Skip to main content

Full text of "Dziele Sowiaszczyzny pónocno-zachodniej do poowy 13 w"

See other formats


c 


If0'f'f 


.^M-' 


DZIEJE 


SŁOWIAŃSZCZYZNY 

PÓŁNOCNO-ZACHODNIEJ 

AŻ  DO  WYNARODOWIENIA  SŁOWIAN  ZAODRZAŃSKICH 


PRZEZ 


WILHELMA  BOGUSŁAWSSZEaO. 


DZIEŁO  UWIEŃCZONE  NA  KONKURSIE 
TOWARZYSTWA  PRZYJACIÓŁ  NAUK  W  POZNANIU. 

Nagroda  pieniężna  wyznaczona  z  funduszu  i,  p.  Bretkrajcza. 


TOM  IV. 

(Z  mapa.) 


MICROFILMED  £ 

UBRARY 
MASTER  NEGAIT  - 

POZNAŃ. 


Z  DRUKARNI  DZIENNIKA  POZNAŃSKIEGO. 
1900. 


D 


7 


5 


If^ 


Cx«  7 


Do  Czgtelnikóia^. 


Składając  tom  IV  Dziejów  Słowiańszczyzny  północno- 
zachodniej  na  użytek  publiczny,  spełniam  zadanie  konkur- 
sowe, w  zakresie  oznaczonym  w  przedmowie  do  tomu  I 
niniejszego  dzieła.  Winienem  wszakże  dodać,  że  dla  uzu- 
pełnienia Dziejów  Słowiańszczyzny  północno-zachodniej  wy- 
padałoby podać  jeszcze  obraz  wynarodowienia  Pomorzanów 
między  Odrą  a  Wisłą,  Polaków  na  Śląsku  i  w  Nowej 
Marchji,  Serbów  nad  Solawą  a  Łabą  i  Łużyczanów. 

Zebrane  po  części  materjały,  do  wzmiankowanego  przed- 
miotu odnoszące  się,  zamierzam  uzupełnić  i,  jeżeli  okoli- 
czności pozwolą,  wydać  jako  przyczynek  do  czterech  już 
wydanych  tomów  Dziejów  Słowiańszczyzny  północno-zacho- 
dniej. —  Tymczasem  uważam  za  stosowne  oznajmić,  że 
szczegóły,  dotyczące  germanizacji  Serbów  i  Łużyczanów, 
zebrane  są  dość  wyczerpująco  w  dziele  wydanem  przeze- 
mnie  do  współki  z  ś.  p.  Michałem  Hornikiem,  prałatem 
kapi':uły  Budyszyńskiej,  w  narzeczu  serbo-łużyckiem,  pod 
tytułem:  ,,Historja  Serbskeho  naroda,  spisastaj  Wilhelm 
Bogusławski  a  Michał  Hornik.     Budyśin,  1884,  in  8,  s.  144 

z  mapą. 

Autor. 


T  R  E  S  C. 


KSIĘGA  IV. 

SŁOWIAŃSZCZYZNA  ZAODRZAŃSKA 

pod  panowaniem  cudzoziemców. 

DZIAŁ  I. 

Dzieje  Polityczne 

(i  172—1250). 

§  67. 

Walka  Niemców  z  Danami  o  Słowiańszczyznę  Nadbałtycką 

(1172— 1227). 

Strona 

1.  Podziały  territorialne i 

2.  Wdzierstwa  króla  Waldemara  na  Pomorze -     .     .     .       3 

3.  Najazd    Pomorzanów  i  Lutyków  na  Lnżyce    (r.  1179).     Zaburzenie  w  księ- 
stwie Slowiańskiem,     Odpadnięcie  Pomorza  Zachodniego  od  Polski  (r.  1 180)     12 

4.  Zamieszki  między  książętami  słowiańskimi  ułatwiają  Kanutowi  VI  zhołdowanic 

ich  sobie  (r.   1185).     Cesarz  to  znosi.     Śmierć  księcia  Bogusława  I.   (1187)     19 

5.  Słowiańszczyzna    nadbałtycka    pod    władzą    duńską    (1185 — 1227).     Walka 
Niemców  z  Danami  (1198 — 1227).     Nowe  grupowanie  się  władz  niemieckich 

na  ziemiach  pomorskich 27 

§  68. 
Łużyce  i  Milsko. 

I.    Milsko  pod  władzą  niemiecką  (1034 — 1136) 36 

3.    Milsko  pod  władza  książąt  cseskich  (1136 — 1253) 45 


VI 

Strona 

3.  Lużyce  pod  rządem  margrafów  wschodnich  i  misznieńskich    (1032—1209)  59 

4.  Lużyce  pod  władzą  książąt  śląskich  ( 1 209— 1 244) 6$ 

5.  Oderwanie  Lużyc  od  Polski  (1244— 1252) 73 

§69. 

Margrafstwo  Brandenburgskie. 

1.  Zabór  Teltowskiego  i  Barnimskiego  kraju 76 

2.  Zhołdowanie  Pomorza 82 

3.  Opanowanie  ziemi  Stargardskiej  (1936)  i  zamach  na  Lubusz  (1238)  ...  84 

4.  Utwierdzenie  się  margrafów  w  Kopniku  i  Mittenwalde 87 

5.  Zabiegi  o  ziemię  Wkrzanów 90 

6.  Oderwanie  Lubusza  od  Polski 92 


DZIAŁ  II. 

Dzieje  Polityczne 

(1250— 1320). 

§  70. 

Zdobycze   brandenburgskie  na  wschód  od  Odry, 

w  drugiej  połowie  XIII  i  w  początku  XIV  w. 

1.  Nieprzyjazne  stanowisko  Pomorza  do  Polski  w  XIII  w.  Rozterki  między 
książętami  polskimi IGI 

2.  Zdobycze  margrafów  nad  dolną  Wartą  i  Notecią  aż  do  Drawy  (1251 — 1271)     106 

3.  Wypadki  na  Pomorzu  wschodniem  do  r.  1272  i  rodowód  dynastyi  Raci- 
borowiczów 1 16 

4.  Odpór  margrafom  (1272 — 1278).  Przemysław  II  odzyskuje  straty  (1278 — 1286)     130 

5.  Zabiegi  o  spadek  oczekiwany  po  Mściwoju  II.  Wiec  w  Słupsku  panów 
pomorskich  (1287).  Przemysław  II  zostaje  książęciem  krakowskim  i  na- 
stępcą pomorskim  (1290).  Zamachy  wrogów.  Śmierć  Mściwoja  (1294). 
Połączenie  Pomorza  z  Polską.  Koronacija  Przemysława  II  (1296). 
Zamordowanie  go  (1296) •     .     .     .     139 

6.  Ostatnie  grabieże  margrafów  w  Polsce.  Zdrada  Swenców.  Krzyżacy  pod- 
stępem Gdańsk  opanowują  (1308),  Waldemar  sprzedaje  Krzyżakom  Po- 
morze Gdańskie  (1310).  Warty  sław  IV  zabiera  Stupsk  i  Sławno.  Trudne 
położenie  Władysława  Łokietka.  Dalsze  zamachy  Waldemara  i  śmierć 
jego  (1319).    Przesilenie  w  polityce , 147 


KSIĘGA  V. 
WYNARODOWIENIE  SŁOWIAN. 


DZIAŁ  I. 

Słowianie  na  zachód  od  Łaby   i  Solawy. 

§  71. 
Byt  i  upadek  Słowian. 

A.    Na  ziemłach  ujarzmionych  przed  Karolem  W.  3^^^^, 

Germania  i  Turyngija  według  pojęć  VI — VIII  w.  Territoria,  podziały 
i  granice  Tur)'ngii  za  czasów  Merowingów.  Objaśnienie  nazwy  jej.  Serby 
w  Turyngii 163 

2.  Mieszkańcy    Turyngii  i  Saksonii  Wschodniej    pod    względem    narodowości 

w  epoce  VI — VIII  w •     .     .     .     172 

3.  Apostołowie  chrześciańscy  w  Germanii  w  VII  i  VIII  w.  S.  Bonifacy. 
Biskupstwa:  Wircburgskie,  Erfurtskie,  Eichstadskie.  Klasztor  Fuldeński. 
Pustelnicy 180 

4.  Usiłowania  Karolingów  do  rozszerzenia  chrześciaństwa  między  Słowianami 
rozbijają  się  o  nieżyczliwość  biskupów  niemieckich 187 

5.  Zarząd  i  obywatelstwo  Turyngii  za  czasów  Karlowingów 191 

6.  Pogorszenie  losu  Słowian  pod  rządem  królów   niemiecktch  w  X — XIII  w.     210 

a)  w  Saksonii,  Nordturyngii  i  Szwabengau. 

b)  w  Turyngii  i  Frankonii. 

Erfurt.  Pogaństwo  w  Germanii  w  XI  w.  Biskupstwo  Bambergskie 
dla  Słowian  (ioo8).  Powolny  postęp  chrześciaństwa  między  Sło- 
wianami.    Rozwiązanie  bytu  ich  w  XIII  w.      , 222 

7.  Stan  prawny  i  ekonomiczny  Słowian  w  epoce  X — Xin  w. 

a)  Rozwijanie    się    wasalstwa,    rycerstwa    i    poddaństwa  w  Germanii 

w  IX— XI  w , 233 

b)  Własność  dziedziczna,  Starostowie,  Goście,  Społeczna  ręka      .     .     235 

c)  Czynszownicy    i    poddani,     Wićazie.      Smerdy.     Chłopi.      Prawa 

i  obowiązki  ich 240 

8.  Rozwiązanie  bytu  narodowego  i  znikanie   Słowian  w  Germanii      ....     244 

B.    Na  ziemiach  zdobytych  przez  Karola  W. 

1.  Wcielenie  do  cesarstwa  lewego  brzegu  Łaby 266 

2.  Słowianie  w  Marce  Północnej,  później  Starą  zwanej 268 

Rodowód  hrabiów  Groickich 272 

3.  Słowianie  w  księstwie  Luneburgskiem 

a)  W  Bardengau     .     .     .     , 291 

b)  W  Drewianach 302 

c)  Teraźniejszy  Wendland  .     •    , 316 


VIII 


DZIAŁ  II. 

Słowianie  na  wschód  od   Łaby  i  Solawy. 

§  72. 
Obodtyty. 

Strona 

1.  Zarząd  i  władza  księcia  saskiego  .     .     .     .     , 321 

2.  Ustanowienie  hierarchii  kościelnej: 

a)  Hardy   stosunek    Henryka  Lwa   do    biskupów.     Nieporozumienia 
między  arcybiskupami  bremeńskim  i  hamburgskim 323 

b)  Biskupstwo  Lubekskie - 328 

c)  Biskupstwo  Raceburgskie 329 

d)  Biskupstwo  Szweryńskie p •     .     331 

e)  Dochody  i  prerogatywy  biskupstw 334 

f)  Absolutyzm  Henryka  Lwa  w  zarządzie  kościołem 337 

3.     Wągry: 

a)  Zarząd  przez  grafa  Adolfa.     Koloniści.     Biskupi:  Wiceli  i  Gerold. 
Książe  słowiański  Przybysław.     Początki  chrześciaństwa     .     .     .     339 

b)  Koloniści.     Zatargi  z  Holzatami  o  dziesięciny.     Ucisk  Słowian  .     345 

c)  Mylność    podania    Helmolda  o  kolonistach  i  rychłem  wytępieniu 
Słowian.     Panowie,    szlachta  i  ludność    słowiańska    trzymają    się 

w  xn  i  XIII  w ,348 

d)  Słowianie  w  miastach 35* 

e)  Wpływ    kolonizacji    na    zmiany  w  kraju.     Słowianie   po   wsiach 
wagrskich  aż  do  XVI  w .     353 

f)  Na  wyspie  Wębrze     , 35^ 

g)  Bozwiążanie  bytu  narodowego 359 

4.  Połabianie  i  Obodryci  zachodnL 

a)  Podziały  polityczne  i  kościelne.     Zamiar  wytępienia  Słowian   .     .  361 

b)  W  grafstwie  Raceburgskiem *     .     .  3^3 

c)  W  grafstwie  Dannenbergskiem 373 

d)  W  grafstwie  Szweryńskiem 377 

e)  Zmiany  pod  naciskiem  przewagi  niemieckiej 3^3 

5.  W  księstwie   Słowian sko-Meklenburgskiem   (Obodryci  wschodni  i   Lutycy 
północni) 

a)  W  zależności  od  książąt  saskich  i  króla  duńskiego  (1160— 1227) 

Książęta 3^^ 

Szlachta  słowiańska 39* 

Kościół 394 

Koloniści 402 

Zmiany  w  kraju  z  postępem  kolonizacyji 407 

b)  W  związku  z  Rzeszą  Niemiecką  od  r.  1227 

Dzielnice 417 

Rodowód  dynastji  meklenburgskiej     .     .    .    ,    .     1     .    .    418 


IX 


Strona 

Książęta 418 

Szlachta 425 

Miasta 434 

Kolonizacija  do  polowy  XIII  w 443 

Dalszy  ciąg  koloaizaciji  w  drugiej  polowie  XIII  w.       .     .  446 

Zmiany  w  kraju  na  korzyść  rycerzy,  miast  i  duchowieństwa  453 

Poddaństwo 458 

Rozwiązanie  bytu  narodowego 460 


73- 


Lutycy  północno-wschodni 

(Czrezpienianie.  Doleńcy,  Ratary,   Wkrzanie,  tudzież  drobne  plemiona 
nad  r.  Pieną  i  na  wyspie  Uznoimskiej). 

Zjednoczenie  plemion  lutyckich  pod  władzą  książąt  pomorskich  .  .  .  . 
Nieporozumienie  między  biskupami  o  granice  na  ziemiach  Lutyków  północno- 
wschodnich.     Przeszkody  przy  ustanowieniu  biskupstwa  pomorskiego       .     . 


470 


473 


A.    Na  ziemiach  do  księstwa  Mel<ienburgsl(lego  należących. 

a)  Czrezpienianie      .     .     .     .     , 479 

b)  Doleńcy 484 

c)  Ratary 489 

B.    Na  ziemiach  do  l(rólestwa  Prusi(iego  należących. 

Na  Przedniem  czyli   Przedodrzańskiem  Pomorzu 497 

a)  Przed  r.  Pieną 498 

Ziemie:  Dymińska,  Groź  wińska,  Rochowo. 

b)  Za  Pieną • 506 

Kasztelania  Gostkowska,  z  okolicami  Łosice  i  Międzyrzecze. 
Kasztelania  Wolegoszczska,  z  okolicami :  Szczytno,  Leszany, 
Bukowo  i   Wostroże. 

c)  Na  wyspie  Uznoimskiej  . 513 

d)  "W  ziemi  Wkrzanów .' •     .    .        -Si? 


§   74. 

Lutycy  północni. 

(Na  archipelogu  Kańskim  i  przyległym  lądzie). 

1.  Stosunek  księstwa  Kańskiego  do  korony  i  władzy   duchownej  duńskiej      .     535 

2.  Książęta  i  otoczenie  ich 537 

Rodowód  książąt  rańskich 560 

3.  Kościół  i  duchowieństwo -     ...     561 


X 

Strona 

4.  Podział  ludności  na  stany: 

a)  szlachta 568 

b)  knieżyce ,     .     .     ..     580 

c)  ludność  swobodna  i  niewolna 5^2 

5.  Kolonizacija : 

a)  W  posiadłościach  lądowych •     .     .     .     .  584 

b)  Na  wyspie 59^ 

c)  W  miastach 593 

6.  Zwichniecie  obyczajów  narodowych 597 

7.  Upadelc  narodowości  słowiańskiej 

a)  W  posiadłościach  lądowych      ,     • ,     .     .     .     .     601 

b)  Na  wyspie 605 

8.  Rozwiązanie  bytu  narodowej^o        609 

§    75. 

Lutycy  PołudniowL 

A.    W  posiadłościach  Aroyblskupstwa  Magdeburgsklego 

(Moraczanie,  Ziemczycy,  Leszycy). 

B.    W   margrafstwie   Brandenburgskiem 

(Brzeżanie,   Stodoranic,  Sprewimie). 

1.  Unaocowanie  się  margrafów  nad  Hobolą  w  XII  w 633 

2.  Rycerstwo  i  feodalizm 636 

3.  Chrześciaństwo  i  Duchowieirstwo 639 

4.  Zniszczenie  ustroju  słowiańskiego 644 

5.  Kolonizacija 

a)  Lokatorowie    osad    Szulcy,    ich  zarządy.     Koloniści    z    Niemców 

i  Słowian.     Lenne  konie 650 

b)  Osiedlenie  kolonistów  niemieckich  w  miastach  i  wsiack.  Wpływ 
instytucij  duchownych  na  rozwój  kolonizacji  kraju  i  germanizacji 
Słowian.  Osady  słowiańskie  i  niemieckie,  wielkie  i  małe.  Zni- 
kanie osad  słowiańskich  w  XIII  i  XIV  w.  Niektóre  z  nich 
trwają  w  XV  w. : 

W  Priegniz-mark       • 653 

W  Hawellandzie 659 

W  Suchej 663 

W  Teltowskim  kraju 667 

W  Banimskim  kraju 672 

W  Rupińskim  kraju 676 

6.  Ciemiężenie  Słowian  w  XIH  i  XIV  w.     Poniżenie  ich  do  stanu  rybaków, 
chyzarów,  kosatów,  zagrodników  i  pastuchów 678 

7.  Upośledzenie  Słowian  w  miastach 689 

8.  Zmiany  pod  przewagą  niemiecką 692 

9.  Upadek  i  pozostałe  po  Słowianach  ślady 696 


XI 


Wskaźnik  Abecadłowy:  ^^^^^ 

a)  Imiona  i  nazwy  osób,  ludów,  plemion,  istot  mitycznych 703 

b)  Nazwy  miejscowe,  podziałów  politycznych  i  kościelnych,  klasztorów  chrze- 
ściańskicb,  świątyń  pogańskich,  osad,  grodów,  zamków,  warowni,  rzek,  gór, 
jezior  i  t.  d,     .     .     . • 7^2 

c)  Rzeczy 754 

Omyłki 757 

Objaśnienia  do  mapy 759 

Mapa. 


©^ 


<Sg>' 


••*.. 


KSIĘGA  IV. 

Słowiańszczyzna   zaodrzańska    pod    panowa- 
niem cudzoziemców. 


DZIAŁ  I. 

Dzieje    polityczne. 
(1172 — 1250.) 


§  67. 

Walka  Niemców  z  Danami  o  Słowiańszczyznę 

nadbałtycką  (1172 — 1227.) 

t.  Podziały  territorialne. 
Z  upadkiem  Obodrytów  i  Ranów  w  latach  1165 — 11 72  za- 
rayka  się  okres  dziejów  niepodległości  Słowian  zaodrzańskich. 
Pozostał  wprawdzie  na  miejscu  liczny  lud  słowiański,  ale  podzie- 
lony losem  wypadków  na  kilka  części,  pod  władza  cudzozierh- 
skich  panów,  musiał  przemocy  ulegać,  pędzić  żywot  w  takich 
warunkach,  jakie  mu  nieprzyjazne  okoliczności  narzuciły.  Każdy 
z  nowych  władzców  miał  swe  własne  interesy,  do  których  pod- 
dani jego  stosować  się  musieli.  Położenie  przez  to  Słowian  stało 
się  tragicznem.  Brat  musiał  nieraz  walczyć  z  bratem  za  cudza 
sprawę,  mordować  jeden  drugiego  na  korzyść  ujarzmicieli,  czy- 
hających tylko,  aby  opróżnione  z  mieszkańcóv/  ziemie  słowiań- 
skie osiedlić  kolonistami  obcego  rodu.  Historya  ludów  zaodrzań- 
Tom  r\'.  I 


skich  staje  się  właściwie  historya  państw  cudzoziemskich,  udzie- 
lająca i  Słowianom  miejsce,  o  ile  oni  mogli  na  wypadki  wpły- 
wać. A  gdy  się  zdobywcy  w  swych  posadach  utwierdzą,  Sło- 
wianie zostaną  ingredientem  na  wynarodowienie  skazanym.  Wów- 
czas historya  opuści  ich  zupełnie,  bo  na  świecie  tak  się  dzieje 
zwyczajnie,  że  znaczenie  i  rozgłos  posiada  tylko  ten,  przy  kim 
siła  i  władza,  niewolnicy  zaś  historyi  własnej  nie  mają.  —  Sto- 
sownie do  tego,  wykład  dziejów  Słowian  zaodrzańskich,  w  epoce 
o  której  mowa,  opierać  się  musi  na  podziałach  territoryalnych, 
bo  chociaż  podziały  te  raczej  nowo  powstałe  państwa  składały 
się  przeważnie  z  ludności  słowiańskiej,  lecz  mając  na  czele  rządu 
Niemców  i  Danów,  weszły  w  sferę  polityki  cudzoziemskiój 
i  do  Słowiańszczyzny  należeć  przestały. 

Na  początku  drugiej  połowy  XII  w.,  najsilniejszym  władzcą 
w  Słowiańszczyznie  zaodrzańskiej  stał  się  Henryk  Lew,  zawzięty 
wróg  Słowian.  Był  on  już  od  dawna  księciem  bawarskim  i  sa- 
skim, posiadał  liczne  dobra,  miasta  i  warownie  w  Niemczech, 
w  zdobytych  zaś  na  Słowianach  krajach  podlegali  mu,  jako  wa- 
sale, hrabiowie:  holsztyński  w  ziemi  Wągrów,  raceburgski  w  ziemi 
Połabian  i  zwierzyński  (szweryński)  w  zachodniej  części  ziemi 
Obodrytów,  tudzież  książę  słowiański  Przybysław,  syn  Niklota, 
władzca  reszty  ziemi  Obodrytów  i  Chyżanów.  —  Ostatni,  za- 
wdzięczając Henrykowi  przywrócenie  swe  do  władzy  w  ojcowi- 
źnie,') był  najwierniejszym  sługą  i  towarzyszył  mu  w  podróży 
do  ziemi  świętej  w  r.  1172,^)  a  po  powrocie  do  domu,  starał  się 
o  rozszerzenie  między  poddanymi  swymi  oświaty  chrześciańskiej. 
Z  pomocą  Przybysława,  Henryk  Lew  władał  Słowianami  jakby 
jaki  król. 


1)     Dzieła  niniejszego  t.  III,  §  65,  s.  640. 

-)  Arnold  lubekski,  kontynuator  kroniki  Helmolda,  lib.  II,  cap.  2:  Pri- 
bizlauus  vero,  frater  Wertislaui,  ex  inimico  factus  est  duci  amicissimus  ...  a  daUj, 
opisując  podróż  Henryka  Lwa  do  Jerozolimy,  powiada,  że  w  okrążającym  księcia 
orszaku  znajdujemy  i  Pribizlauum  regulum  Obotrjtorum.  Wybrał 
się  on  w  podróż  13  Stycznia  i  po  zwiedzeniu  Jerozolimy  wrócił  do  domu  w  po- 
czątku Sierpnia  r.    1172.     Pentz,  Gesch.  Meklenburg.   51. 


i! 


!H(i 


Na  południe  od  władztwa  Henryka  Lwa,  wzrastało  raar- 
grafstwo  Brandenburgskie,  założyciel  którego,  niemniej  od  Hen- 
ryka nieubłagany  wróg  Słowian,  Albrecht  Niedźwiedź  już  nie 
żył  (j  1 1 70),  ale  idee  jego  posuwania  się  na  wscłiód  i  północ 
przestrzegał  pilnie  syn  i  następca  tegoż  Otto  I,  szwagier  ksią- 
żąt polskich,  synów  Krzywoustego. 

Trzecim  władzcą  Słowian,  mniej  wprawdzie  drapieżny,  lecz 
nie  mniej  chciwy,  król  duński  Waldemar,  niezadowolniając  się 
obdzieraniem  poddanych  swych  Ranów,  dobijał  się  rozszerzenia 
panowania  swego  nad  całem  Pomorzem. 

Interesy  trzech  tych  władzców  Słowiańszczyzny  zaodrzań- 
skiej,  diametralnie  przeciwległe,  usposobiały  ich  do  skrytych 
działań  i  podstępów,  jak  się  zwyczajnie  dzieje  między  wspólni- 
kami, którzy  zagrabiwszy  własność  cudzą,  żałują  że  mało  za- 
brali. Każdy  z  nich  czyhał  na  wydarcie  zdobyczy  innemu,  spie- 
szył aby  uprzedzić  wspólników  nową  grabieżą,  a  ponieważ 
wszystkie  ziemie  Słowian  poganów  były  już  rozszarpane,  oczy 
chciwych  zdobywców  zwróciły  się  na  przyległe  posiadłości  ksią- 
żąt pomorskich. 

Na  południe  od  margrafstwa  Brandenburgskiego,  ziemie 
słowiańskie  nad  środkową  Łabą  i  Sprewją  położone,  dawniej 
już  rozszarpane  były.  W  drugiej  połowie  XII  w.  Łużycami  wła- 
dał margraf  wschodni  Ditrych;  ziemie  Serbów  załabskich  skła- 
dały margrafstwo  Misznieńskie  pod  władzą  Konrada  z  Wettina, 
a  kraj  Budyszyński  czyli  dawna  ziemia  ^lilczanów,  z  krainą 
Zagoszcz,  należały  jako  osobna  dzielnica  do  książąt  czeskich. 
Dzieje  trzech  tych  dzielnic,  mało  związku  mające  z  dziejami  wy- 
żej wzmiankowanych  trzech  państw  nadbałtyckich,  stanowią 
osobny  dział,  o  którym  opowiemy  niżej,  a  tymczasem  uwagę 
zwrócimy  na  dzieje  Słowian  nadbałtyckich. 

2.     Wdzierstwa  króla  Waldemara  I.  na  Pomorze. 

Od  początku  panowania  swego  król  duński  Waldemar  nie 
przestawał  dobijać  się  rozszerzenia    władzy    swej    podbojem  ziem 


słowiańskich.  Opanowanie  ludnej  i  bogatej  wyspy  Rany  nie  za- 
dowolniało  go ;  przypominał  sobie  obietnicę  cesarza  Fryderyka  I. 
ustą.pienia  mu  w  lenność  ziem  pomorskich,  uczynioną  na  sejmie 
w  St.  Jean  de  Launes,  w  biskupstwie  Bezansońskiem,  w  r.  1162, 
ale  od  tego  czasu  okoliczności  wielce  się  zmieniły.  Wtedy  ce- 
sarz czując  urazę  do  księcia  polskiego  Bolesława  Kędzierzawego, 
za  niespełnienie  warunków  traktatu  kryszkowskiego  r.  1157,^) 
oraz  życząc  wciągnąć  Waldemara  w  sferę  polityki  cesarskiej, 
powiedział,  że  chociaż  przodkowie  jego  nadali  książętom  polskim 
Pomorze,^)  ale  ci  obowiązki  swe  lenne  pełnili  opieszale,  za  co 
słusznie  należy  ukarać  ich  odjęciem  lenna.  Waldemar  na  to 
oświadczył  cesarzowi,  że  gotów  jest  hołd  lenny  mu  złożyć,  jak 
to  poprzednik  jego  Swen,  przed  dziesięciu  laty  w  Magdeburgu 
uczynił.'^)  Cesarz  obiecał  po  powrocie  z  Włoch  uczynić  stoso- 
wne rozporządzenia  do  nadania  lenności  Waldemarowi,  ale  tego 
nie  spełnił.")  Późniejsze  wypadki  na  Pomorzu  zupełnie  zmieniły 
stan  rzeczy.  W  r.  1154  Henryk  Lew  ostatecznie  ujarzmił  Obo- 
drytów  i  północnych  Lutyków;  w  r,  1168  Waldemar  opanował 
wyspę  Ranę,  a  w  r.  1171  Henryk  i  Waldemar  zawarli  pomię- 
dzy sobą  pamiętne  przymierze,  w  skutek  którego  mieli  dzielić 
się  wszelką  zdobyczą  na  ziemiach  słowiańskich  dokonaną.  I  rze- 
czywiście dzielili  się.  Ale  Waldemarowi  chciało  się  więcej.  By 
jednak  uniknąć  konieczności  dzielenia  się  z  Henrykiem  zdoby- 
czą, postanowił  on  prowadzić  sprawę   tak,    aby    napady  jego  na 


^)     Dzieła  niniejszego  t.  III,  s.  606. 

*)  Jest  to  reminiscencya  złożenia  przez  Bolesława  Krzywoustego  cesarzowi 
Lotarowi   w  r.   1135  hołdu  z  Pomorza  i  Rany...  Dzieła  tego  t.  III,  s.   561. 

•^)     Dzieła  niniejsz.  t.  III,  s,   555. 

^)  Opisując  sprawę  te  Saxo  Gramatylc  powiada,  że  obietnica  cesarska  nada- 
nia Pomorza  w  lenność  Waldemarowi  przysięgą  potwierdzoną  została.  Na  wiado- 
mość tę  łiistorycy  różnie  zapatrywali  się.  W  nowsze  czasy  L.  Giesebrecht  (Wendi- 
sche  Geschichte  T.  III)  dopuszczał  możebność  przysięgi,  tymczasem  Dahlman,  roz- 
ważywszy szczegółowo  sprawę  tę,  przyszedł  do  przekonania,  że  obietnica  cesarska 
żadnym  sposobem  nie  mogła  być  potwierdzona  przysięgą  cesarską  (Gesch.  von  Da- 
nemark  I,  s.  303 — 305),  Z  Dalmanem  zgadza  się  nowszy  historyk  Otto  Fock,  Rii- 
gensch-Pommersche  Gesch.   I,  s.  52. 


—     5 


Słowian  miały  cechę  odwetu  za  rozboje  niby  na  pobrzeżach 
duńskich  przez  Słowian  dokonane.  A  ponieważ  w  owym  czasie 
grabieże  po  brzegach  morskich  zdarzały  się  ciągle,  nie  trudno 
było  znaleźć  powód  do  odwetu  sąsiadom. 

Ówcześni  pisarze  Saxo  Gramatyk  i  autorowie  sag  półno- 
cnych zapisywali  wypadki  bez  uwzględnienia  dat,  a  poczęści 
nawet  i  chronologii,  innych  zaś  również  bogatych  w  szczegóły 
zapisek  historycznych  o  napadach  Waldemara  na  Pomorze  nie 
posiadamy.  Zostaje  więc  przedstawić  wypadki  w  takim  porządku, 
w  jakim  okażą  się  nam  w  porównaniu  z  faktami  zaczerpniętymi 
z  innych  źródeł.'; 

Nieustanne  napady  Danów  na  Pomorze  pobudzały  Słowian 
do  obmyślenia  przeciw  łupieżnikom  obrony.  W  podobnym  celu 
mieszkańcy  Wolegoszcza  rozszerzyli  swe  warownie,  zbudowali 
przy  ujściu  rzeki  Pieny  dwie  nowe  twierdze,  kamieniami  i  pa- 
lami pozamykali  przejścia  w  ujściach  wzmiankowanej  rzeki 
(1172,)^)  To  się  niepodobalo  Waldemarowi.  Do  ujścia  Pieny 
wedrzeć  się  było  trudno,  zawinął  więc  z  flotą  do  ujścia  Odry, 
zwanego  Świną,  spalił  powtórnie  odbudowany  Wolin,  zniszczył 
pobrzeże  aż  do  Kamienia,  dokąd  Wolinianie  schronili  się  ze 
swym  biskupem  i  duchowieństwem.^)  Potem  rzucił  się  na  Uznoim, 
w  pobliża  którego  klasztor  Grobe  z  okolicą  rękami  chrześcian 
zburzony  został ,  a  nałupieży wszy  dowoli,  wrócił  do  domu,  z  za- 
miarem w  roku  następnym  wznowić  wyprawę.^")  Jakoż  w  r.  1174 
Waldemar  napadł  na  Szczecin,  warownie  którego  za  niepodobne 
do  zdobycia  słynęły    w  Danii.     Obiegłszy  miasto,  Waldemar  po- 


")  Po  wielu  usiłowaniach  Gebhardi,  Giesebrechta,  Sulima,  Bartolda  i  innych 
niemieckich  i  duńskich  pisarzy,  objaśnić  daty  napadów  Danów  na  Pomorze,  najwięcej 
sie  do  tego  prz\loż)ł  Quandt,  w  pracy:  Waldemars  und  Knut  Heereziige  im  Wend- 
land    umieszczonej   w  Baltische  Studien.   Stettin  1844.   Tom  X,  część  2,  s.   137 — 162. 

*)     Rok  oznaczony  według  Ouandla.     Balt.  Stud.  X.  2,  s.   145. 

®)  Saxo,  lib.  XIV  p.  891.  Postera  adversum  Sclavos  expeditione  promotam 
(classem)  Zvinensibus  ostiis  inserit,  Juliniąue  vacuas  defensoribus  aedes  incendio 
adortus,  rehabitatae  urbis  novit'atem  iterata  penatium  strage  consumpsit .  . . 

^^)     Saxo  Gramatyk,  p.  892. 


palił  budynki  i  szturm  przypuścił,  lecz  usiłowania  jego  spełzły 
na  niczem:  musiałby  ze  sromotą  odejść,  gdyby  mu  nie  po- 
mogła opieszałość  niepojęta  kasztelana  szczecińskiego  Warty- 
sława.  Ten,  będąc  oddany  wiccćj  sprawom  religijnym  i  budo- 
waniu klasztorów  niż  dziełom  rycerskim,  zechciał  napad  na  Szcze- 
cin załatwić  pokojem  i  dla  porozumienia  się  z  napastnikami, 
spuścił  się  z  wałów.  Waldemar  wahał  się  co  miał  począć,  ale 
opamiętawszy  się  postanowił  wejść  do  grodu,  kasztelana  oddalił 
od  siebie,  na  mieszkańców  podatek  nałożył,  wziął  zakładników, 
Wartysława,  jako  lennika  swego,  postanowił  wielkorządzcą  Szcze- 
cina z  okolicą,  poczem  rozkazawszy  wojsku  zebrać  na  wałach 
strzały  z  łuków  wypuszczone,  wsiadł  do  okrętów  i  rzucił  się  na 
warownię  Lubin,  przed  tem  już  zburzoną.'^)  Nieobecni  w  tym 
czasie  w  Szczecinie  książęta  Kazimirz  i  Bogusław  słyszeć  nawet 
nie  chcieli  o  układach  z  Waldemarem.  Nastąpiła  jesień,  czas  po- 
łowu śledzi  u  brzegów  Rany,*^)  dla  strzeżenia  której  Waldemar 
musiał  trzecią  część  floty  zostawić,  z  resztą  zaś  floty  biskup  Ab- 
salon  zaszachował  flotę  pomorską,  znalazłszy  pomoc  u  książąt 
rańskich  Tetisława  i  Jaromira,  mieniących  się  być  pokrzywdzo- 
nymi przez  piratów  pomorskich.  ^^)  Nie  przeszkodziło  to  wszakże 
piratom,  prawdopodobnie  z  kraju  Czrezpienianów,  niszczyć  kora- 
bie Jutlandów  i  zmusić  ich  do  ratowania  się  ucieczką  ku  brze- 
gom Fionii.  Absolon  tymczasem,  krążąc  z  flotą  po  morzu  koło 
wyspy    Men,    powściągał    „łotrów    pogańskich",    a    upatrzywszy 


^^)  Saxo  p.  866 — 869;  Knytlinga  Saga,  cap.  125.  Porów.  Gustaw  Kombst 
iibersetzung  Knytlinga  Saga.  Balt.  Stud.  I.  35 — 96. 

Annales  Ryenses,  an.  1 176.  Castrum  StitinaDanis  obsessum  est.  Mon.  Germ. 
XVI,  p.  403.  Wiadomość  spóźniona,  bo  w  r.  1 176  niepokoje  w  Norwegii  w  tamta 
stronę  uwagę  "Waldemara  zwróciły.  Wojny  ze  Słowianami  nie  było.  Porów.  Balt. 
Studien  X.  2,  s.   146. 

12)  Według  Helmolda  Chroń.  Slav.  II,  cap.  12,  polów  śledzi  u  brzegów 
Rany  zwyczajnie  odbywał  się  w  jesieni,  raczej  w  Listopadzie. 

1^)  Saxo  p.  870.  Eo  tempore  principes  Rugiae  Tetyszlavus  cum  Jarimaro 
fratre  superveniens  gratiis  Absaloni  actis,  tum  ei,  tum  ceterae  classi  suffecturos 
excubiis  commeatus  benignissime  praestitit,  eisque  inter  navigia  dividendis  industrios 
ex  nostris  viros  praefici  postulavit .  . .  Batt.  Studien  X.  146. 


dogodna  chwile,  napadł  na  flotę  słowiańską  w  dzień  św.  Mikołaja 
(6  Grudnia  r.  1174)  i  odniesionem  nad  nią  zwycięztwem  oswo- 
bodził Danie  od  rozbójników  słowiańskich.^*)  Książęta  pomorscy 
szukali  pokoju  i  za  pośrednictwem  księcia  Przybysława  Nikłoto- 
wicza,  kupili  u  Waldemara  pokój  na  dwa  lata,^^)  (1175). 

Nieustanne  obdzieranie  Słowian  bez  wszelkiego  powodu, 
raziło  takiego  gorliwego  obrońcę  Waldemara,  jakim  był  Saxo 
Gramatyk.  Otóż,  aby  choć  w  części  usprawiedliwić  króla  duń- 
skiego, Saxo  stara  się  napady  Waldemara  upozorować  cechą 
wojny  świętej,  niby  w  celu  szerzenia  chrześciaństwa,  „bo,  po- 
wiada, chociaż  książęta  pomorscy  są  chrześcianami;,  ale  lud  ich 
barbarzyński  trwa  jeszcze  w  pogaństwie."  ^'^) 

Nie  upłynęło  i  dwóch  lat  od  zawarcia  pokoju  a  już  Walde- 
mar znalazł  nowy  powód  do  najazdu  na  Pomorze.  Jacyś  piraci 
słowiańscy  ograbili  okręt  duński,  na  którym  wracało  z  Niemiec 
poselstwo  duńskie.  Waldemar  wnet  udał  się  do  Henryka  Lwa 
o  pomoc,  stosownie  do  zawartego  w  r.  1 1 7 1  przymierza,  według 
którego  ostatni  mógł  otrzymać  dla  siebie  połowę  zdobyczy. 
Henryk,  choć  już  mocno  zagrożony  był  ze  strony  panów  nie- 
mieckich i  samego  cesarza  za  łotrostwa  w  Niemczech  popeł- 
nione, nie  mógł  jednak  powstrzymać  się  od  łupieżenia  krajów 
słowiańskich,  bez  żadnego  do  tego  powodu.  Waldemar  starał 
sif  przynajmniej  wdzierstwa  swe  upozorować  skargą  na  piratów 
słowiańskich,  którzy,  opierając  się  na  dwie  warownie  w  ujściach 
Pieny,  niepokoili  królestwo  jego,^^  Henryk  zaś  nikogo  nigdy 
nie  szanujący,  postępki  swe  nie  myślał  usprawiedliwiać  i  nie 
czekając  długo,  napadł  na  Dymin,  w  jesieni  r.  1177.^^)  Wnet  nad- 


^*)  Saxo,  p.  877.  Solennis  hic  dies  Nicolai  nomine  erat,  cujus  auspiciis 
€ffectum   est,  ut  Sclavoruin  exercitus  ad  hoc  usqne  tempus  Daniam  hostilliter  petere 

ausus  non  fuerit. 

")  Saxo,  892. 

i«)  Saxo,  893. 

1')  Knytlinga  Saga,   125.  Kombst.  w  Balt.  Stud.  I.  s.  77. 

**)  Arnold  lubekski  I,  c.  23.     In  diebus  illis  Henricus  dux  cum  gravi  expe- 


biegł  tamże  Otto  brandenburgski,  aby  coś  ze  zdobyczy  i  dla 
siebie  urwać.  Oblężeni  bronili  się  mężniej")  Henryk,  dla  uła- 
twienia zdobycia  grodu,  kazał  odwrócić  koryto  rzeki,  wypływa- 
jącej z  jeziora  Doleńskiego,  lecz  rozlew^  wód  bardziej  jeszcze 
przystęp  do  Dymina  utrudnił.  Tymczasem  Waldemar,  połączy- 
wszy się  w  ujściacli  Świny  z  posiłkami  rańskimi,  do  reszty 
spalił  pozostałe  w  Wolinie  budynki,'^")  łupieżył  okolice  Grozwina, 
spustoszył  Gostków,  uprowadził  z  sobą  ogromne  stada  bydła, 
koni  i  owiec,  gnał  nieszczęśliwych  mieszkańców  w  błota  rzeki 
Pieny  i  pod  Dymin  dążył,  lecz  w  pobliżu  Łosic  zalazł  w  takie 
trzęsawiska,  że  inaczej  z  nicłi  wydobyć  się  nie  mógł,  jak  zwra- 
cając ku  wschodowi,  to  jest  w  przeciwną  od  Dymina  stronę.  2') 
Takim  sposobem  w  ciągu  dziesięciotygodniowego  oblężenia  Dy- 
mina, Waldemarowi  nie  udało  się  połączyć  z  księciem  saskim, 
a  ten  znudzony  niepowodzeniem,  szczególnie  po  niefortunnem  od- 
wróceniu koryta  rzeki  i  nie  mając  nadziei  na  poddanie  się  grodu, 
zmuszony  został  wejść  w  umowę  z  oblężonymi  i  zadowolnić  się 
dla  uniknienia  sromoty  zakładnikami,  których  zobowiązał  się 
uwolnić  i  do  Brunświku  powrócił, '^^j    aby    złość    na    swych    nie- 


ditione  Slaviam  intraverat,  et  expugnabat  castrum  Dymin.  —  Porów.  Baltische  Stu- 
dien  X,  s.    146. 

'»)  Annal.  Palidenses  a.  '1177.  Henricus  dux  et  Olto  marchio  Sclavos  cum 
exercitu  petunt,  urbem  eorum  Dymin  obsident.  In  qua  obsidione  decem  ebdomati- 
bus  exacti8  aliąuantis  etiam  interim  ex  utraque  parte  prostratis,  Sclavi  datis  obsidi- 
bus  ne  amplids  fines  suos  transcenderent,  et  ab  urbe  discederent  impetraverunt. 
M.  G.  XVI,  94.  —  Annal.  Bosoviens  ..  .  a.  1177  Dux  Henricus  et  Otto  marchio 
brandenburgensis  ad  Sclavos  profecti  Dimin  obsederunt,  ibi  obsidibus  et  pace  ac- 
ceptis  redierunt.     Raunier.  Regesta  N.   1432. 

20)  Wolin  już  w  r.  1 172  zburzony  był  przez  Waldemara,  a  po  ostatecznem 
zrujnowaniu  w  r.  1177  już  więcej  nie  powstał.  Mieszkańcy  przenieśli  się  do  Ka- 
mienia. Barthold.  Gesch.  v,  Pom.  u.  Riigen  II,  232.  Giesebrecht,  Wend.  Gesch  III, 
225.  Szafarzyli,  O  imenu  a  poloze  Vinety,  w  T.  III,  Starożytności  Słowan,  1865, 
s.  45 — 71.  Paploński  w  przekładzie  Kroniki  Helmolda  w  r.  1862.  Dodatek  I. 

2')     Saxo  XIV,  921—923. 

22)  Arnold  lubekski  II,  c.  2.1.  Si  magis  placet  hoc,  elaborabo,  ut  post  trl- 
duum  obsides,  quotquot  volueris,  oflferantur,  et  deinceps  tributa  cum  pace  perso]vant. 
Quod  cum  duci  placuisset,    et  sic    factum    fuisset,    quasi    infecto  negotio  reversus  est 


—      9      — 

mieckich  przeciwnikach  wywrzeć.  Odszedł  także  z  niczem  do 
domu  margraf  Otto,  Waldemar  zaś,  porozumiawszy  się  z  Henry- 
kiem, przedłużał  rozboje:  pustoszył  okolice  Kamienia,  żeglował 
po  ujściach  Odry  z  nagrabionemi  trzodami,  któremi  dwa  mie- 
siące wojsko  swe  żywił,  a  na  zakończenie  wyprawy  spustoszył 
okropnie  okolice  Wolegoszcza,  mieszkańcy  którego,  pod  sprawą 
Subisława,-^)  połowę  mostu  zniszczyli,  aby  przystęp  do  grodu 
niemożebnym  uczynić.  Była  już  jesień;  Waldemar  musiał  wra- 
cać do  domu,  nie  wyrzekając  się  wreszcie  zamiaru  dalszego  ob- 
dzierania Słowian,  a  nawet  zdobycia  Pomorza,  chociaż  na  ten 
raz  wyprawa  nieudała  się  mu  zupełnie. 

Najazdy  Niemców  i  Danów  na  posiadłości  książąt  pomor- 
skich ubliżały  godności  zwierzchniego  monarchy  ich,  księcia  pol- 
skiego, ale  w  ciągu  wielu  lat  grabieży  duńskich  (1173 — 1177), 
książę  Mieszko  Stary  nie  mógł  książętom  pomorskim  podać  po- 
mocy. Zaprzątnięty  całkiem  podniesieniem  władzy  monarszej  i  re- 
formą menniczą,  zraził  do  siebie  duchowieństwo  i  magnatów  pol- 
skich, od  których  groziło  mu  bliższe  niebezpieczeństwo.^*)  Ksią- 
żęta pomorscy  pojmowali  bezwątpienia  trudne  położenie  Mieszka 
i  chociaż  on  nie  udzielił  im  pomocy,  Bogusław  wszakże  osobiście 
przybył  na  zjazd  książąt  i  panów  polskich  w  Gnieźnie  odbyty 
w  Kwietniu  r.  1177,  a  przyjmując  udział  w  obradach  wiecowych, 
zaświadczył  solidarność  swą  z  Polską  i  wierność  monarsze  pol- 
skiemu.^^)    Ale  wnet  potem    rewolucya   dokonana  przez  magna- 


Brunschwłg.  —  Do  tego  Saxo  Gramatyk  p.  921:  Ea  re  (niefortunnem  odwróceniem 
rzeki)  effectum  est,  ut  actam  aestate  obsidionem  autumno  in  glorius  soWeret. 

**)  Saxo,  p.  924.  Zulistro  duce.  W  doliumencie  pomorskim  r.  1 194  w  liczbie 
świadków  wzmiankują  sie:  Sulistrig  et  Dobeslaus  de  WoIyn,  ale  w  transumpcie 
r.  1384  z  oryginału,  zamiast  Sulistrig  poprawiono:  Subislau.  Klempin,  Po- 
mersches  Urkundebuch  I,  r.  1868,  str.  96.  Prawdopodobnie  wiec,  że  zamiast  Suli- 
strig, wypada  czytać:  Subislaw. 

**)     Smolka,  Mieszko  Stary,  rozdz.  5. 

*'•)  Na  dokumencie  26  Kwietnia  r.  1177  w  Gnieźnie  wystawionym,  w  sze- 
regu książąt  polskich  podpisał  się:  Bogezlaus  dux  Pomeranie.  Klempin,  Pommer. 
Urkund.  N.  73. 


lO       

tów  krakowskich,  pozbawiła  Mieszka  tronu,  na  który  młodszy 
brat  jego  Kazimirz  wprowadzony  został.  Bogusław,  uznawszy 
nowego  monarchę,  ^^)  sam  został  przez  niego  w  godności  księcia 
pomorskiego  potwierdzony.^')  Mieszko  Stary  tułał  się  za  gra- 
nicą, szukając  pomocy  dla  odzyskania  tronu.^^)  Kazimirz  zaś, 
będąc  zmuszonym  władzę  swą  w  stosunku  do  książąt  śląskich, 
regulować  orężem,  nie  mógł  wdawać  się  w  zatargi  z  Waldema- 
rem i  jego  sprzymierzeńcami,  którzy  oblegali  Dymin  w  jesieni 
r.  1 177.  Możemy  więc  z  pewnością  powiedzieć,  że  rozruchy 
w  Polsce,  po  strąceniu  z  tronu  Mieszka  Starego,  a  być  może 
i  kołatanie  jego  u  dworów  zagranicznych  o  pomoc, '^^)  dodały 
księciu  saskiemu,  margrafowi  brandenburgskiemu  i  królowi  duń- 
skiemu śmiałości  do  najazdu  na  posiadłoście  książąt  pomorskich, 
którzy  znikąd  pomocy  otrzymać  nie  mogli.  Z  takiegoż  powodu 
Waldemar  w  początku  następnego  roku  1178  poruczył  synowi 
swemu  Kanutowi  i  świeżo  mianowanemu  arcybiskupem  lund- 
skim  Absalonowi  rozpocząć  wyprawę  w  celu  opanowania  Wole- 
goszcza,  warownie  którego  przy  ujściu  rzeki  Pieny  przeszkadzały 
Danom  do  łupieźenia  okolicy  po  brzegach  wzmiankowano]  rzeki. 


2^)  Mistrz  Wincenty  IV,  7.  Omnes  quoque  Maritimorum  praesides  non  so- 
lum  obseąuelae  renunciant,  sed  hostilitatis  in  illum  (Mesconem)  arma  capessunt 
Omnes  Casimiri  gaudent  subesse  imperio.  Mon.  Pol.  II,  397,  Tak  samo  i  Bogu- 
chwał.    Mon.  Pol.  II,  529, 

2')  Mistrz  Wincenty  IV,  8.  Quemdam  quoque,  cui  nomen  Boguslaus,  sive 
Theodorus,  Maritimis  ducem  constituit.  M.  P.  II,  397.  Także  Boguchwał, 
M.  P.  II,  530. 

^^)  Mesco  exul  sibi  humili  qua  poterat  conciliabat  deprecatione,  supplicabat 
ut  ipsum  saltem  ad  patriam  restituat:  minus  inquiens  miserum  est  domestico  teri 
jugo,    quam  exsilii  calamitate    tabeseere.  —  Dopełniacz  Mierzwy.  Mon.  Pol.  II,  402. 

^^)  Do  tego  co  powiedziano  w  powyższym  przypisku  27,  o  staraniu  sie 
Mieszka  Starego  za  granicą  o  pomoc,  dodamy  że  tam,  przez  związki  małżeńskie 
Tnial  liczne  powinowactwo  i  pokrewieństwo.  Tak,  Otto  brand enburgski  ożeniony 
był  z  siostrą  Mieszka  Agnieszką;  z  córek  Mieszka,  jedna  była  za  Bernardem  bratem 
Ottona  brandenburgskiego,  druga  Ludmiła' za  Fryderykiem  księciem  Lotaryngskim, 
siostrzeńcem  cesarza  Fryderyka  Barbarosy,  trzecia  Elżbieta  za  Sobiesławem  księ- 
ciem czeskim,  czwarta  Anastazya  za  Bogusławem  pomorskim,  piąta  Wisława  za  sy- 
nem tegoż  Bogusława  z  innego  małżeństwa. 


Jakoż  flota  duńska,  zaopatrzona  w  rozmaite  przyrządy  do  zdo- 
bywania grodów  warownych,  zawinąwszy  do  ujścia  Pieny,  ob- 
iegła Wolegoszcz.  Książęta  Kazimirz  i  Bogusław,  nie  czując  się 
na  siłach  by  odeprzeć  wrogów,  oraz  ratując  kraj  swój  od  zupeł- 
nego zniszczenia,  weszli  z  napastnikami  w  umowę  i  za  wypła- 
ceniem im  dwóch  tysięcy  marek  srebra,  spokój  na  chwilę  zy- 
skali.3«) 

Podczas  tych  długich  najazdów  na  Pomorze,  sąsiedni  książę 
słowiański  Przybysław  Nikłotowicz  nie  wtrącał  się  do  walki 
przyjaciół  swych  książąt  pomorskich  z  Danami,  bo  on  wasal 
Henryka  Lwa  nic  przeciw  woli  jego  uczynić  nie  mógł.  Praco- 
wał nad  oświatą  chrześciańską  ludu  swego,  był  mu  ojcem,  leczył 
rany  przez  wrogów  zadane,  ratował  poddanych  swych  od  no- 
wych klęsk  w  razie  niełaski  księcia  saskiego.  Zaproszony  przez 
suzerena  swego  na  turnieje  w  Luneburgu,  spadł  z  konia  na  placu 
gonitwy  i  skonał  30  Grudnia  r.  1178.^^)  Pochowano  go  w  Lune- 
burgu, lecz  w  r.  12 19  szczątki  jego  przeniesiono  do  klasztoru 
dobrańskiego.**-)  Po  nim  objął  rządy  syn  jego  Borwin,  ale  żył 
jeszcze  Nikłot  syn  Wartysława,  powieszonego  przez  Henryka 
Lwa  w  r.  1 164.^^) 


^^)  Knytlinga  Saga  cap.  26  opiewa  złożenie  przez  książąt  pomorskich  kró- 
lowi duńskiemu  1500  i  biskupowi  500  marek.  Kombst.  Balt.  Stud.  I.  78;  Kanzow 
Pomerania  150.     Saxo  XV,  p.  927 — 929. 

'^)  W  nekrologii  klasztoru  św.  Michała  w  Luneburgu  zapisano:  III.  kal. 
Jan.  obiit  Prebeszlaus,  frater  noster,  —  także  III.  kal.  Jan,  obiit  Prebizlaus  frater 
noster,  princeps  Slauorum,  qui  primus  procerum  Slavie  factus  est  christianus,  pro 
•quo  ftlius  ejus  Borewinus  dedit  Sancto  Michaeli  in  Slavia  villam  Szizzimowe,  que 
nunc  dicitur  Mons  S,  Michaeli.  W  doberańskiej  nekrologii  znalezionej  w  Szwer)'- 
nie:  Pribizlaus  dei  gra.  Wagirorum  Polaborum  Magnopoli  et  Cisinorum  regulus. 
Hic  fundavit  Dobbran  et  obiit  anno  dni  M.  C...  XV.  III  kal.  Jan.  Rok  mylny. 
Tylko  z  porównania  wypadków  rok  ściśle  oznaczony  1 178.  Meklenburgisches  Ur- 
kundenbuch  L  1863,  N.  126. —  Ernest  Kirchberg,  w  XV  w.  Meklenburgisch.  Reim- 
«hronik,  cap.  114. 

")    Meklenb.  Urkundenb.  I,  N.  261. 

")     Dzieła  niniejszego  T.  III,  s.  636. 


12       

3.     Najazd    Pomorzanów    i     Lutyków    na    Łużyce    (1179.)      Zaburzenie 
w    Księstwie    Słowiańskiem.      Odpadnięcie     Pomorza     Zachodniego    od 

Polski  (r.  II8I). 

Po  niefortunnem  oblężeniu  Dymina  (r.  1177)  książę  saski 
Henryk  Lew,  powróciwszy  do  Brunświka,  uciskał  po  dawnemu 
sąsiadów  swych,  szczególnie  biskupa  halbersztadskiego,  a  gdy 
się  przeciw  niemu  utworzyła  koalicya,  na  czele  której  stanął 
margraf  wschodni  Ditrych  z  Landsberga,  zamierzył  przeciwników 
swych:  biskupa  halbersztadskiego  Udalryka,  arcybiskupa  magde- 
burgskiego  Wichmana  i  margrafa  Ditrycha  niespodziewanym 
z  dwóch  stron  napadem  zniszczyć,  aby  potem  rzucić  sie  na  ar- 
cybiskupa kolońskiego  i  jego  sojuszników.  Wezwawszy  więc 
przyjaznego  sobie  księcia  pomorskiego  Kazimirza,^*)  aby  rozpo- 
czął wyprawę  z  północno-wschodniej  strony,  sam  Henryk,  dzia- 
łając od  zachodu,  rzucił  się  na  Halbersztad,  który  wojownicy 
jego  Słowianie  :^dobywszy  biskupa  i  mnóstwo  znaczniejszych 
obywateli  uprowadzili  do  niewoli,  miasto  zaś  spalonem  zostało.^^) 
(23  Września  r.  1179).  W  tymże  czasie,  wyprawione  przez  księ- 
cia Kazimirza,  tłumy  Lutyków  i  Pomorzanów  wpadły  do  Łużyc, 
zniosły  wojsko  margrafa  Ditrycha  (19  Września  r.  1179)  i  ^ż 
do  Lubina  kraj  spustoszyły.  Potem,  zwróciwszy  na  zachód  dla 
połączenia  się  z  księciem  Henrykiem,  Pomorzanie  i  Lutycy  wpa- 
dli do  posiadłości  arcybiskupa  magdeburgskiego  i  okolice  Jutro- 
boga  spustoszyli  okropnie.  Słynny  klasztor  w  Czynowie  (Zinna) 
spalony  został,  opat  klasztoru    Teodoryk    zabity,    mnóstwo    ludzi 


'^)  Kazimirz  rządził  zachodnią  częścią  księstwa  Pomorskiego,  mianowicie 
Zaodrzańską,  miał  rezydencyę  w  Dyminie  i  dla  tego  w  r.  1173  podpisywał  sie:  Ca- 
simirus  Diminensium  et  Pomeranorum  princeps.  Ale  wkrótce  potem,  być  może 
w  skutek  napadów  Danów,  nie  mieszkał  już  w  Dyminie  i  pisał  sie  w  r.  u  75  Po- 
meranorum princeps,  a  w  r,   11 76  Slavorum  princeps. 

"*)  Chroń.  Montis  Sereni  ad  an.  1179.  Halberstad  ab  hominibus  Heinrici  ducis 
cum  omnibus  ecclesiis  et  monasteriis  suis  exusta  est.  —  Podobnie  Annales  Pegavien- 
ses  ad  an,  1179.  Hoffmann.  Scrip.  rer.  lusaticarum,  IV  46,  126.  Annales  Melicenses, 
coninuat.  Cremifanensis :  a.  1179  episcopalis  ecclesia  Halberstatensłs  cum  cleris  inibi 
latitantibus  improvise  a  Sclavis  cre matur,  episcopus  Oudalricus  capitur,  vin- 
culatur,     M.   S.  IX.  546. 


obojga  płci  do  niewoli  uprowadzono,  kraj  cały  aż  do  Łaby  zni- 
szczony/^*) Tymczasem  z  przeciwnej  strony  Łaby  Henryk  Lew, 
zbliżając  się  do  swych  sprzymierzeńców,  spalił  klasztor  Kalwe 
nad  Łaba  w  ten  sam  dzień  kiedy  Jutrobog  spalonym  został 
(6  Listopada  roku  1179).  Zniszczywszy  jeszcze  całą  okolicę  od 
Kalwe  do  Frose  i  poczuwając  się  zagrożonym  od  zachodu,  Henryk 


'*)  Napad  Słowian  na  Lużyce  w  kronice  Montis  Sereni  zapisany  dwa  razy: 
pod  r.  1 1 79".  Slavi  Lithewizen  et  Pomerani  vocatione  ducis  Henrici  provinciam  Ju- 
terbok  invasenint,  ipsaque  vastata  et  multis  interfectis  plures  captivos,  viros  et  femi- 
nas  abduxerunt.  Abbas  etiam  monasterii,  quod  Cinna  dicitur,  qui  et  primus  tunc 
fait  interfectus.  Heinricus  dux  Calve,  et  inde  pro\inciam  totatn  usque  Vrose  in. 
cendio  vastavit;  i  pod  r.  il8o:  Praeter  haec  antena  inductu  ejus  (ducis  Henrici) 
Sclavi  provinciam  Tiedrici  marchionis  ingressi  usque  Lubin  omnia  vastaverunt.  Qui- 
dam  vero  ministerialium  ejus  ad  resistendum  collecti  a  Sclavis  fugati,  nonnulli  capti, 
plures  etiam  occisi  sunt.  Inter  quos  et  Tidericus  de  Bejerstorp  occisus  13  Kalendas 
Octobris  in  Sereno  Monte  sepultus  est. 

Taki  kategoryczny  podział  napadu  Pomorzanów  i  Lutyków  na  Łużyce  w  ciągu 
dwóch  lat  wprowadził  w  błąd  dziejopisów,  którzy  aż  do  nowszych  czasów  upatry- 
wali dwa  oddzielne  najazdy,  stosownie  do  tego  jak  w  kronice  Montis  Sereni  zapi- 
sano. Dopiero  niedawnemi  czasy  niemieccy  badacze,  rozważywszy  fakty  i  porówna- 
wszy świadectwa  Arnolda  lubekskiego,  annały  Pegawskie  i  inne  źródła,  przyszli  do 
przekonania,  że  najazd  odbył  się  jednorazowy  w  jesieni  r.  1179.  Nie  możemy  wtem 
miejscu  rozbierać  wszystkich  drobnych  szczegółów,  które  posłużyły  badaczom  nie- 
mieckim do  utwierdzenia  się  we  wzmiankowanem  przekonaniu.  Ale  kilka  nastę- 
pnych szczegółów  mogą  podać  dokładne  objaśnienie  sprawy.  I  tak:  mnichy  kla- 
sztoru Montis-Sereni  (w  kącie  między  Solawą  a  Łabą),  zapisawszy  datę  śmierci  ry- 
cerza Teodorj'ka  de  Bejerstorp,  pochowanego  w  tymże  klasztorze,  lepiej  niż  kto 
inny  znali  rzeczywisty  dzień  śmierci  tego  rycerza.  A  ponieważ  on  zginął  13  kalend. 
Octobris,  więc  jasno,  że  bitwa  ze  Słowianami  zaszła  19  Września  r.  1179,  —  t.  j. 
wnet  po  wkroczeniu  Słowian  do  Łużyc  i  jednocześnie  prawie,  bo  o  4  dni  tylko 
różnicy,  z  napadem  Henryka  Lwa  na  Halbersztad  23  Września  r.  1179.  —  Mar- 
graf Ditrych  jeszcze  w  r,  1179  skarżył  się  cesarzowi  na  Henryka  za  napad  na  Lu- 
życe, wzywał  go  na  pojedynek,  w  skutek  czego  cesarz  jeszcze  w  końcu  Grudnia 
r.  1 1 79  wezwał  Henryka  do  usprawiedliwienia  się,  powtórzył  to  13  Stycznia  roku 
1 1 80,  a  ponieważ  Henryk  znowu  się  nie  stawił,  przeto  książęta  państwa  postanowili 
pozbawić  go  wszystkich  posiadłości.  Egzekucya  wyroku  nierychło  mogła  być  do- 
prowadzoną do  skutku,  bo  Henryk,  mając  liczne  wojsko,  walczył  w  Turyngii, 
a  w  Lużycach  trwał  spokój.  —  Oprócz  tego  Arnold  lubekski  wyraźnie  powiada,  że 
gdy  cesarz  był  w  Magdeburgu,  margraf  Ditrych  skarżył  się  mu:  „propter  indigna- 
tionem  id  factum  fuisse  creditur:  quia  Sla\'i  exciti  a  duce  omnem  terram  illius, 
quae  Lusice  dicitur,  irrecuperabiliter  vastaverant.  Dux  autem  hoc  animadvertens,  ve- 
nire  nolnit.  (Arnold.  II,  c.  29).  Do  tego  annales  Pegavienses  et  Bozovienses.  Pertz 
M.  G.  XVI.     Szczegóły  w  Klempina  Pommersches  Urkundenbuch  s.  55 — 58. 


—     14     — 

spieszył  na  obronę  swych  posiadłości,  a  Słowianie,  nałupieżywszy 
dowoli,  spolcojnie  z  jeńcami  i  ogromną  zdobyczą  do  domu  wrócili. 

Wrzawa  wojenna  dokoła,  łupieże  i  morderstwa  w  Łuży- 
cach  obudziły  dawne  wspomnienia  Obodrytów  o  swobodzie  po- 
gańslciej  i  niezależności  ekonomicznej  od  cudzoziemskich  panów, 
którzy  ich  dręczyli  podatkami  i  obracali  w  niewolę.  W  dyecezyi 
Zwierzyńskiej  Słowianie,  odpadłszy  od  chrześciaństwa,  rzucili  sie 
na  klasztor  Dobrański,  położony  w  dzielnicy  Nikłota  Warty  sła- 
wo wicza,  wrog-a  Henryka  Lwa,  klasztor  ten  do  szczętu  zburzyli, 
a  zamieszkałych  w  nim  78  osób  duchownych  wymordowali**') 
(10  Listopada  r.  1179).  Wystąpił  przeciw  burzycielom  władzca 
Roztoków  i  ziemi  Czrezpienianów  Niklot,  walczył  mężnie,  lecz 
wzburzenie  wzrastało,  aż  nakoniec  Czrezpienianie  taką  mu  klę- 
skę zadali,  że  ledwie  do  Roztoków  uciekł  (11  Grudnia  r.  1179)=^**), 
Jakim  sposobem  rozruchy  te  uśmierzone  zostały,  z  dziejów  nie 
widać,  albowiem  ówcześni  pisarze,  zajęci  głównie  sprawą  Hen- 
ryka Lwa  z  przeciwnikami  jego,  zamilczeli  o  mniej  interesują- 
cych ich  wypadkach  w  ziemiach  słowiańskich. 

Wezwany  przez  cesarza  po  trzykroć  dla  usprawiedliwienia 
się  z  rozbojów  dokonanych  w  Niemczech  i  zniszczenia  Łużyc, 
Henryk  Lew  nietylko  nie  słuchał  napomnień  cesarskich,  ale 
owszem  prowadził  dalej  walkę  z  przeciwnikami  swymi.  Miał  on 
liczne  wojsko  z  Niemców  i  Słowian  zebrane,  wasal  jego  Borwin 
obowiązany  był  dostarczać  mu  posiłki  wojenne  i  chociaż  o  tem 
nie  wzmiankuje  się  w  dziejach,  lecz  to  wypływało  z  natury  rze- 
czy. Przyjazny  zaś  Henrykowi  książę  pomorski  Kazimirz  czuwał 
nad  bezpieczeństwem  od  południa  grożącem,  przez  co  razem 
strzegł  i  posiadłości  Henryka  w  Słowiańszczyznie.  Będąc  ^tym 
sposobem  ubezpieczony  od  wschodu,    Henryk  całą  złość  wywarł 


^•)  Ernst  Kirchberg,  Meklenburgisclie  Reimchronik  z  XV  wieku  ^c.  115 
u  Westfalena  Monumenta  inedita  III,  p.  760  sequ.  Porów.  Schirmachera  Beitrage 
zur  Meklenb.  Geschichte  w  T.  I.  Geschichte  des  Klosters  Doberaft,  s.  il.  (j^Kranz 
Wandalia  ed.   1580  lib.  VI,  c.   24,  p.   141. 

2*)     Kranz,  Vandalia  1.  VI,  c.  24;  Pentz,  Gesch.  Meklen  52. 


I 


na  przeciwnikach  swych  w  Turyngii  i  Saksonii;  gotów  był  zu- 
pełnie ich  zniszczyć.  —  Dopiero  gdy  sam  cesarz  Fryderyk  I 
wystąpił  przeciw  niemu  z  poważną  siłą,  Henryk  ustąpił  na 
prawy  brzeg  Łaby,  wzmocnił  swe  stanowiska  w  Nordalbingii^ 
szczególnie  pod  Lubeką,  zaopatrzywszy  ją  w  różne  przyrządy 
i  machiny  wojenne.^^)  Cesarz  zdążywszy  pod  Lubekę  z  woj- 
skiem ze  Słowian  i  Holzatów  obiegł  warownię,  a  Henryk  rzuci- 
wszy sie  na  lewy  brzeg  Łaby,  zamknął  się  w  Sztade,  aby  w  ra- 
zie zbobycia  warowni  tej,  mógł  po  wodach  ratować  się  ucieczką. 
Na  wieść  o  oblężeniu  Lubeki,  Waldemar  przybył  z  flotą 
duńską  do  ujścia  rzeki  Trawny."*")  Miasto  oblężone,  jak  ze  strony 
lądu  tak  i  z  morza,  broniło  się  mężnie.  Waldemar,  zamierzając 
skorzystać  z  okoliczności,  zjawił  się  w  obozie  cesarskim,  w  na- 
dziei spełnienia  obietnicy  Fryderyka  I  Barbarosy  puszczenia  mu 
w  lenność  ziem  pomorskich,*')  lecz  Barbarosa  nie  życzył  sobie 
zwiększenia  potęgi  króla  duńskiego,  który  już  po  przyrzeczeniu 
uczynionem  w  r.  1162,  opanował  wyspę  Ranę  (r.  n68),  zbywał 
grzecznościami  Waldemara,  nie  chciał  nawet  widzieć  księcia  Ja- 
romira, aby  nie  ubliżyć  królowi  duńskiemu,  a  tymczasem  poro- 
zumiewał się  z  księciem  pomorskim  Bogusławem,  który  staną- 
wszy przed  cesarzem  w  obozie  pod  Lubeką,  hołd  mu  złożył, 
a  cesarz  mianował  go  księciem  państwa  rzymskiego  i  uroczyście 
wręczył  mu  chorągiew  z  herbem  pomorskim,  jako  oznakę  nada- 
nia lennóści  (1181),*'-)  Lubekę  zaś,  odjąwszy  Henrykowi,  do  ce- 
sarstwa przyłączył.*^) 


'*•)  Arnold  łubek.  I,  c.  39.  Dux  autem  eo  tempore  Lubekę  constitutus  erat, 
muniens  civitatera,  et  erigens  machinas  luultas.  Quibub  dispositis,  in  die  apostolo- 
rum  Petri^et  Pauli  abłit  Raceburg. 

*")  Arnold.  II,  c.  40.  Imperator  transito  flumine  venit  Lubekę,  et  accessit  ei 
exercitus  Slauorum  et  Holsatorum.  Waldemarus  quoque  rex  Danorum  cum  multa 
ciasse  venit  ad  ostium  Trabenae,  et  obsessa  est  civłtas  terra  marique. 

^')     Porów,  wyżej  przypisek  6  na  str.  4. 

*■-)  Saxo  XV,  p.  952.  Annuente  rege,  posteroque  die  concioneni  petenta, 
Bogiszlaum  et  Kazimarum,  datis  solenniter  aquilis,  Sclaviae  duces  appellat,  veterem 
atque  haereditariam  patriae  libertatem  vanis  atque  fucosis  dignitatum  nominibus  ven- 


—     i6     — 

Dla  czego  książę  Kazimirz  nie  stanął  razem  z  bratem  Bo- 
gusławem w  obozie  pod  Lubeką?  Czy,  zostając  przyjacielem 
Henryka  Lwa,  nie  podzielał  zamiaru  brata,  czy  już  nie  żył  — 
objaśnienia  o  tem  w  dziejach  nie  znajdujemy.  Prawdopodobnie, 
że  w  r.  1 1 80,  kiedy  Henryk  walczył  w  Saksonii,  Kazimirz  strzegł 
południowej  granicy  księstwa  Pomorskiego,  mianowicie  ziemi 
Starogardzkiej,  nad  jeziorem  Doleńskiem,  od  wdzierstw  margrafa 
brandenburgskiego  Ottona.  Znajdujemy  nawet  wzmiankę  kroni- 
karską, że  w  potyczce  z  margrafem,  Słowianie  zostali  rozbici, 
a  książę  Kazimirz  i  pomorski  pan  Bork  polegli.*'^)  Stać  się  to 
•mogło  przed  oblężeniem  Lubeki  w  r.  1181,  albowiem  naoczny 
iwiadek  tameczny  cli  wypadków  Arnold  lubekski  wzmiankuje 
o  śmierci  Kazimirza  wcześniej,  niż  o  zbliżeniu  się  cesarza  pod 
Lubekę. ^^)  Wprawdzie  Saxo  Gramatyk  opowiada  o  złożeniu 
łiołdu  cesarzowi  pod  Lubeką  przez  książąt  Kazimirza  i  Bogu- 
sława,*^) ale  informacya  jego  nie  zasługuje  na  zaufanie  w  obec 
zapewnienia  Arnolda,  opata  lubekskiego,  który  lepiój  mógł  wie- 
dzieć o  tem  co  pod  Lubeką  zaszło,  niż  w  oddaleniu,  później 
w  lat  dwadzieścia  piszący  Saxo.*') 


ditantes.     Że    tu    Kazimirz    niepotrzebnie    wtrącony  —  objaśniają  to  niżej  przypiski 

45  i  47- 

*^)     Arnold,  lub.  II,  c.  40. 

**)  Annonymus  Saxo.  Temporibus  imperatoris  Friderici  marchio  Otto  de 
Brandenburch  cum  domino  Bogiszlao  de  Demin  commisit  proelium  et  Slavi  perdita 
victoria  fugierunt,  dominus  quoque  Casamarus  et  dominus  Bork  cum  multitudine 
Slavorum   ibi  occiderunt.    (Bez  oznaczenia  roku). 

*^)  Arnojd.  lub.  lib.  II,  c.  36.  Circa  dies  illos  mortuus  est  Cazamarus  prin- 
ceps  Pomeranorum,  duci  amicissimus,  et  defccerunt  ab  eo  Slavi:  quia  frater  ejus 
Bugislaus  imperatori  coniunctus,  hominium  et  tributa  ei  persolvit. 

***)     Porów,  powyższy  przypisek  42. 

*')  Oprócz  przytoczonych  wyżej  o  śmierci  księcia  Kazimirza  wiadomości,  po- 
danych przez  Saxona  Gramatyka,  Arnolda  lubekskiego  i  Anonyma  Saksona,  znaj- 
dujemy jeszcze  w  kronice  Montis-Sereni  wzmiankę  o  tym  wypadku  pod  r.  1180: 
Cazamirus  Sclavorum  princeps  repentina  morte  defunctus  est.  —  Tak  samo  w  An- 
nales  Pegavienses  (M.  G.  XVI).  Otóż  i  w  tych  źródłach  śmierć  Kazimirza  poprze- 
dza wyprawę  cesarską  pod  Lubekę.  —  Historycy  niejednokrotnie  już  usiłowali  ob- 
jaśnić datę  śmierci  Kazimirza,  a  biorąc  na  uwagę  dokument  przćz  tego  księcia  wy- 
dany w  Kamieniu  r.    1181    klasztorów     w    Stołpie,     utrzymywali,    że    książę    umarł 


—     17     — 

Wypadki  pod  Lubeka  zmieniły  stan  polityczny  księstwa 
Słowiańskiego,  stosunek  którego  do  cesarstwa  aż  dotąd  był  nie- 
pewny. Wprawdzie  Przybysław  został  księciem  obodryckim  z  ra- 
mienia Henryka  Lwa  i  był  jego  wasalem,  lecz  już  w  r.  1170 
Fryderyk  Barbarosa,  potwierdzając  we  Frankfurcie  granice  bi- 
skupstwa Szweryńskiego,  do  którego  kraj  Obodrytów  należał, 
przyjął  do  swej  łaski  i  pod  swą  obronę  książąt  słowiańskicłi,**) 
co  jednak  nieprzeszkadzało  Henrykowi  rządzić  krajem  obodryc- 
kim samowładnie  aż  do  roku  1181,  w  którym  faktycznie  stracił 
władzę.  Pod  Lubeką  cesarz,  mianując  księcia  Bogusława  lier- 
cogiem,  bez  wątpienia  musiał  określić  także  stosunek  do  sie- 
bie książąt  obodryckicłi,  ale  o  tem  nie  zacłiowało  się  wiado- 
mości. Rzecz  jednak  jasna,  że  upadek  Henryka  Lwa  rozwią- 
zał zależność  od  niego  wzmiankowanycli  książąt.  Henryk,  błaga- 
jąc w  Erfurcie  na  kolanach  cesarza  o  ułaskawienie,  zyskał  tylko 
to,  że  mu  zostawiono  dobra  allodialne,  z  warunkiem  opuszczenia 
ojczyzny  w  ciągu  trzecli  lat,*^)  ale  księstwo  Saskie  i  władzę  nad 


dopiero  w  r.  Ii8i.  (Hasselbach.  Codex  Pomeraniae  s.  121)  i  że  on  razem  z  Bo- 
gusławem hołd  cesarzowi  pod  Lubeką  złożył.  Lecz  gdy  niedawno  przekonano  sie, 
że  wzmiankowany  dokument  r.  1 181  jest  później  sfałszowanym  (Klempin.  Pommer- 
sches  Urkundenbuch  s.  60,  68),  znikł  fundament  złudny  do  podtrzymywania  hipo- 
tezy o  śmierci  Kazimirza  niby  w  r.  1 181.  —  Wreszcie  książę  Bogusław  w  doku- 
mencie wydanym  w  Świnie  r.  1182,  wspomina  o  bracie  dawniej  już  zmarłym:  beatae 
meraoriae  Cazimerus  frater  noster  . . .  (Hasselbach.  Codex  N.  50).  Ze  wszystkiego 
widać,  że  wiadomość  Saxona  Gramatyka  mylna  i  że  książę  Kazimirz  nie  składał 
hołdu  pod  Lubeką,  bo  wtedy  już  nie  żył. 

■**)  A.  1170  Januar.  2  datum  Franckenvort,  —  principes  terre  illius  cum 
omni  populo  in  plenitudine  gratie  et  in  defensione  nostre  majestatis  suscipimus. 
Hasselbach.  Codex  N.  28. 

i^)  Arnold  lubeck.  I,  c.  41.  Dux  autem  veniens  ad  curiam  sibi  praefixam, 
totum  se  submittens  gratiae  imperatoris,  venit  ad  pedes  ejus  . . .  Hoc  tamen  contra 
ipsum  dispensatum  est,  ut  patrimonium  suum,  ubicunąue  terrarum  fuisset,  sine  omni 
contradictione  liberrime  possideret.  Dux  vero  per  triennium  terram  abjuravit.  — 
Wyjechał  do  Anglii. 

Annales  Palidenses    ad.  a.    1 18 1.     Imperator    ducem    expugnaturus    Saxouiam 

rursus  hostilłter  ingreditur  mensę  Junio . . .  Heinricus  ergo  dux  diutius  rebeUare  non 

prevalens,  pacem  ab  impetatore  postulat    et    accipit,    se  suaque  omnia  potestati  ejus, 

tradens,  cui  curia  Erpesfordie  circa  festum  sancte  Andree  indicitur,  ubi  ducatus  honore 

Tom  IV.  2 


Obodrytami  stracił  na  zawsze.  Zawdzięczając  więc  nierozsądnym 
postępkom  Henryka  Lwa,  książęta  obodryccy,  raczej  meklen- 
burgscy,  oswobodziwszy  się  od  uciążliwego  zwierzchnictwa  księ- 
cia saskiego,  na  równi  z  innymi  książętami  cesarstwa  weszli  do 
rzeszy  niemieckiej. 

Co  się  tyczy  przyjęcia  przez  księcia  Bogusława  tytułu 
herzoga  cesarstwa,  to  przeciw  niemu  historya  nie  może  żadnego 
zarzutu  uczynić.  Nie  zrywał  on  jedności  z  Polską  dopóki  mógł, 
biskup  pomorski,  niezadługo  przed  wypadkami  pod  Lubeką, 
uczestniczył  na  pamiętnym  synodzie  w  Łęczycy  w  szeregu 
biskupów  polskicli,  nie  inaczej  jak  za  zgodą  księcia  Bogusława, 
lecz  ostatni  zostawiony  własnym  silom,  bez  żadnej  od  książąt 
polskicli  pomocy,  w  obec  przewagi  króla  Waldemara  i  niebez- 
pieczeństwa ze  strony  Niemców,  musiał  ratować  kraj  swój  do- 
browolnem  uznaniem  się  członkiem  państwa  niemieckiego.  — 
A  jak  boleśnie  postępek  Bogusława  dotknął  Danów,  poświadcza 
to  uszczypliwe  wyrażenie  się  Saxona  Gramatyka,  że  „książęta 
pomorscy  za  czcze  i  błałie  tytuły  sprzedawali  odziedziczoną  po 
przodkacłi  swobodę  ojczyzny.  Gdyby  wiedzieli  w  jakie  to  za- 
przęgają się  jarzmo  za  otrzymanie  lichej  szmaty,  przenieśliby 
śmierć  nad  takie  dobrodziejstwo,  a  nawet  woleliby  pędzić  żywot 
jako  prywatni  ludzie.  Pokrywszy  się  ohydnym  czynem  pod 
pozorem  zaszczytów^  przynieśli  do  ojczyzny  niewolę,  ubarwioną 
w  fałszywe  oznaki  godności".  •'^)  —  Dla  Słowiańszczyzny  Pomor- 
skiej i  Polski  byłoby  zapewne  lepiej,  gdyby  Bogusław  przyjął 
był  wasalstwo  duńskie,  lecz  tego  co  w  przyszłości  stać  się  miało, 
on    przewidzieć    nie    mógł.      Cesarstwo     błyszczało    świetnością 


privatus,  exilium  subire  jubetur  et  ducatus  Bernardo  comiti  confirmalur.  —  Tamże 
ad  a.  1182,  Circa  festum  S.  Jacobi  dux  in  exilmm  abiit.  Mo.  Gar.  XVI,  d.  95—6. 
''")  Do  tego  co  wyżej,  w  przypisku  42  dodać:  Qui  si  scissent,  quanto  oneri 
se  exigui  panni  receptione  substernerent,  mortem  beneficio  praetullissent,  aut  privati 
in  omne  vitae  tempus  degere  maluissent.  Si  sub  honoris  specie  gravissimis  dede- 
coris  probris  implicati  discedunt,  servitutem  falsis  dignitatum  insignibus  coloratam  in 
patriam  referentes.     Saxo.  p.  952. 


—     19     — 

i  potęgą  majestatu  cesarskiego,  któremu  sam  król  Waldemar 
hołd  złożył.  Czyż  niewłaściwiej  było  Bogusławowi  kłaniać  się 
cesarzowi,  niż  zdziercy  Waldemarowi? 

4.     Zamieszki  między  książętami  słowiańskimi  ułatwiają  Kanutowi  Vi 
zhołdowanie  ich  sobie  (1185).    Cesarz  to  znosi.    Śmierć  Bogusława  (1187.) 

Po  usunięciu  Henryka  Lwa  od  władzy  (ii8i),  wscłiodnią 
część  posiadłości  jego  z  tytułem  Księstwa  Saskiego  otrzymał 
brat  margrafa  brandenburgskiego  Ottona,  książę  Bernliard  z  An- 
lialtu,  nie  posiadający  ani  wziętości,  ani  energii,  jakiemi  słynął 
przeciwnik  jego  Henryk  Lew.  Część  zacłiodnia  dostała  się 
arcybiskupowi  kolońskiemu  pod  nazwą  Westfalii.  Inni  panowie 
ducłiowni  i  świeccy  otrzymali  mnóstwo  drobnycli  księstw  i  miast. 
Takim  sposobem,  zamiast  potężnego  księcia  saskiego,  w  półno- 
cnych Niemczech  powstało  wielu  mniejszych  władzców,  żądnych 
powiększenia  swych  posiadłości.  —  Gotowały  się  nowe  zaburzenia. 

Książe  saski  Bernhard,  rezydując  w  Wittenbergu  (Biało- 
górze) nad  Łabą,  zamierzał  władzę  swą  rozszerzyć  na  ziemie 
słowiańskie,  które  dawniej  Henrykowi  Lwu  podlegały.  W  tym 
celu  obwarował  on  Ertenburg  i  zatrzymywał  przechodzące  w  tem 
miejscu  okręty  kupieckie  po  Łabie.  Pokrzywdzeni  skarżyli  się 
cesarzowi,  ^^)  lecz  Bernhard  nie  zważając  na  to,  chciał  jeszcze 
przywłaszczyć  sobie  miasto  Lubekę,  którą  cesarz  życzył  zatrzy- 
mać dla  siebie  jako  punkt  handlowy  na  kresach  państwa  poło- 
żony, a  dla  zaspokojenia  chciwości  księcia  dał  mu  miasto  Hid- 
saker,  z  lewej  strony  Łaby  położone  i  20  łanów.^-)  Bernhard, 
tem  się  nie  zadowalniając,  zabierał  dobra  wasalów  swych: 
Bernharda  grafa  raceburgskiego  i  Guncelina  szweryńskiego, 
a  u  Adolfa  grafa  holsztyńskiego  część  posiadłości  odjął.  Obu- 
rzeni tem  wzmiankowani  komesy  spiknęli  się  przeciw  księciu, 
uderzyli    na   warownią  Lauenburg  i  zdobyli   ją,    lecz   że    sprawa 


5»)     Arnold  lub.  II.  c.   i. 
W)     Ibid.     n,  c.  4. 


20       

ta  groziła  im  odpowiedzialnością  przed  cesarzem,  postanowili 
w  inny  sposób  gwałt  swój  zagmatwać.  Zamieszki  pomiędzy 
książętami  słowiańskimi  Borwinem  a  Nikłotem,  z  których  ostatni 
zagarnął  część  posiadłości  pierwszego,  wydały  się  trzem  grafom 
dogodną  okazyą  do  zawikłania  sprawy.  Wtargnąwszy  więc  do 
księstwa  Słowiańskiego,  trzej  grafowie  napadli  na  zamek  Iłowo, 
matkę  Nikłota  wygnali,  zamek  zrujnowali,  a  zabrane  przez  niego 
grody  Roztoki  i  Meklenburg  znowu  posiadł  Borwin.^^)  Nikłot 
^uciekł  do  księcia  Bernharda,  a  znalazłszy  u  brata  jego  margrafa 
Ottona  przytułek  w  Hawelbergu,  robił  ztąd  często  wycieczki  do 
ziemi  słowiańskiej,  znajdując  wsparcie  u  Jaromira,  księcia  rań- 
skiego.  Tymczasem  wróg  Nikłota,  Borwin,  zapewnił  sobie  po- 
moc Bogusława,  księcia  pomorskiego,  nieprzyjaciela  Jaromira. 
Duch  niezgody  opętał  umysły  książąt  słowiańskich.  Zamiast 
ratowania  się  wspólnemi  siłami  przed  naciskiem  wrogów,  sami 
rozpoczęli  walkę  pomiędzy  sobą.  W  bratobójczej  wojnie  Nikłot 
zwyciężył,  zawdzięczając  pomocy  Jaromira,  który  krainę  Czrez- 
pienianów  spustoszył,  lecz  schwytany  przez  księcia  Bogusława, 
Nikołot  w  więzieniu  pokutował,  Borwin  tymczasem  z  piratami 
pustoszył  brzegi  Rany,  lecz  przez  Jaromira  schwytany,  królowi 
duńskiemu  Kanutowi  VI  wydany  został.-^*) 


^')  Imię  Borwin  oczywiście  jest  niemiecka  przeróbka  z  innego  imienia  sło- 
wiańskiego. Zastanawiając  się  nad  tem  Maroński  (w  Bibliotece  Warszawskiej 
r.  1 88 1,  tom  III,  zeszyt  VIII,  s.  215),  powiada,  że  zlatynizowane  formy,  jak  u  Ar- 
nolda lubekskiego :  Borwinus,  lub  w  innych  źródłach :  Borevin,  Burvinus,  Bure- 
wiinos  są  przeróbką  imienia  Borzywój,  albowiem  zakończenie  imion  osobowych : 
win  nie  jest  słowiańskiem,  lecz  germańskiem:  Alwin,  Baldwin,  Erwin,  Edwin. 
Przez  podobieństwo  więc  brzmienia  w  ó  j  i  win,  porzucili  Niemcy  niezrozumiałe 
im  w  ó  j ,  zastępując  je  swojskiem  win.  Tak  samo  postąpili  sobie,  przekręcając 
Mściwoj  na  Mestwin.  Do  tego  mogę  dodać,  źe  Saxo  Gramatyk  lib.  XVI  ed.  Miiller 
p.  974  imię  wzmiankowanego  księcia  pisał:  Borwegius,  co  jeszcze  bliżej  odpo- 
wiada brzmieniu:  Borzywój.  Ale  zniemczony  książę  nie  troszczył  się  zapewne 
o  słowiańską  formę  imienia  i  pisał  się:  B  o  r  v  i  n  u  s.  Czeski  książę  Borzywój 
w  XII  w.  pod  piórem  niemieckiem  słynie :  Borwi  iw  takiej  formie  powtarza  się 
niejednokrotnie.     Vita  Viperti,  Hoffmann.     Scrip,  rer.  lusat.  I,  23. " 

5*)  Arnold,  lub.  II,  c.  4.  Nie  podaje  czasu  wypadków.  Zdaje  się  źe  obaj 
książęta  wpadli  do  niewoli  w  r.  1 184,   podczas  wojny  Pomorzan  z  Kanutem. 


II 


21       

Rozterki  pomiędzy  książętami  słowiańskimi  były  woda  na 
młyn  polityki  duńskiej  puszczoną.  Od  lat  stu  z  góra  królowie 
duńscy  starali  sie  różnić  między  sobą  książąt  słowiańskich,  aby 
ułatwić  sobie  zdobycie  baltyckicli  pobrzeży,  a  teraz  sami  ksią- 
żęta, w  szale  zapamiętania,  pomagają  wrogowi  swemu  Kanutowi 
do  dopięcia  dawniejszych  zamiarów.  —  Powodów  do  coraz  no- 
wych zatargów  nie  brakowało. 

Cesarz  Fryderyk  I,  będąc  niezadowolniony  z  postępków 
króla  Kanuta,  który  nie  chciał  hołdu  mu  złożyć  i  stawił  się 
dumnie,  rad  był  potargać  siły  duńskie,  byle  samemu  nie  wikłać 
się  w  sprawy  północne,  bo  już  miał  dosyć  kłopotów  we  Wło- 
szech i  w  Niemczech.  Wasal  jego,  książę  Bogusław,  żywiąc  od 
dawna  niechęć  do  Jaromira  rańskiego  i  króla  duńskiego,  goto- 
wał się  do  walki.  Nareszcie  za  podnietą  cesarza,^^)  zamierzył 
niespodziewanym  napadem  na  Jaromira  zniszczyć  siły  rańskie 
i  tym  sposobem  pozbawić  króla  duńskiego  posiłków  niemało- 
ważnych.  Zebrawszy  więc  500  okrętów,  popłynął  do  brzegów 
rańskich.  —  Gdy  wieść  o  tern  do  Zelandyi  doszła,  Absalon  ro- 
zesłał gońców  po  wszystkich  wyspach  duńskich  z  rozkazem,  aby 
w  ciągu  sześciu  dni  wszystkie,  jakie  tylko  były  korabie  spie- 
szyły połączyć  się  z  nim.  —  Tymczasem  Bogusław  ufny  w  prze- 
wagę swą  nad  Ranami  i  niespodziewając  się,  aby  miał  walczyć 
z  ludami  północy,  stał  spokojnie  w  pobliżu  wyspy  Kos,  ucztował, 
czas  tracił,  nie  wiadomo  z  jakiego  powodu.  Gęsta  mgła  prze- 
szkadzała dojrzeć,  co  się  u  brzegów  rańskich  działo.  Bogusław, 
ujrzawszy  flotę,  mniemał,  że  to  korabie  księcia  Borwina  dążą  na 
pomoc  mu,  albo,  że  to  flota  rańska,  ruszył  więc  na  jej  spotkanie 
ze  150  korabiami,  a  resztę  floty  swój  zostawił  na  kotwicy,  bez 
wszelkiego  do  boju  przygotowania.  Można  sobie  wyobrazić 
przerażenie  księcia  pomorskiego,  gdy  zbliżywszy  się  do  zakrytej 
mgłą  floty,    usłyszał  znaną    mu    dobrze    pieśń    wojenną    Danów, 


55)    Barthold.  Gesch.  Riigen  u.  Poramern  II,  266. 


22       

którzy  wszedłszy  od  zachodu  do  przesmyku  między  wyspą  Rana 
a  lądem,  połączyli  się  z  flotą  rańską  i  na  nieoględnego  przeci- 
wnika uderzyli.^**)  Bogusław  chciał  ratować  się  ucieczką,  lecz 
większa  część  korabi  jego  spoczywała  na  kotwicy,  a  tu  nieprzy- 
jaciel wsiadł  już  na  kark  i  gromił  nieprzygotowanych  do  oporu 
Pomorzanów,  Wielu  z  nich,  szukając  ocalenia  od  miecza  nie- 
przyjaciół, rzucali  się  do  wody  i  w  zgiełku  tonęli.  Z  całej  floty 
tylko  35  korabi  zdołały  schronić  się  do  ujścia  rzeki  Pieny,  lecz 
załoga  ich,  wylądowawszy  na  przyległy  brzeg,  ginęła  z  głodu 
wśród  pustej  i  błotnistej  okolicy.*^")  Zwycięztwo  Danów  2i  Maja 
roku  1 184  było  zupełne, •'^^)  a  rozgłos  o  niem  uradował  mocno 
Waregów,  zostających  na  służbie  u  cesarza  bizantyńskiego.^*) 

Zagrzany  powodzeniem  arcybiskup  Absalon  pomknął  flotę 
duńską  do  Wolegoszcza  (i  Sierpnia  r.  1184),^°)  lecz  korabie  nie 
mogły  zbliżyć  się  do  grodu,  albowiem  ujście  Pieny  zawalone 
było  kamieniami,  a  przesmyki  zagrodzone  palami.  Podobnie  po- 
stąpili i  mieszkańcy  Uznoima,  spaliwszy  bowiem  podgrodzie, 
zamknęli  się  w  warowni.  Dany,  wylądowawszy,  nacierali  na 
Wolegoszcz,  lecz  ze  stratą  odparci,  niszczyli  okolicę,  spalili  dwie 
warownie  przy  ujściu  Pieny,  potem,  wtargnąwszy  do  kraju 
Czrezpienianów,  aż  do  Lubiechowa  doszli,*'*)  zkąd  zwrócili  w  oko- 


6«)     Saxo.  XVI,  972-4. 

1^')  Arnold  lub  II  c.  7;  Saxo.  p.  975  —  6;  Knytlinga  Saga  c,  128  podaje 
50  korabi  pomorskich,  zbiegłych   od  pogromu.     Kombst  w  Baltische    Studien  I,  81. 

**)  Według  Saxona  bitwa  zaszła  na  Zielone  Święta,  które  przypadały  21  Maja. 
Porów.  Dahlmana.     Gesch.  v.  Diinemark,  s.   329. 

^^)  Saxo  XVI,  Eadem  victoriam  suam  Absalon  apud  Byzantium  incre- 
dibili  famae  velocitate  vulgatam,  postmodum  ab  eąuitibus  suis,  tune  teniporis  in  ea 
urbe  stipendia  merentibus,  accepit. 

^0)  Annales  Ryenses  ad.  a.  11 84.  Expeditio  facta  est  in  Walgust.  Mon.  Ger. 
XVI  404. 

®*)  Saxo  XVI,  982.  Post  haec  Circipanensium  devexam  paludem  paternae 
militiae  aemulatione  permensus  ad  urbem  Lubekincam  pervenit.  W  r,  1238  wzmian- 
kuje się  advocatus  in  Lubichin  et  castrenses  ibidem.  Meklenb.  Urkundenbuch  I,  s.  476. 
Gród  Lubichow  leżał  na  wschód  od  rzeki  Reknicy,  na  północ  od  Gnoina,  teraz 
tylko  okopy  zostały.  Knytlinga  Saga  c.  129  powiada,  że  Kanut  ciągnął  od  T  r  i- 
b  u  d  i  z,  potem  do  Tripiden,  okolice   której   spalił,  posunął  się  do  K  a  u  p  s  t  a  d- 


—      23 


licf  Dymina,  mieszkańcy  której,  chociaż  ubodzy,  lecz  zadowol- 
nieni  ze  swego  bytu,  spokojnie  ucztowali,  nie  przypuszczając 
nawet,  że  nieprzyjaciel  do  ich  siedzib  już  wkroczył.  Ztąd  Absa- 
lon  prowadził  swych  łupieżników  do  floty,  stojącej  w  pobliżu 
Strzały  (Stral-sund),  a  sam  zdążył  do  króla  Kanuta,  zajętego 
pustoszeniem  do  ostatka  osad  koło  Lubina.  Tymczasem  Rany 
wyściełali  przez  moczary  faszynami  drogę,  po  której  Kanut 
przeprawiał  swych  wojowników  do  stojącej  w  pobliżu  floty 
i  okolicę  Wostrowa  zniszczył.^-) 

W  jesieni  tegoż  roku  1184,  Dany,  posiłkowani  12.000  Ra- 
nów  z  wyspy  i  przyległego  lądu  zebranych,*'')  trzeci  raz  już  wy- 
prawili się  w  głąb  posiadłości  księcia  pomorskiego.  W  napadzie 
tym  kraina  Czrezpienianów  ogromnemu  spustoszeniu  uległa. 
Dany  wszystko  ogniem  niszczyli,  zamierzywszy  głodem  zmusić 
mieszkańców  do  poddania  się.*'*)  Książe  Bogusław,  ratując  lud 
swój  od  klęsk  bolesnych,  starał  się  o  pokój.  Napróżno!  Kanut 
bowiem  przybył  nie  dla  układów,  lecz  żeby  kraj  ujarzmić.  Na- 
stąpiła jesień.  Kanut  powrócił  do  domu  z  zamiarem,  w  nastę- 
pnym roku  dokończyć  podbój.     Jakoż    wiosną    roku   i  1S5,    przy- 


h  a  r  (Kufstad),  które  także  spalił.  —  Położenie   miejsc   tych  objaśnia   Wigger.     Me- 
klenb.  Annalen  s.    127. 

*-)  Knytlinga  Saga  c.  I2q  nazywa  miejsce  Yozstroza,  teraz  Wuster- 
bausćn,  Terra  Wostrowe,  to  samo  co  później  Land  Penzlin.  Wigger,  Meklenb. 
Annal.    1 15. 

•**)  Saxo  XVr,  981.  Autumno  do  mi  peracto,  duodenis  młllibus  e  Rugia 
contractis,  Tribusanam  pro^nnciam  ditioni  soae  patentem  peragrat.  Na  podstawie 
tego  histor)'cy  przyjąwszy  za  pewnik,  że  z  wyspy  Rany  było  12.000  wojowników, 
wnosili,  że  ludność  wyspy  tej  w  XII  wieku  była  dość  znaczna.  Nowszy  dziejopis, 
Fock  mniema,  że  tu  zaszło  nieporozumienie  w  skutek  mylnego  czytania  tekstu  Sa- 
xona:  duodenis  millibus,  zamiast:  duobus  millibus,  t.  j.  2.000  tylko.  Prowincya 
Tribsee  (Trzeborze)  daną  była  przez  króla  duńskiego  w  lenność  Jaromirowi, 
a  w  10  lat  później  dokumentalnie  już  widzimy  władzę  Jaromira  w  tej  części  duń- 
skiej posiadłości.  Jeżeli  więc  przypuścić,  że  posiłki  zebrane  były  nie  tylko  z  wyspy. 
Rany,  lecz  i  z  posiadłości  Jaromira  lądowych,  w  takim  razie  liczba  12.000  wojo- 
wników nie  wydci  się   zbyteczną.     Fock.     Rugensch-Pommersche  Gesch.  I,    s.    125. 

**)  Arnold  lub.  II,  c.  7.  Sicque  per  aliquot  annos  ascendentes  tempore 
sementis  et  messis.  depasti  terram  eorum,  famis  importunitate  sine  gladii  occissione 
ad  deditionem  eos  cocgerunt. 


—     24     — 

by  wszy  do  ujścia  Świny,  Kanut  pustoszył  okolicę  Grozwina 
wdzierał  się  dalej  w  gł^b  kraju,  w  nadziei  obfitej  i  łatwej  zdo- 
byczy. Lud  ubogi  i  niezamożny  w  oręże,  żył  ze  swym  księciem 
w  zgodzie.  Dany  przedzierali  się  po  miejscowości  błotnistej, 
zmęczyli  mocno  konie  i  siebie,  pożywienia  zabrakło,  bo  wszystkie 
zasoby  wyczerpały  się,  a  w  wygłodzonej  i  spustoszonej  okolicy 
nie  można  było  niczego  dostać.  Zwrócili  więc  ku  brzegom 
morskim,  aby  od  floty  pożywienie  otrzymać  i  stanęli  obozem  na 
tern  semem  miejscu,  gdzie  stał  niegdyś  Wolin.  Kanut  zwrócił  pod 
Kamień  i  rozpoczął  oblężenie  tćj  biskupiej  stolicy.  Z  miasta 
wyszła  przeciw  niemu  cała  kapituła  z  krzyżami  i  chorągwiami, 
w  ornatach,  prosząc,  aby  oszczędził  miasto,  szczególnie  domy 
Boże  i  aby  wydał  glejt  na  swobodne  przybycie  księcia  do  niego. 
Na  to  odpowiedział  Kanut,  że  nie  przeciw  Bogu,  lecz  z  ludźmi 
wojuje.  Chciwe  łupów  żołnierstwo  szemrało  tak,  że  Absalon 
musiał  przedsiębrać  środki  ostrożności,  aby  wojsko  w  porządku 
utrzymać.  Następnego  dnia  książę  Bogusław  w  towarzystwie 
Absalona  i  Jaromira  stanął  przed  królem,  który  ofiarował  mu 
pokój  pod  warunkiem,  aby  znaczną  sumę  pieniężną  wypłacił, 
kraj  swój  wziął  w  lenność  od  króla  duńskiego,  zobowiązał  się 
do  rocznego  trybutu,  podobnie  jak  książę  rański,  a  w  rękojmię 
spełnienia  zobowiązań  swych  dał  zakładników."'^) 

Warunki  podane  przez  Kanuta  były  bardzo  ciężkie,  poni- 
żające dla  księcia  pomorskiego,  ależ  i  klęski  od  nieprzyjaciół 
doznane  nie  mniej  bolesne  mu  były.  Kraj  zrujnowany  przez 
wojnę,  do  której  cesarz  Fryderyk  Barbarossa  podniecił,  nie  miał 
sił  do  dalszego  oporu,  cesarz  ubolewał  nad  nieszczęściem  księcia 
Bogusława,  ale  pomocy  mu  nie  podał."")  Opuszczony  przez 
wszystkich  Bogusław  nie  miał  innego   ratunku,  jak  tylko  zobo- 


^5)  Saxo.  XVI,  987.  Knytlinga  Saga  C.  129  mówi  o  znacznych  sumach, 
wypłaconych  Kanutowi  i  Absalonowi.     Kombst.  Baltische  Studien  I,  86. 

«8)  Der  Kaiser  schmoUte,  aber  thut  nichts.  Fock.  Riigensch-Pommersche 
Gesch.  I,  96. 


^D 


wiązać  sie  do  lenności  Kanutowi^")  i  zrzec  się  Wolegoszcza,***) 
który  dostał  sie  wiernemu  wasalowi  króla  duńskiego,  Jaromi- 
rowi. Z  nabytkiem  tym  władza  Jaromira  rozszerzyła  się  prawie 
na  całe  Pomorze  przednie. 

Wieczorem  książę  Bogusław,  bawiąc  u  Absalona,  tak  się 
uraczył  winem,  zapewne  ze  zgryzoty,  że  jeśli  dać  wiarę  kroni- 
karzom, przytomność  stracił.  Z  tego  powodu  Absalon  dał  mu 
dla  straży  40  żołnieży  duńskicli.*^)  Następnego  dnia  nieszczęśliwy 
książę  musiał  z  żoną,  dziećmi  i  orszakiem  dostojników  pomor- 
skich udać  się  na  okręt  królewski  i  dać  zakładników.  Tam 
książę  rzeszy  niemieckiej  klęcząc,  składał  królowi  duńskiemu 
hołd,  którego  król  żądał,  nie  zwćiżając  na  gniew  cesarski.  Przy 
tej  ceremonii  Kanut,  wspomniawszy  związki  pokrewieństwa, 
jakie  go  przez  babkę  łączyły  z  książętami  polskimi,  z  których 
pochodziła  Anastazya,  żona  Bogusława,  podjął  wasala  swego. 
Wtedy,  według  powieści  Saxona,  nadciągająca  burza  z  grzmo- 
tami zwiastowała  koniec  państwa  słowiańskiego.  '^)  —  Na  żądanie 
Kanuta  Bogusław  wydał  mu  zostającego  w  niewoli  księcia  Ni- 
kłota.'^^)  Mając  tym  sposobem  w  rękach  swych  dwóch  książąt 
słowiańskich,  Kanut  zamknął  im  gębę:  Borwinowi  wydzielił 
Iłowo,  Meklenburg  i  środek  kraju,  Nikotowi  zaś  wschodnią  część 
kraju  Obodrytów  z  Roztokami,  obowiązawszy  ich  wziąć  od  niego 
kraje  swe  w  lenność  i  dać  mu  zakładników.'-)  Kanut  zamierzał 
księstwo  Słowiańskie  do  państwa  swego  przyłączyć. 


*')  Petri  Olai  excerpta  ex  historicis  Danonirn.  w  Langebeka  Script.  rer, 
danicarum,  t.  II,  251. 

**)     Arnold,  łubek.  c.  7. 

69)     Saxo.     XVI,  988. 

'")  Saxo,  tamże.  Sveno  Agonis.  Historia  regnum  Daniae  brevior.  w  Lan- 
gebeka ser.  rer.  dani  I,  64. 

"*)  Arnold  lub.  II,  c.  7.  Siąue  humilitatae  sunt  vires  Slavorum,  et  ser- 
vierunt  Danis  sub  tributo,  tradito  castro  WoUgast  in  manu  regis  cum  obsidibus  duo- 
decim.  Haec  autem  non  sine  indignatłone  imperatoris  facta  sunt,  qui  se  dicebat  du- 
pliciter  a  Canuto  rege  injuriatum,  ed  quod  ab  eo  coronati  noluerit,  et  quod  Slavos 
imperio  subditos  suo  dominio  per  tributum  et  hominium  subdiderit. 

"8)     Arnold.     U,  c.  4. 


—       26       — 

Opisując  powyższe  zdarzenia,  świadek  naoczny  Arnold  lu- 
bekski  przypomina  „ie  niegdyś  Danowie,  na  wzór  Teutonów, 
z  prostoty  odzieży  i  uzbrojenia  mieli  '  powierzchowność  rybaków 
a  teraz  (w  końcu  XTI  w.)  nietylko  w  szkarłaty,  lecz  w  purpurę 
i  batysty  stroją  się,  obfitują  w  dostatki  srebra  i  złota,  które 
otrzymują  w  zamianę  za  śledzie,  z  łaski  Opatrzności  otrzymane, 
a  niegdyś  sami  oddawali  się  grabieży  rozbitków  morskich.  Nie 
brakuje  im  pięknych  koni,  wyćwiczyli  się  w  żegludze,  a  synów 
na  nauki  do  Paryża  posyłają.  Przypomniał  sobie  Kanut  VI,  że 
ojcu  jego  Słowianie  wielkie  szkody  wyrządzili,  a  zważając,  że  są 
pozbawieni  pomocy  księcia  saskiego  Henryka  Lwa,  najazdy  na 
nich  rozpoczął". '^^)  Nie  możemy  przy  tern  zamilczeć,  że  napady 
piratów  z  obu  stron  od  dawna  bywały,  że  pod  pozorem  odwetu, 
ojciec  Kanuta  Waldemar  opanował  bogatą  wyspę  Ranę,  u  brze- 
gów której  obfity  połów  śledzi  wzbogacił  skarb  królewski  i  dał 
narodowi  duńskiemu  środki  do  poznajomienia  się  z  cywilizacyą 
europejską.  Kanutowi  VI  było  tego  zamało.  Chciał  całą  Sło- 
wiańszczyznę pomorską  do  Danii  przyłączyć,  ale  na  przeszkodzie 
stał  margraf  brandenburgski,  któremu  także  marzyło  się  władz- 
two swe  aż  do  morza  Bałtyckiego  rozszerzyć. — Wypadki  szybko 
po  sobie  następujące  wstrzymywały  ambitne*  zamiary  zdobyw- 
ców. Książe  Bogusław  I  zmarł  nagle  18  Marca  r.  1187  "a  po- 
lowaniu w  lesie  Sośnicy,  nad  brzegiem  morza;'*)  cesarz  Fryde- 
ryk I  Barbarosa  utonął   w  rzece  Lauas    w  Palestynie  w  r.   11 90, 


'»)     Arnold  lub.  II,  c.  5. 

'*)  Dzień  śmierci  Bogusława  poświadcza  dokument  wydany  przez  wdowę 
po  nim  Anastazyę  18  Marca  r.  1188  w  te  słowa:  Acta  sunt  hec  anno  domini  in- 
carnationis  1188,  indictione  V,  XV  calendas  aprilis,  ipso  videlicet  die,  quo  prefa- 
tus  dux  ultimum  efflavit  spiritum,  eodemąue  loco  quo  obiit,  id  est  in  silva  maritima 
quam  Soznitsza  appellant.  Hasselbach,  Codex  N.  65.  Ale  rok  1 1 88  oznaczony  myl- 
nie, chociaż  dokument  wiarogodny.  Zdaje  sie,  że  dokument  sporządzony  został 
w  dzień  śmierci  Bogusława,  ale  w  ostatecznej  redakcył  wydany  później,  mianowicie 
w  r.  1 1 88.  Porów.  Klempin,  Pommer.  Urkund.  s.  82.  A  że  Bogusław  umarł  rze- 
czywiście w  r.  1187  potwierdza  to  Chronicon  Danicum  ab  anno  1074  usque  ad 
1219,  w  te  słowa:  an.  1187  mortuo  Bugizlao  heredes  ejus  ad  regem  Kanut  vene- 
runt  pro    beneiicio   suo  habendo;    w  Langebeka    Scrip.    rerum    danicarum  III,    261. 


—      27      — 

a  jego  następca  Henryk  VI,  zajęty  sprawami  włoskiemi,  nie  miał 
czasu  przypomnieć  Kanutowi  VI  prawa  swe  do  Słowiańszczyzny 
nadbałtyckiej.  Korzystał  z  tego  Kanut,  gotując  się  do  oporu 
przeciw  wszelkim  pretendentom  do  panowania  nad  Słowianami 
pomorskimi. 

5.  Słowiańszczyzna  nadbałtycka  pod  władzą  duńską  (1185—1227).  Walka 
Niemców  z  Danami  (1198—1227).     Nowe  grupowanie  się  władz  niemiec- 
kich na  ziemiach  pomorskich. 

Nagła  śmierć  księcia  Bogusława  sprawiła  niepokój  nietylko 
na  Pomorzu,  lecz  także  w  księstwie  Rańskiem  i  Danii.  Dwaj 
synowie  Bogusława  I,  urodzeni  po  r.  1177:  Bogusław  II  i  Kazi- 
mirz  II  byli  jeszcze  dziećmi,  matka  icłi  Anastazy  a,  córka  iSIie- 
szka  Starego,  przyjęła  opiekę  nad  nimi,  ale  żył  jeszcze  książę 
Wartysław  syn  nieboszczyka  Ratibora,  brata  Wartysława  I. 
W  zwyczajnym  czasie  sprawa  o  opiekę  nad  małoletnimi  książę- 
tami zapewne  nie  zrobiłaby  kłopotu,  ale  nad  Pomorzem  stał 
zwierzchnik,  król  Kanut  VI,  bez  zgody  którego  nie  mogli  na- 
stępcy Bogusława  I  przyjść  do  władzy,  a  tymczasem  na  walnym 
wiecu  odbytym  w  Szczecinie  wnet  po  śmierci  Bogusława,  książę 
Wartysław  wystąpił  jako  wielkorządzca  Pomorza  obok  Anasta- 
zyi,  opiekunki  synów  swych,  przytomni  zaś  kasztelanowie  i  pa- 
nowie pomorscy :  Janek  i  Jarogniew  z  Dymina,  Stefan  i  syn  jego 
Pantin  z  Wkry,  Sulisław  z  Przemysławia,  Przybysław  z  Pozdzi- 
wolka,  Bars  z  Kołobrzegu,  Unima  z  Kamienia,  Gościsław  z  Że- 
dina,  Henryk,  Dobiesław,  Dezlao  (Zdzisław?)  kasztelan  uznoim- 
ski  i  brat  jego  radzili  o  sprawach  kraju,  lecz  co  uchwalili  w  spi- 
sanym później  dokumencie,  nie  wymienili,  ograniczywszy  się 
ogólnemi  tylko  wyrażeniami.  Jaki  zaś  duch  ożywiał  przytomnych 
na  wiecu,  łatwo  możemy  pojąć  z  dodatku  w  dokumencie,  że 
uchwała    zapadła    w  r.  35    panowania    sławnego   cesarza  Fryde- 


Śmierć  zagadkowa,  albowiem  z  jakiego  powodu  „człek  chory^  i  stary  znalazł  się 
na  polowaniu  na  początku  wiosny  nad  brzegiem  morza  i  skonał  pod  odkrytem 
niebem  ? 


—       28       — 

ryka  I,  a  o  suzerenie  Pomorza  królu  Kanucie  ani  słowa.  "^) 
Oczywiście  panowie  pomorscy  spodziewali  się,  że  cesarz  będ^c 
dawniej  już  niezadowolniony  z  postępków  Kanuta,  wmiesza  się 
w  sprawę  i  wyrwie  Pomorze  z  niewoli  duńskiej.  Nie  zapytawszy 
więc  Kanuta,  dopuścili  do  rządów  kraju  Wartysława,  Wkrótce 
jednak  po  tem  Kanut  zapewne  mocno  pogroził  Pomorzanom, 
ponieważ  w  tymże  jeszcze  r.  1187  Anastazya  z  synami  udała  się 
do  króla  duńskiego,  aby  mu  hołd  złożyć  i  władzę  synom  swym 
zapewnić."")  Ale  Kanut,  ufając  więcej  powiernikowi  swemu  Ja- 
romirowi, ożenionemu  z  księżniczką  duńską,'*^)  niż  Wartysła- 
wowi,  życzył  aby  Jaromir  został  opiekunem  małoletnich  książąt 
pomorskich  i  dla  poparcia  woli  swej  orężem,  wyprawił  się  z  woj- 
skiem na  Pomorze  (1188).")  Stało  się  wedle  życzenia  jego:  Ja- 
romir objął  opiekę,'^)  a  książę  Wartysław  znikł  w  dziejach. 

Po  niejakim  czasie  opiekun  począł  przywłaszczać  sobie  po- 
siadłości małoletnich  książąt;  zabrał  Wolegoszcz,  Łosice  i  Gost- 
ków.  —  Troskliwa  o  dobro  dzieci  swych  Anastazya  wysłała  do 
Nyborga  kasztelana  dymińskiego  Rochela  i  obywatela  z  Dymina 
Sławomira,  aby  przed  królem  duńskim  skargę  na  Jaromira  za- 
nieśli. Jednocześnie  przed  królem  stanął  i  Jaromir.  Kanut  roz- 
strzygnął sprawę  w  ten  sposób,  aby  okolice  Trzeborza  od  rzek 
Pieny  i  Trzebli  aż  do  ciasniny  morskićj,  dzielącej  wyspę  Kos  od 
lądu,  a  także   okolica    Wostrowa  z    pobrzeżem    od  ujścia  Pieny 


'S)  Anno  1187.  Sigfridus  Pomeranorum  episcopus,  et  ducissa  beate  memorie 
Boguzlai  ducis  relicta  vidua  et  duo  filii  amborum  et  Wartzeslaus  vicedominus 
terre.  Omnes  convenerant  tractare  de  statu  terre,  communicato  consilio,  placuit  omni- 
bus hoc  tam  salubre  institutum  non  debere  fieri  irritum,  sed  magis  processu  tempo- 
ris,  data  sibi  divinitus  pace,  accipere  incrementum  .  ..  Acta  sunt  hec  a.  1187  impe- 
rante  in  Romano  imperio  gloriosissimo  imperatoris  Frederico  anno  imperii  sui 
XXXV,    Hasselbach,  Codex  N.  61;  Klempin,  Pommer.  Urk.  N.   108. 

''^)  An.  1 187,  Mortuo  Bugizlao  heredes  ejus  ad  regem  Kanut  venerunt  pro 
beneficio  suo  habendo.     (Porów,  wyżćj  w  przypisku  74.) 

''')     O  ożenku  Jaromira  z  córka  króla  Kanuta  V.  Suhm.  Scripta.  IX,  310. 

'*)  Chronicum  Danicum  ad  an.  1 189  Expeditio  ad  SIaviam  facta  est.  Jar- 
marus  factus  est  tutor  filiorum  Bugizlaui.  Langebek,  Scriptores  III,  261. 

^**)    Annal.  Ryenses  ad  a.  11 89.  Expeditio  facta  est  in  Slaviam.  M.  G.  XVI,  404. 


—     29     — 

aż  do  Greifswalde,  jako  posiadłość  duńska  została  przy  Jaromirze 
na  prawie  feodalnem,  książętom  zaś  pomorskim,  jako  spadek  po 
ojcu,  przyznał  okolice  Wolegoszcza:  Bukowo,  Leszany,  Siten  (?) 
i  zamek  Gostków  t.  j.  wazki  skrawek  ziemi  po  lewej  stronie 
Pieny.  ^^)  Wrócili  więc  Rochel  ze  Słowomirem  do  domu  z  nie- 
pomyślną wiadomością,  a  Jaromir  zagarnąwszy  cudzą  posiadłość, 
jakby  dla  usprawiedliwienia  chciwości  swej,  uczynił  z  tej  posia- 
dłości znaczną  ofiarę  na  rzecz  kościoła  i  w  tymże  jeszcze  r.  1193 
własnoręcznie  rozpoczął  budowę  murowanego  kościoła  w  G^rze, 
na  wyspie  Ranie,  aby  w  nim  Cystersów  osadzić.  Cokolwiek  pó- 
źniój,  w  odjętej  u  książąt  pomorskich  dzielnicy  Jaromir  założył 
klasztor  zwany  Hilda,  po  niemiecku  Eldena,  w  zniszczonej  da- 
wniej przez  Danów  miejscowości. 

Panowanie  Kanuta  VI  nad  Pomorzem  jątrzyło  margrafa 
Ottona  II,  który  sam  dążył  do  rozszerzenia  władzy  swej  kosztem 
Słowian  pomorskich.  Wszak  nie  w  innym  celu  ojciec  jego  Otto  I 
pośpieszył  w  r,  1177  pod  Dymłn,  jak  w  nadziei  wynagrodzenia  sie- 
bie cząstką  zdobyczy  na  książętach  pomorskich.  ^^)  Odszedł  wtedy 
z  niczem;  później,  stanąwszy  po  stronie  koalicyi  panów  saskich 
przeciw  Henrykowi  Lwu,  spotkał  potężny  opór  w  Słowianach 
pod  wodzą  Kazimirza  I  pomorskiego  (1 1 79).  *^)  Nareszcie,  gdy 
Fryderyk  I,  strzaskawszy  potęgę  Henryka  Lwa,  podniósł  książąt 
słowiańskich,  tudzież  Bogusława  I  pomorskiego  do  godności  ksią- 
żąt państwa  Rzymskiego  (1181),  Otto  I  nie  mógł  bez  powodu 
napadać  bezkarnie  na  takiegoż  jak  on  sam  wasala  cesarza.  Ale 
odkąd  Kanut  VI  zhołdował  sobie  Pomorze  (11 85),  stosunek 
Ottona  II  do  kraju  tego  całkiem  się  zmienił.  Odtąd  pod  pozorem 


**)  A.  1 194.  Kanutus  Danoram  SIauorumque  rex  . . .  iater  dominum  Jari- 
marum  et  dominam  Ducissam  et  Slauos  orientalles  discordia  uersebatur,  que  terre 
Walgust  et  que  Tribuses  attinerent .  . .  Decrevimus  itaąue  ąuatinus  castro  Waleguste: 
Bukoue,  Lisani,  Siten,  castro  Cotscof;  Mizeres,'  Locisse  (sic),  attinerent^;  Tribuses 
autem  et  Wostroe  neutio  supradictorum  castroniin  attinet,  sed  a  nobis  habet  in  feo- 
dum  dominus  Jarimarus.     Hasselbach.     Codex  Nr.  74.   Klempin   Nr.  125. 

*')     Wyżćj  w  bieżącym  §  s.  8. 

*')     Wyżej  w  bieżącym  §  s.   i6. 


walki  z  uzurpatorem  duńskim,  mógł  on  spodziewać  się,  w  razie 
zwycięztwa,  zaokrąglenia  swych  posiadłości  z  północno-wscho- 
dniej strony,  u  wierzchowin  rzeki  Hoboli  i  dolnej  Sprewi.  Wszak 
wtedy  okolice  teraźniejszego  Berlina  należały  prawdopodobnie  do 
księcia  meklenburskiego  Borwina,  ziemie  przy  ujściu  Sprewi, 
Z  Kopanica  i  Teltowskim  krajem,  okrążone  nieprzystępnymi  la- 
sami i  błotami,  cieszyły  się  jeszcze  niepodległością,^^)  a  kraj 
Barnimski  na  wschód  od  Berlina  aż  do  granicy  polskiej,  miano- 
wicie ziemi  Lubuskiej,  należał  do  księstwa  Pomorskiego  i  ten 
właśnie  kraj  najpotrzebniejszy  był  margrafowi,  bo  przezeń  otwie- 
rała się  droga  do  Odry  i  morza. 

Dążąc  do  poderwania  potęgi  Kanuta  VI,  margraf  Otto  II 
wszedł  w  porozumienie  z  biskupem  Szlezwika  Waldemarem, 
który  będąc  naturalnym  synem  Kanuta  V,  knuł  zmowę,  aby 
Kanuta  VI  pozbawić  tronu,  lecz  ostatni  oświadomiwszy  się  o  za- 
miarach biskupa,  uwięził  go  w  r.  1193.  Wtedy  Otto  II  spiknął 
się  z  Adolfem  grafem  holsztyńskim  i  innymi  panami  saskimi, 
aby  wspólnie  na  Kanuta  VI  uderzyć.  —  Przypadłe  w  tymże  czasie 
zatargi  Anastazyi  z  Jaromirem  usposobiły  Pomorzanów  do  szu- 
kania pomocy  u  Ottona  II,  a  ten,  korzystając  z  dogodnej  chwili, 
począł  wymagać  od  Kanuta,  aby  zrzekł  się  hołdu  mu  Słowian. 
Oburzony  tem  Kanut  wyprawił  wnet  wojsko  do  ujścia  Odry, 
pod  komendą  kanclerza  Piotra,  biskupa  Roskildu.  Na  połącze- 
nie z  Danami  pospieszyli  Rany,  Połabianie  i  Obodryci,^*)  którzy, 
dążąc  po  drodze  na  Dymin,  prawdopodobnie  w  tymże  czasie 
gród  ten  zniszczyli,  albowiem  później  cokolwiek  wzmiankuje  się 
o  odbudowaniu    Dymina.     Margraf  Otto  II,  mając  liczne  wojsko 


*')  Fidicin.  Die  Territorien  Mark  Brandenburg.  I,  Kreis  Teltow;  IV,  Kreis 
Barnim  s.  II. 

*^)  Arnold  lub.  V  c.  9  Siąuidem  Otto,  margrafius  de  Brandeburg,  infesta- 
bat  Canutum  regem,  subijciens  sibi  quosdam  Slavos,  quos  rex  suae  ditionis  esse  dice- 
bat.  Unde  commotus  rex  expeditionem  contra  eum  ordinavit,  et  classe  terram  suam 
intravit  per  aquam,  que  Odera  dicitur.  Cui  occurrerunt  Rugiani  seu  Rani,  cum 
Polabis  et  Obotritis. 


ze  Słowian,  spotkał  nieprzyjaciół  w  nieznanem  nam  miejscu  ^^) 
1198).  Starcie  się  było  krwawe:  mnóstwo  ludzi  poległo,  sam 
"wódz  Piotr  raniony  dostał  się  do  niewoli,  a  reszta  Danów  na 
okręty  uciekła.  *^)  Trzymał  Otto  biskupa  Piotra  w  niewoli,  cie- 
sząc się  nadzieja  otrzymania  w  zamian  za  niego  jeńców  swych 
lu  b  cząstkę  ziemi  słowiańskiej,  czas  płynął,  rany  biskupa  zażyły, 
a  gdy  powrócił  do  zdrowia  porozumiał  się  z  przeznaczonym  do 
strzeżenia  go  Ludolfem,  przekupił  i  znikł,*")  W  następnym 
r.  1 199,  gdy  mrozy,  ścisnąwszy  błota  i  brody,  ułatwiły  przejście 
po  grzązkich  w  tej  miejscowości  drogach,  margraf  z  silnem  woj- 
skiem grafa  holsztyńskiego  Adolfa  z  jednej,  a  Pomorzanie  z  dru- 
giej strony  uderzyli  na  załogi  duńskie  i  Jaromira.  Cała  Sławią 
meklenburgska  spustoszoną  została,  nieoszczędzono  nawet  Trze- 
boża,  przez  Jaromira  Pomorzanom  odjętego.  ^Margraf  zamierzał 
n  awet  wyspę  Ranę  spustoszyć,  lecz  nadspodziewanie  lody  pu- 
ściły. Latem  Kanut  ściągnąwszy  siły  swe  nad  rzeką  Egdorą 
przeciw  Adolfowi  holsztyńskiemu,  polecił  książętom  Borwinowi 
i  Nikłotowi  uderzyć  na  posiadłości  grafa  Adolfa  de-Dasle.  Na 
ich  spotkanie  wybiegł  Adolf  de-Dasle  do  miejsca  Warskowe, 
w  ziemi  zwierzyńskiej,  zaszła  bitwa,  w  której  padł  Nikłot  „mąż 
dobry  i  rozsądny,  a  zgon  jego  według  latopisca,  cała  Sławią 
opłakiwała"^*)  (r.  1200).  W  odwet  za  śmierć  księcia,  Słowianie 
mnóstwo    Niemców    pozabijali,    grody    ich    zburzyli    do    szczętu, 


*^)  Arnold  łubek.  V,  9:  in  tnultitudine  militum  et  Slauorum.  Zkądże  się 
wzielo  mnóstwo  Słowian?  Prawdopodobnie  byli  to  Pomorzanie. 

**)  Arnold.  Y,  c.  9.  Chroń.  Danicum.  a.  1198.  Captus  est  episcopus  Pe- 
trus Roskildensis.     Lungebek.  Scrip.  III,  262. 

®')  Arnold  V,  c.  9.  Episcopus  de  custodia  eripitur, ...  et  Ludolfus  non  parva 
mercede  remuneratur. 

**)  Arnold.  V,  c.  13.  Nicolaus  prior  insultum  in  hostes  faciens,  interfectus 
est,  vir  bonus  et  prudens,  cujus  ruina  tota  Slavia  in  moerorem  est  versa. 

W  kopii  nekrologii  dobraóskiej,  zachowanej  w  Szwerynie,  zapisano:  Nicolaus 
dei  gra.  Cuscinorum  et  Kissinorum  princeps.  Hic  anno  dni.  1 200  octavo  kalendas 
Junii  interfectus  est  in  Warcho.  Historyk  duński  Suhm  datę  śmierci  Niklota  ozna- 
czył rokiem  I20I,  ale  w  Kirchbergu  Reim  chronik  z  XV  w.  cap.  120,  wyraźnie 
oznaczonej  r.    1200.     Porów.  Meklenburg  Urkundenbuch  I,  Nr.  166. 


—     32      - 

a  naoczny  świadek  opat  lubekski  Arnold  z  boleścią,  wołał :  „o  nie- 
szczęście, —  wdowy  zalewają  się  łzami,  ziemia  pozbawiona  ludzi, 
wygląda  jakby  pustynia  ogromna,  odłogiem  leży,  chwastem  i  cier- 
niem porosła,  nigdzie  ani  pługa,  ani  sprzężaju  wołów  nie  wi- 
dać". ^^)  Wojna  rozpaliła  się,  Dany  zwyciężali,  graf  Adolf  hol- 
sztyński za  Łabę  uciekać  musiał,*^)  Kanut  tryumfował,  lecz 
niespodziewanie  umarł"^)  (r.  1202).  Brat  i  następca  jego 
Waldemar  II  dalój  wojnę  prowadził,  cala  Nordalbingiję  zdobył, 
grafa  szweryńskiego  do  hołdu  sobie  zmusił,  nakoniec  z  licznem 
wojskiem  i  sławą,  zwycięzcy  wszedł  do  Lubeki,  gdzie  tłumy 
ludu  powitały  go  królem  Danów,  Słowian  i  panem  Nordalbin- 
gii  (1202).*^)  Z  posiadłości  grafa  Adolfa  jeden  tylko  Lauenburg, 
oblężony  przez  Danów,  bronił  się  jeszcze.  Atoli  Adolf  wszedł 
z  Waldemarem  w  układy,  dał  mu  zakładników,  Lauenburg  przy 
sobie  zatrzymał,  zrzekłszy  się  wszystkich  innych  posiadłości  na 
prawym  brzegu  Łaby  i  do  swego  ubogiego  nad  Wezerą,  za- 
kątka powrócił."^) 

W  księstwie  Słowiańskiem,  po  śmierci  bezdzietnego  Ni- 
kłota,  Borwin  sam  jeden  rządził,  stosując  się  do  woli  zwierzchnika 
swego,  króla  duńskiego.  Waldemar  zaś,  opierając  się  na  swych 
wasalach,  Jaromirze  i  Borwinie,  nie  zważał  na  dobijanie  się  mar- 
grafa brandenburgskiego  do  władzy  nad  Słowianami,  Dymin 
odbudował  (1211),^*)  a  stanąwszy  po  stronie  cesarza  Fryderyka  II 


8")     Arnold.  V,   13. 

90)     Arnold.   V,   13. 

9')     Arnold.  V,   16. 

"*)  Arnold.  V,  17.  Circa  Augustum  rex  Waldemarus  cum  magna  gloria  et 
inńnita  multitudine  venit  Lubecam,  ibique  cum  multa  jucunditate  rex  Danorum  et 
Slauorum  et  Nordalbingiae  dominus  salutatur.  — ■  Co  się  tyczy  daty  wstąpienia  na 
tron  Waldemara  II,  to  już  Dahlman,  gruntownie  objaśnił  (Gesch.  v.  Danemark  I, 
s.  345,  uwaga  I),  że  fakt  ten  wypada  oznaczyć  rokiem  1102.  Zgodnie  z  tern  przywilej 
Waldemara  mieszkańcom  Lubeki  nadany  w  Wordingborg  r.  1202,  wydawcy  kodeksu 
meklemburgskiego  umieścili  pod  data  7  Decembra  r.  1202.  Porównaj  Mekl.  Urkunden- 
buch  I,  Nr.    173. 

9'')     Arnold.  V,  17,  et  comes  gaudens  Schawenburg  reuertitur. 

"*)  Annales  Ryenses.  ad  a.  121 1.  Dani  castrum  Dymin  reaedificant  et 
Nyunborg  destruunt.     Mon.  Germ.  XVI,  pag.  405. 


I 


przeciw  Ottonowi  IV  (r.  12 12)  uzyskał  w  Mecu  (r.  12 14)  zgod§ 
Fryderyka  na  ustąpienie  mu  posiadłości  cesarskiej  z  prawśj 
strony  Łaby,  oraz  przyznanie  władzy  króla  duńskiego  nad  Sło- 
wianami.^-^) Niedowierzając  wszakże  publicznemu  przyrzeczeniu 
cesarskiemu,  Waldemar  II,  za  pośrednictwem  cesarza  Fryde- 
ryka II,  wymógł  jeszcze  od  papieżów  Innocentego  III  (r.  12 16) 
i  Honoriusza  (r,  1217)  potwierdzenie  cesyi  cesarskiej  w  stosunku 
do  dóbr  duchownych,  w  ziemiach  przez  Waldemara  opanowa- 
nych.^^) 

W  księstwie  Szweryńskiem  rządzili  stronnicy  cesarza  Ot- 
tona IV,  bracia  Guncelin  i  Henryk.  Guncelin  miał  córkę  Ide, 
z  którą  król  Waldemar  II  syna  swego  Mikołaja  Hallanda  ożeniŁ 
Ida  miała  syna,  a  gdy  mąż  i  ojciec  jej  zmarli  w  r.  1221,  Walde- 
mar, zostając  stronnikiem  Fryderyka  II,  zajął  połowę  księstwa 
Szweryńskiego  dla  swego  wnuka,  co  tem  się  łatwiej  udało,  że 
grafa  Henryka  długo  nie  było  w  kraju,  pielgrzymował  bowiem 
do  Ziemi  Świętej.  Po  powrocie  do  domu,  graf  Henryk  upomniał 
się  o  połowę  grafstwa  i  w  celu  powrócenia  mu  posiadłości,  udał 
się  osobiście  do  Waldemara,  ale  ten  najpotężniejszy  w  owym 
czasie  z  monarcho  (V  północnych,  pan  nie  tylko  Danii  i  zaodrzań- 
skiej  Słowiańszczyzny,  lecz  i  oddalonych  pobrzeży  bałtyckich,  na 
których  zbudowany  przez  niego  zamek  RewaP")  przypominał 
światu,  że  aż  do  zatoki  Fińskiej  szerzyła    się    potęga  króla  duń- 


*^)  A.  1214.  Fridericus  rex  semper  augustus  . . .  Waldemaro,  Danorum  rege 
christianissimo, ...  de  consilło  et  consensu  principum  Romani  imperii , . .  omnes  ter- 
minos  ultra  Eldanam  et  Albiam  Romano  attinentes  imperio, . . .  quicquid  in  Sclavia 
rex  Kanutus  comparatum  paterno  suoque  labore  tenułt,  regno  ipsłus  addidimus  . . . 
Meklen.  Urkundenbuch  I,  N.  218;  —  Hasselbach,  Codex  Pomeraniae  N.  98. 

»«)     Dokumenty  r.   1216  i   1217  w   Meklen.  Ur-buch  I,  NN.   224  i  232. 

*')  Już  w  XI  w.,  od  czasów  króla  duńskiego  Kanuta  świętego,  Dani  przed- 
siębrali wyprawy  ku  brzegom  Estów  i  Liwów.  Poganie  opierali  się,  Danowie  mie- 
czem ich  do  chrześciaństwa  nawracali.  Mordy  i  bunty  ciągnęły  się  długo.  Na- 
reszcie Waldemar  II  w  r.  12 19  wyprawiwszy  sie  z  1000  okrętów,  na  których  znaj- 
dowało się  67,000  wojowników,  pobił  tłumy  pogan,  zbudował  zamek  Rewal  i  bi- 
skupstwo założył.  —  Landrath  "Wrangells.  Chronik  von  Estland.  Dorpat.  1845.  — 
Porów.  Dahlman.  Gesch.  I,  369. 

Tom  IV.  3 


—     34     — 

skiego,  nie  zwracał  uwagi  na  proźby  grafa  szweryńskiego 
Henryk  postanowił  sam  sobie  sprawiedliwość  wymierzyć,  ocze- 
kiwał tylko  dogodnej  zręczności.  —  Jednego  razu  Waldemar  II 
z  czternastoletnim  synem  Waldemarem,  już  ukoronowanym,  po- 
lował na  wyspie  Lyoe,  na  południe  od  wyspy  Fionji  położonćj, 
a  ponieważ  na  tej  niezaludnionej  wyspie  żadnego  mieszkania  nie 
było,  umieścił  si§  król  z  synem  na  nocleg  w  namiocie  opodal 
od  innycli  namiotów.  W  nocy,  gdy  król  spał,  wpadł  do  na- 
miotu graf  Henryk,  sctiwytał  króla,  a  zawiązawszy  mu  gębę, 
razem  z  synem  jego  uprowadził  do  przygotowanego  okrętu,  na 
którym  w  noc  z  6-go  na  7  Maja  r.  1223  odpłynął  do  brzegów  sło- 
wiańskich.*^) Wyprawa  udała  się  pomyślnie.  Uwięziony  Wal- 
demar osadzony  został  z  synem  najprzód  w  Łączynie  nad  Łabą, 
który  Henryk  czasowo  trzymał  od  margrafa  brandenburskiego, 
a  po  niejakim  czasie  przeniósł  więźniów  do  zamku  Danenberga, 
na  lewym  brzegu  Łaby  położonego.  Sprawa  ta  narobiła  w  Euro- 
pie wrzawy.  Papież  Honoriusz  III  domagał  się  uwolnienia  Wal- 
demara z  synem,'**)  lecz  Henryk  znał  cenę  fantu  który  miał 
w  ręku,  i  nie  wcześniej  zgodził  się  na  uwolnienie  króla,  aż  po 
zapewnieniu  przez  cesarza  Fryderyka  II    wypłacenia  mu  i  przy- 


®*)  O  porwaniu  Waldemara  przez  grafa  Hemyka  na  wyspie  Lotho  i  uwię- 
zieniu go  do  Szweryna  opowiada  Petri  Olai  Chronika.  Langebek.  Scriptores  I, 
122.  O  temże  samem  zdarzeniu  mówi  Chronicon  Erici  regis.  s.  a.  1223:  Walde- 
marus  una  cum  filio  suo  Waldemaro  III  capti  sunt  in  lectis  suis  a  comite  Henrico 
in  insula  Lyuthe.  —  Nota  lector:  Theutonicos  nunąuam  aut  rare  praevaluisse  et 
triumphos  duxisse  nisi  per  proditionem  et  fraudem,  quod  habent  ex  natura,  sicut 
patet  in  captivitate  dictorum  duorum  regum,  et  in  aliis  multis.  Langebek.  Script. 
I,  166. 

**)  Papież  Honoriusz  III  w  r.  1223  listem  z  dnia  31  Octobra  wzywał  grafa 
Henryka  aby  uwolnił  króla  Waldemara  z  synem;  listem  z  dnia  i  Novembra  zawia- 
domił arcybiskupa  kolońskiego  o  porwaniu  króla,  [gdy  on  z  rodzina  bawi!  na  wła- 
snej wyspie,  przez  Komesa  Henryka,  ecce  dictus  comes,  transgressor  iuramenti  fide- 
litatis, ...  et  ingratus,  nocturno  tempore  in  tentorium  ejus  irruens  cum  armatis,  ira- 
mitis  mitem,  armatus  inermem,  yassallus  dominum,  in  strato  suo  dormientem,  inva- 
sit,  et . . .  ipsum  regem  impie  vulneratum  una  cum  praefato  filio  in  sylvam  quandam 
abduxit . .  Takież  listy  papież  posłał  do  cesarza  Fryderyka,  do  miasta  Lubeki  i  do 
biskupa  werdeńskiego. — Meklenb.  Ur-buch  I,  NN.  292,  293,  294,  295,  296,  297. 


—     35     — 

jaciołom  jego  50,000  marek,  tudzież  zwrócenia  wszystkich  po- 
siadłości przez  Danów  na  Pomorzu  zabranych.^**®)  Nareszcie,  gdy 
Waldemar  II  podpisał  21  Grudnia  r.  1225  traktat,  mocą  którego 
zrzekł  się  wszystkicli  na  Pomorzu  posiadłości,  za  wyjątkiem  Rany, 
i  zobowiązał  się  zapłacić  Henrykowi  szweryńskiemu  40  tysięcy 
marek,  rozdać  różnym  panom  niemieckim  bogate  dary  i  dać 
zakładników,'**^)  wtedy  dopiero  Henryk  wypuścił  go,  zatrzyma- 
wszy syna  jego  w  więzieniu  kilka  miesięcy,  aż  do  złożenia  wy- 
kupu. —  Cesarz  i  panowie  niemieccy  cieszyli  się  z  tego,  albo- 
wiem ojczyzna  niemiecka  posunęła  się  znowu  aż  do  brzegów 
bałtyckich,  ale  papież  Honoriusz  III,  naganiając  postępek  Hen- 
ryka szweryńskiego,  złożoną  przez  Waldemara  II  przysięgę, 
jako  wymuszoną,  za  nieważną  uznał '"-)  i  tem  rozwiązał  Walde- 
marowi ręce  do  spróbowania  raz  jeszcze  orężem  straty  swe  po- 
wrócić.—  Nie  powiodło  się  mu.  Zdradzony  podczas  bitwy  przy 
Bornhowde  przez  Ditmarsów,  został  pobitym,  oko  stracił  (roku 
1227)'^^)  i  już  potem  ani  on  sam,  ani  jego  następcy  straconych 
na  Pomorzu  posiadłości  nie  odzyskali,***^)  chociaż  długo  jeszcze 
królowie  duńscy  tytuły  krajów  straconych  zachowywali.  Pamięć 
zwycięztwa  Niemców  nad  Waldemarem  kościelne  memoryały 
w  Lubete  dotąd  zachowały.  *°^) 

Następowało  nowe  grupowanie  się  państw  niemieckich  na 
ziemiach  słowiańskich.  Ziemia  Wągrów  z  Nordalbingiją  weszły 
do  składu  księstwa  Holsztyńskiego,  za  wyjątkiem  Lubeki,  z  któ- 
rój  powstało  wolne  miasto,  nikomu   innemu   jak  tylko  cesarzowi 


looj  Projekt  traktatu  datowany  24  Septembra  1223  r.  Meklenb.  Ur-buch. 
N.  290. 

loij  Tekst  traktatu  4  Julii  r.  1224  i  17  Novembra  1225  r.  Meklenb.  Ur- 
buch  N.  305,  317. 

IW)     Bulla  Honoriusza  III.  26  Junii  1226.    Meklenb.  Ur-buch.  N.  329. 

'*•)     Dahlman-Gesch.  v.  Danemark,  I,  390. 

*•*)  Petri  Olai  Chroń.  a.  1226:  Albertus  dux  Saxonum  Racebnrg.  et  Lubek 
recepit;  1227:  Liberata  est  Lubeka  a  Danis.;  1227  bellnm  fmt  in  Bomhowede,  vel 
apud  Hegdoram,  Langebek.  Scriptores  I,   183. 

10*)     Boli.  Gesch.  Stargard,  I,  39. 

3* 


-     36     — 

podległe.  W  ziemi  Połabian  powstało  księstwo  Lauenburskie, 
de  składu  którego  weszły  grafstwa:  Raceburskie  i  Zadelbądzie. 
Z  reszty  ziemi  Połabian  i  ziemi  Obodrytów  odrodziło  się  da- 
wniejsze grafstwo  Szweryńskie,  oddane  przez  Henryka  Lwa 
w  r.  1 1 67  Guncelinowi  z  Hagen,  ród  którego  przetrwał  w  Szwe- 
rynie  do  r.  1359.^"**)  Ziemie  Obodrytów  wschodnich,  Chyżanów 
i  Czrezpienianów  składały  księstwo  Meklenburskie  pod  dyna- 
sty a  Borwina  (f  1227).  Książęta  pomorscy  odzyskali  posiadłości 
swe  nad  rzeką  Pieną,  a  książęta  rańscy  otrzymali  na  lądzie  skra- 
wek ziemi  ponad  przesmykiem,  dzielącym  wyspę  od  lądu.  Za 
wyjątkiem  Rany  hołdowniczój  królowi  duńskiemu,  reszta  wzmian- 
kowanych książąt  i  grafów  hołdowali  cesarzowi,  rządzili  się  pra- 
wem politycznem  niemieckiem,  a  chociaż  w  zarządzie  wewnę- 
trznym obserwowali  niektóre  dawn6  obyczaje  narodowe,  to  je- 
dnak nieprzeszkadzało  do  zostawania  w  jedności  z  rzeszą  nie- 
miecką. Odtąd  książęta  z  rodu  Kruka  zakładają,  pod  nazwą 
książąt  meklenburskich,  dynastyę  niemiecką,  która  dotąd  kwi- 
tnie i  jest  jedyną  latoroślą  panującą  z  dawnych  dynasty!  sło- 
wiańskich. 

§68. 
Łużyce  i  Milsko. 

I.     Milsko  pod  władzą  niemiecką  (1034—1136). 

Oderwane  od  Polski  dzielnice:  Łużyce  w  r.  1032  i  ziemię 
Milczanów  w  r.  1034,  cesarz  Konrad  II  oddał:  pierwszą  mar- 
grafowi wschodniemu  Dytrychowi,  —  drugą  margrafowi  mi- 
sznieńskiemu  Ekhardowi  11.^)  Odtąd  dwie  te  dzielnice,  rozłą- 
czone w  ciągu  dwóch  i  pół  wieków,  pod  władzą  różnych  panów, 


106^     W  r.  1359  Szweryn  połączył  się  z  Meklenburgiem  pod  jedną  dynastyą, 
Pentz.  Gescli.  71. 

^)     Szczegóły  w  T.  III  dzieła  niniejosego  §  58.     Porów.   str.  435. 


—     2,7     — 


maja  swe  odrębne  dzieje.  "Weźmiemy  pod  rozwagę  najprzód 
Milsko,  potem  o  Łużycach  powiemy. 

Dawna  nazwa  ziemi  Milczanów,  zjawia  się  pod  piórem  cu- 
dzoziemców w  różnych  formach :  Milszane,  Milzeni,  Mil- 
cini,  Milzieni,  Milzienti,  Miltizieni,  Milzani, 
M  i  1  s  c  a,  Milce,  M  i  1  z  a  n  a,  M  i  1  e  w  s  k  o.  Nazwy  te  powta- 
rzają się  aż  do  XIV  w.,  niekiedy  z  dodatkiem:  pagfus.  Od  po- 
czątku XII  w.  wchodzi  w  użycie  terra,  provincia,  mar- 
chia Budesin,  Budissin,  dla  odróżnienia  zachodniej  czę- 
ści kraju  od  wschodniej,  mianowicie  od  Zgorzelca  z  okręgiem, 
nienależących  do  starożytnej  ziemi  Milczanów.^)  Na  południe  od 
Milska  leżała  czeska  żupa  Zagost  w  górzystej,  ogromnymi 
lasami  pokrytej  miejscowości,  bardzo  słabo  zaludnionej,  aż  do 
napływu  kolonistów  niemieckich  w  końcu  Xn  i  XIII  w.  Nazwa 
krainy  Zagost  staje  się  znana  dopiero  od  r.  1144.^);  zlewanie 
się  zaś  krainy  tej  z  Milskiem  postępuje  zwolna,  częściami, 
w  XIII  w.  Przedział  pomiędzy  Milskiem  a  żupą  Zagost  stano- 
wiły nieprzebyte  lasy,  wśród  których  nikt  zapewne  w  starożytno- 
ści nie  oznaczał  granic.  W  późniejszych  czasach  tylko  w  ogól- 
nych rysach  granica  pomiędzy  temi  krainami  oznaczyć  się  daje 
w  ten  sposób,  że  cała  dolina  Żytawska  z  okręgiem  nad  Nisą, 
a  z  prawej  strony  rzeki  tej  miasto  Seidenberg  z  okręgiem  aż  do 
Kwisy  do  Czech  należały.*) 

Zabrawszy  krainę  Milczanów,  cesarz  Konrad  II,  według  oby- 


*)  Knothe,  w  Neues  Lausitz,  Magasin.  T.  54,  s.  294.  Tegoż:  Gesch.  der 
Oberlausitzer  AdeJs.  1879,  s,   572,  577  i  nastep. 

3)  Cesarz  Konrad  III,  na  proźbę  biskupa  misznieńskiego  Meinharda  w  roku 
1 1 44  postanowił:  in  provincia  Zagost  villae  episcopi  aedificatione  castrorum  mar- 
cHionis  absolutae,  publicas  tamen  vigilias  faciant.    Worbs,  Neues  Archiv.  II.  317. 

*)  Najprzód  Seidenberg  i  mnóstwo  wsi  do  Czech  należących  podarowane 
były  biskupstwu  Misznieńskiemu.  Potem  okręg,  należący  nie  do  Milska,  lecz  do 
Czech  nad  Kwisą,  która  stanowiła  granice  ze  Śląskiem,  nieuregulowaną  jeszcze 
w  r.  1 24 1,  podarowany  został  przez  króla  Wacława  I,  z  miastem  Marklissą  bisku- 
powi misznieńskiemu.  Nakoniec  żupa  Zagost,  oddzielona  lasami  od  Milska,  należała 
do  biskupstwa  Prażskiego  i  dopiero  w  nowsze  wieki  do  Milska  przyłączona.  Posse. 
Codex  Sasoniae  Regiae,   1882,  t.  I,  s.  194. 


—     38     - 

czaju  teutońskiego  stał  się  właścicielem  całej  ziemi,  rozdawał  ją. 
komu  cliciał,  z  obowiązkiem  służby  wojskowej  i  opłaty  do  skarbu 
cesarskiego  podatku.  Dawniejsi  dziedzice  słowiańscy  stracili  od- 
razu  prawo  własności  ziemskiej,  a  kto  cłiciał  utrzymać  się  przy 
ziemi,  musiał  wziąć  ją  z  łaski  cesarza  w  posiadłość  lenną,  służyć 
wiernie  i  podatki  płacić.  Kto  zaś  obowiązków  swycli  nie  pełnił, 
tracił  posiadłość  ziemską.  W  jakim  stosunku  do  władzy  nie- 
mieckiśj  zostawały  gminy  słowiańskie  w  kraju  Milczanów,  tego 
ze  źródeł  nie  dostrzegamy,  ale  osady  poddańcze,  jak  równie 
i  ziemie  nieosiedlone  cesarze  rozdawali  kościołom  na  własność 
i  przybywającym  z  Niemiec  rycerzom  —  na  prawie  lennem. 
Wskutek  tego  powstało  mnóstwo  feodów,  posiadłości  czasowycli, 
ale  takiego  rodzaju  własności,  jak  allody  w  Niemczech,  nie  znano 
w  Milsku  jeszcze  w  XI  w. 

Krótki  czas  władania  margrafów  misznieńskich  ziemią  Mil- 
czanów (1034 — 1075)  nie  dozwolił  im  rozwinąć  organizacyę  kraju 
w  duchu  instytucyj  niemieckich.  Zrobiony  był  tylko  wyłom  wielki 
w  prawie  własności  ziemskiej  i  połączonych  z  nią  obowiązkach 
służby  wojskowej  i  opłaty  podatków.  Wreszcie  wszystko  działo 
się  na  mocy  dawnego  obyczaju,  do  nagięcia  którego  na  nie- 
miecki ład,  potrzebna  była  dłuższa  praca  i  spokój.  Tymczasem 
cesarz  Henryk  IV,  obrażony  niewiernością  mu  margrafa  misz- 
nieńskiego,  posiadłość  jego  oddał  (r.  1075)  margrafowi  wschod- 
niemu Dedi,  a  gdy  ostatni  zmarł  w  Październiku  tegoż  roku, 
cesarz  przyrzekł  oba  margraf tswa:  Misznieńskie  i  Wschodnie 
ustąpić  sprzymierzeńcowi  swemu,  księciu  czeskiemu  Wratysła- 
wowi  II,  co  powtórzył  w  roku  1077.  Wszelako  Wratysław  orę- 
żem zdobywać  musiał  puszczone  mu  przez  cesarza  kraje.  Opa- 
nował Donin,  Budy  szyn,  Zgorzelec  (1076),  innych  zaś  grodów 
misznieńskich  posiąść  nie  zdołał.^) 

Wśród  szczęku    oręża  w  Niemczech  i  Czechach,   zjawia  sie 


^)     Dzieła  niniejszego  T,  III,  s,  474. 


—     39     — 

na  dworze  czeskim  głośny  w  dziejach  komes  Wiprecht  z  Groicza, 
potomek  starożytnego  rodu  słowiańskiego,  oddawna  osiadłego 
w  Białej  ziemi,  po  lewej  stronie  Łaby.*)  Będąc  spowinowaconym 
z  margrafem  północnym  Udonem,  Wipreclit  posiadł  Tanger- 
miinde  i  inne  dobra  w  marce  Północnej,  a  w  Serbii  załabskiej  wła- 
dał miastem  Groicz,  jako  własnością  allodialną,  założył  w  mieście 
tem  swą  rezydencyę  i  od  niej  przybrał  nazwisko.')  Sąsiedzi 
nie  życzyli  mieć  obok  siebie  przedsiębiorczego  i  niespokoj- 
nego komesa,  dokuczali  mu,  a  on,  aby  się  pozbawić  nieprzy- 
jaznych mu  sąsiadów,  przyjął  służbę  u  Wratysław^a  II,  który 
właśnie  w  tym  czasie,  wyprawiając  do  Włoch  w  posiłek  cesa- 
rzowi syna  Borzywoja  z  300  wojownikami,  komendę  nad  tym 
hufcem  Wiprechtowi  powierzył  (r.  1081).  Przy  szturmie  Rzymu 
w  roku  1083  Wiprecht  odznaczył  się  nadzwyczajną  odwagą  i  tak 
zjednał  sobie  cesarza  Henryka  IV,  że  ten  udarował  go  allodami 
Leśnik,  Dornburg  i  innemi  dobrami  w  Serbii  załabskiej,  różni 
zaś  panowie  niemieccy  także  pośpieszyli  okazać  względy  swe  od- 
ważnemu komesowi.  Arcybiskup  koloński  Sigwin  nadał  mu 
w  posiadłość  lenną  żupę  Orlę,  arcybiskup  moguncki  podarował 
1300  talentów,  biskupi:  halbersztadski,  sztadeński,  monastyrski, 
życzański  i  opat  fuldeński  obdarzyli  go  różnemi  posiadłościami 
i  dochodami,  a  książę  Wratysław  II  dał  mu  za  żonę  córkę  swą 
Judytę  i  w  posagu  za  nią  kraj  Budyszyński  i  żupę  Nizin.®) 
W  krótkim    czasie    Wiprecht  stał  się  bogatym  panem,  mieszkał 


**)  o  przodkach  Wiprechta  niżej  w]  §  71,  B,  jako  dodatek  do  tego,  co  już 
powiedziane  w  T.  III,  s,  484. 

")  Annales  Pegavienses.  Oui  (Udo)  juvenem  arnice  conveniens,  municipium 
suum,  quod  in  orientali  plaga  situm  juxta  Elstram  fluvium  nomine  Groisca,  euro 
omnibus  ejusdem  adjacentibus . . .  ejus  potestati  tradidit,  pro  commutatione  regio- 
nis  Balsamorum.  Pro  Tangermiinde  vero  alia  beneficia  ad  Nordmarchiam  attinentia 
ei  restituit.     Mon.  Ger.  XVI,  236.  Hoffman.  Scrip.  rer.  lus.  I.  3. 

*)  Annal.  Pegavi.  i  Vita  Yiperti  comit.  groicens,  w  M.  G.  XVI  i  w  Hoff- 
manna Scrip.  rerum  lusaticarum  I,  13,  196.  —  Wratysław  II  ustąpił  Wiprechtowi 
nie  całą  posiadłość  w  Milsku  a  tylko  cześć  zachodnią:  pagos  duos  Nisen  et 
B  u  d  e  s  i  n  ,  —  wschodnia  część  ze  Zgorzelcem  przy  Czechach  została. 


—     40     — 

z  źon%  sw^  w  Budy  szynie,  a  jako  zięć  Wraty  sława  II  i  sprzy- 
mierzeniec cesarza,  czuł  się  na  siłach  do  stawienia  oporu  panom 
niemieckim.  Nie  uszedł  jednak  od  klątwy  papiezkiej,  oraz  spusto- 
szenia dóbr  swych  przez  arcybiskupa  magdeburskiego  i  biskupa 
merzeburskiego,  ale  zbudowawszy  wspaniały  klasztor  w  Pegawie 
(r.  1096)  przejednał  swych  przeciwników,  na  chwilę  wprawdzie,  bo 
ruchliwa  i  czynna  natura  jego  nie  dawała  mu  spokoju.  Uczestni- 
czył on  we  wszystkich  ważniejszych  sprawach  cesarstwa,  bądź  w  wy- 
prawach do  Włoch,  Flandryi,  Węgier,  bądź  jako  pośrednik  w  sto- 
sunkach cesarza  z  panami  niemieckimi  i  Czechami.  Jemu  obowią- 
zany był  Henryk  V  ocalenie  swe  po  strasznej  klęsce  pod  Wrocła- 
wiem w  r.  1109  i  wycofanie  się  do  Czech.^)  —  Wmieszanie  się 
jednak  syna  Wiprechtowego,  także  Wiprechta  do  spraw  czeskich 
podaniem  księciu  Borzywojowi  pomocy  do  zdobycia  Pragi  i  Wy- 
szegradu  (r.  1109)  Henryk  V  policzył  za  wtrącenie  się  do  praw 
cesarskich,  W^iprechta  syna  uwięził,'*')  Wiprechta  ojca  wygnał 
z  Milska,  a  posiadłości  jego  Budyszyn,  żupę  Nizin,  tudzież  grody 
w  Serbii:  Leśnik  i  Morungen  oddał  Hojerowi  z  Mansfeldu 
(r.  1 112).")  Wkrótce  jednak  młody  Wiprecht  został  uwolniony 
z  więzienia  a  nawet  łaskę  cesarską  pozyskał. 

Despotyczne  postępowanie  Henryka  V,  a  szczególnie  za- 
bieranie allodów  różnych  panów  na  rzecz  skarbu  cesarskiego, 
pobudziło  książąt  i  grafów  saskich  do  rokoszu.  Henryk  V  za- 
jęty będąc  sprawami  państwa  nad  Renem,  rozprawę  z  rokosza- 
nami  poruczył    Hojerowi   z  Mansfeldu.'-)     Przywódzcy    rokoszu: 


'•)     Dzieła  niniejszego  t.   III,  498. 

^0)  Annal.  Pegav.  an.  IH2.  Rex  Yigbertum  in  Praga,  Borwi  in  Yissfegrad 
obsedit,  eosąue  per  septem  dies  fortissime  reluctantes  tandem  obtinuit,  et  captivos 
secum  abduxit,  eosąue  in  Hammerstein  custodiae   mancipavit.  —  Hoffmann  I,  23. 

^^)  Annal.  Pegav.  an.  11 12  Yigbertus  senior  compertis  his,  quae  acciderant, 
graviter  doluit,  nulloąue  alio  pacto  filium  redimere  potuit,  donec  urbem  Leisnick 
"et  pagos  Nisen  et  Budessen,  una  cum  urbe  Morunge,  regi  tradidit;  quae  omnia 
statim  Hogero,  comiti  de  Mansfelt,  sibi  familiarissimo,  in  beneficium  rex  concessit. 
Hoffman,  Ser.  r.  1.  I,  23. 

^2j  Annal.  Saxo.  ad  an.  1113.  Mon,  Germ.  VIII,-  Eckhardi.  Chroń,  ad 
a.  1 1 13  M.  G.  VIII;   Knochenbauer.     Gesch.  Tiiringens.     1871,  s.  69. 


—     41     — 

Ludwik  margraf  turjrngski,  Sigfryd  pfalzgraf  z  Orlamiinde 
i  Wiprecht  ojciec,  stanąwszy  w  pobliżu  Kwedlinburga,  zamierzali 
traktować  z  przeciwnikami,  lecz  Hojer  z  300  wojownikami  nie- 
spodziewanie na  nich  napadł.  W  potyczce  Sygfryd  poległ, 
a  Wiprecht  mocno  raniony,  ujęty,  zaprowadzony  do  Wircburga 
i  wyrokiem  książąt  2 1  Lutego  roku  1113  na  śmierć  skazanym 
został.'^)  Ale  za  poradą  przyjaciół  wyratował  go  od  śmierci 
własny  syn  jego,  zrzekając  sie  na  rzecz  skarbu  cesarskiego 
gniazda  ojczystego,  mianowicie  allodu  Groicza.  Wszakże  za  bunt 
przeciw  cesarzowi  musiał  Wiprecht  stary  odpokutować  trzy- 
letniem  więzieniem.^*) 

Napad  Hojera  na  rokoszanów  i  zabicie  Sygfryda  z  Orla- 
miinde  wywołały  przeciw  niemu  wzburzenie.  Książe  saski  Lotar 
i  Otto  z  Balenstadu  stanęli  na  czele  nowego  rokoszu.  Dwaj 
synowie  Wiprechta,  Wiprecht  i  Henryk  połączyli  się  z  nimi. 
W  zaszłej  przy  Welfesholz  bitwie  Hojer  poległ  z  ręki  Wiprechta 
syna,  Henryk  V  ratował  się  ucieczką,  panowie  sascy  ze  zwy- 
cięztwa  tryumfowali  (1115),^^)  lecz  w  tymże  czasie  panowie 
sascy,  na  wezwanie  arcybiskupa  magdeburgskiego  Adelgota, 
śpieszyć  musieli  do  poskromienia  powstania  poganów  Słowian 
nad  Łabą.  Klęska  zadana  powstańcom  pod  Kodniem  (Kotten) 
w  r,  1 1 15  przywróciła  spokój  po  lewej  stronie  Z^by,  ale  w  Lu- 
życach  i  Milsku  wypadło  dłużej  walczyć  w  obronie  chrześciań- 
stwa  przeciw  podniesionym  przez  uciemiężoną  ludność  bożysz- 
czom pogańskim.'*)     Walka   zaciągnęła  się    na   kilka   lat,   stary 


^')  Annales  Magdeburg.  M.  G.  XVI,  p,  182;  Annal.  Saxo  ad  a.  11 13;  Annal. 
Pegavienses,  s,  Vita  Yiperti,  mylnie  pod  r.   1 114.     Hoffman  I.  24. 

1*)     Annal.    Pegav.  ad  a.  1 1 14.     Hoffman.  I.  24. 

^■^)  Annal.  Palidenses  ad  an.  II 15,  M.  G.  XVI  p.  76;  AnnaL  Pegav.  ad 
a.  u  15.     Hoffman  I,  25. 

1*)  Ówczesne  zaburzenia  w  Niemczech  tak  mocno  zajmowały  kronikarzy, 
że  szczegóły  strasznego  powstania  poganów  nad  Łaba  zaniedbali  zapisać  i  dla  tego 
wypadki  i  daty  powstania  poganów  nie  sa  nam  dokładnie  znane.  W  oddaleniu 
mieszkający  Abbat  Urspergensis  strasznemi  barwami  maluje  okrutność  poganów, 
stosując   to    do  r.    11 16.  —  Dziwy    zaś  o  tem    powstaniu    rozpowiadane    w    kronice 


—     42     — 

Wiprecht  pokutował  w  więzieniu,  stosunki  między  panami  nie- 
mieckimi zmieniły  się.  Wiprecht  syn,  błąkając  się  po  lasach, 
prowadził  żywot  nędzny,  aż  mu  się  udało  niespodziewanym  na- 
padem zdobyć  zamek  Dewin  (Diiben)  w  Serbii  załabskiej  i  w  nim 
bogate  łupy.  Posiadłszy  środki  materyalne  i  wzmocniony  od  arcy- 
biskupa Adelgota  posiłkiem  2000  wojowników,  Wiprecht  syn 
zdobył  ojcowiznę,  miasto  Groicz")  (r.  11 16).  W  tymże  czasie 
cesarz  Henryk  V,  stosując  się  do  nieprzyjaznych  mu  okoliczności, 
wypuścił  z  więzienia  starego  Wiprechta,  lecz  dwa  dni  przedtem 
młody  Wiprecht  umarł  (27  Stycznia  r.  1116).*^)  Powrócił  stary 
Wiprecht  do  władania  allodami  Groiczem  i  Leśnikiem,  a  także 
do  posiadania  na  prawie  lennem  Budyszyńskiego  kraju  i  żupy 
Nizin,  ^^)     (r.     1 1 1 8),     spokój     nad    Łabą    trwał    lat     kilka,    aż 


Botona  XVI  w,  nie  zasługują  na  zaufanie.  Cytaty  podane  sa  w  tomie  III  dzieła 
tego  s.  527. 

*')  Annal.  Pegav,  ad  a.  1 1 1 7.  Yipertus  junior . . .  urbem  Dewin  per 
insidias  occupavit . . .  deinde  auxillium  ferrente  Adelgoto  archiep.  mageb.  et  Ger- 
trudae  marchionissa . . .  duobus  millibus  militum  Groiscam  obscdit  et  obstinuit.  Hoff- 
man, I,  25.  Rok  II 17  oznaczony  mylnie,  albowiem  Wiprecht  syn  umarł  już 
w  r.  1116. 

1*)  Mylne  daty  annałów  pegawskich  i  niedokładność  innych  źródeł  długi 
czas  utrzymywały  historyków  w  błędzie  co  do  czasu  śmierci  Wiprechta  syna.  Mnie- 
mano, że  on  żył  dłużej  niż  było  w  rzeczywistości  i  na  tej  podstawie  przypisywano 
mu  takie  czyny,  które  dobiero  po  śmierci  jego  stać  się  mogły.  Tak,  mianowanie 
starego  Wiprechta  burgrafem  magdeburskim  w  r.  1 117  stosowano  do  Wiprechta 
syna,  jako  wynagrodzenie  za  usługi,  położone  przy  uśmierzeniu  poganów.  (Scheltz. 
Geschichte  d.  Lausitz,  s.  86).  Niedokładność  wyrażeń  annałów  pegawskich  wprowa- 
dziła w  niedorozumienie  wydawcę  Regestów  Achiepiskop.  Magdeburg.  Miilyer- 
stedta,  który  w  t.  I  na  str.  361,  wzmiankując  o  nadaniu  prefektury  magdeburskiej 
w  r.  II 17  Wiprechtowi,  nie  objaśnia  któremu:  młodszemu  czy  ojcu,  a  zestawiwszy 
razem  wyciągi  z  annałów  pegawskich,  podaje  możność  do  wnioskowania,  że  pre- 
fektura nadaną  była  synowi.  Badania  nowszych  pisarzy  wyjaśniły,  że  śmierć  Wi- 
prechta syna  zaszła  27  Januaris  r.  I116.  (Posse,  Codex  I,  145,  przyp.  184).  Wy- 
pada mieć  to  na  uwadze,  dla  poprawienia  w  tomie  III  niniejszego  dzieła,  s.  527),  że 
przy  uśmierzeniu  poganów  w  roku  Iii8  uczestniczył  Wiprecht  ojciec,  a  nie  syn, 
zmarły  r.   1116. 

^^)  Annal.  Pegaw.  ad  a.  11 17.  Omnibus  suis  ei  restituds  (Wipertus)  ad 
curłam  Wormaciae  indictam  perresit,  et  imperatori  pro  suorum  recuperatione  grates 
persoWit,  et  ut  marchia  L  u  s  e  n  s  i  ab  eo  insigniretur,  promisis  2000  talentorum, 
exoravit.    Hoffmann.     Script.  I.  26,  IV.  124,     Zjazd  w  Wormusie  odbył  sie  w  roku 


—     43     — 

niespodziewanie  śmierć  dzierżawców  dwóch  lennów,  mianowicie  Łu- 
życ  i  margrafstwa  Misznieńskiego,  wywołała  nowe  rozruchy  (1123). 
Henryk  V,  uchyliwszy  pretensye  różnych  panów,  oba  wzmianko- 
wane lenny  oddał  Wiprechtowi  z  Groicza,  a  ten  zobowiązał  sie 
posiadane  przez  się  margrafstwo  Turyngskie  ustąpić  Hermanowi 
z  Wincenburga  (11 23). -<>)  Przeprowadzenie  kombinacyi  tej  do 
skutku  okazało  sie  nader  trudne.  Ustąpione  Wiprechtowi  po- 
siadłości wypadało  zdobywać  orężem,  albowiem  do  Miszna  ode- 
zwał sie  z  prawami  swemi  Konrad  z  Wettina,  a  do  Łużyc 
wdzierał  się  syn  margrafa  północnego,  Albrecht  Niedźwiedź, 
obu  zaś  pretendentów  wspierał  potężny  książę  saski  Lotar. 
Wyparł  on  Wiprechta  z  Miszna,  a  w  Łużycach  Albrechta  Nie- 
dźwiedzia osadził.*^)  Na  pomoc  Wiprechtowi  ruszyli  książęta  r 
czeski  Władysław  I  i  morawski  Otton.  Wojsko  ich,  przeszedł- 
szy w  Listopadzie  r.  1123  pograniczne  góry  Kruszcowe,  legło 
obozem    w    pobliżu  grodu    Gwozdka,    Wiprecht    zaś    ze    swemi 


1 1 18,  a  zatem  oznaczony  w  annałach  r.  1 117  —  mylny.  Łużyce  otrzymał  Wiprecht 
później.     Porów.  Posse.     Codex  I,  146,  przyp.   186. 

^^)  Sprawa  o  sukcesyę  margrafstw  Misznieńskiego  i  Łużyckiego  nadzwyczaj 
zawiklana.  Badanie  jej,  obowiązujące  historyków  niemieckich,  dla  nas  nie  ma  ża- 
dnego znaczenia,  albowiem  celem  niniejszej  pracy  jest  objaśnienie  przewrotów  poli- 
tycznych i  rządów  faktycznych  na  ziemiach  słowiańskich,  nie  zaś  dochodzenie  pod- 
stawy prawnej  posiadania  przez  tego  lub  owego  rządcę  krainy  słowiańskiej.  W  oczach 
naszych  rządy  wynikłe  z  podboju  zawsze  gwałtem  zostaną,  a  jakie  miał  prawo  z  po- 
krewieństwa lub  z  nadań  cesarskich  ten  lub  ów  graf  do  władania  Słowianami, 
to  dla  Dziejów  Słowiańskich  żadnego  znaczenia  ani  interesu  nie  ma.  Zaciekawio- 
nych we  wzmiankowanej  wyżej  kwestyi  czytelników  odsyłamy  do  gruntownej  pracy 
Posse.  Codex  Saxoniae  Regiae,  t.  I,  s.  151,  przyp.  229,  sami  zaś  ograniczymy  się 
przytoczeniem  źródeł.  I  tak:  Annal.  Pegav.  ad  a.  11 23.  Henricus  marchio  junior 
obiit,  pro  quo  imperator  Henricus  binos  marchiones  constituit,  Wigbertum  ąuendam 
praedivitem,  et  comitem  Hermannum  de  Wincinburg.  Sed  Adelbertus  et  Conradus  co- 
mites  de  Saxonia,  ducis  Lotharii  caetorumque  Saxonum  freti  auxilio  depulsis  illis 
loca  eorum  panter,  atque  dignitates  invadunt.     Hoffman.     L  27. 

*')  Ann.  Saxo.  a.  11 23  Imperator  Marchiam  in  Misne  Wicberto  tradidit. 
Dux  Luidenis  cum  aliis  principibus  super  hoc  indignantibus  suscipit  bellum,  et  in 
eandem  marchiam  Conradum  de  Witin  ducit  et  collocavit.  Quo  facto,  cum  Adelberto, 
filio  Ottonis  de  Ballenstide,  usque  Ilburch  procedit,  eorumque  consensu  qui  in 
utriusque  marchiis  primates  erant  ambo  marchiones  singulas  regendas  suscipiunt., 
ii.  G.  VIII,   760. 


—     44     — 

siłami  nad  Muldą  oczekiwał  połączenia  sig  z  książętami,  ale 
Lotar,  zająwszy  stanowisko  pomiędzy  sprzymierzeńcami,  nie  do- 
puścił połączenia  się  ich.  Czechowie  zmuszeni  byli  24  Listopada 
opuścić  ziemie  misznieńskie,  a  Wiprecht,  unikając  spotkania 
z  Lotarem,  ustępował.  Lotar  zaś,  nie  spotykając  przeciwnika, 
rzucił  się  na  Łużyce,  oblegał  i  zdobył  Lebusę.-^)  Stary  Wi- 
precht, znużony  ciągłą  walką,  przewrotnością  fortuny  i  chorobą, 
udał  się  do  założonego  przez  się  klasztoru  pegawskiego,  gdzie 
złożywszy  na  ołtarzu  zbroje,  przywdział  habit,  poczem  wkrótce 
przeniósł  się  do  wieczności  (22  Maja  r.  ii2ą).^^)  Walkę  po- 
pierał dalej  syn  Wiprechta  Henryk,  lecz  nie  rńógł  podołać  sil- 
niejszym nieprzyjaciołom,  którzy  go  z  Łużyc  i  Miszna  wygnali. 
Tylko  burgrafstwo  magdeburgskie  i  kraj  budyszyński  przy  nim 
zostały.^*) 

Nowoobrany  w  r.  1125  cesarz  Lotar,  godząc  po  waśnionych 
duków,  margrafstwo  Misznieńskie  oddał  Konradowi  z  Wettina, 
a  w  sześć  lat  później  na  synodzie  w  Leodium  (roku  1131)  Łu- 
życe, odjąwszy  Albrechtowi  Niedźwiedziowi,  oddał  Henrykowi 
z  Groicza.^^) 


22)  Ann.  Saxo.  an.  1123.  At  Wibertus  quasi  fugiens  rediit;  dux  autem 
Boemiae,  multis  amisis,  in  terram  suam  abiit.  Dux  autem  Liuderus  Libuze  obsidione 
vallat,  acceptoąue  obside  filio  Heinrici  cum  Capite,  qui  castello  preerat,  victor  (sicut) 
semper  consuevit,  rediit.  M.  G,  VIII.  —  Libuza  teraz  Leubus  w  Herzbergskim 
okręgu  nad  Czarnym  Halstrowem. 

2*)  Annal.  Pegav.  ad  a.  1124;  De  fundatione  coenobii  Bigaugensis;  Vipertus 
marchio  an.   11 24  obiit  XI  kalend.  Junii.     Hoffman  IV.   124. 

2*)  De  fundat.  coenobii. Bigaugensis.  an.  1124.  Successit  eius  filius  Hinricus, 
sed  comites  Adelbertus  et  Conradus  marchiam  eius  invadunt,  quam  Adelbertus  ad 
tempus  tenuit.  Lothario  regnante,  Hinricus  in  ejus  gratiam  rediens,  eam  recepit.  Hoff- 
man.    IV.   124. 

-^)  Chroń.  Montis  Sereni  ad  a.  1131.  Henricus  magdeburgensis  praelectus, . . . 
iiłius  Viperti  marchionis  de  Groiz,  marchiam.  quam  patre  suo  defuncto  Adelbertus 
a  rege  acquisierat,  jurę  legali  recepit,  anno  post  mortem  patris  sui  IIX.  Hoffman 
IV.  35.  De  fund  coenobii  Bigaug.  a.  1 131.  Synodus  apud  Leodium  sub  Innocentio 
congregatur.  Ibi  Adelbertus  marchio  de  Saxonia  deponitur,  et  Hinricus  filius  Viperti 
pro  eo  marchio  in  Lusiz  constituitur,  qui  huc  usque  ab  Adelberto  exclusus  fuerat 
yiolenter.  Hoffman.     IV.  124.     Podob.  Ann.  Saxo  M.  G.  VIII,  767. 


—     45     — 

Takim  sposobem  oderwane  od  Polski  w  latach  1032 — 1034 
Łużyce  i  ziemia  Milczanów  połączyły  się  w  r.  1131  pod  władze 
Henryka  Groickiego  i  tak  zostawały  aż  do  jego  śmierci  w  r.  1136. 
Brakowało  Henrykowi  tylko  Zgorzelca  z  okręgiem,  który  od 
r.  1076  zostawał  pod  władzą  książąt  czeskicli,^*)  aby  wszystkie 
zdobycze  Bolesława  Clirobrego  nad  Łabą  w  swych  rękach  po- 
łączyć. 

2.     Milsko  pod  władzą  książąt  czeskich  (1136 — 1253). 

Syn  Wiprechta  z  Groicza  Henryk,  posiadłszy  kraj  Budy- 
szyński  w  r.  1124  i  Łużyce  w  r.  1131,  zawarł  z  księciem  czeskim 
Sobiesławem  I  w  r.  1028  umowę,  którą  zobowiązał  się  w  razie 
bezdzietnej  śmierci  wszystkie  swe  feody  ustąpić  nowonarodzonemu 
synowi  Sobiesława  Władysławowi  II,  jako  podarunek  na  chrzci- 
ny.-') Lecz  gdy  po  śmierci  Henryka,  zmarłego  bezpotomnie 
w  r.  1 136,  Sobiesław  zamierzył  objąć  przyrzeczone  synowi 
swemu  posiadłości,  margraf  misznieński  Konrad,  opierając  się 
na  jakieś  przyrzeczenie  cesarza  Lotara  z  r.  1127,  opanował  Łu- 
życe.**) Musiał  więc  Sobiesław  ograniczyć  się  przywróceniem 
do  korony  czeskiej  dawniejszego  jej  lenna,  mianowicie  kraju  Bu- 
dyszyńskiego  i  żupy  Nizin, -^)    przez   co    posiadłości  jego  rozsze- 


**)  Kontynuator  Kośmy  mówi:  Eodem  tempore  (i  126)  ąaasdam  munitiones 
Bohemi  redificavenint,  quos  slavica  Przimda,  Izhorelłc,  Tachow  appelatur.  A.  1131 
dux  Sobieslaus . . .  castrum  aedificavit  in  pajtibus  Milesco,  juxta  fluviura  Niza  appela- 
vitque  nomiae  Izhorelik,  quod  antea  et  Drevnow  vocabatur.  M.  G.  IX. 

^')  Continuator  Cosmae  ad  a.  1128.  Henricus  coraes  Groicensis . . .  ńlio  Bohe- 
miae  ducis  Sobieslai  de  fonte  babtissimo  levato,  post  conBrmationem  in  eventa  mortis 
donat  totum  pheodum  suum,  videlicet  terram  Budissin,  astantibus  primatibus  Saxo- 
num  in  die  Pascha.     M.  G.  IX. 

**)  Chroń.  Montis  Sereni.  a.  1 136.  Henricus  marchio,  filius  Yiperti,  ad  curiam 
pergens  Moguntiae  moritur  II  Kalend.  Jan.  (co  znaczy  pridie,  albo  31  Grudnia 
r.  1 135)  cui  in  coraitatu  Magdeburgensi  successit  Burchardus.  Marchiam  vero  L  u  s  i- 
c  e  n  s  e  m ,  quae  nunc  Orientalis  dicitur,  imperator  Conrado  marchioni  misnensi  con- 
cessit,  qui  etiam  totius  proprietas  haeres  factus  est,  quia  alium  haeredem  non  habuit. 
Hoffman  IV.  36.     Podobnie  Annal.  Saxo  ad  an.  1136. 

*')  Cont.  Cosmae.  a.  1140  Sobeslaus  acer  dux...  licet  magna  solicitudine  not> 
solum  sui  principatus  esse  occupatos,  verum  etiam  curam  Mora  vi  ae  et  Sirbiae  impen- 


—     46     — 

Tzyły  się  do  Łaby  tak,  że  nawet  miejscowość  w  którój  położone 
jest  Drezno,  Czechom  się  dostała.^")  A  ponieważ  książęta  czescy 
już  od  r.  1076  trzymali  Zgorzelec  z  okręgiem,  więc  Sobiesław 
w  r.  1 136  stał  się  panem  całego  kraju  od  Kwisy  aż  do  Łaby. 
Niektórzy  historycy  utrzymują,  że  wnet  po  śmierci  Henryka 
z  Groicza,  Konrad  misznieński  opanował  Milsko,*^)  ale  w  takim 
razie  jakimby  sposobem  następca  Sobiesława  I,  Władysław  II 
{i  140 — 1 1 73)  mógł  wzywać  w  roku  1142  prefektów  Budyszyna 
i  Zgorzelca  o  dostarczenie  mu  posiłków  wojennych?  ^^)  Wido- 
cznie że  po  Henryku  Milskiem  zawładnął  Sobiesław,  a  dopiero 
później ,  gdy  Władysław  powypędzał  zbuntowanych  przeciw 
niemu  książąt  morawskich  (1143)  i  sam  przeciw  cesarzowi  oręż 
podniósł  (roku  1144),'*)  margraf  misznieński,  władając  już  Łu- 
życami,  opanował  kraj  Budyszyński  i  utrzymał  w  swem  po- 
siadaniu aż  do  roku  1157;  na  mocy  zaś  jakich  praw  margraf  wdarł 
się  do  wzmiankowanych  posiadłości,  tego  z  dziejów  nie  daje  się 
objaśnić.^*) 

Władysław  II,  pojmując,   że    przywrócenie   do  korony  cze- 


deret.  M.  G.  IX,  146.  —  Serbią  nazywano  w  XII  w.  krainę  miedzy  Solawą  a  Labą. 
Kontynuator  Kośmy  podciągnął  i  ziemie  Milczanów  pod  ogólną  nazwę  sąsiedniej 
z  nią  Serbii,  do  którćj  Czechowie  niejednokrotnie  wdzierali  się. 

»0)     Gebhardi.     AUgemeine  Weltgeschichte  1793,  t.  52,  s.  316. 

'^)  Knothe.  Urkundliche  Grundlage  zu  einer  Rechtsgeschichte  d.  Oberlausitz, 
1877,  s.  8. 

**)  Yincentii  annales  ad  a.  1142.  M.  G.  XVII  s.  600;  Erben.  Regesta  I 
Nr.  233. 

»»)     Dzieła  niniejszego  t.  III,  s.  588. 

'*)  Contin  Cosmae  ad  a.  1139.  Dux  Sobezlaus  ab  uxore  Wikberti  aliąuot 
castra  700  marcis  argenti  redemit.  Była  to  druga  żona  Wiprechta  Kunegunda, 
która  zeszła  ze  świata  w  r.  1 140  (Posse  Codex.  I.  134).  Sobiesław  kupował  u  niej 
dobra  allodialne,  reszta  takichże  dóbr  poszła  zapewne  do  krewnych,  ale  czy  miała 
Kunegunda  jakie  prawa  dożywotnie  na  lenn  niebożczyka  męża,  czy  margraf  Kon- 
rad otrzymał  po  niej  jakie  prawa  na  Budyszyn  i  czy  mógł  bez  woli  cesarza  otrzy- 
mać, —  nie  wiadomo.  —  Historyk  łużycki  Schelz,  rozważając  sprawę  o  władanie 
Budyszynem,  znajduje  między  wiadomościami  r.  1142  a  r.  1144  sprzeczność  i  nie 
może  rozstrzygnąć,  jakiem  prawem  Konrad  zabrał  Budyszyn.  Gćschichte  der  Ober- 
lausitz,  $.  95. 


—     47     — 


skiej  kraju  Budyszyńskiego  od  łaski  cesarskiej  zależało,  zasługi- 
wał się  Konradowi  III  jak  mógł.  Uczestniczył  w  przedsiębranej 
wyprawie  cesarza  do  Polski  w  r.  1146  na  korzyść  wygnańca 
księcia  polskiego  Władysława  II,  a  gdy  wyprawa  ta  spełzła  na 
niczem,  towarzyszył  cesarzowi  w  podróży  do  Ziemi  Świętej,  kre- 
wni zaś  jego,  książęta  morawscy,  wspólnie  z  Niemcami  gromili 
w  tymże  czasie  Słowian  nadbałtyckich  (r.  1147).^-^)  Wstąpienie 
do  klasztoru  margrafa  misznieńskiego  Konrada  W.  (1157)  i  wnet 
potem  śmierć  tegoż,  ożywiły  nadzieję  Władysława  II  przywró- 
cenia do  korony  czeskiej  Budyszyna.  Zbliżył  się  do  cesarza 
Fryderyka  I  Barbarosy,  zobowiązał  się  przysięga  stanąć  osobi- 
ście na  wyprawę  do  Polski  w  r.  1157,  cesarz  zaś  zawarł  z  nim 
przymierze,  obiecał  nadać  mu  tytuł  królewski  i  powrócić  Budy- 
szyn.'^  Prowadził  więc  Władysław  II  Czecliów  w  awangardzie 
wojska  cesarskiego  do  Polski,  przyczynił  się  do  upokorzenia  księ- 
cia Bolesława  Kędzierzawego  i  dostawił  do  Niemiec  zakładni- 
ków polskich  (i  157).  Po  takich  dopiero  zasługach  Fryderyk  I 
ozdobił  księcia  czeskiego  korona  królewska  i,  dla  powiększenia 
godności  jego,  nadał  mu  Budyszyn  z  okręgiem  (1158).*^ 

Uwodząc  się  zbytecznie  tytułem  królewskim,  Władysław  II 
mniemał,  że  w  posiadanej  lenn  ości  rozrządzać  może  według  swej 
woli,  jakby  zwierzchni  pan  ziemi,  lecz  gdy  jedną  osadę  w  kraju 
Budyszyńskim  nadał  kościołowi  misznieńskiemu  -na  mocy  swego 


'*)     Dzieła  niniejszego  t.  III,  s.  580. 

**)  Yincentii  annales  ad  a.  11 56.  Cum  regio  diademate  decorare  et  in 
augmentum  honoris  sui  ei  castrum  Budisin  se  reddere  promittit  M.  G.  XVII. 

Chroń.  Pulcavae:  an  1 157.  Imperator  Fridericus  in  Wirczeburg  curiam  in 
festo  Penthecosten  convocans .  . .  ubi  tractatum  esłstit  .  .  .  quod  si  "Wladislaus  c\im 
imperatora  contra  Mediolanenses  profidsceretur .  .  .  imperator  ipsum  regio  diade- 
mate decoraret,  et  in  sui  honoris  et  utilitatis  augmentum  se  promisit  civitatem  et 
castrum  B  u  d  i  s  s  i  n  cum  ejus  marchia  traditurum  . . .  Dobner.  Monumenta  histo- 
rica  Boemiae  III,  p.  169, 

")  W  dokumencie  18  Januarii  r.  11 58  (Erben  Regesta  N.  295)  o  nadaniu 
Władysławowi  II  tytułu  królewskiego,  nie  wzmiankuje  się  o  powróceniu  mu  Budy- 
szyna, ale  to  widać  z  powyższych  cytat.  Wreszcie  powrót  BudyszjTia  w  r.  1158 
niewątpliwy,  przez  wszystkich  historyków  bez  zaprzeczenia  przyjęty. 


-     48     - 

prawa  królewskiego-  (r.  1160),^^)  niespodziewanie  spotkał  za- 
przeczenie ze  strony  cesarza,  który  pięć  lat  milczał  i  dopiero 
w  r.  1 165,  uznawszy  nadanie  Władysława  II  za  nieważne,  ogło- 
sił, że  posiadaną  z  jego  łaski  cesarskiej  osadę  król  Władysław 
zwrócił  mu,  a  on  sam,  mocą  władzy  cesarskiej  nadaje  ja  kościo- 
łowi misznieńskiemu.^")  —  Jeżelibyśmy  zechcieli  pojąć  dla  czega 
cesarz  dopiero  po  pięciu  latach  milczenia  zdecydował  się  na 
krok  poniżający  godność  Władysława,  wypadałoby  chyba  przy- 
puścić, że  około  r.  1 1 60  Władysław  był  potrzebny  cesarzowi, 
prowadził  bowiem  liczne  Czechów  hufce  do  Włoch  i  sam  osobi- 
ście walczył.  Po  kilku  latach,  gdy  Barbarosa  złamał  opór  nie- 
przyjaciół swych,  Władysław  zdawał  się  niekoniecznie  mu  po- 
trzebnym, tem  bardziej,  że  na  jego  miejscu  gotowi  byli  usiąść 
bawiący  na  dworze  cesarskim  zbiegli  z  Czech  książęta  Oldrzyk 
i  Wacław.  Nie  wahał  się  więc  dumny  Barbarosa  dać  królowi 
czeskiemu  ostrzeżenie,  aby  pamiętał,  że  jest  wasalem  potężnego 
monarchy.  W  kilka  lat  później  Barbarosa  pozbawił  Włady- 
sława II  tytułu  królewskiego  na  zawsze  (r.  1173),***)  ale  kraj 
Milczanów  z  Budyszynem  i  Zgorzelec  przy  Czechach  zostały. 

Następcy  Władysława  II,  Sobiesław  II  (u 74 — 1180),  Konrad 
(1182 — 1 191),  Fryderyk  do  r.  1 189,  Wacław  II  (1 191  — 1192),  Hen- 
ryk biskup  prażski  król  1193 — 1197,  Władysław  III,  r.  1197,  wła- 
dali krajem  Milczanów  na  prawie  lennem,  bez  żadnego  zaprzeczenia 
z  jakiejkolwiek  bądź  strony.  W  r.  i  r97  na  stolicę  czeską  wstąpił  mą- 
dry i  przedsiębiorczy  Przemyśl  I  Ottokar,  a  stało  się  to  w  czasie 


**)  A,  1160.  Wladislaus  rex  Bohemiae  .  . .  Misnensi  ecclesiam  . .  .  villain 
Prezez  (Brzezec)  dictam,  in.pago  Budessiu  dieto  sitam,  in  proprium  tradidimus  cum 
omnibus  suis  appendiciis.  etc.     Erben  Regesta  N.  306. 

•''8)  A.  1 165.  Noverit  omnium  . . .  qualiter  dikctus  noster  Wladizlaus,  Boe- 
morum  rex,  praefatam  villam  (Prezez  in  pago  Milzana),  quam  in  beneficium  a  nobis 
habebat,  pro  praeda  et  incendio,  quod  Misnensi  ecclesiae  intulerat,  in  restauratione 
dampni  in  manus  nostras  resignavit  ea  conditione,  quod  de  manu  nostra  praedictae 
ecclesiae  concederamus  et  auctoritate  privilegii  hujus  confirtrvaremus,  Erben  Rege- 
sta N.  312. 

*^^)     Dzieła  niniejszego  t.  III,  6io — 6iz. 


49 

powszechnego  rozstroju  w  Niemczech,  kiedy  po  śmierci  Henryka  VI 
stronnictwa  nie  mogły  porozumieć  sie  względem  elekcyi  nowego 
cesarza.  Jedni  życzyli  Filipa  Hohenstaufa,  inni  Ottona  księcia 
brunświkskiego.  Przemyśl  wmieszał  sie  do  tśj  sprawy  i,  obie- 
cawszy pomoc  Filipowi,  uzyskał  od  niego  przyznanie  tytułu  kró- 
lewskiego dla  siebie  i  potomków  swoich.  Później,  ulegając  woli 
papieża  Innocentego  III,  Przemyśl  wspierał  Ottona  IV/^)  Za  to 
stronnik  Filipa,  margraf  misznieński  Ditrych  III  zniszczył  kraj 
JMilczanów  aż  do  Zgorzelca,  wpadł  do  Czech  pustosząc  wszystko 
aż  do  Hrubej  Skali,  gdzie  mu  dzielny  wódz  czeski  Benesz,  syn 
Hermanów,  opór  stawił  (1203),  a  tymczasem  Przemyśl,  wpadłszy 
do  Turyngii  aż  pod  Erfurt,  prowadził  wojnę  pomyślnie,  utrzy- 
mał się  przy  posiadaniu  kraju  Milczanów,*-)  a  w  nagrodę  za 
usługi  Otton  IV,  tudzież  Innocenty  III  potwierdzili  mu  tytuł  kró- 
lewski (1204).^^)  W  kilka  lat  potem  Filip  padł  pod  morderczym 
ciosem  Ottona  z  Wittelsbachu  (1208),  stosunki  polityczne  zmie- 
niły się,  przyjaźń  pomiędzy  papieżem  a  Ottonem  rozerwała  się. 
Przemyśl,  przychylając  się  do  polityki  papiezkiej,  wsparł  nowego 
do  korony  cesarskiej  pretendenta  Fryderyka  II  Hohensztaufa 
i  jeden  z  pierwszych  uznał  go  cesarzem  (1210).^*)  Wywdzięcza- 
jąc się  Przemyślowi,  Fryderyk  II  potwierdził  mu  tytuł  królewski 
na  wieczne  czasy,  uwolnił  królów  czeskich  od  wszelkiej  służe- 
bności cesarstwu,  zostawując  do  woli  ich:  posyłać  do  Rzymu  na 
koronacyę  cesarza  300  orężników,  albo  300  marek  płacić*^) 
(r.  1212).  Wypadki  te  wysoko  podniosły  znaczenie  Przemyśla. 
Trzymał  on   na  wodzy   duków   niemieckich,  trząsł  sprawami  ce- 


**)  Listy  Innocentego  III  r.  1203  do  księcia  czeskiego,  w  Erbena  Regestach 
nr.  473,  474.  Listy  Ottona  lY,  r.  1203  do  Innocentego  III  z  podziękowaniem  za 
pomoc  podana  przez  króla  czeskiego,  w  Erbena  Regestach  nr.  475. 

*2)    Palacki.     Dejiny.     I,  ks.  V.  dii.  I,  s.  116. 

*')    Listy  Innocentego  HI  do  Ottona  lY  i  Przemyśla  I,  r.  1204.  Erb.  Reg.  nr.  477, 478. 

**)  AbbaL  Urspergensis.  ed.  1569.  s.  313;  —  Aventini.  Annales  Boiorum 
edit.   1569.  lib  IV,  s.  528. 

*^)  List  Fryderyka  II  do  króla  Przenr.yśla  I  r.  1212.  Erben  Reg.  nr.  531.  — 
Jreczek.     Codex  Juris  I,  nr.  24. 

Tom  IV.  4 


50 

sarstwa  i  o  mało,  że  nie  rozrządzał  losami  tegoż.  Fryderyk  II 
nadał  mu  różne  posiadłości  w  lenność  i  obiecał  ustąpić  zamek 
Donin,  po  odebraniu  go  od  margrafa  misznieńskiego/")  Syn  i  na- 
stępca Przemyśla  Wacław  I  król  (1230— 1253)  jeszcze  przed  koro - 
nacyą  nosił  tytuł  księcia  budyszyńskiego,*^  a  chociaż  kraj  Milcza- 
nów  dostał  się  przodkom  jego  na  prawie  lennem,  z  obowiązkiem 
pewnycli  służebności  cesarstwu,  zniesionych  wreszcie  przez  Fryde- 
ryka II  w  r.  1 2 12,  Wacław  I  władał  nim  jakby  integralną 
częścią  państwa  czeskiego,  bez  najmniejszej  zależności  od  ce- 
sarstwa. Ale  około  r.  1250  Bolesław  Łysy  książę  lignicki,  na 
mocy  nieznanego  nam  prawa,  pozastawiał  miasta  Zgorzelec,  Ży- 
tawę  i  różne  zamki,  jak  upewnia  o  tem  spółczesny  biskup  po- 
znański Boguchwał.*^)  Lecz  żeby  książęta  śląscy  faktycznie 
władali  Zgorzelcem  i  żupą  Zagoszcz  wiadomości  nie  posiadamy. 
Być  więc  może,  iż  przy  wydaniu  córki  Przemyśla  I  Anny  za 
Henryka  Pobożnego  w  r.  12 16,  posagowa  jej  suma  ubezpieczona 
była  zastawą  miast  wzmiankowanych  i  że  spadkobierca  syn  jej 
marnotrawny  Bolesław  Łysy,  potrzebując  ciągle  pieniędzy  na 
wojnę  z  braćmi,  spieniężył  prawa  swe  do  miast  wyżój  wymie- 
nionych.^**)    Niebezpieczniejsze  były  rachunki  z  margrafem  bran- 


*^)  An.  1212.  —  20  Septembra  w  Bazylei.  Frj'deryk  II  nadal  Przemyślowi: 
castrum  quod  dicitur  Svarcenberc,  cum  ministerialibus  servis. . . .  provinciam 
quae  M  i  1  i  n  (Melnik  ?)  dicitur,  cum  Richenbach . . .  Item.  castrum  Lichtemstein... 
Eidem  etiam  regi  concedimus  in  pheodum  et  confirmamus  possesiones  Mantile  et 
L  V  e.  et,  c.  Erben.  Reg.  Nr.  532.  —  Ostatnie  nazwy  Mantile  i  Lve  w  Regestach 
Erbena  nie  objaśnione,  ani  w  Jreczka.     Codex  Juris  I,  Nr.  25. 

*')     An.  1224.     Dux  Plizensis  et  Budesensis.     Erben.  Reg.  Nr.  685. 

*^)  Chroń.  Boguchwała;  Iste  Boleslaus...  Zythaviam  quoque  et  Gereliczam, 
et  alias  plures  urbes  et  castra,  a  ducatu  Slesiae  alienavit  confuse.  Mon.  Poloniae 
II,  567.  —  Wiadomość  tę  powtórzył  później  Długosz,  k«.  VII,  Griinhagen,  biorąc 
na  uwagę,  że  miasta  wzmiankowane  nigdy  do  Bolesława  nie  należały,  poczytał  za 
omyłkowa  wiadomość  Długosza,  Wypadało  zajrzeć  do  Boguchwała  dobrze  poinfor- 
mowanego w  tym  względzie  i  przekonać  się,  że  chociaż  zamki  wymienione  nie  na- 
leżały faktycznie  do  Bolesława,  ale  mu  mogły  przysługiwać  pewne  piawa  z  innego 
powodu.     Porów.  Griinhagena  Regesten,  t.  I,  s.  317. 

*»)     Historyk  łużycki  Scheltz,   nie  zaprzeczając  wiarogodności   podania  Bogu- 


51 

denburgskim  Ot±onem  III,  za  którego  wydaną  była  około  r.  1244 
córka  Wacława  I  Bożena  czyli  Beatrixa  z  posagiem  10  tysięcy 
grzywien,  lecz  że  gotówki  w  skarbie  czeskim  nie  było,  pu- 
szczono margrafowi  zacliodnią  część  Milska,^")  podobno  Ruland 
i  Kamieniec.  Oprócz  tego  margraf  sukursował  Wacława  I  w  walkacli 
z  Węgrami,  Niemcami,  Tatarami  i  własnym  tegoż  synem  Prze- 
myślem Otokarem  II  (1248),  ponosił  koszta  wojenne,  gdy  pomagał 
Przemyślowi  w  czasie  wyprawy  do  Prus  (1254),  w  której  figu- 
rował jako  marszałek  króla  czeskiego.  Nareszcie  dawał  mu  po- 
siłki w  czasie  ogromnych  bitew  z  Węgrami  na  polach  Morawy 
(1260).  Trzymając  więc  naprzód  czasowo  zachodnią  część  Milska, 
margraf  uformował  sobie  prawa  do  całego  kraju  i  oprócz  Ży- 
ta wy,  całą  krainę  Milczanów  przy  sobie  zatrzymał.  ^^) 

Rządy  czeskie  w  ciągu  stu  siedmnastu  lat  w  całem  Milsku 
(i  136 — 1253)  i  stu  siedemdziesięciu  siedmiu  lat  (1076 — 1253) 
w  Zgorzelcu  z  okręgiem,  chociaż  przerwane  były  wdzierstwem 
margrafa  misznieńskiego  do  Budyszyna,  którym  on  władał  trzy- 
naście lat  (i  1 44 — ii57»,  wstrzymywały  jednak  nieco  rozwój  in- 
stytucyi  niemieckich  na  ziemi  słowiańskiej.  A  lubo  książęta 
czescy  w  owym  czasie  nie  troszczyli  się  o  zachowanie  narodo- 
wości słowiańskiej,  wszakże  mowa  i  obyczaje  czeskie,  różne  od 
niemieckich,  same  przez  się  broniły  od  wynarodowienia  ludności, 
którą  z  ramienia  monarchy  czeskiego  rządzili  panowie  czescy. 
Za  czasów  władania  budyszyńskim  krajem  margrafa  Konrada 
(i  144 — 1 1 57)   kasztelanem    Budyszyna  był  Niemiec  Teodoryk,^^ 


chwała,  mniema,  że  Zgorzelec  i  Źytawa  mogły  być  oddane  w  ubezpieczenie  posa- 
gowej sumy  księżniczki  Anny.     Gesch.  Ober-Lausitz,    l68,  565. 

**)     Palacki.     Dejiny  II,  ks.  V,  dii.  I,  pod  r.  1253,  przyp.  210. 

'^)  Palacki:  jak  wyżej.  Scheltz.  Gesch.  168.  O  zastawić  Zgorzelca  i  Źy- 
tawy  przez  Bolesława  Łysego  poddanym  swoim,  rozprawiali  szeroko  w  XVI  i  XVII 
w.  dziejopisowie  łużyccy:  Cureus,  Manlius  i  wielu  innych.  Patrz  w  Hoffmanna 
Scriptores  rerum  lusaticarum. 

^^)  Gdy  w  r.  1156  margraf  Konrad  broń  na  ołtarzu  w  klasztorze  złożył 
i  habit  przywdział,  w  liczbie  świadków  był:  Theodoricus  castellanus  de  Budessin 
Knothe.  Rechts-Geschichte  d.  Ober-Lausitz,  s.  8. 


52 

ale  już  przedtem  w  Zgorzelcu  i  w  Budyszynie  w  r.  1142  byli  prefekci 
czescy.  ^^)  Po  złączeniu  zaś  dzielnic  zgorzelickiej  z  budyszyńską. 
w  r.  1158,  znani  są:  w  r.  1175  Wok  prefekt  budyszyński,  w  roku 
1 195  Jarosław  i  w  latach  12 17 — 1222  Benesz  syn  Hermanów 
kasztelanowie  budyszyńscy.*^*)  Ostatni,  wsławiwszy  się  zwycic- 
ztwem  nad  Sasami  pod  Hrubą  Skalą,  taką  się  cieszył  wziętością 
że  gdy  się  wszczęła  zwada  pomiędzy  Przemyślem  I  a  biskupem 
prażskim  Andrzejem,  Benesz  śmiało  stanął  po  stronie  biskupa, 
za  co  mu  papież  Honoryusz  III  umyślnym  listem  dziękował. ^^) 
Później,  gdy  biskup  króla  i  kraj  interdyktem  obciążył,  a  dla  za- 
łatwienia sprawy  obie  strony  zgodziły  się  na  wyrok  papiezki, 
w  liczbie  posłów  do  papieża  (1220)  był  i  Habra  prokurator  szla- 
chetnego pana  Benesza  kasztelana  budyszyńskiego.^^i  Po  ka- 
sztelanie pierwsze  miejsce  w  kraju  trzymał  su  darz,  judex  provin- 
cialis,  raz  tylko  w  znanych  nam  źródłach  wzmienkowany,^'j  ale 
niewątpliwie  że  urząd  sędziego,  sudarza  był  to  samo  co  advocatus 
(fogt),  jakim  wzmiankuje  się  w  r.  1245:  Bervicus  advocatus 
w  Budyszynie.  ^^)  —  Pod  rozkazami  kasztelana  budyszyńskiego 
zostawali  bur  grafy  w  grodach  warownych,  burgwardach,-"^^')  usta- 
nowieni przez  Niemców  i  utrzymani  przez  Czechów.  Burgrafem 
budyszyńskim    w    latach    1232 — 40    był    Henryk    syn    Smila,*") 


*')  A.  1142.  Yladislaus  Bohemiae  dux  ad  Gorlicensem  et  Budissinensem. 
praefectos,  ut  certum  eąuitum  numerum  adversus  Conradum  conducant.  Erben, 
Reg.  Nr.  233. 

6*)     Erben.  Reg.  Nr.  352,  424,  574,  655. 

^^)     Erben.  Reg.  Nr.  574. 

^"j     A.  1220.  Habra  procurator  nobilis  viri  B.  castellani  de  Budisin.  Erben.  nr.  619 

^')  Sudaf.  sudarius,  cudaf.  judex  provincialis.  Erben.  Regesta,  str.  811.  Pod 
r.  1249  wzmiankuje  się  judex  provincialis  terraeBudissinensis.  Knothe:  Rechts-Gesch.  14. 

6*)  R.  1245  Bervicus  advocatus  i  w  r.  1272.  Bervicus  ąuondam  advocatus 
in  Budissin.     Knothe:  Rechts-Gesch.   14. 

s")  W.  XI  w.  znane  były  burgwardy:  Hodzij,  Drewnice,  Dobrus,  Dolgowice^ 
Ług  (I^ga),  Cziani  (Seitschen),  Czelno  (Tschelln\  Kamieniec.  Posse.  Codex.  I, 
s.  i5t,  194. 

**>)  Knothe:  Rechts-Gesch.  14.  —  An.  1234,  Heinricus  praefectus  Budisnen- 
sis.  Erben.  Nr.  858,  ale  w  roku  1235  już  Henryk  zwie  się  burgravius  de  Budisin,, 
a  w  roku  1240  burggravius  et  advocatus  in  Budissin.     Erben.     Nr.  874,  1007. 


53 

a  w  r.  1245  Benesz.  ^^)  Niższe  urzędy  sprawowali  vi  II  i  ci,  wło- 
darze i  nuntii  to  samo  co  komornicy,  przystawy.  —  W  r.  1234 
Florinus  viUicus  in  Gorlez  był  świadkiem  przy  nadaniu  posia- 
dłości klasztorowi  Doliny  S.  Maryi  (Marienthal  1,^-1  a  w  r.  1241 
tenże  zapewne  Florin  ze  Zgorzelca  wzmiankuje  się,  jako  były 
komisarz  przy  rozgraniczeniu  ziemi  Budyszyńskiej  od  krainy 
Zagoszcz  (r.  1228).^^)  Obowiązki  włodarzy  i  nuncyuszów,  raczej 
posłańców  bezwątpienia  były  takież  jak  w  Czecłiacłi.  Włodarze 
wybierali  podatki,  uczestniczyli  w  sądacłi,  zawiadywali  dobrami 
książęcemi  i  ludem  służebnym  w  przygrodacłi,  —  posłance,  przy- 
stawy ścigali  złoczyńców,  ogłaszali  rozkazy  wyższych  urzędników 
na  targach,  pełnili  rozkazy  tych,  którzy  ich  posłali:  żupanów, 
sędziów,  włodarzy,^*;  A  ponieważ  wyżsi  urzędnicy  w  Milsku 
byli  rodowici  Czechowie,  możemy  z  tego  wnioskować,  że  i  niżsi 
urzędnicy  kompletowani  byli  z  ludzi,  posiadających  mowę  sło- 
wiańską: Czechów  lub  krajowców  —  Milczano  w. 

Przyszedłszy  do  władzy  w  Milsku,  książęta  czescy  nie  tylko 
nie  rugowali  osiedlonych  przez  margrafów  misznieńskich  rycerzy 
niemieckich  w  pobliżu  grodów,  ale  i  nowym  przybyszom  nie 
wzbraniali  osiadać  na  prawie  lennem.  Rycerze  w  przygrodach, 
castrenses,  burgmany,  siedzieli  we  dworach  (curiaei,  należących 
do  grodów,  z  obowiązkiem  odbywania  po  kolei  straży  w  grodzie, 
za  co  oswobodzeni  byli  od  podatków  i  ciężarów  nie  tylko  z  po- 
siadłości grodzkich,  lecz  i  ze  wszystkich  innych  w  kraju  poło- 
żonych.*^)    Ziemi   nieosiedlonej,    szczególnie    lasów    było   jeszcze 


®')     A.  1245.     Benisius,  Budissinensis  burggravius.     Erben.     Nr.  1139. 

«2)     Erben.     Nr.  859. 

*')     Erben.     Nr.  1030  w  porównaniu  z  nr.  727. 

**)     Jreczek  Slovanske  Pravo,  II,  s.  183,  203,  223. 

**)  Po  oderwaniu  Milska  przez  margrafów  brandenburgskich  i  podziale 
kraju  tego  pomiędzy  dwie  linie  margrafów  w  r.  1268,  ustanowiono :  castrenses  Budes- 
sinenses  castri  feoda  specialiter  a  castr!  et  terrae  Budissin  domino  obtinebunt. 
Codes  Lusatiae  superior,  nr.  42,  s.  73.  Później,  gdy  Milsko  powróciło  pod  władzę 
czeską,  król  Jan  w  r.  13 1 9  twierdził:  quia  castellani  castri  Budissin 
perpetui  asseruntur,  et  (se)  specialiura  privilegiorura  donec  tali  gaudere,  quod  nec  de 


54 

dużo.  Rycerze,  korzystając  z  udzielonych  im  przywilejów,  na- 
bywali posiadłość  ziemską  na  prawie  lennem.  Powoli  wytwarzał 
się  stan  panów,  posiadaczy  większych  obszarów,  ale  tylko  na 
prawie  lennem,  bo  własności  alodialnój,  któraby  w  spadku  prze- 
chodziła na  dzieci  i  wnuków,  nie  było  w  Milsku,**^)  za  wyjąt- 
kiem dóbr  kościelnych,  którym  przysługiwało  prawo  spadko- 
bierstwa,  nawet  w  takim  razie  kiedy  dobra  podobnego  rodzaju 
przechodziły  w  posiadłość  ludzi  świeckich.*') 

Rycerze  przybywali  najwięcej  z  margrafstwa  Misznień- 
skiego  i  osiadali  w  okolicy  głównego  grodu  Budyszyna.  W  XI 
wieku  było  ich  jeszcze  niewiele,  w  kraju  zostawali  jeszcze  za- 
możni ziemianie  "słowiańscy,  z  których  znany  jest  Bor,  właści- 
ciel pięciu  osad  w  żupie  Nizin,  ustąpionych  w  r.  1071  bisku- 
powi misznieńskiemu  Bennonowi,  w  zamianę  za  trzy  osady 
także  w  żupie  Nizin  i  dwie  w  Milsku.  Umowa  zawartą  została 
za  zgodą  dwóch  synów  Bora,  w  przytomności  Henryka  IV, 
wielu  książąt  i  króla  Bolesława  Śmiałego.*^)  Synowie  Bora  no- 
sili już  niemieckie  imiona  Wicharda  i  Liutgera,  z  czasem 
w  Niemców  się  przerobili.  Z  innych  rodów  miejscowych  do 
najdawniejszych  liczą  się  Kietlicze,  nazwę  których  przypomina 
osada   Kietlice   na    północ    od    miasta   Lubij.     Henryk    Kietlicz 


castrensibus  pheudis  dicti  castri  Budissin,  nec  de  aliis  possessłonibus, 
quas  obtinent,  aut  in  futurum  obtinebunt,  aliquovis  servitutis  genere  teneantur  ob- 
noxii.    Codex  Lusatiae  Superioris.     N.   II2,  s.  166. 

^^)     To  co  w  dokumentach    zowie,  sie  niekiedy  alodium,    oznacza    nie  więcćj 
jak  posiadłość  ziemska,  a  nie  własność  dziedziczna. 

*')     Knothe:  Rechts-Geschichte  s,  9,  przypisek  2. 

**)  A.  1071.  liber  homo  Bor  yocitatus  hatione  Sclaus  V  villas  predii  sui 
in  provincia  Nisanen  in  burcwardo  Woz  sitas  presentibus  ac  coUaudantibus  duo- 
bus  filiis  suis  Wichardo  et  Liutgero  in  proprium  tradidit,  (Bennonowi)  . .  .  Hec  sunt 
nomina  V.  villarum,  que  a  Misinensi  episcopo  Bennone  in  concambium  datę  sunt 
Boroni  et  filii  ejus,  una  in  burcwardo  Ziauzo,  Tesice,  due  in  burcwardo  Bresnice, 
Luciwice  et  AViernotine  vocitate,  una  in  burcwardo  Godiwo,  Drogobudowice,  item  %,^ 
una  in  brcwardo  Trebiste,  Rocina .  . .  Iste  sunt  nomina  villarum,  quas  Bor  et  filii  > 
ejus  in  concambium  dederunt  Wighardus  et  Liuthegerus  Misinensi  ecclesie  sine  werra 
et  omnł  contradictione:  Gozebudi,  Oicice,  Grodice,  Cinici,  Luderuwice.  Posse.  Co- 
dex  Saxoniae  I,  N.  142. 


55 

z  braćmi  wzmiankuje  się  już  w  r.  iióo.  Z  tegoż  rodu  inny 
Henryk  Kietłicz  przeniósł  się  do  Polski  i  stał  się  głośnym  jako 
arcybiskup  gnieźnieński.  Panewicze  także  dawny  ród  miejscowy 
szlachecki,  nazwa  którego  poszła  od  osady  Panewice*^)  w  po- 
bliżu klasztoru  Maryi  Gwiazda  (Marienstem)  leżącej.  Jeden  z  Pa- 
newiczów  wzmiankuje  się  w  r.  1245  jako  dobrodziej  klasztoru 
Franciszkanów  w  Budyszynie.  Nostice,  według  dawniejszych  pi- 
sarzy, pochodzą  z  ludu  milczańskiego,  ale  dokumentalnie  znani 
są  dopiero  od  r.  1280  jako  dawno  osiadły  ród  szlachecki.  "•*)  Ze 
Śląska  przenieśli  się  do  kraju  Milczanów  Biberstejny,  z  których 
bracia  Ginter  i  Rudolf  byli  w  r.  12 17  mannami  księcia  Henryka 
lignickiego  i  mieli  posiadłość  ziemską  na  Śląsku.  Penzig  dawniej 
Penczk,  ród  tak  zwany  od  osady  Penczk  na  północ  od  Zgo- 
rzelca położonej.  Ród  ten  kwitnął  już  w  r.  1241.  Boranowice  po 
niemiecku  Bornewitz,  z  rodu  których  ^Magnus  de  Boranewitz 
słynął  w  r.  1320,  ale  ród  ten  siedział  już  w  Milsku  w  r.  1280, 
niepewne  tylko  czy  był  miejscowym,  czy  przesiedlonym  ze  Ślą- 
ska.'^'). Niepewnego  także  pochodzenia  ród  Borków,  bo  chociaż 
jeden  z  tego  rodu  pisał  się  w  r.  1225  Ditmarus  miles  de  Bork,'^ 
ale  niekoniecznie  mógł  być  słowiańskiego  pochodzenia,  bo  ryce- 
rze przybywający  z  Niemiec,  przybierali  predykaty  od  nazw  osad 
słowiańskich.  Tak  jeden  z  dawno  przybyłych  z  Niemiec  do  Mil- 
ska rycerz  Bernhard  von  Vesta,  posiadłszy  burgward  Kamie- 
niec z  okolicą,  zbudował  w  Kamieńcu  zamek  murowany  w  do- 
linie nad  r.  Halstrowem,  a  następca  jego  Bernhard  IT,  po  spa- 
leniu się  dawniejszego  grodu,  zbudował  na  wzgórzu  miasto  Ka- 
mieniec i  pisał  się  już  von  Kamenz.  Tym  sposobem  zjawił  się 
w  Milsku   posiadacz   obszernych    dóbr    von    Kamenz,    ród    pański, 


**)     Ród  Panewiczów  wzmiankuje  się  wcześnie    na  Śląsku  i  w  żupie  Kladz- 
kiej.     Knothe,  Gesch.  der  Oberlausitzer  Adels,  s.  408. 

'")     W  górnych  Łużycach  jest  dotąd  wieś  Nosacice,  po  niemiecku  Nostiz. 
")     Knothe,  Gesch.  d.  Oberlaus.  Adels  1 16,  141,  412. 
"*)     Knothe,  Gesch.  d.  Ober-lausitzer  Adels,  s.   139. 


56 

posiadłości  którego  zwano  Herschaft  Kamenz.''')  Takich  posia- 
dłości pańskich  w  Milsku  było  już  w  XIII  w.  kilkanaście,  nale- 
żących do  panów  niemieckiego  i  słowiańskiego  pochodzenia. 
Panowie  dobra  swe  rozdawali  w  lenną  posiadłość  mniój  zna- 
cznym rycerzom,  którzy  razem  z  panami  składali  orszak  zwierz- 
chniego pana  kraju  i  obok  niego  na  wiecach  zasiadali.  Byli  to 
baronowie  i  nobile,'^)  wyższy  stan  obywatelstwa,  przez  używa- 
nie prawa  niemieckiego  zlewający  się  powoli  w  jedna  narodo- 
wość niemiecką,  w  którśj  utonęli  i  słowiańskiego  pochodzenia 
panowie  już  pod  rządem  czeskim. 

Innym  ważnym  czynnikiem  do  zniemczenia  Milska  były 
nowozakładane  miasta  i  koloniści,  których  królowie  czescy,  za 
przykładem  książąt  śląskich,  sprowadzali  do  kraju  w  nadziei 
powiększenia  dochodów,  nie  pojmując  skutków  osiedlenia  masy 
cudzoziemców  w  kraju  słowiańskim. 

Koloniści  z  Flandryi,  Brabantu  i  nadreńskich  okolic,  dążąc 
w  drugićj  połowie  XII  w.  do  Śląska,  ciągnęli  od  Łaby,  po  tak 
zwanej  „drodze  królewskiej"  przez  Konigsbruk,  Kamieniec,  Bu- 
dyszyn,  Lubij,  Zgorzelec  i  Lubań,  w  których  dla  odpoczynku 
zatrzymywali  się  na  czas  dłuższy,  ztąd  powstały  stacye,  obok  któ- 
rych siedUli  się  kupcy,  rzemieślnicy  i  przemysłowcy.  Z  biegiem 
czasu  utworzyły  się  osady  niemieckie,  miasta:  Kamieniec,  Bu- 
dyszyn,  Lubij,  Zgorzelec  i  Lubań,  w  odległości  2  —3  mil  jedno 
od  drugiego.  —  Z  nich  tylko  Kamieniec  podlegał  jurysdykcji 
prywatnej  panów  von  Kamenz,  reszta  zaś  nikomu,  prócz  zwierz- 
chniego pana  kraju,  niepodlegając,  cieszyła  się  samorządem, 
przywilejami,  prawem  niemieckiem,  wyrabiały  osobny  stan  oby- 


''^)     Knothe,  Rechts.  Gesch,   1 1. 

■<*)  R.  1249  Czerwca  11  d.  król  czeski  Wacław,  przysądzając  kościołowi 
Wyszegradskiemu  dobra  Misselwitsi  Cupsysts  (Mysleszowice  i  Kupczice), 
zakwestionowane  przez  Friderica  de  Boric,  wyraził  się:  praesidentes  in  Budessin 
cum  universis  terrae  baronibus  et  nobilibus,  sicut  moris  est,  j  u- 
dicio  generali,  easdem  villas  sententialiter  adjudicaviiT.us,  —  Erben.  Rege- 
sta N.   1234. 


57 

watelstwa  miejskiego  na  wzór  cudzoziemski,  średni  pomiędzy 
stanem  panów  a  ludem  wiejskim  ciemnym  i  poniżonym.  Były 
to  etapy  kultury  niemieckiej,  protegowane  przez  królów  cze- 
skich w  XIII  wieku. 

Inna  cześć  ciągnących  od  zachodu  kolonistów  osiadała  na 
pustkowiach,  w  miejscowości  górzystej  po  granicy  Milska  i  Ślą- 
ska z  Czechami.  Słowianie,  mając  po  dostatek  ziemi  lekkiej  dla 
uprawy  i  pastwiska  po  łąkach  dla  trzód  bydła,  nie  mieli  potrzeby 
siedlić  się  w  górach,  gdzie  grunta  kamieniste,  cięższej  dla  uprawy 
pracy  wymagały.  Niemcy,  powodując  się  łatwością  nabycia  po- 
siadłości ziemskiej,  chętnie  zajmowali  okolice  górzyste,  pomna- 
żali się  nowymi  przybyszami  szybko  tak,  że  już  w  XIII  w.  po- 
łudniowa część  Milska  z  przyległemi  okolicami  Śląska  i  gór  cze- 
skich w  niemiecką  krainę  się  obróciła.  Powódź  niemiecka  do- 
tknęła i  czeskiej  żupy  Zagoszcz,  w  której  Żytawa,  posiadłość  pa- 
nów z  Żytawy,  stała  się  w  drugiej  połowie  XIII  w.  miastem 
niemieckiem  i  weszła  do  związku  miast  wyżej  wzmiankowanych. 
Inne  jeszcze  z  osad  słowiańskich  powstałe  miasta  były  własno- 
ścią, prywatną:  Bernstadt  panó\v  z  SchÓnburga,  Ostritz  burgra- 
fów  z  Donina  i  Grafenstejna,  Seidenberg  panów  Biberstejnów. 
—  Pozostali  w  tych  miastach  Słowianie  zlewali  się  z  przyby- 
Iszami.  Wzrastała  tym  sposobem  narodowość  niemiecka  na  sło- 
wiańskiej ziemi  pod  rządem  królów  czeskich  w  XII  i  XIII  wieku 
Ale  że  wielkie  dzieło  boże  tworzenia  narodów  niełatwo  według 
ludzkich  widoków  przerabiać  sie  daje,  kraina  Milczanów,  po- 
mimo napływu  tłumów  niemieckich  w  XII  i  XIII  w.,  nieprze- 
stała  być  rdzenną  ziemią  słowiańską.  Przybysze  musieli  się  uczyć 
mowy  krajowców,  do  której  i  kościół  nawet    zastosował  się. 

Jeszcze  w  drugiej  ćwierci  wieku  XII  Słowianin  Albertus  bie- 
gły w  mowie  słowiańskiej  i  wyniesiony  na  biskupstwo  miszneń- 
skie,  pomyślnie  krzewił  chrześcijaństwo  między  Słowianami,  któ- 
rzy go  bardzo    miłowali.'^)     W  początku   XIII  w.   biskup    misz- 

'*)    W  kronice  Albini.  Meisnische  Land-  und  Berg-Chronica  edi,  1589 — 1S90, 


58 

nieński  Bruno,  graf  z  Bartu,  posiadający  język  słowiański,  starał 
się  o  rozszerzenie  chrześcijaństwa,  rozwój  którego  między  Słowia- 
nami był  bardzo  powolny,  dla  braku  kapłanów  świadomych 
mowy  słowiańskiej.  Wybudował  więc  naprzód  Bruno  własnym 
kosztem  kościół  św.  Piotra  w  Budyszynie*  (r.  1221)  i  ustanowił 
przy  nim  dziekaństwo,  podlegające  zwierzchności  biskupa  misz- 
nieńskiego.'*)  Przy  tym  dekanacie  mieli  się  kształcić  młodzi  Sło- 
wianie, dla  pełnienia  obowiązków  kapłańskich  w  kraju  Budy- 
szyńskim,  dla  czego  Bruno  za  warunek  położył,  aby  kapłani 
znali  dobrze  język  miejscowy,  albo  przynajmniej  jeden  ze  sło- 
wiańskich języków.  W  szkole  tej,  jeden  z  królów  czeskich 
umieścił  pewnego  Niemca,  lecz  uczniowie,  Słowianie  nie  lubili  go, 
na  koniec  wygnali.") 

Rządy  biskupa  Brunona  przypadły  w  sto  lat  po  stłumieniu 
strasznego  powstania  poganów-Słowian  nad  Łabą,  w  Łużycach 
i  Milsku  (i 1 15 — iu8).^*)  Zwyciężeni  w  bojach  poganie  skryli  się 
w  lasach  i  niedostępnych  miejscowościach  nad  Sprewją,  dokąd 
misyonarze  niemieccy  zaglądać  nie  śmieli.  Nie  pobłażliwość  więc 
a  konieczność  zniewoliła  duchowieństwo  niemieckie  do  uwzglę- 
dnienia potrzeby  zachowania  mowy  słowiańskiej  w  kościele. 
Uporczywe  trzymanie  się  Milczanów  ojczystych  obyczajów  i  mowy 
zniewoliło  także  władze  niemieckie  do  ustanowienia  dla  gminu 
słowiańskiego  osobnych  sądów  ławniczych.  Tak,  dla  pod- 
danych 24  wsi  biskupstwa  Misznieńskiego  ustanowiony  był 
w  XIII  w.  osobny  sąd  krajowy  judicium,  albo  Din  gs  tu  hi 
w  Hodziju,  w  którym  f unkcyonowali :  urzędnik  biskupi  jako  sę- 
dzia krajowy  (Amts-Landrichter)  i  trzech  ławników,  wybieranych 
z  chłopów  innych  wsi  biskupich,  a  w  okręgu  Stołpnłe  położonych. 


s.  335  zapisano,  że  Albertus  dla  znajomości  serbskiego  i  innych  jeżyków  słowiań- 
skich, użyty  był  przez  cesarza  Konrada  III  (1137 — ^'52)  jako  poseł  do  greckiego 
cesarza  Emanuela  w  Konstantynopolu. 

'"^)     Jencz,  Stawizny.     Czas.  Mać.  Serb,   1849 — 1850,  zesz.  II. 

'')     Knaut.  Oberlausitzer-Sorbenwenden,  Kirchen-Geschichte,  144 — 149. 

'8)     Wyżćj  T.  III,  s.  527. 


59 

Sprawy  toczyły  się  w  mowie  słowiańskiej.  S^d  ten  trwał  aź  do 
r.  1810.'^)  Takiż  sam  sad  słowiański  (das  Wendische  Landge- 
richt)  w  Budyszynie,  składał  się  z  sędziego  krajowego  (Land- 
richtera)  i  dwóch  ławników,  urząd  który cłi  przecłiodził  w  spadku 
na  potomków  (Erb  Landgerichts  Scłioppen).  Ławnicy  sami  sie- 
bie zwali  starostami  jeszcze  w  XV  w.  Sądy  odbywały  się  w  zamku 
budyszyńskim  pod  bramą,  lub  za  dużym  stołem  (pod  odkrytem  nie- 
bem), zimą  w  kancelaryi  zamkowej,  a  zawsze  przy  otworzonej 
bramie  zamkowej.  Do  kompetencyi  sądu  słowiańskiego  należały 
nie  tylko  mniej  ważne  sprawy  cywilne  ale  także  ciężkie  krymi- 
nalne o  rany  i  kalectwa.  Podobny  sąd  dla  chłopów  słowiań- 
skich ( Landgericht )  był  i  w  Zgorzelcu,  w  okręgu  którego  wzmian- 
kują sie  w  dokumentach  Starassen  a  uf  dem  Lande.  Z  takimi 
starostami  w  r.  1376  landwojt,  także  wasale  i  ratmany  ze  Zgo- 
rzelca, na  oznaczony  dzień,  udali  się  z  panem  von  Hakeborn  do 
Przybuzia  -na  granicy  w  puszczy". ^^'j 

3.    Łuiyce  pod  władzą  margrafów  wschodnich  i  misznieńskioh 
(1032—1209). 

Pas  ziemi  piasczystej  i  nieurodzajnej,  szerokości  cztery  mile, 
od  granicy  śląskiej,  południowiej  od  ^lużakowa  i  Gródka  iSprem- 
bergat,  w  kierunku  na  zachód  ciągnący  się  północniej  od  Woje- 
reców  (Hojerswerda),  po  dolinie  Czarnego  Halsztrowa  aż  do  Złego 
Komorowa  i  Senftenberga  1,  dotąd  jeszcze  niezaludniony  i  zarosły 
lasami,  stanowi  naturalny  przedział  między  górnemi  a  dolnemi  Łu- 
życami.  O  ileż  przedział  ten  przed  kilku  wiekami  był  wyraźniejszy, 
gdy  ogromne  lasy  i  wody,  wyżej  niż  teraz  na  kilka  stóp  podnie- 
sione, czyniły  miejscowość  tę  niepodobną  do  przebycia  prawie.  To 
też  ludność  słowiańska,  unikając  niewdzięcznej  dla  pracy  rolnika 
miejscowości,  zostawiła  wzmiankowaną  przestrzeń  jako  naturalną 
granicę  pomiędzy  sąsiedniemi  plemionami.  Skutki  tego  widoczne. 


•»)     Knothe.  Rechts-Geschichte,  33. 
«o)    Knothe.     Rechts-Gesch.  34—5. 


6o 

Po  obu  stronach  działu  pogranicznego  wytworzyły  się  osobne 
dialekty  mowy  słowiańskiej:  milczański,  teraz  górno-łużycki, 
zbliżający  się  do  mowy  czeskiej  i  łużycki,  teraz  dolno-łużycki, 
który  dawniój  był  tylko  odnogą  mowy  polskiej,^')  narzeczem 
cieniującem  się  według  miejscowości,  a  i  teraz  jeszcze  zbliża  się 
najwięcej  do  mowy  używanej  nad  Odrą  i  Wartą. 

Też  same  przyczyny  topograficzne  broniły  kilka  wieków  od- 
rębności Łużyc  od  Milska  i  pomimo  niejednokrotnego  połączenia 
dwóch  tych  dzielnic  pod  jedną  władzą,  przeszkadzały  wytworze- 
niu się  jednej  dla  nich  ogólnej  nazwy.  Łużyce  pod  łacińsko- 
niemiecką  nazwą:  Lusic,  Lausitz,  Lusatia,  niekiedy 
z  dodatkiem  mark  Lusitz,  terra  Lusatia  wzmiankują 
się  aż  do  XIV  w.,  kiedy  leżące  na  podgórzu  czeskiem  Milsko 
poczęto  nazywać  wyższym  krajem,  Oberland,  szerzące  się  zaś  po 
•dolinach  Lużyce  zwano  Niederland,  ale  do  rozciągnienia  miana 
Lużyc  na  Milsko  nie  rychło  przyszło.  ^^)  W  kancelaryach  plą- 
tano nazwy  tak,  że  dopiero  w  drugiej  połowie  XV  w.  nazwa 
górnych  i  dolnych  Łużyc  weszła  w  stałe,  jak  teraz,  używanie.  ^^) 

Władał  Łużycami,  jak  wzmiankowaliśmy  wyżej,  margraf 
Wschodni  Ditrych  od  r.  1032  aż  do  zamordowania  go  w  r.  1040 
przez  zbójców  podesłanych  od  margrafa  misznieńskiego  Ek- 
harda  II.     Po  Ditrychu  władał  syn  jego  Dedi,  osadzony  za  bunt 


^')  To  stosuje  sif  do  czasów  starożytnych,  później  bowiem  ludność  milczań- 
«ka,  uciekając  od  Niemców  do  błot  łużyckich  (Porów,  wyżej  dzieła  tego  T.  III, 
345),  wpłynęła  mocno  na  przeobrażenie  mowy  łużyckiej,  a  jednak  i  teraz  mowa 
dolno-łużycka  łatwiej  dla  Polaków  niż  dla  innych  Słowian,  jest  zrozumiałą.  Piękne 
twarze  kobiet  z  błot  nad  Sprewją  przypominają  typy  wielkopolskie. 

^*)  Nazwa  górne  i  dolne  Lużyce  zjawia  się  pierwszy  raz  w  dokumencie  pi- 
janym w  Rzymie  14  Maja  r.  1350,  którym  papież  Klemens  VI  klątwą  obciążył 
margrafa  Ludwika  Brandenburskiego  i  kraje  jego,  mianowicie :  marchionatum  Bran- 
denburgensem,  terram  Lusatiae  superiorem  et  inferiorem.  —  Ale  kancelarya 
,papiezka  wpadła  w  omyłkę,  bo  Ludwik  bawarski  władał  tylko  dolnemi  Łużycami, 
lecz  nie  Budyszyńskim  krajem. 

^3)  Gdy  górne  i  dolne  Lużyce  zostawały  pod  władzą  czeską,  wtedy  w  kan- 
celaryi  czeskiej  wytworzyło  się  wyrażenie :  Utraque  Lusatia,  Margraftum  in  Ober-  und 
Nieder-Lausitz.     Szczegóły  w  Knothe.  Rechts-Gesch.  120. 


6i 

przeciw  Henrykowi  IV  w  więzieniu  (r.  1069),  potem  uwolniony, 
—  znowu  buntownik,  aż  nareszcie  pojednał  się  z  cesarzem 
Henrykiem  IV  w  roku  1074,  i  pomagał  mu  obdzierać  tuła- 
jącego się  w  Niemczech,  nieszczęśliwego  księcia  kijowskiego 
Izasława  (r.  1074).**;  Śmierć  Dedi  w  Październiku  r.  1075  przy- 
padła wśród  okropnego  wzburzenia  w  Niemczech  przeciw  Hen- 
rykowi IV,  który,  potrzebując  gwałtownie  posiłków  wojennych^ 
przyrzekł  księciu  czeskiemu  Wratysławowi  II  ustąpić  margraf- 
stwa  Misznieńskie  i  Wschodnie,  co  potwierdził  w  r.  1077.  — 
Wszakże  Wratysław,  będąc  zmuszonym  zdobywać  orężem  ustą- 
pione mu  kraje,  opanował  tylko  Milsko  i  żupę  Nizin,  a  w  Łu- 
życach  utrzymał  się  syn  zmarłego  Dedi,  Henryk  z  Ilburga,^ 
który  w  r.  1089  otrzymał  margrafstwo  Misznieńskie  i  żył  do 
roku  1103.  Syn  jego  pogrobowiec  Henryk  młodszy  z  Ilburga 
władał  margrafstwem  Misznieńskiem  i  Łużycami  pod  opieką 
matki  swej  Gertrudy,  która  aż  do  śmierci  swej  (r.  H17)  mężnie 
odpierała  wdzierstwa  krewnych  syna  swego  do  Łużyc,  Ale  po 
jej  śmierci  zjawił  się  niebezpieczny  dla  małoletniego  Henryka 
z  Ilburga,  pretendent  do  Łużyc  w  osobie  Wiprechta  z  Groicza. 
Rozpowiedzieliśmy  już  głośną  i  poniekąd  awanturniczą  ka- 
rierę komesa  Wiprechta  aż  do  uwięzienia  go  w  r.  11 13,  oswo- 
bodzenia z  więzienia  w  r.  u  16,  powrócenia  do  łaski  cesarskiej 
i  uzyskania  wysokiego  urzędu  burgrafa  magdeburgskiego  (r.  1 1 1 8). 
A  gdy  inni  panowie  niemieccy  podnieśli  bunt  przeciw  Henry- 
kowi V,  Wiprecht  cieszył  się  wysoką  powagą  i  wziętością. 
Wtem  niespodziewana  śmierć  dwudziestoletniego  margrafa  Hen- 
ryka młodszego  z  Ilburga  (1123)  oswobodziła  dwa  lenny  cesar- 
skie, t.  j,  margrafstwo  Misznieńskie  i  Łużyce.  Cesarz  oddał  je 
Wiprechtowi,  lecz  przeciw  ostatniemu  wystąpił  z  prawami  swemi 
Konrad  z  Wettina.  Z  innej  strony  potężny  książę  saski  Lotar,. 
)rotektor  Albrechta  z  Niedźwiedzia,  pomógł  mu  dó  zajęcia  Łu- 
lyc.     Związkowi  wyparli  Wiprechta  z  Miszna,  a  gdy  ten  unika- 


*)     Wyżćj,  T.  III  472,  przyp.  63. 


62 

jąc  bitwy  ustępował  na  zachód,  Lotar  rzucił  się  na  Łużyce,  ob- 
legał i  zdobył  Lebusę,  Wipreclit  rozcliorował  się  i  wkrótce 
umarł  (1124),  a  walkę  prowadził  dalej  syn  jego  Henryk  z  Groi- 
cza.  Ale  popierany  przez  Lotara  Albrecht  Niedźwiedź  opa- 
nował Łużyce  i  trzymał  je  aż  do  r.  1131,  kiedy  Lotar,  zostawszy 
już  cesarzem,  odjął  Łużyce  Albrechtowi  i  wrócił  je  Henrykowi, 
w  margrafstwie  zaś  Misznieńskiem  utwierdził  się  Konrad  z  Wet- 
tina.  Henryk  czując  się  bezdzietnym,  wszedł  w  umowę  z  księ- 
ciem czeskim  Sobiesławem  I  o  ustąpienie  posiadłości  swych 
księciu  Władysławowi  II  synowi  Sobiesława  (1128,)^'*)  lecz  gdy 
wkrótce  potem  Henryk  umarł  (r.  1135),  Lotar  oddał  Łużyce 
Konradowi  z  Wettina.  Odtąd  Łużyce,  jako  przynależność  mar- 
g-rafstwa  Misznieńskiego,  zostawały  w  posiadaniu  domu  Wet- 
tińskiego  aż  do  r.  1304. 

Konrad  z  Wettina,  przodek  obecnie  kwitnącój  dynasty  i 
królów  saskich,  oprócz  margrafstwa  Misznieńskiego  i  Łużyc, 
władał  jeszcze  krajem  Budyszyńskim  i  żupą  Nizin,  a  miał  także 
obszerne  posiadłości  w  Serbii  między  Solawą  a  Łabą.  Był  więc 
potężnym  panem,  słynął  ze  sprawiedliwych  rządów  i  pobożnych 
czynów,  a  podzielając  fanatyczno- religijne  przekonania  XII  w., 
uczestniczył  w  wyprawie  krzyżowej  Niemców  przeciw  Słowia- 
nom nadbałtyckim  (r.  1147).^®)  Najzaciętszym  wrogiem  jego  był 
Albrecht  Niedźwiedź,  wygnany  przez  cesarza  Lotara  z  Łużyc, 
a  jednak  nieprzestający  rwać  po  kawałku  przyległe  Łużycom 
ziemie  słowiańskie  nad  dolną  Sprewją.  Po  śmierci  Konrada 
(r.  1 157)  potomstwo  nazwało  go  Wielkim,  ale  potęga  następców 
jego  znacznie  upadła.  Kraj  Budyszyński  i  żupę  Nizin  cesarz 
Fryderyk  I  Barbarosa  oddał  księciu  czeskiemu  Władysła- 
wowi 11^')  (r.  1 158);  margrafem  misznieńskim  po  Konradzie, 
został  starszy  syn  jego  Otto,  ale  Łużyce   do  niego  nie  należały. 


86^     Wyżćj   w  bieżącym  §  str.  45. 

8«)     Wyżćj  dzieła  tego  t.  III,  s.  579. 

*')     Wyżćj  w  bieżącym  §  przyp.  37,  s.  47. 


63 

Władał  niemi  następny  z  porządku  syn  Konrada  Ditrych  II, 
który  posiadając  grafstwa  Landsberg  i  Eilenburg  za  Labą,  re- 
zydował w  Landsbergu  i  mianował  się  często  margrafem  lands- 
bergskim.  Uczestniczył  on,  podobnie  ojcu,  w  rozbójniczych  wy- 
prawach Henryka  Lwa  przeciw  Obodrytom  (1160 — 1162),  lecz 
poróżniwszy  się  później  z  tymże  Henrykiem,  stanął  przeciw 
niemu  na  czele  ligi  panów  niemieckich.  Za  to  Henryk  Lew  ode- 
mścił  mu  okropnem  spustoszeniem  Łużyc  przez  wyprawionych 
w  tym  celu  Słowian  nadbałtyckich  (1179).*^)  —  Z  poślubionej 
w  nieznanym  nam  czasie  księżniczki  polskiej  Dobrogniewy  Di- 
trych II  miał  syna  Konrada,^^)  ale,  rozszedłszy  się  z  nią,  miał 
z  nałożnicy  innego  syna  Ditrycha,  później  uprawnionego  i  do 
godności  biskupa  merzeburgskiego  podniesionego.  Legalny  syn 
jego  Konrad  zginął  na  turniejach  (1176),*'')  a  poboczny  nie  mógł 
spadku  otrzymać.  Po  śmierci  więc  Ditrycha  II  (1185),  Łużyce 
dostały  się  młodszemu    bratu    jego  Dedi    z  Rochlic,^^)    który    po 


88)  Wyżej   §  67,  przjT).  36,  s.  13. 

89)  Chronica  Montis  Sereni  ad  a.  1184  Tidericus  orientalis  marchio,  filius 
Conradi  marchionis,  aegritudinem  incurrit,  qua  longo  tempore  detentus  est.  In  vi- 
gilia  vero  B.  Thomae  in  Montem  Serenum  adductus . .  .  V  Februarii  defunctus 
est.  Hic  ab  uxore  sua,  quae  soror  erat  Mesoconis  ducis  Poloniae  D  o  b  e  r- 
g  a  n  a  nomine,  quae  et  Lucardis  vocabatur,  de  qua  filios  susceperat  Co  nra- 
dum  comitem , . .  Hoffman.  Scrp.  rer.  larat.  IV,  48.  —  Współczesny  Mieszkowi 
Staremu  kronikarz  Mistrz  Wincenty,  chociaż  wylicza  pięciu  zięciów  Mieszkowych, 
ale  o  synie  margrafa  miszneńskiego  nie  wzmiankuje.  Kronikarz  XIII  wieku  Bo- 
guchwał także  o  tem  milczy,  jak  również  inni  kronikarze  polscy.  —  Historycy: 
Naruszewicz,  Lelewel,  Bartoszewicz  trzymali  się  kroniki  Wincentego.  Z  nowszych 
tylko  Smolka  zanotował,  że  jedna  z  córek  Mieszka  Starego  była  żona  syna 
Konradowego  marg.  Misnii,  ale  nie  nazwał  jej  po  imieniu  (Mieszko  Stary,  s.  286, 
tudzież  tablica  genealog.). 

9*)  W  supplementach  do  Chr.  Mont.  Sereni  o  Konradzie  II  synie  Ditry- 
cha II  powiedziano:  Conradus  in  tomeamento  ictu  lanceae  occisus  anno  1189^ 
(Hoffman  IV,  27),  ale  tu  omyłka  w  dacie,  jak  można  uważać  z  innego  tekstu 
przytoczonego  przez  Scheltz'a  (Gesch.  d.  Lausitz  s,  108):  qui  in  tomeamento 
perfosatus  lancea  obiit  anno  1176.  —  W  kronice  zaś  Montis  Sereni  ad  an.  11 75 
czytamy:  Conradus  comes,  filius  Tiderici  marchionis,  in  exercito  militari,  quod 
•yulgo  Torneamentum  vocatur,  lanceae  ictus  excisus  est  XV  kalend.  Decemb. 
(Hoffman.  IV,  45,) 

**)     Annales.    vet.    Cellens . . .  Mortuo    Theodorico    sine    filio   legitimo,   tota 


64 

kilku  latach  władania  tym  krajem,  umarł  (1190),  zostawiwszy  po 
sobie  następcą  syna  swego  Konrada  II,  mianującego  się  mar- 
grafem wscłiodnim. 

W  początku  XIII  w.  granice  Polski  wycliylały  się  jeszcze 
daleko  na  zachód  od  Odry,  dochodziły  do  rzeki  Łęknicy,  wpa- 
dającej z  północy  do  Sprewi,  ponad  którą  margrafowie  bran- 
denburgski  i  wschodni  szerzyli  zabory.  Granice  w  tej  błotnistój 
i  leśnój  miejscowości,  żadnymi  traktatami  nie  oznaczone,  poda- 
wały powody  do  sporów  i  najazdów.  Zapewne  z  podobnego 
powodu  książę  wielkopolski  Władysław  Laskonogi  najechał 
jakąś  posiadłość  szwagra  swego  margrafa  Konrada  II,  na  co 
ten  odpowiedział  wtargnięciem  do  ziemi  lubuskiej  i  oblężeniem 
Lubusza  (1209). 

Władysław,  gotując  się  do  odsieczy  Lubusza,  zebrał  liczne 
wojsko  i  nie  czekając  na  dzień  umówiony,  pod  wieczór  przeszedł 
Odrę  i  wstąpił  w  bój  z  Niemcami.  „Jeden  z  polskich  żupanów 
ostrzegał  księcia",  że  pośpiech  uczyniony  wbrew  umowie  i  prawu, 
za  co  zgromiony  i  posądzony  o  tchórzostwo  i  niewierność,  tem 
mógł  się  tylko  ucieszyć,  że  choć  własną  zgubą,  księciu  przegraną 
wywróżył.  Inaczej  Władysławowi  wróżyła  jakaś  czarownica, 
która  dla  pewności  proroctwa  swego  niosła  na  czele  wojska 
przetak  wody  bez  wycieku  onej,  rokując  zwycięztwo.  A  gdy 
przyszło  do  starcia  się  z  margrafem,  pierzchnęli  Polacy,  przy- 
płacając lekkomyślność  klęską,  czarownica  zabita,  a  żupan,  mę- 
żnie walcząc,  z  wielu  innymi  poległ.  Resztę  uchodzących,  któ- 
rych noc  od  miecza  uchroniła,  błota  i  ligawice  pochłonęły". 
Potem  zwycięzki  margraf  zdobył  zamek,  a  załogę  na  szubienicę 
skazał.*'-) 


ejus  hereditas,  videlicet  Marchia  Lusaciae,  Yleborg,  Landisperg  etc.  ad  Ottonem 
marchionem  misnensem  et  Dodonem  fratrem  ejus  translata  est.  Mencken.  Script.  II,  305, 
9'^)  Chroń.  Montis.  Sereni  ad  an.  1209,  ap.  Hoffman.  Scrip.  rer.  lusat.  IV, 
62.  ,.Unus  vero  eorum,  qui  s  u  p  a  n  i  dicuntur".  —  Ale  czy  w  XIII  w.  w  Polsce 
nazywano  jeszcze  żupanami  dowódzców  wojskowych  ?  Dalibyśmy  temu  wiarę,  gdyby 
kronika  Mont.  Sereni  pisaną  była  w  Polsce,    ale    że  ją  pisano  za  Łabą,  gdzie  o  żu- 


I 


I 


-     65      - 

Wschodnia  część  Łużyc  od  margrafów  nie  zależała  prawie: 
przynajmniej  władzy  icłi  w  tej  krainie  dostrzedz  się  nie  daje. 
Łatwo  więc  książęta  polscy  mogli  najeżdżać  i  w  posiadaniu 
swera  zatrzymywać  pograniczne  okolice  łużyckie.  A  gdy  po 
bezdzietnej  śmierci  Henryka  II  (1210),  dostał  się  do  władzy 
w  Lużycach  potomek  starszej  linii  Konrada  W,,  margraf  misz- 
nieński  Ditrych  III,®^)  wschodnia  część  Łużyc  zostawała  już  w  po- 
siadaniu księcia  śląskiego  Henryka  Brodatego.  Zastanówmy  się 
nad  tym  wypadkiem. 

4.     Łużyce  pod  władzą  książąt  śląskich.     (1209—1244). 

Od  ustąpienia  Łużyc  margrafowi  wschodniemu  Ditrychowi 
w  r.  1032,^*)  książęta  polscy  nie  zapominali,  że  im  się  należą 
prawa  do  straconej  posiadłości.  Zamyślał  ją  odzyskać  Bolesław 
Śmiały,  porozumiewał  się  z  Lutykami  w  tym  celu  110751,  był 
już  blizkim  starcia  się  z  cesarzem  Henrykiem  IV,  przeszkodziły 
mu  jednak  do  spełnienia  zamiaru  kilkokrotne  walki  z  Cze- 
chami i  przedwczesny  upadek.  Współzawodnictwo  i  walki  z  Cze- 
chami za  Władysława  Hermana  i  Bolesława  Krzywoustego  nie 
dozwalały  monarchom  polskim  pomyślić  nawet  o  odzyskaniu 
Łużyc,  bo  w  razie  wojny  z  Niemcami,  Czechowie,  trzymając  się 
ciągle  z  cesarzami  i  pomnąc  obietnicę  Henryka  IV  ustąpienia 
Łużyc  Wratysławowi  II,  połączyliby  się  z  Niemcami,  jak  się 
stało  podczas  wyprawy  Fryderyka  I  do  Polski  w  r.  1157.**) 
Z  biegiem  czasu  okoliczności  zmieniły  się.  Współzawodnictwo 
pomiędzy  Przemysłowcami  a  Piastowiczami  ustało.  W  sąsiedz- 
twie z  Czechami  osiedli  na  Śląsku  ir.  1163)  synowie  wygnanego 
z  Polski  Władysława  II,  spokrewnieni  z  domem  cesarskim  przez 


panach  wiedziano  wskutek  panowania  Czechów  w  kraju  budyszyńskira  w  XII 
i  XIII  w.,  być  więc  moie  kronikarz  Montis-Sereni  nazwał  kasztelana  lub  starostę 
żupanem.  ? 

*')     Chr.  Mon.-Sereni.  ad  a.  i2io. 

»*)    Dzieła  tego  T.  III,  s.  434. 

»»)     Dzieła  tego  T.  III,   603. 
Tom  IV.  S 


—     66     — 

matkę  swą.  Agnieszkę,  znajdywali  silne  poparcie  ze  strony  panów 
niemieckich,  przez  co  mogli  bez  wszelkiój  obawy  mieszać  się 
w  zatargi  pograniczne  sąsiednich  margrafów.  —  Przypominając 
sobie  dawne  prawa  monarchów  polskich  do  Łużyc,  synowie 
Władysława  II  mniemali,  że  im,  jako  najbliższym  sąsiadom  Łu- 
życ, należą  wzmiankowane  prawa,  lecz  że  dochodzenie  praw  tych 
niełatwe  było,  przeto  książęta  Bolesław  Wysoki,  Mieczysław 
i  Konrad  w  umowie  o  podziale  pomiędzy  sobą  Śląska  (r.  1169), 
postanowili,  że  „co  się  tyczy  L  u  z  a  c  i  i ,  do  której  w  całości  mar- 
grafowie misznieńscy  z  roszczeniami  występywali,  a  której  część 
dolna  do  Slązka  (t  j,  do  Polski)  należała,  to  sprawę  o  ziemię  tę 
zostawiają  w  zawieszeniu,  aż  do  załatwienia  sporu  z  margrafami 
wzmiankowanymi."^^)  Okoliczności  jednak  nie  sprzyjały  synom 
Władysława  II,  aby  zamiary  swe  faktycznie  popierać  mogli,  lecz 
już  syn  Bolesława  Wysokiego  Henryk  Brodaty,  podczas  wdzie- 
rania się  Ditrycha  III  do  władzy  (12 10),  panował  w  Łużycach. 
Nie  przeczą  temu  dziejopisowie  niemieccy  i  nazywają  panowanie 
Henryka  Brodatego  w  Łużycach  drugiem  bezkrólewiem  pol- 
skiem,*''^)   obejmując  je  okresem  lat  trzynastu  (1209 — 1222).®**) 

Kiedy  mianowicie  i  jakim  sposobem  poczęło  się  panowanie 
Henryka  Brodatego  w  Łużycach,  tego  z  dziejów  nie  dostrzegamy. 
Prawdopodobnie  wschodnia  część  Łużyc,  aż  do  rzeki  Sprewi,  do 
margrafów  oddawna  nie  należała.  Osobliwsze  bowiem  okoliczno- 
ści w  końcu  XII  w.,  jak  napad  Słowian  północnych  na  Łużyce 
(r.  1 179),  walka  margrafów  z  Henrykiem  Lwem  (1180 — 1181), 
wnet  potem   walka    margrafów  brandenburgskich   z  Danami,  na- 


^"j  Quicquid  autem  Lusatiae,  quam  sibi  marchiones  misnenses  totam  vin- 
dicabant,  tum  ad  Silesiam  spectabat,  donec  Litigium  ideo  subortum  inter  Silesios  et 
Misnenses  finiretur,  indivisum  relinquebatur.  —  Martini  Hankii.  De  silesiorum  rebus, 
ab  anno  550  ad  1170.  Lipsk,  1705,  sub.  an.  1169,  pag.  443.  Źródła  wiadomości  tej 
autor  nie  wskazaL 

"^j  Pierwszem  bezkrólewiem  polskiem  w  Łużycach  Niemcy  nazywają  okres 
panowania  w  tym  kraju  Bolesława  Chrobrego  i  Mieczysława  II.  (1002—1034). 
Porów,  dzieła  tego,  t.  III,  str.   412. 

88)     Zweite    polnische     intćrregnum    in    der    Lausitz.    Schitz.    Gesch.    I.  142, 


—     67     — 


reszcie  śmierć  bezdzietna  margrafa  Ditrycha  III  (r,  1185),  otwie- 
rały książętom  polskim  drogę  do  najazdu  sąsiednich  okolic, 
któremi  margrafowie  tylko  nominalnie  władali,  panował  zaś  ten 
kto  kraj  siłą  trzymał.  Bądź  co  bądź  Henryk  Brodaty,  zamierza- 
jąc ożenić  syna  swego  Konrada  z  księżniczką  saską,  przeznaczył 
mu  w  udział  ziemię  Lubuską  i  Łużyce,**^)  później  zaś  zawierając 
umowę  z  księciem  wielkopolskim  Władysławem  Laskonogim 
i  ustępując  mu  dożywotnio  Lubusz,  otrzymał  od  niego  przyrze- 
czenie, że  ten  żadnycli  nieprzyjaciół  nie  przepuści  przez  gra- 
nice lubuskie  ani  do  ojczystych  posiadłości  Henryka,  ani  do 
marchiji  Łużyckiej.  Umowę  tę,  na  prośbę  Henryka  Brodatego 
zatwierdzając,  papież  listem  datowanym  w  Rzymie  9  maja  r.  1218 
zawiadomił  go  o  tem  i  treść  aktu  przez  Laskonogiego  uczynio- 
nego, powtórzył."'*')  —  Czy  wskutek  umowy  tej  Lubusz  przeszedł 
w  posiadanie  Laskonogiego  i  wnet  zwrócony  Henrykowi  został, 
czy  też  spełnienie  umowy  nie  doszło  do  skutku,  wiadomości  nie 
posiadamy.  To  tylko  pewne,  że  wkrótce  po  tym  wypadku  Lu- 
busz w  rękach  Henryka  Brodatego  pozostał.  W  r.  1222  Henryk, 
potwierdzając   przywilej  klasztorowi   lubiążskiemu   nadany  jeszcze 


**)  Według  kromki  książąt  polskich,  (Henricus  cum  barba)  Conrado  filio 
juniori  procatus  filiam  ducis  Saxonie  nuptuique  traditam  pro  certa  porcione  terram 
sibi  Lubucensem  pariter  et  Lusacie  designaverat,  disponens  Henricum,  seniorem 
filium,  in  Polonia  generaliter  regnaturum.  Mon.  Pol.  III,  487.  Tak  samo  i  w  kro- 
nice Polskiej,      Mon.  Pol.  III,  647. 

Dział  ten  stał  się  kością  niezgody.  Konrad,  zebrawszy  stronników  swych  Po- 
laków z  różnych  prowincyi,  ruszył  przeciw  bratu  Henrykowi,  którego 
Niemcy  śląscy  i  stronnicy  ich  popierali.  Przyszło  do  starcia  się  przy  Studnicy, 
między  Lignica  a  Złotą  Górą.  Konrad  pobity  schronił  się  u  ojca  w  Głogowie, 
wkrótce  potem  na  łowach  przy  Tarnowie  spadł  z  konia,  kark  skręcił  i  umarł.  — 
Czasu  wypadków  tych  niepodobna  z  kronik  wyrozumieć.  Historjcy:  Klose  (Briefe 
iiber  Breslau),  Anders  (Schlesien  wie  es  war),  Scheltz  (Geschicbte  d.  Lausitz  141), 
są  zdania,  że  wojsko  Konrada  z  różnych  prowincyi  Polaków  (exdi- 
versis  provinciis  Polonis)  składało  się  z  Polaków  i  Łużyczanów. 

100^  Theiner,  Vetera  Monuraenta  Poloniae  et  Lithuaniae  1860.  T.  I,  s.  5, 
N.  XII:  Promisi  etiam  pro  posse  mec  bona  fide  etiam  estraneos  cohibere,  ne  per 
fines  de  Lubus  transeuntes  nocere  valeant  vel  terrae  sue  specialiter,  vel  Marchie 
Lusicensi,  quamdiu  ab  eodem  duce  (Henrico)  tenetur.  Tenże  tekst,  w  Ko- 
deksie Wielkopolskim.     T,   I,  N.  95. 


-     68     — 

w  r.  1211,^'^^)  —  pozwolił  przewozić  corocznie  na  dwóch  stat- 
kach bez  cła  sól  przez  cały  kraj  jego  do  Gubina  albo  do  Lu- 
busza,  tudzież  raz  na  rok  udawać  się  dwóm  statkom  na  Pomo- 
rze dla  dostarczenia  klasztorowi  śledzi  ^^2).  Przywilej  ten  jest  nie- 
zachwianym dowodem  władania  Henryka  Brodatego  Gubinem 
z  okolica  nad  rzeka  Nisa. 

Pokój  pomiędzy  Henrykiem  Brodatym  a  sąsiadem  jego  mar- 
grafem Ditrychem  III  trwał  aż  do  otrucia  ostatniego  w  r.  1221. 
Trzyletni  syn  Ditrycha  Henryk  Erlauchte,  znany  w  dziejach  pod 
nazwą  Henryka  lUustris,  zostawał  pod  opieką  landgrafa  turyng- 
skiego  Ludwika  świętego,  głośnego  ze  swych  rycerskich  czynów. 
Landgraf  bił  się  zapamiętale  z  sąsiadami,  —  szczególnie  z  mar- 
grafem misznieńskim,  a  gdy  się  okrył  sławą  wojenną  w  r.  1224, 
zamierzył  Łużyce  zagarnąć.  Zebrawszy  więc  liczne  wojsko,  ru- 
szył nagle  i  Sierpnia  r.  1224^*"^)  przez  Solawę  do  Miszna,  gdzie 
przeprawiwszy  się  przez  Łabę,  z  ogromnymi  zapasami  żywności, 
na  czele  3400  rycerzy  do  Polski  ciągnął.  Przednia  straż  mar- 
grafa z  300  wyborowych  pancerników  złożona,  nie  czekając  nim 
za  nią  zdąży  reszta  wojska,  rzuciła  się  na  Lubusz,  a  zapaliwszy 
zamek,  stanęła  na  wzgórzu  na    zachód  od  zamku  i  trzy  dni  ocze- 


*'^*)  Griinhagen,  Regesta  I,  N.  142.  Dokument  u  Biischinga.  Urkunden 
des  Klosters  Leubus.  sub  an.  121 1,  N.  XIV. 

****)  An.  1222.  Henricus  dux  Zlesie...  fratribus  in  Lubens,..  concessimus . . . 
ut  semel  in  anno  ad  comparandum  allec  duabus  navibus  in  Pomeraniam  et  bis  in 
anno  pro  afferendo  sale  similiter  duabus  navibus  in  Gubin  vel  in  Lubus  absque  te- 
loneo  per  totam  terram  nostri  dominii  liberę  vadant.  Biisching,  Urkunden  d.  Klo- 
sters Leubus  N.  XXXII,  —  Porów.  Griinhagen.    Regesta  N.  251. 

'***)  Historycy  niemieccy  wyprawę  landgrafa  Ludwika  na  Lubusz,  odnosili 
zwyczajnie  do  r.  1225.  (Wohlbriick,  Gesch,  des  ehemaligen  Bisthums  Leubus  I,  17; 
Scheltz,  Gesch.  d.  Oberlausitz  147;  Griinhagen,  Gesch,  Schlesiens  r.  1884  I,  s.  48)^ 
ale  nowszy  historyk  turyngski  Knochenbauer,  rozważywszy  wypadki,  przyszedł  do 
przekonania,  że  latem  r.  1225  wyprawa  na  Lubusz  nie  mogła  mieć  miejsca,  albowiem 
landgraf  Ludwik  w  tym  czasie  przytomnym  był  w  innem  miejscu,  W  Sierpniu  zaś 
i  "Wrześniu  r.  1224  żadnych  dokumentów  przez  landgrafa  wydanych  nie  ma,  co 
stwierdza,  że  w  tym  czasie  on  nie  był  obecnym  w  Turyngji.  Knochenbauer,  Gesch. 
Tiiringens  312  przyp.  I,  Data  r.  1224  zgadza  sie  z  zapiskiem  Rocznika  Wielka- 
polskicgo:  an.   1224  Landgravius  Lebus  obtinuit.     Mon.  Polon.  III,  7. 


I 


—  69  — 

kiwała  na  przybycie  landgrafa,  który  nareszcie  przybywszy 
I  Września  r.  1224,  stanął  obozem  w  otwartem  polu.  Na  widok 
licznego  wojska  nieprzyjacielskiego,  mieszkańcy  Lubusza  wysłali 
do  księcia  polskiego  posłów^  z  proźbą  o  pomoc  ^^*).  Zdziwiony 
niespodziewanym  najazdem  landgrafa,  książę  polski  oświadczył, 
że  nie  pojmuje  powodów  do  kroków  nieprzyjacielskich,  albowiem 
między  nim  a  landgrafem  żadnej  kłótni  nie  zaszło.  Ale  landgraf 
za  poradą  przybocznych,  krótko  i  stanowczo  odpowiedział  po- 
słom, że  zamiarem  jego  jest  gród  zdobyć  i  tylko  ostrzem  miecza 
można  go  od  tego  powstrzymać.  Napróźno  książę  polski  przez 
posłów  prosił  o  pokój  i  przyjaźń,  napróźno  przez  biskupa  *^'^) 
starał  się  przestrogą  i  pogróżką  skłonić  napastnika  do  ustąpienia; 
Landgraf  oświadczył,  że  chętnie  spotka  księcia  w  otwartem  polu, 
a  tymczasem,  we  środę,  rozpoczął  oblężenie  Lubusza.  Po  pier- 
wszym napadzie,  załoga  zamku  prosiła  o  zawieszenie  broni,  obie- 
cując gród  wydać,  jeśli  do  przyszłego  poniedziałku  nie  przybę- 
dzie książę  na  odsiecz.  Landgraf  zgodził  się  na  podane  mu 
warunki  i  wysłanych  dla  traktowania  z  nim  dowódzców  nie- 
przyjacielskich jako  zakładników  zatrzymał,  a  gdy  w  czas  umó- 
wiony książę  polski  nie  przybył,  landgraf  zajął  Lubusz.  Upojony 
sławą  zwycięzca  odbywał  w  zdobytym  grodzie  turnieje,  poczem 
ruszył  do  domu,  ^^*')  zostawiwszy  w  Lubuszu  załogę.'**'^) 


104)  Według  Annales  Reinhardsbrunenses  książę  polski  zwał  sie  Zlozlaus. 
Byl  to  jak  mniemają  Griinhagen,  Smolka,"  Knochenbauer,  książę  Władysław  Las- 
konogi,  któremu  Henryk  Brodaty  ustąpił  w  r.  1218  Lubusz  w  dożywocie  (Griin- 
hagen. Regesta  I,  204;  Knochenbauer,  Gesch.  Tiiring.  313).  Ale  według  innych, 
Lubaszem  w  tym  czasie  władał  Henryk  Brodaty,  pan  Lużyc,  który  w  r.  1222  po- 
zwolił klasztorowi  lubiążskiemu  przewozić  sól  do  Lubusza  bez  cła.  (Wohl- 
briick  I,  21). 

105)  Jaki  to  był  biskup?  Według  Wohlbriicka  i  Scheltza:  ohne  zweifel 
der  von  Lebus ;  Griinhagen  pomija  biskupa  tego  milczeniem.  Knochenbauer  widzi 
w  nim  arcybiskupa  gnieźnieńskiego,  str.  313.  Ależ  w  tym  czasie  w  Lubuszu  był 
miejscowy  biskup  Laurenty. 

106)  Powieść  ta  opiera  sie  na  podaniu  Annales  Reinhardsbrunnenses.  Griin- 
hagen, Regesta  I,  str.  151. 

'<*')  Dodatek  ten  uczyniony  w  późniejszej,  ale  bardzo  dawnej  kronice  Bin- 
hards'a,  wydanej  w  Lipsku  r.   161 3.  Wohlbriick  I,  20. 


—     70     — 

Jaki  był  powód  i  cel  landgrafa  Ludwika  do  napadu  na 
Lubusz,  tego  z  dziejów  nie  dostrzegamy.  Starano  się  wypadek 
ten  objaśnić  ograbieniem  w  Polsce  kupców  z  Eisenachu,  za 
których  niby  landgraf  upominał  się,  ale  wreszcie  zauważono,  że 
wiadomość  o  kupcach  z  Eisenachu,  do  wyprawy  landgrafa 
w  roku  1224  przyczepiono  później J''^)  Nie  inaczćj  więc  najazd 
landgrafa  objaśnić  możemy,  jak  tylko  zamiarem  opanowania  Lu- 
busza,  aby  zmusić  tem  księcia  wrocławskiego  Henryka  Broda- 
tego do  odstąpienia  Łużyc.  Nietajne  bowiem  były  Niemcom 
ówczesne  zaburzenia  w  Polsce  (1223 — 1229).  Laskonogi  bił  się^ 
z  synowcem  swym  Władysławem  Odoniczem  lat  kilka,  głód^ 
powódź  i  zaraza  trzy  lata  trapiły  kraj  (1221),  inni  dzielnicowi 
książęta  powaśnieni,  co  chwila  brali  się  do  oręża;  wszędzie 
wrzawa  wojenna  rozrywała  siły  polskie.  Nie  dziw  więc,  że  Hen- 
ryk Brodaty  nie  mógł  pospieszyć  wyprawą  dla  odzyskania 
Lub  u  sza. 

Tymczasem  zjawił  się  do  Lubusza  nowy  pretendent  w  oso- 
bie arcybiskupa  magdeburgskiego  Alberta,  z  namowy  którego 
prawdopodobnie  landgraf  Ludwik  przedsiębrał  wyprawę.  Opie- 
rając się  na  tem,  że  podczas  wyprawy  Henryka  V  do  Polski 
w  r.  1109,  arcybiskup  magdeburgski  udział  przyjmował,  za  co 
mu  niby  Henryk  V  obiecał  po  skończeniu  wojny  ustąpić  Lu- 
busz, arcybiskup  Albert  udawszy  się  do  Parmy,  gdzie  bawił 
cesarz  Fryderyk  II,  błagał  go  o  przyłączenie  Lubusza  do  arcy- 
biskupstwa  magdeburgskiego,  powołując  się  na  zapewnienie  tej 
posiadłości  arcybiskupstwu  przez  cesarza  Filipa  w  roku  1207. 
Landgraf  zgadzał  się  na  to,  za  wypłaceniem  mu  znacznej  sumy^ 
a  cesarz  mieniąc  się  być  w  prawie  cudzą  własnością  rozporzą- 
dzać, dokumentem,  datowanym  w  Junii  r.  1226,  utwierdził  arcy- 
biskupa magdeburgskiego  w  posiadaniu  zamku  Lubusza  z  okrę- 


'O*)  Knochenbauer,  Gesch.  Tiiring.  312.  O  kupcach  eisenachskich  w  Pol- 
sce ograbionych,  rozpowiedziala  znajdująca  się  w  Berlinie,  niedrukowana  kronika 
eizenachska  pod  rokiem  1225.  Ale  ta  kronika  z  późniejszych  czasów.  Cytatę  z  nićj. 
przytoczył  Scheltz  w  Gesch.  d.  Oberlausitz,  s.  148. 


—     71     — 

giem.'*'^)  Zapobiedz  tej  uzurpacyi  książęta  polscy  nie  byli  w  sta- 
nie. Najpotężniejszy  z  nich  Henryk  Brodaty,  zaproszony  razem 
z  Leszkiem  Białym  na  zjazd  do  Gąsawy,  zdradziecko  poraniony, 
ledwie  umknął,  a  Leszek  zamordowanym  został  (1227).  Wnet 
potem  zatargi  Henryka  z  Konradem  mazowieckim  o  opiekę 
nad  Bolesławem,  synem  zamordowanego  Leszka  i  wojna  (1228); 
schwytanie  Henryka  Brodatego  i  długa  niewola  jego  w  więzie- 
niu Konrada  mazowieckiego  (1229)  nie  pozwalały  mu  upomnieć 
się  o  Lubusz.  Oczywiście  więc,  że  nie  wcześniej  jak  w  r.  1229 
Henryk  Brodaty  mógł  rozpocząć  przeciw  Niemcom  wyprawę. 
Syn  jego  Henryk  ściągał  siły  do  Krosna,  dokąd  przybyli 
wszyscy  baronowie  krajów  do  Brodatego  należących,  tudzież 
krewni  jego  książęta  czescy  Sobiesław  i  Bolesław,^*")  zapewne 
nie  z  pustemi  rękami  a  z  pocztem  rycerzy.  Wojna  rozpoczęła 
się,  ale  jeśli  wiadomość  zachowana  w  wyciągu  z  zaginionego 
dokumentu  o  nadaniu  w  r.  1230  przez  arcybiskupa  Alberta  ko- 
ściołowi Św.  Maurycego  w  Halli,  osady  Czesonowo  o  dwie 
mile  od  Lubusza  położonej,  jest  wiarogodną,"')  w  takim  razie 
wypadałoby  przyznać,  że  Lubusz  zostawał  w  posiadaniu  arcy- 
biskupa aż  do    r.     1230.     Jak   jednak    podobna    posiadłość    była 


109. 


9)     Wohlbriick,  Gesch.  d.  Bisth.  Leubus.  I,  22;  Grunhagen,  Regesta  N.  310. 

^>0)  Henryk  Brodaty,  potwierdzając  ofiarę  uczynioną  klasztorowi  lubiąż 
skiemu  przez  rycerza  swego  Bartosza,  w  Krośnie  podczas  gotującej  się  wyprawy, 
powiada:  postmodum  in  Crossen  ad  expedicionem  contra  Teutonicos.  coram  ńlio 
nostro  Heinrico  juniore,  duce  Zlesie  et  nepotibus  nostris  Zebeslao  et  Boleslao  duci- 
bus  Bohemie,  et  omnibus  terre  nostre  baronibus  concessi  fuimus . .  .  Dokument 
r.  1229,  Biisching,  Leubuser  Urkunde  s.  107;  Grunhagen,  Reg.  ad  an.  1229  N.  344. 
Dokument  ten  wszakże  nie  dowodzi  jeszcze  aby  wyprawa  odbyła  się  w  tymże 
roku.  Spisanie  dokumentu  na  pargaminie  wymagało  długiego  czasu;  dokument 
mógł  być  po  wojnie  wydany.  Historycy  mniemają,  że  wyprawa  odbyła  się  w  roku 
1226.     Schellz.  Gesch.    148. 

1")  We  wskaźniku  dokumentów  kościoła  św.  Maurycego  w  Halli  zacho- 
wała się  wzmianka  o  nadaniu  arcybiskupa  Alberta  w  r.  1230  temuż  kościołowi  wsi 
Tschetschno  (Cessonowo)  w  ziemi  Lubuskiej,  z  sądownictwem  i  loo  włók 
ziemi  w  tymże  kraju,  za  wyjątkiem  wójtostwa,  które  arcybiskup  przy  sobie  zatrzy- 
mał. —  Dreyhaupt,  Beschreibung  des  Saal-Creise,  Th.  I.  s.  748 ;  Wohlbriick.  Gesch. 
I,  25;  Grunhager,  Reg.  I,  N.  362;  MuWerstedt,  Regesta,  archiepiscop.  magdebur- 
gensis  II,  N.  918. 


—     72     — 

ściśnioną,  wskazuje  to  nadanie  Henryka  Brodatego  w  r.  1229, 
albo  trochę  wcześniej  Templaryuszom  250  włók  ziemi  we  wscho- 
dniej części  ziemi  Lubuskiej,  w  okolicy  między  Falkenhagen 
a  Miinchebergiem  położonej."^)  Ze  strony  zachodnio-południo- 
wej  dostęp  do  Lubusza  zamykały  Łużyce,  władając  któremi  bez 
przerwy  Henryk  Brodaty  miał  możność  przeszkodzić  Niemcom 
do  rozgospodarowania  się  w  ziemi  Lubuskiej. 

W  r.  1235  margraf  misznieński  i  wschodni  Henryk  lUustris 
przywilejem  datowanym  w  Lipsku,  nadał  miastu  Gubinowi  sądy 
magdeburgskie,  tudzież  inne  prawa,  dotyczące  ustroju  we- 
wnętrznego miasta.  Przywilej  ten,  według  niektórych  dziejopi- 
sów,  jest  pierwszym  z  nadanych  przez  Henryka  Illustris  Gubi- 
nowi i  służy  za  dowód  władania  jego  wschodnią  częścią  Łużyc 
od  Śląska  powróconych.'^^)  Czy  jednak  przywilej  w  Lipsku  wy- 
dany udowadnia  faktyczne  władanie  Gubinem  i  czy  nie  był  przy- 
gotowany na  wypadek,  w  nadziei  opanowania  grodu  tego,  — 
nic  pewnego  powiedzieć  nie  możemy.  Wypadki  spółczesne  po- 
zwalają sprawę  tę  objaśnić  w  następny  sposób.  Wkrótce  po 
wydaniu  dla  Gubina  przywileju,  Henryk  Illustris  ciągnąc  na 
wyprawę  do  Prus,  był  nie  daleko  Gubina,  przechodził  przez  oko- 
licę niezaludnioną,  w  której  po  skończeniu  wyprawy  klasztor 
fundować  ślubował  (1235).  Potem  zdążywszy  na  północ,  gromił 
pogan  Prusów  w  Pomezanii,  po  waryacku  napadł  na  Płock,  sto- 
licę Mazowsza,  którą  opanował,  lecz  Mazowszanie  odebrawszy 
Płock,  nieprzyjaciół  częścią  w  kościele  katedralnym  wymordo- 
wali, częścią  za  nogi  wywieszali.  Wierny  jednak  ślubom  swym 
Henryk  jeszcze  parę '  lat  wojował  poganów  i  na  postrach  im 
zamek  Elbląg  nad  Wisłą  zbudował  (1237).  Jeżeliby  więc  Hen- 
ryk, przechodząc  koło    Gubina    w   r.   1235,    gród    ten    zdobył,  to 


112)     Wohlbriick.  I,  25;  Griinhagen.  Reg.  N.  3+5,  346. 

11^)  Takiego  zdania  trzymał  się  Scheltz,  Gesch.  d.  Oberlausitz  s.  150.  Wcze- 
śniejszy jednak  i  doskonale  z  historyą  Lużyc  oznajomiony  superintendent  żagański 
Gotlib  Worbs  nie  powołuje  się  na  przywilej  Gubinowi  nadany  w  r.  1135.  Porów, 
Neues  Archiw.  część  II,  r,  1824.     Geschichte  der  Niederlaiisiz,  s.  243  i  następ. 


—     73     — 

czyż  można  dopuścić,  aby  potężny  w  ówczas  książę  śląski  i  kra- 
kowski Henryk  Brodaty  zniósł  cierpliwie  podobny  czyn  rozbój- 
niczy? Być  może  Henryk  lUustris  przechodząc  koło  Gubina, 
pozwolił  sobie  postąpić  po  nieprzyjacielsku  i  sporządzony  w  Lip- 
sku przywilej  ofiarować  mieszkańcom  Gubina,  lecz  żeby  to  miało 
uprawnić  wdzierstwo  jego  do  cudzych  posiadłości,  nikt  bezwąt- 
pienia  utrzymywać  tego  nie  zechce.  Bądź  co  bądź  wschodnia 
cz§ść  Łużyc,  pod  potężną  opieką  Henryka  Brodatego,  zostaw^ała 
przy  Polsce  nie  tylko  do  śmierci  jego  (-|-  i8  Kwietnia  r,  1238) 
ale  i  później,  za  panowania  syna  jego  Henryka  Pobożnego.  Do- 
piero zgon  ostatniego  w  walce  z  Mongołami  na  Dobrem  Polu 
(Wahlstadt)  w  r.  1241,  zmienił  postać  rzeczy,  ułatwiając  Niem- 
com wdzieranie  si§  do  pogranicznych  polskich  krajów. 

5.     Oderwanie  Łużyc  od  Polski.  (1245—1252.) 

Niespokojni  i  zdobyczy  chciwi  margrafowie  brandenburg- 
scy  Jan  I  i  Otto  III  kilka  lat  wojowali  z  arcybiskupem  magde- 
burgskim  Wilbrandem  i  sprzymierzeńcem  jego  margrafem  misz- 
nieńskim  Henrykiem  Illustris  (1238—1244),*^*)  w  tym  właśnie 
czasie,  kiedy  najazd  ^Mongołów  zrujnował  Śląsk  okropnie  i  kwiat 
rycerstwa  polskiego  zniszczył.  Młodzi  synowie  Henryka  Pobo- 
żnego spierali  się  między  sobą  o  dzielnice.  Starszy  z  nich  Bo- 
lesław Łysy,  Rogatką  przezwany,  władał  Wrocławiem,  Henryk 
Lignicą,  Mieczysław  Lubuszem  z  okręgiem,  a  Konrad  i  Włady- 
sław wstąpili  do  stanu  duchownego.  Bolesław  Łysy,  niecier- 
piący  Polaków,  otaczał  się  Niemcami,  wspólnie  z  nimi  bawił  się 
grabieżą  i  dobra  im  rozdawał.  Z  czasem  zapomniał  mowy  oj- 
czystej i  używał  niemieckiej  ale  tak  źle,  że  tylko  śmiech  wzbu- 
dzał. Chciwości  i  marnotrawstwa  nie  znał  granic,  nie  wzdrygał 
się  najhaniebniejszych  postępków,  łotrem  był  wzorowym.  Nie 
dość  mu  było  Wrocławia,  zachciało    się    dzielnicy   lignickiej,  bo 


"*)     O  wojnie  tej   szczegóły  w  następnym  ^  69,  s.  87 — 89. 


—     74     — 

ta  wydała  się  mu  lepsza.  Uczynił  Henryk  zadość  żądaniu  brata 
i  na  Wrocławiu  poprzestał.  Tymczasem  Konrad,  porzuciwszy 
stan  duchowny,  zażądał  od  Bolesława  części  dzielnicy  lignickiśj,. 
mianowicie  Głogowa.  Henryk  popierał  żądanie  brata  Konrada, 
Bolesław  zaś,  mniemając,  że  Konradowi  można  było  nic  nie  dać, 
a  Henryka  z  Wrocławia  wypędzić,  wszedł  w  zmowę  z  arcy- 
biskupem magdeburgskim  Wilbrandem  i  margrafami  branden- 
burgskimi,  obiecując  wynagrodzić  arcybiskupa  Lubuszem,  który 
po  śmierci  Mieczysława  (1247),  pod  władzę  Bolesława  podpadł. 
Z  swojej  strony  bracia  Henryk  i  Konrad,  szukając  sojuszników 
zagranicą,  zawarli  z  margrafem  misznieńskim  Henrykiem  Illu- 
stris  20  Kwietnia  r.  1249  przymierze.  Książe  Henryk,  na  przy- 
padek zwycięztwa  nad  Bolesławem  Łysym,  obiecał  ustąpić  mar- 
grafowi zamek  i  miasto  Krosno  z  okręgiem,  albo  cały  kraj  mię- 
dzy rzekami  Kwisą  a  Bobra  aż  do  lasu  między  Lewenburgiem 
i  Nauenburgiem  położonego  i  ztąd  aż  do  gór  czeskich  cią- 
gnący się,  tudzież  150  marek  złota  zapłacić.  Za  to  margraf  zobo- 
wiązał się,  przynajmniej  raz  w  rok  do  posiadłości  Bolesława 
wpadać  osobiście,  na  koszt  księcia  Henryka  i  utrzymywać  60 
zbrojnych  wojowników  w  Łużycach  lub  Żarowie,  gotowych  na 
każde  zawołanie  księcia,  a  jeśUby  z  krajów  niemieckich  (od  ar- 
cybiskupa magdeburgskiego,  albo  od  brandeburgczyków),  po- 
ciągnęło na  pomoc  Bolesławowi  więcej  niż  200  wojowników, 
margraf  tyleż  posłać  księciu  przyrzekł,  jeżeli  zaś  mniej,  to  pobu- 
dzić ludzi  swych  pogranicznych  ze  Śląskiem  do  posiłkowania 
księcia  Henryka.  W  razie  przybycia  jakiego  księcia  niemiec- 
kiego na  pomoc  Bolesławowi,  margraf  osobiście  przy  księciu 
Henryku  miał  stanąć.  Oprócz  tego  książę  Henryk  obiecał  mar- 
grafowi zamek  Szydłów  odstąpić,  albo  300  marek  zapłacić. '^^) 

Wezwanie     potentatów     niemieckich     do     wmieszania     się- 
w  sprawy  śląskie  położyło    ostateczny   kres   panowaniu  Polaków 


i'5)     Kronika  książąt  polskich.     Mon,   Pol.  III,  491,  497. 

116)     Griinhagen,  Regesta  I,  N,  697;  Riedel,  Codex  Brandenburg.  II,  6,  4. 


II 


—     75     — 

w  Łużycach,  zgodzenie  sie  zaś  księcia  Henryka  na  ustąpienie 
margrafowi  misznieńskiemu  dawnych  ziem  polskich  świadczy, 
że  Łużyce  już  do  książąt  śląskich  nie  należały.  W  jakim  by 
czasie  Henryk  Illustris  zajął  Łużyce  —  niewiadomo.  Zważając 
jednak  na  ówczesne  wypadki,  przypuścić  można,  że  to  się  stało 
nie  wcześniej  jak  w  r,  1245,  kiedy  po  skończeniu  wojny  z  Bran- 
deburgczykami  (1238 — 1244),  Henryk  Illustris  korzystając  z  po- 
wszechnego rozprzężenia  na  Śląsku,  mógł  bezkarnie  zagarnąć 
Łużyce.  A  być  może,  Bolesław  Łysy,  marnotrawiąc  pieniądze, 
pozastawiał,  według  świadectwa  współczesnego  mu  biskupa  Bo- 
guchwała, różne  miasta  od  Śląska  oderwane,  panom  miemieckim, 
i  tem  się  wyzuł  z  posiadłości   Łużyc.^^') 

Wojna  pomiędzy  synami  Henryka  Pobożnego,  za  pośredni- 
ctwem biskupa  wrocławskiego  Tomasza,  przerwana  została  przy- 
mierzem w  Głogowie  (r.  1252),  Przy  tej  okoliczności  margraf 
misznieński  otrzymał  Szydłów  i  część  oderwanej  od  kraju  Lubu- 
skiego ziemi,  od  Szydłowa  i  Konotopu  aż  do  Karasu,  przy 
Fridlandzie  położonej,  która  w  tymże  czasie  do  Łużyc  przyłą- 
czoną została.  ^^^)  Odtąd  granica  margrafstwa  Luzacy  i  posunęła 
się  na  północ  aż  do  rzeki  Śluby. ^*^)  W  zdobytej  krainie,  ledwie 
cztery  mile  [j  obszaru  wynoszącej,  Henryk  Illustris  zbudował  pó- 
źniej klasztor  Nova  Cella  zwany. 


^")  Iste  enim  Boleslaus  coepit  primo  Theutonicos  Poloniam  iuducere,  et 
ipsis  praedia  et  castra  tribuebat,  ut  contra  fratres  suos  germanos,  quos  sine  cessa- 
tione  impugnabat,  sibi  auxilium  praeberenL  Zythaviam  quoque  et  Gerliczam  et  alias^ 
plures  urbes  et  castra,  a  ducatu  Slesiae  alienavit  confuse,  Boguchwał,  Chronica. 
Mon.  Pol.   II,  567. 

1")  Scheltz,  Gesch.  d.  Lausitz,  s.  162,  a  jakim  sposobem  cześć  ziemi  Lubu- 
skiej oderwaną  została,  o  tem  w  następnym  §  69,  powiemy. 

*'»)  W  r.  1301  margraf  Dyzman  (Ditrych  młodszy),  sprzedając  Luzacye  ar- 
cybiskupowi magdeburgskiemu,  określił  granice  jej  w  ten  sposób :  Marchia  Lusatiae 
incipit  ab  illa  parte  aquae  Damis,  et  continet  in  se  terram  Żarowe,  item  praedicta 
terra  incipit  ab  Oelstera  nigra  et  protenditur  usque  ad  Oderam,  et  ab  Odera  usque 
ad  fluvium  Slube,  et  a  fluvio  Slube  usque  ad  fl.  Bobera,  et  specialiter  in  sc  conti- 
net terram  Sarowe,  ąuać  ex  Slube  usque  ad  fl.  Bobera  extenditur  usque  ad  termi- 
nos  Poloniae,  et  usque  ad  terminos  terrae  Budissinensis . . .  Item  continet  castrunv 
Schedolove.     Hoffmann.   Scrip.   rer.  Lusat.  IV,  184. 


—     76     — 

Ustąpienie  lichego  zamku  Szydłowa,  przy  ujściu  rzeki  Nisy 
położonego,  dotkliwe  było  dla  Polski,  albowiem  oddawało  w  ręce 
margrafa  misznieńskiego  przeprawę  przez  Odrę  i  cło  od  statków 
kupieckich  po  Odrze  płynącychJ^o)  Należący  do  Łużyc  Przy- 
buź  z  okręgiem,  prawdopodobnie  wskutek  umowy  r.  1252,  przy 
księciu  Konradzie  głogowskim  pozostał.*-') 

Margrafstwo  Brandenburgskie. 

I.     Zabór   Teltowskiego   i    Barnimskiego   krajów. 

Założyciel  marki  Brandenburgskiej  nad  rzeką  Hobolą  Al- 
brecht Niedźwiedź,  opanowawszy  ostatecznie  w  r.  1157  ziemie, 
które  należały  do  księcia  braniborskiego  Przybysława,*)  miano- 
wicie okolice:  Mokrą,  objętą  rzeką  Hobolą  i  dla  tego  prze- 
zwaną Hawellandem  i  Suchą  na  południe  od  rzeki  Hoboli, 
ponad  rzeką  Nutą  położoną,  władając  tudzież  zdobytemi  wcze- 
śniej: ziemią  Brzeżanów  przy  ujściu  Hoboli  do  Łaby  i  żupą 
Serbiszcze  nad  Łabą,  —  zaokrąglił  posiadłości  swe  tak,  że  za 
wyjątkiem  żupy  Moraczanów  pod  ^Magdeburgiem  i  okolicy  Ju- 
troboga,  należących  do  arcybiskupa  magdeburgskiego,  —  cała 
przestrzeń  nad  Hobolą  i  środkową  Łabą  do  niego  należała. 
Oprócz  tego  Albrecht  Niedźwiedź  władał  marką  Północną,  z  któ- 
rej ściągał  wojowników  i  środki  materyalne,  dla  utwierdzenia 
panowania  swego  na  ziemiach   słowiańskich.     Był    on    więc,    na 


i^**)  że  od  statków,  które  po  Odrze  przewoziły  sól  i  śledzie  książęta  pol- 
scy pobierali  cło,  widać  to  z  przywileju  Henryka  Brodatego,  klasztorowi  lubiąż- 
skiemu  nadanego  w   r.    1222.   —  Wyżej  przyp.   102. 

^^*)  Tak  mniemał  Worbs,  opierając  się  na  tern,  że  syn  Konrada  Przemy- 
sław wystawił  dokument  dla  kościoła  w  Przybuziu,  a  zatem  otrzymał  go  po  ojcu, 
litóry  zapewne  władał  tern  miastem  na  mocy  podziału  r.  1252.  Również  pozostał 
przy  Konradzie  Bobersberg,  którym  władał  Henryk  IV  głogowski  i  w  roku  1329 
liczył  go  pomiędzy  miastami  swemi.  Worbs,  Neues  Archiv  część  I,  r.  1804,  s.  24, 
Kritische  Geschłchte  des  Herzogs  Konrads  II  von  Glogau. 

1)     Dzieła  tego  T.  III,  s.  559,  564^5. 


—    n    — 

owe  czasy  potentatem  nie  lada  jakim,  żądał  zwiększyć  potęgę 
swą,  ale  zadzierać  z  arcybiskupem  magdeburgskim  o  posiadłości, 
wrzynające  się  w  głąb  terrytoryi  margrafstwa,  —  nie  śmiał. 
Bezpieczniej  i  łatwiej  było  rwać  po  kawałku  ziemie  Słowian  są- 
siednicli. 

Brak  dat  chronologicznych  nie  pozwala  nam  oznaczyć  ści- 
śle porządek  zdobyczy  margrafa.  Prawdopodobnie  jednak,  że 
wkrótce  po  opanowaniu  Brandenburga  (1157),  zdobył  on  położony 
na  północ  od  Hawellandu  kraj  Rupin,  z  którego  wygnawszy  dy- 
nastę słowiańskiego,  oddał  kraj  ten  w  lenną  posiadłość  grafowi 
Walterowi  z  Arnsztejna.-)  Kraik  ten  w  błotnistej  miejscowości 
położony,  nie  wiele  mógł  przynieść  korzyści  margrafowi,  ale  on, 
zamierzywszy  rozszerzyć  swe  panowanie,  brał  wszystko,  co  się 
brać  dawało.  Najbardziej  go  nęciło  opanowanie  Teltowskiego 
kraju,  przyległego  do  margrafstwa  ze  wschodu. 

Do  kogo  kraj  Teltowski  należał,  wiadomości  o  tem  nieza- 
chowało  się.  Wszakże  rządzić  nim  musiał  jakiś  dynasta  sło- 
wiański, przeciw  któremu  margraf  kroki  nieprzyjacielskie  rozpo- 
czął. Ale  w  tymże  czasie  margrafowie  misznieńscy,  wdzierając 
się  do  sąsiednich  z  krajem  Teltowskim  okolic  Sosny  i  Dęby,  krzy- 
żowali zamiary  Albrechta  Niedźwiedzia,  pragnącego  wszystkie  te 
kraje  dla  siebie  zagarnąć.  Uprzedzając  więc  Misznianów  margraf 
zdobył  u  wierzchowin  rzeki  Nuty,  w  pobliżu  Trebina  wazki  skra- 
wek ziemi,  w  której  główny  gród  Tyrow  i  zamek  Beuten^)  leżały. 
Poczem  zbudował  z  prawej  strony  Nuty  warownie;  Trebin,  Seiar- 
mund  i  Neuenburg,  z  północy  zaś  nad  Hobolą  obwarował  Pod- 
stąp i  Spandow,  a  w  pobliżu  ujścia  Sprewi  do  Hoboli  zbudował, 
na  wzgórzu  nad  Sprewią,  nie  dochodząc  do  Berlina,  zamek.  Tym 
sposobem  margraf  brał  w  kleszcze  główny  gród  kraju  Teltow- 
skiego, mocno  obwarowany  —  Teltow,  który  w  związku  z  innemi. 


-)     Riedel.  Mark  Brandenburg  im  Jahre   1250.  T.  I,   375,  382. 

Kloden.  Ueber  die  Entstehung  Berlin  und  Koln.   150. 

Berghaus.  Landbuch  der  Mark  Brandenburg.     T.  II,  str,   i — 4. 
')     Fidicin.  Die  territorien  der  Mark  Brandenburg  1857.  T.  I,  str.  IIL 


-     7S     — 

warowniami  i  nieprzystępną  miejscowością  trudny  był  do  zdo- 
bycia. Zamierzając  kraj  Teltowski  otoczyć  swemi  warowniami, 
margraf  posuwał  się  w  górę  po  Sprewi  do  miejsca  Kolno,*)  lecz 
śmierć  (1170)  przerwała  wykonanie  zamiarów  jego.  Syn  i  na- 
stępca Albrecłita  Niedźwiedzia  Otto  I,  ożeniony  z  Judytą  córką 
Bolesława  Krzywoustego,  niewiele  zdobycze  ojca  powiększył. 
Władza  jego  ponad  dolną  Sprewią  szerzyła  się  ledwie  dwie  mile 
od  ujścia  jej  do  Hoboli,  a  kto  mianowicie  posunął  się  aż  do 
Kolna,  z  pewnością  niewiadomo.  Wszakże  pod  koniec  XII  w. 
a  może  w  początku  XIII  w.  Kolno  należało  już  do  margrafów 
Ottona  II  i  Albrecłita  II,  synów  Ottona  I. 

Opanowanie  Kolna  oddało  w  ręce  margrafów  zagospoda- 
rowaną z  15  wsiami  słowiańskiemi  okolicę,  w  której  Albrecht  II, 
podobno  już  w  r.  1198  osadził  Templariuszów  i  nadał  im  osady 
słowiańskie,  po  niemiecku  przezwane:  Tempelhof,  Mariendorf, 
Marienfeld  i  Richesdorf.^)  —  Był  to  przedni  posterunek  do  dal- 
szycłi  zdobyczy  w  Słowiańszczyznie  margrafów.  Na  przeszkodzie 
stał  im  potężny  arcybiskup  magdeburgski  Wichman,  który  ko- 
rzystając z  rozterki  pomiędzy  Ottonem  II  i  Albrechtem  II,  wy- 
mógł, że  ci  wszystkie  posiadłości  swe  oddali  św.  Maurycemu, 
stali  się  wasalami  arcybiskupa  i  od  niego  w  lenną  posiadłość 
kraje  swe  wzięli  (r.  1196).")  Potwierdzając  umowę  tę  cesarz 
Henryk  VI  w  r.  1197  za  warował,  aby  posiadłości  lenne  odda- 
wane   były,    stosownie    do   przepisów  feodalnych,    —    pierworo- 

*)  Fidicin  utrzymuje,  że  Albrecht  Niedźwiedź  posunął  się  po  lewym  brzegu 
Sprewi  do  Kolna,  które  zdobył  (Mark  Brand.  I,  s,  IV).  Przeciwnie  Kloden  twierdzi, 
że  zdobycze  Albrechta  sich  nicht  bis  zur  Spree  erstreckten,  und  ob  gleich  sie  sich 
bis  hinter  Zehlendorf  ausdehnten,  doch  nur  einen  kleinen  Theil  des  Teltow  umfas- 
sten.   Ueber  die  Entstehung  Berlin  und  Koln  i66. 

'')  O  Templariuszach  niżej  w  dziale  o  wynarodowieniu  Słowian  w  margraf- 
stwie  Brandenburgskiem. 

")  Cumąue  frater  suus  (Ottonis  II)  Albertus  dictus  de  Arnburg  terram  suam 
hostiliter  devastavit;  caplum  in  carcerem  misit  euridem,  terrarum  et  castrorum  ma- 
gnam  partem  assignans  Magdeburgensi  Archiepiscopo  et  resumens  postea  in  feodum^ 
de  manu  ipsius  suscepit.  —  Chroń.  Brandenburg  w  paryzkim  (Czartoryskich)  reko- 
piśmie  Pulkawy,  wydanym  w  Roczniku  Tow.  Przyjaciół  Nauk  Pozn.  r.  1869,  V, 
«tr.  324.     Miilverstedt,  Regesta  Archiep.  Magdburg.  T.  II,  Nr.  62—65. 


—     79     — 

dnemu.")  Śmierć  Ottona  II  (r.  1205)  rozwiązała  ręce  Albrech- 
towi II  do  dalszych  zaborów  w  Teltowskim  kraju,  a  kto  tym  kra- 
jem władał  i  kiedy  on  wpadł  w  ręce  margrafa,  niewiadomo. 

Na  północ  od  kraju  Teltowskiego,  po  prawej  stronie  rzeki 
Sprewi,  miedzy  rzekami  Hoblą  a  Odra  leżał  kraj  Bamimski,  na- 
zwa którego  powstała  zapewne  od  imienia  księcia  pomorskiego 
Barnima  I  i  weszła  w  użycie  zamiast  dawnych  nazw:  żupy  Spre- 
wianów  i  innych  okolic  przyległych.  Dla  zdobycia  tego  kraju 
wypadało  wprzód  opanować  przeprawę  przez  Sprewię  pod  Kol- 
nem i  utwierdzić  się  na  prawym  brzegu  rzeki  tej  w  Berlinie, 
który  po  słowiańsku  zwał  się  Barlin  lub  Bralin.^)  Przeprawę  tę 
prawdopodobnie  opanował  Albrecht  II  w  r.  1209*)  i  ztad  szerzył 
zabory  w  kraju  Bamimskim.  Kraj  ten,  o  ile  z  dziejów  wnio- 
skować można,  należał  niegdyś  do  tego  samego  księcia  kopanic- 
kiego  Jaczo,  który  będąc  wypartym  przez  Albrechta  Niedźwie- 
dzia z  Brandenburga  w  r.  1157,  umknął  od  ostatecznego  pogromu, 
przeprawiwszy  się  pomyślnie  przez  rzekę  Hobolę  w  Spandowie 
i  przyjął  chrześciaństwo.^")  Jak  długo  potem  żył  Jaczo,  miał  li 
potomstwo  i  jakim  sposobem  kraj  Barnimski  przeszedł  w  posia- 
danie książąt  pomorskich,  na  wszystkie  te  pytania  historya  od- 
powiedzi nie  daje.  Zachowało  się  wszakże  podanie,  że  Jaczo, 
przyjąwszy  chrzest,  zapewne  od  biskupa  lubuskiego,  zbudował 
klasztor  we  wsi  Kogele,  (około  r.  1160)  w  pobliżu  teraźniejszego 
Strausberga  i  że  z  tego  klasztoru  otrzymał  mnichów  klasztor 
w  Czynowie  (Zinna),  założony  w  r.  1171.  Klasztor  Kogele  od 
biskupa  brandenburgskiego  nie  zależał.") 

Powodując  się  zamiarem  opanowania  ziem  należących  do  ksią- 


')     Secundum  districtionem  feodalis  justicie  .  .  .  in   successoribus  prirae  prolis. 
Mulverstedt.  Reg.  Ar.  Mag.  I,  N.  76.     Raumer.  Regesta  brandenburg.  N.  1640. 

*)     O  powstaniu    Berlina  niżej,  w  dziale  o  wynarodowieniu    Słowian  w  mar- 
grafstwie  Brandenburgskiem. 

*)     Kloden,  jak  wyżej  329. 
10)     Dzieła  tego,  T.  III,   597. 

'*)     Kloden,  jak  wyżej  str.  151.  Sprawa  ciemna,   byt  klasztoru  we  wsi  Kogele 
nie  poświadczony  dokumentalnie;  podania   zachowały    się    w   klasztorze  Zinna  (Czy- 


—     8o     — 

żat  pomorskich,  Albrecht  II  trzymał  się  stronnictwa  cesarza  Otto- 
na IV  i  prowadził  zaciętą  wojnę  z  stronnikiem  cesarza  Fryderyka  II, 
królem  duńskim  Waldemarem  II,  który,  jak  wzmiankowaliśmy, 
władał  w  owym  czasie  Słowiańszczyzną  pomorską^'-)  a  w  r.  12 14 
uzyskał  od  Fryderyka  II  ustąpienie  sobie  całego  obszaru  na 
wschód  od  rzeki  Łaby  do  rzeki  Eldeny  na  zawsze, ^^)  inaczej  mó- 
wiąc, cesarz  ustępował  królowi  duńskiemu  zdobycze  Henryka  Lwa 
i  tem  zwężał  granice  wschodnie  Germanii  do  Łaby.  Margraf, 
nie  mógł  znieść  tego  obojętnie,  albowiem  sam  zamierzał  Słowiań- 
szczyznę pomorską  zagarnąć,  ale  wprzód  wypadało  króla  duń- 
skiego pokonać.  Sprawa  ta  wszelako  była  trudna.  Zamiast 
więc  starcia  się  z  Waldemarem  II,  Albrecht  II  rzucił  się  niespo- 
dzianie na  posiadłości  książąt  pomorskich,  zdobył  Pozdiwolk 
w  ziemi  Wkrzanów,  a  nawet  nieprzystępną  stolicę  Pomorza, 
Sczecin,  opanował^*)  z  pomocą  Niemców  osiedlonych  na  przed- 
mieściu Św.  Jakóba.^*^)  Zdradzony  przez  swych  kolonistów,  książę 


nowie),  z  których  rektor  szkól  w  Zinnie  Hoffman,  podat  w  r.  1784  dawny  zapi- 
sek: Anno  1171  stiftete  er  (Wichman)  das  Kloster  Zinna  und  besetzte  es  mit  Cis- 
tercienser  Monchen,  welche  Benedicti  Regal  folgen  aus  dem  Feldkloster  Kogel 
bei  Strausberg  ihren  Ursprung  haben  soUen.  (Berghaus.  Landbuch  der  Mark 
Brandenb.  I,  510).  Niewątpliwe  jednak  to,  że  wieś  Kogele  (teraz  Kagel)  należała 
do  klasztoru  Zinna,  o  czem  dokładnie  wzmiankuje  Landbuch  Karola  IV,  r.  1375. 
—  Fidicin  powieść  o  klasztorze  w  Kogele  do  bajek  zalicza,  mniemając,  że  już  Al- 
brecht Niedźwiedź  władał  okolicą  w  którćj  Kogele  się  znajduje.  (Fidicin.  Die  Ter- 
ritorien  I,  Kreis  Nieder  Barnim,  str.  72.)  —  Ale  władanie  Albrechta  Niedźwiedzia 
krajem  Barnimskim  nie  stw  ierdza  się  faktami.  Dopiero  potomkowie  jego  opanowali 
kraj  ten  w  XIIt  wieku. 

12)     Wyżej  {5  67,  s.  32. 

ł»)     Wyżej  §  67,  s.  33,  przyp.  05. 

1*)  Chroń.  Danie,  ad  a.  12 14  Rex  danorum  Waldemar us  II  castrum  Wot- 
mund  obsedit  et  acąuisitum  funditus  destruxit.  Marchio  de  Brandeburgh  cum  exer- 
citu  Albiam  transivit,  volens  contra  regem  pugnare.  Sed  cum  percepit  exercitum 
regis  valde  magnum,  in  fugam  ultra  Albiam  est  conversus.  Castra  videlicet  Poze- 
wolk  et  Stytin  que  Marchio  occupaverat,  sunt  reaąuisita.  Langebek,  Scrip.  rer.  dan, 
III,  pag.  263. 

Annal.  Ryenses  a.  12 14.  Dani  obtinuerunt  caslrum  Stetyn  et  castrum  mar- 
chionis  Muten.  (Pertz.  M.  G.  XVI,  405.)  Chrou.  Danorum,  a.  1214.  Dani  obti- 
nuerunt castrum  Stetin  et  castrum  marchionis  Oytin.     Langebek  II,  str.   172. 

'•'^)     Eroberte  Albrecht  i.  J.   1214   Pasę  walk,    gewann    selbst,    wohl    mit  Bei- 


Bogusław  II  uciekł  do  wsi  Czosnowo,  w  okolicy  klasztoru  kol- 
backiego  i  tam  przesiadywał  dopóty,  aż  król  duński  wygnał  mar- 
grafa z  Pomorza  (r.  1214).^**)  W  tymże  czy  w  następnym  r.  12 15 
Albrecht  II,  przedarłszy  sie  pomiędzy  błotami  ku  Odrze,  zbudo- 
wał złodziejskim  sposobem,  na  cudzym  gruncie  zamek  Oderberg, 
w  okolicy  Lipany,  przy  ujściu  rzeki  Wina  wy  do  Odry,'^  po- 
u  znosił  nad  Winawą  inne  warownie  i  tem  południowa  część 
kraju  Barnimskiego  odciął  od  ziemi  Wkrzanów,  zostającej  jeszcze 
pod  władzą  książąt  pomorskich. 

W  obec  grożącego  Pomorzu  niebezpieczeństwa,  Bogusław  II 
zbudował  naprzeciw  Oderberga,  nad  Odrą  zamek  Chincicze  (Alte 
Kinitz)'^)  i  aż  do  śmierci  swej  r.  1223  nie  dozwolił  margrafowi 
dalszych  grabieży  ziem  pomorskich.  Ale  zniemczony  syn  jego 
Barnim  I  książę  szczeciński  nie  tylko  że  nie  postarał  się  o  od- 
zyskanie opanowanych  przez  Albrechta  II  posiadłości  pomor- 
skich, lecz  z  niepojętą  nierozwagą  ustąpił,  raczej  sprzedał  kraj 
Barnimski  następcom  Albrechta  II,  margrafom  Janowi  I  i  Otto- 
nowi III  w  roku  1225.'% 


hulfe  der  Bevolkerung  der  deutschen  Borstadt  bei  S.  Jacob,  das  fur  unuberwind- 
lich  gehaltene  Stettin.     Bartbold.  Gescb.  IL  337. 

'*)  R.  1223  Barnim  I,  nadając  kościołowi  kolbackiemu  wieś  par\'a  Scossoua, 
którą,  za  zgodą  Bogusława  II,  Slawibor  nadał  był  wzmiankowanemu  kościołowi, 
mówi:  sed  posthec  ałiquanto  temperę  elapso,  cum  Stetin  a  Theutonicis  invasa  fu- 
isset  et  possessa,  predicta  villa  interim  patri  meo  Boguslauo  ab  abbate  Rudolfo 
concessa  łuit.    Hasselbacli,  Codex  N.   144. 

*")  Et  hic  Albertus  nimium  bellicosus  contra  Kazimirum  et  Boleslaum  (sic) 
principes  Slaworum,  processit  ...  et  Oderberg  construxit  contra  Slawos.  Urywek 
kroniki  brandeburgskiej  w  Pulkawy  Chronica.  ad  a.  i2co,  ale  historycy  odnoszą 
wypadek  ten  do  r.  1214.  Riedel,  Cod.  Brand.  IV,  I,  s.  8  i  Klempin, -Pommer.  Ur- 
kunde  s.   122  N.   lóo,  Fłdicin  zaś  i  Klóden  odnoszą  do  r.   1 215. 

**)  Chinz,  Chinez,  lub  Kinie,  według  Bartolda  i  Fidicina,  warownia'  z  lewej 
strony  Odry,  na  północ  od  Kostrzynia  i  trochę  północniej  pr2ecłw  ujścia  Myśli  do 
Odry.  Tak  samo  według  mapy  do  Tomu  IV  Kodeksu  Wielkopolskiego.  Ale 
wydawcy  Kodeksu  Pomorskiego,  zbijając  podobną  hypoteze,  utrzymują,  że  waro- 
wnie Chinz  wypada  szukać  z  prawej  strony  Odry,  przeciw  Oderberga  gdzie  jest 
Kinitz,  z  tyłu  za  Griinberg.  Hasselbach.  Codex  s.  477.  I  to  właściwsze  być  się  zdaje. 

**)  Pulcawa,  Chroń,  ad  a.  12:0,  Johannes  et  Otto  fratres . .  .  a  domino  Bar- 
nym  terras  Barnonen  et  Teltowe  et  plures  alias  sunt  adcpti,  Ukeram  usque  in  Wol- 
sene  flumen  emerunt.  Według  kroniki  brandeburgskiej  w  rękopiśmie  Czartoryskich 
Tom  IV.  6 


—        82       — 

2.    Zhołdowanie  Pomorza. 

Kilkodziesiccioletnie,  uporczywe  dobijanie  się  margrafów 
brandeburgskich  do  opanowania  Teltowskiego  i  Barnimskiego 
krajów,  zawdzięczając  zniemczonemu  księciu  pomorskiemu  Bar- 
nimowi I,  uwieńczyło  się  pomyślnym  skutkiem.  Odtąd  władza 
margrafów  od  Łaby  i  ujścia  Hoboli  szerzyła  się  na  wschód  aż 
do  Odry.  Czy  niemożnaby  posunąć  ją  dalej:  na  północ  do  brze- 
gów bałtyckich,  mocno  pożądanych  jeszcze  przez  Albrechta  Nie- 
dźwiedzia, a  na  południe  w  stronę  Łużyc?  Ale  zachodnia  część 
Łużyc  należała  w  tym  czasie  do  margrafa  misznieńskiego, 
wschodnia  do  książąt  śląskich,  nad  Pomorzem  zaś  ciężyła 
jeszcze  zmora  panowania  duńskiego,  bo  chociaż  Waldemar  II 
zmuszony  był  w  r.  1225,  w  skutek  uwięzienia  go  przez  Henryka 
szweryńskiego,  zrzec  się  wszystkich  swych  posiadłości  na  za- 
odrzańskiem  Pomorzu,'^*')  ale  mając  liczne  siły  lądowe  i  morskie, 
mógł  co  chwila  orężem  pretensye  swe  popierać.  Niepewność 
stosunków  politycznych  zniewalała  margrafów  Jana  I  i  Ottona  III 
do  spokojnego  zachowania  się.  Dopiero,  gdy  rozbity  przy  Born- 
hówde  w  r.  1227  Waldemar  II,  nie  był  już  w  stanie  krzyżować 
niemieckie  zamiary,  margrafowie  pożądliwość  swą  w  stronę  Po- 
morza zwrócili.  Ale  księstwo  Pomorskie,  po  oswobodzeniu  od 
władzy  duńskiej  w  r.  1225,  bezpośrednio  cesarzowi  podlegało, 
książęta  byli  jego  wasalami,  a  tymczasem  margrafom  oddawna 
już  marzyło  się  władzę  swą  rozszerzyć  aż  po  brzegi  morskie. 
Orężem  niepodobna  było  sprawę  tę  załatwić;  zostawało  intrygą 
i  zabiegami  przychylić  do  swej  myśli  cesarza.  Jakim  sposobem 
prowadzono  sprawę,  —  nie  wiemy,  to  tylko  pewne,  że  w  skutek 
zabiegów  Jana  I,  cesarz  Fryderyk  II  w  Grudniu  r.   1231,    nadał 


Pulkawy,  Kętrzyński  w  Roczniku  Tow.  Przyj.  Nauk  T.  V,  r.  1869,  s,  325.  Kro- 
nikarz, nie  pilnując  chronologii,  pomieści!  około  r.  1220  różne  zdobycze  margrafów 
i  tym  sposobem  przyczepił  okolicę  rzeki  Wilżny,  która  Barnim  I  dopiero  w  roku 
1250,  razem  z  okolica  nad  Randawą  i  Łęknica  ustąpił  margrafom  bez  pieniędzy. 
Riedel,  Mark  Brand.  I,  388—390;  Barthold  Geschichte  II,  381. 
20)     Wyżej  §  67,  s.  35. 


-     S3     - 

margrafom  Janowi  I  i  Ottonowi  III  margrafstwo  Brandenburg- 
skie  ze  wszystkiemi  prawami  temuż  margrafstwu  i  lennictwami 
cesarstwu  przynależnemi,  przyczem  powołując  się  najniesłuszniej 
na  dawniejsze  niby  nadanie  ojcu  margrafów  Albrechtowi  II 
i  przodkom  ich  księstwa  Pomorskiego,  obdarzył  temże  księstwem 
margrafów  Jana  I  i  Ottona  III.^^)  Wiadomo  wszakże,  że  w  obo- 
zie pod  Lubeką  w  r.  1181,  po  zgnieceniu  Henryka  Lwa,  cesarz 
Fryderyk  I  mianował  Bogusława  I  księciem  państwa  rzym- 
skiego i  uroczyście  wręczył  mu  chorągiew  z  herbem  pomorskim, 
jako  oznakę  nadania  lennu. -^)  Bogusław  zachował  wierność  ce- 
sarzowi i  za  jego  podnietą  wdał  się  w  walkę  z  Danami,  lecz 
opuszczony  przez  cesarza,  po  niepomyślnej  wojnie,  musiał  uznać 
się  wasalem  duńskim  (r.  1185).^^)  Następcy  jego  także  zostawali 
wasalami  króla  duńskiego  aż  do  roku  1225,  kiedy  Waldemar  II 
orzekł  się  posiadłości  pomorskich.  —  Przypomnijmy  przy  tem, 
że  sam  cesarz  Fryderyk  II  zrzekł  się  w  r.  12 14  wszystkich  na 
wschód  od  Laby  posiadłości  na  korzyść  Waldemara  11,^*)  a  ła- 
two pojmiemy,  że  tenże  Fryderyk  II  nie  mógł  nadawać  księ- 
stwa Pomorskiego  Albrechtowi  II,  zmarłemu  r.  1220,  t.  j.  przed 
zrzeczeniem  się  Waldemara  II  posiadłości  pomorskich.  Zatem 
powołanie  się  Fryderyka  II  na  dawniejsze  niby  nadanie  Pomo- 
rza margrafowi  Albrechtowi  II,  jest  wprost  wymysłem,  aby  gwałt 
nad  Pomorzem  dokonany  czemkolwiek  usprawiedliwić.^^)  Pod- 
stępny czyn  margrafów  wywołał  między  Pomorzem  a  Brande- 
burgią  szereg  wojen,  które  się  trzy  wieki  z  górą  ciągnęły.-**) 


**)  A,  1 23 1  mensę  decembr,  datum  in  civitate  Rauenne.  Fridericus  secun- 
dus  . . .  Romanorum  imperator  semper  augustus,  Iherusalem  et  Sicilie  rex  . . .  qua- 
tenus  marchiam  Brandenburgensem ...  et  alia  pheoda,  que  quondam  Albertus  mar- 
chio Brandenburgensis,  pater  ejus,  de  manu  nostra  et  imperii  possidebat, . .  .  una 
cum  ducatu  Pomeranie,  eidem  Johanni  et  Ottoni  fratri  suo, . . .  concedere  et  confir- 
mare  .  . .  dignaremur  . .  .  confirmantes  eisdem  ducatu  Pomeranie  prout  dictus  quon- 
dara  pater  et  predecessores  eorum  noscuntur  a  nostris  predecessoribus  tenuisse.  Has- 
selbach,  Codex  Pomeraniae  N.  190, 

22)     Wyżej  §  67,  s.  15. 

2»)     Wyżej  §  67,  s.  25, 

")     Wyżej  §  67,  s.  33. 

6* 


-     84     - 

3.     Opanowanie  ziemi  Stargardzkiej  (1236)  i  zamach  na  Lubusz  (1238). 

Wprowadzenie  w  czyn  deklaracyi  cesarskiej  o  nadaniu 
margrafom  zwierzchnictwa  nad  Pomorzem,  wymagało  albo  do- 
browolnej zgody  na  to  książąt  pomorskich,  albo  poparcia  orę- 
żem uroszczeń  margrafów.  Panujący  w  Szczecinie  syn  Bogu- 
sława II,  zniemczony  książę  Barnim  I  (1224— 1278),  ceniąc  wy- 
żej dobre  stosunki  z  Niemcami,  niż  sprawy  własnego  narodu, 
obojętnie  zachował  się  względem  zwierzchnictwa  margrafów, '^') 
ale  książę  dy miński,  syn  Kazimirza  II,  Wartysław  III,  (12 19  do 
1264),  przypominając  pochodzenie  swe  od  duńskiej  księżniczki 
Ingardis,^**)  czem  się  szczycił  i  na  pieczęci  (1225)  swej  tytułował 


25^  Wydawcy  Kodeksu  Pomorskiego,  rozważywszy  wzmiankowany  doku- 
ment r.  1 231,  robią  pytanie:  jakiem  prawem  Fryderyk  II  nadal  margrafom  w  lenno 
Pomorze?  Zatem  mówią:  Diese  Belehnung  scheint  nur  eine  Handlung  der  Gewalt 
und  Willkiihr  gewesen  zu  sein.  Dalej  przypominają,  że  gdy  Fryderyk  I  obdarzył 
lennem  Bogusława  I  w  r  Il8i  pod  Lubeką,  o  margrafach  brandeburgskich  nie 
było  mowy,  żadnego  dokumentu  o  nadaniu  Pomorza  przodkom  margrafów  nie  było 
i  nie  ma,  że  już  Buchholtz  zauważał,  że  we  wszystkich  dokumentach  Albrechta 
Niedźwiedzia  i  jego  następców  nie  ma  ani  joty,  z  czego  możnaby  wnioskować 
o  zwierzchnictwie  margrafów  nad  Pomorzem.  Nawet  Barthold,  który  zawsze  po 
stronie  Brandeburgczyków  stoi,  w  obecnym  razie  wyraża  się  ostrożnie.  Codex  Po- 
meraniae  str.  435.  Ale  wydawca  regestów  do  kodeksu  Hasselbacha,  Klempin  usiło- 
wał usunąć  wątpliwość  względem  nadań  cesarskich  Albrechtowi  II  i  przodkom  jego 
w  lenność  Pomorza.  Wszakże  dowody  jego  są  tak  słabe,  iż  dziwić  się  tylko  zo- 
staje jak  mógł  poważny  uczony  podjąć  się  obrony  sprawy,  nie  posiadającej  żadnej 
pod  tawy.     Porów.  Klempin,  Pommersches  Urkundenbuch  I.  s.  220. 

^^)  Cierpieli  książęta  pomorscy  narzucone  zwierzchnictwo  margrafów  dopóki 
zmuszani  byli  do  tego  przewagą  nieprzyjaciół,  ale  przy  pomyślnćj  okoliczności  orę- 
żem przypominali  wrogom  swą  niezależność.     Porów.  Hasselbach.  Codex  s.  456. 

*')  Pewnej  wiadomości  o  tem  nie  posiadamy.  Niemieccy  historycy,  powo- 
łując się  na  wydany  przez  Barnima  I  dokument  w  Spandowie  r.  1234  o  nadaniu 
Templaryuszom  posiadłości  w  ziemi  Bani  (Banen  vulgariter  appellatur),  wnioskują 
z  tego,  że  Barnim  uznał  się  lennikiem  margrafów,  —  Hasselbach,  Codex  N.  220. 
Ale  w  tym  dokumencie  nie  ma  ani  słowa  o  margrafach,  wydanie  go  zaś  w  Span- 
dowie do  margrafów  należącym,  nie  dowodzi  jeszcze,  aby  Barnim  uznał  się  lenni- 
kiem margrafów.     Boli,  Geschichte  Stargard   I,  s.  41.     Barthold.  Gesch.  II,  384. 

28)  W  dokumencie  r.  1227,  Wartizlaus  dux  Pomeranorum  et  Ingert  mater 
ipsius  ducissa.  (Hasselbach.  Cod.  N.  165),  ale  w  innym  dokumencie  r.  1227:  Bar- 
nim dux  Pomeranorum  et  Ingert  mater  ipsius.  (Hasselbach,  N.  164).  Z  tego  wno- 
szono, że  Ingert  była  matką  nie  tylko  Wartysława  lecz  i  Barnima,  chociaż  nietajno 
było,   że  Barnim  urodził  się  z  Mirosławy,  córki  Mszczuja  I  gdańskiego.  Omyłkę  ob- 


-    85     - 

się  „e  s  a  n  g  u  i  n  e  R  e  g  i  s  D  a  n  o  r  u  m"  **),  wyrażał  tem  jawnie 
przychylność  swą  do  Waldemara  II  i  wrogom  tegoż  margrafom 
nie  życzył  uginać  czoła.  Tak  ciągnęło  sie  lat  kilka.  Margrafowie 
cierpliwie  znosili  niepokomość  Wartysława,  oczekując  zdarzenia 
aby  go  w  sidła  swe  złowić. 

Tymczasem  zatargi  Wartysława  III  z  biskupem  kamieńskim 
Konradem  o  posiadłości  kościelne,  wmieszanie  się  do  tej  sprawy 
księcia  rańskiego  Wisława  I,  tudzież  obawa  o  utratę  dóbr  zna- 
cznych, pobudziły  młodego  księcia  do  zbliżenia  się  z  margrafami 
Janem  I  i  Ottonem  III,  aby  zachowanie  posiadłości  swych  zape- 
wnić. Brandeburczycy  chętnie  podjęli  się  obowiązku  makler- 
skiego, ale  usłtfgi  swe  wysoko  szacowali,  a  młody  książę  nie  poj- 
mował, że  maklerom  drożćj  zapłacić  wypadnie  niż  warte  były 
dobra  przez  biskupa  zakwestiowane.  Szczwani  w  przebiegłości 
margrafowie,  nie  ograniczając  się  obietnicami  z  obu  stron,  spisali 
zobowiązanie,  którem  zapewniwszy  Wartysławowi  obronę  dóbr 
jego  od  wszelkich  wdzierców,  wymogli  ustąpienie  im  ziem:  Sta- 
rogardskiej,  Bezrzecza  i  Wostrowskiej  aż  do  rzeki  Dolenicy,  oraz 
przyrzeczenia,  iż  w  razie  bezdzietnej  śmierci  Wartysława  III, 
Dymin  z  okolicą  pod  władzę  margrafów  przejść  powinien.  Umowa 
ta  zawarta  w  Kremene,  w  okolicy  Glin,  20  Czerwca  r.  1236,^**) 
oddała  w  ręce  margrafów  zagospodarowane  ziemie  sławnych  nie- 
gdyś Ratarów  i  Doleńców,  a  niebaczny  książę  połowę  swych  po- 
siadłości stracił.  Załatwienie  sprawy  z  książętami  pomorskimi 
i  zapewnienie  z  ich  strony  powolności  zamiarom  brandeburg- 
skim,  otwierało  margrafom    Janowi  I  i  Ottonowi   III  widoki  po- 


jaśnil  Quandt  (w  Baltische  Sludien.  Jahrgang  10— 11)  i  dowiódł,  że  Ingardis  była 
matka  Wartysława  III,  a  Hasselbach  podał  szczegółowe  objaśnienie,  że  w  doku- 
mencie r.  1227  matka  Barnima,  przez  kopjistę  omyłkowo  napisana  Ingardis,  zamiast 
Mirosława.  Codex  str.  384.  O  temre  Klempin,  Pommersch.  Urkundenbuch  I,  s.  191. 

'•)     Wizerunek  pieczęci  w  kodeksie  Hasselbacha. 

^)  A.  1236  Jun.  20  octo  in  Cremene.  Dominus  Werslaus  resignauit  domi- 
nis  marchionibus  terram  Stargard  cum  omnibus  attinentiis,  et  terram  Bezeriz  etiam 
simili  modo,  et  terram  Wostrowe  sicut  sita  est . . ,  nsque  ad  flumem  quod  dicitur 
Tholenza  . . .  Hasselbach.  Codex  N.  241.;  tudzież  Klemnin  I,  N.  334.  —  Obja- 
śnienie umowy  tej  podał     Boli,  Gesch.  Stargard  I,  s.  44. 


—     86     — 

suwania  się  dalśj  ku  wschodowi.  Granice  posiadłości  ich,  mia- 
nowicie kraju  Barnimskiego  dotykały  już  ziemi  Lubuskiej,  zosta- 
jącej pod  władzą  księcia  śląskiego  Henryka  Brodatego,  do  któ- 
rego w  owym  czasie  Kraków  i  większa  część  Polski  należały. 
Zadzierać  z  tak  potężnym  monarchą  ani  margrafowie,  ani  zwierz- 
chnik ich  arcybiskup  magdeburgski,  wygnany  z  Lubusza  około 
r.  1238,  —  nie  śmieli.  Śmierć  Henryka  Brodatego  18  Kwietnia 
r.  1238  obudziła  nadzieję  arcybiskupa  Wilbranda  na  opanowanie 
Lubusza,  na  mocy  przyznanego  mu  przez  cesarza  Fryderyka  II 
prawa  w  r.  1226.-^^)  Ponieważ  jednak  posiadłości  arcybiskupa 
daleko  od  granicy  polskiej  leżały,  wyprawa  na  Lubusz  odbyć 
się  mogła  nie  inaczej,  jak  po  drogach  przez  margrafst wo  Bran- 
deburgskie  do  Polski  prowadzących.  Margrafowie  zawsze  go- 
towi wmieszać  się  do  każdej  sprawy,  w  nadziej  i  osiągnięcia  ko- 
rzyści, porozumieli  się  z  Wilbrandem  i  razem  z  nim  na  Lubusz 
napadli.  Oblężenie  Lubusza  ciągnęło  się  kilka  tygodni,  załoga 
zamku  broniła  się  mężnie,  aż  nakoniec  książę  śląski  Henryk  Po- 
bożny z  odsieczą  pospieszył,  Niemcy  rozbici,  straciwszy  mnó- 
stwo ludzi,  odstąpili  od  Lubusza. ^^)  !Margrafowie  poróżnili  się 
z  Wilbrandem  i  z  nieprzyjaznem  do  niego  usposobieniem  powró- 
cili do  domu^'^)  (r.  1238).") 

«J)     Wyżej  §  68,  s.  70, 

'2j  Boguchwał.  Kronika.  An.  1238  archiepiscopus  Magdeburgensis  Lubusz 
castrum  obsedit,  asserens  illud  per  Henricum  imperatorem  tempore  Boleslai  expugna- 
tum  fuisse  et  ecclesiae  suae  Magdeburgensi  donatum.  Sed  magna  multitudine  sui 
ex'ercitus  hominum  perdita  et  per  Polonos  devicta  moestus  dicessit.  Mon.  Pol.  II  559. 
—  Rocznik  Wielkopolski  ad  an.  1 239:  eodem  anno  Magdeburgensis  episcopus  Lubus 
obsedit,  et  magna  multitudine  hominęm  exercitus  sui  perdita  ibidem,  confesus  recćssit 
Mon.  Pol.  tli,  8.  —  Dalsze  objaśnienie  źródeł  w  Griinhagena.  Regesta  I,  227. 

p*)  In  den  Tiden  vor  de  Bischop  von  a  Maldeburh  unde  de  Margereue  van 
Brandenburch  vor  Lubus  uppe  den  Hertogen  van  Polenen,  unde  stormeden  dat:  dar 
belef  vile  Ludę  dot,  unde  nę  vunnens  doch  nicht.  In  der  selven  herevard  ward 
Twedracht  under  deme  Bischope  unde  dem  Margereuen  unde  scheden  sie  mit  Um- 
minnen.     Chroń.  Luneburg,  apud  Ecckardum.     Wohlbriick.     Gesch.  Lebus  I,  27. 

34)  Rok  niepewny.  Według  Boguchwała  wypada  przyjąć  1238  a  według 
Rocznika  Wielkopol,  1239,  —  Griinhagen  przyjmuje  r.  1239,  inni  r.  1238.  Griinhagen 
powołuje  się  na  niepewność  chronologii  Boguchwała,  który,  rozpowiedziawszy  wy- 
padki r.  1238,  ciągnie  dalej:  et  sequenti  anno,  videlicet  1239  umarł  Władysław  Odo- 


-     87     -^ 

4.     Utwierdzenie  się  margrafów  w  Kopniku  i  Mitłenwalde. 

Wschodnia  cześć  kraju  Teltowskiego,  po  lewej  stronie 
Sprewi,  granicząca  od  wschodu  z  ziemią  Storkowską,  należącą 
do  Lużyc,  a  od  południa  z  łużyckiemi  okolicami  Dęby  (Dąbsko) 
i  Sosny,  miała  w  XII  w.  swych  dynastów  słowiańskich,  z  których 
stał  się  głośnym  od  r.  1157  Jaksa  kopnicki.^^)  Stolica  księcia 
tego  Kopnik^^)  nad  Sprewją,  śród  rozlewu  wód,  broniła  kraju 
od  napadu  margrafów  z  nad  Hoboli,  a  dwie  inne  warownie: 
Wostrów  (^Wusterhausenj  na  pograniczu  Dębów  i  Chudowina 
( Mittenwalde)  na  pograniczu  Sosnów  stanowiły  obronę  od  strony 
Łużyc.  Grody  te  z  okolicą,  otoczoną  nieprzebytemi  lasami  i  bło- 
tami, składały  odrębną  dzierżawę  słowiańską,  która  cieszyła  się 
niepodległością  jeszcze  w  początku  XIII  wieku.  Gdy  jednak 
Albrecht  II,  rozpocząwszy  ujarzmienie  kraju  Teltowskiego,  po- 
suwał się  ku  wschodowi,  margrafowie  misznieńscy  ze  strony 
Łużyc  wdzierali  się  w  głąb  lesistych  okolic  Sosnów  i  Dębów, 
podobno  nawet  opanowali  je,  żywiąc  i  na  kopanicką  dzierżawę 
zamiary.  Ale  margraf  Albrecht  II,  wróg  zacięty  Misznianów, 
zdobył  gród  Dąbsko  (Teupitzi  w  r.  12 12  i  na  długo  w  swej  mocy 
zatrzymał. **')  Później  milczenie  zupełne  dziejów  o  tem,  co  się 
w  tym    głuchyni    zakątku    działo,    skrywa    przed    nami    nietylko 


nicz.  Foczem  powifada:  eodem  anno  arcybiskup  magdeburgski'  napadł  na  Ltibusz  . . . 
a  dalej  w  końcu  rozdziału:  eodem  quoque  anno  videlicet  1238  Tatari  Hungariam  deva- 
staverunt.  Oczywiście,  wzmianka  pod  r.  1239  o  śmierci  Odonicza  jest  tylko  wtrętem 
dla  zapisania  wypadku  tego,  dalszy  zaś  ciąg  opowiadania  kronikarza  o  napadzie  na  Lu- 
busz,  jak  równie  i  koniec  rozdziału  tego,  oznaczony  r.  1238,  wypada  pojmować  jako 
wypadki  jednego  roku,  umieszczone  w  jednym  rozdziale  „o  śmierci  Henryka  Brodatego" 
r.  1288.  —  Wreszcie  wypada  mieć  na  uwadze,  że  arcybiskup  Wilbrand,  wspólnie 
z  margrafem  misznieńskim  Konradem,  rozpoczął  wojnę  z  margrafami  brandenburg- 
skiemi  już  w  r.  1238,  która  się  toczyła  aż  do  roku  1244  (o  czem  niżej  powiemy), 
Jakimże  sposobem  Wilbrand  mógł  w  r.  1239  zazem  z  Brandenburczykami  napa- 
dać na  Lubusz? 

■")     Wyżej,  dzieła  tego.     T.  III,  595,   603. 

**)  Na  monetach:  Jaczo  de  Copnic,  Copnik  (Riedel.  Mark  Brand.  I,  314). 
W  dokumencie  r.  1245,  advocatus  de  Copenic  (Fidicin.  Mark  Brand.  I,  2).  Jakże 
gród  ten  po  słowiańsku:  Kopnik,  czy  Kopanica?  —  Teraz  zwie  się:  Kopnik. 

^')     Kloden,  jak  wyź  _     194. 


—     88     — 

szczegóły  wypadków  i  czas  zdobycia  przez  Brandenburgczyków 
grodu  Kopnika,  lecz  nawet  nazwę  grodu  tego  aż  do  roku  1238. 
Z  tego  powodu  możnaby  wnioskować,  że  opanowanie  przez  Bran- 
denburgczyków Kopnika  zaszło  nie  zadługo  przed  r.  1238.^*)  Bądź 
co  bądź  nieustanne  grabieże  margrafów  Jana  I  i  Ottona  III,  tu- 
dzież zatargi  ich  z  arcybiskupem  magdeburgskim  z  pod  zwierzch- 
nictwa którego  wyłamywali  się,  pobudzały  sąsiadów  do  powściąg- 
nienia  grabicieli.  Arcybiskup  Wilbrand  odezwał  si§  z  prawami 
do  hołdownictwa  mu  margrafów,  a  margraf  misznieński  Henryk 
lUustris,  odziedziczywszy  po  przodkach  odwieczną  nienawiść  do 
potomków  domu  Askańskiego,  wznowili  dawniejszy  spór  o  wła- 
danie Kopnikiem  i  Chudo  winą.  Obawiając  się  z  tego  powodu 
wojny,  Jan  I  udał  się  do  arcybiskupa,  aby  sprawę  tę  załatwić 
drogą  pokoju  i  w  załóg  dotrzymania  warunków,  jakie  z  umowy 
wypaśćby  mogły,  oddał  mu  oba  zamki,  Kopnik  i  Mittenwalde. 
Arcybiskup  obsadził  je  własną  załogą,  lecz,  niedoprowadziwszy 
sprawy  do  końca,  wydał  oba  zamki  margrafowi  misznieńskiemu 
Henrykowi.  Przypadło  to  około  tego  czasu,  gdy  po  niefortun- 
nem  oblężeniu  Lubusza  w  r.'  1238,  margrafowie  i  arcybiskup  roz- 
jątrzeni przeciw  sobie,  z  wrogiemi  zamiarami  odeszli  do  domu. 
Stronnik  Wilbranda,  Henryk  Illustris,  rozpoczął  wojnę  najazdem 
na  Średnią  markę  (novam  terram),  t.  j.  nowy  kraj,  na  wschód 
od  marki  Brandenburgskiej,  mieczem  i  ogniem  wszystko  aż  do 
Strausberga  spustoszył  i  obozem  między  Kopnikiem  a  Mitten- 
walde stanął  (1240).  Tymczasem  arcybiskup  Wilbrand  z  bi- 
skupem halbersztadskim,  wpadłszy  do  Starej  marki,  stanęli  obo- 
zem nad  rzeką  Bizą,  oczekując  połączenia  się  z  nimi  margrafa 
Henryka  Illustris.  Na  wieść  o  tern  margraf  Jan,  poleciwszy  bratu 
Ottonowi,    aby   się    przeciw    margrafowi    misznieńskiemu  bronił, 


'*)  Według  Fidicina  gród  ten  margrafowie  zdobyli  w  70  lat  po  utwierdzeniu 
sie  Albrechta  Niedźwiedzia  w  Brandenburgu  (Mark  Brand.  I,  s.  2).  A  ponieważ 
Niedźwiedź  zdobył  Brandenburg  ostatecznie  w  r,  1157,  wypada,  że  margrafy  opano- 
wali Kopnik  około  r.  1227.  Zapewne  stało  się  to  nie  wcześniej,  aż  po  ujarzmienia 
kraju  Barnimskiego. 


-     89     - 

sam  z  rycerzami  konnymi  forsowanym  marszem  dzień  i  noc  do 
Starej  marchii  dążył,  a  zebrawszy  po  drodze  z  miast  i  chłopów 
tłumy  różnorodnego  ludu,  uderzył  niespodziewanie  na  obozujących 
nad  Bizą  nieprzyjaciół.  Mnóstwo  z  nich  utonęło  w  rzecze,  wielu 
pojmano.  Arcybiskup  Wilbrand  raniony,  ratował  się  ucieczką 
do  Kalwe,  a  biskup  Ludolf  pojmany,  musiał  ogromny  wykup 
zapłacić.^*)  W  r.  1238  uwięziony  przez  biskupa  margraf  Otto 
okupił  wolność  swą  1600  marek  srebra  (24,000  talarów);  teraz 
biskup  takąż  sumę  za   własną  wolność  zapłacił  (1241).*®) 

Bitwa  nad  Bizą  przerwała  kroki  nieprzyjacielskie.  Obie 
strony  leczyły  rany,  gotując  się  do  nowej  walki.  W  roku  1242 
sprzymierzeńcy  napadli  na  markę  Północną,  ale  Brandenburczycy 
znaleźli  sojusznika  w  księciu  brunświksiem.  Wojna  zaciągnęła 
się,  aż  nareszcie  Wilbrand  z  licznem  wojskiem  wdarłszy  się  do 
Hawellandu,  przeprawił  się  przez  most  pod  Pławnem,  niszcząc 
wszystko  ogniem  i  mieczem.  Margraf  Otto  odpierał  go,  lecz  gdy 
się  most  zawalił  i  mnóstwo  ludzi  margrafa  utonęło,  pojednanie 
było  konieczne.  Margrafowie  zawarli  przymierze  (1244) *'>  nie 
bez  korzyści,  albowiem  Kopnik  i  Mittenwalde  przy  nich  zostały.**) 


I 
I 


'**)  Pulkawa  Chronika,  ad  an.  1240  (zamiast  1241),  według  rękopismu  biblio- 
cki  Czartoryskich  —  Kętrzyński  w  Roczniku  Tow.  Przyj.   Nauk,  r.  I^^óg,  t.  V,  s.  325 

Chroń.  Magdeburg,  według  Miilversteda.  Regesta  II,  485 ;  —  Annal,  S.  Pan- 
tal.  Colon,  in  M.  G.  XXII,  p.  5^;  Chroń.  Bothonis,  w  Leibnica  Scrip.  rerum 
Brunsvicens.  III,  364. 

*<•)  Et  quia  halberstadensis  episcopus  Ottonem  marchionem  quondam  ceperat. 
ipsum  pro  tanto,  quantum  receperat,  Marchiones  i  psi  liberum  remiserunt.  —  Chroń. 
Magdeburg.  Porów.  Schelz,  Geschichte,  156.  Do  tego  Worbs.  w  Neues  Archiw. 
Th.  II,  245. 

W  kronice  princip.  Saxoniae  i  w  excerptach  z  Chroń.  Brandenburg,  biskup 
halbersztadski  Meinhardem  nazwany,  zamiast  Ludolfa,  jak  według  badaczy  niemiec- 
kich wypada.     Miilv erstedt.     Regesta,  archiep.  magdeburg,  III,  643. 

*•)  Pulkawa  ad  a.  1240  (zamiast  1244).  Posthoc  itaque  reformata  pace  dicti 
Marchiones  multa  fama  multaque  gloria  claruerunt.  Rocznik  Tow.  Przyj.  Nauk,  V, 
326.  Chroń,  pincep.  Saxoniae,  tudzież  Excerpta  chroń.  Brandenb.  w  Miilverstedta. 
Regesta  II,  534. 

*')  Straty  dwóch  tych  zamków  Misznianie  długo  nie  mogli  zapomnieć.  Jeszcze 
w  r.  1254  przy  ożenieniu  syna  Henryka  Illustris  z  jedną  z  córek  margrafa  Jana 
brandenburgskiego  „wznowiono  kwestyą  o  posiadanie  Kopnika  i  Mittenwalde"  prop- 


—     90     — 

5.     Zabiegi  o  ziemię  WIcrzanów. 

Pomyślne  skończenie  sprawy  o  dzierżawę  kopanicką  zagrze- 
wało margrafów  Jana  I  i  Ottona  III  do  dalszych  zaborów.  Odra 
i  brzegi  morskie  najbardziej  ich  ku  sobie  wabiły.  W  te  więc 
strony  usiłowania  swe  skierowali. 

Posiadali  margrafowie  już  od  r,  12 15  zamek  Oderberg  nad 
Odra  w  okolicy  Lipany,  granice  której  stanowiły:  od  wschodu 
Odra,  od  południa  Winawa,  od  zachodu  i  północy  rzeka  Wilżna, 
poza  którą  leżała  ziemia  Wkrzanów,  do  księstwa  Szczecińskiego 
należąca.  W  jakim  mianowicie  czasie  margrafowie  zagarnęli 
okolicę  Lipany,  czy  wnet  po  zbudowaniu  Oderberga,  czy  pó- 
źniej, ^ —  tego  nie  wiemy,  ale  że  okolica  ta,  wrzynając  się  długim 
czworobokiem  w  posiadłości  pomorskie  nad  Odrą,  odciętą  była 
od  nabytój  przez  margrafów  w  roku  1236  ziemi  Starogardzkiej, 
przeto  dla  połączenia  tych  dwóch  nabytków  w  jedne  całość, 
margrafowie  zamierzyli  położoną  między  ziemią  Starogardzką 
a  okolicą  Lipany,  ziemię  Wkrzanów,  wzdłuż  ponad  rzeką  Ran- 
dawą,  pod  swą  władzę  zagarnąć. 

Tymczasem  książę  szczeciński  Barnim  I,  ufając  zbytecznie 
przyjaźni  swych  suzerenów  i  niepodejrzywając  zapewne  z  ich 
strony  zamachów,  dbał  szczególnie  o  powiększenie  swych  do- 
chodów, pozwolił  Niemcom  osiedlić  się  w  Przemysławie  (Prenz- 
lau)  stolicy  Wkrzanów  i  w  samym  Szczecinie  nadawał  im  przy- 
wileje z  krzywdą  ludności  słowiańskiej.  Oddany  dziełom  pobo- 
żnym, zniemczony  książę  hojnie  uposażone  klasztory  obsadzał 
mnichami  z  Niemców,  wdzierał  się  do  Wielkopolski  i  Santok 
oblegał  (1247),*^)  niezważając,  że  tuż  na  zachodniem  pograniczu 
posiadłości  jego,  margrafowie  zakładali  miasta  niemieckie,  wzno- 
sili warownie,  gromadzili  siły  wojenne  oczywiście  w  zaborczych 
celach.     Uległy    najzupełniej    margrafom,    hołdownik    nie    przy- 


ter  pacem  inter    parentes  reformandam.     Riedel.     Codex    Brand.    II,    Bd.    I,    s,    41 
Scheltz.  Gesch.  156.     Worbs.  Neues  Archiv  II,  246. 
*')     O  tern  niżej  w  następnym  §  70, 


—     91     — 

puszczał  nawet,  aby  zwierzchnicy  jego  mogli  mieć  powody  do- 
magania się  ustąpienia  im  jakiej  bądź  części  posiadłości  pomor- 
skich. Nie  pojmował  nieszczęsny,  że  u  margrafów  powodów  do 
uroszczenia  pretensyi  nigdy  nie  brakowało.  Na  ten  raz  mar- 
grafowie podjęli  kwestya  o  prawach  Jana  I,  raczej  dzieci  jego 
z  księżniczki  duńskiej  Zofii  na  połowę  Wolegoszcza,  który  zo- 
stawał w  posiadaniu  księcia  Barnima  I. 

Brak  i  niedokładność  źródeł  nie  dozwalają  sprawę  o  sukce- 
syi  potomków  Jana  I  przedstawić  w  należytem  świetle.  Z  ró- 
żnych wersyi  dziejopisów  najprawdopodobniejszą  zdaje  się  być 
następna. 

W  r.  1234  król  Waldemai*  II,  z  posiłkami  księcia  rańskiego 
Wisława  I,  opanował  okolicę  wolegoszczską,  a  w  r.  1235  po- 
łowę zdobyczy  oddał  pomocnikowi  swemu  Wisławowi  I,**)  drugą 
zaś  połowę  zatrzymał  dla  siebie.  W  r.  1236  margraf  Jan  I  oże- 
nił się  z  córką  Waldemara  Zofią,  której,  jak  mniemają  pisarze, 
Waldemar  w  posagu  przeznaczył  połowę  swej  posiadłości  w  Wo- 
legoszczu,  ale  gród  ten  faktycznie  Barnim  I  posiadał.*^)  Jan  I, 
mając  potomstwo  z  Zofii  spłodzone,  odezwał  się  z  prawami  dzieci 
swych  do  Wolegoszcza  i  wojną  zagroził.***)  Dawniejsi  niemieccy 
badacze,  powołując  się  na  dokument  wystawiony  niby  w  Lan- 
dinie  w  r.  1250  przez  księcia  Barnima  I,  utrzymywali,  że  Jan  I 
zmusił  Barnima  do  przyznania  mu  praw  wzmiankowanych  i  hoj- 


I 


**)  A.  1235.  Ego  Danorum  Slavonimque  rex...  attendentes  fidelitatem  ob- 
sequii,  quod  dilectus  nobis  dominus  Wizlaus  Ruianomm  princeps,  nobis  exhibuit  in- 
desinenter, .. .  dignum  duximus  deuctionem  ipsius  et  successorum  suorum  obseąuiura 
respicere  congruenter,  et  ob  hoc  sibi  et  suis  legitimis  successoribus  medietatem  Wo- 
legust  cum  suis  attinentiis  jurę  feodali  duximus  concedeadam.  Hasselbach,  Cod. 
Pom.  N.  232;  Klempin,  Pomersch.  Urkund.  N.  317. 

