c
If0'f'f
.^M-'
DZIEJE
SŁOWIAŃSZCZYZNY
PÓŁNOCNO-ZACHODNIEJ
AŻ DO WYNARODOWIENIA SŁOWIAN ZAODRZAŃSKICH
PRZEZ
WILHELMA BOGUSŁAWSSZEaO.
DZIEŁO UWIEŃCZONE NA KONKURSIE
TOWARZYSTWA PRZYJACIÓŁ NAUK W POZNANIU.
Nagroda pieniężna wyznaczona z funduszu i, p. Bretkrajcza.
TOM IV.
(Z mapa.)
MICROFILMED £
UBRARY
MASTER NEGAIT -
POZNAŃ.
Z DRUKARNI DZIENNIKA POZNAŃSKIEGO.
1900.
D
7
5
If^
Cx« 7
Do Czgtelnikóia^.
Składając tom IV Dziejów Słowiańszczyzny północno-
zachodniej na użytek publiczny, spełniam zadanie konkur-
sowe, w zakresie oznaczonym w przedmowie do tomu I
niniejszego dzieła. Winienem wszakże dodać, że dla uzu-
pełnienia Dziejów Słowiańszczyzny północno-zachodniej wy-
padałoby podać jeszcze obraz wynarodowienia Pomorzanów
między Odrą a Wisłą, Polaków na Śląsku i w Nowej
Marchji, Serbów nad Solawą a Łabą i Łużyczanów.
Zebrane po części materjały, do wzmiankowanego przed-
miotu odnoszące się, zamierzam uzupełnić i, jeżeli okoli-
czności pozwolą, wydać jako przyczynek do czterech już
wydanych tomów Dziejów Słowiańszczyzny północno-zacho-
dniej. — Tymczasem uważam za stosowne oznajmić, że
szczegóły, dotyczące germanizacji Serbów i Łużyczanów,
zebrane są dość wyczerpująco w dziele wydanem przeze-
mnie do współki z ś. p. Michałem Hornikiem, prałatem
kapi':uły Budyszyńskiej, w narzeczu serbo-łużyckiem, pod
tytułem: ,,Historja Serbskeho naroda, spisastaj Wilhelm
Bogusławski a Michał Hornik. Budyśin, 1884, in 8, s. 144
z mapą.
Autor.
T R E S C.
KSIĘGA IV.
SŁOWIAŃSZCZYZNA ZAODRZAŃSKA
pod panowaniem cudzoziemców.
DZIAŁ I.
Dzieje Polityczne
(i 172—1250).
§ 67.
Walka Niemców z Danami o Słowiańszczyznę Nadbałtycką
(1172— 1227).
Strona
1. Podziały territorialne i
2. Wdzierstwa króla Waldemara na Pomorze - . . . 3
3. Najazd Pomorzanów i Lutyków na Lnżyce (r. 1179). Zaburzenie w księ-
stwie Slowiańskiem, Odpadnięcie Pomorza Zachodniego od Polski (r. 1 180) 12
4. Zamieszki między książętami słowiańskimi ułatwiają Kanutowi VI zhołdowanic
ich sobie (r. 1185). Cesarz to znosi. Śmierć księcia Bogusława I. (1187) 19
5. Słowiańszczyzna nadbałtycka pod władzą duńską (1185 — 1227). Walka
Niemców z Danami (1198 — 1227). Nowe grupowanie się władz niemieckich
na ziemiach pomorskich 27
§ 68.
Łużyce i Milsko.
I. Milsko pod władzą niemiecką (1034 — 1136) 36
3. Milsko pod władza książąt cseskich (1136 — 1253) 45
VI
Strona
3. Lużyce pod rządem margrafów wschodnich i misznieńskich (1032—1209) 59
4. Lużyce pod władzą książąt śląskich ( 1 209— 1 244) 6$
5. Oderwanie Lużyc od Polski (1244— 1252) 73
§69.
Margrafstwo Brandenburgskie.
1. Zabór Teltowskiego i Barnimskiego kraju 76
2. Zhołdowanie Pomorza 82
3. Opanowanie ziemi Stargardskiej (1936) i zamach na Lubusz (1238) ... 84
4. Utwierdzenie się margrafów w Kopniku i Mittenwalde 87
5. Zabiegi o ziemię Wkrzanów 90
6. Oderwanie Lubusza od Polski 92
DZIAŁ II.
Dzieje Polityczne
(1250— 1320).
§ 70.
Zdobycze brandenburgskie na wschód od Odry,
w drugiej połowie XIII i w początku XIV w.
1. Nieprzyjazne stanowisko Pomorza do Polski w XIII w. Rozterki między
książętami polskimi IGI
2. Zdobycze margrafów nad dolną Wartą i Notecią aż do Drawy (1251 — 1271) 106
3. Wypadki na Pomorzu wschodniem do r. 1272 i rodowód dynastyi Raci-
borowiczów 1 16
4. Odpór margrafom (1272 — 1278). Przemysław II odzyskuje straty (1278 — 1286) 130
5. Zabiegi o spadek oczekiwany po Mściwoju II. Wiec w Słupsku panów
pomorskich (1287). Przemysław II zostaje książęciem krakowskim i na-
stępcą pomorskim (1290). Zamachy wrogów. Śmierć Mściwoja (1294).
Połączenie Pomorza z Polską. Koronacija Przemysława II (1296).
Zamordowanie go (1296) • . . . 139
6. Ostatnie grabieże margrafów w Polsce. Zdrada Swenców. Krzyżacy pod-
stępem Gdańsk opanowują (1308), Waldemar sprzedaje Krzyżakom Po-
morze Gdańskie (1310). Warty sław IV zabiera Stupsk i Sławno. Trudne
położenie Władysława Łokietka. Dalsze zamachy Waldemara i śmierć
jego (1319). Przesilenie w polityce , 147
KSIĘGA V.
WYNARODOWIENIE SŁOWIAN.
DZIAŁ I.
Słowianie na zachód od Łaby i Solawy.
§ 71.
Byt i upadek Słowian.
A. Na ziemłach ujarzmionych przed Karolem W. 3^^^^,
Germania i Turyngija według pojęć VI — VIII w. Territoria, podziały
i granice Tur)'ngii za czasów Merowingów. Objaśnienie nazwy jej. Serby
w Turyngii 163
2. Mieszkańcy Turyngii i Saksonii Wschodniej pod względem narodowości
w epoce VI — VIII w • . . . 172
3. Apostołowie chrześciańscy w Germanii w VII i VIII w. S. Bonifacy.
Biskupstwa: Wircburgskie, Erfurtskie, Eichstadskie. Klasztor Fuldeński.
Pustelnicy 180
4. Usiłowania Karolingów do rozszerzenia chrześciaństwa między Słowianami
rozbijają się o nieżyczliwość biskupów niemieckich 187
5. Zarząd i obywatelstwo Turyngii za czasów Karlowingów 191
6. Pogorszenie losu Słowian pod rządem królów niemiecktch w X — XIII w. 210
a) w Saksonii, Nordturyngii i Szwabengau.
b) w Turyngii i Frankonii.
Erfurt. Pogaństwo w Germanii w XI w. Biskupstwo Bambergskie
dla Słowian (ioo8). Powolny postęp chrześciaństwa między Sło-
wianami. Rozwiązanie bytu ich w XIII w. , 222
7. Stan prawny i ekonomiczny Słowian w epoce X — Xin w.
a) Rozwijanie się wasalstwa, rycerstwa i poddaństwa w Germanii
w IX— XI w , 233
b) Własność dziedziczna, Starostowie, Goście, Społeczna ręka . . 235
c) Czynszownicy i poddani, Wićazie. Smerdy. Chłopi. Prawa
i obowiązki ich 240
8. Rozwiązanie bytu narodowego i znikanie Słowian w Germanii .... 244
B. Na ziemiach zdobytych przez Karola W.
1. Wcielenie do cesarstwa lewego brzegu Łaby 266
2. Słowianie w Marce Północnej, później Starą zwanej 268
Rodowód hrabiów Groickich 272
3. Słowianie w księstwie Luneburgskiem
a) W Bardengau . . . , 291
b) W Drewianach 302
c) Teraźniejszy Wendland . • , 316
VIII
DZIAŁ II.
Słowianie na wschód od Łaby i Solawy.
§ 72.
Obodtyty.
Strona
1. Zarząd i władza księcia saskiego . . . . , 321
2. Ustanowienie hierarchii kościelnej:
a) Hardy stosunek Henryka Lwa do biskupów. Nieporozumienia
między arcybiskupami bremeńskim i hamburgskim 323
b) Biskupstwo Lubekskie - 328
c) Biskupstwo Raceburgskie 329
d) Biskupstwo Szweryńskie p • . 331
e) Dochody i prerogatywy biskupstw 334
f) Absolutyzm Henryka Lwa w zarządzie kościołem 337
3. Wągry:
a) Zarząd przez grafa Adolfa. Koloniści. Biskupi: Wiceli i Gerold.
Książe słowiański Przybysław. Początki chrześciaństwa . . . 339
b) Koloniści. Zatargi z Holzatami o dziesięciny. Ucisk Słowian . 345
c) Mylność podania Helmolda o kolonistach i rychłem wytępieniu
Słowian. Panowie, szlachta i ludność słowiańska trzymają się
w xn i XIII w ,348
d) Słowianie w miastach 35*
e) Wpływ kolonizacji na zmiany w kraju. Słowianie po wsiach
wagrskich aż do XVI w . 353
f) Na wyspie Wębrze , 35^
g) Bozwiążanie bytu narodowego 359
4. Połabianie i Obodryci zachodnL
a) Podziały polityczne i kościelne. Zamiar wytępienia Słowian . . 361
b) W grafstwie Raceburgskiem * . . 3^3
c) W grafstwie Dannenbergskiem 373
d) W grafstwie Szweryńskiem 377
e) Zmiany pod naciskiem przewagi niemieckiej 3^3
5. W księstwie Słowian sko-Meklenburgskiem (Obodryci wschodni i Lutycy
północni)
a) W zależności od książąt saskich i króla duńskiego (1160— 1227)
Książęta 3^^
Szlachta słowiańska 39*
Kościół 394
Koloniści 402
Zmiany w kraju z postępem kolonizacyji 407
b) W związku z Rzeszą Niemiecką od r. 1227
Dzielnice 417
Rodowód dynastji meklenburgskiej . . . , . 1 . . 418
IX
Strona
Książęta 418
Szlachta 425
Miasta 434
Kolonizacija do polowy XIII w 443
Dalszy ciąg koloaizaciji w drugiej polowie XIII w. . . 446
Zmiany w kraju na korzyść rycerzy, miast i duchowieństwa 453
Poddaństwo 458
Rozwiązanie bytu narodowego 460
73-
Lutycy północno-wschodni
(Czrezpienianie. Doleńcy, Ratary, Wkrzanie, tudzież drobne plemiona
nad r. Pieną i na wyspie Uznoimskiej).
Zjednoczenie plemion lutyckich pod władzą książąt pomorskich . . . .
Nieporozumienie między biskupami o granice na ziemiach Lutyków północno-
wschodnich. Przeszkody przy ustanowieniu biskupstwa pomorskiego . .
470
473
A. Na ziemiach do księstwa Mel<ienburgsl(lego należących.
a) Czrezpienianie . . . . , 479
b) Doleńcy 484
c) Ratary 489
B. Na ziemiach do l(rólestwa Prusi(iego należących.
Na Przedniem czyli Przedodrzańskiem Pomorzu 497
a) Przed r. Pieną 498
Ziemie: Dymińska, Groź wińska, Rochowo.
b) Za Pieną • 506
Kasztelania Gostkowska, z okolicami Łosice i Międzyrzecze.
Kasztelania Wolegoszczska, z okolicami : Szczytno, Leszany,
Bukowo i Wostroże.
c) Na wyspie Uznoimskiej . 513
d) "W ziemi Wkrzanów .' • . . -Si?
§ 74.
Lutycy północni.
(Na archipelogu Kańskim i przyległym lądzie).
1. Stosunek księstwa Kańskiego do korony i władzy duchownej duńskiej . 535
2. Książęta i otoczenie ich 537
Rodowód książąt rańskich 560
3. Kościół i duchowieństwo - ... 561
X
Strona
4. Podział ludności na stany:
a) szlachta 568
b) knieżyce , . . .. 580
c) ludność swobodna i niewolna 5^2
5. Kolonizacija :
a) W posiadłościach lądowych • . . . . 584
b) Na wyspie 59^
c) W miastach 593
6. Zwichniecie obyczajów narodowych 597
7. Upadelc narodowości słowiańskiej
a) W posiadłościach lądowych , • , . . . . 601
b) Na wyspie 605
8. Rozwiązanie bytu narodowej^o 609
§ 75.
Lutycy PołudniowL
A. W posiadłościach Aroyblskupstwa Magdeburgsklego
(Moraczanie, Ziemczycy, Leszycy).
B. W margrafstwie Brandenburgskiem
(Brzeżanie, Stodoranic, Sprewimie).
1. Unaocowanie się margrafów nad Hobolą w XII w 633
2. Rycerstwo i feodalizm 636
3. Chrześciaństwo i Duchowieirstwo 639
4. Zniszczenie ustroju słowiańskiego 644
5. Kolonizacija
a) Lokatorowie osad Szulcy, ich zarządy. Koloniści z Niemców
i Słowian. Lenne konie 650
b) Osiedlenie kolonistów niemieckich w miastach i wsiack. Wpływ
instytucij duchownych na rozwój kolonizacji kraju i germanizacji
Słowian. Osady słowiańskie i niemieckie, wielkie i małe. Zni-
kanie osad słowiańskich w XIII i XIV w. Niektóre z nich
trwają w XV w. :
W Priegniz-mark • 653
W Hawellandzie 659
W Suchej 663
W Teltowskim kraju 667
W Banimskim kraju 672
W Rupińskim kraju 676
6. Ciemiężenie Słowian w XIH i XIV w. Poniżenie ich do stanu rybaków,
chyzarów, kosatów, zagrodników i pastuchów 678
7. Upośledzenie Słowian w miastach 689
8. Zmiany pod przewagą niemiecką 692
9. Upadek i pozostałe po Słowianach ślady 696
XI
Wskaźnik Abecadłowy: ^^^^^
a) Imiona i nazwy osób, ludów, plemion, istot mitycznych 703
b) Nazwy miejscowe, podziałów politycznych i kościelnych, klasztorów chrze-
ściańskicb, świątyń pogańskich, osad, grodów, zamków, warowni, rzek, gór,
jezior i t. d, . . . • 7^2
c) Rzeczy 754
Omyłki 757
Objaśnienia do mapy 759
Mapa.
©^
<Sg>'
••*..
KSIĘGA IV.
Słowiańszczyzna zaodrzańska pod panowa-
niem cudzoziemców.
DZIAŁ I.
Dzieje polityczne.
(1172 — 1250.)
§ 67.
Walka Niemców z Danami o Słowiańszczyznę
nadbałtycką (1172 — 1227.)
t. Podziały territorialne.
Z upadkiem Obodrytów i Ranów w latach 1165 — 11 72 za-
rayka się okres dziejów niepodległości Słowian zaodrzańskich.
Pozostał wprawdzie na miejscu liczny lud słowiański, ale podzie-
lony losem wypadków na kilka części, pod władza cudzozierh-
skich panów, musiał przemocy ulegać, pędzić żywot w takich
warunkach, jakie mu nieprzyjazne okoliczności narzuciły. Każdy
z nowych władzców miał swe własne interesy, do których pod-
dani jego stosować się musieli. Położenie przez to Słowian stało
się tragicznem. Brat musiał nieraz walczyć z bratem za cudza
sprawę, mordować jeden drugiego na korzyść ujarzmicieli, czy-
hających tylko, aby opróżnione z mieszkańcóv/ ziemie słowiań-
skie osiedlić kolonistami obcego rodu. Historya ludów zaodrzań-
Tom r\'. I
skich staje się właściwie historya państw cudzoziemskich, udzie-
lająca i Słowianom miejsce, o ile oni mogli na wypadki wpły-
wać. A gdy się zdobywcy w swych posadach utwierdzą, Sło-
wianie zostaną ingredientem na wynarodowienie skazanym. Wów-
czas historya opuści ich zupełnie, bo na świecie tak się dzieje
zwyczajnie, że znaczenie i rozgłos posiada tylko ten, przy kim
siła i władza, niewolnicy zaś historyi własnej nie mają. — Sto-
sownie do tego, wykład dziejów Słowian zaodrzańskich, w epoce
o której mowa, opierać się musi na podziałach territoryalnych,
bo chociaż podziały te raczej nowo powstałe państwa składały
się przeważnie z ludności słowiańskiej, lecz mając na czele rządu
Niemców i Danów, weszły w sferę polityki cudzoziemskiój
i do Słowiańszczyzny należeć przestały.
Na początku drugiej połowy XII w., najsilniejszym władzcą
w Słowiańszczyznie zaodrzańskiej stał się Henryk Lew, zawzięty
wróg Słowian. Był on już od dawna księciem bawarskim i sa-
skim, posiadał liczne dobra, miasta i warownie w Niemczech,
w zdobytych zaś na Słowianach krajach podlegali mu, jako wa-
sale, hrabiowie: holsztyński w ziemi Wągrów, raceburgski w ziemi
Połabian i zwierzyński (szweryński) w zachodniej części ziemi
Obodrytów, tudzież książę słowiański Przybysław, syn Niklota,
władzca reszty ziemi Obodrytów i Chyżanów. — Ostatni, za-
wdzięczając Henrykowi przywrócenie swe do władzy w ojcowi-
źnie,') był najwierniejszym sługą i towarzyszył mu w podróży
do ziemi świętej w r. 1172,^) a po powrocie do domu, starał się
o rozszerzenie między poddanymi swymi oświaty chrześciańskiej.
Z pomocą Przybysława, Henryk Lew władał Słowianami jakby
jaki król.
1) Dzieła niniejszego t. III, § 65, s. 640.
-) Arnold lubekski, kontynuator kroniki Helmolda, lib. II, cap. 2: Pri-
bizlauus vero, frater Wertislaui, ex inimico factus est duci amicissimus ... a daUj,
opisując podróż Henryka Lwa do Jerozolimy, powiada, że w okrążającym księcia
orszaku znajdujemy i Pribizlauum regulum Obotrjtorum. Wybrał
się on w podróż 13 Stycznia i po zwiedzeniu Jerozolimy wrócił do domu w po-
czątku Sierpnia r. 1172. Pentz, Gesch. Meklenburg. 51.
i!
!H(i
Na południe od władztwa Henryka Lwa, wzrastało raar-
grafstwo Brandenburgskie, założyciel którego, niemniej od Hen-
ryka nieubłagany wróg Słowian, Albrecht Niedźwiedź już nie
żył (j 1 1 70), ale idee jego posuwania się na wscłiód i północ
przestrzegał pilnie syn i następca tegoż Otto I, szwagier ksią-
żąt polskich, synów Krzywoustego.
Trzecim władzcą Słowian, mniej wprawdzie drapieżny, lecz
nie mniej chciwy, król duński Waldemar, niezadowolniając się
obdzieraniem poddanych swych Ranów, dobijał się rozszerzenia
panowania swego nad całem Pomorzem.
Interesy trzech tych władzców Słowiańszczyzny zaodrzań-
skiej, diametralnie przeciwległe, usposobiały ich do skrytych
działań i podstępów, jak się zwyczajnie dzieje między wspólni-
kami, którzy zagrabiwszy własność cudzą, żałują że mało za-
brali. Każdy z nich czyhał na wydarcie zdobyczy innemu, spie-
szył aby uprzedzić wspólników nową grabieżą, a ponieważ
wszystkie ziemie Słowian poganów były już rozszarpane, oczy
chciwych zdobywców zwróciły się na przyległe posiadłości ksią-
żąt pomorskich.
Na południe od margrafstwa Brandenburgskiego, ziemie
słowiańskie nad środkową Łabą i Sprewją położone, dawniej
już rozszarpane były. W drugiej połowie XII w. Łużycami wła-
dał margraf wschodni Ditrych; ziemie Serbów załabskich skła-
dały margrafstwo Misznieńskie pod władzą Konrada z Wettina,
a kraj Budyszyński czyli dawna ziemia ^lilczanów, z krainą
Zagoszcz, należały jako osobna dzielnica do książąt czeskich.
Dzieje trzech tych dzielnic, mało związku mające z dziejami wy-
żej wzmiankowanych trzech państw nadbałtyckich, stanowią
osobny dział, o którym opowiemy niżej, a tymczasem uwagę
zwrócimy na dzieje Słowian nadbałtyckich.
2. Wdzierstwa króla Waldemara I. na Pomorze.
Od początku panowania swego król duński Waldemar nie
przestawał dobijać się rozszerzenia władzy swej podbojem ziem
słowiańskich. Opanowanie ludnej i bogatej wyspy Rany nie za-
dowolniało go ; przypominał sobie obietnicę cesarza Fryderyka I.
ustą.pienia mu w lenność ziem pomorskich, uczynioną na sejmie
w St. Jean de Launes, w biskupstwie Bezansońskiem, w r. 1162,
ale od tego czasu okoliczności wielce się zmieniły. Wtedy ce-
sarz czując urazę do księcia polskiego Bolesława Kędzierzawego,
za niespełnienie warunków traktatu kryszkowskiego r. 1157,^)
oraz życząc wciągnąć Waldemara w sferę polityki cesarskiej,
powiedział, że chociaż przodkowie jego nadali książętom polskim
Pomorze,^) ale ci obowiązki swe lenne pełnili opieszale, za co
słusznie należy ukarać ich odjęciem lenna. Waldemar na to
oświadczył cesarzowi, że gotów jest hołd lenny mu złożyć, jak
to poprzednik jego Swen, przed dziesięciu laty w Magdeburgu
uczynił.'^) Cesarz obiecał po powrocie z Włoch uczynić stoso-
wne rozporządzenia do nadania lenności Waldemarowi, ale tego
nie spełnił.") Późniejsze wypadki na Pomorzu zupełnie zmieniły
stan rzeczy. W r. 1154 Henryk Lew ostatecznie ujarzmił Obo-
drytów i północnych Lutyków; w r, 1168 Waldemar opanował
wyspę Ranę, a w r. 1171 Henryk i Waldemar zawarli pomię-
dzy sobą pamiętne przymierze, w skutek którego mieli dzielić
się wszelką zdobyczą na ziemiach słowiańskich dokonaną. I rze-
czywiście dzielili się. Ale Waldemarowi chciało się więcej. By
jednak uniknąć konieczności dzielenia się z Henrykiem zdoby-
czą, postanowił on prowadzić sprawę tak, aby napady jego na
^) Dzieła niniejszego t. III, s. 606.
*) Jest to reminiscencya złożenia przez Bolesława Krzywoustego cesarzowi
Lotarowi w r. 1135 hołdu z Pomorza i Rany... Dzieła tego t. III, s. 561.
•^) Dzieła niniejsz. t. III, s, 555.
^) Opisując sprawę te Saxo Gramatylc powiada, że obietnica cesarska nada-
nia Pomorza w lenność Waldemarowi przysięgą potwierdzoną została. Na wiado-
mość tę łiistorycy różnie zapatrywali się. W nowsze czasy L. Giesebrecht (Wendi-
sche Geschichte T. III) dopuszczał możebność przysięgi, tymczasem Dahlman, roz-
ważywszy szczegółowo sprawę tę, przyszedł do przekonania, że obietnica cesarska
żadnym sposobem nie mogła być potwierdzona przysięgą cesarską (Gesch. von Da-
nemark I, s. 303 — 305), Z Dalmanem zgadza się nowszy historyk Otto Fock, Rii-
gensch-Pommersche Gesch. I, s. 52.
— 5
Słowian miały cechę odwetu za rozboje niby na pobrzeżach
duńskich przez Słowian dokonane. A ponieważ w owym czasie
grabieże po brzegach morskich zdarzały się ciągle, nie trudno
było znaleźć powód do odwetu sąsiadom.
Ówcześni pisarze Saxo Gramatyk i autorowie sag półno-
cnych zapisywali wypadki bez uwzględnienia dat, a poczęści
nawet i chronologii, innych zaś również bogatych w szczegóły
zapisek historycznych o napadach Waldemara na Pomorze nie
posiadamy. Zostaje więc przedstawić wypadki w takim porządku,
w jakim okażą się nam w porównaniu z faktami zaczerpniętymi
z innych źródeł.';
Nieustanne napady Danów na Pomorze pobudzały Słowian
do obmyślenia przeciw łupieżnikom obrony. W podobnym celu
mieszkańcy Wolegoszcza rozszerzyli swe warownie, zbudowali
przy ujściu rzeki Pieny dwie nowe twierdze, kamieniami i pa-
lami pozamykali przejścia w ujściach wzmiankowanej rzeki
(1172,)^) To się niepodobalo Waldemarowi. Do ujścia Pieny
wedrzeć się było trudno, zawinął więc z flotą do ujścia Odry,
zwanego Świną, spalił powtórnie odbudowany Wolin, zniszczył
pobrzeże aż do Kamienia, dokąd Wolinianie schronili się ze
swym biskupem i duchowieństwem.^) Potem rzucił się na Uznoim,
w pobliża którego klasztor Grobe z okolicą rękami chrześcian
zburzony został , a nałupieży wszy dowoli, wrócił do domu, z za-
miarem w roku następnym wznowić wyprawę.^") Jakoż w r. 1174
Waldemar napadł na Szczecin, warownie którego za niepodobne
do zdobycia słynęły w Danii. Obiegłszy miasto, Waldemar po-
") Po wielu usiłowaniach Gebhardi, Giesebrechta, Sulima, Bartolda i innych
niemieckich i duńskich pisarzy, objaśnić daty napadów Danów na Pomorze, najwięcej
sie do tego prz\loż)ł Quandt, w pracy: Waldemars und Knut Heereziige im Wend-
land umieszczonej w Baltische Studien. Stettin 1844. Tom X, część 2, s. 137 — 162.
*) Rok oznaczony według Ouandla. Balt. Stud. X. 2, s. 145.
®) Saxo, lib. XIV p. 891. Postera adversum Sclavos expeditione promotam
(classem) Zvinensibus ostiis inserit, Juliniąue vacuas defensoribus aedes incendio
adortus, rehabitatae urbis novit'atem iterata penatium strage consumpsit . . .
^^) Saxo Gramatyk, p. 892.
palił budynki i szturm przypuścił, lecz usiłowania jego spełzły
na niczem: musiałby ze sromotą odejść, gdyby mu nie po-
mogła opieszałość niepojęta kasztelana szczecińskiego Warty-
sława. Ten, będąc oddany wiccćj sprawom religijnym i budo-
waniu klasztorów niż dziełom rycerskim, zechciał napad na Szcze-
cin załatwić pokojem i dla porozumienia się z napastnikami,
spuścił się z wałów. Waldemar wahał się co miał począć, ale
opamiętawszy się postanowił wejść do grodu, kasztelana oddalił
od siebie, na mieszkańców podatek nałożył, wziął zakładników,
Wartysława, jako lennika swego, postanowił wielkorządzcą Szcze-
cina z okolicą, poczem rozkazawszy wojsku zebrać na wałach
strzały z łuków wypuszczone, wsiadł do okrętów i rzucił się na
warownię Lubin, przed tem już zburzoną.'^) Nieobecni w tym
czasie w Szczecinie książęta Kazimirz i Bogusław słyszeć nawet
nie chcieli o układach z Waldemarem. Nastąpiła jesień, czas po-
łowu śledzi u brzegów Rany,*^) dla strzeżenia której Waldemar
musiał trzecią część floty zostawić, z resztą zaś floty biskup Ab-
salon zaszachował flotę pomorską, znalazłszy pomoc u książąt
rańskich Tetisława i Jaromira, mieniących się być pokrzywdzo-
nymi przez piratów pomorskich. ^^) Nie przeszkodziło to wszakże
piratom, prawdopodobnie z kraju Czrezpienianów, niszczyć kora-
bie Jutlandów i zmusić ich do ratowania się ucieczką ku brze-
gom Fionii. Absolon tymczasem, krążąc z flotą po morzu koło
wyspy Men, powściągał „łotrów pogańskich", a upatrzywszy
^^) Saxo p. 866 — 869; Knytlinga Saga, cap. 125. Porów. Gustaw Kombst
iibersetzung Knytlinga Saga. Balt. Stud. I. 35 — 96.
Annales Ryenses, an. 1 176. Castrum StitinaDanis obsessum est. Mon. Germ.
XVI, p. 403. Wiadomość spóźniona, bo w r. 1 176 niepokoje w Norwegii w tamta
stronę uwagę "Waldemara zwróciły. Wojny ze Słowianami nie było. Porów. Balt.
Studien X. 2, s. 146.
12) Według Helmolda Chroń. Slav. II, cap. 12, polów śledzi u brzegów
Rany zwyczajnie odbywał się w jesieni, raczej w Listopadzie.
1^) Saxo p. 870. Eo tempore principes Rugiae Tetyszlavus cum Jarimaro
fratre superveniens gratiis Absaloni actis, tum ei, tum ceterae classi suffecturos
excubiis commeatus benignissime praestitit, eisque inter navigia dividendis industrios
ex nostris viros praefici postulavit . . . Batt. Studien X. 146.
dogodna chwile, napadł na flotę słowiańską w dzień św. Mikołaja
(6 Grudnia r. 1174) i odniesionem nad nią zwycięztwem oswo-
bodził Danie od rozbójników słowiańskich.^*) Książęta pomorscy
szukali pokoju i za pośrednictwem księcia Przybysława Nikłoto-
wicza, kupili u Waldemara pokój na dwa lata,^^) (1175).
Nieustanne obdzieranie Słowian bez wszelkiego powodu,
raziło takiego gorliwego obrońcę Waldemara, jakim był Saxo
Gramatyk. Otóż, aby choć w części usprawiedliwić króla duń-
skiego, Saxo stara się napady Waldemara upozorować cechą
wojny świętej, niby w celu szerzenia chrześciaństwa, „bo, po-
wiada, chociaż książęta pomorscy są chrześcianami;, ale lud ich
barbarzyński trwa jeszcze w pogaństwie." ^'^)
Nie upłynęło i dwóch lat od zawarcia pokoju a już Walde-
mar znalazł nowy powód do najazdu na Pomorze. Jacyś piraci
słowiańscy ograbili okręt duński, na którym wracało z Niemiec
poselstwo duńskie. Waldemar wnet udał się do Henryka Lwa
o pomoc, stosownie do zawartego w r. 1 1 7 1 przymierza, według
którego ostatni mógł otrzymać dla siebie połowę zdobyczy.
Henryk, choć już mocno zagrożony był ze strony panów nie-
mieckich i samego cesarza za łotrostwa w Niemczech popeł-
nione, nie mógł jednak powstrzymać się od łupieżenia krajów
słowiańskich, bez żadnego do tego powodu. Waldemar starał
sif przynajmniej wdzierstwa swe upozorować skargą na piratów
słowiańskich, którzy, opierając się na dwie warownie w ujściach
Pieny, niepokoili królestwo jego,^^ Henryk zaś nikogo nigdy
nie szanujący, postępki swe nie myślał usprawiedliwiać i nie
czekając długo, napadł na Dymin, w jesieni r. 1177.^^) Wnet nad-
^*) Saxo, p. 877. Solennis hic dies Nicolai nomine erat, cujus auspiciis
€ffectum est, ut Sclavoruin exercitus ad hoc usqne tempus Daniam hostilliter petere
ausus non fuerit.
") Saxo, 892.
i«) Saxo, 893.
1') Knytlinga Saga, 125. Kombst. w Balt. Stud. I. s. 77.
**) Arnold lubekski I, c. 23. In diebus illis Henricus dux cum gravi expe-
biegł tamże Otto brandenburgski, aby coś ze zdobyczy i dla
siebie urwać. Oblężeni bronili się mężniej") Henryk, dla uła-
twienia zdobycia grodu, kazał odwrócić koryto rzeki, wypływa-
jącej z jeziora Doleńskiego, lecz rozlew^ wód bardziej jeszcze
przystęp do Dymina utrudnił. Tymczasem Waldemar, połączy-
wszy się w ujściacli Świny z posiłkami rańskimi, do reszty
spalił pozostałe w Wolinie budynki,'^") łupieżył okolice Grozwina,
spustoszył Gostków, uprowadził z sobą ogromne stada bydła,
koni i owiec, gnał nieszczęśliwych mieszkańców w błota rzeki
Pieny i pod Dymin dążył, lecz w pobliżu Łosic zalazł w takie
trzęsawiska, że inaczej z nicłi wydobyć się nie mógł, jak zwra-
cając ku wschodowi, to jest w przeciwną od Dymina stronę. 2')
Takim sposobem w ciągu dziesięciotygodniowego oblężenia Dy-
mina, Waldemarowi nie udało się połączyć z księciem saskim,
a ten znudzony niepowodzeniem, szczególnie po niefortunnem od-
wróceniu koryta rzeki i nie mając nadziei na poddanie się grodu,
zmuszony został wejść w umowę z oblężonymi i zadowolnić się
dla uniknienia sromoty zakładnikami, których zobowiązał się
uwolnić i do Brunświku powrócił, '^^j aby złość na swych nie-
ditione Slaviam intraverat, et expugnabat castrum Dymin. — Porów. Baltische Stu-
dien X, s. 146.
'») Annal. Palidenses a. '1177. Henricus dux et Olto marchio Sclavos cum
exercitu petunt, urbem eorum Dymin obsident. In qua obsidione decem ebdomati-
bus exacti8 aliąuantis etiam interim ex utraque parte prostratis, Sclavi datis obsidi-
bus ne amplids fines suos transcenderent, et ab urbe discederent impetraverunt.
M. G. XVI, 94. — Annal. Bosoviens .. . a. 1177 Dux Henricus et Otto marchio
brandenburgensis ad Sclavos profecti Dimin obsederunt, ibi obsidibus et pace ac-
ceptis redierunt. Raunier. Regesta N. 1432.
20) Wolin już w r. 1 172 zburzony był przez Waldemara, a po ostatecznem
zrujnowaniu w r. 1177 już więcej nie powstał. Mieszkańcy przenieśli się do Ka-
mienia. Barthold. Gesch. v, Pom. u. Riigen II, 232. Giesebrecht, Wend. Gesch III,
225. Szafarzyli, O imenu a poloze Vinety, w T. III, Starożytności Słowan, 1865,
s. 45 — 71. Paploński w przekładzie Kroniki Helmolda w r. 1862. Dodatek I.
2') Saxo XIV, 921—923.
22) Arnold lubekski II, c. 2.1. Si magis placet hoc, elaborabo, ut post trl-
duum obsides, quotquot volueris, oflferantur, et deinceps tributa cum pace perso]vant.
Quod cum duci placuisset, et sic factum fuisset, quasi infecto negotio reversus est
— 9 —
mieckich przeciwnikach wywrzeć. Odszedł także z niczem do
domu margraf Otto, Waldemar zaś, porozumiawszy się z Henry-
kiem, przedłużał rozboje: pustoszył okolice Kamienia, żeglował
po ujściach Odry z nagrabionemi trzodami, któremi dwa mie-
siące wojsko swe żywił, a na zakończenie wyprawy spustoszył
okropnie okolice Wolegoszcza, mieszkańcy którego, pod sprawą
Subisława,-^) połowę mostu zniszczyli, aby przystęp do grodu
niemożebnym uczynić. Była już jesień; Waldemar musiał wra-
cać do domu, nie wyrzekając się wreszcie zamiaru dalszego ob-
dzierania Słowian, a nawet zdobycia Pomorza, chociaż na ten
raz wyprawa nieudała się mu zupełnie.
Najazdy Niemców i Danów na posiadłości książąt pomor-
skich ubliżały godności zwierzchniego monarchy ich, księcia pol-
skiego, ale w ciągu wielu lat grabieży duńskich (1173 — 1177),
książę Mieszko Stary nie mógł książętom pomorskim podać po-
mocy. Zaprzątnięty całkiem podniesieniem władzy monarszej i re-
formą menniczą, zraził do siebie duchowieństwo i magnatów pol-
skich, od których groziło mu bliższe niebezpieczeństwo.^*) Ksią-
żęta pomorscy pojmowali bezwątpienia trudne położenie Mieszka
i chociaż on nie udzielił im pomocy, Bogusław wszakże osobiście
przybył na zjazd książąt i panów polskich w Gnieźnie odbyty
w Kwietniu r. 1177, a przyjmując udział w obradach wiecowych,
zaświadczył solidarność swą z Polską i wierność monarsze pol-
skiemu.^^) Ale wnet potem rewolucya dokonana przez magna-
Brunschwłg. — Do tego Saxo Gramatyk p. 921: Ea re (niefortunnem odwróceniem
rzeki) effectum est, ut actam aestate obsidionem autumno in glorius soWeret.
**) Saxo, p. 924. Zulistro duce. W doliumencie pomorskim r. 1 194 w liczbie
świadków wzmiankują sie: Sulistrig et Dobeslaus de WoIyn, ale w transumpcie
r. 1384 z oryginału, zamiast Sulistrig poprawiono: Subislau. Klempin, Po-
mersches Urkundebuch I, r. 1868, str. 96. Prawdopodobnie wiec, że zamiast Suli-
strig, wypada czytać: Subislaw.
**) Smolka, Mieszko Stary, rozdz. 5.
*'•) Na dokumencie 26 Kwietnia r. 1177 w Gnieźnie wystawionym, w sze-
regu książąt polskich podpisał się: Bogezlaus dux Pomeranie. Klempin, Pommer.
Urkund. N. 73.
lO
tów krakowskich, pozbawiła Mieszka tronu, na który młodszy
brat jego Kazimirz wprowadzony został. Bogusław, uznawszy
nowego monarchę, ^^) sam został przez niego w godności księcia
pomorskiego potwierdzony.^') Mieszko Stary tułał się za gra-
nicą, szukając pomocy dla odzyskania tronu.^^) Kazimirz zaś,
będąc zmuszonym władzę swą w stosunku do książąt śląskich,
regulować orężem, nie mógł wdawać się w zatargi z Waldema-
rem i jego sprzymierzeńcami, którzy oblegali Dymin w jesieni
r. 1 177. Możemy więc z pewnością powiedzieć, że rozruchy
w Polsce, po strąceniu z tronu Mieszka Starego, a być może
i kołatanie jego u dworów zagranicznych o pomoc, '^^) dodały
księciu saskiemu, margrafowi brandenburgskiemu i królowi duń-
skiemu śmiałości do najazdu na posiadłoście książąt pomorskich,
którzy znikąd pomocy otrzymać nie mogli. Z takiegoż powodu
Waldemar w początku następnego roku 1178 poruczył synowi
swemu Kanutowi i świeżo mianowanemu arcybiskupem lund-
skim Absalonowi rozpocząć wyprawę w celu opanowania Wole-
goszcza, warownie którego przy ujściu rzeki Pieny przeszkadzały
Danom do łupieźenia okolicy po brzegach wzmiankowano] rzeki.
2^) Mistrz Wincenty IV, 7. Omnes quoque Maritimorum praesides non so-
lum obseąuelae renunciant, sed hostilitatis in illum (Mesconem) arma capessunt
Omnes Casimiri gaudent subesse imperio. Mon. Pol. II, 397, Tak samo i Bogu-
chwał. Mon. Pol. II, 529,
2') Mistrz Wincenty IV, 8. Quemdam quoque, cui nomen Boguslaus, sive
Theodorus, Maritimis ducem constituit. M. P. II, 397. Także Boguchwał,
M. P. II, 530.
^^) Mesco exul sibi humili qua poterat conciliabat deprecatione, supplicabat
ut ipsum saltem ad patriam restituat: minus inquiens miserum est domestico teri
jugo, quam exsilii calamitate tabeseere. — Dopełniacz Mierzwy. Mon. Pol. II, 402.
^^) Do tego co powiedziano w powyższym przypisku 27, o staraniu sie
Mieszka Starego za granicą o pomoc, dodamy że tam, przez związki małżeńskie
Tnial liczne powinowactwo i pokrewieństwo. Tak, Otto brand enburgski ożeniony
był z siostrą Mieszka Agnieszką; z córek Mieszka, jedna była za Bernardem bratem
Ottona brandenburgskiego, druga Ludmiła' za Fryderykiem księciem Lotaryngskim,
siostrzeńcem cesarza Fryderyka Barbarosy, trzecia Elżbieta za Sobiesławem księ-
ciem czeskim, czwarta Anastazya za Bogusławem pomorskim, piąta Wisława za sy-
nem tegoż Bogusława z innego małżeństwa.
Jakoż flota duńska, zaopatrzona w rozmaite przyrządy do zdo-
bywania grodów warownych, zawinąwszy do ujścia Pieny, ob-
iegła Wolegoszcz. Książęta Kazimirz i Bogusław, nie czując się
na siłach by odeprzeć wrogów, oraz ratując kraj swój od zupeł-
nego zniszczenia, weszli z napastnikami w umowę i za wypła-
ceniem im dwóch tysięcy marek srebra, spokój na chwilę zy-
skali.3«)
Podczas tych długich najazdów na Pomorze, sąsiedni książę
słowiański Przybysław Nikłotowicz nie wtrącał się do walki
przyjaciół swych książąt pomorskich z Danami, bo on wasal
Henryka Lwa nic przeciw woli jego uczynić nie mógł. Praco-
wał nad oświatą chrześciańską ludu swego, był mu ojcem, leczył
rany przez wrogów zadane, ratował poddanych swych od no-
wych klęsk w razie niełaski księcia saskiego. Zaproszony przez
suzerena swego na turnieje w Luneburgu, spadł z konia na placu
gonitwy i skonał 30 Grudnia r. 1178.^^) Pochowano go w Lune-
burgu, lecz w r. 12 19 szczątki jego przeniesiono do klasztoru
dobrańskiego.**-) Po nim objął rządy syn jego Borwin, ale żył
jeszcze Nikłot syn Wartysława, powieszonego przez Henryka
Lwa w r. 1 164.^^)
^^) Knytlinga Saga cap. 26 opiewa złożenie przez książąt pomorskich kró-
lowi duńskiemu 1500 i biskupowi 500 marek. Kombst. Balt. Stud. I. 78; Kanzow
Pomerania 150. Saxo XV, p. 927 — 929.
'^) W nekrologii klasztoru św. Michała w Luneburgu zapisano: III. kal.
Jan. obiit Prebeszlaus, frater noster, — także III. kal. Jan, obiit Prebizlaus frater
noster, princeps Slauorum, qui primus procerum Slavie factus est christianus, pro
•quo ftlius ejus Borewinus dedit Sancto Michaeli in Slavia villam Szizzimowe, que
nunc dicitur Mons S, Michaeli. W doberańskiej nekrologii znalezionej w Szwer)'-
nie: Pribizlaus dei gra. Wagirorum Polaborum Magnopoli et Cisinorum regulus.
Hic fundavit Dobbran et obiit anno dni M. C... XV. III kal. Jan. Rok mylny.
Tylko z porównania wypadków rok ściśle oznaczony 1 178. Meklenburgisches Ur-
kundenbuch L 1863, N. 126. — Ernest Kirchberg, w XV w. Meklenburgisch. Reim-
«hronik, cap. 114.
") Meklenb. Urkundenb. I, N. 261.
") Dzieła niniejszego T. III, s. 636.
12
3. Najazd Pomorzanów i Lutyków na Łużyce (1179.) Zaburzenie
w Księstwie Słowiańskiem. Odpadnięcie Pomorza Zachodniego od
Polski (r. II8I).
Po niefortunnem oblężeniu Dymina (r. 1177) książę saski
Henryk Lew, powróciwszy do Brunświka, uciskał po dawnemu
sąsiadów swych, szczególnie biskupa halbersztadskiego, a gdy
się przeciw niemu utworzyła koalicya, na czele której stanął
margraf wschodni Ditrych z Landsberga, zamierzył przeciwników
swych: biskupa halbersztadskiego Udalryka, arcybiskupa magde-
burgskiego Wichmana i margrafa Ditrycha niespodziewanym
z dwóch stron napadem zniszczyć, aby potem rzucić sie na ar-
cybiskupa kolońskiego i jego sojuszników. Wezwawszy więc
przyjaznego sobie księcia pomorskiego Kazimirza,^*) aby rozpo-
czął wyprawę z północno-wschodniej strony, sam Henryk, dzia-
łając od zachodu, rzucił się na Halbersztad, który wojownicy
jego Słowianie :^dobywszy biskupa i mnóstwo znaczniejszych
obywateli uprowadzili do niewoli, miasto zaś spalonem zostało.^^)
(23 Września r. 1179). W tymże czasie, wyprawione przez księ-
cia Kazimirza, tłumy Lutyków i Pomorzanów wpadły do Łużyc,
zniosły wojsko margrafa Ditrycha (19 Września r. 1179) i ^ż
do Lubina kraj spustoszyły. Potem, zwróciwszy na zachód dla
połączenia się z księciem Henrykiem, Pomorzanie i Lutycy wpa-
dli do posiadłości arcybiskupa magdeburgskiego i okolice Jutro-
boga spustoszyli okropnie. Słynny klasztor w Czynowie (Zinna)
spalony został, opat klasztoru Teodoryk zabity, mnóstwo ludzi
'^) Kazimirz rządził zachodnią częścią księstwa Pomorskiego, mianowicie
Zaodrzańską, miał rezydencyę w Dyminie i dla tego w r. 1173 podpisywał sie: Ca-
simirus Diminensium et Pomeranorum princeps. Ale wkrótce potem, być może
w skutek napadów Danów, nie mieszkał już w Dyminie i pisał sie w r. u 75 Po-
meranorum princeps, a w r, 11 76 Slavorum princeps.
"*) Chroń. Montis Sereni ad an. 1179. Halberstad ab hominibus Heinrici ducis
cum omnibus ecclesiis et monasteriis suis exusta est. — Podobnie Annales Pegavien-
ses ad an, 1179. Hoffmann. Scrip. rer. lusaticarum, IV 46, 126. Annales Melicenses,
coninuat. Cremifanensis : a. 1179 episcopalis ecclesia Halberstatensłs cum cleris inibi
latitantibus improvise a Sclavis cre matur, episcopus Oudalricus capitur, vin-
culatur, M. S. IX. 546.
obojga płci do niewoli uprowadzono, kraj cały aż do Łaby zni-
szczony/^*) Tymczasem z przeciwnej strony Łaby Henryk Lew,
zbliżając się do swych sprzymierzeńców, spalił klasztor Kalwe
nad Łaba w ten sam dzień kiedy Jutrobog spalonym został
(6 Listopada roku 1179). Zniszczywszy jeszcze całą okolicę od
Kalwe do Frose i poczuwając się zagrożonym od zachodu, Henryk
'*) Napad Słowian na Lużyce w kronice Montis Sereni zapisany dwa razy:
pod r. 1 1 79". Slavi Lithewizen et Pomerani vocatione ducis Henrici provinciam Ju-
terbok invasenint, ipsaque vastata et multis interfectis plures captivos, viros et femi-
nas abduxerunt. Abbas etiam monasterii, quod Cinna dicitur, qui et primus tunc
fait interfectus. Heinricus dux Calve, et inde pro\inciam totatn usque Vrose in.
cendio vastavit; i pod r. il8o: Praeter haec antena inductu ejus (ducis Henrici)
Sclavi provinciam Tiedrici marchionis ingressi usque Lubin omnia vastaverunt. Qui-
dam vero ministerialium ejus ad resistendum collecti a Sclavis fugati, nonnulli capti,
plures etiam occisi sunt. Inter quos et Tidericus de Bejerstorp occisus 13 Kalendas
Octobris in Sereno Monte sepultus est.
Taki kategoryczny podział napadu Pomorzanów i Lutyków na Łużyce w ciągu
dwóch lat wprowadził w błąd dziejopisów, którzy aż do nowszych czasów upatry-
wali dwa oddzielne najazdy, stosownie do tego jak w kronice Montis Sereni zapi-
sano. Dopiero niedawnemi czasy niemieccy badacze, rozważywszy fakty i porówna-
wszy świadectwa Arnolda lubekskiego, annały Pegawskie i inne źródła, przyszli do
przekonania, że najazd odbył się jednorazowy w jesieni r. 1179. Nie możemy wtem
miejscu rozbierać wszystkich drobnych szczegółów, które posłużyły badaczom nie-
mieckim do utwierdzenia się we wzmiankowanem przekonaniu. Ale kilka nastę-
pnych szczegółów mogą podać dokładne objaśnienie sprawy. I tak: mnichy kla-
sztoru Montis-Sereni (w kącie między Solawą a Łabą), zapisawszy datę śmierci ry-
cerza Teodorj'ka de Bejerstorp, pochowanego w tymże klasztorze, lepiej niż kto
inny znali rzeczywisty dzień śmierci tego rycerza. A ponieważ on zginął 13 kalend.
Octobris, więc jasno, że bitwa ze Słowianami zaszła 19 Września r. 1179, — t. j.
wnet po wkroczeniu Słowian do Łużyc i jednocześnie prawie, bo o 4 dni tylko
różnicy, z napadem Henryka Lwa na Halbersztad 23 Września r. 1179. — Mar-
graf Ditrych jeszcze w r, 1179 skarżył się cesarzowi na Henryka za napad na Lu-
życe, wzywał go na pojedynek, w skutek czego cesarz jeszcze w końcu Grudnia
r. 1 1 79 wezwał Henryka do usprawiedliwienia się, powtórzył to 13 Stycznia roku
1 1 80, a ponieważ Henryk znowu się nie stawił, przeto książęta państwa postanowili
pozbawić go wszystkich posiadłości. Egzekucya wyroku nierychło mogła być do-
prowadzoną do skutku, bo Henryk, mając liczne wojsko, walczył w Turyngii,
a w Lużycach trwał spokój. — Oprócz tego Arnold lubekski wyraźnie powiada, że
gdy cesarz był w Magdeburgu, margraf Ditrych skarżył się mu: „propter indigna-
tionem id factum fuisse creditur: quia Sla\'i exciti a duce omnem terram illius,
quae Lusice dicitur, irrecuperabiliter vastaverant. Dux autem hoc animadvertens, ve-
nire nolnit. (Arnold. II, c. 29). Do tego annales Pegavienses et Bozovienses. Pertz
M. G. XVI. Szczegóły w Klempina Pommersches Urkundenbuch s. 55 — 58.
— 14 —
spieszył na obronę swych posiadłości, a Słowianie, nałupieżywszy
dowoli, spolcojnie z jeńcami i ogromną zdobyczą do domu wrócili.
Wrzawa wojenna dokoła, łupieże i morderstwa w Łuży-
cach obudziły dawne wspomnienia Obodrytów o swobodzie po-
gańslciej i niezależności ekonomicznej od cudzoziemskich panów,
którzy ich dręczyli podatkami i obracali w niewolę. W dyecezyi
Zwierzyńskiej Słowianie, odpadłszy od chrześciaństwa, rzucili sie
na klasztor Dobrański, położony w dzielnicy Nikłota Warty sła-
wo wicza, wrog-a Henryka Lwa, klasztor ten do szczętu zburzyli,
a zamieszkałych w nim 78 osób duchownych wymordowali**')
(10 Listopada r. 1179). Wystąpił przeciw burzycielom władzca
Roztoków i ziemi Czrezpienianów Niklot, walczył mężnie, lecz
wzburzenie wzrastało, aż nakoniec Czrezpienianie taką mu klę-
skę zadali, że ledwie do Roztoków uciekł (11 Grudnia r. 1179)=^**),
Jakim sposobem rozruchy te uśmierzone zostały, z dziejów nie
widać, albowiem ówcześni pisarze, zajęci głównie sprawą Hen-
ryka Lwa z przeciwnikami jego, zamilczeli o mniej interesują-
cych ich wypadkach w ziemiach słowiańskich.
Wezwany przez cesarza po trzykroć dla usprawiedliwienia
się z rozbojów dokonanych w Niemczech i zniszczenia Łużyc,
Henryk Lew nietylko nie słuchał napomnień cesarskich, ale
owszem prowadził dalej walkę z przeciwnikami swymi. Miał on
liczne wojsko z Niemców i Słowian zebrane, wasal jego Borwin
obowiązany był dostarczać mu posiłki wojenne i chociaż o tem
nie wzmiankuje się w dziejach, lecz to wypływało z natury rze-
czy. Przyjazny zaś Henrykowi książę pomorski Kazimirz czuwał
nad bezpieczeństwem od południa grożącem, przez co razem
strzegł i posiadłości Henryka w Słowiańszczyznie. Będąc ^tym
sposobem ubezpieczony od wschodu, Henryk całą złość wywarł
^•) Ernst Kirchberg, Meklenburgisclie Reimchronik z XV wieku ^c. 115
u Westfalena Monumenta inedita III, p. 760 sequ. Porów. Schirmachera Beitrage
zur Meklenb. Geschichte w T. I. Geschichte des Klosters Doberaft, s. il. (j^Kranz
Wandalia ed. 1580 lib. VI, c. 24, p. 141.
2*) Kranz, Vandalia 1. VI, c. 24; Pentz, Gesch. Meklen 52.
I
na przeciwnikach swych w Turyngii i Saksonii; gotów był zu-
pełnie ich zniszczyć. — Dopiero gdy sam cesarz Fryderyk I
wystąpił przeciw niemu z poważną siłą, Henryk ustąpił na
prawy brzeg Łaby, wzmocnił swe stanowiska w Nordalbingii^
szczególnie pod Lubeką, zaopatrzywszy ją w różne przyrządy
i machiny wojenne.^^) Cesarz zdążywszy pod Lubekę z woj-
skiem ze Słowian i Holzatów obiegł warownię, a Henryk rzuci-
wszy sie na lewy brzeg Łaby, zamknął się w Sztade, aby w ra-
zie zbobycia warowni tej, mógł po wodach ratować się ucieczką.
Na wieść o oblężeniu Lubeki, Waldemar przybył z flotą
duńską do ujścia rzeki Trawny."*") Miasto oblężone, jak ze strony
lądu tak i z morza, broniło się mężnie. Waldemar, zamierzając
skorzystać z okoliczności, zjawił się w obozie cesarskim, w na-
dziei spełnienia obietnicy Fryderyka I Barbarosy puszczenia mu
w lenność ziem pomorskich,*') lecz Barbarosa nie życzył sobie
zwiększenia potęgi króla duńskiego, który już po przyrzeczeniu
uczynionem w r. 1162, opanował wyspę Ranę (r. n68), zbywał
grzecznościami Waldemara, nie chciał nawet widzieć księcia Ja-
romira, aby nie ubliżyć królowi duńskiemu, a tymczasem poro-
zumiewał się z księciem pomorskim Bogusławem, który staną-
wszy przed cesarzem w obozie pod Lubeką, hołd mu złożył,
a cesarz mianował go księciem państwa rzymskiego i uroczyście
wręczył mu chorągiew z herbem pomorskim, jako oznakę nada-
nia lennóści (1181),*'-) Lubekę zaś, odjąwszy Henrykowi, do ce-
sarstwa przyłączył.*^)
'*•) Arnold łubek. I, c. 39. Dux autem eo tempore Lubekę constitutus erat,
muniens civitatera, et erigens machinas luultas. Quibub dispositis, in die apostolo-
rum Petri^et Pauli abłit Raceburg.
*") Arnold. II, c. 40. Imperator transito flumine venit Lubekę, et accessit ei
exercitus Slauorum et Holsatorum. Waldemarus quoque rex Danorum cum multa
ciasse venit ad ostium Trabenae, et obsessa est civłtas terra marique.
^') Porów, wyżej przypisek 6 na str. 4.
*■-) Saxo XV, p. 952. Annuente rege, posteroque die concioneni petenta,
Bogiszlaum et Kazimarum, datis solenniter aquilis, Sclaviae duces appellat, veterem
atque haereditariam patriae libertatem vanis atque fucosis dignitatum nominibus ven-
— i6 —
Dla czego książę Kazimirz nie stanął razem z bratem Bo-
gusławem w obozie pod Lubeką? Czy, zostając przyjacielem
Henryka Lwa, nie podzielał zamiaru brata, czy już nie żył —
objaśnienia o tem w dziejach nie znajdujemy. Prawdopodobnie,
że w r. 1 1 80, kiedy Henryk walczył w Saksonii, Kazimirz strzegł
południowej granicy księstwa Pomorskiego, mianowicie ziemi
Starogardzkiej, nad jeziorem Doleńskiem, od wdzierstw margrafa
brandenburgskiego Ottona. Znajdujemy nawet wzmiankę kroni-
karską, że w potyczce z margrafem, Słowianie zostali rozbici,
a książę Kazimirz i pomorski pan Bork polegli.*'^) Stać się to
•mogło przed oblężeniem Lubeki w r. 1181, albowiem naoczny
iwiadek tameczny cli wypadków Arnold lubekski wzmiankuje
o śmierci Kazimirza wcześniej, niż o zbliżeniu się cesarza pod
Lubekę. ^^) Wprawdzie Saxo Gramatyk opowiada o złożeniu
łiołdu cesarzowi pod Lubeką przez książąt Kazimirza i Bogu-
sława,*^) ale informacya jego nie zasługuje na zaufanie w obec
zapewnienia Arnolda, opata lubekskiego, który lepiój mógł wie-
dzieć o tem co pod Lubeką zaszło, niż w oddaleniu, później
w lat dwadzieścia piszący Saxo.*')
ditantes. Że tu Kazimirz niepotrzebnie wtrącony — objaśniają to niżej przypiski
45 i 47-
*^) Arnold, lub. II, c. 40.
**) Annonymus Saxo. Temporibus imperatoris Friderici marchio Otto de
Brandenburch cum domino Bogiszlao de Demin commisit proelium et Slavi perdita
victoria fugierunt, dominus quoque Casamarus et dominus Bork cum multitudine
Slavorum ibi occiderunt. (Bez oznaczenia roku).
*^) Arnojd. lub. lib. II, c. 36. Circa dies illos mortuus est Cazamarus prin-
ceps Pomeranorum, duci amicissimus, et defccerunt ab eo Slavi: quia frater ejus
Bugislaus imperatori coniunctus, hominium et tributa ei persolvit.
***) Porów, powyższy przypisek 42.
*') Oprócz przytoczonych wyżej o śmierci księcia Kazimirza wiadomości, po-
danych przez Saxona Gramatyka, Arnolda lubekskiego i Anonyma Saksona, znaj-
dujemy jeszcze w kronice Montis-Sereni wzmiankę o tym wypadku pod r. 1180:
Cazamirus Sclavorum princeps repentina morte defunctus est. — Tak samo w An-
nales Pegavienses (M. G. XVI). Otóż i w tych źródłach śmierć Kazimirza poprze-
dza wyprawę cesarską pod Lubekę. — Historycy niejednokrotnie już usiłowali ob-
jaśnić datę śmierci Kazimirza, a biorąc na uwagę dokument przćz tego księcia wy-
dany w Kamieniu r. 1181 klasztorów w Stołpie, utrzymywali, że książę umarł
— 17 —
Wypadki pod Lubeka zmieniły stan polityczny księstwa
Słowiańskiego, stosunek którego do cesarstwa aż dotąd był nie-
pewny. Wprawdzie Przybysław został księciem obodryckim z ra-
mienia Henryka Lwa i był jego wasalem, lecz już w r. 1170
Fryderyk Barbarosa, potwierdzając we Frankfurcie granice bi-
skupstwa Szweryńskiego, do którego kraj Obodrytów należał,
przyjął do swej łaski i pod swą obronę książąt słowiańskicłi,**)
co jednak nieprzeszkadzało Henrykowi rządzić krajem obodryc-
kim samowładnie aż do roku 1181, w którym faktycznie stracił
władzę. Pod Lubeką cesarz, mianując księcia Bogusława lier-
cogiem, bez wątpienia musiał określić także stosunek do sie-
bie książąt obodryckicłi, ale o tem nie zacłiowało się wiado-
mości. Rzecz jednak jasna, że upadek Henryka Lwa rozwią-
zał zależność od niego wzmiankowanycli książąt. Henryk, błaga-
jąc w Erfurcie na kolanach cesarza o ułaskawienie, zyskał tylko
to, że mu zostawiono dobra allodialne, z warunkiem opuszczenia
ojczyzny w ciągu trzecli lat,*^) ale księstwo Saskie i władzę nad
dopiero w r. Ii8i. (Hasselbach. Codex Pomeraniae s. 121) i że on razem z Bo-
gusławem hołd cesarzowi pod Lubeką złożył. Lecz gdy niedawno przekonano sie,
że wzmiankowany dokument r. 1 181 jest później sfałszowanym (Klempin. Pommer-
sches Urkundenbuch s. 60, 68), znikł fundament złudny do podtrzymywania hipo-
tezy o śmierci Kazimirza niby w r. 1 181. — Wreszcie książę Bogusław w doku-
mencie wydanym w Świnie r. 1182, wspomina o bracie dawniej już zmarłym: beatae
meraoriae Cazimerus frater noster . . . (Hasselbach. Codex N. 50). Ze wszystkiego
widać, że wiadomość Saxona Gramatyka mylna i że książę Kazimirz nie składał
hołdu pod Lubeką, bo wtedy już nie żył.