*5)  Można  uważać  to  z  dokumentu  r.  1243,  kiedy  przy  nadaniu  przez  Bar- 
nima posiadłości  klasztorowi  w  Stolpie,  w  liczbie  świadków  był  Johannes  plebanus 
de  Wolgast.     Hasselbach,  Codex  N.  327,  s.  698. 

*«)  Takiego  zdania  Quaadt,  Baltische  Studien  Bd.  X,  Heft  I,  s.  160;  Bd.  XI. 
Heft  II,  s.  128.  Z  nim  się  zgadza  Barthold,  ale  robi  uwagę,  że  AVolgast  mógł  być 
oddany  w^  posagu  księżnie  Ingardis,  matce  Wartysława  III  dymińskiego,  a  po  jej 
śmierci  r.  1227  do  Danii  wrócić.     Geschicht.  II,  424—432. 


—     92     — 

nego  wynagrodzenia,  że  Barnim,  ustępując  woli  suzerena  swego, 
stanął  osobiście  w  Landinie  nad  Odrą  (r.  1250),  uniżenie  przy- 
gnał, że  wbrew  sprawiedliwości  posiadał  Wolegoszcz,  który  pra- 
wem spadku  do  synów  margrafa  Jana  należał  i  że  w  wynagrodze- 
nie za  Wolegoszcz,  jak  równie  i  wywdzięczając  się  za  doznane 
4aski,  ustępuje  ziemię  Wkrzanów,  w  granicacłi:  od  rzeki  Wilżny 
iprzez  środek  rozlewów  Randawy  aż  do  połowy  strumienia  Łe- 
Icnicy,  ztąd  do  rzeki  Wkry  i  dalej  wprost  do  rzeki  Żarnowej, 
ń  że  razem  z  bratem  Wartysławem  przyrzekli  służyć  margrafom 
-wiernie.  Wszakże  zdumiewający  dokument  ten,  po  zbadaniu 
;przez  Hasselbacha,  okazał  się  późniejszym  falsyfikatem.*')  Ziemia 
Wkrzańska  została  przy  książętacli  pomorskicli,  a  Branden- 
burczycy  wieki  jeszcze  prowadzili  ciężką  walkę  w  celu  jój  opa- 
nowania. Tymczasem  sprawa  o  sukcessyę  w  zgodny  sposób 
załatwioną  została:  Jan  I,  świeżo  owdowiały  po  Zofii,  księ- 
żniczce duńskiej,  pojął  córkę  Barnima  Jadwigę,  a  syn  Barnima 
Bogusław  IV  ożenił  się  z  córką  Jana  I,  Matyldą,**) 

6.     Oderwanie  Lubusza  od  Polski. 

Rwali  Niemcy  ziemie  Słowian  zaodrzańskich  po  kawałku 
dopóki  było  co  rwać,  a  gdy  już  wszystko  aż  do  granic  polskich 
rozszarpali,  oczy  swe  na  Lubusz    pożądliwie   zwrócili.     Gród  ten 


*')  A,  1250.  Barnim...  protestamur  quod  cum  nos  castrum  et  terram  Wol- 
gast,  que  ad  filios  domini  nostri  Johannis  marchionis .  . .  jurę  fuerant  hereditario 
deuoluta,  contra  justitiam  occupassemus...  nos  ipsis  dominis  nostris 
marchionibus  pro  recompensatione  caslri  et  terre  Wolgast,  terram  que  Vkera  dici- 
tur  liberaliter  dimisimus  usque  ad  terminos  inferius  annotatos  . . .  Hasselbach,  Co- 
dex  N.  152;  Klempin,  Pom.  Urk.  I,  N.  512,  podejrzy wa  wiarogodność  tego  doku- 
mentu. Hasselbach  w  obszernej  roaprawie  w  Baltische  Studien  XVI,  210 — 218 
zwyciezko  dowiódł  fałszerstwo. 

*®)  Dawniejsi  pisarze  pomorscy:  Kancow,  Eichstadt,  Mikrelius,  a  za  nimi 
i  nasz  Naruszewicz  mniemali,  że  Barnim  wydając  za  margrafa  Jana  córkę  swą  Ja- 
dwigę, wyposażył  ją  ziemią  Wkrzanów  i  że  to  stało  się  wkrótce  po  śmierci  Zofii, 
w  jesieni  r.  1248  (Kanzow.  Pomerania  I,  248).  —  Przeciw  temu  Riedel,  Barthold 
i  inni  uczynili  zarzuty,  które  w  gruncie  rzeczy  nie  rozstrzygają  sprawy.  Porów.  Has- 
selbach. Codex  s.  917. 


—     93     — 

starożytny,  znakomity  katedrą  biskupa  narodowego,**)  i  waro- 
wnią nad  Odrą,  był  przedmurzem  Polski  od  zachodu,  tarczą  od 
niespodziewanych  najazdów  nieprzyjacielskich,  oraz  ważnym 
punktem  dla  handlu  i  żeglugi  po  Odrze.  Kto  trzymał  Lubusz,. 
ten  miał  klucz  do  Wielkopolski,  podstawę  do  kroków  zacze- 
pnych przeciw  nieprzyjaciołom  z  Brandeburga  i  Łużyc  posuwa- 
jącym się.  Z  Lubusza  Polacy  trzymali  w  granicach  umiarkowa- 
nia posterunki  margrafów  nad  dolną  Odrą  i  Winawą,  z  Lubu- 
sza najłatwiej  mogli  podawać  pomoc  Łużyczanom  i  Pomorzanom, 
Pojmując  ważne  znaczenie  Lubusza,  Niemcy  niejednokro- 
tnie dobijali  się  opanowania  grodu  tego.  Przypomnijmy  najazdy 
margrafa  misznieńskiego  Konrada  II  w  r.  1209,  landgrafa  tu- 
ryngskiego  Ludwika  W.  w  r.  1224^*')  i  arcybiskupa  Wilbranda 
wspólnie  z  margrafami  brandenburgskiemi  w  r.  1228,  bez  naj- 
mniejszych do  tego  ze  strony  Polski  powodów^').  A  chociaż- 
Wilbrand  i  poprzednik  jego  Albrecht  powoływali  się  na  przy- 
znanie arcybiskupowi  magdeburgskiemu  przez  cesarza  Fryde- 
ryka II  (r.  1 226 1  prawa  na  posiadanie  Lubusza  z  okręgiem,  niby 
w  celu  rozszerzenia  jurysdykcyi  duchownej  magdeburgskiej  na 
ten  skrawek  ziemi  polskiój,  ale  któż  nie  pojmie  tych  obłudnych 
wykrętów  dyplomacyi  arcybiskupiej,  poza  którą  skrywała  się 
żądza  obłowienia  się  dostatkiem  zamożnej  krainy  i  pobierania  go- 
tówką cła  od  statków  handlowych  po  Odrze  żeglujących? 


*^)  Czas  założenia  biskupstwa  Lubuskiego  nie  jest  nam  znany.  Opierając 
się  na  Długoszu,  fundacyc  biskupstwa  tego  przypisywano  Bolesławowi  Śmiałemu,, 
lecz  już  Woblbriick  (Gesch.  d.  Bisthum.  Leubus.  I.  51)  zauważał  niepewność  po- 
dania Długosza  i  założenie  biskupstwa  do  czasów  Bolesława  Krzywoustego  odniósł, 
Z  późniejszych  pisarzy  Maroński  (w  Bibliotece  Warszawskiej  1883.  T.  II,  s.  167) 
usiłował  założenie  biskupstwa  Lubuskiego  Bolesławowi  Śmiałemu  przypisać.  Inni 
domyślają  sie  fundacyi  Bolesława  Krzywoustego.  —  Abrałiam,  Organizacya  Kościoła 
w  Polsce  1890,  s.  96.  A  wydawca  Kodeksu  Wielkopolskiego  Ignacy  Zakrzewski 
utworzenie  biskupstwa  Lubuskiego  Bolesławowi  Chrobremu  przypisuje.  Kodeks 
Wielkopolski  T.  IV,  s.  352. 

^")  Ze  wyprawa  landgrafa  Ludwika  na  Lubusz  odbyła  sie  w  r.  1224,  jak 
w  roczniku  wielkopolskim  oznaczono,  a  nie  w  r.  1225,  jak  objaśnili  wydawcy 
tomu  III  Monumentów  Poloniae,  patrz  wyżej  §  68,  przyp.  103  na  str.  68. 

5>)     Wyżej  §  68,  s,  70. 


—     94     — 

Utrzymanie  i  obrona  zagrożonego  przez  Niemców  Lubusza 
stanowiły  najważniejszy  obowiązek  książąt  polskich.  Zrozumieli 
to  Henryk  Brodaty  i  syn  jego  Henryk  Pobożny,  oswobodziwszy 
po  dwakroć  Lubusz  od  napadów  niemieckich.  Ale  po  zgonie 
Henryka  Pobożnego,  w  walce  z  Mongołami  (r.  1241),  nad  Ślą- 
skiem i  Lubuszem  panował  nierządny  i  rozpustny  syn  jego  Bo- 
lesław Łysy,  Rogatką  przezwany.  Nieustanne  zatargi  z  braćmi 
i  wojny  z  książętam.i  polskimi  wyczerpywały  zasoby  Bolesława 
Łysego,  a  paląca  go  chęć  odwetu  nieprzyjaciołom,  pobudzała  do 
wynajdywania  wszelkimi  sposobami  środków  dla  dalszego  pro- 
wadzenia wojny.  Pozastawiał  więc  naprzód  Niemcom  różne  mia- 
sta w  Łużycach,^'-)  potem  wszedł  w  porozumienie  z  arcybisku- 
pem Wilbrandem,^^)  któremu  połowę  zamku  i  miasta  Lubusza 
z  okręgiem  odstąpił,  a  drugą  połowę  wziął  od  niego  w  posia- 
dłość lenną  (r.  1249)'*^)  lecz  nie  długo  cieszył  się  tą  posiadłością, 
albowiem  wkrótce  potem  sprzedał  ją  margrafom  brandenburg- 
skim,  którzy  znając  dziwactwa  marnotrawnego  oszusta  i  grabi- 
ciela,  bez  wątpienia  zapłacili    mu   niewiele.**^)     Kiedy    mianowicie 


&»)     Wyżćj  §  68,  przyp.  117,  s.  75. 

'^')  Boguchwał.  Chroń,  ad  a.  1249.  Boleslaus  dux  Slesiae  volens  de  fratre 
suo  Henrico  duce  Vratislaviensi,  qui  ipsum  paulo  antę  propter  suas  insolentias  cap- 
tivaverat,  et  vinctum  in  turri  Legnicz  arcte  custodiae  deputaverat,  sumere  vindictam, 
castrum  Lubusz  nobile  et  firmum  fratris  sui  Mesconis . . .  archiepiscopo  Magdebur- 
gensi,  ut  sibi  contra  Henricum  ducem  praefatum  ferret  auxilium,  minus  consulte  do- 
navit.    Mon.  Pol.  II,  566.     Podobnie  i  Rocz.  Wielkop.  a.   1249.    Mon.  Pol.  III,  15. 

")  A.  1249.  Boleslaus...  dux  Slesie  et  Polonie...  protestamur,  quod  Wil- 
brandus  archiepiscopus  Magdeburgensis,  et  ecclesia  sua,  nobiscum  et  cum  heredibus 
nostris  fidei  puritatem  perpetueąue  pacis  servare  vinculum  proponentes,  sibi  et  eccle- 
sie  sue  unum  de  castris  Lubus,  inferius  videlicet  et  finale,  medietatem  medii,  nec 
non  medietatem  civitatis  et  districtus  tocius  tantum  pertinentis  ad  castrum  ex  utraąue 
parte  Odera  fluminis,  cessimus  per  medium  equa  lance ;  aliud  . . .  reservantes,  que  in 
feodo  tenebimus  de  manibus  suis  et  successorem  suorum.  Jus  eciam  quod  habuimus 
in  patronatu  episcopatus,  prepositure  et  officio  castellanie,  nobis  sicut  hactenus  sal- 
vum  erit,  tenebimus  tamen  in  leodo  hec  ab  ipso  cum  stipanh  et  attinentiis  quibus- 
<:unque  . . .     Kodeks  Wielkopolski  IV,  N.  2055. 

^^)  Kronika  książąt  polskich:  Cum  idem  Boleslaus...  castrum  Lubucense 
■cum  terra  marchionibus  Brand enburgensis,  Johanni  pariter  ac  Ottoni,  nec  non  mag- 
deburgensi  archiepiscopo  tradidisset,  ita  circa  propriara  terram  Legniczensem  et  infra 


—     95     — 

Rogatka  sprzedał  Lubusz  margrafom,  tego  z  mętnej  chrono- 
logii kronikarskiej  niepodobna  wyrozumieć,  ale  biorąc  na 
uwagę,  że  już  w  roku  125 1  łotrzyki,  wypadając  z  Lubusza, 
grabili  okolicę  Zbąszynia,'^®)  wypada  przypuścić,  że  facienda 
nie  później,  jak  w  roku  1250  dokonana  została,  A  tak  mamie 
„klucz  ziemi"  Lubusz  z  okręgiem^')  stracony,  już  więcśj  do  Pol- 
ski nie  wrócił. 

Ze  stratą  Lubusza  odpadła  od  Polski,  po  obu  stronacli 
rzeki  Odry  terrytorya,  granice  której  w  umowie  Bolesława  Ły- 
sego z  Wilbrandem  w  r.  1249  określone  zostały  w  następny  spo- 
sób.^^j  Od  strony  Polski:  poczynając  od  łąki  Guba  nad  Notecią, 
raczej  Wartą^^).  przy  ujściu  do  niej  strumienia  Rudny  i  dążąc 
przez  Rudne  i  Rogi  do  jeziora  Wandrine,  ztąd  do  jeziora  Sła- 
wice  i  dalej  do  jeziora  Preslice,*  położonego  między  Wielką 
wsią  a  Małą  wsią,^")  potem  do  jeziora  Pozirzadła  i  dalej  do 
miejsca,  gdzie  Sucha  Pilcza  wpada  do  Wielkiej  Pilczy,  ztąd  do 
Żyrcze  i  aż  do  Rampie  (w  pobliżu  Odryj.    Z  lewej  strony  Odry, 


ejus  limites  a  castrorum  constructorum  praedonibus  est  rebus  et  viribiis  destitutus, 
quod  aliąuando  eques,  nonnunąuam  pedes,  sine  famulo,  cum  quodam  Surriano  figel- 
latore  miserrime  vagaretur.     Mon.  Pol.  III,  491. 

")     Mon.  Pol.  III,  18,  cytata  niżej  w  §  70. 

*')  Clavem  terre,  castrum  videlicet  et  territorium  Lebusanum.  Stenzel.  Scrip. 
rer.  Silesia.   T.  II,  p.  45. 

**)  Yersus  Poloniam,  ex  illa  parte  Odere,  a  flumine  quod  vocatur  Nothes  in- 
cipiunt  in  prato  quod  vocatur  Guba,  et  procedunt  in  Rudna  et  Rogi  et  usque  ad  lacum 
Wandrine,  et  usque  Slavice,  et  usque  Preslice,  quod  est  inter  Magnam  villam  et 
Molosson ;  item  usque  Pozirzadło,  post  hec,  ubi  Schuga  Pilscha  intrat  Magnam  Pil- 
scham,  item  usque  Sirze  et  usque  Rampice.  Ex  ista  parte  Odeie  incipiunt  in  Ko- 
nothope  usque  ad  lacum  altiorem  Trebule,  et  per  viam  que  ducit  de  Gubyn,  usque 
Lypa.  Dehinc  ad  Powodeicers,  post  hec  inter  Corasno  et  Splawe,  deinde  ubique  in 
Osdra,  de  Osdra  Spreva  fluvius  per  medium  usque  in  Prelanki.  Item  ubique  in 
Lecnici.  Item  ubique  in  Kopnuci.  Item  per  Stobravam  fluvium  asque  in  Odrizam. 
Kodeks  Wielkopolski  IV,  N.  2055. 

s*)     Wówczas  Wartę  od  połączenia  się  z  Notecią,  zwano:  Noteć. 

«0j  w  dokumencie  r.  1249  „Molosson",  według  wydawców  Kod.  Wiel- 
kopolskiego może  być  mylne  zamiast  Malo-fso  a  według  objaśnień  niemieckich 
może  być:  M  a  1  s  z  o  w,  (Wohlbriick.  Gesch.  Leubus  I,  39.)  Ale  jeżeli  była  Wielka 
wieś,  to  niezawodnie  musiała  być  i  Mała  wieś,  —  dla  tego  objaśnienie  do  Kodeksu 
Wielkopolskiego  zdaje  się  być  prawdopodobnem. 


—     96     — 

poczynając  od  Konotopu,***)  granica  szła  do  jeziora  Trebule,  ztad 
do  drogi  prowadzącej  z  Gubina  do  Lipy,  dalej  do  Powodeicers(?), 
potem  między  Korasno  i  Spławe  do  Osera^^)  i  od  Osera  do 
rzeki  Sprawi,  środkiem  którśj  aż  do  Przyłąki  i  rzeki  Łęknicy 
(prawego  dopływu  Sprewii,  dalej  do  Kopnuci  czy  Koprinnti,^'') 
po  nad  rzeką  Stobrawą,  aż  do  Odrzycy.^*) 

Przytoczone  wyżej  nazwy  pograniczne,  równie  jak  i  miej- 
scowości po  którśj  się  granica  ciągnęła,  uległy,  w  ciągu  kilku 
ostatnicli  wieków,  ogromnym  zmianom.  Niektóre  nazwy  znikły, 
inne  przeobraziły  się  do  niepoznania,  a  jednak,  rozważając  do- 
kument r.  1249,  łatwo  się  można  przekonać,  że  część  granicy 
wschodniej,  ustąpionój  Wilbrandowi  terrytoryi,  przypadała  nie- 
daleko teraźniejszej  granicy  W.  Ks.  Poznańskiego.  Poczynając 
bowiem  od  rzeki  Warty,  w  miejscu  ujścia  do  niej  rzeczki  Ru- 
dny i  dążąc  ku  południowi  do  osady  Ruilny,  ztąd  ku  wscho- 
dowi do  jeziora  Wandtino,  granica,  nie  doszedłszy  do  tego  jeziora, 
wykręcała  się  tuż  ponad  samą  granicą  teraźniejszą  W.  Ks.  Poznań- 
skiego, a  obiegłszy  wzmiankowane  jezioro  od  wschodu,  zmie- 
rzała ku  południowi,  aż  do  jeziora  położonego  pod  miastem  Ła- 
gowem, (prawdopodobnie  dawniejsze  jezioro  Pozirzadło),  tak,  że 
jezioro  i  miasto  Łagów  w  granicach  ustąpionej  terrytoryi  zosta- 


**)  w  Kodeksie  Wielkopol.  miejsce  Kontop  poczytane  jest  za  nieodga- 
dnione.     Objaśnienie  o  niem  niżej,  str.   97. 

**)  W  Kodek.  Wielkopol.  Powodeicers,  Splawe,  Osdra  policzone  do  nie- 
odgadnionych.  Dla  porównania  dokumentu  r.  1249  mamy  inny  dokument  nie- 
miecki z  r.  1336.  Otóż  w  dokumencie  niemieckim,  granica  z  lewej  strony  Odry, 
od  Kontopu  przez  jezioro  Trebule  i  drogi,  która  prowadziła  z  Gubina  do  Lipy 
szła  do  Powodtltus  hernach  zwischen  Carasne,  und  Spreawc  bis  zu  Osora.  von 
Osora  liingst  der  Mitte  des  Sprewa-Flusses  bis  zur  Prelanki,  ferner  bis  zu  Lentinti. 
(Wohlbrtick,  Gesch.  d,  Lebus...  I,  34).  Różnica  w  dokumencie  niemieckim  r.  1336 
trzech  nazw  powyższych  kursywą  drukowanych  od  takichże  według  dokumentu 
łacińskiego  roku  1249  wyraźna,  l:'ytanie:  w  którymże  dokumencie  lepićj  odczytane 
zostały  ? 

*'')     W   dokumencie  niemiec.   1336;   Coprinnti,  a  w  lacińs.   1249.  Kopnuci. 

**)  Odrzyca,  stare  koryto  Odry,  odłączające  się  na  północ  od  Lubusza,  a  łą- 
czące sie  znów  z  Odrą  naprzeciw  miastu  Zehden.  Teraz  Odrzyca  jest  tylko  pod- 
mokłą niziną,  koryto  znikło. 


I 


—     97     — 

wały.  Dalej,  granica,  oddalając  się  od  teraźniejszych  kresów 
W,  Ks.  Poznańskiego,  ponad  korytem  Pilczy,  wypływającej 
z  Łagowskiego  jeziora,  szła  do  połączenia  rzeczki  tej  ze  stru- 
mieniem Suchą  Pilczą  zwanym/^)  i  dalej  jeszcze  na  zachód  po- 
nad Pilczą  (Pleiske)  aż  pod  osadę  Żyrcze  (Sierzig),  lecz,  niedo- 
biegłszy  do  niej,  zwracała  na  południe  wprost  ku  Odrze,  zosta- 
wiwszy Żyrcze  i  Trampłce  w  obrębie  ustąpionej  terrytoryi. 

Co  się  tyczy  granic  ustąpionej  terrytoryi  na  zachód  od 
Odry,  poczynając,  według  dokumentu  r.  1249,  od  Konotopu,  zali- 
czonego do  miejscowości  nieodgadnionych,***)  to  w  tym  wzglę- 
dzie wypada  następne  dać  objaśnienie. 

Pobrzeża  Odry  na  przestrzeni  od  Krosna  aż  do  załomu 
pod  Oderbergiem,  w  skutek  wylewów  wód,  podlegały  wielora- 
kim perturbacyom.  Koryto  rzeki  niejednokrotnie  zmieniało  .się, 
nadbrzeżne  jeziora  znikały,  nowe  tworzyły  się,  toż  samo  działo 
się  i  z  nadbrzeżnemi  osadami;  słowem  topografia  miejscowości 
przybierała  odmienne  od  dawniejszych  kształty.  Podczas  ustą- 
pienia Wilbrandowi  ziemi  Lubuskiej  w  r.  1249,  zamek  Szydłów, 
przy  ujściu  Nisy  i  obok  niego  osada  Konotop  leżały  po  lewym 
brzegu  Odry,  i  jak  wzmiankowaliśmy  wyżej,  przez  księcia  Hen- 
ryka wrocławskiego  ustąpione  zostały  margrafowi  misznieńskiemu 
Henrykowi  lUustris  w  r.  1252.'^')  Ale  już  w  XIV  w.,  prawdo- 
podobnie po  strasznym  wylewie  wód  w  r.  i359»  koryto  Odry 
zmieniło  się  tak,  że  Szydłów  został  z  prawego  jej  brzegu,  a  Ko- 
notop znikł,  zostawiwszy  po  sobie  pamięć  w  nazwach  młyna  ko- 
notopskiego  i  rzeczki  Konotop  na  prawym  brzegu  Odry,  naprze- 
ciw   wsi    Neuendorf^®)     Tem    się    tłómaczy    dla    czego  Szydłów, 


**)  Na  mapie  dołączonej  do  Kodeksu  Wielkopolskiego  wypadałoby  dodać 
pod  Łagowem  jezioro,  z  którego  wypływa  Pilczą  (Pleiske),  także  dodać  strumień, 
wypływający  z  jezior  na  zachód  od  Łagowa  i  zlewający  się  do  Pilczy  wielkiej  czyli 
wschoJniej.  Pod  tym  strumieniem  prawdopodobnie  podrozamiewano  Suchą  Pilcze. 
Porów.  Berghaus.  Mark  Brand.  III,   158. 

««)     Kodeks  Wielkopolski  IV,  s.  8. 

*')     Wyżćj  w  §  68,  s.  75. 

**)     Berghaus,  Mark  Brandenburg  III,  39. 
Tom  IV.  7 


-     98     - 

obecnie  z  prawśj  strony  Odry  położony,  do  dolnych  Lużyc  na- 
leży. —  Od  Konotopu,  odległego  o  ^l^  mili  od  Szydłowa,  granica 
w  Icierunku  na  zachód,  dochodziła  do  jeziora  Trzebię  (Treppel- 
See),  potem  do  drogi,  wiodącej  z  Gubina  do  Lipy  (^Lindowa) 
ztąd  do  miejscowości  zwanej  Powoditus,  Powodeicers,  raczej  Po- 
wodzie, bo  tu  w  labiryncie  jezior,  rozlewów  i  potoków  była 
prawdziwa  kraina  Powodzi.  Dalej  granica,  przebiegłszy  między 
Karasem,  pod  Frydlandem,  i  nieodgadniona  miejscowością 
Spławe,  dobiegała  do  nieodgadnionej  także  miejscowości  Osdra 
czy  Osora,  pewniej  Ozero,  jezioro,  a  ztąd  do  rzeki  Sprewi,  środ- 
kiem której  dążyła  do  Przy  łęki  (Prelanka)  położonej  niedaleko 
ujścia  rzeki  Łęknicy  do  Sprewi,  lecz  niedobiegłszy  do  samego 
ujścia  Łęknicy,  z  Przyłęki  do  niej  zwracała,  posuwając  się  po 
nad  nią  w  górę  aż  do  jej  wierzchowin  i  dalej  przez  nieodga- 
dnione  miejsce  Kopnuci,  czy  Koprinnti,*"')  aż  do  rzeki  Stobrawy, 
z  biegiem  której  dochodziła  do  Odrzycy,  dzielącej  ziemię  Lubuską 
od  Barnimskiego  kraju.'") 


"S)  Według  Ign,  Zakrzewskiego,  Kopnuci  pewnie  Kagel,  (Kod.  Wielkopol. 
IV,  8.)  Ale  to  nieprawdopodobne,  bo  Kagel,  dawnićj  Kogel  leżał  w  Barnimskim 
kraju,  niedaleko  granicy  lubuskićj.  (Obacz  mapę  w  Fidicina,  Mark  Brandenburg, 
T.  I.)  O  tym  Kogelu  zdawna  szerzy  się  legenda,  że  w  nim  byl  w  XII  wieku 
klasztor,  z  którego  niby  klasztor  w  Czynowie  (Zinno)  mnichów  otrzymał.  —  W  do- 
kumencie niemieckim  z  roku   1336,  zamiast  Kopnuci,  czytamy  Koprinnti.?? 

'<>)  Nad  objaśnieniem  granic  terrytoryi  odstąpionej  Willbrandowi  w  r.  1249 
pracowali:  Ledebur,  Worbs,  Wohlbriich,  biorąc  za  podstawę  dokument  w  niemiec- 
kim języku,  wydany  przez  margrafa  Ludwika  brandeburgskiego  arcy biskupstwu 
magdeburgskiemu  w  r.  1336.  Dokument  łaciński  r.  1249,  z  którego  powstał  doku- 
ment r.  1336,  nie  był  im  znanym,  jak  równie  i  Berghausowi,  który  zdania  poprze- 
dników porównał  i  krytycznemi  uwagami  objaśnił.  (Mark.  Brandenb.  III,  154 — i6i). 
Z  ojczystych  pisarzy  przedmiot  ten  znakomicie  opracował  ś.  p.  Ignacy  Zakrzewski 
w  Kodeksie  "Wielkopolskim  T.  IV,  pod  N.  2055.  —  Opracowana  przez  niego,  je- 
dyna w  swym  rodzaju  mapa,  doskonale  uprzytomnia  granice  odstąpionych  przez  Bo- 
lesława Łysego  w  r.  1249  posiadłości.  Wypada  wszakże,  oprócz  dopełnień  wska- 
zanych wyżćj  w  przypisku  65,  poprawić  bieg  rzeki  przez  jezioro  Trebule  przepły- 
wającej. Na  mapie  rzeka  ta  wpada  do  Sprewi.  Jest  to  omyłka,  bo  do  Sprewi 
w  oznaczonem  miejscu  wpada  rzeka  Wolsza  (Olsza)  wypływająca  z  Lużyc,  a  równo- 
legle do  niej  płynie  rzeka  Sluba,  wypływająca  w  lasach  do  klasztoru  Neue-Zelle 
należących,  z  jeziora  Werchen-See '  i  w  biegu  ku  północy,  równolegle  do  Wol- 
szy,    przepływa    przez  duże  jezioro   Treppel-See,   zostawia    po  stronie  dwa  mniejsze 


—     99     — 


Do  Lubusza,  według  dokumentów  łaińskiego  r.  1249  i  "^^" 
mieckiego  r.  1336,  należały  ziemie  i  zamki: '^)  Cliinicze 
z  okolica, "-)  Kościerzyn  z  okolicą,  T  o  r  u  m  zapewne  Tar- 
nów, Ponzin  prawdopodobnie  Panczyn,  wzmiankowany  w  do- 
kumencie r.  1367,  jako  allodium  sive  campus  Panczyn,  teraz 
TV  Stembergskim  okręgu  wieś  Frauendorf,  '^)  —  Buków  nad 
Stobrawą  i  Płatków  nad  Odrzyca.  Z  tego  widać,  że  oprócz 
lubuskiej  terrytoryi  w  granicach  wyżej  określonych,  Bolesław 
Łysy  odstąpił  jeszcze  arcybiskupowi  Wilbrandowi  w  r.  1249 
ziemię  Kcścierzyńską,  należącą  do  Wielkopolski,  tudzież  ziemię 
pomorską  Chinicze,  do  której  należała  przestrzeń  między  Odrzyca 
a  Odrą,  jak  równie  kraina  nad  rzeką  Myślą  na  północ  od  dol- 
nej Warty  położona,  —  słowem  wydał  wrogom  najważniejsze 
pozycye  obronne  i  tem  własnej  ojczyźnie  wyrządził  niepoweto- 
wane szkody. 

Wspólnik  grabieży  margrafów  arcybiskp  Wilbrand,  zamie- 
rzając z  przypadkowej  zdobyczy  dobry  interes  zrobić,  wszedł 
7  Marca  r.  1252  w  umowę  z  biskupem  lubuskim  Wilhelmem, 
którego  upoważnił  do  pobierania  cła,  pieniędzy  i  dziesięciny 
z  posiadłości  otrzymanych  w  podziale  z  margrafami  zdobyczy,  za 
co  biskup  Wilhelm  zobowiązał  się  wypłacać  mu  pewne  dochody, 
lecz  należące  do  biskupstwa  Lubuskiego  dobra:  Zelów,  Bodin, 
Targowisko  i  Osnę  z  należącemi  do  tegoż  biskupstwa  osadami: 
Gorice  i  Goleszkowice,  z  barciami,  myśliwstwem  i  rybołówstwem 
biskup  Wilhelm,    bez  wszelkiej   ujmy  praw  swoich,   zatrzymał.'^*) 


jeziora   także   Treppel-See    zwane,    dąży   w   prostym  kierunku  aż  do  Miilrose,    zkąd 
zwróciwszy  na  wschód    do   Odry  wpada.     Porów,   mapy   i   Berghausa  Mark.  Brand. 

n,  173. 

''^)  Preterea  attinent  Lubus  ista  loca  castrorum  sita  infra  terminos  preno- 
tatos:  Chynez  et  terra  que  attinet,  Kosterin  cum  tota  terra  attinente;  deinde  Torum, 
deinde   Ponzin,    deinde   Bucowe,    deinde    Platcow.     Kod,  Wielkopol.  IV,   N.  2055. 

")     Porów,  wyżej  w  bieżącym  §  przyp.  18,  na  s.  81. 

"")     Wohlbruck.    Gesch.  Bisth.  Lebus  I,  ^5. 

"^)  Dokument  ten  (wydany  najprzód  przez  Gerkena.  Cod.  dip.  brandenb. 
I»  39)>  potem  przez  Riedera.  Cod.  dipl.  brandenburg.  A.  XX,  p,  83),  Miilverstedt, 
porównawszy  z  oryginałem,    zachowanym  w  archiwum  królewskiem  w  Magdeburgu, 

7* 


—       lOO       — 

w  następnym  roku  1253  Wilbrand  wszedł  w  inną.  umowę  z  kla- 
sztorem naumburgskim  nad  Kwiazią,,  o  posiadloście  swe  w  ziemi 
Lubuskiej,'"^)  co  wskazuje,  że  podział  ziemi  tej  pomiędzy  Wil- 
brandem  a  margrafami  był  już  w  r,  1252  dokonany.  O  dalszym 
stosunku  posiadłości  arcybiskupich  do  władzy  margrafów  wia- 
domości nie  zacłiowało  się,  ale  z  dokumentów  między  r.  1284 
a  1287  wydanych,  można  wnioskować,  że  część  arcybiskupia 
oddana  została  w  zastawę  margrafom  Ottonowi  IV  i  Konradowi 
przez  brata  ich  Erika  arcybiskupa,  prawdopodobnie  za  udzielone 
mu  posiłki  wojenne.'") 

Z  opanowaniem  ziemi  Lubuskiej  margrafowie  brandeburg- 
scy  znakomicie  posiadłości  swe  zaokrąglili.  Od  ujścia  Hoboli  do 
Laby  cały  kraj  aż  do  Odry  do  nich  należał,  dolna  Odra  i  dolna 
Warta  były  w  ich  rękach,  a  mocne  stanowiska  wojenne  w  Oder- 
bergu  i  Lubuszu  podawały  im  możność  do  bezkarnych  naja- 
zdów na  Polskę  i  Pomorze,  bo  któryż  z  powaśnionych  między 
sobą  książąt  polskich  i  pomorskich  w  tym  czasie  zdolny  był  do 
odwetu  margrafom?  Pojmując  usposobienie  i  siły  sąsiadów,  mar- 
grafowie gotowali  się  do  nowych,  już  na  ziemiach  wielkopol- 
skich zaborów. 


zauważał,  że  we  wzmiankowanych  wyżej  wydaniach  mylnie  odczytana  została  nazwa 
wsi  Bolescowiz,  zamiast  Golescowiz.  Regesta  archiepisc.  magdeburg.  II, 
p.  580.  Z  kodeksu  Gerkena  dokument  przedrukował  Wohlbriick  w  Gesch.  Lebus 
I,    129 — 130,  z  mylnie  odczytaną  nazwą  wsi  Bolescowiz. 

■5)     iVliilverstedt.    Reg,  II,  N.   1328. 

"")  Wohlbriick.  Gesch.  d.  Bisth.  Lebus  I,  412;  Berghaus.  Mark.  Brand. 
III,    168. 


lOI 


DZIAŁ  II. 

Dzieje    polityczne. 
(1250— 1320.) 


■ 


§  70. 

Zdobycze    brandenburgskie    na   wschód   od    Odry 

w  drugiej  połowie  XIII  i  w  początku  XIV  w. 

I.    Nieprzyjazne    stanowisko    Pomorza    do    Polsici    w   XIII   w.     Rozterki 
między  książętami  polskimi. 

Ziemie  Słowian  zaodrzańskich,  od  Czech  aż  do  morza  Bał- 
tyckiego, były  już  w  posiadaniu  Niemców.  Ujarzmiona  ludność 
słowiańska,  pod  wpływem  kościoła  i  rządów  cudzoziemskich 
wy narodo wiała  się,  książęta  niemczyli  się,  szczególnie  przez  mał- 
żeństwo z  Niemkami,  obyczaj  cudzoziemski  rugował  dawne  zwy- 
czaje narodowe,  żywioł  niemiecki  rozwielmożniał  się  w  miastach, 
słowem  ziemie  zaodrzańskie  przestały  już  do  Słowiańszczyzny 
należeć.  Na  tem  wypadałoby  skończyć  dzieje  Słowian  północno- 
zachodnich  i  przejść  do  opowiadania  wynarodowienia  ich.  Ale 
Niemcy,  zdobywszy  mocne  stanowiska  nad  Odrą  w  połowie 
Xniw.,  nie  przestawali  wdzierać  się  coraz  dalej  ku  wschodowi, 
w  głąb  posiadłości  polskich  i  pomorskich,  rwać  je  po  kawałku 
w  XIII  i  XIV  w.  Dla  uzupełnienia  więc  obrazu  dziejów,  zwra- 
camy uwagę  na  wypadki,  w  skutek  których  Polska  daleko  na 
wschód  od  Odry  odepchniętą  została. 

Od  czasu  umocowania  się  Albrechta  Niedźwiedzia  w  Bran- 
denburgu (r.  1157),  zaborcza  polityka  margrafa  zarysowała  się 
jasno.  Książętom  polskim  i  pomorskim  wypadało  wspólnemi 
siłami  stawić  opór  dalszym  uzurpacyom  Brandenburczyków.  Ale 
powaśnieni  między  sobą  synowie  Bolesława  Krzywoustego,  za- 
niedbali sprawy  pomorskie,  a  książęta  Kazimirz  i  Bogusław, 
pozbawieni  pomocy   ze   strony  polskiej,    musieli  stosować  sie  do 


—        I02       

okoliczności  i  wejść  w  sferę  polityki  niemieckiej.  Stosunki  mię- 
dzy Polską,  a  Pomorzem  zachodniem  rozluzowały  się.  W  r.  1194 
Pomorzanie  uczynili  napad  na  ziemię  Lubuska, ^)  która  była 
w  posiadaniu  Władysława  Odonicza,  a  chociaż  napad  ten  spełzł 
na  niczem,  wskazuje  przecież  na  jakieś  pretensye  Pomorzanów 
do  Polski.  Poświadczają  to  późniejsze  wypadki.  W  XIII  w. 
książęta  wielkopolscy  posiadali  ziemię  Chinicze  na  ostrowisku 
otoczonem  korytami  Odry  i  po  nad  rzeką  Myślą  szerzącą  się,^y 
tudzież  ziemię  Kościerzyńską  nad  Wartą  i  Myślą.  W  ostatniej 
Władysław  Odonicz  nadał  Templariuszom  w  r.  1232  osadę 
Kwarczany  z  1000  łanów.^)  Wnet  tymże  Templariuszom  Bar- 
nim I  nadał  (r.  1234)  w  pobliżu  Kwarczan  osadę  Dargomyśl 
w  ziemi  Chinicze,*)  co  wskazuje,  że  w  tym  czasie  ziemia  ta  już 
do  niego  należała.  Tenże  Barnim  miał  jakieś  pretensye  i  do 
ziemi  Kościerzyńskiej,  lecz  nie  przewidując  zapewne  możebności 
posiąść  ją,  zrzekł  się  w  r.  1235  praw  swych  w  Kościerzynie  na 
rzecz  Templariuszów,^)  a  w  r.  1247  napadł  i  niespodziewanie 
obiegł  starożytny  gród  polski  Santok  nad  Notecią,  zostający 
w  posiadaniu  księcia  lignickiego  Bolesława  Łysego,  Lecz  gdy 
książę  wielkopolski  Przemysław  I  pośpieszył  z  odsieczą,  Barnim 
nocną  porą  od  grodu  odstąpił,**)  a  Bolesław  Łysy  nie  czując  się 
na  siłach  bronić  Santoka,  zwrócił  go  Przemysławowi  I,  który 
zbudował  w  r.  1251  nowy  zamek  w  Santoku.'^)    Nieoględny  Bar- 


^)  A.  1 194.  Hilic  castellanus  obiit  et  terram  Lubus  Pomorani  debeUave- 
runt.    Rocznik  Wielkopolski.    Mon.  Pol.  III,   7. 

2)     O  położeniu  ziemi  Chinicze,  wyżej  §  6g,  s.  81,  99. 

')  A.  1232.  Yladislaus  dux  Polonie .. .  dedi  venerabili  Domui  milłtie  Templi 
fratribusąue  . . .  Chvartsane  villam  super  Mizzla  fluyium  sitam,  cum  mille  mansis  et 
foro  infra  terminus  illorum.     Kodeks  Wielkopol.  I,  N.   141. 

*)  A.  1234.  Branim  dux  Sclavie .  , .  in  subsidium  terre  sancte  Iherosolim 
fratribusąue  militie  templi  villam  que  dicitur  Dargumiz,  in  terra  Chinz  juxta  aąuam, 
que  Mizla  \lgari  nomine  appellatur, . . .  donamus  possidendam.  Hasselbach.  Codex 
Pomer.  N.  217. 

^)     Hasselbach.    N.  220. 

*)     Boguchwał.    Kronika.    Mon.  Pol.  II,  s,  565. 

")  A.  125 1,  actum  in  Santhoc  eo  tempore  quo  castellum  ibidem  edificavi- 
mus.     Kod.  AVielkop.  I,  N.  295. 


i 


—    103    — 

nim  taka  sie  nienawiścią  do  książąt  wielkopolskich  uniósł,  iż 
nie  zważając  na  wdzierstwa  margrafów  brandenburgskich  do 
jego  posiadłości  i  narzucenie  mu  swego  zwierzchnictwa,  wycze- 
kiwał tylko  dogodnej  pory,  aby  niepowodzenie  swe  pod  Santo- 
kiem powetować.  I  gdy  Przemysław  I  osobiście  bawił  w  San- 
toku w  r.  1252,^)  Barnim  niespodziewanym  napadem  zdobył 
zamek  Drżeń  nad  Notecią,  lecz  Przemysław  wnet  gród  ten  ode- 
brał.^). Wrogie  usposobienie  księcia  Barnima  i  niespodziewane 
jego  na  Polskę  napady,  jakby  z  namowy  margrafów  przedsię- 
brane, były  tem  dotkliwsze,  że  rozrywały  siły  polskie  w  tym 
właśnie  czasie,  kiedy  je  wszystkie  skierować  należało  dla  obrony 
granic  nad  dolną  Wartą,  szarpanych  przez  margrafów  z  Lubu- 
sza.  Ale  oprócz  Barnima,  wewnętrzny  stan  Polski,  rozdartej  od 
śmierci  Bolesława  Krzywoustego  (1138)  na  cztery  dzielnice,  nie 
dając  możności  skupienia  sił  całego  państwa  dla  obrony  granic, 
zachęcał  margrafów  brandenburgskich  do  nowych  zaborów. 

Po  strasznym  napadzie  Mongołów  w  r.  1241  cały  kraj  był 
zniszczony,  ludność  w  znacznej  części  wytępiona  lub  rozpro- 
szona, władza  monarsza  osłabiona  a  osadzony  nad  dolna  Wisła 
(1225)  zakon  Krzyżaków,  korzystając  z  zamieszania,  wytwarzał 
państwo  udzielne,  uznające  nad  sobą  zwierzchność  cesarza  i  pa- 
pieża, zupełnie  ignorujące  prawa  monarchów  polskich.  Na  nie- 
szczęście panujący  w  Krakowie  Bolesław  Wstydliwy  ( 1227  — 1277), 
na  którego  według  prawa  spływała  władza  monarchy  polskiego, 
nie  był  uzdolnień)  m  do  energicznych  czynów.  Zemknąwszy  przed 
Mongołami  do  Węgier,  tułał  się  za  granicą  kraju  długo,  aż  znu- 
dzeni nieobecnością  jego  Krakowiane,  wezwali  do  rządów  Bole- 
sława Łysego,  nie  przewidując  zapewne  jakiego  to  łotra  do 
władzy  dopuścili.  Niedługo  wszakże  cieszył  się  on  władzą.  Zbro- 
dniczy książę  mazowiecki  Konrad  wypędził  go  z  Krakowa  i  sam 
rok  prawie    panował,    ale  znaleźli  się  stronnicy  Bolesła  Wstydli- 


•^)     Kod.   Wielkop.  I,  N.  306. 

*')     Godyslaw    Pasek.    Kronika.     Moh.    Pol.  II,    570;    Rocznik  Wielkopolski. 
Mon.  Pol.  lir,  19. 


—     I04     — 

wego,  który  powróciwszy  do  Krakowa,  orężem  musiał  odpierać 
napady  Konrada  aż  do  śmierci  ostatniego  (1247).  Uległy  du- 
chowieństwu, powolny  magnatom,  Bolesław  Wstydliwy  za  nadto 
miał  do  czynienia  dla  odzyskania  Lublina,  opanowanego  przez 
Daniela  halickiego  (1245),  tudzież  dla  odpierania  Jadźwingów 
i  zagrażających  nowym  napadem  Mongołów,  aby  mógł  myśleć 
jeszcze  o  zachodnich  granicach,  obrona  których  bezpośrednio  na 
książętach  śląskich  i  wielkopolskich  leżała. 

W  dzielnicy  wielkopolskiej,  pomimo  włchrzeń  Bolesława  Ły- 
sego i  buntu  na  korzyść  jego  wszczętego  w  r.  1248,  utrzymali 
się  prawnuki  Mieszka  Starego,  wnuki  Odona,  a  synowie  Wła- 
dysława Odonicza,  Przemysław  I  i  Bolesław  Pobożny,  lecz  gdy 
o  dzielnice  zgodzić  się  nie  mogli,  Przemysław  uwięził  Bolesława 
w  tym  samym  roku,  w  którym  Niemcy  Lubusz  zabrali  (1250).'^) 
Zgoda  między  nimi  nastąpiła  dopiero  w  r.  1253  w  ten  sposób, 
że  Przemysław  otrzymał  Poznań  (-|-  1257),  a  Bolesław  Gniezno 
i  Kalisz  (f  1279).") 

Gorzej  działo  się  na  Śląsku.  Tam  Bolesłam  Łysy,  jeszcze 
przed  sprzedażą  Lubusza  wdał  się  w  bratobójczą  wojnę  z  Hen- 
rykiem wrocławskim.  Bracia  wezwali  na  pomoc  Niemców,  któ- 
rym ziemią  polską  płacili,*-)  Trzeci  brat  ich  Konrad,  dobijając 
się  dzielnicy,  uwięził  Henryka  wrocławskiego  (1250),'^)  w  tym 
samym  czasie,  kiedy  zgoda  książąt  była  najpotrzebniejszą  dla 
odpierania  Niemców,  zagrażających  z  Lubusza  nowemi  gra- 
bieżami. Tymczasem  Bolesław  Łysy,  potrzebujący  gwałtownie 
pieniędzy,  umyślił  obedrzyć  kasztelana  krośnieńskiego  Hynkę 
i  w  tym  celu    trzymał   go  pod  strażą  z  Niemców  złożoną.     Obu- 


***)  A.  1250.  Przemisl  fratrem  suum  Boleslaum  captivavit.  Boguchwał.  Mon. 
Pol.  ir,  568. 

11)  A.  1253,  Przemisl  fratrum  suum  Boleslaum  a  captivitate  absolvit.  Go- 
dysław  Pasek.    Mon.  Pol,  II,  571. 

12)  Wyżej  §  68,  s.  74,  75- 

1")  A.  1250.  Conradus  ilux  Slesie  de  Bythom  fratrem  suum  germanum 
Henricum  ducem  Vratislavłensem  captivavit.  Boguchwał.  Mon.  Pol.  II,  568;  Ro- 
cznik Wielkopolski.    Mon.  Pol.  III,   17. 


I 


I 


—    105    — 

rzeni  taka  nikczemnościa  księcia,  Polacy  powstali  przeciw  niemu 
i  gród  Krosno  bratu  jego  Konradowi  głogowskiemu  wydali 
(i 25 i).")  We  trzy  lata  później  Przemysław  I,  Bolesław  Pobo- 
żny i  Konrad  głogowski  bawili  się  pustoszeniem  posiadłości 
Henryka  wrocławskiego  (1254),^^)  ^  Bolesław  Łysy,  bawiąc  się 
grabieżą,  zamierzał  brata  Konrada  schwytać,  lecz  sam  uwię- 
ziony, w  Głogowie  osadzony  został  (r257)'^)  i  t.  d. 

W  dzielnicy  mazowieckiej  synowie  Konrada  (-j-  1247)  pano- 
wali: Kazimirz  na  Kujawach  {j  1268),  Ziemowit  na  Mazowszu 
(-|-  1262).  Najniespokojniejszy  ze  wszystkich  książąt  Kazimirz 
kujawski,  uwięziwszy  brata  Ziemowita  z  żoną  (1254',  wydarł  mu 
Sieradz  i  Łęczycę,  walczył  uporczywie  z  Bolesławem  Pobożnym 
o  kasztelanię  lędzką  (1258),  uciskał  biskupa  kujawskiego  Woli- 
mira,  który  wywołał  wspólną  przeciw  niemu  wyprawę  Bolesła- 
wów Wstydliwego  i  Pobożnego,  Ziemowita  mazowieckiego  i  Da- 
niela halickiego  (r.  1259).  Nareszcie,  z  pięciu  jego  synów  dwaj, 
Leszek  Czarny  i  Ziemomysł,  podniósłszy  bunt  przeciw  ojcu, 
opanowali  dzielnice  sieradzką  i  inowrocławską  (1261),  a  po 
śmierci  Kazimirza  (1268)  inni  trzej  synowie  jego  panowali:  Wła- 
dysław Łokietek  na  Brześciu  Kujawskim,  Ziemowit  na  Dobrzy- 
niu, Kazimirz  na  Łęczycy. ^'^) 

Duch  niesworności  i  żądza  władzy,  opanowawszy  umysły 
licznie  rozrodzonych  potomków  Piasta,  pobudzały  ich  do  pod- 
stępów, chwytania  przeciwników  do  niewoli,  aby  więzieniem 
zmusić  do  ustępstw,  a  w  razie  ostatecznym  do  przywoływania 
cudzoziemców  na  pomoc  przeciw  rodzonym  braciom.  O  polityce 
państwowój  zapomniano,    każdy    z  udzielnych    książąt    prowadził 

'*)  A.  1 25 1.  Boleslaus  dux  Slesiae  Hynkonem,  filium  Mirzonis,  castellanum 
Crosnensem, .,  captivum  tenuit  et  Theutonicis  custodiendum  praesentąvit,  volens  ab 
ipso  pecunias  exigere,  cum  ąuibus  Theutonicos  in  auxilium  conyeniret.  Quod  cer- 
nentes  Poloni  et  de  ipso  penitus  desperantes,  Iratri  ipsius  duci  Conrado  adhaes&- 
runt,  Crosnam  urbem  et  alias  munitiones  eidem  praesentantes.  Godyslaw  Pasek, 
Mon.  Pol.  II,  569.     Także  Rocz.  Wielkop.    Mon.  Pol.  III,  17. 

'»)     Tam/.e  II,  573;  także  Rocz.  Wielkop     M.  P.  III,  23. 

i«)     Tamże  II,  578;   także  Rocz.  Wielkop.    M,  P.  III,  31. 

'-)     Tamże  II,  573,  S^S,  S85,  587.  588;  także  M.  P.  III,  23,  33. 


—     io6     — 

politykę  na  własną  rękę,  nie  zważając  na  to,  co  inni  robili.  Ztąd 
sprzeczność  w  postępowaniu  książąt  względem  państw  ościen- 
nych. Bolesław  Wstydliwy,  trzymając  się  polityki  węgierskiej, 
wspólnie  z  królami  Belą  IV  i  Stefanem  występował  do  walki 
z  Przemyslem-Ottokarem  II,  królem  czeskim  (1253 — 1270),  a  tym- 
czasem książęta  śląscy  stawali  po  stronie  Ottokara  II  przeciw 
Rudolfowi  habsburgskiemu  (1277).  Zaślepienie  książąt  wielko- 
polskich i  mazowieckich  doszło  do  tego,  iż  nie  bacząc  na  gwałty 
Zakonu,  wrogie  stanowisko  jego  względem  Polski  i  porozumie- 
wanie się  z  margrafami  brandenburgskimi  w  celu  rozszarpania 
ziem  pomorskich  i  polskich,  książęta  ci  pomagali  Zakonowi  prze- 
ciw księciu  pomorskiemu  Świętopełkowi,  który  pojąwszy  za- 
miary Zakonu,  jedenaście  lat  walczył  uporczywie  (1242  — 1253) 
w  obronie  interesów  słowiańskich  i  zmuszony  był  wchodzić 
w  bliższe  stosunki  z  otwartym  nieprzyjacielem  Polski,  Barni- 
mem I,  pomagać  mu  w  najazdach  na  granice  polskie  nad  Note- 
ci;),. —  Porównywając  daty  wypadków,  czytelnik  pojmie  przy- 
czyny, które  niezmiernie  ułatwiały  margrafom  wdzieranie  się  na 
ziemie  polskie  i  rwanie  ich  po  kawałku.  Wszakże  pamiętać  na- 
leży, iż  pogrążona  w  niemoc  dzielnicowych  zatargów  Polska  nie 
była  wyjątkiem  wśród  otaczających  ją  narodów.  Ruś  przypła- 
ciła swawolę  swych  książąt  niewolą  tatarską  w  ciągu  dwóch 
wieków,  Czechy  przez  warcholstwo  i  niesforność  Przemysłow- 
ców utonęły  w  sferze  interesów  niemieckich,  a  Niemcy  rozdro- 
bione  na  mnóstwo  państewek  feodalnych,  wytworzyły  niezli- 
czoną ilość  rozbójniczych  panów,  przeciw  którym  miasta  zmu- 
szone były  prowadzić  zacięte  wojny.  Polska  zaś,  zawdzięczając 
swarom  dzielnicowych  książąt,  straciła  nadodrzańskie  i  za-no- 
teckie  posiadłości. 

2.     Zdobycze  margrafów  nad  dolną  Wartą  i  Notecią  aż  do  Drawy. 

(1251-1272). 

Korzystając    z    nieładu   i  zaburzeń    w    Polsce,    margrafowie 
brandeburgscy  jak  sępy  rzucili  się  z  Lubusza  na  ziemie  prawego 


—     I07     — 

brzegu  Odry:  Jan  I  na  południe,  a  Otto  III  na  północ  od  Warty, 
Odeprzeć  wdzierców  wypadało  książętom  wielkopolskim  i  śląs- 
kim, ale  ci  książęta,  ścigając  się  zapamiętale,  nie  mieli  czasu 
ani  siły,  ani  ochoty  do  walki  z  margrafami,  bo  w  wojnie  domo- 
wej namiętności  swe  zadowolnić  pragnęli.  Wszak  to  w  tym  sa- 
mym czasie,  kiedy  Przemysław  trzymał  w  więzieniu  brata  Bo- 
lesława (1250— 1253),  kiedy  Konrad  głogowski  więził  brata 
Henryka  wrocławskiego  (1250),  kiedy  Bolesław  Łysy  pod  strażą 
niemiecką  trzymał  kasztelana  krośnieńskiego  i  tem  wywołał 
bunt  obywateli  Krosna  (1251),  w  tym  samym,  powiadamy,  cza- 
sie przypadł  największy  wylew  Niemców  na  Słowiańszczyznę. 
Massy  kolonistów  z  HoUandyi,  Brabantu,  Saksonii  zagarnąwszy 
lepsze  ziemie  słowiańskie  nad  Łabą  i  Hobolą,  dotarły  już  do 
Odry  znajdując  wszędzie  role  uprawne,  piękne  lasy,  rzeki  obfite 
w  ryby,  wszędzie  mnóstwo  zwierząt  i  ptaków,  a  przytem  tanieli 
robotników  ze  Słowian,  wyzutych  z  posiadłości  dziedzicznych. 
Nie  wszyscy  jednak  przybysze  chcieli  się  trudnić  rolnictwem. 
Pomiędzy  nimi  mnóstwo  było  włóczęgów  i  uciekających  od  kary 
zbrodniarzy,  gotowych  do  rozbojów  i  grabieży  cudzego  mienia. 
I  jak  w  X  w.,  w  stanowiskach  niemieckich  nad  Solawą  i  Łab% 
formujące  się  „legiony  łotrów"  wpadały  corocznie  do  krajów 
słowiańskich  w  celu  grabieży,^^)  tak  w  połowie  XIII  w.  podo- 
bne bandy  zbiegały  się  do  obozów  niemieckich  nad  Odrą,  zkąd 
otwierały  się  im  widoki  łupieżenia  ziem  wielkopolskich  i  pomor- 
skich. Jedna  z  takich  band  „łotrów",  pomknąwszy  się  z  Lubu- 
sza,  niespodziewanym  napadem  zdobyła  licho  strzeżony  zamek 
Zbąszyń,  w  głębi  Wielkopolski  położony.  Pośpieszył  wprawdzie 
z  wojskiem  Przemysław  I  i  zamek  odebrał  (1251),  ale  zamiast 
przykładnego  ukarania  łotrów,  pozwolił  im  powrócić  do  domu 
bezkarnie. ^*J  Zbyteczna  pobłażliwość  księcia  szkodliwą  była,  al- 
bowiem zachęcała  łotrów  do  dalszych  grabieży. 


**)     Dzieła  niniejszego  T.  III,  s.   239. 

^")     A.  1 25 1,  ąuidam  latrunculi  de  castro  Lubusz  exeuntes,  venerunt  ad  cana- 
pestria    castri  Sbanszyn,   ut  praedam   caperent . . .  castrum    occupaverunt.  —  Przemy- 


—     io8     — 

Napad  łotrów  był  tylko  zwiastunem  zbliżających  się  gro- 
iniejszych  wypadków.  Wasal  margrafów  książę  szczeciński  Bar- 
nim I,  nieczuły  na  wydarte  mu  przez  margrafów  posiadłości 
za  Odrą  i  narzucone  zwierzchnictwo  brandeburgskie,  niespo- 
dziewanie na  Polskę  uderzył  i  zamek  Drżeń  nad  Notecią  zdobył 
(1252).  Pośpieszył  Przemysław  z  odsieczą  i  zamek  odebrał^"), 
ale  w  tymże  czasie  margrafowie  opanowali  kraj  między  dolną 
Wartą  a  Myślą. ''^') 

Brak  wiadomości  źródłowych  niepozwala  nam  śledzić  za 
postępem  zaborów  margrafów  w  dolinach  Warty  i  Noteci.  Kro- 
nikarze polscy  milczą,  jakby  nic  nie  wiedzieli  o  zastępach  nie- 
przyjaciół na  starożytnej  ziemi  polskiej  grasujących.  Tymczasem 
"książęta  Przemysław  I  i  Bolesław  Pobożny,  zajęci  walką  z  księ- 
ciem Pomorza  wschodniego  Świętopełkiem  i  zapalczywą  ubija- 
tyką  pod  Nakłem  (1255  i  1256),--)  mniój  baczyli  na  to,  co  się 
nad  dolną  Wartą  działo.  Margrafowie  zaś,  korzystając  z  dogo- 
dnój  chwili,  zagarnęli  prawy  brzeg  Warty  od  Odry  aż  do  Lands- 
berga,  który  w  r.  1257  zbudowali.^^j  Osadzona  w  tej  nowej  for- 
talicyi  niemieckiej  załoga  miała  czuwać  nad  oderwaną  od  Polski 
ziemią  kościerzyńską  i  wypatrywać  dogodną  chwilę  do  ubieże- 
nia  Santoka,  aby  zdobyciem  grodu  tego  zająć  nadzwyczaj  ważne 
stanowisko  strategiczne  przy  połączeniu  Noteci  z  Wartą. 

Jednocześnie  z  margrafami  Ąp  granic  polskich  wdzierali  się 
sojusznicy  ich  książęta  zachodniego  Pomorza,  w  celu  opanowa- 
nia lesistych  posiadłości  polskich  na  zachód  od  rzeki  Drawy, 
które  w  r.  1248  szerzyły  się  jeszcze  aż  do  wierzchowin  rzeki 
Krampel''^!,  wpadającćj    do   rzeki   Iny  wyżej   miasta  Starogardu. 


sław  po  odebraniu  zamku  zmiłował  się  nad    łotrami,    ipsos    abire  liberos  ad  propria 
permisit.     Godysław  Pasek  Mon.  Pol.   II,  569. 

20)  Wyżćj  w  bieżącym  §  przyp.  9. 

21)  Że  to  się  stało  mianowicie  w  roku  1252  dowodów  na  to  nie  ma,  a  jest 
tylko  prawdopodobne  przypuszczenie,  że  zdobycze  margrafów  nad  Myślą  przypadły 
jednocześnie  z  napadem  na  Drżeń  Barnima.     Raumer.    Neumark    Brandenburg  s.  4. 

22)  Godysław  Pasek,  M.Pol.  II,  574—5;  Rocz.  Wielk.   M.  Pol.  III,  24—29. 
2'')     Kaumer,  jak  wyżej,  4. 

2*)     W  r.    1248  Barnim  I  potwierdzając   dawniejsze  z  r.   1240   nadanie  bisku- 


—     I09     — 

Ale  w  r.  1254  książęta  pomorscy  rozporządzają  już  puszczą  po 
zachodniej  stronie  rzeki  Drawy  położoną,-')  jakby  własną  posia- 
dłością, a  kiedyby  mianowicie  ją  opanowali  —  z  pewnością  nie 
wiemy.  Prawdopodobnie  stać  się  to  mogło  podczas  napadu 
Barnima  I  na  Drżeń  w  r.  1252,  jak  wzmiankowaliśmy  wyżej.**) 
Takim  sposobem  Barnim  I  starał  się  czemkowiek  wynagrodzić 
straty  zabranych  przez  margrafów  posiadłości  jego  z  lewej  strony 
Odry:  kraju  Barnimskiego,  a  z  prawej  strony  rzeki  tej,  ziemi 
Cedneńskiej  (około  r.  1250),  ziemi  polskiej  Chinicze,  do  której 
Barnim  prawa  rościł,  tudzież  uszczuplenie  praw  swych  przez  roz- 
ciągnięcie zwierzchnictwa  margrafów  na  ziemię  Starogardzką.-") 
Zaniepokojony  wdzierstwem  margrafów  i  książąt  pomor- 
skich do  posiadłości  wielkopolskich,  tudzież  walką  z  Świętopeł- 
kiem   pomorskim  i  nie    czując  się  na  siłach    podołać    wszystkim 


powi  kamieńskiemu  w  ziemi  Starogardzkiej  posiadłości,  oznaczył  granice  jćj :  a  ponte 
Brunonis  sursum  versus  orientem  usque  ad  stagnum  Peazno  (al.  Peszno;,  et  sic  ulte- 
rius  in  rivulum  Criuinzne,  qui  in  fluvium  Crampel  defluit,  in  antea  vero  u  s  q  u  e  ad 
Polonorum  terminos  directalineaperdesertum,velutiare- 
troactis  temporibus  est  distingta.  Hasselbach.  Codex  N.  397  i  288, 
Klempin.  Pom,  Urk.  I,  N.  475.  —  W  tej  okolicy  później  zbudowano  miasto  Norea- 
berg,  nad  jeziorem  Długiem.  Porównaj  mapę  przez  Raumera.  Neumark.  Na  mapie 
do  Kodeksu  Wielkopolskiego  wypadałody  dodać  rzekę  Krampel. 

*5)  W  r.  1254  Wartyslaw  III  książę  dymiński,  na  uposażenie  klasztoru  Biało- 
bożskićgo  (Belboch)  nadal  sexcentos  mansos  theutonicales  in  deserto,  quod  dicitur  Sa- 
rethicze  circa  Drauuam  fluvium.  Dalej  opis  granic,  z  którego  widać,  źe  do  Pomorza  na- 
leżał kraj  nie  tylko  z  tamtej,  lecz  częścią  i  z  tej  strony  Drawy  położony :  a  fine  stagni 
Gelinino ...  ad  rivulum  Wostrowitnitza .  .  .  in  stagnum  Yeuetzco  ...  ad  montem  In- 
ter nigrum  lacum  et  paludem  Bresnizca,  inde  vertentes  ad  montem  lapideum  Dupna 
muggula  Slauicali  morę  sic  nominatum,  inde  ad  paludes  Resnitza  biota...  in  sta- 
gnum Dolego  . . .  usque  stagnum  Gribene ...  ad  initium  Babmitze  fluvii  ex  Drawa 
prorampentis,  et  sic  in  longitudine  protrahentes  per  sylvam  ex  australi 
parte  Drave  iacentem  signis  in  arboribus .  . .  usque  ad  stagnum  Yocumno, 
de  6ne  illius  stagni  ulterius  procedentes  Drauuam  iluvium  attin- 
gentes.  Priimers,  Pommer.  Urkunde  II,  Nr.  586.  Założenie  klasztoru,  cel  tej 
darowizny,  nie  przyszło  do  skutku,  a  obszar  nią  objęty  przeszedł  na  własność  fa- 
milii Friesack,  która  tam  założyła  osadę  i  gród  Welschenburg.  Uwaga  do  Kodeksu 
Wielkopolskiego  T.  IV,  s.  359,   przyp.  5. 

*")     Wyżej  w  bieżącym  §,  przyp.  9,  s.   103. 

*')  Tak  klasztor  kolbacki  w  r.  1242  otrzymał  od  margrafów  potwierdze- 
nie swych  posiadłości.     Hasselbach,     Codex  N.  312. 


—       IIO      — 

nieprzyjaciołom,  Przemysław  I  powziął  niefortunną,  kombinacyc 
zjednać  sobie  margrafów  wydaniem  córki  swej  Konstancyi  za 
Konrada,  syna  margrafa  Jana.  W  tym  celu  starano  się  w  Rzy- 
mie o  dyspensę,  która  papież  Aleksander  IV  udzielił  w  r.  1254,^^) 
ale  nim  sprawa  małżeństwa  doszła  do  skutku,  Przemysław  I 
umarł  (1257).  Dopiero  opiekun  dzieci  Przemysława  I  brat  i  na- 
stępca jego  Bolesław  Pobożny,  przyprowadzając  myśl  niebosz- 
czyka do  skutku,  wydał  w  Santoku  Konstancyę  za  Konrada,  a  za 
umówione  wiano  dał  mu  w  zastawę  powiat  do  Santoka  należący, 
za  wyjątkiem  samego  grodu  (r.  1260).^'')  Nie  przeszkodziło  to 
jednak  margrafom  szerzyć  dalsze  grabieże.  W  r.  1265  banda 
saskicłi  łotrzyków,  bezwątpienia  margrafa  Konrada,  podstępem 
opanowawszy  Santok,  wydała  go  margrafowi,  a  gdy  Bolesław 
Pobożny  zjawił  się  z  wojskiem,  stanęła  umowa,  że  on  spali 
Drżeń  a  margraf  Santok,  ^o)  W  następnym  r.  1266  Bolesław  Po- 
bożny kazał  odbudować  w  Santoku  zamek  mniejszy,  nie  dla  za- 
łogi, a  tylko  na  mieszkanie  dla  księcia,  lecz  skoro  odjechał  mar- 
grafowie obiegli  Santok.  Obawiając  się  o  los  ludzi  w  zamku  zo- 
stawiony cli,  Bolesław  zamek  spalić  rozkazał.^')  Książe  łudził  się 
nadzieją,  że  spaleniem  dwócli  własnych  zamków  zadowoli  spo- 
krjewnionych  z  sobą  margrafów,  a  ci  bezwątpienia  śmieli  się 
w  duchu  z  łatwowierności  księcia.  I  gdy  Bolesław  zajęty  był 
w  Kujawach  walką  z  księciem  inowrocławskim  Ziemomysłem  przec 
Krzyżaków  wspieranym,  margraf  Otto  V  Długi,   syn    margrafa 

'*)  Kod.  Wielkop.  I,  N.  326,  dispensare  cum  eisdem  Conrado  et  Constantia, 
ut  non  obstante  quid  alter  alterura  quarto  consanguinitatis  gradu  contigit,  matrimo- 
nium  contrahere. 

29)  Godyslaw  Pasek  (Mon.  Pol,  II,  586)  powiada  pod  r.  1260,  że  Boleslaus 
Constantiam,  olim  Przimislonis  ducis  . . .  filiam  Conrado  filio  marchionis  , .  .  fecit 
copulari  in  uxorem,  et  solemnitatem  nuptiarum  in  castro  Santhok  cum  eisdem  cele- 
bravit.  Cul  castellaniam  Santocensem  pro  dote  eiusdem  obligavit,  sed  non  ipsura 
castrum. 

30)  Godyslaw  Pasek  pod  r.  1265  mówi:  quidam  Saxones  latrunculi,  nie  wy- 
szczególniając skąd  się  wzięli,  ale  nie  ulega  wątpliwości,  że  z  najbliższ6j  warowni 
niemieckiej  Landsberga  przez  Konrada  podesłani  zostali. 

'1)  Godyslaw  Pasek,  Mon.  Pol.  II,  593.  Rocznik  Wielkopolski.  Mon, 
Pol.  III,   35. 


—     III     — 

Ottona  III,  zamierzając  kasztelanię  Santocką  zagarnąć,  zbudował 
między  Lubuszem  a  Międzyrzeczem  zamek  Sulęcin  (12  69). ^2)  Bo- 
lesław Pobożny  chociaż  pojmował,  że  podobny  postępek  mar- 
grafa zmierzał  do  dalszycłi  uzurpacyi,  odłożył  wszakże  wojnę  na 
czas  sposobniejszy,  a  tylko  Międzyrzecz  kazał  otoczyć  wałem, 
przekopami  i  blankami  opatrzyć,  —  lecz  margraf  niespodziewanie 
napadłszy  na  niedokończone  warownie  Międzyrzecza, —  spalił  je. 
To  już  przechodziło  granice  wszelkićj  cierpliwości.  Oburzony  do 
żywego  Bolesław  Pobożny,  puścił  się  w  pogoń  za  Niemcami,  po- 
palił osady  ich  w  okolicy  Lubusza  i  Sulęcin  obiegł.  Niemcy 
razili  Polaków  kamieniami  z  góry  ciskanymi,  a  Polacy  zaskle- 
piwszy się  puklerzami  i  wysiekłszy  palisady,  podpalili  zamek, 
który  z  załogą  niemiecką  w  popiół  obrócony  został.  Tylko  ko- 
mendant zamku  Sabel  z  niewielu  swoich  do  nijewoli  się  dostał 
1 1269).^') 

Podczas  kilkunastoletnich  bojów  w  dolinie  Warty  i  ujścia 
Noteci,  margrafowie  nie  zaniechali  szarpać  posiadłości  polskie 
dalej  na  północ  u  źródeł  Drawy  położone.  Ustroń  głucha,  odda- 
lona od  większych  gościńców,  pełna  jezior,  błot,  brodów,  pozba- 
wiona warownych  grodów  i  mało  zaludniona,  a  przytem  licho 
strzeżona,  przedstawiała  wyborną  miejscowość  dla  plądrowania 
band  łotrów  i  zakładania  gniazd  łupieżniczych.  Margrafowie  ko- 
rzystając ze  sprzyjających  im  okoliczności,  posuwali  się  krok  za 
krokiem  ku  wschodowi,  a  książęta  wielkopolscy,  zajęci  obroną 
posiadłości  swych  nad  dolną  Wartą  i  Notecią,  może  i  nie  wie- 
dzieli, że  na  ich  terrytoryi,  pogranicznej  z  ziemiami  pomorskiemi: 
Lipany,  Pyricką  i  Starogardzką  gospodarują  cudzoziemcy.  Przy- 
.najmniój  kronikarze  polscy  nic  o  grabieżach  margrafów  w  tej 
miejscowości  nie  zapisali.  Musimy  więc  poprzestać  na  luźnych 
wzmiankach  dokumentów,  z  różnych  powodów  wydanych. 


^^)  A.  1269.  Otto  filius  marchionis  brandeburgensis  sive  de  Sgorzelic,  post 
obitum  patris  sui  Ottonis,  aedificavit  castrum  Sulencz,  inter  Lubusz  et  Międzyrzecz. 
Godyslaw  Mon.  II,  593.    Także  Rocz.  Wielkop.  M.  P.  III,  36. 

*^)     Godysław  cap.   156,   157.     Mon.  Pol.  II,  595. 


112       

Jeszcze  Władysław  Odonicz  w  r.  1238  nadał  Templariu- 
szom wieś  Myślibórz  w  ziemi  Piryckiśj,  a  przedtem  w  r.  1236 
klasztorowi  kolbackiemu  osadę  Warsin,  niedaleko  Myśliborza, 
zdaje  sie  także  w  ziemi  Piryckiej,^*)  oczywiście  więc,  że  poło- 
żona bliżej  do  granic  polskich  i  na  wscłiód  od  rzeki  Myśli  zie- 
mia Tuczno  do  Polski  należała.  Ale  przy  rozgraniczeniu  bis- 
kupstw Lubuskiego  i  Kamieńskiego  przez  legata  papieskiego 
Gwido,  w  r.  1266,  ziemia  Tuczno  do  biskupstwa  Kamieńskiego 
przyłączoną  została,*'^)  z  czego  wnieść  wypada,  iż  w  tym  czasie 
do  Polski  już  nienależała.  Opanowali  ją  margrafy,  wedle  przy- 
puszczenia niemieckich  pisarzy  około  roku  1260,'^'')  i  u  źródeł 
Myśli  zamek  Soldin  zbudowali.  Odtąd  okolicę  Tuczno  ziemią 
Soldin  przezwano.  Później  nieco  margrafowie,  odwróciwszy  uwagę 
Bolesława  Pobożnego  w  stronę  Sulęcina,  rzucili  się  na  pozba- 
wione obrony  posiadłości  polskie,  pograniczne  z  ziemią  Staro- 
gardzką, opanowali  okolicę  Choczno  (Arnswalde)  i  aż  do  wierz- 
chowin rzeki  Drawy  dotarli  (r.  1269).''')  Tem  się  jednak  nieza- 
dowolnili  margrafy.  Żądza  opanowania  Santoka  i  Drżenia  nie- 
dawała  im  spokoju.     I  gdy  Bolesław  Pobożny   w  Lutym  r.  1270 


'*)  A.  1 238  Wladizlaus  confert  domui  militiae  Templi  villas  .  .  .  Mezlibori 
in  terra  Pirch.  (Kod.  Wielk.  I,  N.  216).  A.  1236,  Wladizlaus...  fratribus  nostris 
de  Colbas . . .  villam   Warsin...  contulimus.     Kod.    Wielk.  I,   N.   195. 

■''■'')  A.  1266,  terram  Costerin  deinceps  ecclesia  Lubucensis  possidere  debeat, 
et  terram  Thuiz  cum  suis  attinentiis  integre  Caminensis  ecclesia  possidebat.  Kod. 
Wielk.  I,  N.  422;  Prumers.  Pommersch.  Urkund.  II,  N.  817. 

"••j     Raumer,  Neumark.  s.  5. 

^')  W  r.  1 269,  Barnim  I,  określając  granice  biskupstwa  Kamieńskiego 
w  ziemiach  Starogardzkiej  i  Maszewskiej,  wyraził  sie:  de  ponte  Brunonis  sursum 
ver.«us  Poloniam  super  stagnum  Pezik  .  .  .  inde  de  Pezik  super  stagnum  Kizik  ei 
directo  et  per  ipsum  stagnum  Kizik  descendento  in  longitudine  super  fluvium  Criwniz, 
item  per  ipsum  f.  Crivnitz  in  f.  Crampel,  item  trans  fl.  Crampel  super  Cammemuzst. 
et  super  montem  . . ,  item  super  fl.  Dolsnize,  item  de  Colsnize  fl.  usque  ad  finem 
stagni  Dolgen  versus  orientem,  item  de  stagno  Dolgen  usque  ad  piłam  domicelle 
versus  orientem,  item  directe  versus  orientem  super  parvum  stagnum  Ginz,  item  per 
medium  stagni  Ginz  usque  ad  arborem  signatum  et  ulterius  versus  orientem 
directe  in  Drawa  m.  Prumers.  Pom.  Urk  II,  N.  889.  Takim  sposobem  od 
jeziora  Dolgen  (Lange  See),  które  leżało  na  pograniczu  Pomorza  z  ziemia  Cho- 
czno, idąc  ku  wschodowi,  zdąża  ny    do  Drawy.     Porów,  mapę    do    dzieła    Raumera 


bawił  w  Krakowie,  Otto  Długi  odbudował  zamek  w  Santoku. 
W  odwet  Bolesław  kazał  Drżeń  odbudować. ^^)  Lecz  gdy  nieba- 
wem i  ten  zamek  wpadł  w  ręce  Ottona,  Bolesław  postanowił 
oba  zamki  odzyskać. 

Szczególnie  ważne  dla  Polski  znaczenie  miał  Santok,  który 
już  w  początku  XII  wieku  słynął,  jako  -strażnica  i  klucz  króle- 
stwa".^^) Położony  nad  Wartą  przy  ujściu  Noteci,  osadzony 
liczną  załogą  z  kasztelanem  na  czele,  Santok  panował  nad  ob- 
szerną okolicą  miedzy  Odrą,  Iną,  Drawą,  Notecią  i  Wartą,  tu- 
dzież nad  jedyną  większą  drogą  z  Polski  na  Pomorze  prowa- 
dzącą. Proboszcz  kościoła  św.  Andrzeja  w  Santoku  rozciągał 
swą  jurysdykcyę  duchowną  na  całą  okolicę  wzmiankowaną.*") 
Margrafowie,  zagarnąwszy  kasztelanię  Santocką,  napełnili  ją 
osadami  niemieckiemi  i  rozgospodarowali  się  jak  we  własnym 
domu.  Nawet  probostwo  Otto  Długi  z  Santoka  do  Soldina  prze- 
niósł.*') Odzyskać  tę  bolesną  stratę,  oraz  przeciąć  margrafom 
drogę  do  dalszycłi  grabieży,  stało  się  koniecznością.  Bolesław 
Pobożny  pojmował  to  i  do  walki  gotował  się  należycie:  ściągnął 
wszystkie  siły  wielkopolskie,  pomnożył  je  posiłkami  Ziemomysła, 


Neumark.  Na  mapie  Kodeksu  Wielkopol.  jezioro  Dolgen,  bez  nadpisu  oznaczone 
jest  poza  granicą  ziemi  Choczno.  —  Opierając  się  na  wydanjrm  przez  Mściwoja  II 
w  Arnswalde,  niby  w  r.  1269  dokumencie,  mocą  którego  książę  pomorski,  ziemie 
swe  wziął  w  lenność  od  margrafów  i  przyrzekł  służyć  im  wiernie.  (Priimers,  Pom. 
Urk,  II,  N.  880},  historycy  utrzymują,  że  w  tymże  roku  Choczno  (Arnswalde)  było 
już  w  posiadaniu  margrafów.  Zdanie  to  podzielili  i  wydawcy  Kodeksu  Wielkopols., 
T.  IV,  s.  359.  Ale  dokument  ten  wydany  z  odpisu  zachowanego  w  Berlinie,  a  nie 
z  oryginału,  nie  zasługuje  na  zaufanie.  Quandt  rozważywszy  sprawę,  przyszedł  do 
przekonania,  że  Arnswalde  jeszcze  w  r.  1270  liczyło  się  pomorskiem  i  że  wzmian-, 
kowany  dokument  mógłby  być  wydany  chyba  w  r.  1274.  Balt.  Studien  1853,  XV 
190.  Wypada  mieć  to  na  uwadze,  jako  dodatek  do  objaśnienia  Kodeksu  Wielkop. 

»«)     God.  Pasek,  a.   1270.  Mon.  Pol.  II,  595;  Rocz,  Wielk.  Mon,  Pol.  III,  36. 

")     Regni  custodia  et  clavis,  według  Gallusa,  Mon.  Pol.  I,  440, 

*")  Erat  namque  castrum  Santok  olim  valde  magnum,  in  quo  multi  milites 
et  populatores  morabantur,  et  etiam  in  eodem  castro  praepositura  S.  Andreae.  Cujus 
ecclesiae  praepositus  in  omnibus  ecclesiis  infra  Odram,  Iwam,  Drawam,  Wartam  et  No- 
tesz  omnem  jurisdictionem  in  clero  et  populo  exercebat,  God.  Pasek  Mon.  Pol.  II,  595. 

*')  Stało  się  to  dopiero  po  śmierci  króla  Przemysława  w  roku  1296,  jak 
upewnia  późniejszy  kontynuator  Godysława  Paska.     Mon.  Pol.   II,  595. 

Tom  IV.  8 


—     114     — 

księcia  kujawskiego  i  do  kraju  przez  nieprzyjaciół  zajętego  wtar- 
gnął. —  Otto  Długi,  nie  czując  się  na  siłacli,  aby  mógł  wojsku 
polskiemu  opór  stawić,  trzymał  się  w  zamkach  i  warowniach, 
a  Bolesław  nie  spotkawszy  nieprzyjaciół  gotowych  do  boju,  po- 
palił osady  kolonistów,  zdobył  i  spalił  zamek  Soldin,  tudzież 
kilka  innych  grodów  i  do  domu  pospieszył  (1271),''-)  aby  mógł 
podać  księciu  Pomorza  wschodniego  Mściwojowi  II  pomoc,  dla 
odebrania  Gdańska,  przez  intrygę  margrafów,  załogą  ich  osa- 
dzonego.^"^) Jakoż,  odbywszy  w  początku  r.  1272  wyprawę  i  po 
strasznych  szturmach  zdobywszy  Gdańsk,  Bolesław  gotował  się 
do  nowej  wyprawy  przeciw  margrafom  dla  odzyskania  ziem, 
które  w  roku  1260  wypuścił  margrafowi  Konradowi  w  zastawę 
za  wiano  Konstancyi  córki  Przemysława  I.  Wyprawę  tę  Bole- 
sław Pobożny  poruczył  szesnastoletniemu  Przemysławowi,  synowi 
Przemysława  I,  dodawszy  mu  doświadczonych  mężów  Przed- 
pełkę  z  rodu  Łodziów,  herbu  Radwan,  wojewodę  poznańskiego 
i  Janka  Zarębę,  herbu  Grzymała,  kasztelana  kaliskiego.  W  obec 
wkraczającego  wojska  polskiego  margrafowie,  nie  śmiejąc  stanąć 
do  boju  w  otwartem  polu,  skryli  się,  zostawiwszy  tylko  załogi 
w  warownych  grodach.  Hufce  Przemysława  wkroczywszy  poza 
Drżeń,  w  okolicę  Dobiegniewa  (Woldenberg),^^)  zdobyły  nie- 
znany teraz  zamek  Strzelce,  świeżo  przez  margrafa  Konrada  zbu- 
dowany. Załoga  niemiecka  wycięta,  warownia  z  ziemią  zró- 
wnana, niedobitki  do  niew^oli  poszły.  Przemysław  wróciwszy 
do  Wielenia,  dowiedział  sic>  że  posiłkujący  go  Kaszubi,  podpły- 
nąwszy pod   Drżeń,  podpalili  część  zamku;  rozkazał  więc  rycer- 


*-)     Godyslaw  Pasek,  Mon.  Pol.  II,  596.  Rocznik  Wielkop.  Mon.  Pol,  III,  36. 

•*^)     Szczegóły  niżej  w  bieżącym  §  str,  127.    128, 

**)  W  Roczniku  Wielkopolskim  czytamy  pod  r,  1272:  Przemisl  filius  ducis 
Przimislonis  . . ,  intravit  armata  manu  terram  ultra  Drdzen,  quam  pater  suus  Przemisl 
radiderat  marchioni  Conrado,  —  pro  dote  filie  sue.  Mon.  Pol.  III,  38.  Porów, 
wyżej  przyp.  29.  —  Zamek  Drzeu  leżał  nad  Notecią  na  zachód  od  rzeki  Drawy, 
Na  północ  od  tego  zamku  szerzyła  się  okolica  Dobiegniewo  (później  Woldenberg). 
Przemysław  odbył  wyprawę  „ultra  Drdzeń"  z  czego  wnieść  wypada,  że  się  pom- 
knął w  okolicę  Dobiegniewo,  od  której  na  północ-zachód.  leżała  okolica  Choczno 
(Arnswalde). 


^    TI5    -- 

stwu  swemu  ruszyć  na  Drżeń,  lecz  załoga  niemiecka,  obawiając 
się,  aby  ją  nie  spotkał  taki  los,  jakiego  doznała  załoga  zamku 
Strzelce,  poddała  się  bez  oporu.  Przemysław  jeńców  wyprawił 
pod  strażą  za  granicę,  a  zamek  własną  załogą  osadził  (1272).**'') 
Po  znużeniu  kilkoletnią  wojną  przeciwników  nastąpiło  za- 
cisze. Bolesław  Pobożny,  zajęty  ożenieniem  synowca  swego  Prze- 
mysława z  Lukardą  wnuczką  księcia  Barnima  I,  nieczuł  po- 
trzeby rozpoczynać  kroki  nieprzyjacielskie  w  tym  czasie,  kiedy  ze 
Szczecina  przejeżdżać  miała  do  Polski  Lukarda.  Margrafy  także 
zapędy  swe  wstrzymali,  czując  się  zagrożonymi  sojuszem  arcybi- 
skupa magdeburgskiego  Konrada  z  książętami  słowiańskimi: 
Mikołajem  z  Werle,  Guncelinem  szweryńskim,  Wisławem  II 
rańskim  i  Waldemarem  roztokskim,  którzy  i  Maja  r.  1272  zawarli 
związek  zaczepno  odporny  przeciw  margrafom.***)  Być  może  pod 
obawą  aliansu  tego  margrafowie  pojednali  się  z  Mściwojem*')  tu- 
dzież z  Bolesławem  Pobożnym,  który  zatrzymał  w  swem  posiada- 
niu Drżeń  i  miał  tę  pocieclię,  że  na  spotkanie  Lukardy  w  Lipcu 
r.  1273  wyjecłiał  z  żoną  swą  Heleną,  biskupem  Mikołajem  i  księ- 
ciem Przemysławem  aż  do  Drżenia.*'^)  Położone  jednak  na  północ 
od  Noteci  i  na  zachód  od  Drawy  ziemie,  przez  Brandenburczyków 
dawniej  opanowane,  tudzież  Santok  przy  nich  zostały.  Krwawe 
zapasy  w  Zanoteckiej  krainie  na  kilka  lat  ustały.*^) 


*^)     Rocznik  Wielkopolski   pod  r.   1292.  Mon.  Pol.  III,  39. 

**)     Prumers.  Pommersches  Urkundenbuch  II,  N.  956. 

•*")     Deklarację    Mszczuja  r,  1273.     (Priimers   II,  N.  978}    palrz  na   sir.   I2q. 

*^}  A.  1273,  domicellus  Przemisl...  intravit  in  terram  Slavie  ducis  Bar- 
nime,  ut  videret  domicellam  filiam  cuisdam  ducis  nomine  Henrici  de  Yistinnirzcz, 
que  erat  nata  de  filia  ducis  Barnime.  Item  anno  1273  in  mensę  Julio,  Boleslaus, 
cum  nobili  domina  Helena,  Tisore  sua  et  reverendo  patro  domino  Nicolao  episcopo 
et  cum  eodem  domicello  Przemislone  occurrerunt  eidem  domine  Lucarthe,  usque  ad 
Drdzen.     Rocz.  Wielkop.  in  Mon.  Pol.  III.  39. 

••')  Rozważając  ówczesne  wypadki,  dziejopis  Barthold  powiada:  Die  Marker 
scheinen  nach  der  Unterwerfungsurkunde  Mestwins  im  J.  1273  einen  Waflenslill- 
stand  mit  Boleslaus  geschlossen  zu  haben.  Geseh.  v.  Riigen  und  Pommern.  T.  II, 
550.  Według  objaśnień  Kodeksu  Wielkopolskiego  (T.  IV,  s.  361)  książęta  wielko- 
polscy pokój  sześcioletni  z  margrafami  zawarli.  —  Wszakże  traktatu  nie  zawierano 
a  tylko  zawieszenie   broni    tacite    consensu    trwało. 

8* 


—     ii6     — 

Dotychczas  widzieliśmy  margrafów  wspólnemi  siłami  zabie- 
rających pomorskie  i  polskie  posiadłości.  Zdobycz  była  już  zna- 
czna, a  czas  od  wojny  swobodny  sprzyjał  obliczeniu  zdobyczy 
i  oddania  co  się  komu  należało.  Wprawdzie  Jan  I  i  Otto  III 
już  w  r.  1253  dzielili  się  zdobyczą,  ale  wnet  potem  przystąpiono 
do  nowego  podziału  w  latach  1258 — 1260.  Jan  otrzymał  część 
lepszą,  obfitszą  w  lasy  i  łąki,  tudzież  więcej  stu  rycerzy  wasali 
niż  Otto,  któremu  przypadł  zamek  Lubusz  z  okolicą.  Dla  zró- 
wnoważenia działu  Jan  I  oddał  Ottonowi  III  inne  posiadłości 
w  margrafstwie  Brandenburgskim. •'*•')  Podział  trwał  lat  kilka,  bo 
margrafowie  co  rok  coś  nowego  zdobywali.  Po  śmierci  Jana  I 
r.  1266  i  Ottona  III  r.  1267,  zostali  synowie  Jana:  Jan  II  (f  1281), 
Otto  IV  ze  strzałą  (f  1308),  Konrad  (f  1304),  Henryk  (f  13 15) 
i  synowie  Ottona  III:  Otto  V  Długi  (f  1298),  Albert  III  (f  1301) 
i  Otto  Mały  (1303).  Każdy  z  nich  chciał  mieć  własny  udział, 
a  wszyscy  solidarnie  starali  się  rwać  po  kawałku  ziemie  sąsia- 
dów: w  Lużycach,  na  Pomorzu  zaodrzańskiem  i  wschodniem, 
w  Wielkopolsce  i  Śląsku,  jeżeli  nie  orężem,  to  tytułem  zastawy, 
spadku,  posagu  lub  jaką  bądź  faciendą,  choćby  najmniejszej 
cząstki  posiadłości,  dla  zaokrąglenia  obszaru,  z  którego  zjawiła  się 
w  XIII  w.  nowa  niemiecka  kraina  Marką  Zaodrzańską  (Marca 
Transoderana)  zwana. 

3.    Wypadki  na  Pomorzu  wschodniem  do  r.  1272. 

Na  wschód  od  Kołobrzega  i  góry  Chełmu  zjawiło  się 
w  drugiej  połowie  XII  w.  księstwo  Słowiańskie,  pod  władzą 
potomków  Racibora,  brata  księcia  Pomorza  zachodniego  War- 
tysława  I,  zamordowanego  w  r.  1135.^^)  Jakim  sposobem  sfor- 
mowało się  wzmiankowane  księstwo,  tego  z  dziejów  nie  dostrze- 
gamy.    Musimy  więc   zadowolić  się  faktem,    że    na    obszarze  od 


BO)  Pulcawa  ad  a.  1258,  fratres  Johannes  et  Otto  marchiones  terras  suas 
inter  se  diviserunt.  Tenże  pod  r.  1260  mówi  o  nowym  podziale  pomiędzy  margra- 
fami brandenburgskich  posiadłości.  Kronika,  w  Roczniku  Towarz.  Przyj.  Nauk. 
Poznań.     T.  V,  327,     Dalsze  szczegóły  w  Raumera  Neumark  Brandenburg,  s.  7. 

61)     Dzieła  niniejszego  T.  III,  s.  563, 


—     117     — 


góry  Chełmu^'')  i  wierzchowin  rzeki  Prosnicy  (Parsanty)  aż  do  je- 
ziora Łeby  w  XII  i  XIII  w.  panowała  dynastya  Raciborowiczów, 
rodowód  której  przedstawia  się  w  następnym  porządku: 


Wartysław  1. 

Racibor. 

t  1135— H3Ó. 

7  "55  czy   1156. 

zamordowany. 

ż.  Przybyslawa 

córka   Bolesława 

Krzywoustego. 

KazJmirz  1.     Bogusław  1.       Świętopełk.     Wartysław       Bogusław. 

Małgorzata 

7 1180  czy  1181?         7  II 

87. 

r  "75- 

na  Sławnie             Uposażyciel 

za  Bernhardem, 

i.  Anastaz\ja 

7  1 186.                 Jołianitów 

graf.  raceburg- 

cór.  Mieszka  Star. 

w  Sławnie. 

skim 

odr.xi77j 

;  wdowa 

1158 — 1190. 

1187— 

1340. 

- 

Bogusław  II. 

Kazimirz 

Bogusław  III.    Dobrosława 

Zwientsława 

szczeciński. 

dymiński. 

na  Sławnie  1200    7  przed  r.  1200 

■J-  przed  r.  1240 

7   1220 

f  '219 

7    przed   r.    1220     za    Gr/ymisła- 

za  Mściwojem  I 

ż.  i-sza,  Wisława 

ż.  Ingardis 

zamordowany,       wem,  księciem 

Ifii.  gdańskim 

c  Mieszka  Star. 

duńska 

ż.  księżniczka            na    Świeciu 

7    i    Maja    1212 

2-ga,    Mirosława 

duńska                   1178—1198, 

c.  Mściwoja  I. 

domina  Zlawin 

gdańskiego. 

1220,71223, 1224. 

Barnim  I. 

szczeciński 
7  1278. 


Wartysław  III. 

dymiński 
7  ia64. 


Racibor  II      Małgorzata 

na  Sławnie       za   Henrykiem  I 
1223.  szweryńskim, 

7  przed  r.  1227.    wdowa  1228, 
ł  1287. 


Bogusław  IV.    Barnim    II.        Otto  I. 

dymiński,  1278 — 1295,         szczeciński, 

1278 — 1309.         zamordowany.       1278 — 1345. 


Guncelłn  III 
graf  szweryńsku 


IP  Na  wschód  od  państwa  Raciborowiczów  Pomorze  gdańskie 

od  dawna  do  Polski  należące,  zostawało  w  drugiej  połowie  XII  w. 
pod  rządem  spokrewnionych  z  książętami  zachodniego  Pomorza 
dynastów,  stosunek  których  do  monarchów  polskich  nie  daje  się 
ze  źródeł  polskich  historycznych  dokładnie  określić.^'')  Wszakże 
zwierzchnictwo  polskie  nad  Pomorzem  trwało  aż  do  Świętopełka, 


ii 


*^)  R.  1 2 14,  juxta  Cholia  in  Cholebergensi  territorio:  Cblum  =  Golin  = 
GoUen,  według  Hasselbacha  to  samo  co:  Cholm,  Chełm.  Codes.  N.  100.  R.  1278. 
Capella  in  Cholme  w  pobliżu  Kolobrzega.  Prumers.  II,  N.  1 097.  Jeszcze  w  XVI 
wieku  Kanzow  pisał:  Cholemberg. 

*')     Według    Kroniki  Wincentego,    Kazimirz    Sprawiedliwy    przy  wstąpieniu 


—     ii8     — 

który  wyłamawszy  się  z  pod  władzy  Leszlca  Białego,  zabitego 
w  Gąsawie  15  Listopada  r.  1227,  stał  się  niezależnym.^*)  Około 
tego  czasu  Świętopełk,  po  wygaśnieniu  dynastyi  Raciborowi- 
czów  (około  1227)  opanował  ich  księstwo,  nie  wiadomo  tylko  czy 
orężem,  lub  droga  spadku  po  matce  swój  Zwienisławie,  żonie 
Mściwoja  I,  pocłiodzacej  prawdopodobnie  z  rodu  Raciborowi- 
czów.*^"^)  W  każdym  razie,  od  czasu  w  którym  Świętopełk  po- 
czął wystawiać  w  Słupsku  dokumenty  na  rzecz  kościołów  i  du- 
chowieństwa,^") panowanie  jego  w  dzielnicy  Raciborowiczów 
nie  ulega  już  wątpliwości.     Z  innej    strony   książęta:   szczeciński 


na  tron  (r.  1177)  „Sironis  nepote  Samborio  Gedenanensi  marchia  instituto", —  a  we- 
dług Boguchwała,  Kazimirz  tegoż  Sambora:  Pomoraniam  superiorem...  praefecturae 
officio  instituit.  (Mon.  Pol.  II,  397,  530).  Ale  już  w  XVI  wieku  Kromer  zauwa- 
żał mylność  wiadomości  kronikarzy.  Nie  zważając  na  to,  wkorzeniło  się  mniemanie 
jakoby  książęta  Pomorza  gdańskiego  byli  tylko  namiestnikami  polskimi  aż  do  Świę- 
topełka, który,  po  zamordowaniu  Leszka  Białego  w  Gąsawie,  (1227)  stał  się  nieza- 
leżnym. Przeczą  jednak  temu  źródła  pomorskie,  z  których  dowiadujemy  się,  że  przed 
Samborem  księciem  Pomorza  gdańskiego  był  ojciec  jego  Subisław,  że  w  r.  1 198 
księciem  świeckim  był  Grzymisław,  że  syn  Sambora  Mściwoj  I  pisał  się  w  r.  1209 
dei  gratia  princeps  in  Danzk,  a  w  r.  1212,  Mestuin  dux  (Perlbach,  Pommerellisches 
Urkundenbuch  N.  14  i  15),  że  Świętopełk,  pisząc  się  dei  gratia  princeps,  tytuło- 
wany byt  przez  ludy  północy  „Zwantepolk  rex  Pomeranorum  (Script.  rerum  Prus- 
sicarum  I,  p.  737).  Azaliż  kronikarze  polscy  nie  wiedzieli,  że  książęta  Pomorza 
gdańskiego,  niezależnie  od  monarchów  polskich,  rozdawali  według  swej  woli  dobra 
ziemskie,  ustanawiali  podatki  i  cło,  sprawowali  władzę  sądowa,  zawierali  związki 
małżeńskie  z  rodzinami  książąt  panujących,  wchodzili  w  stosunki  polityczne  i  soju- 
sze z  sąsiednimi  książętami,  słowem,  że  posiadali  wszystkie  attrybuty  władzy  monar- 
szej. Nowsze  opracowanie  kwestyi  tej  podał  Schuch  w  Zeitschrift  des  Westpreus- 
sischen  Geschichtschreiber  1883,  Heft  X,  57. 

'^*)  Et  extunc  Swanthopelcus,  proditor  nequissimus,  sibi  in  Pomorania  duca- 
tum  usurpavit,  Boguchwał  pod  r.  1227.  Mon.  Pol,  II,  s.  555.  Przeciwnie  według 
Kroniki  Oliwskiej:  erat  enim  (Swantopolcus)  vir  bellicosus  et  adversus  omnes  sibi 
infestos  victoriosus,  qui  se  victrici  manu  excussit  a  jugo  principum  Polonie  se  et 
sua  viriliter  defendendo.     Mon.  Pol.  VI,  311 — 2. 

^^)  Kwestyę  o  spadku  dziedzictwa  po  Raciborowiczach  na  Zwienisławę,  żonę 
Mszczuja  ojca  Świętopełka,  gruntownie  opracował  Quandt  w  Baltische  Studien  T,  16, 
część  2,  s.  64.  Zdanie  jego  inni  przyjęli,  Klempłn  w  Pommer.  Urkundenbuch  s.  192, 

'^"j  Ego  Swentopelcus  dei  gratia  dux  Pomeranie.  Datum  in  Słupsk  an,  1237. 
Decemb.  26.  Klempin,  Pommer.  Urk.  N.  336  mylnie  oznaczył  r.  1236.  W  Kodeksie 
Wielkopolskim,  dokument  ten  spisany  z  oryginału  znajdującego  się  w  Archiwum 
Kapituły  Metropolitalnej  w  Gnieźnie,  datowany  jest  rokiem  1237.  Decemb.  26 
także    w  Słupsku.  Kod.   W.łelkop.  N.  206. 


—     119     — 

Barnim  I  i  dymiński  Wartysław  III,  ważąc  prawa  swe  do 
otrzymania  spadku  po  krewnych  swych  Raciborowiczach,  ocze- 
kiwali przyjaznej  chwili,  aby  posiadłości  wygasłego  rodu:  Sła- 
wno, Słupsk,  Białogard  orężem  do  księstwa  Pomorskiego  przy- 
wrócić. 

Zagrożony  ze  strony  książąt  pomorskich  Świętopełk  miał 
tymczasem  niemało  kłopotu  z  braćmi,  którzy  po  śmierci  ojca 
ich  Mściwoja  I  (r.  12 12)  panowali:  Wartysław  na  Świeciu,  Sam- 
bor na  Lubieszewie  i  Racibor  na  Białogardzie  nad  Łebą,  sam 
zaś  jako  najstarszy,  rządził  całem  Pomorzem  gdańskiem  aż  do 
granic  wielkopolskich  nad  rzeką  Brdą,  a  za  Wisłą  miał  w  są- 
siedztwie tylko  co  powstający  Zakon  Krzyżaków.  Wartysław 
wkrótce  umarł,  (1229),  a  dzielnicą  po  nim  pozostałą  bracia  po- 
dzielili się  w  ten  sposób,  że  Świętopełk  objął  Gdańsk,  Puck, 
Świeć,  Nowe,  Wyszogród  i  jako  senior  rządził  całym  krajem, 
pod  jego  zaś  zwierzchnictwem  Sambor  władał  Lubieszewem, 
Tczewem,  Starogardem  i  okolicą  Wancką  miedzy  Wersyą  a  Wi- 
słą; —  Racibor  utrzymał  się  przy  posiadaniu  Białogardu  z  oko- 
licą. Ale  bracia  Sambor  i  Racibor,  knując  przeciw  Świętopeł- 
i  kowi  zamachy,  porozumiewali  się  z  Krzyżakami,  Zdrada  jednak 
odkrytą  została,^')  Sambor  uciekł  do  książąt  Barnima  I  i  War- 
tysława  III,  a  ci,  roszcząc  prawa  do  spadku  po  Raciborowi- 
czach, gotowi  byli  skorzystać  z  okoliczności.  Świętopełk,  prze- 
widując zaburzenie,  zawarł  z  Krzyżakami  umowę,  przyrzekł 
wszelkie  spory  graniczne  drogą  pokoju  załatwiać  i  nie  wchodzić 
w  stosunki  z  poganami  (1238).^**)  Ubezpieczywszy  się  w  ten  spo- 
sób od  wschodu,  Świętopełk  rzucił  się  na  zachód  i  wkracza- 
jącego z  posiłkami  książąt  pomorskich  Sambora  pobił  i  do  nie- 
■IjEWoli  ujął,  potem  zdobył  Białogard  zamek  Racibora,  a  nareszcie 
""złupieżył  dobra  sojusznika   ich  biskupa  kujawskiego.'^'*)   —  Zwy- 


■■•')     Widać  to  ze  skargi  Świętopelk:i  na  braci  przed  legatem  papieskim  w  To- 
runiu 7  Dl>ra  1248.     Hasselbach,  Codex  N.  395;  Klempin,  Pom,   Urk,  N.  395. 
58)     Hasselbach,  Codex  N.  259. 
6")     Skarga  Świętopełka    przed   legatem   papieskim  r.   1248,    tudzież  dcklara- 


I20      

ciężeni  błagali  o  pokój.  Swiatopełk  przebaczył  braciom  i  wró- 
cił im  udziały,"^)  lecz  niewdzięczny  Sambor  wnet  z  Krzyża- 
kami dalsza  knuł  zdradę.  Świętopełk,  pojawszy  dążenie  Za- 
konu, zmienił  politykę  i  podczas  ogólnego  powstania  uciemię- 
żonycli  Prusów,  połączył  się  z  nimi  (r.  1242),  zdobył  zamki 
Marienburg  i  Grudziądz,  a  tymczasem  Krzyżacy  opanowali  za- 
mek Żarnowiec.''*)  Bracia  Sambor  i  Racibor  stanęli  po  stronie 
Zakonu,  z  którym  sprzymierzyli  się  książęta  kujawscy  i  mazo- 
wieccy (i 243). ♦'2)  Wojna  rozpaliła  się  nad  Wisłą  i  Notecią. 
Sprzymierzeńcy  zdobyli  Nakło  i  Wyszegród,  spustoszyli  posia- 
dłości Świętopełka  aż  do  Gdańska,  a  on  napróżno  kusił  się  ode- 
brać Żarnowiec  i  ziemię  Cliełmińską  niszczył.  Sprawa  doszła 
aż  do  Rzymu.  Papież  rozkazał  głosić  w  Niemczech  krucyatę  na 
wsparcie  Zakonu.  Świętopełk  zawarł  pokój  z  Zakonem,  a  w  rę- 
kojmię dotrzymania  umowy  ustąpił  Krzyżakom  zamek  Żarno- 
wiec na  lewym  brzegu  Wisły  i  dał  w  zakładniki  syna  swego 
Mściwoja,  którego  Krzyżacy  pod  strażą  do  Austryi  odesłali 
(1243)."^)  Zakon  nie  przestawał  jednak  knuć  swe  podstępne  za- 
miary, wyzyskując  na  swą  korzyść  brak  zmysłu  politycznego 
braci  Świętopełka  i  książąt  polskicłi.     Świętopełk  czuwał,  i  gdy 


cya  biskupa  kujawskiego  30  Nowemb.  1238  o  szkodach  przyczynionych  posiadłościom 
ego  napadem  Świętopełka,     Hasselbach  Codex,  N,  395,  263. 

^^)     R.  1240  nadanie  Sambora  klasztorowi  żukowskiemu.  Hasselbach  N.  404. 

•**)  Boguchwał  pod  r.  1243.  Mon.  Pol.  II,  562;  Rocznik  Wielkop.  także 
pod  r,  1243,  Mon.  Pol.  III,  s.  10.  Exordium  ordinis  Cruciferorum,  —  tudzież  Ta- 
bula  fundatorum  monasterii  01yvensis,  w  Mon.  Polon.  VI,  302,  353. 

^^)  Boguchwał  pod  r.  1243  i  Rocznik  Wielkopol.  także  pod  r.  1243.  Mon. 
Pol.  II,  562  i  III,  10;  Exordium  Ord.  Crucifer.  Mon.  Pol.  VI,  302. 

Już  w  roku  1242  Konrad  mazowiecki  i  synowie  jego  Kazimirz  kujawski 
i  Ziemowit  z  synem  Bolesławem  zawarli  umowę  z  Zakonem  przeciw  Świętopełkowi, 
zobowiązawszy  się  bronić  Sambora  i  Racibora,  dopóki  ci  wiernie  dochowywać  będą 
umowę  z  Zakonem  zawarta.  Klempin.  Pommer.  Urkundenb.  N.  409.  W  r.  1243 
Zakon  zawarł  nowa  umowę  z  Kazimirzem  kujawskim,  Samborem  i  Raciborem  o  pro- 
wadzenie wojny  z  Świętopełkiem  aż  do  zwyciężenia  go,  lub  zmuszenia  do  zawarcia 
dogodnego  dla  sprzymierzeńców  pokoju.  Hasselbach,  Codex,  N.  328;  Klempin.  Pom. 
Urk.  N.  423. 

•*')  Exordium  Ord.  Crucifer.  Mon,  Pol.  VI,  303.  Boguchwał.  Mon.  Pol.  II, 
562.    Chronicon  Dusburg,  w  Scriptores  rerum  prussicarum.    T.  I,  76. 


I 


121       

brat  jego  Racibor,  knując  zdradę  w  zmowie  z  książętami  pol- 
skimi, wracał  z  Polski,  kazał  go  schwytać  i  w  wiezieniu  osa- 
dzić."*) Wybuchła  nowa  wojna,  która  lat  kilka  prowadzono  za- 
pamiętale (1244 — 1248).  Zakonowi  pomagali  książęta  Kazimirz 
kujawski  i  wielkopolscy  Przemysław  I  i  Bolesław  Pobożny.  Świę- 
topełk spustoszył  Kujawy,  domagał  się  u  Krzyżaków  powróce- 
nia mu  syna,  zbudował  na  Żuławach  zamek  Cięcierz  (Zantir), 
trzymał  w  swej  mocy  żeglugę  na  Wiśle,  a  gdy  Krzyżacy  zamek 
Żarnowiec  bratu  jego  Samborowi  wydali,  Świętopełk  zamek 
Świeć  nad  Wisła  odbudował.  Sprzymierzeńcy:  Kazimirz  kujaw- 
ski i  Zakon,  z  posiłkami  przysłanymi  od  Fryderyka  austryac- 
kiego,  niszczyli  nawzajem  posiadłości  Świętopełka,  a  Krzyżacy, 
zapędziwszy  się  aż  pod  Oliwę,  dobra  klasztorne  złupieźyli  i  spalili 
(1246 — 1247).**)  Nareszcie  za  pośrednictwem  legata  papieskiego 
Jakóba  Pantaleona  (później  papieża  Urbana  IV),  Świętopełk  po- 
jednał się  z  braćmi  i  zawarł  pokój  z  Zakonem,  zaprzysi^łszy,  że 
nie  będzie  się  zmawiać  potajemnie  z  poganami  przeciw  Zako- 
nowi,] a  wszelkie  zajścia  z  sąsiadami  drog^  pokoju  załatwiać  ze- 
chce (1248)."")  Racibor  z  więzienia  wypuszczony  został.  Osta- 
teczne zaś  pojednanie  się  Świętopełka  z  braćmi  miało  zajść 
w  Toruniu,  dokąd  legat  Jakób  wezwał  księcia  na  dzień  6  Gru- 
dnia r.  1248.  Bohatyr  pomorski,  rażony  piorunem  Watykanu, 
miał  podać  rękę  zdrajcom  ojczyzny  —  braciom  i  przywrócić  im 
udziały  w  Słupsku  i  Białogardzie.  To  mu  się  gorszem  wydało 
nad  wszelkie  klęski,  na  jakie  wojna  narazić  mogła.  Czuł  się  po- 
niżonym i  zamiast  osobistego  stawienia  się  w  Toruniu,  posłał 
pełnomocnika  w  osobie   kapelana  swego  Marolusa  ze  skarga  na 


**)  Widać  to  z  późniejszego  dokumenta  7  Grudnia  1 248,  o  zaprzysiężeniu 
przez  Świętopełka  traktatu.     Klempin.    Pom.  Urk.  N.  424. 

**)  A.  1246,  et  lunc  similiter  01yva  monasterium  cum  omnibus  grangiis  suis 
penitus  fuit  devastata.  Item  a.  1247  omnia  horrea  et  grangie  ablatis  inde  equis  et 
pecoribus  fuerunt  penitus  concremata  per  fratres  de  Prusia  et  e.\ercitum  eorum  et 
monasterium  01yvense  ad  extremam  fuit  deductum  paupertatem.  £xordium  Ord. 
Crucif.  M.  P.  VI,  304. 

««)     Hasselbach.    Codex  NN.  391,  392;  Kodeks  Wielkopol,  N.  273. 


■ —       12^       

postępki  Sambora  i  Racibora,  którzy,  uknuwszy  zdradę,  zma- 
wiali się  z  nieprzyjaciółmi,  bunty  i  zniszczenie  kraju  sprawili, 
a  książętom  polskim  pozwolili  na  ziemi  pomorskiej  zamki  budo- 
wać. Legat,  po  naradzie  z  przytomnymi  dostojnikami,  oskarżył 
Świętopełka  o  kontumacyę  i  od  Kościoła  odłączył  (1248).*") 

Wrzawa  wojenna  w  ciągu  jedenastu  lat  nad  doln^  Wisłą, 
podniecała  ówczesne  usposobienie  rycerskie  w  Niemczech  do 
szukania  zdobyczy  i  sławy  w  kraju  ciemiężonych  Prusów.  Tłumy 
fanatycznych  w  poglądach  religijnych  a  chciwych  łupieży  ryce- 
rzy śpieszyły  na  wsparcie  chwiejącego  się  w  posadach  swych 
Zakonu.  Z  awanturnikami  przybył  w  końcu  r.  1248  do  Prus 
margraf  Otto  III  ze  znacznymi  posiłkami.  Zakon,  czując  się 
mocniejszym,  prowadził  dalsze  pomiędzy  książętami  pomorskimi 
intrygi.  Świętopełk,  pojąwszy  zamiary  wrogów,  pogodził  się 
z  Raciborem  i  podobno  w  r.  1249  przywrócił  go  do  rządów.**) 
Ale  opętany  przez  Krzyżaków  Sambor  sprzedał  im  za  niewielką 
sumę  posiadłość  swą  nad  Wisłą,  zamek  Cięcierz  (Zantir)  z  oko- 
licą (125 1 ),"*')  czego,  rozumie  się,  Świętopełk  ścierpieć  nie  mógł 
i  wnet  zbrojnie  do  posiadłości  Zakonu  wkroczył,  lecz  i  w  tym 
razie  interwencya  legata  papieskiego  (Opizo?)  zażegnała  wojnę 
(1253). '«) 


*')  A.  1248,  Decemb.  8.  Nos  autem...  contumacias  dicti  ducis  dissimulare 
ulterius  non  valentes,  ...  praefatum  ducem  Pomeranie  Swentopolcum,  de  bonorum 
virorum  consilio,  auctorłtate  qua  fungimur  excommunicamus  et  a  gremio  sancte 
matris  ecclesie  segregamus,  pro  contemptibus  et  contumaciis  anlediciis,  Hasselbach. 
Codex  N.  394  i  395. 

***)  Nadanie  kościołowi  Darguńskiemu  przez  Świętopełka  posiadłości  pod 
Rii-genwalde  r.  1252,  Aprila  5  dnia  w  Stołpinie,  stato  się  w  przytomności  księcia 
Racibora:  Hujus  autem  facti  testes  sunt,  dux  Ratiborius  frater  noster.  Hasselbach. 
Cod.  N.  473;  Klempin.    Pom.  Urk.  N.  552, 

*•»)  A.  125 1,  Decembr.  7  dat.  in  Culminc.  Samborus  dei  gratia  du.\  Pome- 
ranie... magistro  et  fratribus  domus  theutonice  in  Pruscia...  omni  quod  in  eadem 
insula  (Santhir)  habere  debemus,  vel  dicebamus  babere,  cedimus  jur!  nostro... 
W  r.  1253  tenże  Sambor  in  Dersowe  wystawił  dokument,  źe  za  doznane  od  Zakonu 
usługi  on  na  zawsze  odstąpił  Zakonowi  zamek  Zantyr  (Cięcierz),  pomiędzy  korytami 
nowćj  a  starej  Wisły  położony,  przeciw  wyspy  Bern,  trochę  północniej  od  Mewę. 
Hasselbach.   Cod.  NN.  467,  484.     Perlbach.   Pommerellisches  Urkundenbuch  N.  159. 

'0)     A.   1252,  Jun.  6  apud  Thorun.    Swantopulcus  immemor  sue  salutis,  asso- 


—     123     — 

Czując  się  spokojniejszym  na  chwilę  ze  strony  Zakonu, 
Świętopełk  jał  się  do  odwetu  książętom  polskim  za  ich  ciągłe, 
w  najniesłuszniejszych  sprawach,  popieranie  Krzyżaków.  Zamach 
swój  Świętopełk  skierował  na  pograniczne  Pomorza  z  Wielko- 
polską i  Kujawami  Nakło,  które  syn  jego  Mściwoj  niespo- 
dziewanym napadem  zdobył  (r.  1255).  Usiłowania  księcia  wiel- 
kopolskiego Przemysława  I  i  Kazimirza  kujawskiego  w  celu 
odebrania  Nakła  zostały  bez  skutku.  Wtedy  książęta  polscy, 
zbudowawszy  przeciw  Nakła  inny  zamek,  bawili  się  wycie- 
czkami i  ubijatyką  z  Pomorzanami,  a  tymczasem  zebrawszy  inne 
siły,  zamek  pomorski  Raciąż  zdobyli.  Z  swojej  strony  Święto- 
pełk, zwabiwszy  część  załogi  polskiej  w  Nakle,  wyciął  ją.  Na- 
reszcie, za  pośrednictwem  mistrza  Zakonu  Popo  z  Osterna,  wo- 
jujące strony  pogodziły  się.'^)  Świętopełk  zwrócił  stary  zamek 
nakielski,  a  Przemysław  I  zobowiązał  się  zapłacić  mu  500  grzy- 
wien. Przeciwnicy  bezbronni,  zszedłszy  się  pomiędzy  zamkami, 
uścisnęli  się  i  wspólnie  obchodzili  uroczystość  św.  Jakóba  25  Lipca 
1256  r.  w  Nakle,  do  którego  Polacy  w  towarzystwie  samego 
Świętopełka  weszli.'-)  Wypadało  pieniądze  zapłacić,  lecz  Prze- 
mysław nie  posiadając  gotówki,  dał  Świętopełkowi  w  rękojmię 
uiszczenia  się  z  długu  dziesięciu  zakładników.''^)  Wkrótce  po- 
tem Przemysław  I  umarł  (1257),    a   następca    po    nim   Bolesław 


ciata  sibi  multitudine  paganorum,  terram  fratrum  manu  armata  invadens.  Hassel- 
bach.  Cod.  N.  476.  Przeciwnie  w  Kronice  Oliwskiej:  A.  1252,  multitudo  non 
pauca  Pomoranorum  fuit  per  dominos  de  Prussia  et  eorum  homines  interfecta  et 
Uliva  iterum  rebus  omnibus  spoliata.     Mon.  Pol.  VI,  353. 

'')  W  Lipcu  1253  in  arena  juxta  insulam  fabri  Świętopełk  przyrzekł,  źe 
pokój  z  Zakonem  dochowa  na  mocy  zawartego  dawniej  za  pośrednictwem  archidya- 
kona  Jakóba  pokoju.     Hasselbach,  N,  495, 

R.  1253,  Octobra  19,  \Vratizlavie.  Opizo  . .  .  per  Poloniam  apostolice  sedis 
legatus,  na  żądanie  Zakonu  oznajmia,  iż  pokój  z  Zakonem  Świętopełk  przyrzekł  zacho- 
wać na  mocy  dawniej,  za  pośrednictwem  archidyakona  Jakóba,  zawartego  pokoju. 
Hasselbach.    Cod.  N.  500. 

'-)  Godysław  Pasek,  rozdz.  1 1 1 — 115.  Mon.  Pol.  II,  574 — 6;  Rocz.  Wielkop. 
p.  r.   1255,   1256  Mon.  Pol.  III,  24—26,  28. 

"^)  Rocznik  Wielkop.  w  Mon,  Pol.  III,  29,  wylicza  zakładników  po  imio- 
nach, czego  u  Paska  nie  znajdujemy. 


• —      124      — ' 

Pobożny,  gotując  się  do  walki  z  Kazimirzem  kujawskim  o  ka- 
sztelanią, lędzka,  porozumiał  się  z  księciem  dy mińskim  Warty- 
sławem  III,  który  mu  przysłał  posiłek  z  600  wojowników,'*)  za 
co  Bolesław  przyrzekł  wspierać  Wartysława  zamiary  względem 
spadku  po  Raciborowiczach,  zabranego  przez  Świętopełka.  Od- 
zyskać tę  bolesną  stratę  książęta  pomorscy  przy  każdej  oko- 
liczności usiłowali,'^)  otwarcie  jednak  wystąpić  przeciw  mężnemu 
Świętopełkowi  sami  jedni,  bez  sprzymierzeńców,  nie  śmieli.  Po- 
moc przyobiecana  przez  księcia  polskiego  i  współdziałanie  bi- 
skupa kamieńskiego,  a  przytem  wycieńczenie  sił  Świętopełka 
długiemi  wojnami,  ośmieliły  Wartysława  III  do  działania.  W  roku 
1259  sprzymierzeńcy  wtargnęli  do  Słupska.  Wartysław,  pole- 
ciwszy biskupowi  kamieńskiemu  stanąć  obozem  pod  miastem 
Słupskiem  dla  strzeżenia  zdobyczy,  sam  ruszył  naprzód,  lecz  Świę- 
topełk, uniknąwszy  starcia  się  z  księciem  dymińskim,  rzucił  się 
niespodzianie  na  biskupa,  zniósł  go  do  szczętu,  poczem  zamknął 
się  w  twierdzacłi,  a  Wartysław  z  niczem  odejść  musiał.'**)  Bo- 
lesławowi zaś  Pobożnemu  Świętopełk  odwetował,  pomógłszy  Ka- 
zimirzowi  kujawskiemu  na  ziemi  wielkopolskiej  zamek  Pakość 
zbudować.") 

Rozterki    pomiędzy    książętami   polskimi  i  pomorskimi  słu- 


'*)  Godyslaw  Pasek,  rozdz.  122,  125,  Mon.  Pol.  II,  582;  Rocznik  Wielkop. 
p.  r.  1258,  Mon.  Pol    III,  32 — 33.     Do  tego  następny  przypisek  75. 

"*)  W  r.  1253.  Barnim,  nadając  przywilej  miastu  Starogardowi  nad  rzeka 
Iną ,  wyraził  się ,  że  gród  ten  zostaje  pod  jego  dozorem.  Zastrzeżenie  to  miało  na 
względzie  możebną  wojnę  ze  Świętopełkiem.  W  tymże  r.  1253  Barnim  I  i  Warty- 
sław III,  zatwierdzając  nadane  przez  Świętopełka  posiadłości  klasztorowi  buko- 
wskiemu, wyrazili  się,  iź  jeśli  okolica,  w  której  leży  Buków,  pod  ich  władzę  przej- 
dzie, zachowają  wszelkie  nadania  Świętopełka.  Si  terram,  in  qua  Bucowe  sitam 
est,  ad  nostrum  dominium  redire  contingeret,  omnes  possessiones 
ad  ipsum  Bucowe  pertinentes  . . .  quas  contulit  ei . . .  dominus  Swantepolcus, . . .  ratas 
habebimus  et  immunes.  Hasselbach,  N.  491.  Klempin,  Pom.  Urk.  N,  573.  Od  r.  1253 
Barnim  począł  używać  pieczęci  z  napisem:  sigilum  Barnimi  dei  gratia  illustris 
ducis  Slauorum  et  Cassubie.  Być  może,  że  Barnim  już  w  tym  czasie 
wdzierał  się  do  kraju  Kaszubów.     Klempin,  s.  450. 

'^)  God.  Pasek,  rozdz.  125,  Mon.  Pol.  II,  583;  Rocznik  Wielkopolski  pod 
r.  1258.    Mon.  Pol.  III,  33. 

")     God.  Pasek,  rozdz.  128.  Mon.  Pol.  II,  584.   Staro-slow.  naKOCTb  =  pakość. 


—     125     — 

żyły  jedynie  na  korzyść  Niemców.  Margrafowie  wdzierali  się 
w  głąb  ziem  wielkopolskich  i  pomorskich,  a  Krzyżacy,  posiłku- 
jąc się  przybywającymi  z  Niemiec  rycerzami,  gnębili  Prusów 
i  pod  pozorem  szerzenia  wśród  pogan  chrześciaństwa,  nowe 
państwo  niemieckie  na  wschód  od  Wisły  zakładali.  Z  książąt 
słowiańskich  jeden  tylko  Świętopełk  pojmował  zamiary  Krzyża- 
ków, robił  co  mógł,  aby  wzrost  Zakonu  powstrzymać,  lecz  wplą- 
tawszy się  do  walki  z  książętami  polskimi  (1255 — 1256),  musiał 
z  goryczą  patrzeć,  jak  na  wezwanie  legata  papieskiego  Mezano, 
śpieszyły  do  Prus  pod  wodzą  króla  czeskiego  Przemyśla  Otto- 
kara  II  i  margrafa  Brandenburgskiego  Jana  tłumy  rycerzów 
z  dalekich  krajów,  jak  tłumy  te  dobijały  nieszczęśliwych  Prusów 
i  na  zgliszczach  osad  ich  zakładały  miasta  i  zamki,  ku  czci  wo- 
dzów swych :  Królewiec  na  pamiątkę  pobytu  w  tem  miejscu  Otto- 
kara  II,  Brandenburg  w  cześć  margrafa  Jana,  Brunsberg  w  cześć 
biskupa  prażskiego  Brunona,'^)  jak  na  ziemiach  wydartych  Pru- 
som siedlili  się  koloniści  niemieccy,  powstawały  twierdze  i  zamki 
rycerzy,  rozwijała  się  cudzoziemska  administracya,  z  nieubłaga- 
nym rygorem  niwelująca  wszystko  według  porządków  niemie- 
ckich, wytwarzająca  na  obcej  ziemi  nowe  państwo  fanatyczne 
w  poglądach  religijnych,  przepełnione  chytrością  i  przebiegłością 
w  intrygach,  ciągle  dążące  do  nowych  zdobyczy,  albowiem  siłą 
miecza  powstawszy,  mieczem  tylko  dalszy  byt  swój  utrzymywać 
mogło.  I  gdy  ówcześni  książęta  polscy  obojętnie  zachowywali 
się  w  obec  zniszczenia  przez  Zakon  ludu  pruskiego,  jeden  Świę- 
topełk walczył  zapamiętale,  aby  obronić  dolną  Wisłę  i  niedopu- 
ścić  połączenia  się  Zakonu  z  Brandenburczykami,  posuwającymi 


"8)  Esordium  Ordinis  Cruciferoruni  s.  a.  1255.  Rex  (Otocanis)  cum  exercitu 
suo  versus  territoria  Quednov,  (w  pobliżu  Królewca),  Waldov  (nad  Pregolą  na 
wschód  od  Królewca)  Tapio.  (nad  Pregola)  se  vertit . . .  inde  rediit  ad  montem 
et  ad  locum,  ubi  nunc  situm  est  castrum  Kungisberc  et  precepit  ibi  castrum  edifi. 
cari. . .  fratres  colecto  exercitu  . . .  castrum  ibidem  construxerunt,  quod  ad  memoriam 
et  gloriam  regis  predicti  Kungisberc  appeliaverunt :  . .  Mon.  Pol.  VI,  .^08.  — 
Długosz.  Historya  p.  r.  1255.  Według  Dusburga  castrum  Kunigsberg  vel  Tuwangste. 
Script.  rer.  pruss.  I,  92 — 94. 


'—     \16     — 

zabory  swe  coraz  dalej  ku  wschodowi,  w  kierunku  ku  dolnój  Wi- 
śle. Prawdopodobnie,  że  bez  takiego  energicznego  i  wytrwałego 
księcia,  jakim  był  Świętopełk,  Pomorze  gdańskie  już  w  XIII  w. 
byłoby  od  Polski  odcięte.  Jemu  więc  jednemu  tylko  zawdzięcza 
Słowiańszczyzna  zacliowanie  kawałka  Pomorza  gdańskiego  od 
wczesnego  a  niechybnego  pod  władza  niemiecką  wynarodowienia. 

Starszy  syn  Świętopełka  (f  u  Stycznia  r.  1266)  Mściwoj  II, 
chociaż  miał  brata  Wartysława  i  stryjów  Sambora  i  Racibora, 
jednak  za  życia  jeszcze  ojca,  na  wypadek  własnej  śmierci,  zapisał 
Świeć  i  inne  posiadłości,  jakie  mu  w  spadku  po  ojcu  i  bracie 
należeć  mogły,  spokrewnionemu  z  rodem  swym  Barnimowi  I 
księciu  szczecińskiemu  (r.  1264)."'*)  W  jakim  celu  krok  ten  był 
uczyniony,  odgadnąć  trudno.  Być  może  Mściwoj  zamierzał  zaże- 
gnać pretensye  Barnima  do  Słupska  i  Sławna,  lub  paraliżować 
pretensye  do  tychże  ziem  księcia  rańskiego  Wisława  II,  lecz 
wkrótce  okazało  się,  że  podobny  wybieg  Mściwoja  do  niczego 
nie  doprowadził.  Gdy  bowiem  po  śmierci  Świętopełka  Mściwoj 
zajęty  był  walką  z  Zakonem,^")  Barnim  najechał  ziemię  Sławską, 
trzymał  ją  czas  niejaki,  a  czem  się  wyprawa  ta  skończyła,  nie 
wiadomo. ^^)  Prawdopodobnie  na  przeszkodzie  Barnimowi  stał 
Wisław  II,  który  z  powodu  posagu  matki  swej,  córki  Święto- 
pełka, trzymał  w  zastawie  Sławno.^-) 

Tymczasem    na    Pomorzu  gdańskiem  gotowało  się  zaburze- 


■<*)  A.  1264,  Septemb.  20.  Mestvinus  dei  gracia  dux  Sewetensis  , , .  nohim  esse 
volumus . . .  quod  nos  de  mera  noslra  Hberalitate  dilecto  nostro  consanguineo  domino 
Barnim  illustri  Slavorum  duci  ac  suis  heredibus  contulimus  et  donavimtis  totam  ter- 
ratn  nostram  Sewetensem  cum  omnibus  terminis  . . .  Conferimus  etiam  ei . . .  et  do- 
namus  terras,  castra,  civitates . . .  que  ad  nos  devolvi  poterunt  vel  devolventur  a  pa- 
tre  nostro  et  a  fratre  cum  omni  jurę  post  obitum  nostrum  liberę  possidendo. 
Priimers.  Pom.  Urk.  Buch.  II,  N.  760. 

**oj     Chronicon  Dusburga.  Scrip.  rer.  prusicarum  I,  115. 

8>)  Kroniki  o  tej  wojnie  milczą,  ale  wiadomość  o  niej  przechowała  się 
w  późniejszym  dokumencie  z  r.  1269,  kiedy  Barnim,  wynagradzając  biskupa  kamień- 
skiego za  szkody  „que  in  terris  Colberg,  Cussalin  et  Zlauen  expeditionis  fuerint 
tempore  ip«i  et  hominibus  suis  apposita  et  illata.    Klempin,  Pom.  Urk.  Buch  str.  193. 

88)  W  r.  1270  Wisław  II,  będąc  w  Sławnie,  nadal  posiadłość  tamże  kla- 
sztorowi bukowskiemu.     Priimers.   Urk.  Buch.  II,   N.  908;  Scrip.  rer.  prus.  I,  773. 


nie.  Z  woli  Świętopełka  młodszy  syn  jego  Wartysław  posiadał 
mocny  zamek  i  miasto  Gdańsk  z  okręgiem,  starszy  zaś  Mści- 
woj władając  Świeciem,  stosownie  do  prawa  zwyczajowego  miał 
nad  całym  krajem  władzę  sprawować,  a  pozostali  przy  życiu 
stryjowie  jego  Sambor  na  Lubieszewie,  głównym  grodzie  ziemi 
Tczewskiej  i  Racibor  na  Białogardzie  nad  Łebą,  winni  byli  Mści- 
wojowi, jako  seniorowi,  podlegać.  Zgody  jednak  między  ksią- 
żętami nie  było.  Stronnictwo  Wartysława  zamierzało  wywyż- 
szyć go  nad  Mściwoja.  Wszczęło  się  zaburzenie  (1269).^*)  Mści- 
woj już  zawładnął  był  Gdańskiem,  lecz  Wartysław  z  pomocą 
stronników  swycli  odbił  tę  stolicę  Pomorza,  uwięził  brata  i  do- 
póty go  trzymał  w  Raciążu,*^)  dopóki  ten  nie  zrzekł  się  zdo- 
byczy.*^) Pałając  zemstą,  Mściwoj  zamierzył  wygnać  brata  z  kraju, 
lecz  nie  czując  się  na  siłach,  udał  się  do  margrafa  Konrada, 
przyrzekając  mu  wynagrodzenie  i  w  zastawę  zamek  gdański  wy- 
puścić.*®) Margraf  chociaż  zajęty  był  pod  o  wczas  ciężką  wojna 
z  Bolesławem  Pobożnym,  który  gromił  Brandenburgczyków  i  Sol- 


*^)  R.  1268,  Octobr.  9.  Wartysław  w  Gdańsku  uczynij  nadanie  klaszto- 
rowi bukowskiemu,  w  przytomności  brata  Mściwoja.  (Prumers.  N.  870).  W  r.  1269. 
Maja  3,  Mestvinus  dei  gracia  dux  Pomeranorum,  potwierdził  w  Słupsku  nadanie 
ojca  swego  Świętopełka  klasztorowi  bukowskiemu,  a  uczynił  to  w  przytomności  naj- 
milszego brata  Wartysława.  (Prumers  X.  888).  Z  tego  wypada  wnioskować,  że  za- 
targi pomiędzy  braćmi  wszczęły  sie  nie  wcześniej    jak  w  drugiej   połowie  r.   1269. 

**)  Iste  (Swantopolcus),  post  se  duos  reliąuit  filios  Mystvugium  et  Ward- 
laum  iuniorem,  quem  Pomerani  primo  in  dominum  liabere  vcluerunt  et  ideo  au\l]io 
eorum  Wardslaus  fratrem  cepit  et  in  Redzk  (Raciąż)  eum  tenuit  \nnculatum.  Postea 
vero  potiores  milites  Mystwugium  liberarerunt .  . .  Kronika  Oliwska  (Mon.  Pol.  VI, 
313).  Ale  według  Godysława  Paska,  nie  szlachta  lecz  sam  Wartysław  oswobodził 
Mszczuja,  po  zrzeczeniu  się  przez  tegoż  Gdańska.  Mon.  Pol.  II,  597,  jakw  nastę- 
pnym przypisku. 

8'")  Warcisłaus  dux  Pomoraniae  fratrem  suum  Msczujonem  captivavit,  et  in 
viacuła  conjecit.  Et  tandem  eo  dimisso,  cum  sibi  Gdańsk  castrum  firmissimum  et 
civitatem  reddidisset ...  M.  P.  II,  597. 

**«)  Godysław  Pasek  pod  r.  1271  mówi:  ipse  (Msczuj)  turbatus  animo,  de 
fratre  ulcisci  cupiens,  nobile  castrum  Gdańsk  praedictum  Conrado  marchioni  t  r  a- 
d  i  d  i  t,  ut  sibi  contra  fratrem  suum  Warcislaum  auxilia  praeberaet  optata.  M.  P.  If 
597.  Wyrażenie  tradidit  oznacza:  oddał  w  dzierżawę,  w  zastawę,  a  nie  na 
własność,  jak  pojmują  łiistorycy  niemieccy,  bo  w  takim  razie  w  dokumencie  by- 
łoby in  proprietatem,  in  perpetuum  etc. 


—       128       — 

din  spalił,  nie  mógł  jednak  nie  skusić  się  tak  sprzyjającą  sposo- 
bnością do  rozszerzenia  zaborów  aż  do  Wisły.  Rycerstwo  nie- 
mieckie spieszyło  co  tchu  do  Gdańska  i  zajęło  warownię.  War- 
tysław  zmuszony  ustąpić  do  Wyszegrodu,  zkąd  zamierzał  wy- 
prawę na  Pomorze,  zachorował  i  umarł :  zwłoki  jego  pogrzebiono 
u  Franciszkanów  w  Inowrocławiu  (127 1).*')  Mściwoj,  pozbywszy 
się  brata,  spodziewał  się  panować  spokojnie,  lecz  gdy  chciał 
wrócić  do  Gdańska,  wzbroniła  mu  wstęp  do  zamku  załoga, 
trzymająca  Gdańsk  w  imieniu  Konrada.^*)  Oburzony  wiarołom- 
stwem  Brandenburgczyków  Mściwoj,  wezwał  siły  całego  kraju, 
aby  oblężeniem  Gdańska  pozbawić  załogę  posiłków  branden- 
burgskich.  Lecz  gdy  Pomorzanie  zamku  zdobyć  nie  mogli,  pa- 
nowie radzili  księciu,  aby  się  udał  o  pomoc  do  brata  ciotecznego 
i  przyjaciela  swego  Bolesława  Pobożnego,  przekładając  księciu, 
że  lepiej  niechby  już  dziedzictwo  jego  posiadł  Bolesław,  niż 
wiarołomni  Teutoni,  tem  bardziej,  że  Mściwoj  II  synów  niemiał 
(i 27 i).**)  Jesień  dżdżysta  niedozwoliła  Bolesławowi  wnet  podać 
pomoc  Pomorzanom,  lecz  już  w  Styczniu  r,  1272  wojsko  polskie, 
połączywszy  się  z  siłami  Mściwoja,  na  lądzie  i  wodach  Gdańsk 
obiegło.  Kilka  dni  szturmowano  do  miasta,  Niemcy  bronili  się 
uporczywie,  wreszcie  warownie  zdobyte  a  załoga  brandenburgska 
w  pień  prawie  wyciętą  została.  Wtedy  i  mieszczanie  Niemcy, 
którzy  załogę  wspierali,    broń  złożyli.     Bolesław  oddał  warownie 


*')  Kronika  Oliwska  mówi,  że  Wartyslaw  uciekł  do  Elbinga,  umarł  i  na 
Pomorze  nie  wrócił,  ale  pewniejsza  wiadomość  podał  Pasek  o  śmierci  Wartysława 
w  Wyszegrodzie.   Mon.  Pol.  II,  597. 

®*)  Sprawa  wpuszczenia  Brandenburczyków  do  Gdańska  ciemna.  Niemieccy 
badacze,  powołując  się  na  list  Mszczuja,  posłany  przez  jakiegoś  szlachcica  Lud.  .., 
zawarte  w  tym  liście  wyrazy  dominationi  vestre  Gdanensem  civitatem  et  castrum 
ejusdem  loci  vobis  in  potestatem  offerimus,  atąue  terram,  tłómaczą  w  ten  sposób, 
że  Mszczuj  ustąpił  zamek  gdański  za  podaną  mu  pomoc,  lecz  że  w  tym  liście  wy- 
rażenie nie  jasne,  zmieniają  dowolnie  wyraz  in  potestatem  na  in  proprie- 
latem.  Opaczne  mniemanie  dziejopisów  niemieckich  odparł  już  gruntownie  ksiądz 
Stanisław  Kujot  w  rozprawie:  Margrabiowie  brandenburscy  w  dziejach  Pomorza. 
Rocznik  pierwszy  Towarzystwa  Naukowego  w  Toruniu,  r.  1878,  s.   50 — 51. 

89)  Pasek  pod  r.  1271,  M.  P.  II,  597;  ale  w  Roczniku  Wielkopolskim 
(M.  P,  III,  37)  sprawa  ta  niesłusznie  rokiem  1272  oznaczona. 


I 


—     129     — 

i  jeńców  Mściwojowi,®'')  Przekonani  o  zdradę  przywódzcy  mie- 
szczan gdańskich  Jakób  i  Arnold,  wyrokiem  sądu  na  śmierć  ska- 
zani, dobra  zaś  ich  na  skarb  publiczny  zabrane  zostały.^^) 

Oswobodziwszy  Gdańsk  od  Brandenburgczyków,  zostawało 
Mściwojowi  rozprawić  sie  z  Wisławem  II,  który  uprzedziwszy 
zabiegi  Barnima,  trzymał  Sławno  i  Słupsko,  rozporządzał  się 
w  nich  jakby  we  własnym  kraju  i,  jakby  na  obrazę  księcia  po- 
morskiego, zbudował  miasto  Rugenwalde,  nazwa  którego  przy- 
pominała, że  kraj  ten  do  księcia  rańskiego  należy.  Niemę- 
żnego  usposobienia  Mściwoj,  unikając  wojny,  puścił  się  na  nie- 
bezpieczną drogę  wybiegów  dyplomatycznych,  zamierzając  po- 
stawić przeciw  Wisławowi  II  i  Barnimowi  I  margrafów  bran- 
denburgskich,  z  którymi  wszedł  w  układy.  Łatwowierny  Sło- 
wianin mniemał,  że  potrafi  wyzyskać  na  swą  korzyść  politykę 
przebiegłych  Askańczyków.  Skończyło  się  jednak  tern,  że  Mści- 
woj zgodził  się  (r.  1273)  ustąpić  margrafom  i  wziąć  potem  od 
nich  w  lenność  miasta  Sławno  i  Słupsko  z  okręgami,  tudzież 
przyrzekł  stawać  przeciw  wszelkim  ich  nieprzyjaciołom,  za  wy- 
jątkiem Bolesława  Pobożnego.®-)     Zobowiązanie   księcia  margra- 


■) 


90)  Pasek,  pod  r.  1272.  M.  P.  II,  598;  Rocznik  Wielkopolski  także  pod 
r.  1272.    M.  P.  III,  38. 

*»)  Długosz.  Historya,  ks.  VII,  pod  r.  1272.  O  zdradzie  Jakóba  i  Arnolda, 
oprócz  historyków:  Długosza,  Kromera  i  t,  d.  mówi  sam  Mszczuj  w  przywilejach 
z  r.  1283  i  1290,  nadając  posiadłości  biskupowi  włocławskiemu  Wisławowi.  Przy- 
wilej 28  Kwietnia  r.  1283  wydany  przez  Rzyszczewskiego  w  Cod.  dip.  pol,  II,  s.  626, 
i  Perlbacha  Pommerel.  Urkundenbuch  N.  365.  Drugi  z  r.  1290  niedrukowany  do- 
tąd, lecz  znajdujący  się  w  archiwum  biskupów  włocławskich,  przytoczony  w  pracy 
Kujoia.    Rocznik  Tow.  Nauk.  w  Toruniu  r.   1878,  s.  51. 

9^)  A.  1273,  Septembr.  3,  in  ponte  Drawę.  Mestvinus  . . .  dux  notum  esse 
Aolumus . . .  quod  dominorum  nostrorum  Johannis.  Ottonis  et  Conradi  marchionum 
Brandenburgensium ...  ob  spem  favoris  et  gratie  nec  non  adjutorii  perpetuo  nobis 
et  nostris  pueris  faciendi,  eisdem  marchionibus  castra  et  terras  nostras,  scilicet 
Stolp  et  Zlawen,  cum  omnibus  eorundem  attinentiis  et  juribus  de  bona  nostra  vo- 
luntate  resignavimus,  et  easdem  terras  cum  castris  prenominatis  feodali  titulo  recepi- 
mus  ab  eisdem,  omagio  et  fidelitate  debita  ipsis  facta,  et  hoc  ipsum  nostris  pueris- 
seruabunt  inviolabiliter,  eadem  bona  post  nostram  mortem  ipsis  modo  simili  confe- 
renles . . .  Priimers,  Pommer.  Urk.-buch  II,  N.  978;  Kodeks  Wielkopolski  N.  452^ 
L  kodeksu  Riedera,  a  ten  przedrukował    z  Kodeksu    Dregera    N.  488,  raczej  z  ko- 

Tom  IV.  9 


—     I30     — 

fowie  przyjęli,  ale  z  wykonaniem  praw  swych  nowonabytych 
nie  śpieszyli,  albowiem  zagrożeni  byli  przez  sformowaną  w  r.  1272 
przeciw  nim  koalicyc  książąt  słowiańskich,  do  której  i  Wisław  II 
należał.  ^^) 

4.     Odpór  margrafom  (1272 — 1278).     Przemysław  II   odzyskuje  straty 

(1278—1286). 

Natrętne  mieszanie  się  margrafów  do  cudzych  spraw,  cią- 
głe dążenie  do  grabieży  sąsiednich  posiadłości  choćby  po  ka- 
wałku, nie  gardząc  najlichszymi  środkami,  dotrzymywanie  umów 
wtedy  tylko,  kiedy  te  były  dla  nich  dogodne,  a  w  przeciwnym 
razie  oszustwo  i  wykręty  dukuczyły  wszystkim  ich  sąsiadom. 
Najwięcej  krzywdzony  przez  nich  Barnim  I,  nie  znajdując  w  so- 
bie ducha  do  dźwignienia  się  z  poniżenia,  oddawał  się  sprawom 
pobożnym,  szafował  dobrami  na  rzecz  Kościoła,  z  czego  korzy- 
stając biskup  kamieński  zaokrąglał  swą  terrytoryę  i  jakby 
udzielny  książę  wchodził  z  margrafami  w  umowy  zgubne  dla 
Barnima  i  Słowian  pomorskich.  Słabość  rządów  Barnima  ośmie- 
lała margrafów  do  grabieży,  nie  przepuszczając  nawet  klaszto- 
rom.**) Inaczej  stawili  się  przeciw  nim  książęta  zaodrzańskiego 
Pomorza  i  Wisław  II  książę  rański,  zawarłszy  zaczepno-odporne 
przymierze  z  arcybiskupem  magdeburgskim  (r.  1272),  tudzież 
książę  Pomorza  wschodniego  Mściwoj,  sprzymierzywszy  się  z  Bo- 
lesławem Pobożnym  (1272).  Margrafy  czuli,  że  się  grunt  pod 
nimi  zachwiał,  tem  bardziej,  że  opanowawszy  część  górnych  Łu- 
życ,  (1254)    uzbroili  przeciw  sobie    książąt    śląskich  i  margrafów 


piaryusza,  bo  oryginału  nie  ma.  Dreger  czytał  wyraz:  patruis,  a  późniejsi  wy- 
dawcy: pueris,  z  czego  Bartold  przyszedł  do  wniosku,  że  u  Mszczuja  byli  syno- 
wie (Gesch.  Riigen  und  Pommern  II,  545).  Wiadomo  jednak,  że  Mszczuj  synów 
nie  miał,  a  Dreger  czytał  prawidłowo:  patruis,  bo  byli  stryjowie.  Rzecz  tę  do- 
kładnie objaśnił  Kujot  w  Kocz,  Tow.  Naukowego  w  Toruniu  1878,  s.  55.  Wypada 
i  w  Kodeksie  Wielkopolskim  poprawić. 

*')     O  tem  wyżej   w  bieżącym  §  na  s.   115. 

®*)  Annales  Colbacenses  ad  a.  1271  Marchiones  01yvam  maxime  dampna- 
verunt  et  totam  terre  Danceke  devastaverunt,  ad  a.  1273,  Marchiones  terram  Stiti- 
nensem  et  Piricensem  graviter  spoliaverunt  et  ecclesiam  nostrara  multum  condemp- 
naverunt.     Klempin,  Pommer.  Urk-bucb,  s.  485. 


131     — 


misznieńskich.  Tulili  się  więc  pod  opiekę  potężnego  króla  cze- 
skiego Przemyśla  Ottokara  II  i  ufając  protekcyi  jego,  nabywali 
cudze  posiadłości  za  pieniądze,  różnorodną  facyendą,  lub  innymi 
wszelkimi  jakie  się  tylko  zdarzyły  środkami,  nie  zważając  na  to, 
co  świat  o  nich  powie.^*)  Ale  niefortunna  zachcianka  opanowania 
podstępem  Gdańska  i  wnet  potem  pogrom  ich  w  zanoteckiej 
krainie  przez  Przemysława  II  księcia  poznańskiego  (r.  1272)*") 
wstrzymały  na  chwilę  margrafów  od  dalszych  grabieży.  Wypa- 
dało uregulować  sprawy  z  sąsiadami  i  zjednaniem  powolności 
księcia  Pomorza  gdańskiego,  ułatwić  sobie  posuwanie  się  na 
wschód  ku  Wiśle.  Wszak  książę  już  się  zgodził  (r.  1273)  zostać 
lennikiem  margrafów  ze  Sławna  i  Słupska,  byleby  niedopuścić 
w  tych  ziemiach  Wisława  II  do  władzy.  Teraz  margrafy  prze- 
myśliwali  jakimby  sposobem  pobudzić  Mściwoja  do  większego 
na  ich  korzyść  ustępstwa.  Zwabiwszy  więc  Mściwoja  do  Arns- 
walde,  margrafowie  Jan  II,  Otto  Długi  i  Konrad  tak  zdołali  po- 
kręcić sprawę,  że  książę,  za  wyjątkiem  Białogardu,  całą  posia- 
dłość własną,  żony  i  stryjów  swych  Sambora  i  Racibora  oddał 
margrafom  i  odebrał  ją  od  nich  w  lenność,  za  niewielkie  z  ich 
strony  wynagrodzenie  pieniędzmi  i  zbożem  samego  księcia,  jego 
żony  i  stryjów  (1274).**')  Ugoda  ta  prawdopodobnie  jest  jednym 
pozostałym    dokumentem    w    sprawie,    która    się  dłużej    toczyła. 


•5)  Wyżćj  s,  51.  O  szachrajstwach  margrafów  rozpowiedzialem  w  dziele: 
Rys  dziejów  Serbo -łużyckich,  r,  1861,  s.  138,  139. 

**)QWyżej  w  bieżącym  §  na  s.  114. 

*')  A.  1269  (zamiast  1274)  April  I.  Arnswolde.  Nos  Mestwinus ...  in  signum 
vero  Jbeneficii  et  dilectionis  exhibite  nobis  et  unionis  indissolubilis  cum  dictis  domi- 
nis  nostris  marchionibus  contracte  de  mera  nostra  voluntate  et  motu  proprio  et  con- 
sensu  omnia  bona  nostra  et  proprietatem  omnium  bonorum  nostrorura  dominis  no- 
stris marchionibus  antedictis  renunciauimus  et  recepimus  ab  eisdem  ipsa  bona  in  feo- 
dum,  omagium  ipsis  prout  justum  est  exhibendo.  Dicta  etiam  bona  uxori  nostre  et 
patruis  nostris  suis  pattentibus  litteris  justo  tytulo  feodi  transmiserunt  perpetuo  pos- 
sidenda,  preter  castrum  Belgart  cum  terra  adjacente  et  omnibus  suis  pertinentiis, 
quod  ad  usus  suos  liberę  reservabitur . . .  Priimers.  Pom.  Urk.  II  N.  880.  Dokument 
ten  Gerken,  Dreger,  Riedel  z  kopiaryuszów,  bo  oryginału  nie  ma,  oznaczali  rokiem 
1269,  tak  i- u  Priimersa,  ale  już  Quandt  w  Baltische  Studien,  Tom  15,  s.  190  dowiódł, 
że  w  r.   I269*nie  mógł  być  wydany,  chyba  w  r.  1274,   Rok  ten   ze  stosownera  ob- 

9* 


—     132     — 

a  której  bliższe  szczegóły  nie  sa  nam  znane.  Biorąc  jednak  na 
uwagę  ówczesne  stosunki,  można  przypuścić,  że  Mściwoj  szukał 
w  margrafach  sprzymierzeńców  przeciw  Zakonowi,  któremu 
w  tymże  czasie  Racibor  posiadłość  swą  Białogard  zapisał, 
a  wkrótce  potem  i  sam  do  Zakonu  wstąpił.  Racibor  zmarł 
przed  końcem  r.  1275,"*)  a  Sambor  zemknąwszy  do  Krzyżaków, 
przesiadywał  w  Toruniu  (1276),  zkąd  uciekł  do  swej  córki  księ- 
żny kujawskiej  Salomei  w  Inowrocławiu,  i  tam  umarł  29  Gru- 
dnia, według  domysłu  r.  1278.*'') 

Pozbywszy  się  stryjów  i  połączywszy  ich  dzielnice  z  wła- 
snem  dziedzictwem,  ^Iściwój  rozporządzał  siłami  całego  kraju 
i  już  od  roku  1276  zmienił  swą  politykę  względem  margrafów, 
a  ci  tymczasem  pośpieszyli  nabyć  od  Wisława  II  ziemię  Sła- 
wneńską  z  zamkiem  i  miasto  Rugenwalde  za  3200  marek  (roku 
1277),**'*')  co  rozumie  się  nie  mogło  nie  oburzyć  Mściwoja.  Wszak 
przed  czterema  laty  on  wziął  od  margrafów  ziemię  tę  w  len- 
ność  oczywiście  dla  tego,  aby  nie  dopuścić  obsadzenia  jój  za- 
łogą nie  tylko  Wisława  lecz  i  margrafów,  a  teraz  w  skutek 
umowy  z  Wisławem,  Brandenburczycy  zyskiwali  możność  po- 
sunięcia garnizonów  swych  aż  do  morza  Bałtyckiego  i  odcięcia 
tym  sposobem    dzierżawy   Mściwoja    od   zachodniego    Pomorza, 


jaśnieniem  przyjął  Kujot  w  Roczniku  Tow.  Nauk.  w  Toruniu  1878,  s.  59.  Ale  nowszy 
pisarz  Schuch,  idąc  za  Perlbachem,  przyjmuje  datę  r.  1269.  Zeitschrift  des  West- 
preussischen  Geschichtsvereins  X,  1883,  s.  78. 

"*)  Also  Ratibor  gestorben  vor  Ende  1275,  nach  dem  Yertrage  von  neuten 
April  IZ74;  er  ist  in  den  Orden  getreten,  und  hat  demselben  Aussicht  auf  die  Nach- 
volge  in  seinem  Landstheile  gemacht . . .  Quandt,  Ba!t.  Stud.  16,  s.   106. 

"")  Zamborius...  persecutione  sui  patruelis  domini  Mystwugii...  fugit  de  terra 
quem  ad  tempus  cruciferi  in  Thorun  collegerunt.  Qui  postea  se  simulans  velle  pro 
spacio  Wyslam  transire,  ascenso  equo,  quem  sibi  sua  ducissa  Cuiavie  preordinave- 
ra:,  fugit  et  pergere  apud  filiam  est  defunctus.  Kronika  Oliwska,  w  Mon.  Pol.  YI, 
314.  Według  Długosza,  Sambor  z  Torunia  uciekł  do  córki  swej  księżnej  kujaw- 
skiej (Salomei),  umarł  i  pogrzebion  w  Inowrocławiu,  a  według  Kroniki  Pelplińskiej 
śmierć  Sambora  nastąpiła  w  d,  29  Grudnia,  niewiadomego  roku.  Historycy  ozna- 
czają prawdopodobnie  rok  1278.  Schuch,  w  Zeitschrift  des  Westpreussischen  Ge- 
schichtsvereins  X,  s.  80. 

100)     R.    1277,  Januar.   18.     Priimers,  Pom.  Urk.  II,  N.   IO45. 


I 


ciągle    przez    nich   obdzieranego.     Mściwoj    wszedł    w    ściślejsze 
tosunki    z  Bolesławem  Pobożnym  tudzież  księciem   poznańskim 
Przemysławem  II,  i  razem  z  nimi  rozpoczął  w  r.   1278  wyprawę 
przeciw  Brandeburczykom,  jak  Długosz  utrzymuje,  w  celu  odzy- 
skania Santoka.  Zdaje  się,  że  gród  ten  Bolesław  odrazu  zajął, ^•^^) 
poczem  dotarł  do  Soldina,  gdzie  Otto  Długi  stawił  mu  opór,  lecz 
pobity  na  głowę,  musiał  ku  Odrze  uciekać  i  zamknąć  się  w  zam- 
kach warownych. ^•'-)  Dalszych  skutków  wyprawy  tej  nie  zacho- 
wały dzieje.  Santok  wrócił  do  Polski,  Mściwoj  orężem  rozsiekł  da- 
wniejsze stosunki  z  margrafami  i  ziemię  Sławską  z  Rugenwalde  do 
swej   dzierżawy  przywrócił  ;^''-^)  wyprawa  przerwaną  została   być 
może  wskutek  rozpoczętej  w  tymże  roku  walki  Mściwoja  z  Zako- 
nem. Wreszcie  śmierć  książąt:  Barnima  I  13  Listopada  r.  1278,^*^*) 
Bolesława  Pobożnego  7  Kwietnia  r,  1279  i  Sambora  II    29  Gru- 
dnia  r.    1278    zmieniła    stosunki    międzynarodowe.     Na    widowni 
politycznej  zajęli  główne  miejsce  książęta  Przemysław  II  wielko- 
polski,   Mściwoj  II   Pomorza    gdańskiego  przyjaciele  i  sprzymie- 
rzeńcy,   do    których  zbliżał  się  następca  i  syn  Barnima  I  Bogu- 
sław IV,    szukając    punktu    oporu    przeciw  gwałtom   margrafów. 
Ci  bowiem,    korzystając  z  osłabionego    wiekiem   na   umyśle  Bar- 


loij  w,-  źródłach  o  tem  wzmianki  nie  ma,  ale  w  dokumencie  r.  1278  dato- 
wanym w  Santoku  czytamy,  że  Przemysław,  bawiąc  osobiście  w  Santoku,  nadal 
osadzie  Policko  przywilej  w  przytomności  kasztelana  santockiego  Wincentego.  Ko- 
deks   AVielkopolski  I,  N.  475. 

^*'*)  Rocznik  Traski  pod  r.  1278:  dux  Boleslaus  Poloniae,  habens  adjutorio 
Mstiwoyonem  ducem  Pomoraniae,  intravit  ftnes  Theutonicorum  octo  diebus  spolians 
terram  ipsorum,  et  ad  ultimum  gloriose  triumpha\-it  de  esercilu  ipsorum.  Mon. 
Pol,  II,  844.     Szczegółowiej  Długosz  pod  r.  1278. 

^^')  Z  dokumentów  wydanych  przez  Mszczuja  w  r.  1278  i  1281  klasztorowi 
w  Słupsku,  widać,  że  on  rozrządzał  tem  miastem  według  swej  woli.  (Priimers, 
X.  1 126  i  i224.~Perlbach,  Pommerell,  Urk.-buch  N.  301  i  330).  Szczególnie  ważny 
dokument  r.  1285,  którym  książę  uczynił  nadanie  klasztorowi  białobożskiemu  i  ko- 
^ołowi  w  Słupsku  licznych  osad  i  rybołówstwa  nie  tylko  w  słupskiej  ziemi,  lecz 
„in  castellatura  de  Rugewolde",  tudzież  uwolnił  nadane  osady  od  podatków  rzą- 
dowi.    Priimers,  Pom.  Urk.  II,  N.  1324;  Perlbach,  Pommerell.  Urk.-buch  N.  389. 

104^  W  annałach  kolbackich  zgon  Barnima  pod  datą  4  Lutego  1279,  ale 
według  innych  źródeł  przypadł  13  Nowembra  1278.  Annales  Colbacenses,  Klempin, 
Pom.  Urk.  część  II,  s.  485. 


•^ 


134 


nima,  zawarli  z  nim  i  Czerwca  r.  1278  umowę,  mocą  której  stary 
i  niedołężny  książę  zgodził  się  wziąć  jako  lenno  brandenburgskie 
w  posiadłość  kilka  wsi,  które  on  sam  dawniej  i  przodkowie  jego 
nadali  klasztorowi  kolbackiemu.*®^)  Margrafowie  przyobiecali 
zapłacić  mu  jeszcze  1500  marek,  a  on  zobowiązał  się  dostarczyć 
im  na  wojnę  z  arcybiskupem  magdeburgskim  150  zbrojnych  ry- 
cerzy, którzy  na  wezwanie  margrafów,  w  ciągu  jednej  nocy 
winni  byli  na  ziemi  ich  stanąć.  Pieniądze  margrafowie  mieli 
późniśj  Barnimowi  zapłacić,  a  w  rękojmię  spełnienia  zobowiąza- 
nia wzięli  cztery  miasta  pomorskie:  Gardec,  Greifenhagen,  Piryc 
i  Starogard.^*'")  Zaplątawszy  się  w  walkę  z  arcybiskupem  ma- 
gdeburgskim, margrafowie  znaleźli  się  w  ciężkich  kłopotach.^"') 
Otto  IV  ze  strzałą,  ujęty  w  bitwie  przy  Frose  10  Stycznia 
1279  r.,  pokutował  w  więzieniu  magdeburgskiem,  Otto  V  Długi, 
opiekun  małoletniego  króla  czeskiego  Wacława,  zawikłał  się 
w  sprawy  czeskie,  inni  margrafowie  z  rodu  Askańskiego  kłócili 
się  między  sobą,  a  tymczasem  książę  pomorski  Bogusław  IV, 
bolejąc  nad  stratą  rycerzy  swych,  poległych  za  obcą  sprawę 
w  bitwie  przy  Frose,  przykrzył  sobie  natrętne  narzucanie  się 
margrafów  ze  swem  zwierzchnictwem  nad  Pomorzem,  rozpoczął 
z  nimi  walkę  i  Starogard  zabrał.'®^)  Ale  margrafy  znaleźli  prze- 
ciw Bogusławowi  w  jegoż  kraju  sprzymierzeńców:  biskupa  ka- 
mieńskiego Hermanna,  niektóre  miasta  niemieckie,  a  nawet  mo- 
żniejszych  wasali  samegoż   Bogusława,   mianowicie:  Borka,  Ro- 


106^  Niektóre  z  tych  wsi:  Trebin  i  Dobropole  nadane  były  klasztorowi 
kolbackiemu  przez  księcia  polskiego  Władysława  Odonicza  w  roku  1233.  Has- 
selbach.  Codex,  N.  204;  Klempin.  Pom.  Urk.  N.  288;  Kodeks  Wielkopolski  I, 
N.  145.  Wsie  te  klasztor  odstąpi!  margrafom,  a  ci  przyłączyli  je  do  Nowej  marki 
„um  das  verschleuderte  Gut  nach  45  Jahren  wieder  zu  bekommen,  musste  Barnim 
zu  einem  so  kostspieligen  Ritterdienst  sich  verstehen."     Barthold,  Gesch.  II,  560. 

*<>•*)  A.  1278,  Junii  I,  dokument  ze  szczegółowem  określeniem  odpowie- 
dzialności Barnima  za  każde  nieakuratne  spełnienie  zobowiązania.  Priimers,  Pom. 
Urk.  N.  1096. 

10')  Mvilverstedt,  Regesta  archiep.  magdeb. ,  z  Magdeburgische  Schóppen- 
chronik,  III,  N.  301  pod  r.  1279. 

''®)     Kanzow,  Pomerania,  s.  268. 


—     135     — 

mela  i  Ludeka  z  Lassan.^"^)  Inaczej  mówiąc,  margrafowie, 
z  pomocą  zniemczonych  poddanych  księcia  pomorskiego,  ści- 
snęli go  ze  wszech  stron.  Bogusław  IV  miał  zbierać  plony  pię- 
dziesięcioletniej,  nierozważnej  polityki  ojca  swego  Barnima  I, 
znosić  bunt  cudzoziemców,  obdarzonych  i  uprzywilejowanych 
ze  szkodą  narodowości  słowiańskiej  i,  zamiast  pomocy  wasali 
swych,  błagać  mieszkańców  miasta  Lubeki  o  posiłki,  dla  ratunku 
od  uciemiężeń  „dzikich  tyranów  margrafów  brandenburgskich" 
(1280).*^")  Powodzenie  atoli  sprzyjało  Brandenburgczykora.  La- 
tem r.  1280  zdobyli  Starogard  nad  Iną^^^)  i  tak  całemu  Pomorzu 
wschodniemu  zagrozili,  że  nawet  klasztor  bukowski  poddał  się 
pod  ich  opiekę  (1281),"^)  chociaż  ziemia  Sławska,  w  której  znaj- 
dował się  klasztor,  do  księcia  Pomorza  gdańskiego  należała.  Ale 
książę  ^Mściwoj  II,   zajęty  w^  owym  czasie  zatargami  z  Zakonem, 


» 


'<>*)  R.  1280,  lulii  13.  Traktat  zawarty  pomiędzy  margrafem  Albrechtem 
a  biskupem  kamieńskim  Hermannem  o  ziemie  Cinnenborch  i  Colberg.  Raumer,  Cod, 
dipl.  Brandenbur.   1831,  cześć  I,  s.  23,  X.  XXX;  Priimers,  Pom.  Urk.  N.  1168. 

^'^^)  A.  1280,  Junii  30,  Viris  providis  et  honestis  dominis  consulibus  in  Lu- 
bekę .  . .  Honestaii  vestre  cum  graciarum  assurgimus  actione  .  . .  quod  nos  lam  quasi 
minas  marchionum  Brandenburgensium,  nostrorum  pariter  et  vestrorum  evasimus 
crudelium  tyrannorum,  qui  vere  saluti  nostre  invident  et  nuUis  nostris  meritis  pre- 
cedentibus  malum  nostrum  iugiter  machinantur.  Cum  igitur  furori  ipsorum  sine  ad- 
iutorio  vestro  non  possumus  occursare,  petimus  omni  diligentia  integritatem  ve.stram 
in  omnibus  inconcussam,  quatenus  saluti  omnium  nostrorum  dignemini  intendere  et 
quemadmodum  polliciti  estis,  a  dominica  proxima  post  festum  Petri  et  Pauli  ad 
Xliii  noctes  ad  traductum  apud  Tanglim,  qui  dicitur  Olten  Vhir,  nauigio  veniatis 
in  adiutorium  nobis  subsidio  manuali  i  t.  d.  Takich  listów  z  małemi  odmianami  po- 
siano do  Lubeki  dwa:  jeden  od  księcia  Bogusława  i  miasta  Gutzekowe,  drugi  także 
w  Guczekowie  datowany  od  rady  miasta  Szczecina.  Priimers,  Pommer.  Urkundenbuch 
NX.  1 1 64,  1165. 

^"}  Widać  to  z  tego,  że  traktat  Albrechta  margrafa  z  biskupem  kamieńskim 
r.  1280  (wyżej  przyp.  109)  zawarty  byl:  in  castro  nostro  Stargart  in  die  beate  Mar- 
garete  virginis.  To  wskazuje,  że  13  Julii  Albrecht  byl  osobiście  w  Starogardzie. 
A  że  tu  pojmować  wypada  nie  Starogard  lutycki,  lecz  pomorski  nad  Iną,  objaśni! 
już  to  Boli  w  Gesch.  d.  Land.  Stargard,  I,  89. 

""-)  A.  1 28 1,  April.  14,  in  castro  Turglowe.  Otto  et  Conradus  Brand,  mar- 
chiones  . .  .  Quoniam  coenobium  Bucoviense,  ordinis  Cistertiensis,  territorii  Slavenensis, 
oppressum  nimis  inuenimus  grauatum  pariter  et  devastatum  ab  hostibus  Pomeranis, 
idcirco  . . .  in  perpetuam  nostram  protectionem  suscipimus  et  tutelam.  Priimers,  Pom. 
Urk.  N.  1198. 


—    136    — 

nie  mógł  wchodzić  w  nowe  jeszcze  zatargi  z  margrafami.  Wa- 
żniejsze mu  było  usunięcie  pretensyi  Zakonu  do  posiadłości,  nie- 
rozważnie niegdyś  przez  Sambora  na  rzecz  Zakonu  odstąpio- 
nych. Przybyły  w  tym  czasie  do  Polski  od  papieża  Marcina 
legat  Filip  Firmano,  wezwał  obie  strony  do  Milicza,  gdzie  roz- 
ważywszy sprawę  i  za  zgodą  stron  obu,  w  przytomności  opata 
oliwskiego  klasztoru,  18  Maja  r.  1282  postanowił,  aby  Mściwoj 
oddał  Krzyżakom  ziemię  Wancką  z  miastem  Gniewem  i  piętna- 
stu wsiami,  za  zrzeczeniem  się  przez  nich  praw  do  Świecia,  No- 
wego i  Tymowa,  przy  czem  Krzyżacy  zobowiązali  się  zwrócić 
księciu  gdańskiemu  wszystkie  dokumenty,  jak  własne  jego,  tak 
i  Sambora,  za  wyjątkiem  instrumentu,  oddającego  im  ziemię 
Wancką.  Inne  pretensye  Krzyżaków  legat  skasował.^'^)  Mo- 
żeby  Mściwoj  na  podobnych  warunkach  nie  przyjął  ugody,  ale 
w  owym  czasie  opór  Stolicy  Apostolskiej  był  bardzo  trudny, 
Krzyżacy  zaś,  wbrew  swemu  zwyczajowi,  musieli  zgodzić  się  na 
znaczne  ustępstwa,  nie  spodziewali  się  bowiem  pomocy  od  mar- 
grafów brandenburgskich,  którzy  w  owym  czasie  ciężkie  prowa- 
dzili wojny. 

Niepohamowana  żądza  margrafów  coraz  nowych  zdoby- 
czy i  chęć  każdego  z  nich,  a  było  już  ich  kilku,  mieć  własną 
dzielnicę,  dokuczyły  wszystkim  ich  sąsiadom.  Ciągła  walka  na 
Pomorzu  baltyckiem,  nad  Łabą  i  dalej  na  zachód  aż  do  Saksonii 
i  gór  turyngskich,  a  w  skutek  tego  zniszczenie  krajów  i  ludów 
trwogą  napełniała  umysły  książąt  o  przyszłość.  Na  wezwanie 
więc  cesarza  Rudolfa  I  Habsburga,  aby  zakłócony  w  półno- 
cnych Niemczech  pokój  przywrócić,  zebrali  się  15  Czerwca  r.  1283 
w  Roztokach:  Jan  książę  saski,  Bogusław  IV  książę  pomorski 
(dymiński),   Wisław  II  rański,    Henryk   i   Jan  z  Worle,  Helmold 


118)  Krótka  wiadomość  o  ustąpieniu  Krzyżakom  Gniewa  z  okolicą,  podaje 
kronika  Oliwska.  Mon.  Pol.  YI,  314.  Obszerniej  Długosz  pod  r.  1283.  Doku- 
menty odnośne  inajdują  się  w  kodeksach:  Yoigta,  Cod.  diplom.  prussicus,  —  i  Perl- 
bacha  Pommerellisches  Urkundenbuch  pod  r.  1282,  NN.  336*  337  i  pod  r.  1283, 
NN.  351,  352. 


i  Mikołaj  hrabiowie  szweryńscy,  Bernard  hrabia  dannenbergski, 
Jan,  Henryk  i  Jan  raeklenburgscy,  Jan,  Mikołaj  i  Borwin  pano- 
wie (domicelli)  z  Roztoków,  mnóstwo  rycerzy,  przedstawiciele 
miast:  Lubeki,  Wismaru,  Roztoków,  Stralzundu,  Greifswalde, 
Szczecina,  Dymina,  Anklamu  i  innych,  słowem  wszyscy  udzielni 
panowie  i  miasta  krajów  słowiańskich,  za  wyjątkiem  margrafów 
brandenburgskich  i  ich  sprzymierzeńców.^^^)  Zebrani  zobowią- 
zali się  przysięgą:  starać  się  o  zachowanie  pokoju,  występować 
przeciw  burzycielom  spokoju  zbrojnie,  ubezpieczyć  spokój  po 
drogach  i  wodach,  ścigać  rozbójników,  podpalaczy,  morderców, 
a  każdego  burzyciela  spokoju  za  nieprzyjaciela  publicznego  uwa- 
żać. Że  związek  wymierzony  był  głównie  przeciw  margrafom, 
gwałty  których  od  granic  czeskich  aż  do  morza  Bałtyckiego 
wszystkim  czuć  się  dały,  poucza  o  tem  warunek,  aby  ksią- 
żęta i  panowie,  bez  zgody  miast,  w  żadne  z  margra- 
fami i  przyjaciółmi  ich  nie  wchodzili  umowy.'*^)  Za- 
warte na  dziesięć  lat  przymierze  podniosło  ducha  obywateli 
miast,  ośmieliło  do  działania  przeciw  zachciankom  margrafów 
i  utrwaliło  stosunki  kojarzącej  się  Hanzy.  Niektóre  miasta  wnet 
przychyliły  się  na  stronę  księcia  pomorskiego  i  wyraźnie  prze- 
ciw drapieżności  margrafów  oświadczyły  się.  Ale  po  stronie 
margrafów  stanął  arcybiskup  magdeburgski,  krewny  ich  Erik, 
tudzież  niektórzy  rycerze.  Dania  oświadczyła  się  przeciw  Ru- 
dolfowi I,  przez  co  książę  rański  Wisław  U  znalazł  się  w  na- 
der trudnem  położeniu,  bo  jako  sprzymierzeniec  księcia  Bogu- 
sława IV  wiernym  był  cesarzowi,  a  jako  wasal  duński  musiał 
być  mu  przeciwnikiem.  Nie  powiodło  się  mu  wcale  z  margra- 
fami. Wojna  zaciągnęła  się,  aż  nareszcie,  za  wdaniem  się  cesa- 
rza Rudolfa,    udało    się    księciu  saskiemu  Albertowi  II  pogodzić 


»i*)  Priimers,  Pommer.  Urk.-buch,  N.  1266;  Meklenburg.  Urk.-buch  III, 
N.  1682. 

^^^)  Ceterum  sepedictł  piincipes  et  domini  cum  marchionibus  vel  hostibus 
suis  aliis  composicioneiri  prorsus  nullam  inibunt,  nisi  sit  cum  voluntate  civit3tum 
communium  et  consensu.     Tamże. 


-     138     - 

zwaśnione  strony. ^^*)  Margrafowie  Otto  IV  i  Konrad  zawarli 
z  Bogusławem  IV  i  Wisławem  II  13  Sierpnia  r.  1284  umowę,  aby 
w  dzień  ścięcia  św.  Jana  (29  Augusta),  Bogusław  przybył  nad 
rzekę  Dobrą  pod  Wistokiem,  dokąd  i  margrafy  przyrzekli  przy- 
być dla  pojednania.  Wojna  skończyła  się  w  uciążliwy  dla  ksią- 
żąt słowiańskicłi  sposób.^") 

W  ciągu  tśj  czteroletniej  walki  nie  zaniedbał  książę  wiel- 
kopolski Przemysław  II  odzyskać  zabrane  dawnićj  przez  mar- 
grafów ziemie  za  Notecią  i  Drawą.  Kiedy  i  jakim  sposobem 
się  to  stało,  dzieje  o  tem  nie  zachowały  wiadomości,  ale  po- 
twierdzając w  r.  1280  klasztorowi  Owińskiemu  dawniejsze  nada- 
nie Dobiegniewa^*^)  (Woldenberga),  Przemysław  bezwątpienia 
musiał  zapewne  wtedy  już  okolicę  tę  odzyskać  i  wnet  dalej  na 
zachód  aż  nad  Odrę  sięgnąć,  bo  jakże  wytłómaczyć  zabiegi 
Templaryuszów  o  potwierdzenie  przez  Przemysława  w  r.  1282 
dawniejszego  nadania  im  dóbr  Kwarczan  i  Wielowsi.^*")  Zdaje 
się,  że  margrafowie  nie  czynili  mu  przeszkód  do  posuwania  się 
ku  Odrze,  starali  się  nawet  być  z  nim  w  zgodzie,  aby  wśród 
zaciętćj  walki  z  książętami  słowiańskimi  (1280  — 1284)  nie  ścią- 
gnąć na  się  gniewu  księcia  wielkopolskiego.  A  gdy  przyszło 
do  pojednania  margrafów  Ottona  IV  i  Konrada  z  Bogusławem  IV 
i  Wisławem  II,  ze  strony  margrafów  zaproszonym  był  do  przy- 
jęcia uczestnictwa  w  traktacie  obok  króla  duńskiego  i  Przemy- 
sław II,  ^'^^^  co  wskazuje  na  przyjazne  w  owym  czasie  między 
nimi  stosunki.     W  parę  lat  później  widzimy  już  Przemysława  II 


^1®)  R.  1284,  Czerwca  5,  Rudolf  obiecał  Lubeczanom  posiać  nunciusza  dla 
załatwienia  sporu  książąt  słowiańskich  z  margrafami,  a  7  Czerwca  tegoż  roku  upo- 
ważni? księcia  saskiego  do  pogodzenia  stron  walczących,  Priimers,  Pom.  Urk.-buch, 
N.  1303  i  1304;  Meklenburg.  Urk.-buch,  III,  N..  1727,   1728. 

11')  Instrument  pokoju,  skomplikowany  wielu  warunkami  (Priimers,  N.  1312) 
rozważali  już  dawniej:  Barthold  w  Gesch.  RUgen  und  Pommern,  III,  2 — 30,  tu- 
dzież Boli  w  Gesch.  d.  Land.  Stargardt,  I,  96 — 97. 

"8)     Kodeks  "Wielkopolski  I,  N.  496. 

119)  Tamże  N.  516. 

120)  W"  drugiej  polowie  umowy  zawartej  R.  1284  Augus.  13  miedzy  mar- 
grafami Ottonem  IV  i  Konradem  z  jednej,  a  Bogusławem  IV  i  Wisławem  II  z  dru- 


—     139     — 

panem  okolic  Czaplinka  i  Drahima  w  lesistśj  na  północ  od 
wierzchowin  Drawy  miejscowości,  którą  Templaryuszom  nadał 
(r.  1286),'^')  a  kiedyby  okolice  te  odzyskał,  —  niewiadomo.  Pra- 
wdopodobnie jednak  stać  się  to  mogło  podczas  walki  margra- 
fów z  książętami  słowiańskimi  (1280 — 1284).  Straty  te  margra- 
fowie znieść  musieli  cierpliwie,  ale  stokroć  boleśniej  dotknął  ich 
związek  Przemysława  II,  Mściwoja  II  i  Bogusława  IV,  którzy 
zawarłszy  pomiędzy  sobą  wieczyste  przymierze  w  Słupsku,  w  Li- 
stopadzie r.  1287,^--)  uniemożebnili  margrafom  nowe  wdzierstwa 
do  tych  najbardziej  wysuniętych  na  północ  ziem  wielkopolskich, 
jak  równie  i  do  posiadłości  książąt  pomorskich. 

5.  Zabiegi  o  spadek  oczekiwany  po  Mściwoju  II.  Wiec  w  Słupsku 
panów  pomorskich  (1287).  Przemysław  II  zostaje  księciem  krakowskim 
i  następcą  pomorskim  (1290).  Zamachy  wrogów.  Śmierć  Mściwoja 
(1294).  Połączenie  Pomorza  z  Polską.  Koronacya  Przemysława  II  (1295). 
Zamordowanie  go  (1296). 
Wiek  podeszły  Mściwoja  i  brak  po  nim  prawego  następcy 
zaostrzały  pożądliwość  sąsiednich  książąt  do  odziedziczenia  po 
księciu  pomorskim  bogatego  spadku.  Krewnych  po  mieczu  nie 
miał  on  wcale,  lecz  po  kądzieli  spadkobierców  nie  brakło.  Z  nich 
najuboższy  syn  córki  Sambora  Gertrudy,  Przybysław  z  Parchima 


giej  strony  czytamy:  a  parte  vero  dominorum  marchionum  Brandeburgenisum  rex 
Datiae,  dux  Premizlo  de  Kalis,  comes  de  Lindów  et  coadiutores  eorura  uni- 
versi  sflne  huius  modi  includitur.  —  Prumers,  Pom.  Urk.  N,  1312,  Wyraz  silne  = 
Bertrag,  zgoda,  pojednanie.  Meklemb.  Urk.-buch  III,   1749. 

1*^)  A.  1286  Now.  19.  Premisl  secundus  dux  Polonie  et  Cracovie...  fratres 
milicie  Terapii  Jerozolimitani ...  desertum  circa  fluvium  Drawa  in 
nostro  domino  existens,  lacam  eundem  Drawzk  (Drawiczka)  damus  et 
tradimus. —  Dalej  opis  granic  posiadłości  aż  do  kresów  Krainy  i  rzeki  Pilawy  i  na- 
powrót  do  Drawy  i  jeziora  Drawiczki.     Kodeks  Wielkop.  N.  570. 

*22j  R,  1287,  Nov.  23,  Mszczuj,  Przemysław  II  i  Bogusław  IV  zjechawszy 
się  w  Słupsku  i  potwierdziwszy  dawniejsze  nadania  klasztorowi  bukowskiemu,  uczy- 
nili dodatek:  datum  et  actum  in  Stolp  a.  1287  in  die  beati  Clementis,  quos  nos 
ibidem  unionis  et  pacis  concordiam  inter  nos  i  n  v  i  v  i  m  u  s  perpetuis  temporibus 
inviolabiliter  observandum.  Kodeks  Wielkop.  N.  584.  Ale  w  innych  wydaniach, 
zamiast  in  vi  vi  mus,  czj-tamy  mu  ni  mus.  Prumers,  Pom.  Urk.  N.  1441;  Perl- 
bach,  Pommerell.  Urk-buch  N.  426. 


—     140     — 

(w  Meklenburgu)  zwrócił  na  się  uwagę  margrafów  bran  denburg- 
skich,    którzy,   zawierając  z  Mściwojem  umowę    w  r.    1269  raczej 
1274  o  lenno  Słupska    i    Sławna,    wtrącili    przyrzeczenie   księcia 
wydać  córkę  swą  Katarzynę    za    Przybysława.^-^)     Zważając,  że 
ojciec  Przy  by  sława  był  już    od  r.  1261    wasalem    margrafów,  ła- 
two pojąć,  że  książę  parchimski  miał  być  igraszką  w  ręku  Bran- 
denburczyków,  którym  chodziło  o  to,  byleby  jakim  bądź   sposo- 
bem, choćby  w  imieniu  wasala  swego,    uczepić  się  za   sukcessyę 
po  księciu  Pomorza  gdańskiego.     Powolny    zamiarom    Branden- 
burczyków  Przybysław  został  wasalem  margrafów  Ottona  i  Kon- 
rada w  r.    1285,^2*)  ożenił  się  z  Katarzyną  i  władał  Białogardem 
nad  Prośnicą   (Parsantą)    lat    kilka,    zapewne   jako    uposażeniem 
żony.^^"*)     Sąsiedni    z    dzierżawą   Mściwoja    książę    Pomorza    za- 
chodniego Bogusław  IV,    wnuk  Mirosławy    siostry  Świętopełka, 
zawarłszy  przymierze  z  Przemysławem  II    wielkopolskim  i  Mści- 
wojem w  r.  1287,  nie  występował  w  charakterze  pretendenta  do 
odziedziczenia  Pomorza  gdańskiego,  —  do  którego  najusilniej  do- 
bijał się  Wisław  II   na  rzecz  syna   swego   także  Wisława,    oże- 
nionego z  poboczną  córką  Mściwoja  II,*^'*)  i  nie  zważając  na  to, 
że  posiadłości  swe  w  Sławnie    i    Rugenwalde    sprzedał  margra- 
fom w  r.   1277,  spodziewał  się   posiadłości   te   powrócić  sobie  za 
przyrzeczoną  pomoc  margrafom,  a  ci  go  nawzajem  różnemi  obie- 
tnicami łudzili.  —  Spadek  po  Mściwoju,  pajęczyna  brandenburg- 
ska  systematycznie  oplątywała,  aby  nie  dopuścić  do  niego  księ- 
cia wielkopolskiego  Przemysława  II,    który   stale   był   przyjacie- 


128)     o  tym  dokumencie   wyżej   w  przypisku  97. 

124-)  Meklemburg.  Urk-Buch  III,  N.  l8iq;  Priimers,  Pommer,  Urk.-buch 
Nr.  1355- 

i°s)  Już  w  roku  1 285  pisał  sie :  nos  Pribeco  deł  gracia  dictus  de  Belgarte, 
(Priimers,  N.  1355);  w  r.  1287:  nos  Pribzlaus  dei  gracia  dominus  de  Belgarden 
(Prumers,  N.  1431);  a  w  r.  1292  Mszczuj  mówi;  Pribislaus  domicellus  de  Belgard 
gener  noster.  Meklenb.  Urk.  III,  2189;  Perlbach,  Pommerell.  Urk.-buch 
N.  491;  Prumers,  Pom.  Urk.  N.   1624.     Później  ten  Przybysław  znikł. 

i26j  z  córek  Mściwoja  dokumentalnie  wiadoma  tylko  Katarzyna.  Małżeń- 
Łtwo  innych  zaciemnione.  Kanzow,  oznajmiony  dobrze  ze  stosunkami  pomorskimi, 
utrzymywał,  że  z  dwóch  córek  Sulki,  nielegalnej  żony  Mszczuja,  Małgorzata  była  za 


—     141     — 

lem  Mściwoja  II,  a  ten,  ceniąc  mcztwo  i  dzielność  bratanka 
swego,  przygotowywał  powoli  następstwo  mu  po  sobie.  Jakoż, 
potwierdzając  w  Nakle  dawniejsze  nadanie  kościołowi  gnieźnień- 
skiemu, Mściwoj  oświadczył,  iż  dla  większej  wagi  dokument 
umocowany  został  nietylko  własną  jego,  lecz  i  najmilszego  bra- 
tanka Przemysława  pieczęcią  (r.  1284),^^')  a  dla  zbliżenia  się 
z  nim  przybył  w  następnym  r.  1285  z  licznym,  orszakiem  panów 
pomorskich  do  Gniezna,  gdzie  na  żądanie  Jolanty,  wdowy  po 
Bolesławie  Pobożnym,  nadał  klasztorowi  Klarysek  wieś  Brudzewo 
w  powiecie  puckim,  w  przytomności  dostojników  pomorskich.  ^-^) 
W  parę  lat  później  wojewodowie:  Swęca  gdański  i  słupski, 
Paweł  świecki,  Dobiegniew  białogardzki,  Mikołaj  tczewski,  — 
kasztelani:  Andrzej  gdański,  Scibor  pucki,  Hieronim  tczewski, 
tudzież  mnóstwo  innych  dostojników,  słowem  „universitas  Po- 
moranorum"  na  wiecu  w  Słupsku  15  Sierpnia  r.  1287  uchwalili: 
nie  wybierać  po  śmierci  Mściwoja  II  takiego  pana,  któryby  na- 
przód nie  zatwierdził  przywilejów  i  sojuszów  z  biskupem  ka- 
mieńskim Hermanem  za  warty  eh.  ^^^)  Krok  ten  stanów  pomor- 
skich pobudził  sąsiednich  książąt  do  energicznej  czynności.  Ja- 
koż we  trzy  miesiące  po  wiecu  słupskim,  zjechawszy  się  tamże 
Mściwoj  II,  Przemysław  II  i  Bogusław  IV  23  Listopada  r.  1287, 
zawarli,  jak  wspomnieliśmy  wyżej,  wieczyste  przymierze. ^^*')  W  na- 
stępnym r.  1288  Mściwoj,  będąc  przytomnym  na  zjeździe  w  Gnie- 
źnie, ustąpił  Przemysławowi  II  zamek  Wyszegród  nad  Wisłą^^^) 


Wisławem  (synem)  a  Anna  za  Adolfem  holsztyńskim.  Pomerania,  s.  274.  Krzyżek. 
Dejiny,  Tab.  IV. 

^")     A.   1284,  Sep.   13,  dokument  w  Kodeksie  Wielkopolskim  N.  544. 

128)     Kodeks  Wielkopolski  N.  556. 

120)  Perlbach,  Pommerell.  Urk-buch  N.  424;  Priimers.  Pommer.  Urk-buch 
Nr.   1436. 

isoj     Wyżej   w  bieżącym  §  przyp.   122. 

**')  A.  1288,  Mai  12,  in  ecclesia  Poznaniensi  Premisl  dux  Polonie. ..  villam 
Skrzynno  commutat  cum  Misdwojo  duce  Pomeranie  pro  castro  Yisegrod.  (Kod. 
Wielkop.  N.  619),  w  parę  dni  potem,  14  Maja  r.  1288  in  Rzepka  pod  Bydgoszczą, 
Mściwoj  razem  z  Przemysławem  II,  w  przytomności  dostojników  pomorskich  uczynił 
zamianę  dóbr  z  arcybiskupem  gnieźnieńskim  Jakóbem.    Kodeks  Wielkop.  N.  620. 


—      142      — 

i  w  tymże  roku,  potwierdzając  dawniejsze  nadania  posiadłości 
klasztorowi  białobożskiemu,  oświadczył,  iż  czyni  to  za  zgodą 
prześwietnego  księcia  całej  Polski,  Przemysława.  ^^^) 

Tymczasem  śmierć  księcia  małopolskiego,  Leszka  Czarnego 
w  r.  1289  sprawiła  nieprzewidywane  zmiany.  Na  tron  krako- 
wski wybranym  został  książę  wrocławski  Henryk  Probus,  lecz 
gdy  mu  wkrótce  potem  choroba  zagroziła  śmiercią,  testamen- 
tem dnia  23  Stycznia  r.  1290  naznaczył  po  sobie  księciem  kra- 
kowskim i  sandomirskim  Przemysława  11.^^^)  Wypadek  ten  wy- 
soko podniósł  znaczenie  księcia  wielkopolskiego.  Mściwoj  jeszcze 
więcój  zbliżył  się  do  niego,  a  stany  pomorskie  w  tymże  r.  1290, 
rozważywszy  prawa  i  usposobienie  pretendentów  do  odziedzicze- 
Pomorza  gdańskiego,  uznały,  że  książęta  Wisław  rański  i  Bo- 
gusław pomorski,  chociaż  pochodzili  z  krwi  słowiańskiej,  ale  wła- 
snej narodowości  sprzeniewierzyli  się,  zaniedbali  prawa,  język 
i  obyczaje  słowiańskie,  zmieszali  je  z  wyobrażeniami  i  mową 
niemiecką  a  przez  to  nie  zasłużyli,  aby  zostać  panami  Pomorza, 
kiedy  przeciwnie  Przemysław  II,  pochodząc  z  krwi  książąt  gdań- 
skich, zachował  spuściznę  po  przodkach,  a  w  żyłach  jego  krew 
słowiańska  płynie.  ^^^)     Po  naradzie  więc  z  dostojnikami    pomor- 


^*2)  A.  1288,  August  24.  Mistvinus  dux  Pomeranorum . . .  de  consensu  et 
Yoluntate  domini  ducis  illustris  Primmislii  totius  Poloniae,  Perlbach,  Pommer.  Urk. 
N.  437.  —  Priimers,  Pom.  Urk.  N.  1470.  Ale  Przemysław  mógł  liczyć  się  panem 
całej  Polski  dopiero  w  r.  1290?  Chyba  że  pod  wyrazem  totius  Poloniae, 
wypada  pojmować  Wielkopolskę? 

i»»)    Kod,  Wielkop.  N.  645. 

1*1)  O  sprawie  tćj  wiadomość  dość  szczegółową  podał  Kanzow  pod  r.  1290, 
Pomerania,  s.  275.  Także  Bugenhagen  (Porów.  Bartholda  Gesch.  Rugen  und 
Pom.  III,  44).  Dobitniej  mówi  Szwarc:  Nec  tam  favore  Polonorum,  quam  odio 
Pomeranorum  id  factum.  Concoquere  nondum  potuerant,  quod  duces  citerioris  Po- 
meraniae  invitatis  Saxonibus  Slavos  congentiles  suos  aspernati  essent,  et  tantum  non 
omnino  Patria  exulare  jussissent.  Saxones  quos  Teutonicos  appellabant,  propter 
diversitatem  lingvarum,  morum,  legum  aversabantur  vehementius,  quam  ut  in  unum 
cum  ipsis  politicum  corpus  coalescere  animus  esset.  Eadem  in  Rugianos  odii  causa 
erat.  Jaromarus  I  exemplo  Pomeranorum  excitatus  Saxones  favere  coeperat,  instite- 
rant  vestigiis  illius  successores  principes  tanto  studio  ut  temporibus  Mestovini  II, 
Sundia,    Bardum,    Damgardum,  Grimma,  Tribusea,  Montes  Saxonum  coloniae  essent. 


—     143     — 

skimi,  Mściwoj  następca  po  sobie  naznaczył  Przemysława  II,  któ- 
remu stany  pomorskie  przysięgę  na  wierność  złożyły  (r.  1290).^*'*) 
Odtąd  Przemysław  był  już  prawym  dziedzicem  Pomorza  gdań- 
skiego, lecz  przez  uszanowanie  dla  Mściwoja  tytułu  księcia  po- 
morskiego jeszcze  nie  brał,  a  ten,  zacliowując  przyjaźń  dla  bra- 
tanka i  następcy  swego,  bawił  w  Polsce  dość  długo,  bo  w  Pa- 
ździerniku r.  1290  w  Gnieźnie  obdarzył  łiojnie  Mikołaja  wojewodę 
kaliskiego,^^^j  a  w  r.  1291  przytomnym  był  przy  potwierdzeniu 
przez  Przemysława,  w  Poznaniu, ^^"j  przywilejów  klasztorów  oli- 
wskiego  i  żarnowieckiego. ^^^) 

Zawiedziona  nadzieja  na  otrzymanie  droga  układów  spadku 
po  Mściwoju,  pobudziła  książąt  rańskicłi  Wisława  II  i  Jaromira 
biskupa  kamieńskiego  do  umocowania  sojuszu  z  margrafami  dla 
ułatwienia  zdobycia  Pomorza  gdańskiego.  W  tym  celu  Wi- 
sław II  zawarł  z  margrafami  Ottonem  i  Konradem  w  Przemy- 
sławie umowę  dnia  26  Marca  r.  1289,  o  podziale  po  śmierci  Mści- 
woja spuścizny  po  nim  między  sobą  po  połowie,  a  gdyby  Mściwoj 
za  życia  jeszcze  ustąpił  Wisławowi  ziemię  Sławską,  przyrzekł  on 
zapłacić  margrafom  3050  marek.  Za  połowę  zaś,  któraby  im  po 
śmierci  Mściwoja  przypaść  powinna,  przyrzekł  ustąpić  inną  od- 
powiednią posiadłość,  zastrzegając  wszakże  sobie  prawo  ustąpie- 
nia mu  połowy  ziemi  Sławskiej.  Przy  tem  umówione  były  zobo- 
wiązania do  kosztów  wojennycłi,  jeżeliby  wypadło  spadek  po 
Mściwoju  zdobywać  orężem, ^^")   Wypadki  jednak  płynęły  szybko, 


insuperąue  pars  agrorum  haud  exigua  legę  feudi  ab  illłs  coleretur.  Historia  (inium 
Principatus  Rugiae  1734,  s.   134. 

»»5)  Długosz,  Historia,  VII,  pod  r.  1291.  Barthold,  Gesch.  III,  44.  Naru- 
szewicz, H.  N.  Pol.  T.  IV,  s.   177. 

"«)     Kod.  Wielkop.  N.   657. 

1'")  "W  dokumencie  r.  1 291,  s.  d.  nie  oznaczono  miejsca  wydania  go.  (Kod. 
AYielkop.  N.  670).  Lecz  zwaiając,  że  w  liczbie  świadków  podpisał  się  na  pierw- 
szem  miejscu  Tomislaw  wojewoda  poznański,  a  potem  dopiero  Mikołaj  wojewoda 
kaliski,  godzi  się  wnioskować,  źe  sprawa  ta  odbyła  sie  w  Poznaniu. 

i»8)     Kod.  Wielkop.  N.  670. 

»»»)  Riedel,  Cod.  dipl.  Brand.  II,  N.  248;  Perlbacb,  Pommerell.  Urk.  N.  448. 
Priimers,  Pom.  Urk.  N.  1500. 


—     144     — 

okoliczności  zmieniały  się,  a  nim  sprzymierzeńcy  jęli  się  do  speł- 
nienia umowy,  stany  pomorskie  przysięgę  na  wierność  złożyły 
Przemysławowi  II  (r.  12901,  z  którym  walczyć  margrafowie  nie 
ważyli  się.  Oprócz  tego  syn  Wisława  II  biskup  kamieński  Ja- 
romir odezwał  się  ze  swemi  prawami  do  władzy  duchownśj  i  dzie- 
sięciny w  ziemiach  Sławskiej  i  Słupskiej.  Stanęła  więc  nowa 
pomiędzy  margrafami,  Wisławem  i  Jaromirem  w  Angermunde 
umowa  5  Listopada  r.  1292,  mocą  której  margrafowie  przyrzekli 
Jaromirowi  sprostowanie  granic  między  dyecezya  Kamieńska 
a  Pomorzem  gdańskiem,  oraz  dziesięciny  z  tych  części  Pomorza, 
któreby  im  przypadły.  Z  swojój  strony  Jaromir  zobowiązał  się 
wspierać  margrafów  i  ojca  przy  objęciu  spuścizny  po  Mściwoju, 
otworzyć  im  swe  grody  i  dostawiać  żywność  dla  wojska,  za  co 
margrabiowie  i  Wisław  mieli  mu  po  400  marek  zapłacić.  ^^*') 
Ale  i  ta  umowa  do  niczego  nie  doprowadziła.  Jaromir  wkrótce 
po  zawarciu  jej  umarł  (1293),  a  margrafowie,  zaplątawszy  się 
w  sprawy  łużyckie,  mieli  dość  kłopotów  (1293),^*^)  i  nie  odwa- 
żyli się  na  otwarte  wdzierstwo  do  kraju,  prawym  następcą  któ- 
rego był  już  Przemysław  II.  Nie  wtrącał  się  on  do  rządów 
Mściwoja,  ale  jako  przyszły  dziedzic  Pomorza,  odwiedzał  go  ze 
wspaniałym  orszakiem  panów  polskich,  bawił  w  Słupsku  i  Gdań- 
sku, potwierdzał  przywileje  w  Sierpniu  roku  1294  w  Świeciu, 
i  w  Październiku  roku  tegoż  w  Gdańsku  kościołom  i  Elbląża- 
nom,^*-)  pielęgnując  ciągle  myśl  wielką:  połączenia  dzielnic  Pol- 
ski, rozerwanej  od  śmierci  Bolesława  Krzywoustego  (r.  1238), 
w  jedne  monarchię. 

Późny  wiek  i  niedomaganie   oddawna  zbliżały  Mściwoja  do 


110)     Riedel,  Cod. II,  T.  I,  N.  266 ;  Perlbach,  Pom.  Ur.  N.  490;  Prilmers,  N.  1623. 

141')  \y  j._  1293.  Otto  margraf  bran-ienburgski,  wdarłszy  sie  do  dolnych  Łu- 
życ,  przyjął  tytuł  margrafa  łużyckiego.  Wszczęła  się  wojna  o  posiadanie  dolnych 
Łużyc.  W  sprawę  tę  wdał  się  margraf  brandenburgski  Jan,  którego  Dyzman  syn 
margrafa  misznieńskiego  na  głowę  w  okolicy  Dobroługa  pobił  (r.  I2Q3),  Porów. 
Scheltz,  Gesch.  d.  Lausitz,  s.  195 — 7,  W  Bogusławskiego  Rys  dziejów  serbo-luży- 
ckich,  r.    1861,  s.   135, 

i-»2)     Kod.  Wielkopol.  NN.   724,  725,  726. 


-     145     - 

grobu.  W  Marcu  r.  1294,  był  jeszcze  w  Raciążu,  w  Czerwcu  bawił 
w  Słupsku, ^*^)  we  Wrześniu  w  Świeciu,  później  w  Gdańsku,  gdzie 
udzielił  Elblążanora  przywileje,  które  Przemysław  II  1 4  Paździer- 
nika r.  1294  potwierdził.^**)  Była  to  prawdopodobnie  ostatnia 
czynność  księcia  Pomorza  gdańskiego,  wkrótce  bowiem  zmarł, 
25  Grudnia  r.  1294^*")  i  w  grobach  przodków  swych  w  kla- 
sztorze oliwskim  pochowany  został.^*") 

Przytoczone  wyżej  wypadki  bezwatpienia  wiadome  były 
margrafom,  którzy,  nie  ważąc  się  dochodzić  swych  zachcianek 
orężem,  kołatali  u  dworu  cesarskiego,  aby  choć  za  pieniądze  wy- 
robić sobie  drogę  do  spadku  po  Mściwoju.  Jakoż  w  14  dni  po 
zgonie  księcia  Pomorza  gdańskiego,  król  rzymski  Adolf  8  Stycznia 
r.  1295  udzielił  synom  Jana,  Konradowi  i  Ottonowi  IV,  kredytorom 
swym  na  wysoką  u  nich  pożyczkę,**'^)  prawa  zwierzchności  nad 
Pomorzem,  fundując  się  na  pierwotnem  niby  nadaniu  z  r.  1231  ce- 
sarza Fryderyka  II  przodkom  ich,  Janowi  I  i  Ottonowi  II  księ- 
stwa zachodniego  Pomorza, ^*^j  które  do  cesarstwa  należało.  Ale 
gdańskiego  Pomorza,  które  nigdy  w  żadnej  zależności  od  cesar- 
stwa nie  było,  król  Adolf  nie  m.ógł  legalnie  nikomu  nadawać. 
Śmiał  się  w  duchu  zapewne  król,  sprzedając  margrafom  cudze 
kraje,  których  granic  ani  praw  do  posiadania  onych  w  dokumencie 
nie  określił,  bo  i  sam  ich  nie  znał.^**)    Margrafy  zaś  pojmowali, 


1**)  R.  1294  Jun,  15  w  Słupsku,  Mściwoj  w  przytomności  Przemysława  II 
nadal  kościołowi  poznańskiemu  wieś  Rambowo.     Kod.  Wielkop.  N.  715. 

"*)     Kodeks  Wielkop.  N.  726. 

1**)  Mściwoj  umarł  dnia  25  Grudnia  r.  1294.  Kronika  Oliwska  podaje 
r.  1295,  gdyż  wówczas  rok  zaczynał  sie  właśnie  od  Bożego  Narodzenia.  Dokumenty 
Mściwoja  z  r.  1 295,  które  w  błąd  wprowadzały  historyków  aż  do  naszych  czasów, 
okazały  się  fałszywemi. 

"8)  Kronika  Oliwska.  Monum.  Pol.  VI,  315.  Tabula  prim.  fundatorum, 
tamże  s.  355. 

**■')  Król  rzymski  Adolf  rewersem  wydanym  w  r.  1295  zeznał,  że  on  winien 
Ottonowi  margrafowi  brandenburgskiemu  6000  marek  srebra.  Gerken,  Cod.  dip.  IV, 
s.  564.  Do  tego  Gerken  dodał  od  siebie:  Hier  finden  wir  also  eiuestheils  die 
Ursach  waruui  Adolf  dem  marckgrafen  Otten  so  giinstjg  gewesen  ist. 

1*8)  O  wartości  prawnej  i  historycznej  nadania  z  r.  1231  szczegółowo  obja- 
iniłem  wyżej  §  69,  s.  83. 

**')     R.  1295    lanuarii   8    dnia,    król    Adolf   oświadczając    że    mu   przedsta- 

Tom  IV.  10 


—     146     — 

że  szpargał  pisany  przydać  się  może,  jeżeli  nie  im  samym,  to 
kiedyś  potomkom.  ^^°j  Na  razie  dokument  do  niczego  nie  po- 
służył. Przemysław  II  spokojnie  objął  władzę  nad  Pomorzem 
gdańskiem,  ustanowił  wojewodów:  gdańskiego  Swencę  i  świe- 
ckiego Pawła,  a  po  ukoronowaniu  go  na  króla  26  Czerwca 
w  Gnieźnie,  pospieszył  na  Pomorze;  w  Lipcu  r.  1295  był  oso- 
biście w  Słupsku,  gdzie  klasztorowi  bukowskiemu  przywileje  na- 
dał; ^^^)  w  Sierpniu  bawił  w  Gdańsku,  Tczewie  i  Świeciu,  po- 
twierdzając wszędzie  prawa  i  nadania  ś.  p,  Mściwoja.  ^•'^^)  Nie 
zaniedbał  także  do  lierbu  swego  przyłączyć  gryfa  pomorskiego, 
wreszcie  kazał  mocno  obwarować  i  blankami  opatrzyć  zamek 
gdański,  na  który  Krzyżacy  zęby  ostrzyli. 

Z  goryczą  patrząc  na  wszystko  co  się  podówczas  na  Po- 
morzu działo,  margrafowie  nie  odezwali  się  ze  swemi  preten- 
syami  do  spadku  po  Mściwoju,  tylko  tajemnie  zdradę  knuli. 
Korona  królewska  na  głowie  Przemysława  II  i  połączenie  Po- 
morza gdańskiego  z  Polską  nie  dawały  im  spokoju.  Wspólnemi 
więc  siłami  Otto  V  Długi,  Otto  IV  ze  Strzałą  i  Jan  usiłowali 
zgubić  Przemysława,  a  gdy  znaleźli  zdrajców  z  rodów  Nałęczów 
i  Zarębów,  podesłali  swych  Sasów,  aby  w  połączeniu  z  miejsco- 
wymi zdrajcami  schwytali  i  wydali  im  króla. ^^^)  Przemysław, 
objeżdżając  posiadłości    swe,   3    Lutego  r.   1296  był  w  Pyzdrach, 


wiony  dokument,  wydany  niegdyś  przez  Fryderyka  II,  przytacza  dosłownie  doku- 
ment ten  (z  r.  1231),  a  potem  od  siebie  mówi:  nos  itaąue  . . .  illustrium  principum 
ńostrorum  Ottonis  et  Ciinradi  fratrum,  marchionum  Brandenburgensium,  filiorum 
quondam  lohannis  marchionis  Brandenburgensis,  devotis  precibus  favorabiliter  incli- 
nati  universa  et  singula  in  suprascripto  privilegio  contenta  pariter  et  conscripta 
approbamus,  ratificamus,  innovamus  et  presentis  scripti  patrocinio  confirmamus,  Rie- 
del,  Cod.  Brand.  II,  N.  271;  Priimers,  Pom,  Urk.  N.   1707. 

150^  Na  mocy  lego  właśnie  dokumentu  z  roku  1295,  rząd  pruski  fundował 
prawa  swe,  podczas  pierwszego  rozbioru  Polski,  do  Prus  królewskich  i  w  tym  celu 
wydał  wzmiankowany  dokument  w  memoarze:  Ausfiihrung  der  Rechte  Sr.  Kónigl. 
Majestat  von  Preussen  auf  das  Herzogthum  Pommerellen,  s.  46. 

151)     Kod,  Wielkop.  N.  737. 

1B2)     Kod.  Wielkop.  N.  739,  740  i  w  T.  IV   N.  2058. 

i5Sj  Rocznik  Wielkop.  pod  r.  1296,  M.  P.  III,  40,  Kronika  Oliwska  pod 
r.  1296,  M.  P.  VI,  315. 


II 


-     147     - 


otem  zbliżył  się  do  granicy  pomorskiej  i  zatrzymał  się  w  Ro- 
goźnie. Banda  zbójców  napadła  na  niego  w  środę  Popielcową, 
straże  wymordowane  lub  rozproszone,  Przemysław  bronił  się 
mężnie,  lecz  zrąbany  i  nareszcie  zamordowany  został  8  Lutego 
roku  1296.'''^)  Zamieszanie  i  burze  wywołane  śmiercią  króla, 
wstrząsły  budowę  jego,  lecz  jej  nie  wywróciły.  Czyn  dokonany 
okazał  się  niezmiernej  doniosłości,  albowiem  nie  dozwolił  mar- 
grafom połączyć  się  z  Krzyżakami  w  jeden  łańcuch  posiadłości, 
któreby  Polskę  od  ujścia  Wisły  odcięły  na  zawsze,  a  Kaszubów 
dawnoby  już  wtrąciły  do  grobu.  A  jak  z  popiołów  powstał  Fe- 
niks nowy,  tak  z  Mściwoja  i  Przemysława  idei  narodziły  się  pó- 
źniejsze wypadki. 

6.  Ostatnie  grabieże  margrafów  w  Polsce.  Zdrada  Swenców,  Krzyżacy 
podstępem  Gdańsk  opanowują  (1308).  Waldemar  sprzedaje  Krzyżakom 
Pomorze  gdańskie  (1310).  Wartysław  IV  zabiera  Słupsk  i  Sławno.  Tru- 
dne położenie  Władysława  Łokietka.  Dalsze  zamachy  Waldemara,  śmierć 
jego  (1319).    Przesilenie  w  polityce. 

Niespodziewany  zgon  Przemysława  II  i  brak  po  nim,  z  wy- 
jątkiem ośmioletniej  córki  Ryksy,  następcy,  wywołały  kwestyę, 
kto  miał  koronę  i  kraje  po  Przemysławie  II  odziedziczyć?  W  Kra- 
kowie panował  już  od  r.  1291  Wacław  król  czeski,  ale  przeciw 
niemu  walczył  zapamiętale  Władysław  Łokietek,  którego  szlachta 
wielkopolska  panem  swym  uznała.  Nie  zważając  na  to,  przeciw 
Łokietkowi  powstali:  Henryk  głogowski,  roszczący  sobie  prawo 
do  Wielkopolski  i  Leszek  syn  Ziemomysła  księcia  kujawo-ino- 
wrocławskiego,  a  po  matce  Salomei  córce  Sambora,  wygnanego 
niegdyś  z  kraju  przez  Mściwoja  II,  potomek  po  kądzieli  książąt 


*•*)     Annales  Colbacenses  ad  an,   1296.    Ocisus    est  Petrus  (sic)  rex  Polonie 
a  quodam    marchionum    milite  dieto  Jacob  Kassube.     Klempin,  Pom.  Urk.-buch,  I, 

i«.  485,  Rocznik  Świętokrzyski  pod  r.  1295,  M.  P.  III,  76. 
I  W  jaki  sposób    objaśniają    zamordowanie    Przemysława  nowsi  historycy  pru- 

scy, niech  za  przykład  posłuży:  I.  N.  Pawłowski.  Die  Provinz  Westpreussen,  Dan- 
zig,  1879,  gdzie  na  str.  41  czytamy:  „Premislaus  wurde  im  Kampf  gegen 
die  Margrafen  von  Brandenburg  getodtet"  A  przecież  książka  tego  haupt- 
lerera  ma  pretensye  do  uczoności  i  niepozbawiona  pewnych  załet? 

lO* 


—    148    — 

pomorskich.  Na  wezwanie  szlachty  pomorskiej  Leszek  udał  się 
do  Gdańska,  objął  rządy  i  już  w  Maju  r.  1296  w  Gdańsku  po- 
twierdził nadania  posiadłości  klasztorowi  oliwskiemu.^^^)  Pre- 
tensye  Henryka  głogowskiego  Władysław  Łokietek  usunął  cza- 
sowo ustąpieniem  mu  części  Wielkopolski  z  lewej  strony  rzeki 
Obry  aż  do  Warty,  *''^")  ale  zachowanie  się  Leszka  groziło  oder- 
waniem od  Polski  Pomorza  i  wznowieniem  dawniejszych  sporów 
dzielniczych.  Zapobiegając  temu  panowie  wielkopolscy  wspólnie 
z  dostojnikami  pomorskimi,  na  zjeździe  w  Poznania  23  Kwietnia 
r.  1296,  wybrali  na  króla  Władysława  Łokietka,  najstarszego 
z  książąt  kujawskich,  szwagra  Przemysława  II,  zarząd  zaś  Po- 
morza uchwalili  poruczyć  straży  trzech  dostojników:  Piotrowi 
Swency  kanclerzowi,  Wawrzyńcowi  i  Jakóbowi  ze  Sławna.^"^') 
Leszek  upokorzył  się.  Nowoobranemu  królowi  wypadało  wnet 
udać  się  na  Pomorze,  albowiem  książę  Bogusław  IV  zamierzył 
ziemie  na  wschód  od  góry  Chełmu  (Gollenberg)  do  swych  po- 
siadłości przyłączyć,  lecz  zamieszanie  w  Polsce  i  wyprawa  zbrojna 
na  Śląsk  w  r.  1297,^^^)  zatrzymały  króla  w  kraju  aż  do  końca 
roku.  Dopiero  w  początku  Stycznia  następnego  roku  1298  Wła- 
dysław Łokietek  przybywszy  na  Pomorze,  bawił  w  Tczewie 
i  Gdańsku,    gdzie    potwierdził    dawniejsze    przywileje,^^*)   a  gdy 


"5)     Kronika  Oliwska,    M.  P.  VI,    315,    Perlbach,  Pommerell.  Urk.  N.  541. 

^'>'^)  A.  1296,  Mart.  10,  in  Crivin.  Donantes  et  tradentes  sibi  terram  no- 
stram  usque  ad  fluvium  qui  Obra  dicitur,  incipiendo  ab  eo  loco  ubi  idem  fluvius 
oritur,  usque  ad  fluvium  Wartam,  ubi  terminatur,  et  deinde  per  fluviuin  Wartam 
usque  ad  fluvium  Nothes  nuncupatum,  ubi  raete  Polonorum  terminantur,  cujus  etiam 
meta  et  termini  a  superiori  parte  ejusdem  aque  usque  ad  magnam|  silvam  circa 
villam  Yrbiz  se  extendunt.  Kod.  Wielkopol  N.  745.  Yrbiz  z  niemiecka  Ehrbar- 
dorf  pod  miastem  Wieleń. 

15")  Długosz  pod  r.  1296.  Praelati  baronesque  Poloniae  regni  et  ducatus 
Pomeraniae  .  . .  consilio  utuntur  in  terra  Pomeraniae  tres  capitanei  Petrus  Schwentza 
cancellarius  Pomeraniae,  Laurentius  et  Jascho  de  Slave. 

1**)  A.  1297,  Dux  Yladyslaus  Loctek  dictus,  cum  Ungaris  et  Polonis  va- 
stat  Zlesiam.  Rocz.  Traski.  Tak  samo  Rocznik  Sędziwoja.  M.  P.  II,  853.  879, 
równie  Rocznik  Małopolski,  M.  JP.  III,  187.    Griinhagen,  Gesch.  Schles.  I,  126. 

i"*®)  R.  1298,  łan.  13,  w  Gdańsku,  Władysław  Łokietek  potwierdził  Elbla- 
żanom  przywileje,  nadane  przez  Mszczuja  II  i  Przemylsława  IL  Kod.  Wielkop. 
N.  769;  Prumers,  N.   1827. 


p  —  149  — 

powrócił  do  Wielkopolski,^^'')  Bogusław  IV  ze  znaczną,  sił%  wtar- 
gnął na  terrytory§  Pomorza  gdańskiego,  zdobył  Białogard  nad 
Prosnicą,  parł  obrońców  pod  wodzą  Swency  aż  do  Bukowa, 
niszczył  dobrze  uprawne  pobrzeża  morskie,  ziemię  Sławską  aż 
do  zamku  Derłowa.  Pospieszył  Łokietek  na  Pomorze.  W  po- 
czątku Lipca  r.  1298  był  już  w  Słupsku,  gdzie  potwierdził  na- 
dane przez  Mściwoja  przywileje  klasztorowi  białobożskiemu,^**') 
stawił  opór  Pomorzanom  zachodnim,  lecz  gdy  w  utarczce  z  nimi 
Polacy  pobici  zostali,  ^'*^)  Łokietek  zgodził  się  ustąpić  Bogusła- 
wowi IV  zajęte  przez  niego  ziemie,  wszedł  z  nim  w  przymierze 
i  wnet  oba  razem  najechawszy  zabrane  przez  margrafów  oko- 
lice Choczna  (Arnswalde)  i  Bernsztejn  ogniem  i  mieczem  je 
spustoszyli  (1298).^*'^)  Dorywczy  napad  nie  przeszkodził  jednak 
margrafom  utwierdzić  się  na  zachód  od  Drawy  i  w  Chocznie 
osiąść.^"'*) 


*®**)  z  dokumentów  w  Kodeksie  Wielkopolskim  zebranych  widać,  że  Ło- 
kietek od  Lutego  aż  do  końca  Czerwca  r.   1298  w  Wielkopolsce  bawił. 

*•**)  A.  1298,  Jul.  6,  in  castro  Stolpensi.  Wladislaus  dominiis  regni  Polonie 
conftrmat  ąuoddam  privilegium   monasterio  de  Belbuk.    Kod.  Wielkop.  N.  790. 

^'^-)  Kanzow,  Pomerania,  283.  Długosz  niewyraźnie  pod  r.  1298  mówi: 
in  Pomerania  quoque  terras,  Saxones  et  alii  hostes  saepłus  grassati  praedis  et 
spolis  eas  veliementer  premebant. 

'"•'')  Annales  Colbacenses:  anno  1298  dux  Polonie  et  dux  Bucsclaus  terram 
Arneswolde  et  terram  Bernsten  combusserunt  et  totaliter  devastaverunt.  Klempin, 
Pommer.  Urk.-buch,  I,  s.  486.  Okolica  Bernstein,  dawniej  od  Pomorza  oderwana, 
zostawała  w  rękach  margrafów.  W  r.  1290  margraf  Albrecht  fundował  w  Bern- 
steinie zakon  Cystersów.    Raumer,   Cod.  dipl.  Brand,  continuatus  r.  1 831,  N.  31. 

^^*)  W  objaśnieniach  do  Kodeksu  Wielkopolskiego,  tom  IV,  s.  362,  czy- 
tamy: ,  śmierć  Przemysława  II  (1296)  stała  się  hasłem  ponownego  zalania  ziemi  Za- 
noteckiej  przez  Brandenburczyków;  w  roku  1299  sa  oni  na  nowo  pa- 
nami Choczna  (Arnswolde).  Wiadomość  ta  opiera  się  na  dokumencie,  którym 
margrafy  potwierdzają  w  Arnswolde  r.  1299  posiadłości  klasztoru  Bernstein  (Rau- 
mer, Neumark,  s.  8.  Riedel,  Cod.  Brand.  A.  XVIII,  p.  71.  Ale  daleko  wcze- 
śnićj,  jeszcze  przed  śmiercią  Przemysława  II,  mianowicie  r.  1291,  April.  19,  w  Arns- 
wolde margrafowie  Konrad,  Jan  i  Otto  zapewnili  kupcom  przybywającym  z  Polski, 
Pomerlii  i  Pomorza  do  Arnswalde  bezpieczeństwa  i  opiekę  nawet  podczas  wojny. 
Riedel,  Cod.  dipl.  Brand.  I,  XVIII,  N.  3;  Prumers,  Pom.  Urk.  N.  1583.  Wy- 
pada wiec  do  objaśnień  Kodeksu  Wielkopolskiego  zrobić  poprawkę,  że  przy  odzy- 
skaniu strat  przez  Przemysława  II  w  latach  1280 — 1284  nad  rzeką  Drawą,  Arns- 
walde, położone  na  zachód  od  tej  rzeki,  przy  Brandenburczykach  zostało. 


—     I50    — 

Straty  poniesione  przez  niedbałość  i  próżniactwo  młodego 
króla,  a  przytem  rozpusta  i  grabież  jego  żołnierzy,  oziębiły  ku 
niemu  serca  Wielkopolanów.  Władysław  Łokietek  zbyt  jeszcze 
młody,  niedoświadczony  w  sprawacli  publicznych,  gotów  był 
kraje  swe  przyjąć  w  posiadłość  lenna  od  panującego  w  Krako- 
wie Wacława, ^*'^)  lecz  panowie  wielkopolscy  na  zjeździe  w  Po- 
znaniu ogłosili  królem  Wacława  II,  który  na  wiosnę  r.  1 300  uko- 
ronowanym został  w  Gnieźnie,  a  Łokietek,  zapewne  nie  bez 
oporu,  zmuszony  był  w  Węgrzecłi  sclironienia  szukać.****) — Dzi- 
wne odtą,d  stosunki  nastawały  w  Polsce.  Naród  polski  dobro- 
wolnie obrał  na  króla  Wacława  i  ukoronował  go,  a  ten  nieza- 
dowolniając  się  godnością  króla  obszernego  państwa,  wziął  od 
cesarza  Alberta  Polskę  w  posiadłość  lenną,'"'')  jak  gdyby  cesarz 
miał  do  niej  jakiekolwiek  prawo.  Bezwątpienia  Polacy  sami  nie 
wiedzieli,  że  są  już  do  poddanych  cesarskich  zaliczeni.  Wacława 
wezwali  na  króla  aby  rząd  mocny  zaprowadził,  granice  kraju 
bronił,  a  on  tymczasem  z  największymi  łupieżnikami  i  grabicie- 
lami  ziem  polskich,  margrafami  brandenburgskimi  w  poufnej  za- 
żyłości zostawał.  Wprawdzie  starostowie  jego  mocną  ręką  po- 
rządek wewnętrzny  w  Polsce  utrzymywali,**^)  a  na  Pomorzu 
wysłanego  przez  Wisława  II  syna  jego  Sambora,  grasującego 
w  Rugenwalde,  Sławnie  i  okolicach  Gdańska,  —  pobili,  (1300)***^) 
zamki   załogą    czeską    osadzili,   lecz     przeciw    wdzierającym    się 


165^     Dokument  r.  1299  ^^S-  23,  w  Kodeksie  Wielkopol.  N.  818. 

1*^)  Ostatni,  znany  nam  dokument  Łokietka  z  owego  czasu,  wydany  został 
30  Grudnia  r.   1299  w  Kaliszu.    Kod.  Wielkop.  N.  828. 

'8')  A.  1300  Jun.  29  Moguntie,  Albertus  Romanorum  rex  magnifico  prin- 
cipi  Wenceslao  regi  Boemie .  . .  Quod  attendens  nostra  serenitas,  tibi  ex  gratia  spe- 
ciali  concedimus,  ut  quicquid  de  terra  illustrissimi  Ladislai  ducis  Maioris  Polonie, 
quam  occupat,  tibi  subjugare  poteris,  a  nobis  et  dieto  Romano  imperio  a  te  et  tuis 
heredibus  teneri  volumus  perpetuo  titulo  feodali.     Kod.  Wielkop.  N.  832. 

1***)  A.  1300,  Sub  quo  rege  Wenceslao  maxinia  pax  et  justicia  viguit  in  Po- 
lonia.   Rocznik  Wielk.  M.   P.   III,  41.    Podobnie  Kronika  Oliwska  M.  P.  VI,  316. 

*®9)  Kanzow,  powołując  się  na  Kronikę  Oliwska,  mówi:  aber  sobald  Konig 
Wenzeslaf  aus  Bohmen  in  Polen  kham,  hat  er  sie  (Rujańer)  wieder  heraus  getrie- 
ben,  und  also  Pommern  wieder  eingenoraen.  Pomerania  289.  —  A.  1300,  Wislaus 
Rugiae  princeps  terram  Rugenwaldensem  et  Schlawensem  Dantiscum  usque,  tanquam 


—     151     — 

do  Polski  margrafom  niczego  nie  przedsiębrano.  Wyprawiając 
się  do  Węgier  w  roku  1303  Wacław  zostawił  w  Pradze  na- 
miestnikiem swym  margrafa  Hermana,  a  w  roku  następnym 
tenże  Herman  i  Otto  IV  ze  strzałą  przyprowadzili  mu  posiłek 
z  5000  wojowników  przeciw  cesarzowi.  ^'^*')  Korzystając  więc 
z  przyjaźni  Wacława  margrafowie  uciskali  Bogusława  IV,  łu- 
pieżyli  pogranicze  polskie  i  już  w  roku  1303  Otto,  Konrad,  Jan 
i  Waldemar,  przedarłszy  się  przez  lasy  nad  Drawą,  założyli  mia- 
sto Wałcz,  w  okolicy  którego  rycerzom  swym  dobra  ziemskie 
rozdawali. ^'^)  W  tymże  czasie  w  ręce  ich  wpadły  Santok  i  Drżeń.* '2) 
Król  cudzoziemiec,  przyjaciel  margrafów,  zaprzątnięty  całkiem  osa- 
dzeniem syna  swego  Wacława  III  na  tronie  węgierskim,  nie  inte- 
resował się  bezpieczeństwem  i  całością  granic  polskich,  patrzał  obo- 
jętnie na  grabieże  przyjaciół  swych  Brandenburgczyków,  przeciw 
którym  urzędnicy  jego  zostawali  nieczynni.*'^)  Śmierć  Wacława  II 
21  Czerwca  r,  1305,  a  w  rok  później  zamordowanie  syna  jego  Wa- 
cława III  (5  Sierpnia  roku  1306)  usunęły  z  Polski  rządy  czeskie 
W  Krakowie  utwierdził  się  Władysław  Łokietek,  a  niechętni 
mu  Wielkopolanie  poddali  się  Henrykowi  głogowskiemu,*'*)  uro- 
dzonemu z  Salomei  siostry  Przemysława  II.  Pomorzanie  zaś, 
wygnawszy  załogi  czeskie,  księciem  swym  uznali  Władysława 
Łokietka,    któremu    dostojnicy    pomorscy    pod    przewodnictwem 


debitam  uxori  suae  hereditatem  occupaverat.  Sed  repulit  eum  Wenceslaus  rex  Po- 
lonorum.  Eiksztet,  Pomerania  s.  53.  —  Porów.  Naruszewicz,  H.  N.  P.  IV,  213. 
Szwarc,  Historia  finium  Prin.  Rugiae,  s.   135. 

i'0)     Pulkawa  Chronika,  według  tekstu  w  Rocz.  Tow.  P.  N.  Poznań  V,  330. 

^^*)  A.  1303,  Ap.  23  Lyvenwalde.  Otto,  Conradus,  Johannes  et  Woldema- 
rus  marchiones,  fundationem  et  praefecturam  civitatis  Wałcz  militibus  Ulrico  Scho- 
ning  et  Rudolfo  Lebendal  porrigunt.     Kod-,  Wielkop.  N,  865. 

1'-)     Objaśnienie  o  tem  podaje  Kodeks  Wielkop.  IV,  362,  przyp,   8. 

^■")  Małoletni  syn  Wacława  II,  także  Wacław  (III)  byl  już  przez  AVęgrów 
ukoronowany  na  króla  (1301),  lecz  gdy  przeciw  temu  oświadczyła  się  koalicya  pa- 
pieża Bonifacego  VIII,  Roberta  Andegaweńskiego  i  cesarza  Albrechta,  Wacław  II 
wtargnął  do  Węgier,  zabrał  syna  z  korona  węgierską  i  wrócił  do  Czech  (1304) 
poczem  rozpoczęła  się  wojna  z  cesarzem.  Nie  miał  więc  Wacław  czasu  do  myślę, 
nia  o  sprawach  polskich. 

1'^)  Henryk  tak  przybyciem  do  Wielkopolski  pośpieszył,  że  już  26  Augusta 
r.  1306  w  Pyzdrach  przywileje  potwierdzał.     Kod.  Wielkop.  N.  904, 


—     152     — 

Piotra  Swency  przysięgę  złożyli*'^)  (1306).  Nie  wiemy  z  pewno- 
ścią czem  Łokietek  obraził  Swenców,  którzy  wkrótce  po  jego 
odjeździe  poczęli  knuć  zdradę.  Piotr  wojewoda  i  syn  jego 
Piotr  kanclerz,  pod  pozorem  odmówienia  przez  Łokietka  wyna- 
grodzenia ich  za  wydatki  na  potrzeby  księstwa,  podczas  rozru- 
chów po  śmierci  Wacława  uczynione,  zamierzali  wyłamać  się 
z  pod  władzy  króla  polskiego  i  sami  Pomorzem  rządzić.  Łokie- 
tek przybywszy  z  wojskiem  na  Pomorze,  Piotra  kanclerza  pojmał 
i  do  Krakowa  pod  strażą  odesłał,  Swencom  władzę  odjął,  Pomorze 
wypuścił  w  dzierżawę  synowcom  swym  Przemysławowi  i  Kazimi- 
rzowi  książętom  kujawskim,  a  straż  zamku  gdańskiego  poruczył 
Boguszy,  sędziemu  pomorskiemu  (r.  1307).  Za  wstawieniem  się  braci 
Piotrowych,  Łokietek  uwolnił  Piotra,  lecz  zatrzymani  w  zakładzie 
bracia,  przekupiwszy  straże,  uciekli  i  wnet  wszyscy  Swencowie 
weszli  w  porozumienie  z  margrafem  Waldemarem  (r.  1308)^'^). 
Wystąpił  teraz  na  scenę  największy  z  grabicieli  branden- 
burgskich  —  Waldemar.  Starsi  od  niego  Askańczycy  wymarli 
już  do  tego  czasu. ^'"j  Zostawała  nieliczna  latorośl,  przedstawi- 
cielem której  był  Waldemar  syn  Konrada,^'*)  opiekun  małole- 
tniego Jana,  syna  Hermana,  wreszcie  został  Henryk,  syn  także 
Henryka  brata  Ottona  IV  ze  strzałą.  Nadzwyczaj  ruchliwy,  chciwy 

^'^)  Tunc  Pomerani,  expulsis  Bohemis,  vocaverunt  concorditer  ducem  Wla- 
dislaum,  qui  recepto  omagio  et  iidelitatis  juramento  a  militibus  videlicet  Petro  de 
Polnow,  Jeskone  de  Sława  et  Laurentio  de  Kuynwalde  et  aliis  militibus  universis 
dux  tocius  Pomeranie  proclamatur. '  Kronika  Oliwska,  M.  P.  VI,  s.  317. 

1'")  Chronica  OIivensis  M.  P.  VI,  318,  Długosz  III  pod  r.  1307,  Kanzow, 
Pomerania  293.  Stary  Swenca,  sprzedając  22  Czerwca  r.  1308  dobra  swe  pod  Ko- 
szalina (Koslin),  rzeki,  że  pieczęć  do  dokumentu  przyłoży  i  Piotr  si  Deus  nobis 
de  gratia  sua  tantum  annuerit,  quod  Petrus  miles  dictus  de  Neuenburg  eorum  frater, 
(Laurentii  et  Johannis)  a  captivitate  liberatur.  Barthold  III,  s,  82).  Z  tego  widać, 
że  Piotr  trzymany  był  w  więzieniu  w  r.   1308. 

1'')  Otto  V  Długi  t  1298,  bracia  jego:  Albrecht  -j-  1301,  Otto  Mały 
■f  1303,  syn  Ottona  Długiego  Herman  -j-  1307,  Otto  IV  ze  strzała  j  1308,  brat  jego 
Konrad  f  1304,  a  syn  jego  Jan  -j-  1305. 

1"*)  Moritur  Conradus . . .  Woldemarum  relinąuens  heredem,  qui  solus  par- 
tem amborum  fratrum  videlicet  Ottonis  qui  sine  heredes  decesserat  et  patris  sui  sci- 
licet Conradi  regendam  suscepit.  Pulcawa,  Chronika,  w  Roczniku  Tow.  Przyjaciół 
Nauk  Poz,  V,  331. 


—•     153     — 

zdobyczy,  nie  gardzący  żadnymi  środkami,  Waldemar  był  osta- 
tnim i  najwybitniejszym  uosobieniem  wiarołomnej  polityki  Askań- 
cówJ'®)  Budował  on  już  od  r.  1303  zamki  i  miasta  niemieckie 
na  wschód  od  rzeki  Drawy,  bez  wszelkiej  przeszkody  ze  strony 
króla  Wacława,  czyhał  na  dogodna  porę,  aby  zabory  sw^e  dalej 
na  wschód  posunąć.  Zdrada  Sw^enców  natchnęła  go  myślą  opa- 
nowania Pomorza  gdańskiego,  lecz  wypadało  mu  skończyć  wojnę 
z  Bogusławem  IV,  który  musiał  rzucić  na  pastwę  margrafa 
cały  kraj  na  wschód  od  góry  Chełmu  i  rzeki  Prosnicy  (Parsanty)^ 
aby  własny  kraj  nad  dolną  Odrą  bronić.  Zwycięzki  margraf  cisnął 
Bogusława  do  ujścia  Odry,  zniszczenie  kraju  przybrało  ogromne 
rozmiary,  nawet  stolica  biskupa  w  Kamieniu  zburzoną  została. 
Bogusław  IV  w  podeszłym  wieku,  znużony  wojną,  zgodził  się 
uznać  zwierzchnictwo  margrafów,  a  za  trzydziestoletnie  kłopoty 
i  wojny  dostały  mu  się  bezludne  i  dzikie  puszcze  białogardzkie 
u  wierzchowin  rzeki  Prosnicy.  ^^") 

Ubezpieczywszy  się  ze  strony  Bogusława,  Waldemar  rzucił 
się  na  Pomorze  wschodnie,  niektóre  zamki  popalił;  —  Rugen- 
walde,  Sławno,  Polnow,  Tucholę  i  Nowe  oddał  w  dzierżawę 
Swencom,  z  pomocą  których  dotarł  aż  do  Wisły  i  Gdańsk  ob- 
iegł (1308).  Zamku  broniła  mężnie  załoga  polska  pod  wodzą 
Boguszy,  lecz  gdy  żywnośc"T"  zabrakło,  Bogusza  po  naradzie 
z  naczelnikami  załogi  i  szlachtą  pomorską,  udał  się  do  Włady- 
sława Łokietka,  bawiącego  w  Sandomirzu,  doradzając  mu  wez- 
wać na  pomoc  Krzyżaków,  przyjaznych  wówczas  Łokietkowi. 
Zgoda  króla  na  podobny  krok  oznaczała  to  samo,  co  wilka  do 
owczarni  wpuścić.  Mistrz  Zakonu  Henryk  de  Plotzeke  chętnie 
zgodził  się  na  przełożenie  Boguszy,  aby  połowę  zamku  gdańskiego 
bronili  ludzie  Zakonu  przez  rok  cały,  a  dopiero  po  upływie  roku 
przystąpić    do    obrachunku    kosztów    wojennych.     Oprócz    tego 


i"')  Opiekując  się  sierotą  Janem,  Waldemar  usunął  malke  i  krewnych 
Jana  od  opieki,  trzymał  go  w  wiezieniu,  z  powodu  czego  wynikła  kłótnia.  Jana 
wykradli  krewni  i  przechowywali  w  Spandowie,  lecz  Waldemar  Spandow  zdobył, 
Jana  uwięził  i  trzymał  go  aż  do  śmierci  jego  w  r.  13 17.  Pulkawa,  jak  wylej,  s.  332. 

ISO)     Kanzow,  Pomerania  296;  Barthold,  Gesch.  III,  84. 


—     154     — 

Krzyżacy  zobowiązali  się  po  upływie  roku  ustąpić  z  zamku,  bez 
żadnych  pretekstów  na  jakiekolwiek  szkody,  bezwarunkowo,  co 
przysięgą  i  dokumentami  stwierdzone  zostało.^^*)  Wzmocniona 
załoga  zamku  broniła  go  mężnie  i  niespodziewanemi  wycie- 
czkami nękała  nieprzyjaciół.  Waldemar,  straciwszy  mnóstwo 
ludzi,  i  nadzieję  zdobycia  zamku,  rzucił  oblężenie  i  odszedł  do 
domu  zostawiwszy  wreszcie  załogę  swą  w  mieście.  Polacy  z  Krzy- 
żakami wyciąwszy  nieprzyjaciół,  opanowali  miasto,  przedniejsi 
mieszczanie  Niemcy,  którzy  Brandenburczyków  wspierali,  jako 
zdrajcy  dali  swe  głowy  pod  miecz  kata,  a  Swencowie  wyrokiem 
królewskim  pozbawieni  zostali  dóbr  swycłi  w  Polsce:  Zbąszyna, 
Babimostu  i  Trzciela  (1308).'^^)  Tymczasem  Krzyżacy  umyślili 
zdradą  Gdańsk  opanować.  I  gdy  się  w  mieście  tłumy  bezbron- 
nego ludu  na  targ  zebrały,  niespodziewanie  pod  miastem  zjawiły 
się  niemieckie  hufce.  Rycerstwo  polskie  i  pomorskie  w^spólnie 
z  ludem  kilka  dni  mężny  odpór  napastnikom  dawało,  lecz  gdy 
niektórzy  z  mieszczan  niemieckiego  rodu  zdradą  wpuścili  wrogów 
do  miasta,^^^)j  wściekłość  krzyżacka  nieznała  granic,  W  noc 
14  Listopada  r.  1308  Krzyżacy,  wymordowawszy  10,000  ludzi 
obojej  płci  i  dzieci,  ^^^)  opanowali  miasto.  Po  niejakim  czasie, 
zburzywszy  warownie  Gdańska,  pozostałych  mieszkańców  prze- 
nieśli na  inne  nad  Motławą  miejsce. ^^^) 

Zbrodnia    krzyżacka  wywoływała   konieczność   odwetu,   ale 


*^*)     Chroń.  01iviensis,  tudzież  Tabula  beneficiorum.  M.  P.  VI,  318,  357. 

"8)     Długosz,  Historya  III  do  r.    1308. 

i85j     Fraude  aliąuorum  civium  Theutonicorum.     Długosz,  III,  ks.  IX. 

i84j  Yidentes  autem  cives,  quod  diucłus  polencie  dominorum  resistere  non 
valerent  nec  ullum  possent  habere  redemptorem,  civitatem  tradiderunt,  quam  domini 
cum  suo  exercitu  intrantes  omnes  milites  Pomeranos,  quos  in  ea  reppererunt,  iusse- 
runt  trucidari.  Chroń,  01iven.,  także  Tabula  beneficiorum  M.  P,  VI,  319,  357. 
An.  1309  d,  19  Junii,  Avinione.  —  Novissime  vero  ad  nostrum  pervenit  auditum, 
Kjuod  dilecti  filii  nobilis  viri  Vladislai  Cracoviae  et  Sandomiriae  ducis  terras  hosti- 
liter  subintrantes,  in  civitale  Gdańsko  ultra  decem  millia  hominum  gladio 
peremerunt,  infantibus  vagientibus  in  cunis,  mortis  exitium  inferentes,  ąuibus  etiam 
hostis  fidei  pepercisset.  Komisya  papieża  Klemensa  V  u  Dogiela.  Codex  dipl.  re- 
gni  Poloniae  V,  Nr,  37,  pag.  36, 

i85j     Postea  domini  cruciferi  superbiam  civium  humiliare  volentes,  municionem 


—     155     — 

Władysław  Łokietek  mając  przeciwnika  w  Henryku  głogowskim, 
który    Wielko-Polską    władał,    zmuszony    był   postępować  nader 
ostrożnie.     Próbował    on    układami  z  mistrzem  Zakonu  osobiście 
załatwić   sprawę,  zaniósł  skargę  do  stolicy  apostolskiej  i  oczeki- 
wał   od    niej    wyroku^**^)  (1309).     Tymczasem   Waldemar,  korzy- 
stając z  zamieszania  na  Pomorzu  i  trudnego  położenia  Łokietka, 
wdzierał  się  w  zanoteckie  strony,    Krzyżacy  zaś,    nieufając  war- 
tości pretensyi  swycłi  do  Gdańska  i  poczuwając  potrzebę,  wobec 
wmieszania    się    stolicy  apostolskiej,   prawa   swe  moralnie  wzmo- 
cnić,   umyślili    nabyć    od  Waldemara    prawa,   które  margrafowie 
od  dawna    do    Pomorza    rościli.     Jakiej    wartości  były  te  prawa, 
wzmiankowaliśmy  o  tem  niejednokrotnie,  ale  jak  tonący  chwyta 
się  brzytwy,   tak    pożądliwość    krzyżacka    zdobyczy    lada  pozory 
łowiła,   aby  choć  czemkolwiek  łudzić,  zwodzić,  czas  zwlekać,  oszu- 
kiwać   i    nowych    wypadków    dla    wyzyskania    na    swą    korzyść 
oczekiwać.     Lepszego    kontrahenta    od    Waldemara     naturalnie 
Krzyżacy    znaleźć    nie  mogli.     Chciwy  a  zawsze  na  prowadzenie 
wojny  potrzebujący  pieniędzy,  Waldemar   chętnie  zgodził  się  na 
sprzedaż  Zakonowi  praw  swych  do  Pomorza,  raczej  nabytego  za 
pieniądze   od  króla    Adolfa    w  r.   1295  prawa  zwierzchności   nad 
Pomorzem.*^')     Układy    z    Waldemarem    początkowo    prowadził 
mistrz  Henryk  de  Plauen,  lecz  w  tymże  czasie  wielki  mistrz  Za- 
konu Sygfrid  Feichtwagen,  przeniósłszy  rezydencyę    swą  z  We- 
necyi  do  Marienburga    nad    Nogatem,'**)    sam  się  wziął  do  pro- 
wadzenia  tej    ważnej    dla   Zakonu  sprawy.     Pierwszy  targ  odbył 
się  w  Soldinie    (1309).     Zakon  zgodził  się   zapłacić  10,000  marek 
Waldemarowi,  a  ten  zobowiązał    się  usunąć  pretensye  do  Pomo- 
rza gdańskiego  książąt  śląskich  i  rańskich,  poczem  dopiero  tran- 


civitatis    penitus    destruxerunt    et  servato    pro   tempore    castro  Gdanensi , . .     Chroń. 
Oliv.  M.  P.  VI,  319. 

^**)     Porów,  przypisek   184. 

187)     Wyżćj  V   bieżącym  §  przyp.  148,  149,  150. 

188^     Dusburg.    Cbronica    terrae  Pnissie,   w  Scriptores    rerum  Prussicarura 
strona  175. 


—     156     - 

zakcya  ostatecznie  zawartą  być  miała.  ^*'*)  —  Sprawa  jednak  za- 
ciągnęła się,  albowiem  książęta  śląscy  zgodzili  się  na  ustąpienie 
praw  swych  do  Pomorza  margrafom  Waldemarowi  i  Janowi  nie 
wcześniej  aż  w  Marcu  r.  1310,'*"')  a  z  Wisławem  III  trudniej 
jeszcze  było  dojść  do  końca.  Lecz  gdy  i  ten  12  Kwietnia  r.  13 10 
zrzekł  się  praw  swych  do  Pomorza  gdańskiego/"')  Waldemar 
i  wielki  mistrz  Zakonu  Sygfrid,  zjechawszy  się  w  Słupsku,  za- 
warU  na  warunkach  umowy  soldińskiej,  tranzakcyę  12  Czerwca 
r.  13 10,  mocą  której  Krzyżacy  zobowiązali  się  zapłacić  Walde- 
marowi 10,000  marek,  a  ten  przyrzekł  wystarać  się  o  własnym 
koszcie  potwierdzenie  cesarskie  sprzedaży  Zakonowi  gdańskiej, 
tczewskiej  i  świeckiej  kasztelaniji,  słowem  całego  kraju  od  Wisły 
na  zachód  aż  do  Łeby  i  Bukowiny J'*^)  ' —  Położone  zaś  dalej  na 
zachód  ziemie  Słupska  i  Sławska  miały  przy  margrafach  pozo- 
stać, A  tak  dwa  gniazda  przybyszów  na  ziemie  słowiańskie 
z  największą  bezczelnością  targowały  się  o  cudzą  własność  i  jakby 
na  pośmiewisko  uczuć  chrześciańskich,  w  zawartej  między  sobą 
umowie  głosiły,  że  wszystko  to  czynią  na  chwałę  boską,  dla  od- 
puszczenia  grzechów  i  potłumienia   potęgi   poganów.^^-^j     Zezwo- 


18")  Chroń.  01ivens.,  s.  a.  1309.  M.  P.  VI,  319.  Dokument  r,  1309  dnia 
13  Septembra  po  niemiecku  pisany,  u  Perlbacha.  Pommerellisches  Urkundenbuch, 
Nr.  676.     Przedruk  z  Gerckena.  Cod.  dipl,  Brand.  VII,  Nr.  41,  s.   1 2 1. 

i®**)  A.  1310  feria  antę  diem  B.  Adriani,  Hinricus,  Conradus  et  Boleslaus 
duces  Slesiae  profitentur  se  nihil  juris  habere  in  terram  Pomeraniae.  Gercken, 
Cod.  VII,  Nr.  43,  s.  124. 

101)  A.  1310,  April  12,  Tribsees.  Zrzeczenie  się  Wisława  III  praw  do 
części  Pomorza.  Perlbach,  Pom.  Urkunde,  Nr.  683.  Voigt,  Geschichte  Preussens 
IV,  264. 

192^  W  dokumencie  r.  13 10,  d.  I2  Junii,  w  Słupsku  wydanym,  Waldemar, 
sprzedając  zamki  Gdańsk,  Tczew  i  Świeć  z  okolica,  oznacza  szczegółowo  zachodnią 
granicę  ustąpionych  posiadłości.  Granica  ta,  poczynając  od  ujścia  rzeki  Łeby,  szła 
ku  południowi  w  górę  po  Łebie  do  wsi  Malecic,  dalej  do  miejsca  Warnowa  woda, 
jeziora  Wolszy,  wzgórza  Bobolze  i  rzeczki  Kefdicz  i  t.  d.  Acta  Borussiorum  III, 
539;  Perlbach,  Pom.  Urk.  Nr.  685. 

19^)  Ad  laudem  et  honorem  Dei,  et  Gloriosae  Matris  ejus  Virginis  Mariae 
et  in  remissionem  nostrorum  et  progenitorum  nostrorum  peccaminum  . . .  Waldemar 
uprawnia  sprzedaż  Zakonowi  Gdańska,  Tczewa  i  Świecia  r.  13 1 1,  Julii  24  in  curia 
Bredensi.   Dogiel,  Cod.  IV,  Nr.  47;    Perlbach,  Pom.  Urk.  Nr.  701. 


—     157 


lenie  cesarskie  zapadło  już  27  Lipca  r.  1310,'^*)  lecz  Krzyżacy 
niezadowalniajac  sie  tern,  chcieli  jeszcze  mieć  w  swych  rękach 
dokument  cesarski,  potwierdzający  nabyte  przez  nich  od  Walde- 
mara posiadłości.  Nieodmówił  Henryk  VII  zadość  uczynić  ich 
prośbie,  lecz  w  dokumencie  12  Lipca  r.  131 1,  jakby  niedowie- 
rzając legalnemu  postępowaniu  Zakonu,  zrobił  zastrzeżenie,  że 
nabytek  potwierdza,  jeśli  legalnie  był  uczyniony. ^^^) 

Wszystko  to  stało  się  w  tym  czasie,  kiedy  Władysław  Ło- 
kietek w  ciężkich  kłopotach  był  pogrążony.  Śmierć  Henryka 
głogowskiego  9  Grudnia  roku  1309  zdawała  się  być  zwiastunk% 
pokoju;  Wielkopolanie  opamiętawszy  się,  uznali  panem  swym 
Łokietka,  ale  książęta  śląscy,  tudzież  miasta  stołeczne  przepeł- 
nione Niemcami,  wrogo  na  połączenie  ziem  polskich  patrzały, 
zamierzając  wygnać  Łokietka.  Bogaty  mieszczanin  Przemko  z  in- 
nymi Niemcami,  wpuściwszy  cichaczem  do  Poznania  ludzi  ksią- 
żąt głogowskich,  podnieśli  bunt,  poskromić  który  orężem  Łokie- 
tek nie  omieszkał  (r.  13 10).  Wkrótce  potem  bunt  w  Krakowie, 
pod  przewodnictwem  wójta  Alberta  i  Henryka  opata  miechow- 
skiego, popieranych  przez  zniemczonego  Ślązaka  Jana  Muskatę, 
biskupa  krakowskiego,  zniewolił  Łokietka  do  stłumienia  zabu- 
rzenia orężem  i  surowego  ukarania  buntowników  (przed  20  Gru- 
dnia r.  131  i).  Rzecz  jasna,  iż  wśród  takich  okoliczności  Łokie- 
tek nie  mógł  orężem  powstrzymać  wrogów  od  zaboru  Pomorza, 
nie  spuszczał  jednak  z  uwagi  sprawy  pomorskiej,  oczekując  do- 
godniejszej  chwili. 

Waldemar  sprzedawszy  Pomorze  gdańskie,  zatrzymał  dla 
siebie  ziemie  Słupską  i  Sławską  z  Rugenwalde  aż  do  góry 
Chełmu  i  wierzchowin    Prośnicy    (Persanty ).**")     Ale   do  tychże 


»»*)     Perlbach,    Pom.  Urk.  Nr.  688.  Voigt,  Gesch.  IV.  266. 

^**)  A.  131 1,  Julii  12,  Brescia.  Henricus  rex...  confirmamus  in  perpetuum 
eisdem  fratribus,  et  Ordini  suo,  omnia  bona,  jura  omnesąue  possessiones,  quocunque 
Yocentur  nomine,  cum  omni  utilitate  et  honore  ipsorum  in  terra  Pomeranie,  quas 
aut  quae  legitimo  emptionis,  aut  alio  juslae  acquisitionłs  titulo  jam  possident,  aut 
in  posterum  potuenint  adipisci.  Dogiel.  Codes  IV,  N.  46;  Perlbach,  Pom.  Urk.  N.  700. 

*»«)     R»  1313,    Octob.  9,    w  Słupsku  "Waldemar    oznaczył    granicę  zachodnia 


-     158     - 

ziem  książę  pomorski  Wartysław  IV,  syn  Bogusława  IV,  po 
przodkach  rościł  sobie  prawa.  Nie  wiemy  z  pewnością,  jakim 
sposobem  Wartysław  dobił  się  wzmiankowanych  posiadłości: 
mocą  oręża,  jak  niektórzy  dawniejsi  historycy  podali,^"')  —  czy 
drogą  układów  za  pomoc  okazaną  Waldemarowi  podczas  wojny 
z  Danami,  jak  inni  mniemają, ^*'^)  dość  że  od  r.  1313  Warty- 
sław IV  przybiera  tytuł  księcia  pomorskiego,  a  w  następne  lata 
panowanie  jego  w  tej  części  Pomorza,  —  niewątpliwe.^^") —  Po- 
łączenie obszarów  słowiańskich  od  Brandenburgii  aż  do  Wisły 
w  nieprzerwany  łańcuch  niemieckich  posiadłości  na  ten  raz  nie 
udało  się.  Za  to  Waldemar  wynagradzał  siebie,  wdzieraniem  się 
do  lesistych  i  mało  zaludnionych  okolic  pomiędzy  rzekami  Drawą, 
Notecią  i  Chudą,  opanował  je  wraz  z  Wieleniem,  zapewne  w  tym 
czasie,  kiedy  Łokietek  zajęty  był  poskromieniem  buntu  miesz- 
czan poznańskich  i  krakowskich  (1310— 1311),  bo  już  w  r.  13 12, 
umawiał  się  z  biskupem  poznańskim  Andrzejem  o  dziesięciny 
z  okolic  Nowego  Kalisza,  Tempelburga  (Czaplinka),  Arneskrone 
(Wałcza),    Falkenberga    i    Wielenia.^"")     W  tymże    samym  bez- 


sprzedanego  Zakonowi  Pomorza.  Tegoż  samego  dnia  pełnomocnicy  Zakonu  od- 
rębnym dokumentem  oznaczyli  też  same  granice.  Perlbach,  Pommerell.  Urkb. 
NN.  702  i  703. 

*^')  Kancow  rozpowiada,  że  gdy  Wartysław  IV  dowiedział  się  o  sprzedaży 
Zakonowi  Pomorza  gdańskiego,  rzucił  się  nagle  na  zostające  we  władzy  Brandebur- 
czyków  zamki:  Słupsko,  Sławno,  Rugenwalde,  Polnow  i  inne  i  zabrał  je,  Z  tego 
wynikła  wojna  z  Waldemarem,  Wartysław  bronił  się  walecznie  i  zdobycz  utrzymał. 
Pomerania,  s.  302.  —  Takiego  zdania  trzymał  się  Naruszewicz,  opierając  się  na 
Eiksztedta.  Hist.  Nar.  Pols.  IV,  pod  r,  131 1,  XV,  269. 

108)     Barthold,  Gesch.  III,  s.   155. 

looj  Roku  13 13  latem  już  Wartysław-  IV  tytułował  się  księciem  pomorskim. 
W  roku  13 14  takiegoż  tytułu  używał  Barnim,  syn  Ottona  szczecińskiego.  W  roku 
1317  Wartysław  IV  w  Templinie  potwierdził  przywileje  klasztoru  białobożskiego, 
Barthold  (III,  156)  powołuje  się  na  dokumenty  zebrane  przez  Dregera  a  dotąd  nie 
wydane.  Dokument  z  r.  13 17  przytoczony  w  dziele  Schóttgena  i  Kreisiga:  Nach- 
lese  und  Historie  von  Ober-Sachsen  III,  24.  Dokumenty  pomorskie  wydane  dotąd 
w  Kodeksie  Priimersa  sięgają  do  r.  1300  a  w  Kodeksie  Perlbacha  po  r.  13 15.  — 
Dalszy  ciąg  icli  pomoże  do  wyjaśnienia  tej  i  wielu  innych  kwestyi  z  dziejów 
Pomorza. 

200)     Kodeks  Wielkopolski  N.  959. 


—     159     — 

wątpienia  czasie  Waldemar  pozabierał  pograniczne  z  ziemia  Lu- 
buską posiadłości  wielkopolskie  aż  do  rzeki  Obry,  przynajmniej 
od  Międzyrzecza  po  Skwierzynę.-"') 

Zatargi  i  walka  Waldemara  z  królem  duńskim  Erikiem  VII,^ 
tudzież  z  książętami  meklenburgskimi  i  rańskim  Wisławem  III, 
po  stronie  których  stanęli  różni  panowie  i  niektóre  miasta 
pomorskie  (roku  13 14 — 1317),'""")  wstrzymały  dalsze  grabieże 
Brandenburczyków  w  Wielkopolsce.  Wyprawa  Waldemara  do 
ziemi  Starogardzkiej  (za  Odrą)  w  r.  13 15  przyniosła  mu  wielkie 
wydatki  i  szkody.  Potrzebował  pieniędzy  i  zapewne  z  tego  po- 
wodu sprzedał  Wedelom  w  roku  13 16  ^liędzyrzecz  z  kasztela- 
nią,-"^ i  Ostenom  w  r.  1317  Drżeń  z  okolicą.^"*)  —  Władysław 
Łokietek,  zamierzając  skorzystać  z  okoliczności,  dogodnej  dla 
odwetu  margrafowi,  zawarł  z  królami:  duńskim,  szwedzkim  i  nor- 
weżskim,  tudzież  książętami  meklenburgskimi,  słowiańskimi  i  rań- 
skim Wisławem  III  przymierze  27  Czerwca  r.  13 15  dla  wspól- 
nego wystąpienia  przeciw  Waldemarowi.-"^)  Alians  ten  wszakże 
z  niewiadomych  powodów  spełzł  na  niczem.  Waldemar  zaś,  za- 
plątawszy się  w  ciężką  i  niepomyślną  walkę  z  ligą  książąt  sło- 
wiańskich   (13 15 — 1316),   zostawił   granice    Polski  w    pokoju.''"*) 


201)  Roku  1312,  d.  24  Marca  i  27  Grudnia,  "Waldemar  nadając  klasztorowi 
w  Zemsku  posiadłości,  określił  granice,  które  wskazują,  że  postępując  od  południa 
do  Międzyrzecza,  a  dalej  in  via  de  Meseritz  versus  Zweryn  (Skwierzyna),  lewy  brzeg 
Obry  przynajmniej  od  Międzyrzecza  do  Skwierzyny  był  w  ręku  margrafa,  Kodeks 
Wielkop.  NX.  953,  958.  Późniejsze  potwierdzenie  margrafa  Jana  w  r.  1315  Kod. 
Wielkop.  N.  978. 

***)  O  tych  zatargach :  Kancow,  Pomerania  303 — 309 ;  Kranz,  Wandalia  lib. 
III,  c.  3;  Schwartz,  Historia  ńnis  princ.  Rugiae  149;  Barthold,  Gesch.  III,  136; 
Boli.  Gesch.  des  Landes  Stargard,  T.  I,  231. 

20»)     Kodeks  Wielkopolski  N.  987. 

20*)     Kodeks  Wielkopolski  N.  990. 

205)     Kodeks  Wielkopolski  N.  976. 

20«j  W"  objaśnieniach  do  Kodeksu  Wielkopolskiego  czytamy  przypuszczenie 
o  najazdach  Waldemara  w  roku  13 16  na  Wielkopolskę,  a  to  na  mocy  dokumentu 
r.  1 3 16,  który  podaje  obrachowanie  mieszczan  Konigsberga  z  Waldemarem  o  ko- 
szta poniesione  przy  oblężeniach  Wronek  i  Dzwonowa  pod  Kiszkowem  (Kodeks 
Wielkop.  T.  IV,  s.  362).  Rozważając  wzmiankowany  obrachunek  z  r.  1316  (Kod- 
Wielkop.  III,  N,  2043),  wypada  najprzód  nadmienić,  że  wiatach  13 15  i  13 16  Wal- 


—     i6o     — 
Czasy    wdzierania    sie    margrafów    w  głąb   posiadłości    polskich 


demar  toczył  zapamiętale  walkę  z  ligą  książąt  słowiańskich  za  Odrą.  Współczesny 
IDU  kronikarz  Pulkawa  mówi:  idem  Woldemarus  exercitus  multitudine  congregata 
Stargardensem  terram  ingressus  potenter  devastavit  eam  incendiis  et  rapinis,  Civita- 
tulam  parvam  Woldecke  nominatam  obsidens  longamąue  moram  trahens  ibidem 
in  equis  et  aliis  multa  dampna  suscepit  labore  suo  frustatus.  —  Podobnie  z  innych 
źródeł  dowiadujemy  się,  że  w  r.  13 15  Waldemar  z  70CO  opancerzonych  rycerzy 
najechał  ziemię  Starogardzką  (dawniej  Ratarów),  zdobył  Fiirstenhagen,  oblegał  kilka 
tygodni  warownię  Woldeg  bezskutecznie,  a  z  powodu  błotnistej  miejscowości  i  głodu, 
stracił  2000  koni  i  inne  wielkie  szkody  poniósł.  Nie  zrażając  się  jednak  tem  pro- 
wadiił  dalćj  walkę  z  Henrykiem  Lwem,  księciem  meklenburgskim,  a  tymczasem 
przyjaciel  jego  Wartysław  IV  porno  rski  posiłkował  mieszczan  stralzundskich,  zbun- 
towanych przeciw  swemu  księciu  Wisławowi  III  i  suzerenowi  królowi  duńskiemu 
Erikowi,  —  Walka  pomiędzy  Woldemarem  a  księciem  meklenburgskim  Henrykiem 
Lwem  rozpaliła  się  na  śmierć  i  życie.  Pulkawa  powiada:  Woldemarus  cum  magno- 
polensi  Henrico  eciam  coBgreditur  in  conflictum,  quoniam  antea  terram  juxta  Gran- 
sege  potenter  ingressus  hostiliter  devastaverat.  Unde  bellum  durissimum  inter  utrosque 
geritur  juxta  villam  Welterstorp,  ubi  licet  plures  in  exercitu  Magnopolensi  quam  Wol- 
demari  fuissent,  verum  tamen  ipse  Woldemarus  et  sui  magis  audacter  et  strenue  pu- 
gnaveTunt.  Unde  idem  Woldemarus  tam  duros  ictus  sustinuit,  quod  semiuivus  a  suis 
in  proelio  est  relictus  et  perditus.  Sanę  circumdantibus  eum  Rusticis  et  eum  inte- 
rimere  volentibus  miles  quidam  Wedige  de  Plotę  dictus  superveniens  de  potestate 
ipsum  eripuit  rusticorum.  —  Bitwa  pod  Weltersdorf  w  pobliżu  Gransee  zaszła  w  Sier- 
pniu r.  1316,  wojna  ciągnęła  się  aż  do  zimy,  nareszcie  strony  znużone  wojną,  za- 
pragnęły pokoju,  który  zawarto  w  Templinie  dopiero  25  Novembra  roku  13 17. 
(Barthold,  Gesch.  III,  137 — 149).     Pentz,  Gesch.  Meklenburgs.  1872,  s.   76). 

Porównywając  to,  co  wyżej  powiedziano,  z  objaśnieniem  dokumentu  r.  1316 
w  Kodeksie  Wielkopolskim  (T.  III,  N.  2043  i  T.  IV,  s.  362 — 3),  okazuje  się: 
i)  Uczyniony  w  r.  1316  obrachunek  kosztów  mieszczan  Konigsbergskich,  tyczy  się 
wyprawy  Waldemara  nie  do  Wielkopolski,  jak  wydawcy  Kodeksu  Wielkopolskiego 
utrzymują,  lecz  do  ziemi  Starogardzkiej,  i  to  zapewne  za  szkody  poniesione  w  r.  13 15 
podczas  oblężenia  Woldegge.  2)  Wzmiankowany  w  dokumencie  lvi.  2043  castrum 
Woldegge  nie  jest  Woldenbergiem  (^Dobiegniewem),  jak  objaśniono  mylnie 
w  Kod  Wielkop.  III,  s.  763,  lecz  Woldegk  w  ziemi  Starogardzkiej,  przy  drodze 
z  Prenzlau  do  Nowego-Brandenburga,  oblegany  w  r.  131 5.  a  zatem  i  rachunek  ko- 
sztów odnieść  należy  do  r.  1315.  3)  W  dokumencie  N,  2043  powiedziano:  „Cum 
dominus  noster  marchio  circumvalasset  civitatem  Woldegge",  lecz  jeżeliby  pod  tą 
nazwą  pojmować  Woldenberg  (Dobiegniewo),  to  jakimże  sposobem  Waldemar  mógł 
oblegać  Woldenburg,  kiedy  on  posiadał  go  już  od  przodków?  4)  Castrum 
Zwanowow  Meklenburgskiem  znany  był  już  kronikarzowi  Boguchwałowi  w  XIII 
wieku  (Mon.  Poloniae  II,  481),  i  nie  może  być  brany  za  jedno  ze  wsią  Dzwonowo 
pod  Kiszkowem,  jak  objaśnienie  Kodeksu  Wielkop.  podaje  (T.  III,  s.  763),  raz 
z  powodu  oddalenia  miejsca  tego  od  granicy  pomorskiej,  bo  jakimże  sposobem  nie- 
przyjaciel mógłby  zapędzić  się  w  sam  środek  Wielkopolski,  na  wschód  od  Pozna- 
nia, oblegać  zamek  i  nie  wywołać    wojny    powszechnej?     Toć    o    tak    ważnym  wy- 


.    —     i6i     — 

i  bezkarnych  grabieży  a  Waldemara  tryumfów^"')  ustały.  Osła- 
biony ciężka  walką  w  latach  13 15 — 13 16  nie  odważył  się  no- 
wemi  wdzierstwami  drażnić  Łokietka,  porozumiewał  sie  tylko 
z  książętami  śląskimi  i  za  ustąpione  im  Żegań  i  Krosno  nabył 
zachodni  skrawek  polskiej  ziemi  aż  do  rzeki  Obry  i  Międzyrze- 
cza.-*^^) Nagła  śmierć  jego  w  Berwalde,  lub  zniknięcie  dotąd  nie 
objaśnione,  w  jesieni  r.  1319,-^^)  przerwała  dalsze  skutki  umowy 
z  książętami  śląskimi  zawartej.  Opieko wany  przez  Waldemara 
margraf  Jan  umarł  wcześniej  (r.  13 17),  a  ostatni  z  rodu  Askań- 
skiego  Henryk,  ledwie  kilka  miesięcy  przeżył  Waldemara  (f  1320). 
Rzutki  ten,  niespokojny  a  chciwy  grabieży  ród,  w  linii  męzkiej 
wygasł,  zostawiwszy  stworzone  przez  się  na  ziemi  słowiańskiej 
margrafstwo  Brandenburgskie,  natchnione  żądzą  dalszych  zdo- 
byczy. 

Dobiegliśmy  do  czasów  przesilenia  w  dziejach  Słowiańszczy- 
zny północno-zachodniej.  Przewroty  polityczne  w  margrafstwie 
Brandenburgskiem  po  wygaśnieniu  Askańczyków  (1320),  wy- 
zwolenie się  Pomorza  od  zobowiązań  względem  margrafów, 
oderwanie   od   margrafstwa    i    przyłączenie    do    Czech    górnych 


padku  niezaniedbaliby  kronikarze  i  historycy  wspomnieć,  —  a  powtóre  dla  tego,  że 
Waldemar,  walcząc  w  r.  1316  z  Henrykiem  meklenburgskim  i  napadając  na  miasta 
i  zamki,  mógł  potrącić  i  o  Zwanow,  teraz  Sywan  nad  rzeką  Warnawą,  na  północ 
od  Werle.  5)  Castrum  Wronie,  według  objaśnienia  K.  W.,  ma  być  Wronki, 
domysł,  bez  dowodów,  lecz  że  wojna  toczyła  się  w  Meklenburgskiem,  tam  więc 
i  Wronie  szukać  wypada.  —  Jasno  więc,  że  w  r.  1 3 1 6  nie  mogło  być  i  nie 
było  najazdu  Waldemara  na  Wielkopolskę,  a  zatem  wypada  błędy  w  obja- 
śnieniach Kodeksu  Wielkopolskiego  poprawić  stosownemi 
uwagami.  Sam  zaś  dokument  r.  1316,  Nr.  2043,  mylnie  zatytułowany  i  nie  ma- 
jący żadnej  styczności  z  sprawami  polskiemi,  wypada  w  przyszłym  wydaniu  Kodeksu 
Wielkopolskiego  opuścić. 

207')     Hic  Woldemarus  trans  Oderam  contra  polonos  procedens  humiliavit  eos- 
i.dem.     Pulcava,  Chroń. 

208)     Kodeks  Wielkopol.  N.  10 12. 

209^     Woldemarus    sub    anno    domini    1 3 19  moritur  et    in    sepulchro   suorum 
parentum  in  Chorinensi  monasterio   sepelitur.     Pulcava,    Chroń.  —  Ernst  Kirchberg 
iw     rymowanej     Kronice,     cap.    i6l:     eyn    suelle     suchte    quam    in     an.     Barthold, 
iGesch.  III,  163.     Niektórzy  mniemają,  że  dzikie  zwierzęta  pożarły  Waldemara  w  la- 
ssach.    Stenzel,  Gesch.  des   Preuss.  Staats.   1830.  T.  I,  s.  102. 

Tom  IV.  II 


102       

Lużyc  (r.  13 19),  wygaśnienie  dynasty  i  Kruka  ze  śmiercią  Wi- 
sława III  (1325)  i  połączenie  księstwa  Kańskiego  z  Pomorzem 
pod  Wartysławem  IV,  ukoronowanie  Władysława  Łokietka 
(1320)  i  podniesienie  monarchii  polskiej,  —  małżeństwo  króle- 
wicza Kazimirza  z  córką  Gedymina  (r.  1325),  przyjaźń  z  Litwą 
i  z  jej  posiłkami  odwet  Łokietka  Brandenburczykom,  najazdem 
i  zniszczeniem  margrafstwa  aż  do  Brandenburga  (1326),  wreszcie 
oderwanie  się  od  Polski  i  połączenie  z  Czechami  książąt  śląskich, 
słowem  tyle  nadzwyczaj  ważnych  wypadków,  w  ciągu  kilkuna- 
stu lat,  sprawiły  wielki  zwrot  w  dziejach  państw  i  ludów  Sło- 
wiańszczyzny północno-zachodniej.  Wynarodowieni  książęta  me- 
klenburgscy,  pomorscy  i  śląscy,  pomimo  pochodzenia  słowiań- 
skiego, nie  dbają  o  narodowość  ludów  im  poddanych,  owszem 
sami  pomagają  do  ich  wynarodowienia.  Pomorze  gdańskie,  za- 
kute w  łańcuchy  Zakonu,  przybiera  barwę  cudzoziemską;  Ło- 
kietek pomódz  mu  nie  może,  bo  Krzyżaków  wspiera  cesarstwo 
niemieckie,  a  pomoc  im  zawsze  gotów  podać  król  czeski  Jan 
luksemburgski.  Poróżnienie  Polski  z  Czechami  sprowadaa  osta- 
teczne wynarodowienie  Słowian  zaodrzańskich.  Odtąd  dzieje 
Słowiańszczyzny  północno-zachodniój  redukują  się  do  dziejów 
dwóch  państw:  Polski  i  Czech.  A  to,  co  po  za  ich  obrębem 
zostało,  ginęło  w  zapomnieniu,  —  wynarodowiało  się! 


Uwaga.     Na    stronicy    81,    śmierć  Bogusława  II,    zamiast  r.   1223,   wypada 
oznaczyć  rokiem  1220. 


KSIĘGA  V. 
Wynarodowienie  Słowian. 


DZIAŁ  I. 

Sło^vianie  na  zachód  od  Łaby  i  Sola^vy. 


§  71. 
Byt  i  upadek  Słowian. 

A. 

Na  ziemiach  ujarzmionych  przed  Earolem  W. 

I.  Germania  i  Turyngia  według  pojęć  VI — VIII  wieku.  Terrytorya,  po- 
działy i  granice  Turyngii  za  czasów  Merowingów.  Objaśnienie  nazwy 
jej.  Serby  w  Turyngii. 
Starożytne  osiedlenie  Germanii  dawniejsi  historycy  po- 
wszechnie przypisywali  Teutonom.  do  których  zaliczano  wszystkie 
ludy  na  przestrzeni  od  Renu  do  Łaby  osiadłe.  Ale  w  bieżącym 
wieku  zjawiły  się  inne  poglądy.  Jedni  utrzymują,  że  od  Teuto- 
nów  wypada  odróżniać  Swewów,  którzy  zamieszkawszy  połu- 
dniową i  wschodnią  Germanije,  do  Słowian  należeli,  inni  mnie- 
mają, że  Swewy  byli  także  Teu tonami  i  nad  Słowianami  w  Ger- 
manii osiadłymi  panowali,  —  inni  znowu  upatrują  w  Germanii 
Keltów,  którym  pierwotne  osiedlenie  kraju  obok  Teutonów 
przypisać  usiłują,  a  są  jeszcze  niezaprzeczone  świadectwa  histo- 
ryczne o  napływie  ze  Skandynawii  w  ciągu  wielu  wieków  Sa- 
ksonów  i  różnicy  ich  od  starożytnych  Teutonów,  z  którymi 
dopiero  od  czasów  Karola  W.  zlewać  się  poczęli  w  jeden  tera- 
źniejszy naród  niemiecki.^) 


^)     O  tem  wszystkiem  rozpowiedziano  w  T.  II  niniejszej  pracy. 

II* 


—     104     — 

Kwestye  te  długo  jeszcze  zajmować  będą  badaczy,  nim  się 
z  pomocą  archeologii,  lingwistyki  i  etnologii  rozjaśnią.  Nie  po- 
ruszając więc  w  niniejszem  miejscu  wzmiankowanych  kwestyi, 
zwrócimy  uwagę  na  byt  Słowian  w  Germanii  od  czasu,  kiedy 
pod  własną  nazwą  dali  się  poznać  światu.  Nie  orzekamy  przeto, 
abyśmy  wątpili  o  pobycie  Słowian  w  Germanii  pod  innemi  na- 
zwami, nim  się  miano  Słowian  w  VI  w.  rozpowszechniło,  lecz 
żeby  wszelką  wątpliwość  usunąć,  poczniemy  wykład  nasz  od  po- 
łowy VI  w.,  bo  od  tego  dopiero  czasu  źródła  historyczne  po- 
dają o  Słowianach  wiadomości  niezaprzeczone.  Dla  jaśniejszego 
zaś  przedstawienia  rzeczy,  poczniemy  od  etno- geograficznego 
opisu  Germanii. 

Według  pojęć  pisarzy  VI  i  VII  w.  Germanija  nie  była  tak 
obszerną,  jak  ją  starożytni  rzymscy  i  greccy  pisarze  przedsta- 
wiali,^) ani  jaką  później  się  stała.  W  VI  w.  Recya,  Windelicya, 
Noryk,  chociaż  zostawały  już  pod  władzą  książąt  teutońskich, 
ale  do  Germanii  nie  należały,  tak  samo  jak  Burgundy  a  i  Fran- 
cya,  które  mając  na  czele  książąt  także  teutońskiego  pochodze- 
nia, do  Germanii  nie  zaliczały  się.  Właściwą  Germanię  skła- 
dały ludy  teutońskie  ponad  Renem  osiadłe:  Alemanni  i  Szwaby 
na  porzeczach  górnego  Renu  od  Helwecyi  w  dół  aż  do  dolnego 
Menu,  szerząc .  się  na  zachód  do  gór  Wogezskich  a  na  wschód 
do  Czarnego  Lasu;  Hessy  ponad  środkowym,  Fryzy  ponad  Dol- 
nym Renem  i  brzegach  morskich  aż  do  rzeki  Amizji  (Ems), 
dalsze  zaś  brzegi  morza  Północnego  od  Fryzów  aż  do  rzeki  Eg- 
dory,  tudzież  ponad  rzeką  Wezerą  zajmowali  Saksoni.  Każdy 
z  tych  ludów  miał  swych  własnych  książąt,  swą  odrębną  poli- 
tykę o  ile  pozwalali  Merowingi,  którzy  w  VI  w.  podciągali  już 
pod  swą  władzę  Szwabów,  Alemannów,  Bawarów  a  nareszcie 
Fryzów  i  Saksów. 

Od  wschodu  Germania  graniczyła  ze  Słowiańszczyzną, 
którą  Jornandes    w   połowie  VI  w.  nazywał    Scytiją,'^)    a    w  tej 

2)  Porównaj  T..  I  niniejszej  pracy. 

3)  Cytata  z  Jornandesa  w  T.  I  niniejszego  dzieła,    tudzież    w  odrębnej  pracy 


I 


—  165  — 

Scytji  leżała  Turyngia,  której  w  VII  w.  do  Germanji  jeszcze 
nie  zaliczano.^)  Południowe  i  zachodnie  granice  Turyngii,  jak 
za  czasów  rzymskich,  tak  i  w  VI  w.  sięgały  do  rzek  Rzeźny^) 
i  Alemunis,  gór  Czarnego  Lasu  i  Bukowiny.**)  Te  same  gra- 
nice w  VI  i  Vn  w.  dzieliły  Turyngią  od  państwa  Bawarów, 
którzy  zdobywszy  około  r.  500  posiadłości  rzymskie,  wązkim 
pasem  ciągnące  sie  po  brzegu  północnym  Dunaju,  w  Ratysbo- 
nie  stolicę  swą  założyli.  Za  czasów  św.  Bonifacego,  w  połowie 
VIII  w.,  rzeki  Rzeźna  i  Alemunis  (Altmiihl)  nie  przestawały 
być  pograniczem  Turyngów  z  Bawarami.  Miasto  Eichsztadt  nad 
Alemunis  liczyło  sie  w  Turyngii  przy  granicy  bawarskiej,  a  dalej 
ku  zachodowi  nad  tąż  rzeką  w  gau  Schwalefeld  miasto  Solenho- 
fen  liczyło  się  przy  granicy  turyngo-bawarskiej ;  Salcburg  w  Sale- 
gau  i  Fulda  w  Turyngii  ileżały;')  Wircburg  był  stolicą  książąt 
turyngskich.  Tym  sposobem  w  połowie  VIII  w.  zachodnia  gra- 
nica Turyngii  posuwała  się  aż  do  rzeki  Warnicy,  która  później 
stała  się  rozgraniczeniem  plemion  teutońskich:  Bawarów  od  Ale- 
mannów.  Wschodnia  część  terrytorii  turyngskiej  opierała  się 
o  góry  czeskie  Szumawy,  Solawę  i  Łabę,  północną  zaś  granicę 
znaczyły  pobojowiska  i  kości  poległych  w  walce  z  Saksonami. 
Wiadomo  bowiem,  że  Saksoni,  wdarłszy  się  zdradą  do  krainy 
Hadeln  ^i  i  opanowawszy  wiarołomnie  grody  Turyngów,  stali  się 
zaciętymi  wrogami  ich.^j     Boje   toczyły  się  wieki.    Turyngi  bro- 


mojej:  Rozpatrzenie  tekstu  Jornandesa  o  granicach  Słowian  w  VI  w.,  ogłoszonej 
w  Rocznikach  Tow.  Przyj.  Nauk  Poznańskiego,  T.  XX,  r.  1893. 

*)  Guido  Ravenatus,  lib.  IV,  s.  25:  Ad  frontem  patriae  Francorum  Rhinen- 
sium  est  patria,  quae  dicitur  Thoringia,  quae  antiquus    Germania    nuncupatur. 

^)  Guido  Ravenatus  IV,  25:  Per  quam  Thoringorum  patriam  transeunt  plu- 
rima  flumina,  inter  caeiera  Bac  (Xab)  et  Reganum,  que  in  Danubio  merguntur. 

®)     Porów,   Kippert,  Atlas  Antiquus, 

'j     Landau,  Territorien,  287. 

*)  Opis  krainy  Hadeln  miedzy  ujściem  Łaby  a  Wezerą,  w  dziele  anonymnego 
autora:  Haderologia  historica  das  ist  historischer  Bericht  von  dem  Lande  Hadeln. 
Hamburg,  1722. 

*)  Widukind,  I,  c.  9,  opisując  podbój  Turyngii  mówi:  placuit  Thiaderico 
(rege)  manere  in  castris  et  mittere  ad  Sasones,  qui  jam  olim  erantTuringis 
acerrimi    hostes.     M.  G.  V,  421. 


—     i6ó     — 

nili  się  mężnie  w  pogranicznych  grodach  na  stokach  południo- 
wych Harcu.  ^")  Później  Saksoni,  w  zmowie  z  Frankami,  roz- 
biwszy państwo  Turyngów  (531),  podzielili  sie  zdobyczą  w  ten 
sposób,  że  Frankom  dostała  się  południowa,  a  Saksom  północna 
od  rzeki  Unstruty  część  kraju  Turyngów. ^^)  Od  tego  czasu  po- 
częto dzielić  Turyngię  na  Północną  (Nordthuringia)  i  Połu- 
dniową (Siidthuringia) ,  którą  Franki  do  królestwa  Austrazji 
wcielili. 

Pisarze  wieków  średnich  pod  nazwą  Turyngów  podrozu- 
miewali  Słowian.  Historycy  nowych  wieków,  wbrew  świade- 
ctwom dziejowym,  utrzymywali  że  Turyngi  byli  takimiż  jak 
Szwaby,  Alemanni,  Hessy  i  t.  d.  dobrymi  Niemcami.*^)  Ale  w  bie- 
żącym wieku  zmieniły  się  poglądy.  Narodowość  słowiańska  Tu- 
ryngów coraz  liczniejszych  znajduje  prozelitów,  wszelkie  zaś  usi- 
łowania badaczy  do  wyprowadzenia  nazwy  Turyngii  i  Turyngów 
z  mowy  niemieckiój  lub  keltyckiej,  zostały  bez  skutku.  Zostaje 
więc  spróbować  nazwę  tę  z  pomocą  mowy  słowiańskiej  objaśnić. 

Złaciniona  nazwa  Thuringia  w  dawnych  pomnikach  zja- 
wia się  w  formie:  Doringia,    Duringia,   także   Thoringia, 


*•>)  Nowsi  badacze  mniemają,  że  przed  podbojem  Turyngii  w  r.  531,  granicę 
jej  od  Saksonów  stanowiły  warownie  po  linii  Wolfleben,  EUrich,  Walkenried,  Neu- 
hof,  Tattenborn,  Stockey,  Wernigerode,  Wallrode,  Buchla,  Breitenworbis,  Heiligen- 
sztad.  —  Werneburg,  Uber  thuring.  und  sacbssischen  Grenzfestungs  Werke,  — 
w  Zeitschrift  d.  Harz-Vereins  fiir  Thuring.  Gesch.  N.  F.  I,    103, 

'^)  Według  Adama  Bremeńskiego,  Saksy  otrzymawszy  od  Tierrego  przyrze- 
czoną im  część  Turyngii,  mieli:  a  meridie  Francos  et  partem  Thuringorum,  quos 
praecedens  hostilis  turbo  non  tetigit,  alveoqae  fluminis  Unstrode  dirimuntur.  M.  G. 
VII,  lib.  I.  W  kronice  kwedlinburgskiej  zapisano:  Theodoricum  regem  Saxonibus 
concessisse  omnem  Thuringoram  terram,  excepta  quam  Loubia  et  Haerz  silve 
concludant.  Ekhard,  De  rebus  Franciae  Orientalis,  I,  60.  —  Dzieła  niniejszego 
T.  II,  219. 

12)  Były  i  wyjątki.  Tak  officiał  w  Paderborn  Gobelinus,  w  historyi  po- 
wszechnej zatytułowanej  Cosmodromium,  ed.  1509  r.  utrzymywał:  et  novo 
modo  duplices  Turingos  fecit,  Henetae  (Słowian- Wendów)  originis  alios,  quorum 
sedes  in  Saxonia  hodiernae  parte  illa  ad  Oceani  littora  a  Saxonibus  occupatae  sint, 
alios  Germanicos,  seu  Teutonicos,  qui  hodie  nomen  obtinent.  Petri  Albini  Speci- 
men  historiae  Thuringorum,  jako  dodatek  do  Sagittariusa  Antiquitates  regni  Thu- 
ringici.     Jena,  1684,  334. 


I 


—  167  — 

Thuringia,  u  arabskich  pisarzy  X  w.  Turandżane  (Tu- 
ryngi,^^)  kraj  zaś,  któremu  nazwa  ta  przysługiwała,  cliaraktery- 
zuja  piękne  doliny  po  stokacli  gór  Lasu  Słowiańskiego  (Saltus 
SlaYorum)  i  Harcu.  "W"  starożytnej  mowie  słowiańskiej  dar, 
u  Serbów  nad  Łabą  dor,  dorina,  (od  pierwiastku  dr-u,  drę) 
oznacza  to  samo  co  dolina,  dół,  a  w  dalszym  rozwoju  wyrazu 
dor,  dorina  powstały:  dorink,  dorinek,  mieszkaniec  dolin, 
dorinska,  kraina  dolin,  podobnie  jak  górska,  łiorska,  kraina 
gór.^^i  A  ponieważ  starożytni  Słowianie  przybierali  najczęściej 
nazwy  topograficzne,  nie  wyda  się  więc  niedorzecznem  przy- 
puszczenie, że  krainę,  napełnioną  mnóstwem  dolin,  nazwali  do- 
rinska a  jej  mieszkańców  dorink  i.  Wszak  u  Słowian  mie- 
szkańców pól  zwano  Polanami,  na  błoniach  —  Błonianami,  na 
łąkach,  ługach,  łużach  —  Łączanami,  Łużyczanami,  w  lasach  — 
Dregowiczami,  Dziadoszanami,  na  górach  i  hrbach  —  Góralami, 
Hrwatami,  w  czachach  —  Czechami,  czemużby  mieszkańcy  do- 
rin  nie  mogli  zwać  się  Dorinkami,  a  ziemia  ich  Dorinska? 
Przyjaźń  Franków  z  Saksami  trwała  niedługo.  !Merowingi, 
gorliwi  chrześcianie,  pogodzić  się  nie  mogli  z  Saksonami.  Do- 
rinki,  w  nadziei  oswobodzenia  się  od  Franków,  porozumiewali 
się  z  takimiż  jak  sami  poganami  Saksami  i  wspólnie  z  nimi 
przeciw  Frankom  walczyli  (r.  555),  za  co  król  Klotariusz  sie- 
dziby   ich    spustoszył.  ^^)     W   tymże    czasie    Franki    siedlili    nad 


»'5)  Yegecius  Renatus  (3S4)  pisał:  Toringi;  Sidonius  Apolinarius  (451)  To- 
ringus;  Aeticus  Isirianin  (500)  Thuringos;  Prokop  (550)  Thoringos;  Jornandes  (552) 
Thuringia;  Guido  Ravenatus  w  końcu  VII  w.  Thoringia.  Śpiewak  anglo  saksoński 
VIII  w.  Doringia,  Sachsenspiegel:  Doringia,  Boguchwał:  Doringia;  Masudi:  Tu- 
randżane =  Turyngi.  Charmoy  Memoires  de  TAcademie  des  Sciences  de  S.  Pe- 
tersbourg,   1834,  p,  381,  386. 

'*)  Pful,  objaśniając  znaczenie  wyrazu  dor,  dorina,  jako  przykład  for- 
mowania się  nazw  od  wyrazu  dor,  przytacza:  Dar-in  pod  Budyszynem,  T  a  r- 
a  n  d  raias'teczko  w  dolinie  pod  Dreznem.  Zabytki  dorinskeje  serbściny.  Cz,  Ma. 
Serb.  i888  r.  s.  34,  W  sanskryckim  dar  a,  dari,  dolina,  kawerna,  grota,  od 
pierwiastku  dr,  dividere;  dr,  dar  zjawia  sie  także  w  formie  dal,  tindi,  per- 
forari,  dari,  albo  dari  w  słowiańskim  doły,  dolina.  Pictet,  Les  origines 
Indo-Europeennes  I,  p.  134. 

i5j     Dzieła  niniejszego  T.  III,  s.  18. 


—     i68     — 

rzeka  Bod%  Saksów,  zapewne  pokonanych  w  boju,  aby  granicę 
wschodnią  ubezpieczyć  od  nieprzyjaciół.  Ale  po  strasznych  na- 
padach Awarów  w  r.  562  i  567,  Saksoni,  opuściwszy  wyzna- 
czone im  siedziby,  powędrowali  z  Longobardami  do  Italii  w  licz- 
bie 20,000  (r.  568),  a  na  ich  miejscu  z  rozkazu  królów  Klotara 
i  Sigberta,  osadzeni  zostali  Szwaby J**)  Od  tego  zapewne  czasu 
nad  rzekami  Boda  i  Solawą  zjawia  się  Szwaben-gau.  Była  to 
pierwsza,  o  ile  nam  wiadomo,  osadzona  w  masie  kolonizacya 
niemiecka  w  Turyngii  wschodniej.  Wkrótce  potem  powstanie 
Warinów  nad  Wirawą  (Werrą)  w  roku  595  nowa  sprowa- 
dziło klęskę.  Król  Childebert  tak  strasznie  mordował  powstań- 
ców, iż  z  nich  nie  wielu  zostało.^ '^)  Na  miejscu  wyniszczo- 
nych Warinów,  koło  Gerstungen  nad  Wirawa,  według  domysłu 
badaczy  osadzeni  zostali  Hessy,  albowiem  w  okolicy  tej  znajdu- 
jemy teraz  ludność  heska  a  nie  turyngską.^^)  Wśród  zamiesza- 
nia nad  Wirawą,  Awary  wpadłszy  do  Turyngii  tak  mocno 
przycisnęli  Franków,  że  ci  drogo  opłacić  się  musieli  wodzom 
Bajana  (r.  596).^")  Gwałty  i  zaburzenia  w  Turyngii,  tudzież  ucisk 
Franków  wywołały  przeciw  nim  powszechne  wzburzenie.  Znane 
sa  w  dziejach  wypadki,  spowodowane  powstaniem  Słowian  pod 
wodzą.  Samona  i  wyniesienie  go  na  króla,  a  gdy  po  wielkich 
bojach  Słowianie  przemogli  Franków  i  Turyngię  aż  do  granic 
Francyi  spustoszyli  (r,  630),  wtedy  i  Derwan  książę  Serbów, 
którzy  podlegali  Frankom,  poddał  się  pod  władzę  Samona 
(r.  63 i), 2")     Wiadomość   ta   przez   współczesnego  kronikarza  po- 


1")  Gregor,  Turonensis,  V,  c.  15;  Paweł  Diacon,  III,  6 — 7;  dzieła  tego 
T.  II,  s.  217. 

1^)  A.  595.  Varni  victi  (a  Childeberto  rege  Francorum)  ut  partm  ex  illis  re- 
manisset.     Fredegar,  Cliron.  c.  XV.     Szczegóły  w  T.  II,  s.  2l8  niniejszej  pracy. 

")  Obermiiller,  Saclien  und  Sachsen,  XVI,  21.  Wypada  zauważać,  że  we- 
dług tego  autora  Turyngi  byli  Keltami  a  nie  Niemcami, 

»9)     Wyżej  dzieła  tego  T.  III,  20. 

20)  Dervanus  dux  gentis  (S)arbionim,  quae  ex  genere  Sclavorum  erant  et  ad 
regnum  Francorum  olim  aspexerant,  se  et  regnura  Samoni  cum  suis  tradidit.  Fre- 
degar, Chroń.  c.  68.  Hac  victoria  Winidi  animosiores  redditi  in  Thoringiam  et 
circumjacentes  Francorum  terras  sese  effundunt:    ita    ut  Dervanus  dux,    qui  urbibus 


II 


—     109     — 

dana,-^)  ma  dla  nas  ważne  znaczenie,  albowiem  wskazuje,  że  już 
przed  wojną  r.  630  Serbowie,  księciem  których  był  Derwan, 
podlegali  Frankom,  W  jakiej  że  to  krainie  być  mogło?  Wszak 
w  Serbii  między  Solawa  a  Z^bą  Franki  nigdy  nie  panowali 
i  żaden  z  Merowingów  nie  zaglądał  nawet  na  wschód  od  Solawy. 
Oczywiście  kraina,  którą  władał  Derwan,  leżała  na  zachód  od 
Solawy,  we  wschodniej  części  Turyngii,  gdzie  żywioł  słowiański 
trwał  mocno  jeszcze  w  XII  w.,  a  nie  w  Serbii  między  Solawa 
i  Łabą,  jak  zwyczajnie  historycy  utrzymują. 

Po  zaciętych  bojach  z  Frankami,  Samo  całą  Turyngię 
opanował  (633).  W  kilka  lat  później,  wielkorządzca  Turyngii 
Radulf,  chociaż  dał  odpór  Słowianom,  lecz  zamierzywszy  wskrze- 
sić dawne  państwo  Turyngskie  i  samemu  panować,  sprzymie- 
rzył się  z  Farem,  jednym  z  książąt  bawarskich  z  rodu  Agilofin- 
gów,  podniósł  rokosz  przeciw  Dagobertowi  (r.  640)  i  sam  się 
królem  Turyngii  uważał,  a  dla  zapewnienia  pozycyi  swej,  zwią- 
zek ze  Słowianami  zawarł  (642).^^)  Synowie  i  następcy  Radulfa, 
starszy  Hetan  i  młodszy  Gozbert,  rezydując  w  Wircburgu,  nie- 
zależnie od  królów  Franków,  Turyngią  władali.-^)  —  Rzecz 
jasna,  że  w  podobnem  położeniu  rzeczy,  ani  Radulf,  ani  synowie 
jego  nie  mogli  wymagać  od  Słowian  zwrócenia  im  tej  krainy, 
którą  niegdyś  władał  Derwan.  Tem  się  tłómaczy  spokojne  za- 
chowanie się  Serbów  względem  Turyngii  w  ciągu  całego  wieku 
z  górą.  W  dziejach  nie  ma  śladu  jakiegobądź  zajścia  pogra- 
nicznego Serbów  z  podwładnymi  Radulfa  i  jego  następców.  Na- 
tomiast Serbowie  musieli  mieć  baczność  na  Saksonów,  którzy, 
korzystając  z  zaburzeń  w  państwie  Merowingów,  pustoszyli  Tu- 
ryngię, wdzierali  się  na  ziemie  słowiańskie  w  Nordturyngii, 
asymilowali  się  z  osadzonymi  w  VI  w.   Szwabami  w  pagu  Swe- 


(Serbibus)  praeerat  Sclavorum,    quae  usque  ad  id  tempas  Francis  paruerant,    despe- 
ratis  rebus  se  ad  caeteros  transferret  Sclavos.     Aimoinus,  lib.  IV,  c.  23. 

'1)     Fredegar  pisał  do  r.  642,  umarł  r.  658. 

-*)     Fredegar,  Chroń.  c.  74,  75,  87. 

23)     "Wenck,  Hessische  Landesgeschichte,  T.  II,  212. 


—     170    — 

won^*)  (Schwabengau),  przez  co  zagrażali  Serbom  nad  Solawą. 
Najazdy  Saksów  sprawiły  takie  spustoszenia,  głód  i  nędzę  w  Tu- 
ryngii, że  Św.  Bonifacy  z  towarzyszami,  przybywszy  do  tego 
kraju,  nie  znajdowali  pożywienia,  Z  nędzy  i  obawy  o  życie 
tłumy  mieszkańców  cisnęły  się  do  warownego  grodu,  gdzie 
w  ciasnocie  o  głodzie  i  strachu  pędziły  czas  długi,  oczekując  nim 
połączone  siły  kraju  pospieszyły  zbrojną  pomocą,  dla  zapewnie- 
nia im  bezpiecznego  powrotu  do  domu.-°)  Tak  się  ciągnęło  aż 
do  czasów  Pepina  Krótkiego,  który,  objąwszy  ster  państwa 
Franków,  zamierzał  porządek  przywrócić  i  zbuntowanycłi  przez 
własnego  brata  Gryfona  Saksów  do  uległości  zmusić.  Dążąc 
przeciw  bratu,  który  z  Saksonami  obozował  w  Orheim  nad 
rzeką  Owakrą  w  Saksonii  wscliodniój  (747),^")  Pepin  sprzymie- 
rzył się  z  Serbami,  przecłiodził  przez  Turyngię,  zdobył  na  sprzy- 
mierzeńcacli  Gryfona  gród  Hokseburg,  poczem  szedł  do  Skali- 
ningen  nad  rzeką  Missawą  (Meisau),'^') 

Przytoczone  wiadomości  pozwalają  clioć  w  przybliżeniu  ob- 
jaśnić ówczesny  stan  etnograficzny  Turyngii  wscliodniej.  I  tak: 
I.  Gród,  w  którym,  według  biografów  św.  Bonifacego,  ludność 
chroniła  się  od  napadu  Saksów,  bezwątpienia  był  Erfurt,  o  któ- 
rym Św.  Bonifacy  w  liście    do  papieża  Zachariasza  pisał,    że  już 


**)  o  osiedleniu  Szwabów  w  pagii  Suevon,  według  Grzegorza  z  Tur,  po- 
wiedziano wyżej  w  bieżącym  §  str.  1 68.  Ci  Szwaby  w  niewielkiej  zapewne  ilości 
osiedleni  w  części  zachodniej  pagu  Suevon,  sąsiadując  z  Saksonami  w  ciągu  dwóch 
wieków,  zasymilowali  się  z  nimi  i  wspólnie  przeciw  Frankom  i  Serbom  występowali. 

25)  Tunc  electi  Dei,  iter  desideratum  peragentes,  venerunt  Thuringiam, . .  . 
in  tanta  pauperitate  invenerunt  populum  illum,  ut  vix  ibi  uUus  haberet  und  viveret, 
nisi  de  longinąuo  parura  quid  colligeret,  ut  ad  modicum  tempus  sustentaret  penu- 
riam  suam . . .  Luder.  in  Vita  S.  Bonifacii.     Wenck,  Hess.  II,  237. 

26)  A.  747.  Frater  Pippini . . .  Gripho  . . .  collecta  manu  in  Saxoniam  profugit 
collectoque  Saxonum  exercitu  super  fluvium  Ovacra  in  loco,  qui  dicitur  Orheim,  con- 
sedit  et  Pippinus . . .  per  Thuringiam  profectus,  ingressus  est  conseditque  super  flu- 
vium  Missaha  in  loco,   qui  vocatur  Scahningi.     Eginhard.  Annales,  M.  G.  I,   137. 

-')  A.  748,  Gripho  in  Saxoniara  veuit,  Pippinus  vero  adunato  exercitu  per  Thu- 
ringiam in  Saxoniam  yeniens  finem  Saxonum,  quos  Nordosquavos  vocant,  cum  valida 
manu  intravit.  Ibique  duces  gentis  asperae  Sclavorum  in  occursum  eius  venerunt, 
auxilium  illi  contra  Saxones  ferre  parati,  pugnatores  quasi  centum  millia...In  eodem 
vero  itinere  cepit  castrum  quod  vocatur  Hocseburc.   Annales  Mettenses.  M.  G.  I,  346. 


—     171 


niegdyś  był  grodem  poganów  rólników.^^)  W  Erfurcie,  podczas 
pobytu  Św.  Bonifacego,  zarząd  był  chrześciański,  a  zatem  gród 
ten  należał  do  Franków,  —  granice  zaś  Serbów  nie  dochodziły 
w  VIII  w.  do  Erfurtu.  2.  Gród  Hokseburg,  według  objaśnienia 
badaczy,  leżał  na  górze,  przy  teraźniejszej  wsi  Seeburg,  w  dawnej 
Hassegau,  na  granicy  prawie  Szwabengau.-^)  Z  tego  wniosko- 
wać wypada,  że  Szwaby,  raczej  zasymilowani  Saksy  z  Szwaben- 
gau,  opanowali  najpóźniej  w  pierwszej  połowie  VIII  w.  część 
ziemi  słowiańskiej,  w  którćj  gród  ten  leżał,^")  Pepin  zaś,  dla  za- 
clięcenia  sprzymierzeńców  swych  Serbów  do  dalszej  walki  z  bra- 
tem, i  Saksonami,  umyślił  najprzód  Hokseburg  odebrać.  3.  Sta- 
nowisko Saksów  w  Skahningen  i  Orheimie  nad  Owakrą  wska- 
zuje, że  w  połowie  VIII  w.  Saksonija  wschodnia  sięgała  aż  do 
porzecza  Ory,  ponad  którą,  błota  Dromling  zwane  stanowiły  nie- 
przebyta granicę  między  Saksami  a  Słowianami  lewego  brzegu 
Ory.  4.  A  gdy  Karol  "W.  dotarł  w  r.  780  do  ujścia  Ory,  za- 
bory Saksonów  sięgały  już  do  brzegu  Łaby,^^)  pomiędzy  uj- 
ściami Ory  i  Solawy.  Zachodnie  zaś  porzecze  Solawy  należało 
jeszcze  do  Serbów,  raczej  Dorinków,  niepodległość  których  upa- 
dła dopiero  w  końcu  VIII  w.,  gdy  Solawa  stała  się  granica 
Turyngii  od  Serbów^-)    niepodległych,  t.  j.  tych,    którzy   między 


**)  In  loco,  qui  dicitur  Erphesfurt,  qui  fuit  jam  olim  urbs  paganorum  rusti- 
conim.  Wilibald.  Vita  S.  Bonifacii,  in  Serarii,  Mogunciacarum  rerum  libri  quin- 
que.  1604,  s.  374. 

2»)  Hokseburg  teraz  ruiny  zamku  na  górze  przy  wsi  Seeburg  w  zachodnio- 
północnej  części  Hassegau.     Grosler,  w  Zeitschrift  d.  Harz-Vereins  1874,    128 — 9. 

*")  Granice  Turyngii  od  Saksonii  za  czasów  Pepina  stanowiły  rzeki:  Un- 
struta  i  Heim,  a  dalej  przekopy  saskie,  W  dokumencie  r.  979:  a  summitate  vallis 
ubi  se  Saxones  et  Thuringi  disjugunt . . .  Wenck,  Hess.  Landg.  Urkundenbuch  zu 
2.  Bd,  s.  32.  -^  Gród  Hocseburg  leżał  za  wałem  po  stronie  Turyngii,  koło  Mans- 
feldskiego  jeziora.     Grosler,  jak  wyżej,  s.  129. 

")  Eginhard,  Annal,  ad  a.  780.  Profectus  inde  ad  Albiam  castrisque  in 
eo  loco,  ubi  Ora  et  Albia  confluunt,  et  habcnda  stativa  conlocatis  tam  ad  res  Saxo- 
num,  qui  citeriorem,  quam  et  Sclavorum  qui  ulteriorem  fluminis  ripam  incolunt. 
M.  G.  I,   161. 

■■'2)  Eginhard.  Vita  Caroli  M.  cap.  XV:  Sala  Turingos  et  Sorabos  dividit. 
Według  Pertza,  wiadomość  ta  stosuje  się  do  wypadków  r.  800.  M.  G.  II,  450, 


1/2       

Solawą  a  Łabą  bytowali.     Od  tego   więc    dopiero   czasu  (r.  800) 
wschodnia  granica  Germanii  posunęła  się  do  Solawy,  Łaby  i  Ory. 

2.  Mieszkańcy  Turyngii  i  Saksonii  wschodniej  pod  względem  narodo- 
wości w  epoce  VI — VIII  wieku. 
W  wieki  średnie,  szczególnie  przed  Karolem  W.,  nie  tro- 
szczono się  wcale  o  różnice  etnograficzne  ludów,  a  zadowalniano 
się  podziałem  mieszkańców  według  prowincyi  lub  mniejszych 
terrytoryi.  W.  Turyngii,  która  do  Francyi  wschodniej  należała, 
mieszkańców  powszechnie  nazywano  Ost-frankami,  Austrazia- 
nami,  Turyngami,  a  w  Saksonii  wschodniej  wszystkich  zarówno 
Saksonami,  Ost-falami,  Osterludami.  Czasami,  dla  bliższego  ozna- 
czenia zamieszkania,  mówiono;  Nordturyngi,  Nordszwaby,  Grab- 
feldi,  Waldsasi*^)  i  tylko  w  razie  konieczności  odróżniano  po- 
chodzenie ludów,  wymieniając  nazwy  narodowe:  Weneti,  Winedi, 
Slavi,  Surbi,  "Warini  i  t.  d.  Z  tego  powodu  wypada  mieć  na 
uwadze,  że  daty  zjawienia  się  w  dziejach  nazw  narodowych  nie 
oznaczają  wcale  czasu  osiedlania  się  ludów,  albowiem  te  mogły 
wiele  wieków  dawniój  pod  innemi  nazwami  słynąć.  Podobnie 
stało  się  z  Serbami,  o  których  wzmiankował  Fredegar  dopiero 
w  r.  642,^*)  chociaż  nie  ulega  wątpliwości,  iż  nim  się  oni  zleli 
w  lud  osiadły,  zagospodarowany  i  zorganizowany  pod  władzą 
książęcą,  długo  już  musieli  przed  tem  nad  Łabą  i  Solawą  byto- 
wać. ^^)  Po  Fredegarze  miano  Serbów  znika  na  cały  wiek,  cho- 
ciaż nie  tajno  było,  że  nie  tylko  z  prawćj,  lecz  i  z  lewej  strony 
Solawy,  Serbowie  szerzyli  się  na  zachód  aż  do  granic  Sakso- 
nii.^") A  jednak  Serbów  lewego  porzecza  Solawy,  zwyczajem 
wieku,   pod    ogólną    nazwę    Turyngów    (Dorinków)    podciągano, 


'^)  Za  przykład  posłużyć  może  list  papieża  Grzegorza  III  r,  739  pisany  do: 
Tliuringos,  et  Hćssos,  Bortharos,  Nistresos,  Wedrewos  et  Lognaos,  Sudusos  et  Grab- 
fddos  etc.  . .  Erben.  Regesta  N,  4. 

'*)     Fredegar  pisał  r.  642,  umarł  r.  658. 

35)  Wcześniej  jeszcze,  bo  w  IV  w.  Vibius  Sequester  pisał:  Albis  Germaniae 
Svevos  a  Cerveciis  dividid. .  .  Porów,  dzieła  tego  T.  II,  s.  62. 

36)  An.  817,  in  parte  Orientalis  Saxoniae  quae  Sorabis  contigua  est,  juxta 
lacum  qui  dicitur  Arnse.  Gęsta  episcoporum  halberstadensium.   M.  G.   XXIII,  80, 


II 


—     173     — 

tak,  że  obie  te  nazwy  jednemu  ludowi  przysługiwały.^'^)  "W  grun- 
cie rzeczy  nic  w  tern  nienaturalnego  nie  było,  albowiem  Słowia- 
nie turyngscy,  Dorinki,  należeli  do  wielkiego  plemienia  Serbów, 
ojczyzna  których  Serbia  po  obu  stronach  Solawy  i  Łaby  aź 
pod  Magdeburg,  w  X  w.  słynęła  Wielka  czyli  Biał^;  Serbią, 
o  której  Konstanty  Purpurorodny  pisał,  że  nieochrzcona,  z  tam- 
tej strony  Turkii  (Węgier),  graniczy  z  Frangia  (Frankonia) 
i  Wielka  czyli  Biała  Chorwacya,  podległa  Ottonowi  wielkiemu,, 
królowi  Frangii  i  Saksonii.  ^^) 

Czy  Słowianie  na  zachód  od  Lasu  Słowiańskiego  (Saltus 
Slavorum)  zamieszkali  w  Grabfeld,  Tulifeld,  Wester-gau,  Salgau, 
Buchonii  i  przyległych  miejscowościach  także  do  Serbów  nale- 
żeli, dokumentalnych  wiadomości  nie  posiadamy.  ^^)  Źródła  dzie- 
jowe VI — VIII  w.  wzmiankują  w  Turyngii  tylko  Słowian  obok 
Niemców.  Jedni  Warini  z  nad  Wirawy  przypominają  nazwę 
plemienną,  co  wreszcie  nie  przeszkadzało  im  do  Serbów  należeć, 
albowiem  według  obyczaju  narodowego,  ludy  słowiańskie  oprócz 
ogólnego  miana  Słowian,  przybierały  jeszcze  nazwy  plemienne 
i  miejscowe.  Byli:  Słowianie,  Welety,  Ratary;  Słowianie,  Serby, 
Głomacze  i  t.  d.  Mogli  podobnież  być  i  Słowianie,  Serby, 
Warini. 

Ku  południowi  siedziby  Serbów  szerzyły  się  do  wierzcho- 
win Menu  i  gór  Sosnowych,  gdzie  się  poczynały  siedziby  Sło- 
wian do  szczepu  czeskiego  należących.  Tak  przynajmniej  wnio- 
skować wypada    z  nazw    miejscowych    i    geograficznego   położe- 


^")  Kronikarz  Kosma,  rozpowiadając  o  zamordowaniu  synka  księcia  łuckiego 
Wlastislawa  przez  opiekuna  Turynga  (około  roku  840)  zowie  go  scelestus  Zribin, 
M.  G.  IX,  50.  Opiekuna  tego  Pulkawa  mianuje  Turyngiem  z  Serbii  rodem,  Zygmunt 
z  Puchowa  w  Kosmografii  czeskiej  r.  1554  pisat:  „Naród,  który  w  ziemi  Turyng- 
skiej  mieszkał,  słynął  S  r  b  i.   Szembera,  Slovane  Zapadni,   14. 

38)     De  administrando  Imperii  c.  30,   32.     Mon.  Pol.  I, 

^fi)  Z  okruszyn  słowiańskich  w  gwarze  niemieclciej  pozostałych,  możnaby 
wnioskować  o  szerzeniu  się  niegdyś  narzeczy  mowy  słowiańskiej.  W  Nasawskiem: 
gas,  w  liczbie  mnogiej  gęsy,  podobnie  jak  \i  Słowian  lechickich,  ale  w  księstwie 
Waldek,  wyraz  ten  w  formie  chus,  chaus  przypomina  już  serbską  mowę.  Może 
sie  komu  uda  zebrać  więcej  przykładów  dla  porównawczej  lingwistyki. 


—     174     — 

nia.^")  Górzysta  kraina  Sosny  i  obok  niej  także  górzysta  Wun- 
sidelsko  były  naturalnym  kresem,  do  którego  swobodnie  rozwi- 
jać się  mogły  plemiona  sąsiednie,  a  razem  stanowiły  przeszkodę 
do  łączenia  się  i  mieszania  się  ludności  po  stokach  gór  osia- 
dlój.*')  Naturalna  granica  ta  pomiędzy  plemionami  stała  się  ra- 
zem i  granicą,  polityczną  pomiędzy  Turyngią  właściwą  a  Fran- 
konią  górną  (Oberfranken),  późniój  mianem  Palatynatu  zaszczy- 
coną. Przechodzimy  do  rozważania  świadectw  o  Słowianach  we 
Frankonii. 

Krainy  Sosny  (Waldsassen)  i  Wunsidelsko  (Wunsidel), 
zamieszkałe  przez  ludność  jednakowego  z  Czechami  pochodzenia, 
prawdopodobnie  należały  niegdyś  do  rzeszy  ludów,  z  których 
państwo  czeskie  wytworzyło  się.  Pod  opieką  nieprzystępnej  miej- 
scowości Wunsidelczanie  cieszyli  się  niepodległością  aż  do  IX  w. 
Tern  się  tłómaczy,  dla  czego  wielka  droga  handlowa  za  czasów 
Karola  W.  z  Magdeburga  szła  przez  Erfurt,  Halsztat,  Forheim 
do  Regensburga,  a  nie  w  prostym  kierunku  przez  Bayreut^-)  na 
zachodnich  stokach  gór  Smerczin  położony.  Z  Wunsidelska 
Czechowie  w  początku  IX  w,  przedsiębrali  najazdy  na  posiadło- 
ści frankskie  nad  rzeką  Milicą,  gdzie  zamek  królewski  Kónigs- 
houen  był  pograniczną  przeciw  Czechom  warownią.*^)  Nie  po- 
wstrzymała warownia  ta  Czechów  od  łupieży  i  uprowadzania 
jeńców  z  okolic  Milicza,**)  w  skutek  czego  mniszki  klasztoru  mi- 


***)  Od  dawna  zauważano,  że  nazwy  miejscowe  na  lewem  porzeczu  Solawy 
sa  serbskie  i  że  Serbowie,  szerząc  się  ku  zachodowi,  posunęli  się  na  zachód  aź  za 
Solawę,  Immisch.  Die  slavischen  Ortsnamen  in  der  siidlichen  Oberlausilz,  1874, 
tudzież:  Schottin,  Die  Slaven  in  Tiiringen,  1884. 

**)  Niedawno  Gradl,  w  Eger,  rozważając  nazwy  miejscowe  w  Sosnach  (Fich- 
telgebirge)  i  porównywając  je  filologicznie  z  podobnemi  nazwami  w  różnych  na- 
rzeczach słowiańskich,  przyszedł  do  przekonania,  że  krainę  Sosny  zaludniło  plemię 
do  szczepu  czeskiego  należące.  Archiv  fiir  Geschichte  und  Alterthumskunde  von 
Oberfranken.     T.  18,  część  3,  r.   1892,  s,  83. 

*2)     Holle,  w  Archiv  f.  Gesch.  von  Oberfrank.  T.  II,  r.  1842,  cześć  I,  s,  28. 

**)  Kunigshouen,  quod  est  in  montanis  contra  Boemiam.  Dronke,  Cod.  dipl. 
fulden.  N.  37. 

**)     An.  800.  Milize...  ab   incursu  paganorum  Sclauorum  videlicet,  qui  e  re- 


—     175     — 

lickiego  do  Fuldy  uciekły  (r.  800).*')  Prawdopodobnie  krainę  tę 
opanował  dopiero  margraf  Takulf( 849 — 873),  rodem  z  Wunsidel- 
ska,  neofita,  zasłużony  Frankom,  którzy  go  zaszczycili  tytułem  de 
Boemia  comes.  Po  przyłączeniu  do  Niemiec  kraina  Sosny 
przezwaną  została  Waldsazzi  (Waldsassen)  i  pod  tą  nazwą  zjawia 
się  w  r.  889.*^)  Na  zachód  od  gór  sąsiednicli,  Smerczin,  poło- 
żone: Kronacłi  (Cłirana)  nad  Białym  Menem  i  Creussen  (Kru- 
szno)  na  południe  od  Bayreutu,  były  zamkami  prefekta  pogra- 
nicza Franków  przeciw  Słowianom  aż  do  początku  XI  w.*') 

Na  południe  od  Wunsidelska,  wzdłuż  Lasu  czeskiego  (Szu- 
mawy),  ponad  rzeką  Nabą  szerzyły  się  siedziby  Słowian  Wini- 
dami  zwanych.^**)  Nie  znając  bliżej  nazwy  plemiennej  mieszkań- 
ców z  nad  rzeki  Naby,  zowiemy  icli  zwyczajem  słowiańskim 
Nabanami.  Z  krainy  ludu  tego  Frankowie  utworzyli  w  IX  w. 
odrębną  dzielnicę  Nordgau,  która  się  aż  do  granicy  bawarskiej 
nad  rzeką  Rzeźną  szerzyła, —  Obie  wzmiankowane  krainy:  Wun- 
sidelczanów  i  Nabanów  były  rdzennym  krajem  słowiańskim  i  za- 
chowały narodowość  swą  aż  do  XII  w.  Z  tego  powodu  nazwy 
miejscowe  słowiańskie  dotąd  przeważają  niemieckie. ^^) 

Na  zachód  od  Nordgau  i  Wunsidelska  ponad  rzekami  Ra- 
dnicą  i  Bagnicą  bytowali  Poradniczanie  (Radantz  Winidi),  w  ob- 


gione  Boemiae  sepius  irniptionem  facere  et  homines  abducere  solebant.  Dronke 
Cod.  dipl.  fuld.  N.  157,  158.     Erben.  Reg.  N.  14, 

*5)     Tamże,  Erben  N.  14. 

*")  An.  88g.  Arnulfus  rex  confirmat  Arnoni  episcopo  Wirziburgensi  deci- 
mam  tributi  de  partibus  Orientalium  Francorum  vel  de  Sclavis ...  de  pago  Uald- 
sazzi.     Erben,  Reg.  N.  47. 

*')  W  roku  1003  margraf  Hezilo  ze  Szweinfurtu  walczył  z  Henrykiem  II 
cesarzem  w  okolicy  Kronach  i  Creussen  (Kruszno),  warowni  margrafa,  prefekta  po- 
granicza. Heziiio  erat  limiti  Francorum  praefectus.  Vita  Henrici.  Holle,  w  Archiv 
f.  Gesch.  Oberfrank.  II,  część  I,  s.  31. 

*^)  An.  863.  Hludovicus  rex  praebet  monasterio  Altahensi  villam,  quam 
Yocatur  Nabauninida  juxta  rivulum  Trebinam.     Erben,  Reg.  N.  31. 

**)  Zakres  niniejszćj  pracy  nie  pozwala  przytoczyć  massy  nazw  miejscowych 
słowiańskich  w  Sosnach,  Wunsidelsku  i  nad  Nabą.  Znaleźć  je  można  w  pracach 
Holle,  w  Archiv  fiir  Gesch.  Oberfrank.  r.  1842,  T.  II,  cześć  I  i  Gradla,  w  tymże 
Archiwie  r.  1892,  T.  XVIII,  cześć  3. 


—     176     -         • 

szernej  Radantzgau,  tudzież  na  zachodniem  porzeczu  Radnicy 
w  gau  Wolkfeld.  Obok  nich  na  północ,  ponad  środkowym  Me- 
nem aż  do  Wircburga,  Słowianie  w  IX  w.  pod  nazwa  Pomo- 
hanów  (Moin-Winidi)  słynęli.  Jakieby  nazwy  plemienne  przysłu- 
giwały Słowianom  nad  rzekami  Dubrawą  (Tauber)  i  Aiszą,  tu- 
dzież dalej  po  granicy  z  Alemannami  i  Bawarami  —  wiadomości 
nie  posiadamy.  W  każdym  razie  Słowianie  frankońscy  aż  do 
gór  Czarnego  Lasu  i  Dunaju  bezwątpienia  do  szczepu  czeskiego 
należeli. 

Co  się  tyczy  Słowian  w  Saksonii  zamieszkałych,  to  z  okru- 
szyn mowy  Słowian  luneburgskich  wnioskować  możemy  o  przy- 
należności ich  do  szczepu  lechickiego,  w  szczególności  do 
Obodrytów,  o  czem  dokładniej  powiemy  w  dalszym  ciągu  ni- 
niejszej pracy. 

Takim  sposobem  szczep  słowiański  w  Germanii  od  VI  w. 
występuje  wyraźnie  obok  Teutonów,  Franków  i  Saksów.  Zo- 
staje zatem  do  rozwiązania  ciekawe  pytanie:  jaki  był  stosunek 
liczebny  pomiędzy  wzmiankowanymi  narodami? 

Z  nowszych  badaczy  niektórzy  zgadzają  się  na  to,  że  po  gra- 
nicy z  Czechami  w  Wunsidelsku  i  w  Nordgau ,  a  z  Serbami  ponad 
Solawą  w  Turyngii  ludność  słowiańska  aż  do  X  w.  przeważała 
niemiecką,  ale  co  do  ludności  zamieszkałej  dalej  na  zachód:  nad 
Radnicą,  środkowym  Menem,  w  okolicy  Erfurtu  i  po  stokach 
gór  Harcu,  zgody  nie  ma.  I  gdy  jedni  mniemają,  że  Słowianie 
w  tych  stronach  byli  mniejszością, ^'')  inni  utrzymują,  że  główna 
massa  ludności  składała  się  ze  Słowian,  którzy,  podniósłszy  kul- 
turę rolniczą,  zbudowawszy  grody  warowne  i  rozwinąwszy  prze- 
mysł wiejski,  byli  prawdziwymi  gospodarzami  kraju  aż  do  pod- 
bicia i  ujarzmienia  ich  przez  Teutonów.'^^) 

50)     z  nowszych  badaczy  Gradl:    Die  Ortsnamen    am    Fichtelgebirge    und    in 
dessen  Yorlande,  utrzymuje,   że  okolice    gór  Sosnowych    gęsto  osiedlone    były  przez  . 
Słowian,  gdy  tymczasem:  der  alte  Radanzgau...  diirfte  im  Allgemeinen  den  Ostlichen 
Theil  des  durch  Deutsche    weit  kleineren  Slawen  Kolonien  besiedelten  Landes  dar- 
stellen.     Archiv  f.  Gesch.  von  Oberfranken  XVIII,  heft  3,  s.  83. 

6')     Holle,  w  Archiv  f.  Gesch.  v.  Oberfran.  II,  s.  15 — 20;    Haxthausen 


II 


—     177     — 

Nie  uwodząc  się  cudzem  zdaniem,  wydobywamy  ze  źródeł 
historycznych  wiadomości,  z  których  czytelnicy  sami  mogliby 
wyprowadzić  wnioski. 

Podania  niemieckie  głoszą,  że  Saksoni  wymordowawszy 
w  r.  531  panów  turyngskich  lazow,  przywłaszczyli  sobie  ziemie 
ich,  lecz  że  całego  kraju  osiedlić  nie  byli  w  stanie,  mianowicie 
wschodniej  części,  pozwolili  zostawionym  przy  życiu  chłopom 
władać  ziemią  z  obowiązkiem  daniny  i  służby.  Z  łazów  zaś, 
którzy  się  przeniewierzyli,  poszli  ro)30tnicy.**)  Tym  sposobem 
zaludnienie  Saksonii  wschodniej,  tudzież  Turyngii  powstało  z  da- 
wniejszych mieszkańców  Turyngów  i  późniejszych  zdobywców 
Saksonów,  przyczem  dodamy  że  i  z  Franków,  którzy  wspólnie 
z  Saksonami  zburzyli  państwo  Turyngów  w  r.  531.  Dopóki 
w  Turyngach  upatrywano  Teutonów,  kwestya  etnologiczna  nie 
wzbudzała  interesu,  ale  gdy  się  przekonano,  że  jak  nazwy  łazów, 
tak  i  w  ogóle  nazw  miejscowych,  turyngskich  z  mowy  niemie- 
ckiej wyprowadzić  niepodobna,  zwrócono  się  do  Keltów,  cho- 
ciaż o  pobycie  ich  w  Germanii  wsctiodnićj  wiadomości  ża- 
dnych ani  śladu.  I  gdy  niektórym  badaczom  wydawało  się 
możebnem  dawniejsze  stosunki  etnologiczne  w  Germanii  wscho- 
dniej objaśnić  z  pomocą  mowy  keltyckiej,^*)  inni  otwarcie  wy- 
znali,  że  dla   nieznajomości  języka  Turyngów,  niepodobna  obja- 

Ueber  der  Ursprung  und  die  Grundlagen  der  Yerfassung  in  den  slavischen  Lan- 
dem Deutschlands  1842;  Landa  u,  Die  Territorien  1854,  także:  Das  Saalgut  1862. 
Der  Bauernhof  łn  Thiiringen  1862;  J  a  c  o  b  i,  Slaven  u.  Teutschtum  1856;  Haas, 
Gesch.  des  Slaven-Landes  an  der  Aisch  u.  der  Ebrach  1819;  Schultes, 
Gesch.  des  Fiirstenthums  Sachsen-Coburg  Saalfeld,  r.  1820. 

•^"j  Unse  Yorderen,  die  her  zu  lande  ąuSmen  und  die  Duringe  vertriben, 
die  hatten  in  Alexanders  berę  geweset;  .  ,.  Do  ir  só  vii  nicht  en  was,  daz  si  den 
acker  mochten  gebuwen,  dó  sie  duringeschen  herren  erslugen  und  vertriben, 
dó  lizen  sie  die  gebure  ungeslagen  siczen  unde  bestatten  in  den  acker  zu  also 
getaneme  rechte,  ais  in  noch  die  laze  hat;  dar  ab  quamen  die  lazen.  Von  den 
lazen  die  sich  verworchten  an  irme  rechte ,  sint  komen  die  tageworchten.  — 
Sachsenspiegel,  ed.  Weiske  1877,  Buch  IH,  art.  44. 

■^")  Język  keltycki  zwyczajnie  wyzyskiwany  bywa  na  korzyść  niemczyzny, 
Wilhelm  Obermiiller  wyzyskuje  go  w  inny  sposób.  Według  niego  luryngi  byli 
Keltami,  do  których  przymięszali  się  Słowianie,  teraźniejsi  zaś  Słowianie  sa  niczem 
innem  „ais  der  Ueberrest  der  altkeltischen  Bev61kerung    Osteuropas   ist,  wenn  auch 

Tom  IV.  12 


-     178     — 

śnić  nazwy  turyngskie.*^^)  Tymczasem  charakter  osiedlenia  kraju, 
starożytne  podziały  roli,  zabudowania  osad  wiejskich  i  grodów, 
grobowiska,  tudzież  pozostałości  zwyczajów  prawnych  i  towarzy- 
skich, jak  równie  cechy  fizyczne  ludu  obecnie,  w  wielu  miejsco- 
wościach Germani,  bytującego,  wskazywały  ślady  wiekowego 
pobytu  Słowian.  Fałszywe  jednak  pojęcie  patryotyzmu  wstrzy- 
mało wielu  badaczy  niemieckich  od  przyznania  należytego  miejsca 
Słowianom  w  Saksonii  i  Turyngii,  chociaż  nie  tajna  im  była 
z  dawnych  pomników  glosa,  objaśniająca,  że  pod  Turyngami 
wypada  Słowian  pojmować.^^)  Bądź  co  bądź,  zaludnienie  Tu- 
ryngii i  Saksonii  w  epoce  VI— VIII  w.  było  mieszane  z  tubyl- 
ców Turyngów  (Słowian)  i  zdobywców :  Franków  z  zachodu  i  Sa- 
ksonów  z  północy.  Nad  Renem  i  górnym  Dunajem  zostawały 
zapewne  szczątki  Rzymian  i  złacinionej  ludności  keltyckiej  i  sło- 
wiańskiej, przynajmniej  w  miastach,  lecz  takowe  utonęły  w  tłu- 
mie plemion  teutońskich.  Jedni  żydzi  z  czasów  przedchrystuso- 
wych,  osiadłszy  w  miastach  nadreńskich,  odrębność  swą  utrzy- 
mywali, bawiąc  się  kupiectwem  i  lichwiarstwem"^")  a  jako  weks- 
larze  stali  się  przydatnymi  królom  Franków  tak,  że  nawet  w  po- 
dróżach tychże  czynność  faktorów  sprawowali.'^') 

Co  do  stosunku  liczebnego  pomiędzy  narodami  Turyngii 
i  Saksonii  Wschodniej,  to  kwesty ę  tę  objaśnić  możemy  w  nastę- 
pny sposób. 

Według   podań    niemieckich   Saksonów    zamało    było,   aby 


im  Norden  stark  mit  Finnen,  im  Siiden  mit  Iberen  gemischt.  Zur  Abstammung  der 
Slaven  1871,  s.  7. 

'^)     Forstman,  Ortsnamen,  s.  916. 

^^)  W  Sachsenspiegel,  ed.  15 16  r.,  do  wyżej  przytoczonego  tekstu  (przypi- 
sek  52)  dodano  dawniejszą  glosse;  „Dorinsclien  Herreii  . ,  .  Dat  weren  Wende,  de 
het  man  de  Nortdoringhe,  yt  weren  auer  neine  rechte  doringhe."  —  Riedel.  Die 
Mark  Brandenburg  im  Jahre  1250.  T.  II,  s.  13.  —  W  XIII  w.  Jan  Buch  lasów 
i  litów  za  Słowian  poczytał.  Ledebur,  Nordthuringen  und  die  Hermundurer  oder 
Thiiringer  1842.  Berlin,  s.  14.  Z  niego  Maciejowski,  Pierwotne  Dzieje,  35.  Do 
tego  objaśnienie  Obermiillera  w  dziele  Saken  und  Sachsen   1877,  V,  74 — 80. 

^)     Dzieła  niniejszego.  T.  II,  s.  585 — 7,  612. 

*")  Heinriz,  Beitrage  zur  Gesch.  der  Juden  im  vormaligen  Fiirstenthum 
Bayreuth,  w  Archiv.  f.  Gesch.  v.  Oberfranken.  T.  III,  cześć  I,  s.  i. 


—     179     — 

kraj    zdobyty    osiedlić  mogli,    zostawili  więc  przy  życiu  chłopów 
i  niepokornych    panów,    aby    ziemię    uprawiali,    daninę    skfadali 
i  roboty    spełniali.     To  samo  zastosować   daje  się  i  do  Franków, 
którzy  nie  wycinali  do  szczętu  ludności,    albowiem  pojmowali,,  że 
ziemia    bez    ludzi    nie   przynosi  pożytku.     Osadzeni  po   grodach 
grafy  z  załoga  frankską  słabo  tylko  żywioł  cudzoziemski  na  zie- 
miach słowiańskich  reprezentować  mogli,  a  o  kolonistach  z  Fran- 
ków w  VI  i  VII  w.  nie  może  być  mowy.     Puszcze    nieprzebyte 
pokrywały  góry  Wogezkie  w  VII  w,',    które   przechodził  Irland- 
czyk   Św.  Kolumban,    gdy    na    apostołkę    do     Germanii    dążył 
(^go — 6 1  o).     Bukowina    (Buchoniai    nad    rzeką    Włtawą    (Fuldą) 
była    w    początku    VIII  w.    okolicą    dziką  i  niezaludnioną,    góry 
zaś  przecinające    Turyngię,   zwane    Lasem  Słowiańskim,    później 
całe   wieki  jeszcze    były    kryjówką    Słowian    i   gniazdem  rozbój- 
ników.    Królowie    Franków    w    VI   i    VII   w.,    będąc    zmuszeni 
pracować  nad  zaludnieniem  i  zagospodarowaniem,  z  pomocą  ad- 
ministracyi    kościelnej   wschodnich    części  Francyi,  żadnym  spo- 
sobem nie  mogli  wysyłać  masami  kolonistów  do  zdobytych  ziem, 
które  dla  rolnictwa  wypadało  wprzód  karczować,  a  praca  ta  ciężka 
nie   wabiła   Franków,    dopóki    starczyło   im    ziemi   we  własnym 
kraju.     Wreszcie    najazdy   Awarów  w  latach  562,  567  i  596,  po- 
wstanie   Samona    i  Derwana    (630 — 631),    potem    niejednokrotne 
najazdy  Serbów  i  spustoszenie    Turyngii,  a  nareszcie  zaburzenia 
w  państwie   Franków  w  końcu  Vn  w.  nie  sprzyjały  kolonizacyi 
frankskiej    w  zdobytym    kraju.     I   nie    wcześniej  jak    od  czasów 
Pepina  Krótkiego    rozpoczyna    się    epoka  powolnego  posuwania 
się  kolonistów  frankskich   ku  wschodowi.     Było   ich  jednak  tak 
mało,    że    św.    Bonifacy,    zakładając  klasztor  w  Fuldzie    (r.  740), 
siedlił  na  ziemiach    klasztornych  Słowian,    których    „najbrudniej- 
szym   i    naj  obrzydli  wszy  m     ludem     na    świecie"   nazywał.^^)     — 
Nie   uczyniłby    zapewne    tego,    gdyby  kim  innym  mógł  pustko- 


**)  w  liście  do  Etibalda,  króla  Mersyi  r.  745  św.  Bonifacy  pisał:  et  Winedi,, 
quod  est  foedissimum  et  deterrimum  gens  hominum". . . .  Epistoła  S.  Bonifacii 
apud  Serrarium.  Nr.  19.  —  Erben,  Regesta  Nr.  6. 

12* 


—     i8o     — 

wia  zaludnić.  Ale  Franków  brakowało,  Alemanni  i  Szwaby  mieli 
jeszcze  dość  miejsca  dla  siedlenia  się  nad  Nekarem  i  górnym 
Dunajem,  a  Saksy,  bawiąc  się  łowiectwem  i  rozbojem,  byli  jeszcze 
dzij:zą  nieprzyzwyczajon^  do  życia  osiadłego  i  rolnictwa.  Jedni 
wSłowianie  z  obyczaju  narodowego  rolnicy,  a  przytem  miejscowi 
mieszkańcy  z  nad  Fuldy,  gdzie  już  w  r.  736  tłum  ich  spotkał 
Św.  Sturmi,**)  najodpowiedniejszym  byli  żywiołem  do  zagospoda- 
rowania dzikich  obszarów  klasztorowi  fuldeńskiemu  nadanych. 
A  gdy  na  żądanie  św.  Bonifacego  król  Austrazyi  Karloman  po- 
zwolił (r.  74 1 j  siedlić  na  ziemiach  klasztornych  Słowian  jako 
czynszowników  (bargildi),***'i  apostoł  zapytywał  papieża  Zacharia- 
sza: czy  godzi  się  pobierać  czynsz  od  Słowian  na  ziemiach  ko- 
ścielnych osiedlonych?  Na  co  papież  w  r.  751  odpowiedział:  że 
jeżeli  od  Słowian  czynszu  nie  pobierać,  mogliby  z  czasem  ze- 
chcieć ziemię  na  własność  windykować,  w  przeciwnym  zaś  razie 
nie  będą  mieli  powodu  posiadana  ziemię  za  własna  uważać.*^') 
Rozstrzygnięcie  w  ten  sposób  wzmiankowanej  kwestyi  miało  bardzo 
ważne  znaczenie  dla  Słowian,  których,  jak  opowiemy  niżój,  ty- 
siącami na  ziemiach  różnych  klasztorów  siedlono. 

3.  Apostołowie  chrześoiańscy  w  Germanii  w  VII  i  VIII  w.  Św.  Bo- 
nifacy. Biskupstwa:  Wiroburgskie,  Erfurtskie,  Eichsztadskie,  Klasztor 
Fuldeński.  Pustelnicy. 
Królowie  Franków,  przyjąwszy  chrześciaństwo  w  końcu 
V  wieku  i  opierając  się  na  duchowieństwo,  które  tradycye  rzymskie 
i  oświatę  antyczna  przechowywało,  zamierzali  potężną  monarchię 
w  środku  Europy  ugruntować.  Szorstkie  i  napół  dzikie  obyczaje 
Franków    ochrzconych    podnosiły    zarozumiałość  ich  o  wyższości 


"^s)     Vłta,  S.  Sturmi,  M.  G.  II,  369. 

**^')     Eckhard,  De  rebus  Franciae  Orientalłs  I,  393,  507,  802. 

*i)  W  r.  751  papież  Zachariasz  pisał:  etenim  de  Sclavis,  christianorum  ter- 
ram  inhabitantibus,  si  oporteat  censum  accipere,  interrogasti,  frater.  Hoc  quidem 
consilio  non  indiget,  dum  rei  causa  est  manifesta.  Si  enim  sine  tributo  sederint, 
ipsam  quandoque  propriam  sibi  vendicabunt  terram;  si  vero  tributum  dederinf,  norunt 
dominatorem  ipsam  habere  terram.  Serrarius,  Mogunciacarum  rerum  libri  quinque 
1604,  p,  419;  Erben,  Regesta,  N.  7. 


—     i8i     — 

własnej  nad  poganami,  których  do  psów  przyrównywali.^-)  Nie 
ulega  zatem  wątpliwości,  że  w  zdobytej  przez  Franków  Turyngii 
wielkorzadzcami  i  grafami  mogli  być  tylko  chrześcianie.  Wielcy 
panowie,  którym  Merowingi  beneficia  w  Turyngii  udzielali,  nie 
z  innego  rodu,  jak  tylko  z  Franków  być  mogli,  albowiem  z  Niem- 
ców nie  tylko  Saksy,  lecz  także  Alemanni,  Szwaby,  Hessy,  Fryzy, 
Bawary  byli  jeszcze  poganami.  Bezwątpienia  w  ciągu  dwuwie- 
kowego  panowania  Franków  w  Turyngii,  chrześciaństwo  mu- 
siało się  już  ugruntować  na  dworach  wielkich  panów,  wśród 
załogi  i  urzędników,  masa  jednak  ludu  w  pogaństwie  trwała. 

Nie  brakowało  poświęcenia  się  w  kapłanach,  gotowych  na 
wszelkie  trudy  i  niebezpieczeństwa,  aby  ewangelię  rozszerzać  po 
świecie.  Św.  Seweryn  już  w  końcu  V  wieku  opowiadał  naukę 
chrześciańską  w  okolicy  Wiednia; ^^j  św.  Marcin  w  połowie  VI  w. 
wędrował  z  Italii  w  tymże  celu  przez  Alpy  i  Ba  wary  ę  do  Gal- 
lii;"^)  Św.  Kolumban,  rodem  Irlandczyk,  idąc  na  apostołkę  po 
świecie,  przechodził  przez  góry  Wogezkie  w  r.  590  jeszcze  nie 
zaludnione,  a  osiadłszy  w  Bregańcu  nad  jeziorem  Bodamskiem, 
około  r.  610,  próbował  nawracać  Szwabów,  wyznawców  Wo- 
dana  (Odina),  lecz  to  mu  się  nie  udało,  zamierzał  nawet  nawra- 
cać Wenedów,  których  Słowianami  zwano,**^)  lecz 
wizija  upewniła  go,  że  lud  ten  nie  da  się  nawrócić.®^)  W  r.  687 
Św.  Kilian,  rodem  Szkot,    osiadłszy  wśród   pogan  na  górze  koło 


''^)  Widać  to  ze  słów  Sichara  posła  Dagoborta  do  Samona  r.  630.  Sichar 
TTiówil:  niepodobieństwo,  aby  chrześcianie  i  słudzy  boży  w  przyjaźń  z  psami  wcho- 
dzili",    Fredegar,  Kronika  cap.  68.  Porów,  Dzieła  niniejsz.  T.  III,  s.  22, 

*^)     Eugipius,  Vita  S.  Severini.    Patrologia,  T.  62,  s,  549, 

•*^)     Yenatius  Fortunatus,  in  Vita  S,  Martini,     Patrologia,  T.  88,  s.  366. 

***)  Interea  cogitatio  in  mentem  ruit  utWenetiorum,  qui  et  Slavi 
dicuntur,  terminum  adiret,  caecasque  mentes  evangelia  luce  illustraret.  Jonas 
flfionachus  bobiensis,  in  Vita  S.  Columbani.  Patrologia,  T.  87,  s.  1042.  Świadectwo 
to  niezaprzeczonym  jest  dowodem  pobytu  Słowian  w  okolicach  Bregańca  w  po- 
czątku VII  w.  A  jeśliby  kto  chciał  powyższą  wiadomość  przypisać  utworowi  Jo- 
nasa,  który  żył  i  pisał  w  XI  w,,  w  takim  razie  mielibyśmy  dowód,  że  Słowianie 
Av  okolicy  górnego  Dunaju  i  Renu  jeszcze  w  XI  w.  bytowali. 

^^)  Histoire  des  auteurs  Sacres.  Dom-Remy-Ceillier,  T.  XI,  s,  616,  obja- 
śnienie o  zamiarze  św.  Kolumbana  nawracać  Słowian  w  okolicy  Bregańca, 


182       — 

Wircburga,  nawrócił  wielu  ludzi  i  tamecznego  grafa  Gozberta 
na  chrześciaństwo,  ale  podczas  nieobecności  grafa  w  domu,  przez 
wdowę  po  bracie  tegoż  Geilanc  zamordowanym  został.^')  W  po- 
czątku VIII  w.  Św.  Emmeram,  Frank  rodem,  udawszy  się  do 
Ratysbony,  trzy  lata  na  dworze  księcia  Teodo  ewangelię  opo- 
wiadał, lecz  spotwarzony  przez  Utę,  córkę  księcia,  jakoby  chciał 
j%  zbałamucić,  musiał  tajemnie  opuścić  Ratysbonę,  dognany  je- 
dnak przez  brata  księżniczki,  zarąbanym  został.  ^^)  Nie  brako- 
wało więc  gorliwych  misyonarzy,  ale  okoliczności  nie  sprzyjały 
usiłowaniom  ich:  kult  pogański  ustępował  niełatwo,  —  dwa  wieki 
apostolstwa  pomiędzy  Niemcami  nie  zapewniły  powodzenia  wśród 
nich  chrześciaństwu.  Dopiero  św.  Bonifacy  nadzwyczajna  ener- 
gia i  wytrwałością  zdołał  usunąć  przeszkody  i  wprowadzić  po- 
łudniowych Niemców  do  szeregu  ludów  chrzęść iańskich. 

Obiegając  w  różnych  kierunkacli  Germanię,  św.  Bonifacy 
znajdował  grunt  po  części  już  przez  poprzednich  misyonarzy 
przygotowany.  W  Turyngii  panowie  frankscy  z  ich  domowni- 
kami bezwątpienia  wyznawali  od  dawna  już  chrześciaństwo,"") 
ale  masa  ludu  w  pogaństwie  trwała.  Nauczał  on  w  okolicy 
"Wircburga,  w  Turyngii,  Bawaryi,  podróżował  do  Rzymu  dla  za- 
pewnienia jedności  nowo-nawracanych  ludów  ze  stolicą  apostol- 
ską, urządzał  dla  Bawaryi  katedry  biskupie  w  Salcburgfu,  Frei- 
singen,  Passowie  i  Ratysbonie,  a  zamierzając  ustanowić  trzy 
jeszcze  biskupstwa:  Wircburgskie  dla  Frankonii,  Buraburgskie 
dla  Hessów  i  Erfurtskie    dla  Turyngii,    zapytywał   o    zezwolenie 


"")  A.  687,  S.  Kylianus  maityrisatur.  Annales  Wirzburgenses,  M.  G.  II,  239, 
ale  w  Auctarium  Cremifanense  zapisano  pod  r.  693:  Kylianus  apud  "Wirzburch 
martyrio  coronatur.  M.  G.  IX,  550.  Dalsze  objaśnienia:  Wenck,  Hessische  Lan- 
desgeschichte,  T.  II,  r.  1789,  s.  212;  Dom-Remy-Ceillier,  Histoire...  XIII,  180. 

"*)  A.  706,  His  temporibus  S.  Emmeramus  episcopus  apud  Ratispanam  mar- 
tyrio coronatur.  Auctarium,  Cremifanense;  M,  G.  IX,  550.  Do  tego  Luden,  Gesch. 
des  Teutsch.  Volkes,  III,  602. 

^8)  Sanctus  vir  ad  Thuringiam  profectus  est.  Et  seniores  plebis  populique 
principes  affatus  est,  eosque  relicta  ignorantiae  caecitate  ad  acceptam  dudum  chri- 
stianitatis  religionem  iterando  provocavit.  Willibald  in  Vita  S.  Bonifacii  ad  a.  723, 
cap.  23,  M.  G.  II,  p.  344. 


-     i83     - 

na  to  papieża  Zachariasza,  objaśniając  przy  tern,  że  na  stolice  bi- 
skupią wybrał  Erfurt  dla  tego,  że  ten  był  już  dawniej  grodem 
poganów  rolników.'^)  Podobne  objaśnienie  było  konieczne,  albo- 
wiem według  ówczesnego  zwyczaju  kościoła  rzymskiego,  kate- 
dry biskupie  mogły  być  fundowane  tylko  w  miastach  otoczo- 
nych murem.  "^)  Erfurt  zapewne  nie  był  jeszcze  obmurowanym, 
ale  jako  główny  punkt  Turyngii  wschodniej  i  posiadając  pra- 
wdopodobnie kościół  dawniej  zbudowany,"^)  najodpowiedniejszem 
był  miejscem  dla  rezydencyi  biskupa^  W  Erfurcie  św.  Bonifacy 
założył  w  r.  743  dwa  klasztory:  Benedyktynów  i  mniszek  św.  Ma- 
ryi.*^) Pierwszym  i  ostatnim  biskupem  erfurtskim  był  Adelar, 
po  śmierci  którego  (r.  756)  biskupstwo  w  czasie  wojny  Fran- 
ków z  Saksonami  upadło.  Biskupstwo  Buraburgskie  także  nie- 
długo trwało;  zostało  tylko  Wircburgskie  na  granicy  trzech  lu- 
dów: Franków,  Saksów  i  Słowian  położone.'*) 

Ustanowienie  nowych  biskupstw  naruszało  dawniejsze  sto- 
sunki administracyi  kościelnej.  Turyngia  i  cała  przestrzeń  nad 
Menem    aż   do    granic  Bawarów  i  Szwabów  od  biskupstwa  ^lo- 


"'-')  Unam  esse  sedem  episcopatus  decre\-imus  in  castello,  quod  dicitur  Virza- 
burg,  et  alteram  in  oppido  quod  nominatur  Buraburg,  tertiam  in  loco,  qui  dicitur 
Erphesfurt,  qui  fuit  jam  olim  urbs  paganorum  rusticorum.  Serarii,  Mogunciacarum 
rerum  libri  quinque,  s.  374. 

'^)  Według  wiadomości,  zmyślonej  w  późniejszym  ezasie,  papież  miał  niby 
odpowiedzieć:  et  quia  Erfordia  nondum  murum  cincta  fuit,  episcopus  quem  S.  Bo- 
nifacius  ibidem  constituit,  non  fuit  confirmatus.  Sagittarins,  Antiquitates  gentillis- 
5imi  et  christianissimi  Turingii,    1688,  s.   181. 

'■-)  Według  dokumentu  zmyślonego  w  XI  lub  XII  w.  król  Dagobert  miał 
zbudować  w  Erfurcie  kościół  św.  Piotra  r.  706.  Że  dokument  później  zmyślony  to 
nie  ulega  wątpliwości,  szczegóły  opowiemy  niżej,  ale  wiadomość  o  zbudowaniu  przez 
jednego  z  Merowingów  kościoła  w  Erfurcie  prawdopodobna.  Niektórzy  czas  zbu- 
dowania kościoła  odnoszą   do  r.  636.    Knochenbauer,  Gesch.  Thiiringens,  s.  155. 

"')  Z  połączenia  założonych  przez  św.  Bonifacego  dwóch  klasztorów  w  Er- 
furcie r.  743  powstała  Collegiat-Stift  zu  S.  Marien  der  Dom.  Ta  kollegiata  aż  do 
XI  w,  była  jedynym  kościołem  w  Erfurcie.  Klasztor  św.  Piotra,  przypisywany  Da- 
gobertowi, założony  został  dopiero  w  XI  lub  XII  w.  Miilverstedt,  Hierographia 
Erfordensis,  1867,  s.  3,  8. 