■**) A. 1170 Januar. 2 datum Franckenvort, — principes terre illius cum
omni populo in plenitudine gratie et in defensione nostre majestatis suscipimus.
Hasselbach. Codex N. 28.
i^) Arnold lubeck. I, c. 41. Dux autem veniens ad curiam sibi praefixam,
totum se submittens gratiae imperatoris, venit ad pedes ejus . . . Hoc tamen contra
ipsum dispensatum est, ut patrimonium suum, ubicunąue terrarum fuisset, sine omni
contradictione liberrime possideret. Dux vero per triennium terram abjuravit. —
Wyjechał do Anglii.
Annales Palidenses ad. a. 1 18 1. Imperator ducem expugnaturus Saxouiam
rursus hostilłter ingreditur mensę Junio . . . Heinricus ergo dux diutius rebeUare non
prevalens, pacem ab impetatore postulat et accipit, se suaque omnia potestati ejus,
tradens, cui curia Erpesfordie circa festum sancte Andree indicitur, ubi ducatus honore
Tom IV. 2
Obodrytami stracił na zawsze. Zawdzięczając więc nierozsądnym
postępkom Henryka Lwa, książęta obodryccy, raczej meklen-
burgscy, oswobodziwszy się od uciążliwego zwierzchnictwa księ-
cia saskiego, na równi z innymi książętami cesarstwa weszli do
rzeszy niemieckiej.
Co się tyczy przyjęcia przez księcia Bogusława tytułu
herzoga cesarstwa, to przeciw niemu historya nie może żadnego
zarzutu uczynić. Nie zrywał on jedności z Polską dopóki mógł,
biskup pomorski, niezadługo przed wypadkami pod Lubeką,
uczestniczył na pamiętnym synodzie w Łęczycy w szeregu
biskupów polskicli, nie inaczej jak za zgodą księcia Bogusława,
lecz ostatni zostawiony własnym silom, bez żadnej od książąt
polskicli pomocy, w obec przewagi króla Waldemara i niebez-
pieczeństwa ze strony Niemców, musiał ratować kraj swój do-
browolnem uznaniem się członkiem państwa niemieckiego. —
A jak boleśnie postępek Bogusława dotknął Danów, poświadcza
to uszczypliwe wyrażenie się Saxona Gramatyka, że „książęta
pomorscy za czcze i błałie tytuły sprzedawali odziedziczoną po
przodkacłi swobodę ojczyzny. Gdyby wiedzieli w jakie to za-
przęgają się jarzmo za otrzymanie lichej szmaty, przenieśliby
śmierć nad takie dobrodziejstwo, a nawet woleliby pędzić żywot
jako prywatni ludzie. Pokrywszy się ohydnym czynem pod
pozorem zaszczytów^ przynieśli do ojczyzny niewolę, ubarwioną
w fałszywe oznaki godności". •'^) — Dla Słowiańszczyzny Pomor-
skiej i Polski byłoby zapewne lepiej, gdyby Bogusław przyjął
był wasalstwo duńskie, lecz tego co w przyszłości stać się miało,
on przewidzieć nie mógł. Cesarstwo błyszczało świetnością
privatus, exilium subire jubetur et ducatus Bernardo comiti confirmalur. — Tamże
ad a. 1182, Circa festum S. Jacobi dux in exilmm abiit. Mo. Gar. XVI, d. 95—6.
''") Do tego co wyżej, w przypisku 42 dodać: Qui si scissent, quanto oneri
se exigui panni receptione substernerent, mortem beneficio praetullissent, aut privati
in omne vitae tempus degere maluissent. Si sub honoris specie gravissimis dede-
coris probris implicati discedunt, servitutem falsis dignitatum insignibus coloratam in
patriam referentes. Saxo. p. 952.
— 19 —
i potęgą majestatu cesarskiego, któremu sam król Waldemar
hołd złożył. Czyż niewłaściwiej było Bogusławowi kłaniać się
cesarzowi, niż zdziercy Waldemarowi?
4. Zamieszki między książętami słowiańskimi ułatwiają Kanutowi Vi
zhołdowanie ich sobie (1185). Cesarz to znosi. Śmierć Bogusława (1187.)
Po usunięciu Henryka Lwa od władzy (ii8i), wscłiodnią
część posiadłości jego z tytułem Księstwa Saskiego otrzymał
brat margrafa brandenburgskiego Ottona, książę Bernliard z An-
lialtu, nie posiadający ani wziętości, ani energii, jakiemi słynął
przeciwnik jego Henryk Lew. Część zacłiodnia dostała się
arcybiskupowi kolońskiemu pod nazwą Westfalii. Inni panowie
ducłiowni i świeccy otrzymali mnóstwo drobnycli księstw i miast.
Takim sposobem, zamiast potężnego księcia saskiego, w półno-
cnych Niemczech powstało wielu mniejszych władzców, żądnych
powiększenia swych posiadłości. — Gotowały się nowe zaburzenia.
Książe saski Bernhard, rezydując w Wittenbergu (Biało-
górze) nad Łabą, zamierzał władzę swą rozszerzyć na ziemie
słowiańskie, które dawniej Henrykowi Lwu podlegały. W tym
celu obwarował on Ertenburg i zatrzymywał przechodzące w tem
miejscu okręty kupieckie po Łabie. Pokrzywdzeni skarżyli się
cesarzowi, ^^) lecz Bernhard nie zważając na to, chciał jeszcze
przywłaszczyć sobie miasto Lubekę, którą cesarz życzył zatrzy-
mać dla siebie jako punkt handlowy na kresach państwa poło-
żony, a dla zaspokojenia chciwości księcia dał mu miasto Hid-
saker, z lewej strony Łaby położone i 20 łanów.^-) Bernhard,
tem się nie zadowalniając, zabierał dobra wasalów swych:
Bernharda grafa raceburgskiego i Guncelina szweryńskiego,
a u Adolfa grafa holsztyńskiego część posiadłości odjął. Obu-
rzeni tem wzmiankowani komesy spiknęli się przeciw księciu,
uderzyli na warownią Lauenburg i zdobyli ją, lecz że sprawa
5») Arnold lub. II. c. i.
W) Ibid. n, c. 4.
20
ta groziła im odpowiedzialnością przed cesarzem, postanowili
w inny sposób gwałt swój zagmatwać. Zamieszki pomiędzy
książętami słowiańskimi Borwinem a Nikłotem, z których ostatni
zagarnął część posiadłości pierwszego, wydały się trzem grafom
dogodną okazyą do zawikłania sprawy. Wtargnąwszy więc do
księstwa Słowiańskiego, trzej grafowie napadli na zamek Iłowo,
matkę Nikłota wygnali, zamek zrujnowali, a zabrane przez niego
grody Roztoki i Meklenburg znowu posiadł Borwin.^^) Nikłot
^uciekł do księcia Bernharda, a znalazłszy u brata jego margrafa
Ottona przytułek w Hawelbergu, robił ztąd często wycieczki do
ziemi słowiańskiej, znajdując wsparcie u Jaromira, księcia rań-
skiego. Tymczasem wróg Nikłota, Borwin, zapewnił sobie po-
moc Bogusława, księcia pomorskiego, nieprzyjaciela Jaromira.
Duch niezgody opętał umysły książąt słowiańskich. Zamiast
ratowania się wspólnemi siłami przed naciskiem wrogów, sami
rozpoczęli walkę pomiędzy sobą. W bratobójczej wojnie Nikłot
zwyciężył, zawdzięczając pomocy Jaromira, który krainę Czrez-
pienianów spustoszył, lecz schwytany przez księcia Bogusława,
Nikołot w więzieniu pokutował, Borwin tymczasem z piratami
pustoszył brzegi Rany, lecz przez Jaromira schwytany, królowi
duńskiemu Kanutowi VI wydany został.-^*)
^') Imię Borwin oczywiście jest niemiecka przeróbka z innego imienia sło-
wiańskiego. Zastanawiając się nad tem Maroński (w Bibliotece Warszawskiej
r. 1 88 1, tom III, zeszyt VIII, s. 215), powiada, że zlatynizowane formy, jak u Ar-
nolda lubekskiego : Borwinus, lub w innych źródłach : Borevin, Burvinus, Bure-
wiinos są przeróbką imienia Borzywój, albowiem zakończenie imion osobowych :
win nie jest słowiańskiem, lecz germańskiem: Alwin, Baldwin, Erwin, Edwin.
Przez podobieństwo więc brzmienia w ó j i win, porzucili Niemcy niezrozumiałe
im w ó j , zastępując je swojskiem win. Tak samo postąpili sobie, przekręcając
Mściwoj na Mestwin. Do tego mogę dodać, źe Saxo Gramatyk lib. XVI ed. Miiller
p. 974 imię wzmiankowanego księcia pisał: Borwegius, co jeszcze bliżej odpo-
wiada brzmieniu: Borzywój. Ale zniemczony książę nie troszczył się zapewne
o słowiańską formę imienia i pisał się: B o r v i n u s. Czeski książę Borzywój
w XII w. pod piórem niemieckiem słynie : Borwi iw takiej formie powtarza się
niejednokrotnie. Vita Viperti, Hoffmann. Scrip, rer. lusat. I, 23. "
5*) Arnold, lub. II, c. 4. Nie podaje czasu wypadków. Zdaje się źe obaj
książęta wpadli do niewoli w r. 1 184, podczas wojny Pomorzan z Kanutem.
II
21
Rozterki pomiędzy książętami słowiańskimi były woda na
młyn polityki duńskiej puszczoną. Od lat stu z góra królowie
duńscy starali sie różnić między sobą książąt słowiańskich, aby
ułatwić sobie zdobycie baltyckicli pobrzeży, a teraz sami ksią-
żęta, w szale zapamiętania, pomagają wrogowi swemu Kanutowi
do dopięcia dawniejszych zamiarów. — Powodów do coraz no-
wych zatargów nie brakowało.
Cesarz Fryderyk I, będąc niezadowolniony z postępków
króla Kanuta, który nie chciał hołdu mu złożyć i stawił się
dumnie, rad był potargać siły duńskie, byle samemu nie wikłać
się w sprawy północne, bo już miał dosyć kłopotów we Wło-
szech i w Niemczech. Wasal jego, książę Bogusław, żywiąc od
dawna niechęć do Jaromira rańskiego i króla duńskiego, goto-
wał się do walki. Nareszcie za podnietą cesarza,^^) zamierzył
niespodziewanym napadem na Jaromira zniszczyć siły rańskie
i tym sposobem pozbawić króla duńskiego posiłków niemało-
ważnych. Zebrawszy więc 500 okrętów, popłynął do brzegów
rańskich. — Gdy wieść o tern do Zelandyi doszła, Absalon ro-
zesłał gońców po wszystkich wyspach duńskich z rozkazem, aby
w ciągu sześciu dni wszystkie, jakie tylko były korabie spie-
szyły połączyć się z nim. — Tymczasem Bogusław ufny w prze-
wagę swą nad Ranami i niespodziewając się, aby miał walczyć
z ludami północy, stał spokojnie w pobliżu wyspy Kos, ucztował,
czas tracił, nie wiadomo z jakiego powodu. Gęsta mgła prze-
szkadzała dojrzeć, co się u brzegów rańskich działo. Bogusław,
ujrzawszy flotę, mniemał, że to korabie księcia Borwina dążą na
pomoc mu, albo, że to flota rańska, ruszył więc na jej spotkanie
ze 150 korabiami, a resztę floty swój zostawił na kotwicy, bez
wszelkiego do boju przygotowania. Można sobie wyobrazić
przerażenie księcia pomorskiego, gdy zbliżywszy się do zakrytej
mgłą floty, usłyszał znaną mu dobrze pieśń wojenną Danów,
55) Barthold. Gesch. Riigen u. Poramern II, 266.
22
którzy wszedłszy od zachodu do przesmyku między wyspą Rana
a lądem, połączyli się z flotą rańską i na nieoględnego przeci-
wnika uderzyli.^**) Bogusław chciał ratować się ucieczką, lecz
większa część korabi jego spoczywała na kotwicy, a tu nieprzy-
jaciel wsiadł już na kark i gromił nieprzygotowanych do oporu
Pomorzanów, Wielu z nich, szukając ocalenia od miecza nie-
przyjaciół, rzucali się do wody i w zgiełku tonęli. Z całej floty
tylko 35 korabi zdołały schronić się do ujścia rzeki Pieny, lecz
załoga ich, wylądowawszy na przyległy brzeg, ginęła z głodu
wśród pustej i błotnistej okolicy.*^") Zwycięztwo Danów 2i Maja
roku 1 184 było zupełne, •'^^) a rozgłos o niem uradował mocno
Waregów, zostających na służbie u cesarza bizantyńskiego.^*)
Zagrzany powodzeniem arcybiskup Absalon pomknął flotę
duńską do Wolegoszcza (i Sierpnia r. 1184),^°) lecz korabie nie
mogły zbliżyć się do grodu, albowiem ujście Pieny zawalone
było kamieniami, a przesmyki zagrodzone palami. Podobnie po-
stąpili i mieszkańcy Uznoima, spaliwszy bowiem podgrodzie,
zamknęli się w warowni. Dany, wylądowawszy, nacierali na
Wolegoszcz, lecz ze stratą odparci, niszczyli okolicę, spalili dwie
warownie przy ujściu Pieny, potem, wtargnąwszy do kraju
Czrezpienianów, aż do Lubiechowa doszli,*'*) zkąd zwrócili w oko-
6«) Saxo. XVI, 972-4.
1^') Arnold lub II c. 7; Saxo. p. 975 — 6; Knytlinga Saga c, 128 podaje
50 korabi pomorskich, zbiegłych od pogromu. Kombst w Baltische Studien I, 81.
**) Według Saxona bitwa zaszła na Zielone Święta, które przypadały 21 Maja.
Porów. Dahlmana. Gesch. v. Diinemark, s. 329.
^^) Saxo XVI, Eadem victoriam suam Absalon apud Byzantium incre-
dibili famae velocitate vulgatam, postmodum ab eąuitibus suis, tune teniporis in ea
urbe stipendia merentibus, accepit.
^0) Annales Ryenses ad. a. 11 84. Expeditio facta est in Walgust. Mon. Ger.
XVI 404.
®*) Saxo XVI, 982. Post haec Circipanensium devexam paludem paternae
militiae aemulatione permensus ad urbem Lubekincam pervenit. W r, 1238 wzmian-
kuje się advocatus in Lubichin et castrenses ibidem. Meklenb. Urkundenbuch I, s. 476.
Gród Lubichow leżał na wschód od rzeki Reknicy, na północ od Gnoina, teraz
tylko okopy zostały. Knytlinga Saga c. 129 powiada, że Kanut ciągnął od T r i-
b u d i z, potem do Tripiden, okolice której spalił, posunął się do K a u p s t a d-
— 23
licf Dymina, mieszkańcy której, chociaż ubodzy, lecz zadowol-
nieni ze swego bytu, spokojnie ucztowali, nie przypuszczając
nawet, że nieprzyjaciel do ich siedzib już wkroczył. Ztąd Absa-
lon prowadził swych łupieżników do floty, stojącej w pobliżu
Strzały (Stral-sund), a sam zdążył do króla Kanuta, zajętego
pustoszeniem do ostatka osad koło Lubina. Tymczasem Rany
wyściełali przez moczary faszynami drogę, po której Kanut
przeprawiał swych wojowników do stojącej w pobliżu floty
i okolicę Wostrowa zniszczył.^-)
W jesieni tegoż roku 1184, Dany, posiłkowani 12.000 Ra-
nów z wyspy i przyległego lądu zebranych,*'') trzeci raz już wy-
prawili się w głąb posiadłości księcia pomorskiego. W napadzie
tym kraina Czrezpienianów ogromnemu spustoszeniu uległa.
Dany wszystko ogniem niszczyli, zamierzywszy głodem zmusić
mieszkańców do poddania się.*'*) Książe Bogusław, ratując lud
swój od klęsk bolesnych, starał się o pokój. Napróżno! Kanut
bowiem przybył nie dla układów, lecz żeby kraj ujarzmić. Na-
stąpiła jesień. Kanut powrócił do domu z zamiarem, w nastę-
pnym roku dokończyć podbój. Jakoż wiosną roku i 1S5, przy-
h a r (Kufstad), które także spalił. — Położenie miejsc tych objaśnia Wigger. Me-
klenb. Annalen s. 127.
*-) Knytlinga Saga c. I2q nazywa miejsce Yozstroza, teraz Wuster-
bausćn, Terra Wostrowe, to samo co później Land Penzlin. Wigger, Meklenb.
Annal. 1 15.
•**) Saxo XVr, 981. Autumno do mi peracto, duodenis młllibus e Rugia
contractis, Tribusanam pro^nnciam ditioni soae patentem peragrat. Na podstawie
tego histor)'cy przyjąwszy za pewnik, że z wyspy Rany było 12.000 wojowników,
wnosili, że ludność wyspy tej w XII wieku była dość znaczna. Nowszy dziejopis,
Fock mniema, że tu zaszło nieporozumienie w skutek mylnego czytania tekstu Sa-
xona: duodenis millibus, zamiast: duobus millibus, t. j. 2.000 tylko. Prowincya
Tribsee (Trzeborze) daną była przez króla duńskiego w lenność Jaromirowi,
a w 10 lat później dokumentalnie już widzimy władzę Jaromira w tej części duń-
skiej posiadłości. Jeżeli więc przypuścić, że posiłki zebrane były nie tylko z wyspy.
Rany, lecz i z posiadłości Jaromira lądowych, w takim razie liczba 12.000 wojo-
wników nie wydci się zbyteczną. Fock. Rugensch-Pommersche Gesch. I, s. 125.
**) Arnold lub. II, c. 7. Sicque per aliquot annos ascendentes tempore
sementis et messis. depasti terram eorum, famis importunitate sine gladii occissione
ad deditionem eos cocgerunt.
— 24 —
by wszy do ujścia Świny, Kanut pustoszył okolicę Grozwina
wdzierał się dalej w gł^b kraju, w nadziei obfitej i łatwej zdo-
byczy. Lud ubogi i niezamożny w oręże, żył ze swym księciem
w zgodzie. Dany przedzierali się po miejscowości błotnistej,
zmęczyli mocno konie i siebie, pożywienia zabrakło, bo wszystkie
zasoby wyczerpały się, a w wygłodzonej i spustoszonej okolicy
nie można było niczego dostać. Zwrócili więc ku brzegom
morskim, aby od floty pożywienie otrzymać i stanęli obozem na
tern semem miejscu, gdzie stał niegdyś Wolin. Kanut zwrócił pod
Kamień i rozpoczął oblężenie tćj biskupiej stolicy. Z miasta
wyszła przeciw niemu cała kapituła z krzyżami i chorągwiami,
w ornatach, prosząc, aby oszczędził miasto, szczególnie domy
Boże i aby wydał glejt na swobodne przybycie księcia do niego.
Na to odpowiedział Kanut, że nie przeciw Bogu, lecz z ludźmi
wojuje. Chciwe łupów żołnierstwo szemrało tak, że Absalon
musiał przedsiębrać środki ostrożności, aby wojsko w porządku
utrzymać. Następnego dnia książę Bogusław w towarzystwie
Absalona i Jaromira stanął przed królem, który ofiarował mu
pokój pod warunkiem, aby znaczną sumę pieniężną wypłacił,
kraj swój wziął w lenność od króla duńskiego, zobowiązał się
do rocznego trybutu, podobnie jak książę rański, a w rękojmię
spełnienia zobowiązań swych dał zakładników."'^)
Warunki podane przez Kanuta były bardzo ciężkie, poni-
żające dla księcia pomorskiego, ależ i klęski od nieprzyjaciół
doznane nie mniej bolesne mu były. Kraj zrujnowany przez
wojnę, do której cesarz Fryderyk Barbarossa podniecił, nie miał
sił do dalszego oporu, cesarz ubolewał nad nieszczęściem księcia
Bogusława, ale pomocy mu nie podał."") Opuszczony przez
wszystkich Bogusław nie miał innego ratunku, jak tylko zobo-
^5) Saxo. XVI, 987. Knytlinga Saga C. 129 mówi o znacznych sumach,
wypłaconych Kanutowi i Absalonowi. Kombst. Baltische Studien I, 86.
«8) Der Kaiser schmoUte, aber thut nichts. Fock. Riigensch-Pommersche
Gesch. I, 96.
^D
wiązać sie do lenności Kanutowi^") i zrzec się Wolegoszcza,***)
który dostał sie wiernemu wasalowi króla duńskiego, Jaromi-
rowi. Z nabytkiem tym władza Jaromira rozszerzyła się prawie
na całe Pomorze przednie.
Wieczorem książę Bogusław, bawiąc u Absalona, tak się
uraczył winem, zapewne ze zgryzoty, że jeśli dać wiarę kroni-
karzom, przytomność stracił. Z tego powodu Absalon dał mu
dla straży 40 żołnieży duńskicli.*^) Następnego dnia nieszczęśliwy
książę musiał z żoną, dziećmi i orszakiem dostojników pomor-
skich udać się na okręt królewski i dać zakładników. Tam
książę rzeszy niemieckiej klęcząc, składał królowi duńskiemu
hołd, którego król żądał, nie zwćiżając na gniew cesarski. Przy
tej ceremonii Kanut, wspomniawszy związki pokrewieństwa,
jakie go przez babkę łączyły z książętami polskimi, z których
pochodziła Anastazya, żona Bogusława, podjął wasala swego.
Wtedy, według powieści Saxona, nadciągająca burza z grzmo-
tami zwiastowała koniec państwa słowiańskiego. '^) — Na żądanie
Kanuta Bogusław wydał mu zostającego w niewoli księcia Ni-
kłota.'^^) Mając tym sposobem w rękach swych dwóch książąt
słowiańskich, Kanut zamknął im gębę: Borwinowi wydzielił
Iłowo, Meklenburg i środek kraju, Nikotowi zaś wschodnią część
kraju Obodrytów z Roztokami, obowiązawszy ich wziąć od niego
kraje swe w lenność i dać mu zakładników.'-) Kanut zamierzał
księstwo Słowiańskie do państwa swego przyłączyć.
*') Petri Olai excerpta ex historicis Danonirn. w Langebeka Script. rer,
danicarum, t. II, 251.
**) Arnold, łubek. c. 7.
69) Saxo. XVI, 988.
'") Saxo, tamże. Sveno Agonis. Historia regnum Daniae brevior. w Lan-
gebeka ser. rer. dani I, 64.
"*) Arnold lub. II, c. 7. Siąue humilitatae sunt vires Slavorum, et ser-
vierunt Danis sub tributo, tradito castro WoUgast in manu regis cum obsidibus duo-
decim. Haec autem non sine indignatłone imperatoris facta sunt, qui se dicebat du-
pliciter a Canuto rege injuriatum, ed quod ab eo coronati noluerit, et quod Slavos
imperio subditos suo dominio per tributum et hominium subdiderit.
"8) Arnold. U, c. 4.
— 26 —
Opisując powyższe zdarzenia, świadek naoczny Arnold lu-
bekski przypomina „ie niegdyś Danowie, na wzór Teutonów,
z prostoty odzieży i uzbrojenia mieli ' powierzchowność rybaków
a teraz (w końcu XTI w.) nietylko w szkarłaty, lecz w purpurę
i batysty stroją się, obfitują w dostatki srebra i złota, które
otrzymują w zamianę za śledzie, z łaski Opatrzności otrzymane,
a niegdyś sami oddawali się grabieży rozbitków morskich. Nie
brakuje im pięknych koni, wyćwiczyli się w żegludze, a synów
na nauki do Paryża posyłają. Przypomniał sobie Kanut VI, że
ojcu jego Słowianie wielkie szkody wyrządzili, a zważając, że są
pozbawieni pomocy księcia saskiego Henryka Lwa, najazdy na
nich rozpoczął". '^^) Nie możemy przy tern zamilczeć, że napady
piratów z obu stron od dawna bywały, że pod pozorem odwetu,
ojciec Kanuta Waldemar opanował bogatą wyspę Ranę, u brze-
gów której obfity połów śledzi wzbogacił skarb królewski i dał
narodowi duńskiemu środki do poznajomienia się z cywilizacyą
europejską. Kanutowi VI było tego zamało. Chciał całą Sło-
wiańszczyznę pomorską do Danii przyłączyć, ale na przeszkodzie
stał margraf brandenburgski, któremu także marzyło się władz-
two swe aż do morza Bałtyckiego rozszerzyć. — Wypadki szybko
po sobie następujące wstrzymywały ambitne* zamiary zdobyw-
ców. Książe Bogusław I zmarł nagle 18 Marca r. 1187 "a po-
lowaniu w lesie Sośnicy, nad brzegiem morza;'*) cesarz Fryde-
ryk I Barbarosa utonął w rzece Lauas w Palestynie w r. 11 90,
'») Arnold lub. II, c. 5.
'*) Dzień śmierci Bogusława poświadcza dokument wydany przez wdowę
po nim Anastazyę 18 Marca r. 1188 w te słowa: Acta sunt hec anno domini in-
carnationis 1188, indictione V, XV calendas aprilis, ipso videlicet die, quo prefa-
tus dux ultimum efflavit spiritum, eodemąue loco quo obiit, id est in silva maritima
quam Soznitsza appellant. Hasselbach, Codex N. 65. Ale rok 1 1 88 oznaczony myl-
nie, chociaż dokument wiarogodny. Zdaje sie, że dokument sporządzony został
w dzień śmierci Bogusława, ale w ostatecznej redakcył wydany później, mianowicie
w r. 1 1 88. Porów. Klempin, Pommer. Urkund. s. 82. A że Bogusław umarł rze-
czywiście w r. 1187 potwierdza to Chronicon Danicum ab anno 1074 usque ad
1219, w te słowa: an. 1187 mortuo Bugizlao heredes ejus ad regem Kanut vene-
runt pro beneiicio suo habendo; w Langebeka Scrip. rerum danicarum III, 261.
— 27 —
a jego następca Henryk VI, zajęty sprawami włoskiemi, nie miał
czasu przypomnieć Kanutowi VI prawa swe do Słowiańszczyzny
nadbałtyckiej. Korzystał z tego Kanut, gotując się do oporu
przeciw wszelkim pretendentom do panowania nad Słowianami
pomorskimi.
5. Słowiańszczyzna nadbałtycka pod władzą duńską (1185—1227). Walka
Niemców z Danami (1198—1227). Nowe grupowanie się władz niemiec-
kich na ziemiach pomorskich.
Nagła śmierć księcia Bogusława sprawiła niepokój nietylko
na Pomorzu, lecz także w księstwie Rańskiem i Danii. Dwaj
synowie Bogusława I, urodzeni po r. 1177: Bogusław II i Kazi-
mirz II byli jeszcze dziećmi, matka icłi Anastazy a, córka iSIie-
szka Starego, przyjęła opiekę nad nimi, ale żył jeszcze książę
Wartysław syn nieboszczyka Ratibora, brata Wartysława I.
W zwyczajnym czasie sprawa o opiekę nad małoletnimi książę-
tami zapewne nie zrobiłaby kłopotu, ale nad Pomorzem stał
zwierzchnik, król Kanut VI, bez zgody którego nie mogli na-
stępcy Bogusława I przyjść do władzy, a tymczasem na walnym
wiecu odbytym w Szczecinie wnet po śmierci Bogusława, książę
Wartysław wystąpił jako wielkorządzca Pomorza obok Anasta-
zyi, opiekunki synów swych, przytomni zaś kasztelanowie i pa-
nowie pomorscy : Janek i Jarogniew z Dymina, Stefan i syn jego
Pantin z Wkry, Sulisław z Przemysławia, Przybysław z Pozdzi-
wolka, Bars z Kołobrzegu, Unima z Kamienia, Gościsław z Że-
dina, Henryk, Dobiesław, Dezlao (Zdzisław?) kasztelan uznoim-
ski i brat jego radzili o sprawach kraju, lecz co uchwalili w spi-
sanym później dokumencie, nie wymienili, ograniczywszy się
ogólnemi tylko wyrażeniami. Jaki zaś duch ożywiał przytomnych
na wiecu, łatwo możemy pojąć z dodatku w dokumencie, że
uchwała zapadła w r. 35 panowania sławnego cesarza Fryde-
Śmierć zagadkowa, albowiem z jakiego powodu „człek chory^ i stary znalazł się
na polowaniu na początku wiosny nad brzegiem morza i skonał pod odkrytem
niebem ?
— 28 —
ryka I, a o suzerenie Pomorza królu Kanucie ani słowa. "^)
Oczywiście panowie pomorscy spodziewali się, że cesarz będ^c
dawniej już niezadowolniony z postępków Kanuta, wmiesza się
w sprawę i wyrwie Pomorze z niewoli duńskiej. Nie zapytawszy
więc Kanuta, dopuścili do rządów kraju Wartysława, Wkrótce
jednak po tem Kanut zapewne mocno pogroził Pomorzanom,
ponieważ w tymże jeszcze r. 1187 Anastazya z synami udała się
do króla duńskiego, aby mu hołd złożyć i władzę synom swym
zapewnić."") Ale Kanut, ufając więcej powiernikowi swemu Ja-
romirowi, ożenionemu z księżniczką duńską,'*^) niż Wartysła-
wowi, życzył aby Jaromir został opiekunem małoletnich książąt
pomorskich i dla poparcia woli swej orężem, wyprawił się z woj-
skiem na Pomorze (1188).") Stało się wedle życzenia jego: Ja-
romir objął opiekę,'^) a książę Wartysław znikł w dziejach.
Po niejakim czasie opiekun począł przywłaszczać sobie po-
siadłości małoletnich książąt; zabrał Wolegoszcz, Łosice i Gost-
ków. — Troskliwa o dobro dzieci swych Anastazya wysłała do
Nyborga kasztelana dymińskiego Rochela i obywatela z Dymina
Sławomira, aby przed królem duńskim skargę na Jaromira za-
nieśli. Jednocześnie przed królem stanął i Jaromir. Kanut roz-
strzygnął sprawę w ten sposób, aby okolice Trzeborza od rzek
Pieny i Trzebli aż do ciasniny morskićj, dzielącej wyspę Kos od
lądu, a także okolica Wostrowa z pobrzeżem od ujścia Pieny
'S) Anno 1187. Sigfridus Pomeranorum episcopus, et ducissa beate memorie
Boguzlai ducis relicta vidua et duo filii amborum et Wartzeslaus vicedominus
terre. Omnes convenerant tractare de statu terre, communicato consilio, placuit omni-
bus hoc tam salubre institutum non debere fieri irritum, sed magis processu tempo-
ris, data sibi divinitus pace, accipere incrementum . .. Acta sunt hec a. 1187 impe-
rante in Romano imperio gloriosissimo imperatoris Frederico anno imperii sui
XXXV, Hasselbach, Codex N. 61; Klempin, Pommer. Urk. N. 108.
''^) An. 1 187, Mortuo Bugizlao heredes ejus ad regem Kanut venerunt pro
beneficio suo habendo. (Porów, wyżćj w przypisku 74.)
''') O ożenku Jaromira z córka króla Kanuta V. Suhm. Scripta. IX, 310.
'*) Chronicum Danicum ad an. 1 189 Expeditio ad SIaviam facta est. Jar-
marus factus est tutor filiorum Bugizlaui. Langebek, Scriptores III, 261.
^**) Annal. Ryenses ad a. 11 89. Expeditio facta est in Slaviam. M. G. XVI, 404.
— 29 —
aż do Greifswalde, jako posiadłość duńska została przy Jaromirze
na prawie feodalnem, książętom zaś pomorskim, jako spadek po
ojcu, przyznał okolice Wolegoszcza: Bukowo, Leszany, Siten (?)
i zamek Gostków t. j. wazki skrawek ziemi po lewej stronie
Pieny. ^^) Wrócili więc Rochel ze Słowomirem do domu z nie-
pomyślną wiadomością, a Jaromir zagarnąwszy cudzą posiadłość,
jakby dla usprawiedliwienia chciwości swej, uczynił z tej posia-
dłości znaczną ofiarę na rzecz kościoła i w tymże jeszcze r. 1193
własnoręcznie rozpoczął budowę murowanego kościoła w G^rze,
na wyspie Ranie, aby w nim Cystersów osadzić. Cokolwiek pó-
źniój, w odjętej u książąt pomorskich dzielnicy Jaromir założył
klasztor zwany Hilda, po niemiecku Eldena, w zniszczonej da-
wniej przez Danów miejscowości.
Panowanie Kanuta VI nad Pomorzem jątrzyło margrafa
Ottona II, który sam dążył do rozszerzenia władzy swej kosztem
Słowian pomorskich. Wszak nie w innym celu ojciec jego Otto I
pośpieszył w r, 1177 pod Dymłn, jak w nadziei wynagrodzenia sie-
bie cząstką zdobyczy na książętach pomorskich. ^^) Odszedł wtedy
z niczem; później, stanąwszy po stronie koalicyi panów saskich
przeciw Henrykowi Lwu, spotkał potężny opór w Słowianach
pod wodzą Kazimirza I pomorskiego (1 1 79). *^) Nareszcie, gdy
Fryderyk I, strzaskawszy potęgę Henryka Lwa, podniósł książąt
słowiańskich, tudzież Bogusława I pomorskiego do godności ksią-
żąt państwa Rzymskiego (1181), Otto I nie mógł bez powodu
napadać bezkarnie na takiegoż jak on sam wasala cesarza. Ale
odkąd Kanut VI zhołdował sobie Pomorze (11 85), stosunek
Ottona II do kraju tego całkiem się zmienił. Odtąd pod pozorem
**) A. 1 194. Kanutus Danoram SIauorumque rex . . . iater dominum Jari-
marum et dominam Ducissam et Slauos orientalles discordia uersebatur, que terre
Walgust et que Tribuses attinerent . . . Decrevimus itaąue ąuatinus castro Waleguste:
Bukoue, Lisani, Siten, castro Cotscof; Mizeres,' Locisse (sic), attinerent^; Tribuses
autem et Wostroe neutio supradictorum castroniin attinet, sed a nobis habet in feo-
dum dominus Jarimarus. Hasselbach. Codex Nr. 74. Klempin Nr. 125.
*') Wyżćj w bieżącym § s. 8.
*') Wyżej w bieżącym § s. i6.
walki z uzurpatorem duńskim, mógł on spodziewać się, w razie
zwycięztwa, zaokrąglenia swych posiadłości z północno-wscho-
dniej strony, u wierzchowin rzeki Hoboli i dolnej Sprewi. Wszak
wtedy okolice teraźniejszego Berlina należały prawdopodobnie do
księcia meklenburskiego Borwina, ziemie przy ujściu Sprewi,
Z Kopanica i Teltowskim krajem, okrążone nieprzystępnymi la-
sami i błotami, cieszyły się jeszcze niepodległością,^^) a kraj
Barnimski na wschód od Berlina aż do granicy polskiej, miano-
wicie ziemi Lubuskiej, należał do księstwa Pomorskiego i ten
właśnie kraj najpotrzebniejszy był margrafowi, bo przezeń otwie-
rała się droga do Odry i morza.
Dążąc do poderwania potęgi Kanuta VI, margraf Otto II
wszedł w porozumienie z biskupem Szlezwika Waldemarem,
który będąc naturalnym synem Kanuta V, knuł zmowę, aby
Kanuta VI pozbawić tronu, lecz ostatni oświadomiwszy się o za-
miarach biskupa, uwięził go w r. 1193. Wtedy Otto II spiknął
się z Adolfem grafem holsztyńskim i innymi panami saskimi,
aby wspólnie na Kanuta VI uderzyć. — Przypadłe w tymże czasie
zatargi Anastazyi z Jaromirem usposobiły Pomorzanów do szu-
kania pomocy u Ottona II, a ten, korzystając z dogodnej chwili,
począł wymagać od Kanuta, aby zrzekł się hołdu mu Słowian.
Oburzony tem Kanut wyprawił wnet wojsko do ujścia Odry,
pod komendą kanclerza Piotra, biskupa Roskildu. Na połącze-
nie z Danami pospieszyli Rany, Połabianie i Obodryci,^*) którzy,
dążąc po drodze na Dymin, prawdopodobnie w tymże czasie
gród ten zniszczyli, albowiem później cokolwiek wzmiankuje się
o odbudowaniu Dymina. Margraf Otto II, mając liczne wojsko
*') Fidicin. Die Territorien Mark Brandenburg. I, Kreis Teltow; IV, Kreis
Barnim s. II.
*^) Arnold lub. V c. 9 Siąuidem Otto, margrafius de Brandeburg, infesta-
bat Canutum regem, subijciens sibi quosdam Slavos, quos rex suae ditionis esse dice-
bat. Unde commotus rex expeditionem contra eum ordinavit, et classe terram suam
intravit per aquam, que Odera dicitur. Cui occurrerunt Rugiani seu Rani, cum
Polabis et Obotritis.
ze Słowian, spotkał nieprzyjaciół w nieznanem nam miejscu ^^)
1198). Starcie się było krwawe: mnóstwo ludzi poległo, sam
"wódz Piotr raniony dostał się do niewoli, a reszta Danów na
okręty uciekła. *^) Trzymał Otto biskupa Piotra w niewoli, cie-
sząc się nadzieja otrzymania w zamian za niego jeńców swych
lu b cząstkę ziemi słowiańskiej, czas płynął, rany biskupa zażyły,
a gdy powrócił do zdrowia porozumiał się z przeznaczonym do
strzeżenia go Ludolfem, przekupił i znikł,*") W następnym
r. 1 199, gdy mrozy, ścisnąwszy błota i brody, ułatwiły przejście
po grzązkich w tej miejscowości drogach, margraf z silnem woj-
skiem grafa holsztyńskiego Adolfa z jednej, a Pomorzanie z dru-
giej strony uderzyli na załogi duńskie i Jaromira. Cała Sławią
meklenburgska spustoszoną została, nieoszczędzono nawet Trze-
boża, przez Jaromira Pomorzanom odjętego. ^Margraf zamierzał
n awet wyspę Ranę spustoszyć, lecz nadspodziewanie lody pu-
ściły. Latem Kanut ściągnąwszy siły swe nad rzeką Egdorą
przeciw Adolfowi holsztyńskiemu, polecił książętom Borwinowi
i Nikłotowi uderzyć na posiadłości grafa Adolfa de-Dasle. Na
ich spotkanie wybiegł Adolf de-Dasle do miejsca Warskowe,
w ziemi zwierzyńskiej, zaszła bitwa, w której padł Nikłot „mąż
dobry i rozsądny, a zgon jego według latopisca, cała Sławią
opłakiwała"^*) (r. 1200). W odwet za śmierć księcia, Słowianie
mnóstwo Niemców pozabijali, grody ich zburzyli do szczętu,
*^) Arnold łubek. V, 9: in tnultitudine militum et Slauorum. Zkądże się
wzielo mnóstwo Słowian? Prawdopodobnie byli to Pomorzanie.
**) Arnold. Y, c. 9. Chroń. Danicum. a. 1198. Captus est episcopus Pe-
trus Roskildensis. Lungebek. Scrip. III, 262.
®') Arnold V, c. 9. Episcopus de custodia eripitur, ... et Ludolfus non parva
mercede remuneratur.
**) Arnold. V, c. 13. Nicolaus prior insultum in hostes faciens, interfectus
est, vir bonus et prudens, cujus ruina tota Slavia in moerorem est versa.
W kopii nekrologii dobraóskiej, zachowanej w Szwerynie, zapisano: Nicolaus
dei gra. Cuscinorum et Kissinorum princeps. Hic anno dni. 1 200 octavo kalendas
Junii interfectus est in Warcho. Historyk duński Suhm datę śmierci Niklota ozna-
czył rokiem I20I, ale w Kirchbergu Reim chronik z XV w. cap. 120, wyraźnie
oznaczonej r. 1200. Porów. Meklenburg Urkundenbuch I, Nr. 166.
— 32 -
a naoczny świadek opat lubekski Arnold z boleścią, wołał : „o nie-
szczęście, — wdowy zalewają się łzami, ziemia pozbawiona ludzi,
wygląda jakby pustynia ogromna, odłogiem leży, chwastem i cier-
niem porosła, nigdzie ani pługa, ani sprzężaju wołów nie wi-
dać". ^^) Wojna rozpaliła się, Dany zwyciężali, graf Adolf hol-
sztyński za Łabę uciekać musiał,*^) Kanut tryumfował, lecz
niespodziewanie umarł"^) (r. 1202). Brat i następca jego
Waldemar II dalój wojnę prowadził, cala Nordalbingiję zdobył,
grafa szweryńskiego do hołdu sobie zmusił, nakoniec z licznem
wojskiem i sławą, zwycięzcy wszedł do Lubeki, gdzie tłumy
ludu powitały go królem Danów, Słowian i panem Nordalbin-
gii (1202).*^) Z posiadłości grafa Adolfa jeden tylko Lauenburg,
oblężony przez Danów, bronił się jeszcze. Atoli Adolf wszedł
z Waldemarem w układy, dał mu zakładników, Lauenburg przy
sobie zatrzymał, zrzekłszy się wszystkich innych posiadłości na
prawym brzegu Łaby i do swego ubogiego nad Wezerą, za-
kątka powrócił."^)
W księstwie Słowiańskiem, po śmierci bezdzietnego Ni-
kłota, Borwin sam jeden rządził, stosując się do woli zwierzchnika
swego, króla duńskiego. Waldemar zaś, opierając się na swych
wasalach, Jaromirze i Borwinie, nie zważał na dobijanie się mar-
grafa brandenburgskiego do władzy nad Słowianami, Dymin
odbudował (1211),^*) a stanąwszy po stronie cesarza Fryderyka II
8") Arnold. V, 13.
90) Arnold. V, 13.
9') Arnold. V, 16.
"*) Arnold. V, 17. Circa Augustum rex Waldemarus cum magna gloria et
inńnita multitudine venit Lubecam, ibique cum multa jucunditate rex Danorum et
Slauorum et Nordalbingiae dominus salutatur. — ■ Co się tyczy daty wstąpienia na
tron Waldemara II, to już Dahlman, gruntownie objaśnił (Gesch. v. Danemark I,
s. 345, uwaga I), że fakt ten wypada oznaczyć rokiem 1102. Zgodnie z tern przywilej
Waldemara mieszkańcom Lubeki nadany w Wordingborg r. 1202, wydawcy kodeksu
meklemburgskiego umieścili pod data 7 Decembra r. 1202. Porównaj Mekl. Urkunden-
buch I, Nr. 173.
9'') Arnold. V, 17, et comes gaudens Schawenburg reuertitur.
"*) Annales Ryenses. ad a. 121 1. Dani castrum Dymin reaedificant et
Nyunborg destruunt. Mon. Germ. XVI, pag. 405.
I
przeciw Ottonowi IV (r. 12 12) uzyskał w Mecu (r. 12 14) zgod§
Fryderyka na ustąpienie mu posiadłości cesarskiej z prawśj
strony Łaby, oraz przyznanie władzy króla duńskiego nad Sło-
wianami.^-^) Niedowierzając wszakże publicznemu przyrzeczeniu
cesarskiemu, Waldemar II, za pośrednictwem cesarza Fryde-
ryka II, wymógł jeszcze od papieżów Innocentego III (r. 12 16)
i Honoriusza (r, 1217) potwierdzenie cesyi cesarskiej w stosunku
do dóbr duchownych, w ziemiach przez Waldemara opanowa-
nych.^^)
W księstwie Szweryńskiem rządzili stronnicy cesarza Ot-
tona IV, bracia Guncelin i Henryk. Guncelin miał córkę Ide,
z którą król Waldemar II syna swego Mikołaja Hallanda ożeniŁ
Ida miała syna, a gdy mąż i ojciec jej zmarli w r. 1221, Walde-
mar, zostając stronnikiem Fryderyka II, zajął połowę księstwa
Szweryńskiego dla swego wnuka, co tem się łatwiej udało, że
grafa Henryka długo nie było w kraju, pielgrzymował bowiem
do Ziemi Świętej. Po powrocie do domu, graf Henryk upomniał
się o połowę grafstwa i w celu powrócenia mu posiadłości, udał
się osobiście do Waldemara, ale ten najpotężniejszy w owym
czasie z monarcho (V północnych, pan nie tylko Danii i zaodrzań-
skiej Słowiańszczyzny, lecz i oddalonych pobrzeży bałtyckich, na
których zbudowany przez niego zamek RewaP") przypominał
światu, że aż do zatoki Fińskiej szerzyła się potęga króla duń-
*^) A. 1214. Fridericus rex semper augustus . . . Waldemaro, Danorum rege
christianissimo, ... de consilło et consensu principum Romani imperii , . . omnes ter-
minos ultra Eldanam et Albiam Romano attinentes imperio, . . . quicquid in Sclavia
rex Kanutus comparatum paterno suoque labore tenułt, regno ipsłus addidimus . . .
Meklen. Urkundenbuch I, N. 218; — Hasselbach, Codex Pomeraniae N. 98.
»«) Dokumenty r. 1216 i 1217 w Meklen. Ur-buch I, NN. 224 i 232.
*') Już w XI w., od czasów króla duńskiego Kanuta świętego, Dani przed-
siębrali wyprawy ku brzegom Estów i Liwów. Poganie opierali się, Danowie mie-
czem ich do chrześciaństwa nawracali. Mordy i bunty ciągnęły się długo. Na-
reszcie Waldemar II w r. 12 19 wyprawiwszy sie z 1000 okrętów, na których znaj-
dowało się 67,000 wojowników, pobił tłumy pogan, zbudował zamek Rewal i bi-
skupstwo założył. — Landrath "Wrangells. Chronik von Estland. Dorpat. 1845. —
Porów. Dahlman. Gesch. I, 369.
Tom IV. 3
— 34 —
skiego, nie zwracał uwagi na proźby grafa szweryńskiego
Henryk postanowił sam sobie sprawiedliwość wymierzyć, ocze-
kiwał tylko dogodnej zręczności. — Jednego razu Waldemar II
z czternastoletnim synem Waldemarem, już ukoronowanym, po-
lował na wyspie Lyoe, na południe od wyspy Fionji położonćj,
a ponieważ na tej niezaludnionej wyspie żadnego mieszkania nie
było, umieścił si§ król z synem na nocleg w namiocie opodal
od innycli namiotów. W nocy, gdy król spał, wpadł do na-
miotu graf Henryk, sctiwytał króla, a zawiązawszy mu gębę,
razem z synem jego uprowadził do przygotowanego okrętu, na
którym w noc z 6-go na 7 Maja r. 1223 odpłynął do brzegów sło-
wiańskich.*^) Wyprawa udała się pomyślnie. Uwięziony Wal-
demar osadzony został z synem najprzód w Łączynie nad Łabą,
który Henryk czasowo trzymał od margrafa brandenburskiego,
a po niejakim czasie przeniósł więźniów do zamku Danenberga,
na lewym brzegu Łaby położonego. Sprawa ta narobiła w Euro-
pie wrzawy. Papież Honoriusz III domagał się uwolnienia Wal-
demara z synem,'**) lecz Henryk znał cenę fantu który miał
w ręku, i nie wcześniej zgodził się na uwolnienie króla, aż po
zapewnieniu przez cesarza Fryderyka II wypłacenia mu i przy-
®*) O porwaniu Waldemara przez grafa Hemyka na wyspie Lotho i uwię-
zieniu go do Szweryna opowiada Petri Olai Chronika. Langebek. Scriptores I,
122. O temże samem zdarzeniu mówi Chronicon Erici regis. s. a. 1223: Walde-
marus una cum filio suo Waldemaro III capti sunt in lectis suis a comite Henrico
in insula Lyuthe. — Nota lector: Theutonicos nunąuam aut rare praevaluisse et
triumphos duxisse nisi per proditionem et fraudem, quod habent ex natura, sicut
patet in captivitate dictorum duorum regum, et in aliis multis. Langebek. Script.
I, 166.
**) Papież Honoriusz III w r. 1223 listem z dnia 31 Octobra wzywał grafa
Henryka aby uwolnił króla Waldemara z synem; listem z dnia i Novembra zawia-
domił arcybiskupa kolońskiego o porwaniu króla, [gdy on z rodzina bawi! na wła-
snej wyspie, przez Komesa Henryka, ecce dictus comes, transgressor iuramenti fide-
litatis, ... et ingratus, nocturno tempore in tentorium ejus irruens cum armatis, ira-
mitis mitem, armatus inermem, yassallus dominum, in strato suo dormientem, inva-
sit, et . . . ipsum regem impie vulneratum una cum praefato filio in sylvam quandam
abduxit . . Takież listy papież posłał do cesarza Fryderyka, do miasta Lubeki i do
biskupa werdeńskiego. — Meklenb. Ur-buch I, NN. 292, 293, 294, 295, 296, 297.
— 35 —
jaciołom jego 50,000 marek, tudzież zwrócenia wszystkich po-
siadłości przez Danów na Pomorzu zabranych.^**®) Nareszcie, gdy
Waldemar II podpisał 21 Grudnia r. 1225 traktat, mocą którego
zrzekł się wszystkicli na Pomorzu posiadłości, za wyjątkiem Rany,
i zobowiązał się zapłacić Henrykowi szweryńskiemu 40 tysięcy
marek, rozdać różnym panom niemieckim bogate dary i dać
zakładników,'**^) wtedy dopiero Henryk wypuścił go, zatrzyma-
wszy syna jego w więzieniu kilka miesięcy, aż do złożenia wy-
kupu. — Cesarz i panowie niemieccy cieszyli się z tego, albo-
wiem ojczyzna niemiecka posunęła się znowu aż do brzegów
bałtyckich, ale papież Honoriusz III, naganiając postępek Hen-
ryka szweryńskiego, złożoną przez Waldemara II przysięgę,
jako wymuszoną, za nieważną uznał '"-) i tem rozwiązał Walde-
marowi ręce do spróbowania raz jeszcze orężem straty swe po-
wrócić.— Nie powiodło się mu. Zdradzony podczas bitwy przy
Bornhowde przez Ditmarsów, został pobitym, oko stracił (roku
1227)'^^) i już potem ani on sam, ani jego następcy straconych
na Pomorzu posiadłości nie odzyskali,***^) chociaż długo jeszcze
królowie duńscy tytuły krajów straconych zachowywali. Pamięć
zwycięztwa Niemców nad Waldemarem kościelne memoryały
w Lubete dotąd zachowały. *°^)
Następowało nowe grupowanie się państw niemieckich na
ziemiach słowiańskich. Ziemia Wągrów z Nordalbingiją weszły
do składu księstwa Holsztyńskiego, za wyjątkiem Lubeki, z któ-
rój powstało wolne miasto, nikomu innemu jak tylko cesarzowi
looj Projekt traktatu datowany 24 Septembra 1223 r. Meklenb. Ur-buch.
N. 290.
loij Tekst traktatu 4 Julii r. 1224 i 17 Novembra 1225 r. Meklenb. Ur-
buch N. 305, 317.
IW) Bulla Honoriusza III. 26 Junii 1226. Meklenb. Ur-buch. N. 329.
'*•) Dahlman-Gesch. v. Danemark, I, 390.
*•*) Petri Olai Chroń. a. 1226: Albertus dux Saxonum Racebnrg. et Lubek
recepit; 1227: Liberata est Lubeka a Danis.; 1227 bellnm fmt in Bomhowede, vel
apud Hegdoram, Langebek. Scriptores I, 183.
10*) Boli. Gesch. Stargard, I, 39.
3*
- 36 —
podległe. W ziemi Połabian powstało księstwo Lauenburskie,
de składu którego weszły grafstwa: Raceburskie i Zadelbądzie.
Z reszty ziemi Połabian i ziemi Obodrytów odrodziło się da-
wniejsze grafstwo Szweryńskie, oddane przez Henryka Lwa
w r. 1 1 67 Guncelinowi z Hagen, ród którego przetrwał w Szwe-
rynie do r. 1359.^"**) Ziemie Obodrytów wschodnich, Chyżanów
i Czrezpienianów składały księstwo Meklenburskie pod dyna-
sty a Borwina (f 1227). Książęta pomorscy odzyskali posiadłości
swe nad rzeką Pieną, a książęta rańscy otrzymali na lądzie skra-
wek ziemi ponad przesmykiem, dzielącym wyspę od lądu. Za
wyjątkiem Rany hołdowniczój królowi duńskiemu, reszta wzmian-
kowanych książąt i grafów hołdowali cesarzowi, rządzili się pra-
wem politycznem niemieckiem, a chociaż w zarządzie wewnę-
trznym obserwowali niektóre dawn6 obyczaje narodowe, to je-
dnak nieprzeszkadzało do zostawania w jedności z rzeszą nie-
miecką. Odtąd książęta z rodu Kruka zakładają, pod nazwą
książąt meklenburskich, dynastyę niemiecką, która dotąd kwi-
tnie i jest jedyną latoroślą panującą z dawnych dynasty! sło-
wiańskich.
§68.
Łużyce i Milsko.
I. Milsko pod władzą niemiecką (1034—1136).
Oderwane od Polski dzielnice: Łużyce w r. 1032 i ziemię
Milczanów w r. 1034, cesarz Konrad II oddał: pierwszą mar-
grafowi wschodniemu Dytrychowi, — drugą margrafowi mi-
sznieńskiemu Ekhardowi 11.^) Odtąd dwie te dzielnice, rozłą-
czone w ciągu dwóch i pół wieków, pod władzą różnych panów,
106^ W r. 1359 Szweryn połączył się z Meklenburgiem pod jedną dynastyą,
Pentz. Gescli. 71.
^) Szczegóły w T. III dzieła niniejosego § 58. Porów. str. 435.
— 2,7 —
maja swe odrębne dzieje. "Weźmiemy pod rozwagę najprzód
Milsko, potem o Łużycach powiemy.
Dawna nazwa ziemi Milczanów, zjawia się pod piórem cu-
dzoziemców w różnych formach : Milszane, Milzeni, Mil-
cini, Milzieni, Milzienti, Miltizieni, Milzani,
M i 1 s c a, Milce, M i 1 z a n a, M i 1 e w s k o. Nazwy te powta-
rzają się aż do XIV w., niekiedy z dodatkiem: pagfus. Od po-
czątku XII w. wchodzi w użycie terra, provincia, mar-
chia Budesin, Budissin, dla odróżnienia zachodniej czę-
ści kraju od wschodniej, mianowicie od Zgorzelca z okręgiem,
nienależących do starożytnej ziemi Milczanów.^) Na południe od
Milska leżała czeska żupa Zagost w górzystej, ogromnymi
lasami pokrytej miejscowości, bardzo słabo zaludnionej, aż do
napływu kolonistów niemieckich w końcu Xn i XIII w. Nazwa
krainy Zagost staje się znana dopiero od r. 1144.^); zlewanie
się zaś krainy tej z Milskiem postępuje zwolna, częściami,
w XIII w. Przedział pomiędzy Milskiem a żupą Zagost stano-
wiły nieprzebyte lasy, wśród których nikt zapewne w starożytno-
ści nie oznaczał granic. W późniejszych czasach tylko w ogól-
nych rysach granica pomiędzy temi krainami oznaczyć się daje
w ten sposób, że cała dolina Żytawska z okręgiem nad Nisą,
a z prawej strony rzeki tej miasto Seidenberg z okręgiem aż do
Kwisy do Czech należały.*)
Zabrawszy krainę Milczanów, cesarz Konrad II, według oby-
*) Knothe, w Neues Lausitz, Magasin. T. 54, s. 294. Tegoż: Gesch. der
Oberlausitzer AdeJs. 1879, s, 572, 577 i nastep.
3) Cesarz Konrad III, na proźbę biskupa misznieńskiego Meinharda w roku
1 1 44 postanowił: in provincia Zagost villae episcopi aedificatione castrorum mar-
cHionis absolutae, publicas tamen vigilias faciant. Worbs, Neues Archiv. II. 317.
*) Najprzód Seidenberg i mnóstwo wsi do Czech należących podarowane
były biskupstwu Misznieńskiemu. Potem okręg, należący nie do Milska, lecz do
Czech nad Kwisą, która stanowiła granice ze Śląskiem, nieuregulowaną jeszcze
w r. 1 24 1, podarowany został przez króla Wacława I, z miastem Marklissą bisku-
powi misznieńskiemu. Nakoniec żupa Zagost, oddzielona lasami od Milska, należała
do biskupstwa Prażskiego i dopiero w nowsze wieki do Milska przyłączona. Posse.
Codex Sasoniae Regiae, 1882, t. I, s. 194.
— 38 -
czaju teutońskiego stał się właścicielem całej ziemi, rozdawał ją.
komu cliciał, z obowiązkiem służby wojskowej i opłaty do skarbu
cesarskiego podatku. Dawniejsi dziedzice słowiańscy stracili od-
razu prawo własności ziemskiej, a kto cłiciał utrzymać się przy
ziemi, musiał wziąć ją z łaski cesarza w posiadłość lenną, służyć
wiernie i podatki płacić. Kto zaś obowiązków swycli nie pełnił,
tracił posiadłość ziemską. W jakim stosunku do władzy nie-
mieckiśj zostawały gminy słowiańskie w kraju Milczanów, tego
ze źródeł nie dostrzegamy, ale osady poddańcze, jak równie
i ziemie nieosiedlone cesarze rozdawali kościołom na własność
i przybywającym z Niemiec rycerzom — na prawie lennem.
Wskutek tego powstało mnóstwo feodów, posiadłości czasowycli,
ale takiego rodzaju własności, jak allody w Niemczech, nie znano
w Milsku jeszcze w XI w.
Krótki czas władania margrafów misznieńskich ziemią Mil-
czanów (1034 — 1075) nie dozwolił im rozwinąć organizacyę kraju
w duchu instytucyj niemieckich. Zrobiony był tylko wyłom wielki
w prawie własności ziemskiej i połączonych z nią obowiązkach
służby wojskowej i opłaty podatków. Wreszcie wszystko działo
się na mocy dawnego obyczaju, do nagięcia którego na nie-
miecki ład, potrzebna była dłuższa praca i spokój. Tymczasem
cesarz Henryk IV, obrażony niewiernością mu margrafa misz-
nieńskiego, posiadłość jego oddał (r. 1075) margrafowi wschod-
niemu Dedi, a gdy ostatni zmarł w Październiku tegoż roku,
cesarz przyrzekł oba margraf tswa: Misznieńskie i Wschodnie
ustąpić sprzymierzeńcowi swemu, księciu czeskiemu Wratysła-
wowi II, co powtórzył w roku 1077. Wszelako Wratysław orę-
żem zdobywać musiał puszczone mu przez cesarza kraje. Opa-
nował Donin, Budy szyn, Zgorzelec (1076), innych zaś grodów
misznieńskich posiąść nie zdołał.^)
Wśród szczęku oręża w Niemczech i Czechach, zjawia sie
^) Dzieła niniejszego T, III, s, 474.
— 39 —
na dworze czeskim głośny w dziejach komes Wiprecht z Groicza,
potomek starożytnego rodu słowiańskiego, oddawna osiadłego
w Białej ziemi, po lewej stronie Łaby.*) Będąc spowinowaconym
z margrafem północnym Udonem, Wipreclit posiadł Tanger-
miinde i inne dobra w marce Północnej, a w Serbii załabskiej wła-
dał miastem Groicz, jako własnością allodialną, założył w mieście
tem swą rezydencyę i od niej przybrał nazwisko.') Sąsiedzi
nie życzyli mieć obok siebie przedsiębiorczego i niespokoj-
nego komesa, dokuczali mu, a on, aby się pozbawić nieprzy-
jaznych mu sąsiadów, przyjął służbę u Wratysław^a II, który
właśnie w tym czasie, wyprawiając do Włoch w posiłek cesa-
rzowi syna Borzywoja z 300 wojownikami, komendę nad tym
hufcem Wiprechtowi powierzył (r. 1081). Przy szturmie Rzymu
w roku 1083 Wiprecht odznaczył się nadzwyczajną odwagą i tak
zjednał sobie cesarza Henryka IV, że ten udarował go allodami
Leśnik, Dornburg i innemi dobrami w Serbii załabskiej, różni
zaś panowie niemieccy także pośpieszyli okazać względy swe od-
ważnemu komesowi. Arcybiskup koloński Sigwin nadał mu
w posiadłość lenną żupę Orlę, arcybiskup moguncki podarował
1300 talentów, biskupi: halbersztadski, sztadeński, monastyrski,
życzański i opat fuldeński obdarzyli go różnemi posiadłościami
i dochodami, a książę Wratysław II dał mu za żonę córkę swą
Judytę i w posagu za nią kraj Budyszyński i żupę Nizin.®)
W krótkim czasie Wiprecht stał się bogatym panem, mieszkał
**) o przodkach Wiprechta niżej w] § 71, B, jako dodatek do tego, co już
powiedziane w T. III, s, 484.
") Annales Pegavienses. Oui (Udo) juvenem arnice conveniens, municipium
suum, quod in orientali plaga situm juxta Elstram fluvium nomine Groisca, euro
omnibus ejusdem adjacentibus . . . ejus potestati tradidit, pro commutatione regio-
nis Balsamorum. Pro Tangermiinde vero alia beneficia ad Nordmarchiam attinentia
ei restituit. Mon. Ger. XVI, 236. Hoffman. Scrip. rer. lus. I. 3.
*) Annal. Pegavi. i Vita Yiperti comit. groicens, w M. G. XVI i w Hoff-
manna Scrip. rerum lusaticarum I, 13, 196. — Wratysław II ustąpił Wiprechtowi
nie całą posiadłość w Milsku a tylko cześć zachodnią: pagos duos Nisen et
B u d e s i n , — wschodnia część ze Zgorzelcem przy Czechach została.
— 40 —
z źon% sw^ w Budy szynie, a jako zięć Wraty sława II i sprzy-
mierzeniec cesarza, czuł się na siłach do stawienia oporu panom
niemieckim. Nie uszedł jednak od klątwy papiezkiej, oraz spusto-
szenia dóbr swych przez arcybiskupa magdeburskiego i biskupa
merzeburskiego, ale zbudowawszy wspaniały klasztor w Pegawie
(r. 1096) przejednał swych przeciwników, na chwilę wprawdzie, bo
ruchliwa i czynna natura jego nie dawała mu spokoju. Uczestni-
czył on we wszystkich ważniejszych sprawach cesarstwa, bądź w wy-
prawach do Włoch, Flandryi, Węgier, bądź jako pośrednik w sto-
sunkach cesarza z panami niemieckimi i Czechami. Jemu obowią-
zany był Henryk V ocalenie swe po strasznej klęsce pod Wrocła-
wiem w r. 1109 i wycofanie się do Czech.^) — Wmieszanie się
jednak syna Wiprechtowego, także Wiprechta do spraw czeskich
podaniem księciu Borzywojowi pomocy do zdobycia Pragi i Wy-
szegradu (r. 1109) Henryk V policzył za wtrącenie się do praw
cesarskich, W^iprechta syna uwięził,'*') Wiprechta ojca wygnał
z Milska, a posiadłości jego Budyszyn, żupę Nizin, tudzież grody
w Serbii: Leśnik i Morungen oddał Hojerowi z Mansfeldu
(r. 1 112).") Wkrótce jednak młody Wiprecht został uwolniony
z więzienia a nawet łaskę cesarską pozyskał.
Despotyczne postępowanie Henryka V, a szczególnie za-
bieranie allodów różnych panów na rzecz skarbu cesarskiego,
pobudziło książąt i grafów saskich do rokoszu. Henryk V za-
jęty będąc sprawami państwa nad Renem, rozprawę z rokosza-
nami poruczył Hojerowi z Mansfeldu.'-) Przywódzcy rokoszu:
'•) Dzieła niniejszego t. III, 498.
^0) Annal. Pegav. an. IH2. Rex Yigbertum in Praga, Borwi in Yissfegrad
obsedit, eosąue per septem dies fortissime reluctantes tandem obtinuit, et captivos
secum abduxit, eosąue in Hammerstein custodiae mancipavit. — Hoffmann I, 23.
^^) Annal. Pegav. an. 11 12 Yigbertus senior compertis his, quae acciderant,
graviter doluit, nulloąue alio pacto filium redimere potuit, donec urbem Leisnick
"et pagos Nisen et Budessen, una cum urbe Morunge, regi tradidit; quae omnia
statim Hogero, comiti de Mansfelt, sibi familiarissimo, in beneficium rex concessit.
Hoffman, Ser. r. 1. I, 23.
^2j Annal. Saxo. ad an. 1113. Mon, Germ. VIII,- Eckhardi. Chroń, ad
a. 1 1 13 M. G. VIII; Knochenbauer. Gesch. Tiiringens. 1871, s. 69.
— 41 —
Ludwik margraf turjrngski, Sigfryd pfalzgraf z Orlamiinde
i Wiprecht ojciec, stanąwszy w pobliżu Kwedlinburga, zamierzali
traktować z przeciwnikami, lecz Hojer z 300 wojownikami nie-
spodziewanie na nich napadł. W potyczce Sygfryd poległ,
a Wiprecht mocno raniony, ujęty, zaprowadzony do Wircburga
i wyrokiem książąt 2 1 Lutego roku 1113 na śmierć skazanym
został.'^) Ale za poradą przyjaciół wyratował go od śmierci
własny syn jego, zrzekając sie na rzecz skarbu cesarskiego
gniazda ojczystego, mianowicie allodu Groicza. Wszakże za bunt
przeciw cesarzowi musiał Wiprecht stary odpokutować trzy-
letniem więzieniem.^*)
Napad Hojera na rokoszanów i zabicie Sygfryda z Orla-
miinde wywołały przeciw niemu wzburzenie. Książe saski Lotar
i Otto z Balenstadu stanęli na czele nowego rokoszu. Dwaj
synowie Wiprechta, Wiprecht i Henryk połączyli się z nimi.
W zaszłej przy Welfesholz bitwie Hojer poległ z ręki Wiprechta
syna, Henryk V ratował się ucieczką, panowie sascy ze zwy-
cięztwa tryumfowali (1115),^^) lecz w tymże czasie panowie
sascy, na wezwanie arcybiskupa magdeburgskiego Adelgota,
śpieszyć musieli do poskromienia powstania poganów Słowian
nad Łabą. Klęska zadana powstańcom pod Kodniem (Kotten)
w r, 1 1 15 przywróciła spokój po lewej stronie Z^by, ale w Lu-
życach i Milsku wypadło dłużej walczyć w obronie chrześciań-
stwa przeciw podniesionym przez uciemiężoną ludność bożysz-
czom pogańskim.'*) Walka zaciągnęła się na kilka lat, stary
^') Annales Magdeburg. M. G. XVI, p, 182; Annal. Saxo ad a. 11 13; Annal.
Pegavienses, s, Vita Yiperti, mylnie pod r. 1 114. Hoffman I. 24.
1*) Annal. Pegav. ad a. 1 1 14. Hoffman. I. 24.
^■^) Annal. Palidenses ad an. II 15, M. G. XVI p. 76; AnnaL Pegav. ad
a. u 15. Hoffman I, 25.
1*) Ówczesne zaburzenia w Niemczech tak mocno zajmowały kronikarzy,
że szczegóły strasznego powstania poganów nad Łaba zaniedbali zapisać i dla tego
wypadki i daty powstania poganów nie sa nam dokładnie znane. W oddaleniu
mieszkający Abbat Urspergensis strasznemi barwami maluje okrutność poganów,
stosując to do r. 11 16. — Dziwy zaś o tem powstaniu rozpowiadane w kronice
— 42 —
Wiprecht pokutował w więzieniu, stosunki między panami nie-
mieckimi zmieniły się. Wiprecht syn, błąkając się po lasach,
prowadził żywot nędzny, aż mu się udało niespodziewanym na-
padem zdobyć zamek Dewin (Diiben) w Serbii załabskiej i w nim
bogate łupy. Posiadłszy środki materyalne i wzmocniony od arcy-
biskupa Adelgota posiłkiem 2000 wojowników, Wiprecht syn
zdobył ojcowiznę, miasto Groicz") (r. 11 16). W tymże czasie
cesarz Henryk V, stosując się do nieprzyjaznych mu okoliczności,
wypuścił z więzienia starego Wiprechta, lecz dwa dni przedtem
młody Wiprecht umarł (27 Stycznia r. 1116).*^) Powrócił stary
Wiprecht do władania allodami Groiczem i Leśnikiem, a także
do posiadania na prawie lennem Budyszyńskiego kraju i żupy
Nizin, ^^) (r. 1 1 1 8), spokój nad Łabą trwał lat kilka, aż
Botona XVI w, nie zasługują na zaufanie. Cytaty podane sa w tomie III dzieła
tego s. 527.
*') Annal. Pegav, ad a. 1 1 1 7. Yipertus junior . . . urbem Dewin per
insidias occupavit . . . deinde auxillium ferrente Adelgoto archiep. mageb. et Ger-
trudae marchionissa . . . duobus millibus militum Groiscam obscdit et obstinuit. Hoff-
man, I, 25. Rok II 17 oznaczony mylnie, albowiem Wiprecht syn umarł już
w r. 1116.
1*) Mylne daty annałów pegawskich i niedokładność innych źródeł długi
czas utrzymywały historyków w błędzie co do czasu śmierci Wiprechta syna. Mnie-
mano, że on żył dłużej niż było w rzeczywistości i na tej podstawie przypisywano
mu takie czyny, które dobiero po śmierci jego stać się mogły. Tak, mianowanie
starego Wiprechta burgrafem magdeburskim w r. 1 117 stosowano do Wiprechta
syna, jako wynagrodzenie za usługi, położone przy uśmierzeniu poganów. (Scheltz.
Geschichte d. Lausitz, s. 86). Niedokładność wyrażeń annałów pegawskich wprowa-
dziła w niedorozumienie wydawcę Regestów Achiepiskop. Magdeburg. Miilyer-
stedta, który w t. I na str. 361, wzmiankując o nadaniu prefektury magdeburskiej
w r. II 17 Wiprechtowi, nie objaśnia któremu: młodszemu czy ojcu, a zestawiwszy
razem wyciągi z annałów pegawskich, podaje możność do wnioskowania, że pre-
fektura nadaną była synowi. Badania nowszych pisarzy wyjaśniły, że śmierć Wi-
prechta syna zaszła 27 Januaris r. I116. (Posse, Codex I, 145, przyp. 184). Wy-
pada mieć to na uwadze, dla poprawienia w tomie III niniejszego dzieła, s. 527), że
przy uśmierzeniu poganów w roku Iii8 uczestniczył Wiprecht ojciec, a nie syn,
zmarły r. 1116.
^^) Annal. Pegaw. ad a. 11 17. Omnibus suis ei restituds (Wipertus) ad
curłam Wormaciae indictam perresit, et imperatori pro suorum recuperatione grates
persoWit, et ut marchia L u s e n s i ab eo insigniretur, promisis 2000 talentorum,
exoravit. Hoffmann. Script. I. 26, IV. 124, Zjazd w Wormusie odbył sie w roku
— 43 —
niespodziewanie śmierć dzierżawców dwóch lennów, mianowicie Łu-
życ i margrafstwa Misznieńskiego, wywołała nowe rozruchy (1123).
Henryk V, uchyliwszy pretensye różnych panów, oba wzmianko-
wane lenny oddał Wiprechtowi z Groicza, a ten zobowiązał sie
posiadane przez się margrafstwo Turyngskie ustąpić Hermanowi
z Wincenburga (11 23). -<>) Przeprowadzenie kombinacyi tej do
skutku okazało sie nader trudne. Ustąpione Wiprechtowi po-
siadłości wypadało zdobywać orężem, albowiem do Miszna ode-
zwał sie z prawami swemi Konrad z Wettina, a do Łużyc
wdzierał się syn margrafa północnego, Albrecht Niedźwiedź,
obu zaś pretendentów wspierał potężny książę saski Lotar.
Wyparł on Wiprechta z Miszna, a w Łużycach Albrechta Nie-
dźwiedzia osadził.*^) Na pomoc Wiprechtowi ruszyli książęta r
czeski Władysław I i morawski Otton. Wojsko ich, przeszedł-
szy w Listopadzie r. 1123 pograniczne góry Kruszcowe, legło
obozem w pobliżu grodu Gwozdka, Wiprecht zaś ze swemi
1 1 18, a zatem oznaczony w annałach r. 1 117 — mylny. Łużyce otrzymał Wiprecht
później. Porów. Posse. Codex I, 146, przyp. 186.
^^) Sprawa o sukcesyę margrafstw Misznieńskiego i Łużyckiego nadzwyczaj
zawiklana. Badanie jej, obowiązujące historyków niemieckich, dla nas nie ma ża-
dnego znaczenia, albowiem celem niniejszej pracy jest objaśnienie przewrotów poli-
tycznych i rządów faktycznych na ziemiach słowiańskich, nie zaś dochodzenie pod-
stawy prawnej posiadania przez tego lub owego rządcę krainy słowiańskiej. W oczach
naszych rządy wynikłe z podboju zawsze gwałtem zostaną, a jakie miał prawo z po-
krewieństwa lub z nadań cesarskich ten lub ów graf do władania Słowianami,
to dla Dziejów Słowiańskich żadnego znaczenia ani interesu nie ma. Zaciekawio-
nych we wzmiankowanej wyżej kwestyi czytelników odsyłamy do gruntownej pracy
Posse. Codex Saxoniae Regiae, t. I, s. 151, przyp. 229, sami zaś ograniczymy się
przytoczeniem źródeł. I tak: Annal. Pegav. ad a. 11 23. Henricus marchio junior
obiit, pro quo imperator Henricus binos marchiones constituit, Wigbertum ąuendam
praedivitem, et comitem Hermannum de Wincinburg. Sed Adelbertus et Conradus co-
mites de Saxonia, ducis Lotharii caetorumque Saxonum freti auxilio depulsis illis
loca eorum panter, atque dignitates invadunt. Hoffman. L 27.
*') Ann. Saxo. a. 11 23 Imperator Marchiam in Misne Wicberto tradidit.
Dux Luidenis cum aliis principibus super hoc indignantibus suscipit bellum, et in
eandem marchiam Conradum de Witin ducit et collocavit. Quo facto, cum Adelberto,
filio Ottonis de Ballenstide, usque Ilburch procedit, eorumque consensu qui in
utriusque marchiis primates erant ambo marchiones singulas regendas suscipiunt.,
ii. G. VIII, 760.
— 44 —
siłami nad Muldą oczekiwał połączenia sig z książętami, ale
Lotar, zająwszy stanowisko pomiędzy sprzymierzeńcami, nie do-
puścił połączenia się ich. Czechowie zmuszeni byli 24 Listopada
opuścić ziemie misznieńskie, a Wiprecht, unikając spotkania
z Lotarem, ustępował. Lotar zaś, nie spotykając przeciwnika,
rzucił się na Łużyce, oblegał i zdobył Lebusę.-^) Stary Wi-
precht, znużony ciągłą walką, przewrotnością fortuny i chorobą,
udał się do założonego przez się klasztoru pegawskiego, gdzie
złożywszy na ołtarzu zbroje, przywdział habit, poczem wkrótce
przeniósł się do wieczności (22 Maja r. ii2ą).^^) Walkę po-
pierał dalej syn Wiprechta Henryk, lecz nie rńógł podołać sil-
niejszym nieprzyjaciołom, którzy go z Łużyc i Miszna wygnali.
Tylko burgrafstwo magdeburgskie i kraj budyszyński przy nim
zostały.^*)
Nowoobrany w r. 1125 cesarz Lotar, godząc po waśnionych
duków, margrafstwo Misznieńskie oddał Konradowi z Wettina,
a w sześć lat później na synodzie w Leodium (roku 1131) Łu-
życe, odjąwszy Albrechtowi Niedźwiedziowi, oddał Henrykowi
z Groicza.^^)
22) Ann. Saxo. an. 1123. At Wibertus quasi fugiens rediit; dux autem
Boemiae, multis amisis, in terram suam abiit. Dux autem Liuderus Libuze obsidione
vallat, acceptoąue obside filio Heinrici cum Capite, qui castello preerat, victor (sicut)
semper consuevit, rediit. M. G, VIII. — Libuza teraz Leubus w Herzbergskim
okręgu nad Czarnym Halstrowem.
2*) Annal. Pegav. ad a. 1124; De fundatione coenobii Bigaugensis; Vipertus
marchio an. 11 24 obiit XI kalend. Junii. Hoffman IV. 124.
2*) De fundat. coenobii. Bigaugensis. an. 1124. Successit eius filius Hinricus,
sed comites Adelbertus et Conradus marchiam eius invadunt, quam Adelbertus ad
tempus tenuit. Lothario regnante, Hinricus in ejus gratiam rediens, eam recepit. Hoff-
man. IV. 124.
-^) Chroń. Montis Sereni ad a. 1131. Henricus magdeburgensis praelectus, . . .
iiłius Viperti marchionis de Groiz, marchiam. quam patre suo defuncto Adelbertus
a rege acquisierat, jurę legali recepit, anno post mortem patris sui IIX. Hoffman
IV. 35. De fund coenobii Bigaug. a. 1 131. Synodus apud Leodium sub Innocentio
congregatur. Ibi Adelbertus marchio de Saxonia deponitur, et Hinricus filius Viperti
pro eo marchio in Lusiz constituitur, qui huc usque ab Adelberto exclusus fuerat
yiolenter. Hoffman. IV. 124. Podob. Ann. Saxo M. G. VIII, 767.
— 45 —
Takim sposobem oderwane od Polski w latach 1032 — 1034
Łużyce i ziemia Milczanów połączyły się w r. 1131 pod władze
Henryka Groickiego i tak zostawały aż do jego śmierci w r. 1136.
Brakowało Henrykowi tylko Zgorzelca z okręgiem, który od
r. 1076 zostawał pod władzą książąt czeskicli,^*) aby wszystkie
zdobycze Bolesława Clirobrego nad Łabą w swych rękach po-
łączyć.
2. Milsko pod władzą książąt czeskich (1136 — 1253).
Syn Wiprechta z Groicza Henryk, posiadłszy kraj Budy-
szyński w r. 1124 i Łużyce w r. 1131, zawarł z księciem czeskim
Sobiesławem I w r. 1028 umowę, którą zobowiązał się w razie
bezdzietnej śmierci wszystkie swe feody ustąpić nowonarodzonemu
synowi Sobiesława Władysławowi II, jako podarunek na chrzci-
ny.-') Lecz gdy po śmierci Henryka, zmarłego bezpotomnie
w r. 1 136, Sobiesław zamierzył objąć przyrzeczone synowi
swemu posiadłości, margraf misznieński Konrad, opierając się
na jakieś przyrzeczenie cesarza Lotara z r. 1127, opanował Łu-
życe.**) Musiał więc Sobiesław ograniczyć się przywróceniem
do korony czeskiej dawniejszego jej lenna, mianowicie kraju Bu-
dyszyńskiego i żupy Nizin, -^) przez co posiadłości jego rozsze-
**) Kontynuator Kośmy mówi: Eodem tempore (i 126) ąaasdam munitiones
Bohemi redificavenint, quos slavica Przimda, Izhorelłc, Tachow appelatur. A. 1131
dux Sobieslaus . . . castrum aedificavit in pajtibus Milesco, juxta fluviura Niza appela-
vitque nomiae Izhorelik, quod antea et Drevnow vocabatur. M. G. IX.
^') Continuator Cosmae ad a. 1128. Henricus coraes Groicensis . . . ńlio Bohe-
miae ducis Sobieslai de fonte babtissimo levato, post conBrmationem in eventa mortis
donat totum pheodum suum, videlicet terram Budissin, astantibus primatibus Saxo-
num in die Pascha. M. G. IX.
**) Chroń. Montis Sereni. a. 1 136. Henricus marchio, filius Yiperti, ad curiam
pergens Moguntiae moritur II Kalend. Jan. (co znaczy pridie, albo 31 Grudnia
r. 1 135) cui in coraitatu Magdeburgensi successit Burchardus. Marchiam vero L u s i-
c e n s e m , quae nunc Orientalis dicitur, imperator Conrado marchioni misnensi con-
cessit, qui etiam totius proprietas haeres factus est, quia alium haeredem non habuit.
Hoffman IV. 36. Podobnie Annal. Saxo ad an. 1136.
*') Cont. Cosmae. a. 1140 Sobeslaus acer dux... licet magna solicitudine not>
solum sui principatus esse occupatos, verum etiam curam Mora vi ae et Sirbiae impen-
— 46 —
Tzyły się do Łaby tak, że nawet miejscowość w którój położone
jest Drezno, Czechom się dostała.^") A ponieważ książęta czescy
już od r. 1076 trzymali Zgorzelec z okręgiem, więc Sobiesław
w r. 1 136 stał się panem całego kraju od Kwisy aż do Łaby.
Niektórzy historycy utrzymują, że wnet po śmierci Henryka
z Groicza, Konrad misznieński opanował Milsko,*^) ale w takim
razie jakimby sposobem następca Sobiesława I, Władysław II
{i 140 — 1 1 73) mógł wzywać w roku 1142 prefektów Budyszyna
i Zgorzelca o dostarczenie mu posiłków wojennych? ^^) Wido-
cznie że po Henryku Milskiem zawładnął Sobiesław, a dopiero
później , gdy Władysław powypędzał zbuntowanych przeciw
niemu książąt morawskich (1143) i sam przeciw cesarzowi oręż
podniósł (roku 1144),'*) margraf misznieński, władając już Łu-
życami, opanował kraj Budyszyński i utrzymał w swem po-
siadaniu aż do roku 1157; na mocy zaś jakich praw margraf wdarł
się do wzmiankowanych posiadłości, tego z dziejów nie daje się
objaśnić.^*)
Władysław II, pojmując, że przywrócenie do korony cze-
deret. M. G. IX, 146. — Serbią nazywano w XII w. krainę miedzy Solawą a Labą.
Kontynuator Kośmy podciągnął i ziemie Milczanów pod ogólną nazwę sąsiedniej
z nią Serbii, do którćj Czechowie niejednokrotnie wdzierali się.
»0) Gebhardi. AUgemeine Weltgeschichte 1793, t. 52, s. 316.
'^) Knothe. Urkundliche Grundlage zu einer Rechtsgeschichte d. Oberlausitz,
1877, s. 8.
**) Yincentii annales ad a. 1142. M. G. XVII s. 600; Erben. Regesta I
Nr. 233.
»») Dzieła niniejszego t. III, s. 588.
'*) Contin Cosmae ad a. 1139. Dux Sobezlaus ab uxore Wikberti aliąuot
castra 700 marcis argenti redemit. Była to druga żona Wiprechta Kunegunda,
która zeszła ze świata w r. 1 140 (Posse Codex. I. 134). Sobiesław kupował u niej
dobra allodialne, reszta takichże dóbr poszła zapewne do krewnych, ale czy miała
Kunegunda jakie prawa dożywotnie na lenn niebożczyka męża, czy margraf Kon-
rad otrzymał po niej jakie prawa na Budyszyn i czy mógł bez woli cesarza otrzy-
mać, — nie wiadomo. — Historyk łużycki Schelz, rozważając sprawę o władanie
Budyszynem, znajduje między wiadomościami r. 1142 a r. 1144 sprzeczność i nie
może rozstrzygnąć, jakiem prawem Konrad zabrał Budyszyn. Gćschichte der Ober-
lausitz, $. 95.
— 47 —
skiej kraju Budyszyńskiego od łaski cesarskiej zależało, zasługi-
wał się Konradowi III jak mógł. Uczestniczył w przedsiębranej
wyprawie cesarza do Polski w r. 1146 na korzyść wygnańca
księcia polskiego Władysława II, a gdy wyprawa ta spełzła na
niczem, towarzyszył cesarzowi w podróży do Ziemi Świętej, kre-
wni zaś jego, książęta morawscy, wspólnie z Niemcami gromili
w tymże czasie Słowian nadbałtyckich (r. 1147).^-^) Wstąpienie
do klasztoru margrafa misznieńskiego Konrada W. (1157) i wnet
potem śmierć tegoż, ożywiły nadzieję Władysława II przywró-
cenia do korony czeskiej Budyszyna. Zbliżył się do cesarza
Fryderyka I Barbarosy, zobowiązał się przysięga stanąć osobi-
ście na wyprawę do Polski w r. 1157, cesarz zaś zawarł z nim
przymierze, obiecał nadać mu tytuł królewski i powrócić Budy-
szyn.'^ Prowadził więc Władysław II Czecliów w awangardzie
wojska cesarskiego do Polski, przyczynił się do upokorzenia księ-
cia Bolesława Kędzierzawego i dostawił do Niemiec zakładni-
ków polskich (i 157). Po takich dopiero zasługach Fryderyk I
ozdobił księcia czeskiego korona królewska i, dla powiększenia
godności jego, nadał mu Budyszyn z okręgiem (1158).*^
Uwodząc się zbytecznie tytułem królewskim, Władysław II
mniemał, że w posiadanej lenn ości rozrządzać może według swej
woli, jakby zwierzchni pan ziemi, lecz gdy jedną osadę w kraju
Budyszyńskim nadał kościołowi misznieńskiemu -na mocy swego
'*) Dzieła niniejszego t. III, s. 580.
**) Yincentii annales ad a. 11 56. Cum regio diademate decorare et in
augmentum honoris sui ei castrum Budisin se reddere promittit M. G. XVII.
Chroń. Pulcavae: an 1 157. Imperator Fridericus in Wirczeburg curiam in
festo Penthecosten convocans . . . ubi tractatum esłstit . . . quod si "Wladislaus c\im
imperatora contra Mediolanenses profidsceretur . . . imperator ipsum regio diade-
mate decoraret, et in sui honoris et utilitatis augmentum se promisit civitatem et
castrum B u d i s s i n cum ejus marchia traditurum . . . Dobner. Monumenta histo-
rica Boemiae III, p. 169,
") W dokumencie 18 Januarii r. 11 58 (Erben Regesta N. 295) o nadaniu
Władysławowi II tytułu królewskiego, nie wzmiankuje się o powróceniu mu Budy-
szyna, ale to widać z powyższych cytat. Wreszcie powrót BudyszjTia w r. 1158
niewątpliwy, przez wszystkich historyków bez zaprzeczenia przyjęty.
- 48 -
prawa królewskiego- (r. 1160),^^) niespodziewanie spotkał za-
przeczenie ze strony cesarza, który pięć lat milczał i dopiero
w r. 1 165, uznawszy nadanie Władysława II za nieważne, ogło-
sił, że posiadaną z jego łaski cesarskiej osadę król Władysław
zwrócił mu, a on sam, mocą władzy cesarskiej nadaje ja kościo-
łowi misznieńskiemu.^") — Jeżelibyśmy zechcieli pojąć dla czega
cesarz dopiero po pięciu latach milczenia zdecydował się na
krok poniżający godność Władysława, wypadałoby chyba przy-
puścić, że około r. 1 1 60 Władysław był potrzebny cesarzowi,
prowadził bowiem liczne Czechów hufce do Włoch i sam osobi-
ście walczył. Po kilku latach, gdy Barbarosa złamał opór nie-
przyjaciół swych, Władysław zdawał się niekoniecznie mu po-
trzebnym, tem bardziej, że na jego miejscu gotowi byli usiąść
bawiący na dworze cesarskim zbiegli z Czech książęta Oldrzyk
i Wacław. Nie wahał się więc dumny Barbarosa dać królowi
czeskiemu ostrzeżenie, aby pamiętał, że jest wasalem potężnego
monarchy. W kilka lat później Barbarosa pozbawił Włady-
sława II tytułu królewskiego na zawsze (r. 1173),***) ale kraj
Milczanów z Budyszynem i Zgorzelec przy Czechach zostały.
Następcy Władysława II, Sobiesław II (u 74 — 1180), Konrad
(1182 — 1 191), Fryderyk do r. 1 189, Wacław II (1 191 — 1192), Hen-
ryk biskup prażski król 1193 — 1197, Władysław III, r. 1197, wła-
dali krajem Milczanów na prawie lennem, bez żadnego zaprzeczenia
z jakiejkolwiek bądź strony. W r. i r97 na stolicę czeską wstąpił mą-
dry i przedsiębiorczy Przemyśl I Ottokar, a stało się to w czasie
**) A, 1160. Wladislaus rex Bohemiae . . . Misnensi ecclesiam . . . villain
Prezez (Brzezec) dictam, in.pago Budessiu dieto sitam, in proprium tradidimus cum
omnibus suis appendiciis. etc. Erben Regesta N. 306.
•''8) A. 1 165. Noverit omnium . . . qualiter dikctus noster Wladizlaus, Boe-
morum rex, praefatam villam (Prezez in pago Milzana), quam in beneficium a nobis
habebat, pro praeda et incendio, quod Misnensi ecclesiae intulerat, in restauratione
dampni in manus nostras resignavit ea conditione, quod de manu nostra praedictae
ecclesiae concederamus et auctoritate privilegii hujus confirtrvaremus, Erben Rege-
sta N. 312.
*^^) Dzieła niniejszego t. III, 6io — 6iz.
49
powszechnego rozstroju w Niemczech, kiedy po śmierci Henryka VI
stronnictwa nie mogły porozumieć sie względem elekcyi nowego
cesarza. Jedni życzyli Filipa Hohenstaufa, inni Ottona księcia
brunświkskiego. Przemyśl wmieszał sie do tśj sprawy i, obie-
cawszy pomoc Filipowi, uzyskał od niego przyznanie tytułu kró-
lewskiego dla siebie i potomków swoich. Później, ulegając woli
papieża Innocentego III, Przemyśl wspierał Ottona IV/^) Za to
stronnik Filipa, margraf misznieński Ditrych III zniszczył kraj
JMilczanów aż do Zgorzelca, wpadł do Czech pustosząc wszystko
aż do Hrubej Skali, gdzie mu dzielny wódz czeski Benesz, syn
Hermanów, opór stawił (1203), a tymczasem Przemyśl, wpadłszy
do Turyngii aż pod Erfurt, prowadził wojnę pomyślnie, utrzy-
mał się przy posiadaniu kraju Milczanów,*-) a w nagrodę za
usługi Otton IV, tudzież Innocenty III potwierdzili mu tytuł kró-
lewski (1204).^^) W kilka lat potem Filip padł pod morderczym
ciosem Ottona z Wittelsbachu (1208), stosunki polityczne zmie-
niły się, przyjaźń pomiędzy papieżem a Ottonem rozerwała się.
Przemyśl, przychylając się do polityki papiezkiej, wsparł nowego
do korony cesarskiej pretendenta Fryderyka II Hohensztaufa
i jeden z pierwszych uznał go cesarzem (1210).^*) Wywdzięcza-
jąc się Przemyślowi, Fryderyk II potwierdził mu tytuł królewski
na wieczne czasy, uwolnił królów czeskich od wszelkiej służe-
bności cesarstwu, zostawując do woli ich: posyłać do Rzymu na
koronacyę cesarza 300 orężników, albo 300 marek płacić*^)
(r. 1212). Wypadki te wysoko podniosły znaczenie Przemyśla.
Trzymał on na wodzy duków niemieckich, trząsł sprawami ce-
**) Listy Innocentego III r. 1203 do księcia czeskiego, w Erbena Regestach
nr. 473, 474. Listy Ottona lY, r. 1203 do Innocentego III z podziękowaniem za
pomoc podana przez króla czeskiego, w Erbena Regestach nr. 475.
*2) Palacki. Dejiny. I, ks. V. dii. I, s. 116.
*') Listy Innocentego HI do Ottona lY i Przemyśla I, r. 1204. Erb. Reg. nr. 477, 478.
**) AbbaL Urspergensis. ed. 1569. s. 313; — Aventini. Annales Boiorum
edit. 1569. lib IV, s. 528.
*^) List Fryderyka II do króla Przenr.yśla I r. 1212. Erben Reg. nr. 531. —
Jreczek. Codex Juris I, nr. 24.
Tom IV. 4
50
sarstwa i o mało, że nie rozrządzał losami tegoż. Fryderyk II
nadał mu różne posiadłości w lenność i obiecał ustąpić zamek
Donin, po odebraniu go od margrafa misznieńskiego/") Syn i na-
stępca Przemyśla Wacław I król (1230— 1253) jeszcze przed koro -
nacyą nosił tytuł księcia budyszyńskiego,*^ a chociaż kraj Milcza-
nów dostał się przodkom jego na prawie lennem, z obowiązkiem
pewnycli służebności cesarstwu, zniesionych wreszcie przez Fryde-
ryka II w r. 1 2 12, Wacław I władał nim jakby integralną
częścią państwa czeskiego, bez najmniejszej zależności od ce-
sarstwa. Ale około r. 1250 Bolesław Łysy książę lignicki, na
mocy nieznanego nam prawa, pozastawiał miasta Zgorzelec, Ży-
tawę i różne zamki, jak upewnia o tem spółczesny biskup po-
znański Boguchwał.*^) Lecz żeby książęta śląscy faktycznie
władali Zgorzelcem i żupą Zagoszcz wiadomości nie posiadamy.
Być więc może, iż przy wydaniu córki Przemyśla I Anny za
Henryka Pobożnego w r. 12 16, posagowa jej suma ubezpieczona
była zastawą miast wzmiankowanych i że spadkobierca syn jej
marnotrawny Bolesław Łysy, potrzebując ciągle pieniędzy na
wojnę z braćmi, spieniężył prawa swe do miast wyżój wymie-
nionych.^**) Niebezpieczniejsze były rachunki z margrafem bran-
*^) An. 1212. — 20 Septembra w Bazylei. Frj'deryk II nadal Przemyślowi:
castrum quod dicitur Svarcenberc, cum ministerialibus servis. . . . provinciam
quae M i 1 i n (Melnik ?) dicitur, cum Richenbach . . . Item. castrum Lichtemstein...
Eidem etiam regi concedimus in pheodum et confirmamus possesiones Mantile et
L V e. et, c. Erben. Reg. Nr. 532. — Ostatnie nazwy Mantile i Lve w Regestach
Erbena nie objaśnione, ani w Jreczka. Codex Juris I, Nr. 25.
*') An. 1224. Dux Plizensis et Budesensis. Erben. Reg. Nr. 685.
*^) Chroń. Boguchwała; Iste Boleslaus... Zythaviam quoque et Gereliczam,
et alias plures urbes et castra, a ducatu Slesiae alienavit confuse. Mon. Poloniae
II, 567. — Wiadomość tę powtórzył później Długosz, k«. VII, Griinhagen, biorąc
na uwagę, że miasta wzmiankowane nigdy do Bolesława nie należały, poczytał za
omyłkowa wiadomość Długosza, Wypadało zajrzeć do Boguchwała dobrze poinfor-
mowanego w tym względzie i przekonać się, że chociaż zamki wymienione nie na-
leżały faktycznie do Bolesława, ale mu mogły przysługiwać pewne piawa z innego
powodu. Porów. Griinhagena Regesten, t. I, s. 317.
*») Historyk łużycki Scheltz, nie zaprzeczając wiarogodności podania Bogu-
51
denburgskim Ot±onem III, za którego wydaną była około r. 1244
córka Wacława I Bożena czyli Beatrixa z posagiem 10 tysięcy
grzywien, lecz że gotówki w skarbie czeskim nie było, pu-
szczono margrafowi zacliodnią część Milska,^") podobno Ruland
i Kamieniec. Oprócz tego margraf sukursował Wacława I w walkacli
z Węgrami, Niemcami, Tatarami i własnym tegoż synem Prze-
myślem Otokarem II (1248), ponosił koszta wojenne, gdy pomagał
Przemyślowi w czasie wyprawy do Prus (1254), w której figu-
rował jako marszałek króla czeskiego. Nareszcie dawał mu po-
siłki w czasie ogromnych bitew z Węgrami na polach Morawy
(1260). Trzymając więc naprzód czasowo zachodnią część Milska,
margraf uformował sobie prawa do całego kraju i oprócz Ży-
ta wy, całą krainę Milczanów przy sobie zatrzymał. ^^)
Rządy czeskie w ciągu stu siedmnastu lat w całem Milsku
(i 136 — 1253) i stu siedemdziesięciu siedmiu lat (1076 — 1253)
w Zgorzelcu z okręgiem, chociaż przerwane były wdzierstwem
margrafa misznieńskiego do Budyszyna, którym on władał trzy-
naście lat (i 1 44 — ii57», wstrzymywały jednak nieco rozwój in-
stytucyi niemieckich na ziemi słowiańskiej. A lubo książęta
czescy w owym czasie nie troszczyli się o zachowanie narodo-
wości słowiańskiej, wszakże mowa i obyczaje czeskie, różne od
niemieckich, same przez się broniły od wynarodowienia ludności,
którą z ramienia monarchy czeskiego rządzili panowie czescy.
Za czasów władania budyszyńskim krajem margrafa Konrada
(i 144 — 1 1 57) kasztelanem Budyszyna był Niemiec Teodoryk,^^
chwała, mniema, że Zgorzelec i Źytawa mogły być oddane w ubezpieczenie posa-
gowej sumy księżniczki Anny. Gesch. Ober-Lausitz, l68, 565.
**) Palacki. Dejiny II, ks. V, dii. I, pod r. 1253, przyp. 210.
'^) Palacki: jak wyżej. Scheltz. Gesch. 168. O zastawić Zgorzelca i Źy-
tawy przez Bolesława Łysego poddanym swoim, rozprawiali szeroko w XVI i XVII
w. dziejopisowie łużyccy: Cureus, Manlius i wielu innych. Patrz w Hoffmanna
Scriptores rerum lusaticarum.
^^) Gdy w r. 1156 margraf Konrad broń na ołtarzu w klasztorze złożył
i habit przywdział, w liczbie świadków był: Theodoricus castellanus de Budessin
Knothe. Rechts-Geschichte d. Ober-Lausitz, s. 8.
52
ale już przedtem w Zgorzelcu i w Budyszynie w r. 1142 byli prefekci
czescy. ^^) Po złączeniu zaś dzielnic zgorzelickiej z budyszyńską.
w r. 1158, znani są: w r. 1175 Wok prefekt budyszyński, w roku
1 195 Jarosław i w latach 12 17 — 1222 Benesz syn Hermanów
kasztelanowie budyszyńscy.*^*) Ostatni, wsławiwszy się zwycic-
ztwem nad Sasami pod Hrubą Skalą, taką się cieszył wziętością
że gdy się wszczęła zwada pomiędzy Przemyślem I a biskupem
prażskim Andrzejem, Benesz śmiało stanął po stronie biskupa,
za co mu papież Honoryusz III umyślnym listem dziękował. ^^)
Później, gdy biskup króla i kraj interdyktem obciążył, a dla za-
łatwienia sprawy obie strony zgodziły się na wyrok papiezki,
w liczbie posłów do papieża (1220) był i Habra prokurator szla-
chetnego pana Benesza kasztelana budyszyńskiego.^^i Po ka-
sztelanie pierwsze miejsce w kraju trzymał su darz, judex provin-
cialis, raz tylko w znanych nam źródłach wzmienkowany,^'j ale
niewątpliwie że urząd sędziego, sudarza był to samo co advocatus
(fogt), jakim wzmiankuje się w r. 1245: Bervicus advocatus
w Budyszynie. ^^) — Pod rozkazami kasztelana budyszyńskiego
zostawali bur grafy w grodach warownych, burgwardach,-"^^') usta-
nowieni przez Niemców i utrzymani przez Czechów. Burgrafem
budyszyńskim w latach 1232 — 40 był Henryk syn Smila,*")
*') A. 1142. Yladislaus Bohemiae dux ad Gorlicensem et Budissinensem.
praefectos, ut certum eąuitum numerum adversus Conradum conducant. Erben,
Reg. Nr. 233.
6*) Erben. Reg. Nr. 352, 424, 574, 655.
^^) Erben. Reg. Nr. 574.
^"j A. 1220. Habra procurator nobilis viri B. castellani de Budisin. Erben. nr. 619
^') Sudaf. sudarius, cudaf. judex provincialis. Erben. Regesta, str. 811. Pod
r. 1249 wzmiankuje się judex provincialis terraeBudissinensis. Knothe: Rechts-Gesch. 14.
6*) R. 1245 Bervicus advocatus i w r. 1272. Bervicus ąuondam advocatus
in Budissin. Knothe: Rechts-Gesch. 14.
s") W. XI w. znane były burgwardy: Hodzij, Drewnice, Dobrus, Dolgowice^
Ług (I^ga), Cziani (Seitschen), Czelno (Tschelln\ Kamieniec. Posse. Codex. I,
s. i5t, 194.
**>) Knothe: Rechts-Gesch. 14. — An. 1234, Heinricus praefectus Budisnen-
sis. Erben. Nr. 858, ale w roku 1235 już Henryk zwie się burgravius de Budisin,,
a w roku 1240 burggravius et advocatus in Budissin. Erben. Nr. 874, 1007.
53
a w r. 1245 Benesz. ^^) Niższe urzędy sprawowali vi II i ci, wło-
darze i nuntii to samo co komornicy, przystawy. — W r. 1234
Florinus viUicus in Gorlez był świadkiem przy nadaniu posia-
dłości klasztorowi Doliny S. Maryi (Marienthal 1,^-1 a w r. 1241
tenże zapewne Florin ze Zgorzelca wzmiankuje się, jako były
komisarz przy rozgraniczeniu ziemi Budyszyńskiej od krainy
Zagoszcz (r. 1228).^^) Obowiązki włodarzy i nuncyuszów, raczej
posłańców bezwątpienia były takież jak w Czecłiacłi. Włodarze
wybierali podatki, uczestniczyli w sądacłi, zawiadywali dobrami
książęcemi i ludem służebnym w przygrodacłi, — posłance, przy-
stawy ścigali złoczyńców, ogłaszali rozkazy wyższych urzędników
na targach, pełnili rozkazy tych, którzy ich posłali: żupanów,
sędziów, włodarzy,^*; A ponieważ wyżsi urzędnicy w Milsku
byli rodowici Czechowie, możemy z tego wnioskować, że i niżsi
urzędnicy kompletowani byli z ludzi, posiadających mowę sło-
wiańską: Czechów lub krajowców — Milczano w.
Przyszedłszy do władzy w Milsku, książęta czescy nie tylko
nie rugowali osiedlonych przez margrafów misznieńskich rycerzy
niemieckich w pobliżu grodów, ale i nowym przybyszom nie
wzbraniali osiadać na prawie lennem. Rycerze w przygrodach,
castrenses, burgmany, siedzieli we dworach (curiaei, należących
do grodów, z obowiązkiem odbywania po kolei straży w grodzie,
za co oswobodzeni byli od podatków i ciężarów nie tylko z po-
siadłości grodzkich, lecz i ze wszystkich innych w kraju poło-
żonych.*^) Ziemi nieosiedlonej, szczególnie lasów było jeszcze
®') A. 1245. Benisius, Budissinensis burggravius. Erben. Nr. 1139.
«2) Erben. Nr. 859.
*') Erben. Nr. 1030 w porównaniu z nr. 727.
**) Jreczek Slovanske Pravo, II, s. 183, 203, 223.
**) Po oderwaniu Milska przez margrafów brandenburgskich i podziale
kraju tego pomiędzy dwie linie margrafów w r. 1268, ustanowiono : castrenses Budes-
sinenses castri feoda specialiter a castr! et terrae Budissin domino obtinebunt.
Codes Lusatiae superior, nr. 42, s. 73. Później, gdy Milsko powróciło pod władzę
czeską, król Jan w r. 13 1 9 twierdził: quia castellani castri Budissin
perpetui asseruntur, et (se) specialiura privilegiorura donec tali gaudere, quod nec de
54
dużo. Rycerze, korzystając z udzielonych im przywilejów, na-
bywali posiadłość ziemską na prawie lennem. Powoli wytwarzał
się stan panów, posiadaczy większych obszarów, ale tylko na
prawie lennem, bo własności alodialnój, któraby w spadku prze-
chodziła na dzieci i wnuków, nie było w Milsku,**^) za wyjąt-
kiem dóbr kościelnych, którym przysługiwało prawo spadko-
bierstwa, nawet w takim razie kiedy dobra podobnego rodzaju
przechodziły w posiadłość ludzi świeckich.*')
Rycerze przybywali najwięcej z margrafstwa Misznień-
skiego i osiadali w okolicy głównego grodu Budyszyna. W XI
wieku było ich jeszcze niewiele, w kraju zostawali jeszcze za-
możni ziemianie "słowiańscy, z których znany jest Bor, właści-
ciel pięciu osad w żupie Nizin, ustąpionych w r. 1071 bisku-
powi misznieńskiemu Bennonowi, w zamianę za trzy osady
także w żupie Nizin i dwie w Milsku. Umowa zawartą została
za zgodą dwóch synów Bora, w przytomności Henryka IV,
wielu książąt i króla Bolesława Śmiałego.*^) Synowie Bora no-
sili już niemieckie imiona Wicharda i Liutgera, z czasem
w Niemców się przerobili. Z innych rodów miejscowych do
najdawniejszych liczą się Kietlicze, nazwę których przypomina
osada Kietlice na północ od miasta Lubij. Henryk Kietlicz
castrensibus pheudis dicti castri Budissin, nec de aliis possessłonibus,
quas obtinent, aut in futurum obtinebunt, aliquovis servitutis genere teneantur ob-
noxii. Codex Lusatiae Superioris. N. II2, s. 166.
^^) To co w dokumentach zowie, sie niekiedy alodium, oznacza nie więcćj
jak posiadłość ziemska, a nie własność dziedziczna.
*') Knothe: Rechts-Geschichte s, 9, przypisek 2.
**) A. 1071. liber homo Bor yocitatus hatione Sclaus V villas predii sui
in provincia Nisanen in burcwardo Woz sitas presentibus ac coUaudantibus duo-
bus filiis suis Wichardo et Liutgero in proprium tradidit, (Bennonowi) . . . Hec sunt
nomina V. villarum, que a Misinensi episcopo Bennone in concambium datę sunt
Boroni et filii ejus, una in burcwardo Ziauzo, Tesice, due in burcwardo Bresnice,
Luciwice et AViernotine vocitate, una in burcwardo Godiwo, Drogobudowice, item %,^
una in brcwardo Trebiste, Rocina . . . Iste sunt nomina villarum, quas Bor et filii >
ejus in concambium dederunt Wighardus et Liuthegerus Misinensi ecclesie sine werra
et omnł contradictione: Gozebudi, Oicice, Grodice, Cinici, Luderuwice. Posse. Co-
dex Saxoniae I, N. 142.
55
z braćmi wzmiankuje się już w r. iióo. Z tegoż rodu inny
Henryk Kietłicz przeniósł się do Polski i stał się głośnym jako
arcybiskup gnieźnieński. Panewicze także dawny ród miejscowy
szlachecki, nazwa którego poszła od osady Panewice*^) w po-
bliżu klasztoru Maryi Gwiazda (Marienstem) leżącej. Jeden z Pa-
newiczów wzmiankuje się w r. 1245 jako dobrodziej klasztoru
Franciszkanów w Budyszynie. Nostice, według dawniejszych pi-
sarzy, pochodzą z ludu milczańskiego, ale dokumentalnie znani
są dopiero od r. 1280 jako dawno osiadły ród szlachecki. "•*) Ze
Śląska przenieśli się do kraju Milczanów Biberstejny, z których
bracia Ginter i Rudolf byli w r. 12 17 mannami księcia Henryka
lignickiego i mieli posiadłość ziemską na Śląsku. Penzig dawniej
Penczk, ród tak zwany od osady Penczk na północ od Zgo-
rzelca położonej. Ród ten kwitnął już w r. 1241. Boranowice po
niemiecku Bornewitz, z rodu których ^Magnus de Boranewitz
słynął w r. 1320, ale ród ten siedział już w Milsku w r. 1280,
niepewne tylko czy był miejscowym, czy przesiedlonym ze Ślą-
ska.'^'). Niepewnego także pochodzenia ród Borków, bo chociaż
jeden z tego rodu pisał się w r. 1225 Ditmarus miles de Bork,'^
ale niekoniecznie mógł być słowiańskiego pochodzenia, bo ryce-
rze przybywający z Niemiec, przybierali predykaty od nazw osad
słowiańskich. Tak jeden z dawno przybyłych z Niemiec do Mil-
ska rycerz Bernhard von Vesta, posiadłszy burgward Kamie-
niec z okolicą, zbudował w Kamieńcu zamek murowany w do-
linie nad r. Halstrowem, a następca jego Bernhard IT, po spa-
leniu się dawniejszego grodu, zbudował na wzgórzu miasto Ka-
mieniec i pisał się już von Kamenz. Tym sposobem zjawił się
w Milsku posiadacz obszernych dóbr von Kamenz, ród pański,
**) Ród Panewiczów wzmiankuje się wcześnie na Śląsku i w żupie Kladz-
kiej. Knothe, Gesch. der Oberlausitzer Adels, s. 408.
'") W górnych Łużycach jest dotąd wieś Nosacice, po niemiecku Nostiz.
") Knothe, Gesch. d. Oberlaus. Adels 1 16, 141, 412.
"*) Knothe, Gesch. d. Ober-lausitzer Adels, s. 139.
56
posiadłości którego zwano Herschaft Kamenz.''') Takich posia-
dłości pańskich w Milsku było już w XIII w. kilkanaście, nale-
żących do panów niemieckiego i słowiańskiego pochodzenia.
Panowie dobra swe rozdawali w lenną posiadłość mniój zna-
cznym rycerzom, którzy razem z panami składali orszak zwierz-
chniego pana kraju i obok niego na wiecach zasiadali. Byli to
baronowie i nobile,'^) wyższy stan obywatelstwa, przez używa-
nie prawa niemieckiego zlewający się powoli w jedna narodo-
wość niemiecką, w którśj utonęli i słowiańskiego pochodzenia
panowie już pod rządem czeskim.
Innym ważnym czynnikiem do zniemczenia Milska były
nowozakładane miasta i koloniści, których królowie czescy, za
przykładem książąt śląskich, sprowadzali do kraju w nadziei
powiększenia dochodów, nie pojmując skutków osiedlenia masy
cudzoziemców w kraju słowiańskim.
Koloniści z Flandryi, Brabantu i nadreńskich okolic, dążąc
w drugićj połowie XII w. do Śląska, ciągnęli od Łaby, po tak
zwanej „drodze królewskiej" przez Konigsbruk, Kamieniec, Bu-
dyszyn, Lubij, Zgorzelec i Lubań, w których dla odpoczynku
zatrzymywali się na czas dłuższy, ztąd powstały stacye, obok któ-
rych siedUli się kupcy, rzemieślnicy i przemysłowcy. Z biegiem
czasu utworzyły się osady niemieckie, miasta: Kamieniec, Bu-
dyszyn, Lubij, Zgorzelec i Lubań, w odległości 2 —3 mil jedno
od drugiego. — Z nich tylko Kamieniec podlegał jurysdykcji
prywatnej panów von Kamenz, reszta zaś nikomu, prócz zwierz-
chniego pana kraju, niepodlegając, cieszyła się samorządem,
przywilejami, prawem niemieckiem, wyrabiały osobny stan oby-
''^) Knothe, Rechts. Gesch, 1 1.
■<*) R. 1249 Czerwca 11 d. król czeski Wacław, przysądzając kościołowi
Wyszegradskiemu dobra Misselwitsi Cupsysts (Mysleszowice i Kupczice),
zakwestionowane przez Friderica de Boric, wyraził się: praesidentes in Budessin
cum universis terrae baronibus et nobilibus, sicut moris est, j u-
dicio generali, easdem villas sententialiter adjudicaviiT.us, — Erben. Rege-
sta N. 1234.
57
watelstwa miejskiego na wzór cudzoziemski, średni pomiędzy
stanem panów a ludem wiejskim ciemnym i poniżonym. Były
to etapy kultury niemieckiej, protegowane przez królów cze-
skich w XIII wieku.
Inna cześć ciągnących od zachodu kolonistów osiadała na
pustkowiach, w miejscowości górzystej po granicy Milska i Ślą-
ska z Czechami. Słowianie, mając po dostatek ziemi lekkiej dla
uprawy i pastwiska po łąkach dla trzód bydła, nie mieli potrzeby
siedlić się w górach, gdzie grunta kamieniste, cięższej dla uprawy
pracy wymagały. Niemcy, powodując się łatwością nabycia po-
siadłości ziemskiej, chętnie zajmowali okolice górzyste, pomna-
żali się nowymi przybyszami szybko tak, że już w XIII w. po-
łudniowa część Milska z przyległemi okolicami Śląska i gór cze-
skich w niemiecką krainę się obróciła. Powódź niemiecka do-
tknęła i czeskiej żupy Zagoszcz, w której Żytawa, posiadłość pa-
nów z Żytawy, stała się w drugiej połowie XIII w. miastem
niemieckiem i weszła do związku miast wyżej wzmiankowanych.
Inne jeszcze z osad słowiańskich powstałe miasta były własno-
ścią, prywatną: Bernstadt panó\v z SchÓnburga, Ostritz burgra-
fów z Donina i Grafenstejna, Seidenberg panów Biberstejnów.
— Pozostali w tych miastach Słowianie zlewali się z przyby-
Iszami. Wzrastała tym sposobem narodowość niemiecka na sło-
wiańskiej ziemi pod rządem królów czeskich w XII i XIII wieku
Ale że wielkie dzieło boże tworzenia narodów niełatwo według
ludzkich widoków przerabiać sie daje, kraina Milczanów, po-
mimo napływu tłumów niemieckich w XII i XIII w., nieprze-
stała być rdzenną ziemią słowiańską. Przybysze musieli się uczyć
mowy krajowców, do której i kościół nawet zastosował się.
Jeszcze w drugiej ćwierci wieku XII Słowianin Albertus bie-
gły w mowie słowiańskiej i wyniesiony na biskupstwo miszneń-
skie, pomyślnie krzewił chrześcijaństwo między Słowianami, któ-
rzy go bardzo miłowali.'^) W początku XIII w. biskup misz-
'*) W kronice Albini. Meisnische Land- und Berg-Chronica edi, 1589 — 1S90,
58
nieński Bruno, graf z Bartu, posiadający język słowiański, starał
się o rozszerzenie chrześcijaństwa, rozwój którego między Słowia-
nami był bardzo powolny, dla braku kapłanów świadomych
mowy słowiańskiej. Wybudował więc naprzód Bruno własnym
kosztem kościół św. Piotra w Budyszynie* (r. 1221) i ustanowił
przy nim dziekaństwo, podlegające zwierzchności biskupa misz-
nieńskiego.'*) Przy tym dekanacie mieli się kształcić młodzi Sło-
wianie, dla pełnienia obowiązków kapłańskich w kraju Budy-
szyńskim, dla czego Bruno za warunek położył, aby kapłani
znali dobrze język miejscowy, albo przynajmniej jeden ze sło-
wiańskich języków. W szkole tej, jeden z królów czeskich
umieścił pewnego Niemca, lecz uczniowie, Słowianie nie lubili go,
na koniec wygnali.")
Rządy biskupa Brunona przypadły w sto lat po stłumieniu
strasznego powstania poganów-Słowian nad Łabą, w Łużycach
i Milsku (i 1 15 — iu8).^*) Zwyciężeni w bojach poganie skryli się
w lasach i niedostępnych miejscowościach nad Sprewją, dokąd
misyonarze niemieccy zaglądać nie śmieli. Nie pobłażliwość więc
a konieczność zniewoliła duchowieństwo niemieckie do uwzglę-
dnienia potrzeby zachowania mowy słowiańskiej w kościele.
Uporczywe trzymanie się Milczanów ojczystych obyczajów i mowy
zniewoliło także władze niemieckie do ustanowienia dla gminu
słowiańskiego osobnych sądów ławniczych. Tak, dla pod-
danych 24 wsi biskupstwa Misznieńskiego ustanowiony był
w XIII w. osobny sąd krajowy judicium, albo Din gs tu hi
w Hodziju, w którym f unkcyonowali : urzędnik biskupi jako sę-
dzia krajowy (Amts-Landrichter) i trzech ławników, wybieranych
z chłopów innych wsi biskupich, a w okręgu Stołpnłe położonych.
s. 335 zapisano, że Albertus dla znajomości serbskiego i innych jeżyków słowiań-
skich, użyty był przez cesarza Konrada III (1137 — ^'52) jako poseł do greckiego
cesarza Emanuela w Konstantynopolu.
'"^) Jencz, Stawizny. Czas. Mać. Serb, 1849 — 1850, zesz. II.
'') Knaut. Oberlausitzer-Sorbenwenden, Kirchen-Geschichte, 144 — 149.
'8) Wyżćj T. III, s. 527.
59
Sprawy toczyły się w mowie słowiańskiej. S^d ten trwał aź do
r. 1810.'^) Takiż sam sad słowiański (das Wendische Landge-
richt) w Budyszynie, składał się z sędziego krajowego (Land-
richtera) i dwóch ławników, urząd który cłi przecłiodził w spadku
na potomków (Erb Landgerichts Scłioppen). Ławnicy sami sie-
bie zwali starostami jeszcze w XV w. Sądy odbywały się w zamku
budyszyńskim pod bramą, lub za dużym stołem (pod odkrytem nie-
bem), zimą w kancelaryi zamkowej, a zawsze przy otworzonej
bramie zamkowej. Do kompetencyi sądu słowiańskiego należały
nie tylko mniej ważne sprawy cywilne ale także ciężkie krymi-
nalne o rany i kalectwa. Podobny sąd dla chłopów słowiań-
skich ( Landgericht ) był i w Zgorzelcu, w okręgu którego wzmian-
kują sie w dokumentach Starassen a uf dem Lande. Z takimi
starostami w r. 1376 landwojt, także wasale i ratmany ze Zgo-
rzelca, na oznaczony dzień, udali się z panem von Hakeborn do
Przybuzia -na granicy w puszczy". ^^'j
3. Łuiyce pod władzą margrafów wschodnich i misznieńskioh
(1032—1209).