'*)  Burghardo  in  loco  qui  vocatur  Wirzeburg  dignitatis  ofńcium  delega- 
vit;  et  ecclesias  in  confiniis  Francorum,  et  Saxonum,  atque 
Sclavorum  suo  officio  deputavit.    Wilibald  in  Vita  S.  Bonifacii,  M.  G.  II,  348, 


—     i84     — 

gunckiego  odpadła  na  rzecz  nowych  biskupstw,  ku  niezadowol- 
nieniu  pasterza  dyecezyi  Mogunckiej  Haralda,  który  podlegał 
zwierzcliności  arcybiskupa  wormuskiego.  Ale  gdy  Harald,  maż 
rycerskiego  ducłia,  w  niefortunnej  przeciw  Saksom  wyprawie 
poległ,  na  osierocona  katedrę  powołany  został  św.  Bonifacy 
z  udzieleniem  mu  wysokiej  godności  arcybiskupa  (r.  744).  Od- 
tąd nowozakładane  biskupstwa  w  Turyngii  i  Frankonii  podle- 
gały zwierzcliności  arcybiskupa  mogunckiego.  Około  tegoż  czasu 
założono  biskupstwo  Eicłisztadskie  w  południowo-zacliodniej  Fran- 
konii''') (746J. 

Zakładając  biskupstwa,  św.  Bonifacy  uznał  koniecznem  za- 
łożenie klasztoru  dla  kształcenia  kapłanów  i  szerzenia  w  Ger- 
manii oświaty  clirześciańskiej.  Jeden  z  najgorliwszycli  uczniów 
jego,  Św.  Sturmi,  wybrał  na  ten  cel  miejsce  wśród  puszczy,  nad 
rzeką  Włtawą  (Fuldą),  w  pobliżu  tej  właśnie  miejscowości,  gdzie 
niegdyś  on  spotkał  tłum  Słowian  kąpiących  się  w  rzece.  Na 
prośbę  Św.  Bonifacego  król  Karloman  przeznaczył  duży  obszar 
ziemi  dla  klasztoru,  który  miał  być  reguły  Benedyktynów  na 
wzór  słynnego  klasztoru  Monte-Kassino.  Wypadało  uzyskać  ze- 
zwolenie papieża.  Wysłany  w  tym  celu  do  Rzymu  ksiądz  Lu- 
lus,  wiózł  list  Św.  Bonifacego  z  oświadczeniem,  że  zgromadzeni 
w  klasztorze  mnichy,  zachowując  ściśle  reguły  Benedyktynów, 
wstrzymywać  się  będą  od  pokarmów  mięsnych,  a  zadowolnią 
się  tem,  co  własną  pracą  zdobędą  i  że  klasztor  stanie  w  miejsco- 
wości, do  koła  której  mieszkały  cztery  ludy  przez  niego  nawró- 
cone.'^*')    Po  uzyskaniu  konfirmacyi  papieża  Zachariasza  (r.  751), 


"'*)  A.  746,  S.  Bonifacius  . . .  duos  in  parochia  sua  episcopatus  fecit,  Wirzi- 
burgensem  scilicet,  cui  S.  Burharduni  et  Eichstetensem,  cui  S.  Willibaldum . . .  primos 
episcopos  ordinavit.  Heriman  Augiensis,  M.  G.  Vir,  98,  Także  Aigilis  in  Vita 
Sturmi,  tylko  że  Eichsztat  nazywa  Haegsted.     M.  G.  II,  348. 

'^}  Quatuor  etenim  populi,  quibus  verbum  Christi,  per  gratiam  Dci  diximus 
in  circuitu  loci  huius  habitare  dinoscuntur.  Serarii,  Moguciae  rer.  s.  414.  Jakie  to 
cztery  ludy?  Jeden  z  nowszych  historyków  niemieckich,  w  mowie  na  uroczystem 
zebraniu  Towarzystwa  historycznego  hesskiego  w  roku  1877  tlómaczył,  że  to  maja 
być :  Bawary,  Franki,  Turyngi  i  Hessy.  Gegenbaur  w  Jahresbericht  Gymnasium  zu 
Fulda   1878.    Porównywajac  to  co  wyżej  w  przypisku  74  powiedziano,  jasno   że  Ge- 


I 

I 


-  185  — 

król  Pepin,  potwierdzając  nadanie  brata  Karlomana,  nowemi  po- 
siadłościami hojnie  klasztor  obdarzył,  ś\v.  Bonifacy  zaś,  wprowa- 
dzając dyscyplinę  kościelna,  ustanowił,  aby  mnichy  wstrzymy- 
wali się  od  używania  wina,  a  zadowalniali  się  piwem. '^) 

Założenie  klasztoru  fuldeńskiego,  stanowiąc  bardzo  ważną 
epokę  w  dziejach  Niemiec,  dla  Słowian  nie  jest  obojętne.  Od 
tego  bowiem  czasu  Niemcy  w  Turyngii  i  Frankonii  poczęli 
wzrastać  liczebnie,  cywilizowali  się  pod  wpływem  nauki  chrze- 
ściańskiej,  Słowianie  zaś  poniżeni  i  pozbawieni  oświaty,  marnieli 
w  pogaństwie  i  ciemnocie.  A  jakim  sposobem  bieg  ówczesnych 
wypadków  rozwijał  się,  wnet  opowiemy. 

Zgromadzeni  w  klasztorze  fuldeńskim  150  mnichów,  stoso- 
wnie do  reguły  Benedyktynów,  oprócz  pobożnych  praktyk,  pra- 
cowali umysłowo.  Pielęgnowali  pismo  i  sztukę  piękna  w  rysun- 
kach i  ornamentach  w  księgach  przez  nichże  cierpliwie,  często 
w  ciągu  całego  życia  pisanych.  Oni  pierwsi  poznajomili  Niemców 
ze  sztuką  pisma  i  pierwszych  z  rodu  niemieckiego  kapłanów 
wykształcili.  Klasztor  odrazu  stał  się  przytułkiem  najoświeceń- 
szych  ludzi  i  nauki.  Z  centra  tego  cywilizacya  promieniami 
swemi,  jak  słońce  ziemię,  ogrzewać  miała  Germanię  całą.  Kla- 
sztor szczycił  się  czynami  sławnemi  św.  Bonifacego,  a  gdy  mąż 
wiekopomny,  opowiadając  ewangelię  Fryzom,  śmierć  męczeńską 
poniósł  (r.  755),'*),  klasztor  miał  w  nim  patrona  męczennika, 
aureola  którego  głęboko  poruszała  umysły  ledwo  co  ochrzco- 
nych  ludów.  Pobożni  śpieszyli  do  Fuldy  nietylko  z  modlitwą, 
lecz  i  z  hojną  ofiarą  w  dobrach  ziemskich,  z  domami,  lasami 
.  i  różnymi  dochodami.  Posiadłości  klasztorne  w  niedługim  czasie 
K  przybrały  obszerne  rozmiary.  Wypadało  je  zagospodarować, 
■    Część  ziemi  sam  już  św.  Bonifacy    osiedlił   słowiańskimi  czynszo- 

genbaur,  aby  nie  drażnić  nerwów  słuchaczy,  przekręcił  źródJo  historyczne  by  nie 
wyrzec  miana  Słowian,  utrzymał  Turyngów,  a  jako  czwarty  lud  przyplątał  Ba- 
warów, o  których  nikt  zapewne  nie  powie,  aby  w  okolicy  Wircburga  lub  Fuldy 
mieszkali. 

'•)     Aigilis  in  Vita  Sturmi.    M,  G,  II,  371. 

'•'*)     Eginhard,  Annales  ad  an.  754, 


—     i86     — 

wnikami  (bargildi),  "^)  ale  mnóstwo  pustkowi  leżało  jeszcze  ugo- 
rem, bo  koloniści  z  zachodu  powoli  bardzo  osiadali  na  ziemiach, 
które  wypadało  wprzód  wykarczować.  Dla  tego  w  VIII  wieku 
znajdujemy  nadzwyczaj  mało  osad,  nazwy  których  powstałyby 
od  karczowiska,  łącząc  się  z  końcówka  rode.'^'')  Górzyste  zaś 
miejscowości  zostawały  w  stanie  natury,  bo  pocóż  było  leźć 
w  góry  i  pracę  zwiększać  na  uprawę  trudno  dostępnych  wyżyn, 
kiedy  na  równinach  pełno  było  urodzajnej  roli,  tylko  ją,  wypa- 
dało wprzód  wykarczować,  co  poruczano  często  Słowianom.  ^^) 
Góry  Bukowińskie  w  sąsiedztwie  klasztoru  nadawały  okolicy 
uroczy  widok,  zdobiąc  pyszną,  chociaż  bezludną  dolinę  nad  rzeką 
Fuldą.  Pierwszy  opat  klasztoru  Sturmi,  zamierzając  ożywić  miej- 
scowość pustą,  budował  w  dolinie  wzmiankowanej  rzeki  celle, 
w  których  350  mnichów  osiedlił.^^^  2  tych  celli  powstały  z  cza- 
sem wsi,  które  od  celli  nazwy  przybierały,  jak  Agecella,  osie- 
dlona przez  Słowian  już  w  VIII  w.^^)  Nie  brakowało  i  w  innych 
stronach  Turyngii  pustelników,  którzy  osiadłszy  w  górzystych 
miejscowościach,  obyczaje  cudzoziemskie  wśród  Słowian  szerzyli. 
Ci  pustelnicy  byli  pierwszymi  pionierami  a  budowane  przez  nich 
kaplice  pierwszemi  etapami  do  nawracania  i  wynarodowienia  Sło- 
wian. Za  przykładem  mnichów,  inni  neofici  gorliwie  troszczyli  się 
o  szerzenie  chrześciaństwa  pomiędzy  Słowianami,  którzy  w  zacho- 
dniej części  Turyngii,  już  za  czasów  św.  Bonifacego  chrzest  przyj- 
mowali.^*) 


79^     Wyżej  przyp.  61  na  s.  180. 

®<>)     O  powstaniu  osad  na  karczowiskach  w  T.  II  niniejszćj  pracy,  s.  233. 

^•)  Już  w  VIII  wieku  Słowianie  siedzieli  w  osadach  klasztoru  fuldeńskiego 
na  karcowiskacłi  założonych:  Abbatesrode! 

^■^)     Obermiiller,  Hessen  Vólker,  s.  66. 

^')  O  nazwach  od  wyrazu  celi  a,  w  T.  II  niniejszej  pracy,  s.  249. — W  pó- 
źniejszym czasie  wzmiankują  się  na  porzeczu  Fuldy.  Pilgerzelle,  Eichenzelle,  Kiim- 
merzelle.     Lundau,  Teritor.  139,   142. 

^)  a  D.  Bonifacio  primus  in  Turingia  christianus  baptizatus  est,  nobilis  se- 
nes Hugo  nomine,  in  ditione  comitum  Kewernburgensium.  Hic  statim  omnia  suu 
bona  ecclesiae  dedit,  ipseąue  ad  Henetos  seu  Slavos  profectus  multos  ad  fidera  con- 
vertit.  Vide  Chroń.  Isenak.  Germ.  cap.  198  ubi  additur  Altebergi  baptisatum  esse, 
et  bona,  quae  ecclesiae   dederit,    fuisse  circa  Ordurfum.  Albinus,    Specimen  historiae 


—     i87     — 

4.     Usiłowanie  Karolingów   do   rozszerzenia  ohrześciaństwa  między  Sło- 
wianami, rozbija  się  o  nieżyczliwość  biskupów  niemieckich. 

Zapoczątkowane  znakomicie  przez  św.  Bonifacego  w  Ger- 
manii chrześciaństwo  popierał  z  nadzwyczajną  energią  Karol  W. 
Zamierzał  on  nietylko  ugruntować  kościół  w  obrębacli  przez 
Św.  męczennika  zakreślonycłi,  lecz  z  pomocą  kościoła  połączyć 
pod  swą  władzą  wszystkie  w  Germanii  zamieszkałe  ludy,  nie  wyłą- 
czając Saksów  i  Fryzów.  Znane  są  w  dziejach  krwawe  rozprawy 
w  ciągu  trzydziesto-letniej  walki  z^Saksonami,  tudzież  liczne 
wyprawy  Karola  W.  przeciw  Słowianom,  których  do  ohrześciań- 
stwa nie  zmuszał,  a  tylko  pod  swą  władzę  podciągnąć  pragnął. 
Gruchocząc  niepodległość  ludów  i  mordując,  stosownie  do  pojęć 
wieku,  niepokornych  Saksów,  monarcha  Franków  troszczył 
się  o  rozwój  dobrobytu  i  oświaty  berłu  jego  podległych  ludów. 
Chrześciaństwo,  jako  źródło  oświaty,  stało  na  pierwszym  planie. 
Wielki  monarcha  nie  ograniczał  się  formalnem  przyłączeniem  da 
kościoła  poganów,  ustanowieniem  biskupstw  i  fundowaniem  kla- 
sztorów, lecz  sam  osobiście  przewodniczył  niejednokrotnie  na  so- 
borach duchownych,  pobudzając  duchowieństwo  do  uporządko- 
wania zasad  wiary,  dyscypliny  księży  i  oświaty  wszystkich  pod- 
danych swych.  Był  on  bez  wątpienia  ideałem  autokraty,  jaki 
tylko  być  mógł  w  owym  napół  barbarzyńskim  wieku.  Dążył  do 
opanowania  Słowiańszczyzny,  nawet  ujarzmił  Słowian  lewego 
brzegu  Solawy  i  I^by,  zhołdował  Ob  odry  tó  w  i  Lu  tyko  w,  za- 
wdzięczając ich  plemiennym  rozterkom,  ale  spotkawszy  mężny 
opór  Czechów  i  Serbów,  ograniczył  się  zbudowaniem  pograni- 
cznych warowni  i  nie  wytężał  potęgi  swej  aby  Słowian  chrzcić 
gwałtem,  jak  to  z  Saksonami  uczynił,  wolał  bowiem  mieć  w  nich 
przeciw  nieprzyjaciołom  swym  sojuszników.  Z  jaką  zaś  troskli- 
wością dbał  o  ugnmtowanie  wiary  i  oświatę  poddanych  mu  lu- 
dów, wskazują  to  postanowienia  odbytych   w  jego  przytomności 


Turingomra;  jako  dodatek  do  Sagittariusa  Antiąuitates  reg.  Turing.,  p.  376.  LecŁ 
że  Słowianie  przyjmowali  chrzest  już  za  Karola  W.,  wzmiankuje  o  tem  dokument 
roka  846,  —  porów,  niżej  przypisek  88. 


koncyliów  duchownych.   I  tak:  na  soborze  frankfurtskim  r.  794, 
artykułem  52  postanowiono,  iż  nikt   nie  powinien  mniemać,  aby 
modlić  się  można  było  tylko    we    trzech    językach;  modlitwę  do 
Boga  zanosić    można    we    wszelkiej    mowie.  ^'^)     Na  soborze  mo- 
gunckim  (r.  813)  artykułem  45  postanowiono,  aby  księża  nauczali 
lud  Wierzę    w   Boga    i    Ojcze    nasz  przynajmniej  w  mowie 
wulgarnćj.**)    Na  drugim  zaś  soborze   mogunckim  (r.  847),  arty- 
kułem  2  postanowiono,    aby    biskupi    mieli  homilije    tłómaczone 
na  języki   rustikalno-rzymski  i  teutoński,    dla    ułatwienia  ludowi 
poznania  zasad  nauki  chrześciańskiój.*^')     Niezależnie    od   władzy 
duchownej,  Karol  W.   polecił    biskupowi    wircburgskiemu  Bern- 
wolfowi,  aby  dla  nowonawróconych  Słowian  nad  Mohanem  i  Ra- 
dnica   zbudował    z  pomocą    przełożonych    nad   nimi     grafów    14 
kościołów,    w   którychby    Słowianie    mogli    przyjmować    chrzest 
i  słuchać    nauki    religijnej.^'*)     Otwierały    się  tym    sposobem  dla 
Słowian  widoki  otrzymania  oświaty,  a  przez  ni^  równouprawnie- 
nia z  innemi  narodowościami,    które  do  składu  monarchii  Fran- 
ków wchodziły.     Ale  duchowieństwo  niemieckie,  dozwoliwszy  na 
soborze  mogunckim  (r.  847)  używanie  w  kościele   mowy  niemie- 


^^')  Ut  nuUus  credeat  quod  nonnisi  in  tribus  linguis  Deus  orandus  sit:  quia 
in  omni  lingua  Deus  adoratur,  et  homo  exauditur,  si  juste  petierit.  Canones  Concilii 
Francfordiensis  an,  794,  c.  52.  (W  kapitularzu  synodu  frankfurtskiego  r.  794  ozna- 
•czono  cap.  50).  Mansi,  Sacrorum  Conciliorum  CoUectio  amplissima,  T.  XIII,  1767, 
pag.  907.  Appendix,  p.  193,  —  W  kanonach  nie  wzmiankuje  sic  jakie  to  są  trzy 
języki,  ale  powszechnie  rozumiano,  że  hebrajski,  grecki  i  łaciński.  Dom-Remy- 
Ceillier,  Histoire  Generale  des  auteurs  sacres.    T.   XIII,  cap.  57,  pag.  632. 

''*)  Et  qui  aliter  non  potuerit,  vel  in  sua  lingua  discat.  Mansi,  Concil.  Col. 
XIV,  74;  Dom-Remy-Ceillier  XIII,  645. 

'*")  In  rusticam  Romanam  linguam  aut  Theotiscam.  Mansi,  XIV,  pag.  92; 
Dom-Remy-Ceillier,  XIII,  677. 

**j  Ut  in  terra  Sclavorum,  qui  sedent  inter  Moinum  et  Radantiam  iluvios, 
•qui  Yocantur  Moinuuinidi  et  Ratanzuuinidi,  una  cum  comitis,  qui  super 
eosdem  Sclauos  constituti  erant,  procurassent,  ut  inibi  sicut  in  ceteris  christianorum 
locis  ecclesiae  construerentur,  quatenus  ille  populus,  noviter  ad  chris- 
tianitalem  conversus,  habere  potuisset,  ubi  et  baptismum  perciperet,  et 
praedicationem  audiret . . .  Wyjątek  z  dokumentu,  którym  Ludwik  Niemiecki  roku 
-846  przypominał,  że  tak  postanowił  jeszcze  Karol  W.  Monumenta  Boica,  Tom 
XXVIII  I,  p.  40;  Erben,  Reg.  N.  26. 


I 


—    189    — 

ckiej,  o  słowiańskiej  zamilczało,  a  bez  wyraźnego  upoważnienia 
władzy  duchownej  żaden  ksiądz  rzymski  nie  śmiał  wprowadzać 
do  nabożeństwa  nowego  języka.**)  Słowianie  mieli  wprawdzie 
przeznaczone  dla  nich  wyłącznie  14  kościołów,  a  biskup  wirc- 
burgski  Gozbald  upewniał  nawet  cesarza  Ludwika  Niemieckiego, 
że  w  skutek  rozkazu  Karola  W.,  dla  Słowian  zamieszkałych 
między  Mohanem  a  Radnica  biskupi  wircburgscy  Bemwolf, 
Liudrid,  Engilward  i  Wolfgar,  z  pomocą  przełożonych  nad  Sło- 
wianami grafów  zbudowali  14  kościołów,  cesarz  zaś  potwierdził 
w  r.  846  dawniejsze  nadania  ojca  i  dziada  swego  biskupstwu 
Wircburgskiemu,  ale  to  wszystko  do  niczego  nie  doprowadziło. 
Słowianie  nad  Mohanem  i  Radnicą  zostawali  w  pogaństwie,  pła- 
cili podatki  biskupom,  a  nauki  religijnej  w  mowie  ojczystśj  nie 
doczekali  się  aż  do  wynarodowienia. 

Zbudować  14  kościołów  i  zaopatrzyć  je  w  aparaty  ducho- 
wne i  księgi  w  IX  w.  daleko  trudniej  było  niż  teraz.  Kościoły 
stawiano  tylko  w  miejscach  większego  skupienia  się  ludności 
i  to  w  znacznój  od  siebie  odległości.  Rzecz  jasna,  że  zamierza- 
jąc zbudować  14  kościołów,  Karol  W.  musiał  mieć  na  uwadze 
stosowna  ilość  mieszkańców,  a  ta  bezwatpienia  była  znaczną, 
bo  w  przeciwnym  razie  nie  byłoby  konieczności  mieć  tyle  do- 
mów bożych  dla  Słowian,  kiedy  takież  i  dla  Niemców  na  gwałt 
budować  wypadło.  Godzi  się  więc  mniemać,  że  na  porzeczu 
Mohanu  i  Radnicy  ludność  słowiańska  w  IX  w.  dziesiątkami 
tysięcy  siedziała.**")  Ochrzcić  i  oświecić  taką  masę  gęsto  osia- 
dłych Słowian,  oznaczałoby  powołać  ich  do  rozwoju  po  drodze 
cywilizacyi,  otworzyć  im  dostęp  do  godności  duchownych,  a  przez 


®**)  w  dokumeacie  r.  846  Ludwik  Niemiecki  wzmiankując,  że  Karol  W. 
dla  14  kościołów  przeznaczył  po  dwa  łany  z  siedzącymi  na  nich  tributariuszami, 
objaśnił:  ut  quicquid  idem  tributarii  in  censu  vel  tributo  solvere  debent,  hoc  totum 
ad  partem  earundem  ecclesiarum  omni  tempore  persolvant.  Mon.  Boica  XXVIII  I, 
p.  40;  Erben,  Reg.  N.  26. 

łtoj  w  dobrach  samego  klasztoru  fuldeńskiego  bytowało  około  10,000  Sło- 
wian i  tyleż  w  dobrach  klasztoru  bersfeldskiego,  a  ileż  to  Słowian  mieszkało  na 
ziemiach  innych  klasztorów,  cesarskich,  różnych  panów  i  własnych? 


—     190     — 

to  samo  porównać  się  legalnie  z  Niemcami  i  być  może  utworzyć 
z  czasem  w  Germanii  odrębne  księstwo  słowiańskie.  Odwieczna 
jednak  nienawiść  Niemców  do  Słowian,  która  się  i  św.  Bonifa- 
cemu udzieliła,"^)  popychała  duchowieństwo  niemieckie  po  innćj 
drodze.  Biskupi  ówcześni  nie  byli  wcale  wzorem  bogobojnych 
i  cnotliwych  mężów,  godności  swe  otrzymywali  nie  w  skutek 
zasług  a  przez  protekcyę  i  zabiegi.  Rzadko  z  nich  który  po- 
święcał się  gorliwie  obowiązkom  swym,  częściej  bawili  się  w  ró- 
ine  spekulacye,  obdzierali  poddanych  swych  lub  na  wojaczkę 
puszczali  się.  Przypomnijmy  sobie  przedmiestnika  św.  Bonifa- 
cego, biskupa  mogunckiego  Herolda,  który  w  boju  z  Saksonami 
poległ.  Ten  przynajmniój  w  imię  idei  chrześciaństwa  z  poga- 
nami walczył,  ale  inny  biskup  włrcburgski  Arnt,  któremu  cesarz 
Arnulf  potwierdził  (r,  88g)  nadania  przodków  Pepina  i  Karlo- 
mana,  tudzież  ojca  swego  Ludwika  Niemieckiego  licznych  dóbr 
z  podatkami  od  Słowian  w  kilkunastu  Turyngii  pagach,®^)  —  ten 
Arnt  wojowniczego  ducha,  słynął  z  biegłości  w  sztuce  wojennój 
i  raz  cichaczem  wyprawił  się  na  granicę  Morawii,  aby  wraca- 
jący z  Czech  orszak  weselny  księcia  Świętopełka  z  narzeczoną 
jego  Ludomirą  złowić  w  wąwozie  (r.  871).  Później,  podczas 
wojny  z  Czechami  w  r.  892  Arnt  wpadł  do  Czech,  lecz  po  nie- 
fortunnój  wyprawie,  wracając  w  okolice  Miszna,  zamordowany 
został. ''^)  Gdzież  mu  było  myśleć  o  nawracaniu  i  oświecaniu 
Słowian? 

Nie  lepiej  działo  się  w  innych  stronach  Germanii  przez  Sło- 
wian zamieszkałych.    Klasztor    hersfeldski,    założony  przez  arcy- 
biskupa Lulusa  w  r.  796  i  wtedy  już  150  mnichów  liczący,   cho- 
-ciaż    tak    hojnie    przez   cesarzów    był    uposażony,    iż   w    drugiej 
połowie  IX  w.  posiadał  w  Hassegau  i  Frisenfeld  dwieście  kilka- 


®^)     Porów,  list  do  Etibalda  pisany,  wyżej  przypisek  58. 

®2j  A.  899  decimam  tributi  de  partibus  orientalium  Francorum,  vel  de  Scla- 
vis  .  . .  quae  secundum  illorum  linguam  S  t  e  o  r  a  vel  Ostarstuopha  yocatur. 
Dalszy  ciąg  dokumentu  tego  patrz  niżej  w  przyp.  102. 

^*)     Wyżej  T.  III  niniejszćj  pracy,  s.  104,  139. 


—     191     — 

dziesi^t  osad,^^)  nic  przecie  nie  uczynił  dla  oświaty  Słowian, 
z  którycli  podatki  pobierał.  ^^)  To  samo  o  innych  klasztorach 
powiedzieć  wypada.  A  gdy  nastąpił  w.  X,  Niemcy  ochrzceni 
i  nauczani  w  ciągu  półtora  wieku,  poznajomili  się  z  pismem,  po- 
zbywali się  przesądów,  mieli  pisarzy  historycznych,  cywilizowali 
się,  a  Słowianie  pogrążeni  w  pogaństwie  i  ciemnocie  nie  mogli 
już  się  z  nimi  porównać. 

5.     Zarząd  i  obywatelstwo  Turyngii  ;a  czasów  Karlowingów. 

Państwo  Franków  powstałe  z  podbojów,  organizowało  się 
w  sposób  militarny,  zastosowany  wreszcie  do  urządzeń  rzym- 
skich, które  Franki  w  Gallii  naśladowali.  Obok  króla  stali  wyżsi 
dostojnicy  wojskowi,  wodzowie  i  grafy  (duces,  comites),  tudzież 
zastępcy  ich  vicarii,  albo  vice  comites.  W  Turyngii  władzę 
sprawowali  wielkorżądzcy  ale  tylko  do  Karola  W.,  późniój  pa- 
gami,  czyli  ziemiami,  po  teutońsku  go  we,  go  u,  zarządzali  grafy 
( comites,  gravio).  Mniejsze  podziały  ziemskie  zwano  marka, 
ale  w  mowie  ludności  miejscowej  używane  jeszcze  w  IX  wieku 
nazwy  krug,  t.  j.  okręg.*®)  W  obszerniejszych  pagach  bywało 
po  dwóch  grafów,  ale  zdarzało  się  i  tak,  że  jeden  większy  graf 
zarządzał  kilku  mniejszymi  pagami.  W  ogóle,  jak  pagi  bywały 
różnych  obszarów,  tak  i  grafy  bywali  więksi,  zwyczajni  i  mniejsi, 
We  względzie  administracyi  wojskowśj  pagi,  czyli  komitaty  dzie- 
liły się  na  setnie  (centenasi,  a  te  na  dziesiątki  (decurias  albo  de- 


"*)  w  spisie  dóbr  klasztoru  hersfeldskiego,  sporządzonym  w  końcu  IX  w. 
wyliczono  w  Hassegau  i  Frisenfeld  239  osad  słowiańskich  (ale  niektóre  powtórzone 
są  po  kilka  razy).  •  Grosler  w  Zeitschrift  d,  Harz  Yereins,  1874. 

^*)  Dziesięciny  pobierano  tylko  od  chrześcian,  a  ponieważ  od  Słowian  po- 
bierano podatki  w  naturze,  a  nie  dziesięciny,  to  znaczy,  że  w  końcu  IX  w.  Sło- 
wianie w  dobrach  klasztoru  hersfeldskiego  trwali  jeszcze  w  pogaństwie.  Grosler, 
jak  wyżej, 

®^)  A.  826  in  Chinzichu  cruogu  unam  partem  annonam.  Dronke,  Codex. 
dip.  fuldensis.  —  A.  804  in  villa  Chizzichi  et  in  marca  ejusdem  villae.  Dronke, 
Codex  N.  223.  Mowa  tu  o  Chyżycach  (Kissingen)  nad  Salą  frankońską,  które 
w  jednym  dokumencie  mianują  sie:  krug,  —  w  innym:  marca.  Wyżej  T.  II  niniej- 
szej pracy  s.  333  i  nast. 


—     192     — 

canias),  któremi  zarządzali  setnicy  (centuriones)  i  dziesiętnicy 
(decuriones,  albo  decani).  W  miastach  sprawowali  zarząd  pre- 
fekci (prefecti  urbis)  do  których  i  sądownictwo  należało. 

U  Saksonów  książęta  własnego  rodu,  chociaż  często  wojo- 
wali z  Frankami,  ale  zwierzchnictwo  Franków  uznawali.  Ka- 
rol W.,  zniszczywszy  autonomię  Saksonii,  wprowadził  w  niej 
zarząd  podobny  do  ustanowionego  w  innych  prowincyach  mo- 
narchii jego. 

Wyższy  stan  obywatelstwa  Turyngii,  od  podboju  jej  w  VI  w. 
składał  się  z  duków,  komesów  i  innych  panów  frankskich,  któ- 
rzy posiadali  dobra  allodialne  i  pod  słabym  rządem  Merowingów 
rozporządzali  losem  kraju.  Autokratyczne  zamiary  Karola  W. 
niepodobały  się  im.  Uknuli  zmowę  aby  go  pojmać  i  zabić."') 
Zamach  nie  udał  się.  Niektórzy  ze  spiskowych  dali  głowy  swe 
pod  miecz  kata,  —  inni  szukali  ocalenia  u  grobu  św.  Bonifa- 
cego w  modlitwach  i  hojnych  ofiarach."**)  Byli  jeszcze  wasale 
królewscy  (vassi  regales),  którzy  dzierżyli  ziemie  koronne  na 
prawie  lennem.  Wielcy  panowie  mieli  także  wasali  swych,  z  tego 
powodu  byli:  vassi  ducum,  vassi  comitum,  ecclesiae,  episcopo- 
rum,  abbatum  i  t.  d.,  stosownie  do  tego,  jak  od  kogo  ziemię 
trzymali.  Tacy  wasale  mieli  jeszcze  swych  wasali,  którym  trzy- 
mane przez  się  ziemie  wypuszczali  w  dzierżawę.  Wasalami  mo- 
gli być  tylko  ludzie  swobodni,  którzy  dzielili  się  na:  swobo- 
dnych-szlachetnych    i    swobodnych,   nieszlachetnych. 


»')  Eginhard  in  Vita  Caroli  M.  cap.  20  krótko  wspomina  o  spikniecłu 
się  panów  turyngskich  przeciw  Karolowi  W.,  a  o  szczegółach  zamilczą,  być  może 
z  powodu  udziału  w  zamachu  pobocznego  syna  Karolowego  Pepina.  Ale  w  anna- 
łach Nazariańskich  pod  r.  786  czytamy :  Thuringi . . .  consilium  fecerunt,  ut  Carolum 
regem  Francorum  dolo  tenerent  et  occiderent...  voluerunt  se  defendere  de  rege  Fran- 
corum.     Annal.  Nazar.  M.  G.  I,  41. 

*'*)  Turingi.  timore  perterriti  ad  corpus  b.  Bonifacii  martyris  confugierunt, 
ut  per  merita  venerationemque  ipsius  sancti . . .  Annal.  Nazarian.  ad  a.  786  M. 
G.  I.  42.  Zwłoki  Św.  Boniface.'0  pogrzebione  najprzód  w  Utrechcie,  staraniem 
arcybiskupa  .Lulusa  przeniesiono  do  Fuldy.  Rok  wypadku  tego  niewiadomy,  ale 
przygotowanie  grobu  i  umieszczenie  w  nim  zwłok  męczennika  nastąpiło  dopiero 
r.  819.  —  Aigilus  in  Vita  s.  Sturmi,  M.  G.  II,  373. 


I 


—    193    — 

statniem  mianem  zwyczajnie  cieszyli  sie  uwolnieni  z  poddań- 
stwa.^^) Swobodni  ze  krwi  Franków  szczycili  sie  mianem  h  o- 
mines-Franc  i  (Franki).  Z  biegiem  czasu  inni  Teutoni  w  pań- 
sUvie  Franków  korzystali  z  tegoż  miana. 

Najważniejszą  prerogatywą  ludzi  swobodnych  było  prawo 
noszenia  oręża  i  uczestniczenia  w  wyprawach  wojennych.  Wa- 
sale królewscy,  książęcy,  komesów,  biskupów,  opatów  i  t,  d. 
zwyczajnie  leudes  zwani,  zbierali  sie  na  wyprawy  wszyscy. 
Swobodni  lecz  nieszlachetni  szli  tylko  tacy,  którzy  posiadali  na 
własność,  lub  na  prawie  lennem  trzymali  niemniej  czterech  ła- 
nów; mniejsi  składali  się  tak,  aby  ze  czterech  łanów  jednego 
wojownika  wyprawić.  ^*^"j  Ludzie  nieswobodni  nie  mieli  prawa 
noszenia  oreży  i  broni,  —  a  kto  ten  zakaz  przestąpił,  podFegał 
skruszeniu  kopji  na  grzbiecie  jego.^"^) 

Niższy  stan  obywatelstwa  Frankonii  i  Turyngii  składał  sie 
z  mieszaniny  Słowian  i  litów,  obok  których  wzmiankują  się 
w  mniejszej  liczbie  niewolnicy,  (servi,  mancipii)  i  gdzieniegdzie 
koloniści,  a  od  początku  IX  w.  przybywają  przesiedleni  przez 
Karola  W.  z  jeńców  wojennych  —  Saksoni.  Ciekawą  rzeczą 
byłoby  poznać  byt  ^owian  spoino  władny  eh  rolników,  lecz  podo- 
bni rolnicy  nie  mogli  być  przedmiotem  nadań  panom  i  kościo- 
łom. Ziemie  ich  liczyły  się  własnością  monarchy,  któremu  po- 
datek płacili,  a  na  to  dokumentów  nie  posiadamy.  —  Zostały 
wszakże  ślady  podziału  Słowian  na  swobodnych  (liberi)  i  służe- 
bnych (servientes),  a  zawsze  jako  rolników,  gospodarzy  i  prze-^ 
mysłowców  wiejskich. 


"<•)  Fecit  te  liberum  non  nobilem,  quod  imposibile  est,  post  libertaten).  — 
Teganus  in  Vita  Ludovici  Pii,  c.  44,  M.  G.  II,  599. 

^'^)  Capitular.  an.  803,  c.  I.  Ut  omnis  liber  homo  qui  ąuatuor  mansos 
vestitos  de  proprio  suo,  sive  de  alicuias  beneficio  habet,  ipse  se  praeparet  et  per  se 
in  hostem  pergat,  sive  cum  seniore  suo . . .  Mansi.  Concilliorum  Collec.  XIV.  Appen- 
dix  quarta,  p.  335,  pod  r.  812.  Pertz  objaśnił,  ii  wypada  r.  803  oznaczyć.  M.  G. 
III  (leges),   119. 

'•**)  Capitular.  an.  805,  c,  5.  De  armis  infra  patria  non  portandis,  id  est 
scutis  et  lanceis  et  loricis.  Et  ut  servi  lanceas  non  portent,  et  qui  inventus  fuerit 
post  bannum,  hasta  frangatur  in  dorso  eius.    M.  G.  III  (leges),   133. 

Tom  IV.  13 


—     194     — 

Do  kategoryi  Słowian  swobodnych  odnieść  wypada  tych, 
którzy  według  dokumentu  r.  889  do  skarbu  królewskiego  co- 
rocznie składali  trybut  w  mowie  ich  zwany  Steora  albo  Ostar- 
s  t  u  o  p  h  a.  Dziesiąta  część  trybutu  tego  przodkowie  króla  Ar- 
nulfa  Pepin  i  Karloman,  tudzież  Ludwik  odstąpili  kościołowi 
wircburgskiemu,  z  oznajmieniem,  że  trybut  miał  być  składany 
bądź  miodem,  bądź  płótnem,  bądź  innemi  rzeczami  z  17  pagów 
Francyi  wschodniej,  czyli  Słowian.  Pagi  te  obejmowały  terry- 
toryc  biskupstwa  Wircburgskiego  od  gór  Czarnego  Lasu  i  Bu- 
kowiny aż  do  Czech.^^'-)  Wynika  zatem  pytanie:  jak  pojmować 
wyrażenie  dokumentu  r.  889:  de  partibus  Orientalium 
Francorum  veldeSclavis?  Czy  to  ma  znaczyć,  że  we 
Frańkonii  wschodniej  obok  Franków  siedzieli  Słowianie,  —  czy 
to,  że  Słowian  podbitych  przez  Franków  zwano  Frankami  wscho- 
dnimi? Jeżeli  jednak  przyjąć  na  uwagę  kategoryczne  objaśnie- 
nie Willibalda,  że  św.  Bonifacy  zakładał  biskupstwo  w  Wirc- 
burgu  na  pograniczu  trzech  ludów:  Franków,  Sa- 
ksów i  S  ł  o  w  i  an,^*'^)  wtedy  jasno  się  stanie,  że  ziemia  sło- 
wiańska w  IX  w.  aż    do  Wircburga    się    rozciągała,  i  że  miano 


^^-)  An,  889.  Arnulfus  rex  confirmat  Arnoiii  episcopo  wirciburgensi . . . 
decimam  tributi,  quae  de  partibus  Orientalium  Franchorum,  vel  de 
Sclavis  ad  fiscum  dominicum  annuatim  persoKere  solebant,  quae  secundum  illo- 
rum  linguam  Steora  vel  Ostarstuopha  vocatur,  ut  de  illo  tributo  sive  re- 
ditu  annis  singulis  pars  decima  ad  praedictum  locum  persolveretur,  sive  in  melle, 
sive  in  paltenis,  seu  in  alia  ąualibet  redibitione,  quae,  ut  diximus,  prius  e  pagis 
Orientalium  Franchorum  persolvebatur.  Id  est:  de  pago  Waldsazzi,  (Sosny),  de  pago 
Thubargowe  (Dubrawa),  et  Wingartuueiba,  et  Jagasgeuui  (nad  Jaxt  dopływem  Ne- 
karu),  Mulahgeuui  (poludniowiej  od  poprzedniej  nad  rzeką  Mul,  v.  Mulaha,  teraz 
Maulach),  Necchargevui  (nad  Nekarem),  et  Chochangevui  (nad  rzeką  Cochana,  Co- 
china,  teraz  Kocher),  et  Rangeuui,  et  Gollahgeuui,  et  Iphgevui,  Hasagevui,  et  Grap- 
feld,  et  Dullifeld,  Salagewi,  Uueringeuui,  Gozfeld,  et  Badanahgeuui,  et  decimam  de  fiscis 
dominicis,  id  est  de  Ingulunheim,  Reotfeld  in  Rangevue,  Roudeshof  in  Folkfeldon 
(Wilcze  pole),  ad  Chruzinaha  et  Neristein,  et  Omuntesstat,  et  Albsteti,  et  Chunin- 
geshofa  et  Sundrunhofa,  et  GoUahofa,  et  Berenheim,  et  Ikilenheim,  et  Uuielantesheim, 
et  Roiunfeld,  Gouvmheim  in  Gozfeldon,  et  Drozoltesheim,  Halzesstat  in  Ratenz- 
goYue,  Chuningeshofe,  et  item  Chuningeshofe  et  Salz,  et  Hamulunbureg,  et  Iphahofa 
et  Thetilbach,  et  in  Blaihfeld,  et  Heilligbrunno  et  Lousin.  Mon  Boica  XXVIII  I, 
p.   97.     Erben,  Reg,  N.  47. 

103^     AVyż^j  w  bieżącym  §  przyp.  73. 


—     195     — 

Franków  wschodnich  przysługiwało  Słowianom,  którzy  do  Fran- 
cyi  wschodniej  wcieleni  zostali.  —  Byli  wiec  Słowanie  w  biskup- 
stwie Wircburgskiem  tuziemcami,  a  jako  tacy  rządzili  się,  przed 
ujarzmieniem  ich  przez  Franków,  obyczajem  własnym,  według 
którego  swoboda  osobista  i  posiadłość  ziemska  najwyżej  się  ce- 
niły. Zostawszy  poddanymi  Franków,  Słowianie  musieli  podle- 
gać prawom  frankskim,  według  których  ziemia  liczyła  się  wła- 
snością monarchy,  z  łaski  którego  osiedleni  na  niej  ludzie  mogli 
władać  dziedzicznie  (allod),  albo  na  prawie  lennem,  z  obowią- 
zkiem służebności.  Na  jakiem  by  prawie  siedzieli  Słowianie  we 
wzmiankowanych  17  pagach,  dla  braku  wiadomości  powiedzieć 
nie  możemy,  ale  biorąc  na  uwagę,  że  nadanie  kościołowi  wirc- 
burgskiego  podatku  od  Słowian  miodem  lub  płótnem  było  wie- 
czyste, a  zatem  od  rolników  osiadłych  stale  w  pewnych  miej- 
scach, że  gdyby  ci  Słowianie  byli  czynszownikami,  to  na  ich 
miejscu  mogliby  osiąść  czynszownicy  innej  narodowości,  a  w  ta- 
kim razie  nadanie  królewskie  nie  miałoby  pożądanego  skutku, 
tymczasem  biskup  Arnt,  żądając  po  upływie  całego  wieku,  po- 
twierdzenia przez  króla  Arnulfa  nadania  przodków  królewskich, 
nie  uczynił  żadnej  wzmianki  o  jakiejbądź  niedogodności  dla  ko- 
ścioła dawniejszego  nadania,  wypada  mniemać,  że  zobowiązani 
w  17  pagach  do  podatku  Słowianie  siedzieli  na  ziemiach  koron- 
nych dziedzicznie. —  W  sąsiedniej  z  Frankonią,  bawarskiej  Traun- 
gau  nad  Dunajem,  Ludwik  Pobożny  nadał  w  r.  828  klasztorowi 
w  Kremży  terrytoryę,  za  wyjątkiem  własności  swobodnych  Sło- 
wian,'^^)  co  oznacza,  że  Słowianie  posiadali  ziemię  dziedzicznie. 
A  że  i  w  Turyngii  dziedzicznymi  posiadaczami  ziemi  Słowianie 
byli  jeszcze  w  KIII  w.,  nie  braknie  na  to  dowodów. ^^-^j 

Do  kategoryi  ludzi  swobodnych   należeli    jeszcze   Słowianie 


1"*)  A.  828  Ludovicus  Pius  monasterio  Cremisa  donant  quoddam  territorium . . 
sahis  tamen  proprietatibus  liberoruro  Sclavonim.  reliąuum.     Erben,  Reg.  N.  22. 

105J  Dokument  r.  11 36  opiewa,  że  Słowianie  w  Backstede  hereditario 
jurę  władali  ziemią.  Inny  dokument  z  r.  1227  —  potwierdza  to.  Szczegóły  przy- 
toczymy niżej. 

13* 


—     196     — 

dzierżawcy  ziem  królewskich,  kościelnych  i  wielkich  panów.  Do- 
kument króla  Arnulfa  r.  888,  nadający  opatowi  Snelpuronowi 
trzy  włóki  nad  rzeką  Skalahą,  które  przedtem  Słowianie  Wart- 
man  i  Saxo  trzymali, ^"^)  dobitnie  wyraża  swobodne  przesiedla- 
nie się  Słowian  na  królewskich  nawet  ziemiach  osiadłych.  Byli 
to  czynszownicy,  podobni  ao  tych,  których  św.  Bonifacy  na  zie- 
miach klasztornych  osadzał  (bargildi). 

Niezmiernie  ważne  wiadomości  o  różnych  kondycyach  spo- 
łecznych Słowian,  na  cudzych  ziemiach  osiadłych,  dostarczają 
zapiski  klasztoru  fuldeńskiego,  przez  mnicha  Eberharda  w  XII  w. 
zebrane  z  dawniejszych  źródeł.  Komplektowanie  dóbr  wzmian- 
kowanego klasztoru  dokonywało  się  w  ciągu  kilku  wieków.  Po- 
czątkowo klasztor  posiadał  beneficya  z  łaski  królów,  najwięcej 
w  obszarach,  które  dla  osiedlenia  wypadało  wprzód  wykarczo- 
wać,  ale  już  w  drugiej  połowie  VIII  wieku  magnaci  składali  do 
grobu  Św.  Bonifacego  w  ofiarze  dobra  ziemskie  z  domami,  zabu- 
dowaniami, młynami,  poddanymi  obój  ej  płci  i  różnymi  docho- 
dami. Z  czasem  kompleks  dóbr  klasztornych  stawał  się  dziwną 
zbieraniną  osad,  zaludnienie  których  różniło  się  nie  tylko  kondy- 
cyami  osiedlenia,  lecz  i  narodowością.  Osady  po  kilkadziesiąt, 
sto  i  więcej  gospodarzy  liczące,  były  mieszaniną  Słowian,  litów, 
kolonistów,  Franków,  Saksonów  i  poddanych  różnych  narodo- 
wości. Dziś  osady  te  i  powstałe  z  nich  miasta  żywią  ludność 
niemiecką,  ale  zajrzyjmy  w  głąb  wieków  a  łatwo  przekonamy 
się,  z  jakich  to  rozmaitych  żywiołów  w  wieki  średnie  wytwarzał 
się  teraźniejszy  naród  niemiecki.    Zwróćmy  na  szczegóły  uwagę. 

W  szeregu  mieszkańców  dóbr  klasztoru  fuldeńskiego  spo- 
tykamy liczny  stan  Słowian  swobodnych  (Slavi  liberi),  którzy 
składali  podatki  owcami,  świniami,  zbożem,  kurami,  sianem, 
wełną,  płótnem,  tkaninami  i  t.  d.,^"')    stosownie  do   obszaru  po- 

i*"*)  A.  888  Arnolfus  rex  donat  Snelperoni,  abbati  suo  .  . .  tres  hobas  domini, 
cales,  juxta  rivum  Scalaha,  in  comitatu  Arbonis,  quas  prius  duo  Sclavi,  Wartman  et 
Saxo    nuncupati,  tenuerunt.   Monum,   Boica  XXXI.  I,  p.   126.    Erben,  Reg.  N.  46. 

^*^j  In  Engelmarestat,  Quidam  liberom  m,  id  est  Sclavorum,  cum 
libra  lini  et  una  ove,  et  uno  panno  solvunt,  alii  frumentum  dant. 


—     197     — 

siadanej  ziemi,  albowiem  jedni  siedzieli  cum  pleno  benefi- 
c  i  o,  a  inni  tylko  cum  dimidio  benefic  i  o.***')  Że  tacy 
dzierżawcy  osiadali  według  swej  woli  na  ziemiach  klasztornych, 
wskazują  to  podawane  im  przez  administracyc  duchowną  warunki, 
iż  w  pierwszym  roku  płacą  mniej,  a  w  następnym  więcej. ^^^)  Ni- 
żej od  Słowian  swobodnych  stali  bracia  ich  służebni  (S  cl  a  vi  ser- 
vientes),  którzy  pewną  ilość  dni  w  ciągu  roku  odbywali  różne 
posługi  klasztorowi,"^)  nie  tylko  mezkie  lecz  i  żeńskie, ^^^)  ale 
takiej  kondycyi  ludzi  spotykamy  niewiele.  Częściej  wzmiankują 
się  Słowianie  z  oznaczeniem  pobieranego  od  nich  trybutu,  bez 
określenia  ich  stanu:  azali  byli  swobodnymi,  lub  służebnymi? 
Słowian  kolonistów  w  dwóch  tylko  osadach  znajdujemy.*^^) 
W  ogóle  kompleks  dóbr  klasztoru  fuldeńskiego,  według  spisu 
Eberharda,  liczył  w  39  osadach  1365  gospodarzy  Słowian, ^^^) 
ale  oprócz  nich,    w    niektórych    osadach    wzmiankują  się  jeszcze 


i<>^)  In  Lud  era...  Sclavi  cum  pleno  beneńcio  ii,  cum  dimidio  beneficio  4. 
Czy  nie  oznacza  to,  że  jedni  trzymali  po  całym   lanie,  inni  tylko  pól  łanu? 

^*^)  Ad  Hagen  Sclavi  1 20  singulas  libras  lini,  singulosąue  lodices  duplices,  et 
unimi  modium  avenae,  et  unam  gallinam.  Ad  haec  praedicti  Sclavi  primo  anno 
decem  porcos  et  9  lodices,  insecundo  anno  10  lodices  et  9  porcos  et  totidem 
arietes  in  mćnse  Maio. 

i^**)  In  Sulaha  —  Sclavorum  quisque  28  (dies  servit),  In  Sulzaha  terrae 
agrorum  160,  Lidus  I,  Servitorum  14,  Ser\ientes  Sclavi  35,  Yillicus  I  dimidium  man 
sum  et  I   Sclavum  habens. 

"1)  In  Breitenbach,  De  Sclavis  ibidem  commorantibus  9  librae  lini  et  totidem 
modii  avenae,  et  paltenae  totidem  sohnintur.  Et  insuper  5  sieli  pro  hiemali  operę 
mulierum  redduntur. 

*'-)  In  Agecella  Sclavi  37,  quonim  quisque  ad  duas  camisiales  linum  dat, 
et  I.  paltenam  et  5  modios  avennae.  Adhaec  sunt  15  coloni,  qui  reddunt  denarios. 
—  In  Ugesberge,  Sunt  alii  Sclavi  coloni,  singulos  porcos,  singulas  oves  debentes. 
Decem  viri  singuli  singulas  situlas  mellis  debent,  et  duo  30  denarios. 

'^''')  In  Radisdorf  Sclavorum  40,  in  Engelmarestat  4,  Sulaha  28,  Sulzaha  35, 
Esgenbach  2,  Geysaha  55,  Salzungen  24,  Lupenza  78,  Hagen  120,  Sumerde  13, 
Bezzingen  28,  "Wargelaha  22,  Sconerstete  13,  Salzaha  13,  Sulaha  27 -f- I8,  Wes- 
tera  2,  Crucibure  5,  Gerstungen  150,  Heringen  504-23,  Stetifelt  7,  Agecella  37, 
Steinbach  33,  Luterenbach  21,  Spanelo  76,  Biberaha  36,  Nuenburk  4,  Weitaha  13, 
Rora  75,  Hamphestat  31.  Hunifelt  35,  Nithardeshusen  5,  Goldbach  5,  Richen- 
bache  30,  Abbatesrode  53,  Ugesberge  9,  Ludera  15,  Engelmarestat  9,  Sulaha  38,  Otri- 
cheshusen   11,  w  ogóle  1365. 


—     J98     — 

Słowianie  bez  oznaczenia  ich  liczby/'*)  w  innych  osadach  wzmian- 
kują się  tylko  łany  słowiańskie. ^^'^)  Wszyscy  ci  Słowianie  skła- 
dali podatki  w  naturze:  przędza  lnianą  na  kamizelki,  płótnem, 
przykry wadłami  (kołdrami),  wełną,  tkaninami  wełnianemi,  ko- 
zami (skórami),  kurami,  baranami,  świniami,  wołami,  zbożem, 
sianem,  miodem,  piwem,  a  w  kilku  osadach  płacili  denarami  i  mo- 
netą zwaną  siclus.^'**)  I  nigdzie  nie  ma  wzmianki,  aby  Sło- 
wianie w  dobrach  klasztoru  fuldeńskiego  zobowiązani  byli  do 
ciężkiej  pracy  koło  uprawy  roli,  we  dni  ściśle  określone,  jak  to 
względem  innych  kategoryi  ludności  niżej  zobaczymy. 

Po  Słowianach,  jak  wnioskować  można  ze  spisu  dóbr  kla- 
sztoru fuldeńskiego,  najliczniejszą  ludnością  wiejską  byli  lity, 
którzy  często  w  jednych  ze  Słowianami  osadach  mieszkali,  lecz 
na  innych  całkiem  kondycyach.  Gdy  bowiem  obowiązki  Sło- 
wian ograniczały  się  podatkami  w  naturze  i  pieniądzach,  a  bar- 
dzo rzadko  usługą  osobistą,  obowiązki  litów  były  daleko  cięż- 
sze, ponieważ  role  klasztorne  uprawiać  musieli.  Lity  dzielili  się^ 
według  obszaru  wypuszczonej  im  ziemi  na  pełnych  (lidi  pleni), 
połowicznych  (lidi  dimidij  i  trzydniowych  (triduani).  Lity  pierw- 
szych dwóch  klas  obowiązani  byli  uprawić  w  ciągu  roku  pe- 
wną przestrzeń  roli  klasztornej.  Obowiązki  trzydniowych  nie  są 
objaśnione  w  źródłach."').  Lity  cieszyli  się  swobodą  osobistą, 
obowiązki  ich  określone  były  przepisami  i  bezwątpienia  mogli 
opuszczać  ziemie,  na  których   siedzieli.  ^'^)     W  każdym   razie  lity 

1'*)  In  Ugesberge  sunt  alii  Sclavi  coloni.  In  Engelmarestat  quidam  libero- 
rum  id  est,Sclavorum.  In  Agecella  beneftcii  sunt  24  habue  et  una  de  Sclavis.  In  Brei- 
tenbach  de  Sclavis  ibidem  commorantibus.     Sampach  cum  inhabitantibus  Sclavis. 

11*)     Medbach  XI  mansis  de  Sclavis. 

**^)     In  Otricheshusen  Sclavi   sunt  11,  unusquisque  persolvit  siclos  2. 

^1')  In  Radisdorf  territoria  II.  In  Folmaresdorf  et  Haselaho,  In  his  tri- 
bus terram  exercere  et  arare  debent  XXIV  lidi  pleni.  Horum  unusąuisąue  in  anno 
36  agros  secat.  Lidi  vero  dimidi  alii  XXIV,  ąuorum  unusąuisąue  similiter  in  anno 
tribus  horis  28  agros  arat.     Triduani  XX. 

118)  w  VIII  i  IX  w,  tylko  niewolnicy,  servi  byli  adscripti  glebae,  niewola 
rozszerzyła  się  i  ugruntowała  mocniej  w  późniejsze  wieki.  Ale  lity  niewolnikami 
nie  byli.  In  Richenbache  lidi  X  olim  erant.  Gdzież  się  podzieli.  Czy  wymarli? 
Pewnie  że  wszyscy  wymrzeć  nie  mogli,  —  więc  wynieśli  się. 


—     199     — 

nie  byli  poddanymi  i  nie  należeli  do  niższego  jeszcze  stanu 
sług  (servitores),  obowiązki  których  albo  wcale  nie  były  okre- 
ślone, albo  pobieżnie  tylko  zanotowane.  Byli  to  w  gruncie  rze- 
czy poddani,  nieliczni  jeszcze  w  Vin  i  IX  w.,  albowiem  do- 
piero później  stan  ten  pomnożył  się,  a  los  jego  pogorszył  się. 
Nakoniec  osobna  kategoryę  ludności  przedstawiają  koloniści 
(coloni),  pomiędzy  którymi  znajdujemy  Słowian,'^''),  osiedlonych 
na  nowaliach,  najczęściej  przy  wsiach,  zamieszkałych  przez  ludzi 
innych  kondycyi.  Koloniści  płacili  klasztorowi  denarami  lub  da- 
niną w  naturze,  stosownie  do  umowy  z  włodarzem,  który  ich 
osiedlił,  ^-"j  W  ciżbie  różnorodnych  czynszowników  klasztoru  ful- 
deńskiego,  raz  tylko  znajdujemy  wyraźnie  wzmiankowanych  Fran- 
ków,^^^)  raz  Saksonów^^S)  ^  kilka  razy  trybutaryuszów,  których 
ani  narodowość,  ani  obowiązki  nie  są  objaśnione  wcale.^--^) 

W  ofiarach  składanych  do  grobu  św.  Bonifacego  w  VIII 
i  IX  w.  wzmiankują  się  niejednokrotnie  ludzie  z  ich  rodzinami: 
ma  n  cip  i  i,  ser  vi, '2*)  ale  w  spisie  dóbr  klasztoru  fuldeń- 
skiego  żadnej  wzmianki  o  ludziach  takiego  stanu  nie  znajdujemy. 


^*9)  o  kolonistach  Słowianach  wzmiankuje  sie  wyraźnie  w  dwóch  wsiach: 
Ugesberge  i  Agecelle  (wyżej  przyp.  112).  W  innych  wsiach  często  obok  Słowian 
wzmiankują  się  koloniści,  ale  czyby  do  Słowian  lub  innych  narodowości  należeli,  — 
tego  nie  objaśniono. 

i"-0)  In  Sumerde.  In  novalibus  sunt  41  coloni,  qui  2co  libras  reddunt  lini  et 
avenae  totidem  modios.  In  Heringen.  Coloni  6  singulos  porcos.  Ad  haec  in  no- 
yalibus  30  beneftcia  denarios  reddunt.  Et  insuper  16  coloni  etiam  denarios  reddunt, 
quos    villicus    constituit. 

^2*)  In  Lupenzo  . . .  insuper  20  Sclavi  Kozzos  reddunt,  et  alii  55  Franci  simi- 
liter  reddunt. 

*22)  In  Rora  —  lidi  8,  servitores  78,  Saxones  18,  Sclavi  75,  coloni  30,  tri- 
butarii  38.     Bliższych  szczegółów  nie  ma. 

1*'')  In  Richenbache  lidi  10,  coloni  18,  Sclavi  30,  servitores  18,  tributarii  40, 
singuli  cum  suo  debilu...  Ale  w  Biberaha . . .  tributarii  12,  qui  unam  victimam 
solvunt. 

^-^)  Cartula  an.  775.  Servum  istum  nomine  Liutuvin  cum  omni  labore. 
Dronke,  Cod.  dip.  fulden.  N.  49;  Comes  Bernhardus  et  Radbire  tradit  S.  Boni- 
facio  bona  sua  in  Kunigeshouen,  quod  est  in  montanis  contra  Boemiam  et  Schehes- 
lize  (Żyżilice)  cum  familiis  et  prole  eorum.  Dronke,  Tranditiones  et  Antiquit. 
fulden.  pag.  18.  —  Eberhard  tradit  S.  Bonifacio  vineam  unam  et  mancipium 
in  villa  Baldrateshusen  et  unum  servum  nomine  Erfrat.    Dronke,  Traditiones,  p.  19. 


—       200       -7- 

Gdzież  sie  podzieli?  Bez  wątpienia  weszli  do  składu  niższego 
stanu,  sług  (servitores),  albowiem  kościołowi  chrześciańskiemu 
nie  wypadało  tolerować  niewoli  i  nie  tolerował  jej. 

Zastanawiając  się  nad  różnorodna  mieszaniną  ludności  dóbr 
klasztoru  fuldeńskiego,  łatwo  zauważać,  iż  na  czele  jej,  w  spisacłi 
klasztornych  najczęściój  wzmiankują  si§  lity,  którzy  główne  źró- 
dło dochodu  stanowili,  bo  uprawiali  rolę,  a  przytem  byli  liczni. 
Po  nich  zwyczajnie  wzmiankują  się  Słowianie,  potem  koloniści, 
słudzy,  trybutaryusze.  Słowianie  liczebnością  dorównywali  litom, 
pomiędzy  którymi  nie  brakowało,  chociażby  już  wynarodowio- 
nych Słowian.^ '^^j  Tym  sposobem  żywioł  słowiański  najliczniój 
reprezentowany  był  wśród  zaludnienia  dóbr  klasztoru  fuldeń- 
skiego i  tem  się  tłómaczy  trwałość  w  niektórych  miejscowościach 
Turyngii  obyczajów  słowiańskich,  dotąd  pozostałych. ^2") 


^25)  Zkad  sie  wzięli  w  Germanii  lity?  Zauważano,  że  w  Galii  znani  byli  już 
w  III  wieku  leti,  liti,  prawdopodobnie  wyzwoleńcy  (Freigelassene,  Halbfreien) 
różnych  stopni,  mnićj  lub  wiecćj  swobodni,  rozmaitych  narodowości.  W  Notitia 
dif;nitatis  imperii .  , ,  sect.  65 :  praefectus  Laetorum  teutonicorum,  praefectus  Laeto- 
rum  Batavorum  et  gentilium  Svevorum,  praefectus  Laetorum  Francdrum,  Lingonen- 
sium  i  t.  d,  (Walter,  Rechtsgeschichte  §  392 — 396.  —  J.  Grimm,  Deutsche  Rechts- 
alterthiimer  306 — 7.  —  Nazwę  litów  starano  się  wyprowadzić  z  nazwy  lazzow 
panów  turyngskich,  których,  według  zwierciadła  saskiego,  Saksoni  wymordowali 
w  roku  531.  Entgegen  aber  steht,  dass  sich  aus  keiner  deutschen  mundart  ein 
stokformiges  la  z,  lat,  wie  man  es  doch  aus  litus  folgern  muss,  geschweige  fijr 
den  begriff  ""'on  dimissus,  manumissus,  nachgeweisen  liist.  J.  Grimm,  Deut.  Rechs- 
alter,  308.  —  Zdanie  Grimma  podziela!  Graff,  Althochdeutscher  Sprachsatz  oder 
Worterbuch  II,  s.  229.  Inaczćj  na  tę  sprawę  spojrzał  Karl  von  Richtshofen:  Die 
benennung  Let  erkliirt  Grimm,  Rech.  Alter,  308  aus  let,  lass,  (slecht),  knecht 
heissen  schlechte  im  gegensatz  zu  edeln  und  freien.  Wer  der  namen  lassen  aus 
leute  (fries,  liode)  erklaren  wił,  wirft  lautverhiiltnisse  durch  einander  und  spricht 
jeder  gesund  grammatik  hohn,      Altfriesische    Worterbuch,   1840,  s.  895. 

Według  Obermullera:  lidi,  lazzi,  leute  u  Rzymian  Ladini,  po  kelt- 
sku  li  uth,  liuth  a,  liuthod,  w  ogóle  lud  powstali  z  Germanów  podbitych, 
lub  przesiedlonych  do  Gallii,  w  rzymskiej  służbie  zostających.  W  Niemczech  wscho- 
dnich tacy  Leute  poszli  większością  od  W  e  n  d  ó  w.  Die  Hessen-Yólker,  1874, 
s.  239.  Z  ojczystych  pisarzy  największą  zasługę  w  rozważaniu  nazw  i  znaczenia 
1  a  z  z  ó  w  i  litów  położył  Wacław- Aleksander  Maciejowski,  Pierwotne  Dzieje  96, 
Historya  Prawodawstw  słowian.  I,  §   535,  —  Roczniki  i  Kroniki. 

i26\  W"  okolicy  Gerstungen,  gdzie  mnóstwo  Słowian  siedziało  na  ziemiach 
klasztoru  fuldeńskiego,    dotąd    na  wiosnę    topią   śmiertnicę.     Młodzież    z    nad   rzeki 


20I        — 

Co  sie  tyczy  ogólnego  zaludnienia  dóbr  klasztoru  fuldeń- 
skiego,  to  w  niektórych  wsiach  siedziało  po  kilku  i  kilkunastu, 
w  innych  po  kilkudziesięciu,  po  stu  i  więcej  gospodarzy,  z  któ- 
rych jedni  uprawiali  role  klasztorne,  inni  karczowali  lasy  i  na 
nowaliach  osady  zakładali,  inni  pełnili  różne  roboty  i  posługi 
męzkie  i  żeńskie,  dostarczali  wszystkiego  co  było  potrzebne  dla 
utrzymania  mnichów  w  odzieży,  pokarmach  i  napojach,  za  wy- 
jątkiem wina,  bo  takowe  według  reguły  klasztornej,  zabroniono 
było  używać  mnichom.  Nie  brakowało  im  i  pieniędzy,  bo  kolo- 
niści i  niektórzy  ze  Słowian  obowiązani  byli  płacić  gotowa  mo- 
neta,^-') a  za  regularnem  wyegzekwowaniem  wszelkich  należno- 
ści klasztorowi  dbali  włodarze,  którzy  posiadając  wyznaczone 
sobie  łany  i  posługę  ludzi  bezpłatnie,^-*)  wyręczali  mnichów  w  tro- 
skach o  byt  ekonomiczny  dóbr  klasztornych.  Podatki  w  naturze 
bydłem,  owcami,  baranami,  świniami,  kurami,  zbożem,  sianem, 
miodem,  piwem,  przędziwem,  tkanina  lniana  lub  wełniana,  ko- 
zami własnego  wyrobu,  a  niekiedy  i  tusza  zwierzęcą,  o  ile  się 
ze  spisu  podatków  klasztornych  wydaje,  nie  były  uciążliwe.  Do 
powiększenia  zaś  intraty  przyczyniały  się  młyny,  których  w  do- 
brach klasztoru  fuldeńskiego  nie  brakowało.^-^j 

Nadużycia  mogą  być  wszędzie;  mogły  być  i  w  zarządzie 
klasztornym,  ale  biorąc  pod  rozwagę  warunki  osiedlenia  różno- 
rodnej ludności,  byt  jej  w  VIII  i  IX  w.  wydaje  się  nam  zno- 
śnym. Mnichy  nie  mieli  powodu  eksploatować  ludności  zbyte- 
cznymi poborami,  bo  nikt   z  nich  nie  miał   prawa  przywłaszczać 


Werry  zbiera  się  do  Eizenachu,  ciągnie  za  bramę  miejską,  śpiewając  „Nun  tragen 
wir  den  Tod  hinaus"  i  dalej  słowo  w  słowo  po  niemiecku,  jak  dotąd  śpiewają  Sło- 
wacy: „smrt  nesemy  ze  wsi"...  (Schmidt,  Globus,  1876,  N.  19).  Tamże  w  okolicy  Ger- 
stungen  młodzież  obchodzi  uroczystość  lata,  zwaną  sobótki,  w  wigilię  dnia  św.  Jana, 
zupełnie  tak  samo  jak  w  Słowiańszczyznie. 

i2Tj  "w^  Sulaha  oprócz  27  Słowian,  którzy  składali  podatek  przędzą  lnianą, 
kurami,  sianem  i  tkaninami  na  kamizelki,  —  siedzieli  jeszcze:  18  Sclavi,  qui  red- 
dnnt  cum  denar. 

1-28J     Wyżej  w  bieżącym  §  przyp-  'lo  i  120. 

^-^)  In  Radisdorf  sunt  molendinae  4.  —  In  Agecella  mola  i  ad  censum.  — 
Ad  Hagen  molendinae  6. 


202       

sobie  dochody  klasztorne,  któremi  rozporządzali  opaci,  —  pier- 
wotni zaś  opaci,  ludzie  pobożni,  obowiązani  byli  przestrzegać 
słowa  znakomitego  przyjaciela  Karola  W.  Alkuina,  iż  wypada 
dbać  więcej  o  dusze  niż  o  egzekwowanie  dziesięciny.^"^)  A  jeśli 
przypomnimy,  iż  w  dobrach  klasztoru  fuldeńskiego  mieszkało 
około  dziesięciu  tysięcy  Słowian,  niemnićj  litów  i  oprócz  nich 
wiele  jeszcze  innego  ludu,  tedy  przed  oczy  nam  staje  obraz  ob- 
szernej, wybornie  prowadzonej  administracyi  duchownśj,  która 
podnosiła  kulturę  kraju  i  wpływała  na  rozwój  uporządkowania 
społecznego. 

Administracya  klasztoru  fuldeńskiego,  jako  najdawniejszego 
i  najsłynniejszego  w  Germanii,  była  wzorem  dla  urządzenia  się 
innych  iklasztorów.  Jakoż,  założony  w  drugiej  połowie  VIII  w., 
także  nad  rzeką  Fuldą,  klasztor  hersfeldski,  hojnie  uposażony 
przez  Karola  W.,  uporządkował  się  na  wzór  fuldeńskiego.  Ad- 
ministracya hersfeldska,  troszcząc  się  o  stan  ekonomiczny  obszer- 
nych dóbr  we  Frankonii,  a  więcćj  jeszcze  w  Hassegau  i  Frie- 
senfeld  w  Turyngii  wschodniej,  sporządziła  w  końcu  VIII  w,,  na 
żądanie  arcybiskupa  mogunckiego  Lulusa,  wykaz  dóbr  i  docho- 
dów klasztornych,  tak  zwane  Breviarium  S.  Luli.  W  brewiarzu 
tym  nie  znajdujemy  wprawdzie  takich  szczegółów  jak  w  spisie 
dóbr  klasztoru  fuldeńskiego,  ale  zyskujemy  wiele  innych  wia- 
domości cennych.  Dowiadujemy  się  bowiem,  że  już  w  końcu 
VIII  w.  klasztor  hersfeldski  posiadał  1050  huf  i  750  łanów,  ^*') 
i  kilkadziesiąt,  osad.  W  tej  liczbie  wzmiankuje  się  112  huf  po- 
siadanych przez  Słowian  w  17  osadach  zamieszkałych,  bez  ozna- 
czenia wszakże  podatku,  który  bezwątpienia  klasztorowi  pła- 
cili.^°-)    Licząc    po   jednej  hufie  (włóce)   na   każdego  gospodarza 


130^  W  liście  do  Arnona,  arcybiskupa  salcburgskiego,  Alkuin  w  roku  798 
pisał:  esto  praedicator  pietatis  non  decimarum  exator.   Erben,  Reg.  N,   12. 

1^')     O  znaczeniu  huba   i  mansus    objaśniono  w  T.  II  dzieła   niniejsz.  s.  255. 

i'2j  Dedit  imper.  Carolus  in  Thuringia  villam.  Biskofeshuse  et  sunt  ibi  hubę 
30  et  nianent  Sclavi,  ...  In  Mulnhusun  et  Eemmidi  et  Rudolfestat  hubę  7  et  Sclavi 
manent  in  illis, . .  .  In  Guntestat  et  Dungede  et  Suabeshusen  hubas  12  et  Sc]avi 
habitant  ibi.     In  Rodestein    hubę  14  et  Sclavi  manent   ibi.  —  Później  s.  Lulus  do- 


i  —    203    — 

rolnika,  musiało  być  wtedy  w  17  osadach  najmniej  112  rodzin 
słowiańskich.  W  IX  w.  klasztor  hersfeldski  posiadał  daleko 
obszerniejsze  dobra  w  Turyngii  wschodniej.  Według  spisu,  spo- 
rządzonego prawdopodobnie  w  r,  899,  klasztor  ten  liczył  175  osad 
w  Hassegau  i  Friesenfeld,  tudzież  kilkanaście  osad  w  innych 
pagach  Turyngii,  a  oprócz  tego  pobierał  dziesięciny  w  kilku- 
nastu miastach.  Większa  czgść  osad  hersfeldskich  leżała  w  kraju 
czysto  słowiańskim:  Hassegau,  Oster-gau  (Husitin)  i  Nordtu- 
ryngii,  a  ponieważ  z  osad  tych  klasztor  pobierał  podatki  w  na- 
turze a  nie  dziesięciny,  mamy  przeto  zapewnienie,  że  zamie- 
szkali w  nich  Słowianie  do  kościoła  chrześciańskiego  w  końcu 
IX  w.  jeszcze  nie  należeli.*'^)  Co  się  tyczy  liczebności  Słowian 
w  dobrach  hersfeldskich  zamieszkałych,  to  takowa  przewyższała 
bezwątpienia  liczebność  Słowian  osiedlonych  na  ziemiach  kla- 
sztoru fuldeńskiego,  bo  osady  hersfeldskie  po  większej  części 
leżały  nad  Solawą,  zachodnie  porzecze  której  gęsto  osiedlone  było 
Serbami  aż  do  XII  w. 

Wprowadzenie  chrześciaństwa  w  Germanii  i  założenie  dwóch 
wielkich  klasztorów  na  porzeczu  Fuldy  sprawiły  ogromne  zmiany 
w  zewnętrznej  postaci  i  etnicznym  stanie  zaludnienia  Turyngii. 
Panowie  frankscy  od  VI  w.,  osiadając  w  nadanych  im  przez 
królów  dobrach,  budowali  sobie  dwory,  którym  dawali  nazwy  od 
imion  swych  z  dodatkiem  końcówki  h  o  f.  Siedziby  mniej  za- 
możnych panów  często  przybierały  nazwy  także  od  ich  imion 
z  zakończeniem  na  hau  s,  heim,   stadt,  fel  d,  b  e  rg,  furt. 


dat  jeszcze  w  Turyngii:  in  Colide,  Wenteshusen,  in  Wennige  hubę  30  et  ibi  Sclavi 
manent.  —  In  Balgestat  fcube  3  de  Sclavis  manentibus.  In  Zalesdorf  hubę  4  de 
Sclavis  manentibus.  In  Liezichesdorf  hubę  3  de  Sclayis  manentibus.  In  Rundunes- 
dorf  hubę  2  de  Sclavis  manentibus.  In  Rimuchesdorf  hubę  4  Sclavis  manentibus, 
In  Umisa  hubę  3  Sclavis  manentibus.  Wenck  Hessische-Landesgeschichte.  Urkun- 
denbuch  zum  Zweiten  Bd.  s.  16— 1 7. 

"')  Also  gegen  Ende  des  neunten  Jahrhunderts,  die  Óstliche,  fast  rein  sla- 
vische  Halfte  des  nordlichen  Hassegaues  noch  nich  zur  Anerkennung  der  Zent- 
pflichten  gebracht,  d.  h.  noch  nicht  zum  Christenthum  bekehrt  war,  und  das  auch 
die  westliche,  deutsche  Halfte  dieses  Gebites  erst  wenige  Pflegestatten  des  Christen- 
thums  ziihlte.     Grossler,  w  Zeitschrift  d.  Harz-Vereins  1874,  s.  115. 


204      — 

najczęściśj  na  bach,  chociaż  ostatni  dodatek  wcale  nie  ozna- 
czał, aby  osada  nad  rzeką,  strumieniem  lub  potokiem  wód 
lażała.^^*)  Taki  był  obyczaj  Franków.  Nie  wypada  jednak  mnie- 
mać, aby  nazwy  teutońskie  przysługiwały  osadom  wyłącznie 
przez  Franków  założonym.  Owszem,  dokumentalne  dowody  po- 
siadamy, że  zamiast  dawniejszych  nazw  słowiańskich,  Teutoni  od 
niepamiętnych  czasów  własne  wprowadzali,  ^•^^)  lub  słowiańskie 
przekręcali  do  niepoznania.  Od  zaprowadzenia  zaś  chrześciań- 
stwa  zjawiły  się  w  Turyngii  i  Frankonii  nazwy  nowego  typu, 
z  zakończeniem  na  r  o  d  e  i  c  e  1 1  e ,  dla  osad  powstałych  na 
karczowiskach  lub  w  pobliżu  chatek  pustelników  (celli)  założo- 
nych. Do  tegoż  czasu  stosuje  się  wprowadzenie  w  Turyngii 
i  Frankonii  nazw  miejscowych  z  zakończeniem  na  d  o  r  f,  co 
wskazuje  posuwanie  się  ku  południowi  osad  Saksonów,  których 
Karol  W.,  w  ciągu  trzydziestoletniój  walki,  tłumami  przesiedlał 
w  głąb  monarchii  frankskiej.  Saksoni  w  Turyngii  byli  cudzo- 
ziemcami tak,  że  w  IX  i  X  w.  odróżniano  ich  od  Turyngów 
i  dla  tego  wzmiankując  Saksonów,  dodawano  objaśnienie  '„któ- 
rych Nordalbingami  zowią."  ^'^")  Mieszanina  ludów  różnoplemien- 
nych  wzmagała  się,  stosunki  ekonomiczne  zmieniały  się:  wszystko 
to  było  na  niekorzyść  Słowian. 

Dopóki  pogaństwo  w  Turyngii  trwało,  Słowianie  ucisku  du- 
<:howego  ze  strony  takichże  jak  oni  poganów  Teutonów  dozna- 
wać nie  mogli,  a  chociaż  ujarzmieni  nie  przestawali  być  głównie 
gospodarzami  kraju.  Oni  bowiem  jedni  bawili  się  rolnictwem 
i  przemysłem,  poniekąd  i  kupiectwem.  Od  zaprowadzenia  zaś 
chrześciaństwa  Słowianie  spotkali  spółzawodnictwo  kolonistów 
i  różnych  z  Franków    przybyszów,    którzy    bieglejszymi   od   nich 


^'*)  o  nazwach  miejscowych  w  Germanii  porów,  w  T.  II  niniejszćj  pracy 
s.  224  i  następne. 

i"-'')  Ipsas  vineas  pertinet  ad  Elirsbach,  sive  ad  Bogana.  Breviarius  Urolfi 
abbatis.  an.  788 — 814.     Roth,  Kleine  Beitrage  XI,  23  i  wiele  innych. 

136^  W  konfirmacyi  Ottona  III  r,  996  dawniejszych  przywilejów  biskupstwa 
Wircburgskiego  (r.  899  i  993),  czytamy;  „Saxones  qiu  Korthelbinga  dicuntur."  — 
Erben,  Reg.  N.   83. 


—       205       — 

'  byli  wyrobnikami  przedmiotów  metalicznych,  szklannych,  far- 
biarskich,  mechanicznych,  oraz  wszelkich  rzeczy  ze  sztuka  i  upię- 
kszeniami połączonych.  Słowem  wyższa  kultura  Franków,  pro- 
tegowanych przez  rząd  i  kościół,  dawała  im  przewagą  nad 
ludnością  podbitą  i  pogardzoną.  Słowianie  musieli  znajomić  sie 
z  obyczajami  i  mową  panów  swych,  stosować  się  do  zaprowa- 
dzanych przez  nich  porządków,  a  chociaż  i  chrześciaństwo  przyj- 
mowali, porównać  się  z  nimi  nie  mogli.  Franki  bowiem  i  inni 
Teutoni  słuchali  we  własnej  mowie  nauki  kościelnej,  mieli  swe 
szkoły,  a  Słowianie  pozbawieni  tego  marnieli  w  ciemnocie.  Gę- 
ste ieh  osady  szerzyły  się  jeszcze  do  samego  Wircburga,  który 
według  zapewnienia  Willibalda,  leżał  na  granicy  Franków,  Sak- 
sów i  Słowian, ^^')  ale  napływający  w  tym  czasie  koloniści  z  za- 
chodu osiadali  obok  Słowian  w  osadach,  noszących  już  nazwy 
teutońskie,  albo  pod  wpływem  cudzoziemców  przybierające  inne 
formy  i  brzmienie.  Tak  do  połowy  VIII  w.  pisano  jeszcze: 
Vulta,  Yultaha,  Dubra,  Milise,  Hamulo,  Salze, 
C  h  i  z  z  i  c  h  i,  ale  wkrótce  potem  weszły  w  użycie:  F  u  1  d  a, 
Tubera,  Milseburg,  Hamaliimburg,  Salzburg, 
Chinzichi  i  t.  d.  Nawet  podziały  terytoryalne:  Graby, 
Wilczepole,  Hussitin,  Sosny  zamienione  już  były  przez 
Grabfeld,  Wolkfeld,  Ostergau,  Waldsassen  i  t.  d.^^^> 
Nareszcie  pod  koniec  VIII  w."  zjawiają  się  mnieisze  posiadło- 
ści ziemskie  ogrodzone,  zamknięte,  zwane  hagen,  a  przy- 
sługujące podobnym  posiadłościom  prawo,  jus  indaginis 
pomnażało  rozmaitość  warunków  osiedlenia  i  mieszaninę  różno- 
rodnych obyczajów.'^*)  Słowem,  z  rozwojem  chrześciaństwa  i  po- 
suwaniem się  ku  wschodowi  kolonistów,  szerzyła  się  kultura 
zachodnia,  a  z  nią  razem  mowa  i  obyczaje  teutońskie.  Ale  że 
dzieło  boże,  pomimo  usiłowań  ludzkich,  zmieniać  się  może  tylko 
drogą   powolnego    postępu,    przeto   na  ugruntowanie  się  Teuto- 


137^     Wyżej  w  bieżącym  §  pr^yp.   73. 

138)     Szczegółowy  wykład  nazw  miejscowych  w  T.  II  niniejszej  pracy   §   i6, 

'■''")     O  hagenach  i  jus  indaginis,  w  T.  II,  s,  235. 


206       

nów    na    ziemiach   słowiańskich   wypadało    czekać   jeszcze    kilka 
wieków. 

Tymczasem  Słowianie  dożywali  wieku  swego  nie  tylko  w  Tu- 
ryngii, lecz  i  dalej  na  zachód  od  rzek  Fuldy,  Dubrawy,  Warnicy 
na  ziemiach  Hessów,  Alemannów,  Szwabów,  o  czem  pouczają 
wiadomości  następne.  W  konwencyi  zawartej  w  r.  815  pomię- 
dzy biskupem  Wolfgarem  a  opatem  fuldeńskim  Retgarem 
wzmiankuje  się  o  odstąpieniu  ostatniemu  w  całej  Buchonii  dzie- 
sięciny z  litów  trzydniowych,  ludzi  swobodnych,  kolonistów  i  Sło- 
wian.^*") —  Osady,  nazwy  których  połączone  sa  z  wyrazem 
wind,  wzmiankują  się  często,  w  Hessyi:  Win  dhusen,  Wind- 
heim,  Windorf,  Weinecken  i  t.  d.,^*^)  we  Frankonii 
u  wierzchowin  rzeki  Tauber  (Dubrawy):  Hernwinden  i  Reis- 
w  ind  en,  tudzież  południowiój  od  źródeł  rzeki  Tauber:  Grim- 
schwinden,  w  Badeńskiem,  w  pobliżu  granicy  wirtemberg- 
skiój,  Windischbach,  i  dalej  ku  południowi  w  Breisgau 
Windischreute  n.^*-)  —  Być  może  osady  te  znalazły  się  na 
porzeczu  Renu  w  skutek  przesiedlenia  jeńców  słowiańskich  od 
czasów  Karola  W.,  być  może  z  podobnego  powodu,  pomiędzy 
rzekami  Wisloch  i  Wisgoz  (Weschnitz)  w  pagu  Lobodense, 
między  Manheimem  a  Dornheimem  siedzieli  wzmiankowani 
w  dokumencie  r.  877  Słowianie  na  łanach  służebnych,^^^)  ale 
jakże  wytłómaczyć  zjawienie  się  w  Hessyi  osady  słowiańskiej 
z    nazwa    patronymiczną:    Ru  d  e  1  wi  t  z^*^)    (Radłowice),    która 


1*0^  Per  totam  Buchoniam  de  curtibus,  de  ecclesiłs,  de  terrłtoriis,  de  clerico- 
rum  et  minir.trorum  praediis  et  beneficiis  de  lidis  triduani,  liberis,  co- 
lonis,  Slavis  et  ąuidąuid  hujus  modi.  Eckhardt,  De  rebus  Franciae  Orien- 
talis  I,   s.  869. 

**^)  Kilkanaście  nazw  podobnych  wylicza  Arnold,  Ansiedelungen  u.  Wan- 
der,  s.  536—9. 

"2)     Backmełster,  Alemannische  Wanderungen,Ts.  156 — 8, 

^*3)  An.  877.  Ego  Luitherus  dono  per  hoc  testamentum  ad  S.  Nazarium . . .  in 
inonasterio  Laureshem,  sito  super  fluvium  Visgoz,  in  pago  Lobodonense,  bona...  cum 
mancipis  diversi  sexus  et  aetatis  numero  I20  cum  liberis  suis,  et  u  b  i'  Slayi 
łi  a  b  i  t  a  n  t  hubas  serviles  tres.     M.  G,  XXI,  373. 

1**)     Arnold,  Ansiedel.  s.  5. 


207      — 

tylko  z  rozrodzenia  się  potomstwa  pierwszego  założyciela  powstać 
mogła,  by  podobną  nazwę  otrzymać?  Zkadże  się  wzięła  w  pagu 
Lobodense,  na  ziemiach  Wangionów,  którzy  do  Teutonów'  nie- 
należeli,  osada  z  nazwą  Posemiigel,  którą  sami  Niemcy  za 
słowiańską,  w  dawniejszej  formie  Podmokłe,  uznają,  ^^^^j  —  Lecz 
na  tem  nie  koniec.  Na  prawem  porzeczu  Nekaru  w  obwodzie 
Oehringen  (w  księstwie  Hohen-Lohe)  wzmiankuje  się  w  r.  1364 
Windesclien  Phedelbach,  znana  wcześniej  jeszcze  w  roku 
1037,1^*^)  a  dalej  ku  południowi  w  obwodzie  Góppingen,  u  wierz- 
chowin rzeki  Fils  (Wils),***^)  dopływu  Nekaru,  w  dolinie  pomię- 
dzy górami  ślady  pobytu  Słowian  zachowały  się  w  Auendorf, 
którą  dawniej  w  dokumentach  znano  Gaslosen,  Gastlosen 
i  w  zepsutej  formie  Ganslosen.  W  r.  1 100  niejaki  Kuno  z  Len- 
ningen  odstąpił  klasztorowi  Zwifalteńskiemu  przy  Gaslosen 
kaplicę  i  sześć  łanów,  które  jednak,  jako  poło- 
żone wśród  ludności  zepsutej  i  przewrotnej,  pó- 
źniej zamienione  być  miał  y).''*^)  Jedną  z  osad  tej  ze- 
psutej i  przewrotnej  ludności  przypomina  istniejąca  dotąd  u  źró- 
deł rzeki  Tauber  osada  Schorndorf,  daw^niej  zapewne: 
Czarna.^*^j  Osady  słowiańskie  na  podgórzach  Czarnego  lasu, 
według  badaczy  niemieckich,  powstały  z  przesiedlenia  się  w  tę 
stronę  jakiejś  hordy  Słowian  podczas  gminoruchów.  Jeżeli  je- 
dnak weźmiemy  na  uwagę,  że  już  za  rzymskich  czasów  znane 
było  w  Helwecyi  miasto  Windonisa,  i  że  w  pobliżu  miasta 
tego,  w  Bregańcu  bawiąc   św.  Kolumban   zamierzał  około  r.  610 


*^*)  Peez, ■  w  Westermana  Jahrbucher,  Braunschweig  1859,  64.  Szembera, 
Slow.  Zap.  s.  296. 

"*)     A.   1037  Phadelbach,    1364    Windischen    Phedelbach,    Backmełster,  107. 

^*")  A.  861,  flumen  qaod  vocatur  Filisa;  861  in  pago  Filiwisgawe;  1216 
de  Yillesecke;  1302  castrum  Yilsegge,     Backmeister,  96. 

^**)  Apud  Gaslosen  sacellum  et  mansus  sex,  quae  tamen  postea,  utpote  i  n 
medio  nationis  pravae  et  perversae  sita,  —  zamienione  być  miały, 
Osada  Gaslosen  w  XIV  wieku  przezwaną  została  Auendorf.  —  Nazwę  osady  Gas- 
losen badacze  niemieccy  porównywają  z  łużycką:  Nosidlojce,  przezwaną  Rosdorf. 
Backmeister,  s.   161. 

"»)     Tamże,   156. 


—        208       — 

nawracać  są,siednich  Winidów,^'^**)  tedy  rodzi  sie  przekonanie,  że 
u  wierzchowin  Dunaju  Słowianie  siedzieli  już  za  czasów  rzym- 
skich i  to  się  zgadza  z  tern,  co  w  VI  w.  Jornandes  rozpowie- 
dział  o  granicach  Słowiańszczyzny  z  Niemcami,  jak  równie  z  do- 
kumentem r.  88g,  którym  król  Arnulf,  nadając  biskupowi  wirc- 
burgskiemu  trybut  de  partibus  orientalium  Franco- 
rum  vel  de  Sclavis,  objął  ziemie,  położone  za  granicami 
Turyngii,  mianowicie  w  Szwabii:  Jagasgewe,  Kochangewe,  Mu- 
lachgewe,  Golachgewe.^^V)  Niepochlebna  zaś  o  Słowianach  w  oko- 
licy Gaslosen  wzmianka  dokumentu  r.  iioo  poświadcza  wytrwa- 
łość ich  w  zachowaniu  narodowości  i  uprzedzenie  Niemców,  któ- 
rzy ochrzconych  nawet  Słowian  za  coś  gorszego  od  prawowier- 
nych Alemannów  uważali. 

Krótkie  te  wzmianki  nie  dostarczają  wprawdzie  materyału, 
abyśmy  cokolwiek  pewnego  o  czasie  osiedlenia  sig  Słowian 
w  tych  odległych  stronach  powiedzieć  mogli,  ale  pamiętać  wy- 
pada, że  porzecza  Renu  i  wierzchowin  Dunaju,  opanowane  przez 
Teutonów  w  V  w.,  zostawały  pod  władzą  zdobywców,  dzikie 
obyczaje  których  nie  wabiły  do  siebie  na  osiedlenie  Słowian. 
Łatwiej  przypuścić  można  wcześniejsze  osiedlenie  się  Słowian  na 
ziemiach  podalpejskich,  ujarzmionych  najprzód  przez  Rzymian, 
późnićj  przez  Teutonów,  pod  panowaniem  których  nieliczna  lu- 
dność słowiańska,  wycieńczona  długą,  niewolą,  pędziła  na  ustro- 
niu żywot  w  obyczaju  narodowym  do  XII  w. ,  a  kiedyby  się 
wynarodowiła  —  nie  wiemy. 

Mocniej  Słowianie  trzymali  się  i  w  pokaźniejszej  liczbie 
występowali  w  granicach  dawniejszej  Turyngii,  nad  środkowym 
Menem,  Dubrawą,  Warnicą,  Nabą,  Radnicą  z  jej  dopływami 
Bagnicą,  Aiszą,  Wrahą.  Tu  osady  kolonistów  posuwających  się 
zachodu  pośrótowały  cokolwiek  siedziby  Słowian,  dwory  pa- 
nów frankskich  posunęły  się  aż  do  granicy  czeskiej,   ale  obawa 


T5oj     Wyżćj  W  bieżącym  §  przyp.  64. 
T5i^     Wyżej  w  bieżącym  §  przyp.  102. 


209      — 

napadu  Czechów  i  Serbów,  wreszcie  ogromne  lasy  wstrzymy- 
wały cudzoziemców  od  zapuszczania  sie  w  głąb  kraju  niezna- 
nego, gęsto  przez  Słowian  osiedlonego.  Sam  Karol  W.,  pomimo 
zwycięzkiego  posunięcia  władzy  swej  aż  do  Solawy  i  Czech,  nie- 
pewnym był  utrzymania  się  w  zdobytych  posiadłościach,  usta- 
nowił pograniczne  marki,  a  jako  stała  granicę  cesarstwa  od 
wschodu  zaznaczył  linia  z  północy  przez  Erfurt,  Halsztat,  Bre- 
emberg  do  Regensburga,  Posterunki  Franków  przekraczały 
wprawdzie  wzmianowana  liniję,  wznosiły  warowne  zamki  nad 
Solawa  i  po  granicy  Czech,  ale  koloniści  nie  ważyli  się  tak  da- 
leko pomykać.  Kraj  nad  Menem  i  Radnica  znany  był  w  IX  w. 
jako  siedziba  IMoin-Winidów  i  Radantz-Winidów, 
kraj  ten  dokumentalnie  nazywano  ,R  egio  Sclavoru m-, 
albo  po  prostu  „i  n  S  cl  a  v  i  s".^^-)  —  Tu  chociaż  szerzyła  się 
Francia  Orientalis,  ale  gdy  chodziło  o  bliższe  określenie  narodo- 
wości mieszkańców,  cesarz  Amulf  objaśnił  w  roku  889,  że  pod 
nazwą  Franków  wschodnich  wypada  Słowian  pojmować. ^^^)  Tu 
grody  cesarz  Konrad  w  r.  911  słowiańskimi  wyraźnie  nazwał,^'*) 
a  w  r.  918  tenże  Konrad  rozkazał,  ażeby  sędziowie  koronni  nie 
wtrącali  się  do  sporów  w  posiadłościach  biskupstwa  Wircburg- 
skiego,  ani  do  mieszkańców,  czyli  Słowian,  podległych  jurys- 
dykcyi  kościelnej. ^^•')     Nie  podlega  więc    wątpliwości,    że    aż  do 


^52)  A.  824,  Turphilin  juxta  ripam  fluminis  Moin  in  regione  Sclavo- 
r  u  m.  Dronke,  Codex  N.  430.  —  W  końcu  VIII  w.  Hochstat . .  .  juxta  ripam  flu- 
minis Eisga  (Aisza)  et  juKta  Medbach . . .  in  eademSclavorum  regione 
viHas  has  :  Tutenstete,  Lonerstat,  Wachenrode,  Sampach  et  Stetibach . . .  Sampach 
simul  cum  inhabitantibus  Sola  vis...  Medbach  XI  mansi  de  Sclavis.  Dronke,  Tra- 
ditiones,  p.  22. 

i5S^     Wyżćj  w  bieżącym  §  s.   194. 

^^)  A.  911,  quicquid  in  loco  Fihuriod  nimcupato  ad  regiae  serenitatis  aucto- 
ritatem  pertinere  videtur,  una  cum  ceteris  Sclavienis  oppidis,  illuc 
juste  conspicientibus . . .  Erben,  Reg.  N.  59.  Fihuriod  =  dziś  Yiereth  pod  Bam- 
bergiem. 

^5^)  In  quibuslibet  pagis  vel  territoriis  infra  ditionem  regni  nostri  juste  et 
łegaliter  possidet,  vel  quae  deinceps  in  jurę  ipsius  ecclesiae,  sive  accolas  vel 
Sclavos  in  uUa  unquam  tempore  audeat  ingredi .  . .  Mon.  Boica.  XXVIII,  133 
Eckhard,  De  rebus  Frań  .  Orien.  I,  9C0. 

Tom  IV  14 


2IO       

wygaśnienia  w  Germanii  Karolingów,  zaludnienie  Frankonii  od 
Wircburga  i  Warnicy  na  wschód  do  Czech  i  Solawy  przeważ- 
nie było  słowiańskie.^'"^*; 

W  X  w.  stan  rzeczy  nie  wielce  się  zmienił.  Koloniści  po- 
suwali się  zwolna  na  wschód  do  Smerczin,  Szumawów  i  wierz- 
chowin Solawy;  nawet  z  południa  Bawary  osiadali  u  źródeł 
Menu,'*^')  ale  aż  do  końca  wieku  dyplomy  cesarskie,  potwierdza- 
jąc dawniejsze  przywileje  biskupstwa  Wircburgskiego,  zastrze- 
gają mu  różne  dochody  de  partibus  Orientalium  Fran- 
corum  vel  de  Sclavi  s.*"*^)  Słowianie  po  dawnemu  są. 
czynszownikami  na  ziemiach  biskupich,  podlegają  jurysdykcyi 
duchownej,  o  utrzymanie  której,  bez  wtrącania  się  komesów 
i  sędziów  krajowych,  troszczyli  się  szczególnie  biskupi  wircburg- 
gcy  159^  nie  dbając  wcale  o  oświatę  Słowian,  których  tłumy 
w  pogaństwie  aż  do  XI  w.  zostawały. 

6.  Pogorszenie  losu  Słowian  pod  rządem  królów  niemieckich  w  X — XIII  w. 

a)  W  Saksonii,  Nordturyngii  i  Szwabengau. 
Zaprowadzając    reformy    w    duchu    władzy    monarchicznój, 
Karol  W.  regulował  stosunki  społeczne,  określając  prawa  i  obo- 

^^^)  Podobne  przekonanie  wygłosili  już:  r.  1842  Holle.  w  Archiv  fiir  Gesch_ 
von  Oberfranken.  T.  II,  s.  15,  tudzież  Haas  w  Gesch.  des  Slaven  an  der  Aisch  und 
den  Ebrach  Fliisschen.  1 8 19,  s.   10. 

^^')  Bawarscy  hrabiowie  z  Andech,  posiadłszy  ziemie  nad  Czerwonym  Me- 
nem w  X  wieku,  karczowali  je  •  z  pomocą  Słowian  i  na  karczowisku  osadzali  Ba- 
warów, od  których  osada  przybrała  nazwę  Baierreuth,  wzmiankowaną  pierwszy  raz 
w  roku  1 194.  Hrabiowie  mieli  tu  zamek  a  w  roku  1231  Bayreuth  wzmiankuje  sie 
już  jako  civitas.  —  Dokoła  niego  leżały  osady  słowiańskie.  Holle,  Ueber  Ursprung 
der  Stadt  Bayreuth,  w  Archiv  fiir  Gesch.  von  Oberfranken.  T.  III,  część  },  s.  26 — 45. 

'^*)  An.  993.  Otto  III  rex  Berenwardo  episcopo  Yirciburgensi  decimam 
tributi  de  partibus  orientalium  Francorum  vel  de  Slavis  persolvendi.  Mon.  Boica 
XXViri.     Erben,  Reg.  N.   81. 

'59)  Roku  996  Otto  III,  potwierdzając  bisk,  wircburg.  Henrykowi  dawniej- 
sze przywileje  (roku  889  i  993)  rzekł:  ut  nullus  comes  vel  publicus  judex  ejusdem 
ecclesiae  servos,  vel  Sclavos,  sive  parochos.  quos  Bargildon  dicunt,  seu  Saxones,  qui 
Northelbinga  dicuntur,  sive  ceteros  accolas,  pro  liberis  hominibus  in  eiusdem  eccle- 
siae praediis  manentes,  qui  se  vel  sua  novalia,  ex  viridi  silva  facta,  in  jus  et  in  dictio- 
nem  praedictae  ecclesiae  traderent, . .  ullo  umąuam  tempore  praesumat.  Mon.  Boica 
XXVIII.     Erben,  N.   83. 


II 


211       

wiązki  poddanych  swych.  Wiece  ludowe  już  w  r.  800,  bez  ze- 
zwolenia monarchy,  zabronione  zostały.  ^''^)  Ludność,  pozbawiona 
prawa  noszenia  oręża  (805),*^')  musiała  ulegać  przemocy  grafów 
i  różnych  panów,  którzy  obciążali  niższy  stan  obowiązkami 
i  w  poddanych  obracali.  Nadużycia  musiały  być  wielkie,  kiedy 
Ludwik  Pobożny,  wnet  po  objęciu  tronu,  powziąwszy  wiado- 
mość o  nadużyciach  ministrów  swych,  przywracał  sprawiedli- 
wość, zagrabione  ojcowizny  napowrót  oddawał,  a  nieprawnie 
obróconych  w  niewolę  ludzi  —  oswobadzał  (814).^®*)  Niezadowol- 
nienie  wszakże  trwało  mocno  w  ludzie,  kiedy  Lotar,  powstawszy 
przeciw  braciom  (841),  łatwo  mógł  pobudzić  Saksonów  i  litów 
do  powstania,  obiecawszy  im  wznowić  wiece  i  swobodę  dawną 
(pogańską)  przywrócić.^^^)  Powstanie  nie  udało  się:  nad  ludem 
pracowitym  sroga  niewola  zaciążyła.  Dotknęło  to  mocno  nie  tylko 
Saksonów,  lecz  i  Słowian,  których  massa  obok  Saksonów  byto- 
wała w  kraju  Ostfalów,  a  nie  brakowało  ich  i  pomiędzy  litami. 
Po  odłączeniu  Germanii  od  monarchii  Franków  (roku  843) 
i  wyniesieniu  na  króla  Ludwika  Niemieckiego  los  Słowian  po- 
gorszył się.  Dawniej  Franki  patrzali  na  ujarzmionych  Słowian 
z  góry,  korzystali  z  ich  pracy,  lecz  nienawiści  narodowej  nie 
żywili.  Teraz  stosunki  zmieniły  się.  Król  niemiecki  zniewolony 
był  uwzględniać  życzenia  panów  saskich,  dopuszczać  ich  do  wy- 
sokich godności,  a  Saksoniję  na  stopień  księstwa  podnieść  (roku 
850).  Znana  w  dziejach  chciwość  Saksów  pragnęła  nasycić  się 
obdzieraniem  Słowian.^**)    Okoliczności  sprzyjały  im,  szczególnie 


»«0)     Najprzód  w  Saksonii:  Capitular.  Paderborn,  an.  785,  c.  34.    Interdimus 

ut    omnes    Saxones    generaliter    conventus   publicos    nec    faciant,    nisi    forte    missus 

noster  de  verbo  nostro  eos  congregare  fecerit.    Sed  unascuisque   comes  in  suo  mini- 

tsterio  placita  et  justitias  faciat.  Et  hoc  ad  sacerdotibus  consideretur,  ne  aliter  faciat. 

fcL  G.  III,  (leges)  p.  48.  Późnićj  prawo  to  i  do  innych  części  monarchii  zastosowano. 

»«»)  De  armłs  infra  patria  non  portandis.  Capitular  an.  805.  M.  G.  III, 
leges)  p.  133.     Wyżej  w  bieżącym  §  przyp.  lOI. 

168J  Theganus  in  Yita  Ludovici  Pii,  pod  r.  814.  Patrimonia  oppressis  red- 
lidit,  injustae  ad   servicium  inclinatos  absohit.    M.  G.  II,  593. 

168)     Wyżej  T.  III  niniejszej  pracy,  str.  57. 

•**)     Adam  Bremeński  III.   c.   22    w  M.  G.  IX,  344,   porównaj   cytatę  wyżej 

14* 


212       

od  czasu,  gdy  Turyngia  dostała  się  Ottonowi  księciu  saskiemu 
i  za  panowania  syna  jego  Henryka  Ptasznika,  jako  osobne  księ- 
stwo z  księstwem  Saskiem  połączona  została. ^*'^)  Wypadek  ten 
dał  przewagę  Saksom  nad  Frankami.  Panowie  sascy,  podczas 
walki  Ottona  z  przeciwnikami,  zabrali  wiele  dóbr  Franków  w  Tu- 
ryngii, a  po  wyniesieniu  na  tron  Henryka  Ptasznika  (r,  919) 
stanowcza  przewagę  nad  Frankami  wzięli.  Dla  Słowian  było  to 
dotkliwa  klęską,,  od  tego  bowiem  czasu  połączone  siły  Saksonii 
i  Turyngii  poczęły  z  Merzeburga  zagrażać  niepodległości  Sło- 
wian prawego  brzegu  Sola  wy  i  Łaby,^"**)  tudzież  mocniej  przy- 
cisnęły Słowian  w  granicach  Germanii  ujarzmionych. 

W  jaki  zaś  sposób  pogorszyło  się  położenie  Słowan  w  Ger- 
manii, postaramy  się  objaśnić,  poczynając  od  rozważania  stosun- 
ków administracyi  kościelnej,  bo  ta  w  IX,  X  i  następnych 
wiekach  najważniejszy  wpływ  na  byt  moralny  i  materyalny  Sło- 
wian wywierała. 

Od  niepamiętnych  czasów  arcybiskupstwo  Mogunckie  roz- 
ciągało władzę  swą  na  całą.  Turyngiję  aż  do  granic  Saksów 
i    niepodległych    Słowian.     Ale    od    ustanowienia     w    początku 


T.  III  działu  niniejszego,  str.  520,  przyp.  61.  Helmold  niejednokrotnie  gorszył  sie 
chciwością  Sasów.  W  ks.  I  rozd.  16  powiada,  że  książęta  sascy  Benno  i  syn  jego 
Bernhard  okrutnie  przee  swa  chciwość  gnębili  Winulów.  że  zmusili  ich  z  konie- 
czności do  bałwochwalstwa  powrócić,  a  dalćj  w  rozd.  21  mówi  znowu  „o  nienasy- 
conej chciwości  Sasów". 

i65j  W  IX  wieku  wielkorządcami  Turyngii  bywali  Franki,  którzy  czuwali 
nad  bezpieczeństwem  granicy  od  Serbów.  W  końcu  IX  wieku  pograniczem  serb- 
skiem  zawiadywał  Burhard,  który  podczas  napadu  Węgrów  roku  908  poległ  w  boju, 
a  król  Ludwik  Dziecię  nie  mógł  dać  rady  z  grasującymi  po  całej  Germanii  Wę- 
grami. Na  scenę  dziejową  przypadkowo  wysunął  się  Otto,  książę  saski  i  sięgnął  do 
władzy  nad  Turyngią.  Zamieszanie  w  Turyngii  i  nowy  napad  Węgrów  roku  912 
podały  Ottonowi  zręczność  połączonemi  siłami  Saksonii  i  Turyngii  pokonać  przeci- 
wników, krewnych  Burharda,  i  synowi  swemu  Henrykowi  Ptasznikowi  posiadanie 
Turyngii  zapewnić.  Ostatni,  przez  związek  małżeński  z  córką  Erwina,  naczelnika 
w  Merzeburgu,  posiadł  obszerne  dobra  w  Hassegau,  przeniósł  rezydencyc  swą  do 
Merzeburga  i  za  życia  jeszcze  ostatniego  z  Karolingów,  króla  Konrada,  władał 
dwoma  księstwami:  Saskiem  i  Turyngskiem,  a  zostawszy  królem  niemieckim  (roku 
919),  połączył   Turyngię  z  Saksonią. —  Knochenbauer,  Gesch.  Thuringens,  54 — 60. 

16*5)     Dzieła  niniejszego  T.  III,  s.  240  i  następ. 


—      213      — 

[ix  w.,  przez  Karola  W.,    ośmiu  biskupstw  dla  Saksonii,  terry- 
|torya  arcybiskupstwa  uszczuplona   została,    przez  odjecie  od  niej 
[na  korzyść  założonego    w  r.  803    biskupstwa    Halbersztadskiego 
[części  kraju  na  północ  od  rzeki  Unstruty,  między  górami  Harcu 
i  a  Łaba  położonego.     Od  tego  czasu  granica  biskupstwa  Halber- 
[sztadskiego,    dotykając    wierzchowin    rzeki  Unstruty    i    dopływu 
ijej  Helmany,  pomykała  się  ku  wscłiodowi  wzdłuż  dawnycli  wa- 
tłów  granicznycłi  Turyngii    z  Saksonami,    a    dalej    aż  do  Solawy 
l^i  Łaby    dotykała,    ścisłego   jednak    rozgraniczenia    dyecezyi    nie 
było  jeszcze  w  IX  w.^^')     W  każdym   razie  położone  na  północ 
od  Unstruty  i  do  Turyngii  należące:  Altgowe,  Nabelgowe,  Helm- 
gowe,  Hassago    z  Friesenfeld   podlegały   zwierzchnictwu    arcybi- 
skupa mogunckiego,  należące  zaś   do  Saksonii    wschodniej  (Ost- 
falii)  ziemie  koło  Harcu,    do  biskupstwa    Halbersztadskiego  zali- 
czały się.     Waleshusen  w  Helmgowe  leżało  w  pobliżu  drogi  fry- 
drychowskiej,   do  której    granica   halbersztadska  sięgała.^^^)     Na 
północ  od  Halbersztadskiego    leżało    biskupstwo  Werdeńskie,    aż 
do  Łaby  szerzące  się,  a  na  zachód   od  tegoż  biskupstwo  Hildes- 
heimskie.     Trzy    wzmiankowane    biskupstwa    podlegały    zwierz- 
chnictwu arcybiskupa   bremeńskiego,    a    na   los   Słowian  mocny 
wpływ  wywierały. 

Najwięcej  wiadomości  o  Słowianach  zachowało  się  w  bi- 
skupstwie Halbersztadskiem,  które  obejmowało  rdzenne  ziemie 
słowiańskie  w  Nordturyngii  i  górach  Harcu,    tudzież    w  biskup- 


I 


^''')  Thictmar,  Chroń.  II,  cap.  14,  powiada,  że  biskup  halbersztadski  odstą- 
pi! na  rzecz  kościoła  magdeburgskiego,  cześć  biskupstwa  swego,  zawarta  miedzy 
rzekami:  Ora,  Łabą  i  Bodą,  a  nadto  tak  zwany  trakt  Frydrychowski.  Porów. 
T.  III  niniejszej  pracy  s.  289. 

W  Gęsta  episcoporum  halberstadensium  od  r.  871  do  1209.  Hii  autem  sunt 
termini  Halberstadensis  dyocesis:  fluvius  Albia,  Sala,  Unstrada,  fossa  juxte  Grune, 
altitudo  silve,  quae  vocatur  Hart,  Owacra,  Scuntera,  Dasanek,  Druchterbecke,  Alera, 
Isuna,  palus  quae  dividit  Hardungaos  et  Wittingaos,  Ara,  MiUa,  Pretekina  (teraz 
Aland)  et  iterum  Albia.  M.  G.  XXin,  79. 

1*8)  Tak  można  wnioskować  z  dokumentu  r.  979,  gdzie  Walhusen,  jako  da- 
wniejszy pałac  (rezydencya)  cesarska  wzmiankuje  się:  ubi  se  Saxones  et  Thuringi 
disjungunt,  que  teutonice  dicitur  Girufde,  u  Thietmara  fovea.  que  est  juxta  Wales- 
husen.    Gaupp.  das  alte  Gesetz  d.  Thiiringen.  p.  270, 


214      — 

stwie  Werdeńskiem,  terrytorya  którego  aż  do  Łaby  sięgała. 
Mniej  wiadomości  posiadamy  o  Słowianach  w  biskupstwie  Hil- 
desheimskiem,  gdzie  żywioł  słowiański  wcześnie  przez  Saksów 
przyciśniony,  słabo  już  się  dalej  objawiał,  za  wyjątkiem  ujarz- 
mionych przez  Karola  W.  na  wschód  od  Luneburgskiej  Puszczy 
Słowian,  o  których  w  drugiej  połowie  bieżącego  §  odrębnie  roz- 
powiemy. 

Z  ustanowieniem  biskupstw  powstawały  klasztory,  przez 
które  nie  tylko  chrześciaństwo  i  oświata,  lecz  i  kultura  kraju 
szerzyły  się.  W  IX  w.  klasztorów  w  Saksonii  było  niewiele; 
pomnożyły  się  znacznie  w  X  w.^*^^)  Na  uposażenie  biskupstw 
i  klasztorów  cesarze  i  więksi  panowie  składali  w  ofiarze  dobra 
ziemskie  z  ludźmi  obojej  płci,  przeważnie  osady  słowiańskie. 

Jeden  z  najdawniejszych  w  Saksonii  Wschodniej  klasztor 
Korbejski  nad  Wezerą,  od  początku  IX  w.  posiadał  osady  i  li- 
tów, bez  oznaczenia  narodowości  ich,  ale  że  posiadłości  klasz- 
torne leżały  najwięcej  w  okolicach,  przez  Słowian  zamieszka- 
łych,^"'') nie  ulega  więc  wątpliwości,  że  w  tłumie  poddanych 
klasztornych  nie  brakowało  Słowian  już  w  IX  w.     Potwierdzają 

i^o)  Do  głośniejszych  klasztorów  liczyły  stę:  Helmsztedski  w  Brunświks- 
kiem,  założony  około  r.  8o2;  Nowokorbejski  nad  Wezera  (8l6  czy  823); 
Gandersheimski  na  porzeczu  Lejny  {881),  K  a  1  w  e  nad  rzeka  Mildą  w  Nord- 
turyngii  (885);  Wester-Groningen  tamże  (936);  Magdeburgski  św.  Maury- 
cego (937);  Kwedlinburgs  ki  {937);  Winetahusen  w  Harcu;  około  tegoż  czasu, 
Vraso  (Frose)  na  porzeczu  Laby  (950);  Hillersleve  na  porzeczu  Ory  (950); 
Handersleve   nad  Bodą  (961);  Gernrode  w  Harcu  (963). 

i"0)  A.  823 — 826,  Tradidit  Bernhardus  monast  Corbejensi  in  pago  Nordthu- 
ringi  —  in  Rodensleven;  Tradidit  Wulfhard  monast  Corbejensi  in  villa  Honesleva 
(w  Nordturyngii).  —  Raumer,  Reg.  N.  71,  72.  —  A.  826  bis  853,  Tradiderunt 
Ado  et  Oda  (monast.  Corbejensi)  in  villis  Westeros,  Saltbeke,  Waldeslef,  01va 
(w  Nordturyngii);  —  Cobbo  tradidit  (monast  Corbejensi)  quidquid  habuit  in  pago 
Moswedi  et  in  aąuilonari  parte  fluvii,  qui  vocatur  Albia.  Raumer,  Reg.  N.  74,  75. — 
A.  888,  Arnulfus  rex  monasterii  Novo-Corbejensi  in  Orientali  parte  ultra  fluvium 
Ovacrum  Oddoni  in  beneficium  concesit;  in  Dałem.  .  .  in  Rodenesleva  litos  20,  man- 
sos  60  (w  Nordturyngii).  Raumer,  Reg.  N.  102.  —  A.  890  bis  900.  Adilger  tradi- 
dit (mon.  Corbej)  unam  familiam  in  Heristorpe.  Raumer  N.  104;  Rotligerus  tra- 
didit (monas.  Corbej)  unam  familiam  in  Coxtidi  (Gau  Svevon).  Raumer,  Reg.  N.  105, 
—  A.  900  bis  916:  Nothradus  tradidit  (mon.  Corbej),  2  mansos  et  4  mancipia  in 
Adalingeresthorpe  (w  Nordturyngii).     Raumer,  Reg.  108  i  t.  d. 


—      215      — 

to  dokumenty  XII  w.,  o  czem  powiemy  niżej.  Z  rozwojem  sztuki 
pisania  dokumentów  w  X  w.,  nadania  cesarza  Ottona  I  celują 
dokładnością  oznaczenia  stanów  i  liczby  ludzi,  tudzież  Słowian 
na  rzecz  kościołów  podarowanych.  —  Tak  z  dokumentu  r.  936 
dowiadujemy  sie,  że  Otto  I  podarował  klasztorowi  kwedlinburg- 
skiemu,  oprócz  kilku  osad,  15  rodzin  słowiańskich  we  Wrazie 
(Frose)  i  tyleż  w  Kalbe,*"^)  12  rodzin  słowiańskich  w  marce 
Smeon  z  ziemia  przez  nich  posiadaną, ^"■^)  później  (955)  nadał  te- 
muż klasztorowi  osadę  Żebrowice,  po  niemiecku  już  Szpilberg 
zwaną,  ''^)  a  w  r.  956  jeszcze  sześć  osad,  w  okolicy  Lipany, 
wyłącznie  słowiańskich.^'^) 

Hojność  cesarska  w  szafowaniu  osad  słowiańskich  na  rzecz 
kościołów  i  klasztorów,  spływała  najbardziej  na  nowozakładane 
kościoły  w  Magdeburgu,  który  miał  się  stać  rezydencyą  cesar- 
ską i  metropolią  chrześciaństwa  Słowiańszczyzny  na  wschód  od 
laby  aż  do  Wisły  szerzącej  się.  Założonemu  więc  w  r.  937  ko- 
ściołowi Św.  Maurycego  w  Magdeburgu  Otto  I  nadał  w  Nord- 
turyngii,  oprócz  wielu  osad,  15  rodzin  słowiańskich  w  Grimers- 
lewo,  tudzież  dochody  z  różnych  posiadłości,  zawarowawszy  aby 
mnichy  dostarczali  mu  corocznie  konia,  szczyt,  włócznię,  albo 
dwa  futra,  a  to  dla  tego,  aby  pamiętali  że  pod  pieczą  króle- 
wską   zostają.^ "•^)     W   Październiku   tegoż    r.    937    dodał   jeszcze 


*'•)  A.  936,  Otto  rex  congregationi  sanctimonialium  in  Qmdilingoburg . .  . 
in  locis:  Merselevo,  Mulinga,  Waldislevo . . .  et  in  Uraso  (Frose)  familias  Sclavani- 
cas   XV  et  totidem  łn  Calvo.     Heinemann,  Cod.  Anhaltinus  N    3. 

*"-)  A.  937,  in  loci  marca,  quae  Smeon  dicitur  12  familias  Sclavorum  cum 
territoriis,  quas  ipsł  possident.     Erath,  Codex.  Ouedlinburg.  p.  4. 

*"')  A.  955,  villam  Spilberg  vocatam,  que  etiam  alio  nomłne  Sib  rovici 
dicitur,  in  marca  quoque  Smeon  nominatur,  sitam.    Erath,  Cod.  Quedlinburg.  p.  4. 

*"*)  Okolica  Lipany.  na  północ  od  rzeki  Ory,  weszła  do  składu  marki  Pół- 
nocnej, o  której  rozpowiemy  odrębnie  w  drugiej  części  bieżącego  §  litera  B.  Tam 
wyliczymy  i  sześć  osad  wyżej  wzmiankowanych. 

'"'•)  An.  937,  in  pago  Nordthuringa  . . .  Fridumaresleba,  Pretalitze,  Buchuvi, 
Frosa,  Ruothartesdorf,  Hartaratesdorf,  Liemuntesdorf,  Thietherisdorf,  Otteresleba, 
Osterwattinge,  Suldorf,  Imenwattinge,  Iscatesdorf,  Dudulon,  Watanesweg,  Inandes- 
leba,  Witerichesdorf,  Windiscanburg,  Bizznici,  Lioboltesdorf,  Trumpsice,  4  hobas 
in  Yaledorf...  in  Grimhereslebu    15  familias    Sclavorum  .  . .  in  proprium    damus  et 


-^       2 1 6       

12  rodzin  słowiańskich  w  Bukowie,  tudzież  mnóstwo  litów  i  nie- 
wolników w  innych  osadach.*'''')  W  par§  lat  późniój  szczodro- 
bliwość cesarska  nowemi  posiadłościami  opatrzyła  kościół  ma- 
gdeburgski.  Otrzymał  on  w  roku  939,  oprócz  mnóstwa  litów, 
niewolników  i  kolonistów  w  Magdeburgu  i  różnych  osadach 
w  Nordturyngii,  jeszcze  we  Wrazie  (Frose)  26,  w  Pretulicach  8, 
w  Trampsicach  20,  w  Witrichesdorf  23,  w  Pizanicach  7,  w  Fri- 
demareslewe  56  rodzin  słowiańskich.*^')  W  następne  lata  mnó- 
stwo osad  z  nazwami  słowiańskiemi  i  niemieckiemi  w  Nordtu- 
ryngii, Szwabengau  i  z  prawej  strony  Łaby  w  żupie  Moracza- 
nów,*'^)  pomnożyły  znacznie  bogaty  kompleks  dóbr  kościoła 
Św.  Maurycego. 

Z  przytoczonych  wyżój  nadań  cesarskich  kościołom  okazuje 
się,  że  rozdarowywane  osady  nosiły  nazwy  niemieckie  i  sło- 
wiańskie, ale  to  nie  oznacza  wcale,  aby  w  pierwszych  mieszkali 
wyłącznie  Niemcy,  a  w  ostatnich  Słowianie.  Podarowana  kla- 
sztorowi hersfeldskiemu  w  r.  948  parafia  Widerstedt  w  Szwa- 
bengau, zamieszkałą  była  w  XII  w.  przez  Słowian  i  Saksów,  *'^^) 
podarowana  zaś  kościołowi  magdelaurgskiemu  w  r.  971  osada 
Chotirodizi,  w  Nordturyngii,*^")    chociaż  słowiańską  nazwę  nosiła 


condonamus  eidem  congregationi,  ut  familiae  eorum  coram  nuUo  nisi  advocato  eorum 
iustitiam  secularem  cogantur  agere  et  nulli  nisi  eidem  congregationi  serviant  et  illa 
nisi  Deo  et  sanctis,  nisi  singulis  annis  tantum  regi  unum  cavallum  scutum  et  lanceam 
el  duas  crusinas  dent,  ut  sciant  inmundiburdio  regissees.see.  Hei- 
neman,  Cod.   Anhaltinus,  N.  4. 

'^^)  In  pago  Nordthuringa .  . .  in  Germisleve  12  familias  colonorum  et  in 
\Vilmersleve  63  familias  inter  servos  et  litos.  Damus  in  eodem  pago...  12  familias 
Sclavorum  in  villa  Bucliow  et  in  Magdeburch  una  curtis  et  territorium  et  tres  fa- 
milias colonnorum . . ,  in  Ruohartesdorp  familias  litorum  II  et  in  Otersleve  familias  3, 
et  in  Suldorp  4  fam.  colonnorum  et  in  Magedeburch  4  famil.  servorum  etc.  Heine- 
man,  Cod.  Anhalt,  N.  5.     Raumer,  Reg.  N.  131. 

1^')  Heineman,  Cod.  Anh.  N.  7;  Gercken,  Codex.  T.  VII,  s.  5;  Miilver- 
stedt,  Regest.  Archiepiscop.  Magdeburg.  N.  88. 

^'®)     O  osadach  w  żnpie  Moraczanów  rozpowiemy  niż6j   w  §  następnym. 

1"")  List  Ottona,  biskupa  halberstadskiego  r.  1 1 23  de  dęci  ma  novalium  villae 
orientalis  Widderstide,  tam  a  Sclavis  quam  Saxonibus  solvenda.  Erath,  Cod.  Qued- 
linb.  s.  80.     Niżej  przypisek  191. 

1^0)     A.  971,  praedium  C  li  o  t  i  r  o  d  z  i  in    pago    Northuringa  .  . .   ad   opus    et 


2I7      — 

i  niezawodnie  przez  Słowian  była  założona,  mogła  być  jednak 
w  X  w.  już  przez  Niemców  zamieszkałą.  Brak  dokumentalnych 
wiadomości  o  pochodzeniu  mieszkańców  osad  z  nazwami  nie- 
mieckiemi  i  słowiańskiemi,  nie  dozwala  nawet  w  przybliżeniu 
określić  gdzie  jakiej  narodowości  ludzie  mieszkali.  Niewątpliwe 
to  tylko,  że  w  X  w.  w  Nordturyngii  i  przyległych  okolicach  Sa- 
ksonii ludność  była  mieszaną:  obok  Słowian  siedzieli  lity,  koloni- 
ści, niewolnicy,    mieszanina  bezwątpienia  z  różnych  narodowości. 

W  miastach,  które  powstawały'  na  podwalinach  dawnych 
grodów  słowiańskich,  w  Nordturyngii  i  Ostfalii  z  osiedlenia  Fran- 
ków i  Saksonów,  nie  brakowało  i  Słowian.  Wskazuje  to  nada- 
nie Ottona  I  w  r.  961  kościołowi  św.  Maurycego  dziesięciny, 
którą  Teutoni  i  Słowianie,  należący  do  miast:  Magdeburga,  Froze 
Barbie  i  Kalwe  płacili.  Uczyniwszy  takowe  nadanie  cesarz  za- 
strzegł, aby  dziesięcinę  płacili  corocznie  wszyscy  inni  Słowianie, 
którzy  zbiegną  do  miast  wzmiankowany  eh.  ^^^)  W  dokumencie 
nie  objaśniono  zkądby  zbiegli  Słowianie  mogli  w  miastach  osia- 
dać, nie  trudno  jednak  pojąć,  że  uciemiężenie  i  zdzierstwo  pa- 
nów saskich  zmuszało  już  w  X  w.  Słowian  szukać  w  miastach 
znośniej szego  losu. 

Za  przykładem  monarchów,  panowie  niemieccy  uposażali 
kościoły,  możniejsi  zakładali  klasztory,  które  obdarzali  hojnie 
posiadłością  ziemską,  różnymi  dochodami  i  poddanymi.  Najhoj- 
niejsze jednak  nadanie  uczynił  przesławny  margraf  Gero,  uja- 
rzmiciel  Słowian.  Założył  on  w  r.  961  klasztor  mniszek  w  miej- 
scu Gemrode,  a  po  stracie   jedynego   syna  Zygfryda,    poległego 


servitium    s.    Mauritlii    raartyris    in     perpetuam    proprietatem     tradimus.     Heineman 
Cod.  Anhalt.  N,  48, 

***)  A.  961.  Otto  rex  ad  ecclesiae  S.  Mauritii  in  Magadeburg  decimas,  quas 
Theutoni  et  Slavi  ad  eandem  urbein  Magdeburg  pertinentes  persolvere  debent,  nec 
non  etiam  omniiim  Theutonicorum  vel  Slavoram  decimum  ad  civitatem  Frosa  perti- 
nentium,  et  illam,  qiiam  Theutonici  et  Slayi-  persolvere  debent  ad  civitatem  Barbie 
pertinentem,  et  illam  decimationem  Theutonicorum  et  Slavorum  ad  illam  civitatem 
quae  dicitur  Calva,  pertinentium,  donat,  et  jubet  ut  omnes  Sclavani,  qui  ad  praedictas 
civitates  confugium  facere  debent,  annis  singulis  decimationem  persolvant. 
Raumer,  Reg.    N.  183;  Miilverstedt,  Reg.  Arch.  Mag.  N.  154,    155. 


—       2l8       — 

w  boju  z  Polanami  (r.  962),  zmartwiony  margraf  zrzekł  się  do- 
statków ziemskich  i  całe  swe  mienie  poświęcił  założonemu  przez 
się  klasztorowi,  przełożoną  którego  została  młoda  po  Zygfry- 
dzie wdowa  Hatuja.^^-)  Na  uposażenie  klasztoru  Gero  przezna- 
czył miejscowość  Gernrode  z  osadami  i  kaplicami,  klasztor  da- 
wniej przez  niegoż  założony  we  Froze,*^^)  same  to  miasto  z  dwiema 
parafiami,  przeszło  60  osad  w  Nordturyngii  i  pagu  Swewon  (Szwa- 
bengau)  z  kościołami,  kaplicami,  zamkami,  lasami,  wodami,  mły- 
nami, rybołówstwem,  targowiskami  i  t.  d.,  tudzież  całą  żupę  Żyr- 
munty  w  krainie  serbskiej  położoną. ^^*)  Sformował  się  obszerny 
kompleks  dóbr  duchownycłi,  do  składu  którego  weszły  osady 
z  rozmaity cłi  epok  i  warunków  osiedlenia.  Spotykamy  tu  bo- 
wiem osady  rodowe:  Kumelice,  Czarko  wice,  ^Stronice,  Pada- 
lice,  Borkowice;  wysiolki:  Jeziory,  Strącz,  Drobel,  Niendorp 
(Nowa-wieś),  Balberge  (Białagóra),  Wieprz;  zamki:  Osterogo- 
lon,  Westerogolon;'^'^)  osady  z  nazwami  od  imion  wła- 
ścicieli niemieckich:  Gnezendorp,  Daldorp,  Benendorp, 
Ammendorp  i  mnóstwo  innych  z  podobnemiż  nazwami;  dwory 
panów  niemieckich:  Alslewe,  Asmerslewe,  Sinslewe,  Had- 
merslewe,  Gaterslewe,  Welpslewe,  Alvenslewe,  Retmerslewe,  bez- 
wątpienia  przezwane  od  imion  właścicieli,  na  sposób  słowiański, 
z   zakończeniem   na    lewe,    lewo;***")    osady    na   karczów i- 


182^     Dzieła  niniejszego  T.  III,  s.  277 

'8')  Klasztor  mniszek  we  Frose  założony  byl  prawdopodobnie  w  r.  941 
Na  uposażenie  tego  klasztoru  Otto  I  przeznaczył  już  w  r.  950  znaczne  dobra  ziem- 
skie i  dwie  niewolnice  Osgerdę  i  Frithugerdę  z  potomstwem.  Heinemann,  Cod. 
Anhalt.  N.  23, 

^®*)     A.  964,  et  omnem  regionem  Sermunt,     Codex  Anhalt.  N.   38. 

'*5)  A.  964,  Cumeliz,  Zorkewiz,  Stroniz,  Padeliz,  Burgewiz,  lezer,  Strenz, 
Drobel,  Niendorp,  Balberge,  Wippere,  Westercgolon,  Osteregolon  cum  novo  castello 
inibi  constructo. 

"*>)  Że  nazwy  zakończone  na  lewe,  lewo  nie  oznaczają,  jak  mylnie 
mniemają  badacze  niemieccy,  zamieszkania:  leben,  —  wskazałem  to  już  w  T.  II 
niniejszćj  pracy,  s.  203,  jak  równie  i  to,  że  zakończenie  na  lewo  nie  było 
szczególnym  wytworem  ani  Turyngów  (Darinków),  ani  Saksonów,  ale  ogólnem  sło- 
wiańskiem,  uprzytomniającem  się  dotąd  w  nazwach  polskich  na  porzeczu  Warty 
i  Wisły,  tudzież  za  Labą  w  zniemczonem  księstwie  Luneburcskiem.    Po  kilku  latach 


219      — 

skach:  Gerenrode,  Bernecincrod,  Echenlincrod,  Witserod,  Teder- 
cincrod,  Abenrod,  tudzież  z  nazwami  niewyrozumiałemi,  prawdo- 
podobnie ze  słowiańskich  przekręconemi.^^')  O  Słowianach  w  wy- 
mienionych osadach  ani  słowa:  imiona  poddanych  wyłącznie 
niemieckie.  Czyżby  sami  Niemcy  w  dobrach  Gerona  bytowali? 
Bynajmniej!  Dobra  jego  leżały  w  okolicach,  ludność  których 
w  X  w.  przeważnie  jeszcze  była  słowiańską.  Poświadczają  to 
przytoczone  wyżej  wiadomości  o  rodzinach  słowiańskich  we  Froze 
i  w  sąsiednich  osadach,  które  Otto  I  w  latach  936,  937  i  później 
rozdarowywał  kwedlinburgskiemu  i  magdeburgskiemu  kościo- 
łom, tudzież  następne  wskazówki.  W  sąsiedztwie  dóbr  Gerona, 
w  południowej  części  pagu  Swewon  (Szwabengau),  i  północnej 
części  Hassegau,  na  porzeczu  Wippery,  później  w  księstwie 
Mansfeldskiem,  12  osad  i  sąsiednia  okolica  w  r.  973  całkiem, 
a  przynajmniej  po  większej  części  przez  Słowian  osiedlone  były.'^^) 
Podarowana  kościołowi  kwedlinburgskiemu  w  r.  979  słowiańska 
Otliwa  z  okolicą  w  Nordturyngii  liczyła  się  in  partibus  Scla- 
Yoniae.^*^)  Tamże  w  r.  1015  wzmiankują  się:  słowiańskie  osady 
Biera  i  Mulinga.^^*')    Parafia  Widerstide,  nad  rzeką  Wippera,  na 


rozważania  uczynionych  mi  w  tej  kwestyi  zarzutów,  przychodzę  do  przekonania,  że 
pomysł  mój  zgadza  się  z  rzeczywistością  i  że  w  przyszłości  kwestya  ta  na  moją  ko- 
rzyść rozstrzygniętą  zostanie. 

**■)  Behem,  Welbecke,  Graonigh  (później  Groningen);  in  saltu  Hakul  juxta 
villam  Cocstedi,  Drosege,  Winnige,  Sulten,  Scolene,  Wendelmeresborch,  Cephen  i  t.  d. 
według  edycyi  Heinemanna  w  Codex  Anhalt.  N.  38.  W  innych  wydaniach  doku- 
ment ten  ma  tłómaczenie  niemieckie  z  nazwami  przez  Heineraanna  za  mylne  po- 
czytanemi.  Rozważając  przekład  niemiecki  w  wydaniu  Hoffmanna  w  Scrip.  rer. 
lusaticarum  IV,  149,  znajdujemy  nazwy  osad  w  nowszćj  formie,  a  niektóre  zastąpione 
innemi:  Strossniz  zamiast  Stroniz,  Hiesleve  zamiast  Sinsleve,  lub  dodane:  Puldorp, 
Windorp,  Luntze  =:  Pole,  Słowiańska  wieś,  Łąka. 

^^^j  A.  973,  quicquid  in  Frenkenleba  et  Scekenstedi  et  Arneri  et  Lembeki 
et  Faderesrod  et  Kerlingorod  et  Mannesfeld  et  Duddondorp  et  Rodonvalli  et  Men- 
stedi  et  Purtin  et  Elesleba  aliisąue  villis  et  villarum  partibus,  quas  słavonicae 
familiae  inhabitant.  Heinemanp,  Codex  Anhalt  N.  54 ;  Dronke,  Cod. 
Fuld.  N.  714. 

^*®)  A.  979,  in  partibus  Sclavoniae.  Adaluuit  partem  beneficii 
tradidit  sanctimonialibus  Quidilingaburgensis  coenobii,  quam  dicunt  slavonice  O  t  - 
liuua.     Erath,  Codex,  s.   15;  Raumer,  Reg.  N.  277. 

190^     Według    Ridera  Cod.  dip.  Brandenburg.  A.  XVII,    p.  424 — 5,    a    we- 


220       

północ  od  Mansfeldu,  w  XII  w.  miała  ludność  mieszaną,  ze  Sło- 
wian i  Saksów,  a  należąca  do  tój  parafii  wieś  Warwice  zwała 
się  w  r.  1123  vii  la  slavonica.^**)  Pełno  wi§c  było  w  Nord- 
turyngii  osad  słowiańskich  a  nie  brakowało  ich  i  dalój  na  za- 
chód. Tak,  dwie  żupy  w  Harcu  Niemcy  w  IX  i  X  w.  nazywali 
Windgau  i  Wendengau,  czem  sami  poświadczyli,  że  ziemie  te 
były  przez  Słowian  zamieszkałe.  Wszystko  to  razem  wzięte  ja- 
sno wskazuje,  że  chociaż  w  X  w.  ludność  w  Nordturyngii,  Szwa- 
bengau  i  po  stokach  gór  Harcu  była  mieszana,  główną  jednak 
masę  składali  jeszcze  Słowianie  i  dla  tego  sami  Niemcy  terry- 
toryę  biskupstwa  Halbersztadskiego  za  kraj  słowiański  uważali. 
W  biskupstwie  Hildesheimskiem,  które  szerzyło  się  na  za- 
chód od  poprzedniego  biskupstwa,  żywioł  słowiański,  wcześniój 
przez  Saksonów  przyciśniony,  trudniej  dośledzić  się  daje.  Ale 
że  i  tam  Słowianie,  pod  opieką  niedostępnych  miejscowości  pół- 
nocno-zachodnich wyżyn  Harcu  długo  narodowość  swą  żywili, 
wskazują  to  następne  wiadomości.  Miasto  Goslar,  w  Wendgau, 
według  podań  założone  niby  przez  Franków,  osiadłych  tu  dla 
wyrobu  metalów,  bezwątpienia  było  niegdyś  osadą  słowiańską 
nad  rzeką   Gose  (Hożą),    od    której   nazwę    otrzymało.  ^^^)    Ślady 


dług  Heinemanna  Cod.  Anhaltin.  N,  loo  z  innego  rękopismu  r.  1016,  wzmiankuje 
sie  wieś  Biere  totum,  (bez  dodatku  slavica)  i  villa  Mulingen  Slavorum.  —  O  tych 
osadach  także  w  Mulverstedta  Reg.  Archiep.  Magdeb,  N.  598,  s.  250.  Na  południe 
od  Gr.  Muhlingen  i  na  zachód  od  Klein  Miihlingen,  dotąd  istnieje  Wendische  Mark, 
niedaleko  od  Laby  i  miasta  Kalbe.     Heinemann,  Cod.  str.  79. 

i^i)  R.  1 123,  Otto  biskup  halbersztadski  ustanowił:  ut,  quia  ipse  in  orien- 
tali  Widerstide  archipresbyteriatum  canonice  tenuit,  de  omni  novali  tam  a'Scla- 
vis  quam  a  Saxonibus  in  eadem  parochia  deinceps  extirpando,  decime  sibi 
in  ea  concessione,  ąuamdiu  vivat,  presententur,  post  mortem  vero  suam  in  utilitatem 
successorum  suorum  cedant  Si  autem  in  eadem  parochia  id  evenerit,  q  u  o  d 
Sclavi  terram  illam  iam  prius  cultam  deserentes,  sicut 
Warwize  in  villa  sclavonlca  contigit,  aliqua  necessitate  cogente 
inde  dicesserint  et  Saxones  ad  eandem  terram  colendam  subierint,  sicut  supra  dic- 
tum est,  de  decimis  iiat.     Erath,  Cod,  Quedlłnb.  80.    Heinemann,  Cod.  N.  194. 

^^-)  Goslaria,  cui  nomen  a  situ  ad  Gosam  fluvium  est  impositum.  Chronicon 
coenobii  Montis  Francorum  Goslariae,  1698.  —  W  pobliżu  Goslaru  góra  w  metale 
obfita,  zwie  się  Frankenburg  od  górników,  sprowadzonych  za  Ottona  I  z  Frankonii, 
Ale  według  pewniejszych  podań  górnictwo  tu  podniesiono  dopiero  w  XI  wieku,  za 


221       

pobytu  Słowian  dokoła  Goslaru  pozostały  w  nazwach  miejsco- 
wych i  zabudowaniu  osad  sposobem  słowiańskim  okrągławo, 
szczególnie  w  Brunswikskiem.  *^^)  Jeszcze  w  końcu  XI  w.  oko- 
liczni Słowianie  na  targ  do  Goslaru  przychodzili,  i^*)  W  na- 
leżącej do  klasztoru  korbejskiego  wsi  Sertislewe  słowiańscy 
smerdy  i  wićazie  siedzieli  jeszcze  w  r.  i io6,^**-^)  W  Be- 
vingerode  pod  Hannowerem  las  zwany  był  w  r.  1292  przez  Niem- 
ców Forst,  a  przez  krajowców  (indigenis)  brok,  raczej  bór, 
borek.^^^)  Oczywiście,  że  pod  nazwa  indigenis  pojmowano  Sło- 
wian, gęste  osiedlenie  których  na  porzeczu  Lejny  i  Wezery  liczne 
grobowiska  wyraźnie  wskazują, ^^")  tudzież  szczotki  Słowian  nad 
Lejn%,  przetrwałe  aż  do  XVII  w.^^^) 

Na  północ  od  biskupstw  Halbersztadskiego  i  Hildesheim- 
skiego  szerzyło  sig  biskupstwo  Werdeńskie  od  Wezery  aż  do 
Łaby,  do  składu  którego  weszły  ziemie  zdobyte  przez  Saksonów 
jeszcze  do  czasów  Karola  W. ,  tudzież  ujarzmione  przez  Karola  W. 
na  wschód  od  Luneburgskiej    puszczy  i  rzeki  Ory  ludy  słowiań- 


cesarzów  z  domu  frankońskiego  i  przez  nich  osada  Goslar  do  znaczenia  miasta  pod- 
niesiona została.  Thomae  Schreibers,  Kurzer  historisches  Bericbt  von  Aufkunft  und 
Anfaing  der  Bergwerke  an  und  auf  dem  Hartz.  Osteroda  und  Nordhausen  1678, 
s.  27.  Ale  w  XI  wieku  w  górnej  Frankonii  górnictwem  bawili  się  Słowianie  cze- 
skiego plemienia.     Oni  to  bezwatpienia  uczyli  Saksów  górnictwa  w  Harcu. 

19')     Dzieła  niniejszego  T.  II,  s.  267. 

19*)  W  Jocundi,  translatio  S.  Servacii,  pisanej  po  roku  1088  czytamy:  etiara 
Sclavi,  qui  huc  convenerunt  ad  mercatum  (Goslariae).     Mon.  Ger,  Xn,   109. 

19*)     O  Słowianach  w  Sertislewe   niżej,   na  stron.  240. 

19®)  A.  1292,  Bevingerode  sitos  cum  una  etiam  silva,  quam  vulgaritervorst, 
nostrum  dicebamus,  quae  etiam  ab  in  digensis  B  r  o  c  h  nuncupatur.  "W  innym  doku- 
mencie tegoż  rok^,  zamiast  Br  och  czytamy  Brok,  w  trzecim  tegoż  roku:  que 
vulgo  Brok  nominatur,  a  o  indigenis  już  się  nie  wzmiankuje.  —  Gruppen,  Origi- 
nes  et  antiquitates  Hanno verensis.     Góttingen   1740,  s.  84. 

19")  Po  zbadaniu  w  roku  18 16  pasma  wzgórz  po  drodze  z  Nienburga  nad 
Wezera  do  Wolpe,  kilkanaście  pagórków  okazały  się  grobowiskami,  napełnionemi 
popielnicami  i  innemi  naczyniami  do  kultu  pogrzebowego  służacemi,  tudzież  przed- 
miotami bronzowymi,  żelaznymi  i  t.  d,  —  Podobne  grobowiska  odkryto  także  od 
Nienburga  po  drodze  na  północ  do  Holtorf,  na  południe  do  Linsburga,  Nopke, 
Hagen  i  mnóstwo  innych.  Zeitschrift  des  histor.-Yereins  fur  Niedersachsen  1867, 
str.  318—330. 

198)     Niżćj  w  bieżącym  §.  s.  256. 


—        222       

skie  nad  rzekami  Ilmenawa  i  Łabą.     O  Słowianach  w  tej  miej- 
scowości rozpowiemy  w  drugim  dziale  bieżącego  §  litera  B. 

b)  w  Turjmgii  i  Frankonii. 

Erfurt.    Pogaństwo   w   Geimanii    do    XI   w.     Biskupstwo    Bambergskie    (ic)08)    dla 
Słowian.     Powolny   postęp   chrześciaństwa    między    Słowianami.     Rozwiązanie    bytu 

ich  w  XIII  w. 

Pod  wpływem  wypadków  VIII — X  w.  do  składu  właściwej 
Turyngii  weszły  dawniejsze  podziały  terrytoryalne:  Westergau, 
Eichsfeld,  Altgau,  Nabelgau,  Helmengau,  Engelin,  Wigsezi,  Has- 
segau  z  Friesenfeld,  Ostergau  czyli  Husitin  i  Langwizi,  a  wszyst- 
kie te  dzielnice  we  względzie  administracyi  kościelnej  pod  zwierz- 
clinictwem  arcybiskupstwa  Mogunckiego  zostawały.  Do  Turyngii 
zaliczał  się  jeszcze  pagus  Svevon  (Szwabengau),  lecz  już  w  IX  w. 
ziemia  ta  do  biskupstwa  Halbersztadskiego  wcieloną  została. 
Cała  zaś  przestrzeń  Francyi  wscliodniej,  położona  na  południe  od 
Turyngii  właściwej,  pomiędzy  Czecliami  a  górami  Czarnego  lasu 
(Szwarcwald)  zwała  się  Frankonią  wyższą,  Ober-franken,  w  odró- 
żnienie od  Frankonii  nadreńskiej,  Unter-franken.  Tym  sposo- 
bem ziemie  na  południe  od  Lasu  Frankońskiego  (Saltus  Sclavo- 
rum)  po  nad  Menem,  jak  równie  i  pagus  Grabfeld,  gdzie  był 
klasztor  Fulda,  od  Turyngii  zostały  oderwane.  Pod  względem 
zaś  administracyi  kościelnej,  Frankonią  wschodnia  należała  do 
biskupstw:  Wircburgskiego  i  Eichsztadskiego,  pod  zwierzchno- 
ścią arcybiskupa  mogunckiego. 

Starożytny  gród  słowiański  nad  Solawą  Mieżybor,  prze- 
zwany Merzeburgiem,  stał  się  za  Henryka  Ptasznika  rezydencyą 
królewską  i  placem  broni  przeciw  Słowianom  prawego  porzecza 
Solawy  i  Laby,  ale  gdy  cesarz  Otto  I  rezydencyą  swą  przeniósł 
do  Magdeburga,  w  Merzeburgu  pozostało  tylko  biskupstwo,  zało- 
żone w  r.  968,^®^)  głównem  zaś  miastem  Turyngii  pozostał  Erfurt, 


'"S)  Biskupstwo  Merzeburgskie  początkowo  obejmowało,  oprócz  teirytoryi 
na  wschód  od  Solawy  w  Serbii,  jeszcze  na  zachód  od  Solawy  turyngskie  ziemie 
Hassegau  i  Szwabengau,  ale  po  zniesieniu  biskupstwa  Merzeburgskiego  r,  98 1,  ter- 
rytorya  jego  na  zachód  od  Solawy  odpadła  na  korzyść  biskupstwa  Halbersztadskiego, 


—       223       — 

znany  już  za  czasów  św.  Bonifacego  jako  starożytny  gród  po- 
ganów  rolników.''"**)  Ustanowiony  przez  Karola  W.  w  Erfurcie 
wielkorządzca  czuwał  nad  bezpieczeństwem  granicy  cesarstwa  od 
Serbów.  Tu  Ludwik  Niemiecki  przeznaczył  w  r.  852  miejsce 
dla  odbywania  sejmów;  tu  Ludwik  Dziecię,  objeżdżając  pań- 
stwo, bawił  czas  dłuższy  i  zwoływał  sejm;  tu  był  pałac  cesarski, 
a  gdy  syn  pot)oczny  Ottona  I  AVilhelm,  zostawszy  arcybisku- 
pem mogunckim,  otrzymał  w  posiadłość  Turyngię  całą,  Erfurt 
stał  się  ulubionem  miejscem  pobytu  arcybiskupa,  który  go  obwa- 
rował i  ożywił  pobudzeniem  wielu  panów  do  zamieszkania  w  miej- 
scu obronnem.  Zachowując  dobre  stosunki  z  następnymi  po  Wil- 
helmie arcybiskupami,  Erfurt  wzrastał  w  zamożność  i  znaczenie, 
posiadał  od  dawna  klasztor,  ale  wpływ  jego  na  rozwój  oświaty 
chrześciańskiej  w  okolicy  nie  był  aż  do  połowy  XI  w.  donośny. 
Ważniejsze  pod  tym  względem  miejsce  zajmował  klasztor  w  Me- 


a  na  wschód  od  tej  rzeki  rozdzielona  została  pomiędzy  biskupstwem  Życzańskiem 
a  arcybiskupstwem  Magdeburgskiem.  Po  wznowieniu  biskupstwa  Merzeburgskiego 
w  roku  1004,  tylko  skrawek  ziemi  pod  samym  Merzeburgiem  przy  biskupstwie  po- 
został, reszta  zaś  należącej  do  niego  terrytoryi  na  zachód  od  Sola  wy,  w  Turyngii 
na  zawsze  straconą  została.  Zmiany  terrytoryi  merzeburgskiej  przedstawia  dokładnie 
mapa  w  kodeksie  Posse,  T.  I. 

200J  Niektórzy  z  recenzentów  pouczali  mię,  że  nie  można  nazwy  Erfurtu 
z  mowy  słowiańskiej  wyprowadzać,  ponieważ  miasto,  założone  przez  niejakiego 
Erfesa  nad  brodem,  otrzymało  z  tego  powodu  nazwę:  Erfes-furt.  Muszę  wiec  tym 
panom  przypomnić,  iż  wcześniej  jeszcze  nim  sie  zjawił  Erfes,  upewniano,  że  gród 
ten  byl  zbudowany  przez  Meroveusa  przodka  Merowingów  i  że  król  Dogobert  do- 
kumentem datowanym  niby  w  r,  706  (sfałszowanym  w  XII  w.)  nadał  liczne  posia- 
dłości kościołowi  Św.  Piotra  w  Erfurcie.  Wierzono  temu  świecie  aż  do  XVII  w., 
kiedy  sie  dowiedziano,  że  Erfurt  zawdzięcza  początek  swój  jakiemuś  Erfesowi.  Roz- 
sądniejsi  pisarze,  nie  dając  wiarj'  bajkom,  przyszli  do  przekonania,  że  od  rzek 
Hiera,  Jera  Gera  pochodzi  nazwa  Hierofordia,  Jerofordia  teraz  Erfurt.  (Olearius, 
Rerum  Turingicarum  Syntagma.  Erfurt,  1704,  s.  89);  Erfordia  Duringiae  metro- 
polis  ad  Jeram  flumen,  a  quo  etiam  nomen  accepit,  sita  est.  Dresserus,  Isagoges 
historlcae,  s.  224,  patrz:  Sagittarii,  Antiąuitates  Regni  Thuringici,  1685,  s.  170.  Ze 
Erfurt  był  dawnym  grodem  słowiańskim,  powiada  to  list  św.  Bonifacego  do  papieża 
Zachariasza:  Erphesfurt,  qui  fuit  jam  olim  urbs  paganorum  rusticorum  (wyżej  w  bie- 
żącym §  przyp.  70).  Wreszcie  samo  zabudowanie  Erfurtu  w  formie  podkowy,  wska- 
zuje, że  sławne  miasto  niemieckie  stanęło  na  podwalinach  osady  słowiańskiej.  Na- 
zwa Erfurtu  poszła  od  brodu  na  rzece  Jarej  =  laro-bród,  bajkę  zaś  o  Erfesie,  rze- 
komym założycielu  Erfurtu,  porzucić  wypada. 


224       

minlewe,  ufundowany  przez  Ottona  II,  na  pamiątkę  zgonu  w  tern 
miejscu  ojca  swego  Ottona  I  i  dziada  Henryka  l.^^^)  Obdarzony 
hojnie  dobrami  ziemskiemi  nad  rzeką  Unstrutą  i  w  Serbii  mie- 
dzy Solawą  a  Łabą,  tudzież  prawem  bicia  monety  i  pobierania 
cła,  klasztor  w  Meminlewe  zajaśniał  bogactwem,  a  licznie  osadzeni 
w  nim  mnichy  krzewili  chrześciaństwo  w  gau  Friesenfeld  i  są- 
siednich ziemiach, -'^^j  wspólnie  z  mnichami  innych  klasztorów, 
szczególnie  fuldeńskiego  i  hersfeldskiego,  które  posiadając  ob- 
szerne po  całej  Turyngii  dobra,  obyczaje  i  mowę  niemiecką  sze- 
rzyły. Ale  że  to  był  kraj  rdzennie  słowiański,  wynarodowienie 
więc  Słowian  powoli  bardzo  postępowało.  Większa  część  ich 
w  Germanii  aż  do  XI  w,  w  pogaństwie  trwała. 

W  historyi  Niemiec  wiek  X  stanowi  jedną  z  najświetniej- 
szych epok  potęgi  państwa,  blasku  majestatu  cesarskiego,  u  pod- 
nóża którego  tłumy  książąt  niemieckich,  włoskich,  słowiańskich, 
duńskich  oczekiwały  rozwiązania  ich  spraw  i  sporów.  Otto  I 
bezwątpienia  był  najpotężniejszym  mocarzem  w  X  w.  Zamie- 
rzał on  starożytną  władzę  cesarzów  rzymskich  rozszerzyć  na  całe 
Włochy  i  Frankonię  aż  do  ujść  Renu,  na  północy  zhołdować  Da- 
nów  i  Normanów,  a  na  wschód  zabory  swe  posunąć  w  stronę 
Wisły.  Miecz  otwierał  drogę  do  panowania,  ale  cesarz  pojmo- 
wał, że  miecz  stępić  się  może,  zamknie  na  chwilę  usta  pokona- 
nym, lecz  uczuć  ich  nie  zmieni  i  że  dla  zapewnienia  władzy 
w  zdobytych  krajach  wypadało  na  siłę  moralną  się  oprzeć: 
w  Italii  na  powagę  papież ką,  —  w  Słowiańszczyźnie  na  chrze- 
ściaństwo, by  z  pomocą  kościoła  podbite  ludy  z  cesarstwem  ze- 
spolić.    Pamiętne  jest  ustanowienie    przez   niego  arcy biskupstwa 


201)  O  Zgonie  w  Meminlewe  Henryka  Ptasznika  i  syna  jego  Ottona  I  mówi 
Thietmar  ks.  I,  rozdz,  lo,  ks.  II,  rozdz.  27;  o  założeniu  tamże  opactwa,  Thietmar, 
III,  I.     O  uposażeniu  klasztoru,  Knochenbauer,  Gesch.  Thiiring.  159. 

202)  Meminlewo,  nad  Unstrutą  w  gau  Friesenfeld,  na  granicy  gau  Wlgsezi, 
której  główne  miasto  Vihi  do  klasztoru  z  nadania  cesarskiego  należało.  O  nadaniu 
posiadłości  w  Serbii  między  Solawa  a  Laba,  dokument  r.  981  w  Codex,  Anhalt. 
N.  69,  w  Cod.  Saxoniae  N.  28,  Mapa  Posse  do  tego  kodeksu  objaśnia  położenie 
miejscowości. 


—       225        — 

Magdeburgskiego  (r.  965)  z  pięciu  suffraganiami  dla  nawrócenia 
Słowian  prawego  brzegu  Łaby  na  chrześciaństwo.  Łatwowier- 
ność przypisywała  czyn  ten  bogobojności  i  religijnym  uczuciom 
cesarza.  Lecz  jeśliby  Otto  I  rzeczywiście  dbał  o  rozszerzenie 
zasad  ewangelii,  to  czyż  nie  wypadałoby  mu  zająć  się  gorliwie 
najprzód  oświatą  chrześciańską  własnych  poddanych  Słowian, 
których  tłumy  w  samym  środku  Germanii,  nad  Menem,  Ra- 
-dnicą,  w  górach  Turyngskich  i  nad  Solawą  w  pogaństwie  trwały, 
a  potem  dopiero  nieść  światło  między  barbarzyńców,  którzy  Bóg 
wie  kiedy  stać  się  mieli  poddanymi  cesarskimi?  Lecz  misyonar- 
stwo  w  Słowiańszczyźnie  na  wschód  od  Laby  było  tylko  mane- 
wrem politycznym.  Cesarz,  wznosząc  pyszne  kościoły  nad  Łabą 
i  uposażając  je  hojnie  dobrami  na  Słowianach  zdobytemi,  nic 
na  tem  nie  tracił  a  majestat  swój  podwyższał.  Dla  nawrócenia 
zaś  Słowian  w  samej  Germanii  nic  nie  uczynił,  bo  czy  Słowianie 
zostaliby  chrześcianami,  czy  poganami,  byli  już  poddanymi  ce- 
sarskimi, materyałem  do  rozporządzania,  a  o  resztę  w  X  w.  — 
nie  troszczono  się. 

W  początku  XI  w.  kiedy  w  Polsce  już  pięć  biskupstw 
szerzyły  oświatę  chrześciańską,  a  Czechy  od  dwóch  wieków 
z  górą  były  krajem  chrześciańskim,  w  Germanii  na  zachód  od 
Solawy  i  Czech  milionowa  ludność  słowiańska  marniała  w  cie- 
mnocie pogańskiej.  A  przecież  był  to  wiek  wysokiego  podnie- 
sienia uczuć  religijnych  w  społeczeństwie  otaczającem  tron  cesar- 
ski. Biskupi  niemieccy  cieszyli  się  władzą  książęcą,  ogromnymi 
dochodami,  bogactwem,  wpływem  na  sprawy  państwowe,  nie- 
którzy nawet  uczonością  wysoką  słynęli,  ale  duchowieństwu 
przedewszystkiem  chodziło  o  dochody,  o  exempcyę  dóbr  ko- 
ścielnych z  pod  prawa  publicznego.  Wzmiankowana  niejedno- 
krotnie przez  Adama  Bremeńskiego,  Helmolda  i  innych  pisarzy 
„niepomierna  chciwość  Saksów"  udzieliła  się  sługom  ołtarza  i  tak 
opętała  biskupów  wircburgskich  i  innych  kolegów  ich,  że  nie 
śpieszyli  z  nawracaniem  Słowian,  swych  czynszowników  i  pod- 
danych.   Biło  to  w  oczy  oświeceńszych  ludzi.     Sam  cesarz  Hen- 

Tom  IV.  15 


220       

ryk  II,    świętym   mianowany,    pojmował!  niewłaściwość  utrzymy- 
wania pogaństwa  w  samym  środku  Europy.     Zaradzić  temu  mo- 
gliby   najłatwiej    arcybiskupi    mogunccy,    ale    ci    dygnitarze  du- 
chowni nie  dopuścili  ustanowienia  w  Turyngii  biskupstwa,  jakowe 
Św.  Bonifacy  zamierzał  ufundować  w  Erfurcie,    a    natomiast  wo- 
leli kościoły    miejscowe  i  dochody    ich   przy  arcybiskupstwie  za- 
trzymać.    Spierać  się  z  takim  potentatem,  jakim  był  arcybiskup 
moguncki,    trudno    było,    przeto    Henryk  II  udał   się  do  biskupa 
wircburgskiego  o  ustąpienie  części  terrytoryi  obszernego  biskup- 
stwa,   dla    założenia    odrębnego  w  Bambergu    biskupstwa   wyłą- 
cznie   w  celu    nawrócenia  okolicznych    Słowian. ^*'^)    Biskup,  nie 
życząc    tracić    dochody,     nie    zgodził    się    na    ustąpienie    części 
terrytoryi  jurysdykcyi  jego  podległej.     Wtedy    Henryk    II    udał 
się   do   pośrednictwa    biskuj^a   halbersztadzkiego   Arnolda,    który 
w  r.  1006   przypominał    koledze   swemu,    że    z    zarosłego    lasami 
i  przez   Słowian    zamieszkałego   kraju,    rzadko  bardzo,    albo  i  ni- 
gdy   przez    biskupa   wircburgskiego    odwiedzanych,    małe    tylko 
mógł    on    mieć    dochody.^*^*)     Otrzymawszy    nareszcie  zezwolenie 
bisku{)a  Henryka  na  wydzielenie  części  terrytoryi   wircburgskiej, 
mianowicie   Radanzgau    i    części    gau  Wolkfeld  do  rzeki  Aurach 
(Wrahi),*""*)    cesarz    Henryk   II    założył    w    r.    1008    biskupstwo 
w  Bambergu,  a  za  grzeczność    biskupa  Henryka  II  wywdzięczył 
się  potwierdzeniem    w   latach  10 12  i  10 1 8  dawniejszych  przywi- 
lejów biskupowi  wircburgskiemu   na    wyjęcie  z  pod  jurysdykcyi 
urzędników  koronnych,  mieszkańców  dóbr  kościelnych  Franków, 


803^     Ut  et  paganismus  Sclavorum  destrueretur.     Landau,  Territorien  271. 

20*)  Si  rex  ibi  facere  vellet  episcopatum,  facile  illuta  ecclesiae  tuae,  quod 
tibi  utilius  esset,  posse  tribuere;  —  te  parvum  inde  fructum  habere.  totam  illam  ter- 
ram  pene  silvam  esse,  Slavos  ibi  habitare,  et  in  illa  longinąua  vel  nunąuam  vel 
rare  venisse.     Holle,  w  Archiv  fiir  Gesch.  von  Oberfranken,  1842,  T.  II,  s.   11. 

206)  A.  1007,  Locum  Babenberch  cum  pago,  qui  Radenzgau  dicitur;  . .  .  Alte- 
rius  autem  pagi,  qui  Yolcfeld  vocantur,  in  quo  praefatus  locus  situs  est,  partem 
eidem  regi  concessit,  quantum  de  Babenberch  ad  flumen  Vraha  de  Yraha  in  Ra- 
denzam  flumen  et  sic  juxta  decursum  eiusdem  fluminis  in  Moin  et  inde  ad  rivulum 
Yichibach,  deinde  ad  caput  eiusdem  rivuli  sicque  qua  citissime  et  proxime  pervenin 
potest  ad  Yraha.     Holle,  jak  wyżej,  s.  12. 


II 


p 


to 


—      227      — 

poddanych,  Słowian  i  Saksów,  tudzież  oswobodzenia  od  podat- 
ków państwowych  ludzi  wszelkiej  narodowości,  na  jakichby  bądź 
warunkach,  lub  prawach  na  ziemiach  kościelnych  zamieszkali.^*®) 

W  piędziesiąt  lat  po  założeniu  biskupstwa  Bambergskiego 
okazało  się,  że  pogaństwo  trwało  jeszcze  na  ziemiach  biskupstwa, 
po  większej  części  przez  Słowian  zaludnio- 
nych.^®') Aby  złamać  opór  poganów,  biskup  bambergski  Giin- 
ter  zwołał  synod  w  r.  1058.  Z  tego  powodu  patryarcha  akwi- 
lejski,  w  liście  do  biskupa  Guntera,  wyraził  wielka  dziękczynność 
Bogu,  iż  za  jego  pomocą  udało  się  biskupowi  nad  nieprzyja- 
ciółmi rodu  ludzkiego  w  sąsiednim  ludzie  słowiańskim  odnieść 
tryumf  i  mnóstwo  rodzin  zdrojem  chrztu  odrodzić.-"^)  W  grun- 
cie rzeczy  było  to  pochlebstwem,  albowiem  większość  Słowian 
w  biskupstwie  Bambergskiem,  jak  równie  i  w  obrębie  arcybi- 
skupstwa  Mogunckiego,  długo  jeszcze  w  pogaństwie  i  ciemnocie 
marniała.     Zauważmy  co  następuje. 

W  górzystej  miejscowości  Turyngii  południowej,  wdowa  po 
Mieczysławie  II,  królowa  polska  Ryxa  posiadała  znaczny  obszar 
z  miastem  Koburgiem  i  zamkiem  Saalfeld  nad  Solawą,  tudzież 
liczne  dobra  w  przyległej  żupie  Orli.  Pobożna  pani,  dożywiając 
w  Saalfeldzie  lat  późnych  i  nie  mając  potomstwa,  zapisała  dobra 
swe  kościołowi  św.  Piotra  w  Kolonii  r.  1057,  Zapis  sporzą- 
dzony został  w  Saalfeld  według  praw  i  zwyczajów  ta- 
mecznego   ludu.^^®)     Po  śmierci    Ryxy   r.  1063,    arcybiskup 


**"*)  Dokumenty  r.  1012  i  1018.  Erben  Regesta  NN.  89,  91.  Monum  Boica 
XXVIII,  NN,  275,  296. 

^''')  A.  1058;  Erat  enim  plebs  hujus  episcopii  (sc.  Bamberg)  utpote  ex  raa- 
xima  parte  Slavonica.     Hołle,  jak  wyżej,  s.   16. 

**'*)  Omnipotenti  Deo  immensas  gratias  referimus ...  et  de  inimicos  humani 
generis  in  vicinas  Slavonira  gentes,  Deo  opitulante,  triumphabit  et  łnnumerabilem 
familiam  per  Iavacrum  regenerationis  sibi  multiplicabit.     HoUe,  jak  wyżćj,  s.  25. 

**^)  O  zapisie  Rysy  mówi  sam  arcybiskup  Anno  w  dokumencie  datowanym 
w  Saalfeld  25  Czerwca  r.  1057,  Inde  occasione  data  dominam  Richezam  reginam 
super  quibusdam  prediis  Salavelt  \-idelicet  et  Koburk . . .  Salaveldon  castellum  cum 
universis  ad  hoc  pertinentibus  terris  ac  silvis . . .  faroilias,  et  quidquid  ipsa  (Richcza) 
in  Orla  proprietatis  habere  visa  est,  exceptis  servientibus,  S.  Petro  Colonie  ad  usum 
archiepiscbpi  ...    Eo    videlicet    tenore,    ut    ipsius    predii   usufructum    domina    regina 

15* 


—       228       — 

koloński  Anno  założył  w  r.  1071  klasztor  w  Saalfeldzie  in  re- 
gione  Slavoruum  i  nadał  mu  dobra  Ryxy,  położone  w  żu- 
pie Orli,  która  aż  do  tego  czasu  była  jeszcze  na 
pół-pogańską,.2io)  Porządkując  zapis  Ryxy,  Anno  w  do- 
kumencie r.  1074  wyraził  się,  że  klasztor  założony  został  w  celu, 
aby  zabobony  i  pogaństwo  ludu  nieokrzesanego,  religii  chrze- 
ściańskiej  nie  pojmującego  i  odpychającego  ją,  zasiewem  prawdy 
bożej  wyplenić.^*^)  A  przecież  lud  ten  ujarzmiony  w  końcu 
VIII  w.  jeszcze  Karol  W.  polecił  duchowieństwu  nawrócić  opo- 
wiadaniem nauki  chrześciańskiej  w  zrozumiałej  ludowi  mowie 
i  w  tym  celu  zbudować  14  kościołów  nad  Menem  i  Radnicą, 
Od  tego  czasu  duchowieństwo  niemieckie  powtarzało  niejedno- 
krotnie o  bezbożności,  brzydkich  zwyczajach  i  zabobonach  nie- 
okrzesanych Słowian,  pobierało  z  nich  podatki,  lecz  nie  spróbo- 
wało w  ciągu  trzech  wieków  opowiadać  ewangelię  poganom 
w  zrozumiałej  im  mowie.  Arcybiskup  Anno,  podobnie  innym 
pasterzom  zamierzał  z  pomocą  mnichów  niemieckich  w  Saalfel- 
dzie wyplenić  pogaństwo  i  krwią  słowiańską  organizm  niemiecki 
zasilić.  Omylił  się.  Słowianie,  nie  pojmując  nauki  niemieckiej, 
trzymali  się  bogów  swych  mocno  jeszcze  w  XII  w.,  nad  czem 
ubolewając  papież  Honoriusz,  przypominał  w  r.  1122,  że  chociaż 
arcybiskup  Anno,  zbudowawszy  klasztor  w  Saalfeldzie  a  w  oko- 
licy kościoły,  nawracał  poganów  tej  ziemi,  lecz  oni  aż  do  tego 
czasu  (i  1 22)  pół-poganami  zostają.-^-) 


usque  in  finem  vite  sue  teneat.  Mon.  Pol.  I,  351.  Ale  w  tern  wydaniu  opuszczony 
dodatek:  facta  est  hec  traditio  in  Saleveldon,  secundum  legera  et  ritum 
gentis    illius.     Posse,  Cod.  Sax.  Regiae,  N.   113. 

2ioj  R.  1 07 1,  arcybiskup  Anno  oddając  klasztorowi  Saalfeldskiemu  dobra 
Ryxy,  wyraził  się :  hujus  terrae  Orla,  quae  pagana  fuit  et  adhuc  se- 
mipagana.  Schultes,  Gesch,  des  Fiirstenthums  Sachsen-Coburg.  Saalfeld.  Zweite 
Abtheilung,  N.  i. 

-^^)  A.  1074,  ut  populum  rudem  et  christiane  religionis  inscium  et  ignarum 
divini  germinis  paganissimo  et  errore  vanitatis  eliminato  ad  gloriosum  nomen  Dei 
benedicendum  inducerem.     Schultes,  Gescli.  II,  N.  III,  s.  5. 

212)  Bulla  1 122.  Et  ąuemadmodum  gens  illius  terrae  priusąuam  venerabilis 
Anno  archiepiscopus    per    illud    coenobłum    et    per   alias  quas  construxerat  ecclesias. 


229       

Dobra  królowej  Ryxy  w  Turyngii  południowej,  należały 
do  dekanatu  erfurtskiego  i  szerzyły  się  po  obu  stronach  boru 
słowiańskiego.  Bór  ten,  zwany  lasem  Turyngskim  lub  Frankoń- 
skim, tudzież  Saltus  Slavorum,  nosił  w  XI  w.  inną  jeszcze 
nazwę:  Lovia,  lub  Levia,^^*)  napełniony  był  mnóstwem 
drapieżnycłi  zwierząt  i  jeleni,  a  także  rozbójnikami  słowiańskimi, 
którzy  w  niedostępnych  kryjówkach  bezpieczne  schronienie  znaj- 
dowali. Z  tych  powodów  góry  turyngskie  zyskały  rozgłos 
i  wielce  pisarzów  wieków  średnich  interesowały.  Mnich  brun- 
willerski  w  końcu  XI  w.  szczegółowo  opowiedział  jak  olbrzymiój 
wielkości  niedźwiedzie,  niezadowolniając  się  pożeraniem  jeleni, 
kóz  i  innych  zwierząt,  porywały  w  przytomności  ludzi  woły  za- 
przężone do  wozów  i  pługów  i  wnet  je  pożerały.  Przerażeni  cią- 
giem niebezpieczeństwem  mieszkańcy  nie  wiedzieli  co  począć 
z  jednym  drapieżnym  niedźwiedziem,  gotowi  byli  opuścić  siedziby 
swe,  wreszcie  udali  się  do  palatyna  Ottona,  krainę  którego  koło 
Saalfeldu  niedźwiedź  strasznie  pustoszył.  —  Działo  się  to  za  pano- 
wania Konrada  II.  Palatyn,  przychyliwszy  się  do  prośby  mie- 
szkańców, szczwał  ogromnego  niedźwiedzia  nadzwyczaj  silnymi, 
z  kosmatym  karkiem  psami,  ze  słowiańska  1  i  c  i  s  k  a  zwanymi.  '-^*) 


aggressus  est,  pagana  fuit,  adhuc  semipagana  videtur.  Schot- 
tin,  Die  Slaven  in  Thuringen,  1884,  s.  6,  z  Falkenstejna  Turing.  Chroń.  II,  1208. 
2«'')  Mnich  Brunwillerski  pisał:  Fuit  in  saltu  Sclavorum,  qui  ob  densitatem 
nemoris  umbrosam  juxta  linguam  eorum  L  e  v  i  a  dicitur.  (Mon.  Pol.  I,  347}.  Ba- 
dacze czytają  częściej ,  jak  w  rocznikach  kwedlinburgskich  zapisano :  L  o  u  v  i  a. 
(Mon.  Pol.  I,  348).  W  dokumencie  Konrada  II  r.  1039  las  ten  zwie  się  vasta 
solitudo,  w  dokumencie  Henryka  IV  r.  1044:  Scouuonburg  in  confinie  1  o  i  b  a  e. 
W  akcie  fundacyi  klasztoru  Reinhardsbrunnen  r.  1089  monasterium  sitom  in  con- 
ńniae  loibae  silve  (Cod.  Saxon.  I,  N.  1 60)  i  tak  samo  w  przywileju  papieża 
Urbana  II  r.  1093.  (Cod.  Saxon.  I,  N.  168).  Rozważając  objaśnienia  nazwy  tej 
Schottin  powiada:  Ich  sehe  nicht  ein,  warum  man  mit  Gewalt  den  Namen  zu  einem 
deutschen  machen  will,  da  er  doch  eingestandenermassen  fiir  ein  damals  slavische  Ge- 
biet  gebraucht,  von  dem  Monachus  Brunsvillerensis  ausdriicklich  ais  slavischas  Wort 
bezeichen  wird  und  auch  sonst  iiblich,  auch  heutigen  Tages  noch  an  verschiedenen, 
ehemals  slavischen  Orten,  nicht  aber  in  andern  rein  deutschen  Gebieten  sich  vor- 
tindet.     Die  Slaven  in  Thiiringen,  s.  16. 

■-'^)     Comitante  li  cis  ca,  quod  est  genus  canura  jubis  inflesis  villosum  atque 
fortissimum.     Mnich  Brunwiller.  cap.   17      M.  P.  I,  348. 


—       230      — 

o  tychże  górach  rozpowiada  ^dokument,  niby  króla  Dagoberta, 
sfałszowany  w  XI  lub  XII  w.  Falsyfikator  rozpowiada,  że  Dago- 
bert nadał  kościołowi  św.  Piotra  w  Erfurcie  las,  który  od  mnós- 
twa jeleni  zwał  się  Hirszbrulis  na  całej  przestrzeni  ku  wscho- 
dowi aż  do  regionu  Orli,  i  że  tenże  Dagobert  nadał  położone 
w  głębi  lasu  osady  słowiańskie:  Tunecdorf,  Tagebrachtestet,  Tu- 
telstet,  Neukenrode,  Hochdorf  i  inne  nad  rzeka  Jarą,  z  poddanymi 
i  potomstwem  ich.^^^)  Mamy  więc  niewątpliwe  świadectwa,  że 
w  XI  w.  góry  turyngskie  zamieszkiwali  Słowianie  w  osadach 
panów  niemieckich.  Słowianie  ci  nie  mogli  sprawić  się  z  jednym 
niedźwiedziem,  a  dla  czego  —  domyślić  się  nietrudno.  Od  cza- 
sów bowiem  Karola  W.  przestrzegano,  aby  ludzie  niższego  stanu 
nie  nosili  przy  sobie  oręża.^*")  Nie  wolno  było  nikomu,  nawet 
biskupom  rozdawać  i  sprzedawać  broń,  za  wyjątkiem  wasalów 
swych,  postronnym  ludziom,  szczególnie  cudzoziemcom,  ani  trzy- 
mać jćj  więcej,  niż  dla  wasaU  wypadało;  jeżeliby  zaś  w  kościele 
lub  innem  poświęconem  miejscu  znalazła  się  broń,  rektor  obo- 
wiązany był  przeprowadzić  śledztwo.  ^^")  Z  czasem,  gdy  rycer- 
stwo niemieckie  skonsolidowało  się  w  osobny  stan,  nikt,  oprócz 
niego,  nie  miał  prawa  noszenia  broni.  Kupcom  pozwalano  mieć 
w  podróży  miecz,  lecz  nie  przy  boku  ale  w  poprzek  na  siodle  przed 
sobą.     Chłop  uzbrojony  wydawał  się  przestępcą  godnym  najcięż- 


2i5j  Według  zmyślonego  dokumentu,  Dagobert  nadał  liościołowi  św.  Piotra 
w  r.  706  las  „quam  ab  numcroso  ferarum  cervorum  Hirsbrulis  vocant,  a  me- 
ridiana  plaga  urbis  versus  orientem,  usque  ad  terminos  regionis  Orlaw.  Dedi  nihilominus 
ad  supradictum  coenobium  villas  a  Sclavis  in  eadem  silva  factas  scilicet  Tunecdorpf 
Tugebrachtestet,  Tuttelstet,  Neukenrod,  Hochdorf  et  alias  plures,  et  aquam  Geram . . 
Pardessus,  Diplomata  etc.  II,  270;  Hoffmann,  Scrip.  rer.  lus  T,  IV,  s.  130,  Falsy- 
fikator nie  zauważał,  że  za  Dagoberta  nie  mogło  być  jeszcze  w  Turyngii  osad  nie- 
mieckich na  karczowiskach  jak  Neukenrode,  bo  karczowanie  lasów  przez  Franków 
nastąpiło  później.  Kościół  św.  Piotra  w  Erfurcie  założony  w  X  lub  XI  w.,  a  doku- 
mentalnie wiadomy  dopiero  od  r.  1104.  Ale  sfałszowany  dokument  ma  dla  dziejów 
znaczenie,  ponieważ  uptrzytomnia  stosunki  XI  w,,  wskazując  jak  mnichy  usiłowali 
zagarnąć  osady  słowiańskie  w  górach   turyngskich  z  mieszkańcami  w  poddaństwo. 

*  •)     Capitular,  an,   805,  porów,  wyżej  przyp.   lOl. 

2'")     Capitularia   ecclesiastica,  an.  801,  titulus  30,    Mansi,    Conciliorum    ampl. 
coUectio  Xiri,  p,  1067. 


I 


—    231    — 

szej  kary,  winowajcę  prywiązywano  przed  kościołem  do  płota, 
smagano  po  ciele  i  włosy  mu  na  głowie  strzyźono.-^^)  Podczas 
walki  Henryka  IV  z  anticesarzem  Rudolfem  i  Saksonami  (r.  1073), 
stronnictwa  uzbrajały  lud  wiejski,  lecz  na  ujętych  w  niewolę 
chłopach  uzbrojonych,  pastwiono  się  w  haniebny  sposób:  kas- 
trowano ich  bowiem.-^*)  Nic  więc  dziwnego,  że  Słowianie  w  gó- 
rach turyngskich  nie  mogli  się  sprawić  z  jednym  niedźwiedziem. 
W  XI  w.  góry  turyngskie,  równie  jak  i  wyżyny  Harcu, 
były  jeszcze  przeważnie  krajem  słowiańskim.  U  podnóża  gór, 
na  ziemiach  dla  uprawy  zdatnych  panowie  niemieccy  ścieśniali 
Słowian,  którzy  pod  opieka  niedostępnych  miejscowości  szukając 
znośniejszego  losu,  żywili  nienawiść  przeciw  swym  ciemiężycie- 
łom.  Po  bitwie  Henryka  IV  z  Rudolfem  i  Saksonami  pod  Mel- 
richsztadt  we  Frankonji  (r.  1078),  umykający  z  pobojowiska  bis- 
kupi zabłąkali  się  w  kryjówkach  leśnych  i  wpadli  w  ręce  roz- 
bójników słowiańskich.  Jeden  z  biskupów  został  przeszyty  strzałą, 
inny  ograbiony,  skrępowany,  głodem  morzony  —  umknął,  a  trze- 
ciego Słowianie  Henrykowi  IV  wydali.-^")  Wypadek  ten  po- 
twierdza to  co  z  innych  źródeł  wiemy  o  nienawiści  ludu  praco- 
witego w  Turyngii  i  Saksonii  wschodniej  do  szlachty  niemieckiej. 
Gdy  bowiem  w  r.  1075  Henryk  IV  cisnął  panów  saskich,  którzy 
na    pomoc    wzywali    Lutyków  i  gotowi  byli    wszystko  zniszczyć 


21'')  Der  Kaiser  u.  der  kunige  Buoch.  z  Xn  w.  (kssiega  cesarzów  i  królów),  po 
przepisach,  o  ubraniu  i  obowiązkach  chłopa,  od  wiersza  14823  opiewa:  wirt  daz  swert 
da  zuo  ime  vunden  —  man  sol  in  vuoren  gebnnden  —  zuo  dem  Kirchzune,  — 
da  habe  man  den  geburen  —  unde  slahe  im  hut  und  har  abe.  Sieniawski.  Po- 
gląd na  Dzieje  Słowian  387. 

219)  Podczas  wojny  r.  1078,  Basiliensis  et  Argentinensis  antiepiscopis  vix 
^fuga  elapsi  sunt . .  .  rusticisque  quos  per  comitatus  sibi  adjuratos  in  auxilium  undiąue 
coegerant,  ex  parte  eunuchizatis.  W  innem  miejscu  stronnicy  Henryka  IVł 
spiskowych  centenariis  eunuchizatis  dimicabant.  Bertoldi  Annales.  M.  G.  VII,  312, 

^^o)  Bertoldi  Annales  a.  1078.  Z  pomiędzy  uciekających  cardinalis  romanus 
cum  plerisque  aliis  satis  periclitatus  est,  nec  non  a  latronibus  Sclavis  in  siluis,  quo 
latibulum  quaerebant,  episcopus  Parthenopolitanus  sagitta  percusus  est,  Baderbrun- 
nensis  captus  exspoliatus  et  fermę  nudus  profugit  ab  eis,  et  Wormatiensis  itidem 
captus,  regi  Heinrico  cum  Herimanno  nobili  quodam  comite  contradictus  est  M. 
G.  VII,  312. 


—       232       — 

a  potem  kraj  opuścić,  lud  prosty  postanowił  poddać  się  cesarzo- 
wi.^'^') A  chociaż  w  źródłach  nie  objaśniono  narodowości  ludu 
sprzyjającego  cesarzowi,  niewątpliwie  jednak,  że  ludem  tym  byli 
Słowianie,  którzy  w  XI  w.  składali  jeszcze  większą  część  miesz- 
kańców  Germanii  wschodniej. 

Hojne  nadania  cesarzów  i  panów  niemieckich  na  rzecz  koś- 
ciołów i  klasztorów  w  X,  XI,  i  XII  w.,  wyszafowały  poddańcze 
osady  słowiańskie:  do  rozdania  zostawało  niewiele,  a  osady 
swobodnych  rolników  nie  mogły  być  przedmiotem  nadań.  Z  tego 
powodu  w  dokumentach  XII  w.  znajdujemy  już  mniej,  niż  w  po- 
przednie wieki,  wzmianek  o  Słowianach  w  Turyngii  i  Frankonii. 
Wreszcie  powolny  w  ciągu  wieków  napływ  z  nad  Renu  osadni- 
ków, usiłowania  klasztorów  do  wynarodowienia  w  dobrach  ich 
poddanych  Słowian,  tudzież  wpływ  dworów  pańskich  i  urzędni- 
ków koronnych  podkopywały  byt  i  narodowość  Słowian.  W  oko- 
licach większych  miast,  szczególnie  w  stronach  zachodnich, 
wzmianki  o  Słowianach  znikają,  —  we  wschodnich  zdarzają  się 
rzadziej,  ale  że  byt  narodowy  Słowian  nie  rozwiązał  się  jeszcze 
w  XII  w.  wskazują  to  następne  wiadomości.  W  Backstede  pod 
Erfurtem  wzmiankują  się  w  r.  1 136  chłopi  słowiańscy  z  imionami 
niemieckiemi:  Luzicho,  Herold,  Odalrich,  Kuno.-^^)  W  Hassegau, 
okolice  Querfurtu,  Storkawic  i  Uphusen  w  r.  1147  liczyły  się  in 
sclavis.-^^)  W  r.  1191  ^Słowianie  w  Rechstete,  w  pobliżu 
Erfurtu,  chociaż  ochrzceni,  trzymali  się  jeszcze  pogańskich  prze- 
sądów.^^*) W  r.  1227  chłopi  słowiańscy  (rustici  slavi)  razem 
z  chłopami    niemieckimi  mieszkali  w  Ermstadt  pod  Erfurtem."^^'^) 

--•)     Annales  Lamberti  ad  a.   1075.  ^^-   f^.  VII. 
-22)     Niżej  przypisek  233, 

223)  Predia  in  Storcawice,  Uphusen,  in  Slavis  duas  silvas.  Raumer. 
Reg.  nr.  iioo. 

224)  A.  1 191  circa  Erpfordense  territorium  in  villa  Rechstete  virginam  quan- 
dam  aegrotare  contigit,  et  per  fervorum  passionis  ad  extrema  deduci.  Est  autem 
eror  Slavicae  gentis  hominem  snae  gentis  in  aegritudinem  laborantem,  non  posse  peri- 
culum  mortis  eyadere,  si  sacramentis  ecclesiaticis,  id  est  unctione  et  eucharistiae  con- 
tigit communicate.  Nicolao  Serarii.  Mogunciacarum  rerum  libri  quinque  1604  p.  827.. 

225)  Landau  Territor.  277  z  Schannata.  Yindemiae  litterariae  II,  p.   121. 


—     233     — 

Później  wzmianki  o  Słowianach  w  Turyngii  i  Frankonii  zni- 
kaja^^®)  byt  ich  narodowy  widocznie  rozwiązuje  się,  ale  pojedyn- 
cze rodziny  i  gdzie  niegdzie  osady,  wynaradawiając  si§  powoli, 
w  ukryciu  od  świata  żywot  swój  wlekły.  Duch  słowiański  ulatywał 
ale  przekształcająca  się  w  Niemców  ludność  słowiańska  długo 
jeszcze  zachowywała,  a  w  niektórych  miejscach  dotąd  zachowuje 
obyczaje,  całkiem  od  niemieckich  różne.  W  XIV  w.  nad  dolna 
Werrą,  w  Westergau  okolica  Wanfridu  słynęła  pod  nazwa. 
Windische  Mark,  która  razem  z' Wanfridem  w  r.  1306  do 
Hessyi  przyłączono.^-'^  Dłużej  narodowość  słowiańska  utrzymy- 
wała się  w  Turyngii  wschodniej  i  jeszcze  w  XVI  w.  Luter  gor- 
szył się  tem,  że  w  okolicy  Eisleben  mowa  słowiańska  niezamarła. 
aż  do  jego  czasu. 

7.     Stan  prawny  i  ekonomiczny  Słowian  w  epoce  X— XIII  w. 

a)  Eoz"wijanie  się  wasalstwa,  rycerstwa  i  poddaństwa  w  Germanii  w  12—23  w. 
Pojęcie  o  wasalstwie  w  Germanii  poczęło  się  rozwijać  pod 
rządem  Franków.  J^Ionarchowie  obdarzali  sług  swych  benefi- 
ciami,  t.  j.  dawali  im  dobra  ziemskie  w  posiadłość  lenną,  z  obo- 
wiązkiem odbywania  służby  wojskowej.  Obdarzony  stawał  się 
wasalem  monarchy.  Książęta,  grafowie,  biskupi  i  inni  wielcy 
panowie  mieli  swych  wasali,  rycerzy,  którym  trzymane  przez  się^ 
ziemie  na  prawie  lennem  wypuszczali  na  warunkach  cięższych^ 
niż  sami  posiadali.  Mnożyli  się  tym  sposobem  w  X  i  XI  w. 
mniejsi  i  więksi  rycerze,  którzy  ścieśniali  swobodę  i  byt  ekono- 
miczny ludności  wiejskiej,  obdzierali  ją,  podciągali  pod  dań^ 
sami  się  pomiędzy  sobą  czubili,  a  za  wymiar  sprawiedliwości  słu- 
żyła im  siła  i  to  się  zwało  prawem  pięści  (Faustrecht).  Tymcza- 
sem wojny  cesarzów  ze  Słowianami,  Danami,  Madjarami  i  nieu- 
stanne wyprawy  do  Włoch,  tudzież  zatargi  ze  stolicą  apostolsk% 
sprzyjały  anarchii,  która  się  mocno  rozwinęła  w  XI,   XII  i  Xni 

22«j  -^  nadaniu  Ottona  v.  Kirchberg  r.  1283  we  wsi  Clogevitz  wzmiankują 
się  Hertviscus  et  Slavus,  ale  czyto  ich  przezwiska,  czy  pochodzenie  narodowe  poj- 
mować wypada,  —  niewiadomo.     Schottin.  Die  Slaven  in  Thiiringen,  5. 

««')     Landau.  Territ  278. 


—     234     — 

wiekach.  —  Bunty  książąt  przeciw  władzy  cesarskiej  i  fehdy  po- 
między wielkimi  panami, ^28^  osłabiając  powagg  instytucyi  pań- 
stwowych, podwyższały  znaczenie  jurysdykcyi  dworu  rycerskiego. 
Duchowieństwo  już  od  początku  X  w.  dobijało  się  ekzempcyi 
dóbr  kościelnych  z  pod  sądownictwa  krajowego,  uzyskało  od 
Ottona  I  i  jego  następców  massę  dóbr  ziemskich  z  poddanymi, 
wyjętych  z  pod  jurysdykcyi  sędziów  i  urzędników  koronnych. 
Jurysdykcya  opatów  i  sędziów  (adwokatów)  biskupich  regulowała 
stan  prawny  i  ekonomiczny  w  tysiącach  osad,  zaludnienie  których 
w  znacznój,  może  nawet  większój  części,  było  słowiańskie.  Do 
sądów  koronnych  mieli  dostęp  rycerze  (milesy),  tudzież  niektóre 
stany  ludzi  wolnych,  pozostałe  z  przekształcenia  dawniejszych 
urządzeń  słowiańskich;  reszta  zaś  ludności  wiejskiej  podlegać 
musiała  jurysdykcyi  dworów  pańskich,  a  w  dobrach  koronnych 
urzędnikom  monarszym,  z  panów  i  rycerzy  stanowionym.  W  mia- 
stach obywatele  miejscy  korzystali  z  położenia  uprzywiliowanego 
i  mieli  swe  odrębne  sądy. 

Wśród  powodzi  anarchicznej  dawny  ustrój  obywatelstwa 
niemieckiego  rozwiązywał  się.  Z  edelingów  tworzyła  się  arysto- 
kracya,  frilingi  przeobrażali  się  w  rycerzy  i  nobilów,  lity  różnych 
kondycyi  mogli,  stosownie  do  praw  jakie  posiadali,  podnieść  się 
do  stanu  milesów  (non  nobili)  przez  zasługi  wojskowe,^^^)  ubożsi 
z  nich  przechodzili  na  czynszowników,  których  panowie  osadzali 
w  dobrach  swych  na  prawie  czynszowem  jeszcze  w  XIV  w.;^"^") 
poddani  i  niewolnicy  do  miast  uciekali,  bo  tam  każdy  wolny, 
czy  niewolny,  zamieszkawszy  pewien  przeciąg  czasu,  uzyskiwał 
wolność.  Nad  ludem  wiejskim  sroga  niewola  zaciążyła.  Jeńcy 
wojenni    dopełniali    masę  ludu  niewolnego,    podzielonego  na  roz- 


228)  Faida  =  wrażda,  nieprzyjaźń. 

229)  Cesarz  Henryk  IV,  w  przysiędze  Juramentum  pacis  Dei  (r.  1085) 
rzekł :  si  clamor  morę  patriae  exortus  fuerit,  armati  omnes  inseąuantur . . .  Qui  vero 
absque  inevitabili  necessitate  se  subtraxerit ...,  si  servus  aut  lito...  quinque  solidos 
persolvat,  aut  cutem  et  capillos  perdat,  M.  G.  IV,  59. 

2»o)  A.  135 1.  Utriusque  sexus  homines  jurę  litonico  vel  quocunque 
modo  servientes.  —  Urkunden  fiir  Niedersachsen  I,  59. 


—     235     — 

maite  kategorye  pod  nazwami:  servus,  mancipium,  an- 
cilla,  gasindus,  po  niemiecku:  knecht,  manhuepit, 
s  c  h  a  1  k ,  t  h  e  o.  Ci  co  pracowali  koło  roli  zwali  się  s  e  r  v  i 
rustici,  rusticani,  a  należący  do  korony  i  kościoła  s  e  r  v  i 
fiscalini,  servi  e  c  cle  sia  s  tici,  beneficiari,  nie 
mieli  prawa  skarżyć  się  na  swych  panów  i  przeciw  nim  świad- 
czyć. Los  ich  od  woli  pana  zależał.-^^)  Mogli  być  sprzedawani, 
rozdarowywani  i  aż  do  XIII  w.  mnóstwo  chłopów  żadnej  wła- 
ności  nieposiadało.^^^)  Z  biegiem  czasu,  zamiast  dawniejszych  nazw 
ludzi  półswobodnych  i  niewolników,  wchodziły  w  użycie  inne: 
mansionarii,  lati,  censuales,  laten,  erflaten,  lassen, 
hofesleute,  hofhorigeleute,  h  au  s  g  en  o  ss  en  ,  Gottes- 
hausesleute,  hobsleute,  heuberit.  d.,  a  obok  nich 
zjawiły  się  przekręcone  ze  słowiańskich :kulope,  klobsleute, 
bolsleute,  robaten,  smurdi,  withasi  i  t.  d.  Podobna 
rozmaitość  kategoryi  ludzi  niższego  stanu  była  skutkiem  podboju 
i  ujarzmienia  przez  panów  niemieckich  ludności  mieszanej  nie- 
miecko-słowiańskiej.  Nas  obchodzi  głównie  los  ostatniej,  prawa 
społeczne  której  zatarte  pomroka  wieków,  odgrzebać  choć  w  czę- 
ści usiłujemy. 

"b)  Własność  dziedziczna.  Starostowie,  Gości.  Społeczna  ręka. 
Rozważając  osiedlenie  dóbr  kościelnych,  wskazaliśmy,  że 
większa  część  Słowian  zamieszkałych  w  dobrach  klasztoru  fuldeń- 
skiego  i  innych,  składała  się  z  ludzi  swobodnych,  czynszowników, 
którzy  mogli  bez  przeszkody  ze  strony  administracyi  duchownćj 
i  świeckiej  opuszczać  posiadane  ziemie.  Z  tego  wynika  pytanie: 
jakim  by  sposobem  Słowianie  ci  stracili  prawa  własności  ziem- 
skiej i  czy  je  posiadali?  Brak  źródeł  historycznych  niepozwala 
nam  określić  ściśle  stanu  posiadłości  ziemskiej  w  Germanii  aż  do 
połowy  VIII  w.,  kiedy   już  dawniejsze  stosunki  społeczne  i  eko- 


2»i)  Vor  Gericht  hatte  der  Unfreie  keine  Stimme  weder  zu  Klage  noch  zum 
Zeugniss.  Eid  oder  Gothesurtheil,  ausser  unter  der  Yermittlung  seines  Herm. 
Walter,   Deutsche   Rechtsgeschichte  §  368. 

232\     Weiske.  Rechtslexicon  fur  juristen.  T.  I.  610. 


—    236    — 

nomiczne  Słowian,  w  skutek  podboju  wielkim  zmianom  uległy. 
Z  ogólnych  tylko  wiadomości  wnioskować  możemy,  że  Słowianie, 
zamiłowawszy  żywot  rolniczy,  siedzieli  w  swych  osadach  stale 
w  ciągu  wieków,  a  ziemią  władali  dziedzicznie.  Zdobywcy,  wy- 
zuwajac  Słowian  z  własności  ziemskiej,  pozwalali  im  mieszkać 
w  osadach  swych  na  prawie  czynszowem,  niektórych  obracali 
w  sługi  i  poddanych,  a  czyby  zachowały  się  jakie  osady  sło- 
wiańskie władające  ziemią  dziedzicznie,  na  to  odnośnie  do  Tu- 
ryngii zachodniój,  Frankonii  i  Ostfalii  wiadomości  nie  posiadamy. 
Być  może,  dawne  bardzo  ujarzmienie  Słowian  w  tych  krajach, 
sprzyjało  wczesnemu  zburzeniu  storożytnego  ustroju  gmin  sło- 
wiańskich tak,  iż  wiadomości  o  dziedzicach  słowiańskich  niedo- 
chowały  się  w  źródłach  historycznych,  ale  co  do  krajów  zdoby- 
tych później,  za  Karola  W.,  mianowicie  Turyngii  wschodniej 
i  lewego  porzecza  Łaby  aż  do  Puszczy  Luneburgskiej,  gdzie 
żywioł  słowiański  trzymał  sicmocniej,  a  ustrój  gminny  miał  wię- 
cój  czasu  do  utrwalenia  się  w  pewnych  formach,  to  w  tym  wzglę- 
dzie znajdujemy  wiadomości,  rzucające  światło  na  stan  prawny 
i  ustrój  społeczny  Słowian  w  tych  stronach  zamieszkałych. 

W  Turyngii,  we  wsi  Backestede  czterej  Słowianie  w  r.  1136 
otrzymali  od  opata  klasztoru  św.  Piotra  w  Erfurcie  trzy  łany  dla 
osiedlenia,  za  co  odstąpili  opatowi  włókę  ziemi  posiadaną  dzie- 
dzicz nie,  poczem  włókę  tę,  wraz  z  trzema  innemi,  wzięli  na- 
powrót  jako  lenn,  z  warunkiem,  że  po  śmierci  każdego  z  nich, 
synowie  lub  krewni  zapłacą  opatowi  7  solidów  i  dziedzic- 
tw o  po  zmarłym  w  sukcesyę  obejmą.-'^^) 


'^^^)  A.  1 136.  Notum  sit  omnibus  Christi  veritatein  sectantibus  praesentibus 
et  subseąuentibus,  Sigifridum  ąuendam  Erpesfurtensem,  sancti  spiritus  aspiratione 
succensum  propria  pecunia  III  mansos  in  villa,  quae  Backestete  dicitur,  emisse  sanc- 
toque  Petro  principi  apostolorum  coenobitisąue  praedicti  apostoli  commorantibus  in 
Erpesfurt  absolute  tradidisse  pro  salvatione  scilicet  suae  animae  uxorisque  nec  non 
omnium  parentum  cognatorumąue  Salute:  pro  quo  praedio  suscipiendo  ad  incolen- 
dum  dederunt  pro  oblatione  unum  Mansum  Haereditarii  praedii 
jacentis  juxta  praedictam  villam  quattuor  Slavi  de  saepe  nominata  villula,  H  o  s  p  i 
t  e  s   Ludevici  comitis  Provinciae,  quorum  ista  sunt  nomina:    Luzicho,  Herolt,  Odal- 


—     237     — 

Inny  przykład  dziedzicznego  władania  ziemią  znajdujemy 
w  transakcyi  pomiędzy  opatem  kościoła  ś\v.  Piotra  w  Erfurcie 
a  Słowianami  wsi  Ermstete  w  r.  1227,  zawartej  w  przytomności 
przełożonego  kościoła  św.  Maryi  także  w  Erfurcie,  o  dziesięcinę. 
Rolnicy  Słowianie  wsi  wzmiankowanej  przeznaczyli  opatowi  ko- 
ścioła Św.  Piotra  połowę  dziesięciny,  która  co  rocznie  staro- 
sta wsi  tej  powinien  był  za  nich  opatowi  składać.  Oprócz  tego 
Słowianie  zobowiązali  się  w  razie  nabycia  bądź  kupnem,  bądź 
wymianą  łanów  teutońskich  w  tejże 'wsi,  płacić  dziesięcinę  taką, 
jaką  płacili  Teutoni;  lecz  jeśliby  Teuton  nabył  od  Słowian  bądź 
kupnem,  bądź  innym  sposobem  łan,  w  takim  razie  dziesięcina 
tylko  od  reszty  łanów  płaconą  być  miała.--''*)  —  Oczywiście,  że 
jak  w  Backstete  (r.  1136)    tak  i  w  Ermstete    (1227)    rolnicy  Sło- 


rich,  Cuno:  hi  ąuattuor  viri  susceperunt  praedictos  quattuor  mansos,  tura  illum,  quem 
oblulerant,  quam  illos  Ires,  propter  quos  adquirendos  proprium  mansum  tradiderant 
haereditario  jurę  praediti,  ita,  ut  cum  quis  istorum  obierit,  Filius  ejus  aut 
proxłraus  propinquus  ofFerat  Abbati  praedicti  coenobii  VII  solidos  et  i  n  h  a  e  r  e- 
d  ita  tera  defuncti  succedat:  sohunt  autem  praedicti  Slavi  ter  in  annum  singulis  vi- 
cibus  XIII  solidos :  hoc  etiam  propter  praedictam  oblationem  ab  Abbate  impetrarunt 
quod  Advocato  nullum  placitum  persohunt:  caetera  vero  legitima  jura 
Slavorum,  que  constituta  sunt  pro  caedibus  vel  furto  alliisque  culpis,  quae  sub- 
oriri  poterunt,  tempore  vel  loco,  quo  Abbati  placuerit,  persolvere  dcbebunt.  —  Schot- 
tin.     Die   Slaven  in  Thiiringen  1884,  z  Schannata.  Yindemiae  Litterariae  II,  I. 

*'*)  Notitia  Conradi  praepositi  s.  Mariae  Erpvord,  pro  amicabili  composi- 
tione  inita  inter  Abbatem  s.  Petri  ibidem  et  incolas  Slavos  villae  Ermstete  a.   1227. 

Conradus  dei  gratia  Praepositus  s.  Mariae  in  Erford.  Universis  volumus  esse 
declaratum,  quod  super  causa  diu  coram  nobis  ventilata  ex  parte  venerabilis  domini 
Heinrici  Abbatis  et  Capituli  s.  Petri  in  Erfordia,  ex  una,  et  rusticos  Slavos  in  Erm- 
stete ex  parte  altera,  pro  quadam  decima  jam  dictae  ecclesiae  talis  transactio  coram 
nobis  est  habita:  Rustici  Slavi  praenominatae  villae  consignaverunt  dimidium  mal- 
drum  annonae  Erfurd.  mensurae  singulis  annis  praedicto  Abbati  persohendum  ab  illis 
personis,  quae  vulgariter  in  eadem  villaAlderman  appellantur.  In- 
super,  si  Slavi  vel  foro  vel  quacunque  commutatione  sibi  contraxerint  aliquod  man- 
sos Teutonicorum  ejusdem  villae,  eandem  decimam  sine  contradictione  persolvent, 
quam  Teutonicus  inde  persohit:  si  vero  Teutonicus  a  Slavo  sive  emptione  vel  quali- 
cunque  modo  mansum  commutaverit,  eandem  decimam  debitam  praedicto  coenobio 
exinde  słcut  et  de  reliquis  mansis  suis  exśolvet  Mensura  etiam  decimalis  a  prae- 
dicto Abbate  ibidem  instituta  perpetuo  permanebit,  quarum  XVI  complebunt  mal- 
drum  Erfortensem.  —  Schottin.  Die  SIaven  in  Thiiringen.  z  Schannata.  Vinde- 
niae  II,  I. 


—     238     — 

wianie  władali  ziemia  dziedzicznie,  byli  prawomocni  do  zawiera- 
nia wszelkiego  rodzaju  umów  majątkowych  dobrowolnie,  bez 
wszelkiego  wtrącania  się  jakiego  bą.dź  zwierzchnika.  —  Słowia- 
nie w  Backstete  mianują  się  gośćmi  (hospites)^^^)  hrabiego 
Ludwika,  byli  zatem  swobodni  od  zobowiązań  dworskich,  i  od 
opłaty  adwokatowi  za  zawarcie  umowy,  mieli  przy  tem  samorząd, 
albowiem  „w  edług  dawnych  praw  słowiańskich, 
ustanowionych  za  zabójstwa,  złodziejstwa  i  inne 
winy,  które  zdarzyć  się  mogły,  obowiązani  byli 
zapłacić  w  miejscu  i  czasie  przez  opata  wyzna- 
czonych." —  Jest  to  znana  dobrze  w  całej  Słowiańszczyznie 
odpowiedzialność  gminy,  społeczną  ręką  zwana.  Znacze- 
nie jej  objaśniliśmy  w  tomie  II  niniejszój  pracy,  a  tu  dodamy, 
że  dokument  r.  1136  wskazuje,  jak  mocno  Słowianie  pod  Erfur- 
tem,  chociaż  ochrzceni,  trzymali  się  prastarych  obyczajów,  w  tym 
samym  czasie,  kiedy  bracia  ich  w  górach  turyngskich,  zostający 
eszcze  w  pogaństwie,  ,  rządzili  się  w  postępkach  swych  s  e  c  u  n- 
dum  legem  et  ritum  gentium  illiu s.^^")  Godne  uwagi 
i  to,  że  Słowianie  siedząc  w  Ermstete  pomiędzy  Niemcami,  sta- 
nowili jeszcze  w  r.  1227  osobną  gminę,  w  której  urząd  starszych 
sprawowali  starostowie,  znani  za  Łabą  w  DreWianach  aż 
do  XVIII  w.  2") 

Obyczaje   prawne,  którertii    rządzili    się  Słowianie    w  Back- 


235j  Wyraz  hospistes  =  gasti  służył  poczestną  nazwą  mieszkańców  stanu 
swobodnego,  czynszowników.  R.  1268  kapituła  misznieńska,  sprzedając  posiadłość 
swą  we  wsi  Mischewicz  chłopom,  rzekła:  praedicti  autem  rustici  et  eorum  łieredes, 
qui  Yulgariter  gasti  dicebantur,  ab  hujus  modi  servitule  de  cetero  sunt  exempti, 
z  tem,  aby  czynsz  w  naturze  i  pieniedzach  składali.  Gersdorf.  Cod.  Sax.  Re- 
gis  I,  Nr.  203.  Ci  g  a  s  t  i  w  Serbii  byli  tacy  jak  h  o  s  p  i  t  e  s  w  Turyngii. 

Jaji  z  Gubina  podał  do  wiadomości,  że  Ottokar  I  król  czeski,  założywszy 
miasto  Żytawę,  w  celu  ściągnienia  większej  liczby  gości  (di  grose  czuwart  der 
gęste)  postanowił  obręb  miasta  rozszerzyć.  Scrip.  res,  lusaticum.  Neue  Folgę,  1839. 
T  I,  s.  3. 

236)     Wyżej  przyp.  ,209. 

2"J     Niżej  w  bieżącym  §  dział  B,  b  Drewiany. 


—     239     — 

stete  i  Ermstete  nie  mogły  być  wyjątkiem  a  wypływały  z  ogól- 
nego ustroju  społeczeństwa  słowiańskiego  i  bez  wszelkiej  wątpli- 
wości przysługiwały  niegdyś  wszystkim  wspólnowładnym  osa- 
dom Słowian  w  Germanii  tak  samo,  jak  i  w  całej  Słowiańszczy- 
znie,  tylko,  że  w  źródłach  łiistorycznych  wzmiankowano  o  tern 
niedokładnie.  Tak  w  dokumencie  r.  828  król  Ludwik  Pobożny, 
nadając  klasztorowi  w  Kremży  pewną  terrytorię,  rzekł:  „za  wy- 
jątkiem własności  Słowian  swobodnych"  (salvis  tamen  proprieta- 
tatibus  liberorum  Slayorum),^^^)  a  chocjaż  zamilczał,  że  to  była 
własność  dziedziczna,  ale  samo  się  przez  się  rozumie,  że  inną  być 
nie  mogła,  bo  była  własnością  gminy,  w  której  każdy  członek 
liczył  się  dziedzicem  ziemi  do  gminy  należącćj.  Tam  więc,  gdzie 
w  dokumentach  nie  powiedziano  wyrażenie,  że  Słowianie  sie- 
dzieli na  prawie  lennem,  wypada  pojmować,  że  władali  ziemią 
dziedzicznie.  ^^^) 

Własność  dziedziczna,  ustrój  gminy,  społeczna  ręka  nieprzy- 
padały  do  wyobrażeń  teutońskich,  a  jednak  panowie  niemieccy  nie- 
spieszyli  się  z  usunięciem  tych  niezgodnych  z  ich  pojęciami  oby- 
czajów prawnych.  Pan  Niemiec,  władając  osadą  słowiańską,  nie 
obliczał  się  z  ludźmi  pojedynczo,  lecz  z  całą  gromadą,  przez  staro- 
stę (Adlermana),^*")  albo  włodarza  (villicus),  albowiem  pojmowano, 
że  rozbiwszy  ustrój  spólnowładny,  ludzie  w  odosobnieniu  zmar- 
nieją, a  pan  straci  dochody.  Zostawiono  więc  ustrój  gininny  aż 
do;  wynarodowienia  Słowian.  Wszakże  tam,  gdzie  interes  pie- 
niężny zachęcał,  panowie  niemieccy,  jak  opat  w  Backstete  (r.  1136) 
wchodzili  z  rolnikami  słowiańskimi  w  umowę,  aby  za  pewne  wy- 
nagrodzenie zrzekli  się  prawa  dziedzicznego  i  ziemie  swe  tytułem 
lennego  zobowiązania  posiadali.  Nieoswobodzało  to  przecie  Sło- 
wian od  ciężkiego  obowiązku  odpowiedzialności  za  winy  w  obrę- 


2S8j     Wyżej  przyp.   104. 

289)     Wir    diirfen    also    behaupten,    dass,    vvo  nicht    ausdrucklich    die  Slaven 
-ehenstrager  bezeichnet  werden,    sie   ihren  Grund  und  Boden    nach  Erbrecht  besas 
pen.     Schottin  die  Slaveii  in  Thiiringen  24. 

"")     Jak   w  Ermstete.     Porów,  przyp.  234. 


—     240     — 

bie  gminy  dokonane:  pan  niemiecki  zostawiał  Słowianom  ich 
prawa  obyczajowe,  bo  te  przynosiły  mu  zysk,  bez  kosztów  i  kło- 
potów. 

•c)    Czynszownicy  i  poddani:  Wićazie,  Smerdy.    Chłopi.    Prawa  i  otowiizki  ich. 

Na  ziemiacli  naleźącycłi  do  duchowieństwa  i  panów  świec- 
kich siedziało  mnóstwo  swobodnych  i  służebnych  Słowian,  którzy 
za  wypuszczone  im  w  posiadłość  ziem.ie,  składali  podatek  w  na- 
turze, a  niektórzy  pieniędzmi  płacili.  Rozmaitość  i  miarę  podat- 
ków wskazaliśmy  rozważając  osiedlenie  dóbr  klasztorów  fuldeń- 
skiego  i  innych.  Osadników  słowiańskich  na  ziemiach  kościelnych 
i  pańskich  zwano  w  ogóle  slavi,  rustici  slavi,  jako  -ludzi 
trudniących  się  wyłącznie  rolnictwem,  ale  że  pomiędzy  swobo- 
dnymi Słowianami  byli  jeszcze  ludzie  innego  powołania,  miano- 
wicie wojownicy,  nie  braknie  na  to  dowodów.  Tak,  w  należą- 
cój  do  klasztoru  korbejskiego  wsi  Sertislewe,  w  biskupstwie  Hil- 
desheimskiem .  znajdujemy,  pod  r.  1106,  osiadłych  dziewięciu 
slavonici  milites,  z  których  każdy,  trzymając  jedną  włókę 
2iemi,  obowiązany  był  składać  klasztorowi  podatek  w  naturze 
i  służyć  opatowi  konno.-**)  Ci  słowiańscy  milesy  bezwątpienia 
byli  to  samo  co  wićazie,  jakich  znajdujemy  pod  r.  1 1 8 1  w  do- 
brach klasztoru  Lauterbergskiego  (Montis-Sereni),  w  kącie  między 
Solawą  a  Łabą,  obowiązanych  służyć  klasztorowi  konno  i  mają- 
cych dostęp  do  sądów  krajowych,^*^)  co  wskazuje,  że  byli  ludźmi 
swobodnymi  i  niepodlegali  jurysdykcyi  patrymonialnej.  Takich 
milesów,  wićaziów,  trzymających  ziemie  cudze  na  prawie  len- 
nem i  ztąd  lehmannami  przezwanych,  znajdujemy  mnóstwo  w  Łu- 
iycach  i  Brandenburgskiej  marce. '^*^)  Możemy  więc  wnioskować 
iż  nietylko    w  Sertislewe,    lecz    i   w  innych   miejscach    za    Łabą 


®*')     Porów,    co   powiedziano  w  T.  II  niniejszej    pracy  str.  673,    przyp.   148, 
str.  412,  przyp.  64. 
***)     Tamże. 
"3)     Wyżśj  T.  II,  str.  672. 


—     241      — 

i  Solaw^,  milesów  słowiańskich  musiało  być  wigcej,  tylko  że  wia- 
domości o  nich  nie  zachowały  się. 

W  tejże  wsi  Sertislewe,  oprócz  9  włók  trzymanych  przez 
milesów  słowiańskich,  klasztor  posiadał  jeszcze  12  włók,  na  któ- 
rych siedzieli  s  m  e  rd  y  ,  obowiązani  do  większej  niż  milesy  da- 
niny, a  nadto  składali  pieniądze  za  odbywanie  drogi  do  Goslaru 
(iter  quod  debent  ad  Goslariam  facere).^**)  Pisarze  niemieccy 
mieszają  smerdów  z  litami,^*^)  ale  że  ludzie  noszący  nazwy  te 
różnili  się  warunkami  osiedlenia,  wskazuje  to  wieś  Sertistewo, 
W  niej  bowiem,  oprócz  9  milesów  słowiańskich  i  12  smerdów, 
siedzieli  jeszcze  na  30^2  włokach  niemieccy  lat  ten,  którzy  da- 
ninę w  naturze  daleko  większą  od  smerdów  składali,  wozili  drwa 
do  dworu,  a  wiosną  i  jesienią  osobistą  służbę  pełnili. ^*^)  W  do- 
brach klasztoru  Kaltenborn  w  Turyngii  smerdy  obok  1  a  s  s  ó  w 
i  gajowych  (Heyen)  siedzieli  (ii23).2*')  Nie  można  więc 
smerdów  brać  za  jedno  z  litami.  W  Polsce  i  Serbii  nad  Łabą 
smerdy  podobnie  jak  na  Rusi  siedzieli  na  ziemiach  do  monarchy 
należących,  ale  los  ich  gorszy,  był  niż  na  Rusi.  Wiadomo  bo- 
wiem, że  Henryk  III  cesarz  w  r.  1041  podarował  rycerzowi 
Markwardowi  10  smerdów  z  żonami  i  dziećmi  we  wsi  Tuchim, 
w  żupie  Szkudycach,  a  Bolesław  Chrobry  nadał  klasztorowi 
Tynieckiemu  osadę  Czułow  ze  smerdami.-*^)  Na  Rusi  smerdy 
cieszyli  się  dłużej  znośniej szym  losem,  aż  z  czasem  w  masie 
poddanych  utonęli.  Wzmianki  o  smerdach  na  ogromnych  prze- 
strzeniach Słowiańszczyzny  od  Dniepru  aż  za  Łabę  w  głąb  Tu- 
ryngii i  Saksonii  wskazują,  że  ludność  ta  była  liczną,  wytworzyła 
się  z  ustroju  społeczeństwa  słowiańskiego  zapewne  w  przed 
monarchiczne  czasy,  wyżej  stała  niegdyś    od   poddanych,  aż  na- 


2")     Wyżej  T.  II,  str.  413. 

^*^)     Die  iibrigen  Liten,  namlich  die  Zmurdi,  die  Tagesdienste  leisten.    Miil- 
verstedt.     Regesta  archiepis.  Magdeburg.  I,  679, 

«<«)     Landau.     Das  Salgut.     12. 

2*')     Scheltz.     Gesch.    der    Lausitz.    571,    z  Schottgen'a  i   Kreysig'a.     Diplo- 
niatische  Nachlese  II,  694. 

"*')     Niniejszćj  pracy  T.  II,  s.  411 — 2. 
Tora  IV,  16 


—     242     — 

reszcie  los  się  jśj  pogorszył  i  do  niższej  warstwy  zaludnienia 
zepchnął.  24») 

Niżśj  od  smerdów  i  litów  stali  chłopi:  culope,  man- 
cipia,  ser  vi,  bo  ci,  jako  niewolnicy  osób  prywatnych,  ża- 
dnych praw  nie  mieli;  mogli  być  rozdarowywani  i  sprzedawani. 
W  r.  1 1 46  Judyta  Icsieni  klasztoru  Kaminatskłego,  w  biskupstwie 
Hildesheimskiem,  nad  Wezera,  rozdarowywała  różnym  osobom 
osady  i  chłopów  (culope)  w  Bardegau,  na  porzeczu  Ilme- 
nawy.^-^")  W  XIII  wieku  chłopów  zwano  k  lobsl  eu  te,^'*^) 
a  i  teraz  jeszcze  prości  robotnicy  w  Westfalii  zowią  sie  k  1  o  b  s- 
1  e  u  t  e ,  i  nad  rzeka  AUarą,  w  okręgu  werdeńskim,  k  1  e  p  p- 
I  e  u  t  e.^*^^)  W  Szleswiku  chłopów  na  jednój  włóce  siedzących 
zwano  b  o  1  s  1  e u  t e ,2^^)  w  Bawaryi  i  Austryi  robathen  (ro- 
botowie)  2!^*)  i  robwald-^^^) 

Byli  więc  Słowianie  w  X — XIII  w.  w  Saksonii  i  Turyngii 
rozmaitych    kondycyi:    jedni    siedzieli    na    swych    ziemiach  dzie- 


"»)     Tamże,  s.  413 — 414. 

^^'^)  A.  1146 — 1 147.  Juditha  abbatissa  haec  dedit  de  praediis  Kamenatensis 
ecclesiae,  postquam  deposita  fuit.  De  curia  Cokerbike  (oprócz  mancipiów  różnym 
osobom  rozdanych)  Rikberto  advocato  mancipium  nonem,  que  theutonice  vocantur 
e  n  1  6  p  e  (culope)  ...  de  curia  in  Widele  Rikberto  advocato  dedit  viginti  ąuatuor 
mancipia,  qui  teutonice  vocantur  e  n  1  o  p  e  (culope)  i  oprócz  tego  wiele  innych 
osad  w  okolicy  Wichmanesburga  nad  Ilmenau,  w  Bardengau,  o  czem  powiemy, 
niżej,  we  wlaściwem  miejscu,  Jaffć.  Bibliotheca  rer.  germ.  T,  I.  Monumenta  Corbe- 
iensia,  156.  Dawniejsi  wydawcy  czytali:  culope,  nowsi  niepojmując  znaczenia 
wyrazu  tego  i  chcąc  mu  nadać  brzmienie  niemieckie,  czytają  enlope,  co  żadnego 
sensu   nie  ma. 

251)     Walter.     Deutsche  Rechtsgesch.  §  399. 

262)     Sieniawski.    Pogląd  na   dzieje  Słowian  30,  388. 

2s*)  Die  Bole  in  den  Herzogthum  Schleswig  so  viel  ais  eine  Hufe,  oder 
das  Land  eines  Bauer;  er  mag  nur  eine  Bonde  oder  eine  Lausse  sein.  Daher  Bolo- 
mann  in  plural  die  Bolsleute,  der  Besitzer  solcher  Bolen,  ein  Bauer.  Adelung.  "Wor- 
terbuch  der  Hochdeutschen  Mundart  1774 — 1786  T.   I,  p.   w.  Bole. 

251)  Robath.  plur.  die  Robathen  ein  nur  in  eigenen  Oberdeutschen  von 
Wenden  ehedem  bewohnten  oder  an  slawonische  Mundarten  granzenden  Gegenden 
(ibliches  Wort,  eine  Frohne  oder  in  Frohndienste  zu  bezeichnen.  In  diesem  Ver- 
stande  ist  es  in  Baiern,  Oesterreich  und  Bohmen  sehr  gaugbar.  Adelung.  AV6rter- 
buch,  T.  III,  s.  1457. 

25B)  Robwald,  Robath,  Robbot,  Herrndienste,  Hoffdienste  —  Frohnen  und 
Dienste-  —  Weiske.     Rechtslexikon,  III,  376. 


» 


—     243     — 

dzicznie,  zachowując  prawa  obyczajowe,  ustrój  gminny  ze  starosta 
na  czele,  który  odpowiadał  za  porządek  w  gminie  i  od  jej  imie- 
nia rozliczał  sie  z  proboszczem  i  miejscowym  panem  osady,  — 
inni,  osiedleni  na  ziemiach  kościelnych  i  różnych  panów  jako 
czynszownicy  (wieczyści  lub  na  pewien  czas  —  tego  ze  źródeł  nie 
-widać)  ale  w  każdym  razie  zależeli  od  juryzdykcyi  patrymonialnej, 
za  wyjątkiem  wićaziow,  podatki  płacili  według  umowy,  każdy  za 
siebie  odrębnie;  nakoniec  chłopi,  w  ^ścisłem  znaczeniu  poddani, 
bezprawni,  ale  czy  wszystkim  jednakowe  położenie  ekonomiczne 
przysługiwało,  z  pewnością  nie  wiemy,  lecz  jeźli  do  biedniejszych 
z  nich  zagrodników  stosowano  prawa,  jakie  niemieckim  m  e  j  e- 
r  o  m  przysługiwały,  to  los  ich  godnym  był  politowania.  Wia- 
domo bowiem,  że  po  śmierci  mejera  lub  żony  jego,  część  spu- 
ścizny, pod  nazwą  Heregerathe  lub  G  e  r  a  d  e  szła  na 
korzyść  pana;  zmarł  pan  —  chłop  znowu  podatek  płacił;  chciał 
się  chłop  żenić,  musiał  panu  podatek  za  pozwolenie  zapłacić 
(Bedemund);  zechciał  pan  —  chłopa  wnet  wysiedlano  z  ojcow- 
skiej siedziby  (a  b  g  e  m  e  i  e  r  t),  którą  oddawano  innemu  panu, 
lub  zagrodę  do  pańskich  posiadłości  przyłączano,  przez  co  mnó- 
stwo zagród  zniszczono.  Położenie  niższego  stanu  ludności,  po- 
gorszając  się  od  wieku  do  wieku,  sprawiło  w  końcu  wieków 
średnich  krwawe  powstania  chłopów.^^^) 

Pozostawienie  Słowianom  w  niektórych  miejscowościach 
praw  obyczajowych  nie  było  ani  łaską  dla  nich,  ani  szkodą  dla 
ujarzmicieli.  W  owe  wieki  prawa  nie  były  jeszcze  skody fiko- 
wane  tak,  aby  zarówno  wszystkich  poddanych  państwa  zobo- 
wiązywały. Rządzono  się  po  większej  części  prawem  obycza- 
jowem  i  nie  żywiono  takiej  zaciętćj  nienawiści  międzynarodowej, 
jaka  się  później  wytworzyła.  Szczególnie  w  dobrach  kościelnych 
administracya  nie  ścieśniała  rządzenia  się  Słowian  prawami 
własnemi,  byle  uiścili  się  z  czynszu  i  obowiązki  swe  pełnili. 
Tak    było    przynajmniej    w    krajach,    które   pod    zwierzchnością 


25«)     Guthe.     Die  Lande  Braunschweig  und  Hannower  119 — 129. 

16* 


—     244     — 

arcybiskupstwa  Mogunckiego  zostawały.  Ludzie  niższego  stanu 
czuli,  że  byt  ich  w  dobrach  duchownych  znośniejszym  był  od  tego, 
w  jakim  zostawali  bracia  ich,  obróceni  w  poddaństwo  panów 
świeckich,  Z  tego  powodu  stare  przysłowie  głosi:  „unter  dem 
Krummstab  war  gut  wohnen"  (Pod  pastorałem  dobrze  byłożyć).'-^""''} 
Do  przytoczonych  w  ogólnych  zarysach  praw  słowiańskich 
w  Germanii,  niektóre  szczegóły  i  objaśnienia  dodamy  ze  Zwier- 
ciadła Saskiego  i  dokumentów  we  właściwem  miejscu.^^*) 

8.  Rozwiązanie  bytu  narodowego  i  znikanie  Słowian  w  Germanii. 
Aż  do  czasów  Karola  W.  Słowianie  składali  główna  masę 
zaludnienia  Germanii  wschodniej.  Gospodarstwo  rolne,  przemysł 
wiejski,  kupiectwo  i  kultura  kraju  spoczywały  w  ich  rękach. 
Posiadając  wytworzony  z  ducha  narodowego  ustrój  społeczny, 
prawa  obyczajowe,  wysokie  umoralnienie  a  przytem  siłę  liczebną » 
lud  słowiański  mógł  skorzystać  z  zaburzeń  w  rodzie  Merowin- 
gów  w  VII  Wj  i  jeśli  nie  w  całej  Frankonii,  Turyngii  i  Saksonii, 
to  przynajmniej  we  wschodniej  części  ziem  tych  szukać  ocalenia 
w  związku  z  sąsiednimi  Czechami,  Serbami,  Obodrytami.  Bra- 
kowało mu  przeświadczenia  o  konieczności  organizacyi  pań- 
stwowej i  wojennej.  Idea  połączenia  Słowian  w  jedno  państwo, 
podniesiona  przez  Samona  w  VII  w.,  pobudziła  Serbów  w  Tu- 
ryngii do  powstania  pod  wodzą  Derwana;  okoliczności  sprzy- 
jały, ale  po  śmierci  Samona  dzieło  jego  rozprzęgło  się,  Słowianie, 
marniejąc  w  bycie  plemiennym,  niezdolni  byli  do  stawienia 
oporu  przemagającym  siłom  Franków  i  Saksów. 

Wprowadzenie    chrześciaństwa    w    VIII    w.    otwierało   Sło- 
wianom w  Germanii   drogę  do  oświaty,    porównania  się  ze  zdo- 


•257^     Obermiiller.     Sacken  und  Sachsen.     Rozd.  III,  s.    I2. 

258)  Znane  z  tytułu  dzieło  Riezlera:  Bisthum  Eichstadt  und  seine  Slawen- 
sendreclit,  ważne  dla  dziejów  Słowian  w  Palatynacie  (r.  778),  —  nie  było  mi  przystępne. 
Według  nowszych  badań  Sendrecht,  ustanowione  dla  mieszaniny  Słowian  z  Czechów 
i  Serbów  (Moinwindł  et  Ratanzwindi)  w  X  w.,  przedstawia  różnicę  praw  i  narodowości 
razem  zamieszkałych  Niemców  i  Słowian:  (quia  unius  legis  et  gentis  non  sunt),  die 
letztere  ais  die  Slawen  vel  cetere  nationes,  qui  nec  pacto  nec  legę  Salica  utuntur, 
bezeichnet.     Forschungen  zur  Deut.  Gesch.     T.   19,  r.   1879  s.  40. 


II 


I 


I 


—    245    — 

bywcami,  jeśli  nie  we  wszystkich,  to  przynajmniej  w  ogólnych 
prawach  ludów  chrześciańskich  i  zachowania  narodowości  wła- 
snej. Rozkaz  Karola  W.  o  zbudowaniu  14  kościołów  wyłącznie 
dla  Słowian  nad  Menem  i  Radnicą  zdawał  się  zapewniać  im 
oświatę  chrześciańska  w  duchu  narodowym.  Nie  doszło  do 
tego.  Nieprzyjaźni  Słowianom  biskupi  niemieccy  nie  dopuścili 
używania  w  kościołach  języka  słowiańskiego,  a  czy  mieli  jaką 
możność  i  czy  życzyli  Słowianie  dobijać  się  nauki  w  mowie 
ojczystej,  wiadomości  o  tem  w  dziejach  nie  znajdujemy.  Tym- 
czasem Niemcy,  przyjąwszy  chrzest  w  VIII  w.  i  organizacyę 
państwową  w  IX  w.,  cywilizowali  się.  Nieokrzesani  panowie 
sascy,  otaczając  dwór  monarchy,  znajomili  się  ze  zwyczajami 
i  ogładą  zachodnią,  klasztory  wprowadzały  naukę  pisma  i  w  za- 
gospodarowaniu kraju  kulturę  wyższą,  grody  słowiańskie,  na- 
pełniając się  przybyszami  z  Francyi  i  Italii,  stawały  się  ogni- 
skami przemysłu,  kupiectwa  i  wyobrażeń  cudzoziemskich,  mowa 
niemiecka  na  dworach  pańskich,  w  kościołach,  sądach  i  na 
wyprawach  wojennych  stawała  się  językiem  powszechnym, 
kształconym  w  szkołach,  obiązującym  wszystkich  mieszkańców 
kraju.  Wśród  podobnego  otoczenia  możniejsi  Słowianie  sto- 
sować się  musieli  do  zwyczajów  panującej  narodowości,  zaskar- 
biać laskę  monarchy,  powolność  władz  duchownych  i  świeckich, 
zbliżać  się  ze  zdobywcami.  A  jak  zawsze  i  wszędzie  obawa 
o  stracenie  dostatków  ziemskich  pobudzała  możniejszych  oby- 
wateli do  bratania  się  z  ujarzmicielami,  tak  i  w  Słowiańszczyźnie 
germańskiej  przodkujący  narodowi  stan  szlachecki  najprzód  od 
narodowości  własnej  odpadł.  Źródła  nie  dochowały  wiadomości 
o  panach  słowiańskich,  którzy  od  narodowości  własnej  odpa- 
dając, w  masie  nobilów  franko-niemieckich  utonęli,  ale  że  w  ży- 
łach teraźniejszych  panów  niemieckich  krew  szlachty  słowiańskiej 
płynie,  poświadczają  to  wzmianki    dziejowe.-^")     Niejeden    z    pa- 


2^f)  Thietmar.  II,  c.  22  powiada,  ie  Wilhelm,  syn  cesarza  Ottona  I,  uro- 
dzony wprawdzie  z  matki  niewolnicy  i  Słowianki  lecz  rodu  szlache- 
tnego,   został    arcybiskupem    mogunckim    r.  954.     Po  lewej    stronie  Wezer}-   wa- 


—     246     — 

nów  tych  nie  domyśla  się  nawet,  że  ród  jego  początek  swój 
i  zamożność  przodkom  słowiańskim  zawdzięcza.''^")  Niejedna 
bogata  ofiara  ziemianów  Słowian  dotąd  zdobi  kościoły  nie- 
mieckie, a  potomkowie  ofiarodawców  nie  wiedzą,  że  przodkowie 
ich,  unikając  upośledzenia  za  swe  słowiańskie  pochodzenie,  kryli 
się  ze  swą  narodowością,  czyniąc  zapisy  kościołom.  ^"^) 

Mocniej  i  dłużej  narodowości  słowiańskiej  trzymały  się 
niższe  stany,  pozbawione  widoków  i  nadziei  na  otrzymanie  łaski 
i  przyjaźni  ujarzmicieli.  Byli  to  swobodni  rolnicy-dziedzice,  czyn- 
szownicy,  wićazie  i  różnych  kategoryi  chłopi,  słowem  ludność 
wiejska,  pracą  i  licznością  swą  imponująca  aż  do  X  w.  Czuli 
to  panowie  duchowni  i  świeccy  i  już  od  początku  IX  w.  starali 
sie  o  wzmocnienie  żywiołu  niemieckiego  w  Germanii  wschodniej 
sprowadzeniem  kolonistów  z  zachodu.  Uperacya  ta  ciągnęła  się 
wieki;  koloniści  pojedyńczemi  rodzinami  siedlili  się  wśród  Sło- 
wian, lecz  pustek  było  dużo,  a  kolonistów  w  pokaźniejszej  ilości 
nie  było  zkąd  wziąć,  bo  i  za  Renem  zbytecznych  rąk  do  pracy 
nie  było  wcale.  Niespodziewanie  600  rodzin  Holzatów,  unikając 
trwogi  w  ojczyźnie  swej,  osiadły  w  górach  Harcu-'*')  około 
r.  107 1  i  odtąd  dopiero  narodowość  niemiecka  zyskała  szerszy 
rozwój  w  tej  czysto  słowiańskiej  krainie. 

W  południowej  Frankonii  osadnictwo  franko-niemieckie  już 
od  czasów  zniszczenia  Awarów  przez  Karola  W.  w  końcu  VIII 
wieku,  posuwało  się  ponad  Dunajem  aż  do  Pannonii,  lecz  zja- 
wienie   się   w  końcu   IX    w.    Madjarów    nad    Dunajem,    pogrom 


salem  arcybiskupa  bremeńskiego  byl  Henricus  Slavus  (1204 — I2li).  W  księstwie 
Lippe  ród  Wendów  de  Crassenstein  we  XIV  w.  zwal  się  jeszcze  n  o  b  i  1  i  s  s  1  a- 
V  u  s.     O  tym  rodzie  niżej  s.  258. 

260^  Słynny  archeolog  !Mtilverstedt  utrzymuje,  że  znaczna  część  szlachty  nie- 
mieckiej jest  pochodzenia  słowiańskiego.  Zeitschrift  d.  Harz-Vereins,  1874,  część 
7  i  8.     Mansfelder  Adelgeschlechter. 

261)  W  liczbie  ofiarodawców  klasztorowi  fuldeńskiemu  imiona  niektórych 
panów  zdradzają  pochodzenie  słowiańskie :  Baba,  Glismut,  Danko,  Zubo,  Slavo 
i  t.  d.  R.  1 1 36  Quaedam  mulier  Gothelindis  nomine,  cum  esset  libera,  sicut 
Slavi  solent  esse..,  delegavit  ad  altare  s.  Georgii  in  Babenberg...    Erben  Reg.  Nr.  222. 

2«2)     Helmold.  I,  cap.  26. 


II 


I 


— -    247    — 

straszny  Niemców  r.  907,  potem  najazdy  Majarów  i  spustoszenia 
po  całej  Germanii  odrzuciły  osadnictwo  franko-niemieckie  na 
zachód  i  tem  na  cały  wiek  wstrzymały  posuwanie  się  kolonistów 
ku  wscliodowi.  Dopiero  po  odparciu  Madjarów  i  wznowieniu 
;Marki  Wschodniej  (Oesterreich)  w  końcu  X  w.,  a  bardziej 
w  XI  w.,  osadnicy  z  Bawaryi  ponad  rzekami  Nabą,  Rzeźną, 
i  Kubą  pomykali  się  ku  granicom  czeskim  i  na  karczowiskach 
w  górach  zakładali  osady.  Jako  przykład  podobnej  kolonizacyi 
możemy  przytoczyć  osiedlenie  się  pustelnika  Guntera  w  Nord- 
walt  na  pograniczu  Czech.  Mąż  ten,  pochodzący  z  książęcego 
rodu  turyngskiego,  krewny  króla  węgierskiego  św.  Stefana, 
przywdział  habit  reguły  św.  Benedykma  (r.  1006)  i  będąc  już 
mnichem  klasztoru  dolno- Altaheńskiego,  osiadł  (r.  1008)  jako 
pustelnik  w  Nordwalt,  gdzie  począł  pracować  nad  podniesieniem 
kraju  ze  stanu  natury.  Owoce  pracy  jogo  były  znakomite. 
W  r.  1019  biskup  pasowski  Berengar,  przychyliwszy  się  do 
prośby  Giintera,  poświęcił  zbudowaną  przez  tegoż  kaplicę  ..w  od- 
daleniu od  zamieszkania  ludzi  w  Nordwalt".  W  dziesięć  lat 
później  cesarz  Konrad  II  nadał  kościołowi  przez  Guntera  zbu- 
dowanemu w  Nordwalt,  obszerną  przestrzeń  wzgórzy,  po  nad 
wierzchowinami  rzek:  Rzeźny,  Kuby,  Riminawy,  Szwarcawy  aż 
do  granic  czeskich.  Gunter  zbydował  inną  kaplicę  w  miejscu 
Riminaha  i  ścieżkę  przez  góry  do  Czech  przeprowadził.  Zasługi 
Guntera  w  ożywieniu  dzikiej  miejscowości  cesarz  Henryk  III 
osobnym  listem  poświadczył  (r.  1040)^*'=^),  a  w  r.  1042  po  tejże 
ścieżce.  Breznicką  zwanej,  wtargnął  do  Czech.  Sam  Giinter,  po 
40  letniej  pracy  kolonizacyjnej,  zmarł  po  stronie  czeskiej  gór 
w  Breznicy  i  pochowany  w  klasztorze  Brewnowskim  (1045),  ^  ^^ 
w  tym  już  czasie,  kiedy  ruch  handlowy  tak  się  po  urządzonej 
przez  niego  ścieżce  rozwinął,  że  książę  Brzetysław  I  ustanowił 
na  niej  komorę  celną. -"^)     Do    zbudowanych    zaś  przez  Guntera 


-*^)     Erben.  Reg.  Nr.  92,  94,   105. 

-''')     Jreczek.     Slovanske  Pravo,  I,  str.   Ii. 


—    248    — 

kościołów  gromadzili  się  sąsiedni  Słowianie  i  Bawary,  okolica 
zaludniała  się  i  zniemczała  tak,  że  nawet  nazwy  miejscowe  sło- 
wiańskie przeobraziły  się  do  niepoznania. 

Podobnie  działo  się  i  w  innych  stronach  Germanii  wscho- 
dniej. Pobożne  dusze  budowały  kaplice,  kościoły,  klasztory, 
które  szerzyły  chrześciaństwo  a  razem  mowę  i  obyczaje  nie- 
mieckie. Około  tych  domów  bożych  grupowali  się  przybysze, 
osiadali  i  pod  protekcyą,  rządowa  czuli  się  jakby  we  własnej 
ojczyźnie.  Ale  przybyszów  niedostawało,  aby  mogli  żywiołem 
swym  osiedlić  gęsto  kraje  na  wschód  od  Wezery  położone.  Do- 
piero w  XII  w.,  gdy  wylewy  morskie  dokuczały  Holendrom, 
mieszkańcy  zagrożonych  przez  fale  morskie  okolic  poczęli  się 
na  wschód  wynosić.  W  r.  1106  z  błotnistych  okolic  ujść  Renu 
koloniści  holenderscy,  osiadłszy  w  biskupstwie  bremeńskiem, 
szerzyli  się  dalej  ku  wschodowi  po  ziemiach  słowiańskich.-'"'"') 
W  połowie  XII  w.  tłumy  Flamandów  i  Holendrów  na  wezwanie 
Albrechta  Niedźwiedzia,  Henryka  Lwa,  arcybiskupa  magdeburg- 
skiego  i  innych  panów  niemieckich,  spieszyły  na  osiedlenie 
nad  Łabą,  w  Serbii,  Łużycach,  Starej  marce,  w  arcybiskupstwie 
magdeburskiem  i  na  ziemiach  Obodrytów,  gdzie  im  na  dogo- 
dnych warunkach  oddawano  ziemie  i  osady  całe,  po  wygnaniu 
z  nich  Słowian.  Z  tłumów  tych  zostawało  cokolwiek  po  drodze 
dla  osiedlenia  na  zachód  jod  Łaby  i  Solawy.  Pracowitych  Ho- 
lendrów siedlono  najczęściej  w  miejscowościach  podmokłych, 
aby  wznosili  tamy  i  osuszali  łąki.  Zachęcony  przykładem  in- 
nych biskup  halberstadski  Ditrych,  przeznaczywszy  dla  osie- 
dlenia mokre  przestrzenie  pomiędzy  rzekami  Oker  i  Bodą,  po- 
dzielił je  po  50  huf  na  hażdą  nową  osadę  i  takowe  z  pomocą 
Szulców  zaludniał  w  r.  1190.-''")  W  tymże  prawie  czasie  biskup 
hildesheimski  siedlił  między  miastem  Hannowerem  a  Moritzbur- 
giem    rękodzielników    holenderskich,    którymi    szczególnie    opie- 


2°^)     Kloden.     Ueber  die  Entstehung  Berlin  u.  Koln,  247. 
-8'*)     Landau.     Das  Salgut,  193. 


—     249     — 

kował  się  (r.  1196).^*'')  Miasto  Hannower  około  tegoż  czasu 
napełniało  się  handlarzami  i  rękodzielnikami  z  Flandryi,  Włoch 
i  włóczącymi  się  po  świecie  Cyganami. ^*'^)  Wogóle  druga  po- 
łowa XII  w.  i  początek  XIII  w.  celują  przerzucaniem  się  tłu- 
mów z  zachodu  na  ziemie  słowiańskie.  Przybysze  rychło  zrastali 
się  z  ziemią,  przywłaszczali  sobie  usposobienie  panującej  rasy 
i  na  równi  z  Niemcami  ze  wzgardą  na  obdartych  i  upośledzo- 
nych Słowian  patrzali,  Z  swojej  stj'ony  duchowieństwo  nie- 
mieckie, dalekie  od  myśli  nauczania  Słowian  w  ich  mowie  oj- 
czystej, nic  dla  oświaty  nie  zrobiło.  Słowianie  zaś,  nauczani 
w  kościele  po  niemiecku,  w  sądach  wysłuchując  wyroków  a  od 
panów  rozkazów  w  mowie  niemieckiej,  dociskani  od  poborców 
podatków  i  nieposiadając  żadnych  środków  kształcenia  się 
z  pomocą  mowy  ojczystej,  marnieli  w  ciemnocie,  prz)''właszczali 
sobie  wyrazy  niemieckie  i  do  obyczaju  cudzoziemskiego  stosować 
się  musieli,  tak  że  imion  narodowych  słowiańskich  w  Germanii 
nie  spotykamy  wcale.  I  jeśliby  w  dokumencie  r.  888  nie  wzmian- 
kowano wyraźnie,  że  czynszownicy  ziem  królewskich  Wartman 
i  Saxo  byli  Słowianami, ^*'^)  nie  podejrzywalibyśmy  nawet,  aby 
u  Słowian  podobne  imiona  znaleźć  się  mogły.  Tak  samo  nie 
powierzylibyśmy^  że  chłopi  we  wsi  Bakstete  (r.  1136),  Luzicho, 
Herold,  Odalich  i  Kuno,  mogli  być  Słowiaaami,  gdyby  o  tem 
nie  było  w  dokumencie  wyraźnie  powiedziano.'^'")  Nadawanie 
Słowianom  imion  niemieckich  skryło  przed  potomnością  masę 
ludu  słowiańskiego,  a  badaczom  przeszłości  odjęło  możność  wy- 
rozumienia   źródeł    dziejowych    we    względzie    etnologicznym.-'*) 


-"")     Guthe.     Die  Lande  Braunschweig  u.  Hannover,   146. 

-"**)     O  założeniu    Hannoweru.     Szczegóły  w  T.    II,  s.   305  niniejszej    pracy. 

209)     Wyżćj  przyp.   106. 

2-oj     Wyżej  przyp.  233. 

-'^)  Jeżeli  w  bieżącym  wielcu  urzędnicy  pruscy  i  sascy  pozwalali  i  pozwa- 
lają sobie  przy  wydawaniu  pasportów,  popisach  ludności  i  t.  d.  nazwiska  sło- 
wiańskie przekręcać  na  niemiecki  lad  i  zamiast  Czech,  Piekar,  Krawiec,  Szewc, 
Lis  pisać;  Bohmer,  Becker,  Schneider,  Schuster,  Fuchs  i  t.  d.,  to  o  ileż  brutalniej 
postępować  mogli  słudzy  rządowi  w  dawniejsze  wieki-? 


—      250      — 

Dopóki  Słowianie  trwali  w  pogaństwie,  patrzano  na  nich 
jak  na  barbarzyńców,  niegodnycl-i  porównania  się  z  chrześcia- 
nami,  a  gdy  się  stali  chrześcianami,  okazało  się,  że  to  niedosta- 
teczne było  dla  porównania  ich  z  Niemcami.^'^)  Ażeby  uniknąć 
wzgardy  i  poniżenia  chrześcłanin  musiał  zostać  Niemcem,  a  do- 
póki ochrzceni  Słowianie  trzymali  się  narodowości  własnej,  do- 
póty nieprzestawali  być  w  oczach  Niemców  natio  pravaet 
p  e  rv  er  s  a.^'^^)  Tymczasem  stosunki  ekonomiczne  od  wieku 
do  wieku  pogarszały  się,  pogwałcenie  swobody  osobistej  i  su- 
rowe obchodzenie  się  panów  niemieckich  z  poddanymi  wzra- 
stały, nienawiść  do  Słowian  i  prześladowanie  ryczałtowe  naro- 
dowości ich  srożyły  się  coraz  mocniej.  Wszystko  to  podko- 
pywało byt  narodowy  Słowian.  Zbolałe  przez  wieki  umysły 
przytępiały  uczucie  narodowe,  stawały  się  obojętne  na  swe  oto- 
czenie, a  raz  zerwawszy  z  tradycya,  staczały  się  w  przepaść 
zwątpienia  jak  w  piekło  Danta,    bez    wszelkiej    nadziei  ratunku, 

W  jaki  sposób  proces  wynarodowienia  Słowian  rozwijał 
się,  nikt  tego  nie  zapisał,  prawdopodobnie  jednak,  że  rozwią- 
zanie bytu  narodowego  odbywało  się  powoli.  Po  długiem 
i  uporczywem  w  ciągu  kilku  wieków  trzymaniu  się  starych  oby- 
czajów i  pogaństwa,  Słowianie  przyjęli  chrześciaństwo  wtedy, 
gdy  już  Niemcy  wyprzedzili  ich  w  oświacie  i  rozwoju  ma- 
teryalnym,  przez  co  imponowali  wyższością  moralną,  umiejęt- 
nością, bogactwem  i  położeniem  politycznem.  Słowianie  zaś, 
pozbawieni  stanu  przewodniczącego,  oświaty,  możności  kształ- 
cenia się  i  do  stanu  chłopów  zepchnięci,  wiedli  żywot  marny 
w  troskach  o  byt  codzienny,  aż  do  zupełnego  stracenia  mowy 
ojczystej  i  poczucia  odrębności  narodowej.  Określić  czas  wyna- 
rodowienia Słowian  w  każdej  miejscowości  niepodobna.  Wska- 
zaćby  to  mogły   księgi    parafialne,    ale    takowe    znikły,    w    nie- 


2'2)  A.  1057.  Ott*^  frater  Wilielmi  marchonis,  sed  matrimonio  im- 
pari,  mater  scilicet  slavica  natiis.  Raumer.  Reg.  Nr.  555,  z  Lam- 
berta Schaffnaburg.  i  Annalisty  Saxona. 

273^     Wyżej  przyp.   148. 


II 


—      251      — 

których  tylko  miejscowościach,  na  mocy  źródłowych  wiadomości, 
możnaby  w  przybliżeniu  określić  gdzie  w  jakim  czasie  jeszcze 
sie  trzymali  Słowianie,  a  gdzie  już  się  wynarodowili.  Tak, 
z  rozporzedzenia  biskupa  halberstadskiego,  Gardolfa  przed  śmier- 
cią, jego  r.  1 20 1  o  uwolnieniu  mieszkańców  wsi  Klein  Kalten- 
born  od  dziesięciny  słowiańskiej,  możemy  wnioskować,  że  w  tej 
wsi  Słowianie  w  końcu  XII  w.  już  się  wynarodowili. 2'*)  W  in- 
nych miejsbowościach  Słowianie  trzymali  się  dłużćj,  ale  najdłużej 
w  niektórych  miastach,  z  przyległemi  okolicami. 

Wzmiankowaliśmy  już,  że  rolnicy  słowiańscy,  unikając  bru- 
talnego obchodzenia  się  panów  i  zdzierstwa  ich,  uciekali  do 
nowo  zakładanych  w  grodach  słowiańskich  miast  niemieckich, 
gdzie  przytułek  i  ulgę  w  niedoli  znajdowali.  —  Przemysłem 
i  kupiectwem  w  miastach  bawili  się  Franki  i  Żydzi,  ale  ich  było 
mało,  a  do  pracy  ludzie  potrzebni  byli.  Przyjmowano  więc  po- 
czątkowo Słowian  chętnie  i  już  w  X  w.  musiało  ich  być  w  mia- 
stach dużo,  kiedy  Otto  I  w  r.  961  rozkazał,  aby  wszyscy  Sło- 
wianie, którzy  zbiegli  do  miast  Froze,  Barbe  i  Kalwe  podatek 
kościołowi  ś.  Maurycego  w  Magdeburgu  corocznie  płacili. ^'^^) 
Domaganie  się  panów  o  powrócenie  poddanych  ich  w  miastach 
osiadłych,  wywoływało  kwestya  o  prawach  osobistych  zbiegów 
i  otrzymaniu  po  nich  spadku,  do  którego  panowie  prawo  sobie 
rościli.  Jak  załatwiano  kwestyę  tę  w  X  i  XI  w.  nie  wiemy, 
ale  rzecz  pewna,  że  Słowian  nie  wydawano  panom  ich.  Później 
wytworzyło  się  prawo,  które  znajdujemy  w  statutach  miasta 
Goslaru,  potwierdzonych  listem  cesarza  Fryderyka  II  r.  12 19,^'^^) 
sformułowane  w  ten  sposób:  kto  zamieszkał  w  Goslarze,  nie 
będą.c  w  poddaństwo  zwrócony,  spadku  po  jego  śmierci  nikt  nie 
ma  prawo  potrzebować.  Kto  rok  i  dzień  jeden  w  Goslarze  za- 
mieszkał, jest  wolnym  i  narówni  z  innymi  mieszczanami  posiada 


-'*)     Zeitschrift  D.  Harz-Vereins,   1874,  Erste  Heff.,   s.  57. 
275^     Wyżej  przyp.   181. 

2*6)     Mulverstedt,  Reg.  Archiep.  ilagdeb.,  If,  N.  554.  Dokument  w  Heineccius'a 
Antiquitatum  Goslariensium  et  vicinorum  regionum  libri  sex  1007.  lib.  II,  p.  2i8. 


—       252       — 

prawa.*'')  Podobne  prawa  przysługiwały  zbiegom  wiejskim 
i  w  innycli  północnych  miastacli,  a  dla  Słowian  stały  się  Ico- 
twicą  zbawienia  na  pewien  czas,  bo  później  gdy  zazdrość  kup- 
ców i  przemysłowców  saskicłi  srożyła  się  nienawiścią,  do  Słowian, 
odmawiano  im  praw  miejskicłi,  wyłączano  z  cechów  i  do  nauki 
rzemiosł  nie  przyjmowano,  słowem  ograniczano  swobodę  pracy 
i  zarobku.  Zubożali  Słowianie  musieli  mieszkać  najczęściój  w  oso- 
bnych dzielnicach  miasta  lub  na  przedmieściach,  ciężko  praco- 
wać na  kawałek  chleba,  w  nędzy  zapominać  o  wszelkich  inte- 
resach duchowych,  wynarodawiać  się.  O  tem  wszystkiem  bę- 
dziemy mieli  zręczność,  w  ciągu  niniejszej  pracy,  mówić  obszerniej, 
a  tymczasem  uwagę  zwrócimy  na  wiadomości,  jakie  się  zacho- 
wały w  dziejach,  o  Słowianach  w  miastach,  tudzież  w  niektó- 
rych okolicach  Germanii  północnój. 

Do  najdawniejszych  miast  niemieckich  z  grodów  słowiań- 
skich powstałych  należy  G  o  s  1  a  r,  okolice  którego,  jak  powie- 
dzieliśmy wyżej, -'^)  zaludnione  były  przez  Słowian  aż  do  XII  w. 
W  pobliżu  miasta,  góry  obfite  w  metale  wcześnie  wabiły  do 
siebie  górników  z  Frankonii  i  Czech,  gdzie  górnictwo  kwitnęło 
już  przed  X  w.  Cudzoziemskich  górników  Saksy  zwali  ogólnie 
Frankami,^'**)  ale  porównanie  gwary  w  Harzu  wskazuje  wielkie 
jej  podobieństwo  z  używaną  dotąd  w  zachodnićj  części  gór  kru- 
szcowych (Erzgebierge),  gdzie  górnictwo  starsze  posiadało  uzdol- 
nionych górników  Słowian,  do  Frankonii  należących.  Z  tego 
powodu  wezwanych  do  Harzu  górników  zwano  Frankami. -^*^) 
Typ  ludności  pracowitej  i  wyrazy  w  mowie  górniczej  niemieckiej 


2")  Wer  in  Goslar  wohnt,  ohne  von  jemand  der  Leibeigenschaft  iiberfiihrt 
zu  sein,  dessen  Erbe  soli  niemand  nach  seinem  Tode  in  Anspruch  nehmen.  Wer 
Jahr  und  Tag  (d.  h.  nach  sachsischen  Rechte  i  Jahr,  6  Wochen,  3  Tage)  in 
Goslar  gelebt  hat,  ist  frei  und  hat  mit  den  iibrigen  Biirgern  gleiches  Recht.  Guthe, 
Die  Lande  Braunschweig  und  Hannower,   147. 

2-s)     Wyżej,  przypiski  192,   194. 

2'^)  Schreibers.  Historischer  Bericht  von  Aufkunft  und  Anfang  der  Berg- 
wercke  auf  dem  Hartz  1678,  s.  27. 

280^     Archiv  fiir  Geschichte  von  Oberfranken  1890,  część  I,  s.   179. 


—     253     — 

przypominają,  dawny  wpływ  żywiołu  słowiańslciego  na  zaludnie- 
nie miejscowe;-**')  a  Iciedyby  się  Słowianie  w  Goslarze  i  okolicy 
jego  wynarodowili,  —  wiadomości  nie  posiadamy. 

Na  północ  od  Goslaru  znany  był  w  X  w.  starożytny  gród 
słowiański  Dalej,  po  niemiecku  D  a  h  1  u  m ,  nad  rzeka  Owa- 
kra.-^-)  W  grodzie  tym  wójtem  dziedzicznym  (judex,  advoca- 
tus)  bywał  jeden  z  rodu  szlachetnego,  który  według  zamieszka- 
nia, dzielił  się  na  von  Dahlum  i  voa  Wenden.  Potomkowie 
tych  dwóch  latorośli  jednego  rodu  na  przemianę  piastowali  wła- 
dzę i  na  przyległą  okolicę  jurysdykcyę  swą  szerzyli.  Ale,  gdy 
w  sąsiedztwie  nad  Owakrą,  ze  skupienia  ludności  należącej  do 
Dankwarderode,  wyrosła  osada  Brunswik,  której  Henryk 
Lew  nadał  w  drugiej  połowie  XII  wieku  prawa  miejskie,  zna- 
czenie grodu  Dahlum  upadło.  Wójtowie  z  rodu  Wendów 
i  Dahlum  cieszyli  się  jeszcze  uszczuploną  władzą  aż  do  utrwale- 
nia się  ustroju  miejskiego  ze  wzrostem  patrycyuszów  i  cechów 
(1296 — 1370),  po  czem  władza  wójtów  upadła,  nazwa  Dahlum  prze- 
mieniła się  w  Yogsdalum,^^^)  ale  sposób  zabudowania  osad,  na- 
zwy miejscowe  i  zwyczaje  ludu  świadczą  że  w  tej  okolicy  potom- 
kowie Słowian  mieszkają. -^*)  W  Brunświku,  znane  były  w  XIII  i  XIV 
wieku  ulica  i  brama  Słowiańska  (platea  Slavorum,  valva  SIavo- 
rum,  Wende-dorf),  część  miasta  zwała  się  Sacke,  t.  j.  zaułek, 
jakich  pełno  w  miastach  północnych  Niemiec.  Wende-Thor 
istniała  jeszcze  w  XVII  wieku.^*^) 

Od  Brunświka  w  stronę  północno-zachodnią,  na  przestrzeni 
1Y2  mili  [J,  znajdujemy  9  osad  słowiańskich  z  XI,  XII  i  XIII 
wieku,  które  dotąd,  pod  zmienionemi  nieco  nazwiskami,  istnieją: 


^**)     Dzielą  niniejszego  T.  II,  s.  559 — 560. 

882)  W'  X  wieku  Dalehm,  w  roku  looi  castrum  Dalehera  w  Ambargau. 
Dzieła  niniejszego  T.  II,  s.  209,  tudzież  178. 

***)  Mathaei  Merians,  Topographia  und  Eigentliche  Beschreibung  der  Stiite, 
Schlosser  auch  anderer  Platze  und  Oerter  in  denen  Herzogthiimer  Braunschweig 
und  Liineburg  1654,  s.  59,  198;  —  Guthe,  Die  Lande  .  ..   148. 

-*^)     Jakobi,  Slaven  und  Theutschthum  9. 

■-''•^)     ^lathei  Merians,  Topographia  59. 


—     254     — 

Wenden,a)  od  niśj  na  zachód,  gdzie  rzeka  Schunter  do  Owa- 
kry  wpada,  już  w  granicach  hannowerskich  Schwulper,&) 
i  niedaleko  ztad  O  e  1  p  e  r.  c)  —  Dalej  trochę  na  zachód  dwie 
osady:  Wendezell  i  Wendeburg,^)  także  Zweidorf 
i  Bortfeld,e)  a  od  nich  na  północ  w  granicach  hannower- 
skich Wense  zwana  także  Wen  den./")  Dziewiąta  osadą  była 
spustoszała  jóż  Wendebutle,^)  trochę  północniej  od  Wen- 
den,  w  pobliżu  wsi  Eickhorst.  h)  —  Oprócz  tych  dziewięciu  osad, 
2nane    sa    jeszcze    Wendhusen    na   pólnoc-zachód   od   Brun- 

świka  nad  rzeką  Schunter,  Wendesen  pod  Wolfenbuttel  nad 
rzeką  Asse  i  Wendfeldna  wschód  od  Stederburga.i) 

Mieszkańcy  Bortfeld,  Zweidorf,  Wendenburga  i  Wenden- 
-zell  tak  wiele  szczególnych  cech  w  wyobrażeniach,  zwyczajach 
i  w  mowie,  a  w  Bortfeld  nawet  w  odzieży  zachowali,  że  muszą 
być  uważani  jako  potomkowie  odrębnego  ludu.  Ar)  Znany  badacz 
tych  miejscowości  Jakobi  twierdzi,  że  na  północ- zachód  i  wschód 
od  Brunświka  mieszkańcy  wielu  wsi,  z  powodu  właściwych  im 
tylko  zwyczajów,  są  potomkami  Słowian,  a  jako  wybitną  w  tym 
względzie  osadę  wskazuje  Bortfeld  u  milę  od  stolicy  położoną./) 
Na  w  schód  od  Brunświka  i  rzeki  Allary,  po  granicy  z  marką 

Północną    w  błotach    Drómling   zwanych,    na    brzegu   rzeki  Ory 


d)     R.    1031  w  formie  Guinuthum;   1219  Balduin  de  Wenethćn,  Andree 
Wendische  Wanderstudien,  s,  158. 

h)  R.  1 191  S  w  i  1  b  e  r  e ,  a  nieco  wcześniej :  Yilla  Swulbere  minor. 
Annales  Stederburgenses.  M.  G.  XVI,  s.  255  i  209.  Według  badaczy  druga  po- 
łowa nazwy  tćj  jest:  bor  =  Kiferwald,  Andree,  jak  wyżej  159.  Zauważymy,  że 
-do  tej  nazwy  dodatek  minor  wskazuje,  że  ja  odróżniano  od  wieks/ej  takiejże  na- 
zwy osady  przez  Niemców  zamieszkałej. 

c)  R.  1241  Elbere,  ein  Ortsn  amen  der  gleichfals  undeutscli  ist,  Andree  159 

d)  Pierwszej    nazwy    nieznaleziono    w    dokumentach,    druga    wzmiankuje  sie 
w  r.  1 19 1  w  formie :  Winedeburg  i  Wineteburg.     Andree,  s.   139. 

e)  R.   1252  Twedorp,  1311  Bortwelde.     Andree,  s.  159. 

f)  R.   1187  Wennehusen,  1290  Wi  n  e  d  e  n  i  Hu  s  e  n.     Andree,  159. 

g)  R.  1007,  Annal.  Stederburgenses.     M.  G.  XVI,  s.  201, 
h)     Villa  Wendebutle  apud  Echorst.     Andree,  s.   159. 

i)     Praediolum  "Wenetfeld  adjacens  monasterio  Stederburg.    M.  G.  XVI  217. 
k)     B  riickner.  Die  Slav.  Ansiedelung,  90. 
1)     Jakobi.  Slawen  und  Teutsclithum,  9. 


I 


—    255    — 

zamek  Kalv6rde,  według  podań  niby  przez  Karola  W.  zbudo- 
wany,-^*) panował  nad  przeprawą  przez  trzy  mosty  w  t6]  bło- 
tnistej miejscowości.  —  Z  Dromling  Słowianie  przez  Bockewitz, 
Boiz,  Croge  wpadali  do  brunświckiego  okręgu  Bortfelde,  gdzie 
Parsau  i  Warmenau  dotąd  noszą  nazwy  słowiańskie.  Dla  po- 
wstrzymania napadów  Słowian  zbudowano  na  przeprawie  w  Kal- 
vorde  zamek  murowany  Kemnade,  około  którego  wyrosło  pó- 
źniej miasto  Kalvórde.-^^  W  pobliżu  ^amku  tego  osada  Isern 
(Jezioro)  spustoszała  tak,  że  w  XII  wieku  tylko  ruiny  kościoła 
miejsce  pobytu  ludzi  znaczyły.  Mieszkańcy  tej  wsi  przenieśli  się 
częścią  do  Kalrorde,  częścią  do  Isernhagen,  zachowali  dawne 
obyczaje,  swe  cłiłopskie  prawa  (Baw^reclit)  i  własnego  szulca, 
który  w  XVII  wieku  zwał  się  Isem-Scłiultze.^*^)  W  źródłowej 
wiadomości  nieobjaśniono  do  jakiejby  narodowości  mieszkańcy 
wsi  Jeziorno  należeli,  ale  że  to  byli  zniemczeni  Słowianie,  któ- 
rym jeszcze  w  XVII  w.  obyczaj  narodowy  przyświecał,  w  tem 
nie  może  być  wątpliwości.  —  Na  północ  od  błot  Dromling  sze- 
rzyła się  Wittingau,  gęsto  niegdyś  przez  Słowian  zamieszkała. 
W  niej  dwie  osady,  w  parafii  Hannekenbiitel,  o  milę  na  południe 
od  Wittingen  zaludnione  były  przez  Słowian  jeszcze  w  latacli 
1224 — 1245-^^)  a  należące  do  tejże  parafii  Betzliom  i  Westerłiolz 
zabudowane  były  w  formie  okrągłej,  co  wskazuje,  źe  je  Słowia- 
nie założyli.*)  —  W  Isenliagen  wzmiankuje  się  roku  1265  dwór 
z  przyległemi  osadami  słowiańskiemi.**)  —  Dalej  ku  północy  Sło- 
wianie bytowali  długo  w  puszczy  Luneburgskiej  i  w  Bardengau, 
o  czem  powiemy  niżej. 

*8*)     Carols-fahrt,  jetzo  per  corruptionem  Cahorde  genennet   worden.  Mathaei 
Merians,  Topographia  66. 

287^     Neues   Lausitzer  Magasin   1843,  T.  21,  s.  252. 

'88)     Mathaei  Merians.    Topographia  66. 

289)     Warenholtz,  cujus  ecclesia    S.  Nicolai  et  S.   Catharinae  consecrata    olim 
pertinuit  ad  majorem  ecclesiam  in    Hannekesbutle.     Conradus    ep.    hild.    utpote  dio- 
cesanus     AVarnholtinam     cum    duobus    parvis    villis ,     quas     Slavi    colebant 
a  Hannekesbiitelensi  hac  ratione  avulsit.     Gruppen,  Origines  Germanicae  II,  253. 
*)     Jakobi,  Slaveii  und  Teutschthum,  s.  12. 

**)     A.  1265,  curie  Isenhagen  villeque  slavicalis  adjacentis.    Meklenburgische 
Urkundenbuch,  Bd.  X,  N.  7182. 


—     256     — 

Zwracając  ku  zachodowi  spotykamy  starożytną  osadę  sło- 
wiańską nad  rzeką  Lejną,  Godinge,  Guttingen  a  nareszcie  mia- 
sto Go  tt  i  n  gen.  W  mieście  tem  z  czterech  bram  jedna  w  XV 
wieku  zwała  się  Wender-Thor,  a  przy  niój  stara  wieś  sło- 
wiańska (antiąua  villa  Wendensis).  Pod  miastem  góra  H  u  n- 
n  e  b  e  r  g,  przezwana  później  Haynberg,  przypominała  od- 
ległe czasy,  kiedy  zabytki,  po  Słowianach  pozostałe  nazywano 
huńskiemi.  W  okolicy  Gottingen  las  W  e  n  d  e  r  -  W  a  1  d  w  pię- 
knej miejscowości,  blizko  Ziegel-Hiitte  zu  W  en  den,  gdzie 
rzeczka  W  e  n  d  a  z  połączonych  kilku  strumieni  górskich,  pę- 
dząc szybko ,  wytryskuje  fontanę  Wender-Spring.  Pod 
miastem  istniała  w  r.  1466  wieś  Weenden  z  sąsiedniemi  osa- 
dami Gladebeck  i  Potensen,  które  podczas  wojny  domo- 
wej spalone  zostały.'^"**)  Ale  i  teraz  w  okolicy  Gottingen  są  osady 
Wenden  i  Bowenden,  a  w  poblizkiem  Heiligensztad 
dotąd  ulica  słowiańska  (Włndisch  gasse)  pobyt  niegdyś 
w  mieście  tem  Słowian  przypomina.  Wszystko  to  razem  wzięte 
wskazuje,  że  w  XV  w.  Słowianie  w  okolicy  Gottingen  nie  zu- 
pełnie jeszcze  byli  wynarodowieni,  o  czem  tem  bardziej  wnio- 
skować możemy,  że  i  w  niedalekim  ztąd  Granowie  (Gronau)  nad 
Lejną  Słowianie  jeszcze  w  XVII  w.  bawili  się  rzemiosłami,  a  mu- 
siało być  ich  niemało,  kiedy  cechy  rzemieślnicze  w  r.  1660  uchwa- 
liły aby  synów  balbierzy,  cyrulików  i  tych,  którzy  są  pocho- 
dzenia słowiańskiego  nie  przyjmować  do  nauki  rzemiosł.-^') 

W  pobliżu  Granowa,  cokolwiek  na  zachód  pod  miastem 
Lauenstein  odkryto  w  XVIII  w.  obszerne  grobowiska  napełnione 
popielnicami  w  znacznej  ilości  tak,  że  w  jednej  kupie  znalazło 
się  52  popielnice  z  mniejszemi  naczyniami  do  kultu  pogrzebo- 
wego należącemi,  otoczone  mocnym  murem,  z  czego  badacze 
wnioskują  że  tu  musiał  być  chram   pogański. ^''-)  —  W  bieżącym 


290^     Gruppen,  Zeit    und    Geschicht-Beschreibung    der    Stadt-Gottingen    1734, 
księga  I  i  II. 

29»)     Sieniawski,  Pogląd  na  Dzieje  Słów.  340. 

^^-)     Baringii.     Descriptio  Salae  principatus  Calenbergici,   1744,  s.  136. 


I 


—    257    - 

wieku,  poczynając  od  r.  1816  archeologowie,  zbadawszy  po- 
rzecze  Lejny  i  Wezery,  odkryli  mnóstwo  grobowisk  po  drogach 
od  Nienburga  nad  Wezerą,  prowadzących  w  różne  strony,  na 
wschód  do  Wolpe,  na  północ  do  Holtorf,  na  południe  do  Lins- 
burga,  ztąd  na  wschód  do  Nópke  i  Hagen,  tudzież  w  kierunku 
z  Werden  do  Lutum  w  pobliżu  rzeki  Alary,  jak  równie  w  kie- 
runku od  Nienburga  na  zachód  do  Stolzenau  i  Lohe.  Wszystkie 
te  grobowiska,  ciągnące  się  najczęściej  po  wzgórzach  piasczy- 
stych,  napełnione  są  mnóstwem  naczyń  pogrzebowych,  z  niedo- 
palonemi  kośćmi  ludzkiemi,  wyrobami  bronzowymi,  żelaznymi 
i  t,  d.^^^j  Słowem  okolice  Nienburga  na  porzeczach  Wezery, 
Lejny,  Alary  obfitują  w  tak  liczne  grobowiska  pogańskie,  iż  nie 
zostaje  wątpliwości  o  gestem  niegdyś  zaludnieniu  tej  strony  przez 
ludność,  która  popioły  zmarłych  grzebała  w  popielnicach,  usta- 
wionych gromadnie  tak  samo  jak  w  okolicach  na  wschód  od 
Łaby,  na  ziemiach  polskich,  łużyckich,  pomorskich.  Podobnego 
rodzaju  grobowiska  mogą  być  dziełem  tylko  ludu  osiadłego,  za- 
gospodarowanego, lecz  nie  koczowników,  jakimi  byli  Saksy  aż 
do  VIII  w.  A  jeśli  weźmiemy  na  uwagę,  że  w  okolicy  Nien- 
burga, tam  właśnie  gdzie  się  grobowiska  wspólne  szerzą,  osady 
Wenden  i  Wendenborstel  dotąd  istnieją,  że  między 
Granowem  a  Gottingen  była  wieś  Wendfeld,  po  której 
ślady  w  XVIII  w.  jeszcze  istniały,-'**)  że  w  okolicy  Gottingen, 
jak  wspomnieliśmy  wyżej,  dotąd  są  Wenden  iBowenden, 
las  Wenderwald  i  rzeka  Wenda,  a  osada  Wenden  istniała 
w  r.  1466,  że  nazwy  miejscowe  połączone  z  wenden,  w  i  n- 
d  e  n ,  jak  osada  Windheim  nad  Wezerą,  południowiej  od 
Nienburga,  iWendenhausen  na  wschód  od  Hildesheimu, 
powtarzając  się  często  na  porzeczach  Lejny  i  Wezery,  świadczą 
o  licznem  zaludnieniu  niegdyś  przez  Wendów  tej  strony,  tedy 
pomimo  woli  zradza    się    przekonanie,    że    wzmiankowane   wyżej 


-"')     ;Muller.     Beschreibung  Alterthiimer,    w    Zeitschrift    des    histor.    Yereins 
fiir  Niedersachsen,   1867,  3^^ — 33*^- 

'-'■'*)     Baringii.     Desciptio  .  . .  70. 

Tom  IV.  17 


—     258     — 

grobowiska  są.  pozostałością  po  Wendach  (Słowianach),  którzy 
od  VIII  w.  dali  si§  poznać  w  Germanii  jako  lud  osiadły,  zagos- 
podarowany, lud  który  ciała  umarłych  palił  na  stosie,  2"^)  a  po- 
pioły grzebał  w  naczyniach  glinianych. 

Posady  Wendów  szerzyły  się  aż  do  brzegów  morskich  po- 
między ujściami  Łaby  i  Wezery,  gdzie  byt  ich  poświadczony 
jest  historycznie.  Tak  w  krainie  Hadeln,  tej  samej  w  której 
■według  podań  niemieckich,  Saksy  wylądowawszy  opanowali 
zdrada  grody  tubylców,  Turyngami  zwanych, -^^)  w  tśj,  powia- 
damy, krainie  z  pięciu  parafii  w  XVII  w.,  jedna  zwała  się 
Wannen,  zawdzięczając  nazwą  swą  starożytnym  Wendom. 
W  pobliżu  wsi  tej  parafialnej  leżał  folwark  książęcy,  który 
w  dzierżawie  trzymał  jeden  ze  szlachetnego  rodu  Wannów.^*'^) 
W  tejże  krainie  Hadeln  dotąd  jest  parafia  Stejnau  a  w  są- 
siedztwie jej  wsi:  Oppeln,  Ritzkau,  Belum  i  Balie  na  pobrzeżu 
morskiem. 

Na  zachód  od  Wezery  żywioł  słowiański  wcześniej  i  mocniej 
przez  Saksów  przyciśnięty  niż  na  prawem  porzeczu  tej  rzeki, 
dotrwał  jednak  do  wieków  średnich.  Na  szczególną  uwagę  za- 
sługTije  księstwo  Lippe,  w  którem  miasto  L  e  m  g  o  nad  rzeką 
Begą  z  okolicą  zaludnione  było  po  większej  części  przez  Sło- 
wian. W  mieście  tem  jedna  brama  zwała  się  i  dotąd  zowie  się 
porta  Slavorum  XSlaventhor).  Na  murach  miasta,  nad 
bramą,  zawieszone  były  godła  wojenne  Słowian;  smok  albo 
gryf  z  koroną  nad  nim.  Starożytna  wieża  w  Lemgo  zwała  się 
Juterbock  (Jutrobóg),  a  jedna  z  ulic  sło  wiańską  (Slawen- 
strasse).  Ulicę  tę  posiadał  i  czynsz  z  domów  przy  niej  zbudo- 
wanych płacił  wolny  pan  von  Wendt,  ród  którego  władał  w  oko- 
licy   miasta    licznemi    dobrami.      Kronikarz    XVII    w.    Pideritz, 


2»5)  O  paleniu  u  Słowian  zwłok  umarłych  wzmianliował  ś.  Bonifacy  w  liś-, 
cie  r.  745  do  Etibalda,  liróla  Mersyi.  Erben.  Regesta  N.  6.  —  Porów  T.  II 
s.  803  niniejszej  pracy. 

2»6)  O  przybyciu  Saksów  do  krainy  Handeln  i  opanowaniu  grodów  Turyn- 
gów  objaśniono  w  T.  I,  s.   181  niniejszej  pracy. 

*»7^     Haderologia  historica,   1722,  s.  25. 


I 


—    259   — 

wzmiankując  nazwy  osad  i  gmin  w  okolicy  miasta,  twierdzi  że 
dawniej  nazwy  były  słowiańskie  a  później  dopiero  niemieckiemi 
zastąpione  zostały.  Ród  Wendtów,  po  niemiecku  de  W  e  n  d  e, 
w  dokumentach  pisał  się  nobilisSlavus.  Kronikarz  przy- 
tacza dokument  założenia  klasztoru  w  Nowem  mieście  Lemgo 
w  r.  1306,  w  którym  to  dokumencie  jako  radzcy  i  świadkowie 
wzmiankują  się :  Lubert,  Herman,  Fryderyk  i  Henryk  de  Wen- 
den.-**)  Według  podań,  ród  ten,  'niegdyś  książęcy,  siedział 
w  okolicy  Luchowa,  w  Lennegau  (Lengow),  lecz  w  czasie  zabu- 
rzeń przeniósł  się  do  Westfalii,  gdzie  osadę  Lemgo  zbudował. 
Dopuszczamy,  iż  podobny  wypadek  mógł  stać  się  rzeczywiście, 
ale  że  zaludnienie  strony  tej  przez  Słowian  było  dawniejsze,  po- 
wiada to  sam  kronikarz,  według  którego  nazwy  osad  w  okolicy 
Lemgo  były  dawniej  słowiańskie,  później  dopiero  niemieckiemi 
zastąpione.  Przytem,  osiadłość  Słowian  nie  ograniczała  się  oko- 
licą miasta  Lemgo,  lecz  według  tegoż  kronikarza,  osady  około 
Detmold  i  Brake,  za  jego  czasów,  t.  j.  w  XVII  w.,  zwały  się 
Wendenbórd  e.-*^)  Ród  Wendtów  był  mocno  rozrodzony 
Tiietylko  w  księstwie  Lippe,  lecz  i  dalej  na  zachód  w  obwodzie 
monastyrskim,  gdzie  panowie  możnego  rodu  Wendów  de  Cras- 
sen Stein, ^^")  wspólnie  z  rodem  Korfów  bywali  przełożonymi 
sądów  wolnych  ziemskich  „bei  der  wendischen  Specken" 
pod  Kappeln,  na  zachód  od  Osnabruck.  W  łacińskim  języku  ci 
Wendtowie  zwali  się  zawsze:  Slavus  (de  Crassenstein).^^')  Nie 
zostaje  więc  wątpliwości,  że  w  wiekach  średnich  ludność  sło- 
wiańska siedziała  obok  Niemców  w  księstwie  Lippe,  szerząc 
się  dalej  na  zachód  w  obwodzie  monastyrskim,  a  że  i  na  po- 
łudnie sięgała  wskazują  to  następne  wiadomości. 


*»*)  Pideritz.  Chronicon  comitatus  Lłppicae.  Rinteln  1627,  p.  263,  301 — 2, 
500.  według  Hasthausena.  Ueber  den  Ursprung  und  Grundlage  der  Yerfassung, 
1842,  s.  78 — 9.  Haxthausen  mniema,  źe  nazwisko  kronikarza  Pideritz  zdaje  się  ze  sio- 
wiańskiego  pochodzić  i  że  ród  Pideritzów  mocno  jest  w  księstwie  Lippe  rozgałęziony. 

*»»)     Pideritz  według  Haxthausena,  79. 

'O*)     Czy  nie  z  Krasnostawu? 

s**)     Sieniawski.     Pogląd,  64. 


—     26o     

w  pobliżu  południowej  granicy  księstwa  Lippe,  na  przed- 
mieściu Paderborna,  mieszkańcy  zowi%  sie  Uker-Walen 
(Walsche  nicht  deutsch),  używają  dotąd  szczególnego  dialektu, 
z  mnóstwem  wyrazów  cudzoziemskich.  Mowa  ich  jeszcze  nie 
zbadana,  a  jednak  prawdopodobnie,  według  mniemania  badaczy 
niemieckich,  że  tu  jak  w  innych  miastabh  północnych  saskich, 
Słowianie  zmuszeni  byli  wynieść  się  na  przedmieście,  budować 
sobie  nad  wod%  chatki  i  w  nich  pędzić  żywot  aż  do  wynarodo- 
wienia.^"**)  —  A  że  Słowian  w  okolicach  Paderborna  nie  brako- 
wało, wskazują,  to  nazwy  miejscowe  osad,  na  zachód  od  miasta 
tego,  w  obwodzie  hageńskim  położonych:  W  en  den,  często 
Wengern,  Windele,  Windgarten,  Windhagen, 
Windhamen,  Windhausen,  Windhaewel.  Oprócz 
tego,  po  drodze  z  Limburga  do  Siegen,  na  północnych  stokach 
gór  Westerwald,  cztery  wsi  pruskie:  Ober-  i  Nieder-Dres- 
selndorf,  Lutzel  i  Holzhausen  tworzą  osobna  oko- 
licę, która  zowie  się  Hieckengrund,  a  jej  mieszkańcy 
H  i  e  c  k  e  n ,  są  bezwątpienia  słowiańskiego  pochodzenia.  Ko- 
biety z  zachowania  się  i  odzieży  podobne  są  do  mieszkanek 
Friulu  z  okolic  Rezyi  i  Stołowicy,  gdzie  podobny  strój  jest 
w  używaniu.  Hiki,  według  dawnego  obyczaju,  wstrzymują  się 
od  powtórnych  małżeństw. ^'^'^)  —  Wiara  w  moc  czarodziejską 
i  guślarstwo  kwitnie  u  nich  w  najlepsze.  —  Tamże  w  Wester- 
wald znane  są  osady  Me  kęsów,  bawiących  się  wyłącznie 
garncarstwem.  Wyroby  ich  są  bardzo  podobne  do  naczyń  z  gro- 
bowisk  słowiańskich  wydobywanych.  Mekesy  od  niepamiętnych 
czasów  zachowują  odrębność  swą,  małżeństwa  tylko  pomiędzy 
sobą    zawierają,    nazwa    zaś    M  e  k  e  s  e  r    oznacza    (pogardliwie) 


^^-)  Nazwę  mieszkańców  U  k  e  r  Haxtliausen  porównywa  z  wyrazem  U  k  e  r- 
mark,  Ukrainę,  w  znaczeniu  pogranicza.  —  Myli  się  jednak,  albowiem  Uker- 
mark  nad  Odrą,  wzięła  nazwę  z  łacińskiego  U  c  r  a ,  co  po  słowiańska  czytać 
wypada:  Wkra,  (rzeka)  pochodne  W  k  r  a  n  i  e  =  lud,  z  czego  Niemcy,  dla 
ułatwienia  sobie  wymawiania,  zrobili    U  k  e  r. 

503j     Peez.  w  Westermana  Jahrbiicher  r.   1859,  s.  64. 


201        

garncarza.^"*)  —  Wszakże,  dopóki  pochodzenie  tych  garncarzy 
nie  będzie  wyjaśnione  należycie,  dopóty  o  nich  możemy  mówić 
jak  o  mieszaninie  różnorodnych  żywiołów  do  składu  zaludnienia 
Germanii  weszłych,  bez  oznaczenia  ich  narodowości, 

Nie  posiadając  dostatecznych  wiadomości  historycznych  dla 
oświetlenia  tego,  cośmy  wyżej  o  Słowianach  na  zachód  od  rzeki 
Wezery  powiedzieli,  przytoczymy  następne  konjektury. 

Nazwa  księstwa  Lippe  mogła  ^ójść  z  mowy  niemieckiej 
lub  słowiańskiej,  bo  te  dwie  tylko  mowy  nad  Wezera  w  czasy 
historyczne  istniały,  W  niemieckim  lippe  znaczy  warga, 
usta,  w  słowiańskim  lipa,  gatunek  drzewa.  Przypuścić,  aby 
od  części  ciała  ludzkiego  mogła  pójść  nazwa  miejscowości  — 
niepodobna:  żaden  lud  nie  nazywał  podobnym  sposobem  ziemi 
swej.  Wiarogodniejszem  być  się  zdaje  wyprowadzenie  nazwy 
tej  od  wyrazu  lipa,  raczej  lasów  lipowych,  na  co  wskazują 
nazwy  gór  Lippische  Wald  w  południowej  części  księ- 
stwa Lippe  położonych  i  tuż  na  południe  od  gór  rzeka  Lippe. 
Nie  wyda  się  to  bezzasadnem  skoro  uwagę  zwrócimy  na  po- 
blizkie  ziemie,  nazwy  których  od  porośli  leśnych  powstały.  I  tak: 
w  Hesyi,  na  zachód  od  rzeki  Fuldy  górzysta  kraina  w  staro- 
żytności zwała  się  Bacenis  silva,  w  wieki  średnie  B  u- 
chonia,  kraina  buków,  Bukowina ;^"^)  tuż  obok  niej,  z  prawej 
strony  rzeki  Fuldy  obszerna  żupa,  gau  G  r  a  b  f  e  1  d  wzięła 
nazwę  od  słowiańskiej  nazwy  gatunku  drzewa  grab,  czemu 
nawet  niemieccy  badacze  nie  przeczą ;^°*^)  na  wschód  od  niej,  po 
obu  stronach  dolnej  Werry  znaną  była  gau  Eichesfeld 
kraina  dębów;  —  wreszcie  słowiańską  okolicę  Sosny  Niemcy 
Waldsassen    przezwali.^" "O     Mamy   więc    niewątpliwe  świa- 


^^)  Dr.  Rieke  Mekesów  zalicza  do  Turanów,  Sieniawski  w  nich  potomków 
Słowian  upatruje.     Pogląd  na  dzieje  Slow.,  358. 

^^)     Niniejszej  pracy  T.  II,  s.  168. 

8**)  Grab  zu  ahd.  und  Goth.  graban,  fodere.  Ferner  ist  aber  noch  zu  be- 
merken  dass  Grab  auch  ais  element  slavischen  Name  . . .  aber  in  der  Bedeutung 
von    bu  che,    fagus  vorkommt.     Forstmann.     Ortsnamen  II,  593. 

^^')     Niniejszej  pracy  T.  II,  s.  170. 


202       

dectwa,  że  w  samym  środku  Germanii,  jak  i  w  całej  Słowian- 
szczyźnie,  ziemie  przybierały  nazwy  od  gatunku  lasów,  a  zatem 
nie  ma  przeszkody  do  zastosowania  tegoż  sposobu  tworzenia  się 
nomenklatury  miejscowej  i  do  wyprowadzenia  nazwy  księstwa 
Lippe  od  lasów  lipowych.  Kraina  ta  mogła  zwać  się  Lipy 
lub  Lipany,  jakich  mnóstwo  w  Słowiańszczyźnie  na  wschód  od 
Łaby.  Nawet  w  Germanii,  na  zachód  od  Łaby,  w  Starej  marce 
dokładnie  jest  znaną  kraina  Lipany.^**^)  Dla  ostatecznego  zaś 
utwierdzenia  naszego  przekonania,  że  tak  było  rzeczywiście 
a  nie  inaczój,  wypadałoby  dodać,  że  w  księstwie  Lippe  są.  albo 
były  lasy  lipowe,  o  tem  jednak  wiadomości  pewnych  nie  po- 
siadamy.^"**) 

W  okolicach  sąsiednich  z  księstwem  Lippe  oprócz  przy 
toczonych  wyżej  nazw  miejpcowych,  połączonych  z  wyrazem 
wind,  wend,  zasługują  na  uwagę  jeszcze  następne.  Nad  rzeką 
Wezerą  dwa  miasta:  Blotho,^'")  niżśj  miasta  Rinteln,  i  Polle, 
na  północ  od  Hóxter ;  B  o  r  c  k  e  n  nad  rzeką  Szwalm  na  granicy 
księstwa  Waldek  i  Borcken  na  zachód  od  Munster,  Belicke 
w  Westfalii  na  zachód  od  Paderborn,  Bielstein  tamże  na 
północ  od  Siegen,  Be  He  w  ks.  Lippe,  Bielfeld  w  ks.  Rawens- 
berg,  Liibbecke  w  ks.  Minden  na  zachód  od  miasta  Minden, 
Kamen  w  obwodzie  Hammskim  na  zachód  od  Lippstad;  Kau- 
nitz    (Kunice?)    na   południe    od   Lippstad  i  na    zachód  od  gór 


808^     Niżej  w  bieżącym   §,  dział  B.  s.  268. 

^O'*)  Zastosowanie  etymologii  do  objaśaienia  nazw  miejscowych,  topogra- 
ficznych, wtedy  tylko  mieć  może  wartość  realna,  kiedy  same  nazwy  udowadniają 
się  charakterystyką  miejscowa.  Wszelkie  zaś  wywody  lingwistyczne  nazw,  po- 
wstałych z  powodów  topograficznych  i  nie  poparte  charakterem  miejscowości,  do 
której  sie  odnoszą,  nie  zasługują  na  wiarogodność.  Słowianie  bowiem  nie  impro- 
wizowali nazw  miejscowych,  a  stosownie  do  obyczaju  swego  nadawali  osadom 
nazwy  topograficzne,  wprost  z  natury  brane.  U  Niemców  był  inny  obyczaj:  nocleg, 
pastwisko,  droga,  przeprawa,  wodopój  bydła,  studnia  i  t.  d,  dawały  początek, 
nazwom  osad  w  starożytności. 

sioj  w  dokumencie  r.  134I  wzmiankuje  sie  zamek  Biot  ho  nad  Wezerą. 
Pfeffinger,  Historie  de  Braunschweig,  1 73 1,  T.  I,  s.  238.  Ale  na  mapach  już  od 
od  XVIII  w.  piszą  Vloto.  Znający  jednak  dokładnie  kraj  swój  profesor  hanno- 
werski,  Guthe,  pisze:     B  1  o  t  h  o.     Die  Lande...  60,  61. 


—      203      — 

Lippische-Wald,  tudzież  nazwy  rzek:  Bega  pod  Lemgo,  Lippe 
i  Wipper,  wpadające  do  Renu  niżej  Kolonii,  których  to  nazw 
nikt  zapewne  z  mowy  niemieckiej  wyprowadzić  na  podstawach 
uzasadnionych  nie  zdoła,^'^)  jak  nikt  nie  może  zaprzeczyć,  że 
nazwa  całego  kraju  Westphalen  dawniej  Uast-falon  wzięła 
początek  od  słowiańskiego  wyrazu:  pole.^^*) 

Terrytorya  księstwa  Lippe  i  przyległych  miejscowości,  o  któ- 
rych mowa,  miała  ku  północy  rzekę*  Warmenau,  teraz  Aue, 
która  aż  do  XII  w.  stanowiła  południowa  granicę  ziemi  staro- 
żytnych Saksonów.  (Terra  antiąuorum  Saxonum).  ^^■')  Oczy- 
wiście więc,  że  aż  do  XII  w.  księstwa  Lippe  do  Saksonii  nie 
zaliczano,  chociaż  w  niem  Saksonowie  od  dawna  już  nad  miej- 
scowym ludem  słowiańskim  panowali. 

W  celu  dalszego  wyjaśnienia  kwestyi  o  zaludnieniu  prze- 
strzeni między  Wezerą  a  dolnym  Renem,  zwrócimy  jeszcze 
uwagę  na  zabytki  archeologiczne. 

Wzmiankowaliśmy  już  o  mnóstwie  grobowisk  pogańskich, 
odkrytych  po  prawym  brzegu  Wezery,  szczególnie  w  okolicy 
Nienburga,  nad  tą  rzeką  położonego,  Od  tegoż  samego  Nien- 
burga,  dążąc  po  lewem  porzeczu  Wezery  w  kierunku  na  północ 
do  Lohe  i  na  południe  do  Stolzenau,  odkryto  w  bieżącym  wieku 
mnóstwo  grobowisk,  napełnionych  popielnicami  z  niedopalonemi 


81^)  Na  mapach  szczegółowych  moźnaby  daleko  więcej  podobnych  nazw 
odszukać,  nie  przytaczając  nawet  nazw  wątpliwych,  takich  jak:  Lemgo,  Dotmold, 
Brake  i  t.  d. 

»'-)  Obermiiller,  starając  się  nazwy  miejscowe  w  Germanii  wyprowadzić 
z  mowy  keltyckiej,  powiada:  Gau  Uast-falon  (fal  oder  bal  ist  Berg,  Feldberg, 
Belchen),  woraus  spater  Westphalen  gebildet  wurde,  ein  Ausdruck,  der  aber  in 
dieser  Form  sich  bios  auf  das  Fahland,  Flachland,  slavisch  polje  in  Westen  der 
Weser  beziehen  sollte.  Sacken  und  Sachsen,  1870,  V,  76,  Według  Adelunga 
równina  po  szwedzku  fala,  a  z  tego  wyrazu  niemieckie  F  e  1  d.  Inni  badacze 
zgadzają  się  na  to,  że  niemieckie  falah  jest  to  samo  co  słowo  polan,  po- 
laniu. Tak  rzeczywiście,  ale  biorąc  na  uwagę,  że  nie  Słowianie  przerabiali 
nazwy  niemieckie  na  własne,  a  na  odwrót  Niemcy  zawsze  nazwy  słowiańskie  po 
swojemu  przerabiali,  wypada,  że  z  polanina  powstał  falah,  a  nie  z  falaba  polanin. 
Porów.  Maciejowskiego  pierwotne  Dzieje,  s.  31. 

'>')     Dzieła  niniejszego  T.  II,  s.  271. 


204      — 

kośćmi  ludzkiemi  i  innemi  naczyniami  glinianemi,  które  do  kultu 
pogrzebowego  służyły,  tudzież  wyrobami  bronzowymi:  zausznice, 
guziki  i  żelaznemi:  igły,  dłuta  i  t.  d.  Posuwając  się  dalój  na 
zachód  w  okolice  Osnabriicka,  odkryto  taką  masę  grobowisk, 
a  w  nich  tyle  różnych  przedmiotów,  że  okolice  te  możnaby  na- 
zwać kopalnią  archeologiczną.  Wyliczyć  wszystkie  miejsca  przez 
archeologów  zbadane  niepodobna  w  zakresie  niniejszej  pracy. 
Wskażemy  niektóre  tylko.  I  tak:  po  drodze  od  Osnabriick  do 
Miinden  pagórki  w  lasach  okazały  się  obszernemi  grobowiskarai 
z  mnóstwem  popielnic,  często  już  potłuczonych.  Niedopalone 
kości  ludzkie  z  popiołami  i  różnymi  przedmiotami  .metalicznymi, 
a  w  jednem  miejscu  paciorki  szklane  błękitne,  zmieszane  z  zie- 
mią, wskazują  jasno,  że  tu  długie  wieki  bytował  lud  osiadły, 
posiadający  umiejętność  wyrobów  ceramicznych,  a  nie  brako- 
wało mu  pojęcia  o  pięknie.  Toż  samo  znaleziono  w  kierunku 
na  zachód  do  Wester-Kappeln,  gdzie  chłopi  w  XVII  wieku 
mnóstwo  grobowisk  zniszczyli.  Jeszcze  dalej  na  zachód,  w  ob- 
wodzie Fiirstenau  pod  Ueffeln  i  Merzen,  obszerne  grobowiska 
z  potłuczonemi  popielnicami,  a  przy  nich  różne  wyroby  meta- 
liczne i  z  krzemienia  strzały,  kliny  (dlóta)  i  t.  d.  aż  do  granic 
Hollandyi.  Podobne  zjawiska  okazały  się  w  kierunku  od  Min- 
den  nad  Wezerą  przez  Rehden  do  Miinster  i  dalej  na  zachód. '"^^j 
Wydobyte  z  tych  obszernych,  na  wiele  mil  rozległych  grobo- 
wisk, przedmioty  należą  do  różnych  epok  archeologicznych,  od 
bardzo  starożytnych  aż  do  początku  wieków  średnich,  przed 
wprowadzeniem  chrześciaństwa."^'*'')  Do  Teutonów  należeć  nie 
mogą,  bo  ci,  pędząc  żywot  koczowniczy,  nie  mogli  mieć  gro- 
bowisk gromadnych,  wreszcie  według  obyczaju  swego  ciała 
umarłych  grzebali  w  ziemi  a  nie  palili  na  stosie.  Oczywiście 
więc,  że  wzmiankowane  grobowiska  są  pozostałością  po  ludzie, 
który  siedząc    na  miejscu    przez    wieki,    napełnił    kośćmi    swemi 


*^*)     Zeitschrift  des  historischen  Yereins  fiir  Niedersachsen.     Jahrgang  1867. 
Vorchrist]icbe    Alterthumer    im  Land    Hannover.     Bericht  von  Muller,  s,   299—318. 

•"5)     Tam  Że. 


—      205      — 

i  różnemi  wyrobami  znaczne  przestrzenie  tak  obficie,  że  pomimo 
ogromnego  zniszczenia  w  ciągu  kilkunastu  wieków,  zostało 
jeszcze  dużo  dla  przyszłych  badaczy. 

Streszczając,  co  wyżej  powiedziano  o  Słowianach  w  księ- 
stwie Lippe  z  okolicą  o  nazwach  miejscowych,  przypominających 
pobyt  Słowian,  tudzież  kult  ich,  wedle  którego  ciała  umarłych 
palono  na  stosie  aż  do  VIII  w.  w  Turyngii,  niepodobna  nie 
nabrać  przekonania,  że  miedzy  Wezerą  a  dolnym  Renem  żywioł 
słowiański  szerzył  sie  w  przedchrześciańskie  czasy  aż  do  Hol- 
landyi,  gdzie  w  VII  i  VII  w.  byt  swój  mocno  zaznaczył.  ^"^) 
Jakże  pogodzić  z  tem  świadectwa  starożytnych  pisarzy,  którzy 
nad  Wezerą  i  dolnym  Renem  poznali  Teutonów  i  o  nich  tylko 
mówili?  Rzecz  jasna,  że  w  świecie  rozgłos  posiada  ten,  przy 
kim  władza  i  siła,  —  o  ujarzmionych  nikt  sie  nie  troszczy! 


Rozpowiedzieliśmy  o  Słowianach  w  Germanii,  ujarzmionych 
już  przed  Karolem  W.,  to  co  nam  dostarczyły  materyały  histo- 
ryczne, niedostateczne  wprawdzie  dla  odtworzenia  obrazu  bytu 
społecznego  braci  naszych,  ale  w  każdym  razie  poświadczające 
pobyt  i  wzajemne  stosunki  od  niepamiętnych  czasów  dwóch 
w  Germanii  ludów.  A  jak  zawsze  i  wszędzie,  tak  i  tu  lud  zdo- 
bywczy rozwijał  się  i  mnożył  się  kosztem  ujarzmionych,  Sło- 
wianie zaś,  pozbawieni  praw  obywatelstwa  i  znienawidzeni  za 
swą  odrębność  narodową,  trzymali  się  jej  jednak  jako  najdroż- 
szej po  przodkach  spuścizny  aż  do  wyczerpania  sił  moralnych 
i  materyalnych.  Rozwiązanie  bytu  ich  narodowego  wcześniej 
nastąpiło  w  stronach  bardziej  na  zachód  wychylonych,  lecz  na 
wschód  od  Wezery  szczątki  Słowian  przetrwały  aż  do  XVII  w. 
Wszekże  i  po  zlaniu  się  z  Niemcami  pozostały  ślady  Słowian 
dotąd  niezatarte  w  obyczajach  i  mowie,^^M   a  wyraźnie  poświad- 


"'*)     Dzieła  niniejszego  T.  III,  ii — 14. 

•'^-")     Opis    zabytków    po    Słowianach  w  Germanii    pozostałych  za  nadto    ob- 
szerny,   aby    go    można    pomieścić   w  zakresie    niniejszej    pracy.     Dość    wspomnieć 


—     266     — 

czające  wytworzenie  się  z  asymilacyi  Słowian  nowego  ludu  nie- 
mieckiego. 

Niektórzy  autorowie  niemieccy  i  słowiańscy  uporczywie  od- 
rzucają wszelką  myśl  o  starodawnem  osiedleniu  Słowian  nad  We- 
zerą. Dawniej  inaczej  myślano.  Autor  opisu  wojny  księcia 
brunświk-luneburgskiego  z  miastem  Brunświkiem  w  roku  1492, 
określiwszy  granice  brunświckie,  mówi:  hos  ąuidem  circumja- 
centes  fines  hodie  omnes  Saxoniam  appellant.  Etsi  etiam  latus 
extendisse  suos  terminos  Saxonia  feratur,  horum  tamen  exter- 
norum  pleriąue  finium  olim  magis  Slavis  quam  Saxonibus  fuere 
deputati.  Sed  cum  saxonicam  linguam  multum  auxerit,  natura 
coeli  frigida  et  foecunda  hominum  alitrix,  tamen  maxime  amplia- 
vit  ipsam  potentiam  principum,  qui  saepe  innumerabilis  septi 
populis,  alienos  terras,  pulsis  veteribus  habitatoribus,  coluerant.*) 

B. 

Na  ziemiach  zdobytych  przez  Karola  W. 

I.     Wcielenie  do  cesarstwa  lewego  porzecza  Łaby. 

W  tomie  III  niniejszśj  pracy  rozpowiedzieliśmy,  jakim  spo- 
sobem Karol  W.,   regulując  sprawy  pograniczne  między  Słowia- 

o  obrzędach,  odzieży,  zwyczajach  i  mowie  potomków  Słowian  nad  Aiszą,  w  Tu- 
ryngii, Saksonii,  o  Hallerach,  Homolanach,  Yierlanderach,  nie  mówiąc  już  o  za- 
bytkach archeologicznych,  aby  sie  przekonać,  ile  pracy  i  czasu  dla  zebrania  ma- 
teryalów  na  to  potrzeba.  Przygotowane  w  tym  celu  materyały  zamierzam  po 
wyjścia  niniejszćj  pracy  wydać  odrębnie  w  niedalekiej  przyszłości.  Tymczasem  dla 
udowodnienia  tego,  co  wyżej  powiedziano,  przytoczę  krótką  wzmiankę  o  pozosta- 
łościach słowiańskich  w  mowie  niemieckiej.  I  tak:  w  Westfalii:  kleine  dietzke, 
małe  dziecko;  klatsch  dich,  kładź  się;  pritsch,  precz;  wrist,  wierzch; 
klopleute,  robotnicy,  chłopi.  W  Nassauskiem:  gąs  w  liczbie  mnogićj  g  e  s  y, 
zupełnie  jak  u  Słowian  lechickich,  tenże  wyraz  w  ks.  Waldeck  ziawia  się  w  formie 
chus  lub  chaus,  co  już  po  serbsku.  (Sieniawski,  Pogląd,  51,  467).  Nad 
Aiszą  i  Aurach:  pflug,  stuhl,  kufę,  wagen,  krug,  silber,  schicht. 
Ich  zamiast  sumpf,  błoto.  (Haas,  Gesch.  des  Slaven-Landes  an  der  Aisch), 
babaltschen,  stary  budynsk;  jezuck,  język;  w  Norembergskiem:  wabe, 
babka,  akuszerka;  ba  o  wabe,  badefrau  (Andre  Globus  1876);  w  Bawaryi 
wogóle:  Granze,  granica;  kr  en,  chrzan;  peitsch,  bicz;  Petschaft, 
pieczęć;  Q  u  a  s  t,  chwast;  s  a  b  e  1,  szabla;  steiglitz,  szczygieł.  (Roth. 
Kleine  Beitrage,  Heft  II,  88). 

*)     Leibnitz,  Scriptores  rerum  brunswicensium,     Tom  II,  s.  90. 


» 


—    267    — 

nami  a  Saksonami,  dotarł  do  brzegów  Łaby,  obozował  prz}*" 
ujściu  do  niej  rzeki  Ory  (r.  7801,  potem  z  pomocą  Obodrytów 
gromił  Weletów  (r.  789),  rozsadzał  sprawy  Słowian  w  Bardewiku 
(r.  798),  a  obwarowawszy  Czartów  przeciw  Magdeburga  i  Halle 
nad  Sol  a  w  a,  tudzież  Hocłibuki  nad  Łab§  przeciw  Łączy  na,  po- 
łożył koniec  niepodległości  Słowian  lewego  brzegu  Łaby  i  So- 
la wy  w  r.  81 1.^**) 

Wcielając  do  cesarstwa  Słowian  załabskich,  Karol  W.  nie 
zmuszał  ich  do  przyjęcia  wnet  chrześciaństwa,  jak  to  względem 
S aksonów  uczynił.  Podatki  i  posiłki  wojenne  od  Słowian  więcej 
na  szali  polityki  cesarskiej  ważyły,  niż  nominalne  ochrzcenie 
ludu,  który  pod  naciskiem  gwałtu  łatwo  mógł  się  z  Saksonami 
przeciw  cesarstwu  połączyć.  Mądry  cesarz  podobnej  omyłki  nie 
uczynił.  Słowianie  zachowali  się  spokojnie  i  nie  przeszkadzali 
osadzać  na  ich  ziemi  garnizony  frankskie,  a  cesarz  nie  zabraniał 
im  czcić  swych  bogów  i  żywot  według  dawnego  obyczaju  pędzić. 

Za  panowania  Ludwika  Niemieckiego  rozpoczęły  się  częste 
wojny  z  Obodrytami  i  Luty  kami  nie  zawsze  dla  cesarstwa  po- 
myślne. Ustanowieni  jeszcze  przez  Karola  W.  w  Bardewiku 
i  Magdeburgu  wielkorządzcy  nie  mogli  powstrzymać  napadów 
Słowian  prawego  porzecza  Łaby.  Wypadało  wzmocnić  pogra- 
nicze i  w  tym  celu  ustanowiono  w  połowie  IX  wieku  w  Białej 
Ziemi  markę  Soltwedel.  Trochę  później  zjawia  się  marka 
Tangermiinde,  która  prawdopodobnie  była  to  samo  co 
Soltwedel.319) 

Na  północ  od  wzmiankowanej  marki  skrawek  ziemi  od 
Łaby  do  puszczy  Luneburgskiej  i  wierzchowin  rzeki  Ory  otrzymał 
odrębną  organizacyę,  o  której  aż  do  połowy  X  w.  nic  prawie 
nie  wiemy.     Później  kraina  ta  z  grodami   Bardewikiem    i  Lune- 


"8)     Dzieła  niniejszego  T.  III,  27 — 43. 

«i9)  Christophor  Entzelt,  Chronicon  oder  kurtze  empfeltige  verzeicbniss 
darinne  begriffen,  wer  die  alte  Mark  und  nechste  Lender  darbey  sind,  der  Sind- 
fluth  bewon  en  hat.  Magdeburg,  1579.  —  Riedel,  Mark  Brandenburg.  —  Kloden. 
Ueber  die  Entstehung  Berlin  und  Koln,  133. 


—     268     - 

burgiem,  dostawszy  się  księciu  saskiemu,  otrzymała  różna  wcale 
od  marki  Soltwedelskiój  (Starej)  organizacyę.  Tym  sposobem 
los  Słowian  załabskich,  podzielonych  między  różnych  panów, 
stanął  w  zawisłości  od  woli  i  usposobień  dzielnicowych  władzców. 

2.  W  marce  Północnej,  później  Starą  zwanej. 
Dorywczo  ustanowione  w  IX,  lub  X.  w.  marki  pograniczne 
w  Soltwedel  i  Tangermiinde,  dla  obrony  od  napadów  Słowian 
prawego  brzegu  Łaby,  służyły  także  dla  utrzymania  w  posłu- 
szeństwie mieszkańców  Biało  j  Ziemi,  starożytna  nazwa 
której  zachowywała  się  w  urzędowych  pismach  aż  do  połowy 
XII  w.,^^^)  t.  j.  aż  do  czasu  ugruntowania  się  marki  Północ- 
nej,'^"') z  którój  rozwinęła  się  w  tymże  czasie  marka  Branden- 
burgska  na  wschód  od  Łaby.  W  zachodniej  części  Bialój  Ziemi, 
okolica  Lipany  wzmiankuje  się  w  X  w.,''--)  we  wschodniej 
części  ziemi  tej  podmokła  przestrzeń  nad  Łabą,  na  północ  od 
ujścia  Ory,  od  IX  w.  zwała  się  już  M  o  s  i  d  i,  M  a  r  s  c  i  n  e  r- 
land;^-^)  północna  część  Starej  marki,   gdzie  Arendsee,   Sehusen, 

Soltwedel    aż    do    wierzchowin    rzeki    Ory    zwała     się    O  s  t  e  r- 

w  al  de, 324) 

O  stanie  Słowian  zamieszkałych  w  Białej  Ziemi, '^-^)  jak  równie 
o  tern  coby  się  w  tej  krainie  działo   w    IX    w.,    żadnych  wiado- 


•■'-Oj  R.  932  pa<jus  Belxa,  r.  1006  pagus  Belesem,  r.  1022  pagus  Belshem, 
Belsheim,  104O  Balsamorum  regio,  1052  Belchesheim,  1053 — 71  Belxa,  1 151  Bal- 
smarlant.  Raumer  Regesta  NN.  I2I,  389,  470,  509,  541,  542.  Codex  Anhaltinus 
I.   x\^  370. 

•''■-1)  R.  1 106  Marchia  Aąuilonaris;  r.  11 15  Nortmarchia.  Raumer  Reg. 
N.  688,  746. 

■''-2)     Porów,  niićj   przyp,  327. 

^^^)  R.  932  Mosidi,  r.  959  pagus  Mosde,  1004  Mosidi.  Raumer,  Reg.  NX. 
121,  179,  384.  Później  nazwa  ta  znika,  a  zjawia  się  Wische:  r.  1 151  in  prato, 
quod  vulgo  Wische.  (Eaumer  N.  1157);  w  tymże  dokumencie  według  kodexu 
Anhalteńskiego :  quod  vulgo  vocatur  Wische,  juxta  ripam  flumtnis  Albis.  Cod.  N. 
368.  —  U  Helmolda  Marscinerlant,  od  wyrazu  marsch,  bioto. 

^524)     R.    1022  pagus  Osterwalde.     Raumer  N.  470  i  471. 

325)  Do  jakiego  plemienia  należeli  zalabscy  Słowianie?  Nielitórzy  upatrują 
w  nich  szczep  obodrycki,  inni  do  Serbów  zaliczają.  Sądzimy,  że  jak  z  prawej,  tak 
i  z  lewej   strony  dolnej   Łaby  ludność  należała  do  jednego    plemienia,    wielkie  rzeki 


209      — 

mości  nie  posiadamy,  aż  do  czasów,  kiedy  cesarz  Otto  I,  sze- 
rząc chrześciaństwo  nad  Łabą,  począł  hojnie  uposażać  kościoły 
i  klasztory  osadami  słowiańskiemi.  Z  nadań  jego  przekonywamy 
się,  że  w  X  w.  liczne  osady  słowiańskie  w  Białej  Ziemi  były 
już  w  poddaństwo  obrócone.  Tak  w  r.  937  Otto  I  nadał  ko- 
ściołowi ś.  Maurycego  w  Magdeburgu,  położone  na  północ  od 
rzeki  Ory,  osady :  Mosan,  Pelinice,  Dudice,  Wsze- 
bory,  Nieletice,  Żeletic e ,-^-'^)  które  odtąd,  wspólnie 
z  osadami  niemieckiemi  (w  Nordturyngii ),  zostawały  pod  zarzą- 
dem adwokata  (sędziego)  kościoła  magdeburskiego.  W  r.  956 
tenże  Otto  nadał  kościołowi  kwedlinburgskiemu,  w  okolicy  Li- 
pany,  sześć  osad  słowiańskicli :  Lubino,  Kliniczewo, 
Żabino,  Tulcy,  Kazino  i  Krywicy.^-")  Założony 
w  tymże  czasie  na  porzeczu  Ory  klasztor  w  Hillerslewe  (około 
r.  958 \^^*)  i  cokolwiek  później  klasztor  Benedyktynów  w  Arna- 
burgu  (r.  977),^-'^)  obdarzony  osadami  słowiańskiemi:  Klenowo, 
Centonie,  zapewne  Swentonie,  t.  j  Świętą  i  Severovingul, 
t.  j.  Sie  wierny  węgieł,"'^")  były  pierwszymi  w  Białej  Ziemi  roz- 
sadnikami  cłirześciaństwa.  Administracya  duchowna  obejmo- 
wała już  znaczne  obszary  i  liczne  osady  słowiańskie,  rycerze 
spieszyli  z  Niemiec  do  Białej  Ziemi,  gdzie  z  łaski  cesarskiej  nie- 
trudno było  otrzymać  beneficyura  i  karyerę  w  wyprawach  prze- 
ciw   Słowianom    prawego    brzegu    Łaby    zrobić.      Ale  w  końcu 


bowiem  nigdy  nie  stanowiły  granicy  pierwotnych  ludów.  Kto  osiadł  na  jednym 
brzegu,  ten  i  na  drugim  panował.  Położenie  geograficzne  pewniej  tu  rozstrzyga 
Icwestyc,  niż  wszelkie  domysły. 

'**)  A.  937  ex  aąuilonari  parte  Horaba  fluminis,  in  locis  Mosan,  Pelinizi, 
Dudizi,  Witzobore,  Nelditz,  Zelitzi;  także  późniejszy  dokument  r.  973.  Raumer 
N.   130,  249. 

*■-')  A.  956  nostrae  proprietatis  in  marca  Lipani,  hoc  sunt  villae  VI: 
Liubene,  Klinizua,   Sibene,  Tuki,  Kazina,  Kribici.     Erath.    Cod.    Quedlinburgensis. 

3*»)     Grotte.     Lesicon  deutschen  Stieften,    188 1,  s.  236. 

»"-»)     Tamże  s.   2i.     Castellum  Aquilinarium,  później  Arnaburch. 

5^)  Dokument  papieża  Benedykta  (980-983)  głosi:  Otto...  visitans . . . 
Arnaberch  in  pago  Belseim,  qui  a  Brunone  et  conjuge  Friderun  tradita  civitati 
Arnaburch  addito  totius  propietatis  suae  jurę  in  locis  Slavonice  Clenobie,  Centonie, 
Severovinful  nuncupatis.     Riedel.     Mark  Brand.  I,   135.     Raumer.  Reg,  N.  279. 


—     270     — 

X  w.  nastały  niepomyślne  dla  cesarstwa  czasy.  Powitanie  po- 
wszechne Słowian  w  r.  983  i  napady  ich  na  posiadłości  nie- 
mieckie z  lewej  strony  Łaby  położone,  wstrzymały  na  długi 
•czas  wzrost  żywiołu  niemieckiego  w  Białej  Ziemi.  Cesarstwo 
wytężało  siły  dla  poskromienia  rozzuchwalonych  Słowian,  lecz 
nie  wstanie  było  przeszkodzić  im  klasztor  w  Arnaburgu  spalić 
{r.  997),^^')  ani  powstrzymać  Mściwoja  obodryckiego  od  zburze- 
nia klasztoru  w  Hillerslewe  i  uprowadzenia  zakonnic  do  niewoli 
<r.  1000).*^^)  Wkrótce  potem  zapędzenie  się  Bolesława  Chro- 
brego aż  pod  Magdeburg  i  zwycięstwa  jego  nad  Niemcami, 
pobudziły  Cesarza  Henryka  II  do  łaskawego  postępowania 
ze  Słowianami,  a  nawet  bratania  się  z  poganami  Luty- 
kami.^^")  Słowianie  ożywiali  się  nadzieja  lepszej  przyszłości, 
ruch  wzmagał  się  po  obu  brzegach  Łaby,  Niemcy  zaniepokojeni 
w  Białej  Ziemi,  starali  się,  wstrzymać  przynajmniej  zapędy 
Słowian  na  porzecze  Alary.  W  tym  celu  biskup  hildesheimski 
Bernward  kazał  zbudować  w  r.  1013  twierdzę  Mundberg 
przy  ujściu  Owakry  do  Alary^*^*)  i  trochę  późnićj  twierdzę 
Warenholt  na  północ  od  poprzedniej,  w  błotach  nad  rzeką 
Izą,  gdzie  zwyczajnie  bywała  stacya  Słowian,  po  odbyciu  trudnej 
przeprawy  przez  błotnistą  nad  rzeką  Orą  okolice  Drómling.^^'^) 
Dość  spojrzeć  na  mapę,  aby  sie  przekonać,  że  w  błotnistej  i  la- 
sami pokrytćj  miejsco\Vości  między  rzekami  Orą  a  Izą,  dotąd 
zwanej  Wester-becker  Moor,  między  Bewer  a  Izą 
i  P  1  o  1 1  e  (bioto)  bliżej  do  Warenholt,  najazdy  Słowian  z  nad 
Łaby  na  oddalone  posiadłości  hildesheimskie,    mogły    się   odby- 


331)     Grotte.     Lexicon,  21. 

"2^  Rok  z  pewnością  niewiadomy:  999  czy  1000?  Porów.  Wigger.  Me- 
klenburg.     Annal.  54. 

883^     Dzieła  niniejszego  T.  III,  341. 

33*)  Cumque  ejusmodi  irruptiones  sedari  nuUo  modo  possent,  quippe  cum 
barbaris,  qui  utraque  litus  Albiae  et  naves  omnes  suae  ditioni  tenebant, 
navali  coectione  per  omnem  Saxoniam  facillime  se  infuderent.  Vita  Bernvardi.  apud 
Leibnitz.     Scrip.  rer.  brunsvic.  I,  444. 

335)  Ubi  tutissima  illorum  (barbarorum)  statio  fuerat,  liber  quoque  latrocinii 
cursu,  munitissimum  praesidium.     Vita  Bernvardi,  jak  wyżej. 


2/1        

wać  nie  inaczej,  jak  z  pomocą  przewodników  miejscowych  i  przy- 
jaznem  usposobieniu  mieszkańców  Białej  Ziemi. ^^^)  A  że  ci 
mieszkańcy  nie  siedzieli  spokojnie  w  Xl  w.  i  wspólnie  z  innymi 
Słowianami  uczestniczyli  w  wyprawach  wojennych  poświadcza 
to  podanie  o  księciu  lutyckim  Wilku,  który  osiadłszy  w  Białej 
Ziemi,  przedsiębrał  wyprawy  do  kraju  Lutyków,  dla  pomszcze- 
nia uczynionej  mu  i  braciom  jego  krzywdy,  za  co  ojcowiznę  swa, 
gród  Pozdiwołk  łupieżył.^^') 

Zapisane  przez  mnicha  klasztoru  w  Pegawie  podanie  o  księ- 
ciu Wilku,  wypada  według  wszelkiego  prawdopodobieństwa  poj- 
mować w  następny  sposób.  Wygnany  z  ojczyzny  książę  lu- 
tycki  Wilk  znalazł  przytułek  u  króla  duńskiego,  który  ceniąc 
jego  przymioty,  wydał  za  niego  córkę  swą.  Ale  później  Wilk, 
będąc  zmuszonym  opuścić  Danię,  opanował,  zapewne  pod  czas 
ogólnego  powstania  Słowian  w  r.  983,  części  Białej  Ziemi,  na 
północ  od  Tangermiinde,  w  okolicy  Stendala  i  Arnaburga.  Syn 
jego  z  księżniczki  duńskiej  zrodzony  Wiprecht  I,  przyjąwszy 
chrześciaństwo,  ożenił  się  z  Siegeną,  córką  komesa  de  Loige, 
która  mu  przyniosła  w  posagu  Morungen  i  Gaterslewe.  Z  mał- 
żeństwa tego  urodził  się  Wiprecht  II,  który  po  śmierci  ojca 
(r.  1050)  i  wyjściu  matki  Siegeny  powtórnie  za  mąż,  pozostał 
pod  opieką  grafa  Udona  ze  Stade  i  od  niego  posiadłością  Tan- 
germiinde obdarzony  został.'*'^*)  Graf  Udo  I,  po  śmierci  ojca 
swego  Wilhelma  poległego  w  boju  ze  Słowianami  pod  Prze- 
cławą  (r.  losó),^^^)  został  margrafem  północnym,  lecz  już  w  r. 
1057  umarł.     Syn  i  następca  po  nim  Udo  II,  zamierzywszy  szu- 


338)  O  napadach  Słowian  z  Białej  Ziemi  na  posiadłości  bislcupstwa  hildes- 
heimsliiego  rozpowiedziano  wyżej  w  bieżącym  §  na  str.   255. 

33")  Vita  Yiperti,  apud  Hoffmann.  Script.  rerum  lusaticarum  T,  I,  7. 
Stencel  i  Riedel  podanie  mnicha  pegawsltiego  za  bajlię  poczytali,  ale  już  Raumer 
zrobił  pytanie:  jakim  że  sposobem  wytlómaczyć  to,  że  papież  Paschalis  w  doku- 
mencie r.  1204  Wiprechta  nazwał:  comes  Saxoniae  gentis?  Raumer.  Regesta. 
N.  509. 

''»)     ViŁa  Yiperti,  w  Hoffmanna,  jak  wyżej. 

33WJ     Dzieła  niniejszego  T.  IH,  s.  517. 


—     272 


kać  szczęścia  i  sławy  w  walce  ze  Słowianami,  pragnął  posiąść 
skrawek  Białśj  Ziemi  do  Wiprechta  II  należącej  i  w  zamianę 
za  tę  posiadłość  dał  mu  miasto  Groicz  z  okolicą  w  Serbii 
(r.  1070),  a  za  Tangermiindr  inne  alody.  Wiprecht  II  jest  tym 
samym  głośnym  w  dziejach  komesem,  który  ożeniwszy  się 
z  córką  księcia  czeskiego  Wratysława  II,  został  później  mar- 
grafem łużyckim  i  założycielem  niedługo  trwałej  dynastyi  hra- 
biów groickich,^**')  genealogię  której  dla  dogodności  czytelników 
przedstawiamy. 

Wilk, 

książę  Bialćj  Ziemi. 


Otto. 

Herman.            Wiprecht  1, 

'i'  io50(  Januar.  24. 

ż.  Siegena, 

lirabina  z  Loige, 

powtórnie  za   lirabią  Fryderykiem 

z  Langefeld. 

Wiprecht  II, 

N.  córka.    N.  córka.    Fryderyk. 

islngardis.    Goswin 

margraf   misznieiiski   i   łużycki. 

-■•  1 124,  maja  22, 

i,  Judyta, 

córka  Wratysława  II  czeskiego. 

1090,  f  1 109,  grud.  17, 

2.  druga  Kunegunda 

z  Ijcichlingeu,  około  r.  11 10,  ■]■  1140. 

Wiprecht  III, 

młodszy,  7  1116,  Jan.  27. 

ż.  Kunegunda,  f  1134. 

córka  gr.  Kuno  z  Beiclilingen. 


Henryk, 

burgraf  magdeburg.  1124, 

margr.  łużycki,  1131, 

7  1135,  grud.  30. 

ż.  Berta 

z  Gleisberg. 


Berta, 

•}•  1 143,  maja  16. 

ż.  grafa  Dedo 

z  Wettina  7  11 24. 


Jest  jeszcze  inna,  dotycząca  Białej  Ziemi,  legenda  o  księ- 
stwie słowiańskiem  w  okolicy  Soltwedel  w  XI  w.  Według  tej 
legendy  Słowianie  od  siedlisk  swych  w  zaroślach  wśród  trzciny, 
Rohr-Wenden  zwani,  mieli  własnych  książąt,  a  po  śmierci 
ostatniego  z  nich  Anika  (r.  1113),  księstwo  ich  pod  władzę 
margrafa    północnego    podpadło.^*^)      Nie    ma    wątpliwości,     że 


310)     Tamże  s.  484,  498,  tudzież  T.  IV.,  §  68,  s.  39—45- 
3*1)     Podanie    o    Rohr-Wendach  zachowało    sie  w  Kaiserchronik  z  XV  w. 
Porów.  Raumer,  Regesta  pod  r.    1074  i  1113,  Nr.  614  i  735. 


—     2  73     — 

Hp  w  XI  w.  nie  mogło  być  w  Białej  Ziemi    niepodległego  księstwa 
słowiańskiego,  ale  wzmianka  o  Rohr-Wendach  nie  jest  od  rzeczy. 
Ciemiężeni  przez  Niemców  Słowianie    szukali    ulgi  wśród  niedo- 
stępnych,   błotnistych    miejscowości,    a    korzystając  z  powszech- 
nego   rozstroju  w    Germanii    wschodniej    podczas    długiej    walki 
Henryka  IV  z  Saksami,    cieszyli  się  większa    niż    dawniej    swo- 
boda.    Później  zatargi  Henryka  V  z  papieżem  Paschalisem,  bunt 
w  całej    Saksonii    przeciw    wyklętemu   i  znienawidzonemu    cesa- 
rzowi, a  nakoniec  powstanie   poganów  nad  Łabą  i  Solawą,  pod- 
dniecane  prawdopodobnie    przez   Henryka  V  przeciw    niepokor- 
nym   mu   panom    saskim,^*^)    sprzyjały    kryjącym    się  w  błotach 
Słowianom. ^^^j     Zgon    ostatniego    księcia   ich    Anika    w  r.   u  13 
przypadł  jednocześnie  z  powstaniem  poganów,    po  rozgromieniu 
których,    w  latach    11 15 — 11 18,  los  Słowian    nadłabskich    mocno 
się  pogorszył. 

Wzmiankowane  legendy  o  książętach  słowiańskich  w  Białej 
Ziemi  przypominają,  że  kraj  ten  w  XI  w.  przeważnie  był  sło- 
wiańskim: lud  miejscowy  nie  stracił  jeszcze  tradycyi  o  dawnych 
książętach,  lecz  potomkowie  książąt  tych  żeniąc  się  z  Niemkami, 
jak  Wiprecht  z  Siegeną,  przewracali  się  w  Niemców,  w  sługi 
i  wasali  cesarskich.  Wczesne  zniknięcie  w  Białej  Ziemi  szlachty 
słowiańskiej,  która  tymczasem  tuż  z  prawej  strony  Łaby,  w  oko- 
licy Hawelberga,  trzymała  się  mocno  w  XII  w,,  pozbawiło 
^  ludność  słowiańską  klasy  przewoaniczącej,  a  duchowieństwo 
^|P  niemieckie  nie  poczuwało  się  do  opieki  nad  poganami.  Wszakże 
ludność  ta  gęsto  osiadła,  pracowita  i  oddawna  zagospodarowana, 
pomimo  naporu  cudzoziemców  trzymała  się  mocno  obyczajów  na- 
rodowych aż  do  połowy  XII  w.  O  tych  dawnych  czasach 
słowiańskich  wspominano  jeszcze  w  końcu  XII  w.-^^*) 

'"■^)     Dzielą  niniejszego  III,  526, 

^*')  Jako  przykład  skrywania  sie  Słowian  w  błotnistych  miejscowościach 
możemy  wskazać  Lużyce,  gdzie  we  wsi  Borlcowej  dotąd  istnieje  usypane  na  trzc- 
sawisliach  wzgórze,  na  którem  byl  gród  i  przytułek  księcia  serbskiego,  po  opano- 
waniu kiaju   przez  Niemców.     Porów.  Dzieła  niniejszego  III,  345. 

^**)  W  r.  1191  graf  gardlegeński,  Henryk,  nadając  kościołowi  lutterskiemu 
Tom  IV.  18 


—     274     — 

Zarząd  marki  Północnśj,  jak  wzmiankowaliśmy,  spra  wowal 
w  XI  w.  margrafowie  z  domu  Stade.  Z  nich  margraf  Henryk 
umarł  w  r.  1129,  a  następnie  po  nim  Udo  III,  wplątawszy  się 
w  walkę  z  grafem  askańskim,  Albrechtem  Niedźwiedziem,  po- 
legł w  boju  pod  Ascherslewe  15  Marca  r.  1130.  Marka  dostała 
się  Konradowi  von  Plotzkau,  a  gdy  ten  w  grudniu  r.  1132  zginął 
w  boju  pod  Monza  w  Lombardyi,  cesarz  Lotar  wielkorządztwo 
marki  Północnej  udzielił  Albrechtowi  Niedźwiedziowi  (r.  1134), 
który  po  objęciu  władzy  wnet  rozpoczął  wyprawy  w  celu  ujarz- 
mienia Słowian  prawego  brzegu  Łaby.  Szczęście  sprzyjało  Nie- 
dźwiedziowi. Orężem  nie  mógł  pokonać  księcia  braniborskiego., 
Przybysława,  ale  przez  intrygę  zdołał  go  zbałamucić,  wejść 
w  porozumieniu  z  żoną  jego  Petrusa  i  z  jój  pomocą  opanować 
bez  boju  księstwo  Braniborskie  (1151).^*^)  Odtąd  marka  Północna 
stała  się  miejscem  zboru  rycerstwa  niemieckiego,  prowadzonego 
przez  margrafa  dla  ugruntowania  władzy  jego  w  nowo  zdobytej 
krainie,  "Wypadało  jednak  w  samej  marce  Północnej  wzmocnić 
żywioł  niemiecki,  bo  zaludnienie  jej  było  jeszcze  przeważnie  sło- 
wiańskie. 

Od  połowy  XII  w.  rozpoczęło  się  najwększe  parcie  ludów 
pochodzenia  teutońskiego  ku  wschodowi.  Wylewy  morskie  po 
brzegach  Fryzyi  i  HoUandyi,"^*")  tudzież  wojny  domowe  w  Bra- 
bancie  i  Flandryi  zmuązały  mieszkańców  do  wysiedlania  się 
z    ojczyzny.^^')     Korzystając    z  tego    potentaci   niemieccy    starali 


w  Brunswikskiem  dwa  lany  w  Folkfeld  (wilcze  pole),  między  Gardlegen  a  Tanger- 
miinde,  wyraził  się,  źe  łany  te  a  temporibus  Slavoixim  ecclesiae  in 
Luttera  altinuisse,  verun)  per  longinquitatem  temporis,  re  in  oblivionem  deducta 
ut  fieri  solet,  a  praedecessoribus  nostris  per  ignorantiam  detentos.  Riedel.  Cod., 
Brand.  A.  XVII,  436. 

s*-'')     Dzieła  niniejszego  III,  594. 

''*'*)  Magna  Chroń.  Belgiae  ad  an.  1 170:  validissima  ventorum  intemperies 
in  autumno,  ita  ut  inundatio  maris  usque  ad  muros  urbis  Trajecensis  impetuose  de- 
flueret.  Raumer,  Reg.  Nr.  13 17.  Tamże  o  wcześniejszych  powodziach:  1 152  do 
1 154  nad  Renem,  1162  w  Westerland  i  Nordland,  a  według  Chroniki  Montis 
Sereni  ad  a  1163  :  Fluvii  inundantes  pericula  gravia  hominibus  et  animantibus  intu- 
lerunt.     Hoffman,  Scrip  rer  lus  IV,  43. 

^*")     Anselm  Gemblacensis  ad  a.  1159:   bellum  gravissimum   inter  duces  Lo- 


—     275     — 

się  o  zwabienie  co  największej  liczby  kolonistów  dla  osiedlenia 
na  ziemiach  słowiańskich  na  wschód  od  Wezery,  nad  Łabą, 
Solawą  i  dalej  aż  do  Odry.  Ale  że  kolonistów  było  niewiele 
a  popyt  na  nich  duży,  starano  się  więc  zachęcić  ich  ułatwieniem 
osiedlenia  i  zaoszczędzeniem  pracy  im  przy  zakładaniu  osad. 
W  tym  celu  Albrecht  Niedźwiedź  powypędzał  Słowian  z  dzie- 
dzicznych osad  i  takowe  rozdał  Hollendrom,  Zelandora,  Flamin- 
gom.^**) Przybysze  siedlili  się  koło  Werbna  nad  Łabą  (roku 
1 1 60 — 1 1 70)  w  podmokłym  zakątku,  z<vanym  wis  che  (pratum), 
wznosili  tamy  i  groble,  urządzali  się  według  własnego  obyczaju, 
a  łany  według  miary  holenderskiej  dzielili. ^*^)  W  tymże  czasie 
poczęły  wzrastać  miasta  niemieckie  w  Starej  Marce.  Wieś 
Stendal  jeszcze  w  r.  1151  podniósł  Albrecht  Niedźwiedź  do  go- 
dności miasta,  z  udzieleniem  mieszkańcom  jego  pewnych  Igot 
od  cła  w  miastach:  Brandenburgu,  Hawelbergu,  Arnaburgu, 
Tangermiinde,  Osterburgu.  Soltwedelu.^^**)  W  kilka  lat  później 
zamiast  wygnanych  Słowian,  Rohr-Wendami  zwanych,  siedlili 
się  HoUendrzy  w  Tangermiinde,  Zelandy  w  Seehusen,  Flamandy 
w  Stendalu,  Westfali  i  Saksoni  w  Werbnie  i  Gardlegen.^^') 

Jednocześnie     z    napływem    żywiołu     cudzoziemskiego     do 
Starej    marki,    mnożyły  się  kościoły  i  klasztory,    obsadzane    wy- 


vami,  agricolae  bonis  sułs  spoliati  de  finibus  suis  sunt  egressi,  terra  deserta  habita- 
toribus  inculta  remansit,  erat  cemere  incendia  etc.  per.  20  annos,  Raumer.  Reg. 
Nr.  1317. 

'**)  Albertus  marchio  Sclavis  espulsis  terram  suam  occupavit  Holleris,  Se- 
landris.  et  Flamingis.  Albert  Stadens.  w  Raumera  Reg.  Nr.  13 17.  —  Dowie- 
dziawszy sie  o  tem  zamieszkały  w  dalekiej  "Wagryi  Helmold,  wyobraził  sobie,  że 
kolonizacya  pokryła  kraj  cały  Balsamerland  i  Marscinerland,  t.  j.  Wische  od  Solt- 
wedela  aż  do  Łaby  i  że  tameczni  Słowianie  zewsząd  wygnani  zostali  (Chroń.  I,  88). 
Mylnę  tę  wiadomość  przyjmowano  długi  czas  za  czystą  prawdę,  aż  nakoniec  w  bie- 
żącym wieka  przekonano  się,  źe  podanie  Helmolda  o  kolonizacyi  Holendrów  mocno 
jest  przesadzone. 

^^)     W  nadaniu  margrafa  Albrechta  Johanitom  w  Werbnie,  r.  1160  wzmian- 
kuje się  sex  mansos  hollandrensis  dimensionis.     Cod.  Anhalt,  I,  Nr.  456. 

'**•)     Heineman.     Codex  Anhaltinus,  I,  Nr.  370. 

ssij     Według  Kaiserchronik  i  innych  wiadomości   przytoczonych  w  Raumera 
Regestach  pod  r.   1163,  Nr.   13 17. 

i8* 


—     276     — 

łącznie  duchowieństwem  niemieckiem,  które  nie  tak  o  wiarę 
jak  raczej  o  wynarodowienie  Słowian  się  troszczyło.  Doświad- 
czyły tego  najprzód  osady  słowiańskie,  któremi  monarchowie 
i  różni  potentaci  hojnie  domy  boże  uposażali.  Tak  klasztor 
w  Hillersleue  zniszczony,  jak  wzmiankowaliśmy,  w  końcu  X 
wieku  i  odbudowany  w  r.  iog6,  obdarzony  został  przez  cesarza 
Lotara  w  r.  1135  coroczną  daniną,  wozop  zwaną,  t.  j.  zsypką 
zboża  z  dwóch  wsi  Podgorice  i  Bożyce.^''^)  Takąż  zsypkę 
(wozop)  składały  klasztsrowi  w  r.  12 17  jeszcze  dwie  wsi:  Kru- 
szyć e  i  Wo  Ic  h  w  y,'"''^-')  co  wskazuje,  że  w  tych  wsiach  Sło- 
wianie mieszkali.  Klasztor  Augustyanek  w  Diesdorf  Insula 
B.  Mariae,  w  północno-zachodnim  zakątku  Starój  marki,  obda- 
rzony był  w  r.  1 1 60  ośmiu  osadami  słowiańskiemi  z  nazwiskami 
niemieckiemi,'^"*^)  z  czego  wnosić  można,  że  tu  Słowianie  osa- 
dzeni zostali  w  osadach  przez  Niemców  założonych.  Klasztor 
ten  posiadał  inne  jeszcze  osady:  Kuzeresdorp,  Honlege, 
Alodenbruch,  mieszkańcy  których,  Słowianie,  chociaż  liczyli 
się  oddawna  chrześcianami,  mocno  jednak  trzymali  się  obyczajów 
pogańskich.  Z  tego  powodu  postanowiono  w  r.  1235  zbudować 
kościół  w  jednej  z  tych  osad,  a  w  dziesięć  lat  później  z  rozkazu 
biskupa  Meinharda  (r.  1245)  zagrożono  Słowianom,  że  jeśli  nie 
wyrzekną  się  dawnych  obyczajów,  na  ich  miejscu  osadzeni  będą 
katolicy  Niemcy."^"''')    Że  podobne  pogróżki  nie  były  postrachem 


^^^)  A.  1135.  Lotarius  imper...  contuli  praefato  raaitiri  (beato  Laurentio  in 
Hildesleve)  et  fratribus  eiusdem  loci  reditum  aunualem  qui  vocatur  Wozop  super 
duas  villulas  ipsis  prope  adjacentes,  quarum  ncmina  sunt  hec:  Podgorizi  et  Bolizi. 
Heineman.  Cod.  Anhalt,  I,  Nr.  223;  Riedel.  Cod.  Brandenb.  I,  22,  413.  W  in- 
nych źródłach  zamiast  Bolizi  czyta  się  Bozize.    Grotę.    Lexicon  deutsch  Stifter...  236. 

^^^)  A.  1217.  annonam,  que  in  vulgari  woszop  dicitur...  in  diiabus  villis 
Crucitthe  et  Wolchwi...  eccelesiae  in  Hildesleve  contuhraus.  Riedel.  Cod.  Brand. 
T.  I,  s.  7  ;  Miiherstedt.     Reg.  archiep.  magdeburg.,  T.  II,  l^r.  529. 

«'*)  A.  1 161,  villam  Disthorp.  et  octo  villas  videlicet:  Berchmere,  Abhan- 
thorp,  Yarenthorp,  Pychenusen,  Ulenbeke,  Watecoten,  Bodenstede,  quarum  i  n- 
c  o  1  a  e  a  d  h  u  c  S  1  a  v  i  e  r  a  n  t.  Nazwa  ósmej  osady  nie  wymieniona.  Buchholz, 
Gesch.  der  Churmark  Brandenburg,  IV,  Anhang  7.  Osady  te  istnieją  i  teraz  po 
granicy   z  dawniejsza  gau  Wittinga.     W    Raumera   Regestach    Nr.   1295,    skrócono. 

^5'')     A.    1235:  cum  homines    quidam    quarundm    villarnm    videlicet  Knzeres- 


-     277     — 

tylko,  a  mogły  być  rzeczywiście  wykonane,  wskazują  to  wypadki 
z  czasów  margrafa  Albrechta  Niedźwiedzia,  który  nie  wahał  się 
powypedzać  Słowian  a  dziedziczne  ich  osady  kolonistom  roz- 
dać.^^'')  Podobnież  opat  klasztoru  Cystersów  w  Nyen- 
dorp,  niedaleko  od  Gardlegen,  karami  srogiemi  starał  się  umo- 
cnić w  chrześciaństwie  Słowian, ^^'^)  raczej  oduczyć  ich  od  zacho- 
wywania dawnych  obyczajów,  aby  się  prędzej  wynarodowili. 
Klasztor  Neyndorpski  posiadał  w  XIII  w.  osady  z  nazwami 
niemieckiemi:  Odigstorp,  Bocholt^e,  Wolcvelde,  Ouer- 
stede  i  inne,  tudzież  ze  słowiańskiemi:  Pobylicz,  Nypyz, 
Grewenitz,  Borewys  i  inne,  ale  z  nich  jedna  tylko  Czy- 
nów, (Sinow)  zwała  się  w  r.  1279  villa  slavicalis,  a  przy  Żele- 
chowie w  r.  1278  znaną  była  „pustocha  słowiańska". ^•^^)  — 
Klasztor  mniszek  zakonu  ś.  Benedykta  w  Arnsee, 
założony  przez  margrafa  Ottona  I  w  r.  1184,  otrzymał  od  niego 
w  tymże  roku  osady:  niemiecką  Kaulitz  i  słowiańskie  nad 
jeziorem  bez  oznaczenia  nazw  ich.^^^)  Później  margraf  Al- 
brecht II,  potwierdzając  r.  1208  prawa  klasztorowi  temu  przy- 
sługujące, wzmiankował  cztery  osady  słowiańskie,  które  klasztor 
posiadał  i  nadał  mu  prawo  pobierania  podatku  zbożem,  zwanego 
wozop.^®^)    Z  innych  posiadłości  klasztoru  Arnsee,  osada  Gu- 


dorp,  Honlege,  Modenborg  et  item  Modenborg  ad  ecclesiam  Distorp  pertinen- 
tium  nondum  fidem  catholicam  ad  plenum  susceperint,  sad  adhuc  ąuibusdam  tene- 
antiir  paganis  ritibus  irretiti.  Postanowił  opat  zbudować  kościół.  Riedel.  Codex 
XVI,  s.  400. 

A.  1245:  Si  autem  predicti  homines  Slavi  scilicet,  suis  ritibus  renunciare 
noluerint,  Teutonici  catholicae  fidei  cultores  substituantur  eisdem...  Riedel.  Mark 
Brand.  I,  61,  II,  14,  Gerken;  Cod.  dipl.  Mark  Brand.,  II,  158.  Riedel.  Codex 
XVI,  401. 

'^)     Porów,  wyżej  przyp.  348. 

«")     Riedel.     Mark  Brand.,  I,  61. 

"**)  A.  1279:  slavicalis  villa  Sinow  sita  juxta  Gardelege.  Riedel.  Codes 
XXII,  373.     a:  1278:  villa  Selegow  cum  deserto  Slavico.  ibidem,  371. 

'**)  A.  1 184:  ecclesie  in  Arnse  villam  teutonicam,  que  dicitur  Kaulitz,  et 
slavicas  villas  eidem  stagno  adjacentes  totamque  solitudinem  a  rivulo,  qui  dicitur 
Sitzow,  usque  ad  fluvium,  qui  vocatur  Binden.  Cod.  Anhaltinus,  I,  Nr.  638.  U  nie- 
których autorów  zamiast  Kaulitz  —  Kobalitz. 

'«*)     A.  1208:  villam  Arnese  et  villam  Kawlitz  et  slavicas  villas  Burcbstede, 


—     278     — 

cin  słowiańska  jeszcze  w  r.  1253,  wzmiankuje  się  w  r.  1375 
pod  nazw^  Gustin,^*'^^  teraz  Gestien.  W  tejże  miejscowości 
klasztor  Benedyktynek,  o  milę  od  Soltwedel,  założony 
w  r.  1224  we  wsi  Dą,bek,  posiadał  dwadzieścia  kilka  osad, 
nazwy  których  poświadczają,  że  były  pierwotnie  słowiańskie, ^^^} 
chociaż  o  Słowianach  w  nich  zamieszkałych  wiadomości  nie 
znajdujemy,  być  może  dla  tego,  że  podczas  założenia  klasztoru 
żywioł  słowiański  w  okolicy  tegoż  był  już  mocno  przez  cudzo- 
ziemców przyciśniony.  W  każdym  razie,  biorąc  na  uwagę  masę 
osad,  które  do  klasztorów:  Arendsee,  Diestorf  i  Dąbek  należały, 
przekonywamy  się,  iż  w  północno-zachodnim  skrawku  marki 
Północnej,  w  okolicy  Soltwedela  żywioł  słowiański  w  XII  w. 
był  jeszcze  mocno  rozpowszechniony  i  to  się  zgadza  z  podaniami 
niemieckiemi  o  Rohr-wendach  w  błotnistych  miejscowościach 
koło  Soltwedela,  szukających  swobody.  Tam  rzeczywiście  do- 
chowało się  dotąd  wiele  osad  z  nazwami  słowiańskiemi  do  ró- 
żnych epok  osiedlenia  należacemi,  co  nie  przemawia  wcale  zatem, 
aby  Słowianie  w  północno-zachodnim  k^cie  Starśj  marki,  jak 
mniemają  niektórzy  badacze,  byli  przybyszami  z  późniejszych 
czasów. 

O  stanie  ekonomicznym  Słowian,  którzy  do  klasztorów  na- 
leżeli wiadomości  pewnych  nie  posiadamy.  Podatek  w  naturze 
(osep)  możeby  w  kraju  dobrze  zagospodarowanym    nie  był  zbyt 


Szissowe,  Noyden,  Baudisin  et  situm  ville  Szatun  indulsimus  ipsis  advocatiam  et 
quicquid  juris  nostri  esse  vłdebatur  videlicet  petitiones  exactiones  opera  burchwerc, 
expeditiones  herziige,  frumentum  betkom,  frumentum  quod  W  o  z  o  p  vocatur  et 
omnia  que  vulgo  vocatur  recht  et  unrecht.     Riedel.     Mark  Brand.,  II,  s.  25. 

■^**)  Kaiser  Karls.  IV,  Landbuch  der  Mark  Brandenburg,  1375  ed.  Fidicin, 
1856,  s.  182. 

382)  Antiqua  Soltwedel,  Barsten,  Brewitz,  Briest,  Cheine,  Dambek,  Quaden- 
Dambek,  Frehow,  Wendeschen  Gischow,  Gischow,  Hagen,  Henningen,  Kongestede, 
Mezeritze,  Kybowe,  Eietze,  Schieben,  Stapen,  Utnfelde,  Upheses  (Unbeses) 
Valvitz  (Yelńtze),  Yitzen  (Fische),  Winterfeld,  Wulmersen.  Grotę  Lexicon, 
tudzież  Landbuch  d.  Mark  Brand.  1375.  —  W  ostatniej  księdze  nie  znajdujemy 
osad:  Dyssow,  Trume,  Grosse-Wielitz,  które  według  Lexikonu  Grotte,  do  klasztoru 
Dąbek  należały. 


—     279     — 

uciążliwym,  ale  w  marce  Północnej,  zrujnowanej  wojnami   w  XI 
i  XII  w.,  nędza  mocno  czuć  si§   dawała.     Wieś    M  o  s  e   na  po- 
rzeczu    Ory    obowiązana    była    składać    kościołowi    magdeburg- 
skiemu  corocznie  12  szylingów,  ale  zbiedniali  Słowianie    nie  byli 
w    stanie    i    tego     płacić ;     wybierano     wiec     dziesięcinę    z    po- 
mocą   ekzekucyi   wojennej    przez    żołnierzy    margrafa    Albrechta 
(1145).-^*^)      Stało     się    to    już     po    ujarzmieniu     przez     margrafa 
Słowian     prawego     brzegu    Łaby,     kiedy    panowie   sascy    i    ko- 
loniści   z    nad    Renu    śpieszyli   do    marki    Północnej,     nie    oba- 
wiając się  napadów  nieprzyjaciół.     Napływ  rycerzy   i  kolonistów 
wypierał    z  dziedzicznycłi    posiadłości    Słowian,  którzy,   zmuszeni 
będąc    osiadać    na    pustkowiacłi    bezrolnych,    często    nad    wodą, 
aby    żyć    z    rybołówstwa,    posiadali    jedynie    ogrody    warzywne 
i  nie  mogli  opłacać    podatku    zsypką    zboża.     Zdzierstwo   i  chci- 
wość panów  obciążyły  jednak  tych  biedaków  podatkiem    w   na- 
turze kurami,  stanowiąc  przepis,    aby    chaty,    nieposiadające  roli 
a  tylko  ogrody,  po  dAvie    kury    na  Boże   Narodzenie  da  wały.  =^**) 
Tym    sposobem    rozmnożyły    się    osady    kurzemi    wsiami 
(Hiihnerdorfes)  zwane. •^*'^)     Biskup  halbersztadski  Folard,   odstę- 
pując klasztorowi  jerychowskiemu  w  r.  11 78  dziesięcinę  ze  zboża 
i  bydła  we  wsi    W  a  n  c  1  e  w  o ,    wymienił  także   dziesięcinę  kur 
(Hiihnerzehnten)^'*'"')    a    w   halbersztadskiem  postanowieniu  syno- 


'•*')  A.  1 145,  yilla  Mose  partim  cultore  vacabat,  partim  Sclavorum  decimam 
non  solvenUum  nomine  subigebatur,  ideoque  decimam  vel  nuUa  erat  vel  ea  tantum 
quam  non  sinodalis  justkia  sed  militaris  yiolentia  extorquebat,  per  exationem  eorum 
Yidelicet  hominum  marchionis  Alberti.  Codes.  Anhalt  I,  N.  322;  Riedel.  Codex. 
Brand.    A.    XVII,  431;  Mulverstedt.     Regesta  Archiep.  Magdeburg  I.  s.  459,  462. 