Pas ziemi piasczystej i nieurodzajnej, szerokości cztery mile,
od granicy śląskiej, południowiej od ^lużakowa i Gródka iSprem-
bergat, w kierunku na zachód ciągnący się północniej od Woje-
reców (Hojerswerda), po dolinie Czarnego Halsztrowa aż do Złego
Komorowa i Senftenberga 1, dotąd jeszcze niezaludniony i zarosły
lasami, stanowi naturalny przedział między górnemi a dolnemi Łu-
życami. O ileż przedział ten przed kilku wiekami był wyraźniejszy,
gdy ogromne lasy i wody, wyżej niż teraz na kilka stóp podnie-
sione, czyniły miejscowość tę niepodobną do przebycia prawie. To
też ludność słowiańska, unikając niewdzięcznej dla pracy rolnika
miejscowości, zostawiła wzmiankowaną przestrzeń jako naturalną
granicę pomiędzy sąsiedniemi plemionami. Skutki tego widoczne.
•») Knothe. Rechts-Geschichte, 33.
«o) Knothe. Rechts-Gesch. 34—5.
6o
Po obu stronach działu pogranicznego wytworzyły się osobne
dialekty mowy słowiańskiej: milczański, teraz górno-łużycki,
zbliżający się do mowy czeskiej i łużycki, teraz dolno-łużycki,
który dawniój był tylko odnogą mowy polskiej,^') narzeczem
cieniującem się według miejscowości, a i teraz jeszcze zbliża się
najwięcej do mowy używanej nad Odrą i Wartą.
Też same przyczyny topograficzne broniły kilka wieków od-
rębności Łużyc od Milska i pomimo niejednokrotnego połączenia
dwóch tych dzielnic pod jedną władzą, przeszkadzały wytworze-
niu się jednej dla nich ogólnej nazwy. Łużyce pod łacińsko-
niemiecką nazwą: Lusic, Lausitz, Lusatia, niekiedy
z dodatkiem mark Lusitz, terra Lusatia wzmiankują
się aż do XIV w., kiedy leżące na podgórzu czeskiem Milsko
poczęto nazywać wyższym krajem, Oberland, szerzące się zaś po
•dolinach Lużyce zwano Niederland, ale do rozciągnienia miana
Lużyc na Milsko nie rychło przyszło. ^^) W kancelaryach plą-
tano nazwy tak, że dopiero w drugiej połowie XV w. nazwa
górnych i dolnych Łużyc weszła w stałe, jak teraz, używanie. ^^)
Władał Łużycami, jak wzmiankowaliśmy wyżej, margraf
Wschodni Ditrych od r. 1032 aż do zamordowania go w r. 1040
przez zbójców podesłanych od margrafa misznieńskiego Ek-
harda II. Po Ditrychu władał syn jego Dedi, osadzony za bunt
^') To stosuje sif do czasów starożytnych, później bowiem ludność milczań-
«ka, uciekając od Niemców do błot łużyckich (Porów, wyżej dzieła tego T. III,
345), wpłynęła mocno na przeobrażenie mowy łużyckiej, a jednak i teraz mowa
dolno-łużycka łatwiej dla Polaków niż dla innych Słowian, jest zrozumiałą. Piękne
twarze kobiet z błot nad Sprewją przypominają typy wielkopolskie.
^*) Nazwa górne i dolne Lużyce zjawia się pierwszy raz w dokumencie pi-
janym w Rzymie 14 Maja r. 1350, którym papież Klemens VI klątwą obciążył
margrafa Ludwika Brandenburskiego i kraje jego, mianowicie : marchionatum Bran-
denburgensem, terram Lusatiae superiorem et inferiorem. — Ale kancelarya
,papiezka wpadła w omyłkę, bo Ludwik bawarski władał tylko dolnemi Łużycami,
lecz nie Budyszyńskim krajem.
^3) Gdy górne i dolne Lużyce zostawały pod władzą czeską, wtedy w kan-
celaryi czeskiej wytworzyło się wyrażenie : Utraque Lusatia, Margraftum in Ober- und
Nieder-Lausitz. Szczegóły w Knothe. Rechts-Gesch. 120.
6i
przeciw Henrykowi IV w więzieniu (r. 1069), potem uwolniony,
— znowu buntownik, aż nareszcie pojednał się z cesarzem
Henrykiem IV w roku 1074, i pomagał mu obdzierać tuła-
jącego się w Niemczech, nieszczęśliwego księcia kijowskiego
Izasława (r. 1074).**; Śmierć Dedi w Październiku r. 1075 przy-
padła wśród okropnego wzburzenia w Niemczech przeciw Hen-
rykowi IV, który, potrzebując gwałtownie posiłków wojennych^
przyrzekł księciu czeskiemu Wratysławowi II ustąpić margraf-
stwa Misznieńskie i Wschodnie, co potwierdził w r. 1077. —
Wszakże Wratysław, będąc zmuszonym zdobywać orężem ustą-
pione mu kraje, opanował tylko Milsko i żupę Nizin, a w Łu-
życach utrzymał się syn zmarłego Dedi, Henryk z Ilburga,^
który w r. 1089 otrzymał margrafstwo Misznieńskie i żył do
roku 1103. Syn jego pogrobowiec Henryk młodszy z Ilburga
władał margrafstwem Misznieńskiem i Łużycami pod opieką
matki swej Gertrudy, która aż do śmierci swej (r. H17) mężnie
odpierała wdzierstwa krewnych syna swego do Łużyc, Ale po
jej śmierci zjawił się niebezpieczny dla małoletniego Henryka
z Ilburga, pretendent do Łużyc w osobie Wiprechta z Groicza.
Rozpowiedzieliśmy już głośną i poniekąd awanturniczą ka-
rierę komesa Wiprechta aż do uwięzienia go w r. 11 13, oswo-
bodzenia z więzienia w r. u 16, powrócenia do łaski cesarskiej
i uzyskania wysokiego urzędu burgrafa magdeburgskiego (r. 1 1 1 8).
A gdy inni panowie niemieccy podnieśli bunt przeciw Henry-
kowi V, Wiprecht cieszył się wysoką powagą i wziętością.
Wtem niespodziewana śmierć dwudziestoletniego margrafa Hen-
ryka młodszego z Ilburga (1123) oswobodziła dwa lenny cesar-
skie, t. j, margrafstwo Misznieńskie i Łużyce. Cesarz oddał je
Wiprechtowi, lecz przeciw ostatniemu wystąpił z prawami swemi
Konrad z Wettina. Z innej strony potężny książę saski Lotar,.
)rotektor Albrechta z Niedźwiedzia, pomógł mu dó zajęcia Łu-
lyc. Związkowi wyparli Wiprechta z Miszna, a gdy ten unika-
*) Wyżćj, T. III 472, przyp. 63.
62
jąc bitwy ustępował na zachód, Lotar rzucił się na Łużyce, ob-
legał i zdobył Lebusę, Wipreclit rozcliorował się i wkrótce
umarł (1124), a walkę prowadził dalej syn jego Henryk z Groi-
cza. Ale popierany przez Lotara Albrecht Niedźwiedź opa-
nował Łużyce i trzymał je aż do r. 1131, kiedy Lotar, zostawszy
już cesarzem, odjął Łużyce Albrechtowi i wrócił je Henrykowi,
w margrafstwie zaś Misznieńskiem utwierdził się Konrad z Wet-
tina. Henryk czując się bezdzietnym, wszedł w umowę z księ-
ciem czeskim Sobiesławem I o ustąpienie posiadłości swych
księciu Władysławowi II synowi Sobiesława (1128,)^'*) lecz gdy
wkrótce potem Henryk umarł (r. 1135), Lotar oddał Łużyce
Konradowi z Wettina. Odtąd Łużyce, jako przynależność mar-
g-rafstwa Misznieńskiego, zostawały w posiadaniu domu Wet-
tińskiego aż do r. 1304.
Konrad z Wettina, przodek obecnie kwitnącój dynasty i
królów saskich, oprócz margrafstwa Misznieńskiego i Łużyc,
władał jeszcze krajem Budyszyńskim i żupą Nizin, a miał także
obszerne posiadłości w Serbii między Solawą a Łabą. Był więc
potężnym panem, słynął ze sprawiedliwych rządów i pobożnych
czynów, a podzielając fanatyczno- religijne przekonania XII w.,
uczestniczył w wyprawie krzyżowej Niemców przeciw Słowia-
nom nadbałtyckim (r. 1147).^®) Najzaciętszym wrogiem jego był
Albrecht Niedźwiedź, wygnany przez cesarza Lotara z Łużyc,
a jednak nieprzestający rwać po kawałku przyległe Łużycom
ziemie słowiańskie nad dolną Sprewją. Po śmierci Konrada
(r. 1 157) potomstwo nazwało go Wielkim, ale potęga następców
jego znacznie upadła. Kraj Budyszyński i żupę Nizin cesarz
Fryderyk I Barbarosa oddał księciu czeskiemu Władysła-
wowi 11^') (r. 1 158); margrafem misznieńskim po Konradzie,
został starszy syn jego Otto, ale Łużyce do niego nie należały.
86^ Wyżćj w bieżącym § str. 45.
8«) Wyżćj dzieła tego t. III, s. 579.
*') Wyżćj w bieżącym § przyp. 37, s. 47.
63
Władał niemi następny z porządku syn Konrada Ditrych II,
który posiadając grafstwa Landsberg i Eilenburg za Labą, re-
zydował w Landsbergu i mianował się często margrafem lands-
bergskim. Uczestniczył on, podobnie ojcu, w rozbójniczych wy-
prawach Henryka Lwa przeciw Obodrytom (1160 — 1162), lecz
poróżniwszy się później z tymże Henrykiem, stanął przeciw
niemu na czele ligi panów niemieckich. Za to Henryk Lew ode-
mścił mu okropnem spustoszeniem Łużyc przez wyprawionych
w tym celu Słowian nadbałtyckich (1179).*^) — Z poślubionej
w nieznanym nam czasie księżniczki polskiej Dobrogniewy Di-
trych II miał syna Konrada,^^) ale, rozszedłszy się z nią, miał
z nałożnicy innego syna Ditrycha, później uprawnionego i do
godności biskupa merzeburgskiego podniesionego. Legalny syn
jego Konrad zginął na turniejach (1176),*'') a poboczny nie mógł
spadku otrzymać. Po śmierci więc Ditrycha II (1185), Łużyce
dostały się młodszemu bratu jego Dedi z Rochlic,^^) który po
88) Wyżej § 67, przjT). 36, s. 13.
89) Chronica Montis Sereni ad a. 1184 Tidericus orientalis marchio, filius
Conradi marchionis, aegritudinem incurrit, qua longo tempore detentus est. In vi-
gilia vero B. Thomae in Montem Serenum adductus . . . V Februarii defunctus
est. Hic ab uxore sua, quae soror erat Mesoconis ducis Poloniae D o b e r-
g a n a nomine, quae et Lucardis vocabatur, de qua filios susceperat Co nra-
dum comitem , . . Hoffman. Scrp. rer. larat. IV, 48. — Współczesny Mieszkowi
Staremu kronikarz Mistrz Wincenty, chociaż wylicza pięciu zięciów Mieszkowych,
ale o synie margrafa miszneńskiego nie wzmiankuje. Kronikarz XIII wieku Bo-
guchwał także o tem milczy, jak również inni kronikarze polscy. — Historycy:
Naruszewicz, Lelewel, Bartoszewicz trzymali się kroniki Wincentego. Z nowszych
tylko Smolka zanotował, że jedna z córek Mieszka Starego była żona syna
Konradowego marg. Misnii, ale nie nazwał jej po imieniu (Mieszko Stary, s. 286,
tudzież tablica genealog.).
9*) W supplementach do Chr. Mont. Sereni o Konradzie II synie Ditry-
cha II powiedziano: Conradus in tomeamento ictu lanceae occisus anno 1189^
(Hoffman IV, 27), ale tu omyłka w dacie, jak można uważać z innego tekstu
przytoczonego przez Scheltz'a (Gesch. d. Lausitz s, 108): qui in tomeamento
perfosatus lancea obiit anno 1176. — W kronice zaś Montis Sereni ad an. 11 75
czytamy: Conradus comes, filius Tiderici marchionis, in exercito militari, quod
•yulgo Torneamentum vocatur, lanceae ictus excisus est XV kalend. Decemb.
(Hoffman. IV, 45,)
**) Annales. vet. Cellens . . . Mortuo Theodorico sine filio legitimo, tota
64
kilku latach władania tym krajem, umarł (1190), zostawiwszy po
sobie następcą syna swego Konrada II, mianującego się mar-
grafem wscłiodnim.
W początku XIII w. granice Polski wycliylały się jeszcze
daleko na zachód od Odry, dochodziły do rzeki Łęknicy, wpa-
dającej z północy do Sprewi, ponad którą margrafowie bran-
denburgski i wschodni szerzyli zabory. Granice w tej błotnistój
i leśnój miejscowości, żadnymi traktatami nie oznaczone, poda-
wały powody do sporów i najazdów. Zapewne z podobnego
powodu książę wielkopolski Władysław Laskonogi najechał
jakąś posiadłość szwagra swego margrafa Konrada II, na co
ten odpowiedział wtargnięciem do ziemi lubuskiej i oblężeniem
Lubusza (1209).
Władysław, gotując się do odsieczy Lubusza, zebrał liczne
wojsko i nie czekając na dzień umówiony, pod wieczór przeszedł
Odrę i wstąpił w bój z Niemcami. „Jeden z polskich żupanów
ostrzegał księcia", że pośpiech uczyniony wbrew umowie i prawu,
za co zgromiony i posądzony o tchórzostwo i niewierność, tem
mógł się tylko ucieszyć, że choć własną zgubą, księciu przegraną
wywróżył. Inaczej Władysławowi wróżyła jakaś czarownica,
która dla pewności proroctwa swego niosła na czele wojska
przetak wody bez wycieku onej, rokując zwycięztwo. A gdy
przyszło do starcia się z margrafem, pierzchnęli Polacy, przy-
płacając lekkomyślność klęską, czarownica zabita, a żupan, mę-
żnie walcząc, z wielu innymi poległ. Resztę uchodzących, któ-
rych noc od miecza uchroniła, błota i ligawice pochłonęły".
Potem zwycięzki margraf zdobył zamek, a załogę na szubienicę
skazał.*'-)
ejus hereditas, videlicet Marchia Lusaciae, Yleborg, Landisperg etc. ad Ottonem
marchionem misnensem et Dodonem fratrem ejus translata est. Mencken. Script. II, 305,
9'^) Chroń. Montis. Sereni ad an. 1209, ap. Hoffman. Scrip. rer. lusat. IV,
62. ,.Unus vero eorum, qui s u p a n i dicuntur". — Ale czy w XIII w. w Polsce
nazywano jeszcze żupanami dowódzców wojskowych ? Dalibyśmy temu wiarę, gdyby
kronika Mont. Sereni pisaną była w Polsce, ale że ją pisano za Łabą, gdzie o żu-
I
I
- 65 -
Wschodnia część Łużyc od margrafów nie zależała prawie:
przynajmniej władzy icłi w tej krainie dostrzedz się nie daje.
Łatwo więc książęta polscy mogli najeżdżać i w posiadaniu
swera zatrzymywać pograniczne okolice łużyckie. A gdy po
bezdzietnej śmierci Henryka II (1210), dostał się do władzy
w Lużycach potomek starszej linii Konrada W,, margraf misz-
nieński Ditrych III,®^) wschodnia część Łużyc zostawała już w po-
siadaniu księcia śląskiego Henryka Brodatego. Zastanówmy się
nad tym wypadkiem.
4. Łużyce pod władzą książąt śląskich. (1209—1244).
Od ustąpienia Łużyc margrafowi wschodniemu Ditrychowi
w r. 1032,^*) książęta polscy nie zapominali, że im się należą
prawa do straconej posiadłości. Zamyślał ją odzyskać Bolesław
Śmiały, porozumiewał się z Lutykami w tym celu 110751, był
już blizkim starcia się z cesarzem Henrykiem IV, przeszkodziły
mu jednak do spełnienia zamiaru kilkokrotne walki z Cze-
chami i przedwczesny upadek. Współzawodnictwo i walki z Cze-
chami za Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego nie
dozwalały monarchom polskim pomyślić nawet o odzyskaniu
Łużyc, bo w razie wojny z Niemcami, Czechowie, trzymając się
ciągle z cesarzami i pomnąc obietnicę Henryka IV ustąpienia
Łużyc Wratysławowi II, połączyliby się z Niemcami, jak się
stało podczas wyprawy Fryderyka I do Polski w r. 1157.**)
Z biegiem czasu okoliczności zmieniły się. Współzawodnictwo
pomiędzy Przemysłowcami a Piastowiczami ustało. W sąsiedz-
twie z Czechami osiedli na Śląsku ir. 1163) synowie wygnanego
z Polski Władysława II, spokrewnieni z domem cesarskim przez
panach wiedziano wskutek panowania Czechów w kraju budyszyńskira w XII
i XIII w., być więc moie kronikarz Montis-Sereni nazwał kasztelana lub starostę
żupanem. ?
*') Chr. Mon.-Sereni. ad a. i2io.
»*) Dzieła tego T. III, s. 434.
»») Dzieła tego T. III, 603.
Tom IV. S
— 66 —
matkę swą. Agnieszkę, znajdywali silne poparcie ze strony panów
niemieckich, przez co mogli bez wszelkiój obawy mieszać się
w zatargi pograniczne sąsiednich margrafów. — Przypominając
sobie dawne prawa monarchów polskich do Łużyc, synowie
Władysława II mniemali, że im, jako najbliższym sąsiadom Łu-
życ, należą wzmiankowane prawa, lecz że dochodzenie praw tych
niełatwe było, przeto książęta Bolesław Wysoki, Mieczysław
i Konrad w umowie o podziale pomiędzy sobą Śląska (r. 1169),
postanowili, że „co się tyczy L u z a c i i , do której w całości mar-
grafowie misznieńscy z roszczeniami występywali, a której część
dolna do Slązka (t j, do Polski) należała, to sprawę o ziemię tę
zostawiają w zawieszeniu, aż do załatwienia sporu z margrafami
wzmiankowanymi."^^) Okoliczności jednak nie sprzyjały synom
Władysława II, aby zamiary swe faktycznie popierać mogli, lecz
już syn Bolesława Wysokiego Henryk Brodaty, podczas wdzie-
rania się Ditrycha III do władzy (12 10), panował w Łużycach.
Nie przeczą temu dziejopisowie niemieccy i nazywają panowanie
Henryka Brodatego w Łużycach drugiem bezkrólewiem pol-
skiem,*''^) obejmując je okresem lat trzynastu (1209 — 1222).®**)
Kiedy mianowicie i jakim sposobem poczęło się panowanie
Henryka Brodatego w Łużycach, tego z dziejów nie dostrzegamy.
Prawdopodobnie wschodnia część Łużyc, aż do rzeki Sprewi, do
margrafów oddawna nie należała. Osobliwsze bowiem okoliczno-
ści w końcu XII w., jak napad Słowian północnych na Łużyce
(r. 1 179), walka margrafów z Henrykiem Lwem (1180 — 1181),
wnet potem walka margrafów brandenburgskich z Danami, na-
^"j Quicquid autem Lusatiae, quam sibi marchiones misnenses totam vin-
dicabant, tum ad Silesiam spectabat, donec Litigium ideo subortum inter Silesios et
Misnenses finiretur, indivisum relinquebatur. — Martini Hankii. De silesiorum rebus,
ab anno 550 ad 1170. Lipsk, 1705, sub. an. 1169, pag. 443. Źródła wiadomości tej
autor nie wskazaL
"^j Pierwszem bezkrólewiem polskiem w Łużycach Niemcy nazywają okres
panowania w tym kraju Bolesława Chrobrego i Mieczysława II. (1002—1034).
Porów, dzieła tego, t. III, str. 412.
88) Zweite polnische intćrregnum in der Lausitz. Schitz. Gesch. I. 142,
— 67 —
reszcie śmierć bezdzietna margrafa Ditrycha III (r, 1185), otwie-
rały książętom polskim drogę do najazdu sąsiednich okolic,
któremi margrafowie tylko nominalnie władali, panował zaś ten
kto kraj siłą trzymał. Bądź co bądź Henryk Brodaty, zamierza-
jąc ożenić syna swego Konrada z księżniczką saską, przeznaczył
mu w udział ziemię Lubuską i Łużyce,**^) później zaś zawierając
umowę z księciem wielkopolskim Władysławem Laskonogim
i ustępując mu dożywotnio Lubusz, otrzymał od niego przyrze-
czenie, że ten żadnycli nieprzyjaciół nie przepuści przez gra-
nice lubuskie ani do ojczystych posiadłości Henryka, ani do
marchiji Łużyckiej. Umowę tę, na prośbę Henryka Brodatego
zatwierdzając, papież listem datowanym w Rzymie 9 maja r. 1218
zawiadomił go o tem i treść aktu przez Laskonogiego uczynio-
nego, powtórzył."'*') — Czy wskutek umowy tej Lubusz przeszedł
w posiadanie Laskonogiego i wnet zwrócony Henrykowi został,
czy też spełnienie umowy nie doszło do skutku, wiadomości nie
posiadamy. To tylko pewne, że wkrótce po tym wypadku Lu-
busz w rękach Henryka Brodatego pozostał. W r. 1222 Henryk,
potwierdzając przywilej klasztorowi lubiążskiemu nadany jeszcze
**) Według kromki książąt polskich, (Henricus cum barba) Conrado filio
juniori procatus filiam ducis Saxonie nuptuique traditam pro certa porcione terram
sibi Lubucensem pariter et Lusacie designaverat, disponens Henricum, seniorem
filium, in Polonia generaliter regnaturum. Mon. Pol. III, 487. Tak samo i w kro-
nice Polskiej, Mon. Pol. III, 647.
Dział ten stał się kością niezgody. Konrad, zebrawszy stronników swych Po-
laków z różnych prowincyi, ruszył przeciw bratu Henrykowi, którego
Niemcy śląscy i stronnicy ich popierali. Przyszło do starcia się przy Studnicy,
między Lignica a Złotą Górą. Konrad pobity schronił się u ojca w Głogowie,
wkrótce potem na łowach przy Tarnowie spadł z konia, kark skręcił i umarł. —
Czasu wypadków tych niepodobna z kronik wyrozumieć. Historjcy: Klose (Briefe
iiber Breslau), Anders (Schlesien wie es war), Scheltz (Geschicbte d. Lausitz 141),
są zdania, że wojsko Konrada z różnych prowincyi Polaków (exdi-
versis provinciis Polonis) składało się z Polaków i Łużyczanów.
100^ Theiner, Vetera Monuraenta Poloniae et Lithuaniae 1860. T. I, s. 5,
N. XII: Promisi etiam pro posse mec bona fide etiam estraneos cohibere, ne per
fines de Lubus transeuntes nocere valeant vel terrae sue specialiter, vel Marchie
Lusicensi, quamdiu ab eodem duce (Henrico) tenetur. Tenże tekst, w Ko-
deksie Wielkopolskim. T, I, N. 95.
- 68 —
w r. 1211,^'^^) — pozwolił przewozić corocznie na dwóch stat-
kach bez cła sól przez cały kraj jego do Gubina albo do Lu-
busza, tudzież raz na rok udawać się dwóm statkom na Pomo-
rze dla dostarczenia klasztorowi śledzi ^^2). Przywilej ten jest nie-
zachwianym dowodem władania Henryka Brodatego Gubinem
z okolica nad rzeka Nisa.
Pokój pomiędzy Henrykiem Brodatym a sąsiadem jego mar-
grafem Ditrychem III trwał aż do otrucia ostatniego w r. 1221.
Trzyletni syn Ditrycha Henryk Erlauchte, znany w dziejach pod
nazwą Henryka lUustris, zostawał pod opieką landgrafa turyng-
skiego Ludwika świętego, głośnego ze swych rycerskich czynów.
Landgraf bił się zapamiętale z sąsiadami, — szczególnie z mar-
grafem misznieńskim, a gdy się okrył sławą wojenną w r. 1224,
zamierzył Łużyce zagarnąć. Zebrawszy więc liczne wojsko, ru-
szył nagle i Sierpnia r. 1224^*"^) przez Solawę do Miszna, gdzie
przeprawiwszy się przez Łabę, z ogromnymi zapasami żywności,
na czele 3400 rycerzy do Polski ciągnął. Przednia straż mar-
grafa z 300 wyborowych pancerników złożona, nie czekając nim
za nią zdąży reszta wojska, rzuciła się na Lubusz, a zapaliwszy
zamek, stanęła na wzgórzu na zachód od zamku i trzy dni ocze-
*'^*) Griinhagen, Regesta I, N. 142. Dokument u Biischinga. Urkunden
des Klosters Leubus. sub an. 121 1, N. XIV.
****) An. 1222. Henricus dux Zlesie... fratribus in Lubens,.. concessimus . . .
ut semel in anno ad comparandum allec duabus navibus in Pomeraniam et bis in
anno pro afferendo sale similiter duabus navibus in Gubin vel in Lubus absque te-
loneo per totam terram nostri dominii liberę vadant. Biisching, Urkunden d. Klo-
sters Leubus N. XXXII, — Porów. Griinhagen. Regesta N. 251.
'***) Historycy niemieccy wyprawę landgrafa Ludwika na Lubusz, odnosili
zwyczajnie do r. 1225. (Wohlbriick, Gesch, des ehemaligen Bisthums Leubus I, 17;
Scheltz, Gesch. d. Oberlausitz 147; Griinhagen, Gesch, Schlesiens r. 1884 I, s. 48)^
ale nowszy historyk turyngski Knochenbauer, rozważywszy wypadki, przyszedł do
przekonania, że latem r. 1225 wyprawa na Lubusz nie mogła mieć miejsca, albowiem
landgraf Ludwik w tym czasie przytomnym był w innem miejscu, W Sierpniu zaś
i "Wrześniu r. 1224 żadnych dokumentów przez landgrafa wydanych nie ma, co
stwierdza, że w tym czasie on nie był obecnym w Turyngji. Knochenbauer, Gesch.
Tiiringens 312 przyp. I, Data r. 1224 zgadza sie z zapiskiem Rocznika Wielka-
polskicgo: an. 1224 Landgravius Lebus obtinuit. Mon. Polon. III, 7.
I
— 69 —
kiwała na przybycie landgrafa, który nareszcie przybywszy
I Września r. 1224, stanął obozem w otwartem polu. Na widok
licznego wojska nieprzyjacielskiego, mieszkańcy Lubusza wysłali
do księcia polskiego posłów^ z proźbą o pomoc ^^*). Zdziwiony
niespodziewanym najazdem landgrafa, książę polski oświadczył,
że nie pojmuje powodów do kroków nieprzyjacielskich, albowiem
między nim a landgrafem żadnej kłótni nie zaszło. Ale landgraf
za poradą przybocznych, krótko i stanowczo odpowiedział po-
słom, że zamiarem jego jest gród zdobyć i tylko ostrzem miecza
można go od tego powstrzymać. Napróźno książę polski przez
posłów prosił o pokój i przyjaźń, napróźno przez biskupa *^'^)
starał się przestrogą i pogróżką skłonić napastnika do ustąpienia;
Landgraf oświadczył, że chętnie spotka księcia w otwartem polu,
a tymczasem, we środę, rozpoczął oblężenie Lubusza. Po pier-
wszym napadzie, załoga zamku prosiła o zawieszenie broni, obie-
cując gród wydać, jeśli do przyszłego poniedziałku nie przybę-
dzie książę na odsiecz. Landgraf zgodził się na podane mu
warunki i wysłanych dla traktowania z nim dowódzców nie-
przyjacielskich jako zakładników zatrzymał, a gdy w czas umó-
wiony książę polski nie przybył, landgraf zajął Lubusz. Upojony
sławą zwycięzca odbywał w zdobytym grodzie turnieje, poczem
ruszył do domu, ^^*') zostawiwszy w Lubuszu załogę.'**'^)
104) Według Annales Reinhardsbrunenses książę polski zwał sie Zlozlaus.
Byl to jak mniemają Griinhagen, Smolka," Knochenbauer, książę Władysław Las-
konogi, któremu Henryk Brodaty ustąpił w r. 1218 Lubusz w dożywocie (Griin-
hagen. Regesta I, 204; Knochenbauer, Gesch. Tiiring. 313). Ale według innych,
Lubaszem w tym czasie władał Henryk Brodaty, pan Lużyc, który w r. 1222 po-
zwolił klasztorowi lubiążskiemu przewozić sól do Lubusza bez cła. (Wohl-
briick I, 21).
105) Jaki to był biskup? Według Wohlbriicka i Scheltza: ohne zweifel
der von Lebus ; Griinhagen pomija biskupa tego milczeniem. Knochenbauer widzi
w nim arcybiskupa gnieźnieńskiego, str. 313. Ależ w tym czasie w Lubuszu był
miejscowy biskup Laurenty.
106) Powieść ta opiera sie na podaniu Annales Reinhardsbrunnenses. Griin-
hagen, Regesta I, str. 151.
'<*') Dodatek ten uczyniony w późniejszej, ale bardzo dawnej kronice Bin-
hards'a, wydanej w Lipsku r. 161 3. Wohlbriick I, 20.
— 70 —
Jaki był powód i cel landgrafa Ludwika do napadu na
Lubusz, tego z dziejów nie dostrzegamy. Starano się wypadek
ten objaśnić ograbieniem w Polsce kupców z Eisenachu, za
których niby landgraf upominał się, ale wreszcie zauważono, że
wiadomość o kupcach z Eisenachu, do wyprawy landgrafa
w roku 1224 przyczepiono później J''^) Nie inaczćj więc najazd
landgrafa objaśnić możemy, jak tylko zamiarem opanowania Lu-
busza, aby zmusić tem księcia wrocławskiego Henryka Broda-
tego do odstąpienia Łużyc. Nietajne bowiem były Niemcom
ówczesne zaburzenia w Polsce (1223 — 1229). Laskonogi bił się^
z synowcem swym Władysławem Odoniczem lat kilka, głód^
powódź i zaraza trzy lata trapiły kraj (1221), inni dzielnicowi
książęta powaśnieni, co chwila brali się do oręża; wszędzie
wrzawa wojenna rozrywała siły polskie. Nie dziw więc, że Hen-
ryk Brodaty nie mógł pospieszyć wyprawą dla odzyskania
Lub u sza.
Tymczasem zjawił się do Lubusza nowy pretendent w oso-
bie arcybiskupa magdeburgskiego Alberta, z namowy którego
prawdopodobnie landgraf Ludwik przedsiębrał wyprawę. Opie-
rając się na tem, że podczas wyprawy Henryka V do Polski
w r. 1109, arcybiskup magdeburgski udział przyjmował, za co
mu niby Henryk V obiecał po skończeniu wojny ustąpić Lu-
busz, arcybiskup Albert udawszy się do Parmy, gdzie bawił
cesarz Fryderyk II, błagał go o przyłączenie Lubusza do arcy-
biskupstwa magdeburgskiego, powołując się na zapewnienie tej
posiadłości arcybiskupstwu przez cesarza Filipa w roku 1207.
Landgraf zgadzał się na to, za wypłaceniem mu znacznej sumy^
a cesarz mieniąc się być w prawie cudzą własnością rozporzą-
dzać, dokumentem, datowanym w Junii r. 1226, utwierdził arcy-
biskupa magdeburgskiego w posiadaniu zamku Lubusza z okrę-
'O*) Knochenbauer, Gesch. Tiiring. 312. O kupcach eisenachskich w Pol-
sce ograbionych, rozpowiedziala znajdująca się w Berlinie, niedrukowana kronika
eizenachska pod rokiem 1225. Ale ta kronika z późniejszych czasów. Cytatę z nićj.
przytoczył Scheltz w Gesch. d. Oberlausitz, s. 148.
— 71 —
giem.'*'^) Zapobiedz tej uzurpacyi książęta polscy nie byli w sta-
nie. Najpotężniejszy z nich Henryk Brodaty, zaproszony razem
z Leszkiem Białym na zjazd do Gąsawy, zdradziecko poraniony,
ledwie umknął, a Leszek zamordowanym został (1227). Wnet
potem zatargi Henryka z Konradem mazowieckim o opiekę
nad Bolesławem, synem zamordowanego Leszka i wojna (1228);
schwytanie Henryka Brodatego i długa niewola jego w więzie-
niu Konrada mazowieckiego (1229) nie pozwalały mu upomnieć
się o Lubusz. Oczywiście więc, że nie wcześniej jak w r. 1229
Henryk Brodaty mógł rozpocząć przeciw Niemcom wyprawę.
Syn jego Henryk ściągał siły do Krosna, dokąd przybyli
wszyscy baronowie krajów do Brodatego należących, tudzież
krewni jego książęta czescy Sobiesław i Bolesław,^*") zapewne
nie z pustemi rękami a z pocztem rycerzy. Wojna rozpoczęła
się, ale jeśli wiadomość zachowana w wyciągu z zaginionego
dokumentu o nadaniu w r. 1230 przez arcybiskupa Alberta ko-
ściołowi Św. Maurycego w Halli, osady Czesonowo o dwie
mile od Lubusza położonej, jest wiarogodną,"') w takim razie
wypadałoby przyznać, że Lubusz zostawał w posiadaniu arcy-
biskupa aż do r. 1230. Jak jednak podobna posiadłość była
109.
9) Wohlbriick, Gesch. d. Bisth. Leubus. I, 22; Grunhagen, Regesta N. 310.
^>0) Henryk Brodaty, potwierdzając ofiarę uczynioną klasztorowi lubiąż
skiemu przez rycerza swego Bartosza, w Krośnie podczas gotującej się wyprawy,
powiada: postmodum in Crossen ad expedicionem contra Teutonicos. coram ńlio
nostro Heinrico juniore, duce Zlesie et nepotibus nostris Zebeslao et Boleslao duci-
bus Bohemie, et omnibus terre nostre baronibus concessi fuimus . . . Dokument
r. 1229, Biisching, Leubuser Urkunde s. 107; Grunhagen, Reg. ad an. 1229 N. 344.
Dokument ten wszakże nie dowodzi jeszcze aby wyprawa odbyła się w tymże
roku. Spisanie dokumentu na pargaminie wymagało długiego czasu; dokument
mógł być po wojnie wydany. Historycy mniemają, że wyprawa odbyła się w roku
1226. Schellz. Gesch. 148.
1") We wskaźniku dokumentów kościoła św. Maurycego w Halli zacho-
wała się wzmianka o nadaniu arcybiskupa Alberta w r. 1230 temuż kościołowi wsi
Tschetschno (Cessonowo) w ziemi Lubuskiej, z sądownictwem i loo włók
ziemi w tymże kraju, za wyjątkiem wójtostwa, które arcybiskup przy sobie zatrzy-
mał. — Dreyhaupt, Beschreibung des Saal-Creise, Th. I. s. 748 ; Wohlbriick. Gesch.
I, 25; Grunhager, Reg. I, N. 362; MuWerstedt, Regesta, archiepiscop. magdebur-
gensis II, N. 918.
— 72 —
ściśnioną, wskazuje to nadanie Henryka Brodatego w r. 1229,
albo trochę wcześniej Templaryuszom 250 włók ziemi we wscho-
dniej części ziemi Lubuskiej, w okolicy między Falkenhagen
a Miinchebergiem położonej."^) Ze strony zachodnio-południo-
wej dostęp do Lubusza zamykały Łużyce, władając któremi bez
przerwy Henryk Brodaty miał możność przeszkodzić Niemcom
do rozgospodarowania się w ziemi Lubuskiej.
W r. 1235 margraf misznieński i wschodni Henryk lUustris
przywilejem datowanym w Lipsku, nadał miastu Gubinowi sądy
magdeburgskie, tudzież inne prawa, dotyczące ustroju we-
wnętrznego miasta. Przywilej ten, według niektórych dziejopi-
sów, jest pierwszym z nadanych przez Henryka Illustris Gubi-
nowi i służy za dowód władania jego wschodnią częścią Łużyc
od Śląska powróconych.'^^) Czy jednak przywilej w Lipsku wy-
dany udowadnia faktyczne władanie Gubinem i czy nie był przy-
gotowany na wypadek, w nadziei opanowania grodu tego, —
nic pewnego powiedzieć nie możemy. Wypadki spółczesne po-
zwalają sprawę tę objaśnić w następny sposób. Wkrótce po
wydaniu dla Gubina przywileju, Henryk Illustris ciągnąc na
wyprawę do Prus, był nie daleko Gubina, przechodził przez oko-
licę niezaludnioną, w której po skończeniu wyprawy klasztor
fundować ślubował (1235). Potem zdążywszy na północ, gromił
pogan Prusów w Pomezanii, po waryacku napadł na Płock, sto-
licę Mazowsza, którą opanował, lecz Mazowszanie odebrawszy
Płock, nieprzyjaciół częścią w kościele katedralnym wymordo-
wali, częścią za nogi wywieszali. Wierny jednak ślubom swym
Henryk jeszcze parę ' lat wojował poganów i na postrach im
zamek Elbląg nad Wisłą zbudował (1237). Jeżeliby więc Hen-
ryk, przechodząc koło Gubina w r. 1235, gród ten zdobył, to
112) Wohlbriick. I, 25; Griinhagen. Reg. N. 3+5, 346.
11^) Takiego zdania trzymał się Scheltz, Gesch. d. Oberlausitz s. 150. Wcze-
śniejszy jednak i doskonale z historyą Lużyc oznajomiony superintendent żagański
Gotlib Worbs nie powołuje się na przywilej Gubinowi nadany w r. 1135. Porów,
Neues Archiw. część II, r, 1824. Geschichte der Niederlaiisiz, s. 243 i następ.
— 73 —
czyż można dopuścić, aby potężny w ówczas książę śląski i kra-
kowski Henryk Brodaty zniósł cierpliwie podobny czyn rozbój-
niczy? Być może Henryk lUustris przechodząc koło Gubina,
pozwolił sobie postąpić po nieprzyjacielsku i sporządzony w Lip-
sku przywilej ofiarować mieszkańcom Gubina, lecz żeby to miało
uprawnić wdzierstwo jego do cudzych posiadłości, nikt bezwąt-
pienia utrzymywać tego nie zechce. Bądź co bądź wschodnia
cz§ść Łużyc, pod potężną opieką Henryka Brodatego, zostaw^ała
przy Polsce nie tylko do śmierci jego (-|- i8 Kwietnia r, 1238)
ale i później, za panowania syna jego Henryka Pobożnego. Do-
piero zgon ostatniego w walce z Mongołami na Dobrem Polu
(Wahlstadt) w r. 1241, zmienił postać rzeczy, ułatwiając Niem-
com wdzieranie si§ do pogranicznych polskich krajów.
5. Oderwanie Łużyc od Polski. (1245—1252.)
Niespokojni i zdobyczy chciwi margrafowie brandenburg-
scy Jan I i Otto III kilka lat wojowali z arcybiskupem magde-
burgskim Wilbrandem i sprzymierzeńcem jego margrafem misz-
nieńskim Henrykiem Illustris (1238—1244),*^*) w tym właśnie
czasie, kiedy najazd ^Mongołów zrujnował Śląsk okropnie i kwiat
rycerstwa polskiego zniszczył. Młodzi synowie Henryka Pobo-
żnego spierali się między sobą o dzielnice. Starszy z nich Bo-
lesław Łysy, Rogatką przezwany, władał Wrocławiem, Henryk
Lignicą, Mieczysław Lubuszem z okręgiem, a Konrad i Włady-
sław wstąpili do stanu duchownego. Bolesław Łysy, niecier-
piący Polaków, otaczał się Niemcami, wspólnie z nimi bawił się
grabieżą i dobra im rozdawał. Z czasem zapomniał mowy oj-
czystej i używał niemieckiej ale tak źle, że tylko śmiech wzbu-
dzał. Chciwości i marnotrawstwa nie znał granic, nie wzdrygał
się najhaniebniejszych postępków, łotrem był wzorowym. Nie
dość mu było Wrocławia, zachciało się dzielnicy lignickiej, bo
"*) O wojnie tej szczegóły w następnym ^ 69, s. 87 — 89.
— 74 —
ta wydała się mu lepsza. Uczynił Henryk zadość żądaniu brata
i na Wrocławiu poprzestał. Tymczasem Konrad, porzuciwszy
stan duchowny, zażądał od Bolesława części dzielnicy lignickiśj,.
mianowicie Głogowa. Henryk popierał żądanie brata Konrada,
Bolesław zaś, mniemając, że Konradowi można było nic nie dać,
a Henryka z Wrocławia wypędzić, wszedł w zmowę z arcy-
biskupem magdeburgskim Wilbrandem i margrafami branden-
burgskimi, obiecując wynagrodzić arcybiskupa Lubuszem, który
po śmierci Mieczysława (1247), pod władzę Bolesława podpadł.
Z swojej strony bracia Henryk i Konrad, szukając sojuszników
zagranicą, zawarli z margrafem misznieńskim Henrykiem Illu-
stris 20 Kwietnia r. 1249 przymierze. Książe Henryk, na przy-
padek zwycięztwa nad Bolesławem Łysym, obiecał ustąpić mar-
grafowi zamek i miasto Krosno z okręgiem, albo cały kraj mię-
dzy rzekami Kwisą a Bobra aż do lasu między Lewenburgiem
i Nauenburgiem położonego i ztąd aż do gór czeskich cią-
gnący się, tudzież 150 marek złota zapłacić. Za to margraf zobo-
wiązał się, przynajmniej raz w rok do posiadłości Bolesława
wpadać osobiście, na koszt księcia Henryka i utrzymywać 60
zbrojnych wojowników w Łużycach lub Żarowie, gotowych na
każde zawołanie księcia, a jeśUby z krajów niemieckich (od ar-
cybiskupa magdeburgskiego, albo od brandeburgczyków), po-
ciągnęło na pomoc Bolesławowi więcej niż 200 wojowników,
margraf tyleż posłać księciu przyrzekł, jeżeli zaś mniej, to pobu-
dzić ludzi swych pogranicznych ze Śląskiem do posiłkowania
księcia Henryka. W razie przybycia jakiego księcia niemiec-
kiego na pomoc Bolesławowi, margraf osobiście przy księciu
Henryku miał stanąć. Oprócz tego książę Henryk obiecał mar-
grafowi zamek Szydłów odstąpić, albo 300 marek zapłacić. '^^)
Wezwanie potentatów niemieckich do wmieszania się-
w sprawy śląskie położyło ostateczny kres panowaniu Polaków
i'5) Kronika książąt polskich. Mon, Pol. III, 491, 497.
116) Griinhagen, Regesta I, N, 697; Riedel, Codex Brandenburg. II, 6, 4.
II
— 75 —
w Łużycach, zgodzenie sie zaś księcia Henryka na ustąpienie
margrafowi misznieńskiemu dawnych ziem polskich świadczy,
że Łużyce już do książąt śląskich nie należały. W jakim by
czasie Henryk Illustris zajął Łużyce — niewiadomo. Zważając
jednak na ówczesne wypadki, przypuścić można, że to się stało
nie wcześniej jak w r, 1245, kiedy po skończeniu wojny z Bran-
deburgczykami (1238 — 1244), Henryk Illustris korzystając z po-
wszechnego rozprzężenia na Śląsku, mógł bezkarnie zagarnąć
Łużyce. A być może, Bolesław Łysy, marnotrawiąc pieniądze,
pozastawiał, według świadectwa współczesnego mu biskupa Bo-
guchwała, różne miasta od Śląska oderwane, panom miemieckim,
i tem się wyzuł z posiadłości Łużyc.^^')
Wojna pomiędzy synami Henryka Pobożnego, za pośredni-
ctwem biskupa wrocławskiego Tomasza, przerwana została przy-
mierzem w Głogowie (r. 1252), Przy tej okoliczności margraf
misznieński otrzymał Szydłów i część oderwanej od kraju Lubu-
skiego ziemi, od Szydłowa i Konotopu aż do Karasu, przy
Fridlandzie położonej, która w tymże czasie do Łużyc przyłą-
czoną została. ^^^) Odtąd granica margrafstwa Luzacy i posunęła
się na północ aż do rzeki Śluby. ^*^) W zdobytej krainie, ledwie
cztery mile [j obszaru wynoszącej, Henryk Illustris zbudował pó-
źniej klasztor Nova Cella zwany.
^") Iste enim Boleslaus coepit primo Theutonicos Poloniam iuducere, et
ipsis praedia et castra tribuebat, ut contra fratres suos germanos, quos sine cessa-
tione impugnabat, sibi auxilium praeberenL Zythaviam quoque et Gerliczam et alias^
plures urbes et castra, a ducatu Slesiae alienavit confuse, Boguchwał, Chronica.
Mon. Pol. II, 567.
1") Scheltz, Gesch. d. Lausitz, s. 162, a jakim sposobem cześć ziemi Lubu-
skiej oderwaną została, o tem w następnym § 69, powiemy.
*'») W r. 1301 margraf Dyzman (Ditrych młodszy), sprzedając Luzacye ar-
cybiskupowi magdeburgskiemu, określił granice jej w ten sposób : Marchia Lusatiae
incipit ab illa parte aquae Damis, et continet in se terram Żarowe, item praedicta
terra incipit ab Oelstera nigra et protenditur usque ad Oderam, et ab Odera usque
ad fluvium Slube, et a fluvio Slube usque ad fl. Bobera, et specialiter in sc conti-
net terram Sarowe, ąuać ex Slube usque ad fl. Bobera extenditur usque ad termi-
nos Poloniae, et usque ad terminos terrae Budissinensis . . . Item continet castrunv
Schedolove. Hoffmann. Scrip. rer. Lusat. IV, 184.
— 76 —
Ustąpienie lichego zamku Szydłowa, przy ujściu rzeki Nisy
położonego, dotkliwe było dla Polski, albowiem oddawało w ręce
margrafa misznieńskiego przeprawę przez Odrę i cło od statków
kupieckich po Odrze płynącychJ^o) Należący do Łużyc Przy-
buź z okręgiem, prawdopodobnie wskutek umowy r. 1252, przy
księciu Konradzie głogowskim pozostał.*-')
Margrafstwo Brandenburgskie.
I. Zabór Teltowskiego i Barnimskiego krajów.
Założyciel marki Brandenburgskiej nad rzeką Hobolą Al-
brecht Niedźwiedź, opanowawszy ostatecznie w r. 1157 ziemie,
które należały do księcia braniborskiego Przybysława,*) miano-
wicie okolice: Mokrą, objętą rzeką Hobolą i dla tego prze-
zwaną Hawellandem i Suchą na południe od rzeki Hoboli,
ponad rzeką Nutą położoną, władając tudzież zdobytemi wcze-
śniej: ziemią Brzeżanów przy ujściu Hoboli do Łaby i żupą
Serbiszcze nad Łabą, — zaokrąglił posiadłości swe tak, że za
wyjątkiem żupy Moraczanów pod ^Magdeburgiem i okolicy Ju-
troboga, należących do arcybiskupa magdeburgskiego, — cała
przestrzeń nad Hobolą i środkową Łabą do niego należała.
Oprócz tego Albrecht Niedźwiedź władał marką Północną, z któ-
rej ściągał wojowników i środki materyalne, dla utwierdzenia
panowania swego na ziemiach słowiańskich. Był on więc, na
i^**) że od statków, które po Odrze przewoziły sól i śledzie książęta pol-
scy pobierali cło, widać to z przywileju Henryka Brodatego, klasztorowi lubiąż-
skiemu nadanego w r. 1222. — Wyżej przyp. 102.
^^*) Tak mniemał Worbs, opierając się na tern, że syn Konrada Przemy-
sław wystawił dokument dla kościoła w Przybuziu, a zatem otrzymał go po ojcu,
litóry zapewne władał tern miastem na mocy podziału r. 1252. Również pozostał
przy Konradzie Bobersberg, którym władał Henryk IV głogowski i w roku 1329
liczył go pomiędzy miastami swemi. Worbs, Neues Archiv część I, r. 1804, s. 24,
Kritische Geschłchte des Herzogs Konrads II von Glogau.
1) Dzieła tego T. III, s. 559, 564^5.
— n —
owe czasy potentatem nie lada jakim, żądał zwiększyć potęgę
swą, ale zadzierać z arcybiskupem magdeburgskim o posiadłości,
wrzynające się w głąb terrytoryi margrafstwa, — nie śmiał.
Bezpieczniej i łatwiej było rwać po kawałku ziemie Słowian są-
siednicli.
Brak dat chronologicznych nie pozwala nam oznaczyć ści-
śle porządek zdobyczy margrafa. Prawdopodobnie jednak, że
wkrótce po opanowaniu Brandenburga (1157), zdobył on położony
na północ od Hawellandu kraj Rupin, z którego wygnawszy dy-
nastę słowiańskiego, oddał kraj ten w lenną posiadłość grafowi
Walterowi z Arnsztejna.-) Kraik ten w błotnistej miejscowości
położony, nie wiele mógł przynieść korzyści margrafowi, ale on,
zamierzywszy rozszerzyć swe panowanie, brał wszystko, co się
brać dawało. Najbardziej go nęciło opanowanie Teltowskiego
kraju, przyległego do margrafstwa ze wschodu.
Do kogo kraj Teltowski należał, wiadomości o tem nieza-
chowało się. Wszakże rządzić nim musiał jakiś dynasta sło-
wiański, przeciw któremu margraf kroki nieprzyjacielskie rozpo-
czął. Ale w tymże czasie margrafowie misznieńscy, wdzierając
się do sąsiednich z krajem Teltowskim okolic Sosny i Dęby, krzy-
żowali zamiary Albrechta Niedźwiedzia, pragnącego wszystkie te
kraje dla siebie zagarnąć. Uprzedzając więc Misznianów margraf
zdobył u wierzchowin rzeki Nuty, w pobliżu Trebina wazki skra-
wek ziemi, w której główny gród Tyrow i zamek Beuten^) leżały.
Poczem zbudował z prawej strony Nuty warownie; Trebin, Seiar-
mund i Neuenburg, z północy zaś nad Hobolą obwarował Pod-
stąp i Spandow, a w pobliżu ujścia Sprewi do Hoboli zbudował,
na wzgórzu nad Sprewią, nie dochodząc do Berlina, zamek. Tym
sposobem margraf brał w kleszcze główny gród kraju Teltow-
skiego, mocno obwarowany — Teltow, który w związku z innemi.
-) Riedel. Mark Brandenburg im Jahre 1250. T. I, 375, 382.
Kloden. Ueber die Entstehung Berlin und Koln. 150.
Berghaus. Landbuch der Mark Brandenburg. T. II, str, i — 4.
') Fidicin. Die territorien der Mark Brandenburg 1857. T. I, str. IIL
- 7S —
warowniami i nieprzystępną miejscowością trudny był do zdo-
bycia. Zamierzając kraj Teltowski otoczyć swemi warowniami,
margraf posuwał się w górę po Sprewi do miejsca Kolno,*) lecz
śmierć (1170) przerwała wykonanie zamiarów jego. Syn i na-
stępca Albrecłita Niedźwiedzia Otto I, ożeniony z Judytą córką
Bolesława Krzywoustego, niewiele zdobycze ojca powiększył.
Władza jego ponad dolną Sprewią szerzyła się ledwie dwie mile
od ujścia jej do Hoboli, a kto mianowicie posunął się aż do
Kolna, z pewnością niewiadomo. Wszakże pod koniec XII w.
a może w początku XIII w. Kolno należało już do margrafów
Ottona II i Albrecłita II, synów Ottona I.
Opanowanie Kolna oddało w ręce margrafów zagospoda-
rowaną z 15 wsiami słowiańskiemi okolicę, w której Albrecht II,
podobno już w r. 1198 osadził Templariuszów i nadał im osady
słowiańskie, po niemiecku przezwane: Tempelhof, Mariendorf,
Marienfeld i Richesdorf.^) — Był to przedni posterunek do dal-
szycłi zdobyczy w Słowiańszczyznie margrafów. Na przeszkodzie
stał im potężny arcybiskup magdeburgski Wichman, który ko-
rzystając z rozterki pomiędzy Ottonem II i Albrechtem II, wy-
mógł, że ci wszystkie posiadłości swe oddali św. Maurycemu,
stali się wasalami arcybiskupa i od niego w lenną posiadłość
kraje swe wzięli (r. 1196).") Potwierdzając umowę tę cesarz
Henryk VI w r. 1197 za warował, aby posiadłości lenne odda-
wane były, stosownie do przepisów feodalnych, — pierworo-
*) Fidicin utrzymuje, że Albrecht Niedźwiedź posunął się po lewym brzegu
Sprewi do Kolna, które zdobył (Mark Brand. I, s, IV). Przeciwnie Kloden twierdzi,
że zdobycze Albrechta sich nicht bis zur Spree erstreckten, und ob gleich sie sich
bis hinter Zehlendorf ausdehnten, doch nur einen kleinen Theil des Teltow umfas-
sten. Ueber die Entstehung Berlin und Koln i66.
'') O Templariuszach niżej w dziale o wynarodowieniu Słowian w margraf-
stwie Brandenburgskiem.
") Cumąue frater suus (Ottonis II) Albertus dictus de Arnburg terram suam
hostiliter devastavit; caplum in carcerem misit euridem, terrarum et castrorum ma-
gnam partem assignans Magdeburgensi Archiepiscopo et resumens postea in feodum^
de manu ipsius suscepit. — Chroń. Brandenburg w paryzkim (Czartoryskich) reko-
piśmie Pulkawy, wydanym w Roczniku Tow. Przyjaciół Nauk Pozn. r. 1869, V,
«tr. 324. Miilverstedt, Regesta Archiep. Magdburg. T. II, Nr. 62—65.
— 79 —
dnemu.") Śmierć Ottona II (r. 1205) rozwiązała ręce Albrech-
towi II do dalszych zaborów w Teltowskim kraju, a kto tym kra-
jem władał i kiedy on wpadł w ręce margrafa, niewiadomo.
Na północ od kraju Teltowskiego, po prawej stronie rzeki
Sprewi, miedzy rzekami Hoblą a Odra leżał kraj Bamimski, na-
zwa którego powstała zapewne od imienia księcia pomorskiego
Barnima I i weszła w użycie zamiast dawnych nazw: żupy Spre-
wianów i innych okolic przyległych. Dla zdobycia tego kraju
wypadało wprzód opanować przeprawę przez Sprewię pod Kol-
nem i utwierdzić się na prawym brzegu rzeki tej w Berlinie,
który po słowiańsku zwał się Barlin lub Bralin.^) Przeprawę tę
prawdopodobnie opanował Albrecht II w r. 1209*) i ztad szerzył
zabory w kraju Bamimskim. Kraj ten, o ile z dziejów wnio-
skować można, należał niegdyś do tego samego księcia kopanic-
kiego Jaczo, który będąc wypartym przez Albrechta Niedźwie-
dzia z Brandenburga w r. 1157, umknął od ostatecznego pogromu,
przeprawiwszy się pomyślnie przez rzekę Hobolę w Spandowie
i przyjął chrześciaństwo.^") Jak długo potem żył Jaczo, miał li
potomstwo i jakim sposobem kraj Barnimski przeszedł w posia-
danie książąt pomorskich, na wszystkie te pytania historya od-
powiedzi nie daje. Zachowało się wszakże podanie, że Jaczo,
przyjąwszy chrzest, zapewne od biskupa lubuskiego, zbudował
klasztor we wsi Kogele, (około r. 1160) w pobliżu teraźniejszego
Strausberga i że z tego klasztoru otrzymał mnichów klasztor
w Czynowie (Zinna), założony w r. 1171. Klasztor Kogele od
biskupa brandenburgskiego nie zależał.")
Powodując się zamiarem opanowania ziem należących do ksią-
') Secundum districtionem feodalis justicie . . . in successoribus prirae prolis.
Mulverstedt. Reg. Ar. Mag. I, N. 76. Raumer. Regesta brandenburg. N. 1640.
*) O powstaniu Berlina niżej, w dziale o wynarodowieniu Słowian w mar-
grafstwie Brandenburgskiem.
*) Kloden, jak wyżej 329.
10) Dzieła tego, T. III, 597.
'*) Kloden, jak wyżej str. 151. Sprawa ciemna, byt klasztoru we wsi Kogele
nie poświadczony dokumentalnie; podania zachowały się w klasztorze Zinna (Czy-
— 8o —
żat pomorskich, Albrecht II trzymał się stronnictwa cesarza Otto-
na IV i prowadził zaciętą wojnę z stronnikiem cesarza Fryderyka II,
królem duńskim Waldemarem II, który, jak wzmiankowaliśmy,
władał w owym czasie Słowiańszczyzną pomorską^'-) a w r. 12 14
uzyskał od Fryderyka II ustąpienie sobie całego obszaru na
wschód od rzeki Łaby do rzeki Eldeny na zawsze, ^^) inaczej mó-
wiąc, cesarz ustępował królowi duńskiemu zdobycze Henryka Lwa
i tem zwężał granice wschodnie Germanii do Łaby. Margraf,
nie mógł znieść tego obojętnie, albowiem sam zamierzał Słowiań-
szczyznę pomorską zagarnąć, ale wprzód wypadało króla duń-
skiego pokonać. Sprawa ta wszelako była trudna. Zamiast
więc starcia się z Waldemarem II, Albrecht II rzucił się niespo-
dzianie na posiadłości książąt pomorskich, zdobył Pozdiwolk
w ziemi Wkrzanów, a nawet nieprzystępną stolicę Pomorza,
Sczecin, opanował^*) z pomocą Niemców osiedlonych na przed-
mieściu Św. Jakóba.^*^) Zdradzony przez swych kolonistów, książę
nowie), z których rektor szkól w Zinnie Hoffman, podat w r. 1784 dawny zapi-
sek: Anno 1171 stiftete er (Wichman) das Kloster Zinna und besetzte es mit Cis-
tercienser Monchen, welche Benedicti Regal folgen aus dem Feldkloster Kogel
bei Strausberg ihren Ursprung haben soUen. (Berghaus. Landbuch der Mark
Brandenb. I, 510). Niewątpliwe jednak to, że wieś Kogele (teraz Kagel) należała
do klasztoru Zinna, o czem dokładnie wzmiankuje Landbuch Karola IV, r. 1375.
— Fidicin powieść o klasztorze w Kogele do bajek zalicza, mniemając, że już Al-
brecht Niedźwiedź władał okolicą w którćj Kogele się znajduje. (Fidicin. Die Ter-
ritorien I, Kreis Nieder Barnim, str. 72.) — Ale władanie Albrechta Niedźwiedzia
krajem Barnimskim nie stw ierdza się faktami. Dopiero potomkowie jego opanowali
kraj ten w XIIt wieku.
12) Wyżej {5 67, s. 32.
ł») Wyżej § 67, s. 33, przyp. 05.
1*) Chroń. Danie, ad a. 12 14 Rex danorum Waldemar us II castrum Wot-
mund obsedit et acąuisitum funditus destruxit. Marchio de Brandeburgh cum exer-
citu Albiam transivit, volens contra regem pugnare. Sed cum percepit exercitum
regis valde magnum, in fugam ultra Albiam est conversus. Castra videlicet Poze-
wolk et Stytin que Marchio occupaverat, sunt reaąuisita. Langebek, Scrip. rer. dan,
III, pag. 263.
Annal. Ryenses a. 12 14. Dani obtinuerunt caslrum Stetyn et castrum mar-
chionis Muten. (Pertz. M. G. XVI, 405.) Chrou. Danorum, a. 1214. Dani obti-
nuerunt castrum Stetin et castrum marchionis Oytin. Langebek II, str. 172.
'•'^) Eroberte Albrecht i. J. 1214 Pasę walk, gewann selbst, wohl mit Bei-
Bogusław II uciekł do wsi Czosnowo, w okolicy klasztoru kol-
backiego i tam przesiadywał dopóty, aż król duński wygnał mar-
grafa z Pomorza (r. 1214).^**) W tymże czy w następnym r. 12 15
Albrecht II, przedarłszy sie pomiędzy błotami ku Odrze, zbudo-
wał złodziejskim sposobem, na cudzym gruncie zamek Oderberg,
w okolicy Lipany, przy ujściu rzeki Wina wy do Odry,'^ po-
u znosił nad Winawą inne warownie i tem południowa część
kraju Barnimskiego odciął od ziemi Wkrzanów, zostającej jeszcze
pod władzą książąt pomorskich.