*®^)  R.  1 184  w  nadaniu  arcybiskupa  Wichmana  klasztorowi  ś.  Maurj'cego 
w  Halle  oprócz  innych  dochodów,  jeszcze  einem  Zins  von  zwei  Hiihner,  zu  Weih- 
nachten  von  den  einzelnen  Hofstellen  ohne  Acker,  Miilverstedt.  Regesta  archieg. 
Magd.  I,  N.  1673. 

^*)     W    mowie    zalabskich  Słowian,   jak  Pfefinger  (r.   1698)  pisał:  un  faux- 
boarg  ^  kóreytz  albo  tschoreize.     Pful.    w  Cz.  Mae.  Serb.   1863,  s.  120). 
W  mowie  Drewianów:   keuraića  od  kur,  kogut,  według  Schleichera  tschei- 
r  a  n,  miody  kogut.     O  przedmieściach :    koreytz,    tschoreise,    tjaiireze, 
kaurinic    w    miastach    Słowian    zalabskich,    patrz    niżej  w  dziale  o  Drewianach 

■»«»)     Miilverstedt.     Reg.  archiep.  Magdeb.  III,  N.  285. 


—       280       — 

dalnem  r,  1323  wyraźnie  powiedziano,  że  od  ziemi  nie  pługiem 
uprawianej  a  tylko  kopanej,  dziesięcina  nie  ma  być  pobieraną, 
lecz  kury.^"')  —  Z  tego  wypada  wnioskować,  że  podatek  ku- 
rami mocno  był  rozpowszechniony.  Jakoż  na  zachodnim  brzegu 
rzeki  Ory,  w  Kalvorde,  należącem  już  do  księstwa  Brunświk- 
Wolfenbiittel,  przedmieście  dotąd  zwie  się  H  u  h  n  e  r  d  o  r  f ;  toż 
samo  i  pod  Tangermiinde."'"^)  Przedmieście  Soltwedela  Per  w  er 
składało  w  r.  1375  przełożonemu  kościoła  soltwedelskiego  po 
kurze  z  każdego  domu."''"') 

Do  tego  samego  co  kurze  wsi  rodzaju  osiedlenia  należały 
Kietze,  raczej  osady  z  domków,  chyż,^'^')  nad  wodą,  lub  pod 
miastami,  zbudowanych  na  ziemiach  margrafów,  klasztorów,  ko- 
ściołów, miast  i  różnych  panów,  w  których  zamieszkali  Słowia- 
nie bawili  się  rybołówstwem,  przewozem  przez  rzeki,  dostawą 
drew  i  różne  posługi  pełnili.  W  Szeldorp  pod  Tangermiinde, 
Słowianie  liczyli  się  sługami  margrafów,  nie  posiadali  ziemi, 
bawili  się  rybołówstwem,  a  margrafom  płacili  denary  i  drwa 
dla  nich  rąbali.^'*)  W  Kalebowie  także  pod  Tangermiinde, 
Słowianie  zasłużyli  względy  margrafa  Ludwika,  który  podarował 
im  w  r.  1357  wyspę  na  Łabie,  pastwiska,  część  dochodów  od 
cła    i    od    powszechnego    podatku  ziemskiego  (bede)   uwolnił.  ^'^) 


'"'')  Quod  de  area  que  aratro  non  colitur  sed  solo  fossoris  nulla  decima 
debet  erogari  nisi  sołummodo  pullus  quł  vulgariter  dicitur  rokhon.  Riedel.  Codex. 
dipl.  Brand.   XVII,  s.  478,  N.  31. 

8**8)  Bororte  mit  dem  Namen  Hiihnerdorf  sind  bei  Kalverde,  Tangersmiinde 
a.  a.  noch  jetzt.     Neue  Lausit,  Magasin  XXI,  255. 

360j  Według  Landbuch  Karola  IV  r.  1375.  Perwer  suburbium  foris  Solt- 
-vedel,  ..et  de  qualibet  domo  i  puUum . . .  —  s.  187;  Perwer  dotąd  zwie  się 
przedmieście  Saltzwedela.     Neue  Laus.  Mag.  XXI,  255. 

•■'"<')  Staroslowiań:  hyzi),  hyza,  hyża  =  chata,  domus,  tugurium,  górno- 
lużyckie,  raczej  serbskie  kheża,  kheżka,  kheżicka  (Pful.  Słownik),  dre- 
wiańskie:  chjaze,  staropol.  chyża,  ruskie  chi|żyna,  w  Czechach  miasto 
Chyża,  przez  Niemców  zwane  K  i  e  s  c  h,  Chyzów,  Kietzów  było  mnóstwo  na 
ziemiach  Słowian  północno-zachodnich,  o  czem  powiemy  we  właściwem  miejscu. 

•■»'»)  A.  1339.  Scheldorp  slavicalis  villa,  —  późnićj  w  r.  1375.  Sceldorp 
non  habet  mansos  sed  nutriunt  se  de  piscatura . . ,  villani  sunt  astricti  ad  secandum 
ligna  et  denarii  appropriati  pro  censu  ibidem.     Landbuch   1375,  s.  249. 

372J     Buchholz.     Gesch.  der  Churmark  Brandeburg  V,  s.  112. 


—       28l       — 

Zostając  pod  zarządem  osobnego  szulca,  kalebowscy  Słowianie 
obowiązani  byli  dostarczać  do  zamku  margrafów  w  wigilią  Bo- 
żego Narodzenia,  w  środę  popielcową  i  w  wigilią  Wielkiejnocy 
ryby  na  dwa  denary,  przewozić  margrafa  z  rodziną  jego  przez 
Łabę,  dostarczać  do  kuchni  drwa  i  inne  roboty  spełniać,  za  co 
otrzymywali  pożywienie  na  zamku  tangermiindskim.^'^) — W  po- 
czątku XV  w.  urzędnicy  wygnali  Słowian  z  Kalebowa,  ale  mar- 
graf Jan,  zlitowawszy  się  nad  biedakami,  pozwolił  im  powrócić 
i  udzielone  dawniej  przywileje  potwierdził'^'*)  (r.  1426).  Cieszyli 
się  więc  kalebow^scy  Słowianie  łaską  margrafów  aż  do  końca 
XV  w.^''^)  W  Arneburgu  Słowianie  liczyli  się  także  sługami 
margrafów  jeszcze  w  połowie  XV  w.  (1441,  1452).^^®) 

Rozprzężenie  bytu  narodowego  Słowian  w  marce  Północnej, 
rozpoczęło  się  w  połowie  XII  w.,  kiedy  pod  naciskiem  koloni- 
stów, Słowianie  zmuszeni  byli  ustępywać  im  osady  dziedziczne 
i  na  pustkowiach  osiadać.  Zdarzało  się  często,  że  w^ygnani 
Słowianie  budowali  sobie  obok  dawnej  nową  takiejże  nazwy 
osadę.  Ztąd  powstały  osady  jednakowej  nazwy:  wielkie 
i    małe,    Groten    i    Lutken,    niemieckie  i   słowiań- 


*'^)  Kolbu  prope  Tangermunde  pertinet  marchiom.  Ibi  non  sunt  mansi, 
sed  Slavi  ibidem  morantur,  et  nuriuntur  de  priscatura,  racione  cujus  tenentur,  do- 
mino marchioni  in  vigilia  Christi  nativitatis  quilibet  ipsorum,  presentare  XV  nouo- 
culos  et  totideni  in  die  cinerura  et  in  vigilia  Paschę  quilibet  pisces  pro  II  de- 
nariis  presentabit  ad  castrum  . .  .     Landbuch    1375,  s.  250. 

^'*)  A.  1426.  Unser  amptleute  in  vorczeiten  unser  Wende  die  zu  Calbu  bey 
Tangermunde  gelegen  wonhaftig  waren  vertrieben,  den  wir  itzund  wider  dasselb  dorf 
Calbu  zu  bewonen  gebotten  habben,  wann  nu  dieselben  unser  Wende  fur  uns  kommen 
seia  und  uns  fleissiglichen  gebetten  haben  in  alle  ihre  freiheit  zu  confirmiren,  des 
haben  wir  angesehn  ir  dienste  unnd  auch  von  besunder  gnade  wegen  confirmiret. 
Kiedel.  Cod.  dip.  brand.  XVI,  s.  49,  N.  55. 

8;5j  \y  przywilejach  r.  1465  i  1499  znowu  znajdujemy:  unser  lieben  ge- 
trewen  schulten  und  gemeyne  inwoner  unsers  dorffes  Calbuw,  (Riedel.  Codex 
XVI,  s.  121,  N.  149.)  ale  w  r.  1479:  ais  wy  unnd  unse  herscap  ouer  den  hoff 
und  thiegelschune  to  Kalbow  und  die  Wende  darsulues  etlicke  jerlicke  renie 
hebben.     Riedel.  Codex  XVI,  s.   no,  N.   135, 

370)  -\y  latach  1441,  1452  margrafy  pisali:  unnse  dinstliiden,  die  Wende  to 
Arneborch.     Riedel,  Codex,  T.  VI,  s.  204  N.  273  i  s.  206  N.  275. 


— -       282       -— 

s  k  i  e.^")  Zwyczajnie  w  wielkich  siedzieli  Niemcy,  a  w  małych 
Słowianie.  W"  XIII  w.  nazwy  miejscowe  słowiańskie  ulegają 
zepsuciu,  niemieckie  pomnażają  się;  nazwy  części  kraju,  pro- 
wincyi,  jak  Balsamerland,  Belsheim,  Mosidi,  Osterwalde  znikają, 
natomiast  jako,  ogólna  nazwa  kraju  używa  się  już  w  XII  w. 
marchia  Septentrionalis,  (północna),  ale  tuż  wchodzi  zamiast 
niej  nazwa  Stara  marka  (Marchia  antiąuai  dla  odróżnienia  od 
nowszej  marki  Brandenburgskiej.^'^)  —  Kraj  przybiera  powierz- 
chowność niemiecka,  osady  słowiańskie  wzmiankują  się  od  po- 
łowy XIII  w.  rzadko,  jakby  wyjątkowe,  znać  że  narodowość 
rozbita,  po  części  wynarodowiona,  lub  zepchnięta  na  ustronie, 
kryje  się  w  błotach,  na  przedmieściach,  lub  w  chatach  nad 
woda  pędzi  nędzny  żywo  t  rybaków.  We  XIV  w.  o  Słowia- 
nach wzmiankuje  się  jesz  cze  rzadziej,'^'")  a  chociaż  niektóre 
osady  zowia  się  w  źródłach  historycznych  słowiańskiemi,  lecz 
niepodobna  pojąć  czy  zamieszkali  w  nich  ludzie  trzymali  się 
jeszcze  narodowości  słowiańskiej,  czy  już  byli  wynarodowieni.^*'^') 
—  Natłok  kolonistów,     uciemiężenie    poddanych    różnych  panów, 


3")  Według  Landbuch  r.  1375,  znaue  są:  Gerstude  magna  i  Lutken  Ger- 
stude,  Lutken  i  Groten  Włbelitze,  Nyendorf  magna  i  parva,  Lutken  i  Grotę  Balie  r- 
stede,  Lutken  Schwechten,  Pana  Moringen  i  Grotę  Aloringen,  Parva  Kossowe, 
Lutken  i  Magna  Svartelose;  Gischow  i  Wendeschen  Gischow,  Langebeke  i  Wen- 
deschen  Langebeke,  Wendąschen  i  Dutschen  Bierstede,  Później:  1431,  Lutken 
Gartzee,  1458  Wendeschen  Grauenstede. 

3^8)  Marchia  Transalbeana  alio  nomine  Antiąua  Marchia  dicitur  est  pars 
marchiae  Brandenburgensis,  tendens  versus  occidentem  usque  ducatum  Brunswicen- 
sem.     Landbuch  1375,  s.  35. 

'"»)  E.  1 3 19  klasztor  Diesdorf  otrzymał  dwa  dwory  we  wsi  Winkelstede 
cum  duobus  Slavis  in  eisdem  residentibus  . . .  duo  Slavos  nostros  subditos  scilicet 
Bernardum  et  Richardum  in  duabus  curiis  ibidem  residentes  duos  mansos  colentes 
(Briikner  Ansiedelung  14).  W  r.  1375  wieś  Winkelstede  do  klasztoru  Diesdorf 
należała  jeszcze,  ale  o  Słowianach  w  niej  już  się  nie  wzmiankuje:  znpewne  wynarodo- 
wili się.  —  O  innych  osadach   słowiańskiemi    zwanych    w    XIV  w.  powiemy  niżej. 

J80-)  Wendeschen  Bodestede  et  Wendeschen  Grauenstede  pertinet  monasterio 
(Distorp).  Non  tenentur  ad  precariam,  sed  ad  servicium  monasterio.  Landbuch 
I375»  s.  193-  Wendischen  Chuden,  extra  muros  civitatis  Soltwedel  nie  płaciła  po- 
datku margrafowi  a  tylko  klasztorowi  ś.  Ducha  składała  drwa,  jaja,  worki,  owce 
i  sądom  jego  podlegała.  Landbuch  r.  137S,  s.  175.  Wieś  ta  jeszcze  w  r.  1388 
zwała  Sie  Slavica  Chuden.     Gerken.  Codex,  T.  Vin,  s.  465. 


m 


—  283  — 

nienawiść  miedzy  Niemcami  a  Słowianami  sprawiły  szkody  eko  - 
nomiczne,  zubożenie,  upadek  niektórych  osad,  brak  rąk  i  kapi- 
tałów do  pracy,  tak,  że  w  XVI  w.  wiele  dawniejszych,  zagos- 
podarowanych osad  pustką  już  stały,  a  mieszkańcy  bez  różnicy 
narodowości,  tłómaczyli  sie,  że  z  powodu  ubóstwa  nie  mogą 
podatków  płacić. -^^^j  W  r.  1375  zapisano,  że  kanonicy  sten- 
dalscy  posiadali  we  wsi  Gar  lip  43  łany,  z  których  3^/2  stały 
pustką  i  w  ciągu  lat  24  nie  dawały  kanonikom  żadnego  do- 
chodu, sama  zaś  wieś  na  dwa  lata  przed  r.  1375  „przez  nieprzyjaciół 
kraju"  tak  była  spustoszoną,  że  pod  czas  spisania  księgi  ziemskiej 
(1375)  kanonicy  już  dwa  lata  nie  mogli  zawrzeć  na  wypuszczenie  jej 
w  dzierżawę^^-)  umowy.  Jacy  to  byli  „nieprzyjaciele  kraju"  tego 
w  ziemskiej  księdze  nie  objaśniono,  ale  samo  to,  że  łany  24  lat  leżały 
odłogiem,  a  osada  Garlip  pustką  stała,  nie  znajdując  dzierżaw- 
ców, wskazuje  nienormalność  stosunków  w  posiadłościach  kla- 
sztornych. Dla  porównania  możemy  przytoczyć,  że  o  kilka  mil 
od  klasztoru  stendalskiego ,  klasztor  Medingen  nad  Jlmenawą 
w  Bardengau,  trapiony  nocnemi  napadami  Słowian  i  pożogą, 
zmuszony  był  w  r.  1333  przenieść  sie  na  inne  miejsce.^^^) 

Dla  dokładniejszego  uprzytomnienia  stanu  Słowian  w  Starej 
Marce  wypada  przypomnić,  że  marka  ta  była  urządzeniem  wo- 
jennem  w  zaborczych  celach  i  że  z  tego  powodu  zaprowadzone 
w  niej  przez  margrafów  w  XII  wieku  porządki  były  wcale 
inne  niż  w  sąsiednich  władztwach  niemieckich.  W  Starej  Marce 
nie  było  starożytnych  rodów  panów  niemieckich,  któreby  z  an- 
tenetów  posiadały  dobra  allodialne  jak  we  Frankonii  i  Saksonii. 
Tu  rycerze    pochodzenia    saskiego   siedlili  się  jako    wasale  mar- 


t, 


's^)  A.  1375.  Buce  (Biick)...  et  sunt  sibi  obligata  a  domino  marchione,  sed 
non  percipit  totum  propter  paupertatem  rusticorum,  ut  dicunt  villani.  Landbuch 
s.  237.  —  Podobnych  przyktadów  możnaby  przytoczyć  więcćj. 

38«)  Garlip  sunt  43  mansi,  qui  pertinent  ad  dominos  canonicos  in  Sten- 
dal ...  Et  eciam  tota  villa  du  obus  annis  elapsis,  per  inimicos  terrae 
fuit  omnino  deserta  combusta  ita,  quod  dominis  canonicis  adhuc 
soluere  non  possunt  pactum.     Landbuch  I375>  s*  2I2. 

38»)     O  tem  niżej  w  bieżącym  §  przypisek  453. 


—     284     — 

grafa  z  obowiązkiem  służby  wojskowój.  Nadawane  im  osady 
słowiańskie  na  prawie  lennem  służyły  źródłem  dochodów,  zwięk- 
szając które  panowie  lenni  obciążali  Słowian  niepomiernymi  po- 
borami i  już  w  XIII  wieku  obracali  ich  w  poddaństwo.^^*)  Nie 
znajdujemy  w  Starej  Marce  śladu  swobody  Słowian  do  rozpo- 
rządzania własnością  ziemską,  ani  jednego  dokumentu,  któryby 
świadczył,  podobnie  jak  było  w  Turyngii, •^^■'')  o  umowach  rolni- 
ków słowiańskich  w  przedmiocie  nabywania  i  aliencyi  własności 
ziemskiej  lub  zarządu  gmin  przez  starostów  wiejskich ;  •^*^*')  nigdzie 
ani  wspomnienia,  aby  oprócz  chłopów  słowiańskich  byli  jeszcze 
ludzie  innego  powołania,  jakich  znajdujemy  w  dobrach  biskup- 
stwa Hildesheimskiego,  w  arcybiskupstwie  Magdeburgskiem 
i  t.  d.^^')  A  przecież  w  czysto  słowiańskiej  krainie,  jaką  była 
Stara  marka,  musieli  być  wićazie,  smerdy,  starostowie  gmin, 
wreszcie  szlaclita,  podobnie  jak  tuż  nad  Labą  w  Hawelbergskiem, 
dokładnie  znane  w  XII  w.  —  W  źródłach  odnośnych  do  Starój 
IMarki  nigdzie  o  tem  ani  słowa.  'Objaśnić  to  możemy  w  ten 
tylko  sposób,  że  od  ujarzmienia  Słowian  prawego  brzegu  Łaby, 
ustrój  słowiański  Starej  Marki  od  razu  wywrócony  został.  Lud- 
ność cała  sprowadzona  ryczałtowo  do  stanu  chłopskiego,  nad 
którym  władza  panów  lennych  i  adwokatów  klasztornych  mocno 
zaciążyła.  Margrafy  wypędzali  Słowian  z  osad  dziedzicznych 
dla  osiedlenia  kolonistów,  a  panowie  lenni  i  klasztory  obracali 
ich  w  poddanych.  Słowianie,  unikając  uciemiężenia,  z  rolników 
stawali  się  rybakami  lub  do  miast  uciekali,  a  opuszczone  przez 
nich  osady  pustką  w  XIII  i  XIV  w.  stały.^^^)     Wreszcie   zabu- 

•''*•*)  Już  w  XIII  w.  chłopów  zwano  Unterthanen  (subditi).  Riedel,  Mark 
Brand.  II,  287. 

385)     Wyżej  w   bieżącym  §,  na  str.  237,  przyp.  233, 

^**)     Tamże,  przyp.  234. 

^8')  O  wićaziach  i  smerdach  w  Sertłsleve,  wyżej  w  bieżącym  §  na  str.  240, 
przypiski  241,  245,  tamże  o  wićaziach  w  dobrach  klasztoru  Lauterbergskiego 
w  Magdeburgskiem. 

888)  2  318  osad  w  Starej  Marce  kilkanaście  były  już  w  r.  1375  całkiem 
opuszczone  a  w  wielu  wsiach  dwory  pojedyncze  i  łany  pustką  stały.  Landbuch 
r-  1375. 


-     285     - 

rżenia  w  Starej  ciarce,  wojny  i  rozstrój  społeczny  w  XIV  wieku 
sprzyjały  szerzeniu  niewoli  i  napiętnowaniu  Słowian  widomym 
znakiem  poddaństwa,  obciążając  niektóre  osady  podatkiem 
zwanym  Wersengeld  albo  Wersenpenninge,  co  po- 
świadcza Ziemska  księga  r.  i375j  wzmiankując  wyraźnie,  że  mie- 
szkańcy wsi  Dałem  obowiązani  byli  płacić  plebanowi  stendal- 
skiemu  wersengeld,^*^^)  Podatek  ten,  jak  głosi  Zwierciadło 
Saskie,  ustanowiony  był  przez  arcybiskupa  Wicłimanna  dla 
cłiłopów  słowiańskicłi,  aby  świadczył  o  ich  pocliodzeniu  pod- 
dańczem.^*^^*) 

Wyjątek  z  ogólnej  masy  ludności  niewolnej  stanowią  poje- 
dynczy ludzie,  w  pomnikach  XIII  i  XIV  w.  zwani  wultzke, 
wlczke,  w  mowie  Drewianów  wuczki,  po  polsku  wilczki. ^'■'^) 
Ci  wilczki  osobiście  byli  swobodni,  uwolnieni  od  podatków 
i  cła,-^^-)  a  za  jakieby  zasługi  margrafy  zaszczycili  ich  łaską  swą 
i  przywilejami,  z  dziejów  nie  dostrzegamy.  W  ziemskiej  księdze 
r.  1375  wzmiankują  się  dwie  osady  nazwę  wilczków  przypomi- 
nające, mianowicie  Wyższy  Wultzkow  i  Mały  Wultzkow. 
W  pierwszej  mieszkało  kilku  Wultzkow,  którym  wieśniacy  po- 
datek płacili,  ale  ci  Wułtzki,  wasale  margrafów,  czy  byli  Słowia- 
nami  lub    Niemcami,    niewiadomo. '^^^j     W   każdym    razie    nader 


j_^  889^     Dałem,  po  wyliczeniu  pieniędzy  i  danin  różnym  panom,  item  cuidam 

Hk  sacerdoti  6  solidos  denariorum,  item  4  solidos  denarioram  pro  Yersengeld. 
Landbuch,    1375,  s.  237. 

'90)  Drittes  Buch,  Arti,  73,  §  3.  Man  sagt,  daz  alle  Wendpinen  vri  sin, 
durch  daz  ire  kindere  nah  deme  wendischen  vatere  gehóren ;  des  en  ist  doch  nich ; 
wand  sie  geben  ir  bumete  irme  herren,  ais  dicke  ais  sie  man  nemen.  Lizen  sie 
ouch  iren  man,  ais  wendisch  recht  ist,  sie  muzen  iren  herren  die  versenpheninge 
geben,  daz  sind  dri  schillinge...     Sachsenspiegel  ed.  Weiske,   1877,  s,   1 1 1. 

»9i)  W  słowniku  Henninga  z  XVIII  w.:  Wolf,  wauzka,  wutzka 
fur  w  o  1  k ,  w  o  1  c  z  e  k ,  wilk,  wilczek.  Pful,  Pomniki  Polabian,  w  Cz.  Mac. 
Serbs.   1863,  s.  96. 

»j>2)  "W  przypisku  do  Speculura  Saxonum  ed.  1490 :  Wutzschken 
freye  Leute  von  Zeol.  W  klasztornej  registraturze  XV  w.  wutzken  (porów. 
Haltaus.  Gloss.  german,  medii  aevi)  tak  sic  wykłada  :  Rustici  Slavi,  manumissi  seu 
liberti,  a  vectigalibus  et  tributis  generalibus  immunes.  Szafarzyk.  Starożytności 
Slow.,  §  44,  przyp,  49. 

'»-^)     Ho  gen  Wultzkow,    Vłllani  haben  6  mansos,  de  quibus  deciman- 


—     286     — 

szczupła   ilość  wilczków  niewiele  na  szali  stosunków  społecznych 
«vażyła,  spotykamy   ich   jeszcze  w  XV  w.  cieszących    się    wglę- 
dami  margrafów.^®*) 

Większy  interes  budzi  los  Słowian  osiadłych  w  pokaźnej 
ilości  w  miastach  Starej  Marki,  które  margrafowie  starali  się  od 
połowy  XII  w.  na  wzór  miast  zachodnik  urządzić. ^®^)  Dla  zwa- 
bienia do  miast  pracowitej  ludności,  margrafowie  posługiwali 
się  zwyczajem,  wprowadzonym  jeszcze  w  X  w.,  a  dozwalającym 
osiadać  w  miastach  zbiegom  wszelkich  narodowości/^**^)  Sło- 
wianie zaś,  korzystając  z  ogólnego  prawa,  że  kto.  w  mieście  pe- 
wien przeciąg  czasu  zamieszka,  jest  wolnym  i  na  równi  z  innymi 
mieszczanami  posiada  prawa, ■^''")  osiadali  w  miastach  bezwąt- 
pienia  w  znacznej  ilości,  kiedy  margrafowie  Jan  i  Otto  II,  obda- 
rzając miasto  Nowy  Soltwedel  prawem  miejskiem  (r.  1247),  uznali 
potrzebę  oświadczyć,  że  wszyscy  zbiegli  do  miasta  wieśniacy 
Niemcy  i  Słowianie  zarówno  podlegać  mają  jurysdykcyi  sędziego 
miejskiego. ^''**^)  Równoprawność  wyrażała  się  także  w  dopusz- 
czeniu Słowian  do  urzędów  miejskich.     Tak  w  Soltwedeln  jeden 


tur  VIII  frusta  plebano  ville,  Tidekino  Wultzkow  et  Jan  Ronstede,  vassalis,  in 
precaria  et  pacto...  Thideke  Wultzkow  habet  ibi  curiam  cum  4  mansis  liberis... 
Lut  k  en  Wultzkow...  tota  villa  pertinet  Frederico  de  Queden.  Residuum 
est  desertum;  et  habent  a  domino  marchione.     Landbuch,  1375,  ^'  216. 

394j  -^Y  ^  j^g^  elektor  Fryderyk  wskutek  proźby  Henryka  Wultzke  z  Gel- 
denik,  oswobodził  chłopów^  osady  Scheldorf,  co  potwierdził  w  r.  1519  elektor  Joa- 
chim.     Raumer,   Cod.  dip.  brand.  Continuatus  I  r.   1331,  s.  244. 

^^^)  A.  1 151.  Albertus  marchio...  in  terra,  que  dicitur  Balsmarlant,  forum 
rerum  venalium  institui  in  propria  villa  mea,  que  appelatur  Stendale,  któremu  przy- 
wileje i  sądy  miejskie  nadał.  (Codex  Anhaltinus  I,  N.  370.)  W  r.  1197  margrafy 
Otto  II  i  Albrecht  poddali  kościołowi  św.  Maurycego  w  Magdeburgu  swe  allody: 
Gardelegen  scilicet  et  Saltwedele,  tam  castra  quam  oppida,  cum  omnibus  pertinentiis 
et  jurę  utrorumąue,  civitatem  Stendale  et...  hec  oppida:  Sehusen,  Bambissen, 
Wirbene  . , .  Arneburc,  Osterburc  et  Tangermunde . . .  Cod.  Anhalt.  I,  N.  718. 
Raumer,  Reg.  N.  1639. 

396^     Wyżej  w  bieżącym  §  przyp.  181. 

''O')     Także  str.  251,  252. 

308^  Yolumus,  ut  quicunque  ad  ipsam  novam  civitatem  confluxerint,  rustici  teu 
tonici  sive  Slavi,  sub  nobis  vel  sub  quocunque  manentes,  coram  judice  civitatis  eius- 
dem  astent  judicio  coram  eo  de  his,  quibus  incusati  fuerint,  responsuri.  Riedel, 
Mark  Brandenburg  I,  49,  tudzież  Codex.  Novus.  dip.  Brand.  XIV.  N.  5. 


I 


—  287  - 

z  rodu  "Wento w  był  ławnikiem  (ratmanem)  w  latach  133 1  — 1336. 
W  Stendalu  kilku  ławników  i  obywateli  miejskich  Słowian 
wzmiankują,  się  w  XIII  i  XIV  wieku. ^^^)  W  Werbnie  znany 
był  w  r.  127 1  obywatel  miejski  Wedekinus  Slavus.  Było  bez- 
wątpienia  wielu  innych  Słowian,  którzy  piastując  urzędy  miej- 
skie, posiadali  włćisność  nieruchomą  i  zaufaniem  się  cieszyli,  ale 
poznać  narodowość  słowiańską  możemy  tylko  z  nazwisk  Went, 
Wende,  Slavus,  innych  zaś,  którym  nazwy  niemieckie  przy- 
sługiwały, odróżnić  od  Niemców  niepodobna. 

Równoprawność  Słowian  trwała  niedługo.  Nieprzyjazne  uspo- 
sobienie międzynarodowe  tlało  od  wieków.  Niemcy,  patrząc  od 
dawna  na  Słowian  jak  na  niższą  rasę,  pojąć  nie  mogli,  jakim 
sposobem  Słowianie  mogliby  być  w  prawach  porównani  z  nimi, 
kiedy  nawet  Niemiec  ze  Słowianki  urodzony,  stał 
w  ich  pojęciu  niżej  od  Niemca  urodzonego  z  ma- 
tki Niemki?**"')  Zarozumiałość  i  wrodzona  Saksonom  chci- 
wość pobudzały  patryciuszów  miast  do  wyrugowania  Słowian 
z  cechów  i  niedopuszczania  ich  do  urzędów  miejskich.  Sprawę 
tę  rozpoczęli  soltwedelscy  kramarze  i  nie  zważając  na  to,  że 
licznie  zamieszkali  w  Soltwedelu  Słowianie  posiadali  domy,  ura- 
dzili w  roku  1428,  aby  od  każdego  członka  cechu  swego  wy- 
magać złożenia  dowodów,  że  on  swobodny  czystej  krwi  Nie- 
miec a  nie  Słowianin.*"^)  W  Gardlegen  piwowary  wymagali  od 
członków  cechu  swego  (1450 — 1555)  złożenia  dowodów,  że  oni 
sami  i  żony  ich  są  ludźmi  swobodnymi,  czyści  Niemcy  a  nie 
słowiańskiego  pochodzenia.***-)     Lecz  tego    okazało    się  za  mało. 


I» 


399)  Wilhelmus  Jacobus  Slavus  1272 — 1307,  Conradus  Slavus  1287:  z  miesz- 
czan znani  sa:  Jacobus  Slavus  et  Adamus  SIavus  1251,  Joahannes  Sla\"us  1266, 
Werneker  Went  1300;  członkowie  cechów  sukienników:  Jacobus  Went,  Heyne 
Went.     Riedel,  Mark  Brand  II,  35  i  następne. 

*<x>)  U  Lamberta  Aszafenburgskiego  pod  r.  1057  i  Annalisty  Saxona  czy- 
tamy: Otto  frater  Guilielmi  marchionis  sed  matrimonio  impari,  mater  scilicet 
Slavica  natus.     Raumer,  Regesta  N.  555. 

^0*)  Dat  he  sy  echte  und  rechte  diideseh  unde  nicht  wendisch.  Riedel, 
Codex  XIV,  s,  241. 

■ł02-j     "W  Statutach  miasta  Gardlegen    roku   1450    punkt  90  zapisano:    dat  sye 


—     288     — 

Nienawiść  wzrastała,  a  chgć  pomnożenia  zysków  i  poniżenia 
Słowian,  pobudziły  gminy  Starego  i  Nowego  Soltwedela  do  po- 
rozumienia się,  w  rolcu  1486  aby  Słowian  niedopuszczać  do  na- 
bywania i  posiadania  domów,  szczególnie  piwowarni,  że  zaś  Sło- 
wianom wypadało  czemkolwiek  się  zajmować,  zostawiono  im 
przeto  drobny  łiandel  w  sklepikach  i  szałasacli.*"^)  Przyszło 
nakoniec  do  tego,  że  słowiańskie  pochodzenie  człowieka  uwa- 
żano za  coś  poniżającego.  Z  tego  powodu  już  od  początku  XV 
wieku  wchodziły  w  uż y cie  świadectwa  o  urodzeniu 
(Geburtsbriefe).'"'^)  W  roku  141 1  wydano  Hermanowi  Darghut 
(może  Dargosz  lub  Drogota?)  w  Erxleben  świadectwo,  że  on 
nie  ze  słowiańskich  rodziców  pochodzi.  Później  w  świadectwach 
oznaczano  dokładniej,  że  taki  to  z  ojca  i  matki  jest  czysty  Nie- 
miec a  nie  Słowianin.*"'"^)  Takiego  rodzaju  świadectwa  wyda- 
wano  w  Soltwedel   i    inny  eh    miastach.''"")     Z  czasem  ustalił  się 


echte  und  rechte  diidesck  und  ncynes  wendischen  aith  syn.  Riedel,  Codex  XXV,  356. 
Przywileje  te  miasta  Gardlegen  potwierdził  elektor  Joachim  w  roku  1555.  Riedel, 
Codex  Vr,  s.   i68. 

403j  W  roku  1486  gminy  soltwedelskie  postanowiły :  dat  men  neynen  wen- 
deschen  mannę  offte  frowen  wille  oflfte  scholle  tostaden,  tho  kopende  unnd  to  besit- 
tende  eyn  erue  bynnen  beyden  steden  Soltwedel,  unnd  men  on  ok  neyn  erue 
wille  unnd  scholle  to  syner  eygen  band  oiłte  eynem  anderen  dudeschen  mannę  dem 
wendeschen  to  truwe  handt  to  scryuen.  By  dussen  eruen  schollen  betekent  syn  vor 
an  de  brouwerue.  Ouer  de  hakenerue  offte  buden,  de  alrede  wendesche  ludę  be- 
sitten  unnd  on  to  screuen  syn,  dar  mach  men  id  mede  holden,  szo  id  susz  langhe 
dar  mede  gheholden  isz.  Ouer  den  gennen,  de  in  den  hakeneruen  wanen,  schal 
men  unnd  wil  men  ok  nicht  gestaden  dat  brouwerk,  szo  sie  dat  susz  lange  ok  nicht 
gehadt  hebben,  Ok  szal  nemant  na  dissen  dagę  to  Soltwedel  anferdigen  dat 
brouwerk,  id  szy  denne,  dat  beyde,  frowe  unde  man,  de  śodan  anferdigen  willen 
unde  im  echten  leuende  vortruwet  syn,  alle  beyde  syn  rechdadig  unnd  dudesch 
geborn.     Riedel,  Codex  XIV,   s.  411. 

■*o-i)  Die  Yormaligen  von  den  Stadtrechtlichen  ausgestellten  Geburts  oder 
biirgerlichen  Adelsbriefe  fiir  Biirgersohnen  enthalten  daher  immer  die  Bestimmung, 
dassieechtundreehtgeboren,  teutsch  und  nichtwendisch 
auchniemandseigen  oder  lat  he  oder  andern  tadelhaftigen 
Geschlechtes  seyen,     Neue  Lausitz.  Magasin   1843  XXI,  255, 

*"»)  R.  141 1  Darghutowi:  ok  en  si  he  van  nenen  wendeschen  eldern  ge- 
boren.  R.  1485,  opat  Andreas  w  Berge  oświadczył;  das  Bastian  Stein  zu  Doden- 
dorf  ysz  ghebaren  van  synen  eldern  unde  van  allen  synen  vyer  ahnen  dudesch 
und  nicht    wendescher  ardt  fryg  unde  nemandes  eyghene.     Briicktier,  20. 

400j     w  Soltwedel  wydano  w  r.   1497  księdzu  Bartoldowi  Lange  świadectwo, 


I 


—    289    — 

zwyczaj  niedopuszczania  Słowian  do  cechów,  a  w  XVI  wieku 
w  Soltwedelu  uważano  już  jako  dawny  zwyczaj,  że  urodzony 
z  ojca  Słowianina  lub  matki  Słowianki  mieszczanin  nie  mógł 
być  ławnikiem  ani  członkiem  cecliów  sukienników,  piwowarów, 
złotników,  szewców,  krawców,  piekarzy,  kożuszników,  skórni- 
ków,  kowali,  —  w  innych  zaś  mniejszych  cechach  dopuszczano 
i  Słowian.  Te  -zwyczaje  starożytne''  potwierdził  elektor  Joa- 
chim w  roku  i$2-].^^') 

Poniżani  przez  Niemców  Słowianie  stronili  od  nich  i  w  od- 
rębnych dzielnicach  mieszkali.  W  Stendalu  ulica  Słowiańska 
(Platea  Slarorum),  wzmiankowana  w  roku  1475  obok  ulicy  Ży- 
dowskiej (Platea  Judeorum),  w  regestrach  kadastralnych  roku 
1576  zwie  się  Wendenstrasse.*"^)  W  Soltwedelu,  Werbnie,  Tan- 
germunde  i  innych  miastach  szczątki  ludności  słowiańskiej  kryły 
się  na  przedmieściach  aż  do  zniknięcia  ze  świata.  W  Supplin- 
gen  Słowianie  i  Niemcy  mieszkali  w  odrębnych  częściach  wsi, 
a  każda  część  miała  osobnego  szulca,  co  przetrwało  aż  do 
roku  1800. 

Ze  zlewku  wynarodowionych  Słowian  i  kolonistów,  zebra- 
nych z  całego  świata,  wytworzyło  się  teraźniejsze  zaludnienie 
Starej  marki,  kolebki  potęgi  państwa  Pruskiego.  Kraj  przybrał 
zewnętrzne  cechy,  szczególnie  w  miastach  czysto  niemieckie,  ale 
wiejska  ludność,  pomimo  przesławnej  jedności  niemieckiej,  dotąd 
nie  przedstawia  jednolitej  narodowości.  Wpływ  słowiański  od- 
bija   się    w    mowie    miejscowej,**^®)    w    zwyczajach    pozostałych 


I 


2e  on  z  ojca.  i  matki  czysty  Niemiec  a  nie  Słowianin.  (Riedel,  Codex  XIV,  s.  457.) 
W  Neuhaldensleben  r,  1570  wydano  świadectwo  „dass  (Martin  Schard)  von  benann- 
ten  seinen  eltern  echt  und  recht  deutscher  und  nicht  wendischer  art  frei  niemandes 
eigen  geboren  sei;  R.  1620  takież  świadectwo  w  Kalvórde  Joachimowi  Berensowi 
R.   1684  i  1723  podobnie  w  Wolfenbiittel  i  t.  d, 

W)     Riedel,  Cod.  dipl.  brand.  XVI,  265,  N.  634. 

*•*)     Riedel,  Mark.  Brand.  II,  s.   14. 

•io»^  G  1  u  p  s  z ,  glupschen  Karl  =  głupiec ;  L  u  n  k ,  vertiefung  =  laka ; 
Paggeleitz  =  ciasto  pieczone  w  kształcie  podkowy  (polskie  pod  Łomżą:  p  a- 
g  a  j)  =lepieszka;  Penunsch  =  pieniądz;  P  r  a  c  h  e  r  =  prosić,  proszący;  G  n  e  w 
gnewig,  verdriesslich  =s=  gniew,  używa  się  w  północnej  części  Altraark;  Durnitze, 

Tom  IV.  '9 


—       290      

w  niektórych  zakątkach,****)  a  najbardziej  w  nomenklaturze  miej- 
scowój  i  zabudowaniu  osad.**^)  Cechy  fizyczne  i  charaktety  lu- 
dzi najrozmaitsze  a  według  zeznania  samychże  Niemców,  mie- 
szkańcy pewnych  miejscowości  nierozumieją  mowy  sąsiednich 
okolic.*^")  Toż  samo  dzieje  się  z  obyczajami  i  tradycyą.  Nic 
oryginalnego,  zbieranina  z  całego  świata  bez  ładu  i  myśli.  Jest 
to  prawdziwy  Staats-Volk.*^') 


Dorntze  =  drewiańskie  dwornaića,  izba,  sta.  slow.  dworbnica;  M  ii  d  =  napój 
z  miodu  i  wody;  P  a  t  s  c  h  =  wiosło  szerokie,  czeskie .  opafiina.  Porów.  Perwolf, 
repMamisaiiifl,  Briickner.  Ansiedelung. 

*^o)  Podatek  w  naturze  zsypka  zboża  (Wozop)  w  okręgu  Kalvorde,  a  kurze 
wsi  (Hiinnendorfer)  pod  Kalv6rde,  'J  angermunde  i  w  innych  miejscach  dotąd  zo- 
stały. Neue  Lausitz.  Magasin  T.  XXI.  255.  O  grobowiskach  w  okolicy  Salcwedela, 
szczególnie  we  wsiach  niegdyś  słowiańskich:  Cheine  (Chwojno),  Zaskenberg,  Briez, 
gdzie  groby,  podobnie  jak  w  innych  stronach  Słowiańszczyzny,  urządzone  na  wzgó- 
rzach piasczystych,  okazały  się  napełnione  mnóstwem  popielnic,  symetrycznie  usta- 
wionych, —  podał  ciekawe  wiadomości  Daneil,  rektor  w  Salzwedel,  Patrz  Kruse, 
Deutsche  Alterthiimmer,  T.  I  r.  1824,  s.  48 — 62.  —  Kilka  ciekawych  wiadomości 
o  zwyczajach  zachowanych  w  Starć]  marce  z  dawnych  czasów,  a  uprzytomniających 
pozostałość  po  Słowianach,  podali  Kuhn  i  Schwartz  w  Markische  Sagen  und  Mar- 
hhen.     Berlin  1843. 

*")  Podczas  spisania  Ziemskiej  księgi  w  r.  1375,  nomenklatura  miejscowa 
była  już  mocno  zniemczona,  a  jednak  z  319  osad  w  księdze  tej  wymienionych, 
większa  połowa  zachowywała  jeszcze  formy  i  dźwięki  słowiańskie.  Od  tćj  pory 
upłynęło  już  pięćset  lat  z  górą ;  mnóstwo  osad  nowych  z  nazwami  czysto  niemiec- 
kiemi  zamieniły  dawniejsze  słowiańskie,  zostało  jednak  wiele  zawdzięczających  po- 
chodzenie swe  mowie  słowiańskićj. 

Osady  okrągławo  i' w  podkowę  zbudowane  dotąd  istniejące:  Andorf,  Apen- 
berg,  Audorf,  Baumgarten,  Boddenstadt,  Bombek,  Bomenzien,  Bornsen,  Darsekau, 
Dewitz,  Dolsleben,  Ebersdorf,  Eichhorst,  Einwinkel,  Elwersdorf,  Ettingen,  Gerstadt 
gross  und  klein,  Gischau,  Gieseritz,  Golensdorf,  Cheine,  Cheinitz,  Henningen,  Holz- 
hausen,  Hestadt,  Chiitlitz,  Kemnitz,  Kóbbelitz,  Kortenbek,  Konigstadt,  Langebek, 
Melitz,  Mosentin,  przy  niej  laneitz  =  łąka,  Nesenitz,  Pekensen,  Feckwitz,  Popau, 
Potzahne,  Quarenbeck,  Rathsleben,  Reddigau,  Rockentin,  Riistenbeck,  Sachau, 
Schwiesau,  Schieben,  Wiltzke.  Ungelinger,  Winkelstadt,  Zietenitz.  Porów  Briickner, 
Die  Slav.  Ansiedelungen. 

*")  Szczególnie  w  kącie  od  Salzwedel  do  Diestorf,  w  tak  zwanym  Hans 
Johann  Winkel.  Selbst  der,  welcher  der  Plattdeutsch  recht  mochtig  ist,  kan  sich 
mit  einem  Hansjochen  Winkler  schlecht  yerstiindig  und  ein  siidlicher  Bewohner 
der  Altmark  wiirde  dieses  Mundart  ais  eine  fremde  Sprechen  erscheinen.  Daneil, 
Worterbuch  der  Altmiirkischen  Mundart,  s.  299. 

*^')  lUustracyę  podań  miejscowych  w  Starej  marce  podają  zebrane  przez 
Temme  Die  Bolksagen  der  Altmark  1839.  Jest  to  zbiór  różnych  koncepcyi  kroni- 
karskich z  czasów  brandenburgskich,  dotyczących  książąt,  cesarzów,  wielkich  panów. 


I 


—     291     — 

3.     W  księstwie  Luneburgskiem. 

a)  W  Eardengan. 
Na  zachodniem  porzeczu  dolnej  Łaby  aż  do  Puszczy  Lune- 
burgskiej,  w  wieki  średnie  zwanej  desertum  slavicum, 
bytowały  drobne  plemiona  słowiańskie,  po  ujarzmieniu  których 
Karol  "W.  ustanowił  dla  dozorowania  Słowian  wielkorządzcg 
i  komorę  celną  w  Bardewiku  nad  dolną  Ilmenawą  (r.  805).***) 
Ale  wcześniej  jeszcze  Saksy,  opanowawszy  puszczę  Luneburgską, 
parli  się  do  ziemi  Brdanów  ponad  Ilmenawą  i  przybierając, 
zwyczajem  niemieckim  nazwę  od  zdobytej  miejscowości,  prze- 
zwanej Bardengau,  jako  osobne  plemię  niemieckie  Bardów  za- 
słynęli.*^^) —  Zajmując  przestrzeń  od  puszczy  Luneburgskiej  aż 
do  Ilmenawy,  Bardengau  szerzyła  się  wązkim  pasem  i  po  wscho- 
dnim brzegu  rzeki  tej  od  Z^by  na  południe  aż  do  granic  Starej 
marki  i  dawnej  ziemi  słowiańskiej  Wittingau,  ponad  Łabą  zaś 
sięgała  w  dół  po  rzece  aż  do  Harburga  i  rzeki  Sewy,  a  w  górę 
aż  do  Blekede.  Że  Bardengau  była  niegdyś  ziemią  słowiańską, 
wskazują  to:  najpierw  nazwa  głównego  jej  grodu  Bardewika,***) 
od  którego  i  ziemia  nazwę  przybrała,*^")  a  po  wtóre  w  ziemi  tej 


miast  Starej  marki  i  t.  d.  Sam  autor  przyznaje,  że  niektóre  podania  są  wprost 
anekdoty,  albo  wyciągi  z  kronik,  że  w  ciągu  dwuletniej  pracy  trudno  mu  było  do- 
pytać sie  cokolwiek  u  ludu  i  że  podania  w  Starej  marce  całkiem  różne  są  od  po- 
dań innych  prowincyi  pruskich.  Nic  w  tem  dziwnego!  Lud  z  rozmaitych  przyby- 
szów złożony,  własne  podania  w  ojczyźnie  zostawił,  na  nowem  miejscu  niczego  nie 
pojął,  plecie  co  mu  szulmejstry  nagadali,  ale  baśni  oryginalnych,  fantazyi  poetycz- 
nych, ideałów  płynących  z  uwielbienia  natury  nie  odczuł,  nie  pojął  i  nigdy  już  ich 
nie  stworzy. 

*")     Dzieła  niniejszego  T.  III,  29,  34.  T.  II,  144. 

*•*)  Obecnie  celniejsi  badacze  już  są  przekonani,  że  nazwa  Bardów  ze  sło- 
wiańskiego pochodzi  i  żadnj-m  sposobem  z  niemieckiego  wywieść  się  nie  daje. 

*i8)  Posłuchajmy  co  mówi  uczony  Niemiec:  Bardewick  an  der  Ilmenau, 
wir  diirfen  vennuthen,  dass  es  eine  ursprunglich  slavische  Grundung  war,  wie  es  ja 
bekannt  ist,  dass  die  Slaven  viel  friiher  ais  die  Teutschen  Stadte  zu  bauen  ange- 
fangen  haben,  und  dass  es  dann  vielleicht  durch  Eroberung  in  die  Hande  des  Sa- 
chsen  iibergangen  ist  und  seine  Naraen  nach  dem  Bardengau  empfing.  Guthe,  Die 
lande  Brausch.  u.  Hannower  142. 

**^  Bardengau  schon  durch  seines  Hauptort,  der  ihm  zugleich  den  Namen 
gegeben,  durch  die  al  te  Kónigspfaltz  Bardewik,  giebt  es  sich  ais  ursprunglich  nicht 
deutsch  zu  erkennen.     Landau,  Territorien  282. 

19* 


292       — 

spotykamy  od  niepamiętnych  czasów  grody :  Oleszno  (UUes- 
heim)  teraz  Ueltzen,  B  o  h  1  b  u  r  g  (Biangibudiburg),  Suder- 
burg",  Ertene  ( Artlenburg),  które  mogły  być  zbudowane  przez 
Słowian  tylko,  bo  u  Niemców  własnych  miast  i  grodów  aż  do 
XII  w.  nie  było  wcale. *^^)  Ostatni  raz  nazwa  Bardengau  wzmian- 
kuje sie  w  r.  1205,  później  zamiast  niój  zjawia  sig  terra  L  u- 
neburg.*^*) 

W  początkach  panowania  Ottona  I,  księciem  saskim  został 
bogaty  i  jeden  ze  znakomitych  panów  saskich  Hermann  Billing 
zacięty  wróg  Słowian.  Wielkorządztwo  jego  rozciągało  się  na  tę 
właśnie  część  Saksonii  wschodniej  i  Puszczy  Słowiańskiej,  gdzie 
obszerne  dobra  Billingów  leżały.  Do  niego  należał  dozór  gra- 
nicy ze  Słowianami  prawego  brzegu  Łaby,  dla  powstrzymania 
których  Billing  zbudował  nad  rzeką  Ilmenawą,  na  górze  wapien- 
nej zamek  Luneburg,  ale  głównym  krainy  tćj  grodem  był  Bar- 
dewik  aż  do  zburzenia  go  przez  Henryka  Lwa  w  r.  1189.*^"; 
Luneburg  zostawał  tylko  rezydencyą  Hermana  Billinga  i  jego 
następców,  aż  do  wygaśnienia  rodu  ich  (r.  1106).  W  lune- 
burgskim  klasztorze  Benedyktynów,  Mons  Calcis,  zbudowanym 
na  górze  wapiennej  w  r.  971,  pobierali  nauki  sąsiedni  Słowianie. 
Tam  się  kształcił  książę  obodrycki  Gotszalk  (i 031)  gorliwy  krze- 
wiciel chrześciaństwa  wśród  Obodrytów.  W  Luneburgu  na 
dworze  Billingów  książęta  słowiańscy  znajomili  się  z  obyczajami 
cudzoziemskimi,  przyzwyczajali  się  do  mowy  niamieckiej,  zawią- 
zywali bliższe  stosunki  z  Niemcami,  a  wrazie  potrzeby  przytułek 
i  pomoc  w  wojnach  domowych  przeciw  rodakom  znajdowali.*'^^) 
Tamże  knuły  się  zamachy  na  niepodległość  Obdorytów  i  skrycie 
gotowały  się  na  nich  napady,  do  czego  Billingi  używali  Bardów, 
zawsze  gotowych  do  łupieżenia   sąsiadów.     Bardy   tak  dokuczali 

*!*}  Oprócz  zdania  powyższych  autorów  w  przypiskach  416  i  417  przyto- 
czonych, porów,  dzieła  niniejszego  T.  II,  240. 

*!*)     Hammerstein,  Der  Bardengau  75. 

420j     Mathaei  Merians,  Topographia  46.  Guthe,  Die  Lande  ...  38. 

*2i)  Syn  Gotszalka  Eutue  znalazł  przytułek  i  pomoc  w  Luneburgu.  Hel- 
mold.  I,  §   25. 


—     293     — 

Słowianom,  że  raz  po  wyprawie  ich  z  wojskiem  cesarskiem  do 
ziemi  Lutyków  (r.  997),  Lutycy  w  odwet  napadli  na  Barden- 
gau,^^*)  niepo wstrzymało  to  jednak  Bardów  od  dalszych  na  Sło- 
wian w  XI  w.  napadów.  Luneburg  stał  się  pamiętnym  w  dzie- 
jach Słowian  nadłabskich,  a  w  świecie  głośnym  jako  „miejsce 
pograniczne  z  Lutykami"/-^)  chociaż  w  rzeczywistości  leżał  na 
pograniczu  z  Obodrytami. 

Jednocześnie  z  podbojem  Słowian  ^ałabskich  rozpoczęło  się 
ujarzmienie  ich  przez  panów  niemieckich,  z  którymi  ręka  w  rękę 
dążył  regiment  kościelny  do  rozszerzania  swej  jurysdykcyi  i  po- 
większenia dochodów.  Nim  jednak  biskupi  werdeńscy,  do  dye- 
cezyi  których  należała  Bardengau,  zdobyli  się  na  wyprawienie 
misyonarzy  nad  Ilmenawę,  panowie  chwytali  wszystko,  czego 
tylko  wola  cesarska  nie  zabraniała.  A  gdy  nareszcie,  pod  ko- 
niec X  w.,  wzięto  się  do  szerzenia  chrześciaństwa  w  Bardengau, 
obawa  nieprzyjaznego  zachowania  się  Słowian  wstrzymywała 
duchowieństwo  niemieckie  od  posuwania  się  na  wschód  od  II- 
menawy.  Z  tego  powodu  klasztory  zakładano  tylko  po  stronie 
zachodniej  rzeki  tej:  w  Luneburgu  Mons  Calcis  (971), 
w  Oldenstadt,  przeniesionym  do  Oleszna  (972),  w  B  a  r  d  e- 
w  i  k  u  (ii  54),  w  Lunę  pod  Luneburgiem  ( 1 172),  w  S  z  a  r  n  - 
bek  o  mile  od  Luneburga  (1244),  w  Alt-Medingen  o  2^/3 
mili  od  Luneburga  (1253).  Te  sześć  klasztorów,  wzdłuż  ponad 
Ilmenawą  na  przestrzeni  7 — 8  mil  położoe,  uzyskały  na  utrzy- 
manie swe  znaczne  posiadłości  w  osadach  słowiańskich,  niezależnie 
od  kościołów  parafialnych,  które  także  w  osadach  słowiańskich 
uposażenie  znajdowały.  Można  więc  sobie  wyobrazić,  jaka  to 
masa  osad  słowiańskich  na  porzeczu  Hmenawy  podpadła  pod 
władzę  duchowieństwa  niemieckiego.  Dla  wyszczególnienia  osad 
tych    brakuje   materyałów    historycznych.     Zachowała    się   tylko 


*--)  A,  977,  Imperator  Stoderaniam,  quae]  Herellun  dicitur,  armato  petens 
milite ...  Ob  hoc  hostes  nostri  Bardengau  turmantim  agressL  Thietraar  IV,  20. 
Podobnie  Analista  Saxo  i  Chronograf  Saxo. 

*•*)     In  confinio  Sa^onum  et  Luticiorum.     Lambert  Herzfeld,  M.  G.  V,  2oc. 


—     294     — 

ogólna  wzmianka  w  dokumencie  biskupa  werdeńskiego  r.  1142 
o  posiadłościach  klasztoru  Ullesheimskiego  (Oleszno)  w  osadach 
słowiańskich  pod  Gartowem.^^*)  W  tejże  miejscowości  ponad 
Ilmenaw^  liczne  osady  należały  do  oddalonych  klasztorów  kor- 
bejskiego  ^^^)  i  keminatskiego  ^''"j  nad  Wezerą.  Szczegóły  o  po- 
siadłościach ostatniego  dostarcza  dokument  r.  11 46 — 1148,  mocą 
którego  Judyta  ksicni  klasztoru  keminatskiego  podarowała  je- 
dnemu ze  swych  adwokatów  24  chłopów,  należących  do  dworu 
W  i  d  e  1  e,  tudzież  rozdała  najprzód  20  osad  słowiańskich,  które  do 
Wichmanesburga  należały,  jeszcze  potem  i3\'a  osad  słowiańskich 
między  Bodenhusen  a  Stutherburgiem  położonych. *2')  Zubożałe 
osady  słowiańskie  nie  były  w  stanie  płacić  dziesięciny,  a  ducho- 
wieństwo nie  zadawalniając  się  daniną  w  naturze,  przemyśliwało 
sposoby  podniesienia  dochodów.  W  tym  celu  klasztor  olesz- 
nieński  zamierzał  już  w  XII  w.  osady  swe  kolonizować  Niem- 
cami, którzyby  dziesięcinę  płacili  „a  jeśli  by  z  należących  do 
klasztoru  osad  słowiańskich  niektóre  przyjęły  chrześciaństwo, 
takowe  dziesięcinę  także  płacić  miały. *-^)  Podobne  wymagania 
odstręczały  Słowian  od  chrześciaństwa.  Zostając  poganami  opła- 
cali duchowieństwu  daninę  w  naturze,  u  Słowian  prawego  brzegu 


*^*)  Biskup  werdeński  Thietmar;  w  nadaniu  klasztorowi  Ullesheimskierau 
r.  1 142  wzmiankował  „slavicae  villae  (pod  Gartowem).     Raumer,  Reg,  N.  1004. 

■*26)  Registrum  Sarachonis  abbatis  Corbejensis  pomiędzy  r.  1053  a  1071  wy- 
mienia dobra  klasztorne  w  różnych  prowincyach,  a  w  liczbie  ich  i  w*pagu  Bardango 
(Raumer,  Reg.  N.  542).  —  Z  osad  w  tym  pagu  Jakobi  przytacza  Dahlem  1^/4  mili 
od  Blekede;  Zimlendorf  teraz  Schulendorf  172  mili  od  Bodenteich;  Grimoldeshagen 
później  Griinhagen  nad  Ilmenawą ;  Barendorf,  Holzen.  Wulfstorf  w  obwodzie  Lune- 
burgskim,  Molzen  i  Niendorf  w  obwodzie  Oldenstadt.  Inne  posiadłości  korbejskie 
leżały  już  poza  granica  Bardango,  w  sąsiednich  prowincyach  brunswiksko-lune- 
burgskich.  —  Słaven  und  Teutschtum,  84  i  dalsze.  Według  wskuznika  r.  1106  do 
1 1 28  klasztor  korbejski  posiadał:  in  Nikelenfeld  VII  mansos  et  4  Iłtos  et  2  raan- 
cipia,  quae  dicitur  c  u  1  o  p  e  (chłopi).     Hammerstein,  Bardengau   184. 

*26)  Henryk  II  cesarz  uposażył  klasztor  keminatski  in  Bardanga  w  r.  1004. 
Raumer,  Reg.  N.  384. 

*27j  Monumenta  Corbejenses  w  Jaffe.  Bibliotheca  rerum  Germanie,  1864, 
s.   156.     Porów,  wyżej  w  bieżącym  §  przypisek  250  na  str.   242, 

*2*)  Si  quae  de  sclavicis  villis  eidem  ecclesiae  pertinentibus  a  christianis 
cultae  fuerint,  decimas  earum  eidem  ecclesiae  permittimus .  . , 


—     295     — 

Laby  biskupownicą,  zwaną.   Pocóż  im  było  spieszyć  z  przy- 
jęciem nowej  wiary,  kiedy  ta  ciężary  zwiększała? 

Niezdoławszy  pociągnąć  Słowian  do  chrześciaństwa  i  dzie- 
sięciny, duchowieństwo  starało  się  o  sprowadzenie  kolonistów 
z  Flandryi  i  Saksonii.  Przybysze  parli  się  nad  Łabę  i  ważkim 
pasem  zająwszy  brzeg  rzeki  na  wschód  aż  do  Blekede  i  stru- 
mienia Chotomińskiego,  wyparli  Słowian  z  porzecza  Łaby. 
Z  innej  strony  koloniści,  posuwając  się  od  Wezery  i  puszczy 
Luneburgskiej  na  porzecze  Ilmenawy,  siedlili  się  w  dobrach  ko- 
ścielnych i  różnych  panów,  wypierając  Słowian  z  dziedzicznych 
osad ;  kolonistów  jednak  nie  było  tak  wiele,  aby  w  krótkim  prze- 
ciągu czasu  kraj  cały  osiedlić  mogli.  Osady  słowiańskie  w  XIII 
wieku  były  jeszcze  liczne,  chociaż  nazwy  ich  mocno  zeszpecone 
niemczyzną  poświadczają  wpływ  posuwającej  się  germanizacyi. 
W  r.  1289  Otto  książę  brunswik-luneburski,  nadając  opatowi 
konwentu  w  Ullesen  (Ollesznie)  osady  słowiańskie  w  Bardengau 
między  Olesznem  a  Luchowem  i  Wostrowem,  z  nazwami  niemiec- 
kiemi  i  słowiańskiemi,  dodał  jeszcze  siedm  osad  słowiańskich, 
w  Drewnianach,  mianowicie :  Kromiemyśl,  Cetno,  Mal- 
slew  o,  Gachowe,  Cybelin,  Poklence  i  Niendor  f^-*') 
W  XIII  i  XIV  w.  zjawiają  się  podwójne  nazwy  osad:  wielkie 
i  małe,  niemieckie  i  słowiańskie  w  ziemi  olesznieńskiej,  szcze- 
gólnie na  południe  od  Oleszna  do  Bodenteich,*^^)  co  wskazuje 
zwiększający  się  napór  kolonistów.  Ale  Słowianie  trzymali  się 
tu  mocno,  opierając  się  na  sąsiednie  okolice  Starej  marki,    gdzie 


^29)  A.  1289,  bona  slavicalis,  quae  ecclesia  (Ullesen)  a  primis  ecclesiae  fun- 
dationis  quadringentis  annis  possedit. :  Zuilendorpe  (Schulendorf),  Nowente,  Ko- 
łowe, Konowe,  Soltendike,  Moylen,  Scorstorpe,  Sumene,  Szcurowe,  Dulan,  Gro- 
maszle  (Kromiemyśl?),  Cetene  (teraz  Suthen),Multzene  (Molzen),  Kroditze  (Craitze), 
Malsleu,  Zacheue  (Sachau),  Tzibelin  (Zebelin),  Kiue  (Kiefen),  Poklentze  (Clenze), 
Nendorpe,  Ganzowe  (Gansau),  Slikowe  (Schlikau),  Karderstorpe,  Honcethen  — 
Sudendorf.  Urkunden  zur  Geschichte  der  Herzóge  von  Braunschweig  und  Liine- 
burg,  1859,  T.  I,  s,  70. 

*»o)  Liedern  gross  und  klein  w  pobliżu  Oldenstadt;  Hassebek  gross  und 
klein;  Elenberg  gross  u.  klein;  Prezier  gross  und  klein;  Bolensen  gross  u.  klein. 
Wszystkie  dokoła  Bodenteich.     Jakobi  Slaven  und  .  .  .  86 — 98. 


—     296     — 

Słowianie  w  okolicy  klasztoru  Diestorf  aż  do  połowy  XIII  w. 
w  pogaństwie  trwali/^')  Wieś  Bolencin  dzieliła  się  już 
w  1393  na  słowiańską  i  niemiecką.*^-)  W  sąsiedniej,  na  wschód 
od  ziemi  Olesznieńskiej,  okolicy  Bodendik  wiele  wsi  słowiańskich 
i  pojedynczych  dworów,  (quam  adhuc  slavus  inhabitati  wzmian- 
kują się  w  XIV  w.,^^^j  co  pozwala  wnioskować  o  bardzo  po- 
wolnem  szerzeniu  się  w  tej  miejscowości  kultury  niemieckiej.'*^*) 
Na  północ  od  ziemi  Olesznieńskiej,  ponad  środkową  Ilme- 
nawą  szerzyła  się  ziemia  Bewensen,  we  wschodniej  części 
której,  pod  Gardskim  lasem  leżała  wieś  słowiańska  T  o  d  e  n- 
dorpe  i  takiejże  nazwy  w  roku  1342  wieś  niemiecka.*'''^)  Pod 
Wichmansburgiem  w  połowie  XII  wieku  liczono  20  osad  sło- 
wiańskich,*'^*'') a  w  końcu  XIII  wieku  (1296 — 1297)  wzmiankuje 
się  tylko  wieś  Nendorpe,  w  której  luneburgscy  panowie  de- 
Widdorpe  mieli  prawo  sądu  nad  sześciu  Słowianami.*'''^)  W  tejże 
ziemi  utrzymywało  się  jeszcze  w  XIV  wieku  dawne  słowiań- 
skie prawo  dziedziczne.*-'^)  Dziedzina,  według  pojęcia  Sło- 
wian, różniła  się  od  ojcowizny  i  nie  mogła  być  ustępowana 
w  obce  ręce  bez  zgody  wszystkich,  nawet  najdalszych  człon- 
ków rodu. 


481  j     Wyżej  w  bieżącym  §  przyp.  355- 

■*'")     A.   1393,  Dudesch   BoUensen  u  Wendłsch  BoUensen.  Hammerstein  418. 

^•'^)  A.  1341,  Villa  slavicalis  Tro  (Drohe),  później  tylko  curia  Tro,  quam 
Bernardus,  filius  Słabe  quondam,  Slavus  inhabitat  (Hammerstein  474).  "W  XIV  w. 
pod  Bodendik  wzmiankuje  się  predium  slavicum  Scapewidele  (dorf  Schafwedel), 
którą  w  r.  1202  graf  Werner  z  Luchowa  nabył  od  kapituły  werdeńskiej  (Riedel, 
Cod.  dip.  XXII,  s.  88).  W  Polewie  poddani  słowiańscy  wzmianlcują  się  jeszcze 
w  XV  w.  Hammerstein,  41. 

isij     Hammerstein,  460. 

*'•'')     Dudeschen  Todendorpe  (Thondorf)  1342.     Hammerstein,  277. 

43«j     Wyżej  w  bieżącym  §  przyp.  250  i  427. 

■*'")  Advocatia  VI  Slauorum  in  Nendorpe.  Meklenburgisches  Urkundenbuch 
T.  III  N.  2421.  Lehnrolle  der  grafen  von  Schwerin  iiber  ihre  Besitzungen  auf  der 
linken  Seite  der  Elbę. 

438)  w  r.  1354  rycerze  ze  Szweryna  posiadali  wieś  Robbelstorf  cum  mo- 
lendino  et  cum  jurę  slavico,  quod  Dedenik  vocatur.  Hammerstein 
277.  Według  Vocabularium  Venedicum  Pfeffingera  r.  1698:  Dedan  w  mowie 
Drewianów  XVII  wieku  oznaczało:  heritier,  erbe.  Pful  w  Cz.  Mac.  Serb. 
1 863.  —  Wyraz  D  e  d  a  n ,  nieco  zepsuty,  jest  to  samo  co  d  e  d  i  n  i  k. 


II 


—     297     — 

Ponad  dolna  Ilmenawa  w  ziemi  Oldenbruge,  inaczej 
Modestorpe  z  grodem  Luneburgiem  i  w  sąsiednich,  przy 
ujściu  Ilmenawy,  okolicach  Bardewik  i  Ertenaborg  spo- 
tykamy jeszcze  w  XIII  i  XIV  w.  liczne  ślady  osadnictwa  sło- 
wiańskiego. Tak,  z  prawej  strony  Ilmenawy,  wzmiankuje  się 
w  latach  1 288  i  1 299  osada  Nuthilikeswelde,  należąca  do 
klasztoru  Scharnbek  i  przez  Słowian  zamieszkała,  ale  w  sąsie- 
dnich z  nią ,  niegdyś  słowiańskich  osadach  Wendhausen 
i  S  ii  1  b  e  k  w  końcu  XIII  w.  już  chłopi  niemieccy  siedzieli.*^*) 
Osadę  Barendorf  pod  Luneburgiem  trzymał  w  r.  1367  Dit- 
mar  Słowianin.**")  W  Ramenshorne  mieszkali  w  r.  1322 
Słowianie.**^)  W  Wendisch  Borstel  (teraz  Hohenbostel) 
nad  Ilmeną  także  Słowianie  w  r.  1324  mieszkali,  ale  o  sąsiedniej 
wsi  Gronehagen  w  r.  1324  mówiono,  że  to  była  niegdyś 
osada  słowiańska  i  zwała  się  ongi  B  o  y  t  e  1  d  o  rp.**-)  Ostatnia 
nazwa  niemiecka  dawno  już  musiała  zastąpić  dawniejszą  nazwę 
słowiańską,  kiedy  w  początku  XIV  w.  o  Boyteldorp  mówiono 
jako  o  dalekiej  przeszłości.  W  okolicy  miasta  Luneburga  Sło- 
wianie, poddani  księcia  i  panów  niemieckich  w  XIV  w.  korzy- 
stali z  udzielonych  im  Igot  przy  opłacaniu  podatku  od  soli.**^ 
Pojedynczych  osadników  słowiańskich  w  tej  miejscowości  nie- 
brakowało  w  XIV  w,***) 

Na  wschód  od  ziemi  Bewensen  i  na  północ  od  lasu  Gardz- 
kiego,  pomiędzy  rzeką  Netze  (Nieciecżą),  wpadającą  do  Ilme- 
nawy, a  strumieniem  Chotominem  wpadającym  do  Łaby,  leżała 
ziemia  Dalenborg.     Główny  gród  ziemi  tej  zwał  się  pierwo- 


■*»»)     Hammerstein,  322. 

**'>)     Ibidem  s.  323, 

■*")     Ibidem  s.  323. 

***)  A.  1324  Gronehagen  quae  olim  villa  slavica  et  Boyteldorp  vocabatur. 
Pfeffinger,  Historie  des  Braunschweig-Luneburgischen  Hauses.  Hamburg  1731  —  34. 
Tom  I,  s.  324. 

^*')  ZoUrolle  a.  1340.  Slavi  domini  ducis  de  Luneborgh  frei  waren  omnes 
familiares  sive  famuli  domini  ducis  morantes  in  terra,  item  Slavi  seu  Theutonici 
illorum  Grotten   et  illorum  de  Medinge,     Hammerstein,  139. 

*")     A.   1330 — 1352.    Dre  Wende    to  Kutece.   Hammerstein,  162. 


—    298    — 

tnie  Dalewo,**^)  z  czego  Niemcy  przerobili  Dalenborg.  W  po- 
bliżu grodu  tego  znajdujemy  nad  Łaba  Slavicum  Blekede, 
w  okolicy  którego,  raczej  nowego  miasta  Lowenstadtu  nad  Łaba, 
Słowianie  wzmiankują  się  w  r,  1209,***)  później  znikają,  tylko 
między  rybakami  wzmiankuje  się  Werneke  Wend.  W  tejże 
miejscowości  wieś  Radegast  nad  Łab%  oczywiście  słowiańska, 
lecz  kiedy  i  jakim  sposobem  Słowianie  tu  wyniszczeni  zostali, 
wiadomości  nie  znajdujemy.  Mocniej  żywioł  słowiański  utrzy- 
mywał się  w  oddaleniu  od  brzegów  Łaby.  W  C  łi  i  n  o  w  e  (te- 
raz Gienau)  Słowianin  Werner  w  r.  13 17  był  szulcem/*')  bez- 
wątpienia  nad  rodakami,  albowiem  osiedleni  w  tej  miejscowości 
Niemcy,  żle  względem  Słowian  usposobieni,  niezgodzilibyśmy  się 
zapewne  pod  zarządem  Słowianina  zostawać.  We  wsiach  N  i  e- 
perwice  i  Pomoisell,  nad  strumieniem  Chotominem  pola 
do  niedawnego  czasu  dzieliły  się  na  dwie  części,  a  każda  z  pa- 
stwiskami i  trzodami  stanowiły  dwa  odrębne  folwarki.  Były  to 
skutki  wdzierstwa  Saksów  do  siedziby  Słowian,  którzy  nieży- 
cząc  łączyć  się  z  przybyszami,  prowadzili  gospodarstwo  odrę- 
bne.^^^j  Jak  w  Nieperwicach  tak  i  w  innych  osadach  Dalen- 
borgskiej  ziemi,  spotykamy  jeszcze  w  XIV  wieku  pojedynczych 
osadników  Słowian,**®)  nawet  osady  słowiańskie,*'^")  ale  przewaga 


446^  W  XIII  wieku  Boguchwał  pisał:  castrum  Daley  dictum,  quod  Daley- 
borg  Theutonici  appellant.  Mon.  Pol.  II,  480.  Ale  czy  ten  Daley  można  upatry- 
wać w  Dalenborgu,  jak  czynią  badacze  niemieccy?  Wątpliwe!  Prawdopodobnie 
szukać  go  wypada  w  Brunświkskiem,  gdzie  był  w  X  wieku  burgward  Dalehem. 
Porów,  dzieła  niniejszego  T.  II,  s.   178,  przyp.  187. 

**^)  W  roku  1209  granice  Lowenstadtu:  in  australi  parte  usque  ad  slavicam 
Blekede  . . .  Incolis  vero  jam  dicti  civitatis  contulimus  ...  ad  pastum  porcorum  ter- 
ciam  arborem  in  Yerdeburgo,  ultra  Albiam  communia  pascua  cum  Slavis  in  nemore 
in  Berscam  et  Stapeliz.     Meklemburg.  Urkundenbuch  T.  I,  N.   190. 

**')  A.  13 17  villa  Chinoue  in  qua  sedet  Slavas  "Wernerus  nomine  magister 
civium.  —  Hammerstein,  Bardengau  s.   277. 

"8)     Tamże  402. 

**<>)  A.  1307  villa  Scharnhop  in  qua  nunc  sedet  Slavus  nomine  Thiederi- 
cus.  A.  1334  villa  Nieperflitze,  quam  nunc  Yolkmarus  Slavus  ćolit  et  inhabitat. 
A.  1357  villa  Swendale  prope  Dalenborch  cassa,  quam  quidam  Slavus  nomine  Ar- 
neke  nunc  inhabitat.     Hammerstein,  277,  401, 

^so)     Slavica  Seedorf  r.  1357.     Tamże  401. 


—     299     — 

Niemców  już  widoczna.  Wsią  Nieperwice  władał  w  r.  1334  Bertram 
Pusteke,  potomek   zniemczony   słowiańskiego  rodu  Pustko  w.  *^^) 

Przybywający  do  Bardengau  koloniści  z  nad  Renu  wyró- 
żniali sie  tern,  że  do  uprawy  roli  używali  pługi,  a  Słowianie  ra- 
dła.  W  regestrach  ziemi  Oldenbruge  (toż  samo  Modestorpe) 
r.  1450  pługi  wzmiankują  sle  tylko  na  zacłiód  od  Ilmenawy,  na 
wscłiodniem  zaś  jej  porzeczu  w  12  wsiacli  pługi  a  w  13  radła. 
W  Deutsch  Eweringen  liczono  ;trzy  całych  i  pięć  półpłu- 
gów,  a  w  Wendeschen  Eweringen  cztery  radła  i  t.  d. 
Z  tego  badacze  wnioskują,  że  w  XV  w.  połowa  prawie  miesz- 
kańców Bardengau  po  wschodniej  stronie  rzeki  Ilmenawy  skła- 
dała się  jeszcze  ze  Słowian.  W  niektórych  osadach  z  nazwami 
słowiańskiem.i  jak  Rathemar  (Ratimir),  Wendhusen, 
Wenne  kote  (wendska  chata)  wzmiankują  się  w  roku  1450 
pługi,  co  wskazuje,  że  po  wyparciu  z  tych  osad  Słowian,  kolo- 
niści już  w  nich  osiedli.^^-) 

tJciemiężenie  ekonomiczne  i  wpływ  kościoła  posuwały  cią- 
gle naprzód  wynarodowienie  Słowian,  którzy  odczuwając  mocno 
niedolę  swą,  odpierali  jak  mogli  wrogie  przeciw  nim  zamachy, 
a  za  wyrządzone  krzywdy  nocnymi  napadami  i  pożogą  tak  zruj- 
nowali klasztor  ^ledingen,  że  mnichy  zmuszeni  byli  w  r.  1333 
przenieść  swe  siedlisko  na  lewy  brzeg  Ilmenawy.  ^^•^)  Wszakże 
duchowieństwo  niemieckie  nieprzestawało  i  nadal  starać  się  o  ry- 
chłe wynarodowienie  Słowian,  odmawiając  nauki  kościelnej  w  zro- 
zumiałej ludowi  mowie,  nadając  przy  chrzcie  imiona  niemieckie, 
a  nazwiska  (predykaty)  słowiańskie  przekręcając  na  niemiecki 
ład.  Z  tego  powodu  imion  słowiańskich  w  Bardengau  nie  znaj- 
dujemy wcale,  a  nazwiska  takie,  jak  Vaddat,  Prilop,  Ritt- 

■•""j    Pusteke  r.  1237  dera  Name,  nach  Wendischer  Abkunft.    Tamże  495. 

**•)     Hamraerstein,  Bardengau.  Landschazregister,  s.  276 — 317. 

453^  W  akcie  translokacyi  klasztoru  Medingen  r.  1333  Jan  biskup  weideń- 
ski  pis^:  et  insuper  quod  gravius  est,  ex  omni  parte,  predonum  invasionibus  pa- 
teat,  et  nocturnis  Slavorum  incendiis, . . .  praedictura  monasterium  in  locum,  qui  dici- 
tur  Tzellensen  super  fluvium  Elmenowe,  transferendi,  Pfeffinger.  Historie . .  .  T.  1, 
233.  —  Jakobi  szeroko  rozprawia  o  krzywdach  wyrządzonych  Słowianom  i  zemście 
ostatnich  za  uciemiężenie  prawem-pięści  (faustrecht)   —  Slaven  und  Teutsch.  91. 


—     300     — 

zeken,  Kotheken,  Claves  Cassube,*^*)  Claves  Smer- 
d  e  s/'^^)  oczywiście  są  pochodzenia  słowiańskiego. 

Ostatni  raz  Słowianie  w  okolicy  miasta  Luneburga  wzmian- 
kują sie  w  r.  1501,  kiedy  książę  luneburgski  zwołał  okolicznych 
Słowian  i  chłopów  (Wende  und  Buren)  do  Bargenrode,  dla  zbu- 
dowania w  tern  miejscu  mostu  na  Łabie,  lecz  hamburgscy  i  lu- 
bekscy  mieszczanie  przepędzili  księcia  ze  szlachtą  i  chłopami, 
a  mnóstwo  Słowian  w  niewolę  ujętych,  wkrótce  potem  na  wol- 
ność wypuścili.*^^)  Później  nie  znajdujemy  już  wiadomości  o  Sło- 
wianach w  Bardengau,  ale  to  nie  oznacza  aby  ich  byt  narodowy 
skonał.  Przerażeni  uciskiem  i  srogością  panów  swych,  tudzież 
z  obawy  prefektów,  którzy  w  sąsiednich  prowincyach  hanower- 
skie ostremi  karami  powściągali  używanie  mowy  słowiańskiej, 
Słowianie  luneburgscy  musieli  skrywać  narodowość  swą,  pod- 
szywać się  pod  Niemców  i  przez  to  samo  powoli  wynarodawiać 
się.  Niemcy  zaś  pojmując  chylenie  się  do  upadku  żywiołu  sło- 
wiańskiego w  księstwie  Luneburgskiem,  nie  czuli  potrzeby  o  Sło- 
wianach mówić.  Zato  w  miastach,  gdzie  kupami  Słowianie  siedzieli, 
obrażona  duma  niemiecka  i  interesy  materyalne,  zniewoliły  Niem- 
ców   do    pozostawienia  nam    obfitych  o  Słowianach  wiadomości. 

W  mieście  *Luneburgu  Słowianie  oddawna  bawili  się  rze- 
miosłami i  przemysłpm,  lecz  nienawiść  do  nich  i  nieżyczenie 
współzawodnictwa  w  pracy,  pobudziły  magistrat  luneburgski  do 
uchwały  w  roku  1409  aby  żadnego  Słowianina  nie  przyjmować 
do  stanu  mieszczańskiego. ^^'^)  I  nieprzyjmowano  ich  rzeczywiście 
półtora  wieku  z  górą.     Dopiero   w  r.  1570  magistrat  i  mieszcza- 


nki)    Hammerstcin  586,  587. 

456^  Wzmiankowana  w  roku  1450  nazwa  Smerdes,  bezwątpienia  poszła  od 
s  m  e  r  d ,  nazwy  niższego  u  Słowian  stanu. 

466^  Kronika  lubekska  Reimara  Koka  głosi:  Der  "Wende  wurden  welle  von 
den  Liibeckern  gefangen;  owerst  de  wyle  idt  velle  arme,  verhungernde  ludę  weren, 
liebben  den  heren  enen  wat  tho  eter  gwen  laten  und  weg  tho  lopen  verlo\'et.  — 
Ten  Kok  mieszkał  w  Lubece  r.   1518 — 1569.     Meklenburg.  Jahrbiicher  XI,  107. 

^5")  Da  he  nummełir  keinen  wendischen  mann  to  borger  nehmen  wolle 
wentę  dat  anders  der  Stad  to  ewigen  Yorderungen  kommen  moechte  dorch  des 
dedes  untruwe  willen.     Jakobi,  Slaven  . . .  92. 


—     30I     — 

nie  luneburgscy  zgodzili  się  dopuścić  Słowian  do  korzystania 
z  praw  miejskich,  ale  wkrótce  potem  zabroniono  żenić  si§  ze 
Słowiankami  (r.  1619).  Dzieci  z  podobnego  małżeństwa  nie  mo- 
gły do  żadnej  korporacyi  należyć.  Aż  nareszcie  w  r.  i68o  po- 
zwolono Słowianom  nabywać  w  Luneburgu  prawo  mieszczańskie 
i  do  cechów  wstępować,  ^-^^^j  Od  tego  zapewne  czasu  zjawił  się 
w  Luneburgu  osobny  cech  piekarzy  słowiańskich  (grobbacker). 
Słowianie  w  Luneburgu  mieszkali  w  odrębnej  dzielnicy  miasta, 
dotąd  zwanej  wsią.  słowiańską  (Wendische  Dorf ),  a  jest  i  ulica 
słowiańska  (Wendische  Strasse).  W  mieście  Ullesen  (Olesznie) 
magistrat  zabronił  w  r.  i6ig  żenić  się  ze  Słowiankami.  Dzieci 
z  podobnych  małżeństw  niedopuszczano  do  urzędów  miejskich 
i  niewydawano  im  świadectw  o  legalnem  urodzeniu  (Geburts- 
briefe.*^^)  W  wolnem  mieście  Hamburgu  aż  do  r.  181 1  wyma- 
gano od  osób  wstępujących  do  stanu  mieszczańskiego  świadectwa, 
że  nie  sa  poddanymi  i  nie  słowiańskiego  pochodzenia.*) 

Poniżenie  w  ciągu  wieków,  obdzieranie  przez  panów  du- 
chownych i  świeckich,  wola  których  w  nicze  nie  była  krępo- 
wana prawodawstwem  aż  do  XVn  wieku,  przywiodły  Słowian 
do  ubóstwa  i  znikczemnienia.  Otwartość  i  szczerość  narodowa 
zamieniły  się  w  skrytość  i  podejrzliwość;  lud  pozbawiony  nauki 
w  ojczystej  mowie  nietylko  w  szkole  lecz  i  w  kościale,  tępiał  na 
umyśle,  oddawał  się  nadużyciom,  pijaństwu,  płaszczył  się  przed 
wrogami  i  do  reszty  znikczemniał.**")  A  kiedy  mowa  słowiańska 
nad  Ilmenawa  zgasła  —  nie  wiemy.  Dziś  zniemczeni  potomko- 
wie Słowian  na  wyspach  Łaby  pod  Hamburgiem,  tak  zwani 
Yierlander  zachowują  odrębność  swa  i  strój  narodowy,  nie  łącza 
się  z  Niemcami  i  celują  znakomita  uprawą  roślin  warzywnych. 
W  okolicy  Ueltzen  (Oleszna)  zniemczona  ludność  słowiańska 
także  pielęgnuje  starannie  rośliny  ogrodowe,  szczególnie  kapustę 


***)     Gathe,  Die  Lande  ...  130. 

*»•)    Pfeffinger,  Historie  1, 233;  Hennings,  Das  Hannow.  Wendland.  Luchow  1862. 

*)     Lappenberg,  Hamburgische-rechtsalterthiimmer  I,  p.  XLIII. 
1*0)     Guthe,  jak  wyżćj,  130. 


—     302     — 

kwaszoną  na  wywóz  do  Ameryki  w  znacznej  ilości,  używa  dol- 
no-saskiego  narzecza,  ale  przybywając  na  targ  do  Oleszna,  zniem- 
czeni ci  Słowianie  porozumiewają  się  między  sobą  z  pomocą 
żargonu,  aby  ich  nie  pojęli  mieszczanie.^^^)  Na  zachód  od  Bar- 
dengau  w  puszczy  Luneburgskiój,  znajdujemy  w  okolicy  Han- 
sztetu,  nad  rzekę  Aue  w  r.  1320  słowiańskich  chłopów  (Wende- 
schen  Ludę)  poddanych  grafa  Adolfa  Szauenburgskiego,  **-) 
sama  zaś  osada  Hansztedt  ze  sposobu  zabudowania  w  okrągłój 
formie  przypomina,  że  ją  Słowianie  założyli.*"^)  Są  to  ślady 
starożytnego  szerzenia  się  Słowian  aż  do  brzegów  morza  Półno- 
cnego.***) 

To)  W  Drewianach. 
Z  południowo-wschodniej  strony  od  Bardengau,  między 
Łabą,  lasem  Gardskim  i  Starą  Marką,  szerzyła  się  w  formie  trój- 
kąta kraina  słowiańska,  pod  ogólną  nazwą  Drewiany  powszech- 
nie znana.  Większą  część  krainy  tój  zajmowały  siedziby  ple- 
mienia Drewianów,  którzy  mieli  grody:  Wostrow,  Luchów 
i  Wydzierż  (Dannenberg)  nad  rzeką  Jasną,  Łuczkow  (Hitz- 
aker)  przy  ujściu  rzeki  tej  do  Laby,  Górsko  (Bergen)  przy 
granicy  ze  Starą  Marką  i  Kłońsko  (Clenze)  na  północ  od 
Górska.  Na  wschód  od  Drewianów  ponad  Labą  bytowały  dwa 
drobne  plemiona:  Chelmianie,  w  kącie  między  Starą  Marką 
a  Labą,  mieli  grody:  Gordsko  (Gartow)  i  Gadijgard  (Schna- 
kenburg),**"^)  tudzież  Lączanie  niżej  od  Chełmianów  ponad  Labą. 


**')  z  notatek  udzielonych  autorowi  niniejszej  pracy  przez  jednego  z  miesz- 
kańców Ueltzen, 

*«»)  Sudendorf,  Urkundeubuch.  T.  I,  N,  384,  s.  188,  to  Honnestede . . . 
umme  de  wendeschen  ludę. 

*«»)     Jakobi,  Slaven...  87. 

464^     Wyżej  w  bieżącym  §  na  s.  258  przyp.  297. 

"')  Granice  Starej  Marki  dawniej  wysuwały  się  dalćj  ku  północy  niż  teraz. 
"W  r.  1208  okolica  od  Arendsee  do  Lucbowa  należała  do  Starćj  Marki  i  zwała  sie 
Linegou.  (Riedel,  Mark  Brand.  I,  32).  Nazwa  Linegou  powstała  od  nazwy  ludu, 
w  VIII  i  IX  w.  Hluni,  Linones,  Linai,  przez  Szafarzyka  zwanych  Glinianami, 
a  według  mego  przekonania  ludek  ten  zwał  się  Chełmianami.  Objaśniłem  to 
w  Tomie  III  na  s.  54  i  55  dzieła  niniejszego,  a  dla  porównania  wypada  zwrócić 
uwagę  na  to,  co  w  tym  przedmiocie  mówi  Jakobi,  Slaven,  s.  15,  przyp.  Ii. 


ó^o 


Za  panowania  Ludwika  Niemieckiego,  kiedy  już  Słowianie 
lewego  brzegu  Łaby  wcieleni  byli  do  cesarstwa,  rozpoczęły  się 
wyprawy  przeciw  Słowianom  prawego  brzegu  rzeki  tej,  nie 
zawsze  dla  cesarstwa  pomyślne.  W  r.  869,  kiedy  wojska  cesarskife 
w  Morawii  poniosły  klęskę,  Słowianie  w  Saksonii  zamieszkali 
przeciw  królowi  Ludwikowi  oręż  podnieśli,  lecz  syn  jego  Ludwik 
z  Saksonami  pogromił  Słowian.***)  Jacy  to  byli  Słowianie  „w  Sak- 
sonii zamieszkali",  —  tego  w  dziejach  pie  objaśniono.  Wiadomo 
jednak,  że  przeciw  Chełmianom,  między  Łaba  a  Jasna,  Ludwik 
Niemiecki  przebsiębrał  wyprawy  w  latach  858  i  877.^*")  Być 
może  ci  Chełmianie  s^  właśnie  tymi  Słowianami,  o  których  ana- 
lista  Hinkmar  pisał,  że  „w  Saksonii  mieszkali",  a  to  dla  tego,  że 
w  owym  czasie  Słowianie  lewego  porzecza  dolnej  Łaby  zostawali 
już  pod  władzą  księcia  saskiego,*^^)  W  każdym  razie  zacięte 
walki  z  Obodrytami  i  Lutykami  w  IX  wieku  niedozwoliły  Niem- 
com utwierdzić  się  w  lesistej  i  podmokłej  krainie  Drewianów 
i  Chełmianów.  Później,  po  bitwie  pod  Łączynem  roku  929, 
Niemcy,  chociaż  śmielej  nacierali  na  Słowian  prawego  brzegu 
Łaby,  ale  powszechne  powstanie  Słowian  roku  983  i  zwycięzkie 
napady  Słowian  w  końcu  X  w.  na  posiadłości  niemieckie,  starły 
posterunki  cesarskie  nad  Jlmenawą,  a  tymczasem  bytujący  na 
jej  porzeczu  Słowianie  w  niedostępnej  miejscowości  żywot  w  sta- 
rożytnym obyczaju  wiedli.    Tym  sposobem  niepodległość  całkiem 


^^^)  A.  869:  Hludovicus  regis  filius  cum  Sazonibns  contra  W  i  ni  d  os, 
quł  in  regionibus  Saxonum  sunt  bellum  comitens,  victoriam  adeptus. 
Hincmar.  Annales.  Pertz.  M.  G.  L  485,  Hinkmar  arcyb.  reimski  kontynuował 
annały  biskupa  Prudenciusa,  a  mieszkając  w  Reimsie,  ówczesnym  centrze  monarchii 
Franków,  miał  bezwątpienia  wiadomości  dokładne. 

*<*')     Dzieła    niniejszego    T.    III,    55    i   następ.  —   Annales    Fuldens.    M.  G. 

I,  391- 

***)  Pod  rokiem  869,  kiedy  według  Hinkmara  królewicz  Ludwik  wyprawiał, 
się  contra  Winidos  qui  in  regionibus  Saxonum  sunt,  —  annały  fuldeńskie  zapisały 
że  Serby  i  Susły,  w  połączeniu  z  Czechami  i  innymi  sąsiadami  napadli  na  Tu- 
^y^§}^>  którą  łupieżyli.  Więc  to  był  jednoczesny  ruch  Słowian  za  Labą  i  Solawą 
przeciw  Niemcom.  Jeżeliby  zaś  przypuszczenie,  że  syn  króla  Ludwika  walczył 
przeciw  Chełmianom  okazało  się  mylnem,  to  przeciw  jakimże  Słowianom  w  Sak- 
sonii zamieszkałym  mógł  królewicz  odbywać  wyprawę  ? 


—     304     — 

prawie  w  ciągu  dwóch  wieków  (800 — 1000)  pozwoliła  Słowianom 
na  porzeczu  Jasny  dłużej,  niż  braciom  ich  w  Bardengau,  naro- 
dowość własna  zachować. 

Najdawniejszą  wiadomość  o  Drewianach  znajdujemy  dopiero 
pod  r.  1004,  w  nadaniu  klasztorowi  keminatskiemu  nad  Wezerą 
osady  Claniki  in  Drewan  i  ,****)  po  słowiańsku  Kłońsko, 
dziś  Klence.  Okolica,  w  której  leżała  osada  Claniki,  prawdopo- 
dobnie wchodziła  w  XI  w.  w  obręb  Starej  Marki  i  dla  tego  wcze- 
śniój  uległa  przemocy  niż  inne  w  lasach  położone  osady  Dre- 
wianów. 

Ziemia  Drewianów,  o  których  kronikarze  polscy  XIII  wieku 
mieli  dokładną  wiadomość,*'*')  należała  do  zarządu  księcia  sas- 
kiego, z  ręki  którego  ustanowieni  grafy  w  znaczniejszych  gro- 
dach sprawowali  władzę  nad  okoliczną  ludnością.  W  Luchowie 
grafy  zjawiają  się  już  w  r.  1144,  w  Łuczkowie  (Hidsaker)  bur- 
grafy  od  r.  1162,  w  Wydzierżu  (Dannenbergu)  grafy  w  XII  w. 
byli  już  wasalami  księcia  saskiego.  Władztwo  ostatnich  sze- 
rzyło się  i  na  przeciwległy  brzeg  Łaby,  na  ziemie  Dereczyńską 
i  Jabelską,  o  których  powiemy  szczegółowo  w  dziale  o  wynaro- 
dowieniu Obodrytów. 

W  drugiej  połowie  XII  wieku  księciem  saskim  był  Henryk 
Lew,  który  rezydując  w  Brunświku,  panował  w  Germanii  pół- 
nocnej i  w  Słowiańszczyznie  Zaodrzańskiej  jakby  jakiś  król.  Ale 
po  odjęciu  mu  księstwa  Saskiego  w  r.  1181,  pozostał  tylko  przy 
swych  dziedzicznych  posiadłościach:  Brunświku  i  Luneburgu  aż 
do  śmierci  (1198).  Synowie  jego  dzielili  się  spadkiem,  aż  na- 
reszcie wnuk  Henryka  Lwa  Otto,  złożywszy  cesarzowi  Frydery- 
kowi II    na  sejmie  w  Moguncyi  r.  1235    dobra    swe    dziedziczne 


^•^'♦)  A.  1004:  Frederuna  et  Jmma  comitissa,  construxerunt  monasterium 
Keminetan  et  tradiderunt  hereditatem  in  Bardanga;  Claniki  in  Drewani.  Riedel, 
Mark  Brandenburg  I,  29.     Raumer,  Reg.  N.  384. 

*"")  Ślavi  qui  Drewnyanye  vocantur;  haec  gens  a  densitate  silvarum  seu 
lignorum  nomen  accepit,  nam  Drewnyanye  a  lignis  nuncupantur.  Chr.  Boguchwała 
w  Mon.  Pol.  II,  470.     Wszakże  Boguchwał  mieszał  Drewianów  z  Holzatami. 


L 


—     305     — 

w  lenność,  otrzymał  je  z  tytułem  księstwa  Brunświk-Lune- 
burgskiego.  Licznie  rozrodzeni  potomkowie  Ottona,  dzie- 
ląc sif  spadkiem,  tworzyli  różne  drobne  księstwa  tak,  że  Brun- 
świk  i  Luneburg  długi  czas  stanowiły    dwa    odrgbne    władztwa. 

Tymczasem  osiadli  w  zamkach  panowie,  dążąc  do  powięk- 
szenia swych  posiadłości  i  umocowania  władzy  w  okolicy,  starali 
się  o  rozszerzanie  swej  terrytoryi,  a  dla  zjednania  sobie  ludności 
słowiańskiej  oszczędzali  ja.  Burgrafy  Hitzaker,  utwierdzając  pa- 
nowanie swe  przy  ujściu  rzeki  Jasny,  spotkali  niebezpieczne  spół- 
zawodnictwo  w  grafach  Dannenbergskich,  którzy  kierując  się 
mądrą  polityką  w  pobieraniu  umiarkowanych  podatków  i  służe- 
bności, otwierali  sobie  do  Drewianów  drogę,  a  wszedłszy  w  lenne 
stosunki  do  biskupa  raceburgskiego,  zapewnili  sobie  pomoc 
w  razie  potrzeby.  Podobnie  postępowali  grafy:  Luchowski, 
Wustrowski  i  Gartowski.  Wszyscy  ci  panowie,  manewrując 
zręcznie  pomiędzy  książętami  luneburgskimi,  potomkami  Hen- 
ryka Lwa  a  rodowymi  ich  wrogami  margrafami  brandenburg- 
skimi,  tak  się  stawili,  że  ani  książęta  ani  margrafowie  nie  zdo- 
łali ich  do  swych  władztw  przyłączyć.*"^)  Nareszcie  ostatni 
z  dynastów  Dannenbergskich  Mikołaj  w  r.  1303  ustąpił  dzielnicę 
swą  księciu  brunświk  -  luneburgskiemu  za  coroczną  rentę.*'-) 
Około  tegoż  czasu  dzielnica  Luchowska  także  do  księcia  lune- 
burgskiego  powróciła.  Tym  sposobem  kraina  słowiańska  na  po- 
rzeczu  Jasny  i  Łaby,  w  pierwszej  połowie  XIV  wieku,  połączyła 
się  z  księstwem  Luneburgskiem,  a  jednak  odrębność  jej  od  innych 
luneburgskich  posiadłości  (Bardengau)  tak  się  w  powszechnem 
pojmowaniu  zakorzeniła,  że  w  ustawie  celnćj  r.  1340  odróżniano 
jeszcze  Słowian  Drewianami  zwanych  od  Słowian 
księcia  luneburgskiego.*'^) 

Władając    Słowianami    nad    Jasną   i  Łabą    grafy    Dannen- 


*")     Jakobi,  Slaven...  91,92. 
*")     Mathei  Meńans.  Topographie  .  . .  71. 

*'*)     W    przypisku  do  Zollrolle  r.  1340:     Item    Slavi   Drewene    qui    dicitur 
et  Slavi  domini  ducis  de   Luneborgh  dant  thcloneum.     Hammerstein,  139. 
Tom  IV.  20 


—     306     — 

bergscy  i  Luchowscy  dbali  przedewszystkiem  o  swe  osobiste 
interesy  i  stosowali  zarząd  swój  do  potrzeb  miejscowych.  Admi- 
nistracya  ich-  różniła  się  wielce  od  luneburgskiej  (w  Bardengau), 
a  tem  bardziej  od  brandenburgskiej,  celującej  drapieżnością. 
Słowianie  zachowywali  dawny  ustrój  gminny  i  chociaż  obok 
nich  siedlili  się  Niemcy,  ale  postać  kraju  była  jeszcze  słowiańską. 
Wprawdzie  szerzące  się  w  Europie  jarzmo  poddańcze  dotknęło 
i  w  tym  zakątku  osady  słowiańskie,  które  sprzedawano  i  rozda- 
wano klasztorom  i  różnym  panom  w  XIII  i  XIV  w.  ^^*),  wpraw- 
dzie i  tu  ścieśniano  swobodę  użytkowania  przez  Słowian  lasów 
i  pastwisk  ponad  rzeką  Jasną,  przykład  czego  znajdujemy  pod 
Luchowem  w  osadach  Rzeczyce  i  Błoto  (r.  i3i3j,^'^'^)  ale 
to  były  ekonomiczne  interesy  grafów,  nie  zaś  środki  dó  wyna- 
rodowienia służące.  Dla  grafów  wszystko  jedno  było.  kto  za- 
rządzał chłopami  osad  poddańczych  i  na  jakiem  prawie  siedzieli 
mieszkańcy:  niemieckiem  czy  słowiańskiem,  byle  należność  do 
dworu  spełnioną  została.  Zawdzięczając  podobnym  stosunkom, 
Słowianie  w  grafstwach  Dannenbergskiem  i  Luchowskiem  swo- 
bodniej niż  w  luneburgskiej  Bardengau  mogli  narodowość  swą 
żywić  i  starożytne  urządzenia  dłużej  utrzymywać.  Przełożeni  nad 
osadami  słowiańskiemi  szulcy  zwali  się  starostami  aż  do 
XVIII  w.*'"),  gdy  tymczasem  w  Bardengau  zwano  ich  oddawna 


*'*)  Przypomnijmy  siedem  osad  słowiańskich  w  Drewianach,  które  Otto, 
książę  brunświg-luneburgski  sprzedał  w  r.  1289  opatowi  klasztoru  Oleszno.  Wyżej 
przyp.  430.  Inne  przykłady  1296 — 97:  4  Slavi  in  Rodemutzle  (Radomyślu); 
3  Slavi  in  Gorenten  (teraz  Gorde) ;  4  SIavorum  advocatia  in  Gromaszle  ;  3  Slavi 
in  Guritz.  —  Roku  1304:  2  Slavi  in  Sterle;  1306  villa  Bantzeue  venditur  duobus 
Slavi  eseeptis ;  1398,  proprietas  in  villa  Banzeue  in  sex  Slavis  ibidem  commo- 
rantibus. 

*'5)  R.  1313  gruf  Henryk  z  Luchowa,  ustępując  miastu  temu  las  Borahardes- 
wald,  wyrzekł :  Sciendum  quod  nec  Slavi  de  J  e  z  n  e ,  sive  de  Recizze  neque 
de  Plotho  neque  ulli  slavicales  seu  theutonicales  a  longe  vel  de  prope  residentes 
uUara  portionem  in  lignis  vel  pascuis  seu  aliąuibus  predictorum  fructibus  sibi  pote- 
rint  usurpare.     Riedel,  Novus  Codex,  T.  I,  s.  347. 

*'*)  W  dawnych  pomnikach  nazwy  starosty  nie  znajdujemy ;  dopiero  wy- 
dawca części  zapisków  Parum  Szulca  w  Annalen  der  Braunschweig-Luneburgischen 
•  Churland  r.  1794  przytoczył  objaśnienie:  das  wendische  Wort  S  t  o  r  ii  s  t ,    w^elches 


—     307     — 

burmistrzami  (Burmeister,  Bauermeister).  Do  urzędu  starostów 
przywiązane  było  prawo  posiadania  ucząstku  ziemi,  zwanej  g  o- 
ś  c  i  n  i  c  ą.*'^  która  pierwotnie  zmieniała  się  przy  wstąpieniu  na 
urząd  każdego  nowego  starosty,  ale  później  zdarzało  się  często, 
że  dwór  pański  posiadał  taki  ucząstek  dziedzicznie  i  razem  z  wsią 
sprzedawał  prawa  starosty  (Bauermeisterrecht).*'*)  Było  to  już 
nadużycie  ze  strony  panów,  którzy  obróciwszy  w  cłiłopów  dzie- 
dzicznycłi  rolniników,  obdzierali  icłi  i  w^ym  celu  urząd  starostów 
sobie  przywłaszczali. 

Z  urządzeń  ziemskich  w  Drew  łanach  zasługują  na  uwagę 
t  u  c  h  t  y ,  (Tuchten),  w  Bardengau  zwane  Yeesten,*'^)  okręgi 
sądów  niższych,  o  których  bardzo  mało  posiadamy  wiadomości, 
albowiem  w  sąsiednich  ziemiach  brunświk-luneburgskich  podo- 
bnych urządzeń  nie  było  wcale.^^°)  Prawdopodobnie  są  to  po- 
zostałości ze  starożytnych  czasów,  kiedy  związki  rodowe  zapew- 
niały sobie  wymiar  sprawiedliwości,  później  zaś,  pod  władzą 
zdobywców,  takiego  rodzaju  instytucye  gminne  stały  się  faktorem 
zarządu  ziemskiego,  pociągając  związki  rodowe  do  robót  publi- 
cznych i  obrony  kraju.  O  tuchtach  wzmiankuje  się  pod  r.  1510, 
a  egzystencya    ich    przetrwała    dotąd  z  obowiązkiem    poprawiać 


einen  Schulzen  bedeutet,    auf  polnisch  starost.     Pfuhl,    Pomniki    Polabian,    Cz.   Ma. 
Serb.,  1864,  s.  183. 

■*"')  lusteneiz,  giisteneiz  heist  so  viele  ais  eine  Gastland,  gast  heist 
jdst  in  aler  Zeiten  wenn  die  Yogte  haben  in  Dorf  gekoramen,  so  hat  sie  den 
Schuke  bewirthen  miiss.  Parum  Szulc.  Porów.  Hilferdinga,  IlaMflTHIlKIi  3aJia6CKIIXŁ 
C.iaBanx,  1856,  s.  54;  Pfuhl  w  C.  M.  S.   1864,  s.   192. 

*^^)  R.  134S  niejaki  Lebeke  sprzedał  książętom  Ottonowi  i  Wilhelmowi 
brunświk-luneburgskim  wieś  Przewłokę  (Priwelake)  z  14  ludźmi  i  prawami 
starosty  „und  dat  Burmestersrecht  dat  menliken  ghe  heten  in  Gusteneytze. 
Sudendorf,  Urkunden,  II,  N.  127.  Do  tego  objaśnienie  Haramersteina,  Bar- 
dengau, s.  531. 

*•»)  Veste  dictum  alicubui  judicium,  haud  alio  puto  de  causa  quam  a  ban- 
niendi  judicii  formuła,  w  dawnych  glosach,     Hamraerstein,  442. 

***)  lu  Landgericht  Wittingen  . . .  erscheinen  ebenfals  keine  Yeeste.  Ham- 
raerstein, s.  442.  Ale  według  Jakobi  w  Wittingau,  podobnie  jak  i  w  Bardengau 
były  Yeestein,  lecz  znaczenia  nazwy  tćj  nikt  w  Hannowerze  objaśnić  nie  mógł. 
Slaven,  s.  97. 

20* 


drogi    i   mosty.^^')     Nazwa   tuchtów   niemiecka,    dot^d    nieobja- 
śniona. 

Ludność  wiejska  w  Dr6wianach  wyłą.cznie  prawie  słowiań- 
ska aż  do  XIII  w.,  uległa  w  następne  wieki  napływowi  Niem- 
ców, którzy  wspólnie  ze  Słowianami  w  niektórych  osadach  pod- 
legali jednemu  panu.  W  Bardengau  zaludnienie  składało  się 
w  niektórych  wsiach  z  litów  i  chłopów  (culope),*^'^)  ale  w  źró- 
dłach do  Drewianów  odnośnych  podobnego  wyszczególnienia 
poddanych  nie  znajdujemy.  Niewątpliwie  jednak,  że  miano 
chłopów  po  całój  Słowiańszczyznie  rozpowszechnione,  nie  mogło 
być  obce  Drewianom,  tem  bardzićj,  że  i  w  sąsiedniej  Westfalii 
znano  je  dokładnie.  Rolnicy  słowiańscy,  strąceni  do  stanu 
chłopskiego,  utonęli  razem  ze  smerdami  w  stanie  poddanych, 
chłopów,  wcześnie  już  zwanych  Bauerschaft.  Później  zniemczeni 
Drewianie  chłopa  zwali  Bor  od  niemieckiego  bauer.*^^)  O  lu- 
dziach swobodnych  osobiście  w  Drewianach  wzmianki  nie  znaj- 
dujemy: być  może  skryli  się  pod  ogólną  nazwą  wojowników, 
milesów,  Ze  szlachty  słowiańskiej  znani  są  w  XIV  wieku  Dar- 
gasze,^®*)  w  okolicy  Hidzaker,  może  przybyli  z  ziemi  Obodrytów, 
gdzie  ród  ten  kwitnął  długo.  W  r.  1510  v/zmiankują  sią  w  oko- 
licy Luchowa  die  slechte  in  D  raf  fen  en,  do  których  zaliczeni 
są :  Wustrowy,  Płatowy,  Dannenbergi,  Bulowy,  Knesebeki, 
Groty,  Badendorfy,*^**)  bezwątpienia  Niemcy,  a  czyby  między 
przodkami  ich  byli  jacy  Słowianie  —  nie  wiemy. 


^*^)  Niektóre  wiadomości  o  tucbtach  podane  są  przez  Hammersteina  w  Zeit- 
schrift  des  histor.  Yereins  fiir  Niedersachsen,  1856.     Nachtrag,  s.  131  — 135. 

488j  "W"  spisie  dóbr  klasztoru  korbejskiego  (1106 — 1128)  w  Bardengau  znaj- 
dujemy :  in  Michelenfeld  VII  raansos  et  4  litos  et  2  mancipia,  quae  dicuntur  e  n- 
lope  d.  i.  Einlaufige,  einzelne,  sonst  enluke  genannt.  Hammerstein,  184.  Myl- 
ność  podobnego  wykładu  i  czytania  enlope  zamiast  culo|)e  wskazałem  wyżej, 
w  bieżącym  §  przypisek  250 

483^  W  słowniku  Płatowa  (około  r.  1700},  ed.  Neues  Yaterlandisclies  Archiv, 
w  Luneburgu  r.  1832  czytamy :  Bauerscliaft  =  Smardj.  W  słowniku  Henninga 
i  Płatowa:  Bauer  =  Bor.  Pfułil  w  Cz.  M.  Serb.  1864,  s.  iii,  150.  W  szeregu 
nazw   osobowycli  w  Bardengau:     Claves  Smerdes. 

***)      R.  1393  wzmiankuje  się  Herman  Dargessen. 

*^^)    Hammerstein,  422. 


I 


—   309   — 

We  względzie  administracyi  kościelnej  kraina  Drewianów 
zależała,  od  biskupstwa  Werdeńskingo,  misyonarze  którego  długo 
nie  śmieli  zapuścić  się  w  głąb  lesistej  miejscowości  nad  rzeką 
Jasną.  Pogaństwo  tu  nie  mniej  jak  na  prawym  brzegu  Łaby 
kwitnęło  jeszcze  w  XII  w.  Wprawdzie  papież  Celestyn  III  po- 
chwalał w  r.  1197  zamiary  Bernharda  księcia  saskiego  osiedle- 
nia w  pewnej  części  jego  władztwa  chrześcian,  by  słowiań- 
skie barbarzyństwo  i  nieczystość  dziczy  po- 
gańskiej z  obrębów  chrześciaństwa  usunąć,***') 
ale  w  owe  burzliwe  czasy  słaby  książę  saski  nie  posiadał  ani 
energii  ani  siły  tyle,  aby  żywione  przeciw  Słowianom  zamiary 
wrogie  do  skutku  doprowadzić  zdołał.  Książę  łgał  przed  papie- 
żem, przypisując  Słowianom  poniewieranie  sakramentów  kościel- 
nych i  mianując  ich  prześladowcami  chrześcian,  kiedy  obróceni 
w  poddaństwo  i  dociskani  przez  poborców  duchownych  podat- 
ków, Słowianie  zmuszeni  byli  unikać  chrześciaństwa,  albowiem 
pojmowali,  że  z  chrześciaństwem  przez  Niemców  szerzonem  po- 
suwały się:  niewola,  dziesięcina  zamiast  podatku  w  naturze, 
ujarzmienie  i  wynarodowienie.  Woleli  więc  kryć  się  z  wiarą 
swą  i  dawnych  bogów  na  pomoc  wzywać.  Niemcy  zaś,  pojmu- 
jąc po  swojemu,  że  nawrócenie  znaczy  tyle  co  ujarzmienie,**^) 
starali  się  gwałtem  pociągnąć  Słowian  do  chrześciaństwa,  zagra- 
żając    wygnaniem     niepokornych    z    dziedziczonych    posiadłości 


■'*<*)  A.  1 197  Januar.  19.  Per  tuas  siąuidem  litteras  nostńs  est  auńbas  inti- 
matum,  quod  cum  quedam  pars  terre  tue  deserta  existat,  alia  vero  a  ąuibusdam 
Sdavis  baptismatis  fonte  renatis  sed  ecclesiastica  contempnentibus  sacramenta,  alia 
etiam  a  ąuibusdam  christiane  fidei  persecutoribus  habitetur,  eam  habitatorera  d  e  s  i- 
deras  incolerecHristianum  et  Sclavorum  barbariem  et  pa- 
gane  feritatis  spurciciam  a  christianis  finibus  amovere.  Hey- 
neman.  Codex.  Anhaltinus  I,  N.  714.  Do  jakichże  Słowian  powyższy  list  mógt 
być  zastosowany?  Po  usunięciu  Henryka  Lwa  w  r.  1181,  władza  księcia  saskiego 
nie  sięgała  już  na  prawy  brzeg  Laby,  a  opraniczala  sie  obrębem  jego  księstwa  na 
zachód  od  Laby.  Nad  Wezerą  i  Leiną  chrześciaństwo  dawno  już  było  ugrunto- 
wane ;  zostaje  tylko  księstwo  Luneburgskie,  w  niem  Bardengau,  a  szczególnie  kraina 
Drewianów,  gdzie  najdłużćj   pogaństwo  trwało. 

*'")  Arnold  Lubekski  w  początku  XIII  w.,  kontynując  kronikę  Helmolda, 
pisał:  de  subactione  seu  vocatione  Sclavonim.     Chronica.     Wstęp. 


—     3IO     — 

i  osadzeniem  na  ich  miejscu  Niemców. ^'^^j  Wobec  podobnego 
postępowania  władz  duchownych  i  niepomiernej  chciwości  Sa- 
ksonów,  rozdrażnienie  Słowian  musiało  być  nadzwyczaje,  kiedy 
klasztor  Medingen  nocnemi  napadami  Słowian  i  pożogą  zmu- 
szony był  w  roku  1333  przenieść  się  z  prawego  na  lewy  brzeg 
Jlmenawy.^^")  Tak  źle  stały  sprawy  w  Bardengau,  o  ileż  gorzej 
dziać  się  musiało  w  niedostępnej  śród  błot  i  lasów  krainie  Dre- 
wianów?  Dzieje  milczą  o  tern!  Ale  biorąc  na  uwagę  zachowy- 
wanie obrzędów  i  zwyczajów  pogańskich  w  sąsiedniej  ziemi  Ja- 
belskiój  w  XVI  w.,^®")  możemy  wnioskować,  że  tak  samo  było 
i  w  Drewianach.  Ludność  słowiańska  liczyła  się  ochrzconą,  lecz 
dawne  obrzędy  i  obyczaje  zachowywała,  a  nim  duchowieństwo 
zebrało  się  do  ugruntowania  wiary  chrześciańskiój  i  dyscypliny 
kościelnej,  piorun  nauki  luterskiej  strzaskał  w  Saksonii  gmach 
kościoła  katolickiego  i  nową  wiarę  Słowianom  w  pierwszej  po- 
łowie XVI  w.  narzucił. 

Dopóki  Słowianie  należeli  do  kościoła  katolickiego,  sumie- 
niem ich  kierował  ksiądz,  który  był  kosmopolitą:  przy  mszy 
Św.  używał  łaciny,  a  nauczał  jak  mógł,  po  słowiańsku,  chociażby 
w  zepsutej  mowie  lub  po  niemiecku;  o  szczególne  widoki  nie- 
mieckie i  państwowe  nie  bardzo  się  troszczył,  albowiem  miał  na 
względzie  właściwe  sobie  cele:  ugruntowanie  ludu  w  posłuszeń- 
stwie władzy  kościelnej  i  zbieranie  dziesięciny.  Apostoł  luterski 
nie  zadawalniał  się  tem.  Mistrz  jego  Luter  nauczał,  że  Słowianie 
są  bydlętami,    najgorszym  narodem  na  świecie, ^"^)  —  czyż  warto 


488J     Wyżej  w  bież.  Sj  przyp.  355  na  s.  276 — 7. 

489J     Wyżej  w  bież.  §  przyp.  453  na  s.   299. 

400^     Niżej  w  dziale  o  Obodrytach,  §  72. 

'***)  Von  allen  die  argste  ist  fast  die  nation  der  Wenden,  da  uns  Gott  ein- 
geworfen  hat.  Denn  Gott  wendet  sich  zum  schlimmsten  Volke,  wie  er  die 
propheten  u.  Christum  zu  den  luden  schiekte,  dem  schlimmen  Volke,  das  sie 
todtete,  So  kommt  auch  Christus  hieher  unter  die  Wenden,  dass  er  des  teufels  Werke 
erstorte  und  die  teufel  austreibe,  die  hir  in  Dorfern  und  Staden  wohnen,  Wenn 
ein  boser  Volk  ware,  den  die  Wenden,  so  miiste  das  Evangelium  daselbst  einge- 
gangen  sein , . .  Takie  myśli  stosował  Luter  do  Serbo  -  Łużyczan.  Po  łacinie 
w  Hoffmana  Ser.  rer.  lus.  I,   184. 


—     311      — 

było  zniżać  sie  do  używania  przy  nabożeństwie  mowy  chłopów 
sJowiańskich  ?  Wyrugowano  z  kościoła  powagę  Stolicy  Apo- 
stolskiej i  mszę  łacińską,  lecz  zamiast  Papieża  głową  kościoła 
stał  się  panujący  monarcha,  a  pyszne  ceremoniały  nabożeństwa 
katolickiego  zastąpiono  śpiewaniem  pieśni  nabożnych,  kazaniami 
i  wogóle  ceremoniałem  skromnym,  chłodnym,  wyrozumowanyra, 
może  i  stosownym  dla  ludzi  filozoficznie  wykształconych,  ale 
zbyt  oziębłym  i  nieprzemawiającym  do'  duszy  wiejskiego  pro- 
staka. Zarozumiali  teolodzy  ze  szkoły  Lutra,  nienawistnie  uspo- 
sobieni do  Słowian,  patrzali  na  nich  z  góry,  jak  na  niższą  rasę, 
dopatrując  w  nich  jedynie  ludzi  tępych  i  nieokrzesanych.  Pastor 
Wendel  w  Hidzaker  (r.  1536),  gorsząc  się  tern,  że  należący  do 
miejscowego  kościoła  Słowianie  nie  pojmowali  kazań  w  niemie- 
ckiej mowie,  uważał  ich  za  tak  głupich,  iż  niegodni  byli  nauki 
Chrystusa.  „Nie  rzucajcie  pereł  wieprzom  pod  nogi,  powtarzał 
gorliwy  sługa  nowo  sformowanego  kościoła  niemieckiego.*'*) 
Słowianie  zaś,  nie  pojmując  nietylko  mowy  niemieckiej  ale  i  kultu 
przed  kilku  laty  wprowadzonego,  czyż  mogli  mieć  zaufanie  do 
podobnego  pastora  i  szacunek  dla  religii  gwałtem  im  narzuconej  ? 
To  też  nic  dziwnego,  że  od  czasu  reformacyi  nienawiść  Słowian 
do  Niemców  wzmagała  się  ciągle,  wtedy  nawet,  gdy  narodowość 
słowiańska  wyniszczona  i  prześladowana  w  ciągu  wieków,  do 
upadku  się  chyliła.  Tak,  według  wustrowskiego  pastora  Chry- 
styana  Henninga  (1691  — 1705),  żaden  Niemiec  nie  mógł  mieszkać 
dłużej  między  Słowianami,  ponieważ  wszelkiemi  sposobami  prze- 
śladowali przybysza,  dopóki  nie  oddalił  się  z  ich  okolicy.  A  je- 
żeli jaki  Słowianin  okazywał  chęć  uczenia  się  po  niemiecku,  są- 
siedzi nie  przestawali    łajać   go  obelżywemi  słowami... ^^^)    Było 


*^-)  Nu  synth  de  wendeschen  ludę  szo  undvorstendig,  dath  ick  weynich 
frucht  dorch  myne  predicatien  kan  don,  des  ick  denne  eyn  groth  beszuer  myner 
conciensien  dragę,  wenthe  ich  weth  wol,  wat  my  Cristus  myn  heylant  helft  beuolen 
Mathei  in  den  VII:  du  schath  de  perlen  nicht  vor  de  suye  werpen.  —  Meklen- 
burgische  Jahrbiicher,  II,  s.  207. 

*®*)  Und  ist  mir  erzahlet  worden  nur  von  den  biesigen  Wenden,  dass  kein 
Deutscher  unter  ihnen  bleiben  konne.     Sie  haben  ihn  so  lange  tribulirt,    bis  er  ge- 


—     312     — 

to  skutkiem  najdotkliwszej  obrazy  uczucia  ludzkiego,  wymaga- 
niem od  ludu  wiejskiego,  aby  się  wyrzekł  mowy  od  Boga  mu 
danój.  A  ponieważ  lud  słowiański  stał  mocno  przy  narodowości 
swej,  złość  wrogów  w  zapamiętałości  szale  posunęła  się  do  tego, 
że  prefekci  miejscowi,  pod  zagrożeniem  ciężkiej  kary,  zabraniali 
wieśniakom  używania  mowy  ojczystej.  Musieli  więc  biedacy 
udawać,  że  nie  rozumieją  po  słowiańsku,  cliociaż  starsi  doskonale 
mowę  własna  znali.^^*)  W  Luchowie  mowa  słowiańska  szczegól- 
nem  rozporządzeniem  rządu  w  XVII  w.  także  zabronioną  zo- 
stała. ^^^)  Niedziw  więc,  że  cłiłopi  słowiańscy,  obawiając  się 
szpiegów  i  donosicieli,  gnali  ze  swych  osad  przybyszów,  aby 
uniknąć  prześladowania  za  to,  że  nie  umiejąc  po  niemiecku,  mó- 
wili tak,  jak  umieli.  I  to  wszystko  działo  się  w  końcu  XVII  w., 
kiedy  mowa  słowiańska  mocno  już  zepsuta,  sama  przez  się  wy- 
chodziła z  użycia.  Młodsze  pokolenie  uczyło  się  już  po  nie- 
miecku, a  starsi,  schodząc  do  grobu,  przekazywali  potomkom 
swym  nienawiść  do  ciemięzców,  którzy  ich  gnębiąc  długie  wieki 
podatkami  i  robotami,  gwałtem  jeszcze  zmuszali  do  wyrzeczenia 
się  narodowości. 

Stało  się  nakoniec  wedle  życzenia  zdobywców!  Po  dzie- 
więciu wiekach  opierania  się  przemocy,  lud  słowiański  począł 
bełkotać  po  niemiecku,  zapominał  mowę  ojczystą,  wynaradawiał 
się.  Starożytne  nazwy:  starosta,  smard,  sąsiad  zastą- 
pione zostały  niemieckiemi :  szulc,  bori  (bauer),  nabari  (nachbarn), 
zamiast  wyrazów:  komnata,  stół,  stołki,  ławki,  suknia, 
spodnie,  kołnierz,  guzik,  szkło,  widelec,  most 
poczęto  mówić:    komer  (kamer),   dajsko  (tisch),    steuly,    bankiaj, 

wichen.  Dafern  auch  einer  von  ihnen  deutsch  lernen  woUen,  ist  er  auch  argste 
beschimpf  worden.     Henning  w  zbiorach  Leibnica.     Pful.  C.  M.  S.   1863,  s.  94. 

^9*)  Derisi  ąuidem  homines  hujes  gentis  ąuondam  cum  sua  lingua  a  nostris 
Saxonibus  habiti  sunt,  ac  usu  illius  a  praefektis  gravi  sub  poena  interdicto,  ple- 
rumque  ejus  se  gnaros  esse  negarunt,  quo  factum,  ut  inter  seniores  duntaxat  ruri- 
colas  vigeat.  Eccardi,  Historia  Studii  Etymologici.  Hannower,  171 1,  cap.  XXV. 
Tekst  przytoczony  w  w  C.  M.  S.   1863,  zeszyt  II,  s.   11 2. 

*^^)  In  Luchow  wurde  die  wendische  Sprache  in  17  Jahrhundert  durch  eine 
Besondere  Yerordnung  yerboten.     Kloden,  Ueber  die  Ehtstehung  Berlin...  251. 


I 


—     3^3     — 

rok,  bruchusa,  krogo,  knop,  glosy,  gabel,  briikka  i  tak  dalej  we 
wszystkich  przedmiotach,  otaczających  człowieka.  —  Dopóki  ze- 
psucie postępowało  w  rzeczownikach,  mowa,  chociaż  zeszpecona 
cudzoziemskimi  wyrazami,  zachowywała  jeszcze  cechy  słowiań- 
skie, lecz  skoro  zepsucie  dotknęło  słów  i  form  gramatycznych, 
gdy  zamiast :  budować,  myślić,  modlić,  pisać,  mnie- 
mam, chcę — poczęto  mówić:  biiwen,  denkoli,  badjoli,  schrib- 
jot,  jehs  mahnang,  johs  zang,  gdy  zamiast:  on  sprzedał,  on 
zmarł  mówiono:  mos  pordon,  ja  umiarty  (er  ist  gestorben), 
wtedy  język,  tracąc  cechy  narodowe  stawał  się  żargonem,  prze- 
istoczającym  się  w  narzecze  dolno- niemieckie,  jakiego  używają 
Saksy,  najliczniśj  osiedleni  na  ziemiach  Słowian  załabskich. 

Pod  koniec  XVIII  wieku  w  Drewianach  wielu  już  ludzi  od 
narodowości  własnej  odpadło,  szczególnie  w  miejscach  bardziej 
dla  Niemców  dostępnych.  Ponad  Łabą  mowa  słowiańska  zamie- 
rała, granice  terrytoryi  słowiańskiej  zwężały  się;  lud  jeszcze  wie- 
dział, że  język  jego  jest  sliwenstja,  lecz  w  tymże  czasie  na- 
zywał go  już  wendskim,  wenskia  goren  t.  j.  wendisch  spre- 
chen,^^")  odróżniał  Saksonów  (Sjosky,  Sas)  od  innych  Niemców 
(Nematz),  czem  wyraźnie  odrębność  pochodzenia  swego  zazna- 
czał. W  miastach  niedostrzedz  już  Słowian.  W  Lu  chowie  tylko 
poza  bramami  miejskiemi  w  XVII  wieku  trzymały  się  dwie 
osady  kornie  e  zwane:  Salcwedelska  i  Drewiańska,  w  których 
podzienni  robotnicy  i  inni  najbiedniejsi  Słowianie  mieszkali.*®') 
Jedna  z  bram  miejskich  w  Luchowie  zwała  się  w  XVII  wieku 
Drafeinsche  Thor,  od  której  droga  prowadziła  w  głąb 
krainy  Drewianów.*®^)    W  początkach  XVIII  wieku  upadek  na- 


■^^^)  Mowę  słowiańska  Pfeffinger  nazywał  wenske,  a  Henning  s  1  i- 
wenstga.    Pful  w  C.  M.  S.   1863,  s.  96. 

^9")  Mathaei  Merians,  Topographia  141.  U  Pfeffingera  kóreytz  ou 
Tschoreize  =  Yorschtadt,  Yocabularium  Yenedicum.  Pful  Cz.  Mc.  Serb. 
1863,  s.   120. 

*98)  Diese  ausser  den  Thoren  belegenden  Wohnungen,  sind  von  Alters 
nach  Wendischer  Sprach,  die  kaurnitzen  geheisen.  Mathaei  Merians.  Topo- 
graphia 141. 


—     314     — 

rodowości  słowiańskiej  był  widoczny:  jedni  chłopi  w  okolicach 
Luchowa  i  Wostrowa  mówili  po  słowiańsku  i  to  tylko  starzy, 
bo  młodzież  narówni  z  Niemcami,  naśmiewała  się  z  mowy  oj- 
ców. Rozkład  narodowości  był  widoczny.  Wtedy  dopiero  pa- 
storowie luterscy  wzięli  się  do  poznania  mowy  ugasającej,  i  na 
żądanie  znanego  w  świecie  uczonego  Leibnica,  pastor  lachowski 
Mithof  posłał  mu  (r.  1691)  krótki  zbiorek  słów  i  modlitw  wend- 
skich,  wtedy  i  Pfeffinger  w  Luneburgu  zebrał  (r.  1698)  setkę  wyra- 
zów, ^Ojczenasz"  i  opowiadanie  o  wendskiem  weselu.  Około  te- 
goż czasu  pastor  wustrowski  Chrystian  Henning,  rodem  Łuży- 
czanin, wzi^ł  się  do  spisania  słownika  schodzącej  ze  świata  mowy 
i  przetłómaczył  „Ojczenasz."  Ze  wszystkich  jednak  najwięcój 
się  przyłożył  do  zebrania  przedśmiertnych  zabytków  Drewianów, 
rolnik  ze  wsi  Siithen  (Ceteno,  Cetno),  należącej  do  parafii  Kusten 
w  Drewianach,  Parum  Szulc  (1678 — 1734).  Mnogie  lata  praco- 
wał on  nad  ułożeniem  kroniki  wsi  swej,  zapisując  (około  roku 
1725)  wiadomości  różne  i  spostrzeżenia  o  urodzajach,  padzieźy 
bydła,  sprzedaży  ziemi,  weselach  wiejskich,  naznaczeniu  nowego 
pastora  lub  kistera,  w  ogóle  o  zwyczajach  i  obyczajach,  których 
trzymali  się  jeszcze  Drewianie,  albo  o  których  słyszał  od  star- 
szych ludzi.  Jestto  najciekawszy  zbiór  wiadomości  o  Słowianach 
załabskich,  bez  którego  nie  mielibyśmy  pojęcia,  ani  o  właści- 
wości mowy  Drewianów,  ani  o  nazwach  miejscowych  i  wielu 
innych  rzeczach,  dotyczących  odległego  tego  zakątka  Słowiań- 
szczyzny. 

Kiedy  wzmiankowani  ludzie  pracowali  nad  zebraniem  okru- 
szyn zepsutej  już  mocno  mowy  słowiańskiej,  upadek  moralny 
Drewianów  posunął  się  do  takiego  stopnia,  że  Henningowi  nikt 
nie  chciał  udzielić  wiadomości  potrzebnych,  albowiem  wszyscy 
przekonani  byli,  że  pastor  wyciąga  ich  tylko  na  słowa,  dla  po- 
śmiewiska. Jeden  tylko  Jan  Janiszka,  rolnik  z  Klenowa  odwa- 
żył się  pomódz  pastorowi  do  zbierania  pozostałości  mowy  Dre- 
wianów. Nadzwyczaj  zamiłowany  w  rzeczach  ojczystych  Parum 
Szulc  tak  już  był  przesiąkł  niemczyzną,    że    mu   trudno  było  pi- 


» 


—     315     — 

sać  i  mówić  po  słowiańsku.^"®)  Dziad  i  ojciec  jego  dokładnie 
znali  jeszcze  mowę  ojczysta,  siostra  rozumiała  niewiele,  a  brat 
młodszy  nic  już  niepojmował,  Lud  cały  zstępował  do  grobu ! 
Czując  to  Parum  Szulc,  pisał:  a  gdy  ja  i  jeszcze  ze  trzy  osoby 
we  wsi  naszej  zemrzemy,  nikt  już  wiedzieć  nie  będzie  jak  po 
słowiańsku  nawet  psa  nazwać. —  Niektórzy  utrzymują,  że  zmarły 
w  roku  1798  we  wsi  Kremlinie  rolnik  Warac  umiał  jeszcze  po 
słowiańsku  „Ojczenasz*  i  że  ostatecznie  mowa  słowiańska  za 
Łabą  ugasła  w  początku  bieżącego  wieku.'^")  Ale  według  in- 
nych wieści,  starcy  we  wsiach:  Zebelin,  Romasl,  Breselenz  i  Wit- 
faiz  jeszcze  w  połowie  bieżącego  wieku  znali  mowę  ojczystą.^*^*) 
Jednocześnie  z  wynarodowieniem  Drewianów  postępował 
upadek  ich  moralny.  Lud,  pozbawiony  oświaty,  obrócony  w  pod- 
daństwo, wyśmiewany  przez  pastorów  za  swą  narodowość,  a  przez 
urzędników  koronnych  prześladowany  za  używanie  mowy  ojczy- 


499)  Jak  mocno  był  zepsuty  w  początku  XVIII  wieku  i  mało  Parura  Szul- 
cowi znany  język  słowiański  w  Drewianach,  wskazują  to  jegoż  objaśnienia:  C  i  d  e- 
1  e  i  s  t  (Siedliszcze)  kann  man  eigentlich  nicht  wissen,  wie  es  auf  tiiutsch  heissen 
soli,  denn  es  ist  ein  wendischer  Name.  —  Postweitz  =  (pastwica,  pastwisko) 
heisst  so  viel  ais  Yieh  hiitten,  den  da  wird  das  Vieli  zu  der  Hut  nach  der  Hełde 
getrieben.  K  r  e  m  i  n  =  (krzemień)  heisst  so  viel  ais  da  viel  klein  Steine  sind,  — 
die  kleine  Steins  heissen  Kremin.  —  P  o  r  e  i  n  (parina,  błoto,  u  Henninga  poro) 
ist  so  viel  ais  Dreckstiick,  oder  etwa  vor  diesen  die  Pofisten  gewuchsen  hat,  die 
werden  auch  P  o  r  g  gennant  wegen  ihrer  Dreck;  wenn  man  darauf  tritt,  dann  her- 
stet  es  und  spriitzet  Dreck  beraus.  Mucraneidsa  (mokranica),  das  heisst  nasse 
Fuhre.  —  Sopunsten  (zo  puntem,  za  palem)  heisst:  hinter  den  "W eg.  Weg 
heisst :  p  u  n  g  t  (pal,  pąć).  Kleibjoste  baum  (kleibjoste,  klibiaste,  kłebiaste) 
i  t.  d.  —  Te  i  tym  podobne  objaśnienia  wyrazów  drewiańskich  Parum  Szulca,  po- 
dane są  w  pracach:  Hilferdinga,  IlłMaTHiiKU  Haptnia  SŁiaócKiKT,  il^peB-ianTj,  roku 
1856;  Pfula,  Pomniki  Polabian  w  C.  M.  S.  1864,  s.  190—192.  Antoni  Kalina,  Jana 
Parum  Szulcego,  Słownik  języka  połabskiego  1892,  s.  65 —  6. 

*^)    Perwolf,  repMaiiusauia,  49. 

*•!)  W  Jordana  Jahrbiicher  liir  slawische  Literatur  r.  1845  na  stronicy  235 
podany  z  Serbskich  Nowin  N.  37  wyciąg  z  listu  pewnego  Serba,  któremu  auctua- 
riusz  Szulce  w  Bewerstiidt,  rodowity  Serb  z  Luchowa,  zakomunikował,  że  ludzie 
starsi  we  wsiach  Zebelin,  Ramsel,  Breselenz  i  Witfaiz  znają  jeszcze  język  ojczysty, 
i  że  na  tamecznych  cmentarzach  leżą  na  grobach  kamienie  z  wendskimi  napisami. 
Dalej  tenże  podróżnik  dowiedział  się  od  doktora  Schonfelda,  że  ten  zna  ludzi,  któ- 
rzy jeszcze  po  wendsku  mówią.  Schónfeld  obiecał  dać  mu  obszerniejszą  relacyę,  — 
a  czem  się  ta  sprawa  skończyła  —  wiadomości  nie  posiadamy. 


—     3i6     — 

stej,  przypominał  lepsze  czasy  i  nienawiścią  do  swych  ujarzmi- 
cieli  pałał.  Zdzierstwo  zniewoliło  go  kryć  się  ze  swym  dostat- 
kiem, zmyślać  i  kłamać.  Ucisk  i  zubożenie  prowadziły  do  nad- 
użyć, zdziczałości,  pijaństwa.  Niezrozumiała  mu  nauka  w  mowie 
niemiecki<^j  odstręczała  od  kazań  i  nauk  kościelnych,  od  zaufa- 
nia pastorom,  a  to  prowadziło  do  zamknięcia  się  w  ciasnym 
obrębie  pojęć  wiejskich,  do  wierzenia  w  czary,  przesądy,  upiory, 
w  moc  nadzwyczajna  duchów  i  fantastycznych  istot. ''"^)  "Wyty- 
kając zniemczonym  Drewianom  wady  i  znikczemnienie  moralne, 
Niemcy  chyba  zapomnieli,  że  sami  to  przygotowali.  Kościół  lu- 
terski  i  rząd,  niedbając  o  oświatę  Słowian,  pragnęli  mieć  z  nich 
conajprędzćj  Niemców.  Słowianie  zabełkotali  po  niemiecku,  upa- 
dli moralnie,  ale  dotąd  w  Niemców  nie  przekształcilii  się. 

c)    Teraźniejszy  Wendland. 

Starożytna  ziemia  Drewianów,  z  przyległemi  do  niój  siedzi- 
bami Chełmianów,  w  skutek  napływu  Niemców  z  nad  Ilmenawy 
i  Laby,  tudzież  odpadania  osad  słowiańskich  od  narodowości 
własnśj,  zwężała  się  powoli  w  ciągu  wieków,  tak  że  teraz 
daleko  mniejszy  niź  dawniej  obszar  zajmuje. 

Obecnie  kraina,  w  której  pozostali  zniemczeni  potomkowie 
Słowian  w  odwiecznych  siedzibach ,  zwie  się  W  e  n  d  1  a  n  d. 
Kraina  ta  na  dwie  równe  prawie  części  rzeką  Jasną  rozdzielona, 
tworzy  w  formie  trójkąta  —  terrytoryę  od  lo  do  1 2  mil  kwadrato- 
wych, ograniczoną  od  zachodu  pasmem  wzgórzy  gliniasto-kamie- 
nistych,  poczynających  się  na  granicy  Starej  marki,  w  pobliżu 
wsi  Dariskau  (Darżków)  i  rzeczki  Diimme.  Położona  od 
tych  wzgórzy  na  zachód  parafia  Bergen  (Górska)  już  do  Wend- 
landu  nie  należy.  W  kierunku  na  północ  granica  pasmem  wzgó- 
rzy dobiega  do  wsi  Witzetze  (Wosiecze),  zkąd,  zwróciwszy 
w  stronę    wschodnio-północną,  dochodzi  do  Łaby  pomiędzy  wsia- 

"^2)  Słowianie  luneburgscy  wierzyli  w  górskich  duchów  podobnych  do  serb- 
skich 1  u  t  k  ó  w.  Podobne  duchy,  zwane  g  o  r  c  o  n  y  mieszkają  w  górach  i  przycho- 
dzą do  ludzi  w  różnych  potrzebach.  Adolf  Czerny,  Mythiske  bytności  Serbów 
w  Cz.  Ma.  Serb.  1889,  s.  48—49. 


I 


—    317    — 

mi  Pretzetze  (Przesieką)  i  L  a  s  s  e  (Łazy),  mając  z  północy 
pasmo  moczarów,  błot  i  na  pobrzeżu  Łaby  szerokie  wód  rozlewy. 
Od  Łaby  granica  zwraca  na  południe  prostą  linią,  a  zostawiwszy 
w  obrębie  Wendlandu  wieś  Prezelle  (Przysiele),  zdąża  do  Starej 
marki,  północna  której  granica  jest  razem  południową  granicą 
Wendlandu.  W  takim  obszarze  Wendland  jest  tylko  w  pojęciu  lu- 
dowem  i  niema  żadnej  styczności  z  podziałami  administracyjnymi. 
Według  pojmowania  mieszkańców,  'Wendland  dzieli  się  na 
trzy  części:  i)  Drewiany  iDrawehn)  obszerniejsza  od  innych 
i  urodzaj  niej  sza  część,  zajmuje  całą  przestrzeń  na  zachód  od  rzeki 
Jasny  i  na  wschodni  brzeg  jej  przechodzi,  a  dzieli  się  na:  a,  Obere 
Drawehne,  gdzie  parafie  Clentze,  Kiissten,  Satemin ;  okolica  połu- 
dniowo-zachodnia  tej  dzielnicy,  gdzie  Clentze,  zwała  się  dawniej 
Chwojno,  z  czego  Niemcy  przekręcili  Chein,  Gayn,  teraz  Gein; 
b,  Untere-Drawehne,  gdzie  parafie:  Zebelin  i  Crumasel  i  c,  śre- 
dnie Drawehny,  gdzie  miasta  Luchow  i  Wostrów.  2)  Lucie, 
zamiast  Luńcie  od  słowiańskiego  wyrazu  łąki,  ługi,  na  których 
siedzieli  niegdyś  Łączanie.  Teraz  ten  skrawek  ziemi  należy  do 
okręgu  Dannenbergskiego,  narówni  z  całym  Wendlandem  i  obej- 
muje wsie  Pretzetze  i  Łazy  nad  Łabą,  jedyne  miejsce  zetknięcia 
Wandlandu  z  Łabą.  Dzielnica  ta  od  błot,  Bruch,  zwie  się  Bro- 
king  i  Nohring.  3)  Lemgau  starożytne  siedziby  Chełmianów, 
pogranicy  ze  Starą  marką,  gdzie  Pródel,  Presier,  Simander, 
Schmarsau,  Schletau,  Lomitz,  Pretzelle.  Reszta  Lemgau,  w  okrę- 
gu   Gartowskim    położona,   nie  zalicza  się  już  do  Wendlandu.^"^ 


503j  Wiadomości  o  Wendlandzie  głównie  zawdzięczamy  wybornej  pracy 
Wiktora  Jacobi:  Slavea  und  Teutschtum  r.  1856  i  Hilferdingowi,  który  podział 
i  Wendlandu  trochę  inaczej  niż  Jakobi  przedstawił.  Jakobi  dzieli  Drewiany  na  wyż- 
sze i  niższe,  a  Hilferding  dodaje  jeszcze:  średnie  Drewiany,  wyższe  kładzie  tam 
gdzie  u  Jakobiego  niższe  i  na  odwrót  tam  gdzie  u  Jakobiego  niższe,  u  H.  wyższe 
Drewiany.  Zważając,  iż  Hilferding  pisał  później  od  Jakobiego,  korzystał  z  jego 
pracy,  i  sam  pracował  osobiście  w  samym  Wendlandzie  (r.  1856),  godzi  się  mnie- 
mać, że  wykład  swój  zastosował  do  pojęć  mieszkańców,  bo  podział  Drewianów  na 
wyższe,  niższe  i  średnie  jest  tylko  pomysłem  ludzi  nie  zaś  urzędowym.  Dla  tego 
podział  Drewianów,  zastosowałem  do  wiadomości,  poddanych  przez  Hilferdinga  w  do- 
datku do  pracy  jego:  Bopb6a  CjaBflin»  Ch  IltMuaMll  .r.   1861,  s.  97 — lOi. 


-     3i8     - 

Miłując  kraj  ojczysty  Drewianie  nie  opuszczali  osad  swych 
i  niełączyli  sie  z  Niemcami.  To  zachowało  czystość  rodową  i  cha- 
rakterystyczne   cechy    fizyczne    szczepu    słowiańskiego.     Stracili 
*nowę  ojczystą,  ale  wiedzą,  że  są  pochodzenia  słowiańskiego  i  że 
mieszkają  w  osadach  przodków.     Reformy  ekonomiczne   w  bie- 
żącym wie  ku  dokonane,  dodały  im  otuchę  i  moc  do  otrząśnienia 
się  z  wad  długą    niewolą  zaszczepionych.    Dawny  charakter  sło- 
wiański począł  odżywać;    od    sąsiadów    Niemców   odznaczają  się 
wyższą  moralnością^"^)  i  dobrobytem,   który  zawdzięczają  praco- 
witości swój,  gorliwości  w  gospodarstwie,  hodowli  owiec  i  umie- 
jętnie prowadzonemu  pszczelnictwu.'^^'^).     Osady   ich   zabudowane 
są  sposobem    starożytnym,    okrągławo  (rundling)  w  formie  pod- 
kowy,  najczęściej  nad  strumieniem  lub  rzeczką,  po  zachodnio-po- 
łudniowej  pochyłości  wzgórz,  których  pełno  jest  po  całym  kraju. 
Wyjście  z  osady,  zwyczajnie  jedno  tylko,  do  strumienia  lub  rzeczki 
obrócone.     Jeżeli  obok  takiój  osady  znajdzie  się  druga  mniejsza, 
na  północnym  stoku  wzgórza  położona,  bo  takowa  jest  przysiół- 
kiem.   Podobne  przysiółki  dawniej  zwane:  koreic,  kaurnic, 
nazwę  przybrały  od  podatku  składanego  kurami/^'^")     Domy  gę- 
sto zabudowane  obrócone  są  do  placu  znajdującego  się  w  każdćj 
osadzie.     Do    XVII    w.    w  środku    wsi  na  placu  stał  zwyczajnie 
dom  gminny,  w  którym  schodzili  się  gospodarze  na  radę.  Teraz 
na  placu  najczęścićj  rośnie    drzewo  rozłożyste,  pod  którem  obra- 
dują mieszkańcy  osady.     Poza  domami,  zwyczajem  słowiańskiem 
mieszczą  się  obory    dla  bydła  i  ogrody  warzywne  z  podwórzem, 
za    którem    zagroda   clanzey    zwana, '^"'^    dalej    w  tyle  jeszcze 


^'^*)  Na  uczynione  zarzuty,  że  przestępstwa  w  Drewianach  są  daleko  liczniej- 
sze niż  w  księstwie  Luneburgskiem  w  ogóle,  profesor  Jakobi  zrobił  uwagę,  że 
jednakie  sąd  okręgowy  (Obergericht)  w  Dannenbergu  tak  mato  miał  do  czynienia 
w  sprawach  karnych,  że  projektowano  zamknąć  go  zupełnie.  Slaven  u.  Teutsch.  93. 

^^^)  Od  wprowadzenia  w  księstwie  Luneburgskiem  ułów  systemy  księdza 
Dzierżona  ze  Śląska,  pszczelnictwo  rozwinęło  się  na  szeroką  skalę  i  jest  źródłem  bo- 
gactwa miejscowego.     Jastrom.     Die  Luneburger  Heide,  w  Globus  1865.  T.  VII  184. 

506^     Wyżej  przypisek  365,  498. 

^'')  Clangsey  =  Hirterhof,  od  wyrazu:  k  1  a  c  a  j  =  zagrodzenie.  Jest  to 
miejsce    niezabudowane    dla    składu    drzewa  i  innych  potrzeb  gospodarskich.     Pful. 


II 


—     319     — 

miejsce  do  osady  przybrane,  obecnie  prising  (raczej  przysieką) 
zwane*"*)  i  ogrodzone,  a  na  koniec  pola  orne  i  działy  ich  sa  ży- 
wem  odzwierciadleniem  starożytnego  obyczaju,  dotąd  w  innych 
częściach  Słowiańszczyzny  zachowującego  się.  Mieszkańcy  Wend- 
landu  s^  słusznego  wzrostu,  dobrze  zbudowani,  wytrwali,  dostarczają 
najlepszych  do  wojska  pruskiego  żołnierzy,  pojętnych  i  posłusznych 
władzom,  a  różnią  się  od  Niemców  tern,  że  powróciwszy  do  domu, 
choćby  po  najdłuższej  służbie  wojskowej,  tracą  wkrótce  postać 
i  przyzwyczajenia  żołnierskie,  gdy  tymczasem  Niemiec  żołnierz 
na  zawsze  cechy  wojaka  zachowuje.  W  życiu  domów em  zacho- 
wują dawne  obyczaje,  oryginalnością,  szczególnie  przy  zawiera- 
niu małżeństw,  nacechowane.  Są  religijni,  w  pojęciach  konser- 
watywni, zachowują  poniekąd  wspólność  gminowładną.  Dom 
z  zabudowaniami  i  ogrodami  uważają  za  posiadłość  indywidualną, 
pola  zaś  liczą  się  własnością  ogólną,  tylko  działy  ich  służą  do  uży- 
tku gospodarzy,  pełnoprawnych  członków-  gminy,  bo  wyrobnicy 
i  ludzie  mali  uwiązani  są  jakby  stojący  poza  gminą  i  głosu 
w  obradach  wiejskich  nie  mają.-^*'^)  W  r.  1856  liczono  w^  Wendlan- 
dzie  około  25,000  mieszkańców,  —  teraz  zapewne  trochę  więcej. 
Niedawnemi  czasy  panowało  jeszcze  powszechne  urojenie 
w  umysłach  badaczy,  jakoby  Słowianie  na  zachód  od  Łaby  byli 
kolonistami  z  YIII,  IX,  nawet  X  w.  Dziś  już  celniejsi  uczeni 
innego  są  przekonania.  Do  wyjaśnienia  kwesty  i  o  osiedleniu 
Słowian    po    lewej  stronie    dolnej  Łaby    najwięcej  przyczynił  się 


Pomniki  Polobian.  w  C.  M.  S.  1864.  s.  187.  Według  Kaliny  z  wyrazem  Clangsey 
można  porównywać  pol.  klęzować  ziemię,  dzielić  od  kruszcu;  k  1  e  z  a  r  z  gór- 
nik zajęty  ta  robotą.  Jana  Parum  Szulcego.  Słownik  jeżyka  polabskiego,  roku 
1892  s.  56. 

^*)  Prising  dotąd  niewytlómaczono,  Perwolf  mniemał,  że  wyraz  ten  może 
oznaczać  brzeznik.  "Według  Parum  Szulca,  podwórze  Cl  angsey  zasadzone 
drzewami  owocowemi,  zwie  się  p  r  e  s  1  k.  A.  Kaliny.  Słownik  języka  polab- 
skiego, 1892  s.  56,  Sądzę,  że  miejsce  od  ogólnego  pola,  przybrane  dla  wyłącz- 
nego użytku  gospodarza,  jest  przysieką,  jakich  znajdzie  się  wiele  na  Litwie, 
Rusi  i  w  Polsce. 

509)     Jacobi.  Slaven  14,  15.  27,  93;  Guthe.     Die   Liinde . . .  131,   132. 
—  O  ludziach  małych  i  kosatach.  Ziehen  w  powieści:   Bauem  recht,  w  pracy  jego: 
Geschichte  und  Bilder  aus  den  wendischen  Yolksleben  IL 


•—      320      — 

Wiktor  Jakobi,  który,  zbadawszy  miejscowość  całego  księstwa 
Luneburgskiego,  twierdzi,  że  przynajmniej  2000  lat  upłynęło  od 
czasu  osiedlenia  się  Słowian  nad  dolna  Labą,  że  szczegółowe  ba- 
danie osad  słowiańskich  w  Luneburgskiem  nakazuje  przyznać 
słuszność  tym,  którzy  mniemają,  iż  Słowianie  ziemię  tę  pierwsi 
osiedlili  i  zagospodarowali  w  czasie  niepodobnym,  dla  bliższego 
określenia.  „Na  którykolwiek  patrzysz  z  pomników  ich  oświaty, 
zrosłych  z  ziemią  i  na  nich  wyrytych,  jakby  dyplomy  i  herby, 
czy  to  na  podział  kraju  na  ziemstwa,  czy  na  zabudowanie  osad 
zupełnie  jednakowe,  czy  na  podział  gruntów,  dzieła  obrony  kra- 
jowej, lub  nazwy  miejscowe  —  wszystko  nosi  na  sobie  piętno 
umiejętnej  organizacyi,  wszystko  jest  natchnione  wzorową  pro- 
stotą, a  przytem  zupełną  dokładnością,  która  nie  tworzy  nic  zby- 
tecznego, a  nie  zaniedbuje  niczego  potrzebnego.  W  tem  pojmo- 
waniu rzeczy,  powiada  Jakobi,  Wendland,  tak  niepozorny  dla 
cudzoziemców,  nazywam  przedmiotem  klasycznym,  w  celu  nau- 
kowych badań."  ^^") 

Uwaga.  Pomniki  mowy  Połabian  w  zbiorach  Leibnica,  Ekkarda,  Pfefńn- 
gera,  Henninga  i  innych  dziełach  drukiem  ogłoszonych,  tudzież  w  rękopismach, 
z  których  naczelne  miejsce  zajmuje  praca  Jana  Parum  Szulca,  stały  się  od  polowy 
bieżącego  wieku  przedmiotem  badań  celniejszych  pisarzy  historycznych.  Do  wia- 
domości, dawnićj  już  podanych,  o  rękopiśmłe  Parum  Szulca,  Hilferding  dołączył 
opracowanie  lingwistyczne,  w  dziele:  IlaMnTHKKH  napfcMia  aajiaócKHKTj  ilpeB.iflHTj 
B  r-IimaHTi,  w  r.  1856,  przetłómaczone  na  jeżyk  niemiecki  przez  J.  E.  Smolera  i  wy- 
dane w  Budyszynie  w  r.  1856.  W  tymże  czasie  wiadomość  o  zabytkach  mowy 
Drewianów  podał  Hanusz:  Zur  Literatur  und  Geschichte  der  Slavischen  Sprachen 
in  Deutschland,  namentlich  der  Sprache  der  Ehemaligen  Elbslaven  oder  Polaben  — 
w  Miklosiecza  i  Fiedlera  Slavische  Bibliothek  II.  Wiedeń  1858.  Obszerne  opra- 
cowanie pod  względem  form  i  dźwięków  mowy  Połabian,  podali:  Łużyczanin  Pful 
w  Czas.  Mac.  Serbs.  r.  1863  i  1864;  profesor  Schleicher.  Laut  und  Formenlere  der 
polabischen  Sprache  (1868),  wydane  po  jego  śmierci  przez  Leskiena  (r.  1872)  w*  Pe- 
tersburgu; —  Perwolf  w  dziele:  TepMaHnsaula  6ajTiiicKHX'b  CiaBarn.,  r.  1876.  — 
Tymczasem  w  bibliotece  zakładu  narodowego  imienia  Ossolińskich,  we  Lwowie,, 
znalazł  się  inny  kodeks  papierowy  w  początku  XIX  w.  pisany,  a  który  jest  kopi% 
wprost  z  oryginału  Parum  Szulca  spisaną,  —  Na  mocy  ostatniego  kodeksu  i  poró- 
wnania prac  innych  badaczy,  którzy  studia  swe  opierali  na  odpisach  z  kodeksu,  znaj- 
dującego się  u  potomków  Parum  Szulca,  we  wsi  Siithen  (Cetno)  w  Wendlandzie, 
dr.  Antoni  Kalina  opracował  pod  względem  ortograficznym,  fonetycznym  i  grama- 
tycznym Jana  Parum  Szulcego :  Słownik  języka  połabskiego,  wydany  nakładem  Aka- 
demii Umiejętności  w  Krakowie.  Część  I  r.  1892,  str.  90,  część  II  r.  1893,  s  104, 
Jest  to  bezwątpienia  najlepsze  i  najpełniejsze  z  opracowań,  jakie  dotąd  ogłoszone 
zostały. 


•^'*>)     Jakobi.  Slaven  u.  Teutschthum  s.    14 — 15. 
^ 


DZIAŁ  II. 

Słowianie  na  wschód  od  Łaby  i  Solawy, 

§  72. 

Obodryty. 


1.    Zarząd  i  władza  księcia  saskiego. 

Podbój  dokonany  przez  księcia  saskiego,  najprzód  Wą- 
grów i  Połabian  (1134 — 1139),  później  reszty  ludów  obodryckich 
(i  160 — 1164),^)  sprawił  w  stosunkach  Niemców  do  Słowian  ra- 
dykalne zmiany.  Dawniej  książęta  sascy,  dozorując  pogranicze 
ze  Słowianami,  wdzierali  się  do  ich  posiadłości,  łupieżyli  i  od 
czasu  do  czasu  zwierzchnictwo  własne  narzucali,  ale  ustrój  kraju 
i  ludu  słowiańskiego  zostawał  nietknięty.  Od  czasu  zaś  ujarz- 
mienia Obodrytów  wszystko  się  zmieniło.  Zdobyty  kraj  i  mie- 
szkańcy jego  stali  się  własnością  księcia  saskiego,  Henryka  Lwa, 
który  chociaż  zostawał  pod  zwierzchnictwem  cesarza  rzymsko- 
niemieckiego,  ale  w  zdobytym  kraju  był  absolutnym  monarchą 
i  z  czynności  swej  nikomu  nie  zdawał  sprawy.  Ustanowieni 
przez  niego,  grafy  obowiązani  byli,  stosownie  do  porządków  feo- 
dalnych,  składać  mu  hołd,  podatki  z  poddanego  im  ludu  wybie- 
rać, kontyngensy  .wojenne  dostarczać  i  powierzonym  im  krajem 
rządzić,  stosując  się  do  jego  woli. 

W  obec  podobnego  stanu  rzeczy,  los  pokonanych  ludów  za- 
leżał od  charakteru  i  usposobień  księcia  saskiego,  a  poniekąd 
i  od  stanowionych  przez  niego  grafów.  Na  nieszczęście  Słowian 
księciem  tym  był  Henryk  Lew,  znany  z  niepomiernej  dumy, 
chciwości,    okrutnego    charakteru,    bezduszny  niszczyciel  wszyst- 

')     Porów,  niniejszej  pracy  T.  III,  s.  570,  627 — 638. 
Tom  IV.  21 


322       

Iciego  co  mu  się  nie  podobało  a  przytem  zacigty  wróg  Słowian. 
Wprawdzie  podbój  Wągrów  i  Połabian  dokonany  był  jeszcze  za 
rządów  księcia  saskiego  Henryka  Pysznego,  z  ramienia  którego 
graf  Adolf  holsztyński  zarządzał  podbitym  krajem,  ale  to  cią- 
gnęło się  niedługo,  albowiem  Henryk  Pyszny  zmarł  w  r.  1139 
a  władzę  po  nim  objął  syn  jego  Henryk  Lew  w  tym  samym 
czasie,  kiedy  wypadało  rozstrzygnąć  kwestyę  o  zarządzie  podbi- 
tój  krainy. 

Pierwszym,  jak  powiedzieliśmy,  rządzcą  Wągrów  i  Poła- 
bian był  Adolf  holsztyński,  atoli  podczas  wojny  domowój  Hen- 
ryka Pysznego  z  margrafem  Albrechtem  Niedźwiedziem,  graf 
Adolf  został  wygnany,  a  miejsce  jego  zajął  Henryk  z  Badewide. 
Ale  po  śmierci  Henryka  Pysznego  (1139)  S^^^  Adolf,  ciesząc  się 
przyjaźnią  Henryka  Lwa,  powrócił  do  swycłi  posiadłości,  a  Hen- 
ryk z  Badewide,  zburzywszy  twierdze  Siegeberg  i  Hamburg, 
zemknął.  W  innem  miejscu  i  czasie  za  podobny  postępek  Hen- 
ryk z  Badewide  głową  swą  zapłaciłby,  ale  w  ówczesnych  Niem- 
czech anarchicznych  pieniądze  przed  wszystkiem  ważyły.  Zapła- 
ciwszy wielką  sumę  Henrykowi  Lwu,  Henryk  z  Badewide  uzys- 
kał, iż  ten  zdzierca  ograniczył  posiadłości  grafa  Adolfa  ziemią 
Wągrów,  a  ziemię  Połabian  z  Raceburgiem  oddał  w  lenność 
Henrykowi  z  Badewide  (1142).-)  Ci  więc  dwaj  grafy,  pod  kie- 
runkiem Henryka  Lwa,  rozpoczęli  dzieło  wytępienia  Słowian  na 
kresach  zachodnich  Pomorza  Bałtyckiego.  Sam  zaś  Henryk  Lew, 
dokonywając  dalszy  podbój  Obodrytów,  wyniósł  na  wielkorzędzcę 
Szweryna  grafa  Guncelina  z  Hagen,  a  innych  wasali  swych  w  ró- 
żnych grodach  obodryckich  osadził. 

Według  planu,  zamierzonego  przez  Henryka  Lwa  wytępie- 
nia Słowian,  oprócz  brutalnćj  siły,  służyć  miały:  zaprowadzenie 
chrześciaństwa,  kolonizacya  zdobytej  ziemi  niemieckim  żywiołem, 
tudzież  zaprowadzenie  porządków  feodalnych,  jakiemi  cieszyły  się 
Niemcy  w  XII  w.     Rzecz  jasna,    iż  tak  obszernego   zadania  nie- 


2)     Helmold.  I,  cap.  56. 


—     323     — 

podobna  było  przeprowadzić  od  razu;  na  to  potrzebny  był  czas 
dłuższy,  spokój  wewnętrzny  w  kraju,  a  tymczasem  wypadki  dzie- 
jowe niejednokrotnie  przeszkadzały  do  wykonania  zamiarów  księ- 
cia i  inne,  niż  się  spodziewał,  usiłowania  jego  wydawały  rezul- 
taty. Ale  niepomiernej  zarozumiałości  księciu  zdawało  się,  że 
woli  jego  nic  się  oprzeć  nie  zdoła.  Nie  dość  mu  było,  że  we- 
dług ówczesnego  zwyczaju  niemieckiego  zdobyta  ziemia  stała  się 
jego  własnością,  że  ziemię  tę  rozdawała  komu  tylko  chciał,  że 
wasale  jego  wyżu  wali  Wągrów  i  Połabian  z  dziedzicznycli  osad 
i  obdzierali  ich  do  ostatka,  niepodobało  się  mu,  że  Obodryci 
wschodni  śmieli  stawać  jeszcze  w  obronie  niepodległości  swej, 
ogłosił  więc  powszechną,  proskrypcyę  Słowian:")  wieszał  i  zabijał 
masami  Słowian,  a  jeśli  wszystkich  Obodrytów  nie  wypędził  z  kraju, 
to  dla  tego  tylko,  że  w  podobnym  przypadku  straciłby  dochody, 
o    które    najbardziej    troszczyli    się    wszyscy    książęta  sascy.*) 

Proskrypcya  Słowian  a  z  nią  zaburzenie  w  całym  kraju 
Obodrytów:  mordy,  pożogi,  głód,  wyludnienie  okolic  całych  towa- 
rzyszyły regimentowi  duchowieństwa  niemieckiego,  które  śpie- 
szyło opowiadać  poganom  zasady  ewangelii,  o  miłości  bliźniego! 

2.    Ustanowienie  hierarchii  kościelnej. 

a)    Hardy  stosunek  Henryka  Lwa  do  biskupów.    Nieporozumienie 
między  arcybiskupami  bremeńskim  i  hamburgskim. 

Wnet  po  ujarzmieniu  Wągrów  i  Połabian  arcybiskup  ham- 
burgski  Hartwig  przedsięwziął  odbudować  stolice  biskupie:  Al- 
denburgską,  Raceburgską  i  Mikilinburgską,  które  w  roku  1066 
^wściekłość  barbarzyńców  zniszczyła".  Przywołał  więc  księdza 
Wicelina,  który  od  lat  30  nauczając  w  Falderze  Nordalbingów, 
^niczego  tak  nie  pragnął  jak  nawracać  Słowian  na  chrześciań- 
stwo",  i  wyświęcił  go  na  biskupa  aldenburgskiego  (i  149).  Potem 


3)     Helmold.  I,  c.  86.    Et  dedit  eos  (Slauos)  dux  in  proscriptionem,  et    fecit 
omnes  suos  paratos  esse  ad  expeditionem  tempore  messis. 

*)     O  zdzierstwach    książąt    saskich    porów,  dzieła  niniejszego  T.  III,  s.  322, 
441.  443- 

21* 


•—     324     — 

na  biskupstwo  mikilinburgskie  wyświęcił  Emeharda  i  „wysłał  ich 
do  ziemi  nędzy  i  głodu,  gdzie  było  siedlisko  szatana  i  mieszka- 
nie wszelkiego  ducha  nieczystego".  Stało  się  to  bez  naradzenia 
się  z  księciem  Henrykiem  Lwem  i  grafem  holsztyńskim  Adolfem, 
którzy  wnet  dali  poczuć  biskupom  niezadowolenie  swe.  Adolf 
ściągnął  całą  dziesięcinę,  jaka  się  biskupowi  Wicelinowi  za  cały 
rok  należała  i  nie  zostawił  mu  ani  cząsteczki.  Wicelin  udał  się 
do  Henryka  Lwa,  który  obiecał  mu  swe  względy,  atoli  pod  wa- 
runkiem, aby  inwestyturę  biskupią  z  rąk  jego  przyjął.  Warunek 
ten  wydał  się  biskupowi  zbyt  twardym,  nieodpowiednim  przyję- 
tym zwyczajom,  ponieważ  biskupi  do  owego  czasu  inwestyturę  od 
jednego  tylko  cesarskiego  majestatu  otrzymywali.  Wicelin  wa- 
hał się,  ze  zmartwienia  zachorował,  paraliżem  tknięty  leczył 
się  w  Bardewiku,  a  gdy  stan  zdrowia  jego  trochę  się  polepszył, 
pojechał  do  Bremy,  aby  się  poradzić  z  arcybiskupem  i  ducho- 
wieństwem względem  przełożeń  przez  księcia  mu  uczynio- 
nych. Duchowieństwo  jednogłośnie  wyrzekło,  że  udzielanie  in- 
westytury biskupom  samemu  tylko  cesarskiemu  majestatowi  przy- 
stoi, że  gdyby  książę  saski,  w  zapamiętałości  swej,  był  nadal  nie- 
pohamowanym, to  czyi.  nie  lepiej  znosić  utratę  dóbr,  jak  czci? 
Niech  zabierają,  jeśli  chcą,  dziesięcinę,  niech  niedozwalają  nawet, 
jeśli  się  im  podoba,  ^  wstępu  do  dyecezyi,  przykrość  taka  będzie 
jeszcze  do  zniesienia.  —  Wicelin,  usłuchawszy  rady  duchowień- 
stwa bremeńskiego,  stal  na  swem  stanowisku  wbrew  woli  zaro- 
zumiałego księcia,  zwiedzał  kościoły  swej  dyecezyi,  czynił  co 
mógł  w  ubóstwie,  graf  Adolf  bowiem  odjął  mu  prawo  wybiera- 
nia dziesięciny. '^j 

Po  niejakim  czasie  Wicelin  udał  się  do  Luneburga  prosić 
księcia  o  łaskawe  względy  dla  swego  biskupstwa.  Książę  odpo- 
wiedział, że  gotów  jest  zadośćuczynić  prośbie,  jeśli  biskup  zechce 
cześć  mu  oddać?  Biskup  zgodził  się  i  przyjął  biskupstwo  za 
pośrednictwem    laski  z  rąk  księcia.  —  Książę  stał  się  łagodniej- 


5)     Helmold.  I,  c.   69. 


.25     — 


szym,  nadał  biskupowi  wieś  B  u  z  o  e  (Bożowe)  z  należąca  do 
niśj  Dulkanicą,  a  za  przykładem  księcia  graf  Adolf  ustąpił 
"Wicelinowi  połowę  dziesięciny/;  Wicelin  zamieszkał  we  wsi 
Bożowe,  pod  drzewem  bukowem,  dopóki  mu  nie  wybudowano 
domu  i  zaczął  budować  kościół  na  cześć  św.  Piotra. 

Tymczasem  dwaj  najniespokojniejsi  zdobywcy  Słowiańszczy- 
zny książę  saski  Henryk  Lew  i  margraf  brandenburgski;  Al- 
brecht Niedźwiedź  kłócili  się  o  posiadłości. 'Dla  załatwienia  między 
nimi  sporu  zwołany  został  w  Merseburgu  sejm,  na  który  przy- 
byli Hartwig  i  Wicelin  (1152).  Arcybiskup  i  książę  spierali  się 
z  sobą  do  kogo  władza  stanowienia  biskupów  należyć  miała. 
Sejm  się  rozwiązał.  Arcybiskup  i  książę  rozstali  się  z  nieprzy- 
jaznem  ku  sobie  usposobieniem,  a  Wicelin,  powróciwszy  do  Bo- 
żowa,  po  długiej  chorobie  zmarł  12  Grudnia  r.  1154.  "O  Kwestya 
o  prawie  stanowienia  biskupów  w  zawieszeuiu  została.  Ale  książę 
saski,  korzystając  z  przyjaznego  ku  sobie  usposobienia  cesarza 
Fryderyka  I  Barbarosy,  wyjednał  u  niego  w  r.  11 54  udzielenie 
sobie  prawa  inwestytury  w  trzech  biskupstwach:  Aldenburgskiem, 
Mikilinburgskiem  i  Raceburgskiem.^i  Arcybiskup  Hartwig  mu- 
siał milczeć  i  przyznać  następnym  po  Wicelinie  biskupem  alden- 
burgskim  Gerolda,  którego  papież  Adryan,  wbrew  woli  Hartwiga, 
poświęcił   w  Rzymie,    stosownie   do    żądania    księcia  saskiego!**) 

Ustanowienie  stolicy  biskupiej  w  Meklenburgu  wydało  się 
niedogodnem,  ponieważ  gród  ten  zostawał  jeszcze  w  posiadaniu 
księcia  Nikłota,  Aldenburg  zaś  podczas  wojny  z  Danami  został 
zniszczony,  przez  co  biskup  Gerold  starał  się  o  przeniesienie  sto- 
licy biskupiej  do  Lubeki,  miasta  zamożnego  i  obwarowanego. 
Stosownie  do  wzmiankowanych  okoliczności  Henryk  Lew,  powo- 


8)  Helmold.  I,  c.   70. 

-)     Ibid.  c.  71,  73,  75,  77- 

^)  Dyplom  cesarski  r.  1 154  w  Meklenburgisches  Urkundenbuch  I.  Nr.  56, 
Uwaga.  Ponieważ  na  kodeks  meklenburgski  często  powoływać  się  wy- 
padnie, przeto  tytuł  kodeksu  tego  oznaczać  będziemy  w  Skróceniu 
przez  dwa  inicyaly:  M.  U. 

9)  Helmold.  I,  c.  80,  82. 


—     326     — 

łujac  sif  na  udzielenie  mu  przez  cesarza  prawa  inwestytury  w  trzech 
biskupstwach,  naznaczył  stolice  biskupie  w  Lubece,  Raceburgu 
i  Szwerynie,  a  na  uposażenie  każdemu  biskupstwu  po  309  łanów 
przeznaczył  (1154).^") 

Wykonanie  woli  cesarskiej  o  wznowieniu  trzech  biskupstw 
i  przeniesienie  stolic  ich  przez  księcia  saskiego  do  innych  miejsc, 
jak  równie  rozgraniczenie  dyecezyj  nie  mogło  obejść  si§  bez  ze- 
zwolenia stolicy  apostolskiój,  a  przedewszystkiem  wypadało  za- 
łatwić nieporozumienie  między  arcybiskupami  bremeńskim  i  ham- 
burgskim  o  jurysdykciję  w  biskupstwach  na  ziemiach  Słowian 
zaodrzańskich  ustanowionych.  W  XI  wieku  arcybiskupi  ham- 
burgscy  rozciągali  władzę  swą  w  biskupstwach  Aldenburgskiem, 
Mikilenburgskiem  i  Raceburgskiem,  ale  przeciw  temu  oświad- 
czali się  niejednokrotnie  arcybiskupi  bremeńscy,  którzy  chcieli 
władzę  swą  dalej  ku  wschodowi  rozszerzyć.  Upadek  chrześciań- 
stwa  na  wschód  od  Łaby  w  roku  1066  zawiesił  nieporozumienia, 
ale  po  wznowieniu  biskupstw  w  roku  1154,  koniecznie  wypadało 
usunąć  je.  Sprawa  czysto  kościelna  splątała  się  z  polityką.  Obaj 
arcybiskupi  w  nieprzyjaznych  stosunkach  z  księciem  saskim  zo- 
stawali, zręczniejszy  z  nich  jednak  dyplomata  Hartwig  wyjednał 
najprzód  zezwolenie  papieża  Adryana  IV,")  a  w  kilka  lat  późnićj 
dyplom  cesarza  Fryderyka  I,  który,  powołując  się  na  dawniej- 
sze rozporządzenie  cesarza  Ludwika  Pobożnego,  założyciela  me- 
tropolii Hamburgskiej  dla  ludów  Północy,  ogłosił  w  roku  1158, 
że  prawa  arcybiskupa  hamburgskiego  i  jurysdykcyę  jego  przy- 
znaje na  całym  obszarze  od  ujścia  Łaby  do  morza  Oceanu  aż 
do  rzeki  Pieny  i  ujścia  jśj  do  morza  Wschodniego  i  dalej  na 
wszystkie  kościoły  Danów,  Szwedów,  Norwegów,  Fariów,  Gren- 


^0)  A.  1 154,  tres  episcopatus  in  Transalbina  Slavia,  Razeburgensem,  Lubi- 
censem,  Zwerinensem  renovavimus  et  singulos  eorum  trecentis  mansis  de  bonis  im- 
perii  sub  uno  jurę  dotavimus.     M.  U.  Nr.   57. 

^^)  W  annałach  hamburgskich  wzmiankuje  sie  pod  r.  ii54j  ^^  Henryk  Lew 
wyjednał  u  papieża  przywilej  kościołowi  hamburgskiemu  et  hoc  privilegium  est  in 
ecclesia  Hamburgensi.  (Pertz  M.  G.  XVI,  382).  Ale  ten  przywilej  znikł.  Dalsze 
objaśnienie  w  M.  U.  Nr.  61. 


I 


—    327    — 

landów,  Helsingolandów,  Islandów,  Skredewinidów  i  wszystkich 
stron  północnych.'^)  W  rok  później  papież  Adryan  IV  takież 
granice  i  prawa  arcybiskupstwa  Hamburgskiego  potwierdził. 
(ii59)J^).  Nieprzerwało  to  jednak  sporu  miedzy  arcybiskupami 
o  tytuł  arcybiskupa  hamburgskiego,  co  stolica  apostolska  starała 
się  załatwić  w  XIII  wieku. ^*). 

Arcybiskup  Hartwig,  opierając  sie  na  przyznanie  mu  przez 
Fryderyka  I  i  potwierdzenie  papieży  Adryana  IV  (1159)  i  Wik- 
tora IV  (1160),^^)  praw  metropolity  kościoła  na  ziemiach  na 
wschód  od  Łaby  położonych,  i  powołując  się  na  wypadki,  w  sku- 
tek których  upadła  w  XI  wieku  metropolia  hamburgska  połą- 
czona została  z  bremeńską,  ogłosił  w  roku  11 60,  że  ponieważ 
w  podbitej  już  w  znacznej  części  Sławii  ustanowione  zostały 
przez  Henryka  Lwa  trzy  biskupstwa,  przeto  on  arcybiskup  po- 
stanowił, że  wzmiankowane  trzy  biskupstwa  podawnemu  podle- 
gać maja  metropolii  hamburgskiej ;  prawa  zaś  i  zwyczaje  kościo- 
łów hamburgskiego  i  bremeńskiego,  połączonych  w  XI  w.,  wiecznie 
obserwowane  być  mają,  z  tern,  że  sprawy  kościoła  hamburgskiego 
na  corocznych  synodach  prowincyalnych  Cisalbińskich,  a  sprawy 
kościoła  bremeńskiego  na  generalnych  synodach  Transalbińskich, 
jak  zwyczajem  ustanowiono,  rozważane  będa.^^). 

Zostawało  rozgraniczyć  biskupstwa,  uposażyć  je,  zbudować 
i  opatrzyć  kościoły  parafialne  w  aparaty  i  sprzęty  kościelne,  za- 
prowadzić dyscyplinę  pomiędzy  duchowieństwem,  —  ład  i  po- 
rządek w  administracyi.  Wszystko  to  wymagało  dłuższego  czasu 
i  spokoju.     O  środki  materyalne  nietroszczono  się,  bo  zdobywcy 

"}     A.   1 158,  ab  Albia  flumine  deorsum  usque  ad   marę  Oceanum  et  sursum 
per  Sclauorum  provinciam  usque  ad  fluviura  Pene,    et  per  ejus    decursutn    usque  ad 
marę  Orientale  et  per  omnes  praedictas  septentrionis  naciones  ...  M.  U,  Nr.  63. 
.!»)     M.  U.  Nr.  67. 

'*)  Papież  Celestyn  IV,  w  celu  załatwienia  sporu  miedzy  arcybiskupami 
o  tytuł,  radził  arcybiskupowi  bremeńskiemu,  aby  przyjąwszy  tytuł  arcybiskupa  ham- 
burgskiego, zostawał  razem  bremeńskim  i  hamburgskim  arcybiskupem.  Lappenberg, 
Hamburgische  Urkundenbuch  I,  N.   738. 

")     M.  U.   Nr.   69. 

>«)     M.  U.  Nr.  70. 


—     328     — 

przemoce  zabierali  dobra  słowiańskie  i  niemiłosierdnie  obdzierali 
Słowian,  ale  tak  postępować  mogli  tylko  w  ujarzmionych  już  zie- 
miach Wągrów  i  Połabian,  a  nie  w  posiadłościach  księcia  Nikłota, 
jeszcze  niepodległych  Niemcom.  Przystąpiono  więc  do  faktycznego 
ustanowienia  biskupstw  Lubekskiego  i  Raceburgskiego. 

b)  Biskupstwo  Lubekskie. 
Na  uposażenie  każdego  z  trzech  biskupstw,  jak  wzmiankowa- 
liśmy, przeznaczono  było  po  300  łanów,  tudzież  pewne  posiadłości 
i  dochody.  Ale  niepomierny  zdzierca  graf  Adolf  holsztyński 
przywłaszczał  sobie  dochody,  które  do  biskupa  lubekskiego  na- 
leżyć  miały.  Biskup  Gerold,  udawszy  się  do  księcia  Henryka  Lwa, 
mieszkał  na  dworze  jego  rok  cały,  oświadczając,  że  nie  ma  z  czego 
żyć.  Książe  przypomniał  Adolfowi  o  przeznaczonych  dla  biskup- 
stwa 300  łanach  i  tem  zniewolił  grafa  do  łaskawszego  względem 
biskupa  postępowania.  Adolf  wyznaczył  biskupowi  w  posiadłość 
dawny  gród  słowiański  U  t  i  n  ę  i  wieś  G  a  m  a  1  e  z  ich  przyległoś- 
ciami,  a  do  dóbr  Bożowe  dodał  dwie  wsi:  Goteswelde  i  Wobs 
(Wobice),  w  Aldenburgu  zaś  dał  mu  posiadłość  do  rynku  przy- 
tykająca. Zostawało  uregulować  sprawę  o  300  łanów,  które  obej- 
rzawszy biskup,  jak  równie  i  osady  z  mieszkańcami,  przekonał 
się,  że  wyznaczona  mu  posiadłość  ziemska  zawiera  ledwie  sto 
łanów.  Okazało  się,  że  graf  Adolf,  zamierzając  oszukać  biskupa, 
rozkazał  ziemię  wymierzyć  krótkim,  nie  znanym  w  ziemi  Wągrów 
sznurem,  a  oprócz  tego  wymierzone  były  błota  i  lasy.  Sprawa 
wytoczyła  się  przed  księcia  saskiego,  który  polecił  dać  bisku- 
powi ziemię  podług  miary  owego  kraju  i  nie  mierzyć  ani  błot, 
ani  lasów.  A  jednak,  powiada  proboszcz  bożowski  Helmold,  graf 
Adolf  tak  umiał  sprawę  poprowadzić,  że,  pomimo  nastawania 
biskupa  Gerolda,  przeznaczonej  posiadłości  nie  można  było  od- 
zyskać. Musiał  więc  Gerold  zadowolnić  się  tem,  co  mu  się  do- 
stało. Zabudował  miasto  U  t  i  n  ę ,  targ  w  niem  urządził  i  dom 
dla  siebie  wystawił.  Że  zaś  w  biskupstwie  Aldenburgskiem  nie 
było  żadnego  zgromadzenia  księży,    prócz  tego  które  się  w  Ku- 


—     329     — 

zalinie  znajdowało,  biskup,  za  zezwoleniem  księcia,  przeniósł  zgro- 
madzenie to  do  Siegeberga.^^) 

Dokumentu,  któryby  określał  granice  biskupstwa  Alden- 
burgskiego  (Lubekskiego)  nieposiadamy.  Wiadomo  jednak,  że 
wzmiankowane  biskupstwo  obejmowało  ziemię  Wągrów,  która 
od  zacłiodu  miała  kraj  Nordalbingów,  od  północy  posiadłości 
duńskie,  od  wscłiodu  i  południa  biskupstwo  Rac  eburgskie.  Gra- 
nice więc  ziemi  Wągrów  zostały  i  nadal  granicami  biskupstwa 
Lubekskiego.  Wreszcie  granice  ze  strony  biskupstwa  Raceburg- 
skiego  objaśnimy  niżej. 

c)  Biskupstwo  Raceburgskie. 
Z  przeznaczonych  w  roku  1154  na  uposażenie  biskupstwa 
Raceburgskiego  300  łanów,^^)  Henryk  Lew  w  roku  1158  wyzna- 
czył 250  łanów  w  ziemi  Bytin,  na  przestrzeni  od,  położonej 
w  północnej  części  ziemi  tej,  Rzeki  książęcej  w  kierunku 
na  południe  aż  do  lasu  M  a  n  h  a  g  e,  w  pobliżu  wsi  Karłowa, 
tudzież  do  lasów  i  błot  nad  rzeką  L  i  n  c  y  c  li  a  i  ponad  jej 
brzegami  na  zacliód  aż  do  ujścia  jej  do  rzeki  Wocłinicy 
(Bagnicy);  ostatnie  zaś  50  łanów,  z  czterma  osadami:  Rado- 
myśl, Szczytno,  Wocłiowe  i  Kołacza  Henryk  Lew 
polecił  grafom  Henrykowi  (z  Badewide)  i  synowi  jego  Bernar- 
dowi wyznaczyć  w  ziemi  Raceburgskiej.  Oprócz  tego  na  uży- 
tek biskupa  Ewermoda  i  następców  jego  przeznaczone  zostały 
dwory:  w  ziemi  Raceburgskiej  Wercłiowe  i  w  ziemi  Breżnie 
wieś  Lubomira  tudzież  osady  Malianty  i  Gresowe,  — 
w  Wanince  —  Małki,  w  ziemi  Boicenborgskiej  —  Benin, 
w  Zadelbądziu —  Putrowe,  w  Gammie  (Jamie?)  —  trzy  łany, 
a  przy  wsi  D  a  r  c  z  e  w  i  e  (w  Breżnie)  —  Biskopestorp, 
tudzież  inne  posiadłości  nadane  przez  grafów  Henryka  i  Ber- 
narda, ^''j 


»')     Helmold  I,  c.  83. 

'*)     M.  U.  -Ni.  57  cytata  wyżej  w  przypisku  10. 

1*)     Terram  Bytin  ...  a  rivulo  Ducis  usque  ad    cumulum    lapidum  prope  vil- 
|lam    Bunistorp,    et    sic    per    medium    stagnum    Lipse,    et    abhinc    directe    usque  ad 


—     330     — 

Terrytorya  biskupstwa  Raceburgskiego  już  od  roku  1154 
obejmowała  ziemie:  Raceburgska  z  Zadelb^dzi6m, 
Wittenburgska  i  Ch  oc  ie  bu  ż  s  k  a,-")  a  od  r.  1158  do 
tegoż  biskupstwa  należały  ziemie:  Bytin  lub  Boitin  nad  rzeka 
Trawną  po  granicy  z  biskupstwem  Lubekskiem,  tudzież  nad 
Łabą.  ziemie :BoicenborgiWaninka.2')  W  XI  w.  do 
tegoż  biskupstwa  należała  jeszcze  ziemia  Zwierzyńska,  ale  za 
porozumieniem  arcybiskupa  Hartwiga  z  Henrykiem  Lwem  o  prze- 
niesieniu stolicy  biskupiej  z  Mikilinburga  do  Zwierzyna,  ziemia 
Zwierzyńska  odpadła  od  dyecezyi  Raceburgskłśj.  W  wynagro- 
dzenie za  tę  stratę  biskupstwo  Raceburgskie,  dopiero  po  osta- 
tecznem  upadku  niepodligłości  Obodrytów,  otrzymało  w  r.  1167 
ziemię  Breżnę  i  wyspę  Pole  w  zatoce  Wyszomirskiej.^*)  — 
Tym  sposobem  terrytorya  biskupstwa  Raceburgskiego  zyskała 
granice:  od  wschodu  zatoka  Wyszomirska,  a  od  niój  ku  po- 
łudniowi linia  graniczna  szła  ponad  rzekami  Stywina  i  Łużnic% 
aż  do  miejsca,  gdzie  się  schodziły  kresy  ziem  Breźańskiej  i  Zwie- 
rzyńskiej, a  dalej  ku  południowi  aż  do  miejsca,  gdzie  rzeka 
Trisnica  wpadała  do  rzeki  Sudy;  tu  granica  zwracała  ku  wscho- 
dowi i  szła  aż  do  błota  z  którego  Trisnica  początek  bierze,  ztąd 
wprost  do  rzeki  Eldeny  (Jedlny),    gdzie  się  zbiegały  kresy   ziem 

ąuendam  lapidem  magnum,  et  ab  eo  in  communem  silvam  ad  locum,  qui  vulgo 
Manhage  dicitur  prope  Karłowe,  et  in  silva  versus  villam  Zlavti  palus  Ripze  dicta, 
et  rivulus  Lincika,  sicut  girat  et  regirat,  usque  quo  Wocnitziam  influat :  quicquid  hiis 
locis  circumscriptis  interiacet,  pro  ducentis  et  quinquaginta  mansis,  sive  accrescat, 
sive  decrescat,  episcopo  assignavimus.  Alios  L  mansos  cum  yillis  quatuor:  Ryde- 
moyzle,  Ziethene,  Yerchowe,  Kolatza,  et  omnibus  eorum  attinentiis  de  yoluntate 
Heinrici  et  Bernardi  comitum  sub  eadem  iuris  libertate  supplevimus.  Curie  vero 
cpiscopales  hec  sunt:  in  Raceburg  -  Yerchowe,  in  Brezen  -  Lubimari  villam,  Ma- 
liante,  Gressowe,  in  Wanigge  -  Malke,  in  Boycenburg  -  Benin,  in  Sadelbandia  Pu- 
trowe,  in  Gamma  tres  mansos,  in  Dartsowe  -  Biscopestorp  etc.  M.  U.  Nr.  65. 
Także  w  r.  1174,  M.  U.  Nr.   115. 

20)  A.  1 1 54,  M.  U.  Nr.   59. 

21)  Widać  to  z  buli  papieża  Adryana  IV  r.  1158  i  dyplomu  Henryka  Lwa 
r.  1 158.  M.  U.  NN.   62  i  65. 

22)  A.  1 167.  Sed  quia  propter  paganorum  barbariem  sedem  episcopalem,  que 
ab  antiquo  fuerat  in  Magnopoli...  in  Zwerin  transtulimus,  pro  terra  Zwerinensium, .. 
terram  Briezanorum  Raceburgensi  episcopo  in  terminos  recompensauimus.  M.  U.  Nr.  88. 


I  —  331 


Zw 


Zwierzyńskiej  i  Wancburskiej,  a  dalój  z  biegiem  Eldeny  do 
by  i  po  tej  rzece  aż  do  ujścia  do  niój  rzeki  Biliny.  Od  za- 
;hodu  leżało  biskupstwo  Lubekskie,  od  którego  granicę  biskup- 
twa  Raceburgskiego  znaczyły  błota  Glindesbrok  zwane ;  od  nich 
ku  północy  granica  pomykała  się  do  wody  Striknicy  i  przez 
rzekę  Wochnicę  do  wody  zwanej  Rzeką  książęcą  a  dalej  do 
morza,  brzegiem  którego  dążyła  do  zatoki  Wyszomirskiej.  —  Od 
błot  Glindesbrok  ku  południowi  granicę  zn&.czyły  wody:  Gri- 
nawa,  Bemica,  Lowenca  i  Trutawa  aż  do  rzeki  Biliny,  po  któ- 
rej miedza  graniczna  dobiegała  do  Łaby,  rozdzielając  dyecezyę 
Raceburgską  od  Hamburgskiej.^^) 

d)  Biskupstwo  Szweryńskie. 
Ponieważ,  przy  wznowieniu  biskupstw  na  ziemiach  obo- 
dryckich  w  roku  1154,  stolica  Mikilinburgska  zostawała  jeszcze 
w  posiadłościach  księcia  Nikłota  i  niewiadomo  było  kiedy  Niemcy 
zdobędą  okolice  Mikilenburga,  arcybiskup  Hartwig  z  Henrykiem 
Lwem,  jak  wzmiankowaliśmy,  uradzili  stolicę  Mikilinburgska 
przenieść  do  Zwierzyna.  Przeznaczony  więc  początkowo  na  sto- 
licę meklenburgską  Ewermod  aż  do  śmierci  swój  (115S)  zostawał 
biskupem  in  partibus  infidelium.  Takimże  biskupem  musiał  być 
następca  Ewermonda  Berno  aż  do  podbicia  Obodrytów  i  prze- 
niesienia z  Meklenburga  stolicy  do  Zwierzyna  w  r.  1160.  Nie- 
wcześniej  jednak  aż  po  ostatecznem  ujarzmieniu  ludów,  które 
do  państwa  Nikłota  należały,  mógł  Berno  przedsięwziąć  missyę 
we  wschodnich  częściach  zdobytego  kraju.  Przyjazne  zachowa- 
nie się  książąt  pomorskich  Kazimirza  i  Bogusława  ułatwiło  Ber- 
nonowi  pobyt  w  Dyminie  i  szerzenie  chrześciaństwa  w  ziemiach 
Czrezpienianów,  Chyżanów  i  Doleńców,*^^)  w  tym  właśnie  czasie, 
kiedy  Dany  zdobywali  wyspę  Ranę  (1168).  Berno  pośpieszył  na 
pomoc  biskupowi  roskildskiemu  Absalonowi,    który  gorliwie  na- 


2»)     Dyplom  Henryka  LAva  r.  1167.     M.  U.  Nr.  88. 
^)     Dyplom  cesarza  Fryderyka  I  roku    1 170.     Hasselbach,    Codes    Pomera- 
nłae  N.  28. 


wracał  podbitych  Ranów  na  wiarg  chrześciańską.  Na  niewiel- 
kiej wyspie  spotkali  się  dwaj  biskupi  różnych  narodowości,  po- 
łączeni wprawdzie  wspólnym  celem  —  niszczenia  pogaństwa,  ale 
do  uczuć  chrześciańskich  czepiały  się  widoki  świeckie. 

Wiadomo,  że  Henryk  Lew  wezwawszy  króla  Waldemara 
do  wspólnego  podbijania  Słowiańszczyzny  Pomorskiej,  zawarł 
z  nim  umowę  o  podziale  zdobyczy  po  połowie.-^)  Na  mocy  więc 
umowy  tój  zażądał  od  Waldemara  połowy  wyspy  Rany,  ale 
Waldemar  wszystko  dla  siebie  zatrzymał  i  przez  wysłanych  do 
Rzymu  posłów  wyjednał  u  papieża  Aleksandra  III  przyznanie 
biskupowi  roskildskiemu  Absalonowi  i  jego  następcom  prawa  na 
wyspę  Ranę,  z  zastrzeżeniem  wszakże  praw  innych  kościołów, 
jeśliby  jakie  do  tej  wyspy  posiadały  (iióg).^^) 

Z  swojej  strony  Fryderyk  I  Barbarosa,  podnosząc  wysoce 
zasługi  Bernona  szerzeniem  chrześciaństwa  w  krajach,  które  do 
książąt  pomorskich  należały,  potem  na  wyspie  Ranie  podczas 
wywrócenia  czci  Swantewita,  zaliczył  do  biskupstwa  Szweryń- 
skiego  nie  tylko  obodryckie  kraje,  lecz  także  ziemie  Doleńców 
i  Błoto,  które  od  r.  946  do  biskupstwa  Hawelbergskiego  zali- 
czano. Oprócz  tego  Barbarosa  przyznał  należącemi  do  biskup- 
stwa Szweryńskiego  Trzeboże,  Łosice,  Czrezpienianów  i  nawet 
wyspę  Ranę,  którą  nie  tylko  że  wyjął  z  pod  władzy  biskupa 
roskildskiego,  lecz  jeszcze  przyznał  Henrykowi  Lwu  prawo  wła- 
dania tą  wyspą  (1170.-'^)  Tern  się  jednak  nie  skończyły  pomię- 
dzy biskupami  zatargi.  —  Papież  Aleksander  III,  potwierdzając 
biskupstwo  Szweryńskie  w  roku  1177,    zmienił   dawniejsze  prze- 


-*)     Dzielą   niniejszego  T.  III,  s.  648,  .658. 

2**)  Hasselbach,  Codex  N.  27;  Klempin,  Pommersche  Ui-buch  N.  52;  cy- 
tata w  T.  III  niniejszej  pracy,  s.  658,  przypisek  37. 

2^)  Roku  1170  cesarz  Fryderyk  I,  wyliczywszy  zasługi  Bernona,  granice 
biskupstwa  Szweryńskiego  zakreślił  aż  do  Dymina,  z  okolicami:  Tolenze,  Płote,  Lo- 
sicze,  Tribuses,  Czirzepene  .  . .  terram  etiam  Ruyanorum  de  dicione  ducis  Saxonie 
terminis  episcopatus  sui  (Bernoni)  adicimus.  Hasselbach.  Codex  N.  28;  M.  U.  Nr.  91; 
Klempin,  Pommer.  Ur-buch  N.  53.  Co  jednak  cesarz  pojmował  pod  wyrażeniem: 
terram  etiam  Ruyanorum:  czy  posiadłości  rańskie  na  lądzie,  czy  samą  wyspę? 


—     333     — 

konanie  swe  z  roku  1169  i  przyznał  Bernonowi  jurysdykcyc  na 
całej  do  Henryka  Lwa  należącej  terrytoryi,  do  której  wszystkie 
kraje  od  Zwierzyna  na  wscliód  aż  do  ujścia  Pieny  i  morza, 
a  nadto  połowę  wyspy  Rany  zaliczył.'-^)  Później,  widocznie  na 
żądanie  Bemona,  papież  Urban  III,  powołując  się  na  Aleksan- 
dra III,  granice  biskupstwa  Szweryńskiego  na  połowę  wyspy 
Rany  rozciągnął  (n86).-^)  Nakoniec  papież  Klemens  III,  powo- 
łując się  na  swycli  poprzedników,  granice  biskupstwa  Szweryń- 
skiego określił  terrytoryą,  która  od  Zwierzyna  sięgała  do  morza 
i  wyspy  Rany,  a  od  tej  wyspy  do  rzeki  Pieny,  lecz  o  przyna- 
leżności do  tegoż  biskupstwa  połowy  wyspy  Rany  —  zamilczał. 
(1189.)^")  Musiało  to  mocno  niepodobać  się  kapitule  Szweryń- 
skiej,  kiedy  się  znalazł  gorliwy  o  jej  dobro  fałszerz,  który  sfa- 
brykował dokument  roboracyjny,  wydany  niby  przez  papieża 
Celestyna  III  w  roku  1197,  a  rozciągający  granice  biskupstwa 
Szweryńskiego  aż  do  wyspy  Rany,  posiadłości  zaś  rańskie  (lą- 
dowe?), jako  podwładne  księciu  saskiemu,  do  obrębu  biskup- 
stwa Szweryńskiego  zaliczający."')  —  Wszystko  to  do  niczego 
niedoprowadziło.  Wyspa  Rana  przy  biskupstwie  Roskildskiem 
aż  do  Reformacyi  w  XVI  w.  została.-^*) 

Co  się  tyczy  uposażenia  biskupstwa  Szweryńskiego,  to  cho- 
ciaż na  ten  cel  jeszcze  w  r.  11 54  przeznaczono  było  300  łanów, 
ale  samo  ustanowienie  biskupstwa  doszło  do  skutku  niewcześniej 
aż  po  zwalczeniu  księcia  Nikłota  (1160).  Potem  upłynęło  jeszcze 
lat  kilka  nim  się  jakiekolwiek    stosunki  ustanowiły  w  kraju  mo- 


■-*)  R.  1 177  ex  altera  parte  Zweria  per  maritima  Ruiam  insulam,  ipsam 
Ruiam  insulam  dimidiam  includens,  pervenit  usque  ad  hostium  Pena  flumłnis.  Has- 
selbach,  Cod.  N.  44,  M.  U.  Nr.  124;  Klempin  pod  r.   I178  N.  75. 

-**)  B.  1 186  Urbanus  (III)...  per  provincias  ducłs  Henrici...  asque  in  raare: 
<;t  sic  juxta  maritiraam  pervemt  terminus  episcopalis  usque  in  Ruyiam,  ipsam  insulam 
limidiam  includens.  M.  U.  Nr.  141;  Hasselbach  pod  r.  1185  N.  59;  Klempin  pod 
1.   1 186  Nr.  99. 

»o)     M.  U.  Nr.   149;  Klempin  Pommersche  Urk.  Nr.  1 17. 

")  Falsyfikat  ten  w  M.  U.  Nr.  162;  w  skróceniu  w  Klempina  Pom.  Urk. 
iTT  132,  w  kodeksie  Hasselbacha  nieumieszczony,  ma  jednak  znaczenie  geograficzne, 

*2)     Hasselbach,  Codex  s.  65. 


* 


—     334     — 

cno  zniszczonym.  Dopiero  po  przywróceniu  księcia  Przybysława 
do  władania  ojcowizną  (1168)  i  uspokojeniu  tułającego  się  po  la- 
sacli  ludu,  nastąpiła  faktyczna  możność  ustanowienia  łiierarcliii 
ducliownej.  Wtedy  dopiero  cesarz  Fryderyk  I  potwierdził  ustano- 
wienie biskupstwa  Szweryńskiego  (1170)^^),  a  Henryk  Lew  oznaj- 
mił o  nadaniu  biskupstwa  temu  300  łanów  i  dwóch  wsi,  także 
dwóch  dworów  z  allodów  własnych,  mianowicie  B  o  r  i  s  t  w  Zadel- 
bądziu,  wieś  Wirchim  i  2  osady  w  Todendorp.  Posiadłości  te 
wcześniój  już  były  w  posiadaniu  biskupa  szweryńskiego ;  do  nich 
książę  dodał  (1171)  jeszcze:  ziemię  B  u  t  y  sz  o  w  sk  ą  nad  rzeką 
Warnawą,  dziesięć  osad  w  ziemi  Iłowskiój,  mianowicie:  Stare- 
Iłowo,  My  śl  e  d  a  r  żic  e,  Gogolnice,  Jastrowo, 
N  i  e  z  t  a  (Nyschita),  Pankowice,  Mentyno,  Kwacu- 
tino,  Łuczkowo,  Gnezdiceiwieś  S.  Godeharda, 
przedtem  G  o  d  e  r  a  k  zwaną,  także  wieś  Wotenkę  w  pobliżu 
Dymina,  jedną  wieś  w  Moryckiej  drugą  w  Warnowskiej  zie- 
miach i  dwie  wsi  w  pobliżu  Zwierzyna :  Ranpen  i  Łys- 
ko we,  inaczej  Starą- wsią  zwane,  dwie  wyspy:  jedną  pod 
Zwierzynem,  drugą  zwaną  Libice  pod  Dąbinem  (1174)^*). 
Do  tego  na  pierwszy  raz  hojnego  uposażenia,  przybywały  pó- 
źnićj  liczne  darowizny,  przez  co  biskupstwo  Szweryńskie  posia- 
dło ogromne  obszary,  wzbagacało  się  nowemi  nadaniami  ziemi 
dochodów  i  przywilejów. 

e)  Dochody  i  prerogatywy  biskupstw. 
Oprócz  uposażenia  dobrami  ziemskiemi,  biskupstwa  korzy- 
stały z  dziesięciny,  według  prawa  kanonicznego.  Ale  obdarci, 
zniszczeni  i  rugowani  z  dziedzin  Słowianie  niewiele  dać  mogli, 
a  kolonistów  mało  jeszcze  było  w  XII  w.  Zmuszony  więc  był 
książę  saski  przeznaczyć  na  utrzymanie  duchowieństwa  inne  re- 
sursy.    Najprzód,    nadane    każdemu    biskupstwu    po    300   łanów 


»»)    M.  u.  Nr.  91. 

**)     M.    U.    Nr.    100.     To    samo  z  malemi    odmianami    w  dyplomie    papieża 
Aleksandra  III  r.  u 78.     M.  U.  Nr.  124. 


—  t  '*  C  —. 

uwolnił  od  wszelkich  podatków;  ciężarów  publicznych  i  płaconego 
przez  Słowian  do  skarbu  książęcego  podatku  woje  wodnicą 
zwań  ego,  ^^)  kary  pieniężne  za  winy  na  przestrzeni  300  łanów 
dokonane,  książę  przeznaczył  w  ilości  dwóch  części  biskupom 
a  trzecia  część  adwokatom,  mniejsze  zaś  sprawy  sadowe,  oprócz 
spraw  gardła  i  ręki,  zostawił  do  rozstrzygania  biskupom  lub  ich 
dyspensatorom.^**)  Na  korzyść  biskupów  Słowianie  obowiązani  byli 
składać  podatek,  jaki  płacili  Polacy  i  Pomorzanie,  mianowicie 
z  każdego  radła  po  3  miary  (korcy)  żyta,  sold  I,  motek  lnu  i  kurę,-^^ 
przyczem  książę  zapewnił,  że  gdy  po  wyrugowaniu  Sło- 
wian ziemia  obciążona  zostanie  dziesięciną,  ta- 
kowa całkiem  do  biskupa  należyć  będzi  e.^^) 

Podczas  fundacyi  biskupstw  na  ziemiach  obodryckich,  mie- 
szkańcy kraju  obowiązani  byli  spełniać  rozkazy  księcia  saskiego, 
jako  zwierzchniego  pana  ziemi.  Na  jego  wezwanie  stawić  się  na 
targowiskach  na  sądy  zwane  marketink  (markding),  odby- 
wać w  pewnych  porach  roku  expedycye  książęce  w  oznaczonej 
liczbie    szczytowników,**)    tudzież    budować    warownie    (b  o  r  c  h- 

**J  w  dyplomie  biskups.  Raceburgskiemu  1158:  constituiraus  hriTiiter  inhi- 
bentes,  ut  nulli  liceat  in  predictis  mansis,  aliąuas  exactiones  vel  petitiones  facere, 
sed  liberi  sint  ab  omni  gravamine  et  a  wogiwotniza,  qui  census  ducis  dicitur. 
M.  U.  Nr.  65.  W  dyplomie  trzem  biskupom  r.  1 169  :  sed  immunes  sint  ab  omni 
exactione  et  grauamine  et  censu  ducis,  qui  wogiwotniza  dicitur  (M.  U.  Nr.  90). 
AV  dyplomie  biskupstwu  Raceburgskiemu  r.  1 1 74 :  sed  liberi  sint  ab  omni  graua- 
mine et  a  wogiwotniza,  qui  census  ducis  ducitur.  M.  U.  Nr.   113. 

''«)     Dyplomy  r.  1158,  1169,  1174,  M.  M.  NNr.  65,  90,  113. 

'*)  W  dyplomie  dla  trzech  biskupstw  r.  1169:  census  autem  Sclauorum  de 
unco  tres  mansure  (sic),  quod  dicitur  k  u  r  i  z ,  et  solidus  unus  (M.  U.  Nr.  90).  Ale 
w  dyplomach  biskupowi  raceburgskiemu  r.  1158  i  1174.  census  autem  Sclauorum 
per  omnes  terminos  horum  trium  episcopatum  erit  de  unco  tres  mensure  silignis,  qui 
dicitur  k  u  r  i  z,  solidus  unus,  toppus  lini  unus,  puUus  unus  (M.  U.  Nr.  65  i  113}. 
Tymczasem  według  Helmolda,  Henryk  Lew  rozkazał  Słowianom,  którzy  pozostalj 
w  ziemi  Wągrów,  Polabian,  Obodrytów  i  Chyżanów,  aby  płacili  podatek  biskupowi, 
jaki  płaca  Polacy  i  Pomorzanie,  hoc  est  de  aratro  tres  modios  silignis  et  duodecim 
nummos  monetae  publicae.  Modius  autem  Slavorum  vocatur  lingua  eorum  c  u  r  i  t  z  e. 
Helmold.  I,  87. 

'*)  A,  1 158.  Postquam  autem  Sclavis  eiectis  terra  decimalis  facta  fuerit,  de- 
cima  tota  uacabit  episcopo.    M.  U.  Nr.  65. 

")     A.   1 1 58,     Expeditionem    tamen  ducis  cum  triginta    tantum  clip«is  semel 


—     33^     — 

w  e  r  e).  Obowiązki  te  ciążyły  i  na  osadnikach  dóbr  ducho- 
wnych, ale  biskupi  na  ziemiach  obodryckich  wtedy  już  starali 
sie,  podobnie  jak  duchowieństwo  polskie  i  czeskie  o  ekzempcy§ 
dóbr  kościelnych  z  pod  prawa  krajowego.  Książę  nie  odmawiał 
swój  łaski  i  w  nadaniach  duchowieństwu  dóbr  ziemskich  pewną 
liczbę  ich  od  wzmiankowanych  wyżój  ciężarów  uwalniał/**)  do- 
pełniając późniój  łaski  swe  nowymi  przywilejami/')  i  nadaniami 
posiadłości  ziemskich. 

Przeznaczony  biskupom  przez  księcia  saskiego  podatek  od 
Słowian,  census  Slavorum,  jus  Slavicum,  coUectura  Slauorum^ 
w  mowie  ojczystej  Słowian  zwał  się  biskopownicą.  Nazwę 
tę  spotykamy  w  dokumentach  odnośnych  do  biskupstwa  Szwe- 
ryńskiego,  i  to  w  XIII  wieku/ ^)  ale  że  tak  samo  zwać  się  mu- 
siała w  biskupstwach  Lubekskiem  i  Raceburgskiem,  to  zdaje  się 
nieulegać  wątpliwości.  W  r.  1254  kanonicy  szweryńscy  zawarli 
z  rycerzem  Detlewem  von  Rewentlo  umowę  o  dziesięciny  w  ich 
dobrach,  za  wyłączeniem  jednak  biskopownicy,  która  przy 
nich  pozostać  miała.  ***)    Oprócz  tego  Słowianie  płacili  biskupowi 


in  anno  ad  sex  septimanas,  et  hoc  infra  Albim,  seąuantur,  et  borchwere  circulum 
scilicet  Raceburg  cum  aliis  conprovincialibus  operentur  (M.  U.  Nr.  65).  Tak  było 
w  biskupstwie  Raceburgskiem,  —  a  jak  w  Lubekskiem  ?  Zapewne  także,  w  Szwe- 
ryńskiem  zaś,  ustanowionem  faktycznie,  kiedy  już  książę  Przybyslaw  powrócił  do 
władzy,  —  inne  panowały  porządki. 

*")  A.  1 158.  A  quo  tamen  jurę  cuilibet  episcoporum  liberę  decem  Yorwercos 
emancipavimus.     M.  U.  Nr.  65. 

■*>)  A.  1 171.  Ab  his  tamen,  que  jurę  ducatus  nos  contingunt,  ista  nomina- 
tim  excludimus,  videlicet  expeditiones  et  forense  placitum,  quod  marktinc  vulgo  dlcitur^ 
et  castrorum  structuras,  quas  vulgariter  burgwere  vocamus.  Nomina  vero  villarum  pre- 
sens  demonstrat  pagina  :  in  terra  Brizen  villa  Lubimari,  Maliante,  Grissowe,  in  Wanige 
Mealke,  in  territorio  Boicenburg  -  Benine,  in  Sadelbandia  -  Puterowe.  M.  U.  Nr.  loi. 

*2)  W  dyplomie  r.  122 1  ks.  Wisława  I,  tyczącym  się  prowincyi  Trzeboża  ; 
coUectura  Slauorum,  que  biscopounizha  dicitur.  M.  U.  Nr.  277;  — Hassel- 
bach.  Codex.  Nr.  134. 

*^)  R.  I254.  Die  Thumherren  (zu  Schwerin)  . . .  in  seinen  wendischen  dor- 
fern  sollen  sie  die  Gerechtigkeit,  die  sie  B  i  s  k  o  p  n  i  t  z  e  heissen,  behalten  und 
nemen,  so  diese  ist:  Ein  jeder  Wendt,  der  2  Ochsen  hat,  soli  geben  2  sch.  rogken 
grosser  masse  die  sie  C  u  r  i  z  nennen  und  10  Pf.  und  I  top  flachs ;  der  4  Ochsen 
hat,  soli  duppelt  so  viel  geben  ...  In  dorfe  Holtorpe  sollen  die  Canonici  Biscop- 
nitz  nemen.  M.  U.  Nr.  738. 


—     ?>Z7     — 

raceburgskiemu  inny  jeszcze  podatek  k  u  n  o  w  e  zwany,**)  a  z  ja- 
kiego by  powodu  podatek  ten  ustanowiony  był  na  Pomorzu  za- 
odrzańskiem  wiadomości  nie  znajdujemy.  Ale  sama  nazwa  po- 
datku tego  znajduje  odgłos  w  Polsce,  gdzie  skórkami  kuniemi 
w  X — XIII  w.  załatwiano  opłaty  sadowe,*-^)  kunicą  zaś  na 
Rusi  zwał  się  podatek,  według  dawnych  zwyczajów,  składany 
panu  przez  poddankę  dziewicę,  wycłiodząca  zamąż  do  innej  wsi.***) 

f)  Absolutyzm  Henryka  Lwa  w  zarządzie  kościoła. 
Szafując  dobrami  słowiańskiemi  i  dochodami  na  korzyść 
duchowieństwa,  książę  saski  wymagał  za  to  uległości  mu  osób 
duchownych  i  niezważając  na  prawa  arcybiskupa  hamburgskiego, 
sam  mianował  biskupów.  Zdarzyło  się,  iż  podczas  niebytności 
księcia  w  jego  rezydencyi  —  Luneburgu,  zmarł  biskup  Gerold 
( 1 3  stycznia  r.  1 1 63),  przez  co  stolica  lubekska  zostawała  nieobsa- 
dzona  aż  do  powrotu  księcia,  który,  wezwawszy  do  siebie  ducho- 
wieństwo lubekskie,  przeznaczył  mu  biskupa  w  osobie  Konrada, 
brata  rodzonego  biskupa  Gerolda  (1164).  Niepodobało  się  to 
arcybiskupowi  Hartwigowi  i  wszystkim  Lubeczanom,  wszakże 
wola  księcia  przemogła  „a  tej  opierać  się  było  rzeczą  niebespie- 
czna."*'j  —  Konrad  celował  wykształceniem,  krasomówstwem, 
hojnością  i  uprzejmością,  ale  piękne  te  cechy  obniżały  się  działa- 
niem bez  namysłu  i  niedotrzymywaniem  obietnic.  Z  duchowień- 
stwem Konrad  postępował  surowo,  uważał  je  nie  jako  braci,  lecz 
jako  niewolników,  nie  słuchał  kapituły,  a  których  księży  chciał 
pognębić,  tych  albo  zawieszał  w  obowiązkach,  albo  wykluczał 
z  kościoła.  Napomnienia  księcia  saskiego  nie  wpływały  na  po- 
stępowanie biskupa  Konrada,  odstrychnał  się  od  księcia,  sprzy- 
mierzył  się    z  arcybiskupem    Hartwigiem  i  razem   z  nim  wszedł 


*^)  R.  1208  biskup  raceburgski  Filip  przeinaczył  kościołowi  i  kanonikom 
4  włoki  cum  omni  jurę,  censu,  scilicet  decima  et  Ch  u  no  we,  in  villa  Bentin,  in 
territorio  Wittenburch.     ii.  M.  Nr.  182. 

''')     Dzieła  niniejszego  T.  II,  s.   540  przypisek  70. 

**)     Szczegóły  w  Maciejowskiego.  H,  P.  S.  IV,   §  401. 

*^)     Helmold.  I,  c.  94,  II  c.  I. 
Tom  IV.  2; 


w  porozumienie  z  książętami  niemieckimi,  aby  wspólnemi  siłami 
stawić  opór  przemocy  księcia  saskiego.  Książę  wymagał  od 
biskupa  hołdu,  powołując  się  na  udzielone  mu  przez  cesarza 
prawo  inwestytury,  a  gdy  biskup  na  to  się  niezgodził,  książę 
rozkazał  zamknąć  mu  wstęp  do  dyecezyi,  zabrał  wszystkie  do- 
chody biskupie.  Obawiając  się  dalszych  gwałtów,  Konrad  za  po- 
radą arcybiskupa  Hartwiga,^^)  udał  się  do  arcybiskupa  magde- 
burgskiego,  u  którego  parę  lat  przesiadywał.  Hartwig  także  do 
Magdeburga  uciekł,  a  tymczasem  żołnierze  jego  bronili  zamków 
Harburga  i  Fryborga.  Po  całej  Saksonii  zawrzało  srogie  wzbu- 
rzenie, wszyscy  bowiem  książęta  broń  przeciw  Henrykowi  Lwu 
podnieśli.  Nareszcie  za  wdaniem  się  cesarza,  pokój  na  chwilę 
przywrócony  został.  Arcybiskup,  powróciwszy  do  Hamburga, 
wkrótce  potem  umarł,  a  biskup  Konrad,  doświadczywszy  wielu 
niepowodzeń  i  napominany  przez  cesarza,  aby  oddał  księciu  sa- 
skiemu, co  się  należało,  stał  się  po  powrocie  do  dyecezyi  powol- 
niejszym, bronił  duchowieństwo  od  napadu  książąt  i  panów, 
szczególnie  od  gwałtów  opiekuna  małoletniego  grafa  holsztyń- 
skiego Adolfa  III,  grafa  Henryka  z  Turyngii,**)  „który  nie  bojąc 
się  ani  Boga  ani  ludzi,  nalegał  na  zabór  dóbr  kapłanów".^'*) 

Przytoczony  wizerunek  tego,  co  się  w  biskupstwie  Lubek- 
skiem  działo,  za  czasów  proboszcza  bożowskiego  Helmolda,  rzuca 
jaskrawe  światło  na  arbirtralne  postępowanie  Hen.  Lwa  w  stosun- 
kach do  władzy  biskupiej  i  duchowieństwa.  O  stosunkach  w  biskup- 
stwach Raceburgskiem  i  Szweryńskiem  nie  posiadamy  z  owój  epoki 
wiadomości  szczegółowych,  ale  że  wola  księcia  była  i  w  tych  bi- 
skupstwach najwyższem  prawem  znane  to  jest  powszechnie.  Za- 
rozumiały   książę    zamierzał  na  gruzach  Obodrytów  stworzyć  dla 


•*8)     Helmold,  II,  c.  9. 

*^)  Po  śmierci  gtafa  Adolfa  II  w  boju  ze  Słowianami  r.  11 64,  grafstwem 
Holzacyi  i  Wagryi  rządziła  wdowa  Adolfa  z  małoletnim  synem,  któremu  cesarz 
przeznaczył  na  opiekuna,  zwłaszcza  w  sprawach  wojennych,  grafa  Henryka  z  Tu- 
ryngii.    Helmold.  II,  c.   11. 

'>^)     Helmold.  II,  c.  9,  u. 


—     339     — 

siebie  udzielne  państwo  i  rządzić  niem  absolutnie.  Niedostawało 
mu  czasu  do  zrealizowania  zamiarów  swych.  Bezustanne  wdzie- 
ranie si§  do  cudzych  praw,  grabieże,  zdzierstwa,  niepohamowana 
duma  i  nieprzebieranie  w  środkach  do  osiągnienia  zamiarów  do- 
kuczyły wszystkim  sąsiadom.  Obawiając  się  groźnej  koalicyi 
książąt  niemieckich,  Henryk  Lew  ujrzał  się  w  konieczności  po- 
wrócić ojcowiznę  księciu  Przybysławowi  (1168),  prowadził  spory 
i  walczył  z  książętami  państwa  i  samym  cesarzem :  skończyło  się 
pozbawieniem  go  władzy  i  wydaleniem  z  kraju  (1181).^')  Ufun- 
dowane i  bogato  przez  niego  uposażone  biskupstwa  stały  czas 
długi  jak  teatry  bez  publiczności.  Byli  biskupi,  kapituły,  księża, 
parafie,  klasztory,  ale  chrześcian,  oprócz  garski  Niemców,  nie  było. 
Słowianie  trzymali  się  pogaństwa.  Wypadało  ich  zjednać,  do  ko- 
ścioła wprowadzić,  przekonaniem,  nauką,  bez  gwałtu  i  ucisku,  ale 
duchowieństwo,  napojone  nienawiścią  do  Słowian,  dbało  głównie 
o  powiększenie  dziesięciny  i  w  tym  kierunku  czynność  swą  rozwijało. 
Z  kolei  wypadałoby  opowiedzieć  prace  misyonarzy  niemiec- 
kich pomiędzy  Słowianami  w  XII  w.,  ale  prace  te  identyfiko- 
wały się  z  kolonizacyą  obcego  żywiołu  na  ziemi  słowiańskiej, 
a  przytem  odbywały  się  pod  wpływem  rządów  i  okoliczności 
w  różnych  dzielnicach  niejednakowo.  Dla  łatwiejszego  więc 
uprzytomnienia  przedmiotu  weźmiemy  pod  rozwagę  każdą  dziel- 
nicę odrębnie. 

3.    Wągry. 

a)  Zarząd  grafa  Adolfa.  Zoloniści.  Biskupi  Wicelin  i  Gerold.  Książę 
słowiański  Przybysław.  Początki  chrześciaństwa. 

Jeszcze  przed  ujarzmieniem  Wągrów  zbudowana  była,  z  roz- 
kazu cesarza  Lotara,  na  wskazanej  przez  księdza  Wicelina  górze 
Alberg,  twierdza  Siegeberg,  z  której  Niemcy  rozpoczęli  podbój 
Wągrów  (1134 — 1139).  W  Siegebergu  zbudowano  kościół,  na 
uposażenie  którego  cesarz  Konrad  III  przeznaczył  w  roku  1139 
okoliczne  osady:    Ritteristorp,   Hegeristorp  (Kuzalina),   Heuvele, 

**)     Wyżej  s.   17. 


—     340     — 

Mozinke  i  dwie  Wittenburne.^-)  We  trzy  lata  później  graf 
Adolf  II  holsztyński,  utwierdziwszy  się  w  ziemi  Wągrów  (iią2);^^) 
połączył  ziemię  tę  z  Holsztynia,  tytułował  się:  „comes  Wagriae  et 
Holsatiae",  a  chociaż  był  wasalem  księcia  saskiego,  rządził  zdo- 
bytą kraina  samowładnie,  zamierzając  posiąść  ją  dla  swśj  dyna- 
styi  dziedzicznie  i  na  niemiecki  ład  przerobić.  Nie  gardząc  więc 
żadnymi  środkami  dla  dopięcia  celu,  graf  Adolf,  oprócz  brutalnój 
siły,  rozpoczął  dzieło  wytępienia  Słowian  z  pomocą  duchowień- 
stwa niemieckiego  i  kolonizacyi. 

Rozesławszy  gońców  do  Flandryi,  Holandyi,  Utrechtu,  West- 
falii i  Fryzyi,  graf  Adolf  wzywał  wszystkich,  którym  do  uprawy 
brakowało  ziemi,  aby  przybywali  z  rodzinami  swemi  i  siedlili  się 
za  ziemi  wybornej,  rozległej,  obfitującej  w  ryby,  mięso  i  dogo- 
dne pastwiska.  Holzatom  zaś  i  Stomarom  mówił:  „czyście  to  nie 
wy  podbili  ziemię  słowiańską  i  nie  kupili  krwią  braci  waszych? 
Bądźcie  więc  pierwsi,  przesiedlajcie  się,  do  tćj  ziemi  |pożądanój, 
zamieszkajcie  ją,  używajcie  jej  roskoszy,  wam  bowiem  należy  się 
to,  co  w  niój  jest  najlepszego,  bo  wy  ją  wyrwaliście  z  rąk  nie- 
przyjaciół." —  Na  ten  głos  „niezliczone  tłumy"  z  różnych  naro- 
dów, zabrawszy  swe  rodziny  i  dobytek,  przybyły  do  kraju  Wą- 
grów. Pierwsi  zajęli  siedziby  Holzaci  w  miejscach  najbezpie- 
czniejszych na  zachód  od  Siegeberga,  około  rzeki  Trawny,  pole 
Swantinefeld  i  całą  ziemię  rozciągającą  się  od  rzeki  Swale  do 
Agrimensona  i  jeziora  Płuńskiego.  Ziemię  Darguńską  zamie- 
szkali Westfali,  Utyńską  —  Hollendrzy,  Susie  —  Fryzy,  ziemia 
Płuńska  była  jeszcze  niezamiesznałą  (przez  Niemców).  Ziemie 
zaś  Aldenburgską  i  Lutylenburgską  ponad  morzem  graf  Adolf 
przeznaczył  na  mieszkanie  Słowianom,  których  dannikami  swymi 
uczynił.  W  tymże  czasie  graf  Adolf  przeniósł  miasto  Lubekę 
na  miejsce  zburzonego  dawniej  grodu  Bukowa  na  ostrowiu,  oto- 
czonym rzekami  Trawną  i  Wochnicą  (Bagnicą).  Tym  sposobem. 


•^2)     Codex  diplomaticus  Lubecensis.  T.  I,  r.   1843.  Nr,   I. 
'''')     Wyżej  w  bieżącym  §  na  s.  322. 


—     341     — 

powiada  proboszcz  bożowski  Helmold,  zaczęły  się  puste  prze- 
strzenie Wagryi  zaludniać  i  liczba  w  nich  mieszkańców  pomna- 
żać.^*) Wszystko  to  działo  się  jeszcze  przed  wyprawą  krzyżową 
(i  147)  do  ziemi  Obodrytów. 

Napływ  kolonistów  do  Wągry  i  ośmielił  misyonarzy  nie- 
mieckicli  do  apostolstwa  wśród  Słowian.  Ksiądz  Wicelin  opo- 
wiadał już  od  lat  kilkunastu  ewangelię  w  okolicach  Faldery 
i  Siegeberga,  aż  nareszcie,  po  wyświęceniu  go  przez  arcybis- 
kupa Hartwiga  na  biskupa  aldenburgskiego  (1149),  udał  się  do 
Lubeki,  gdzie  kaplicę  poświęcił,  potem  do  Starogardu  (Alden- 
burga),  mieszkańcy  którego  czcili  bożka  Prowe.  Naczelny  fla- 
min  zwał  się  Mikę  a  książę  ziemi  Rochel  z  rodu  Kruka  ,. wielki 
rozbójnik  morski".  Wicelin  upominał  poganów,  aby  porzuciwszy 
swe  bałwany  pospieszyli  „do  kąpieli  odrodzenia",  rozporządzał 
budową  kościoła  w  pobliżu  wałów  Starogardu,  dokąd  ludzie 
z  okolicy  na  targ  się  schodzili.  W  tymże  czasie  poświęcono  ka- 
plicę w  Kuzalinie,  inaczej  Hagerstorp  zwanej. •^•^)  Później  biskup 
Wicelin  zamieszkał  w  Bożowie  pod  drzewem  bukowem,  spro- 
wadzał sprzęty  domowe  i  narzędzia  rolnicze  z  Faldery  i  Kuza- 
liny,  żył  w  ubóstwie,  albowiem  biskupstwo  było  jeszcze  bardzo 
ubogie,  a  chciwy  graf  Adolf  niesprzyjał  Wicelinowi  i  co  mógł 
dla  siebie  zabierał. ^^"j 

Następca  Wicelina,  biskup  Gerold,  zwiedzając  Wagryję, 
odpraAviał  w  kaplicy  starogardzkiej,  w  Styczniu  r.  11 56  nabo- 
żeństwo, na  którem  przytomny  był  książę  słowiański  Przybysław 
i  kilku  innych  Słowian,  ale  w  grodzie  było  zupełnie  pusto.  Po 
ukończonem  nabożeństwie,  Przybysław  zaprosił  do  swego  domu 
biskupa  Gerolda,  któremu  towarzyszył  Helmold,  przyjął  ich 
grzecznie  i  ucztę  wyprawił.  Zabawiwszy  parę  dni  u  Przybysława, 
Gerold  z  towarzyszami  udał  się  w  gościnę  do  możnego  pana 
Cieszymira,  który  ich  do  siebie  zaprosił.   Po  drodze  biskup  spo- 

M)     Helmold.  I.  69. 
»6)     Ibid.,  I,  71. 
6«)     Ibid.,  I,  71. 


—     342     — 

strzegł    pomiędzy    bardzo    staremi    drzewami    dęby    poświęcone 
bogu  owej  ziemi   Prowemu,   otoczone    podwórcem,    które  opasy- 
wał parkan  starannie  z  drzewa  zbudowany,  z  dwiema    bramami. 
Miejsce  to  było  świętością    całego    kraju,    miało  dla  siebie  arcy- 
kapłana,  tam    się    odbywały    uroczystości    i    różne  obrzędy,  tam 
co  drugi    dzień    każdego    tygodnia    lud    okoliczny    z    kapłanem 
i  księciem    zwykle    zbierali  się    na  sądy.     Wejście  na  podwórze 
było    wszystkim    wzbronione,    oprócz  kapłana    i   przynoszących 
ofiary,  lub  tych,  którzy  szukali    bezpieczeństwa    od   śmierci,  „ta- 
kim nigdy  niezabraniano  przystępu."  — „Słowianie  bowiem  taka 
mieli  cześć    dla    swych    świętości,    że   w  obrębie   świątyni    kalać 
krwią    nawet    w    czasie    wojny    wzbraniali "  —  Przybywszy   do 
owego  „miejsca  bezbożności",   biskup    nakłaniał   towarzyszy  aby 
odważnie   przystąpili    do    zniszczenia    gaju.     Sam    zeskoczywszy 
z  konia,  zbił  drągiem  frontowe   ozdoby  bramy,    towarzysze  jego 
weszli  na  podwórce,  zniszczyli  całe  ogrodzenie  koło  drzew  świę- 
tych i  z  kupy  drzewa  ułożywszy    stos,    podpalili   ogień,    nie  bez 
obawy  wszakże   by  tłum    mieszkańców    nie  wpadł  na  nich.     Po 
czem  biskup  z  towarzyszami  zwrócili  w  stronę  do  dworu  Cieszy- 
mira,  który  przyjął  ich   z  wielkim    przepychem.     Atoli  uczta  nie 
mogła    zgładzić    przykrego    wrażenia    na    widok    kajdan   i    róż- 
nych narzędzi,  jakiemi  męczono    chrześcian    z  Danii  uprowadzo- 
nych. Pomędzy  więźniami  znajdowali  się  kapłani,  którym  biskup 
nie  mógł    ani  przemocą,    ani   proźbą    dopomódz.  —  W  następną 
niedzielę  biskup  nauczał  zebrany   na   targu,   w  Lubece    lud  oko- 
liczny, aby,  porzuciwszy  bałwany,  oddawał  cześć  Bogu  jedynemu, 
przyjął  chrzest  i  wyrzekł  się  złych   spraw,  t.  j.  łupieztwa  i  mor- 
dowania chrześcian.     Gdy   biskup   skończył  przemowę    do  ludu, 
Przybysław,  za  przyzwoleniem  innych,    rzekł:    słowa  twoje  czci- 
godny biskupie  są  to  słowa  boże  i  do   zbawienia  prowadzą,    ale 
jakże  wstąpimy  na  te  drogę,    gdy  tyle  złego  nas  otacza?    Jeżeli 
więc  chcesz  zrozumieć    smutne    położenie  nasze,    cierpliwie  słów 
moich  posłuchaj;   lud  bowiem,    który  tu  widzisz,   jest    twoim  lu- 
dem i  słuszną  jest  rzeczą,    abyśmy    ci    nędzny    stan  nasz  przeło- 


I 


—     343     -— 

żyli,  a  wtedy  do  ciebie  należeć  będzie  byś  z  nami  razem  zabo- 
lał. Książęta  bowiem  sascy  z  taką  surowością  obchodzą  sie 
z  nami,  że  z  powodu  uciemieżeń  podatkami  i  niewolą,  śmierć  niż 
takie  życie  wolimy.  Oto,  w  tym  roku  my  mieszkańcy  tego  ma- 
lutkiego zakątka  zapłaciliśmy  księciu  saskiemu  looo  marek,  gra- 
fowi holsztyńskiemu  tyle  to  set  i  jeszcze  niedosyć,  codziennie 
krzywdzą  nas  i  ciemiężą  aż  do  zupełnego  zniszczenia.  Czyż  mo- 
glibyśmy poświęcić  się  nowej  religii,  pobudpwać  kościoły  i  chrzest 
przyjąć,  kiedy  nam  codziennie  ucieczka  przed  oczami  stoi? 
O  gdybyśmy  mieli  przynajmniej  dokąd  uciekać?  Pójdziemy  za 
Trawnę  i  tam  podobneż  nieszczęścia,  pójdziemy  nad  Pienę  i  tam 
to  samo.  Cóż  więc  nam  pozostaje  jeżeli  nie  porzucić  naszą  zie- 
mię, przenieść  się  nad  morze  i  zamieszkać  w  chatkach  rybackich? 
Lub  będzież  to  naszą  winą,  gdy  wygnani  z  ojczyzny,  zaniepo- 
koimy morze  i  zabierzemy  od  Danów  lub  kupców  po  morzu  że- 
glujących, co  nam  do  utrzymania  życia  jest  potrzebne?  Nie  bę- 
dzież to  winą  książąt,  którzy  nas  do  tego  znaglają?  —  Biskup 
tłómaczył,  że  w  złem  obchodzeniu  się  książąt  ze  Słowianami  nie 
ma  nic  dziwnego,  nie  uważają  bowiem  za  wielki  grzech  takie 
postępowanie  z  bałwochwalcami.  Czyliż  Saksy  i  inne  ludy  chrze- 
ściańskie,  mówił  biskup,  nie  pędzą  żywota  w  spokoju,  zadowol- 
nieni  ze  swych  podatków  prawnych?  Wy  jedni  tylko,  różniąc 
się  od  wszystkich  wiarą,  od  wszystkich  też  cierpicie  rabunek." 
Przybysław  zaś  rzekł:  jeśli  książę  i  ty  chcecie,  żebyś- 
my z  grafem  jedną  wyznawali  wiarę,  niechże 
nam  dadzą  prawa  Saksów  co  do  dóbr  i  podatków, 
a  wtedy  chętnie  zostaniemy  chrześcianami,  pobudujemy  kościoły 
i  zapłacimy  przynależną  dziesięcinę.**  —  Na  taki  mocny  argu- 
ment odpowiedź  była  trudna.  Biskup  uchylił  się  od  odpowiedzi, 
albowiem  dobrze  wiedział,  że  Słowianie  z  góry  skazani  byli 
przez  Niemców  na  wytępienie.  Sam  wreszcie  na  sobie  doświad- 
czył niepomierną  chciwość  i  zdzierstwa  grafa  Adolfa.^') 


')     Helmold  I,  c.  83. 


—     344     — 

Dla  spełnienia  missyi  swśj  wśród  Słowian,  Gerold  przywo- 
łał z  Faldery  księdza  Brunona,  którego  do  Aldenburga  przezna- 
czył. Bruno,  przystąpiwszy  z  wielka  gorliwością,  do  dzieła  bo- 
żego, obalał  gaje  i  tępił  „świctokradzkie  obrządki,"  Że  zaś  za- 
mek i  miasto,  w  którem  niegdyś  był  kościół  katedralny,  stały 
puste,  biskup  uprosił  grafa  Adolfa  aby  tam  kolonistów  saskich 
osiedlił.  Stało  się  wedle  jego  życzenia.  W  Aldenburgu  wybu- 
dowano okazały  kościół,  opatrzono  go  hojnie  w  księgi,  obrazy 
i  sprzęty  potrzebne:  ^służba  boża  przywrócona  wśród  narodu 
bezbożnego  i  przewrotnego",  prawie  w  90  lat  po  zburzeniu  pierw^- 
szego  kościoła,  które  się  stało  po  zabiciu  księcia  Gotszalka 
{r.  1066). 

Przytomny  przy  poświęceniu  kościoła  aldenburgskiego  przez 
biskupa  Gerolda  „zacny"  graf  Adolf  polecił  ludowi  słowiań- 
skiemu, aby  swych  umarłych  przynosili  dla  grzebania  na  podwó- 
rze kościelne,  a  w  dni  uroczyste  schodzili  się  do  kościoła  dla 
słuchania  słowa  bożego,  „ksiądz  Bruno  miewał  kazania  w  j  ę- 
zyku  słowiańskim  spisane,  które  ludowi  zrozumiale 
wykładał."  Zakazano  też  Słowianom  zaklinać  się  na  drzewa, 
zdroje  i  kamienie,  obwinionych  zaś  o  przestępstwa  kazano  pro- 
wadzić do  księcia,  dla  wybadania  za  pomocą  żelaza 
lub  lemiesz  y."**^) 

W  owym  czasie  Słowianie  przybili  do  krzyża  jakiegoś 
Duńczyka.  Bruno  doniósł  o  tem  grafu  Adolfowi,  a  ten  zwo- 
ławszy Słowian  na  sąd,  nałożył  na  nich  karę  pieniężną  i  zniósł 
zwyczaj  przybijania  do  krzyża. 

Biskup  Gerold  zważając,  że  w  Aldenburgu  położono  dobry 
fundament,  umyślił  w  ziemi  Susie  kościół  budować,  i  za  zgodą 
grafa  Adolfa  posłał  księdza  Deilana  „do  jaskini  zbójców",  raczój 

■**)  w  prawodawstwie  wieków  średnich  ludów  teutońskiego  pochodzenia 
dochodzenie  prawdy  odbywało  się  trojakim  sposobem:  za  pomocą  ognia,  wody  i  po- 
jedynku. Próba  ognia  była  trojaka:  oskarżony  musiał  trzymać  w  ręku  rozpalone 
żelazo,  albo  obnażonemi  nogami  przechodzić  przez  rozpalone  lemiesze,  lub  rozrza- 
żone  węgle,  albo  palące  się  zarzewie  nosić  w  zanadrzu.  Sąd  taki  zwał  się  sądem 
bożym,  Ordalium,  Urtellum  od  niemiec,  Urtheil  =  sąd,  wyrok. 


i 


—     345     — 

Słowian,  którzy  mieszkali  nad  rzeka  Krępina.  Tam  była  zwy- 
czajna kryjówka  rozbójników  morskich.  Deilan  zamieszkał  mię- 
dzy nimi,  służąc  Bogu  wśród  głodu,  pragnienia  i  nagości.  Zbu- 
dowano także  kościoły  w  Lutylenburgu  i  Ratekowie,  a  graf 
Adolf  odbudowawszy  Płunę,  założył  tam  miasto  i  targ.  Słowia- 
nie ustępowali  z  miast  a  Saksy  siedlili  się  w  nich.  Powoli,  po- 
wiada Helmold,  Słowianie  całkiem  z  kraju  się  wynieśli,  żeglowali 
po  morzu  i  niszczyli  kraje  duńskie.  ^^)  Wszystko  to  działo  się 
jeszcze  przed  ujarzmieniem  Obodrytów  w  r.  1160,  poczem  do- 
piero stolicę  biskupią  z  Aldenburga  do  Lubeki  przeniesiono. 
Odtąd  biskup  Gerold  mieszkał  w  Lubece,  zarządzał  dyecezyą 
i  umocowywał  w  wierze.  Raz  zauważywszy,  że  na  targ  w  Plu- 
nie schodzili  się  co  niedzielę  Słowianie  i  Saksy,  którzy  zajmując 
się  kupiectwem,  zaniedbywali  cześć  należną  kościołowi,  zabronił 
targi,  a  za  naruszenie  przepisu  tego  zagroził  karą  wyklęcia.*") 
Podnosząc  powagę  religdi  biskup  dbał  szczególnie  o  godność 
osób  duchownych  i  jednego  człowieka  świeckiego,  za  spotwarza- 
nie osoby  duchownej,  kazał  surowo  rózgami  wyćwiczyć,  „by  in- 
nych od  bluźnierstwa  oduczyć."  **') 

b)  Koloniści.  Zatargi  z  Holzatami  o  dziesięciny.  Ucisk  Słowian. 
Koloniści  przybywający  z  nad  Renu,  tudzież  przesiedleni 
z  sąsiedniej  Nordalbingii  Holzaci,  przeważnie  rolnicy,  począt- 
kowo zajmowali  gotowe  osady  z  których  Słowian  wygnano, 
a  gdy  podobnych  osad  niedostawało,  musieli  siedlić  się  w  la- 
sach, kraj  bowiem  Wągrów,  ciągłemi  wojnami  i  napadami  Da- 
nów  mocno  był  zniszczony  i  wyludniony.  Tam,  gdzie  dawniej 
były  uprawne  role  i  liczne  osady  słowiańskie,  w  XII  wieku  już 
na  szerokich  przestrzeniach  szumiały  lasy  lub  pustki  świeciły. 
Kupcy,  rzemieślnicy  i  przemysłowcy  w  niewielkiej  ilości  osiadali 
w  opustoszałych    grodach    słowiańskich,    za   wyjątkiem    Lubeki, 

6»)     Helmold  I,  c.  83. 

'^^)     Stało  się  to  zapewne  wbrew  woli  Adolfa,  który  ustanowi!  targ  w  Plunie 
dla  powiększenia  dochodów  własnych. 
"»)     Helmold  I,  c.  94. 


—     346     — 

która  już  w  XII  w.  podrastała  do  znaczenia  zamożnego  miasta. 
Dwór  grafa  holsztyńskiego,  przyboczni  jego  rycerze  tudzież  du- 
chowieństwo z  rodzinami  i  domownikami  swymi  tworzyli  po- 
czątkowo gromadg,  około  której  grupowali  się  przybysze  w  od- 
rębną społeczność  na  ziemi  słowiańskiej.  Ze  Słowianami  przy- 
bysze spotykali  się  na  targach  i  w  kościołach,  a  jako  ludzie 
swobodni  i  pod  opieka  prawa  krajowego  zostający,  korzystali 
z  uprzywilejowanego  położenia:  rządzili  się  własnemi  prawami, 
mieli  samorząd  gminny  a  przez  to  wyżej  od  Słowian  stanęli. 
Swoboda  osobista,  niezależność  ekonomiczna,  oświata  religijna 
w  zrozumiałój  mowie,  a  przytem  pewność  stanowiska  swego  do- 
dawały kolonistom  energii  do  pracy,  dorabiania  się  dobrobytu 
i  możności  płacenia  regularnie  dziesięciny  wyższej  nad  podatek, 
jaki  płacili  zubożali  i  obdarci  Słowianie.  Nie  obeszło  się  wszakże 
bez  zatargów  duchowieństwa  z  kolonistami  o  dziesięciny. 

Przesiedleni  z  Nordalbingii  Holzaci,  nie  życząc  płacić  dzie- 
sięciny, wymaganój  od  nich  przez  administracyę  kościelną,  zga- 
dzali się  oddawać  to,  co  dawali,  gdy  jeszcze  w  ziemi  ojczystćj 
mieszkali,  mianowicie:  sześć  małych  miarek  od  pługa.  Biskup 
Gerold  zważając,  że  Połabianie  i  Obodryci,  „którzy  się  wśród 
gorejącego  pieca  znajdowali",  płacili  wszakże  prawem  przepi- 
sane dziesięciny,  ^—  takiej  samćj  i  od  Holzatów  zażądał.  Lud 
burzliwy  szemrał  i  wypowiedział,  że  nigdy  karków  swych  nie 
podda  tym  niewolniczym  warunkom.  W  sprawę  tę  wdał  się 
graf  Adolf,  lecz  Holzaci  oświadczyli,  że  nie  dadzą  dziesięcin, 
których  ojcowie  ich  nie  dawali,  że  wolą  raczój,  spaliwszy  własne 
domy,  ziemię  opuścić,  niż  znosić  jarzmo  takiej  niewoli.  Zamy- 
ślali zabić  biskupa  i  grafa  z  całym  ludem  przybyszów,  którzy 
dziesięciny  płacili,  wszystko  w  kraju  spalić  i  do  ziemi  duńskiej 
wynieść  się.  Wznowione  jednak  przymierze  między  księciem 
saskim  a  królem  duńskim,  na  mocy  którego  nie  wolno  było 
przyjmować  zbiegów  z  jednego  do  drugiego  kraju,  przeszkodziło 
wykonaniu  tych  „bezbożnych  zamiarów."  Z  tego  powodu  Hol- 
zaci, koniecznością  zmuszeni,    zawarli  w  obec    biskupa    i    księcia 


—     347     — 

umowę,  że  będą  oddawać  większa  dziesięcinę  i  płacić  z  łanu  6  miar 
żyta  i  8  owsa,  podług  tćj  miary,  która  się  u  ludu  hem- 
m  e  t  h  e  (himete)  zowie.  Żeby  zaś  następni  biskupi  nie  dręczyli 
ich  ciężarami,  prosili  aby  ta  umowa  pieczęcią  księcia  i  biskupa 
stwierdzona  została,  Gdy  zaś  notaryusze,  podług  zwyczajów  są- 
dowycłi,  zażądali  jednej  marki  złota,  lud  ten  „nieokrzesany"  od- 
stąpił i  rzecz  pozostała  niedokończoną ;  tem  bardziśj,  iż  biskup 
wkrótce  potem  umarł,  kraj  zagrożony  był  burzą  wojenną,*^) 
a  niebawem  i  graf  Adolf  w  boju  ze  Słowianami  poległ  (r.  1164). 
—  Płacze  i  lamentuje  z  tego  powodu  Helmold,  według  którego 
sprawiedliwość  i  pokój  kościołów,  po  śmierci  dobrego  opiekuna 
(Adolfa)  zdawały  się  być  z  gruntu  wstrząśnione ;  on  bowiem  wy- 
korzeniał przesądy  bałwochwalstwa  i  zasadzał  nową  winnicę, 
która  miała  przynieść  zbawienne  owoce;  póki  on  żył,  żadna 
przykrość  duchowieństwa  nie  dotykała.-'  ^^)  Zapomniał  chyba 
Helmold,  co  sam  o  nim  pisał,  że  dochody  biskupa  lubekskiego 
zagrabił,  przy  wymiarze  300  łanów  oszukał,  używszy  fałszywej 
miary,  i  że  obdzierał  nietylko  Słowian,  lecz  i  biskupów.^*)  A  co 
się  tyczy  zasadzonej  przez  grafa  holsztyńskiego  nowej  winnicy, 
to  kapłanowi  niemieckiemu  Helmoldowi  nie  mogły  niepodobać 
się  usiłowania  grafa  Adolfa,  do  wytępienia  pogaństwa  i  Słowian, 
cierpianych  do  czasu  aż  koloniści  obsiędą  role  i  dziesięciny  pła- 
cić poczną.*^)  —  Duchowieństwo  ręka  w  rękę  idąc  z  grafem, 
starało  się,  zwalczając  pogaństwo,  nauczyć  Słowian  pokory,  po- 
słuszeństwa władzy  duchownej  i  świeckiej,  cierpliwości  w  obel- 
gach i  ufności  w  pomoc  boską.*'*')  —  Poganie  zaś,  doświadczając 
codzień  krzywdy,  poniżenia   wszelkiego    rodzaju    i    niedopuszanie 


«-^     Helmold  I,  c.  91. 

«»)    Ibidem  II,  c.  5. 

•**)     Wyżfej  w  bieżącym  §  na  s.  324,  328. 

«»)  W  dyplomie  Henryka  Lwa  biskupowi  raceburgskiemu  roku  11 58:  post- 
quam  autem  Sclavis  eiectis  terra  decimalis  facta  fuerit,  decima  tota  vacabit  episcopo. 
M.  U.  Nr.  65. 

««)  Porównaj  sJowa  biskupa  Gerolda  do  księcia  wagrskiego  Przybysława. 
"Wyżej  w  bieżącym   §  na  str.  343. 


—     348     — 

ich  do  równouprawnienia  z  kolonistami,  czyż  mogli  mieć  jakie- 
kolwiek zaufanie  do  duchowieństwa  niemieckiego?  W  skutek 
tego  chrześciaństwo  pomiędzy  Wągrami  szerzyło  się  nadzwyczaj 
powoli.  —  Przyjmowali  je  tylko  zamożniejsi  ziemianie,  a  ludzie 
wygnani  z  osad  dziedzicznych,  żeglowali  po  morzu  i  rozbojami 
zdobywać  musieli  pożywienie  dla  siebie,  a  pieniądze  na  opłatę 
podatków  księciu  saskiemu  i  grafowi  holsztyńskiemu.  Ci  zaś, 
którzy  zostawali  na  lądzie,  w  wyznaczonój  im  na  mieszkanie 
części  kraju  po  brzegach  morskich,  siedlili  się  w  lasach,  lub 
w  błotnistej  miejscowości  Ż5rwot  nędzny  wiedli. 

c)  Mylność  podania  Helmolda  o  kolonistach  i  rychłem  wytępieniu  Słowian. 
Panowie,  szlachta  i  ludność  słowiańska  trzymają  się  w  XII  i  XIII  w. 

Adorator  Henryka  Lwa  proboszcz  Helmold,  komponując 
dytyramby  na  cześć  bohatyra  swego  i  ciesząc  się  z  klęsk  zada- 
nych Słowianom  pod  wodzą  Nikłota,  w  uniesieniu  wołał:  „teraz 
gdy  Bóg  hojnie  księcia  naszego  i  innych  książąt  zbawieniem 
i  zwycięztwy  obdarza,  Słowianie  wszędzie  zostali  wytępieni,  a  od 
granic  Oceanu  sprowadzone  zostały  ludy  silne  i  niezliczone, 
które  ziemię  Słowian  posiadały,  pobudowały  miasta  i  kościoły 
i  urosły  w  bogactwa  nad  wszelką  miarę."  "^)  —  Że  miasta  Wa- 
gryi  napełnione  -były  już  w  tym  czasie  Niemcami,  temu  nie 
przeczymy,  ale  o  zupełnem  wytępieniu  i  wyrugowaniu  z  kraju 
Słowian,  wiadomość  Helmolda  mocno  jest  przesadzoną.  Wszak 
sam  on  powiada,  że  graf  Adolf  II,  śpiesząc  przeciw  księciu  obo- 
dryckiemu  Przybysławowi,  (r.  1 1 64),  miał  w  szeregach  swych 
Słowian  aldenburgskich,  którzy  -będąc  pełni  chytrości",  poro- 
zumiewali się  ze  szpiegami  Przybysława.^^)  —  Zobaczymy,  że 
nietylko  w  ziemi  Aldenburgskiej,  lecz  i  dalćj  na  zachód,  osady 
słowiańskie  wśród  ciągle  napływających  kolonistów,  długo  się 
utrzymywały.  Inaczej  być  nie  mogło  w  kraju  rdzennym  sło- 
wiańskim —  Wagryi,  która  miała   sławną    i    bogatą    przeszłość, 

«")     Helmold  I,  c.  88. 
88)     Helmold  II,  c,  4. 


—     349     — 

Ip  o  czem  wspomnienia  głęboko  tkwiły  w  uraysłacłi  ludzi  XII  w/*) 
Mieszkańcy  jśj  słynęli  z  męstwa,  żeglugi  i  przedsiębiorczości; 
zdobywcy  starali  się  wyrugować  ich  z  kraju,  lecz  nie  odważyli 
sie  wymordować,  bo  to  było  niemożebne  i  niekorzystne;  któżby 
bowiem  w  podobnym  razie  podatki  płacił?  —  Owszem,  źródła 
historyczne  pouczają  nas,  że  w  Wagryi  tak  samo,  jak  w  innych 
krajach  słowiańskich,  byli  właśni  książęta,  szlachta  i  lud  wiejski, 
przeważnie  rolnicy.  —  Poświadczają  to  wzmianki  o  książętach 
miejscowych,  już  po  ujarzmieniu  Wagryi,  Rochelu  i  Przybysła- 
wie,"'^)  flaminie  Mikę,  możnym  panu  Cieszymirze,  którego  biskup 
Gerold,  w  towarzystwie  Helmolda,  odwiedzał  w  r.  1156.  Byli 
inni  panowie  i  szlachta,  o  których,  chociaż  nieznaj dujemy  wia- 
domości w  źródłach  XII  w.,  ale  potomkowie  ich  wzmiankuje  się 
w  XIII  i  późniejszych  wiekach.  Zapewne  w  ślad  za  księciem 
Przybysławem,  możniejsi  ziemianie  przyjęli  chrześciaństwo  i  we- 
szli z  czasem  w  poczet  rycerstwa  niemieckiego,  ale  nadawane 
zwyczajnie  na  chrzcie  imiona  biblijno-niemieckie  skryły  pocho- 
dzenie słowiańskie.  Masę  ludności  wiejskiej  składali  rolnicy,  lu- 
dzie swobodni,  a  niebrakowało  i  niewolnych,  którzy  za  długi 
zostawali  na  podaczy,  o  czem  niżej  powiemy.  Koloniści  nie 
zdołali  zalać  kraj  tak,  aby  dla  tuziemców  brakowało  miejsca: 
zabierali  osady  Słowianom,  a  ci  usuwali  się  na  wschód,  ale  że 
i  w  zachodniej  części  kraju  pozostały  osady  słowiańskie,  to  się 
okazuje  z  dokumentów  XIII  w.  Koloniści,  nie  zaaklimatyzowawszy 
się  jeszcze  w  kraju  „obiecanym**,  zmuszeni  byli  stosować  się  do 
tego,  co  w  tym  kraju  znajdowali.  Podział  więc  kraju  na  ziem- 
stwa,  starożytne  grody,  nomenklatura  miejscowości,  utrzymy- 
wały sie  mocno  w  XII  w.  Zdobywcy  korzystali  z  tego  i  w  do- 
kumentach zapisali.  —  Kolonizacya  ledwo  co  rozpoczęła  się,  a  tym- 
czasem upadek  Henryka  Lwa  roku  1181,  zaburzenia,  wdziera- 
nie   się    Danów    i   wyniesienie    Waldemara    II    na    króla    Sło- 

«»)     Helmold  I,  c.  12. 

'"^)     Wypada  mieć  na  uwadze,  że  Przybyslaw  wargski  jest  różna  wcale  osoba 
od  Przybyslawa  obodrjckiego,  syna  Niklota. 


—    350    — 

wian  (roku  1202),  wreszcie  zrzeczenie  się  cesarza  Fryderyka  II 
(i  2 14)  wszystkich  posiadłości  na  wschód  od  Laby,  na  korzyść 
"Waldemara  II,  sprawiły  niepewność  stosunków  politycznych. 
Graf  Adolf  III  holsztyński  został  wygnany  z  Wagryi,  a  dla  pa- 
nującego nad  nią  króla  Waldemara  II  wszystko  jedno  było  kto 
w  tej  krainie  mieszkał:  Słowianie  czy  koloniści,  byle  podatki 
płacili  i  obowiązki  swe  pełnili.  —  Pozostali  w  Wagryi  panowie 
niemieccy  i  duchowieństwo,  podlegając  władzy  duńskiej,  nie  za- 
niechali wprawdzie  usiłowań  do  wynarodowienia  Słowian,  ale 
takich  gwałtów  i  ryczałtowych  rugów  z  dziedzicznych  osad,  jakie 
się  działy  za  rządów  Henryka  Lwa,  nie  mogli  już  przedsiębrać. 
Proskrypcya  Słowian  straciła  moc  swą.  Panowanie  duńskie  przer- 
wało jej  wątek  i  chociaż  nic  na  korzyść  Słowian  nie  uczyniło, 
ale  już  samo  zachowanie  się  bierne,  w  stosunku  do  dawniejszych 
porządków  przez  Niemców  zaprowadzonych,  przynosiło  ulgę  Sło- 
wianom. Stara  szlachta  słowiańska  choć  w  części  ocalała,  wcho- 
dząc w  poczet  rycerstwa,  które  ówczesnym  zwyczajem  do  imion 
własnych  przybierało  predykaty  od  dóbr  posiadanych.  W  oto- 
czeniu biskupa  lubekskiego  znajdujemy  w  r.  12 10,  pomiędzy  in- 
nymi panami,  Henryka  Domasza  (Domasłowa?)  Słowianina '^^). 
Później  jeden  z  rycerzy  grafa  Gerarda  holsztyńskiego  nazywał 
się  Wende  (1263).-^^)  W  ziemi  Starogardzkiej  mieszkał  w  r.  1263 
Tote  z  synami  Elerem  i  Henrykiem  Słowianami,  dziedzic  na 
8  włókach  we  wsi  Werchomiły,  która  do  parafii  Grobe  należała. 
Ten  Tote  oświadczył  przed  gratem  holsztyńskim,  że  za  zgodą 
synów  i  innych  spadkobierców  swych,  sprzedaje  dziedzictwo 
scholastykowi  lubekskiemu,  a  uzyskawszy  na  to  zgodę  grafa 
w  przytomności  tegoż  i  za  zgodą  spadkobierców  swych,  wzmian- 
kowanemu   scholastykowi    dziedzictwo    odstąpił.''^)     Wiadomość 

'1)  Heuricus  Damas  Slauus,  świadek  r.  1210.  Codex  Lubecensis  U  Abthei- 
lung.     Nr.  25. 

'-)  Nomina  militum,  qui  nobiscum  promiserunt,  sunt  hec :  Wende.  Lappen- 
berg.     Hamburgische  Urkundenbuch.  1841.  T.  II.  Nr.  671. 

'3)  Tote  dictus  de  Yerchemile . . .  que  sita  est  in  terra  Oldenburg,  in  parro- 
chia  Grobe...  Codex  Lubecen,  II.  Nr.  157. 


—     351     — 

li  ta  poucza,  że  jeszcze  w  drugiej  połowie  XIII  w.  w  Wagryi  utrzy- 
mywała się  dziedziczna  szlachta  słowiańska,  przestrzegająca  pilnie 
starożytny  obyczaj,  wedle  którego  własność  dziedziczna  nie  mo- 
gła być  odstępowana  bez  zgody  nie  tylko  dzieci,  ale  i  najdal- 
szych krewnych  całego  rodu.  Takiej  szlachty  dziedzicznej  prze- 
chowywało się  niemało  we  wschodniej  części  Wagryi,  w  osa- 
dach szlacheckich,  o  których  kronikarz  Dankwerth  powiada,  że 
w  Wagryi  jest  prawdziwa  ulica  szlachecka  (die  rechte  Adelgasse), 
ponieważ  jedna  posiadłość  dotykała  drugiej,  a  na  tym  małym 
obszarze  siedziało  więcej  szlachty,  niż  na  całej  dytmarso-holzac- 
kiej  ziemi  razem  wziętej.  Bogatsze  rycerstwo  z  przybyłych  Niem- 
ców i  dawniejszych  panów  słowiańskich  nie  chciało  tych  woja- 
ków uważać  za  równych  sobie.  Szydzono  z  nich  przez  wieki, 
tytułując  ich  Zaunjunker,''^)  co  mniej  więcej  jest  tłómaczeniem : 
szlachcic  na  zagrodzie. 

d)  Słowianie  w  miastach. 
Starożytne  grody  wargskie,  mocno  zniszczone  podczas  walki 
z  Niemcami  i  Danami  o  niepodległość,  napełniały  się  już  za  rzą- 
dów grafa  Adolfa  II  ("j"  1 1 64)  cudzoziemcami  i  w  miasta  niemie- 
ckie przekształcały  się.  Nazwy  ich  przeobrażały  się  na  sposób 
niemiecki,  nawet  pograniczne  na  terrytoryi  Nordalbingów  poło- 
żone miasto  Faldera,  pod  powszechnem  naciskiem  niemczyzny 
przezwano  Wippentorp.'^)  Słowianie  w  miastach  znikli,  przynaj- 
mniej w  źródłach  XII  w.  nie  wzmiankuje  się  o  nich,  za  wyjąt- 
kiem Lubeki,  napełnionej  Niemcami  już  od  początku  XII  wieku, 
a  w  r.  1 181  podniesionej  do  godności  wolnego  miasta,  jedynie 
od  władzy  cesarskiej  zależnego.'^) 


"■')  Sieniawski.  Pogląd  na  dzieje  Slow.  Zach.-póln.  383,  powołując  się  na 
kronikę  Dankwertha  z  XVII  w.     Nie  mogłem  jej  nigdzie  znaleźć. 

'S)     Helraold.  I,  c.  93. 

"")  Lubeka  pierwotnie  leżała  nad  rzeką  Szwartawa,  przy  ujściu  jej  do  Tra- 
wny  i  w  dopiskach  (scholiach)  do  Adama  Bremeńskiego,  wzmiankuje  się  jako  ci- 
vitas  Slavorum  Liubice.  (Wigger,  Meklenburg,  Annallen  lOb).  Graf  Adolf  II,  prze- 
niósł w  r.   1 143  mieszkańców  Lnbicy  do  Bukowa,  przy  połączeniu  Trawny  z  Woch- 


—     352     — 

Od  przeniesienia  stolicy  biskupiej  z  Aldenburga  do  Lubeki 
(po  r.  1 1 60)  skoncentrowała  się  wmieście  tem  ówczesna  inteligen- 
cya  niemiecka  z  duchowieństwa  i  kupców  złożona.  Miasto  wzra- 
stało w  zamożność,  a  po  udzieleniu  mu  przez  cesarza  Fryderyka  I 
(i  188)  przywilejów  i  obszernój  po  za  obrębem  miasta  terrytoryi,'') 
stanęło  na  czele  związku  miast  hanzyatyckich.'*^)  Wdzieranie  się 
na  Pomorze  Danów  sprzyjało  interesom  Lubeki.  Król  Walde- 
mar II,  potwierdzając  w  roku  1202  dawniejsze  i  nadając  nowe 
przywileje,  określił  granice  terrytoryi  lubekskiój  w  ten  sposób: 
od  miasta  w  kierunku  na  wschód  do  rzeki  Stubnicy  a  od  niej 
w  górę  aż  do  rzeki  Radogost,  —  w  kierunku  na  południe  aż  do 
jezior  raceburgskich  i  dalej  do  Raceburga,  —  w  kierunku  zaś  na 
zachód  aż  do  rzeki  Ciknicy  a  od  tej  rzeki  aż  do  jeziora  Mulne.'") 
Tym  sposobem  terrytorya  Lubeki,  szerząc  się  na  kilka  mil  kwa- 
dratowych w  około  miasta,  objęła  w  pobliżu  leżące  osady  sło- 
wiańskie. 

Zamieszkawszy  w  Lubece,  jeszcze  za  czasów  niepodległości 
Obodrytów,  Niemcy  poznajomili  się  ze  zwyczajamy  Słowian  i  od 
nichpowzięli  pojęcia  o  gościnności,  prawach 
azylu  i  swobodzie  handlu,  co  zupełnie  było  sprzecznem 
z  obyczajami  w  Germanni  istniejącymi.  Zawdzięczając  przywła- 
szczonym od  Słowian  zwyczajom  i  prawom,*^'*)  przybysze  zyskali 


nicą  (Bagnicą),  gdzie  wnet  wyrosło  ludne  i  bogate  miasto,  które  zostawało  pod  wła- 
dza grafa  liolsztyńskiego  do  r.  1 163,  potem  pod  władzą  księcia  saslciego  Henryka 
Lwa  aż  do  pozbawienia  go  władzy  książęcej  w  r.  1181,  Wtedy  cesarz  Fryderyk  I, 
ogłosiwszy    Lubekę  wolnem  miastem,  wcielił  ją  do  cesarstwa.     Wyżej  s.   15. 

")     M.  M.  Nr.  143. 

'*)  Opochodzeniu  wyrazu  hanza  od  słowiańskiego  ąza,  (a  z  I),  pomór, 
anza,  anzł-  vinculum,  węzeł,  porów,  niniejszego  dzieła  T.  II,  s.  618  i  624. 
Rdzeń  wyrazu  ą  z,  russ.  y3,  zmiękczone  jotą  .»  io3ii,  z  przyimkiem  Cb,  co-roat, 
zkąd  polskie  sojusz. 

™>     M.'u.  Nr.   173. 

•*")  Westphalen,  kanclerz  holsztyński  XVIII  w.,  wyliczywszy  zwyczaje  i  głó- 
wniejsze  prawa  Słowian,  w  pochlebny  dla  nich  sposób,  powiada :  jus  autem  Lube- 
cense  a  nonnuUis  Slauicum  ea  maxime  de  causa  dictum  videtur,  quod  in  locis 
a  Yenedis  gente  Slavica  antea  habitatis,  maxime  in  usu  fuit.  Monumenta  inedita. 
T.  I,  praefatio  p.  120.. 


sympatyę  kupców  i  żeglarzy  zagranicznych  i  tern  wzrost  Lubece 
zapewnilL  Ale  jakże  niewdzięcznie  odpłacili  Słowianom,  gdy 
losem  wypadków  przewagę  polityczna  nad  nimi  posiedli!..  Oby- 
watelami miasta  (cives,  biirger)  wyłącznie  stali  się  Niemcy,  Sło- 
wianie zaś,  jako  lud  podbity,  uważani  byli  za  nieswobodnych 
i  bardzo  podrzędne  stanowisko  zajmowali;  Niemcy  pogardzali 
i  nieżyczyli  wchodzić  z  nimi  w  jakiekolwiek  stosunki.  Poniże- 
nie Słowian  odbiło  się  w  przepisach  celnych' r.  1220— 1226,  we- 
dług których  obciążano  ich  większymi  niż  obywateli  niemiec- 
kich a  nawet  Rusinów,  Norwegów,  Szwedów  i  Liwów  pobo- 
rami. Od  sprzedaży  funta  towaru  Słowianin  płacił  po  denarze 
i  oprócz  tego  po  denarze  od  głowy.  Słowianin,  przybyAvszy  do 
miasta,  płacił  po  denarze  od  sprzedaży  towaru  wartością  jeden 
sold,  a  od  sprzedaży  towaru  wartością  fertona,  —  po  4  denary.^  \) 
Podobne  przepisy  stosowano  w  Lubece  tylko  do  żydów,  których 
za  nieprzyjaciół  wiary  chrześciańskiej  uważano.  Nienawiść  do 
Słowian  wyraziła  się  już  w  XIII  w.  niedopuszczaniem  ich  do 
świadczenia  w  sprawach  sądowych,  za  wyjątkiem  tylko  tych, 
którzy  godni  byli  posiąść  prawo  obywatela  miejskiego.^'')  Ale 
takich  dostojnych  Słowian  okazało  się  nadzwyczaj  mało.  Po- 
między mieszkańcami  miasta  w  ciągu  .XIV  w.  przypadkowo 
tylko  wzmiankuje  się  kilka  osób  pochodzenia  słowiańskiego 
z  oznaczeniem:  Slavus,  Slavica,  Went.^^)  Małżeństwo  Słowianina 


*i)  Quotcunque  punt  Slaus  vendit,  tot  denarios  theloneabit;  et  semper 
pro  capite  suo  unum  denarium  dabiL  Si  Slaus  venerit  in  civitatem  et  vendit  valens 
solidum,  dat  denarium;  si  valet  fertonem,  quod  vendit,  dat  4  denarios.  De  nullo 
lino,  et  nullo  humulo,  quod  poitat  in  dorso,  oportet  ipsum  theloneare.  —  Lubeki- 
schen  Zollrolle  M.  U.  Nr.  273,  Codex  Lubecens.  I,  X.  32. 

*-)  En  went  des  werdisch  were,  dat  he  borger  werden  were.  Pauli.  Lube- 
kische  Zustande  in  Anfang  des   14  Jabrhund.  Lubek.   1847,  s.   57. 

Indem  factum  est,  quod  Slavorum  gloria  et  nomen  ipse  seculo  XII  abierit  in 
opprobrium  et  invectivam,  adeo  ut  Slavi  nunc  dicti  fuerint  raancipia,  ser\i,  smurdi 
jurę  civili  opińciario  et  connubiali  Germanico  destituti  nec  ad  testimonium  dicen- 
dum  in  contractibus,  in  chartis  et  diplomatibus  amplius  citati.  Westphalen,  Mon. 
inedita  I,  p.   I20. 

**)  W  źródłach  lubekskich  wzmiankuje  się  r.  1262.  Alio  quam  habit  Cri- 
stinus  Slaus  sohit  annuatim  XVII  solidos  (Cod.  Lub.  I,  N.  269).  R.  1295  Chri- 
Tom  IV.  23 


—     354     — 

z  Niemka  i  na  odwrót  uważano  za  nadużycie,  a  dzieci  z  takiego 
małżeństwa  uważano  za  zgorszenie,  niegodne  praw  ludzi  swo- 
bodnych i  do  spadku  po  swobodnym  ojcu,  lub  swobodnej  matce 
nieprawomocnych.  Tak  się  ciągnęło  wieki  i  jeszcze  w  r.  1490 
sąd  lubekski  odmówił  przyznanie  pewnemu  dziecku  prawa  do 
spadku  po  matce  na  mocy  tego,  że  ona  zamąż  wyszła  za  Sło- 
wianina, który  z  urodzenia  nie  był  jej  równym.*^*)  —  Upośledze- 
nie Słowian  a  przytem  chciwość  podniecały  cechy  rzemieślnicze 
do  usuwania  ich  z  korporacyi  miejskicli.  Prawo  r.  1462  stano- 
w^iło,  że  towarzyszami  gildyi  mogli  być  prawdziwi  i  swobodni 
ludzie  niemieckiego,  a  nie  wendzkiego  pochodzenia,  urodzeni 
z  poczciwych  rodziców,  nieskazitelni  i  godni  do  zajęcia  wszelkich 
w  gildyi  urzędów. ^"'^)  Tokarze  i  kramarze,  troszcząc  śię  o  czy- 
stość krwi  swych  towarzyszy,  uchwalili  w  r.  1507,  wymagać  od 
każdego  wstępującego  do  cechu  człowieka  dowodów,  że  on 
prawdziwy  Niemiec  a  nie  Słowianin. ^^)  W  innych  miastach  hol- 
sztyńskich, jak  równie  i  w  Lubece  aż  do  XVIII  w.  przestrze- 
gano, aby  wstępujący  do  cechu  był  czystój  krwi  niemieckiej^ 
a  nie  słowiańskiej.^') 

e)   Wpływ  kolonizacyi  na  zmiany  w  kraju.    Słowianie  po  wsiach 
.  wagrskich  aż  do  XIV  wieku. 

W  Wagryi,  przestrzeń  której  około  70  mil  Q  wynosiła,  dla 
zakolonizowania  pustych  obszarów  dość  było  kilka,  najwięcej  kil- 
kanaście tysięcy  ludzi  sprowadzić,  aby  z  pomocą  brutalnej  siły 
grafa  holsztyńskiego  Słowian  przycisnąć.     Najliczniejszy  kontyn- 


stina  Slavica  zapisuje  po  sobie  spadek  matce  swej  i  mężowi  swemu  Gerhardowi. 
(Cod.  Lub.  I,  N.  634).    W  innem  miejscu  Gyzno  slavus  etc.  Pauli,  jak  wyż6j  57. 

81)  Der  ehr  nicht  enbordig  en  were,  in  Echtschop  gekommen,  Pauli,  jak 
wyżej  s.  57. 

85)  Echte  und  rechte,  vri  dudesch  uad  nicht  wendesch,  na  ordeninge  der 
hilgen  kerken  geborne  van  vadere  undc  van  modere,  erlike,  beddere  ludę,  umbe- 
ruchtet,  also  beschedenlike,  dat  so  in  allen  węch  ampte  unde  gilde  werdich  sin  to 
besittende.     Pauli,  jak  wyżej  26. 

8«)  Dat  he  echte,  vrye,  dudesch  unde  nicht  wendesch  gebornn  sy.  —  Wehr- 
mann,  Die  alteren  Liibeckischen  Zunftrollen  1864,  s.    199, 

8')     Frank,  Alt  und  Neues  Meklenburg  1753,  ks.  III,  s.  86. 


—     355     — 

ens  kolonistów  dostarczyli  z  sąsiedniej  Nordalbingii  Holzaci, 
którym  nietrudno  było  z  rodzinami  i  całym  dobytkiem  przenieść 
sie  do  ziemi  „obiecanej",  gdzie  znajdowali  gotowe  po  wygna- 
nych Słowianach  osady,  uprawne  role  i  łąki.  —  Koloniści  z  od- 
dalonych krajów:  Fryzyi,  HoUandyi,  Westfalii,  Flandryi  przyby- 
wali w  mniejszej  ilości, ^^)  a  każdy  z  nich  urządzał  gospodarstwo 
wiejskie  według  własnego  obyczaju.  Mnożyły  się  tym  sposobem 
osady  różnych  typów,  bo  zamieszkałe  przez'  kolonistów  osady 
słowiańskie  gminne,  zbudowane  w  kupie,  ze  wspólnemi  polami 
na  trzy  zmiany  podzielonemi,  mocno  się  różniły  od  nowozakła- 
danych  zwyczajem  niemieckim  pojedynczych  osad  w  oddaleniu 
jedna  od  drugiej  położonych.  Osady  kolonistów  przybierały  na- 
zwy niemieckie,  najczęściej  od  imienia  założyciela  lub  posiada- 
cza, z  dodatkiem  końcówki  dorp,  czasem  feld,  berg, 
burg,**)  a  niebrakowało  nazw  innej  formacyi  z  różnych  powo- 
dów powstałych.  Większa  część  nazw  miejscowych  słowiańskich 
-zczególnie  rzek,  strumieni,  jezior,  uroczysk  aż  do  połowy  XIII  w. 
zachowywała  pierwotne  formy,  tracąc  tylko  niektóre  dźwięki,  tru- 
dniejsze do  wymowy  cudzoziemcom;  łatwiej  podlegały  zniemcze- 
niu nazwy  osad,  które  często  zamieniano  wprost  niemieckiemi.^") 
Koloniści  z  nad  Renu,  przyzwyczajeni  do  uprawy  gleby 
ciężkiej,  wprowadzali  pługi  (aratrum),  a  miejscowi  Słowianie,  sto- 
sownie do  uprawy  ziemi  lekkiej,  używali  radła  (uncus).  Kolo- 
niści dzielili  ziemię  na  hufy  większych  wymiarów,  niż  słowiań- 
skie łany  (mansus).     Hufa  niemiecka   stosowała    się  do  słowiań- 

S8)     Około  r.  1 1 60,  liczba  Fryzów  osiedlonych  w  ziemi  Susie  mogła  wynosić 
'o  400  mężów.     Helmold  I,  64. 

1*9)  Nadane  kościołowi  w  Siegebergu  w  r.  1 139  osady,  zwały  sie:  Ritters- 
P^,  Huuezle,  Mozinke,  dwie  Wittenburne  i  Hegeristorp.  (Cod.  Lubecens.  I,  N.  i). 
"^liastu  Falderze,  oprócz  nazwy  Neuemiinster,  dano  jeszcze  nazwę  Wipperstorp. 
Helmold  i,  95).  W  r.  1177  do  biskupa  lubekskiego  należały  wsi:  Tangeubeck, 
lene,  Gladeburg  większy,  Gladeburg  mniejszy  i  Stubbekestorp.  Arnold  lubekski 
ir.  II,  c.  24;  Cod.  Lub.  I,  N.  45). 

90)     Od  niepamiętnych  czasów  Starogard  przezwano   Aldenburgiem,  gród  Lu- 
|w-Lutylenborgiem,  Pole  nad  rzeką   Swantiną   —   Zwantinefeld    także  Bornhewede^ 
^źniej  już  pod  rządem  niemieckim,    Bożowo    przezwano    Buzu,    Busoe,  Wobice  — 
róbsj  Utinę  —  Eutin,  Lubicę  —  Lubek,  Kuszalinc  —  Hegeristorp  i  t.  d. 


■-     356     — 

skiego  łanu  jak  3:2;  niekiedy  jak  2:1.  —  Koloniści,  posiadając 
prawa  swobodnych  ludzi,  zasoby  majątkowe  i  darmo  otrzymaną 
ziemię  w  wieczyste  posiadanie,  mieli  możność  płacenia  podatków 
większych,  niż  obarczeni  ciężarami,  pozbawieni  praw  i  niepewni 
jutra  Słowianie.  Z  tego  powodu  najbardziej  duchowieństwo  sta- 
rało się  conajprędzej  z  dóbr  swych  pozbyć  się  Słowian  i  osadzić 
Niemców.  Tak  samo  postępowali  panowie  i  rycerze  niemieccy. 
Rugowanie  Słowian  za  czasów  Henryka  Lwa  odbywało  się  bru- 
talnie, niemiłosierdnie,  później,  ze  zmianą  okoliczności,  srogie  prze- 
ciw Słowianom  środki  stępiały,  tylko  nienawiść  do  nich  Niemców 
po  dawnemu  została.  Nienawiścią  i  pogardą  Słowian  szczegól- 
nie celowali  Saksy,  którzy  nie  życzyli  wchodzić  w  jakiebądź  sto- 
sunki ze  Słowianami,  mieszać  się  z  nimi,  zamieszkawszy  w  jednej 
wsi.  Z  tego  powodu  Słowianie  musieli  mieszkać  odrębnie  od 
Saksów,  na  folwarkach,  raczej  umyślnie  zakładanych  dla  nich 
osadach,  które  się  zwały  mniejszemi  w  odróżnienie  od  niemiec- 
kich większych.  Pod  koniec  XII  w.  kolonizacya  obejmowała 
już  prawie  całą  Wagryę,  tylko  po  brzegach  morskich  osady 
słowiańskie  gęsto  się  trzymały.^^)  Ale  że  i  w  głębi  kraju,  po- 
między osadami  kolonistów,  nawet  aż  na  kresach  zachodnich 
Wagryi,  utrzymywały  się  długo  osady  słowiańskie,  to  poświad- 
czają następne  wiadomości. 

"W  ziemi  Darguńskiej,  w  okolicy  Siegeberga  istniała  w  roku 
1 198  wieś  słowiańska  Botele,  ale  w  roku  12 ló  Botele  już  się 
nie  nazywa  słowiańską.**^)  W  ziemi  Płuńskiej  wsie  słowiańskie 
pod  Bożowem  i  Malkiewicami  znajdujemy    w  r.   121  ^,^^) 


^^)  Szczegółowych  wiadomości  w  Dokumentach  XII  wieku  nie  znajdujemy. 
Akt  fundacyi  i  uposażenia  biskupstwa  Aldenburgskiego  stracony.  W  dokumentach 
XIII  wieku  wzmiankują  się  niektóre  osady  kościołom  nadane,  ale  osady  takie 
które  nie  mogły  być  przedmiotem  nadań,  sprzedaży,  umów  pomiędzy  prywatnymi 
posiadaczami,  jak  osady  dziedzicznej  szlachty,  o  których  wspomina  kronika  Dank- 
werta,  nie  znajdowały  w  dokumentach  miejsca. 

«2)  R,  1198  villa  Slavica  Botele,  Cod.  Lub.  I,  N.  19;  R.  1216  Botele, 
Cod.  Lub.  N.  32. 

^^)  R.  1215  Bosoue  cum  nova  villa,  Slavica  villa  cum  molendino  adjacente... 
Malkewiz,  cum  molendino  et  Slavica  villa  .  . .  Cod.  Lub.  II,  N.  30. 


—     357     — 

słowiańskich  rolników  w  r.  1216  w  pobliżu  klasztoru 
Poreckiego  nad  rzeką  Swantiną,^*)  a  w  r.  1249  w  tejże  miejsco- 
wości wzmiankują  sie  obok  niemieckich  słowiańscy  karczo- 
wnicy  na  nowaliach  osiedleni,®*)  W  r.  1247  grafy  holsztyńscy 
sprzedali  mieszczanom  lubekskim  Cimpelsdorf  ze  wsią 
słowiańską  i  Podeluche  (Podługie)  także  ze  wsią  s ł o- 
wiańską.***)  W  ziemi  Aldenburgskiej  znana  w  r.  12 15  wieś 
Kakewiz.  później  Kakediz,  miała  obok  siebie  w  r.  1282  wieś 
s  ł  o  w  i  a  ń  s  k  ą.*")  Te  wsie  słowiańskie,  bez  nazw,  widocznie 
powstały  przez  wydalenie  Słowian  ze  wsi  Cimpelsdorf,  Podługie 
i  Kakewice,  dla  osiedlenia  w  nich  kolonistów.  W  ziemi  Susie 
wzmiankują  się  w  latach  1294 — 1304  Pustin  słowiański 
i  Pustin  teutoński.®*)  Pod  miastem  Utiną  wieś  niemiecka 
N  u  c  h  e  1  e  leżała  w  parafii  Nuchele  słowiańskie  (roku 
1311).^*)  W  Aldenburgskiem  wzmiankuje  się  wieś  Timen- 
dorp  teutońska  obok  mniejszej  takiejże  nazwy  wsi  słowiań- 
skiej, w  r.  1372.  Tamże  w  r.  1374  mały  Poryn  jeszcze  się 
wsią  słowiańską  nazywał.^*'^)  —  Później  wzmianki  o  wsiach  sło- 
wiańskich znikają,  nazwy  osad  słowiańskich  przechodzą  w  nie- 
mieckie. Tak.  dawna  wieś  Łan  ko  w  o  rozdzieliła  się  w  roku 
1263  na  Johannisfelde   i  H  o  n  b  e  r  ge.'°^)     W  niektórych 


L  ^*)     R.    I2i'>,  in  excolenda   silva  circa  Slavos   cultores.  Dyplomatariusz  klasz- 

toru Prez.  X.   I    w  Urkundcnsamralung    der  Schleswig-Holschtein    Lauenburgischen 
Geselschaft.    Kie]    1830    T.  I,  s.   191. 

"*)     Roku     1240    per    extirpationeni    teutonicorum    vel    Slauorum  . . .  .   Codex 
Lubec.   X     104. 

*"*)     R.    1247  villa  Cimpelsdorf  cum   slavica  villa    et  villa  Podeluche  cum  sla- 
vica  vi11.n.      Urkunden^ammlung    Schleswig-Holschtein-Lauenburg    I,    N.   45,    Codex 
j^Lub.   I.  N.   124. 

''}     R.   1282.  In  territorio  Aldenburg    Kakedis    cum    slavica    villa  adjacente. 
od,  Lubecen.  H,  N.  288. 

*•*)     R.   1294  dudeschen  Pustin;   Roku    1304  Pustyń    slav}calis    sprzedał  opat 
klasztoru  Cismar.      Cod    Lub.  II,  N.  325  i  401. 

^)     R.   13 1 1   teutonicum  Nuchele,  sitam  in  parrochia  Nuchele  slavicalis.  Cod. 
Lubecen.  II,  N.  440. 

'  <*)     Pauli,  Lubekische  Zustiinde  zu  Anfang  d.   14  Jahrhundert,  s.  57. 
'*')     R.   1263.     Langkowe    que    nunc    divisa  est  in  duas  villas,    quarum  una 
ocatur  JohannisYclde  altera  Honberge.  Cod.  Luk.  II,  Nr.  16O,        • 


-     35^     - 

wsiach  >vztniankują.  się  pojedynczy  ludzie  z  imionami  słowiań- 
skiemi.  Pod  Starogardem  we  wsi  Chwalczek,  w  której  li- 
czyło się  w  r.  1340,  trzydzieści  łanów,  rolnicy  Bliżec  i  Worde- 
micz  trzymali  ^po  jednym  łanie,  i  zapewne  już  się  do  Niemców 
liczyli,  albowiem  na  równi  z  innymi  osadnikami  annuatę  kościo- 
łowi płacili.  ^*'^). 

f)  Na  wyspie  "Wębrze. 
Na  przyległej  do  brzegów  aldenburgskich  wyspie,  którą 
Niemcy  zwali  Fembre,  a  Dany  Imbra,  według  spisu  sporządzo- 
w  r.  1231,^**")  mieszały  się  niemieckie  ze  słowiańskiemi  osady, 
większość  których  nosiła  nazwy  powstałe  od  imion  założycieli, 
z  dodatkiem  końcówki  d  o  r  p.  Wszakże  niemiecka  nazwa  osady 
niekoniecznie  oznaczała  aby  w  takiej  osadzie  mieszkali  Niemcy. 
Przekonywamy  się  bowiem,  że  w  takich  osadach,  jak  S 1  a  v  e  s- 
torp,  Retmerstorp,  Tessemerstor  p^^^)  mieszkali  Sło- 
wianie, gdy  tymczasem  w  Preznic  (Brzeźnicy)  mieszkali 
Niemcy.  Różnica  wsi  niemieckich  od  słowiańskich  polegała  głó- 
wnie na  tem,  że  we  wsiach  niemieckich  wymiarem  ziemi  i  po- 
datków liczyła  się  hufa  (mansus),  a  w  słowiańskich  radło  (uncus). 
Otóż  na  wyspie  Wębrze,  oprócz  wsi  zakolonizowanych  przez 
Niemców  i  Dano  w,  liczono  16  słowiańskich,  a  było  jeszcze  6  ta- 
kich, w  których  razem  Słowianie  i  koloniści  mieszkali;  pierwsi 
liczyli  na  radła,  drudzy  na  hufy,^^^)  a  oprócz  tego  w  liczbie  wsi 
niemieckich    zapisano    dwie,    w  których   pozostały   jeszcze  radła, 


'<'-)  R.  1340  yilla  Qualseke  sita  in  parochia  Oldenboich,  continent  30  man- 
sos,  de  quorum  quodlibet  solvuntur  annuatira  4^/2  marce.  Quos  quidem  mansos  co- 
lunt  Blisetze  unum  mansum,  Nicolaus  Wordemitze  unum  mansum.  Cod.  Lub.  II 
Numer  443. 

^^^)  Langebek.  Script.  rerum  danicarum,  VII.  Liber  census  Daniać  s.  541 
do  542.  Co  sie  tyczy  nazwy  wyspy,  którą  Adam  Bremeński  w  XI  w.  nazwał 
Wembre,  Helmold  w  XII  w.  Wemere,  u  duńskich  pisarzy  Imbria,  a  teraz  Femern, 
to  według  badaczy,  nazwa  ta  może  być  porównywaną  z  nazwą  miejscową  AV  e  m- 
b  r  y  (w  Gubernii  Augustowskiej),  W  ą  b  r  o  w  e  w  Mazowszu,  lechickie  w  ą  b  o- 
rek  =  wiadro.     Perwolf.    repMamiaauia  127. 

*<>*)     Założycielami  osad  tych  byli :  Sław,  Ratymir,  Cieszymir. 

*05j     Zarnestorp,  radeł  16,  huf  12, •  Niklawsthorp,   10  łanów,   14  radeł. 


—     359     — 

jako  pamiątka  po  Słowianach :  Dawidtorp  60  i  Podgro- 
dzie 20  radeł.'^^)  W  jakim  by  czasie  Słowianie  na  Wębrze 
wynarodowili  sie  wiadomości  nie  posiadamy.  Dodamy,  że  na 
mapach  urzędowych  duńskich  XIII  w.,  wyspa  zwie  się  Imbria, 
a  główny  jej  gród :  B  o  r  g  i  że  na  wschód  aż  do  wyspy  Rany 
morze  zwano :  sinus  slavanicu s.^^") 

g)  Eozwiązanie  bytu  narodowego. 
Wągry,  pozbawieni  praw  obywatelskich,  nauki  chrześciań- 
skiej  w  zrozumiałej  im  mowie,  a  przytem  obdzierani,  pogardzani 
przez  duchowieństwo  i  w  niewolę  przez  panów  niemieckich  obra- 
cani, czyż  byli  w  stanie  obronić  narodowość  własną  od  zagłady? 
Wszakże,  po  ujarzmieniu,  wiek  jeszcze  z  górą  opór  bierny  Wą- 
grów wstrzymywał  szerzenie  się  germanizacyi,  Byt  ich  narodo- 
wy począł  się  rozwiązywać  dopiero  od  połowy  X.III  w.  Do  tego 
bowiem  czasu  trwały  jeszcze  w  pamięci  ludu  dawne  zwyczaje 
prawne,  które  nawet  grafy  holsztyńscy  uwzględniali.^"*)  Zobo- 
wiązania dłużnika  względem  wierzyciela,  znane  u  Słowian  po- 
morskich pod  nazwą  p  o  d  a  c  z  a,  utrzymywały  się  we  wsi  Sib- 
randesdorp,  w  okolicy  Utiny  jeszcze  w  r.  1251.^''*)  W  umo- 
wach majątkowych,  dla  pewności  wyrażenia  co  znaczy  mansus, 
dodawano  zwyczajnie  że  to  jest  łan,  co  wskazuje  używanie  w  po- 
tocznej mowie  wyrazów  słowiańskich  jeszcze  w  drugiej  połowie 
Xni  w.^^°)  —  Później  mowa  niemiecka  zagłuszyła  słowiańską, 
po  której  gdzie  niegdzie  tylko  poprzekręcane  wyrazy  pozostały. 
—  Dłużśj  utrzymały  się  zwyczaje  słowiańskie  w  zabudowaniu 
osad,  tudzież   domów,    które  chociaż  nie  tak  okazałe  jak  hoUen- 


'**)     Dawidtorp  60  unci,  Castro  attinet  9  man.  et   20  unci. 

IE  10")     Porów,  mapę  w  Langebeka  Scrip,  rer.  danicarum.  T.  VII. 

f  "*)     Wyżćj  na  str.  350,  351. 

**•)  A.  1251  in  villa  Sibrandestorp,  escepto  eo,  quod  vulgo  Podazche 
dicitur.  Codex  Lubecens  II,  Nr.  109.  —  Objaśnienie  o  podaczy  będzie  niżej,  w  dziale 
o  wynarodowieniu  Ranów,  według  dyplomu  papieża  Grzegorza  IX  r.  1239. 

no^  W  umowie  biskupa  lubekskiego  z  grafem  holsztyńskim  o  różne  posia- 
dłości w  r.  1256:  pro  tribus  mansis  qui  Lak  en  dicitur,  alios  tres  mansos,  et  sic 
pater  noster  L  a  n  k  e  n  obtineret.  Urkunden.  Schleswig-Holstein-Lauenburg  i .  Nr.  72, 


—     36o     — 

derskie,  lecz  pod  względem  dogodności  gospodarczych  zawsze 
były  cenione  w  Holsztynii  i  Danii.  Ludność  tameczna  dziś  je- 
szcze w  ten  sam  prastary  sposób  buduje  nowe  domy,  albowiem 
to  najlepiej  odpowiada  celom  gospodarstwa  wiejskiego.  Domy 
słowiańskie   szerzą  się   po  Holsztynii,  Szlezwiku  aż  do  Danii.  ^*') 

Pomiędzy  szlachtą  holsztyńską  w  latach  1479 — 1482  wzmian- 
kuje się  możny  pan  Hennig  Pogewisch,  który,  zamieszkawszy 
w  zamku  Tundern,  dopuszczał  się  okrucieństw  na  swych  podda- 
nych: obrzynał  nosy,  uszy  i  piersi  kobietom.  Król  Chrystian  I 
potępił  tyranię  Pogewisza.  Ten  chciał  się  okupić,  lecz  gdy  się^ 
to  nieudało,  zemknął  do  Gustrowa,  w  nadziei  na  protekcyę  księ- 
cia meklenburgskiego  Albrechta.  Tymczasem  dobra  jego  na 
skarb  zabrane  zostały,  a  sam  Pogewisch  w  nędzy  umarł  w  Gu- 
strowie.'^-)  Ród  tego  Pogewischa  wywodzono  od  wyrazu  łąka 
wisch.^^'')  Wszakże  rzecz  jasna,  że  przodek  jego  zwał  się 
Bogewicz,  zniemczony  potomek  którego  Hennig  jest  okazem 
przedzierzgania  się  szlachty  słowiańskiej  w  niemiecką,  aż  do  za- 
pomnienia pochodzenia  swego. 

Pisarz  z  polowy  XVIII  w.,  Dawid  Frank  upewnia,  że  aż  do 
jego  czasów  zachowywał  się  w  Holsztynii  zwyczaj  zapisywania 
w  świadectwach  (Geburtsbriefte),  że  przyjmowany  do  rzemiosł 
uczeń  nie  jest  wehdskiego  pochodzenia.^^*)  Podobny  zwyczaj  nie 
wypada  brać  za  dowód  pobytu  Słowian  w  Holsztynii  w  XVIII  w. 
Jest  to  raczej  zabytek  dawnej  międzynarodowej  nienawiści  i  za- 
rozumiałości Niemców,  którzy  starali  się  poniżyć  Słowian,  a  ci 
w  odwet  ciemiężycieli  swych  do  djabłów  przyrównywali.'^^) 


*")     Sieuiawski,     Pogląd  354. 

112)  Lamberti  Alardi.  Res  Nordalbingicae;  w  Westphalena.  Monumenta  in- 
edita I,  s.   1855. 

"»)     Frank.  Alt  und  Neue  Meklemb.  ks.  YIU,  s.   177. 

m)  Wie  aus  alten  Geburtsbriefen  zu  erschein,  darinnen  es  noch  immer  heist, 
das  der  aufgedangende  Lehr-Pursch  nicht  wendischer  Art  sey ;  welche  Weise  zu 
schreiben  in  Holstein  noch  beybehalten  wird. — Alt  u.  Neues  Meklenb.  ks.  III,  s.  86. 

TTój  w  słowniku  Schiitze  (Holstein  Idłotikon)  przytoczono  przekleństwo  hol- 
sztyńskie: „haal  di  de  Diitscher"  (niech  cię  Niemiec  porwie).  Tu  „Dutscher"  = 
duvel,  diabeł.     Porów.  Perwolf,  Germanizacyja. 


I 


—    361    — 

4.    Połabianie  i  Obodryci  zachodni. 

a)  Podziały  polityczne  i  kościelne.  Zamiar  wytępienia  Słowian. 

Od  utwierdzenia  sie  w  ziemi  Połabian  grafa  Henryka  z  Ba- 
dewide  w  r.  1142,  bierze  początek  grafstwo  Raceburg- 
s  k  i  e ,  do  którego  weszły  ziemie  Połabian :  Raceburgska 
z  Zadełbądziem,  Wittenborgska,  Cliociebużska 
i  Bytyńska  (Boitin).^^*)  Rezydując  w'Raceburg^  graf  Hen- 
ryk tytułował  sie :  comes  Polaborum,  comes  de  Raceburcli. 

Do  Połabian  zaliczyć  wypada  ziemię,  poznanycłi  w  IX  w., 
Byteńców  nad  Łabą,  gród  którycłi  B  y  t  e  ń ,  lub  Bytom,  prze- 
zwany później  Boicenburgiem,  dał  swą  nazwę  ziemi  B  o  i- 
cenburgskiej,  przeznaczonej  na  uposażenie  biskupa  race- 
burgskiego,  od  którego  ziemia  ta  więcej  niż  od  grafa  raceburg- 
skiego  zależała.  ^^'^. 

W  tymże  czasie  po  nad  Łabą,  na  południe  od  rzeki  Sudy 
aż  do  rzeki  Eldy  błotniste  miejscowości  ponad  rzekami  Wale- 
rową  i  Eldą,  gdzie  były  dawniejsze  siedziby  Smolińców,  ziemie: 
Jabelska,  Waninka  i  Dareczynka  dostały  się  grafom  z  Dannen- 
berga  i  weszły  do  składu  grafstwa  Dannenbergs- 
kiego,  które  po  większej  części  szerzyło  się  po  zachodniem 
Dorzeczu  Łaby. 

Od  grafstwa  Raceburgskiego  na  wschód  aż  do  jeziora  Zwie- 
rzyńskiego i  na   północ    aż  do  morza,    ziemie    obodryckie  z  gro- 


^'^)  Widać  to  z  dyplomu  r.  1 158  (wyżej  przyp.  19),  tudzież  z  regestrów  do- 
chodów biskupa  raceburgskiego  (r.  1230 — 1234),  gdzie  wyraźnie  powiedziano:  in  tri- 
bus provinciis  Raceburg,  Wittenburg  et  Godebuz  idem  Henricus  comes  (de  Botwede) 
decimam  dimidiam  teneret  in  beneficio  ab  episcopo.  M.  U.  Nr.  375.  Co  się  tyczy 
ziemi  Bytin  to  już  w  r.  1 1 58  Henryk  Lew  wyrzekł:  terram  Bytin  cum  omni  sua 
integritate  —  pro  250  mansis  —  episcopo  assignavimus.  M.  U.  Nr.  65.  W  dokumen- 
cie r.  1 167  jako  przynależność  kościoła  raceburgskiego,  także  wymienione  sa  ziemie: 
Raceburg,  Wittenburg,  Godebuz  i  Bytin.    M.  U.  Nr.  88. 

^^')  Ażeby  Henrjk  Lew  nadał  grafom  raceburgskiem  ziemie  Boizenburg  do- 
wodów na  to  w  dokumentach  nieznajdujemy.  Biskupowi  zaś  książę  w  r,  11 58  prze- 
znaczył kuryę  episkopalną:  in  Boizenburg  —  Benin  M.  U.  Nr.  65.  Porów.  Wigger. 
Meklenburg.  Annalen  s.   107. 


—     362     — 

dem  Zwierzynem  należały  jeszcze  do  księcia  Nikłota,  ale  po  zwal- 
czeniu go  w  r.  1160  książę  saski  Henryk  Lew  osadził  w  Zwie- 
rzynie Guncelina  z  Hagen.  Później,  gdy  okoliczności  zmusiły 
Henryka  Lwa  do  zwrócenia  synowi  Nikłota,  księciu  Przybysła- 
wowi  ojcowizny,  oprócz  Zwierzyna  z  okolicą  (r.  n68),  Guncelin 
utrzymał  się  w  Zwierzynie  i  odtąd  bierze  początek  grafstwo 
Szweryńskie. 

Pod  względem  administracyi  kościelnej,  biskupstwo  Race- 
burgskie  od  początku  swego  rozciągało  jurysdykcyę  swą  na  całą 
terrytoryę  grafstw  Raceburgskiego  i  Dannenbergskiego,  a  na 
ziemię  Zwierzyńską  czasowo  tylko.  Ale  gdy  ziemia  ta  w  roku 
1 1 67  oderwaną  została  na  korzyść  biskupstwa  Szweryńskiego, 
biskupstwo  Raceburgskie,  w  wynagrodzenie  za  poniesioną  stratę, 
otrzymało  ziemie:  Breżańską,  Barczewską  Klucką  i  wyspę  Pole 
w  zatoce  Wyszomirskiej.  Ziemie  te  od  roku  1168  do  księstwa 
Meklenburgskiego  należały.  ^ '  '^) 

Tym  sposobem  terrytorya  biskupstwa  Raceburgskiego  obej- 
mowała nietylko  grafstwa  niemieckie:  Raceburgskie  i  Dannen- 
bergskie,  lecz  także  część  księstwa  Słowiańskiego,  które  pod  rzą- 
dem potomków  Nikłota  zostawało.  Grafstwo  zaś  Szweryńskie, 
jak  równie  reszta  posiadłości  Nikłotowiczów  do  jurysdykcyi 
biskupa  szweryńskiego  należały. 

Ustanowione  za  przyzwoleniem  stolicy  apostolskiój  i  cesarza 
Fryderyka  I,  władze  duchowne  i  świeckie  rozpoczęły,  pod  kie- 
runkiem księcia  saskiego  Henryka  Lwa,  pracę  nad  połącze- 
niem podbitycłi  ludów  z  chrześciaństwem  i  Niemcami,  nie- 
gardząc  żadnymi  środkami,  byle  co  najprędzej  pozbyć  się  Sło- 
wian.^ a  na  icli  miejsce  Niemców  osadzić.  Usposobienie  i  charak- 
tery rządzących  panów  niemieckich,  warunki  miejscowe  i  okoli- 
czności, zw^łaszcza  po  upadku  Henryka  Lwa  (i  181),  spowodowały, 


1*8)  Do  oznaczenia  podziałów  służą:  Wigger.  Meltlenburg.  Annalen  str.  106 
do  112,  tudzież  mapy:  w  Schirmacliera.  Beitriige  zur  Gesch.  Meklenb.  w  tomie  II, 
i  Lappenberga.  Hamburgische  Urkundenbuch  t.  I,  mapa  bislcupstw:  Lubeliskiego 
i  Raceburgskiego. 


o '-'o 


różnice  środków  do  dopięcia  zamierzonego  celu.     Zt^d  czynność 
i  rezultaty  usiłowań  były  niejednakowe.     Rozważmy  je. 

b)  W  grafstwie  Eaceburgskiem. 

Od  założenia  i  uposażenia  biskupstwa  Raceburgskiego  w  la- 
tach 1 1 54,  1 158,  wyrugowanie  Słowian  z  posiadłości  ziemskiej  za 
zasadę  postępowania  rządowego  przyjęte  zostało.  Ale  że  to  nie 
mogło  stać  się  rychło,  a  na  utrzymanie  biskupów  i  grafów  po- 
trzebne były  środki  materyalne,  postanowił  książę  saski  aby 
Słowianie  składali  biskupowi,  według  dawnego  zwyczaju,  poda- 
tek słowiański  (biskupownicę),  aż  do  czasu,  gdy  po  wyda- 
leniu ich  ziemia  obciążona  zostanie  dziesięciną  i  takowa  do  bis- 
kupa należeć  będzie.  ^^^)  Biskup  Ewermod  zajął  się  porządko- 
waniem dóbr  kościelnych  i  z  pomocą  grafa  Henryka  z  Raceburga 
kolonistów  osadzał,  W  ziemi  Połabian  poczęły  mnożyć  się  ko- 
ścioły,^-'') zjawiły  się  dwory  biskupie^-^)  i  osady  kolonistów  nie- 
mieckich.*^^) Działo  się  to  jeszcze  za  czasów  niepodległości  księ- 
cia Nikłota,  a  gdy  bohatyr  słowiański  padł  w  boju  (1160),  Niemcy 
ośmieleni  powodzeniem  księcia  saskiego,  poczęli  zbiegać  się  do 
Słowiańszczyzny,  by  uprawiać  ziemię  rozległą,  urodzajną  w  zboże, 
obfitą  w  pastwiska,  bogatą  w  ryby,  mięso  i  dobra  innego  ro- 
dzaju". Graf  Henryk  z  Raceburga  sprowadziwszy  „tłumy" 
Westfalów,  rozdzielił  pomiędzy  nich  ziemie  według  wymiaru.*-^) 
„I  rozkrzewiło  się  dzieło  Boże  za  czasów  Henryka  (f  1166),  ob- 


^^O)  A.  1 158  postquam  autem  ejectis  Sclavis  terra  decimalis  facta  fu- 
erit,  decima  tota  vacabit  episcopo.  M.  U.  Nr.  65. 

12^)  In  terra  Polabonim  multiplicatae  sunt  ecclesiae  instancia  dominis  Ewer- 
raodi  episcopi,     Helmold  I,  83. 

*2i)  A.  1 158  Curiae  episcopales:  in  Raceburg-Werchowe,  in  Bresen-Lubi- 
mari  villa,  in  Dartsowe  —  Bischopestorp  i  inne.  M.  U.  Nr.  6$. 

1**)  An.  1 158,  In  terra  Bytin-Bunistorp,  Manghage.  An.  1162.  Boycene, 
"Wilrodesfleth,  Yrenefleth,  Hasfleth,  Scowe,  Arnemuthe,  Ragit  (Rutnik),  Walzingel- 
torp,  Cuelitz,  —  wszystkie  w  Zadelbadiiu.  M.  U.  Nr.  65  i  76. 

*23)  Henricus  comes  addusit  multitudinem  populorum  de  Westfalia  ut 
incolerant  terram  Polaborum,  et  divisit  eis  terram  funiculo  distributionis.  Hel- 
mold I,  s.  91, 


—     3^4     — 

ficiej  zaś  jeszcze  za  dni  syna  jego  Bernarda,'-^)  który  coraz  bar- 
dziej Słowian  z  posiadłości  ziemskiej  wyzuwał".*-^)  Uradowany 
z  powodzenia  oręża  rodaków  swych  proboszcz  bożowski  Helmold 
pisał:  „cała  ziemia  słowiańska,  rozciągająca  się  do  rzeki  Egdory 
i  szerząca  się  pomiędzy  morzem  Baltyckiem  a  Łabą  przez  długie 
bardzo  przestrzenie  aż  do  Zwierzyna,  niegdyś  straszna  rozbójni- 
czemi  zasadzkami  i  prawie  pusta,  dziś  (r.  1170)  z  łaski  boskiej 
cała  prawie  w  jedną  osadę  saską  zamienioną  została.  Budują 
się  tam  miasta  i  wsie,  rozmnażają  się  kościoły  i  powiększa  się 
liczba  sług  bożycłi".  —  „Że  zaś  zbójcy  słowiańscy  niepokoili 
Niemców,  którzy  w  Zwierzynie  i  obrębie  jego  mieszkali,  przeto 
Guncelin,  rządzca  zamku,  mąż  dzielny  i  sługa  kościoła,  polecił 
swoim:  skoro  tylko  spostrzegą  kogokolwiek  ze  Słowian  idących 
bocznemi  drogami  bez  usprawiedliwienia  przyczyny,  żeby  takich 
chwytali  i  natychmiast  wieszali.  Takim  sposobem  Słowianie  co- 
kolwiek od  kradzieży  i  rozbojów  powstrzymani  zostali".'-^) 

Cyniczne  to  opowiadanie  kapłana  niemieckiego  jest  wy- 
mównem  świadectwem  gorącego  pragnienia,  aby  ziemia  sło- 
wiańska conaj prędzej  w  osadę  saską  zamienioną  została.  Pa- 
trząc na  tryumf  oręża  niemieckiego,  pobożny  kapłan  mniemał, 
że  rozpoczęte  za  dni  jego  dzieło  wytępienia  Słowian  już  za  do- 
konane uważać  można.  Uniósł  się  w  zapale  patryotycznym  i  stan 
rzeczy  w  mocno  przesadzonym  obrazie  przedstawił.  Nie  prze- 
czymy, że  za  dni  jego  narodowość  słowiańska  w  biskupstwie 
Raceburgskiem  bardzo  już  była  przygniecioną:  w  ciągu  bowiem 
30-letniego  rządzenia  ziemią  Połabian,  graf  raceburgski,  z  po- 
mocą rycerzy  z  Niemiec  przybyłych,  osiedlił  kolonistami  Race- 
burg  i  wiele  osad  Słowianom  odjętych,  duchowieństwo  także 
starało  się  o  pomnożenie  kolonistów,    ale    Słowianie   trzymali  się 


12-1)     Helmold  I,  str.  91. 

i25j  Bernardus  dux  strenue  se  gerebat  et  S(ilavoruiTi  impetus  non  sine  ma- 
gno  dińcultate,  sepius  sustinebat,  ipse  tamen  eiectis  Sclavis  in  die  in  diem  terra 
proficiebat.     Arnold  Lubecens.  Chronica  V,  cap.   7. 

i2"*j     Helmold  II,  c.   14  temi  słowami  dzieło  swe  zakończył. 


I 


I 


-  365  - 

mocno  posiadłości  dziedzicznych,  dawnych  zwyczajów  i  mowy 
ojczystej.  Do  podkopania  bytu  ich  narodowego  potrzebny  był 
czas  dłuższy  i  wielkie  usiłowania,  szczególnie,  gdy  po  upadku 
Henryka  Lwa  (1181),  brutalne  postępowanie  zdobywców,  mocą 
okoliczności  złagodziło  się  na  korzyść  Słowian.  Pod  rządem 
duńskim  nie  mogli  już  grafy  wieszać  Słowian  według  własnej 
woli,  jak  sie  działo  za  Henryka  Lwa,'*')  ani  masami  ludność 
słowiańską  wypędzać  z  osad  dziedzicznych,  jak  uczynił  w  Wa- 
gryi  graf  Adolf  holsztyński;  wypadało  zmienić  politykę  i  starać 
się  łagodnym  sposobem,  bez  gwałtu  usunąć  Słowian,  dla  osiedle- 
nia kolonistów,  a  pozostałych,  z  pomocą  chrześciaństwa,  assymi- 
lować  z  Niemcami. 

Najbardziej  skłonnymi  do  godzenia  się  z  Niemcami  okazali 
się  możniejsi  ziemianie  słowiańscy,  którzy  przyjmując  na  chrzcie 
imiona  powszechne  chrześciańskie  i  naukę  religijną  od  kapłanów 
niemieckich,  przyzwyczajali  się  do  mowy  i  zwyczajów  ujarzmi- 
cieli  swych.  W  kraju  Połabian  dość  już  było  rycerzy  niemiec- 
kich, którzy  zostawszy  wasalami  grafów  raceburgskich,  dannen- 
bergskich  i  szweryńskich,  przybierali  do  imion  własnych  predy- 
katy od  dóbr  posiadanych.  W  końcu  XII  w.  w  orszaku  biskupa 
raceburgskiego  figurowali:  Fryderyk  z  Hagenowa,  Henryk  z  Bu- 
tyszowa,  Bernard  z  Malczan,  Wilhelm  z  Zagoran,  Halinger  z  Dan- 
nenberga  i  kilku  innych,'-*)  a  w  liczbie  ich  szlachcic  słowiański 
Dargomysł  z  Kłodrąb,  wsi  pod  Wittenburgiem,'-^)  (1191).  Póź- 
niej, przy  potwierdzeniu  przez  biskupa  Izefrida  posiadłości  mni- 
szek klasztoru  Renę,  w  północnej  części  ziemi  Chociebuźskiej 
(r.  1237),  spotykamy  Wartusza  i  Henryka  Rybę  prawdopodobnie 
szlachtę  słowiańską. '^*^)  Tenże  Henryk  Ryba  zjawia  się  w  roku 
1252  przy  roboracyi  posiadłości  klasztoru  Cysterek    w  Czarnąci- 


i27j     Porów,  wyżej  przypisek   126,   tudzież  powieszenie    przez    Henryka  Lwa 
r.  1 1 64  księcia  Wartyslawa  i  kilku  panów  słowiańskich. 
>-*)     W  latach   1 190— 1194.     M.  U.  Nr.   150,  154. 
i*»)     R.   1190 — 1 191  Dargemoyzle  de  Clodram.     M.  U.  Nr.   150. 
»»«)     R.  1237,   Warthus,  Heinricus  Ribe.     M.  U.  Nr.  471. 


—     366     — 

nie,  w  ziemi  Wittenborgskiej.^^^)  O  innych  rodach  szlacheckich 
w  ziemi  Połabian  wiadomości  pewnych  nieznajdujemy. 

Trudniejsza  sprawa  była  z  ludem  wiejskim.  Rolnik  sło- 
wiański, zamiłowawszy  siedziby  dziedziczne  i  ziemie,  które  po- 
pioły praojców  kryły,  nieustępował  z  nich  dobrowolnie,  a  tym- 
czasem panowie  niemieccy  gorąco  pragnęli  pozbyć  sie  conaj- 
prędzej  Słowian  i  na  ich  miejsce  osadzić  kolonistów,  którzyby 
dziesięciny,  większe  niż  podatek  słowiański  wynosił,  płacili. 
Z  tego  powodu  pogoń  za  dziesięcina,  jak  nić  czerwona  po  płó- 
tnie, jaskrawo  w  stosunkach  ówczesnych  posiadaczy  ziemskich 
przebiega.  Każdemu  chciało  się  cokolwiek  urwać  z  dziesięciny, 
nie  wszyscy  jednak  mogli  ja  posiadać,  bo  wprzód  trzeba  było 
zakolonizować  ziemię,  a  to  wymagało  wiele  kłopotów  i  kosztów. 
Najłatwiej  sprawa  ta  szła  biskupom  raceburgskim,  którzy  po- 
siadłszy ogromne  obszary,  mogli  rozporządzać  kolonizacy%  w  sze- 
rokich rozmiarach  i  ze  znacznych  dochodów  korzystać.  Panowie 
świeccy,  umizgaj^c  się  do  dochodów  biskupich,  wchodzili  z  bis- 
kupami w  umowę  o  odstąpienie  im  na  prawie  lennem  połowy 
lub  części  pobieranej  w  pewnej  miejscowości  dziesięciny,  przez 
co  kontrahent  stawał  do  beneficyatora  w  stosunkach  feodalnych: 
za  otrzymane  beneficium  stać  przy  nim  wiernie  i  pomoc  orężną 
nieść  mu  w  razie  potrzeby.  Dla  biskupów  był  to  interes  na- 
der pożyteczny,  bo  pozbywając  się  kłopotów  administracyjnych, 
otrzymywali  wynagrodzenie  materyalne  i  pomnażali  poczet  swych 
wasali,  których  w  potrzebie  przeciw  wszelkim  przeciwnikom  wy- 
prawiać mogli. 

Zwyczajnie  sprowadzaniem  i  lokowaniem  kolonistów  bawili 
się  szulcy,  ale  zyski  z  dziesięcin  podniecały  możnych  nawet  pa- 
nów do  zaprowadzania  własnym  kosztem  kolonizacyi.  Tak,  ko- 
mes   Tetmarsów   Reynold,    otrzymawszy    od   biskupa    raceburg- 


131)  R.  1252  Henricus  Ribe  miles.  M.  U,  Nr.  692.  W  Luneburgskiem 
Herman  Ribe  miles  r.  1278  świadek  na  przywileju  miasta  Luneburg,  a  r.  1296  tenże 
pomienial  się  dobrami  z  księciem  brunświkskim.  Lappenberg.  Hamburg,  Urkunden- 
buch  I,  N.  776,  889.     Ci  rycerze  Riebe  za  herb  mieli  rybę. 


—   z^l   — 

skiego  wieś  Lutowe,  w  Zadelbądziu,  wprowadził  w  tej  wsi 
dziesięciny,  a  gdy  komes  w  walce  ze  Słowianami  pod  Dyminem 
poległ  (r.  1 164),  dziesięcina  przypadła  biskupowi.^^-)  Z  tego  wi- 
dać jak  wcześnie  poczęto  w  biskupstwie  Raceburgskiem  wpro- 
wadzać dziesięciny,  a  dlatego  wypadało  wprzód  wydalić  Słowian 
i  kolonistów  osadzić.  —  Ale  po  pierwszym  napływie  kolonistów 
przed  połową  XII  w. ,  niewiele  icłi  przybywało.  Wędrowali  tacy, 
którym  źle  było  w  domu,  lub  w  skutek  wylewów  morskich,  ja- 
kie się  często  w  XII  w.  po  brzegach  Fryzyi  i  HoUandyi  zda- 
rzały.'■^^)  Takich  jednak  przesiedleńców  rozchwytywali  arcybis- 
kup magdeburgski  Wichman,  margrabiowie:  brand enburgski, 
misznieński  i  łużycki,  graf  holsztyński  i  inni  panowie.  Pożądliwy 
dziesięciny  graf  dannenbergski,  chciał  także  w  Xn  w.  kolonizo- 
wać posiadłości  biskupa  raceburgskiego,  lecz  to,  jak  opowiemy 
niżej,  nieudało  się  dla  braku  kolonistów. 

Koloniści  z  zachodu  dążyli  po  bliższych  i  łatwiejszych  do 
przebycia  drogach,  zwłaszcza  po  wodach  i  dla  tego  wcześniej 
zjawili  się  nad  dolną  Łabą,  niż  w  miejscowościach  oddalo- 
nych od  niej.  Położone  nad  Łabą  aż  pod  Hamburg  Zadel- 
bądzie  wcześniej,  niż  inne  prowincye  biskupstwa  Raceburg- 
skiego, uległo  przed  napływem  kolonistów.  Znajdujemy  tam  już 
w  r.  1 162  osady  niemieckie  z  nazwami  zakończonemi  na  torp, 
flet,  muthe.^^^)  W  r.  ii8o  znowu  kilka  osad  niemieckich 
tamże  znajdujemy.^^^)  Następca  wygnanego  w  r.  1181  Henryka 
Lwa,  ksiaże  saski  Bernard   zbudował   nad    Z-abą    zamek   Lauen- 


i»2j  W  regestrach  dochodów  bisk.  Raceb.  (1230— 1234):  in  villa  Lutowe 
decimam  tenuit  ab  episcopo  Reynaldus  comes,  qui  ratłone  beneftcii  agros  ville  de- 
cimatos  fecit,  quo  Dimin  cum  comite  Adolfo  occiso.  decima  vacavit  episcopo  et  va- 
cat     M.  U.  Nr.  375,  s.  377. 

1'?)  O  strasznym  wylewie  morza,  który  zniszezyl  w  r,  1163  czy  11 64  po- 
brzeża  Fryzyi,  Hadeln,  dolnej  Łaby  i  Wezery,   wzmiankuje  Helmold,    Chr.  II,  s.  i. 

i34j     Wyżej  przypisek    122. 

1**)  Roku  1 180  biskup  Izefrid,  ustanawiając  granice  kościoła  Bergendorpe, 
w  kącie  między  rzekami  Billiną  a  Z>abą,  zaliczył  do  niego:  Waldingedorp,  Aler- 
beke,  Delvervorde  et  omnes  infra  Bruneslake  et  Luzinam  habitantes.  ii.  U. 
Xr.   131. 


—     368     — 

burg,*^*)  co  znowu  do  rozwoju  kolonizacyi  Zadelbądzia  przyczy- 
niło się.  Słowem  dogodne  położenie  nad  wielką  rzeką,  w  po- 
bliżu liandlowego  Hamburga  i  sąsiedztwo  z  czysto  niemiecka 
Nordalbingią,  wabiło  do  Zadelbądzia  przybyszów,  którzy  tak  się 
mnożyli,  że  z  liczonych  w  r.  1230  w  tśj  krainie  58  osad,  23  no- 
siły nazwy  słowiańskie  a  35  niemieckie.  Osadami  „słowiań- 
skie mi"  zwano  tylko  osiem:  Lelekowe,  Wankelowe, 
Elmhorst,  Cemerstorp,  Grabowe,  Gro  we,  Slavi- 
cum  Pampo  we  i  Putrowe,  ale  w  tych  osadach  słowiań- 
skiemi  zwanych,  podobnie  jak  i  w  innych  w  Zadelbądziu,  były 
już  wprowadzone  hufy.  Godna  uwagi,  że  z  58  osad  jedna  tylko 
S  a  b  e  n  i  z  e  (Żabnice)  nosi  nazwę  patronymiczną,  inne  zaś  sło- 
wiańskie pochodzące  od  imion  własnych,  z  zakończeniem  na 
owe,  poświadczają,  że  w  Zadelbądziu,  zamiast  dawniejszego  ro- 
dowego ustroju,  rozwijały  się  osady  indywidualnych  właścicieli. 
Takie  zaś  osady  ^słowiańskie",  jak  Elmhorst,  Cemerstorp,  Slavi- 
cum  Pampowe,  jak  równie  i  W  e  n  t  h  o  r  p,'-^')  założone  zostały 
już  pod  rządem  niemieckim.  Ze  wszystkich  osad  w  Zadelbądziu 
w  r.  1230  biskupowi  raceburgskiemu,  zamiast  dziesięciny,  skła- 
dano po  cztery  miary  żyta  z  każdego  łanu,  co  przypisywano  po- 
zostałości jakiegoś  najgorszego  zwyczaju,^^^)  W  gruncie  rzeczy 
była  to  pozostałość-  dawniejszego  podatku  słowiańskiego.  Później 
o  Słowianach  w  Zadelbądziu  już  się  nie  wzmiankuje.  Koloniza- 
cya  krainy  tej  wcześnie  dokonaną  została. 

W  ziemi  Racebupgskiej,  według  regestrów  r.  1230— 1234, 
we  14  parafiach,  znajdujemy  70  dawniejszych  osad  słowiańskich,'^'-') 
a  40  zakolonizowanych  pod  rządem  niemieckim.  Z  ostatnich  dzie- 
więć   osad   „słowiańskiemi"  zwanych :    Karłowo,    Turowo, 


136^     Arnold  Lubecens.  III,  c.   i. 

^»')  Osada  Wentdorp,  w  parafii  Bergedorf,  już  w  r.  121 7  przez  kolonistów 
była  zamieszkała.     M.  U.  Nr.  233. 

i'8^  A.  1230 — 1234.  Isti  sunt  redditus  episcopales  in  Sadelbandia,  ubi  de 
<iuadam  pessima  consuetudine  IV  tantum  modii  silignis  pro  decima  dantur  episcopo 
de  quolibet  manso.     M.  U.  Nr.  375. 


—     3^9     — 

Czahary,  Sethorp,  Zagorany,  Sirikeswelde^ 
Żarów  o,  Parketin  i  Bogacze"^)  płaciły  dziesięciny, 
które  biskupi  raceburgscy  wypuszczali  w  posiadłość  lenną.  Tak, 
w  Karłowie  połowę  dziesięciny  trzymał  Godeskalk,  w  Turowie 
—  Otto  Albus,  w  Czaliaracli  —  Walter  z  Panic,  w  Sethorp  — 
Reinfrid,  w  Żarowie  —  Ekkłiard,  w  innych  osadach  dziesięciny 
nie  były  jeszcze  wypuszczone  w  dzierżawę.  Czy  we  wzmianko- 
wanych 9  osadach  mieszkali  jeszcze  Słowianie,  czy  już  Niemcy, 
wiadomości  nie  znajdujemy.  Tylko  we  czterych  osadach:  E 1  i- 
zabeta,  Słowiański  Parketin,  Słowiańskie  Bo- 
gacze i  Sciphorst  wyraźnie  wzmiankują  się  Słowianie, 
z  objaśnieniem,  że  w  tych  osadach  nie  ma  lennów.  Sclavi  sunt 
nullum  beneficium.*'**)  —  Nazwy  ,, słowiańskie"  przysługują  nie- 
którym osadom  aż  do  XIV  w.,  chociaż  podobne  osady  mogły 
być  już  wynarodowione.'*-) 

Z  przytoczonych  wiadomości  okazuje  się.  że  do  kolonizacyi 
ziem  biskupich  nietylko  Niemców,  lecz  i  Słowian  dopuszczano, 
co  daje  powód  do  mniemania,  że  pomimo  wstrętu  do  Słowian, 
musiano  używać  ich  do  osiedlenia  pustych  przestrzeni,  dla  tego 
że  innych  osadników  brakowało. 

W  czterech  osadach  ziemi  Raceburgskiej :  Radomyślu, 
Szczytnie,  Werchowie  i  Kołaczy  Henryk  Lew  w  roku 
1 158  polecił  grafom  Henrykowi  i  Bernardowi  wydzielić  50  łanów 
biskupowi  raceburgskiemu.**^)  Radomyśl  i  Szczytno  wzmiankują 
się  jeszcze  w  r.  1194,'**)  ale  później  w  nieznanym  czasie  Rado- 
myśl przeszedł  w  ręce  Niemców  i  już  w  r.  1238,  w  okolicy  Ra- 


"0)  In  Slavico  Karłowe,  SI.  Turowe.  SI.  Tsachere,  SI.  Sethorp,  SI.  Sak- 
keran,  SI.  Sirikiswelde,   SI.  Sarowe,  SI.  Parketin,  SI.  Pogalse  M.  U.  Nr.. 375. 

**')  Villa  Elisabet  tota  slavica  est,  nuUam  beneficium  est.  Ad  slavicuni 
Parketin  Sclavi  sunt,  nullum  beneficium  e:t.  Tak  samo  w  Sciphorst  i  Pogatse.  M.  U. 
Nr.  375. 

>♦«)  A.  1291.  Sla\-icalis  villa  Syrekeswfelde.  M,  U.  Nr.  2092.  A.  1335.  Sla- 
Ticalis  Zechare.     M.  U,  Nr.  5612. 

i*»)     M.  U.  Nr.  65. 

"*)     M.  U.  Nr.   154. 

Tom  IV. 


—     370     — 

domyśla  uroczysko  przezwano  po  niemiecku  Holenwege,  Hals- 
brok/*^)  a  w  drugiej  połowie  XIII  w.  tameczni  chłopi  nosz^  już 
niemieckie  nazwiska:  Nyebur,  Bonde,  Rolant,  Blankę,  Fube- 
terne,  Lubke.  W  tymże  czasie  (r.  1285)  radomyślscy  Słowia- 
nie, po  upływie  terminu  dzierżawy,  w  skutek  rozporządzenia 
kapituły  raceburgskiśj  opuścili  osady  swe,  otrzymawszy  za  domy 
i  ogrody  wynagrodzenie.*^")  Szczytno  także  zabrali  Niemcy, 
a  wydaleni  z  tej  wsi  Słowianie  zbudowali  sobie  inna  takiejże  na- 
zwy osadę  i  już  w  roku  1236  zjawiły  się  dwa  Szczytna  większe 
i  mniejsze.'*')  W  Szczytnie  mniejszem  Słowianie  by- 
towali jeszcze  w  XIV  w.'***)  Położona  pod  Raceburgiem  wieś 
Słowiańskie  Bogacze  mieszczanin  lubekski  Ewerhard 
Brake,  sprzedawszy  klasztorowi  Reinfeldskiemu  w  r.  1250,  za- 
warował  w  umowie,  aby  mnichy  sami  postarali  się  o  wydalenie 
z  tśj  wsi  Słowian,  spokojnym  sposobem,  w  ciągu  roku,  z  zupeł- 
nem  ich  wynagrodzeniem.**")  Jak  się  ta  sprawa  skończyła  — 
niewiadomo,    ale   sam  fakt  zawarcia    podobnej    umowy  wskazuje, 


"»)     M,  U.  Nr.  482. 

i*»)     R.  1285.     M.  U.  Nr.   18 16. 

"')     R.   1236.     Citene  Majus  et  Minus.     M.  U.  Nr.  448. 

"»)  R.  1295.  Cytene  et  Cytene  Slavicalis.  M.  U.  Nr.  2307;  R.  1337. 
Cythene  slavicalils.  M._U,  Nr.  5796.  —  Niektórzy  badacze,  opierając  się  na  doku- 
mencie r.  1158,  w  którym  wzmiankuje  się  o  nadaniu  biskupowi  raceburgskiemu  50 
łanów  we  wsiach:  Radomyślu,  Szczytnie,  Werchowe  i  Kołaczy,  bez  oznaC/cenia 
w  jakiej  mianowicie  prowincyi  osady  te  leżały,  zaliczają  mylnie  wieś  Szczytno  do 
prowincyi  Bytin  (Perwolf  rcpMaimaauifl  143).  A  ponieważ  w  dokumencie  roku 
1 194  wyraźnie  powiedziano:  in  provintia  Raceburgh,  in  parrochia  s.  Georgii,  ista 
fratribus  assignavimus  :  Radomosle  totam  villam,  Cithene  totum  . . .  (M.  U.  Nr.  154), 
nie  ma  wiec  powodu  zaliczać  Szczytno  do  ziemi  Byteńskiej.  Inni  twierdzą,  że 
Szczytno  słowiańskie  pod  Raceburgiem  już  w  r.  1238  słynęło  jako  folwark,  curtis 
.(Ernst  w  Schirmachera.  Beitriige  . . .  II,  s.  56).  W  dokumencie  r.  1238  wzmian- 
kuje się  wprawdzie  curtis  Schytene,  ale  nie  powiedziano  żeby  to  oznaczało  Szczy- 
tno słowiańskie;  folwark  mógł  być  założony  i  w  osadzie  niemieckiej  i  nic  nie  mieć 
wspólnego  z  Szczytnem  słowiańskiem,  które  istniało  jeszcze  w  roku  1337.  M.  U. 
Nr.  5796. 

1*®)  A.  1250.  Brake  i  żona  jego,  sprzedając  dobra  swe,  scilicet  duas  villas 
slavicum  Pogatz  et  Dusnik  opatowi  klasztoru  Reinfeldskiego,  wymówili:  Slavos 
de  Pogatz  pacifice  et  amice  amovere  et  dampna  sive  jura  ipsorum  plenarie  respon- 
dere  tenebuntur  per  curriculum  anni^    Codex.  Lubecens.  I.  Nr.   164. 


—     371     — 

że  Niemcy  znudzeni  długim  pobytem  w  swych  posiadłościach 
Słowian,  udawali  się  do  wydalenia  ich  gwałtem. 

O  Słowianach  w  samym  mieście  Raceburg^  wiadomości 
nieposiadamy.  Wszakże  być  tam  musieli,  kiedy  proboszcz  miej- 
scowy w  r.  1 34 1  winien  był  4  soldy  Grodkowi  Słowianinowi.^*^) 

W  ziemi  Wittenbergskiej  liczono  w  r.  1194.  26  osad,  które 
biskupowi  dziesięciny  składać  miały,  ale  z  tych  osad  6  tylko  no- 
siły nazwy  niemieckie,  a  20  słowiańskie.^*^*)  Około  r.  1230  w  10 
parafiach  ziemi  Wittenbergskiej,  dawne  osiedlenie  słowiańskie 
przedstawiały  jeszcze  73  osady,  a  kolonizacya  tylko  17  osad  dot- 
knęła. Słowianie  jednak  wzmiankują  się  wyraźnie  tylko  w  4  osa- 
dach: Vis,  Goreslawe,  Scarbenowe,  Cetsin  z  obja- 
śniem  że  w  tych  osadach  beneficiów  nie  ma.**^)  Osada  Slavicum 
Nienthorp  płaciła  już  dziesięciny.  ^■^^)  W  kilku  osadach  chociaż 
dziesięciny  były  już  przeznaczone,  ale  łany  zostawały  jeszcze  nie 
wymierzone  i  w  dzierżawę  nie  wypuszczone.  Kolonizacya  więc 
nie  była  jeszcze  do  porządku  doprowadzona.  Założony  w  roku 
1246  w  Czarnocinie  klasztor  cysterek  i  uposażony  60  łanami 
z  osada  Marswittistor  p,^'*)  stał  się  nowym  faktorem  ger- 
manizacyi,  zwłaszcza  gdy  Guncelin  graf  szweryński  powiększył 
dobra  klasztoru  nadaniem  cysterkom  wsi  Skonenlo  i  4  łanów 
w  Holthusen  r.  1248.*'^'*)  W  okolicy  klasztoru  Czarnącińskiego 
znajdowała  się  jeszcze  w  roku  1253  wieś  Slavica  Woken- 
dorpe,*^*j  —  potem  już  się  nie  wzmiankuje,  ale  inna  w  tejże 
stronie   wieś  Słowiański    Welcyn,    wzmiankowana  w  la- 


>»«)     A.    1341  Groteken  Slaue.     M.  U.  Nr.  6145. 

**•)  A.  1 194,  in  parochia  Zarnethin.  Culsin,  Vilun,  Scalisce;  in  parr.  Nigen- 
kerken:  Milentheche,  Bosowe;  in  parr.  Doberse :  Rochuth,  Benthin;  in  parr.  Hache- 
nowe:  Merchrade,  Todin,  Puthechowe;  in  parr.  Vilen  :  ipsa  villa,  Bansin,  Domerace, 
Bralistorp,  Paniz,  Bolbruche ;  in  parr.  Kurchowe :  Zure,  Predole ;  in  parr.  Camin ; 
ipsa  villa;  in  parr.  Parem:  Pogresse.     M.    U.  Nr.   154. 

^^*)     K.  1230 — 1234.     Sclavi  sunt  nullum  beneficium  est.    M.  U.  Nr.  375. 

'*')     Ad  Slavicum  Nienthorp  dimidiam  decimam  habet  Hermanus.      Nr.   375. 

»M)     R.   1246.     M.  U.  Nr.  586. 

"*)     R.  1248.     M.  U.  Nr.  612. 

"*)     1253.     Villa  Sla\-ica  Yokendorpe  nuncupata.     M.  U.  Nr.  727. 

24* 


—     372     — 

tach  1284 — 1346,'^'),  tudzież  podarowana  klasztorowi  Czarnąciń- 
skiemu  w  r.  1326  wieś  Pamperin  słowiański,'^®)  świad- 
czą o  długim  pobyciu  Słowian  w  tśj  okolicy. 

W  ziemi  Chociebużskiej  (Godebuz)  wiadomość  o  posiadło- 
ściach biskupa  raceburgskiego  znajdujemy  dopiero  od  roku  1194. 
Wtedy  on  posiadał  4  osady  słowiańskie  i  I  niemiecką  obciążone 
już  dziesięciną.''^'')  Według  regestrów  1230 — 1234  r.  w  sześciu 
parafiach  liczyło  sie  36  osad  dawnych  słowiańskich  a  20  now- 
szych przez  kolonizacyą  powstałych.  Pięć  osad:  Nieszowe, 
Brut  sękowe,  Hindenberge,  Knesen  i  Sadewalc 
zwały  się  słowiańskiemi.  Do  nich  dodać  wypada  Nową  wieś  pod 
Turborem.  ""^)  W  Nieszowie  i  Sadewalc  dziesięciny  były  już  wpro- 
wadzone, w  Brutsekowie  łany  już  wymierzone,  ale  w  dzierżawę 
jeszcze  nie  wypuszczone,  w  innych  4  osadach  łany  nie  były  jeszcze 
wymierzone.  O  Słowianach  w  5  wzmiankowanych  osadach  wiado- 
mości nie  podano,  ale  że  w  nich  Słowianie  rzeczywiście  mieszkali, 
można  to  uważać  z  tego,  że  w  osadach  z  takiemiż  samemi  nazwa- 
mi, koloniści  siedzieli.  Oczywiście,  że  obok  starych  wsi  kolonistom 
oddanych,  Słowianie  zbudowali  nowe,  z  takiemiż  jak  stare  na- 
zwami. Wieś  Nieszowe  słowiańskie  obok  Nieszowe  teutońskiego 
istniała  jeszcze  w  r.  1294  i  później.*^*) 

W  ziemi  choCiebuźskiej,  według  regestrćw  r.  1230  —  1234, 
obok  wsi  dawniejszych  słowiańskich  i  przez  kolonistów  saskich 
zakładanych,  zjawiły  się  hageny :  Herbordeshagen  i  Val- 
k  e  nha  ge  n.^^-)  Były  to  osady  pojedynczych  posiadaczy,  zam- 
knięte, różniące  się  typem  zabudowania  i  porządkami  gminnemi 
od    zwyczajnych    osad    saskich,  o  czem  niżej  szczegółowo  rozpo- 

1*^)  Villa  slavrca  Welzyn,  Wellin,  Wendeschen  Weltsin  r.  1284  (M.  U.  Nr. 
1750),  r,   1297,    131 3,   1345.     M.  U.  Nr.   2448,  364:,  6485. 

•■^s)  R.  1326,  villam  Pamperin  Slavicalem,  sitam  in  parrochia  Cernentin. 
M.  U.  Nr.  4708. 

1^8)  R.  1 194  in  provintia  Godebuz:  Ganzowe,  dimidiam  decimam,  Rotgen- 
torp,   Malin,  Zuemin,  Radegast  terciam  partem  wszędzie*     M.  U.  Nr.   154. 

180)     Prope  Turbore  Nova  villa.     M.   U.  Nr.  375. 

i8»)     R.   1294.  Slavicalis  Nessowe  obok  Teutonicum  Nessowe.  M.  U.  Nr.  2296. 

162)     M.  U.  Nr.  375. 


—     Z7S     — 

wiemy.  —  Wzmiankowane  dwa  hageny  nie  miały  jeszcze  wy- 
mierzonych łanów.  W  ogóle  kolonizacya  ziemi  Chociebuźskiej 
w  pierwszej  połowie  XIII  w.  nie  była  jeszcze  uporządkowaną, 
widocznie  dla  braku  kolonistów,  kiedy  Słowian  siedlono  narówni 
z  Niemcami  na  łanach  dziesięciną  obciążonych.  W  roku  1354 
wzmiankuje  się  wieś  „Słowiańska  Różanie  a."'^^) 

Ziemia  Byteńska  stanowiła  przynależność  terrytoryi,  którą  co- 
mes  Polaborum  opanował  (1139—1142).***)"  Ale  w  r.  1158  Hen- 
ryk Lew  ustąpił  ziemię  tę  biskupowi  raceburgskiemu  za  250  ła- 
nów, które  graf  Henryk  obowiązany  był  w  posiadłościach  swych 
wyznaczyć.  ^*^)  Nie  wielka  ta  kraina,  na  północ  od  raceburg- 
skiej  parafii  Karłowo,  szerząca  się  do  ujścia  rzeki  Trawny,**^**) 
mało  zaludniona,  liczyła  w  r.  11 94,  12  osad,  z  których  7  nosiły 
nazwy  słowiańskie,'^")  a  5  niemieckie.'^^)  Los  osad  tych  nie  jest 
nam  znany.  Nie  weszły  one  do  regestrów  dochodów  biskupa  ra- 
ceburgsklego  (r.  1230 — 1234)  zapewne  z  tego  powodu,'  że  ziemia 
Bytin,  stanowiąca  własność  biskupstwa,**®)  zaliczona  była  do  in- 
nój  kategoryi  dóbr  kościelnych,  niż  osady  z  których  biskupi  do- 
chody tylko  pobierali. 

c)    "W  grafstwie  Dannenbergskiem. 
Pragnąc  powiększyć  dochody  z  posiadłości  między  rzekami 


"')  R.  1327,  Yalgenhagen  et  slavica  Rosenitze  in  terra  Godebuz.  M,  U. 
Nr.  4833.  —  R.  1352  villa  slavica  Rosenitze.  M.  U.  Nr.  7644.  "W  regestrach 
1230 — 1234  wzmiankuje  się  jeszcze  Rosenitze  w  parafii  Karlowo,  ziemi  Raceburg- 
skiej,  ale  słowiańska  nie  nazywała  się.  Mogły  być  dwie  Rożanice:  jedua  w  Race- 
burgskiej,  druga  w  Chociebuźskiej  ziemi.  A  może,  w  skutek  zmian  w  podziałach 
terrytoryalnych  w  ciągu  całego  wieku,  Roźantcę  zaliczano  raz  do  jednej,  drugi  raz 
do  innej  terrytoryi. 

i64j     Wigger.     Meklenburg.  Annalen  s.   107. 

^*')  R.  1158.  Terram  Bytin  cum  omni  sua  intergritate .  . .  pro  ducentis  et 
<iuinquaginta  mansis  episcopo  assignavimus.     M.  U.  Nr.  65. 

^**)     Położenie  ziemi  Bjiin,   patrz  wyżej  przyp.   19, 

'*")  Lenzekowe,  Polengowe,  Warsowe,  Lewen,  Thesecowe  (Cieszkowo), 
Malsowe,  Bistenowe.     M.  U.  Nr.   154. 

i««)  Luderstorp,  Locwisc,  Rubenestorp,  Petersberge,  Niegentorp.  M.  U. 
Nr.  154. 

*®')     R.   1 194.     Provincya  Buthin,    que  dos  est  ecclesiae.     M.  U.  Nr.  154. 


—     374     — 

Sudą,  Eldeną  i  Laba  położonych,  graf  Dannenbergski  Henryk, 
mieniąc  się  być  przyjacielem  biskupa  raceburgskiego  Izefrida, 
i  przypominając  mu,  że  za  liczne  usługi  kościołowi  raceburg- 
skiemu,  żadnój  benefiicyi  nie  otrzymał,  upraszał  o  ustąpienie 
mu  połowy  dziesięciny,  jaka  mogłaby  być  po  zakolonizowa- 
niu  ziem  Jabelskićj  i  Waninki,  przyrzekając  nader  korzystne 
dla  biskupa  warunki.  Zainteresowany  obietnicą  możnego  pana, 
biskup  Izefrid  pospieszył  do  Hagenowa,  aby  osobiście  porozu- 
mieć się  z  grafem.  Stanęła  w  tem  miejscu  r.  1190  umowa,  że 
biskup  ustąpi  Henrykowi  na  przestrzeni  między  rzekami  Wale- 
rową  a  Łabą  dziesięciny,  jako  beneficium,  w  posiadłość  lenną, 
z  warunkiem:  dopóki  we  wzmiankowanej  miejscowości  ziemię 
rzymać  będą  Słowianie,  dopóty  biskup  zacłiowa  nad  Słowianami, 
prawa  słowiańskie,  według  przywileju  księcia  Henryka  Lwa,  a  gdy 
w  tej  miejscowości  osiądą  koloniści  niemieccy,  graf  posiądzie  be- 
neficium i  dziesięciny  otrzyma.*'*)  Co  się  tyczy  ziemi  Jabelskiej, 
między  Sudą  a  Walerową,  to  graf  zobowiązał  się  wprowadzić 
w  ciągu  dziesięciu  lat  dziesięciny,  połowę  którycłi  wymówił  dla 
siebie  w  posiadłość  lenną,  a  druga  połowa  do  biskupa  należyć 
miała.''*)  W  rezultacie  okazało  się,  że  biskup  lepiej  od  grafa 
stan  rzeczy  pojmował.  Kolonizacya  nie  udała  się,  biskup  pobie- 
rał docłiody  według  prawa  słowiańskiego  a  graf  z  niczem  po- 
został. 

Po  upływie  lat  40  z  górą,  stan  rzeczy  nie  wielce  się  zmie- 
nił. W  ziemi  Jabelskiej  między  Sudą  a  Walerową,  gdzie  graf 
Henryk  jeszcze  w  XII  w.  zamierzał  Słowian  wydalić  i  Niemców 
osiedlić,  Słowianie,  jak  widać  z  regestrów  r.  1230 — 1234,  zosta- 
wali na  miejscu,  biskup,  korzystając  z  prawa  słowiańskiego,  po- 
bierał z  radła   po    trzy    korcy  żyta,    motek  lnu,    kurę  i  sold   je- 

^'*)  R.  1190.  Quamdiu  Sclavi  illam  terram  incolerent,  Raceburgensis  epis- 
copus  integraliter  super  omnes  Sclauos  suo  sclavico  jurę  gauderet,  sicut  in  privilegiis 
Dni.  Henrici  Saxonum  ducis  per  totum  episcopatum  suum  per  Sclauos  expressum  in- 
yenitur.  Cum  autem  in  eandem  terram  Theutonici  coloni  intrarent  et  decimam  darent,. 
jam  dictus  comes  beneficio    suo  gauderet  et  decimam  perciperet.     M.  U.  Nr.   150. 

i'i)     Ibid. 


—    375     — 

den.^'^  Z  tego  proboszcz  miejscowy  otrzymywał  tizecia  miarę 
żyta  i  dwie  monety,  —  O  osadach  słowiańskich  w  tej  krainie, 
w  pierwszej  połowie  XIII  wieku  żadnych  wiadomości  nie  znaj- 
dujemy. 

W  Wanince  między  Walerowa  i  Łabą,  a  w  górę  po  Łabie 
aż  do  Domelic,  grafy  Dannenbergscy,  około  roku  1230  trzymali 
dziesięciny  od  biskupa,  oprócz  wsi  Małki,  która,  do  biskupa 
należała  i  Brzozowej-góry,  którą  Wskup  Gotszalk  za  30 
marek  srebra  od  grafów  nabył.  ^'^)  Jakieby  osady  Dannenbergi 
zakolonizowali,  wiadomości  nie  znajdujemy.  Z  krótkiej  tylko 
wzmianki  o  tem,  że  Teodoryk  z  Hidsaker  trzymał  od  biskupa 
dziesięciny  we  wsi  Melgoz,*'*)  widać  że  kolonizacya  bardzo  słabo 
przed  rokiem  1230  dotknęła  Waninkę.  Obie  kurye  episcopalne: 
Małki  i  Brzozową-górę  sam  biskup  trzymał.  Więcej  wiadomości 
żadnych  z  tego  czasu  nie  posiadamy,  lecz  z  późniejszych  źródeł 
dowiadujemy  się,  że  w  XIV  w.  osady  w  okolicy  klasztoru  El- 
deńskiego  nosiły  nazwy  wyłącznie  słowiańskie.^"^) 

W  Depeczynce  nad  Łabą  i  Walerowa  Słowianie  w  XIII  w» 
byli  zupełnymi  gospodarzami  kraju.  Biskup  raceburgski  cieszył' 
się  swem  prawem  słowiańskiem  i  podatek  (biskupownicę)  pobie- 
rał,   tak    samo,   jak    w  ziemi    Jabelskiej.     W  latach    1230 — 1234 


1'*)  A.  1230 — 1234.  Medio  vero  tempore  Sclavis  ibidem  existentibus,  solus 
episcopus  per  totam  terram  ipsam  sclavico  jurę  gaudebit  secundum  privilegium  Race- 
burgensis  ecclesiae.  Dabunt  enim  Sclavi  de  unco  tres  raodios  silignis,  qui  dicitur 
k  u  r  i  z,  toppum  lini  unuin,  puUum  unum  et  solidum  unum.  •  .     M.  U.  Nr.  375. 

•")  A.  1230 — 1234.  In  terra  Waninke . .  .  comites  totam  decimara  habe- 
bunt  ab  episcopo,  preter  villam  Malke  .  . .  que  una  est  de  curiis  episcopalibus  . . . 
et  preter  villam  Brezegore,  quam  Godescalcus.  raceb.  ep-us  ab  eisdem  comitibus  pro 
30  marcis  argenti  emit ...     M.    U.  Nr.  375. 

1'*)  W  końcu  regestrów  r.  1230 — 1234,  już  po  podpisach  świadków,  dodano 
In  villa  Melgoz  Theodericus  de  Hidsacker  toUm  decimam  habet   ab  episcopo   M.  U 

Nr.  375. 

»'*)  Z  dwóch  dokumentów  r.  1308  przez  książąt  Sachsen-Wittenberg  wysta- 
wionych klasztorowi  Eldeńskiemu,  dowiadujemy  sie.  że  w  okolicy  klasztoru  były 
osady:  Górne,  Karni  z,  Grille,  Sylva  Lype  cum  villa  in  ea  sita 
Styka,  Sluse,  Brezegor,  Malcke,Glesyn,Grebece,Melgiz, 
inolendinum  juxta  Domeniz  (teraz  Domitz),  villa  K  o  n  o  w  e ,  molendinum  W  a  1  e- 
rowe,  molendinum  S  t  r  a  z  e.     M.  U.  Nr.  3217,  3221. 