W obec grożącego Pomorzu niebezpieczeństwa, Bogusław II
zbudował naprzeciw Oderberga, nad Odrą zamek Chincicze (Alte
Kinitz)'^) i aż do śmierci swej r. 1223 nie dozwolił margrafowi
dalszych grabieży ziem pomorskich. Ale zniemczony syn jego
Barnim I książę szczeciński nie tylko że nie postarał się o od-
zyskanie opanowanych przez Albrechta II posiadłości pomor-
skich, lecz z niepojętą nierozwagą ustąpił, raczej sprzedał kraj
Barnimski następcom Albrechta II, margrafom Janowi I i Otto-
nowi III w roku 1225.'%
hulfe der Bevolkerung der deutschen Borstadt bei S. Jacob, das fur unuberwind-
lich gehaltene Stettin. Bartbold. Gescb. IL 337.
'*) R. 1223 Barnim I, nadając kościołowi kolbackiemu wieś par\'a Scossoua,
którą, za zgodą Bogusława II, Slawibor nadał był wzmiankowanemu kościołowi,
mówi: sed posthec ałiquanto temperę elapso, cum Stetin a Theutonicis invasa fu-
isset et possessa, predicta villa interim patri meo Boguslauo ab abbate Rudolfo
concessa łuit. Hasselbacli, Codex N. 144.
*") Et hic Albertus nimium bellicosus contra Kazimirum et Boleslaum (sic)
principes Slaworum, processit ... et Oderberg construxit contra Slawos. Urywek
kroniki brandeburgskiej w Pulkawy Chronica. ad a. i2co, ale historycy odnoszą
wypadek ten do r. 1214. Riedel, Cod. Brand. IV, I, s. 8 i Klempin, -Pommer. Ur-
kunde s. 122 N. lóo, Fłdicin zaś i Klóden odnoszą do r. 1 215.
**) Chinz, Chinez, lub Kinie, według Bartolda i Fidicina, warownia' z lewej
strony Odry, na północ od Kostrzynia i trochę północniej pr2ecłw ujścia Myśli do
Odry. Tak samo według mapy do Tomu IV Kodeksu Wielkopolskiego. Ale
wydawcy Kodeksu Pomorskiego, zbijając podobną hypoteze, utrzymują, że waro-
wnie Chinz wypada szukać z prawej strony Odry, przeciw Oderberga gdzie jest
Kinitz, z tyłu za Griinberg. Hasselbach. Codex s. 477. I to właściwsze być się zdaje.
**) Pulcawa, Chroń, ad a. 12:0, Johannes et Otto fratres . . . a domino Bar-
nym terras Barnonen et Teltowe et plures alias sunt adcpti, Ukeram usque in Wol-
sene flumen emerunt. Według kroniki brandeburgskiej w rękopiśmie Czartoryskich
Tom IV. 6
— 82 —
2. Zhołdowanie Pomorza.
Kilkodziesiccioletnie, uporczywe dobijanie się margrafów
brandeburgskich do opanowania Teltowskiego i Barnimskiego
krajów, zawdzięczając zniemczonemu księciu pomorskiemu Bar-
nimowi I, uwieńczyło się pomyślnym skutkiem. Odtąd władza
margrafów od Łaby i ujścia Hoboli szerzyła się na wschód aż
do Odry. Czy niemożnaby posunąć ją dalej: na północ do brze-
gów bałtyckich, mocno pożądanych jeszcze przez Albrechta Nie-
dźwiedzia, a na południe w stronę Łużyc? Ale zachodnia część
Łużyc należała w tym czasie do margrafa misznieńskiego,
wschodnia do książąt śląskich, nad Pomorzem zaś ciężyła
jeszcze zmora panowania duńskiego, bo chociaż Waldemar II
zmuszony był w r. 1225, w skutek uwięzienia go przez Henryka
szweryńskiego, zrzec się wszystkich swych posiadłości na za-
odrzańskiem Pomorzu,'^*') ale mając liczne siły lądowe i morskie,
mógł co chwila orężem pretensye swe popierać. Niepewność
stosunków politycznych zniewalała margrafów Jana I i Ottona III
do spokojnego zachowania się. Dopiero, gdy rozbity przy Born-
hówde w r. 1227 Waldemar II, nie był już w stanie krzyżować
niemieckie zamiary, margrafowie pożądliwość swą w stronę Po-
morza zwrócili. Ale księstwo Pomorskie, po oswobodzeniu od
władzy duńskiej w r. 1225, bezpośrednio cesarzowi podlegało,
książęta byli jego wasalami, a tymczasem margrafom oddawna
już marzyło się władzę swą rozszerzyć aż po brzegi morskie.
Orężem niepodobna było sprawę tę załatwić; zostawało intrygą
i zabiegami przychylić do swej myśli cesarza. Jakim sposobem
prowadzono sprawę, — nie wiemy, to tylko pewne, że w skutek
zabiegów Jana I, cesarz Fryderyk II w Grudniu r. 1231, nadał
Pulkawy, Kętrzyński w Roczniku Tow. Przyj. Nauk T. V, r. 1869, s, 325. Kro-
nikarz, nie pilnując chronologii, pomieści! około r. 1220 różne zdobycze margrafów
i tym sposobem przyczepił okolicę rzeki Wilżny, która Barnim I dopiero w roku
1250, razem z okolica nad Randawą i Łęknica ustąpił margrafom bez pieniędzy.
Riedel, Mark Brand. I, 388—390; Barthold Geschichte II, 381.
20) Wyżej § 67, s. 35.
- S3 -
margrafom Janowi I i Ottonowi III margrafstwo Brandenburg-
skie ze wszystkiemi prawami temuż margrafstwu i lennictwami
cesarstwu przynależnemi, przyczem powołując się najniesłuszniej
na dawniejsze niby nadanie ojcu margrafów Albrechtowi II
i przodkom ich księstwa Pomorskiego, obdarzył temże księstwem
margrafów Jana I i Ottona III.^^) Wiadomo wszakże, że w obo-
zie pod Lubeką w r. 1181, po zgnieceniu Henryka Lwa, cesarz
Fryderyk I mianował Bogusława I księciem państwa rzym-
skiego i uroczyście wręczył mu chorągiew z herbem pomorskim,
jako oznakę nadania lennu. -^) Bogusław zachował wierność ce-
sarzowi i za jego podnietą wdał się w walkę z Danami, lecz
opuszczony przez cesarza, po niepomyślnej wojnie, musiał uznać
się wasalem duńskim (r. 1185).^^) Następcy jego także zostawali
wasalami króla duńskiego aż do roku 1225, kiedy Waldemar II
orzekł się posiadłości pomorskich. — Przypomnijmy przy tem,
że sam cesarz Fryderyk II zrzekł się w r. 12 14 wszystkich na
wschód od Laby posiadłości na korzyść Waldemara 11,^*) a ła-
two pojmiemy, że tenże Fryderyk II nie mógł nadawać księ-
stwa Pomorskiego Albrechtowi II, zmarłemu r. 1220, t. j. przed
zrzeczeniem się Waldemara II posiadłości pomorskich. Zatem
powołanie się Fryderyka II na dawniejsze niby nadanie Pomo-
rza margrafowi Albrechtowi II, jest wprost wymysłem, aby gwałt
nad Pomorzem dokonany czemkolwiek usprawiedliwić.^^) Pod-
stępny czyn margrafów wywołał między Pomorzem a Brande-
burgią szereg wojen, które się trzy wieki z górą ciągnęły.-**)
**) A, 1 23 1 mensę decembr, datum in civitate Rauenne. Fridericus secun-
dus . . . Romanorum imperator semper augustus, Iherusalem et Sicilie rex . . . qua-
tenus marchiam Brandenburgensem ... et alia pheoda, que quondam Albertus mar-
chio Brandenburgensis, pater ejus, de manu nostra et imperii possidebat, . . . una
cum ducatu Pomeranie, eidem Johanni et Ottoni fratri suo, . . . concedere et confir-
mare . . . dignaremur . . . confirmantes eisdem ducatu Pomeranie prout dictus quon-
dara pater et predecessores eorum noscuntur a nostris predecessoribus tenuisse. Has-
selbach, Codex Pomeraniae N. 190,
22) Wyżej § 67, s. 15.
2») Wyżej § 67, s. 25,
") Wyżej § 67, s. 33.
6*
- 84 -
3. Opanowanie ziemi Stargardzkiej (1236) i zamach na Lubusz (1238).
Wprowadzenie w czyn deklaracyi cesarskiej o nadaniu
margrafom zwierzchnictwa nad Pomorzem, wymagało albo do-
browolnej zgody na to książąt pomorskich, albo poparcia orę-
żem uroszczeń margrafów. Panujący w Szczecinie syn Bogu-
sława II, zniemczony książę Barnim I (1224— 1278), ceniąc wy-
żej dobre stosunki z Niemcami, niż sprawy własnego narodu,
obojętnie zachował się względem zwierzchnictwa margrafów, '^')
ale książę dy miński, syn Kazimirza II, Wartysław III, (12 19 do
1264), przypominając pochodzenie swe od duńskiej księżniczki
Ingardis,^**) czem się szczycił i na pieczęci (1225) swej tytułował
25^ Wydawcy Kodeksu Pomorskiego, rozważywszy wzmiankowany doku-
ment r. 1 231, robią pytanie: jakiem prawem Fryderyk II nadal margrafom w lenno
Pomorze? Zatem mówią: Diese Belehnung scheint nur eine Handlung der Gewalt
und Willkiihr gewesen zu sein. Dalej przypominają, że gdy Fryderyk I obdarzył
lennem Bogusława I w r Il8i pod Lubeką, o margrafach brandeburgskich nie
było mowy, żadnego dokumentu o nadaniu Pomorza przodkom margrafów nie było
i nie ma, że już Buchholtz zauważał, że we wszystkich dokumentach Albrechta
Niedźwiedzia i jego następców nie ma ani joty, z czego możnaby wnioskować
o zwierzchnictwie margrafów nad Pomorzem. Nawet Barthold, który zawsze po
stronie Brandeburgczyków stoi, w obecnym razie wyraża się ostrożnie. Codex Po-
meraniae str. 435. Ale wydawca regestów do kodeksu Hasselbacha, Klempin usiło-
wał usunąć wątpliwość względem nadań cesarskich Albrechtowi II i przodkom jego
w lenność Pomorza. Wszakże dowody jego są tak słabe, iż dziwić się tylko zo-
staje jak mógł poważny uczony podjąć się obrony sprawy, nie posiadającej żadnej
pod tawy. Porów. Klempin, Pommersches Urkundenbuch I. s. 220.
^^) Cierpieli książęta pomorscy narzucone zwierzchnictwo margrafów dopóki
zmuszani byli do tego przewagą nieprzyjaciół, ale przy pomyślnćj okoliczności orę-
żem przypominali wrogom swą niezależność. Porów. Hasselbach. Codex s. 456.
*') Pewnej wiadomości o tem nie posiadamy. Niemieccy historycy, powo-
łując się na wydany przez Barnima I dokument w Spandowie r. 1234 o nadaniu
Templaryuszom posiadłości w ziemi Bani (Banen vulgariter appellatur), wnioskują
z tego, że Barnim uznał się lennikiem margrafów, — Hasselbach, Codex N. 220.
Ale w tym dokumencie nie ma ani słowa o margrafach, wydanie go zaś w Span-
dowie do margrafów należącym, nie dowodzi jeszcze, aby Barnim uznał się lenni-
kiem margrafów. Boli, Geschichte Stargard I, s. 41. Barthold. Gesch. II, 384.
28) W dokumencie r. 1227, Wartizlaus dux Pomeranorum et Ingert mater
ipsius ducissa. (Hasselbach. Cod. N. 165), ale w innym dokumencie r. 1227: Bar-
nim dux Pomeranorum et Ingert mater ipsius. (Hasselbach, N. 164). Z tego wno-
szono, że Ingert była matką nie tylko Wartysława lecz i Barnima, chociaż nietajno
było, że Barnim urodził się z Mirosławy, córki Mszczuja I gdańskiego. Omyłkę ob-
- 85 -
się „e s a n g u i n e R e g i s D a n o r u m" **), wyrażał tem jawnie
przychylność swą do Waldemara II i wrogom tegoż margrafom
nie życzył uginać czoła. Tak ciągnęło sie lat kilka. Margrafowie
cierpliwie znosili niepokomość Wartysława, oczekując zdarzenia
aby go w sidła swe złowić.
Tymczasem zatargi Wartysława III z biskupem kamieńskim
Konradem o posiadłości kościelne, wmieszanie się do tej sprawy
księcia rańskiego Wisława I, tudzież obawa o utratę dóbr zna-
cznych, pobudziły młodego księcia do zbliżenia się z margrafami
Janem I i Ottonem III, aby zachowanie posiadłości swych zape-
wnić. Brandeburczycy chętnie podjęli się obowiązku makler-
skiego, ale usłtfgi swe wysoko szacowali, a młody książę nie poj-
mował, że maklerom drożćj zapłacić wypadnie niż warte były
dobra przez biskupa zakwestiowane. Szczwani w przebiegłości
margrafowie, nie ograniczając się obietnicami z obu stron, spisali
zobowiązanie, którem zapewniwszy Wartysławowi obronę dóbr
jego od wszelkich wdzierców, wymogli ustąpienie im ziem: Sta-
rogardskiej, Bezrzecza i Wostrowskiej aż do rzeki Dolenicy, oraz
przyrzeczenia, iż w razie bezdzietnej śmierci Wartysława III,
Dymin z okolicą pod władzę margrafów przejść powinien. Umowa
ta zawarta w Kremene, w okolicy Glin, 20 Czerwca r. 1236,^**)
oddała w ręce margrafów zagospodarowane ziemie sławnych nie-
gdyś Ratarów i Doleńców, a niebaczny książę połowę swych po-
siadłości stracił. Załatwienie sprawy z książętami pomorskimi
i zapewnienie z ich strony powolności zamiarom brandeburg-
skim, otwierało margrafom Janowi I i Ottonowi III widoki po-
jaśnil Quandt (w Baltische Sludien. Jahrgang 10— 11) i dowiódł, że Ingardis była
matka Wartysława III, a Hasselbach podał szczegółowe objaśnienie, że w doku-
mencie r. 1227 matka Barnima, przez kopjistę omyłkowo napisana Ingardis, zamiast
Mirosława. Codex str. 384. O temre Klempin, Pommersch. Urkundenbuch I, s. 191.
'•) Wizerunek pieczęci w kodeksie Hasselbacha.
^) A. 1236 Jun. 20 octo in Cremene. Dominus Werslaus resignauit domi-
nis marchionibus terram Stargard cum omnibus attinentiis, et terram Bezeriz etiam
simili modo, et terram Wostrowe sicut sita est . . , nsque ad flumem quod dicitur
Tholenza . . . Hasselbach. Codex N. 241.; tudzież Klemnin I, N. 334. — Obja-
śnienie umowy tej podał Boli, Gesch. Stargard I, s. 44.
— 86 —
suwania się dalśj ku wschodowi. Granice posiadłości ich, mia-
nowicie kraju Barnimskiego dotykały już ziemi Lubuskiej, zosta-
jącej pod władzą księcia śląskiego Henryka Brodatego, do któ-
rego w owym czasie Kraków i większa część Polski należały.
Zadzierać z tak potężnym monarchą ani margrafowie, ani zwierz-
chnik ich arcybiskup magdeburgski, wygnany z Lubusza około
r. 1238, — nie śmieli. Śmierć Henryka Brodatego 18 Kwietnia
r. 1238 obudziła nadzieję arcybiskupa Wilbranda na opanowanie
Lubusza, na mocy przyznanego mu przez cesarza Fryderyka II
prawa w r. 1226.-^^) Ponieważ jednak posiadłości arcybiskupa
daleko od granicy polskiej leżały, wyprawa na Lubusz odbyć
się mogła nie inaczej, jak po drogach przez margrafst wo Bran-
deburgskie do Polski prowadzących. Margrafowie zawsze go-
towi wmieszać się do każdej sprawy, w nadziej i osiągnięcia ko-
rzyści, porozumieli się z Wilbrandem i razem z nim na Lubusz
napadli. Oblężenie Lubusza ciągnęło się kilka tygodni, załoga
zamku broniła się mężnie, aż nakoniec książę śląski Henryk Po-
bożny z odsieczą pospieszył, Niemcy rozbici, straciwszy mnó-
stwo ludzi, odstąpili od Lubusza. ^^) !Margrafowie poróżnili się
z Wilbrandem i z nieprzyjaznem do niego usposobieniem powró-
cili do domu^'^) (r. 1238).")
«J) Wyżej § 68, s. 70,
'2j Boguchwał. Kronika. An. 1238 archiepiscopus Magdeburgensis Lubusz
castrum obsedit, asserens illud per Henricum imperatorem tempore Boleslai expugna-
tum fuisse et ecclesiae suae Magdeburgensi donatum. Sed magna multitudine sui
ex'ercitus hominum perdita et per Polonos devicta moestus dicessit. Mon. Pol. II 559.
— Rocznik Wielkopolski ad an. 1 239: eodem anno Magdeburgensis episcopus Lubus
obsedit, et magna multitudine hominęm exercitus sui perdita ibidem, confesus recćssit
Mon. Pol. tli, 8. — Dalsze objaśnienie źródeł w Griinhagena. Regesta I, 227.
p*) In den Tiden vor de Bischop von a Maldeburh unde de Margereue van
Brandenburch vor Lubus uppe den Hertogen van Polenen, unde stormeden dat: dar
belef vile Ludę dot, unde nę vunnens doch nicht. In der selven herevard ward
Twedracht under deme Bischope unde dem Margereuen unde scheden sie mit Um-
minnen. Chroń. Luneburg, apud Ecckardum. Wohlbriick. Gesch. Lebus I, 27.
34) Rok niepewny. Według Boguchwała wypada przyjąć 1238 a według
Rocznika Wielkopol, 1239, — Griinhagen przyjmuje r. 1239, inni r. 1238. Griinhagen
powołuje się na niepewność chronologii Boguchwała, który, rozpowiedziawszy wy-
padki r. 1238, ciągnie dalej: et sequenti anno, videlicet 1239 umarł Władysław Odo-
- 87 -^
4. Utwierdzenie się margrafów w Kopniku i Mitłenwalde.
Wschodnia cześć kraju Teltowskiego, po lewej stronie
Sprewi, granicząca od wschodu z ziemią Storkowską, należącą
do Lużyc, a od południa z łużyckiemi okolicami Dęby (Dąbsko)
i Sosny, miała w XII w. swych dynastów słowiańskich, z których
stał się głośnym od r. 1157 Jaksa kopnicki.^^) Stolica księcia
tego Kopnik^^) nad Sprewją, śród rozlewu wód, broniła kraju
od napadu margrafów z nad Hoboli, a dwie inne warownie:
Wostrów (^Wusterhausenj na pograniczu Dębów i Chudowina
( Mittenwalde) na pograniczu Sosnów stanowiły obronę od strony
Łużyc. Grody te z okolicą, otoczoną nieprzebytemi lasami i bło-
tami, składały odrębną dzierżawę słowiańską, która cieszyła się
niepodległością jeszcze w początku XIII wieku. Gdy jednak
Albrecht II, rozpocząwszy ujarzmienie kraju Teltowskiego, po-
suwał się ku wschodowi, margrafowie misznieńscy ze strony
Łużyc wdzierali się w głąb lesistych okolic Sosnów i Dębów,
podobno nawet opanowali je, żywiąc i na kopanicką dzierżawę
zamiary. Ale margraf Albrecht II, wróg zacięty Misznianów,
zdobył gród Dąbsko (Teupitzi w r. 12 12 i na długo w swej mocy
zatrzymał. **') Później milczenie zupełne dziejów o tem, co się
w tym głuchyni zakątku działo, skrywa przed nami nietylko
nicz. Foczem powifada: eodem anno arcybiskup magdeburgski' napadł na Ltibusz . . .
a dalej w końcu rozdziału: eodem quoque anno videlicet 1238 Tatari Hungariam deva-
staverunt. Oczywiście, wzmianka pod r. 1239 o śmierci Odonicza jest tylko wtrętem
dla zapisania wypadku tego, dalszy zaś ciąg opowiadania kronikarza o napadzie na Lu-
busz, jak równie i koniec rozdziału tego, oznaczony r. 1238, wypada pojmować jako
wypadki jednego roku, umieszczone w jednym rozdziale „o śmierci Henryka Brodatego"
r. 1288. — Wreszcie wypada mieć na uwadze, że arcybiskup Wilbrand, wspólnie
z margrafem misznieńskim Konradem, rozpoczął wojnę z margrafami brandenburg-
skiemi już w r. 1238, która się toczyła aż do roku 1244 (o czem niżej powiemy),
Jakimże sposobem Wilbrand mógł w r. 1239 zazem z Brandenburczykami napa-
dać na Lubusz?
■") Wyżej, dzieła tego. T. III, 595, 603.
**) Na monetach: Jaczo de Copnic, Copnik (Riedel. Mark Brand. I, 314).
W dokumencie r. 1245, advocatus de Copenic (Fidicin. Mark Brand. I, 2). Jakże
gród ten po słowiańsku: Kopnik, czy Kopanica? — Teraz zwie się: Kopnik.
^') Kloden, jak wyź _ 194.
— 88 —
szczegóły wypadków i czas zdobycia przez Brandenburgczyków
grodu Kopnika, lecz nawet nazwę grodu tego aż do roku 1238.
Z tego powodu możnaby wnioskować, że opanowanie przez Bran-
denburgczyków Kopnika zaszło nie zadługo przed r. 1238.^*) Bądź
co bądź nieustanne grabieże margrafów Jana I i Ottona III, tu-
dzież zatargi ich z arcybiskupem magdeburgskim z pod zwierzch-
nictwa którego wyłamywali się, pobudzały sąsiadów do powściąg-
nienia grabicieli. Arcybiskup Wilbrand odezwał si§ z prawami
do hołdownictwa mu margrafów, a margraf misznieński Henryk
lUustris, odziedziczywszy po przodkach odwieczną nienawiść do
potomków domu Askańskiego, wznowili dawniejszy spór o wła-
danie Kopnikiem i Chudo winą. Obawiając się z tego powodu
wojny, Jan I udał się do arcybiskupa, aby sprawę tę załatwić
drogą pokoju i w załóg dotrzymania warunków, jakie z umowy
wypaśćby mogły, oddał mu oba zamki, Kopnik i Mittenwalde.
Arcybiskup obsadził je własną załogą, lecz, niedoprowadziwszy
sprawy do końca, wydał oba zamki margrafowi misznieńskiemu
Henrykowi. Przypadło to około tego czasu, gdy po niefortun-
nem oblężeniu Lubusza w r.' 1238, margrafowie i arcybiskup roz-
jątrzeni przeciw sobie, z wrogiemi zamiarami odeszli do domu.
Stronnik Wilbranda, Henryk Illustris, rozpoczął wojnę najazdem
na Średnią markę (novam terram), t. j. nowy kraj, na wschód
od marki Brandenburgskiej, mieczem i ogniem wszystko aż do
Strausberga spustoszył i obozem między Kopnikiem a Mitten-
walde stanął (1240). Tymczasem arcybiskup Wilbrand z bi-
skupem halbersztadskim, wpadłszy do Starej marki, stanęli obo-
zem nad rzeką Bizą, oczekując połączenia się z nimi margrafa
Henryka Illustris. Na wieść o tern margraf Jan, poleciwszy bratu
Ottonowi, aby się przeciw margrafowi misznieńskiemu bronił,
'*) Według Fidicina gród ten margrafowie zdobyli w 70 lat po utwierdzeniu
sie Albrechta Niedźwiedzia w Brandenburgu (Mark Brand. I, s. 2). A ponieważ
Niedźwiedź zdobył Brandenburg ostatecznie w r, 1157, wypada, że margrafy opano-
wali Kopnik około r. 1227. Zapewne stało się to nie wcześniej, aż po ujarzmienia
kraju Barnimskiego.
- 89 -
sam z rycerzami konnymi forsowanym marszem dzień i noc do
Starej marchii dążył, a zebrawszy po drodze z miast i chłopów
tłumy różnorodnego ludu, uderzył niespodziewanie na obozujących
nad Bizą nieprzyjaciół. Mnóstwo z nich utonęło w rzecze, wielu
pojmano. Arcybiskup Wilbrand raniony, ratował się ucieczką
do Kalwe, a biskup Ludolf pojmany, musiał ogromny wykup
zapłacić.^*) W r. 1238 uwięziony przez biskupa margraf Otto
okupił wolność swą 1600 marek srebra (24,000 talarów); teraz
biskup takąż sumę za własną wolność zapłacił (1241).*®)
Bitwa nad Bizą przerwała kroki nieprzyjacielskie. Obie
strony leczyły rany, gotując się do nowej walki. W roku 1242
sprzymierzeńcy napadli na markę Północną, ale Brandenburczycy
znaleźli sojusznika w księciu brunświksiem. Wojna zaciągnęła
się, aż nareszcie Wilbrand z licznem wojskiem wdarłszy się do
Hawellandu, przeprawił się przez most pod Pławnem, niszcząc
wszystko ogniem i mieczem. Margraf Otto odpierał go, lecz gdy
się most zawalił i mnóstwo ludzi margrafa utonęło, pojednanie
było konieczne. Margrafowie zawarli przymierze (1244) *'> nie
bez korzyści, albowiem Kopnik i Mittenwalde przy nich zostały.**)
I
I
'**) Pulkawa Chronika, ad an. 1240 (zamiast 1241), według rękopismu biblio-
cki Czartoryskich — Kętrzyński w Roczniku Tow. Przyj. Nauk, r. I^^óg, t. V, s. 325
Chroń. Magdeburg, według Miilversteda. Regesta II, 485 ; — Annal, S. Pan-
tal. Colon, in M. G. XXII, p. 5^; Chroń. Bothonis, w Leibnica Scrip. rerum
Brunsvicens. III, 364.
*<•) Et quia halberstadensis episcopus Ottonem marchionem quondam ceperat.
ipsum pro tanto, quantum receperat, Marchiones i psi liberum remiserunt. — Chroń.
Magdeburg. Porów. Schelz, Geschichte, 156. Do tego Worbs. w Neues Archiw.
Th. II, 245.
W kronice princip. Saxoniae i w excerptach z Chroń. Brandenburg, biskup
halbersztadski Meinhardem nazwany, zamiast Ludolfa, jak według badaczy niemiec-
kich wypada. Miilv erstedt. Regesta, archiep. magdeburg, III, 643.
*•) Pulkawa ad a. 1240 (zamiast 1244). Posthoc itaque reformata pace dicti
Marchiones multa fama multaque gloria claruerunt. Rocznik Tow. Przyj. Nauk, V,
326. Chroń, pincep. Saxoniae, tudzież Excerpta chroń. Brandenb. w Miilverstedta.
Regesta II, 534.
*') Straty dwóch tych zamków Misznianie długo nie mogli zapomnieć. Jeszcze
w r. 1254 przy ożenieniu syna Henryka Illustris z jedną z córek margrafa Jana
brandenburgskiego „wznowiono kwestyą o posiadanie Kopnika i Mittenwalde" prop-
— 90 —
5. Zabiegi o ziemię WIcrzanów.
Pomyślne skończenie sprawy o dzierżawę kopanicką zagrze-
wało margrafów Jana I i Ottona III do dalszych zaborów. Odra
i brzegi morskie najbardziej ich ku sobie wabiły. W te więc
strony usiłowania swe skierowali.
Posiadali margrafowie już od r, 12 15 zamek Oderberg nad
Odra w okolicy Lipany, granice której stanowiły: od wschodu
Odra, od południa Winawa, od zachodu i północy rzeka Wilżna,
poza którą leżała ziemia Wkrzanów, do księstwa Szczecińskiego
należąca. W jakim mianowicie czasie margrafowie zagarnęli
okolicę Lipany, czy wnet po zbudowaniu Oderberga, czy pó-
źniej, ^ — tego nie wiemy, ale że okolica ta, wrzynając się długim
czworobokiem w posiadłości pomorskie nad Odrą, odciętą była
od nabytój przez margrafów w roku 1236 ziemi Starogardzkiej,
przeto dla połączenia tych dwóch nabytków w jedne całość,
margrafowie zamierzyli położoną między ziemią Starogardzką
a okolicą Lipany, ziemię Wkrzanów, wzdłuż ponad rzeką Ran-
dawą, pod swą władzę zagarnąć.
Tymczasem książę szczeciński Barnim I, ufając zbytecznie
przyjaźni swych suzerenów i niepodejrzywając zapewne z ich
strony zamachów, dbał szczególnie o powiększenie swych do-
chodów, pozwolił Niemcom osiedlić się w Przemysławie (Prenz-
lau) stolicy Wkrzanów i w samym Szczecinie nadawał im przy-
wileje z krzywdą ludności słowiańskiej. Oddany dziełom pobo-
żnym, zniemczony książę hojnie uposażone klasztory obsadzał
mnichami z Niemców, wdzierał się do Wielkopolski i Santok
oblegał (1247),*^) niezważając, że tuż na zachodniem pograniczu
posiadłości jego, margrafowie zakładali miasta niemieckie, wzno-
sili warownie, gromadzili siły wojenne oczywiście w zaborczych
celach. Uległy najzupełniej margrafom, hołdownik nie przy-
ter pacem inter parentes reformandam. Riedel. Codex Brand. II, Bd. I, s, 41
Scheltz. Gesch. 156. Worbs. Neues Archiv II, 246.
*') O tern niżej w następnym § 70,
— 91 —
puszczał nawet, aby zwierzchnicy jego mogli mieć powody do-
magania się ustąpienia im jakiej bądź części posiadłości pomor-
skich. Nie pojmował nieszczęsny, że u margrafów powodów do
uroszczenia pretensyi nigdy nie brakowało. Na ten raz mar-
grafowie podjęli kwestya o prawach Jana I, raczej dzieci jego
z księżniczki duńskiej Zofii na połowę Wolegoszcza, który zo-
stawał w posiadaniu księcia Barnima I.
Brak i niedokładność źródeł nie dozwalają sprawę o sukce-
syi potomków Jana I przedstawić w należytem świetle. Z ró-
żnych wersyi dziejopisów najprawdopodobniejszą zdaje się być
następna.
W r. 1234 król Waldemai* II, z posiłkami księcia rańskiego
Wisława I, opanował okolicę wolegoszczską, a w r. 1235 po-
łowę zdobyczy oddał pomocnikowi swemu Wisławowi I,**) drugą
zaś połowę zatrzymał dla siebie. W r. 1236 margraf Jan I oże-
nił się z córką Waldemara Zofią, której, jak mniemają pisarze,
Waldemar w posagu przeznaczył połowę swej posiadłości w Wo-
legoszczu, ale gród ten faktycznie Barnim I posiadał.*^) Jan I,
mając potomstwo z Zofii spłodzone, odezwał się z prawami dzieci
swych do Wolegoszcza i wojną zagroził.***) Dawniejsi niemieccy
badacze, powołując się na dokument wystawiony niby w Lan-
dinie w r. 1250 przez księcia Barnima I, utrzymywali, że Jan I
zmusił Barnima do przyznania mu praw wzmiankowanych i hoj-
I
**) A. 1235. Ego Danorum Slavonimque rex... attendentes fidelitatem ob-
sequii, quod dilectus nobis dominus Wizlaus Ruianomm princeps, nobis exhibuit in-
desinenter, .. . dignum duximus deuctionem ipsius et successorum suorum obseąuiura
respicere congruenter, et ob hoc sibi et suis legitimis successoribus medietatem Wo-
legust cum suis attinentiis jurę feodali duximus concedeadam. Hasselbach, Cod.
Pom. N. 232; Klempin, Pomersch. Urkund. N. 317.
*5) Można uważać to z dokumentu r. 1243, kiedy przy nadaniu przez Bar-
nima posiadłości klasztorowi w Stolpie, w liczbie świadków był Johannes plebanus
de Wolgast. Hasselbach, Codex N. 327, s. 698.
*«) Takiego zdania Quaadt, Baltische Studien Bd. X, Heft I, s. 160; Bd. XI.
Heft II, s. 128. Z nim się zgadza Barthold, ale robi uwagę, że AVolgast mógł być
oddany w^ posagu księżnie Ingardis, matce Wartysława III dymińskiego, a po jej
śmierci r. 1227 do Danii wrócić. Geschicht. II, 424—432.
— 92 —
nego wynagrodzenia, że Barnim, ustępując woli suzerena swego,
stanął osobiście w Landinie nad Odrą (r. 1250), uniżenie przy-
gnał, że wbrew sprawiedliwości posiadał Wolegoszcz, który pra-
wem spadku do synów margrafa Jana należał i że w wynagrodze-
nie za Wolegoszcz, jak równie i wywdzięczając się za doznane
4aski, ustępuje ziemię Wkrzanów, w granicacłi: od rzeki Wilżny
iprzez środek rozlewów Randawy aż do połowy strumienia Łe-
Icnicy, ztąd do rzeki Wkry i dalej wprost do rzeki Żarnowej,
ń że razem z bratem Wartysławem przyrzekli służyć margrafom
-wiernie. Wszakże zdumiewający dokument ten, po zbadaniu
;przez Hasselbacha, okazał się późniejszym falsyfikatem.*') Ziemia
Wkrzańska została przy książętacli pomorskicli, a Branden-
burczycy wieki jeszcze prowadzili ciężką walkę w celu jój opa-
nowania. Tymczasem sprawa o sukcessyę w zgodny sposób
załatwioną została: Jan I, świeżo owdowiały po Zofii, księ-
żniczce duńskiej, pojął córkę Barnima Jadwigę, a syn Barnima
Bogusław IV ożenił się z córką Jana I, Matyldą,**)
6. Oderwanie Lubusza od Polski.
Rwali Niemcy ziemie Słowian zaodrzańskich po kawałku
dopóki było co rwać, a gdy już wszystko aż do granic polskich
rozszarpali, oczy swe na Lubusz pożądliwie zwrócili. Gród ten
*') A, 1250. Barnim... protestamur quod cum nos castrum et terram Wol-
gast, que ad filios domini nostri Johannis marchionis . . . jurę fuerant hereditario
deuoluta, contra justitiam occupassemus... nos ipsis dominis nostris
marchionibus pro recompensatione caslri et terre Wolgast, terram que Vkera dici-
tur liberaliter dimisimus usque ad terminos inferius annotatos . . . Hasselbach, Co-
dex N. 152; Klempin, Pom. Urk. I, N. 512, podejrzy wa wiarogodność tego doku-
mentu. Hasselbach w obszernej roaprawie w Baltische Studien XVI, 210 — 218
zwyciezko dowiódł fałszerstwo.
*®) Dawniejsi pisarze pomorscy: Kancow, Eichstadt, Mikrelius, a za nimi
i nasz Naruszewicz mniemali, że Barnim wydając za margrafa Jana córkę swą Ja-
dwigę, wyposażył ją ziemią Wkrzanów i że to stało się wkrótce po śmierci Zofii,
w jesieni r. 1248 (Kanzow. Pomerania I, 248). — Przeciw temu Riedel, Barthold
i inni uczynili zarzuty, które w gruncie rzeczy nie rozstrzygają sprawy. Porów. Has-
selbach. Codex s. 917.
— 93 —
starożytny, znakomity katedrą biskupa narodowego,**) i waro-
wnią nad Odrą, był przedmurzem Polski od zachodu, tarczą od
niespodziewanych najazdów nieprzyjacielskich, oraz ważnym
punktem dla handlu i żeglugi po Odrze. Kto trzymał Lubusz,.
ten miał klucz do Wielkopolski, podstawę do kroków zacze-
pnych przeciw nieprzyjaciołom z Brandeburga i Łużyc posuwa-
jącym się. Z Lubusza Polacy trzymali w granicach umiarkowa-
nia posterunki margrafów nad dolną Odrą i Winawą, z Lubu-
sza najłatwiej mogli podawać pomoc Łużyczanom i Pomorzanom,
Pojmując ważne znaczenie Lubusza, Niemcy niejednokro-
tnie dobijali się opanowania grodu tego. Przypomnijmy najazdy
margrafa misznieńskiego Konrada II w r. 1209, landgrafa tu-
ryngskiego Ludwika W. w r. 1224^*') i arcybiskupa Wilbranda
wspólnie z margrafami brandenburgskiemi w r. 1228, bez naj-
mniejszych do tego ze strony Polski powodów^'). A chociaż-
Wilbrand i poprzednik jego Albrecht powoływali się na przy-
znanie arcybiskupowi magdeburgskiemu przez cesarza Fryde-
ryka II (r. 1 226 1 prawa na posiadanie Lubusza z okręgiem, niby
w celu rozszerzenia jurysdykcyi duchownej magdeburgskiej na
ten skrawek ziemi polskiój, ale któż nie pojmie tych obłudnych
wykrętów dyplomacyi arcybiskupiej, poza którą skrywała się
żądza obłowienia się dostatkiem zamożnej krainy i pobierania go-
tówką cła od statków handlowych po Odrze żeglujących?
*^) Czas założenia biskupstwa Lubuskiego nie jest nam znany. Opierając
się na Długoszu, fundacyc biskupstwa tego przypisywano Bolesławowi Śmiałemu,,
lecz już Woblbriick (Gesch. d. Bisthum. Leubus. I. 51) zauważał niepewność po-
dania Długosza i założenie biskupstwa do czasów Bolesława Krzywoustego odniósł,
Z późniejszych pisarzy Maroński (w Bibliotece Warszawskiej 1883. T. II, s. 167)
usiłował założenie biskupstwa Lubuskiego Bolesławowi Śmiałemu przypisać. Inni
domyślają sie fundacyi Bolesława Krzywoustego. — Abrałiam, Organizacya Kościoła
w Polsce 1890, s. 96. A wydawca Kodeksu Wielkopolskiego Ignacy Zakrzewski
utworzenie biskupstwa Lubuskiego Bolesławowi Chrobremu przypisuje. Kodeks
Wielkopolski T. IV, s. 352.
^") Ze wyprawa landgrafa Ludwika na Lubusz odbyła sie w r. 1224, jak
w roczniku wielkopolskim oznaczono, a nie w r. 1225, jak objaśnili wydawcy
tomu III Monumentów Poloniae, patrz wyżej § 68, przyp. 103 na str. 68.
5>) Wyżej § 68, s, 70.
— 94 —
Utrzymanie i obrona zagrożonego przez Niemców Lubusza
stanowiły najważniejszy obowiązek książąt polskich. Zrozumieli
to Henryk Brodaty i syn jego Henryk Pobożny, oswobodziwszy
po dwakroć Lubusz od napadów niemieckich. Ale po zgonie
Henryka Pobożnego, w walce z Mongołami (r. 1241), nad Ślą-
skiem i Lubuszem panował nierządny i rozpustny syn jego Bo-
lesław Łysy, Rogatką przezwany. Nieustanne zatargi z braćmi
i wojny z książętam.i polskimi wyczerpywały zasoby Bolesława
Łysego, a paląca go chęć odwetu nieprzyjaciołom, pobudzała do
wynajdywania wszelkimi sposobami środków dla dalszego pro-
wadzenia wojny. Pozastawiał więc naprzód Niemcom różne mia-
sta w Łużycach,^'-) potem wszedł w porozumienie z arcybisku-
pem Wilbrandem,^^) któremu połowę zamku i miasta Lubusza
z okręgiem odstąpił, a drugą połowę wziął od niego w posia-
dłość lenną (r. 1249)'*^) lecz nie długo cieszył się tą posiadłością,
albowiem wkrótce potem sprzedał ją margrafom brandenburg-
skim, którzy znając dziwactwa marnotrawnego oszusta i grabi-
ciela, bez wątpienia zapłacili mu niewiele.**^) Kiedy mianowicie
&») Wyżćj § 68, przyp. 117, s. 75.
'^') Boguchwał. Chroń, ad a. 1249. Boleslaus dux Slesiae volens de fratre
suo Henrico duce Vratislaviensi, qui ipsum paulo antę propter suas insolentias cap-
tivaverat, et vinctum in turri Legnicz arcte custodiae deputaverat, sumere vindictam,
castrum Lubusz nobile et firmum fratris sui Mesconis . . . archiepiscopo Magdebur-
gensi, ut sibi contra Henricum ducem praefatum ferret auxilium, minus consulte do-
navit. Mon. Pol. II, 566. Podobnie i Rocz. Wielkop. a. 1249. Mon. Pol. III, 15.
") A. 1249. Boleslaus... dux Slesie et Polonie... protestamur, quod Wil-
brandus archiepiscopus Magdeburgensis, et ecclesia sua, nobiscum et cum heredibus
nostris fidei puritatem perpetueąue pacis servare vinculum proponentes, sibi et eccle-
sie sue unum de castris Lubus, inferius videlicet et finale, medietatem medii, nec
non medietatem civitatis et districtus tocius tantum pertinentis ad castrum ex utraąue
parte Odera fluminis, cessimus per medium equa lance ; aliud . . . reservantes, que in
feodo tenebimus de manibus suis et successorem suorum. Jus eciam quod habuimus
in patronatu episcopatus, prepositure et officio castellanie, nobis sicut hactenus sal-
vum erit, tenebimus tamen in leodo hec ab ipso cum stipanh et attinentiis quibus-
<:unque . . . Kodeks Wielkopolski IV, N. 2055.
^^) Kronika książąt polskich: Cum idem Boleslaus... castrum Lubucense
■cum terra marchionibus Brand enburgensis, Johanni pariter ac Ottoni, nec non mag-
deburgensi archiepiscopo tradidisset, ita circa propriara terram Legniczensem et infra
— 95 —
Rogatka sprzedał Lubusz margrafom, tego z mętnej chrono-
logii kronikarskiej niepodobna wyrozumieć, ale biorąc na
uwagę, że już w roku 125 1 łotrzyki, wypadając z Lubusza,
grabili okolicę Zbąszynia,'^®) wypada przypuścić, że facienda
nie później, jak w roku 1250 dokonana została, A tak mamie
„klucz ziemi" Lubusz z okręgiem^') stracony, już więcśj do Pol-
ski nie wrócił.
Ze stratą Lubusza odpadła od Polski, po obu stronacli
rzeki Odry terrytorya, granice której w umowie Bolesława Ły-
sego z Wilbrandem w r. 1249 określone zostały w następny spo-
sób.^^j Od strony Polski: poczynając od łąki Guba nad Notecią,
raczej Wartą^^). przy ujściu do niej strumienia Rudny i dążąc
przez Rudne i Rogi do jeziora Wandrine, ztąd do jeziora Sła-
wice i dalej do jeziora Preslice,* położonego między Wielką
wsią a Małą wsią,^") potem do jeziora Pozirzadła i dalej do
miejsca, gdzie Sucha Pilcza wpada do Wielkiej Pilczy, ztąd do
Żyrcze i aż do Rampie (w pobliżu Odryj. Z lewej strony Odry,
ejus limites a castrorum constructorum praedonibus est rebus et viribiis destitutus,
quod aliąuando eques, nonnunąuam pedes, sine famulo, cum quodam Surriano figel-
latore miserrime vagaretur. Mon. Pol. III, 491.
") Mon. Pol. III, 18, cytata niżej w § 70.
*') Clavem terre, castrum videlicet et territorium Lebusanum. Stenzel. Scrip.
rer. Silesia. T. II, p. 45.
**) Yersus Poloniam, ex illa parte Odere, a flumine quod vocatur Nothes in-
cipiunt in prato quod vocatur Guba, et procedunt in Rudna et Rogi et usque ad lacum
Wandrine, et usque Slavice, et usque Preslice, quod est inter Magnam villam et
Molosson ; item usque Pozirzadło, post hec, ubi Schuga Pilscha intrat Magnam Pil-
scham, item usque Sirze et usque Rampice. Ex ista parte Odeie incipiunt in Ko-
nothope usque ad lacum altiorem Trebule, et per viam que ducit de Gubyn, usque
Lypa. Dehinc ad Powodeicers, post hec inter Corasno et Splawe, deinde ubique in
Osdra, de Osdra Spreva fluvius per medium usque in Prelanki. Item ubique in
Lecnici. Item ubique in Kopnuci. Item per Stobravam fluvium asque in Odrizam.
Kodeks Wielkopolski IV, N. 2055.
s*) Wówczas Wartę od połączenia się z Notecią, zwano: Noteć.
«0j w dokumencie r. 1249 „Molosson", według wydawców Kod. Wiel-
kopolskiego może być mylne zamiast Malo-fso a według objaśnień niemieckich
może być: M a 1 s z o w, (Wohlbriick. Gesch. Leubus I, 39.) Ale jeżeli była Wielka
wieś, to niezawodnie musiała być i Mała wieś, — dla tego objaśnienie do Kodeksu
Wielkopolskiego zdaje się być prawdopodobnem.
— 96 —
poczynając od Konotopu,***) granica szła do jeziora Trebule, ztad
do drogi prowadzącej z Gubina do Lipy, dalej do Powodeicers(?),
potem między Korasno i Spławe do Osera^^) i od Osera do
rzeki Sprawi, środkiem którśj aż do Przyłąki i rzeki Łęknicy
(prawego dopływu Sprewii, dalej do Kopnuci czy Koprinnti,^'')
po nad rzeką Stobrawą, aż do Odrzycy.^*)
Przytoczone wyżej nazwy pograniczne, równie jak i miej-
scowości po którśj się granica ciągnęła, uległy, w ciągu kilku
ostatnicli wieków, ogromnym zmianom. Niektóre nazwy znikły,
inne przeobraziły się do niepoznania, a jednak, rozważając do-
kument r. 1249, łatwo się można przekonać, że część granicy
wschodniej, ustąpionój Wilbrandowi terrytoryi, przypadała nie-
daleko teraźniejszej granicy W. Ks. Poznańskiego. Poczynając
bowiem od rzeki Warty, w miejscu ujścia do niej rzeczki Ru-
dny i dążąc ku południowi do osady Ruilny, ztąd ku wscho-
dowi do jeziora Wandtino, granica, nie doszedłszy do tego jeziora,
wykręcała się tuż ponad samą granicą teraźniejszą W. Ks. Poznań-
skiego, a obiegłszy wzmiankowane jezioro od wschodu, zmie-
rzała ku południowi, aż do jeziora położonego pod miastem Ła-
gowem, (prawdopodobnie dawniejsze jezioro Pozirzadło), tak, że
jezioro i miasto Łagów w granicach ustąpionej terrytoryi zosta-
**) w Kodeksie Wielkopol. miejsce Kontop poczytane jest za nieodga-
dnione. Objaśnienie o niem niżej, str. 97.
**) W Kodek. Wielkopol. Powodeicers, Splawe, Osdra policzone do nie-
odgadnionych. Dla porównania dokumentu r. 1249 mamy inny dokument nie-
miecki z r. 1336. Otóż w dokumencie niemieckim, granica z lewej strony Odry,
od Kontopu przez jezioro Trebule i drogi, która prowadziła z Gubina do Lipy
szła do Powodtltus hernach zwischen Carasne, und Spreawc bis zu Osora. von
Osora liingst der Mitte des Sprewa-Flusses bis zur Prelanki, ferner bis zu Lentinti.
(Wohlbrtick, Gesch. d, Lebus... I, 34). Różnica w dokumencie niemieckim r. 1336
trzech nazw powyższych kursywą drukowanych od takichże według dokumentu
łacińskiego roku 1249 wyraźna, l:'ytanie: w którymże dokumencie lepićj odczytane
zostały ?
*'') W dokumencie niemiec. 1336; Coprinnti, a w lacińs. 1249. Kopnuci.
**) Odrzyca, stare koryto Odry, odłączające się na północ od Lubusza, a łą-
czące sie znów z Odrą naprzeciw miastu Zehden. Teraz Odrzyca jest tylko pod-
mokłą niziną, koryto znikło.
I
— 97 —
wały. Dalej, granica, oddalając się od teraźniejszych kresów
W, Ks. Poznańskiego, ponad korytem Pilczy, wypływającej
z Łagowskiego jeziora, szła do połączenia rzeczki tej ze stru-
mieniem Suchą Pilczą zwanym/^) i dalej jeszcze na zachód po-
nad Pilczą (Pleiske) aż pod osadę Żyrcze (Sierzig), lecz, niedo-
biegłszy do niej, zwracała na południe wprost ku Odrze, zosta-
wiwszy Żyrcze i Trampłce w obrębie ustąpionej terrytoryi.
Co się tyczy granic ustąpionej terrytoryi na zachód od
Odry, poczynając, według dokumentu r. 1249, od Konotopu, zali-
czonego do miejscowości nieodgadnionych,***) to w tym wzglę-
dzie wypada następne dać objaśnienie.
Pobrzeża Odry na przestrzeni od Krosna aż do załomu
pod Oderbergiem, w skutek wylewów wód, podlegały wielora-
kim perturbacyom. Koryto rzeki niejednokrotnie zmieniało .się,
nadbrzeżne jeziora znikały, nowe tworzyły się, toż samo działo
się i z nadbrzeżnemi osadami; słowem topografia miejscowości
przybierała odmienne od dawniejszych kształty. Podczas ustą-
pienia Wilbrandowi ziemi Lubuskiej w r. 1249, zamek Szydłów,
przy ujściu Nisy i obok niego osada Konotop leżały po lewym
brzegu Odry, i jak wzmiankowaliśmy wyżej, przez księcia Hen-
ryka wrocławskiego ustąpione zostały margrafowi misznieńskiemu
Henrykowi lUustris w r. 1252.'^') Ale już w XIV w., prawdo-
podobnie po strasznym wylewie wód w r. i359» koryto Odry
zmieniło się tak, że Szydłów został z prawego jej brzegu, a Ko-
notop znikł, zostawiwszy po sobie pamięć w nazwach młyna ko-
notopskiego i rzeczki Konotop na prawym brzegu Odry, naprze-
ciw wsi Neuendorf^®) Tem się tłómaczy dla czego Szydłów,
**) Na mapie dołączonej do Kodeksu Wielkopolskiego wypadałoby dodać
pod Łagowem jezioro, z którego wypływa Pilczą (Pleiske), także dodać strumień,
wypływający z jezior na zachód od Łagowa i zlewający się do Pilczy wielkiej czyli
wschoJniej. Pod tym strumieniem prawdopodobnie podrozamiewano Suchą Pilcze.
Porów. Berghaus. Mark Brand. III, 158.
««) Kodeks Wielkopolski IV, s. 8.
*') Wyżćj w § 68, s. 75.
**) Berghaus, Mark Brandenburg III, 39.
Tom IV. 7
- 98 -
obecnie z prawśj strony Odry położony, do dolnych Lużyc na-
leży. — Od Konotopu, odległego o ^l^ mili od Szydłowa, granica
w Icierunku na zachód, dochodziła do jeziora Trzebię (Treppel-
See), potem do drogi, wiodącej z Gubina do Lipy (^Lindowa)
ztąd do miejscowości zwanej Powoditus, Powodeicers, raczej Po-
wodzie, bo tu w labiryncie jezior, rozlewów i potoków była
prawdziwa kraina Powodzi. Dalej granica, przebiegłszy między
Karasem, pod Frydlandem, i nieodgadniona miejscowością
Spławe, dobiegała do nieodgadnionej także miejscowości Osdra
czy Osora, pewniej Ozero, jezioro, a ztąd do rzeki Sprewi, środ-
kiem której dążyła do Przy łęki (Prelanka) położonej niedaleko
ujścia rzeki Łęknicy do Sprewi, lecz niedobiegłszy do samego
ujścia Łęknicy, z Przyłęki do niej zwracała, posuwając się po
nad nią w górę aż do jej wierzchowin i dalej przez nieodga-
dnione miejsce Kopnuci, czy Koprinnti,*"') aż do rzeki Stobrawy,
z biegiem której dochodziła do Odrzycy, dzielącej ziemię Lubuską
od Barnimskiego kraju.'")
"S) Według Ign, Zakrzewskiego, Kopnuci pewnie Kagel, (Kod. Wielkopol.
IV, 8.) Ale to nieprawdopodobne, bo Kagel, dawnićj Kogel leżał w Barnimskim
kraju, niedaleko granicy lubuskićj. (Obacz mapę w Fidicina, Mark Brandenburg,
T. I.) O tym Kogelu zdawna szerzy się legenda, że w nim byl w XII wieku
klasztor, z którego niby klasztor w Czynowie (Zinno) mnichów otrzymał. — W do-
kumencie niemieckim z roku 1336, zamiast Kopnuci, czytamy Koprinnti.??
'<>) Nad objaśnieniem granic terrytoryi odstąpionej Willbrandowi w r. 1249
pracowali: Ledebur, Worbs, Wohlbriich, biorąc za podstawę dokument w niemiec-
kim języku, wydany przez margrafa Ludwika brandeburgskiego arcy biskupstwu
magdeburgskiemu w r. 1336. Dokument łaciński r. 1249, z którego powstał doku-
ment r. 1336, nie był im znanym, jak równie i Berghausowi, który zdania poprze-
dników porównał i krytycznemi uwagami objaśnił. (Mark. Brandenb. III, 154 — i6i).
Z ojczystych pisarzy przedmiot ten znakomicie opracował ś. p. Ignacy Zakrzewski
w Kodeksie "Wielkopolskim T. IV, pod N. 2055. — Opracowana przez niego, je-
dyna w swym rodzaju mapa, doskonale uprzytomnia granice odstąpionych przez Bo-
lesława Łysego w r. 1249 posiadłości. Wypada wszakże, oprócz dopełnień wska-
zanych wyżćj w przypisku 65, poprawić bieg rzeki przez jezioro Trebule przepły-
wającej. Na mapie rzeka ta wpada do Sprewi. Jest to omyłka, bo do Sprewi
w oznaczonem miejscu wpada rzeka Wolsza (Olsza) wypływająca z Lużyc, a równo-
legle do niej płynie rzeka Sluba, wypływająca w lasach do klasztoru Neue-Zelle
należących, z jeziora Werchen-See ' i w biegu ku północy, równolegle do Wol-
szy, przepływa przez duże jezioro Treppel-See, zostawia po stronie dwa mniejsze
— 99 —
Do Lubusza, według dokumentów łaińskiego r. 1249 i "^^"
mieckiego r. 1336, należały ziemie i zamki: '^) Cliinicze
z okolica, "-) Kościerzyn z okolicą, T o r u m zapewne Tar-
nów, Ponzin prawdopodobnie Panczyn, wzmiankowany w do-
kumencie r. 1367, jako allodium sive campus Panczyn, teraz
TV Stembergskim okręgu wieś Frauendorf, '^) — Buków nad
Stobrawą i Płatków nad Odrzyca. Z tego widać, że oprócz
lubuskiej terrytoryi w granicach wyżej określonych, Bolesław
Łysy odstąpił jeszcze arcybiskupowi Wilbrandowi w r. 1249
ziemię Kcścierzyńską, należącą do Wielkopolski, tudzież ziemię
pomorską Chinicze, do której należała przestrzeń między Odrzyca
a Odrą, jak równie kraina nad rzeką Myślą na północ od dol-
nej Warty położona, — słowem wydał wrogom najważniejsze
pozycye obronne i tem własnej ojczyźnie wyrządził niepoweto-
wane szkody.
Wspólnik grabieży margrafów arcybiskp Wilbrand, zamie-
rzając z przypadkowej zdobyczy dobry interes zrobić, wszedł
7 Marca r. 1252 w umowę z biskupem lubuskim Wilhelmem,
którego upoważnił do pobierania cła, pieniędzy i dziesięciny
z posiadłości otrzymanych w podziale z margrafami zdobyczy, za
co biskup Wilhelm zobowiązał się wypłacać mu pewne dochody,
lecz należące do biskupstwa Lubuskiego dobra: Zelów, Bodin,
Targowisko i Osnę z należącemi do tegoż biskupstwa osadami:
Gorice i Goleszkowice, z barciami, myśliwstwem i rybołówstwem
biskup Wilhelm, bez wszelkiej ujmy praw swoich, zatrzymał.'^*)
jeziora także Treppel-See zwane, dąży w prostym kierunku aż do Miilrose, zkąd
zwróciwszy na wschód do Odry wpada. Porów, mapy i Berghausa Mark. Brand.
n, 173.
''^) Preterea attinent Lubus ista loca castrorum sita infra terminos preno-
tatos: Chynez et terra que attinet, Kosterin cum tota terra attinente; deinde Torum,
deinde Ponzin, deinde Bucowe, deinde Platcow. Kod, Wielkopol. IV, N. 2055.
") Porów, wyżej w bieżącym § przyp. 18, na s. 81.
"") Wohlbruck. Gesch. Bisth. Lebus I, ^5.
"^) Dokument ten (wydany najprzód przez Gerkena. Cod. dip. brandenb.
I» 39)> potem przez Riedera. Cod. dipl. brandenburg. A. XX, p, 83), Miilverstedt,
porównawszy z oryginałem, zachowanym w archiwum królewskiem w Magdeburgu,
7*
— lOO —
w następnym roku 1253 Wilbrand wszedł w inną. umowę z kla-
sztorem naumburgskim nad Kwiazią,, o posiadloście swe w ziemi
Lubuskiej,'"^) co wskazuje, że podział ziemi tej pomiędzy Wil-
brandem a margrafami był już w r, 1252 dokonany. O dalszym
stosunku posiadłości arcybiskupich do władzy margrafów wia-
domości nie zacłiowało się, ale z dokumentów między r. 1284
a 1287 wydanych, można wnioskować, że część arcybiskupia
oddana została w zastawę margrafom Ottonowi IV i Konradowi
przez brata ich Erika arcybiskupa, prawdopodobnie za udzielone
mu posiłki wojenne.'")
Z opanowaniem ziemi Lubuskiej margrafowie brandeburg-
scy znakomicie posiadłości swe zaokrąglili. Od ujścia Hoboli do
Laby cały kraj aż do Odry do nich należał, dolna Odra i dolna
Warta były w ich rękach, a mocne stanowiska wojenne w Oder-
bergu i Lubuszu podawały im możność do bezkarnych naja-
zdów na Polskę i Pomorze, bo któryż z powaśnionych między
sobą książąt polskich i pomorskich w tym czasie zdolny był do
odwetu margrafom? Pojmując usposobienie i siły sąsiadów, mar-
grafowie gotowali się do nowych, już na ziemiach wielkopol-
skich zaborów.
zauważał, że we wzmiankowanych wyżej wydaniach mylnie odczytana została nazwa
wsi Bolescowiz, zamiast Golescowiz. Regesta archiepisc. magdeburg. II,
p. 580. Z kodeksu Gerkena dokument przedrukował Wohlbriick w Gesch. Lebus
I, 129 — 130, z mylnie odczytaną nazwą wsi Bolescowiz.
■5) iVliilverstedt. Reg, II, N. 1328.
"") Wohlbriick. Gesch. d. Bisth. Lebus I, 412; Berghaus. Mark. Brand.
III, 168.
lOI
DZIAŁ II.
Dzieje polityczne.
(1250— 1320.)
■
§ 70.
Zdobycze brandenburgskie na wschód od Odry
w drugiej połowie XIII i w początku XIV w.
I. Nieprzyjazne stanowisko Pomorza do Polsici w XIII w. Rozterki
między książętami polskimi.
Ziemie Słowian zaodrzańskich, od Czech aż do morza Bał-
tyckiego, były już w posiadaniu Niemców. Ujarzmiona ludność
słowiańska, pod wpływem kościoła i rządów cudzoziemskich
wy narodo wiała się, książęta niemczyli się, szczególnie przez mał-
żeństwo z Niemkami, obyczaj cudzoziemski rugował dawne zwy-
czaje narodowe, żywioł niemiecki rozwielmożniał się w miastach,
słowem ziemie zaodrzańskie przestały już do Słowiańszczyzny
należeć. Na tem wypadałoby skończyć dzieje Słowian północno-
zachodnich i przejść do opowiadania wynarodowienia ich. Ale
Niemcy, zdobywszy mocne stanowiska nad Odrą w połowie
Xniw., nie przestawali wdzierać się coraz dalej ku wschodowi,
w głąb posiadłości polskich i pomorskich, rwać je po kawałku
w XIII i XIV w. Dla uzupełnienia więc obrazu dziejów, zwra-
camy uwagę na wypadki, w skutek których Polska daleko na
wschód od Odry odepchniętą została.