—     376     — 

dwóch  tylko  panów  niemieckich  posiadali  z  łaski  biskupa  benefi- 
cie.^'")  —  Grafy  Dannenbergscy,  wasale  księcia  brunswik-luneburg- 
skiego,  prowadzili  spór  z  księciem  saskim  o  posiadłości  nad  Łab^ 
w  podmokłej  miejscowości  w'  okolicy  Blekede,  Teltowa  i  w  De- 
reczynce.^  ■  ■)  Spór  ten  skończył  sie  w  roku  1258  porozumieniem 
pomiędzy  książętami,  którzy  postanowili  kolonizować  wzmian- 
kowane miejscowości  i  postarać  się  o  wydalenie  tuziemców, 
za  wynagrodzenie  ich  inn^  posiadłością,  lub  pieniędzmi. *'^'^) 
W  kilka  lat  później  (roku  1261)  znowu  pomyślano  o  koloniza- 
cyi  Dereczynki^"")  i  znowu  bez  skutku.  Słowianie  pomimo  na- 
poru Niemców  ze  strony  Blekede  po  Łabie  długo  się  jeszcze 
w  Dereczynce  trzymali. 

Jako  przyczynek  do  kolonizacyi  posiadłości  dannenbergskich 
nad  Łabą,  Eldeną,  Sudą  i  Walerową  zanotować  wypada  zało- 
żenie przez  biskupa  Gotszalka  klasztoru  cystersów  nad  rzeką 
Eldą  w  r.  1230,  tudzież  przez  grafa  Dannenbergskiego  miasta  Gra- 
bowa, także  nad  rzeką  Eldą  w  r.  1252.  —  Klasztor  opatrzony  przez 
biskupa  dochodami,  a  od  różnych  panów  licznemi  dobrami  tak 
hojnie,  iż  w  początku  XIII  w.  posiadał  już  w  28  miejscowościach 
lany,   rzeki  z  młynami  i  rybołóstwem,    różne    dochody, ^^")  nawet 

'■")  A.  1230 — 1234.  In  terra  Dirtzinke  Sclavi  sunt,  ubi  episcobus  R.  suo 
sclavico  jurę  gaudebit .  . .  nisi  tantum  in  bonis  domini  Rabodonis,  que  per  omnia  be- 
neficiura  suum  sunt,  et  preter  bona  Gerungi,  qui  tamen  bona  sna  de  manu  G.  epis- 
copi  nunąuam  recepit.    M,  U.  Nr.  375. 

1'')  W  r.  1209  książę  luneburgski  Wilhelm  nowozaloźonemu  miastu  Lowen- 
stadt,  w  pobliżu  słowiańskiego  Blekede,  wyznaczył  na  wypas  świń  trzecia  część  lasu 
in  Yerdeburgo  ultra  Albiam  communia  pascua  cum  Sclavis  in  nemore  in  Brescam  et 
Stapeliz,  Dla  wypasu  bydła  wyznaczone  były  inne  miejscowości  w  okolicy  Blekede 
do  Schalsburga  i  Yitecowe.  M.  U.  Nr,  190.  Wieś  Stepelice,  w  Dereczynce,  nad 
Labą  leżała  prawie  naprzeciw  Blekede. 

^'*')  A.  1258,  ut  illi,  qui  bona  habent  super  Dertsingen,  amoveantur  vel  alio- 
rum  bonorum  restauro,  vel  precio,  dabit  opem  et  operam  bona  fide.  M,  U.  Nr.  819. 
—  Riedeł.   Codex.  Brandenburg.  III,  Bd.  3,  s.    i. 

^'y)  A.  1 261.  De  terra  vero  Dertsinge  cum  primum  possessa  fuerit,  et  ex- 
coli  inceperit,  dederunt  episcopo  . . .  duodecim  mansos  holandrenses  cum  omni  jurę 
et  judicio  colli  et  manus.     M.  U.  Nr.  917. 

^*o)  A.  1241  in  terra  Turne  inter  stagna  Viltz  et  Radatze  30  łanów  i  rzekę 
Drikulnę.  M.  U.  Nr.  523.  Inne  posiadłości  klasztorne  wyliczone  są  w  Grotę.  Le- 
xicon  deutscher  Stifter  r.   1 88 1. 


—   zn   — 

na  własność  kosatów  w  Kunowie.'*')  Cystersi,  z  powołania  rol- 
nicy, szerzyli  kulturę  i  obyczaje  zachodnie  w  Wanince  i  sąsie- 
dniej Dereczynce,  gdzie  grafy  Dannenbergscy  usiłowali  koloni- 
zacyf  Niemców  rozszerzać.  Drugim  etapem  germanizacyi  głuchój 
nad  rzeką  Eldą  miejscowości  stało-  się  miasto  Grabów,  do  któ- 
rego graf  Wolrad  Dannenbergski  ściągał  mieszkańców  ze  wszy- 
tkich  stron  świata.**-)  Przy  założeniu  miasta  Grabowa  przytom- 
nym był  miles  Herman  Dargosław,'**j  członek  szlacheckiego  rodu, 
który  w  miejscowości  nad  Eldeną  dobra  posiadał.  Ród  ten  zniem- 
czywszy się  jeszcze  lat  sto  z  górą  władał  w  tejże  miejscowości 
obszememi  dobrami  a  jeden  z  niego  Werner  sprzedał  klasztorowi 
Eldeńskiemu  w  roku  1354  jednego  kosata  we  wsi  Hertes- 
suelde,'**)  w  której  już  przed  rokiem  klasztor  kupił  od  Hen- 
ninga  Neunkerken  pięć  buf  i  12  kosatów  (r.  1353).'*'). — Kosaty 
składali  się  z  najbiedniejszej  ludności  słowiańskiej,  wcześniej  uja- 
rzmionej i  w  poddaństwo  obróconej  —  Cystersi,  krzewiąc  wzo- 
rowe rolnictwo,  czyż  mogli  się  wstrzymać  od  zniemczenia  pod- 
danych swych?  Na  sąsiednią  jednak  z  Waninką  ziemię  Jabel- 
ską  wpływ  klasztoru  Eldeńskiego  nie  był  donośny,  kiedy  mie- 
szkańcy ziemi  tej,  jak  powiemy  niżej,'*'')  jeszcze  w  XVI  w.  trzy- 
mali się  mocno  obyczajów  narodowych. 

d)    W  grafstwie  SzweryńsMem. 
Terytorya  grafstwa   Szweryńskiego,  od  ustanowienia  onego 


II 


'**)  R.  1330  Hildemar  von  Dorzon  sprzedał  klasztorowi  Eldeńskiemu  ośmiu 
kosatów  we  wsi  Kunowe  eodem  jurę  ac  proprietate  .  .  .  ,  ita  et  ipse  prepositus  ac  con- 
ventus  prenarratos  cossatos  in  perpeluum  possidebunt.   M.  U.  Nr.   5178, 

**^)  A.  1252.  Nos  Yolradus .  .  .  ąuoddam  oppidum  nomine  Grabowe  funda- 
vimus  et  circa  flumen  Eldena  locavimus,  et  a  remoti  partibus  et  mundi  climatibus 
Christi  fidelis  ad  possessionem  dicli  oppidi  vocavimus.  M.  U.  Nr-  683. 

18')  R.  1252  dokument  podpisał:  Hermanus  Darghesclawe  miles.  M.  U. 
Nr.  683. 

***)  R.  1354  Werner  Dargeslaw,  w  przytomności  Henninga  i  Heideke  braci 
jego,  tudzież  bratanka,  famulusa  Hermana  Darghesklawe  sprzedał  klasztorowi  Eldeń- 
skiemu bona  unius   cossati  in  villa  Hertesuelde.     M.  U.  Nr.  7950. 

'*')  *353'  Henning  Neyenkerken  sprzedał  przeorowi  eldeńskiemu  5  huf 
i  12  kosatów  we  wsi  Hertensuelde.    U.  U.  Nr.  7758. 

is«j     Niżej  w  końcu  bielącego  §. 


—     378     — 

w  r.  1167/^')  obejmowała  ziemie:  Szweryńską  na  zachód  i  Kry- 
wicką,  inaczej  Żelezieńską.  na  wschód  od  jeziora  Zwierzyńskiego 
położone,  tudzież  ziemię  Boizenborg  nad  Łabą,  a  od  r.  1241  zie- 
mię Brenicę  (Brenz),^^*^)  po  wschodniej  stronie  górnej  Eldy. 

W  grafstwie  Szweryńskiem  tak  samo,  jak  w  innych  pań- 
stwach niemieckich,  powstałych  na  gruzach  Obodrytów  w  XII 
wieku,  zdobywcy  starali  się  głównie  o  rychłe  pozbycie  się  Sło- 
wian i  osadzenie  na  ich  miejscu  kolonistów  niemieckich,  któ- 
rzyby  podpierali  władze  miejscowe  i  dziesięciny  płacili.  Mówiono 
o  tern  otwarcie  i  na  Boga  pokładano  nadzieję,  że  z  jego  pomocą 
uda  się  nakoniec  dziesięciny  zwyczajem  chrześciańskim  wprowa- 
dzić.^^") Okazało  się  jednak,  że  pozbycie  się  Słowian,  choćby  na- 
wet gwałtem,  nia  tak  łatwe  było,  jak  mniemali  Niemcy. '**'') 

Najbardziej  wysunięta,  z  posiadłości  szweryńskich,  na  zachód 
ziemia  Boicenborgska^"')  wcześnie  musiała  uledz  przed  napływem 
kolonistów,  którzy  się  parli  od  Hamburga  po  Łabie  w  górę  po 
rzece  tej,  lecz  o  ich  osadach  w  XII  w.  wiadomości  nie  znajdu- 
jemy. Wiemy  tylko,  że  już  w  r.  11 58  biskup  raceburgski  posia- 
dał kuryę  swą  z  osadą  Benin'"'^).  Około  r.  1230  w  ziemi  Boi- 
cenbergskiej  liczono  9  osad  z  nazwami  słowiańskiemi  a  nie  mniej 
7  z  niemieckiemi.'"'^)  W  kilku  osadach  %  dziesięciny  należały  do 
grafa  Guncelina  sżweryńskiego,  osada  Benin,  uwolniona  od  wszel- 
kich obowiązków  i  ciężarów  ziemskich  stanowiła   wyłączną  wła- 


'*')     O  początku  grafstwa  sżweryńskiego  wyżej  na  str.  362. 

'**)     Cessya  ziemi   tej  nastąpiła  w  r.   1247.     M.  U.  Nr.  588. 

'®^)  A.  1 170,  nam  cum  Dec  donante  decime  postmodum  legę  christianorum 
convaluerint  (M.  U.  Nr.  loo).  Powtarzając  w  r.  121 1  cesarz  Otto  IV  słowa  ojca 
swego  Henryka  Lwa,  wyraził  sie :  postąuam  decime  Slavorum  legę  christianorum 
convaluerint.  M.  U.  Nr.  202. 

'*<>)     Ernst  w  Schirmachera.     Beitrage  ...  II,  39. 

'*')  Dawniejszy  kraj  Byteńców,  od  grodu  Bytyń  i  rzeki  Bycy  (Boize)  Nie- 
mcy przezwali  Boizenburg. 

^92)     A.  1 1 58  in  Boycenborg  Benin.  M.  U.  Nr.  65. 

'»')  Z  powodu  uszkodzenia  regestrów  r.  1230 — 1234,  okazały  sie  miejsca 
niepodobne  do  odczytania.  —  Objaśnienia  wydawców  Meklenburg.  Ur — buch.  w  T- 
I,  str,   378, 


—     379     — 

sność  błsknpa,  w  innych  osadach  łany  jako  beneficium  od  biskupa 
różni  Niemcy  trzymali.  ^^*)  Z  tego  wypada  wnioskować,  że  koloni- 
zacya  tśj  niewielkiej  krainy  była  już  około  r.   1 2  30  skończoną,. 

Pobierając  dziesięciny  z  dóbr  biskupich  graf  szweryński  był 
jego  inbeneficiatorem,  a  jako  zwierzchni  pan  ziemi  posiadał  w  niej 
prawa  administracyjne,  z  powodu  których  wynikały  spory  z  bis- 
kupem. Aby  złagodzić  podobne  spory,  graf  Guncelin,  oświadczył 
w  r,  1245,  źe  jako  wasal  biskupa  i  kościoła -raceburgskiego,  za 
beneficyę  chce  także  beneficya  odpłacić  i  zrzekł  się  przysłu- 
gujących mu  w  osadach  Bosowe,  Benin  i  Dadowe  praw: 
ekspedycyi  wojennych,  reperacyi  grobli,  mostów  i  warowni,  po- 
datków, sądów  ziemskich  (lanthdinc),  zachowawszy  sobie  tylko 
wyższe  sadownictwo  (judicium  colli  et  ma  n  u  s).'^'^) 
Wszystko  to  razem  wzięte  uwydatnia  wysokie  znaczenie  władzy 
biskupiej  w  ziemi  Boicenborgskiej,  oraz  wczesne  przytłumienie 
w  ziemi  tej  narodowości  słowiańskiej,  o  której  źródła  history- 
czne XIII  w.  milczą. 

Do  biskupa  raceburgskiego,  w  grafsfwie  szweryńskiem,. 
oprócz  posiadłości  w  ziemi  Boicenborgskiej,  należała  jeszc2e  pa- 
rafia Ex  en  (Kcyń?)  w  północno-zachodniej  części  ziemi  Zwie- 
rzyńskiej, na  pograniczu  z  ziemia  Chociebuźską.  —  W  parafii 
tej,  około  roku  1230  wprowadzone  jnź  były  dziesięciny,  z  których 
2/3  w  pięciu  osadach  pobierał  graf  szweryński."®)  Trzy  osady 
nie  miały  wymierzonych  łanów,"')  co  wskazuje,  że  kolonizacya 
nie  była  jeszcze  uporządkowana.  O  Słowianach  wzmianki  nie 
znajdujemy. 

Wschodnia  część  grafstwa  Szweryńskiego,  mianowicie  zie- 
mie: Zwierzyńska  i  Żelezieńska  należały  do  jurysdykcyi  biskupa 


"*)     M.  U.  Nr.  375,   s.  378. 

»»6)     R.   1245.     M.  U.  Nr.  566, 

196^  Według  regestrów  r.  1230 — 1234.  Comes  habet  duas  partes  decime 
ab  episcopo,  in:  Exen,  Sconewelde,  Windelerstorp,  Godin.  Ad  molendinum.  M.  U, 
Nr.  375  s.  370. 

•»')     Sewelde,  Wostemarke,  Rutnik.     M.  U.  Nr.  375. 


—     38o     — 

szweryńskiego,  który  posiadając  liczne  dobra  i  dochody  w  księ- 
stwie Słowiańsko  -  Meklenburskiem  i  Zadelbądziu,'^^)  skromne 
tylko  uposażenie  w  gratstwie  Szweryńskiem  otrzymał:  dwie 
osady  w  pobliżu  Szweryna  Rampen  i  Lyskowo,  para- 
fię w  samym  Szwerynie  i  połowę  dziesięcin  w  ziemi  Żeleziń- 
skiej,  które  podczas  uposażenia  biskupstwa  roku  1171,  jeszcze 
niebyły  wprowadzone,'*'')  Z  tego  można  wnioskować  o  powol- 
nem  bardzo  rozwijaniu  się  kolonizacyi,  pomimo  usiłowań  w  tym 
kierunku  grafów  szweryńskich.  Poświadcza  to  nadanie  przez 
nicłi  Jołiannitom  w  roku  1 2 1 7  wsi  Sułowa,  o  którój  w  do- 
kumencie nadawczym  objaśniono,  że  już  była  przeznaczoną  dla 
osiedlenia  w  niej  kolonistów  niemieckich.-"^)  Oczywiście  i  tu 
jak  w  sąsiednich  grafstwach  cierpiano  Słowian  dopóki  nie  przy- 
będą Niemcy.  Słowianie  zaś  sami  nie  wiedzieli,  jakie  posiadali 
prawa,  i  niepewni  o  jutro,  cieszyli  się  jeśli  im  swobody  osobis- 
tej nie  odejmowano.  W  podobnem  położeniu  znaleźli  się  miesz- 
kańcy wsi  Bruszewic,  za  których  wstawiła  się  Oda  żona 
grafa  Guncelina.  Graf  kazał  w  roku  1220  publicznie  na  rynku 
w  Szwerynie  ogłosić,  że  na  prośbę  żony  swej  Ody  podarował  jej 
na  własność  Bruszewice,  stosownie  do  jej  woli  nadał  bruszewi- 
ckim  Słowianom  prawo  niemieckie,  przyczem  postanowił,  że  je- 
śliby którykolwiek  ze  Słowńan  opuścił  osadę  swą,  taki,  według 
prawa  niemieckiego,  podlega  karze  pieniężnej.  Trzej  Słowianie: 
Wit,  Bachor  i  Darguj,  tudzież  Henryk  syn  Wita  otrzymali  w  tój 
wsi  trzy  łany  i  młyn  na  prawie    feodalnem,  z  obowiązkiem  czu- 


J98)     Wyżćj  w  bleiacym  §  na  str.  334. 

ł99j  -^  dyplomie  r,  1171  Henryka  Lwa,  przy  uposażeniu  biskupstwa  szwe- 
ryńskiego, chociaż  powiedziano  że  na  rzecz  kanoników  kapituły  szweryńskiej  książę 
przeznacza:  medietatem  decime  in  Silazne,  terciam  partem  decirae  in  Michelenburch, 
tercimam  partem  decime  in  Iłowe  .  .  .  ale  niżej  dodano:  Quia  vero  decime  Sclauo- 
rum  tenues  sunt,  de  tot  provinciis  canonicis  interim  ad  stipendia  sua  deputate  sunt, 
nam  cum  deo  donante  decime  postmodum  legę  christianornm  convaluerint, . .  . 
M.  U.  Nr.  IGO. 

800^  A.  1 21 7.  Villam  Szulowe.  contradidimus  in  perpetuum  . . .  in  eisdem  ter- 
minis,  quos  predistinaveramus  Theutonicis  ibidem  cultoribus  a  nobis  constituendis  . .  . 
M.  U.  Nr.  230. 


-     38i     - 

anią,  aby  bruszewiccy  Słowianie  zobowiązania  z  posiadłości 
wych  ziemskich  pełnili  dokładnie.^**^)  Takim  sposobem  Słowia- 
nie, za  otrzymane  trzy  hufy,  mieli  jakby  szulcy  dozorować  swych 
ziomków,  aby  regularnie  podatki  płacili,  a  na  wydalających  się 
nakładać  kary.  Graf,  zgodziwszy  się  udzielić  Słowianom  prawo 
niemieckie,  zasłonił  ich  od  niechybnego  wyrugowania  ze  wsi, 
ale  nic  udzielił  im  prawa  obywatelstwa  niemieckiego.  Słowianie 
bruszewiccy  niepozyskali  godności  v  i  1  a  n  f  lub  c  i  v  e  s ,  nie 
otrzymali  szulca,  swobodnych  huf  i  dziesięcin  w  lenność  wypu- 
szczany eh.  ■■^*^-)  W  każdym  razie,  zawdzięczając  wstawieniu  się 
hrabiny  Ody,  Słowianie  bruszewiccy,  wśród  wzrastającćj  powo- 
dzi niemieckiej,  ocaleli  na  długo,  bo  jeszcze  w  r,  1357  wieś  zwała 
się:  Slavica  B  r  u  s  e  w  i  t  z  e.-^^)  —  gdy  tymczasem  braci 
ich  grafy  szweryńscy  niemiłosiernie  rugowali  z  dziedzicznych 
osad.  Tak,  graf  Helmold,  sprzedawszy  w  r.  r285  klasztorowi 
Reinteldskiemu  wieś  Łosice,  w  pobliżu  miasta  Hagenowa 
(w  ziemi  Wittenborgskiej),  zobowiązał  się  sam  wydalić  Słowian 
i  innych  mieszkańców  tej  wsi  i  tak  się  z  nimi  urządzić,  aby  po- 
rzuciwszy wszelką  nadzieję  powrotu,  dobrowolnie  zeznali,  że  ża- 
dnych praw  ani  własności  we  wzmiankowanej  wsi  nie  posiadają, 
a  jeśliby  którykolwiek  z  nich  począł  w  przyszłości  niepokoić 
klasztor,  graf  zobowiązał  się  ostatniemu  podać  pomoc.-"*)  Z  tego 
się  okazuje,  że  w  Łosicach  obok  Słowian  siedzieli  Niemcy  (cives), 
dla  kórych  powyższa  umowa  nie  mogła  mieć  szczególnie  złych 
skutków,    albowiem    położenie    ich    określały  ustawy  krajowe,"^''-^) 


20«)    M.  u.  Nr.  266. 

202)     Ernst,  w  Schirmachera  Beitrage,  II,  48. 

20»)     M.  U.  Nr.  8305. 

20*)  A.  1285,  velimus  et  debeamus  omnes  Slauos  et  cives  villam  Losiz  nunc 
inhabitantes,  eliminare,  et  sine  omni  spe  reversionis  hoc  cum  eis  agere,  ut  volun- 
tarie  recedendo  nihil  juris  aut  proprietatis  sć  habere  in  villa  eadem  publice  reco- 
gnoscant;  et  si  forte,  quod  absit,  quisquam  eorum  predictam  ecclesiam  propter  hoc 
raolestare  voluerit  ^in  futurum,  nos  eis  in  hoc  esse  auxilio  debeamus.  M.  U.  Nr. 
1809  tudzież  Nr.   1804.] 

205j     Ernst,  w  Schirmachera  Beitrage,  II,  27. 


—     382     — 

ale  co  mieli  począć  Słowianie,  kiedy  w  owym  czasie  nawet  w  la- 
sach siedlić  się  im  zabraniano  ?  2'^*') 

Rugowanym  z  osad  wiejskich  Słowianom  zostawało  siedlić 
się  w  miastach  lub  iść  na  parobków  do  Niemców,  lecz  w  mia- 
stach nie  udzielano  im  praw  obywatelskich  i  nienawidziano  ich. 
W  Szwerynie  od  począ.tku  założenia  miasta  w  r.  11 60,  obywate- 
lami miejskiemi  wyłącznie  byli  Niemcy,  a  o  Słowianach,  według 
znanych  nam  źródeł  historycznych,  w  XII  i  XIII  wiekach  nie 
wzmiankuje  się  wcale.  Później  dopiero  znajdujemy  tam  Słowia- 
nina Hermana,  który,  sprzedawszy  w  roku  1328  szynk  grafowi 
szweryńskiemu  Henrykowi,  skończył  po  przyjacielsku  spór  z  opa- 
tem klasztoru  Reinfeldskiego.'-^"^)  Chyz  (Kietz)  pod  miastem 
Nejsztadem,  wzmiankowany  w  r.  1576  poświadcza,  że  tu  niegdyś 
w  podmokłćj  miejscowości  Słowianie  żywot  pędzili,  nim  się  osta- 
tecznie wynarodowili.^'^'')  Według  statutu,  udzielonego  miastu 
Chociebuźcowi  w  r.  1225,  każdy  zbieg,  nawet  niewolnik,  prze- 
mieszkawszy  rok  w  mieście,  uzyskiwał  swobodę,^**")  —  Podobne 
prawo  ponętne  było  dla  Słowian,  ale  o  pobycie  ich  w  mieście 
tem  wiadomości  nieznajdujemy.  Wszakże  chyz  pod  Chocie- 
buziem,  wzmiankowany  w  roku  1302,  przypomina  pobyt  w  tem 
miejscu  Słowian.-^**) 


20Bj  O  zabronieniu  przez  książąt  rańskich  Słowianom  w  r.  1256  i  1290  sie- 
dlić sie  w  lasach.  Hasselbach.  Codex  s.  3I4.  —  Szczególowićj  o  tym  przedmiocie, 
powiem  niżej  w  dziale  o  wynarodowieniu  Ranów. 

207^  R,  1328  konsulowie  miasta  Szwerina  zapisali:  quod  Hermanus  Slauus, 
noster  consodalis  ac  civis,  et  sui  heredes  proprio  motu  liberę  et  absolute  resigna- 
verunt  ąuoddam  gurgustrium  situatum  loco,  qui  vulgo  dicitur  des  GrCuen  molen,  ad 
manus  nobilis  viri  Henrici  comitis  Zwerimensis  .  . .  Sic  omnis  materya  discensionis 
et  discordie,  que  vertebatur  inter  .  . .  abbatem  et  conventum  ecclesiae  Reynevelden- 
sis  et  predictum  Hermannum  Slavura,  est  omnimode  amicabiliter  terminata  et  sopita. 
M.  U.  Nr.  4962. 

^0^)  Civitas  Nova,  Neysztadt  na  południe  od  miasta  Szweryna,  nad  rzeką 
Eldą,  wyżej  od  miasta  Grabowa.  Meklenburg.   Jahrbiicher.  1874.  T.  XXXIX,  s.  64. 

209j  w^  przywileju  Borwina  ks.  meklenburgskiego  miastu  Chotebuz  r.  1 225 : 
Quicunque  servus  intus  venerit,  si  anno  intus  manserit,  libertate  perpetua  fruatur, 
M.  U.  Nr.  315. 

210)     R.  1^02  in  Kize  prope  eandem  (Godebuze)  civitatem.  M.  U.   Nr.  2777. 


II 


',9,',       

e)    Zmiany  pod  naciskiem  przewagi  niemieckiej. 

Pod  władza  despotyczną  grafów  raceburgskich,  dannenberg- 
skich  i  szweryńskich,  tudzież  księcia  lauenburgskiego,^^^)  Poła- 
bianie  i  Obodryci  zachodni,  zostawszy  pozbawionymi  wszelkich 
praw  [ludzkich  i  oświaty  religijnej  w  mowie  ojczystej,  nie  mogli 
się  porównać  z  cudzoziemcami,  popieranymi  przez  Kościół  i  bru- 
talną, siłę  władzców  niemieckich.  Niemcy  wzmagali  się,  rozwi- 
jali się  umysłowo  i  kulturnie  a  Słowianie,  ruguwani  z  osad  dzie- 
dzicznych i  niepewni  co  jutro  ich  spotka,  marnieli  w  ciemnocie, 
nędzy  i  poniżeniu.  Bierne  zachowanie  się  Słowian  nie  przeszka- 
dzało zamiarom  ujarzmicieli,  aby  kraj  zdobyty  w  prowincyę  sa- 
ską zamienić,  ale  że  to  był  rdzenny  kraj  słowiański,  kultura 
którego  wytworzyła  się  naturalnym  rozwojem,  w  ciągu  wielu 
wieków,  z  pierwotnego  osiedlenia  słowiańskiego,  usiłowania  przeto 
zdobywców  spotkały  ogromne  przeszkody.  Dla  dopięcia  zamia- 
rów ich  wypadało  wszystko  dawniejsze  złamać,  zniszczyć,  wyple- 
nić a  nowe,  z  własnego  żywiołu  i  ducha  stworzyć,  uporządkować 
i  myślą  natchnąć.  To  przechodziło  moralne  siły  zdobywców. 
Proces  wytępienia  Słowian  zaciągnął  się  na  długo,  germaniza- 
cya  kraju  postępowała  nadzwyczaj  powoli,  przypadkowo,  dory- 
wczo, jak  gdzie  się  udało,  a  nim  szata  niemiecka  zdołała  okryć 
kraj  słowiański,  sama  się  przedziurawiła  i  dotąd  jeszcze  niezu- 
pełnie wyreperowaną  zostaje.     Przypatrzmy  się  szczegółom. 

Osiadając  w  kraju  słowiańskim,  przybysze  uderzyli  najprzód 
na  nomenklaturę  miejscową,  doskonale  uporządkowaną,  ale  dla 
cudzoziemców  niepojętą  i  dla  wymowy  niemieckiej  trudną.  Za- 
mienić tysiące  nazw  słowiańskich  na  niemieckie  było  niepodo- 
bieństwem.    Kilka  dziesiątków  nowo- wprowadzony  eh  nazw  osad 


■^' ')  Podczas  grupowania  się  państw  niemieckich,  po  zniesieniu  władzy  duń- 
skiej na  Pomorzu  zaodrzańskiem  w  r.  1227,  powstało  nad  Laba  księstwo  Lauen- 
burgskie,  do  składu  którego  weszły :  Zadełbądzie  i  ziemie  raceburgskie  (wyżej  w  ni- 
niejszym tomie  s,  36).  W  tymże  roku  1227  lierzog  Sachsen-Lauenburg  ustąpił  gra- 
fowi szweryńskiemu  w  lenną  posiadłość:  Boizenborg,  Schwerin  i  Wittenberg  pro 
servitio,  quod  nobis  exhibet  vel  eshibere  poterit.     M.  U.  Nr.  338. 


—     384     — 

były  kroplą  w  morzu,  a  cała  masa  nazw  zrosłych  z  ziemią,  zo- 
stała tylko  zmodyfikowaną  w  ustach  niemieckich :  Racesburg, 
Zwerin  prawdopodobnie  zamiast  Racibor,  Zwierzyn,  Boycenborg 
=  Byteń,  lub  Bytom,  Wittenberg  =  Biało- góra, ^^ 2)  Chotebuz 
=  Chociebuż;  Lubekę  =  Lubica,  Boitin  =  Bytin,  Breniz  =  Bry- 
nica,  Dirtsinge  =  Dereczynka,  Weninge  =  Waninka  i  t.  d. 
Najmocniój  trzymały  się  nazwy  zakończone  na  i  c  a  ice:  Slau- 
brize  =  Sławoborzyce,  Rosenitze  =-  Różanica,  Mazlewitz  =  Ma- 
słowice, Skalize  —  Skalica,  i  t.  d.  Nazwy  zakończone  na  In, 
zachowywały  końcówkę,  prawidłowo:  Mustin,  Parkentin,  Bodin, 
Bentin,  Bansin,  Dusin  i  t.  d.,  a  zakończone  na  owo  e  w  o  zmie- 
niały o  na  e :  Mechowe,  Utychowe,  Samkowo,  Lankowo,  Turowo, 
Lutowo.  Dźwięki  nosowe  występowały  głucho,  niejasno,  a  dźwięki 
zmiękczone  i  syczące  uległy  mocnym  przeobrażeniom:  Tscharnen- 
tin  —  Czarnącin,  Kampowe  —  Kąpowo,  (Kępa),  Bentin  —  Bę- 
tin,  Klodram  —  Kłodrąb,  Nessowę  —  Nieszowo,  Pogatse  —  Bo- 
gacze, Cithene  —  Szczytno,  Tscharnekowo  —  Czarnkowo,  Saro- 
we  —  Żarowo,  Radomyśle  —  Radomyśl,  Scheulowe  —  Sułowo, 
Domeratse  —  Domaradzce,-'"')  Bosowe  —  Bożowo,  Radelube  — 
Radoluby,     Tsachere    —    Czahary?,     Sakkeran  Zagórzany, 

Tsabele  —  Czaple?,  Jeseritz  —  Jezioryce,  Knesen,  —  Kniezno, 
Preceke  —  Przesieka,  Predole  —  Przedół,  Pezeke  —  Piaski  i  t.  d. 
W  drugiej  połowie  XIII  i  w  XIV  w.  nazwy  zniemczone  przybie- 
rały jeszcze  więcej  dźwięki  i  formy  mowy  niemieckiej.  Brenz  zamiast 
Breniz,  Pogatz  zamiast  Pogatse,  Sulisdorf  zamiast  Schulowe  itd. 
Później  dopiero,  gdy  mnóstwo  osad  słowiańskich  znikło,  gdy  lu- 
dność niemiecka  po  upływie  wieków,  ponadawała  własne  nazwy 
osadom,  górom,  rzekom,  jeziorom,  uroczyskom,  a  Słowian  nie 
stało,  wtedy    dopiero   nomenklatura    niemiecka    wzięła  przewagę 

-  919^  ■\^  dokumencie  pomorskiem  r,  1246:  Belgor,  quod  theutonice  Witten- 
berc  dićitur.  M.  U.  Nr.  579.  —  Wzmiankowana  przez  Thietmara  w  XI  w.  podczas 
najazdów  Boi.  Chr.,  Białogórę  nad  Łabą,  także  Niemcy  Wittenbergiem  przezwali. 
8i3j  w  Wielkopolsce  Domaradzice  w  wieki  średnie.  Codex.  dipl.  majoris 
Poloniae  IV,  s.  123.  W  Czechach,  w  XII  i  w  XIV  w.,  Domaradzice  i  Domaraz. 
Erben.  Regesta  s.  724. 


-    385     - 

nad  słowiańską.  —  Zniknięcie  w  ciągu  30-Ietniej  wojny  mnóstwa 
dawniejszych  osad  i  założenie  w  późniejszym  czasie  nowych, 
przyczyniło  sią  do  rozszerzenia  nomenklatury  niemieckiój,  ale  na- 
zwy pozostałe  w  formach  już  ukonsolidowanych,  wiecznie  przy- 
pominać będą,  że  zdobywcom  nie  stało  konceptów  do  dalszego 
tworzenia  dziwolągów,  w  rodzaju  takich,  jak  nazwa  Gadebusz, 
o  której  tylko  z  dokumentów  dowiedzieć  się  można,  że  zastąpiła 
Chociebuż. 

Kolonizacya,  na  którą  zdobywcy  największą  nadzieję  po- 
kładali, zaciągnęła  się  na  cały  wiek  z  górą.  Pomimo  więc  go- 
rącego życzenia  co  najrychlej  wydalić  Słowian,  musiano  cierpieć 
ich  w  osadach  dziedzicznych,  bo  któżby  podatki  płacił  i  roboty 
pełnił?  Skoro  zaś  znajdowali  sie  koloniści,  gwałtem  wydalano 
Słowian  a  ci,  szukając  przytułku,  budowali  obok  wsi  przez  kolo- 
nistów zabranych,  nowe  takichże  nazw  osady.  Powstawały  tym 
sposobem  większe  —  niemieckie  i  mniejsze  —  słowiańskie  je- 
dnakowych nazw  osady.  W  słowiańskich  mierzono  ziemię 
na  radła,  wynoszące  15  morgów,*'*)  w  niemieckich  na  hufy,  łany 
we  dwoje  większe  od  radła.  Osady  słowiańskie  zabudowane 
były  gromadnie,  dom  obok  domu,  ogrodzone,  z  jednym  wyja- 
zdem ze  wsi  zamkniętym,  wyraźnie  różniły  się  od  osad  niemiec- 
kich zabudowanych  wzdłuż  drogi,  otwartych.  Niemcy  niegardzili 
wszakże  osadami  słowiańskiemi  i  chętnie  w  nich  siedlili  się, 
^  gdy  nie  stawało  gotowych  osad  i  uprawnój  roli,  koloniści  osiadali 
na  karczowiskach  i,  zwyczajem  frankońskim,  zakładali  hageny, 
t  j.  siedziby  pojedynczych  gospodarzy  Hagerdórfer,  indagine, 
odróżniające  się  od  innych  osad  tem,  że  posiadłość  każdego  go- 
spodarza była  odrębną,  ogrodzoną  lub  okopaną,  i  nie  miała  wspól- 
nych z  innymi  gospodarzami  pastwisk  i  roli  uprawnej,*^^)  Hageny, 
początkiem  swym  sięgając  końca  Xn  w.,  mnożyły  się  w  XIII 
a  bardziój  w  XIV  wieku. 


«")     M.  U.  Tom.    Xn.     Wort-    und  Sach-Register,    pod    wyrazami:  Haken 
s.  28  i  mansus.  s.  323. 

•»»)     M.  U.  T.  XII,  pod  wyrazem  Hagen. 

Tom  IV.  25 


—     386     — 

Dla  kolonistów  czasem .  zakładano  nowe  osady,  częściej  go~ 
towe  słowiańskie  przerabiano  na  niemiecki  ład.  W  tym  celu 
miejscowość,  przeznaczoną  pod  kolonizacyc,  dzielono  na  pola- 
uprawne  i  obszar  leśny,  Pola  wymierzano  na  hufy,  a  w  lasach 
Waldhufen,  Hagerhufen  wymierzano  dopiero  po  wy  karczowaniu. 
Z  tego  powodu  zwyczajne  wsie  (dorfer,  villae)  powstawały  wcze- 
śniej, niż  liageny  na  karczowiskacłi. 

Lokatorami  kolonistów  zwyczajnie  bywali  szulcy,  bauermei- 
stry,  zwani:  villicus,  provisor  ville,  magister  civium,  a  w  hagenach  : 
hagenmeister,  magister  indaginis.  —  Tacy  lokatorowie  otrzymy- 
wali dziedziczne  prawo  szulców,  jakby  starostów  osady  i  prawo  są- 
downictwa niższego;  hagenmeistry  mieli  prawo  sądownictwa  wyż- 
szego, nawet  gardła  i  ręki. 

Z  ziemi  podzielonej  na  hufy  i  wypuszczanej  w  posiadłość 
lenną,  szulc  otrzymywał  część  dziedzicznie  i  oprócz  tego  swobodną 
hufę,  w  posiadłość  lenną,  dla  własnej  kultury,  F  r  ei  hu  f  e.*'*) 
Takie  wynagrodzenie  zwało  sięsettinke,  bessetink  e/''") 
—  Wymiary  huf  były  niejednakowe;  stosowały  się  bowiem  do 
zwyczajów  kraju,  ż  którego  koloniści  przybywali.  Zwyczajnie 
na  hufe  liczono  20  morgów,  ale  w  hagenach  na  karczowiskach 
zakładanych,  hageresche-  morgen  miary  flamandzkiej  były  wię- 
ksze od  zwyczajnych,  albowiem  mórg  w  hagenach  zawierał  pra- 
wie 2^/2  morgów  magdeburgskich. 

Koloniści,  jako  dziedziczni  czynszownicy  wypuszczonej  im 
ziemi,  płacili  posiadaczom  dóbr  czynsz  (pactus,  censum)  pienię- 
dzmi i  w  naturze,  podatek  zwierzchniemu  panu  ziemi  (precaria, 
bede),  kościołowi  dziesięciny,  które  zwyczajnie  były  wypuszczane 
w  lenne  posiadanie  grafom,  rycerzom,  nawet  szulcóm. 

Wytwarzające  się  w  ten  sposób  porządki  niemieckie,  w  sa- 


2i«j  Freihufe.  mansi  liberi  absoluti,  jako  przeciwstawienie  do  mansi  infeodati 
t.  j.   do  huf  wypuszczonych  w  posiadłość  czynszowa. 

2")  Settinge.  settinke  =  Satzung,  Festsetzung ;  —  Bessetinge  =  Bestim- 
mung,  Schultzen  Freihufe,  Schultzenrechtj  mansi  ad  jus,  quod  settenke  vocatur.  M.  U. 
Bd.  XII,  p.  477- 


I 


~     3^7     — 

mych  zasadach  niezgodne  z  prawem  słowiańskiem,  podkopywały 
znaczenie  i  byt  ostatniego.  Rolnik  słowiański,  trzymając  się  wła- 
snego prawa  dziedzicznego,  narażony  był  na  wszelkiego  rodzaju 
dolegliwości.  Prawa  jego  w  oczach  Niemców  żadnego  znaczenia 
nie  miały.  Kto  czuł  się  silniejszym  ten  je  gwałcił,  ziemię  zabie- 
rał, z  osad  wyganiał,  w  poddaństwo  ujarzmiał,  a  ujarzmionych 
jak  towar  sprzedawał.*^^)  Wymiar  sprawiedliwości  nie  istniał 
dla  nich,  bo  rząd,  kościół,  panowie  i  wszyscy  przybysze  sprzy- 
sięgli się  na  ich  zagładę.  Gdzież  się  podziać  biedakom?  Sie- 
dlić  się  w  lasach  zabraniano  im;  uciekać  do  miast  niezupełnie 
było  bezpieczne,  bo  do  upływu  roku  zamieszkania  w  mieście, 
pan  mógł  poddanego  swego  zabrać.  Kto  mógł  uciekał  w  dalsze 
strony,  albo  musiał  w  podmokłych  miejscowościach  pędzić  żywot 
w  nędznych  chyzach  i  znikąd  żadnego  ratunku  nie  oczekiwać. 
Rozpacz  podpowiadała  zemstę.  Puszczone  z  dymem  dwory  i  fol- 
warki przypominały  panom  niemieckim,  że  na  świecie  egzystuje 
prawo  odwetu.**")  Nie  wyrzekając  się  więc  przyjętej  z  góry  za- 
sady wyrugowania  Słowian  z  odwiecznych  ich  siedzib,  panowie 
starali  się  aby  złagodzić  opór  Słowian  i  za  liche  wynagrodzenie 
pozbyć  się  ich.--®)  Stało  się  nakoniec  wedle  życzenia  panów 
niemieckich.  Słowianie  na  ziemiach  raceburgskich  i  szweryń- 
skich  wytępieni  zostali.  Ale  historya,  oceniając  wypadki  na  mocy 
faktów,  wyrzec  musi:  duchowieństwo  niemieckie,  stawiając  in- 
teresy światowe  wyżej  nad  ewangelię,  frymarczyło  sumieniem 
swem  i  odmawiając  Słowianom  nietylko  opieki  chrześciańskiej 
lecz  i  nauki  religijnej  w  zrozumiałej  im  mowie,  razem  z  rozbój- 
niczymi rycerzami  dokonało  dzieło  wynarodowienia  i  wytępienia 
Słowian  I 


ai8j     Wyżej  przypis    i8i,  184. 

2'9)  Biskup  szweryńskl  Brunward  skarży!  się  w  latach  1233  i  1236,  ze  za 
miary  jego  osiedlenia  kolonistów  długo  paraliżowane  były  napadami  wydalonych 
Słowian.  M.  U.  Nr.  420  i  454.     Niżej  przyp.  271.  272. 

O  nocnych  napadach  i  pożogach  przez  Słowian  klasztoru  Medingen  w  roku 
1333.   wyżej  na  str.  299. 

220)     Wyżej  przyp.  146,  149,  204. 

25* 


-     388     - 
6.    W  księstwie  Slowiańsko-Meklenburgskiem. 

(Obodryci  wschodni  i  Lutycy  północni.) 

a)    W  zależności  od  książąt  saskich  i  króla  duńskiego. 

(1169—1227.) 
K  s  i  ^ż  ę  ta. 

Wypadki  polityczne  w  kraju  Obodrytów,  za  czasów  księcia 
Przybysława  Nikłotowicza  (1169—1178),  tudzież  następców  jego 
aż  do  upadku  władzy  króla  Waldemara  II  w  r.  1227,  opowie- 
dzieliśmy wyżój,-''*)  a  tu,  dla  utrzymania  porządku  dalszego  opo- 
wiadania, podamy  w  skróceniu  wiadomość  o  wewnętrznym  sta- 
nie księstwa  Słowiańsko-Meklenburgskiego  pod  władza  dynas- 
tyi  Nikłotowiczów,  aż  do  oswobodzenia  się  ich  z  pod  władzy 
króla  duńskiego. 

Po  Przybysławie  księstwo  Słowiańsko-Meklenburgskie  roz- 
padło się  na  dwie  dzielnice  (1179 — 1200).  W  zachodniśj  z  gro- 
dami Meklenburgiem  i  Iłowem  władał  syn  Przybysława  Henryk- 
Borwin  I,  tytułując  się:  dei  gratia  Magnopolitanorum  et  Kyzze- 
norum  princeps,'^^^)  we  wschodniój  panował  syn  powieszonego, 
przez  Henryka  Lwa,  księcia  Wartysława,  Nikłot,  który  władając 
krainą  Czrezpienianów  i  grodem  Roztokami  w  ziemi  Chyżanów, 
tytułował  się:  dei  gratia  Slavorum  princeps.--^)  —  Był  to  mąż 
dzielny,  z  usposobienia  prawdziwy  Słowianin,  używał;  pieczęci 
z  wyobrażeniem  jeźdźca,  pędzącego  na  koniu  osiodłanym,  w  pra- 
wem ręku  jeździec  trzyma  cugle,  w  lewem  miecz  prosty,  podnie- 
siony jakby  do  uderzenia  na  wroga,  noga  prawa  w  strzemieniu, 
na  głowie  przyłbica,  a  w  otoku  pieczęci  napis:  Nicolaus  de 
Roztoc.*^*)  Nikłot  padł  w  boju  z  Niemcami  (1200),  niezostawiwszy 


321)     Wyżej  s.   14,  20,  31. 

•"«)     Dokument  r.  1192.     M.  U.  Nr.  152. 

223)  Dokument  r.  1189.     M.  U.  Nt.   147,  148. 

224)  Wizerunek    pieczęci    przy    dokumencie    r.    1189,    datowanym  w  Rozto- 
kach.    M.  U.  Nr.   147. 

W  nekrologu  r.  1200    zapisano:    Nicolaus    d.    g.    Cuscinorum  et  Kissinorum 
princeps.  M.  U.  Nr.   166. 


—     389     — 

potomstwa;  dziedzictwo  po  nim  obj^ł  wróg  jego  Henryk  Bor- 
win  I,  który  tym  sposobem  rozerwane  części  księstwa  w  jedna 
całość  połączył. 

Wdzieranie  się  Danów  na  Pomorze  zaodrzańskie  w  końcu 
XII  wieku,  ogłoszenie  w  Lubece  Waldemara  II  królem  Danów 
i  Słow^ian  i  panem  Nordalbingów  (r.  1202),  rozwiązało  zależność 
księstwa  Słowiańsko-Meklenburgskiego  od  księcia  saskiego  Bern- 
harda, któremu  chciało  się  przywrócić  władzę  swą  nad  Słowia- 
nami, jak  było  do  upadku  Henryka  Lwa  (1181).  Ale  z  Walde- 
marem sprawa  była  trudna;  Henryk-Borowin ,  otrzymawszy  od 
niego  ziemię  Chociebuźską,^'*^)  władał  jako  wasal  duński  całem 
księstwem,  wspólnie  z  synami  swymi:  Nikłotem,  czyli  Mikoła- 
jem II  w  Meklenburgu  i  Henrykiem-Borwinem  II  w  Roztokach 
i  Worlach.  Pierwszy  z  synów  zmarł  r.  1224,  drugi  r.  1226,  po 
nich  wkrótce  i  ojciec  zeszedł  ze  świata  (1226),  zosta  wuj  ąc  wła- 
dzę czterem  synom  Henryka-Borwina  II. 

Zostawszy  wasalem  duńskim,  Henryk  Borwin  I,  znalazł  się 
w  bardzo  szczęśliwem  dla  sprawy  narodowej  położeniu,  mógł 
bez  wszelkiej  przeszkody  lud  swój  kształcić  i  rozwijać  w  duchu 
słcwiańskim.  Ale,  ożeniwszy  się  najprzód  z  Matyldą  córką  Hen- 
ryka Lwa,  późnićj  z  niejaką  Adelaidą,  przesiąkł  niemczyzną 
i  zupełnie  obojętnym  był  dla  sprawy  narodowej.  Pamiętał,  że 
ojciec  jego  Przy  by  sław  pochowany  był  w  klasztorze  luneburg- 
skim  (i  178),  uposażył  ten  klasztor  i  zwłoki  ojca  do  klasztoru 
Dobrańskiego    przeniósł    (1219 — 1226).^^*)    W  początku  panowa- 


"'*)  Terra  Godebuz,  przed  upadkiem  Niklota  I  (r.  ii6o)  należała  do  grafa 
raceburgskjego,  ale  w  r.  1201  Waldemar  podbił  grafstwo  Raceburgskie.  An.  1201. 
Holzatia  subjugata  atque  terra  Raceburg.  (Chroń.  Dan.  apud  Langebek  III,  p.  262). 
Ziemie,  które  do  tego  grafstwa  należały,  dostały  się :  Wittenborgska  Guncelinowi 
szweryńskiemu,  a  Chociebużska  Henrykowi-Borwinowi  I,  których  Waldemar  wez- 
wał, aby  mu  posiłki  wojenne  dostarczyli  (Arnold  Lubecens  IV,  c.  13).  Kasztelan 
chociebużski  został  lennikiem  Henryka  Borwina  I,  który  w  dokumentach  r.  1202 
i  1 21 7  wyrzekł:  dilectus  ac  fidelis  noster  Henricus  castellanus  de  Godebuz.  M.  U. 
Nr.   171. 

2««)     M.  U.  Nr.  260,  261. 


—     390     — 

nia  swego  otaczał  się  szlachta  słowiańską,  ale  przyjmując  do  or- 
szaku swego  cudzoziemskich  rycerzy,  książę  pod  koniec  pano- 
wania ujrzał  się  w  otoczeniu  napół  mięszanem  Słowian  i  Niem- 
ców. Dopuściwszy  cudzoziemców  do  wyższych  urzędów  cywil- 
nych i  duchownych,  książę  starał  się  dogodzić  im,  a  dla  wła- 
snego ludu  nic  nie  uczynił 

Z  czterech  wnuków  Borwina  I,  dwaj  starsi  Jan  i  Mikołaj 
podzielili  się  księstwem  w  ten  sposób,  że  Jan  otrzymał  dzielnicę 
Meklenburgską,  a  Mikołaj  (Nikłot)  III  Roztokską  (r.  1229).  Gdy 
zaś  dwaj  młodsi  bracia  zapragnęli  mieć  także  udziały,  nastąpił 
nowy  podział  kraju  (r.  1231)  na  4  części.  Jan  I  otrzymał  dziel- 
nicę Meklenburgską,  Nikłot  czyli  Mikołaj  III  —  Werlską,  Hen- 
ryk-Borwin  III  —  Roztokską,  Przybysław  —  Parchimską, 

Naśladując  cudzoziemców  książęta  chcieli  mieć  własne  herby 
na  tarczach  i  pieczęciach.  Nikłot,  syn  powieszonego  Warty  sława, 
używał  już  w  XII  w.,  jak  wzmiankowaliśmy,  pieczęci  z  wyobra- 
żeniem jeźdźca  pędzącego  na  koniu.  Nieprzyjazny  mu  Henryk- 
Borwin  I  postarał  się  o  gryfa,  z  rozpuszczonemi  skrzydłami,  sę- 
pim |dziobem,  dużemi  u  przednich  łap  szponami,  a  u  tylnych,  na 
kształt  nóg  końskich,  z  niewielkimi  od  kopytów  pazurami  i  dłu- 
gim, jak  u  lwa  zakręconym  ogonem,  W  otoku  pieczęci  napis 
głosił:  sigiluin  Burwini  Magni  Polonensis.'^-"')  Takiejże  pieczęci 
w  formie  serdca,  używał  syn  Borwina  I,  książę  roztokski  Hen- 
ryk-Borwin  II,  ale  inny  syn  tegoż  księcia  Mikołaj  II,  książę 
meklenburgski  na  pieczęci  owalnój  miał  głowę  tura,  lub  byka 
z  uszami  i  rogami  do  góry  podniesionymi,  tudzież  z  przepaską 
u  dołu  rogów.  ^^^)  Gryf  i  bycza  głowa  używane  były  aż  do  śmierci 


"")     Wizerunek  pieczęci  w  M.  U.  Nr.  254, 

Co  się  tyczy  imienia  księcia  Borwina,  to  je  różnie  pisano.  W  nekrologii 
luneburgskiej :  Boruuinus,  w  nekrologii  dobrańskiej :  B  u  r  w  y ,  u  Alberta  Sta- 
densis:  Borevinus.  (M.  U.  Nr.  336,  s.  327)  —  Wcześniejszy  zapisek  nekrolo- 
gii luneburgskićj :  Borewinus  (M.  U.  Nr.  126).  W  dokumencie  r.  1192  B  u  r  w  i- 
n  u  s.  Najpodobniejsza  do  prawdy  zdaje  się  być  forma  Borewinus  (Borowin?),  cho- 
ciaż i  ta  bezwatpienia  z  innćj  słowiańskiej  na  niemiecki  ład,  z  zakończeniem  na 
win,  przerobiona  została. 

229j     Wizerunek  obojga  pieczęci  przy  dokumencie  r.  1219.  M.  U.  Nr.  258. 


—     391     — 

książąt  i  ojca  ich  Borwina  I  (r.  i226).22»)  Wnuk  Borwina  I, 
Jan  I  byczą  głowę  ozdobił  koroną,  i  wąsami  (może  kłami?)  Gryf 
zjawia  się  rzadko,  2^")  a  jako  lierb  dynastyi  meklenburgskiśj 
utwierdza  się  bycza  głowa,  ^^i)  prawdopodobnie  na  mocy  da- 
wnych tradycyi,  pozostałych  może  ze  starożytnego  kultu  byka 
na  półwyspie  Cymbryjskim.'^''-) 

Szlachta  Słowiańska. 

U  Obodrytów,  podobnie  jak  u  innych  Słowian,  wytworzył 
•się  od  niepamiętnych  czasów  stan  indywidualnych  właścicieli 
ziemskich,  wyższy  nad  stan  gminowładnych  rolników.  Byli  to 
wojacy,  dorabiający  się  fortuny  przy  obronie  kraju  lub  w  wypra- 
wach przeciw  zewnętrznym  nieprzyjaciołom.  Szczęśliwsi  z  nich 
dochodzili  do  wysokich  godności  starostów,  żupanów,  stawali  się 
knęziami,  t.  j.  panami  posiadającymi  powagę  i  szacunek  w  kraju. 
Podobnego  rodzaju  panów  znajdujemy  u  Obodrytów  podczas  po- 
wstania synów  bohaterskiego  Nikłota  w  r.  1163,  mianowicie 
Oambę^  i  Przybora. '^^^)  Szlachta  w  owym  czasie  nie  miała  jeszcze 
nazwisk  podobnych  do  teraźniejszych.  Każdy  zwał  się  imieniem 
wlasnem,  a  dla  odróżnienia  od  innych  przybierał  nazwę  patrony - 
miczną  to  jest  od  imienia  ojca  tak  samo,  jak  dotąd  używają 
w  Rosyi. 


I 


229)  Po  trzy  wizerunki  pieczęci  przy  dokumentach  r.  1220  i  1222.  M.  U. 
Nr.  268,  284.  Pieczęcie  księcia  Borwina  I.  i  synów  Borwina  II.  i  Mikołaja, 
z  białego  wosku  in  iilis  sericeis  mixtis  ex  albo  et  fusco  coloribus  pendentibus,  iu 
ąuorum  primo  griphes,  in  altero  vero  et  secundo  caput  buphali  siue  alias  bonis  pro 
signis  extiterant.     M.  U.  Nr.  282. 

230)  Wizerunek  przy  dokumencie  r.  1229.  M.  U.  Nr.  370.  Przy  dokumen- 
cie r.  1230  książąt  Jana  I  i  Mikołaja  wspólny  herb. gryf.  M.  U.  Nr.  381. 

-*»)  Wizerunki  byczćj  głowy  z  koroną  przy  dokumentach  roku  1235,  1238, 
1240.     M.  U.  Nr.  435,  476,  514  i  t.  d. 

232)  Podczas  napadu  na  Jtaliję,  Cymbry  scisnieni  przez  Rzymian  nad 
rzeką  Adygą,  zawarli*  kapitulacyę  o  dozwolenie  im  swobodnego  powrotu  do  domu 
a  dotrzymanie  przyjętego  na  się  zobowiązania  zaprzysięgli  na  wożonego  przez  nich 
byka  miedzianego,  którego  później  Rzymianie  zdobyli,  i  jako  trofeum  wojenne  w  do- 
mu Catulusa  z  tryumfem  złożyli.     Plutarch,  in  vita  Caii  Marii  cap.  40. 

23»)     Dzieła  niniejszego.     T.  III.  s.  636. 


—     392     — 

W  początku  XIII  w.  spotykamy  u  Obodrytów  ród  Ratibo- 
rowiczów,  sama  nazwa  którego  wskazuje,  że  ludzie  ci  pochodzili 
od  Ratibora,  który  żył  zapewne  w  drugiej  polowie  XII  w.^^*). 

W  orszaku  Nikłota  księcia  roztokskiego  (1181  — 1200) 
wzmiankują  się  panowie:  Żyrósław,  Radosz  Wołkowicz,  Wanc- 
gór,  Radomir, ^^''*)  a  w  otoczeniu  księcia  Henryka-Borwina  I, 
przed  r.  1200,  figurowali:  Wancek,  Wojwoda,  Marcin,  Domasz, 
Palicz,  Kuzicz  i  Urycz.^^") 

Zależność  książąt  słowiańsko-meklenburgskich  od  Niemców 
i  Danów,  tudzież  związki  familijne  z  cudzoziemcami  otwierały  do- 
stęp do  dworu  książęcego  różnym  przybyszom.  W  otoczeniu 
Nikłota  roztokskiego  znaleźli  sią  w  r.  1 1 89  Bruno  de  Chubanze 
i  Gerard  Prelle.'^^)  W  otoczeniu  Henryka-Borwina  I,  cudzo- 
ziemców nie  znajdujemy  w  XII  w.  Ale  książę  ten  ustąpiwszy 
w  r.  1 1 79  Henrykowi  z  Butyszowa  połowę  zamku  Marlowa  z  9^ 
osadami  dla  kolonizacyi,  a  w  roku  12 10  rozszerzywszy  lenne 
prawo  posiadłości  tej  na  żonę  i  syna  jego  Tetlewa,^'*^)  otwo- 
rzył dostęp  do  dworu  swego  panom  Henrykowi  z  Butyszowa 
i  synowi  jego  Tetlewowi  z  Marlowa.^^**)  —  W  ciągu  następnych 
16  lat  (12 lo — 1226)  w  orszaku  Henryka-Borwina  I,  zjawiają  się 
cudzoziemcy ;  Johannes  de  Snakenborch,  Lodewicus,  Herman  de 
Rodenbeke,  Henricus  Holzatus,  Ludolf  de  Ganzowe,  Heillardus 
de  Vifle,  Theodoricus  dapifer,  Theodoricus  de  Dibowe,  Petrus  de 
Griwole,  Hermanus,  Henricus  de  Gnemare,  Conradus  marschal- 
cus,  Arnoldus  de  Kunege,  Engelbertus,  Lippoldus,  Reinboldus  de 
Clodene,  Theodoricus  Paganus,  Bartoldus  de  Lubowe,  w  ogóle  20. 

*•''*)  R.  1 219  klasztorowi  Campus  Solis  Borwin  I  nadał  osadę  Colche  cum 
omnibus  pertinentiis  suis  eodem  jurę,  quo  habebatur  tempore  patris  nostri,  (scili- 
cet Pribislavi)  sicut  etiam  habebant  illi,  qai  dicebantur  Retiburize.     M.  U.  Nr.  254. 

"i^)     R.   1189.     M.  U.  Nr.   147. 

2»«)     R.   1 192.     M,  U.  Nr.   152. 

2»')     M.  U.  Nr.   147. 

2«8)     M.  U.  Nr.   127,   192.     Szczegółowo   niżej. 

289)  R.  1210.  Henrich  von  Butysowe,  a  w  r.  1218  znalazł  się  Thetlev  de 
Marlowe.  M.  U.  Nr.  244.  Badacze  zaliczają  ich  wprost  do  Niemców.  Pochodze- 
nie jednak  panów  tych  wątpliwe.     Mogli  być  i  Słowianami. 


—     393     — 

W  otoczeniu  tegoż  księcia  od  r.  1218  wzmiankują  się  Sło- 
wianie: Czyż,  Jordan  miles  z  Werle,  Sławociech,  Henryk  Gamba, 
Wartusz,  Domamir,  Przybusz,  Bezpraw,  Tomasz,  Nakun,  Janek 
i  Henryk  Jaromir zyce,  Mirosław,  Janek,  Newopir,  Janek  Stojsła- 
wowicz,  Nikłot,  Janek  brat  Mirosława,  Mania,  Sławociech  z  Ma- 
łachowa,  Chocirair  i  Jan  z  Hawelberga,  Jan  Stojsław,  Unisław  ka- 
sztelan z  Robolów,  Henryk  Gruba,  Zulin  pristaw^*^)  i  znakomity 
pan  Detlew  kasztelan  chociebuźski.'*')    W  o^óle  28. 

Z  przytoczony cłi  wiadomości  nietrudno  zauważać,  że  w  końcu 
panowania  Henryka-Borwina  I  {-f  1226),  orszak  jego  |składał  się 
popołowie  prawie  z  szlachty  słowiańskiej  i  cudzoziemców.  By- 
stre mnożenie  sie  cudzoziemców  przypisać  należy  staraniu  się 
książąt  słowiańskich  o  podniesienie  swych  dochodów,  przez  wy- 
puszczenie ziemi  w  posiadłość  lenna,  rozmaitym  przybyszom,  któ- 
rzy posiadając  kapitały  więcej  niż  Słowianie  zapłacić  mogli.  Oprócz 
tego  związki  małżeńskie  książąt  z  Niemcami,  ułatwiały  ostatnim 
przystęp  do  dworu  książęcego,  piastowanie  urzędów  dworskich 
i  nabywanie  posisdłości  ziemskich.  Przybysze  do  imion  własnych 
przybierali  nazwy  miejscowości,  z  których  pochodzili.    Tym  spo- 


I 


2*0)  W  padaniu  kościołowi  ryzkiemu  przez  Borwina  i  w  r.  1224,  osady 
Tathecowe  pod  m.  Jłowem,  w  liczbie  świadków  wzmiankują  się:  Zulin,  P  r  i  s- 
t  a  "W,  dwie  osoby  (M.  U.  Nr.  301,  s.  288).  Tymczasem  w  wydanym  przez  arcybis- 
kupa ryzkiego  Jana  w  r.  1282  dokumencie,  w  którym  dosłownie  przytoczony  został 
tekst  nadania  Borwina  I  r.  1224  posiadłości  Tathekowa,  w  liczbie  świadków  pod- 
pisany w  końcu:  Zulin  Pristaw,  jako  jedna  osoba.  Pargaminowy  dokument 
roku  1282,  na  niewielkiej  ćwiartce  arkusza,  oglądałem  w  Metryce  Litewskiej  przy 
Senacie  w  Petersburgu  w  r.  1881  (Później  Metryka  ta  przeniesioną  została  do  Mck 
skwy).  Z  dokumentu  Metryki  Litewskiej  widać  jasno,  źe  Pristaw  nazwa  nie 
osoby,  lecz  urzędu.  W  ustach  Niemców  nazwa  ta  stała  sie  predikatem  rodziny 
Pristawów,  o  której  w  dalszym  ciągu  pracy  niniejszej  —  powiemy. 

2*')  Detlewa  dc  Godebuz  długo  zaliczono  do  Niemców,  ale  gdy  Lisch  do- 
wiódł, że  biskup  Brunward  był  w  pokrewieństwie  z  Detlewem  z  Chociebuzia  i  z  rodu 
książąt  rańskich  pochodził  fjahrbiich.  f.  Mekl.  Gesch.  XIV,  83 — 94),  gdy  wreszcie 
sam  Brunward  w  r.  1235  oświadczył,  że  rycerz  Thetleu  de  Godebuz  był  mu  krew- 
nym (consaguineus),  podobno  wujem  (oheim),  jak  podano  w  M.  U.  Nr.  440,  tedy 
nie  ma  powodu  zaliczać  tego  Detlewa  do  Niemców,  A  co  się  tyczy  imienia  Detlew, 
to  w  XIII  w.  było  już  w  kraju  Obodrytów  zwyczajem  do  imion  słowiańskich  do- 
dawać niemieckie,  lub  pominąwszy  słowiańskie,  wprost  niemieckie  nadawać. 


—     394     — 

sobem  w  kole  rycerstwo  meklenburgskiego  znaleźli  si§  panowie: 
ze  Snakenberga  —  w  Starśj  marce,  z  Holzacyi,  z  Bawaryi  i  t.  d. 
Inni  przybierali  nazwy  od  posiadłości  w  księstwie  Meklenburg- 
skiem:  jak  Henryk  z  Butyszowa,  syn  jego  Thetlew  z  Marlowa, 
Barold  z  Łubowa  i  t.  d.  Od  tych  przybyszów  szerzyły  się  wyo- 
brażenia niemieckie  o  stosunkach  feodalnych,  ceremoniałach 
i  urzędach  dworskich.  Jakoż  na  dworze  Henryka-Borwina  I, 
znaleźli  się  już:  stolnik  Teodoryk  i  marszałek  Konrad  obok  ka- 
sztelanów słowiańskich:  Detlewa  z  Chociebuzia,  Unisława  z  Ro- 
t)olów  i  inych,  Maj^c  przed  oczami  mieszaninę  dwóch  narodo- 
wości, książę  Borwin  I  w  sprawach  ważniejszych  wyrażał  się,  że 
co  czyni,  to  w  przytomności  możnowładzców  podległego  mu 
kraju  tak  Słowian,  jak  i  Niemców.^*^) 

Szlachta  słowiańska  trzymała  się  jeszcze  obyczajów  narodo- 
wych, używała  imion  ojczystych,  ale  niektórzy  poczynali  brać 
imiona  biblijne  i  narodowe  niemieckie.  Księcia  Nikłota  III  prze- 
zwano Mikołajem,  syn  Mirosława  zwał  się  także  Mikołajem, 
syn  Jaromira  przyjął  imię  Henryka.  Inni  przybierali  predikaty 
od  swych  dóbr:  Sławociech  z  Małachowa,  Jordan  z  Worle,  lub 
tytułowali  się  sprawowanym  urzędem:  Unisław  kasztelan  z  Ro- 
bolów. Nawet  niższy  służebnik  Zulin  pamiętał,  że  jest  prista- 
wem,^^^)    nim    pod  wpływem  niemieckim,  prystawa    b  e  d  e  1  e  m 

przezwano.^**) 

Kościół. 
Jurysdykcya    duchowna,    na    terrytoryi    księstwa    Słowiań- 
sko-Meklenburgskiego,  do  trzech  biskupów  należała.    Największą, 


2*2^  A.  I2l8,  dominationis  nostre  maioribus,  tam  Slavis  ąuain  Teutonicis  pre- 
sentibus.     M.  U.  Nr.  244. 

2*')  Podpis  Zulina  w  fonnie  p  r  i  s  t  a  w  poświadcza,  że  wzmiankowani  przez 
Gallusa  w  Polsce,  za  Władysława  Hermana  pristaldi  (Gal.  II,  l6),  na  wyspie 
Ranie  w  r.  I221  Dunyc  pristallus  (Hasselbach.  Codex  Nr,  135),  a  na  Pomo- 
rzu w  r.  1248  pristalli  fHasselbach.  Codex  Nr.  4O0,  s.  827),  zwali  się  tak  samo 
jak  na  Rusi :  p  r  i  s  t  a  w.  Za  Kazimierza  W.,  w  zwodzie  statutów,  zwano  ich  offi- 
ciales  alias  służebnik  i.     Maciejowski.  H.  Pr.  Sł.  II,  §  39. 

'**)  Porów,  dokument  pomorski  r.  1248,  w  Hasselbacha.  Codex  Nr.  400, 
str.  827. 


—     395     — 

część  księstwa  obejmowało  biskupstwo  Szweryńskie,  granice 
którego  zakreślone  były  w  latacłi  1170 — 117  7. 2*^)  Pierwszym  bi- 
skupem był  Berno  (1168 — 11 91),  gorliwy  krzewiciel  clirześciaństwa 
i  wpływu  niemieckiego  aż  do  wyspy  Rany.-*^)  Urz^dał  on  ob- 
szerne posiadłości  biskupstwa,  szczególnie  w  ziemi  Butyszowskiej 
nad  środkową  Warnawą,  gdzie  połowa  prawie  osad  do  niego 
należała,  zbudował  dla  rezydencyi  swój  dom  w  Warinie,  porząd- 
kował parafie  w  ziemiach  :  Meklenburgskiej,  JłoWskiej,  Roztokskiej 
i  Chyżańskiej,  wytępiał  gdzie  mógł  pogaństwo.  Z  jego  polecenia 
wycinano  gaje  bożkom  słowiańskim  poświęcone,  burzono  staro- 
żytne chramy  słowiańskie,  a  na  ich  miejscu  budowano  kościoły; 
sam  on  poświęcał  cmentarze,  gdzie  miały  być  grzebane  ciała 
umarłych,  a  zamiast  czczonego  w  Wustrowie,  Małachowie  i  in- 
nych miejscach  bożyszcza  Goderaga,  polecił  ludowi  oddawać 
cześć  biskupowi  Godhardowi.^*^  Za  jego  staraniem  książę  Przy- 
bysław  Nikłotowicz  założył  klasztor  Cystersów  w  Dobraniu,  ob- 
sadzony mnichami  z  klasztoru  Amelungsborn  w  Saksonii  (roku 
1 171).  2*8) 

Za  przykładem  książąt,  możniejsi  panowie  słowiańscy  przyj- 
mowali chrześciaństwo,  a  niebrakowalo  i  wyznawców  staroży- 
tnego kultu.  Do  takich  należał  władzca  mocno  obwarowanego 
zamku  nad  jeziorem  Teterowskiem,  w  ziemi  Czrezpienianów,  mo- 
żny pan    Chocimir,    który,    uratowawszy  się  szczęśliwie,  podczas 


i 


245)     Wyią   przyp.  27,  28,  29,  na  s.  332—3. 

^**^i     Porów,  co   wyżćj   na  str.  331,  powiedziano. 

2*')  Berno . . .  culturas  demonum  eliniinavit,  lucos  succidłt,  et  pro  Gene- 
dracto  Godehardutn  episcopum  venerari  constituit.  Arnold.  Lubecen,  IV,  c.  24.  — 
W  dokumencie  r.  1 171  czytamy:  villa  sancti  Godehardi.  que  prius  Goderac  diceba- 
tur.  M.  U.  Nr.  100,  Godćrak  teraz  Goorstorf  (zamiast  Godchardstorp),  gdzie  we- 
dług archeologa  Lisza,  gaj  dotąd  zwie  się  H  e  i  d  e  n  h  o  1  z.  Jahrbiicher.  f.  Mek. 
Gesch.  VI. 

***)  Książe  Przybyslaw  z  żoną  Wojsławą  założyli  klasztor  najprzód  w  Sta- 
rym Dobraniu  (teraz  Althof)  w  r.  1 171.  M.  U.  Nr.  98.  Ale  po  zburzeniu  klasz- 
toru tego  przez  poganów  w  r.  1179,  syn  Przybyslawa  Henryk-Borwin  I  odbudował 
klasztor  tam,  gdzie  teraźniejszy  Doberan.  Lisch.  Jahrb.  II,  s.  I — 36;  M.  U.  Nr.  98 ; 
Hasselbach.   Codex.  s.  260. 


—     396     — 

zburzenia  grodu  jego  przez  Danów  (1171),^*")  przyjął  chrzest 
i  początek  klasztoru  w  Darguniu  położył  (1172).  Klasztor  ten 
objęli  cystersi,  z  klasztoru  Esrom  na  wyspie  Zelandyi,^'^")  a  urzą- 
dzeniem jego  zajął  się  biskup  Berno,  wyjednawszy  u  Kazimirza  I 
księcia  pomorskiego  hojne  uposażenie  dobrami  ziemskiemi  i  ró- 
żnymi dochodami  przybyłych  mnichów,^'*')  na  korzyść  których 
Berno  odstąpił  dziesięciny,  jakie  pobierał  z  osad  należących  do 
starego  grodu  Dargunia  (1173).^^^)  Za  przykładem  biskupa 
i  księcia  magnaci  pomorscy  przyczynili  się  także  do  uposażenia 
braciszków,  przezco  dobra  klasztorne  rozrosły  się  w  obszerną 
terrytoryę.  W  następnym  r.  1174  książę  Kazimirz  I,  potwierdza- 
jąc granice  posiadłości  klasztoru  Darguńskiego,  pozwolił  mnichom 
siedlić  w  dobrach  swych  Danów,  Niemców,  Słowian  i  ludzi 
wszelkiój  narodowości  i  powołania. ^''^'') 

Dwa  wzmiankowane  klasztory,  a  obok  nich  kościoły  pa- 
rafialne stały  się  rozsadnikami  chrześciaństwa  i  kultury  nie- 
mieckiej. Duchowieństwo  mnożyło  się,  a  książęta  Przyby- 
sław  obodrycki  i  Kazimirz  pomorski  opatrywali  potrzeby 
klasztorów,  w  nadziei,  że  mnichy  dołożą  starania  do  wy- 
korzenienia pogaństwa.  Sprawy  kościoła  rozkwitły  tak,  że  Berno 
miał  już  możność  zwołania  synodu  w  Szwerynie  (roku  u  78), 
a  przekonawszy  się,  że  książęta  mocno  popierali  chrześciaństwo, 
wyjechał  do  Rzymu  na  koncylium,  które  odbyć  się  miało  w  ba- 
zylice Laterańskiej,  ^^*}   pewnym  będąc,  że  za  książętami  lud  cały 

^^)     Dzieta  niniejszego.  T.  III,  s.  661. 

^'^)  Dokumentalni]  wiadomości  o  założeniu  klasztoru  Darguńskiego  nie  po- 
siadamy, a  tylko  przez  konjunktury  przychodzimy  do  wniosku,  że  na  żądanie  zwy- 
cięskich Danów  Chocimir  zbudował  kaplice,  którą  Dany  wnet  mnichami  swymi  ob- 
sadzili. O  przybyciu  mnichów  krótkie  tylko  wzmianki  posiadamy:  A.  1172.  Con- 
ventus  venit  in  Dargun.  —  A.  u  72.  Conventus  mittitur  de  Esrom  in  Dargun. 
M.  U.  Nr.  104. 

251)     Dokum.  1 1 73.  Haselbach.  Cod.  Nr.  34;  M.  U.  Nr.   iii. 

«52j     Dokum.   1 1 74.  Hasselbach.  Cod    Nr.  36. 

«63)  Dokum.  1 174.  Hasseibach.  Cod.  Nr.  36;  M.  U.  Nr.  114,  ciekawy  pod 
względem  geografii  miejscowej,  rozpatrzony  ze  stanowiska  lingwistycznego,  przez 
Pfula  w.  Czas.  Mac.  Serb.  r.  1863,  s.  215 

2Bł)  Koncilium  Laterańskie,  na  którem  przytomnym  był  biskup  szweryński 
Berno,  odbyło  się  w  marcu  r.   11 79.     M,  U.  Nr.  129. 


—     397     — 

przylgnął  do  chrześciaństwa.  Ale  jakaż  go  boleść  ogarnęła,  gdy 
powróciwszy  do  Szweryna,  dowiedział  sic,  że  klasztor  Dobrański 
zrujnowany  został  przez  poganów,  którzy  wymordowali  mni- 
chów i  kolonistów  (1179),-^^)  a  klasztor  Darg^ński,  opuszczony 
przez  mnicliów,  stał  się  przytuliskiem  dzikich  zwierząt  i  rozbój- 
ników. *'*")  —  Książę  Przybysław  już  nie  żył  (-j*  1178);  krajem 
obodryckim  rządzili:  syn  Przy  by  sława  Borwin  I  i  syn  powieszo- 
nego Wartysława  Nikłot,  zwierzchni  zaś  pan  kraju  książę  saski 
Henryk-Lew  prowadził  walkę  z  cesarzem  i  w  tymże  czasie  pozba- 
wiony został  władzy  (1181).  —  Powstanie  poganów  było  stłu- 
mione, a  w  kilka  lat  późniój  Borwin  I,  dźwignął  z  upadku  kla- 
sztor Dobrański  (1186),  Nikłot  uposażył  go  (1189),^'*^  ale  w  ma- 
sach ludu  zakorzeniła  się  głęboko  nienawiść  do  duchowieństwa 
i  religii,  które  mu  zdzierstwo  i  niewolę  przynosiła. 

Troszcząc  się  o  bezpieczeństwo  mnichów  dobrańskich,  Ni- 
kłot osadził  w  dobrach  klasztornych  Dalika  i  Niwara,  aby  mni- 
chów bronili.  Ludzie  ci  mając  od  księcia  p  o  d  a  c  z  ę,  winni  mu 
byli:  Dalik  2,  a  Ni  war  i  markę  srebra,  które  to  pieniądze  i  słu- 
żebność książę  na  rzecz  braci  klasztornych  odstąpił.^^^j  Ustano- 
wił także  Nikłot,  wspólnie  z  księciem  Borwinem,  że  w  kraju  pod 
ich  władzą  zostającym,  ludzie  podejrzani  w  sprawach  złodziej- 
stwa, rozbojach,  lub  innych  krzywdach  braciom  dobrańskim  wy- 
rządzonych,   w  razie    zapierania  się,  przez   dziewięć  rozpalonych 


256)     Wyżej  s.  14. 

aMj  Mnichy  darguńscy  uciekli  do  Hildy  pod  Greifswalde,  gdzie  póżnićj  po- 
wstał klasztor  cystersów.  Klasztor  Darguński  wznowiony  i  powtórnie  obsadzony 
mnichami  z  klasztoru  Dobrańskiego  dopiero  w  r.  1216.  Porów.  Hasselbacha.  Co- 
dex.     Nr.  iio. 

'*')  R,  1 1 89  ...  ,  predium  quod  Wilsne  dicitur  . . ,  Sex  etiam  marcas  per  sin- 
gulos  annos  in  Goderac  de  tabema  eisdem  ...    M.  U.  Nr.  147, 

**")  A.  1189,  homines  meos  habentes  pod  acam  meam,  id  est  argentum, 
ad  defendendum  ipsos  (fratres)  in  villis  eorum  posui:  et  idem  argentum  atque  ser- 
vitium,  quod  mihi  debebatur,  fratribus  impendi  iussi,  inter  quos  unus  nomine  Dalie 
duas  marcas,  alter  Niuar  unam  debet.  M.  U.  Nr.  148.  Znaczenie  podaczy  obja- 
śnię niżej  gdy  wypadnie  mówić  o  podaczy  na  wyspie  Ranie,  według  dyplomu  pa- 
pieża  Grzegorza  IX  r.  1239. 


—     398     — 

lemieszy  badani    być    mieli. ^^9)     Oczywiście    bezpieczeństwo  mni- 
chów dobrańskich  wymagało    mocnego   zastępstwa  władzy  ksią- 
żęcej,   aby    ich    uratować   od    nienawiści  ludu.     Podobne   owoce 
wszędzie   zbierano,  gdzie  w  interesach  państwowych  religię  sze- 
rzono gwałtem,  a  nie  łagodnem  przekonaniem.    A  czyż  historya 
może    sumiennie    powiedzieć,    że  duchowieństwo    niemieckie  sze- 
rzyło w  Słowiańszczyznie  chrześciaństwo  bez  gwałtu  i  zdzierstw.^*") 
Po  śmierci  Bernona  (1191),  kapituła  szweryńska  wybrała  na 
biskupa    Hermana,    proboszcza    katedralnego,    ale    przeciw   temu 
oparła  się  szlachta  słowiańska,  podając  na  stolicę  biskupią  swego 
elekta  dziekana  katedralnego  Brunwarda,  który  był  blizkim  kre- 
wnym   znakomitego     możno władzcy    Detlewa   z   Chociebuzia.  ■****) 
A  gdy  Herman,   jako  elekt  kapituły   urzędowie  występować  za- 
czął, panowie  słowiańscy,  wpadłszy  do  mieszkania  zmarłego  Ber- 
nona, wszystkie  znajdująca  się  tam  księgi  pozabierali.     Jakież  to 
były  księgi?     Mszały  lub  inne  liturgiczne  księgi  być  nie  mogły, 
bo  panowie  słowiańscy    nie    bawili  się  liturgią  i  zabranie  takich 
ksiąg  do  niczegoby    im    nie  posłużyło.     Najprawdopodobniej,  że 
były  dokumenty,  zawierające  w  sobie  przywileje  fundacyjne  i  na- 
dania.    Panowie    słowiańscy  mniemali,    że  zabranie  dokumentów 
pociągnie    za    sobą    utratę    prawa  posiadania  dóbr,  przez  nichże 
zabranych  lub  przez  ich  przodków  kościołowi  podarowanych,    że 
skoro    nie   stanie    pargaminów  z  pieczęciami,    kanonicy   będą  ze 


2^*)  A.  1 1 89.  constitui  etiam  cum  nepote  meo  Burvine,  ut,  quisquis  in  terra 
ditionis  nostre  inventus  fuiset,  qui  furto  vel  latrocinio  aut  in  alio  nocuisset  ipsis  fra- 
tribus,  si  negeret,  per  nonem  uomeres  ignitos  examinaretur.  Si  homines  de  dorao 
sua  vel  Teutonici  in  villis  eorum  fuerint  dampnum  perpersi,  per  ferrum 
manuale  iudicentur.     M.  U.  Nr.   148. 

260)  w  kronice  bremeńskiej  Johann  Rener  twierdził,  że  nawracanie  Słowian 
początkowo  szło  dobrze  i  znajdowało  u  nich  przyjazne  przyjęcie,  ale  wkrótce  wszy- 
stko się  zmieniło :  Der  Fraude  ward  werkherd  in  Leid,-  Wegen  der  Sassen  Gerich- 
k«it.  —  De  de  Wende  gefillt,  geschindt,  —  Daher  sie  afgefallen  sind.  —  Von  Lo- 
wen  (Glauben)  und  Gehorsamkeit,  Da  ist  de  Frucht  de  Gerichkeit.  Frank.  Alt. 
u.  Neue  Meklenb.  II,  s.  8. 

28>)  O  pokrewieństwie  Brunwarda  z  Detlewem  Ccociebuźskim  i  z  rodem 
książąt   rańskich.    Lisch,  w  Jahrbiicher  XIV.    83 — 94.      Hasselbach.  Codex,  s.  656 


—     399     — 

swych  posiadłości  wyzuci. '^•'-j  Kanonicy  jednak  nie  myśleli  ze 
swych  dóbr  ustępować.  Rozpoczęły  się,  zwyczajem  owego  wieku,, 
najazdy  na  dobra  kościelne,  niepokoje  i  grabieże.  Możeby  pro- 
tektor kapituły  szweryńskiej  graf  Guncelin  orężem  poparł  elekta 
Hermana,  ale  czas  nie  sprzyjał  temu.  Zatargi  sąsiednich  władz- 
ców  niemieckich  z  Danami  groziły  wojną,  która  się  niebawem 
rozpoczęła,  samemu  zaś  Guncelinowi  rzucić  się  na  przemożną 
i  wojowniczą  szlachtę  słowiańską  groziło  wiefkiem  niebezpieczeń- 
stwem. Obrano  więc  inną  drogę.  Kapituła  szweryńska  zanio- 
sła do  Stolicy  Apostolskiej  skargę  na  niegodziwość  przewrotnych 
ludzi.  Papież  Celestyn  III  bullą  z  dnia  24  Października  r.  1191, 
biorąc  kościół  szweryński  pod  swą  opiekę,  potwierdził  kanoni- 
kom wolność  wyboru  proboszczów,  dziekanów  i  kanoników, 
o  prawie  zaś  wyboru  biskupów,  jak  równie  i  o  wynikłych  za- 
targach pomiędzy  stronnictwami  obu  elektów  —  zamilczał,-^'*) 
zapewne  w  skutek  niedokładnych  i  niesprawdzonych  informacyi. 
Nieosiągnąwsży  pożądanego  skutku,  stronnicy  elekta  Her- 
mana sfałszowali  dokument  dotacyjny,  rzekomo  przez  Henryka 
Lwa  nadany,  ze  ścisłem  określeniem  prawa  wyboru  biskupów 
i  praw  kapituły  w  ogóle.  ^*'*)  Fałszerstwo  nie  pomogło.  Stron- 
nictwa elektów  jeszcze  lat  trzy  szarparły  się  wzajemnie.  Nare- 
szcie papież  dla  zbadania    sprawy  wyznaczył  komisyę  z  biskupa 


*•*)  Aby  Sie  przekonać  jak  wielka  wagę  ludzie  prości  dziś  jeszcze  przywią- 
zują do  starych  dokumentów,  wystarczyłoby  zaglądnąć  w  głuche  zakątki  Litwy 
i  wołyńskiego  Polesia,  gdzie  drobna  szlachta  zachowuje  w  skrzyniach  od  kilkuset 
lat  dokumenty  z  przywilejami,  —  szanuje  je  jak  relikwie  i  nikomu  za  pieniądze  nie 
odstępuje.  O  ileż  wyższe  było  znaczenie  i  poszanowanie  dokumentów  pargamino- 
wych  w  XII  wieku? 

2»8)     M.  U.  Nr.   151. 

2M)  Według  Lischa  dokument  sfałszowany  był  pomiędzy  r.  iiqi  a  II95, 
przez  kanoników  saskich,  aby  zapewnić  kapitule  szweryńskićj  prawa,  o  których  do- 
kument dotacyjny  Henryka  Lwa  niejasno  się  wyraża,  a  które  dopiero  bulla  Cele- 
styna III  z  dnia  24  Października  r.  119 1  dotknęła  -i  które  na  mocy  ugody  z  dnia 
18  Czerwca  1195  na  przysztość  zapewnione  zostały.  Z  tem  się  zgadza  pismo  fał- 
szywego dokumentu,  które  zdaje  się  być  dziełem  osoby  z  orszaku  biskupa  Bernona. 
Lisch.  Meklenburgische  Urkundeubuch.  T.  III,  47.  Do  objaśnień  służy  Hasselbacha 
Codex,  dipl.  Pommer,  s.   167 — 9. 


— -     400     — 

raceburgskiego    Izefrida,    opata   klasztoru     lubekskiego    Arnolda 
1  kanonika  lubekskiego  Hermana.  Kanonicy  szweryńscy  nie  wa- 
hali   się  rzucić  na  uczciwość  Brunwarda  podejrzenie  i  nieufność 
do  rządów    i   gospodarstwa  Wenda,  utrzymując,  że  dobra  ka- 
pitulne z  pomocą  swych  krewnych  roztrwonić  może.  Zażądali  za- 
tem, aby  zawarowanem  zostało,  że  bez  zezwolenia  kapituły,  bisku- 
powi niewolno  nic  z  dóbr  swych  alienować  drogą  sprzedaży,  daro- 
wizny, zamiany,  zastawu,  lub  bądź  w  inny  jakikolwiek  sposób.  — 
Niezawodnie    biskup    Jzefrid   z    kolegami,   tudzież  graf  Guncelin 
radzi    byli    by   pomódz   ziomkom   swym,  ale  szlachta  słowiańska 
stała    mocno    przy    swem    elekcie,    wojna    co  chwila  wybuchnąć 
mogła.     Zebrane  na  koniec  w  Boycenburgu    i8  Czerwca  r.  1195 
strony    zgodziły    się    położyć   koniec    rozterkom    w  ten    sposób: 
i)  Przywileje    kościoła    szweryńskiego  mają  pozostać  nietknięte, 
jak    przez    biskupa,  tak    i    przez    Słowian.     2)  Kanonikom  służy 
prawo  wyboru  biskupa,  dziekana  i  kanonika.     3)  Mieć  będą  oni 
te  same  swobody  i  prawa,  jak  kanonicy  hamburgscy  i  lubekscy. 
4)  Dochody  kanoników  mają  być  oddzielone  od  dochodów  bisku- 
pich;   kanonicy   mają   prawo  rozporządzać    według  własnćj  woli 
w  ich    dobrach.     5)  Biskupowi    nie   wolno  nic  z  dóbr  biskupich 
alienować  bez  rady  i  zezwolenia  braci  i  szlachty.  6)  Gdyby  wojna 
wybuchnąć  miała  pomiędzy  Niemcami  a  Słowianami,  wsie  bisku- 
pie i  kanoników  Słowianie  mają  wziąć  pod  swą  opiekę  i  obronę. 
7)  Kanonicy  mają  po  wieczne  czasy  biskupa  obierać  w  Szwery- 
nie,  zwoławszy    tam  uprzednio    szlachtę  słnwiańską,  a  Słowianie 
mają  obiór  ten  uznać  i  na  takowy  przystać.  —  W  końcu  ugody 
dodano :  księgi  biskupa    Bemona  mają  być  kościołowi  zwrócone 
i  w    zakrystyi    złożone.**''*)     Obiór    Brunwarda    papież   Celestyn 
III  5  sierpnia  r.  1197  potwierdził. 2***) 

Wyniesiony  na  stolicę  biskupią,  zawdzięczając  jedynie  ener- 
gicznemu  poparciu   szlachty  obodryckiój,   Brunward  w  ciągu  44 


'**)     M.  U.  Nr.   158  z  objaśnieniem  na  s.  156—7. 
9««)    M.  U.  Nr.  162. 


—     4^1      — 

letniego  (1195 — 123S)  zarządu  obszerną  dyecezyą  Szweryńską, 
postępowaniem  swem  zniweczył  przedwczesne  uprzedzenie  kano- 
ników szweryńskich,  że  majątki  kościelne  roztrwonić  może.  Ow- 
szem, oszczędnością  i  stosunkami  z  bogatymi  krewnymi,  panami 
i  książętami  funduszów  kościelnych  nietylko  nie  uszczuplił,  lecz 
pomnożył,  pomimo  znacznych  wydatków  na  uporządkowanie  ko- 
ścioła w  kraju  na  pół-pogańskim.  Za  jego  staraniem  książęta 
hojnie  opatrzyli  klasztor  Dobrański,  z  gruzów  dźwignęli  klasztor 
Darguński  i  pomogli  do  ufundowania  nowych  klasztorów:  bene- 
dyktynek Campus  Solis  (Sonnenkampf,  Neue  Kloster)  w  Ku- 
scinie  ziemi  Iłowskiej  (r.  12 19),  cystersów  w  Runiu,  ziemi  Buty- 
szowskiej  (r.  1233)  i  benedyktynów  w  Dobrotyniu,  ziemi  Warno- 
wskiej,  około  r.  1225,  jak  równie,  i  szpitali  dla  chorych.  Bolejąc 
nad  losem  rozbitków  morskich,  których  po  brzegach  obodryckich 
niemiłosierdnie  obdzierano  i  do  niewoli  zabierano,  Brunward 
przyczynił  się  do  zniesienia  przez  księcia  Borwina  I  tego  ohy- 
dnego zwyczaju,  Strandrecht  zwanego  (r.  1220).'-^')  Całkiem  wy- 
lany na  usługi  chrześciaństwu,  Brunward  nie  wahał  się  osobi 
■scie  przyjąć  udział  w  wyprawie  krzyżowej  r.  1219  do  brzegów 
Liwów,^*^)  ni eprze widując  bezwątpienia,  że  rezultatem  podobnych 
wypraw  będą  podboje  i  ujarzmienie  młodzieńczych  ludów.  Wszy- 
stkie te  dzieła  chwalebne  okryły  sławą  Brunwarda,  ale  co  po 
tern  wszystkiem  ludowi  słowiańskiemu,  jaka  mu  korzyść  z  tego, 
że  biskup  był  z  ludem  jednego  pochodzenia,  kiedy  pasterz  ten, 
zamiast  otoczenia  miłością  chrześciańską  prostaczków  i  posłania 
im  kapłanów  uzdolnionych  do  nauczania  w  zrozumiałej  mowie^ 
patrzał  na  swych  ziomków,  jak  na  nieokrzesane  istoty,-*'*)  bar- 
bariję,^'")    a    kolonistów   nad    lud    własny    przekładał.-")     Prze- 


de") M.  U.  Nr.  268. 

***)  R.  1219.    Nos  vero  in  Pruciam  peregrinaturi.    M.  U.  Nr.  256. 

2^9)  R.  12 1 9,  ut  ,rudi  populo  per  fidelium  introitum  fides  persuadeatur.  M.  U. 
Nr.  255. 

2"0)  R.   1219:  in  multa  parte  nostra  diocesis  propter  barbariera    Slau- 

.0  r  u  m  .  . .  a  dniej  patrz  niżej  przyp.  286. 

*'')  R.   1236.     Obdarzając    klasztor    Campus    Solis    wsią  Bobolinem,    Brun- 

Tom  IV.  26 


—     402     — 

siękły  wyobrażeniami  cudzoziemskiemi  Brunward  może  mimo- 
wolnie służył  zamiarom  niemieckim,  skarżył  się,  że  kolonizacya 
postępuje  opieszale, '^''^)  lecz  dla  podniesienia  bytu  materyalnego 
i  oświecenia  zubożałej  i  obdzieranej  ludności  słowiańskiej  nic  nie 
przedsięwzią;ł.  Godność  wysoka  i  powaga  na  dworach  książę- 
cych podawały  mu  możność  założenia  szkoły  dla  kształcenia  ka- 
płanów narodowych,  jak  to  ówcześni  biskupi  w  Czechach,  Łuży- 
cach  i  w  Polsce  czynili.  Był  on  jedyną  osobistością  w  ręce  któ- 
rój  los  złożył  kierunek,  rozwoju  Obodrytów  w  duchu  narodowym- 
Nie  pojął  wysokiego  stanowiska  swego  i  siły,  jaka  w  ręku  jego 
spoczywała,  dał  sie  uwieść  prądom  germanizacyjnym  a  wypielę- 
gnowane przez  niego,  z  cudzoziemców  złożone,  instytucye  ducho- 
wne, zatrute  jadem  nienawiści  narodowej,  stały  się  otchła- 
nią, w  której  szatany  kuły  zamachy  wytępienia  Słowian  meklen- 
burgskich. 

Co  się  tyczy  innych  biskupstw,  jurysdykcya  których  roz- 
ciągała się  na  terrytoryę  księstwa  Meklenburgskiego,  to  z  nich 
ważniejsze  znaczenie  miało  biskupstwo  Raceburgskie,  do  niego 
bowiem  należała  obszerna  część  księstwa,  mianowicie  ziemie:  Bre- 
źna,  Darczewska  i  Klucz.  Do  Lubekskiego  zaś  biskupstwa  nale- 
żała jedna  tylko  wyspa  Pole  w  zatoce  Wyszomirskiej. 

Koloniści. 

Jeszcze  przed  ostatecznem  ujarzmieniem  Obodrytów  w  roku 
1 1 64 ,  Henryk  Lew  osadził-  w  grodach  obodryckich  grafów 
swych  z  załogą  i  sprowadzonymi  dla  osiedlenia  Niemcami  (r.  1 1 60). 
Niedługo    wszakże    trwał    spokój.     Powstańcy  r.    11 64  rzuciwszy 


■ward  wyznał,  iż  on  dawno  zamierza!  wieś  tę  kolonistami  osiedlić,  ale  mu  przeszka- 
dzały spustoszenia  i  napady  wydalonych  z  niej  Słowian :  nec  propter  uastationem  Sla- 
uorum  indfe  quandoque  eiectoium  locare  agricolis  eam  incolendam  pluribus  annis 
ualuimus.     M.  U.  Nr.  4S4. 

872j  W  r.  1233  Brunward  oświadczył,  że  już  przedmiestnik  jego  Berno,  po- 
czął klasztor  żeński  w  Bytyszowie  budować,  ale  mu  przeszkadzały  napady  "Wen- 
dów.     M.  U".  Nr.  420. 


I 


—   405   — 

sie  na  Flamandów  w  Meklenburgu,  wszystkich  pozabijali  „i  nie 
zostało  z  nich  ani  jednej  żywej  duszy,  żony  zaś  i  dzieci  ich  Sło- 
wianie do  niewoli  uprowadzili".-'^  Niemcy  osiedleni  w  Mała- 
chowie  i  Kucynie  zgodzili  sie  opuście  kraj  Obodrytów  i  za  Łabę 
wyprowadzeni  zostali.-'*)  Przybysze  pozostali  tylko  w  Zwierzy- 
nie i  Iłowie.  A  gdy  w  r.  11 68  książę  Przybysła w,  pojednawszy 
się  z  Henrykiem  Lwem,  objął  ojcowiznę,  oprócz  Zwierzyna,  nie 
mógł  z  pozostałymi  w  Iłowie  Niemcami  postąpić  po  nieprzyja- 
cielsku.^'*)  Tym  sposobem  Niemcy  pozostali  w  Iłowie,  jak  ró- 
wnie i  w  ogołoconych  z  mieszkańców  ziemiach,  na  zachód  od 
zatoki  Wyszomirskiej  położonych:  Breżańskiej,  Darczewskiej 
i  Kluckiej,  pierwszy  zawiązek  w  księstwie  Meklenburgskiem  ko- 
lonizacyi  niemieckiej  położyli.  —  Sprowadzeni  w  tym  czasie,  do 
założonego  przez  Przybysława  klasztoru  Dobrańskiego,  cystersi 
z  Amelungsborn,  mieli  możność  z  miejscowych  kolonistów  choć 
niewielka  część  osadzić  w  nadanych  im  12  osadach,  z  których 
osiem  były  słowiańskie  z  dawnego  osiedlenia,  a  cztery  nowsze, 
w  okolicy  Chubanze  lub  Kubance  w  pobliżu  Dobrania,  miano- 
wicie: dwie  osady  Brunona  de  Chubanze,  villa  Bruze  i  villa  Ger- 
mari  (Jaromira?).  Prawdopodobnie,  z  orszaku  księcia  Nikło  ta 
Wartysławowicza  r.  1189  rycerz  Bruno  de  Chubanze  był  założy- 
cielem dwóch  osad,  którym  nazwę  sw%  udzielił.  Inne  dwie  osady, 
być  może  także  przez  Niemców,  lub  zniemczonych  Słowian  zało- 
żone.^'*) A  że  w  dobrach  klasztoru  Dobrańskiego  wcześnie  osie- 
dli koloniści,  poświadcza  to  dokument  r.  1189,  w  którym  wyra- 
źnie wzmiakowno  o  Niemcach  w  osadach  klasztornych  zamiesz- 
kałych.-'^    Cokolwiek    później    książę     meklenburgski    Henryk 


«'3)     Helmold.  II,  2. 

2"*)     Helmold.   II,  3. 

2"5)     Porów,  dzieła  niniejszego    T.  III,  str.  635. 

-■*)  R.  1 1 77  biskup  Berno  nadal  klasztorowi  Dobrańskiemu  dziesięciny, 
w  dobrach  przez  księcia  Przybysława  na  rzecz  klasztoru  przeznaczonych:  Doberan 
Parkantin,  villa  Slavtca  Doberan,  Putecha,  Stulue,  Raduele,  Crupelia,  Wilsne,  qua- 
tuo  ville  in  Cubanze,  scilicet  villa  Bruze,  Germari  et  due  ville  Brunonis.  M.  U. 
Nr.   122.     Villa  Germari  może  być  Jaromari  ? 

■-"")     Porów,  wyżej  przypisek  259. 

26* 


—      404     — 

Borwin  I,  uposażywszy  klasztor  jeszcze  siedmiu  osadami,  okre- 
ślił obszar  dóbr  klasztornych  granicą  na  zachód  do  Dobromira- 
górki,  na  północ  do  morza,  na  wschód  do  dęba  przy  drodze  na 
kresach  wsi  Wilżny,  ztąd  wprostym  kierunku  do  morza.^"^;  Tym 
sposobem  sformował  się  obszerny  kompleks  dóbr,  terrytorya, 
których  obejmowała  okolicę  Kubance,  na  wschód  od  Rozoków 
położoną.  Za  potrąceniem  dwóch  osad  Brunona  i  dwóch  z  na- 
zwami wątpliwego  pochodzenia,  14  osad  nosiły  nazwy  słowiań- 
skie i  zabudowane  były  w  formie  okrągłej.  Mieszkańcy  osad 
tych  wyróżniają  sie  dotąd  od  mieszkańców  osad  niemieckich, 
szczególnym  rodzajem  odzieży,  zwyczajami  swadziebnemi  a  mał- 
żeństwa pomiędzy  sobą  tylko  zawierają.  Wszystko  to  wskazuje, 
że  dwie  wille  Brunona,  a  może  i  wille  Bruze  i  Germara  osiedlone 
były  przez  kolonistów  pozostałych  w  Iłowie  z  czasów  przed  ro- 
kiem 1164.-'^'') 

Straszne  zniszczenie  kraju  długoletnią  wojną  starał  się  już 
książę  Przybysław  wynagrodzić  odbudowaniem  i  osiedleniem 
zniszczonych  osad.  Brakowało  ludzi.  Konieczność  wskazywała 
skorzystać  z  cudzoziemców.  W  tym  celu  Henryk-Borwłn  I  od- 
stąpił w  r.  1 1 79  Henrykowi  z  Butyszowa  połowę  zamku  Marlo- 
wa,  t.  j.  połowę  należącej  do  zamku  terrytoryi,  z  9  osadami  „dla 
podniesienia  kultury  i  utrzymania  posiadłości  w  dobrym  stanie"^^'') 
Wdzieranie  się  Danów  na  Pomorze  w  końcu  XII  w.  sparaliżo- 
wały zamiary  książąt  i  nowe  zniszczenie  sprawiły.  Być  może, 
że  książęta  przedsiębrali  kroki  dla  zaludnienia  i  uporządkowania 
pustkowi,  ale  dokumenty  o  tem  milczą,  aż  do  r.  1 2 1  o,  w  którym 
Henryk-Borwin  I  wypuszczone  Henrykowi  z  Butyszowa  posia- 
dłości nadał  mu,  żonie  i  synowi  jego  Detlewowi  wieczyście 
w  lenne  posiadanie,  mianowicie  połowę  zamku  Marlowa  z  9  osa- 


2'*)  R.  1 192:  Rybeniz,  Yirpene,  Radentin,  Polaz,  Koneredam,  Glyne  ac 
predium  in  Pole.     M.  U.  Nr.   152. 

2'»)     Ernst,  w  Schirmachera.  Beitrage,  II,   71. 

280j  Umb  Marlow  wieder  zu  cultiwiren  und  in  guten  Stand  zu  bringen,  gło- 
si dokument  r.  1179.  M.  U.  Nr.   127. 


—     405     — 

dami,  połowę  osad  sądownictwa  w  ziemi  Marlowskiej,  sadowni- 
ctwo w  £mylistorp,  sądownictwo  i  karczmy  w  Rybnicy,-^*)  Nazwy 
niemieckie  9  osad  wskazują,  że  Henryk  z  Butyszowa  władając  po- 
łową ziemi  Marlowskiej,  ustąpionej  mu  w  r.  1179,  przerobił  osady 
słowiańskie  na  sposób  niemiecki  i  zapewne  kolonistów  w  nich 
osadził,  W  tymże  samym  czasie  Henryk-Borwin  I  porozumiewał 
się  z  biskupem  lubekskim  o  kolonizacyę  wyspy  Pole  w  zatoce 
Wyszomirskiej  (r.  12 10).  Dziesięciny  z  wyspy  tej  i  jedną  osadę 
podarował  jeszcze  w  roku  11 63  biskupowi  lubekskiemu  Henryk 
Lew,"^*^)  ale  nieliczna  i  zbiedniała  ludność  słowiańska  niewiele 
dać  mogła,  a  kolonizować  wyspę,  bez  pozwolenia  księcia,  biskup 
niemógł.  Ustąpił  więc  biskup  księciu  na  prawie  feodalnem  po- 
łowę dziesięcin,  które  miał  od  Niemców  pobierać,  a  książę  po- 
zwolił mu  kolonizować  wyspę.^^'^)  Kolonizacya  rozwinęła  się  by- 
stro tak,  że  w  XIV  w.,  jak  wskażemy  niżej,  Słowianie  rzadko 
na  wyspie  tej  wzmiankują  się. 

Zgodzenie  się  księcia  na  kolonizacyę  wyspy  Pole  nie  było 
wyjątkowe,  a  wypływało  z  dojrzałego  już  zamiaru  kolonizowa- 
nia pustych  obszarów  przez  cudzoziemców.  Potwierdzając  po- 
siadłości klasztoru  Dobrańskiego  w  r.  12 18  Henryk-Borwin  I 
udzielił  mnichom  prawo  „spro7vadzać  i  osiedlać  w  dobrach  klasztor- 
nych, według  swej  woli^  ludzi  wszelkich  narodowości  i  powołania,  tu- 
dzież użytkowania  pracy  ?c/<".^**)  Ludzi  zaś,  którzy  mieli  być  spro- 
wadzeni i  osiedleni,  książę  uwolnił  od  wszelkich  podatków,  od 
budowania    grodów,    płacenia  myta,  cła  i  od  wszelkiej  innej,  Jak 


2*1)  R.  1210.  Die  namen  der  9  Dorffer  sein  dise :  Conesco,  Cepitzco,  Janikes- 
thorp,  Ratezbursthorp,  Uppekentliorp,  Chemkenthorp,  Gutenthorp,  der  Flecken  so 
vor  der  Stadt  ligt,  Halemersthorp.   M.  U.  Nr.   192. 

"2)     M.  U.  Nr.  78, 

**')  A.  1210  in  insula  Pole  a  Slavis  hactenus  inhabitata,  cum  propter  pe- 
nuriam  et  paucitatem  hominum  gentis  illius  eara  escolere  non  valentium  princeps  de 
Michelinburg  Heinricus  Teutonicos  in  eam  colonos  coUigeret.  M.  U.  >ir.   197. 

2*1)  A.  1218,  dedimus  liberam  potestatem  vocandi  ad  se  et  collocandi  ubi- 
camque  voluerint  in  possessione  prefata  ecclesie  cujuscumque  gentis  et  cujuscumque 
artis  homines  et  ipsas  artes  esercendi.     M.  U.  Nr.  239.  , 


Ą06       

tylko  Bogu  i  klasztorowi  służebności.''*^)  Zamiary  księcia  dobitnie 
wyraził  biskup  Brunward  w  r.  12 19.  Sprzedając  klasztorowi 
Św.  Jana  w  Lubece  połowę  dziesięcin  w  dwóch  osadach  Krępi- 
nie  i  Zmagentinie,  biskup  wyrzekł,  że  ponieważ  większa  częćś  dye- 
cezyi  jego  przez  barbarię  Słowian  leżała  odłogiem,  przeto  książęta  nie- 
tylko  rycerzy  i  rolników,  lecz  także  ludzi  religijnych  sprowadzali,  aby 
nową  winnicę  chrześciaństwa  zaszczepić^^^)  —  Książęta  meklenburg- 
scy  sami  tego  nie  wymyślili,  lecz  szli  po  drodze  utartej  wcześniej 
przez  książąt  pomorskich,  którzy  już  w  XII  w.  pozwalali  klasz- 
torom sprowadzać  i  osiedlać  w  dobrach  swych  Niemców,  Da- 
nów,  Słowian  i  ludzi  wszelkich  innych  narodowości  i  powoła- 
nia.^^'^)  Wypływało  to  z  naturalnego  stanu  kraju  mało  zaludnio- 
nego i  długiemi  wojnami  wycieńczonego.  —  Podnieść  rolnictwo 
i  przemysłowość,  ożywić  kupiectwo,  pomnożyć  kapitały  i  ludność 
w  kraju  było  rzeczą  chwalebną  i  pożyteczną.  Wypadało  jednak 
dbać  aby  kolonizacya  cudzoziemców  odbywała  się  bez  krzywdy 
i  ucisku  ludności  tuziemnej.  Książęta  słowiańscy  mieli  zupełną 
możność  po  temu,  ale  im  brakowało  przezorności  politycznej  i  za- 
miłowania ludu  własnego.  Spokrewniwszy  się  przez  związki  mał- 
żeńskie z  Niemcami  i  Danami,  potomkowie  Nikłota  przywłasz- 
czali sobie  wyobrażenia  cudzoziemskie  i  na  oślep  szli  za  ducho- 
wieństwem niemieckiem,  które  troszcząc  się  o  podniesienie 
z  pomocą  kolonistów  kultury  dla  pomnożenia  dziesięciny,  z  po- 
gardą patrzało  na  chłopów  słowiańskich  i  bez  litości  rugowało  ich 
z  ziem  dziedzicznych,  a  książęta  w  obec  tego  obojętnie  się  za- 
chowywali 


2«5)     Ab  omni  exactione  comitum,  advocatorum  et  iudicum.     Tamże. 

'»«)  A.  1219.  Unde  cum  in  multa  parte  nostra  diocesis  propter  barbariem 
Slauorum  esset  jnculta  et  principes  terre  nostre  non  solum  milites  et  agricolas,  ve- 
rum  etiam  religiosos  traherent  ad  novam    vineam  christianitatis  excolendam.     M.  U. 

Nr.  256. 

2*<7)  Kazimirz  I  pomorski  w  nadaniu  klasztorowi  Darguńskiemu  r,  1173, 
pozwolił  mnichom:  uocandi  ad  se  et  coUocandi  ubicunąue  voluerint  in  possessione 
ecclesie  de  Dargon  Teutonłcos,  Danos,  Slauos  vel  cujuscunąue  gentis  et  cujuscun- 
que  artis  homines,  et  ipsas  artes  exercendi.  Hasselbach,  Cod.  K  36.  Inne  przyk- 
łady zebrane  są  w  Klempin'a:  Pommersche  Urkunden  I,  Nr.  62,  s.  37. 


» 


—     407     — 

Zmiany  w  krajn  z  postępem  kolonizac3ri. 

Pod  wpływem  przewrotów  politycznych  podziały  plemienne 
Obodrytów  szły  w  zapomnienie,  natomiast  występywały  podziały 
kraju  na  ziemie,  okolice,  gminy.  Nazwy  narodowe  Obodrytów, 
Połabian,  Cłiyźanów,  Czrezpienianów  utrzymywały  się  jeszcze 
w  początku  XIII  wieku,-*'')  ale  wkrótce  potem  znikają.  Nazwy 
Wamów  i  Moryczanów  utrzymywały  się  w' nazwach  ziem  War- 
nowskiej  i  Moryckiej  w  ciągu  XIII  wieku.  Z  ukrycia  wystę- 
pują dawne  nazwy  podziałów  ziemskich,  administracya  z  nich 
korzysta,  zwłaszcza  zarząd  duchowny,  ustanawiając  parafije  i  de- 
kanaty. Po  grodach  większych  siedzą  kasztelanowie  i  adwokaci 
(sędziowie)  książęcy,  ale  grody  zamieniają  się  w  miasta  niemiec- 
kie i  własnemi  prawami  się  rządzą,  a  które  z  nich  wezmą  prze- 
wagę, gdzie  się  urządzenia  słowiańskie  dłużej  utrzymają,  to  do- 
piero w  przyszłości  okazać  się  miało,  bo  w  początku  XIII  w. 
niewiadomo  jeszcze  było,  jak  się  cudzoziemscy  przybysze  ugru- 
pują. Ażeby  choć  w  części  uprzytomnić  stan  etnograficzny  księ- 
stwa Słowiańsko-^Ieklenburgskiego  w  pierwszej  ćwierci  XIII  w., 
zgrupujemy  fakty  według  podziałów  geograficznych ,  raczej  we- 
dług ziem,  poczynając  od  Zachodu,  t.  j.  od  granic  Raceburg- 
skich  i  miasta  Lubeki. 

Na  zachód  od  miasta  Meklenburga  i  zatoki  Wyszomirskiej, 
leżały  trzy  niewielkie  ziemie:  Breżna,  Barczewska  i  Klucz,  które 
we  względzie  jurysdykcyi  kościelnej  od  biskupstwa  raceburg- 
skiego  zależały. 

W  ziemi  Breżnej  biskup  raceburgski  już  od  r.  1158  miał 
swe  dwory  w  willi  Lubomira,  ^Maliantach  i  Grysowie.  Słowianie 
składali  mu  podatek  w  naturze,  a  Henryk -Lew  przyrzekł,  że 
gdy  po  wydaleniu  Słowian  wprowadzone  zostaną  dziesięciny, 
takowe    do   biskupa    należeć    będą.     Później,   gdy  ziemia  ta  po- 


!89)  Tytuł:  princeps  Chizinorura  trwał  do  r.  1220 ;  princeps  Slaviae  zjawia 
sie  w  roku  1232;  Nazwa  Czrezpienianów:  1236  Cyrspania,  1238  Circipania,  1289 
Szyrszopenia.     M.  U.  Nr.  395,  446,  475,  491. 


—     4o8     — 

wróciła  pod  władzę  księcia  Przybysława,  powyższe  rozporządze- 
nie księcia  saskiego  nie  mogło  być  przez  wasala  jego  zmie- 
nione, w  interesach  zaś  biskupa  było  starać  się  o  najrychlejsze 
osiedlenie  kolonistów.  W  roku  1222  książę  Henryk  -  Borwin  I 
wszedł  w  umowę  z  biskupem  o  zapewnienie  sobie  na  prawie 
feodalnem  połowy  dziesięciny,  przyczem  nadal  kościołowi  race- 
burgskiemu  łany  w  willi  Lubomira,  Mirisdorp  i  Grysowie,  tu- 
dzież odstąpił  wieś  Mandrowe  z  warunkiem,  aby  mieszkańcy 
wsi  tej  uczestniczyli  w  obwarowaniu  Meklenburga,  a  inne  dwie 
wsi  Mirisdorp  i  Grysowo  uczestniczyły  w  poprawianiach  gro- 
dów i  wyprawach  wojennych.  Z  umowy  tej  okazuje  się,  że 
biskup  wtedy  już  (roku  1222)  pobierał  dziesięciny  w  osadach: 
Begerevitz,  Yutmunde,  Yizendorp,  Reimans- 
dorp,-^^)  oczywiście  przez  kolonistów  osiedlonych. 

Dokładniejsze  wiadomości  o  postępie  kolonizacyi  w  Breżnie 
dostarczają  regestry    z  lat  1230- 1234.     Według  tych  regestrów, 
w  5  parafiach   ziemi  Brezen   liczyło    się  osad    dawniejszego  osie- 
dlenia sławiańskiego  34  a  kolonizacyjnego  40.  Słowianie  wzmian- 
kują   się    w    12  osadach,    z  których    Alarmocze,    Barneko- 
we,   Krankowe,  Klicze,   Skarbyc   do  dawniejszych  na- 
leżą, wille  zaś  W.a  Itera,  Maurycego,  Hermana,  Kon- 
rada,   Gozwina,  jak  równie    willa  Yulnestorp  założone 
były  przez  Niemców,  którzy  w  nich  Słowian  osadzili.     Nakoniec 
Małe    Warn  o  we   osiedlone   zostało    przez  Słowian,   wydalo- 
nych z  Większego  Warnowa.^*")    We  wszystkich  wyżej  wy- 
mienionych   osadach,    za    wyjątkiem    Marmoczów,  łany  nie  były 
powiększej  części    wymierzone,    nie    było    inbeneficyantów,  a  co 
się    tyczy    dochodów,    to    w    regestrach    zwyczajnie    objaśniano: 
,^Slowianie  mieszkają, — żadnych  heneficyów  niema.''''  Cierpiano  jednak 
Słowian,    bo   zkądźe   wziąć   kolonistów,  kiedy  nawet   w    dobrze 
zagospodarowanych  Marmoczach,   gdzie    biskup  posiadał  benefi" 


2*9)     Dokument  r.  1222,   M.  U.  Nr.  284. 
"*>)     M.  U.  Nr.  375. 


—     409     — 

cye  z  dwóch  łanów  wypuszczonych  Walterowi,  oczekiwano  przy- 
bycia kolonistów  niemieckich,  aby  ich  na  miejscu  Słowian  osie- 
dlić, —  o  czem  otwarcie  mówiono.  ^^')  W  ogóle  kolonizacya 
ziemi  Breżańskiej  około  r.  1230  nie  była  jeszcze  uporządkowaną. 
W  16  osadach  biskup  nie  miał  żadnych  beneficyów  do  rozpo- 
rządzenia, a  7  osad  po  nazwach  tylko  w  regestrach  zapisane, 
oczywiście  nie  były  nawet  wymierzone. 

Ziemia  Darczewska  (Dartsowe)  na  zachód  od  Breżańskiej, 
nad  dolną  Stepnicą  i  rozlewem  ujść  Trawny,  około  roku  1230, 
w  dwóch  parafiach  liczyła  29  osad,  z  których  6  dawniejszych 
słowiańskich  a  23  kolonizacyjnych,  Słowianie  wzmiankują  się 
w  Wotenicach,  Erkense  Słowiańskiej,  tudzież  w  osa- 
dzie słowiańskiej  na  polach  Reinwarda  willi. -''-) 
Osady,  w  których  Słowianie  mieszkali,  żadnych  beneficiów  nie 
miały,  ale  i  niemieckie  niewiele  pożytku  biskupowi  przynosiły, 
albowiem  z  nich  6  nie  miały  także  beneficiów,  a  o  dochodach 
z  10  innych  osad  nie  wzmiankuje  się  wcale.  Wreszcie  o  osa- 
dzie T  r  a  m  m  e  powiedziano,  ie  ją  cały  kwartał  posiadał  niele- 
galnie Reinfrid,  W  ogóle  ziemia  Darczewska,  chociaż  już  miała 
łany  wymierzone,  ale  osiedlonych  mało,  a  większość  osad  i  4 
hageny,  przez  Niemców  założone,  dochodów  nie  przynosiły, 

Ziemia  Klucka,  po  brzegach  morskich,  w  lasach  Klucz  (klutse) 
zwanych,  z  dawniejszego  osiedlenia  mało  miała  osad,  niemiecka 
zaś  kolonizacya  rozwijała  się  na  karczowiskach  dopiero  w  XIII 
wieku.  Las  klucki  zamierzano  kolonizować  w  r.  1222  i  w  części 
zwanej  Tarnowskim  lasem  budować  kościoły,  raczej  kolonizo- 
wać.^*^) Od  tego  więc  dopiero  czasu  poczęto  w  lasach  tych  za- 
kładać   niemieckie    osady,    co    wskazują    nazwy    zakończone    na 


i 


**')  Slavi  sunt,  nuUum  beneficium,  Marmotse  Slavica  villa.  Dum  Teutoniei 
itraverint,  Wartus  2  mansos  habebit,^  preter  qiior.  ditnidia  vacabit  episcopo. 

292^  Woteniz  nullum  beneficium  est,.  slavica  villa.  Erkense  Slavicum,  Sclaui 
sunt  nullum  beneficium  est.  —  lu  agris  (ville  Reinwardi)  est  Slavica  villa,  nullum 
beneficium  est.    M.  U.  Nr.  375,  s.  372. 

**')  A.  1222:  silve,  que  vocatur  Clutze,  postquara  culta  fueriti  In  sllv» 
autem  Tarneviz  ecclesias  fundandas  ep-us  dotabit.     M.  U.  Nr.  2S4. 


—     4^0     — 

ha  gen,  horst,  brok.  Około  r.  1230  w  4  parafiach  lasu 
kluckiego  liczono  8  osad  dawniejszych  słowiańskich,  a  15  kolo- 
nizacyjnych,  ale  jedna  tylko  osada  Tarnowice  zwała  się  Słowiań- 
ską.^***)  Niemcy  wdzierali  się  do  Tarnowie  przez  co  osada  ta 
rozdzieliła  się  na  dwie.  Tarnowice  Słowiańskie  znane  były  jesz- 
cze w  XVI  wieku. -*'^) 

O  kolonizacyi  ziemi  Chociebuźskiej  rozpowiedzieliśmy  już 
w  dziale  o  grafstwie  Raceburgskiem,-^'*)  do  którego  ziemia  ta 
aż  do  początku  XIII  wieku  należała,  a  gdy  przeszła  pod  władzę 
księcia  meklenburgskiego  Henryka-Borwina  I,  Słowianie  w  niej 
byli  już  mocno  przyciśnleni  i  w  znacznej  części  z  posiadłości 
ziemskich  wyzuci.  O  kolonizacyi  wyspy  Pole,  która  do  biskup- 
stwa Lubekskiego  należała,  także  wzmiankowaliśmy.^"')  Zostaje 
przejść  do  rozpatrzenia  kolonizacyi  ziem,  na  wschód  od  jeziora 
Zwierzyńskiego  i  zatoki  Wyszomirskiój  położonych. 

Kolonizacyę  wschodniój  części  księstwa  Meklenburgskiego 
najusilniej  popierały  klasztory.  Dobrański  osiedlał  kolonistów 
pozostałych  z  czasów  Henryka-Lwa  w  Iłowie,  a  otrzymawszy 
w  r.  1 2 18  prawo  sprowadzania  i  siedlenia  ludzi  wszelkiej  naro- 
dowości,^'^) gorliwie  rozkrzewiał  kolonizacyję  w  dobrach  swych, 
ze  szkodą  Słowian.  W  niewielkiej  od  niego  odległości,  założony 
był  w  r.  1210  w  Parkowie,  pod  Nowym  Bukowem,  w  głuchej 
miejscowości  i  dlatego  nieprzynoszący  pożytku  ktasztor  bene- 
dyktynek, który  książę  Henryk  -  Borwin  I  przeniósł  w  r.  12 19 
do  wsi  Kuscina.  Klasztor  nazwano  Campus  Solis  (Sonnenkamp), 
teraz  Neue-Kloster,  a  na  uposażenie  go  książę  przeznaczył:  Kus- 
cin,  Parkowe,  osadę  Marcina,  Gusni,  Malboden- 
dorf,  Wichmannesdorp,  indaginę  Bruneshowede 


2»i)     Yilla  Yartus   ad  Slavicam  Tarnevitz      M.  U.  Nr.  375. 

2»5)  A.  1301.  Słavica  Tarnewitze.  M.  U.  Nr.  2728.  R.  1404.  Groten  Tar- 
neuitze,  Wendeske  Tarneuitze,  r.  15 19  tak  samo.  Meklenburg.  Jahrbiicher  XI,  s. 
409.     Heberegister  der  Yogtei  Grewismullea  aus  den  Jahren   1404 — 15 19. 

296)     Wyżej  na  str.   372. 

29")     Wyżej  na  str.  405. 

2**^)     Porów,  wyżej  przyp.  284. 


1^ 


411     — 


(w  ziemi  Iłowskiej),  tudzież  w  ziemi  Roztokskiej  dwie  osady, 
4ctóre  za  czasów  Przybysława  I  należały  do  szlachty:  jedna  do 
Ratiborowiczów,  druga  do  Żyrosława.-^')  Z  swojej  strony  biskup 
Brunward,  przeznaczywszy  na  rzecz  nowo-założonego  klasztoru 
inne  posiadłości,  pomiędzy  któremi  znalazł  sie  W  a  1  d  e  n  łi  a- 
gen,  oświadczył,  że  wszystko  to  czyni,  ażeby  „ta  straszna  i  dzika 
pustynia  łatwiej  sie  zaludniła  i  aby  z  przybyciem  ludzi  wierza- 
cycli,  zaszczepiła  się  wiara  w  ludzie  nieokrzesanym"  (1219),^'^*') 
W  tymże  czasie  Henryk-Borwin  I  w  uczczenie  mnichów,  którzy 
za  czasów  ojca  jego,  przyJDywszy  z  brunświkskiego  klasztoru 
Amelungsborn,  osiedli  w  Dobraniu  i  pogaństwo  wykorzenili,  na- 
dał klasztorowi  Amelungsborskiemu  dziesięciny  w  Ż  a  t  o  w  i  e, 
w  okolicy  Dobrania. ^*^^i  W  Zatowie  stanął  kościół,  na  wyposa- 
żenie którego  Henryk-Bórwin  I  przeznaczył  w  r.  1224  dwie  wsi 
słowiańskie :  Radogoszcz  i  Raderąki  tudzież  4  indaginy 
przez  Niemców  i  Słowian  osiedlone...^®-)  Mnichy  gospodarowali 
wybornie,  bo  oprócz  czterech  wzmiankowanych  indaginów,  zało- 
żyli jeszcze  przy  folwarku  Żatowie  nową  indaginę.^*'^)  W  tymże 
czasie  książę  obdarzył  kościół  św.  Maryi  w  Rydze  osadą  Tate- 
kowe,  w  pobliżu  Iłowa,  z  prawem  wypasu  świń  w  lasach  przy- 
ległych (1224),^"^)  a  niezapomniał  i  o  mnichach  klasztoru  lune- 
burgskiego,  którym  w  r.  1219  podarował  osadę  Cesemowe,^'^'^) 
,  w  południowej  części  ziemi  Pławskiej. 

Porównywając  położenie  geograficnne  wyżej  wymienionych, 
przez    księcia    meklenburgskiego,    różnym    kościołom    nadanych 


299)  R.  1 2 19.   M.  u.  Nr.  254. 

300)  R.   1 2 19.   M.  U.  Nr.  255. 

'*")  A.  1 219  fratrum  in  Amelongsbora  . . .  predium,  quod  vulgo  vocant  Za- 
tliowe.   M.  U.  Nr.  257. 

3  «j     M.  U.  Nr.  300. 

303j  W  rocznikach  amelungborgskich  pod  r.  1227  zapisano:  umarł  Borwin 
'książę  słowiański ,  qui  contulit  ecclesie  nostre  grangiara  et  indaginem  Satowe. 
M.  U.  Nr.  336. 

**'^)  A.  1224  Juxta  castrum  Iłowe  in  loco,  qui  dicitur  Tatłiecove.  M.  U. 
Nr.  301. 

305)     M.  U.  Nr.  260. 


—     4^2      — 

osad  w  ziemiach  Iłowskiej  i  Roztokskiej,  nietrudno  zauważać,  że 
przestrzeń  od  dolnej  Warnawy  na  zachód  do  zatoki  Wyszomir- 
skiej,  a  na  północ  aż  do  brzegów  morskich,  obejmowała  kilka- 
dziesiąt wsi,  które  zostając  pod  zarządem  cudzoziemskich  mni- 
chów, przekształcały  się  w  osady  niemieckie,  A  jeśli  przypom- 
nimy, że  podobnie  działo  się  i  w  zachodniej  części  księstwa 
Meklenburgskiego,  w  ziemiach:  Breżańskiej,  Barczewskiej,  KIuc- 
kiej  i  Chociebuzkiej,  i  że  biskupstwo  Szweryńskie  z  nadania 
r.  1171  posiadało  mnóstwo  osad  w  tychże  ziemiach, ^*"^)  tedy  wy- 
padnie przyznać,  że  już  za  panowania  Henryka-Borwina  I  cała 
część  północna  księstwa  pokryta  była  siecią  kolonii  niemieckich, 
na  wzór  których  mnichy,  panowie  i  sami  książęta  usiłowali 
przekształcić  pozostałe  osady  słowiańskie. 

Na  południe  od  ziemi  Roztokskiej,  ponad  środkową  War- 
nawą,  leżała  ziemia  Butyszowska,  a  od  niój  na  zachód  ziemia  Bryl- 
ska  (Brille)  ponad  Warnawą  na  zachód  aż  do  granicy  szweryń- 
skiej.  Pierwsza  z  tych  ziem  już  w  r.  1171  nadana  była  bisku- 
powi szweryńskiemu.'^**')  W  jakim  by  czasie  koloniści  tu  osiedli 
nie  wiadomo,  ale  w  r.  1224  wzmiankują  się  w  tej  krainie  4  in- 
daginy,  wcześniej  przez  księcia  nadane  kościołowi  Żatowskie- 
mu.^''^)  W  r.  1229  biskup  Brunward  przeznaczył  kościołowi  Bu- 
tyszowskiemu  dziesięciny  w  Lusowie,  Weitendorfie 
i  Steinhage  n,'^^^)  co  wskazuje  postęp  kolonizacyi.  Jednakże 
z  dokumentu  r.  1232  doskonale  uprzytomnia  się,  że  ziemia  Bu- 
tyszowska zachowywała  jeszcze  charakter  słowiański.  Nazwy 
miejscowe  rzek,  strumieni,  jezior,  łąk,  lasów,  uroczysk  nieuległy 
jeszcze  zniemczeniu.  Kresy  posiadłości  ziemskich  oznaczano 
jeszcze  według  starożytnych  pojęć  i  nazw:  Wanowe  mogiły,  Ży- 

306^  W  nadaniu  przez  Henryka-Lwa  biskupowi  szweryńskiemu  w  r.  1171, 
wyliczono  w  ziemi  Iłowskiej   lo  osad.     M.  U.  Nr.   loo,    Ob.  wyżej  na  s.  334 

307^  W  nadaniu  biskupowi  szweryńskiemu  r.  1171:  adjunximus  terram,  que 
Yocatur  Butissowe.     M.  U.  Nr.   100. 

^^®)  A.  1224,  quatuor  indagines:  Gerardi,  Marąua^di,  Slavicalis  et  Iken. 
M.  U.  Nr.   300. 

30»)     R.   i22g.     M.  U.  Nr.  365. 


—     413     — 

'  wanów  las,  ]Mochnaty  łąg,  Trzcinny  łąg,  Wodrowy  las,  Dęby, 
Przedoły  i  t.  d.^"^)  W  ziemi  Brylskiej  Henryk  Borwin  I  uposa- 
żył w  r.  1222  szpital  św.  Antoniego  w  Tempcinie  ziemską 
posiadłością. ^^^)  Szpital  ten  obsadzony  był  zakonnikami  z  dyece- 
zyi  Mogunckiej  i  nieulega  wątpliwości,  że  nietylko  dla  chorych, 
lecz  i  dla  celów  germanizacyjnych  był  pożytecznym.  W  tejże 
ziemi  Warin  stał  się  od  roku  1229  rezydencyą  biskupa  szwe- 
ryńskiego,  • 

W  ziemi  Warnowskiej,  na  południe-wschód  od  rzeki  War- 
nawy,  klasztor  benedyktynów  w  Dobrotyniu,  założony  około 
r.  1225,^^-)  krzewił  w  samym  środku  kraju  Obodrytów  chrześ- 
ciaństwo  i  kulturę  niemiecką,  dorabiał  się  majątku,  korzystając 
z  szczodrobliwości  książąt.  Według  roboracyjnego  dokumentu 
r,  1237  klasztor  już  przedtem  posiadał,  oprócz  wsi  Dobro- 
t  i  n  a ,  osady :  Kłodno,  Wolframeshagen,  Łomno 
i  łany  w  G  e  r  d  e  s  h  a  g  e  n ,  Opalu;  w  ziemi  Robolskiej  łany 
w  S  i  ł  o  w  i  e ;  w  ziemi  Turno  Łosicez  40  łanami,  tudzież 
30  łanów  między  Kromomirem  a  Zwerticami;  w  osa- 
dzie Mały  S  w  i  s  z  o  w  także  łany.  Ogromny  obszar  posiadło- 
ści klasztornych  obejmował  kilka  dużych  jezior:  Jawor,  Wostro- 
wice,  Wozderim,  Gardne,  Boltzer,  Spandino,  Łużcowe,  —  rzeki 
i  strumienie:  Jasienicę,  Milnicę,  Brezenicę,  Gardnę,  które  łączyły 
wody  wymienionych  jezior.^ '^)  —  Osady  z  nazwami  zakończo- 
nemi  na  h  a  g  e  n  wskazują,  że  były  przez  kolonistów  założone, 
a  że  dziesięciny  w  ziemi  Warnowskiej  były  już  wprowadzone 
przed  r.   1230,    wskazuje    to    umowa  zawarta    w  tymże  roku  po- 


I 


*'*)  R.  1232  Jeziora :  Warin,  Duzcin,  Byalz;  Parmene,  Gazne,  Lansnizhe, — 
rzeki:  Tyepniza,  Rozstrambouniza,  Warnow,  Nieuelia,  Liepousieunizha,  —  potoki: 
Studien,  Duznizha,  Parmenizke,  — lasy:  Sywanof  laz,  "Wodrowi  laz,  —  btota  i  uro- 
czyska: Guolenzke  ługi,  Machnaci  lug,  Trezstini  lug,  Byliewe,  Dolge  ługi,  Predoli, 
Jazwini,  Wanowe  mo'gili,  Paglowi,  Tetlambi.    M.  U.  Nr.   398. 

»")     M.  U.  Nr.  282. 

3i2j  Tylko  przez  przybliżenie  wnioskować  można  z  dokumentu  r.  1227,  że 
klasztor  założony  byt  około  r.   1225.     Porów.  M.  U.  I,  pag.  334.  Nr.  343. 

**')  Dokument  r.  1237  (M.  U.  Nr.  469)  pod  względem  lingwistycznym  roz- 
ważany przez  Pfula.  w  Cz.  Mac.  Serb.  r.   i86a,  s.  221. 


—     4H     — 

między  książętami  Janem  i  Przybysławem  meklenburgskiml 
z  biskupem  Brunwardem  o  uregulowanie  dziesięcin  z  dóbr  szla- 
checkich w  ziemiach  Warnowskiej  i  Brenickiej.^^*) 

Ziemie:  Parchimska,  Pławska,  Turska  i  Turnieńska  porozdzie- 
lane dużemi  jeziorami  i  potokami  wód,  mało  zaludnione  i  tru- 
dno dostępne,  dłużej  niż  część  północna  księstwa  Meklenburg- 
skiego  zostawały  w  pogaństwie  i  bespieczeństwie  od  napływu 
kolonistów.  - —  Książe  Henryk-Borwin  I  założył  miasta  Parchim 
i  Pławy,  które  wnet  Niemcy  obsiedli.  Udzielając  Parchimowi 
statut  miejski  w  r.  1225,  książę  wyraził  się,  że  dziką  tę  pusty- 
nię,  oddaną  czci  demonów,  zaludnił  kolonistami  z  bliższych  i  da- 
lekich stron, '^^)  Wcześniej  jeszcze  (r.  12 19)  książę  nadał  kościo- 
łowi luneburgskiemu,  gdzie  spoczywały  zwłoki  ojca  jego  Przyby- 
sława  I,  osadę  Cesemowę,^^*)  którą  potem  mnichy  Michae- 
lisberg  przezwali.  Osada  ta  leżała  w  południowej  części  ziemi 
Pławskiój,  od  którój  ku  wschodowi  szerzyła  się  ponad  granica 
brandenburgską  ziemia  Turnieńska  aż  do  Moryckiego  jeziora. 
Na  wschodnim  brzegu  jeziora  tego  wieś  Mirów  w  ziemi  Sta- 
rogardzkiej nadaną  została  Johannitom  w  r.  1227.^^')  W  osiem 
lat  później  (r.  1235),  książęta:  Jani,  Mikołaj,  Bor  win  III  i  Przy- 
bysław  przypominali,  że  już  ojcowie  ich  sprowadzili  do  ziemi 
Pławskiej  kolonistów  chrześcian,  zbudowali  miasta,  wprowa- 
dzali prawa  i  sądy  stosownie  do  potrzeb,  a  wszelkie  pożytki 
z  ziemi  i  miast  na  korzyść  tychże  kolonistów  posłużyły.  ^^^) 
Oczywiście,  że  już  Henryk-Borwin  I  rozpoczął  zaludnienie  oko- 
lic Moryckiego  jeziora  przez  kolonistów.  Zbudowane  przez  nie- 
goż  i  napełnione  Niemcami  miasta  Parchim  i  Pławy,  przy  współ- 
udziale   Johannitów    mirowiskich,   kolonistów    i    miejscowego  du- 


"<)     M.  U.  Xr.  376. 

'i!*)  A.  1225  terram  inquam  desertam  et  inuiam,  terram  cultui  demonum 
dedicatam  colonis  commissimus  christianis,  ipsos  tamen  de  longinąuis,  quam  de  vi- 
cinis  partibus  invitantes.     M.  U.  Nr,  319. 

316^     Wzmiankowano  juź  wyżej  na  s.  411* 

'1")     A.   1227  in  terra  Turne  villam  Mirowe   cum  60  mansis  M.  U.  Nr,  344. 

3'8)     R,   1235,     M,  U    Nr.  428. 


—     415     — 

chowieństwa  szerzyły  kulturę  i  obyczaje  niemieckie.    Ale  żywioł^ 
słowiański  po  wsiach  trzymał  się  w  tej  stronie  mocno.    Czy  nie 
w  skutek  tego  koloniści    niemieccy,    którzy    w  osadach  słowiań- 
skich osiedli,  bardzo  długi  czas  zatrzymali  nazwy  osad  tych,  bez^- 
wszelkej  zmiany?  ^^^) 

Przechodzimy  do  wschodniej    części    księstwa   Meklenburg- 
skiego,  osiedlonej  przez  ludy  szczepu  lutyckiego. 

W  ziemi  Chyżanów,  już  Henry k-Borwin  1^  jak  wzmiankowa- 
liśmy,"-") nadał  w  r.  iiio  Henrykowi  z  Butyszowa  w  posiadłość 
lenna  połowę  zamku  ^Marlowa  z  okręgiem,  9  osad  osiedlonych' 
przez  Niemców  i  Słowian,  połowę  sadownictwa  i  karczmę  w  Ry- 
bnicy.  Północna  część  ziemi  Chyżanów,  po  brzegu  morskim  od 
ujścia  Warnawy  aż  do  ujścia  Reknicy,  otrzymała  w  XIII  w. 
nazwę:  Terra  Nowa.  Rybnica  leżała  przy  ujściu  rzeki  Reknicy 
do  zalewu  morskiego.  Tym  sposobem  kolonizacyja  już  w  po- 
czątku XIII  w.  pomknęła  się  ku  brzegom  morskim  w  najbar-- 
dziej  na  wschód  wysuniętym  zakątku.  Oprócz  tego  z  dokumentu 
r.  1233  okazuje  się,  że  biskup  Brunward  wcześniej  już  posiadał' 
dziesięciny  w  mieście  Rybnicy  tudzież  w  11  osadach^  i  ^hage- 
nach,*^*^)  co  wskazuje  znaczny  wzrost  kolonizacyi  w  ziemi  Chy- 
żanów w  pierwszej  ćwierci  XIII  w. 

Ziemia  Czrezpienianów  w  drugiej  połowie  XII  w.  należała 
do  książąt  pomorskich,  od  których  klasztor  Darguński  już  w  r.- 
1174  otrzymał  pozwolenie  siedlić  w  dobrach  klasztornych  Niem- 
ców, Danów,  Słowian  i  ludzi  wszelkich  narodowości  i  powoła- 
nia.^--) Klasztor  ten,  opuszczony  przez  mnichów  w  r.  11 79,  leżał 
w  ruinach,  lecz  w  r.  1209  podniesiony  przez  cystersów  z  Dobra- 
nia, otrzymał  od  księcia  Kazimirza  II  w  r.  12 16  wieś  P  o'l  c|h|o— 
J.W  o    z  pustochą    Gierszowo  inaczej  Kowale  zwaną,--^)_tu- 


"*)  Ernst,  w  Schirmachera  Beitriige  . . .  II,  8i. 

820)  Porów,  wyżej  przyp.  280,  281   na  s.  404. 

»2»)  M.  U.  Nr.  421. 

«2«)  Wyżćj  s.  396. 

'-')  Dokument  r.  11 16.  M.  U.  Nr.  223. 


—     4^6     — 

(Jzież  potwierdzenie  darowizny  przez  Radosława  z  Czarnącina 
osady  P  e  n  k  o  w  e  i  pustochy  W  y  1  ak  między  Luchowem  a  bio- 
tami Kalant  i  Penkowe,'^-^)  W  r.  1219  tenże  książę  potwierdziw- 
szy granice  posiadłości  klasztornych,  po  drodze  z  Dymina  na 
zachód  do  Luchowa,  powtórnie  udzielił  mnichom  prawa  sie- 
dlić  w  dobracli  swycli  Niemców,  Danów,  Słowian  i  ludzi  wszel- 
kich innych  narodowości. ^^^s^  —  2  nadania  tego  okazuje  się,  że 
oprócz  dóbr  w  księstwie  Pomorskiem,  klasztor  Darguński  posia- 
dał w  wschodniój  części  ziemi  Czrezpienianów  znaczny  obszar, 
przez  Słowian  zaludniony.  Oprócz  tego  klasztor  Arendsee,  w  Sta- 
rej marce,  posiadał,  z  nadania  Kazimiri^a  II  w  r.  1215  wieś  War- 
gentin,  w  pobliżu  Malchima  i  wierzchowin  rzeki  Pieny. '*'•'*') 

W  zachodniej  części  ziemi  Czrezpienianów,  która  pod  wła- 
dza książąt  meklenburgskich  zostawała,  kolonizacyę  srzerzyła 
kapituła  Gustrowska,  założona  i  uposażona  w  r.  1226  osadami 
w  okolicy  Gustrowa :  Gutowe,  Belkowe,  Gentsowe, 
D  y  m  i  n  e  m,  łanami  w  Żukowie,  Kamieniu,  Karowie 
i  różnymi  przywilejami.'^-'^)  Z  dokumentu  dotacyjnego  i  potwier- 
dzenia przez  biskupa  Brunwarda  w  r.  1229  praw  i  posiadłości 
kapituły,  okazuje  się,  że  już  wtedy  dziesięciny  uregulowane  były 
w  sześciu  osadach.  ^^^)  Ale  w  tymże  czasie  władzę  w  Gustrowie 
jeszcze  kasztelani,  sprawowali. ^'^•'j  —  Wreszcie  kolonizacya  ziemi 
Czrezpienianów  dopiero  w  drugiej  połowie  i  w  końcu  XIII  w.  doko- 
naną została,  oczem  powiemy  we  właściwem  miejscu.  —  Wscho- 


»-*)     Dokument  r.  1216.  M.   U.  Nr.  225. 

'2*}  A.  1 2 19,  damus  liberam  potestatem  et  perfectam  libertatem  vocandi  ad 
se  et  collocandi,  ubicumque  voluerint  in  possessione  prefate  ecclesie  de  Dargan,  Teu- 
•tonicos,  Danos,  Slaucs  vel  cujnscumque  gentis  et  cujuscumque  artis  homines...  M.  U. 
Nr.  247. 

^^^)     Hasselbach,    Codex.  Nr.    I02. 

3")     M.  U.  Nr.  331. 

'2^)  .W  Gutowe,  Belkowe,  Gantzowe,  Dymine,  Karowe  i  Sucowe.  M,  U. 
Nr.  368. 

329)  Przy  nadaniu  praw  miastu  Gustrowowi  w  r.  1228  w  liczbie  świadków 
napisani :  Jordanus,  Henricus  Grubo,  Bertholdus,  Conradus  castellani  de  Gustrowe. 
M.  U.  Nr.  359. 


—    417     — 

dnia  część    ziemi   Czrezpienianów  przeszła   pod   władzę  meklen- 
burgska  w  r.  1236. 

Z  kolei  wypadałoby  wziąć  pod  rozwagę  miasta  meklenburg- 
skie,  ale  w  epoce  o  której  mówimy,  miasta  w  księstwie  Meklen- 
burgskiem  ledwie  wzrastać  poczynały,  inne  później  założone 
zostały ;  właściwiej  więc  będzie  rozpowiedzieć  o  nich  w  periodzie 
czasu,  po  podziale  księstwa  pomiędzy  wnukami  księcia  Heryka- 
Borwina  I  (1229 — 123 1). 


b)    W  związku  z  Uzeszą  Niemiecką  od  r.  1227. 
Dzielnice. 

Po  upadku  władzy  duńskiej  w  r.  1228,  książęta  meklenburg- 
scy  znaleźli  się  w  nadzwyczaj  szczęśliwem  położeniu.  Dawniej- 
sza zależność  od  księcia  saskiego,  strzaskana  przez  Danów,  upa- 
dła na  zawsze;  potomkowie  Henryka-Borwina  I  zyskali  samo- 
rząd w  połączeniu  z  Germanią,  podlegając  jedynie  królowi  nie- 
mieckiemu. Dwaj  starsi  synowie  Borwina  II  początkowo  rzą- 
dzili: Jan  w  Meklenburgu,  Nikłot  czyli  ^likołaj  w  Roztokach, 
a  gdy  młodsi  bracia  zapragnęli  mieć  dzielnice  swe,  poczęto  dzie- 
lić się,  zmieniać  dzielnice,  co  kilka  lat  trwało,  aż  nareszcie  dyna- 
stya  rozdzieliła  się  na  cztery  linie. 

Dla  łałwiejszego  uprzytomnienia  podziałów  księsłwa  Me- 
klenburgskiego  pomiędzy  czterema  synami  Borwina  II,  wnukami 
Henryka-Borwina  I  1129 — 1231),  przedstawiamy  rodowód  dyna- 
sty i  meklenburgskiej. 


Tom  rf.  37 


4i8 


Kruk  syn  Gryna,  króla  Ranów,  książę  obodryckł  r.  lo66 

i  Lutyków  1070  f  1105. 
ż.  Sławina  córka  Swantibora  pomorskiego 


Burysław 

Wartysław  1. 

Ratibor 

Domamir 

ks.  Banów 

pomorski                wschód.  Pomorza. 

ks.  Lutyków  i  Banów. 

t  1136. 

1135  1 1155/1156 

1112-1138. 

zamordowany. 

ż.  Przybysława 

cór 

.  Bolesława  Krzywo- 

ustego. 

Nikłot  ks.          Lubomir 

Od  niego  księżęta 

Od  niego  loiiążęta 

Race  ks.  Ranów 

ObodryttSir         %  ręki  Henryk 

:a           przedniego 

tylnego  Po- 

1138—1150. 

1130  +  1160.        I-wB.  ks.  Worle             Pomorza. 

Kiorza. 

1163. 

(Szczegół, 

y  w  y  ż  e  j    s  t  r.    117). 

Przy  by  sław  I  ks. 

Wratyslaw  ks. 

Przysław 

Czrezpienianów 

Chyżanów  z  Worle 

zdrajoa 

z  Wolegoszczom 

1160—1163 

w  Wolgoszczu 

1160— 116J. 

1164  t  1167 

ks.  Obodrytów   1168 

powieszony  1164 

wygnany. 

t  1178. 

ż.  Wojsława. 

Henryk-Borwin  I. 

Nikłot 

Kanut. 

kg.  meklenburgski 

ks.  Boztokski 

w  Danii 

1179  +  1126, 

t  1200 

pozostał. 

ż.  Matylda  cór. 

bezpotomny. 

Henryka-Lwa. 

Nikłot  II  wspólnie     Henryk-Borwin  II  wspólnie 
1  ojcem  w  Meklenburga      s  ojcem  w  Boztokach  i  Worle 
1219  t  1224  1219  f  1226 

ż.  Chrystyna,  mołe  duńska? 


Jan  I  Teolog 

w  Meklenburgu 

1227—1264. 

ż.  Ludgarda 

Hennebergska. 

Bód  kwitnie  dotąd 

w  księstwie  Mek- 

lenburgskiem. 


Nikłot  (Mikołaj)  III 
w  Gustrowie  i  Worlacii 
1231—1277- 
i.  Juta  anhaltska. 


Henryk-Borwin  III 
w  Boztokach 
1233—1266. 
i..  Zofia  duńska. 


Przybysław  II 

w  Parchimie 

1238-1261 

wygnany. 


Bód  wygasł  r.  1436.  Ród  wygasł  1314.  Bód  wygasł  1315 

po  czem  dzielnice  te  wróciły  do  starszej  linii  dotąd  w  Meklenburgu 
kwitnącej. 


Książęta. 
Chrześciaństwo,  hołd  i  wierność  królowi  niemieckiemu  za- 
pewniały książętom  meklenburgskim  zupełną  swobodę  urządze- 
nia wewnętrznego  ojczyzny,  stosownie  do  potrzeb  ludu,  rozwija- 
nia go  w  ducłiu  narodowym  i  dorabiania  się  w  rzeszy  niemie- 
ckiej takiego   stanowiska,    jakie  posiadały  Czechy,  którym  żale- 


—     419     — 

źność  od  monarchy  niemieckiego  nie  przeskadzała  utrzymać  się 
przy  swój  narodowości.  Ale  potomkowie  Nikłota  I,  uwikławszy 
6ię  w  politykę  panów  niemieckich,  nie  zdołali  wznieść  się  na 
stanowisku  polityki  narodowe],  bohatyrska  śmiercią  przodka  i  mę- 
czeństwem całego  narodu  w  spadku  im  przekazanej.  Przyby- 
sław  I  i  Nikłot  syn  Wratysława  byli  jeszcze  prawdzimymi  Sło- 
wianami, ale  już  syn  Przybysława  Henryk-Borwin  I  lgnął  do 
Niemców,  a  ożeniwszy  się  z  Matyldą  córką  mordercy  Słowian 
Henryka  Lwa,  powtórnie  z  niejaką  Adelaidą,  obojętnym  stał  się 
dla  sprawy  ojczystej  i  nic  nie  przedsiębrał  w  duchn  narodowym. 
Otaczał  się  z  początku  Słowianami,  potem  coraz  więcej  Niem- 
cami tak,  że  pod  koniec  panowania  jego  cudzoziemcy  napełniali 
dwór  książęcy  i  mocny  wpływ  na  zmianę  wyobrażeń,  zwyczajów, 
mowy  i  urządzeń  słowiańskich  wywierali.  O  synie  jego  Hen- 
ryku-Borwinie  II  mało  wiadomości  posiadamy,  ale  małżeństwo 
księcia  tego  z  Chrystyną,  być  może  duńską  księżniczką,  nie  wró- 
żyło pomyślności  dla  ludu  słowiańskiego.  Synowie  Borwina  II 
wychowani  byli  w  duchu  cudzoziemskim.  Najstarszy  syn  Jan, 
w  młodości  wysłany  do  Paryża,  gdzie  pilnie  oddawał  się  naukom 
i  Teologiem  przezwany,  a  przez  lud  własny  księciem  Janikiem'***) 
nazywany,  był  w  duchu  Niemcem.  Ożeniwszy  się  z  Ludgardą 
Hennebergską,  otworzył  na  oścież  dwór  swój  dla  Niemców  i  być 
może  mowy  ojczystej  zapomniał.  Bracia  jego,  pożeniwszy  się 
z  cudzoziemkami:  Mikołaj  III  z  Jutą  anhaltską,  Henryk-Bor- 
win III  z  Zofią  duńską,  otworzyli  panom  niemieckim  drogę  do 
nabywania  dóbr  ziemskich,  urzędów  nadwornych  i  wpływu  na 
sprawy  księstwa.  A  ponieważ  w  księstwie  Meklenburgskiem 
duchowieństwo  składało  się  wyłącznie  z  Niemców,  przeto  nietru- 
dno pojąć,  jak  łatwo  było  przybyszom  dorabiać  się  fortuny 
w  kraju  słowiańskim.  Wielkie  znaczenie  panów  niemieckich  poj- 
mował  już   Henryk-Borwin  I,    gdy  sprawy  ważniejsze  dopełniał 


P 


"*>)     Johannes  qni  et    knese    Janeke    dictus.     Genealogia  Dobranen.  et 
iParchim.,  w  Jahrbiicher  f.  meklenburg.  Gescb.  XI,  s.  14. 


—     420     — 

w  przytomności  dostojników  kraju  Słowian  i  Niemców'")  Pod 
rządem  zaś  wnuków  księcia  tego  znaczenie  panów  niemieckich 
wzrosło  niezmiernie.  Wprawdzie  do  połowy  XIII  w.  szlachta 
słowiańska  przeważała  jeszcze  w  ziemstwach,  ale  na  dworach  ksi%^ 
żęcych  cudzoziemcy  wzmogli  się  tak,  że  ważniejsze  sprawy  ksią- 
żęta przedsiębrali  w  otoczeniu  i  pod  wpływem  panów  niemie- 
ckich.    Zaglądnijmy  do  szczegółów. 

W  dzielnicy  Parchimsko-Rejohenbergskiej  najmłodszy  z  wnu- 
ków Borwina  Przybysław,  otrzymawszy  ziemię  Warnowską,  po- 
nad górną  Warnawą  a  na  wschód  aż  do  rzeki  Mildenicy,  —  tu- 
dzież nad  rzeką  Eldą  ziemie:  Parchimską,  Brynicę,  Tury  i  Pła- 
wską,  zwaną  także  Kucin,  był  pierwszym  i  ostatnim  księciem^ 
dzielnicy  tój.  W  latach  1238 — 1248  mianował  się  dominus 
Parchem,  późniój  od  zbudowanego  na  kresach  zachodnich  zamku 
Rejchenberga,  przyjął  tytuł  dominus  de  Richenberg  (1249).'*^} 
Idąc  w  ślady  dziada,  który  kolonistów  w  ziemi  Warnowskiój  osa- 
dzał, Przybysław  chętnie  przyjmował  cudzoziemców,  mieszczanów 
Parchima  i  Pławów  obdarzył  przywilejami  (1225 — 1238),^^^)  i  po- 
magał Niemcom  do  założenia  miast  Szternberga  i  Gold- 
berga.  Ostatnie  przerobione  ze  wsi  Gołczy,  Przybysław 
obdarzył  prawem  parchimskiem  w  r.  1248.^^*)  Mieszczanie  par- 
chimscy,  korzystając  z  przywilejów,  nabyli  w  r.  1240,  za  zgodą 
księcia  wieś  B  i  c  h  u  r  y,^^**)  a  miastu  Pławom  książę  podarował 
wieś  Słopcowe  (r.  1244)''")  i  tym  sposobem  do  spełnienia 
niemieckich  aspiracyi  sam  się  przyłożył.  —  Z  wasali  księcia  je- 
den tylko  Ratysz  zachował  imię  słowiańskie  i  to  zapewne  dla. 
tego,  że  mieszkał  w  ziemi  Czrezpienianów,   gdzie  na  prawie  len- 


*»')  Wyżej  przyp.  242. 

«'»2)  M.  U.  Nr.  633. 

835)  Przywilej    Pławom  r,   1235  (M.   U.  Nr.  428)  i  Parchimowi   r.  1238  M. 
U.  Nr.  476. 

8»*)  M.  U.  Nr.  599. 

»»5)  M.  U,  Nr.  508. 

836)  M.  U.  Nr.  560. 


—     421     — 

nem  posiadał  wieś  Dargobąd,  pod  Darguni^m.'"')  Reszta 
wasali  —  sami  Niemcy.^'^)  —  Wdawszy  się  w  spory  z  biskupem 
szweryńskim  Rudolfem  i  uwięziwszy  go,  Przybyslaw  pojmany 
później  przez  tegoż  biskupa  na  polowaniu  (1256),  za  odzyskanie 
swobody  zapłacił  zrzeczeniem  się  władzy  w  swej  dzielnicy,  którą 
bracia  jego  opanowali  1261.  Mieszkał  on  w  Wolinie  aż  do  śmierci 
{1270).  Potomkowie  jego  tułali  się  na  obczyźnie  aż  do  wyga- 
^nienia  rodu  ich  w  r.  1315.^^*) 

Dzielnicę  Parchimsko-Reiclienbergską  rozebrali:  książę  me- 
klemburgski  wziął  Szternberg,  —  książę  werlski  —  Goldberg  i  Pła- 
wy, graf  szweryński  —  Reichenberg  i  Parcłiim,  lecz  później  Par- 
chim  dostał  się  księciu  werlskiemu. 

Dzielnica  Roztokska  obejmowała  północno-wschodnią  część 
księstwa  Meklenburgskiego,  po  obu  stronach  rzeki  Warnawy, 
mianowicie  ziemię  Chyżanów  i  od  niej  na  południe  część  wscho- 
dnią ziemi  Czrezpienianów  aż  do  klasztoru  Darguńskiego  Rzeka 
Reknica  odgraniczała  dzielnicę  tę  od  posiadłości  pomorskich 
i  rańskich.  —  Okolice  Roztoko  w  ponad  Warnawą,  jak  wzmian- 
kowaliśmy, już  za  księcia  Henryka-Borwina  I  pokryte  były  ko- 
lonijami  niemieckiemi.  Za  wnuka  jego  Henryka-Borwina  III 
(1233 — 1266),  żywioł  niemiecki  mnożył  się.  W  początku  pano- 
wania księcia  tego,  szlachta  słowiańska  licznie  jeszcze  figuro- 
wała w  orszaku  książęcym,  ale  później  na  pierwszem  miejscu 
zjawiają  się  Niemcy;  możny  pan  z  okolicy  Dobrania  Jan  ze 
Snakenburga,  z  okolic  Dargunia  tudzież  możny  pan  de  Bune, 
z  innych  okolic  Jorki,  Hamburgi,  Szwedy  i  inni  przybysze  spy- 
chają szlachtę  słowiańską  na  podrzędne  miejsce.    Niemcy  siedlili 

»•'")     A.   124 1.     Ratzlaus  viUam,    que    vocatur  Dargebant,    quam  a  nobis  fco- 
-■dali  jurę  possederat.     M.  U.  Nr.  522. 

"8)    R.   1240:  Arnoldus  de  Molendino,  Nano  de  Lentsin,  Hermannus  Cnut  (M. 

U.  Nr.  508).     R.  1 24 1  Johannes  de  Snakenburch,  Nycclaus  de  Haraburch,  Bemardus 

<t  Hermaiius  de  Hakenstede  (M.  U.  Nr.  522^;  R.  1249:  Nano  de  Lentsin,  Arnoldus 

et  Bernardus  de  Molendino,  Theodericus  Berser,  Johannes  de  Radekestorpe,   Iwanus 

i  -et  Nicolaus  fratres  de  Belowe.     M.  U.  Nr.  633. 

"»)     Jahrbiicher  f.  Mekl.  Gesch,  X,  s.  24;    także  XXV,  s.  73.  Lisch,  Uber 
die  Nachkommen  des  Fursten  Pribislaw  von  Reichenbach. 


422       

się  w  miastach,  a  książę  uwzględniając  ich  obyczaje,  udzielał  im* 
przywileje  ze  szkodą  kraju  i  skarbu  własnego.  Tak  w  r.  1253 
udzielając  przywilej  miastu  K  a  1  a  n  t ,  książę  uwolnił  na  zawsze 
mieszczan  od  podatków,  jakie  u  Niemców,  według  zwyczajów 
miejskich,  istniały.^*")  W  dzielnicy  tej  założone  były  inne  mia- 
sta: Kropelin,  Rybnica,  Gnój  en,  Siilz,  które  nie- 
mieckie tylko  mieszczaństwo  żywiły.  Z  wygaśnieniem  książąt 
roztokskich  w  r.  13 14  dzielnica  ich  znikła. 

Dzielnica  Werlska  obejmowała  terrytoreję  od  środkowój 
Warnawy  i  Mildenicy  w  kierunku  na  południe  aż  do  posiadłości 
brandenburgskich,  a  na  wschód  aż  do  wierzchowin  rzeki  Pieny 
i  Doleńskiego  jeziora.^^')  Tym  sposobem  pod  władzą  książąt 
werlskich  zostawały:  większa  część  ziemi  Czrezpienianów  i  Do- 
leńców,  tudzież  małe  obodryckie  okolice :  Warny  na  północ, 
Turno  na  południca  Wostrow  na  wschód  od  Moryckiego  je- 
ziora. Po  r.  zaś  1256  do  dzielnicy  Wersalskiój  przyłączoną  została 
jeszcze  wschodnia  część  dzielnicy  Parchim-Rejchenbergskiej.  Głó- 
wne  miasta  były:  Worle  i  Gustrow,  późniój  inne  przybyły. 

Pierwszy  tej  dzielnicy  książę  Mikołaj  III,  ożeniony  z  Jutą^ 
Anhaltską  (123 1),  powolny  wpływom  cudzoziemskim',  otaczał  się 
Niemcami,  którym  pierwszeństwo  przed  Słowianami  udzielał,'*'') 
miasta  Małachow,  Malchin,  Penclin,  Robole,  Ławy 
(Lagę)  i  Teterów  obsadził  Niemcami.  Małachow  i  Malchin- 
wcześnie  obdarzone  zostały  prawem  szweryńskiem  1235 — 6.**') 

Po  śmierci  Mikołaja  III,  (1277)  dynastija  werlska  rozdzieliła 


'*•)  A.  1253  ab  omni  exactione,  qui  Schott  vocatur,  sicut  Deutsche  habent 
in  consuetudine  civitates.     M.  U.   Nr.  713. 

**')  Nadanie  w  r.  1230  przez  Mikołaja  werlskiego  klasztorowi  Brodzkiemu 
(w  ziemi  Sargardzkiej)  posiadłości  w  Penclinie,  Łukowie,  Rurapeshagen,  Ankershagen, 
Reze,  Kemenisse  i  Wostrowie  (w  ziemi  Wostrowskiej),  tudzież  Wojutina,  Wolkencina 
i  Niendorp  (w  ziemi  Stargardzkiej)  wskazuje,  że  władza  jego  szerzyła  się,  aż  do  je- 
ziora Doleńskiego.  M.  U.  Nr,  377.  R.  1240:  igitur  cum  terra  Malchim  ad  nos  deve- 
nisset,  w  dokumencie  Mikołaja  werlskiego  klasztorowi  Darguńskiemu.  M.  U.  Nr.  514. 

***)  R.  1230:  Hinric  Lugen,  Hinric  Ylolowe,  Bernt  Piccatel,  Clawes  Stra- 
lendorp,  i  knapy:  Pryssebur,  Hans  und  Gereszlaff  broder.    M.  U.  Nr^  377, 

•   **')     Miastu  Małachowowi  r.  1235  i  Malchimowi  1236.  M.  U.  Nr.  433,  449* 


ft 


—    423    — 

się  na  dwie  linije:  gustrowska  i  parchimską,  lecz  w  skutek  za- 
burzeń po  zamordowaniu  księcia  gustrowskiego  Henryka  prze 
własnych  synów  jego,^**)  linija  gustrowska  straciła  posiadłości, 
które  dostały  się  linii  parchimskiej  około  r,  1293.  Książęta 
werlscy,  będąc  już  z  przekonań  swych  zupełnymi  Niemcami, 
szczycili  się  jednak  pochodzeniem  ze  starożytnej  dynastyi  sło- 
wiańskiej. Jeden  z  nich  Baltazar  „princeps  Slauorum,  dominus 
terrarum  Werle,  Gustrow  et  Warne",  w  pfzytomności  biskupa 
hawelbergskiego  r.  14 18  polecił  notariuszowi,  aby  według  da- 
wnych, starych  ksiąg  genealogicznych  królów  i  książąt  słowiań- 
skich, zaświadczył,  że  on  „Baltazar  i  bracia  jego  Wilhelm  i  Krzy- 
sztof pochodzą  z  rodu  królewskiego  książąt  słowiańskich".^*^)  — 
Z  tejże  dynastyi  książę  parchim-goldenbergski  Jan  IV  (1365  do 
1375),  podobnie  jak  Jan  I  meklenburgski,  nazywany  był  „Kneze- 
Janike".'^*^j  Ojciec  zaś  Jana  IV,  Mikołaj  IV  nosił  dziwne  prze- 
zwisko: Pogghenoghe.'*') 

Dzielnica  Mekienburgska,  według  podziału  r.  1229— 123 1  obej- 
mowała ziemie:  Darczewską,  Klucką,  Breżną,  Chociebużską ^ 
Mekienburgska,  Iłowską,  t  j.  część  północno-zachodnią  księstwa. 
W  r.  1256  dzielnica  ta  powiększyła  się  częścią  dzielnicy  wy- 
gnanego z  kraju  Przy  by  sława,  księcia  parchim-reichenbergskie- 
go,  a  w  r.  1304  przybyła  jeszcze  ziemia  Starogardzka,**^;  dawna 
ziemia  Ratarów,  teraz  Meklenburg-Streliz.    Po  wygaśnieniu  dzie- 


***)  Syn  Mikołaja  III  Henryk  miał  synów  Henryka  i  Mikołaja,  na  których 
pada  podejrzenie  zamordowania  ojca.  Ciemna  tę  sprawę  nieudało  się  dotąd  bada- 
czom objaśnić.  Nowsze  opracowanie  sprawy  tej  przez  Rudolfifa:  Nicolaus  II  von 
Werle,  w  Schirmacbera  Beitrage  .  . .  IL 

"*)  De  regia  stirpe,  de  principibus  Slauorum.  Jahrbiicher  fiir  meklemb. 
Gesch.  XI,  s.  381. 

**')  Johannes  alias  Knezeyaneke  filius  Nicolai  IV,  w  genealogii  doberańskiej, 
i  parchimskiej.     Jahrbiicher  XI,  s.   16,  17. 

**")  Jahrbiicher  XI,  27,  Co  znacŁy  Pogghenoghe?  Oczywiście  przezwisko 
z  dwóch  wyrazów  złożone.  Pogge  =  żaba,  noghe  =  słow,  noga;  więc  być  może:  Ża- 
bionogi?  jak  w  Polsce:  Laskonogi,  Plątonogi. 

***)  W  r.  1304  margrafy  ustąpili  szwagrowi  swemu  Henrykowi  meklenbtirg- 
skiemu  kraj  Starogardski  w  posiadłość  lenna,  za  wiano  siostry  swej.  Biedel,  Codex. 
Brand.  I,  s.  253  ;  Boli.  Geschichte  des  Landes  Stargard  I,  s.  349.. 


—     424     — 

dzicznych  książąt  roztok skich  i  werlskich,  do  księstwa  Meklen- 
burgskiego  przyłączone  zostały:  dzielnica  Roztokska  roku  1315, 
Werlska  1436,  a  po  wygaśnieniu  grafów  szweryńskich  r.  1358, 
całe  grafstwo  z  miastami  Szwerynem,  Wittenborgiem,  Boizen- 
borgiem,  Nejsztadem  i  Kry  wicami,  weszło  do  składu  księstwa 
Meklenburgskiego.  Oprócz  tego  jeden  z  książąt  meklenburg- 
skich,  Henryk -Lew,  korzystając  z  zamieszek  w  margrafstwie 
Brandenburgskiem,  po  zniknięciu  margrafa  Waldemara  r.  13 19, 
zabrał  okolice  Grabowa  ponad  rzeką  Elbą,  a  w  r.  1322  wypę- 
dził Danów  z  Wamemiinde  i  Danschenburga,  które  aż  do  tego 
czasu  w  ręku  icli  zostawały. ''**)  Tym  sposobem  ziemie  obodry- 
ckie,  od  podboju  przez  Henryka  Lwa  (r.  1160),  rozdzielone  na 
kilka  części,  które  w  ciągu  trzech  wieków  różnego  losu  we 
względzie  administracyi  cywilnój  i  duchownej  doznawały,  połą- 
czyły się  w  XIV  i  XV  w.  w  jedno  państwo  pod  władzą  star- 
szój  linii  potomków  Nikłota.  Obszar  państwa  tego  objął  prze- 
strzeń od  ujścia  rzeki  Trawny  na  wschód  aż  do  ujścia  Reknicy 
i  wierzchowin  Pieny,  gdzie  mocny  gród  Dymin  wstrzymywał 
dalsze  posuwanie  się  na  wschód  książąt  meklenburgskich. 

Pierwszy  książę  meklenburgski  Jan  I  Teolog,  przeniósłszy 
rezydencyę  swą.  z  ubogiego  i  podupadłego  grodu  Meklenburga 
do  bogatego  miasta  niemieckiego  Wismaru,  znalazł  się  w  oto- 
czeniu czysto  niemieckiem.  Syn  tego  księcia  Henryk  Pielgrzym 
(1264 — 1302),  puściwszy  się  w  podróż  do  Jerozolimy,  wpadł  do 
niewoli  w  Kairze,  gdzie  26  lat  (1271  — 1297)  w  nędzy  i  niedoli 
przepędził,  a  krajem  rządziła  żona  jego  z  małoletnimi  synami. 
Wykupiony  za  ogromną  sumę,  powrócił  do  kraju.  Pu  nim  wła- 
dzę objął,  najwaleczniejszy  ze  współczesnych  książąt,  syn  jego 
Henryk-Lew,  zacięty  wróg  Brandeburczyków,  sprzymierzeniec 
króla  polskiego  Władysława  Łokietka  (r.  13 15),  pogromca  mar- 
graf Waldemara. ^^")  (13 16). 

3i»)  Dotąd  jeszcze  w  Waraemiinde  ślady  mowy  duńskiej  zostały.  —  Lisch, 
Jahrbiicher  XXI,   II. 

850J     Wyżćj  s.   159  przyp,  2o6. 


b 


—      425      — 

W  początku  panowania  Jana  I  (r.  1-229 — 1232)  w  orszaku 
jego  trzymali  się  Słowianie:  Unisław,  Henryk  Warguszewic 
Wołczek,  Henryk  i  Jan  Bydewice,  Cieszymir  z  bratem,  ale 
w  późniejszym  czasie  przy  boku  księcia  zostawali  tylko  Detlew 
^kasztelan  chociebużski  i  Henryk  Jesiewicz,  —  reszta  sami  Niem- 
•cy,  albo  zniemczeni  Słowianie,  imiona  których  biblijno-niemiec- 
kie  nie  dozwalają  rozróżnić  tycłi  panów  według  narodowości 
ich.»") 

S  złach  ta. 
Za  przykładem  książąt  szlachta  obodrycka  zbliżała  się  z  ry- 
cerzami niemieckimi,  według  ich  obyczaju  przyjmowała  predy- 
katy od  dóbr  swych,  urzędy  nadworne,  na  pieczęciach  herby, 
a  imiona  narado  we  słowiańskie  zamieniała  imionami  biblijnemi 
i  narodowemi  niemieckimi.  Słowem  szlachta  słowiańska,  pod 
wpływem  dworu  książęcego,  niemczyła  się,  przywłaszczała  sobie 
wyobrażenia  o  stosunkach  feodalnych,  zlewała  się  powoli  z  ry- 
cerzami w  jeden  stan  rycersko-niemiecki.  Nie  wszyscy  jednak 
ze  szlachty  mogli  się  podnieść  do  znaczenia  panów  cudzoziem- 
skich. Zależało  to  od  stosunku  posiadłości  ziemskiej  do  władzy 
książęcej.  Już  bowiem  za  czasów  Henry ka-Borwina  I.  napływa- 
jący z  zagranicy  rycerze  brali  od  niego  dobra  ziemskie  w  po- 
siadłość lenną,  stawali  się  jego  wasalami,  z  obowiązkiem  stać 
przy  swym  panu  wiernie  i  służyć  mu  w  wyprawach  wojennych. 
Ziemianie  słowiańscy  musieli  zwyczaj  ten  naśladować,  bo  książęta 
dbali  o  to  z  widoków  materyalnych  i  dla  wzmocnienia  władzy 
swej.  Nie  każdy  wszakże  szlachcic  posiadał  środki  materyalne, 
aby  mógł  skutecznie  dopełnić  zobowiązania  lenne.  Szlachta,  wła- 
dając   ziemią    dziedzicznie,    niezaprzeczanie,    według    prawa    sło- 


•''")  R.  1231 — 1237.  Gerardus  dapifer,  Gerardus  de  Malyn,  Godefridus  de  Ba- 
lowe, Gunterus  advocatus  de  Bucowe,  Nicolans  de  Brusewitze.  Eggehardus  Gallus, 
Rudolfus  notarius,  Gerardus  Lepel,  Yolcwinus  de  Languedele,  Theodoricus  de  Dy- 
bowe,  Johannes  de  Bulowe,  Henricus  Pren,  Rudolfus  capellanus,  Godescalciis  ca- 
merarius,  Segebodo  de  Holtorp,  Burchardus  Lupus  etc.  M.  U,  Xr.  386,  453, 
461,  467. 


—     426     — 

wiańskiego,  szlachtą  zostawała,  ale  godnością  stanu  rycerskiego- 
nie  cieszyła  się.^'*^)  Niektórzy  szlaclicice,  zubożawszy  lub  zadłu- 
żywszy się,  zmuszeni  byli  dobra  swe  sprzedawać, ^'^^)  a  straciwszy 
posiadłość  ziemską,  faktycznie  tracili  przywileje  stanowi  szla- 
checkiemu przysługujące,  schodzili  do  gminu.  Szczęśliwsi,  po- 
siadając znaczniejsze  majątki,  lub  piastując  urzędy,  mogli  sta6 
się  wasalami  książąt,  a  przez  to  wejść  do  stanu  szlachty  no- 
wego autoramentu,  t.  j.  niemiecko-meklenburgskićj,  do  szeregów 
której  śpieszyli  z  całego  świata  włóczęgi  i  awanturnicy.  Ci  przy- 
bysze, osiadłszy  w  zamkach  warownych,  bawili  się  rozbojami  po 
drogach  kupieckich.  Przeciw  nim  walczył  już  Jan  I  książę  me- 
klenburgski  i  gniazda  rozbójnicze  burzył,  ale  to  nievyjiele  pomo- 
gło. Rycerstwo  niemiecko -meklenburgskie  słynęło  z  rozbojów 
aż  do  XV  w.  W  kole  rycerstwa  tego  utonęła  starożytna  szlachta, 
słowiańska,  ślady  której  choć  w  części  odgrzebać  usiłujemy. 

Gamby,  w  dokumentach  często  Gammę,  przodek  których 
padł  ofiarą  wiarołomstwa  Henryka  Lwa  r.  11 64,  głośni  byli  już 
w  XII  w.,  co  wskazuje  nazwa  całemu  rodowi  nadana,  kiedy 
szlachta  innych  rodów  zadowolniała  się  jeszcze  imionami  wła- 
snemi,  a  powtóre  Henryk  Lew,  biorąc  zakładników  od  książąt 
obodryckich,  nie.  mógł  zadowolnić  się  jakimikolwiek,  a  wyma- 
gał dostojniejszych  obywateli,  którzyby  głową  swą  i  fortuną  byli 
mu  rękojmią  dotrzymania  przez  księcia  Przy  by  sława  zobowiąza- 
nia.    Być  może  nazwa  Gamba  ma  związek  z  wyrazem  gęba,  ale 

^^^)  Takimi  byli  szlachta  (lecz  nie  milesy)  Ratiborowicze  rolnicy  w  ziemi 
Iłowskićj;  według  dokumentu  roku  1219:  illi^  qui  dicebantur  Retiburize.  M.  U. 
Nr.  254. 

^^*)  R.  1 23 1.  Gerard,  przełożony  klasztoru  Campus  Solis  nabył  dla  klasz- 
toru wieś  Nacunstorp ...  a  ąuondam  nostro  iidelio  Woltzic.  Ten  Wołczyk  trzy- 
maną od  księcia  Jana  I  jurę  feodali  wieś  Naukunstorp  odstąpił  klasztorowi,  a  książę. 
zrzekł  się  praw  swych  na  rzecz  tegoż  klasztoru.  M.  U.  Nr.  385.  Wyraźniejsze  do- 
wody sprzedaży  dóbr  szlacheckich  za  długi,  znajdujemy  w  dokumentach  do  klasztoru 
Darguńskiego  odnośnych.  Tak,  kasztelan  dymiński  Rochil,  potrzebując  pieniędzy 
na  podróż  do  ziemi  Św.,  sprzedał  w  r.  1222  klasztorowi  Darguńskiemu  dobra  Wi- 
gun  i  Clobutsowe  (M.  U.  Nr.  285),  ale  oprócz  tego  zadlHiżył  się.  Przeto  syn  jego 
Dobiesław  zmuszony  był  wieś  Bralin  sprzedać  r.  1226^  także  klasztorowi  Darguń-- 
skiemu,  et  de  vendite  ville  precio  debita  patris  soWeretk     M,  U.  Nr.  335. 


—■     427     — 

dla  czego  by  całemu  rodowi  przysługiwała?  Czy  nie  była  za-- 
wołaniem  (proclamatio),  hasłem  rodu  jak  u  Polaków?  Twier-- 
dzić  tego  nie  możemy,  bo  o  zawołaniacli  lub  hasłach  rodowych: 
u  Obodrytów  żadnej  wiadomości  nie  posiadamy.  Nie  możemy 
wszakże  przypuścić,  aby  ich  nigdy  nie  było.  Jednego  szczepu, 
jednakowych  obyczajów  i  mowy  z  Polanami,  ludy  pomorskie  nie* 
mogły  od  nich  różnić  się  ustrojem  rodowym.  Szlachta  obodrycka 
ze  swej  wojowniczej  buty,  krewkości  i  w  ogóle  charakteru,  ku- 
bek w  kubek  szlachta  polska,  —  przybierała  imiona  własne,  ta- 
kie same  jak  u  Polaków,  spieszczajac  je  na  sposób  polski :  Wan- 
cek,  Cieszyk,  Dargasz,  Janek  i  t.  d.,  zamiast  Wancław,  Wacław,. 
Cieszymir,  Dargosław,  Jan, — czyżby  w  wiekowych  bojach  z  Niem- 
cami niewytworzyła  haseł  rodowych  dla  zwoływania  si§  w  bo- 
jach, lub  ciemnościach  nocnych,  podobnie  jak  u  Polaków?  Ustrój 
rodowy  Obodrytów,  w  ciągu  strasznych  i  długich  najazdów 
Niemców  i  Danów  uległ  wprawdzie  rozbiciu  i  rozproszeniu,  ale- 
niektóre  rody  mogły  się  ocalić,  utrzymać  na  miejscu  i  prokla- 
macye  rodowe  zachować.  Do  takich  zdaje  się  ród  Gambo  w,  je- 
den z  niewielu  ocalałych  od  pogromu,  należyć.  Ród  ten  władał 
obszernemi  dobrami  w  ziemi  Werlskiej.  Henryk  Gamba  byt 
stolnikiem  księcia  roztokskiego  i  werlskiego  Borwina  II  (1226),'*^^)- 
potem  księcia  werlskiego  Mikołaja  III  aż  do  r.  1244.^^^)  W  końcu 
XIII  w.  zjawia  się  inny  Henryk  Gamba  (1285 — 1292),  w  orszaku 
księcia  werlskiego. ^^^)  W  XIV  w.  słynęli  bracia  Chocimir  i  Hen- 
ryk Gamby  (1320 — 1341),  Jan,  Bartold  i  Subekin  Gamby  (1330).^'*') 
W  r.  1352  Henning  Gammę  knap  z  Górne  sprzedał  12  huf  Fri- 


***)     R.  1226  Henricus  Gammę  dapifer,  curie.     M.  U.  Nr.   523. 

"*)  R.  1232  Henricus  Gamba.  M.  U.  Nr.  410;  R.  1238:  H.  Gamba  da-- 
pifer.  M.  U.  Nr.  490;  R.  1244  H.  Gammen  dapifer.  M.  U.  Nr.  556,  557,  ale  przy 
nadaniu  przez  biskupa  Brunwarda  klasztorowi  Dobrotyńskiemu  posiadłości  r.  1234 
figurował  Henning  Gammę  dapifer,  osoba  różna  od  Henryka  Gamby. 

"«)     R.   1285  i   1292.     M.  U.  Nr.  1781,   2162. 

"')  R.  1320 — 1341  fratres  Gammen;  R.  1330  Johannes,  Bartold  et  Zubbe- 
kinus  fratres  dicti  Gammen.  M,  U.  Nr.  51 10.  R.  1336  Hinricus  et  Gothemaros  dictif' 
Gammen.     M.  U.  Nr.  5675. 


—     428     — 

iDurgowi  i  przyj%ł  na  się  obowiązek  połowy  służebności  na  utrzy- 
manie konia  wojennego. ^*^)  W  r.  1361  wzmiankuje  się  pani 
Sławka,  matka  Tiedeke  Gammy.  Gamby  należeli  do  tych  rycer- 
'  skich  rodów,  które  w  r.  1523  podpisały  uniję,  a  w  r,  1572  przyj- 
•mowały  udział  w  uregulowaniu  nauki  luterskiej  w  księstwie  Me- 
-klenburgskiem.^^*)  Minister  meklenburgski  Krzysztof  Otto  Gammę 
pracowicie  zebrał  genealogię  rodów  szlacheckich  w  Meklenburgu 
w  r.  1775. 

Dargasze  czyli  Dargosławy  możni  ziemianie  w  okolicy  klasz- 
toru Eldeńskiego,  w  WŁnince,  w  XIII  i  XIV  w.38»)  Ród  ten 
szerzył  się  daleko  na  wschód  aż  do  Pomorza  i  dobra  obszerne 
•posiadał  po  zachodniej  stronie  Moryckiego  jeziora,  w  dzielnicach 
werlskiej  i  roztokskiój.  Henryk  Dargasz  należał  do  orszaku  księ- 
cia Mikołaja  werlskiego  w  latach  1232  — 1248,  był  przedniejszym 
obywatelem  i  kasztelanem  robolskim,  już  w  r.  1242.^*^)  Chotan 
Dargasz  (r.  1273)/*^*)  Wolrad  Dargasz  (1285— 1291),^^^)  Chocimir 
Dargasz  (1273 — 1286)^*'*)  w  dzielnicy  werlskiej: —  Herman  Dar- 
gosław  w  orszaku  Borwina  księcia  roztokskiego  (r.  1252).'*'^) 
W  następnym  wieku  jeszcze  kilku  Dargosławów  z  imionami  już 
niemiecki emi :  Henryk  i  syn  jego  Hejne  (1353),  Werner  1354)^^^) 
i  Wolrad  ostatni  z  rodu  wygasłego  w  r.   1503.^^') 

Przybory  możni  ziemianie  w  okolicy  Małachowa  i  Robolów. 

'58)  Potwierdzając  umowę  tę  Mikołaj  książę  werlski  r.  1352  rzeki:  sed  ser- 
-\'łcium  dimidii  dextarii  nobis  et  nostris  successoribus  Henningus  Gammo  de  Ghorne 
...  de  bonis  villa  Ghorne  faciat  racionabiliter.     M.  U.  Nr.  7557  w  T.  XIII. 

3*^)  Lisch,  Jahrbiicher  XI.  Yerzeichniss  des  meklenburgische  Adels,  423 
do  466. 

360)  "Wyżej,  porówn.  przyp.    183,  184  na  str.  377. 

361)  Henryk  Dargaz.  M.  U.  Nr.  410,  414,  415,  485,  523,  541,  552,  557, 
558,  636  kasztelanem  robolskim  roku  1242  (M.  U.  Nr.  541),  później  zjawia  się 
do  roku    1268. 

3«2)  Gothanus  miles  Dargaz.     M.  U.  Nr.  1300. 

868)  Yorladus  Dargaz.     M.  U.  Nr.   1781,  21 10. 

361)  Chotimar  Dargaz.     M.  U.  Nr.  1814,  1873. 

S65)  Hermannus  Dargheslaus.     M.  U.  Nr    683,  686. 

86«)  Henricus  Dargeslawe  i  syn  jego  Heine  (Nr.  7705);  Werner  Dargeslaw 
ff  okolicy  Klasztoru  Eldeńskiego.     M.  U.  Nr.  7950. 

36')  Lisch,  Jahrbiicher  XI,  437. 


—     429     — 

Od  Jarosława  poszedł  Przybór  (1224),  od  Przybora  Jarosław  ka^ 
sztelan  robolski  (i25o);''^)  od  kasztelana  poszli:  Przybór  i  Jan* 
z  Robolów. ^*^)  Imię  ostatniego  Przybora  potomkowie  jego  przy- 
jęli jako  nazwę  rodową.  Od  tego  czasu  zjawiają  się:  Henryk 
Przybór  (1300),  Jan  i  Wicke  bracia  Przybory  (13 14).  Henryk. 
Przybór  (1353),  a  od  nich  w  okolicy  Małachowa  poszły  osobne 
domy  Przyborów:  z  Kargowa,^'®;  z  Kele,^"^)  z  Grabienie,*") 
z  Popentina.*"^)     Ród  ten  kwitnął  jeszcze  w  XVIII  w,*'*) 

Stojsławy.  W  orszaku  księcia  roztokskiego  Borwina  II  w  r. 
1226  wzmiankuje  się  Jan  Stojsław,  być  może  ten  sam,  który 
w  orszaku  tegoż  księcia  w  r.  12 19  figurował  pod  imieniem  Janka 
Stojsławicza.^"^)  W  pierwszśj  połowie  XIV  w.,  w  okolicy  Roz- 
toko w  znani  byli  ziemianie  bracia  Cłiotan,  Wancek  i  Mikołaj 
Stojsławice.^"^)  Ród  ten  liczył  się  do  starożytnych,  miał  wzię- 
tość  w  XIV  w.  i  należał  do  tych,  które  w  latach  1523  i  1572 
przyjmowały  udział  w  utwierdzeniu  nauki  luterskiej  w  księstwie 
Meklenburgskiera.  ^ " ') 

Cieszymiry.  Właściciel  dóbr  Brezylasu,  w  okolicy  klasztoru 
Campus  Solis  (Sonnenkamp),  Cieszyć  podarował  w  r.  1235  temuż 
klasztorowi  sześć  włók  ziemi.*"*)  Być  może  ten  Cieszyć  jest  tym 
samym  Cieszymirem,  który  w  r.  1249  wzmiankuje  się  jako  wła- 
ściciel dóbr  w  okolicy  Iłowa?  Synowie  jego  Antoni  i  Henryk 
nie   mieli    osobnego   nazwiska,   a    tylko   synami    Cieszymira    się 


»«*)  R.  1224  Jaroslaus  filius  Prisceburii;  r.  1229  Priscebur  f.  Jaroslai,  r.  1234. 

Priscebunis,  Jarozlaus  filius  suus,  Klempin,  Pom.  Urkundenbuch  Nr.  219,  257,  302. 

'*')  Circa  1250  Priscebur    hlius    domini    Jerozlai    dicti  de  Robele;    r.   1274 

Prisceburius  et  Johannes  fratres  de  Robele.     M.  U.  Nr.   1283. 

»"<>)  R.   1333  Pryscebur  de  Khargow.     M.  U.  Nr,  5386;    r.    1335   Nr.  5598. 

>'»))  R.  1 35 1  Pryscebur  de  Kelle.     M.  U.  Nr.  7458. 

»'«)  R.  13.6  Priscebur  de  Grabenitze.     M.  U.  Nr.  6618. 

»'*)  R.  1333  Henricus  et  Heningus  Priscebur  de  Poppentyn.  M.  U.  Nr.  5386. 

«**)  Jahrbiicher  fiir  Mekl.  Gesch,  XIII,  s.  III. 

»"»)  M.  U.  Nr.  258  i  3c»3. 

»'•)  R.   1329  Goten,  Fenceke,  Nicolaus  dicti  Stoyselaf.     M.  U.  Nr.   5072, 

»")  Jahrbiicher  fiir  Mekl.  Gesch.  XI,  s.  461. 

•**)  A.  1235  in  villa  Bryzelaz  .  .  .  sex  mansos    a    Slauo    quodam    Thessitzc.. 

M.  U.  Nr.  435. 


—     430     — 

;zwali.^"®)  —  Było  jeszcze  kilku  innych  Cieszymirów.  Z  nich  je- 
den marszałek  księcia  Henryka  werlskiego  (r.  1285),^*")  być 
może  ten  sam,  który  w  r.  1302  był  adwokatem  w  Gustrowie.'^^*) 
Henryk  i  Ludek  Cieszymiry  ziemianie  w  okolicy  Malachowa 
'(133 i)'  —  Ród  ten  wygasł  około  r.  1500. 

Jesiewice.  Henryk  Jesiewic  figurował  pomiędzy  dostojni- 
kami meklenburgskimi  przy  potwierdzeniu  przez  biskupa  Brun- 
warda  kollegiaty  Gustrowskiej  (r.  1229),^^^)  później  w  orszaku 
księcia  Jana  I  w  latach  1260  —  1262.'*^)  Był  jeszcze  w  orszaku 
księcia  roztokskiego  Mikołaja  Werner  Jesevitz  (1286).^^*)  Ród 
ten  w  okolicy  Nowego  Chorina  i  BoUandu  wzmiankuje  się  czę- 
sto aż  do  XIV  w.;  wygasł  w  r.  1514.^^*) 

Wszystko  to  rody  starożytne,  które  aż  do  XIV  w.  nie 
przyjmowały  predykatów  od  dóbr  swych.  —  Podobnych  rodów 
było  więcej,  ale  brak  źródłowych  wiadomości  skrywa  je  przed 
inami.  Tak,  kasztelanowie  robolscy:  Sławociech  z  Małachowa, 
Chocimir,  Unisław,  którzy  lat  20  z  gór^  (1232 — 1257)  stali  w  or- 
szaku księcia  werlskiego  Mikołaja,*^*")  bezwatpienia  należeli  do 
starożytnój  szlachty,  ale  z  jakichby  rodów  pochodzili — nie  wiemy. 
Luźnie  wzmiankowani  w  dokumentach:  Bydewice,  Wargusze- 
■wice,'*')  Jordan,    Henryk    Gruba,    Wołczek,    Wancław,^^^)    Otto 


*'")  R.  1249  M.  U.  Nr.  623;  A.  1266  Antonius  et  Hinricus  ńlii  Tessemari. 
M.  U.  Nr.  1078. 

,     »8<>)     R.   1285  Tessemaruś  marschalcus.     M.  U.  Nr.   1788. 
88»)     M.  U.  Nr.  2821. 
**')     Henricus  Jesieviz.     M.  U.  Nr.  368. 
'*»)     M.  U.  Nr.  919,  920,  934. 
»")     R.  1286,  Werner  Jesewitz  M.  U.  Nr.  1836. 

385)  Jahrbiicher  fiir  Mekl.  Gesch.  XI,  s.  448. 

386)  w  dokumentach  od  r.  1232  do  1257  milites  de  Robele,  castellani  de 
sobole  Nr.   523,  541. 

'*')  R.  1231  Henricus  Boidewitz,  Johan  Boidewitz,  Henricus  Warsussewitz. 
^r.  385;  r.    1232  H.  Wargusseuitz,  Tessemaruś  frater  ejus  Nr.  397, 

'**)  R.  1219  Jordanus  miles  de  Werle,  Woiuvote,  Niwopek,  Slaui.  M.  U. 
Nr.  258;  r.  1235 — 1237  Jordanus,  Henricus  Grubo,  Yinzlaus,  M.  U.  Nr.  433,  435, 
463,  464,  449;  r.  1262  Volcic,  Yolzeco  Nr.  952,  963. 

»89)  R.  1238  Otto  Suleske,  Yenceco,  Tribimer,  Gidvirgute?,  Yo?,  Ra- 
itis.     Nr.  485. 


—     431      — 

Suleszek,  Wancek,  Trebomir,  Ratysz,^^^)  Racław  Stange  (Stańko?) 
i  syn  jego  Stange,  Racław  Zance  (Zając  ?),^®")  Sulisław  armi- 
ger,^^^)  Maszek,  Trosewic  ^^''i  i  wielu  innych,  wzywani  na  świad- 
ków ważniejszych  czynności  książąt,  bez  zaprzeczenia  do  szlachty 
dziedzicznej  należeć  musieli,  ale  rodowody  ich  nie  są  nam  znane, 
Pod  koniec  XIII  w.,  gdy  predykaty  od  dóbr  wchodziły  w  uży- 
wanie, zjawiają  się:  Chocimir  z  Rzeczowa,  pod  Dobraniem  (1270) 
i  Otto  z  Rzeczowa  (1291),^®^)  Jarosław  i  Radomir  bracia  z  Ka- 
lantu  pod  Darguniem  (1271),^'*)  Subisław  z  synami  Janem  i  Sub- 
kiem  z  Pustekowa  (1335 — 1350).'"^)  Cieszą  z  Czernina  pod  Buty- 
szowem  (1340—1364),^^^)  Jarosław  z  Wałowa  (i333).^"') 

Szeregi  szlachty  obodryckiej  dopełniały  się  jeszcze  za  cza- 
sów niepodległości  panami  słowiańskimi  z  innych  stron  przyby- 
łymi.    Do  takich  należą: 

Pinowie  z  Hawelberga,  prawdopodobnie  potomkowie  księ- 
cia Witykinda,  wygnani  przez  Albrechta  Niedźwiedzia  w  poło- 
wie XU  w.  Z  rodu  tego  bracia  Chocimir  i  Jan  figurowali  w  or- 
szaku wnuków  księcia  Henryka- Bor  wina  I  (r.  1229);  później  Ja- 
rosław i  Jan  bracia  w  orszaku  Mikołaja  werlskiego  (1240— 1257); 
Jan  z  Hawelberga  był  kasztelanem  robolskim  (r.  1242).^®^)  Póź- 
miej  członkowie  rodu  tego  noszą  już  imiona  niemieckie:  Henryk 


'90)  R.  1262  Ralslans  Stange,  1271  juvenis  Stange,  1285  Ratslaus  Zance 
r.   1292  Ratislaus  de  Zance.     Nr.  947,   1350,   1781,  2162, 

'9')     E.   1290  Sulislaus  dictus  Motowe  .  . .  armiger.     Nr.  2080. 

*'*')     R.  1271  Maseke,  Trossewitz.     M.  U.  Nr.    1234. 

S9»)  R.  1270  Gotemanis  de  Ritsoe  (Nr.  1199.  R.  1291  Otto  de  Ritsowe 
(Nr.   2110). 

'»*)     R.  1271  Jerezłaus  miles  de  Kalant  i  brat  jego  Rademarus  M.  U.  Nr.  1234. 

'9'^)  R.  1335  Johannes  et  Zubbeko  fratres  de  Putzekowe,  annigeri,  synowie 
dominum  Zubbeslaum  de  Putzekowe,  r.  1350— 1367  Subkeke  de  Putzeeowe.  Jahr, 
bucher  fiir  mekl.  Gesch.  XIII,  s.  283—6. 

»»«)  R.  1340—64  Tetze  van  Cemiu,  Tetze  van  Tzemin,  M.  U.  T.  XV, 
ł>Nr.  93 1 1. 

»9")     R.  1333   Gerslav  von  Valov.     M.  U.  Nr.  5386. 

•**)  R.  1227  Gotimerus  et  Johannes  fratres  de  Hauelberch;  r.  1240  Jerezlans  et 
frater  suus  Johannes;  r.  1242  Johannes  de  Hauelberch  castellanus  de  Robele.  M.  U. 
Jifr.  344,  515,  523,  541;  r.  1257  Jezezlaus  et  Johannes  de  Hauelberch.  M.  U.  Nr.  789. 


—     43^     — 

i  Barold   bracia   (1273)^    Merman   z   H^welberga   (.12-74);^*®)  Jan* 
i  Mikołaj  bracia  w  końcu  XIII  w.*°®) 

Panowie  z  Chociebuzia,  ród  których  staje  się  znanym  od  De- 
tlewa  kasztelana  chociebuiskiego  ('i  2 18— 1249),  pierwszorzędnój 
osobistości  na  dworze  książąt  meklenburgskich.  Bogaty-  i  wpły- 
wowy pan  Detlew  miał'  łierb  jednakowy  z  herbem  panów  Pod- 
bórzskich  (Putbus),  którzy  z  książąt  rańskich  pochodzili.  Z  tęga 
badacze  wnoszą,  że  i  Detlew  także  z  dynastyi  rańskiój  pocho- 
dził.*^^) Stał  się  on  bardzo- głośnym j  z  powodu  następnój  okoli- 
czności. 

Krewny  Detlewa  biskup  szwerynski  Brunward,  oburzony 
wdzierstwem  do  dyecezyi  jego  biskupa  kamieńskiego,  sprzymie- 
rzył się  z  księciem  meklenburgskim  Janem  I  w  r.  1236  w  celu- 
odzyskania  spornych  miejscowości  i  zabezpieczenia  sobie  dziesię- 
ciny.*®^) Pomiędzy  wasalami  Jana  I  przednie  miejsce  trzymał 
Detlew  z  Chociebuzia,  który  z  innymi  rycerzami  uczestniczyła 
w  wyprawie  wojennej  przeciw  biskupowi  kamieńskiemu.  Wy- 
prawa poszła  pomyślnie:  rycerze  meklenburgscy  zdobyli  nietylko 
kraj  Czrezpienianów,  lecz  okolice  za  Pieną  i  Trebolą,  mianowicie 
Łosice,  które  wówczas  pod  władzą  rańśką  zostawały.  W  zdo- 
bytym kraju  książę  Jan  I  osadził  na  prawie  feodalnem  rycerzy 
swych.  Detlew  otrzymał  Łosice,  z  grodem  takiejże  nazwy,  po- 
dobno własność  przodków  jego. 

Porządkując  nabytą  posiadłość,  Detlew  w  pobliżu  grodu  za-- 
łożył  miasto  niemieckie  Łosice,   któremu  nadał  prawo  lubekskie. 
Synowie  jego  Werner  i  Henryk  już  wv  r.  1248 — 1249   mianowali^ 
się  panami  Łosic,  a  po  śmierci   ojca   (-j-  1249)   Werner  zwał  się 
rycerzem  z  Łosic.     Wzmiankowani  bracia   byli  ostatnimi   dyna- 


«»»)     R.  1273  i  1274.    M.  U.  Nr.  1283,  1284,  I3H. 

*^)  R.  1285  Johannes  et  Nicolaus  fratres  de  Hauelberch;  1291  Johannes  de 
Hauelberch.     M.  U.  Nr.   1781,  2110. 

401)     Wyżej  przyp.  241.  Lisch,  w  Jahrbiicher  XIV,  83— 88, 

4CS)  ^itt  przymierza  biskupa  Brunwarda  z.  księciem  Janem  Ir.  1236.' M.  U.. 
Nr.  458. 


I 


I 


—     433     — 

stami.     Werner    umarł  r.  1271,    a   Łosice  w  końcu    Xin  w  pod 
władzę  rańską  podpadły.*"^) 

Panowie  ze  Slauekestorp  spokrewnieni  z  rodem  Detlewa  z  Cho- 
ciebuzia,  dali  się  poznać  w  osobie  Ludeke  i  Bolte(i243 — 1249.**'*) 
Ród  ich  przeniósłszy  się  bardzo  dawno  z  wyspy  Rany  na  stały 
ląd,  mieszkał  we  wschodniej  części  ziemi  Losickiej,  w  okolicy 
Gristowa  i  liczył  się  do  najdawniejszych  w  kraju,  a  herb  miał 
jednego  pochodzenia  z  herbem  rodziny  Malzan,  dobra  której  le- 
żały obok  Słauekestorp,  w  pobliżu  miasta  Raceburga.  Prawdo- 
podobnie, panowie  ze  Slauekestorp,  przyj  a  wszy  razem  z  Detle- 
wem  chociebuźskim  udział  w  wyprawie  księcia  Jana  I  r.  1236, 
pozostali  w  zdobytej  okolicy  razem  z  innymi  rycerzami.*"^)  Pó- 
źniej wzmiankowany  Bolto  i  synowie  jego  Ludolf,  Jan,  Bern- 
hard i  dalsi  potomkowie,  zostając  wasalami  książąt  rańskich,  mia- 
nowali się  aż  do  końca  XIII  w.  panami  ze  Slauekestorp.*"*) 

To  co  wyżej  o  szlachcie  obodryckiej  powiedziano,  daje  się 
streścić  w  następujący  sposób. 

Najmniej  szlachty  obodryckiej  znajdowało  się  w  dzielnicy 
księcia  meklenburgskiego  Jana  I,  dwór  którego  już  w  pierwszej 
połowie  XIII  w.  zniemczał.  Trochę  więcej  szlachty  znajdujemy 
w  dzielnicy  księcia  roztokskiego  Borwina  III,  ale  najwięcej  jej 
zostało  w  dzielnicy  księcia  werlskiego  Alikołaja  III,  zwłaszcza 
w  południowej  stronie,  gdzie  mnóstwo  jezior  i  przez  nie  odcięty 
od  reszty  księstwa  ^leklenburgskiego  kraj,  tak  zwany  S  t  e  u- 
r  i  s  c  h  e  n  W  i  n  k  e  1 ,  w  którym  Werlanie  zbudowali  w  końcu 
XIII  w.     Castrum  Wenden  (Wredenhagen).^"^.  W  tym  zakątku 


*^^)     KJempin.    Pommersches  Urkund.    s.    371 ;   Lisch.  Jahrbucher  XIV,  87. 
**'^)     A.   1242.     Tehetleus   miles    de    Godebuz,    dominus  terre  Lositz,  nadając 
Łosicom    prawo    lubekskie,    uczynił    to  w  przytomności  Ladeke    de  Slauekestorp  et 
fratris  ejus  Bolto ...  et  Brunwardus  de  Lositz.     M.  U:  Nr:  ^29- 

**•*)     O  pokrewieństwie    panów^    ze    Slauekesdorp    z    Detlewem    chociebuźkim 
^i  osiedleniu  się   ich  w  okolicy  Gristowa,     Meklenburg.     Jahrbiicher  X. 

406^     W  dokumentach    r.    1275,    1284,   1294,   1295,   1299.     Priimers.  Pommer, 
i^Urk.  T.  II  i  III. 

*<>")     Castrum    "Wenden    na    poludnie-zachód  od  Moryckiego  jeziora,  w  ziemi 

Tom  IV.  28 


—      434     — 

leży  miasto  Robole,  kasztelanami  którego  bywali  w  XIII  wieku 
sami  Słowianie,  a  szlachta  zachowywała  imiona  słowiańskie  aż 
do  połowy  XIV  w.  W  ogóle,  w  t6j  części  kraju:  żywioł  sło- 
wiański, najdłużej  trzymał  się  w  czystości.*"^) 

Kiedy  się  szlachta  obodrycka  poczęła  wynarodowiać  i  za- 
chodziła wątpliwość  kto  do  jakiej  się  narodowości  przyznaje, 
w  ówczas  dla  oznaczenia  pochodzenia  słowiańskiego,  do  imienia 
osoby  dodawano:  Slaus,  lub  Wend,  t,  j.  Słowianin.  Tak  w  ziemi 
Iłowskiej  wzmiankuje  się  w  r.  1235  Slavus  ąuidam  Thessitze 
w  ziemi  Doleńskiej  r.  1252  Conradus  Slauus,  koło  Roztoków 
w  r.  1308  Jacobus  Went  monoculus  i  t.  d.  —  Ze  zniknięciem 
imion  słowiańskich  niepodobna  już  odróżnić  Słowian  od  Niem- 
ców, tem  bardzićj,  że  i  nazwy  słowiańskie,  pod  wpływem  mowy 
niemieckiej  przekształcały  się  do  niepoznania.  Tak,  znany  w  pier- 
wszój  połowie  XIII  w.  szlachcic  Wołczek,  po  niemiecku  Vol- 
ceko,  w  drugićj  połowie  tegoż  wieku,  słynął  już  jako  Folzeke,^^^) 
co  dla  niektórych  pisarzy  dostateczne,  aby  Wołczkowi  niemie- 
ckie pochodzenie  przypisać. 

Miasta. 
Kupiectwo  i  żegluga  słowiańska  po  brzegach  morza  Bałty- 
ckiego rozwijały  się  od  niepamiętnych  czasów.  U  Obodrytów, 
jako  starożytna  przystań  kupiecka,  słynął  Rarog,  po  zburzeniu 
którego  przez  Danów  w  r.  808,  miejsce  jego  zajął  W  e  1  i  g  a  r  d 
(Meklenburg),  cokolwiek  w  oddaleniu  od  zatoki  Wyszomirskiej 
położony,  A  gdy  podczas  najazdów  Niemców  w  XII  w.  Weli- 
gard  upadł,  w  ówczas  leżący  przy  samej  zatoce  Wyszomir 
podniósł  się  do  znacznia  miejsca  handlowego  i  zamożnego.  Prócz 
tego  żegluga  i  kupiectwo  znajdowały  bezpieczną  i  dogodną  przy- 
stań przy  ujściu  rzeki  Warnawy,  —  w  Roztokach.    Te  dwa  mia- 


Turno,  niedaleko  granicy  brandenburgskiej,  przy  drodze  z  Robolów  do  miasta  Witt- 
stok  (Wysokiej).     Patrz  mapę  w  Schirmachera.     Beitriige.     T.  II. 

*»8)     Boli  w  Jahrbiicłier  f.  mekl,  Gesch.   iii — 112. 

"»)  R.  1231.  Woltzic  (M.  U.  Nr.  385);  1262.  Yolzeco.  M.  U.  Nr.  963, 
później  Folzeke.     Podobnie  z  Wancek,  Wenceko,  z  czasem  Fenceke. 


—     435     — 

sta  były  najważuiejszymi  w  księstwie  Meklenburgskiem  por- 
tami, bo  znakomita  z  handlu,  żeglugi  i  bogactwa  Lubeka,  jeszcze 
przed  upadkiem  księcia  Nikłota  I.  (r.  n6o),  do  grafstwa  Race- 
burgskiego  przyłączona  została.*^^) 

Po  upadku  niepodległości  Obodrytów,  cudzoziemcy  zapra- 
szani przez  władze  niemieckie,  spiesznie  osiadali  na  ziemiach 
obodryckich  w  miejscach,  gdzie  przemysł  i  kupiectwo  zape- 
wniały zarobek.  Wyszomir  i  Roztoki  napełniły  się  w  krótkim 
czasie  Niemcami,  Danami,  Szwedami,  Norwegami  i  innymi  ró- 
żnymi przybyszami  z  zachodu.  Niektórzy  przybysze  osiadali 
w  miejscach,  gdzie  się  odbywały  targi,  najczęściej  w  podgrodziach 
w  i  kam  i  zwanych,'*^  ^)  a  korzystając  z  powolności  książąt  me- 
klenburgskich,  urządzali  się  według  własnego  obyczaju  i  dobi- 
jali się  przywilejów^  które  by  im  przewagę  nad  miejscową  lu- 
dnością zapewniły.  Ubóstwo  w  kraju  wycieńczonym  długoletnią 
wojną,  upadek  przemiysłowości  i  kupiectwa,  brak  wszelkiej  kon- 
kurencyi  ze  strony  ludności  słowiańskiej,  wyniszczonej  i  rozpierz- 
chłej po  lasach  i  niedostępnych  miejscowościach,  ułatwiały  przy- 
byszom utwierdzenie  się  w  miejscach  osiedlenia,  a  książęta  ra- 
dzi byli  powiększyć  dochody  swe  ze  wzrostu  przemysłu  i  kupie- 
ctwa. Dbał  o  to  szczególnie  Henryk-Borwin  I,  za  panowania 
którego  słynęły  miasta:  Chociebuż  (Gadebusz),  obdarzone 
prawem  lubekskiem  w  r.  122^,*^'^)  —  Parchim  i  Pławy 
(1225  — 12351,  obdarzone  prawem  szweryńskiem.*^^)  Następcy 
Bor  wina  I,  potwierdzili  w  r,  1228  nadane  przez  niego  prawa 
szweryńskie  miastu  G  u  s  t  r  o  w  o  w  i  ,*^*)  tudzież  obdarzyli  M  a- 
łachów  roku  1 235^^^)  i  M  a  1  c  h  i  m  roku  1236  także  pra- 
wem szweryńskiem,*^*^;  a  Goldberg  r.  1248  prawem  parchim- 


*">)  Wyżej  przyp.  76. 

**')  O  nazwie  w  i  k.  porów,    dzieła  niniejszego  T.  II,  s.  316.  przyp.  72. 

*»«)  M.  U.  Nr.  315. 

*")  Parchim  roku  1226—7.  M.  U.  N.  319,  337,  —  Pławy  roku  1235. 

*")  M.  U.  Nr.  359. 

*'5)  M.  U.  Nr.  433. 

*i»)  M.  U.  Nr.  449. 

28* 


—     436     — 

skiem.*'")  Około  tego  czasu  założone  były  miasta:  Sternbrg, 
Penclin,  Kalanti  Kropelin,  przywileje  których  potwier- 
dzili książęta:  Borwin  roztokski  Kalanta  (1253),*'^)  a  Mikołaj 
Werlski  Penclina  (r.  1263)/"*)  Kropelin  jako  miasto  słynął  już 
w  r.  1250.^^")  —  W  drugiej  połowie  XIII  wieky  powstały  mia- 
sta: Rybnie  a,  Gnoje  n,  Suita  (Sulz)  w  księstwie  Roztok- 
skiem,  Robole,  Lagę  (Ławy),  Teterów  w  księstwie 
Werlski  em. 

Rozgłos  szybkiego  wzrostu  i  wzbogacenia  się  miasta  Lu- 
beki, a  przytem  wzmagająca  się  w  pocz%tku  XIII  w.  żegluga 
po  morzacłi  północnych,  pobudzały  cudzoziemców  do  szukania 
szczęścia  w  nowozakładanych  miastach  meklenburgskich,  zwłasz- 
cza nadmorskich.  Interesy  zaś  książąt  i  powolność  ich  dla  cu- 
dzoziemców, zapewniając  tymże  swobodę  urządzania  się  wedle  praw 
jakie  sami  mieć  życzyli,  jeszcze  bardziej  zachęcały  kupców,  prze- 
mysłowców i  rękodzielników,  jak  z  bliższych,  tak  i  z  oddalonych 
krajów  spieszyć  do  zajęcia  korzystnego  stanowiska  w  miastach 
meklenburgskich.  Napływ  cudzoziemców  przybierał  ogromne 
rozmiary,  zwłaszcza  w  Wyszomirze,  przezwanym  Wismarem 
i  Roztokach. 

Starożytny -gród  Wy  szo  m  i  r,*'-')  po  prawej  stronie  roz- 
lewu wód,  wpadających  do  tego  rozlewu  rzek:  Stewiny  i  dwóch 
zwanych  Vlote  (Błoto?),  położony,  miał  komunikacyę  z  morzem 
po  rzece,  która  wypływając  ze  wzmiankowanego  rozlewu  wód, 
pędziła  do  zatoki  Wyszemirskiej.  Rzeka  ta  przezwana  przez 
Niemców  Aa,  zapewne  była  taż  sama  Stewina.  Po  lewej  stronie 
rzeki  tej,  kupcy  z  wysp  Gotland  i  Wisby  w  r.  1228  założyli  od- 


"")     M.  U.  N.  599. 

"8)     M,  U.  N.  713. 

*'0)     M.  U.  N.  987. 

■'^o^  R.  1250.  Oppido  nostro  Cropelin  . . .  nemuś,  quod  adjacet  fluvio  Zyme 
contulimus,     M.  U.  N.  642. 

*2i^  Nazwa  Wyssemaria  zjawia  sie  pierwszy  raz  w  dokumencie  roku 
1229;  —  w  źródłach  niemieckich:  W  y  s  m  e  r  i  W  i  s  m  a  r.  —  Po  slowiańsku  za- 
pewne: Wyszemir? 


—     437     — 

Tfbne  miasto,  bliżej  do  zatoki  Wyszemirskiej.*^^)  Miasto  na- 
zwano Wissemare,  a  granice  jego  książę  Jan  I  w  r.  1229 
zakreślił:  od  Starej-wsi  i  miejsca  wulgarnie  zwanego  Kopernica 
aż  do  drogi,  która  od  tego  miejsca  do  morza  prowadziła.*-^) 
Właściwe  miasto  niewielką;  przestrzeń  zajmowało,  ale  należąca 
do  niego  terrytorya  szerzyła  się  na  zachód  aż  do  dolnej  części 
rzeki  Kopernicy,  a  na  połndnie  do  góry  Galhberg  (gołej,  łysej?) 
W  późniejszym  czasie  terrytorya  miejska  ^znacznie  rozszerzyła 
się.  Przeniesienie  zaś  rezydencyi  książęcej  z  Meklenburga  do 
AYismaru  (r.  1256),  obdarzenie  onego  prawem,  lubekskłem  roku 
1266,*^*)  i  rozszerzenie  jeszcze  więcej  terrytoryi  miejskiej  ku  za- 
chodowi, posłużyły  do  szybkiego  wzrostu  miasta  niemieckiego, 
z  wyraźną  szkodą  Słowian,  zamieszkałych  w  Starem  mieście  po 
prawym  brzegu  Stewiny. 

Zarząd  i  sądownictwo  w  Wism.arze  podzielone  były  pomię- 
dzy księciem  a  gminą  miejską.  Z  ręki  księcia  burgfogt  lub 
landfogt  (advocatus),  miał  obszerną  władzę  w  całym  okręgu, 
a  miejski  fogt,  (advocatus  minor,  lub  subadvocatus),  funkcyono- 
wał  jako  sędzia  książęcy  w  mieście  tylko.  Tymczasem  gmina 
miejska  rządziła  się  przez  wybranych  z  jej  łona  radzców,  kon- 
sulów, prawem  lubekskiem,  niezawsze  zgodnem  z  prawem  kra- 
jowem.  Fogtami  książęcymi  i  konsulami  miejskimi  bywali  sami 
Niemcy,  za  wyjątkiem  chyba  bardzo  niewielu  Słowian  zniem- 
czonych.*-^) Gospodarstwo  miejskie  i  wszelkiego  rodzaju  urzą- 
dzenia publiczne:  szpitale,  szkoły,  żegluga,  kupiectwo,  rzemiosła 
były  także    w    ręku    Niemców,    a    o   duchowieństwie    nie  ma  co 


*22)  Schildt.  Geschichte  der  Stadt  Wismar  bis  zum  Ende  des  13.  Jahrhun- 
4ert,  1 87 1,  w  Schirmachera  Beitrage  T.  I,  tamże  i  plan  Wismaru  w  XIII  wieku. 

'*2s^  R.  i22Q  "Wyssemaria .  . .  terminos  infra  Altam  viilam  et  locum,  qui  in 
Tulgari  Yocatur  Koperniz,  a  uia  inter  hoc  distincta  usque  ad  marę.  M.  U.  N.  362. 
Alta  villa  później  Wendorf. 

*24)     R.  1266  M.  U.  N.  1075. 

*26)  Można  to  zauważać  w  wyciągach  dzieła  Schildta  z  dokumentów  XIII 
■wieku,  gdzie  w  masie  nazwisk  niemieckich,  znajdujemy  słowiańskie:  Jakob  Tesseke 
(Cieszek)  roku   1227  i  jeszcze  kilka  innych  wątpliwego  pochodzenia. 


—     438     — 

mówić,  bo  jeśli  do  szeregów  jego  trafił  jaki  Słowianin,  to  ta- 
kowy, podlegając  regułom  duchownym,  musiał  przyjąć  imię  bi- 
blijno-niemieckie  i  stać  się  Niemcem.  Łaska  książęca  postawiła 
przybyszów  odrazu  na  stopę  gospodarzy  miejskich,  a  nieliczni 
w  mieście  Słowianie,  zostawali  w  stosunkach  służebnych  do 
Niemców,  którzy  ich  w  obliczu  prawa  zastępowali.  Tak  w  roku 
1276  Bartold  Fogel  przyjął  na  się  wypłatę  długu  12  szylingów 
za  trzech  Słowian,*-*')  a  w  roku  1277  Benedykt  z  Barnekowa 
dawał  poręczenie  za  swego  Słowianina,*"^')  Wszakże  Słowia- 
nie mieli  prawo  posiadania  własności  nieruchomój  w  mieście. 
W  roku  1294  Słowianie  Gerd  kupił  od  Niemca  plac  w  mieście 
Wismarze.*'''^)  Późniejszych  wiadomości  o  Słowianach  w  tern 
mieście  —  nieznajdujemy. 

Większe  skupienie  ludności  słowiańskiej  spotykamy  w  Roz- 
tokach, gdzie  już  w  XII  w,  była  rezydencya  książąt  słowiań- 
skich. Przytem  dogodne  położenie  miasta  przy  ujściu  rzeki 
Warna  wy  do  morza,  sprzyjało  żegludze  i  kupiectwu  w  których 
Słowianie  pomorscy  oddawna  celowali.  Napływający  do  Roz- 
okó  w  cudzoziemcy  zastali  już  w  tem  mieście  zamożną  i  prze- 
mysłową ludność  słowiańską.  Normanowie  i  Dany  osiadali  pod 
miastem,  bliżej -do  morza,  w  odrębnej  dzielnicy  Warnemiinde, 
mieszkańcy  której  dotąd  używają  mowy  podobnój  do  duńskiej.*^®) 

Miasto  niemieckie  w  Roztokach  założył  Henryk  Borwin  I 
w  r.  1 2 18  i  prawem  lubekskiem  obdarzył,  w  przytomności  do- 
stojników swych  Słowian  i  Niemców,  tudzież  mieszkańców  mia- 
sta: magistra  Waltera  z  Buchoe  i  konsulów:  Henryka  Fabra, 
Henryka  Pramule,  Hermana,  Rudolfa,  Ludera,  Bertrama,  Wizelo, 
Lamberta,  Bodona  i  Henryka  Lantfera.*^^)  Ściągający  się  z  ró- 
żnych krajów  rzemieślnicy  i  przemysłowcy  osiadali  w  odrębnych 

*")    M.  u.  N.  14 1 7 
*«■)     M.  u.  N.   1425. 

***)  R.  1294.  Gerd  Slavus  emit  unani  novam  aream  a  Titmaro  Hervigis. 
M.  U.  N.  2263. 

4S»)     jahrbiicher  fiir  mekl.  Gesch    XXI  li;    wyżej  przyp.   349. 
*s»)     M.  U.  N.  244. 


—     439     — 

ulicach,  które  od  zajęć  ich  przybierały  nazwy:  Altsmiedestrasse, 
Wollenweberstrasse,  Botcherstrasse,  a  były  ulice  Fryzów,  Mni- 
chów i  t.  p.  Miasto  wzrastało,  dobijało  się  przywilejów  i  po- 
siadania w  mocy  swej  sadownictwa,  które  jednakże  zostawało 
w  rękach  książęcych  aż  do  r.  1358.*^^)  Ale  prawo  miejskie, 
kształcąc  się  na  podstawach  prawa  lubekskiego,  zyskało  taką 
wziętość,  że  Wisław  książę  rański  udzielił  w  roku  1240  miastu 
Stralsundowi  prawo  roztokskie,  jakie  miastu  temu  przez  księcia 
Borwina  I  nadane  hyioS^')  (r.  12 18). 

Słowianie  pozostali  w  podgrodziu,  zwanem  Wik,  nie  nale- 
żeli do  gminy  miejskiej,  lecz  podlegali  władzy  książęcej  aż  do 
r.  1286,  w  którym  książę  roztokski  Mikołaj,  potrzebując  pienię- 
dzy na  umorzenie  długów  ojca  swego  Waldemara,  sprzedał 
mieszczanom  roztokskim  wieś  zwaną  W  e  n  d  i  sc  h  -  Wyk.*^^) 
Od  tego  czasu  Wik  przestał  być  posiadłością  Słowian,  ale  jesz- 
cze w  r.  1294,  Henryk  Słowianin,  kupczący  pekelflejszem  nabył 
dom  od  Niemca. '*'^^)  W  XIV  w.  wspomniano,  że  była  niegdyś 
ulica  słowiańska,' w  miejscu  gdzie  był  Wik.^^^)  W  niemieckiem 
mieście  Roztoku  Słowianie  mieszkali  w  oddalonej  dzielnicy,  gdzie 
dotąd  pozostały:  Wendenstrasse  i  Wendenthor,  zostawali  pod 
zarządem  osobnego  fogta,  zwanego:  advocatus  Slauorum 
de  R  o  s  tok,'*^'^)    posiadali  własne  domy,'*^"j    bawili  się  rzemio- 


*3*)  Herrlich,  Geschichie  der  Stadt  Rostok  bis  zum  Jahre  1300,  w  Schir- 
macbera  Beitrage  T.  I. 

*'-)  A,  1240  Wisczlaus  .  .  .  nove  civitati  in  Stralesund . .  .  contulimus  eara 
justiciam,  que  civitati  Rostók  a  domino  Borwino  est  coUata.     M.  U.  N,  509. 

'*'^)  R.  1286  villam  nostram  Wendesche  Wyk,  cum  omni  utilitate. 
M.  U.  N.   1836. 

*^)  R.  1294.  Johannes  de  Rathenowe  vendidit  Henrico  Slauo  specsneider 
de  Wich  aream  unam  sitam  infra  Thydericum  de  Sosat  et  ipsi  resignavit.  M.  U. 
N.  2293. 

*'^)  A.  1325  ubi  quondam  strata  Slauorum  fuerat.  Jahrbiicher  XXr,  30. 
Stosuje  sie  prawdopodobnie  do  Wiku. 

*'*)  A.  1267 — 1 28 1  Advocatus  Slauorum  in  Rostok.  Herrlich  w  Schirma- 
chera  Beitrage  I,  s.  38.  Zapewne  wzmiankowany  w  r.  1330 — 1335  Radeke  dictus 
Wend.  civis  in  Rostok,  także  był  adwokatem  słowiańskim.    M.  U.  N.  5608. 

*")     A. 1 289  Tessico   Slaus...  vendidit  Gothano  hereditatem  suam  in  antiqua 


—     440     — 

słami  karczmarzy,  balwierzy,  ogrodników,  rzeźników,  czyszcze- 
niem śledzi,*^^)  dzierżawą  łąk  miejskich,^^®)  które  aż  do  drugiej 
połowy  XV  wieku  słowiańskiemi  się  zwały.****)  Niektórzy 
z  nich  posiadali  zaufanie  i  rękojmie  w  sprawach  cywilnych  skła- 
dali,**^) lecz  szczególne  upodobanie  Słowian  stanowiła  sprzedaż 
mięsa,  baraniny  i  pekelflejszu,  a  to  do  takiego  stopnia,  że  na- 
zwy Schpeken-schneider  (kupczący  mięsem  solonem) 
i  Wen  de  stały  się  synonimami.  Rada  miejska,  regulując  sprze- 
daż mięsa  i  pekelflejszu,  w  latach  1325,  1330  pozwoliła  Słowia- 
nom sprzedawać  mięso  na  starem  miejscu  w  pewne  pory  roku, 
a  od  Św.  Michała  do  Bożego  Narodzenia  mięso  wołowe  i  bara- 
ninę połową  i  ćwiercią  tuszy,  po  określonej  cenie.  Za  sprzedaż 
mięsa  Słowianie  od  każdego  stoła  po  4  soldy  płacili.**-)  Słowia- 
nie roztokscy  w  XIII  i  XIV  w.  najczęściej  narodowe  imiona 
nosili.    W  księdze  miejskiej  r.   1289,  Słowianie  zwyczajnie  Wen- 


civitate,  juxta  Wizelum.  M.  U.  N.  2006;  A.  1293  Johannes  Pribico  vendidit  heredi- 
tatem  suam.  M.  U.  N.  2006;  —  Gerhardus  carnifex  vendidit  Bandan  Slauo  tabernas. 
Tamże. 

■»■''»)  R.  1289 — 1300,  w  liczbie  Słowian  Johannes  tensor  barbarum  M.  U. 
N.  2195;  R.  1289 — 1295.  Henricus  Slaus  rasor  barbarum  (N.  2006),  Petrus  Slaus 
lotor  alecium.  Tamże. 

*'»)  R.  129* — 300  dochody  Roztoka  z  lak  wypuszczonych  w  dzierżawę: 
Pratum  super  Wendesche  Wic.  Civitas  locavit  Slavis  scilicet:  Minisken,  Radeken, 
Johanni  Scerebandes  broder.;  1296  Tesike,  Thekel,  Nicolaus  Slavi;  1300  Martinus 
habet  pratum  Porswich,  Michaelis  et  Martini.  Isti  Slavi  tenunt  pratum  versus  Ber- 
toldestorp,  prout  prius  tenere.  Thechel,  Tesike,  Bunt,  Johannes  fratres  barbitonso- 
ris  (N.  3195).  R-  1 3 16  supra  Wich,  ubi  Slavi  ponebant  foenum  ad  decem  annos 
pro  debitis  suis.     M.  U.  N.  3815. 

*^o)  R.  1335 — 1363  laki  zwano:  Wenden  Wiesen  (prata  Slauorum),  a  dzier- 
żawcami bj'li:  Henryk,  Nicolaus,  Wend,  Reddagi,  Major,  Strand,  Petrus  Loubaz, 
Darghetze  de  Retze.     Jahrbiicher  XXI,  s.   18. 

4H)     A    1289  Bandel  Slaus  promisit  Warandiam.   M.  U.   N,   2006. 

*^^)  A.  1330  Slavi  vendere  debebunt  lardum  per  cursum  et  circulum  anni, 
scilicet  secundis  feriis  et  quintis,  in  locis  suis  apud  pontem  alneum,  ubi  ab  antiąuo 
vendere  consueverunt.  Dicti  vero  Slavi  a  festo  beati  Michaelis  usque  ad  festum  na- 
tivitatis  Christi  bovinas  et  ovinas  carnes  cum  dimidiis  corporibus  et  ąuartalibus 
perpetuo  vendere  possunt,  sed  carnes  bovinas  pro  24  solidis  emptas  vendere  de- 
bebunt.    M.  U.  N,   5162. 

A.  1325  Slavi  dabunt  ąuolibet  anno  de  ąualibet  mensa  apud  alneum  pon- 
tem 4  Solidos.     M.   U.  N.    4608. 


li  -     441      - 

darni  czasem  Słowianami  zwani,  wzmiankują  się:  Dobersz,  Woł- 
n  czek,  Cieszyć,  ^panna  Cieszka,  wdowa  Cieszka,  Bandan,  Janiko, 
pani  Dobrosława,  Żelimir,  Bogumił,^*-^)  Bandel,  Mildasz,  Tribel, 
Janek,  Jan  Przy  bek  *^*)  i  wielu  innych.  *^-^)  —  Ale  w  tym  czasie 
rozpowszechniały!  się  już  pomiędzy  Słowianami  imiona  biblijne 
i  narodowe  niemieckie:  Marcin  Słowianin,  Henryk  Słowianin 
golibroda,  Piotr  Słowianin^przyprawiacz  śledzi,  Gerhard  Went,***) 
nawet  z  nazwiskami  niemieckiemi:  Johannus  Bisterweld,  Petrus 
Loubaz,  Bunt,  Radeke  Wend  (1335),  Petrus  Wend  (1342)  za- 
możni mieszczanie.**") 

W  drugiej  połowie  XIV  w.  imiona  słowiańskie  znikają,  ale 
łąki  zwane:  W  e  n  d  e  n  W  i  e  s  e  n  dzierżawione  były  przez  sło- 
wiańskich handlarzy  mięsem  w  roku  1363  i  później.  W  ogóle 
Wenden  i  Spekensneider  na  łąkach  trzymali  się  aż  do 
ustąpienia  łąk  niemieckim  rzeinikom  w  r.  1472.**^)  Co  się  stało 
z  dzierżawcami  łąk  Słowianami,  nie  wiemy,  ale  pewnie,  że  przy- 
jąwszy  imiona  i  nazwy  niemieckie,  zmieszali  się  z  Niemcami 
i  dla  tego  odróżnić  ich  według  narodowości  niepodobna. 

Troszcząc  się  o  rychle  zaludnienie  miast  i  udzielając  im 
przywileje,  Henryk  Borwin  I  nadał  miastu  Chociebużowi  w  roku 
1225  prawo  stanowiące,  że  wszelki  niewolnik,  zamieszkawszy 
w  mieście  rok  cały,  zyskuje  wieczystą  swobodę.***)  A  ponieważ 
koloniści  niemieccy  nie  mogli  być  niewolnikami,  wypada  wnios- 


**^)  Dobers,  Yelcico,  Thechatze  fratres  et  soror  ipsomra  Tessika,  wdowa 
von  Tessekinus,  Bandan  Sla%Tis,  Janico  Sla\Tis,  domina  Doberzlawa,  Zelemarus 
Slavu3,  Marchiorius  Baghomile.  Jahrbiicher  XXI,  2".  —  R.  1301  Zelemaius  Sla- 
vus.     M.   U.  N,  2733. 

"*)  R.  1289  Bandel  Sla\-iis;  r.  1290  Myldaze  Slavus,  Triebel  Slavus;  1292 
Janico  Slavus;   1293  Johannes  Pribico.     M.  U.  N.   2006. 

*i5)     Porów,  wyżej  przyp.  439. 

*»»)     R.  1289— 1295.     M.  U.  N.  2006. 

"7)     R.    1335  i  1342,     M.  U.  N.  5608  i  6251. 

***)  Po  ustąpieniu  lak  rzeźnikom  —  Knochenhauer  roku  1472  „so  alze  de 
W  e  n  d  e  unde  Speksnyders  de  suhen  wysche  beth  an  desse  tyd  (aż  do  tego 
czasu)  gehad''.  Jahrbucher  XXI,  42. 

noj     Wyżej  przyp.  209. 


—     442      — 

kować,  że  wzmiankowane  prawo  ustanowione  było  dla  chłopów 
słowiańskicli,  na  wzór  praw  stanowionych  w  Niemczech  w  X 
i  XII  w.*^")  W  każdym  razie  Słowian  w  Chociebuziu  niebrako- 
wało,  co  poświadcza  wik  chociebuźski,  który  istniał  jesz- 
cze w  r.  1302.*'^') 

W  statutach  miast  Parchima  i  Pław  (1225  — 1235)  wzmian- 
kuje się  o  majątkach  synów,  których  ojcowie  i  przodkowie  posia- 
dali od  czasów  pogaństwa  i  uprawy  karczowisk.*"^-)  Niemcy,  osie- 
dleni w  Parchimie  i  Pławach  około  r.  1225,  oczywiście  nie  mo- 
gli w  miastach  tych  przodków  swych  liczyć,  zatem  wzmianko- 
wane majątki  należały  do  przodków  Słowian,  którzy  mieszkali 
niegdyś  w  Parchimie  i  Pławach  i  pod  ogólne  prawo  razem  z  Niem- 
cami podciągnięci  zostali. 

Inne  miasta  meklenburgskie,  powstałe  w  miejscach  przez 
Słowian  osiedlonych,  nabrały  znaczenia  dla  tego  tylko,  że  je 
książęta  obdarzyli  przywilejami  na  korzyść  Niemców ,  którzy, 
posiadając  w  swem  ręku  zarząd  i  władzę  wykonawczą,  spychali 
Słowian  do  stanu  sług  i  robotników.  Słowianie  zaś,  unikając  po- 
gardy w  codziennem  obcowaniu  z  Niemcami,  wynosili  się  na 
przedmieścia,  wiki,  jakie  znajdujemy  w  Roztokach,  Chociebuziu, 
Werlach,  Marlpwie,  Małachowie.*^^^)  Ale  i  tam  ucisk  prawa  lu- 
bekskiego,  które  przejęły :  Wismar,  Chociebuż,  Roztoki  i  Ryb- 
nica,*^*)  w  przygniatający  sposób  Słowianom  czuć  się  dawały. 
Chciał  Słowianin  handlować  w  mieście  musiał  od  sprzedaży  ka- 
żdego  funta   towaru    pła  cić  po  denarze  i  oprócz  tego  denara  od 


450)  Wyżćj  na  s.  251,  252  przypiski  276  i   277.  tudzież  na  s.  286,  przyp.  398. 

451)  Wyżej  przyp.  210  na  s.  382. 

*^^)  A.  1225 — 1226.  Si  contingat  mori  aliąuem,  cujus  ńlii  non  receperunt 
bona  sua  vivente  patre,  prestari  debent  bona,  que  patres  eorum  possederunt  a  pa- 
ganismo  et  cultura  silvestri.     M.  U.  N.   319.     Taltże  r.    1235.     M.  U.  N.  428. 

458)     o  wiku  w  Malachowie   w  r.   1379.     Lisch  w  Jahrbiicher  XXXII   7. 

*^*)  Rybnica  przyjęła  prawo  nie  wprost  lubekskie,  a  tylko  roztokskie,  które 
pochodziło  z  Lubeki  i  w  Roztoku  uksztalconem  zostało.  Herrlicłi.  Gescli.  der  Stadt 
Rostok  s.  14  w  Schirmacliera  Beitrage.  T.  I.  —  W  r.  1557  adwocatus  et  consi- 
łium  Rostok  oświadczyli,  źe  Rybnica  eo  jurę  vel  justitia  utitur,  quali  nos  utimur 
et  Lubycenses.     M.  U.  N.  794. 


—     443     — 

swej  osoby.  Szedł  Słowianin  do  miasta  z  towarem  wartością 
solda,  musiał  zapłacić  denara,  a  od  wartości  fertona  —  cztery  de^ 
nary.*^')  Czy  we  wszystkich  miastacli  postanowienie  prawa  lu- 
bekskiego  przestrzegano  ściśle  wiadomości  nie  posiadamy,  ale 
znając  usposobienie  i  chciwość  mieszczan  niemieckich,  godzi  się 
mniemać,  że  niezaniedbywali  prawa  miejskie  na  korzyść  własn^- 
wyzyskiwać.  O  uciemiężeniach  takich,  jakie  w  innych  krajach 
względem  Słowian  praktykowano,  mianowicie  nie  dopuszczania  ich 
do  świadczenia  przed  sądem,  do  cechów  i  rzemiosł  brakuje  wiado- 
mości, ale  jeśli  w  Robolach  handlarze  sukna  wymagali  w  roku 
1463  od  każdego  nowego  członka  cechu  swego,  ażeby  był  nie- 
skazitelnego pochodzenia  i  ze  wszystkich  przodków  nie  był  Sło- 
wianinem,*^®) tedy  można  wnioskować,  że  podobna  nietolerancya. 
także  w  innych  miastach  istniała,  tylko,  że  o  tem  nie  zachowały 
się  wiadomości.  Wreszcie  według  wiarogodnego  pisarza  XVIII 
wieku,  w  IMeklenburgskiem  w  tymże  wieku  wymagano  jeszcze 
od  ludzi  wstępujących  do  cechów  udowodnienia,  że  są  pochodze- 
nia niemieckiego  a  nie  słowiańskiego,*^")  chociaż  podobne  wyma- 
ganie nie  miało  sensu,  bo  Słowianie  wtedy  już  się  wynarodowili. 
Była  to  raczej  obawa  upiorów  słowiańskich,  aby  się  do  niemie- 
ckich cechów  nie  wdarły! 

Kolonizacya  do  połowy  XIII  wieku. 

Rozważając  stan  kolonizacyi  w  czasie  podziału  księstwa  !Me- 
klenburgskiego  na  cztery  dzielnice  (1229 — 1231),  wzmiankowali- 
śmy, że  chociaż  kolonizacya  ziem  obodryckich  była  już  ostate- 
cznie przez  książąt  i  duchowieństwo  zdecydowaną,  ale  do  upo- 
rządkowania jćj  niedośtawało  cudzoziemskiego  żywiołu,  z  powodu 
czego  cierpiano   Słowian   aż  do  pierwszej  możności  zamienić  ich 


455)     "Wyżej  w  bieżącym  §  przyp-  81. 

**")  Schal  he  van  unberuchteghen,  erliken,  Mmen  luden . . .  unde  ghebaren 
van  alle  synen  veranen,  de  nicbt  Wende  synt  ghewesen. 

*5')  Das  der  aufegangende  Lehr-Pursch  nicht  wendischer  Art  sey.  Frank- 
Alt  und  Neue  Meklenburg.  ks.  III,  s.  86. 


—     444     — 

kolonistami.  Sprawa  to  była  niełatwa,  albowiem  większa  połowa 
osad  w  kraju  nie  była  jeszcze  objęta  w  sieć  kolonizacyjną, 
a  oprócz  tego  ludność  słowiańska  nie  opuszczała  bez  oporu 
osad  swych. 

Sprowadzaniem  i  lokowaniem  kolonistów,  jak  przed  po- 
działem księstwa  (1229 — 1231),  tak  i  później  bawili  się  szulcy, 
którzy  za  wydatki  i  pracę  przy  osiedleniu  kolonistów  w  osadach 
na  ten  cel  przeznaczonych,  otrzymywali  w  wynagrodzenie  swo- 
bodne hufy,  różne  dochody  jak  z  łanów  wypuszczonych  w  dzier- 
żawę tak  i  z  sądownictwa,  co  wszystko  razem  wzięte  zwało  się 
prawem  szulca  (bessetinge). 

W  oczekiwaniu  kolonistów  zwyczajnie  przygotowywano  miej- 
sce dla  ich  osiedlenia,  najczęściej  w  osadach  słowiańskich,  dla 
czego  wypadało  najprzód  Słowian,  choćby  gwałtem  z  posiadło- 
ści dziedzicznych  wydalić.  Przykładów  na  to  nie  braknie.  — 
W  r.  1232  książęta  roztokscy  Mikołaj  i  Henryk  przeleli  na  bis- 
kupa Brunwarda  wszystkie  prawa  swe  w  ziemi  Butyszowskiej 
z  tem,  aby  jeszcze  jeden  klasztor  w  ziemi  tej  biskup  założył .  .  .^^^) 
—  Spełniając  wolę  książąt  Brunward  założył  klasztor  w  R  u  n  i  u 
(1233),  uposażył  go  kilku  osadami  i  dochodami  z  kilkunastu  osad 
w  ziemi  Butyszowskiej,  przy  czem  oznajmił,  że  jeszcze  przedmie- 
stnik  jego  biskup  Berno  (j  1191)  począł  klasztor  żeński  w  ziemi 
Butyszowskiej  budować,  ale  mu  przeszkadzały  napady  Wen- 
dów.*^**)  —  W  klasztorze  Campus  Solis,  założonym  w  roku 
1219  i  hojnie  przez  Henry ka-Borwina  I  uposażonym,  mniszki 
gospodarowały  wybornie:  wśród  lasów  wznosiły  się  nowe  osady 
kolonistów,  na  co  zważając  Brunward  obdarzył  klasztor  wsią 
Bobolinem  (r.  1236),  którą  mu  podarował  książę  Jan  I  (roku 
1232).  Czyniąc  ofiarę  tę  biskup  oznajmił,  iż  on  długo,  lecz  na- 
próżno,  starał  się  wieś  tę  przez  kolonistów  osiedlić,  ale  mu  prze- 


*5«)     M.  u.  N.  398. 

459^  Das  seine  Voifar  Berno  ein  Nonnenkloster  in  Buzhiowe  angefangen, 
aber  wegen  einfals  der  Wenden  und  anderer  Yorhinderungen  nicht  volnbracht. 
M.  U.  N.  420. 


I 


\t  -    445     - 

S2kadzały  spustoszenia  i  napady  wydalonych 
\Łz  niśj  Słowia n.**®)  Kto  i  kiedy  ich  wydalił  —  nie  wiadomo, 
ale  dość  tego  jednego  faktu,  aby  pojąć  jak  brutalnie  postępo- 
wano z  rolnikami  słowiańskimi.  Z  innej  strony  fakt  ten  jest  mo- 
cnym dowodem,  że  chłopi  słowiańscy  niełatwo  ustępywali  z  swych 
dziedzin  i  nieopuszczali  zręczności  odwetu  ciemiężycielom. 

Wygnani  z  osad  swych  Słowianie  budowali  sobie  w  pobliżu 
nowe  osady  takichże  nazw,  jakie  stare  osady  nosiły.  W  sku- 
tek tego  zjawiły  się  po  dwie  wsi  jednakowych  nazw :  wielkie 
—  niemieckie  i  mniejsze  —  słowiańskie.  Kościoły  zwyczaj- 
nie aż  do  końca  XIII  w.  w  niemieckiej  wsi  budowano.*^^)  Nie 
wszystkie  jednak  osady  mniejsze  zawdzięczają  początek  swój 
Słowianom.  Niektóre,  zwane  minus  albo  alterum,  lecz  bez 
orzeczenia  p  a  r  v  u  m  sive  s  1  a  v  i  c  a  1  e  nie  znajdują  potwierdze- 
nia, aby  przez  Słowian  założone  były  ;  często  powstawały  z  fol- 
warków. *«2j 

Rozmnożywszy  się  w  XIII  wieku  koloniści  parli  się  i  do 
mniejszych  słowiańskich  osad.  Szulcy,  podział  huf,  imiona  po- 
jedynczych ludzi  i  dziesięciny  zaznaczały  krzewienie  się  niemie- 
ckiego obyczaju,  tam  gdzie  niedawno  panował  obyczaj  słowiań- 
ski. Wieśniacy  słowiańscy,  pochwyceni  prądem  porządków  nie- 
mieckich, pomimo  woli  musieli  stosować  się  do  otoczenia,  albo 
wynosić  się  dalej  na  wschód,  co  dla  zubożałej  ludności  nie  za- 
zawsze  możebnem  było.  Częściej  zostawali  na  miejscu  aż  do  wy- 
narodowienia. 

Śledząc  osady  mniej szemi  lub  słowiańskiemi  zwane,  znajdu- 
jemy niektóre  z  nich  pochwycone  już  w  połowie  XIII  w.  wirem 
kolonizacyi  niemieckiej.     I  tak:  osada  Minus   Zwerz,  w  oko- 

(licy   roztokskiej,    miała  pola  podzielone  na  łany,    z  których  dzie- 
r^ 
**')     A.   1236  villam  nostram  Bobelyn  . . .    nec   propter  vastationem  Slauornm 

inde    ^uandoąue    eiectorum    locare    agricolis    eara  incolendam    pluribus  annis  valui- 
mus ...   M.  U.  N.  454. 

**•)     Ernst  w  Schirmachera  Beitriige  II,  51,  52. 

*«2)     Bolków,  Lunow,  Wiistenfelde,  Molzan;    —  jak   wyżej. 


—     446     — 

sicciny  biskup  Brunward  w  roku  1235  klasztorowi  Campus  So- 
lis  przeznaczył.*^^).  Mały  Warin  był  już  w  roku  1260  obcią- 
iony  dziesięcina ;*®*)  Wendischen  Petersdorp  i  Wen- 
dischen  Curcewitz  w  roku  1257  miały  bessetinge.*®"^) 
Parva  Stromekendort  obciążona  była  służebnością  (ser- 
vicium)  dwócli  koni  (r.   1296)*"") 

Inne  osady  m  a  ł  e  m  i  lub  słowiańskiemi  około  roku 
1230—34  zwane,  powoli  przestają  być  takiemi.  Słowiańskie 
Knezen  i  Sadewalz  w  ziemi  Chociebuźkiój,  słowiań- 
skie Krankowo  i  Lutgen-Warnowo  w  ziemi  Bre- 
źańskiej,  Erkense  słowiańskie  w  ziemi  Darczewskiój,  za- 
pewne w  skutek  napływu  Niemców,  przestają  w  połowie  Xin 
wieku  być  słowiańskiemi.  O  innych  wsiacli  małych  i  „słowiań- 
skich'- powiemy  niżej. 

Dalszy    ciąg   kolonizacyi 
w  drugiej  polowie  XIII  w. 

Po  załatwieniu  w  ogólnych  zarysach  kolonizacyi  dóbr  ksią- 
żęcych, w  księstwie  Meklenburgskiem  zostawało  jeszcze  dużo  ob- 
szarów dla  kultury  w  lasach  i  pomiędzy  błotami  przydatnych. 
Dla  osiedlenia-  tych  przestrzeni,  jak  równie  miast  nowozakłada- 
nych,  książęta  starali  się  udzieleniem  przybyszom  przywilejów 
i  wszelkich  dogodności,  ściągnąć  do  swego  kraju  kolonistów, 
zwłaszcza  dla  zaludnienia  miast,  aby  ze  wzrostem  przemysłu 
i  kupiectwa  większe  z  nich  dochody  pobierać. 

W  tym    celu    książę   parchimski    Przybysław,   doradziwszy 


*"*)  R.  1235  decimationes  habentur  .  . .  in  provincia  Rozstoc:  Minor  Zwerz. 
M.  U.  N.  429. 

*6i)     M.  U.  N.  870. 

**'•)  R.  1257  die  bessetinge  in  wendischen  Curkewitz, . . ,  eilf  hufen  in  wen- 
deschen  Peterstorp.  M-  U.  N.  808. 

^o^)  R.  1296.  Henryk  nr.eklenburgski . . .  vassalis  nostris  . . .  duorum  equo- 
rum  servicia  vendidimus  . . .  que  nobis  de  duobus  mansis  . . .  Parva  Stromekendorp  .  , . 
ministrare  debebant  M.  U.  N.  2397. 


—     447     — 

Niemcom  osiadłym  w  Parchimie,  kupić  wieś  Bichury  (r.  1240), 
zrzekł  sie  na  korzyść  mieszczan  wszelkich  praw,  jakie  mu  w  tój 
wsi  przysługiwały,  za  wyjątkiem  sądownictwa  ręki  i  głowy,*"") 
a  w  r.  1244  tenże  książę,  podarowawszy  miastu  Pławom  wieś 
S  1  a  p  c  o  w  o,  zostawił  do  woli  mieszczan:  wieś  tę  pod  uprawę 
obrócić,  albo  pod  wypasy  bydła  przeznaczyć.*'*^) 

W  ziemi  Turskiej  książę  werlski  Mikołaj  III  podarował 
w  r.  1241  klasztorowi  Eldeńskiemu  30  łanów  nad  rzeka  Elda 
i  rzeczką  Drikulną  dla  zbudowania  młyna,***)  a  w  r.  1243  klaszto- 
rowi Dobrańskiemu  50  łanów  w  miejscu  C  z  e  c  h  1  i  n  (w  ziemi 
Turnieńskiej),  z  prawem  siedlenia  ludzi  wszelkiej  narodowości 
i  z  uwolnieniem  ich  od  wszelkich  ciężarów  publicznych.*"*^)  Tenże 
książę,  oddawszy  w  r,  1239  Cystersom  amelungsborgskim  w  wie- 
czystą dzierżawę  młyn  w  Przyborzu  (w  ziemi  Turnieńskiej,*'^) 
podarował  imże  w  r.  1244  jezioro  Draże  z  obszerną  okolicą, 
w  krainie  Lieza  (lasu?),  udzieliwszy  przytem  prawo  siedlenia 
w  posiadłości  klasztornej  ludzi  wszelkich  narodowości,  nikomu 
niczem,  jak  tylko  Bogu  i  klasztorowi  Amelungsburskiemu,  nie 
obowiązanych.*"^)  Cystersi  potrafili  skorzystać  z  udzielonej  im 
łaski.  Zbudowali  dwór  Drążę,  kilka  osad  niemieckich  i  słowiań- 
skich, a  w  liczbie  ostatnich  wieś  R  a  d  o  r  ą  k  i ,  które,  zawdzię- 
czając szczególnym  okolicznościom,  utrzymały  się  przy  prawie 
slowiańskiem,  pod  rządem  brandeburgskim    aż  do  XV  w,*"^)  — 


■I 


4«7j  Preter  manus  et  capitis  amputationem  nostre  justicie  reservantes. 
M.  U.  N.  508. 

*•*)  Si  predictam  villam  cultoribus  exponere  sive  desertam  ad  pascua  peco- 
Tum  Yoluerint  observare.     M.  U.  N.  560. 

*8»)     M.  U.  N.  523. 

*"0)  A.  1243  in  terra  Turne,  in  loco  Szechelin  nuncupato,  circa  duo  stagna 
sitos.     M.  U.  N.  552. 

*"')     A.   1229  molandinum  nostrum  in  Priborne.     M.  U.  N.  499. 

*"')  A.  1244  in  terra  ditionis  nostre  sitam  Drans  noncupatam . . .  et  stagno 
adiaeente,  .  .  .  ita,  ut  nemini  servire  teneantur  ex  debito  nisi  soli  deo  et  Amelunges- 
bornensi  monasterio.     M.  U.  N.  558. 

*"«)  O  Radorakach,  ustąpionych  margrafom  brandenburgskim  w  roku  1276, 
szczegółowo  niiej  w  dziale  o  marce  Brandenburgskiej. 


—     448     — 

Położone  w  ziemi  Turnieńskiej  w  pobliżu  Moryckiego  jeziora, 
osady:  Łosice,  Yrelinge,  Zwiertyce  i  Cetim  już 
w  r.   1257,*''*)  miały  wprowadzone  dziesięciny. 

We  wschodnio-południowój  części  księstwa  Meklenburg- 
skiego,  w  tak  zwanej  adwokacyi  Penclińskiej,  inaczej  ziemi  Wu- 
strowskiśj,  Mikołaj  III  werlski,  potwierdziwszy  Johannitom  mi- 
rowskim  dawniejsze  nadania,  udzielił  im  w  r.  1270  prawa  sie- 
dlenia  w  ich  dobrach  Słowian  i  Niemców.*"'^)  Potwierdzając 
przywileje  tychże  Johaniiitów,  książę  werlski  Mikołaj  IV  w  roku 
1 30 1  wymienił  osady:  Rogentin,  Loysowe,  jezioro  Bul- 
gelowe,  Gar  dec  i  Wyszne  i  udzielił  prawa  siedlenia 
w  tych  miejscach  Słowian  i  Niemców.*'") 

W  ziemi  Czrezpienianów  książęta  werlscy  Henryk  i  Jan 
nadali  klasztorowi  Darguńskiemu  w  r.  1277  Al  e  t  n  i  k  Mniej- 
szy.*") Później  książę  werlski  Henryk  sprzedał  w  roku 
1285  klasztorowi  lubekskiemu  22  łany  przy  folwarkach  Te- 
terowie  i  Striżenowie  z  sądownictwem  wyźszem 
i  niższem.*'^^)  Tegoż  roku  książę  werlski  Mikołaj  IV  sprzedał 
kollegiacie  gustrowskiej  wieś  G  ol  d  e  n  ice.*'^)  Podobnych  przy- 
kładów szafowania  przez  książąt  posiadłości  ziemskich  i  sądo- 
wnictwa na  rzecz  kościołów,  miast  i  panów  niemieckich,  możnaby 
daleko  więcój  przytoczyć,  ale  i  wzmiankowanych  dosyć*^")  aby 
pojąć  ile  niepowetowanej  szkody  narodowości  słowiańskiej  przy- 
niosło nierozważne  postępowanie  książąt.  Miasta,  kościoły  i  ry- 
cerze, posiadłszy  szerokie  prawa  administracyjne  i  sądowe,  po- 
rządkowali    posiadłości     swe     w    duchu    niemieckim,    przez    co 


•»"*)     Al.  u.  N.  790. 

•*"5j     A.   1270   plenam  facultatem  locandi  in  eisdem    boiiis  Slauos  et  Teutonł- 
M.  U.  N.  1199. 

*'8)     R.   1301,  tak  samo  jak  w    r.    1270.  M,  U.  N.   2726. 
^")   .  M.  U.  N.   1430. 

*'^)     Cum,  judicio  maiore  et  minore.     M.  U.  N.   1788. 
i-  9)     M.  U,  N.  1817 
480^     Porów,  co  powiedziano  na  poprzedniej  447   stronicy. 


—     449     — 

ogromne  obszary  słowiańskie  przekształcały  się  bystro  w  nie- 
mieckie okolice.     Uprzytomniają  to  następujące  wiadomości: 

Pod  Wismarem  Stara  wieś  słowiańska,  Alta-villa, 
Wendorf,  nadana  miastu  przez  księcia  Jana  w  r.  1229,  rozdzie- 
liła się  na  dwie  wsi  Papendorf  i  Howentorp,  które 
w  r.  1280  miały  już  łiufy  i  dziesięciny.*'^^)  Położone  pod  Wisma- 
rem osady:  Karowo,  Dargaszowo,  Damenhusen, 
Krukowo  i  inne,  nabyte  w  ciągu  XIII  w.,''  z  młynami  na  rze- 
kach Kopernicy  i  Stewinie,  przez  mieszczan  wismarskich  od 
książąt  meklenburgskich ,  niezmiernie  'powiększyły  terrytoryję 
miasta  i  -wpływ  na  okolicę  tak,  że  pod  koniec  XIII  w.  o  Sło- 
wianach tu  już  niesłychać.  Wprawdzie  pod  Wismarem  wzmian- 
kują się  w  r.  1328  dwie  osady  Wentorp.  ale  w  nich  już  ko- 
loniści siedzieli.  *^^) 

W  ziemi  Iłowskiej  regentka  Anastazya  podarowała  w  roku 
1275  klasztorowi  Campus  Solis  wieś  Arnese,  a  przy  niej  Sło- 
wiańskie pole  oczywiście  po  Słowianach  pozostałe.  Z  przy- 
należnych do  tego  klasztoru  w  r.  13 13  osad,  25  nosiły  nazwy 
słowiańskie,***)  a  17  niemieckie,  zaludnienie  zaś  tych  osad  było 
mieszane  ze  Słowian  i  Niemców.  Postęp  germanizacyi  w  oko- 
licy wzmiankowanego  klasztoru  daje  się  czuć  nietylko  w  roz- 
mnożeniu osad  niemieckich,  lecz  i  w  nomenklaturze  miejscowej. 
Tak,  podczas  przeniesienia  kościoła  parafialnego  ze  wsi  Ż  e  1  e- 
m  i  n  a  do  M  y  ś  1  e  w  r.  1 264,  zjawiły  się  nazwy:  góra  —  S  e  1  e- 
m  i  n  e  b  e  r  g,  strumień  pomiędzy  wzmianko wanemi  wsiami  H  e- 
h  e  r  b  e  k ,  miejscowość  —  Yosberg,  łąka  —  Owerdyk, 
krzaki  —  B  u  r  b  r  o  c  k,**')  a  jeśli  dodamy,  że  w  tej  miejsco- 
wości liczne  osady  klasztorne  nosiły  nazwy  zakończone  na  torp 

<8«)     M.  u.  N.   1530  i  1662. 

"»)     M.  U.  N.  4891. 

***)  R.  1319  Heberolle  des  ki.  Neuekloster :  Cetin,  Bobelin,  Kamin,  Gla- 
sin,  Korin,  Babitze,  Punek,  Warin,  Deghetowe,  Kamin,  Mynowe,  Tzarnekow, 
Tzysowe,  Minłtze,  Duscyn,  Stromoyse,  Teckentin,  Zloue,  Nepersmolen,  Sucow,  Ro- 
gentin,  Zwerze,  Barze,  Mozlowe,  Toitosowe.     M.  U.  N.  4040. 

*S5)     M.  U.  N.   1017. 

Tom  IV.  29 


—     450     — 

i  ha  gen,  tudzież,  że  w  sąsiedniej  ziemi  Butyszowskiój  ponad 
środkową  Warnawą,  było  kilka  hagenów  do  klasztoru  Ruń- 
skiego  należących ,  że  w  Małym  Swiszowie  i  Małym 
Wari  nie  w  latach  1264—1270  były  już  wprowadzone  dziesię- 
ciny,*^^) tedy  łatwo  uprzytomni  się  mieszanina  nietylko  w  no- 
menklaturze miejscowej,  iecz  także  w  podziale  roli  uprawnej 
i  w  sposobie  zabudowania  osad,  bo  hageny  wyraźnie  odróżniały 
się  od  osad  słowiańskich. 

Podobna  mieszanina  daje  się  zauważać  w  sąsiedniej  z  Iłow- 
ską  ziemi  Roztokskiej,  gdzie  klasztor  Dobrański  w  XII  w.  pracę 
germanizatorską  rozpoczął,  a  książę  Henryk  Borwin  i,  powol- 
nością swą  dla  mnichów  przyczynił  się  do  tego,  że  już  za  jego 
panowania  cała  część  północna  księstwa  Meklenburgskiego  na- 
pełniona była  osadami  ńiemieckiemi.  Wzrost  Roztoków  i  in- 
nych miast,  ciągłe  zabiegi  mnichów  o  pomnożenie  posiadłości 
swych,  tudzież  opanowanie  przez  rycerzy  niemieckich  mnóstwa, 
osad  słowiańskich,  doprowadziły  do  tego,  że  w  drugiój  połowie 
XIII  w.  cała  przestrzeń  od  dolnej  i  środkowśj  Warnawy  na  za- 
chód aż  do  zatoki  Wyszomirskiej  przez  Niemców  opanowaną 
została.  Wskutek  tego  nomenklatura  miejscowa  przeistoczyła  się 
w  niemiecką  4  coraz  więcój  w  dokumentach  w  użucie  wcho- 
dziła. Tak,  w  Żatowie  granice  terrytoryi  już  w  r.  1244  ozna- 
czano: ad  novellandum  etHoltmarke,  do  miejsca  Hon- 
horst,  a  nazwy  osad  słowiańskich  przekręcano  na  niemiecki 
ład:  Radegorst,  Puzekowe,  Bułkowe,  Rederanke,*^') 
zamiast:  Radogost,  Pustkowo,  Bolko wo,  Radorąki.  O  Słowia- 
nach tu  nie  ma  mowy,  tylko  pod  miastem  Kropelinem  pole 
Wentfeld  w  roku  1250,*^^)  przypominało  pobyt  niegdyś  w  tern 
miejscu  Słowian.  Tymczasem  klasztor  Dobrański,  dążąc  do  po- 
większenia posiadłości  swych,    zakładał    nowe  hageny,   nabył  od 


*s6j     Parvum  Warin   1260,  Parvum  Swisow   1270.     M.  U.  N.   870,   1178. 
*87)     R.   1244.     M.  U.  N.  556  i  557. 
*88)     M.   U.  N.  642. 


I 


—   451    — 

książąt  werlskich  w  roku  1283  Małe  Granice  za  620  ma- 
rek,**^) sprzedał  rycerzowi  von  Heideborg  w  r.  1297  Wielki 
i  Mały  Jestyn,  osadę  i  folwark  Borek, *^")  ale  w  r.  1301,  za 
dwie  sartaginy  (czerany)  w  luneburgskiej  warzelni  soli,  nabył  od 
mnichów  amelungsborskich  obszerne  dobra  Żatow.**')  Kompleks 
dóbr  klasztoru  tak  się  rozszerzył,  że  według  spisu  poszkodowań 
uczynionych  przez  Roztoczanów  w  roku  13 12,  mnichy  posiadali 
wtedy  25  osad,  z  których  9  tylko  nosiły  nazwy  słowiańskie:  Ża- 
tow,  Krysmowo,  Bolków  o,  Stobl  e^^w  o,  W  i  1  ż  n  a,  P  a  r- 
kentin,  Redekle,  Brusów  o,  Janowice,  a  z  16  nie- 
mieckich 8  było  hagenów  i  kilka  folwarków. ^^-)  Pod  Brusowem 
Pole  Słowiańskie  w  r.  1283/^^)  przypominało  pobyt  nie- 
gdyś w  tern  miejscu  Słowian. 

W  ziemi  Brylskiej  kanonicy  szweryńscy  w  połowie  XIII  w. 
pobierając  dziesięciny  w  osadach  Czarnestorp  i  Garcho- 
w  i  e,  musieli  w  osadach  słowiańskich  zadowalniać  się  biskopo- 
wnicą  (r.  1254),  ciesząc  się  nadzieją,  że  gdy  Niemcy  we  wsiach 
słowiańskich  osiędą,  kanonicy  połowę  dziesięciny  otrzymają.*^*) 
Nie  daleko  od  miasta  Bryle wa,  koło  Tempcina,  po  Słowianach 
pozostał  folwark  W  e  n  d  f  e  1  d/*^) 

Ponad  górnym  biegiem  Warnawy,  w  ziemi  Warnowskiej, 
gdzie  klasztor  Dobrotyński  szerzył  germanizacyę,  w  pobliżu 
klasztornej  wsi  Wolfr  amshagen  był  las ,  w  którym  Sło- 
wianie mieszkali,  lecz  gdy  w  r.  1267  proboszcz  sprzedał  las  ten 
chłopom  wzmiankowanej  osady,  o  Słowianach  wzmiankuje  się 
już  jako  o  ludziach,  którzy  niegdyś  tam  mieszkali.*^**)    Obok  na- 


*89)     Panum  Grenze.     M.  U.  N.   1 668, 

*80)     Jestyn  maior  et  minor,  villula  etiam  Horc,    nee  non  ipsa  grangia  et  cu- 
ria  Borc.     M.  U.  N.  2454. 

**')     M.  U.  N.  2729,     Sartagina    w  dokumentach    małopolskich    XIII  wieku 
znaczy :  czeran.     Porów,  dzieła  niniejszego   T.  II,  s.  565. 

*^-)     M.  U.  N.  3520.     O  wsi  Repelin  Słowiański,    posiadanej    przez  klasztor 
w  roku  1256  (N.  778),  już  nieslychać. 

*»')     Campus  Slavicalis.     M.  U.  N.   1677. 

*^)     M.  U.  N.  738,   cytata  niżej  w  przypisku  509. 

■*»*)     Jahrbiicher  fiir  mekl.  Gesch.  XV,  s.  74. 

29* 


—     452     — 

leżącej  do  wzmiankowanego  klasztoru  wsi  Opal  (Opała?)  zja- 
wiła się  w  r.  1263  osada  Wendisch-Opal,  *^')  a  niedaleko 
zt^d  pod  Goldbergiem  wzmiankuje  się  r.  1296  Wendesche- 
Warne  i  Mały  Puzerin,  *^^)  co  tylko  w  skutek  wydalenia 
Słowian  stać  się  mogło.  Dwie  ostatnie  osady  w  r.  1296  były 
już  dziesięcina  obciążone. 

Dalój  ku  południowi,  pod  starożytnym  grodem  Kucinem, 
była  wieś  Q  u  e  t  z  i  n  ,  posiadacz  której  famulus  Reinward  de 
Quitzen  podarował  kościołowi  4  chaty  kosatów  (1264—1271). 
W  dokumentach  z  tego  powodu  spisanych,  grodzisko  kuciń- 
skie  przezwano  bor  eh  wal,  miejscowości:  ellerholt,  hein- 
holt,  alvere,  agerbanke  n,*^")  W  podobny  sposób,  Gun- 
celin  graf  szweryński,  nadawszy  klasztorowi  Reinfeldskiemu  w  r. 
1272  wieś  Cz  achów  pod  Parchimem,  granice  oznaczył  po  nie- 
miecku: monticulum  lapideum,  qui  Stenbrinke  dicitur,  mon- 
ticulum  qui  heitbrinke  dicitur,  ...  ad  Berichroth  super 
C  o  t  h  e  r  1  a  n  t.^"«) 

Pod  koniec  XIII  w  rzadko  gdzie  jakaś  osada  słowiańska 
ocalała.  Niemcy  wdzierali  się  do  najdalszych  zakątków,  siedlili 
się  pomiędzy  słowiańskimi  rolnikami,  którzy,  będąc  pognębieni 
przez  jurysdykcyę  patrimonialną,  nie  mogli  stawić  oporu  prze- 
ciw gwałtom  cudzoziemców.  Rycerze  niemieccy  dorabiając  się 
fortuny,  nabywali  dobra  szlachty  słowiańskiej,  która,  jakby  nie- 
pojmując,  że  każda  piędź  ziemi  ojczystej  odstąpionej  wrogom, 
wzmacnia  siłę  tychże,  —  łatwo  wyzuwała  się  z  posiadłości  dzie- 
dzicznych, ubożała  i  do  niższego  stanu  spadała.  Przyszło  do 
tego,  że  pod  koniec  XIII  w.  szlachta  trzymała  się  tylko  w  po- 
łudniowej części  księstwa  Werlskiego  i  po  granicach  z  księs- 
twem   Pomorskiem,    —    reszta     zaś    dóbr     ziemskich     zostawała 


49»\ 

M.  U,  N.    ino. 

407\ 

M.  u.  N.  983, 

498^ 

R.  1296.    M.  U.  N    2389. 

499) 

M.  U.  r.  1264.  N.   1016,   — 

-  r.   1 27 1  N.   123S. 

B00\ 

M.  U.  N.   1243. 

—     453     — 

w  ręku  rycerzy  niemieckich,  którzy  orszak  książąt  składali 
i  wspólnie  z  duchowieństwem  przeważnie  na  zniemczenie  kraju 
wpływali. 

Zmiany    w   kraju    na    korzyść    rycerzy,    miast 
i   duchowieństwa. 

Ze  ścierania  się  praw  i  obyczajów  dwóch  narodowości 
w  księstwie  Meklenburgskiem,  wytworzył  się  ogromny  przewrót 
jak  w  zewnętrznej  postaci  kraju,  tak  i  w  stosunkach  społeczno- 
ekonomicznych. 

Osady  słowiańskie,  pod  kolonizacyę  zajęte,  przekształcały 
się  według  cudzoziemskiej  modły.  Zabudowanie  osad  w  formie 
okrągłej  zostało  powiększej  części  nietknięte,  ale  wymiary  upra- 
wnej roli,  łąk  i  lasów,  tudzież  prowadzenie  gospodarstwa  wiej- 
skiego przez  kolonistów,  zaopatrzonych  w  środki  materyalne 
i  opiekę  prawa,  nastawały  inne:  kultura  podnosiła  się,  ziemia 
poczęła  przynosić  dochody  wyższe,  niż  te,  jakie  zrujnowani  woj- 
nami, obdarci  i  praw  pozbawieni  rolnicy  słowiańscy  dawać  mo- 
gli. Późniejsi  przybysze,  nie  znajdując  już  gotowych  osad  sło- 
wiańskich, zakładali  w  lasach  hageny,  które  mnożyły  się  aż  do 
końca  XIII  w. ,  zwłaszcza  w  miejscowościach  lesistych ,  w  No- 
wej Ziemi  między  Roztokami  a  Rybnicą  i  w  ogóle  we  wscho- 
dniej części  kraju.  Były  to  posiadłości  chłopskie  na  jednym  ła- 
nie, rzadko  na  dwóch.  Obszary  posiadane  przez  rycerzy  były 
także  niewielkie,  nie  przenosiły  bowiem  7  łanów,  a  najczęściej 
od  3  do  4  łanów  zawierały,  albowiem  do  pracy  rąk  brakowało. 
Wyjątek  stanowiły  dobra  książęce,  biskupie  i  klasztorne,  które 
mając  do  uprawy  ludność  służebną,  większe  obszary  posiadały. 
Posiadłości  ziemskie  zwano:  curiae,  allodia,  praedia,  Vor- 
werk  (folwark).  —  Dworów  wielkich  panów  nie  było  jeszcze 
w  XIII  w.  Dwory  rycerskie  stanowiły  małe  osady  wiejskie, 
różniące  się  formą  zabudowania  dziś  jeszcze  do  rozpoznania  mo- 
żebną.     Były  osady  okrągłe,   albo  owalne,    albo  podługowate  na 


—     454     — 

jednym  łanie.  Pierwsza  forma  zjawia  się  w  osadach  z  nazwami 
słowiańskiemi  i  ze  zniknięciem  Słowian  upada,  ostatnie  dwie 
należą  zarówno  do  hagenów  i  innych  osad.  Był  jeszcze  czwarty 
sposób  zabudowania,  wedle  którego  budynki  pojedynczych  chło- 
pów i  kosatów  na  ich  polach  porozrzucane,  nie  posiadały  wcale 
form  osady  zamkniętej."*"*) 

Pierwsze  miejsce,  pod  względem  konstrukcyi  i  utrzymania 
porządnego,  zajmowały  bezwątpienia  dwory  biskupie,  klasztory, 
plebanie,  dwory  i  folwarki  rycerskie,  a  obok  nich  dworki  Szul- 
ców i  hagemeistrów,  słowem  klas  uprzywilejowanych.  Do  tych 
siedzib  dodać  wypada  miasta  przez  cudzoziemców  zamieszkałe, 
uprzewilejowane,  handlowe,  wzbogacające  się  przez  nieudolność 
książąt,  którzy  ciągle  potrzebując  pieniędzy  na  opłatę  długów 
i  częste  wyprawy  wojenne,  sprzedawali  mieszczanom  dochody  ze 
swych  dóbr,  a  nawet  obszerne  posiadłości  ziemskie.  Mniej  do- 
datnio przedstawiały  się  osady  wiejskie.  Koloniści,  zwłaszcza 
na  ziemiach  klasztornych,  mogliby  osady  swe  przyzwoicie  utrzy- 
mać, gdyby  nie  częste  wojny  zewnętrzne,  fehdy  pomięday  ryce- 
rzami, grabieże  i  rozboje  ostatnich.  Ale  osady  słowiańskie  nędzą 
świeciły.  Role  uprawne  zabierali  Niemcy,  wstępu  do  lasów  za- 
braniali im  panowie  duchowni  i  świeccy,  ciężka  praca  na  pust- 
kowiach nie  dawała  środków  do  utrzymania  się;  kto  mógł  wę- 
drował dalej,  osiadał  nad  jeziorem  lub  w  głębokich  lasach,  żywił 
się  rybą,  łowiectwem  lub  drobnym  przemysłem  leśnym.  Biedacy 
spadali  do  najniższej  warstwy  ludności:  niektórzy  posiadali  ogrody, 
—  innym  los  i  tego  odmówił.  Zwano  ich  kosatami  (kottner) 
od  chat  (Katte),  porozrzucanych  po  najgłuchszych  i  najuboż- 
szych miejscowościach.  Nędzne  osady  Słowian  w  Małych  wsiach 
zamieszkałych,  a  jeszcze  nędzniejsze  chałupy  kosatów  obok  do- 
brze zagospodarowanych  osad  kolonistów  i  dworów  uprzewilejo- 
wanych  stanów,  jakże  jaskrawo  urozmaicały  zewnętrzną  postać 
kraju,  oraz  rozboje  zdobywców  i  nędzę  ujarzmionej  ludności. 


')     Schirmacher.     Beitriige  zur  Gesch.  Meklenburgs.  II,  s.    115. 


I 


—     455     — 

Napływ  kolonistów  do  księstwa  Meklenburgskiego  w  dru- 
giej połowie  XIII  w.  ustał  prawie  zupełnie,  bo  kolonistów  roz- 
chwytywali margrafowie  brandenburgscy,  misznieńscy,  łużyccy, 
arcybiskup  magdeburgski,  wreszcie  zapraszano  icłi  do  Czech 
i  Polski  dla  osiedlenia  ziem  ogołoconych  z  ludzi,  podczas  stra- 
sznych napadów  tatarskich.  Ale  do  miast  portowych  Wismara 
i  Roztoków,  jak  równie  i  do  innych  wewnątrz  kraju  położonych, 
ściągali  się  kupcy  i  przemysłowcy  z  Saksonii,  Holandyi,  Szwe- 
cyi,  Norwegii,  Danii,  nawet  z  Brabantu  i  Anglii,  przynosząc 
z  sobą  fachową  znajomość  handlu,  stosunki  z  oddalonymi  kra- 
jami i  kapitały,  Im  to  miasta  meklenburgskie  i  w  ogóle  pomor- 
skie zawdzięczają  bystry  wzrost  swój  w  drugiej  połowie  XIII  w. 

Z  bogatszych  kupców  wytwarzali  się  patryciusze,  stan  ary- 
stokracyi  miejskiej,  który  w  połączeniu  z  duchowieństwem  i  ry- 
cerstwem tworzył  potęgę  pieniężną,  wpływową  na  rozwój  cywi- 
lizacyi  niemieckiej  na  pobrzeżach  bałtyckich.  Słowianie  w  mia- 
stach zepchnięci  do  służebnego  stanu,  nienawidzeni  za  swą  na- 
rodowość, wynosili  się  na  przedmieścia,  wiki  i  tam  w  ciemnocie 
wynaradawiali  się,  lub  w  niezdrowych,  błotnistych  miejscowoś- 
ciach wymierali.  Potęga  pieniężna  i  przemysłowa  miast,  sze- 
rząc się  poza  ich  obręby,  przeobrażała  okolice  w  niemiecką 
stronę.  Ludność  słowiańska  w  pobliżu  miast  znikała  rychło  tak, 
ie  w  końcu  XIII  w,  rzadko  gdzie  jaka  mała  osada  słowiańska 
jeszcze  trwała,  a  XIV  i  XV  w.  Słowianie  pod  miastami  wzmian- 
kują się  jako  pojedynczy  ludzie,  z  orzeczeniem  „Słowianin",  lub 
„Wend".  Podobnie  stało  się  z  osadami  do  klasztorów  należącemi, 
gdzie  na  wynarodowienie  Słowian  wpływ  wywierało  duchowień- 
stwo gospodarne  i  nadzwyczaj  wpływowe,  bo  trzęsło  oświatą 
i  sumieniem  ludności  chrześciańskiej  i  samych  książąt. 

Powolni  zamiarom  duchowieństwa,  które  oddawna  dążyło 
do  ekzempcyi  dóbr  kościelnych  z  pod  prawa  krajowego,  książęta 
meklenburgscy,  nadając  mnóstwo  dóbr  kościołom  i  klasztorom, 
uwalniali  mieszkańców  dóbr  tych:  od  podatków,  budowania  mo- 
stów i  warowni,  od  przesieki  i  innych  ciężarów  ziemskich,  za 


—     456     — 

wyjątkiem  obrony  krajowśj  (lanthwere),  w  razie  napadu  tłumu 
nieprzyjaciół.'^''^)  Naprawę  win  i  przestępstw  już  przy  ustanowie- 
niu biskupstw  udzielano  biskupom  i  opatom,  za  wyjątkiem  sądo- 
wnictwa g-ardła  i  ręki,  Książęta  zwyczaj  ten  roborowali,  w  ten 
sposób,  że  sądownictwo  gardła  i  ręki  odbywać  się  miało  przez 
adwokatów  książęcych  wspólnie  z  nuncyuszami  duchownymi, 
przyczem  %  opłaty  za  winy  książęta  wymawiali  dla  siebie  a  ^/g 
zostawiali  duchowieństwu."^"^)  W  przywilejach  podobnego  ro- 
dzaju, często  dodawano,  że  mieszkańcy  posiadłości  klasztornych 
nikomu  innemu,  jeno  Bogu  i  klasztorowi  podlegać  mają.^°*)  Tylko 
w  razie  kary  śmiercią  zbrodniarza,  wyrok  od  księcia  zależał.'^"'') 
Z  biegiem  czasu  przyszło  do  tego,  że  sądownictwo  gardła  i  ręki 
książęta  sprzedawali  władzom  duchownym,'^^")  a  rycerze  i  miesz- 
czanie sądownictwem  jakby  towarem  handlowali.*^"') 

Ekzempcya  dóbr  kościelnych  z  pod  prawa  krajowego  mocno 
obciążała    ludność  słowiańską,    która  jeszcze  pod  prawem  książę- 


502j  ju2  l^orwin  I,  uwalniając  mieszkańców  nadanej  w  r.  1219  klasztorowi 
luneburgskiemu  wsi  Cesemowe  i  w  r.  1213  kapitule  hawelbergskićj  wsi  Garze,  (pod 
Pławami),  od  wszelkich  służebności  i  podatków,  wyrzekł  nisi  ad  communem  terre 
defensionem  que  lanthwere  nuncupatur.  M.  U.  N.  260,  30x3. 

*<")  W  nadaniu  roku  1248  wsi  Bekerwic  klasztorowi  Reinfeldskiemu  czy- 
tamy: ut  sepedicte  ville  homines  et  mansorum  possessores,  ab  omni  jurę  secularis 
potestatis,  ut  pote  peticionibus,  exactionibus,  poncium  sive  constructionibus  cujuscun- 
que  municionis,  sive  ^!)  ac  judicium,  quod  vulgo  lanthinge  dicitur,  nec  ab  illud  in 
Procek,  nec  alias  . .  .  Omnes  preterea  judicium  omnisque  transgressionis  culpam  ab- 
bati  corrigendam  relinquimus,  solo  jndicio  capitis  et  manus  totaliter  excepto,  ut  nun- 
cias  ecclesie  cum  advocuto  nostro  judicio  presideat:  et  ipsius  judicii  due  partes  no- 
bis  cedent,  pars  vero  tercia  ecclesie.  M,  U.  N.  617.  Podobnie  r:  1301,  N.  2728 
i  inne: 

•"'''*)  R.  1240  ut  (homines)  nemini  s.rvire  teneantur  ex  debito  nisi  soli  deo 
et  Doberanensi  monasterio.  M.  U.  N.  538.  Także:  rok  1243,  N.  552,  —  rok 
1245,  N.  570,  —  rok  1246,  N,  579,  —  rok   1248.  N.  636. 

^^^)  A.  1238  si  vero  ipsos  (latrones,  incediarii)  ad  mortem  decrevimus,  ad 
nostre  jurisdictionis   spectabat  examen.     M.  U.  N.  490. 

^o")  R.  1285  Henryk  książę  werlski  sprzedał  szpitalowi  s.  Ducha  w  Lu- 
bece 22  hufy  w  Teterowie  i  Stńżenowie  cum  judwio  majore  et  minore.  M.  U.  N.  1788. 

50")  R.  1328  bracia  Kros  sprzedali  wismarskim  mieszczanom  Kórneke  dochody 
we  wsi  Niendorp  na  wyspie  Pole,  za  60  soldów,  infra  cttm  tertia  parte  majoris  jii- 
dkii,  videlicet  manus  et  colli.     M.  U,  N.  4887. 


—     457     — 

cem  zostawała.  Aby  si§  wyswobodzić  z  podobnego  stanu,  zosta- 
wało przejść  na  prawo  niemieckie,  na  wzór  szlachty,  która  do- 
bra swe  dziedziczne  przyjmowała  od  książąt  w  lenność  na  pra- 
wie feodalnem.  Lud  wiejski  nie  korzystał  z  przywilejów  szla- 
checkich, prawa  jego  dziedzicznej  posiadłości  ziemi,  w  oczach 
Niemców  i  książąt  zniemczonych  żadnego  znaczenia  nie  miały, 
—  prawna  pozycya  jego  była  najniepewniejszą.  Zdawałoby  się 
że  w  obec  podobnego  stanu  rzeczy,  ludność  słowiańska  ciągle  za- 
grożona zdzierstwem  duchowieństwa  i  gwałtem  rycerzy,  straci 
nadzieję  lepszej  przyszłości  i  zleje  sig  z  ujarzmicielami.  Okazało 
się  jednak,  że  zaprowadzane  w  ciągu  całego  wieku  porządki  nie- 
miackie,  nie  mogły  przytłumić  nczucia  pokrzywdzonego  ludu 
i  starożytne  obyczaje  wywrócić.  Siłę  oporu  ciemiężonej  ludno- 
ści skryły  przed  nami  dzieje,  ale  z  luźnych  wiadomości  przeko- 
nywamy się,  że  rolnicy  słowiańscy,  niezaniedbując  odwetu  cie- 
mięzcom swym,'^^)  trzymali  się  mocno  dawnego  obyczaju.  Tak, 
w  ziemi  Brylewskiej,  kanonicy  szweryńscy  pobierając  w  osadach 
Czamestorp  i  Garchowie  w  r.  1254  dziesięciny,  musieli  we  wsi 
H  o  1 1  o  r  p  ograniczyć  się  biskupownicą,  o  której  chociaż: 
w  innych  osadach  niewzmiankuje  się,  ale  z  ogólnego  brzmienia 
dokumentu  widać,  że  nietylko  w  Holtorp,  lecz  i  w  innych  wsiach 
sąsiednich  kanonicy  szweryńscy  musieli  na  biskupownicy  po- 
przestać. *''**)  Z  innego  źródła  dowiadujemy  się  ó  zachowaniu 
w  XIV  w.  sądownictwa  słowiańskiego  we  wsiach  S  t  u  1  o  w  i  e 
i  Hogewelt  pod  Dobraniem.  Wznawiając  w  r.  13 15  da- 
wniejsze nadanie  klasztorowi  Dobrańskiemu  sądownictwa  w  dwóch 
wzmiankowanych  wsiach  słowiańskich,  książę,  meklenburgski 
Henryk-Lew  zawarował,  aby  sądownictwo    w  Stulowie 


*08)  Wyżćj  przypiski  459  i  460  o  skargach  Brunwarda  na  Słbwian,  którzy 
przeszkadzali  napadami  i  spustoszeniem  do  siedlenia  kolonistów. 

i^o**)  R.  1254.  Die  Thumherren  sollen  haben  zu  Tzarnestorp  den  halben 
zehenden,  gleichfalss  in  Garchow  von  ganzen  dorfe.  In  seinen  wendischen  dorfen 
aber  sollen  sie  die  Gerechligkeit,  die  sie  B  i  s  c  o  p  n  i  t  z  e  heissen,  behalten  und  ne- 
men  . . .  Wan  aber  Teutsche  die  dorfer  bewohnen  und  bawen  werden,  sollen  sie  den 
halben  Zehenden  geben.     M.  U.  N,  738.      Porównać  wyżej  przypisek  43. 


—     458     — 

iHogewelt  odbywało  się  weddług  prawa  sło- 
wiańskiego, jak  z  dawnych  czasów  u  Słowian 
bywał  o.*^")  Wczem  się  zawierało  żądanie  wieśniaków  sło- 
wiańskich, tego  w  dokumencie  nieobjaśniono,  ale  rzecz  jasna,  że 
w  zarządzie  gminnym  Słowianie  nie  mieli  szulca  dziedzicznego 
z  jego  sądownictwem,  a  podlegali  starostom  i  włodarzom,  którzy 
podatki  na  rzecz  książąt  i  duchowieństwa  wybierali,  w  sprawach 
zaś  kryminalnych  prawo  słowiańskie  nie  znało  dochodzenia  pra- 
wdy z  pomocą  sądów  bożych  (ordalij),  a  opierało  się  na  zezna- 
niu świadków  i  śledzeniu  winy  na  miejscu  wypadku.  Wiado- 
mość powyższa  jest  bardzo  ważną  albowiem  poświadcza,  że 
w  mocno  zniemczonój  okolicy  Dobrania  lud  słowiański  głęboko 
poczuwał  odrębność  swą  narodowa  i  wyższość  sądownictwa  sło- 
wiańskiego nad  niemieckiem  w  XIV  w. 

Poddaństwo. 
Sprowadzając  kolonistów,  lokatorowie  zwyczajnie  gwaran- 
towali im  zachowanie  praw  ojczystych.  Podległość  kolonistów 
fogtom,  Szulcom  i  panom  była  koniecznością  państwową  i  wy- 
pływała z  czynszowych  stosunków.  Wreszcie  koloniści  byli  swo- 
bodni, w  prawach  równali  się  z  mieszczanami  i  rycerzami,  zwła- 
szcza przez  prawo  uczestniczenia  zbrojne  w  obronie  kraju, '^^') 
W  dokumentach  mianowano  ich  obywatelami:  civ  es,  villani, 
chociaż  w  gruncie  rzeczy  byli  tylko  swobodnymi,  pełnoprawnymi 
chłopami,  wyższymi  od  Słowian,  Dzierżawiąc  grunta  kościelne 
i  rycerskie,  koloniści  liczyli  się  wasalami  osób  duchownych  i  ry- 
cerzy, którym  czynsz  płacili  w  naturze  i  pieniędzmi,  lecz  w  spra- 
wach cywilnych,  poczęści  i  karnych  mieli  swe  sądy  z  szulca  i  ła- 


^•*)  A.  13 1 5  Yolumus,  quod  omnis  ordinatio  iurisdictionis  in  predictis  villis 
Stuloue  et  Hogheuelt  debet  esse  et  fieri  jurę  slavicali,  prout  antiąui- 
tus    Slavi  usi  fuerunt.  M.  U.  T.  VI,  N.  3759. 

511  j  "W  umowie  pokojowej  roztokskiej  r.  1283,  poslanowiouo,  źe  w  razie 
niebezpieczeństwa  kraju,  tunc  rurenses  et  villani  terras  dictorum  principum  et  domi- 
norum  inhabitantes,  de  quibuslibet  sex  mansis  cum  uno  equo  servient  et  uno  viro 
armis  sibi  dćcentibus  expedito.     M.   U.  N.  1682 


|l  —     459     — 

wników  składające  sie.  —  Żądza  zysku  pobudzała  niektórych  ko- 
lonistów osiadać  w  słowiańskich  osadach.  Tymczasem  książęta, 
szafując  dobrami  na  rzecz  kościołów  i  rycerzy,  nadawali  i  sprze- 
dawali im  dochody  i  sądownictwo  tudzież  osady  słowiańskie, 
w  których  oprócz  Słowian  i  Niemcy  mieszkali. 

Wprawdzie  prawa  osadników  niemieckich  określały  ustawy 
państwowe,  ale  ze  stosunków  czynszowych  wynikała  faktyczna 
zależność  ich  od  dworu  pańskiego,  zwłaszcza  w  osadach  sprze- 
dawanych przez  książąt,  razem  z  sądownictwem  wyższem  i  niższem 
na  własność  wieczystą,  osobom  prywatnym. ^'^)  W  takich  osa- 
dawanych  czynszownicy,  bez  różnicy  narodowości,  znaleźli  się  już 
w  drugiej  polowie  XIII  w.  zależnymi  od  jurysdykcyi  patrymo- 
nialnej.*^^)  Tymczasem  wojny  wyczerpywały  skarb  książąt,  któ- 
rzy na  opłatę  długów  zmuszeni  byli  sprzedawać  dobra  ziemskie, 
i  dochody,  a  to  tak  dalece,  że  za  panowania  księcia  meklenburg- 
skiego  Albrechta  II  Wielkiego  (1329 — 1379),  znaczna  większość 
dóbr  ziemskich  była  już  w  posiadaniu  duchowieństwa,  rycerzy 
i  mieszczan.  Sam  ten  książę  tak  mało  pssiadał,  że  jakby  kogut 
oskubany  wyglądał.^^^)  —  W  takim  stanie  rzeczy  jurysdykcya 
patrymonialna  stawała  się  powszechną,  W  obec  niej  sądy  i  prawa 


5'-)  R,  1274  książę  werlski  Mikołaj,  w  przywileju  braciom  de  Peccatelle 
nadał  prawo  w  dobrach  ich  posiadania,  cnm  judicio  manus  et  colli,  et 
ab  omni  precaria,  a  denariis  monetę,  a  reperalione  plancarum  et  sepium,  sive  ab 
omnibus  incurrentibus,  que  supervenire  poterint,  liberę  contulimus  perpetualiter  possi- 
denta,  cum  silvis  ...  ita  ut  nos  nec  nostri  heredes,  succesores,  aut  iudicii  nostri  exe- 
cutorćs  ad  mesuranda  bona  prefatorum  militum  prorsus  habemus  de  cetero  potestate. 
Ilec  sunt  bona :  Lupogloue,  Cippelow,  Ciriz,  Striblow,  Peccatele,  Vilem,  Colhazen 
Vilem,  Brunsmezdorpe  et  Lanauet.  (in  advocatia  Pencelin).  M.  U.  N.  13 17.  W  roku 
1300,  książęta  meklenburgscy  sprzedali  vasalis  tertarum  nostranim  videlicet  Cluze 
et  Dattsowe  iuridictione  in  suis  redditibus  . . .  perpetuis  temporibus  . . .     N.  2610. 

*'*)  R.  1256  Przybystaw  rejchenbergski,  kapelanowi  swemu,  na  4  łanach 
we  wsi  Womekowe  nadał  sądownictwo  wyższe  i  niższe, ...  et  omnes  C  o  t  s  a  t  i , 
quisque  pro  se  singulis  annis  puUum  aut  duos  denarios  solvere  teneatur.  M.  U. 
N.  770.  Podobnie  teuźe  Przybysław  zrzekł  sie  wszelkich  praw  swych  na  4  hufach 
kościoła  w  Radim.     M.  U.  N.  771. 

'*'•')  Besass  der  Fiirst  so  wenig,  das  er  sich  selbst  wie  ein  gerupftes  Huhn 
Yorkam.  —  Pentz.  Meklenb.  Gesch.  98. 


—     460     — 

Szulców  traciły  znaczenie,  nad  kolonistami  zawisły  chmury,  zwias- 
tujące pogorszenie  ich  losu  w  niedalekiój  przyszłości. 

Brak  rak  do  pracy,  krepując  rozwój  kultury,  zwłaszcza  w  ob- 
szernych posiadłościach  duchowieństwa,  nastręczał  już  w  połowie 
XIII  w,  w  myśl  pociągnięcia  biedniejszego  stanu  ludności  do  ro- 
boty, zamiast  pobieranego  z  niej  czynszu  w  naturze  i  denarach. 
Biedacy  ze  Słowian  wydalonych  z  dziedzicznych  osad,  zamiesz- 
kawszy w  chatach  prywatnych  posiadaczy  ziemi,  zwani  kosatami, 
wcześnie  ulegli  jurysdykcyi  patrymonialnój.  Książęta  i  rycerze 
rozdawali  i  sprzedawali  ich  duchowiństwu,*^'^)  które  umiało  w  nie- 
uciążliwy sposób  wyzyskać  ich  pracę,  zadawalniając  się  w  XIII 
wieku,  kilku  dniami  robocizny  rocznie  i  podatkiem  w  naturze 
umiarkowanym.'^'*)  W  XIV  w.  stan  kosatów  pogorszył  się  wielce, 
albowiem  rycerze  liczyli  ich  własnością  swą  i  w  wieczyste  po- 
siadanie sprzedawali.'^''^)  —  Od  kosatów  słowiańskich  nie  trudno 
było  przejść  do  zubożałej  ludności  niemieckiej,  która  pod  jurys- 
dykcyą  patrymonialną  zostawała.  A  tak  razem  ze  Słowianami 
potomkowie  kolonistów,  pod  koniec  wieków  średnich,  w  czam- 
buł poddaństwa  spędzeni  zostali. 

Rozwiązanie   bytu    narodowego. 
Pomimo  zupełnego     zniemczenia   książąt    i    większej    części 
szlachty  w  XIII   w.,   pomimo  zmian  jakie    zaszły    na  szkodę  na- 
rodowości  słowiańskiej    bądź    przez    pogwałcenie    praw  ludności 


5i6j  "w^  latach  1264 — 1271  famulus  Reinward  de  Quitzen  odstąpił  plebanowi 
w  Quetzinie  cztery  chaty  kosatów,  którzy  obowiązani  byli  podlegać  jurysdykcyi  ple- 
bana, odbywać  mu  posługi  po  4  dni  w  ciągu  roku,  za  czynsz  dawać  wosk  i  po  dwie 
kury  z  chaty.     M.  U.  N.    1016  i  prolongata  N.   1238, 

6i«)  A.  1264  Rustici  morantes  in  kotis  debent  servire  plebano  in  anno  qua- 
tuor  dies,  et  habent  excessos  in  eos,  et  omnem  jus  in  kotas  et  areas,  et  debent  dare 
ecclesie  in  anno  pro  pactu  6  talenta  cerę  et  plebano  tertiam  partem  pactum  et  duos 
puUos  de  ambus  kotis.  —  M.  U.  N.  1016.  W  roku  1271  były  już  4  chaty.  Nu- 
mer 1238.  W  roku  1296  klasztorowi  lubekskiemu  kosaty  obowiązani  byli  duo- 
rum  dierura  servicia  annuatim ...  M.  U.  Nr.   2365. 

"*")  O  sprzedaży  klasztorowi  Eldeńskiemu  kosatów  przez  rycerzy  w  latach 
1330,  1353.   1356-     Wyżej  przypiski   181,    184,  185. 


—     4^1     — 

rolniczej,  bądź  przez  duchowieństwo,  które  usilnie  pracowało 
nad  wywróceniem  narodowości  słowiańskiej,  księstwo  Meklen- 
burgskie  aż  do  połowy  XIV  w,  liczyło  się  krajem  słowiańskim. 
Książęta  pamiętali  pochodzenie  swe,  szczycili  się  świetnością 
czynów  przodków,  nie  byli  wrogami  ludu  swego,  a  jeśli  nie 
zdołali  bronić  go  skutecznie  od  Niemców,  pochodziło  to  z  oko- 
liczności zewnętrznych,  z  poddania  się  wpływom  niemieckim, 
szerzonym  przez  duchowieństwo  i  stosunki  małżeńskie  książąt 
z  potentatami  niemieckimi.  Wszedłszy  w  ścisłe  z  rzeszą  nie- 
miecką stosunki  i  stawszy  się  wasalami  cesarskimi,  książęta 
meklenburgscy  musieli  stosować  się  do  współczesnego  prawa 
feodalnego  i  takowe  w  swym  kraju  wprowadzać,  lecz  nigdy 
używania  prawa  ojczystego  poddanym  swym  niezabraniali.  Ow- 
szem, znane  są  wypadki  starania  się  książąt  o  jaknajdłuższe  za- 
chowanie poddanym  swym  Słowianom  w  XIV  w.  sądownictwa 
według  starożytnego  obyczaju  słowiańskiego.-^**)  Z  ich  to  woli 
kursujące  w  kraju  pieniądze  zwały  się  słowiańskiemi :  marcae 
slavicales,  denarii  slaricalis.  wendesche  penninghe  w  drugiej 
połowie  XIV  w, ■'''*']  a  obok  niemieckich  wymiarów  ziemi  na 
hufy,  utrzymywały  się  wymiary  na  łany  słowiańskie.^^")  Miasta, 
chociaż  prz3Z  Niemców  wyłącznie  zamieszkałe,  ale  że  leżały 
w  Słowiańszczyznie,  słynęły  w  świecie  pod  nazwą  -słowiań- 
skich". —  Królowie  duńscy  nieprzestawali  tytułować  się  kró- 
lami słowiańskimi;  kupcy  duńscy,  żeglujący  do  brzegów  me- 
klenburgskich,  zwali  się  Vindlandsfare.  Niemcy  w  księstwie 
Meklenburgskiem  pamiętali  że  są  przybyszami  na  ziemi  słowiań- 
skiej, która  nic  wspólnego  ani  z  Saksonią,  ani  z  Germanią  nie 
miała.     Podobne   przekonanie    głęboko    wsiąknąwszy    w  umysły 


IŁ  **^)     Wyżej  przyp.  510. 

*  5ł«j     Roku  1357  de  villa  slavica  Cenę  duodecim    marcas   sla\'icales,  de  pacti- 

bus  et  de  precaria  octo  raarcas  slavic,  ac  de  molendino  prope  villam  Tzarn  unde- 
cim  marcas  slavical.  M.  U.  N.  8374.  —  Roku  1357  Dudesken  Upal...  ex  antiąuo 
annuatim  tres  marcas  slavicalis  monetę  consuete,  a  Tegelin-ąuatuor  marcas  minus 
(juatnor  solidis  slavicalis.     M.  U.  N.  8321  i  8374. 

520J    R,   1353  Unum  mansum  sla\'icalem.  Frank.  Alt  u.  Neue  Mekl.  VI,  s.   193. 


—     4^2     — 

Niemców,  zamieszkałych  na  ziemiach  meklenburgskich,  usposo- 
biało  ich  do  traktowania  Saksonów  jako  cudzoziemców.  W  kla- 
sztorze Dobrańskim  mnichy  przybyli  z  Saksonii  (monachi  saxo- 
nes)  tak  byli  nienawidzeni  przez  mnichów  miejscowego  pocho- 
dzenia (monachi  de  Slavia),  że  w  roku  1336  wybuchła  między 
przeciwnikami  walka  orężna,  załatwiona  jedynie  energicznem 
wdaniem  się  w  tę  sprawę  księcia  Albrechta  II.  Książe  ten, 
w  dziejach  meklenburgskich  Wielkim  zwany,  zaprzyjaźniwszy 
się  z  cesarzem  Karolem  IV,  otrzymał  od  niego,  za  zasługi  wo- 
jenne, bezpośrednie  lenno  cesarstwa  Rzymskiego  i  tytuł  Her- 
zoga  meklenburgskiego  (1348).  Był  to  nowy  krok  do  zespole- 
nia z  cesarstwem  księstwa  Meklenburgskiego,  które  w  tym  cza- 
sie znakomicie  powiększyło  się  nabyciem  wszystkich  grafstwa 
szweryńskiego  posiadłości  (r.  1359),*^^)  i  chociaż  liczyło  się  her- 
cogstwem  niemieckiem,  z  dynastyą  zniemczoną,  ale  w  gruncie 
rzeczy  przedstawiało  mieszaninę  dwóch  narodowości.  W  okolicy 
Robolów  szlachta  słowiańska  trzymała  się  jeszcze  imion  narodo- 
wych, co  wskazuje  poczucie  jej  odrębności  narodowój.  W  wikach 
pod  miastami  uboga  ludność  słowiańska,  jak  równie  i  w  niektó- 
rych miastach  zachowywała  narodowość  swą. ^2^)  Po  wsiach, 
szczególnie  pod  miastami,  uboga  ludność  słowiańska  mocniój 
przyciśniona,  nie  wygasła  jeszcze.  Luźne  wzmianki  o  niśj  do- 
starczają wiadomości  następne. 

Pod  Wismarem,  me  wsi  Jastrowicy  mieszkali  dwaj 
Słowianie  Albertami  zwani  (1260 — 1272)*^^)  W  ziemi  Breżań- 
skiej :  Radasza  szulc  wButlingen,  w  Kozłowie  Dargasz 
i  Cieszek,  wMalęcinie  Trybusz  (1277),^^*)  w  Gogolewie 
Arnold  czynszownik  ziemi,  z  której  kanonicy  lubekscy  dochody 
pobierali  (1281).^^^)     Na  wyspie  Pole    sprzedane   było  w  r.  1266 

^'^')  Po  wygaśnieniu  dynastów  szweryńskich,  krewni  ich  grafy  Teklenburg- 
scy  prawa  swe  w  grafstwie  tem  sprzedali  księciu  Albrechtowi  II.  M.  U.  NN,  8592, 
8593,   8594,  8595,  8596. 

522)     Wyżej  przypiski  208,  433,  448,  451,  453. 

B23)     M.  u.  N.  2677  w  Dodatku  do   Tomu  IV  Inventarium. 

52*)     M.  U.  N.  1425. 

625)     M    U.  N.  1675.      * 


I 


—   463    — 

Słowiańskie  Pole,^'*)  —  gdzież  sif  ludzie  podzieli?  Zape- 
wne zostali  miedzy  rolnikami,  którzy  później  na  tejże  wyspie 
mieszkali  (1326 — 1344)  mianowicie:  w  Niendorp  Mikołaj  Sło- 
wianin czynszownik  dwóch  łanów,  w  Yorwerk  Markward 
Wend,  w  Westergolwitz  Marcin  Knese,  w  M  a  ł  a  c  li  o- 
w  i  e  Jan  Buk,  Markward  Buk,  innych  z  imionami  niemieckiemi, 
narodowość  poznać  trodno.*'")  Pod  Lubeka  w  słowiańskiej  wsi 
Zimnie  Andrzej  szulc,  bracia  jego  Jan,  Jakób  i  Cieszek  (1322);^-^) 
pod  Chociebuziem  w  Piwistorp  Radek  Słowianin  trzymał 
trzy  łany  (1320).'*'®)  W  dobrach  klasztoru  Campus -Solis,  w  la- 
tach 1 3 19 — 1320,  Henryk  Went  składał  klasztorowi  20  kur  ro- 
cznie, Radek  płacił  czynsz,  inni  dawali  kury:  Wołczek  20,  Ra- 
dusz  30,  Mirek  20  kur,  a  co  płacili  Cieszek  i  Niedan  o  tem  nie 
wzmiankowano.^^")  Tamże  siedzieli:  Radeken,  Poycekowe,  Krul, 
Punik,  Koneken,  Menice,  Mikołaj  Menice,  Henryk  i  Arnold  Ba- 
bice.***)  Słowianie  czy  Niemcy?  We  wsiach,  które  do  klasztoru 
Dobrańskiego  należały,  chłopi  w  r.  13 12  zwali  sie:  Radusz,  Li- 
stek, Dargusz,  Utesz,  Jan  syn  Cieszka,  Radosta,  Jan  Bukow,^^-) 
W  Swiszowie,  w  ziemi  Warnów,  w  r.  1317  siedzieli:  Miłdasz, 
Jaromiryc,  Cieszek,  Rabuta,  Ponat,  Goscimir,  Patek,  Krul.**') 

Niejednokrotnie  wzmiankowaliśmy,  iż  w  skutek  wdzierania 
się  Niemców,  w  XIII  w.  osady  porozdzielały  się  na  większe- 
niemieckie  i  mniejsze-słowiańskie.  Tak  samo  działo  sie  i  w  XIV 
wieku.  Z  dawniejszych  osad  w  XIII  w.  słowiańskiemi  zwanych, 
pozostały  w  XIV  w.:  w  ziemi  Raceburgskiej,  Słowiańskie  Cza- 
hary  (1335)  i  Sł.  Szczytno  (1337);    w  ziemi  Wittenborgskiej :  Sł. 


»2«)  M.  u.  N.   1098. 

"^  Urkunden  der  Stadt  Lubek  II,  N.   520,  552,  530. 

*-®)  A.  1322  in  villa  Slavica  Zymen.  Andreas    antiquus  bunnester  ...  et  sui 
fratres  scilicet  Johannes,  Jacobus  et  Tesseko.  M.  U.  NN.  4356,  4357. 

»«•)  M.  U.  N.  4775. 

5»»)  M.  U.  N.  4040. 

*»i)  R.   1320  Lobn  und  Wirtschaftregister.  M.  U.  N.  4242. 

5")  M.  U.  N.  3520. 

53Sj  Niewiadomo  w  jakim:  małym  czy  wielkim.    M.  U,  N.  3916. 


—   464   — 

Welcyn  (1345)  i  Pamperin  Słów.  (1326);  w  ziemi  Chociebuskiej 
Słów.  Nieszowe  (1294);  w  ziemi  Szweryńskiej  Bruszewice  Słów. 
(U57);  w  ziemi  Klucz  Tarnowice  Słów.  (1301).^*^^)  O  innych 
osadach  słowiańskich  z  XIII  w.,  jak  równie  o  Słowianach,  któ- 
rzy w  r.  1256  bytowali  w  Repątach,  koło  Czechlina"^^)  na 
granicy  brandenburgskiej,  —  w  XIV  w.  już  nie  słychać.  Nato- 
miast w  źródłach  XIV  w.  zjawiają  się  nieznane  dawniój  osady: 
Słowiańskie  Trechowe  (może  Drochowo)  pod  Butyszowem 
(r.  132 i),  Słów.  Radestontorpe  r.  1335  (w  ziemi  Raceburg- 
skiej ?);  Wendesche  Stowe  koło  Roztoków  (r.  1 357  ;  Słów. 
Grambowe  1357  (w  ziemi  Szweryńskiej?);  Wendesch 
Skorentin  (1357).  W  tymże  czasie  na  jaw  występują:  Ma- 
gna Exen,  Magna  Roghen,  Magna  Trebetowe 
w  Szweryńskiem  (1357),  Dudesche  Upal  w  ziemi  Warnow- 
skiej  (1357),  Major  Cenę  (r.  1357)  w  Werlskiem,^^")  co  wska- 
zuje, że  takichże  nazw  były  i  słowiańskie  osady.  Jakoż  znajdu- 
jemy: Slavica  Cenę  r.  1357,  Wendesche  Rogan  1363/^^') 
a  Wendisch  Opal  znaną  była  już  w  r.  1263.^''^)  —  Podo- 
bnym sposobem  wieś  Wargąntin  pod  M  a  1  c  h  i  m  e  m  roz- 
dzieliła się  na  dwie:  niemiecka  została  z  prawej  strony  rzeki 
Pieny,  a  słowiańska  przeniosła  się  na  lewy  brzeg  tej  rzeki.  Były 
to  skutki  nienawiści  pomiędzy  różnoplemiennymi  ludami.  Sil- 
niejsi zostawali  na  miejscu,  —  słabsi  musieli  wynosić  się  do 
mniejszych  osad,  lub  całkiem  opuściwszy  miejsce  dawniejszego 
zamieszkania,  szukać  przytułku  na  świecie.  Gwałty  dokonywano 
nietylko  na  prostym  ludzie  wiejskim,  lecz  i  na  posiadłościach 
osób  stanu  szlacheckiego.  —  W  okolicy  klasztoru  Darguńskiego 
leżała  osada  K  a  n  t  i  m ,  którą  mnichy  zabrali  u  szlachcica  De- 
dika.    Wszczął  się  spór,  na  rozejm  którego  wezwani  milesy  Ro- 


5**)  o  wszystkich  tych  wsiach  objaśniono  wyżej    na  str.  369,  372,  381,  410. 

6»5)  M.  U.  N.  768. 

&»«)  M.  U.  N.  4254  (r.  1321),  8305,  8321,  8413. 

5»")  M.  U.  N.  8374  i  9136. 

538j  Wyżej   przyp.  497. 


—     465     — 

mel  i  Widant,  uchwalili,  aby  mnichy  zapłacili  8  marek  Dedi- 
kowi,  a  ten  aby  się  zrzekł  praw,  jakie  sobie  w  Kantimie  rościł, 
i  zaręczył,  że  spadkobiercy  jego  nie  będą  nadal  braciszków  nie- 
pokoić (r.  1287.^^^)  Takim  sposobem  Dedik,  za  zabrana,  wbrew 
woli  jego  osadę,  otrzymał  osiem  marek  wtedy,  gdy  cena  jednej 
hufy  dochodziła  już  do  10  marek.  W  podobny  sposób  klasztor 
Darguński  kilka  innych  osad  nabył. '**®) 

Od  połowy  XIV  w.  dokumenty  coraz  mniej  o  Słowianach 
wspominają.  Nazwy  dawnych  osad  słowiańskich  powoli  prze- 
kształcają się  na  niemiecki  ład.^*^)  Pomiędzy  kolonistami  wzmian- 
kują się  takie  imiona  jak  Rademar,  a  pomiędzy  knapami:  Ge- 
rizlaf  von  Slavestorp,^*2)  ale  czy  to  zniemczeni  Słowianie,  czy 
Niemcy,  którzy  imiona  słowiańskie  przybrali,  —  nie  wiemy,  Ksią- 
i.ęta  sprzedają  dochody  i  sądownictwo  wyższe  nawet  w  niemiec- 
kich osadach,^*")  —  a  kosaty  jakby  poddani  uprawiają  grunty 
dzierżawców  ziem  klasztoru  Eldeńskiego.^**)  Wszystko  zmierza 
do  rozpowszechnienia  jurysdykcyi  patrymonialnej  i  poddaństwa, 
w  którem  razem  ze  Słowianami  i  kolonistom  utonąć  przezna- 
czono. —  Wszakże  zjawianie  się  w  drugiej  połowie  XIV  w.  no- 
wych wsi  wielkich  t.  j.  niemieckich,^*^)  wskazuje,  że  dawniejsze 


II 


"»)     R.   1287  vir  honestus  nomine  Tedic.  M,  U.  N.  1818. 

^*)     Ernst,  w  Schirmachera  Beitrage  II,  s.  50. 

^^)  O  zmianie  nazw  słowiańskich  na  niemieckie  w  XII  wieku  i  w  pierw- 
szej polowie  XIII  wieku  mówiliśmy  wyżćj.  —  Później,  z  rozwijaniem  się  germani- 
zacyi  przekształcenie  nazw  miejscowych  na  niemiecki  ład  postępowało  dalej, 
W  drugiej  połowie  Xin  wieku  osady  klasztoru  Dobrańskiego :  Domaszyce  prze- 
zwano Ibendorf,  (Domastiz-Ibendorf  teutonice),  a  osadę  Brusy  przezwano  Thiederi- 
kesheim,  —  R.  1301  Slavicalis  Tesekowe  już  Slavikestorp.  (M,  U.  V,  N.  2758. 
R.    1364:  Dreenstorp  alias  Wendtorp  in  teritorio  Gnoien.  M.  U.  XV,  N.  9308. 

^-)  R.  1364  Gherizlof  van  Slavestorp  (N.  9263).  R.  1365  In  villa  Glase- 
uithze,  in  advocatia  Lawis,  quos  nunc  coloni  colunt:  Rademar.  N.  9325. 

***)  R.  1365  Jan  werlski  braciom  von  Weltzin  4  hufy  w  Groten  Barowe, 
mit  Bede,  hochsten  Gerichte . , ,  M.    U.  N.  9348. 

***)  R.  1364  Miles  i  Knapy  Bosel  podarowali  klasztorowi  Eldeńskiemu 
6  huf  w  Bekentinie,  Colbowe  i  Milowe,  które  dzierżawcy  uprawiali  cum  k  o  t  a- 
riis.     M.  U.  N.  9322. 

MB)  Do  przytoczonych  wyżej  (na  str.  464)  wypada  dodać  Roku  1361; 
Grossen  Radum  i  Lutken  Radum  (Nr.  8863);  Roku  1361:  Teutonica  Coberow 
Tom  IV.  30 


—     466     — 

osady  rozdzielały  si§  jeszcze  na  niemieckie  i  słowiańskie.  Jeszcze 
w  r.  1336  pod  Darguniem  we  wsi  Wardowie  wzmiankuje  si§ 
rolnik  Cieszymir  i  brat  jego  Miłdasz,  bez  wątpienia  Słowianie,  ^*^) 
Zatem  Słowianie  nie  wygaśli  jeszcze  w  XIV  wieku,  jak  niektórzy 
utrzymują. 

Dla  przekonania  się  jak  było  w  rzeczywistości,  zbierzemy 
świadectwa  spółczesnych  i  późniejszych  pisarzy,  I  tak:  Engel- 
husius,  około  r.  1400  pisał:  kraj  wendski  posiadają  Saksy,  ale 
Słowianie  po  wsiach  trzymają  się  dotąd.  ^*^)  Historyk  polski 
Długosz  (-j-  1480),  mówiąc  o  podbiciu  przez  Henryka  Lwa  kraju 
należącego  do  książąt  Przybysława  i  Wartysława  Nikłotowi- 
czów,  wyrzekł:  „jednakże  po  wsiach  i  osadach  słowiańskich 
mieszkają  do  dziś  dnia  (przed  rokiem  1480),  Słowanie  rolnicy, 
nie  innym  jak  tylko  polskim  mówiący  językiem,  lubo  zepsutym 
i  wielce  zniemczonym  przez  mieszaninę  i  społeczeństwo  tak  z  są- 
siadami, jak  też  z  innymi  językami  i  mieniącą  się  różność  na- 
rzeczy,"—  A  dalej,  jakby  dla  ugruntowania  w  pamięci  rodaków, 
Długosz  powtórzył:  „że  po  włościach  i  osadach  wiejskich  jeszcze 
dotąd  (przed  r.  1480)  utrzymuje  się  ród  i  język  słowiański."^^^) 
Słowa  te  znakomitego  znawcy  stosunków  społecznych  na  Pomo- 
rzu Baltyckiem  w  XV  w.,  uprzytomniają  ówczesny  stan  Słowian 
meklenburgskich  i  znajdują  potwierdzenie  w  zapewnieniach 
Franka  i  Buchholca  pisany  XVIII  w.  Pierwszy  z  nich  (r.  1753) 
utrzymywał,  że  za  jego  czasu  istniały  jeszcze  osady  wielkie  i  małe, 
w  okolicy  Sternberga  (w  ziemi  Warnowskiej):  Gros  Radum 
i  Lu  tk  en-R  ad  um,  Gros-Rosenow  i  Lutken-Ros  enow, 
Gros-Jornow  i  Lutken-Jornow,  Hohen-Pritz  i  Lutken- 
Pritz,  jako  pozostałość  po  Słowianach,  obyczaje  których  prze- 
chowały się  pomiędzy  chłopami,  zwłaszcza  koło  Grabowa,  gdzie 


(Nr,  8968):  Roku  1362:  Lutken  Woitendorpe,  (Nr.  9046):  Groten  Burowe  r  1365. 
M.  U.  Nr.  9348, 

516)     M,  U,  VIII,  Nr.  5679. 

5*')     Slavis  in  villis  adhuc  manentibus.     Frank,  s,  87. 

548^  Według  przekładu  Mecłierzyńskiego  na  język  polski,  Historyi  Polskićj 
Długosza,  ed.  1867,  T.  I,  s,  70. 


—     467     — 

wsi  Werle  i  Jabel.^^^)  W  mowie  chłopskiej  niektóre  wyrazy  zosta- 
jy  550|  '\;y  tym  samym  czasie  (r.  1753)  Buchholz  pisał,  że  w  księstwie 
Meklenburgskiem  bardzo  mało  zostało  Słowian,  których  nie  mo- 
żna za  osobny  naród  uważać,  i  że  pomiędzy  chłopami  mogą  się 
znaleść  ludzie  słowiańskiego  pochodzenia,  chociaż  mowa  ich  da- 
wno wygasła. ^^^)  —  Tak  było  w  połowie  XVIII  w.  —  O  ileż 
inaczej  być  musiało  wcześniói  o  lat  300,  kiedy  Długosz  pisał?  ^^^ 

Być  może  z  czasem,  gdy  dokumenty  meklenburgskie  z  epoki 
XV — XVIII  wieków,  tudzież  inne  źródła  historyczne,  spoczywa- 
jące dotąd  w  ukryciu,  ogłoszone  zostana,^^^)  znajda  się  jeszcze 
materyały  do  oświetlenia  powolnego  konania  narodowości  sło- 
wiańskiej w  księstwie  Meklenburgskiem.  Tymczasem  wypada 
zanotować  ciekawe  niezmiernie  wiadomości  o  Słowianach  me- 
klenburgskich,  przez  Mikołaja  Marszałka  Turiusa  (1470— 1525) 
podane. 

Rodem  z  Turyngii,  dygnitarz  państwa  Meklenburgskiego 
Marszalk  Turius,  człowiek  uczony  i  zdolny,  pisał  wiele  po  łacinie 
i  po  niemiecku  o  bycie,  dziejach  i  obyczajach  mieszkańców  ziem 


ii 


5*9)  Dawid.  Frank,  Alt  und  Neues  Meklenburg.  Gustrow  und  Leipzig 
1753,  ks.  III,  s.  87—89. 

^^J  Za  czasów  Franka  chłop  chatę  swa  zwal  D  o  r  n  s  albo  D  o  n  s  von 
dem  wendischen  Dornitz,  Lóźko  Klues  von  dem  wendischen  Klutz,  ver- 
schlossen.  Rodzaj  chleba:  Kle  we  von  Kleba;  Piwo  w  Gustrowie  zwano :  Peiwo. 

*5»)  Buchholz,  Yersuch  in  der  Geschichte  des  Herzogthums  Meklenburg 
1753,  T.  I,  s.  7. 

658)  Na  podana  przez  Długosza  wiadomość,  pisarze  z  wielką  dla  nauki 
szkodą,  nie  zwrócili  uwagi.  —  O  niemieckich  nie  mówimy,  ale  ze  słowiańskich, 
Perwolf  w  dziele  Germanizacya  Bałtyjskich  Słowian,  opierając  sie  na  niezupełnie 
wydanych  dokumentach,  poszedł  za  zdaniem  pomorskich  pisarzy  XVI  wieku,  któ- 
rzy wynarodowienie  Słowian  nad  Labą  upatrywali  około  r.  1400.  —  Przeciw  temu 
powstał  p.  Adolf  Parczewski  z  Kalisza,  w  pięknej  rozprawie:  Wo  casu  wumerfića 
Mekłenburskich  Slowianów  (w  Czas.  Mac,  Serb.  1889,  s.  37 — 42),  zwrócił  uwagę 
na  Franka  i  Buchholca,  świadectwa  których  obalają  hypotezę  o  wygaśnieniu  Sło- 
wian nad  Łabą  w  XIV  wieku.  Szkoda,  że  p.  Parczewski  nie  przytoczył  wiado- 
mości podanych  przez  Długosza. 

**')  Usiłowaniem  Towarzystwa  Meklenburgskich  dziejów  i  staroŻ3rtności  wy- 
dano w  Szwerynie  od  rokn  1863  do  1890,  piętnaście  tomów  kodeksu,  zatytułowa- 
nego: Meklenburgisches  Urkundenbuch.  W  tych  XV  tomach  zawierają  się  doku- 
menty od  roku  786  do  1365. 

30* 


—     468     — 

meklenburgskich.^^*)  —  Patrząc  na  resztki  Słowian  w  niektórych 
okolicach  meklenburgskich  w  początku  XV  w.,  Turius,  jako  ba- 
dacz, uczony  archeolog,  nie  spuszczał  z  uwagi  starożytnych  mo- 
gił olbrzymów,  za  jego  czasu  zwanych:  sepulchra  antiąuo- 
rum  seu  Sclavorum,  Wendengraber,  Wenden- 
kirchofe,  —  oceniał  olbrzymie  grobowiska  i  wydobyte  z  nich 
popielnice  z  niedopalonemi  kościami  i  różnymi  przedmiotami 
kultu  pogrzebowego,  nazywał  przedmioty  te:  monumenta 
fidissima,  przypisywał  je  przodkom  Obodrytów  i  skreślił 
ciekawy  obraz  obrzędów  pogrzebowych,  za  jego  czasu  przez  Sło- 
wian meklenburgskich  praktykowanych.  —  Według  rymowanśj 
kroniki  Turiusa,  dopóki  ciało  zmarłego  niebyło  pogrzebione, 
w  domu  jego  znajomi  całą  noc  ucztowali,  pijąc  na  cześć  zmar- 
łego, weseląc  się  i  gwarząc  na  wzór  obyczaju  Scytów,  a  nikt 
nie  okazywał  żalu.  Żona  nieboszczka,  odziana  w  ślubną  suknię, 
przeprowadzała  ciało  jego  do  grobu.****^)  Zwracając  w  inną  stronę 
Turius  powiada,  że  mieszkańcy  Jabelheide,  według  ich  mowy  są 
także  Słowianami,  zachowują  starożytne  obyczaje,  umarłych  uro- 
czyście z  pieniem  i  pląsami  przeprowadzali  do  grobowiska,  gdzie 
na  ostatnie  uczczenie  nieboszczyka,  ofiarowali  mu  napój,  który 
do  grobu  wlewali.  Wszystko  to  zgodne  jest  z  tem,  co  z  innych 
źródeł,    szczególnie  arabskich    pisarzy,  o  pogrzebowych   obycza- 


^^^)     Dzieła    Thuriusa    ogłoszone    zostały    przez  Westphalena,    w  Monumenta 
inedita  rerum  Germanicarum  et  Cimbricarum  r,   1734 — 1740  w  Tomie  II. 
655^  Wann  ehr  der  Frauen  verstirbt  der  Mann 

ilir  besten  Braut-Jtleider  tliut  sie  an, 
So  hilfft  sie  ihn  zu  Erde  tragen, 
ist  wolilgeziert,  icłi  will  das  sagen. 
Die  Nacht  auch  weil  die  Leich  noch  stet, 
man  trauret  nicht  fast  es  ist  ihr  sót, 
Sie  trincken  und  murmeln  die  ganze  Nacht, 
nach  Schytischer  Weise  ais  hergebracht . . . 

Chronicon  rythmicum  cap.  XII,  s.  572. 
B5«)     Doskonała  ocenę  prac  Turiusa  i  wiarogodność  opisu  jego  obyczajów  po- 
grzebowych   u  Obodrytów  w  początku    XVI    w.,  podał  profesor  moskiewski  Kotla- 
rewski,  w  dziele:    O  norpeGaJibiiMK-b    oSuHajiXT.  a3H«iecKHXT.    C.iaBflin..      Moskwa 
r.  1868. 


—     4^9     — 


jach  Słowian  znane  jest  w  nauce. ''^^*)  —  W  dalszym  ciągfu  opisu 
obyczajów  mieszkańców  Jabelheide,  Turius  powiada:  „Latem, 
przebiegając  po  swych  łanach  i  polach  z  donośnym  śpiewem, 
biją  mocno  pałkami  w  bębny  z  psiej  skóry  zrobione,  mniemając, 
że  jak  daleko  głos  pieśni  i  huk  bębnów  sięgnie,  —  deszcze 
i  grzmoty  nie  przyniosą  szkody.  Ich  kapłan  na  czele  szeregów 
do  tańca  prowadzi;  obyczaj  wendski  dobrze  mu  znany,  on  sam 
powszechnie  Sclavasco  jest  zwany."^^')    , 

Niespożytą  zasługę  nauce  Turius  okazał  powyższym  opisem. 
Bez  niego  niewiedzielibyśmy  czy  Słowianie  istnieli  jeszcze  w  Ja- 
belheide w  XVI  w.,  albowiem  wszelkie  inne  źródła  dziejowe 
milczą  o  Słowianach  w  tej  stronie,  jakby  tam  ich  wcale  nie  było, 
—  Czy  nie  z  tych  to  Słowian  książęta  meklenburgscy  werbo- 
wali słynnych  doboszów  meklenburgskich?'^^) 

Kiedy  mianowicie    mowa    słowiańska  w  Jabelheide   ugasła 


I 


**"}  Den  Gabelheiten  wird  ihr  Leben  fiihr, 

die  sind  allein  der  sprache  nach  Wenden, 

die  verstreuet  zu  raanchen  enden. 

Dieselbige  haben  gewohnheit  alt, 

wenn  jemand  ward  vom  tode  kalt, 

sie  folgen  ihn  mit  gesange  zu  graben, 

zuletzt  muss  er  einen  ehrentnink  haben, 

den  giessen  sie  ibm  wohl  in  die  gruben. 

Im  sommer  laufen  sie  um  ihre  huben, 

wohl  iiber  ihr  feld  mit  grossem  sange, 

ihr  pucken  sie  schlan  mit  einer  stange, 

die  pucken  von  einer  hundshaut  zwar, 

sie  machen  sie  zu  mit  haut  und  haar, 

und  meinen  so  weit  die  laut  erklingt, 

ihr  regen  und  donner  nicht  schaden  brlngt. 

Ihr  priester  ist  der  erste  in  reihen, 

der  tritt  ihm  voi  dem  tanz  in  Meyen, 

wendischer  sitt  ist  ihm  bekannt, 

jetzo  is  er  sclavasco  genannt. 

Chronicon  rythmicum  cap.  XIV,  s.  574. 
Coby  oznaczał  wyraz    sclavasco  —  niewiadomo.     Badacze  przypuszczają , 
ie  być    może    wyraz  ten  został  użyty  zamiast    c  1  a  w  e  c  k ,    według  wymawiania  lu- 
neburgskich  Słowian,  u  których:  ctawak  ==  człowiek. 

^*)     W  rachunkach    kamery    książęcej    meklenburgskiej  w   liczbie  wydatków 
zapisano:    rok  1 5 12,  i  gulden  dem  Jungę  der  die  trome  sleit  der  wende.     W  roku 


—     470     — 

o  tern  żadnej  wiadomości  nie  posiadamy.  Przypuścić  tylko  mo- 
żemy przez  prawdopodobieństwo,  że  to  się  stało  jednocześnie 
z  wynarodowieniem  Drewianów,  na  przeciwległej  stronie  Łaby, 
w  XVIII  w.  A  że  mowa  niemiecka  w  tej  stronie  rozszerzyła 
się  niedawno,  wskazuje  to  pozostałe  dotąd  obyczaje  i  niektóre 
wyrazy  słowiańskie  pomiędzy  chłopami,  zwłaszcza  w  okolicy  mia- 
sta Grabowa  i  sąsiedniej  wsi  Werle,  tudzież  we  wsi  Jabele,^'^®)  da- 
lej na  zachód  położonej. 

Na  południe  od  Jabelheide  leży  wieś  Konow,"*"^)  w  okolicy 
którój  podniosła  płaszczyzna  zwie  się  Wancberg,  gdzie,  we- 
dług podania,  znajduje  się  grobowisko  króla  wendskiego  Wancka 
albo  Wance.  Ten  król  w  trzech  trumnach:  złotój,  srebrnej 
i  miedzianej  pochowany.  Cała  okolica  przepełniona  jest  staro- 
żytnemi  podaniami. ^^^)  —  Inaczój  być  nie  może  tam,  gdzie  cho- 
ciaż zniemczony  lud  słowiański  pozostał  na  miejscu. 

§73. 

Lutycy  Północno-Wschodni. 

Czrezpienianie,  Doleńcy,  Ratary,  Wkrzanie,  tudzież  drobne  plemiona 
nad  rzeką  Pieną  i  na  wyspie  Uznoimskiej. 

1.    Zjednoczenie  plemion  lutyekich  pod  władzą  książąt 

pomorskich. 

Podczas  apostolstwa  Ottona  św.  na  Pomorzu  (1124 — 11 28), 
książę  pomorski  Wartysław  I,  władał  nietylko  właściwem  Po- 
morzem z  wyspą  Wolińską  i  lewem  brzegiem  Odry,  gdzie  leżały 
grody  Lubin  i  Gardec,  lecz  i  krajem  osiedlonym  przez  ludy  lu- 
ty ckie,  mianowicie:   ziemią  Wkrzanów,  wyspą  Wancławską,  pó- 


15 14  wird  jedoch  Kleidung  gegeben  dem  Wendt  trumsleger.  Jahrbiicher  f.  meklen- 
burgische  Gesch.  II,  r.  1837,  s.  177. 

569j  Wyrazy  zebrane  w  Jahrbiicher  (rok  1837)  powtórzy!  i  rozważył  Pful, 
w  pracy:  Meklenbnrgska  słowjansćina.     Czas.  Mac.  Serb.  1864,  s.  214, 

^'*<*)  Tam  był  niegdyś  gród  Smolinców,  wzmiankowany  przez  Eginharda 
w  IX  w.  Connoburg  Smeldingorum,  maximam  civitatem  espugnat. 

5«i)     Jahrbiicher  XXVI,  1861,  s.  208—211. 


—     471     — 

źniej  Uznoimską,  zwana, ^)  grodami:  Wolegoszczem,  Gostkowem 
z  okolicami  nad  rzeką  Pieną,  aż  do  Dymina.')  W  jakim  cza- 
sie wzmiankowane  ziemie  do  Pomorza  przyłączone  zostały  pe- 
wnśj  wiadomości  nie  znajdujemy,  ale  porównywając  ówczesne 
wypadki,  rzecz  daje  sie  objaśnić  w  następny  sposób. 

W  czasie  rozprzężenia  w  państwie  znienawidzonego  przez 
własnych  poddanych  króla  słowiańskiego  Henryka  Gotszałko- 
wica,  książę  saski  Lotar,  zapewne  w  porozumieniu  z  Bolesławem 
Krzywoustym,  wojował  z  Lutykami  i  aż  do  morza  szerzył  swe 
zdobycze  (1121).  Tymczasem  Bolesław,  zdobywszy  Szczecin  (1121), 
przeprawił  się  na  wyspę  Wolińską  z  potężnem  wojskiem,  obo- 
zował nad  Diwenowem,  aż  do  poddania  się  mu  Wolina.  W  tymże 
czasie  Bolesław  szerzył  zdobycze  w  stronę  Moryckiego  jeziora. 
Zapewne  więc  Ratary  i  Doleńcy,  jeśli  nie  wcześniej,  to  już  od 
r.  1 12 1  pod  władzę  Krzywoustego  podpadli.  Ziemia  Wkrzańska, 
jako  sąsiednia  z  księstwem  Pomorskiem,  bezwątpienia  wcześniej 
jeszcze  połączyła  się  z  księstwem.  Wszystkie  te  ziemie  lutyckie 
weszły  do  składu  księstwa  Pomorskiego,  które  Bolesław,  jako 
prowinciję  autonomiczną,  pod  rządem  własnego  księcia,  z  Polską 
połączył.^) 

Wszakże  połączenie  lutyckich  ludów  pod  władzą  książąt 
pomorskich  nierychło  nastąpiło.  Zagorzali  poganie  zrywali  się 
do  buntu  przeciw  Wartysławowi  I  w  Dyminie,  Gostkowie,  Wo- 


*)  Lutycy  i  Pomorzanie  sąsiedzi  jednego  szczepu  nie  różnili  się  ani  mową 
ani  obyczajami,  plemienna  zaś  ich  odrębność  mogła  była  powstać  tylko  wskutek  hi- 
storycznych wypadków,  do  których  stosowały  się  podziały  territorialne.  Mieszkańcy 
AVolina  nazywali  Szczecin  „matką  miast  pomorskich,"  (Dzieła  niniejszego  T.  II. 
s.  218)  czem  wyrażali  jedność  narodową.  Tymczasem  mieszkańcy  sąsiedniej  wyspy 
Uznoimskiej  zawsze  ciążyli  do  Lutyków  nad  Pieną  zamieszkałych,  a  w  XIII  wieku 
mieli  nawet  z  miastem  Tanchlimem  wspólnego  fogta,  oczem  niżej.  Mieszkańców  wy- 
spy Uznoimskiej  zaliczamy  do  Lutyków.  Porów.  Wigger.  Meklenburg.  Annalen. 
s.  121 :  Sommerfeld.  Geschichte  der  Germanisierung  des  Herzogtums  Pommern  oder 
Slavien,  —  w  Gustawa  SchmoUera.  Staats  und  Socialwissenschaftliche  Forschungen 
1896.  Bd.  XIII,  Heft  5,  s.   17. 

2)     Widać  to  z  Żywociarzy  św.   Ottona,  Ebbona  i  Herborda. 

»)     Dzieła   niniejszego  T.  IIi,  s.  535,  552  i  następ. 


—     472     — 

legoszczu  podczas  powtórnej  apostołki  świętego  Ottona  (r.  1128) 
a  po  śmierci  Warysława  (r.  1 136),  następca  jego  Ratibor  zmu- 
szony był  orężem  władzę  swą  nad  Luty  kami  zapewnić*),  by 
tym  sposobem  niedopuścić  do  zawładnięcia  nimi  margrafa 
Albrecłita  Niedźwiedzia,  który  rościł  pretensije  do  opanowania 
ujścia  Odry^). 

Upadek  niepodległości  Obodrytów  w  r.  1164  otworzył  książę- 
tom pomorskim  Kazimirzowi  I  i  Bogusławowi  I  drogę  do  posu- 
nięcia zdobyczy  swych  dalej  na  zachód.  Wprawdzie  nieprzyja- 
ciel ich  książę  saski  Henryk  Lew,  wspólnie  z  sojusznikiem  swym 
królem  duńskim,  najechał  posiadłości  pomorskie  i  Dymin  niefor- 
tunnie oblegał  (r.  u  77),  lecz  czując  się  zagrożonym  przez  ligę 
książąt  niemieckich,  porozumiał  się  z  księciem  Kazimirzem  I, 
który  naczele  Słowian  dokonał  strasznego  najazdu  na  Łużyce 
i  sąsiednie  posiadłości  wrogów  Henryka  Lwa  (1179),  a  jako  so- 
jusznik ostatniego  korzystał  z  zaburzenia  poganów,  zwłaszcza 
Czrezpienianów,  którzy  zadawszy  uśmierzycielowi  rozruchów  księ- 
ciu Nikłotowi  II  straszną  klęskę  (r.  1179),  żadnój  już  znikąd  po- 
mocy oczekiwać  nie  mogli.  Oczywiście,  że  w  tym  właśnie  czasie 
książę  Kazimirz  I  opanował  wschodnią  część  ziemi  Czrezpienia- 
nów aż  do  porzecza  Nebuli  i  Warnawy,  a  chociaż  wkrótce  po- 
tem poległ  w  boju  z  margrafem  Ottonem  (r.  1180),  lecz  zdobycz 
przy  księstwie  Pomorskiem  została.  —  Tem  się  tylko  tłómaczyć 
dają  najazdy  na  ziemię  Czrezpienianów  króla  Waldemara  I,  pod- 
czas wojny  jego  z  Bogusławem  I  r.  1184.^) 

Takim  sposobem  plemiona  północno-wschodnich  Lutyków, 
za  wyjątkiem  Chyżanów,  połączyły  się  pod  władzą  pomorską 
w  tym  samym  czasie,  kiedy  południ  o  wo-zachodnich  braci  ich  nad 
Labą  i  Hobolą  ujarzmiał  margraf  Albrecht  Niedźwiedź,  a  Obo- 
drytów dokonywał  książę  saski  Henryk  Lew. 


*)  Kantzow,  Pomerania  I,  128,  136. 
^)  Dzieła  niniejszego  T.  III,  s.  565. 
*)     Wyżej   s.   12 — 23. 


—     473     — 

2.  Nieporozumienia  pomiędzy  biskupami  o  granice 
na  ziemiach  Lutyków  północno-wschodnich.  Prze- 
szkody przy  ustanowieniu  biskupstwa  Pomorskiego. 

Zawdzięczaj  cc  wielkiemu  rozsądkowi  i  energii  Bolesława 
Krzywoustego,  chrześciaństwo  na  Pomorzu  w  łagodny  sposób, 
bez  krwi  rozlewu  i  męczenników  wprowadzone  zostało  (1124 
— 1 1 28).  Atoli  powodzenie  monarcliy  polskiego  w  nieprzyjemny 
sposób  na  Niemców  oddziaływało.  Wyprzeć  go  z  zajętego  na 
Pomorzu  stanowiska  niepodobna  było,  ale  stawić  mu  przeszkody 
do  zjednoczenia  zdobytego  kraju  z  Polską,  pod  względem  za- 
rządu duchownego,  wydawało  się  łatwiejszem  i  niezawodnym 
środkiem  do  otwarcia  w  przyszłości  Niemcom  panowania  na 
Pomorzu. 

Zamierzając  ustanowić  dwa  nowe  biskupstwa  dla  Pomorza: 
Szczecińskie  na  zachód  i  Pomorskie  na  wschód  od  Odry,  Bole- 
sław spotykał  przeszkody  ze  strony  niemieckiej  i  tem  się  tłóma- 
czy  zwłoka  mianowania  biskupem  Wojciecha,  którego  Krzywo- 
usty na  tę  godność  przeznaczył.  Wrogo  dla  Polski  usposobiony 
arcybiskup  magdeburgski  św.  Norbert  skarżył  się  przed  stolicą 
apostolską,  że  kościół  polski  wyłamywał  się  z  pod  władzy  me- 
tropolii magdeburgskiej,  do  czego  był  obowiązany  postanowie- 
niami X  wieku,  za  czasów  Ottona  I.  Z  swojej  strony  cesarz  Lo- 
tar,  nieprzyjaźnie  patrząc  na  wzrost  potęgi  Krzywoustego,  po- 
pierał zamiary  św.  Norberta.  Stało  się  według  ich  życzenia. 
Papież  Innocenty  II,  jakby  niewiedząc,  że  Polska  już  od  r.  1000 
posiadała  własną  metropolię  w  Gnieźnie,  przychylił  się  do  ży- 
czenia Św.  Norberta  i  zwierzchnictwu  arcybiskupa  magdeburg- 
skiego  wszystkie  biskupstwa  polskie,  nawet  projektowane  do- 
piero: Szczecińskie    i    Pomorskie,    poddał   (1133).')    Ale    Polska 


')  Bulla  r.  1113.  Inter  Albiam  et  Oderam,  Stetin  et  Lubus,  ultra  Oderam 
vero  Pomerana.  Poznań,  Gnezen,  Craco,  Yuartizlau,  Cruciwłz,  Masóuia  et  Lodi- 
laensis.     Codex  Hasselbacha  Nr.  12,  Kodeks  Wielkopolski  I,  Nr.   6. 


—     474     — 

w    tym    czasie    zanadto    była   potężną,    aby    duchowieństwo    jśj 
przychyliło  się  do  fantastycznych  planów  św.  Norberta.    Sprawa 
zaostrzyła  się,  a  tymczasem  okoliczności  zmieniły  się.    Sw.  Nor- 
bert zmarł  w  r.  1134,    planów   jego    Lotar   nie    życzył   popierać 
orężem,   owszem   przybyłego    do    Magdeburga    Bolesława  wspa- 
niale przyjął^),    i   o    zwierzchnictwie    metropolii   magdeburgskiój 
nad  kościołem  polskim  nie  wspominał. — Papież  zaś  Innocenty  II, 
ten  sam,    który   na  żądanie   św.    Norberta   w  r.  1133    nie  przy- 
znawał metropolii  gnieźnieńskiej  a  katedrę  gnieźnieńską  do  zwy- 
czajnych biskupstw  zaliczył,    po  upływie  trzech  lat  nie  odmówił 
pasterzowi    gnieźnieńskiemu    Jakubowi    godności    arcybiskupiej 
i  władzę  jego    we    wszystkich    biskupstwach    polskich  przyznał, 
(r.    1 136).")    Nic    już    zatem    nie    przeszkadzało    do   mianowania 
Wojciecha  biskupem,  ale  zamiast  dawniój  projektowanych  dwóch 
biskupstw,  niedoszłych  do  skutku,   Bolesław  Krzywousty  zamie- 
rzył osadzić  Wojciecha  w  Wolinie.    Tymczasem  całoroczna  cho- 
roba i  śmierć  króla  (1138)  spóźniły  sprawę.    Dopiero  w  r.   1140 
Innocenty  II   przyznał    biskupem   pomorskim  Wojciecha  a  Wo- 
lin stolicą  biskupią.     Do  biskupstwa    tego   należały   ziemie  wła- 
ściwie pomorskie    od    Odry    na    wschód  aż    do  rzeki  Łeby  i  lu- 
tyckie  na  zachód,  mianowicie  grody   z  okręgami:  Dymin,   Trze- 
boczec,    Gostków,    Wolegoszcz,    Uznoim    z  wyspą    Wancławską, 
Grozwin.'*')     Ziemia    Wkrzanów,    chociaż    w  bulli   z  r.  11 40  nie 
wzmiankowana,  ale  że   i    ona  pod   władzą  biskupa  pomorskiego 
faktycznie  zostawała,  to  się  okazuje  z  dokumentu  r.  1168,  o  któ- 
rym powiemy  niżej. 

Ustanowienie    biskupstwa  w  Wolinie,  z  rozciągnięciem  ju- 
ry sdykcyi  jego  na   część    ziem    lutyckich,  zatrwożyło    biskupów 


8)  Dzielą  niniejszego  T.  III,  s.  562. 

9)  Dokument  r.  I13Ó  w  Hasselbacha  kodeksie  Nr.  13;  —  Kodeks  Wielko- 
polski I,  Nr.  7.  — Objaśnienie  do  tego  ważnego  dokumentu  podał  Małecki:  Z  prze- 
szłości Dziejowej,  II. 

»0)  W  bulli  r.  1 140  castra  hec:  Dimin,  Treboses,  Chozcho,  Wologost,  Hu- 
znoim,  Groswin,  Phiris,  Stargrod,  Stetin,  Chamin,  Cholberg.  Hasselbach, 
Cod.  Nr.  16. 


—     475     — 

hawelbergskiego  i  brandenburgskiego,  którzy  powołując  si§  na 
przywileje  z  czasów  Ottona  I  r.  946  i  Henryka  II,  domagali  się, 
przyznania  praw  im  przysługujących  wedle  przywilejów  X  w. — 
Przychylając  się  do  żądań  biskupów  cesarze  potwierdzali  da- 
wniejsze przywileje:  Konrad  III  biskupowi  hawelbergskiemu 
w  roku  1150,^^)  a  Fryderyk  I  biskupowi  brandenburgskiemu 
w  r.  ii6i.*2).  "W  skutek  tego  jurysdykcya  biskupów  niemiec- 
kich prawnie  szerzyć  się  miała  na  terytoryi  przez  stolicę  apo- 
stolską przyznanej  biskupowi  Wojciechowi  w  r.  11 40,  z  lewej 
strony  Odry.  Dla  dopięcia  celu  biskupi  niemieccy  nie  szczę- 
dzili zabiegów,  aby  księcia  Ratibora  do  widoków  swoich  przy- 
chylić. Tak  przynajmniej  wnioskować  wypada  z  uczestnictwa 
księcia  tego  w  zjeździe  książąt  saskich  i  arcybiskupa  magde- 
burgskiego  Fryderyka  w  Hawelbergu  r.  1149,  ^^  którym  Rati- 
bor  oświadczył,  że  zostanie  nadal  wiernym  chrześciaństwu  i  za- 
przysiągł, iż  wiarę  chrześciańską  szerzyć  i  bronić  będzie.^*)  Gdy 
jednak  Ratibor  fundował  klasztory:  w  r.  11 52  Benedykty- 
nów w  Stołpie  nad  rzeką  Pieną ,  niedaleko  miejscowości, 
gdzie  był  zamordowany  Wartysław  I,  —  i  drugi  wspólnie  z  żoną 
swą  Przybysławą,  na  wyspie  Uznoimskiej  w  Grobie,  obsa- 
dzony przez  premonstrantów  w  r.  11 54,  stało  się  to  za  dozwo- 
leniem biskupa  Wojciecha,  który  donacye,  na  rzecz  klasztorów 
uczynione  —  potwierdził.^^)  Następny  po  nim  biskup  Konrad  I, 
potwierdzając  w  r.  1168  nadanie  Ratibora  i  Przybysławy,  także 
następców  ich  Kazimirza  I  i  Bogusława  I  klasztorowi  grob- 
skiemu,  wymienił  prowincije,  z  których  dochody  nadane  były 
klasztorowi,  mianowicie :  wyspa  Wancławska  (Uznoimska), 
Groź  win,  Gostkowo,  Szczytno,  Leszany,  Wkra 
z  zamkiem  P  oz  dzi  w  o  Ik.^^)     Jest  to    dokumentalne   poświad- 


»*)  Hasselbach,  Nr.  20. 

")  Ibid.  Nr.  25.     Dzieła  niniejszego  T.  III,  s.  283 — 4. 

")  Chronographus  Saxo  ad  an.   1149;  tekst  w  Kod.  Hasselbacba  s.  44 — 5. 

")  Hasselbach  Codex  Nr.  21,  24. 

'*)  A.  1168  castrum  Uznam  in   eadera    proNTHcia    scilicet  Wanzloue . . .  pro- 


—     476     — 

czenie,  że  pomimo  pretensyi  biskupów  niemieckich,  ziemie  lu- 
ty ckie  po  obu  stronach  rzeki  Pieny,  tudzież  ziemia  W  k  r  z  a- 
nów  należały  do  biskupów  pomorskich,  którzy  w  ziemiach 
tych  władzę  faktycznie  sprawowali. 

Inaczej  rzecz  się  miała  z  jurysdykcija  duchowną  na  zie- 
miach Ratarów  i  Doleńców.  Gdy  bowiem  Kazimirz  I,  zamie- 
rzając założyć  w  Brodzie  klasztor  nad  jeziorem  Doleńskiem, 
przeznaczył  w  r.  1170  na  utrzymanie  mnichów  reguły  ś w.  Augu- 
styna sześć  wsi,  obudziło  to  zazdrość  duchowieństwa  hawelberg- 
skiego.  Zjawił  się  dokument  księcia  Kazimirza  I,  datowany 
w  Hawelbergu  16  Augusta  11 70,  w  przytomności  arcybiskupa 
magdeburgskiego  Wichmana,  margrafa  Albrechta  Niedźwiedzia, 
kilku  biskupów,  kilku  grafów  i  innych  dostojników,  jako  świad- 
ków uczynionój  przez  księcia  pomorskiego  hojnćj  ofiary  z  trzy- 
dziestu kilku  wsi,  na  rzecz  mnichów  reguły  św.  Augustyna,  aby 
założyli  w  Brodzie  klasztor  według  ustanowień  arcybiskupa  św. 
Norberta.**)  Na  mocy  dokumentu  tego  wypadałoby  przyznać, 
że  okolice  Brodu,  we  względzie  jurysdykcji  duchownej  zależały 
od  biskupa  hawelbergskiego.  Tak  też  powszechnie  pojmowano 
dopóki  nie  odkryło  się,  że  dokument  z  r.  11 70,  chociaż  co  do 
treści  niewątpliwy,  ale  pod  względem  miejsca,  czasu,  świadków 
i  dóbr  klasztorowi  nadanych,  —  sfałszowany  w  celu  powiększe- 
nia 27  wsiami  posiadłości  klasztornych,  a  może  i  dla  innych  ce- 
lów. Gdy  bowiem  po  śmierci  księcia  Kazimirza  I,  brat  jego 
Bogusław  I,  potwierdzając  w  r.  1182,  w  Świnie,  w  przytomności 
biskupa  Konrada  i  duchowieństwa  pomorskiego,  nadanie  Kazi- 
mierza I  z  r.  1 1 70,  wymienił  sześć  tylko  osad  nadanych  klaszto- 
rowi Brodzkiemu,  przez  wzmiankowanego  księcia,  a  o  27  osa- 
dach,   wyliczonych   w    dokumencie   hawelbergskim,    zamilczał,*') 

vincia  Grozwina,  pr.  Gozhowe,  pr.  Scitene,  pr.  Vcra,  pr.  Lessan, .  . .  castrum  Pozde- 
wolk.  Hasselbach  Nr.  26. 

**)  Według  dokumentu  hawelbergskiego  r.  11 70,  kanonikom  hawelberg- 
skim, na  utrzymanie  klasztoru  Brodzkiego  miały  być  przez  Kazimirza  I  nadane 
liczne  osady,  nazwy  których  dla  wiadomości  geograficznej  przytoczymy  niżej, 

*')     Dokumentu  hawelbergskiego  r.  11 70  w  oryginale   nie  ma,    w  transumcie 


—     477     — 

tedy  jasno,  że  pierwotne  nadanie  Kazimirza  I  musiało  być  spo- 
rządzone nie  w  Hawelbergu  i  nie  w  przytomności  tamecznego 
duchowieństwa,  a  bezwątpienia  w  stolicy  biskupa  pomorskiego 
i  w  jego  przytomności.  Zatem  jurysdykcji  jego  i  okolica  klasz- 
toru Brodzkiego  podlegała. 

Po  dwukrotnem  zniszczeniu  Wolina  przez  Danów  w  latach 
1172  i  1 1 77,  biskup  musiał  stolicę  sw%  przenieść  do  Kamienia, 
a  jako  podległy  zwierzchnictwu  metropolii  gnieźnieńskiej,  uczest- 
niczył w  pamiętnym  synodzie  w  Łęczycy '  r.  1177,  lecz  gdy 
książę  pomorski  Bogusław  I,  losem  wypadków  zmuszony  był 
uznać  się  wasalem  cesarza  Fryderyka  I  (r.  1181)/^)  jedność 
biskupstwa  pomorskiego  z  kościołem  połskim  pękła.  Wtedy  to 
papież  Klemens  III,  oświadczywszy  zgodę  swą  na  przeniesienie 
stolicy  biskupa  Sigfrida  do  Kamienia,  postanowił,  aby  ta  stolica 
biskupia  wprost  od  papieża  zależała  (r.  1188).^*)  We  trzy  mie- 
siące później  tenże  Klemens  oświadczył,  że  na  żądanie  biskupa 
brandenburgskiego,  posiadłości  tegoż  w  ziemiach  Wkrzanów 
i  Rieczanów,  na  mocy  nadań  cesarzów  Ottona  I  i  Henryka  II, — 
przyznaje  mu  (r.  1188).^**) 

Powoływanie  się  biskupów  niemieckich  na  wydane  przez 
Ottona  I  w  r.  946  przywileje,  które,  w  ciągu  półtora-wiekowej 
niezależności  Słowian  od  cesarstwa,  poszły  w  zapomnienie,  spra- 
wiło zamieszanie  w  rozgraniczeniu  biskupstw  niemieckich  nie- 
tylko  od  biskupstwa   Pomorskiego,  ale  i  pomiędzy  biskupstwami 


0( 

Ig 


zaś  roku  1318  nosi  on  wszelkie  cechy  falsyfikatu:  pieczecie  od  innego  dokumentu 
przywieszone,  omyłki  i  różne  niedorzeczności,  a  głównie  wyliczenie  27  wsi,  które 
niby  Kazimirż  I  przeznaczył  na  rzecz  klasztoru  Brodzkiego,  o  czem  w  potwierdze- 
niu przez  Bogusława  I  pierwotnego  nadania  klasztorowi  temu  —  ani  wzmianki,  — 
sa  dostatecznym  powodem  do  odrzucenia  wiarogodności  dokumentu  r.  1170.  Szcze- 
góły podaje  Klempin,  Pommersches  Urkundenbuch  I,  Nr.  54,  s.  28 — 9. 

»8)     Wyżej,  s.   18. 

")  A.  1 188,  Statuimus  autem  ut  .  .  .  qua  sedes  ipsa  soli  fuit  Romano  pon- 
ifici  a  prima  sui  institutione   subiecta . .  .  Hasselbach,  Codex  Nr.  63. 

'*)  A.  1 188...  provincias:  Yuucri,  Riaciani...  ecclesie  tue  ab . . .  imperatoribus 
Othone  et  Henrico  concessas  . . .  confirmamus.  Mekl.  Urk.  Nr.  142;  Klempin, 
Pom    Urk.  Nr.   112;  Riedel,  Cod-   dipl.  Brandenburg.  I  8,  s.   119. 


—     478     — 

Hawelbergskiem  a  Sz  weryńskiem.  Tak,  cesarz  Fryderyk  I,  fun- 
dując się  na  przywilejach  Ottona  I,  zaliczył  w  r.  1 179  do  terry- 
toryi  biskupstwa  Hawelbergskiego,  prowincije:  Moryce,  Doleń- 
ców,  Błota,  Mieżyriecze,  Groź  win,  Wanclo,  Wostroże,^^)  gdy  tym- 
czasem na  mocy  nadania  księcia  saskiego  Henryka  Lwa  r.  1171,^*) 
i  potwierdzenia  przez  papieża  Aleksandra  III  biskupstwa  Szwe- 
ryńskiego  r.  1178,  do  tegoż  biskupstwa  zaliczone  były  także  te 
same,  co  i  do  Hawelbergskiego  prowincye:  Morycy,  Doleńcy,  oko- 
lice nad  r.  Pieną  do  Grozwina  i  ujścia  Pieny,-^)  a  ponieważ  biskup 
pomorski  faktycznie  sprawował  władzę  duchowną  w  ziemiach : 
Wancławskiej  (Uznoimskiej),  Grozwińskiej,  Błotach,  Międzyrze- 
czu i  Wostrożu,  wynikały  ztąd  nieporozumienia,  które  jak,  opo- 
wiemy niżej,  prowadziły  do  sporów  i  rozstrzygania  ich  orężem.^^) 
Pierwszym  biskupem  pomorskim  był  Polak  Wojciech  (Ad- 
albert) zmarły  1 160— 1 162,  po  nim  Konrad  I  (-{-  1186)  brat  Jacza 
księcia  kopanickiego,  później  Niemcy;  Zigfrid  -f  1191,  i  Sig- 
win  (-J-  1219),  Konrad  II  brat  książąt  Bartłomieja  i  Kazimirza  II, 
mianował  się  w  r.  12 19  Pomeranorum  et  Luticiorum  episcopus 
("t  1235),  po  iiin^  zniemczony  brat  Jacza  grafa  z  Gostkowa  Kon- 
rad III,  siedział  na  stolicy  kamieńskiej  do  r.  1243,  zmarł  w  Greifs- 
walde  r.  1248.  Od  biskupów  Niemców  i  Słowian  zniemczonych, 
niepodobna  było  spodziewać  się  rozwoju  chrześciaństwa  w  przy- 
jazny dla  narodowości  słowiańskiej  sposób,  zwłaszcza  pod  wpły- 
wem metropolii  magdeburskiej,  zwierzchnictwu  którój  biskupstwo 
Pomorskie  (kamieńskie)  podlegało.  Niższe  duchowieństwo  świe- 
ckie przeważnie  z  Niemców  złożone,  tudzież  zakonnicy  z  Ger- 
manii pochodzący,  dążyli  do  zespolenia  poganów  przez  Kościół 
z  ojczyzną  niemiecką,  nietroszcząc  się  o  nauczanie  ludu  Słowian- 


ki) A.  1 179,..  Morizi,  Dolenz,  Plotę,  Mizerezs,  Groswin,  Wanzlo,  Wostroze, 
Hasselbach.  Cod.  Nr.  47,  str.   116. 

22)  A.  1 171.  Mek.  Urk.  Nr.   100;  Hasselbach  Nr.  31. 

23)  A.  1178.  Mek.  Urk.  Nr.   124. 

2*)  O  wyprawie  rycerzy  meklenburgskich  w  r.  1236  na  Łosice,  z  powodu 
sporu  między  biskupami  szweryńskim  a  pomorskim,  wzmiankowaliśmy  już  na  stro- 
nicy 432  i  jeszcze  niżej  powiemy. 


—     479     — 

skiego  w  zrozumiałej  mu  mowie,  a  jeszcze  mniej  o  utwierdzenie 
nowo-ochrzconych  w  zasadach  moralności.  Zdzierstwo  i  dążenie 
do  wynarodowienia  Słowian  głównie  cecliowały  czynność  ducłio- 
wieństwa  niemieckiego  na  Zaodrzańskiem  Pomorzu. 

A. 

Na  ziemiach  do  księstwa  Meklenburgskiego 
należących. 

a)    Czrezpienianie. 

Rozważając  dzieje  Obodrytów  (§  72)  wzmiankowaliśmy,  że 
w.  XII  i  w  Xin  w.,  aż  do  r.  1236,  tylko  zachodnia  część  ziemi 
Czrezpienianów  do  książąt  meklenburgskich,  wschodnia  zaś  do 
książąt  pomorskich  należały.  A  ponieważ,  we  wschodniej  części 
położony  klasztor  Darguński  ogromny  wpływ  wywierał  na  roz- 
szerzenie kułtury  niemieckiej  i  germanizację  w  całej  ziemi  Czrez- 
pienianów już  w  początku  XIII  w.,  wypadało  i  o  nim  wspomnić^ 
ile  koniecznie  potrzebnem  było  dla  uprzytomnienia  rzeczy  i  utrzy- 
mania porządku  opowiadania.  W  niniejszem  zaś  miejscu  podamy 
szczegóły,  objaśniające  ogromne  znaczenie  klasztoru  Darguńskiego, 
w  dziele  germanizacji  Słowian  lutyckiego  szczepu. 

Już  od  początku  istnienia  swego  klasztor  Darguński  posia- 
dał (r.  1173)  prawo  sprowadzać  i  siedlić  w  dobrach  swych  Niem- 
ców, Danów,  Słowian,  tudzież  ludzi  wszelkiego  powołania-^).  Po- 
siadłości klasztoru  początkowo  niewielkie  były.  Książe  dy miń- 
ski Kazimirz  I  na  utrzymanie  klasztoru  przeznaczył  w  r,  11 73, 
10  marek  z  karczmy  we  wsi  Ługu,  w  ziemi  Czrezpienianów, 
dwa  czerany  soli  w  Kołobrzegu,  czwartą  część  soli  ze  studni 
w  posiadłości  Żelimira  Cieszymirowica,  w  ziemi  Doleńskiej  i  wszy- 
stko to,  co  Mirogniew  z  braćmi  w  dobrach  swych  na  rzecz 
klasztoru  ofiarowali.-®)  Z  swojej  strony  biskup  Berno  nadał  cy- 
stersom  darguńskim    dziesięciny,    które    sam    w  27  osadach  sło- 

*')     Wyżćj  stronica  396,  przypisek  253. 
**)     Hasselbach.  Codes  Nr.  34. 


—     48o     — 

wiańskich  pobierał, ^^  księże  zaś  powiększywszy  posiadłości 
klasztorne,  granice  icłi  zakreślił  w  ten  sposób:  poczynając  od 
rzeki  Reknicy,  w  miejscu  gdzie  ją  przecina  droga  z  Dymina 
do  Ługa  i  dalśj  fia  zachód  do  Gutkopola  i  błot,  przez  które 
przechodził  „pant  wo  Gutkopole"  i  po  tejże  drodze  do 
głębokiego  błota  słonego  ^głęboki  ług"  i  dalej  na  zachód 
do  starego  dęba,  który  dla  swój  wspaniałości  zwie  się  wili 
d  a  m  b,  dalej  do  pagórków  zwanych  t  r  i  g  o  r  k  i ,  t.  j.  staro- 
żytnych grobowisk  i  dalój  jeszcze  na  zachód  do  wielkiego  błota 
d  o  1  g  e  1  o  u  g,  jeziora  Dambnio  i  wysokiego  pagórka  zwa- 
nego mogę  la,  ztąd  ku  południowi  do  błota  serucolug  i  wiel- 
kiego kamienia  koło  jesiona,  a  ztąd  do  drogi,  prowadzącój  z  Ługa 
do  jeziora  K  a  1  e  ń  z  miastem  K  a  1  e  ń  i  całem  jeziorem,  poczem 
zwróciwszy  na  północ  ponad  długiem  błotem  dó  dęba  z  zacio- 
sanym  krzyżem,  który  to  znak  zwie  się  knezegranica  aż 
do  drogi  prowadzącój  do  Ługa,  a  ztąd  zwracając  na  wschód 
przez  błoto  w  pobliżu  wsi  Kucuciny,  przez  rzeczkę  Buzka, 
koło  dęba  niedaleko  mogiły  i  do  rzeki  Reknicy,  gdzie  do  niój 
strumień  R  u  t  n  i  k  wpada,  wkluczając  cały  las  pomiędzy  Ł  u- 
giem  aReknicą;  ztąd  aż  do  miejsca  gdzie  droga  z  Dymina 
do  Ługa  przecina  Reknicę  (1173).^®) 

W  kilka  lat  potem  mnichy  darguńscy  przerażeni  powsta- 
niem poganów  i  zniszczeniem  klasztoru  Dobrańskiego  (r.  11 79), 
opuścili  klasztor  Darguński,  który  spustoszał  w  ciągu  40  lat  tak, 
że  ruiny  jego  stały  się  legowiskiem  zwierząt  i  wertepem  rozbój- 
ników.^®)   Dopiero  w  r.  1209  mnichy  dobrańscy  wszkrzesili  kla- 

")  A.  1 174,  Wigoni,  Cuzis  et  altera  Cuzis,  Leuine,  Tupuriste,  Warinzhine, 
Yolcowa,  Gneutine,  Bislandou,  Dobimuisle,  Domagnewa,  Necroz,  Wouita,  Putdar- 
goniz,  Szobedarg,  Szobisi,  Szizelubiz,  Couenina,  Clubuchziz,  Dolgolize,  Suacouiz, 
Nezul,  Bischa,  Slutu,    Ceglos,  Yincedargo,  Tribemer.   —  Hasselbach.  Codex  Nr.  35. 

28)  "W  kodeksach :  Pomorskim  Hasselbacha  i  Meklenburgskim  (Meklenburg. 
Urbuch,)  dokument  oznaczony  rokiem  1174,  według  objaśnienia  Klempina  w  Po- 
mersches  Urkundenbuch,  zawiera  niektóre  sprzeczności  co  do  daty  i  niewiadomo 
który  rok  pewniejszy:  1173  czy  I174?  Klempin  przyjmuje  jednak  r.  I173.  Pom- 
mersches  Ur-buch.  Nr.  62. 

29^    R.  1216:  cum  itaque...  Dargun...  fuisset  longe  tempore  desolatus,  adeo  quod 


I 


—    481    — 

sztór  Darguński,^^)  na  rzecz  którego  ksiaże  dymiński  Kazimirz  II 
wznowił  w  r.  12 16  dawniejsze  nadanie  wsi  Polchowa  z  pus- 
tochą  Gierszowo  albo  Kowale  zwana^*)  i  w  tymże  roku, 
potwierdzając  nadanie  Radosława  ze  Skorentina  temuż  klaszto- 
rowi osady  Penkowo,  dodał  od  siebie  wieś  Tehesowo.*^)  "We 
trzy  lata  później,  tenże  książę  dopełniając  łaski  swe  różnemi 
nadaniami,  wznowił  (r.  12 19)  dawniejsze  z  r.  11 73  przywileje 
i  granice  posiadłości  klasztoru  Darguńskiego,^^)  tudzież  obdarzył 
klasztor  prawem  utrzymywania  karczem  bądź  narodowym,  bądź 
niemieckim  lub  duńskim  zwyczajem.^*) 

Rozważając  położenie  geograficzne  posiadłości  nadanych 
klasztorowi  Darguńskiemu  od  r.  11 73  do  r.  12 19,  okazuje  się, 
że  klasztor  ten  posiadał  w  ziemi  Czrezpienianów  ogromny  ob- 
szar ziemi  od  wierzchowin  rzek  Pieny  i  Reknicy  na  zachód  aż 
pod  miasto  Ławy  (Lagge),  na  północ  aż  pod  miasto  Gnojen, 
a  gdy  z  późniejszych  nadań  księcia  Wartysława  III  przybyły 
klasztorowi  jeszcze  dobra  Kusz  er  owo  (1225),^^)  na  południe- 
zachód  od  Kalantu,  P  i  n  o  w  o  i  pustocha  Goliszowo  (1226) 
na  południe  od  miasta  Stawenhagen,  już  w  ziemi  Doleńskiój, 
z  obszerną  terrytorją  która  obejmowała  ogromne  jeziora,  wały, 
grobowiska  starożytne,  drogi,  mosty  i  wieś  Żarnowo,^^)  gdy 
za  zgodą  księcia   mnichy  nabyli   w  r.  1226  od  Dobiesława   wieś 

ubi  prius  fuerat  cultus  divinus,  nunc  esset  feris  domicilium  et  spelunca  latronum. 
Hasselbach.  Cod.  Nr.  iio. 

3»)     R.   1209.  Conventus  mittitur  in  Dargun  de  Doberan.  Mek.  Urk.  Nr.  186. 

*•)     Wyżej,  s.  415. 

'*)     Hasselbach  Nr.  109;  wyżej  s,  416  zamiast  Czarcacina  poprawić:  Skorentina. 

»»)     Hasselbach  Nr.   128;  Mek,  Urk.  Nr.  247. 

**)  Et  tabernam  habendi,  sive  velint  morę  gentis  nostre,  sive  teutonice,  vel 
danice,  —  tamże. 

*6)  W  dokumencie  r.  1225  wzipiankuje  się:  rivula  Raie,  rivulus  qui  diri- 
mit  Cuszerowe  et  Lilek esdorp.     Hasselbach  Nr.  153. 

"*)  W  zamianę  przeznaczonej  klasztorowi  wsi  Bolęcina  (Bolentina),  ksiaże  na- 
dal Pinowe,  z  przyległa  pustocha  Golisowe.  Granice  tej  posiadłości  szerzyły  się  od 
rzeki  Pieny  do  pewnego  kamienia,  quam  Slavi  Doberiscecame  vocant,  potem 
do  innego  kamienia,  dęba  Crucesignatum,  przez  wielkie  bioto  aż  do  wsi  Tar- 
nów a  i  dalej  do  wsi  Żarnowo,  que  tota  est  in  terminis  istis,  ztad  ku  północy  aż 
do  miejsca,  które  jest  inter  Golisowe  et  Gustislave  i  t.  d,  Hasselbach  Nr.  156. 

Tom  IV.  31 


—     4^2     — 

Bralin  w  pobliżu  własnego  klasztoru/')  a  w  r,  1228  z  nada- 
nia milesa  Janka  z  Wierzchna  otrzymali  wsie  Chyłów  i  B  e- 
n  i  c  e  ^^)  na  zachód  od  Stawenhagen,  gdy  wreszcie  sam  ksi%ż6 
Wartyslaw  III  podarował  klasztorowi  w  r.  1228  wieś  Ziuto  w 
pod  miastem  Gnojen,  w  zamianę  za  Drenowice  na  Pomorzu,*'') 
a  w  r.  1229  w  zamianę  za  Raduszkowice  dał  wieś  Dukowo 
z  pustochą  Skarboszewo  pod  Stawenhagen,*")  kom- 
pleks dóbr  klasztornych  wzrósł  do  kilkudziesięciu  wsi  z  ob- 
szerna terrytorj^,  obejmują.cą  całą  wschodnia  część  ziemi  Czrez- 
pienianów.*^)  —  Cystersi,  z  powołania  rolnicy,  wysoce  szanując 
posiadłość  ziemską,  starali  się  o  powiększenie  dóbr  klasztor- 
nych, które  nieomieszkali  kolonizować  i  przerabiać  na  niemiecki 
ład.  Ale  na  to  potrzebny  był  czas  dłuższy,  niespodziewany  zaś 
najazd  Meklenburgczanów  i  zabór  ziemi  Czrezpienianów  w  r.  1236 
zastał  posiadłości  klasztoru  Darguńskiego  ledwo  dotknięte  ger- 
manizacją,*-) kraj  zachowywał  jeszcze  cechy  słowiańskie.  Nazwy 
miejscowe  osad,  rzek,  jezior,  strumieni,  łąk,  błot,  uroczysk  i  gra- 
nic wyłącznie  były  słowiańskie.  Mieszkańcy  dóbr  klasztornych 
byli  jeszcze  Słowianie,  używali  imion  narodowych.  W  jednój 
wsi  wzmiankują  się  dwaj  osadnicy  Małach  i  Kowanie  (1219).**) 
Szlachta  czrezpieniańska  była  liczna  i  można.  W  końcu 
XII  w.  znani  byli :  Cieszymir  pan  grodu  nad  Teterowskiem  jezio- 
rem, zburzonego  przez  Danów  w  r.  1171.**),  Dzierżek  i  Mirogniew 
z  braćmi  Monikiem   i    Chocimirem  1173;''^)   w  XIII  w.    kwitnął 

")     Hasselbach,  Cod.  Nr.   163. 

'*)  R.  1228  quod  Yeneke  miles  dictus  de  Yirchen,  ob  salutem  anime  ma- 
tris  sue,  que  sepulta  est  Dargun,  dedit  villam  Chylow  et  Beniz.  Hasselbach  Nr.  169. 

3»)     Hasselbach,  Codex  Nr.  170. 

*<*)     A.  1229  villa  Raduzcewiz.     Hasselbach  Nr.   179. 

*»)  Według  Grotte,  Lexicon  Deutscher  Stifter,  Kloster  etc,  klasztor  Dar- 
guński  z  nabytków  w  Xin  i  XIV  w.  posiada!  92  wsi. 

*^)  Już  w  r.  1225  obok  wsi  Kuszerowo  wzmiankuje  się  Lilekesdorp,  ale  żeby 
ta  osada  do  klasztoru  D.  należała,  —  pewności  nie  ma.   Porów,  wyżej  przyp.  35. 

*3)  R.  1219  ^^  confinio  ville,  in  qua  habitabat  Malach  et  Coueniz.  Has- 
selbach Nr.   128. 

**)     Dzieła  niniejszego  T.  HI,  s.  661. 

*s)     R.  1 173  Dirsico,  Miregrauus  et  fratres  ejus  Monie,  Cotimarus.  Hassel.  N.  34, 


—     483     — 

ród  Rochelowiców,  pochodzący  od  Rochela,  kasztelana  dymiń- 
skiego  (1215 — 1227).^^)  Syn  tego  Rochela  Dobiesław,  na  umo- 
rzenie długów  ojca  sprzedał  klasztorowi  Darguńskiemu  wieś 
Bralin  (112  6)  i  figurował  w  orszaku  Warty  sława  III;^')  Ra- 
dosław Skarbimirowic  ze  Skorentina  (12 16),  miał  synów  Du- 
dika  i  Jakóba.^^)  Szlachta  władała  dobrami  ziemskiemi  dzie- 
dzicznie/**) —  Własnego  kasztelana  u  Czrezpienianów  nieznaj- 
dujemy.     Zarząd  tej  ziemi  sprawował  kasztelan  dymiński. 

Germanizacja  dawała  sie  czuć  od  ustanowienia  przez  ksią- 
żąt meklenburgskich  w  r.  1226  kapituły  w  Gustrowie,  która, 
posiadając  obszerne  dobra  ziemskie,  zaprowadzała  w  zachodniej 
części  ziemi  Czrezpienianów  kulturę  i  porządki  niemieckie.  Od- 
biło się  to  i  na  wschodniej  części  ziemi  tej,  pod  władzą  pomor- 
ską jeszcze  zostającśj.  Z  nadania  bowiem  biskupa  kamieńskiego 
kapitule  Gustrowskiej  r.  1235  dziesięcin  z  60  łanów,  w  siedmiu 
osadach  słowiańskich  i  niemieckich:  Jaminie,  Niemieckim 
Bucynie,  Damene,  Grancowie,  Słowiańskim  Me- 
tniku,  Małych  Dalewicach  i  Biezlande,  w  ziemi  Czrez- 
pienianów w  księstwie  Pomorskiem  położonych,  ^^)  przekony- 
wamy się,  że  już  pod  rządem  książąt  pomorskich  dobra  du- 
chowne   we    wschodniej    części    ziemi     Czrezpienianów    między 


*®)  R.  1215  Rochellus  castellanus.  Hasselbach  Nr.  102.  R.  1226  Rochil- 
lus  siąuidem  castellanus  in  Dimin.     Hasselbach  Nr.  162. 

*^)  R.  1226 — 7  Dobezlaus  . , .  Rochillii  ąuondam  in  Dimin  borgravii  ńlius. 
Hasselbach  Nr.   163. 

**•)  R.  1215  Ratyzlaus  Scarbimariz,  Dudic  filius  ejus;  I2i6  Radozlaws  de 
Zcorrentin,  vir  nobilis  . . .  consentientibus  filiis  suis  Ducichone  et  Jacobo.  Hassel- 
bach Nr.  102  i  109.  A  może  Scarbimirowic  jest  inną  od  Radosława  ze  Skorencina 
osobą  ? 

*8)  Rochil  kasztelan  dymiński  (1226),  wybierając  się  na  wyprawę  krzyżową, 
partem  hereditatis  sue,  duas  videlicet  villas,  Wigun  et  Clobutsew,  quas  ipse  ab  he- 
redibus  predictarum  villarum  jurę  hereditario  sibi  suisąue  comparaverat,  za  zgodą 
księcia  dymińskiego  Kazimirza  II,  klasztorowi  Darguńskiemu  odstąpił.  Hassel- 
bach, Codex  Nr.  162. 

'  ^)     R.  1235  in  terra  Circipanie  .  . .  in  villa  Jamin,    in  Teutonico    Butzin,  in 

Damene,  in  Granzowe,  in  Slavico   Mętnie,   in    Biezlande,    in    Paruo  DalevJz.     Mek. 
Urk.  Nr.  439. 

31* 


—     484     — 

miastamiŁawy  a  Gnoinem  uległy  kolonizacji  i  porządkom  niemiec- 
kim. —  Z  przejściem  wschodniej  części  ziemi  Czerezpienianów 
pod  rządy  meklenburgskie  (około  r.  1236),  los  Słowian  pogorszył 
sie,  bo  potomkowie  Nikłota  w  tym  czasie  już  się  w  Niemców  prze- 
dziergali  i  głównie  o  powiększenie  dochodów  swych  dbali.  Jakoż 
Jan  I  meklenburgski  i  Mikołaj  III  roztokski,  ustąpili  klasztorowi 
Darguńskiemu  w  r.  1238  prawo  sądownictwa  na  ziemiach  kla- 
sztornych, za  co  pobierali  -/a  kary  sądowej,  a  tylko  w  razie  ska- 
zania winowajcy  na  śmierć,  wykonanie  wyroku  sobie  zachowali.^') 
Zależność  ekonomiczna  i  sądowa  ludzi,  na  ziemiach  klasztornych 
zamieszkałych,  podawała  mnichom  wszelkie  środki  do  wynarodo- 
wienia poddanych  im  Słowian,  a  tymczasem  książęta  meklen- 
burgscy,  ciemiężąc  poddanych  swych  Słowian,  sami  siebie  do 
szczętu  zrujnowali.^^) 

b)    S  0 1  e  ń  c  7. 

Rzeka  Piena  od  źródeł  swych  aż  do  Dymina  dzieliła  Do- 
leńców  od  Czrezpienianów.  Północno-wschodnią  granicę  ludu  tego 
stanowiły:  jezioro  Doleńskie  i  wypływająca  z  niego  rzeka  Dole- 
nica,  aż  do  ujścia  jej  pod  Dyminem  do  rzeki  Pieny.  Południowa 
zaś  granica  Doleńców  od  Ratarów,  dla  braku  wiadomości  nie 
daje  się  ściśle  oznaczyć.**^) 

W  drugiej  połowie  XII  w.  ziemia  Doleńców  zostawała  pod 
zarządem  kasztelana  dymińskiego  i  należała  do  księcia  pomor- 
sko-dy  mińskiego  Kazimirza  I,  który  stał  się  pamiętnym  przez 
fundaciję  kilku  klasztorów,  a  w  liczbie  ich  Brodzkiego  we  wsi 
Bród,  na  północno-wschodnim  brzegu  jeziora  Doleńskiego  w  r. 
1170.  Za  zgodą  brata  księcia  Bogusława  książę  Kazimirz  nadał 
kanonikom  hawelbergskim  wieś  Bród  z  targowiskiem  i  kar- 
czmą, saliny  w  Ko  kle  i  kilka  osad  na  utrzymanie  klasztoru,  prze- 
znaczonenogo    dla    nawrócenia  ludu  pozbawionego  wiary  (incre- 


^*)     A.   1238.  Si  vero  ipsos  (latrones,  incendiarii  etc.)  ad  mortem  decreverimus 
condempnare,  ad  nostre  jurisdictionis  spectabit  examen.  Hasselbach.  Cod.  N.  256,  260. 
52)     Porów.  §  72  s.  448,  459. 
'*)     Szczegóły  w  Wiggera.  Meklenburgische  Annalen  s.  119,  127. 


—     485     — 

dule  gentis).  Dbając  zaś  o  bezpieczeństwo  duchowieństwa  cudzo- 
ziemskiego, księże  rozkazał  okolicznym  mieszkańcom  baczyć,  aby 
kanonikom  nikt  żadnej  szkody  nie  czynił,  przy  czem  zastrzegł  że 
w  razie  przeciwnym  „nietylko  winowajca  przypłaci  życiem,  lecz 
i  możni  kanoników  sąsiedzi,  którzyby  zapobieżeniem  i  dzielnością, 
mogli  zabezpieczyć  ich  od  poszkodowania,  poczuje  przez  utratę 
dóbr  swych  srogą,  pomstę  i  surowości  jego  bezwzględność".-^*) 
Przywilej  ten  chociaż  jest  falsyfikatem,  świadczy  jednak  o  niena- 
wiści ludu  słowiańskiego  do  Niemców,  którzy  mieli  go  oświecać 
i  nauczać  zasad  wiary  chrześciańskiej. 

Według  sfałszowanego  dokumentu '*'^)  r.  1 1 70,  klasztor  Brodzki, 
oprócz  wsi  Brodu,  miał  posiadać  jeszcze  35  osad,  które  stosownie 
do  położenia  geograficznego,  dzieliły  się  na  trzy  grupy. 

Do  pierwszej  należały  osady  po  zachodniej  stronie  jeziora 
Doleńskiego.  Główne  miejsce  Bród,  obecnie  leży  prawie  u  bramy 
miasta  Nowego  Brandenburga.  Inne  1 5  osad  wachlarzem  od  Brodu 
na  północ,  zachód  i  południe  rozrzucone. ^*')  Do  drugiej  grupy 
należą  18  osad*')  w  ziemi  Ratarów,  przezwanej  w  drugiej  poło- 
wie XII  w.  ziemia  Stargardzka,  która  zajmowała  przestrzeń  na 
wschód  od  rzekł  Dolenicy  i  Doleńskiego  jeziora  do  granicy 
Wkrzanów,    a    na    południe  do  granic  marki  Brandenburgskiej. 


54)  A.  1 1 70,  quia  non  solum  reus,  si  detectus  fuerit,  capitali  sententie 
subiacebit,  venim  etiam  potentes  eis  vicini,  quorum  studio  et  virtute  poterant  ab  in- 
juria  dampni  tueri,  cum  bonorum  suorum  dłspendio  sentient  atrocem  districte  seue- 
ritatis  vindictara.     Mek.  Ur.  Nr.  95,  s.  90.     Hasselbach.  Cod.  Nr.  30. 

5^)  Klempin  w  Pomersches  Urkundenbuch  s.  29  mniema,  że  dokument  roku 
1170  sfałszowany  przed  r.  1243,  chociaż  pierwotnie  był  inny  prawdziwy  dokument 
fundacyjny,  o  czem  objaśniono  wyżej  w  bieżącym  §  przypisek  17. 

5*)  Wojutin,  Kamieniec,  Wogarcin,  Szilubin  (Zlobin?),  Calubye,  (Chałupy?) 
aż  do  rzeki  Pretustnizy  (Predusznicy  ?),  Patsutin  (Paszucin),  Wolkencin,  Krukowo 
Michnin,  Pacelin  (Pance]in\  Wilim,  drugi  Wilim,  Karstice,  Cyrice,  Wustrow  za- 
mek z  osadą. 

6")  In  Raduir,  (w  Katarach) :  Podolin  na  północ  od  Nowego  Brandenburga, 
Tribinowe  w  okolicy  teraźniejszego  Trollenhagen,  Cussowo,  Wygon,  Twardulin, 
Dobre,  Step,  Równe  —  wszystkie  na  wschód  od  Doleńskiego  jeziora;  Priulbiz 
(Przyłubice),  Nicakowe  (Niczkowo  ?),  Małki,  Kamino  (Kamienne),  Lang  (Łąka), 
Ribike  (Rybaki),  Tsaple  (Czaple),  Niemirów,  Malkowo,  Stargard. 


—     486     — 

—  Osady  trzeciej  grupy  ciągnęły  się  na  południe-zachód  w  kie- 
runku do  miasta  Wezenberga.^^)  Tak  miało  być  według  sfał- 
szowanego dokumentu.  W  rzeczywistości,  dobra  premonstran- 
tów  brodzkich,  oprócz  wsi  Brodu,  ograniczały  się  sześciu  wsiami 
w  ziemiach  Doleńskiej  i  Stargardskiej,  albowiem  Bogusław  I, 
potwierdzając  w  r.  1182  fundaciję  brata  Kazimirza  I,  wyliczył 
Bród  i  sześć  innych  osad.^^)  Szczupłe  te  posiadłości  klasztorne 
margrafowie  brandenburgscy,  podczas  zatargów  z  książętami  po- 
morskimi (r.  1 182),  zabrali  i  przy  sobie  zatrzymali,  aż  do  r.  1236,**°) 
w  którym  książęta  werlscy  opanowali  zachodnią  połowę  ziemi 
Doleńskiej,  oprócz  miasta  Stawenhagen  pozostałego  przy  księstwie 
Pomorskiem  aż  do  r.  1282,  może  nawet  i  do  r.  1290."^) 

Podczas  długo  trwałych  zatargów  książąt  pomorskich  z  mar- 
grafami brandenburgskimi  i  w  skutek  dawniejszych  zniszczeń 
przez  najazdy  Danów  dokonane,  mało  zaludnione  ziemie  dokoła 
jeziora  Doleńskiego  porastały  lasami,  dziczały  i  nie  wabiły  do 
siebie  kolonistów.  Książęta  pomorscy  nie  życzyli  sobie  działać  ze 
szkodą  narodowości  słowiańskiej,  ale  straszne  zniszczenie,  wylu- 
dnienie i  zubożenie  kraju  zmuszały  ich  [  szukać  ratunku  w  zbli- 
żaniu się  z  Niemcami  i  przyjmowaniu  do  swego  kraju  rycerzy 
cudzoziemskich.      Niebyło    tu    najścia    masami    kolonistów,    jak 


6*)  Lipiec  ze  wszystkiemi  osadami  aż  do  jeziora  Woblesko,  źródeł  Hoboli 
aż  do  Chotibanc,  także  spustoszale  osady  que  a  Vilim  inter  fines  Chotebanz,  Lipiz 
et  Havelam  jacent:  Porów,  Boli.  Gesch.  Stargard  I,   17.  Hasaelbach.  Cod.  s.  75,  76. 

s")  R.  1 182.  Bród  cum  foro,  taberna  et  has  villas:  Wigon,  Woitin,  Reze 
et  Wolcaz,  Cameniz,  Vilin  et  desertas  villas,  que  a  Vilin  inter  fines  Chotebanz, 
Lipiz  et  Hauelam  jacent.  Mek.  Ur.  Nr.   135. 

«»)     Lisch.  Meklenb.  Jahrbiicher  IX,  30. 

"*)  Bogusław  IV,  pomorski,  zmuszony  będąc  szukać  pomocy  u  księcia  Miko- 
łaja werlskiego  przeciw  Brandenburczykoro  w  r.  1282,  oddal  mu  w  zastawę  za  4000 
marek  Stawenhagen  z  okolicą,  z  warunkiem,  że  po  wypłaceniu  pożyczonej  sumy 
wzmiankowana  ziemia  zostanie  zwróconą  (Barthold.  Gesch.  część  III,  s.  10).  Ale 
według  uwagi  Priimersa  dokument  r.  1282  jest  sfałszowany  (Pommer.  Urkundenbuch 
II,  Nr.  1250).  W  każdym  razie  książę  werlski  Henryk,  czyniąc  w  r.  1290,  za  zgodą 
księcia  Bogusława  IV,  nadanie  wsi  Kleth  site  in  territorio  et  advocacia  Stauenha- 
gen,  klasztorowi  Reinfeldskiemu  (Priimers  III,  Nr.  1536),  oczywiścte  trzymał  już 
w  swem  ręku  Stauenhagen. 


H 


^ 


W  innych  stronach,  książęta  nie  bardzo  starali  się  o  nich,  tylko 
rycerzom  niemieckim  wypuszczali  ziemie  na  prawie  lennem,  a  ci 
już  sami  starali  się  o  zaludnienie  pustych  przestrzeni.  Premon- 
stranci  brodzcy,  posiadając  prawo  siedlenia  w  samych  dobrach 
ludzi  wszelkiej  narodowości,  możeby  spróbowali  pójść  w  ślady 
mnichów  darguńskich,  ale  zbyt  szczupłe  posiadłości  klasztorne 
i  ograniczone  środki  niedozwalały  im  rozwinąć  czynnośi  kolo- 
nizacyjnej.  Za  to  biskupi  kamieńscy,  starający  się  o  powiększe- 
nie  dochodów  swych,  wcześnie  wprowadzili  dziesięciny  z  ziem 
wypuszczonych  nawet  szlachcie  słowiańskiej  w  posiadłość  feo- 
dalną.«2) 

Nieoględność  szlachty  słowiańskiej  otwierała  przybyszom  mo- 
żność łatwego  nabywania  dóbr  ziemskich,  dorabiania  się  fortuny 
i  urzędów  przy  dworze  książęcym.  W  początku  panowania  księ- 
cia pomorsk o-dymińskiego  Wartysława  III  (12 19 — 1264)  w  oto- 
czeniu jego  figurowali  Słowianie,  ale  wkrótce  ich  miejsce  zajęli 
Niemcy.  Przejście  zachodniej  części  ziemi  Doleńskiej  pod  władzę 
zniemczonych  książąt  werlskich  w  r.  1236,  pogorszyło  los  Sło- 
wian. Okolica  Chotibance,  między  Nowym  Brandenburgiem 
a  miastem  Stawenhagen,  była  już  w  r.  1249  mocno  zniemczoną: 
mnogie  osady  nosiły  już  nazwy  niemieckie,  a  przy  oznaczeniu  gra- 
nic posiadłości,  nadanych  przez  Wartysława  III  klasztorowi  Rein- 
feldskiemu  .r  1249,  powoływano  się  na  granice  ustanowione  przez 
Bertolda  Turynga.  Znajdujemy  tam:  osady  W  i  1  b  e  r  g  h  e , 
Reinsberge,  grangia  Monekehusen,  indaginę 
M  a  n  h  a  g  e  n ,  most  zwany  Bolbrugge  etc.^^) 

W  ziemi  Wustrowskiej,  wieś  P  a  c  e  1  i  n  książę  Mikołaj  werl- 
ski  przerobił  na  miasto,  które  ziemią,  rybołówstwem  i  prawem 
obdarzył  (r.   1260).  Odtąd  zjawia  się  miasto  niemieckie  Pance- 


»2)  R.  1239  Wnrtyslaw  III,  nadając  klasztorowi  w  Kładyszewie  (Werchen) 
kościół  w  Mokrej,  dodał  „et  dimidietatem  decime  in  predicta  villa,  quam  idem  Dobe- 
slaus  a  domino  episcopo  caminensi  jurę  tenuit  pheodali,  exceptis  XXV  mansis,  qui 
terciam  partem  decime  persohent.     Hasselbach.  Cod.  Nr.  274. 

*')     Hasselbach.  Nr.  419. 


—     488     — 

lin,  adwokacija  którego  szerzyła  się  na  przynależna  do  księstwa 
Werlskiego  część  ziemi  Doleńskiśj.  W  r.  1263  książę  Mikołaj 
III,  potwierdzając  miastu  Pancelinowi  prawa  i  granice/*),  obda- 
rzył je  prawem  rybołówstwa,  sieciami,  które  wulgarnie  zwały  się 
w^  o  r  p  n  e  1 1  e.'*'^)  Tenże  książę  udzielił  Johannitom  mirowskim 
w  r.  1270  prawa  siedlenia  w  ich  dobrach  ludzi  wszelkiej  narodo- 
wości, co  w  r.  1 30 1  następny  książę  Mikołaj  IV  potwierdził/*) 
O  szlachcie  doleńskiój  rozpowiemy  niżej,  gdzie  będzie  mowa 
o  tej  części  ziemi  Doleńców,  która  pod  rządem  pomorskim  zos- 
tała,*") a  tu  zwrócimy  uwagę  na  nieustanne  dążenie  duchowień- 
stwa niemieckiego  do  powiększenia  dóbr  klasztornych  ze  szkodą 
ludności  słowiańskiej.  O  obdarciu  szlachcica  Dudika,  w  ziemi 
Czrezpienianów,  przez  mnichów  darguńskich  w  r.  1287,  rozpowie- 
dzieliśmy  wyżój/*)  —  Premonstrantom  brodzkim  zechciało  się 
w  r.  1330  zabrać  dwór  we  wsi  Jazeke,  położonój  w  adwoka- 
cyi  penclińskiej,  lecz  zamieszkali  w  tej  wsi  swobodni  słowiańscy 
rolnicy:  Janekin  Longus,  Mikołaj  Longus,  Lemeken,  Hincekin, 
Tyderik,  Konrad  z  Lipy,  Tyderik  Jaremie  z  Yridorp  i  Tessekin 
Kuker  dobijali  się  posiadania  prawem  spadku  wzmiankowanego 
dworu.  Za  wdaniem  się  fogta  penclińskiego  sprawę  tę  załatwiono 
w  ten  sposób,  że  wzmiankowani  Słowianie  przyrzekli  za  siebie 
i  następców  swych,  iż  nigdy  więcej  nie  będą  niepokoić  mnichów" 
brodzkich  w  tej    sprawie,    za  co  przełożony  klasztoru  zobowiązał 


<**)  Potwierdzając  w  roku  1263  granice  miasta  Pancelina,  ksiaże  Mikołaj  III 
wyraził  się:  a  hiseren  porte  nusąue  inSlavicumViliin,  ultra  usque  in  flu- 
vium  T  e  u  t  o  n  i  c  i  Vilim.  Mekl.  Urk.  Nr.  987.  Niemieccy  badacze  wyraz  hiseren- 
p  ort  en  tlómacza  E  i  s  e  r  n  e  P  f  o  r  t  e  ,  to  jest  żelazna  bramą.  Meklenb.  Jahrb. 
T.  37.  —  Zważając,  że  wyjazd  z  ziemi  Wustrowskiej,  dokoła  otoczonej  walami, 
przypadał  pomiędzy  dwoma  jeziorami:  Samoter  i  Dreier-See,  sądzić  wypada  że  na- 
zwa h  i  s  e  r  n  e  jest  tylko  zepsuciem  słowiańskiego  wyrazu;  jeziorna,  zatem  j  e- 
ziorna  brama,  i  że  niema  powodu  nazw.c  tę  identyfikować  z  niemiecką  E  i- 
s  e  r  n  e  (Pforte). 

SB)     Merk.  Urk.  Nr.  987. 

**)     O  tem  wzmiankowano  wyżćj  §  72,  s.  448. 

*')     W  bieżącym  §  499,  500. 

«i8)     Wyżćj  §  72,  str.  465. 


sie  zapłacić  im  45  marek.*'*)  —  Z  tego  się  okazuje,  że  w  adwoka- 
cyi  penclińskiej  swobodni  słowiańscy  rolnicy  jeszcze  w  XIV  w, 
zachowywali  narodowość  swą,  ale  patrząc  na  ich  imiona  i  na- 
zwy niemieckie,  nieu wierzylibyśmy  aby  to  byli  Słowianie,  jeśliby 
o  tem  w  dokumencie  nie  było  wyraźnie  powiedziano,  —  Imiona 
i  nazwy  tych  Słowian  na  niemiecki  ład  przerobione  pokazują, 
jakim  sposobem  Słowianie  powoli  w  Niemców  się  przewracali. 

c)    R  a  t  a  r  y. 

O  rządach  pomorskjch  w  ziemi  Ratarów,  w  ciągu  XII  i  po- 
czątku XIII  w.  wiadomości  źródłowych  nie  posiadamy,  ale  zwa- 
żając na  ogólną  politykę  książąt  pomorskich,  możemy  być  pew- 
ni, że  jak  w  innych  stronach,  tak  i  w  ziemi  Ratarów  książęta 
ci  starali  się  przedewszystkiem  o  zaszczepienie  nauki  chrześciań- 
skiej  i  na  ten  cel  przeznaczyli,  ufundowany  na  pograniczu  dwóch 
bratnich  ludów  Ratarów  i  Doleńców,  klasztor  Brodzki 
(r.  1 1 73).  Najazdy  Danów  w  końcu  XII  w.  i  zatargi  ciągłe 
z  margrafami  brandenburgskimi  wstrzymywały  rozwój  kultury 
i  cywilizacyi  chrześciańskiej.  Kraj  mało  zaludniony,  podlegając 
najazdom  chciwych  Brandenburczyków  i  książąt  werlskich,  za- 
rastał lasami,  dziczał,  a  w  końcu  przez  chytre  zabiegi  margra- 
fów, książę  dy miński  Władysław  III  ustąpił  im  w  r.  1236  zie- 
mię Ratarów,'")  która,  wedle  nowszych  podziałów,  słynęła  pod 
nazwami   ziem:    Starogardskiej  z  Bezrzeczem  i  Wustrowskiej."^) 

Obejmując  wzmiankowane  ziemie  margrafy  zobowiązali  się 
wynagrodzić  panów,  rycerzy  i  w  ogóle  feodałów  ziemi  Wu- 
strowskiej  za    posiadane   przez  nich   feoda,  według    wymagania 


••)  Si  eundem  prepositum  vel  conventum  in  Brodis  aliqais  molestare  at- 
temptaverit,  predicti  Slavi  infra  annum  et  diem  disbrigare  tenebuntur.  MekL 
Urk.  VIII,  Nr.  5 161.  —  Disbrigare  fon  Anspriicben  frei  machen  =  entwehren. 
Mekl.  Urk.  T.  XII. 

'»)     Wyżej   str.  85. 

")  Wyżej  str.  85  przypisek  30.  Że  Bezrzecze  było  tylko  częścią  ziemi 
Stargardzkiej  poświadcza  to  dokument  r.  1305,  według  którego  wieś  Nedemin  li- 
czyła się  „in  terra  Stargardensi" :  chociaż  wcześniej  zaliczano  wieś  tę  do  Bezrzecza, 
Wigger,  Meklenburg.  Annalen  s.   120,  przyp.  5- 


—     490     — 

sprawiedliwości,^-)  —  Z  tego  się  okazuje,  że  już  pod  rządem  ksią- 
żąt pomorskich  rycerze  niemieccy  trzymali  ziemie  książęce  na 
prawie  lennem.  Liczba  tych  rycerzy  pomnożała  się  przybyszami 
z  marki  Brandenburgskiej,  którzy  zachowywali  dawniejsze  nazwy 
od  osad  przybrane. ^^)  Zamiary  wszakże  margrafów  nie  zupełnie 
się  udały  w  ziemi  Wustrowskiej.  Uprzedził  ich  książę  werlski 
Mikołaj,  który  już  w  r.  1230,  na  prośbę  przełożonego  klasztoru 
Brodzkiego,  potwierdził  posiadłości  tego  klasztoru  w  ziemi  Wu- 
strowskiej,'^) co  wskazuje  faktyczną  jego  przewagę  w  tym  cza- 
sie nad  Doleńskiem  jeziorem.  Brandenburczykom  zostawało  cie- 
szyć się  południowym  skrawkiem  ziemi  Wustrowskiej  z  miastem 
Wezenbergiem,  które  od  księcia  werlskiego  odebrali."^)  (1276). 

W  tłumie  szlachty  Stargardzkiej  znany  był  ród  D  a  r  g  a- 
s  z  ó  w,  szeroko  rozgałęziony  od  Łaby  aż  do  Pomorza.  W  or- 
szaku księcia  Mikołaja  werlskiego  figurował  w  latach  1232 — 1248 
Henryk  Dargasz  kasztelan  robolski,  później  inni  Dargasze  w  tejże 
dzielnicy,'^)  ale  czy  można  zaliczać  ich  do  szlachty  stargardzkiej, 
jak  czynią  niektórzy,")  podstawy  na  to  nie  znajdujemy.  Pe- 
wniejsze wiadomości  posiadamy  o  Dargaszach,  którzy  jako 
świadkowie  różnych  czynności  margrafów  w  ich  orszaku  figu- 
rowali. 1  tak:  Henryk  Dargasz  r.  1267,  Fryderyk  i  Chocimir 
bracia  Dargasze  (1280 — 1300)  sprzedali  w  r.  1285  Johannitom 
mirowskim  wieś  Wokuhl,  a  w  r.  1286  bracia  Otto  i  Chocimir 
tymże  Johannitom  sprzedali  sąsiednie  z  poprzednią  wsie  Dabe- 


'2)  A.  1236  quod  domini  marchiones  dominis  et  militibys  et  feodalibus  in 
terra  Wostrowe  restaurum  facient  pro  suis  feodis,  ąuemadmodum  justum  visum  fue- 
rit  et  honestum,  et  ut  referant  sćpe  dicti  domino  W.  graciarum  actiones.  Riedel, 
Codex  B.  I.  17.  —  Hasselbach,  Codex  na  str.  527 — 8  daje  objaśnienie,  że  wzmian- 
kowane zobowiązanie  margrafów  stosowało  się  do  tych  tylko  panów  i  rycerzy,  któ- 
rzy posiadali  dobra  na  prawie  lennem  w  ziemi  Wustrowskiej,  a  których  margrafo- 
wie nie   życzyli  mieć  w  posiadłościach  swych. 

'3)     R.  1244  de  Bertekow,  de  Kerkow,  de  Plotę,  de  Stegeliz. 

'*)     R.  1230.     Mekl.  Urk.   Nr.  377. 

'■*)     Boli.  Gesch.  d.  Land  Stargard  I,  84. 

'8)     Porów,  wyżej  str.  428. 

")     Boli.  I,  str.  151. 


—     491     — 

lów  i  Karstawel.  W  r.  1300  knapp  Johan  Dargasz  w  Star- 
gardzie, był  świadkiem  przy  wydaniu  dokumentu  przez  księcia 
Henryka  meklenburgskiego,  a  w  roku  1304  Henning  Dargasz 
wzmiankuje  się  w  liczbie  rycerzy,  którzy  podpisali  traktat  o  zie- 
mię Stargardzką,  odstąpiona  księciu  Henrykowi  Lwu.'^^)  Po- 
tem ród  Dargaszów  w  dokumentach  stargardzkich  znika,  lecz 
występuje  licznie  w  werlskiej  dzielnicy.  W  herbie  ród  ten  miał 
połowę  obróconego  na  prawo  niedźwiedzia.'^^)  Ryby  ród  mo- 
żny za  herb  miał  rybę,  a  więc  oczywiście,  'że  przyjął  herb  ten 
wtedy,  gdy  członkowie  rodu  jeszcze  po  słowiańsku  rozumieli. 
Herman  Ryba,  właściciel  rozbójniczego  zamku  Glesin  nad  Elbą, 
podczas  oblężenia  którego  przez  książąt  meklenburgskich  r.  1298, 
ucieczką  ratował  się  od  szubienicy.  Do  ziemi  Stargardskiej 
Ryby  przenieśli  się  dopiero  w  końcu  XIV  w.  (1393);  wzmian- 
kują się  w  dokumentach  z  imionami:  Henninga,  Wedige,  Hansa. 
Zamek  ich  Galenbek,  zburzony  przez  Pomorzanów  roku  1453, 
wkrótce  potem  odbudowany,  stał  w  połowie  XVI  w.  Według 
wykazu  r.  1506,  Ryby  z  Galenbeka  dostarczali  16  lennych  koni.^") 
Podczas  przyłączenia  ziemi  Stargardskiej  do  księstwa  Meklen- 
burgskiego w  r.  1304,  dwa  tylko  wzmiankowane  rody  szlachec- 
kie słynęły  ze  słowiańskiego  pochodzenia,  niemieckich  zaś  li- 
czyło się  31,  oprócz  pomniejszych. 

Starając  się  o  zaludnienie  nowozakładanych  miast,  margra- 
k  fowie  brandenburgscy  obdarzali  je  prawami,  przywilejami,  zie- 
mią i  dochodami.  Tak,  miasto  F  r  i  d  1  a  n  d  margrafy  obdarzyli 
(1244)  prawem  stendalskiem,  50  łanami  ziemi  na  wypas  i  150 
łanami  pod  kulturę;  jakowe  łany  wypuścili  w  posiadłość  przy- 
byszom: Konradowi  z  Serbiszcza  (de  Tservist)  nad  Łabą,  Johan- 
nowi  de  Greuendorp  i  bratu  jego  Henrykowi,  Fryderykowi  de 
Kerchagen  i  Berengardowi    z  trzecią    częścią    dochodu   od   ziem 


"*)     Odnośne  dokumenty  w  Bolla  Gesch.  i. 
'»)     Boli.  I,  str.  151. 
»«)     Boli.  I,  str,   169,   113,  107. 


—     492     — 

i  sadownictwa,  za  wyjątkiem  kar  sądowych  słowiańskich,  które 
do  skarbu  margrafów,  lub  ich  adwokata,  jak  wewnątrz  miasta, 
tak  i  za  obrębem  onego,  —  składano.*')  Nowy-Branden- 
burg  obdarzony  prawem  starego -Brandenburga,  ziemią  i  ró- 
żnym dochodami,  wypuszczony  został  niejakiemu  Herbordowi 
(r.  1248).*^)  Tegoż  roku  miasto  G  Ii  eh  en,  obdarzone  ziemią, 
rybołóstwem,  młynami  na  rzeczce  Kosternicy,  wypuszczone  zo- 
stało braciom  Danielowi  i  Ewerhardowi  z  Parwenic.  ^^)  Miasto 
Stargard  otrzymało  w  r.  1259  ziemie,  prawo  korzystania 
w  handlu  z  praw  Starego  Brandenburga  i  różne  ulgi  przy  opła- 
cie cła.**)  W  tymże  czasie  i  osada  W  o  1  d  e  g  do  godności  miasta 
podniesioną  została.*^)  O  Słowianach  w  miastach,  oprócz  wzmian- 
kowanych wyżej,  żadnych  innych  wiadomości  nieznajdujemy. 
Niebrakowało  ich,  bezwątpienia,  w  Starogardzie,  który  wprzód 
był  grodem  słowiańskim,  niż  prawa  niemieckie  pozyskał,  ale 
źródła  o  Słowianach  milczą,  być  może  dla  tego,  że  Niemcy,  po 
opanowaniu  miast,  wyciskali  nienawistnych  im  Słowian  poza 
obręb  miejski.  Jednocześnie  z  fundaciją  miast,  margrafowie  starali 
się  o  rozmnożenie  instytucji  duchownych,  bo  te  najskuteczniej 
działały  na  wynarodowienie  i  zespolenie  z  Niemcami  Słowian. 

W  zajętej  przez  margrafów  w  r.  1236  ziemi  Stargardskiej 
z  Bezrzeczem  i  częcią  ziemi  Wustrowskiej,  nie  było  żadnego 
klasztoru,  bo  klasztor  brodzki  pozostał  pod  władzą  książąt  po- 
morskich. Założył  więc  margraf  Albrecht  w  samym  środku 
ziemi  Stargardskiej  w  r.  1290  klasztor  cysterek  we  wsi  Wac- 
kowie, który  obdarzył  kilkunastu    wsiami  i  prawem  wyższego 


^*)  A.  1244  excepta  tamen  aąuisitione  illa,  que  de  judicio  prouenit  Sclau- 
rorum,  quos  speciali  nostro  judicio  seu  advocati  nostri,  qui  pro  tempore  fuerit,  vo- 
lumus  tam  infra  civitatein,  quam  extra  utiliter  subjaceret.  M.  Ur.  Nr.  559. 

83)     M.  U.  Nr.  600. 

8»)    M.  U.  Nr.  601. 

**)     Boli.  jak  wyżej  I,  str.   289. 

**)  Z  przytoczonych  miast  obecnie  tylko  Lychen  (Glichen)  do  Prus  reszta 
do  księstwa  Meklenburgskiego   należy. 


—     493     — ■ 

sądownictwa  nad  kolonistami,*^)  a  w  kilka  lat  później  (1298)  do- 
dał mu  jeszcze  po  100  talentów  rocznie  w  28  wsiach,  pomiędzy 
któremi  znajdujemy:  8  z  nazwami  niemieckiemi,^^j  —  resztę  ze 
słowiańskiemi.^^)  W  następnym  r.  1299  margraf  Albrecht  fun- 
dował pod  miastem  Łych  en  klasztor  Cystersów  Himmelpfort 
(Celiporta),  uposażył  go  100  łanami  we  wsiach  Nedeminie, 
Werbnie,  Włotowie,  ziemi  Starogardskiej ,  a  w  rok  po- 
tem (r.  1300)  dodał  posiadłości  w  kilku  wsiach  i  kilkanaście 
jezior.^*). 

Niezapominając  i  o  Brodzkim  klasztorze,  margrafy  podaro- 
wali mu  w  r.  1273  czynsz  z  6  włók  pod  Nowym-Brandenbur- 
giem,  rybołówstwo  w  strumieniu  między  jeziorem  Lipiec 
i  rzeką  Do  lenie  a,  także  wieś  Niemirów  słowiański;^") 
osiem  włók  we  wsi  Russowie  (1275),**)  wieś  Repente,  osiem 
łanów  we  wsi  S  u  c  e  n  e  z  sądownictwem,  adwokaciją  i  tem,  co 
się  wulgarnie  zowie:  recht  i  unrecht  (128^),^^)  wieś  Gne- 
w  e  t  i c  e    (1285),*^)    wieś  W  o  k  u  h  1 ,    którą    niegdyś    posiadali 


^)  A.  1290  ecclesiam  in  Wancik  . .  .  viginti  quinque  mansos  in  villa  Beleviz 
et  Blankense  totam,  Zachowe,  Crikkowe  .  . .  Mechowe  cum  64  mansis .  . .  in  villa 
Lubrechtisdorp  jus  patronatus . . .  octo  mansus  in  Culpyn,  Brusenvalde  sex  mansos, 
in  Cusaowe  8  mansos,  molendinum . . .  contulimus  eidem  omnem  jurisdictionem  dic- 
torum  bonoriim,  judicium  scilicet  sanguinis,  id  est  capitalis  sententie,  omniumque  cnl- 
parum  correctionem,  et  omne  jus  prefecture  super  colonos.    BolL  jak  wyżej  I,  317. 

*")  Schonebeke,  Bodereschendorp,  Eychorst,  Louenhagen,  Petersdorp,  Wil- 
lershagen,  Mertingsdorp,  Arnoldesdorp. 

**;  Ratey,  Lyndow.  Cublank,  Jacik,  Glyneke,  Werdelin,  Kussow,  Dober- 
chow,  Helpede,  Cobelik,  Leppin,  Plota,  Golembeke,  Parsenow,  Magna  Melsow, 
Lype,  Rulow,  Pana  Melsow,  Camyn,  Genzcow.  M.  U.  IV,  Nr.  2510.  Boli  jak 
wyżej  I,  332. 

*9)  A.  1299  ecclesiam  ordinis  Cisterciensis  in  terra  nostra  Lychen  . . . 
quam  appellavimus  Celiportara . . .  donavimus  centum  mansos  in  terra  nostra  Star- 
gardensi  in  villis  Nedemin,  Werben,  Ylotow.     Boli.  jak  wyżej  I.  336. 

»•)     Mekl,  Jahrb.  III,  217. 

»»)     R.    1275  Mekl.  Jahrb.  III,  22o. 

**)  R.  1283.  Hec  predicta  bona  cum...  omni  justitia  et  judicio,  et  advo- 
catia,  et  omni  illo,  quod  vulgariter  recht  et  un  recht  dicitur . . .  donamus  commenda< 
tori  et  fratribus  in  Myrove.     Riedel,  Codex  A.  II,  329. 

9\^    Mekl.  Jahrb.  II,  232  ;  Riedel,  Codex  B.  I,  180. 


—     494     — 

Chocimir  i  stryj  jego  Dargasze,^*)  wsie:  Dabelów  i  Mały- 
Karestawel  (1286),  które  bracia  Chocimir  i  Otto  posiadali,®'*) 
dwór  z  4  włókami  we  wsi  Starsowie  (1287).®^)  W  r.  1298 
margraf  Albrecht  ustanowił  komturstwo  Johannitów  w  Wiel- 
kim Niemirowie,  która  to  wieś  razem  z  Mniejszym 
Czyli  słowiańskim  Niemirowem  i  dworem  Niemi- 
rowem  Johannici  nabyli  za  630  talentów  brandenburgskich  od 
rycerza  Warburga,  który  je  na  prawie  lennem  posiadał.*') 

Wszystko,  co  wyżej  powiedziano,  razem  wzięte  wskazuje, 
że  pod  rządem  margrafów  porządki  niemieckie  rychło  na  ziemi 
słowiańskiej  zakwitły.  Przybyli  z  marki  Brandenburgskiej  ry- 
cerze, tudzież  miasta  napełnione  przybyszami  z  Niemiec,  szerzyli 
pojęcia  o  posiadłości  ziemskiej  na  prawie  lennem,  o  dobrach 
wypuszczonych  w  posiadłość  lenną  (infeodatis)  i  niewypuszczo- 
nych  (non  infeodatis),  a  były  takiego  rodzaju  dobra  niemieckie 
i  słowiańskie  znane  już  od  r,  1267."*) 

Napływ  niemieckich  rycerzy  i  kolonistów  do  ziemi  Star- 
gardskiej  sprowadził  takie  same  skutki,  jakie  w  podobnych  ra- 
zach działy  się  w  innych  stronach,  mianowicie:  gwałtowne  wy- 
siedlanie Słowian  z  dziedzicznych  osad  na  pustkowia  i  dzielenie 
osad  na  większe  niemieckie  i  mniejsze  słowiań- 
skie. Tak  wWielkiem  Niemirowie  Niemcy  piękną 
okolicę  i  lasy  posiedli,  a  Słowianie  musieli  ustąpić  do  Małego 
Niemirowa,    który  margrafowie,   jak    wspomnieliśmy,  poda- 


»*)     Mekl.  Jahrb.  X,  211  ;  Riedel,  Codex  B.  I,  181. 

«6)     Mekl.  Jahrb.  IX,  250;  Riedel,  Codex  B.  I,  188. 

96)     Mekl.  Jahrb.  X,  213;  Riedel,  Codex  B.  I,   190. 

*')  A.  1298 . . .  villam  magnam  Nemerow,  villam  parvam  sive  Slavicalem 
Nemerow  et  curiam  Nemerow.  Mekl.  Jahrb.  IX,  252;  Riedel,  Codex  B.  I,  217. 
Mekl.  Urk.  Nr.  2499. 

98)  W  r.  1267.  Otto  margraf  odstąpił  biskupowi  hawelbergskiemu  wieś  Da- 
berkow  z  25  hufami,  które  z  biskupiemi  wsiami  Schonhausen  i  Bischofsdorf  grani- 
czyły, za  co  od  biskupa  otrzymał  dziesięciny  in  toto  territorio  Prezwalk  . .  .  Ceterum 
idem  episcopus  .  . .  recipient  de  quolibet  manso  territorii  nostri  Prezwalk  denarios  4, 
monetę  brandenburgensis  debonis  tam  infeodatis,  quam  non  infeoda- 
tis, Theutonicalibus  et  Slavłcalibus.     Riedel,  Codex  A.  II,  449. 


—     495     — 

rowalt  w  r.  1273  klasztorowi  Brodzkiemu,  a  ten  później  wieś  tę 
sprzedał  Warburgom.  Były  jeszcze:  Magna  Melsow  i  Parva 
Melsow  (r.  1298),  Magna  Tliymen  i  Parva  Tłiymen 
(r.  1300),  Slavicalis  Romelowe,  w  pobliżu  Stendala 
{1308),^®)  ale  czy  w  Małych  wsiach  w  końcu  XIII  w.  siedzieli 
jeszcze  Słowianie,  czy  sig  już  wtedy  wynarodowili,  wiadomości 
nie  znajdujemy.  Toź  samo  stosuje  się  i  do  wsi  Nyendorp, 
nadanej  miastu  Woldeg  w  r.  1298.^*^°). 

Trzy  klasztory,  komturstwo  Johannitów  w  Niemirowie  i  kilka 
miast  niemieckich  aż  nadto  dostateczne  były,  aby  przy  pomocy 
rządu  margrafów,  nadać  małej  krainie  Stargardskiej  charakter 
niemiecki.  To  też  podczas  odstąpienia  księciu  Henrykowi  Lwu 
meklenburgskiemu  ziemi  Stargardskiej,  (r.  1304)  za  wiano  sio- 
stry margrafów  wydanej  za  tego  księcia, ^"^)  gospodarzami  kraju 
byli  już  Niemcy,  którzy  zwyczajem  swym  przerabiali  i  przekrę- 
cali nazwy  miejscowe  słowiańskie,  zabierali  uprawne  ziemie 
i  lasy,  a  Słowian  wypędzali  na  pustkowia  i  błota,  gdzie  ci  w  nę- 
dzy schodzili  do  stanu  chałupników,  kosatów,  zmuszonych  osia- 
dać na  pańskićj  ziemi.  Takie  ziemie  zwyczajnie  zwano  K  o  s  s  a- 
tenland.^"^)  Dokumenty  nie  dostarczają  wiadomości  o  stanie 
kosatów  w  ziemi  Stargardskiej,  nie  wątpimy  jednak,  że  los 
ich  podobnym  był  do  meklenburgskich  kosatów,  posiadłości 
których  w  XIII  i  XIV  w.  sprzedawano  z  ludźmi.  ^"^) 

Od  połowy  XIV  w.  o  Słowianach  w  ziemi  Stargardskiej 
nie  słychać.  Narodowość  słowiańska  widocznie  schodziła  ze  świata 
ale  otoczenie  miejscowe   przypominało,  że  to  rdzenna  ziemia  sło 


»»)     w  przywileju   margrafa    Albrechta    klasztorowi    Himraelspfort    r.    1300 
donavimus . .  .  magnam  Thymen,   item  parvam  Thymen,    (Boli.  Gesch.  I,  s.  340)  — 
R.  1308  Slavicalis  Romelow.     Mekl.  Urk.  V,  Nr.  3243.    Boli.  Gesch.  I,  370. 

100)     Mekl.  Urk.  IV,  Nr.  2509. 

»•!)     Mekl.  Urk.  V,  Nr.  2903;  Riedel,  Codex  B.  I.  253  I,  253. 

1*2)  R.  1342.  Johan  v.  Ritter  sprzedał  mieszczaninowi  Nowobrandenburg- 
skiemu  Johannowi  Czesławowi  (Teslaw)  Kossatenland  w  polu,  które  do  wsi  Wo- 
jutina  należało.     Mehl.  Urk.  IX,   Nr.  6175. 

103^     O  sprzedaży  kosatów  wyżej  §  72  przyp.  181,  184,   185,  515. 


—     496     — 

wiańska.  Jóhannici  mirowscy  w  połowie  XIV  w.  pamiętali,  że 
zakon  ich  siedział  w  S  ł  a  w  i  i  ;^®*)  podatki  i  czynsze  szacowały 
się  na  soldy,  marki  i  denary  słowiańskie,  chociaż  w  użycie  wcho- 
dziły monety  brandenburgskie-.^^*^)  i  tak  się  ciągnęło  w  XV  w.;^"^) 
w  okolicy  miasta  Wesenberga,  nad  jeziorem  Woblickiem,  w  dru- 
giej połowie  XIV  w.  znane  były  jeszcze  hufy  i  pola  słowiań- 
skie „W  endfeld"  „Wendesche  huf  e" ;'"')  siecie  do  rybo- 
łówstwa w  drugiej  połowie  XIII  w.  zwano  ni  wadę'"*)  (nie- 
wód); Dolina  ze  wschodniej  strony  jeziora  Doleńskiego,  w  stronę 
pod  Starogard  w  XIV  w.  zwała  się  D  o  lla-Land;'"")  imiona 
własne  słowiańskie  używane  były  zwyczajnie  pomiędzy  Niem- 
cami w  XIV  i  XV  w. :  roku  1342  Henning  Teslaus  (Cze- 
sław) miał  we  wsi  Wojutinie  posiadłość  lenną;'*")  r.  1329  w  or- 
szaku margrafa  Ludwika  brandenburgskiego  był  Dobeslawe 
von  Ekstede,**')  może  zniemczony  szlachcic  słowiański ;  w  roku 

1438  w  mieście  Fridland  niejaki  Retzlaf  (Radysław)  von 
Berteków    wzmiankuje   się    w  dokumencie   jako  świadek."') 

Najwięcej  jednak  nazwy  miejscowe  Słowian  przypominają. 


*<**)  R.  1337  magister  ordinis  sancti  Johannis  baptiste  in  Alemania  scilicet 
Saxonia,  Marchia  et  in  S  1  a  v  i  a.  M.  U.  IX,  Nr.  5828. 

>•"*)     A.    1338  viginti  unum  solidos  Brandenburgensis .  . .    de  ąuolibet  manso 
quinque    solidos    slavicales  (Boli.  Gesch.  II,  206);    A.  1349    redditus  quinque    mar- 
carum     minus     duobus     solidłs    slavicalium     denoriorum    in     censu     mansorum  ^ 
slavicaliuro,  ąuidem  mansi    in    campis  civitatis  Wesenberge  sunt  situati.    Boli. 
II,  s.  216. 

*'^)  A.  141 1  annuatis  redditus  in  villis  nostri  domini...  in  villa  Brume  3 
marcas  redditum  slavicalium  denariorum . . .  in  Holtzendorpe  6  marcas  minus  32  de- 
narios  in  superfluo  pactu  slavicalium  denariorum,  in  Brodereske  5  marcas  slavica- 
lium  denariorum.     Boli.  II,  359. 

">")  Porównaj  przypisek  105  o  czynszu  z  łanów  słowiańskich,  tudzież  wia- 
domość pod  r.  1358.  M.  U.  T.  XIV. 

**>")  A.  1271  cum  rćtibus  magnis,  que  ni  wadę  vulgariter  nuncupantur.  M. 
U.  Nr.  1232. 

lO")  R.  1357.  Kamp  zwische  dem  Hagen  und  dem  St.  Jiirgen  von  dem 
Fliesse  an  zwischen  Willeke  von  der  Dolla  Lande  bis  hinter  St,  Jurgen  und 
dan  weiter  bis  an  das  Wasser  Stargard  genannt      Boli.  II,  264. 

tio^     "Wyżćj  przypisek  102. 

Ul)     R.  1329.  M.  U.  VIII,  Nr.  5087. 

"«)    Boli.  II,  415. 


I 


—     497     — 

Z  dawnej  ziemi  Stargardskiej  utworzono  w  r.  1701  odrębną^ 
dzielnicę,  która  się  zowie  Meklenburg-Strelitz.  Pierwo- 
tna księstwa  tego  stolic%  było  miasto  Strelitz,  lecz  po  znisz- 
czeniu go  pożarem  w  r.  1712,  rezydencija  książęca  przeniesiona 
została  do  zamku .  G 1  y  n  e  k  e ,  przy  którem  powstało  miasto,  na- 
z wane  Neu-Strelitz. "^).  Tym  sposobem  teraźniejsza  nazwa 
księstwa  zawdzięcza  pochodzenie  swe  osadzie  słowiańskiej,  w  któ- 
rej niegdyś  strzelcy  mieszkali."*) 

Sześćset  kilkadziesiąt  lat  gospodarowania  Niemców  wynisz- 
czyło ślady  pamiątek  Ratarów  tak,  że  nawet  miejsce  sławnej 
świątyni  Radogoszcza  w  zapomnienie  poszło, *^^)  a  jednak  w  lu- 
dzie trwa  jeszcze  dotąd  starożytny  obyczaj,  każdy  bowiem  tera- 
źniejszy mieszkaniec,  przechodząc  obok  miejsca,  gdzie  kogo  za- 
bito, kładzie  na  tem  miejscu  gałęź.  Zdarza  się,  że  właściciele  grun- 
tów zwożą  z  podobnych  miejsc  całe  wozy  chrustu,  a  lud  nieprze- 
staje  kłaść  takowego  na  nowo*^^) 

Obecnie  ziemia  Starogardzka  z  Bezrzeczem  i  częścią  ziemi 
Wustrowskiej  odpowiada,  z  niewielką  różnicą,  granicom  terry- 
toryi  księstwa  Meklenburg-Strelickiego,  które  ma  przestrzeni  36 
mil  □,  nielicząc  dzielnicy  Raceburgskiej. 

B. 

Na  ziemiach  do  królestwa  Pruskiego  należących. 

Na  Przedniem  czyli  Przedodrzańskiem  Pomorzu. 
Ziemie,    szerzące  się  od  Odry  na  zachód  aż  za  r.  Pienę  do 


»>3)     Penz.  Gesch.  Meklenburg  II  82. 

*!*)  Zamek  i  miasto  Strelcy  w  początku  XIV  w.  należało  do  różnych  panów, 
a  w  roku  1399  Hassę  Blankenburg  poddał  je  pod  opiekę  margrafa  Josta.  Raumer. 
Codex  Brandenburg,  Continuatus  I,   10. 

"<>)  Świątyni  Radogoszcza  szukano  w  Starogardzie,  Matachowie,  Robolach, 
Strelcach,  kolo  Prilwi/.  (Przyłubic),  lub  w  Chotibanz  (teraz  Kuhschwanz)  i  t.  d. 
Nakoniec,  według  dokładniejszych  badań,  miejce  świątyni  Radogoszcza  badacze  ozna- 
czają na  południowym  brzegu  jeziora  Doleńskiego,  w  ziemi  Wustrowskiej,  gdzie  był 
castrum  Wostrow.  Lisch.  Mekl.  Jahrb.  1872,  T.  39.  Plan  des  Landes  Raduir,  oder 
Wustrow. 

»!*)     Nawracając  Pomorzanów,  s.  Otto  zakazywał    chować    umarłych   po   po- 

T  om  IV.  32 


I 


—     498     — 

r.  Hildy,  która  stanowiła  południowa  granicę  posiadłości  rań- 
skicli,  znane  pod  ogólna  nazw^  Pomorza  Przedniego 
(V orpommern),  osiedlone  były  przez  ludność  lutyckiego 
szczepu.  Ludność  ta  dała  się  poznać  pod  nazwami  wziętemi  od 
miejscowości,  położony  cli  po  obu  stronach  r.  Pieny,  od  granic 
meklenburgskich,  aż  do  jej  ujścia  do  morza.  Dla  łatwiejszego 
przedstawienia  rzeczy,  ludność  lutycka  ponad  Pien%  podzielimy 
na  dwie  grupy,  według  ziemstw :  przed  i  za  wzmiankowana  rzeką. 

a)    Przed  Fieną. 
Ziemie:   Dymińska,    Grozwińska,   Rocłiowo. 

W  pierwszćj  połowie  XII  w.  Dymin  był  pogranicznym 
grodem  księstwa  Pomorskiego,  a  po  upadku  niepodległości  Obo- 
drytów  (1164),  zostając  twierdzą  pomorską  i  rezydenciją  księcia 
Kazimirza  I,  wzniósł  się  nad  inne  sąsiednie  grody.  Późnićj, 
opanowany  przez  króla  Waldemara  II  i  przez  niego  odbudo- 
wany (r.  121  i),  Dymin  należał  do  książąt  rańskicli,  a  po  upadku 
Waldemara  (r.  1227),  —  odebrany  przez  książąt  pomorskich  stał 
się  głównym  centrem  administracyjnym  i  grodem  ziemi  Dy- 
mińskićj.**') 

Kasztelanów  na  południowym  brzegu  Pieny  było  dwóch: 
dymiński,  władzy  którego  podlegały:  okolica  Błot  a"^)  (Plotę) 
i  wschodnia  część  ziemi  Doleńców,  po  oderwaniu  od  nićj, 
przez  książąt  werlskich,  zachodniój  części  w  r.  1236  i  grozwiński, 
któremu,  oprócz  ziemi  G  r  o  z  w  i  n  ,  podlegała  ziemia  R  o  c  h  o- 
w  o.^**)     Gród  Groź  win   zburzony  został  przez  Danów  w  niewia- 


lach  i  przy  drogach,  tudzież  kłaść  na  mogiły  gałęzie:  ne  fustes  ad  sepulchra  eorum 
ponant.  Ebbo.  Vita  s.  Ottonis  II,    12. 

**')  A.  1232  Diminensis  territoria,  Diminensis  provincia.  Hasselbach.  Codex 
Nr.  197,  198.  A.  1295  terra  Dyminensis  et  ipsius  advocatia.  Priimers.  Pommer. 
Urlcbuch  Nr.  1730. 

**')  Ploth  w  dokumencie  r.  946  wzmiankuje  się  jako  civitas,  r.  11 50  pro- 
vincia,  11 70  terra,  11 79  provincia  Plotę. 

^*^)  A.  1 136  Crozwine  cum  Rochowe,  1241,  in  proyincia  Rochowe  villa  So- 
śnica. 


—     499     — 

domym  czasie,  ale  obok  ruin  grodu  tego  Saksy  zbudowali  Tan- 
chlim'2^)  (teraz  Anklam)  który  stał  się  głównym  grodem  ziemi 
Grozwińskiśj.'^*)  Ziemia  Rochowo  po  obu  stronach  r.  Wkry,  miała 
przy  jej  ujściu  miasto  Uckermiinde,  a  gdzie  był  dawniej- 
szy gród  —  niewiadomo. 

Ziemie  nad  rzekami  Dolenica  i  Pieną  miały  liczną  i  zamożna 
szlacłitc.  Z  dokumentów  znani  są.  nobile:  r.  1153  Pantin  syn 
Mścisława,  Domasław,  Mikołaj;  r.  1 173  Dzierżęk,  Mirogniew  i  brat 
jego  Bandecłia;  Monik  i  Chocimir  bracia,  Dobiesław,  Precha 
i  brat  jego  Praus,  Zapachą  i  brat  jego  Goldan,  Henryk  Płochi- 
miric;  r.  11 75  Jan  syn  Dzierżka  kasztelana,  Budywoj,  Monik 
podczaszy  księcia  Kazimirza  I,  Priba  (Przybysław) ;  r.  11 76  Ja- 
rogniew,  Borisz,  Radosław,  Zpol;  r.  11 80  Subomir  Stodorowic; 
r.  1187  Janek  z  Dymina,  Odolan  syn  Kazimirza  I;  r.  1194  Rocliel, 
Jarogniew  i  Sławomir  z  Dymina;  r.  12 15  Dobromir,  Andrzej  Pri- 
borowic,  Ratysław  Skarbimirowic  ze  Skorentina  i  syn  jego  Du- 
dik;  r.  1216  Kamyk  (Chemco),  Dzierźek,  Barnik,  Walik ;  r.  12 19 
Dobromir  komornik;  r.  1224  Pantin  syn  Andrzeja  Priborowica; 
r.  1228  Naczemir,  Żiwko,  r.  1232  Domaszka  syn  Luborada; 
r.  1234  Swantosz;  r.  1236  Chanzik  (Kamczyk?),  Dobiesza,  Nen- 
zad  (?)  —  Do  najsławniejszych  i  bardzo  starożytnych  należeli : 
Borki,  których  rodu  starożytność  była  tak  powszechnie  znana 
że  w  przysłowie  weszło:  dal  is  so  old  ais  de  Borken  und  de  Dii- 
vel.^^^)  Przodkiem  rodu  tego  może  być  uważany  ten  Bork,  który 
poległ  obok  księcia  Kazimirza  I  (r.  1180).  Miał  on  syna  Przyby- 
sława^28)  i  dalszych  potomków,  którzy  w  XIII  i  XIV  w.  obszer- 
nemi  dobrami  w  różnych  stronach  Pomorza  władali.  O  Borkach 
w  ziemi    Wkrzanów    powiemy    we  właściwem  miejscu.    —    Ra- 


*•*)     Kantzow,  Pomerania  216. 

1'*)     A.  946,  1 1 50  Grozwin  provincia. 

»22)     Hasselbach.  Codex  s.  124. 

i23j  "Wydawcy  kodeksu  Pomorskiego  w  dokumencie  r.  1 186  czytali:  filii 
Borconis,  jak  gdyby  u  Borka  kilku  synów  było.  Codex  Nr.  60.  Ale  wydawca  re- 
gestów do  kodeksu  tego  Klempin  poprawia:  Pribizlaus  filius  Borkonis  Nr.  102. 

32* 


—     500    — 

n  o  w  i  c  z  e  od  przodka  Rana,  synowie,  którego  Henryk  i  Bo- 
rysz  „prześwietni  Lutyków  potomki'',*^*)  według  tradycji  fun- 
dowali około  r.  1 1 73  klasztor  Benedyktynek  w  Trebietowie  nad 
rzeką  Dolenicą.^^"*)  Później  syn  Henryka  Janko  z  Wierzclina, 
który  miał  brata  Dobieszka,  przeniósł  w  r.  1243  klasztor  ten  do 
Wercłina,  na  północ  od  Komierowskiego  jeziora,  przeciw  Dargu- 
nia.  Tenże  Janek  figurował  w  orszaku  księcia  Wartysława  III, 
w  latacłi  1228 — 1232  i  nadał  klasztorowi  Darguńskiemu  w  roku 
1228  osady  Cliylow  i  Benic e.**^*)  Według  mniemania  ba- 
daczy, potomkowie  Rana  należą  do  innego  rodu  niż  R  a  w  e  n  y, 
ród  których  dokumentalnie  znany  jest  dopiero  od  r.  1293  jako 
możny  i  starożytny.*^') 

Na  czele  szlachty  stali  kasztelanowie.  Z  dymińskich  znani 
są:  Dzierżek  w  latach  11 75 — 8;  Jan  Dzierzkowic  (11 80 — 12 15),. 
Naczemir  (1208),  Rochel  1215 — 1226),  Mirosław  (1227 — 28),  Cie- 
szymir  (1228),  Luborad  prefekt  (1232),  Nieczul  kasztelan  (1235 — 36). 
Z  grozwińskich  kasztelanów  źródła  wzmiankują  jednego  tylko 
Jakóba  r.  1234.*^^)  W  kilka  łat  później  zjawia  się  już  szulc  tan- 
chlimski  Albert  (1243),  o  kasztelanach  zaś  źródła  milczą. 

Z  cudzoziemskich  przybyszów  do  szeregu  szlachty  słowiań- 
skiej w  XII  w.  wszedł,  o  ile  wiemy,  jeden  tylko  Herman  Teuto- 
nicus  (1 173);  w  pierwszój  połowie  ;XIII  w.  było  ich  także  nie- 
wielu, ale  po  r.  1236  cudzoziemcy  cisnęli  się  hurmem  do  orszaku 


***)  Filii  Ranni  Henricus  et  Borts,  illustri  Luticiorum  prosapia  ceteros  ante- 
cellentes.     Hasselbach.  Codex  Nr.  92.  Klempin  Nr.   120. 

^*5)  Poświadczył  to  biskup  kamieński  Sigwin  roku  1191 — 1194.  Hasselbach 
Nr.  92>  Klempin  Nr.   120. 

126)     Hasselbach  Nr.   169,  Klempin  Nr.  248. 

**')  Dziejopisarze  pomorscy,  mając  na  względzie,  i  nazwa  rodowa  pisze  się 
rozmaicie:  Raben,  Rabenn,  Rawę,  Rawen,  mniemają,  że  i  w  dokumencie  r.  1191 
lub  1 194,  nazwisko  Ranni  mogło  być  także  niedokładnie  zapisane,  wysokie  zaś  sta- 
nowisko Rawenów  i  posiadane  przez  nich  obszerne  dobra  dają  powód  do  wniosku 
że  nazwa  rodu  tego  mogła  być  w  związku  z  nazwą  wsi  Rawene,  przez  Kazimirza  I 
nadanej  klasztorowi  Brodzkiemu,  a  zatem  i  nazwa  mogła  być  Raweny.  Berghaus. 
Landbuch  der  Mark-Brandenburg  II,  347.     Niżćj  s.  527. 

1-*)     A.  1234  Jacobus  castellanus  in  Grozwin.     Hasselbach  Nr.  214,  215. 


—     501     — 

książąt  i  na  urzędy.  W  Tanchlimie,  jednocześnie  z  szulcem  Al- 
bertem, urzęduje  adwokat  (sędzia)  Hartman  1243 — 46 1*^*)  w  Dy- 
minie  takiż  urząd  sprawował  Olricus  (1248—49),^^")  i  w  tymże 
samym  czasie  Lyppoldus  Ursus  był  stolnikiem  księcia  dymiń- 
skiego  Wartysława  III  (1248 — ^^51),  zostając  aż  do  śmierci  księcia 
(1264)  w  orszaku  jego.*") 

Tymczasem  szlachta  słowiańska,  przyjmując  imiona  biblijno- 
niemieckie  i  perdikaty  od  dóbr  posiadanych,  mieszała  się  z  ry- 
cerzami niemieckimi  tak,  że  często  niepodobna  odróżnić  narodo- 
wości panów  w  dokumentach,  jako  świadków,  wzmiankowanych. 
Któż  pojmie  do  jakiej  narodowości  należeli:  Andreas  de  Cyrbre- 
cin  (1232),  Henricus  de  Garthow  (1245),  Johannes  de  Walsleue 
(1248),  Johannes  Paliz  (1250)?  —  Trudność  odróżnienia  według 
nazw  Niemców  od  Słowian  czuł  bezwątpienia  książę  dymiński 
Wartysław  III,  gdy  w  dokumencie  roku  1236  uznał  za  konie- 
czne objaśnić,  że  wzmiankowani  w  tym  dokumencie  świadko- 
wie są  Słowianie,  szlachta  z  Dymina.'^^)  Z  biegiem  czasu  szla- 
chta słowiańska  jeszcze  bardziej  tonie  w  tłumie  przybyszów.  Z  tój 
mieszaniny  wytwarza  się  powoli  klasa  posiadaczy  ziemskich  no- 
wego autoramentu,  na  sposób  niemiecki  urządzających  się.  Oni 
to  wprowadzają  przy  dworze  książęcym  zagraniczne  urzędy  dwor- 
skie, które  sami  spieszą  opanować,  otaczają  księcia  swym  ży- 
wiołem, a  książę  wywzajemniając  się  za  nadskakiwanie  i  posługi, 
nadaje  im  dobra  na  prawie  lennem  i  z  ichże  koła  mianuje  ad- 
wokatów, burgrafów  i  innych  urzędników  ziemskich.  —  Pod 
wpływem  takiego  otoczenia  księcia  stosunki  ziemskie,  sądowni- 
ctwo, administracija  i  cały  ustrój  społeczny  poczynają  zmieniać  się 


*29^  A.  1243  Hartmannus  advocatus,  Albertus  scultetus  in  Tanchlim.  Hassel- 
bach  Nr.  330, 

''")  A.  1248 — 1249  dominus  Olricus  advocatus  in  Dimin.  Hasselbach  Nr. 
384,  414. 

i'i)  A.  1249  Lyppoldus  dapifer  noster,  r.  1250  Lyppoldus  Ursus,  a  roku 
1 25 1  już  Lyppoldus  Berę.     Hasselbach  Nr.  414,  440,  458. 

132)  Chanzik  (Kamczyk?),  Dobeska,  Nenzad  Slavi  nostri  nobiles  in  Dimin, 
a.  1236.  Hasselbach  Nr.  242;  Klenipin  Nr.  335. 


—     502     — 

w  duchu  'feodalnym.  Do  ważniejszych  czynności  władzy  ksi^- 
żęcśj  Wartysław  III,  naśladując  zniemczonego  księcia  szczeciń- 
skiego Barnima  I,  wzywa  głównie  niemieckich  posiadaczy  ziem- 
skich, a  Słowian  z  rzadka  tylko.  Nie  znaczy  to,  aby  ^Słowian 
zabrakło;  owszem  było  ich  jeszcze  dosyć,  ale  upadek  moralny, 
a  może  i  brak  środków  materijalnych,  pędziły  ich  do  ruiny  i  wy- 
narodowienia, zwłaszcza  po  śmierci  Wartysława  III  (1264),  kiedy 
ziemie  nad  rzeka  Pien%  pod  władzę  Barnima  I  podpadły.  Był 
jeszcze  w  tej  stronie  starożytny  ród  szlachecki  Zaj  ącó  w,  przy- 
jazny księciu  Barnimowi,  który  jednego  z  rodu  tego  Henryka 
mianował  adwokatem  w  Dyminie  (laóg),*'*)  późniśj  marszałkiem 
dworu  (1272 — 76).  Inni  bracia  wzmiankowanego  Henryka:  Her- 
man, zostają; cy  od  r.  1258  w  orszaku  księcia  i  Jan  Plotę  miles, 
w  uczczenie  pamięci  brata  Henryka  zmarłego  przed  r.  1291,  fun- 
dowali w  tymże  roku  ołtarz  w  kościele  miasta  Lassan  (Leszany) 
i  nadali  kościołowi  temu  ziemię  we  wsi  Fulów  i  e;'^*)  na  po- 
łudnie od  Wolgoszcza  położonój.*^**)  Z  rodu  Zająców  wymieniony 
wyżśj  Jan  przyjął  nazwę  widocznie  od  osady  Plotę,  a  cokolwiek 
później  cały  ten  ród  zniemczony  przezwał  się  Haase. 

Po  oderwaniu  przez  książąt  werlskich  zachodniój  części 
ziemi  Doleńskiej  w  r,  1236,^^*)  przy  księstwie  Pomorskiem  zo- 
stała wschodnia,  obszerniejsza  część,  w  której  dwa  klasztory, 
jeden  benedyktynek,  pierwotnie  fundowany  przez  Ranowiczów 
w  Trebletowie,  około  r.  1173,  potem  przeniesiony  do  Kładeszowa,. 
a  ztąd  w  r.  1245  przez  Janka  Ranowicza  do  jego  posiadłości 
Werchna,^^')  —  drugi  cystersek  we  wsi  Iwankaoh  (Iwenach),  za- 
łożony przez  rycerza  Reinberna  de  Stouen    nad    rzeką  Dolenicą. 


1*')  A.  1269  Henricus  de  Zagenz  advocatus  noster.  Datum  Dimin.  Priimers 
Pommer.  Urkundenbuch  II,  Nr.  898. 

i34j  A.  1 29 1  Hermannus  de  Zagenze  et  Johannes  dictus  Plotę  fratres,  milites, 
. .  .  fratri  nostri  Henrici  de  Zagenze  militis  . . .  assignavimus  de  villa  P  u  1  o  w  e  sex- 
tam  dimidium  mansutn.  Priimers  III,  Nr.  I590« 

i»5)     Pulo  w  wieś  iV«  mili  na  południe  od  Wolgast.  Priimers  III,  s.  653. 

186)     Wyżej  s.  486. 

137)     Wyżej  w  przypisku  124  przytoczono    wiadomość  o  fundacyi    przez   Ra- 


—     503     — 

w  r.  1252,^'^)  najbardziej  do  germanizacji  okolicznych  miejsco- 
wości przyczyniły  się.  Benedyktynki  z  Werchna  posiadały  zie- 
mie i  dziesięciny  w  trzydziestu  kilku  wsiach,  z  których  28  utrzy- 
mywały jeszcze  w  drugiej  połowie  XIII  w.  nazwy  słowiań- 
skie,^^*) a  kilka  miały  nazwy  niemieckie,  zapewne  przez  osie- 
dlenie w  nich  Niemców,  albo  przez  zamianę  nazw  słowiańskich 
na  niemieckie,^***)  bo  że  tak  się  w  tej  miejscowości  zdarzało, 
poświadcza  to  nadana  w  r.  1251  nazwa  Nowa  Insula  osa- 
dzie, która  niegdyś  zwała  się  M  ile  zy  c  e.**^)  Klasztor  Iwan- 
kowski  z  nadania  fundatora  posiadał  kościół  w  Bożopolu 
i  wszystkie  wyspy  między  Iwankami  a  Bożopolem  położone. 
Świadkami  tej  fundacyi  byli  Niemcy  i  jeden  tylko  Słowianin 
Konrad. ^*^)  Później  książęta  pomnożali  dobra  klasztorne  i  obda- 
rzyli mniszek  różnymi  przywilejami,  nawet  prawem  sądownictwa 
w  dobrach  zakonnic.  W  r.  1300  do  klasztoru  należały  osady: 
Sold  i  ck  end  or  p,  Grissekow,  A  n  ku  n,  R  itz  e  r  o  w  e, 
Kossecendorpe,  Clokowe,  oba  Bożo  pole,  oprócz 
mnóstwa  ziem  w  wielu  innych  osadach,  a  w  ich  liczbie  i  w  R  a  m- 
plinie  większym  i  mnie j  szy m.^*^)  Nazwy  osad  i  po- 
dział wsi  Ramplina  na  niemiecką  i  słowiańską  dostatecznie  po- 
stęp germanizacyi  wskazują,  a  jeśli  zauważymy,  że  przy  po- 
twierdzeniu przez  księcia  werlskiego  Mikołaja  w  r.  1309  posia- 
dłości klasztornych,  świadkami  byli  sami  Niemcy,  tedy  widocznie 


nowiczów  klasztoru  w  Trebietowie  nad  rzeka  Dolenicą,  według  tradycyi  około  roku 
1 173.  O  przeniesieniu  klasztoru  do  Werchen  w  r.   1243.   Hasselbach  Cod.  Nr.  346. 

^'8)  A.  1252  in  mea  villa  luenach  dicta.  .  .  ecclesiam  in  Bosopole  et  omnes 
insulas  inter  Juenach  et  Bosopole  sitas . . .  contuli.    Klempin,  Pom.  Urk.  Nr.  553. 

1^8)  A.  1279:  Cladessowe,  Rosemersowe,  Buchur,  Berchowe,  Lokencin,  Zwi- 
■walk,  Colne,  Konerowe,  Yirchin,  Mesegore,  Metcecowe,  Borentin,  Yoltsecowe, 
Bussowe,  Cadowe,  Burouue,  Siltiz,  Dobercowe,  Cartlowe,  Crucowe,  Smarsowe,  Ca- 
lubbe,  Tributowe,  Plestelin,  Tuczeń,  Prucen,  Titeruiz.  Priimers  II,  Nr.  1131;  Gne- 
wesowe  r.  1287,  ibid.  Nr.   1439. 

^*")  A.  1279:  Sconeuelde,  Borchwelde,  Suichtenberge,  Smacliteshagen,  Vle- 
mingsdorp,  Werder,  jak  wyżej. 

'*•)     A.  125 i:  Noua  insula,  que  quondam  Miliziz  Yocabatur.  Klempin  Nr.  532. 

1*2)     Conradus  Slauus.     Klempin  Nr.  553. 

»«)     Priimers  III,  Nr.   1947. 


— •     504     — 

Niemcy  czuli  się  już  gospodarzami  w  słowiańskiej  ziemi.  Godne 
uwagi,  że  w  liczbie  wzmiankowanych  świadków  było  dwóch 
kasztelanów  stouenhageńskich  i  jeden  dymiński.'**). 

Kiedy  dwa  wyżej  wzmiankowane  klasztory  pracowały  nad 
zniemczeniem  ziemi  Dymińskiśj,  w  sąsiedniej  ziemi  Grozwińskiej 
klasztor  Benedyktynów,  założony  staraniem  księcia  Ratibora  w  r, 
1 1 53,  w  miejscu  Stołp,  gdzie  zamordowanym  został  książę  War- 
tysław  I,  —  był  trzecim  centrem  germanizacyjnym  południowego 
brzegu  rzeki  Pieny.  Na  uposażenie  klasztora  tego  biskup  ka- 
mieński Wojciech  przeznaczył  dziesięciny  z  całej  ziemi  Groz- 
win,^*^)  a  książę  Kazimirz  I  w  r.  1176  dodał  dochody  z  karczmy 
w  Gostkowie  i  wieś  Wocentin.^**)  Później  książę  Bogusław  I 
nadał  klasztorowi:  w  ziemi  Wkrzańskiej  wieś  Mo  kle,  w  ziemi 
Grozwin  wieś  Górkę  z  młynem,  kilka  wsi  w  różnych  stro- 
nach Pomorza,  dochody  z  karczem  w  Dyminie  i  Gostkowie 
(1183).'*'^)  Następni  książęta  pomnażali  dobra  klasztorne,  a  pa- 
pież Honoriusz  III,  potwierdziwszy  w  r.  1226 — 7  posiadłości 
tegoż  klasztoru,  udzielił  mu  różne  przywileje.'*^)  Szczególną  hoj- 
nością na  rzecz  Stołpieńskiego  klasztoru  celował  książę  Barnim  I, 
który  oprócz  uposażenia  dobrami  ziemskiemi,  uwolnił  klasztor 
i  poddanych  jego  od  wszelkich  ciężarów  świeckich.'*^)  Bene- 
dyktyni stołpieńscy,  tak  samo  jak  i  mnichy  innych  klasztorów, 
używając    w    stosunkach    społecznych    i    ekonomicznych    mowy 


1**)  A.  1300  testes:  Henricus  Wlpis  castellanus  in  Stouenhagen,  Conradus 
Wlpis  castellanus  in  Stouenhagen,  Johannes  Wlpis  castellanus  in  Dymin.  Priimers, 
jak  wyżej, 

**^)  A.  1 1 53,  in  ripa  Pene  fluminis,  in  loco  qui  dicitur  Ztulpii,  ubi  prin- 
ceps  Wartizlaus  interfectus  occubuit,  et  in  cujus  memoriam  ibidem  constructa  est 
ecclesia  . . .  fauentc  et  cooperante  Ratiboro  tunc  nostro  principe . . .  decima  de  totu 
provincia  Grozwin  donavimus,     Hasselbach,  Codex  Nr.  21. 

1*^)  A.  1 1 76  sex  marcas  denariorum  de  taberna  in  Chozcov  . .  .  preterea  vil- 
lam  "Wocentino  nuncupatam.     Hasselbach,  Nr.  40. 

>*■')     Hasselbach,  Nr.  52;  Klempin,  Nr.  94. 

1*8)     Klempin,  Nr.  234. 

"»)  A.  1233  i  1241.  Hasselbach,  Nr.  208  i  296;  roku  1267,  Priimers  II 
Nr.  831. 


—     505     — 

niemieckiej  i  nauczając  zasad  wiary  także  po  niemiecku,  działali 
wprost  na  wynarodowienie  Słowian.  A  że  w  okolicy  klasztoru 
wcześnie  już  osady  niemieckie  powstały,  wskazuje  to  podaro- 
wana przez  Boiwina  I  klasztorowi  w  r.  1272  wieś  Slavica- 
lis  B  elo  we,^*^")  której  nie  mogłoby  być,  gdyby  nie  istniała 
Niemiecka  Belowe. 

Miasta  niemieckie  nad  rzekami:  Pieną,  Dolenicą  i  dolną 
Wkrą  powstawały,  jak  w  innych  miejscach  zaodrzańskich,  przez 
napływ  Niemców  do  gotowych  już  grodów.  Dawne  grody  Dy- 
min  i  Trebietowo  już  w  pierwszej  połowie  Xin  w.  sły- 
nęły jako  miasta  (civitates)  niemieckie, ^^^)  ale  dopiero  w  drugiśj 
połowie  XIII  w.  Dymin  otrzymał  prawo  lubekskie,  potwierdzone 
przez  książąt  pomorskich  w  r.  1292.^''^)  Trzebietowo  także  pra- 
wem lubekskiem  sif  rządziło  równie  jak  i  Stawenhagen, 
obdarzony  temże  prawem  w  r.  1282.^*^)  —  Tan  chi  im  obda- 
rzony był,  według  Kanzowa,  prawem  lubekskiem  w  r.  1244,^^*) 
ale  przywileju  nie  posiadamy  ;^''^)  w  każdym  razie  miał  już  od 
r.  1243  fogta  i  przywilej  księcia  w  r.  1247  na  rybołówstwo 
w  rzece  Pienie. ^^*'j  —  Prawodawstwo  miasta  tego  cieszyło  się 
taką  wzictością,  że  książęta  pomorscy,  obdarzając  miasto  Staro- 
gard prawem  lubekskiem,  postanowili  aby  w  sprawach  zawi- 
łych i  spornych,  po  ostateczny  wyrok  do  Tanchlima  udawać 
się  (12921.1^')    Ukermunde  już  w  r.  1259  liczyło  się  miastem 


150)  Prumers,  jak  wyżej  Nr.  960.  —  Wieś  Slavicalis  Belowe  od  Dymina  na 
południe-wschód  o  2*/^  mili  leżała;  zatem  niedaleko  wsi  Stolpa. 

'*')     A.   1245  civitas  Trebetowe,   1249  civitas  Dymin. 

^^-)  A.  1292  civitati  nostre  Demin  totum  jus,  quod  Lubekę  habet,  reno- 
uamus  ...  Priimers  IH,  Nr.   16 1 5. 

1*')  A.  1282  civitas  (Stouenhagen)  perfrueretur  jurę  lubycensi,  quo  Dimin 
'  et  Trebetowe  perfniuntur.     Priimers  II,  Nr,   1234. 

»^)  Schwarz,  Diplomatische  Geschichte  der  Pommersch-Rugischen  Stadte, 
str.  209. 

1**)     Sommerfeld,  Gesch.  der  Germanisierung  Herzogtum  Pommem,  s.  204. 

IW)     Klempin,  Nr.  451. 

1*'^  A.  1292,  Sentencias  vero  argutas  słve  ambiguas  in  civitate  Tacglim 
esse  Yolumos  offerendas.     Priimers  III,  Nr.   1622. 


—     5o6     — 

(oppidum).*'^*)  O  Słowianach  w  miastach  południowego  brzegu 
Pieny  wiemy  to,  że  ich  Saksy  niemiłosierdnie  uciskali.*"*®)  Kra- 
marze tanchlimscy,  w  XIV  w.  wymagali  od  każdego  do  cechu 
wstępującego  złożenia  dowodów,  że  jest  niemieckiego  pochodze- 
nia (dat  se  dudescher  arł  und  herkunpft  sin  . . .).  Słowianie  zaś  na 
równi  z  Danami  i  Szkotami  za  niedostojnych  dostąpić  cechu 
uważani  byli.**"). 

Kolonistów  książęta  pomorscy  nie  mieli  potrzeby  sprowa- 
dzać, bo  Saksy  sami  się  cisnęli,  zachęcani  powodzeniem  ryce- 
rzy, a  że  żywioł  niemiecki  już  w  połowie  XIII  w.  mocno  się 
nad  Pieną  i  Dolenicą  zagnieździł,  wskazują  to  oddalone  od  miast 
i  dróg  większych  nazwy  miejscowe.  Tak,  w  okolicy  miasta  Sto- 
wenhagen  w  r.  1282  spotykamy  miejsca:  Snouekerode,  Ly- 
sekamere,  błoto  Mosbrok.'**)  Dymin  otrzymał  w  r.  1292 
las  zwany  Demminschewolt  cum  Pagenenoke,  i  wsi : 
Rustów,  Rantekow,  Motle,  Woteneke,  Sedorp, 
Thoze,  Wo  lqu  a  r  disdo  r  p,  Nószendorpe,  Drone- 
vitz,  Dummersdorp,  —  wszystkie  z  prawem  wyższego  są- 
downictwa (cum  judicio  manus   et  colli.*"^). 

b)    Za  Fieną. 

Na  północ  od  Pieny  w  posiadłościach  książąt  pomorskich 
dwie  były  kasztelanije:  Gostkowska  i  Wolegoszczska.  Do  pierw- 
szśj  należały  ziemie:  Gostkowska  z  Międzyrzeczem  na  południe 
od  rzeki  Pieny  położonem  i  Łosice,  —  do  drugiej  zaś  należały: 
Szczytno,  Leszany,  Buk  owo  i  Wostroże.'^^)   Granice  tych  posia- 


da)   Priimers  II,  Nr.  667. 

^i*')     Kantzow,  Pomerania,  s.  216. 

160^  Dene,  Wenden,  Schotten,  we  ock  tho  Liibeck  und  anderen  Seesteden 
gebriicklich,  schoUen  dieser  kumpanie  nicht  werdig  sin.  Rolle  der  Kramer-Innung 
zu  Anklam  1330.    Fok,  Riigensch-Pommersche  Geschichte  T.  III,  247. 

181)     Priimers  II,  Nr.  1234. 

i«2)     Priimers  III,  Nr.  16 15. 

!•')  R.  1 194.  Rozgraniczając  posiadłości  rańskie,  król  Kanut  rzeki:  decre- 
vimus  itaąue  qualinus  castro  Waleguste:  Bukoue,  Lisanjj,  Siten,  castro  Cotscof,  Mi- 


^ 


—   507    — 

dłości  pomorskich  od  rańskich  stanowiła    rzeka  Hilda,  a  od  me- 
klenburgskich  rzeka  Trebla,  wpadająca  pod  Dyminem  do  Pieny. 

Kasztelania  Gostkowska  główny  gród  miała  w  Gostkowie. 
Kasztelanami  byli:  Jarygniew  (r.  1176),  Bartosz  (12 16— 12 19), 
Trebomir  (1228),  Prenca  (1234),  późniśj  kasztelanowie  znikają 
wskutek  wypadków  o  których  wnet  powiemy. 

Łosice,  niewielka  terrytorija  na  północ  od  Dy  mina,  w  ką- 
cie ponad  rzekami  Trebla  i  Pieną,  z  grodem  takiej  że  nazwy, 
dostawszy  się  w  końcu  XII  w.  pod  władzę  księcia  Jaromira 
rańskiego,^**)  weszła  w  styczność  z  kolonistami,  których  Jaromir 
w  okolicy  miasta  Trzeboczca  osiedlał.  *^^)  —  Ztąd  zapewne  kolo- 
niści sięgnęli  do  ziemi  Łosickiej,  albowiem  w  r.  1230  znajdu- 
jemy już  w  niej  osady  Rakowo  wielkie,  Rakowo 
mniejsze  i  Pritoczinę,  w  których  książę  Wartysław  III 
nadał  30  huf  klasztorowi  Dobrańskiemu.^^^)  Z  tego  widać,  że 
już  w  pierwszej  ćwierci  XIII  w.  Niemcy,  wyparłszy  Słowian 
z  Rakowa,  sami  w  niem  osiedli,  a  Słowianie  zmuszeni  byli  zbu- 
dować sobfe  nową  osadę  Rakov/em  mniejszym  nazwaną.  Nado- 
miar  nieszczęścia  ludności  słowiańskiej,  zdarzył  się  w  r.  1236 
najazd  na  Łosice  rycerzy  meklenburgskich  z  Detlewem,  kaszte- 
lanem chociebużskim  na  czele,  ^^')  Przybyli  z  nim  rycerze  Johan- 
nes i  Bartoldus  Turyngi,  Ludeke  i  Bolto  bracia  ze  Slauekes- 
dorp,  Egbert  de  Bagendorpe,  Sifridus  Lode,  Borchard  Winę, 
Ludeke  Ducher,  Tyderik  Ursus  (Behr),  Brunward  de  Lositz,  po- 
zostali w  Łosicach, *^^)  jako  lennicy  Detlewa,  który  porządkując 
zdobyty  kraj,  obok  grodu  Łosic  założył  miasto  niemieckie  i  ob- 
darzył je  prawem  lubekskiem  tudzież  osadami  Drozdowo,  Czar- 
nogłowo  i  innemi   posiadłościami   nad    rzekami   Pieną  i  Świnką 


zeres,  Locisse  attinerent,  Tribuses  autem  et  "Wostroe  neutro  supradictorum  castrorura 
attinet.     Hasselbach  Nr.  74. 

164J     Wyżej  s.  28,  29. 

165)     Mek.  Ur.  Nr.  312,  szczegóły  w  następnym  §  o  wynarodowieniu  Rano  w, 

***)     Hasselbach  Nr.  197. 

167)     Wyżej  s.  432—433. 

'«*)     Hasselbach,  s.  an.  1242  Nr.  307,  an,  1248  Nr.  399,    an.  1249   Nr.  426 


—    5o8     — 

(r.  1242)**'')  —  A  jak  to  wszystko  podziałało  na  zniemczenie 
kraju,  można  uważać  z  tego,  że  w  okolicy  miasta  Łosic  miejsco- 
wości już  w  r.  1242  zwano  po  niemiecku:  most  —  Bolbriike, 
osadę  —  Janekendorp,  osadę  Pritoczinę  przezwano  Pret- 
wisch  (później  Bretwiscłi),  inne  osady:  Duvegere,  Nilans, 
wał  —  Oldenborchwal,  osady :  Zubcow,  Pansow,  Gribow 
już  w  r.  1249  zwano:  Zobisch,  Pansoli,  Gribinoh  i  t.  d. 
Synowie  Detlewa  Werner  i  Henryk  już  w  r.  1248 — 9  mianowali  się 
panami  Łosic,  a  po  śmierci  ojca  (1245 — 1249)  Werner  zwał  się 
rycerzem  z  Łosic  (•]'  1271).  Bracia  ci  byli  ostatnimi  dynastami 
z  Łosic,  które  w  r.  1275  do  księstwa  Kańskiego  powtórnie 
przyłączone  zostały,  całkiem  już  prawie  zniemczone.  Słowianie 
trzymali  się  jeszcze  w  osadacłi  Bretwiscłi  i  Michelstorp,  o  czem 
w  następnym  §  powiemy. 

W  ziemi  Gostkowskiej  siedzieli  prawdopodobnie 
od  czasów  księcia  Wartysława  I  Swantiborowicy,  z  pobocznej 
linii  książąt  pomorskicłi.^'")  Żona  jednego  z  nich  Wartysława, 
pana  na  Gostkowie  (1219 — 1232),  Dobrosława  siostra  Barnima  I, 
posiadała  Łosice  w  posagu,  a  po  śmierci  męża  (1232),  wyszła 
za  dynastę  ze  Starej  marki  Jaczona  z  Soltwedela,  który  władzę 
nad  ziemią  Gostkowską  objął.  Z  małżeństwa  tego  poszło  trzech 
synów:  Jan,  Konrad  i  Jaczo,  którzy  tytułowali  się  grafami  de 
G  u  tze  c  o  we,^'^^)  a  ród  ich  jako  pokrewny  książętom  pomor- 
skim,*''^) cieszył  się  znaczeniem  dynastów  w  XIII  i  XIV  w. 
i  miał  swych  rycerzy  wasali  z  rozmaitych  przybłędów:  Apen- 
bergów,  Behrów,    Gribowenów,    Grope,    Gropelinów,    Hejdenów, 


169)  Detlew  mówi:  Civitatem  nostram  Losiz,  eo  quod  clavis  sit  nostri  terri- 
torii  speciali  dono  libertatis  confouere  volentes,  civibus  eiusdem  civitatis  in  omni- 
bus suis  causis  tam  judicialibus  quam  forensibus  jus  lubecense  concedimus.  Has- 
selbach  Nr.  307.     Mekl,  Ur-buch  I,  Nr.  539. 

*'")  Od  Swantibora  podobno  brata  Wartysława  I,  poszedł  Wartysław,  od 
tego  Bartłomiej,  od  tego  Wartysław  dominus  de  Clioscoue  r.  12 19.  Hasselbacli  s.  283. 

^'1)     Szczegóły  w  Klempina  Pom.  Ur.-buch  s,  260. 

1'*)  Bogusław  IV  w  r.  1294  wyraził  się:  nobilis  vir  dominus  Jaczo  comes 
de  Gutzecowe  noster  dilectus  consanguineus.     Priimers,  Nr.  1695. 


m 


—  509  — 

Home,  Bedingenów,  Kremerów,  Lewesowów,  Owstrinów,  Pesz- 
tinów,  Tessinów,  Wagetów,  Widechowów,  Winterfeldów,  Wul- 
fów.*'^)  —  Przybysze  ci,  posiadłszy  nad  Pieną  dobra  ziemskie 
i  wkradłszy  się  do  orszaku  książęcego,  stworzyli  klasę  pomor- 
skiego rycerstwa,  która  od  połowy  XIII  w.  rządziła  krajem,  za- 
miast dawnej  szlachty  słowiańskiej,  o  której  luźne  tylko  wiado- 
mości posiadamy.  Znani  są:  Nyklon,  który  padł  w  boju  z  mar- 
grafem Albrechtem  nad  Odrą  (r.  12 14)/'*)  krewny  jego  Wisław 
Nemistic,*'*)  Swircz  właściciel  wsi  Płachcina  i  Mancelina  w  ziemi 
Szczytnieńskiej  (1219 — 1231,^"*)  Stańko  z  Gostkowa  (1233).*") 

W  przynależnej  do  ziemi  Gostkowskiej,  na  południowym 
brzegi  rzeki  Pieny,  okolicy  Międzyrzeczu,  kanonicy  lu- 
bekscy  władali  wsią  Prezene  (Brzeźna?)  przez  Słowian  za- 
mieszkałą. Wieś  ta  wymagała  wielkich  ekspensów,  a  przytem 
ciągłe  ze  strony  szlachty  prześladowania,  zmuszały  kanoników, 
do  zamiany  tej  wsi  na  inne  dobra.  Na  prośbę  więc  kanoni- 
ków, Barnim  I  zgodził  się  w  zamianę  za  wieś  Prezenę,  dać 
im  dwie  wsi  Karbowo  i  Peczkowo  w  ziemi  Gostkowskiej 
(1228).  Dwie  te  wsi  były  już  bezwątpienia  przez  Niemców  osie- 
dlone, albowiem  sąsiednie  miejscowości  nosiły  nazwy  niemieckie, 
i  tak:  granice  tych  wsi  poczynały  się  od  Stenbede,  co  znaczy 
mogiłę  kamieniami  obłożoną,  błoto  zwało  się  Seblecke^  rzeczka 
—  Lutzowerbeke,  pole  —  Striłkarnpe,  błoto  —  Riisgensole,  góry  —  Se- 
thic  tmtme.^"'^) 

W  kasztelanii  Wolegoszczskiej  głównym  grodem  był  W  o  1  e- 
goszcz,  a  inne  grody:  Leszany,  Szczytno  i  Wostroże, 


I 


»'*)     Schwarz,    Historie    der    Pommersch  -  Rugischen    Stadte    1755,    dodatek 
o  grafstwie  Guckowskiem. 

II"*)     Klempin,  s.   141. 
"^)     Ibidem,  s.   124  i  14 1. 
"•)     Hasselbach,  Nr.  187. 
»")     Ztango  de  Chozkow.     Klempin  Nr.  290. 
"*)     A.  1228  villam  Prezene  in  provincia   Meserez . . .  verum  quia    a    Slavis 
inhabitala  ...  et  perpetua  multorum  nobilium    persecutione  nequamque  poterat  expe- 
diri . . .  in  predicte  ville  recompansationem  duas  villas  Karbowe  et  Petzekowe.  Has- 
selbach Nr.  172,  —  Klempin  Nr.  251. 


—     5IO    — 

niegdyś  burgwardy,  miały  tylko  podrzędne  dla  administracyi 
książfcój  znaczenie.  Gdzie  był  gród  ziemi  Bukowskiej,  z  pe- 
wnością niewiadomo.  Hasselbach  i  Kosegarten  utrzymują,  źe 
dwór  B  u  g  g  o  w,  między  Wolegoszczem  a  Lasahnem  może  być 
tern  samem  miejscem,  gdzie  był  niegdyś  gród  Buków,  według 
zaś  Klempina  okolica  Bukowo  leżała  na  wyspie  Uznoimskiej.''*) 
Okolica  ta  (terra  Bukowe)  w  ciągu  XIII  wieku  raz  się  tylko 
wzmiankuje,  w  akcie  podziału  księstwa  Pomorskiego  pomiędzy 
braćmi  Bogusławem  IV  a  Ottonem  w  r.  1295.^^®)  Innych  wia- 
domości o  tej  okolicy  nie  znajdujemy. 

Z  kasztelanów  wolegoszczskicli  znani  są:  Sulistrig  (1172),*^*) 
Nademir  (1180),  Mirosław  (1228),  Presza  (1230),  może  Przesław? 
Późnićj  kasztelanów  w  Wolegoszczu  już  nie  znajdujemy.  Urzędy 
sprawowane  przez  szlachtę  słowiańską  zabierają  Niemcy,  okrą- 
żają książąt,  i  od  polowy  XIII  w.  świadkami  wszystkich  waż- 
niejszych czynności  książąt  zjawiają  się  sami  Niemcy,  a  ze  Słowian 
rzadko  tylko  jeden  z  rodu  Zająców  lub  Stanków.  Rody  te  sie- 
działy nad  rzeką  Pieną  aż  do  XIV  wieku, — może  już  zniemczałe  ? 
Do  germanizacyi  ziemi  Wolegoszczskiej  i  okolic  jej  przy- 
czynił się  najpierw  założony,  przez  mnichów  zbiegłych  z  Dar- 
gunia,  klasztor  cystersów  w  r.  1199  nad  rzeką  Hildą,  na  samej 
granicy  posiadłości  pomorskich,  a  w  niektórych  miejscach  zie- 
mie klasztorne  szerzyły  się  na  terrytoryi  pomorskiej.  Zostająca 
w  posiadaniu  mnichów  wieś  Gryfów*^^)  niedaleko  ujścia  Hildy, 
wcześnie  napełniła  się  Niemcami,  kiedy  w  r.  1248  słynęła  jako 
miasto,  w  następnym  r.  1249  wyjęte  przez  księcia  Wartysława  III 
z  pod  władzy  klasztornej  i  prawem  lubekskiem  obdarzone  zo- 
stało (1250).^**)  Ustanowiając  miasto  książę  pojmował,  że  w  mo- 


i''^)     Hasselbach  Codex  s.  172;  —  Klempin  Pommer.  Ur.  s.  588. 

180^     Prumers,  Pommer,  Ur.-buch  III,  Nr.  1730. 

***)     Kranz,  Wandalia  lib.  V,  c.  39;  w  dokumentach  nie  ma. 

J82J  Na  monetach  XIV  wieku  napisy:  Gripesowo,  Gripeswol,  Gripeswoll 
Herb  miasta  Gryf  i  las,  ztąd  prawdopodobnie  poszła  nazwa  miasta:  Gryfowa  i  lasu: 
Greifs-wald. 

^*')     Hasselbach,  Codex  Nr.  440. 


-     511     — 

wie  niemieckiej  zowie  się  G  r  eif  s  w  ald  e,^^*)  ale  biskup  ka- 
mieński Wilhelm  twierdził,  że  tak  się  zowie  w  mowie  ojczystej,  ^^"^j 
Innemi  słowami:  biskup  nie  zważając  na  księcia,  który  mowę 
niemiecką  w  swym  kraju  za  cudzoziemską  uważał,  ośmielił  się, 
jakby  mu  na  przekor,  twierdzić,  że  mowa  niemiecka  w  kraju 
słowiańskim  jest  ojczystą. 

Wpływ  germanizacyjny  klasztoru  Hildeńskiego  wyraził  się 
mocno  w  zagospodarowaniu  własnych  posiadłości.  Znajdujemy 
bowiem  w  liczbie  dóbr  klasztornych,  osiem  hagenów  przez  Niem- 
ców założonych, ^^^)  nazwy  miejscowe  jedne  poprzerabiane  na 
niemiecki  ład,'^')  inne  nowowprowadzone :  strumień  nazwano 
Eschenbech,  las  do  klasztoru  należący  —  que  timberhoU  in  iheoto- 
nico  appellatur^  miejsce  Darsimhoued  i  t.  d.,  przynależne  zaś  do 
Greifswalde  ziemie  na  hagerhufy  mierzono. ^*^)  —  Kraj  przy- 
bierał cechy  niemieckie,  ale  książę  Wartysław  III  kraj  swój 
za  słowiański  uważał  i  życzenie  wyraził,  aby  w  przyszłości 
stosunki  potomków  jego  do  klasztoru  Hildy  regulowały  się 
z  pomocą  prawa  kanonicznego  i  cywilnego,  tudzież  wszelkiemi 
zwyczajami,    które  prawem   słowiańskiem   lub  teutońskiem  sie  zowią 

Miasta.  Wrogo  do  Słowian  usposobieni  Saksy,  osiadłszy 
w  miastach  Greifswalde,  Wolegoszczu,  Lassahnie  i  innych  nad 
rzeką    Pieną    położonych,    rządzili    się     własnemi   prawami, ^^") 


'**)  A.  1249.  Oppidum  quod  Gripeswald  lingua  theotonica  appellavit.  Has- 
selbach  Nr.  414. 

1**)  A.  1249.  Oppidum  quod  Gripeswald  lingua  patria  appellavit.  Hassel- 
bach  Nr.  423. 

1*8)  A.  1248.  Friderikeshagen,  Jonoshagen,  Reinberneshagen,  Johannesha- 
gen,  Bemardeshagen,  Bartolomeushagen ,  Heinricheshagen ,  Bolteshagen.  Hassel- 
bach  Nr.  400. 

18")  A.  1248  osady:  Dyerscoh...,  Gubistowiz,  Quezke,  Gwizdogh,  Lathebo, 
Sultae,  Waccarogh,  Damene,  Wampand,  Golkogh,  Stylogh, . . .  rivulus  qui  Quezis- 
brod  sive  Guizdovesca  struga,  rivula  Zroya.  .  . 

188)     A.  1249.  Cum  viginti  mansis,  qui  hagenhof  dicuntur.  Hasselbach  Nr.  414, 

1*9)  A.  1249  et  omni  consuetudini  que  jus  Zlauicum  vel  theotonicum  appel- 
latur.     Hasselbach  Nr.  414. 


-     512      - 

nabywali  od  książąt  bądź  przez  kupno,  bądź  innymi  sposo- 
bami osady  słowiańskie,  w  których  osiadłszy  germanizowali 
razem  z  mnichami  hildeńskimi  okolicę  i  niemiłosierdnie  psuli 
nomenklaturę  miejscową.  To  się  tak  w  oczy  rzucało,  że  książę 
Bogusław  IV,  potwierdzając  w  r.  1281  nadawcze  dokumenty  kla- 
sztoru Hildeńskiego,  zauważał,  że  dobra  klasztorne  niegdyś  po  sło- 
wiańsku  nazywane  inne  brzmienie  ju&  miały. ^^^)  I  nic  w  tem  dzi- 
wnego, bo  w  większej  części  osad  słowiańskich  siedzieli  już  Nie- 
mcy, a  Słowianie  musieli  tułać  się  na  pustkowiach,  lub  rybo- 
łówstwem się  bawić.  Tak,  przy  ujściu  rzeki  Pieny  wzmiankują 
się  jeszcze  w  r.  1272  osady  słowiańskie,  którym  Barnim  I  zape- 
wnił prawo  rybołówstwa.  ^®'')  —  W  ziemi  Wostrożnśj,  prze- 
zwanej już  Wusterhusen,  należał  do  klasztoru  Hildeńskiego 
w  r.  1 28 1  folwark  Darżym,  ze  wsią  Słowiańską  ta- 
kiej że  nazwy.'*3)  Pod  Greifswalde  była  jeszcze  w  r.  1284 
pograniczna  z  miastem  wieś  słowiańska  Czesteli  n,^**)  ale 
książę  Bogusław  IV,  sprzedawszy  miastu  temu  sąsiednią  z  Cze- 
stelinem  wieś  Dargeliin  r.  1284,  w  końcu  jeszcze  tegoż  roku 
podarował  temuż  miastu  i  Czestelin.'*'^)  A  że  w  tej  krainie  było 
więcćj  osad  słowiańskich  aż  do  końca  XIII  w.,  wskazuje  to  osada 
Bunsow,  która  jeszcze  w  r.  1300  wzmiankuje  się  podzieloną 
na  Większy  i  Mniejszy  Bunsow.'®*) 


i90j  Prawo  lubekskie  otrzymały:  Gripeswalde  r.  1250  (wyżej  przyp.  183) 
i  Wolgast  w  r.  1282,  Lassahn  w  XIII  rządziło  się  prawem  niemieckiem  a  w  roku 
1 29 1  zwane  było  w  dokumentach:  civitas,  Priimers  III,  Nr.  1590. 

*"')  A.  1281  possessiones  in  privilegiis  notatas,  que  ąuondam  ydiomate  slavico 
nominibus  aliis  pronunciari  solebant.  Priimer  II,  Nr.   1221. 

•»*}  Barnim  I  nadając  w  r.  1272  miastu  Greifswalde  wyłączne  prawo  rybo- 
łówstwa w  pewnem  miejscu  r.  Pienny,  z  usunięciem  postronnycli  mieszkańców,  do- 
dał: exceptis  Slauis  de  villis  circumjacentibus,  qui  cum  instrumento,  quod  nuncu- 
patus  Stawfade  et  non  aliter  piscandi . . .  Priimers  II,  Nr.  949. 

'»*)  A.  128 1  grangia  Dersim  cum  slavicali  villa  eodem  nomine.  Priimers  II, 
Nr.  1221. 

»»*)     A.  1284  Yilla  Slavica  Sestelin.     Priimers  II,  Nr.   1294. 

i»6)     Priimers.   NNr.   1294,   13 19. 

"«)  A.  1300  Maior  et  Minor  Bunsow.  Priimers  III,  Nr.  195 1.  —  Bunsow 
o  2  mil  SSW.  od  Wolgasta. 


—     513     — 

II 


c)    Na  wyspie  Uznoimskiej. 
Narodowość  słowiańska  na  wyspie  Uznoimskiej  trzymała  się 


mocno  aż  do  połowy  XIII  w.  —  Ze  szlachty  głośniejszymi  byli: 
Ostrobad  kasztelan  uznoimski  (1159)  i  brat  jego  Domasław,  ka- 
sztelanowie: Goscisław  (1178),  Powój  (1187),  Deslaus  (Zdzisław?) 
prefekt  (1187),  Henryk  kasztelan  (i  194— 1224),  synowie  jego: 
Przybysław,  Jan  i  Dobieszka;  Sulisław  kasztelan  (1224 — 1233); 
Cieszysław  trybun  (1219— 1229),  Warbl  i  Nenandej  bracia  (1224 
— 1233),  Sobiebor,  Chocimir,  Dirżlik  (1229),  Wiszesław  Wotynic 
i  synowie  jego  Mileszko  i  Wacek  (1233 — 42),  Jakób  Żaboczic 
(1243),  Michał  i  Dobromir  bracia  Konikwicy  (1256 — 85)  posia- 
dacze wsi  Kamyka,  w  pobliżu  Podjagłowa,  prawdopodobnie  sy- 
nowie Kamyka,  Bespraw  bliski  krewny  Konikwiców,  podkomo- 
rzy Warty  sława  III  (1251 — 1263).*®')  —  Naśladując  obyczaj  cu- 
dzoziemski, szlachta  uznoimska  przybierała  do  swych  imion  pre- 
dikaty  od  dóbr  posiadanych.  Tak  kasztelan  Henryk  od  dóbr 
swych  zwał  si§  de-Chmez  (1224),  inny  raz  de-Bukowe  (1228), 
synowie  Wiszesława  Wotynica  Mileszko  i  Wacek  przybrali  na- 
zwę de-Usedom  (1249);^^^)  potomkowie  ich  wzmiankują  się  aż  do 
końca  XIII  w.;^®®)  —  potem  przenieśli  się  na  wyspę  Ranę  i  od 
nich  poszedł  możny  ród  von  Usedom,  dotąd  kwitnący. 

Oprócz  tych  panów  dają  się  poznać  rolnicy  rodowego  ustroju. 
W  r.  1 2 1 6  we  wsi  Wrestowicach  wzmiankują  się  ziemie 
niegdyś  Słowian  Wanczasewiców  i  Ziuty  wiców.  ^"*^)  W  miejscu 
Cerkwiszcze  wzmiankują  się  w  roku  1218  dziedziczni  posiadacze 
ziemi:  Radosz  Gołambowic,  Tyrnik  i  Wowityk;^"")  w  dwóch  osa- 


I 


^8')     o  rodzie  Chemków  (Konikwiców).    Klempin.  Pommer.  Ur.  s.  193,  196. 

^88)  R.  1 2Ąq  w  liczbie  świadków :  Milusco  de  Uznam,  Wenzycus  de  Uznam. 
Hasselbach  Nr.  412,  Klempin  Nr,  489. 

*»»)  R.  1285  Wyslaus  de  Uznam  miles;  1292  Wisco  de  Uznam  dwa  razy. 
Prumers  II,  Nr.  1341.  HI,  NNr.  1612,  1617. 

200)  Villam  Wresteuiz  cum  alia  terra  ąuorundam  Slauorum  Vanzaseviz  et 
Sluteviz.     Hasselbach  Nr.   107,  Klempin  Nr.  I71. 

'•!)  Agros  inter  Watkow  et  Grób  in  loco,  qui  Tsirkevist  appellatur,  ab  hiis, 
qui  vendere  poterant,  qui  herdes  agrorum  illorum  erant,  ąuorum  nomina  sunt:  Ra- 
dos  Golambewiz,  Timik,  Vovitic.  Hasselbach  Nr.   114,  Klempin  Nr.  181. 

Tom  IV.  33 


-     514     — 

dach  zwanych  G  a  r  d  e  c ,  nabytych  przez  klasztor  Darguński  na 
wyspie  Uznoimskiój  w  r.  1242,  siedzieli  także  dziedziczni  rolnicy 
Żabik  i  Rozwar.^^^)  Synowie  Żabika  Brachil  i  Jan  w  drugiśj 
połowie  XIII  w.  zwali  się  Żabikowicami.  Ci  Żabikowicy  przy- 
pomniawszy w  r.  1282,  że  ojciec  ich  Żabik  sprzedał  klasztorowi 
Darguńskiemu  za  80  marek  osady  Gardec  i  Karsibór, 
które  prawem  dziedzictwa  spadały  na  synów  jego  (Barchila  i  Jana) 
tudzież  na  ich  synów:  Jana  i  Pawła,  Barchila  i  Bartłomieja,  Jana 
i  Zawista  i  na  wszystkich  innych  spadkobierców,  zażądali  satys- 
fakcji i  za  otrzymaniem  32  marek  oświadczyli  że,  zawarłszy  z  bra- 
ciszkami polubowną  umow^ę,  wzmiankowane  wsi  Gardec  i  Kar- 
sibór sprzedali,  z  wyrzeczeniem  się  wszelkich  praw  własnych 
i  potomków  swych  do  dóbr  wymienionych.  —  A  za  dotrzyma- 
nie umowy,  poręczyli,  z  przyłożeniem  własnych  pieczęci,  ryce- 
rze: Borko,  Jan  Romel,  Vidant  i  Reinbern  de  Wacholt.^""*)  — 
Z  tego  widać  że  starożytny  obyczaj  słowiański,  według  którego 
ziemia  dziedziczna  nie  mogła  być  alienowaną  bez  zgody  dzieci, 
wnuków  i  najdalszych  nawet  członków  rodu,  —  przechowywał  się 
przy  ujściach  Odry  jeszcze  w  końcu  XIII  w. 

Do  najważniejszych  instytucji,  które  stanowczo  wpłynęły 
na  rozwój  chrześciaństwa  i  germanizacji  wyspy  Uznoimskiej,  na- 
leżał klasztor  premonstrantów  w  Grobie,  założony  przez  księ- 
cia Ratibora  i  żonę  jego  Przy  by  sławę  w  r.  1154;^°*)  później  prze- 
to*) Barnim  I  pozwolił  klasztorowi  Darguńskiemu  w  r.  1242  nabyć  duas 
villas  sub  uno  nomine  Gardis  dictas,  in  ąuibus  sedit  Sabie  et  Rozsuar,  cum  omnibus 
attinentiis . .  .  et  Karsibuor  cum  omni  piscatione  .  .  ,  Hasselbach  Nr.  310. 

203)  A.  1282.  Barchil  et  Johannes  fratres  dicti  Sabekeuiz  . , .  notum  esse 
Yolumus,  quod  nos  de  communi  consensu  filiorum  nostrorum,  Johannis  videlicet  et 
Pauli,  Barchil  et  Bartholomei,  Johannis  et  Zauist,  et  omnium  coheredum  nos- 
trorum duas  villas  .  . .  Gardiz  et  Carseburch  ...  ad  nos  jurę  hereditario  devolutas, 
receptis  trigita  duabus  marcis,  ecclesie  ...  in  Dargun  . . .  vendidimus  et  dedimus  . . . 
perpetuo  possidendas.  Sanę  predictas  villas  pater  noster  Sabie  prelibatis  fratribus  pro 
octoginta  marcis  vendiderat,  nostro  consensu  minime  accedente.  Postąuam  vero  predicti 
fratres  nobiscum  amicabilem  compositionem  inierunt,  predicta  bona  Gardiz  videlicet 
et  Carseburch  liberę  resignavimus  omni  juri  renunciantes  , . .  Priimers  II.  Nr.  1225. 
204^  Aktu  fundacji  nie  ma,  ale  wiadomo,  że  książę  Ratibor  zmart  r.  1155/6 
i  pogrzebiony  w  klasztorze  Grobskira.     Klempin.  Nr.  45, 


—     515     — 

niesiony  bliżej  do  miasta  Uznoima,  a  w  XIII  w.  do  wsi 
Podjagłowy.  —  W  liczbie  dóbr  klasztornych,  na  szczególną 
uwagę  zasługuje  nadana  przez  księżnę  Anastaziję  w  r.  1187 
część  prowincji  Wancławskiój  (Uznoimskiój),  zwana  Lipą. 
Jestto  półwysep  na  północ  od  miasta  Uznoima,  nad  ujściem 
r.  Pieny,  i  przeciw  miasta  Leszany  (Lassahn),  dotąd  zwany  L  i- 
per-Winkel.  —  W  Lipie  mieszkali  Słowianie  dziesię- 
tnymi zwani,  których  księżna  Anastazija  nadała  klasztorowi, 
jak  równie  pięciu  takichże  rolników,  dziesiętnych  we  wsi 
Zg  ł  a  t  i  c  e.^"^)  Ludzie  ci  byli  poddanymi,  obowiązanymi  za 
ziemię,  na  której  siedzieli  dziedzicznie,  składać  właścicielowi  ziemi 
dziesiątą  część  płodów  swej  pracy. 

Porządkując  obszerne  swe  posiadłości  w  różnych  stronach  Po- 
morza,^^*)  klasztor  Grobski  wcześnie  wprowadzał  w  dobrach  swych 
dziesięciny,  kiedy  już  w  r.  1256  synowie  dynasty  gostko w skiego 
Jaczona  z  Soltwedela,  Jan  i  Konrad  wytoczyli  przed  biskupem 
kamieńskim  spór  o  dziesięciny  na  półwyspie  Lipie,  do  których 
oddawna  pretensję  rościli.^*")  Później  grafy  gostkowscy  różnymi 
czasy  wchodzili  w  porozumienie  z  opatem  grobskim  o  wzmian- 
kowane dziesięciny  w  okolicy  Lipy,  aż  nakoniec  zrzekli  się 
swych  praw  na  korzyść  klasztoru  Podjagłowskiego  w  r.  iźgo.^**^) 
Poddani  klasztoru  na  półwyspie  Lipie  bawili  się  rybołówstwem 
w  zatoce  morskiej,  zwanej  hafem,  używając  do  tego  łodzi  zwa- 
nych hafcane,  od  których  płacili  podatek  canepenning.^^^) 

Z  swojej  strony  klasztor  Darguński,  otrzymawszy  w  r.  1242 
od  księcia  Barnima  I  oswobodzenie  od  ciężarów  świeckich  Niem- 


**"*)  A.  I187,  viUam  Zglattiz. ..  et  quinque  rusticos  in  ea  ex  hiis,  quos  d  e  c  i- 
m  a  r  i  o  s  usitato  nomine  appellare  solemus.  Partem  quoque  provincie  Wanzloue 
que  Lipa  dicitur  integraliter  totam,  id  est  villulas  et  agros  . . .  rusticos  d  e  c  i  m  a- 
rios...  Hasselbach,  Nr.  65.  Rok  mylnie  oznaczony  1188  Ktempin  poprawił  na 
1187.     Pom.  Urk.   Nr.  106. 

208J  Klasztor  Grobe  w  XII  i  XIII  wieku  posiadał  około  135  miejsc  zalu- 
dnionych.    Otto  Grotę,  Lexicou  Deutscher  Stifter,  s.   192. 

«•')     Priimers  II,   Nr.  628. 

208)  Priimers  III,  Nr.   1562. 

209)  R.  1275.     Priimers  II,  Nr.   1023. 

3.1* 


—     5i6     — 

ców  i  Słowian  na  ziemiach  klasztornych  osiadających, ^^°)  miał 
podstawę  do  kolonizowania  swych  posiadłości  na  wyspie  Uzno- 
imskiej.  Czy  korzystał  z  prawa  tego  —  niewiadomo,  a  jednak 
w  okolicy  posiadłości  klasztoru  Darguńskiego,  germanizacja 
szerzyła  się.  Tak  w  sąsiednich  miejscowościach  nazwy  miejscowe 
już  przekształcano  na  niemiecki  ład.  Biała  góra  w  r.  1246  miała 
już  drugą  nazwę  Wittenberg ;^^'^')  pograniczne  drzewa  w  tejże 
miejscowości,  zwano  (r.  1256)  Hagenboken;'^'^^)  narzędzia  ryba- 
ckie alrep.^^^) 

Tymczasem  faworyzowanie  przez  książąt,  szczególnie  przez 
Barnima  I  Niemców,  wypuszczanie  rycerzom  niemieckim  w  po- 
siadłość lenną  dóbr  ziemskich  i  wciskanie  się  ich  do  orszaku 
książęcego,  rujnowało  całkiem  stan  szlachecki  i  otwierało  cudzo- 
ziemcom drogę  do  szerzenia  własnego  żywiołu.  Jakoż  przy  boku 
książęcym  zjawiają  się:  Friderik  de  Ramstede  (1238),  Rudolf 
i  Henryk  Munt  (od  r.  1243),  cokolwiek  później  przybyli  Lepele. 
Szweriny  około  r.  1251  z  Meklenburga  i  wnet  spokrewnili  się 
z  Lepelami  i  Briissewicami ;  Aldag  adwokat  tanchlimski  i  brat 
jego  Werner,  Luker  i  synowie  jego  Herbord  i  Henryk,  Rudolf 
Nienkerken  (od  r.  1255);  Richard  (1267),  który  od  r.  1273  pisał 
się  de-Gorek,  a  od  r.  1275  adwokat  w  Tanchlimie  i  inni,  wpro- 
wadzając porządki  feodalne  w  stosunkach  ziemskich  i  w  admi- 
nistracji. Urząd  kasztelana  uznoimskiego  znikł,  a  na  jego  miej- 
sce zjawił  się  fogt  Aldag  Schwerin,  który  rezydował  na  prze- 
mianę w  Uznoimie  lub  Tanchlimie,  przez  co  zarząd  wyspy  po- 
łączony został  z  okręgiem  tanchlimskim.^'*)  Orszak  książęcy 
w  połowie  XTII  w.  składał  się  z  równśj  liczby  prawie  Niemców 
i  Słowian,  ale  w  siódmym  i  ósmym  dziesiątku  lat  wieku  tego  liczba 


210)     Hasselbach,  Nr.  310. 

*ii)     R.  1246:  Belgor,  quod  teutonice  Wittenberc  dicitur.  Hasselbach  Nr.  355. 
*i2)     R.  1256  due  arbores,  que  Hagenboken  dicuntur.  Priimers  II,  Nr,  621. 
813)     Funis  anguillarum,  quem  vulgo  a  1  r  e  p  e  nominamus,  ibidem  III,  s.  689. 
2>*)     A.  1256.  Aldagus  de  Uznam  advocatus;  A.  1258  Aldagus  advocatus  de 
Tanchlim.  Priimers  II,  NN.  632,  659. 


—     517     — 

Słowian  zmniejsza  się,  a  w  końcu  XIII  w.  ledwo  gdzie  niegdzie 
zjawiają  się  nazwiska  dawnej  szlachty,  jak  Wisko  (Wyslaus)  de 
Uznam,  Stango  miles  (1292),^^°)  może  już  zniemczonych? 

Nazwy  miejscowe  na  wyspie  w  drugiej  połowie  XIII  w. 
trzymały  się  w  znacznej  części  słowiańskie,  ale  jak  mało  rozu- 
miano, przynajmniej  w  sferach  wyższych,  mowę  słowiańską,  do- 
wodzą to  niektóre  w  dokumentach  .wyrażenia,  objaśniające  rzecz 
o  której  mowa,  jak  n,  p.  że  pewna  „rzeczka  po  słowiańsku  zowie 
się  Reczica^ ^^'^)  albo:  „co  po  słowiańsku  znaczy  wyraz  zriedel^ 
(źródło).^*')  Z  innej  strony  zbyt  późne,  bo  dopiero  w  r.  1298 
obdarzenie  przez  Bogusława  IV  prawem  lubekskiem  miasta 
Uznoima,  podaje  powód  do  myślenia,  że  żywioł  słowiański  na 
wyspie  trzymał  się  aż  do  końca  XIII  w.,  przynajmniej  w  pe- 
wnych miejscowościach  i  na  Liper-Winkel,  gdzie  dotąd  upatrują 
ślady  słowiaństwa.  Ale  co  myślić  o  księcie  słowiańskim,  który 
przywilej  dla  Uznoima  wydał  po  niemiecku ?^'^) 

d)    W  Ziemi  Wkrzanów. 

Gorliwy  krzewiciel  chrześciaństwa  między  Lutykami,  książę 
Ratibor,^^'')  według  podania,  założył  klasztor  we  wsi  Chramco- 
wie,-^'')  na  południe- wschód  od  miasta  Przemysławia  r.  1150. 
Klasztor  ten  obsadzony   premonstrantami   hawelbergskimi,   dług^ 


II 


2»5j     Prumers  III,  Nr.  1617. 

**^)  A.  1256  Barnim  I  podarował  klasztorowi  Uznoimskiema  ąaendam  rivu- 
lum,  qui  slavico  vocabulo  R  e  z  i  z  a  nuncupatar.     Prumers  II,   Nr.  632. 

^^")  A,  1267  in  ostio  lacus,  per  quem  itur  de  receati  mari  versus  Uznam, 
qaod  ostium  in  wlgari  Z  r  i  e  1  d    appellatur.     Prumers  II,  Nr.  847. 

Cóź,  według  dokumentu  źródle  to  samo  co  ujście? 

-'*)  Dokument  r.  1298  pisany  po  niemiecku,  a  w  liczbie  12  świadków,  ani 
jednego  Słowianina  nie  znajdujemy      Priimers  III,  Nr,  1870. 

219^  Według  annałów  premonstrantów  nancejskich :  dicitur  autem  hic  Rati- 
borus  fidei  primus  auctor,  apud  Lisitios  (Leuticios).  Klempin,  Pommersche  Ur-bnch 
Nr.  45,  s.  22. 

220j  Podanie  niepewne  (Fidicin.  Mark.  Brandenburg  IV,  s.  211),  ale  niema 
wątpliwości,  iż  za  Bogusława  Iw  r.  1 179  klasztor  Chramcowski  już  istniał.  Klem- 
pin, s.  53. 


—    5i8     - 

czas  był  tylko  fili^  hawelbergskiego  zakonu.-^')  Z  tego  powodu 
szerzenie  chrześciaństwa  w  ziemi  Wkrzanów  odbywało  się  we- 
dle rozporzą,dzeń  biskupstwa  Hawelbergskiego,  przez  księży  nie- 
mieckich, ze  szkodą  narodowości  słowiańskiój.  Usiłowania  bo- 
wiem biskupa  kamieńskiego  (pomorskiego)  o  rozszerzenie  jurys- 
dykcji jego  na  ziemię  Wkrzanów,  chociaż  początkowo  uzyskały 
przychylność  papieża  Klemensa  III  (r.  1188),^-^)  ale  we  trzy 
miesiące  później  tenże  papież,  uwzględniając  prawa  biskupa 
brandenburgskiego,  poddał  zwierzchności  jego  ziemię  Wkrza- 
nów.^^^)  Dla  Słowian  był  to  cios  dotkliwy.  Czego  bowiem  oni 
spodziewać  się  mogli  od  duchowieństwa  brandenburgskiego, 
które  z  nienawiścią  patrząc  na  Słowian  jako  na  „zepsutych  i  prze- 
wrotnych nieprzyjaciół  chrześciańskiego  imienia",  nieudzielało 
godności  kapłańskićj  ludziom  słowiańskiego  pochodzenia  i  nie- 
dbało wcale  o  nauczanie  Słowian  w  zrozumiałej  im  mowie. 
Książęta  zaś  przygnieceni  niepomyślnemi  wojnami  w  XII  i  po- 
czątku XIII  w.,  nie  mieli  czasu  ani  możności  troszczyć  się 
o  oświatę  ludu,  a  po  oswobodzeniu  się  z  pod  władzy  duńskiej 
r.  1227,  musieli  dobijać  się  podniesienia  z  upadku  kraju  i  po- 
mnożenia dochodów  przez  osiedlenie  kolonistów  niemieckich  na 
ziemiach  własnych  i  w  miastach,  nie  pojmując  zapewne  jakie 
skutki  dla  kraju  sprowadzić  mogło  faworyzowanie  nieprzyjaznego 
żywiołu. 

Najważniejszym  grodem  w  ziemi  Wkrzanów  był  Przemy- 
sław, siedlisko  szlachetnego   rodu   Sulisława,^-*)  ozdobiony  koś- 


221)  Jeszcze  w  r,  1224.  toczył  sie  spór  opata  i  proboszcza  premonstrantów 
hawelbergskich  z  ich  filialnymi  kościołami,  a  w  tćj  liczbie  i  z  Chramcowskim. 
Klempin,  Nr.  225. 

222^  W  potwierdzeniu  papieża  Klemensa  III  biskupstwa  kamieńskiego  r.  1188, 
w  liczbie  grodów  i  miejsc  temu  biskupstwu  przynależnych  wzmiankuje  sie  i  Prze- 
myalaw  (Prenzlau).  —  Klempin,  Nr.   11 1,  s.  85.      Hasselbach,  Nr.  63. 

*2»)  W  bulli  r.  1 1 88  Klemens  III  powoływał  się  na  to,  że  provincia  Yuucri 
ab  imperatoribus  Ottone  et  Henrico  concessas . . .  terminos  etiam  Brandenburgensis 
episcopatus  constitutos  . .  .  orientem  versus  ad  flumen  Oderam  —  ad  aquilonem  vero 
usque  ad  fines  provinciarum  nominatarum  Yuucri  —  confirmamus.  Klempin,  Nr.   112. 

22*)  A.  1 187.  Zuzlyzla  de  Brenszla  świadek.  Hasselbach  Cod.  N.  61;  Klem- 
pin, Nr.   io3. 


to 


—     519     — 

ciołem  już  w  r.  1187,  Zamierzywszy  gród  ten  w  miasto  nie- 
mieckie zamienić,  księże  Barnim  I  obdarzył  miasto  300  łanami 
ziemi  nad  rzeką  Wkrą  dla  zabudowania  i  użytku,  wodami  dla 
stawiania  młynów  i  swoboda  handlu,  bez  opłaty  cła  w  całym 
kraju,  poczem  nowozałożone  miasto  wypuścił  w  dzierżawę  ośmiu 
Niemcom:  Walterowi,  który  został  prefektem  miejskim,  Jorda- 
nowi z  bratem,  Willekinowi,  Ezykonowi,  Henrykowi,  Eliaszowi, 
i  Piotrowi  ze  Stendala,  za  umówioną  opłatę  pieniężną,  corocznie 
(r,  1235).  Przy  zawarciu  umowy  świadkanii  byli:  Przybór  ze 
Szczecina,  Stefan  stolnik,  Rimbold  podczaszy,  Sulisław,  Jaro- 
sław, Dalimir,  Andrzej,  Moskot,  inny  Andrzej,  inny  Sulisław 
i  Symeon.22^)  W  następnym  r.  1236  Barnim  nadał  miastu  Pren- 
clawowi  jeszcze  wieś  Walentyn,  którą  do  tego  czasu  klasztor 
Chramcowski  władał.^**)  Do  tak  uprzywilejowanego  miasta  zbie- 
gali się  rozmaici  włóczęgi,  najwięcej  z  Brandenburga:  Jagow, 
Schonfeld,  Herdenburg  i  inni,  z  nazwiskami  przybraneml  od 
miejsc  z  którycłi  przybyli:  de  Bertikow,  de  Berlin,  de  Boizen- 
borg  i  t.  d.  Przybysze,  korzystając  z  przywilejów,  zagarnęli  w  swe 
ręce  łiandel  i  przemysł,  wzbogacali  się  ze  szkodą  tuziemców. 

Inne  miasta  powstawały  ze  starożytnych  osad  słowiańskich. 
Stołp  i  Świeć  nad  Odrą  do  bardzo  dawnych  grodów  na- 
leżą, ale  dopiero  w  XIII  w.  przekształciły  się  w  miasta  niemiec- 
kie. Stołp  był  już  w  r.  1252  siedzibą  adwokata  (sędziego);^*') 
Świeć  jako  miasto  (civitas)  wzmiankuje  się  w  latach  1265—69;-^^) 
C  e  d  e  n  i  k ,  znany  od  r.  1 2 1 1 ,  posiadał  klasztor  cy stersek,  fun- 
dowany,   według   podania,    w  r.  1250,-^^)    a   jako    miasto  słynął 


I 


2«B)  Hasselbach,  N.  2iq;  Klerapin,  N.  322. 
*««)  Hasselbach,  N.  501 ;  Klempin,  N.  324. 
2«^)     Fidicin,  Mark   Brandenburg  IV.   192. 

228)  Priimers  II,  N.  782,  884  Civitas  Suet,  Zuet.  —  Według  niektórych  ba- 
daczy, Świeć  już  w  r.  1 138  zjawia  się  jako  miasto,  a  nazwa  jego  słowiańska  może 
być  porównywana  ze  staro-sło.  Świet,  Światło.  Berghaus,  Landbuch  Mark.  Brand. 
II,  294—5. 

229)  Cedenik,  Czednik,  Czedenik  =  Zehdenik,  według  uwagi  Berghausa, 
może  być  co  do  formy  porównywana  z  ross.  ćwietnik.    Landbuch,  M.  Br.  I,  436. 


—       520       — 

w  r.  laSi.-^")  S  t  r  a  s  b  u  r  g  bezw^tpienia  starożytna  osada  sło- 
wiańska, nazwa  którśj,  według  domysłu  badaczy  niemieckicłi, 
może  być  Straszny  -  zamek ,  a  jako  miasto  słynął  od  roku 
J277j28ł^  Angermiinde,  według  badaczy  osada  założona  przez 
Niemców,  miała  zamek  myśliwski,  w  dokumentacłi  brandenburg- 
skicli  wzmiankuje  się  w  drugiej  połowie  XIII  w.;^^^)  lecz  mia- 
stem zasłynęła  dopiero  w  r.  1284.;^^^)  Gryf  nad  Żarnicą,  sta- 
rożytny gród,'*^*)  stał  się  miastem  niemieckiem  Greifenber- 
g  i  e  m,  dokumentalnie  wiadomem  od  r.  1261 ;  ^'^)  T  e  m  p  1  i  n 
nad  jeziorem  Długiem  (Dolgensee),  pod  czas  wojny  margrafa 
Albrecłita  II  z  książętami  pomorskimi  miał  zamek  murowany, 
szczątki  którego  istniały  jeszcze  w  przeszłym  wieku.  Do  go- 
dności miasta  dostąpił  dopiero  w  początku  XIV  w.  i  od  ksią- 
żąt pomorskicli  Ottona  i  Wartysława  obdarzony  w  r.  1320  przy- 
wilejami, z  których  zasługują  na  uwagę;  prawo  nad  Żydami^ 
którzy  narówni  z  biirgerami  obowiązani  byli  do  ponoszenia  cię- 
żarów i  podatków;  prawo  w  mieście  i  okolicy  jego  nad  chło- 
pami niemieckiego  i  wendskiego  pochodzenia ;  ^^^)  B  o  y  c  e  n- 
b  u  r  g  nazwa  którego  pochodzi  prawdopodobnie  od  słowa :  b  ó  j 
i  oznacza  miejsce  boju,  co  według  badaczy,  usprawiedliwia  się  tem, 
że  miejsce  to  było    starożytnym  grodem    słowiańskim,    zamienio- 


230)  Fidicin,  M.  Br.  IV,  u  o. 

231)  Berghaus,  Landbuch  II,  276. 

232)  Ibid.  II,  286. 

285)     Priimers  II,  N.  13 12. 

2'*)  Według  podań,  szlachetny  ród  Gryfów  miał  swój  gród  Gryf,  który  nie- 
mieccy badacze  dopatrują  w  Grypen,  późnićj  Greifenberg  nad  Zarnicą.  Ale  grodów 
z  nazwą  Gryf  było  wiccćj,  Za  Odrą  Greifswalde,  na  Pomorzu  Greifenbers;  nad 
Regą,  a  są  jeszcze  na  Śląsku,  w  regencyi  Lignickiej:  Greif,  Grreifenberg,  Greifen- 
stein,  według  podań  przez  sławny  ród  Gryfów  zbudowane  (Knie,  Ubersicht  der 
Dórfer,  Fleken  in  Schlesien  s.  180).  Do  któregoż  ze  wzmiankowanych  miejsc  wy- 
pada zastosować  podanie  o  szlachetnych  Gryfach?  Koło  Gieifenberga  nad  r.  Zar- 
nicą stał  zamek  Gryfów,  ruiny  którego  sterczały  jeszcze  w  przeszłym  wieku,  a  przy 
nich  przekop)',  wały  i  gruzy  świadczyły,  źe  pod  murami  zamku  toczyły  się  boje. 
Fidicin,  Mark.  Brand.  IV,  s.    183. 

2»5)     Fidicin,  jak  wyżćj  IV,   184. 

236j       Ibid.    105. 


—      521       — 

nym  przez  Niemców  w  zamek,  burg.  Miasto  było  niegdyś  w  po- 
siadaniu Stegeliców,  a  w  r.  1276  nabyte  przez  Ditrycha  v.  Ker- 
kow."^*')  Burszów,  dawny  gród  słowiański,  posiadał  waro- 
wnię lub  zamek,  u  podnóża  którego  w  początku  XIV  w.  wyro- 
sło miasto  niemieckie  B  r  ii  s  s  o  w,  obecnie  licha  mieścina.*^*) 
Na  pograniczu  ziemi  Wkrzańskiej  z  księstwem  Meklenburg- 
skiem,  wśród  lasów,  wzmiankuje  się  w  XIV  w.  miasto  F  o  r- 
stenwerder,  ale  kiedyby  do  godności  miasta  podniesione 
zostało  —  nie  wiemy.  Obecnie  miasto  zwie 'się  Fiirstenwer- 
der  i  dokoła  jest  jeszcze  otoczone  lasami;  ^^^)  Vierraden 
ślad  którego  znajdujemy  w  dokumencie  r.  1269,  którym  Barnim  I 
nadał  mniszkom  klasztoru  Szczecińskiego  dochody  zbożem 
z  młyna  o  czterech  kołach  „zu  vier  Raden"  (Radem),  na  rzece 
Wilżnie, '**'')  między  wsią  Blumenhagen  a  miastem  Świeć.  — 
Wzmiankowane  miasta  szybko  napełniały  się  Niemcami,  którzy 
chętnie  zbiegali  się  do  kraju  obfitego  w  płody  ziemne,  zwie- 
rzęta, ryby,  barcie,  ludzi  zdolnych  dó  pracy,  a  zwłaszcza  w  sku- 
tek doskonałego  usposobienia  księcia  Barnima  I  dla  cudzoziem- 
ców. Z  łaski  jego  przybysze  posiedli  dobra  ziemskie,  które  im 
dostarczyły  nazwiska,  bogactwa  i  sławę.  Rycerz  Jan  z  Greifen- 
berga  tak  prędko  stał  się  bogatym,  że  w  r.  1261  założył  szpi- 
tal w  Gr  e  i  f  en  b  er  gu;^*^)  Henryk  ze  Stegeliz,  głowa  rodziny 
ze  wsi  Szczyglic,  ufundowanemu  przez  się  klasztorowi  Marien- 
pforte  w  Boycenburgu,  nadał  dobra  i  dochody  zbożem  z  młyna 
przy  wsi  Szczyglicach,  r.  1269 ;-*'■')  rycerz  Busse  z  Kok- 
stede  podarował  klasztorowi  Boycenburgskiemu  hufę  we  wsi 
swej  Wysokiej  (Witstok)  r.  1298.'*')  Inni  przybysza  czyniąc 


«»7)  Ibid.  250. 

«»8)  Berghaus,  Landbuch  II,   276. 

2»»)  Fidicin  IV,  13. 

**")  Molendinum  nuncupatum    ad    ąuatuor  rotas    situm  supra  Wuelsnam  fla- 
Priimers  II,  Nr.  884. 

**»)  Riedel,  Codex  dipl.  Brandenburgensis  XIir,  210;  Fidicin  IV,  184. 

"«)  Riedel,  tamże  XXI  s.  i ;  Fidicin  IV,  165. 

«*8)  Riedel,  tamże  XXI  9;  Fidicin  IV,  97. 


522        — 

W  ci^gu  XIII,  a  jeszcze  wiccśj  w  XIV  w.  hojne  na  rzecz  koś- 
ciołów i  klasztorów  ofiary,  pomagali  tem  do  ugruntowania  mię- 
dzy Słowianami  niemieckiego  wpływu. 

Z  swojój  strony  margrafowie  brandenburgscy,  zacliwyciwszy 
w  r.  1215  okolice  Lipany,  przez  którą  wielka  droga  z  Saksonji 
prowadziła  na  Pomorze  i  utwierdziwszy  się  w  Oderbergu,  za- 
mierzyli korzystać  z  handlu  tranzytowego  protegowaniem  kup- 
ców na  Pomorze  dążących.  W  tym  celu  założyli  oni  we  wsi 
słowiańskiej  Barzdin  pod  Oderbergiem  szpital,'^**)  przy  któ- 
rym w  r.  1231  była  bursa,  a  we  dwa  lata  późniój  (1233)  po- 
wstał klasztor  premonstrantów  Civitas  Dei,  (Gród-Boży),**^) 
na  wyspie  Barzdzińskiego  jeziora,  odtąd  przezwanego  M  a  r  i  e  n- 
See.  —  Około  r,  1258  dobra  klasztoru  Barzdzińskiego,  z  woli 
margrafów,  oddane  zostały  cystersom  klasztoru  Lenińskiego, 
a  premonstranci  z  „Miasta- Bożego,"  przeniesieni  do  wsi  C  h  o- 
ryna,-*'')  gdzie  na  wyspie  Choryńskiego  jeziora,  margrafowie 
założyli  klasztor  Jezioro  św.  Marji  (Stagnum  s.  Mariae  vir- 
ginis  Korin),  ostatecznie  ugruntowany  i  wsią  słowiańską  Rogo- 
źno uposażony  w  r.  12  73. 2*')  W  tychże  latach  powstały  klasz- 
tory w  ziemi  Wkrzanów:  cysterekwCedeniku  r.  1250; 
i  Sehausen  pod  Chramcowem,  zwany  Marienwerder 
(Ł  ąk  a- M  ar  y  i),  około  r.  1263;  Benedyktynek  pod  Boycen- 
burgiem,  założony  przez  rycerza  Steglica  w  r.  1269,  zwany  Ma- 
rienpforte  (Furta  Marj  i). 2***). 

Nowe  te  etapy  do  przeprowadzania  dusz  słowiańskich  na 
wiarę  niemiecką  wymagały  zaopatrzenia  ich  w  środki  materjalne, 
a  że  zagospodarowane  wsi  słowiańskie  koloniści  chętniej  niż  pu- 


2**)  Riedel.  Mark  Brandenburg  I,  395;  Gerken.  Codex  II,  398;  Fidicin 
IV,  264. 

"sj  R.  1233  biskup  kamieński  oznajmił  o  założeniu  klasztoru  quod  civitas 
Dei  dicitur,  quod  ąuondam  slavice  Barzsdin  dicebatur .  .  .  Mansos  vero  quos  dona- 
vimus,  in  terra  jacent,  que  slavice  Lipana  nuncupatur.    Hasselbach,  Codex   Nr.   207. 

2*6j  Barzdin  (teraz  Parstein)  i  Chorin  w  Lipanach.  NW.  od  Oderberga. 
O  przeniesieniu  klaaztoru  do  Chorina.     Berghaus,  Landbuch   Mark  Br.  II,  300. 

**')     1273  villam  slavicalem  Rogesen  cum  26  mansis.  Gerken,  CodexII,  412. 

"8)     Fidicin,  Mark  Brand.  IV,  ii2,  234,  252;  Berghaus,  Landbuch  II,  323. 


—     523     — 

stkowia  zasiedlali,  niewahali  się  przeto  słudzy  „Miasta  Bożego" 
wydalać  Słowian  na  pustkowia,  a  osady  ich  za  przyzwoita  płatę 
kolonistom  wypuścić.*  Takie  sprawy  działy  się  zwyczajnie 
bez  sporządzenia  osobnych  dokumentów,  ale  dzieje  dostarczają 
sposobów  do  wykrycia  niemiłosierdnych  zdzierców,  jak  to  wnet 
zobaczymy. 

Niektóre  wsi  słowiańskie,  z  powodu  niepomiernej  chciwości 
duchowieństwa  niemieckiego,  zmuszone  były  płacić  podatki  są- 
siednim kościołom  i  o  własnych  kapłanach"  nie  zapominać.  Sło- 
wianie na  to  skarżyć  się  nie  śmieli,  ale  panowie  wsi  słowiańskich 
na  pustkowiach  założonych,  czując  się  mocno  obrażonymi  podo- 
bnem  postępowaniem  duchowieństwa,  zanosili  skargi  do  bisku- 
pów brandenburgskich.  Zdarzyło  się,  że  nadana  kościołowi 
Choryńskiemu  w  r.  1273  wieś  R  o  g  o  ź  n  o-S  ło  w  ia  ń  sk  i  e 
zmuszoną  była  do  zsypywania  zboża  plebanowi  w  Brzózkach. 
Uwalniając  ją  od  takowego  ciężaru,  biskup  Henryk  w  r.  1274 
przypomniał  duchowieństwu,  iż  podobne  postępowanie  oburzało 
panów  wsi  słowiańskich.''**^)  Póki  się  to  działo,  Słowianie  zo- 
stali wygnani  z  Rogoźna  i  takowe  pustką  stało,^^")  o  czem  bis- 
kup wiedział  dokładnie,  gdy  w  r.  1274  pisał  „Rogoźno  niegdyś 
wieś  słowiańska."  —  Wypadło  więc  tak,  że  sprawiedliwość  bis- 
kup wymierzał  nie  dla  Słowian  zmuszonych  do  opuszczenia  Ro- 
goźna, a  dla  Niemców,  którzy  w  tej  wsi  osiąść  mieli.  Co  się 
stało  z  biedakami  wyrugowanymi  z  ojczystych  siedzib  —  nie 
wiadomo.  Wieś  ich  Rogoźno  jeszcze  lat  kilka  zwała  się 
„s  ł  o  w  i  a  ń  s  k  ą,"^^*)  później  poprostu:  Rogosen. 

Z  rozmnożeniem  się  osadników  niemieckich  nastąpił  podział 


-*®)  R  1274  biskup  Henryk  oznajmił:  recognovimus  quod  in  dedicatione 
ecclesiae  Briceke  villam  Roghosene  ąuondam  slavicalem  nequioquam  sub- 
jecimus  ecclesie  antedicte  nec  de  consvetudine  approbata  propter  clamorum  do- 
minorum  slavicaTum  villarum  praecipue  iu  noveilis  plantationibus  quos 
episcopi  subiicere  possiat.     Gerken,  Codex  II,  414. 

250)     eo  quo  . . .   inhabitatores   dictae  villae  sunt  amoti.     Tamże. 

*5^)  R.  1276  wynagrodzenie  za  villa  slavicalis  Rogosene  braciszki  obowia- 
ali  się  dać  margrafom  32  mansos  pheodalis  łn  Parstein.    Gerken,  Codex  II,  418. 


—     524     — 

■wsi  na  większe-niemieckie  i  mniejsze-słowiańskie,  a  cho- 
ciaż ilość  wsi  słowiańskich  z  biegiem  czasu  zmniejszała  się,  wzmian- 
kują się   jednak   takowe  w  końcu   XIII  i  początku  XIV  wieku. 
Pod  Boycenburgiem  wieś  Czaple  (Czabel)  słowiańskie  znaną 
była    w    roku    i2Sg',^^^)    —    pod    Cedenikiem    wieś    Mostice 
dzieliła  się  w  roku  1323  na  słowiańską  i  niemiec  k  ą;^^^) 
dwie    wsi    słowiańskie    Lipa    Wyższa    i     Lipa    Niższa, 
nadane    w    roku    1267    klasztorowi    Choryńskiemu,     wzmiankują 
się   jeszcze   w  roku    1308,^^*)    ale  w  r.   1375    została    jedna    tylko 
wieś  Lipa    S  ło  w  ia  ń  s  ka;'^*^)  w  XV  w.  Słowianie  w  tej  wsi 
znikają,  a  w  r.  1450  wieś  ta  zwała    się:    Lipa,*^*^*)    teraz  Liepe. 
Wieś  SzczytnoWiększe,  nadana  klasztorowi  Choryńskiemu 
wr.  1275,  i  Szczytno  Mniejsze  własność  prywatna  (roku 
1320),  wzmiankują    się  w  Ziemskiej  księdze    cesarza    Karola    IV 
r.  1375:  Czyten    Magna    i    C  zy  ten,*^**")  bez  dotatku  parva, 
co  wskazuje,  że  Słowianie  w  Małym  Szczytnie  już  znikli.   Później 
wieś  ta  zwała  się  Gros  Ziethen    i    KleinZietheni  tak 
dotąd    zostało.^^^)    Wieś   Łuków    dzieliła    się    w  r.  1375  na  Ł  u- 
kowi  ŁukowMniejsz  y,^^^)  a  chociaż  o  Słowianach  w  tych 
wsiach  wzmianki  nie  znajdujemy,  sam  podział  wskazuje,  że  mniej- 
sza  wieś    powstała   w  skutek    wysiedlenia    mieszkańców  z  Wię- 
kszego  Łukowa,  w  celu  oswobodzenia    miejsca  dla  Niemców.^^^*) 
Podział    Łukowa  na  Wielki  i  Mniejszy    utrzymał    się    dotąd.    — 
Pod  Angermunde  istniała  już  w  r.  1 293  wieś  V  1  e  m  i  n  d  o  r  p,^*^) 


2B2j     R.iaSg.Czabele  slavicalisvilla,  teraz  pustocha  Zcapel.  Fidicin,  M.  Br.  IV,  176 

*^')  A.  1313.  Mostiz  que  dicitus  slavicalis,  Wendesche  Mustiz,  Deutsch 
Mustiz.  Riedel,  Codex  XIII,   130  i  dalej. 

25*)  A.  1308.  Duas  slavicales  villas  Lypa  inferior  et  Lypa  superior.  Gerken, 
Codex  II,  447.  I, 

255)     Lypa  est  vilła  slavica.   Landbuch   1375,  s.  90. 

856)     Landbuch  1375,  dodatek  na  str.  304. 

257)  Landbuch,  Czyten  Magna,  str.  90,  Czyten,  s.  88. 

258)  N.   W.  od  Angermunde. 

250)     Luków    minor    w    Landbuch    r.   1375    str.    147,  —    Luków    N.    O.  od 
Strasburga  na  pograniczu  z  księstwem  Pomorskiem. 
2«<>)     Fidicin,  Mark  Brand.  65,  66. 
261)     Riedel,  Codex  XIII,  319.  Teraz  wieś  ta  zwie  się  Flemsdorf. 


—     525     — 

co  wskazuje,  że  Flamandy  do  tego  zakątka  już  w  XIII  w.  zawę- 
drowali. 

Kiedy  się  dokonywało  lokowanie  kolonistów  w  Xin  i  XIV 
w.  masa  ludności  słowiańskiej,  pozbawiona  posiadłości  dziedzi- 
cznych, schodziła  na  chałupników,  kosatami  zwanych. 2*-)  W  nie- 
których wsiach  były  osobne  dla  kosatów  przeznaczone  ziemie: 
cosati  mansi,  costenhouen,  costenland,  podzielone 
na  jarzma  (radła)  we  trzech  zmianach  położone.*'^)  Winnych 
wsiach  podobne  ziemie  zwano  Kostenwe'rd  e***)  i  liczono  zwy- 
czajnie za  trzy  łany-^^).  Za  łany  wypuszczone  w  dzierżawę  ko- 
saty  płacili  według  ilości  radeł,  w  szczególności  od  radeł  zasia- 
nych.'^^ Wysokość  czynszu  zależała  od  gatunku  ziemi.**'^  W  nie- 
których wsiach  kosaty  płacili  kurami,*'®)  w  innych  pieniędzmi  i  ku- 
rami.'*^) W  XIV  w.  kosaty  w  ziemi  Wkrzanów  osobiście  byli  swo- 
bodni i  liczni,  w  niektórych  miejscach  siedzieli  gromadnie  po  30 
i  więcej,    ale  w  r,  1375  już  wiele   osad   kosatów  pustką  stało.-"") 


262)  O  kosatach  wyżej  str.  377  przyp.  181,  184,  185,  —  str.  460  przyp.  515, 
i  na  str.  495  przyp.  103. 

268)  W  Langenhagen.  Costenland  habet  24  jugera  in  tribus  caropis.  Landbuch, 
I375i  s.  158. 

2**)     Aree  que  Gjstenworde  dicuntur.  Landbuch  159. 

265)  "W  Klokowie.  Costenworde  numerantur  inter  mansos.  —  Costenworde 
dant  pro  }  mansis.     Landbuch   140. 

2««)  Dedelow.  Costenworde  sunt  29,  de  ąuibus  16  sunt  in  possessione;  que- 
libet  area  dat  I  solidum,  demptis  3,  dantes  per  4  solidos,  et  due  aree  inter  predictas, 
quaruni  I  dat  12  puUos,  altera  5  puUos  (Landbuch.  151).  W  Langenhagen.  Costenlant 
habet  24  jugera  in  tribus  campis,  semper  in  tantum  pro  24  dantur  uno  anno,  et  de 
singulis  semper,  quum  seminantur.    Landbuch.  s.  158. 

2«^)  Nowgarten.  Costenworde  sunt  27.  Novem  aree  ex  istis  dant  per  soli- 
dum, alie  per  6  denarios.   —  Landbuch  152. 

268)  W"  Łukowie.  Costenworde  sunt  19,  quarum  9  dantes  per  15  pullos,  et 
iste  sunt  desolate,  et  5  dantes  per  I  solidum  Brandenburgensem,  et  sunt  desolate. 
Landbuch.  s.  147. 

289)  Kutz.  Kossati  30  dantes  7  sesagenas  pnllorum  (s.  168);  Grunow.  Cos- 
tenworde sunt  40,  quarura  26  sunt  in  possessione;  quelibet  area  dat  i  solidum. 
Cossati  dant  pullos  fumigales,  et  non  allii.     Landbuch.  s.   169—170. 

870)  Nowgarten.  Costenworde  sunt  27,  z  nich  4  jacent  desolate  (s.  152); 
Scapow.  Costenworde  27,  de  his  areis  22  sunt  in  possessione,  alie  sunt  desolate. 
s.  153);  Mosseltyn.  Costenworde  sunt  4  . .  et  sunt  desolatae  (s.  157)  i  tak  dalć 
mnóstwo. 


—     526     — 

Najazdy  Bradenburczyków  w  XIII  w.  sprawiły  ogromne  spusto- 
szenie tak,  że  dobrze  niegdyś  zagospodarowana  ziemia  Wkrza- 
nów  mocno  zubożała,  mnóstwo  zaś  osad  w  XIV  w.  spustoszo- 
nych liczono.  ^'^')  Wśród  powszechnego  upadku  kosaty  do  nędzy 
schodzili  i  w  większą  zależność  od  panów  niemieckich  wpadali,  mar- 
nieli, wynaradawili  się,  powiększając  masę  niemieckich  chłopów. 
Inna  część  ludności  słowiańskiej  zmuszona  siedlić  się  pod  mia- 
stami w  chyzaoh,  mieszkańcy  których  nieposiadają-c  do  uprawy  roli, 
bawili  się  rybołówstwem,  drobnym  przemysłem  wiejskim  i  wogóle 
nędzny  żywot  wiedli.  W  chyzie  pod  wsią  Stoltenhagen 
Słowianie  mieli  własną  winnicę  (Weinberg).  W  r.  1375  chyz 
ten  równie  jak  i  chyz  pod  wsią  Lunowem  płaciły  klasztorowi  Cho- 
ryńskiemu  podatek  kurami,  jajami,  trochę  pieniędzmi,  i  makiem. ^"') 
ChyzDrąże  pod  m.  Przemysławem  znikł  zapewne  wcześnie,  kiedy 
pamięć  o  nim  w  roku  1375  dochowała  się  tylko  w  nazwie  pola 
„chyz."^'^)  Mieszkańcy  chyża  pod  Oderbergiem  mieli 
wspólne  rybołówstwo  z  wsiami  Wyższą  i  Niższą  Lipą, 
nadanemi  klasztorowi  Chory ńskiemu  w  r.  1308,  używali  mniej- 
szych sieci,  ze  słowiańska  zwanych  Vlote  (Włok),  lecz  w  tym- 
że czasie  wchodziły  w  użycie  i  niemieckie  nazwy  narzędzi  ryba- 
ckich.^'*)  —  Było  jeszcze  wiele  innych  chyzów  w  ziemi  Wkrzań- 


2")  Widać  to  z  Ziemskiej  księgi  r.  1375,  w  którćj  osady:  Bucbolt,  Svane- 
pull,  Werbenę,  Petzenik,  Jakobeshagen,  Rodelin,  Curia  Kolpyn,  i  inne  oznaczone 
sa   jako   spustoszone.  Mnóstwo  młynów,  łanów  i  osad  po  wsiach  także  pustką  stały. 

'^'2)  A.  1315.  Prope  villam  Lunowe  situm  vicum  slavicalem,  que  vulgariter 
Kytz  vocantur.  Gerken,  Codex  II,  451,  Stoltenhagen  cossati  sunt  15,  ąuilibet  dat  pullum 
et  siraul  ^/g  sexagenam  pullorum,  et  unus  singualiter  dat  V2  modium  papaveris.  Alius 
vicus  jacet  prope  villam  Lunow,  qui  continet  XI  areas,  que  dant  ^2  sexagenam  pul- 
lorum et  I  soluit  ^/a  modium  papaveris.  Landbuch  s.  90.  gdzie  Stoltenhagen  i  Ln- 
now  mylnie  do  Barnimskiego  kraju,  zamiast  do  ziemi  Wkrzanów  zaliczono-  —  Także 
Fidicin,  Mark.  Brand.  IV,  238, 

2'3j     Drense,  prope  villam  iacet  area  Kytz.    Landbuch  169. 

•'*)  R.  1308  za  pozwoleniem  margrafów  Ottona  i  Waldemara  dwie  wsi  sło- 
wiańskie Lipa  Wyższa  i  Lipa  Niżsia  cum  ilUs  qui  morantur  in  vico,  que  dicitur 
Kitz  apud  Oderberg,  mieli  wspólne  rybołówstwo  cum  parvis  instrumentis,  que  vocan- 
tur  Vlote,  Riisen,  Pouarde,  Elefnette  simili  modo  piscari  liceat  sicut  ab  antiqua 
facere  consueverunt.     Gerken,  Codex  III,  s.  448. 


—     527     — 

skiej,  które  zwyczajnie  mało  płaciły,  a  więcój  różne  posługi  od- 
bywały. Do  takicli  należały  chyży  przy  wsiacłi :  Galowie, 
Steckowie,  tudzież  pod  miastem  S  w  i  e  ć.*'^) 

Jednocześnie  z  wynarodowieniem  osad  rolniczych  szerzyła 
się  germanizacija  szlachty  wkrzańskiej,  o  której  bardzo 
mało  wiadomości  posiadamy.  Znani  są.  z  dokumentów  ci  tylko, 
którzy  w  orszaku  książęcym  figurowali:  Stefan  z  Wkry  i  syno- 
wie jego  Pantin  i  Gniewomir  (1187 — 89);  Sulisław  z  Przemysława 
i  Przy  by  sław  z  Pozdziwolka.^'^)  Cokolwiek  później  zjawia  się 
Tomasz  z  Łoknicy  podobno  kasztelan  tego  miejsca  (1212)^") 
W  drugiej  połowie  XIII  w.  daje  się  poznać  niejaki  Boz,  może 
Bożo,  który  w  okolicy  klasztoru  Choryńskiego  władał  dobrami 
ziemskiemi  na  mocy  prawa  dziedzicznego  (1258 — 1267)^'^)  Staro- 
żytny ród  Rawenów,  o  którym  wzmiankowaliśmy  wyżej, 2'®)  od- 
dawna  władał  dobrami  w  Ziemi  Wkrzanów,  ale  dopiero,  gdy  je- 
den z  ich  rodu  Konrad  został  marszałkiem  margrafa  Branden- 
burskiego r.  1293,  ród  ten  stał  się  głośnym.  Wielki  Ł  u- 
kow  w  ziemi  Wkrzanów,  był  już  w  r.  1375  w  posiadaniu  Ra- 
wenów i  dotąd  w  ręku  potomków  ich  zostaje.  ^^*^) 

Jeszcze  bardziej  starożytny  i  możny  ród  Borków,  dobra 
którego    po    całem    Pomorzu   szerzyły  się,^^^)   miał  także  posia- 


875^  Wsi  Galów  i  Stecków  (Galów  und  Stiiteckow)  w  ziemskiej  księdze 
r.  1375  nie  wzmiankowane  dla  tego,  źe  w  tymczasie  były  w  zastawie  u  książąt  pomor- 
skich i  do  dóbr  margrafa  Brand,  nie  należały.  (Fidicin,  Mark  Brand.  IV,  s.  208 
i  239).  Miasto  Świeć  także  było  w  posiadaniu  Pomorzan  i  dla  tego  w  Landbuch 
r.  1375  "^^  wzmiankowane  (Landbuch,  s.  375  i  Fidicin,  IV,  188).  O  chyzach 
wszystkich  w  marce  Brandenburgski^j,  będzie  w  następnym  §    74. 

«"«)     Klempin  pod  r.   1187,  1 180.     Nr.  106,  108,  116. 

277)  A.  12 12,  świadek  na  dokumencie  Bogusława  II  Tomas  de  Lokenitz. 
Hasselbach,  Codex  Nr.  137.  Rok  oznaczony  wedle  Klempina  Pom.  Urk.  157. 
W  objaśnieniach  wydawców  kodeksu  powiedziano,  że  Thomas  de  Lokenitz  war- 
scheinlich  der  damalige  Castellan  von  Lokenitz  an  der  Randów.  Hasselb.,  Codex 
s.  329.     Na  czem  to  osnute  —  niewiadomo. 

*'*)     Allodium  domini  Boz. 

279)  Wyżej  str.  500,  przyp.  127. 

280)  Landbuch  r.  1375,  str.  147;  Berghaus,  Landbuch,  Mark  Brand  II,  347 — 8. 

281)  Wyżej  s.  499. 


—     528     - 

dłości  dziedziczne  w  ziem  Wkrzanów,  główniejsze  jednak  do- 
bra rodu  tego  leżały  w  okolicach  Kołobrzega  i  Koszaliny. 
Osiadły  w  tej  stronie  ród  Borków,  sprzeniewierzywszy  się 
własnemu  księciu  Bogusławowi  IV,  połączył  się  z  margrafami 
brandeburgskimi  w  r.  1280  i  tak  w  zdradzie  głęboko  zabrnął, 
że  Mikołai  Bork  z  braćmi,  przyjąwszy  w  r.  1297  od  margrafów 
brandenburgskicli  w  posiadłość  lenną  dobra  własne,  któremi 
ojcowie  i  przodkowie  ich  dziedzicznie  i  prawnie  władali,  przy- 
rzekł „panam  swy  m"  margrafom  stać  przy  nich  wiernie 
i  nierozdzielnie  na  wieczne  czasy. ''^^)  Stawszy  się  sługami  mar- 
grafów. Borki  posiadali  dobra  w  ziemi  Wkrzanów,  niezadługo 
przed  r.  1297  przez  margrafów  zdobytój.^*^)  Wreszcie  w  księdze 
ziemskićj  cesarza  Karola  IV  r.  1375  wzmiankują  się  Borki  nie- 
jednokrotnie, jako  posiadacze  ziemi,  nawet  kosatów.^^*)  W  r.  1333 
Borko  senior  z  synami  Jakóbem  i  Boranką  w  Przemysławiu  przy- 
rzekli dobrowolnie  Ludwikowi  margrafowi  stać  przy  nim  wiernie 
przeciw  wszystkim  nieprzyjaciołom,  za  wyjątkiem  książąt  Ottona 
i    Barnima    szczecińskich,    tudzież  Wartysława    rańskiego.^^^) 

Inne  rody  szlacheckie  w  Ziemi  Wkrzańskiej,  podobnie  jak 
w  sąsiednich  miejscach  Słowiańszczyzny  Zaodrzańskiej,  niemczyły 
się,  przybierając  predikaty  od  dóbr  ziemskich,  a  przez  stosunki 
społeczne  i  familijne  z  przybyszami  łączyły   się   w   nowopowsta- 


ła)    Gerken,  Cod.  III,  s.  84.     Priimers  III,  Nr.  1 82 1. 

'^')  U  niemieckich  badaczy  dotąd  przeważa  mniemanie,  jakoby  ziemia 
Wkrzańska  zdobytą  przez  margrafów  została  w  r.  1250.  Bezpodstawność  podo- 
bnego mniemania  objaśniona  wyżej  (str.  91,  92).  Opanowanie  zaś  ziemi  tej  nastąpić 
mogło  najpewniej  podczas  walki  Bogusława  IV  z  margrafami  i  własnymi  poddanymi, 
w  liczbie  których  Borkowie  figurowali  w  latach  1280 — 4.  —  Wyżej  str.   134 — 138. 

284)  \i^  Landbuch  r.  1375.  ^  Nowgarten:  Senior  Borke  Kerkow,  albo 
Borke  de  Kerkow  habet  precariam  super  omnes  mansos,  albo :  istos  cossatos  habet 
Senior  Borke  . .  .  podobnie  w  Golmitze,  albo  w  Weggun:  Borko  de  Kerkow  habet 
talentum  super  equum  pheudalem.  I.  str.  152,   153,  155. 

ł"^)  An-  1333  Borko  Senior  cum  Jacobo  et  Boranko  filiis,  promissi . . .  do- 
mino Ludevico  marchioni  Br.  . .  cum  clausuris  sive  munitionibus  meis  in  singulis 
suis  et  heredum  suorum  necessitatibus  quocunque  reąuisitus  fuere  contra  ąuoslibet 
suos  adversarios  . . .  intendere  parere  et  fideliter  obedire. , .  Raumer,  Codex  Bran- 
denburg, continuatus  r.  1831,5.18. 


—     529     — 

jacy  stan  rycerstwa  słowiano-niemieckiego  z  nazwiskami:  Buch, 
Strez,  Welwanz,  Scernekow,  Grunow,  SmoUe,  Kot,  Dochow, 
Kornynken,  Mutz,  GuUe,  Tzernentyn,  Jagow,  Malchow,  Rogów, 
Łuskow,  Strele,  Sydow,  Cetzel,  Ślepków,  Jlow,  Walmow  i  t.  d., 
którzy  w  XrV  w.  posiadali  ziemie,  wody,  młyny,  karczmy,  osady 
wiejskie  i  kosatów.  Którzyby  z  tych  obywateli  słowiańskiego 
lub  niemieckiego  byli  pochodzenia,  tego  dotąd  niedocieczono.^^^) 
Assymilacija  szlachty  słowiańskiej,  z  rycerzami  niemieckimi 
w  ziemi  Wkrzańskiej  dokonywała  sie,  jak  i  W  sąsiednich  stronach 
pomorskich,  przed  upływem  pierwszej  połowy  XIII  w.  Ale 
ludność  rolnicza  mocniej  narodowość  sw<j  przechowywała.  Nawet 
w  drugiej  połowie  XIV  w.  znajdujemy  imiona  słowiańskie  poje- 
dynczych rolników  we  wsiach,  które  miały  pochodzenie  słowiań- 
skie. Tak  we  wsi  Szczyglicach  wzmiankuje  się  w  r.  1375  Re  cl  a  w 
(Racław),  a  w  Styrnhagen  w  tymże  czasie  Bysprow 
(Bezpraw)  de  Scadebek,  posiadacz  4  łanów.  Ale  powszechnie 
wprowadzone  imiona  biblijno-niemieckie  nie  dają  możności  wyro- 
zumieć, czy  sąsiedzi  Racława  w  Szczyglicach:  Piotr  Ślepków, 
Otto  Kruger  i  Gerke  Weisów  byli  Słowianami  lub  Niemcami  ?^^') 
W  ogóle  pozbawienie  Słowian  nad  r.  W  krą  imion  narodowych 
starało  cechy  odrębności  narodowej  i  odjęło  nam  możność  sądzenia 
o  stanie  narodowości  ludzi  nad  Wkrą  w  XIV  w.  —  Wyraźniej 
występuje  narodowość  słowiańska  na  porzeczu  Odry,  między 
miastami  Świeciem  a  Stołbem,  gdzie  mieszkańcy  zszedłszy  na 
rybaków  pędzili  żywot  w  XIV  w.  w  osadach  słowiańskich,^^*) 
które  w  XV  w.  zwały  się  ketzerdórfer.  —  Były  to  osta- 
tnie tchnienia  żywiołu  słowiańskiego,  który  zmieszawszy  się  z  lu- 
dnością niemiecką,  dał  początek  ludności  mieszanej,  z  odrę- 
bną gwarą,  której  niepojmowali  sąsiedni  Niemcy.  O  tym  dua- 
lizmie etnologicznym  pamiętano  długi  czas  na  Pomorzu,  gdy  tam 
aż   do    końca    przeszłego    wieku    wyrażenie    „ukerwendsk" 


286^  O  tych  rodach  szeroko  rozprawia  Berghaus,  Mark.  Brand.  II,  341  i  dalej. 

2")  Landbuch  r.   1375   s.    162,  160. 

2**)  A.   1355  Slavicae  villae  juxta  fluvium  Oderam:  Czyten  (^Szczytno),  Cry- 

Tom  IV.  34 


—     530     — 

służyło  przypomnieni  em  zlewku  dwóch  narodowości  i  oznaczało 
rzeczy  dziwne,  niepojęte, ^^^)  jak  i  sama  mowa  tych  Ukro-Wen- 
dów,  ziemia  których  oddawna  zwana  Uckerland,  dopiero 
w  r.  1465  przez  elektora  brandenburgskiego  utytułowaną,  została: 
Ukermark.200) 

Pod  koniec  XIV  w.  w  Ziemi  Wkrzanów,  oprócz  miast, 
o  któr}ch  nr  owiliśmy  wyżej,  znajdowało  się  osad  wiejskich  i  dwo- 
rów indywidualnych  posiadaczy  287,^^^)  z  których  163  nosiły 
nazwy  słowiańskie  a  124  niemieckie.  Nazwy  osad  wiejskich,  pod 
wpływem  niemieckim,  odbiegły  w  XIII  i  XIV  w,  od  form  pier- 
wotnych, pochylając  się  coraz  bliżej  do  niemieckich.  Najwięcśj 
ucierpiały  nazwy  patronymiczne,  zakończone  na  ioe,  icy,  które 
w  dokumentach  niemiecko-łacińskich  pisano  z  zakończeniem  na 
itz.  ilze,  w  skróconój  formie.^*^) 

Dwory    i    wsi,    nazwy  których    pochodziły  od   nazwisk  po- 


ven,  Schonemberge  iłem  alie  slavice  villae  qiie  sunt  inter  Sweit  et  Stolp.  Riedel, 
Codex  Brandenb.  II,  Nr.  993. 

289)  ,^Dat  ist  een  ueJ^criocndsk  Snakk."  —  Das  ist  unverstandlich  und  wuti- 
derlich  gesprochen,  —  objaśniał  Dahnert  w  Platdeutsches  Worterbuch,  nach  der 
alten  und  neuen  pommerschen  und  Kugischen  mundart  1781.  —  Takie  same  zna- 
czenie wyra^  U  k  e  r  w  e  n  d  s  k  miał  w  Holsztynie  i  Starej  marce,  —  według  Schulze, 
Holschteinisches  Idiolikon.  T.  IV:  Ukerwendsk,  kauderwelsch,  unverst?.ndlich,  wie 
den  alten  Sassen  die  Sprache  der  Ukermarkischen  Wenden  vorgekommen  sey  mag. 
• —  Także  według  Daneila  w  Starćj  marce:  kauderwelsch  =  nnversteindlich.  Worter- 
buch der  altmarkischen  platdeutschen  Mundart  1859.  W  Poznańskiem  szowiniści 
niemieccy  język  polski  zowia:  vcrf(uchier  folnischer  kaudtr'ci<ae]sch.  Kraszewski,  Czarna 
godzina,  powieść  r.   1888,  II,  s.  88. 

2»o)     Fidicin,  Mark  Brand.  IV,  s.  X. 

291)  "Według  Landbuch  r.  1375  w  Ziemi  Wkrzanów  zapisano  wsi  i  dwo- 
rów 195,  a  z  dodatkiem  5,  które  zostawały  pod  władzą  książąt  pomorskich  i  nie- 
właściwie zapisanych  pod  rubryką  innych  posiadłości  brandenburgskich,  oraz  wy- 
dobytych z  różnych  dokumentów  87,  w  ogóle  287.  (Landbuch  ed.  Fidicina,  Ucker- 
mark.  Inhalt  s.  132 — 5).  W  rzeczywistości  było  wiccćj:  dodamy  je  na  mocy  doku- 
mentów oznaczając  *  W  obecnym  czasie  w  Ukermark  liczy  się  wszystkich  osad 
357  z  miastami.  Fiddicłn,  Mark  Brand.  IV. 

292^  R.  1258  Palitz  później  Pelitz,  teraz  Peelitz;  1258  Mostiz,  później 
Mustiz,  r.  1375  Mutz,  i  tak  dotąd;  1258:  G  o  1 1  i  z,  1375  Gohz,  teraz  Golze;  r.  1315 
Servetiz,  1375  Servis,  teraz  Servst;  1343  Bentz,  1375  Bentze,  teraz  Benitz; 
1375  Gandenize  teraz  Gandenitz,  1375  Go  r  itz    teraz    także;     1271  C  r  e  v  i  z, 


I 


» 


—     53^     — 

siadaczy  Słowian  i  Niemców,  utrzymywały  nazwy  swe  w  formie 
słowiańskiej,  z  zakończeniem  na  ow,  owe-^^)  in.^®*) 

Pomiędzy  osadami  z  nazwami  słowiańskiemi,  znajdujemy, 
jak  wszędzie  w  Słowiańszczyznie,  nazwy  pochodzące  od  cha- 
rakteru miejscowości,-'*'^!  od  gatunku  porośli  leśnych,-^*^)  od  za- 
jęć mieszkańców,^^')  od  warunków  osiedlenia, -''^J  także  z  różnych 
powodów.'^^^) 

Przegląd  nazw  miejscowych  w  Ziemi  Wkrzanów,  jakie  znaj- 
dujemy w  końcu  XIV  w.,  nastręcza  następn-e  uwagi. 

Nazw  z  zakończeniem  na  ice,  icy  ledwo  kilkanaście  znajdu- 
jemy, nie  będą.c  pewni,  czy  wszystkie  sa  patronymiczne.  Za  to 
dwory  i  wsi  pańskie  mnożyły  się,  albowiem  oprócz  dawniejszych 

1375  Crevitz,  teraz  także ;  1375  Rullenowitze  i  Roi  w  ice;  Stegelitz 
(Szczyglice),  W  a  r  n  i  t  z,  W  e  s  e  1  i  t  z  e,  teraz:  Kolwitz,  Stegelitz,  Warsitz,  "Weselitz. 

293j  Bandelow,  Basedow,  Bertikow,  Bietkow  (Betkow),  Blingow,  Bruchowe, 
także  Briicbhagen,  Dedelow,  Densow,  Dochow,  Gramcow*,  Grunow  dwa  razy,  Gustów 
pod  Gramcowem,  Gustów  pod  Przemysławem,  Gatow  dwa  razy,  Golców,  Felchow, 
Czerników,  Czlochow,  Jagow,  Kotzelow,  Kleptow,  Klinkow,  Klekow,  Kremcow, 
Keikow,  Karmcow,  Krynkow,  Krussow,  Kunów,  Kutzerogge  CKutzerowe),  Libe- 
now,  Lunow.  Lutzlow,  Łuków  W.,  Łuków  M.,  Malchow,  Mechow,  Melsow,  Mie- 
low.  Murów,  Netzow,  Niedow,  Pinów  pod  Przemysławem,  Pinów  inny,  Passow, 
Pocelow  oppidum,  Polzow,  Raków,  Retzow,  Roggow,  Rossów,  Rozenow,  Rudow, 
Selsow  dwa  razy,  Ślepków,  Smarsow,  Storkow,  Stiizkow,  Sukow  (Żuków?),  Skapow, 
Tantow,  Trebenow,  Walmow,  Wismarow,  Wismarowe,  Weisów,  Woddow,  Wol- 
schekowe,  Worstenowe,  Zichow  (Czychów?). 

29*)  Battin,  Barsdin  (później  Parstein),  Bradin,  Chorin,  Czernetin,  Dobertzin, 
Golin,  Kolpin,  Kostrin,  Kosteryn,  Krewelin,  Menken,  Musseltin,  Nechelin,  Landin 
dwa  razy,  Parmen,  Rodelin,  Walentin*,  Zerwelin. 

*8*)  Brodowin,  BreUin,  Dolgen,  Dollen,  Glambeke,  Golm,  (Chełm?),  Gol- 
mitze  (Chełmice?J,  Gorit,  Grentz,  Kriwen,  Poltsen,  Poratz  (Porzecz),  Retzen  (Rze- 
czyn),  Wistok  (Wysokie), 

2*')  Brieseke  (Brzózki),  Berkholz  zamiast  Birkenholz  trzy  razy,  Buchholz 
(Buki)  dwa  razy,  Briest  (Brześć),  Damę  zamiast  Dambe  (Dęby),  Damerow  zamiast  Da- 
merowo  =  Dąbrowo,  Lipę,  Tomów,   Rogeser  miihle  zamiast  zniemczonego  Rogoźna. 

'*')     Smollen  (Smolno),  Strele  później  Strelow  =   Strzałów. 

'*8)  Knegin  (zamiast  Knęgin  =  książęcy,  Warthe  (Stróża?),  Wollin,  Wol- 
letzke  dwa  razy,  (Woli  i  Woleczki),  Weggun  (Wygon?) 

28®)  Boymgard  (1304)  później  Baumgarten,  Bogemil  w  końcu  XIV  w.  Bage- 
miihie,  Belling,  Cżimenen  (1375)  teraz  Ziissedom  (Cudzydom?),  Drense  (Draże?), 
Goltz*,  Kramt,  Kratz,  Kutz,  Lubberske?,  (Lubaiski?),  Nowgarten  (Nowy  sad, 
czy  Nowy  gard?),  Petzenik  dwa  razy,  Płacht,  Plowin,  Selibe,  Suanepul,  Tempne, 
Trampa,  Cyten,  v.  Czyten,  Czyten  Magna  (Szczytno),  Ziitzen,  Vlyte  vel  Flieth. 

34* 


—     532     — 

dóbr  szlacheckich,  przybywały  na  gruntach  wygnanych  rolni- 
ków dwory  rycerzy  i  patryciuszów  miejskich,  którzy  oprócz 
handlu  w  miastach  dbali  bardzo  o  dochody  ze  wsi,  młynów,  je- 
zior, pobierając  od  zamożniejszych  rolników  czynsze  pieniędzmi, 
a  od  kosatów  i  chyzarów  podatki  kurami,  jajami,  ryba,  mio- 
dem, makiem,  mlekiem,  sianem,  robocizną  i  służbą  osobistą. 
Niema  wątpliwości,  że  Niemcy  starali  się  dwory  swe  nazywać 
po  niemiecku,  najczęściój  od  swych  imion  i  nazwisk,  ale  pod 
wpływem  obyczaju  miejscowego,  wytwarzały  się  nazwy  najczę- 
ściej w  formie  słowiańskiej,  zakończone  na  ow,  owe,  In.  Nasta- 
wała  tym  sposobem  mieszanina  nazwisk  jednakowej  formy,  ale 
różnego  pochodzenia,  często  tak  zbliżonych,  że  nie  zawsze  roz- 
poznać można,  które  z  nich  są  słowiańskie,  a  które  nowsze  — 
niemieckie.  —  Że  jednak  na  wytworzenie  się  podobnych  nazw 
wpływał  mocno  obyczaj  słowiański,  wskazuje  to  sama  mnogość 
nazw  dworów  i  wsi,  których  pod  koniec  XIV  w.  znajdujemy 
z  zakończeniem  na  ow,  owe,  —  73  i  na  In  zi,  co  stanowi  dwie 
trzecie  prawie  ilości  nazw  słowiańskich  w  ziemi  wkrzańskiej  li- 
czonych. Tymczasem  nazw  dworów  i  wsi,  pochodzących  od 
imion  i  nazwisk  panów  niemieckich,  znajdujemy  w  r.  1375  za- 
kończonych na  dorp  40,  na  hagen  12,  na  burg  3,  na  berg  8,  na 
hof  2,  na  wald  4,  na  feld  2,  na  leben   i.^"") 

Porówny wając  nazwy  wzięte  nie  od  imion  osobowych,  a  z  in- 
nych powodów,  znajdujemy  nazw  słowiańskich  powstałych  od 
charakteru  miejscowości  13,  od  gatunku  lasów  11,  od  zajęć 
mieszkańców  2,  od  warunków  osiedlenia  6  i  z  różnych  innych 
powodów  23,  w  ogóle  55.  Tymczasem  nazw  niemieckich  okazuje 


300)  Arnsdorp,  Bartilsdorp,  Blumenhagen,  Claushagen,  Falkenhagen,  Gun- 
tersberg,  Hetzelsdorp,  Christiandorf,  Falkenwalde,  Friedenwalde,  Papendorf,  Gers- 
walde,  Herzfelde,  Halsleben,  Giintersberg,  Hindenburg,  Lywenberg  i  t.  d.  —  Oprócz 
tych  znajdujemy  osady  z  nazwami  od  zniemczonych  imion  słowiańskich  pochodza- 
cemi :  Dargis  —  dorp,  Teseken  —  dorp,  Bolken  —  dorp.  Bas  —  dorp. 
Wyraźnie .  założycielami  osad  byli  Słowianie :  Dargasz,  Cieszek,  Bolko,  Bas. —  Osta- 
tnie imię  prastare.  W  pierwszej  połowie  XIX  w.  był  Bas  możny  chłop  w  Lachow- 
cach  o  25  werst  SO,  od  Zytomirza.  Potomki  jego  siedzą  dotąd. 


■I 


—     533     — 

sie:  od  gatunku  lasów  i.  (Lindhorst),  od  zajęć  mieszkańców  i. 
(Schmiedeberg),  folwarków  i  marek  5,  a  reszta  52  są  przypad- 
kowe najczęściej  ze  słowiańskich  przerobione,^*")  w  ogóle  59. — 
Dalszy  przegląd  nasuwa  inne  jeszcze  uwagi.  I  tak:  osad  z  na- 
zwami powstałemi  od  zająć  mieszkańców  znajdujemy  ledwo  dwie: 
Smolne  i  Strzelno,  czy  S  t  r  e  1  c  y,  gdy  tymczasem  osady 
rzemieślnicze  w  ziemi  Wkrzańskiej  musiały  być  liczniejsze,  jak 
zwyczajnie  u  Słowian  Zachodnich  bywało.  Gdzież  sie  podziały? 
Sądzimy,  że  z  napływem  do  miast  niemieckich  rzemieślników 
w  XII  i  XIII  w.,  dawniejsze  słowiańskie  osady  rzemieślnicze 
upadły.  Niektóre  z  nich  zabrali  panowie  niemieccy,  inne  kolo- 
niści zajęli,  nazwy  poszły  w  zapomnienie,  lub  przerobione  zo- 
stały. Tylko  wieś  Schmiedeberg  (1375)  słowiańskich  ko- 
wali przypomina. —  Dwie  osady  wzmiankowane  w  r.  1375  z  na- 
zwą Wólecz  ki,  dają  powód  do  myślenia,  że  i  nad  Wkrą, 
jak  w  Polsce,  rolnicy,  dla  ulżenia  sobie  ciężaru  zależności  od 
dworu,  wysiedlali  się  na  wolę. 

W  ziemskiej  księdze  r.  1375,  wzmiankuje  się  miejscowość 
K  n  e  g  y  n  bez  dalszego  objaśnienia,  co  wskazuje,  że  miejsce  było 
puste  i  nie  przynosiło  żadnego  dochodu,  z  innych  zaś  wiado- 
mości okazuje  się,  że  należało  do  miasta  Templina.  Być  więc 
może,  iż  początkowo  było  własnością  jakiejś  księżny  (knęgini), 
a  dopiero  pod  władzę  niemiecką  dostało  się  miastu  Templinowi, 
i  i  zwie  się  teraz  Kneden.^**-)  Do  kategoryi  osad  służebnych  (mo- 
narchy) bezwątpienia  należała  Warta  nadana  r.  1295  klaszto- 
rowi   Boycenborgskiemu    przez    margrafów. ^*'^)     Była   więc   w^ła- 


I 


^'^)  Dolgen  —  Długie,  Drense  —  Draże,  Fergiiz  —  Werbice,  Glambek  — 
Głębokie,  Golmitz  —  Chełmice,  Grenz  —  Granica,  Colpin  —  Kolpin  (curia),  Schwa- 
nepul  —  Zwanowe  pole,  Forwerk  —  Folwark,  Warthe  —  Straż,  "Weggun  —  Wy- 
gon, Briske  —  Brzózki,  później  Bryseke,  Swartzenize  później  Schwartensee,  Wistok 
—  "Wysokie  i  t.  d.     Porów.  Laudbuch  1375.  Ukermark. 

«>2)     Fidicin,  Mark  Br.  IV,   144. 

**')  Fidicin,  IV,  173.  W  Lignickim  Wart  ha  =:  wend.  Stróża  i  kilka 
innych.  Knie,  Ubersicht.  Dorfer  725. 


—     534     — 

snością  monarchy,  a  wnosząc  z  niemieckiego   brzmienia   na?wy, 
służyła  siedzibą,  straży  =:  warty. 

Porównywając  brzmienie  pozostałycłi  z  XIV  w.  nazw  miej- 
scowycłi  słowiańskicłi,  przekonywamy  się,  że  w  mowie  Wkrza- 
nów  istniały  dźwięki  nosowe,  wyrażane  w  pisowni  łacińskiej  przez 
an  i  en,  wspólne  Słowianom  Pomorza  Bałtyckiego,  i  odpowiada- 
jące teraźniejszym  polskim  nosówkom  ą,  ę.^"*)  Formy  nazw  osad, 
wód,  ziem,  uroczysk,  w  ogóle  miejscowych  były  u  Wkrzanów 
takie  same  jak  u  Obodrytów,  Pomorzanów  i  Polaków,  mnóstwo 
nawet  identycznych,  ^^^j  sufiksy  także  jednakowe  były,  ale  pre- 
fiksy nieco  różne,  bo  gdy  u  Polanów  niektóre  wyrazy  poczynały 
się  od  głoski  jak  n.  p.:  Ostrów,  u  Wkrzanów  mówiono  W-ostrów, 
podobnie  jak  u  Obodrytów  W-orle,  zamiast  pols.  Orle.  Nakoniec 
imiona  osobne  u  Wkrzanów  w  XIII  i  XIV  w.  były  takie  same, 
jak  w  Polsce:  Przemysław,  Sulisław,  Racław,  Dargasz,  Cieszek, 
Bolko,  Radomir,  Wyszomir  i  t.  d.  Żywioł  niemiecki  w  XIV  w. 
niebył  jeszcee  tak  silnym,  aby  mógł  zetrzeć  cechy  pierwotnego 
osiedlenia  kraju.  Pomimo  więc  poczynionych  szczerbów  przez 
Niemców,  charakter  ziemi  Wkrzańskiej  aż  do  XV  w.  przewa- 
żnie był  słowiański,  Większa  część  ludności  nie  mówiła  wpra- 
dzie,  już  po  słowiańsku,  ale  daleko  jej  jeszcze  było  do  przemie- 
nienia się  w  czystej  krwi  Niemców.  Proces  rozkładu  narodowo- 
ści słowiańskiej  wymagał  prolongaty,  nim  assymilacija  obyczaju 
dwóch  różnych  narodowości  nastąpić  mogła,  na  co  znowu  parę 
wieków  czekać  wypadało.  Duch  słowiański  bardzo  powoli  opusz- 
czał zniemczone  tłumy,  krwią  których  zasilała  się  narodowość 
niemiecka,  dla   dalszych   na  wschodzie   zdobyczy.     Ze  zmieszanej 


304 j  Jeziora:  Swantike,  Glanbeke,  Lanka,  Lasentin  wsi :  Gandenize,  Drense, 
rzeki:  Rand  owa,  Strant. 

'"*)  Rogoźno  wieś  i  jezioro,  —  Rogoźno  wieś  Wielkopolska,  Malgast  jezioro, 
Małgoszcz  osada  w  Polsce,  Kosteryn  wieś  i  jezioro,  —  w  "Wielkopolsee  Kościerzyn 
wieś  i  Kościerzyn  m.  nad  Odrą,  Szczyglice  osada.  —  W  Krakowskiem  Szczyglice  osada, 
Briest  osada,  w  Polsce  Brześć  kilka  razy,  Bryzeka  osada,  Brzózki  w  całej  Słowiań- 
szczyznie  Zachodniej,  tak  samo  osady  Wkrzańskie:  Łuków,  Raków,  Rogów,  Mie- 
chów, Tarnów  powtarzają  się  wszędzie. 


—     535     — 

ludności  wytwarzała  się  mieszana  populacija,  bez  nazwy  narodo- 
wej, bez  tradycji,  bełkocąca  bezmyślną  gwarą,  ale  w  ciągu  wie- 
ków poduczyła  sie  w  koszarach  pruskich  i  urzędach  gminnych  po 
niemiecku^"*)  i  dziś  na  Niemców  wygląda,  a  jednak  nazwy  miej- 
scowe, tradycije,  wreszcie  mogiły  słowiańskie  wiecznie  świadczyć 
będą,  że  chociaż  Niemcy  gwałtem  ziemię  Wkrzanów  przywłasz- 
czyli sobie,  historycznego  wszakże  prawa  nigdy  nie  zdobędą! 

§    74. 

Lutycy  Północni 

Na  archipelagu  rańskim  i  przyległym  lądzie. 

1.    Stosunek  księstwa  Kańskiego  do  korony  i  władzy 
duchownej  duńskiej. 

Chrześciaństwo  i  wasalstwo  królom  duńskim  nie  przeszka- 
dzało książętom  rańskim,  z  rcdu  Kruka,  pozostać  zupełnymi  go- 
spodarzami wewnątrz  kraju,  który,  oprócz  archipelagu  wyspy 
Rany,^)   obejmował    pobrzeża   stałego  lądu  aż  do  granic  meklen- 


306j  -\y  Prenclau  liczono  w  r.  1852  drobnych  rzemieślników  i  ludzi  robo- 
czych 85  rodzin  słowiańskiego  pochodzenia,  tudzież  Francuzów  51  rodzin,  z  245 
osobami,  posiadających  kościół  francuski  reformowany.  —  Mowa  ludu  w  Uckerland  jest 
mieszaniną  z  różnych  okolic  dolno  niemieckiego  narzecza,  odbiega  od  zasad  Niem- 
czyzny. W  okręgu  Angermiinde  głoska  Jt  przechodzi  w  ii.  Die  Ausprache  des 
Namens  der  Ukermark  selbst,  des  Grossen  und  Kleinen  Ukersees  und  des  Uker- 
flusses  dienet  zum  Belage  des  Gesagtćn . . .  und  der  Umgegend,  Uker,  Ukermafk 
gesprochen,  Berghaus,  Landbuch  der  Mark  Brand  II,  286.  W  innem  miejscu  tenże 
autor  mówi:  in  der  Mundart  der  Ukermark  ist  das  Wort  Bach  weiblichen  Geschle- 
chts,  oder  auch  bios  der  Strom  genannt,  wie  denn  iiberhaupt  alle  linken  Zuflusse 
der  Uker  gemeiniglich  Strom  genannt  werde  n.  (Tamże  str.  249).  Dopływy  Wkry, 
zwane  Strom  są  pozostałością  słowiańskich  Strumieni.  Pod  Pińskiem  wpada  do  Piny 
kilka  rzek,  a  wszystkie   zowią  się  Strumień. 

*)     Kzeczywista  nazwa  wyspy  i  ludu    osiadłego    na    niej,    nie    jest  dokładnie 
znaną.     W  starożytnych    pomnikach    czytamy:    w    dokum.    Ottona  I  r.   946:  marę 
Rugianorum,  u  Adama  Bremeńskiego    w  XI  w.     Rani  v.  Ruani,    Wibald 
T.    1147    pisał:    regio,    qua    a    TeutonicisRuyana    a    Slavis     Rana 
d  i  c  i  t  u  r;  u  Helmolda:  Rugiani,  Ruani,    Rani;     u    Saksona     Gramatyka: 


—     536     — 

burgskłch  i  pomorskich,  nad  rzekami  Reknica  i  Hildą,  gdzie  le- 
żały grody,  z  przyległemi  okolicami:  Bart,  Trzeboczec,  Krystow. 
W  końcu  Xn  i  początku  XIII  w.  posiadłości  książąt  rańskich, 
pod  protekciją  królów  duńskich,  szerzyły  się  po  ziemiach  pomor- 
skich aż  do  r.  Pieny. 

Królowie  duńscy,  zadawalniając  się  hołdem  książąt  rańskich, 
tytułem  króla  słowiańskiego,-)  daniną  i  posiłkami  wojennymi,  nie 
roszczyli  się  o  to,  w  jaki  sposób  książęta  ci  mieli  swe  posia- 
dłości urządzać.  Bogate  łupy  ze  skarbu  świątyni  Swantewita, 
swobodny  polów  śledzi  u  brzegów  Rany,  wreszcie  obdzieranie, 
przy  zręczności,  zamożnych  wówczas  jeszcze  mieszkańców  ostro- 
wiska  2aspokojaly  Danów,  którzy  nie  żywili  widoków  rugowa- 
nia Słowian  z  ich  siedzib,  bo  w  samej  Danii  nieliczna  ludność 
potrzebowała  spokoj\i  dla  urządzenia  się  w  domu.  Zwierzchni- 
ctwo duńskie  wcale  nieoznaczało  konieczności,  aby  Słowianie 
mieli  wyrzec  się  dawnych  urządzeń,  a  tem  bardziej  narodowości, 
ale  przyjęcie  chrześciaństwa  niewoliło  ich  do  wyrzeczenia  się  nie- 


Rugiane,  Kugyenses;  w  dokumentach  papieża  Aleksandra  r.  1178:  insula 
R  6;  księcia  Jaromira  I  r.  1193:  provicia  Roi  a;  Sigfrida  biskupa  r.  1189  princeps 
Rojanorum,  w  innych  źródłach  niemieckich :  Roiani,  Ruiani,  Ruyani, 
a  wyspa:  Rui  a,  Rue,  Ryja,  Rugia;  w  pomnikach  północnych:  wyspa  R  e, 
R  6,  U  Boguchwała  w  XIII  w,  wyspa  Rana.  Etymologiję  wzmiankowanych 
nazw  wyspy  i  ludu  badacze  różnie  wyprowa.^zali,  i  jak  z  Dani  zrobili  D  a  c  i,  tak 
i  wyspę  Ruię,  Roję  przekręcili  w  Rugiję,  chociaż  lud  dotąd  zowie  ją 
Rojeń,  Kojen  (Fok.  Rugensch  Pommersch.  Gesch.  I,  s.  12I).  —  Najnowszy 
wykład  podał  Jakób,  pastor  w  Nćswaczidle,  w  Łużycach,  (Baltische-Studien  1894, 
rocznik  44:  Das  Weudische  Riigen  in  seinen  Ortsnamen  dargestelt  v.  Georg  Jacob. 
s.  43^ — 194)-  Według  niego  nazwa  północna  R6  pochodzi  ze  słowiańskiego  Rog 
i  stalą  się  nazwą  wyspy,  stosownie  do  jćj  topograficznego  charakteru,  wysuwające  się 
bowiem  skaliste  urwiska,  w  tem  miejscu  gdzie  była  Arkona,  są  prawdziwym  ro- 
giem. Z  nazwy  wyspy  rog  imię  pochodne  męzkiego  rodzaju  będzie:  Rog-an, 
a  przy  zmiękczeniu:  R  o  j  -  a  n.  —  Czy  niepodobniej  do  prawdy  będzie  przypuścić 
w  formie  Rani,  między  początkową  literą  A'  i  a7ii  zmiękczenie  b  (jer),  którego 
Niemcy  nie  mogli  wymówić  i  starali  się  zastąpić  go  wtrętem  głosek:  o,  w,  y,j,  Sło- 
wianie zaś,  znając  jak  wymawiać  wypadało,  niepotrzebowali  żadnego  znaku  zmię- 
kczenia i  mówili  R  i  a  n  a  (Rtana),  R  j  a  n  y  ^  piękny,  rączy,  bystry,  żwawy  i  tym 
podobne  przymioty,  jakiemi  celowali  mieszkańcy  wjspy  Rany. 

2)     A.   1194  Canutus  Danorum  Slavorumque  rex  tak  samo  i  w  następne  lata, 
nap.   1277.     Ericus  d.  g,  Danorum  Slavorumque  rex. 


537     — 


tylko  czci  .dawnym  bogów,  lecz  i  obyczajów  niezgodnych  z  za- 
sadami nowej  wiary,  tudzież  do  szanowania  cudzoziemskich  ka- 
płanów, w  oczach  których  wszystko,  co  tchnęło  słowiańskością, 
wydawało  się  obmierzłem  Bogu,  sprawami  szatana.  Na  utrapie- 
nie ludzkości,  do  spraw  religijnych  mieszały  się  i  widoki  docze- 
sne. Wojowniczego  ducha  biskup  roskildski  Absalon  pomagał 
królowi  swemu  do  wywrócenia  pogaństwa  na  Ranie.  Biskup 
szwe ryński  Berno  spieszył  z  orężną  im  pomocą,  a  gdy  się  przed- 
sięwzięcie powiodło,  dwaj  biskupi  nieomieszkali  nowozdobytą 
trzodę  do  swych  dyecezji  przyłączyć,  lecz  na  rozgraniczenie  ta- 
kowych zgodzić  się  nie  mogli.  —  Wszakże,  za  wdaniem  się  króla 
Waldemara,  stolica  apostolska  zgodziła  się  w  r.  1 169  na  przyłą- 
czenie wyspy  Rany  do  biskupstwa  Roskildskiego,  które  do  me- 
tropolii Lundskiej  należało.  Ale  w  dziewięć  lat  później  (1178), 
połowa  wyspy  biskupowi  szweryńskiemu  przyznaną  została. 
Niedługo  wszakże  Berno  i  następca  jego  Brunward  gospodaro- 
wali na  Ranie,  albowiem  papież  Celestyn  III  r.  1197  wyjął  wy- 
spę tę  z  pod  zwierzchnictwa  szweryńskiego  i  odtąd  ona  przy  bis- 
kupstwie Roskildskiem  aż  do  reformacji  w  XVI  w.  została.') 

W  ciągu  dwudziestu  kilkoletnich  zatargów  o  rozgraniczenie 
diecezij,  spotykali  się  na  wyspie  Ranie  misionarze  dwóch  na- 
rodowości, różnych  całkiem  z  usposobienia  i  nieprzjazny eh  sobie, 
bo  już  wtedy  Dany  nie  cierpieli  Niemców.*)  Z  początku  prze- 
wagę mieli  Dany,  ale  w  XIII  w.  Niemcy  opanowali  ważniejsze 
posady  i  niemal  wszystkie  dobra  kościelne,  o  czem  niżej  szcze- 
gółowo powiemy. 

2.    Książęta  i  otoczenie  ich. 

Po  upadku  niepodległości  Rany,  ostatni  król  rański  Tetisław 
zostawał  wasalem  duńskim  aż  do  śmierci  (11 70).**)  Po  nim  panował 


')     Szczegóły  wyżej  s.  332 — 3.     Tamże  stosowne  cytaty. 

■*)  Poświadczają  to  zacięte  wojny  Danów  z  Niemcami  w  końcu  XII  i  pier- 
wszej polowie  Xni  w.,  wreszcie  najcelniejszy  pisarz  Duński  Saxo  Gramatyk  nie- 
szczedził  dla  Niemców  obelżywych  wyrazów. 

*)  Pata  śmierci  Tetislawa  nigdzie  nie  oznaczona.  Badacze,  tylko  przez  kon- 
junktury    przyszli  do  mniemania,    że  w  r.   1170    ksi.ąże   ten    już   nie  żył.     Schwartz, 


-     538     - 

brat  jego  Jaromir  I,  zażarty  niegdyś  obrońca  pogaństwa,  lecz  sta- 
wszy  się  chrześcijaninem,  pojął  cywilizacyjne  znaczenie  nowój  wia- 
ry, przykładał  się  gorliwie  do  rozszerzenia  w  kraju  swym  nauki 
Chrystusa  i  kultury  zachodniej,  a  chociaż  ożeniony  był  z  księżni- 
czką duńską  Hildegardą,  szanował  jednak  obyczaje  narodowe 
i  nie  przestawał  być  szczerym  Słowianinem.  W  stosunku  do 
suzerena  swego,  Jaromir  I  zawsze  był  wiernym  wasalem,  pełnił 
swe  obowiązki,  lecz  prawo  słowiańskie  odróżniał  zawsze  od  cu- 
dzoziemskiego i  za  ojczyste  uważał  ^)  W  stosunkach  dyplomaty- 
cznych zadawalniał  się  skromnym  tytułem  księcia  Ranów  (prin- 
ceps  Rojanorum),  a  otaczał  się  samymi  Słowianami") 

Pięćdziesięcioletnie  rządy  Jaromira  I,  bez  wszelkiego  wtrą- 
cania się  do  nich  suzerena,  podawały  księciu  temu  możność  do- 
bijać się  zaprowadzenia  w  księstwie  Rańskiem  chrześciaństwa 
w  duchu  narodowym,  przygotowania  księży,  którzy  by  nauczali 
lud  słowiański  w  zrozumiałej  mu  mowie.  Wszak  między  ducho- 
wieństwem rańskiem  niebrakowało  Słowian;  nawet  w  otoczeniu 
Jaromira  znany  był  ksiądz  Janik  Klistyrowic.  Niebrakowało  za- 
pewne i  dobrej  woli  księcia,  ale  w  owe  czasy  brak  świadomości 
narodowej  ułatwiał  cudzoziemcom  drogę  do  przeprowadzania  wła- 
snych zamiarów  na  zgubę  Słowian.  Udzielając  duchowieństwu 
różne  przywileje,  fundując  i  hojnie  obdarzając  klasztory,  książę, 
pozbawiony  należytego  wykształcenia,  mniemał  że  to,  co  czyni, 
posłuży  na  dobro  poddanego  mu  ludu  i  nie  przypuszczał,  że 
ofiary  z  pobożności  jego  płynące  staną  się  środkiem  do  osiągnie- 
nia  celów,  przeciw  narodowości  słowiańskich  wymierzonych.' 

Syn    i    następca    Jaromira    I,    książę    Barnuta    czyli    Boranta 
(1217 — 1 22  i)  ożeniony    ze    Sławomirą,^)    miał    w   orszaku    swym 


Historia  finium  Principatus  Rugiae  1734,  s.  78.  Dokładniej  Gebhardi,  Algemeine 
Weltgeschichte.  T.  52,  r.   1793,  s.   17 — 18. 

*)  A.  1209  morę  gentis  nostre  sive  Teutonicorum  aut  Danorum.  Hasselbach, 
Codex  Pomeraniae.   Nr.  88. 

')  1 193:  Powied  i  brat  jego,  Witan,  Przybysław,  Krekosz,  Prus,  1207:  Po- 
piel, Sławosz,   1209:  dominus  Burianta. 

^)     Klempin,  Pommersches  Urkundenbuch  Nr.   381. 


—     539     — 

Słowian:  Dunika,  Gniewomira,  Witomira,  Sławka,  Popiela,  Cie- 
szymira;^)  po  krótkiem  panowaniu  ustąpił  władzę  młodszemu 
bratu  swemu  Wiszesławowi  I,*")  a  sam  stał  się  założycielem  po- 
bocznej linii  książąt  rańskich. 

Wiszesław  I")  (1221  —  1250),  wychowany  w  chrześciaństwie, 
nie  pamiętał  dawniejszej  prostoty  pogańskiej,  a  mając  przed 
oczami  świetne  otoczenie  sąsiednich  dynastów  słowiańskich  w  Me- 
klenburgii  i  na  Pomorzu,  dążył  do  podniesienia  świetności  wła- 
snego dworu.  Związek  małżeński  z  Małgorzatą,  synowicą  gło- 
śnego arcybiskupa  Absalona,  zbliżył  Wiszesława  do  panów  duń- 
skich i  poznajomił  z  etykietą  zachodnią.  Niezadowalniał  się  on 
skromnym  tytułem  i  herbem  ojca  swego,  lecz  mianował  się  z  bo- 
żej łaski  księciem  Ranów  (d.  g.  Rujanorum  princeps),  a  na  pie- 
częci, zamiast  rycerza  zbrojnego,  na  koniu  pędzącego,  jak  było 
u  ojca,  przyjął  tarczę  podzieloną  na -dwie  części:  w  dolnej  sza- 
chownica, w  górnej  przednia  połowa  gryfa  ukoronowanego, 
z  ogonem  do  góry  zakręconym.'^) 

Bawiąc  w  Szlezwiku,  podczas  koronacji  następcy  tronu  duń- 
skiego Waldemara  III  (r.  12 18),  Wiszesław  I,  jako  lennik  duń- 
ski, bywał  na  dworze  króla  Waldemara  II  i  uczestniczył  w  wy- 
prawie króla  tego  przeciw  Estom  (r.   1219).    Zdarzyło  się  raz,  że 


8)     Hasselbach,   Codex  Pom    Nr.   135;  Klempin,  jak  wyżej  Nr.  207. 

'Oj  A.  12 1 7  moritur  Jarimarus  Rujanorum  princeps,  Barnothąue  filius  suus 
natu  inter  fratres  maior,  terram  a  rege  Waldemaro  secundo  sub  deditione  suscepit. 
Chronica  Daniae  w  Langenbeka.  Scriptores  rerum  danicarum  III,  s.  264. —  W  listo- 
padzie r.  1 22 1  Barnuta  potwierdził  jeszcze  przywileje  klasztoru  Hildeńskiego. 
(Klempin  Nr.  207),  ale  w  grudniu  tegoż  roku  panował  już  Wiszesław  I,  a  Barnuta,^ 
zamieszkawszy  na  ladzie,  żył  jeszcze  długo  z  żona  Sławomira  i  synem  Dobiesławem. 

")  Nazwę  osobową  Wiszesława,  w  dokumentach  XIII  w.  znajdujemy  w  for- 
mach: Wiszlaus,  Wiscezlaus,  Wiskoczlaus,  Wiszlaus,  Wiscezlaus,  Wyssezlaus,  Wy- 
slaus.  Ocze wiście,  że  pierwotna  forma  nazwy  była:  Wiszesław,  z  której  u  Niem- 
ców  przez  skrócenie  powstała  forma  Wyslaus,  Wisław. 

•2)  W  dołączonych  do  kodeksu  Pomorskiego,  wydań,  przez  Hasselbacha 
i  Kosegartena,  wizerunkach  piecząci,  znajduje  się  pod  Nr.  I  wizerunek  kawałka  pie- 
częci Jaromira  I,  tylko  dolnej  części,  ale  z  niej  poznać  można,  że  górna  część  wy- 
obrażała rycerza  pędzącego  na  koniu.  Na  następnej  stronie  wizerunek  pieczęci  Wi- 
szesława I,  z  napisem  w  otoku :  sigillum  Witzslai  dei  gracia  ruia- 
norum  principis. 


—     540     — 

król  pogardzając  Estami,  niedbał  o  zabezpieczenie  stanowiska 
swego  pod  Rewlem  i  o  mało,  źe  nie  zginął  z  całem  wojskiem. 
Na  szczęście  pierzchających  Danów,  Wiszesław  wypadłszy  ze 
swego  obozu  z  2000  Siowian,  nietylko  napad  Estów  wstrzymał, 
lecz  i  zwycięztwo  nad  nimi  odniósł.  —  Gorliwość  jego  o  szerze- 
nie chrześciaństwa  pomiędzy  Estami  i  Letami  posunęła  się  do 
tego  stopnia,  że  bawiąc  dłużój  w  krainie  tych  ludów,  kapitułę 
ryzką  obdarzył  dobrami  ziemskiemi  w  swym  kraju,  mianowicie 
w  ziemi  Bartskiej,'^)  a  warownię  ryzką  dwiema  wieżami  opa- 
trzył.^*) 

W  czasie  panowania  duńskiego  na  Pomorzu  Zaodrzańskiem 
(1202  — 1227),  posiadłości  rańskie  na  lądzie  pomykały  się  aż  do 
r.  Pieny.  W  Dyminie,  odbudowanym  przez  króla  Waldemara  II 
(r.  121 1),^^)  i  w  Łosicach  wielkorządcą  był  książę  Wiszesław, 
o  którym  mowa.'*')  Po  upadku  zaś  Waldemara  II  (r.  1227), 
książęta  pomorscy,  zrzuciwszy  z  siebie  jarzmo  duńskie,  napadli 
na  posiadłości  rańskie  nad  Pieną.  Łosic  bronił  mężnie  Wisze- 
sław I,  Dymin  oblężony  trzymał  się  mocno,  ale  niedoczekawszy 
posiłków  z  Danji,  Wiszesław  zmuszony  był  zawrzeć  z  przeciwni- 
kami pokój,  ustąpić  im  Dymin,  a  Łosice  przy  sobie  zatrzymał. 
W  Dyminie  książę  Wartysław  III  urządził  swą  rezydenciję 
i  księciem  dy mińskim  mianował  się,  a  Bogusław  II  klasztor  za- 
łożył.'') Tem  się  jednak  nie  skończyły  kłopoty  księcia  rań- 
skiego  o  posiadłości  lądowe.  Ziemie  pomiędzy  rzekami  Pieną 
a  Treblą  i  morzem,  aż  do  ciaśniny  Jelenino  (Zundu),  były  przed- 
miotem nieporozumień  między  biskupami  szweryńskim  a  ka- 
mieńskim, zwłaszcza  od  r.  1221,  kiedy  biskup  szweryński  Brun- 
ward  zawarł  z  Wiszesławem  I  umowę  o  dziesięciny  z  ziemi  Trze- 


^3)  Kantzow,  Pomerania  225.  —    Dzieła  tego  wyżej  s.  33  przyp.  98. 

^*)  Gebhardi,  Algemeine  Weltgesch,  T.  52,  s.  22;    Barthold,  Gesch.    Riigen 

und  Pom.  II,  s.  367. 

i5j  Wyżej,  s.  32. 

^^)  Gebhardi,  jak  wyżej  s.  23. 

^^)  Kantzow,  Pomer.  228. 


I 


—    541    — 

boczskiej.'*)  Ażeby  jakkolwiek  załatwić  spór  o  te  ziemię,  Wi- 
szesław  I  najstarszego  syna  swego  Jarosława  na  proboszcza  trze- 
boczskłego  wyforytował  (1232).'^)  Ale  spór  pomiędzy  biskupami 
tak  daleko  już  zaszedł,  że  Brunward,  sprzymierzywszy  się  z  księ- 
ciem meklenburgskim  Janem  I,  przyspieszył  wyprawę  rycerzy 
meklenburgskich,  pod  wodza  kasztelana  chociebużskiego  Detlewa 
(r.  1236),  w  celu  odzyskania  spornych  miejscowości  i  zabezpie- 
czenia dziesięciny.  Wyprawa  poszła  pomyślnie:  rycerze  zdobyli 
wschodnią  część  ziemi  Czrezpienianów  i  Łosice,  które  w  ówczas 
pod  władzą  rańską  zostawały.  Odtąd  Detlew,  a  po  nim  synowie 
jego  Werner  i  Henryk,  jako  dynaści,  aż  do  r.  1271  w  Łosicach 
panowali  -^)  O  dalszych  sporach  względem  posiadania  ziemi 
Trzeboczskiej  opowiemy  niżej. 

W  początkach  panowania  Wiszesław  I  otaczał  się  przewa- 
żnie Słowianami,  z  których  znani  są:  Prydymir,  Unisław  (1221), 
Gorysław  kasztelan  trzeboczski  (122  i  — 1224),  Boranta,  Unimyśl, 
Wotzogod  (?),  Dobiesław,  Striżebor,  Tangomir,  i  dwaj  wielmożni 
Słowianie  Boranta  i  Przybór  (1224—5),  Przybysław  Wołkowie, 
Dobiesław  z  Witowa  (1231),  Cieszymir  Lestykowic,  Dzierżek, 
Sum,  Mikołaj  Wołkowie,  Nedomir,  Mikołaj  Trebestowic,  Rado- 
sław Radlikowic,  Myslimir  i  brat  jego  Radomir,  Klicz,  Goławic, 
Krak,  Racław  z  Bartu  (1237 — 1249).  Ale  jednocześnie  z  tymi 
panami  do  orszaku  książęcego  wciskali  się  cudzoziemcy:  Johann 
de  Snakenborch,  Brunward,  Henryk  z  Exen,  Friderik  Krones- 
ben,  Henryk  z  Wyspy,  Ludwik  Kabolt,  Werner,  Erik,  Hugold. 
Później  zjawili  się:  r,  1240  Rikold  z  Trzeboczca,  1241  Dominus 
Iwanus,  1242  Werner  Mucelinarus,  Engelbert,  Rathard,  Richard, 
Innych  panów  z  imionami  chrześciańskiemi,  jak  Laurenty,  Mar- 
cin i  t.  d.,  lub  z  nieodgadnionemi  nazwami,  jak  Peys,  Clela 
i  t.  d.  nie  wiem.y  do  kogo:  do  Słowian  czy  do  Niemców  zaliczyć? 


*^)     Szczegóły  niżej  w  bieżącym  § 

^*)     A.   1232    Jerizlaus    prepositus     in    Tribuses    kwitnął  jeszcze    w  r.    1242. 
Klempin,  Pommer.  I3r.-buch.  Nr.  285  i  Personen  Register  s.  547. 

*')     Wyżćj,  s.  432 — 3.  —  O  dalszym  losie  Łosic  będzie   niżćj  s.  549. 


—      542     — 

Z  urzędników  Słowian  i  Niemców  znani  są:  Tomasz  Sulistric 
stolnik  (1224),  Piotr  burgraf  w  Barcie  (1225);  Mikołaj  stolnik 
i  Radosław  krajczy  (1240),  Racław  burgman  w  Barcie  (1242), 
Lubert  adwokat  w  Trzeboczcu  (1242 — 53);  Johann  adwokat  w  Py- 
ronie  (1242 — 5);  Ditrych  Lange  burgmann  w  Trzeboczcu  (1248). 
Z  tego  można  wnioskować,  że  otoczenie  księcia  w  połowie  XIII 
w.  mieszane  było  na  równi  prawie  z  Niemców  i  Słowian 

Z  sześciu  synów  Wiszesława  I,  najstarszy  Jarosław,  jak 
wzmiankowaliśmy,  był  proboszczem  w  Trzeboczcu  (1232 — 1242), 
inni  czterej  prawdopodobnie  wcześniej  od  ojca  wymarli,  albo- 
wiem w  dokumentach  wzmiankują  się  tylko  do  lat  następnych: 
Piotr  do  r.  1237,  Wiszesław  do  r.  1242,  Bory  sław  i  Mikołaj  do 
r.  1 24 1.  Przeżył  Wiszesława  I  jeden  tylko  syn  jego  Jaromir  II, 
który  panował  od  r.  1250  do  1260.  Wyliczeni  wyżśj  książęta 
pochodzili  z  pierwszego  małżeństwa  Wiszesława  I  z  Małgorzatą 
synowicą  arcybiskupa  Absalona,  zmarłą  w  r.  1237.  Drugą  żoną 
Wiszesława  I  była  także  Małgorzata,  córka  Ottona  brnnswik- 
skiego,  z  którą  przybył  na  w.  Ranę,  rycerski  ród  von  Platen.^^) 
Zostawszy  wdową  (1250),  pani  ta  wyszła  za  mąż  powtórnie  za 
wdowca  księcia  pomorskiego  Barnima  I.^^) 

Jaromir  II,  jeszcze  za  życia  ojca,  miał  zatarg  z  Borantą  pa- 
nem z  Boranteshagen,  krewnym  panującej  dynastyi  o  dobra, 
które  Boranta  wymagał  dla  siebie  i  potomków  swych  z  pewne- 
mi  prawami.  Sprawa  ta,  za  pośrednictwem  Barnima  I  załatwioną 
została  w  maju  r.  1249  w  następny  sposób.  Boranta  z  potom- 
stwem otrzymał  część  dóbr  patrymonialnych,  które  do  tego  czasu 
posiadali  książęta,  miano  wice:  całą  paraflję  Boranteshagen  i  na 
wyspie  Ranie:  ziemię  Rado  wice,  z  parafiją  Łąką,  całą  zie- 


2»)  Kantzow,  (Pomerania  I,  229)  powiada,  że  Wiszesław  I,  zostawszy  wdow- 
cem, zamierzył  przez  związek  małżeński  znaleźć  potężnego  szwagra  i  dlatego  pojął 
córkę  ,Ottona  księcia  brunświk-luneburgskiego,  której  jadna  siostra  była  żoną  Al- 
brechta księcia  saskiego,  druga  —  landgrafa  turyngskiego,  trzecia  Henryka  anhalts- 
kiego,  —  czwarta  —  króla  rymskiego. 

22^  Kantzow,  Pomerania  I,  s.  244.  Do  porównania  służy  objaśnienie  Klem- 
pina  w   Pommersch.  Ur.-buch.  Nr.   519,  s.  402, 


I 


—     543        — 

mię  S  t  r  y  e.  całą  parafije  W  i  1  m  e  n  i  c  e,  z  dworami,  polami, 
i  osadami  po  całej  w.  Ranie,  na  prawach  posiadłości  książęcej, 
z  prawem  wasalatu  i  protektoratu,  z  przległemi  morzami  i  po- 
brzeżem  Yorstrant  zwanem.  Do  tego  książę  Jaromir  II  do- 
dał trzecią  część  ziemi  Jasmund,  z  tem,  żeby  Borancie  z  jego  potom- 
stwem nigdy  prawo  do  księstwa  nie  przysługiwało  i  żeby  po- 
krewieństwo przeszło  z  czasem  w  powinowactwo  (gentilitas).-*) 
W  początkach  panowania  Jaromira  II  poczęły  się  w  Danii 
zaburzenia  wywołane  śmiercią  króla  Abla^  poległego  w  boju 
z  Fryzami  (1252).  Tron  po  nim  objął  trzeci  syn  Waldemara  II 
Krzysztof,  z  usunięciem  od  władzy  synów  Ablowych,  Walde- 
mara i  Erika  dziedzicznych  lenników  Szlezwika.  Małoletni  ci 
książęta  znaleźli  gorliwego  opiekuna  i  obrońcę  w  grafie  holsztyń- 
skim przeciw  królowi,  który  twierdził,  że  Szlezwik  nie  jest  len- 
nem dziedzicznem,  a  należy  do  dzieci  panującego  monarchy. 
Z  innej  strony  przeciw  gwałtownym  postępkom  króla  Krysztofa, 
wystąpił  arcybiskup  lundski  Jakób  Erlandson,  który  wbrew  woli 
królewskiej,  krewnego  swego  Piotra  Bang  na  biskupa  roskild- 
skiego  wyświęcił,  co  jeszcze  bardziej  oburzyło  króla.-*)  —  Ten 
poskromniwszy  rokosz  chłopów,  wywołany  przez  duchowieństwo, 
przemyśliwał  jakim  by  sposobem  zaprzątnąć  uwagę  niepokornego 
wasala  swego  Jaromira  II,  stronnika  arcybiskupiego.  W  tym 
celu  król  Krzysztof  pobudził  książąt  roztokskich  i  werlskich,  aby 
zaniepokoili  pograniczne  rańskie  posiadłości  na  lądzie,  ale  Jaro- 
mir II,  umiał  zręcznie  sparaliżować  zamiary  królewskie  i  w  sa- 
mym kącie  posiadłości  swych,  pomiędzy  granicami  meklenburg- 
skiemi  a  pomorskiemi,  w  miejscu  Dąbiagóra,  przez  Słowian 
zamieszkałem,  miasto  niemieckie  założył  (1258),  wielkiemi  swo- 
bodami, prawem  lubekskiem,  podobnem  do  używanego  w  Stral- 
zundzie,  tudzież  prawem  rybołówstwa  obdarzył,   terrytoriję  miej- 


2')  A.  1249.  Hec  orania,  ut  preferetur  bona  et  terras  eo  jurę  quo  princeps 
sua  possidet  ipse  quoque  et  sui  heredes  perpetuo  possidebunt,  cum  wassalatu  et  jurę 
patronatus . .  .  Hasselbach,  Codex  Nr.  412. 

-*)     Kantżow,  Pomerania  I,  str.  154;  Dahlman,  Gesch.  v,  Diinemark  408 — 410. 


—     544     — 

śką.  tak  rozszerzył,  że  pola  dwóch  wsi  słowiańskich  D  a  b  i- 
góry  i  Pytenic,  tudzież  łąka  Pristanice  do  obszaru  miej- 
skiego wcielone  zostały.  Powstało  miasto  Damgarten,  mie- 
szkańców którego,  dla  większego  zjednania  sobie,  Jaromir  II  od 
cła  uwolnił.-^) 

Hojnie  uposażeni  mieszczanie  damgartscy  wiernie  przy  księ- 
ciu rańskim  stali  w  tym  właśnie  czasie,  kiedy  zawikłania  ze  strony 
Danii  nowći  burzą,  groziły.  Na  rozkaz  bowiem  króla  Krzysztofa, 
arcybiskup  lundski  schwytany  w  kościele  i  do  więzienia  w  zamku 
Hageskow  na  wyspie  F  i  o  n  i  i  wtrącony  został.  Stronnik 
arcybiskupi,  biskup  ripeński  był  także  uwięzionym,  a  biskup 
roskildski  Piotr  Bang,  zemknąwszy  do  krewnego  swego  Jaro- 
mina II,  rezydenciję  swą  obrał  w  Zabrodziu  (Scaprode),  na 
wyspie  Ranie,  zkąd  przeciw  królowi  duńskiemu  świeckie  i  du- 
chowne oręże  podniósł.  Król  Krzysztof  apelował  do  papieża 
i  starał  się  przeszkodzić  duchowieństwu  wykonania  rzuconej  na 
króla  klątwy.  Duchowieństwo  także  do  papieża  zaniosło  skargę 
na  króla,  ale  jeszcze  wcześniej  papież  Aleksander  IV  bullą  z  dnia 
4  czerwca  r.  1259,  wskazując  gwałty  pazez  króla  nad  duchowień- 
stwem popełnione,  wezwał  najmilszego  syna,  szlachetnego  mesa 
księcia  Ranów  aby  użył  mocy  swej  do  oswobodzenia  uwięzionych 
osób.^®)  Tego  było  dosyć  aby  potężny  związek  utworzył  się 
przeciw  królowi  duńskiemu.  I  gdy  opiekun  Erika  syna  Abla, 
graf  holsztyński  rozpoczął  wojnę  w  Szlezwiku,  Erik  przybywszy 
do  Jaromina    II,    pojął    córkę   jego  Małgorzatę  i  usilnie  popierał 


-^)  A.  1258  donavimus  omnibus  predictam  civiratem  inhabitantibus,  quic- 
quid  est  in  terminos  Schlychtenmole  et  terminos  Żale  versus  marę,  cum  agris  utrius- 
que  yille  Damgur  et  Pyteniz  perpetuo  possidendum,  villam  quoque  Slavica- 
lem  jam  dicte  civitati  proxime  adjacentem  quocumque  modo  id  disponamus  ipsius 
terminis  etc.  Priimers,'  Pommersches  Ur.-buch.  II,  Nr.  66 1 ;  do  porówn.  Barthold, 
Gesch.  V    Rugen  u.  Pom.  II,  519 — 521. 

26j  A.  1259.  Alexander  d.  g.  episcopus  dilecto  filio,  nobili  viro  principii 
Ryanorum  .  .  .  nobilitatem  tuam  rogamus,  monemus  et  hortamur  attente,  quatenus 
pro  ipsorum  liberatione,  archiepiscopi,  praepositi  et  archidiaconi,  pro  nostra  et  apo- 
stolice  sedis  reverentia  interponas  diligenter  et  efficaciter  partes  tuas,  ita  ut  deum 
inde  merearis  babere  propitium  .  . .    Priimers,   Pom.  Ur.  Nr.  664. 


—     545     — 

wyprawę  nietylko  dla  oswobodzenia  uwięzionych  biskupów,  lecz 
i  dla  strącenia  z  tronu  ,, wroga  kościoła".  Z  swojej  strony  Piotr 
Bang  przyspieszał  wyprawę,  wojenną  Jaromira  II  tak,  że  już 
w  kwietniu  r.  1259  kroki  zaczepne  przeciw  Danii  rozpoczęte  zo- 
stały. Jaromir  II,  zdobywszy  najprzód  wyspy  ^loen  i  Laland, 
wylądował  na  wyspie  Zelandji,  jako  wykonawca  interdyktu. 
Król  Krzysztof,  oczekując  przybycia  sprzymierzeńców  ze  Szwecji, 
niespodzianie  zmarł  29  maja  r.  1259,  podobno  od  trucizny.^')  Po- 
została po  nim  wdowa  Małgorzata  Czarna,  córka  Sambora  księ- 
cia Pomorza  wschodniego,  przyjęła  opiekę  nad  małoletnim  synem 
Erikiem  i,  nietracąc  energii,  wezwała  wiernych  tronowi  chłopów 
zelandskich  do  walki  za  ojczyznę,  lecz  w  bitwie  pod  N  e  s  t  w  e  d 
Jaromir  II  z  ludźmi  biskupimi  i  stronnikami  króla  Abla,  a  być  może 
i  z  pomorskimi  posiłkami,  14  czerwca  r,  1259  taką  zadał  prze- 
ciwnikom klęskę,  że  ich  około  10,000  poległo,  poczem  zdobył 
Kopenhagę  i  biskupa  roskildskiego  Piotra  Bang  do  władzy 
przywrócił.  Mordy,  pożogi,  łupieże  szerzyły  się  po  Zelandji, 
a  trupy  poległych  chłopów,  z  rozkazu  biskupa  Banga,  pozbawione 
były  pogrzebu  zato,  że  ci  ludzie  przeciw  Kościołowi  walczyli.-^) 
Jaromir  II,  przeciągnąwszy  po  Zelandji,  z  bogatymi  łupami 
opuścił  wyspę,  podobno  wskutek  zagrożenia  króla  Norweg) i 
Hakona,  a  Małgorzata  tak  się  dzielnie  sprawowała,  że  już  na 
Boże  Narodzenie  tegoż  r.  1259  syn  jej  Erik  ukoronowany  został 
w  Wyborgu  na  króla.  ^*)  Z  uwięzionymi  biskupami  rząd  królew- 
ski porozumiał  się,  lecz  Jaromir  II,  dla  wypełnienia  własnych  i  bis 
kupich  planów,  stał  pod  bronią.  W  gruncie  rzeczy  był  on  już 
niepodległym,  ale  zostawało  mu  wymódz  przyznanie  przez  króla 
duńskiego  tej   niepodległości.     Tymczasem  starał  się  stanowisko 


«')     Barthold.  Gesch.  U,  523. 

2S)  Dahlman,  Gesch.  v.  Dan.  415—6;  Barthold,  II,  523.  Zarzuty  króla 
Erika  przeciw  Piotrowi  Bang  uczynione  w  r,  1260—61,  pomieszczone  w  Priimersa, 
Pom.  Ur.-buch  Nr.  712.  Bulla  Urbana  IV  r.  1261— 4,  strofująca  arcybiskupa  Lundu 
za  jego  zdradziecki    związek  z  Jaromirem  II,  w   Priimersa,   Pom.  Ur.-buch  Nr.  713. 

2»)     Barthold,   Gesch.  II,  524. 
Tom  IV.  35 


—     546     — 

swe  umocować  przyjaźnią  z  sąsiadami  i  w  tym  celu  udzielił  Lu- 
beczanom  prawa  wolnego  pobytu  w  posiadłościach  rańskich,^*) 
z  księciem  zaś  pómorsko-dymińskim  Wartysławem  III  zawarł 
umowę  r,  1260,  że  jeśliby  ktokolwiek  z  poddanych  pomorskich 
nieszczęściem  jakiem,  lub  żeglując  stał  się  rozbitkiem  w  posiadło- 
ściach rańskich,  takowy  od  wszelkich  podatków  i  ciężarów 
w*  rzeczach  i  osobiście  wolnym  zostanie. *')  Przywilej  ten  na  owe 
czasy,  kiedy  Strandrecht  kwitnęło  w  całej  mocy  na  brze- 
gach bałtyckich,  jest  świetnym  dowodem  ludzkości  księcia  rań- 
skiego.  —  Później  Jaromir  II,  razem  z  Andrzejem-  bratem  arcy- 
biskupa Jakoba  Erlandsona,  żeglował  do  wyspy  B  o  r  n  h  o  1  m, 
którą  król  Krzysztof  odjął  był  arcybiskupowi  lundskiemu,  oble- 
gał zamek  Hame  rhuus,  pobił  200  wasali  króla  Erika,  zdobył 
i  spalił  twierdzę,  a  mnóstwo  jeńców  uprowadził.  ^^)  Z  wyspy  tej 
zwycięzki  książę  przeprawił  się  do  Skanii,  gdzie  bezwątpienia 
szukał  ostatecznego  uwolnienia  się  od  lennictwa  duńskiego,  pu- 
stoszył kraj  i  miasta,  aż  natknął  się  na  śmierć,  którą  według 
źródeł  historycznych  duńskich,  poniósł  z  rąk  jakiejś  kobiety 
w  r.  1260.^^) 

W  orszaku  Jaromina  II  figurowali  jeszcze  Słowianie;  ksiądz 
Marcin  Klisarynic,  brat  jego  Dobiesław,  ksiądz  Radosław,  kre- 
wni księcia  z  pobocznej  linii:  Boranta  z  bratem  Stojsławem; 
Jaromir  Sulistric  stolnik,  Goscisław  z  Bartu,  ale  większość 
rycerstwa  składali  już  Niemcy,  którym  książę  i  urzędy  wa- 
żniejsze   poruczał.      Znani    są:    Otto    Platen,    (cum    piata),    fogt 


'*')     A.   1260,   dokument  w   Priiinersa,  Pom.  Ur.-buch  Nr.   683. 

^1)     Priimers,  Pommer.  Ur.-buch  Nr.  691. 

•■'2)     Langebek,  Scrip  rer.  danicarum    V   p.  610 — 612, 

^')  Pisarze  pomorscy  XVIII  w.  mniemali,  że  Jaromir  II  nie  zginał  w  Skanii, 
lecz  powróciwszy  do  domu,  panował  do  r.  1283.  Schwartz,  Historia  finium.  Prin. 
Rugie  s.  130  nota  o.  Ale  z  dokumentu  31  Obra.  1261  r.  widać,  że  już  wtedy  pano- 
wał Wiszesław  II,  który  w  dokumencie  rzekł:  quod  nos  pie  memorie  patris  nostri 
domini  Germari  illustris  principis  Rujanorum  etc.  . .  .  Priimers,  jak  wyżej  Nr.  705. 
Niektóre  źródła  duńskie  śmierć  Jaromira  II  oznaczają  mylnie  r.  I2CQ,  pewniejszy 
jest  r.  1260,  bo  20  Augusta  tegoż  roku  Jaromir  wydał  przywilej  Lubeczanom,  Wy- 
żćj  przyp.  30. 


—     547     — 

w  latach  1252 — 3;  Rikoldus  i  Friedrikus  Longus  kastztelani  trze- 
boczcy  (r.  ip.ąS);  Eghard  marszałek  dworu  księcia,  Werner  no- 
tarius,  Richard  burgman  w  Trzeboczcu  (1253),  Albert  adwokat  od 
r.  1255.  Z  innych  rycerzy,  otaczali  księcia:  Johann  de  Walslewe, 
Johann  Turingus,  Johann  i  Reinfrid  bracia  de  Penitz  (1248),  Go- 
tan  ^lorder,  Piotr  Rodemunt,  Gotfrid  Biilow,  Friderik  Molteke, 
Johann  de  Kalant  (może  Słowianin).  Narodowość  innyt:h  rycerzy, 
po  imionach  tylko  wiadomych,  odgadnąć  niepodobna. 

Z  małżeństwa  Jaromira  II,  z  Eufemiją  córką  Świętopełka 
księcia  Pomorza  Wschodniego,  urodzona  Małgorzata,  jak  wzmian- 
kowaliśmy, wyszła  za  Erika  grafa  szlezwikskiego ;  starszy  syn 
Wiszesław  objął  władzę  po  ojcu,  młodszy  syn  Jaromir  III,  był 
współregentem  starszego  brata  swego  od  r.  1264,  aż  do  śmierci 
w  r.  1283;  poczem  księciem  pozostał  sam  jeden  Wiszesław  II,  za 
rządów  którego  (1260 — 1302)  w  księstwie  Rańskiem  zaszły  ogro- 
mne zmiany. 

Przedwczesna  śmierć  Jaromira  II  niedozwoliła  mu  ze  zwy- 
cięztw  nad  Danami  korzystać.  W  spadku  zaś  po  nim  zostały 
powikłane  interesy,  długi  i  intrygi  wrogów,  którzy  lada  pozór 
chwytali,  aby  księciu  rańskiemu  przeszkody  stawić.  I  jak  przed 
kilku  laty,  przez  poduszczenie  króla  duńskiego,  książęta  roztokscy 
i  werlscy  zaniepokoili  pogranicze  rańskie,^*)  tak  w  początku  pa- 
nowania Wiszesława  II,  w  styczniu  r.  1261  potomkowie  Henryka 
Lwa  księcia  saskiego  odezwali  się  z  pretensją  do  ziemi  Trzebocz- 
skiej,  którą  księżna  saska  Helena  i  synowie  jej  Johan  i  Albert 
uznali  przynależną  do  dyecezji  szweryńskiej  na  mocy  tego,  że 
niegdyś  Henryk  Lew,  ustanawiając  biskupstwo  Szweryńskie,  za- 
liczył do  niego  ziemię  Trzeboczską  aż  do  Stralsundu.  Zatem  księ- 
żna i  synowie  jej  wzmiankowaną  ziemię  do  rąk  cesarstwa,  na 
pożytek  kościoła  szweryńskiego  zrezygnowali,^"^)  Wiszesław  II 
na  to  zgodzić  się  nie  mógł.  Ziemia  Trzeboczską  nadaną  była 
Jaromirowi  I  w  r.  1 1 94  w  posiadłość  lenną,  przez  jego  suzerena 


")     Wyżćj  s.  543. 

**)     Prumers,  Pom.  Urk.  Nr-  701- 

35* 


—     548     — 

króla  duńskiego^*)  który  jako  monarcha  nikomu  niepodległy,  nie 
miał  potrzeby  baczyć  na  to,  czego  żądał  niegdyś  Henryk  Lew. 
A.  co  się  tyczy  stosunków  dyecezijalnych,  to  pomimo  przynale- 
żności ziemi  Trzeboczskiej  do  dyecezji  Kamieńskiój,  na  mocy 
bulli  Innocentego  II  r.  1140,^')  już  Wiszesław  I  zawarł  z  bisku- 
pem szweryńskim  Brunwardem  umowę  w  r.  1 1 2 1  o  dziesięciny 
z  tej  ziemi.^^)  —  Dalszy  przebieg  tej  sprawy  nie  jest  nam  znany 
aż  do  r.  1293,  w  którym  Wiszesław  II  ujrzał  się  w  konieczności 
ziemię  Trzeboczską  uznać  lennem  biskupa  szweryńskiego  i  wziąć 
ją  w  posiadłość  feodalną,  zrzekając  się  na  korzyść  biskupa  zna- 
cznej części  dziesięciny,  z  ziemi  tej  pobieranej.^")  W  początkach 
jednak  panowania  swego  Wiszesław  II  musiał  względem  powyż- 
szój  sprawy  postępować  ostrożnie,  zaniechać  wojowniczej  polityki 
ojca  swego,  a  dla  pozyskania  względów  króla  duńskiego  uczestni- 
czył osobiście  na  sejmach  duńskich  i  cieszył  sie  godnością  stol- 
nika króla  duńskiego  w  r.  1287.*") 

Poją  wszy  za  żonę  ksienię  klasztoru  kwedlinburgskiego 
Agnetę,  córkę  Ottona  księcia  brunswik-luneburgskiego,*')  spo- 
krewnionego z  wielu  potentatami  niemieckimi,  Wiszesław  II 
pozyskał  potężnych  stronników,  a  przez  nich  wpływy  i  zna- 
czenie w  dyplomacji  ówczesnej.  Świetność  dworu  jego  przy- 
ciągała wielu  cudzoziemców,  co  wprawdzie  dla  zadłużonego  księ- 
stwa nienader  pożądanem  było,  ale  zato  i  korzyści  realne  spły- 
wały. Do  takich  zaliczyć  możemy  zbliżenie  się  do  księcia  Tań- 
skiego dynasty  łosickiego  Wernera,*^)  który  od  roku  1265  figu- 
rował   w    orszaku    Wiszesława    II.      Werner,    jak    i    brat    jego 

^®)     Cytata  z  dokumentu  króla  Kanuta  r.   I194  wyżej  s.  29  prźyp.  80. 

*^)     Wyżej  s'  474,  przyp,   10. 

*^)     Wzmianka  wyżej  na  s.  540 — i. 

89)     Priimers,  Pom.  Urk.  Nr.   1629. 

*o)  Wislaus  nobilis  prłnceps  Ruianorum  perillustris  regis  Daniae  dapifer. 
Gebhardi.   Allgm.  Weltgesch.  T.  52,  s.  26  nota  c. 

**)  Ta  Agneta  była  rodzoną  siostrą  Małgorzaty  żony  najprzód  księcia  rań- 
skiego  W^iszesława  I,  a  po  jego  śmierci  (r.  1250),  księcia  Barnima  I.  Umarła  roku 
1263.  Porów.  Klempin,  Pom.  Urk. -buch.  282  tablica  genealogiczna. 

*2)     O  dynastach  losickich  wyżej  s.  432 — 3. 


—     549     — 

Henryk  (-j-  1267),  byli  bezdzietni.  Kwestija  spadku  po  nich  mo- 
cno interosowała  sąsiednich  książąt  słowiańskich.  Porozumie- 
nie miedzy  Wiszesławem  II  a  Barnimem  I  pomorskim,  którego 
dynaści  Werner  i  Henryk  uważali  za  zwierzchnika  swego*^)  do- 
prowadziło do  ugody,  mocą  której  Łosice,  po  śmierci  Wernera 
(r.  127 i),  do  księstwa  Kańskiego  niepóźniej,  jak  w  r.  1275  wcie- 
lone zostały.**)  Tym  spysobem  terrytorja  rańska  rozszerzyła  się 
znowu  aż  do  r.  Pieny.  Obszerniejsze  atoli  zdobycze  przedstawiały 
sie  księciu  rańskiemu  na  Pomorzu  Wschodniem. 

Z  powodu  posagu  matki  swej  Eufemii,  córki  księcia  Święto- 
pełka, trzymał  Wiszesław  II  w  zastawie  Sławno  i  Słupsko 
(r.  1270),  rozporządzał  się  w  nich  jak  we  własnym  kraju  i  jakby 
na  obrazę  księcia  pomorskiego  Mściwoja  II,  zbudował  miasto 
Rugenwalde,  nazwa  którego  przypominała,  że  kraj  ten  do 
księcia  rańskiego  należy.*^)  Posiadaniem  wzmiankowanych  ziem 
zainteresowani  byli  nietylko  książęta  wschodniego  i  zachodniego 
Pomorza,  lecz  i  Polacy  i  margrafowie  brandenburgscy.  Zabiegi 
poczęły  się  z  różnych  stron,  lecz  margrafowie,  uprzedzając  innych 
pretendentów,  nabyli  od  Wiszesława  II,  za  3200  marek  ziemię 
Sławską  z  miastem  Rugenwalde  (r.  1277).  Wkrótce  potem  zabu- 
rzenia na  Pomorzu,  głównie  przez  margrafów  wywołane,  spowo- 
dowały utworzenie  się  przeciw  nim  koalicji  książąt  słowiańskich, 
do  której  i  Wiszesław  II  należał,  zapewne  w  nadzieji  coś  dla 
siebie  zarobić,  ale  czteroletnia  kampanija  (1280—  1284)  nie  przy- 
niosła książętom  słowańskim  pożądanych  skutków.*^) 

Straciwszy  nadzieję  opanowania  ziem,  sprzedanych  już  Bran- 


•*')  z  dokumentu  r.  1 267  widać,  że  Werner  i  Henryk  nazywali  księcia  Bar- 
nima dominus  noster.  Priimers,  (Pom.  Urk.  Nr.  838),  a  według  innego  dokumentu 
także  r.  1267.  Barnim  zwal  ich:  dilecti  ac  nobis  fideli  Wernerus  et  Henricus  domini 
de  Losiz.  Priimers,  Nr.  836. 

*^)  R.  1276  Wiszesław  II  nadal  klasztorowi  Iwankowskiemu  wieś  Niedorp 
in  terra  Losiz  (Priimers  Nr.  1040),  czegoby  nie  mógł  uczynić,  gdyby  nie  władał  już 
ziemią  Losicką.  Do  porów.  Schwartz,  Historia  finium  Prin.  Rugie  p.  1 3 1,  nota  p. 
Tegoż  autora.  Gesch.  d.  Pommersch-Rugischen  Stadle,  s.  383. 

*')     Wyżej   s.   126 — 129. 

*«)     Wyżej  s.   135—139- 


—     550     — 

denburgczykom,  Wiszesław  II  zamierzył  zawładnąć  całem  Pomo- 
rzem gdańskiem,  a  to  na  mocy  praw  jakie  by  mogły  przysługiwać 
żonie  syna  jego  Wiszesława  III,  Małgorzacie  córce  pobocznćj 
Mściwoja  II.  Ale  pretendentów  do  spadku  po  Mściwoju  było 
więcej,  a  sam  książę,  po  naradzeniu  się  z  dostojnikami  kraju, 
następcą  po  sobie  naznaczył  księcia  wielkopolskiego  Przemysława 
(r.  1290).  Zawiedziony  w  nadzieji  otrzymania  spadku  drogą 
układów,  Wiszesław  II,  wspólnie  z  synem  swym  Jaromirem  IV,  bis- 
kupem kamieńskim,  zrezykował  się  na  zawarcie  z  wrogami  swymi 
margrafami  umowy  o  podziale,  po  śmierci  Mściwoja,  spuścizny  po 
nim  —  między  sobą  po  połowie ;  przyczem  umówiono  różne  warunki, 
na  wypadek  rozmaitych  ewentualności  i  zobowiązania  do  kosztów 
wojennych,  jeśliby  spadek  wypadło  zdobywać  orężem.  Oprócz 
tego  biskup  Jaromir  odezwał  się  ze  swemi  prawami  do  władzy 
duchownój  i  dziesięciny  w  ziemiach  Sławskiój  i  Słupskiśj.  Sta- 
nęły więc  nowe  z  margrafami  umowy,  ale  i  te  do  niczego  nie 
posłużyły.*')  Jaromir  wkrótce  potem  umarł  (1295),  Przemysław 
spadek  objął,  a  Wiszesławowi  II  żadnej  już  nadziei  niepozostało. 
Niespodziewane  jednak  zaburzenia  po  zamordowaniu  Przemysława, 
jeszcze  raz  ożywiły  nadzieję  Wiszesława  i  zręczność  mu  podały 
do  opanowania  brzegów  pomorskich  aż  do  Gdańska  prawie,  co 
stało  się  w  tym  czasie,  kiedy  Bogusław  IV  pomorski,  parł  obroń- 
ców Pomorza  gdańskiego  aż  do  Bukowa,  i  ziemię  Sławską  pu- 
stoszył, a  Władysław  Łokietek,  po  niefortunnej  potyczce  z  Bogu- 
sławem IV,  zgodził  się  ustąpić  mu  zajęte  przez  niego  ziemie.*^) 
Chwilowe  zdobycze  Wiszesława  II  znikły  ze  wstąpieniem 
na  tron  polski  Wacława  II,  starostowie  którego  pobili  syna 
Wiszesławowego  Sambora,  który  w  okolicy  Rugenwalde,  Sławna 
i  Gdańska  grasował.*®) 

Tymczasem  margrafowie  Albrecht,  Herman  i  Otto  ze  Strzałą 
urządzili  w  r.  1298  wyprawę  przeciw  księciu  roztokskiemu  Mi- 
kołajowi za  zniewagę  uczynioną    przez    tego    księcia    córce  mar- 


*")   Wyżćj  s.    142—144.     ^^)  Wyżej  s.   I49.     •*»)  Wyżćj   150  przyp.   i6q. 


—     55^     — 

grafa  Albrechta.  Splądrowawszy  okolice  i  zdarłszy  z  miasta 
Roztoka  okup,  margrafowie,  po  zamarzniętych  błotach  prze- 
darli się  do  okolicy  Bartu,  aby  księciu  rańskiemu  odwetować  za 
rady  podawane  Mikołajowi  roztokskiemu.  Wysłany  przeciw  nim 
wódz  rański  Bogusław  von  Diviz  z  małym  pocztem  wojowni- 
ków, został  pobitym  i  od  ran  umarł,  ale  inny  zastęp  rańskich 
wojowników,  najechawszy  markę  Brandenburgską,  sprawił  w  niej 
ogromne  zniszczenie  i  zmusił  margrafów  do  wynagrodzenia  za 
szkody  przez  nich  w  ziemi  Bartskiej  uczynione. '"i 

Ostatnie  lata  panowania  Wiszesława  II  zaprzątnięte  były 
wypełnieniem  trudnych  do  wykonania  stosunków  jego  lennych 
do  króla  duńskiego,  z  następnego  powodu.  Zabójcy  Erika  króla 
duńskiego  w  r.  1286,  schroniwszy  się  do  Norwegii,  znaleźli  tam 
nietylko  przytułek,  lecz  i  poparcie  takie,  źe  mogli  najeżdżać,  łu- 
pieży ć  i  niszczyć  pobrzeża  państwa  duńskiego,  zagrażając  nawet 
samemu  królown  Erikowi  Menwedowi.  Wiszesław  II,  z  lennych 
swych  obowiązków  powinien  był  orężną  pomoc  suzerenowi  swemu 
podać,  lecz  będąc  ojcem  Eufemii  żony  Hakona,  brata  króla  nor- 
wegskiego  Erika,  nie  ważył  się  podnieść  oręża  przeciw  swym 
krewnym.  Starał  się  przeto  pojednać  przeciwników,  a  sam  ści- 
.śle  neutralność  zachowywał.  Nareszcie,  zawarłszy  przymierze 
zaczepno-odporne  z  sąsiednimi  książętami  werlskimi  i  roztok- 
skimi,  grafem  szlezwikskim  i  królem  duńskim  w  r.  1302,  Wi- 
szesław II  żeglował  do  O  b  s  1  o  w  Norwegii,  aby  zięcia  swego 
Hakona  od  morderców  odciągnąć.  Śmierć  mu  jednak  niedozwo- 
liła  uskutecznić  powziętych  zamiarów:  zmarł  w  końcu  grudnia 
r.  1302,^')  pogrzebiony  w  kościele  św.  Marcina,  który  razem 
z  miastem,  w  r.   1624  pożarem  zniszczony  został.^-) 


^)  Kantzow,  Pomerania  I,  285 — 6;  Schwarz,  Hist.  hn.  132  nota  S;  Barthold, 
Gesch.  III,  s.  68. 

5»)  Kantzow,  Pom.  290;  Gebhardi,  Allg.  Weltg.  T.  52,  s.  28;  Bartbold, 
Gesch.  III,  s.  94 — 96.  Testamentem  27  grudnia  1302  Wiszesław  II  rozpisał  zna- 
czne sumy  swym  dzieciom,  krewnym,  dostojnikom  i  sługom  dworskim. 

*-}  Gród,  w  którj-m  umarł  Wiszesław  II,  według  Kantzowa  zwał  się  Obslo, 
według   nowszych  Asloin ;  teraz,  w  pobliżu  Chrystianii  jest  Asloin, 


—     552     — 

Poprzednicy  Wiszesława  II,  Jaromir  I,  Wiszesław  I,  nawet 
Jaromir  II,  jako  wasale  króla  duńskiego,  stosowali  się  do  jego 
woli,  a  wewnątrz  kraju  rządzili  bez  uczestnictwa  szlachty,  jak 
było  u  innych  Słowian,  i  nie  znali  żadnych  ograniczeń  wieców 
ludowych.  Tymczasem  za  Wiszesława  II  zjawia  się  rada  ksią- 
żęca consilium  domini  terre,^^)  która  składała  się  tylko  z  możniej- 
szych  panów  duchownych  i  świeckich  (milesów),  lecz  nie  wszyst- 
kich.^^) Tembardziej  armigery  (knappy)  do  rady  książęcej  do- 
stępu nie  mieli, ^^) 

Za  panowania  Wiszesława  II  wzrastały  długi  państwowe, 
na  umorzenie  których  dochody  książęce  niewystarczały,  musiał 
więc  książę,  za  przykładem  podanym  przez  ojca  swego  Jaro- 
mira II,  uciekać  się  do  wynajdywania  środków  pieniężnych. 
Najodpowiedniejszem  wydawało  się  uregulowanie  podatków,  za 
pomocą  ścisłych  pomiarów  gruntów  (łanów)  oczynszowanych,^^) 
niektóre  jednak  osady,  za  opłatą  pewnej  sumy,  książę  uwalniał 
od  nowych  pomiarów.^'^)  Ale  gdy  zbieranych  tym  sposobem  pie- 
niędzy niewystarczało,  musiał  Wiszesław  II  wynajdywać  inne 
jeszcze  resury,^^)  a  w  końcu  posiadłości  ziemskie  duchowieństwu, 
miastom  i  w  ogóle  Niemców  wyprzeda wać.^**) 


^^)  A.  1266  testes:  dominus  Borjanta  nobilis  miles  et  consilium  domini  terre. 
Priimers,  Nr.  813. 

^)  A.  1296  świadki:  Reinfrid  de  Pentz,  Johan  Morder,  Henricus  et  Bar- 
tholdus  fratres  de  Osten  i  jeszcze  kilku  consiliari  nostri  fideles,  ale  Marąuardus 
cum     Platę,  Werner  de  Tribeses  milites,  nienależeli  już'do  rady.  Priimers  III,  Nr.  1767. 

^^)  Świadków  z  milesów  zawsze  odróżniano  od  świadków  z  armigerów. 
Dla  porównania  dokument,    1297  '^^  Priimersa  Urk.  Nr.   1807. 

^^)  J"^  Jaromir  II  r.  1255  chłopów  wsi  P  o  g  1  i  c  y,  w  Ziemi  Trzeboczskićj, 
za  oplata  26  marek,  oswobodził  na  wieczne  czasy  od  pomiaru  ich  posiadłości  ziem- 
skiej.    Priimers,  Nr.  616. 

^')  Za  otrzymane  od  wsi  Perun  40  marek  w  roku  1280  Wiszesław  II 
uwolnił  wieś  tę  od  corocznego  pomiaru  gruntów  (Priimers,  Nr.  1173).  W  r.  1280 
podobne  uwolnienie  zyskała  wieś  Głowice  za  65  marek  (Priimers,  Nr.  1181). — 
W  r.  1296  Wiszesław  II  i  Sambor  zapewnili  mieszkańcom  wsi  Sale,  że  sprzedane 
im  ąiemie,  lasy,  wody  i  laki  zostaną  sine  mensuratione  funiculi  alicuis  et  perturba- 
tione  qualibet.     Priimers,  Nr.   1766. 

^^)      O  uwolnieniu  przez  Wiszesława  II  wasali  od  Unrath  wr  1301  będzie  niżej. 

^^}     O  tem  niżej  we  właściwem  miejscu. 


I 


—     553     — 

"W  otoczeniu    Wiszesława   II    figurowali   jeszcze  Słowianie: 
Jaczo    dynasta   gostkow^ski,    żona    jego    Cecisława    i    bracia    jej: 
Przybór  z  Wilmenic,  Mikołaj  i  Cieszek  z  Putbus,  Przybór  z  Łąki, 
Boranta  miles  i  brat  jego  Stojsław,  Jan  z  Krystowa:  wszyscy  z  po- 
bocznej   linii    książąt    rańskich;    Werner    syn    Detlewa   dynasta 
z  Łosic;    Jarosław    knapp    i  Stojsław    rycerz    w  końcu   XIII  w., 
Obelice:  Gościsław,  Jan  i  Herman  knapp.     Niemców  znajdujemy 
więcej,    mianowicie:    ród    von    Platen:    Marąuard,   Tomasz  i  syn 
jego   Henryk  knapp;  ród  Moltike:    Mateusz' i  Eberhard;  ród  von 
Divitz:  Alikołaj  i  Gutzlaw  (Gościsław?);  Johan  de  Penitze,  Johan 
Mordere,  Gotanus,  Herbord,   Rodemunt    i    wiele  innych,  a  także 
panowie    duńscy   Erlandsony:    Andrzej    de    Bornholm    syn    An- 
drzeja brata  arcybiskupa    lundskiego,    posiadacz  dóbr  na  wyspie 
Hiddense,    żona  jego  Ingefrid  i  wnuk   także  Andrzej.  —  W  oto- 
czeniu   Jaromira    III    (f    1283)    brata  Wiszesława  II    spotykamy 
Słowian:    Sławkowica,    Kosena  (teraz  Kotze).    Platowica,  Mysli- 
mira    Desnezenowica ,    kapelana    i    notariusza    Ratysława.     Był 
jeszcze    ród    Kaboltów.    w    osobach:    Jana,   Jarosława,    Mikołaja, 
Lippolda,  Jarosława    knappa,  Stojsława  rycerza  z  końca  XIII  w. 
ale  do  jakiej  narodowości  ich   zaliczyć??     Z  nadwornych    dostoj- 
ników znani  są:  Henryk  i  Bartold  Osteny  marszałkowie  (1275  — 
1295).  Mikołaj  Skonowe  komorzy;  adwokaci:    Albertus  z  Bartu, 
Eggehard.  Herbord    i    jeden    chyba   Słowianin   Dobromir  (1285); 
notariusze:     Olrikus     (1266),     Johan    (127 1),     Henryk    Reszinkel 
w  Greifswaldzie  (1256);   skryptorem   książęcym  był  magister  Jo- 
han, medykiem  także  magister  Johan,  ale  ptasznik  lauceps)  ksią- 
żęcy Johan  Skurtsitz  nosił  zdaje  się  nazwę  słowiańską.  Wreszcie 
o  narodowości  osób  dworu  książęcego  w  końcu  XIII  w.  nie  ma 
co  pytać,  albowiem   wszyscy    już    byli    zniemczeni.     Sam  Wisze- 
sław    czuł   jeszcze    że    był   Słowianinem,    litował    się   nad   losem 
poddanych  swych  Słowian  i  przy  nadaniu  miastu  Bart  w  r.  1290 
łąki  na  wyspie  Cyngst,  wspomniał,    że   z  łąki  tej  korzystali  Sło- 
wianie pod  miastem  zamieszkali,  i  dla  tego  zawarował,  aby  łąka 
ta  bez    przerwy    służyła    do    użytku    Słowian    w  Wiku,    pod  m. 


-     554     — 

Bart  zamieszkałych.*")  O  Słowianach  zaś  osiedlonych  we  wsiach 
Michaelstorp  i  Bretwisz  w  ziemi  Łosickiej,  Wiszesław  II,  wspom- 
niawszy przed  samą  śmiercią,  r.  1302,  zawarował  testamentem, 
aby  oni  cieszyli  się  swobodą  taką,  jaką  za  jego  życia  posiadali.*^) 
Z  czterech  synów  Wiszesława  II,  najmłodszy  syn  Swanto- 
pełk  wzmiankuje  się  w  dokumentach  tylko  do  r.  1285;  Jaro- 
mir IV  biskup  kamieński  zmarł  w  r.  1295,  a  pozostali  Sambor 
i  Wiszesław  III  objęli  rządy  po  ojcu.  Gdy  jednak  Sambor  zmarł 
w  r.  1304,  Wiszesław  sam  jeden  panował  aż  do  r.  1325.  Był  on 
już  całkiem  Niemcem,  dokumenty  wydawał  po  niemiecku,*^) 
i  w  liczbie  niemieckich  poetów  zasłynął.*^)  Sprawa  upadającego 
ludu  była  mu  obcą;  więcej  go  zajmowały  sprawy  ówczesnego 
króla  duńskiego  Erika  Menweda,  który,  korzystając  z  zamie- 
szania w  Niemczech  za  cesarza  Rudolfa  Habsburga,  począł  do- 
bijać się  przywrócenia  władzy  duńskiśj  na  Pomorzu  Baltyckiem 
w  takim  obszarze,  jak  przyznano  było  w  r.  12 14.**)  Syn  Rudolfa 
Albrecht  I  wznowił  dawniejsze  ustępstwo  na  korzyść  Danii  ca- 
łego pobrzeża  bałtyckiego  za  wyjątkiem  Lubeki,  którą  dla  Nie- 
miec zachował.  Tym  sposobem  duma  Erika  Menweda  chwilowo 
zaspokojoną  została  (r.   1304).**^)    Wkrótce  potem  poczęły  się  za- 

**•)  A.  1290...  quod  Slavi  nostri  in  vico  juxta  civitatem  Bart  sepe  dictam 
personaliter  residentes  predicti  prati  pascuis  ad  usus  suos  pacifice  et  quiete  ac  jugi- 
ter  perfruantur      Priimers,  Pom.  Ur.  Nr.   1533. 

*')     Cytata  niżej, 

**)  Pierwszy  dokument  rański  po  niemiecku  pisany  był  w  r.  1295  z  pole- 
cenia Wiszesława  II,  wyjątkowo  na  Pomorzu,  jako  potwierdzenie  nadania  Mści- 
woja II  (Priimers,  Nr.  1746),  ale  od  r.  1304  na  dworze  Wiszesława  III  cześcićj 
po  niemiecku  pisano.     Porów.  Fabricius,  Urk.  T.  IV,  Nr.    519, 

*')  Rymy  jego  w  Minnesiger  Deutsche  Liederdichter  von  Frid.  Heinr.  von 
der  Hagen  1838  III,  s  78 — 85,  Objaśnienia  IV,  717,  720.  Niezależnie  od  tego 
w  miesięczniku  Łuiica  r.  1897  Nr.  10,  s.  113 — 4,  rzut  oka  na  utwory  Wiszesława  III, 
którego  recenzent  Otto  Wićaz  stawi  niżej  od  innych  spółczesnych  poetów  niemiec- 
kich, przy  czem  dodaje:  lud  je^o  na  marach   a  on  loesoly  pharz,  o  jakaż  ironia! 

**)  Wyżej  s.  33  o  ustąpieniu  Waldemarowi  II,  przez  cesarza  Fryderyka  ziem 
na  wschód  od  Laby,  co  upadło  po  rozbiciu  Waldemara  II  w  r.  1227  pod  Born- 
howde.     Wyżej  s.  35. 

"i^)  Fock,  Riigensch-Pommerschen  Geschichten  aus  sieben  Jahrhunderten, 
T.  III,  s.  2. 


I 


—     555     — 

targi  Wiszesława  III  z  własnymi  jego  poddanymi  Niemcami, 
którzy  wzmógłszy  się  w  miastach,  hardo  stawili  sie  księciu. 
Wtedy  dopiero  Wiszesław  III  mógł  poznać,  że  mu  wypadało 
pokutować  za  winy  przodków,  którzy  będąc  zaślepieni  chwilo- 
wym zyskiem,  pomagali  Niemcom,  ze  szkodą  Słowian,  wznosić 
miasta  portowe  obivarowane,  napełnione  ludem  zbrojnym,  goto- 
wym zawsze,  przy  pomocy  z  Germanii,  dobijać  się  znaczenia 
i  przewagi  nad  Słowianami. 

Bezdzietność  Wiszesława  III  wzbudzała  kwestiję  o  spadku  po 
nim.  W  obec  tej  kwestji  król  Erik  Men  wed  wystawił  w  r.  1309 
dokument  obu  pokrewnym  domom  panów  Podbórzskich  i  Krysto- 
wskich,  którym  na  wypadek  pewnych  ewentualności,  półwyspy 
Witów  i  Jasmund,  jako  swobodne  lenny,  za  dostarczenie  10  ry- 
cerzy zapewnił.  W  następnym  roku  tenże  król  zawarł  z  Wisze- 
sławem  III  w  Rybnicy  umowę,  źe  w  razie  bezdzietnej  śmierci 
Wiszesławowej,  król  duński  księstwo  rańskie  posiędzie.*^®)  Ale 
w  tymże  czasie  miasta  rańskie  ze  Stralzundem  na  czele  we- 
szły w  związek  z  margrafem  Waldemarem  (r.  13 13),  aby  w  razie 
bezdzietnego  zejścia  ze  świata  Wiszesława  III,  niedopuścić  króla 
duńskiego  do  otrzymania  spadku  po  swym  lenniku.  W  nastę- 
pnym r.  1314  Stralzund  przyznał  nad  sobą  zwierzchnictwo  bran- 
deburgskie,  co  wywołało  wojnę  między  królem  duńskim,  posił- 
kowym przez  księcia  rańskiego,  a  margrafem  w  związku  ze  Stral- 
zundzianami.  Wojna  ta  skończyła  się  pokojem  w  B  r  o  d  e  r  s- 
d  orf  r.  13 1 5,*')  lecz  w  tymże  roku  zawiązała  się  koalicja  książąt: 
meklenburgskich,  rańskiego,  lauenburgskiego  i  różnych  panów 
sąsiednich  pod  przewodnictwem  Erika  ^Menweda  przeciw  Bran- 
denburczykom  i  Stralzundowi,  któremu  pomoc  przyrzekł  książę 
pomorski  Wartysław  IV.  Wojna  rozpoczęła  się  wtargnięciem 
margrafa  Waldemara  do  ziemi  Stargardskiej,  a  Warty  sława  IV 
do    lądowych   posiadłości   rańskich.     W  początku   r.   13 16  rycer- 


***)  Fock,  jak  wyiej  III  s.  3- 
«')     Ibid  s.  34. 


—     556     — 

stwo  rańskie,  obawiając  się,  aby  król  duński  nie  objął  po  bez- 
dzietnym Wiszesławie  III  spadku,  połączyło  się  ze  Stralzundzia- 
nami.^^)  —  Wojna  zaciągnęła  się.  Flota  duńska  oblegała  Stral- 
zund,  a  tymczasem  Waldemar  na  głowę  przez  Henryka  Lwa  księ- 
cia meklenburgskiego  pobity  pod  Waltersdorf  w  pobliżu 
Granse,  ledwo  z  życiem  umknął.  Znużone  strony  zapragnęły 
pokoju,  który  zawarto  wTemplinie  15  Nowembra  13 17  r.^^) 
Musiał  więc  Wiszesłam  III  z  goryczą  znosić  bunt  własnych  pod- 
danycłi,  patrzeć,  jak  ci  buntownicy  starożytną  stolicę  Ranigard 
szturmowali'^)  i  nareszcie,  nie  mając  możności  poskromić  bunto- 
wników, godzić  się  z  nimi  i  przywileje  Stralzundu  potwierdzić 
(r.   1317).^') 

Przykłady  szybkiego  wygasania  panujących  dynastji,  jak 
pomorsko-gdańskiej  ze  śmiercią  Mściwoja  II  (1295),  margrafów 
brandenburgskich  ze  zniknięciem  Waldemara  (13 19)  i  z  nim 
jednocześnie  śmierć  króla  Erika  Menweda  (13 19),  jak  równie 
i  króla  norwegskiego  Hakona,  wskutek  czego  nastąpiło  połącze- 
nie Norwegji  ze  Szweciją  (r.  13 19),  słowem  wiele  nadzwyczajnych 
wypadków,  w  krótkim  czasie,  mocno  wpływały  na  umysły  księ- 
cia Wiszesława  III  i  książąt  pomorskich.  Zastanawiając  się  więc 
nad  przyszłością  ludóv/  swych  i  życząc  zabezpieczyć  je  od  wszel- 
kich niebezpiecznych  ewentualności,  książęta  zawarli  pomiędzy 
sobą  umowę  (r.  132 1),  aby  w  razie  wcześniejszego  wygaśnienia 
dynastji  rańskiej  spadek  po  niej  objął  synowiec  Wiszesława  III, 
książę  Wartysław  IV, '^)  albo  syn  jego,  a  w  razie  śmierci  osta- 
tniego —  książę  Otton,  lecz  jeśliby  wcześniej  książęta  pomorscy 
wygaśli,  w  takim  razie  Pomorze  do  książąt  rańskich  należeć  po- 


^*)  Umowę  ze  Stralzundem  5  stycznia  r.  13 16  zawarli  12  rycerzy  i  125  knap- 
pów.  Klempin  i  Kratz,  Matrikeln  u.  Yerzeichnisse  der  Pommerschen  Ritierschaft 
s.  40. 

^^)     Wyżej   s.    159,  160. 

^Oj     Kantzow  powiada,  że  związkowi  nie  mogli  Ranigardu  zdobyć.  Pomerania. 

'')     Fock,  jak  wyżćj  III,  39, 

'*)  Siostra  rodzona  Wiszesława  III  Małgorzata  była  żoną  księcia  pomor- 
skiego Bogusława  IV,  ojca  Wartysława  IV. 


—     557     — 

winno.  "^  Zdawałoby  się,  że  Wiszesław  III,  mając  z  drugiego 
małżeństwa  z  Agnetą  hrabiną  fon  Lindów  (r.  13 17)  syna  Jaro- 
mira i  córkę  Agnetę  (w  r.  1324  zaręczoną  z  księciem  Anhalt- 
Zerbst),  nie  potrzebował  zbytecznie  obawiać  się  o  przyszłość  kraju. 
Tymczasem,  niespodziewana  śmierć  małoletniego  Jaromera  tak 
przygniatająco  podziałała  na  Wiszesława  III,  że,  nie  mogąc  znieść 
straty  syna,  zmarł  2  listopada  r,  1325,  a  ciało  jego  spoczęło 
w  grobach  przodków,  w  klasztorze  Neuekamp."*) 

Do  spadku  po  wygasłej  dynastji  rańskiej,  odezwał  się  na 
mocy  przytoczonej  umowy,  książę  pomorski  Warty  sław  IV,  za 
którym  oświadczyli  się  jednomyślnie  rycerze,  duchowieństwa 
i  miasta.  Pospieszył  więc  Wartysław  IV,  w  otoczeniu  prałatów, 
do  Stralzundu,  gdzie  2  grudnia  r.  1325  przyrzekł  klasztorom, 
prałatom,  wasalom,  rycerzom,  knechtom,  miastom,  osadom  i  chło- 
pom, że  prawa  ich,  swobody  i  zwyczaje  beż  żadnej  zmiany,  zacho- 
wa,  a   urzędy   fogtów  i  radnych  tylko  tuziemcy  zajmować  będą. 

Następnego  dnia  3  grudnia  Wartysław  IV  przywileje  Stral- 
zundu potwierdził,  a  4  grudnia  rada,  wasale  i  wszyscy  mieszkańcy 
księstwa  Wartysława  IV  za  ich  prawdziwego  pana  uznali  i  przy- 
sięgę na  wierność  mu  złożyli.'^)  Tak  jednomyślne  i  radosne 
wprowadzenie  księcia  pomorskiego  na  tron  rański,  pobudziła 
przedstawicieli  pobocznej  linii  książąt  rańskich  panów  z  Podbórza 
i  Krystowa  nietylko  wstrzymać  się  od  wystąpienia  ze  swemi  pra- 
wami do  władzy  książęcej,'*^)  lecz  i  do  założenia  razem  z  innymi 


• 


'*)  Kantzow,  Pomerania  I,  313;  r.  1321  oznaczony  według  Gebhardi,  Allg, 
Weltgeschichte    T.  52,  s.  32. 

'*)     Kantzow,  Pom.   318. 

"■>)  Schwartz,  Historia  finium  Prin.  Rug.  156  nota  w;  Barthold,  Geschichte. 
III,  200. 

'*)  Wyżej,  s.  542  —  3,  wzmiankowaliśmy,  że  według  umowy  Jaromira  II 
z  Boranta  panem  z  Borantenhagen  r.  1249,  krewni  z  pobocznej  linii  książąt  rańskich. 
za  otrzymane  wynagrodzenie  zrzekli  się  na  zawsze  praw  książęcych.  Oprócz  tego 
król  Erik  VII,  troszcząc  sie  o  zabezpieczenie  sobie  spadku  po  Wiszeslawie  III 
(jeszcze  w  tym  czasie,  kiedy  książę  ten  nie  miał  dzieci),  —  wyraził  się,  że  Putbuziis 
in  eventum  extinctae  familiae  regnantis  insulas  Wittów  et  Jasmund  (an.  1309) 
confert.     Ita,  dicens,  ut  praedictae  insulae  ...  ad  heredes  et  successores  predictorum 


-     558     - 

obywatelami  kraju,  hołdu  Wartyslawowi  IV. '^  Prawdopodo- 
bnie, panowie  z  Podbórza,  w  tym  właśnie  czasie  otrzymali  w  len- 
ność  Zudar  i  Lichtme  s.'^) 

Nowoobranemu  księciu  zostawało  uregulować  stosunki  lenne 
do  króla  duńskiego,  ale  ówczesny  król  Krzysztof,  znienawidzony 
przez  własnych  poddanych,  wiosną  r.  1326  uciekł  do  książąt 
meklenburgskich,  a  na  króla  obranym  został  syn  jego  dwunasto- 
letni Waldemar  (7  czerwca  r.  1326).'^)  Krzysztof,  bawiąc  w  Me- 
klenburgu,  porozumiewał  się  z  książętami  meklenburgskimi  i  werl- 
skimi  o  dostarczenie  mu  posiłków  wojennych,  w  celu  wygnania 
Wartysława  IV,  z  księstwa  Kańskiego,  a  w  wynagrodzenie  kosz- 
tów, oprócz  pieniędzy,  przyrzekł  oddać  w  zastawę  ziemię  Trze- 
boczską  z  zamkiem  Hertersburgiem.  Wypadki  w  Danii, 
podając  Krzysztofowi  nadzieję  powrócenia  do  władzy,  wstrzy- 
mały go  od  zamiaru  najazdu  na  Ranę,  tylko  miasto  Trzeboczec, 
rezydencija  wdowy  po  Wiszesławie  III  Agnety,  zdradą  książętom 
werlskim  wydane  zostało.  W  maju  r.  132Ó  Krzysztof,  umoco- 
wawszy sojusz  z  Henrykiem  Lwem  meklenburgskim,  ruszył  do 
Bartu  i  tam  w  przytomności  wasalów  i  radnych  miasta  24  maja 
na  podwórzu  kościelnem  oddał  Wartysławowi  IV  z  siedmiu 
chorągwiami  księstwo  Kańskie,^*')  Wkrótce  potem  Warty- 
sław  IV  zachorował  i  nie  doczekawszy  starszego  syna  swego 
Bogusława,  który  spiesząc  do  ojca,  był  już  w  Greifswalde,  umarł 
w  Stralzundzie  i  Augusta  r.  1326.^^)  —  Śmierć  księcia  wywołała 
straszny  niepokój.   Mieszkańcy  Stralzundu  oświadczyli  się  za  sy- 


militum  devolvi  perpetuo  poterunt  et  debent,  si  idem  dominus  Witzlaus  Rugiano- 
rum  princeps  absąue  prole  herede  legitimo  moritur,  Quando  ipsius  terra  ad  nos 
successores  nostros  reges  Daniae  fuit  devoluta.  Schwartz,  Historia  finium.  Princ. 
Rug-   157  nota  o. 

")     Gebhardi,  AUgem.  Weltg.  T.   52,  s.  33. 

'8)  Barthold,  Gesch,  III,  198  przyp.  i,  na  podstawie  Schwartza,  Lehnhistorie, 
s.  326. 

'9)     Dahlmann,  Gesch.  v.  Danemark.  459,  461. 

^")  Schwartz,  Historia  finium...  158,  nota  s;  Gebhardi,  jak  wyżej  s.  34: 
Fock,  Rugensch.-Pom.  Gesch.  III,  69. 

*^)     Schwartz,  jak  wyżej   162  nota  c,  d. 


I 


—     559     — 

nem  nieboszczyka  Bogusławem,  a  15  rycerzy,  147  knappów  fań- 
skich pod  przewodnictwem  Stój  sława  i  Boran  ty  panów  z  Podbórza, 
połączyli  się  ze  Stralzundzianami  w  celu,  aby  bez  ich  zgody  ża- 
dnego nowego  pana,  ani  opiekuna  małoletnich  dzieci  Warty  sława 
IV  nie  uznawać. ^2)  Posłowie  rańscy  prosili  króla  Waldemara 
udzielić  synowi  Wartysława  IV  w  lenną  posiadłość  spadek  po 
ojcu,  dodawszy  przytem,  że  opiekunowie  małoletnich  książąt 
i  baronowie  kraju  wyrazili  gotowość  stanąć  do  obrony  kraju 
przeciw  wszelkim  wdzierstwom  postronnym.  Ale  król  Krzysztof, 
bawiąc  w  Roztoku.  wskutek  zabiegów  książąt  meklenburgskich 
i  werlskich,  6  Augusta  r.  1326  całe  księstwo  w  lenność  im  nadał, 
za  ogromne  wynagrodzenie.  Miasta  jednak  w  połączeniu  z  rycer- 
stwem stały  wiernie  przy  książętach  pomorskich,  odparły  wszy- 
tkie  najazdy  nieprzyjaciół  i  wytrwałością  zapewniły  połączenie 
księstwa  Kańskiego  na  kilka  wieków  z  Pomorzem.  Natem  koń- 
czymy dzieje  książąt  rańskich.  Dalsze  zaś  dzieje  Rany,  pod  pano- 
waniem książąt  pomorskich,  w  zakres  niniejszej  pracy  nie  wchodzą. 
Dla  dogodności  czytelników  przytaczamy  rodowód  książąt 
rańskich. 


®-)  Stralzunder  Bundesbrif  anno  1326.  Klempin  und  Kratz,  Matrikeln 
s.   100. 

Napisy^  na  pieczęciach  Stojslawa  i  Boranty  panów  z  Podbórza  patrz  w  Boh- 
lena,  Gesch.  v.  Krassow.  II,  tablica  IX. 


—      Sóo     


—i-  ^ 


^  i. 


w 

cr 

o 

w 

i 

3 

cr 

"o 

o 

s 

<— ( 

p 

c: 

3 

•5 

3. 

t  "w 

na    3 


-^    3   3 
0 


^    S    o 


p 


S   3 
i' »? 


C/3 

3 

rł- 
O 

no 


<^  *     c 

,5    o    3 


""  g  "-erą 
r,  CS  O 

-   p 


5r  » 


E  3 


H.  W  o 


nr-"' 


3  ^  cr  » 


■  i" " 


3 

p 


o     o 


i-'  s 
^-  >  - 

PT-    3      _ 


2. 


Oj 
O 


-    o-    p 
c^  2.   O 

t  "  3 


00  3 


^  M  P 

<    V  O 

x^  "^ 

F    -I  Ci 

?  p 


"O       N>       P 


^ 


o- 

"B    ^  3  <^ 

2  p  -  a» 

3  -I 

2  ^-w  2 

"5  S.  "^  3 

^   .(Tl'  fP  ~" 

^"  O  3  ^ 

.  P  -s  -■  = 


N      fD 


td 


o 


^E.^ 


^ 


£. 


IŁ   a    ^ 


09 


i  3  ^  3  < 

1 2  ^'  2  s 

^     -"  P  N  < 

p  O  £1  ^ 


-h 


^  5. 


C/D 

w    p 

o    3 

o 
•n 

O) 


M     CD 

I       '^ 


D.    K  05 

(3       -•  -J 

3-    5:  O 

p  '^  -• 


S'^ 


a    ^    o 


=1.    O 


O 

cr 

N 
P 


—     56i      — 
3.    Kościół  i  duchowieństwo. 

Pomimo  sporów  między  biskupami  szweryńskim  i  roskild- 
skim  o  granice  dyecezji,^-^)  faktycznie  wyspa  Rana  podlegała  ju- 
rysdykcji biskupa  roskildskiego,  a  lądowe  posiadłości  rańskie  — 
biskupowi  szweryńskiemu.  Ale  najgorliwsza  opieka  otaczał  lud  no- 
wonawrócony  sani  książę  Jaromir  I.  Przez  niego  założony  został 
pierwszy  na  Ranie  klasztor,  mianowicie  mniszek  zakonu  cyster- 
sów, w  Górze,  Sancta  Maria  de  Góra  (Monasterium  in  monte  in 
Ruya)  r.  1193.  Na  uposażenie  klasztoru  tego  książę  przeznaczył 
dobra  ziemskie :  Dargolice,  Karów,  Żegestice,  łąg 
zwany  Zabrodzie  i  Witów  na  wyspie  Ranie  położone. 
Na  lądzie  zaś  klasztor  posiadał  osady  i  dochody  w  pieniądzach 
i  w  naturze,  w  okolicach :  Ostrożnej,  Bukowie,  Gostko- 
w  i  e,  Szczytnie,  Trzeboczcu,.  Barcie  i  t.  d.**) 
W  kilka  lat  później  Jaromir  z  żoną  swą  Hildegardą,  korzystając 
z  pobytu  w  Hildzie  cystersów  zbiegłych  z  Dargunia^'^),  założyli 
według  podania  w  r.  1199,  klasztor  cystersów  w  Hildzie,  po 
niemiecku  Eldena  zwany.  Na  uposażenie  klasztoru  tego  książę 
przeznaczył  osady :  Rado  wice,  Wampand,  Leśnice, 
Darżym,  Kamieniec,  saliny  i  lasy,  30  marek  rocznie  z  kar- 
czmy w  Gostkowie,  mieszkańców  zaś  osad,  którzy  od  klasztoru 
mieli  podacze,   oswobodził  od  wszelkich  podatków  i  służebności.  ^^) 


83)     Wyżej  s.   537. 

s^)  A.  1 193,  primam  mansionem,  que  lingua  slavica  dicitur  gar  goli  z, 
cum  silva...  alteram  que  h  a  r  v  a  dicitur,  tertiam  in  Segozszi,  quartam  in 
unollungh,  que  dicitnr  Szabroda,  quintam  in  W  y  t  h  u  y.  Wydawczy  ko- 
deksu Pomorskiego  utrzymują,  że  lepiej  czytać  dargolizi  niż  gargolizi; 
Maciejowski  zaś  uważał,  że  wyraz  ten  wypada  czytać  Jarraolicy  (Hist.  Pr.  Slow. 
II,  §  100),  t.  j.  siedziba  robotników  ciągłych,  raczej  takich,  którzy  ze  sprzeżaju  by- 
dła w  jarzmach  (jugera),  mieli  pociąg  (tiaglo)  dla  uprawy  roli. 

88^  Wyżćj  s.  481  przyp.j  2q.  A.  1188  Conventus,  qui  missus  fuit  de  Esrom 
in  Dargun,  venit  in  Hilda  (Klempin,  Nr.  136).  Rok  oznaczony  mylnie,  zamiast 
prawdopodobnego   1189.     Tamże. 

^^)  A.  1207.  Colonos  et  villarum  claustralium  habitatores,  ecclesie  p  o  d  a- 
i  z  a  ra  habentes,  liberos  ab  omni  esactione  ac  ser\'icio  constituimus,  Hasselbach, 
Cod.  Nr.  85  ;  Klempin,  Ur.-buch.    Nr.   145.    O  podaczy  niżćj  w  bieżącym  §   s.  582. 

Tom  IV.  36 


—        5Ó2        — 

W  parę  lat  później,  pomnażając  posiadłości  i  przywileje  klasztoru 
(r.  1209),  Jaromir  I  oswobodził  dobra  klasztorne  od  wszelkich 
wypraw  wojennych,  zuedłiig  obyczaju  ludu  słozuiańkiego,  budowa- 
nia i  reperacji  grodów  i  mostów,  od  wszelkich  podatków  i  słu- 
żebności nikomu  więcej  jeno  Bogu  i  klasztorowi.  Przytem,  udzielił 
mnichom  prawa  sprowadzać  i  osadzać  w  posiadłościach  klasztor- 
nych według  swćj  woli:  Dauózo,  Niemców,  Słozuian  i  ludzi  wszel- 
kiego pozvołania^  tudzież  użytkoiuauia  pracy  ich,  —  karczmy  zaś 
utrzymywać  według  zwyczaju  słowiańskiego,  niemieckiego  lub 
duńskiego.^'') 

Trzeci  klasztor  założył  już  Wiszesław  I  w  r.  1231  nad  rzeką 
Kampnicą  w  ziemi  Trzeboczskiej,  dla  cystersów,  zwany  Campus 
Nouus  (Neue-Kamp),^^)  uposażył  go  kilku  wsiami,  300  łanami  lasu 
na  karczunek  i  przywilejem  siedlenia  na  ziemiach  klasztornych 
kolonistów  wszelkiej  narodowości,  za  wyjątkiem  ludzi  książęcych ; 
przytem  obdarzył  książę  mnichów  prawem  sądownictwa  na  ob- 
szarze posiadłości  klasztornych  we  wszelkich  sprawach.^®)  Nie 
zapomniał  książę  i  o  klasztorze  cysterek  w  Górze,  który  w  roku 
1232  obdarzył  nowemi  posiadłościami  z  młynami  i  ludźmi  dziesię- 
tnymi zwanymi,  aby  do  posług  klasztornych  służyli.^®) 


^')  A.  I209.  Colonos  et  villarum  cbustralium  homines  ab  omni  e  x  p  e  d  i- 
tione  gentis  Slavice,  et  urbium  edificatione  et  poncium  structura  i  t.  d.  De- 
dimus  eciam  eis  perfectam  libertatem  convocandi  ad  se,  ac  collocandi  ubicunąue  volu- 
erint  in  possessione  predicte  ecclesie  Dacos,  Teutonicos,  Slauos  et  cujusąue  artis 
homines,  et  ipsas  artes  exercendi . . .     Hasselbach,  Cod.  Nr.  88. 

*^)  Na  miejscu  klasztoru  Neuekamp,  leży  teraz  m.  Francburg,  założone  przez 
księcia  Bogusława  XIII  w  r.   1587. 

*^)  A.  1 23 1,  villam  Richeberg  cum  patronatu  ecclesie  ejnsdem,  et  Suita, 
villam  Craconis,  villam  R  a  t  w  a  r  d  i  ex  ea  parte  rivuli,  qui  dicitur  M  e  d  o- 
n  i  c  h  e,  qua  sita  est  villa  W  1  f  e  r  i ,  cujus  termini  extenduntur  usque  ad  molendi- 
num  Richolfi,  .  . ,  trescentos  mansos  nemoris  extirpandos,  quatuor  stagna,  quorura 
trium  nomina  sunt :  Dolge,  Buchoiwe,  Nigas...  Preterea  dedimus  fra- 
tribus  . . .  iudiciariam  potestatem  super  universos  servientes  ipsis,  et  colonos,  et  ce- 
teros  in  bonis  ecclesie  commorantes,  in  omni  causa.  Hasselbach,  Nr,  188. 

*")  homines  insuper,  qui  dessitli  nominantur  liberi  contulimus  ut  eidem  clau- 
stro  deserviant  (Hasselbach,  Nr.  193).  W  przeszłym  wieku  Dreger  mniemał,  że  des- 
sWi  po  słowiańsku  znaczy  to  samo,  co  Bretschneider,  oder  Holz-sager  (Hasselbach, 
Codex,  s.  440),  ale  już  Hilferding  zauważał,  że  dessitli  jest  zepsutem  wyrażeniem  in- 


—     563     — 

W  początkach  panowania  Jaromira  II  (1250— 1260),  do  księ- 
stwa   Kańskiego    przybyli    kaznodzieje    zakonów    dominikanów, 
franciszkanów    i    karmelitów    w    celu    osiedlenia    braciszków   na 
terrytorji  rańskiej.  Książe  oplatany  przez  duchowieństwo,  a  może 
i  nie  pojmując  zamiarów   germanizacijnych  mnichów    cudzoziem- 
skich,  życzył  na  brzegach   ciąśniny  Zundskiej  dwa  klasztory  za- 
łożyć:   dominikanów    zwanych    czarnymi    i    franciszkanów    zwa- 
nych szarymi    mnichami.     Jakoż   w  r,   125 1  dominikanie    pomie- 
szczeni   zostali    w  Stralzundzie,**)    a   na    pomieszczenie    drugiego 
klasztoru,    książę   wybrał   m.  Bart,    ale   niespodziewanie    spotkał 
opór  ze  strony  mieszczan,  którzy  znając  chciwość  duchowieństwa 
niemieckiego,  oświadczyli,  że  nie  myślą  znosić  nadużyć  mnichów 
i  dążenia  ich  do  zabrania  w  ręce  swe  wszystkich  majątków  miej- 
skich.    Książe  zamierzał  siłą  zmusić  mieszczan  do  posłuszeństwa, 
a  dla    zjednania    przychylności  do  swych   zamiarów,   oświadczył, 
że   dla    dogodności    miasta,    możnaby  prawo    słowiatiskie  usunąć, 
a  prawo  niemieckie,  mianowicie  lubekskie,  wprowadzić  w  użycie.^-) 
Lecz    gdy  to  nie    poskutkowało,    książę  w  celu    zjednania   sobie 
mieszczan,  przyznał  im,  za  niewielką  daninę   coroczną  w  naturze 
żytem,  jęczmieniem  i  sianem,  prawo  na  wszystko,  co  się  znajdo- 
wało   w  obrębie  terrytorji  miejskiej,  granice  której  aż  do  morza 
posunął.     Gdy    nareszcie  i  to  nie  pomogło,    książę    dokumentem 
r.  1255    zobowiązał  się  w  obrębie  terrytorji   do   miasta  należącej, 
nigdy  żadnego  konwentu  lub  zakonu  ani  fundować,  ani  z  innego 
miejsca    przenosić,    bez    wyraźnego    na    to    zezwolenia   miasta.*^) 
Obawa  mieszczan  nie  była  płonną,  albowiem  za  Jaromira  II  i  ojca 
jego  Wiszesława  I,  duchowieństwo,  nabywając  ciągle  posiadłości 


nego  wyrazu,  zapewne  dessetlici,  dessiatliki,  desiatniki  (IICTOp. 
E8.rrifiCK!iXT>  C.iaRaHT,.  s.  520).  W  dokumentach  pomorskich,  obok  ludzi  in- 
nych kategoryi,  spotykamy  i  decimarii.  Sa  to  bezwątpienia  ci  sami.  którzy 
w  dokumencie  r.  1232  nazwani  dessitli,  co  w  poprawnej  formie  być  mogło  dzie- 
siętni    O  decimariach  wyżej  §  73,  przyp.  205  na  str.   515. 

»»)     Klempin,  Pom,  Urk.  Nr.  530. 

•*)     Kantzow,  Pomerania  I,  s.  249 — 250. 

*')     Prumers,  Pomer.  Urk.-buch.  Nr,  604. 

36* 


—   564   — 

ziemskie,  nietylko  przez  nadania  i  darowizny,^^)  lecz  i  za  pienią^- 
dze  od  książąt,^'^)  wzrastało  w  zamożność  i  w  połączeniu  z  rycer- 
stwem niemieckiem  ster  rządu  we  własne  ręce  zabierało,  a  za- 
dłużeni książęta   nie  mogli  temu  postawić  przeszkody. 

Klasztor  Hildeński,  niezadawalając  się  obszernemi  posiadło- 
ściami nietylko  na  terrytorji  rańskiej;  lecz  i  nabytej  od  książąt 
pomorskich  w  kasztelanii  wolegoszczskiśj,  którą  niemiłosierdnie 
germanizował  w  połowie  XIII  w.,'-"*)  dobił  się,  że  mu  Jaromir  II 
odstąpił  w  r.  1252  półwysep  Radowicki  na  w.  Ranie,  jako  wy- 
nagrodzenie za  annuatę  6  marek,  którą  ksidże  obowiązany  był 
płacić,  i  za  dopłatę  księciu  30  marek.  Przy  tem  książę  oswobo- 
dził ludzi  klasztornych  od  wszelkich  obowiązków  ziemskich,  tu- 
dzież od  podatku  adwokatom,  bedelom  i  prystawom.**^  —  Naby- 
wszy jeszcze  inne  dobra, ''^)  klasztor  Hilda  wyjednał  u  Wiszesława 
II  w  r.  1276  potwierdzenie  granic  na  półwyspie  Radowickim. 
Granice  te  zamykała  stara  fosa,  morze,  rzeczka  Siekier- 
n  i  c  a ,  uroczyska:  Górna- Łab  i  Radowcki  przylądek. 
Przytem    mnichy    otrzymali    jeszcze    prawo    wyższego   i  niższego 


f**)  Wiszesław  I,  darował  r.  1232  kaplicy  w  Korenicy  wieś  Gawarne  cum 
hominibus  et  omni  servicii,  quod  nobis  et  terre  debetur;  w  r.  1241  klasztorowi 
Hildzie  nadał  kilka  wsi,  lasy  i  saliny.  W  jesieni  tegoż  roku  potwierdził  temuż  kla- 
sztorowi posiadanie  wyspy  Kostno  (Kos),  która  ksiaże  Barnuta  przed  śmiercią  swa 
podarował.  Z  swojej  strony  Wartysław  III  dymiński,  potwierdzając  nadania  przod- 
ków, dodał  w  r.  1248  nowe  posiadłości  aż  do  locum  antiąuicastri,  qui 
dicitur    Guttyn.    Klempin.   Cod.   Nr.  478. 

^^)  E.  1242  Wiszesław  I,  sprzedał  klasztorowi  Hildzie  wieś  Perun  ż  m.  NO. 
od  Francburga. 

»«)     Wyżćj  na  s.  511  przyp.   186,   187,   188. 

»')  R.  1252  ab  omni  exactione  advocatorum,  bedellorum  et  pristallorum 
(Hasselbach,  Nr.  472).  Uwaga:  nazwa  pristallorum  jest  to  samo  co  w  dokumen- 
cie r.  1306  Przybora  z  "Wilmenic:  nuntius  qui  pristaw  dicitur  (Fabrycius,  Urk. 
IV,  Nr.  571.)  —  Por.  co  powiedziano  wyżej  str.  393,  przyp.  240.  Z  biegiem  czasu 
nazwa  pristawa  w  ustach  Niemców  przeistoczyła  się  w  predikat,  ztąd  znalazła  się  ro- 
dzina Pristawów,  z  których  Gottlob  Samuel  Pristaf  na  Pomorzu  pisał:  Historische 
Erklerung  aller  Wendischen  und  Slavischen  Namen  1753.  —  Baltische  Studien  XXVII. 

®®)  R.  1264.  Wiszesław  II  podarował  KI.  Hildzie  saliny  przy  rzece  Hylde 
(fluss  Ryk),  osadę  Henichenhagen,  którą  miles  Kabolt  i  jego  następcy  nielegalnie 
zatrzymywali.     Priimers,  Urk.   Nr.  846. 


-     565      - 

sadownictwa  na  obszarze  klasztornych  posiadłości,**)  Braciszkom 
działo  sie  nieźle,  pieniędzy  w  gotówce  mieli  dosyć,  kiedy  w  roku 
1295  klasztor  mógł  zapłacić  Jaczonowi  z  Gostkowa  i  żonie  jego 
Cecisławie  z  domu  panów  Podbórzskich,  braciom  jej:  Przyborowi 
z  Wilmenic,  Mikołajowi  i  Cieszkowi  z  Podbórża  i  Agonowi  sy- 
nowcowi Mikołaja  Hak  iioo  marek  denarów  słowiańskich  za  pół- 
wysep Radowicki,  który  chociaż  już  przedtem,  jak  wzmiankowa- 
liśmy, ustąpiony  był  klasztorowi  przez  Wiszesława  II  w  r.  1276, 
ale  michy,  nieżałowali  pieniędzy  byle  załatwić  pretensije  Jacza 
z  Gostkowa,  żony  jego  i  innych  osób,  o  nielegalnem  przez  mni- 
chów posiadaniu  półwyspu,  którym,  wzmiankowane  wyżej  osoby, 
od  niepamiętnych  czasów  na  prawie  feodalnem  władały.^"")  Książe 
Wiszesław  II,  za  zgodą  synów  swych  Sambora  i  Wiszesława  III, 
umowę  tę  zatwierdził  i  nowemi  swobodami  klasztor  obdarzył 
(r.  1295).^'^^)  Odtąd  północna  część  półwyspu  Radowickiego 
zasłynęła  pod  nazwą  IMonchgut,  a  dawniejsza  nazwa  słowiań- 
ska znikła,  jak  wiele  innych  nazw  miejscowych,  pod  wpływem 
mnichów  hildeńskich,  w  niemieckie  przekształconych. 

Nie  mniejszą  chciwością  słynęli  mnichy  klasztoru  Neue- 
kamp,  o  hojnem  uposażeniu  którego  wspomnieliśmy  wyżej.  Nie- 
dość  im  było  nadanych  przy  fundacji  klasztoru  300  łanów  lasów, 
wykarczowanie  i  zaludnienie  których  wymagało  ogromnej  pracy 
i  czasu,  lecz  najgorętszem  pragnieniem  ich  stało  się  rozszerzanie 
swych  posiadłości,  do  czego  najusilniej  dążyli.  Książęta  ujęci 
zabiegami  mnichów,  czynili  pobożne  ofiary  na  rzecz  klasztoru, 
długi  zaś  pobudzały  książąt  do  sprzedawania  wszystkiego,  co  się 
sprzedać  dawało.  Poczęło  się  to  za  Wiszesława  I,  posuwało  się 
dalej  za  Jaromira  II,  który  na  wojnę  z  królem  duńskim  potrze- 
bował pieniędzy,  a  za  Wiszesława  II  nastąpiła  prawdziwa  wy- 
przedaż wszelkiej  nieruchomości  państwowej.'®-)    Klasztor  wzbo- 


9»)  Priimers,  Nr.  1031. 

lOOj  Priimers,  Xr.   1709. 

loi)  Priimers,  Nr.  1710. 

102)  Wiszesław  I  sprzedał  klasztorowi  Neuekamp  r.   1242  wieś  Peoin  z  rybo- 


—     566     — 

gacał  się,  rozporządzał  takiemi  ogromnemi  środkami  pienię- 
żnemi  że,  za  opłatą  w  r.  1282  jednorazowo  1500  marek  bis- 
kupowi szweryńskiemu,  oswobodził  się  od  corocznej  ze  swych 
posiadłości  opłaty  dziesięciny.'"-^).  —  I  dalej  jął  się  posiadłości 
swe  rozszerzać,'"*)  pieniądze  gromadzić  z  takiem  powodzeniem, 
że  mnichy  zamierzyli  filtję  własnego  klasztoru  ufundować  na  wy- 
spie Hidense,  położonej  po  zachodniej  stronie  wyspy  Rany, 
do  czego  dopomagali  im  książęta,  podarowawszy  w.  r.  1296  całą 
wzmiankowaną  wyspę,  z  rybołówstwem,  osadą  Czarnącinem 
i  sądownictwem.  Ale  przytem  mnichy  kupili  od  książąt  za  2000 
marek  wyspę  C  y  n  g  s  t  i  przyległe  pobrzeże,  gdzie  do  morza 
wpadają  rzeki :  Prerowa,  Nyenowa,  Brzeźnica,  z  la- 
sami i  łąkami,  za  wyjątkiem  łąki,  należącej  do  m.  Bartu  i  prawa 
polowania,    które    książęta  dla  siebie    zachowali.'"^)     A  gdy  filia 


lowstwem  w  jeziorze  B  a  n  d  i  n ,  pozwolił  nabyć  osady  Mukenhole  i  Iiida- 
ginęSacerdotis  od  rycerza  Jwana  i  podarował  polowe  z  tych  osad  dziesic- 
ciny^  —  r.  1245  nadał  patronat  kościoła  w  Trzeboczcu;  w  r.  1253  Jaromir  II  przy- 
znał temuż  klasztorowi  6  huf  we  wsi  Grancin,  nabytych  od  rycerza  Jwana, 
a  r.  1257  pozwolił  klasztorowi  zbudować  drugi  młyn  na  rzece  Małćj  Trebli; 
r.  1264  Wiszesław  II  pozwolił  klasztorowi  brać  corocznie  z  młyna  książęcego 
w  K  o  n  r  a  d  e  s  h  a  g  e  n  po  20  szefli  żyta  i  łowić  rybę  w  jeziorze  P  u  t  n  e  ,  nie 
na  mocy  prawa,  lecz  z  łaski  książęcej,  r.  1265  potwierdził  nabycie  przez 
klasztor  młyna  w  Konradeshagen,  r.  1267  podarował  klasztorowi  2  hufy  w  Vo  gel- 
sang,  r.  1268  potwierdził  nabycie  2  huf  od  różnych  osób;  r.  1269  podarował 
wieś  Bocholte,  a  r.  1 270  dwa  łany  wYlemingstorp  i  polowe  dziesięciny ; 
w  r.  1276  tenże  Wiszesław  II  sprzedał  klasztorowi  wieś  Konradeshagen 
z  młynami  za  120  marek,  r.  1280  nadał  na  własność  wieś  Wendeschen-Bar- 
nekowe,  r.  1281  sprzedał  posiadłość  wGerbordeshagen  za  150  marek 
r.  1282  odstąpił  prav/a  książęce  na  młyn  w  Konradeshagen  i  zapewnił  klasztorowi 
niezależność  młyna  tego  od  młyna  w  Stralzundzie.  Hasselbach,  Codex  Pommer. 
Nr.  309,  345,  489;  Priimers,  Pom.  Urk.  iMr.  637,  748,  787,  855,  861,  879,  929 
1026,  1 184,   1 195,  1244. 

^^^)     Klempin,  Pom.  Urk    s.   499. 

i"*)  R.  1283,  mnichy  kupili  od  Wiszesława  II  wieś  Kutsekowe  za  lOO 
marek,  r.  1284  za  50  marek  4  łany,  qui  Salicowe  dicitur,  '/g  hufy  wLangen- 
dorp,  I  łan  w  Stremlowie,  jezioro  Putne,  roku  1293  mnichy  okazali 
nawet  Wiszesławowi  II  laskę,'  oswobodzeniem  go  od  zastawy  czynszu,  z  50  tremo- 
diów  żyta,  z  młyna  w  Konradeshagen,  za  400  marek.  Priimers,  Pom.  Urk.  Nr.  1279, 
1291,  1322,   1631,  1665. 

i06j     Priimers,  Nr.   1764. 


—     567     — 

klasztoru  na  wyspie  Hidense  ufundowana  została,  książęta  oswo- 
bodzili ją  od  pieniężnych  opłat,',  jakie  należały  od  każdej  osoby, 
na  wyspie  zamieszkałej.^"*^) 

Inne  klasztory  niniejszemi  posiadłościami  władały.  Klasztor 
w  Górze,  oprócz  dóbr  i  docłiodów,  nadanych  mu  początkowo 
w  r.  1 193,  posiadał  jeszcze  kilkanaście  osad.^**")  Klasztory  i  ko- 
ścioły zagraniczne  także  z  pobożności  książąt  korzystały:  kapi- 
tuła raciborska,  z  nadania  Wiszesława  Ir.  1225  posiadała  wieś 
Putice,  kapituła  ryzka  posiadała  od  roku  12 17  hufy  we  wsi 
G  u  s  ti  n,  a  mieszkańcy  ziem  do  tej  kapituły  przynależnych,  cie- 
szyli się  oswobodzeniem  od  wszelkich  powinności  ziemskich. 
Klasztory:  Campus  Solis(w  Ks.  Meklenburgskiem),  J  w  a  n- 
k  o  w  s  k  i  (w  ziemi  Doleńskiej)  także  niewielkimi  dobrami  w  po- 
siadłościach rańskich   obdarzone  były. 

Łącząc  do  gromady  wyżej  wymienione  dobra  duchowne, 
trudno  pojąć  jak  mogło,  stosunkowo  szczupłe  księstwo  Rańskie, 
na  swych  barkach  taki  ciężar  utrzymać,  tem  bardziej,  że  ducho- 
wieństwo, starając  się  o  exempciję  dóbr  kościelnych  z  pod  prawa 
krajowego,  wyczerpywało  środki  skarbu  książęcego,  a  obowiązki 
i  ciężary  ziemskie  zwalało  na  resztę  osad,  które  były  jeszcze 
wolne  od  władzy  duchownej. 

Co  się  tyczy  narodowości  duchowieństwa  rańskiego,  to  w  sze- 
regach jego,  jak  się  ze  źródeł  przekonywamy,  niebrakowało 
Słowian.  Znani  są  kapłani:  Janik  Klistyrowic  (1207),  Dobrosław 
w  Perunie  (1242),  Radosław  (1248),  Marcin  Klisarynic  (1249), 
Marcin  Klicerowic,  kapelan  Jaromira  11(1253),  nawet  syn  księcia 


^*"')  A.  1300  ,  .  .  ut  nec  kopenninghe  siue  muntepennighe  nec  scattinge  quis- 
quam  hominum  in  perpetuum  possit  vel  debeat  ab  hominibus  memoratam  insulam 
inhabitantibus  vel  ab   ipsis  fratribus    modo  ąuolibet  extorquere.   Priiniers,    Nr.   1933. 

10')  R,  1250.  Na  półwyspie  Witowie,  osady:  Dros  (Iresz?),  N  o  b  i  n, 
Driwolk,  Ci  arb;  na  półwyspie  Jasmundzie:  Łom,  Szale,  Promoizel 
(Premyslaw),  Z  a  g  a  r  d,  B  1  i  z  o  w,  Łąka;  w  adwokacji  Rambin:  Gu  c  i  n,  M  e  1  n  o, 
S  i  e  r  a  f  (Serów  ?);  w  ziemi  Trent :  Lubanowice,  Lubice,  Barschw  yz, 
Suszina  (Hasselbach,  Cod.  Nr.  448).  W  r.  1278:  W  y  r  e  y  e,  r.  1283:  Bosko- 
wice,  r.  1291  kaplica  w  Rugard,  r.  1296  wieś  Góra  na  pól  wyspie  Witowie. 
Priimers  Nr.   1090,  1280,  1582,  1762. 


—     568     — 

Wiszesława  I  Jarosław  był  proboszczem  w  Trzeboczcu  (1237 — 41). 
Było  bezwątpienia  więcej  kapłanów  ze  Słowian,  albowiem,  w  pó- 
źniejszym nawet  czasie,  kiedy  germanizacija  dotknęła  już  lud 
rański,  znajdujemy  jeszcze  księży  z  imionami  słowiańskiemi :  Jana 
Mirosława  i  Jana  Wiktora  prezbiterów  officiałów  w  ziemi  Rań- 
kiej  i  Żelentyna  księdza  w  Zabrodziu  (r.  1390).  Kapłani  słowiańscy 
bezwątpienia  znali  język  ojczysty,  ale  w  jakiej  mowie  lud  nau- 
czali wiadomości  nie  mamy.  Nie  posiadamy  także  żadnego 
pomnika  religijnego,  ani  wzmianki  o  stosunku  kapłanów  do  ludu 
swego,  lecz  biorąc  na  uwagę  to,  co  się  stało  w  księstwie  Rań- 
skiem  z  narodowością  słowiańską,  wypada  przyjść  do  przeko- 
nania, że  księża  słowiańscy  dyscyplinowani  przez  hierarchiję 
niemiecką,  nie  mogli,  czy  nie  śmieli  podjąć  głosu  nie  już  przeciw 
tendencyjnemu  pozbawieniu  ludu  barwy  narodowej,  ale  przynaj- 
mniej w  imię  podniesienia  moralności,  przez  nauczanie  ludu 
w  zrozumiały  mu  mowie.  Obojętność  kapłanów  słowiańskicli 
do  narodowości  własnej,  była  głównym  powodem  do  zaniedbania 
przez  książąt,  szlachtę  i  lud  mowy  ojczystej  i  rychlejszego,  niżby 
spodziewać  się  wypadało,  —  wynarodowienia.  A  jak  głęboko 
kapłani  słowiańscy  przesiękli  niemczyzną  już  w  XIII  w.,  dowo- 
dem tego  może  być  syn  księcia  Wiszesława  II,  biskup  kamieński 
Jaromir,  który  przecie  będąc  księciem  i  biskupem  (1290—1295), 
mógł  był  wprowadzić  duchowieństwo  i  oświatę  ludu  na  drogę 
narodową,  a  jednak  niepomyślał  nawet  o  tem! 

4.    Podział  ludności  na  stany. 

a)  Szlachta. 

U  Ranów,  podobnie  jak  u  innych  Słowian,  była  od  niepa- 
miętnych wieków  szlachta,  która  w  XII  w.  dała  się  poznać,  jako 
stan  przodujący  w  narodzie,  podwładny  panującemu  księciu,  ale 
osobiście  swobodny,  posiadający  własność  ziemską  dziedzicznie, 
piastujący  ważniejsze  urzędy,  wprawdzie  z  woli  księcia,  ale  z  za- 
chowaniem prerogatyw,  jakie,  według  obyczaju  narodowego,  do- 


—     569     — 

stojnikom  państwowym  przysługiwały.  W  dokumentacłi  łaciń- 
skicli  szlacłitę  zwano  nobilami,  milesami,  panami  (domini);  na- 
rodowa nazwa  niewiadoma,  ale  prawdopodobnie  miano  k  n  ę  ź 
każdemu  szlachcicowi  przysługiwało,  tak  samo  jak  teraz  u  Ser- 
bów łużyckich,  zamiast  naszego:  pan,  mówią:  knjeź. 

Imiona  osobowe  szlachty  rańskiej  były  czysto  słowiańskie, 
z  zachowaniem  dźwięków  nosowych,  jak  n.  p. :  Boranta,  Pantin, 
Wancmir,^*^)  ale  już  w  XIII  w.  używały  si§  i  ogólne  chrze- 
ściańskie.  Do  imion  osobowych  dodawano  nazwy  patronymiczne, 
tak  samo  jak  u  Słowian  ruskich  dotąd  się  używ^a.  Zdarzało  sie, 
że  imię  osobowe  stawało  się  nazwą  familijną:  Sum,  Gory- 
sław,  Stojgniew  i  t.  d.  Zbiegiem  czasu  szlachta  rańska, 
naśladując  cudzoziemców,  dodawała  do  imion  osobowych  predikaty 
od  nazw  dóbr  swych  przybierane. 

Za  Jaromira  I  otoczenie  księcia  szlachta  słowiańska  wyłą- 
cznie składała.  Wzmiankują  się  wprawdzie  przy  boku  jego 
Karol  włodarz  (villicus)  i  Ralf  (r.  1193),  ale  to  niekonie- 
cznie mieli  być  Dani  lub  Niemcy,  mogli  być  i  Słowianie,  którym 
przy  chrzcie  imiona  cudzoziemskie  nadano.  Za  Wiszesława  I 
cudzoziemcy  poczęli  wciskać  się  do  orszaku  książęcego,  a  za  Wi- 
szesława II  większą  część  szlachty  wyparli  już  z  dworu  książę- 
cego. Pomagali  do  tego  sami  książęta,  którym  na  umorzenie  dłu- 
gów i  wystawne  otoczenie  dworu  ich  potrzebne  były  środki 
materjalne,  a  te  najłatwiej  można  było  zdobyć  za  ziemie  wypu- 
szczone cudzoziemcom  w  posiadłość  lenną,  zwłaszcza  rycerzom, 
którzy,  oprócz  czynszu,  obowiązani  byli  dostarczać  księciu  pewną 
liczbę  zbrojnych  wojowników  konnych  (Rossdienst)  i  w  potrze- 
bach   osobiście    stawać.  ^•'^)  —  Zamożniejsi  ze  szlachy,   łącząc  sie 


'''^)  u  Słowian  pomorskich  zamiast  polskiego  a,  istniał  dźwięk  starosłowiań- 
ski rtw,  kory  to  dźwięk  oznaczamy :  an. 

i09j  Każdy  lenny  pan  obowiązany  był  suzerenowi  swemu  księcia  rańskiemu, 
według  obszaru  posiadanej  na  prawie  lennem  ziemi,  dostarczać  pewna  liczbę  koni 
z  ludźmi  uzbrojonymi:  Lehnpferde,  Lehnreiter.  W  czasie  30  letniej  wojny,  zamiast 
powinności    tej    w  naturze,    pobierano    pieniądze,    po  20  florenów  za  każdego  konia 


—     570     — 

z  Niemcami,  wytworzyli  mieszana  klasę  rycerstwa  słowiano-nie- 
mieckiego,  które  dzieliło  się  na  rycerzy  (railites,  riddere), 
k  n  a  p  p  ó  w  (armigeri,  knappen)  i  knechtów  (famuli,  servi, 
knechte).  Dopóki  Słowianie  trzymali  się  imion  narodowycli, 
nietrudno  było  tuziemców  od  przybyszów  odróżnić,  ale  gdy 
w  powszechne  używanie  weszły  imiona  niemiecko-chrześciańskie 
a  przybysze  z  Niemiec  poczęli  przywłaszczać  imiona  słowiańskie, 
wtedy  możebność  odróżniania  ludzi  według  narodowości  znikła, 
aż  na  koniec,  pod  wpływem  kościoła  i  otoczenia,  szlachta  uto- 
nęła w  kole  rycerstwa  niemieckiego, 

Do  połowy  XIII  w.  szlachta  rańska  zadawalniała  się  imio- 
nami własnemi,  później  przybierała  coraz  częściej  nazwy  familijne 
1  od  tego  czasu  wytwarzały  się  rodziny  szlacheckie  historycznie 
znane.  —  Badacze  naliczają  w  księstwie  Rańskiem  do  275  ro- 
dzin szlachecko-rycerskich,  z  których  40  słowiańskiego,  niektóre 
wątpliwego,  a  inne  niemieckiego  pochodzenia.'^") 

Najpierwsze  miejsce  pomiędzy  panami  rańskimi  zajmowali 
panowie  Podbórzscy  (nobiles,  barones  slaviae)  podzieleni  na  dwie 
gałęzie:  jedna  od  Stojsława  (f  1193)  brata  księcia  Jaromira  I, 
miała  gniazdo  swe  wPodbórzu  i  Wilmenicach  a  za 
herb  tarczę  podzieloną  w  poprzek  na  dwa  pola,  przedstawiające 
w  górnej  części  orła,  w  dolnej  —  szachownicę;  —  druga  od 
Barnuty  czyli  Boranty  syna  Jaromira  I,  od  siedziby  swej  w  Krys- 
t  o  w  i  e  pod  Greifswalde,  zwała  się  Krystowską.  Syn  tego  Boranty 
Dobiesław  (-j-  1249)  za  herb  miał  głowę  jelenia  z  rogami  w  prawą 
stronę  zwróconą.     Dalsi  potomkowie   wygaśli  w  XIV  w.*")    Zo- 

lennego.  Król  szwedzki  Karol  XI  w  r.  1682  znowu  rozkazał  odbywać  służbę 
w  naturze  (Rossdienst) :  od  10  Ritterhufen  jednego  konia.  Bohlen,  Gesch.  vonKras- 
son,  II,  s.   267 — q. 

***')  Oprócz  wiadomości  dokumentalnych,  w  kodeksach  pomorskich:  Hassel- 
bacfaa,  Klempina,  Prumersa  i  Fabriciusa,  malerjalów  zebranych  w  Klempina  i  Kra- 
tza:  Matrikeln  u,  Yerzeichnisse  der  Pomersche  Ritterschaft  r.  1863,  tudzież  Bohlena 
Geschichte  des  Geschlechts  von  Krasow,  gdzie  dużo  dokumentów  i  wizerunków 
pieczęci  panów  rańskich  z  r.  1316  i  1326,  inne  wiadomości  porozrzucane  są  w  Bal- 
tische  Studien  i  niektóre   w  Jahrbiicher  d.  Meklenb.  Geselschaft. 

*'^)     Tablice  genealogiczne  w  Kfiźka.     Dejeny  narodfi  slowanskych. 


i 


—   571    — 

stała  tylko  gałęź  Podbórzska,  która  aż  do  bieżącego  wieku  cie- 
szyła się  posiadaniem  bez  przerwy  dóbr  przodków  swych  na 
wyspie  Ranie:  Podbórza  i  Wilmenic.  Z  rodu  tego  Boranta 
z  Boranteshagen  wymógł  od  Jaromira  II  ustąpienia  mu  zna- 
cznych posiadłości  na  wyspie  Ranie,  za  co  zrzekł  się  praw  do 
tronu  książęcego. ^'^)  W  r.  13 16  Przybór  z  Wilmenic  i  Stojsław 
z  Podbórza  stali  na  czele  związku  rycerstwa  rańskiego  ze  Stral- 
zundem  przeciw  Wiszesławowi  III,  a  w  r.  1326  Stojsław  i  Bo- 
ranta Podbórzscy  zawarli  sojusz  ze  Stralzundem  w  celu  obrony 
Wartysława  IV.  Ród  ten,  przetrwawszy  burze  za  rządów  duń- 
skieh,  pomorskich,  szwedskich ,  brandenburgskich,  cieszył  si§ 
bogactwem  wziętością  i  do  najpierwszych  panów  pruskich  należał. 
W  męzkiej  linii  wygasł  w  r.   1837.^*^) 

Cieszymirowice  ród,  pochodzący  od  kasztelana  gostkowskiego 
Mieczysława,  ochrzconego  przez  św.  Ottona  (r.  1128),  uważany 
za  najstarszy  na  Pomorzu,  słynął  z  zamożności  i  znaczenia  w  po- 
łowie XIII  w.,  a  rozgłos  zyskał  z  następnego  powodu.  Klasztor 
Hildeński,  z  zapisu  księcia  Barnuty,  posiadał  wyspę,  która 
„w  mowie  ojczystej  zwała  się  Kostno.''"*)  Na  niej  Cieszymi- 
rowice władali  dziedzicznie  łąkami,  które  Sławek  i  Pantan  syno- 
wie Przybysława,  tudzież  Niedomir,  Cieszymir  i  Sulisław  synowie 
Gościsława  Cieszymirowice  sprzedali  (r.  1241)  klasztorowi,  z  wa- 
runkiem aby  im  i  ludziom  ich  z  półwyspu  Z  u  d  a  r  —  shiżyło 
na  tej  wyspie  prawo  wspólnego  użytkowania  lasu  i  wypasu  świń. 
Po  niejakim  czasie  Sławek  i  Niedomir,  przewyższając  prawa  swe, 
zachwycili  133  świnie  klasztorne,  za  co  przez  władzę  duchowną, 
jako  grabiciele  od  kościoła  odłączeni  zostali.  Ciążąca  na  Cieszy- 
mierowicach  klątwa,  zmusiła  ich  do  szukania  przez  kompromis 
zgody.     Za  dozwoleniem   księcia  Wiszesława  I  i  syna  jego  Jaro- 

"2)     Wyżej  s.  542—543. 

^'*)     Kriżek,  jak  wyżej.     Tab.  IV. 

"*)  R.  1 24 1  (zamiast  mylnie  oznaczonego  w  Kodeksie  Hasselbacha  r.  12031 
pod  Nr.  83),  insulam,  ąoe  vocatur  Chosten,  tudzież  w  dokumencie  r.  1247  (za- 
miast mylnie  oznaazonej  daty  w  kodeksie  Hasselbacha  r.  1243 — 1245,  Nr.  407)  insu- 
lam, que    Co  sten    lingua    patria    appellatur.  —  Porównaj  Klempin,  Nr.   382,  457. 


~    572    — 

mira,  wybrani  na  sędziów  polubownych  ze  strony  Cieszyrnirowi- 
ców  Roscisław  krajczy  i  Jan  z  Pyronu,  a  ze  strony  opata  kla- 
sztoru Tomasz  przełożony  nad  w.  Raną  i  braciszek  zakonu  mino- 
rytów Dobiesław  postanowili:  aby  za  karę  panowie  Sławek, 
Niedomir,  Cieszymir  i  Sulisław  prawa  swe,  jakie  posiadali  lub 
w  przyszłości  posiąść  mogli  na  tej  wyspie,  ustąpili  klasztorowi 
na  wieczne  czasy.  Po  zgodzeniu  się  na  to  obiedwóch  stron,  i  za 
pośrednictwem  książąt  Wiszesława  I  i  syna  jego  Jaromira,  panowie 
Sławek,  Niedomir  i  inni  przysięgą  zobowiązali  się  za  siebie  i  za 
następców  swych,  wyrok  ten  szanować,  a  opat  wyklętych  od 
kary  uwolnił  r.  1247.^**)  —  Sprawa  ta  doskonale  charakteryzuje 
stosunki  towarzyskie  na  Pomorzu  w  XIII  w.,  oraz  przemożny 
wpływ  duchowieństwa,  przed  którego  orężem  duchownym  moc 
szlachecka  w  niwecz  obróciła  się. 

W  drugiej  połowie  XIII  w.,  kiedy  szlachta  poczęła  brać 
predikaty  od  dóbr  posiadanych,  z  rodu  Cieszymirowiców  poszły 
trzy  nowe  rody :  a)  z  Łąki :  rycerz  Przybór  z  Łąki  kwitnął  od 
r.  1286  w  orszaku  Wiszesława  II,  żył  do  r.  13 16,  miał  synów: 
Przybora  II,  Sulisława  II;  ich  potomkowie  Niedomiry  i  Sulisławy 
kwitnęli  długo,  a  w  XVII  w.  przenieśli  się  do  księstwa  Meklen- 
burgskiego,  gdzie  dotąd  kwitną.  Zapewne  z  ich  rodu  był  Gu- 
staw von  der  Lankę  (f  1831),  autor  dzieła:  Rugensche  Geschichte. 
Greifswalde.  iSig,^'*')  —  b)  Sławkowice  (Schlawkewiz,  albo  Schla- 
weke),  poszli  od  Sławka,  syna  Przybysława  Cieszymirowica  pana 
na  półwyspie  Zudar  (1241  — 1247),  gdzie  wieś  Schlawkewiz 
nosi  jego  imię.  Rycerz  Sławkowie  figurował  w  orszaku  Jaromira  III 
r.  1283.  Pod  koniec  XIV  w.  Sławkowice  przyjęli  predikat  de 
Stangeberge.  —  c)  Koseny,  albo  Kosany,  dali  się  poznać  w  oso- 
bach; milesa  Kosena  (bez  imienia)  w  orszaku  Jaromira  III  (1283), 
Przybysława,  być  może  syna  poprzedniego  w  r.  1316  i  Jakóba 
mnicha  hildeńskiego  (1275). 


"5)     Hasselbach,  Cod.  Nr,  407;  Klempin,   Pom.  Urk.  Nr.   457. 

"«)     Meklenb.   Jahrbiicher  XI;  Baltische  Studien  1877,  XXVII,  s.   116. 


—     573     — 

Czerniny.  Henryk  de  Zernin  w  orszaku  Jaromira  II  (1248), 
Jan  (1289 — 1 3 10),  później  kwitneli:  Theze  i  Claus  t.  j.  Cieszek 
i  Mikołaj  (1374),  krewni  panów  Podbórzskich.  Herb  mieli  różny 
od  Czerninow  z  Chudenic  i  dla  tego  nie  można  łą.cżyć  do  jednego 
te  dwa  rody.^^") 

Desnezenowice  w  osobie  Myślimira,  który  był  w  orszaku 
Jaromira  III  (1283). 

Gorysławy  prawdopodobnie  potomki  kasztelana  trzeboczskiego 
Gorysława  (122 1  — 1231).  Przenieśli  się  do^  Greifswalde,  gdzie 
Henryk  de  Gorzlau  miał  własność  nieruchomą  (r.    1300). 

Krakcwice  od  Kraka,  imię  którego  poświadcza  osada  Kra- 
ków (villa  Craconis  r.  1231)  pod  Francburgiem  SW.  od  Stral- 
zundu.  Ród  ten  przeniósł  się  na  w.  Ranę  i  miał  na  półwyspie 
Witowie  dwór  Krakowiec,  w  XVI  w.  K  r  a  k  o  w  i  z  e  n  h  o  f, 
teraz  J  a  łi  r  h  o  f.  Dobra  Krakowiców  przeszły  w  XVII  w.  do  ksią- 
żąt Pomorskich,  za  Bogusława  XIV,  a  sami  oni  przenieśli  się  do 
księstwa  INIeklenburskiego,  gdzie  dotąd  kwitną. 

Obelice  rycerze  w  orszaku  Wiszesława  II:  Gościsław  (Gu- 
zlau)  z  Obelic  r.   1269,  i  Jan  r.   1273;  Henryk  knapp  1288. 

Pozdiwołki,  Pasewalk,  później  Paselich.  Głowa  rodu  tego 
Pozdewalk  figurował  r.  1269  w  otoczeniu  księcia  pomorskiego 
Mściwoja  II.  Syn  jego  rycerz  Mikołaj  przeniósł  się  na  w.  Ranę 
(1282),  uczynił  znaczne  ofiary  klasztorowi  w  Górze  (Bergen),  figu- 
rował w  orszaku  "Wiszesława  II,  a  potomkowie  jego  Mikołaj, 
Thesdarg  (Cichodarg?)  i  Bartosz*^^)  uczestniczyli  w  związku 
rycerstwa  rańskiego  ze  Stralzundem  w  latach  1316  i  1326.  Ród 
ten  zniemczony  już  w  XIII  w.,  kwitnął  na  w.  Ranie  jeszcze  w  po- 
czątku XVI  w. 