Od czasu umocowania się Albrechta Niedźwiedzia w Bran-
denburgu (r. 1157), zaborcza polityka margrafa zarysowała się
jasno. Książętom polskim i pomorskim wypadało wspólnemi
siłami stawić opór dalszym uzurpacyom Brandenburczyków. Ale
powaśnieni między sobą synowie Bolesława Krzywoustego, za-
niedbali sprawy pomorskie, a książęta Kazimirz i Bogusław,
pozbawieni pomocy ze strony polskiej, musieli stosować sie do
— I02
okoliczności i wejść w sferę polityki niemieckiej. Stosunki mię-
dzy Polską, a Pomorzem zachodniem rozluzowały się. W r. 1194
Pomorzanie uczynili napad na ziemię Lubuska, ^) która była
w posiadaniu Władysława Odonicza, a chociaż napad ten spełzł
na niczem, wskazuje przecież na jakieś pretensye Pomorzanów
do Polski. Poświadczają to późniejsze wypadki. W XIII w.
książęta wielkopolscy posiadali ziemię Chinicze na ostrowisku
otoczonem korytami Odry i po nad rzeką Myślą szerzącą się,^y
tudzież ziemię Kościerzyńską nad Wartą i Myślą. W ostatniej
Władysław Odonicz nadał Templariuszom w r. 1232 osadę
Kwarczany z 1000 łanów.^) Wnet tymże Templariuszom Bar-
nim I nadał (r. 1234) w pobliżu Kwarczan osadę Dargomyśl
w ziemi Chinicze,*) co wskazuje, że w tym czasie ziemia ta już
do niego należała. Tenże Barnim miał jakieś pretensye i do
ziemi Kościerzyńskiej, lecz nie przewidując zapewne możebności
posiąść ją, zrzekł się w r. 1235 praw swych w Kościerzynie na
rzecz Templariuszów,^) a w r. 1247 napadł i niespodziewanie
obiegł starożytny gród polski Santok nad Notecią, zostający
w posiadaniu księcia lignickiego Bolesława Łysego, Lecz gdy
książę wielkopolski Przemysław I pośpieszył z odsieczą, Barnim
nocną porą od grodu odstąpił,**) a Bolesław Łysy nie czując się
na siłach bronić Santoka, zwrócił go Przemysławowi I, który
zbudował w r. 1251 nowy zamek w Santoku.'^) Nieoględny Bar-
^) A. 1 194. Hilic castellanus obiit et terram Lubus Pomorani debeUave-
runt. Rocznik Wielkopolski. Mon. Pol. III, 7.
2) O położeniu ziemi Chinicze, wyżej § 6g, s. 81, 99.
') A. 1232. Yladislaus dux Polonie .. . dedi venerabili Domui milłtie Templi
fratribusąue . . . Chvartsane villam super Mizzla fluyium sitam, cum mille mansis et
foro infra terminus illorum. Kodeks Wielkopol. I, N. 141.
*) A. 1234. Branim dux Sclavie . , . in subsidium terre sancte Iherosolim
fratribusąue militie templi villam que dicitur Dargumiz, in terra Chinz juxta aąuam,
que Mizla \lgari nomine appellatur, . . . donamus possidendam. Hasselbach. Codex
Pomer. N. 217.
^) Hasselbach. N. 220.
*) Boguchwał. Kronika. Mon. Pol. II, s, 565.
") A. 125 1, actum in Santhoc eo tempore quo castellum ibidem edificavi-
mus. Kod. AVielkop. I, N. 295.
i
— 103 —
nim taka sie nienawiścią do książąt wielkopolskich uniósł, iż
nie zważając na wdzierstwa margrafów brandenburgskich do
jego posiadłości i narzucenie mu swego zwierzchnictwa, wycze-
kiwał tylko dogodnej pory, aby niepowodzenie swe pod Santo-
kiem powetować. I gdy Przemysław I osobiście bawił w San-
toku w r. 1252,^) Barnim niespodziewanym napadem zdobył
zamek Drżeń nad Notecią, lecz Przemysław wnet gród ten ode-
brał.^). Wrogie usposobienie księcia Barnima i niespodziewane
jego na Polskę napady, jakby z namowy margrafów przedsię-
brane, były tem dotkliwsze, że rozrywały siły polskie w tym
właśnie czasie, kiedy je wszystkie skierować należało dla obrony
granic nad dolną Wartą, szarpanych przez margrafów z Lubu-
sza. Ale oprócz Barnima, wewnętrzny stan Polski, rozdartej od
śmierci Bolesława Krzywoustego (1138) na cztery dzielnice, nie
dając możności skupienia sił całego państwa dla obrony granic,
zachęcał margrafów brandenburgskich do nowych zaborów.
Po strasznym napadzie Mongołów w r. 1241 cały kraj był
zniszczony, ludność w znacznej części wytępiona lub rozpro-
szona, władza monarsza osłabiona a osadzony nad dolna Wisła
(1225) zakon Krzyżaków, korzystając z zamieszania, wytwarzał
państwo udzielne, uznające nad sobą zwierzchność cesarza i pa-
pieża, zupełnie ignorujące prawa monarchów polskich. Na nie-
szczęście panujący w Krakowie Bolesław Wstydliwy ( 1227 — 1277),
na którego według prawa spływała władza monarchy polskiego,
nie był uzdolnień) m do energicznych czynów. Zemknąwszy przed
Mongołami do Węgier, tułał się za granicą kraju długo, aż znu-
dzeni nieobecnością jego Krakowiane, wezwali do rządów Bole-
sława Łysego, nie przewidując zapewne jakiego to łotra do
władzy dopuścili. Niedługo wszakże cieszył się on władzą. Zbro-
dniczy książę mazowiecki Konrad wypędził go z Krakowa i sam
rok prawie panował, ale znaleźli się stronnicy Bolesła Wstydli-
•^) Kod. Wielkop. I, N. 306.
*') Godyslaw Pasek. Kronika. Moh. Pol. II, 570; Rocznik Wielkopolski.
Mon. Pol. lir, 19.
— I04 —
wego, który powróciwszy do Krakowa, orężem musiał odpierać
napady Konrada aż do śmierci ostatniego (1247). Uległy du-
chowieństwu, powolny magnatom, Bolesław Wstydliwy za nadto
miał do czynienia dla odzyskania Lublina, opanowanego przez
Daniela halickiego (1245), tudzież dla odpierania Jadźwingów
i zagrażających nowym napadem Mongołów, aby mógł myśleć
jeszcze o zachodnich granicach, obrona których bezpośrednio na
książętach śląskich i wielkopolskich leżała.
W dzielnicy wielkopolskiej, pomimo włchrzeń Bolesława Ły-
sego i buntu na korzyść jego wszczętego w r. 1248, utrzymali
się prawnuki Mieszka Starego, wnuki Odona, a synowie Wła-
dysława Odonicza, Przemysław I i Bolesław Pobożny, lecz gdy
o dzielnice zgodzić się nie mogli, Przemysław uwięził Bolesława
w tym samym roku, w którym Niemcy Lubusz zabrali (1250).'^)
Zgoda między nimi nastąpiła dopiero w r. 1253 w ten sposób,
że Przemysław otrzymał Poznań (-|- 1257), a Bolesław Gniezno
i Kalisz (f 1279).")
Gorzej działo się na Śląsku. Tam Bolesłam Łysy, jeszcze
przed sprzedażą Lubusza wdał się w bratobójczą wojnę z Hen-
rykiem wrocławskim. Bracia wezwali na pomoc Niemców, któ-
rym ziemią polską płacili,*-) Trzeci brat ich Konrad, dobijając
się dzielnicy, uwięził Henryka wrocławskiego (1250),'^) w tym
samym czasie, kiedy zgoda książąt była najpotrzebniejszą dla
odpierania Niemców, zagrażających z Lubusza nowemi gra-
bieżami. Tymczasem Bolesław Łysy, potrzebujący gwałtownie
pieniędzy, umyślił obedrzyć kasztelana krośnieńskiego Hynkę
i w tym celu trzymał go pod strażą z Niemców złożoną. Obu-
***) A. 1250. Przemisl fratrem suum Boleslaum captivavit. Boguchwał. Mon.
Pol. ir, 568.
11) A. 1253, Przemisl fratrum suum Boleslaum a captivitate absolvit. Go-
dysław Pasek. Mon. Pol, II, 571.
12) Wyżej § 68, s. 74, 75-
1") A. 1250. Conradus ilux Slesie de Bythom fratrem suum germanum
Henricum ducem Vratislavłensem captivavit. Boguchwał. Mon. Pol. II, 568; Ro-
cznik Wielkopolski. Mon. Pol. III, 17.
I
I
— 105 —
rzeni taka nikczemnościa księcia, Polacy powstali przeciw niemu
i gród Krosno bratu jego Konradowi głogowskiemu wydali
(i 25 i).") We trzy lata później Przemysław I, Bolesław Pobo-
żny i Konrad głogowski bawili się pustoszeniem posiadłości
Henryka wrocławskiego (1254),^^) ^ Bolesław Łysy, bawiąc się
grabieżą, zamierzał brata Konrada schwytać, lecz sam uwię-
ziony, w Głogowie osadzony został (r257)'^) i t. d.
W dzielnicy mazowieckiej synowie Konrada (-j- 1247) pano-
wali: Kazimirz na Kujawach {j 1268), Ziemowit na Mazowszu
(-|- 1262). Najniespokojniejszy ze wszystkich książąt Kazimirz
kujawski, uwięziwszy brata Ziemowita z żoną (1254', wydarł mu
Sieradz i Łęczycę, walczył uporczywie z Bolesławem Pobożnym
o kasztelanię lędzką (1258), uciskał biskupa kujawskiego Woli-
mira, który wywołał wspólną przeciw niemu wyprawę Bolesła-
wów Wstydliwego i Pobożnego, Ziemowita mazowieckiego i Da-
niela halickiego (r. 1259). Nareszcie, z pięciu jego synów dwaj,
Leszek Czarny i Ziemomysł, podniósłszy bunt przeciw ojcu,
opanowali dzielnice sieradzką i inowrocławską (1261), a po
śmierci Kazimirza (1268) inni trzej synowie jego panowali: Wła-
dysław Łokietek na Brześciu Kujawskim, Ziemowit na Dobrzy-
niu, Kazimirz na Łęczycy. ^'^)
Duch niesworności i żądza władzy, opanowawszy umysły
licznie rozrodzonych potomków Piasta, pobudzały ich do pod-
stępów, chwytania przeciwników do niewoli, aby więzieniem
zmusić do ustępstw, a w razie ostatecznym do przywoływania
cudzoziemców na pomoc przeciw rodzonym braciom. O polityce
państwowój zapomniano, każdy z udzielnych książąt prowadził
'*) A. 1 25 1. Boleslaus dux Slesiae Hynkonem, filium Mirzonis, castellanum
Crosnensem, ., captivum tenuit et Theutonicis custodiendum praesentąvit, volens ab
ipso pecunias exigere, cum ąuibus Theutonicos in auxilium conyeniret. Quod cer-
nentes Poloni et de ipso penitus desperantes, Iratri ipsius duci Conrado adhaes&-
runt, Crosnam urbem et alias munitiones eidem praesentantes. Godyslaw Pasek,
Mon. Pol. II, 569. Także Rocz. Wielkop. Mon. Pol. III, 17.
'») Tam/.e II, 573; także Rocz. Wielkop M. P. III, 23.
i«) Tamże II, 578; także Rocz. Wielkop. M, P. III, 31.
'-) Tamże II, 573, S^S, S85, 587. 588; także M. P. III, 23, 33.
— io6 —
politykę na własną rękę, nie zważając na to, co inni robili. Ztąd
sprzeczność w postępowaniu książąt względem państw ościen-
nych. Bolesław Wstydliwy, trzymając się polityki węgierskiej,
wspólnie z królami Belą IV i Stefanem występował do walki
z Przemyslem-Ottokarem II, królem czeskim (1253 — 1270), a tym-
czasem książęta śląscy stawali po stronie Ottokara II przeciw
Rudolfowi habsburgskiemu (1277). Zaślepienie książąt wielko-
polskich i mazowieckich doszło do tego, iż nie bacząc na gwałty
Zakonu, wrogie stanowisko jego względem Polski i porozumie-
wanie się z margrafami brandenburgskimi w celu rozszarpania
ziem pomorskich i polskich, książęta ci pomagali Zakonowi prze-
ciw księciu pomorskiemu Świętopełkowi, który pojąwszy za-
miary Zakonu, jedenaście lat walczył uporczywie (1242 — 1253)
w obronie interesów słowiańskich i zmuszony był wchodzić
w bliższe stosunki z otwartym nieprzyjacielem Polski, Barni-
mem I, pomagać mu w najazdach na granice polskie nad Note-
ci;),. — Porównywając daty wypadków, czytelnik pojmie przy-
czyny, które niezmiernie ułatwiały margrafom wdzieranie się na
ziemie polskie i rwanie ich po kawałku. Wszakże pamiętać na-
leży, iż pogrążona w niemoc dzielnicowych zatargów Polska nie
była wyjątkiem wśród otaczających ją narodów. Ruś przypła-
ciła swawolę swych książąt niewolą tatarską w ciągu dwóch
wieków, Czechy przez warcholstwo i niesforność Przemysłow-
ców utonęły w sferze interesów niemieckich, a Niemcy rozdro-
bione na mnóstwo państewek feodalnych, wytworzyły niezli-
czoną ilość rozbójniczych panów, przeciw którym miasta zmu-
szone były prowadzić zacięte wojny. Polska zaś, zawdzięczając
swarom dzielnicowych książąt, straciła nadodrzańskie i za-no-
teckie posiadłości.
2. Zdobycze margrafów nad dolną Wartą i Notecią aż do Drawy.
(1251-1272).
Korzystając z nieładu i zaburzeń w Polsce, margrafowie
brandeburgscy jak sępy rzucili się z Lubusza na ziemie prawego
— I07 —
brzegu Odry: Jan I na południe, a Otto III na północ od Warty,
Odeprzeć wdzierców wypadało książętom wielkopolskim i śląs-
kim, ale ci książęta, ścigając się zapamiętale, nie mieli czasu
ani siły, ani ochoty do walki z margrafami, bo w wojnie domo-
wej namiętności swe zadowolnić pragnęli. Wszak to w tym sa-
mym czasie, kiedy Przemysław trzymał w więzieniu brata Bo-
lesława (1250— 1253), kiedy Konrad głogowski więził brata
Henryka wrocławskiego (1250), kiedy Bolesław Łysy pod strażą
niemiecką trzymał kasztelana krośnieńskiego i tem wywołał
bunt obywateli Krosna (1251), w tym samym, powiadamy, cza-
sie przypadł największy wylew Niemców na Słowiańszczyznę.
Massy kolonistów z HoUandyi, Brabantu, Saksonii zagarnąwszy
lepsze ziemie słowiańskie nad Łabą i Hobolą, dotarły już do
Odry znajdując wszędzie role uprawne, piękne lasy, rzeki obfite
w ryby, wszędzie mnóstwo zwierząt i ptaków, a przytem tanieli
robotników ze Słowian, wyzutych z posiadłości dziedzicznych.
Nie wszyscy jednak przybysze chcieli się trudnić rolnictwem.
Pomiędzy nimi mnóstwo było włóczęgów i uciekających od kary
zbrodniarzy, gotowych do rozbojów i grabieży cudzego mienia.
I jak w X w., w stanowiskach niemieckich nad Solawą i Łab%
formujące się „legiony łotrów" wpadały corocznie do krajów
słowiańskich w celu grabieży,^^) tak w połowie XIII w. podo-
bne bandy zbiegały się do obozów niemieckich nad Odrą, zkąd
otwierały się im widoki łupieżenia ziem wielkopolskich i pomor-
skich. Jedna z takich band „łotrów", pomknąwszy się z Lubu-
sza, niespodziewanym napadem zdobyła licho strzeżony zamek
Zbąszyń, w głębi Wielkopolski położony. Pośpieszył wprawdzie
z wojskiem Przemysław I i zamek odebrał (1251), ale zamiast
przykładnego ukarania łotrów, pozwolił im powrócić do domu
bezkarnie. ^*J Zbyteczna pobłażliwość księcia szkodliwą była, al-
bowiem zachęcała łotrów do dalszych grabieży.
**) Dzieła niniejszego T. III, s. 239.
^") A. 1 25 1, ąuidam latrunculi de castro Lubusz exeuntes, venerunt ad cana-
pestria castri Sbanszyn, ut praedam caperent . . . castrum occupaverunt. — Przemy-
— io8 —
Napad łotrów był tylko zwiastunem zbliżających się gro-
iniejszych wypadków. Wasal margrafów książę szczeciński Bar-
nim I, nieczuły na wydarte mu przez margrafów posiadłości
za Odrą i narzucone zwierzchnictwo brandeburgskie, niespo-
dziewanie na Polskę uderzył i zamek Drżeń nad Notecią zdobył
(1252). Pośpieszył Przemysław z odsieczą i zamek odebrał^"),
ale w tymże czasie margrafowie opanowali kraj między dolną
Wartą a Myślą. ''^')
Brak wiadomości źródłowych niepozwala nam śledzić za
postępem zaborów margrafów w dolinach Warty i Noteci. Kro-
nikarze polscy milczą, jakby nic nie wiedzieli o zastępach nie-
przyjaciół na starożytnej ziemi polskiej grasujących. Tymczasem
"książęta Przemysław I i Bolesław Pobożny, zajęci walką z księ-
ciem Pomorza wschodniego Świętopełkiem i zapalczywą ubija-
tyką pod Nakłem (1255 i 1256),--) mniój baczyli na to, co się
nad dolną Wartą działo. Margrafowie zaś, korzystając z dogo-
dnój chwili, zagarnęli prawy brzeg Warty od Odry aż do Lands-
berga, który w r. 1257 zbudowali.^^j Osadzona w tej nowej for-
talicyi niemieckiej załoga miała czuwać nad oderwaną od Polski
ziemią kościerzyńską i wypatrywać dogodną chwilę do ubieże-
nia Santoka, aby zdobyciem grodu tego zająć nadzwyczaj ważne
stanowisko strategiczne przy połączeniu Noteci z Wartą.
Jednocześnie z margrafami Ąp granic polskich wdzierali się
sojusznicy ich książęta zachodniego Pomorza, w celu opanowa-
nia lesistych posiadłości polskich na zachód od rzeki Drawy,
które w r. 1248 szerzyły się jeszcze aż do wierzchowin rzeki
Krampel''^!, wpadającćj do rzeki Iny wyżej miasta Starogardu.
sław po odebraniu zamku zmiłował się nad łotrami, ipsos abire liberos ad propria
permisit. Godysław Pasek Mon. Pol. II, 569.
20) Wyżćj w bieżącym § przyp. 9.
21) Że to się stało mianowicie w roku 1252 dowodów na to nie ma, a jest
tylko prawdopodobne przypuszczenie, że zdobycze margrafów nad Myślą przypadły
jednocześnie z napadem na Drżeń Barnima. Raumer. Neumark Brandenburg s. 4.
22) Godysław Pasek, M.Pol. II, 574—5; Rocz. Wielk. M. Pol. III, 24—29.
2'') Kaumer, jak wyżej, 4.
2*) W r. 1248 Barnim I potwierdzając dawniejsze z r. 1240 nadanie bisku-
— I09 —
Ale w r. 1254 książęta pomorscy rozporządzają już puszczą po
zachodniej stronie rzeki Drawy położoną,-') jakby własną posia-
dłością, a kiedyby mianowicie ją opanowali — z pewnością nie
wiemy. Prawdopodobnie stać się to mogło podczas napadu
Barnima I na Drżeń w r. 1252, jak wzmiankowaliśmy wyżej.**)
Takim sposobem Barnim I starał się czemkowiek wynagrodzić
straty zabranych przez margrafów posiadłości jego z lewej strony
Odry: kraju Barnimskiego, a z prawej strony rzeki tej, ziemi
Cedneńskiej (około r. 1250), ziemi polskiej Chinicze, do której
Barnim prawa rościł, tudzież uszczuplenie praw swych przez roz-
ciągnięcie zwierzchnictwa margrafów na ziemię Starogardzką.-")
Zaniepokojony wdzierstwem margrafów i książąt pomor-
skich do posiadłości wielkopolskich, tudzież walką z Świętopeł-
kiem pomorskim i nie czując się na siłach podołać wszystkim
powi kamieńskiemu w ziemi Starogardzkiej posiadłości, oznaczył granice jćj : a ponte
Brunonis sursum versus orientem usque ad stagnum Peazno (al. Peszno;, et sic ulte-
rius in rivulum Criuinzne, qui in fluvium Crampel defluit, in antea vero u s q u e ad
Polonorum terminos directalineaperdesertum,velutiare-
troactis temporibus est distingta. Hasselbach. Codex N. 397 i 288,
Klempin. Pom, Urk. I, N. 475. — W tej okolicy później zbudowano miasto Norea-
berg, nad jeziorem Długiem. Porównaj mapę przez Raumera. Neumark. Na mapie
do Kodeksu Wielkopolskiego wypadałody dodać rzekę Krampel.
*5) W r. 1254 Wartyslaw III książę dymiński, na uposażenie klasztoru Biało-
bożskićgo (Belboch) nadal sexcentos mansos theutonicales in deserto, quod dicitur Sa-
rethicze circa Drauuam fluvium. Dalej opis granic, z którego widać, źe do Pomorza na-
leżał kraj nie tylko z tamtej, lecz częścią i z tej strony Drawy położony : a fine stagni
Gelinino ... ad rivulum Wostrowitnitza . . . in stagnum Yeuetzco ... ad montem In-
ter nigrum lacum et paludem Bresnizca, inde vertentes ad montem lapideum Dupna
muggula Slauicali morę sic nominatum, inde ad paludes Resnitza biota... in sta-
gnum Dolego . . . usque stagnum Gribene ... ad initium Babmitze fluvii ex Drawa
prorampentis, et sic in longitudine protrahentes per sylvam ex australi
parte Drave iacentem signis in arboribus . . . usque ad stagnum Yocumno,
de 6ne illius stagni ulterius procedentes Drauuam iluvium attin-
gentes. Priimers, Pommer. Urkunde II, Nr. 586. Założenie klasztoru, cel tej
darowizny, nie przyszło do skutku, a obszar nią objęty przeszedł na własność fa-
milii Friesack, która tam założyła osadę i gród Welschenburg. Uwaga do Kodeksu
Wielkopolskiego T. IV, s. 359, przyp. 5.
*") Wyżej w bieżącym §, przyp. 9, s. 103.
*') Tak klasztor kolbacki w r. 1242 otrzymał od margrafów potwierdze-
nie swych posiadłości. Hasselbach, Codex N. 312.
— IIO —
nieprzyjaciołom, Przemysław I powziął niefortunną, kombinacyc
zjednać sobie margrafów wydaniem córki swej Konstancyi za
Konrada, syna margrafa Jana. W tym celu starano się w Rzy-
mie o dyspensę, która papież Aleksander IV udzielił w r. 1254,^^)
ale nim sprawa małżeństwa doszła do skutku, Przemysław I
umarł (1257). Dopiero opiekun dzieci Przemysława I brat i na-
stępca jego Bolesław Pobożny, przyprowadzając myśl niebosz-
czyka do skutku, wydał w Santoku Konstancyę za Konrada, a za
umówione wiano dał mu w zastawę powiat do Santoka należący,
za wyjątkiem samego grodu (r. 1260).^'') Nie przeszkodziło to
jednak margrafom szerzyć dalsze grabieże. W r. 1265 banda
saskicłi łotrzyków, bezwątpienia margrafa Konrada, podstępem
opanowawszy Santok, wydała go margrafowi, a gdy Bolesław
Pobożny zjawił się z wojskiem, stanęła umowa, że on spali
Drżeń a margraf Santok, ^o) W następnym r. 1266 Bolesław Po-
bożny kazał odbudować w Santoku zamek mniejszy, nie dla za-
łogi, a tylko na mieszkanie dla księcia, lecz skoro odjechał mar-
grafowie obiegli Santok. Obawiając się o los ludzi w zamku zo-
stawiony cli, Bolesław zamek spalić rozkazał.^') Książe łudził się
nadzieją, że spaleniem dwócli własnych zamków zadowoli spo-
krjewnionych z sobą margrafów, a ci bezwątpienia śmieli się
w duchu z łatwowierności księcia. I gdy Bolesław zajęty był
w Kujawach walką z księciem inowrocławskim Ziemomysłem przec
Krzyżaków wspieranym, margraf Otto V Długi, syn margrafa
'*) Kod. Wielkop. I, N. 326, dispensare cum eisdem Conrado et Constantia,
ut non obstante quid alter alterura quarto consanguinitatis gradu contigit, matrimo-
nium contrahere.
29) Godyslaw Pasek (Mon. Pol, II, 586) powiada pod r. 1260, że Boleslaus
Constantiam, olim Przimislonis ducis . . . filiam Conrado filio marchionis , . . fecit
copulari in uxorem, et solemnitatem nuptiarum in castro Santhok cum eisdem cele-
bravit. Cul castellaniam Santocensem pro dote eiusdem obligavit, sed non ipsura
castrum.
30) Godyslaw Pasek pod r. 1265 mówi: quidam Saxones latrunculi, nie wy-
szczególniając skąd się wzięli, ale nie ulega wątpliwości, że z najbliższ6j warowni
niemieckiej Landsberga przez Konrada podesłani zostali.
'1) Godyslaw Pasek, Mon. Pol. II, 593. Rocznik Wielkopolski. Mon,
Pol. III, 35.
— III —
Ottona III, zamierzając kasztelanię Santocką zagarnąć, zbudował
między Lubuszem a Międzyrzeczem zamek Sulęcin (12 69). ^2) Bo-
lesław Pobożny chociaż pojmował, że podobny postępek mar-
grafa zmierzał do dalszycłi uzurpacyi, odłożył wszakże wojnę na
czas sposobniejszy, a tylko Międzyrzecz kazał otoczyć wałem,
przekopami i blankami opatrzyć, — lecz margraf niespodziewanie
napadłszy na niedokończone warownie Międzyrzecza, — spalił je.
To już przechodziło granice wszelkićj cierpliwości. Oburzony do
żywego Bolesław Pobożny, puścił się w pogoń za Niemcami, po-
palił osady ich w okolicy Lubusza i Sulęcin obiegł. Niemcy
razili Polaków kamieniami z góry ciskanymi, a Polacy zaskle-
piwszy się puklerzami i wysiekłszy palisady, podpalili zamek,
który z załogą niemiecką w popiół obrócony został. Tylko ko-
mendant zamku Sabel z niewielu swoich do nijewoli się dostał
1 1269).^')
Podczas kilkunastoletnich bojów w dolinie Warty i ujścia
Noteci, margrafowie nie zaniechali szarpać posiadłości polskie
dalej na północ u źródeł Drawy położone. Ustroń głucha, odda-
lona od większych gościńców, pełna jezior, błot, brodów, pozba-
wiona warownych grodów i mało zaludniona, a przytem licho
strzeżona, przedstawiała wyborną miejscowość dla plądrowania
band łotrów i zakładania gniazd łupieżniczych. Margrafowie ko-
rzystając ze sprzyjających im okoliczności, posuwali się krok za
krokiem ku wschodowi, a książęta wielkopolscy, zajęci obroną
posiadłości swych nad dolną Wartą i Notecią, może i nie wie-
dzieli, że na ich terrytoryi, pogranicznej z ziemiami pomorskiemi:
Lipany, Pyricką i Starogardzką gospodarują cudzoziemcy. Przy-
.najmniój kronikarze polscy nic o grabieżach margrafów w tej
miejscowości nie zapisali. Musimy więc poprzestać na luźnych
wzmiankach dokumentów, z różnych powodów wydanych.
^^) A. 1269. Otto filius marchionis brandeburgensis sive de Sgorzelic, post
obitum patris sui Ottonis, aedificavit castrum Sulencz, inter Lubusz et Międzyrzecz.
Godyslaw Mon. II, 593. Także Rocz. Wielkop. M. P. III, 36.
*^) Godysław cap. 156, 157. Mon. Pol. II, 595.
112
Jeszcze Władysław Odonicz w r. 1238 nadał Templariu-
szom wieś Myślibórz w ziemi Piryckiśj, a przedtem w r. 1236
klasztorowi kolbackiemu osadę Warsin, niedaleko Myśliborza,
zdaje sie także w ziemi Piryckiej,^*) oczywiście więc, że poło-
żona bliżej do granic polskich i na wscłiód od rzeki Myśli zie-
mia Tuczno do Polski należała. Ale przy rozgraniczeniu bis-
kupstw Lubuskiego i Kamieńskiego przez legata papieskiego
Gwido, w r. 1266, ziemia Tuczno do biskupstwa Kamieńskiego
przyłączoną została,*'^) z czego wnieść wypada, iż w tym czasie
do Polski już nienależała. Opanowali ją margrafy, wedle przy-
puszczenia niemieckich pisarzy około roku 1260,'^'') i u źródeł
Myśli zamek Soldin zbudowali. Odtąd okolicę Tuczno ziemią
Soldin przezwano. Później nieco margrafowie, odwróciwszy uwagę
Bolesława Pobożnego w stronę Sulęcina, rzucili się na pozba-
wione obrony posiadłości polskie, pograniczne z ziemią Staro-
gardzką, opanowali okolicę Choczno (Arnswalde) i aż do wierz-
chowin rzeki Drawy dotarli (r. 1269).''') Tem się jednak nieza-
dowolnili margrafy. Żądza opanowania Santoka i Drżenia nie-
dawała im spokoju. I gdy Bolesław Pobożny w Lutym r. 1270
'*) A. 1 238 Wladizlaus confert domui militiae Templi villas . . . Mezlibori
in terra Pirch. (Kod. Wielk. I, N. 216). A. 1236, Wladizlaus... fratribus nostris
de Colbas . . . villam Warsin... contulimus. Kod. Wielk. I, N. 195.
■''■'') A. 1266, terram Costerin deinceps ecclesia Lubucensis possidere debeat,
et terram Thuiz cum suis attinentiis integre Caminensis ecclesia possidebat. Kod.
Wielk. I, N. 422; Prumers. Pommersch. Urkund. II, N. 817.
"••j Raumer, Neumark. s. 5.
^') W r. 1 269, Barnim I, określając granice biskupstwa Kamieńskiego
w ziemiach Starogardzkiej i Maszewskiej, wyraził sie: de ponte Brunonis sursum
ver.«us Poloniam super stagnum Pezik . . . inde de Pezik super stagnum Kizik ei
directo et per ipsum stagnum Kizik descendento in longitudine super fluvium Criwniz,
item per ipsum f. Crivnitz in f. Crampel, item trans fl. Crampel super Cammemuzst.
et super montem . . , item super fl. Dolsnize, item de Colsnize fl. usque ad finem
stagni Dolgen versus orientem, item de stagno Dolgen usque ad piłam domicelle
versus orientem, item directe versus orientem super parvum stagnum Ginz, item per
medium stagni Ginz usque ad arborem signatum et ulterius versus orientem
directe in Drawa m. Prumers. Pom. Urk II, N. 889. Takim sposobem od
jeziora Dolgen (Lange See), które leżało na pograniczu Pomorza z ziemia Cho-
czno, idąc ku wschodowi, zdąża ny do Drawy. Porów, mapę do dzieła Raumera
bawił w Krakowie, Otto Długi odbudował zamek w Santoku.
W odwet Bolesław kazał Drżeń odbudować. ^^) Lecz gdy nieba-
wem i ten zamek wpadł w ręce Ottona, Bolesław postanowił
oba zamki odzyskać.
Szczególnie ważne dla Polski znaczenie miał Santok, który
już w początku XII wieku słynął, jako -strażnica i klucz króle-
stwa".^^) Położony nad Wartą przy ujściu Noteci, osadzony
liczną załogą z kasztelanem na czele, Santok panował nad ob-
szerną okolicą miedzy Odrą, Iną, Drawą, Notecią i Wartą, tu-
dzież nad jedyną większą drogą z Polski na Pomorze prowa-
dzącą. Proboszcz kościoła św. Andrzeja w Santoku rozciągał
swą jurysdykcyę duchowną na całą okolicę wzmiankowaną.*")
Margrafowie, zagarnąwszy kasztelanię Santocką, napełnili ją
osadami niemieckiemi i rozgospodarowali się jak we własnym
domu. Nawet probostwo Otto Długi z Santoka do Soldina prze-
niósł.*') Odzyskać tę bolesną stratę, oraz przeciąć margrafom
drogę do dalszycłi grabieży, stało się koniecznością. Bolesław
Pobożny pojmował to i do walki gotował się należycie: ściągnął
wszystkie siły wielkopolskie, pomnożył je posiłkami Ziemomysła,
Neumark. Na mapie Kodeksu Wielkopol. jezioro Dolgen, bez nadpisu oznaczone
jest poza granicą ziemi Choczno. — Opierając się na wydanjrm przez Mściwoja II
w Arnswalde, niby w r. 1269 dokumencie, mocą którego książę pomorski, ziemie
swe wziął w lenność od margrafów i przyrzekł służyć im wiernie. (Priimers, Pom.
Urk, II, N. 880}, historycy utrzymują, że w tymże roku Choczno (Arnswalde) było
już w posiadaniu margrafów. Zdanie to podzielili i wydawcy Kodeksu Wielkopols.,
T. IV, s. 359. Ale dokument ten wydany z odpisu zachowanego w Berlinie, a nie
z oryginału, nie zasługuje na zaufanie. Quandt rozważywszy sprawę, przyszedł do
przekonania, że Arnswalde jeszcze w r. 1270 liczyło się pomorskiem i że wzmian-,
kowany dokument mógłby być wydany chyba w r. 1274. Balt. Studien 1853, XV
190. Wypada mieć to na uwadze, jako dodatek do objaśnienia Kodeksu Wielkop.
»«) God. Pasek, a. 1270. Mon. Pol. II, 595; Rocz, Wielk. Mon, Pol. III, 36.
") Regni custodia et clavis, według Gallusa, Mon. Pol. I, 440,
*") Erat namque castrum Santok olim valde magnum, in quo multi milites
et populatores morabantur, et etiam in eodem castro praepositura S. Andreae. Cujus
ecclesiae praepositus in omnibus ecclesiis infra Odram, Iwam, Drawam, Wartam et No-
tesz omnem jurisdictionem in clero et populo exercebat, God. Pasek Mon. Pol. II, 595.
*') Stało się to dopiero po śmierci króla Przemysława w roku 1296, jak
upewnia późniejszy kontynuator Godysława Paska. Mon. Pol. II, 595.
Tom IV. 8
— 114 —
księcia kujawskiego i do kraju przez nieprzyjaciół zajętego wtar-
gnął. — Otto Długi, nie czując się na siłacli, aby mógł wojsku
polskiemu opór stawić, trzymał się w zamkach i warowniach,
a Bolesław nie spotkawszy nieprzyjaciół gotowych do boju, po-
palił osady kolonistów, zdobył i spalił zamek Soldin, tudzież
kilka innych grodów i do domu pospieszył (1271),''-) aby mógł
podać księciu Pomorza wschodniego Mściwojowi II pomoc, dla
odebrania Gdańska, przez intrygę margrafów, załogą ich osa-
dzonego.^"^) Jakoż, odbywszy w początku r. 1272 wyprawę i po
strasznych szturmach zdobywszy Gdańsk, Bolesław gotował się
do nowej wyprawy przeciw margrafom dla odzyskania ziem,
które w roku 1260 wypuścił margrafowi Konradowi w zastawę
za wiano Konstancyi córki Przemysława I. Wyprawę tę Bole-
sław Pobożny poruczył szesnastoletniemu Przemysławowi, synowi
Przemysława I, dodawszy mu doświadczonych mężów Przed-
pełkę z rodu Łodziów, herbu Radwan, wojewodę poznańskiego
i Janka Zarębę, herbu Grzymała, kasztelana kaliskiego. W obec
wkraczającego wojska polskiego margrafowie, nie śmiejąc stanąć
do boju w otwartem polu, skryli się, zostawiwszy tylko załogi
w warownych grodach. Hufce Przemysława wkroczywszy poza
Drżeń, w okolicę Dobiegniewa (Woldenberg),^^) zdobyły nie-
znany teraz zamek Strzelce, świeżo przez margrafa Konrada zbu-
dowany. Załoga niemiecka wycięta, warownia z ziemią zró-
wnana, niedobitki do niew^oli poszły. Przemysław wróciwszy
do Wielenia, dowiedział sic> że posiłkujący go Kaszubi, podpły-
nąwszy pod Drżeń, podpalili część zamku; rozkazał więc rycer-
*-) Godyslaw Pasek, Mon. Pol. II, 596. Rocznik Wielkop. Mon. Pol, III, 36.
•*^) Szczegóły niżej w bieżącym § str, 127. 128,
**) W Roczniku Wielkopolskim czytamy pod r, 1272: Przemisl filius ducis
Przimislonis . . , intravit armata manu terram ultra Drdzen, quam pater suus Przemisl
radiderat marchioni Conrado, — pro dote filie sue. Mon. Pol. III, 38. Porów,
wyżej przyp. 29. — Zamek Drzeu leżał nad Notecią na zachód od rzeki Drawy,
Na północ od tego zamku szerzyła się okolica Dobiegniewo (później Woldenberg).
Przemysław odbył wyprawę „ultra Drdzeń" z czego wnieść wypada, że się pom-
knął w okolicę Dobiegniewo, od której na północ-zachód. leżała okolica Choczno
(Arnswalde).
^ TI5 --
stwu swemu ruszyć na Drżeń, lecz załoga niemiecka, obawiając
się, aby ją nie spotkał taki los, jakiego doznała załoga zamku
Strzelce, poddała się bez oporu. Przemysław jeńców wyprawił
pod strażą za granicę, a zamek własną załogą osadził (1272).**'')
Po znużeniu kilkoletnią wojną przeciwników nastąpiło za-
cisze. Bolesław Pobożny, zajęty ożenieniem synowca swego Prze-
mysława z Lukardą wnuczką księcia Barnima I, nieczuł po-
trzeby rozpoczynać kroki nieprzyjacielskie w tym czasie, kiedy ze
Szczecina przejeżdżać miała do Polski Lukarda. Margrafy także
zapędy swe wstrzymali, czując się zagrożonymi sojuszem arcybi-
skupa magdeburgskiego Konrada z książętami słowiańskimi:
Mikołajem z Werle, Guncelinem szweryńskim, Wisławem II
rańskim i Waldemarem roztokskim, którzy i Maja r. 1272 zawarli
związek zaczepno odporny przeciw margrafom.***) Być może pod
obawą aliansu tego margrafowie pojednali się z Mściwojem*') tu-
dzież z Bolesławem Pobożnym, który zatrzymał w swem posiada-
niu Drżeń i miał tę pocieclię, że na spotkanie Lukardy w Lipcu
r. 1273 wyjecłiał z żoną swą Heleną, biskupem Mikołajem i księ-
ciem Przemysławem aż do Drżenia.*'^) Położone jednak na północ
od Noteci i na zachód od Drawy ziemie, przez Brandenburczyków
dawniej opanowane, tudzież Santok przy nich zostały. Krwawe
zapasy w Zanoteckiej krainie na kilka lat ustały.*^)
*^) Rocznik Wielkopolski pod r. 1292. Mon. Pol. III, 39.
**) Prumers. Pommersches Urkundenbuch II, N. 956.
•*") Deklarację Mszczuja r, 1273. (Priimers II, N. 978} palrz na sir. I2q.
*^} A. 1273, domicellus Przemisl... intravit in terram Slavie ducis Bar-
nime, ut videret domicellam filiam cuisdam ducis nomine Henrici de Yistinnirzcz,
que erat nata de filia ducis Barnime. Item anno 1273 in mensę Julio, Boleslaus,
cum nobili domina Helena, Tisore sua et reverendo patro domino Nicolao episcopo
et cum eodem domicello Przemislone occurrerunt eidem domine Lucarthe, usque ad
Drdzen. Rocz. Wielkop. in Mon. Pol. III. 39.
••') Rozważając ówczesne wypadki, dziejopis Barthold powiada: Die Marker
scheinen nach der Unterwerfungsurkunde Mestwins im J. 1273 einen Waflenslill-
stand mit Boleslaus geschlossen zu haben. Geseh. v. Riigen und Pommern. T. II,
550. Według objaśnień Kodeksu Wielkopolskiego (T. IV, s. 361) książęta wielko-
polscy pokój sześcioletni z margrafami zawarli. — Wszakże traktatu nie zawierano
a tylko zawieszenie broni tacite consensu trwało.
8*
— ii6 —
Dotychczas widzieliśmy margrafów wspólnemi siłami zabie-
rających pomorskie i polskie posiadłości. Zdobycz była już zna-
czna, a czas od wojny swobodny sprzyjał obliczeniu zdobyczy
i oddania co się komu należało. Wprawdzie Jan I i Otto III
już w r. 1253 dzielili się zdobyczą, ale wnet potem przystąpiono
do nowego podziału w latach 1258 — 1260. Jan otrzymał część
lepszą, obfitszą w lasy i łąki, tudzież więcej stu rycerzy wasali
niż Otto, któremu przypadł zamek Lubusz z okolicą. Dla zró-
wnoważenia działu Jan I oddał Ottonowi III inne posiadłości
w margrafstwie Brandenburgskim. •'*•') Podział trwał lat kilka, bo
margrafowie co rok coś nowego zdobywali. Po śmierci Jana I
r. 1266 i Ottona III r. 1267, zostali synowie Jana: Jan II (f 1281),
Otto IV ze strzałą (f 1308), Konrad (f 1304), Henryk (f 13 15)
i synowie Ottona III: Otto V Długi (f 1298), Albert III (f 1301)
i Otto Mały (1303). Każdy z nich chciał mieć własny udział,
a wszyscy solidarnie starali się rwać po kawałku ziemie sąsia-
dów: w Lużycach, na Pomorzu zaodrzańskiem i wschodniem,
w Wielkopolsce i Śląsku, jeżeli nie orężem, to tytułem zastawy,
spadku, posagu lub jaką bądź faciendą, choćby najmniejszej
cząstki posiadłości, dla zaokrąglenia obszaru, z którego zjawiła się
w XIII w. nowa niemiecka kraina Marką Zaodrzańską (Marca
Transoderana) zwana.
3. Wypadki na Pomorzu wschodniem do r. 1272.
Na wschód od Kołobrzega i góry Chełmu zjawiło się
w drugiej połowie XII w. księstwo Słowiańskie, pod władzą
potomków Racibora, brata księcia Pomorza zachodniego War-
tysława I, zamordowanego w r. 1135.^^) Jakim sposobem sfor-
mowało się wzmiankowane księstwo, tego z dziejów nie dostrze-
gamy. Musimy więc zadowolić się faktem, że na obszarze od
BO) Pulcawa ad a. 1258, fratres Johannes et Otto marchiones terras suas
inter se diviserunt. Tenże pod r. 1260 mówi o nowym podziale pomiędzy margra-
fami brandenburgskich posiadłości. Kronika, w Roczniku Towarz. Przyj. Nauk.
Poznań. T. V, 327, Dalsze szczegóły w Raumera Neumark Brandenburg, s. 7.
61) Dzieła niniejszego T. III, s. 563,
— 117 —
góry Chełmu^'') i wierzchowin rzeki Prosnicy (Parsanty) aż do je-
ziora Łeby w XII i XIII w. panowała dynastya Raciborowiczów,
rodowód której przedstawia się w następnym porządku:
Wartysław 1.
Racibor.
t 1135— H3Ó.
7 "55 czy 1156.
zamordowany.
ż. Przybyslawa
córka Bolesława
Krzywoustego.
KazJmirz 1. Bogusław 1. Świętopełk. Wartysław Bogusław.
Małgorzata
7 1180 czy 1181? 7 II
87.
r "75-
na Sławnie Uposażyciel
za Bernhardem,
i. Anastaz\ja
7 1 186. Jołianitów
graf. raceburg-
cór. Mieszka Star.
w Sławnie.
skim
odr.xi77j
; wdowa
1158 — 1190.
1187—
1340.
-
Bogusław II.
Kazimirz
Bogusław III. Dobrosława
Zwientsława
szczeciński.
dymiński.
na Sławnie 1200 7 przed r. 1200
■J- przed r. 1240
7 1220
f '219
7 przed r. 1220 za Gr/ymisła-
za Mściwojem I
ż. i-sza, Wisława
ż. Ingardis
zamordowany, wem, księciem
Ifii. gdańskim
c Mieszka Star.
duńska
ż. księżniczka na Świeciu
7 i Maja 1212
2-ga, Mirosława
duńska 1178—1198,
c. Mściwoja I.
domina Zlawin
gdańskiego.
1220,71223, 1224.
Barnim I.
szczeciński
7 1278.
Wartysław III.
dymiński
7 ia64.
Racibor II Małgorzata
na Sławnie za Henrykiem I
1223. szweryńskim,
7 przed r. 1227. wdowa 1228,
ł 1287.
Bogusław IV. Barnim II. Otto I.
dymiński, 1278 — 1295, szczeciński,
1278 — 1309. zamordowany. 1278 — 1345.
Guncelłn III
graf szweryńsku
IP Na wschód od państwa Raciborowiczów Pomorze gdańskie
od dawna do Polski należące, zostawało w drugiej połowie XII w.
pod rządem spokrewnionych z książętami zachodniego Pomorza
dynastów, stosunek których do monarchów polskich nie daje się
ze źródeł polskich historycznych dokładnie określić.^'') Wszakże
zwierzchnictwo polskie nad Pomorzem trwało aż do Świętopełka,
ii
*^) R. 1 2 14, juxta Cholia in Cholebergensi territorio: Cblum = Golin =
GoUen, według Hasselbacha to samo co: Cholm, Chełm. Codes. N. 100. R. 1278.
Capella in Cholme w pobliżu Kolobrzega. Prumers. II, N. 1 097. Jeszcze w XVI
wieku Kanzow pisał: Cholemberg.
*') Według Kroniki Wincentego, Kazimirz Sprawiedliwy przy wstąpieniu
— ii8 —
który wyłamawszy się z pod władzy Leszlca Białego, zabitego
w Gąsawie 15 Listopada r. 1227, stał się niezależnym.^*) Około
tego czasu Świętopełk, po wygaśnieniu dynastyi Raciborowi-
czów (około 1227) opanował ich księstwo, nie wiadomo tylko czy
orężem, lub droga spadku po matce swój Zwienisławie, żonie
Mściwoja I, pocłiodzacej prawdopodobnie z rodu Raciborowi-
czów.*^"^) W każdym razie, od czasu w którym Świętopełk po-
czął wystawiać w Słupsku dokumenty na rzecz kościołów i du-
chowieństwa,^") panowanie jego w dzielnicy Raciborowiczów
nie ulega już wątpliwości. Z innej strony książęta: szczeciński
na tron (r. 1177) „Sironis nepote Samborio Gedenanensi marchia instituto", — a we-
dług Boguchwała, Kazimirz tegoż Sambora: Pomoraniam superiorem... praefecturae
officio instituit. (Mon. Pol. II, 397, 530). Ale już w XVI wieku Kromer zauwa-
żał mylność wiadomości kronikarzy. Nie zważając na to, wkorzeniło się mniemanie
jakoby książęta Pomorza gdańskiego byli tylko namiestnikami polskimi aż do Świę-
topełka, który, po zamordowaniu Leszka Białego w Gąsawie, (1227) stał się nieza-
leżnym. Przeczą jednak temu źródła pomorskie, z których dowiadujemy się, że przed
Samborem księciem Pomorza gdańskiego był ojciec jego Subisław, że w r. 1 198
księciem świeckim był Grzymisław, że syn Sambora Mściwoj I pisał się w r. 1209
dei gratia princeps in Danzk, a w r. 1212, Mestuin dux (Perlbach, Pommerellisches
Urkundenbuch N. 14 i 15), że Świętopełk, pisząc się dei gratia princeps, tytuło-
wany byt przez ludy północy „Zwantepolk rex Pomeranorum (Script. rerum Prus-
sicarum I, p. 737). Azaliż kronikarze polscy nie wiedzieli, że książęta Pomorza
gdańskiego, niezależnie od monarchów polskich, rozdawali według swej woli dobra
ziemskie, ustanawiali podatki i cło, sprawowali władzę sądowa, zawierali związki
małżeńskie z rodzinami książąt panujących, wchodzili w stosunki polityczne i soju-
sze z sąsiednimi książętami, słowem, że posiadali wszystkie attrybuty władzy monar-
szej. Nowsze opracowanie kwestyi tej podał Schuch w Zeitschrift des Westpreus-
sischen Geschichtschreiber 1883, Heft X, 57.
'^*) Et extunc Swanthopelcus, proditor nequissimus, sibi in Pomorania duca-
tum usurpavit, Boguchwał pod r. 1227. Mon. Pol, II, s. 555. Przeciwnie według
Kroniki Oliwskiej: erat enim (Swantopolcus) vir bellicosus et adversus omnes sibi
infestos victoriosus, qui se victrici manu excussit a jugo principum Polonie se et
sua viriliter defendendo. Mon. Pol. VI, 311 — 2.
^^) Kwestyę o spadku dziedzictwa po Raciborowiczach na Zwienisławę, żonę
Mszczuja ojca Świętopełka, gruntownie opracował Quandt w Baltische Studien T, 16,
część 2, s. 64. Zdanie jego inni przyjęli, Klempłn w Pommer. Urkundenbuch s. 192,
'^"j Ego Swentopelcus dei gratia dux Pomeranie. Datum in Słupsk an, 1237.
Decemb. 26. Klempin, Pommer. Urk. N. 336 mylnie oznaczył r. 1236. W Kodeksie
Wielkopolskim, dokument ten spisany z oryginału znajdującego się w Archiwum
Kapituły Metropolitalnej w Gnieźnie, datowany jest rokiem 1237. Decemb. 26
także w Słupsku. Kod. W.łelkop. N. 206.
— 119 —
Barnim I i dymiński Wartysław III, ważąc prawa swe do
otrzymania spadku po krewnych swych Raciborowiczach, ocze-
kiwali przyjaznej chwili, aby posiadłości wygasłego rodu: Sła-
wno, Słupsk, Białogard orężem do księstwa Pomorskiego przy-
wrócić.
Zagrożony ze strony książąt pomorskich Świętopełk miał
tymczasem niemało kłopotu z braćmi, którzy po śmierci ojca
ich Mściwoja I (r. 12 12) panowali: Wartysław na Świeciu, Sam-
bor na Lubieszewie i Racibor na Białogardzie nad Łebą, sam
zaś jako najstarszy, rządził całem Pomorzem gdańskiem aż do
granic wielkopolskich nad rzeką Brdą, a za Wisłą miał w są-
siedztwie tylko co powstający Zakon Krzyżaków. Wartysław
wkrótce umarł, (1229), a dzielnicą po nim pozostałą bracia po-
dzielili się w ten sposób, że Świętopełk objął Gdańsk, Puck,
Świeć, Nowe, Wyszogród i jako senior rządził całym krajem,
pod jego zaś zwierzchnictwem Sambor władał Lubieszewem,
Tczewem, Starogardem i okolicą Wancką miedzy Wersyą a Wi-
słą; — Racibor utrzymał się przy posiadaniu Białogardu z oko-
licą. Ale bracia Sambor i Racibor, knując przeciw Świętopeł-
i kowi zamachy, porozumiewali się z Krzyżakami, Zdrada jednak
odkrytą została,^') Sambor uciekł do książąt Barnima I i War-
tysława III, a ci, roszcząc prawa do spadku po Raciborowi-
czach, gotowi byli skorzystać z okoliczności. Świętopełk, prze-
widując zaburzenie, zawarł z Krzyżakami umowę, przyrzekł
wszelkie spory graniczne drogą pokoju załatwiać i nie wchodzić
w stosunki z poganami (1238).^**) Ubezpieczywszy się w ten spo-
sób od wschodu, Świętopełk rzucił się na zachód i wkracza-
jącego z posiłkami książąt pomorskich Sambora pobił i do nie-
■IjEWoli ujął, potem zdobył Białogard zamek Racibora, a nareszcie
""złupieżył dobra sojusznika ich biskupa kujawskiego.'^'*) — Zwy-
■■•') Widać to ze skargi Świętopelk:i na braci przed legatem papieskim w To-
runiu 7 Dl>ra 1248. Hasselbach, Codex N. 395; Klempin, Pom, Urk, N. 395.
58) Hasselbach, Codex N. 259.
6") Skarga Świętopełka przed legatem papieskim r. 1248, tudzież dcklara-
I20
ciężeni błagali o pokój. Swiatopełk przebaczył braciom i wró-
cił im udziały,"^) lecz niewdzięczny Sambor wnet z Krzyża-
kami dalsza knuł zdradę. Świętopełk, pojawszy dążenie Za-
konu, zmienił politykę i podczas ogólnego powstania uciemię-
żonycli Prusów, połączył się z nimi (r. 1242), zdobył zamki
Marienburg i Grudziądz, a tymczasem Krzyżacy opanowali za-
mek Żarnowiec.''*) Bracia Sambor i Racibor stanęli po stronie
Zakonu, z którym sprzymierzyli się książęta kujawscy i mazo-
wieccy (i 243). ♦'2) Wojna rozpaliła się nad Wisłą i Notecią.
Sprzymierzeńcy zdobyli Nakło i Wyszegród, spustoszyli posia-
dłości Świętopełka aż do Gdańska, a on napróżno kusił się ode-
brać Żarnowiec i ziemię Cliełmińską niszczył. Sprawa doszła
aż do Rzymu. Papież rozkazał głosić w Niemczech krucyatę na
wsparcie Zakonu. Świętopełk zawarł pokój z Zakonem, a w rę-
kojmię dotrzymania umowy ustąpił Krzyżakom zamek Żarno-
wiec na lewym brzegu Wisły i dał w zakładniki syna swego
Mściwoja, którego Krzyżacy pod strażą do Austryi odesłali
(1243)."^) Zakon nie przestawał jednak knuć swe podstępne za-
miary, wyzyskując na swą korzyść brak zmysłu politycznego
braci Świętopełka i książąt polskicłi. Świętopełk czuwał, i gdy
cya biskupa kujawskiego 30 Nowemb. 1238 o szkodach przyczynionych posiadłościom
ego napadem Świętopełka, Hasselbach Codex, N, 395, 263.
^^) R. 1240 nadanie Sambora klasztorowi żukowskiemu. Hasselbach N. 404.
•**) Boguchwał pod r. 1243. Mon. Pol. II, 562; Rocznik Wielkop. także
pod r, 1243, Mon. Pol. III, s. 10. Exordium ordinis Cruciferorum, — tudzież Ta-
bula fundatorum monasterii 01yvensis, w Mon. Polon. VI, 302, 353.
^^) Boguchwał pod r. 1243 i Rocznik Wielkopol. także pod r. 1243. Mon.
Pol. II, 562 i III, 10; Exordium Ord. Crucifer. Mon. Pol. VI, 302.
Już w roku 1242 Konrad mazowiecki i synowie jego Kazimirz kujawski
i Ziemowit z synem Bolesławem zawarli umowę z Zakonem przeciw Świętopełkowi,
zobowiązawszy się bronić Sambora i Racibora, dopóki ci wiernie dochowywać będą
umowę z Zakonem zawarta. Klempin. Pommer. Urkundenb. N. 409. W r. 1243
Zakon zawarł nowa umowę z Kazimirzem kujawskim, Samborem i Raciborem o pro-
wadzenie wojny z Świętopełkiem aż do zwyciężenia go, lub zmuszenia do zawarcia
dogodnego dla sprzymierzeńców pokoju. Hasselbach, Codex, N. 328; Klempin. Pom.
Urk. N. 423.
•*') Exordium Ord. Crucifer. Mon, Pol. VI, 303. Boguchwał. Mon. Pol. II,
562. Chronicon Dusburg, w Scriptores rerum prussicarum. T. I, 76.
I
121
brat jego Racibor, knując zdradę w zmowie z książętami pol-
skimi, wracał z Polski, kazał go schwytać i w wiezieniu osa-
dzić."*) Wybuchła nowa wojna, która lat kilka prowadzono za-
pamiętale (1244 — 1248). Zakonowi pomagali książęta Kazimirz
kujawski i wielkopolscy Przemysław I i Bolesław Pobożny. Świę-
topełk spustoszył Kujawy, domagał się u Krzyżaków powróce-
nia mu syna, zbudował na Żuławach zamek Cięcierz (Zantir),
trzymał w swej mocy żeglugę na Wiśle, a gdy Krzyżacy zamek
Żarnowiec bratu jego Samborowi wydali, Świętopełk zamek
Świeć nad Wisła odbudował. Sprzymierzeńcy: Kazimirz kujaw-
ski i Zakon, z posiłkami przysłanymi od Fryderyka austryac-
kiego, niszczyli nawzajem posiadłości Świętopełka, a Krzyżacy,
zapędziwszy się aż pod Oliwę, dobra klasztorne złupieźyli i spalili
(1246 — 1247).**) Nareszcie za pośrednictwem legata papieskiego
Jakóba Pantaleona (później papieża Urbana IV), Świętopełk po-
jednał się z braćmi i zawarł pokój z Zakonem, zaprzysi^łszy, że
nie będzie się zmawiać potajemnie z poganami przeciw Zako-
nowi,] a wszelkie zajścia z sąsiadami drog^ pokoju załatwiać ze-
chce (1248)."") Racibor z więzienia wypuszczony został. Osta-
teczne zaś pojednanie się Świętopełka z braćmi miało zajść
w Toruniu, dokąd legat Jakób wezwał księcia na dzień 6 Gru-
dnia r. 1248. Bohatyr pomorski, rażony piorunem Watykanu,
miał podać rękę zdrajcom ojczyzny — braciom i przywrócić im
udziały w Słupsku i Białogardzie. To mu się gorszem wydało
nad wszelkie klęski, na jakie wojna narazić mogła. Czuł się po-
niżonym i zamiast osobistego stawienia się w Toruniu, posłał
pełnomocnika w osobie kapelana swego Marolusa ze skarga na
**) Widać to z późniejszego dokumenta 7 Grudnia 1 248, o zaprzysiężeniu
przez Świętopełka traktatu. Klempin. Pom. Urk. N. 424.
**) A. 1246, et lunc similiter 01yva monasterium cum omnibus grangiis suis
penitus fuit devastata. Item a. 1247 omnia horrea et grangie ablatis inde equis et
pecoribus fuerunt penitus concremata per fratres de Prusia et e.\ercitum eorum et
monasterium 01yvense ad extremam fuit deductum paupertatem. £xordium Ord.
Crucif. M. P. VI, 304.
««) Hasselbach. Codex NN. 391, 392; Kodeks Wielkopol, N. 273.
■ — 12^
postępki Sambora i Racibora, którzy, uknuwszy zdradę, zma-
wiali się z nieprzyjaciółmi, bunty i zniszczenie kraju sprawili,
a książętom polskim pozwolili na ziemi pomorskiej zamki budo-
wać. Legat, po naradzie z przytomnymi dostojnikami, oskarżył
Świętopełka o kontumacyę i od Kościoła odłączył (1248).*")
Wrzawa wojenna w ciągu jedenastu lat nad doln^ Wisłą,
podniecała ówczesne usposobienie rycerskie w Niemczech do
szukania zdobyczy i sławy w kraju ciemiężonych Prusów. Tłumy
fanatycznych w poglądach religijnych a chciwych łupieży ryce-
rzy śpieszyły na wsparcie chwiejącego się w posadach swych
Zakonu. Z awanturnikami przybył w końcu r. 1248 do Prus
margraf Otto III ze znacznymi posiłkami. Zakon, czując się
mocniejszym, prowadził dalsze pomiędzy książętami pomorskimi
intrygi. Świętopełk, pojąwszy zamiary wrogów, pogodził się
z Raciborem i podobno w r. 1249 przywrócił go do rządów.**)
Ale opętany przez Krzyżaków Sambor sprzedał im za niewielką
sumę posiadłość swą nad Wisłą, zamek Cięcierz (Zantir) z oko-
licą (125 1 ),"*') czego, rozumie się, Świętopełk ścierpieć nie mógł
i wnet zbrojnie do posiadłości Zakonu wkroczył, lecz i w tym
razie interwencya legata papieskiego (Opizo?) zażegnała wojnę
(1253). '«)
*') A. 1248, Decemb. 8. Nos autem... contumacias dicti ducis dissimulare
ulterius non valentes, ... praefatum ducem Pomeranie Swentopolcum, de bonorum
virorum consilio, auctorłtate qua fungimur excommunicamus et a gremio sancte
matris ecclesie segregamus, pro contemptibus et contumaciis anlediciis, Hasselbach.
Codex N. 394 i 395.
***) Nadanie kościołowi Darguńskiemu przez Świętopełka posiadłości pod
Rii-genwalde r. 1252, Aprila 5 dnia w Stołpinie, stato się w przytomności księcia
Racibora: Hujus autem facti testes sunt, dux Ratiborius frater noster. Hasselbach.
Cod. N. 473; Klempin. Pom. Urk. N. 552,
*•») A. 125 1, Decembr. 7 dat. in Culminc. Samborus dei gratia du.\ Pome-
ranie... magistro et fratribus domus theutonice in Pruscia... omni quod in eadem
insula (Santhir) habere debemus, vel dicebamus babere, cedimus jur! nostro...
W r. 1253 tenże Sambor in Dersowe wystawił dokument, źe za doznane od Zakonu
usługi on na zawsze odstąpił Zakonowi zamek Zantyr (Cięcierz), pomiędzy korytami
nowćj a starej Wisły położony, przeciw wyspy Bern, trochę północniej od Mewę.
Hasselbach. Cod. NN. 467, 484. Perlbach. Pommerellisches Urkundenbuch N. 159.
'0) A. 1252, Jun. 6 apud Thorun. Swantopulcus immemor sue salutis, asso-
— 123 —
Czując się spokojniejszym na chwilę ze strony Zakonu,
Świętopełk jał się do odwetu książętom polskim za ich ciągłe,
w najniesłuszniejszych sprawach, popieranie Krzyżaków. Zamach
swój Świętopełk skierował na pograniczne Pomorza z Wielko-
polską i Kujawami Nakło, które syn jego Mściwoj niespo-
dziewanym napadem zdobył (r. 1255). Usiłowania księcia wiel-
kopolskiego Przemysława I i Kazimirza kujawskiego w celu
odebrania Nakła zostały bez skutku. Wtedy książęta polscy,
zbudowawszy przeciw Nakła inny zamek, bawili się wycie-
czkami i ubijatyką z Pomorzanami, a tymczasem zebrawszy inne
siły, zamek pomorski Raciąż zdobyli. Z swojej strony Święto-
pełk, zwabiwszy część załogi polskiej w Nakle, wyciął ją. Na-
reszcie, za pośrednictwem mistrza Zakonu Popo z Osterna, wo-
jujące strony pogodziły się.'^) Świętopełk zwrócił stary zamek
nakielski, a Przemysław I zobowiązał się zapłacić mu 500 grzy-
wien. Przeciwnicy bezbronni, zszedłszy się pomiędzy zamkami,
uścisnęli się i wspólnie obchodzili uroczystość św. Jakóba 25 Lipca
1256 r. w Nakle, do którego Polacy w towarzystwie samego
Świętopełka weszli.'-) Wypadało pieniądze zapłacić, lecz Prze-
mysław nie posiadając gotówki, dał Świętopełkowi w rękojmię
uiszczenia się z długu dziesięciu zakładników.''^) Wkrótce po-
tem Przemysław I umarł (1257), a następca po nim Bolesław
ciata sibi multitudine paganorum, terram fratrum manu armata invadens. Hassel-
bach. Cod. N. 476. Przeciwnie w Kronice Oliwskiej: A. 1252, multitudo non
pauca Pomoranorum fuit per dominos de Prussia et eorum homines interfecta et
Uliva iterum rebus omnibus spoliata. Mon. Pol. VI, 353.
'') W Lipcu 1253 in arena juxta insulam fabri Świętopełk przyrzekł, źe
pokój z Zakonem dochowa na mocy zawartego dawniej za pośrednictwem archidya-
kona Jakóba pokoju. Hasselbach, N, 495,
R. 1253, Octobra 19, \Vratizlavie. Opizo . . . per Poloniam apostolice sedis
legatus, na żądanie Zakonu oznajmia, iż pokój z Zakonem Świętopełk przyrzekł zacho-
wać na mocy dawniej, za pośrednictwem archidyakona Jakóba, zawartego pokoju.
Hasselbach. Cod. N. 500.
'-) Godysław Pasek, rozdz. 1 1 1 — 115. Mon. Pol. II, 574 — 6; Rocz. Wielkop.
p. r. 1255, 1256 Mon. Pol. III, 24—26, 28.
"^) Rocznik Wielkop. w Mon, Pol. III, 29, wylicza zakładników po imio-
nach, czego u Paska nie znajdujemy.
• — 124 — '
Pobożny, gotując się do walki z Kazimirzem kujawskim o ka-
sztelanią, lędzka, porozumiał się z księciem dy mińskim Warty-
sławem III, który mu przysłał posiłek z 600 wojowników,'*) za
co Bolesław przyrzekł wspierać Wartysława zamiary względem
spadku po Raciborowiczach, zabranego przez Świętopełka. Od-
zyskać tę bolesną stratę książęta pomorscy przy każdej oko-
liczności usiłowali,'^) otwarcie jednak wystąpić przeciw mężnemu
Świętopełkowi sami jedni, bez sprzymierzeńców, nie śmieli. Po-
moc przyobiecana przez księcia polskiego i współdziałanie bi-
skupa kamieńskiego, a przytem wycieńczenie sił Świętopełka
długiemi wojnami, ośmieliły Wartysława III do działania. W roku
1259 sprzymierzeńcy wtargnęli do Słupska. Wartysław, pole-
ciwszy biskupowi kamieńskiemu stanąć obozem pod miastem
Słupskiem dla strzeżenia zdobyczy, sam ruszył naprzód, lecz Świę-
topełk, uniknąwszy starcia się z księciem dymińskim, rzucił się
niespodzianie na biskupa, zniósł go do szczętu, poczem zamknął
się w twierdzacłi, a Wartysław z niczem odejść musiał.'**) Bo-
lesławowi zaś Pobożnemu Świętopełk odwetował, pomógłszy Ka-
zimirzowi kujawskiemu na ziemi wielkopolskiej zamek Pakość
zbudować.")
Rozterki pomiędzy książętami polskimi i pomorskimi słu-
'*) Godyslaw Pasek, rozdz. 122, 125, Mon. Pol. II, 582; Rocznik Wielkop.
p. r. 1258, Mon. Pol III, 32 — 33. Do tego następny przypisek 75.
"*) W r. 1253. Barnim, nadając przywilej miastu Starogardowi nad rzeka
Iną , wyraził się , że gród ten zostaje pod jego dozorem. Zastrzeżenie to miało na
względzie możebną wojnę ze Świętopełkiem. W tymże r. 1253 Barnim I i Warty-
sław III, zatwierdzając nadane przez Świętopełka posiadłości klasztorowi buko-
wskiemu, wyrazili się, iź jeśli okolica, w której leży Buków, pod ich władzę przej-
dzie, zachowają wszelkie nadania Świętopełka. Si terram, in qua Bucowe sitam
est, ad nostrum dominium redire contingeret, omnes possessiones
ad ipsum Bucowe pertinentes . . . quas contulit ei . . . dominus Swantepolcus, . . . ratas
habebimus et immunes. Hasselbach, N. 491. Klempin, Pom. Urk. N, 573. Od r. 1253
Barnim począł używać pieczęci z napisem: sigilum Barnimi dei gratia illustris
ducis Slauorum et Cassubie. Być może, że Barnim już w tym czasie
wdzierał się do kraju Kaszubów. Klempin, s. 450.
'^) God. Pasek, rozdz. 125, Mon. Pol. II, 583; Rocznik Wielkopolski pod
r. 1258. Mon. Pol. III, 33.
") God. Pasek, rozdz. 128. Mon. Pol. II, 584. Staro-slow. naKOCTb = pakość.
— 125 —
żyły jedynie na korzyść Niemców. Margrafowie wdzierali się
w głąb ziem wielkopolskich i pomorskich, a Krzyżacy, posiłku-
jąc się przybywającymi z Niemiec rycerzami, gnębili Prusów
i pod pozorem szerzenia wśród pogan chrześciaństwa, nowe
państwo niemieckie na wschód od Wisły zakładali. Z książąt
słowiańskich jeden tylko Świętopełk pojmował zamiary Krzyża-
ków, robił co mógł, aby wzrost Zakonu powstrzymać, lecz wplą-
tawszy się do walki z książętami polskimi (1255 — 1256), musiał
z goryczą patrzeć, jak na wezwanie legata papieskiego Mezano,
śpieszyły do Prus pod wodzą króla czeskiego Przemyśla Otto-
kara II i margrafa Brandenburgskiego Jana tłumy rycerzów
z dalekich krajów, jak tłumy te dobijały nieszczęśliwych Prusów
i na zgliszczach osad ich zakładały miasta i zamki, ku czci wo-
dzów swych : Królewiec na pamiątkę pobytu w tem miejscu Otto-
kara II, Brandenburg w cześć margrafa Jana, Brunsberg w cześć
biskupa prażskiego Brunona,'^) jak na ziemiach wydartych Pru-
som siedlili się koloniści niemieccy, powstawały twierdze i zamki
rycerzy, rozwijała się cudzoziemska administracya, z nieubłaga-
nym rygorem niwelująca wszystko według porządków niemie-
ckich, wytwarzająca na obcej ziemi nowe państwo fanatyczne
w poglądach religijnych, przepełnione chytrością i przebiegłością
w intrygach, ciągle dążące do nowych zdobyczy, albowiem siłą
miecza powstawszy, mieczem tylko dalszy byt swój utrzymywać
mogło. I gdy ówcześni książęta polscy obojętnie zachowywali
się w obec zniszczenia przez Zakon ludu pruskiego, jeden Świę-
topełk walczył zapamiętale, aby obronić dolną Wisłę i niedopu-
ścić połączenia się Zakonu z Brandenburczykami, posuwającymi
"8) Esordium Ordinis Cruciferoruni s. a. 1255. Rex (Otocanis) cum exercitu
suo versus territoria Quednov, (w pobliżu Królewca), Waldov (nad Pregolą na
wschód od Królewca) Tapio. (nad Pregola) se vertit . . . inde rediit ad montem
et ad locum, ubi nunc situm est castrum Kungisberc et precepit ibi castrum edifi.
cari. . . fratres colecto exercitu . . . castrum ibidem construxerunt, quod ad memoriam
et gloriam regis predicti Kungisberc appeliaverunt : . . Mon. Pol. VI, .^08. —
Długosz. Historya p. r. 1255. Według Dusburga castrum Kunigsberg vel Tuwangste.
Script. rer. pruss. I, 92 — 94.
'— \16 —
zabory swe coraz dalej ku wschodowi, w kierunku ku dolnój Wi-
śle. Prawdopodobnie, że bez takiego energicznego i wytrwałego
księcia, jakim był Świętopełk, Pomorze gdańskie już w XIII w.
byłoby od Polski odcięte. Jemu więc jednemu tylko zawdzięcza
Słowiańszczyzna zacliowanie kawałka Pomorza gdańskiego od
wczesnego a niechybnego pod władza niemiecką wynarodowienia.
Starszy syn Świętopełka (f u Stycznia r. 1266) Mściwoj II,
chociaż miał brata Wartysława i stryjów Sambora i Racibora,
jednak za życia jeszcze ojca, na wypadek własnej śmierci, zapisał
Świeć i inne posiadłości, jakie mu w spadku po ojcu i bracie
należeć mogły, spokrewnionemu z rodem swym Barnimowi I
księciu szczecińskiemu (r. 1264)."'*) W jakim celu krok ten był
uczyniony, odgadnąć trudno. Być może Mściwoj zamierzał zaże-
gnać pretensye Barnima do Słupska i Sławna, lub paraliżować
pretensye do tychże ziem księcia rańskiego Wisława II, lecz
wkrótce okazało się, że podobny wybieg Mściwoja do niczego
nie doprowadził. Gdy bowiem po śmierci Świętopełka Mściwoj
zajęty był walką z Zakonem,^") Barnim najechał ziemię Sławską,
trzymał ją czas niejaki, a czem się wyprawa ta skończyła, nie
wiadomo. ^^) Prawdopodobnie na przeszkodzie Barnimowi stał
Wisław II, który z powodu posagu matki swej, córki Święto-
pełka, trzymał w zastawie Sławno.^-)
Tymczasem na Pomorzu gdańskiem gotowało się zaburze-
■<*) A. 1264, Septemb. 20. Mestvinus dei gracia dux Sewetensis , , . nohim esse
volumus . . . quod nos de mera noslra Hberalitate dilecto nostro consanguineo domino
Barnim illustri Slavorum duci ac suis heredibus contulimus et donavimtis totam ter-
ratn nostram Sewetensem cum omnibus terminis . . . Conferimus etiam ei . . . et do-
namus terras, castra, civitates . . . que ad nos devolvi poterunt vel devolventur a pa-
tre nostro et a fratre cum omni jurę post obitum nostrum liberę possidendo.
Priimers. Pom. Urk. Buch. II, N. 760.
**oj Chronicon Dusburga. Scrip. rer. prusicarum I, 115.
8>) Kroniki o tej wojnie milczą, ale wiadomość o niej przechowała się
w późniejszym dokumencie z r. 1269, kiedy Barnim, wynagradzając biskupa kamień-
skiego za szkody „que in terris Colberg, Cussalin et Zlauen expeditionis fuerint
tempore ip«i et hominibus suis apposita et illata. Klempin, Pom. Urk. Buch str. 193.
88) W r. 1270 Wisław II, będąc w Sławnie, nadal posiadłość tamże kla-
sztorowi bukowskiemu. Priimers. Urk. Buch. II, N. 908; Scrip. rer. prus. I, 773.
nie. Z woli Świętopełka młodszy syn jego Wartysław posiadał
mocny zamek i miasto Gdańsk z okręgiem, starszy zaś Mści-
woj władając Świeciem, stosownie do prawa zwyczajowego miał
nad całym krajem władzę sprawować, a pozostali przy życiu
stryjowie jego Sambor na Lubieszewie, głównym grodzie ziemi
Tczewskiej i Racibor na Białogardzie nad Łebą, winni byli Mści-
wojowi, jako seniorowi, podlegać. Zgody jednak między ksią-
żętami nie było. Stronnictwo Wartysława zamierzało wywyż-
szyć go nad Mściwoja. Wszczęło się zaburzenie (1269).^*) Mści-
woj już zawładnął był Gdańskiem, lecz Wartysław z pomocą
stronników swycli odbił tę stolicę Pomorza, uwięził brata i do-
póty go trzymał w Raciążu,*^) dopóki ten nie zrzekł się zdo-
byczy.*^) Pałając zemstą, Mściwoj zamierzył wygnać brata z kraju,
lecz nie czując się na siłach, udał się do margrafa Konrada,
przyrzekając mu wynagrodzenie i w zastawę zamek gdański wy-
puścić.*®) Margraf chociaż zajęty był pod o wczas ciężką wojna
z Bolesławem Pobożnym, który gromił Brandenburgczyków i Sol-
*^) R. 1268, Octobr. 9. Wartysław w Gdańsku uczynij nadanie klaszto-
rowi bukowskiemu, w przytomności brata Mściwoja. (Prumers. N. 870). W r. 1269.
Maja 3, Mestvinus dei gracia dux Pomeranorum, potwierdził w Słupsku nadanie
ojca swego Świętopełka klasztorowi bukowskiemu, a uczynił to w przytomności naj-
milszego brata Wartysława. (Prumers X. 888). Z tego wypada wnioskować, że za-
targi pomiędzy braćmi wszczęły sie nie wcześniej jak w drugiej połowie r. 1269.
**) Iste (Swantopolcus), post se duos reliąuit filios Mystvugium et Ward-
laum iuniorem, quem Pomerani primo in dominum liabere vcluerunt et ideo au\l]io
eorum Wardslaus fratrem cepit et in Redzk (Raciąż) eum tenuit \nnculatum. Postea
vero potiores milites Mystwugium liberarerunt . . . Kronika Oliwska (Mon. Pol. VI,
313). Ale według Godysława Paska, nie szlachta lecz sam Wartysław oswobodził
Mszczuja, po zrzeczeniu się przez tegoż Gdańska. Mon. Pol. II, 597, jakw nastę-
pnym przypisku.
8'") Warcisłaus dux Pomoraniae fratrem suum Msczujonem captivavit, et in
viacuła conjecit. Et tandem eo dimisso, cum sibi Gdańsk castrum firmissimum et
civitatem reddidisset ... M. P. II, 597.
**«) Godysław Pasek pod r. 1271 mówi: ipse (Msczuj) turbatus animo, de
fratre ulcisci cupiens, nobile castrum Gdańsk praedictum Conrado marchioni t r a-
d i d i t, ut sibi contra fratrem suum Warcislaum auxilia praeberaet optata. M. P. If
597. Wyrażenie tradidit oznacza: oddał w dzierżawę, w zastawę, a nie na
własność, jak pojmują łiistorycy niemieccy, bo w takim razie w dokumencie by-
łoby in proprietatem, in perpetuum etc.
— 128 —
din spalił, nie mógł jednak nie skusić się tak sprzyjającą sposo-
bnością do rozszerzenia zaborów aż do Wisły. Rycerstwo nie-
mieckie spieszyło co tchu do Gdańska i zajęło warownię. War-
tysław zmuszony ustąpić do Wyszegrodu, zkąd zamierzał wy-
prawę na Pomorze, zachorował i umarł : zwłoki jego pogrzebiono
u Franciszkanów w Inowrocławiu (127 1).*') Mściwoj, pozbywszy
się brata, spodziewał się panować spokojnie, lecz gdy chciał
wrócić do Gdańska, wzbroniła mu wstęp do zamku załoga,
trzymająca Gdańsk w imieniu Konrada.^*) Oburzony wiarołom-
stwem Brandenburgczyków Mściwoj, wezwał siły całego kraju,
aby oblężeniem Gdańska pozbawić załogę posiłków branden-
burgskich. Lecz gdy Pomorzanie zamku zdobyć nie mogli, pa-
nowie radzili księciu, aby się udał o pomoc do brata ciotecznego
i przyjaciela swego Bolesława Pobożnego, przekładając księciu,
że lepiej niechby już dziedzictwo jego posiadł Bolesław, niż
wiarołomni Teutoni, tem bardziej, że Mściwoj II synów niemiał
(i 27 i).**) Jesień dżdżysta niedozwoliła Bolesławowi wnet podać
pomoc Pomorzanom, lecz już w Styczniu r, 1272 wojsko polskie,
połączywszy się z siłami Mściwoja, na lądzie i wodach Gdańsk
obiegło. Kilka dni szturmowano do miasta, Niemcy bronili się
uporczywie, wreszcie warownie zdobyte a załoga brandenburgska
w pień prawie wyciętą została. Wtedy i mieszczanie Niemcy,
którzy załogę wspierali, broń złożyli. Bolesław oddał warownie
*') Kronika Oliwska mówi, że Wartyslaw uciekł do Elbinga, umarł i na
Pomorze nie wrócił, ale pewniejsza wiadomość podał Pasek o śmierci Wartysława
w Wyszegrodzie. Mon. Pol. II, 597.
®*) Sprawa wpuszczenia Brandenburczyków do Gdańska ciemna. Niemieccy
badacze, powołując się na list Mszczuja, posłany przez jakiegoś szlachcica Lud. ..,
zawarte w tym liście wyrazy dominationi vestre Gdanensem civitatem et castrum
ejusdem loci vobis in potestatem offerimus, atąue terram, tłómaczą w ten sposób,
że Mszczuj ustąpił zamek gdański za podaną mu pomoc, lecz że w tym liście wy-
rażenie nie jasne, zmieniają dowolnie wyraz in potestatem na in proprie-
latem. Opaczne mniemanie dziejopisów niemieckich odparł już gruntownie ksiądz
Stanisław Kujot w rozprawie: Margrabiowie brandenburscy w dziejach Pomorza.
Rocznik pierwszy Towarzystwa Naukowego w Toruniu, r. 1878, s. 50 — 51.
89) Pasek pod r. 1271, M. P. II, 597; ale w Roczniku Wielkopolskim
(M. P, III, 37) sprawa ta niesłusznie rokiem 1272 oznaczona.
I
— 129 —
i jeńców Mściwojowi,®'') Przekonani o zdradę przywódzcy mie-
szczan gdańskich Jakób i Arnold, wyrokiem sądu na śmierć ska-
zani, dobra zaś ich na skarb publiczny zabrane zostały.^^)
Oswobodziwszy Gdańsk od Brandenburgczyków, zostawało
Mściwojowi rozprawić sie z Wisławem II, który uprzedziwszy
zabiegi Barnima, trzymał Sławno i Słupsko, rozporządzał się
w nich jakby we własnym kraju i, jakby na obrazę księcia po-
morskiego, zbudował miasto Rugenwalde, nazwa którego przy-
pominała, że kraj ten do księcia rańskiego należy. Niemę-
żnego usposobienia Mściwoj, unikając wojny, puścił się na nie-
bezpieczną drogę wybiegów dyplomatycznych, zamierzając po-
stawić przeciw Wisławowi II i Barnimowi I margrafów bran-
denburgskich, z którymi wszedł w układy. Łatwowierny Sło-
wianin mniemał, że potrafi wyzyskać na swą korzyść politykę
przebiegłych Askańczyków. Skończyło się jednak tern, że Mści-
woj zgodził się (r. 1273) ustąpić margrafom i wziąć potem od
nich w lenność miasta Sławno i Słupsko z okręgami, tudzież
przyrzekł stawać przeciw wszelkim ich nieprzyjaciołom, za wy-
jątkiem Bolesława Pobożnego.®-) Zobowiązanie księcia margra-
■)
90) Pasek, pod r. 1272. M. P. II, 598; Rocznik Wielkopolski także pod
r. 1272. M. P. III, 38.
*») Długosz. Historya, ks. VII, pod r. 1272. O zdradzie Jakóba i Arnolda,
oprócz historyków: Długosza, Kromera i t, d. mówi sam Mszczuj w przywilejach
z r. 1283 i 1290, nadając posiadłości biskupowi włocławskiemu Wisławowi. Przy-
wilej 28 Kwietnia r. 1283 wydany przez Rzyszczewskiego w Cod. dip. pol, II, s. 626,
i Perlbacha Pommerel. Urkundenbuch N. 365. Drugi z r. 1290 niedrukowany do-
tąd, lecz znajdujący się w archiwum biskupów włocławskich, przytoczony w pracy
Kujoia. Rocznik Tow. Nauk. w Toruniu r. 1878, s. 51.
9^) A. 1273, Septembr. 3, in ponte Drawę. Mestvinus . . . dux notum esse
Aolumus . . . quod dominorum nostrorum Johannis. Ottonis et Conradi marchionum
Brandenburgensium ... ob spem favoris et gratie nec non adjutorii perpetuo nobis
et nostris pueris faciendi, eisdem marchionibus castra et terras nostras, scilicet
Stolp et Zlawen, cum omnibus eorundem attinentiis et juribus de bona nostra vo-
luntate resignavimus, et easdem terras cum castris prenominatis feodali titulo recepi-
mus ab eisdem, omagio et fidelitate debita ipsis facta, et hoc ipsum nostris pueris-
seruabunt inviolabiliter, eadem bona post nostram mortem ipsis modo simili confe-
renles . . . Priimers, Pommer. Urk.-buch II, N. 978; Kodeks Wielkopolski N. 452^
L kodeksu Riedera, a ten przedrukował z Kodeksu Dregera N. 488, raczej z ko-
Tom IV. 9
— I30 —
fowie przyjęli, ale z wykonaniem praw swych nowonabytych
nie śpieszyli, albowiem zagrożeni byli przez sformowaną w r. 1272
przeciw nim koalicyc książąt słowiańskich, do której i Wisław II
należał. ^^)
4. Odpór margrafom (1272 — 1278). Przemysław II odzyskuje straty
(1278—1286).
Natrętne mieszanie się margrafów do cudzych spraw, cią-
głe dążenie do grabieży sąsiednich posiadłości choćby po ka-
wałku, nie gardząc najlichszymi środkami, dotrzymywanie umów
wtedy tylko, kiedy te były dla nich dogodne, a w przeciwnym
razie oszustwo i wykręty dukuczyły wszystkim ich sąsiadom.
Najwięcej krzywdzony przez nich Barnim I, nie znajdując w so-
bie ducha do dźwignienia się z poniżenia, oddawał się sprawom
pobożnym, szafował dobrami na rzecz Kościoła, z czego korzy-
stając biskup kamieński zaokrąglał swą terrytoryę i jakby
udzielny książę wchodził z margrafami w umowy zgubne dla
Barnima i Słowian pomorskich. Słabość rządów Barnima ośmie-
lała margrafów do grabieży, nie przepuszczając nawet klaszto-
rom.**) Inaczej stawili się przeciw nim książęta zaodrzańskiego
Pomorza i Wisław II książę rański, zawarłszy zaczepno-odporne
przymierze z arcybiskupem magdeburgskim (r. 1272), tudzież
książę Pomorza wschodniego Mściwoj, sprzymierzywszy się z Bo-
lesławem Pobożnym (1272). Margrafy czuli, że się grunt pod
nimi zachwiał, tem bardziej, że opanowawszy część górnych Łu-
życ, (1254) uzbroili przeciw sobie książąt śląskich i margrafów
piaryusza, bo oryginału nie ma. Dreger czytał wyraz: patruis, a późniejsi wy-
dawcy: pueris, z czego Bartold przyszedł do wniosku, że u Mszczuja byli syno-
wie (Gesch. Riigen und Pommern II, 545). Wiadomo jednak, że Mszczuj synów
nie miał, a Dreger czytał prawidłowo: patruis, bo byli stryjowie. Rzecz tę do-
kładnie objaśnił Kujot w Kocz, Tow. Naukowego w Toruniu 1878, s. 55. Wypada
i w Kodeksie Wielkopolskim poprawić.
*') O tem wyżej w bieżącym § na s. 115.
®*) Annales Colbacenses ad a. 1271 Marchiones 01yvam maxime dampna-
verunt et totam terre Danceke devastaverunt, ad a. 1273, Marchiones terram Stiti-
nensem et Piricensem graviter spoliaverunt et ecclesiam nostrara multum condemp-
naverunt. Klempin, Pommer. Urk-bucb, s. 485.
131 —
misznieńskich. Tulili się więc pod opiekę potężnego króla cze-
skiego Przemyśla Ottokara II i ufając protekcyi jego, nabywali
cudze posiadłości za pieniądze, różnorodną facyendą, lub innymi
wszelkimi jakie się tylko zdarzyły środkami, nie zważając na to,
co świat o nich powie.^*) Ale niefortunna zachcianka opanowania
podstępem Gdańska i wnet potem pogrom ich w zanoteckiej
krainie przez Przemysława II księcia poznańskiego (r. 1272)*")
wstrzymały na chwilę margrafów od dalszych grabieży. Wypa-
dało uregulować sprawy z sąsiadami i zjednaniem powolności
księcia Pomorza gdańskiego, ułatwić sobie posuwanie się na
wschód ku Wiśle. Wszak książę już się zgodził (r. 1273) zostać
lennikiem margrafów ze Sławna i Słupska, byleby niedopuścić
w tych ziemiach Wisława II do władzy. Teraz margrafy prze-
myśliwali jakimby sposobem pobudzić Mściwoja do większego
na ich korzyść ustępstwa. Zwabiwszy więc Mściwoja do Arns-
walde, margrafowie Jan II, Otto Długi i Konrad tak zdołali po-
kręcić sprawę, że książę, za wyjątkiem Białogardu, całą posia-
dłość własną, żony i stryjów swych Sambora i Racibora oddał
margrafom i odebrał ją od nich w lenność, za niewielkie z ich
strony wynagrodzenie pieniędzmi i zbożem samego księcia, jego
żony i stryjów (1274).**') Ugoda ta prawdopodobnie jest jednym
pozostałym dokumentem w sprawie, która się dłużej toczyła.
•5) Wyżćj s, 51. O szachrajstwach margrafów rozpowiedzialem w dziele:
Rys dziejów Serbo -łużyckich, r, 1861, s. 138, 139.
**)QWyżej w bieżącym § na s. 114.
*') A. 1269 (zamiast 1274) April I. Arnswolde. Nos Mestwinus ... in signum
vero Jbeneficii et dilectionis exhibite nobis et unionis indissolubilis cum dictis domi-
nis nostris marchionibus contracte de mera nostra voluntate et motu proprio et con-
sensu omnia bona nostra et proprietatem omnium bonorum nostrorura dominis no-
stris marchionibus antedictis renunciauimus et recepimus ab eisdem ipsa bona in feo-
dum, omagium ipsis prout justum est exhibendo. Dicta etiam bona uxori nostre et
patruis nostris suis pattentibus litteris justo tytulo feodi transmiserunt perpetuo pos-
sidenda, preter castrum Belgart cum terra adjacente et omnibus suis pertinentiis,
quod ad usus suos liberę reservabitur . . . Priimers. Pom. Urk. II N. 880. Dokument
ten Gerken, Dreger, Riedel z kopiaryuszów, bo oryginału nie ma, oznaczali rokiem
1269, tak i- u Priimersa, ale już Quandt w Baltische Studien, Tom 15, s. 190 dowiódł,
że w r. I269*nie mógł być wydany, chyba w r. 1274, Rok ten ze stosownera ob-
9*
— 132 —
a której bliższe szczegóły nie sa nam znane. Biorąc jednak na
uwagę ówczesne stosunki, można przypuścić, że Mściwoj szukał
w margrafach sprzymierzeńców przeciw Zakonowi, któremu
w tymże czasie Racibor posiadłość swą Białogard zapisał,
a wkrótce potem i sam do Zakonu wstąpił. Racibor zmarł
przed końcem r. 1275,"*) a Sambor zemknąwszy do Krzyżaków,
przesiadywał w Toruniu (1276), zkąd uciekł do swej córki księ-
żny kujawskiej Salomei w Inowrocławiu, i tam umarł 29 Gru-
dnia, według domysłu r. 1278.*'')
Pozbywszy się stryjów i połączywszy ich dzielnice z wła-
snem dziedzictwem, ^Iściwój rozporządzał siłami całego kraju
i już od roku 1276 zmienił swą politykę względem margrafów,
a ci tymczasem pośpieszyli nabyć od Wisława II ziemię Sła-
wneńską z zamkiem i miasto Rugenwalde za 3200 marek (roku
1277),**'*') co rozumie się nie mogło nie oburzyć Mściwoja. Wszak
przed czterema laty on wziął od margrafów ziemię tę w len-
ność oczywiście dla tego, aby nie dopuścić obsadzenia jój za-
łogą nie tylko Wisława lecz i margrafów, a teraz w skutek
umowy z Wisławem, Brandenburczycy zyskiwali możność po-
sunięcia garnizonów swych aż do morza Bałtyckiego i odcięcia
tym sposobem dzierżawy Mściwoja od zachodniego Pomorza,
jaśnieniem przyjął Kujot w Roczniku Tow. Nauk. w Toruniu 1878, s. 59. Ale nowszy
pisarz Schuch, idąc za Perlbachem, przyjmuje datę r. 1269. Zeitschrift des West-
preussischen Geschichtsvereins X, 1883, s. 78.
"*) Also Ratibor gestorben vor Ende 1275, nach dem Yertrage von neuten
April IZ74; er ist in den Orden getreten, und hat demselben Aussicht auf die Nach-
volge in seinem Landstheile gemacht . . . Quandt, Ba!t. Stud. 16, s. 106.
"") Zamborius... persecutione sui patruelis domini Mystwugii... fugit de terra
quem ad tempus cruciferi in Thorun collegerunt. Qui postea se simulans velle pro
spacio Wyslam transire, ascenso equo, quem sibi sua ducissa Cuiavie preordinave-
ra:, fugit et pergere apud filiam est defunctus. Kronika Oliwska, w Mon. Pol. YI,
314. Według Długosza, Sambor z Torunia uciekł do córki swej księżnej kujaw-
skiej (Salomei), umarł i pogrzebion w Inowrocławiu, a według Kroniki Pelplińskiej
śmierć Sambora nastąpiła w d, 29 Grudnia, niewiadomego roku. Historycy ozna-
czają prawdopodobnie rok 1278. Schuch, w Zeitschrift des Westpreussischen Ge-
schichtsvereins X, s. 80.
100) R. 1277, Januar. 18. Priimers, Pom. Urk. II, N. IO45.
I
ciągle przez nich obdzieranego. Mściwoj wszedł w ściślejsze
tosunki z Bolesławem Pobożnym tudzież księciem poznańskim
Przemysławem II, i razem z nimi rozpoczął w r. 1278 wyprawę
przeciw Brandeburczykom, jak Długosz utrzymuje, w celu odzy-
skania Santoka. Zdaje się, że gród ten Bolesław odrazu zajął, ^•^^)
poczem dotarł do Soldina, gdzie Otto Długi stawił mu opór, lecz
pobity na głowę, musiał ku Odrze uciekać i zamknąć się w zam-
kach warownych. ^•'-) Dalszych skutków wyprawy tej nie zacho-
wały dzieje. Santok wrócił do Polski, Mściwoj orężem rozsiekł da-
wniejsze stosunki z margrafami i ziemię Sławską z Rugenwalde do
swej dzierżawy przywrócił ;^''-^) wyprawa przerwaną została być
może wskutek rozpoczętej w tymże roku walki Mściwoja z Zako-
nem. Wreszcie śmierć książąt: Barnima I 13 Listopada r. 1278,^*^*)
Bolesława Pobożnego 7 Kwietnia r, 1279 i Sambora II 29 Gru-
dnia r. 1278 zmieniła stosunki międzynarodowe. Na widowni
politycznej zajęli główne miejsce książęta Przemysław II wielko-
polski, Mściwoj II Pomorza gdańskiego przyjaciele i sprzymie-
rzeńcy, do których zbliżał się następca i syn Barnima I Bogu-
sław IV, szukając punktu oporu przeciw gwałtom margrafów.
Ci bowiem, korzystając z osłabionego wiekiem na umyśle Bar-
loij w,- źródłach o tem wzmianki nie ma, ale w dokumencie r. 1278 dato-
wanym w Santoku czytamy, że Przemysław, bawiąc osobiście w Santoku, nadal
osadzie Policko przywilej w przytomności kasztelana santockiego Wincentego. Ko-
deks AVielkopolski I, N. 475.
^*'*) Rocznik Traski pod r. 1278: dux Boleslaus Poloniae, habens adjutorio
Mstiwoyonem ducem Pomoraniae, intravit ftnes Theutonicorum octo diebus spolians
terram ipsorum, et ad ultimum gloriose triumpha\-it de esercilu ipsorum. Mon.
Pol, II, 844. Szczegółowiej Długosz pod r. 1278.
^^') Z dokumentów wydanych przez Mszczuja w r. 1278 i 1281 klasztorowi
w Słupsku, widać, że on rozrządzał tem miastem według swej woli. (Priimers,
X. 1 126 i i224.~Perlbach, Pommerell, Urk.-buch N. 301 i 330). Szczególnie ważny
dokument r. 1285, którym książę uczynił nadanie klasztorowi białobożskiemu i ko-
^ołowi w Słupsku licznych osad i rybołówstwa nie tylko w słupskiej ziemi, lecz
„in castellatura de Rugewolde", tudzież uwolnił nadane osady od podatków rzą-
dowi. Priimers, Pom. Urk. II, N. 1324; Perlbach, Pommerell. Urk.-buch N. 389.
104^ W annałach kolbackich zgon Barnima pod datą 4 Lutego 1279, ale
według innych źródeł przypadł 13 Nowembra 1278. Annales Colbacenses, Klempin,
Pom. Urk. część II, s. 485.
•^
134
nima, zawarli z nim i Czerwca r. 1278 umowę, mocą której stary
i niedołężny książę zgodził się wziąć jako lenno brandenburgskie
w posiadłość kilka wsi, które on sam dawniej i przodkowie jego
nadali klasztorowi kolbackiemu.*®^) Margrafowie przyobiecali
zapłacić mu jeszcze 1500 marek, a on zobowiązał się dostarczyć
im na wojnę z arcybiskupem magdeburgskim 150 zbrojnych ry-
cerzy, którzy na wezwanie margrafów, w ciągu jednej nocy
winni byli na ziemi ich stanąć. Pieniądze margrafowie mieli
późniśj Barnimowi zapłacić, a w rękojmię spełnienia zobowiąza-
nia wzięli cztery miasta pomorskie: Gardec, Greifenhagen, Piryc
i Starogard.^*'") Zaplątawszy się w walkę z arcybiskupem ma-
gdeburgskim, margrafowie znaleźli się w ciężkich kłopotach.^"')
Otto IV ze strzałą, ujęty w bitwie przy Frose 10 Stycznia
1279 r., pokutował w więzieniu magdeburgskiem, Otto V Długi,
opiekun małoletniego króla czeskiego Wacława, zawikłał się
w sprawy czeskie, inni margrafowie z rodu Askańskiego kłócili
się między sobą, a tymczasem książę pomorski Bogusław IV,
bolejąc nad stratą rycerzy swych, poległych za obcą sprawę
w bitwie przy Frose, przykrzył sobie natrętne narzucanie się
margrafów ze swem zwierzchnictwem nad Pomorzem, rozpoczął
z nimi walkę i Starogard zabrał.'®^) Ale margrafy znaleźli prze-
ciw Bogusławowi w jegoż kraju sprzymierzeńców: biskupa ka-
mieńskiego Hermanna, niektóre miasta niemieckie, a nawet mo-
żniejszych wasali samegoż Bogusława, mianowicie: Borka, Ro-
106^ Niektóre z tych wsi: Trebin i Dobropole nadane były klasztorowi
kolbackiemu przez księcia polskiego Władysława Odonicza w roku 1233. Has-
selbach. Codex, N. 204; Klempin. Pom. Urk. N. 288; Kodeks Wielkopolski I,
N. 145. Wsie te klasztor odstąpi! margrafom, a ci przyłączyli je do Nowej marki
„um das verschleuderte Gut nach 45 Jahren wieder zu bekommen, musste Barnim
zu einem so kostspieligen Ritterdienst sich verstehen." Barthold, Gesch. II, 560.
*<>•*) A. 1278, Junii I, dokument ze szczegółowem określeniem odpowie-
dzialności Barnima za każde nieakuratne spełnienie zobowiązania. Priimers, Pom.
Urk. N. 1096.
10') Mvilverstedt, Regesta archiep. magdeb. , z Magdeburgische Schóppen-
chronik, III, N. 301 pod r. 1279.
''®) Kanzow, Pomerania, s. 268.
— 135 —
mela i Ludeka z Lassan.^"^) Inaczej mówiąc, margrafowie,
z pomocą zniemczonych poddanych księcia pomorskiego, ści-
snęli go ze wszech stron. Bogusław IV miał zbierać plony pię-
dziesięcioletniej, nierozważnej polityki ojca swego Barnima I,
znosić bunt cudzoziemców, obdarzonych i uprzywilejowanych
ze szkodą narodowości słowiańskiej i, zamiast pomocy wasali
swych, błagać mieszkańców miasta Lubeki o posiłki, dla ratunku
od uciemiężeń „dzikich tyranów margrafów brandenburgskich"
(1280).*^") Powodzenie atoli sprzyjało Brandenburgczykora. La-
tem r. 1280 zdobyli Starogard nad Iną^^^) i tak całemu Pomorzu
wschodniemu zagrozili, że nawet klasztor bukowski poddał się
pod ich opiekę (1281),"^) chociaż ziemia Sławska, w której znaj-
dował się klasztor, do księcia Pomorza gdańskiego należała. Ale
książę ^Mściwoj II, zajęty w^ owym czasie zatargami z Zakonem,
»
'<>*) R. 1280, lulii 13. Traktat zawarty pomiędzy margrafem Albrechtem
a biskupem kamieńskim Hermannem o ziemie Cinnenborch i Colberg. Raumer, Cod,
dipl. Brandenbur. 1831, cześć I, s. 23, X. XXX; Priimers, Pom. Urk. N. 1168.
^'^^) A. 1280, Junii 30, Viris providis et honestis dominis consulibus in Lu-
bekę . . . Honestaii vestre cum graciarum assurgimus actione . . . quod nos lam quasi
minas marchionum Brandenburgensium, nostrorum pariter et vestrorum evasimus
crudelium tyrannorum, qui vere saluti nostre invident et nuUis nostris meritis pre-
cedentibus malum nostrum iugiter machinantur. Cum igitur furori ipsorum sine ad-
iutorio vestro non possumus occursare, petimus omni diligentia integritatem ve.stram
in omnibus inconcussam, quatenus saluti omnium nostrorum dignemini intendere et
quemadmodum polliciti estis, a dominica proxima post festum Petri et Pauli ad
Xliii noctes ad traductum apud Tanglim, qui dicitur Olten Vhir, nauigio veniatis
in adiutorium nobis subsidio manuali i t. d. Takich listów z małemi odmianami po-
siano do Lubeki dwa: jeden od księcia Bogusława i miasta Gutzekowe, drugi także
w Guczekowie datowany od rady miasta Szczecina. Priimers, Pommer. Urkundenbuch
NX. 1 1 64, 1165.
^"} Widać to z tego, że traktat Albrechta margrafa z biskupem kamieńskim
r. 1280 (wyżej przyp. 109) zawarty byl: in castro nostro Stargart in die beate Mar-
garete virginis. To wskazuje, że 13 Julii Albrecht byl osobiście w Starogardzie.
A że tu pojmować wypada nie Starogard lutycki, lecz pomorski nad Iną, objaśni!
już to Boli w Gesch. d. Land. Stargard, I, 89.
""-) A. 1 28 1, April. 14, in castro Turglowe. Otto et Conradus Brand, mar-
chiones . . . Quoniam coenobium Bucoviense, ordinis Cistertiensis, territorii Slavenensis,
oppressum nimis inuenimus grauatum pariter et devastatum ab hostibus Pomeranis,
idcirco . . . in perpetuam nostram protectionem suscipimus et tutelam. Priimers, Pom.
Urk. N. 1198.
— 136 —
nie mógł wchodzić w nowe jeszcze zatargi z margrafami. Wa-
żniejsze mu było usunięcie pretensyi Zakonu do posiadłości, nie-
rozważnie niegdyś przez Sambora na rzecz Zakonu odstąpio-
nych. Przybyły w tym czasie do Polski od papieża Marcina
legat Filip Firmano, wezwał obie strony do Milicza, gdzie roz-
ważywszy sprawę i za zgodą stron obu, w przytomności opata
oliwskiego klasztoru, 18 Maja r. 1282 postanowił, aby Mściwoj
oddał Krzyżakom ziemię Wancką z miastem Gniewem i piętna-
stu wsiami, za zrzeczeniem się przez nich praw do Świecia, No-
wego i Tymowa, przy czem Krzyżacy zobowiązali się zwrócić
księciu gdańskiemu wszystkie dokumenty, jak własne jego, tak
i Sambora, za wyjątkiem instrumentu, oddającego im ziemię
Wancką. Inne pretensye Krzyżaków legat skasował.^'^) Mo-
żeby Mściwoj na podobnych warunkach nie przyjął ugody, ale
w owym czasie opór Stolicy Apostolskiej był bardzo trudny,
Krzyżacy zaś, wbrew swemu zwyczajowi, musieli zgodzić się na
znaczne ustępstwa, nie spodziewali się bowiem pomocy od mar-
grafów brandenburgskich, którzy w owym czasie ciężkie prowa-
dzili wojny.
Niepohamowana żądza margrafów coraz nowych zdoby-
czy i chęć każdego z nich, a było już ich kilku, mieć własną
dzielnicę, dokuczyły wszystkim ich sąsiadom. Ciągła walka na
Pomorzu baltyckiem, nad Łabą i dalej na zachód aż do Saksonii
i gór turyngskich, a w skutek tego zniszczenie krajów i ludów
trwogą napełniała umysły książąt o przyszłość. Na wezwanie
więc cesarza Rudolfa I Habsburga, aby zakłócony w półno-
cnych Niemczech pokój przywrócić, zebrali się 15 Czerwca r. 1283
w Roztokach: Jan książę saski, Bogusław IV książę pomorski
(dymiński), Wisław II rański, Henryk i Jan z Worle, Helmold
118) Krótka wiadomość o ustąpieniu Krzyżakom Gniewa z okolicą, podaje
kronika Oliwska. Mon. Pol. YI, 314. Obszerniej Długosz pod r. 1283. Doku-
menty odnośne inajdują się w kodeksach: Yoigta, Cod. diplom. prussicus, — i Perl-
bacha Pommerellisches Urkundenbuch pod r. 1282, NN. 336* 337 i pod r. 1283,
NN. 351, 352.
i Mikołaj hrabiowie szweryńscy, Bernard hrabia dannenbergski,
Jan, Henryk i Jan raeklenburgscy, Jan, Mikołaj i Borwin pano-
wie (domicelli) z Roztoków, mnóstwo rycerzy, przedstawiciele
miast: Lubeki, Wismaru, Roztoków, Stralzundu, Greifswalde,
Szczecina, Dymina, Anklamu i innych, słowem wszyscy udzielni
panowie i miasta krajów słowiańskich, za wyjątkiem margrafów
brandenburgskich i ich sprzymierzeńców.^^^) Zebrani zobowią-
zali się przysięgą: starać się o zachowanie pokoju, występować
przeciw burzycielom spokoju zbrojnie, ubezpieczyć spokój po
drogach i wodach, ścigać rozbójników, podpalaczy, morderców,
a każdego burzyciela spokoju za nieprzyjaciela publicznego uwa-
żać. Że związek wymierzony był głównie przeciw margrafom,
gwałty których od granic czeskich aż do morza Bałtyckiego
wszystkim czuć się dały, poucza o tem warunek, aby ksią-
żęta i panowie, bez zgody miast, w żadne z margra-
fami i przyjaciółmi ich nie wchodzili umowy.'*^) Za-
warte na dziesięć lat przymierze podniosło ducha obywateli
miast, ośmieliło do działania przeciw zachciankom margrafów
i utrwaliło stosunki kojarzącej się Hanzy. Niektóre miasta wnet
przychyliły się na stronę księcia pomorskiego i wyraźnie prze-
ciw drapieżności margrafów oświadczyły się. Ale po stronie
margrafów stanął arcybiskup magdeburgski, krewny ich Erik,
tudzież niektórzy rycerze. Dania oświadczyła się przeciw Ru-
dolfowi I, przez co książę rański Wisław U znalazł się w na-
der trudnem położeniu, bo jako sprzymierzeniec księcia Bogu-
sława IV wiernym był cesarzowi, a jako wasal duński musiał
być mu przeciwnikiem. Nie powiodło się mu wcale z margra-
fami. Wojna zaciągnęła się, aż nareszcie, za wdaniem się cesa-
rza Rudolfa, udało się księciu saskiemu Albertowi II pogodzić
»i*) Priimers, Pommer. Urk.-buch, N. 1266; Meklenburg. Urk.-buch III,
N. 1682.
^^^) Ceterum sepedictł piincipes et domini cum marchionibus vel hostibus
suis aliis composicioneiri prorsus nullam inibunt, nisi sit cum voluntate civit3tum
communium et consensu. Tamże.
- 138 -
zwaśnione strony. ^^*) Margrafowie Otto IV i Konrad zawarli
z Bogusławem IV i Wisławem II 13 Sierpnia r. 1284 umowę, aby
w dzień ścięcia św. Jana (29 Augusta), Bogusław przybył nad
rzekę Dobrą pod Wistokiem, dokąd i margrafy przyrzekli przy-
być dla pojednania. Wojna skończyła się w uciążliwy dla ksią-
żąt słowiańskicłi sposób.^")
W ciągu tśj czteroletniej walki nie zaniedbał książę wiel-
kopolski Przemysław II odzyskać zabrane dawnićj przez mar-
grafów ziemie za Notecią i Drawą. Kiedy i jakim sposobem
się to stało, dzieje o tem nie zachowały wiadomości, ale po-
twierdzając w r. 1280 klasztorowi Owińskiemu dawniejsze nada-
nie Dobiegniewa^*^) (Woldenberga), Przemysław bezwątpienia
musiał zapewne wtedy już okolicę tę odzyskać i wnet dalej na
zachód aż nad Odrę sięgnąć, bo jakże wytłómaczyć zabiegi
Templaryuszów o potwierdzenie przez Przemysława w r. 1282
dawniejszego nadania im dóbr Kwarczan i Wielowsi.^*") Zdaje
się, że margrafowie nie czynili mu przeszkód do posuwania się
ku Odrze, starali się nawet być z nim w zgodzie, aby wśród
zaciętćj walki z książętami słowiańskimi (1280 — 1284) nie ścią-
gnąć na się gniewu księcia wielkopolskiego. A gdy przyszło
do pojednania margrafów Ottona IV i Konrada z Bogusławem IV
i Wisławem II, ze strony margrafów zaproszonym był do przy-
jęcia uczestnictwa w traktacie obok króla duńskiego i Przemy-
sław II, ^'^^^ co wskazuje na przyjazne w owym czasie między
nimi stosunki. W parę lat później widzimy już Przemysława II
^1®) R. 1284, Czerwca 5, Rudolf obiecał Lubeczanom posiać nunciusza dla
załatwienia sporu książąt słowiańskich z margrafami, a 7 Czerwca tegoż roku upo-
ważni? księcia saskiego do pogodzenia stron walczących, Priimers, Pom. Urk.-buch,
N. 1303 i 1304; Meklenburg. Urk.-buch, III, N.. 1727, 1728.
11') Instrument pokoju, skomplikowany wielu warunkami (Priimers, N. 1312)
rozważali już dawniej: Barthold w Gesch. RUgen und Pommern, III, 2 — 30, tu-
dzież Boli w Gesch. d. Land. Stargardt, I, 96 — 97.
"8) Kodeks "Wielkopolski I, N. 496.
119) Tamże N. 516.
120) W" drugiej polowie umowy zawartej R. 1284 Augus. 13 miedzy mar-
grafami Ottonem IV i Konradem z jednej, a Bogusławem IV i Wisławem II z dru-
— 139 —
panem okolic Czaplinka i Drahima w lesistśj na północ od
wierzchowin Drawy miejscowości, którą Templaryuszom nadał
(r. 1286),'^') a kiedyby okolice te odzyskał, — niewiadomo. Pra-
wdopodobnie jednak stać się to mogło podczas walki margra-
fów z książętami słowiańskimi (1280 — 1284). Straty te margra-
fowie znieść musieli cierpliwie, ale stokroć boleśniej dotknął ich
związek Przemysława II, Mściwoja II i Bogusława IV, którzy
zawarłszy pomiędzy sobą wieczyste przymierze w Słupsku, w Li-
stopadzie r. 1287,^--) uniemożebnili margrafom nowe wdzierstwa
do tych najbardziej wysuniętych na północ ziem wielkopolskich,
jak równie i do posiadłości książąt pomorskich.
5. Zabiegi o spadek oczekiwany po Mściwoju II. Wiec w Słupsku
panów pomorskich (1287). Przemysław II zostaje księciem krakowskim
i następcą pomorskim (1290). Zamachy wrogów. Śmierć Mściwoja
(1294). Połączenie Pomorza z Polską. Koronacya Przemysława II (1295).
Zamordowanie go (1296).
Wiek podeszły Mściwoja i brak po nim prawego następcy
zaostrzały pożądliwość sąsiednich książąt do odziedziczenia po
księciu pomorskim bogatego spadku. Krewnych po mieczu nie
miał on wcale, lecz po kądzieli spadkobierców nie brakło. Z nich
najuboższy syn córki Sambora Gertrudy, Przybysław z Parchima
giej strony czytamy: a parte vero dominorum marchionum Brandeburgenisum rex
Datiae, dux Premizlo de Kalis, comes de Lindów et coadiutores eorura uni-
versi sflne huius modi includitur. — Prumers, Pom. Urk. N, 1312, Wyraz silne =
Bertrag, zgoda, pojednanie. Meklemb. Urk.-buch III, 1749.
1*^) A. 1286 Now. 19. Premisl secundus dux Polonie et Cracovie... fratres
milicie Terapii Jerozolimitani ... desertum circa fluvium Drawa in
nostro domino existens, lacam eundem Drawzk (Drawiczka) damus et
tradimus. — Dalej opis granic posiadłości aż do kresów Krainy i rzeki Pilawy i na-
powrót do Drawy i jeziora Drawiczki. Kodeks Wielkop. N. 570.
*22j R, 1287, Nov. 23, Mszczuj, Przemysław II i Bogusław IV zjechawszy
się w Słupsku i potwierdziwszy dawniejsze nadania klasztorowi bukowskiemu, uczy-
nili dodatek: datum et actum in Stolp a. 1287 in die beati Clementis, quos nos
ibidem unionis et pacis concordiam inter nos i n v i v i m u s perpetuis temporibus
inviolabiliter observandum. Kodeks Wielkop. N. 584. Ale w innych wydaniach,
zamiast in vi vi mus, czj-tamy mu ni mus. Prumers, Pom. Urk. N. 1441; Perl-
bach, Pommerell. Urk-buch N. 426.
— 140 —
(w Meklenburgu) zwrócił na się uwagę margrafów bran denburg-
skich, którzy, zawierając z Mściwojem umowę w r. 1269 raczej
1274 o lenno Słupska i Sławna, wtrącili przyrzeczenie księcia
wydać córkę swą Katarzynę za Przybysława.^-^) Zważając, że
ojciec Przy by sława był już od r. 1261 wasalem margrafów, ła-
two pojąć, że książę parchimski miał być igraszką w ręku Bran-
denburczyków, którym chodziło o to, byleby jakim bądź sposo-
bem, choćby w imieniu wasala swego, uczepić się za sukcessyę
po księciu Pomorza gdańskiego. Powolny zamiarom Branden-
burczyków Przybysław został wasalem margrafów Ottona i Kon-
rada w r. 1285,^2*) ożenił się z Katarzyną i władał Białogardem
nad Prośnicą (Parsantą) lat kilka, zapewne jako uposażeniem
żony.^^"*) Sąsiedni z dzierżawą Mściwoja książę Pomorza za-
chodniego Bogusław IV, wnuk Mirosławy siostry Świętopełka,
zawarłszy przymierze z Przemysławem II wielkopolskim i Mści-
wojem w r. 1287, nie występował w charakterze pretendenta do
odziedziczenia Pomorza gdańskiego, — do którego najusilniej do-
bijał się Wisław II na rzecz syna swego także Wisława, oże-
nionego z poboczną córką Mściwoja II,*^'*) i nie zważając na to,
że posiadłości swe w Sławnie i Rugenwalde sprzedał margra-
fom w r. 1277, spodziewał się posiadłości te powrócić sobie za
przyrzeczoną pomoc margrafom, a ci go nawzajem różnemi obie-
tnicami łudzili. — Spadek po Mściwoju, pajęczyna brandenburg-
ska systematycznie oplątywała, aby nie dopuścić do niego księ-
cia wielkopolskiego Przemysława II, który stale był przyjacie-
128) o tym dokumencie wyżej w przypisku 97.
124-) Meklemburg. Urk-Buch III, N. l8iq; Priimers, Pommer, Urk.-buch
Nr. 1355-
i°s) Już w roku 1 285 pisał sie : nos Pribeco deł gracia dictus de Belgarte,
(Priimers, N. 1355); w r. 1287: nos Pribzlaus dei gracia dominus de Belgarden
(Prumers, N. 1431); a w r. 1292 Mszczuj mówi; Pribislaus domicellus de Belgard
gener noster. Meklenb. Urk. III, 2189; Perlbach, Pommerell. Urk.-buch
N. 491; Prumers, Pom. Urk. N. 1624. Później ten Przybysław znikł.
i26j z córek Mściwoja dokumentalnie wiadoma tylko Katarzyna. Małżeń-
Łtwo innych zaciemnione. Kanzow, oznajmiony dobrze ze stosunkami pomorskimi,
utrzymywał, że z dwóch córek Sulki, nielegalnej żony Mszczuja, Małgorzata była za
— 141 —
lem Mściwoja II, a ten, ceniąc mcztwo i dzielność bratanka
swego, przygotowywał powoli następstwo mu po sobie. Jakoż,
potwierdzając w Nakle dawniejsze nadanie kościołowi gnieźnień-
skiemu, Mściwoj oświadczył, iż dla większej wagi dokument
umocowany został nietylko własną jego, lecz i najmilszego bra-
tanka Przemysława pieczęcią (r. 1284),^^') a dla zbliżenia się
z nim przybył w następnym r. 1285 z licznym, orszakiem panów
pomorskich do Gniezna, gdzie na żądanie Jolanty, wdowy po
Bolesławie Pobożnym, nadał klasztorowi Klarysek wieś Brudzewo
w powiecie puckim, w przytomności dostojników pomorskich. ^-^)
W parę lat później wojewodowie: Swęca gdański i słupski,
Paweł świecki, Dobiegniew białogardzki, Mikołaj tczewski, —
kasztelani: Andrzej gdański, Scibor pucki, Hieronim tczewski,
tudzież mnóstwo innych dostojników, słowem „universitas Po-
moranorum" na wiecu w Słupsku 15 Sierpnia r. 1287 uchwalili:
nie wybierać po śmierci Mściwoja II takiego pana, któryby na-
przód nie zatwierdził przywilejów i sojuszów z biskupem ka-
mieńskim Hermanem za warty eh. ^^^) Krok ten stanów pomor-
skich pobudził sąsiednich książąt do energicznej czynności. Ja-
koż we trzy miesiące po wiecu słupskim, zjechawszy się tamże
Mściwoj II, Przemysław II i Bogusław IV 23 Listopada r. 1287,
zawarli, jak wspomnieliśmy wyżej, wieczyste przymierze. ^^*') W na-
stępnym r. 1288 Mściwoj, będąc przytomnym na zjeździe w Gnie-
źnie, ustąpił Przemysławowi II zamek Wyszegród nad Wisłą^^^)
Wisławem (synem) a Anna za Adolfem holsztyńskim. Pomerania, s. 274. Krzyżek.
Dejiny, Tab. IV.
^") A. 1284, Sep. 13, dokument w Kodeksie Wielkopolskim N. 544.
128) Kodeks Wielkopolski N. 556.
120) Perlbach, Pommerell. Urk-buch N. 424; Priimers. Pommer. Urk-buch
Nr. 1436.
isoj Wyżej w bieżącym § przyp. 122.
**') A. 1288, Mai 12, in ecclesia Poznaniensi Premisl dux Polonie. .. villam
Skrzynno commutat cum Misdwojo duce Pomeranie pro castro Yisegrod. (Kod.