Raliki.  Od  Ralika  I  (1265 — 1291)  syn  Henryk  Ralikowic  ry- 
cerz był    fogtem  Wiszesława    III    na    Ranie    (1307),  a  brat  jego 


**')     Bohlen,  Gesch.  v.  Krassow  II,  46. 

ii8j     W  dokumencie  Barnus,  a  na  pieczęci  lepićj :    Bards    Pozwał  c. 
Bohlen,  Gesch.  v.  Krassow  II,  26. 


—     574     — 

Henryk  knappem.  Potomkowie  ich  często  bywali  knappami, 
posiadali  dobra:  P  o  Ic  h  o  w  (1380),  Ku  b  e  1  k  o  w  (1356),  B  e  n  c 
(1503),  osada  zaś  Kukulewice,  posiadana  w  r. '1375,  zo- 
stawała w  rodzie  tym  jeszcze  w  r.  1523.  W  XVII  w.,  ród  ten  zwał 
się  Raleken,  w  XVIII  w.  Rahleken. 

Stojgniewy  ród  starożytny  wasalów  domu  panów  Podbórz- 
skich.  Na  dokumencie  r.  1307  rycerz  Przybór  z  Wilmenic, 
„Stogenew"  podpisał  się  po  milesach.  Potomkowie  jego,  przy- 
j%wszy  imię  ojca  za  nazwę  rodowa,  pisali  się:  Clawes  Stoghenewe 
(1445),  Slawke  Stoghenewe  (1508),  Bertolet  Stubbenewe  (1538), 
Woldemar  Stouenewe  (16 19).  Ród  ten  długo  mieszkał  we  dworze 
Darsband,  w  pobliżu  Podbórza,  i  znikł  wśród  zaburzeń  pod- 
czas 30  letniej  wojnyJ^^) 

Sumowice  od  Suma,  który  z  bratem  Marcinem  wzmiankują 
się  (1237— 1243)  jako  szlachta  z  okolic  Stralzundu.  Wnuk  tego 
Suma,  Sum  z  Witowa  był  w  r.  1302  knappem.  W  roku  13 16 
wzmiankują  się  pięciu  jego  synów;  Gościsław,  Sum  III,  Sulimir, 
Racław  i  Jan  Sumowice.  Ród  ten  mocno  rozrodzony,  miał 
obszerne  psiadłości  na  półwyspach  Witowie  i  Jasmundzie. 
Zrujnowane  w  czasie  30  letniej  wojny  dobra  przeszły  w  cudze 
ręce,  a  członkowie  rodu  tego  w  wojnach  XVII  w.  znikli.  Gałęź 
Sumów  przeniosła  się  do  Danii,  gdzie  Sumy  w  bieżącym  wieku 
kwitnęli. 

Usedomy  poszli  od  Wiszesława  Wotynica  szlachcica  pomor- 
skiego, synowie  którego  Mileszko  i  Wancek  przybrali  nazwę:  de- 
Usedom  (1 249),  Potomkowie  ich  przenieśli  się  na  w.  Ranę  i  tam  kwi- 
tnęli jeszcze  w  XIV  w.^^^)  Wileke  i  Czesław  syn  Przybora  należeli 
do  związku  rycerstwa  rańskiego  ze  Stralzundem  w  latach  13 16 
i  1326.  Na  pieczęci  ich  (1326)  napis:  Slavi  de  Usenem  (Uznoim). 
Ród  ten  władał  obszernemi  dobrami  i  wciągu  kilku  wieków  pia- 


i'9)     Bohlen,  jak  wyżej  II,   loi,   152,  176,   167.     Nachtrag,  s.  382. 
i20j     Wyżej  s.  513,  przyp.   199. 


I 


—     575     — 

stował    urzędy,   a  Ekkard    v.  Usedom  w  r.   1634  był  landfogtem 
księcia  pomorskiego  na  wyspie  Ranie. 

Wołkowice  dają  się  poznać  w  osobie  Przybysława  Wołko- 
wica  i  syna  jego  Mikołaja  w  orszaku  księcia  Wiszesława  I 
(1232 — 5).  W  XIV  w.  wzmiankują  się:  Marąuard  Wolsekeuitze 
famulus  (1338 — 1350).  Później  wzmiankują  się  jeszcze  kilku 
Wołczków  (Wolceken),  którzy  mieli  posiadłości  na  w.  Ranie 
i  należeli  do  mniejszych  rodów  szlacheckich;'-')  ale  czy  byli  je- 
dnego z  Wołkowicami  rodu,  dla  braku  wiadomości  —  nie  wiemy. 

Wryoze,  Virs,  Viryz,  Viriz  dają  się  poznać  w  osobie  Cieszka 
Małego  {Tessekinus  Parrus),  który  w  r.  1292  osadę  własną  Wke- 
r  i  c  e ,  na  wyspie  Uznoimskiej  sprzedał  klasztorowi  grobskiemu, 
uczestniczył  w  związku  rycerstwa  rańskiego  ze  Stralzundem 
w.  1 3 16  i  umarł  bezdzietnie,  a  dobra  jego  Bance,  na  półwy- 
spie Witowie,  odziedziczyli  krewni  Henryk  i  Mikołaj  Wrycze. 
—  Oprócz  Cieszka  Małego,  w  związku  ze  Stralzundzianami  przyj- 
mowali udział:  Jan  i  Heneke  Wrycze  r.  13 16,  Heneke  i  Mikołaj 
także  w  r.  1326.  Dobra  Bance  w  posiadaniu  rodu  tego  były 
jeszcze  w  XV  w.  —  Dwór  Kon  top,  sprzedany  przez  Wry- 
czów  w  r.  1 48 1,  a  dwór  Gancelice  w  r.  1533  oddany  został  w  za- 
stawę na  20  lat  Joachimowi  Platenowi,  hofmejstrowi  księżny 
pomorskiej.     Odtąd  Plateny  umocowali  się  w  dobrach  Wryczów. 

Zaboczice  przodki  których:  Czesław  (12 19)  i  Jakób  Zabositz 
(1243)  dali  się  poznać  na  wyspie  Uznoimskiej.  Później  prze- 
nieśli się  na  wyspę  Ranę,^-^)  gdzie  Jakób  Zaboczic  uczestniczył 
w  związku  rycerzy  ze  Stralzundem  r.  13 16  i  1326.  Ród  ten  trwał 
aż  do  końca  XV  w. 

Oprócz  wyliczonych  wyżej  starożytnych  rodów  szlacheckich, 
było  w  księstwie  Rańskiem  więcej  jeszcze,  niemniej  starożytnej 
szlachty,  tylko  że  w  skutek  notowania  w  dokumentach  XIII  w. 
osób,  najczęściej  po  imieniu  bez  predikatu,  niepodobna  odtworzyć 


i«»)     Bohlen,  jak  wyżej  II,   154. 
m)     Wyżej  s.  513. 


—     576     — 

związki  familijne.  Wyraźniej  występują  rody  szlacheckie  w  XIV 
wieku,  kiedy  każdy  szlachcic  miał  już  nazwisko  familijne, 
a  liczba  dokumentów  pomnożyła  materjał  historyczny.  Ale  tu 
nowe  zatrudnienie  spotykamy  z  powodu  przybywania  ciągłego 
nowych  rycerzy,  mieszania  się  ich  ze  szlachtą  rańską,  przywłasz- 
czania sobie  imion  czysto  słowiańskich  i  nazw  od  miejscowości 
na  terrytorji  rańskiej  przybieranych.  —  Z  swojej  strony  Słowianie 
coraz  częściej  w  XIV  w.  przyjmują  imiona  niemieckie,  a  nazwy 
swe  przerabiają  na  niemiecki  ład.  I  zamiast  dawniejszego  spo- 
sobu wyrażania  nazw  patronymicznych  jak  Czesław  Przybysławic, 
Sławek  Radomirowic,  Przybysław  Kosenowic,  dodawano  do 
imienia  ojca  niemieckim  zwyczajem,  son;  Czesław  Pribenson, 
Sławek  Rademerson,  Prybeslaf  Kosenson  i  t.  d.  Wszystko  to  mieć 
wypada  na  uwadze  w  stosunku  do  rodów  szlacheckich,  które 
wyliczyć  zamierzamy.     I  tak: 

Koty,  Kothe,  Kooth,  Kuot,  w  osobie  Racława  knappa  zja- 
wiają się  w  r.  1316,  kiedy  Racław  uczestniczył  w  związku  ze  Stral- 
zundzianami.  Synowie  jego  Tomasz  i  Czesław  sprzedali  w  roku 
1367  część  pola  należącego  do  dworu  ich  w  Ratlewicach 
pod  Gingst  1  */2  mil  NWN.  od  Bergen  na  w.  Ranie. 

Nacewice  od  wsi  Nacewice  na  w.  Ranie,  dali  się  poznać 
w  osobach  Hinceke  i  Gotana  knappów,  którzy  w  związku  rycer- 
stwa rańskiego  ze  Stralzundem  w  r.  13 16  uczestniczyli.  Na  pie- 
częci r.  1342  czytamy:  Gote  de  Natzewitze.  Później 
wzmiankują  się:  Hejne  (1365),  Jan  i  Sulisław  bracia  (i377),  Przy- 
bysław, Stefan  i  Henning  (1392)  Nacewice.  Spadek  majątkowy  po 
nich  otrzymali  Henryk  i  Stefan  von  A  h  n  e  n ,  którzy  mieli  herb 
jednakowy  z  Nacewicami  i  to  upoważnia  do  zaliczenia  ich  z  Nace- 
wicami  do  jednego  rodu.^^^)  W  r.  1497  wzmiankuje  się  Hinrik 
vGn  Anen  to  Natzeuitze. 

Pogewisch  ród  przybyły  z  Holsztynii  r.  1310,  w  osobach  ryce- 
rza  Ottona    i    knappa  Detlewa    już  zniemczonych.     Ród  ten  do- 


i2»)     Bohlen,  jak  wyżej  II,  przyp.   100  ;  —  także  I.  28  przyp.   I. 


—     577     — 

starczał  knappów  aż  do  końca  XVI  w.,  a  zwał  się  początkowo 
IP  prawdopodobnie  Bogewice,  z  czego  Niemcy  wykręcili  Po- 
gewisch.^2*) 

Radomiry  Sławek,  syn  Radomira  (Zlaueke  Raddemerson), 
knapp,  uczestniczył  w  związku  rycerstwa  rańskiego  ze  Stralzun- 
dem  r.   13 16. 

Radosze  i  Sławosze.  Cieszyć,  syn  Radosza  (Radeskenson) 
i  Racław  syn  Sławosza  (Zlawson)  knappy,  uczestnicy  związku  ze 
Stralzundzianami  r.  13 16,  mieli  herb  jednakowy:  (w  tarczy  trój- 
grannej  róg  obfitości),  z  czego  można  wnioskować,  że  początkowo 
z  jednego  rodu  pochodzili,  a  dopiero  później  ^-^)  podzieli  się  na 
dwie  odrębne  rodziny. 

Smantewice  nazwę  przybrali  od  wsi  Smantewice  na  półwy- 
spie Witowie.  W  r.  13 16  Pust  Smantewic  knapp,  a  w  r.  1326 
Heneke  Smantewic  uczestniczyli  w  związku  rycerstwa  rańskiego 
ze  Stralzundem.  Później  głośni  byli:  Jan  Smantewic  (1350), 
Willekinus  (1378),  Dobiesław  I  (1379).  Od  r.  1369  czwarta  ge- 
neracija:  Henneke  II,  Henry k-Smantev/ice;  piąta  generacija 
Dobiesław  II  Smantewic.  Potomki  ich  przenieśli  się  w  XVI  w. 
do  Greifswalde,  gdzie  mieli  dwory  i  młyn.^^^) 

Swecenowice  dali  się  poznać  w  osobie  Myślimira  knappa, 
uczestnika  związku  rycerstwa  rańskiego  ze  Stralzundem  r.   13 16. 

Tranbice.  W  szeregu  rycerzy  związku  ze  Stralzundem  roku 
1316  wzmiankują  się:  Dargosław  Tranbic,  nazwa  którego  poszła 
od  osady  Tranbice,  w  parafii  Piaski,  na  Ranie.  Herb 
tego  Dargosława  jest  identycznym  z  herbem  familii  Norman;  na 
tarczy  trójgrannej  ptak  z  dziobem  obróconym  na  prawo,  ze  skrzy- 
dłami podniesionemi  do  góry,  a  pod  ogonem  trzy  warcaby.  Ród 
Normanów  kwitnął  w  XV  i  XVI  w. 

Wyszki.  Wusseke,  Wyske,  Wyseg,    przybrali    nazwę  topo- 


121)  Wyżej  s.  360. 

125)  Bohlen.  II.  8.  przyp.  89. 

i2«)  Klempin  u.  Kratz.  Matrikeln.  81. 

Tom  IV.  n 


—     578     — 

graficzną,  od  osady,  w  którój  się  ród  ich  wyległ.  Osada  z  nazwą 
W  u  s  s  e  k  e  (Wysokie,  Wyszki)  leżała  o  i^a  mil-  na  południe  od 
Anklamu.  W  tejże  stronie,  koło  klasztoru  Stołp,  mieszkał  Hen- 
ryk Wusseken  (1294),  być  może  przodek  rodu,  o  którym  mowa. 
Na  wyspie  Ranie  Jan  Wosseg  kwitnął  r.  1307.  W  związkach 
ze  Stralzundem  (13 16)  brał  udział  Wyszek,  bezimienny,  a  w  roku 
1326  Mikołaj  Wyszek.  Ród  ten  w  r.  1550  podzielił  sie  na  trzy 
linije:  z  Zargelic,  z  Mustio  i  z  Darx.  Pierwsza  linija  wygasła,  dwie 
ostatnie  kwitnęły  dłużej. ^^') 

Wpływając  na  germanizaciję  szlachty  słowiańskiej,  a  sami 
podlegając  wpływowi  otoczenia,  rycerze  niemieccy  przyjmowali 
w  ciągu  kilku  wieków  imiona  słowiańskie,  a  może  rody  z  na- 
zwami niemieckiemi,  utrzymując  gorliwie  imiona  słowiań- 
skie, tem  samem,  zaznaczały  narodowość  swą.  Tak  ród 
Barnekowe  miał  kilku  Dargosławów,  wzmiankowanych  od 
roku  1372  do  1426,  późnićj  Jarosława  w  latach  1541  — 1554; 
ród  K  a  1  a  n  t  miał  szczególne  upodobanie  w  imieniu  Jarosława, 
wzmiankowanem  w  kilku  generacijach,  od  r.  1365  do  1497,  później 
z  rodu  tego  Jarosław  był  fogtem  na  Ranie  w  latach  1545  — 1548, 
nareszcie  Guclaw  (Gotteslob?)  wzmiankuje  się  w  r.  1599;  ^^^ 
Atortbernerów,  poczynając  od  Chotana  uczestnika  związk u 
ze  Stralzundem  (13 16)  i  żony  jego  Dargosławy,  trzymał  się  wy- 
łącznie prawie  imion  słowiańskich.  Ludolf,  brat  poprzedniego, 
miał  synów:  Dobiesława,  Chotana  i  Racława  (1342— 1350),  a  był 
jeszcze  z  rodu  tego  Cieszek  r.  1392;  ród  Starkewolt  w  oso- 
bie Cieszymira  uczestniczył  w  zwią.zku  ze  Stralzundem  (13 16), 
po  nim  Cieszek,  może  syn  jego  w  latach  1352  — 1394;  ród  K  n  y- 
g  e  b  e  r  g,  z  którego  Racław  miał  synów  Cieszka  i  Sulisława 
(1386);  ród  Jasmund  zjawił  się  w  osobach  Dargomira  i  Her- 
mana, którym  Wiszesław  III  w  r.  1320  sprzedał  dwory  i  osady: 
Polchow,  Głowę  i  Fresenort.  na  półwyspie  U  m  a  n  c  u. 
W  r.   1326  Herman  Jasmund  należał  do  związku  ze  Stralzundem. 


127J     Bohlen.  II    387  na  odwrocie. 


I 


—     579     - 

Później  ród  ten  wzmaga  sie,  członkowie  jego  noszą,  imiona  nie- 
mieckie, aż  nareszcie  w  r.  1467  zjawia  się  znowu  Dargomir, 
któremu  snadź  przez  szacunek  pierwsze  pomiędzy  świadkami 
ofiarowano  miejsce.  Ród  rozdzielił  się  na  dwie  linije:  jedna  wy- 
gasła r.  1629,  druga,  przeniósłszy  się  do  Meklenburgii,  kwitnie 
dotąd  (1852).  Ród  Rodemuntóww  osobach  Marcina  i  Piotra 
znany  za  Jaromera  II,  a  w  r.  1316  członek  rodu  tego  miał  imię 
P  r  i  b  o  r.  Ród  Normanów  w  osobacli  Cichodraga  i  Cieszy- 
mira  r.  13 16  i  1326,  później  Chotana  1462;  Guzlaf  Norman  1673. 
Ród  Ostenów  w  orszaku  Jaromira  II  i  Wiszesława  II,  znany 
był  w  os  obach  Bertolda  i  Herborda ;  później  członkowie  rodu 
tego  noszą  imiona  także  niemieckie,  aż  w  r.  1443  zjawia  się 
Stojslaf  von  der  Osten,  a  imię  to  powtarza  się  po  wielekroć  od 
r.  1450  do  r.  1598,  t.  j.  w  ciągu  półtora  wieku,  aż  nareszcie 
w  r.  1614  jeszcze  raz  zjawił  się  Stojslaf,  syn  Erika  von  der  Osten. 
W  znakomitym  rodzie  P  1  a  t  e  n  ó  w  znanym  od  polowy  XIII  w., 
członkowie  rodu,  w  późniejszym  czasie,  kiedy  już  na  Ranie  Sło- 
wianie wygaśli,  przybierali  imiona  słowiańskie:  Janeke  Plathe 
(i433)»  Jerschlaf-Friderich  von  Platen  r.   1607. 

Były  jeszcze  rody  szlacheckie,  o  których  tylko  luźne 
wzmianki  znajdujemy.  I  tak,  wzmiankowani  w  akcie  związku 
rycerzy  rańskich  ze  Stralzundem  r.  13 16:  Herman  T  z  w  e  c  h  o- 
n  i  c  (Czwechowic?),  Racław  Klementowic,  Clawes  (Mikołaj) 
T  e  s  k  e  w  i  c ,  Henryk  Tzobetzowe  (Czobetów?),  Z  i  c  e  b  u  r 
(Czescibór),  bezwątpienia  byli  słowiańskiego  pochodzenia.  Ale 
do  jakiej  narodowości  zaliczyć,  także  uczestników  zwią.zku  roku 
1 3 1 6 :  Pribe  (Przybora )  G  a  w  a  r  n  a,  Czesława  W  i  n  t  e  r  f  e  1 1  a, 
Czesława  W  e  n  g  e  1  i  n  a ,  Grzymisława  M  a  t  i  a  s  a ,  albo  z  pó- 
źniejszych (1480)  Matiasa  Wenta?  Znajdujemy  jeszcze 
Niemców,  którzy  nosili  imiona  słowiańskie  mocno  pokaleczone : 
Tetze  von  der  Rosengarden,  Dubbemer  Schele,  Dubschlaf  Sisów 
(1392),  Pribe  de  Ustkin  (1365),  Dubermer  Schiele  i  Darhemer 
Moskenh  olte. 

Zlewając    sie    z  Niemcami    w  jeden    zastęp    rycerstwa   rań- 

37* 


—     58o     — 

skiego,  szlachta  słowiańska  traciła  poczucie  narodowości  własnój, 
przyjmowała  dziedziczne  dobra  swe  w  lenne  od  książąt  posiada- 
nie, naśladowała  obyczaje  cudzoziemskie  feodalne,  a  idąc  za  przy- 
kładem książąt  swych,  którzy  na  pieczęciach  używali  różnych 
godeł,  —  wcześnie  zaopatrywała  się  w  herby  na  pieczęciach, 
biorąc  za  wzór  zagraniczne,  po  części  i  z  własnej  fantazji  znaki, 
w  otoku  zaś  pieczęci  łacińskiemi  litetami  oznaczała  imiona  swe 
i  nazwy.  Zapominając  powoli  odrębność  narodową,  szlachta 
stawała  się  kosmopolityczną,  od  początku  XIV  w.  pisała  doku- 
menty po  niemiecku, '^^)  służyła  temu,  kto  nad  nią  panował, 
jakby  ojczystemu  monarsze.  Doskonałym  w  tym  względzie  przy- 
kładem może  służyć  ród  von  Krassow,  pochodzenia  podobno 
niemieckiego  i  od  dawna  na  Ranie  zamieszkały,  chociaż  dopiero 
od  r.  1335  genealogią  swą  datuje.^^")  Ród  ten  służył  książętom 
pomorskim,  potem  królom  szwedzkim  najwierniej  aż  do  r.  18 15, 
a  od  tego  czasu  jest  najwierniejszym  sługą  rządu  pruskiego. ^^") 
Trzyma  się  więc  zasady:  ilń  patria^  ubi  benel 

b)  Knieżyce. 

Przejście  do  obozu  niemieckiego  zniemczonej  szlachty  nie 
pociągnęło  za  sobą  reszty  ludności  słowiańskiej.  Będąc  osobiście 
swobodni,  chociaż  mniej  zamożni,  knieżyce  nie  poszli  za  przy- 
kładem zamożniejszej  szlachty,  nie  życzyli  brać  od  książąt  własnej 
ziemi  na  prawie  feodalnem,  woleli  posiadać  ją  po  dawnemu  dzie- 


^2*)  R.  1323  Stojslaf  Podebuzke,  sprzedając  krewnemu  swemu  Henningowi 
von  Podbuzke  wieś  Pozdziwolk,  pisał  dokument  po  niemiecku,  Fabrycius.  Urk.  IV 
886.     Odtąd  często  już  szlachta  rańska  pisała  po  niemiecku. 

J29)  Genealogie  der  von  Krassow  zu  Warnewicz,  Pansewitz,  Damban,  Vei- 
kewitz,  et.  w  Bohlena.  Gesch.  des  adlichen,  freiherłichen  und  graflichen  Geschlechtes 
von  Krassow.  I, 

130)  W"  czasie  najazdu  Karola  XII  na  Polskę,  generał  szwedzki  Ernest 
Detlef  Krassow  plądrowaź  w  okolicach  Krakowa,  Jarosławia,  Lwowa  i  w  innych 
miejscowościach,  popierając  stronnictwo  Stanisława  Leszczyńskiego,  a  po  pogromie 
Szwedów   pod  Półtawą  (1709)  na  Pomorzu  działał. 


-     58i     - 

dzicznie,  odbywać  powinności  i  ciężary  z  prawa  słowiańskiego 
wypływające  i  płacić  podatek,  który  w  jeżyku  rządowym  XIV 
wieku  zwał  się  Ylygelt  (pflichtgeld)^^'}.  Dany  i  Niemcy  poj- 
mując różnicę  stanu  knieżyców  od  innej  ludności  wiejskiej,  zwali 
icłi  domiceli  dicti  knesitzen,  co  dosłownie  znaczy : 
„panicze  knieżycami  zwani,"  a  wiedzieli  przytem,  że  ci  knieżyce 
zostawali  na  odrębnem  prawie ,  zwanem  jus  knessitzen, 
knezytzen  recht,  knetzen  recht,  iże  prawo  to  zu- 
pełnie rożnem  jest  od  prawa  feodalnego  mann    recht. 

Knieżyce  mieszkali  po  wsiach  zaludnionych  chłopami,  po 
kilku  lub  kilkunastu  w  jednej  wsi,  czasem  oddzielnie  od  wsi, 
pojedynczo,  trudnili  się  gospodarstwem  rolnem,  mieli  prawo  na- 
bywania ziemi  na  własność  dziedziczną  i  nie  będąc  wasalami 
książęcymi,  zamiast  służby  osobistej  księciu,  płacili  pieniędzmi 
i  przedmiotami  w  naturze.  Słowem,  był  to  stan  ludzi  podobny 
do  drobnej  szlachty  polskiej,  którą  w  XIII  w.  w  ł  a  d  y  c  z  ą  t- 
kami,  a  w  nowsze  czasy  szlachtą  zagonową,  zaścian- 
kową, nawet  szarakami  (na  Litwie)  zwano. 

Byt  knieżyców  początkiem  swym  sięgał  pogańskich  czasów, 
albowiem  w  XIII  w.  mówiono  o  nich  i  prawach  ich  jako  o  rze- 
czy ustalonej,  powszechnie  znanej.  Ze  źródeł  nam  wiadomych 
pierwszą  wzmiankę  o  prawach  knieżyców  znajdujemy  w  r.  1296 
przy  sprzedaży  Dobromysłowi,  przez  księcia  Wiszesława  II  dzie- 
dzictwa wCichodarzycach  i  trzech  przyległych  radeł  ziemi 
za  umówioną  cenę;  przy  czem  Dobromysł  zobowiązał  się  płacić 
księciu  rocznie  po  28^/2  solidów  od  tego,  co  posiadał  na  prawie 
knieżyców.*^^)  O  bycie  knieżyców  w  XIV  i  późniejszych  wie- 
kach powiemy  niżej. 


^")  R.  1319.  Wiszeslaw  II£  rycerzowi  de  Kyle,  za  dług  2568  wendzkich 
marek,  dobra  swe  oddal  w  zastawę,  cxccpłis  Kiusyczcn  sive  Ylytghelt,  super  ąuibus 
nihil  juris  habuerit.     Fabrycius.  Urk.  T.  IV  Nr.   789. 

'•■'*)  A.  1296  vendidimus  Dobermoyzle  nec  non  sui  heredibus...  hereditatem 
ville  Teghudarzicze  atque  triura  uncorum  dicte  ville  adjacentium  pro  XXV  marcis  mo- 
netę perpetuo  liberę  possidendos...    Item  dabit  nos  de  pensione  laterum  carnium,  quam 


—     582     — 

c)  Ludność  swobodna  i  niewolna. 

Oprócz  szlachty  i  knieżyców,  w  księstwie  Rańskiem,  jak 
wszędzie  w  Słowiańsczyźnie  zachodniej,  massę  zaludnienia  stano- 
wili swobodni  rolnicy  i  ludzie  niewolni.  Z  rozszerzeniem  się 
wyobrażeń  cudzoziemskich  i  gwałtów  przez  Niemców  dokona- 
nych w  XIII  w.,  massa  rolników,  pozbawiona  dziedzicznej  ziemi, 
zeszła  do  stanu  ludzi  zależnych  od  innych,  a  stało  się  to  głównie 
w  skutek  kolonizacji,  o  czem  niżej  powiemy. 

Z    ludzi  pozbawionych   posiadłości   dziedzicznśj,    wytwarzał 

się  proletariat  bezrolny,  wzmiankowany  w  dziejach  pod  nazw^ 
ludzi  dziesiętnych,  (decimarii),  których  książęta  nadawali 
klasztorom  do  posług.^^^)  Inni  zaś  biedacy,  otrzymawszy  zapo- 
mogę pieniężna  od  książąt,  czy  od  innych  osób,  stawali  się  za- 
leżnymi od  swych  wierzycieli,  czyli,  jak  mówiono  wówczas,  zo- 
stawali na  p  o  d  a  c  z  y.  Obyczaj  ten  spotykaliśmy  u  Wągrów,  ^^^) 
Obodrytów  ^^^)  i  w  posiadłościach  rańskich  na  lądzie  w  r.  1207,^^^) 
a  że  się  i  na  wyspie  Ranie  szerzył,  poświadczył  to  biskup  ros- 
kildski,  który,  gorsząc  się  tak  „ohydnym"  obyczajem,  zachowy- 
wanym przez  księcia  rańskiego  i  lud  jego,  donosił  w  r,  1239 
papieżowi  Grzegorzowi  IX,  że  to,  co  się  u  Ranów  wulgarnie 
nazywa  poddaczą  (poddas),  w  gruncie  rzeczy  jest  lichwą, 
albowiem  wierzyciel,  pobierając  od  dłużnika  corocznie  pewną 
ilość  zboża,  lnu  i  innych  rzeczy,  które  więcej  niż  we  dwa  razy 
przewyższają  wartość   pożyczonej    sumy  pieniężnej   i  niezadowal- 

niając  się  tem,  pobiera  jeszcze  od  dłużnika  za  córkę,   jeśli  miała 


possidet  jurę  knesitz  viginti  et  octavum  dimidinm  solidum.  Priimers.  Ur- 
buch  III  Nr.   1788. 

Uwaga:  laterum  carnium  =  poić  mięsa,  słoniny,  zamiast  oddania  którego 
w  naturze,  według  praw  knieżyca,  Dobromysł  miał   płacić  pieniędzmi. 

issj     Wyżej  s.  562,  przyp.  90. 

184J     Wyżej  s.  359. 

ł86j     Wyżej  s.  397,  przyp.  258. 

136)     Wyżej  s.  561,  przyp.  86. 


-     583     - 

wyjść  za  mąż,  5  soldów,  bez  uiszczenia  których  córka  niemiałaby 
na    zamęście    prawa.      Podobnym    sposobem    za    każde    zwierze 
przez  dłużnika  sprzedane  wierzyciel  pobiera  pewną  opłatę,    A  je- 
śliby   zmarł  przed    zupełna  spłatą  długu,    wstrętne   zobowiązanie 
jego  spada  na  każdego  z  następców,  talv  że  jeśliby  który  z  nich 
nie  stanął  do  wypłaty,  tedy  zamiast  niego    kładziono  w  miejsca 
sadowem    pęk  słomy,    poczem    niestawiący  się   wyłączonym    był 
z  liczby  mieszkańców  gminy  swej  i  wierzycielowi  swemu  w  wie- 
czystą   niewolę    wydanym    zostawał.      Nag^aniając    obyczaj    ten, 
papież   zalecał   arcybiskupowi    lundskiemu,   biskupowi  burgulań- 
skiemu  i  archidiakonowi  lundskiemu,   aby  pobudzili  księcia  rań- 
skiego  i  lud  jego  do  wyrzeczynia  się  szkaradnego  obyczaju,  pod 
zagrożeniem    odłączenia  nieposłusznych  od  kościoła. ^^*)     O  sku- 
tkach interwencji    papieskiej    w    sprawie  dłużników  wiadomości 
nie    posiadamy,    ale   zważając   na  postępowanie   biskupa   roskid- 
skiego   przyznać   wypada,   że  wywołanie    powyższej  sprawy   wy- 
pływało   ze  szczerego  usposobienia    pasterza   kościoła    rańskiego 
do  usunięcia   obyczaju,    niezgodnego  z  zasadami  nauki  o  miłości 
bliźniego.      Czemuż     jednak    nic   podobnego    nie    spotykamy    ze 
strony  duchowieństwa  niemieckiego?  Biskup  szweryński  nie  gor" 
szył  się  nadaniem  przez  Jaromira  I  klasztorowi  Hildeńskiemu  (1207) 
prawa  użytkowania  obyczaju  zwanego  podaczą,  a  biskupi  alden- 
burgscy,  pomimo  bulli  papiezkiej  r.   1239,   "i®  spieszyli  z  usunię- 
ciem   obyczaju    podaczy,    którą  we  wsi   Sibrandesdorp.,    w    po- 
bliżu   Utiny,   utrzymywano  jeszcze  w    r.    1251.'^^)     Dopóki   zapo- 
moga pieniężna  wydawaną  była  przez  książąt,  niepodobna  przy- 
puścić,   aby    książęta  zechcieli   własnych    poddanych    w  niewolę 
obracać,    ale  gdy   podaczą    rozporządzali  panowie    duchowni  lub 
świeccy,    wówczas  dopiero  pomoc  biedniejszemu  stawała  się  źró- 
dłem poddaństwa.  —  niewoli. '^^) 


1")     Hasselbach.     Codex  Nr.  276. 
188)     Wyżej  str-  359. 

i3i>j     Po  wielu    nieudolnych  objaśnieniach  niemieckich   badaczy  wyrazu    po. 
das,    podaitza,     poddas,    najlepsze     podaje    kodeks     pomorski    Hasselbacha 


—     584     — 

5.    Kolonizacija. 

a)  "W  posiadłościach  lądowych. 

Najwcześniejsza  wiadomość  o  kolonistach  w  księstwie  Rań- 
skiem  znajdujemy  w  umowie  biskupa  szweryńskiego  Brunwarda 
z  księciem  rańskim  Wiszesławem  I  (122 1)  o  dziesięciny  w  ziemi 
Trzeboczskiej.'*")  Książę  odstąpił  biskupowi  w  zupełną  posiadłość 
osadę  z  1 2  hufami  i  prawem  sądownictwa,  a  biskup  oddał  księ- 
ciu w  posiadłość  lenną  dziesięciny  Z3  120  huf  w  innych  osadach 
za  potrąceniem  huf  do  szulców  należących;  —  dziesięciny  zaś 
Z  reszty  huf  po  połowie  między  księciem  a  biskupem  dzielić  się 
miały.  Z  ziem,  które  przedtem  leżały  odłogiem,  w  razie  wzięcia 
ich  pod  uprawę,  książę  miał  otrzymać  %  a  biskup  '/a  dziesię- 
ciny. Jeżeliby  przy  wymiarze  sznurem  znalazło  się  wńęcej  huf, 
niż  przed  tem  liczono,  dziesięcina  z  nich  miała  dzielić  się  po  po- 
łowie. Oprócz  tego  trzecia  część  biskopownicy,  pobieranej 
przez  biskupa  od  Słowian,  którzy  usunąwszy  się  od  Niemców, 
uprawiają  ziemię  koło  Trzeboczca  i  osiedli  w  innej  stronie,  ustą- 
pioną została  księciu  na  prawie  feodalnem.  Od  tych  zaś  Słowian, 
którzy  siedzieli  razem  z  Niemcami,  cała  dziesięcina  należała  do 
biskupa.  Lecz  gdyby  zdarzyło  sie  takie  nieszczęście,  od  którego 
niech  Bóg  uchowa,  że  wzmiankowaiia  ziemia  powróciłaby  do  da- 
wnego stanu,  tak,  że  z  wygnaniem  Niejncóio,  Słozvianie  znowu  by  ją 
posiedłi,  w  takim  razie  biskopownica  całkiem  do  biskupa,  jak 
dawniej,    należeć  będzie.^*^)     Zdawałoby   się,   że  dla    materjalnej 


i  Kosegartena.  Z  polskich  uczonych  nad  objaśnieniem  wyrazu  tego  uwagę  zatrzy- 
mali: Wa.  A.  Maciejowski,  His.  Pr.  Slow.  III  §  93;  Sieniawski,  Pogląd  na  dzieje 
Sławian  s.  383;  Grzegorzewski,  Z  kresów  Polabskich  w  Przeglądzie  Powszechnym 
r.  1885.  Z  rossyjskich  uczonych:  Perwolf  repMaiiiisauia  i  Kotlarewski,  /l,peBHOCTii, 
npaBa  BajiTificKnxT,  CiaBiint.  s.  164. 

1*0)  A.  1293.  Terra  Tribuses  prout  tenditur  in  Stralesundo.  Priimers  Ur. 
Nr.   1626. 

***)  Pretera  dominus  episcopus  de  collectura  Slauorum,  que  Biscopou  ni- 
t  z  a  dicitur,  illorum  videlicet,  qui  Theutonicis  agros  illos  coUentibus  cesserunt,  ex  alia 


-     5^5     - 

korzyści,  książę  gotów  był  lud  swój  zaprzedać  Niemcom,  lecz 
zważając  na  ogólne  postępki  jego,  skłonni  jesteśmy  wierzyć, 
że  on  tylko  zgodził  się  podpisać  dokument,  zredagowany  przez 
zebranych  w  Trzeboczcu  dostojników  duchownych  i  świec- 
kich. ^^^^ 

Z  przytoczonego  dokumentu  okazuje  się,  że  już  w  początku 
XIII  w.  koloniści  niemieccy  w  ziemi  Trzeboczskiej  siedzieli  obok 
Słowian,  którzy  równie  jak  i  Niemcy  biskupowi  szweryńskiemu 
dziesięciny  płacili.  Ci  zaś  Słowianie,  którz/  nieżyczyli  przejść  na 
kolonistów,  usunąwszy  się  na  stronę,  po  dawnemu  biskopownicę 
płacili. 

W  tejże  ziemi  Trzeboczskiej,  N.  O.  od  miasta  Trzeboczca, 
nad  r.  Kąpnicą  leżały  dobra  klasztoru  Neuekamp,  z  obsza- 
rem 300  łanów  lasów,  przeznaczonych  na  karczunek  i  osiedlenie 
kolonistów.     Ale  w  czasie  uposażenia  klasztoru  tego   (123 1),    po- 


parte castri  Tribuses,  terciani  partem  decime  pheodali  jurę  mihi  (ksieciuj  concessit. 
Illorum  autem,  qui  adhuc  cum  Theutonicis  resident,  tota  decima  in  nsus  cedet  do- 
m  ini  episcopi  memorati.  Si  vero,  sinistro  succedente  casu,  quod  Deus  avertat,  terra 
pretaxata  in  pristinum  fuerit  statum  reversa,  ita  quod  Theutonicis  expulsis,  recolere 
terram  Slavi  incipianf,  censum  qui  Biscopounitza  dicitur,  episcopo  persolrant  totaliter, 
sicut  antę.  Fabricius.  Urk.  II  Nr.  15;  Hasselbach,  Cod.  Nr.  134;  Mekl.  Ur-buch. 
I.  Nr.   278. 

Uwaga:  Na  mocy  przytoczonej  wyżej  umowy  r.  122 1,  profesor  Fabrycius 
wnioskował,  że  w  ziemi  Trzeboczskiej  w  r.  1221  siedzieli  chłopi  niemieccy,  potom- 
kowie starożytnych  Germanów,  których  ujarzmili  słowiańscy  książęta  i  trzymali 
w  niewoli  aż  do  najazdu  Niemców  w  XII  w.  Podobnego  zdania  trzymali  się:  brat 
wzmiankowanego  profesora,  burmistrz  i  wydawca  Kodeksu  dokumentów  księstwa 
Kańskiego  Fabrycius,  a  także  historyk  Ludwik  Giesebrecht  (Wendische  Geschich- 
ten  I,  s.  37).  Przeciw  niedorzecznej  fantazji  tych  pisarzy  energicznie  protestowali 
wydawcy  Kodeksu  Pomorskiego  Hasselbsch  i  Kosegarten,  dowodząc,  że  ani  w  naj- 
lepszych współczesnych  źródłach,  ani  w  dokumentach  nigdzie  żadnego  śladu  staro- 
żytnych Germanów  dojrzeć  się  nie  daje,  a  przeciwnie  wszędzie  .występują  na  jaw 
same  słowiańskie  nazwy  miejscowe,  imiona  osobowe  i  t.  d.  (Codex  Pomeranie 
s.  317 — 320).  O  dalszem  poótrzymywaniu  hipotezy  Fabryciusów  przez  innych  ba- 
daczy niemieckich,  podam  objaśnienie  w  osobnćj  pracy. 

"-)  Przyiomni  byli:  Prepositus  Bruno,  Hermanus  prepositus  de  Ruya, 
ApoUonius  scholasticus  Zwerinensis,  Hermannus  custos  ejusdem  ecclesie,  Henricus  de 
Werle,  Pritimir,  Unislaus,  Johannes  de  Snakenliorch,  Brunwardus,  Gerislaus  de 
Tribuzes,  Henricus  de  Exen  etc. 


—     586     — 

siadał  on  już  osady  z  nazwami  niemieckiemi:  Richberg,  villa 
R  a  t  w  a  r  d  i ,  villa  W  1  f  e  r  i ,  młyn  R  i  c  h  o  1  f  i  i  tylko  jedną 
osadę,  z  nazwą  przerobioną  ze  słowiańskiej:  v.  Craconi  s.^*^)  Na 
wscliód  od  Trzeboczca,  nad  r,  Treblą  osada  Bagendorp  już 
r.  1242  była  siedzibą  Egberta  de  Bagendorp;^**)  od  niej  NW. 
leżała  osada  Wendesclien^ —  Barnekowe,  nadana  w  ro- 
ku 1280  klasztorowi  Neuenkamp^^^).  W  tych  osadach,  jak 
i  w  sąsiednich,  należących  do  wzmiankowanego  klasztoru,  wszę- 
dzie już  wprowadzone  były  dziesięciny,  co  wskazuje,  że  koloni- 
zacija  obszernych  dóbr  klasztoru  Neuekamp,  w  drugiej  połowie 
XIII  w.  dokonaną  została.  Tylko  dwie  osady,  z  nazwą  sło- 
wiańskie: Czechelin  i  Barnekowe,  wskazywały, 
że  w  tej  stronie  Słowianie  nie  zupełnie   jeszcze   wygładzeni    byli 

W  ziemi  Bartskiej,  która  obejmowała  północną  część  posia- 
dłości rańskich  na  lądzie,  sam  książę  Jaromir  II  siedlił  Niemców 
w  mieście  Damgarten  (1256),  którym  nadał  w  r.  1258  miejsco- 
wość między  Schlychtenmole  i  rzeczką  Z  a  1  e ,  aż  do  zalewu 
morskiego,  z  gruntami  wsi  słowiańskich:  Dąbgóry  i  Pute- 
nic.^^')  Posiadłości  mieszczan  damgartskich,  zwłaszcza  na  wo- 
dach, sięgały  aż  do  granic  m.  B  a  r  t  u  i  czterych  wsi :  S  t  a  r- 
kowa,  Raciboric,  Czernina  i  Wolegosta,  sprzedanych 
przez  Wiszesława  I  w  r,  1242  Janowi  Magistrowi,  który  w  tymże 
roku  sprzedał  nowokampskim  mnichom  dwie  osady  M  u  k  e  n- 
hole  i  Indaginę  Sacerdotis. '*^)  Do  obszernych  posia- 
dłości m.  B  a  r  t  u ,  które  się  ponad  zatoką  morską  szerzyły,  do- 
tykały grunta  wsi  Czarnikowic,  którą  Jaromir  II  sprzedał 
z  okolicą  zamieszkałym  w  tejże  wsi  Niemcom  (1256).  Granice  tej 
okolicy  oznaczone  były  uroczyskami  już  po  niemiecku  zwanemi: 

143J  Wyżej  przyp.  89. 

***)  Ilasselbach,  Codex  Nr.  307. 

146)  Priimers,  Ur.-bueh.  Nr,   1 184. 

'«)  Ibid.,  Nr.   1255. 

1*7)  Ibid.  Nr.  661. 

1*8)  Hasselbach,   Nr.  309. 


I 


-     587     - 

droga  —  Rosenworde,  błoto :  p  a  1  u  s  u  r  s  i ,  rzeczka  —  ąuod 
nomen  ha  bet  Bardeken  (Bartik),  pagórek  —  Schedę- 
hop  (Scheidenhaufen),  zwany  —  hoc  rarechte,  L  j.  wprost 
i  t.  d.  W  Czarnikowicach  pozostało  jednak  kilku  oddawna  zamie- 
szkałych Słowian,  którym  książę  nie  mógł  zabronić  w  miejscu  ich 
dziedzicznej  osiadłości  przebywać,  ale  nie  pozwolił  im  korzystać 
z  uprawnej  roli,  a  tylko  z  lasów  i  pastwisk.  Obróciwszy  tym  spo- 
sobem rolników  czarnikowskich  w  pastuchów  i  leśnych  przemysło- 
wców%  książę  zabronił  wszelkim  innym  Słowianom  siedlić  się  w  Czar- 
nikowićach,^''^)  bezwątpłenia  gwoli  spokoju  Niemców.  —  Rozsze- 
rzając posiadłości  mieszczan  bartskich,  Wiszesław  II  nadał  im 
I  i2Qo)  łąkę  na  przyległej  wyspie  C  yngst  z  tem,  aby  Słowianie, 
którzy  w  w  i  k  u  pod  m.  Bart  siedzieli,  z  łąk  i  pastwisk  na 
wieczne  czasy  spokojnie,  prawnie  i  bez  przerwy  korzystali. ^^*') 

Kolonizacija  ziem  Trzeboczskiej  i  Bartskiej  odbywała  się 
w  ten  sam  sposób,  jak  w  księstwie  Meklenburskiem  i  sąsiednich 
stronach  słowiańskich  z  pomocą  szulców,  burmejstrów,  hagen- 
mejstrów,  z  tą  wszakże  różnicą,  że  tu  koloniści  sami  musieli  kar- 
czawoć  lasy  i  uprawiać  łany.  a  nie  korzystać  z  gotowych  osad 
słowiańskich.  —  Książęta  rańscy,  pomimo  skłonności  do  Niem- 
ców i  chęci  powiększenia  dochodów  swych,  rządzili  się  prawem 
słowiańskiem,  które  niepozwalało  zabierać  do  skarbu  książęcego 
ziemi  posiadanej  dziedzicznie,  a  tem  bardziej  rugować  ludności 
z  osad  dziedzicznych,  dla  osiedlenia  kolonistów.  Z  tego  powodu 
napływ  w  XII  i  początku  XIII  w.  kolonistów  był  nader  powolny: 
ledwo  gdzie  niegdzie  na  pustkowiach  kościelnych  powstawały 
hageny,^^^)    lub    niewielkie  osady,    ale    ze  skupieniem  pod  zarzą- 


"^)  A.  1256.  Slari  seu  Solani  ponendi  snnt,  ubi  nunc  positi  sunt,  et  non 
tenentur  agris  uti,  sed  tantum  lignis  et  pascuis,  Plures  Slaui  seu  Solani  in  eadem 
villla  non  sunt  locandi.  quam  locati  sunt.     Priimers,  Urk.  Nr.  633. 

Uwaga:  wyraz  Solani  zapewne  ma  związek  z  solum,  solanum  —  gleba? 

150JI     Wyżej  s.  554  przyp.  60. 

'*')  A,  1230.  Wolfshagen  pod  Trzeboczcem;  1242  indagina  Saceidotis 
(Popenhagen)  pod  Stralzundem.     Klempin,  Pom.  Urk.   NNr.  263,  399. 


-     588     — 

dem  duchowieństwa  masy  osad  słowiańskich,  Niemcy  poczęli  sie- 
dlić  się  miedzy  Słowianami  na  własnem  prawie,  przez  co  w  osa- 
dach słowiańskich  w  użyciu  były  dwa  prawa/^'^)  dopóki  Niemcy 
nie  zmusili  Słowian  do  opuszczenia  osady  i  wyniesienia  się  na 
pustkowia,  podobnie  jak  się  stało  ze  Słowianami  zmuszonymi 
przed  r.   122 1   opuścić  ziemie  swe  koło  zamku  Trzeboczca. 

Powściągnąć  nadużycia  mnichów  i  rycerzy  zależało  od  ksią- 
żąt rańskich,  ale  ci  książęta,  łącząc  się  związkami  małżeńskimi 
z  cudzoziemcami,  dopuścili  do  orszaku  swego  z  różnych  stron 
przybyszów,  którzy  sprawując  urzędy  ziemskie  fogtów  i  adwo- 
katów, kierowali  się  własnymi  interesami  i  nikt  nie  przeszkadzał 
przybyszom  nabywać  od  Słowian  ziemie  na  spekulaciję.  Tak, 
magister  Iwan  von  Blindesdorp  nabył  w  r.  1242  od  księcia  Wi- 
szesława  I  na  dziedzictwo  całą  okolicę  Starkowo,  z  osadami 
Raciborice,  Karnin,  Wolegost  aż  do  r.  Bartik, 
a  z  drugiej  strony  rzeki  tej  30  łanów  jeszcze  nieuprawnych;  oko- 
licę tę  zakolonizował  i  dla  powrócenia  kosztów  swych  —  roz- 
sprzedał.^^^)  —  Inni  przybysze,  ponabywawszy  za  lichą  cenę  od 
książąt  i  szlachty  ziemię,  zakładali  hageny,  którym  nazwy  od 
imion  własnych  dawali.  Takich  hagenów  w  połowie  XIII  w.  znaj- 
dujemy już  kilkanaście:  Bartolomeushagen,  Bottenha- 
gen,  Hinrichshagen,  Jonoshagen,  Johannesha- 
gen,  Reinberneshagen  wszystkie  koło  Greifswalde  (i  248), 
F  riderichshagen,  pod  klasztorem  Hildą  ( 1 2  48 ),  M  a  r  q  u  a  r- 
deshagen  (1250)  pod  Greifswalde.^^*)  —  Za  ich  przykładem 
książęcego  rodu  Barnuta  czyli  Boranta  założył  sobie  Borantes- 
hagen  pod  Stralzundem  (1249),  Innemi  mówiąc  słowami:  ksią- 
żę wyrzekł  się  posiadłości  dziedzicznych,  a  przyjął  dobra  swe 
od  panującego  w  posiadanie  lenne  na  prawie  feodalnem,  z  uwol- 
nieniem   od    wszelkich    ciężarów  i  obowiązków  z  prawa  słowian- 


ie-)    Słowianie  władali  ziemią   dziedzicznie  i  płacili   biskopownice,  a    Niemcy 
posiadali  ziemię  na  prawie  lennem  i  płacili  dziesięciny. 
1^3)     Klempin,  Pom.   Ur.  Nr.  408. 
^^^)     Ilasselbach,  Codex  Nr.  400;  Klempin,  Nr.  478,  523. 


I 


I 


—  589  — 

skiego  wynikających.  Oprócz  tego  zyskiwał  prawo  siedlenia  na 
swych  ziemiach  kolonistów  na  prawie  niemieckiem  i  pobierania 
od  nich  dziesięciny.  Jakoż  nie  zaniedbał  należącą  do  Borantes- 
hagen  obszerną  parafije  —  kolonizować.  ^^'^J  Tak  postępował 
brat  panującego  księcia.  Zepsucie  szło  z  góry.  Książęta  Wi- 
szesław  I  i  Boranta  sami  dali  przykład  lekceważenia  interesów 
narodowych  wobec  pożądliwości  zysku  i  względów  cudzoziemców. 
Niedziw  więc,  że  otaczająca  ich  szlachta  traciła  poczucie  narodo- 
wości, przeradzała  się  w  kosmopolitów,  nfm  z  pomocą  księży 
niemieckich  nauczyła  się  miłować  wrogów  i  w  Niemców  się  prze- 
rabiać. Wszystko  to  działo  się  powoli,  proces  wynarodowienia 
wymagał  dłuższego  czasu,  szlachta  w  połowie  XIII  w,  władała 
jeszcze  na  prawie  dziedzicznem  obszernemi  dobrami,  używała 
dawnej  swobody,  dochodzącej  niekiedy  do  swywoli,  mówiła 
jeszcze  po  słowiańsku,  używała  imion  narodowych,  bawiła  się 
rolnictwem,  hodowlą  bydła,  —  ubożsi  —  dzierżawą  karczem,  do- 
chód z  których  w  gotówce  pewnym  był,  bo  już  wtedy  lud  prosty 
lubił  przesiadywać  w  karczmach  aż  do  pijatyki.  —  Ale  w  tymże 
czasie  mnożyli  się  panowie  niemieccy,  którzy  mieli  po  swej  stro- 
nie kościół  i  dwór  książęcy -zniemczony,  szlachta  zaś  pozbawiona 
nauki  religijnej  w  ojczystej  mowie  i  coraz  bardziej  wypierana 
z  orszaku  książęcego  i  urządów,  marniała  w  swych  zakątkach 
wiejskich,  ubożała,  a  będąc  zmuszoną  szukać  zarobku  i  stosun- 
ków u  cudzoziemkich  panów,  —  asymilowała  się  z  nimi. 

W  drugiej  połowie  XIII  w.,  za  rządów  Jaromira  II  i  Wi- 
szesława  II,  alienacija  dóbr  książęcych  na  rzecz  duchowieństwa 
i  rycerzy,  jak  wzmiankowaliśmy,  drogą  nadania,  sprzedaży  lub 
darowizny  —  postępowała  dalej.     Książęta,  sprzedając  wszystko. 


^^^)  Boranteshagen.  teraz  Brandeshagen,  parafia  obejmowała  teraźniejsze 
osady :  iliddethagen,  Neuhof,  Niendorf,  Woltershagen,  Brinkhof,  Berghof,  Schonhaf, 
Arendsee  i  Gros  Milzow.  Dawniej  nale/.aly  jeszcze:  Reinekenhagen,  Mannhagen, 
Altenhagen,  Hildebrandshagen,  Benkenhagen,  Klein  Mitzow  i  Engelswacht,  t.  j.  na- 
leżała cała  teraźniejsza  parafia  Reinkenhager.     Schirmacher.  Beitrłige.  II.  88. 


—     590     — 

co  sie  sprzedać  dawało,  niepamiętali  że  pozbycie  się  masy  dóbr, 
z  oswobodzeniem  zamieszkałych  w  nicli  ludzi  od  wszelkicłi  słu- 
żebności publicznycłi  i  z  prawem  zakładania  na  ziemiacli  do  du- 
cliowieństwa  należącycłi,  karczem  zwyczajem  duńskim,  niemieckim 
lub  słowiańskim,  uszczuplało  zasoby  skarbu  państwowego,  środki 
obrony  krajowój,  wreszcie  osłabiało  potęgę  władzy  książęcej,  tem 
bardziój,  że  w  owym  czasie  karczmy  były  miejscem  ściągania 
podatków,  kasami  książęcemi.  Ale  stokroć  dotliwsze  było  nada- 
wanie duchowieństwu  ludzi.  Służba  mnichom  w  klasztorze,  albo 
pr^jŁ^ich  gospodarstwie  na  folwarkach,  bezwątpienia  nie  była 
cięższą,  jak  u  jakiego  lichego  pana,  była  nawet  znośniejszą  za- 
pewne, bo  duchowieństwo  cieszyło  się  dostkiem,  i  nie  miało  in- 
teresu ciemiężyć  poddanych  swych,  ale  poddaństwo  prowadziło 
Słowian  wprost  do  wynarodowienia.  Nie  wolni  robotnicy  i  słudzy, 
dla  pozyskania  względów  swych  panów  duchownych,  od  których 
duchowo  i  cieleśnie  zależeli,  bo  i  sądownictwo  wyższe 
i  niższe,  także  do  duchowieństwa  należało,  musieli  się  stosować 
do  ich  obyczaju  i  mowy.  A  że  duchowieństwo  niemieckie  zawsze 
z  pogardą  patrzało  na  wszystko,  co  było  słowiańskiem,  ztąd 
łatwo  pojąć,  jak  słudzy  jego,  z  ludzi  niższego  rzędu,  starać  się 
musieli  o  rychłe  pozbycie  się  cech  narodowych.  Ci  słudzy,  zwłasz- 
cza dzieci  ich,  stawali  się  doskonałymi  przewodnikami  do  ger- 
manizaciji  tych  osad,  które  razem  z  krewnymi  ich,  w  poddaństwo 
wpadły. 

Porównywając  geograficzne  położenie  osad,  przez  Jaromira  II 
i  Wiszesława  II,  alienowanych  na  rzecz  duchowieństwa  i  panów 
świeckich,  przekonywamy  się,  że  cały  pas  ziemi  po  nad  granicą 
meklenburgską,  od  m.  Trzeboczca  na  północ  aż  do  wyspy  Cyngst 
i  m.  Bartu  były  już  przed  r.  1260  w  posiadaniu  mieszczan  i  pa- 
nów niemieckich.  Z  innej  strony  cystersi  klasztoru  Neuekamp, 
mając  nadane  sobie  300  łanów  na  wschód  od  klasztoru  położonych, 
szerzyli  kolonizaciją  aż  do  wałów  Stralzundu,  a  na  zachód  do 
granicy  meklenburgskiej,  tak  że  cały  pas  północny  posiadłości 
ląd  owych,  za  panowania  Wiszesława  II,  był  już  dla  Słowian  stra- 


—     591     — 

cony.^'^'^)      W  tymże  czasie  brzeg  ujścia  r.  Pieny  od  Greijswalde 
do  Stralzunda,  gęsto  hageny  i  osady  niemieckie  pokrywały. 

b)  Na  wyspie. 
Kolonizacije  wyspy  Rany  rozpoczął  w  skromnych  rozmiaracli 
duński  klasztor  cysterek  w  Górze,  cudzoziemskie  usposobienie 
którego  wyraziło  się  w  przeciwstawieniu  duńskiego  do  słowiań- 
skiego żywiołu  Porównajmy  dokument  fundacyjny  r.  1 193,  w  któ- 
rym czytamy:  mansionem  que  lingua  s4avice  dicitur  gar- 
golici,  alterum  que  Char  v  a  dicitur.'^^  W  r.  1213  (jeżeli  data 
nie  mylna)  zjawiają  sie  duńscy  czy  niemieccy  rycerze:  Udo 
z  Charowa,  Jan  i  Bartold  z  Dolan,  jak  równie  Burhard  pleban 
kościoła  w  Sierakowie.  —  Udo,  udzielając  swemu  mielnikowi  na 
wypadek  własnej  śmierci  swobodę,  przyznał  mu  prawo  użytkowania 
pola  od  dawna  do  młyna  należącego. ^•'^)  Mamy  wiec  do  czynienia 
z  imigraciją  zagraniczną  rycerzy,  duchowieństwa  i  chłopów,  a  jakby 
od  dawna  to  się  stało,  wiadomości  o  tem  nie  znajdujemy.  Godzi 
się  jednak  mniemać,  że  wzmiankowani  ludzie  pi^ybyli  na  wyspę 
wskutek  wezwania  klasztoru  Górskiego. *^^)  Czy  więcej  koloni- 
stów sprowadzało  duchowieństwo  duńskie  nie  wiemy,  ale  pewne, 
że  niezaniedbując  koryści  materjalnych,  dochodów  z  majątków 
i  dziesięcin,  duchowieństwo  duńskie  przedewszystkiem  było  ka- 
tolickie, kosmopolityczne,  stosowało  pracę  swą  do  obowiązku 
kapłanów  chrześciańskich  i  nie  puszczało  się  na  drogę  wynaro- 
dowienia Słowian,  jak  to  duchowieństwo  niemieckie  czyniło.  Na 
nieszczęście  Słowian,  ostatnie    potrafiło  już   w  pierwszej  połowie 


II 


1*®)     Schwartz.   Gesch.  Eiigensch-Pommersch,  Stiidte  470. 

i57j     Wyżej,  przyp.  84. 

168^  A.  12 1 3.  Świadki:  Borchardus  plebanus  ecclesie  Serakowe,  Johann  et 
Bartold  dicti  de  Dolan  (Hasselbach.  Cod.  Nr.  97).  Według  objaśnienia  wydawców 
kodeksu  pomorskiego,  curia  Gharowe  jest  to  samo,  co  w  nadaniu  klasztorowi 
Górskiemu  r.  1 193,  wieś  C  h  a  r  u  a.  Niektórzy  mniemają,  że  dokument  ten  do 
późniejszćj  datty  należy.  —  Tamże. 

159)  Powyższy  dokument  r.  1213  wyjęty  z  matrykul  klasztoru  Bergen,  z  czego 
badacze  wnoszą,  że  Udo  przybył  na  wyspę,  wskutek  wezwania  od  klasztoru.  Schir- 
macher.  Beitrage    II  88. 


—     592     — 

XIII  w.  wcisnąć  się  na  wyspę  i  zająć  poważne  miejsce  w  kościele 
i  przy  dworze  książęcym.  Klasztor  w  Górze,  przesiąknąwszy 
ideami  niemieckiemi,  szerzył  germanizaciję,  którą  mocno  popie- 
rały dwa  inne  na  lądzie  założone  klasztory  cystersów:  Hildeński 
na  półwyspie  Radowickim  nabytym  od  Jaromira  II  r.  1252  ^®^) 
i  Neuekamp,  któremu  ,książęta,  podarowawszy  wyspę  Hidensę 
(1296),  pomogli  do  założenia  na  tej  wyspie  filii  klasztoru,^*"), 
a  raz  udało  się  mnichom  umocować  się  w  swych  posiadłościach, 
sąsiednia  okolica  stać  się  musiała  pastwą  germanizacji.  Wszakże 
na  Ranie  germanizacija  postępowała  powolniej  niż  na  lądzie  i  aż 
do  końca  XIII  w.  wyspa  ta  zachowywała  charakter  słowiański. 
Książęta  odstępowali  Słowianom  ziemie  na  prawach  dziedzictwa, 
z  obowiązkiem  płacenia  corocznie  czynszu  pieniędzmi  i  naturą 
od  żyjących  i  potomków  ich,  bez  ograniczeń  feodalnych.  Tak, 
w  r.  1290  Wiszesław  II  sprzedał  Sulimirowi  i  Domamirowi  bra- 
ciom z  Cerkwic,  chłopom,  na  półwyspie  Jasmundzie  osadę  B  i  e  ł- 
d  e  r  n  i  k  z  sześciu  radłami  ziemi  na  dziedzictwo,  z  tem,  aby  na- 
bywcy coroczr)"-e  płacili  14  marek. ^^^j  Ale  najbardziej  interesu- 
jącym jest  akt  sprzedaży  przez  Wiszesława  II  i  synów  jego 
Wiszesławta  III  i  Sambora  w  r.  1300  obywatelom  (civibus)  wsi 
Szyroszewic  i  Duniczyc,  przyległych  do  nich  1 6  radeł 
ziemi  na  dziedzictwo.  Za  ziemie  te  wzmiankowani  obywatele 
(cives)  obowiązali  się  za  siebie  i  potomków  płacić  rocznie  z  każ- 
dego radła  po  2  marki,  4  kury,  albo  za  każdą  kurę  4  denary, 
i  20  jaj,  adwokatowi  zaś  z  każdego  radła  dawać  korzec  żyta,  albo 
sold,  podadwokatowi  korzec  ^\zx\2i.  pro  gusiinge^^^^  Przytem  na- 
bywcom i  ich  potomkom  pozwolono  nabyte  ziemie  sprzedać,  za- 
mienić, albo  w  razie  braku  legalnych  spadkobierców,  darować 
bliższym   krewnym  i  małżeństwa  zawierać  swobodnie.  ^^*)     Z  po- 


160)  Wyżej,  przyp.  67. 

161)  Wyżćj.  s.  566. 

162)  Prumers.     Urk.  Nr.   1542. 

'^'j  O  znaczeniu  Gustinge  niżej   s,  598. 

***)  R.  1300.     Książęta  nazwali    mieszkańców    wsi   Szyroszewic   i   Duniczyc 


—     593     — 

wyższych  wiadomości  wynika,  że  pomimo  parcia  się  Niemców 
na  wyspę  Ranę,  kolonizacija  jej  aż  do  końca  Xin  w.  daleko  nie 
była  jeszcze  skończoną. 

c)  W  miastach. 

Żegluga,  przemysł  i  kupiectwo  w  posiadłościach  rańskich 
przed  napływem  Niemców  długo  kwitnęły,  tylko  że  częste  wojny 
z  Danami  i  Niemcami  przeszkadzały  do  większego  rozwoju.  Do- 
piero, gdy  pod  władza  duńską,  w  początkach  XIII  w.  zakwitnął 
spokój,  książęta  rańscy  wzięli  się  do  zakładania  miast,  w  celu 
podniesienia  dochodów  skarbu  książęcego.  —  Wieś  Strzało  w, 
na  brzegu  ciaśniny,  przeciw  wyspy  Rany,  w  pobliżu  wyspy 
Strzały,  okazała  się  najbardziej  dla  żeglugi  i  kupiectwa  odpo- 
wiednią. Przeto  Waldemar  II  i  książę  Jaromir  I  założyli  w  tem 
miejscu  w  r.  1209  miasto  Strzałów,  osiedlone  przez  Danów,  co 
dotąd  poświadcza  dialekt  niższej  klasy  ludności  miejskiej. ^^^)  Za 
przykładem  Danów  Niemcy  tłumnie  garnęli  się  do  nowo  założonego 
miasta  i  tak  się  rychło  urządzili,  że  już  w  r.  1229  mieli  swą 
radę  -commune  consilium."  Nic  oni  z  sobą  nowego  nie 
przynieśli,  wszystko  zastali  gotowe  i  do  praw  słowiańskich  sto- 
sować się  musieli.*^*).  Ale  Wiszesław  I,  zaskarbiając  sobie  przy- 
chylność przybyszów,  udzielił  miastu  takie  prawa  i  swobody 
(r.  1234),  jakie  posiadali  mieszczanie  Rostoku.^^")  Miasto  od 
ciaśniny  przezwanej   Zundem,    otrzymało   nazwę    Stralzundu 


obywatelami  (cives).  Z  tego  możnaby  wnioskować,  że  to  byli  Niemcy,  bo  rolników 
słowiańskich  zwyczajnie  zwano  homines,  rustici  i  t.  d.,  ale  dalsza  cześć  dokumentu 
r.  1300  o  wypłacie  corocznie  książętom,  oprócz  pieniędzy,  podatku  naturą,  a  adwo- 
katom za  g  u  s  t  i  n  g  e,  przekonywa,  że  tu  rzecz  idzie  o  Słowianach,  co  sie  potwier- 
dza dalszemi  słowami  dokumentu:  item  nuptias  liberas  habebunt,  eąuos  et  canes 
dominorum  non  tenebunt,  a  vecturis  et  procurationibus  adYOcatorum  et  subadvocato- 
rum  erunt  liberi  et  exempti.     Priimers.  Urk.  Nr.   1927. 

185)     Ernst  w  Schirmachera.     Beitrage  II.  86. 

i««)  O  używaniu  w  miastach  rańskich  praw  słowiańskich,  poświadcza  Kan- 
tzow,  mówiąc  o  mieście  Bart.     Wyżej,  s.  563. 

!«')  A.  1234  civitatem  nostre  Stralowe  eadem  justiciam  et  libertatem  contu- 
limus  que  civitati  Rostok  est  coUata.     Hasselbach  Nr.  iiSj  Klempin  307. 

Tom  IV.  3* 


--     594     — 

i  wnet  stało  się  centrem  obrotów  kupieckich.  Obszerna  żegluga 
HoUendrów  z  towarami  do  Stralzundu  wywołała  zazdrość  w  Lu- 
beczanach,  którzy  podpłynąwszy  raz  w  nocy  pod  Stralzund, 
werwali  się  do  miasta,  złupili  je,  a  znakomitszycli  obywateli  do 
niewoli  uprowadzili.  ^^^)  Wskutek  tego  korabie  HoUendrów  skie- 
rowały się  do  Greifswalde,  gdzie  łiandel  tak  się  wzmógł 
szybko,  że  należące  do  klasztoru  Hildeńskiego  miasto,  wyjęte 
przez  księcia  pomorskiego  Wartysława  III  z  pod  władzy  klasz- 
tornej, prawem  lubekskiem  r.  1250  obdarzone  zostało.^®^)  Dwa 
te  miasta  doszły  do  wielkiego  bogactwa  i  znaczenia,  zawdzię- 
czaj^jC  Wiszesławowi  II,  który  potrzebując  pieniędzy  na  umorzenie 
długów,  rad  był  sprzedać  wszystko,  ćo  się  mieszczanom  niemiec- 
ckim  podobało.  Na  żądanie  mieszkańców  Greifswalde,  książę 
sprzedał  im  w  r.  1288  saliny  w  okolicy  miasta  ponad  rzekami  B  o- 
brową  i  r.  Ryk  (Hilda),  tudzież  na  łące  Rosendal  i  koło 
mostu  Bolbruchge  aż  do  morza,  jak  równie  wody  zwane 
Dych  w  Boltenhagen  z  zastawami  (cum  stowinge).^'"), 
Stralzundowi  zaś  dostały  się  obszerniejsze  posiadłości,  bo  jeszcze 
Jaromir  II  w  r.  1256  sprzedał  miastu  temu  wody,  wypływające 
z  jeziora  Pitne  pod  miastem,  a  w  r,  1291  książę  Wiszesław  II 
sprzedał  temuż  miastu  wszystkie  wody,  jakie  w  obrębie  posia- 
dłości miejskiój  znajdowały  się,  z  prawem  przerabiać  stawy 
i  młyny,  dwa  młyny  wietrzne  zbudować  i  bez  wszelkićj  opłaty 
prowadzić  obroty.^'*)  Oprócz  tego  Wiszesław  II,  za  zgodą  sy- 
nów, przyrzekł  Stralzundzianom,  że  żadnego  konwentu  ani  zakonu 
na  terrytorji  miejskićj,  bez  wyraźnego  pozwolenia  mieszkańców 
nigdy  nie  ustanowi  (12  61).*")  Te  i  tym  podobne  przywileje,  oraz 
zamożność  mieszkańców  doprowadziły  do  tego,  że  w  początku 
XIV  w.  Stralzund,  jakby  niepodległy,  przeciw  księciu  rańskiemu 


168\ 

Schwartz.  Gesch.  d.  Pom.-Rugischen  Stadte.  206. 

16»\ 

Wyżej  s.  510. 

170) 

Priimers.  Urk.  Nr.  1459. 

1,1) 

Ibidem.  Nr.  1579. 

T78) 

Ibidem.  Nr.  1582. 

—     595     — 

hardo  się  stawił.  —  Dawny  gród  Bart,  napełniwszy  się  Niem- 
cami, został  w  r.  1255  miastem,  które  Jaromir  II  obdarzył  pra- 
wem lubekskiem,  przywilejami  i  posiadłością  ziemską  aż  do  mo- 
rza i  granicy  wsi  Czarnikowic,  o  sprzedaży  której  w  r.  1256 
wzmiankowaliśmy  wyżej.  Miasto  zobowiązało  się  księciu  skła- 
dać corocznie  podatek  w  naturze:  żytem,  jęczmieniem  i  sianem, 
a  książę  ze  swej  strony  zobowiązał  się  nigdy  żadnego  konwentu 
w  obrębie  posiadłości  miasta  ani  fundować,  ani  z  innego  miejsca, 
bez  dozwolenia  mieszczan,  przenosić,  jak  równie  żadnego  zamku, 
lub  warowni,  także  bez  icli  zezwolenia,  budować.^ '^  Starożytny 
gród  Trzeboczec  (Tribuzes,  Treboses),  znany  od  r.  1140 
i  mający  własnego  kasztelana,  miał  już  w  r.  122 1  burgrafa  Ja- 
rosława, a  w  r,  1242  adwokata  książęcego  Luberta,  bywał  czę- 
sto miejscem  rezydencji  książąt  rańskicli,  lecz  dopiero  w  r.  1285 
Wiszesław  II  obdarzył  miasto  prawem  lubelskiem,  jakiego  Roz- 
tok używał  i  nadał  mu  posiadłości  ziemskie,  granice  których  na 
zachód  pociągnął  aż  do  rzek  Trebli  i  Słonicy^"*)  i  tym  sposo- 
bem, z  grodu,  który  istniał  na  prawie  słowiańskiem,  uczynił 
miasto  municypalne.*'^)  O  założeniu  i  uposażeniu  przez  Jaro- 
mira II  miasta  D  a  m  g  a  r  t  u^,  na  podwalinach  wsi  słowiańskiej 
Danbi-góry    (r.  1258),  rozpówiedziliśmy  wyżej."*). 

Zam.ożność  miast  zundskich,  zupełna  swoboda  w  urządzaniu 
się  wewnętrznem,  nadana  im  przywilejami,  jakich  Słowianie  nie 
posiadali,  napawały  dumą  przybyszów,  którzy  mniemali,  że  oni  są 
gospodarzami  kraju,  a  Słowianie  powinni  byli  pracować  dla  nich. 
Ztąd  poszło  wysiedlenie  Słowian  z  miast  na  przedmieścia  wi- 
k  a  m  i    zwane  i  usunięcie  ich  od  cechów.   Wiki  były  w  Greifs- 


i"»)  Prumers,  Nr.  604. 

»"*)  Ibidem,  Nr.  1330. 

*'*)  Schwartz,  Gesch.  d-  Pom.  Rugischen  Stadte.     342,  373. 

176)  Wyżej,  s.  543,  przyp.  25. 


38* 


—     596     — 

walde,^"j  Barcie,"*)  Trzeboczcu,  gdzie  aż  do  roku  1285  istnieli 
kasztelani,  zatem  w  mieście  owem,  oprócz  Niemców,  byli  i  Sło- 
wianie, a  gdy  miasto  otrzymało  prawo  niemieckie,  Słowianie  mu- 
sieli zamieszkać  w  odrębnój  dzielnicy,  wiku."®)  Wik  ten  późniśj 
przyłączono  do  miasta,  co  poświadcza  nazwa  ulicy:  wyk  — 
s  t  r  a  s  s  e  (platea  vici).  O  Słowianach  w  miastacli  zundzkich 
bardzo'  mało  znajdujemy  wiadomości.  W  liczbie  mieszczan  stral- 
zundskich  ledwo  kilku  [Słowian',  spotykamy:  cliłopców  Cieszka 
Słow^ianina,  którzy  mieli  posiadłość  w  mieście,  krawca  Henryka 
Słowianina,  Mildraga  i  kilku  innych,  zapewne  czasowych  po- 
bylców,  jak  Slavus  aus  Zarnenzin,  Slavus  de  Mahrdorpe,  —  de 
Nipris.'80j 

Zarząd  miast  rańskich,  od  czasów  Wiszesława  II,  spoczy- 
wał w  ręku  rad  miejskich:  comnmne  consilium  civitałis,  które  skła- 
dały się  z  posłów  (nuncii)  bote  i  konsulów,  a  według  na- 
rodowości przeważnie  do  Saksonów  należały.  —  W  r.  1282 
mieszczanie  stralzundcy  postanowili  nie  dopuszczać  do  cechów 
Fryzów,  ^*^)  a  kiedy  by  mianowicie  zapadło  podobne  postanowienie 
względem  Słowian  —  wiadomości  nie  mamy,  ale  że  Słowianie 
odepchnięci  byli  od  handlu  i  przemysłu,  to  nie  ulega  wątpliwo- 
ści. W  Stralzundzie  i  Barcie,  podobnie  jak  w  miastach  meklen- 
burgskich,^^^)  znani  byli  słowiańscy  rzeźni  cy  (Wende- 
schlachter)  w  XVI  w.,^*^)  w  Barcie  do  połowy  XVIII  w.^**) 


*'")  R.  1285,  w  liczbie  osad,  które  w  ziemi  Krystowskiej  płaciły  dziesięciny 
biskupowi  szweryńskiemu,  były:  Dansche-lVick  i  Wendcsche-\\'ick,  [w  pobliżu  Greifs- 
walde  i  ujścia  r.     Ryk  do  morza.     Priimers.  Mrk.  Nr.  1343. 

17(5)     Wyżej  s.    544  przyp.  60. 

^"^)  O  tym  wiku  dowiadujemy  się  z  późniejszych  wiadomości,  kiedy  razem 
z  grodziskiem  wik  ten  oddany  był  miastu;   villa  que  vic  dicitur. 

180)     Baltische  Studien.     XII  s,  69. 

i8>)     Tamże. 

182)     Wyżej  s.  440. 

18*)  Johann  Berchmanns  Stralzundische  Chronik  do  r,  1560,  wydanie  r.  18 JJ 
s.  121,  wiadomość  pod  r,  1549  o  wende-flesch  koppen,  a  w  Worterbuch  na  s.  397  d. 
h.  Fleisck  zoelcke  die  Wendeschlachter  verkaufen,  Fock.  Riigensch-Pommersche  .Ge- 
schichten.     T.  IV  p.  12. 

18*)     Dawid  Frank   (Alt  u.  Neue  Meklenburg  r,  1753,     Buch  III  s.  86)    po- 


—     597 


6.    Zwichnięcie  obyczajów  narodowych. 

Związki  familijne,  od  wprowadzenia  chrześciaństwa  kształto- 
wały się  według  przepisów  kościelnych,  pomiędzy  którymi  szcze- 
gólnie przestrzegano  swobodę  zawierania  małżeństw.  Tymcza- 
sem książęta  rańscy,  sprzedając  ziemię  wieśniakom  ze  wsi 
Szyroszewic  i  Duniczyc  (r.  1300),  w  tranzakcii  wyra- 
zili się,  że  wieśniacy  będą  małżeiistwa  swobodnie  sawierać,^^'")  co 
wskazuje,  że  w  końcu  XIII  w.  swoboda  zawierania  małżeństw 
ludności  niższego  stanu  podlegała  już,  wskutek  cudzoziemskiego 
wpływu,  ograniczeniu  fiskalnej  natury. 

Wspólne  użytkowanie  pastwisk  i  lasów,  według  starożytnego 
obyczaju,  utrzymywało  się  w  posiadłościach  rańskich  aż  do  końca 
XIII  w\  Ale  w  r.  1276  Wiszesław  II,  potwierdzając  posiadłości 
klasztoru  _  Hildeńskiego  na  półwyspie  Radowickim  (Monchgut), 
zauważał,  że  u  mieszkańców  Rany  zachowuje  się  powszechnie 
brzydki  obyczaj  rąbać  wszędzie,  na  własny  \iżytek  drzewa  jak 
uschłe,  tak  i  żyworosnące,  na  nic  nie  zważając.  Taki  wręb,  bez 
wykupu,  niepododał  się  mnichom  i  na  ich  żądanie,  książę  zno- 
sząc obyczaj  ten,  rozkazał,  aby  nikt  nie  ważył  się,  w  określonych 
granicach  cudzej  posiadłości,  drzew  rąbać,*^*)  jak  równie,  aby 
nikt  nie  ważył  sie  w  granicach  posiadłości  wzmiankowanego 
klasztoru,  wypuszczać  świń  na  pastwiska,  albo  spasać  niemi 
żołędzie  i  bukiew.^^^ 


równywał  słowiańskich^  w  Barcie  rzeźników  z  lubekskimi  Quinkers:  daher  es  noch 
jetzo  zu  Barth  in  Pommern  welche  giebt,  die  raan  Wende-schlachter  nennet,  so  in 
Liibekk  Quinkers  heissen.     Bliższych  wiadomości  o  tych  quinkers  —  nie  znajdujemy. 

*»5)     A.  1300.     Item  nupcias  liberas  habebunt.     Priimers,  Nr.   1927. 

188)  A.  1276.  Universitas  incolarum  Ruje  ąuondam  quadam  prava  consue- 
tudine  abutebatur,  solita  videlicet  undique  ipsius  terre  per  confinia  ligna,  \-iridia  et 
arida,  ad  usus  suos  indifferentere  resecare.  Hunc  autem  errorera  abolere  volentes  . . . 
Erumers,  Nr.  I031. 

i87j  ne  quis  porcos  suos  infra  predictos  terminos  transmittat  ad  pascua  vel 
ad   fructus   quercuum  amplius  vel  fagomm.     Tamże. 


—     598     — 

Był  czas,  kiedy  łowiectwo  leśne  i  wodne  służyło  dla  wspólnej 
potrzeby,  ale  na  Pomorzu  Baltyckiem  do  XIII  w.  pozwalano 
wszystkim  bawić  się  tylko  rybołówstwem  po  brzegach  morskich, 
zwłaszcza  połowem  śledzi  u  brzegów  wyspy  Rany,^^*)  leśne  zaś 
łowiectwo  książęta  do  własnego  użytku  zachowywali.  Tak, 
książę  Wiszesław  II  z  synami  Wiszesławem  III  i  Samborem, 
sprzedając  klasztorowi  Neuekamp  wyspę  Cyngst  (r.  1296),  prawo 
łowiectwa  zachowali  dla  siebie,  według  upodobania. ^^") 

Książęta  rańscy,  objeżdżając  kraj  i  zatrzymując  się  w  pe- 
wnych miejscach  dla  odbywania  sądów,  różnych  spraw  admini- 
stracyjnych, wreszcie  dla  łowiectwa,  potrzebowali  dla  orszaku 
swego,  sług,  koni,  psów,  pomieszczenia  i  utrzymania.  Z  tego 
powodu  wypływały  różne  ciężary,  które  mieszkańcy  ponosić  mu- 
sieli, mianowicie:  a)  gustinge,  t  j.  gości  t  w  ę;  ugoszczenie, 
stacia,  nocleg.  ^^*')  Z  tranzakcii  sporządzonej  przy  sprzedaży  wsi 
Biełdernika  roku  1290  chłopom  Sulimirowi  i  Domamirowi 
widać,  że  z  gustinge  korzystali  książęta  i  niżsi  urzędnicy,  i  że 
pod  tą  nazwą  pojmowano  nietylko  nocleg,  lecz  i  przewóz,  wizy- 
tacije  i  inne  z  tern  połączone  ciężary.*®')  b)  Przy  sprzedaży 
mieszkańcom  wsi  Szyroszewicz  i  Duniczyc  ziemi 
(r.  1300)  Wiszesław  II  i  synowie  jego  uwolnili  mieszkańców  tych 
wsi  od  utrzymywania  koni  i  psów  książęcych^  także  od  przewozu 
adwokatów  i  stcbadwokatów.^^'^)    c)  Ale  wzmiankowani  mieszkańcy 


188)  Za  czasów  kronikarza  Helmolda  w  drugiej  polowie  XII  w.,  w  czasie 
połowu  śledzi  u  brzegów  Rany,  w  miesiącu  Październiku,  przybywało  wielu  zagra- 
nicznych przemysłowców,  którym  nie  wzbraniano  połowu  śledzi,  byle  należna  bogu 
tćj  ziemi  dań  zapłacili.   Helmold  II  §  12. 

189)  A.  1296,  Hoc  tamen  nobis  reservamus,  quod  in  sepedicta  insula  Cingst 
possumus  nostras  venationes,  quociens  libuerit,  exercere.     Priimers,  Nr.  1764 

'90)  Pod  Goscitwą  (gustinge)  na  całem  Pomorzu  pojmowano  stacije,  nocleg. 
Maciejowski.     H.  Pr.  Słów.  II.  §  208. 

i9»)     A.  1290,  quod  per  nos  aut  eciam  advocatos  nostros  sive  ofńciales  vel  eciam 
aliąuos  alios  per  vecturas,  visitationes  gustinge  vulgariter  nuncupatas,  sive  grava- 
men  aliąuod  aliud  deinceps  molestari  debeant  vel  gravari.     Priimers,  III,  Nr.   1542.. 

192)     A.   1300,  equos  et  canes  dominorum  non  tenebunt,  a  vecturis  et  procu.'- 


—     599     — 

obowiązani  byli  dawać  adwokatowi  z  każdego  radła  ^korzec 
żyta  albo  sold,  a  subadwokatowi  korzec  s\zx\z.  pro  gustinge.^"^^^ 
Sądy  u  Słowian  pomorskich  za  czasów  pogańskich  odbywały 
sie  w  gajach  poświęconych  bogu,  w  pewne  dni,  w  przytomności 
księcia  i  liaminów.  Do  wykrycia  prawdy  służyła  wróżba  przez 
rzucanie  losów,  lub  przysięga  i  zaklęcia  się  na  ubóstwiane 
drzewa,  źródła,  kamienie.  Po  wprowadzeniu  chrześciaństwa 
w  XII  w.,  duchowieństwo  duńskie  i  niemieckie  poznajomiło  Sło- 
wian z  sądownictwem  praktykowanem  w  Niemczech,  a  polega- 
jącem  na  odkryciu  prawdy  z  pomocą  tak  zwanych  sądów  boźycFi. 
Można  sobie  wyobrazić,  jak  niemiłe  wrażenie  na  Słowian  wy- 
wierała indygacia  oskarżonych  za  pomocą  wrzątku,  lub  rozpalonych 
lemieszy  i  węgli?  Środki  te  w  ręku  niesumiennych  ludzi  pro- 
wadziły do  okropnych  nadużyć.  Książęta  bez  wątpienia  pojmo- 
wali to  i  aż  do  r.  1231  sądownictwo  przy  sobie  zatrzymywali. 
Dopiero  we  wzmiankowanym  roku  Wiszeslaw  I  obdarzył  kla- 
sztor Neuekamp  prawem  v7yższego  i  niższego  sądownictwa, 
w  dobrach  do  klasztoru  należących.  ^^^)  Raz,  w  prawach  książę- 
cych, zrobiony  wyłom  pociągnął  za  sobą  dalsze  ustępstwa  na 
korzyść  duchowieństwa.  W  r.  1276  klasztor  Hildeński  także 
otrzymał  prawa  wyższego  i  niższego  sądownictwa,^"*^)  a  w  parę 
lat  później  (1278),  Wiszesław  II  potwierdzając  nabycie  przez  bi- 
skupa szweryńskiego  wsi  W  os  en,  w  ziemi  Trzeboczskiej,  do- 
da od  siebie  prawo  sądownictwa  krwawego  z  mutylaciją  członków^ 
co  wulgarnie  zwano  prawem    gardła  i  ręki,^"*)   nie  czyniąc 


rationibus  advocatorum  et  subadvocatorum  erant  liberi  et  esempti.  Priimers  III, 
Nr.  1927. 

*8')  A.  1300,  advocato  dabunt  de  quolibet  unco  unum  coretz  silignis  vel 
solidum  denariorum,  subadvocato  dabunt  unum  coretz  avene  pro  gustinge.  Prii- 
mers, III,  Nr.  1927. 

"*)     Hasselbach,  Nr,  1 88. 

"B)     Priimers  III,  Nr.   103 1. 

'®*)  A.  1278,  cum  judicio  sangvinłs  et  mutdatione  membrorum,  que  vulgari- 
ter  manus  et  colla  vocantur,  que  omnia  de  mera  liberalitate  donamus  et  liberę  resigna- 
mus  ecclesie  predicte  in  perpetuum  possidenda,  Priimers  U,  Nr.  1107. 


—     6oo    — 

przytem  żadnego  zastrzeżenia,  jak  czynili  ksią.żęta  meklenburg- 
scy,  że  sadownictwo  gardła  i  ręki  miało  się  odbywać  w  przy- 
tomności adwokatów  książęcych  i  że  w  razie  kary  śmiercią 
zbrodniarza,  wyrok  od  księcia  zależał.^*')  Bez  podobnych  za- 
strzeżeń ze  strony  najwyższo]  władzy,  biskup  szweryński  stawał 
się  nieograniczonym  panem  życia  i  śmierci  ludzi  w  dobrach  bi- 
skupstwa jego  zamieszkałych,  a  przytem  zyskiwał  oręż  bardzo 
skuteczny  dla  rychlej szego  obrócenia  Słowian  w  niemieckich 
chłopów. 

Prawem  wyższego  i  niższego  sądownictwa,  oprócz  ducho- 
wieństwa, cieszyli  się  wasale  książęcy,  posiadający  na  prawie 
feodalnem  dobra  ziemskie, ^®^)  Była  to  jurysdykcija  patrymo- 
nialna,  ^którą  sprzedawano  nawet.  Tak,  w  r.  1289  rycerz  Mor- 
der,  sprzedając  klasztorowi  św.  Krzyża  w  Rostoku  łany  w  Ber- 
nardeshagen  i  Piwestorp,  sprzedał  je  z  prawem  sądownictwa 
krwi  i  mutylacji  członków  ciała.'*'') 

Odpowiedzialność  gminy  za  zbrodnie  w  obrębie  jej  dokonane, 
jeśli  zbrodniarz  nie  został  schwytanym,  a  mieszkańcy  miejscowi 
nie  podali  pomocy,  lub  nieścigali  złoczyńcy,  zwłaszcza  gdy  ślad 
po  nim  został,  —  istniała  u  Słowian  od  niepamiętnych  czasów 
i  zwała  się  społeczną  j'ekq.^^°)  Część  kary  pieniężnej  szła  do 
skarbu  książęcego,  w  skutek  czego  zrodziły  się  nadużycia  ze 
strony  książąt,  którzy  odpowiedzialność  gminy  rozszerzali  na 
wszelkie  z  nieszczęśliwych  przypadków  poszkodowania.  Tym 
sposobem  odpowiedzialność  gminy  stawała  się  uciążliwą  i  na 
usilne  żądania  wasali,  książęta  uwalniali  gminy  od  odpowiedzial- 
ności: szweryński  w  r.  1276  i  roztokski  Mikołaj  w  r.  1297  na 
żądanie  klasztoru  Darguńskiego.  —  U  Ranów  obyczaj  ten  wzmian- 


19^)     Wyżej,  s.  456. 

^***)  R.  1296.  Wiszeslaw  II  z  synami  sprzedali  klasztorowi  Neuekamp 
wyspę  Cyngst  cum  judicio  maiore  et  minore,  in  omni  causa.     Priimers,  Nr.   1764. 

*89)  R.  1289.  Cum  plena  libertate  ac  judicio  sanguinis  et  mutilatione  mem- 
brorum,  quod  colli  et  manus  vulgariter  dicitur.     Priimers,   Nr.   1520. 

200J     Niniejszej   pracy.     T.  II  s.  399. 


—     6oi     — 

Icuje  się  dopiero  w  XIV  w.  gdy  na  prośbę  wasalów  o  zniesienie 
odpowiedzialności  gminy,  Wiszesław  II,  zręcznie  korzystając 
z  okazii  dla  rozwiązania  się  ze  swymi  kredytorami,  oznajmił  we 
wsi  Steinhagen,  o  milę  NO.  od  Francburga,  w  ziemi  Trzebocz- 
skiej  (i  301),  że  za  wypłatą  przez  wasali  prywatnych  jego  długów, 
wynoszących  19723  talarów,*"^)  on  znosi  odpowiedzialność  gminy 
za  nieszczęśliwe  poszkodowania  od  zwierząt,  drzew  powalonych, 
młynów,  nagłej  śmierci  podróżników,  lub  pokaleczenia  członków, 
tudzież  za  wszelkie  inne  wogóle  od  nieszczęśliwych  wypadków 
poszkodowania,  wulgarnie  zwane  ungherad,  (unrat  h).^***) 
Wszakże  obyczaj  ten  trwał  aż  do  XVI  w ,  o  czem  niżój  powiemy. 

7.    Upadek  narodowości  słowiańskiej. 

a)  "W  posiadłościach  lądowych. 
Za  czasów  pogaństwa,  lud  słowiano-pomorski,  słuchając  nauki 
kapłanów  swych,  lub  obradując  na  wiecach,  kształcił  swą  mowę 
i  uczucia,  rozwijał  się  we  własnym  żywiole,  od  Opatrzności  mu 
udzielonym.  Z  przyjęciem  chrześciaństwa  pozbawionym  został 
wszystkiego.  Z  nauk  kościelnych  nie  korzystał,  bo  w  niemieckich 
kapłanach  widział  nienasyconych  zdzierców,  hipokrytów,''  oszu- 
stów, którzy  prawiąc  o  miłości  bliźniego,  wyzuwali  lud  z  własno- 
ści ziemskiej,  a  biedaków,  którzy  nie  mogli  wypłacić  udzielonej 
im  zapomogi,  obracali  w  poddaństwo,  —  wreszcie  nie  pojmował 
ich.'-^^)     Zamiast    obradowania    na    wiecach  o  potrzebach    gmin- 


**")     Gebhardi,  Algemeine  "Weltgeschichte  T.  52  s.  27. 

-  ')  Nostri  fideles  vassali  constituti  coram  nobis  in  villa  Stenhagen  (A.  D.) 
1 301),  a  nobis  precibus  humillimis  postularunt,  ut  omnes  excessus  provenientes  ab 
eventu  infortnnii,  utpote  ab  animalibus  ąuadrupedibus,  laedentibus  homines,  seu 
a  lignis  edificalibus  et  a  cassibus  arborum  opprimentium  homines,  aut  a  molendinis 
et  si  aliquis  hominum  eques  aut  pedes  in  itinere  inopinate  moreretur,  aut  aliąuod 
nr.embrum  aliqua  lesione  minueretur,  aut  qualicunquemodo  perveniret,  aliqua  lesio, 
a  snccescibus  indignis,  et  generaliter  ab  omni  mało  eventu,  qui  Ungherade  (Un- 
rath)  Yulgariter  appellatur,  nostris  fidelibus  rassalis  et  villanis,  qui  agricole  dicuntur, 
donare  et  remmittere  curaremus,  etc.     Fabricius,  Urk.  III,  483. 

*")     Za    czasów    Jaromira    I,    być    może  niektórzy  kapłani,  nauczali  Ranów 


602       

nych,  lud  musiał  uczęszczać  do  klasztornych  i  świeckich  eko- 
nomij  na  służbg  i  robotę,  a  w  święta  jedyna  uciechę  znajdował 
w  karczmach,  niemieckim  zwyczajem  urządzonych.  O  nauce  nie 
mógł  myślić  bo  szkół  nie  było,  a  tymczasem  dociskały  go  pobory, 
długi,  różne  surowe  przepisy,  ścieśniające  sposób  zarobkowania, 
nawet  miejsce  pobytu.  Nie  zwracając  na  to  uwagi,  duchowień- 
stwo niemieckie  nawracało  na  wiarę  chrześciańską,  aby  łatwiej 
zyskać  dziesięciny,  robotników,  poddanych,  lecz  wcale  nie  dla 
tego,  aby  przez  nawrócenie  uczynić  Słowian  równymi  Niemcom. 
—  A  ktoby  wątpił  o  wiarogodności  tego,  co  powiedzieliśmy, 
niech  przypomni,  że  według  zeznania  samych  że  Niemców  w  XIII  w. 
nawrócenie  oznaczało  to  samo  co  tijarztnienie.^^*). 

Pozbawiony  opieki  prawa,  opuszczony  przez  książąt  i  szla- 
chtę, wydany  na  pastwę  rycerzom,  mieszczanom  i  kolonistom  nie- 
mieckim lud  słowiański  nie  znajdował  nikogo,  ktoby  go  wsparł 
w  niedoli.  Zmuszony  ulegać  zwierzchności  cudzoziemców,  którzy 
zabierali  dziedziczne  jego  osady  i  swe  prawa  zaprowadzali,  lud 
słowiański  płacił  podatki,  odbywał  roboty,  ponosił  ciężary  ziem- 
skie, cierpiał  poniżenie,  albo  zmierziwszy  sobie  niecne  postępo- 
wanie wdzierców,  opuszczał  dziedziczne  role,  krył  się  w  głębi 
lasów  i  błot,  z  rolnika  stawał  się  pastuchem,  przemysłowcem 
leśnym,  rybakiem,  a  gdy  go  głód  i  nędza  zmuszały  do  szukania 
kęsa  chleba,  osiadał  w  nowozakładanych  przez  Niemców  osadach, 
które  dla  odróżnienia  słowiańskiemi  zwano. '°^) 

Wyparci  z  osad,  wcielonych  do  miast  niemieckich,  Słowia- 
nie musieli  zadowalniać  się  siedzibą  w  przedmieściach,  w  i  k  a  c  h, 
gdzie    nie    było    wcale    roli,  w  niektórych  tylko  łąki,  chodzić  do 
miast  jako  podftenni  robotnicy,  bawić  się  rzemiosłem  rzeźników, 
lecz  na  pozyskanie  praw  mieszczańskich  wyrzec  się  wszelkićj  na- 


w  zrozumiałćj  ostatnim  mowie,  ale  z  rozmnożeniem  się  klasztorów  w  XIII  w.  ducho- 
wieństwo wyłącznie  z  Niemców,  lub  zniemczonych  Słowian  składało  się. 

2"*)  Arnold  lubekski  w  początku  XIII  w.  w  swej  kronice  pisał:  de  sub- 
actione  seu  vocatione  Slavorum.    Chronica,  c.  I. 

*"»)    Niżej  s.  Ó07— 8. 


—     603     — 

dziei.  Patrzał  na  to  wszystko  Wiszesław  II  (1260 — 1302),  przy- 
pominał sobie  wspólność  pochodzenia  z  uciśniona  ludnością,  lito- 
litował  się  nad  losem  niektórych  osad,  ale  mocno  zaplątawszy 
sie  w  długi,  musiał  być  powolnym  dla  swych  wasali,  sprzedawać 
im  ziemskie  posiadłości,  a  co  najgorsza,  nadawać  duchowień- 
stwu i  rycerzom  prawa  jurysdykcji  patrymonialnej\  z  sądownictwem 
ręki  i  gardła.^'^^)  Tego  jednego  dość  było,  aby  Niemcy  mogli 
byli  zrobić  ze  Słowianami,  co  tylko  chcieli.  —  Nakoniec,  czując 
się  blizkim  śmierci  (1302)  Wiszesław  II,  nie  zapomniał  o  swych 
Słowianach  w  Michelstorp  i  Bretwisch  w  ziemi  Le- 
sickiej, tudzież  w  w  i  k  u  pod  miastem  Bart,  żądając,  aby  się 
cieszyli  taką  swobodą,  jakiej  za  jego  życia  używali.-^")  Była  to 
ostatnia  wzmianka  o  Słowianach  w  tych  miejscach. 

Upadek  narodowości  słowiańskiej  postępował  dalej  stoso- 
wnie do  napływu  niemieckiego  żywiołu,  zwłaszcza  kolonistów, 
rozmnożenie  się  których  dało  się  dostrzedz  około  połowy  XIII  w. 
W  tym  bowiem  czasie  orszak  książęcy  przybierał  już  barwę  nie- 
miecką, zamiast  dawniejszych  kasztelanów,  starostów,  prystawów, 
zjawili  się:  marszałkowie,  skarbnicy,  krajczowie,  podczaszowie, 
notariusze,  adwokaci,  pisarze,  wyłącznie  prawie  z  cudzoziemców. 
Wszystko  to  myślało  i  mówiło  po  niemiecku  i  razem  z  fraucy- 
merem żon  książęcych  tworzyło  czeladź  cudzoziemską,  rządzącą^ 
krajem  i  samym  księciem.  Prawo  słowiańskie  od  połowy  XIII  w. 
traciło  znaczenie, -'^^)  a  niemieckie  wchodziło  w  używanie,  wpły- 
wało na  zmianę  stosunków  społecznych,  towarzyskich  i  obycza- 
jów prawnych.  —  Obecność  cudzoziemców  dawała  się  czuć 
mocno  w  nazwach  miejscowych,  bo  każdy  właściciel  Niemiec,^ 
nabywszy    osadę    słowiańską,  liczył  za  obowiązek   nietylko  dwór 


•**)     Wyiej  s.  599. 

20")  Volo  et  mando  heredibus  meis,  quod  Slavi  raei  in  Michelstorp  et  Bres- 
cohewis  ac  in  vico  apud  Barth  eandem  libertatem  habere  in  omnibus,  quam  meo- 
tempore  habuerunt.     Fabrycius,  Urk.  IV,   128. 

*o*)  Jaromir  II  proponował  mieszczanom  m.  Bartu,  aby  dla  dogodności  ich 
prawo  słowiańskie  usunąć,  a  niemieckie  wprowadzić.     "Wyżćj  s.  563. 


—     6o4     — 

«wój,  ale  i  przyległe  miejscowości  przezwać  po  swojemu.  Kolo- 
niści, siedlec  się  na  pustkowiach,  odrazu  chrzciii  po  niemiecku 
wody,  wzgórza,  drogi,  mosty,  pustochy  i  wszelkie  uroczyska. 
Panowie  ze  szlachty  słowiańskiój,  naśladując  Niemców  zakładali 
sobie  hageny,  i  tym  sposobem  pomnażali  masę  rozmaitych  kate- 
gorji  nazw:  hagenów,  nowych  wsi  (Niendorp),  dworów  z  zakoń- 
czeniem na  hof  i  t.  d.  naprędce  skleconych,  często  nie  mających 
żadnego  logicznego  znaczenia,  a  tymczasem  pisarze  i  notariusze 
zapisywali  je  w  dokumentach.  Co  im  do  tego,  że  lud  miejscowy 
i  sami  książęta  nie  pojmowali  nazw  zapisanych,  —  rozumiał  je 
nowy  nabywca  posiadłości  ziemskiej,  przybysz,  rozumiały  urzędy, 
<:zas  miał  je  uprawnić,  utwierdzić  w  używaniu  powszechnem,  po- 
służyć do  przekonania  świata,  że  to  kraj  ojczysty  niemiecki.  Dla 
dopięcia  tego  celu  wypadało  resztę  obyczajów  słowiańskich 
iiprzątnąć.  Wprawdzie  obowiązek  wznoszenia  i  poprawiania 
grodów  i  mostów  już  w  r.  1225  zwano  burgwere,  brucken- 
w  e  r  k  e,  ale  obrona  ziemska,  kształtując  się  na  podstawach  prawa 
feodalnego,  uzyskała  nazwę  niemiecką:  lantwehre,  znaną 
w  źródłach  dziejowych  od  r.  1282,^^*)  pieniądze  liczyły  się  na  de- 
nary słowiańskie  i  soldy,  ale  od  połowy  XIII  w.  wcho- 
dziły w  używanie  p  f  e  n  n  i  g  i^  '*^)  i  marki.  Zamiast  starożytnej 
miary  ziemi  na  r  a  d  ł  a,  wchodziły  w  używanie  miary  na  h  u  f  y 
{mansi,  houen,  morgen,  jugera),  tak,  że  w  połowie  XIII  w.  miara 
na  radła  znikła.  Zboże  mierzyło  się  na  miarę  niemiecką  d  r  o  h  m  t 
(tremodium,  modius),  a  o  słowiańskim  korcu  zapomniano  (na 
lądzie).  Zamiast  znikającej  biskopownicy  mnożyły  się  d  z  i  e- 
sięciny.  Podatek  książęcy,  po  łacinie  zwano  precaria,  a  po 


209)  Wasale  książęcy  obowiązani  byli,  w  razie  potrzeby,  stawić  się  konno, 
^  pełnym  harnaszu  do  obrony  krajowćj,  co  zwano;  servicium  ad  defensio- 
nera  terre  generałem,  quevulgariter  lantwehre  dicitur.  Prii- 
mers,  Urk.  Nr.  1246  pod  r.  1282. 

2"»)  Odpowiedniego  dokumentu  dla  lądowych  posiadłości  rańskich  nie 
znajdujemy,  ale  sąsiedni  książę  pomorski  Barnim  I  r.  1254  pisał:  denarios,  quivul- 
^ariter  dicuntur  pantpennink.     Priimers,  Ur.  Nr.  600. 


—     6o5     — 

niemiecku  b  e  d  e.  Z  dawnych  urzędników  ziemskich  p  r  i  s  t  a  w 
znany  był  do  połowy  XIII  w.,^^^)  ale  późniśj  miejsce  jego  zaj%ł 
bedel.*^^)  Z  innych  urzędników  co  krok  wzmiankują  się  ad- 
wokaci, fogty,  szulcy,  baurmejstry,  hagemei- 
s  t  r  y  i  t.  d. 

b)  Na  wyspie. 


Narodowość  słowiańska  trzymała  się  na  wyspie  Ranie  mo- 
cniej niż  na  ladzie.  Wyspa  ta,  już  oddawna  gęsto  osiedlona,  nie 
przedstawiała  korzystnych  dla  kolonizacji  widoków,  a  tem  bar- 
dziej dla  spekulacji  przez  urządzenie  i  wyprzedaż  hagenów.  Ko- 
loniści duńscy  w  niewielkiej  ilości  nie  zagrażali  niczem  ludności 
słowiańskiej,  a  Niemcy  w  pierwszej  połowie  XIII  w.  nie  zdą- 
żyli jeszcze  utwierdzić  się  na  wyspie.  I  gdy  sąsiednie  brzegi  po- 
morskie od  połowy  XIII  w.  przybierały  ustrój  niemiecki,  na 
wyspie  Ranie  wszystko  tchnęło  jeszcze  głęboką  starożytnością. 
Osady  wiejskie,  zamieszkałe  przez  ludność  rolniczą,  nosiły  po 
większej  części  nazwy  patrynomiczne,  z  zakończeniem  na  ice, 
icy,  co  jest  oznaką,  że  w  starożytności  osiedlenie  wyspy  było- 
rodowe,  dwory  pańskie  i  wysiołki  z  różnych  epok  osiedlenia 
poświadczały  prawidłowy  w  ciągu  wielu  wieków  rozwój  kultury 
miejscowej,  grody  zaś  i  warownie,  stojące  na  straży  porządku 
i  bezpieczeństwa  publicznego,  dopełniały  dzieło  twórczości  poko- 
leń, popioły  których  kryły  olbrzymie,  po  całej  wyspie  rozległe 
grobowiska.^^^) 

Z  cudzoziemców   ledwo  gdzie  niegdzie  jakiś    przemysłowiec 


211)  A.  1 22 1.  Dunic  pristallus  domini  Barnute.  Hasselbach  Cod.  Nr.  135; 
Klempin,  Nr.  207 ;  O  nazwie  p  r  i  s  t  a  w  wyżej  s.  393,  przypisek  240  i  mi6'y 
przyp.  214,  na  s.  606. 

2*2)  R.  1252  W  nadaniu  Jaromira  II  klasztorowi  Hildeńskiemu,  posiadłości 
na  półwyspie  Radowickim  (Monchgut)  były  uwolnione:  ab  omni  exactione  advoca- 
torum  bellorum  et  prizstallorum.     Hasselbach  Nr.  472. 

21")     Dzieła  niniejszego.     T,  II,  s,  912,  913. 


—     6o6     — 

duński  lub  niemiecki  dwór  sobie  założył,  kupiectwem  lub  prze- 
mysłem się  zajął,  ale  o  rugowaniu  Słowian  z  ich  osad  dziedzi- 
cznych, dla  osiedlenia  kolonistów,  lub  o  wzbronieniu  im,  jak 
czyniono  na  lądzie,  siedlić  się  swobodnie  gdzie  chcieli,  wzmianki 
nie  znajdujemy.  O  zwyczajach  i  porządkach  cudzoziemskich 
w  tej  krainie  nie  słyszano.  Tu  wszystko  było  swojskie:  ziemia 
mierzyła  się  na  radła,  zboże  na  korce,  a  o  hu  fach 
i  drómtach  aż  do  końca  XIII  w.  nie  słychać.  Obyczaje  pra- 
wne, jak  wzmiankowaliśmy,  z  całą  mocą  istniały  na  wyspie 
w  ciągu  całego  XIII  w.,  za  wyjątkiem  przez  Niemców  przyniesio- 
nych. Jak  się  zwali  w  mowie  ojczystój  urzędnicy  ziemscy,  z  do- 
kumentów nie  widać,  ale  pod  nazwą  magistri  villani  mo- 
gli być  i  starości,  sędziów  zwano  adwokatami,  a  pristaw, 
przetrwawszy  wiek  XIII,  jeszcze  w  XIV  w.  pełnił  swe  obowią- 
zki w  dobrach  panów  Polbórzskich.-^^)  Ludność  słowiańska  trzy- 
mała się  ojczystej  mowy  i  starożytnych  obyczajów,  ale  fale  nie- 
mieckiego napływu  na  Pomorze,  tłukły  przez  ciaśninę  morską 
(Zund)  o  brzegi  Rany,  szerząc  i  w  tym  zakątku  niemczyznę. 

Do  rozmnożenia  się  Niemców  na  Ranie  dopomagali  sami 
książęta,  sprzedając  i  nadając  posiadłości  ziemskie  mnichom  i  ry- 
cerzom, a  ci  już  sami  rodaków  swych  kolonizowali.  Skutki  tego 
okazały  się  niebawem.  Klasztor  w  Górze  do  połowy  XIII  w. 
słynął  pod  własną  nazwą:  Monasterium  S.  Yirginis 
Marie  de  Góra,  sive  Mons,  ale  w  drugiój  połowie  XIII 
w.  przeważyła  nazwa  niemiecka:  coenobium  Berghe(i278), 
claustrum  Berghen  (i 306)  i  tak  na  zawsze  zostało.  Sta- 
rożytna stolica  książąt  rańskich,  w  pobliżu  Góry,  R  a  n  i  g  a  r  d 
lub  Ranogard,  w  końcu  XIII  w.,  w  ustach  niemieckich  prze- 
dzierzgnęła   się    w    Ruygard,     Rugard,    Rugyard.  ^*') 


*'*)  w  r.  1306  Przybór  z  Wilemenic  ustąpił  mieszkańcom  wsi  Ranbcy  i  Lu- 
bnicy  30  przyległych  radeł  ziemi,  z  tem  aby  oprócz  składanej  mu  opłaty,  jeszcze 
dawali :  nuntio,  qui  pristaw  dicitur,  quatuor  denaris  annis  singulis  nomine  pen- 
sfone  erogabunt.     Fabrycius,  Urk.  IV,  Nr.  571. 

*i5)     Biskup    kamieński    ksiaże  Jaromir  r.   1295  pisal:    in  castro    nostro  Ru- 


—     6o7     — 

Starożytna  nazwa  okolicy  za-brodem  (Zabrodzie)  2^4  m.  NW. 
od  Bergen,  w  drugiej  polowie  XIII  w.  przemieniła  si§  w  S  c  h  a  p- 
rode.  Rezydencija  domu  książęcego  Podbórz,  (r.  1253) 
Podbuz,  w  końcu  XIII  w.:  Putbusk,  później  Putbus.-^*) 
Półwysep  Radowicki,  zawdzięczając  cystersom  z  Neuekamp, 
w  końcu  Xni  w.  przezwany  został  M  6  n  c  h  g  u  t.  Ciaśnina  mię- 
dzy wyspa  Hidense  a  lądem,  do  połowy  XIII  w.  zwała  się  Je- 
enino,  potem  Gelende,  Jelland,  Jaelland.  Wyspa 
Kostno  powoli  zmieniła  swa  nazwę  w  Kost,  potem  Cłioz, 
nareszcie  Koss  i  tak  zostało.  Wyspa  Rana  przez  Niemców 
zwana  Rują,  tak  się  pisała,  ale  w  końcu  XIII  w.  zjawiła  się 
forma:  Rugia,^^")  wymyślona  przez  Niemców,-^^)  za  którymi 
poszli  bezmyślnie  badacze  innych  narodowości  i  tak  dotąd  się 
pisze,  chociaż  lud  miejscowy  wyspę  swą  dotąd  nazywa:  Ruja, 
Rujana,  aoRugii  pojęcia  nie  ma.  —  Pod  koniec  Xin  w. 
na  wyspach  archipelagu  rańskiego  zjawiają  się  wsie  wielkie 
i  małe,-^^)    stare   i  nowe,^-'')    niemieckie  i  słowiań- 


gyard.  —  Gród  ten  był  stolicą  Jaromira  I,  następcy  którego  chociaż  Korenicę  od- 
budowali, ale  i  Ranigard  zachowali.  Według  Kantzowa,  gród  ten  w  r.  1316  miał 
tak  mocne  warownie,  że  go  zbuntowani  przeciw  Wiszesławowi  III  rycerze,  pomimo 
zapalczywych  szturmów,  zdobyć  uie  mogli.  —  Schwartz,  Gesch.  Pom.  Rugisch. 
Stadten  529. 

*'^)  Farar  (proboszcz)  luterski  w  Nieswaczidle  (Neschwitz)  w  Łużycach,  Ge- 
org Jakób,  badając  pochodzenie  nazw  słowiańskich  na  w.  Ranie,  mniema,  że  nazwa 
Putbus  poszła  od  wysoko-czczonego  przez  Słowian:  bzu  i  wymawiała  się  p  o  d- 
b  ó  z  (om)  dokumentalnie :  Pode-busk,  Pode-bozkiem,  unter  dem 
Hollunderbaumstrauch!  —  Baltische  Studien,  1894.  —  44  Jahrgang  s. 
156.  —  Czy  niewłaściwie]  byłoby  nazwę  Putbus  wyprowadzać  od  słów. :  P  o  d-  b  ó  r  z, 
t.  i    Pod-borem,  aniżeli  z  pod-bzu,  co  sensu  nie  ma. 

»")     A.  1290.     Redeviz  in  Ruya  sita.  —  Fabrycius,  Urk.  III,  Nr.  341. 

*'*)  Jest  to  rerainiscencija  Ptolomeusowego  Rugion,  co  tak  Niemcom  do 
smaku  przypadło,  że  nazwę  tę  gwałtem  do  nomenklatury  wprowadzili.  A  nuż  może 
mieszkańcy  narwę  tę  przywłaszczą  sobie? 

«")  C  i  t  u  V  i  c  e  (Cycowicz)  parvum  et  magnum,  Lestera  magnum  et 
par\-um,  Lapkenitze  par\a  et  magna  (r.  I3H)-     Fabrycius  IV,  2,  s.  36. 

«20)  C  a  m  p  a  antiąua  et  nova;  E  c  cl  e  s  i  a  antiqna  (Oldenkerke),  S  u  e  r  i  n 
antiąua. 


—     6o8     — 

s  k  i  e,***^ ')  co  wskazuje  rozmożenie  się  przybyszów  między  Słowia- 
nami osiadłych.  Oprócz  tego  mnożyły  się  dwory  i  łiageny  panów 
niemieckicłi,  tak,  że  już  w  r.  13 14  spotykamy:  Bartstorp, 
Stru  cemanestorp,  Dodendorp,  Twargestorp,  Rowen- 
łiagen,  Wercłioslawesliag  en  i  kilka  wsi  N  ien  d  o  r  p.'*^^) 
Przybysze  ci,  wprowadzając  obyczaje  niemieckie,  mierzyli  ziemię 
na  łiufy,  a  za  ich  przykładem  zniemczała  szlachta  upodobała  so- 
bie miarę  także  na  hufy,^^^)  ale  że  lud  wiejski  trzymał  się  mocno 
obyczajów  narodowych,  przeto  miara  na  r  a  d  ł  a  używała  się 
w  ciągu  XIV  w.,  jak  równie  i  miara  na  k  o  r  c  e.'^^*)  Walka 
między  narodowościami  toczyła  się  w  ukryciu,  uporczywie,  bez 
wstrząśnień,  albowiem  z  jednej  strony  wynarodowieni  książęta 
i  szlachta,  z  pomocą  czeladzi  klasztornej  i  różnych  przybyszów 
popierali  cudzoziemskie  obyczaje  na  własnej  ziemi,  —  z  drugiój 
ubogie  warstwy  ludności  pracowitej,  która  nie  miała  żadnego 
interesu  przyjaźnić  się  z  cudzoziemcami,  gotowymi  wydrzeć  ostatni 
kęs  chleba  tuziemcom,  do  upadłego  broniły  się  od  wynarodo- 
wienia.    Przypatrzmy  się  bliżej  obydwom  obozom. 

Kiedy  ostatni  książę  z  panującój  dynastji  Wiszesław  III 
zeszedł  do  grobu  (1325),  szlachta  rańska  była  już  całkiem  zniem- 
czoną. Powiązawszy  się  pokrewieństwem  i  wspólnością  intere- 
sów z  rycerzami  niemieckimi,  szlachta  zlewała  się  z  nimi  w  jeden 
stan  rycerstwa  feodalnego,  mówiła  i  pisała  po  niemiecku, 2''^)  ale 


22Tj  Slavico  Carowe,  alio  Carowe,  Slavestorp,  Gartz  Slavłcum 
et  Theutonicum,  Ambe  Grabów,  Ambe  Z  a  i  e  z  i  e  r  e. 

222)  Wykaz  dochodów  książęcych  z  wyspy  Rany  w  r.  13 14-  Fabrycius 
Urk.  IV,  2,  s.  36—40. 

2»8)  R.  1306.  Przybór  z  Wilmenic  podarował  córce  swej  Zofii  mniszce 
klasztoru  Bergen,  hufy  in  villa  que  slavice  lingua  Cyzeradicz  nuncupatur.  Fabrycius. 
Urk.  IV.   Nr.  559. 

224\  Przybór  z  "Wilmenic  w  umowie  r.  1306  z  mieszkańcami  wsi  Ranbe 
i  Łubnice,  zawarowal,  aby  mu  składali  duo  k  oritz  żyta.     Fabrycius  IV,  Nr.  571. 

«25)  R.  1323.  Stoislaf  von  Podbuzke,  sprzedając  krewnemu  swemu  Hen- 
ningowi  von  Podbuzke  wieś  Pozdiwolk,  pisał  tranzakcją  po  niemiecku.  Fabrycius. 
IV,  Nr.  886.  Odtąd  często  zjawiają  się  dokumentu  szlachty  rańskiej  po  niemiecku 
pisane. 


• 


—     6o9     — 

że  obyczaj  narodowy  niełatwo  ustępuje,  przeto  cechy  słowiańskie 
wieki  jeszcze  światu  przypominały,  że  ci  zniemczeni  panowie 
rańscy  byli  wcale  różni  od  czystej  krwi  Niemców.  Niektóre 
z  rodów  szlacłieckich  dotąd  kwitną,  są  ozdobą  pocztu  panów  nie- 
mieckicłi  i  wrogami  Słowian,  do  wynarodowienia  których  przod- 
kowie ich  niemało  przyłożyli  się.  Ci  panowie  zapewne  wiedzą, 
że  przodkowie  ich  nabywali  dobra  w  tym  czasie,  kiedy  rolników 
słowiańskich  wyzuwano  z  dziedzicznych  posiadłości,  kiedy  od- 
szczepieństwo  od  sprawy  narodowej  podnosiło  znaczenie  renega- 
tów w  kole  wrogów,  zapewniało  im  z  potomstwem  ich  posiada- 
nie bogactw  z  pracy  i  krwi  ludu  słowiańskiego  wydartych. 
A  ponieważ  posiadłości  rycerskie  na  prawie  feodalnem  wolne  były 
od  ciężarów  z  prawa  słowiańskiego  wynikających,  przeto  zniem- 
czeni panowie  spieszyli  z  urządzeniem  dóbr  swych  na  prawie 
niemieckiem.  Tym  sposobem  szlachta  w  połączeniu  z  panami 
niemieckimi,  duchowieństwem,  mieszczanami  i  kolonistami  stwo- 
rzyła cześć  ludności  uprzywilejowanej,  wszelkie  zaś  ciężary  i  po- 
winności ziemskie  padały  na  ludność  słowiańską  rolniczą,  która 
nie  życzyła,  za  przykładem  szlachty,  w  Niemców  się  przerobić. 
Zmiana  dynastji  w  niczem  narodowości  słowiańskiej  pomódz 
nie  mogła,  bo  książęta  pomorscy  w  XIV  w.  byli  już  zniemczeni, 
a  duchowieństwo  pod  rządem  pomorskim  tak  samo,  jak  przedtem, 
przeprowadzało  dawniejsze  zamiary  nawrócenia  i  ujarzmienia  Sło- 
wian. Jego  to  usiłowaniom  najbardziej  przypisać  wypada,  że 
w  epoce  wygaśnienia  starożytnej  dynasty  i  rańskiej  (i32ó)>  iia- 
Pomorzu  rańskiem  narodowości  słowiańskiej  szczątki  już  dogo- 
rywały, a  na  wyspie  Słowianie  chylili  się  do  upadku. 

8.    Rozwiązanie  bytu  narodowego. 

Pomniki  historyczne  z  epoki  Wiszesława  III  (1304 — U^S) 
milczą  o  Słowianach  w  posiadłościach  rańskich  na  lądzie.  Nie 
znaczy  to  przecie,  żeby  Słowian  całkiem  już  zabrakło,  lecz  że  mówić 
o  nich   w  dokumentach    nie   znajdowano    potrzeby.     Wszak   już 

Tom  IV.  39 


—     6io     — 

wtedy  zasymilowana  z  rycerstwem  niemieckiem  szlachta  sło- 
wiańska, łącząc  się  z  mieszczanami  stralzundskimi  przeciw  włas- 
nemu księciu  (131 6),  dobitnie  wyraziła,  że  interesy  własne  wyżej 
nad  dobro  ojczyzny  przekładała,  a  do  narodowości  słowiańskiej 
należeć  przestała.  Duchowieństwo,  mieszczanie  i  koloniści,  sło- 
wem wyższe  i  zamożniejsze  klasy  zaludnienia  były  niemieckie, 
niższa  zaś  warstwa  ludności  słowiańskiej,  obrócona  w  poddaństwo 
panów  duchownych  i  świeckich,  lub  w  podmokłych  miejscowo- 
ściach bawiąca  się  rybołówstwem,  nie  zasługiwała  w  oczach 
wrogów,  aby  ją  za  odrębną  narodowość  jeszcze  poczytywać.  Do 
zgnębienia  ludności  tśj,  oprócz  rycerstwa  i  duchowieństwa,  przy- 
kładały się  także  miasta  zundskie,  bogate,  wpływowe,  zamieszkałe 
przez  Saksonów,  zaciętych  wrogów  Słowian.  Nabywając  przy- 
ległe do  miast  ziemie,  mieszczanie  zwłaszcza  stralzundcy  roz- 
szerzali terrytorję  miejską  i  przez  to  samo  rugowali  ze  swych 
posiadłości  Słowian,  dla  których  w  miastach  nietylko  ludzkiego 
obchodzenia  się  ale  nawet  litości  nieznano.  Gdzież  się  podziać 
biedakom?  Iść  na  służbę  do  niemieckich  panów?  Ale  tam  ocze- 
kiwała ich  ciężka  niewola  i  praca  przymusowa!  Być  więc  może, 
jak  mniemają  niektórzy,  że  unikając  ciężkiej  niewoli  zubożała 
ludność  słowiańska  na  Pomorzu  rańskiem,  rozbiegała  się  po 
świecie,  dokąd  oczy  poniosły.^-**)  Resztki  jej  po  brzegach  mor- 
skich, lub  w  błotnistych  miejscowościach  w  nędzy  wymierały. 
Jakby  patrząc  na  to  pisarz  z  początku  XVI  w.  Kranz,  z  goryczą 
wołał:  straszna  krzyivda  uczyniona  narodozui^  który  wyzuty  z  posad 
ojczystych^  zmuszony  błąkać  sie  i  ginc[.c  miedzy  cudzoziemcami  itd.^^') 


*■-")  Pisarz  poważny  Ernest  Moritz  Arndt,  w  dziele :  Yersuch  einer  Geschichte 
der  Leibeigenscbaft  in  Pommern  und  Rugen,  r.  1803  twierdzi,  że  z  Pomorza  ludzie 
najpewniej  uciekali  na  wyspę,  gdzie  ludność  mocno  przy  swym  obyczaju  stała. 
Str.   1 1 7. 

22')  Magna  gentis  injuria,  quae  patrio  solo  exturbata  in  ipsis  suis  nativis 
sedibus  non  sinitur  habitare  et  vivere:  retrusa  in  mediterranea,  ubi  pro  durissima 
servitute  multis  dilabentibus  et  Saxonum  se  populis  immiscentibus  vix  pauci  ad  agro- 
rum  culturam  sub  gravissimis  tributis  resederunt  —  rustica  plebs,  effugiens  durum 
jugum  imminuta   est,    transfugio   deserens    agros  et  abscondens    in    externis  gentibus 


I 


—     6ii      — 

Na  wyspie  Ranie  działo  się  inaczej.  I  tu  wprawdzie  wyna- 
rodowiona szlachta  trzymała  z  Niemcami,  ale  dla  rozmnożenia  się 
ostatnich  warunki  nie  sprzyjały.  Gęste  od  dawna  zaludnienie 
wyspy,  energiczny  i  przedsiębiorczy  charakter  mieszkańców  nie 
zostawiły  cudzoziemcom  ani  dostatecznej  terrytorji  dla  kolonizacji, 
ani  miejsca  dla  przemysłu.  Rycerze  niemieccy  nakupili  wpraw- 
dzie niemało  dóbr  ziemskich  od  nieoględnej  szlachty  rańskiej, 
duchowieństwo,  przez  powolność  książąt,  także  opanowało  mnó- 
stwo majątków,  ale  koloniści  w  ograniczonej  tylko  liczbie  mogli 
znaleźć  miejsce  dla  osiedlenia  się.  Dla  germanizacijnych  więc 
namiarów  zostawało  dużo  roboty,  aby  ludności  rolniczej  przygo- 
tować grób,  przez  zasymilowanie  jej  z  Niemcami.  Dla  tego 
wypadało  najprzód  podkopać  obyczaje  narodowe  i  mowę,  co 
w  krótkim  czasie  stać  się  nie  mogło.  Nim  więc  duchowieństwo 
z  sojusznikami  swymi  zdołało  w  czyn  wprowadzić  zamierzone 
zamachy,  Słowianie  w  ustroniu  wiejskiem  dożywali  wieku  swego, 
niepokojeni  będąc  niekiedy  przez  poborców  podatków.  —  Przy 
narodowości  swej  lud  rański  cały  w.  XIV  stał  mocno.  Wszakże, 
pozbawionym  będąc  nauki  religijnej  w  mowie  ojczystej,  a  w  sto- 
sunkach ekonomicznych  zmuszony  słuchać  rozkazów  pańskich 
w  mowie  niemieckiej,  mimowolnie  ulegał  wpływom  cudziem- 
skiego  ży wołu :  tracił  poczucie  narodowości,  do  mowy  ojczystej 
mieszał  wyrazy  cudzoziemskie,  aż  z  czasem  mowa  jego  obróciła 
się  w  żargon  dolno-niemiecki.  Tymczasem  germanizacija  ciągle 
nowe  zdobycze  czyniła,  co  wskazują  liczne  w  końcu  XIV  wieku 
osady,  jakich  w  początku  wieku  tego  nie  było  jeszcze,  mianowi- 
cie: I  o  hagenów,  około  20  dworów  panów  niemieckich,  reszta 
folwarki  i  wiki.^^*)    Jednocześnie  dawniejsze  nazwy  przybysze  na 


W 


originem.  Facit  hoc  contemptus  gentis,  ut  nemo,  nisi  quem  lingua  prodit,  se  fa- 
teatur  esse  orgine  huius  gentis,  hodie  per  Christianismum,  ut  diximus,  diffusissimae. 
Krantz.  Wandalia.  1,  Vir,  X.  Z  podobnem  spólczuciem  Słowianom  pisał  Ernst 
Kirchberg  w   14  wieku. 

--*)     Tesekenhagen,  Sumeshagen,    Koppernhagen,    Lisienhagen,  Wislawesha- 
gen,    Suntershagen,    Nygenhagen    (trzy  razy);  —  dwór)-  pańskie:    curia   Ewerhardi, 

39* 


6l2       

niemieckie  przemieniali.  Wyszkodowice  i  Krad  ow  i  c  e 
około  r.  1370  zwały  się  już:  Nygenhof  i  Kra  di  z.'*^^) 
Osad  z  nazwami  zakończonemi  na  i  c  e  cokolwiek  ubyło,  ale  około 
r.  1370  liczono  icli  jeszcze  do  200  i  tyleż  z  innemi  nazwami  sło- 
wiańkiemi,  co  wskazuje,  że  do  zupełnego  wynarodowienia  wtedy 
jeszcze  nie  doszło.  To  się  potwierdza  tern,  że  w  wielu  miejscacłi 
ziemia  mierzyła  się  jeszcze  na  r  a d  ł a,**^**)  a  zboże  na  korce,^'^) 
aż  do  końca  XIV  w.  Rolnicy  słowiańscy  w  XIV  w.  zwali  się 
w  dokumentach  vi  11  ani,  t.  j.  wieśniacy,  byli  osobiście  swo- 
bodni, władali  ziemią  dziedzicznie  i  mieli  prawo  nabywania  jej 
na  własność.  Przybór  z  Wilmenic  w  r.  1306  sprzedał  we  wsiacli 
Ranbe  i  Lubinicach  30  radeł  ziemi  chłopom  tychże  wsi 
i  potomkom  ich  na  prawie  dziedzicznem,  z  tem  aby  mu  corocznie 
z  każdego  radła  po  2  marki,  4  kury  i  2  korce  żyta  składali, 
a  prystawowi  4  denary  corocznie  płacili, '^^'^)  Chłopi  w  dobrach 
biskupa  roskildskiego  podatek  składali,  stosownie  do  zamożności. 
Według  spisu  podatków  r.  1370,  chłopi  we  wsi  Ralwik  płacili: 
jedni  po  3Va  marki  z  radła,  inni  z  każdego  radła  po  4  kury 
i  trzy  dni  roboczych  rocznie,^^^)  chałupnicy  siedlakami,  (inąuilini) 


c.  Hermani,  c.  Schricz,  c.  Reppyn,  c.  Holsten,  c,  Krassowen,  c.  Wilkini  Platen, 
c.  Hinrici  Platen,  c.  Hertes,  c.  Deghemardi,  c.  Danielis,  c.  Gherlaci,  c.  Slavekenr 
c.  Grnndys,  c.  Lamberti,  Yorwerk,  Wik,  Morswyk,  Quastorp,  Dramendorp,  Gliesen- 
dorp,  Kranksdorp,  Winkendol,  Nygendorp  kilka  razy.  Langebek.  Scrip.  rer.  dan. 
VII.  135 — 145.  Conseriptio  silignis  in  terra  Ruya  1370,  jako  podatek  biskupowi 
roskildskiemu. 

220^  Wusseghothuitze  quod  nunc  dicitur  Nygenhof,  Kradice  hodie 
Cradiz.     A  1370.   Conseriptio  silignis,  jak  w  poprzednim  przy  pisku. 

**0)  A.  1370  in  villa  Raleswik  „escepta  curia  principali,  que  habet  8  uncos, 
sunt  16  unci  cum  I  jugere;  item  ąuolibet  uncus  4  puUos  et  labores  3  dierum;  in 
Biscopsdorf   sunt    I9  unci;    in   Kontop  4  unci.     Langebek.  Ser.   rer,  dan  VII,   133. 

*'^)  A.  1370  Sigghermeiwe  V.  modii  et  i  kyrtze;  Onastize  2  modii  et  di- 
midium  kyrtze,  Laveniz  3  modii  minus  dimidio  kyrtze.  Podobnie  we  wsiach: 
Parvakuscel,  Motran,  Riitzewine,  Samotiste,  Kradize,  Schmachte,  Langebek.  Scri- 
ptores.  VII,  135  —  140. 

«3«)  Fabrycius  Urk.  IV,  Nr.  571.  Do  tego  jeszcze:  A.  1323  Slaveke  filius 
Tessemari  dimissit  et  resignavit  uni  rustico  unum  uncum  terre  in  villa  Lubkevitz. 
Fabrycius.  IV,  Nr.  808. 

**')     Langebek.     Scriptores,  VII,  133.     Redditus  bonorum  episcopalium. 


—     6i3     — 

czyli  chatkarami  zwani,  płacili  po  4  soldy.-^*).  Miedzy  siedla- 
kami  wzmiankuje  sie  Merez  Słowianin,  który  jedno  radło  posiadał 
odrębnie  od  innych  radeł,  ale  na  jakiem  prawie  i  co  zań  płacił 
niewiadomo. ^^^)  Podobnych  siedlaków-inąuilinów  w  dobrach  bi- 
skupich było  dużo,  a  była  to  ludność  najuboższa,  zatem  najpo- 
datniejsza  do  obrócenia  jej  w  poddaństwo  i  wynarodawienia. 

W  osadach  wiejskich,  obok  rolników  i  siedlaków  słowiań- 
skich, w  XIV  w.  siedzieli  knieżyce,  którzy  księciu  płacili 
podatku:  r.  1314  w  Piaskach  jeden  knieżyc  12  soldów,  drugi 
2  marki  i  4  soldy,  w  Ranbinie  24  knieżyców  18  marek,^^^) 
wr.  1319  w  Bieszynie  od  knieżyców  (bez  oznaczenia  ich 
liczby)  3  marki,  w  Naczewicach  od  knieżyców  (bez  ozna- 
czenia ich  liczby)  4  marki  bez  4  soldów,  w  Żylwenicach 
12  soldów  i  w  Piaskach  12  soldów,'^')  bez  oznaczenia  w  obu 
liczby  knieżyców;  r.  1320  wTranbczicach  od  jednego  knie- 
iyca  8  soldów,  w  Lance  od  dwóch  knieżyców  jedne  markę,  a  od 
jednego  knieżyca  funt  wosku.  W  Zelnowicach  od  jednego 
knieżyca  12  soldów. -^*j  Oprócz  wzmiankowanych  miejscowości, 
knieżyce  w  XIV  w.  jeszcze  bytowali :  Andrzej  z  Kubie  w  D  o- 
b  r  oc  h  o  w  ica  c  h  (1346),  Rebekiny  w  Ku  b  i  c  ach  (1359  do 
1362),  Bernhard  i  Wan cek  Wąceko wice  mieli  posiadłość  w  P  o  1- 
powicach  na  półwyspie  Jasmundzie  (1362).  Szerery  w  Ku- 
bie ach'^^*)  (1396).  Na  dochód  biskupa  roskildskiego  knieżyce 
wCichodarżicach,  Piaskach,   Założicach  składali 


^ 


*'*)     Inąuilini  homines,  videlicet  dicti  Koteren.  ibid. 

"'^)  Quondain  Merez  Slauum  unum  uncum  per  se  ibidem  ąualiter  cunque  et 
quo  jurę  possedere,  qui  inter  alios  uncos  his  enumeratos  non  est  tactus.    Langebek, 

VII,  133. 

2")  R.  1314  wykaz  dochodów  Wiszeslawa  II  z  Rany.  Fabrycius.  IV, 
Nr.  672. 

*")  R.  13 1 9  dokument  zastawny  "Wiszeslawa  II  rycerzowi  Janowi  de  Kyle. 
Fabrycius  IV,   Nr.  782. 

*")  R.  1320,  obrachunek  Czesława  fogta  ze  Strowe  dochodów  książęcych. 
Fabr.  IV,  Nr.  790. 

'*8^     Bohlen.  Gesch.  v.  Krassow  II,  s.   115,  116. 


—     6i4     — 

corocznie  pewną,  ilość  miar  żyta  w  końcu  XIV  w.,''*^)  a  jakby 
długo  sie  to  ciągnęło,  ze  źródeł  nie  widać. 

Nie  będąc  wasalami  księcia,  knieżyce  nie  posiadali  prawa 
sądownictwa  wyższego,  a  zadowalniali  się  sądownictwem  niższem, 
sami  zaś  podlegali  sądom  krajowym.  Zdarzyło  się  jednak,  że 
książę  pomorski  Bogusław  w  r,  1338  sądownictwo  wyższe  i  niż- 
sze nad  knieżycami  ustąpił  klasztorowi  Bergeńskiemu  (w  Górze). 
Było  to  już  upośledzeniem  knieżyców,  znaczenie  których  w  XV  w. 
tak  upadło,  że  sądownictwo  nad  nimi  wasale  książęcy  sobie  przy- 
właszczali, być  może  w  skutek  oddania  im  w  zastawę  pliclitgeld, 
t.  j.  płaty,  jaka  się  księciu  od  knieżyców  należała,^*')  —  Czasami 
podatki  od  knieżyców  pobierane,  książęta  innym  osobom  odstę- 
py wali.  W  r.  1439  podatek  od  jednego  knieżyca  w  Dargonicach 
książę  Barnim  podarował  Lorenzowi  opatowi  klasztoru  Podja- 
głowskiego.'^*'^) 

Pod  koniec  XIV  w.  obyczaje  niemieckie  mocno  już  sze- 
rzyły się  na  wyspie  Ranie.  Ziemię  mierzone  na  hufy,  zboże 
na  dr  om  ty  (tremodłum),  modius,  last,  O  Słowianach  do- 
kumenty milczą,  co  wskazuje,  że  niemczyzna  brała  już  przewagę 
nad  Słowianami.  Jeszcze  jakiś  czas  pasowania  się  ze  śmiercią, 
aż  nareszcie  narodowość  słowiańska  zaczęła  schodzić  do  grobu, 
nie  zostawiwszy  po  sobie  żadnego,  we  własnej  mowie  spisanego 
pomnika,  z  którego  potomstwo  dowiedzieć  by  się  mogło  o  chwi- 
lach ostatnich  znikającej  narodowości.  Dopiero  w  połowie  XVI  w. 
historyk  pomorski  Tomasz  Kantzow  zapisał,  że  w  r.  1404  na 
półwyspie  Jasmundzie  umarła  staruszka  Gulicyna,  która  z  mężem 
należała  do  ostatnich  ludzi  na  Ranie  po  wendsku  mówiących. ^*^) 
Wiadomość  niepewna,  bo  jakże  z  tem  pogodzić  to,  co  o  knieży- 


2*0)  A.  1370.  Redditus  ad  episcopum  roskildensem  pertinentium.  Langebek. 
Scriptores.  VIII,   135 — 140. 

**•)  W  r  1467  von  Krassow  nabył  cześć  wsi  Bretze  (Brzezie)  mit  dem  fides- 
ten  richte  alse  knetzen-recht.     Bohlen.     Gesch.  v.  Krassow  II,  115,   119. 

2*2)     Bohlen,  jak  wyżej   s.   116. 

**•■')     Kantzow,  Pomerania  I,  436. 


I 


—  615  — 

cach  wyżej  powiedziano.  Zapewne  zamieranie  narodowości  sło- 
wiańskiej rozpoczęło  się  już  w  XV  w.,  ale  w  niektórych  za- 
kątkach, na  ustroniu,  używano  choćby  zepsutej  mowy  ojczystej 
aż  do  XVI  w.  I  gdy  pod  rządem  książąt  meklenburgskich, 
Słowianie  z  prawej  strony  Łaby,  w  Jabelheide  w  XVI,  a  za 
Łabą  w  Luneburgskiem  dłużej  jeszcze  narodowość  swą  żywili, 
na  Ranie  w  XVI  w.  narodowość  słowiańska  już  tylko  obycza- 
jami i  poprzekręcanemi  imionami  własnemi,  a  gdzie  niegdzie  po- 
jedynczymi wyrazami  przypominała  że  się  już  ostatecznie  do  upadku 
zbliżała.  W  XV  i  XVI  w.  wzmiankują  się  po  imionach  wie- 
śniacy: r.  1496  w  Ruśkowicach,  parafii  Babin:  Henryk  Koos, 
Hans  Cwikel,  Marcin  Ritich;  później  w  innych  miejscach:  Dub- 
schlaff,  Claus  Stanike,  Hinrich  Chamekow  (około  1530),  Marcin 
Uteszen  (1592).  Imiona  te  dokładnie  uprzytomniają  proces  wy- 
narodowienia i  wskazują  jak  się  tworzyły  teraźniejsze  nazwy  nie- 
mieckie ze  słowiańskich. 

Kiedy  mowa  niemiecka  wycisnęła  z  używania  mowę  sło- 
wiańską, starożytne  obyczaje  długo  jeszcze  trwały  nietylko  w  do- 
mowem  pożyciu,  lecz  i  w  stosunkach  towarzyskich  ludu  rańskiego. 
Instytucije  zaprowadzane  przez  cudzoziemców,  przyjmowały  się 
nadzwyczaj  powolnie.  W  niektórych  razach  musiały  uledz  wpły- 
wowi obyczajów  słowiańskich  i  stosować  się  do  nich.  Nawet 
prawodawstwo  krajowe,  ulegając  czynnikom  dziejowym,  przesią- 
kało obyczajami  miejscowymi,  stawało  się  mieszaniną  duńskich, 
niemieckich  i  słowiańskich  ustanowień  prawnych.  ^^*)  Chłopi, 
w  stosunkach  do  swych  panów,  trzymali  się  dawnego  prawa 
słowiańskiego,  posiadali  ziemię  dziedzicznie,  i  za  dozwoleniem 
pana  mogli  ją  innym  chłopom  odstępować.  Zniemczeni  knieżyce 
ani  myśleli  przechodzić  na  prawo   niemieckie  i  tak  polubili   swe 


"*)  w  r.  1529  czy  1530  pisarz  sądu  okrękowego  w  Bergen,  Matheus  Nor- 
roann  spisał:  Dat  olde  Wendische-Rugianische  Land-Recht,  po  raz  pierwszy  wydru- 
kowane w  Dreyer'a  Monumenta  Anecdotica  r.  1760.  T,  3,  s.  229  poJ  tytułem:  Codex 
antiąuissimi  juris  Yandalico-Rugiani  ex  yetustissimis  observatiis  rugianis  coosuetudi- 
nibus  et  juribus  germanorum  praecipue  septentrionalium  compilatus. 


—     6i6     — 

knetzen-reclit,  że  trzymali  się  go  aż  do  XVI  w.,  kiedy  już  zapo- 
minano o  ich  szlacheckim  pochodzeniu.  Ubożsi  knieżyce  już  się 
wtedy  z  chłopkami  żenili,  ale  dzieci  z  takiego  na  półszlacheckiego 
małżeństwa  nazywano  jeszcze  kneseti,-*^)  osady  zaś  knieżyców  aż 
do  XVII  w.  zachowały  nazwę  knesen-hof.^^'^)  W  statucie  fań- 
skim, przez  Normana  spisanym  (r.  1530),  wzmiankuje  się  o  wspól- 
nym ^majątku  małżonków  pod  nazw^  czivdr,  a  nazwę  tę  sam 
Norman  za  słowiańską  poczytywał.-*') 

Ustanowione  przez  książąt  rańskich  sądy  grodzkie,  później 
sądy  fogtów  zachowywały  dawne  nazwy  jeszcze  w  XVI  w. 
w  przekręconej  nieco  formie:  sąd  zwał  się  gard,  sędzia  okręgowy 
gard-vóget,  gard-yaagt,  sąd  okręgowy  gard  yagedijr^^)  Jest  to 
żywe  przypomnienie  dawniejszych  czasów,  kiedy  sądy  odbywały 
się  w  grodach,  w  przytomności  kasztelanów,  których  później  za- 
stąpili fogty.  W  pojęciu  Słowian  zachodnich  sąd  i  gród  inden- 
tyfikowały  się  tak,  że  u  Drewianów  luneburgskich  wyrażenie: 
przed  grodem  oznaczało  w  XVII  i  XVin  w.  to  samo,  co  przed 
sadem. 

W  prawie  ziemskiem  rańskiem  zachowało  się  wiele  dawnych 
ustaw,  obcych  prawu  niemieckiemu;  były  to  według  objaśnienia 
Normana,  prawa  słowiańskie.  I  tak:  starożytny  obyczaj  odpo- 
wiedzialności gminy  za  zbrodnie  i  nieszczęśliwe  wypadki  w  obrę- 
bie jej  dokonane,  pomimo  uwolnienia  w  r.  1301,  przez  Wisze- 
sława  II,  od  odpowiedzialności  okolicznych  mieszkańców  za  wszel- 
kie wogóle  od  nieszczęśliwych  wypadków  poszkodowania,^*-*) 
nieprzestawał  obowiązywać  ludność  rańską,    nawet  po  jej  zniem- 


""j     Kantzow,  Pomerania  II,  433. 

'*^)     ii,   1 61 6  Knesen-hof  bei  Libitze       Bohlen.     Geshh-  v.  Krassow  II,   19. 

**^)  Objaśnienie  wyrazu  czwór  podaje  Codex  Pomeranie  Hasselbacha  s,  593. 
"Wyraz  ten  oznacza  wspólny  majątek  małżonków,  który  w  razie  śmierci  dzieci  i  je- 
dnego z  małżonków,  dzielił  sie  na  dwie  części,  z  których  jedna  należała  do  pozo- 
stałego przy  życiu  małżonka,  drugą  dzielili  sie  spadkobiercy  zmarłego.  W  języku 
polskim  s  w  o  r  a,  w  czesk.  swor,  rossyjs.  swora  —  związek,  złączenie,  sko- 
jarzenie, a  przedewszystkiem:  para.     Linde,  Słownik. 

2*8^     Dreyer,  Monumenta  Anecdotica,  s.  241. 

249j     Wyżej  s.  600. 


—     6i7     — 

czeniu  i  wszedł  do  statutów  rańskich.  W  XVI  w.  historyk  Kan- 
tzow  wspomina,  że  za  jego  czasów  (w  XVI  w.)  na  Ranie  obowią- 
zywało prawo  ziemskie,  które  jest  prawem  słowiańskiem  „gdy 
bowiem  ktokolwiek  zostaje  zabitym  w  obecności  innych,  którzy 
by  temu  zapobiedz  mogli,  a  nie  uczynili  tego,  wówczas  krewni 
zabitego  oskarżają  tych  ludzi,  jakoby  oni  byli  sprawcami  zabój- 
stwa a  to  się  zwało  wireine  Gunst'.^^*^)  Jestto  żywe  przypom- 
nienie dawniejszych  ustaw  polskich  i  ruskich,  według  których 
opola,  żupy,  werwi  odpowiadały  za  zbrodnie  w  ich  obrębie  do- 
konane, a  złoczyńca  nie  był  pojmany.  W  tych  ustawach,  równie, 
jak  i  w  statucie  rańskim,  leżała  w  osnowie  myśl  o  odpowie- 
dzialności za  łiieszcserą  przyjaźń,  według  Kantzowa-„unreine  gunst." 
Tenże  Kantzow  opowiada,  że  mieszkańcy  Rany  swarliwi, 
zawadiacy,  zupełnie  usprawiedliwiają  przysłowie:  omnes  msulares 
mali!  „Nigdzie  na  całem  Pomorzu  nie  ginie  od  zabójstwa  tyle 
szlachty  i  innych  ludzi,  jak  na  tej  małej  wyspie.  Lud  rański 
prowadzi  tyle  spraw  sądowych,  ile  połowa  całego  Pomorza.  Co 
sobotę,  sędzia  ziemski  (landfogt),  wspólnie  ze  starszyzną  szlache- 
cką z  całego  kraju  odbywają  sądy  w  mieście  Bergen  i  wymie- 
rzają sprawiedliwość,  mając  pracy  od  ranku  aż  do  wieczora  tak 
dużo,  iż  nieprzerywa  czynności  nawet  podczas  obiadu,  albowiem 
jeśli  pozwoli  stronom  spornym  odejść,  z  tem  aby  wrócili  po  obie- 
dzie, tedy  najpewniej,  że  albo  popiją  się,  albo  wróciwszy  przed 
sąd  podniosą  taką  burdę,  że  sędzia  nie  wie  co  począć  z  nimi. 
Dla  tego  siedzi  on  w  sądzie  aż  do  ukończenia  sprawy,  albo  od- 
kłada ją  do  następnej  sessyi.  —  Ostatni  szlachcic  i  chłop  znają 
dokładnie  prawo  publiczne,  ziemskie  i  sami  stają  w  obronie  praw 
swych.  W  obec  takiej  pewności  w  samego  siebie,  nikt  niechce 
ustąpić  drugiemu,  przez  co  zachodzi  mnóstwo  bójek  i  zabójstw. 
Zwłaszcza  łatwo  swary  poczynają  się  w  karczmach  i  jeśli  który 
krzyknie:  niech  rozstrzygnie  Bóg  i  chłodne  żclazor^'^)   wypada  pil- 


^^O)     Kantzow,  Pomerania  II,  s.  40". 
*5')     dat  wolde  Golt  und  een  kolt  eisen 


—     6i8     — 

nie  uważać  nie  na  jego  usta,  lecz  na  ręce,  ponieważ  wnet  rzuca  sie 
na  przeciwnika.  W  karczmach  bywa  tyle  bójek  i  tyle  bezprawi, 
że  dzierżawca  karczmy  szlachcic  otrzymuje  często  tyle  pieniędzy 
za  kary,  ile  mógłby  otrzymać  z  połowy  a  nawet  z  całej  wsi.  Gdzie- 
kolwiek chodzą  lub  podróżują  Ranowie  zawsze  przy  sobie  noszą 
włócznię,  albo  nóż.  Jeżeli  wchodzą  do  kościoła,  włócznie  zosta- 
wiają u  drzwi  kościelnych,  albo  zatrzymują  przy  sobie.  Często 
przy  wyjściu  z  kościoła  poczynają  się  wrzaski.  Kiedy  idą  do 
kościoła  —  to  uzbrojeni,  —  wesele  —  uzbrojeni,  na  pogrzeb  — 
także  uzbrojeni,  słowem  wszędzie  ich  widać  2  orężem  w  ręku. 
I  jeżeli  niepowściągliwość  swoją  pokazują  także  na  wojnie,  wy- 
chodzą z  nich  mężni  wojacy.'^^'') 

Zwracając  do  innych  przedmiotów,  Kantzow  rozpowiada,  że  za 
jego  czasów  (-J-  1542)  „duchowieństwo  rańskie  doskonale  we  wszy- 
stko było  zaopatrzone:  miało  bogate  parafije,  urodzajne  grunta, 
mnóstwo  bydła  i  zboża,  tudzież  intratne  dziesięciny.  —  Szlachta 
nieprzykładała  się  wcale  do  nauk,  rzadko  służyła  w  wojsku,  tak 
samo  i  kupcy.  Wszyscy  nic  nie  robili.  Chłopi  zapłaciwszy  po- 
datki swe  i  odbywszy  służbę,  uważali  się  zadowolnionymi  i  niczego 
także  nie  robili.  Wielu  z  nich  nieodbywali  nawet  służby,  opła- 
cając się  pieniędzmi,  ztąd  poszło,  że  ubogi  chłop  uważał  siebie 
często  za  równego  ze  swobodnym  człowiekiem,  i  niegorszym  od 
zwyczajnego  szlachcica.  Ztąd  poszło  także  i  to,  że  często  uboga 
szlachta  żeniła  się  z  córkami  zamożniejszych  chłopów,  a  dzieci 
z  takiego  napół  szlacheckiego  małżeństwa  nazywają  ,.,kneziami''\ 
(panami.)^'^^) 

Odrętwienie  umysłowe  szlachty,  zubożenie  knieżyców,  po- 
wszechna ciemnota  i  nędza  uboższej  ludności,  spadłej  do  stanu 
chałupników  (kosatów),  o  czem  Kantzow  zamilczą,  były  skutkiem 
systematycznej  roboty  germanizatorów,  którzy  pozbawiwszy  lud 
słowiański   nauki   religijnej  w  mowie    ojczystój,    łatwo  mogli  pę- 


*''2j     Kantzow,  jak  wyżej  434. 
^s")     Kantzow,  s.  433. 


—     6i9     — 

dzić  go  dalej  po  drodze  wynarodowienia,  mając  do  tego  w  swem 
ręku  bardzo  skuteczne  środki:  jurysdykcijf  patrymonialną,  z  sa- 
downictwem gardła  i  ręki,  tudzież  rozmaitego  rodzaju  przywileje. 
—  Sam  Kantzow  powiada,  że  niegdyś  Ranowie  mieli  mnóstwa 
korabi,  na  których  żeglowali  w  kupieckich  celach  i  wyprawy 
wojenne  odbywali ,  a  w  XVI  w.,  zostały  im  tylko  niewielkie 
łodzie  dla  przewożenia  towarów  do  Zundu,  bo  mieszkańcy  po- 
brzeży  zundskłch  (wyłącznie  Niemcy),  uzyskawszy  od  książąt 
różne  przywileje,  przywłaszczyli  sobie  wiele  progatyw,  z  których 
Ranowie  nie  mogli  już  korzy  sta  ć.^^*)  Lud  wynarodowiony  scho- 
dził do  ubóstwa,  ciemnoty,  od  ucisku  ratował  się  odosobnie- 
niem w  głuchych  zakątkach,  a  gdzie  go  masa  przybyszów  przy- 
cisnęła, stawał  się  kosmopolitą,  bez  tradycji,  i  tracąc  uczucia 
godności  człowieczej,  powiększał  sobą  liczbę  otępiałych  chłopów 
niemieckich. 

Pięćset  lat  upływa  od  upadku  narodowości  słowiańskiej  na 
w.  Ranie,  wszystko  uległo  ogromnym  zmianom.  Napływ  Danów,. 
Szwedów,  Niemców  wypierał  tuziemców  z  ich  posad  dziedzicznych^ 
niwelował  obyczaje  miejscowe,  zwłaszcza,  gdy  z  wprowadzeniem 
nauki  Lutra,  duchowieństwo  niemieckie,  oddając  religiję  na  usługi 
władzy  cywilnej,  do  reszty  wytępiało  ślady  narodowości  słowiań- 
skiej. Nawet  kontury  wyspy,  ulegając  nieustannym  szturmom 
bałwanów  morskich,  inne  przybrały  kształty.^^^)  Na  domiar  prze- 
wrotów, zamiast  dynastji  pomorskiej,  wygasłej  w  roku  1637 
i  zwierzchnictwa  duńskiego,  wyspa  Rana  z  przy  ległem  pobrzerzem 
Pomorza  do  Szwecji  przyłączoną  została  (1648),  jako  wynagro- 
dzenie despotów  szwedzkich  za  koszta  wojenne,  w  czasie  30-letniej 
wojny. 


«*)     Ibid.,  s.  43Ó. 

S55J  W  r.  1309  wylew  morski,  zatopiwszy  część  południową  Rany,  rozmył 
ląd  jćj  tak,  że  od  półwyspu  Mnichowa  oddzieliła  się  osobna  wyspa  R  u  d  e  n, 
a  wskutek  tego  powierzchnia  południowej  części  Rany  zmniejszyła  sie  na  64  kilo- 
metry. Malte-Brun.,  Geographie  YII,  s.  70.  Obecnie  powierzchnia  Rany,  bez  archi- 
pelagu, wynosi  tylko  20  mil  1     |. 


620       " 

Pod  ciężarem  tylu  przewrotów  wszystko  się  na  wyspie  Ra- 
nie zmieniło:  ruchliwa,  rolniczo- wojownicza  ludność  znikła;  są 
ludzie  ale  milczenie  ponure  cechę  ich  stanowi,  —  życie  jakby 
zamarło.  Półwyspy:  Witów,  Jasmund,  Monchgut,  Wałów,  Chełm 
i  Zudar  przedstawiają  osobne  światy,  niełączące  się  z  sąsiadami, 
mające  swe  własne  odcienia  mowy,  ozem  wyszczególniają  się 
mieszkańcy  półwyspy  Monchgut, '^'^*)  dawniej  Radowickiego.  Skła- 
dały się  na  to  wieki.  Gdzie  więcój  osiadło  Saksów,  Fryzów,  Da- 
nów  kraj  przybierał  cechy  właściwe  przybyszom.  Na  półwyspie 
Monchgut  utrzymali  się  Słowianie,  a  chociaż  nie  zdołali  uniknąć 
wynarodowienia  i  mówią  narzeczem,  podobnem  do  używanego  na 
całej  wyspie,  daleko  im  jeszcze  do  rodowitych  Niemców.  Oddzie- 
leni od  wyspy  wielką  fosą,  zwaną  Perekop,  która  niegdyś 
stanowiła  obronę  krajową,  mieszkańcy  tego  zakątka  uniknęli  zmie- 
szania się  z  cudzoziemcami.  Tam  ludzie  są  bardzo  dorodni,  bru- 
neci, z  orlimi  nosami,  kobiety  kształtne,  mają  piękny  owal  twarzy, 
drobne  ręce  i  nogi,  co  na  Pomorzu  tem  bardziej  uderza,  że  nawet 
mimo  różnicy  stanów  szkaradna  holenderska  stopa  jest  panu- 
jącą.'*') —  Ludność  półwyspu  tego  zwie  się  Rybakami  (Rebo- 
ken),  trudni  się  głównie  połowem  śledzi,  jak  przed  wielu  wiekami, 
hodowlą  bydła,  miłuje  morze  jako  dawczynię  dostatku,  odziewa 
się  w  tkaniny  własnego  wyrobu,  posiada  sztukę  farbowania  wełny, 
i  robienia  wstążek,  a  w  mowie  swój  zachowuje  niektóre  wyrazy 
ojczyste:  bóg,  reba,  morie,  żywot,  ziemia,  niebo, 
chmara,  drel  (drelich),  mleko,  kęs  (chleb),  tata,  mać, 
dziewa,  perekop,  chata,  piorun,  woda,'*^)  —  sło- 
wem ludność  ta  z  układu  fizycznego,  odzieży,  zamieszkania  i  obej- 


«56)     Putz.     Erd  und  Yolkerkunde-     Bd.  I,  s.  445. 

*5')  Pol  Wincenty.  Obrazy  z  Życia  i  Natury.  Wyd.  r.  1869.  T,  I,  str. 
161  — 162. 

858)  Uczony  pastor,  na  półwyspie  Witowie,  szukał  źródłosłowu  przytoczonych 
wyrazów,  w  star  oniemczyźnie  i  skandynawskich  narzeczach,  lecz  niczego  dojść  nie 
mógł.  Jakże  był  uradowany,  gdy  nasz  słynny  geograf  Wincenty  Pol  z  towarzyszem 
objaśnili  mu  pochodzenie  i  znaczenie  przytoczonych  wyrazów.  Porów.  Pola  Obrazy 
a.  Życia  i  Natury.     Tom  II,  s.  912,  913. 


621       

ścia  sie  domowego  przypomina  typ  dawniejszej  ludności  rańskiej. 
W  innych  miejscowościach  wyspy,  ludność  napływowa  nie  ze- 
spoliła się  historycznie  z  ziemią;  obcą  jest  wszystkiemu  co  ją  ota- 
cza, nie  pojmuje  pamiątek  starożytności,  któremi  cała  wyspa  po- 
kryta,^^^)  —  Z  pomocą  tych  przybyszów  ognisko  czci  słowiań- 
skiej, arka  obyczajów  i  tradycij  —  Rana  stała  sie  perłą  ojczy- 
zny niemieckiej  —  Germanji,  a  jednak  cała  powierzchnia  kraju 
przypomina,  że  to  rdzenna  ziemia  słowiańska,  że  tu  wieki  praco- 
wały nad  wzniesieniem  pomników  z  głazów  i  ziemi,  którymi 
cała  Rana  przepełniona,  jest  jakby  jednęm  wielkiem  mauzoleum. 
Wszystko  tu  smutnemi  wrażeniami  przesiąkło,  jak  gdyby  klęski 
i  zniszczenia  dopełniły  się  niedawno,  niezdoławszy  uprzątnąć 
nietylko  grobowców,  lecz  nawet  nazw  miejscowych  słowiańskich, 
które  dotąd  na  Ranie  przeważnie  panują.  —  Tymczasem  fale 
morskie  tłuką  o  brzegi  Rany  tak  samo,  jak  przed  tysiącami 
laty,  mewy,  rybitwy,  jaskółki,  wrony  morskie,  orły  rybne  i  chmury 
innego  ptastwa  gnieżdżą  się  tak  samo,  jak  dawniej,  w  kredo- 
wych pieczarach  nadmorskich  brzegów  urwistych  półwyspu  Wi- 
towa, rybacy  tak  samo,  jak  za  pogańskich  czasów,  zarzucajią 
siecie  przy  rozpalonem  łuczywie.  Wreszcie  cisza!  —  Tylko  fale 
morskie,  uderzając  o  przylądek,  na  którym  niegdyś  sławna  Ar- 
kona  jaśniała,  żałobnem  echem  nie  przestają  głosić: 

I  w  tej  świątyni  pamiątek, 
Błysnęły  oreże  wrogów; 
•     Niszcząc  odwieczny  porządek, 
W  imię  niemieckich  bogów  ! ! ! 


"»)     Dzieła  niniejszego.  T.  II,  s.  912,  913. 


-*-^ 


022       

§  75. 

Lutycy  Południowi. 
A. 

w  posiadłościach  Arcybiskupstwa  Magdeburgskiego. 

Moraczanie,  Ziemczycy,  Leszycy. 

Południowo-Zachodnie  ziemie  lutyckie:  Moraczanów,  Ziem- 
czyców  i  Leszyców,  podbite  za  czasów  Henryka  Ptasznika  (około 
r,  928),  zostawały  pod  władza  cesarską  aż  do  r.  983,  kiedy, 
wskutek  powstania  Słowian,  Niemcy  za  Łabę  wygnani  zostali, 
a  Słowianie  po  prawym  brzegu  rzeki  tej  zachowali  niepodległość 
jeszcze  w  ciągu  półtora  wieku.*)  —  Wyjątek  wszakże  stanowi 
okolica  pod  Magdeburgiem  położona.  Mocna  twierdza,  liczną 
załogą  osadzona,  stanowiła  groźną  dla  nieprzyjaciół  potęgę. 
Honor  niepozwalał,  aby  rezydencija  cesarska,  stolica  arcybi- 
skupstwa i  najważniejszy  punkt  handlowy  nad  Łabą  —  Magde- 
burg miał  być  od  wschodu  w  oblężeniu  trzymany.  Cesarstwo 
nie  szczędziło  wysiłków,  aby  posterunkami  swymi  obsadzić  zie- 
mie Moraczanów,  przynajmniej  bliższe  od  Magdeburga  części, 
w  kierunku  na  północ  do  warowni  Czartowa  nad  Łabą,  —  a  na 
-wschód  do  Liszki,  która,  w  czasie  wojen  Henryka  II  z  Bolesła- 
wem Chrobrym,  była  głównym  punktem  zboru  wojska  niemiec- 
kiego. Tak  było  aż  do  Xn  w,  kiedy  wzburzenie  się  poganów 
nad  środkową  Łabą  i  Solową  (11 15 — 11 18)  wywołało  nowy  stan 
rzeczy.  —  Arcybiskup  Adelgot,  pałając  nienawiścią  do  Słowian- 
poganów,  zamierzał  dobra  swe  kolonistami  niemieckimi  obsadzić, 
a  tymczasem,  uganiając  się  za  poganami,  zabory  swe  w  oko- 
licy Jutroboga  szerzył.^)  Tym  sposobem  obok  godności  ducho- 
wnej, arcybiskup  Adelgot  jeszcze  i  świecką    władzę    sprawował. 


')     Dzieła  niniejszego  T.  Ul.  s.  325. 
*)     Tamże  s.  527. 


—     623     — 

Od  tego  więc  czasu  poczęła  wzrastać  świecka  władza  arcybi- 
skupa magdeburgskiego,  nim  za  rządów  Wichmana  (1152 — 1192), 
umocowała  się,  a  pod  koniec  XIII  w.  miała  już  swych  lenników 
w  osobach  margrafów  brandenburgskich  Ottona  II  i  Albrechta 
(1196),^)  tudzież  ich  następców  aż  do  r.  1449.*)  —  Oprócz  obszer- 
nej ziemi  Moraczanów,  do  arcy biskupstwa  Magdeburskiego  na- 
leżały jeszcze  z  prawej  strony  Łaby  dwie  mniejsze  ziemie :  Ziem- 
czyców  od  Czartowa  w  dół  po  Łabie,  i  Leszyców  dalej  ku  pół- 
nocy, tak  że  cała  przestrzeń  między  dolną  Hobolą  a  Łabą,^) 
podlegała  zarządowi  arcybiskupstwa,  raczej  księstwa  Magde- 
burgskiego, które  aż  do  r.  1807  przetrwało.^) 

Pograniczna  z  cesarstwem  i  od  czasów  Karola  W.  wysta- 
wiona na  częste  napady  nieprzyjaciół,  ziemia  Moraczanów  wcze- 
śnie pokryła  się  mnóstwem  grodów  warownych,  które  w  doku- 
mentach X  w.  zwane  są  miastami  (Civitas).  Tak,  na  mocy 
nadania  cesarza  Oitona  I.  (r.  965),  kościół  św.  Maurycego 
w  Magdeburgu  posiadał  miasta:  Luborn,  Tuchira,')  dziesię- 
ciny miodu  z  miast:  Biedryce,  Mokranice,  Czartów, 
Burg,  Grabowa,  Bukownice.^)  Zjawienie  się  w  doku- 
mencie r.  965  nazwy  Burg  wskazuje,  że  w  połowie  X  w.  na- 
pływ Niemców  w  tej  stronie  musiał  być  znaczny,  kiedy  miasto 
nazwę  niemiecką  otrzymało.  Wszystkie  inne  nazwy  miejscowe 
w  ziemi   Moraczanów    w  X  w.  były    słowiańskie,    stosownie  do 


»)     Tamże  T.  IV.  s.  78. 

♦)     Forschungea  zur  Deutsche  Geschichte  T.   17  (1877)  s.  246- 

*)  Ziemie  Ziemczyców  i  Leszyców  opanowane  zostały  przez  margrafów 
Starej  Marki  z  domu  Stade  w  niewiadomym  czasie.  Zdaje  się  źe  dokonał  tego 
margraf  Henryk  II.  (f  1129).     Wyżej  w  bieżącym  tomie  s.  274. 

•)  Księstwo  Magdeburgskie,  Ducatus  Transalbinus,  Napoleon  I,  pogro- 
miwszy Prusy  r.  1807,  mediatyzowal.  —  Po  upadku  Napoleona  I,  posiadłości  ma- 
gdeburgskie  dostały  się  Prusom. 

')  A.  965  civitates  nostrae  regiae  vel  imperatorłae  pioprietatis:  Luborn  et 
Tuchime  nominatas .  .  .  in  pago  Moroszanorum.     Codex  Anhaltinus  I.  N.  40. 

«)  Omnem  censum  . . .  mellis  etiam  de  urbibus  ita  nuncupatis:  Bidrici,  Mo- 
kornic,  Cirtouua,  Burg,  Grabouua,  Tuchem,  Bucounici  totam  decimam.  Cod.  An- 
halt.   I.  Nr.  42. 


—     624     — 

masy  ludności,  która  pomimo  władzy  niemieckiej,  była  panująca 
w  tym  kraju,  tak  samo,  jak  w  całej  Słowiańszczyznie  ńa  wschód 
od  Łaby  położonej.  Kraj  ten  w  oczach  cesarza,  stolicy  apostol- 
skiej i  całego  świata  był  Słowiańszczyną  i  dla  tego  Otto  I,  usta- 
nawiając arcybiskupstwo  Magdeburgskie  w  r.  970,  wyznał,  że  to 
miała  być  metropolija  słowiańska.*)  Cesarz  koniecznem  uważał 
przyjmować  do  rachunku  polityki  swej  liczny  lud  miejscowy, 
nie  obdzierał  go  z  praw  ludzkich,  ani  go  czernił,  jak  nastąpiło 
w  późniejsze  czasy.  Nieprzyjazny  Słowianom  żywioł  saksoński 
zbyt  mało  się  wtedy  nad  Łabą  rozwinął,  aby  mógł  poniewierać 
Słowianami,  których  sam  cesarz,  uważając  za  gospodarzy  kraju, 
zamierzał  przez  połączenie  z  chrześciaństwem  uczynić  pożyte- 
cznymi obywatelami  cesarstwa.  —  Powstanie  Słowian  r.  985 
zmieniło  stan  rzeczy.  Późniejsze  rządy  niemieckie  nie  celowały 
przezornością  Ottona  I.  Saksoni  dopuszczali  się  gwałtów  na 
pograniczu  słowiańskiem,  —  Słowianie  temże  im  odpłacali,  nie- 
przyjaźń  wzmogła  się ;  chrześciaństwo  w  oczach  Słowian  wyda- 
wało się  nauką  niemiecką,  dążącą  do  ujarzmienia  swobody  ludów. 
Jak  trudno  chrześciaństwo  znajdowało  zwolenników  między 
Słowianami  nawet  w  ziemi  Moraczanów  pod  samym  Magdebur- 
giem, wskazuje  to  wyprawa  nominalnego  biskupa  brandenburg- 
skiego  Herberta  w  okolice  Liszki,  gdzie  wywróciwszy  mnóstwo 
bałwanów,  zbudował  kaplicę  w  Liszce  (1114)  i  takową  posia- 
dłością ziemską  uposażył.'^)  Później  wystawił  kościół  muro- 
wany któremu  podarował  dziesięciny  między  rzekami  Jledą^ 
i  Nutą,  a  na  oświetlenie  kościoła  osadę  Ci  celo  przeznaczył.^^) 
Dosadniej  jeszcze  ówczesne  stosunki  religijne  charakteryzuje  po- 


')  Magnus  Otto  subjugatis  Slauorum  gentibus,  urbem  Magdeburg  . . .  condidit,, 
quain  Slavis  metropolim  statuens.  Adam  Bremensis  II.  8 ;  Helmold 
I.  II,  i  inni.     Raumer.   Regesta.  Nr.   241. 

")  A.  II 14  Herbertus  . .  cum  monacho  Adalberone  . .  innumerabilia  destruxit 
idola,  in  loco  capituli,  qui  Lizeko  nuncupatur,  in  provincia  que  Mortzene  vocatur, 
construxit  lapideam  basilicam,  dotavit  villa  Govene  ....  Raumer,  Reg.  Nr.  740. 

11)  Mulverstedt.  Regesta  Archiepiscopatus  Magdeburgensis  I.  Nr.  910  i  Rie- 
del.     Cod.  dipl.  Brandenburg.  X.  p.  69. 


I 


—    625    — 

stępowanie  arcybiskupa  Adelgota,  który,  nie  zważając  na 
ogromne  wzburzenie  poganów  słowiańskich  (11 15 — 11 18),  przyby- 
łego ze  Starej  marki  księcia  Wikberta  z  czeladzią  (11 15),  osadził 
w  mieście  Luborn,  gdzie  „prefektem  był  Przybór  aż  do  tego 
czasu  poganin",  albowiem,  dodaje  kronikarz,  chrześcianie  lewego 
brzegu  Łaby  rzadko  jeszcze  na  prawy  brzeg  tej  rzeki  przecho- 
dzili.") 

Następny  po  Herbercie  od  r.  1 1 3  7  biskup  brandenburgski 
Wiger  przesiadywał  w  Liszce,  oczekując  pomyślnych  wypadków, 
któreby  mu  pozwoliły  podnieść  z  upadku  stolicę  brandenburgską, 
a  tymczasem  zbudował  w  Liszce  kościół  dla  premonstrantów  i  na 
uposażenie  go  przeznaczył  posiadłości  i  dochody  w  osadach :  L  o- 
chow,  Cicerwe,  Go  wenę  i  Niendorp,  z  ich  przynależno- 
ściami.  ^^)  Później  za  arcybiskupa  Fryderyka  przemyśli wano,  aby 
z  pomocą  chłopów  niemieckich  przycisnąć  Słowian.^*)  Ale  do- 
piero ze  wstąpieniem  na  stolicę  Magdeburgską  Wichmanna 
sprawa  kolonizacji  systematycznie  posuwała  się  naprzód. 

Pochodzący  ze  znakomitego  rodu,  miody,  energiczny  i  am- 
bitny Wichmann  nie  życzył  sobie  być  podobnym  do  innych 
lenników  cesarskich,  —  marzył  o  udzielnem  panowaniu  i  w  tym 
celu  przyłączył  do  arcybiskupstwa  liczne  posiadłości  duchowne, 
pod  jego  zarządem  zostające,  niektóre  dokupił.  Sąsiad  jego 
margraf  brandenburgski  Albrecht  Niedźwiedź,  zagrożony  najaz- 
dem na  Brandenburg  Jaksy  księcia  kopanickiego,  udał  się  do 
Wichmanna  z  prośbą  o  pomoc.  ^^)  Arcybiskup  nie  odmówił  mu 
posiłków  wojennych,  lecz  sam  korzystając  z  dogodnej  oko- 
liczności, ścigał  niepokornych  Słowian  w  okolicy  Jutroboga 
i  okolicę   tę,    okrążoną    posiadłościami    Albrechta   Niedźwiedzia, 


••)  Cuius  loci  perfectus  nomine  Priborn  adhuc  pene  paganus  faerat,  eo  quod 
ultra  Albiam  illis  temporibus  rarus  inveniebantur  cbristianus.  Vita  Yiperti  s.  a. 
1 1 15.   Hoffman.  Script.  rer.  lusati.  I,  24. 

")     Miilyerstedt,  Reg.  Arch.  Mad.  I,  Nr.   1139. 

1*)  Forschungen  zur  deutsche  Geschichte  T.  XIII  r.  1872  s.  115.  Erz- 
bischof  Wichmann  przez  F.  Wintera. 

*')     Dzieła  niniejszego  T.  III,  s.  596' 
Tom  IV.  40 


—     626     — 

pod  swe  panowanie  zagarnął,  poczem  wnet  siedlił  chłopów,  jako 
czynszowników  kościoła  magdeburgskiego.*")  Dla  utrzymania 
zaś  zdobytych  posiadłości  i  podniesienia  potęgi  swej,  Wichmann 
przedsięwziął  reformę  całego  ustroju  posiadłości  arcybiskup- 
stwa.  Na  pierwszym  planie  było  urządzenie  wsi  na  prawie 
niemieckiem.  Ludność  słowiańska  zmuszoną  została  z  dziedzicz- 
nych posiadaczy  ziemi  przechodzić  na  czynszowników,  przez  co 
zwiększały  się  dochody  i  liczba  arcybiskupich  wasali,  którzy 
w  potrzebie  orężem  służyli.  W  takim  celu  wieś  Pechów, 
położoną  pod  Magdeburgiem,  Wichmann  oddał  z  lasami  i  po- 
lami niejakiemu  Heribertowi  (r.  1159),  zobowiązawszy  do  wy- 
pełnienia ciężkich  warunków  samego  dzierżawcę  i  ludzi,  których 
on  miał  osiedlić.^')  Na  podobnych  warunkach  Flandr  Henryk 
posiadł  wieś  Wostrowiec  nad  Hobolą,  mieszkańcy  której 
uwolnieni  zostali  od  budowania  i  poprawiania  grodów  (Burg- 
wehrpflicht),  ale  za  to  nie  mogli  mieć  innego  fogta  lub  grafa 
jak  Henryka  i  jego  następców.  Wszystkie  między  nimi  sprawy 
miał  rozstrzygać  Henryk,  a  z  dochodów  sądowych  oddawać  '/j 
arcybiskupowi,  sobie  zaś  tylko  ^3  zostawiać.'*) 

Brak  kolonistów  wstrzymywał  wykonanie  planów  arcybisku- 
pich w  szerszych  rozmiarach,  a  gdy  nareszcie  koloniści  z  Flan- 
dry i  masami  do  Anhaltu  przybyli  (11 59),  Wichmann  ofiarował 
im  dla  osiedlenia  podniosłą  płaszczyznę  od  Bielska  do  Jutroboga, 
w  skutek  czego  płaszczyzna  ta  nazwę  Flaming  przybrała. 
Ślady  przybyszów  dochowały  się  dotąd  w  nazwach  miejscowych, 
miarach  ziemi  na  hufy  flamandzkie,  tudzież  w  akcencie  mowy 
miejscowój.'*)  Założone  tu  osady  i  miasta  noszą  poczęści  na- 
zwy takie  same,  jakie  się  w  ojczyźnie  wychodźców  znajdowały: 
Kemberg  od  Kambray  (Cameracum),  Niemek  od  Niemwe- 


'*)  A.  1 1 57,  Bischopp  Wichman  de  betwangk  datlant  to  Jutterbock  und 
sattede  dar  Bure  unde  he  makede  se  tinshaflich  dem  Dome.  Raumer,  Regesta 
Nr.  1251. 

")     Forschungen,  Y  528;  Mulverstedt,  Regesta  Nr,  1376. 

")     Ibid.  —         Miilyerstedt         —        Nr.  1380, 

**)     Płaszczyznę  tę  obszernie  opisuje  Berghaus.  Mark  Brandenb.  I,  598 — 600. 


—     627 


gen  (Neomagum),  B  r  ii  k  k  od  Brugge,  A  k  e  n  od  Aachen 
(Aąuisgranum).^")  Wkrótce  zabrakło  ziemi  dla  kolonistów,  a  po- 
nieważ okolica  bardzo  się  podobała  przybyszom,  przeto  Fla- 
mandy  kupowali  osady  słowiańskie  od  panów  niemieckich,  któ- 
rzy bez  ceremonii  wypędzali  Słowian  z  dziedzicznych  ich  osad. 
Podobny  los  spotkał  położona  przeciw  Magdeburga  wieś  Kra- 
ków, w  której,  po  wygnaniu  Słowian,  osiedli  HoUendrzy.  Stało 
się  to  jednak  nie  odrazu.  Wieś  tę  prawdopodobnie  w  r.  1161,'*) 
proboszcz  magdeburgski  sprzedał  Burhardowi  i  Symonowi  na 
spekulację,  z  zastrzeżeniem,  że  wszyscy  osiedleni  tam  koloniści, 
którzy  ku  puj^  ziemię,  będ^  władać  nią  dziedzicznie,  kierować 
się  we  wszelkich  sprawach  handlowych  i  społecznych  prawem 
hollenderskiem,  a  od  ciężarów  i  podatków  swobodni.'*)  W  tymże 
czasie  miasto  B  u  r  g  napełniło  się  mieszczanami  flandrskimi, 
a  między  Burgiem  i  Loburgiem  okolica  od  przybyszów  Flaming 
przezwaną  została.  Flamandy  posunęli  się  na  południe  od  Ju- 
troboga  i  tam  na  pysznych  ziemiach  osiedli.")  —  W  r.  1164 
Wichmann  wypuścił  Wernerowi  i  Gotfridowi  miejsce  P  o  p- 
pendorpstide  pod  Magdeburgiem  dla  osiedlenia  na  łąkach 
i  nizinach  kolonistów,  którzy  by  uprawiali  niezaludnione  dotąd 
obszary  i  oprócz  zwyczajnej  dziesięciny,  dawali  jeszcze  z  każdej 
hufy  po  2  soldy,  2  szefli  żyta  i  2  szefli  owsa,  co  według  zwy- 
czaju słowiańskiego  zwało  się  Wozzop.'*)  Należące  do  klasztoru 
w  Liszce  dwie  wsi  Sławoticy  i  Materno  wr.  1173  były 
jeszcze  w  posiadaniu  Słowian,  których  wydalenie  było  już  posta- 
nowione: oczekiwano  tylko  przybycia  kolonistów  i  o  tern  otwar- 


to)     Wersebe,  Uber  die  Niederliindische  Colonien  II,  s.  686,  740. 

'1)  Rok  z  pewnością  nie  wiadomy.  Jedni  naznaczają  rok  1158.  ("Winter 
w  Forschungen  z.  deut.  Gesch.  XIII  s.  123),  inni  późniejszy,  ale  przed  r.  1162. 
(Fechner  w  Forschungen  V  s.  529).  Miilyerstedt  w  Reges.  archiep.  magdeb.  ozna- 
cza dokument  r.  Iić6,  ale  objaśnia,  że  rok  ten  jest  oznaczony  mylnie  i  zgadza  się 
na  rok  1161. 

*2)     Miiherstedt  Regesta  Arch.  Magd.  Nr.  1461,  1462. 

■•)     Winter  w  Forschungen  XIII,  124, 

**)     Miilyerstedt,  Regesta  Nr.  1442, 

40* 


—     628     — 

cie  mówiono."^)  —  W  r.  1178  arcybiskup  Wichmann  przypomi- 
nał, że  jeszcze  arcybiskup  Adelgot  zamierzał  wieś  Czernice 
z  zabudowanemi  na  jej  gruntach  osadami  Diedowice  i  Un- 
staden  ofiarować  kościołowi  św.  Mikołaja  w  Magdebur- 
gu, ale  gdy  na  miejscu  Słowian,  którzy  w  tych  wsiach  sie- 
dzieli, koloniści  niemieccy  osiedli,  arcybiskup  Konrad  (f  1125), 
wyjednał  u  papieża  pozwolenie  aby  dziesięciny  z  tych  wsi  po- 
bierane były  na  korzyść  kościoła  magdeburgskiego,  chociaż 
dziesięciny  z  osad  na  wschód  Łaby  położonych  do  Wigera  bis- 
kupa brandenburgskiego  należały.'*^) 

Szerząc  władzę  swą  ku  wschodowi,  Wichmann  założył  w  r. 
1 171  niedaleko  Jutroboga,  we  wsi  Czynowie  klasztor  Cystersów 
(Zinna),  którzy  pilnie  zajęli  się  podniesieniem  kultury  miejsco- 
wej i  niemczeniem  okolicznej  ludności  słowiańskiój.'^')  Cokolwiek 
późniój  (i  174)  podniósł  on  Jutorbog  do  znaczenia  miasta,  nadał 
mu  magdeburgskie  prawo ''*)  i  ustanowił  sąd,  któremu  podlegać 
miały  sąsiednie  osady,  spodziewając  się  tym  sposobem  w  oko- 
licy napełnionój  poganami,  rozszerzyć  chrześciaństwo,  łąki  saś 
pod  miastem  oddał  Flamandom.'*)  Oprócz  tego  w  mieście  Ju- 
trobogu    założył    klasztor,   uposażony   dziesięciną     z    kilku    osad 

(1 174).'*') 

Gwałtowny  napad  Słowian  pomorskich,  z  rozkazu  księcia 
saskiego  Henryka  Lwa  (r.   1179),   ^^  Łużyce,  dotknął  straszliwie 


«5)  Due  villule,  que  ambe  Krukeborne  nominantur,  S  1  a  u  t  i  z  quoque 
et  M  e  t  e  r  n  e,  que  nunc  (1173),  a  Slavis  inhabitantur,  si  in  postremum  a  theutoni- 
cis  possesse  fuerint . . .  Riedel,  Cod.  Brand.  X,  74;  Cod,   Anhalt.  I,  Nr.  539. 

•*)  A.  1 1 78.  Cum  enim  Slavis,  qui  villas  istas  possederant,  coloni  theuto- 
nici  succederent . . ,  Cod.  Anhalt.  Nr.  561 ;  Mulverstedt.  Regesta  Nr.  1583. 

*')  Raumer,  Regesta  Nr.  1392:  Miiherstedt,  Regesta  Nr.  1509.  O  klaszto- 
rze Zinna  szczegóły  podaje  Berghaus  w  Landbuch    Mark.  Brand.  I,  510  i  następ. 

«8)     Cod.  Anhalt  I,  Nr.  544. 

")  A.  1 1 74  ut  in  provincia  Juterbock,  ubi  ritus  paganorum  gerebatur, 
Christiana  vigeat  religio,  civitas  sit  exordium  et  caput  ipsius  provinciae;  pascua  ultra 
pontem  Flemingorum.  . .  Raumer,  Reg.  Nr.   1420;  MiiWerstedt.  Reg.  Nr.  1540. 

'")  A.  1 174  Domina  illarum  villarum:  Rutenisse,  Rothenwienstorp,  Brodesse 
et  Gordestorp.     Cod.  Anhalt.  Nr.  545. 


029      — 

klasztor  czynowski.'*)  Ale  jak  tylko  spokój  powrócił  Wichmann 
przedłużał  kolonizację  ziemi  Jutrobożskiej,^^)  sprowadzał  wię- 
cej Flamandów,  którzy  założyli  fabryki  sukien  w  Jutrobogu,^') 
zaprowadzali  swe  zwyczaje,  nazwy  miejscowe  słowiańskie  zmie- 
niali, nadając  okolicy  charakter  kraju  niemieckiego,  tak  że 
niebawem  ziemię  poczęto  mierzyć  na  łany  flamandzkie,  a  pod 
Jutrobogiem  zjawił  się  most  flamandzki,  (pons  Flemingorum). 

Z  rozmnożeniem  się  kolonistów  mieszały  się  obyczaje  i  prawa 
dwóch  narodowości.  Koloniści,  jako  ludzie  swobodni  i  pełno- 
prawni, umawiali  się  z  posiadaczami  ziemi  o  dziesięciny  i  inne 
stosunki  ekonomiczne,  Słowianie  musieli  przejść  po  części  na 
prawa  kolonistów,  i  zobowiązywać  się  do  ponoszenia  ciężarów 
według  prawa  niemieckiego,  ale  zostawało  jeszcze  wiele  takich 
osad,  które  trzymając  się  dawniejszego  zwyczaju,  corocznie  skła- 
dały podatek  zbożem  w  naturze  osep  zwany.  Korzystając  z  ta-" 
kiego  zamieszania  w  stosunkach  ekonomicznych,  niektórzy  pa- 
nowie niemieccy  wymagali  od  osiedleńców  podatku  według  sło- 
wiańskiego i  niemieckiego  zwyczajów.  Tak,  przy  sprzedaży 
Drakonowi  lasu  koło  Czartowa  (r.  1187),  klasztor  ś.  Marji  w  Ma- 
gdeburgu wymagał,  aby  sam  Drakon  był  starostą  (adwokatem) 
rolników,  którzy  się  osiedlą  i  płacił  podatek  niemiecki  bede, 
tudzież  słowiański  wosop.^*)  Taki  wosop  wsie  Sławoticy  i  Ma- 
terno, jak  wzmiankowaliśmy,  płaciły  jeszcze  w  r.  11 73,  ale  w  r. 
1187  miały  już  kolonistów,  którzy  płacili  dziesięcinę  z  winnic 
i  uprawnej  roli,  w  Sławoticach  jednak  pozostali  Słowianie  pła- 
cili wozop.^^)     Wreszcie    i    tam    wkrótce    Słowianie  znikli,  albo- 


'')     Wyżej  s.   12 — 13. 

»2)     Winter,  w  Forschungen  T.    KIII,   1 25— 8. 

")     Kloden,  Uber  die  Entstehung  Berlin  und  Koln  s.  169. 

'*)  A.  1 187.  Notum  esse  volumus  quod  nos  (monaster,  S.  Marie  Magd.) 
silvam  Scarthowe  Draconi  sub  conlractu  emtionis  contulimus  ita  quod  ipse  eam  agri- 
colis  qui  eam  colant,  advocatiam  teneat,  bedo  et  WOSOp  persohet.  Wersebe,  Uber 
die  Niederlandische  Kolonien  II,  719. 

**)     A.    1 187    tertiam    partem    decime    frugum    de    duabus    villis    Meterne  et 


—    630    — 

wiem  w  r.  1227  mieszkańcy  obu  wzmiankowanych  wsi  liczyli 
się  już  obywatelami  (cives),  a  miano  takowe  tylko  kolonistom 
przysługiwało,  włodarzami  zaś  w  tych  wsiach  byli  Niemcy :  Go- 
deskalk  i  Redenger.^^)  Od  tego  czasu  dokumenty  przestają  mó- 
wić o  Słowianach  w  ziemi  Moraczanów. 

Na  północ  od  Moraczonów,  w  dół  ponad  Lab%  leżała  zie- 
mia Ziemczyoe,  a  dalej  między  Łabą  a  Ho  bolą.  Leszyoe.  W  tych 
ziemiach  jeszcze  za  Ottona  I  r.  946  nadane  były  biskupstwu 
Brandenburgskiemu  liczne  osady,  które  pod  władzą  niemiecką 
zostawały  aż  do  powstania  Słowian  w  r.  983.  —  Wtedy  już  gród 
Kobelioe,  w  ziemi  Leszyców,  przezwany  był  Marienboroh.^^)  Po 
przywróceniu  władzy  niemieckiej  w  XII  w.  germanizacija  strony 
tej  postępowała  dalej.  W  nadaniu,  fundowanemu  przez  arcybi- 
skupa bremeńskiego  Hartwika,  klasztorowi  premonstrantów 
w  Jarychowie  (r.  1144),  znajdujemy  jnż  postęp  kolonizacji  w  na- 
zwach osad  Wołkowo  i  Słowiańskie  Wołkowo,  tudzież  Gardooin 
przezwaną  już  Nizekenodrp.^*)  Ale  że  obyczaj  słowiański  stał 
mocno  przeciw  nowatorstwu  niemieckiemu,  przeto  podwójne 
nazwy  osad  długo  się  ważyły.  W  r.  u 72  pisano:  Nizekendorp 
vel  alio  nomine  Gerdekin.^^)  Nazwy  Mariendorf  i  Kobelice  długo 
między  sobą  walczyły,  aż  nakonieć  ostatnia  wzięła  przewagę 
i  jeszcze  w  r.  1337  pisano  Mariendorf  que  nunc  Kobelioe  di- 
citur.*®) 


Slautiz  et  wozop  de  viginti  mansis  Slautiz.  —  Decimam  vero  pecorum  et  altilium  de 
jam  dictis  villis,  —  Slautiz  quoque  et  Meterne,  a  quibuscunque  coloais  inhabitenlur, 
eidem  ecclesie  tertiam  partem  decime  tam  de  vineis  quam  de  agris  persolvent. 
Cod.  Anhalt.  Nr.  655.  Riedel,  Cod.  Brand.  X  p.  78. 

'*J  A.  1228  (1227?),  Godescalcus  villicus  de  Meterne  et  ejusdem  ville  ci- 
ves ;  Rodengerus  villicus  de  Slautiz  cum  ciuibus  suis  etc,  R  iedel.  Cod.  Brand  X, 
p.  82;  Miilyerstedt.  Regesta,  II.  Nr.  861, 

*')  A.  946  cesarz  Otto  I.  biskupstwu  Hawelbergskiemu  nadal :  in  provincia 
Liezizi  Marienborch  castrum  cum  adjacentibus  villis.     Cod.  Anlialt.  I  Nr.    18. 

^*)  A.  1 144  w  skróceniu,  w  Miilverstedta  Regestach  I  Nr.  1180;  dokładniej 
w  Riedla    Codex.  Brand.  III  p.   79. 

»»;     Gerken.  Cod.  Brand.  VIII   p.   12—13;  Cod.  Anhalt.  I  Nr.  532. 

*«)     Riedel.  Cod.   Brand.  II.  p.  462. 


—    631    — 

Za  czasów  arcybiskupa  Wichmana,  Słowianie  w  posiadło- 
ściach magdeburgskich  byli  jeszcze  liczni.  Koloniści  wypierali 
ich  wprawdzie  z  wielu  już  osad,  ale  kolonistów  nie  tak  wielka 
masa  przybyła,  aby  obszerne  posiadłości  arcy biskupstwa  z  pra- 
wej strony  Łaby  osiedlić  byli  w  stanie.  Koloniści  siedlili 
się  na  urodzajnych  gruntach,  a  Słowianie  musieli  sig  wynosić 
na  pustkowia,  i  w  podmokłych  miejscowościach  marnieć  i  wy- 
mierać, albo,  pozostawszy  w  dawniejszych  osadach,  ciężkie 
opłaty  panom  i  arcybiskupowi  składać.'  —  Według  tradycji, 
każdy  Słowianin,  zamierzający  żenić  sie,  płacił  z  hufy  ziemi  po 
6  fenigów,  z  których  arcybiskupowi  należała  Ys  a  panu  %  części. 
Dziewica,  wychodząc  za  mąż,  powinna  była  zapłacić  szylinga 
z  czego  pan  otrzymywał  połowę:  matka  za  zmarłe  dziecię  pła- 
ciła dwa  szylingi.*')  Słowianin  ze  wsi  wygnany,  jeśli  powracał 
do  domu,  traktowany  był  jako  niewolnik.  Matka,  składając 
opłatę  za  zmarłe  dziecię,  wynagradzała  szkodę,  jaką  poniósł  pan, 
stawszy  się  o  jednego  niewolnika  mniej  zamożnym.  Z  takiego 
samego  pojęcia  wypływała  płata  przy  żenieniu  się,  ponieważ  za 
uszczuplenie  roboczej  siły  żeńskiej  wypadało  wynagrodzić  pana**) 
Wykrętów  na  przykrycie  zdzierstw  nie  brakowało,  a  tymcza  sem 
podobne  zdzierstwa  doprowadzając  Słowian  do  nędzy,  zmuszały 
ich  do  ucieczki  z  osad  dziedzicznych,  do  przechodzenia  na  prawo 
niemieckie,  czego  właśnie  dobijali  się  panowie  niemieccy.  Ale 
żywioł  Słowiański  ustępował  nie  łatwo.  Wygnani  z  osad  Sło- 
wianie budowali  sobie  nowe  osady,  którym  nadawali  nazwy  da- 
wniejszych osad.  Niemcy  po  swojemu  przezywali  osady  słowiań- 
skie, a  Słowianie  zwali  je  po  dawnemu  przezco  niektóre  osady 
nosiły  nazwy  podwójne  aż  do  wynarodowienia  Słowian. 

W  XIII  w.    dokumenty,    odnośne    do    posiadłości    magde- 
burgskich na  ziemiach  lutyckich,   nie  wspominają  o  Słowianach, 


*')     Forschungen  zur  deutsche  Geschichte  1865,  V,  s.  530. 
*')     Die   fiir    die  Yerminderung  der    Arbeitskrafts    der    Frau    erlegt    werden 
muste.  —  Tamże, 


—    632    — 

którzy  widocznie  jut  byli  na  tak  nizkie    stanowisko    zepchnięci, 
że  w  oczach   Niemców    nie  zasługiwali,    aby  o  nich  mówić,  jak 
o    odrębnej    narodowości.    —    Tylko    w    kącie    między    Hobol^ 
a  Łabą,  w  dobrach  klasztoru  Jarychowskiego,  położonych,  w  oko- 
liczy   Schollene    (Szczolna),    wzmiankują    się    w   latach  1240 
i  1302,    pod   własną   nazwą  Słowianie,  z  powodu  pozwolenia  im, 
narów  ni  z    kolonistami    (cives),    rąbać   drwa  w  lesie   M  u  1  k  e  n- 
berge.*')      W    XIV    wieku    przypominano    jeszcze    o     poda- 
tkach,   które  z  dóbr    słowiańskich  w  ziemi    Moraczanów    pobie- 
rano.**) 

Przytoczone  wyżej  przepisy  i  zdzierstwa  panów  niemieckich, 
tudzież  okropne  obchodzenie  się  ze  Słowianiami,*'^)  drażniły  na- 
miętności i  rozpalały  nienawiść  narodową  do  takiego  stopnia, 
że  Niemcy  patrzyli  na  Słowian  jak  na  psów,  a  Słowianie  nawza- 
jem  nie  mcgli  zataić  w  sobie  nienawiści  i  wstrętu  do  swych 
ciemiężycieli,  Przyszło  do  tego,  że  w  sądach  Niemiec  przeciw 
Słowianinowi  i  na  odwrót  gotowi  byli  fałszywe  czynić  zeznania, 
co  uwzględniając  Zwierciadło  Saskie,  stanowiło,  że  przed  sądem 
Niemiec  przeciw  Słowianinowi,  a  Słowianin  przeciw  Niemcowi 
świadczyć    nie    powinni,    albowiem    wiadomo,    że    każda    strona 


*•)  Quod  cives  et  Sclavi  in  Scholene  possłnt  secare  ligna  in  silva  Mulken- 
berge  (a.  1302).  Riedel.  Codex.  XXIV  s.  344;  Mulverstedt.  Regesta,  III.  Nr.  1148; 
Szczegóły  podaje  Winter  w  dziele  „Die  Pramonstratenser  des  12,  Jahrhunderts." 
1865.  s.  154. 

Nazwa  okolicy  Schollene,  przez  niektórych  tlómaczona  na  słowiańska 
Czelno,  zdaje  się,  że  właściwiej  mogła  być  Szczolna. 

**)  A.  1309  in  Prestere  3  talenta  de  bonis  que  vulgo  dicuntur  W  e  n  d  h  e  s- 
g  u  t.  A.  1317,  qui  (10  solid))  dantur  de  bonis  sclavicis  in  villa  Prestere. 
Bruckner.     Die  slavische  Ansiedelung  47. 

*^)     Poświadcza  to  uczony  Gerken  w.  Codex.   dipl.  Brandenb.  T.  VIII  s.  446. 

Uwaga.  Zebrane,  z  rozkazu  arcybiskupa  Wichmanna,  tak  zwane  prawa  sło- 
wiańskie, wciągnięte  do  zbioru  praw  saskich  (Sachsenspiegel),  obowiązywały  pra- 
wdopodobnie wszystkich  poddanych  arcybiskupstwa,  pomiędzy  którymi  najliczniej- 
szymi byli  Serbowie.  —  Z  tego  powodu  szczegóły  o  prawach  słowiańskich  wypada 

pr  zytoczyć  w  dziale  o  wynarodowienie  Serbów  i  Lułyczanów,  co  już  wychodzi  poza 

obręb  mniejszego  tomu. 


—     ^33     — 

wszelka  nieprawdę,  z  pomocą  której  mogłaby  przeciwnej  stronie 
zaszkodzić,  gotowa  jako  prawdę  przysięgą  potwierdzić.**) 

B 

W  Margrafstwie  Brandenburgskiem. 

Brzeźanie,  Stodoranie,  Sprawianie. 

1.    Umocowanie  się  margrafów  nad  Hobolą  w  XII  w. 

Opanowawszy  ziemie  Brzeżanów  (Nieletyczow)  nad  Łabą 
i  sąsiednie  okolice  aż  do  Moryckiego  jeziora  i  źródeź  r.  Hoboli 
(1 136),  Albrecht  Niedźwiedź  zachował  dawniejszy  podział  sło- 
wiański kraju  na  grody  z  okolicami  (burgwardy),  które  własną 
załogą  opatrzył,  a  ze  zdobytych  ziem  utworzył  markę,  zwaną 
Priegnitzmark  albo  Vormark,*')  Granice  marki  tej  sięgały  od  Łaby 
na  północ  aż  do  granic  księstwa  Słowiańskiego  (Meklenburg- 
skiego),  na  południe  do  r.  Rynu,  od  której  poczynała  się  ziemia 
Stodoranów,  a  na  wschód  aż  do  r.  Doszy  (Doszawy)  i  dalej  do 
ziem,  lub  okolic :  Lasu,  Rupina  i  Glina. 

Dla  ugruntowania  władzy  swej  w  zdobytym  kraju,  margraf 
ściągał  ze  Starej  marki  przesiedleńców,  zamierzał  sprowadzić  ko- 
lonistów z  nad  Renu  i  już  w  r.  1143  porozumiewał  się  w  tym 
przedmiocie  z  arcybiskupem  hamburgskim,*^)  ale  nim  to  nastąpić 
mogło,  musiał  zadawalniać  się  pojedynczymi  przybyszami,  którzy 
chętnie  wędrowali  w  te  strony,  gdzie  wygodne  życie,  dostatek 
a  niekiedy  i  uwolnienie  od  kary  za  zbrodnie  znaleźć  się  spodziewali. 

Przypadła  w  tymczasie  przeciw  Obodrytóm  wyprawa  krzy- 
żowa, w  której  i  Albrecht  Niedźwiedź  uczestniczył  (1147),*') 
wstrzymała  na  długo  usiłowania  margrafa  w  celu  sprowadzenia 
kolonistów,    bez    których   niepodobna    było    podnieść   z   upadku 


*•)  Sachsenspiegel  III.  70.  §  I,  2. 

*')  Dzieła  niniejszego  T.  III  s.  560,   564. 

**)  Raumer,  Regesta.    Brandenburg  Nr.  1026  o  zamiarze    sprowadzenia  ko- 
lonistów. 

*»)  Dzieła  niniejszego.  T,  III  s.  572. 


—     634     — 

ziemie  nadhobolskie,  bo  kraj  był  mocno  wojnami  zniszczony, 
a  Słowianie,  dociskani  różnymi  gwałtami  przez  Niemców,  ustępo- 
wali w  lasy  i  niedostępne  ustronia.  Sam  cesarz  Konrad  III. 
w  r.  1 150  zaświadczył,  że  ziemie  nad  r.  Hobolą  częstymi  napa- 
dami poganów  Słowian  do  takiego  stopnia  zniszczone  zostały,  że 
albo  zupełnie  z  ludzi  były  ogołocone,  albo  bardzo  nieznaczne  za- 
ludnienie posiadały  i  dla  tego  radził  biskupowi  liawelbergskiemu 
Anzelmowi  siedlić  w  dobrach  swych  ludzi  wszelkiej  narodowości.*^") 

Tymczasem  zamiary  margrafa  w  celu  opanowania  ziemi 
Stodoranów,  nad  którymi  panował  niedołężny  książę  Przybysław, 
dojrzewały.  Stolica  ziemi  tej  Brandenburg  wpadła 
w  r  ę  c  e  margrafa,  a  chociaż  książę  kopanicki  Jaksa  na  chwilę 
zdobył  ją  w  r.  1157,  ale  Albrecht  Niedźwiedź  z  posiłkami  ma- 
gdeburgskiemi,  odzyskał  stolicę  i  nad  Hobolą  utwierdził  się  zwy- 
cięzko.^^)  Nowo  zdobyte  ziemie  Mokre  i  Suche,  przezwane 
Hawellandem  i  Zauche,  margraf  zamienił  w  markę  Śre- 
dnią, (Mittelmark),  później  przezwaną  marką  Brandenburgską,  do 
której  i  Priegnitzmark  wcieloną  została.  Po  opanowaniu  ziemi 
Stodoranów  margraf  stolicę  swą  z  Hawelberga  do  Brandenburga 
przeniósł. 

Z  margrafem  przybyli  ze  Starej  marki  wierni  jego  słudzy, 
rycerze,  za  nimi  spieszyli  inni  wojownicy,  by  posiąść  gotowe 
osady  słowiańskie  i  dorobić  się  fortuny.  Margraf  chętnie  roz- 
dawał wasalom  swym  ziemie  niezaludnione,  ale  i  dobra  skon- 
fiskowane u  niepokornej  szlachty  słowiańskiej,  szły  także  na 
uposażenie  wiernych  sług  margrafa.  Z  jego  łaski  graf  Walter 
z   Arnsztejna,   ożeniony    z   córką    wcześnie   zmarłego   Albrechta, 


^9)  A.  1 150,  w  dyplomie  biskupowi  hawelbergskiemu,  czytamy:  et  quum 
prenomiaate  civitates  et  ville  sepe  irruentibus  paganis  vastate  sunt  ac  depopulate 
adeo,  ut  vel  nullo  vel  raro  habitatore  incolantur,  volumus  .  .  .  ut  idem  episcopus  li- 
beram  absque  contradictione  habeat  facultatem  ibidem  ponendi  et  locandi  colonos,  de 
quaqunque  gente  voluerit  vel  habere  potuerit.  —  Hasselbach.  Codex.  Pomeranie 
Nr.  20,  Także  Mekl.  Ur-buch.  I.  Nr.  52. 

*»)     Dzieła  niniejszego   III.  593 — 7,  —  IV.   76. 


635 


syna  Albrechta  Niedźwiedzia,  otrzymał  w  posiadłość  na  prawie 
lenne  m,  skonfiskowana  u  dynasty  słowiańskiego  krainę  R  u  p  i  n , 
w  której  graf  ten  swych  wasali  osadzał.*^')  W  orszaku  mar- 
grafa znaleźli  sie  Arnsztejny,  Skowenbergi,  Hildeslewe,  Soltwe- 
dele,  Botwidel,  Plozzike  (1145),  Wertbecke,  Orlamiinde,  Ąschers- 
leben,  Werbenę  (11 60 — 11 70)  i  inni  z  predikatami  od  nazw  osad 
z  których  pochodzili.*^)  Najważniejszymi  panami  byli  burgrafy 
Arneburgi  w  Suchej  i  Osterburgi  w  Hawellandzie.''*)  Najgę- 
ściej  rycerze  osiedli  w  okolicy  Brandenburga,  gdzie  już  w  XII  w. 
osady  niemieckie  zakładali,  —  obok  osad  słowiańskich,  przez 
różnych  panów  niemieckich  i  duchowieństwo  posiadanych.**) 

O  dalszych  zaborach  Albrechta  Niedźwiedzia,  ponad  dolna 
Sprewja  aż  do  Kolna,  ponad  granica  Lużyc,  jak  równie  o  wzno- 
szeniu pogranicznych  warowni,  dla  obrony  zdobytych  posiadło- 
ści, rozpo wiedzieliśmy  wyżej.**)  Za  następcy  jego  i  syna  Ottona  I, 
tudzież  wnuków  Ottona  II  i  Albrechta  II,  zdobycze  posunęły  się 
w  gł%b  ziemi  Teltowskiej,  a  w  końcu  XII  lub  początku  XIII  w. 
margrafowie  zdobyli  Kolno  i  tern  zapewnili  sobie  przeprawę 
przez  dolną  Sprewję,  do  dalszych  na  porzeczu  Odry  zaborów, 
mianowicie  Barnimskiego  kraju.  Jakim  sposobem  kraj  ten  dostał 
się  margrafom  na  to  historija  pewnej  wiadomości  nie  daje. 
Zachowała  się  jednak  wzmianka    kronikarska,   jakoby  margrafy 


*')  Riedel,  Mark  Brandenburg  I.  375 — 382;  Klóden.  Ueber  die  Enstehung 
Berlin  etc.    150. 

*')  Że  wzmiankowani  rycerze  pochodzili  ze  Starej  Marki  i  Turyngii  widać 
to  z  dokumentów  roku  I145,  1161,  1170,  zebranych  w  Raumera  Regestach  Bran- 
denburg i  w  różnych  kodeksach. 

")     Riedel.  Mark  Brand.  II.  42,  43. 

65)  W  Hawellandzie  wiadome  było  w  XII  w.  osady :  Buków,  Garcelice, 
Mochowa,  Mucelice,  Niebed  (Nicht-Bedei),  Turę,  Tremene  (1161),  Damb  (1164), 
Parne,  Czechowe  (1170)  teraz  Zachów,  Baurndorf,  Krelin,  Rodensleve,  Kiz  (1173), 
Krewić  (później  Krucewitze),  Sarnbeke  (1179),  Fercheser  (Werchjezier),  Moraczane 
(1186),  Kliniki  (1183).  We  wszystkich  tych  osadach  dochody  należały  do  kapi- 
tuły brandenburgskiej.  Dambke  teraz  Darame  było  w  posiadaniu  Rudolfa  de  Je- 
richo  (1164),  a  Wochowe  w  posiadaniu  Johanna  von  Plotę.  Fidicin.  Die  Terri- 
torien  d.  Mark.  Brand  II,  wstęp.  s.  XXI  i  dalsze. 

6«)     Wyżej  s.  77—8. 


-     636     — 

Jan  I,  Otto  III  wnuki   Albrechta  Niedźwiedzia  kraj    Barniraski 
od  księcia  pomorskiego  Barnima  za  pieniądze  nabyli."*') 

2.  Rycerstwo  i  feodalizm. 
Poczet  rycerzy,  przybyłych  z  margrafem  Albrechtem  Nie- 
dźwiedziem ze  Starej  marki,  o  których  wzmiankowaliśmy  wyżej, 
zwiększył  się  znakomicie  w  XIII  w.,  gdy  powodzenie  oręża 
margrafów  w  Teltowskiej  i  Barnimskiej  ziemiach,  zapewniło 
przybyszom  łatwe  dorabianie  się  fortuny  w  szeregach  zdobyw- 
ców. W  początku  XIII  w.  rycerze  najczęściej  dają  się  poznać 
tylko  po  imieniu  lub  z  urzędu, ^^)  ale  w  drugiej  połowie  XIII  w. 
wszyscy  już  mieli  predikaty,  przybrane  głównie  od  nazw  osad 
słowiańskich.  Takimi  byU :  Benz,  Kerkowe,  Wostrow,  Jagow, 
Lanchow,  Luchow,  Polchow,  Nemik,  Kraków,  Karpcow,  San- 
dow,  Borków,  Bredow,  Grabów,  Zachów  (Czachow),  Rochów, 
Wolków,    Brunekow,    Sydow    i   t.    d.°®)     Wszyscy    ci    rycerze. 


5')  w  XIV  w.  kronikarz  Pulkawa,  z  dawniejszych  kronik  zapisał  pod  rokiem 
I220,  że  Johannes  et  Otto  fratres  (margrafowie),  a  domino  Barnym  terras  Barno- 
nem  et  Teltowe  et  plures  alias  sunt  adepti.  Według  tekstu,  podanego  przez 
dr.  Kętrzyńskiego  w  Roczniku  Tow.  Przyj,  Nauk,  Poznań  r.  i86^  T.  V.  r.  325. — 
Późniejszy  kronikarz  Abbas  quidam  Cinnensis,  (in  Eckhardt.  Scrip.  rerum  Jutrobo- 
censium  s.  138),  zapisał,  że  margrafowie  a  domino  Bornen  terras  Bornowen  et 
Teltowa  emerunt,  ■ —  Berghaus.  Landbuch  d.  Mark  Brand.  II.  s.  374.  Ze  wiado- 
mość ta  nie  jest  zupełnie  pewna  wskazuje  to  wzmianka,  że  margrafy  kupili  niby  od 
Barnima  oprócz  Barnimskiej  i  Teltowska  ziemie,  co  nie  jest  prawda,  bo  ostatnia 
orężem  margrafów  zdobyta  została.  Ale  być  może  pretensije  do  ziemi  Teltowskiej 
księcia  Barnima  margrafy  pieniędzmi  zaspokoili. 

^^)  Dokument  r.  1197  podpisali:  dapifer  Henricus,  Rudolfus  pincerna,  Ewe- 
rardus  advocatus  in  Spandowe,  Fridericus  advocatus  in  Brandenborch,  Henricus  ad- 
Yocatus  in  Yorlande,  urbani  Brandenburgensis  videlicet:  Rudolfus  de  Weddinge, 
Henricus  de  Stegelitz,  Conradus,  Henricus,  Albertus,  Aleksander  advocatus,  Sifridi 
castellani.     Riedel.  Cod.  Brand.  VII.  s.   469. 

^9)  Dokument  r.  1280  podpisali:  Henricus  de  Vrisak,  Arnold  de  Jagow, 
Zabel  de  Kedingestorp,  Ludolf  de  Plotę,  Friderik  de  Dargaz,  Henrik  de  Lankowo, 
Conrad  de  Exstede,  Henrik  de  Polchow  pincerna,  Johann  de  Stendal,  Olric  de 
Osterborgh,  Helmold  de  Dreinleve,  Henrik  de  Suakenborcb,  Rabodone  de  Luchow, 
Rudolf  et  Johann  de  Nemili,  Werner  de  Arneborch,  Johann  de  Crakow,  Herman 
de  Carpzow,  Henrik  de  Sandow  etc.  —  Gerken.  Cod.  dip.  Brand.  II,  355,  także 
w  Boira,     Gesch,  des  Landes  Stargard  I.  Nr.   15.  s.  303. 


-     ^Z7     — 

z  nazwiskami  słowiańskiemi,  byli  takimiż  z  czystej  krwi  Niem- 
cami, jak  Arnsztejny,  Skowenburgi,  Arnebargi,  Osterburgi  i  inni, 
budowali  sobie  zamki  na  ziemiach  z  łaski  margrafa  nadanych 
w  posiadłość  lenną,  zbierali  zbrojnych  sług  dla  towarzyszenia 
przy  boku  swym  podczas  wypraw  wojennych,  a  w  czasie  pokoju 
dla  wybierania  podatków  z  okolicznych  Słowian,  albo  dla  napa- 
dów na  podróżujących  kupców  i  sąsiadów,  raczej  wprost  dla 
rozboju.  Motłoch  ten  z  całego  świata  zbiegłszy  się  na  ziemię 
słowiańską,  przynosił  z  sobą  instynkty  rozbójnicze.  Namijętnie 
oczekiwał  wypraw  przeciw  Słowianom,  bo  mógł  w  tedy  łupie- 
żyć  bezkarnie,  a  gdy  nastąpiła  zacisza  tłukł  się  między  sobą 
i  rozbijał  po  drogach,  pewnym  będąc,  że  wszystko  ujdzie  bez- 
karnie, bo  sami  margrafowie  dawali  przykład,  dopuszczając  się 
w  cudzych  krajach  grabieży  i  rozbojów.  Przeiniósłszy  się  nad 
Hobolę  rycerze  niemieccy  czuli,  że  są  w  zdobytym  kraju,  gdzie 
wszystko  było  inaczej  niż  nad  Wezerą  i  Renem.  Dokoła  kraj 
wyludniony,  zniszczony,  ludność  ujarzmiona  gotowa  co  chwila 
do  powstania,  ciągła  trwoga  o  jutro  —  zmuszały  pirzybyszów 
do  czuwania  bezustanku,  trzymania  w  rygorze  sług  i  ludzi 
orężnych,  karząc  surowo  wszelkie  naruszenia  dyscypliny  wojsko- 
wej. Wszystko  to  wynikało  z  organizacyi  wojennej,  dorywczej, 
jak  naturalnie  być  musiało  w  zdobytym  kraju.  Wola  margrafa 
zastępowała  ustawy  pisane,  wola  wasali  jego  rządziła  okoliczną 
ludnością,  nie  krępując  się  żadnymi  przepisami,  bo  utrzymanie 
w  posłuszeństwie  kraju  zdobytego  stanowiło  najważniejszy  inte- 
res margrafów  i  rycerzy  ich. 

Wśród  takiego  otoczenia  podrastające  pokolenia  stanu  ry- 
cerskiego wyrabiały  w  sobie  charakter  wielce  różny  od  powsze- 
chnego charakteru  niemieckiego.  Rycerz  brandenburgski  sta- 
wał się  typem  wojownika,  zawsze  gotowego  do  zabrania  cudzej 
własności,  surowy,  obojętny  na  krzywdę  uciśnionych,  daleki  od 
poczuwania  miłosierdzia,  przed  wszystkiem  powodował  się  inte- 
resem, wyrachowaniem;  cierpiał  Słowian  dopóki  mu  byli  po- 
trzebni,   ze    zniknieniem    potrzeby    wypierał    ich    z    ziemi    dzie- 


—     638     — 

dzicznśj,  a  że  pozbawieni  środków  do  życia  schodzili  do  nędzy 
i  wymierali,  to  co  mu  do  tego??  Wychowany  w  subordy nacji 
margrafom,  rycerz  brandenburgski  nie  cierpiał  żadnego  oporu: 
sam  ulegał  woli  starszego,  za  to  wymagał  od  poddanych  mu 
bezwarunkowego  posłuszeństwa;  pobożny  i  hojny  dla  kościoła, 
gardził  Słowianami  uważając  ich  za  niższą  od  Niemców  rasę, 
szczycił  sif  szlachetnem  powodzeniem,  w  zarozumiałości  nie  znał 
granic,  a  to  mu  nie  przeszkadzało  łupieżyć  sąsiadów,  obdzierać 
własnych  poddanych  i  rozbojami  po  gościńcach  publicznych  się 
bawić.'")  Z  takich  to  rycerzy  wytwarzała  się  w  XII  i  XIII  w. 
szlachta  brandenburgska ,  która  absorbując  żywioł  miejscowy 
i  dopełniając  się  przybyszami  z  Germanji,  przetwarzała  się 
w  grabicieli,  którzy  siedząc  po  swych  zamkach  warownych,  ob- 
dzierali poddanych,  sąsiadów  i  podróżnych,  wzbogacali  się  z  gra- 
bieży i  rozbojów,  bez  obrazy  własnego  sumienia.'*) 

Wytworzenie  się  podobnego  stanu  społecznego  zależało  nie- 
tylko  od  otoczenia  miejscowego,  lecz  i  od  ustroju  marki  Bran- 
denburgskićj,  wcale  różnego  od  ustroju  rdzennego  niemieckiego 
w  Germanji,  głównie  sposobem  posiadania  ziemi.  W  Branden- 
burgii nieznane  własności  allodialnej,  z  jaką  oprócz  dziedzicznego 
posiadania  ziemi,  zostawały  w  związku  pewne  swobody  obywa- 
telskie, a  tylko  posiadłość  feodalną.  Rycerz  otrzymywał  z  łaski 
margrafa  dobra  ziemskie  w  posiadłość  lenną,  z  obowiązkiem 
stać  przy  swym  suzerenie  wiernie,  służyć  mu  osobiście  w  każdej 


®')  Dość  przypomnieć  średnio  wiekowe  prawo  obyczajowe  w  Niemczech: 
jus  Wild  fangiatum,  t.  j.  prawo  na  pojmanego  człowieka  na  drodze  publi- 
cznej, jak  na  dzikiego  zwierza.    (Wildpfangen). 

*i)  Rozboje  rozwinęły  się  w  Niemczech  już  w  XIII  wieku,  ale  powszech- 
nemi  się  stały  w  XIV  w.  W  marce  Brandenburgskiej  łotrzyki  w  połowie  XIII  w. 
z  Lubusza  grabili  pogranicze  polskie  i  z  ich  pomocą  margrafy  zabrali  cześć  Wiel- 
kopolski nad  Wartą  i  Notecią  (wyżej  s.  95,  107),  a  pod  koniec  XIV  w.  rycerze 
brandenburgscy  pod  wodzą  Quitzowa  napadali  na  pogranicze  księstwa  Meklenburg- 
skiego  i  niemiłosiernie  łupieżyli  bezbronnych  mieszkańców.  Penz,  Gesch.  Meklen- 
burg  s.  loi,  —  Obszernie  o  rozbojach  brandenburgskich  rozprawia  naczelny  histo- 
ryk pruski  Raumer  w  Codex  dipl.  Brandenburg.  Continualus,  I  Theil  1831,  s.  35 
i  następne. 


—     639     — 

potrzebie,  z  pewną  liczbą  wojowników  konnych.  Za  to,  oprócz 
ziemi,  posiadał  prawo  jurysdykcji  patrymonialnej,  pobierał  opłaty 
pieniężne  jako  kary  za  występki  na  terrytorji  od  niego  zale- 
żnej, —  uczynione,  wybierał  z  okolicznych  Słowian  podatki  za 
ziemię,  którą  niegdyś  władali  dziedzicznie,  uboższych  obracał 
w  zagrodników,  kossatów,  ścieśniał  swobodę  innych,  powoli 
zmuszając  swobodnych  ludzi  do  osobistej  służby  i  roboty  na 
korzyść  dworu,  aż  nakoniec  ujarzmił  ich  w  poddaństwo,  a  od 
tego  niedaleko  już  było  do  pozbawienia  człowieka  wszelkich 
praw:  obedrzeć  go,  wygnać  z  ziemi,  nawet  zabić  i  za  lichą 
opłatę  pieniężną  od  odpowiedzialności  się  uwolnić.  Zdzierstwo 
straszne  i  pogwałcenie  praw  stanu  niższego  w  Niemczech  było 
powszechne,*^)  ale  nigdzie  tak,  jak  nad  Hobolą  nie  rozwinął  się 
straszny  potwór  feodalizmu,  w  obliczu  którego  światło  rozumu 
gasło,  głos  sumienia  milczał,  a  prawa  człowieka  z  gminu  realizo- 
wały sie  na  zero.*^) 

3.    Chrześciaóstwo  i  Duchowieństwo. 
W  czasie  powtórnej    podróży  ś.  Ottona  na  Pomorze  (1127), 
dla  utwierdzenia    w  zasadach   wiary  nowonawróconych  Słowian, 
apostoł  dążył  z  Bamberga  wodą  po  Solawie  i  Łabie  do  Magde- 
burga, gdzie  gościnnie  przyjętym  był  przez  arcybiskupa  ś.  Nor- 
berta.   Wszakże  gorliwość    apostoła  Pomorza  ubodła  do  żywego 
arcybiskupa,    który  nic  nie  zrobił   dla  nawrócenia  Słowian  nad- 
hobolskich  pod  jego  zarządem  duchownym  zostających  i  nie  ży- 
czył sobie,    aby  go  kto    inny    w  tej   sprawie    uprzedził.     S.  Otto 
wstąpił  po  drodze  do  Hawelberga,    gdzie   już  tylko  ślady  chrze- 
ściaństwa,    wywróconego    w    r.    983    zostawały.**)     W  dzień  ten 
mieszkańcy  Hawelberga   uroczyście    obchodzili    święto    Jarowita, 
lecz  na  wieść    o    przybyciu   apostoła    Pomorza,   zjawił    się  przed 
nim  miejscowy  dynasta  Witykind  i  usprawiedliwiał  nieprzyjazne 


««)     Wyżej,  s.  243. 

•')     Poklowski,  Żywot  Kopernika  s.  64. 

•*)     Dzieła  niniejszego  T.  III,  s.  325, 


—     640     — 

zachowanie  się  względem  ś.  Norberta  ludu  hawelbergskiego, 
a  to  z  powodu  zamiaru  obrócenia  ludu  tego  w  poddaństwo,  do- 
dawszy przy  tem,  że  lud  woli  śmierć  ponieść,  niż  cierpieć  nie- 
wolę. Zatem,  na  prośbę  Witykinda,  ś.  Otto  opowiadał  w  mie- 
ście zasady  ewangielii,  a  lud  oświadczył,  że  od  każdego  innego 
biskupa,  tylko  nie  od  ś.  Norberta,  przyjąłby  chrzest,  ale  ś.  Otto, 
życząc  zachować  spokój  w  kościele,  nie  mógł  nic  uczynić  i  po- 
szedł dalej  w  stronę  Moryckiego  jeziora.  Tam  na  oświadczenie 
mieszkańców  o  gotowości  ich  przyjąć  chrzest,  apostoł  wskazał 
im  ś.  Norberta,  do  którego  zarządu  duchownego  należeli.  Lecz 
i  tu  mieszkańcy  oświadczyli,  że  od  arcybiskupa  tego  nigdy 
chrześciaństwa  nie  przyjmą,  ponieważ  on  ciężkiem  jarzmem  nie- 
woli udręczyć  ich  pragnie.*^)  —  W  dziesięć  lat  później  Albrecht 
Niedźwiedź  zdobył  Hawelberg  (1136),  świątynię  Jarowita  zbu- 
rzył,*') a  do  podniesienia  upadłej  stolicy  biskupiej  powołany  był 
biskup  Anzelm. 

Tymczasem  ustanowienie  biskupstwa  Pomorskiego  w  Wo- 
linie (i  140)  i  rozciągnięcie  jurysdykcji  jego  na  część  ziem  lutyc- 
kich,  zatrwożyło  hierarchiję  duchowną,  względem  wschodnich 
kresów  biskupstwa  Hawelbergskiego.  Przychylając  się  więc  do 
życzenia  duchowieństwa,  cesarz  Konrad  III  potwierdził  (1150) 
dawniejsze  przywileje  i  nadania  przez  trzech  cesarzy  Ottonów 
i  Henryka  II  biskupstwu  Hawelbergskiemu,*^')  w  skutek  czego 
jurysdykcija  biskupa  hawelbergskiego  rozciągnąć  się  miała  na 
część  terrytorji  nietylko  do  Pomorskiego  lecz  nawet  i  do  Szwe- 
ryńskiego  biskupstwa  przynależnej.  —  Wynikłe  ztąd  nieporozu- 
mienia pomiędzy  biskupstwami  o  granice  wywołały  spory  i  za- 
biegi, które  sią  długo   ciągnęły,    a  jednak   nie  udało  się    bisku- 


**)  Ebbo,  Vita  S.  Ottonis,  lib.  III,  c.  4;  —  At  illi  magdeburgensem  pon- 
tificem  se  noUe  sequi,  protestantes,  quia  gravissimo  servitutis  jugo  eos  opprimere  ni- 
teretur.  Mon.  Pol.  II,    s.    54.  Mulverstedt,  Regesta  Arcb.  Magd.  I,  Nr.   1019,   1020. 

•*)  A.  1 136  Havelberga  capta  est  a  filiis  Widikindi  et  ecclesia  destructa. 
Raumer,  Reg.  Nr.  900. 

•')    Dyplom  1 1 50  u  Hasselbacha  Cod.  Nr.  20. 


641     — 


powi  hawelbergskiemu  odzyskać  przyznane  mu  dawniejszymi 
przywilejami  granice  aż  do  morza  Kańskiego.**)  Ziemie  nad 
r.  Pien^  odpadły  do  biskupstwa  Pomorskiego  i  z  tej  właśnie 
strony  terrytorja  biskupstwa  Hawelbergskiego  znacznie  się  zwę- 
ziła.**) Ale  i  w  zwężonych  granicach  trudno  było  biskupowi 
Anzelmowi  podołać  przeszkodom,  wypływającym  z  nieufności 
ludu  słowiańskiego  do  duchowieństwa  niemieckiego,  chciwość 
którego  dała  się  Słowianom  niejednokrotnie  we  znaki.  Zbie- 
dzony  położeniem  spraw  kościoła,  biskup  Anzelm  w  liście  do 
przyjaciela  swego  opata  korbejskiego  Wibalda  (r.  1150)  skarżył 
się,  że  „on  biedny  z  równie  biednymi  braciszkami  premonstran- 
tami,  zniewoleni  przebywać  w  Hawelbergu,  gdzie  jedni  muszą 
budować  wieże  i  warownie  w  oczach  nieprzyjaciół,  inni  stać  cią- 
gle na  straży  dla  obrony  od  gotowych  do  napadu  poganów,  co- 
dzień  oczekiwać  nowych  męczenników,  albo  przez  posty  i  mo- 
dlitwy oczyszczać  dusze  swe  dla  oddania  Bogu;  inni  znowu  czy- 
taniem ksiąg  świętych,  a  wszyscy  z  obnażonemi  ramionami  go- 
tują się  naśladować  Zbawiciela."'^)  Zdaje  się  jednak  że  położenie 
biskupa  i  towarzyszy  jego  nie  było  tak  rozpaczliwe,  ponieważ 
szlachta  słowiańska  w  okolicy  Hawelberga  była  już  wtedy  chrze- 
ściańską  i  jak  zobaczymy  niżej,  ofiary  kościołowi  czyniła. 

W  Brandenburgu  ćhrześciaństwo  jeszcze  za  księcia  Przyby- 
sława  przywrócone  zostało,  a  sam  on  przy  chrzcie  przyjął  imię 
Henryka,  ale  dopiero  od  przeniesienia  Wigera  z  Liszki  do 
Brandenburga  na  biskupa  (r.  1139)  wypada  uważać  początek 
podniesienia  upadłej  w  roku  983  stolicy  biskupiej.'^)  I  tu,  jak 
w  Hawelbergu,  wiadomość  o  ustanowieniu  biskupstwa  Pomor- 
skiego (i  140)    zatrwożyła   duchowieństwo  o  granice    biskupstwa 


^8)     Dzieła  niniejszego  T.  III,  s.  284. 

«o)     Wyżej,  s.  475—478. 

'*)  Datę  listu  tego  dawniejsi  historycy :  Buchholz,  Raumer,  Kloden.  Riedel 
i  inni  oznaczali  rokiem  1151,  ale  w  nowszem  wydauiu  monumentów  Korbejskich 
list  ten  oznaczony  rokiem  1150.     Jaffe.  Bibliotheca  rer.  germ.  1864.  I.  Nr.  221. 

'^)  A.  1 139.  Episcopus  Brand.  Wigerus  cepit  regnare.  Raumer.  Regesta 
Nr.  950—954. 

Tom  IV.  41 


—     642     — 

Brandenburgskiego  od  wschodu.  Ale  dopiero  po  opanowaniu 
Brandenburga  przez  Albrechta  Niedźwiedzia  r.  1157,  cesarz  Fry- 
deryk I  potwierdził  w  r.  1161'^)  dawniejsze  nadania  cesarzów 
Ottona  I  i  Henryka  II  biskupstwu  Brandenburgskiemu  i  tem  do- 
pomógł do  oderwania  od  biskupstwa  Pomorskiego  ziem  nad 
r.  Wkr^  na  korzyść  biskupstwa  Brandenburgskiego.'^)  Następcy 
Wigera  (-|-  1160)  biskupowi  Wilmarowi  udało  się  premon- 
strantów  z  Liszki  przenieść  i  osadzić  we  wsi  Brodowinie 
pod  samym  Brandenburgiem  (1160),  zką.d  później  (1166)  do 
zamku  brandenburgskiego  przeniesieni  zostali.'*)  W  tymże  cza- 
sie Albrecht  Niedźwiedź,  zasmucony  śmiercią  żony  swej,  udał 
się  do  Palestyny  (1160),  poznajomił  się  tam  z  zakonem  Johanni- 
tów,  których  zaprosił  do  siebie  i  w  tymże  r.  11 60  założył  kom- 
turstwo  Johannitów  w  Werbnie  nad  Łabą,  któremu  tamże  nadał 
sześć  włók  miary  holenderskiej.'*)  Nowa  ta  siła  w  samą  porę 
na  pomoc  margrafowi  przybyła. 

Usiłowania  duchowieństwa  w  dziele  nawrócenia  Słowian 
na  chrześciaństwo  napotykały  mocny  opór.  Jeszcze  w  miastach, 
pod  naciskiem  władzy,  Słowianie  korzyć  się  musieli  przed  po- 
wagą duchowieństwa  niemieckiego,  ale  w  głębi  kraju  wiara  sło- 
wiańska aż  do  końca  XII  w.  panowała.  Nie  uszło  to  baczności 
kapłanów  niemieckich,  którzy  postanowili  dotrzeć  do  najdalszych 
kryjówek  Słowian  i  w  tymże  celu  postarali  się  o  założenie  przez 
margrafa  Ottona  I  w  r.  1180,  na  południe  od  Brandenburga, 
w  lesistej  miejscowości,  klasztoru  Cystersów,  aby  miał  służyć 
przeciw  Słowianom  poganom  krzywa  chrystusowego  nieprzyjaciołom.''^) 


'«)     Hasselbach.     Codex  Nr.  25- 

'»)     Wyżej  s.  475—478.,  518. 

'*)     Eiedel,  Mark  Brandenburg  I.  339;  Raumer.  Reg.  Nr.   1336. 

'B)     Riedel,  Mark  Brand.  I.  105  ;  Codex  Anhaltinus  L  Nr.  456. 

'6)  Według  legendy,  w  kronice  brandenburgskiej,  Otto  I,  polując  w  dzikiej 
puszczy  (w  Suchej)  zmęczył  się  i  zasnąwszy  w  południe,  widział  we  śnie  jelenia, 
który  go  niepokoił  i  spać  nie  dawał.  Z  tego  powodu  Otto  chwycił  łuk  i  przeszył 
strzała  napasmika,  o  czem  przebudziwszy  się  opowiadał  rycerzom  swym.  Z  nich 
jeden'rzekł,  że  miejsce  to  przeznaczone  jest  na  klasztor,  a  inni  mówili :  castrum  de- 


—     643     — 

Klasztor  ten  od   wyrazu  łania,  zwany  Łanin,    po   niemiecku 
Lenin,'")  według  tradyciji  miał  za  godło  dwa  jelenie  skaczące 
przeciw   sobie  z  podniesionymi  do  góry  rogami,  w  których    pa- 
storał trzymały.'^)     Dla  wzbudzenia  zaś  między  Słowianami  wię- 
kszego poszanowania  chrześciaństwa,    duchowieństwo  starało  się 
zaimponować    poganom    świetnością    otoczenia    swego  i  przepy- 
chem ceremonji  przy  nabożeństwie.   W  tym  celu,  na  wstawienie 
się    burgrafa  brandenburgskiego    Sigfrida,    papież    Celestyn  III 
w    r.    1 197    pozwolił    przełożonemu    brandenburgskiemu,    zu   obec 
pobytu  ostatniego  miedzy  Słowianami  zepsutymi  i  przewrotnymi  nie- 
przyjaciółmi chrześciańskiego   imienia^   używać    mitry,    pierścienia, 
rękawiczek  i  sandałów.'*)     Podobne   przekonanie  stolicy  apostol- 
skiej o  Słowianach  mogło  się  zrodzić  nie  inaczej  jak   na   mocy 
doniesień  duchowieństwa  niemieckiego,  które  w  swej  nienawiści 
plemiennej   do  Słowian,   nieprzestawało    czernić  ich   przed  świa- 
tem ;^*')  chociaż    nietajno  mu  było,  jak  równie  i  stolicy    apostol- 
skiej, że  Słowianie  znienawidzili  chrześciaństwo  z   powodu   tego, 
że  z  przyjęciem  chrztu  zmuszano  ich  płacić  ciężkie  podatki,    od- 
bywać różne  dla  duchowieństwa  roboty,  wyrzekać  się  ojczystych 
obyczajów    i   jeszcze    pogardę    ciemiężycieli    znosić. ^^)     Nietajno 
bowiem  było  Słowianom  że  chrześciaństwo  nie  dawało  im  jeszcze 
prawa  równać  się  z  Niemcami,    że    nawet   ci,    którzy    wchodzili 
w  pokrewieństwo  z  nimi,  długo  jeszcze  nie  mogli  poniżenia  uni- 
knąć.    Piętno  pochodzenia  słowiańskiego  ciężyło  długo  nad  po- 


bere  construi  contra  Slauos  paganos  et  crucis  dampnabiles  inimicos.  Pulkawa  w  fiocz. 
Tow.  Przyj.  Nauk  Poznań,  T.  V.  s.  322-3. 

'")  Lenyn,  quod  slavico  vocabalo  1  a  n  y  e  id  est  cerva  dicitur.  Pulkawa. 
jak  wyżej. 

")     Hasselbach.  Codex  s.  778. 

*«)     Riedel.  Codex  Brand.  VIII.  s.   122. 

*')     Por.  wyżej  s.  207  przyp.   148. 

s»)  Die  Slaven  vielmehr  einen  Abscheu,  ais  eine  Begirde  zu  Annehraung 
der  christlicben  religicn  hatten,  da  sie  durch  enorrae  Auflagen  und  harte  Bedruckung 
gleichsam  mit  den  Haaren  dazu  gezogen  wurden.  Gerken.  Yersuch  in  der  altesten 
Geschichte  der  Slaven,  besonders  im  Teutschland  1 771.  p.  107. 

4i» 


—     644     — 

tomkami.*^)  Wprawdzie  widoki  światowe  pociągały  możniejszych 
Słowian  do  bratania  się  z  ciemięży cielami,  ale  lud  wiejski  nie 
znajdował  w  tern  korzyści  dla  siebie:  misionarzom  nie  wierzył, 
bo  z  doświadczenia  przekonał  się,  że  nauka  ich  tchnęła  obłudą 
a  czyny  udowodniały  niepohamowaną  żądzę  zdzierstwa.  Wolał 
więc  lud  ten  trwać  uporczywie  przy  swej  dawnej  wierze,  marniał 
w  ciemnocie  pogańskiej,  kryjąc  się  od  kapłanów  niemieckich, 
a  ci  pogardzając  nim,  obdzierali  go.  Zarozumiałość  teutońska, 
podniecana  świetnością  majestatu  cesarskiego,  losem  zdarzeń  wy- 
wyższonego w  Europie,  występowała  w  marce  Brandenburgskiej 
wybitniej  niż  gdziekolwiek.  I  gdy  pod  zwierzchnictwem  książąt 
saskich  u  Drewianów,  Wągrów,  Serbów  za  Łabą  księża  rodem 
Niemcy  nie  brzydzili  się  mową  słowiańską  i  z  jej  pomocą  opo- 
wiadali ewangelię  między  Słowianami  w  XII  w.,  w  marce  Bran- 
denburgskiej nic  podobnego  nie  spotykamy.  Dzieje  nie  zacho- 
wały ani  jednego  nazwiska  kapłana,  któryby  zasady  chrześciań- 
skie  głosił  w  mowie  słowiańskiej  i  nigdzie  o  tem  nie  ma  ża- 
dnego wspomnienia.  —  Nie  wiemy  nawet  czy  się  udało  jakiemu 
Słowianinowi  wejść  w  poczet  duchowieństwa  brandenburgskiego, 
ale  zważając  na  szkaradne  o  Słowianach  przekonanie  stolicy  apo- 
stolskiej w  końcu  XII  w.,  możemy  wnioskować,  że  „zepsuci 
i  przewrotni  Sło  wianie"  niedostępowali  godności  kapłań- 
skiej. Byłoby  to  niegodne  z  polityką  margrafów,  którzy  w  Sło- 
wianach upatrywali  czasowych  tylko  pobylców,  nim  z  pomocą 
kolonistów  dojrzeje  organizacija  kraju,  a  zatem  nie  mieli  potrzeby 
troszczyć  się  o  umoralnienie  ludu,  z  góry  skazanego  na  wytępienie. 

4.    Zniszczenie  ustroju  słowiańskiego. 
Podczas    najazdu    Niemców  w  XII  w.,    Słowianie    prawego 
brzegu  Łaby  mieli  pewny  ustrój  społeczny,    utrwalony  pojęciami 

®2)  Nun  waren  zwar  beide  in  Glauben  gleich,  allein  ein  Deutscher  war  er 
noch  lange  nicht,  und  konte  es  auch  nie  werden,  selbst  wenn  er  sich  mit  Deutschen 
verschwagerte.  Der  Makel  der  Geburt  klebte  seinen  Nachkommen  noch  lange  an. 
Kloden.     Ueber  die  Entstehung  .  .  .  238. 


-     645     — 

religijno -towarzyskiemi,  tudzież  tradycijami  sławnych  czynów 
przodków  w  bojach  z  wrogami.  Wyniszczyć  odrazu  Słowian, 
lub  z  kraju  ich  wygnać  nie  było  przez  zdobywców  pożądanem,  bo 
któżby  ziemię  uprawiał  i  podatki  płacił?  —  Pewniejsza  korzyść 
spodziewano  się  otrzymać  przez  obrócenie  Słowian  w  Niemców, 
ale  na  to  potrzebna  była  długa,  usilna  praca,  połączona  z  bru- 
talnością teutońską  i  przebiegłością  sług  niemieckiego  kościoła. 
Zdobywcy  na  wszystko  byli  gotowi.  I  gdy  Albrecht  Niedźwiedź 
obsadzał  warownie  słowiańskie  załogą  własną  i  urzędy  zapro- 
wadzał, duchowieństwo  niemieckie  zręcznie  podkopywało  po- 
wagę wiary  słowiańskiej,  aby  tym  sposobem  przygotować  lud 
słowiański  do  obrzędów  chrześciańskich,  poza  którymi  skrywały 
się  zamachy  na  pozbawienie  Słowian  mowy  i  obyczajów  naro- 
dowych. Władza  świecka  wymagała  od  podbitego  ludu  posłu- 
szeństwa, wierności  i  podatków  margrafowi,  władza  zaś  ducho- 
wna, nauczając  zasad  wiary  chrześciańskiej,  starała  się  nowona- 
wróconych  przekonać,  że  jak  duchowieństwu  dziesięciny,  tak 
całemu  ludowi  niemieckiemu  należy  się  miłość  pokonanych. 

Brak  wiadomości  i  jakby  od  niechcenia  rzucone  w  źródłach 
historycznych  wspomnienia  o  Słowianach  nie  dają  możności 
skreślenia  dokładnego  obrazu,  przedsiębranych  dla  wynarodowienia 
Słowian  sposobów.  Zbierzemy  do  kupy  to,  co  nam  źródła  za- 
chowały. 

Za  czasów  niepodległości  ludność  nad  Hobolą  i  dolną 
Sprewją,  jak  w  całej  Słowiańszczyznie  zachodniej,  składała  się 
ze  szlachty  i  gminu.  Od  czasu  zburzenia  świątyni  Radogoszcza 
(1069),  gdy  powaga  wieców  ludowych  runęła,  możniejsi  ze 
szlachty  knęzie,  poczęli  dobijać  się  władzy  i  tworzyć  drobne 
państewka.  Gmin  lutycki,  niedopuszczając  dwa  wieki  do  władzy 
nad  sobą  żadnego  pana,  ugiął  się  nareszcie  pod  ciężarem  wy- 
padków, począł  ulegać  knęziom,  którzy  osobne  dynastije  poza- 
kładali. Jacy  i  gdzie  w  początku  Xn  w.  panowali  dynaści 
z  pewnością  nie  wiemy,  ale  najazdy  niemieckie  odkryły,  że  nad 
Brzeżanami  w  Hawelbergu  panowali  synowie  Wity kinda  (r.  1136) 


—    646    — 

u  Stodoranów  znany  był  książę  Przybysław  (f  1151),  u  Spre- 
wjanów  w  Kopanicy  głośny  był  Jaczo  (1157),  w  okolicy  Ru- 
pina  był  jakiś  dynasta,  ziemie  którego  Albrecht  Niedźwiedź 
zabrał  i  słudze  swemu  Walterowi  z  Arnsztejna  oddał.  Wszyscy 
ci  dynaści  wynieśli  się  z  miejscowych  knęziów,  a  przy  władzy 
utrzymać  się  mogli  nie  inaczej,  jak  opierając  się  na  stronnictwie, 
interesy  którego  przestrzegali. 

Najazd  niemiecki,  gruchocząc  udzielnych  dynastów,  dotknął 
i  stojących  przy  nich  obywateli.  Z  tych  jedni  w  bojach  polegli, 
inni  kryli  się  w  trudno-dostępnych  miejscowościach,  lub  ustępo- 
wali do  braci  jeszcze  nie  ujarzmionych,*')  niektórzy  zostali  na 
łasce  zdobywców.  Kto  się  nie  ugiął  przed  margrafem  i  łaski 
jego  nie  zaskarbił,  tracił  dobra  swe,  jak  ów  dynasta  z  Rupina. 
Kto  pospieszył  przyjąć  chrzest  i  z  Niemcami  się  bratał,  —  zo- 
stawał przy  swych  dobrach,  a  wziąwszy  je  od  margrafa  w  po- 
siadłość lenną,  stawał  się  wasalem  jego  i  chociaż  pochodzenie 
słowiańskie  nie  pozwalało  mu  równać  się  z  czystej  krwi  Niem- 
cami, mógł  jednak  spodziewać  się,  że  potomstwo  jego  wejdzie 
kiedyś  w  ich  poczet,  a  sam  on  mógł  za  życia  dobijać  się  za- 
szczytów w  obozie  margrafa  i  łaski  duchowieństwa,  jeśli  pospie- 
szył z  ofiarą  na  rzecz  powstających  kościołów.  Taką  musiała 
być  szlachta  w  ziemi  Brzeżanów,  o  której  wspominają  dzieje,  że 
w  r.  1 15 1,  za  pozwoleniem  margrafa,  nadawała  biskupowi  ha- 
welbergskiemu  z  dóbr  swych  dochody.^*)  Takim  być  musiał 
ród  Ganiów  (Gąs,  Gęś),  który  zapewne  wcześnie  z  Niemcami  się 
pobratał,  kiedy  wnet  po  ujarzmieniu  Brzeżanów,    margraf   nadał 


^*)  Synowie  Witykinda,  wygnani  przez  Albrechta  Niedźwiedzia  z  Hawel- 
berga  (r.  11 38),  uciekli  prawdopodobnie  do  Księstwa  Meklenburgskiego  i  osiedli 
w  okolicy  Zechlłna  na  pograniczu  z  marka  Średnia,  koło  Moryckiego  jeziora.  Rie- 
del,  Codex  II,  360.     Porów,  wyżej  s.  431. 

8*)  W  nadaniu  margrafów  Albrechta  i  Ottona  r.  1151  biskupstwu  Hawel- 
bergskiemu  ziem  nad  Labą,  dziesięcin  i  przywilejów,  dodano:  quidquid  eciam  ali- 
quis  Slauorum  de  possessione  terrarum  seu  facultatum  eidem,  vel  alicui  ecclesie,  in 
eodem  episcopatu  donare  voluerit,  nos  auctoritate  płissimi  regis  Conradi  id  ipsura 
concedentis,  ratum  habebimus.     Codes  Anhalt  I,  Nr.  368. 


—     647     — 

mu  obszerne  posiadłości  nad  Łaba  i  zaufaniem  zaszczycił,  po- 
zwalając rządzić  warownymi  grodami  wśród  ludności  tylko 
co  ujarzmionej.  Być  może  Gansy  przybyli  z  Albrechtem  Nie- 
dźwiedziem ze  Starej  marki,  gdzie  Ganseburg  mógł  być 
kolebką  ich  rodu,  ale  główne  posiadłości  rodu  tego  w  XII  w. 
leżały  w  ziemi  Brzeżanów,  gdzie  grody  warowne:  Witten- 
berg (Biała).  P  u  1 1  i  t  z  (Pcdleszcz),  Perleberg  (Gród  nad 
r.  Perlą)  i  G  r  a  b  ó  w,  z  okolicą  aż  do  Łączyna  nad  Łabą,  — 
tworzyły  jakby  udzielne  władztwo  Gansów.^^)  Panowie  ci.  przy- 
jąwszy  dobra  własne  w  posiadłość  lenną  od  biskupa  hawelberg- 
skiego  przed  r.  1150,^°)  trzymali  się  polityki  margrafów  i  w  or- 
szaku margrafa  Ottona  II  (i  190)  figurowali  dwaj  Gansy  Gerard  i  Jan. 
Członkowie  rodu  tego  tytułowali  się:  nobilis,  dominus,  —  fundo- 
wali w  swem  władztwie  (proprio  regio)  klasztor  Cystersów  Ma- 
rienfliss  nad  r.  Stepnicą,  przy  granicy  meklenburgskiej 
(r.  1230),  a  predikaty  przybierali  od  dóbr  swych;  Perleberga, 
Wittenberga,  i  od  Putlitz  pierwszy  raz  zdaje  .się  w  r.  1274*"); 
w  XIV  w.  używali  tytułu  herscop  to  Putlitz  i  dotąd  kwi- 
tną jako  możni  panowie  pruscy.  Inny  możny  ród  słowiańskiego 
pochodzenia  von  Plotę  (z  Błota)  w  pobliżu  miasta  Gencina  w  Ma- 
gdeburgskiem,  posiadał  w  Priegnitzmark  okolice  Chorycze 
(Kyritz),  Wusterhusen  i  dalsze  ku  wschodowi  osady  aż  do 
połowy  teraźniejszego  Rupińskiego  okręgu.  Dotąd  jeszcze  mie- 
szkańcy Kyritz  i  "Wusterhusen  zachowują  herb  rodu  tego:  liliję, 
co  zdaje  się  wskazywać  pochodzenie  z  błota.  Lilije  dostrzegają 
się  na  monetach  znajdywanych  w  Kyritz,    gdzie   panowie  Plotę 


*5)     Szczegóły  w  Berghausa  Landbuch  d.  mark  Brand.  I,  656. 

*8)  Widać  to  (przynajmniej  co  do  rodu  z  Podleszcza)  z  potwierdzenia  Kon- 
rada III  posiadłości  biskupstwa  Hawelbergskiego :  in  provincia  Linagga  Pothluslim 
civitatem  (Hasselbach  Cod.  Nr.  20).  Z  tego  wyrażenia  badacze  wnioskują,  że  Gansy 
oddawszy  gród  Podleszcz  biskupowi  hawelbergskiemu,  przyjęli  go  w  posiadłość  na 
prawie  lennem.     Buchholz,  Geschichte  Churmark  Brand.  I,  Urk    417, 

*')  W  dokumencie  z  r.  1274  (mylnie  oznaczonym  rokiem  1247),  świadek 
Johan  n  de  Podlest  (Podleczcz).  Buchhoitz,  Gesch.  Churmark  IV,  Urk.  s, 
icx),  w  dokumencie  r.  1329  Gans  von  Pudlist.  Boli,  Gesch.  d.  Land  Star- 
gard II,  s.  199. 


—    648    — 

własną  mennicę  mi^li.**)  Bracia  Jan  i  Gerard  nadali  w  r.  1235 
klasztorowi  Arendsee  osadę  Wendeschen-Rogelin, 
a  w  r.  1238  pobudzeni  przez  margrafów  podarowali  cystersom 
diinamiindskim  30  włók  ziemi  w  tejże  osadzie  Rogalinie,  które  to 
ziemie  mnichy  później  biskupowi  liawelbergskiemu  odstąpili.  ^^) 
Panowie  von  Plotę  pisali  się  „z  bożój  łaski";  władztwo  ich 
w  XIII  w.  weszło  do  składu  Priegnitzmark,  a  sami  oni  w  XIV  w. 
spadli  do  stanu  zwyczajnych  rycerzy. 

Podczas  nadania  kapitule  hawelbergskiój  wsi  Borków 
i  K  o  wali  w  r.  1208,  w  orszaku  margrafa  Albrechta  II  przy- 
tomni byli  Słowianie  szlachetni :  Henryk  Przecławic,  Przy- 
bysław  i  Andrzej  bracia.®")  W  północno-zachodniej  stro- 
nie ziemi  Stodorskiej,  wzmiankują  się  w  XII  w.  panowie  z  Wrzo- 
sek, von  Yriesach  (może  z  Brzózek?),  którym  Albrecht  Nie- 
dźwiedź powierzył  obronę  Brandenburga  przed  napadem  Jacza 
z  Kopanicy  (1157).*')  Później  panowie  rodu  tego  słynęli  jako 
nobiles*'^  (1280),  posiadali  okolicę  dotąd  zwaną  Land  Vrie- 
sak,^^)  byli  spokrewnieni  z  książętami  werlskimi***)  i  prawdopo- 
dobnie pochodzili  z  jednego  rodu  z  panami  wzmiankowanymi 
wyżej  pod  r.  1208.^*)  —  Biorąc  od  margrafów  dobra  w  posia- 
dłość lenną  w  r.  1287  panowie  z  Wrzosek  oświadczyli,  że  czy- 
nią to  wedle  dawnego  zwyczaju  szlachty  i  bar o- 
n  ó  w,®^)  a  w  XIV  wieku  spadli  do  stanu  zwyczajnych  rycerzy, 
W  ogóle  panowie  słowiańscy  w  XIII  w.  byli  wasalami  margra- 


^*)     Berghaus,  Landbuch  I,  s.  655. 

89)     Mekl.  Urkund-buch  I,  Nr,  437. 

9')  A.  1 208  testes :  Slavi  nobiles  Henricus  Prizzlaviz,  Pribbezlauz  et  An- 
dreas  fratres.    Mekl.  Ur.  I,  Nr.  184. 

»i)     Eiedel,  Mark  Brandenb.  II,  18. 

^*)     A.  1280  w  liczbie  świadków  Henricus  de  Vrisak.  Gerken,  Cod.  II,  355. 

93)     Berghaus,  Landbuch  I,  654. 

9*)  R.  1261  Przybysław  Parchimski  mówił:  nostri  soceri  Domini  de  Frisak. 
Gerken,  Codex  III,  s.  79.  —  Berghaus,   Landbuch  I,  654. 

95)  .  Riedel,  Codex  VII,  p.  42—3. 

9®)  Sicut  moris  est  nobilium  et  baronam  suscipere  bona  sua.  Gerken  Codes 
I,  s.  244. 


—     649     — 

fów,  a  potomkowie  ich  schodzili  do  stanu  rycerzy  niemieckich. 
Takiego  pochodzenia  byli:  Quitzowy,  WUlkenicy,  Marwicy,  Grave- 
Ricy  i  wiele  innych  rodów.*') 

Czy  nad  Hobolą,  oprócz  panów,  była  drobna  szlachta,  po- 
dobna do  rańskich  knieżyców  —  nie  wiemy,  ale  to  pewne  że 
masa  ludu  składała  sie  z  indywidualnych  właściceli  ziemskich, 
wojowników  i  gminowładnych  rolników.  Dla  obrony  zamku 
brandenburgskiego  r.  1157  Albrecht  Niedźwiedź  korzystał  z  wo- 
jowniczego żywiołu  słowiańskiego  i  wedłyg  Pulkawy,  poruczył 
straż  zamku  wojownikom  słowiańskim  ( bellicosis  Sla- 
vis),  którzy  bezwatpienia  należeli  do  stanu  w  i  ć  a  z  i  ó  w,  jacy 
byli  znani  w  Łużycach,  Serbsku  i  w  Halbersztadskiem.**)  Z  tego 
stanu  pod  rządem  niemieckim  wytworzyła  się  klasa  ludzi  len- 
nych, (Lehmannów)  o  których  szczegółowiej  niżej  powiemy. 
Najliczniejszy  jednak  stan  swobodnej  ludności  słowiańskiej  skła- 
dali rolnicy,  nad  zniszczeniem    których  Niemcy  pracowali  wieki. 

Odejmując  Słowianom  prawa  polityczne,  margrafowie  nie 
zapominali,  że  według  dawnego  obyczaju  Słowianie  obowiązani 
byli  płacić  podatek  panującemu,  budować  i  poprawiać  drogi 
i  mosty,  wznosić  warownie,  sprawować  różne  powinności  publi- 
czne i  wojenne.  Wszystkie  te  obowiązki  Słowianie  i  pod  rzą- 
dem margrafów  spełniać  musieli,  a  oprócz  tego  obarczono  ich 
nowym  ciężarem:  budowania  osad  dla  kolonistów,  stare  popra- 
wiać i  różne  na  ich  korzyść  roboty  wypełniać.  Wszystko  to 
w  języku  rządowym  zwano:  expeditiones  Slavioe.^®)  Była  to  swo- 
jego rodzaju  pańszczyzna  na  korzyść  Niemców,  w  skutek  której 
ostatni  wzbogacali  się  a  Słowianie  schodzili  do  nędzy.  —  Pozba- 
wieni przy  tem  oświaty  religijnej   w  mowie   ojczystej,    Słowianie 


9^     Riedel,  Mark  Brand.  II,  s.   36. 

'*)     Wyżej  s.  240, 

'•)  Espeditiones  slavice,  mówi  Riedel,  zależały  na  tem,  że  Wendy  musieli 
robić  „was  nie  die  Sachsen  zu  leisten  halten",  —  den  ankommenden  Kolonisten 
Stadten  auffiibren,  die  alten  ausbesseru,  Briicken  schlagen  und  in  vielen  anglicben 
Dingen  ihre  Dienste  leisten  musten."    Mark  Brandenb.  II,  s.  27. 


—    650    — 

marnieli  w  ciemnocie,  upadali  moralnie,  a  tymczasem  Niemcy 
kształcąc  się  w  szkołach  pod  wpływem  chrześciaństwa,  postępo- 
wali naprzód.  Walka  była  nierówna.  Słowianie  musieli  stoso- 
wać się  do  swych  panów  w  obyczajach  i  mowie,  lub  opuściwszy 
domy  swe  i  pola,  uciekać  w  niedostępne  ustronia,  by  tam  w  od- 
daleniu od  swych  ciemiężców,  choć  na  chwilę  swobodę  i  naro- 
dowość zachować. 

Z  swojej  strony  panowie  niemieccy,  uważając  ustrój  gminy 
słowiańskiej  niedogodnym  dla  siebie  ze  względów  ekonomicznych 
i  szkodliwym  we  wględzie  politycznym,  starali  się  inne  porządki 
zaprowadzić.  Nie  tajno  im  było,  że  gminy  słowiańskie  w  różnych 
potrzebach,  czy  to  w  odbywaniu  ciężarów  publicznych,  czy  w  in- 
nych jakich  bądź  przypadkach,  radziły  sobie  wzajemna  pomocą 
wszystkich  swych  członków,  znajdując  w  uchwałach  wieców 
dość  mocy,  nawet  pod  naciskiem  najeźdźców,  do  utrzymania  się 
przy  swych  ogniskach  i  narodowości.  Rozbić  więc  ustrój  gmin 
słowiańskich,  a  przez  to  skruszyć  opór  Słowian  przeciw  nie- 
mieckim gwałtom,  stało  się  głównem  zadaniem  ujarzmicieli.  Naj- 
skuteczniejszym do  tego  środkiem  uznano  przenoszenie  wsi  sło- 
wiańskich na  prawo  niemieckie,  zapewniające  posiadaczom  dóbr 
ziemskich  większe  korzyści  nad  te,  jakie  im  udzielało  prawo 
słowiańskie,  nie  pozwalające  panom  wdawać  się  w  sprawy  po- 
działu gruntów  do  gminy  należących,  ani  pociągać  członków  jej 
do  osobistśj  służby,  ani  się  mieszać  do  spraw,  które  gromada 
uchwałami  swemi  rozstrzygała. 

O  lokowaniu  osad  słowiańskich  na  prawie  niemieckiem 
rozpowiemy  niżej,  w  dziale  o  kolonizacyi,  bo  te  dwa  przedmioty 
ściśle  się  z  sobą  łączą. 

5.    Zolonizacija. 
a)  Lokatorowie  osad:  Szulcy,  ich  zarządy;  Koloniści  z  Niemców  i  Sło- 
wian. —  -  Lenne  konie. 
Lokowanie  osad    na    prawie    niemieckiem,    raczej  porządki 
kolonizacyjne    w    marce    Brandenburgskiej,    były    prawie    takie 


-     651     - 

same  jak  w  sąsiednich  krajach:  arcybiskupstwie  Magdeburg- 
skiem,  księstwach  Holsztyńskiem,  Szweryńskiem,  Meklenburg- 
skiem^"°)  i  t.  d,,  z  uwzględnieniem  warunków  miejscowych. 

Sprowadzaniem  i  lokowaniem  kolonistów  na  ziemiach  in- 
stytucji publicznych,  tudzież  osób  prywatnych  bawili  się  przed- 
siębiorcy na  własne  ryzyko  zrobić  wydatki  na  urządzenie  i  za- 
gospodarowanie osady.  Takich  przedsiębiorców  zwano:  pre- 
fektami, magistrami  obywateli,  (magistri  civium) 
włodarzami  (villici),  a  zarząd  ich:  prefektura  (scultecia, 
civium  magistratus,  rillicatio),  tudzież  Burmeth.  —  Szulcy  dla 
zapewnienia  sobie  korzyści,  jakie  im  według  obyczaju  nale- 
żały,'*'*) radzi  byli  z  całego  świata  zbierać  ludzi  dla  osiedlenia 
na  przeznaczonych  hufach,  lecz  zagranicznych  kolonistów  niedo- 
stawało,  bo  zręczniejszy  od  margrafów  arcybiskup  Wichmann 
wszystkich  prawie  po  drogach  zabierał,  przeto  szulcy  używali 
do  kolonizacji  Słowian,  osady  których  wńdoki  polityczne  dora- 
dzały przenosić  na  prawo  niemieckie.  Tam  więc,  gdzie  dla  osie- 
dlenia przeznaczonych  pod  kolonizaciję  łanów  niestawało  Niem- 
ców —  dodawano  potrzebną  ilość  Słowian  i  na  odwrót.  Wsku- 
tek tego  powstawały  w  niektórych  wsiach  łany  mieszane:  nie- 
mieckie i  słowiańskie. '•'-) 

Szulcami  bywali  zwyczajnie  ludzie  wolni,  Niemcy,  których 
rząd  margrafów  osadzał  po  jednym  we  wsiach  słowiańskich  dla 
nadzoru  i  utrzymania  porządku  między  słowiańskimi  chłopa- 
mi,**'^) ale  chęć  zysku  pociągała  i  Słowian  na  podobne  stanowi- 
sko, czego  przykład  znajdujemy    w  osobie  Henryka   Słowianina, 


300)     Wyżej  s.  386,  444. 

»•!)  Urząd  szulca  był  dziedziczny,  miał  on  ucząstek  ziemski,  posiadany  dzie- 
dzicznie, jedną  hufę  i  oprócz  tego  z  huf,  •wypuszczonych  w  posiadłość  czynszową^ 
swobodną  hufę  (F  r  e  i  h  u  f  e),  dochody  pobierane  z  sądownictwa  i  t.  d.  W  ogóle 
prawa  szulców  brandenburgskich  podobne  były  do  meklenburgskich.  Wyżej  s.  386. 

10')  W  ziemskiej  księdze  r.  1375  wzmiankuje  sie:  Cotzin  (Kosęcin)  in 
ripa  Obnle,  habens  38  manus,  qui  dicuntur  theutonici;  Sunt  ibi  adhuc  (1375)  alii 
mansi,  qui  dicuntur  Slavici.     Landbuch  s.  108. 

iO»)     Kloden,  Uber  die  Entstehung  202. 


—     652     — 

szulca  we  wsi  Golpe  nad  r.  Hobolą  (w  Hawellandzie)  (r.  i226)J"*) 
Podobnych  przedsiębiorców  Słowian  gotowych  służyć  interesom 
niemieckim  bezwątpienia  musiało  być  więcej,  albowiem  szulc 
rodem  Słowianin  łatwiej  mógł  na  hufy  niemieckie  ściągnąć  ro- 
daków, niż  Niemiec,  zawsze  przez  prosty  lud  podejrzywany 
w  niedobrych  zamiarach.  Rząd  ze  swej  strony,  zważając  na  ko- 
rzyści, jakie  na  szulca  z  urzędu  spadały, ^°'*)  miał  rękojmię  wier- 
nego sobie  zachowania  się  szulców  słowiańskich,  pomnażał  liczbę 
oddanych  sobie  sług,  obowiązanych  w  razie  potrzeby  dostarczać 
konia  dla  służby  wojennej.  Służba  taka  zwała  się  e  q  u  i  s  e  r- 
vitium,  albo  servicium  d  e  x  t  r  a  r  i  i,^**^)  a  koń  equus 
s  e  r  V  i  li  s.*®')  Za  zginionego  konia  pan  wynagradzał  szulca.  ^"^) 
We  wsiach  na  wschód  od  Łaby  położonych,  spotykamy  gospo- 
darzy wiejskich,  którzy  z  posiadłością  ziemską  mieli  połączone 
swobody  i  obowiązki  lenne,  na  wzór  szulców.  Tak,  w  L  u  n  o- 
w  i  e  nad  r.  Hobolą  niejaki  Gynow  obowiązany  był  dostarczać 
konia  lennego,  lecz  zamiast  takowego  w  naturze,  płacił  talent 
do  skarbu  margrafa.^"'')  Szulcy  stali  niżej  od  knappów,  a  jednak 
w  niektórych  wsiach,  jak  yf  Buchholtz  (w  ziemi  Barnim- 
skiej),  w  XIV  w.  szulc,  oprócz  dziedzicznej  hufy,  posiadał  jeszcze 
4  hufy  i  łąkę  czynszowe,  tudzież  różne  dochody,  za  co  obowią- 
zany był  utrzymywać  konia  lennego  (Lehnpferde)  albo  płacić  za 
niego  28  srebrnych  groszy  i  8  pfenigów.***^)  Lenne  konie  utrzy- 
mywane były   we  wszystkich    prawie   wsiach,    gdzie    szulcy  sie- 


***)  A.  1226  Henricus  Slavus  magister  civiuin.  Riedel,  Codex  VII,  Nr. 
53,  s.  140. 

105)     Wyżej  przypisek  10 1. 

^0^)  Orsdinst  s.  Rosdinst  pochodzi  od  Ors  =  Ross,  Streitross,  koń  wojenny. 
Dalsze  objaśnienie  o  Servicium  dextrarti,  w  Meklenb.  Urk-buch  T.  XII,  s.  376 
i  w  Prumers'a  Pommersches  Urk-Buch  T.  III,  s.  695. 

*")     Także  equus  pheudł,  pheodalis,    albo  expedialis.    Riedel,  Cod.  II,  208. 

i08j  Prefectus  tenetur  ad  equos  pheudi,  we  wsi  Wilmarstorp,  w  ziemi  Bar- 
nimskiej.     Landbuch  r.  1375,  s.  79. 

109)  Prefectus  et  Gynow  tenentur  ąuilibet  ad  equum  pheudi,  pro  ąuibus  dant 
quilibet  i  talentum  we  wsi  Lunow.  Landbuch  1375,  s.   loi. 

^i<*)     Fidicin,  Die  Territorien.  Mark  Brand.  I,  Barnim  s.  53. 


—     653     — 


dzieli.  Z  biegiem  czasu  szulców  przezwano  Lehmannami,  i  na- 
zwa ta  stała  sif  predikatem  familijnym  tak.  że  obecnie  w  Łuźy- 
cach  po  wsiach  mnóstwo  rodzin  nosz^  nazwiska  Lemannów. 
Ale  łużyccy  Lemanni  pochodzą  od  słowiańskich  wićaziów  i  nic 
wspólnego  nie  mają  (oprócz  nazwiska)  z  brandenburgskimi  Le- 
mannami.  potomkami  Szulców,  przeważnie  Niemców. 

d)  Osiedlenie   kolonistów   niemieckich  w  miastach   i  wsiach.     Wpływ 
instytucji  duchownych   na    rozwój   kolonizacji  kraju  i  germanizacji 
Słowiayi.     Osady  słowiańskie  i  niemieckie,  wielkie  i  małe.     Znikanie 
osad  słowiańskich  w  XIII  i  XIV  w.    Niektóre  z  nich  trwajci 
w  XV  wieku. 
W.   Priegnitzmark. 
Razem  z  hufcami  margrafa  Albrechta  Niedźwiedzia,  do  gro- 
dów słowiańskich  wkraczały  kupy  różnego  powołania  Niemców, 
którzy  mieli  towarzyskość  niemiecką  w  zdobytym  kraju  szerzyć. 
Najpierw  napełniła  się  przybyszami  stolica  Priegnitzmarki,  gród 
Hawelberg,  gdzie  duchowieństwo   niemieckie  zajęło    się  wnet  po- 
dniesieniem   z    upadku    biskupstwa,    a    inni    przybysze    tak    się 
prędko  zorganizowali,   że  Hawelberg  już  w  r.  1150  był  miastem 
(civitas).^")     Niektórzy  badacze  utrzymywali,  że  Hawelberg  był 
kolonią   Sasów,    którzy    prowadząc    handel   po   Łabie,    wcześnie 
w  tem  miejscu  osiedli.**^     Ale  istniejąca   dotąd  między  miastem 
a  sąsiednią   wsią    T  o  p  p  e  1    góra  Wendenberg  poświadcza  sło- 
wiańskie miejsca  tego  pochodzenia,  ^^'^j 

Inne  miasta  niemieckie  z  osad    słowiańskich    powstałe,    są 
ważniejsze:    Chorycze  (Kyritz),   posiadało  już  w  X  w.  kościół, ^^*) 


^")     Hasselbach.  Codex.  Nr.  20. 

ii2j  Podobne  mniemanie  Berghaus  usprawiedliwiał  tem,  że  Hawelberg 
nie  posiada  nazwy  słowiańskiej,  i  że  mu  tyiko  niemiecka  nazwa  przysługiwała. 
(Landbuch  Mark  Brand.  I.  619.)  Ale  w  dyplomie  r.  995  gród  zwie  się  H  a  w  e- 
Hnberg.  (Raumer  Begesta  Nr.  335.  W  Codex  Sasonie  ed.  Posse  Nr.  43. 
Hawelunberg.)  Oczywiście  b  e  r  g  jest  dodatkiem  niemieckim  do  słowiańskiej 
nazwy  H  o  b  o  1  i  n,  po  niemiecku  na  Hawelin  przekręconej. 

1*')     Berghaus.  Landbuch  I.  619. 

*'*)     Bericht  des  Magistrat  zu  Kyritz.   1853.     Berghaus.  Landbuch  L  621. 


—     654     — 

później  należało  do  panów  roku  słowiańskiego  z  Błoda  (fon 
Plote),  którzy  w  r.  1227  nadali  mu  prawo  miejskie  na  wzór  sten- 
dalskiego.^'*)  Pod  tem  miastem  osady  wiejskie  nosz^  nazwy 
słowiańskie :  R  o  w  e  n  (Równo),  R  u  d  o  w ,  trzecia  zaś  nazwa 
Westfal en  przypomina,  że  tu  wcześnie  koloniści  z  Westfalii 
osiedli.**")  Łąozyn  (Lenzen)  nad  Łabą,  starożytna  warownia  sło- 
wiańska, miastem  niemieckiem  dała  się  poznać  dopiero  w  r.  1240, 
pewniej  od  r.  1252,  w  którym  margrafy  nadali  mu  prawo  sten- 
dalskie.**')  Wysoka  (Wittstock)  już  w  r.  946  zwała  się  civi- 
tas  Wysoka.  Według  badaczy  nazwa  miejsca  tego  mogła 
pójść  od  wyrazu  woda- wysoka,  co  przy  nizkiem  położeniu 
miasta  nad  r.  Doszą,  zupełnie  przypuszczeniu  odpowiada.  Prawo 
miejskie,  na  wzór  stendalskiego,  Wysoka  otrzymała  w  r.  1248*'*) 
od  biskupa  hawelbergskiego  Henryka  I,"')  Podleszcz  (Putlitz) 
w  r.  946  Pochlustim,  r.  1 1 50  Podcłilustim,  w  XIII  w.  Potlist, 
Potlest,  poprawnie  Podleszcz,  było  w  posiadaniu  rodu  Gansów, 
miastem  zasłynęło  dopiero  w  r.  1319.  Pricwalk  wiadome  od  roku 
1256,  w  którym  margrafowie  nadali  mu  prawo  miejskie,  jakie 
przysługiwało  miastu  Sehusen"®)  w  Altmark.  Zamieszkali 
w  Pricwalk  Słowianie  bawili  się  połowem  ryb  w  r.  Temnicy 
i  nad  mą.  zbudowali  osadę  rybacką  K  i  e  t  z ,  która  później  do 
miejskiego  wygonu  przyłączona  została.  Nazwa  miasta  poszła  ze 
słowiańskiego  wyrażenia:  precz\fołk.*^*)  Perlebepg  powstało  na 
podwalinacli  dawnej  osady  słowiańskiej,    może  grodu,    niewiado- 


"6)     Tamże. 

»»•)     Tamże  s.  622. 

"')     Riedel.  Codex.  II.  s.  69. 

1**)     Riedel.  Mark.  Brand.  I.  292;  Berghaus.  Lanubuch  I.  631. 

119)  Zamek  w  Wysokiej  w  końcu  XIII  w.  stal  się  zwyczajna  rezydencija 
biskupów,  którz  liczny  dwór  utrzymywali,  słynęli  z  pysznego  otoczenia,  zwłaszcza 
Jan  III  (1385 — 1401).  Biskup  ten  był  synem  mieszczanina  z  Wilsnaku,  po  imie- 
niu Wopelitz,  a  zatem  słowiańskiego  pochodzenia.  Nauki  pobierał  w  Paryżu,  sły- 
nął z  zamiłowania  do  sztuk  pięknych,  a  pamięć  o  ni-r?  zachowuje  się  w  nazwie 
folwarku  Wettelitz,  założonym  w  cześć  rodu  Wopeliców.  Berghaus  Land- 
buch  I.  631. 

t-o)     Riedel,  Codex.  II.  s.   11. 

121)     Berghaus.  Landbuch.  I  627. 


^    —  655  - 

mej  nazwy,  —  miało  w  dawne  czasy  mocny  zamek  G  a  n  s  e- 
burg,  a  w  r,  1239  słynęło  jako  posiadłość  panów  GansówJ^^) 
Freienstein  r.  1263  Yrigenstene,  później  Yriensten,  w  potwier- 
dzeniu przez  margrafów  przywilejów  miasta  (1287)  Freienstein. 
Nazwa  słowiańska  niewiadoma.  Ruiny  ogromnego  zamku, 
z  brama  murowana  i  pokojami  ze  sklepieniami,  a  w  pobliżu  wały 
i  okopy  w  błotach.  Budynki  w  stylu  XIII  w. ^2^)  Megenburg 
w  r.  1285  było  już  miastem.  Nazwy  słowiańskiej,  jak  równie  wia- 
domości o  pocliodzeniu  mieszkańców,  ani  tradycje  —  nie  zacho- 
wały sie.*^*)  Z  tego  powodu  niektórzy  badacze  przypuszczają,  że 
tu  była  osada  staroniemiecka,  pograniczna  warownia,  dla  wstrzy- 
mania napadów  z  ziem  meklenburgskich,  mianowicie:  Turskiej, 
Pławnieńskiej  i  zamku  Werdenhagen,  co  potwierdzają  szczątki  mu- 
rów, kamieni  po  polach  rozrzuconych  i  wały  w  dolinie  r.  Ste- 
pnicy,*^^j  Wittenberge  w  dokumencie  r.  1226,  przed  tem  zapewne 
Białogórą  zwane,  bo  Niemcy  podobne  nazwy  zwyczajnie  na 
Wittenberg  przerabiali. ^2*)  Prawo  miejskie  nadali  Gansy,  do 
których  miasto  to  należało  aż  do  XIX  w.  Wilsnak  osada  sło- 
wiańska, wzmiankowana  w  XIII  w.  nad  r.  Kartane,  nazwę  któ- 
rej badacze  za  słowiańską  uważają.  ^^'^ 

Stawszy  się  miejscem  skupienia  się  ludności  niemieckiej, 
wzmiankowane  miasta  znajomiły  sąsiednich  Słowian  z  obycza- 
jami niemieckimi,  a  gdy  się  podniosły,  zagospodarowały  i  wzbo- 
gaciły —  przyczyniły  się  mocno  do  wynarodowienia  Słowian, 
o  czem  niżej  powiemy.  Tymczasem  zwracamy  uwagę  na  kolo- 
nizaciję  żywiołu  niemieckiego  w  osadach  wiejskich. 


122^     Tamże  s.  626. 

"»)     Riedel.  Codex.  II.  202,  262. 

^**)     Gerken.  Fragmenta  raarchica  VI,  Theil.  79. 

"5)     Berghaus.  Landbuch.  I.  625. 

"«)  A.  1246.  Belgor  quod  teutonice  Wittenberc  dicitur,  na  wyspie  Uzno- 
imskiej  wyżej  s.  516  przyp  211.  Nad  Labą,  w  czasie  wojen  Bolesława  Chr.  z  Niem- 
cami, słynną  była  Białogóra,  teraz  Wittenberg. 

!«')     Riedel.  Codex.  II.  s.  122.  Berghaus.  Landbuch  L  s.  628. 


—     656     — 

Nadając  biskupowi  hawelbergskiemu  Anzelmowi  w  r.  1150 
przywileje,  cesarz  Konrad  III  obdarzył  go  jeszcze  dziesięcinami, 
jakie  sam  pobierał  i  osadą  Thadendor  p,*^^)  z  czego  wypada 
wnioskować,  że  koloniści  niemieccy,  chociaż  w  bardzo  ograni- 
czonej ilości,  siedlili  się  w  Priegnitzraark  już  przed  r.  1150. 
W  okolicy  Ryn  owe  nad  r.  Rynem,  w  południowej  części 
wzmiankowanej  marki,  Albrecht  Niedźwiedź,  jeszcze  przed  opa- 
nowaniem Brandenburga  (1157),  siedlił  kolonistów  z  nad  Renu.^**) 
Inni  koloniści  pochodzili  zapewne  ze  Starej  marki,  ponieważ 
prawa  i  obyczaje  kolonistów  w  Priegnitzmark  były  podobne  do 
tych,  jakie  w  Starej  marce  istniały.**") 

Do  celów  kolonizacijnych  służyły  głównie  ziemie  posiadane 
przez  instytucije  duchowne.  Biskupstwo  Hawelbergskie  już 
w  XII  w.  rozporządzało  dobrami  nadanemi  z  łaski  Albrechta 
Niedźwiedzia,  syn  którego  Otto  II  obdarzył  w  r.  1170  bisku- 
pstwo to  osadą  D  a  1  e  k  o  w  o  ,  kapitułę  tegoż  biskupstwa  osadą 
Drusdowo,  a  połowę  osady  L  o  o  s  e  szpitalowi  dla  biednych 
przeznaczył. '8^)  O  innych  nadaniach  biskupstwu  Hawelberg- 
skiemu w  XII  w.  wiadomości  nie  posiadamy,  z  powodu  znisz- 
czenia podczas  30  letniej  wojny,  odnoszących  się  w  ogóle  do 
Priegnitzmarki  dokumentów.  Zachowały  się  jednak  wiadomości, 
dotyczące  uposażeń  kilku  klasztorów  w  początku  XIII  w.  Tak, 
przy  założeniu  w  r.  1230  klasztoru  Cysterek  nad  r.  Stepnicą, 
zwanego  Marienfliess  (in  rivo  sancte  Marie,  qui  dicitur  Ste- 
pniz)  fundator  Jan  Gans  von  Putlitz  nadał  mu  (123 1)  50  huf 
ziemi  nad  r.  Stepnicą,^^-)  w  r.  1246  dodał  osadę  Janders- 
dorp,  a  jeden  z  jego  wasali  jeszcze  12  huf,  mianowicie:  6  we 
wsi  Stepnicy  i  6  we  Krempendorf.  Ostatnia  wieś  w  roku 
1259  całkiem   przeszła  w  posiadanie  tego   klasztoru,   jak  równie 


*28)     A.  1 1 50  in    provincia    Dćssere  Wizoca    civitatem    totatn  et  unam  villaiii 
Thadandorp  etc.  Hasselbach.   Cod.  Nr.  20. 
i2»)     Berghaus.  Landbuch  I.  418. 

130)  Riedel.  Codex.  I.  s.  19. 

131)  Codex.  Anhalt.  I.  Nr.  513.  Eiedel.  Cod.  I.  441. 

132)  Eiedel.  Codex.  I.  241. 


—     657     — 

i  inne  osady  w  pobliżu  granicy  meklenburgskiej.^^-^)  Około  tegoż 
czasu  (r.  1258)  panowie  von  Plotę  nadali  cystersom  dunamindskim 
w  Trampicach  30  huf,  w  R  o  g  a  1  i  n  i  e  tyleź,^^^)  a  ponieważ 
w  tymże  czasie  klasztor^' diinamindski  posiadała  jeszcze  dwie  wsie 
meklenburgskie  Netzeband  i  Rosso  w, '^^)  przeto  wsclio- 
dnia  część  górnej  r.  Doszawy  ocuciła  się  w  posiadaniu  cystersów 
diinamiindskich,  w  sąsiedztwie  obszernych  dóbr  cystersów  ame- 
lungsborskicłi  —  Radorąk,  tuż  przy  samej  granicy  meklen- 
burgskiej.  Biegli  w  rolnictwie  cystersi  własnemi  rękami  upra- 
wiali rolę,  szerzyli  w  tym  zakątku  kulturę  zacłiodnia,  a  razem 
i  germanizaciję. 

W  okolicy  miasta  Pricwalk  kolonizacija  w  połowie  XIII  w. 
musiała  się  już  rozszerzyć,  ponieważ  margrafowie  posiadali  tam 
dobra  wypuszczone  i  niewypuszczone  w  posiadłość 
lenną,  niemieckie  i  słowiańskie,  które  margraf  Otto  od- 
stąpił biskupowi  liawelbergskiemu  w  roku  1267,  w  zamianę  za- 
osady:  Doberków  pod  Schonhusen  i  B  is  eh  of  s  dorf.^^®) 
Nazwy  osad  i  podział  ich  według  narodowości  wskazują,  że  dla 
celów  kolonizacijnych  niestawało  Niemców  i  dla  tego  wsie  sło- 
wiańskie przenoszono  na  prawo  niemieckie,  do  czego  zachęcano 
Słowian  różnymi  przywilejami.  Tak,  mieszkańcy  Nowej  wsi 
słowiańskiej,  założonej  przez  kapitułę  hawelbergską  na  grun- 
tach wsi  Gumbtowo,  która  do  tejże  kapituły  należała,  obda- 
rzeni byli  tytułem  obywateli  (cives)  i  prawem  udawania  się  do 
sądów  państwowych  w  Hawelbergu  (1275),  chociaż,  jako  poddani 
kapituły,  winni  byli  jurysdykcji  duchownej  podlegać. ^■^')    Wypa- 


i'»)     Berghaus  Landbuch  I,  643. 

"*)     Meklenb.  Ur-buch  I.   nr.  477. 

i»5j     Berghaus.  Landbuch  I.  640. 

*'*)  A.  1267  de  bonis  tam  infeodatis,  quam  non  infeodatis  Teutonicalibus 
et  Slavicalibus.     Riedel,  Codex  II.  s.  449. 

*'"3  A.  1275,  infra  terminos  ville  Gumbtowe  fundaverunt  ąuandam  novam 
villam  slavicalem. . .  quod  ejusdem  ville  cives  ad  vocationem  et  mandatum  advoca- 
torum  communia  civilia  placita,  que  vulgo  dicuntur  Landding,  deberant  in  Hawelberg 
observare.     Buchholtz.  Gesch,  der  Churmark.  IV  s.  102. 

Tora  IV.  42 


—     658     — 

dek  ten  jest  bardzo  pouczającym,  przekonywa  bowiem  że  w  Prie- 
gnitzmark  zdobywcy  dość  względnie  obchodzili  się  ze  Słowianami 
w  XIII  w.,  udzielając  im  niekiedy  prawa  obywatelskie. 

Z  innych  w  tej  stronie  wsi  słowiańskich  wzmiankują  się : 
Komarnica  słowiańska  pod  Hawelbergiem,  nadana  kapi- 
tule tamtejszej  w  r,  1284^^^)  i  Kowale  słowiańskie,  w  po- 
bliżu Podleszcza  (r.  1355).^^^)  W  wielkim  Rzeczynie  pod 
Pritzwalkiem  wzmiankuje  się  w  r.  1368  posiadacz  jednej  hufy 
Konrad  Słowianin^*"),  Wreszcie,  w  najbardziej  oddalonej  od 
Hawelberga  lesistej  miejscowości,  zwanej  w  XIV  w.  Terra 
Li  es  a  (Ziemią  Lasu),  była  jeszcze  niewynarodowiona  wieś  sło- 
wiańska R  a  d  o  r  ą  k  i ,  zbudowana  przez  cystersów  amelungs* 
borskich  na  terrytorji  księstwa  Werlskiago.'*')w  liczbie  kilku 
innych  osad  większych  i  mniejszych,  ze  Słowian  i  Niem- 
ców. ^*^)  Po  przyłączeniu  do  margrafstwa  Brandenburgskiego 
w  r.  1276  krainy  Lasu,  wieś  Radorąki  znalazła  się  w  wyjątko- 
wem  położeniu.  Mieszkańcy  jej  bytowali  w  14  w.  na  prawie 
słowiańskiem  i  nie  będąc  poddanymi  klasztoru,  posiadali  ziemię 
klasztorną  w  ten  sposób,  że  wydalenie  ich  z  posiadłości  było 
możebne  w  takim  tylko  razie,  jeśliby  nie  wypełnili  przyjętych 
na  się  zobowiązań.  Ekonomiczny  zarząd  wsi  zależał  od  klasztoru 
amelungsborgskiego,  a  ponieważ  ten  korzystnem  dla  siebie  uwa- 
żał dotrzymywać  umowę  ze  Słowianami  radorąkskimi,  przeto 
margrafy  nic  przeciw  Radorączanom  przedsięwziąć  nie  mogli. 
Zawdzięczając  tej  okoliczności  radorąkscy  Słowianie  korzystali 
ze  swego  dawnego  prawa  pod  rządem  brandeburgskim,  chociaż 
prawo    to   uległo  ograniczeniu    w   ten    sposób,    że    wstęp   im    do 


^^*)  A.   1284  Kummernitz  villa  slavicalis.     Buchholtz.  jak  wyżej  IV.   Ii6. 

'*»)  A.   1355  villa  Cowal  slavicalis.     Riedel.  Codex  I.  252. 

"»)  A.  1368.     Conradus  Slauus  colit  et  inhabitat.     Riedel-Cod.  II. 

1*1)  Wyżej  s.  447. 

1*2)  Swinrik.  Bale  major  et  minor,  Schild  (?),  Raderanke  major  et  minor, 
Sewikow,  Zempow,  Ucłitorp.  Jahrbiicher  fiir  Meklenburg.  Gesch.  1848,  T.  XIII 
s,  136. 


—     659     — 

lasu  surowo  został  zabroniony.**')  Jak  długo  Radorączanie  cie- 
szyli się  swem  prawem  słowiańskiem  —  nie  wiemy.  Wieś  ich, 
jak  i  sąsiednie  wsie  słowiańskie:  Swinarki,  Sępów,  Wiel- 
kie i  Małe  Białe,  Zewików,  Uchtorp,  Mały  Berlin 
(Berlinchen),  nabyte  zostały  przez  kapitułę  hawelbergską  w  roku 
1 43 1,  ale  w  r.  1573  Wielkie  i  Małe  Radorąki  już  nie  istniały  — 
Tylko  puste  pola  koło  Zewikowa  i  Sępowa  nosiły  nażwę  Rado- 
rąk,  a  podanie  przypominało  że  tam  niegdyś  wieś  istniała. ^^*) 

W  Hawellandzie. 
Nadhobolska  stolica  Brandenburg  już  w  r.  949  liczyła  się 
miastem,  (civitas)  którego  nazwa  słowiańska  niewiadoma.  Staw^- 
szy  się  rezydencija  Albrechta  Niedźwiedzia  (1157),  Branden- 
burg był  już  miastem  królewskiem:  regale  castrum,  ca- 
mera imperialis  (r.  11 70),  a  z  rozmnożeniem  się  Niemców, 
podzielił  się  na  dwie  gminy:  starą  i  nową,  od  r.  zaś  1196  sły- 
nął jako  stolica  całej  marki  Brandenburgskiej.^**^)  Główniejszymi 
obywatelami  miasta  w  XII  w.  byli:  Wedding,  Stegelitz,  Plotzke, 
Stolzenhagen ;  godność  burgrafów  piastowała  rodzina  Dornburgów. 
Niemcy  rządzili  się  prawem  magdeburgskiem,  wzrastali  w  zamo- 
żność, cywilizowali  się,  a  Słowianie  zepchnięci  na  podrzędne  sta- 
nowisko, marnieli  w  ciemnocie  pogańskiej,  wynarodowiali  się. 
O  szczątkach  słowiańskich  w  chyzie  brandenburgskim  powie- 
my niżej. 


'•*'  Maior  Rederanke  (następne  miejsce  puste)  Sci  Monasterii  et  curie  et 
non  villanorum  nec  sunt  ad  areas  curiarum  villae  appropriati,  sed  simpliciter 
locati  secundum  jus  slavicale,  ita  sanę,  cum  cultores  (dictae)  villae  non  satis- 
faciunt  in  pactis  curiae  nec  sufficiunt,  tunc  mansi  possunt  ab  eisauferri 
licite  et  locari   aliis    agricolis    pro    pactis    sine    jurę    quibuscunque   qualibet     contra- 

dictione  non  obstante Preterea  sciendum,  quod  nullum  jus  in  silvis  videlicet 

prope  villam  vel  remote  omnino  habent,  nisi  quod  de  gratia  et  licentia  possunt  ha- 
bere  dominorum,  qui  contrarium  fecerit  graviter  puniatur  et  emendet.  Riedel.  Co- 
dex  I.  457. 

"*)  Berghaus.  Landbuch  I  635—6.  W  r.  1747 — 1750  na  pustych  polach 
odbudowano  na  nowo  osadę  Raderang.  —  tamże  s.  636, 

"*)  A.  1197.  urbs  Brandenburg,  que  est  caput  Marchiae  nostrae.  Raumer. 
Reg.  N.   1653. 

42* 


—     66o     — 

Podstąp  (Potsdara),  w  nadaniu  Ottona  III  r.  993  siostrze 
swej  ksieni  klasztoru  kwedlinburgskiego,  wzmiankuje  się  jako 
osada  Poztupim,  na  wyspie  Chociemyś  1.^*^)  Późniejsza 
nazwą  była  Podstąp,  która  w  wieki  średnie  zamieniła  się 
w  Postamp,  wreszcie  w  Potsdam. 

Spandowo,  przy  ujściu  Sprewi  do  Hoboli,  już  za  czasów  po- 
gańskich było  miastem  z  warownią,  poświadczającą,  że  Słowianie 
doskonale  pojmowali  znaczenie  strategiczne  miejsca  tego.  Prawo 
miejskie  otrzymało  r.  1232.^*')  W  początku  XIII  w.  fogtem 
miejskim  był  Ewerardus.  Słowianie,  będąc  wyłączeni  z  gminy 
miejskiej,  mieszkali  w  cłiyzie, '*^j  o  którym  niżej  powiemy. 

Fahriand  (r.  1197  Yorland),  założone  przez  Niemców,  na 
północ  od  Podstąpu,  wtedy,  gdy  reszta  Hawellandu  nie  była 
jeszcze  podbitą.  Ale  że  tu  była  starożytna  osada  słowiańska 
poświadczają  to  wały,  zwane  Kónigswall  i  w  pobliżu  wsi 
Sakrów  puszcza  Konigshaide,  tudzież  Hiinenberg,  albo 
Kircłiberg  zwana.**")  —  Dalej  na  północ -zacłiód  miasto 
Nauen  (Nowen)  na  wzgórzu,  jeszcze  za  niepodległości  Słowian 
było  grodem.**") 


^**)  A.  993  duo  loca  Poztupimi  et  Geliti  in  provincia  Havellon  vocata  et  in 
insula  Chotiemuizlis  sita.  Cod.  Anhalt.  I.  nr.  81.  Osada  Geliti  leżała  nad 
Hobolą  w  zachodniej  części  wyspy  Chociemyśl.  Nazwa  ostatnia,  według  objaśnienia 
niegdyś  profesora  Uniwersytetu  berlińskiego  Cybulskiego  (przed  rokiem  1858),  przy- 
pomina imię  księcia  lub  innego  naczelnika  Słowian.  —  Wzgórze  na  wyspie  Cho- 
ciemyśl, do  którego  przystawały  korabie,  płynące  po  Hoboli  i  dopływie  jej  r.  Nucie, 
zwało  się  podstąp,  która  to  nazwa  przysługiwała  także  osadzie  w  tem  miejscu 
zbudowanej.  Wyspa  Chociemyśl  w  starożytności  była  gęsto  zaludniona.  W  półno- 
cnej części  jej  na  wzgórzu  wieś  Bornim,  a  po  stronach  wzgórza  nad  rzeką  osady: 
Holm  (Chełm),  Grube,  Nedelice,  miejsca  rybackie.  Po  Wendach  pozostały 
ślady  chramu  na  cmentarzu  wHainholtz  z  tytu  Nedelic.  —  Die  slavische  Orts- 
namen  der  Insel  Potsdam  und  der  alternachsten  Umgegend,  von  dr.  Cybulski,  do- 
cent bei  Uniwer.  zu  Berlin,  w  Fidicina,  Die  Territorłen.  T,  II.  s.  153 — 168. 
Rozprawa  Cybulskiego  sprostowała  dawniejsze  brednie  uczonych  niemieckich  i  prze- 
konała, że  w  okolicy  Potsdamu  wszystkie  nazwy  miejscowe  są  słowiańskie. 

"')     Kloden.    Uber  die  Entstehung. .  .  212. 

"8)     Fidicin.    Die  Territorien  III  s.  XIV. 

*•*»)     Fidicin.   Die  Territorien,     Ost-Hawelland.  13 — 14. 

^50j     Fidicin.   Die  Territorien  II,  wstęp  XVI, 


—     66i      — 


Do  najdawniejszych  miast  w  Hawellandzie  należały  Priczerwy 
i  Kosęcin,  które  za  czasów  niepodległości  Słowian  miały  ważne 
strategiczne  znaczenie,  jako  miejsca  przeprawy  przez  r.  Hobolę. 
W  Kosęcinie  pozostały  ślady  starożytnych  wendskich  budowli. 
Prawa  miejskiego  miasta  te  nie  otrzymały ;  były  tylko  o  p  p  i  d  a, 
a  nie  c  i  v  i  t  a  t  e  s.  Pri-czerwy  było  burg"wardem  w  XII  w,  (i  i6i), 
a  w  XIII  w.  rezydencią  biskupów.*-^^)  Ratenow  nad  Hobolę,  do- 
kumentalnie znany  od  r,  12 17.  Za  wierność  margrafom,  mie- 
szkańcy Ratenowa  uzyskali  od  nich  pozwolenie  w  r.  1284  na 
wystawianie  domów  osobnym  sposobem,'^-)  prawdopodobnie  sło- 
wiańskim zwyczajem.  ^^^)  Rynów  nad  r.  Rynem,  dokumentalnie 
znane  od  r.  12 17;  —  w  XIII  w.  było  w  posiadaniu  lennem  pa- 
nów fon  Hagen.^-^*) 

Vriesach  dokumentalnie  znane  od  r.  1217,  ale  już  w  XII  w. 
za  czasów  Albrechta  Niedźwiedzia  znani  byli  panowie  von  Vrie- 
sach  słowiańskiego  pochodzenia,  a  zatem  mogli  się  zwać: 
z  Brzózek  czy  z  W  r  z  o  s  ek.*^'^)  Niektórzy  jednak  mniemają, 
że  nazwa  miasta  Yriesach  mogła  pójść  od  przybyszów  Friesów.^^') 
Fehrbelin  początkowo  Belin  (Bielin),  należy  do  najdawniejszych 
miast  w  północnej  części  Hawellandu,  gdzie  przeprawa  przez  pod- 
mokłe torfowiska  wywołała  utworzenie  się  miasta,  mieszkańcy 
którego  obowiązani  byli  poprawiać  groblę  (dambę),  prowadzącą 
na  północ  do  kraju  Rupińskiego.  Dokumentalnie  miasto  znane 
jest  od  r.  12 17,  a  nazwa  Fehrbelin  (Fahr-belin)  weszła  w  po- 
wszechne  użycie    dopiero  w  XVII  w.,*^')  —  Kremen  (Krzemień), 


'»')     Riedel.   Codex.  VII,  466—7.  XXIV  s.  364. 

^^^)  Fidelibus  nostrłs  burgensibus  in  Kathenow  omnibus  liberam  facultatem 
et  licentiam  dedimus  construendi  et  faciendi  editicis  in  hereditatibus  propriis,  que 
V  orlo  u  en  in  teutonico  norainantur  etc.  Riedel  Codex.  VII  s.  40!^;  Gerken. 
Codes,  I.  s.  52. 

153)  Warscheinlich  nach  slavischer  Art  und  Weisa.  Berghaus.  Land- 
bach.  II,  s.  27. 

'**)     Szczegółowe  wiadomości  w  Berghausa  Landbuch  I.  418. 

156)     Wyżej  s.  648. 

i5«)     Berghaus.  Landbuch.  II,  27. 

>8')     Fidicin.    Die  Territorien  II,  wstęp  XV. 


—     662     — 

jedyne  miasto  w  okolicy  zwanej  Glin,  któremu  prawo  spandow- 
skie  przysługiwać  mogło.  Dokumentalnie  wzmiankuje  sie  od 
r.  1217,  ale  bezwątpienia  dawniej  istniało,  ponieważ  w  tem  miej- 
scu była  przeprawa  przez  podmokłe  łąki  na  północ  za  rzeką 
Ryn.'^^)     O  Słowianach  w  tych  miastach  powiemy   niżój. 

Przechodząc  do  rozpoznania  kolonizacji  wiejskiej,  zwracamy 
uwagę  najprzód  na  dobra  duchowne,  bo  o  tych  dochowało  sie 
więcej  niż  o  innych  wiadomości,  a  powtóre,  że  około  ducho- 
wnych instytucji  ważyły  się  w  XII  w.  najważniejsze  sprawy 
nadhobolskiej  krainy.  —  Otóż,  z  dokumentów  dotyczących  wzno- 
wienia biskupstwa  Brandenburgskiego  (1161),^^^)  i  potwierdzenia 
posiadłości  tamtejszój  kapituły  (1173),^**")  dowiadujemy  się,  że 
w  zachodniej  części  Hawellandu,  w  posiadaniu  duchowieństwa 
były  liczne  osady  słowiańskie:  Buków  o,  Garcelice,  Kik 
(Kiek),  Górne,  Mucelice,  Mu  kr  o  we,  Tremene,  Turę, 
Izin,  Krelin  (Crelinge),  Czachowe,  Dambe,  Goblice 
i  niemiecka  wieś  Baue  rsdorp.  Wszystkie  te  osady  były 
już  obciążone  dziesięciną,  a  więc  kolon izacija  ich  była  już  doko- 
naną poczęści  z  pomocą  niemieckich  przybyszów,  a  wreszcie 
przeniesieniem  osad  słowiańskich  na  prawo  niemieckie.  —  Tro- 
chę chłopów  niemieckich  już  za  Albrechta  Niedźwiedzia  osie- 
dlono na  wyspie  Potsdamskiej  (Podstąp),  ^®^)  ale  dopiero  pod  ko- 
niec XII  w.  cokolwiek  więcej  kolonistów  przybyło.  Wskazuje 
to  wieś  Porzecze,  która  należała  do  kościoła  w  Kosęcinie  nad 
Hobolą  i  w  r.  11 97  rozdzieliła  się  już  na  Porzecze  Sło- 
wiańskie i  Porzecze  Niemieckie."'"^)  Ale  w  XIV  w, 
podział  ten  znikł;  wieś  Porzecze  wzmiankuje  się  (1375)  bez  po- 
działu,^'*'*) widocznie  więc   że  Słowianie  w  niej    już    się    wynaro- 


168)  Ibidem  s.   XV. 

159)  Riedel.   Codex  VIII,  s.   104:  Codex  Anhalt  nr.  458. 

'<50)  Riedel.  Codex  VIII,  s    lO;  Codes  Anhalt  nr.   540. 

1"')  Fidicin.     Die  Territoriea  II,  wstęp  s.  III. 

1''-)  Porots  et  altara  Slavica  Porats.     Riedel.  Cod.  VII.  469. 

ii^^j  Latidbuch  e  1.  F.dicin.  s.    I02. 


—     66z     — 

dowili,  jak  równie  iwKosęcinie,  gdzie  w  tymże  czasie,  (1375), 
tylko  hufy  niemieckie  i  słowiańskie  zostały,  ^"^j  Na  wschód  od 
Porzecza,  w  pobliżu  Hoboli  leży  jezioro  W  o  b  1  i  c  k  i  e,  nad  któ- 
rem  Słowianie  w  chyzie  przy  wsi  S  k  or  y  n  i  e^*^'^)  i  w  Ujściu 
bawili  sie  połowem  ryb,  i  naród wość  swa  zachowywali  do  końca 
XIV  w.,  albowiem  jeszcze  w  r.  1391  zwano  ich  Wendami.^"^) 
Na  zachód  od  miasta  Brandenburga  wieś  Tyków  pod  Priczerwe 
nad  Hobola,  była  jeszcze  w  r.  1320  słowiańską.^ '^')  W  ziemskiej 
księdze  r.  1375  wzmiankuje  się  Tykow/®^)  ale  czy  to  ta  sama 
wieś  słowiańska,  o  której  pod  rokiem  1320  wzmiankowano  —  nie 
wiadomo.  Dwie  wsie  pochodzenia  słowiańskiego :  B  a  n  i  c  e 
i  Glinki  w  XIV  w.  były  podzielone  na  większe  i  mniejsze: 
Glynik  magna  i  parva,  Bentz  parva  i  magna, ^*'-') 
z  czego  można  by  wnioskować,  że  Słowianie  w  tych  wsiach 
jeszcze  się  wtedy  niewynarodowili.  —  Z  osad  na  pustkowiach 
założonych,  wzmiankują  się  w  r.  1375  dwie  Nowe  wsi:  Nyen- 
dorp.  ^/a  mili  S W  od  Brandenburga  i  druga  takiejże  nazwy 
o  milę  na  północ  od  Spandowa. ' '^) 

W    Suchej, 

Pod  miastem  Brandenburgiem,  położonem  na  wyspie  rzeki 
Hoboli,  powstały  dwie  osady:  jedna  z  północnej  strony,  zwana 
Fuhrstatte,  gdzie  starożytna  wieś  słowiańska  Brodo  win,  druga 
z  południowej  strony  wieś  niemiecka,  z  której  już  za  Albrechta 
Niedźwiedzia  wyrósł  Brandenburg  Neustadt,  jako  odrębne 


"**)  Cottzin  in  ripa  Obule  .  .  mansos  qui  dicuntur  theutonici^  .  qui  dicuntur 
slavici.     Landbuch   roku  1375,  s.   108. 

^^^)  R.  1358  Zabel  ze  Skoryna  sprzedał  część  swą  w  Woblicach,  z  czterma 
Wendami  w  chyzie  przy  Skorynie:  und  met  vir  Wenden  up  dem  Kytze  tu 
Schoryn  met  overste  und  sydeste  Gerichte  etc.     Riedel.  Cod.  VII.  nr.  28,  3.  324. 

***)  A.  1391  super  Wubelitze,  viren  befunderen  Wende  tu  Utztte.  Riedel. 
Codei  VIII,  s.  341. 

««')     Riedel.  Codex  Vni,  221. 

'®*)     Landbuch.   1375,  s.   III. 

^^^)     Tamże  s.  97,  99,   107. 

*"*J     Tamże   107,  95. 


—     664     — 

miasto,  stojące  na  czele  innych  miast  w  prowincyi  Suchej  poło- 
żonych.^'^^)  Z  nich  najdawniejsze  Jezeri,  w  akcie  nadania  bi- 
skupstwu Brandenburgskiemu  r.  949  zwane  civitas,  później 
Ezeri,  w  r.  1214  Jezera,  w  r.  1375  Seyeser,  nareszcie 
Z  i e  se  r,  teraz  Z  ie  s  a  r.  W  storożytności  był  tu  przez  Słowian 
zbudowany  zamek  z  polowych  kamieni,  w  pobliżu  wsi  Jeziora. 
Miasto  otrzymało  prawo  miejskie  w  r.  1161.^^^)  Bielice  w  XIV 
i  XV  w.  Bielicz,  Beliz,  Belitz,''^^)  na  wyspie  wśród  rozlewów 
r.  N  i  p  1  i  c  y,  przez  która  droga  z  południa  prowadziła  do  Pod- 
stąpu.  Tam  za  czasów  słowiańskich  był  gród,  po  zdobyciu  któ- 
rego Niemcy  osadzili  w  nim  fogta,  a  gdy  granicę  Suchej  posu- 
nięto dalej  ku  wschodowi,  i  miasto  Briezen  (Treuenbrizen)  stało 
się  pograniczną  warownią,  znaczenie  Bielic  upadło;  fogt  zamie- 
szkał w  Treuenbriezen,  ale  okolica  aż  do  17  w.  słynęła  pod 
nazwą  Land  Belitz.^'^)  Treuenbriezen,  w  r.  12 17  Briezens 
(Brzeźno),  warownia  przeciw  Saksonji,  mężnie  przez  mieszkań- 
ców broniona,  za  co  ci  w  XV  w.  zyskali  miano  wiernych  Brze- 
źnianów  —  Treuenbriezen.  Warownia  ta  wyszła  z  rąk  margra- 
fów i  pierwszymi  jej  posiadaczami  lennymi  byli  rycerze  Riittenig, 
którzy  fałszywego  Waldemara  powiesili.  ^^^) 

Nie  ma  wątpliwości,  że  na  wynarodowienie  Słowian  w  Su- 
chej wpływały  miasta  w  tej  prowincyi  położone,  ale  najważniej- 
szy wpływ  wywierały  instytucije  duchowne.  Tak,  kapituła 
Brandenburgska,  otrzymawszy  jeszcze  za  Albrechta  Niedźwiedzia 
sto  łanów, ^'^''')    obszar,    jak    na    niewielką   prowinciję  bardzo  zna- 


i'i)     Fidicin.     Die  Territorien  III,  Zauche,  s.  XIII,  XIV. 

i'2)     Riedel.     Codex  X,    s.  64  i  następ;  Fidicin,    jak   wyżej.     Zauche,  s.    70 

^'^)     Riedel.     Codex  IX,  s.  481   i  następne;   Fidicin,  jak  wyżej. 

''*)  Ziemska  księga  r.  1375:  in  territorio  Belitz,  s.  123;  Fidicin,  jak  wyżej, 
Zauche,  VIII. 

^■5)  Riedel.  Codex  VIII,  str.  135,  IX,  s.  352;  Fidicin,  jak  wyżej.  Zau- 
che s.  X. 

i'8)  Widać  to  z  potwierdzenia  przez  biskupa  Sigfrieda  przywilejów  kapituły 
brandenburgskiej  w  roku  1 173;  centum  quoque  mansos  in  Zauche.  Codex  An- 
halt  nr.  540. 


—     665     — 

czny,  posiadła  ogromne  środki  na  przeprowadzenie  kolonizaciji, 
a  razem  i  germanizaciji  okolicy,  tem  bardziej,  że  już  w  r.  1180 
założony  był  w  tejże  okolicy  klasztor  cystersów  Lenifi,'^")  który 
od  początku  swego  szerzył  germanizaciję  w  dobracli,  posiada- 
nych w  XII  w.:  Kołpin,  Dziedzice,  Goryce,  R  o- 
d  e  1  e,  C  i  s  t  e  k  a  1,  (?)  Zwinę,  M  i  c  li  e  1  s  t  o  r  p,  T  e  g  e  s  t  o  r  p, 
Tesekendorp,  Słowiański  Tarnów,  Detz  z  częścią 
r.  Hoboli,  Wols  z  a  n  a-wo  da,  Namice  z  przynależnoś- 
ciami  i  młynem J'^) 

Słynni  rolnicy  cystersi  trzebili  lasy,  uprawiali  rolę,  zasłu- 
giwali się  margrafom,  którzy  obdarzali  ich  ciągle  nowemi  posia- 
dłościami,^'^) zbierali  pieniądze,  za  które  w  r.  1242  nabyli  od 
margrafów  znaczne  posiadołości  w  ziemiach  Teltowskiej  i  Bar- 
nimskiej,  o  czem  niżej  powiemy,  a  tu  zauważymy,  że  korzystając 
z  łaski  margrafów  aż  do  końca  XIII  w.,  cystersi  pomnażali  do- 
bra swe  z  nowych  darowizn  i  nadań. ^^''^  W  r.  1274  otrzymali 
od  margrafów  wieś  Niemiecki  Tarnów,^^^)  w  r.  1275  ku- 
pili od  nich  Słowiańskie  Kruszę  wice,  Bohów  i  pole 
po  opuszczonej  osadzie, ^^-)  a  niezaniedbywali  zręczności  korzy- 
stania z  rozmaitych  dochodów  w  XIII  i  XIV  w. 


i''}     Wyżej  s.  642,  643  przyp.  76,   77. 

'"*)  1 187  Colpyn,  Detitz,  Goriz,  Radele,  Cistecal,  Zwinę,  Wendesche  Tor- 
nou.  Gerken,  Codex  VII,  329.  —  W  r.  1 190  Otto  II  dodał:  Młchelstorp,  Tegas- 
torp,  villam  Detz,  cum  aqua  Obule. .  Tesekendorp. .  Welzenewude  (Olszaną  wodę), 
Kamitz.     Codex  Anhalt  nr.    673 ;   Riedel  Codex  X,   182. 

*"*j  Klasztorowi  przyznane:  r.  1191  posiadłości  we  wsi  Trechwicach, 
r.  1 193  dziesięciny  w  Priscere  (Przysiece),  1195  nadana  reszta  wsi  Gotice, 
r.  1 215  dziesięciny  we  wsi  Damelang,  r.  1216  dziesięciny  we  wsi  Butzow  i  t.  d. 
Fidicin.     Die  Territorien  III,  Zauche.  s.  V. 

*^)  R.  1248  margrafy  podarowali  wieś  Krylów;  roku  1268  margraf  Otto 
nadał  wieś  Darnsdorf;  roku  1273  dochód  w  zbożu  ze  wsi  P  e  r  n  i  c  e,  1273  połowę 
jeziora  przy  wsi  Redice;  roku  1273  dwie  hufy  we  wsi  Schmegrowie. 
Tamże. 

**»)     Fidicin.     Die  Territorien  III,  Zauche  s.  VI  i  59. 

'*-)  A.  1275  Slavicam  Crutzewitz  et  villam  Buchowe,  ac  campum  Oberzlau, 
ubi  ąuondam  villa  fuerit.     Riedel.  Codex  X,  214,  215. 


—     666     — 

Przytoczone  wyżej  niemieckie  nazwy  osad  klasztoru  lenin- 
skiego,  od  imion  osobowych  przybrane,  niekoniecznie  dowodzić 
mają,  że  osady  te  były  założone  przez  kolonistów;  mogły  być 
dawniejsze  słowiańskie,  którym  szulcy,  lub  panowie,  w  zamianę 
nazw  słowiańskich,  nadawali  niemieckie  od  imion  osobowych 
pochodzą.ce,  a  że  tak  być  mogło  poświadczą  następne  przykłady. 

Obok  dóbr  klasztoru  leninskiego,  leżały  dwie  wsie  kapi- 
tuły brandenburgskiej :  Płużęcin  i  Przysieka,  które  już 
w  XII  w.  nosiły  i  niemieckie  nazwy.  Pierwsza  z  nich  zwała 
się  Reinaldestorp,  druga  —  Tesekendorp,  ale  w  roku  1197 
przypomniano,  że  ^^Phiżccin  zwał  sie  niegdyś  Reinaldestorp '^^^) 
a  o  drugiej  wsi  w  r.  12 17  mówiono:  Przysieka,  której  staro&ytno. 
naziva  była  Tesekendorp^^^)  Takim  sposobem  nazwy  niemieckie 
nadawane  osadom  słowiańskim  przez  szulców  lub  panów,  od 
imion  osobowych  brane,  niedługo  utrzymać  się  zdołały.  Prze- 
mogły nazwy  słowiańskie  i  chociaż  w  zepsutej  formie  Plótzin 
i  Prisceke  na  długo  pozostały.  ^'^•^) 

Z  rozmnożeniem  się  Niemców  w  drugiej  połowie  XIII  w. 
niektóre  osady  słowiańskie  znikały,  inne  dzieliły  się  na  większe 
i  mniejsze.  Tarnów  słowiański  (1187)  spustoszał  przed 
r.  1274,^^®)  Tarnów  niemiecki  trwał  dłużej,  ale  w  r.  1375,  zamiast 
obu  tych  wsi,  pozostał  tylko  obszar,  zwany  Tarnowem,  bez 
ludności  i  dochodów.'*")  Dawna  osada  słowiańska  Buchholtz 
już  przed  r.  1375  przestała  być  słowiańską.^**)  Kruszę  wice 
słowiańskie    (1275),    już     w    r.   1300   zwały    się    Kruszewice 


^^')  A.  1 197  villa  Plusetin,  que  alio  nomine  Reinoldesdorp  olim  dicebalur. 
Rłedel  Codex  VII,  s.  469. 

'**)  A.  1217,  Priscece,  quod  antiquo  nomine  dicitur  Teskendorp.  Riedel 
Codex  XXIV,  s.  328. 

i85j  Teraz  Plotzin  2  mil  SW  od  Potsdamu;  Priscece,  to  samo  co  w  nie. 
których  dokumentach  priscere  =  Tesekendorp,  znikło  w  XIII  czy  XIV  w.  Berg- 
haus.   Landbuch  I,  557. 

is«j     Riedel  Codex  X,  203. 

•8')     Landbuch  1375,   s.   127. 

^88^     Landbuch   1375,  s.   121. 


i 


—    667    — 

mniej sze/"^^')  a  w  r.   1375  po  prostu  Kraszewice,  bez  dalszego  do- 
datku, ^^'')  co  wskazuje,  że  Słowianie  w  tej  wsi  znikli. 

Podział  wsi  słowiańskich  na  mniejsze  i  większe  szerzy  się 
w  XIV  w,  zapewne  wskutek  wypierania  przez  Niemców  Słowian 
z  icłi  dziedzicznycli  osad  na  pustkowia,  gdzie  nowe  osady  za- 
kładać musieli.  Jakoż  w  ziemskiej  księdze  r.  1375  znajdujemy 
w  prowincyi  Suchej:  Damelang  (Dębowa-łakai  magna 
i  p  ar  V  a.^'")  Lubar  wielki  1329  i  1382^'''  i  Lubar  mniej- 
s  z  y^''^)  wzmiankuje  się  aż  do  XVI  w.,  ale  to  niekoniecznie  ozna- 
cza, aby  w  ostatnim  Słowianie  bytowali  tak  długo.  To  samo 
zdaje  się  zauważać  wypada  względem  wsi  Borek  słowiań- 
ski, nazwa  którego  wzmiankuje  się  jeszcze  w  r.  1481.''^)  — 
Z  osad  założonych  przez  Niemców  na  pustkowiach  i  pospolicie 
zwanych  Nowemi  wsiami  (Nyendorli,  znane  były  w  r.  1375 
dwie:  jedna  o  ^ ..  godziny  drogi  na  północ  od  Bielic,  druga 
o  i',,  mili  na  południe-zachód  także  od  Bielic."  1 

W  Teltowskim  kraju. 
Starożytna  osada  słowiańska  nad  Sprewja  Kolno  wzmian- 
kuje się  w  r.  1247  jako  wieś  parafialna/'")  Naprzeciw  niej,  także 
nad  Sprewja,  ale  już  w  Barnimskim  kraju,  osada  Barlin  w  r.  1244 
była  osobnem  probostwem  Dwie  te  osady  utrzymywały  odrę- 
bność swych  parafij  aż  do  r.  13 19,  w  którym  dopiero  parafiję 
kolnieńską  zwinięto,  a  miasto  Kolno  przyłączono  do  podrasta- 
jącego  Berlina' ''j  o  którym  niżej  powiemy.     Inna   niemniej    staro- 


189)     Riedel.  Codex  X,  s.  224, 

'»»)     Landbuch  r.   1375,  s.   igo. 

19')     Landbuch   1375,  s.   127. 

»»«)     Riedel.   Codes  IX,  239,  X,  45. 

i9»)     Fidicin.   Die  Territorłen  III,  Zauche.  77. 

^9*)     W  Landbuch  r.  1375,  dodatek  na  s.  312.     "Wentzgen  Borek. 

i95j     Nyendorf  i  Nyendorf  prope  Briige.     Landbuch  r.   1375  s.   119,   I20. 

i»6\  Prepositus  de  Colonia  juxta  Berlin,  byl  świadkiem  w  dokumencie 
r.  1247  (Urkunden  des  Stiftes  "Walkenried,  w  Ur-buch  des  histor.  Yereins  fiir 
Niedersachsen.     Heft  II.   1852,  nr.  256).   —  Fidicin,  Die  Territorien  I,  watep   s,   V. 

19')     Fidicin.  Die  Territorien  I,  wstęp  s.  VI. 


—     668     — 

Żytna,  osada  na  porzeczu  Sprewi  był  gród  Kopnik  albo  Kopanioa, 
stolica  dynastów  słowiańskich,  którzy  mennicę  utrzymywali.  Po- 
świadczają to  srebrne  pieniążki  z  napisem:  Jaczo  de  Co  pnie. 
Na  pieniążkacli  figura  mężczyzny  z  mieczem  i  liściem  palmowem 
w  ręku,  jako  symbol  władzy,  sprawiedliwości  i  siły.  Na  jednój 
z  monet  prawdopodobnie  późniejszy  cli,  człowiek,  zapewne  Jaczo, 
trzyma  w  prawem  ręku  cliorągiew,  w  lewem  podwójny  krzyż, 
symbol  clirześciaństwa.  —  Po  wygnaniu  z  Brandenburga  przez 
Albreclita  Niedźwiedzia  (r.  1157)  Jaczo  trzymał  się  jeszcze  w  swem 
władztwie,  dzieje  którego  nie  wiadomością  pokryte.'"'') 

Później  wojny  pomiędzy  margrafami  misznieńskimi  a  bran- 
denburgskimi  o  posiadanie  Kopnika  przeciągały  się  aż  do  przejścia 
miasta  tego  pod  władzę  potomków  Albrechta  Niedźwiedzia,  z  ramie- 
nia których  ustanowiony  był  w  r.  1245  advocatus  de  Copnic.*"®) 
W  mieście  tem  bawił  w  r.  1349,  razem  z  książętami  saskimi, 
fałszywy  Waldemar  i  tam  dobra  panom  niemieckim  rozdawał.  — 
Teltow  po  słowiańsku  Drewie  albo  Dragowitz,  niegdyś 
warownia  słowiańska,  od  r.  1232  miasto,-"")  obdarzone  przez 
margrafów  w  r.  1265  takietn  prawem,  jakiem  cieszyły  się  Bran- 
denburg, Berlin  i  Spandow.  Wykopane  w  pobliżu  miasta 
w  ogromnój  ilości  popielnice  i  wały  w  około  miasta,  poświad- 
czają ważne  znaczenie  miejsca  tego  w  starożytności."'"')  Mitten- 
walde,  posłowiańska  Chudowina,  zamek  słowiański  w  dolinie  rzeki 
Nuty,  przyłączony  do  margrafstwa  Brandenburgskiego  w  roku 
1 2 44, -"2)  został  miastem  w  r.  1321.^"^)  Trebin  i  Sarmuud  przy 
połączeniu  rzek  Sary  z  Nutą,  starożytne  grody  słowiańskie,  dla 
obrony  od  Niemców,  którzy  parli  się  od  zachodu.  Grody  te  na- 
leżały aż  do  14  wieku  nie  do  Suchśj  lecz  do  Teltowskiój  krainy. 


198)  Wyżej  s.  79. 

199;  Fidicin.     Die  Territorien  I,  3. 

200)  Fidicin.     Diplomatische  Beitrage  zur  Geschichte  Berlins  IV. 

^i")  Fidicin.     Die  Territorien  I,  23—5. 

202)  Wyią  s.  88,  89. 

203)  Berghaus.  Landbuch.  II,  514. 


—     669     — 

a  jako  miasta  dokumentalnie  poznać  się  dały  w  r.  1217.-°*)  Pod 
zamkiem  Trzebinem  leżała  starożytna  osada  słowiańska,  mie- 
szkańcy której  byli  rybakami.  Ale  gdy  zamek  stał  się  siedli- 
skiem fogta  brandenburgskiego,  do  osady  słowiańskiej  wcisnęli 
się  koloniści  Niemcy  i  pod  ochroną  zamku  prowadzili  obroty 
kupieckie.  —  Osada  była  wymierzoną,  hufy  rozdane  w  posiadłość 
czynszową,  a  w  końcu  osady  siedlili  się  ludzie  ubodzy,  kosaty 
i  chałupnicy.  Powoli  wyrosło  miasto  Trebin,  któremu  nadane 
były  przywileje  na  jarmarki  i  ekzempcije  od  sądów  krajowych.^"*) 
Kolonizaciję  kraju  Teltowskiego  rozpoczęli  prawdopodo- 
bnie bracia  zakonu  Templariuszów,  otrzymawszy  bowiem  od 
Albrechta  II  w  nowozdobytej  okolicy  Kolna  obszerną  przestrzeń 
ziemi,  na  której  znajdowało  się  kilkanaście  osad  słowiańskich, 
bracia  ponadawali  im  własne  nazwy.  W  jednej  z  nich  zbudo- 
wali zamek  Tempelhof,  dwie  inne  osady  otrzymały  nazwy 
w  cześć  N.  Panny  Mariendorfi  Marienteld,  a  jedną  od 
imienia  komtura  Richardesdorp  nazw^ano.^^^)  Łącząc  w  so- 
bie charakter  duchowny  i  świecki  Templariusze  nie  uwodzili 
się  ideami  chrześciańskimi  o  miłości  bliźniego,  a  dobijali  się  ce- 
jów  praktycznych  i  stosując   się    do    widoków    margrafów,    ręka 


«w)     Riedel.  Codex  YIII,   132. 

•**)     Fidicin.     Die  Territorien  I,  45. 

20«)  Do  Tzmianki  o  Templariuszach,  wyżej  s.  78,  przyp.  5,  dodamy:  czas 
osiedlenia  Zakonu  w  marce  Brandenburgskiej  z  pewnością  nie  wiadomy.  Dawniej 
sprowadzenie  ich  przypisywano  Albrechtowi  Niedźwiedziowi,  ale  jnż  w  r,  1839 
Kloden  (Uber  die  Entstebung  Berlin  und  Koln,  s.  187)  zauważał,  źe  to  mogło  na- 
stąpić nie  wcześniej,  jak  w  końcu  XII  w.  W  okolicy  między  Kolnem  a  Telto- 
wem  liczono  do  15  wsi  słowiańskich,  które  podczas  najazdów  margrafów  znikły 
zapewne,  a  na  miejscu  ich  powstały  osady:  Wilmersdorf,  Margrafen- 
d  o  r  f,  T  he  1  h  e  i  m,  G  i  e  s  e  Ib  r  e  c  h  t  sd  o  r  f,  S  c  h  o  n  b  e  r  g,  T  e  mp  e  1  h  o  f, 
Marienfelde,  Mariendorf,  Richardesdorf,  Lichtenrode,  Kre- 
m  e  n  s  e  e  etc.  Fidicin.  Die  Territorien  I,  s.  III,  V.  Ale  to  tylko  prawdopodo- 
bne domysły,  dokumentalnie  zaś  nazwa  Tempelhof  wzmiankuje  się  dopiero  r.  I290» 
a  należące  do  zamku  osady  —  później.  Po  rozwiązaniu  zakonu  Templariuszów, 
w  początku  14  wieku,  dobra  jego  przeszły  we  władanie  Johanitów,  i  jeszcze  w  15 
wieku  dwór  komturów  zwano :  der  H  a  n  e  oder  Tempelhof,  Berghaus.  Landbuch 
I,  483.     Fidicin.     Die  Territorien  I,  1 16,  536 — 7. 


—     670    — 

w  rękę  szli  z  nimi  do  nasadzenia  winnicy  niemieckiej  na  ziemi 
słowiańskiej.  Margrafy  szanowali  wojowniczych  zakonników,  a  ci 
ponabywawszy  nietylko  w  margrafstwie,  lecz  i  w  sąsiednich  kra- 
jach obszerne  dobra  ziemskie,  rośli  w  siłę,  bogactwo  i  mocno 
do  germanizacji  Słowian  przyczyczynili  się.  Z  ich  to  łona  wy- 
szedł zakon  kawalerów  mieczowych,  tudzież  niemiłosierdny  gnębi- 
ciel  Prusów  —  Zakon  Krzyżaków. 

W  okolicy,  gdzie  leżały  dobra  Templariuszów,  klasztor 
Lenin  nabył  od  margrafów  w  r.  1242  odległa  od  Berlina  o  iV., 
mili,  po  drodze  do  Potsdamu,  wieś  Cedelendorp,  z  przyna- 
leżną do  niej  wsią  Słowiańską  Slatdorp,  i  dwoma  jezio- 
rami za  300  marek--"')  Sąsiednie  zaś  z  posiadłościami  Templa- 
riuszów, miasto  Teltow  margrafy  odstąpili  w  r.  1299  kapitule 
Brandenburgskiej,  z  kilku  wsiami :  Gieselbrechtestorp, 
H  i  n  r  i  eh  s  t  o  rp,  Ruevelstorp,  Stanstorp,  Schonów, 
słowiańską  Stanstorp  i  słowiańską  Stołp  z  przy- 
należnościami.^"^)  —  Na  południe  od  miasta  Teltowa  leżał  zamek 
i  miasto  Trebin  z  czterma  osadami:  Kii  sto  w,  Neyendorf, 
Schiiltendorf  i  Kerstynendorf,  W  Klistowie  z  hufy 
w  XIV  w.  pobierano  po  12  słowiańskich  miar  (korcy),  w  innych 
trzech  wsiach  wzmiankują  się  tylko  miary,  bez  bliższego  ozna- 
czenia gatunku  ich.-"*')  Przytoczone  szczegóły  pozwalają  wnio- 
skować, że  pod  koniec  XIII  w.  kraj  Teltowski  był  już  mocno 
zgermanizowany.  Wprawdzie  niemieckie  nazwy  osad  niekonie- 
cznie oznaczają  że  je  zakładali  i  osiedli  Niemcy,  mogli  w  nich 
pozostać  Słowianie,  ale  podział  wsi  na  większe  i  mniejsze,  sło- 
wiańskie i  niemieckie  wyraźniej  postęp  kolonizacji  wskazuje. 
Według    ziemskiej    księgi  cesarza   Karola  IV   r.   1375    w    Telto- 


2"')  A.  1242  villa  Cedelendorp  cum  suis  pertinentiis,  videlicet  villa  slavi- 
ealis,  que  Slatdorp  dicitur,  et  duobus  stagnis  Slatse  et  Tusen.  Gerken.  Codex  VII, 
329.     Riedel.  Mark  Brandenburg  I,  p.  405. 

208)     Riedel.  Codex  XI,  s.  205. 

^o**)  Clistow  habet  9  mansos  solventes  domino  ad  castrum  ąuilibet  mansus 
dat  12  slavicos  modios' silignis  et  12  modios  avene.     Landbuch.  s.  21. 


—     671     — 

wskiej  krainie  były  osady :  Buten  słowiański  w  okolicy 
Potsdamu,  Waltersdorf  slavica  i  teutonica,  Stans- 
torpslavica  i  teutonica,  Machenow  parva  i  ma- 
gna, Cziten  parva  i  magna,  Lutken  Berne,  Beste- 
win  parva  i  magna.  Niema  więc  wątpliwości,  że  w  XIV 
wieku  kraina  Teltowska  na  połowę  jeszcze  słowiańską  była. 
Potwierdzają  to  poczęści  osady  rybackie,  chyzami  zwane. 
Szczytno  i  Smokowicy,  zapisane  w  Ziemskiej  księdze 
r.  1378  jako  osady  rybackie,  które  nie  posiadały  łanów,  bawiły 
się  hodowaniem  pszczół  i  pastwiska  „in  merica  domini" 
miały :  Szczytno  bezpłatnie,  a  Smokowice  dawały  z  każdej  chaty 
margrafowi  za  rybołóstwo  10  groszy,  (canzins)  i  za  pastwisko 
garnek  miodu.  W  Smokowicach  starosta  (prefectus)  Wilk  miał 
na  łąkach  margrafa  własne  bartnictwo  i  dawał  mieszczanom 
kopanickim  dwa  garnce  miodu.^^®)  W  grucie  rzeczy  były  to 
chyży  takie,  jakie  znajdujemy  w  tejże  krainie  w  r.  1375,  jeden 
przy  wsi  G  ro  b  e  n  był  posiadłością  Henryka  de  Groben,'")  drugi 
po  słowiańsku  zwał  się  prawdopodobnie  Jarnewic  e. '*") 

Po  granicy  marki  Średniej  zwłaszcza  Teltowskiego  kraju, 
od  wschodu  i  południa  leżały  okolice  leśne  Sosny  i  Dębsko,  nazwy 
których  od  gatunku  lasów  poszły.  Kto  tam  panował  w  XIII  w. 
pewnych  wiadomości  nie  mamy,  ale  w  XIV  w.  okolice  te  zo- 
stawały w  lennij  od  Brandenburga  zależności.  W  czasie  spisa- 
nia ziemskiój  księki  r.  1375  Sosny  (Czossen)  zamek  należał 
do  prowiycyi  Teltowskiej  i  był  w  feodalnem  posiadania  panów 
de    Torgow.-'')      Co    się    tyczy    Dębska,    Dubska,    Tupetz 


^*<')  Czuten  et  Smekewitz  non  habent  mansos  sed  piscatores,  habentes  jus 
piscandi  etc.  Landbuch  1375,  s.  58.  —  Osady  te  istniały  jeszcze  w  XIV  wieku 
zapewne  już  wynarodowione,  i  dotąd  istnieją.  Fidicin.  Die  Territorien,  I,  Tel- 
tow.    123,   146. 

^")     Groben ,  .  vicus  (chyz)  dat   l8  solidos  denariorum.    Landbuch  1375  s.  57- 

**')  Berghaus  Landbuch  I,  483.  Chyz  ten  istniał  w  polowie  XVI  wieku. 
Landbuch  1375  ^<     Schosregister   1480  s.  272- 

2^^)  Teltow  est  territorium,  in  circuitu  suo  istos  habet  municiones  :  Czossen, 
est  illius  de  Torgow  et  habet  a  domino  in  phendum.     Landbuch  1375,  s.  36. 


—     672     — 

zwanśj  w  r.  1307,  to  w  okolicy  tej  od  pocz^tky  XIV  w.  a  może 
i  wcześniej  panował  ród  von  Plozik,  jako  wasalny  margrafa 
brandenbiirgskiego."'^) 

Po  granicy  kraju  Teltowskiego  z  Dubskiem  nad  r.  Nutą, 
niedaleko  ujścia  jej  do  rzeki  Dabiej  (Dahme),  gród  starożytny 
przez  Niemców  zwany  był  Wusterhusen,  a  po  słowiańsku  zape- 
wne Wostrow,  Ostrów.  Podczas  najazdów  niemieckich 
w  drugiój  połowie  XII  i  w  XIII  w.  gród  ten  stanowił  jakby 
udzielne  władztwo,  które  w  XIII  w.  pod  zwierzchnictwo  bran- 
denburgskie  podpadło.  Koło  grodu  tego  była  dawna  wieś  sło- 
wiańska W  o  s  t  r  ó  w  (willa  Wusterhusen),  ale  w  XVI  w.  z  roz- 
mnożeniem się  Niemców,  znalazły  się  dwie  wsi  jednakowój  nazwy 
Wusterhusen  slavica  i  Deutschen  Wusterhusen 
i  tak  zostało  aż  do  połowy  XVII  w.'""*)  Z  tego  można  wnio- 
skować, że  narodowość  słowiańska  utrzymywała  się  w  tym  za- 
kątku aż  do  30-letniej  wojny.  —  Za  panowania  króla  Fryderyka 
Wilhelma  I  w  początku  XVIII  w.  wieś  słowiańska  Wusterhusen 
otrzymała  nazwę:  Konigs  Wusterhusen ,^^^)  ale  istniejąca 
obok,  niej  Deutsch  Wusterhusen  wieki  jeszcze  przypo- 
minać będzie,    że  niegdyś   takiejże  nazwy   była  wieś  słowiańska 

W  Barnimskim  kraju. 
Teraźniejsza    stolica    Berlin,    w    roku   1244    znany  był  jako 
osada  parafialna,"'")  a  w  r.   1252  jako  miasto,-")   ale    początkiem 
swym  sięga  w  odległe  czasy,  rozległe  bowiem  w  okolicy  Berlina 


2»*)  w  r.  1307  Tupetz,  r.  1347  Teuptz  sive  Teupzyk.  Szczegóły  w  Fidi- 
cina.     Die  Territoricn,  I,  Teltow.  35 

-'^)  W  Schossregister  145 1 — 148 1  wzmiankuje  się  tyiko  Deutsch  Wuster- 
husen (Landbuch.  s.  269),  ale  w  spisach  miejscowości  r.  1652,  wzmiankowała  się 
Wendische- Wusterhusen,  obok  Deutsch  Wusterhusen.     Fidicin,  jak  wyżej,  152. 

216)     Berghaus.  Landbuch  II,  s.  592. 

**')  A.  1244  dominus  Symeon  de  Berlin,  Riedel.  Codex  YIII,  nr.  71,  str. 
157.     A.  1245  prepositus    der    Berlin    a.    1249    toż   samo.     Hasselbach.    Codex    nr. 

340.  414- 

2i8j    A.  1252,  Berlin  civitas. 


—     673     — 

grobowiska  pogańskie  świadczą,  że  w  tem  miejscu  bytowała 
w  starożytności  ludność  liczna,  a  sama  osada  niemałe  znaczenie 
posiadała, '''')  tem  bardziej,  że  tu  w  najdogodniejszej  przez  Sprewj^ 
przeprawie,  zbiegały  się  drogi  z  południa  od  Łużyc  i  Łaby  na 
północ  do  ujść  Odry  i  na  Pomorze.  Naturalna  więc  potrzeba 
wywołała  powstanie  nad  przeprawą,  osad:  Kolna  z  lewego,  Ber- 
lina z  prawego  brzegu  Sprewi.  Nazwa  ostatnia,  zwyczajem  sło- 
wiańskim, poszła  od  cliarakteru  miejscowości.^^oj  która  w  tem 
miejscu  i  teraz  jest  jeszcze  niziną  podmokła,  błotnistą,  a  cóż  było 
wcześniej,  kiedy  wody  o  kilkanaście  stóp  wyżej  stały?'-').  Praw- 
dopodobnie że  od  nazwy  miejscowości  błotnistej:  bar  liny, 
Niemcy  utworzyli  nazwę  Berlina.^'-) 

Względem  zaludnienia  Berlina  można  przypuścić,  że  po  za- 
łożeniu biskupstwa  Brandenburgskiego  (r.  949),  kupcy  i  przemy- 
słowcy niemieccy  zbiegali  się  na  porzecze  Hoboli,  gdzie  się 
otwierały  widoki  dorobienia  się  fortuny  i  sławy. 

Berlin  miał  już  wtedy  kościół  św.  jMikołaja,  patrona  że- 
glarzy i  podróżnych.  —  Przy  tym  kościele,  według  badaczy, 
©siadłszy  przybysze  z  Niemiec,  około  r.  960  założyli  koloniję 
niemiecką.---^)  Odkryte  ponad  Sprewją  ślady  dawnych  budyn- 
ków   wskazują,  że  tam  był  mocny  zamek    przez    Słowian  zbudo- 


2'®}     Friedel.  Yorgeschichtliche  Fundę  aus  Berlin  und  Umgegend   1880,  s.  iii 
dass  Berlin  und  Umgegend  aucłi  i  wendiscber  Zeit  gut  bewohnt  gewesen  sein  muss 
und  keine  ganz  geringe  Bedeutung  gehabt  haben  kann. 

22*)  Obecnie  większość  badaczy  niemieckich  przyznaje  Berlinowi  początek 
słowiański,  tylko  autorowie  Wielkiej  Encyklopedyi  illustrowanej  T.  VIII  (r.  1893) 
s.  418,  naśladując  jakiś  lichy  opis  niemiecki,  pouczają  publiczność  polską,  że  osada 
Berlin  miała  zapewne  pochodzenie  germańskie  i  tym  podobne  brednie. 

221)  W  tym  względzie  pouczającą  jest  mapa  Hawellandu  w  dziele  Fidicina. 
Die  Territorien  T.  III. 

222)  Wydawcy  Kodeksu  Pomorskiego,  porównywając  nazwę  Berlina  z  nazwą 
Bralin  (r.  1226),  obecnie  Barlin,  o  1^2  "i.  od  Dargunia  w  Meklenburgskiem,  mnie- 
mają, że  nazwa  ta  powstała  od  rzeczownika  bryła,  bryłowaty,  i  że  Berlin  kann 
demnach  bedeuten  ein  mit  Steinbrocken  bestreutes  Feld.  (Codex  Pomeraniae  s.  379)- 
Niepodobna  jednak  nazwę  Berlina  wyprowadzać  od  bryły,  pewniej  że  od  b  a  r- 
1  i  n  y,  błotnistej  miejscowości  wśród  jakiej  leży  stolica  Prus. 

'2S)     Kloden.     Uber  die  Entstehung  Berlin..  313. 

Tom  IV.  43 


—     674     — 

wany,  tudzież  inne  gmachy,  zwłaszcza  wieża  czworoboczna,  któ- 
rej bok  każdy  miał  31  stopę,  wewnątrz  247,  stóp  długości,  a  za- 
tem przestrzeń  podstawy  wieży  wynosiła  961  stóp^.^^*)  W  po- 
czątku XI  w.  żydzi  osiedli  w  miejscu  teraźniejszego  Berlina, 
w  osobnym  kwartale,  po  drodze  spandowskiej,  przy  ulicy  Juden. 
gasse,  naprzeciw  którśj  stał  niezgrabny  Judenhof,  z  jednym 
wyjazdem,  aby  takowy  na  noc  zamykać.  Wszystko  to  wska- 
zuje że  Berlin  już  w  XI  w.  był  miastem,^^'')  po  przejściu  zaś 
pod  rządy  margrafów  cieszył  się  przywilejami,  co  poświadcza 
dokument  r.  1252  opiewający,  że  margraf  Jan  już  dawniej  miasto 
Berlin  od  opłaty  cła  uwolnił,^^")  Wywyższenie  Berlina  nad  inne 
miasta  nastąpiło  dopiero  po  r.  1319,  t.  j.  po  przyłączeniu  do 
niego  Kolna.*^**') 

Inne  miasta  niemieckie  w  kraju  Barnimskim  wyrosły  na 
podwalinach  grodów  i  osad  słowiańskich:  Bernau  (Bernow), 
Bisdal  (Bezdział?)  teraz  Biesenthal;  Writzen  (Wrzeczyn)  nad  od- 
nogą r.  Odry.  —  Strausberg  albo  Strusberg,  być  może  od  sło- 
wiańskiego wyrazu :  stróża,  i  Eberswald.  Niewiadomego  zaś 
pochodzenia  są:  Alt  Landsberg,  Freienwalde  nad  Odrą  i  Oranienburg, 
nad  górną  Hobolą. 

Do  germanizacji  kraju  Barminskiego,  oprócz  instytucji 
rządowych,  najbardziój  przykładały  się  instytucije  duchowne. 
Klasztor  Lehnin,  powiększając  ciągle  obszar  swych  posiadłości, 
nabył  od  margrafów  w  r.  1242  osady:  Bredwisch,  Wanda- 
li c  e ,  połowę  Stolzenhagen  i  pustochę  A  r  n  s  e  e-^^)  na 
północ  od  Berlina  położone.     W  r.  1302  margraf  Herman  poda- 


22*)  Dass  die  Wenden  um  diese  Zeit  schon  feste  Thiirme  baueten,  leidet  kein 

bedenken.  Kloden,  jak  wyżej  304. 

225)  Tamże  313. 

226)  Margraf  Jan,  nadając  miastu  Prenzlau  (w  Ukermark)  r.  1252  przywilćj, 
wyraził  się,  że  nadaje  mu  thelonei  libertatem.  quam  habent  illi  de  Brandenburg  et  de 
Berlin..     Hesselbach  Codex  nr.  469. 

227)  Fidicin.     Die  Territorien  I,  wstęp  s.  VI. 

228)  Riedel.  Codex  X,  200. 


—     675     — 

^rował  klasztorowi    temu    osadę  B  a  r  s  d  orf.^^^)     W  r.   1375  kla- 
sztor ten,  oprócz  wyższego  sądownictwa  w  Ba  rsdorf,-^")  po- 
siadał jeszcze  osad§  Schonerlinde.  —  Do  klasztoru    cyster- 
) w  w  Czynowie  (Zinna),   oprócz  wsi    Kogel,    gdzie   była   filia 
lasztoru,   należały  jeszcze  w  kraju  Bamimskim  dziewięć  wsi.^^') 
klasztor   Choryński    posiadał    w    kilkunastu   wsiach    łany    i    do- 
:łiody.^^'-)     Mnichy  spandowscy  posiadali  łany  i  dochody  w  dzie- 
nęciu    wsiach. -^^)  —  Do    mnichów   cedenikskich    należały    łany 
ucząstki    ziemskie  w  pięciu  wsiach, ^^*  a  do  dóbr  stołowych  bi- 
skupa brandenburgskiego    należała   obszerna    wieś    niegdyś    sło- 
wiańska, przezwana  BI  u  m  b  e  rg,   124  łanów  licząca. '-^•^)    Mnichy 
w  mieście   Friedlandzie,   oprócz  samego   miasta,    posiadali    sześć 
wsi  i  osobne  w  kilku  wsiach  łany.-^^) 

O  narodowości  osad,  które  do  przytoczonych  instytucji  na- 
leżały, wiadomości  nie  posiadamy,  ale  że  w  tych  osadach  było 
więcej  Słowian  niż  Niemców,  to  zdaje  się  nie  ulegać  wątpliwości. 
A  jeżeli  o  Słowianach  źródła  historyczne  XIV.  a  nawet  i  XIII 
wieku  milczą,  to  chyba  dla  tego,  że  nikt  się  wtedy  o  to  nie 
troszczył,  zwłaszcza  duchowieństwo,  które  w  stosunkach  ducho- 
wnych i  ekonomicznych  ze  Słowianami,  używało  mowy  niemiec- 
kiej, a  Słowianie,  zostając  w  zależności  od  duchowieństwa  nie- 
tylko  ekonomicznej  lecz  i  sądowej,  wcześnie  musieli  uczyć  się  po 
niemiecku  i  choć  na  pozór  za  Niemców  uchodzić.  Nie  wypada 
więc  mniemać,  aby  w  XIV  w.  Słowianie  w  kraju  Barnimskim 
całkiem  znikli.  Według  ziemskiej  księgi  r.  1375,  we  wzmian- 
kowanym kraju  były  jeszcze:  Waltersdorfslavica  i  Wal- 


-29)     Gerken  Codex  VII,  333. 

230)     A.    1375  pactum,  censum  et  supremum  judicium  habent  monachi  de  Leh- 
Landbuch   1375,  s.  69. 

*»•)     Bona  monasterium  de  Czynów.     Landbuch,  74 — 75. 
2'2)     Bona  monasterii  Coryn.     Landbuch,  89  i   następne. 
233)     Moniales  in  Spandow  habent..  Landbuch,   65,  66,  67,  71—84. 
23*)     Moniales  in  Czednik  habent  frusta.  .  .  Landbuch  68 — 88. 
235)     Blumberg  oppidum  habet  centum  et  24  mansos.     Landbuch   1375,  s.  67. 
23«)     Bona  monialium  in   Fredland.   Landbuch  73 — 4,  77,  84. 

43* 


—     676     — 

tersdorf  teutonic  a,^^')  były  jeszcze  osady  podzielone  na 
wielkie  i  małe:  Szczytno  Małe  i  Wielkie  (Ziethen  klein 
und  gross),'^^)  Kenstorf  magn  a.^^o)  Później  w  r.  1450  zna- 
lazły się  jeszcze:  Lutken  Barnym  i  Groten  Barny  m,^^*^) 
tudzież  klein  Bukow,***^)  kiedy  w  r.  1375  były:  niepodzielna 
osada  B  a  r  n  i  m*^*")  i  Wendesclien  Buck.  Wypada  więc 
wnioskować,  że  rozwój  kolonizacji  ciągnął  się  aż  do  XV  w., 
inaczój  mówiąc  osady  słowiańskie  i  niemieckie  mieszały  się 
i  dzieliły  się  aź  do  XV  w.  —  Wzmiankowana  wyżej  pod  ro- 
kiem 1375  wieś  Waltersdorf,  podzielona  na  słowiańską  i  nie- 
miecką, w  XV  w.  zjawia  się  już  bez  podziału  i  w  r.  1450  zapi- 
sana po  prostu  Waltersdorf,^*^)  co  jest  dowodem  wynarodowienia' 
w  niój  Słowian.  Podobnie  nad  r.  Winawą  osada  Schepforde, 
w  którśj  znajdujemy  r.  1375  słowianskicłi  bartników,  skła- 
dających panu  swemu  Steglicowi  ćwierć  miodu,-**)  tudzieł  sześciu 
łowców,  zwanycłi  scepwarde,  raczej  o  szczep  nik  ów,^*^) 
w  XV  w.  wynarodowiły  się,  albowiem  w  r.  1450  o  słowiańskich 
mieszkańcach  tej  wsi  już  się  nie  wspomina.^**) 

WRupińskim    kraju. 
Na  północ  od  Hawellandu  kraina  Rupin  błotami  porozdzie- 
lana na  trzy  części:    1.  okolicę  właściwą  Rupin;    2.  okolicę  Wu- 

23')     Landbuch.   21. 

2'8)     ibid.  88,  90. 

230)     ibid,  76. 

s*')     ibid.  302. 

2*»)     ibid,  301,  342. 

2^2)     ibid.  28. 

2*8)     ibid.  277. 

2**)  Sunt  ibi  qui  dicuntur  Bardeniker,  qui  dant  ąuartale  mellis,  qui  habet 
Hennig  de  Stegelitz.     Landbuch.   82. 

2i5j  Yenatores  sunt  6,  qui  dicuntur  sucepwarde,  habent  libertatem  a  do- 
mino marchione.  Landbuch  82.  —  Wyraz  Scep-warde  złożony.  W  a  r  d  e  jak 
w  słowie  burg-warde  oznacza  okręg,  czuwanie,  wartę,  a  scep  może  znaczyć 
ostęp,  pewnićj   oszczep,    zatem :    oszczepnicy. 

246)  w  Schoss-register  der  mittelmarkische  Kreise  aus  den  Jahren  1450 
bis  1481  zapisano:  Schefforde  posiadłość  lenna  Arnima,  zawiera  29  huf.  Land- 
buch 1375,  s.  291. 


—     677     — 

sterhusen  i  3.  okolice  Gransee.  Wszystkie  te  trzy  okolice 
w  XIII  w.  posiedli  grafy  fon  ■  Lindów,  zdaje  się  potomkowie 
Arnsztejnów,  z  których  graf  Walter  od  Albrechta  Niedźwiedzia 
otrzymał  krainę  Rupin,  po  wygnaniu  z  niej  słowiańskiego  dy- 
nasty. Kraik  ten  aż  do  16  w.  zwano  R  e  p  p  i  n,  a  jakby  się  zwał 
po  słowiańsku  —  nie  wiadomo. 

Stary  Rupin  dawna  osada  słowiańska,  obok  której  Niemcy 
zbudowali  Nowy  Rupin,  obdarzony  przez  grafa  Guntera  Am- 
sztejna  prawem  miejskiem.^*')  Wusterhusen,  Wostrow,  osada 
słowiańska  wzmiankowana  roku  1232,  jako  posiadłość  panów 
fon  Plotę.  Nazwa  Wustrowe  trwała  jeszcze  w  r.  1333  zapewne 
dla  tego,  że  miasto  leżało  na  wyspie  Doszawy,  gdzie  była  nie- 
gdyś siedziba  dynasty  słowiańskiego.  Prawo  miejskie  nadali 
miastu  temu  panowie  fon  Plotę,  którzy  aż  do  XIII  w.  władali 
Wustrowem  i  Choryczami.^^^)  Północniej  od  Wusterhusen  mię- 
dzy wsiami  Brun  i  Trieplatz  sa  ślady  potrójnych  wałów, 
które,  według  podań,  stanowiły  granicę  między  Obodrytami 
a  Weletami  i  od  Rupińskiego  jeziora  ciągnęły  się  aż  do 
Łaby.-^^j  Gransee  obdarzone  prawem  miejskim  r.  1263,  pomimo 
nazwy  niemieckiej,  jest  pochodzenia  słowiańskiego,  co  poświad- 
cza nazwa  W  e  n  d  f  e  I  d  części  lasu  miejskiego,  gdzie  są  ślady 
budowli.*-^**  O  Słowianach  w  tym  kraiku  bardzo  mało  wiado- 
mości posiadamy.  W  Nowym  Rupinie,  pomiędzy  właścicielami 
domów  r.  1395  wzmiankują  się:  Conrad  Wend,  Wichman  Wend 
i  Reyneke  Slaus.-'')  Wygnani  z  miast  Słowianie  mieszkali 
w  chyzach,  o  których  niżej  powiemy. 


"')  Riedel.     Codex  IV,  243  i  nastep, 

2*8)  O  tjin  rodzie  wyżej  s.  648. 

«*»)  Berghaus.  Landbuch.  I,  376. 

«»o)  Tamie  II,  s.   5. 

2»>)  Riedel,  Codes  IV',  298,  303,  304. 


—     678     — 

6.    Ciemiężenie  Słowian  w  XIII  i  XIV  w.    Poniżenie  ich  do  stanu 
rybaków,  chyzarów,  kosatów,  zagrodników  i  pastuchów. 

Napływający  z  Niemiec,  chociaż  w  ograniczonej  liczbie,  ko- 
loniści siedlili  się  obok  rolników  słowiańskich  na  prawach  da- 
leko większych  od  tych,  jakie  Słowianom  przysługiwały.  Wy- 
twarzały się  tym  sposobem  różne  klasy  ludności  wiejskiej,  nie- 
jednakowe w  swych  prawach.  Zamęt  w  tym  względzie  zwiększał 
się  jeszcze  przez  przenoszenie  osad  słowiańskich  na  prawo  niemie- 
ckie, bo  chociaż  w  ostatnim  razie  Słowianie  równali  się  z  Niemcami 
w  prawach  ekonomicznych  i  cywilnych,  ale  pod  względem  mo- 
ralnym i  politycznym  w  oczach  panów  i  duchowieństwa  zawsze 
niżej  od  rodowitych  Niemców  stali.  Większa  część  wprawdzie 
ludności  słowiańskiej,  jak  wzmiankowaliśmy,  unikała  łączności 
z  Niemcami  i  z  porządkami  ich  godzić  się  nie  życzyła,  powoU 
jednak  władza  margrafów  złamała  opór  rolników  słowiańskich 
i  dziedziczne  ich  osady  rozdawała  duchowieństwu  na  własność 
a  panom  w  posiadłość  lenną  z  prawem  jurysdykcji  patrymo- 
nialnej.  Los  rolników  słowiańskich  stał  się  w  zawisłości  od 
woli  i  charakteru  panów  niemieckich.  A  tymczasem  antagonizm 
narodowy,  tudzież  zaszczepiona  w  Niemcach  przez  duchowień- 
stwo pogarda  Słowian,  nie  przynosiły  ulgi  ostatnim  nawet  wtedy, 
gdy  się  stali  chrześcianami  i  obowiązki  swe  pełnili. 

W  XII  i  XIII  w.  prawa  nie  były  jeszcze  skody fikowane, 
rządzono  się  obyczajami,  ale  obyczaje  Słowian  i  Niemców  były 
różne,  a  w  wielu  razach  nawet  między  sobą  sprzeczne,  jak  n.  p. 
w  sądownictwie,  kiedy  dla  odkrycia  prawdy  Niemcy  uciekali 
sie  do  sądów  bożych,  z  pomocą  rozpalonego  żelaza,  a  Słowianie 
mając  w  obyczaju  zaklinanie  się  i  świadków,  pojąć  nie  mogli 
okrutnych  środków  procedury  niemieckiej.  Tymczasem  panowie 
duchowni  i  świeccy,  posiadając  w  dobrach  swych  sądownictwo 
niższe,  często  i  wyższe  gardła  i  ręki,  rządzili  się  obyczajami  nie- 
mieckiemi,  rujnującymi  Słowian  moralnie  i  materjalnie.  Wreszcie 
w   owe  wieki  w  Niemczech  nie  zważano  na  żadne    prawa.     Zda- 


—     679     — 

rzyła  sie  potrzeba  urządzenia  osady  dla  kolonistów,  Słowianie  ]ą. 
z  rozkazu  pana  musieli  budować  i  poprawiać,-'-)  albo  własna 
przybyszom  ustąpić  i  wynieść  się  na  pustkowia,  tułać  sie  w  la- 
sach, lub  osiadać  wśród  błot  i  zarośli  dla  rybołówstwa.  Przykład 
tego  znajdujemy  w  Stralowie  o  pół  mili  od  Berlina,  nad 
Sprewja  położonym.  W  tem  miejscu  niegdyś  była  wieś,  która 
Słowianie  opuścili,  zapewne  podczas  prześladowanir  religijnego 
w  XII  lub  w  początku  XIII  w.  Nazwa  wsi  poszła  w  zapom- 
nienie, na  jej  miejscu  wyrósł  las  i  tylko  nazwa  dawniejszego 
łanu  Danewend  przypominała,  że  tam  niegdyś  ręce  słowiań- 
skie pracowały.  Las  ten  puszczą  zwany,  margrafowie  odstąpili 
w  r.  1242  receazowi  Rudolfowi,  który  zbudował  dwór  Neuhof 
i  takowy  sprzedał  w  r.  1261  z  puszczą  miastu  Kolnu.  Puszcza 
ta  znowu  napełniła  się  Słowianami,  którzy  na  nowo  uprawiali 
w  nićj  rolę  i  zbudowali  osadę  zwaną  Stralów,  a  w  r.  1397 
liczono  w  tej  osadzie  jedenaście  chat  rybaków,  obowiązanych 
za  prawo  rybołówstwa  w  Sprewi,  płacić  miastu  Berlinowi  po- 
datek.'-^=^) 

Osady  rybackie  nie  posiadały  łanów,  czasami  tylko  pastwi- 
ska i  barcie,  płaciły  podatek  w  naturze  rybą  i  miodem,  trochę 
pieniędzmi,^^*)  albo  odbywały  posługi  na  lądzie  pieszo  i  na  wo- 
dach jako  przewoźnicy,  co  lakonicznie  zwano  słowiańską 
powinnością  (Wendedienste).^^^j  Masa  jezior,  rzek  i  rozle- 
wów wód  na  porzeczach  Hoboli  sprzyjały  szerzeniu  się  osad  ry- 
backich, w  których  rozproszona    ludność    słowiańska  znajdowała 


853^     Wyżej,  przyp.  99   na  str.  6 19. 

■-'53j     Fidicin.     Die   Territorien,  I,  Nieder-Barnim   114,   132. 

25^j  C  z  u  t  e  n  est  villula  non  habens  manscs. ..  et  sunt  ibi  piscatores,  habentes 
jus  piscandi .  .  sohunt  dominis  ville,  quelibet  domus  X  grossus.  Prefectus  habet 
mellicidia .  .  de  quibus  dat  dominis  ville  mella.  —  Sraekewitz  non  habet  man- 
scs, sed  piscatores  habentes  jus  piscandi  in  aquis  domini  marchionis . . .  Quelibet 
domus  dat  ...  X,  grossos  de  piscatura  et  vocatur  C  a  n  z  i  n  s  etc.  Landbuch. 
1375,  s.  58. 

455)  \v  ziemskiej  księdze  r.  1375  często  wzmiankuje  się:  serviciitfn  currwn  = 
posyłka  z  listami? 


—     68o     — 

przytułek  i  pożywienie  w  XIII  i  XIV  w.,  nim  się  nie  wynaro- 
dowiła. Urząd  starosty  w  podobnego  rodzaju  osadach  sprawo- 
wał jeden  z  mieszkańców,  ale  dla  wybierania  podatków  i  nad- 
zoru za  porządkiem  rybołóstwa  ustanowiony  był  przez  margrafa 
p  r  i  s  t  a  w  (pristauel).^'^^)  Zdarzało  się,  że  obok  osady  słowiań- 
skiej, Niemcy  osiadali  także  dla  rybołówstwa.  Tak,  wygnani 
z  Hawellberga  Słowianie  osiedli  we  wsi  W  e  n  d  b  e  r  g,  pod  Ha- 
wellbergiem  i  bawili  się  rybołówstwem,  pod  zarządem  osobnego 
fogta.  Mieli  oddzielne  miejsce  w  kościele  i  oddzielne  grobowiska 
na  cmentarzu,  a  w  rybołówstwie  pewne  swobody,  ale  nie  takie 
znaczne,  jak  mieszkańcy  Fischkoferberg  es,  którzy  także 
byli  rybakami,  lecz  niemieckiego  pochodzenia.^^')  Z  biegiem 
czasu  osady  rybackie  powiększej  części  znikły,  niektóre  pod  na- 
zwą chyzów  trwały  długo  i  aż  do  bieżącego  wieku. 

Wygnani  z  miast  Słowianie  osiadali  zwyczajnie  na  przed- 
mieściach, w  osobnych  ulicach,  najczęściej  w  błotnistej  miejsco- 
wości, bo  większość  miast  margrafstwa  Brandenburgskiego 
w  takiej  właśnie  miejscowości  leżała.  Osiadłszy  nad  wodą  Sło- 
wianie z  konieczności  stawali  się  rybakami,  przewoźnikami 
w  czółnach  po  rzekach,  a  niektórzy  pracowali  w  miastach,  jako 
podzienni  robotnicy.  Zbiorowiska  takiej  ludności  tworzyły  osady 
zwane  chyża  mi  (Kietze),^^^)  posiadały,  podobnie  jak  chyży 
wiejskie,  niewielkie  łąki,  lecz  ziemi  zdatnej  do  uprawy  nie 
miały  wcale. 


256j  W  ziemskiej  księdze  r.  1375  wzmiankuje  się  pr  istauel,  jako  poborca 
dla  margrafa  podatku  we  wsi  Damelank  magna  w  Suchej.  Landbuch  127. 
R.  1487  w  osadzie  Rahnstorp,  kolo  Kopnika,  Pritzs  tabel  dozieral  rybołówstwo. 
Riedel.  Codex  XI,  434. 

257)     Riedel.  Codex  I,  18. 

268)  Autor  Chronić.  Gotwicense  prawi:  Ketzin  vicum  piscatorium  denotat 
a  voce  vendico  kitz  vel  kyze,  cassa  piscatoria.  Riedel.  Mark  Brand.  I.  350.  Pi- 
sarze niemieccy  powierzyli  temu,  nie  pojmując,  że  chyża,  chyżyna  oznacza 
tylko  chatę,  domek,  źe  kitz  nie  ma  nic  wspólnego  z  nazwą  Ketzin,  przekrę- 
coną ze  słowiańskiej  Kosęcin.  —  O  znaczeniu  nazwy  chyz  wyżej  str.  280, 
przyp.  370. 


—     68i      — 

Chyży  istniały  pod  kaźdem  miastem,  które  słowiański  po- 
czątek miało.  Pod  miastem  Brandenburgiem  były  dwa  cliyzy: 
jeden  należący  do  margrafa  zwał  sie  Wolcicy.  drugi  kate- 
dralny (Domkitze).  Pierwszy  nadany  miastu  Nowemu  Bran- 
denburgowi w  r.  1249  '^^)  sprzedany  został  temuż  miastu,  razem 
z  karczmą  Kraków  w  r.  1319.-^*')  Cłiyz  ten  w  ziemskiej 
księdze  Karola  IV  r.  1375  zwał  się  przedmieściem  Bran- 
denburga,*®^) płacił  margrafowi  podatek  pieniędzmi  i  kurami, 
niemczył  sie  tak  szybko,  że  już  w  r.  1383  szulc  i  mieszkańcy 
Wolciców  nosili  nazwy  niemieckie,  jeden  tylko  Hans  Wend  przy- 
pomina Słowianina. *^2)  Inny  chyz  pospolicie  Wendkytz  pó- 
źniej kapitulnym  zwany,  margrafy  w  r.  1308  podarowali  Sta- 
remu Brandenburgowi. '''®^)  W  umowie  między  dwoma  branden- 
burgskimi  chyzami  w  r.  1423  zawartej, ^*^^)  śladów  słowiaństwa 
nie  znajdujemy.  P  o  d  s  t  a  d  (Podtsdam)  miał  swój  chyz.  który 
się  się  zaludnił  Słowianami  z  miasta  wygnanymi.  Ci  Słowianie 
cliociaż  od  dawna  byli  chrześcianami,  zostawali  jednak  w  po- 
gardzie u  Niemców,  liczyli  się  w  poddańczym  stanie,  mieli  odrę- 
bne przepisy  prawne  i  oprócz  podatku  margrafowi  pieniędzmi 
(r-  1 37 5)1  "^^J  płacili  jeszcze  podatek  szulcowi,  pełnili  różne  usługi 
i  roboty  nietylko  dla  szulca  lecz  i  dla  22  kosatów  (cliałupników), 
zmuszeni  będąc  zboże  zgrabiać  i  wiązać  w  snopy,  len  wyrywać, 
kosić  i  w  ogrodach  pracować,  posyłki  z  listami  odbywać,  po  wo- 
dach przewozić  i  w  zamku  kloaki  czyścić,  każdy  zaś    z    domow- 


-*')  R.  1249  margraf  Jan  nadal  m.  Brandenbtirgowi :  locum,  qui  Kit  z  di- 
citur.     Riedel.  Codex  nr.  2  s.  3. 

A.  I327  SIavi  morantes  in  villa  Woltiz. 

260)  A.  1319,  Kytz  seu  Woltyz  cum  taberna  Cracoue.  Riedel.  Codes  IX, 
nr.  19,  s.  14. 

2*1;  Suburbium  anta  Brandenburg,  quod  dićitur  Kytz.  Landbuch  r.  I375i 
s.  23.     Vicus,  quod  dicitur  Woltiz.     Tamże  s.   114. 

««2)     RiedeL  Cod.  VIII  dokument  r.   1383,  nr.  351,  s.  344. 

2»»)     Riedel.  Cod.  IX,  nr.  XI  s.  8. 

««*)     Riedel.  Cod:  IX,  nr.   157,  s.  420. 

2«ł»)  Postarap.  Slavi  de  vico  vel  Kitz  24  sohdos  denariorum.  Landbuch, 
r.  1375.  s.  22. 


—      682      — 

ników  obowiązany  był  corocznie  spleść  dwie  siecie  dla  urzędu. 
Mieszkańcy  chyzu  podstą-pskiego  nie  mieli  swego  kościoła,  po- 
zwolono więc  im  słuchać  nabożeństwa  w  miejskim  parafialnym 
kościele,  i  cłiodzić  do  miasta  na  roboty,  ale  z  praw  miejskich 
korzystać  nie  mogli.  Dopiero  w  r.  1550  udało  się  pierwszy  raz 
jednemu  z  mieszkańców  chyzu  nabyć  od  pewnego  mieszczanina 
ogród,  położony  przed  miejską,  brama  (Kietzthore),  na  ciężkich 
warunkach,  albowiem  nabywca  zmuszony  był  zobowiązać  się  do 
ponoszenia  wszelkich  na  tym  ogrodzie  ciążących  powinności 
miejskich,  nie  roszczą.c  sobie  z  tego  powodu  pretensji  do  praw 
mieszczańskich.-'"^)  I  tak  piętno  pochodzenia  słowiańskiego  cią- 
żyło jeszcze  w  XVI  w.  na  potomkach  Słowian  dawno  już  zniem- 
czonych. Zapomniano  o  tem  dopiero  wtedy,  kiedzy  kitz  pod- 
stą.pski,  zburzony  przez  Szwedów  w  r.  1631,  osiedlili  Hollendry 
i  do  miasta  Podstąpu  przyłą.czony  został  (r.  1722).  Obecnie 
w  Potsdamie  znaczna  część  mieszkańców,  jest  słowiańskiego  po- 
chodzenia.^"'^) AV  Spandowie  wygnani  z  miasta  Słowianie 
w  XIII  w.,  zamieszkali  w  chyzie  pod  tem  miastem-'**^)  i  długo 
wiedli  spór  z  niemieckimi  mieszczanami  spandowskimi  o  pastwi- 
sko. Spór  ten  dopiero  w  r.  1409  rozstrzygnął  margraf  Jost 
(Jodek),  w  ten  sposób,  aby  Słowianom  wolno  było  korzystać 
z  pastwisk  i  podlegać  s^dom  margrafa,  a  nie  miejskiemu,  który 
usiłował  odjąć  im  pastwiska.-**^*) 

W  chyzie  pod  miastem  Kottzin  (Kosęcin),  teraz  Ketzin, 
Słowianie  płacili  biskupowi  brandenburgskiemu  w  r.  1375  po- 
datek kurami,  odbywali  posyłki  z  listami  i  rozmaite  inne  posługi, 
podlegające   sadom    biskupim.^'*')     Pod  miastem    Ratenowem 


2e(jj     Fidicin.     Die  Territiorien  II,   15  — 18. 

267j  Według  Berghausa,  w  r.  1853  jedynasta  część  rodzin  w  Potsdamie 
zamieszkałych,  była  pocłiodzenia  słowiańskiego.     Landbuch  I.  Potsdam  s.  535. 

26Sj  w  ziemskiej  księdze  r,  1375:  Ad  castrum  Spandow  pertinet.  Vicus 
prope  castrum.     Landbucli  23. 

2«»)     Riedel.   Codex  XI,  72. 

2'0)     Cottzin  censum  non  dant.  Item  ab  antiąuo  fuit  ibi  transfertum   quod  dat 


—     683     — 


wieś  Jezierce,  nabyta  przez  mieszczan  ratenowskich  w  roku 
1294  i  do  miasta  wcielona,  słynęła  już  w  roku  1375  jako  chyz 
Kiesdorf  Jeseritz-'^)  a  gdy  pamięć  o  Słowianach  znikła, 
osada  ta  w  r.  1550  zwała  się  Jederitz  i  tak  się  dotąd  zowie. 
Ślady  dawnego  chyzu  popielnice  znaczą.-"'-)  W  pobliżu  Łączyna, 
pod  zamkiem  K  e  r  b  e  r  g  był  cłiyz,  ruiny  którego  dotąd 
sterczą.-'-^). 

Chyz  pod  m.  Rynowem  w  r^  1541  dawał  wosk  do  ko- 
ścioła w  Rynowie,  a  kisterowi  podatek  ryb^.^^^)  Chyz  pod  mia> 
Stern  K  re  m  en  e  znany  był  już  w  XIV  w.,  ślady  jego  dochowały 
się  dotad.-^^)  Chyz  pod  m.  Pławami-'*^)  miał  jeszcze  w  roku 
1446  własnego  szulca.-"")  Chyz  ^od  m.  Starym  Rupinem 
wzmiankuje  się  jeszcze  w  r.  1525. ^'^j  Pod  m.  Ha  wel  ber- 
giem chyzu  nie  znajdujemy,  za  to  jest  wieś  Wendenberg, 
gdzie  wyrugowani  z  miasta  Słowiane  mieszkali  pod  zarządem 
osobnym  fogta  i  mieli  odrębne  miejsca  w  kościele  i  na  cmen- 
tarzu.^'^) Chyży  w  ziemi  Barnimskiej  pod  miastem:  B  i  e  s  e  n- 
tal,  Strausberg,  Liebenwalde  istniały  w  XIV  w.  i  do- 
tąd ślady  ich  zostały.-^")  W  chyzie  pod  m.  Freienwalde, 
Słowianie  w  r.  1375  płacili  do  skarbu  margrafa  7  talentów  za 
wody,  które  użytkowali. -^^)     Pod  BerUnem    miejsce    chyzów    za- 


80  puUos.  Tota  Cottzin  . .  .  cum  supremo  judicio  et  inferiori,  cum  seruicio  currum, 
et  alio  ąuolibet  servicio  ...  est  Episcopi,     Landbuch  1345.  s.    108/ 

«'i)  Fidicin.  Die  Territorien  Ul,  wstęp  s.  XVI,  XXVI,  Wcześniej,  bo 
jeszcze  w  r.   1338  chyz  ten  zwał  sie   K  y  t  z  Major.     Gerken.   Codex  II,  s.   553. 

2'2)     Fidicin.     Die   Territorien  III,  s.  25. 

2'*)     Berghaus'.     Landbuch  I.  638. 

2'*)     Riedel.  Codex  VII  s.  32—3. 

2'5)  KyU  pod  Kremene  wzmiankuje  sif  w  r.  1375,  a  o  chyzarach  (Kitzer) 
w  r.  1513.     Riedel.   Codex  VII,   192,  203,  219. 

8'«)     Obecnie  m.  Pławy  do  księstwa  Meklenburg-Szweryn  należy. 

2'')  R.  1446,  elektor  Fryderyk  pisał:  unsere  liben  getruwen  dem  Schultzen 
uff  dem  Kytze  zu  Plauwen.  Raumer.  Codex  Brand.  Continuatus  p.  174.  Riedel- 
Codex  X,  s.  21. 

«'8)     Riedel.  Codex  IV,  s.   465. 

«^»;     Riedel.  Codex  I,  s.   18. 

*80)     Fidicin.     Die  Territorien  II,  92. 

*8')     Frienwaldis  VII  talenta  de  aąuis  dant  Slavi.     Landbuch  s.  88. 


—     684     — 

stępowały  Kolno  i  Stralów,  W  chyzie  pod  m.  Wrietzen^^^) 
Słowianie  rybacy  mieli  swego  szulca  (1420 — 142 1)^^^  dostarczali 
pewną,  ilość  ryby,  zwłaszcza  łososi  i  jesiotrów  do  kuchni  mar- 
grafów w  Berlinie,  tudzież  płacili  12  groszy  czeskich  podatku, 
za  co  uwolnieni  byli.  od  wszelkich  powinności,  oprócz  przewozu 
przez  Odrę  ile  razy  margrafy  wymagali,  mieli  przywilój  na  wy- 
łączne wyprawianie  szczupaków  (Hechtreiser)  i  pozwolenie  z  da- 
wnych praw  ich  korzystać. 2^*)  Nie  wiele  to  im  pomogło,  albo- 
wiem od  połowy  XV  w.  o  Słowianach  w  miejscu  tern  już  nie 
słychać,  mieszkańców  zaś  chyzu,  złożonego  z  16  posiadłości  dzie- 
dzicznych, bez  wyszczególnienia  narodowości,  zwano  kiełzer^^^^) 
co  wskazuje,  że  Słowianie  byli  już  wynarodowieni.  Pod  miastem 
Wrietzen  dotąd  istnieją  dwa  chyży:    Stary    i    Nowy. 

W  ziemi  Teltowskiój  pamiętny  jest  chyz  Kopanicki, 
w  którym  Słowianie  mieszkający  w  26  chatach,  płacili  w  roku 
1375  z  każdój  chaty  po  15  denarów,  zwali  się  sąsiadami,  a  cała 
ich-  gmina  nazwę  sąsiedztwo  (Nachbarschaft)  nosiła.  Mieszkańcy 
chyzu  tego  korzystali  z  prawa  rybołówstwa  mniejszego,  za  co  pła- 
cili margrafowi  trzy  talenty  rocznie  i  obowiązani  byli  dostarczać 
do  zamku  14  funtów  pieprzu,  za  uczestnictwo  zaś  w  rybołów- 
stwie większem  osobno  płacili.^^*)  Ci  sąsiedzi  trzymali  się  mo- 
cno siedzib  własnych,  po  ojcu  następował  syn,  a  gdy  go  nie 
było  —  krewny.  Opustoszałe,  w  czasie  30-letnićj  wojny,  w  chy- 
zie kopanickim  osiem  siedzib,  rząd  postronnymi  ludźmi  osadził. ''^') 


292)  W  Landbuch  r.  1375;  i  tabeli  r.  1377  czytamy:  Wrizen,  Wryzen, 
Wryszen,  Brietzen.     Polska  forma  niewiadoma;  może  Wrzeczyn? 

883)     Wrlszen,  scultetus  in  vico,  qui  dicitur  K  y  z.     Landbuch    i37Sj  s.  28. 

*,8*)  R.  1420.  Unsere  liben  getruwen  die  Wenden  unser  Yischer  uff  dem 
Kytze  zu  Wretzen  an  der  Oder . .  Davon  sollen  sy  Ire  gerechtigkeit  haben,  ais  sy 
von  aldern  haben  gehabit.     Riedel.  Mark  Brand.  II,  266  przyp. 

285)  Według  Schoss-register  1450:  Uff  dem  Kytze  an  der  Oder  bey  Brieczen 
seyn  16  Erbe  . .  etc.     Landbuch  1375,  s.  302. 

2S6)  Copenik.  Vicus  qui  dicitur  k  y  t  z ,  qui  dat  domino  annuatim  de  qua- 
libet  domo  15  denarois.  De  gurgustis  vel  obstaculis  in  aquis  34  solidi  denoriorum. 
Hem  de  piscatura  que  dicitur  AIreph  28  solidi  denar.  Item  de  aquis  14  liberę  pi« 
peris.     Landbuch  r.   1375,  s.   21. 

2S")     Fidicin.     Die  Territorien  I,  s.  6 


-     685     — 

O  chyzie  pod  m.  Trebinem  pamięć  została  w  nazwie  ulicy  w  tern 
mieście:  Ki  ezst  r  a  s  s  e.-**)  O  chyzie  pod  miastem  Zossen 
(Sosny)  wiemy  tylko  to,  że  zamieszkali  w  nim  Słowianie  bawili 
się  rybołówstwem,  i  różne  posługi  do  zamku  pełnili. -^^) 

Niektóre  chyży  należały  do  osób  prywatnych  i  były  sprze- 
dawane razem  z  powinnościami,  jakie  od  ludzi  w  chyzach  za- 
mieszkałych należały.  Tak  Zabel  von  Schorin  w  r.  1358  sprze- 
dał mieszczanom  naueńskim  posiadłości  swe  koło  Woblickiego 
jeziora,  w  chyzie  z  wielkim  i  małem  rybołówstwem  i  czterema 
Słowianami,  którzy  obowiązani  byli  pełnić  swe  słowiańskie 
powinności  (Wende-Dienste).'^^") 

Chyzów  było  więcej  ale  w  czasie  30-letniej  wojny  mnóstwo 
ich  znikło,  inne  podupadły. 

Według  dokumentów  XIII,  XIV  i  XV  w,  najniższe  miejsce 
wśród  ludności  margrafstwa  Brandenburgskiego  zajmowali  Kosaty, 
Cossati,  Koteren,  Kossathen.  W  umowie  pomiędzy 
margrafami  Ottonem,  Janem  i  Konradem  w  r.  1281  o  podatkach, 
ludzie  różnych  stanów  wyliczeni  sa  w  następnym  porządku:  c  i- 
ves  sive  negotiatores,  sculteti,  villici  et  rustici, 
a  dalej:  alii  homines  communes  vel  m  o  le  ndi  na  r  i  i, 
et  cozecti,  qui  mansos  non  h  ab  ue  r  u  n  t.-^')  Byli  w\ęc 
obywatele  —  kupcy,  szulcy,  włodarze  i  wieśniacy  płacicielami 
podatków  od  posiadanej  ziemi,  ale  mielniki  i  kosaty,  nie  posia- 
dający łanów,  ludzie  prości  (communes)  liczyli  się  do  najbiedniej- 
szćj  ludności. 

Według  ziemskiej  księgi  cesarza  Karola  IV  (r.  1375),  przy 
wielu  wsiach  w  posiadłościach  brandenburgskich  kosaty  po 
kilku,  kilkunastu,  gdzie  niegdzie  do  40,  nawet  do  48  przy  jednej 


«88)     ibid   I,   s.  44. 

'**)  Zamek  Zossen  miał  osobnych  dynastów  aż  pod  koniec  14  w.;  podlegał 
wprzód  margrafom  misznieńskim,  potem  brandenburgskim.  O  chyzie  patrz  Fidicin 
Die  Territorien  I,  s.  6o. 

-*")     Porówn.  wyżej  przyp.    165. 

-®')     Riedel.  Codex  X,  nr.  49. 


—     686     — 

wsi  siedzieli,  nieposiadali  jednak  łanów, ^®^)  liczyli  się  do  osobnej 
kategoryi  ludności,  różnej  wcale  od  wieśniaków,  od  których 
mniejszy  podatek  płacili,  najczęściej  po  kurze  i  po  soldzie  z  chaty, 
czasem  cokolwiek  wiccój,  a  rzadko  pieniędzmi,  bez  kur.^^^) 
Ziemska  księga  roku  1375,  wyliczając  mnóstwo  kosatów,*^***)  nie 
oznacza  narodowości  ich,  przez  co  możnaby  było  mniemać,  że 
do  niemieckiej  narodowości  należeli.  Tak  nawet  pojmują,  nie- 
którzy badacze,  lecz  dla  przekonania  się,  czem  byli  w  rzeczywi- 
stości kosaty,  zwracamy  uwagę  na  sąsiednie  Pomorskie  kraje, 
gdzie  spotykamy  także  kosatów  zupełnie  podobnych  do  tych, 
jakich  nad  Hobola  znajdujemy. 

No  Pomorzu   Zaodrzańskiem  zwyczajną    chatę  w  dokumen- 
tach zwano:   koten,^'"^)   kota,-^*"*)   katha.^^")     Mieszkańcy  ta- 


299)  Gotyn  (w  Hawellandzie)  non  sunt  mansi,  ibi  sunt  X  domus  cossatorum, 
quorum    quilibet  solvit  I  solidum  et  i.  pullum.     Landbuch  s.  96. 

293j  Poretz  (w  Hawelland),  quidam  rusticus  habet  aquas,  de  quibus  dat 
6  solidos.  Cossati  sunt.  16  solvut  simul  4  talenta  I  solidum  de  domibus  et  aquis, 
I-andbuch   102. 

^i'-*)  Z  118  osad  w  Hawellandzie,  zapisanych  w  księdze  r.  1375,  ^a  potra- 
ceniem niewłaściwie  zapisanych  8,  zostaje  1 10,  z  których  w  23  niebyło  kosatów, 
a  w  87  osadach  liczono  ich  850  opodatkowanych.  —  A  jeźliby  zliczyć  kosatów 
we  wszystkich  brandenburgskich  posiadłościach,  liczba  ich  podniosłaby  się  do  kilku 
tysięcy  gospodarzy. 

^^^)  R.  1342  mieszczaninowi  greiswaldskiemu  nadano:  tres  cassas  di- 
ctas  in  vulgo  koten  sitas  in  villa  Zansten  .  .  .  et  dat  quelibet  cassa  singulis 
annis  .  .  .  redditus  sedecim  pullos.  —  Schwartz,  Geschichte  d.  Pommersch-Rugischen 
Stadte  s.  777. 

R.  1340  klasztorowi  Darguńskiemu  odstąpiono  dochody  in  villa  Alta-Rem- 
plin  de  quinque  mansis  et  una  casa,  que  vulgo  ko  te  dicitur.  Meklenburg.  Ur- 
buch  X  nr.  6690. 

*"*)  R.  1488  tres  cotas  in  villa  Reppin;  r.  161 8  we  wsi  Wendorf  eine 
li  a  th  e,  darauf  vonet  Franz  Banger;  we  wsi  Stormmersdorf  eine  ko|ssaten  Hof 
darauf  Pipelow  wohnet.  —  Bohlen.  Gesch.  des  Geschlechts  von  Krassow  II,  str. 
130,  264,  266. 

297)  W  Slavische  Jahrbiicher,  wydaw.  przez  Jordana  w  r.  1844,  Kaferstein 
pisał :  Kothe,  Kodę  według  profesora  Leo  ma  być  celtyckie,  ale  według  Ka- 
fersteina  Catha,  Khota,  Chota,  heisst  jede  Lehmhiitte  in  slavischen  Liinder. 
Jahrbuch  s.  27.  —  W  Kaszubskim  kota,  kata  znaczy  więcej  niż  buda.  Linde, 
Słownik. 


—      6^7      — 

kich  chat  (koteren),  ziemi  nie  posiadali,  a  podatek  od  domu  pła- 
cili mniejszy,  niż  wieśniacy  ziemię  posiadajacy.^^^) 

Ci  pomorscy  koteren  byli  takimi  zupełnie  chałupnikami 
jak  brandenburgscy  k  o  t  s  e  t  e  r,-**^)  t.  j.  kothsassen,  z  czego 
przez  skrócenie  wytworzyło  się  k  o  s  s  athen.  Jasno  więc  że  nazwa 
kosatów    powstała  z   przekręcenia    słowiańskiego  wyrazu:   chata. 

Nazwa  kosatów  w  Brandenburgii  znana  była  już  w  r.  1281, 
a  w  Meklenburgskiem  wcześniej,  mianowicie  w  r.  1254,  używała 
się  dla  oznaczenia  siedzib,  które  wulgarnie  k  o  th  e  r  e  zwano. ^''"J 
A  ponieważ  rzecz  sama,  o  której  dokumenty  wzmiankowały 
w  połowie  XIII  w,  istała  wcześniej,  tedy  sformowanie  się  klasy 
kosatów  śmiało  cofnąć  możemy  do  12  w.,  t.  j.  do  czasów,  kiedy 
część  niepokornych  Słowian  wygnaną  była  przez  Niemców 
z  dziedzicznych  osad.  Biedacy  ci,  szukając  przytułku,  osiadali 
w  chatach,  które  należały  do  panów  niemieckich,  pędzili  żywot 
jako  podziemni  robotnicy, •^''^)  płacili  czem  mogli. ^''^j  Niektórych 
z  nich  stan  był  nieokreślony,  bo  sami  nie  wiedzieli  ile  i  czem 
płacić  panu    ziemi    obowiązani    bylij^'"^)    ci    zaś    którzy    żadnych 


-8^)  R.  1370  inquilini  dicti  koteren  dat  ąuilibet  4  solidos  denariorum. 
W  niektórych  wsiach  na  wyspie  Ranie  dawał  każdy  dimidiam  marca  m. 
Langebek.  Ser.  rer.  danicar.  VII.  Redditus  bonorum  episcoporum  in  terra 
Ruye.   133,   134. 

299^  W  ziemskiej  księdze  r.  1375  podatek:  de  c  a  s  i  s,  proprie  die  C  o  t- 
seter.    Landbuch  s.  203. 

*^)  A.  1254  mansiones  cothere  vulgariter  appellatos.  iEekl.  Ur-buch  II, 
nr.  733- 

****)  Solche  Slaven,  welche  hartuackig  sich  der  Deutschen  Sitte  wiedersetzen, 
verloren  ihre  Eigentum,  und  wurden  Kossaten  und  Tagelohner.  Kloden.  Ueber 
die  Entstehung  .  .  .  s.  202.   • 

302^  W  ziemi  Bamimskiej  wieś  G  r  u  n  o  w.  Cossati  suat  4  ;  unus  dat  1 5 
pullos,  unus  10  pullos,  alius  2  solidos  et  I  pullam,  unus  2  libras  cerę  et  I  puUum, 
Landbuch  r.  137S,  s.  77. 

Czasami  kosaty,  zwyczajem  słowiańskim,  płacili  panu  ziemi  cała  gromada 
wspólnie.  Tak  w  osadzie  S  e  g  e  u  e^  d  (w  Hawellandzie) :  eossati  15  sohunt  in 
universo  1*2  sexogenas  pullorum.  —  Bromstede  cosatti  12  dant  in  universo 
4  sexogenas  pullorum-  Podobnie  w  wielu  innych  wsiach  w  różnych  częściach 
margraf.  Brandenburg. 

30.3^     W  ziemi  Teltowskiej.    Tempelhoue.   Cossati  5  ignorant,  quid  dant. 


—     688     — 

środków  niemieli,  zmuszeni  byli  iść  w  sługi  do  pana  ziemi^^*) 
na  której  siedzieli,  lub  porzuciwszy  siedziby  szukać  szczęśliwszego 
losu  po  świecie. ^"^) 

Podlegając  jurysdykcji  patrymonialnej,  a  w  stosukach  eko- 
nomicznych zależąc  od  woli  pana,  na  ziemi  którego  siedzieli, 
kosaty  tracili  powoli  swobodę,  schodzili  do  nędzy,  która  prowa- 
dziła ich  do  poddaństwa  i  wynarodowienia.  —  Doszło  do  tego 
że  panowie  brandenburgscy  sprzedawali  kossatów  razem  z  ich 
siedzibami, ^*"^)  podobnie  jak  się  to  działo  w  księstwie  Meklen- 
burgskiem  w  XIII  i  XIV  w.^"')  W  ziemskiej  księdze  r.  1375 
kosaty  ani  razu  nie  nazwani  Słowianami,  zapewne  dla  tego,  że 
w  tym  czasie  już  mowę  ojczystą  stracili,  Wreszcie  pod  koniec 
w  XIV  w.  do  stanu  kosatów  mogli  przybywać  i  Niemcy,  bo  już 
wtedy,  pod  przewagą  stanu  rycerskiego,  poczęło  się  ograniczenie 
praw  rolników  i  obracanie  ludzi  swobodnych  w  poddaństo,  nie- 
zważając  na  niemieckie  ich  pochodzenie.  W  XV  w  liczba  ko- 
satów znacznie  się  zmniejszyła.^"^)  Być  może  wielu  z  nich  wy- 
ginęło z  nędzy,  ale  nieulega  wątpliwości,  że  większa  część  tych 
zniemczałych  chałupników  słowiańskich,  zmieszawszy  się  z  nie- 
mieckimi chłopami,  powiększyła  najniższą  warstwę  ludności 
brandendurgskiej,  mianowicie    mielników    (Miillerów)    i  o  w- 


M  e  1  w  e  n  d  o  r  f .     Curie   cossatorum  suiit  4,    ignorant    qaid  dant.     Landbuch  I375> 
s.^  44,  49.     Podobnie  w  wielu  innych  osadach. 

304)  w  Suchej.  Bykane.  Cossati  dant  nihil,  sed  servire  tenetur.  Land- 
buch s.   130. 

305)  w  ziemskiej  księdze  r.  1375  czytamy:  Po  s  sin  cossati  sunt  16,  quo- 
rum  4  sunt  deserti;  Bredow  cossati  sunt  26,  ąuorum  3  deserti;  Hoppenrode. 
cossati  sunt  10,  omnes  deserti,  excepto  uno  qui  est  ecclesiae,  Rodewede. 
Cossati  sunt  5,  deserti  2  i  t.  d. 

''®)     porów,  wyżej   przy  piski  290  i   165. 

3>'")  O  sprzedaży  kosatów  w  X-ie  Meklenburgskiem  w  XIV  w.  poró- 
wnaj wyżej  str.  377,  przyp.  181,  184,  185.  O  kosatach  w  ziemi  Stargardskiej  wy- 
żej s.  495. 

308)  Widać  to  z  regestrów  podatkowych  (Schoss  Register)  z  lat  1450,  145 1, 
1480,  1481,  w  porównaniu  z  ziemska  księgą  r,  1375.  —  Regestra  te  umieszczone 
są  przy  ziemskiej  księdze  r,   1375,  wydania  Fidicina  r.  1856. 


—     689     — 

c  z  a  r  z  y,  których  mnóstwo   ze  stadami    swemi,    włóczyło   się  po 
nadhobolskich  łąkach  w  XV  w.s"») 

7.   Upośledzenie  Słowian  w  miastach. 

W  XII  i  XIII  wiekach  nienawiść  plemienna,  żywiona  fa- 
natyzmem reUgijnym,  podniecała  Niemców  do  niszczenia  Sło- 
wian, jako  ..poganów  krzyża  chrystusowego  nieprzyjaciół^  ale 
w  XIV  i  XV  w.  poganów  w  margrafstwie  Brandenbnrgskiera 
nie  było  wcale:  Słowianie,  jako  odrębna  narodowość  między 
Łabą  a  Odrą,  już  nie  istnieli.  —  Rzadko  gdzie  jaka  osada,  w  od- 
daleniu od  świata,  dożywała  wieku  swego,  reszta  zaś  ludności, 
napół  wynarodowionych  chałupników,  rybaków  i  podziennych 
robotników,  rozproszona  po  całym  kraju,  niepewna  o  jutro, 
w  miastach  i  na  folwarkach  pańskich  szukała  przytułku  i  poży- 
wienia. Czyż  podobna  ludność  mogła  wzbudzać  w  umysłach 
zdobywców  jaką  bądź  obawę  o  dążenie  do  odzyskania  niepodle- 
głości politycznej  i  podniecać  Niemców  do  stanowienia  suro- 
wych przeciw  Słowianom  przepisów?  A  jednak  dzieje  świadczą, 
że  tak  było  rzeczywiście,  że  w  tym  właśnie  czasie,  kiedy  wyna- 
rodowienie Słowian  dobiegało  do  końca,  surowe  przepisy,  dy- 
szące nienawiścią  plemienną,  miały  na  widoku  usunięcie  wyna- 
rodowionych Słowian  od  obywatelstwa  miejskiego,  bo  po 
wsiach,  oprócz  służby  i  pracy,  nic  im  więcej  nie  zostawiono. 

Niepomierna  chciwość  oddawna  już  pobudzała  Niemców 
do  wzbogacania  się  kosztem  Słowian,  zabieraniem  ich  dziedzi- 
cznych posiadłości,  wypędzaniem  z  miast  do  chyzów,  obdziera- 
niem wszędzie,  gdzie  się  tylko  możność  okazała.  Margrafowie 
dawali  przykłady  podobnego  postępowania  w  XII  i  Xin  w., 
ale  w  XIV  w.  margrafowie  nie  znajdowali  już  potrzeby  dobi- 
jania Słowian  wynarodowionych  prawie.  Tymczasem  miasta 
wzrósłszy    w  siły   i    zamożność,    wypielęgnowały    w  sobie  ducha 


'<*®)     Widać  to  z  wyiej  wzmiankowanych  regestrów  podatkowych, 
Tom  IV.  44 


—     690     — 

najbardziej    nieprzyjaznego    Słowianom    i    od    początku    XV  w. 
przeciw  nim  wrogo  występowały. 

Wspomnieliśmy  jak  spandowscy  mieszczanie  Niemcy  sta- 
rali sif  zamieszkałych  w  chyzie  pod  miastem  Słowian  nietylko 
pozbawić  pastwisk,  lecz  i  pod  jurysdykciję  s^du  miejskiego 
podciągnąć,  aby  ich  czemprędzej  wynarodowić.  Wymagania 
te  musiały  być  nadzwyczaj  niesprawiedliwe,  kiedy  sam  margraf 
Jost,  skłoniwszy  się  na  stronę  Słowian,  unieważnił  w  r.  1409 
roszczenia  spandowskich  Niemców."")  W  dalszym  biegu  czasu 
wszystkie  miasta  brandenburgskie,  podobnie  jak  w  margrafstwie 
Misznieńskiem  i  na  Zaodrzańskiem  Pomorzu,  stanowiły  przepisy 
zabraniające  Słowianom  dobijać  się  praw  mieszczańskich,  ko- 
rzystać w  miastach  z  zarobku  na  drodze  przemysłu  i  pracy. 
W  mieście  Brandenburgu  szewcy  i  garbarze  w  r.  1424  postano- 
wili: przyjmować  do  swych  cechów  tylko  takich,  którzy  zło- 
żyli dowody  o  pochodzeniu  z  niemieckiego  a  nie  z  słowiań- 
skiego rodu.^")  Podobało  się  to  piwowarom,  którzy  w  r.  1473 
postanowili:  wyłączyć  ze  swej  korporacji  Słowian,  a  przyjmować 
tylko  takich,  którzy  z  ojca  i  matki  prawdziwych  Niemców  po- 
chodzi li."*  2)  W  Nowym  -  Rupinie  handlarze  futer  (1434)  i  tkacze 
(1446)  pozwolali  swym  córkom  wychodzić  zamąż  tylko  za  ludzi 
uczciwych,  urodzonych  z  rodziców  i  przodków  prawdziwych 
Niemców.**^)  W  Treuebritzen  cechy,  od  zawiązania  swych  kor- 
poracji w  r.  1442,  szczególnie  dbały  o  czystość  krwi  swych 
członków  i  dla  tego  postanowiły:  przyjmować  do  swego  koła 
tylko    takich,    którzy    legalnie    z    dobrze    urodzonych    rodziców 


3»o)     Wyżej  s.  682. 

^^^)  Nie  może  się  trudnić  rzemiosłem,  kto  nie  przedstawi  von  seinen  rech- 
ten  bortsbrieff  von  diitzsclier  und  nicht  wendischer  Art.     Riedel  Codex  IX,   125. 

"2)  Eynes  guden  geruchten,  nicht  wendischer  Art,  sunder  von  Vader  und 
muter  echte  und  rechte  van  dudischer  Art  gebaren  syn.     Riedel,  Codex  IX,  212, 

*•'')  Unde  hy  rechte  und  echte  gebaren  is  van  rechten  echten  dudeschen 
unvorsproken  bedderven  luden,  beide  van  vader  unde  van  muder,  unde  van  aller 
synen  vyr  annen.  Riedel,  Diplomatische  Beitrage  zur  geschichte  der  Mark  Bran- 
denburg I,  369,  388. 


—     691     — 

Niemców  pochodzili.^'*)  Nawet  żony  ludzi  cechowy  eh  otowia 
zane  były,  podobnie  jak  ich  mężowie,  udowodnić  zlachetność 
pochodzenia  swego.^*")  Podobne  przepisy,  z  niewielk  mi  zmia- 
nami, stanowiono  i  w  innych  miastach  jeszcze  w  drugiej  poło_ 
wie  XVI  w.,  kiedy  Słowianie  }uż  znikli;  obawiano  się  bowiem 
aby  czystość  krwi  niemieckiej  nie  została,  przez  domieszkę  krwi 
słowiańskiej,  zanieczyszczoną.  Tak,  w  Hawel  bergu  cech  tkaczy 
w  r.  1563  wymagał  od  każdego  członka,  aby  żona  ego  posia- 
dała dobrą  reputaciję  i  była  niemieckiego  a  nie  słowiańskiego 
pochodzenia.^^^)  W  Ziesar  szewcy  i  krawcy  w  r.  1565  przyjmo- 
wali do  swych  cechów  tylko  legalnie  urodzonych  i  niemieckiego 
pochodzenia.  W  Kyritz  (Choryczach)  w  r.  1569  wymagano  od 
wstępującego  do  cechu  udowodnienia,  że  jest  chrześciainem,  nie- 
mieckiego a  nie  słowiańskiego  pochodzenia.^^")  Nienawiść  do- 
chodziła do  tego,  że  aż  do  połowy  XVI  w.  Słowianom  nie 
wolno  było  posiadać  w  miastach  własności  nieruchomej,  ani  na- 
wet osiadać  w  nich.  Przykład  tego  znajdujemy  w  Potsdamie, 
gdzie  dopiero  w  r.  1550  udało  się,  jak  wzmiankowaliśmy  wyżej, 
jednemu  rybakowi  z  chyzu  nabyć  ogród  pod  miastem  na  cięż- 
kich bardzo  warunkach, ^'^)  chociaż  ten  Słowianin  z  chyzu,  nie- 
zawodnie był  już  wynarodowionym. 

O  Słowianach  osiadłych  w  Berlinie  do  XV  w.  wiadomości 
nie  posiadamy.     Znajdujemy  tylko  wzmianki  o  Słowianach,  któ- 


•'•*)  Aus  rechten  Ehe  von  Wohlberiichtigten  Eltern  Deutschen  Abkunft 
geboren  zu  sein.     Riedel,  Codex  IX,  317. 

"5)  R.  1482  margraf  Jan  potwierdził  dawniejsze  ustawy  treubritzeńskie 
das  Frauen  und  Jungfrauen,  welche  durch  Heirat  in  Ziinfte  und  Gilden  daselbst 
kommen  wolten,  ihren  Adel  so  gut,  ais  der  Mann  erwesen  miissen.  Riedel,  Co- 
dex  IX,  430. 

''®)  Ehr  soli  auch  eine  Ehefrau  haben,  die  guter  beymutts  guts  geruchts 
und  herkommen  sey  deutscher  und  nichts  wendischer  Art.  —  Gewerbspriwilegium 
der  Leinweber  zu  Hawelberg  von  Jahre  1563.     Riedel,  Codex  III,  s.  325. 

'*")     R.  1569.    Ich  schwore  das  ich   von  Bater  und  Muter  ais  ehrlich  from- 
men  Eltern  im  rechten  Ebebette  erzeuget    und  ais    ein    Christ    getauft,    auch  nicht 
aus  Wendischen,    sondem  aus    gutera  Teutschen    Gebliithe    Stamme,    gutes  erlichen 
Herkommens.     Riedel,  Codex  I,  s.  357. 
Wyżej  s.  682. 

44* 


—     692     — 

rzy  w  końcu  XIV  w.  z  Neumole  albo  z  Łużyc,  po  r.  Sprewji 
z  drzewem  na  targ  przybywali  i  pewna  opłatę  mieszczanom 
berlińskim  składali.^^^)  W  owym  czasie  Słowianie  bytowali 
jeszcze  w  okolicach  Kopanicy  o  kilka  mil  od  Berlina.  Napływ 
wiec  do  tego  miasta  Słowian  z  pod  Kopanicy  i  Łużyc  musiał 
być  w  XV  w.  dość  znaczny,  kiedy  w  księgach  miejskich  znaj- 
dują. si§  niejednokrotne  wzmianki  o  Słowianach,  ukaranych  za 
różne  zbrodnie  śmierści^^^o-)^  l^l3  chłosta  rózgami.^^i)  ^J^  Visi^- 
gach  miejskich  berlińskich  z  XV  w.  wzmiankują  sie  mieszcza- 
nie z  nazwiskami  słowiańskiemi :  Piotr  Czisik,  Hans  Danewit 
Henning  Kraków,  Piotr  Lugow,  Domesz  Wynsz  (1409 — 1428), 
ludzie  zamożni,  posiadający  prawa  obywatelstwa,  ale  do  jakiejby 
narodowości  liczyli  si§  —  niewiadomo.^22)  ^^  j.  j^^^  Hans 
Grotę  Slavus  nabył  w  Berlinie  prawo  mieszczańskie.  Nie  ulega 
wątpliwości,  że  na  zaludnienie  Berlina  poszło  niemało  ludu  sło- 
wiańskiego, ale  jakiemiby  prawami  Słowianie  cieszyli  si§  w  tern- 
miaście  —  wiadomości  nie  posiadamy. 

8.   Zmiany  pod  przewagą  niemiecką. 

Zachowana  w  pomnikach  wieków  średnich  nomenklatura 
miejscowa  przekonywa,  że  kraj  nad  r.  Hobolą  był  w  niziny 
i  wody  obfity.  Pełno  tu  nazw  takich,  jak  Łąka,  Łączka,  Łączyn, 
Łankowice,  Ług,  Jeziory,  Jeziorki,  Werchjezior,  Bród,  Brodowin, 
Iłów,   Ostrów,    Porzecz,    Rzeczyn,    Podstąp,     Przejazd,    Bagnica 


'^9)  Stadtbuch  z  końca  XIV  w.  w  Fidicina,  Historisch  diplomatische 
Beitrage  I,  s,  21. 

^^^)  Kunad  Storkelo  z  towarzyszami  i  brat  jego  Pio  tr  Storkelo  z  Bieskowa 
w  Dolnych  Lużycach  stawieni  byli  przed  sądem  za  oszustwa  (roku  niewiadomego). 
R.  1410  Andreas  Slaus  suspensus  est  quod  furatus  fuit . . .  pecuniam.  R.  1424 
Unus  Slaus  de  Luków  (w  Łużycach)  nomine  Pełko  w  suspensus  est  za  złodziejstwo. 
R.   1434  pewny  Słowianin  Hans  spalony.  Fidtcin,  Hizt.  dipł.  Beitrage  I,   188 — 204. 

'**)  A.  1444  quidam  N.  Greger  purus  Slauus  de  Besko  vel  vicinis  partibus 
za  złodziejstwo  scliwytany,  ćwiczony  rózgami  „ad  novum  mediastinum  quamvis  su- 
spensione  fuisse  dignus,  et  abjuravit  civitatem  . .  .  ibid.   210. 

'2*)  Po  polsku  nazwy  te  brzmiały:  Czyżyk,  Daniewicz,  Kraków,  Lugow 
Tomasz  Wincz. 


—     693     — 

Parne,  Uść  (Ujście)  i  t  d.  Na  tych  łąkach  i  ostrowach  rosły 
stosowne  gatunki  drzew,  od  których  osady  nazwy  przybierały: 
Brześć,  Borek,  Buków,  Brzezin,  Dąb,  Dąbia  Łąka,  Grabów,  Ro- 
goźno, Smolin,  Tarnów,  W-olszana-woda^'^)  i  tym  podobne.  Ale, 
w  skutek  wrodzonej  Niemcom  żądzy  przekształcania  wyrazów 
cudzych  na  własną  mowę,  nazwy  miejscowe  w  nadhobolskiej 
krainie  uległy  już  w  XIII  i  XIV  wiekach  zmianom  na  niemiecki 
ład.  Zamiast  nazw  słowiańskich  zjawiły 'sic:  Hainholt,  Lan- 
gewische,  Luchestorp,  Parduwin,  Podsdam,  Ro- 
gosen,  Tupck,  Werchesar,  Wolzenewody,  Wu- 
sterhusen.  W  okolicy  Spandowa  znane  były  (r.  1329),  rzeka 
C  r  o  w  e  1 ,  jezioro  Scarpenlunke,  most  Bolchbrukke, 
las  —  S  t  a  r  i  z ,  góra  —  Bab  e.^'*)  Gdy  jednak  szło  o  dokładne 
w  dokumentach  oznaczenie  granic  posiadłości,  w  ówczas  przypo- 
minano nazwy  słowiańskie  i  porzuciwszy  nowo- wprowadzone: 
wis  che,  pisano:  ług.^^^)  Nazwy  osad  rodowych  i  dwory  po- 
siadaczy indywidualnych  jeszcze  bardziej  uległy  zniemczeniu,  bo 
każdy  nowy  nabywca  osady  słowiańskiej,  dawał  jej  nową  nazwę, 
najczęściej  od  imienia  własnego  przybraną.  [Niebrakowało  nazw 
z  innych  powodów,  często  nie  według  logicznej  konieczności,  (a  jak 
się  udało  przypadkowo,  choćby  nawet  zupełnie  bez  myśli)  wy- 
tworzonych. Tak  naprzykład  należący  do  miasta  Teltowa  staw 
Niemcy  nazwali  Stawen-See,  później  zaś  przekręcili  w  Sch6- 
n  o  w  e  r  -  S  e  e.^^^)  —  Wywracając  dawniejsze  porządki  i  nazwy 
miejscowe  słowiańskie,  żywioł  niemiecki  zużywał  się  w  ciągu 
kilkowiekowych  wysiłków,  lecz  nie  wydobył  z  siebie  twórczej 
siły,    dla    owładnięcia    w    duchu   niemieckim    zabranym    krajem. 


'")  Nazwy  te  wyjęte  z  Ziemskiej  księgi  r.  1375,  stosują  się  tylko  do  Śre- 
dniej marki,  —  a  nazw,  jakie  były  w  Priegnitz-mark  przj toczyć  niemożemy,  ponie- 
waż w  księdze  tej  opisu  wzmiankowanej  marki  nie  zawiera  się.j 

32*)     Riedel,  Codei  XI.  27. 

•**)  W  r.  I  392  biskup  haweltergski  nadal  niejakiemu  Hesse  von  Bredow 
quandam  pratum  ad  villas  Brune  et  Lentzkc  spectantia  vulgariter  lug  appellata, 
Raumer,  Codex  Novus  I,  s.  7. 

•**)     Fidicin,  Die  Territorien  I,  Teltow  28,   156. 


—     694     — 

Oddziaływanie  i  opór  słowiańskiej  narodowości  dawały  się  czu6 
aż  do  końca  XIV  w.  We  wsiacłi  zamieszkałych  przez  ludzi  ró- 
żnycli  narodowości,  Niemcy  mierzyli  pola  na  liufy,  —  Słowianie 
na  radła.^^')  Miary  zboża  także  różne  były.  Z  czterech  wsi 
w  pobliżu  miasta  Trebina,  w  ziemi  Teltowskiej,  wieś  K  1  i  s  t  o  w 
używała  miary  słowiańskiej,  a  inne  trzy  niemieckiej.'^®) 

Imiona  osobowe  słowiańskie,  pod  naciskiem  kapłanów  nie- 
mieckich, wcześnie  wychodziły  z  użycia,  a  zamiast  nich  imiona 
niemieckie  i  biblijne  wprowadzono  gorliwie.  Z  nazwy  narodowej 
W  e  n  d  ó  w  (Słowian)  utworzono  nazwy  kilku  rodzin  szlachec- 
kich, jak  Wend  von  Ilburg  (r.  1411),^^®)  a  nazwa  ludzi  swo- 
bodnych W  i  1  c z k  ó  w*^'**)  stała  się  nazwiskiem  rodziny  Wultz- 
ke.''')  Nieulega  przytem  wątpliwości,  że  mnóstwo  teraźniej- 
szych nazwisk  Niemców  pochodzi  z  przekształcenia  dawniejszych 
nazw^^^)  i  imion  własnych  słowiańskich.^'^) 

Łatwość  nabywania  ziem  wydartych  Słowianom  podawała 
urzędnikom  i  sługom  margrafów  środki  do  zakładania  dworów, 
osad,  karczem,  młynów  w  nadziej  i  na  powodzenie  i  dochody^ 
ale  wyludnienie  ożywionych  niegdyś  okolic,  a  przytem  ciągłe 
wojny  margrafów  z  sątiadami  w  XII  i  XIII  w.  wyczerpywały 
zasoby  miejscowe,  sprowadzały  upadek  ekonomiczny  a  koloni- 
stów  nie   przybywało    tyle,    aby    kraj    spustoszały    osiedlić,   za- 


'2')  R.  1395.  W  Ebrechstorp  (w  ziemi  Barnimskiej):  Ibi  non  sunt  mansi 
distincti,  sed  ager  locatur  ibi  per  singula  jugera.     Landbuch  s.  72, 

328j     Wyżej  przyp.  209. 

"^*)     R.  141 1  Edel  Wend  von  Ilburg,  podhetman.  Raumer,  Cod.  Novus  I,  43. 

830)     Wyżej  s.  285. 

33»)     R,  1465,  Heinrich  Wultzk.     Raumer,  Cod.  Nov.  I,   24. 

"'^j  z  Czapli  Niemcy  zrobili  Czapel  (Landbuch  1375),  później  Zabel; 
z  Komara  —  Kamer,  ze  szczygła — Steglitz,  a  zapewne  przodek  stawnego  Virchow'a 
zwał  się  nieinaczej  jak  Werchow, 

*3')  Z  imton  Stach,  Stanisław  wyszedł  Stanzel,  Stenzel;  podobnie  z  Wa- 
cława —  Wenzel,  z  Welisława  —  Filzlaus  i  t.  d. 

Do  porównania  służą:  W  e  i  s  k  e  r,  Slawische  Sprachreste  insbesondere  Orts- 
namen  aus  dem  Havelland  und  den  angrenzenden  Gebieten  r.  1890;  Hammer, 
Ortsnamen  der  Provinz  Brandenburg  1894 — 5;  Guttman,  Germanisierung  der 
Slaven  in  der  Mark  1895. 


—     695     — 

puszczone  role  nanowo  uprawić,  przemysł  ożywić,  dokonane  roz- 
bojami zniszczenia  kraju  do  porządku  przywrócić.  Stały  więc 
w  XIV  w.  wsi  i  dwory  pańskie,^^*)  także  karczmy,  młyny 
i  w  rybę  obfite  jeziora  nie  wy  puszczone  w  dzierżawę.  ^^*)  Sami 
margrafowie  tracili  dochody.  Skutki  gwałtów  dokonanych  w  XII 
i  XIII  w.  dawały  się  czuć  później,  kiedy  już  przez  tradyciję 
tylko  wspominano,  że  w  wielu  miejscach  ^niegdyś"'  były  upra- 
wne role  i  zagospodarowane  osady,  a  na  ich  miejscu  w  końcu 
XIII  i  w  XIV  w.  pustki  już  świeciły.  W  Suchej  pola  zwane 
Wendenmarke  na  miejscu  dawniejszych  osad  Langer- 
w  i  s  c  h  i  W  i  1  d  e  n  b  r  u  k  e,  w  r.  1375  przypominały,  że  tam 
ręce  słowiańskie  pracowały. ^^^)  Tamże  pod  Ziesar  (Zajezierze) 
Wendemarke  wzmiankuje  się  jeszcze  w  r.  1397.  W  ziemi  Bar- 
nimskiej,  we  wsi  Wentschen-Bug  o  2  mile  na  północ  od 
Berlina,  jeszcze  w  r.  1375  obszar  zwany  W  e  nd  e  n  s  t  ii  c  k  e 
pozostałość  po  Słowianach  przypominał.^^") 

Uciśnione  i  obdarte  tłumy  ludności  mocno  dotknęło  mo- 
rowe powietrze  w  r.  1350,  lecz  biedacy  ci  pozbawieni  oświaty 
i  środków  materjalnych  nie  umieli  i  nie  mogli  bronić  się  od 
epidemji.    To  się  przyczyniło  także  do   zniszczenia  napół    wyna- 


384j  W  ziemi  Barnimskiej :  Czulsdorf  ab  antiąuo  deserta,  K  u  k  e  n- 
d  o  r  f  tota  deserta,  L  u  b  e  n  i  t  z  nesciant  quot  sunt  mansi,  quia  dudum  ...  ab 
antiquo  non  ett  culta,  W  e  r  p  f  u  1  i  penitus  deserta.  B  u  c  h  o  1  t  villa  deserta. 
Sunnenberg  tota  deserta.  Grassów  tota  villa  est  deserta.  Dephense 
ab  antiąuo  non  est  culta,  et  tota  deserta,  —  w  Hawellandzie  :  S  t  o  1  p  curia  est 
tleserta.  Lochów  tota  deserta.  Piachów  tota  deserta.  Podobnych  osad 
spustoszalych  w  ziemskiej  księdze  r.   1375  mnóstwo  wyliczono. 

^)  W  ziemi  Barnimskiej  :  H  o  n  o  w.  Stagnum  est  ibi  non  locatum, 
B  u  k  h  o  1 1  z  est  ibi  bona  silva  non  locata.  Hermansdorf  sunt  3  curie  de- 
serte.  Crumense  duo  stagna  sunt  ibi  non  locata.  S  e  b  e  r  g  molendinum  de- 
sertu-r,  Gieselstorf  duo  stagna  non  sunt  locata.  T  u  c  b  e  m  molendinum 
desertum.  Brizzig,  Herlsprunk,  Ludersdorfwe  wszystkich  taberna 
est  deserta.  Wszystkich  niewypuszczonych  w  arendę  jezior,  młynów  i  karczem 
jak  w  Barnimskiej,  tak  i  w  innych  prowinciach  brandenburgskich,  dla  ich  mnogo- 
ści wyliczyć  nie  możemy. 

»'»)  Langer  w  isch,  Ager  est  ibi,  qui  dicitur  die  Wendemark.  W  i  1- 
denbrucke  adjacet  ibi  ager,  qui  dicitur  Wendemark.  Landbuch  1375,  s.   126,   131. 

*"')     Item  ager,  qui  dicitur  Wendenstucke.    Landbuch  69. 


—    696    — 

rodowionej  ludności  słowiańskiej    w  posiadłościach  brandenburg- 
skich,  a  głównie  w  ziemi  Barnimskiej. 

9.    Upadek  i  pozostałe  po  Słowianach  ślady. 

Bliższe  określenie  czasu  wynarodowienia  nie  już  każdej 
z  osobna  osady  słowiańskiej,  lecz  przynajmniej  powiatu,  lub  oko- 
licy, dla  braku  źródeł  niepodobne  do  urzeczywistnienia.  Główne 
źródło,  dostarczające  wiadomości  o  statystyce  gospodarczej  ziem 
brandenburgskrch  w  XIV  w.,  Ziemska  księga  Karola  IV  r.  1375, 
przysługuje  tylko  dla  Hawellandu,  Suchej  i  ziem:  Teltowskiej 
i  Barnimskiej,  lecz  nie  zawiera  wcale  opisu  Priegnitzmark.  Ar- 
chiwa zaś  w  marce  tej  uległy  w  czasie  trzydziestoletniej  wojny 
zniszczeniu  pożogą.  Oprócz  tego  ziemska  księga,  przeznaczona 
głównie  dla  wykazu  dochodów,  nie  odróżnia  ludzi  według  naro- 
dowości, a  mówi  o  Niemcach  i  Słowianach  ryczałtowo,  jako 
o  mieszkańcach  kraju.  Pozbawieni  więc  jesteśmy  materjałów 
historycznych,  zwłaszcza  dla  Priegnitzmark.  Zachowało  się 
wprawdzie  kilkadziesiąt  dokumentów  i  kilka  regestrów  podatków, 
lecz  z  nich  luźne  tylko  wiadomości  wydobywamy.  —  Na  mocy 
więc  wszystkich  tych  źródeł  możemy  twierdzić  tylko  to,  że  na- 
rodowość słowiańska  w  krajach  brandenburgskich  była  już  pod 
koniec  XIII  w.  na  pół  wynarodowioną.  W  XIV  w.  tłumy  wy- 
gnanej z  dziedzicznych  osad  i  miast  ludności  słowiańskiej  osia- 
dały w  chyzach  i  osadach  rybackich.  Z  osad,  które  dłużej  od 
innych  zachowywały  narodowość  słowiańską  w  Priegnitz-mapk  wy- 
liczyć możemy :  B  u  c  h  h  o  1 1  słowiańska  i  niemiecka  w  pobliżu 
m.  Perlberga  (1345)  i^a-^  r.  Perlą,  tak  przez  Niemców  nazwaną,  lecz 
dawniejsza  nazwa  słowiańska  rzeki  tej  Stepnica  utrzymała  się  do- 
tąd; Wusse  (Uście)  słowiańska  i  niemiecka  (r.  1 491);  Sło- 
wiańska Warnow  pod  Łączynem  istnieje  dotąd,  a  jak  by 
długo  Słowianie  trzymali  się  w  tych  osadach  —  wiadomości  nie 
posiadamy.  Osada  Wendenberg,  w  której  osiedli  Słowianie 
z  Hawelberga  wygnani,  jak  równie  osada  Wendemark  pod 


—     697     - 

miastem  Werben  wynarodowiły  się  w  niewjadomym  czasie,  ale 
potomkowi  tych  którzy  w  Wendenberg  siedzieli  pamiętają  odrę- 
bność pochodzenia  swego  od  Niemców:  mają.  pewne  stowarzy- 
szenia i  swobody  w  rybołóstwie,  lecz  nie  tak  obszerne  jak  tam- 
tejsi rybacy  niemieckiego  pochodzenia,  w  kościele  zaś  mają 
osobne  ławki,  a  na  cmentarzu  osobne  grobowiska.^^^)  Mocniej 
trzymali  się  Słowianie  nad  r.  Doszą  i  dalej  na  północ  do  gra- 
nicy meklenburgskiej,  a  na  wschód  aż  do  ziemi  Wkrzanów. 
Wieś  Radorąki  w  pobliżu  granicy  meklenburgskiej,  zacho- 
wywała narodowość  swą  aż  do  XV  w.^^^)  Osada  Wendisch 
M  ii  t  z  (Mustiz-Moscice),^*")  pod  starym  Rupinem,  znaną  była 
w  r.  1525,  ale  zapewne  wtedy  już  była  wynarodowioną.  Na 
miejscu  osady  słowiańskiej,  pod  m.  Gransee,  znajdowała  się  pu- 
stocha,  zwana  w  r.  1524  Wende  albo  W  en  d  f  eld.^*^)  Po- 
dobne puste  pola  nad  r.  Doszą  (w  gminie  Goldbek)  zwały  się 
IV  r.  1 59 1  W  e  ndf  eld.^*-)  Część  lasu  należącego  do  m.  Wu- 
sterhusen  (Wostrow),  dotąd  jeszcze  pod  nazwą  W  e  n  d  s- 
dorf  słynie. '^*^) 

W  Hawellandzie  na  wyniosłej  płaszczyźnie  Glin,^*^)  na  za- 
chód od  Oranienburga  aż  do  łąki  pod  m.  Kremen,  około  du- 
żego lasu  znajdują  się  osady:  Gr.  Zieten  (Szczytno),  Schwante 
(Święte),  M  a  r  w  i  t  z,  P  a  r  w  e  n  i  z  i  folwarki  :Wendemarke 
i  KI.  Zieten  na  urodzajnej  ziemi  gliniastej.  W  okolicy  tej  sta- 
rożytny żywioł  słowiański  dotąd  wśród  ludności  miejscowej  żyje, 
co  poświadczają  nazwiska  słowiańskie  rodzin,  często  spotykane 
pomiędzy    chłopami  i  chałupnikami,    którzy   wiedzą,    że   okolica 


»»8)    Riedel.  Cod.   I.  s.  18. 

339)     Wyżej  s.  658—9. 

"»)    Riedel.  Cod.  IV,  162. 

"1)     Riedel.  Cod.  IV,  421. 

»*«)     Riedel.  Cod.  H,  346. 

»*»)  W  r.  1602  proboszcz  miejscowy  miał  laki  up  Wentorp.  Riedel. 
•Cod.  IV,  386. 

3**)  Glin,  w  zepsutej  formie  S  cj  h  e  1  i  n,  pierwszy  raz  wzmiankuje  się  pod 
T.  1232.     RiedeL  Mark.  Brand.  I,  273.] 


—    698    — 

Glin  jest  ich  starożytna  siedzibą.'*^)  Bliższych  jednak  wiado- 
mości o  Słowianach  tej  okolicy,  w  dawniejsze  wieki,  nie  znaj- 
dujemy. Pewniejsze  wiadomości  posiadamy  o  Słowianach,  któ- 
rzy w  południowo-wschodniśj  części  Hawellandu  trzymali  się 
mocno  koło  Woblickiego  jeziora,  na  południe  od  m.  Nauen  po- 
łożonego. Nad  tern  jeziorem  Słowianie  w  osadach  Skorynie 
i  Uj  ś  c  i  u  bytowali  aż  do  końca  XIV  w.-^*«)  W  c  h  y  z  i  e  pod 
Spandowem  o  Słowianach  wzmiankuje  się  pod  r.  1409,  a  w  c hy- 
zie pod  Potsdamem  Słowianie  trzymali  się  jeszcze  w  r.  1550.-^*') 
Obecnie  w  zachodniej  części  miasta  Potsdamu,  gdzie  był  chyz 
słowiański,  jest  ulica  Ki  et  z  zwana.^*^)  W  Kosęcinie  nad 
Hobolaw  r.  1375  były  hufy  słowiańskie  i  niemieckie,  a  trwały 
długo,  bo  jeszcze  w  r.  155 1  kiskup  Joachim  nadał  pewnej  osobie 
Wendemark  (słowiańska  hufę)  na  polach  Kosęcina.'^**) 
W  tejże  wsi  pozostały  ślady  starożytnych  budowli  słowiańskich. 

W  Suchej  Słowianie  trzymali  się  cokolwiek  dłużój  we 
wschodniej  części  kraju,  po  granicy  z  Łużycami.  Znane  tu  były 
w  XIV  w.  osady :  Buchholt  słowiański  o  Im.  NO  od 
Treuebritzen  i  Borek  słowiański  i^o  m.  północniej  także  od 
Treuebritzen.  —  Pierwsza  z  tych  osad  wynarodowiła  się  przed 
r.  i375>  albowiem  w  Ziemskiej  księdze,  spisanej  w  wymienionym 
roku,  wzmiankuje  się  osada  Buchholt  bez  wszelkiego  objaśnienia, 
nazwa  zaś  Borku  słowiańskiego  wzmiankuje  się  w  latach  1375 
i  1481.^^'')  Ale  czy  Słowianie  przetrwali  w  tej  osadzie  aż  do 
końca  prawie  XV  w.  —  wątpliwe! 

W  ziemi  TeltowskieJ  osada  Buten  słowiański  znana 
była  w    r.    1375.     W    tymże    czasie    istniały:    Wilmersdorf 


^'*J  Dass  beweisssen  die  Slavischen  Farailien  Namen,  die  sich  in  mehrerer 
Dorfern  des  Plateaus  unter  Bauer  und  Biidner  finden,  von  dencn  nachweisbar  ist^ 
dass  słe  in  Glin  ihre  Urheimat  haben.     Berghaus.  Landbuch  I.   413 — 415. 

3*8)     Wyićj  s.  663,  685. 

»♦')     Wyżej  s.  682. 

3*8)     Berghaus  Landbuch  I.   533. 

»*»)     Riedel.   Cod.  VII  s.  46?. 

*^^)     Ziemska  księga  r.   1375,  ed.  Fidicina.  Schoss-Register.  s.  312, 


—     699     — 

słowiańska,  Stanstorp  słowiańska  i  osady  mniejsze :: 
Maclienow,  Szczytno,  Kinitz,  Berno,  Bestuwin^ 
ale  czy  w  ty  cli  mniejszych  osadacłi  Słowianie  byli  jeszcze 
niewynarodowieni  w  końcu  XIV  w.  wiadomości  nie  posiadamy. 
W  cliyzie  kopanickim  Słowianie  narodowość  swa  żywili 
jeszcze  w  XV  w.,  a  w  osadzie  Wusterłiusen  słowiaAski 
aż  do  30-letniej  wojny,  zawdzięczając  niedostępnej  miejscowości 
i  sąsiedztwu  Łużyc.  ^ 

Nieprzebyte  lasy  i  rozlewy  wód  wstrzymywały  napływ  Niem- 
ców do  ziemi  Teltowskiej  i  przyłączonych  do  niej  okolic  Sosnów 
i  Dębów.  Niektóre  osady  słowiańskie  w  ukryciu  trzymały  się  nie- 
zależnie. W  dziejach  zapisano,  że  pewien  ziemianin  słowiański  w  po- 
siadłościach brandeburgskich,  na  pograniczu  Łużyc,  bytował  nie- 
zależnie i  dopiero  w  r.   14 15  zmuszony    był    zaprzysiądz    Fryde- 

i 

ryko  burgrafowi  wielkorządcy    margrafstwa  Brandenburgskiego 
posłuszeństwo,  w  przytomności  wielu  innych  ziemianów.^'^) 

W   Ziemi    Barnimskiej    wzmiankują    się    pod    r.    1375   osady 
Waltersdorf     słowiańska,      Szczytno      mniejsze^ 
i  Buków    mniejszy  (Wendeschenbuck).     Słowianie  w  tych 
osadach  trzymali    się  do  końca  XIV  w.,    a    w  S  z  ep  f  o  r  d  e^'-) 
i  w  chyzie  pod  Wrietzen  —  dłużej. 

Z  pozostałości  słowiańskich  w  ziemi  Barnimskiej  na  szcze- 
gólną uwagę  zasługuje  wieś  W  a  n  d  a  1  i  c  e^^^)  położona  na  pół- 
noc od  Berlina  po  starej  drodze,  między  Oranienburgiem  a  Bie- 
sentaiem  w  pobliżu  Stolzenhegen, 

Sama  nazwa  wsi  Wandalic  poświadcza  jej  starożytność, 
a  znajdujące  się  w  tem  miejscu  wały,  które  aż  do  poblizkiego 
lasu  sięgają,  tudzież  mnóstwo  grobowisk  słowiańskich,  zwłaszcza 
znajdowane    we    wsiach    Barsdorf   i    Stolzenhagen    w    ogromnej 


'*')     Jencz.    Stawizny,  w  C.  M.    Serb.    1849 — 50  s.  118,    powołując    się    na- 
Eckarda.     Wendische  Kirchengeschichte  s.  106. 
«J)     Wyżej  s.  .676. 
S53)     Wyżej  s.  674. 


—     700     — 

ilości  popielnice,  wskazują  ważne  znaczenie  w  starożytności 
miejsca  tego.  Przywiązane  zaś  do  Wandalic  podania  starożytne 
o  pochodzeniu  nazwy  wsi  od  starosłowiańskiego  imienia  bogini 
Wandy,  którćj  cześć  oddawano  głównie  w  tej  miejscowości,  po- 
większa jeszcze  bardziój  znaczenie  miejsca  o  którem  mówimy. 
W  roku  1852  pastor  Reichenbach  ze  wsi  Wandalic  głosił  o  po- 
daniach ludu  tamtejszego,  obracających  się  koło  bogini  Wandy. 
W  ustach  zgermanizowanój  ludności  brandenburgskiej  dziś  jeszcze 
Popiel  zachodzi  jako  stra  szydło,  (Ledebur.  Die  Heidnische  Alter- 
thiimer  d.  Regierungsbezirk  Potsdam),  dla  czegożby  nie  mogły 
przechować  się  inne  tradycije  mityczne? 

Że  podania  tyczące  sie  Wandalic  nie  są  bez  podstawy, 
poświadczają  to  zachowane  ślady  przeszłości:  1*)  Nad  jeziorem,  na 
północ  od  Wandalic,  przed  niewielu  laty  leżał  ogromny  kamień 
ofiarny,  którego  kształt  pozwalał  domyślać  się  dawniejszego  prze- 
znaczenia jego.  Obecnie  kamień  ten  już  zniszczony.  2^)  Na  za- 
chód od  Wandalic  mnóstwo  grobowisk  na  piasczystych  pagór- 
kach, z  których  wyjęte  urny  znajdują  się  w  muzeum  berlińskiem. 
.30)  Na  wschód  od  wsi,  na  tak  zwanem  polu  Arendskiem,  nale- 
źącem  do  Wandalic,  są  między  wzgórzami  trzy  małe  jeziora,  od 
dawnych  czasów  zwane  trzy  święte  wezgłowia,  od  których 
w  pobliżu,  na  wzgórzu,  o  1^/2  godz.  drogi  leżał  klasztor,  nazwę 
którego  przechowała  o  godzinę  drogi  oddalona  wieś  Kloster- 
felde.  Parafia  Wandalice  posiada  dotąd  (1854)  w  Klosterfelde 
kilka  morgów  Kosate-lande.  Jaki  był  stosunek  wzmiankowanych 
trzech  wezgłowi  do  kultu  pogańskiego  —  niewjadomo,  jak  równie 
i  to:  do  jakich  czasów  stosuje  się  nazwa:  święte:  do  pogańskich 
czy  chrześciańskich?  Ale  że  tam  był  klasztor  za  czasów  Al- 
brechta Niedźwiedzia,  lub  w  końcu  XII  w.  naprzeciw  miejsca, 
gdzie  się  odbywał  główny  kult  bogini  słowiańskiej,  dowodzą  to 
szczątki  klasztoru  na  małej  głębokości  znalezione.  Miejsce  do 
niedawna  miało  formę  krzyża. 

Starożytność  wsi  Wandalic  potwierdza  sie  jeszcze  kształtem 


—    yoi    — 

jej  zabudowania,  okrągło,  ogrodzonej,  domy  rozmieszczone  s% 
dokoła  placu,  na  którym  stał  niegdyś  chram  pogański,  a  teraz 
kościół.  —  Godne  uwagi,  że  oprócz  słowiańskiej  nazwy  Wan- 
dalic,  wszystkie  inne  wsie  noszą  nazwy  niemieckie.^**) 

Do  XVII  w.  pozostałości  słowiańskicli  w  margrafstwie 
Brandenburgskiem  było  daleko  więcej,  ale  wojna  trzydziestoletnia, 
wyniszczywszy  całe  okolice,  spowodowała  ogromne  zmiany:  masa 
najbiedniejszej  ludności  słowiańskiej,  napół  wynarodowionej, 
wyginęła  z  nędzy.  Na  miejscu  wypalonych  osad  osiedli  kolo- 
niści z  nad  Renu,  Hollandji,  Brabantu,  Szwaj carji,  Francji,  Po- 
łudniowych Niemiec,  zakładali  osady,  nie  mające  żadnej  łączności, 
z  miejscową  przeszłością. ^^^)  Znikli  ludzie,  a  z  nimi  tradycije 
sławnych  czynów,  cierpień  i  upadku. 

Zniszczenie  dokonane  w  czasie  trzydzie  sto-letniej  wojny  było 
tylko  chwilową  klęską,  a  w  gruncie  rzeczy  pomogło  Niemcom 
do  rychlejszego  pozbycia  się  tradycij  słowiańskich,  passywnego 
oddziaływania  obyczajów  i  zabytków  zniszczonej  narodowości. 
Od  tego  dopiero  czasu  imiona  i  nazwiska  osobowe  czysto  nie- 
mieckie głuszą  dawniejsze  słowiańsko -niemiecki,  nazwy  miejscowe 
przybierają  takie  formy,  w  jakich  je  obecnie  znajdujemy,  ale 
wieki  jeszcze  nazwy  te,  podania  i  po  całym  kraju  rozrzucone 
grobowiska  słowiańskie  przypominać  będą  śwjatu,  że  nad  Ho- 
bolą  i  dolną  Sprewją  panuje  teraz  nie  naród  jaki  od  Boga 
stworzony,  lecz  zbiegowisko  ludzi  różnego  pochodzenia,  tłum 
różnych  obyczajów  i  mowy,  niemający  narodowego  nazwiska, 
krwią  i    żelazem   zszeregowany    w    zastępy    Brandenburczykami 


'5*)  Berghaus.  Landbuch.  d.  Mark.  Brand.  I.  461.  —  Opis  teraźniejszej  wsi 
Wandalic  w  Fidicina.  Die   Territorien  Mark.  Brand.  I.  Nieder  Barnim.   1 20. 

'")  Oprócz  powolnego  napływu  Niemców  z  sąsiednich  krajów,  wiadome  sa 
osiedlenia  przez  rząd  w  r.  1689 — 1697,  z  górą  2000  rolników  w  księstwie  Magde- 
burgskiem;  100  rodzin  Szwajcarów  koło  Jerychowa,  i  Rupina.  W  r.  1752  masa 
różnych  przybyszów  osiadła  na  przedmieściu  Berlina,  zwanem  Rosenthaler  Yorstad. 
"W  tymże  czasie  założono  nad  Odrą  280  osad,  siedląc  więcej  2,000  rodzin  z  nad- 
Renu  i  nad-Dunaju;  później  wifcej.     Uagewitter.     Preussiscbe    Monarchie  s.  266. 


702       

zwane,***)   dopóki    wypadkowe    okoliczności   nie   przyniosły    mu 
z  innćj  strony,  po  wymordowanem  plemieniu,   nazwy  Prusaków. 


35«j     Dopiero  od  przyjęcia  przez  Fryderyka  I  tytułu  króla  pruskiego  w  roku 
1701  wszyscy  jego  poddani  poczęli  zwać  się  Prusakami,  przedtem  zaś  między  Odra 
-a  Labą  znano  tylko  Brandeburczyków.   Mieszkańcy  Dolnych  Łużyc  pod  panowaniem 
pruskiem,  sami  siebie  dotąd  zowią  nie  Prusakami,  a  Branborgorami. 


KONIEC   TOMU  CZWARTEGO. 


OSÓB,    LUDÓW,   MIEJSC   I   RZECZY 

w  tomie  lV-tym  "wzmiankóweinych. 


I. 

Imiona  i  nazwy  osób,  ludów,  plemion,  istot  mitycznych. 

SKRÓCENIA:  ar-bisk  =  arcybiskup;  btsk  =  biskup;  ist-mit  =  istota  mi- 
tyczna; ces  =  cesarz;  kr  =  król;  J(Z  =  książę;  gr  =  graf;  dyn  =  dy- 
nasta; 8Zl  =  szlachcic;  ryc  =  rycerz;  kn  =  knapp;  kapi  =  kapłan; 
ksd  =  ksiądz;  ap  =  opat;  paj)  =  papież  ;  tnn  =  mnich;  ob  =  oby- 
watel; czyn  =  czynszownik;  miCSZ  =  mieszczanin;  chł  =  chłop;  pis  = 
pisarz;  pi  =  plemię;  r  =  ród;  br  =  brat;  mz  =  mąż;  sio  =  siostra; 
cór  =  córka;  i  =  żona;  p  =  pan;  s  =  syn;  ^M>  =  święty;  WOJ  = 
wojewoda. 

I    Agneta  cór.  Wiszesława  III  557. 

Agnieszka  ż,  Władysława  II  ks,  pol,  66. 


Abel  kr.  duński  543. 

Absalon   bis.    roskildski    10,  21,  22,  25, 

331.  537. 
Adam  Bremeński  pis.  225. 
Adelaida  ż.  ks.  Henryka-Borwina  i,  389. 
Adelar  bisk.  erfurtski   183. 
Adelgot  ar-bisk.  magdeburg.  41,  42,  622, 

628. 
Adolf   gr.  holsztyński    19,   30,  322,  324, 

328,  340. 
Adolf  II  gr,  hol.  348,  351. 
Adolf  III  gr.  hol.  350. 
Adolf  gr.  szauenburgskł   302, 
Adolf  de-Dasle  gr.  31. 
Adolf  kr.  rzymski   145. 
Adrijan  IV  pap.  325,  326. 
Advocatus  Slauorum  de  Rostok   439. 
Agneta  brunświcka  i.  Wiszesława  II  548. 
Aeneta   fon   Lindów    i.  Wiszesława  III, 

k557,  558- 
I 


Agon  s.  Mikołaja  Haka  565. 

Albert  szulc  tanchlimski  500. 

Albert  adwokat  rański  547,    553. 

Albert  wójt  krakowski   157. 

Albert  arbisk.  magdeburgski  70,  71. 

Albert  II  ks.   saski  137. 

Albertus  Słowianin  bisk.  misznieński  57. 

Alberci  dwaj  Słowianie  ziemianie  462. 

Albrecht-Niedzwiedź  mar-graf  3,  43,  62, 

76—79,   274,  277,  322,  472,  625,  640. 
Albrecht  II  mar-gr.  brand.  78 — 83,  277, 

520.  623,  635. 
Albrecht  III   mar-gr.    brand.    116,    493, 

550. 
Albrecht  I  ces.  554. 
Albrecht  ks.  mekleab.  366. 
Albrecht  II  Wielki,    ks.    meklenb.    459, 

462. 


—     704 


Aldag  Szwerin  fogt  uznoimski  516. 
Aldag  adwokat  tanchliraski  516. 
Aleksander  III  pap.   332. 
Aleksander  IV  pap.   iio.  544. 
Alemauni  lud.   164,  176,   180,  208. 
Alkuin  dostojnik  frankski  202. 
Anastazija  kżna   pomorska    25,    27 — 30. 

514- 
Anastazija  regentka  meklenburg.  449. 
Anik  bajeczny  ks.  słowian.  272,  273. 
Andreas  de  Cyrbrecin  p.  501. 
Andrzej  bisk.  prażski  52. 
Andrzej   bisk*  poznański   158. 
Andrzej  kasztelan  gdański  141. 
Andrzej  szulc  w  Zimnie  463. 

Andrzej  szl.  stodorski 648. 

Andrzej  Priborowic  szl.  499. 

Anno  ar-bisk.  koloński  228. 

Anzelm  bisk.  hawelber^ski  64 1,    656. 

Apenbergi  r.  rycerski  508, 

Arneburgi  burgrafy   635. 

Arnold  czyn.  w  Gogolewie  462. 

Arnold  op.  lubekski    14,  400. 

Arnold  bisk.  halbersztadski  226. 

Arnold  dc  Kunego  ryc.  392. 

Arnold  miesz.  gdański  129. 

Arndt  bisk.  wircburgski  190,  195. 

Arnulf  ces.  190.  195,  208,  209. 

Askański  dom  dynast.  88,   129,  152,  161. 

Arnsztejny  r.   rycerski  635. 

Aschersleben  r.  rycerski  635. 

Awary  lud   168,   179,  246. 

Babice    Henryk  i  Arnold    czyuszow- 

nicy  463. 
Bachor  Słowianin,  rolnik  380. 
Bajan  wódz  Awarów  168. 
Baltazar  princeps  Slauorum  423. 
Bandan  miesz.  roztokski  441. 
Bandecha  szl.  doleński  499. 
Bandel  miesz.  roztokski  441. 
Bang  Piotr  bisk.  roskildski  543,  545. 
Bardy  pi.   291 — 293. 
Barnik  szl.  doleński  499. 
Barnim  I   ks.  pomorski    8 1,    84,  90 — 92, 

I02— 9,  126,  131,    133,  512—542. 
Barnuta  albo   Boranta    dyn.    rański    538, 

541,  542,  546. 


Barnekowe  r.  szl.  pomorskiej  378, 
Bars  p.  z  Kołobrzega  27. 
Bartłomiej  kż.   pomorski  478. 
Bartold  Turyng  ryc.  507. 
Bartold  Fogel  ryc.  438. 
Bartold  z  Dolan  ryc.  591. 
Bartoldus  de  Lubowe  ryc.  392 
Bartosz  Pozdiwolk  ryc.  573. 
Bartosz  kasztelan  gostkowski  507. 
Bartnicy  słowiańscy  676. 
Bawary  lud   164,  176,   181,  2lo. 
Bedingeny  r.   rycerski  509. 
Behry  r.  rycerski  508. 
Bela  IV  kr.  węgierski   106. 
Benedyktyni  —  zakonnicy  184 — 5. 
Benedykt  z  Barnekowa  ob.  438. 
Bennon  bisk.  misznieński  54. 
Benesz  syn  Hermanów  woj.  49,   52. 
Benesz  bur-graf  budyszyński  53. 
Benz  ryc.   brandenburgski  636. 
Berengard  bisk.  pasawski  247. 
Berengard    possesor  we  Fridlandzie  491. 
Bernhard  ks.  saski    19,  309,   367,  389. 
Bernhard  von  Vesta  ryc.    55. 
Bernhard  pleban  w  Sierakowie  59 1. 
Bernard  gr.  raceburski    19,  329,  364. 
Bernard  z  Malczan  ryc.  365. 
Berno  bisk.  szweryński    331 — 394,    396, 

398,  444,  479,  537. 
Bernward  bisk.  hildesheimski  270. 
Bernwolf  bisk.  wircburgski  189. 
Bertold  Turyng  ryc.  487. 
Bertolet  Stubbennowe  ryc.  574. 
Bertram  konsul  w  Roztoku  438. 
Bezpraw  szl.  obodr.  393. 
Bezpraw  szl.  uznoimski  513. 
Bibersztejny  r.  ryc.  55,  57. 
Billing  Herman  ks.  saski  192. 
Blizec  rolnik  wagrski  358. 
Błonianie  lud   166. 
Bodon  konsul  w  Roztoku  438. 
Boguchwał  bisk.  poznański  75. 
Bogumił  miesz.   roztokski  441. 
Bogusław   I    ks.   pomorski    6,  9,  10,  11, 

15,  18,    21—26,    83,  331,  472,  476, 

486,  504. 
Bogusław  II  kż.  pomór.  27,  81,   540. 


705     — 


Bogusław  IV  kż,  pomór.    92,  138 — 153, 

512,  528,  550. 
Bogusław  von  Diviz  woj.  rański  551. 
Bogusław  s.   Wartysława  IV    kż.    rański 

558-9. 
Bogusza  sędzia  pomorski   152 — 3. 
Bolesław  Chrobry  kr.  241,  622. 
Bolesław  Śmiały  kr.  54,  65. 
Bolesław  Krzywousty    kr.    65,  471,  473- 
Bolesław  Kędzierzawy   kż.  4,  47. 
Bolesław  Łysy   (Rogatka)   kż.    50,    73  — 

75,  95,   102,  105. 
Bolesław  "Wysoki  kż.  66. 
Bolesław  Pobożny  kż.    104 — 1 15,    1 21  — 

128,   133. 
Bolesław  Wstydliwy  kr.   103 — 105. 
Bolto  ze  Slauekestorp  ryc.  507. 
Bonifacy  św.    165,    170,    179,    182—186, 

190,  196. 
Bor  ziemianin  serbski  54. 
Boranowice  r.  szl.  55.    ■ 
Boranta    lub    Barnuta    dyn.   z   Borantes- 

łiagen  553,  559,  57°— 571- 
Borko  ryc.  uznoimski  514. 
Borków  ryc,  brandenburg.  636. 
Bork  p.  słowiański   14. 
Bork  Ditmar  ryc.  55. 
Borki  r.  szl.  łużyc.  55. 
Borki   r.  starożytny  szl.  pomór.  499,  527. 
Bork  Mikołaj  wasal  margrafów  528. 
Bork  głowa  rodu,  ojc.  Przybysława  499. 
Borko  senior    z   synami    Jakóbem  i  Bo- 

ranką  528. 
Borisz  szl.  pomór.  499. 
Porkhan  Winę  ryc.  507. 
Borysz  syn  Rana,   prześwietny  Lutyków 

potomek  500. 
Borysław  s.  kż.  Wiszeslawa  I  542. 
Borwin-Henryk  I  kż.  meklenburgski  11, 

20,    45,    397,    404,    411— 415,    435, 

450. 
Borwin    domicellus    (księżyc)    roztokski 

137- 
Borwin  III  kż.  roztokski  414, 

Borzywoj   kż.  czeski  40. 

Boz  lub  Bożo  dziedziczny  szl.  527. 

Bożena  czyli  Beatris  kżh.  czeska  51. 

Tom  IV. 


Botwidele  r.  ryc.  635. 

Bredow  ryc.  brandenb.   636. 

Bruno  gr.  z  Bartu   bisk.  misznieński  58. 

Bruno  bisk.  prażski  125. 

Bruno  de  Chubanze  ryc.  392. 

Bruno  ksd.  w  Falderze  342. 

Brunekow  ryc.  brandenb.  636. 

Brunward   bisk.   szweryński    398,  400 — 

403,  411,  432,  444,  537,  540. 
Brunward  de  Lositz  ryc.  507. 
Branborgory  =  Brandeburczyki  702. 
Brzetysław'  I  kż.  czeski  247. 
Brzeżanie  lud  633,  646. 
Brzózki,  Wrzoski  (?)  panowie  661. 
Buch'  ryc.  wkrzański  529. 
Buchholtz  historyk  pruski  466,  467. 
Budywój   szl.  pomorski  499. 
Bune  -de,   panowie  pod  Darguniem  421. 
Bunt  miesz.  roztokski  441. 
Busse  z  Kokstede  ryc.  521. 
Burhard  przemysłowiec  627. 
Bydewice  r.  szl.  430. 
Bysprow  de-Scadebek  ziemianin  529. 
Cecislawa     ż.    Jacza    gostkowskiego 

553,  565. 
Cetzel  ryc.  wkrzański  529. 
Celestyn   III    pap.    309,  333,    399,    400, 

537.  643. 
Chanzik  (Kamczyk  ?)  szl.  pomór.  499. 
Chełmianie  lud  302,  303. 
Childebert  kr.  168. 

Chociebuzcy  panowie:   Detlew    kasztelan 

i  synowie  jego:  Werner  i  Henryk  432. 

Chocimir    p.    w  orszaku    ks.    werlskiego 

430- 
Chocimir  p.  Czrezpieniański  482. 
Chocimir  z  Hawelberga  p.  393. 
Chocimir  z  Rzeczowa  p-  431. 
Chocimir  szl.  uznoimski  513. 
Chocimir-Dargasz  w  orszaku  margr.  bran- 

denburgskiego  490,  493. 
Chrystian  I  k.  duński   360. 
Chrystyna  ź.  ks.  Borwina  II  419. 
Chyżanie  lud  2,  36,  331,  407,  421. 
Cieszek  rolnik  w  Kozłowie  462. 
Cieszek  czynszownik    klaszloru   Campus- 

Solis  463. 

45a 


706 


Cieszek  rolnik  pod  Lubeką  463. 

Cieszek  rolnik  w  ziemi  Butyszowskiej 
463. 

Cieszka  panna  w  Roztoku  441. 

Cieszka  wdowa  w  Roztzku  44 1. 

Cieszek  z  Podbórza  p.  553,  565. 

Cieszek  Mały  Wrycz  p.  575. 

Cieszą  z  Czernina  szl.  431. 

Cieszyć  miesz.  roztokski  441. 

Cieszyć  syn  Radosza  szl.  577. 

Cieszymir  pan  Wagrski  341— 349- 

Cieszymir  szl.  meklenburg.  425. 

Cieszymir  p.  nad  jeziorem  Teterowskiem 
395,  482. 

Cieszymirowice:  Sławek  i  Pantan  syno- 
wie Przybyslawa,  Cieszymir,  Niedo- 
mir  i  Sulislaw  synowie  Gościsława 
szl.  571. 

Cieszymir  w  orszaku  kź.  Barnuty  539. 

Cieszymir  Lestykowic  szl.  54 1. 

Cieszymiry  ród:  Cieszyć,  Antoni,  Hen- 
ryk, Ludek  szl.  w  okol.  Malachowa 
429,  430. 

Cieszymir  rolnik  pod  Darguniem  466. 

Cieszymir  kasztelan  dymiński  500. 

Cieszysław  trybun  uznoimski  513. 

Claves  Cassube  cW.   w  Drewianach  300. 

Cleves.Smerdes    chi,  w  Drewianach  300. 

Claves  Stokhenewe  szl.  574. 

Claves  Teskewic  szl.  579. 

Claus  Stanike  wieśniak  rański  615. 

Clela  p.  rański  541. 

Conradus  marschalchus  392. 

Conradus  Slauus  434. 

Conrad  Wend  miesz.  Nowo-Rupiński 
677. 

Cyganie  lud  249, 

Czechowie  naród  53,  65,  174,   187. 

Czerniny  r.  szl.  Tezę  i  Claus  573. 

Czesław  de  Usenem  p.  574. 

Czesław  Kot  szl.  576. 

Czesław  Wangelin  ryc.  rański  579. 

Czesław  Winterfeld  ryc.  rański  579. 

Czisik  Piotr  miesz    berliński  692. 

Czrezpienianie  plemię  22,  23,  36,  331, 
407,  421,  470. 


Uag^obert  kr.  169,  230. 

Dahlum  r.  253. 
Dalik  sługa  397. 
Dalimir  szl.  519. 
Daniel  z  Parwenic  posesor  492. 
Daniel  ki.  halicki  105. 
Dankwerth  kronikarz  351. 
Dannenberg  Mikołaj  gr    303. 
Dannenbergi  dyn.  303,  361,  376. 
Dant  poeta  250. 

Dany,  Duńczycy  5,   18,  21,  22,  66. 
Dargasze  szlachta  w  Hitzaker  308. 
Dargasze  r. :    Chotan,  Wolrad,  Chocimir, 
Herman,  Henryk,  Hejne,  Werner  428. 
Dargasze  r.  szl.  pomorskiej  490. 
Dargasz  w  Kozłowie  462. 
Dargasz  chł,  463. 
Dargosław  Tranbic  szl.  577. 
Darguj  rolnik  słowian.  380. 
Dargomysł  z  Kłodrab  szl.  365. 
Darghut  Herman  miesz.  w.  Erxleben  288. 
Darhemer  Moskenholte  ryc.  579. 
Dedi  mar-gr.  wschodni  38,  60,  61. 
Dedi  z  Rochlic  gr.  63. 
Dedik  sz.  w  Kantimie  464,  465. 
Dejlan  ksd.  nad  rz.  Krępina  344 — 5. 
Derwan  kż.  Serbów   168,   169,   179,  244. 
Deslaus  szl.  uznoimski  513. 
Desnezenowice  r,   szl.  Myślimir  573. 
Detlew  kasztelan  chociebuzki    393,    398, 

425,  507.  541. 
Detlew     s.    Henryka    z    Butyszowa    ryc, 

404. 
Detlew  vou  Rewentlo  ryc    336. 
Diedosze  lud  167. 
Die  Schlechte  in  Draffenen  308. 
Dirzlik  szl.  uznoimski   513. 
Divitz  von-,  rycer. :  Mikołaj  i  Gutzlaf  553. 
Ditmarsy  lud  35. 
Ditrych  von  Kerkow  p.  520. 
Ditrych  mar-gr.  wschodni  3,  12,  36,  60,  65. 
Ditrych  II  mar-gr.  misznieński  63. 
Ditrych  III  mar-gr.  misznieński  49,  65,  67. 
Ditrych  naturalny  s.  Ditrycha  II  63. 
Ditrych  bisk.  halbersztadski  248. 
Ditrych    Lange    burgman   w  Trzeboczcu 

542. 


707     — 


Długosz  historyk   15  w.   133.  466. 

Dobersz  miesz.  roztokski  441. 

Dobeslawe  von  Ekstede  ryc.  496. 

Dobiegniew  woj.  słupski  141. 

Dobiesław  p.  pomór.  27,  481. 

Dobiesław  s.  Rochela  kasztelana  483. 

Dobiesław  szl.  pomór.  499. 

Dobiesław  w  orszaku  Wiszesława  I  544. 

Dobiesław  z  Witowa  w  orszaku  Wisze- 
sława I  541. 

Dobiesław  szl.  rański  546. 

Dobiesław  s.  Boranty  z  Krystowa  570. 

Dobiesław  braciszek  Zakonu  Minorytów 
572. 

Dobiesław  Sraantewie  szi.  577. 

Dobiesza  szl.  pomór.  499. 

Dobieszka  s.  kasztelana  Henryka  513. 

Dobrogniewa  księżna  polska  63. 

Dobromir  szl.  poraor.  499. 

Dobromir  komornik  na  Pomorzu  499. 

Dobromir  szl.  rański  55  j. 

Dobromir  Konikwic  szl.  uznoim.  513. 

Dobrosław  ksd.  w  Perunie  567. 

Dobrosława  sios.  Barnima  I  508, 

Dobrosława  pani  w  Roztoku  441. 

Dochow  ryc.  pomór.   529. 

Doleńcy  lud  331,  470,  471. 

Domasław  szl.  uznoim.  513. 

Domamir  p.  meklenb.  393. 

Domasław  szl.  nad  Pienna  499. 

Doraasz-Henryk  Słowianin  350. 

Domasz  szl.  roztokski  392. 

Domaszka  s.  Luborada  499. 

Domesz  Wynsch  miesz.  berlińs.  692. 

Dorinki  patrz  Turyngi. 

Dregowicze  lud  167. 

Drewianie  lud.  302 — 318,  470,  644. 

DubschlaflF  rolnik  rański  615. 

Dubbemer  Schele  niemiec  tański  579 

Dubermer  Schiele  niemiec.  rański  579. 

Dudik  s.  Radosława  483,  499. 

Dunik    szl.   w   orszaku    księcia    Barputy 

539- 
Dzierżek  szl.  czrezpieniański  482. 
Dzierżek  szl    nad  Piena  499. 
Dzierżek  kasztelan  dymiński  500, 
Dzierżek  w  orszaku     Wiszesława  [.  541. 


Eberchard  mnich  196,  197. 
Egbert  de  Bagendorpe  ryc.  507. 
Eggehard  adwokat  rański  553. 
Eghard  marszałek  ks.  rańs.  547. 
Ekhard  gr.  misznieński  36,  60. 
Ekkard  lingwista  niemiec.  320. 
Eler  Słowianin  dziedzic  350. 
Elblażąnie  lud.   144. 
Eliasz  posesor  w  Przemysławiu  514. 
Emehard  bisk.  meklenburg.   324. 
Emmerara  missionarz  frank.  182. 
Engelbert  w  orszaku  Wiszesława  II.  5|i. 
Engelbertus  rvc.  meklenb.  392. 
Engilward  bisk.  wircburg.   189. 
Erik  ar-bisk.   magdeburg.,    brat  mar-gra- 

fów  brandenburgskich   100,   137. 
Erik  w  orszaku  Wiszesława  I.   541. 
Erik  VII  kr.   Duński  156. 
Erik  s.  Waldemara  II  kr.  duńs.  543 — 4. 
Erik    s.    Krzysztofa   i   Małgorzaty    duńs. 

545. 
Erik  Menwed   kr.  duńs.  551,   554,  556. 
Erlandson  Jakób  ar-bisk.  lundski  543. 
Erlandson  Andrzej  de  Bornholm  553. 
Erlandson  Andrzej  wnuk  ar-bisk upa  553. 
Esty  lud  539.  54°. 
Eufemija  cór.  Wiszesława  II,  ż.  Hakona 

norwegskiego  551. 
Eufemija  cór.    Świętopełka    pomór.    547, 

549. 
Ewerhard  Brake  miesz.  lubekski  370. 

Ewerhard  z  Parwenic  posesor  492. 

Ewermod  bisk.   raceburg.  329,  331,  363. 

Ezyko   posesor  w  Przemysławiu  519. 

Farll  lud  326. 

Filip  Firmano  legat  pap.    136. 
Filip  Hohenstauf  ces.  49,  70. 
Flamandy  lud  248,  275,  403,  525,  628. 
Florin  ze  Zgorzelca  włodarz  53. 
Frank  Dawid  pisarz  18  w.  360,  466. 
Franki    lud     166,     167—171,    I75— 179, 

192,  209,  251. 
Franki,  nazwa  górników  w  gór.  Harcu  252. 
Fridericus  Longus    kasztelan  trzcboczski 

547. 
Fryderyk  I  Barbarosa  ces.  4,   15,  I7,  21, 
26—49,  325,  332,  334»  352,  475. 
45*a 


7o8     — 


Fryderyk  II   ces.  33,    34,    70,    82,    145 

251,  350- 
Fryderyk  ks,  czeski  48, 
Fryderyk  z  Hagenowa  ryc.  365. 
Fryderyk   ar-bisk.    Magdeburg   475,  625. 
Fryderyk     Dargasz    w    orszaku    mar-gr. 

brandeburg  490. 
Fryderyk  de  Kerchagen  posesor  491. 
Fryderyk  de  Ramstede  ryc.  516. 
Fryderyk   Kronesben  w  orszaku    Wisze- 

slawa  I  544. 
Fryderyk  Molteke  w  orszaku  Jaromira  II 

547. 
Fryzy  lud.  164,   181,  187,  340,  543. 
Oamba  P-  obodrycki  391. 
Gamby:  Chocimir,  Henryk,  Jan,  Bartold, 
Subekin,      Henning     szlachta     roztokska 

426—7. 
Gamę    Krzysztof   Otto    minister    meklen- 

burgski  428. 
Gansy,  (Gasy)  r.  pański  646,  655. 
Gardolf  bisk.  halbersztadski  251. 
Gartowskł  graf  w  Drewianach  305. 
Gejlana  wdowa  po  gr.  wirburgs.  I82. 
Gerard  Prelle  ryc.  392. 
Gerard  gr.  holsziyński  350. 
Gerard  Gans.  nobilis.  647. 
Gerke  AVelsow  ryc.  529. 
Gero  mark-gr.  218,  219. 
Gerold,    bisk.    aldenburgski,     325,     328. 

337.  341- 
Gertruda  cór,  ks.  Sambora  pomors.   139. 
Gerd  Słowianin   miesz.  w  Wisraarze  438. 
Gerhard    Went.    miesz.   w  Rostoku   441. 
Gerizlaf  von  Slavestorp  ryc.  465. 
Gribowen  r.  rycer.  508. 
Grope  r.  rycer.  508. 
Gropeling  r.  rycer.  508. 
Ginter  Biberstein  ryc,  55. 
Glomacze  lud   173. 
Gniewomir  p.  wkrzański  527. 
Gniewomir  w  orszaku   ks.   Barnaty    539. 
Goderak  ist.  mityczoa  395. 
Godeskalk   posesor  w   ziemi   Raceburgs. 

369. 
Godeskalk  włodarz  w  ziemi  Moraczanów 
630. 


Godhard  bisk.  niemiecki  395. 

Goldan  szl.  pomór.  499. 

Goławic  w  orszaku  Wiszeslawa  I  541. 

Górale  lud.  167. 

Goryslaw  kasztelan  trzeboczski  541. 

Gorysławy  r.  szl.  572. 

Gościmir  rolnik  w  Swiszowie  463, 

Gościslaw  z  Zedina  p.  pomors.  27. 

Gościslaw  szl.  uznoims.  513. 

Gościslaw  z  Bartu  szl.  rański  546. 

Gościslaw  Sumowie  szl.  574. 

Gotan   Nacewic  szl.  576. 

Gotfried  posesor  pod  Magdeburg  627. 

Gotszalk  ks.  Obodrytów  292. 

Gotszalk  bisk.   raceburgski  375,  376. 

Gozbert  bisk.  Wircburg.  189. 

Gozbert  s.  Radulfa  wielkorządzcy  Tu- 
ryngii 169. 

Gozbert  graf  wircburgski   182. 

Grabfeldi  lud.   172. 

Grabów  ryc.  brandenburg.  636. 

Grawenitz  r.  ryc.  w  Brandeburgii  649. 

Grenlandy  lud.  326. 

Grodek  Słowianin  w  Raceburgu  371. 

Gruba  Henryk  szl*  meklenb.  430. 

Grunow  ryc.  pomór.  529. 

Gryfo  brat  Pepina  170. 

Grzegorz  IX  pap.  582. 

Grzymislaw  Matias  ryc.  rański  579. 

Gulicyna  staruszka  na  wys.  Ranie  614. 

Gulle  ryc.  pomór.  529. 

Guncelin  z  Hagen  gr.  szweryński  19,  33, 
36,  115,  322,  362. 

Guncelin    gr.    szweryński   w.   13  w.  371, 

379.  399- 
Gunter  bisk.  bamberg.  227, 
Giinter  mnich  w  Nordwald  247. 
Gustaw  von  der  Lankę  p.  572. 
Gutzlaw  von  Diwitz  ryc    rańs.  553. 
Gynow  dostawca  konia  lennego  652. 
Gwido  legat  pap.   112. 
Haase    nazwa    zniemczonego    r.    Zaja- 

ców.  502. 
Habra  prokurator  p.  Benesza  52. 
Hakenborn  von, —  ratman  w  Zgorzelcu  59. 
Hakon  kr.  norwegs.  545,  556. 
Halinger  z  Danneberga  ryc.   365. 


—     709     — 


Halland  Mikołaj  syn  kr.  Waldemara  II.  38. 
Hamburgi  panowie  w  Roztoku  421. 
Hans  Cwikel  wieśniak  rański  615. 
Hans  Ryba  szl.  491. 
Hans  Wend  w  chjzie  Wolcicach  681. 
Hans  Danewitz  miesz    berliii.  692. 
Haos  Grotę  miesz,  berliń.  692. 
Hanusz  uczony  lingwista  320. 
Harald  bisk.  moguncki   184,   190. 
Hartman  alwokat  w  Tanchlimie  501. 
Hartwig  ar-bis.  bremeń.  323—338,  630. 
Hasselbach    wydawca     kodeksu    pomor- 
skiego 510. 
Hatuja  wdowa  przełożona  klasztoru  Gern- 

rode  218. 
Hawelbergi    ród    książęcy:     Chocimir    i 

Jan,  Jarosław  i  Jan,   Henryk   i  Ba- 

rold,    Herman    z    Haweljerga,    Jan 

i  Mikołaj  431 — 432. 
Hejdeny  r,  ryc.  508. 
Heillardus  de  Vifle  ryc.  meklenb.  392 
Helena  ź.  Bolosława  Pobożnego   115. 
Helmold  gr.  szweryń.   136,  381. 
Helmold    proboszcz   w    Bożowie,    pisarz 

225,  328,  341,  348,  364. 
Helsingolandy  lud.  327.  338. 
Heneke  Smantewic  szl.  577. 
Hennig  Pogewiscłi  p.  holsztyński  360. 
Henning     Christian     pastor     wustrowski 

311,  314,  320. 
Henning  Neukirchen  ryc.  377. 
Henning  Dargasz  ryc.  491. 
Henning  Teslaus  lenni. i  496. 
Henning  Nacewic  szl.  576. 
Henning  Kraków,  miesz.   berliński  692. 
Henryk  Stade  raar-gr.  Starej  Marki 
Henryk  op.  miechowski   157. 
Henryk  Ptasznik  kr.  212. 
Henryk  Pyszny  kż.  saski  322, 
Henryk    Lew    kż.    saski     2,     4,    7, 

13—19.  29.  63,    66,    248,   304,   321, 

362—397. 
Henryk    Badewide    gr.     Raceburg.    322, 

329.  361. 
Henryk  gr.  szweryński  31,  34 — 35 
Henryk  z    Turyngii    opiekun    gr.  Adolfa 

III.  338. 


274. 


II, 


Henryk  kż.  werlski  1 36,  448. 

Henryk,  kż,  meklenburg.   IS7. 

Henryk  H  ces.  226,  622. 

Henryk  HI  ces.  241,  247. 

Henryk  IV  ces.  38,  61,  65,  231,  273. 

Henryk  V  ces.  40,  41,  61,  273. 

Henryk  VI  ces.  49,  78. 

Henryk  VII  ces.   i^^j. 

Henryk  Probus  kż.  pols.   142 

Henryk  kż.  głogowski  147. 

Henryk  Pobożny  kż.  śląski  50,  73,  86, 

Henryk  Brodaty     kż.     śląski     65—67, 

68—73,  86. 

Henryk  Lew  kż.  meklenburg.    160,  424, 

556,  559- 

Henryk  Pielgrzym  kż.   meklenburg.  424. 

Henryk-Borwin  II  kż.  roztokski  389,  421. 

Henryk  kż.   gustrowski  423. 

Henryk  de  Plotzeke  mistrz  zakonu  krzy- 
żaków  153. 

Henryk  de  Plauen  mistrz  zakonu  krzy- 
żaków  155. 

Henryk  s.  Wiprechta  Groicz,  41,  44,  45- 

Henryk  bisk.  prażski  król.  49. 

Henryk  s.  Smila  burgraf  budyszyński   52. 

Henryk  z  llburga  mar-gr.  misznieński  61. 

Henryk  lllustris  (Erlauchte)  mar-gr.  mi- 
sznieński  68 — 88. 

Henryk  mar-gr.  brandenburgski  116,  131, 
161. 

Henryk  s.  Heuryka  Pobożnego  73. 

Henryk  p,   p.  pomorski  27. 

Henryk  gr.  Dannebergs.  374. 

Henryk  z  Butyszowa  ryc    365,  404. 

Henryk  Domasz  Słowianin  w  orszaku 
biskupa  łubekskiego  350. 

Henryk  s.   Wita  Słowianin   roi.  380. 

Henryk  Gamba  p.  obodrycki  393. 

Henryk  Jaromirzyc  p.  meklenb.  393. 

Henryk  Gruba  p.  meklenburg.  393. 

Henryk  Warguszewic  szl.  meklenb.  425. 

Henryk  Bydewic  szl.  meklenb.  425. 

Henryk  Jasiewic  szl.  meklenb.  425. 

Henryk  Gamba  stolnik  ks.  rostokskiego 
426. 

Henryk  Gamba  w  orszaku  ks.  Werl- 
skiego  427. 


—     7io 


Henryk    Dargas/.  w   orszaku    ks.    Werl- 

skićgo  428, 
Henryk  Fabr  konsul,  w  Rostoku  438. 
Henryk  Pramule  konsul  w  Rostoku  438. 
Henryk  Lantfer  konsul,  w  Rostuku  438. 
Henryk   Słowianin  golibroda  w  Roztoku 

439- 
Henryk  Went  czyaszownik  463. 
Henryk  Gotszalkowic  kr.  słowian  471. 
Henryk  Dargasz  ryc.  brandenb.  490. 
Henryk  de  Greuendorp  posesor  491. 
Henryk  Płochymiryc  szl.  499. 
Henryk    s.    Bana    prześwietny    Lutyków 

potomek  500. 
Henryk    Zając    adwokat  w  Dyminie  502. 
Henryk  s.  Detlewa   chociebuskiego    508, 

54'. 
Henryk  kasztelan  uznoimski  513. 
Henryk  de-Chmez  kasztelan  513. 
Henryk  Munt  ryc.  516. 
Henryk  s.  Lukera  ryc.  516. 
Henryk  posesor  w  Przemyslawiu  519. 
Henryk  de-Stegeliz  p.  521. 
Henryk   bis.  brandenburg.  523. 
Henryk  z  Exen  w  orszaku  Wiszesławu  I. 

541. 
Henryk  z   Wyspy  w  orszaku  Wiszesła- 

wa  I  541. 
Henryk   Platen  knapp.   rański  553. 
Henryk     Keszinkel    notarius    w    Greifs- 

walde  553. 
Henryk  Ralikowic  fogt.  rański  573. 
Henryk  Wrycz  szl.  rański  575. 
Henryk  Smantewic  szl.  rański  577. 
Henryk  Wusseken  szl.  rański  578. 
Henryk  Tobetzowe  szl.  rański  579. 
Henryk  Koos  wieśniak  rański  615. 
Henryk  Flandr  posesor  626. 
Henryk   Przeclawic  szl.   brandenburgski 

648. 
Henryk  Słowianin  szulc  651. 
Henryk  de  Groben  Ziemianin  671. 
Henrikus  Holzatus  ryc.  meklenb.  392. 
Henricus  de  Gnemare  ryc,  meklenb.  392. 
Heibord    posesor    w    N.    Brandenburgu 

,492. 
Hcrbord  adwokat  rański  553. 


Herbert  bisk.  brandenburgski  624. 

Herdenberg  mieszkaniec  m.  Prenzlau  519. 

Heribert  posesor  628. 

Herman  z  Winzenburga  p.  saski  43. 

Herman  bisk.  kamieński   141. 

Herman    de    Rodenbeke    ryc.    meklenb. 

392. 
Herman    mar-gr.   brandenburg.   151,  550, 

674. 
Herman  Dargosław  miles  377. 
Herman  Słowianin  w  Szwerynie  382. 
Herman  elekt  kapituły  szweryńskiej  398. 
Herman  kanonik  lubekski  400. 
Herman  konsul  w  Roztoku  438. 
Herman  Ryba  szl.  rozbójnik   491. 
Herman  Teutonicus  ryc.  dymiński  500. 
Herman  Zając  w  orszaku  Barnima  I.  502. 
Herman  Obelic    knapp.  rański  553,  573. 
Herman  Tzwechoniz  ryc.  rański  579. 
Hermanus  ryc.  meklenb.  392. 
Herold  Słowianin  chłop  w  Tnryngii  232, 

249. 
Hetan  s.  Radulfa  wielkorządzcy   Turyn- 
gii  169. 
Hessy  pi.  niemieckie   164,   l8i. 
Hiecken    mieszkańcy    ukolicy    Hiecken- 

grund  360. 
Hieronim  kasztelan  tczewski  141. 
Hildegarda  ż.  Jaromira  I  538,  561. 
Hildelseve  r.  rycerski  635. 
Hilferding    (Aleksander)    pisarz  rosyjski 

320. 
Hinceke  Nacewic  szl.   576. 
Ilincekin  rolnik  słowiański  488. 
Hinkmar  annalista  303. 
Hinrich  Chameków  wieśniak  rański  615. 
Hojer  gr.  z  Mansfeldu   40,  41. 
Holendry  lud.    248,  275,  340,  519,  627, 

682. 
Holzaty  lud.   15,  246,  340,  345. 
Honoriusz  II  pap.  228. 
Honoriusz  III  pap.  34—35,  $2,  504. 
Horny  ród.  ryc.   509. 
Hrwaty  =  cbrobaty  i  chorwaty  lud.  167. 
Hugold    ryc.    w    orszaku    Wiszesława  I. 

541. 
Hynka  kasztelan  krośnieński   104. 


—     711 


Jaczo  de  Copnik   ksże.  kopanicki 

79,  87,  478,  625,  634,  646,  668. 
Jaczo  gr.  z  Gostkowa  478,  565,  553. 
Jaczo  z  Soltwedela  dyn.  508. 
Jadwiga  cór.  Barnima  I,  92. 
Jadźwingi  lud,   I04. 
Jagow  ryc.  wkrzański  529. 
Jagow  miesz.  w  Prenzlau   5'9' 
Jagow  ryc.  brandenburg.  636. 
Jakób  Pantaleon  legat  pap.   I2I,   122. 
Jakób  miesz. Cgdański   129. 
Jakób  dostojnik  pomors.    148. 
Jakób  mieszkaniec  w  Zimnie  463. 
Jakób  s.J  Radosława  Skarbimirowica  483. 
Jakób  kasztelan   gnieźnieński  500. 
Jakób  Zaboczic  szl.  uznoimski  513,  575, 
Jakób  Erlandson'ar-bisk.  lundski  543. 
Jakób  Kosen  mnich  571. 
Jakobi    Wiktor    uczony    niemiecki    254. 

320. 
Jacobus  Went  monoculus  (jednooki)  434. 
Jan  r  mar-gr.  brandenb.   73,''8[,^83 — 85, 

107,    116,  286,  636. 
Jan  II  mar-gr.  brandenb.   116,  131,  146, 

161. 
Jan  kż.  saski  136. 
Jan  kż.  meklenburg.   187. 
Jan  ki.  werlski   136,  448. 
Jan  knieżyc    (domicellus)    roztokski   137, 
Jan  Muskata  bisk.  fcrakowski   1 57. 
Jan  luxemburgski  kr.    162. 
Jan   Janiszka    rolnik  z  Klenowa,    pisarz 

314. 
Jan  I  Teolog  kź.  meklenburg.  390,  414, 

419,  424,  484,  541. 
Jan  IV  (Janike)  kż.  parchimski  425. 
Jan  z  Hawelberga  p.  w  orszaku   książąt 

werlskich  393,  431. 
Jan  Stojslaw   p.   werlski  393. 
Jan   ze    Snakenberga    ryc.    werlski    392, 

421. 
Jan  Bydewic  szl.  meklenb.  425. 
Jan  z  Pustekowa  szl.  meklenb.  431. 
Jan  Przybek  miesz.  roztokski  441. 
Jan  Buk  na  wyspie  Pole  rolnik  463. 
Jan  mieszkaniec  wsi  Zimna  A63. 
Jan  s,  Cieszka  chTop  463. 


Jan  Buków  chłop  463. 
Jan  s.  Dzierżka  kasztelana  499,  500. 
Jan  Plotę  z  r.  Zafąców  szl.  pomór.  502. 
Jan  gr.  „de-Gutzecowe"  508. 
Jan  s.  Henryka  kasztelana  uznoimsk.  513. 
Jan  Źabikowic  rolnik  514. 
Jan  Romel  ryc.  514. 
Jan  z  Greifenberga  rye.  521. 
Jan  Klistyrowic  ksd.  538,  567. 
Jan  Mirosław  prezbiter  rański  568. 
Jan  Wiktor  prezbiter  raAski  568. 
Jan  z  Pyronu  sędzia  572. 
Jan  Sumowic  szl.  574. 
Jan  Nacewic  szl.  576. 
Jan  Smantewic  szl.  577, 
Jan  Wosseg  szl.  578. 
Jan  z  Dolan  ryc.  591. 
Jan  Gans  nobilis  647. 
Jan    Gans    von    Putlitz  p.    brandenburg. 

656. 
Janek  z  Dymina  dostojnik  pomór.  27, 
Janek  Jaromiryc  p.    393. 
Janek  szl.  meklenb.  393. 
Janek  Stojsławowic  szl.  393. 
Janek  br.  Mirosława  393. 
Janek  miesz.^roztokski  441. 
Janek  z  Dymina  szl    pomór.  499. 
Janek    z    Wierzchna    z    r.    Ranowiczów 

482,  500,  502. 
Janeken  Longus    rolnik    słowiański  488. 
Janiko  miesz.  roztokski  441. 
Jarogniew  szl.  pomór.  499. 
Jarogniew    z    Dymina    szl.    pomór,    27, 

499. 
Jarogniew  kasztelan  gostkowski  507. 
Jaromir  I  kż.  rański  6,20 — 25 — 29,  537. 
Jaromir  II  kż.  rański  542,  54"?,  565. 
Jaromir  III  ki.  iański  547. 
Jaromir  VI  kż.  rań.  bis.  kamieński    I42. 

55o»   554,  568. 
Jaromir  Sulistric  stolnik  546. 
Jaromir  s.  Wiszesława  HI  557. 
Jaromiryc  chł.  w  dobrach  klas.  Dobrańs. 

463- 
Jarosław  kasztelan  budzyszyński  $2. 
Jarosław  z  Kalantn  szl.  431. 
Jarosław  z  Wałowa  szl.  431. 


J\2 


Jarosław  s/,1.  pomorski  519, 

Jarosław  s.  księcia  rań.    proboszcz.    54 1, 

568. 
Jarosław  knapp.  rański  553. 
Jarosław  Kabolt  knapp.  rański  553. 
Jarosław  Kabolt  szl.  rański  553. 
Jasiewice:    Henryk,    Mikołaj,    Werner  r. 

szl.  430. 
Jarowit    bożek    pogański  w  Hawelbergu 

639- 
Jasmund  r.  szl.  rańskiej  578. 
Ida  cór.  gr.  szweryńskiego  Guncelina  35. 
Ilow  ryc.  wkrzański   529. 
Innocenty  II  pap.  473. 
Innocenty  III  pap.  49. 
Johan  Dargasz  knapp.  491. 
Johan  de  Greuendorp  posesor  491. 
Johan  Tiiryng  ryc.  507. 
Johan  de  Walsleue  ryc.   501. 
Johan  adwokat  w  Pyronie  542. 
Johan  Morder  ryc.  rański  553, 
Johan  notarius  rański  553. 
Johan  magister  skryptor  księcia  rańskiego 

553. 
Johan  magister  medyk  księcia   rańskiego 

553- 

Johan  Skurtsitz  ptasznik  księcia  rańskie- 
go 553. 

Johan  de  Penitz  lyc.  rański  553. 

Johan  de  Kalant  ryc.  rański  547. 

Johannes  Paliz  ryc.  501. 

Johanes  de  Snakenborch  ryc.  meklenb. 
392. 

Johannici  w  Werbnie    642. 

Johannici  w  grafstwie  Szweryńskiem  380. 

Johannici  Mirowscy  4 14,  448,  488,  490, 
494—496. 

Johannus  Bislerweld  miesz.  roztokski  441. 

Jolanta  wdowa  po  księciu  Bolesławie 
Pobożnym   141. 

Jordan  posesor  w  Prenzlau  519. 

Jordan  miles  z  Werle  393 

Jorki  rycerze  niemieccy  421. 

Jornandes  bisk.   pisarz   ó**  wieku  208. 

Jslandy  lud   327. 

Judyta  cór.  Wratysława  II  księcia  cze- 
skiego 39. 


Judyta    ksienj    klasztoru    Keminatskiego 

294- 

Juta  anhaltska  ż.  Mikołaja  III  z  "Werle 
419,  422. 

Jullandy  lud  6. 

Jwan  von  Blindesdorp  magister  na  wy- 
spie Ranie  588. 

Jzefrid  bisk.  raceburgski    365,  374,   400, 

KabOlty  ród  ryc ;  Jan,  Jarosław,  Mi- 
kołaj, Lippold,  Jarosław  knapp,  Stoj- 
slaw   553. 

Kalant  r.  szl.  na  wys.  Ranie  578. 

Kalina  Antoni  uczony  polski  320. 

Kamyk  (Chemko)  szl.  pomór.  499. 

Kamenz  -von  r.  pański  55. 

Kanut  kr.  duński   10,  21,  25,  29 — 32. 

Kanzow  pisarz   16  w.  505,  614. 

Karol  IV  ces.  462. 

Karol  vlllicus  przy  boku  Jaromira  I  569. 

Karloman  kr.  Austrazji    180. 

Karloman  kr.  Franków   184,   190. 

Karol  W.  ces,   187—230,  244—246,  266. 

Karolingi  dynaści   187,  210. 

Kazsuby  plemię  114,  147. 

Karpcow  ryc.  brandenb.  61,  63. 

Katarzyna  cór.  Mściwoja  II  pomors.  140. 

Kazimirz  I  kż.  pomorski  6,  11 — 14,  16, 
29.  331,  39^.  472,  476,  479.  484, 
504- 

Kazimirz  II  kż.  pomór.   27,  415,  478. 

Kazimirz  (Sprawiedliwy)    kż.   polski    10. 

Kazimirz  II    kż.  pomór,  na  Dyminie  84. 

Kazimirz  kż.  kujawski   105,   1 2 1. 

Kazimirz  królewicz  (Wielki)  pol.   162. 

Kelty  lud  177. 

Kerkowe  ryc.  brandenb.  636. 

Kietlłcz  Henryk  szl.  łuż.  54,  55. 

Kietlicze  r.  szl.  54. 

Kilian  św.  181. 

Klicz  ryc.  w  orszaku  "Wiszesława  I  541. 

Klemens  III  pap.  333,  477,  518. 

Klotariusz  kr.    167. 

Knygeberge  r.  szl.  na  wyspie  Ranie  578. 

Knieżyce  drobna  szl.  rańska  581,  613, 
615,  616. 

Koneken  wieśniak  mekleuburgski  463. 

Konrad  z  Karolingów  ces.  209, 


—     713     — 


Konrad    Wettiński    mar-gr.    misznieński 

3.  43.  45.  6i. 
Konrad  II  ces,  36,  37,  229,  247. 
Konrad  III  ces.  339,  475.  634i  64O,  656. 
Konrad  kż.  czeski  48, 
Konrad  s.  Ditrycha  II  margr.  landsberg- 

skiego  63. 
Konrad     mar-gr.     brandenburgski     116, 

138. 
Konrad  kż.  śląski  66, 
Konrad  kż.  mazowiecki  71,   103. 
Konrad  s.  Henryka  Pobożnego  74,  104. 
Konrad  von  Plotzkau  mar-gr.  274. 
Konrad  bisk.  aldenburgski  337,  338. 
Konrad  I  bisk,  pomór.  475. 
Konrad  II  bisk,  pomór.  478. 
Konrad  III  bisk.  pomór.  478. 
Konrad  z  Lipy  rolnik  słowian.  488. 
Konrad    de  Tser\ist    (z    Serbiszcza)    po- 

sesor  491. 
Konrad    Słowianin    przy    fundacii    ki,   w 

Jwankach  (Iwenach)  503, 
Konrad  graf  „de  Gutzecowe"   508. 
Konrad  Rawen   marszałek  mar-gr,  bran- 

denburgskiego  527. 
Konstancija  cór.  ks.  Przemysława  I  iio. 
Konstanty  Purpurorodny  ces.  173. 
Korfy    ród.    przełożeni    sądów    ziemskich 

2S9- 
Kornynken  ryc,  wkrzański  529. 
Koseny  z  rodu  Cieszymirowiców,  szl.  572. 
Kosen  ryc.  w  otoczeniu  Jaromira  III.  553. 
Koty  r.  szl.  na  wyspie  Ranie  576. 
Kot  ryc.  wkrzański  529. 
Kotheken  nazwa  osoby  w  Bardengau  300, 
Kowanie  osadnik  klasztorny  482, 
Krak  szl.  w  orszaku  Wiszesława  I.   541, 
Kraków  ryc,  brandenburg.   636. 
Krakowicy  r.  szl.  w  księstwie  Rańskiem 

573. 
Krantz  pisarz  niemiecki  w   16  w.  610. 
Krassow  r.  zniemczonych  panów  słowiań- 
skich na  wyspie  Ranie  580. 
Kremery    r.    ryc,  w  ziemi    Gostkowskiej 

509. 
Krystowska   gałęź  dynasty!  rańskiej   555, 

570- 
Tom  IV. 


Krzystof  br.   Baltazara    ksie.    werlskiego 

423. 
Krzysztof  s.  Waldemara  II  kr.  duńskiego 

543,   544.  659. 
Krzyżacy    zakon,    iio,     119 — 121,     136, 

147.  154. 
Kruk  kże  rański  36,    162. 
Krul  wieśniak  pomór.  463. 
Kuno  z  Lenningen    p.    na  porzeczu  Ne- 

karu  207. 
Kuno  Słowianin  chłop  w  Turyngii    232, 

249. 
Kuzicz    szl.   w  orszaku    Nikłota    roztok- 

skiego  392. 

Lambert  konsul  w  Roztoku  438. 

Lanchow  ryc.  brandenb.  636. 
Laurenty  p.  rański  541. 
Leibnitz  uczony  18  w.   320. 
Lemeken  roi.  słowiański  488. 
Leszek  Biały  kż.  pol.  71,  118. 
Leszek   Czarny  kź.  pol.   105,  142. 
Leszek  s.   Ziemomysła  kujawsk  147,  148. 
Leszycy  ple.  lutyckie  622. 
Lety  lud  540. 
Lewesowy  r.  ryc.  509* 
Lepele  r.  ryc.  516. 
Lindow-von,  grafy  w  Priegnitz  677. 
Lippoldus   ryc.  meklenb.  392. 
Listek   chłop  klaszt.  Dobrańskiego  463. 
Liudrid  bisk.  wircburg,   189. 
Liutger  ziemianin  serbiki  54. 
Lodewicus  ryc.  meklenb.  392. 
Longobardy  lud  168. 
Lorentz  op.  klaszt.  Podjagłowskiego  614. 
Lotar  kż.  saski  41,  43,  61,  471. 
Lotar  br.  Ludwika  Niemieckiego  211. 
Lotar  ces.  274,  339- 
Lubeczanie  lud  337,  594. 
Lubert  adwokat  w  Trzeboczcu  542. 
Luborad  prefekt  dymiński  500- 
Luchowski  gr.  303. 
Luchow  ryc.  brandenburg.  636. 
Ludeke  ze  Slauekeidorp  ryc.  507. 
Ludeke  Ducher  ryc,  507, 
Luder  konsul  w  Roztoku  438. 
Ludgarda  Hennebergska    ż.  Jana  I    me- 
klenburgs.  419. 

45b 


714 


Ludolf  de  Ganzowe  ryc.  meklenb.  392. 
Ludolf  stróż  więinia  bisk.  Piotra  31. 
Ludolf  bisk.  halbersztad,  89. 
Ludomira  kina  czeska   1 90. 
Ludwik  Kabolt  ryc.  rański  54  T. 
Ludwik  Pobożny  ces.  195,  211,  239,  326. 
Ludwik    Niemiecki    ces.    189,    190,  211, 

303. 
Ludwik  Św.  landgraf  turyngs.  68,  69,  70. 
Ludwik  gr.  turyngski  238. 
Lukarda  ż.  Przemysława  IL   115. 
Lulus  ksd,   184,   190. 
Luker  ryc.  uznoimski  516. 
Luter    krzewiciel  nowej  wiary    233,  310, 

311. 
Lutycy  pi.  słowiańskie  12,  65,   187,  231, 

271,  293.  470,  535.  622. 
Luzicho     Słowianin    chłop    w    Turyngii 

232,  249. 
Lyppoldus   Ursus    stolnik  dy miński  501. 
Łączaiiie  lud  167,  302. 
Łowcy  słowiańscy  w  Brandenburgii  676. 
Łotrzyki  (latrunculi)  niemieckie  107,  iio. 
I^uskow  ryc.  wkrzański  529. 

lHadJary  naród  233,  246. 
Malchow  ryc.  wkrzański  529, 
Małach  osadnik  klasztorny  482. 
Małgorzata  synowica  Absalona,  ż.  Wisze- 

sława  I.  539. 
Małgorzata  brunświkska  druga  żona  Wi- 

szesława  I.  542. 
Małgorzata    cór.    Jaromira    II,    ż,    Erika 

szlezwiksk.  544,  547. 
Małgorzata  Czarna   cór.  Sambora  pomór. 

545. 
Małgorzata    cór.    poboczna    Mściwoja  II, 

ż.  Wiszesława  III.  550 
Mania  p.  w  otoczeniu  Borwina  I.  393. 
Marcin  św.   181. 
Marcin  p.  rański  541. 
Marcin  pap.   136. 
Marcin  szl.  meklenb.  392. 
Marcin  Słowianin  w  Roztoku  441. 
Marcin  Knese  osadnik  klasztorny  463, 
Marcin  Klisarynic  ksd.  546,  567. 
Marcin  Klicerowic   kapelan  Jaromira  II. 

567. 


Marcin  Ritich  wieśniak  rański  615. 
Margrafy  brandenburgscy   136,   137,   140, 

145,  286,  633—700. 
Markward  Buk    osadnik   klasztorny  463. 
Markward  Wend  osadnik  klasztorny  463. 
Marolus    kapelan    Świętopełka  pomorsk. 

121. 
Marquard  von-Platen  ryc.  rański  553. 
Marquard  Wolsekewitze    famulus   rański 

575. 

Marwicy  r.  szl.  brandenburg.  649. 

Maszok  szl.  meklenburg.  431. 

Matylda  cór.  Jana  I  margr.,  ż.  Bogu- 
sława IV  92. 

Matylda  cór.  Henryka  Lwa,  ż.  Borwina  I 

389. 

Matias  Went  ryc.  rański   579. 

Meinhard  bisk.  halberstad.  276. 

Mekesy  osadnicy  w  Westerwald  w  Ger- 
manii 260. 

Merez  Słowianin  posiadacz  łanu  na  Ra- 
nie 613. 

Merowingi  dynaści  164,   167,   192. 

Mezano  legat  pap.   125. 

Michał  Konikwic  szl.  uznoimski  513 

Mieczysław  kż    śląski  66. 

Mieczysław  s,  Henryka  Pobożnego   73. 

Mieczysław  domniemany  przodek  rodu 
Cieszymirowiców  571. 

Mieszko  Stary  kż.  polski  9. 

Mikę  flamin  u  Wągrów  349. 

Mikołaj  bisk.  poznański   115. 

Mikołaj   gr.  szweryński   137. 

Mikołaj  domicellus  roztokski   137. 

Mikołaj  woj.  tczewski    14I. 

Mikołaj  IV  Pogghenoge  kż.  parchimski 
423,  448,  488. 

Mikołaj  Słowianin  czynszownik  463. 

Mikołaj  Menice  czynszownik  463. 

Mikołaj  Marszalk  Turius  pisarz  16  w. 
467. 

Mikołaj   Longus  Słowianin  rolnik  488. 

Mikołaj  szl.  pomorski   499. 

Mikołaj  Wołkowie  przyboczny  Wisze- 
sława I  541. 

Mikołaj  Trebutowic  przyboczny  Wisze- 
sława I   541. 


—     715     — 


Mikołaj  stonik  rański  542. 

Mikołaj  s,  ksic.  Wiszesława  I  542. 

Mikołaj  kż.  roztokski  550. 

Mikołaj  p.  z  Putbus  553,  565. 

Mikołaj  von  Divitz  woj.  553. 

Mikołaj  Skonowe  koniuszy  rański  553. 

Mikołaj    Pozdiwolk    w    orszaku    Wisze- 

sława  II  573. 
Mikołaj  Thesdarg  syn  poprzedniego  573. 
Mikołaj  Wrycz  szl.  rański  575. 
Mikołaj  Wyszek  szl.  rański  578. 
Mileszko    s.    Wiszesława  Wotynica    szl. 

513. 
Mileszko  poprzedni  zwał  sie  de-Usedom 

513. 
Miłdasz  chłop  w  Swiszowie  463. 
Miłdasz  rolnik  pod  Darguniem  466. 
Miłdasz  miesz.  roztokski  441. 
Milczanie  plem.  serbskie  36,  53. 
Mirogniew  p.  pomorski  479. 
Mirogniew  p.  Czrerpieniański  482. 
Mirogniew  szl.  pomorski  409. 
Mirosław  kasztelan   Wolegoszczski  510. 
Mirosław  w  orszaku  Borwina  I,  393. 
Mirosław  kasztelan  dymiński  500. 
Moin  —  Winidi  =  Pomohanie   209. 
Moltike    ród:    Mateusz    i    Eberhard  ryc. 

w  ksiest.  Rańskiem  553. 
Monik  p.  Czrczpieniański  482. 
Monik  szl.  pomorski  499. 
Monik  podczasy  księcta  pomorsk.  499. 
Moraczanie  plemię  lutyckie  622. 
Moitbernery  r.  szl.  w  ks.  Rańskiem  578. 
Moryczanie  plemię  obodryckie  407. 
Moskat  szl.  uznoimski  529. 
Mściwoj  I  kż.  pomorski  115. 
Mściwoj  II  kż.  pomorski  114,  120,   i?3, 

136—146,  549,  556. 
Mutz  ryc.  wkrzański  529. 
Myślimir  w  orszaku  Wiszesława   I    541. 
Myślimir   Desnezanowic  szl.  rański     1 53, 
Myślimir  Swecenowic  szlach.  rański  577. 
Nabanle  lud  175. 
Nacewice  r.  szl.  576. 
Naczemir  szl.  pomór.  499. 
Naczemir  kasztel,  dymiński  500. 
Nakun  p.  raeklenburg.  395. 


Nałęcze  r.  szl.  146. 

Nedomir    kasztel,  wolegoszczs.  510,  541. 
Nemik  ryc.  brandenburg.  636. 
Nenandej  szl.  uznoim.  513. 
Nemad  szl.   pomorski  499. 
Newopir  p.  meklenburg.  393. 
Nieczul  kasztel,  dymiński  500. 
Niedan  czynszownik  klasztorny  463. 
Niedomir  s.  Gościsława  szl.   571. 
Nieletycze  plemię  lutyckie  633. 
Niemcy  naród,  w  wielu  miejscach. 
Nikłot  kż.  słowiański  2,   II,  325. 
Nikłot  Wartysławowicz    kż.    roztok.    14, 

20,  31,  362,  388,  397. 
Nikłotowicze  dynaści  388. 
Nikłot-Mikołaj    II     meklenburgski    390, 

472. 
Nikłot-Mikołaj  III  werlski  116,  390,  414, 

422,  447,  487, 
Nikłot  p.  obodrycki  393. 
Nordtnryngi  lud  172. 
Nordszwaby  lud  172. 
Nordalbingi  lud  204,  323. 
Norwegi  naród  326,  355. 
Norbert    św.    ar.-bisk.    magdeburg.    473, 

639,  640. 
Nostice  r.  szl.  łużyc.  55. 
Normany  r.  szl,  rańs.  579. 
Nyklon  szl.  gostkowski  509. 
Obellce:     Gościsław,     Jan,     Herman 

Knapp.  r.  szl.  553,   573. 
Obodryci  ple.  słowiańskie   i,  2,  30,    176, 

i87.  267,  321,  345,  388,  406. 
Oda  ż.  gr.  szweryńs.  Guncelina  380,  381. 
Odalrich  Słowianin,   chłop    turyng-    232, 

249. 
Odolan  s.  ksic.  Kazimirza  I.  pomór.  499. 
Oldrzyk  kż.  czeski  48. 
Olricus  adwokat  w  Dyminie  501. 
Olricus  notarius  rański  553. 
Opizo  legat  pap.   122. 
Orlamiinde  ród  rj'c.  635. 
Osteny  r. :  Henryk  i  Bartold   marszałko- 
wie rańscy  159,  553,  579- 
Ost-fali  lud   172. 
Ost-ludi  lud  172. 
'    Osterburgi  r.  ryc.  635. 

45*b 


—     7i6 


Otto    kż.    saski,     ojciec    Henryka  Ptasz- 
nika  212. 
Otto  ŚW.  bisk.  bambergski  639,  640. 
Otto  I  ces.  3,  215,  223,  624. 
Otto  IV  ces.  49,  80. 
Otto  I  margr.  brand.  8,  78,   277,  635. 
Otto  1 1  margr.    brand.    29 — 30,  78,   286, 

623,  635. 
Otto  III  margr.  brand.  51,  73,  81,  83 — 89, 

107,   116,  122,  636. 
Otto  IV  ze  strzała,  margr.  brandeb.   loo 

116,   134,   146,    151,  500. 
Otto  V  Długi   margr.    brand.    1 10,    113, 

116,  131— 134,  146. 
Otto  Mały  margr.  brand.   116. 
Otto     z     Ballenstadu,     ojciec     Albrechta 

Niedźwiedzia  41. 
Otto  kż.  morawski  43. 
Otto  kż.  brunświkski  49. 
Otto  z  Wittelsbachu  49. 
Otto  marg.  misznień.  62. 
Otto  kż.  brunswik-luneburgski  295. 
Otto  z  Rzeczowa  szl.  431. 
Otto  Albus  posesor  369. 
Otto    Dargasz  w  orszaku    margr.    brand. 

490. 
Otto  Kriiger  ziemianin  wkrzański   529. 
Otto  Platen  fogt  rański  546. 
Otto  kź.  pomór.  556. 
Owstriny  r.  ryc.  gostkowski  509. 
Panewicze  r.  szl.  w  Łużycach  55. 
Pantan  r.  Przybysława   Cieszymirzewicza 

571- 
Pantin  s.  Andrzeja  Priborowica  499. 
Pantin  z  Wi^ry    dostojuik    pomorski  27, 

527. 
Pantin  s.  Mścisława  szl.  ponior.  499. 
Parum  Szulc  pisarz,  chłop  w  Drewianach 

3' 4,  320. 
Paschalis  pap.  273. 
Paweł  woj.  świecki   141,    146. 
Paweł  Żabikowic  rolnik   514. 
Patek  chłop  w  Swiszowie  463. 
Penzig,  Penczek   r.  szl.   55. 
Pepin  krótki   170,   171,    190. 
Petrusa    ż.    Przybysława     braniborskiego 

274. 


Petrus  de  Griwole  ryc.  meklenb.  392. 

Petrus  Lubacz  miesz.  roztokski  441. 

Petrus  Wend  miesz.  roztok.  441, 

Pesztiny  r.  ryc.  509. 

Peys  p.  rański  541. 

Piastowicze  dynaści  65. 

Pideritz  kronikarz  17  w.,  258. 

Piotr  bisk.  roskild.  30. 

Piotr  Swęca  kanclerz   148,   152. 

Piotr    Słowianin    przyprawiacz    śledzi    w 

Roztoka  441. 
Piotr  ze  Stendala  posesor  519. 
Piotr  Slepken  ziemianin  wkrzaAs.  529. 
Piotr  burgraf  Baitu  542. 
Piotr  s.  ksic.  Wiszesława  I  542, 
Piotr  Bang  bisk.  roskild.  543—545' 
Piotr  Rodemunt  ryc.  Jaromira  II.   547. 
Piotr  Lugow.  miesz.  berliński  692. 
Plozik  r.  wasali  margr.  brandenb.  672. 
Plotzke  obywatel  m.  Brandenburga.  659. 
Plote-ven    r.    dynast    w    Priegnitz    647, 

577. 
Platen-von  r.  brunswicki    542,  553,  579. 
Platowic  szl.  rań.  553, 
Plozzike  r.  ryc.  635. 
Podbórzski  r.  panów  z  pobocznej    gałęzi 

dynastji  rańskiej  555,  570. 
Polacy  w  wielu  miejscach. 
Połabianie  lud  2,  30,  36,  322,  345. 
Pogewisch  r.  szl.  576. 
Polchow  ryc.  brand.  636. 
Pomohanie  lud   176. 
Pomorzanie  lud.   12,   102,   123,   128. 
Ponąt  chłop  w  Swiszowie  463. 
Popiel  w  orszaku  Barnuty  ksic.  rań.  519. 
Popo  z  Osterna  mistrz  krzyżacki   1 23. 
Porandiczanie  Radanz-Wiuidi  lud   175. 
Powój  szl.  uznoini.  513. 
Pozdewalk    sz.  w  orszaku    Mściwoja    11. 

573. 
Pozdiwolki  r.  szl,  573. 
Praus  szl.  pomór.  499. 
Prowe  ist-mit.  n.  Wągrów  342. 
Precha  szl.  pomór  499. 
Prenca  kasztel.  gosLkow  507. 
Priba  (Przybysław)  szlach.  pomór,  499. 
Prilop  nazwisko  osoby  299. 


—    717     — 


Presza  kasztel,  wolegosz.  510. 
Pribe  Gawarn  ryc.  raó.  579. 
Pribe  de  Ustkin  niemiec  rański  579. 
Prusy  ple,  litewskie  120,   122,   125. 
Przedpełka  woj.  pomór.   II4. 
Przemko  miesz.  poznań.   157. 
Przemyśl   I  kr.  czes.  49. 
Przemysł-Ottokar  II  kr.  cz.  51,  106,  125. 
Przemysłowiec  dynaści  czescy  65,  106. 
Przemysław  I  kż.  pol.  102 — 121,  123. 
Przemysław  II  kr.  pol.  114,  115,  130 — 138 

140—147,  550. 
Przybysław    s.    Nikłota     i,    7,     II,    334, 

339.  343.  363. 
Przybysław  z  Pozdiwolka  p.  pomór.  27. 

527. 
Przybysław-Henr}'k     kż.     branibor.     76, 

274,  634,  641,  646. 
Przybysław     kź.     parchimski    140,     390, 

420,  446. 
Przybysław  s.  kasztelana    Henryka    513. 
Przybysława   ż.  Ratibora  pomorsk.    475, 

514- 
Przybór  p.  meklenb.   391. 
Przybory:    Jarosław,    Przybór    i    dalsze 

rodu  tego  rozgałęzienie  429. 
Przybór  ze  Szczecina  p.  pomór.  519. 
Przybór  br.  Boranty  księcia  rańs.  541. 
Przybór  z  Wilmenic  p.  rańs.  553,  565. 
Przybór  z  Łąki  p.  rański  553. 
Przybór  II  syn  poprzedniego  572. 
Przybysław    Wołkowie    w    orszaku    Wi- 

szeslawa  I  541. 
Przybysław  z  Wilmenic  p.  rańs.  571. 
Przybysław  Kosen  szl.  rań.  572. 
Pr2ybysław  Nacewic  szl.  rańs.  576. 
Przybysław  szl.  stodorski,  z  pod  Hawel- 

berga  648. 
Przybus  szl.  meklenb.  393. 
Punik  czynszownik  klasztorny  463. 
Pubt  Smanlewic  knapp.  577. 
Pusteke  Bertram  =  ród  Slow.  Pustków 

299. 
C|llltZOf«'J'  r.  ryc.  brandenb.  649. 
Rabata  chi.  klasz.  Dobrońskiego  463. 
Racibor,    lub    Katibor    dyn:    pomór.  27, 

116,  472,  475,  504,  514. 


Raciborowicze  potomki  dyn.  pomór.  117, 

118,  127, 
Racibor  s.  Mściwoja  I,    kże.    na    Biało- 

grodzie  uad  r.  Łebą  119 — 122,  127,  132, 
Racław  burgraf  w  Barcie  542. 
Racław  Zance  (Zając?)  szl.  meklenb.  431. 
Racław  z  Bartu  w  orszaku  Wiszesława  I 

54 ». 
Racław  Klementowic  ryc.   rańs.  579. 
Racław  Zlawson  szl.  577. 
Racław  Sgmowic  szl.  orańs.  574. 
Radek  Słowianin  posesor  463. 
Radek  czynszownik  klasztorny    463. 
Radeke-Wend  miesz.  roztok.  441. 
Radomir  z  Kalanta  szl.  pod    Darguniem 

431. 

Radomir  w  orszaku  Niktota  roztoksk.  392. 

Radeken  czynsz,  klaszturny  463. 

Radomir  w  orszaku    Wiszesława  I.  541. 

Rademar  kolonista  465. 

Radosław  krajczy  541. 

Radosław  ze  Skorentina  szl.  481,  483, 
499. 

Radosław  szl.  pomór.  499. 

Radosław  ksd.  rański  546. 

Radosław  Ralikowic  w  orszaku  Wisze- 
sława I  541. 

Radosza  szulc  462. 

Radosz  Gołambowic  dziedzic  513. 

Kadusz  chł.  klasztorny  463. 

Radorączanie  —  we  wsi  Radorąkach  659. 

Radulf  wielkorządca  Turyngii    169. 

Ralf  w  orszaku  Jaromira  I  568. 

Raliki  r,  szl.  573. 

Rany,  Rujanie,  Rugianie  pi.  lutyckie  !> 
3.  21,  30,  332,  535—560,605—621. 

Ran  miał  synów  Henryka  i  Borysza  500. 

Ranowicze    r.  starożytny    499,  500,  502. 

Rathard    w    orszaku  Wiszesława  I  54 1. 

Ratiborowicze  (Raciborowicze)  ród  szl. 
obodryckiej  392,  411. 

Ratary  pi.  lutyckie    173,    470,  471,  489. 

Ratysz  wasal  parchimski  420. 

Ratysz  szl.  meklenb.  43 1 . 

Ratystaw   kapelan  i  notarius   Jaromira  I 

553. 
Raweny,  r.  możny,  starożytny    500,  527. 


—     71' 


Recław  ziemianin  w  Stawenhagen   529. 
Reinboldus    de    Clodene    ryc.    meklenb. 

392. 
Reinbern  de  Stouen  fundat.  ki.  Jwenak 

500,  502. 
Reinbern  de  Wacholt  ryc.   514, 
Reinfrid    posesor    w  ziemi    Raceburskiej 

369. 

Reinfrid  posesor  nielegalny  w  ziemi  Bar- 
czewskiej 409. 

Reinfrid  de  Penitz  w  orszaku  Jaro- 
mira II  547. 

Redenger  włodarz  we  wsiach  ar-bisk. 
mageburg.  630. 

Retgar  op.  fuldeń,    206. 

Retzlaf  von  Bertekow  ryc.  496. 

Reyneke  Slaus  w  Now.-Rupinie  677. 

Reynold  comes  Tetmarsów  366. 

Ricoldus  kasztel,  trzeboczski  547. 

Richard   de  Górek  ryc.  ni 6. 

Rikold  z  Trzeboczca  w  orszaku  Wisze- 
slawa  I   541. 

Richard  w  orszaku    Wiszesława    I    541. 

Richard  burgman  w  Trzeboczcu  547. 

Rimbold  podczaszy  519. 

Rochel  ks.  Wągrów   348. 

Rochel  kasztel,   dymiński  28. 

Rochelowice  r.  pański  483. 

Rochów  ryc.  brand.  636. 

Rodemunt  ryc.  rański  553. 

Rodemunty  szl.  rańska  579. 

Rodowód  dynastyi  gr,  Groickich  272. 

Rodowód  dynastyi  Kruka  w  Meklen- 
burgu  418. 

Rodowód  książąt  rańskich  560. 

Rohr-Wenden  w  okolicy  Soltwedela 
272—275,  278. 

Rogów  ryc.  wkrzański  529. 

Romel  miles  pod  Darguniem  464—5. 

Rościslaw  krajczy  wkrzański   529. 

Rozwar  rolnik  dziedziczny  514. 

Rudolf  Biberstein  szl.  55. 

Rudolf  bisk.  szweryński  421. 

Rudolf  ryc.  pod  Berlinem  679. 

Rudolf  habsburg.  ces.   106,    136,  554. 

Rudolf  anti  ces.  231. 

Rudolf  Munt  ryc.  516. 


Rudolf  Nienkerken  ryc.   516. 

Rusini  naród  353. 

Riittenig  rycerze,    (powiesili  Waldemara 

fałszywego)  664. 
Ryba  Henryk  szl.  365. 
Ryby  ród  możny  491. 
Rybaki,    Reboken  na  półwyspie  Monch- 

gut  620. 
Ryksa  kr.  polska  227 — 229. 
Ryksa  cór,  kr.  Przemysława  II.   147. 
Rzymanie  naród    178,  208. 
Sabel  komendant  niemiecki    iii. 
Saksy,  Sasi  w  wielu  miejscach. 
Sakso    Gramatyk    pisarz    duński    5,     16, 

18,  25. 
Salomeą  cór.  ks.  Sambora  pomór.   147. 
Sambor    kż.    na    Lubieszewie    119 — 122, 

127.   133,  550- 
Sambor    kż.    fański,    s.    Wiszesława    II, 

150,  S54,  565. 
Samo  kr.  słowian.   168,  244. 
Sandow  ryc.  brandenb,  636. 
Saxo  Słowianin  196,  248. 
Scibor  kasztel,  pucki  141. 
Scernekow  ryc.  wkrzański  529. 
Schonfeld  miesz.  w  Prenzlau  519. 
Schpeken-Schneider  w  Roztoku  440,  441. 
Sclavasco  =  wyraz  nieodgadniony,  może: 

człowieczek  ?  469. 
Serby  naród    167—169,    171,    173,    187, 

644. 
Seweryn  św.   181. 
Siegena  ż.  Wiprecht-i  II  371. 
Sigbert  kr.    168. 
Sigfrid  burgraf  brandenb.  643. 
Sigfrid  pfalzgraf  Orlamiinde  41. 
Sigfrid    Feichtwagen     mistrz    krzyżaków 

155.  156. 
Sigfrid  bisk.  pomorski    477 — 8. 
Sigfridus  Lode  ryc.  507. 
Sigwin  bisk.  pomorski  478. 
Skoweuburgi  r.  ryc.   637. 
Skredewinidy  lud  327. 
Slauekestorp    panowie:    Ludeke   i  Bolte, 

i  synowwie  ostatniego :    Ludolf,  Jan 

i  Bernhard  433. 
Slaus  quidam  Tesitze  434. 


719 


Slanke  Stoghenewe  z  r.  Stojgniewów  574. 
Sławka  z  r,  Gambów  428. 
Sławek  w  orszaku  Barnuty  539. 
Sławek  z  r.  Cieszymirowiców  571. 
Sławkowie  sń.  raiiska  553. 
Sławko  wice  r.  możny  572. 
Sławkowice  de  Stangenberge  572. 
Sławociech    z    Małachowa    p.   obod  rycki 

393- 
Sławociech  w  orszaku  księcia  Werlskiego 

430. 
Sławomir  z  Dymina  obywatel  28. 
Sławomira  ź.  Barnuty  ks,  rańs.  538.     y 
Ślepków  ryc.  wkrzański  529. 
Smolle  ryc,  wkrzański   529. 
Słowianie  naród,  w  wielu  miejscach. 
Smantewice  r.  szl.  rański  577. 
Snelpurn  op.  we  Frankonii    196, 
Sobiesław  kż.  czeski  45,   46,  48,  62,  71. 
Sprewiauie  plemię  lutyckie  646. 
Stange  (Stańko?)  r.  szl.  meklenb,  431. 
Stango  miles  uznoimski  517. 
Stańki  r.  szl.  nad  Pieną  509^ — 510. 
Starkewolt  r.  szl.  rański  578. 
Stefan  kr.  węgier.    106,  247. 
Stefan  stolnik  wkrzański  519. 
Stefan  z  Wkry    dostojnik   pomorski     27, 

527. 
Stefan  Nacewic  szl.  576. 
Stegelilz  obywatel  m.  Brandenburga  659, 
Stodoranie  plemię  lutyckie  646. 
Stormary  plemię  saskie  3^0. 
StOjsław  z  Podborza  p.  rański    546,  553, 

559- 

Stojsławy  Jan,    Chotan     Wancek,  Miko- 
łaj r.  szl.  429. 

Stojgniewy  r.  szl.   574. 

Stojsław  ryc.    w  orszaku  Wiszesława  II 

553. 
Stolzenhagen  obywatel  m.  Brandenburga 

659. 
Strele  ryc.  wkrzański  529. 
Strez  ryc.  wkrzański  529. 
Striżebór  w  orszaku  Wiszesława    I    541. 
Sturmi   św,   184,   186. 
Subisław  kasztel,  wolegoszczski  9. 
Subislaw  i  Subek  z  Pustekowa  431. 


Subomir  Stodorowic  szl,  499. 

Suleszek  szL  meklenb,  431, 

Sulimir  Sumowic  szl,  574, 

Sulisław  z  Przemyslawia  szl.    27,  527. 

Sulisław  armiger  meklenb.  431. 

Sulisław  kasztel,  uznoim.  513. 

Sulisław    s,    Gościsława    Cieszymirowica 
571. 

Sulisław  dostojnik  wkrzański  519. 

Sulisław   przodek  r.  w  Przemysławiu  518. 

Sulistrig  kasztel,  wolegoszcztki  510. 

Sum  III  Suniowic  574. 

Sum  z  Witowa  574.  ' 

Sumo  wice  r.  szl.  rański  574. 

Sydow  ryc.  brandenb.  636. 

Sydow  ryc.  wkrzański  519. 

Symeon    szl.  wkrzański  519. 

Symon     przemysłowiec    av    Moraczanach 
627, 

Swantewit  ist-mit  u  Ranów  332,  536, 

Swantiborowicy    poboczna    gałęź  książąt 
pomorskich  508. 

Swantopełk  s,  Wiszesława  II  554, 

Sweca    woj.  gdański  i  słupski    141,  146. 

Swęca  Piotr  kanclerz,  patrz  Piotr. 
Swecenowice  r,  szl.  rański  577. 
Świętopełk    kż.  pomór.    106,  109,   117 — 

119,  126. 
Świętopełk  kż,  moraw,   190. 
Swen,   Swein  kr.  duński  4. 
Swewy  lud   163, 
Swircz  szl.  pomór.  509. 
Szwaby  plem.  niemieckie   164,   169,  171, 

180,   181. 
Szwedy  naród  326,  353,  682, 
Szwedy    panowie    w    księstwie    Roztok- 

skiem  421. 
Szweriny  r.  r>'c.  przy  ujściu  Pieny    516, 
Takalf  de  Boemia  comes  175, 
Tangomir  w  orszaku  Wiszesława  I  541, 
Templariusze  72,  78,   102,  112,  114,  138, 

669,  670. 
Teodo  kż.  ratysboński   182. 
Teodoryk  z  Hidsaker  posesor  375. 
Teodoryk  kasztel    budyszyński  51. 
Tessekin  Kuker  rolnik  słowiański  488, 
Tessin  r,  ryc.  nad  Pieną  509, 


720 


Tetisław  kr,  rański  6,  537. 

Tetlew  ryc.  meklenb.  392. 

Tetze  V.  der  Rosengarden  Niemiec  rań- 
ski 519. 

Teutoni  naród  26,  163,   176,  207,  208. 

Theodoricus  dapifer  meklenb.  392. 

Theodoricus  de  Dibowe  ryc.  meklenb, 
392. 

Theodoricus  Paganus  ryc.  meklenb.  392. 

Tomasz  bisk,  wrocławski  75, 

Tomasz  p.  obodryc.  323. 

Tomasz  Sulistric  stolnik  542. 

Tomasz  von-Platen  ryc.  rański   553. 

Tomasz  op.  przełożony  nad  Rana  572. 

Tomasz  Kot  szl.  rański  576, 

Tranbice  r.  szl,  rański  577. 

Trebomir  kasztel,  gostkowski  507. 

Tribel  miesz.  w  Roztoka  441, 

Trosewic  szl,  meklenb.  431. 

Trybusz  Słowianin  w  Malęcinie  462. 

Turius  patrz  Mikołaj, 

Turyngi  lud   165,   167,   172,   177.  258, 

Tyderik  Słowian,  rolnik  488. 

Tyderik  Jaremie  z  Yridorp  Słów,  rolnik 
488, 

Tyderik  Ursus  ryc.  507, 

Tyrnik   dziedziczny  posiadacz  ziemi  513. 

Tzernentyn  ryc.  w  ziemi  wkrzańskiej  529. 

l^dO  ze  Stade  I    graf   Marki   Starej 

271. 
Udo  II  gr.   271. 
Udo  III  gr.  274. 
Udo  z  Charowa  ryc.  rański  591. 
Unima  z  Kamienia  p,  pomór.  27, 
Unisław  w  orszaku  Wiszesława  I  54 !• 
Unisław  kasztel,  robolski  393, 
Unisław  szl,  meklenb.  425. 
Unisław  w  orszaku  ks.  Werlskiego  470. 
Urban  III  pap.  333. 
Urycz  szl,  obodrycki  392, 
Usedom  r.  zniemczony  513,   574. 
Uta  cór,  ks,  Teodo   182. 
Utesz  chł.  w  Swłszowie  463. 

Vaddat    imię    osobowe    w   Bardengau 

299. 
Yidant  ryc.  uznoimski  51 4. 


Yirlander  =  potomki  Słowian  na  wy- 
spach Laby    pod  Hamburgiem    301. 

Yriesach  r.  panów  w  Priegnitz,  patrz  pod 
wyrazem :  Brzózki. 

Wacław  I  kr.  czeski  50,  51. 

Wacław  II  kż,  czeski  48. 

Wacław  II  kr,  czeski  i  polski  147 — 151, 

550. 
Wagety  r,  ryc,  509. 
Wągry  pi.  slowiańs.  2,   322,  339,  644, 
Waldemar  I    kr.   duński    3,    4—10,    30. 

332.  472. 
Waldemar    II    kr.    duński    i  słowiański: 

31—35, 82,  v>  351. 389. 

Waldemar  s.  Waldemara  II  kr.  duń.  543. 
Waldemar  mar-gr.  brandenb.    151  — 161, 

555. 
Waldemar  kż    roztokski   115. 
Walik  szl.  nad  Pieną  499. 
Walmow  ryc.  wkrzański  529. 
Walter  posesor  w  Marmoczach  409. 
Walter  z  Panic  posesor  369. 
Walter  z  Arnszteina  ryc.  77,  634,  646. 
Walter  z  Buchoe  magister  438. 
Walter  prefekt  m.  Przemysławia  519. 
Wancek  szl.  obodrycki  392. 
Wancek  szl.  niewiadomego  rodu  43 1. 
Wanclaw  szl.  meklenb,  430, 
Wance  lub  Wancka  =  ist-mit  470, 
Wancgor  szl,  obodrycki  392. 
Wanda  bogini  700, 
Wangiony  lud  207, 
Wancek  de  Usedom  szl.  574. 
Wacek  szl,  uznoimski  543. 
Wanczasewice  r.  szl.  513, 
Warbl  szl,  uznoimski  513. 
Warac  rolnik  w  Drewianach   315. 
Warguszewice  r,  szl.  430, 
Warini  lud   168,   173. 
Warny   plemię  obodryckie  407, 
Wartman  Słowianin  196,  248. 
Wartysław  kasztel,  szczeciński  5- 
Wartysław  I  kż.  pomór.  27,  470,  504. 
Wartysław  II  s.  Ratibora  kż.  pomór,  27, 
Wartysław  III    na  Dyminie    kż.    pomór, 

84,  124,  487,  489,  501,  511,  540. 


721       — 


Warty  sław  IV  s.  Bogusława  IV,  kż.  po- 
morski 158,  555—559. 

Wartysław  pan  na  Gastkowie  508. 

Wartyslaw  pan  na  Świeciu  119,  127 — 
128. 

Wartusz  szl.  w  ziemi  chociebużski    365. 

Wartusz  w  orszaku  Borwina  I  393. 

Wawrzyniec  dostojnik  pomór.  148. 

Wedding    obywatel    m.   Brandenb,    659. 

Wedele  r.  ryc.  159. 

Wedige  szl.  z  rodu  Rybow  491. 

Welety  =  Lutyki,  Wilki  plemię  sło- 
wiańskie 173,  267. 

Welwanz  ryc.  wkrzański  529. 

Wenedy,  Wendy  =  Słowianie  181,  257, 
258,  441,  455. 

Wende  ryc.  grafa  holsztyńskiego  350. 

Wendel  pastor  w  Hitzaker  311. 

Wendy  r.  szl.  w  Brunświkskiem  253,  694, 

Wendt-von  r.  ryc.  258,  259. 

Werner  dynasta  losicki  508,  541,  544,  553, 

Werner  Dargoslaw  milcs,  377. 

Werneke  Wend  rybak  298. 

Werner  Słowianin  298. 

Werner  br.  Aldaga  adwokata  516. 

Werner  Mucelinarus  w  orszaku  Wisze- 
sława  I  541. 

Werner  posesor  w  Magdeburgu  627. 

Wertbeke  w  orszaku  Albrechta  Nie- 
dźwiedza  635. 

Westfali  lud  275,  340. 

Wibald  op,  korbejski  641, 

Wicelin  bis.  aldenburgski  323,  339,  341. 

Wichman  ar-bis.  magdeburg.  78,  367, 
476,  623,  625. 

Wiehman  Wend  w  Now.  Rupinie    677. 

Wichard  ziemianin  nad  Labą  54. 

Widant  ryc.  w  okolicy  klasztoru  Dar- 
guńskiego  465. 

Widdorpe  de-,    panowie  luneburgs.  296. 

Widechowy  r.  rj'c.   509. 

Wiger  bisk.  brandenburg.  625,  628,  641. 

AViktor  IV  pap.  327. 

Wileke  de  Usenem  ryc.  574. 

Wilhelm  s.  Ottona  I  cesarza  223. 

Wilhelm  br.  Baltazara  księcia  Werls- 
kiego  423. 

Tom  IV. 


Wilhelm  z  Zagoran  ryc.  365. 
Wilhelm  bisk.  kamieński  511. 
Wilhelm  bisk.  lubuski  99. 
Wilhelm  ojciec  Udona  ze  Stade  271. 
Willekin  posesor  w  m.  Przemysławiu  5 19. 
Willekinus    Smantewic    szl.  rański  577. 
Willbrand  ar-bisk.  magdeburg.   73,  85 — 

89,  100. 
WiUibald  mnich,  pisarz  205. 
Wilk  kż.  słowiański  271. 
Wilczki  =  Wultzeke  r.  szl.  694. 
Wilmar  bisk.  brandenb.  642. 
Winidy  =  Wenedy,  Słowianie   175. 
Wiuterfeldy  r.  rycer.   509. 
Wiprecht,  lub  Wikbert  I  syn  Wilka  271. 
Wiprecht    II    Groicz.    39,    41 — 44,    61, 

271,  625. 
Wiprecht-Henryk  44. 
Wiszesław  I  kż.  rań.  91,  439,  539,  565. 
Wiszesław  II    115,    126,    129,   136,  150, 

547—551. 
Wiszesław  III    156,  159,  162,  550 — 557, 

565—609. 
Wiszesław  Wotynic  szl.  uznoim.  513. 
Wiszesław  Nemistic  szl.  nad  Piena   509. 
Wisko  de  Uznam  szl.  517. 
Wit  Słowianin  roi.  380. 
Witykind  dynasta  hawelberg,  639 — 645. 
Wizelo  konsul  roztok.  438, 
Wkrzanie  pi.  pomór.  470,  517 — 534. 
Władysław  II  kż.  czes.    43,  45 — 47,  62. 
Władysław  III  kż.  czes.  48. 
Władysław  Laskonogi  kż.  pol.  64. 
Władysław  Herman  kr.  pol.  65. 
Władysław  II  wygnaniec  kż.  pol.  65. 
Władysław  Odonicz  kż.  pol.  70,  102.  1 12. 
Władysław  Łokietek  kr.  pol.  105,  147 — 

162,  550- 
Wojciech-Adalbert   bisk.    pomór.    473 — 

475.  478. 
Wojwoda  szl.  obodrycki  392. 
Wok  prefekt  budyszyński  53. 
Woldemar  Stoghenewe  szl.  rański  574. 
Wolfgar  bisk.  wircburg    189,  206. 
Wolimir  bisk.  kujawski  105. 
Wolinianie  mieszkańcy  Wolina  5. 
Wołczek  szl.  meklenburg.  435,  43a 

4ta 


722 


Wołczek  miesz.  w  Roztoku  441. 
Wolczek    czynszownik    klaszt.    Campus- 

Solis  463. 
Wolków  ryc.  brandenb.  636. 
Wołtawice  r.  szl,  575 
Wolrad  gr.  dannenbergski  636. 
Wordemicz  rolnik  w  ziemi  Wągrów  358. 
Wostrow  ryc.  brandenb,  636. 
Wotzogod  (?)    w   orszaku   Wiszesława  I 

541. 
Wowityk     dziedziczny     posiadacz    ziemi 

S13. 
Wratyslaw  II  kż.  czeski  38,  39,  65. 
Wrycze  r.  szl.  575. 
Wrzoski,  von  Yriesach  panowie  w  Prie- 

gnitz  648. 
Wyszki,  Wusseke  r.  szl.  rań.  577— 578. 
Wulfy  r"   ryc.  509. 
Wiilkenicy  r.   ryc.  brandenb.  649. 
Wumidelczanie  lud   175. 
Wustrowski  graf  303. 
ZabOCZlee  r.  szl.  rański  574. 
Zachariasz  pap.   180  —  185. 
Zachów  (Czacho w)    ryc.  brandenb.    636. 
Zające  starożytny  r.  szl.  502,  510. 
Zakon  Krzyżaków   103,   1 19. 
Zapacha  szl.  499. 
ZM-ęba  Janko  kaszt,  kaliski  114. 
Zaręby  r.  szl.   146. 


Zawist  Żabikowic  rolnik  514. 

Ziuty  wice  r.  rolnik.   513. 

Zelandy  mieszkańcy  wyspy  Zelandyi  275. 

Zicebur  ryc.  rański  579, 

Ziemczyce  pi,  lutyckie  622. 

Ziemomyst  inowrocławski   kż.    105,   no, 

113- 

Ziemowit  kż.  mazowiecki   105. 

Zigfrid  s.  margrafa  Gerona  218. 

Zofija  ż.  Jana  I  margrafa  brandenburg. 
gr,  92. 

Zofija  duńska  ż.  Henryka- Borwina  ks, 
roztoks.  419. 

Zlaueke  Raddemerson  szl.  517. 

Zpol  szl.  nadpieński  499. 

Zulin  pristaw  w  orszaku  Borwina  I  393, 
394- 

Zwienistawa  ż.  Mściwoja  I  ks.  pomor- 
skiego 118. 

Źabik  dziedziczny  rolnik  514. 
Zabikowicy  Barchil  i  Bartłomiej    rolnicy 

na  wyspie  Uznoimskićj  514. 
Żelentyn  ksd.  w  Zabrodziu  na  w.  Ranie 

568. 
Zelimir  Cieszymirowic  p.  pomór.  479. 
Żiwko  szl.  pomór.  499. 
Żydzi  naród  178,  251. 
Zyrosław  szl.  meklenburg.  392,  411. 


II. 

Nazwy  miejscowe  podziałów  politycznych,  administracyjnych 

i  kościelnych,  klasztorów  i  kościołów,  bożnic  pogańskich,  grodów, 

zamków,  warowni,  gór,  rzek,  jezior,  lasów,  uroczysk  itd. 

SKRÓCENIA:  ar-bisk  =  arcybiskupstwo,  bis  =  biskupstwo,  boi  =  bożnica, 
6  =  błoto,  d  =  dopływ,  gr  =  gród,  j  =  jezioro,  kr  =  kraj,  ki  =  kla- 
sztor, koś  =  kościół,  las  =  las,  m  =  miasto,  mor  =  morze,  o  =  osada, 
Odn  =  odnoga,  okol  =  okolica,  JtrZ  =  przesmyk,  pw  =  półwysep, 
r  =  rzeka,  st  =  strumień,  u  =  uroczysko,  w  =  wyspa,  wieś  =  wieś, 
Z€Mfl  =  zamek,  Zdt  =  zatoka,  i  =  żupa,  ziB  =  ziemia. 


Aa9  dawn.  Stewina  r.  pod  Wismarem  436. 
Abenrod  o.  klasz.  Gernrode  219. 
Agacella  o.  klasz.  Fuldeńskiego  186. 


Agrimenson  o.  w  Holzacji  340. 
Aisza,  Eisga  (Iska)  r.  we  Frankonii  176, 
208. 


—     I^Z 


I 


Aken  =  Aachen,  o.  Flamandów  627. 
Aldenburg    =    Stargard     wagrski     341, 

344.  345- 
Alberg    góra,    na  której    Słegeberg  war. 

339. 
Allara  =  Aller  r,  242,  254 — 7,  270. 
Alemunis  (Altmiihl)  r.  d.  Dunaju  165, 
Alpy  góry   181. 

Alslewe  dwór  ki.  Gemtode  218. 
Alvenslewe  o.  ki.  Gernrode  218. 
Altgowe  =  gau,  żupa  213,  232. 
Amendorp  o.  ki.   Gernrode  2 1 8. 
Ameryka  302. 
Amizija  =  Ems  r.  164. 
Aniklam  m.   137,   578. 
Angermiinde    m.    9  m.    NO    od  Berlina 

144,  520. 
Ankun  o.  ki.  Jwankowskiego  503. 
Arcybiskupstwa :  Bremeńskie  213,  327. 
Hamburgskie  326,  327. 
Magdeburgskie    225, 
284. 

Mogunckie     184,     212, 
222. 
Arendskie  pole  pod  Wandalicami   700. 
Arendsee  m.  w  Starej  Marae  268. 
Arnswalde    =    Choczno    m.    w    Nowej 

Marce   131. 
Arnskrone  =  Wałcz    m.    w  Kaszubach 

158. 
Asmerslewe  dwór  ki.  Gernrode  21 3. 
Ascherslewe  o.  SW  od  Magdeburga  274. 
Arnese  w  ziemi  Itowskiej  449. 
Arnsee  pustocha  w  zie.  Barnimskiej  674. 
Asse  r.  pod  Wolfenbuttel  254. 
Aue  r.  w  puszczy  luneburgskiej  302. 
Auendorf  o.  u  wierzchowin  r.  Fils  207. 
Aurach  =  Wraha  d.  Menu  we  Franko- 

nii  226. 
Austrazija  królestwo   166,    170,   180. 
Austrija  cesarstwo  242. 
Babę  =  góra"  w  okol.  Spandowa  693. 
Babimost  m.  wielkopolskie  154. 
Bacenis  silva  =  Buchonia,  Bukowina  165, 

173,  i;^8,  206,   261. 
Backstede    o.    pod    Erfurtera    232 — 239, 

249. 


Bagendorp  o.  cad  r.  Trzebią  586. 
Bagnica  d.  Menu   175,  208. 
Balie  o.  w  krainie  Hadeln  258. 
Balsamerland  =  Biała    ziemia    w    Starej 

Marce  282. 
Balberge  =  Biała    góra  o.  ki.  Gernrode 

218. 
Bałtyckie  morze  26, 
Eamberg  m.  226,  238. 
Bance  o,  na  p.  w.   Witowie  575. 
Bandin  jez.  w  Księstwie  Rańskiem  566 

przyp. 
Banin  o.  obodrycka  384. 
Banice  =  Benz    parua    i    magna  w  Ha- 

wellandzie  663. 
Barbe  m.  nad  Łabą  217,  251. 
Bardewik    m.    w    Bardengau    267,    291, 

297,  324. 
Bardengau  okol.    nad    r.  Jlmenawą  242, 

255,  291,  299: 
Barendorf  o.  pod  Luneburgiem  297. 
Bargenrode  o.  nad  Łabą  300. 
Bamekowe  o.  w  ziemi  Breżnie  408. 
Barnekowe  o.  w  księst.  Rańskiem  S^^- 
Bamimska    ziemia    30,    79,   81,  98,  109, 

635.  672. 
Barnym  Lutken    i    Groten    o.    w    ziemi 

Barnimskiej  676. 
Barsdorf  o.  w  ziemi  Barnims.    675,  699. 
Barstorp   o.  na  w.  Ranie  60S. 
Barschwitz    o.  w  ksiest.    Rańskiem     567 

przyp. 
Bart  gród  w  księst.  Rańskiem   536,  551, 

553.  561—566,  595. 
Bartska  ziemia  w  ksiest.  Rańskiem    561, 

586. 
Bastik  rzeczka  pod  m.  Bart  588. 
Bartolomeushagen  pod  Greifswalde    5'^8. 
Bauerstorp  o,  w  Hawellandzie  662. 
Bawarija  kr.   181,  242,  247. 
Bayreut  m.  nad  Górnym  Menem  174,  los. 
Barzdin  o.  pod  Oderbergiem  522. 
Bega  r.  w  księst.  Lippe  258,  263. 
Begerewitz  o.  w  ziemi  Breżnie  408. 
Bełicke  na  zachód  od  Paderborn  w  V\  e^t- 

falii  262. 
Belle  o.  w  księst.  Lippe  262. 

46a» 


724 


Belsheim    =     Biała    ziemia     w     Starej 

Marce  282. 
Belkowe  o.  w  ziemi   Czrezpienianów  416. 
Belum  o.  w  Hadeln  258. 
Benice   o.    na   zachód    od    Stawenhagen 

483,  500. 
Benin  o.  w  ziemi  Boizenborg    378,  379, 

229. 
Benz  o.  w  ksicst.  Rańsk.  574. 
Benendorp  o.  ki.  Gernrode  218. 
Bentin  o.  obodrycka  384. 
Berenstejn  m.  w  Nowej  Marce  149. 
Berlin  stolica  30,  77,  79,  667,  672,  691. 
Berlinchen  =  Berlin    Mały  w  zie.  Lasu 

659. 
Bergen  =  Górska  w  Brandengau  316. 
Bemardeshagen  o.  w  ziemi  Trzeboczskiej 

601. 
Bemau  (Bemów)  w  ziemi  Barnims.  674. 
Bemecincrod  o.  ki.  Gernrode  218. 
Bernstad  m.  w  górnych  Lużycach  57. 
Betzhorn    o.   w    parafii    Hannekenbiittel, 

w  Luneburg  255. 
Beuten  zam.  w  ziemi  Teltowskiej   77. 
B»vingerode  o.  pod  Hannowerem  221. 
Bewensen    okolica    nad    Jlmenawą    296, 

297. 
Bewer  dopływ  Alary  270. 
Bezrzece    część   ziemi  staroźyt.  Ratarów 

85,  489. 
Biała  Chorwacija  kr.  173. 
Biała  Serbija  kr.  173. 
Biała  Ziemia  kr.   39,  267,  270,  271. 
Biała  Góra  =  "Wittenberg  na  w.  Uzno- 

imskiej  516. 
Białogard  nad  Prosnica  (Persante)  140. 
Białogard  nad  Łebą  119,  121,   131. 
Białe  Wielkie  i  Małe  o.  o.   w  zie.  Lasu 

659. 
Bichury  o.  w  ksifst.  Parchimskiem   420, 

447- 
Bielice  m.  w  Suchej  664. 
Bilina  dopływ  Laby  w  ksicst.  Raceburg 

531. 
Bielsk  w  ziemi  Moraczanów  626. 
Biedernik  o.  na  p.  w.  Jasmund  592,  598. 
Biełdrzyc  o.  w  ziemi   Moraczanów    623. 


Bielfeld  o.  w  "Westfalii  262. 

Bielstejn  o.  w  Westfalii  262. 

Biera  o.  w  Nordturyngii  219. 

Bieszyn  o.  na  w.  Ranie  613. 

Biezland  o.  w  ziemi  Czrezpienianów,   na 
pograniczu  z  Łosicami  483. 

Bischofsdorf  o.  w  okolicy  Prizwalk  657. 

Biskopestorp  w  ziemi  Breżnie  329. 

Biskupstwo:   Aldenburgskie  w  ziemi  "Wą- 
grów 323—329- 
Bambergskie  226. 
Bezansońskie  4. 
Brandenburgskie  642,   662. 
Buraburgskie  182. 
Eicbsztadzkie  222. 
Erfurtskie   182. 
Freizingeńskie  182, 
Halbersztadskic    213,    220, 
222. 

Hawelbergskie     332,     478, 

518,  640. 

Hamburgskie  326. 

Hildesheimskie     213,    220, 

240,  242. 

Kamieńskie   477. 

Łubekskie    328,    336,   402. 

Merzeburgskie  222. 

Mikilenburgskie    323,    371. 

Mogunckie  184. 

Pasawskie  382. 

Pomorskie  478,  640. 

Raceburgskie      323.      336, 

363.  402. 

Ratysbońskie  182, 

Roskildskie   333. 

Salcburgskie  182. 

Szweryńskie    17,  331 — 334, 

395,  478,  640, 

Werdeńskie  213,  221,  309. 

"Wircburgskie      182,       194, 

209,  322. 

"Wolińskie  474. 
Biza  r.  w  Starej  Marce  88 — 9. 
Bizdal  m.  w  ziemi  Barnimskiej  674. 
Blekede  m.  nad"  Łabą  w  Bardengau  291, 

295f  376. 
Blizow  o.  w  ksicst.  Rańsk.  567  przyp. 


725     — 


Blumberg  o,  w  ziemi  Barnims.  675. 

Blumenhagen    o.    w    ziemi    Wkrzańskiej 
521. 

Blotho    m.    nad  Wezera,    niżej    Rinteln 
262. 

Błoto  =  Plothe    okolica    miedzy    Pieną 
a  Dolenicą  478,  498. 

Błoto  o.  nad  r.  Jasna  w  Drewianach  306. 

Bobelin  o.  w  ziemi  Iłowskiej  444. 

Bobra  r,  śląska   74. 

Bobrowa  r.  pod  Greifswalde  594. 

Bocholte  o.  w  księst.  Rańsk.  566  przyp, 

Bocholte  o.  w  Starej  Marce,  277. 

Boda  r.  w  Turyngii   168,  248. 

Bodamskie  jez.  181. 

Bodin  o.  biskupst.  Lubuskiego  99. 

Bodenteich  o.  w  Bardengau  295. 

Bodendik  okol.  296. 

Bogacze  o,  w  ziemi  Raceburgs.  369. 

Bohów  o.  w  Suchej  665. 

Boizenborg  =  Byten  ?  gr.  z  prawej  strony 

Laby  384,  400. 
Boizenborg  ziemia  z  prawej  strony  Laby 

330,  361,  378,  424. 
Boekewitz  o.  w  pobliżu  m.  Kalvorde  255. 
Bolbruchge    most    pod  Greifswalde  594. 
Bolbruge    most  w  okol.    Chubance    487. 
Bolbriike  o.  w  okol.  Losie  508. 
Bolencin  o.  w  ziemi  Olesznieńskiej  w  Bar- 
dengau 296. 
Bolko wo  o.  ki.  Dobrańskiego  451. 
Boltenhagen  pod  Greifswalde    588,    594. 
Boltzer   jez.  w  ziemi  Warnowskiej    413. 
Boranteshagen  pod  Stralzundem  567,  571, 

588. 
Borcken    o.    nad    r.    Szwalm    pogranicy 

Waldek  262, 
Borcken  o.  na  zachód  od  Miinster  262. 
Borek  folwark  ki.  Dobrańskiego  451. 
Borg  m.  na  w.  Webrze  359. 
Borewys  o.  w  Starej  Marce  277. 
Borki  o.  w  Priegnic  648. 
Borist  o.  w  Zadelbądziu   334. 
Bornholm  wyspa  546. 
Bornhówde  o.  w  Holsztynii  35,  82. 
Bortfeld  o.  o  mile  od  m.  Brunświk  254. 
Boskowice  w  księst.  Rańsk.  567    przyp. 


Bosowe  o.  w  ziemi  Boizenborg  379. 

Borkowice  o.  ki.  Gemrode  218, 

Botele    o.    w    okol.    Siegeberg    w  ziemi 

Wągrów  356. 
Bowenden  o.  pod  Gottingen  256. 
Bożepole  o.  ki.  Iwenach  503. 
Bożyce  o.  w  Starej  Marce  276. 
Bożowe  o,    w  ziemi  Wągrów    325,    341, 

356. 
Boycenburg  m.  w  ziemi  Wkrzańsk.  520. 
Boyteldorp  =   Gronehagen  o.  nad  Ilme- 

nawą  297. 
Brabant  prow.  56,  274,  701. 
Brake  o.  blizko  Detmold  259. 
Bralin  o,  pod  Darguniem  482. 
Brandenburg    m.     275,    634,    641,    648, 

659,  690. 
Brandenburg  Neustadt  663. 
Brandenburgskie    margrafstwo    3;    patrz 

Mark  Brandenburg. 
Braniborskie  księstwo  274. 
Brda  dopływ  Wisły  119.' 
Breemberg   m.    pograniczne   Franków  ze 

Słowianami   209. 
Bredwisch  o.  w  ziemi    Barnimskiej    674. 
Breisgau  prowincya  206. 
Breganiec  m.  nad  jez.  Bodamskiem   181, 

207. 
Bremen  m.  324. 
Brenica  =  Brenz   ziemia  w  graf.   Szwe- 

ryńskiem  378,  414,  420. 
Brenica   rozlew  wód  między  bisk.  Race- 

burgskiem  i  Lubekskiem  331. 
Bretwisch  =  Pritoczina   o.  w  zićmi  Le- 
sickiej 554,  603. 
Breżańska  ziemia  przy  zatoce  r.  Trawny 

362,  403,  437. 
Breznica    r.   w  ziemi  Warnowskiej    413. 
Breznica  r,  na  w.  Ranie  566. 
Breznica  o.  w  Czechach  247. 
Brodowin  o.  pod  m.  Brandenburg  642. 
Brodersdorf  =  Dobermoizel  o  i  '/2  ™ilC  O- 

od  Gnojen,  w  okręgu  Darguńsk.  555. 
Bnich  =  Broking  błotnista  część  Wend- 

landu  317. 
Brudzewo  o.  w  powiecie  Puckim  141. 
Briikke  =  Briigge  o.  Flamadów  627. 


—     726 


Brunsberg  m.  w  Prusach  książęcych  125. 
Brunświk  m.  8,   12,  253,  304. 
Brunśwłk  —  Luneburgskie  księstwo  221, 

305. 
Brun  o.  w  kr,  Rupin  677. 
Brunona  de-Chubanae  o.  pod  Dobraniem 

403. 
Bruszewice  o.  w  grafst.  Szweryńsk.  380. 
Brutsekowe    o.    w    ziemi    Chociebuzkiej 

372. 
Brusowo  o.  ki.  Dobrańskiego  451. 
Bruze  o.  w  pobliżu  Dobrania  403. 
Brześć  kujawski  m.  105. 
Brzeżanow  ziemia  nad  Laba  i  Hobolą  76. 
Brzózki  o.  w  ziemi    Wkrzańskiaj  523. 
Brzozowa  góra  w  Wanince  375. 
Brylew  o.  w  ziemi  Brylskiej  451. 
Budyszyn  stolica  Lużyc  37 — 40,  47 — 48, 

52,  58. 

Budyszyński  kraj  3,  39,  42,  45. 

Bucyn  w  ziemi  Czrezpienianów  483. 

Buchholtz  o.  w  ziemi    Barnimskiej    652. 

Buchholz  słowiański  w  ziemi  Suchej  666, 
698. 

Buchholt  Slow.  i  Niem.  pod  m.  Perle- 
berg  w  Priegnitz  696. 

Buggow  dwór  między  Wolegoszczem 
a  Lasahnem  JiO- 

Buków  m.   Pomorza  Gdańsk.  550. 

Buków  o.  w  Nordturyngii  216. 

Buków  nad  r.  Stobrawa  w  ziemi  Lubus- 
kiej 99. 

Buków  m.  zburzone  nad  Trawna  340. 

Bukow-klein  w  ziemi  Barnimsk.  676. 

Bukowina  okolica  nad  r.  Fuldą  164, 
179,  194. 

Bukowina  dopływ  Łeby  na  Pomór.  Gdań- 
skiem 156. 

Bukowo  o.  w  Hawellandzie  662. 

Bukowo  okolica  za  Piena  29,  561. 

Bukownica  o.  w  ziemi  Moraczanów  622. 

Bulgelowe  jez.  w  adwokacji  Pencliń.  448. 

Bulkowo  o.  w  ziemi  Butyszowskiej  450. 

Bunsow  Większy  i  Mniejszy  v/  ziemi 
Wostróżnej  512. 

Burbrok    krzaki  w  ziemi  Iłowskiej    449. 

Burg  m.  w  ziemi  Moraczanów  623. 


Burgundija  kraj   164. 

Burszów  =  Briissow  m.  w  ziemi  Wkrzań- 

skiej   521. 
Butlingen  o.  w  ziemi  Breżańskiej  462. 
Butyszowska    ziemia    w    księst.  Meklen- 

burgskiem  334.  395,  444. 
Buzka   rzeczka   w  ziemi    Czrezpienianów 

480. 
Bytin  =  Boizenborg    gr,    w    ziemi    By- 

tyńskiej   361. 
Bytin  =  Byteńska  ziemia  nad  r.  Trawna 

329,  330,  361,  363. 
Cachowe  o.  w  Bardengau  295. 
Cedenik  m.  w  ziemi  Wkrzańskiej  $18. 
Cedneńska  ziemia  z  prawej    strony  Odry 

109. 
Cemerstorp  o,  w  Zadelbądziu  368. 
Centonie  =  Swentonie  o.  w  Starej  Marce 

269. 
Cessemowe  o.  w  ziemi   Plawskiej  411. 
Cetim  o.  w  ziemi  Turnieńskiej   448. 
Cetno  o.  w  Bardengau  295. 
Chełm  p.  w.  ua  w.  Ranie  620. 
Chełm  =  GoUenberg,  goła,  łysa  góra  na 

Pomorzu  148,  153,  157. 
Chełmińska  ziemia  w  Prusach  nad  Wisła 

120. 
Choczno  =    Arnswalde   ziemia  w  Now. 

Marce  112,  119. 
Chinicze  =  Alte-Kinitz  zamek  nad  Odra 

81. 
Chinicze  ziemia  na  ostrowisku  Odry  99, 

102,  109. 
Chinowe  =  Pinau  o.  w  Bardengau  298. 
Chizzichi  =  Chinzichi  o.  nad  Menem  205. 
Chociebuż  =  Chotebuz  stolica  ziemi  Cho- 
ciebuzkiej, teraz  Gadebusz  w  księst. 

Meklenburgskiem  384,  435,  441. 
Chociebuzka  =  Godebus  ziemia  w  księ. 

Meklenburgskiem    330,    361,    372 — 

373,  389. 
Chociemyśl  wyspa  pod  Potsdamem  na  r. 

Hoboli  660. 
Chorycze  ==  Kyritz  m.  w  Priegnitz  647, 

653,  677. 
Chotirodizi  o  w  Nordturyngii  216. 
Chotibance  okol.  w  zie.  Doleńskiej  487. 


-     727     - 


Chotomin  strumień,  dopływ  Łaby  w  Lu- 
neburg  295,  297. 

Chraracow  =  Gramcow  o.  S.  O.  od  Prze- 
mysławia  wkrzańskiego  517. 

Chubance  =  Kubance  okolica  pod  Do- 
braniem 403. 

Chuda  r.  w  Nowej  Marce   158. 

Chudowina  =  Mittenwalde  zamek  nad 
r.  Nuta  w  Teltowskiej  ziemi  87 — 8, 
668. 

Chwalczek  o.  pod  Stargardem  "Wagrskim 

358. 
Chwojno   =  Cheyn,   Geyn  o.  w  Wend- 

landzie  317. 
Chylow  o.  na    zachód    od    Stawenhagen 

482,  500. 
Chyżanow  ziemia  388,  385,  415. 
Chyży :  pod  m.  Chociebuziem,  ziemi  Cho- 

ciebuzkiej  380, 

—  pod  Stolzenhagen,  Lunowem  i  Draże 

w  ziemi  wkrzańskiej  526. 

—  przy  wsiach   Galowie,   Steckowie,  tu- 

dzież pod  m.  Świeć,  w  ziemi  Wkrzań- 
skiej 527. 

—  Grobin  i  Jarnewice  w  zie.  Teltowskiej 

671. 

—  w  Hawellandzie:    przy  wsi  Skorynie 

(663),  pod  Brandenburgiem:  Wolci- 
cy  i  Katedralny  (681),  w  Podstapie 
(681,  698)  i  w  Spandowie  (682), 
pod  miastami:  Kottzin  (682),  Ra- 
tenowem  (682),  Jezierce,  Rynowem, 
Pławami  i  Kremene  683. 

—  w  ziemi   Bamimskiej,    pod  miastami : 

Biezental,  Strausberg,  Libenwalde, 
Freienwalde,  Berlinem  i  Kolno,  tu- 
dzież we  wsi  Stralowie  684;  pod 
Wrietzen  Stary  i  Nowy  (684,  699); 
Kopanicki  (684),  tudzież  pod  mia- 
stami: Trebinem  i  Zossen  (685). 

—  w  Priegnitz:    pod    m.  Hawelbergiem, 

we  wsi  Wendberg  (680),  w  pobliżu 
Łączyna,  pod  zamkiem  Kerberg  i  pod 
m.  Starym  Rupinem  683. 

Ciarb  o.  na  p,  w.  Witowie  567  przyp. 

Cicelo  o.  w  zie.  Moraczanów  624. 

Cichodarżyce  o.  na  w  Ranie  583,  613. 


Cicerwe  o.  w  Moraczanach  624. 
Ciecierz  =  Zantir    zamek    na    Żuławach 

121,  122. 
Ciknica  r.  w  zie.  Raceburgs.  352, 
Cimpelsdorf  o.  w  zie.  Wągrów.  357. 
Cistekal  o.  w  Suchej   665. 
Cithene  =  Szczytno  o.  obodrycka  384. 
Clentze  =  Klońska  paraf,  w  Wendlan- 

landzie  317. 
Clokowe  o.  klasz.  Jwenach  503. 
Craconis  villa  w  z.  Trzeboczskiej   586. 
Croge  o.  Bfia  zachód  od  Kalvorde  255. 
Crumasel  o.  w  Wendlandzie  317. 
Crovel  o.  w  okolicy  Spandowa  693. 
Cybelin  o.  w  Bardengau  295. 
Cyngst    wyspa  u  brzegów  Rany  553 — 6 

587,  598. 
Czachuw  o.  pod  Parchimem  452. 
Czachowe  o.  w  Hawellandzie  662. 
Czahary  o.  w  zie.  Raceburgs,  369. 
Czaple      (Czabel)     pod     Boycenburgiem 

Wkrzańskim  524. 
Czarkowice  o.  ki.  Gemrode  218. 
Czarna  ='  Schomdorf  o,  w  górach  Czar- 
nego Lasu  207. 
Czarnastorp  o.  zie.  Brylskiej  451 — 7. 
Czarnącin  o.  w  księst,  Rańskim  566. 
Czamącin  klasz.  w  zie.  Wittenbergs.  366. 
Czarnikowice  o.  w  zie.  Bartskiej  586,  595. 
Czarny  Las   =   Schwarzwald    176,    194, 

207,  222. 
Czartów    o.    w    ziemi    Moraczanów    267, 

623,  629. 
Czaplinek  =  Tempelburg  gr,  na  północ 

od   wierzchowin    r.  Drawy  w  Now. 

Marce  139,   158. 
Czarnogłowo  o.  w  zie.  Łosickiej  507. 
Czarny  Halstrow  r.  w  Łużycach  59. 
Czechelin  o.  w  zie.  Turnieńskiej  447. 
Czechelin  o.  w  zie.  Trzeboczskiej  586. 
Czesonowo  o.  w  zie.  Lubuskiej  71. 
Czechy    kraj    40,  49,  57,  162,  176,  190, 

209,  225,  247,  252. 
Czestelin  o.  słowiańska  pod  Grejfswalde 

512. 
Czosnowo  o.  na  Pomorzu  81. 
Czernice  o.  w  zie.  Moraczanów  628. 


— -     728     — 


Czesnin  o.  w  zie.  Bart,   586. 
Czrezpienianów  ziemia  415 — 416. 
Czułow  o.  pod  Tyńcem  241. 
Czynów    (Zinna)    klasztor    w    Lużycach 

12,  79. 
Czynów  (Sinow)  o,  w  Starej  Marce  277. 
Czyten  Magna  i  Parva    w    zie.  Wkrzań- 

skiej  524. 
Czyten  Parva  i  Magna  w  zie.  Teltowskiej 

671. 
DabelOW  o.  w  zie.  Stargardskiej  (Ra- 

now)  490,  494. 
Dąbek  ki.  w  Starej   Marce  278. 
Dąbia -góra  ^  Dammgarten    m.  nad  Re- 

knicą  w  zie.  Bartskiej  543,  586. 
Dadowe  o.  w  zie,  Boizenborg.  376, 
Dahlum  =  gród  Daley   253. 
Dahldorp  o.  kia,  Gernrode  218. 
Dalekowo  o.  w  Priegnitz  656. 
Dałem  o.  w  Starej  Marce   285. 
Dalenborg  =  ziemia  w  Bardengau  297. 
Dalewo  gr.  w  ziemi  Dalenborg.  298. 
Dalewice  Małe  w  zie.  Czrezpenianów  483. 
Dambe  o.  w   Hawellandzie  662. 
Dambnio  jez.  pod  Dyminem  480. 
Dama  =  Dąbia  dopływ  Nuty  672. 
Damene  o.  w  zie.  Czrezpienianów  483. 
Damelank    Magna    i    Parva  w  zie.  Roz- 

tokskiej  667. 
Damenhusen  o.  pod  Wismarem  449. 
Damgarten    m.    uad    Reknicą    344,   586, 

595- 
Danewend  =  łan  pod  Berlinem  679. 
Danenbergskie  grafstwo  361 — 2,  373. 
Danenberg  zam.  po  lewej  strony  Łaby  34. 
Danija  kraj  271,  543,  554. 
Dankwarderode  w  Branświkskiem  253. 
Danschenburg    o.  przy   ujściu    Warnawy 

424. 
Dargelin  o.  pod  Grejfswalde  512. 
Darczewska  ziemia  362,  402,  407,  409. 
Darczewo  o.  w  ziemi  tejże  nazwy  329. 
Dargobąd  o.  pod  Darguniem  420. 
Dargaszowo  o.  pod  Wismarem  449. 
Darguń,  o.  w  zie.  Czrezpienianów,    patrz 

klasztor, 
Darguńska  żupa  na  ziemi  Wągrów  540. 


Dargomyśl  o.  w  zie,  Chinicze  102. 
Dargolice  o.  na  w.  Ranie  561. 
Dargonice  o.  na  w.  Ranie  614 
Dariskau  =  Darżkow  o.  w  Wendlandzie 

316. 
Darsband  dwór  w  pobliżu    Podbórza  na 

w.  Ranie  574. 
Darżym    folwark    i  o.  słowian.,  w  ziemi 

Wostrożnej  512,  561. 
Dawidtorp  o,  na  w.  Wębrze  359. 
Dęby,    Dubsko    =    Tupetz    kraj  77,  87, 

671 

Dęby  uroczysko  w  zie.  Butyszowskiej  413. 
Dereczynka    ziemia    nad   Labą  304,  361. 

375.  376. 
Derłow  zamek  na  Pomorzu  Wschodniem 

149. 
Demminschewold  =  las  dymiński  506. 
Detmold  m.  2S9. 
Desertum    slavicum,    =    puszcza    Lune- 

burgska  291. 

Deutsch-Eweringen  o.  w  Bardengau  299. 

Detz  o.  w  Suchej  665. 

Dewin  =  Diiben    zamek  w  Serbii    nad- 

łabskiej  42. 
Diedowice  o.  w  Moraczanach  628, 
Diestorf  ki,  w  Starej  Marce  278,  296. 
Dirtsinge=Dereczynka(384),  patrz  wyżej, 
Diwenów  =  jedno  z  ujść   r.  Odry    471. 
Dniepr  r,  241. 
Dobiegniewo     =     Woldenberg     ziemia, 

w  Nowej  Marce  114, 
Doberkow  o,  pod  m,  Priewalk  657, 
Dobra  rz,  pod  wsią  WŁstok    (pod  Greif- 

fenhagen)  na  Pomorzu  138, 
Dobrań    o,   w  ziemi    Roztokskiej,    patrz 

klasztor  Dobrański, 
Dobre  Pole  w  Śląsku  73, 
Dobromira-górka  o,  klasz.  Dobrańskiego 

404. 
Dobrochowice  o,  na  w.  Ranie  613. 
Dobrzyń  zamek  nad  Wisłą  105. 
Dodendorp  o.  na  w.  Ranie  608. 
Dolenica     r.     w     ziemi     Doleńskiej     85, 

485—499. 
Doleńskie  jez.  8,  16,  476,  485. 


—     729     — 


Doleńska  ziemia,  teraz  ksiest,  Meklen- 
burg-Strelitz  478,  484 — 499. 

DoUa-Land  w  z,  Stargardskiej  (Ratarów) 
teraz  w  Meklenburg-Strelitz  496. 

Domelice  o.  w  ziemi  Wanince  nad  Łabą 

375- 
Donin  =  Dohna  m.  w  margr.  Misznied- 

skiem  38,  50. 
Domeratse  =  Doraoradżce  o.  obodrycka 

384. 
Doringia  =  Turyngia  prowln.  166. 
Dornburg  o.  w  Serbii  nadlabskiej   39. 
Dornheim  m.  na  porzeczu  Renu  206. 
Dosza,  Doszawa  r.  w  Priegnitz  633,  677. 
Drabim    gr.    u    wierzchowin    r.    Drawy 

w  Nowej  Marce  139. 
Draże  jeż.  i  dwór  w  krainie  Lasu  447. 
Drawa    r.    w  Nowej     Marce     108 — 113, 

153—158. 
Drawehn  =  Drewiany,  kraj  295,   302 — 

317- 
Drezno  stoi.  król.  sask.  46. 
Drewie,  Dragowitz,  patrz  Teltow. 
Drikulna  r.  w  ziemi  Turskiej  447. 
Driwolk  o.  w  ksiest.  Rańsk.  567  przyp, 
Drobel  o.  ki.  Gemrode  218. 
Drómling    błota    w    Starej    Marce     171, 

254,  270. 
Dronewice  o.  NO  od  Dymina  482,  506. 
Dros  o.  w  ksiest.  Rańsk.  567  przyp. 
Drozdowo  o.  w  ziemi   Łosickiej   507. 
Druzdowo  o.  w  Priegnitz  656. 
Drżeń    zamek    nad    Notecią     103,    108, 

112— 115,   151,   159. 
Dzielnica  Meklenburgska    390,  423,  424. 

„         Werlska  390,  422,  424. 

„         Roztokska  390,  421,  424. 

„         Parchimska  420. 
Dubrawa  (Tauber)  r.  we  Frankonii  176, 

206,  208. 
Dudesch  Upal.  o.  w  ziemi  Wamawskiej 

464. 
Dudice  o.  w  Starej  Marce  269. 
Dulkanica  o.  w  ziemi  Wągrów  325, 
Dukowo  o.  w  okol.  Stawenhagen  482. 
Diimme  r.  po  granicy  Wendlandu  z  Starą 

Marką  3 1 6. 

Tom  IV. 


Dunaj  r.  165,   176,  2|6. 

Duniczyce  o.  na  w.  Ranie  592,  597, 

Dummersdorf  o,  pod  Dyminem  506. 

Dusin  o.  obodrycka  384. 

Duwegere  o.  w  okol.  Losie  508. 

Dych    =    wody     w     Boltenhagen     pod 

Greifswalde  594. 
Dymin  m.  nad  Pieną  7 — 12,  23 — 32,  85, 

137.  331.    367,    416,    471,  484,  498, 

S40. 
Dziedzice  o,  w  Suchej  665. 
Eberswald  m.   w  ziemi    Bamimskiej 

674. 
Echelincrod  o.  ki.  Gemrode  219. 
Egdora  =  Eider  r.  30,  164. 
Eichsfeld  gau,  okolica,  ziemia    222,   261. 
Eichstadt    m.   nad  r.  Alemunis,  pograni- 
cznej Turyngów  z  Bawarami  165. 
Eilenburg  m.  w  Serbii  załabskiej  63. 
Eizenach  m.  w  ksiest  Weimars.  70. 
Elda  r.  z  ziemi  Turskiej  bieży  do   Laby 

330—361,  374,  420,  447. 
Eldena  (Jedlna  ?),   pod  ki.  Hilda  wpada 

do  morza  80,  561. 
Elizabeta  o.  w  ziemi  Raceburgs.  369. 
Elmhorst  o.  w  Zadelbadziu  368. 
Engelin  okolica  w  Turyngii  222. 
Erfurt  m.    17,   49,   171 — 176,    183,    209, 

222,  232—7. 
Erkense    o.    słowiańska    w    ziemi     Dar- 

czewskiej   409,  446. 
Ertene  (Artlenburg)  m.  w  Bardengau  292. 
Ertenburg  nad  Labą,  warownia   19. 
Ertenaborg  okolica  przy  ujścia  Ilmenawy 

297. 
Endeben  o.  w  Starej  Marce  288. 
Europa  34. 
Exen  =1  Kcyń,    parafia  w  ziemi  Boizen- 

borg  379. 
Falirland  m.  w  Hawellandzie  660. 
Faldera  ^=  Neu-Miinster  pogranicze  ziemi 

Wągrów  z  Holzaciją  323,  341,  351. 
Falkenberg  o.  w  Nowej  Marce   158. 
Falkenhagen  o.  w  Kłowej  Marce  72. 
Fembre    =    Wębra    wyspa    u    brzegów 

Wągrów  358. 
Fehrbelin  =  Belin  w  Hawellandzie  660. 

46b 


730 


Fils  =    Wils  dopływ  Nękani  207. 

Fionia  wyspa  duńska  6,  34. 

Fińska  zatoka  33. 

Flaming    płaszczyzna  od  Bielska   do  Ju- 

troboga  626 — 7. 
Flandrija  kraj  274,  295,  340—355. 
Forheim  m.  nad  Radnica  w  Bawaryi  174. 
Francia  Orientalis  =  Frankonia  172,  209. 
Francija,  Frangia  kraj   173,   174. 
Frankonia    górna    =    Oberfranken    174, 

222. 
Frankonia  prow.   185,  222,  252. 
Frankonia  niższa  =  Unterfranken   222. 
Fridland   m.  w  Lużycach  75,  98. 
Friedemarslewe  o.  w  Nordturyngii    216. 
Friesenfeld  okol.  w  Turyngii    120,    202, 

213,  222—4. 
Freienwalde  m.  w  ziemi .  Barnimsk.  674. 
Freienstein  w.  Priegnitz  655. 
Fresenort  o.  na  p.  w.  Umanc  578. 
Friedland  m.  w  ziemi    Barnimskiej    675. 
Friul  okolica  w  Italii   260. 
Fridland  m.  w  ziemi    Stargardskiej  (Ka- 
tarów) 491. 
Frose  =  Wraa  ?  m.  w  Nordturyogii  13, 

134,  216—218,  251. 
Fryborg  m.  w  Saksonii  118. 
Fryzija  kraj  274,  340,  355,  367- 
Fulda    =    Włtawa    r.    dopływ   Wezery 

179,  202,  206 — 261. 
Fulda    m.  w  Turyngii     165,    179,    patrz 

klasztor. 
Fiirstenau  obwód  w  Westfalii  264. 
Fiirstenwerder    m.  w  ziemi  Wkrzańskiej 

S2I. 
Gadygard   =    Schnakenburg    miasto 
w  Luneburgskiem,   na  porzeczu  La- 
by 302. 
Galenbek   zam.  w  ziemi    Stargard.    (Ka- 
tarów) 491. 
Gallija  kraj   181. 
Gama  =   Jama    okol.  w  biskup.    Race- 

burgskiem  329. 
Gamale  o.  w  ziemi  Wągrów  128. 
Ganseburg  gr.  w  Starej  Marce  647. 
Garcelice  o.  w  Hawellandzie  662. 
Gardec  m.  pomorskie  134,  470. 


Gardec    dwie  osady    na  w.  Uznoimskiej 

5«4- 

Gardec  jeź.  w  adwokacji  Penclin.  448. 

Gardlegen  m.  w  Starej  Marce    275,  287. 

Gardne   jeź.  w  ziemi  Warnowskłfej    413. 

Gardocin  =  Nizekendorp  o.  w  ziemi 
Leszyców  630. 

Garchow  o.  w  ziemi  Brylskiej   451,  487. 

Garlin  o.  w  Starej  Marce  283. 

Gardzki  las  w  Bardengau  297. 

Gardzko  (Gartow)  o.  w  Bardengau  294, 
301—2. 

Gaslosen,  Ganslosen  o.  w  górach  Schwarz- 
wald 207 — 8. 

Gaterslewe  o.  ki.  Gernrode  218. 

Gaterslewe  allod  Wiprechta  w  Serbii 
271. 

Gąsawa  o.  wielkopolska  71,  118. 

Gdańsk  m.    114 — 129,  144 — 150,  SS^- 

Gieselbrechtestorp  o.  w  ziemi  Teltow. 
670. 

Gierszowo  lub  Kowale  pustocha  w  ziemi 
Czrezpienianów  415,  481. 

Glin  kraj  85,  633,  697. 

Glichen  m.  w  ziemi  Stargardskiej  (Ra- 
tarów)  492, 

Glindesbrok  błoto  po  granicy  bisk.  Lu- 
bekskiego  331. 

Glineke  zamek  w  ziemi  Stargardskiej 
(Ratarów)  497. 

Glinki  =  Glynik  magna  i  parva  w  Ha- 
wellandzie 663. 

Gladebek  o.  w  okol.  Gottingen  256. 

Glesin  zamek  rozbójniczy  nad  Laba  491. 

Glowe  o.  na  p.  w.  Umanc   578. 

Głogów  m.  śląskie  74. 

Gerbordeshagen  w  ksicst.  Rańskiem  566 
przyp. 

Gerdeshagen    o.    w    ziemi   Warno wskiej 

413. 

Gernrode  w    górach     Harcu     217 — 219 

patrz  klasztor. 

Germania  163,  176—187,   190,  224—264, 

304,  555. 
Gerstungen  o.  w  Turyngii  168. 
Gensowe  o.  w  ziemi  Czrezpienianów  416. 
Gnezendorp  o.  ki.  Gernrode  218, 


—     731 


Gnezdice  o.  w  ziemi  Ilowskiej    334. 
Gnewetice    o.    w   ziemi    Stargards.    (Ka- 
tarów) 493. 
Gniew  m.  nad  Wisłą   136. 
Gniezno  m.  wielkopolskie  9,  104,  141  — 

146. 
Gnojen  m.  w  ziemi  Czrezpienianów   422, 

436,  481. 
Goblice   o.  w  Hawelland.  662, 
Goderak  o.  w  ziemi  Iłowskiej  334. 
Godingen,  Gottingen  m.  w  Turyngii  256. 
Gogolewo  o.  w  ziemi  Breżańskiej  462. 
Gogolnice  o.  w  ziemi  Iłowskiej  334. 
Golachgewe  gau  w  Turyngii  208. 
Gołcza  o.  w  Parchimskiem  420. 
Goleszkowice  o.  w  ziemi   Lubuskiej    99. 
Goldberg  m.  na  miejscu  wsi  Gołczy  420, 

435. 
Gołdenice  o.  w  zie,  Czrezpienianów  448. 
Gołiszowo  o.  na  zachód  od  Stawenhagen 

481. 
Goppingen  obwód  w  górach  Szwarcwald 

207. 
Góra  wieś  na  p.  w.  Witowie  567  przyp. 
Goreslawe  o.  w  ziemi  Wittenborgs.  371. 
Gorice  o.  w  bisk.  Lubuskiem  99. 
Gorna-Łab  uroczysko   na  w.  Ranie  564. 
Górka  o,  w  ziemi  Grozwińsliiej  504. 
Górne  o.  w  Hawełlandzie  662. 
Górsko   =   Bergen    o.     w     Drewianach 

302. 
Goryce  o.   w  Suchej  665. 
Gose  =  Boża  r.  pod  Gosłarem  229. 
Goslar    m.    w  górach    Harcu    220,    241, 

251.  252. 
Gostków   gr.  na  porzeczu    Pieny    8 — 29, 

471,  504,  561. 
Gostkowska  ziemia  nn  północ  od  Pieny 

508, 
Goteswelde  o.  w  ziemi  Wągrów  328. 
Gotland  wyspa  na  morzu  Baltycliiem  436. 
Gt)wene  o.  w  ziemi  Moraczanów   625. 
Gozwina  villa  w  ziemi  Breżnie  408, 
Grabfełd  gau  w  Turyngii  173,  205,  222, 

261. 
Grabów'  m.  nad    r.  Eldą  w  Melilenburg. 

376. 


Grabów  m.  w  ziemi  Moraczanów  623. 
Graby  okol.  w  Turyngii   205, 
Grabowe  o.  w  Zadelbądziu  368. 
Grancin   o.  w   księstwie    Rańskiem    566 

przyp. 
Grancow  o.  w  ziemi  Czrezpienianów  483. 
Grangia  Monekehusen  w  okol.  Chubańce 

487. 
Granów  (Gronau)  m.  nad  Lejną  256. 
Granse  m.  w  Brandenburgii  W.  od  Ce- 

denika  556,  677. 
Gresowe  o",  w  ziemi  Breżnie  329,  407 — 8. 
Greifenhagen  m.  pomorskie  134. 
Greifswalde   =    Gryfów    29,    137,    478, 

553.  558.  594. 
Grewenitz  o.  w  Starej  Marce  277. 
Gribinoh,  zamiast  Gribow,  o.  w  okolicy 

Łosic  508. 
Grimerslewo  o.  w  Nordturyngii  214. 
Grimschwłnden  o.  we  Frankonii  206. 
Grinawa  =  woda    pogranicy    bisk.    Lu- 

bekskiego  331. 
Grissekow  o.  ki.  Iwenach   503. 
Gristow  =:    Kristów  o.  w  ksicst.    Rań- 
skiem 432. 
Grobe  klasz.  na.  wyspie  Uznoims.  5. 
Grodek   =  Spremberg  w   Lużycach    59. 
Groicz  m.  w  Serbii  nadłabskiej  39,  41 — 

2,  272. 
Gronehagen  o.  w  Bardengau  297. 
Growe  o.  w  Zadelbądziu  368. 
Grozwin  gr.  nad  Pieną    8,  24,  474,  478. 
Grozwińska  ziemia  498. 
Grudziądz  zamek  nad  Wisłą   120. 
Gryf  m.  nad  Żarnicą  w  ziemi  Wkrzańsk, 

520. 
Greifenberg  m.  w  ziemi  Wkrzańsk,  520. 
Gubin    m.  nad  r.  Nisą  w  Lużycach    68, 

72,  96-8. 
Guba  łąka  nad  Notecią  95. 
Gucin  o.  na  w.  Ranie  567  przyp. 
Gucin  =  Gustin  o.  słowiańska  w  Starej 

Marce  277. 
Gasni  o.  w  ziemi  Iłowskiej  410. 
Gustrow  m.  w  księst.  Roztokskiem  422, 

435. 
Gutowe  o.  w  ziemi  Czrezpienianów  416. 

46b* 


—     732 


Gumbtowo   o.  w  Priegnitz  657. 
Gutkcpole  o,  pod  Dyminem  480. 
Gwozdek  gr.  misznieńskł  43. 
Hadeln    kraj    miedzy    ujściem    Laby 

a  Wezery  165,  258. 
Hadmerslewe  o.  ki.  Gernrode  219. 
Hagen  o.  w  pobliżu  r.  Alary  257. 
Hagenów  m.  w  ziemi  Wittenborgs.   374. 
Hageskow  zamek  na  w.  Fionii  544. 
Halberstadt  m.   I2. 
Halle  m.  nad  r.  Solawa  71,  267. 
Halsbrok    uroczysko  w  ziemi  Raceburg- 

skiej  370. 
Halsztadt  m.  nad  gór.  Menem    174,  209. 
Hamburg  m.  301,  322,  338,  378. 
Hamalumburg  gr.  we  Frankonii  205. 
Hamulo  gr.  we  Frankonii  205. 
Hamerhus   zamek  na  w.  Bornholm    546. 
Hannekensbiittel  o.  na  zach.  od  Wittin- 

gen  255. 
Hannower  m.   248,  249. 
Hansztedt  o.  w  puszczy   Luneburgs.  302. 
Harc    góry  w  Saksonii     166,     176,     213, 

246,  252. 
Harburg  m.  nad  dolna   Łabą    291,    338. 
Hassegau  okolica  w  Turyngii    190,    202, 

213 — 222,  232. 
Hawelberg  =  Hobolin  m.  20,  273,  475, 

638—653,  680,  691. 
Hawelland  kraj  otoczony  r.  Hobolą    77, 

634- 
Hegeristorp    =    Kuzalina     o.    w    ziemi 

Wągrów  339. 
Heherbek  strumień  w  ziemi  Iłowskiej  449. 
Heiligensztadt  m.  w  Turyngii  256. 
llelmana  r.  dopływ  Unstruty  213. 
Ilelmgowe  okol.  w  Turyngii  21 3,  222, 
Helwecija  =  Szwajcarija   164,  207. 
Herbordeshagen    m.  w  ziemi  Chociebuż- 

skiej  372. 
Hernwinden  o.  u  żródel  r.  Dubrawy  206. 
Hermana  villa  w  ziemi  Breżnej  408. 
Hertesburg    zamek    w    ziemi    Trzebocz- 

skiej  558. 
Hessija  kraj   26,   206,  233. 
Hertesuelde  o.  w  Wanince  377. 
Heuwele  o.  w  ziemi  Wągrów  339. 


Hidsaker  =  Luczkow  gr.  nad  Łabą  19. 
Hieckengrund   okol.   po  drodze  do  Lim- 

burga  260. 
Hinderberge    o.  w  ziemi    Chociebużskiej 

372- 
Hirszbrulis  =  las   Turyngski  230. 
Hilda  (Eldena)   r.  pograniczna    księstwa 

Kańskiego  498. 
Hidense    wyspa   na  zachód   od  w.  Rany 

566,  592. 
Hinrichshagen  pod  Greifswalde  588. 
Hinrichstorp  o.  w  ziemi  Teltowskiej  670. 
Hobola  =  Hawel    r.   30,    76,    79,    loo, 

633,  645,  665. 
Hochbuki  o.  nad  Łabą  267. 
Hochdorf  o.  w  Turyngii   230. 
Hohen-Lohe    księstwo  w  Germanii    207. 
Hogewalt  o.  pod  Dobraniem  457. 
Hohen  Pritz  o.  w  okol.  Sternberga  466. 
Holandija  kraj    264,  274,   340,  355,  367, 

701. 
Holsztyńskie  księstwo  35,  360,  576, 
Holtorf  o.  na  polud.  od  Linsburga    257- 
Holenwege    uroczysko    w    ziemi     Race- 

burgskiej  370. 
Holzhausen  o.  w  okol.  Linsburga  260. 
Holthausen  o    w  ziemi  Wittenberg.  371. 
Hokseeburg    w    dawnej    Hassegau     170 

patrz  Seeburg. 
Holtorp  o.  w   ziemi   Brylskiej   457. 
Honhorst  miejsce  w  Zatowie  450. 
Honlege  o.  w  Starej  Marce  276. 
Hoxter  m.  na  porzeczu  Wezery  262. 
Hruba-Skala  miejsce  w  Czechach  49,  52. 
Huneberg  =  Kirchberg   puszcza  w  Ha- 

wellandzie  660. 
Hunneberg  góra  pod  Gottingen  256. 
Husitin  gau  202,  205  patrz  Ostergau. 
Jabel  o.  w  Jabelheide  pod  Grabowem 

467- 
Jabelheide  nad  Łabą  468,  615. 
Jabelska  ziemia  361,  374. 
Jagasgeue  okol.  we  Frankonii  208. 
Jandersdorf  o.  w  Priegnitz  656. 
Janekendorp  o.  w  okol.  Łosic  508. 
Janowice  o.  ki.  Dobrańskiego  451. 
Jara  (Iliera)  r.  w  Turyngii  230, 


—     7ZZ 


Jarychow  o,  w  okol.  Leszyców  630. 
Jasienica  r.  w  ziemi  Warnowskiej  413. 
Jasmud    pół-wysp  na  wyspie   Ranie  567 

przyp.,  620. 
Jastrowica  o.  pod  Wismarera  462. 
Jasna  (Jetzel)    dopł,  Łaby  w  Bardengau 

303.  305,  316. 
Jastrowo  o.  w  ziemi  Iłowskiej  334. 
Jawor  jeź.  w  ziemi  Warnowskiej  413. 
Jazeke    dwór   w   adwokacji  Penclińskiej 

488. 
Jezeri  =  Ziessar  m.  w  Suchej   664,  691. 
Jeziory  o.  ki.  Gernrode  218. 
Jezeritz  =  Jezioryce  o.  obodrycka   384. 
Jestyn  Wielki  i  Mały    00.    ki.    Dobrań- 

skiego  450 — I, 
Jelenino     =     Sund,    przesmyk     między 

Rana  a  lądem  540,   607. 
Jlmenawa    dopływ     Łaby    w  Bardengau 

222,  242,  291—299,  303. 
Jlowo  zamek  obodrytów  20,  25.  403. 
Jlowo  stare  o.  w  ziemi  Iłowskiej  334. 
Jłowska  ziemia  395. 
Jmbra  =:  Webra,  Febra  wyspa  358, 
Jndagina    Manhagen  w    okol.    Chubance 

487. 
Jndagina-Sacerdotis    w    ziemi    Trzebocz- 

skiej  566  przyp.,  586. 
Jndagina    Bruneshowede  w  ziemi    Iłow- 
skiej 410, 
Jna  r.  pomorska  1 1 3. 
Jnowrocław  m.  w  Kujawach   128,   132. 
Johaneshagen  pod  Greifswalde  588. 
Johannisfelde  o.  wagrska  357. 
Jonoshagen  pod  Greifswalde   588. 
Jsem  =  Jeziorno  o.  pod  zamkiem  Kera- 

nade  255. 
Jsern-hagen  o.  blizko  Kahórde  255. 
Judenhof  w  Berlinie   674. 
Juterbock  =  Jutrobóg    wieża  w  Lemgo 

288. 
Juterbock  =  Jutrobóg    m.    w    Łużycach 

625—629. 
Jwenach  =  Jwanki    o.    nad  r.  Ddlenicą 

503, 
Jza     r.    po    zachodniej     granicy      Starej 
Marki  270. 


Jzin  o.  w  Hawellandzie  662. 

Kalant  =  Kaleń  m.  w  ksicst.  Roz- 
tokskiem  422,  435. 

Kalant  =  Kaleń  błoto  w  ziemi  Czrez- 
pienianów  416,  480. 

Kalbe  =  Kai  we  m.  nad  r.  Solawą  13, 
215.  217,  251. 

Kalebow  o.  pod  Tangerraiinde  280 — I. 

Kalisz  m.  polskie  104. 

Kalvorde  zamek  w  ksiest,  Brunświks. 
255,  280. 

Kakewitz  o.  w  ziemi  Aldenburg.  357. 

Kamen  o.  w  obwodzie  Hamskim  w  West- 
falii 262. 

Kamień  o.  w  ziemi  Czrezpienłanów  416. 

Kamień  na  Pomorzu  stoi.  biskupia  5,  9, 

24.  1 53.  477. 
Kamieniec  o.   w  ksiest.  Rańskiem  561. 
Kamieniec  m.  w  Łużycach  51,  55. 
Kampowe  o.  obodrycka  384. 
Kamyk  o.  na  w.  Uznoimskiej   513. 
Kantim  o.  w  okol.  Dargunia  464. 
Kąpnica  r.  w  ziemi  Trzeboczskiej  585. 
Kappeln  o.  pod  m.  Osnabriig  259. 
Karbowo  o.  w  ziemi    Gostkowskiej    509. 
Karaś  =  Korasno  o.  na  porzeczu   Odry 

74,  98. 
Kartowo  o.  w  ziemi  Raceburgskiej  329, 

368,  373- 
Karów  o.  w  ziemi  Czrezpienianów    416. 
Karów  o,  w  ksiest.  Rańskiem  561. 
Karowo  o.  pod  Wismarem  449. 
Karniu  o.  w  ksiest.  Rańskiem  588. 
Karsibór  o.  na  w.  Uznoimskiej  514. 
Karstawel  o.  w  ziemi  Stargardskiej   491. 
Karstawel  Mały  w  ziemi  Stargards.  494. 
Kasztelanije  na  porzeczu  Pieny: 

Dymińska  498. 

Grozwińska  498. 

Gostkowska  507. 

Uznoimska  513,  516. 

Wolegoszczska  509. 
Kannie  =  Kunice    o.  w  Westfalii    262. 
Kaulitz  o.  w  Starej  Marce  277. 
Kazino  o.  w  Starej  Marce  269. 
Kemberg  =  Kambray  osada  Flemingów 
626. 


734     — 


Kemnade    zamek    murów,    w    KaWorde 

255- 
Kerstynendorf  o,  w  ziemi  Teltows.   670. 
Kik  o.  w   Hawellandzie  662. 
Kietz  =:    Chyz    osada    słowiańska    zwy- 
czajnie   nad    wcdą,    dla    rybołóstwa 
i  żeglowania  260. 
Klein  Kaltenborn    o,    w    bisk.    Halber- 

sztadskiem  251. 
Klenowo  o.  w  Starej  Marce  269. 
Klicze  o.  w  ziemi  Breźnie  408. 
Kliniczewo  o.  w  Starej   Marce  269. 
Klistow  o.  w  ziemi  Teltowskiej  670. 
Klucka  ziemia  362,  402,  407,  409. 
Klasztory:  Altaheński  Dolny,  nad  Duna- 
jem 247. 

Alt-Medingen  2  i  pól  mili  od 
Luneburga  293, 
Amelungsborn      w     Saksonii 

395.  403,  411- 

Arneburg  w  Starej  Marce  269. 
Arnsee  =  Arendsee  w  Starej 
Marce  277,  416,  648. 
Bardowikski  nad  r.  Ilmenawa 

392- 

Belbog    (Bialobożski)   nad    r. 
Rega  pomors.    109. 
Brewnowski  w  Czechach  247. 
Brodzki  nad  jeż.  Doleńskiem 
276. 

Bukowski  w  ziemi  Ilowskiej 
na  Pomorzu  135. 
Campus-Novus  (Neuekamp) 
za  Piena  562,  565  przyp.,  592. 
Campus-Solis  w  ziemi  Ilow- 
skiej w  Meklenburgii  401, 
410,  428,  567. 

Celi-Porta  (Himmelpfort)  pod 
Lychen,  w  okręgu  Templin 
za  Odrą  493. 

Cedenikski  w  ziemi  Wkrzań- 
skiej  522. 

Choryński       przeniesiony     ze 
wsi  Barzdina  522,  675. 
Chramcowski  (Gramcow)  SO. 
od      Przeniyslawia     w     ziemi 
Wkrzańskiej  517. 


Klasztory:  Czamociński  w  ziemi  Witten- 
borgs.  (Meklenburg)  366,  371. 
Czynnowski  (Zinna)  w  Luży- 
cach  13,  628,  675. 
Dąbek  o  I  milę  od  Soltwedel 
w  Starej  Marce  278. 
Darguński  za  Pieną  w  Meklen- 
burgskiem  396 — 415,  465 — 
480,  600. 

Diesdorf    (Insula    S.    Mariae) 
w  Starej  Marce  276. 
Dobrański  w  ksicst.  Slowiano- 
Meklenburg.    14,    389,  395— 
411,  450. 

Dobrotyński    w    ziemi    War- 
no wskiej  401,  413- 
Diinamiindski      przy      ujściu 
Dzwiny  657. 

Eldeński     w     Waniocc     nad 
Łabą  375-6. 
Erfurtski  w  Turyngii    183. 
Esrom  (duński)  na  w.  Zelan- 
dyi  396. 

Frose  (Vrose)  w  ksicst.  An- 
haltskiem  218. 

Fuldeński  nad  Fuldą  w  Ger- 
manii 179,  185,  197,  202. 
Gernrode  w  górach  Harcu  217. 
Grobski  (Grabów,  Grope) 
patrz  Podjaglowski. 
Gród-Boży  (Civitas-Dei)  we 
wsi  Barzdin,  ziemi  Wkrzań- 
skiej, później  przeniesiony  do 
Choryna  522. 

Górski  (Sancta  Maria  de  Góra) 
na  w.  Ranie  561 — 2,  567, 
591,  606. 

Hersfeldski  nad  r,  Fuldą  190, 
202. 

Hildeński  (Eldena)  nad  r,  Hil- 
dą, pod  Greifswalde   29,  510, 

561,   565,  583—597. 
Hillerslewe  na  porzeczu  Odry 
270,  276. 

Jarychowski  w  ziemi  Leszy- 
ców,  nad  Łabą  630 — 2. 


—     735     — 


Klasztory:  Iwenach  (Iwanki)  nad  r.  Do- 
lenłcą  502 — 3. 

Jutrobóg    (Jutterbok)  w  Łu- 
życach  628, 
Kalbe  (Kalwe)  nad  r.  Solawa 

13. 

Kaltenborn   w  Turyngii    242. 
Kaminatski  w     ksicst.    Brun- 
świkskiem  242,  294. 
Kogel    w   ziemi    Bamimskiej 
79,   675. 

Kolbacki  (Calvitium),  Mera- 
Vallis,  na  Pomorzu,  pod  Grej- 
fenhagen    112. 

Korbejski  (Korwej)  nad  We- 
zerą 214,  294. 

Kremż  (Kremsmiister)  w  Ba- 
waryi  239. 

Kwendlinburg  w  Saksonii 215. 
Lenin  w  Suchej  643,  665,  674. 
Lubekski  w  m.  Lubece  400, 
406. 

Liine  pod  Luneburgiem    293. 

Luneburgski  Mons  Calcis  292. 

Marienpforte     (Furta     Maryi) 

w  ziemi  Wkrzańskiej   522. 

Marienstem   (Gwiazda  Maryi) 

w  Łużycach  55. 

Marienwerder    (Laka    Maryi) 

w  ziemi  Wkrzańskiej  522. 

Monte-Cassino  we   Włoszech 

184. 

Montis     Sereni     (Lauterberg) 

w  kącie  między  Solawą  a  Ła- 
bą 13  przyp.,  240. 

Medingen    nad    r.    Ilmenawą 

283,  310. 

Meminlewe    w    Nordturyngii 

224. 

Nova-Cella    w   Łużycach    75. 

Nyendorp    pod    Gardlegen  w 

Starej  Marce  277. 

Oliwski  pod  Gdańskiem  121, 

145. 

Oldensztadtski,  później  w  O- 
lesznie  (Uelsen)  w  Barden- 
gau  293. 


Klasztory:  Owiński  w  Wielkopolsce  138. 
Pegawski  w  Serbii  nadlabskiej 
271. 

Podjaglowski  (Pudagla)  pod 
m.  Uznoimem  5,  475,  515,  614. 
Porecki  nad  r.  Swantiną  w 
ziemi  Darguńskiej  357. 
Reinfeldski  pod  Lubeka  370, 
381. 

Renę  (Riihn)  pod  m.  Butzow 
(Butyszowem),      w      Meklen- 
burgskiem  401,  444. 
Stepnicki     (Marienfliess)    nad 
Stepnicą  656. 

Stołp  nad  Pieną  w  ziemi  Gro- 
zwińskiej  475,  504. 
Szarnbek  o  i  milę   od  Lane- 
burga  293,  297. 
Trebietowski  (Treptow)  prze- 
niesiony do  Kladyszewa,    po- 
tem   do    Werchna    pod    Dar- 
guniem  500,  502- 
Tyniecki  pod  Krakowem  241. 
Węckowski  w  ziemi  Stargard- 
skiej  (dawniej  Ratarów)  492. 

Klosterfelde  o.  pod  Wandalicarai  N.  od 
Berlina  700. 

Kłodno  o.  w  ziemi  Warnowskiej  413. 

Klodram  (Kłodrąb)  o.  obodrycka   384. 

Kłońsko  (Clentze)  o.  w  Drewianach  302, 

Knezen  =  Kniezno  w  ziemi    Chociebu- 
zkiej  372,  380,  446. 

Knezegranica  w  zie.  Czrezpienianów  480. 

Koburg  m,  227, 

Kobelice  ^   Marienborch    gr.    w    ziemi 
Leszyców  630. 

Kochangeue  okolica  w  Turyngii  208. 

Kodeń  =  Kotten  m.  w  Anhalt  41. 

Kogel  ;=:  Kogele  o.  w  ziemi  Bamimskiej 
69,  79.  98  przyp.,  675. 

Kokle  o.  w  księst.  Neu-Strelitz  484. 

Kolno  część  m.  Berlina    78 — 9,   667 — 9. 

Kolonia  m.  nad   Renem  227, 

Kołacza  o.  w  ziemi  Raceburg.  329,  369. 

Kołobrzeg  m.  pomorskie    116,  479,  528. 

Komierowskie  jeź.  w  księstwie  Meklen- 
burgskiem  500. 


—     7Z^     — 


Konigsbruk  m.  pod  Dreznem  56. 

Konigshouen  zamek  w  Turyngii  174. 

Konigshaide  puszcza  w  Hawelland.  660. 

Konrada  villa  w  ziemi  Breżnie  408. 

Konow  o.  w  Jabelheide  nad  Labą  470, 

Kopnik  =  Kopanica  m,  nad  Sprewia 
30,  87 — 89,  646,  618,   692. 

Konotop  o.  nad  Odrą  w  Lużycach  74, 
96—7. 

Konotop  dwór  na  w.  Ranie  S7S. 

Konradeshagen  o.  w  ksicst.  Rańskiem 
566  przyp. 

Kopnuci  V.  Koprinti  osada  w  Łużycach 
96—8. 

Kopernica  r.  pod  Wismarem    437,    449. 

Kopenhaga  stolica  Danii  545. 

Kościerzyn  m.  wielkopolskie  99. 

Kościerzyńska  ziemia  nad  Odrą  99. 

Kossekendorpe    o.  ki.  Jarychowsk.    503. 

Kossęcin  dawniej  m.  w  Hawellandzie 
661 — 3,  698. 

Kostno,  teraz  Koos,  wyspa  w  zatoce  r. 
Pieny  21,   28,  571. 

Kowale  o.  w  Priegnitz  648. 

Kozłów  w  ziemi  Breżańskiej  462. 

Koszalina  =  Koslin  na  Pomorzu  528. 

Krampel  dopływ  Iny  pomorskiej    108. 

Kraków  stolica  Polski    151,  152. 

Kraków  o.  SW.  od  Stralzundu  573. 

Kraków  o.  przeciw  Magdeburga  627. 

Kraków  karczma  pod  m.  Brandenburg. 
680. 

Krakowiec  dwór,  teraz  Jahrhof  na  p.  w. 
Witowie  573. 

Kradowice  =  Kraditz  o.  w  księstwie 
Hańskiem  612. 

Krankowo  o.  w  ziemi  Breżnie  408. 

Krankowo  słowiańskie  o.  w  ziemi  Bre- 
żnie 446. 

Krelin  o,  w  Hawellandzie  662. 

Kremene  =  Krzemień  m.  w  Hawellan- 
dzie 85,  661,  697. 

Krępina  rzeczka  w  okolicy  Aldenburga 
Wagrskiego  345. 

Krępina  o.  biskupa   szweryńskiego    406. 

Krępina  r.  345. 

Krempendorf  o.  w  Pfiegnitz   656. 


Królewiec  m.  nad  m.  Baltyckiem   185. 
Królestwo  Pruskie  497. 
Kromiemir  o.  w  ziemi  Turno  413. 
Kromiemyśl  o,  w  Bardengau  295. 
Kronach  (Chrana)  m,  nad  Białym-Menem 

175. 
Kropelin  m.  w  ksicst.  Roztokskiem  422, 

435- 
Krosno  m.  śląskje  74,  97,   105,  107,  l6l. 
Kruszcowe  góry  po  granicy  Czech  z  Ser- 
bami 43. 
Kruszyce  o.  w  Starej  Marce  276. 
Kruszno    (Creussen)    na   połud.  od  Bay- 

retu  175. 
Krusewice  o.  w  Suchej  666 — 7. 
Krysmowo  o.  ki.  Dobrańskiego  451. 
Krystow  gr.  pod  Greifswalde    536,    t^JO. 
Krywicy  o.  w  Starej  MaJce  269. 
Kuba  dopływ  Dunaju  w  Austryi  247. 
Kubance  =  Chubance   okolica   na  zach. 

od  Roztoku  404. 
Kubełków  o.  w  ksicst.  Rańskiem  574. 
Kubicę  o,  na  w.  Ranie  613. 
Kuciny  o.  w  ziemi  Czrezpienianów    480, 
Kncyn  o.  w  ziemi  Pławskiej  403. 
Kujawy  okolica  105,   I2i,   123. 
Kukulewice  o.  w  ksiest.  Rańskiem  574. 
Kumelice  o.  ki.  Gernrode  218. 
Kunów  o.  w  Wanince  377. 
Kuscin  o.  w  zieFi  Iłowskiej  410. 
Kuszerowo  SW.  od  Kalantu  m.  w  ziemi 

Czrezpienianów  481. 
Kiissten  parafia  w  Wendlandzie  317. 
Kutsekowe  o.  w  ksiest.    Rańskiem    566 

przyp. 
Kuzalina  =  Hagerstorp  o.  w  Wagryi  34 1. 
Kuzeresdorp  o.  w  Starej  Marce  276. 
Kwarczany   o.    w   ziemi   Kościerzyńskiej 

102,  138. 
Kwacutino  o.  w  ziemi  Iłowskiej  334. 
Kwedlinburg  m,  w  Germanii  41. 
Kwisa    =    Kwiaź    pogr.    r.    Lużyc    od 

Śląska  37,  46,  74,   1 00. 
Kyritz  =  Chorycze  m.  w  Priegnitz  647, 

691, 
Łage  patrz  Lawy. 
Laland  w.  duiiska  542. 


—     1Z1 


Land  Belitz  w  ziemi  Suchej  664. 

Land  Yriesach  okolica  648. 

Landin  o.  nad  Odra  92. 

Landsberg  grafst.  w  Serbii  za  Laba  63. 

Landsberg    zamek  w  Nowej  Marce    108. 

Landsberg-Alt   w  ziemi    Barnimsk.    674. 

Langendorp  o.  w  ksicst.  Rańskiem    566 

przyp. 
Langerwische  o.  w  Suchej  693. 
Langwizi  okolica  w  Turyngii  222. 
I.assan  =  Leszany  m.  przy  ujściu  Pieny 

502,  509. 
Las  Turyngski  =  Słowiański     173,  179. 
Las  Frankoński    (Saltus   Slavorum)    222, 

229. 
Las  =  Lieza  Terra  po  granicy  księstwa 

Werlskiego  633,  658. 
Lasse  =  Łazy    o,  w  Wendlandzie    317. 
Laterańska  bazylika  396. 
Launes   =    St.  Jean  de  Launes  w  bisk. 

Bezanson  4, 
Lauenburg  ra.   19,  32,   367. 
Lauenburgskie  księstwo  36. 
Lauenstein    m.  w  pobliżu    Granowa,    na 

porzeczu  Wezery  256. 
Łeba  r.  Pomorza  Gdańskiego    117,    127^ 

156,  474- 
Lebusa  m.  w  Hercbergskiera  okręgu  Sa- 
ksonii 44,  62. 
Lejna  r.  w  Germanii  221,  256. 
Lelekowe  o.  w  Zadelbadziu  368. 
Lemgo    m.  nad  r.  Bega  w  księst,  Lippe 

258. 
Lennegau  okol,  w  księst.  Luneburgskiem 

259. 
Leodium  m,  w  Belgii  44. 
Leśnik  gr.  w  Serbii  załabskiej  39,  40. 
Leszany    okolica    na  północ  od  r,  Pieny 

29.  475- 
Lewenburg  m,  śląskie  74. 
Lemgau    część    "Wendlandu,   w  księstwie 

Luneburgskiem  317. 
Leśnica  o.  w  księst.  Rańskiem  561. 
Leszyce  okol.  nad  Labą  w  Magdeburgs, 

630. 
Libice   wyspa    pod  Dąbinem  w  Meklen- 

burgskiem  334. 

Tom  IV. 


Lignica  m    śląskie  73. 

Limburg  m.  w  Germanii  260. 

Lincycha  r.  w  ziemi  Raceburgskiej    329. 

Linsburg  m.  w  Germanii,  za  Renem  257. 

Lipa  o.  łużycka  96,  98. 

Lipa  okolica  między  Hobolą  i  Odra,  po- 
nad Winawą. 

Lipa  p.  w.  na  północ  Urnoimu  =  Lip- 
per  Winkel  515. 

Lipa  Wyższa  i  Niższa  w  ziemi  Wkrzań- 
skiej  526. 

Lipany  okol.  pomors.   ponad   r.  Iną  I  Ii. 

Lipany  okol.  w   Białej  Ziemi  268. 

Lipiec  jeż.  w  ziemi  Stargardskiej  (Ra- 
tarów)  493. 

Lippe  księstwo  258 — 9,  263. 

Lippe  r,  w  księst.  Lippe  261 — 3. 

Lippische  Wald  w  księst.  Lippe  263. 

Lipsk  m.  w  król.  saskiem  73. 

Lippstad  m.  nad  r.  Lippe  w  Westfalii 
262. 

Lippe  dopływ  Renu  niżej  Kolonii    263. 

Lichtmes  miejscowość  na  w.  Ranie  558, 
nieodszukana. 

Liszka  ra.  w  ziemi  Moraczanów  624,  641. 

Lobodense  pagus  nad  Renem  206. 

Loburg  gr.  w  ziemi  Moraczanów  627. 

Lochów  o.  w  ziemi  Moraczanów  625. 

Lohe  o.  w  Hannowerskiem  257,  263. 

Lombardija  kraj  274, 

Loose  o.  w  Priegnitz  656. 

Lomitz    o.    w    Lemgau    (w  Drewianach) 

317. 
Lowenca   =  wody    pograniczne    biskup. 

Raceburgskiego  331. 
Lovia,  Luvia  =  Las  Turyngski  229. 
Loysowo  o,  w  adwokacji  Penclińsk.  448. 
Lubań  m.  łużyckie  56. 
Lubanowice  o.  na  w.  Ranie    567   przyp. 
Liibbeke  m.  na  zachód  od  Minden    262. 
Lubar  Większy  i  Mniejszy  w  Suchej  667. 
Lubeka    wolne    m.     15 — 19,     137,    340, 

342,  352—4.   554- 
Lubice  na  w.  Ranie  567  przyp. 
Lubiechow  gr.  w  ziemi  Czrezpienianów  22. 
Lubij  m.  łużyckie  56. 
Lnbieszów  gr.  nad  Wisłą  119,  127. 

47» 


—     7Z'^ 


Lubinice  o.  na  w.  Kanie   612. 

Lubino  o.  w  Starej  Marce  269. 

Lubin -nad  Odra  warownia  pomorska   6, 

470. 
Lublin  m.  polskie  104. 
Lubomira  wieś  w  Breżnie  329,  407. 
Luborn  m.  w  ziemi  Moraczanów  625, 
Luchow    m.    w    Drewianach    259,    295, 

302,  304,  312, 
Luchowo  o.  w  ziemi  Czrezpienianów,   S. 

od  Pcnkowa  416,  421. 
Lubusz    m,    nad  Odra    64,    67 — 72,    86, 

93—95,  100,   116. 
Lubuska  ziemia  30. 
Luńcie    =    Lucie    okol.  w  okręgu  Dan- 

nenberg.  317, 
Luneburgska     Puszcza     214 — 236,     255, 

291,  300,  324. 
Luneburg  m.  i  księstwo    268,    292,  297, 

300,  304,  615. 
Lussowo  o.  w  ziemi  Butyszowskiej    412, 
Lutken  Jórnow  o.  w  Parcliimskiem  466. 
Lutken  Radum  o.  tamże  466. 
Lutken  Rosenowo  o.  tamże  466. 
Lutken  Prietz  o.  tamże  466, 
Lutken  Warnowo  o.  w  Breżnie  446. 
Lutken  Berne  o.  w  zie.  Teltowskiej  671, 
Lutkow  o.  w  Zadelbadziu  367. 
Lutum  o.  na  porzeczu  Wezery  257. 
Lutylenburg  w  ziemi  Wągrów  340. 
Lutzel  o.  w  okol.  Hieckengrund  260. 
Luzacija  =  Luiyce  75. 
Lychen  m,  w  ziemi  Stargard.  493. 
Lysekamere  o.  w  okol.  Stawenhagen  506. 
Lyoe  wyspa  duńska  34. 
Łaba  =  Elba    r.    13,    34,   41,  46,   68, 

350—374.  623—633,  638  itd. 
Lagow    m.  na   granicy    ziemi    Lubuskiej 

z  Polską  96. 
Łagowskie  jeż.  graniczne,  jak  wyżej    96. 
Laka  parafia  na  w.  Ranie  542. 
Laka  o.  na  p.  w.  Jasmund  567  przyp. 
Lanka  (Laka)  o.  na  w.  Ranie  613. 
Lankowo  o,  w  ziemi  Aldenburgs.  357. 
Lączyn  gr.  w  Priegnitz  267,  303. 
Lawy  =  Lagę    m.  w  ksiest,  Werlskiem 
422,  435,  481,  484. 


Łęczyca  m.  polskie  18,   105,  477. 
Łęknica    dopływ    Sprewi    na    pograniczu 

Polski  zBrandenburgiją  64,  69,96,  98. 
Łom  o.  na  p.  w.  Jasmund   567  przyp. 
Lomno  o.  w  ziemi  Warnowskiej  413. 
Łosice    ziemia    między    Pień  a    a  Treblu 

332,  432,  507,  540,  549. 
Łosice    o.    pod     m.    Hagenow    w    ziemi 

Wittenborch  381. 
Łosice  o.  w  ziemi  Turno  413,  448. 
Łosice  gr.  na  porzeczu  Pieny  8,  28. 
Ług  =  Wische,  pratum  w  bisk.  Hawel- 

bergskiem  693. 
Ług  o.  w  ziemi  Czrezpienianów  479. 
Łuczkow  =  Hidsaker  m.  nad  Labą  304. 
Łuczkowo  o.  w  ziemi  Ilowskiej  334. 
Łuków    Mniejszy    i    Większy    w    ziemi 

Wkrzańskiej   524,  527. 
Łużcowe  jezioro  w  ziemi  Warnów.  413. 
Łużnica  r.  w  księst.    Meklenburgs.    330. 
Łużyce  =  Lusatia,  Terra  Lasacia  3,   12, 

15.  36,  44.  58,  60—74,  87,  93,  162, 
248,  628,  635. 
Lyskowć    o.    w    pobliżu    m.    Schwerina 

334.  380. 
jHag^debnrg  m.   76,  173,  215 — 222, 
251,  267,  638. 

Magna  Exen  o.  w  graf.  Szweryńsk.  464. 
Magna  Roghen  o.  tamże  464. 
Magna  Trebetowe  o.  tamże  464. 
Magna  Cenę  o.  w  księst.  Werlsk.  464. 
Magna  Melsow  o,  w  ziemi  Stargardskiej 

495. 
Magna  'l'ymen  o.  w  ziemi  Stargard.  495. 
Magna  Machenow    o.  w  ziemi  Teltowsk. 

671. 
Magna  Kenstorp  o,  w  ziemi  Barnimskiej 

676. 
Magna  Bestewin  o.  w  ziemi  Teltow.  671. 
Malbodćndorf  w  ziemi  Ilowskiej   410. 
Malchin    m.  w  księstw.  Werlskiem    422, 
Malęcin  o.  w  ziemi  Breżnie  462. 
Malianty    o.  w  ziemi    Breżnie    329,   407. 
Malislewo  o.  w  Bardengau  295. 
Malachow  o.  na  w.  Pole  403. 
Małachow    m.  w  księst.  Werlskiem  422, 

435. 


739 


Mala-Wieś  o.  pogranicy  Wielkopolski  95. 
Male-granice  o.  w  ksiest.  Roztoksk.  451. 
Małe- Warno  we  a*  -w  ziemi  Breżnie  408. 
Maiki  o.  w  Wanince  329.  375. 
Małkiewice  o.  w  ziemi  Pluiiskiej  356. 
Mały  Swiszów  o.  w  ziemi  Butyszowskiej 

113,  450. 
Maly-Warin    o.    ki.    Campus-Solis    440, 

450. 
Mandrowe  o.  w  ziemi  Breżnie  408. 
Manhage  las   w  ziemi  Raceburgsk,    329. 
Manheim  m.  nad  Renem  206. 
Mansfeldskie  ksicst.  219. 
Mancelin  o.  w  ziemi  Szczytno,   za  Pieną 

509. 
Marchia  Antiąua   282,  633, 

—  Septentrionalis   282. 

Marka  Wschodnia  (Oestereich)  247, 

—  Północna  39,  76,  254,  268,  274,  279. 

—  Soltwedel  267. 

—  Tangermiinde  267. 

—  Średnia  88. 

—  Stara   88,  248,    268—275,  284,   304. 

—  Zaodrzańska  46. 

Margrafstwo  Misznieńskie   3,   38.  44,  54, 
61,  690. 

—  Brandenburgskie    76,    86,    268,  282, 
485.  633,  650,  701. 

Marienburg    zamek  krzyżacki  nad  Wisłą 

120,   155. 
Marienborch  o.  w  ziemi    Leszyców    630. 
Mariendorf  o.  w  ziemi  Teltowskiej     669, 
Marienfeld    o.    Templaryuszów    w  ziemi 

Teltowskiej   78,  669, 
Marlow    zamek  nad  Keknicą    392,    404 
Marlowska    ziemia  na  porzeczu   Reknicy 

495- 
Marmocze  o.  w  ziemi  Breżnie   408. 
Marquardeshagen    pod  Greifswalde    5&8, 
Marswitistorp    o.  w  ziemi  Wittenborgsk. 

•371- 
Marwitz  o.  w  krainie  Glin  697. 
Marscinerland    okolica    w    Starej    Marce 

268. 
Materno  o.  w  ziemi  Moraczanów  627. 
Maurycego  villa  w  ziemi  Breżnie  408. 


^lazlewitz  =   Masłowice    o.    obodrycka 

384. 
Mazowsze  kraj  polski  105* 
Mechowe  o.  obodrycka  384. 
Megenburg  ra.  w  Priegnitz  655. 
Meklenburg  m.  20,  25,  325,  331. 
Meklenburgskie    księstwo    i    ziemia    36, 

390,  395.  653.   687. 
Meklenburg-Strelitz  księstwo  497,  423. 
Melgotz  o.  w  Wanince  375. 
Melno  o.  na  w.  Ranie  567  przyp. 
Meminlewe,  patrz  klasztor. 
Melrichstadt  o.   we  Frankonii  231. 
Men  =  Mohan    r.   164,    173,    176,    208, 

225,  245. 
Men  Biały  175. 

Mentyno  o.  w  ziemi  Ilowskiej  334. 
Merseburg    (Mieżybor)    ra.    nad    Solawą 

212,  222,  235, 
Merzen  o.  w  Westfalii  264. 
Metnik  Mniejszy,    o.    nad  r.  Trebla  448. 
Michaelstorp  o.  w  Suchej  665. 
Michaelstorp    o.  w  ziemi  Losickiej    508, 

554>   603. 
Międzyrzecz    gr.  wielkopolski    iii,    159, 

161. 
Mielnica    r.    w  ziemi  Warnowskiej    413. 
Mildenica  r.    w    ksiest.  Werlskiem    422. 
Milczanów  ziemia  36 — 7,  48 — 9,  60. 
Milica  r.  we  Frankonii   174. 
Milicz  zamek  nad  r.  Milica   174. 
Milise  =  Milseburg  o.  we  Frankonii  205. 
Milsko  =    Ziemia    Milczanów  =  Ober- 

land  36,  41,  46,  51—57,  60. 
Milicz  m.  śląskie  135. 
Minden  ra.  w  Germanii  262 — 4. 
Minus-Zwerz   o.  w  okol.    Roztoku    445. 
Mirisdorp  w  ziemi  Breżnie  408. 
Misereth   =    iliezrzecze    (Międzyrzecze), 

okolica  miedzy  Pieną  a  dolną  Odrą 
478. 
Missawa  =  Meissau  r.  w  Saksonii    170. 
Miszno  =  Meissen  m.    43 — 4,   68,     190. 
Mittenwalde  patrz  Chudowina. 
Mniejsze  Berno  o.  w  Hawellandzie  699. 

—  Bestewin  o.  tamże  699. 

—  Kinitz  o.  tamże  699. 

47a* 


740 


Mniejsre  Machenow,  o.  tamże  699. 

—  Szczytno  o.  tamże  699. 

—  Szczytno  w  ziemi  Barnimskiej    699. 

—  Buków  o.  tamie   699. 

Mochnaty  lug  w  ziemi  Butyszowskiej  413. 
Modenbruch  o,  w  Starej  Marce  276. 
Modestorp  ziemta  w  Bardengau   297 — 9. 
Moguncija  m.  304. 
Mohan  =  Men  r.   189, 
Moen  wyspa  duńska  6,  545. 
Mokle  o.  w  ziemi  wkrzańskiej  504. 
Mokra  okol.  w  Hawellandzie  76,  634. 
Mokranice  o.  w  ziemi  Moraczanów    623. 
Mónchgut  =  Radowicki  p.  w.  566,  607, 
Monza  m.  w  Lombardyi  274. 
Moraczany  ziemia  nad  Labą  76,  216,  623^ 
Moryckie  jezioro  w  ksicst.    Meklenburg. 

471.  633,  640- 
Morycka  ziemia  nad  jeziorem  tejie  nazwy 

478,  334. 
Morizburg  o.  w  Hannowerskiem  248, 
Morungen  allod  Wiprechta  w  Serbii  40, 

271. 
Morze  Północne  164. 
Morze  Wschodnie  326. 
Morze  Rańskie  641. 
Mosbrock   =    błoto  w   okolicy    Stawen- 

hagen  506. 
Mose     o.    na     porzeczu     Ory    w    Starej 

Marce  279. 
Mosan  o.  w  Starej  Marce   269. 
Mosidi  okolica  w  Starej  Marce  268,  282. 
Mostice     o.     pod     Cednikiem     w    ziemi 

Wkrzańskiej  524. 
Mozinke  o.  w  ziemi  Wągrów  340. 
Mucelice  o.  w  Hawellandzie  662. 
Mukenhole  o.  w  ziemi  Bart    566  przyp., 

586. 
Mukrowe  o.  w  Hawellandzie  662. 
Mulachgewe  gau  we  Frankonii  208. 
Mulda  =  Modła  r.  w  Serbii  załabskiej  44. 
Mulkenberge    las    w    okolicy    Schollene 

632. 
Mulinge  o.  w  Nordturyngii  219. 
Mulne   jeź.  pograniczne    m.  Lubeki  352. 
Muncheberg    m.  w  ziemi   Lubuskiej    72, 


Mundberg  warownia  przy  ujściu  Owakry 

do  Alary  270. 
Miinden  m.  w  Westfalii  264. 
Miinster  m,   w  Westfalii  262,   264. 
Mustin  o.  obodrycka  384. 
Mużakow  m.  łużyckie  59- 
Myślą  dopływ  Odry  z  prawej  strony  99, 

102,   108, 
Myślibórz  o.  w  ziemi  Piryckiej   112. 
Myślidarżice    o,  w  ziemi  Iłowskiej    334. 
Myślę  o.  w  ziemi  Iłowskiej  449. 
Naba    dopływ    Dunaju    175,   208,  247. 
Nabelgowe  gau  w  Turyngii  213,  222. 
Nacewice  o,  na  w.  Ranie  576,  613. 
Naklo  m.  nad  Notecie  108,  120.  123,  141. 
Namice  o.  w  Suchej  665. 
Nauen    =  Nowen    m.    w    Hawellandzie 

660. 
Nauenburg  m.  śląskie  74. 
Nedemin  o.  w  ziemi    Stargardskiej    493. 
Nekar  dopływ  Renu  207. 
Nendorpe  o.  w  Bardengau  296. 
Nessowe  ■=  Nieszowo  o.  obodrycka  384. 
Nestwed  o.  na  w.  Zelandyi  545. 
Netze  =  Nieciecz  dopływ  Ilmenawy  297. 
Netzeband  o.  nad  r.  Doszą  657. 
Neukenrode  o.  w  Turyngii  230. 
Neuhof  dwór  pod  Berlinem  679, 
Neumole  na  jjorzeczu  Sprewi    692,    nie- 

odszukane. 
Neuenburg  gr.  w  ziemi  Teltowskiej    77* 
Neuendorf  o.  nad  Odrą  97. 
Neu-Strelitz    m.    w    ziemi    Stargardskiej 

(Ratarów)  497. 
Nieletice  o.  w  Starej  Marce   269. 
Niemirów    słowiański  w  ziemi    Stargard. 

493,  494. 
Niemirów  Mały  w  ziemi    Stargard.    494. 
Niemcy    =    Germania,     kraj,     w    wielu 

miejscach. 
Niendorp  o.  w  ziemi    Moraczanów    625. 
Niendorp  o.  ki.  Gernrode  218. 
Nienburg  m.  nad  Wezerą  257,   263. 
Niendorp  o.  w  Bardengau  295. 
Niendorp  o-  na  w.  Ranie  608. 
Niendorp  o.  na  w.  Pole  463. 
Nieperwice  o.  w  Bardengau  298. 


741     — 


Nieszowe      Słowiańskie      i     Teutońskie 

w  ziemi  Chodebużskiej  372. 
Niezta  o.  w  ziemi  Ilowskiej  334. 
Nłsa  dopływ  Odry  37,  76,  97. 
Nizia  żupa  39,  40,  42,  45,  54,  61. 
Niemek  =   Niemwegen    o,    Flamandów 

626. 
Nilans  o.  w  okol.  Łosic  508. 
Nobin  o,  na  w.  Ranie  567  przyp. 
Nogat  odnoga  Wisły   155. 
Nohring    =   błotnista    część  Wendlandu 

317. 
Nópke  o.  na  porzeczu  Wezery   257. 
Nordalbingia  kraj    15,  32,  35,  345,  368. 
Nordgau  okolica  w  Bawaryi  175 — 6. 
Nordturyngia    kraj    166  —  169,    202,  213, 

215  —  219. 
Nordwalt  miejsce  pograniczne  Czech  247. 
Noryk  kraj   164. 
Norwegia  kraj   556* 
Nosacice  =  Nostic  o.  łużycka    55  przy- 

pisek,  70. 
Noszendorp  o.  od  Dymina  na  północ  za 

Piena  506. 
Noteć  r.  polska  95,   108,  lli,  113. 
Nowa  wieś  słowiańska  w  Priegnitz  657. 
Nova    Insula  =  Milczyce    o.   słowiańska 

503. 
Nova-Cella  ki.  w  Lużycach  75. 
Nowe  gr.  pomorski  119,  136,  153. 
Nowe  dwie  wsie  słowian,  w  Suchej  667. 
Nowy    Brandenburg   w  ziemi    Stargards. 

485 — 492—681. 

Nowy  Chorin  o.  430,  nieodszukana. 
Nowy  Rupin  m.  690,  w  kraju  Rupin. 
Nuchele  słowiańskie  pod  m.  Utina    357, 
Nuta  dopływ  r.  Dabiej    (Damę)  w  ziemi 
Teltowskiej   77,  668. 

Nuthilikeswelde  o.  w  Bardengau  297. 
Nyborg  m.  w  Danii   2!f. 
Nyendorp  o.  pod    Brandenburgiem    663. 
Nyendorp  o.  pod  Spandowera  653. 
Nyendorp  o.  w  ziemi  Stargardskiej    495. 
Nyendorf  o    w  ziemi  Teltowskiej  670. 
Nyenowa  rzeczka  na  w.  Ranie   566. 
Nypyz  o.  w  Starej  Marce  277. 


Ober-Drawebne  część  Wendlandu 
317- 

Ober  i  Nieder-Dresselndorf  o.  w  okolicy 

Hiekengrund  260. 
Obra  r.  wielkopolska   148,  159,  161. 
Obslo  m.  w  Norwegii  551. 
Ocean  morze  Północne  326,  348. 
Oehringen     obwód     w     ksicst.     Hohen- 

Lohe  207. 
Oelper  o.  w  pobliżu  Brunświku  254. 
Oderberg  zamek  nad  Odra    81,  90,  loo, 

522.' 
Odigestorp  o.  w  Starej  Marce  277. 
Odra  r.  5,  64,  75,  81,  90—95.  100,  113, 
275 — 9,     497     i     w     wielu     innych 
miejscach. 
Odrzyca  odnoga  Odry  96,  99. 
Oker    =    Owakra    dopływ    Alary     170, 

248,  253,  270. 
Oldenborchwal  =   wał  w  okolicy  Losie 

506. 
Oldenbruge  ziemia  w  Bardengau  297,  299. 
Oleszno  =  UUesheim    ra.   w  Bardengau 

292,  295,  302. 
Opal.  o.  w  ziemi  Warnowskiej  413,  452. 
Oppeln  o.  w  krainie  Hadeln  258. 
Ora    dopływ    Laby    171,   221,   254,  267, 

280  i  w  wielu  innych  miejscach. 
Oranienburg    m.    nad    Hobola    w    ziemi 

Bamimskiej  674. 
Orheim     m.     nad     Owakra    w    Saksonii 

wschodniej    170 — I. 
Orla    żupa    nad  górną  Solawa    39,    227, 

230. 
Osady  zabudowane    okrągłą    290  przyp., 

411. 
Osero  ^  jezioro  96,  98. 
Osnabriick  m.   259,  264. 
Osterburg  m.  w  Starej  Marce  275. 
Ostcrgau  =  Husitin  w  Turyngii  203,  223. 
Osterogolon  zamek  ki.  Gernrode  218. 
Osterwalde  część  Starej  Marki  268,  282. 
Ostfalia  kraj  na  wschód  od  Wezery  217, 

236. 
Osada    słowiańska     w   Reinharda    willi, 

w  ziemi  Darczewskiej  409. 
Ostriz  m.  w  żupie  Zagoszcz  57. 


—      742      — 


Osna  o.  biskup,  lubuskiego  99. 
Ostrożna  =  Wostroże  okol.  za  Piena  560. 
Otliwa  o.  w  Nordturyngii  219, 
Owerdyk  laka  w  ziemi   Iłowskiej  449, 
Padallce  o.  ki,  Gemrode  218. 
Paderborn  m.  260,  262. 
Pacelin  =  Pencelin  m.  w  ksiest.  Werl- 

skiem  422,  436,  487. 
Pakość  zamek  wielkop.  124. 
Pansoh,    zamiast    Pansow,    o.  w  okolicy 

Losie  508. 
Pangenenoke  o.  SW  od  Dymina  506. 
Papendorf  o.  pod  Wismarem  449. 
Parwa  Melsow  o.  w  ziemi  Stargard.  495. 
Parwa  Thymeu  o.  tamże. 
Parwa    Stromekendorf  w  księst,  Meklen- 

burgskiem  446. 
Parwenic  o.  w  krainie  Glin  697. 
Palatynat   174. 
Pamperin    słowiański    w    ziemi    Witten- 

borgskiej  372. 
Panewice  o.  łużycka  55. 
Pankowice  o.  w  ziemi  Iłowskiej   334. 
Pannonia  kraj   246. 
Parchim    m.    w  ksiest.    Parcliimsk.    420, 

43S>  442. 
Parkantin   o.  w  ziemi    Roztoksklej    451. 
Parkętin  o.    w    ziemi  Raceburg.  369,  384, 
Parków    o,  pod    Now.  Bukowem,  w  ks. 

Meklenb.  410. 
Parma  m.  włoskie  70, 
Parsau  o.  w  ksiest.  Brunświks.  255. 
Paryż  stolica  Francji  26. 
Pechów  o.  pod  Magenburgskiem  626. 
Pelinice  o.  w   Starej  Marce   269. 
Penin  o.  w  ksiest.  Rańskiem   565  przyp. 
Penkowe  NW  od  Dymina     i    mile    416, 

481. 
Penczk  =  Penzig    N.    od  Zgorzelca    55. 
Perekop    =    przekop  na  w.  Ranie    620. 
Perle,    dawniej    Stepnica,   r.  w  Priegnitz 

696. 
Perleberg  m.  nad  Perlą  646,  654. 
Perwer  przedmieście  Soltwedela  280. 
Pezeke  =  Piaski  o.  obodrycka  384. 
Piaski  parafia  na   w.  Ranie  577,  613. 
Pieczkowo  o.  w  ziemi  Gostkowskiej  509.  1 


Pilcza  Sucha  dopływ  Wiel.  Pilczy  95,  97. 
Pilcza  Wielka  r.  graniczna  Polski  95. 
Piena    r.    pomorska     5,    8,    12,  28,  416, 

471—540. 
Pinowo  o.  na  zachód  od  Stawenhagen  481. 
Piryc  m.  pomorskie  134. 
Pitne  jezioro  w  okolicy  Greifswalde  594. 
Piwistorp  o.  w.   graf.  Raceburg  463. 
Platea  Slavorum  w  Stendalu  289.      , 
Platea  Judeorum  tamże  289. 
Płatków   o.  nad  Odrzyca   99. 
Plotę  =  Błoto   dopływ,  r.  Jzy   270. 
Płachcin  o.  w  zie.  Szczytnieńsk,  za  Piena 

509. 
Pławy  m.   w  ksie.    Werlskiem  435,  442. 
Plawska,  lub  Kucin  ziemia,  Meklenb.  420. 
Płuna  m.  wagrskie  345. 
Płunskie  jezioro  340. 
Płuńska  ziemia  w  Wagryi  340. 
Płużęcin  o.   w.  Suchej.    666. 
Pobylicz  o.  w  Starej  Marce  277. 
Podbórz   =  Putbus  o.  na  w  Ranie  570, 

607. 
Podeluche  =  Podługie,  w.  zie,   Darguń- 

skiej  357. 

Podgorice  o,  w  Starej  Marce  276. 

Podgrodzie  o.  na  w.  Wąbrze  359, 

Podleszcz  =  Putlitz  m,  w  Priegnitz  654. 

Podjagłowo  =r  Pudagla  na  W.  Uznoims. 

513. 
Pogatse  =  Bogacze  o.    Obodrycka    384. 

Pole  wyspa  w  zatoce  Wyszomirskicj 
330,  402,  405* 

Pole  słowiańskie  pod  Brusowem  w  zie- 
mi Roztokskiej  451. 

Polle   m.  nad  Wezera  262. 

Polska  kraj  18,  45,  47,  64 — 76,  93,  106, 
146,  241  i  wiele    innych    miejscach. 

Polchowo    o,     w.     zie.     Czrezpienianów 

415- 
Polchow.    o.    w    ksiest.    Rańskiem    574, 

578. 
Polnow  m,  Pomorza  Gdańs.    153. 
Polpowice  o.  na  w.   Ranie  613. 
Poklence  o,  w  Bardengau  295. 
Pomoisel    o.    nad   strumieniem    Chotomi- 

nem  w  Bardengau  298. 


—     743     — 


Pomorze  kraj.  3,  9,  29,  So,  82,  100. 
123,  133.  148,  471 

Poryn  o.  w  zie.  Aldenburgskiej  357. 

Posemiigel  (Podmokłe),  w  pagu  Lobo- 
dense  207. 

Potensen  o.  zniszczona  w  okol.  Gottin- 
gen   256. 

Popendorpstide  o  w  zie,  Moraczanów. 
627. 

Porzecze  Słowian,  i  Niemiec,  w  Hawel- 
land,  662. 

Powoditus  =  Powodzie,  miejsce  pogra- 
niczne ziemi  Lubuskiej  z  Lużycami  98. 

Pozdiwolk  m  w  z.  Wkrzanów  80,  271, 
475- 

Poziradło  jezioro  pograniczne  z.  Lubu- 
skiej 95. 

Poznań  m.  pol.   104. 

Poznańskie  W.  księ.  96. 

Praga  stolica  Czech  40,   151. 

Predol  =  Przedoł  o.  Obodrycka  384. 

Prerow  rzeczka  na  w.  Ranie  566. 

Preslice   o.  pograniczna  z.  Lubuskiej  95. 

Piesier  o.  w  Lemgau,  go  granicy  Starej 
Marki  317. 

Pretulice  o.  w  Nordturyngii  216. 

Pretzetze  =  Przysieka  o  w.  Drewianach 
317. 

Pretzelle  =  Przysiek  o.  w  Drewianach 
3«7- 

Prezene  =  Brzeźna?  o.  w  okol.  Mise- 
reth  509. 

Preznic  =  Brzeźnica  o.  na  W.  Webrze 

358- 
Priczerwy  m.  w   Hawelland.   661. 
Priegnitz-mark  nad    Łabą  i  Hobola  633, 

647-  653. 

Pritoczina  =  Bretwisch  o.  NW.  od  Ło- 
sic  507. 

Pritzwalk  m.  w  Priegnitz  654. 

Priwestorp  o    w  z.   Trzeboczskiej  600. 

Promoisel  =  Przemysław  o.  na  p.  W. 
Jasmund.   567,  przyp 

Priidel  o.  w  Drewianach  317. 

Prosnica    =    Persante  r.  pomorska    117, 

153,  157- 
Prusy  kraj.  122,   125. 


'.    Prz:clawa    warownia     przy    ujściu    Ho- 

boli   271, 
Przemysław    =    Prenclau    m,    Wkrzań- 

skie  90,   518. 
Przedoly    uroczysko  w  z.    Butyszowskiej 

413. 
Przybuź  m.  łożycki  76. 
Przyborze  o.  w  ziemi  Turnieńskiej  447. 
Przyłąka  o.  Łużycka  96,   198. 
Przysieka  o,  w  Suchej  666. 
Puck  m.  kaszubskie  119. 
Pulo  w  o.  pod  Wolegoszczem  502. 
Pustin    Słowian,    i    Teutoń.    w    z.    Susie 

357. 
Piitice  o.  w  księ.  Bańskiem  567,  586. 
Putlitz    =:    Podleszcz    m.    w    Priegnitz 

647. 
Putne    jezioro    w    księ.    Rańskiem    566 

przyp. 
Putrowe  o.  w  Zadelbądziu  329,  368. 
Puzerin  =  Mały  w  z.  Warnowskiej  452. 
Puzekowe  =    Pustkow  o.  w  z,  Rostok- 

skiej  450. 
Pyricka  ziemia  na  Pomorzu   III. 
Pyzdry  m.  polskie   146. 
Qlierfurt  o.  w  Hassegau  232. 
Querstede  o.  w  Starej  Marce  277. 
Quetzin    =    Kucln  w  księ.  Meklenburg. 
Racebnrg  =  Racibórz  gr.  ziemi  Po- 

łabian  322,  326,  352,   361,  384. 
Raceburgskie  ziemia  i  grafstwo:  36,  330, 

361,   362,  369—371- 
Raciąż  zamek  pomorski  127,   145. 
Raciborice  o.  w  z.  Bart.   586.  588. 
Radantz-gau  nad  r.  Radnicą   176,  226. 
Radegast    o.    w    okolicy    Kubance    411, 

450. 
Radegast  r.  pograniczna  m.  Lubeki  352. 
Radegast    o,    nad     Labą,    koło    Blekede 

298. 
Radelube  o.  obodrycka  384. 
Radomyśl  o.  w  z.  Raceburg.    329,    369. 
Radorąki  o.    w    okolicy    Kubance    411, 

450. 
Radorąki    dwór  w  ziemi  Lasu  447,    657 

do  659,  697. 
Radowice  o.  w  księst.  Rańskiem  561. 


—     744     — 


Radowice  ziemia  na  w.  Hanie  542. 
Radowicki  =  Monchgut  p.  w.  w.  Rany 

560—7.  597. 
Radowicki  przylądek  564. 
Radnica    dopływ    Menu    175,    189,    208, 

225,  245. 
Rakowo    Mniejsze   i   Większe  w  z.  Ło- 
sice NW.  od  Bretwisch  507. 
Rampen    o.    w    pobliżu    Szwerina     334, 

380. 
Ramplin  o.  ki.  Jwenach  503. 
Ranbe  o.  w  ksie.  Rańskiem  612. 
Ranbin.    adwokacia   w.  ksie.    Rańskiem 

567  przyp.  613. 
Ranteków  o.  w  okolicy  Dymina  506. 
Rampice  o,  w  pobliżu  Odry  95. 
Ramenshorne  o.  w  Bardengau  296. 
Randawa  r.  w  Uker-mark  92. 
Rana   wyspa    4.   6,  15,   35.  331—3.    585 

do  621. 
Ranigard   =    Ranograd.    na    w.    Ranie 

556,  606. 
Ralwik  o.  w.  ksie.  Rańskiem  612. 
Ratarów  ziemia  85,  423,    patrz  2.  Staro- 

gardska. 
Rathemar     (Ratimir)     o.    w    Bardengau 

299. 
Ratenow  nad  Hobola  m.   661. 
Ratlewice  o.  na  w  Ranie   576. 
Ratysbona  m.   165,   182. 
Ratiborowice  o.  w  z,  Roztokskiej  411. 
Rechstete  o.  w  pobliżu  Erfurtu  232. 
Recija  kraj   164. 

Redekle  o.  ki.  Dobrańskiego  451. 
Rederanke  =  Radorąki  o.  w  ziemi  La- 
su 447,  658. 
Regensburg  m.    174,  209. 
Regio  Slavorum  209.  228, 
Rehdan  o.  w  Westfalii  264. 
Reichenberg    zamek    w    dzielnicy    Par- 

chimskiej  420. 
Reimansdorp  o.  w  Breżnie  403. 
Reinsberge  o.  w  okol.  Chubance  487. 
Reinbergesłiagen  pod  Greifswalde  588. 
Reknica  r.  dzieliła    ksie.   Roztokskie  od 

posiadłości    lądowych  rańskich  415, 

421,  424. 


Reknica  rzeczka  na  drodze  z  Dymina  do 

Luga  486. 
Ren.  r.   163,  178,  224,  248,  633  itd. 
Retmerslewe  dwór  ki.  Gernrode  218. 
Retmerstorp  o,  na  w  Wębrze  358. 
Rewal,  m.  33,  540. 
Rezija  o.  we  Frinlu  260. 
Richargesdorp  o.  w  z.  Teltow.  669. 
Riechesdorf  o.  w  z.  Teltow.  78. 
Rieczanów  ziemia  477. 
Riminawa  r.  w  Nordwald   247. 
Riminaha  miejsce,  tamże  24?, 
Rinteln  m.  nad  Wezera  262. 
Ritterstorp  o.  w  z.  Wągrów  339. 
Ritzkau  o.  w  okol.  Hadeln  258. 
Rochowo  okolica  nad   Wkra  499. 
Robole  m.  w  ksic.    Werlskiem    422 — 8, 

433.  496,  443- 
Robolska  ziemia  w  księstwie  Werlskiem 

390,  395- 
Rodele  o.  w  Suchej  665. 

Rogalin-Wendesche  w  Priegnitz  648. 

657. 

Rogentin  o,  w  adwokacji  Penclińs.  448, 

Rogoźno  o.  wielkopolska  147. 

Rogoźno    Słowiańskie  w  z.    Wkrzanów 

523- 
Rosendal  łąka  pod  Greifswalde  594. 

Rosenłce  =  Rożanica   słowiańska,  w  z. 

Chociebuskiej  373. 
Rowenhagen  o.  na  w.  Ranie  608. 
Roztoki  m.  20,  25,    137,   388,   434,  438, 

442. 
Rudelwitz  =  Radłowice  o*  na  porzeczcu 

Renu   206. 
Rudny  stumień,  dopływ  Warty  95. 
Rugenwalde     m.     pomorskie    132,     140, 

150.  153,  I57»  549. 
Ruland  m.  łużyckie  51. 

Rupin     Stary    i    Nowy     w     Rupińskim 

kraju  677. 
Rupiński  kraj  77,  635,  647,  661,  676. 
Ruśkowice  o.  na  w  Ranie  615. 
Rutnik  dopływ  Reknicy  480. 
Rustow  o.   pod  Dyminem  506. 
Ruś  kraj  241. 


—     745     — 


Rybnica  m.  nad  Reknicą  405,  415,  422, 

430,  442. 
Ryk  =  Hilda  r.  pod  klaszt.  Hilda  594. 
Ryn    r.    dzieliła    Stodoran    od    Prignitz 

633,  662. 
Rynowe  o.  nad  Rynem  656. 
Ruevelstorp  o.  w  ziemi  Teltow.  670. 
Rzeka-ksiażęca    w    ziemi    Raceburgskiej 

329,  331. 
Rzeczyce  o.  nad  r.  Jasna  w  Drewianach 

306. 
Rzeczyn  "Wielki  o.  pod  Pricwalkiera  658. 
Rzeźna  r.  w  Nordwald    146,    175,    247. 
Rzym  stolica  39,  182,  32$,  396. 
Saalfeld  zamek  u  wierzchowin  Solawy 

227—9. 
Saarmund  zamek  w  ziemi  Teltow.  77. 
Sabenize  =  Żabnice    o.    w    graf,    Race- 

burg  368. 
Sadewalc    o.    w    ziemi    Chociebuż.    372, 

446. 
Sakrow  o.  w  Hawelland  660. 
Sakkeran    =    Zagórzany    o.    Obodrycka 

384. 
Saksonia  kraj  136,    173,    178,    211,  213, 

231,  242,  303. 
Salcburg  m.  we  Frankonii   165,   205. 
Salce  o.  we  Frankonii  205. 
Salegau  we  Frankonii  165. 
Saltus-Slavorum  =  las  turyngski  167,  229. 
Sarnkowo  o.  obodrycka  384. 
Sara  dopłyń  Nuty  w  ziemi  Teltow.  668. 
Sarmund  zamek  w  ziemi  Teltow.  668. 
Sarowe  =  Żarowo  o.  obodrycka  384. 
Santok  gr.  polski  90,  102,   iii,  113,  151. 
Satemin  parafia  w  Wendlandzie  317. 
Scahningen  o.  w  Saksonii  171. 
Scapewidele  o.  w  Bardengau  296,  w  przyp. 

433. 
Scarbenowe    o.    w    ziemi    Wittenborgsk. 

371- 
Sconelo  o.  w  ziemi  Wittenborg,  371. 
Scłphorst  o.  w  ziemi  Raceburg.  369. 
Scytija  kraj   164. 

Schambek  ki.  nad  Ilmenawa  297. 
Schepforde  o.  w  ziemie  Barnim.  699. 
Schletau  o.  w  Drewianach  317. 

Tom  nr. 


Schmarsau  o,  w  Drewianach  317. 
Schollene  okol.    miedzy  Hobolą   a  Laba 

632. 
Schonow  o.  w  ziemi  Teltow.  670. 
Schomdorff   =    Czarna    wieś    u    źródeł 

r.  Tauber  207. 
Schultendorf  o.  w  ziemi  Teltow.  670. 
Schunter  dopływ  Owakry  254. 
Schwabengau  okol.  w  Turyngii   1 68-171 

216. 
Schwalefeld    okol.    gau  w  Turyngii   156. 
Schwulper  o.  gdzie  Schunter  do  Owakry 

wpada  254. 
Seeburg,     gdzie     był     gród     Hokseburg 

w  dawniejszej  Hassegau  171. 
Sedorp  o.   N.  od  Dymina   za  Pieną  506. 
Sehusen  m.  w  Starej  Marce  268,  275. 
Seidenberg  m.    w    okręg.  Zytawskim  37. 
Selemineberg    góra     w    ziemi    Iłowskiej 

449. 
Sępów  o.  w  ziemi  Lasu  659. 
Sertislewe  o.  w  Saksonii  241. 
Sethorp  o.  w  ziemi  Raceburg.  369. 
Serbia  kraj   169,  173,  224,  241,  248. 
Sewerovingul  1=  siewierny  węgieł  o.  w  sta- 
rej Marce  269. 
Sewa  dopływ  dolnej  Laby  291. 
Sibrandestorp   o.    w    okolicy  Utiny  359, 

583. 
Siegeberg  warów,  w  ziemi  Wągrów  322, 

329,  339.  340.  341- 1 
Siegen  m.  w  Westfalii  260 — 2. 
Sieradz  m.  pol.   105. 
Siekiernica  rzeczka  na  w.  Ranie  564. 
Sieraf  o.  na  w.  Ranie   567  przyp. 
Silów  w  ziemi  Robolskiej  413. 
Simander  o.  w  Drewianach  317. 
Sinslewe  dwór  ki.  Gemrode  218. 
Sinus  Slavanicus,    zatoka    od  Webry   do 

Rany  359. 
Sirikeswelde  o.    w  ziemi  Raceburg.  ^ftg. 
Siten  =  Sczytno?    okolica   za  Pieną  29. 
Skania  południowa  cześć  Szwecji  546. 
Skalaha  r.  w  Bawaryi  196. 
Skalize  o.  obodrycka  384. 
Skandynawija  kraj   163. 

47b 


—     746 


Skarboszewo  pustocha  pod  Stawenhagen 
482. 

Skarbyc  o.  w  Breżnie  408. 

Skorentin  =  Schorrentin  o.  I  mil.  SW. 
od  Dymina  481. 

Skoryn  o.  w  pobliżu  Hoboli  663. 

Skwierzyna  nad  Wartą  m.  Wielkopol- 
skie 159. 

Slawice  jezioro  graniczne  ziemi  Lubus- 
kiej 95. 

Śląsk  kraj  56,  57,  63,  75. 

Sławno  m.  pomór.    119,    124 — 131,  140, 

'50—157,  549- 
Slawotice  o.  w  ziemi  Moraczanów  627. 
Slavicum  Blekede  o,  na  doi  Labą  298. 
Slaubrize  =  Slawoborzyce  o.  obodrycka 

384. 

Slavicum  Pampowe  o.  w  Zadelbądziu 
368. 

Slavicum  Nientorp  o.  w  ziemi  Witten- 
borg.  371. 

Slavicum  Wokendorpe  o.  w  ziemi  Wit- 
tenberg. 371. 

Slavica  Brusewitze  o.  w  gr.  Szweryńs. 
381. 

Slavica  Cenę  o.  w  ksicst.  Werlskiem 
464. 

Slavicalis  Belowe  o.  na  porzeczu  Pieny 
505-S 

Slavicalis  Romelowe  o.  w  ziemi  Star- 
gard 495. 

Slavica  Walterstorp  o.  w  ziemi  Teltows. 
671,  699. 

Slavica    Stanstorp    o.    w    ziemi    Teltow. 

671,  699. 
Slavica  Yusterhusen  o.  w  Dubsku  672. 
Slauekestorp    o.    w    pobliiu    Raceburga 

433. 
Slavestorp  o.  na  W.  Webrze  358. 

Słowiańszczyzna  I,  3,  16,  26,  80,  107, 
164,  187,  215,  224,  225,  261  i  wielu 
innych  miejscach. 

Słowiańskie  Bogacze  o.  w  ziemi  Race- 
l>urg  369. 

Słowiański  Parkętin  o.  w  ziemi  Rnce- 
burg    369. 


Słowiański    Welcyn  o.  w  ziemi   Witten- 
berg. 371,  464. 

Słowiańskie  pole  w  ziemi  Jłowskiej  449. 

Słowiańskie  pole  na  W.  Pole  462. 

Słowiańskie    Czahary   o.  w  ziemi    Race- 
burg.  463. 

Słowiańskie    Szczytno  o.  w  ziemi  Race- 
burg.  463. 

Słowiański    Pamperin    o.    w    ziemi  Wit- 
tenberg. 464. 

Słowiańskie    Nieszowe  o.  w  ziemi    Cho- 
ciebuż 464. 

Słowiańskie     Bniszewice     o.     w     księst. 
Szweryńsk.  464. 

Słowiańskie  Tarnowice  o.  w  ziemi  Klucz 
464. 

Słowiańskie    Trechowe  o.  pod    Butyszo- 
wem  464. 

Słowiańskie    Radestontorpe    o.    w    ziemi 
Raceburg.  464. 

Słowiańskie     Grambowe     o.     w     ksiest. 
Szweryn.  464. 

Słowiański   Metnik  patrz    Metnik    Mały. 

Słowiańskie    Wolkowo  o.    w   ziemi    Le- 
szyców  630. 

Słowiańska    Komarnica    o.    pod    Hawel- 
bergiem  658. 

Słowiańskie  Kowale  o.  pod  Podleszczem 
658. 

Słowiański  Tarnów  o.  w  Suchej  665 — 6, 

Słowiańskie    Kruszewice    o,    w    Suchej 
665—6. 

Słowiański  Borek  o.  w  Suchej  667,  698. 

Słowiański  Slatdorp  o.  w  ziemi  Teltows. 
670. 

Słowiański    Stolp.    o.    w   ziemi    Teltow. 
670. 

Słowiański   Buten    o.    w    ziemi    Teltow. 
671,  698. 

Słowiański   Warnow    o.    pod   Lcczynem 
696. 

Słonica  r.  w  ziemi  Trzeboczskiej  595. 

Słopcowe    o.    w    księst.     Parchimskiem 

420,  447. 
Sluba  r.  w  Lużycach  75. 
Stupsk  m.  pomorskie  119,  121,  126,  131, 
140—157,  549. 


—     747 


Snieon  marka  =  okolica  pod  Magdeburg. 

215- 
Smercziny  góry  pazacfaodn.  slronie  Czech 

174,   210. 
Solawa  dopływ  Z^by,    pograniczna    Ser- 
bów zTuryngami  163 — 171,172 — 176 

209—225,  638. 
Smokowice  o.  w  ziemi  Teltow.  671 
Sneuekenrode  o,  w  okolicy  Stawenhagen 

506. 
Soldin  zamek  w  Nowej  Marce  112,  133, 

155. 
Soldikendorp  o.  ki.  J wenach  503. 
Solenhafen  m.  pogranicz.  Turyngów  z  Ba- 
warami 165. 
Soltwedel     m.    starej    Marki    268—275, 

286—289. 
Sośnica  las  nad  brzegiem  morza  26. 
Sosnowe  góry  =  Fichtelgeburge  173. 
Sosny  kraj    pozachodniej    granicy  Czech 

174.  205,  77,  87,  261,  671. 
Spandow  gród  w  Hawellandzie  77,  660. 
Spandino  jezioro   w   ziemi   Warnowskiej 

413. 
Splawe    o.    pogranicy    ziemi    Lnbuskiej 

96,  98- 
Sprewja  r.  łużycka  30,    58,    77,    87,   96, 

635. 
Stara-Marka    =    Altmark,    patrz    Marka 

Stara. 
Stara    wieś    słowiańska    pod    Wismarem 

449- 
Stara-wieś  =  Rampen  i  Łyskowo  w  graf. 

Sweryńskiem  334. 
Stargardska    ziemia    (Katarów)   84,  159, 

485—489,  497. 
Stargard  w  ziemi  Stargardskiej  492. 
Stargard  pomorski  nad    r.  Ina  134,  135. 
Stargard  =Aldenburg-,  wagrski  325,  328, 

34'.  344- 
Stariz  =:  las   w  okolicy    Spandowa  693. 
Starko  w  o.  w  ziemi  Bart.  586. 
Stawen-See    «=    Schonowersee    w    ziemi 

Teltow.  693. 
Stawenhagen  m.  w  ziemi  Doleńskiej  505. 
Stanstorp  teutonica   o.    w    ziemi  Teltow. 

671. 


Stederburg  m.  w  Brunswiksk.   254. 

Steinhagen  o.  kościoła  Butyszowskiego 
412. 

Steinhagen  w  ziemi  Trzeboczskiej  661. 

Stepnica  r.  w  Priegnic  656. 

Stepelice  o.  w  Dereczynce  nad  Ł^ba  376 
przyp. 

Steurische-Winkel,  pogranicze  księstwa 
Meklenburg     z  Brandenburgiją  433. 

Stewine  r.   pod  Wismarem  330,  436 — 7. 

Stendal  m.  Starej  Marki  271 — 5,  287=9. 

Stobrawa  r.  pograniczna  ziemi  Lubu- 
skiej z  margrafstw.  Brandenburg, 
96,  98. 

Stoblewo  o.  w  ziemi  Rostokskiej  451. 

Stolzenau  o.  na  porzeczu  Wezery  257, 
263. 

Stołowica  miejsce  we  Friulu  260. 

Stolzenbagen  o.  w  ziemi  Bamimsk.  674, 
694. 

Stołp  nad  Odra  m.  pomorskie  519. 

Storkawice  o.  w  Hassegau  232. 

Strącz  o.  ki.  Gernrode  218. 

Stralsund  =  Strzała,  gr.  nad  przesmy- 
kiem Jelenino,  przezwanym  Zundem, 
23,    137.    439.    547.  555—558-  593- 

Stralow  o.  pod  Berlinem  679. 

Strausberge  o.    w    ziemi  Barnimskiej   79. 

Stremlow  o.  w  księstw.  Rańskiem  566 
przyp. 

Strelitz  m.  w  ziemi  Stargard.  497. 

Strasburg  =  Straszny  zamek  w  ziemi 
Wkrzańskiej  520. 

Striknica  woda  pogranicy  bisk.  Race- 
borg.  331. 

Striżenow  o.  w  ziemi  Czrezpienianów  448. 

Strucemanestorp  o.  na  w   Ranie  608. 

Stronice  o.  ki.  Gernrode  218. 

Strye  ziemia  na  w.  Ranie  543. 

Strzelce  zamek  w  okolicy  Dobiegniewa 
114. 

Stubnica  r.  pograniczna  Lubeki  352. 

Statherburg  o.  w  Bardengau  294. 

Sucha   okolica    na    południe   od   r.  Ho- 
boli  76,  634,  663,  698. 

Sucene  o.  w  z.  Stargardsk.  493. 
47b* 


74^ 


Suda  dopływ   Laby   pod  Boizenborgiem 

330,  361,  374—6. 
Suderburg  m.  w  Bardengau  292. 
Siidturingen    =     południowa     Turyngia 

166. 
Siilbek  o.  w  Bardengau  297. 
Sulęcin    =    Ziillichau    zamek  w  Nowej 

Marce  iii. 

Sulow  o.  w  graf.   Szwćryń...  380. 

Stilz  =    Snlta   m.    w    ksicst.    Roztoks... 

422,  436. 
Supplingen  m.  w  Brunswiks,  289. 
Susie    okolica    w    ziemi    Wągrów    340, 

344- 
Suszina  o.  na  w  Ranie  567  przyp. 
Siihten   =   Ceteno,  Cetno  o.  w  Drewia- 

nach  314. 

Swale  r.  Wagryi  340. 

Swantinefeld  w  Wagryi  340. 

Swewon  pagus  =:  Schwabengau  w  Tu- 
ryngii 169,  219.  222. 

Świeć  m.  nad  Odra  519. 

Świeć  m.  nad  Wisłą  119,  127,  136,  144, 
146. 

Świna  ujście  Odry  5,  8,  24. 

Swinarki  o.  w  ziemi  Lasu  659. 

Świnka  dopływ  Pieny  w  ziemi  Lesic- 
kiej 507. 

Świna  o.  nad  ujściem    Odry   Świną  476, 

Swiszow  o.  w  ziemi   Butyszowskiej  463. 

Szczecin  m.  pomorskie  5,  6,  27,  80,.  84, 
90,  137- 

Szczyglice  o.  w  ziemi  Wkrzańs.  521. 

Szczytno  o.  w  ziemi  Raceburg  329,  369, 
463. 

Szczytno  Większe  i  Mniejsze  w  ziemi 
Wkrzańsk.  524. 

Szczytno  o.  na  porzeczu  Pieny  475, 
509. 

Szczytno  okolica  na  porzeczu  Pieny  561. 

Szczytno  o.  w  ziemi  Teltowskiej  671, 
699. 

Szczytno  Małe  i  Wielkie  w  ziemi  Bar- 
nim. 676,  699. 

Szczytno  =  Gr.  Zieten  o.  w  Hawelland 
697. 


Szczytno  =    KI,    Zieten    folwark    tamże 

697. 
Szeldorp  o.  pod  Tangermiinde  280. 
Szale  o.  na  p.  w.    Jasmund    567    przyp. 
Szkudycze  okolica  serbska  241. 
Szlezwik  kraj  30,  242,  544. 
Szpilberg  =    Żebrowiec  o.  w  Nord-Tu- 

ryngii  215. 
Sztade  warownia  nad  dolną  Labą  15. 
Scheulowe  =  Sułowo  o.  obodrycka  384. 
Szumawy  góry  pogranicy  Czech  z  Fran- 

konią  165,  175,  210. 
Szternberg  m.  w  ksicst.  Parchimsk.  420, 

436,  466. 
Szwalm.  r.  na  porzeczu  Wezery  262. 
Szwarcawa  r.  w  Nordwald  247. 
Szwarcwald  patrz  Czarny  Las. 
Szwajcarija  kraj  701. 
Szwecija  kraj   556,  619. 
Szweryn  stolica  396. 
Szweryńskie  grafstwo  i  ziemia   362,   377 

do  9,  424. 
Szydłów  zamek  nad  Odrą  75,  97— 8. 
Szyroszewice  o.  na  w  Ranie  592,  597. 

Tagebraclitested  o.  w   Turyngii 
230. 

Tanchlim   (Anklam)  m.  ziemi  Grozwińs. 

499—505- 
Tangermiinde   m.   Starej  Marki   39,  271, 

275,  280—289. 
Targowisko  o.  ziemi  Lubuskiej  99. 
Tarnowiec    słowiańskie   w    ziemi    Kluc- 

kiej  410. 
Tarnów  Niemiecki  w  Suchej  665 — 6. 
Tarnowski  las  w  ziemi  Kluckiej  409. 
Tatekowe  o.  w  pobliżu  Jłowa  411. 
Tauber  =  Dubra  dopływ  Menu   205 — 6. 
Tczew   m.  nad  Wisłą  119,  146. 
Tedercincrod  o,  ki.  Gernrode  219. 
Tegestorp  o.  w  Suchej  665. 
Tehesowo  o.  w  pobliżu   Penkowa,    Nie- 

istnieje  481. 
Teltow  =  Drewie  warów.  668,  679. 
Teltowska    ziemia,    cześć    Brandenburgii 

30,  76—791.  635,  6Ó7,  672. 
Teltow  o.  nad  Laba,  koło  Blekede  376. 


—     749     — 


Temnica  r,    pod    Pricwalk    w    Priegnitz 

654- 
Tempcin  o.   w  zie.  Brylskiej   413,  451. 
Templin  m.  w  zie.  Wkrzańsk.   520,  556. 
Tempelhof  o.  Templariuszów  78,  669. 
Terra  antiąuorum  sasonum  263. 
Terra  Ncva  miedzy  rzekami  Warnawa  a 

Keknicą  415. 
Terra  Liesa=ziemia  Lasu   na   północ  od 

Hawellandu  658. 
Terra  Luneburg  292. 
Tessekendorp  w  Suchej,  665. 
Teupitz,  patrz  Dęby. 
Teterów   m.    w   ksiest    Werlskiem    422, 

436,  448. 
Teterowskie  jezioro  w  z.  Czrezpienianów 

395,  482. 

Tessemerstorp.  o.  na  w.  Wębrze  358. 

Thadendorp  o.  w  Priegnitz  656. 

Those  o.  Nad  Dymina  i  Pieny  506. 

Timendorf  tentonica  w  z.  Aldenburg.  357. 

Todendorpe  o.  słowian,  w  Bardengau  296. 

Toppel,  o.  w  Priegnitz  653. 

Toruń  m.  nad  Wisłą  121,  132. 

Toruń,  może  Tarnów  w  z.  Lubuskiej  99, 

Trambczice  o.  na  w.  Ranie  613. 

Trampsice  o.  w  Nordturyng.  216. 

Tranbice  o.  na  w.  Ranie  577. 

Traungau  —  okol,  w  Bawaryi   195. 

Trawna  r.  pod  Lubeką  15,  340,  373,  424. 

Trebin  gród  w  z.  Teltow.   77.   668,  669. 

Trebla  dopływ  Reknicy  28,  432,  540,  S95. 

Treppel  See  =  Trzebię  jeź.  graniczne 
Łużyc  z  ziemią  Lubuską  98. 

Trebietowo  =  Treptow  m.  nad  r.  Dole- 
nicą  505. 

Tremene  o.  w  Hawellandzie  662. 

Trebla  Mała  r.  w  ksiest.  Rańskiem  566 
przyp 

Trigorki  =  starożytne  mogiły  w  z.  Czrez- 
pienianów 480. 

Trieplatz  o.  w  kraju  Rupińs.  677. 

Trisnica  dopływ  r.  Sudy  330. 

Tro  (Drohe)  o.  w  Dreewianach  296  przyp. 

433. 
Trutawa    woda    graniczna    bisk.   Lubek- 
skiego  331. 


Treuenbritzen  m.  w  Suchej   664,  690, 
Trzcinny  ług  w  z.  Butyszowskiej  413. 
Trzciel  ra.  wielkopolskie  154. 
Trzeboczec  m.  w  ksiest.    Rańs.    28,    31, 

332,  474,  536,  568. 
Trzeboczska  ziemia  w  ksicst.  Rańs.  540-7, 

561,  584. 
Tscharnekowo  =  Czarnkowo  o.   obodry- 

cka  384. 
Tuczno  =  Soldin  ziemia  w  Nowej  Marce 

112. 
Tuchola 'ra.  Pomorza  gdańsk.  153. 
Tuchim  o.  w  Szkudyczach  241. 
Tulcy  o.  w  Starej  Marce  269. 
Tulifeld  —  okolica  w  Turyngii  173, 
Tunecdorf  o.  w  Turyngii  230. 
Turkio  (Węgry)  kraj   173. 
Turowo  o    w  z.  Raceburg  368. 
Turyngia  kraj    49.    165,    170 — 1 78,    182, 

190,   204,   212,  241,  284. 
Turyngii  granice  i  nazwy   166  przyp.  10, 

167  przyp.   14. 
Turyngskie  margrabstwo  43. 
Turyngskie  góry  225. 
Turno  ziemia  w  ksiest.  Werlskiem  422. 
Tury  ziemia  w  ksiest.  Meklenburg.  420. 
Turę  o.  w  Hawellandzie  662. 
Tutelstet  o.  w  Turyngii  230. 
Tsabele  =  Czaple  o.  obodrycka  384. 
Tsachere  =  Czahary  o,  obodrycka  384. 
Tymon  nu  pomór.  136. 
Tyków  o.  nad  Kobolą  663. 
Tyroó  gr.  w  z.  Teltowskiej  77. 
Twargestorp  o.  na  w.  Ranie   662. 
IJast-falon  =  West-falen  =  pole  263. 
Ueffeln  o.  w  Westfalii  264. 
Uechtorp  o.  w  z.  Łosice  659. 
Uckerland  ^  kraj    Ukrów    (Wkrzanów) 

530. 
Uckermark  =  marka  Ukrów  530. 
Uckermiinde  m.    przy    ujściu  Wkry  499, 

505. 

Ueltzen  (Ullesen)  =  Oleszno  ra.  w  Bar- 
dengau 292 — 295,  300-1. 

Uście  (Ujście)  o.  nad  jeź.  Woblickiem 
663,  698. 

Umanc  p.  w.  na  w.  Ranie  578. 


750     — 


Unstruta  r.  w  Turyngii  i66,  213,  224. 

Unstaden  o.  w  z,  Moraczanów  628. 

Uphusen  o,  w  Hassegau  232. 

Utina  gr.  w  z.  Wągrów  328. 

Utrecht  m.  340, 

Utychowe  o.  obodrycka  384. 

Uznoim  m.  na  w.  tejże  nazwy  5,  22,  474. 

Uznoimska  wyspa  przy  ujściu  Odry  513. 

Valkenliagen  o.  w  z.  Chociebuzkiej 

372. 
Vis  o.  w  z.  Wittenberg.  371. 
Yierraden  m.  w  z.  Wkrzańs.  521. 
Vizendorp.  o.  w  Breźnie  408. 
Vlote  =  Błoto    rzeczka    pod    Wismarem 

436. 
Ylemingestorp    o.    w    ksiest.  Rańsk,  566 

przyp. 
Vlemindorp,  o.  w  z.  Wkrzańs.  524. 
Yogelsang  o.  w  ksicst.  Rańsk.  566  przyp. 
Yogsdalum  o.  w  Brunswiku  253. 
Yorstrant  =  pobrzeze  w.  Rany  543, 
Yorwerk  o.  na  w.  Pole  463. 
Yormark  =  Priegnitzmark   633, 
Yrelinge  o,  w  z.  Turnieńskiej   448, 
Yriesach  m.  w  Hawelland.  661. 
Yulnestorp  o.  w  Breźnie  408. 
Yulta,  Yultaha  *=  Fulda  r.   165.  202,  205, 
Yutmunde  o.  w  Breźnie  408. 
Wagrija  kraj  Wągrów  341,  354. 
Waldsassen  =  Sosny  kraj  174,  205,  261. 
Walentyn  o.  pod  Prenzlau  519. 
Walerowa  dopływ  Rudy  361,  374—376. 
Waltersdorf  o.  w  pobliżu  m.  Gransee  556. 
Waltersdorf  teutonica  w  z.  Teltow.  671. 
Walcz  =  Arnskrone  w  Nowej  Marce  151. 
Wampand  o.  w  ksicst.  Rańsk.  561. 
Walów  p.  w.  Rany  620. 
Waleshusen  o.  w  Helmgau  213. 
Wancberg    płaszczyzna    kolo    Jabelheide 

470. 
Wanclewo  o.  w  Starej  Marce  279. 
Wanclawska   =  Uznoimska  wyspa    471, 

475.  515- 
Wandrine  jeż.  pogranicz,  ziemi  Lubuskiej 

95-  96. 
Wandalice  o.  w  z.  Barnim.  674,  699, 
Wanfried  o.  nad  dolna  Werrą  233. 


Waninka  ziemia  nad  Laba  320,  361 — 375. 
Wanowe  mogiły  w  z.  Butyszow.  412. 
Wardów  pod  Darguniem  466. 
Warćnholt  warownia  nad  Jzą  270. 
Warmenau  o.  w  ksiest.  Brunswiks.  255. 
Warmenawa  =  Aue  dopływ  Wezery  263^ 
Warin  o.  w  z.  Brylskiej  395,  413. 
Warsin  o.  w  z.  Piryckiej  112. 
Warskowe  o.  w  z.  Zwierzyńs.  31. 
Warta  r.  96,  loo,  III,  148. 
Warnowska  ziemia  334,  412. 
Warszawa  r.  395,  421. 
Warnica  dopływ  Dunaju  w  Bawaryi  165, 

206—210. 
Wargentin  o.   w  z.  Czrezpienianów  416. 
Warnemiinde    o.    przy    ujściu    Warnawy 

424,  438. 
Warwice  o.  w  pobliżu  Mansfeldu  220. 
Weitendorf  o.  w  z.  Butyszows.  412. 
Welpslewo  o.  ki.  Gernrode  218. 
Welig^rd  =  Meklenburg  gród  434. 
Werle  o.  w  okolicy  m.  Grabowa  467. 
Werbno  o.  w  z.  Stargardskiej  493. 
Werben  m.   w    Starej    Marce   nad    Laba 

275,  287.  289. 
Werchomiły  o,  w  parafii  Grobe,  w  ziemi 

Stargardskiej,  w  Wagrył  350. 
Werchno  o.  pod  Darguniem  500. 
Werchowe  o.  w  z.  Raceburg  329,  369. 
Werchosloweshagen  o.  za  w.  Ranie  608. 
Werden  m.  nad  r.  Aller  257. 
Werdenbagen    =  Castrum    Wenden,  na 

pograniczu  ksicst.  Werlskiego  z  margr. 

Brandenburg.  433. 
Werra  r.  w  Germanii  233,  261. 
Westergau  okol.  w  Turyngii  173,  222,  233. 
Westerbolz  w  Wittingengau  255. 
Westerogolon  zamek  ki.  Gernrode  218. 
Westfalia  kraj  19,    242,    259,    262,    275, 

340»  355- 
Westerwald  góry  we  Frankonii  260. 
Wester-Kappeln  m.  w  Westfalii  264. 
Wester-becker-Moor  =  błota  między  Ora 

a  Jzą  270. 
Wenda  r.  w  pobliżu  Góttingen   256. 
Wende,     Wendfeld     pustocha     pod    m. 

Gransee  697. 


—     751     — 


Wendfeld  pole  nad  r.  Dosz|  w  Priegnitz 

697. 
Wendfeld  las  pod  m.  Gransee  677. 
Wendfeld  folwark  pod  m.  Brylem    451. 
Wendfeld  pole  pod  m.  Kropel inem  450. 
Wendfeld  o.   na  wschód  od  Stederburga 

254- 
Wendfeld  o.  w  z.  Stargardskiej  496. 
Wenden  o.  blisko    Nienburga    nad  We- 
zera 257. 
Wenden  =  Werdenhagen  Castrum  433. 
Wenden   lub  Wense    pół  mili  od  Brun- 

świku  w  Hannowerskiem  254. 
Wenden  o.  pod  Brunświkiem   253 — 4. 
Wenden  o.  pod  Gottingen  256. 
Wenden  o.  w  Wender-Wald,  zniszczoni 

256. 
Wender-Wald  w  okolicy  Gottingen  256. 
Wender-Spring  (wodospad  r.Wendy)  256. 
Wenden  o.  o  pół  mili  od  Paderborn  260. 
Wenden-Borstel    o.    w    okol.  Nienburga 

nad  Wezera  257. 
Wendenhausen  o.  na  wschód  od  Hildes- 

heim  257. 
Wendenbórde    okol.  w  pobliżu  Detmold 

259. 
Wendhausen    o.    nad  Ilmenawa,  w  Bar- 

dengau  297. 
Wendengau  żupa  w  Harcu  220, 
Wendland  kraj  (w  Luneburgskiem)  316 — 

320. 
Wendezell  o.  na  zach.  od  Brunświku  254. 
Wendeburg  o.  na  zach.  od  Brunświku  254, 
Wendebutle  o.  na  półn.    od   Brunświku, 

spustoszała   254. 
Wenden-wiesen  laki  słowiańskie  w  Roz- 

toku  441. 
Wendesen    o.  pod  Wolfenbiittel    nad    r. 

Aue  254, 
Wendeschen-Eweringen  w  Bardengau  297. 
Wendhusen  o.  w  Bardengau  299. 
Wendenberg  wieś    i    góra    pod    Hawel- 

bergiem  653,  680,  696. 
Wendeschen-Buk  o.  w  z.  Barnim.    676. 
Wendeschen-Rogelin  w  Priegnitz  648. 
Wendeschen-Barnekowe  o.    w    księstwie 

Rańskiem  566   przyp. 


Wendesche-Rogan  w  gr.  szweryńs.  464. 
Wendesche-Skorentin  w  gr  szweryń.  464. 
Wendesche-Stowe  o.  koło  Roztoku  464. 
Wendesche- Warne  o.  w  z.  Warnow.  452. 
Wendesche-Hufe  pola  w  z.  Stargard.  496. 
Wendeschtuke    obszar   w    osadzie  Wen- 

tschen-Bug,    w  ziemi    Barnim.    693. 
Wendemarke  pola  w  Suchej  693. 
Wendemarke  pola  pod  Ziesar  693. 
Wendemark  o.  pod  m.  Werben  697. 
Wendem.arke  o.  w  krainie  Glin  697. 
Wendemark    hufy    na    polach    Kosecina 

w  Hawellandzie  698. 
Wendsdorf  ^  las  pod  Wusterhusen  w  kr. 

Rupin.  697. 
Wendisch-Mutz  pod  Star.  Rupinem  697. 
Wendisch-Opal  o.  w  ziemi  Warnowskiej 

452,  464. 
Wendische  Petersdorfl    °sa<iy  ^a- 
Wendische  Crucewitz  ["toruCam-  446. 

J    pus  Solis 
Wendisch-Borstel   o.  w  Bardengau    297. 
Wendisch-Dorf  część  m.  Luneburga  301. 
Wendisch-Wyk  w  m.  Roztoku  439. 
Wenne-Kote  =  Wendzka  chata  w  Bar- 
dengau 299. 
Wentorp  o.  w  Zadelbądziu  368. 
Wentorp  o.  pod  Wismarem  449. 
Weineken  o.  w  Hessyi  206. 
Wezera    r.    w  Germanii    32,     164,    221 

242,  263. 
Windgau  żupa  w  Harcu  220. 
Windele  o.  pod  Paderborn  260. 
Windheim  o.  nad  Wezera  257. 
Windheim  o.  w  Hessyi  206. 
Windhusen  o.  w  Hessyi  206. 
Windischbach  o.  w  Badeńsk.  206. 
Windischreuten  o*  w  Breisgau  206. 
Windischen-Pedelbach     o.    na    porzeczu 

Nekaru   207. 
Windisch-Gasse  w  Heiligenstadt  256. 
Windgarten,     Windhagen,    Windhamen, 

Windhausen,  Windhaewel,    w  okol. 

m.  Paderborn  260. 
Windorf  o.  w  Hessyi   206. 
Windonisa  m.  w  Helwecyi  207. 
Windische-Mark    nad   dolna  Werr%  233 


—    752 


Widele  dwór  w  Bardengau  294. 
Widerstadt  o.  w  Szwabengau    216,   219. 
Wiedeń  stolica  Austrji  181. 
Wichmanesburg  o.  w  Bardengau  294. 
Wichmanesdorf  o.  w  z.  Ilowskiej  410. 
Wiegsezi  gau  w  Turyngii  222. 
Wielkopolska  kraj  90,   107,  123, 
Wielkawieś  o.  w  bisk.  Lubuskiem  95. 
Wielowieś  o.  w  ziemi  Kościerzyńs.  138. 
Wieleń  zamek  nad  Notecią  114,  158. 
Wilcze  pole  =  Wolkfeld  okolica  205. 
Wildenbruke  o.  w  Suchej  693. 
Wilmenice  parafia  na  w.  Ranie  543,  570. 
Wilberge  o.  w  okol.  Chotibance  487. 
Wilżna  o.  ki.   Dobrańskiego  404. 
Wilżna  o.  w  ziemi  Roztokskiej  451. 
Wilźna  połączenie  rzek  Randawy  z  Odra, 

90,  92,  521. 
Wilsnak  m.  w  Priegnitz  655. 
Wik  pod  m.  Bart  553—4.  587.  596. 
Wiki  w  Barcie  i  Trzeboczcu  596, 
Winawa    =    Finów    dopływ  Łaby  w  z. 

Barnimskiej  81,  90,  93,  676. 
Wipper  dopływ  Unstruty  219. 
Wipper  dopływ  Renu  pod  Kolonią  263. 
Wirawa  =  Werra  dopływ  Wezery  268. 
Wippentorp  =  dawniej  Faldera  351. 
Wircburg  m.  nad  Menem  165,  169,  176, 

182,  205. 
Wisgoz  =  Weschnitz,    w    pagu.    Lobo- 

dense,  dopływ  Renu  206. 
Wisloch  tamże,  dopływ  Renu  206. 
Wisła  r.  polska  156,  215. 
Wismar  patrz  Wyszomir. 
Wistok,  Wittstok    (Wysoka)    m.   i  i  pół 

mili  cd  Greifenhagen    na  Pom.   138. 
Witów    p.  w.    Rany     561,    567    przyp. 

577,  620. 
Wittenberg= Białogóra  nad  Łabą  19,  384. 
Witenberg  =  Biała  gr,  w  Priegnitz  647, 

651. 
Wittenberg  gród  ziemi  w  gr.  Raceburg. 

365,  424. 

Wittenborgska  ziemia  w  gr.  Raceburgs. 
330,  361,  371. 

Wittenburne  dwie  osady  w  ziemi  Wą- 
grów 340. 


Wittingau  pagus  między  Izą  iOrą25S»  291. 
Wittingen  o.  w  Wittingau  255. 
Witrichesdorf  o,  w  Nordturyngii  216. 
Witserode  o.  ki.  Gernrode  219. 
Witzetze  =  Wosiecze    w    Wendlandzie 

316. 
Wkra  =  Ucra  dopływ  zatoki  Odry   92. 
Wkrzańska    ziemia  80,  90,  470,  474 — 7, 

517—535. 
Wkerice  o.  na  w.  Uznoimskiej  575, 
Włochy  kraj  21,  224,   233. 
Włotow  o.  w  ziemi  Stargardskiej  493. 
Włtawa  =s  Fulda  miasto  i  rzeka  179,  184. 
Wóbs  =  Wobice  o.  w  z.  Wagów  328. 
Wochnica   =  Bagnica    r.    pod    Lubeką 

329,  331,  340. 
Wochowe  o.  w  z.  Raceburg.  329. 
Wodrowy  las  w  ziemi  Butyszows.    413. 
Wocentin    o.    w   ziemi    Mieźyreckiej,    na 

południe  Pieny   504. 
Wogeskie  góry  164,    179,  181. 
Wokuhl  o.  w  ziemi  Stargard.    490,  493. 
Woldeg  o.  w  ziemi  Stargard.  492. 
Woblickie    jeź.    w     Hawellandzie     663, 

685,  698. 
Wolegost  o.  w  ziemi  Bartskiej    588. 
Wolegoszcz  gr,  nad  ujściem  Pieny    5,  9, 

22,  25,   91,  471,  474,  509,  588. 
Wolchwy  o.  w  Starej  Marce  276. 
Wolfenbiittel    m.  w  ksicst.    Brunświksk, 

254,  284. 
Wolframeshagen  o.  w  z.  Wkrzańsk.  413. 
Wolframeshagen  o.  w  z.  Warnowsk.  451. 
Wolkfeld  gau  we  Frankonii  176,  205,  226. 
Wolcwelde  o.  w  Starej  Marce  277. 
Wolin  m.  na  wyspie  tejże  nazwy    5,    8, 

24,  470, 
Wołkowo  o.  w  ziemi  Leszyców  630, 
Wolszana-woda  o.  w  Suchej   665. 
Wojerece  =  Hoierswerda   m.  łużyc.  59. 
Worle  =  Werle  m.  nad  r.  Warna wą  422. 
Wosen  o.  w  ziemi  Trzeboczskiej  599. 
Wostrow  m.  w  Drewianach  302. 
Wostrow  okolica  na  wschód  Moryckiego 

jeziora  422, 
Wostroże  =  Wostrowska  ziemia  przeciw 

ujkia  Pieny  85,  478. 


753     — 


Wostroże    gród    w    ziemi   Wostrowskiej 

za  Plena  509. 
Wostrów  warownia  w  ziemi  Teltowskiej 

87,  672. 
Wostrowice  jeź.  w  z.  Warnowskiej  413. 
Wotenka  o.  w  pobliżu  Dymina  434. 
Wotenice  o.  w  ziemi  Barczewskiej    409. 
Wozderim  jeź.  w  ziemi  Warnowsk.  413. 
Wraha  =  Aurach  dopływ  Radnicy  208, 

226. 
Wraz  patrz  Frose. 

Wrestowice  o.  na  w.  Uznoimskiej    513. 
Wrocław  m,  śląskie  73. 
Wszebory  o.   w  Starej  Marce   269. 
Wultzkow    Wyższy    i    Mały     w     Starej 

Marce  285. 
Wunsidelsko  =  Wunsidel  kraj   174,  176. 
Wusseke  =  Wyszki  pod  m.  Anklam  578. 
Wusterhusen  m.  w  Priegnitz  647. 
Wusterhusen  =  Wostrow  w  Rupiń.  677. 
Wusterhusen    =  Wostrow    ziemia    przy 

ujściu  Pieny   512. 
Wusse    =  Uście    Słowian,    i    Niemiec. 

w  Priegnitz  696. 
Wydzierz  =  Dannenberg    m.    nad  Łabą 

302,  304. 
Wylak  pustocha  w  ziemi  Czrezpienianów 

416. 
Wyreye  o.  w  ksicst.  Rańsk.    567  przyp. 
Wysoka  =  Wittstok  m.  w  z.  Wkrzań.  521. 
Wysoka  =  Wittstok  m.  w  Priegnitz  654. 
Wyszegrad  czeski  m.  40. 
Wyszegród  nad  Wisła  119,   128,  141, 
Wyszomir    =  Wismar   m.    meklenburg- 

skie  137,  424—434. 
Wyszomirska  zatoka  330 — 403. 
Wyszkodowice  =  Nygenhof  o.  w  ksicst. 

Rańskiem  612. 
Wyszne  jeź.  w  adwokacii  Penclin.    448, 
Zabrodzie  =  łęg  na  w.  Ranie  561. 
Zabrodzie  =  Scaprode  na  w.  Hanie  544. 
Zadelbadzie   okolica  za  r.  Delbęda    330, 

361,  367—8,  380. 
Zagoszcz  żupa,  kraj  3,  37.  5o.  53,  57* 
Zagard  o,  na  p.  w.  Jasmund  566  przyp. 
Zagorany  o.  w  ziemi  Raceburg.  369. 
Zalożice  o.  na  w,  Hanie  613. 


Zauche  =  Sucha  okol.  nad  Hobola  634. 

Zbąszyń  m.  wielkopolskie    95,    107,  154. 

Zebellin  o.  w  Wendlandzie  317. 

Zelandija  w.  21,  545. 

Zelów  o.  w  ziemi  Lubuskiej  99. 

Zelnowice  o.  na  w.  Kanie  613. 

Zewikow  o.  w  ziemi  Lasu  659. 

Zgłatice  o.  na  w,  Uznoim.  515. 

Zgorzelec  m.  śląskie  37 — 8,  45,  48,  50,  59. 

Ziemczyce  okolica  nad  Łabą  630. 

Ziethen  Gros  i  Klein  w  ziemi  Wkrzań- 
skiej''524. 

Ziethen  Gros  i  Klein  w  ziemi  Barnim- 
skiej  676. 

Ziethen  Gros  i  Klein  w  krainie  Glin  697. 

Ziessar  patrz  Jezere. 

Zimna  o.  słów.  pod  Lubeką  463. 

Zlutow  o.  pod  m.  Gnojen  482. 

Zly-Komorów  =  Senftenberg  w  Łuży- 
cach  59. 

Zmagentin    o.  bisk.  Szweryńskiego    406. 

Zmylistorp   o.  w  ziemi  Marlowskiej  405. 

Zobiseh  zamiast  Zubcow  w  okolicy  Ło- 
sic 508. 

Zossen  =  Sosny  zamek  łużycki  685. 

Zudar  p.  w.  wyspy  Rany   558,  571. 

Zweidorf  o.  pod  Brunświkiem  254. 

Zwiertyce  o.  w  ziemi  Turnieńskiej  413, 
448. 

Zwierzyn  (Szwerin)  stolica  ziemi  i  graf- 
stwa  333—362,  379,  384. 

Zwierzyńskie  =  Szweryńskie  jeź.  361. 

Żabino  o.  starej  Marki  269. 

Żabnice  =  Sabenice  o.  w  Zadelbądziu  268. 

Żarnowa  r,  w  ziemi  Wkrzańskiej  92. 

Żarnowo  o.  w  ziemi  Czrezpienianów  481. 

Żarnowiec  zamek  pod  Puckiem  120. 

Żarów  okolica  łużycka  74. 

Żarowo  o.  w  ziemi  Raceburg.  369. 

Żatow  o.  w  pobliżu  Dobrania    411,  450, 

451- 
Żebrowiec    =    Spilberg    o.    w    Nordtu- 

ryngii  215. 
Żegań  m.  śląskie  1 6 1. 
Żegestice  o.  na  w.  Ranie  561. 
Źeletice  o.  w  Starej  Marce  269. 
Żelechów  o.  w  Starej  Marce  277. 


-     754 


Żelezieńska  =  Krywiclta    ziemia    w    gr. 

Szweryńskiem   378 — 9. 
Żelemin  o.  w  ziemi  Ilowskiej  449. 
Żuków  o.  w  ziemi   Czrezpienianów    416. 
Żuławy  okolica    przy    ujściu  Wisły  121. 
Żupa    Moraczanów   nad   Labą    216,  623. 


Żylwenice  o.  na  w.  Ranie  613. 
Żyrcze  o.  w  ziemi  Lubuskiej  95,  97. 
Ży rosła wa  o.  w  ziemi    Roztokskiej    411. 
Żywanów    Las    w    ziemi    Butyszowskiej 

412. 
Żytawa  m.  37,  50,  57. 


III. 

B  Z  e  c  Z  7. 

Alreph  =  funis  anguillarum ;  narzędzie  rybackie  516,  684  przyp. 

Badanie  za  pomocą  żelaza,  lub  lemieszy  344. 

Bargildi  czynszownicy  Słowianie  na  ziemiach  klasz.  Fuldeńskiego  180,  186,  196. 

Bartnicy  słowiańscy  w  ziemi  Wkrzańskiej  676. 

Biskopownica    podatek    biskupowi;    censum   Slauuorum,    collectura   Slauorum 

295,  336,  363,  368.  457,  584.  604. 

Borchwere,  Borgwere,  Bruckenwerke  =  obowiązek  budowania  i  poprawiania 
grodów  i  mostów  335,  604. 

Breviarium  S.  Luli  =  wykaz  dóbr  i  dochodów  klasztoru  Hersfeldskiego, 
sporządzony  z  rozkazu   arcybiskupa  raogunckłego  Lulusa  w  końcu  VIII  w.  202. 

B  u  r  m  e  t  h ,  prefektura,  villicatio,  zarząd  szulców,  prefektów,  włodarzy,  którzy  ko- 
lonistami zawiadywali  651. 

Canepenning  =  podatek  rybaków  półwyspy  Lipy  klasztorowi  Podjagłowskiemu 
od  łodzi,  zwanych  hafcane   515, 

Cisalbińskie   prowincijalne  synody  327. 

Czynszownicy  na  ziemiach  kościelnych  i  rycerskich  197,  240,  259,  463. 

C  e  1 1  e  =s  chatki  pustelników  204. 

C  u  1  o  p  e  =  chłopi,  mancipii,  servi  =  Bor,  Bauer  230—2,  242—3,  302,  308,  463. 

Dziesięciny  kościelne  w  naturze  i  pieniądzach,  także  Huhnerzenten, 
t.  j,  dziesięciny  kurami  płacone  202,  279,  324,  343,  346,  366,  374,  378,  584, 
604,  622,  628. 

Dziesiętni  ludzie  =  decimarii,  bezrolni  na  Pomorzu  515,  562,  582. 

Dziedzictwo  =  dziedziczna  posiadłość  ziemska  236,  296,  351,  592. 

Expeditiones  Slavice  =  obowiązek  Słowian  pracować  na  korzyść  koloni- 
stów niemieckich  649. 

Expedycije  wojenne,  które  Słowianie  obowiązani  byli  w  pewnej  porze 
roku  na  rozkaz  księcia  odbywać  355- 

Freihufe  =  lenna  posiadłość  szuka  386. 

Gajowi  =  Heyen  241. 

Geburts-briefe  =  świadectwa  o  pochodzeniu  z  czystego  niemieckiego,  a  nie 
słowiańskiego,  rodu  288,  360.  ł 

Goście  t=  hospites,    rolnicy  słowiańscy  na  ziemiach    rycerskich  w  Turyngii    238. 

G  o  s  c  i  t  w  a ,  Gustinge  =  ugoszczenie,  stacija,  nocleg,  według  obyczaju  słowiań- 
skiego, należne  książętom  i  urzędnikom  w  pieniądzach  i  naturze  592,  598,  599. 

Grobowiska   słowiańskie  w  Germanii  221,  256,  257,  263—265. 


-     755     - 

Hageraeister  w  Hagenach  to  samo,  co  szulc  w  osadach  kolonistów  605. 

Hag  en  =  osada  zamknięta,  t  j.  okopana,  lub  ogrodzona  205,  385,  588,  591,  611. 

Hagenbocken  =  drzewa  pograniczne  516. 

Hagerdorf«r  =  indaginy,  osady  pojedynczych  gospodarzy  385. 

Herby  ksiażęt  meklenburgskich :  gryf  i  bycza  głowa  390,  391. 

Hiihnerdorfer  =  kurze  wsie,  które  podatki  kurami  płaciły  279,  280,  290. 

J  u  d  i  c  i  u  m    vel  Dingstuhl  =  sąd    ławniczy    w    Hodziju,  w  Luźycach,    dla   gminu 

słowiańskiego  ustanowiony  50. 
Jus    indaginis=:  prawo  przysługujące  osadom  zamkniętym.  Hagenom  205. 
Jus    knesitzen,    knesytzen  recht,    prawa  przysługujące    knieżynora  w  księstwie 

Rańskiem  581. 
K  i  e  t  z  e  =  chyży,    osady    rybackie   Słowian,    wyzutych  z  posiadłości  ziemskiej,  — 

zwane  w   15  wieku  Ketzerdorfer  280,   281,  381,  526 — 9,  654,  681. 
K  n  a  p  p  =  armiger.  nifcszy  stopień  rycerstwa  570. 
Knechty,  famuli,  servi,  najniższy  stopień  rycerstwa  571. 
Kolonizacija    i    koloniści    199,    275,    299,    349,    355,  366,  386,  403,  410,  443, 

453.  584,  587.  613-4,  629,  633,  650,  656,  659,  669,  701. 
Kurze    wsie    patrz  Hiihnerdorfer. 
Koń    lenny  =  Lehnpferde,    dostawiany    przez  wasala  suzerenowi  w  naturze,  lub 

opłacany  pieniędzmi  652. 
K  o  s  a  t  y,    Kótner,    Kossathen    =    chatkary,     chałupnicy,    bezrolni,    ludzie    prości, 

ubodzy  454,  460,  525,  685. 
Kosatenland  =  pustkowia  przeznaczone  dla  osad  Kosatów  495,  525. 
Kostenwerde  =  łąki  i  łany  wypuszczane  Kosatom  za  czynsz  525, 
Krug  =  okręg,  marka,   podziały  administracyjne  w  Germanii  w  IX  w.   191. 
K  u  n  o  w  e  =  podatek    biskupowi    roskildskiemu    składany    przez  Słowian,    oprócz 

zwyczajnej  na  Pomorzu  biskopownicy  337. 
Lanthwere  =  obrona  krajowa  456,  604. 
Lehmani  =  ludzie  lenni,    szulcy,    obowiązani    utrzymywać   konie   lenne  i  służbę 

wojskową  pełnić  652. 
L  e  u  d  e  s  =  wasale  193. 

Lity,  latten,  lassy  =  półswobodni  198 — 9,  200,  241. 
Magister    civium  =  szulc,  włodarz  65 1. 

Magistratus-civium  =  scultetia,  prefektura,  zarząd  szulca,  Burmeth  651. 
Marketink,  markding  =  sądy  na  targowiskach  335. 
Miary  =:  ziemi  na  radła  i  hufy    604 — 606,    608,    6 1 2,    614,  694;    zboża  na  korce 

i  dromty  604,  606,  608,  612,  614,  694. 
Miillery  =  mielniki,  ludzie  najubożsi  688. 
N  i  w  a  d  e  =  niewód,  sieć  rybacka  496. 
Osady    okrągło    zabudowane    255,  290,  302,  404. 
Pieniądze    słowiańskie  denary  i  soldy,  —  niemieckie  pfenigi  i  marki  604. 
Podacza=  zapomoga  pieniężna  biedniejszemu,  z  pewnem  zobowiązaniem  dłużnika 

349.  359.  397,  582. 
Poddaństwo   199,  235,  285,  458,  583. 
Prawo  słowiańskie  227,  458,  563,  581,  588,  597—601. 
Precaria,  bede  =  podatek  niemiecki  księciu  604-5. 
Pristaw,  pristawel,  urzędnik  393,  605-6,  612,  680  przyp. 


-     756     - 

Przesieka  obowiązek  ziemski  według  dawnego  obyczaju  455, 

Recht  i  Unrecht  =  prawo  i  bezprawie  493. 

R  o  d  e  od  roden  =  karczować;  końcówka  nazw  osad  na  karczowiskach  powstałych 
186,  204,  218,  219. 

Ro  h  r  •  Wen  d  e  n  =  Słowianie  w  zaroślach  trzciny,  w  Starej   Marce  272. 

Rossdienst  =  servicium  dextrarii  =  służba  konna ;  obowiązek  dostarczania  ko- 
nia lennego  569,  652. 

Rycerze=  milites,  riddere  570. 

Sądy  Boże  =  sądownictwo  według  zwyczaju  niemieckiego  ;  sądownictwo  gardła  i  ręki 
=  t.  j.  z  mutylaciją  członków  458,  599,  603. 

Sądownictwo  według  prawa  słowiańskiego  238 — 240,  456,  458,  616-7. 

Scepwarde  =  oszczepnicy  676. 

Servicium    currum  =  posyłka  z  listami  679  przyp, 

S  e  1 1  i  n  k  e  ,  bessetinke  =  wynagrodzenie  ziemią  szuka  za  lokowanie  kolonistów  386. 

S  i  cl  u  s  =  moneta  drobna,  w  klasztorze  Fuldeńskim  198. 

Słowiańscy  —  rzeźnicy^  Wendenschlachter  w  Barcie  596. 

Społeczna   ręka  u  Słowian  238,  600. 

Staats- Volk  290. 

Starości  słowiańscy  59,  237—239,  306-7,  312. 

S  t  e  o  r  a  albo  Ostarstuopha  =  trybut  coroczny  do  skarbu  królewskiego,  przez  Słowian 
zamieszkałych  we  Frankonii,  składany  194. 

S  tr  a  n  d  r  e  eh  t  =  grabież  po  brzegach  morskich  rozbitków  żeglarzy  401,  546. 

Szulc,  scultetius,  burmeister,  lokator  kolonistów  366,  386,  444,  651. 

Transalbińskie  prowincyalne  synody  327. 

Tuchty   i   We  s  t  e  n  =  okręgi  sądów  niższych  w  Drewłanach  307. 

Ucker  —  Wallen  =  nicht  Deufsch  260. 

Ucker  —  Wendsk  =  rzeczy  dziwne,  niepojęte  529—  530. 

Ungherad  (Unrat)  =  odpowiedzialność  gminy  za  wszelkie,  od  nieszczęśliwych 
wypadków,  poszkodowania  podróżnych  601. 

Unreine  gunst  =  nieszczera  przyjaźń  617. 

Vi  e  r  1  a  n  d  e  r  =  potomki  Słowian  na  wyspach  Łaby  pod  Hamburgiem  301. 

F  i  n  1  a  n  d  8  f  a  r  e  =  kupcy  do  brzegów  słowiańskich  żeglujący  461. 

Vlote  =  siecie  mniejsze,  włoki  do  rybołówstwa  526. 

Vlygelt  —  pflichtgeld  =  podatek  w  języku  rządowym  XIV  w.  581. 

Wendedienste  =  powinności  słowiańskich  osad  rybackich  674.  681,  685. 

Wendische   Landgericht=r  sąd  słowiański  w  Budyszynie  59. 

Wersengeld   albo    We  rsenpennige  =  podatek  od  poddanych  285. 

Wićazie  =  ludzie  pełniący  służbę  wojskową  221,  240. 

W  i  k  i  =  przedmieścia  435,  439,  595,  602. 

Wojewodnica  =  podatek  słowiański  do  skarbu  książęcego  335, 

Worpnette  =  siecie  większe  do  rybołówstwa  488. 

W  o  z  o  p  =  zsypka  zboża  276-7.  627,  629. 

Zaunjunker  =  drobna  szlachta  rańska  351. 


Omyłki. 


W  tomie  Ill-cim. 

W 

ytloczono: 

Pop  r  a  wić: 

Strona 

wiersz 
z  góry 

prryp. 

XI 

9 

Wygnanie  z 

Polski 

Wygnanie  z  Polski  Ryksy 

37 

3-4 

dwie    trzecie 
ników 

w 

ojow- 

dwaj    wojownicy     wyprawiają    trzeciego 

134 

5 

niezgodne 

zgodne 

134 

12 

wziel  ich 

więzili  ich 

208 

6 

A  furorum 

A  furorę 

527 

16 

Wiprechta  sj 

ma. 

Wiprechta  ojca. 

W  tomie  lY-tym: 

25 

21 

Nikotowi 

Niklotowi 

28 

21 

Trzeboża 

Trzeboczca 

29 

8 

1193 

1 194 

31 

14 

boża 

boczca 

96 

16 

Wandtino 

Wandtine 

97 

12 

Trampice 

Rampice 

247 

13 

Benedykma 

Benedykta 

249 

22 

Odalich 

Odalrich 

265 

10 

Vn  i  VII  w 

VII  i  VIII  w. 

275 

7 

Flamin- 

Flaman- 

232 

21 

Trzeboże 

Trzebożec 

341 

5 

Wągry  i 

Wagryi 

361 

18 

Dareczynka 

Dereczynka 

365 

24 

Wittenburgiem 

Wittenborgiem 

367 

25 

Bernard 

Bernhard 

371 

6 

Wiltenbergskiej 

Wittenborgskiej 

395 

23 

Chocimir 

Cieszymir 

404 

6 

na    wschód    od 

Roz- 

toków 

na  zachód  od  Roztoków 

407 

27 

Grysowie 

Gresowie 

408 

7 

Grysowie 

Gresowie 

416 

I 

z  Czarnącina 

z  Skorentina 

-    758    - 


Wytłoczono: 

Stroua  wiersz  przyp. 
z  góry 

424  9  Elba 

463  19  "Warno  w 

481  18  Pinowoi 

n  19  na  południe 

n  19  już  W  ziemi  Dolehskiej 

489  21  Władysław  III 

493  6  Celiporta 

S»o  13  Nademir 

524  przyp.  258  N.  W. 

564  16  Radowcki 

573  19  Henryk 

574  I  Henryk  knappem 
607  7  enino 

675  26  f  Waltersdorf   Slavica   i 

676  i  \  Waltersdorf    teutonica 
699  18  I  Waltersdorf  słowiańska 


Poprawić; 


Eldą 

Butyszowskiej 
Pinowo  i 
na  zachód 
skasować 
Wartysław  III 
Coeliporta 
Nadomir 

s.  W. 

Radowicki 
Herman 
knappem 
lenino 

<  skasować. 


N^^^rffń^/^^rtS\^<<\V^ 


Objaśnienie  do  mapy. 


Lata,  pod  nazwami  miejscowemi  na  mapie,  oznaczają  daty  najpóźniejszych 
wiadomości  dokumentalnych  o  Słowianach  w  tych  miejscach  zamieszkałych.  Mogli 
Słowianie  w  tychże  miejscach  później  długo  jeszcze  bytować,  tylko  że  o  tem  wia- 
domości dokumentalnych  nie  znajdujemy. 

Posiadłoście  grafstwa  Dannenbergskiego  z  prawej  strony  Łaby,  przeszły 
w  XIV  w.  pod  władzę  książąt  meklenburgskich  i  tylko  wazki  skrawek  ziemi  po 
prawej  stronie  Łaby  (Dereczynka)  dostał  się  książętom  luneburgskim ;  dla  tego 
skrawek  ten  na  mapie  oznaczono  jaśniejszym  kolorem. 

Należąca  do  posiadłości  brandenburgskich  wieś  Jandersdorp,  na  pograniczu 
meklenburgskiem,  zamalowana  omyłkowo  różowym  kolorem,  zamiast  żółtego,  co  na 
uwadze  mieć  wypada. 

Należąca  do  Holzacji  wyspa  Wębra,  zamiast  różowej  barwy,  powinna  być 
barwą  liliową  pomalowana. 


^/f-f 


/ 


D  Bogusławski,  Wilhelm 
14-7  Dzieje  Słowiańszczyzny 

B644  północno-zachodniej  do  połowy 

■^•^  XIII  w. 


PLEASE  DO  NOT  REMOYE 
CARDS  OR  SLIPS  FROM  THIS  POCKET 

UNIYERSITY  OF  TORONTO  LIBRARY