Wielkop. N. 619), w parę dni potem, 14 Maja r. 1288 in Rzepka pod Bydgoszczą,
Mściwoj razem z Przemysławem II, w przytomności dostojników pomorskich uczynił
zamianę dóbr z arcybiskupem gnieźnieńskim Jakóbem. Kodeks Wielkop. N. 620.
— 142 —
i w tymże roku, potwierdzając dawniejsze nadania posiadłości
klasztorowi białobożskiemu, oświadczył, iż czyni to za zgodą
prześwietnego księcia całej Polski, Przemysława. ^^^)
Tymczasem śmierć księcia małopolskiego, Leszka Czarnego
w r. 1289 sprawiła nieprzewidywane zmiany. Na tron krako-
wski wybranym został książę wrocławski Henryk Probus, lecz
gdy mu wkrótce potem choroba zagroziła śmiercią, testamen-
tem dnia 23 Stycznia r. 1290 naznaczył po sobie księciem kra-
kowskim i sandomirskim Przemysława 11.^^^) Wypadek ten wy-
soko podniósł znaczenie księcia wielkopolskiego. Mściwoj jeszcze
więcój zbliżył się do niego, a stany pomorskie w tymże r. 1290,
rozważywszy prawa i usposobienie pretendentów do odziedzicze-
Pomorza gdańskiego, uznały, że książęta Wisław rański i Bo-
gusław pomorski, chociaż pochodzili z krwi słowiańskiej, ale wła-
snej narodowości sprzeniewierzyli się, zaniedbali prawa, język
i obyczaje słowiańskie, zmieszali je z wyobrażeniami i mową
niemiecką a przez to nie zasłużyli, aby zostać panami Pomorza,
kiedy przeciwnie Przemysław II, pochodząc z krwi książąt gdań-
skich, zachował spuściznę po przodkach, a w żyłach jego krew
słowiańska płynie. ^^^) Po naradzie więc z dostojnikami pomor-
^*2) A. 1288, August 24. Mistvinus dux Pomeranorum . . . de consensu et
Yoluntate domini ducis illustris Primmislii totius Poloniae, Perlbach, Pommer. Urk.
N. 437. — Priimers, Pom. Urk. N. 1470. Ale Przemysław mógł liczyć się panem
całej Polski dopiero w r. 1290? Chyba że pod wyrazem totius Poloniae,
wypada pojmować Wielkopolskę?
i»») Kod, Wielkop. N. 645.
1*1) O sprawie tćj wiadomość dość szczegółową podał Kanzow pod r. 1290,
Pomerania, s. 275. Także Bugenhagen (Porów. Bartholda Gesch. Rugen und
Pom. III, 44). Dobitniej mówi Szwarc: Nec tam favore Polonorum, quam odio
Pomeranorum id factum. Concoquere nondum potuerant, quod duces citerioris Po-
meraniae invitatis Saxonibus Slavos congentiles suos aspernati essent, et tantum non
omnino Patria exulare jussissent. Saxones quos Teutonicos appellabant, propter
diversitatem lingvarum, morum, legum aversabantur vehementius, quam ut in unum
cum ipsis politicum corpus coalescere animus esset. Eadem in Rugianos odii causa
erat. Jaromarus I exemplo Pomeranorum excitatus Saxones favere coeperat, instite-
rant vestigiis illius successores principes tanto studio ut temporibus Mestovini II,
Sundia, Bardum, Damgardum, Grimma, Tribusea, Montes Saxonum coloniae essent.
— 143 —
skimi, Mściwoj następca po sobie naznaczył Przemysława II, któ-
remu stany pomorskie przysięgę na wierność złożyły (r. 1290).^*'*)
Odtąd Przemysław był już prawym dziedzicem Pomorza gdań-
skiego, lecz przez uszanowanie dla Mściwoja tytułu księcia po-
morskiego jeszcze nie brał, a ten, zacliowując przyjaźń dla bra-
tanka i następcy swego, bawił w Polsce dość długo, bo w Pa-
ździerniku r. 1290 w Gnieźnie obdarzył łiojnie Mikołaja wojewodę
kaliskiego,^^^j a w r. 1291 przytomnym był przy potwierdzeniu
przez Przemysława, w Poznaniu, ^^"j przywilejów klasztorów oli-
wskiego i żarnowieckiego. ^^^)
Zawiedziona nadzieja na otrzymanie droga układów spadku
po Mściwoju, pobudziła książąt rańskicłi Wisława II i Jaromira
biskupa kamieńskiego do umocowania sojuszu z margrafami dla
ułatwienia zdobycia Pomorza gdańskiego. W tym celu Wi-
sław II zawarł z margrafami Ottonem i Konradem w Przemy-
sławie umowę dnia 26 Marca r. 1289, o podziale po śmierci Mści-
woja spuścizny po nim między sobą po połowie, a gdyby Mściwoj
za życia jeszcze ustąpił Wisławowi ziemię Sławską, przyrzekł on
zapłacić margrafom 3050 marek. Za połowę zaś, któraby im po
śmierci Mściwoja przypaść powinna, przyrzekł ustąpić inną od-
powiednią posiadłość, zastrzegając wszakże sobie prawo ustąpie-
nia mu połowy ziemi Sławskiej. Przy tem umówione były zobo-
wiązania do kosztów wojennycłi, jeżeliby wypadło spadek po
Mściwoju zdobywać orężem, ^^") Wypadki jednak płynęły szybko,
insuperąue pars agrorum haud exigua legę feudi ab illłs coleretur. Historia (inium
Principatus Rugiae 1734, s. 134.
»»5) Długosz, Historia, VII, pod r. 1291. Barthold, Gesch. III, 44. Naru-
szewicz, H. N. Pol. T. IV, s. 177.
"«) Kod. Wielkop. N. 657.
1'") "W dokumencie r. 1 291, s. d. nie oznaczono miejsca wydania go. (Kod.
AYielkop. N. 670). Lecz zwaiając, że w liczbie świadków podpisał się na pierw-
szem miejscu Tomislaw wojewoda poznański, a potem dopiero Mikołaj wojewoda
kaliski, godzi się wnioskować, źe sprawa ta odbyła sie w Poznaniu.
i»8) Kod. Wielkop. N. 670.
»»») Riedel, Cod. dipl. Brand. II, N. 248; Perlbacb, Pommerell. Urk. N. 448.
Priimers, Pom. Urk. N. 1500.
— 144 —
okoliczności zmieniały się, a nim sprzymierzeńcy jęli się do speł-
nienia umowy, stany pomorskie przysięgę na wierność złożyły
Przemysławowi II (r. 12901, z którym walczyć margrafowie nie
ważyli się. Oprócz tego syn Wisława II biskup kamieński Ja-
romir odezwał się ze swemi prawami do władzy duchownśj i dzie-
sięciny w ziemiach Sławskiej i Słupskiej. Stanęła więc nowa
pomiędzy margrafami, Wisławem i Jaromirem w Angermunde
umowa 5 Listopada r. 1292, mocą której margrafowie przyrzekli
Jaromirowi sprostowanie granic między dyecezya Kamieńska
a Pomorzem gdańskiem, oraz dziesięciny z tych części Pomorza,
któreby im przypadły. Z swojój strony Jaromir zobowiązał się
wspierać margrafów i ojca przy objęciu spuścizny po Mściwoju,
otworzyć im swe grody i dostawiać żywność dla wojska, za co
margrabiowie i Wisław mieli mu po 400 marek zapłacić. ^^*')
Ale i ta umowa do niczego nie doprowadziła. Jaromir wkrótce
po zawarciu jej umarł (1293), a margrafowie, zaplątawszy się
w sprawy łużyckie, mieli dość kłopotów (1293),^*^) i nie odwa-
żyli się na otwarte wdzierstwo do kraju, prawym następcą któ-
rego był już Przemysław II. Nie wtrącał się on do rządów
Mściwoja, ale jako przyszły dziedzic Pomorza, odwiedzał go ze
wspaniałym orszakiem panów polskich, bawił w Słupsku i Gdań-
sku, potwierdzał przywileje w Sierpniu roku 1294 w Świeciu,
i w Październiku roku tegoż w Gdańsku kościołom i Elbląża-
nom,^*-) pielęgnując ciągle myśl wielką: połączenia dzielnic Pol-
ski, rozerwanej od śmierci Bolesława Krzywoustego (r. 1238),
w jedne monarchię.
Późny wiek i niedomaganie oddawna zbliżały Mściwoja do
110) Riedel, Cod. II, T. I, N. 266 ; Perlbach, Pom. Ur. N. 490; Prilmers, N. 1623.
141') \y j._ 1293. Otto margraf bran-ienburgski, wdarłszy sie do dolnych Łu-
życ, przyjął tytuł margrafa łużyckiego. Wszczęła się wojna o posiadanie dolnych
Łużyc. W sprawę tę wdał się margraf brandenburgski Jan, którego Dyzman syn
margrafa misznieńskiego na głowę w okolicy Dobroługa pobił (r. I2Q3), Porów.
Scheltz, Gesch. d. Lausitz, s. 195 — 7, W Bogusławskiego Rys dziejów serbo-luży-
ckich, r. 1861, s. 135,
i-»2) Kod. Wielkopol. NN. 724, 725, 726.
- 145 -
grobu. W Marcu r. 1294, był jeszcze w Raciążu, w Czerwcu bawił
w Słupsku, ^*^) we Wrześniu w Świeciu, później w Gdańsku, gdzie
udzielił Elblążanora przywileje, które Przemysław II 1 4 Paździer-
nika r. 1294 potwierdził.^**) Była to prawdopodobnie ostatnia
czynność księcia Pomorza gdańskiego, wkrótce bowiem zmarł,
25 Grudnia r. 1294^*") i w grobach przodków swych w kla-
sztorze oliwskim pochowany został.^*")
Przytoczone wyżej wypadki bezwatpienia wiadome były
margrafom, którzy, nie ważąc się dochodzić swych zachcianek
orężem, kołatali u dworu cesarskiego, aby choć za pieniądze wy-
robić sobie drogę do spadku po Mściwoju. Jakoż w 14 dni po
zgonie księcia Pomorza gdańskiego, król rzymski Adolf 8 Stycznia
r. 1295 udzielił synom Jana, Konradowi i Ottonowi IV, kredytorom
swym na wysoką u nich pożyczkę,**'^) prawa zwierzchności nad
Pomorzem, fundując się na pierwotnem niby nadaniu z r. 1231 ce-
sarza Fryderyka II przodkom ich, Janowi I i Ottonowi II księ-
stwa zachodniego Pomorza, ^*^j które do cesarstwa należało. Ale
gdańskiego Pomorza, które nigdy w żadnej zależności od cesar-
stwa nie było, król Adolf nie m.ógł legalnie nikomu nadawać.
Śmiał się w duchu zapewne król, sprzedając margrafom cudze
kraje, których granic ani praw do posiadania onych w dokumencie
nie określił, bo i sam ich nie znał.^**) Margrafy zaś pojmowali,
1**) R. 1294 Jun, 15 w Słupsku, Mściwoj w przytomności Przemysława II
nadal kościołowi poznańskiemu wieś Rambowo. Kod. Wielkop. N. 715.
"*) Kodeks Wielkop. N. 726.
1**) Mściwoj umarł dnia 25 Grudnia r. 1294. Kronika Oliwska podaje
r. 1295, gdyż wówczas rok zaczynał sie właśnie od Bożego Narodzenia. Dokumenty
Mściwoja z r. 1 295, które w błąd wprowadzały historyków aż do naszych czasów,
okazały się fałszywemi.
"8) Kronika Oliwska. Monum. Pol. VI, 315. Tabula prim. fundatorum,
tamże s. 355.
**■') Król rzymski Adolf rewersem wydanym w r. 1295 zeznał, że on winien
Ottonowi margrafowi brandenburgskiemu 6000 marek srebra. Gerken, Cod. dip. IV,
s. 564. Do tego Gerken dodał od siebie: Hier finden wir also eiuestheils die
Ursach waruui Adolf dem marckgrafen Otten so giinstjg gewesen ist.
1*8) O wartości prawnej i historycznej nadania z r. 1231 szczegółowo obja-
iniłem wyżej § 69, s. 83.
**') R. 1295 lanuarii 8 dnia, król Adolf oświadczając że mu przedsta-
Tom IV. 10
— 146 —
że szpargał pisany przydać się może, jeżeli nie im samym, to
kiedyś potomkom. ^^°j Na razie dokument do niczego nie po-
służył. Przemysław II spokojnie objął władzę nad Pomorzem
gdańskiem, ustanowił wojewodów: gdańskiego Swencę i świe-
ckiego Pawła, a po ukoronowaniu go na króla 26 Czerwca
w Gnieźnie, pospieszył na Pomorze; w Lipcu r. 1295 był oso-
biście w Słupsku, gdzie klasztorowi bukowskiemu przywileje na-
dał; ^^^) w Sierpniu bawił w Gdańsku, Tczewie i Świeciu, po-
twierdzając wszędzie prawa i nadania ś. p, Mściwoja. ^•'^^) Nie
zaniedbał także do lierbu swego przyłączyć gryfa pomorskiego,
wreszcie kazał mocno obwarować i blankami opatrzyć zamek
gdański, na który Krzyżacy zęby ostrzyli.
Z goryczą patrząc na wszystko co się podówczas na Po-
morzu działo, margrafowie nie odezwali się ze swemi preten-
syami do spadku po Mściwoju, tylko tajemnie zdradę knuli.
Korona królewska na głowie Przemysława II i połączenie Po-
morza gdańskiego z Polską nie dawały im spokoju. Wspólnemi
więc siłami Otto V Długi, Otto IV ze Strzałą i Jan usiłowali
zgubić Przemysława, a gdy znaleźli zdrajców z rodów Nałęczów
i Zarębów, podesłali swych Sasów, aby w połączeniu z miejsco-
wymi zdrajcami schwytali i wydali im króla. ^^^) Przemysław,
objeżdżając posiadłości swe, 3 Lutego r. 1296 był w Pyzdrach,
wiony dokument, wydany niegdyś przez Fryderyka II, przytacza dosłownie doku-
ment ten (z r. 1231), a potem od siebie mówi: nos itaąue . . . illustrium principum
ńostrorum Ottonis et Ciinradi fratrum, marchionum Brandenburgensium, filiorum
quondam lohannis marchionis Brandenburgensis, devotis precibus favorabiliter incli-
nati universa et singula in suprascripto privilegio contenta pariter et conscripta
approbamus, ratificamus, innovamus et presentis scripti patrocinio confirmamus, Rie-
del, Cod. Brand. II, N. 271; Priimers, Pom, Urk. N. 1707.
150^ Na mocy lego właśnie dokumentu z roku 1295, rząd pruski fundował
prawa swe, podczas pierwszego rozbioru Polski, do Prus królewskich i w tym celu
wydał wzmiankowany dokument w memoarze: Ausfiihrung der Rechte Sr. Kónigl.
Majestat von Preussen auf das Herzogthum Pommerellen, s. 46.
151) Kod, Wielkop. N. 737.
1B2) Kod. Wielkop. N. 739, 740 i w T. IV N. 2058.
i5Sj Rocznik Wielkop. pod r. 1296, M. P. III, 40, Kronika Oliwska pod
r. 1296, M. P. VI, 315.
II
- 147 -
otem zbliżył się do granicy pomorskiej i zatrzymał się w Ro-
goźnie. Banda zbójców napadła na niego w środę Popielcową,
straże wymordowane lub rozproszone, Przemysław bronił się
mężnie, lecz zrąbany i nareszcie zamordowany został 8 Lutego
roku 1296.'''^) Zamieszanie i burze wywołane śmiercią króla,
wstrząsły budowę jego, lecz jej nie wywróciły. Czyn dokonany
okazał się niezmiernej doniosłości, albowiem nie dozwolił mar-
grafom połączyć się z Krzyżakami w jeden łańcuch posiadłości,
któreby Polskę od ujścia Wisły odcięły na zawsze, a Kaszubów
dawnoby już wtrąciły do grobu. A jak z popiołów powstał Fe-
niks nowy, tak z Mściwoja i Przemysława idei narodziły się pó-
źniejsze wypadki.
6. Ostatnie grabieże margrafów w Polsce. Zdrada Swenców, Krzyżacy
podstępem Gdańsk opanowują (1308). Waldemar sprzedaje Krzyżakom
Pomorze gdańskie (1310). Wartysław IV zabiera Słupsk i Sławno. Tru-
dne położenie Władysława Łokietka. Dalsze zamachy Waldemara, śmierć
jego (1319). Przesilenie w polityce.
Niespodziewany zgon Przemysława II i brak po nim, z wy-
jątkiem ośmioletniej córki Ryksy, następcy, wywołały kwestyę,
kto miał koronę i kraje po Przemysławie II odziedziczyć? W Kra-
kowie panował już od r. 1291 Wacław król czeski, ale przeciw
niemu walczył zapamiętale Władysław Łokietek, którego szlachta
wielkopolska panem swym uznała. Nie zważając na to, przeciw
Łokietkowi powstali: Henryk głogowski, roszczący sobie prawo
do Wielkopolski i Leszek syn Ziemomysła księcia kujawo-ino-
wrocławskiego, a po matce Salomei córce Sambora, wygnanego
niegdyś z kraju przez Mściwoja II, potomek po kądzieli książąt
*•*) Annales Colbacenses ad an, 1296. Ocisus est Petrus (sic) rex Polonie
a quodam marchionum milite dieto Jacob Kassube. Klempin, Pom. Urk.-buch, I,
i«. 485, Rocznik Świętokrzyski pod r. 1295, M. P. III, 76.
I W jaki sposób objaśniają zamordowanie Przemysława nowsi historycy pru-
scy, niech za przykład posłuży: I. N. Pawłowski. Die Provinz Westpreussen, Dan-
zig, 1879, gdzie na str. 41 czytamy: „Premislaus wurde im Kampf gegen
die Margrafen von Brandenburg getodtet" A przecież książka tego haupt-
lerera ma pretensye do uczoności i niepozbawiona pewnych załet?
lO*
— 148 —
pomorskich. Na wezwanie szlachty pomorskiej Leszek udał się
do Gdańska, objął rządy i już w Maju r. 1296 w Gdańsku po-
twierdził nadania posiadłości klasztorowi oliwskiemu.^^^) Pre-
tensye Henryka głogowskiego Władysław Łokietek usunął cza-
sowo ustąpieniem mu części Wielkopolski z lewej strony rzeki
Obry aż do Warty, *''^") ale zachowanie się Leszka groziło oder-
waniem od Polski Pomorza i wznowieniem dawniejszych sporów
dzielniczych. Zapobiegając temu panowie wielkopolscy wspólnie
z dostojnikami pomorskimi, na zjeździe w Poznania 23 Kwietnia
r. 1296, wybrali na króla Władysława Łokietka, najstarszego
z książąt kujawskich, szwagra Przemysława II, zarząd zaś Po-
morza uchwalili poruczyć straży trzech dostojników: Piotrowi
Swency kanclerzowi, Wawrzyńcowi i Jakóbowi ze Sławna.^"^')
Leszek upokorzył się. Nowoobranemu królowi wypadało wnet
udać się na Pomorze, albowiem książę Bogusław IV zamierzył
ziemie na wschód od góry Chełmu (Gollenberg) do swych po-
siadłości przyłączyć, lecz zamieszanie w Polsce i wyprawa zbrojna
na Śląsk w r. 1297,^^^) zatrzymały króla w kraju aż do końca
roku. Dopiero w początku Stycznia następnego roku 1298 Wła-
dysław Łokietek przybywszy na Pomorze, bawił w Tczewie
i Gdańsku, gdzie potwierdził dawniejsze przywileje,^^*) a gdy
"5) Kronika Oliwska, M. P. VI, 315, Perlbach, Pommerell. Urk. N. 541.
^'>'^) A. 1296, Mart. 10, in Crivin. Donantes et tradentes sibi terram no-
stram usque ad fluvium qui Obra dicitur, incipiendo ab eo loco ubi idem fluvius
oritur, usque ad fluvium Wartam, ubi terminatur, et deinde per fluviuin Wartam
usque ad fluvium Nothes nuncupatum, ubi raete Polonorum terminantur, cujus etiam
meta et termini a superiori parte ejusdem aque usque ad magnam| silvam circa
villam Yrbiz se extendunt. Kod. Wielkopol N. 745. Yrbiz z niemiecka Ehrbar-
dorf pod miastem Wieleń.
15") Długosz pod r. 1296. Praelati baronesque Poloniae regni et ducatus
Pomeraniae . . . consilio utuntur in terra Pomeraniae tres capitanei Petrus Schwentza
cancellarius Pomeraniae, Laurentius et Jascho de Slave.
1**) A. 1297, Dux Yladyslaus Loctek dictus, cum Ungaris et Polonis va-
stat Zlesiam. Rocz. Traski. Tak samo Rocznik Sędziwoja. M. P. II, 853. 879,
równie Rocznik Małopolski, M. JP. III, 187. Griinhagen, Gesch. Schles. I, 126.
i"*®) R. 1298, łan. 13, w Gdańsku, Władysław Łokietek potwierdził Elbla-
żanom przywileje, nadane przez Mszczuja II i Przemylsława IL Kod. Wielkop.
N. 769; Prumers, N. 1827.
p — 149 —
powrócił do Wielkopolski,^^'') Bogusław IV ze znaczną, sił% wtar-
gnął na terrytory§ Pomorza gdańskiego, zdobył Białogard nad
Prosnicą, parł obrońców pod wodzą Swency aż do Bukowa,
niszczył dobrze uprawne pobrzeża morskie, ziemię Sławską aż
do zamku Derłowa. Pospieszył Łokietek na Pomorze. W po-
czątku Lipca r. 1298 był już w Słupsku, gdzie potwierdził na-
dane przez Mściwoja przywileje klasztorowi białobożskiemu,^**')
stawił opór Pomorzanom zachodnim, lecz gdy w utarczce z nimi
Polacy pobici zostali, ^'*^) Łokietek zgodził się ustąpić Bogusła-
wowi IV zajęte przez niego ziemie, wszedł z nim w przymierze
i wnet oba razem najechawszy zabrane przez margrafów oko-
lice Choczna (Arnswalde) i Bernsztejn ogniem i mieczem je
spustoszyli (1298).^*'^) Dorywczy napad nie przeszkodził jednak
margrafom utwierdzić się na zachód od Drawy i w Chocznie
osiąść.^"'*)
*®**) z dokumentów w Kodeksie Wielkopolskim zebranych widać, że Ło-
kietek od Lutego aż do końca Czerwca r. 1298 w Wielkopolsce bawił.
*•**) A. 1298, Jul. 6, in castro Stolpensi. Wladislaus dominiis regni Polonie
conftrmat ąuoddam privilegium monasterio de Belbuk. Kod. Wielkop. N. 790.
^'^-) Kanzow, Pomerania, 283. Długosz niewyraźnie pod r. 1298 mówi:
in Pomerania quoque terras, Saxones et alii hostes saepłus grassati praedis et
spolis eas veliementer premebant.
'"•'') Annales Colbacenses: anno 1298 dux Polonie et dux Bucsclaus terram
Arneswolde et terram Bernsten combusserunt et totaliter devastaverunt. Klempin,
Pommer. Urk.-buch, I, s. 486. Okolica Bernstein, dawniej od Pomorza oderwana,
zostawała w rękach margrafów. W r. 1290 margraf Albrecht fundował w Bern-
steinie zakon Cystersów. Raumer, Cod. dipl. Brand, continuatus r. 1 831, N. 31.
^^*) W objaśnieniach do Kodeksu Wielkopolskiego, tom IV, s. 362, czy-
tamy: , śmierć Przemysława II (1296) stała się hasłem ponownego zalania ziemi Za-
noteckiej przez Brandenburczyków; w roku 1299 sa oni na nowo pa-
nami Choczna (Arnswolde). Wiadomość ta opiera się na dokumencie, którym
margrafy potwierdzają w Arnswolde r. 1299 posiadłości klasztoru Bernstein (Rau-
mer, Neumark, s. 8. Riedel, Cod. Brand. A. XVIII, p. 71. Ale daleko wcze-
śnićj, jeszcze przed śmiercią Przemysława II, mianowicie r. 1291, April. 19, w Arns-
wolde margrafowie Konrad, Jan i Otto zapewnili kupcom przybywającym z Polski,
Pomerlii i Pomorza do Arnswalde bezpieczeństwa i opiekę nawet podczas wojny.
Riedel, Cod. dipl. Brand. I, XVIII, N. 3; Prumers, Pom. Urk. N. 1583. Wy-
pada wiec do objaśnień Kodeksu Wielkopolskiego zrobić poprawkę, że przy odzy-
skaniu strat przez Przemysława II w latach 1280 — 1284 nad rzeką Drawą, Arns-
walde, położone na zachód od tej rzeki, przy Brandenburczykach zostało.
— I50 —
Straty poniesione przez niedbałość i próżniactwo młodego
króla, a przytem rozpusta i grabież jego żołnierzy, oziębiły ku
niemu serca Wielkopolanów. Władysław Łokietek zbyt jeszcze
młody, niedoświadczony w sprawacli publicznych, gotów był
kraje swe przyjąć w posiadłość lenna od panującego w Krako-
wie Wacława, ^*'^) lecz panowie wielkopolscy na zjeździe w Po-
znaniu ogłosili królem Wacława II, który na wiosnę r. 1 300 uko-
ronowanym został w Gnieźnie, a Łokietek, zapewne nie bez
oporu, zmuszony był w Węgrzecłi sclironienia szukać.****) — Dzi-
wne odtą,d stosunki nastawały w Polsce. Naród polski dobro-
wolnie obrał na króla Wacława i ukoronował go, a ten nieza-
dowolniając się godnością króla obszernego państwa, wziął od
cesarza Alberta Polskę w posiadłość lenną,'"'') jak gdyby cesarz
miał do niej jakiekolwiek prawo. Bezwątpienia Polacy sami nie
wiedzieli, że są już do poddanych cesarskich zaliczeni. Wacława
wezwali na króla aby rząd mocny zaprowadził, granice kraju
bronił, a on tymczasem z największymi łupieżnikami i grabicie-
lami ziem polskich, margrafami brandenburgskimi w poufnej za-
żyłości zostawał. Wprawdzie starostowie jego mocną ręką po-
rządek wewnętrzny w Polsce utrzymywali,**^) a na Pomorzu
wysłanego przez Wisława II syna jego Sambora, grasującego
w Rugenwalde, Sławnie i okolicach Gdańska, — pobili, (1300)***^)
zamki załogą czeską osadzili, lecz przeciw wdzierającym się
165^ Dokument r. 1299 ^^S- 23, w Kodeksie Wielkopol. N. 818.
1*^) Ostatni, znany nam dokument Łokietka z owego czasu, wydany został
30 Grudnia r. 1299 w Kaliszu. Kod. Wielkop. N. 828.
'8') A. 1300 Jun. 29 Moguntie, Albertus Romanorum rex magnifico prin-
cipi Wenceslao regi Boemie . . . Quod attendens nostra serenitas, tibi ex gratia spe-
ciali concedimus, ut quicquid de terra illustrissimi Ladislai ducis Maioris Polonie,
quam occupat, tibi subjugare poteris, a nobis et dieto Romano imperio a te et tuis
heredibus teneri volumus perpetuo titulo feodali. Kod. Wielkop. N. 832.
1***) A. 1300, Sub quo rege Wenceslao maxinia pax et justicia viguit in Po-
lonia. Rocznik Wielk. M. P. III, 41. Podobnie Kronika Oliwska M. P. VI, 316.
*®9) Kanzow, powołując się na Kronikę Oliwska, mówi: aber sobald Konig
Wenzeslaf aus Bohmen in Polen kham, hat er sie (Rujańer) wieder heraus getrie-
ben, und also Pommern wieder eingenoraen. Pomerania 289. — A. 1300, Wislaus
Rugiae princeps terram Rugenwaldensem et Schlawensem Dantiscum usque, tanquam
— 151 —
do Polski margrafom niczego nie przedsiębrano. Wyprawiając
się do Węgier w roku 1303 Wacław zostawił w Pradze na-
miestnikiem swym margrafa Hermana, a w roku następnym
tenże Herman i Otto IV ze strzałą przyprowadzili mu posiłek
z 5000 wojowników przeciw cesarzowi. ^'^*') Korzystając więc
z przyjaźni Wacława margrafowie uciskali Bogusława IV, łu-
pieżyli pogranicze polskie i już w roku 1303 Otto, Konrad, Jan
i Waldemar, przedarłszy się przez lasy nad Drawą, założyli mia-
sto Wałcz, w okolicy którego rycerzom swym dobra ziemskie
rozdawali. ^'^) W tymże czasie w ręce ich wpadły Santok i Drżeń.* '2)
Król cudzoziemiec, przyjaciel margrafów, zaprzątnięty całkiem osa-
dzeniem syna swego Wacława III na tronie węgierskim, nie inte-
resował się bezpieczeństwem i całością granic polskich, patrzał obo-
jętnie na grabieże przyjaciół swych Brandenburgczyków, przeciw
którym urzędnicy jego zostawali nieczynni.*'^) Śmierć Wacława II
21 Czerwca r, 1305, a w rok później zamordowanie syna jego Wa-
cława III (5 Sierpnia roku 1306) usunęły z Polski rządy czeskie
W Krakowie utwierdził się Władysław Łokietek, a niechętni
mu Wielkopolanie poddali się Henrykowi głogowskiemu,*'*) uro-
dzonemu z Salomei siostry Przemysława II. Pomorzanie zaś,
wygnawszy załogi czeskie, księciem swym uznali Władysława
Łokietka, któremu dostojnicy pomorscy pod przewodnictwem
debitam uxori suae hereditatem occupaverat. Sed repulit eum Wenceslaus rex Po-
lonorum. Eiksztet, Pomerania s. 53. — Porów. Naruszewicz, H. N. P. IV, 213.
Szwarc, Historia finium Prin. Rugiae, s. 135.
i'0) Pulkawa Chronika, według tekstu w Rocz. Tow. P. N. Poznań V, 330.
^^*) A. 1303, Ap. 23 Lyvenwalde. Otto, Conradus, Johannes et Woldema-
rus marchiones, fundationem et praefecturam civitatis Wałcz militibus Ulrico Scho-
ning et Rudolfo Lebendal porrigunt. Kod-, Wielkop. N, 865.
1'-) Objaśnienie o tem podaje Kodeks Wielkop. IV, 362, przyp, 8.
^■") Małoletni syn Wacława II, także Wacław (III) byl już przez AVęgrów
ukoronowany na króla (1301), lecz gdy przeciw temu oświadczyła się koalicya pa-
pieża Bonifacego VIII, Roberta Andegaweńskiego i cesarza Albrechta, Wacław II
wtargnął do Węgier, zabrał syna z korona węgierską i wrócił do Czech (1304)
poczem rozpoczęła się wojna z cesarzem. Nie miał więc Wacław czasu do myślę,
nia o sprawach polskich.
1'^) Henryk tak przybyciem do Wielkopolski pośpieszył, że już 26 Augusta
r. 1306 w Pyzdrach przywileje potwierdzał. Kod. Wielkop. N. 904,
— 152 —
Piotra Swency przysięgę złożyli*'^) (1306). Nie wiemy z pewno-
ścią czem Łokietek obraził Swenców, którzy wkrótce po jego
odjeździe poczęli knuć zdradę. Piotr wojewoda i syn jego
Piotr kanclerz, pod pozorem odmówienia przez Łokietka wyna-
grodzenia ich za wydatki na potrzeby księstwa, podczas rozru-
chów po śmierci Wacława uczynione, zamierzali wyłamać się
z pod władzy króla polskiego i sami Pomorzem rządzić. Łokie-
tek przybywszy z wojskiem na Pomorze, Piotra kanclerza pojmał
i do Krakowa pod strażą odesłał, Swencom władzę odjął, Pomorze
wypuścił w dzierżawę synowcom swym Przemysławowi i Kazimi-
rzowi książętom kujawskim, a straż zamku gdańskiego poruczył
Boguszy, sędziemu pomorskiemu (r. 1307). Za wstawieniem się braci
Piotrowych, Łokietek uwolnił Piotra, lecz zatrzymani w zakładzie
bracia, przekupiwszy straże, uciekli i wnet wszyscy Swencowie
weszli w porozumienie z margrafem Waldemarem (r. 1308)^'^).
Wystąpił teraz na scenę największy z grabicieli branden-
burgskich — Waldemar. Starsi od niego Askańczycy wymarli
już do tego czasu. ^'"j Zostawała nieliczna latorośl, przedstawi-
cielem której był Waldemar syn Konrada,^'*) opiekun małole-
tniego Jana, syna Hermana, wreszcie został Henryk, syn także
Henryka brata Ottona IV ze strzałą. Nadzwyczaj ruchliwy, chciwy
^'^) Tunc Pomerani, expulsis Bohemis, vocaverunt concorditer ducem Wla-
dislaum, qui recepto omagio et iidelitatis juramento a militibus videlicet Petro de
Polnow, Jeskone de Sława et Laurentio de Kuynwalde et aliis militibus universis
dux tocius Pomeranie proclamatur. ' Kronika Oliwska, M. P. VI, s. 317.
1'") Chronica OIivensis M. P. VI, 318, Długosz III pod r. 1307, Kanzow,
Pomerania 293. Stary Swenca, sprzedając 22 Czerwca r. 1308 dobra swe pod Ko-
szalina (Koslin), rzeki, że pieczęć do dokumentu przyłoży i Piotr si Deus nobis
de gratia sua tantum annuerit, quod Petrus miles dictus de Neuenburg eorum frater,
(Laurentii et Johannis) a captivitate liberatur. Barthold III, s, 82). Z tego widać,
że Piotr trzymany był w więzieniu w r. 1308.
1'') Otto V Długi t 1298, bracia jego: Albrecht -j- 1301, Otto Mały
■f 1303, syn Ottona Długiego Herman -j- 1307, Otto IV ze strzała j 1308, brat jego
Konrad f 1304, a syn jego Jan -j- 1305.
1"*) Moritur Conradus . . . Woldemarum relinąuens heredem, qui solus par-
tem amborum fratrum videlicet Ottonis qui sine heredes decesserat et patris sui sci-
licet Conradi regendam suscepit. Pulcawa, Chronika, w Roczniku Tow. Przyjaciół
Nauk Poz, V, 331.
—• 153 —
zdobyczy, nie gardzący żadnymi środkami, Waldemar był osta-
tnim i najwybitniejszym uosobieniem wiarołomnej polityki Askań-
cówJ'®) Budował on już od r. 1303 zamki i miasta niemieckie
na wschód od rzeki Drawy, bez wszelkiej przeszkody ze strony
króla Wacława, czyhał na dogodna porę, aby zabory sw^e dalej
na wschód posunąć. Zdrada Sw^enców natchnęła go myślą opa-
nowania Pomorza gdańskiego, lecz wypadało mu skończyć wojnę
z Bogusławem IV, który musiał rzucić na pastwę margrafa
cały kraj na wschód od góry Chełmu i rzeki Prosnicy (Parsanty)^
aby własny kraj nad dolną Odrą bronić. Zwycięzki margraf cisnął
Bogusława do ujścia Odry, zniszczenie kraju przybrało ogromne
rozmiary, nawet stolica biskupa w Kamieniu zburzoną została.
Bogusław IV w podeszłym wieku, znużony wojną, zgodził się
uznać zwierzchnictwo margrafów, a za trzydziestoletnie kłopoty
i wojny dostały mu się bezludne i dzikie puszcze białogardzkie
u wierzchowin rzeki Prosnicy. ^^")
Ubezpieczywszy się ze strony Bogusława, Waldemar rzucił
się na Pomorze wschodnie, niektóre zamki popalił; — Rugen-
walde, Sławno, Polnow, Tucholę i Nowe oddał w dzierżawę
Swencom, z pomocą których dotarł aż do Wisły i Gdańsk ob-
iegł (1308). Zamku broniła mężnie załoga polska pod wodzą
Boguszy, lecz gdy żywnośc"T" zabrakło, Bogusza po naradzie
z naczelnikami załogi i szlachtą pomorską, udał się do Włady-
sława Łokietka, bawiącego w Sandomirzu, doradzając mu wez-
wać na pomoc Krzyżaków, przyjaznych wówczas Łokietkowi.
Zgoda króla na podobny krok oznaczała to samo, co wilka do
owczarni wpuścić. Mistrz Zakonu Henryk de Plotzeke chętnie
zgodził się na przełożenie Boguszy, aby połowę zamku gdańskiego
bronili ludzie Zakonu przez rok cały, a dopiero po upływie roku
przystąpić do obrachunku kosztów wojennych. Oprócz tego
i"') Opiekując się sierotą Janem, Waldemar usunął malke i krewnych
Jana od opieki, trzymał go w wiezieniu, z powodu czego wynikła kłótnia. Jana
wykradli krewni i przechowywali w Spandowie, lecz Waldemar Spandow zdobył,
Jana uwięził i trzymał go aż do śmierci jego w r. 13 17. Pulkawa, jak wylej, s. 332.
ISO) Kanzow, Pomerania 296; Barthold, Gesch. III, 84.
— 154 —
Krzyżacy zobowiązali się po upływie roku ustąpić z zamku, bez
żadnych pretekstów na jakiekolwiek szkody, bezwarunkowo, co
przysięgą i dokumentami stwierdzone zostało.^^*) Wzmocniona
załoga zamku broniła go mężnie i niespodziewanemi wycie-
czkami nękała nieprzyjaciół. Waldemar, straciwszy mnóstwo
ludzi, i nadzieję zdobycia zamku, rzucił oblężenie i odszedł do
domu zostawiwszy wreszcie załogę swą w mieście. Polacy z Krzy-
żakami wyciąwszy nieprzyjaciół, opanowali miasto, przedniejsi
mieszczanie Niemcy, którzy Brandenburczyków wspierali, jako
zdrajcy dali swe głowy pod miecz kata, a Swencowie wyrokiem
królewskim pozbawieni zostali dóbr swycłi w Polsce: Zbąszyna,
Babimostu i Trzciela (1308).'^^) Tymczasem Krzyżacy umyślili
zdradą Gdańsk opanować. I gdy się w mieście tłumy bezbron-
nego ludu na targ zebrały, niespodziewanie pod miastem zjawiły
się niemieckie hufce. Rycerstwo polskie i pomorskie w^spólnie
z ludem kilka dni mężny odpór napastnikom dawało, lecz gdy
niektórzy z mieszczan niemieckiego rodu zdradą wpuścili wrogów
do miasta,^^^)j wściekłość krzyżacka nieznała granic, W noc
14 Listopada r. 1308 Krzyżacy, wymordowawszy 10,000 ludzi
obojej płci i dzieci, ^^^) opanowali miasto. Po niejakim czasie,
zburzywszy warownie Gdańska, pozostałych mieszkańców prze-
nieśli na inne nad Motławą miejsce. ^^^)
Zbrodnia krzyżacka wywoływała konieczność odwetu, ale
*^*) Chroń. 01iviensis, tudzież Tabula beneficiorum. M. P. VI, 318, 357.
"8) Długosz, Historya III do r. 1308.
i85j Fraude aliąuorum civium Theutonicorum. Długosz, III, ks. IX.
i84j Yidentes autem cives, quod diucłus polencie dominorum resistere non
valerent nec ullum possent habere redemptorem, civitatem tradiderunt, quam domini
cum suo exercitu intrantes omnes milites Pomeranos, quos in ea reppererunt, iusse-
runt trucidari. Chroń, 01iven., także Tabula beneficiorum M. P, VI, 319, 357.
An. 1309 d, 19 Junii, Avinione. — Novissime vero ad nostrum pervenit auditum,
Kjuod dilecti filii nobilis viri Vladislai Cracoviae et Sandomiriae ducis terras hosti-
liter subintrantes, in civitale Gdańsko ultra decem millia hominum gladio
peremerunt, infantibus vagientibus in cunis, mortis exitium inferentes, ąuibus etiam
hostis fidei pepercisset. Komisya papieża Klemensa V u Dogiela. Codex dipl. re-
gni Poloniae V, Nr, 37, pag. 36,
i85j Postea domini cruciferi superbiam civium humiliare volentes, municionem
— 155 —
Władysław Łokietek mając przeciwnika w Henryku głogowskim,
który Wielko-Polską władał, zmuszony był postępować nader
ostrożnie. Próbował on układami z mistrzem Zakonu osobiście
załatwić sprawę, zaniósł skargę do stolicy apostolskiej i oczeki-
wał od niej wyroku^**^) (1309). Tymczasem Waldemar, korzy-
stając z zamieszania na Pomorzu i trudnego położenia Łokietka,
wdzierał się w zanoteckie strony, Krzyżacy zaś, nieufając war-
tości pretensyi swycłi do Gdańska i poczuwając potrzebę, wobec
wmieszania się stolicy apostolskiej, prawa swe moralnie wzmo-
cnić, umyślili nabyć od Waldemara prawa, które margrafowie
od dawna do Pomorza rościli. Jakiej wartości były te prawa,
wzmiankowaliśmy o tem niejednokrotnie, ale jak tonący chwyta
się brzytwy, tak pożądliwość krzyżacka zdobyczy lada pozory
łowiła, aby choć czemkolwiek łudzić, zwodzić, czas zwlekać, oszu-
kiwać i nowych wypadków dla wyzyskania na swą korzyść
oczekiwać. Lepszego kontrahenta od Waldemara naturalnie
Krzyżacy znaleźć nie mogli. Chciwy a zawsze na prowadzenie
wojny potrzebujący pieniędzy, Waldemar chętnie zgodził się na
sprzedaż Zakonowi praw swych do Pomorza, raczej nabytego za
pieniądze od króla Adolfa w r. 1295 prawa zwierzchności nad
Pomorzem.*^') Układy z Waldemarem początkowo prowadził
mistrz Henryk de Plauen, lecz w tymże czasie wielki mistrz Za-
konu Sygfrid Feichtwagen, przeniósłszy rezydencyę swą z We-
necyi do Marienburga nad Nogatem,'**) sam się wziął do pro-
wadzenia tej ważnej dla Zakonu sprawy. Pierwszy targ odbył
się w Soldinie (1309). Zakon zgodził się zapłacić 10,000 marek
Waldemarowi, a ten zobowiązał się usunąć pretensye do Pomo-
rza gdańskiego książąt śląskich i rańskich, poczem dopiero tran-
civitatis penitus destruxerunt et servato pro tempore castro Gdanensi , . . Chroń.
Oliv. M. P. VI, 319.
^**) Porów, przypisek 184.
187) Wyżćj V bieżącym § przyp. 148, 149, 150.
188^ Dusburg. Cbronica terrae Pnissie, w Scriptores rerum Prussicarura
strona 175.
— 156 -
zakcya ostatecznie zawartą być miała. ^*'*) — Sprawa jednak za-
ciągnęła się, albowiem książęta śląscy zgodzili się na ustąpienie
praw swych do Pomorza margrafom Waldemarowi i Janowi nie
wcześniej aż w Marcu r. 1310,'*"') a z Wisławem III trudniej
jeszcze było dojść do końca. Lecz gdy i ten 12 Kwietnia r. 13 10
zrzekł się praw swych do Pomorza gdańskiego/"') Waldemar
i wielki mistrz Zakonu Sygfrid, zjechawszy się w Słupsku, za-
warU na warunkach umowy soldińskiej, tranzakcyę 12 Czerwca
r. 13 10, mocą której Krzyżacy zobowiązali się zapłacić Walde-
marowi 10,000 marek, a ten przyrzekł wystarać się o własnym
koszcie potwierdzenie cesarskie sprzedaży Zakonowi gdańskiej,
tczewskiej i świeckiej kasztelaniji, słowem całego kraju od Wisły
na zachód aż do Łeby i Bukowiny J'*^) ' — Położone zaś dalej na
zachód ziemie Słupska i Sławska miały przy margrafach pozo-
stać, A tak dwa gniazda przybyszów na ziemie słowiańskie
z największą bezczelnością targowały się o cudzą własność i jakby
na pośmiewisko uczuć chrześciańskich, w zawartej między sobą
umowie głosiły, że wszystko to czynią na chwałę boską, dla od-
puszczenia grzechów i potłumienia potęgi poganów.^^-^j Zezwo-
18") Chroń. 01ivens., s. a. 1309. M. P. VI, 319. Dokument r, 1309 dnia
13 Septembra po niemiecku pisany, u Perlbacha. Pommerellisches Urkundenbuch,
Nr. 676. Przedruk z Gerckena. Cod. dipl, Brand. VII, Nr. 41, s. 1 2 1.
i®**) A. 1310 feria antę diem B. Adriani, Hinricus, Conradus et Boleslaus
duces Slesiae profitentur se nihil juris habere in terram Pomeraniae. Gercken,
Cod. VII, Nr. 43, s. 124.
101) A. 1310, April 12, Tribsees. Zrzeczenie się Wisława III praw do
części Pomorza. Perlbach, Pom. Urkunde, Nr. 683. Voigt, Geschichte Preussens
IV, 264.
192^ W dokumencie r. 13 10, d. I2 Junii, w Słupsku wydanym, Waldemar,
sprzedając zamki Gdańsk, Tczew i Świeć z okolica, oznacza szczegółowo zachodnią
granicę ustąpionych posiadłości. Granica ta, poczynając od ujścia rzeki Łeby, szła
ku południowi w górę po Łebie do wsi Malecic, dalej do miejsca Warnowa woda,
jeziora Wolszy, wzgórza Bobolze i rzeczki Kefdicz i t. d. Acta Borussiorum III,
539; Perlbach, Pom. Urk. Nr. 685.
19^) Ad laudem et honorem Dei, et Gloriosae Matris ejus Virginis Mariae
et in remissionem nostrorum et progenitorum nostrorum peccaminum . . . Waldemar
uprawnia sprzedaż Zakonowi Gdańska, Tczewa i Świecia r. 13 1 1, Julii 24 in curia
Bredensi. Dogiel, Cod. IV, Nr. 47; Perlbach, Pom. Urk. Nr. 701.
— 157
lenie cesarskie zapadło już 27 Lipca r. 1310,'^*) lecz Krzyżacy
niezadowalniajac sie tern, chcieli jeszcze mieć w swych rękach
dokument cesarski, potwierdzający nabyte przez nich od Walde-
mara posiadłości. Nieodmówił Henryk VII zadość uczynić ich
prośbie, lecz w dokumencie 12 Lipca r. 131 1, jakby niedowie-
rzając legalnemu postępowaniu Zakonu, zrobił zastrzeżenie, że
nabytek potwierdza, jeśli legalnie był uczyniony. ^^^)
Wszystko to stało się w tym czasie, kiedy Władysław Ło-
kietek w ciężkich kłopotach był pogrążony. Śmierć Henryka
głogowskiego 9 Grudnia roku 1309 zdawała się być zwiastunk%
pokoju; Wielkopolanie opamiętawszy się, uznali panem swym
Łokietka, ale książęta śląscy, tudzież miasta stołeczne przepeł-
nione Niemcami, wrogo na połączenie ziem polskich patrzały,
zamierzając wygnać Łokietka. Bogaty mieszczanin Przemko z in-
nymi Niemcami, wpuściwszy cichaczem do Poznania ludzi ksią-
żąt głogowskich, podnieśli bunt, poskromić który orężem Łokie-
tek nie omieszkał (r. 13 10). Wkrótce potem bunt w Krakowie,
pod przewodnictwem wójta Alberta i Henryka opata miechow-
skiego, popieranych przez zniemczonego Ślązaka Jana Muskatę,
biskupa krakowskiego, zniewolił Łokietka do stłumienia zabu-
rzenia orężem i surowego ukarania buntowników (przed 20 Gru-
dnia r. 131 i). Rzecz jasna, iż wśród takich okoliczności Łokie-
tek nie mógł orężem powstrzymać wrogów od zaboru Pomorza,
nie spuszczał jednak z uwagi sprawy pomorskiej, oczekując do-
godniejszej chwili.
Waldemar sprzedawszy Pomorze gdańskie, zatrzymał dla
siebie ziemie Słupską i Sławską z Rugenwalde aż do góry
Chełmu i wierzchowin Prośnicy (Persanty ).**") Ale do tychże
»»*) Perlbach, Pom. Urk. Nr. 688. Voigt, Gesch. IV. 266.
^**) A. 131 1, Julii 12, Brescia. Henricus rex... confirmamus in perpetuum
eisdem fratribus, et Ordini suo, omnia bona, jura omnesąue possessiones, quocunque
Yocentur nomine, cum omni utilitate et honore ipsorum in terra Pomeranie, quas
aut quae legitimo emptionis, aut alio juslae acquisitionłs titulo jam possident, aut
in posterum potuenint adipisci. Dogiel. Codes IV, N. 46; Perlbach, Pom. Urk. N. 700.
*»«) R» 1313, Octob. 9, w Słupsku "Waldemar oznaczył granicę zachodnia
- 158 -
ziem książę pomorski Wartysław IV, syn Bogusława IV, po
przodkach rościł sobie prawa. Nie wiemy z pewnością, jakim
sposobem Wartysław dobił się wzmiankowanych posiadłości:
mocą oręża, jak niektórzy dawniejsi historycy podali,^"') — czy
drogą układów za pomoc okazaną Waldemarowi podczas wojny
z Danami, jak inni mniemają, ^*'^) dość że od r. 1313 Warty-
sław IV przybiera tytuł księcia pomorskiego, a w następne lata
panowanie jego w tej części Pomorza, — niewątpliwe.^^") — Po-
łączenie obszarów słowiańskich od Brandenburgii aż do Wisły
w nieprzerwany łańcuch niemieckich posiadłości na ten raz nie
udało się. Za to Waldemar wynagradzał siebie, wdzieraniem się
do lesistych i mało zaludnionych okolic pomiędzy rzekami Drawą,
Notecią i Chudą, opanował je wraz z Wieleniem, zapewne w tym
czasie, kiedy Łokietek zajęty był poskromieniem buntu miesz-
czan poznańskich i krakowskich (1310— 1311), bo już w r. 13 12,
umawiał się z biskupem poznańskim Andrzejem o dziesięciny
z okolic Nowego Kalisza, Tempelburga (Czaplinka), Arneskrone
(Wałcza), Falkenberga i Wielenia.^"") W tymże samym bez-
sprzedanego Zakonowi Pomorza. Tegoż samego dnia pełnomocnicy Zakonu od-
rębnym dokumentem oznaczyli też same granice. Perlbach, Pommerell. Urkb.
NN. 702 i 703.
*^') Kancow rozpowiada, że gdy Wartysław IV dowiedział się o sprzedaży
Zakonowi Pomorza gdańskiego, rzucił się nagle na zostające we władzy Brandebur-
czyków zamki: Słupsko, Sławno, Rugenwalde, Polnow i inne i zabrał je, Z tego
wynikła wojna z Waldemarem, Wartysław bronił się walecznie i zdobycz utrzymał.
Pomerania, s. 302. — Takiego zdania trzymał się Naruszewicz, opierając się na
Eiksztedta. Hist. Nar. Pols. IV, pod r, 131 1, XV, 269.
108) Barthold, Gesch. III, s. 155.
looj Roku 13 13 latem już Wartysław- IV tytułował się księciem pomorskim.
W roku 13 14 takiegoż tytułu używał Barnim, syn Ottona szczecińskiego. W roku
1317 Wartysław IV w Templinie potwierdził przywileje klasztoru białobożskiego,
Barthold (III, 156) powołuje się na dokumenty zebrane przez Dregera a dotąd nie
wydane. Dokument z r. 13 17 przytoczony w dziele Schóttgena i Kreisiga: Nach-
lese und Historie von Ober-Sachsen III, 24. Dokumenty pomorskie wydane dotąd
w Kodeksie Priimersa sięgają do r. 1300 a w Kodeksie Perlbacha po r. 13 15. —
Dalszy ciąg icli pomoże do wyjaśnienia tej i wielu innych kwestyi z dziejów
Pomorza.
200) Kodeks Wielkopolski N. 959.
— 159 —
wątpienia czasie Waldemar pozabierał pograniczne z ziemia Lu-
buską posiadłości wielkopolskie aż do rzeki Obry, przynajmniej
od Międzyrzecza po Skwierzynę.-"')
Zatargi i walka Waldemara z królem duńskim Erikiem VII,^
tudzież z książętami meklenburgskimi i rańskim Wisławem III,
po stronie których stanęli różni panowie i niektóre miasta
pomorskie (roku 13 14 — 1317),'""") wstrzymały dalsze grabieże
Brandenburczyków w Wielkopolsce. Wyprawa Waldemara do
ziemi Starogardzkiej (za Odrą) w r. 13 15 przyniosła mu wielkie
wydatki i szkody. Potrzebował pieniędzy i zapewne z tego po-
wodu sprzedał Wedelom w roku 13 16 ^liędzyrzecz z kasztela-
nią,-"^ i Ostenom w r. 1317 Drżeń z okolicą.^"*) — Władysław
Łokietek, zamierzając skorzystać z okoliczności, dogodnej dla
odwetu margrafowi, zawarł z królami: duńskim, szwedzkim i nor-
weżskim, tudzież książętami meklenburgskimi, słowiańskimi i rań-
skim Wisławem III przymierze 27 Czerwca r. 13 15 dla wspól-
nego wystąpienia przeciw Waldemarowi.-"^) Alians ten wszakże
z niewiadomych powodów spełzł na niczem. Waldemar zaś, za-
plątawszy się w ciężką i niepomyślną walkę z ligą książąt sło-
wiańskich (13 15 — 1316), zostawił granice Polski w pokoju.''"*)
201) Roku 1312, d. 24 Marca i 27 Grudnia, "Waldemar nadając klasztorowi
w Zemsku posiadłości, określił granice, które wskazują, że postępując od południa
do Międzyrzecza, a dalej in via de Meseritz versus Zweryn (Skwierzyna), lewy brzeg
Obry przynajmniej od Międzyrzecza do Skwierzyny był w ręku margrafa, Kodeks
Wielkop. NX. 953, 958. Późniejsze potwierdzenie margrafa Jana w r. 1315 Kod.
Wielkop. N. 978.
***) O tych zatargach : Kancow, Pomerania 303 — 309 ; Kranz, Wandalia lib.
III, c. 3; Schwartz, Historia ńnis princ. Rugiae 149; Barthold, Gesch. III, 136;
Boli. Gesch. des Landes Stargard, T. I, 231.
20») Kodeks Wielkopolski N. 987.
20*) Kodeks Wielkopolski N. 990.
205) Kodeks Wielkopolski N. 976.
20«j W" objaśnieniach do Kodeksu Wielkopolskiego czytamy przypuszczenie
o najazdach Waldemara w roku 13 16 na Wielkopolskę, a to na mocy dokumentu
r. 1 3 16, który podaje obrachowanie mieszczan Konigsberga z Waldemarem o ko-
szta poniesione przy oblężeniach Wronek i Dzwonowa pod Kiszkowem (Kodeks
Wielkop. T. IV, s. 362). Rozważając wzmiankowany obrachunek z r. 1316 (Kod-
Wielkop. III, N, 2043), wypada najprzód nadmienić, że wiatach 13 15 i 13 16 Wal-
— i6o —
Czasy wdzierania sie margrafów w głąb posiadłości polskich
demar toczył zapamiętale walkę z ligą książąt słowiańskich za Odrą. Współczesny
IDU kronikarz Pulkawa mówi: idem Woldemarus exercitus multitudine congregata
Stargardensem terram ingressus potenter devastavit eam incendiis et rapinis, Civita-
tulam parvam Woldecke nominatam obsidens longamąue moram trahens ibidem
in equis et aliis multa dampna suscepit labore suo frustatus. — Podobnie z innych
źródeł dowiadujemy się, że w r. 13 15 Waldemar z 70CO opancerzonych rycerzy
najechał ziemię Starogardzką (dawniej Ratarów), zdobył Fiirstenhagen, oblegał kilka
tygodni warownię Woldeg bezskutecznie, a z powodu błotnistej miejscowości i głodu,
stracił 2000 koni i inne wielkie szkody poniósł. Nie zrażając się jednak tem pro-
wadiił dalćj walkę z Henrykiem Lwem, księciem meklenburgskim, a tymczasem
przyjaciel jego Wartysław IV porno rski posiłkował mieszczan stralzundskich, zbun-
towanych przeciw swemu księciu Wisławowi III i suzerenowi królowi duńskiemu
Erikowi, — Walka pomiędzy Woldemarem a księciem meklenburgskim Henrykiem
Lwem rozpaliła się na śmierć i życie. Pulkawa powiada: Woldemarus cum magno-
polensi Henrico eciam coBgreditur in conflictum, quoniam antea terram juxta Gran-
sege potenter ingressus hostiliter devastaverat. Unde bellum durissimum inter utrosque
geritur juxta villam Welterstorp, ubi licet plures in exercitu Magnopolensi quam Wol-
demari fuissent, verum tamen ipse Woldemarus et sui magis audacter et strenue pu-
gnaveTunt. Unde idem Woldemarus tam duros ictus sustinuit, quod semiuivus a suis
in proelio est relictus et perditus. Sanę circumdantibus eum Rusticis et eum inte-
rimere volentibus miles quidam Wedige de Plotę dictus superveniens de potestate
ipsum eripuit rusticorum. — Bitwa pod Weltersdorf w pobliżu Gransee zaszła w Sier-
pniu r. 1316, wojna ciągnęła się aż do zimy, nareszcie strony znużone wojną, za-
pragnęły pokoju, który zawarto w Templinie dopiero 25 Novembra roku 13 17.
(Barthold, Gesch. III, 137 — 149). Pentz, Gesch. Meklenburgs. 1872, s. 76).
Porównywając to, co wyżej powiedziano, z objaśnieniem dokumentu r. 1316
w Kodeksie Wielkopolskim (T. III, N. 2043 i T. IV, s. 362 — 3), okazuje się:
i) Uczyniony w r. 1316 obrachunek kosztów mieszczan Konigsbergskich, tyczy się
wyprawy Waldemara nie do Wielkopolski, jak wydawcy Kodeksu Wielkopolskiego
utrzymują, lecz do ziemi Starogardzkiej, i to zapewne za szkody poniesione w r. 13 15
podczas oblężenia Woldegge. 2) Wzmiankowany w dokumencie lvi. 2043 castrum
Woldegge nie jest Woldenbergiem (^Dobiegniewem), jak objaśniono mylnie
w Kod Wielkop. III, s. 763, lecz Woldegk w ziemi Starogardzkiej, przy drodze
z Prenzlau do Nowego-Brandenburga, oblegany w r. 131 5. a zatem i rachunek ko-
sztów odnieść należy do r. 1315. 3) W dokumencie N, 2043 powiedziano: „Cum
dominus noster marchio circumvalasset civitatem Woldegge", lecz jeżeliby pod tą
nazwą pojmować Woldenberg (Dobiegniewo), to jakimże sposobem Waldemar mógł
oblegać Woldenburg, kiedy on posiadał go już od przodków? 4) Castrum
Zwanowow Meklenburgskiem znany był już kronikarzowi Boguchwałowi w XIII
wieku (Mon. Poloniae II, 481), i nie może być brany za jedno ze wsią Dzwonowo
pod Kiszkowem, jak objaśnienie Kodeksu Wielkop. podaje (T. III, s. 763), raz
z powodu oddalenia miejsca tego od granicy pomorskiej, bo jakimże sposobem nie-
przyjaciel mógłby zapędzić się w sam środek Wielkopolski, na wschód od Pozna-
nia, oblegać zamek i nie wywołać wojny powszechnej? Toć o tak ważnym wy-
. — i6i —
i bezkarnych grabieży a Waldemara tryumfów^"') ustały. Osła-
biony ciężka walką w latach 13 15 — 13 16 nie odważył się no-
wemi wdzierstwami drażnić Łokietka, porozumiewał sie tylko
z książętami śląskimi i za ustąpione im Żegań i Krosno nabył
zachodni skrawek polskiej ziemi aż do rzeki Obry i Międzyrze-
cza.-*^^) Nagła śmierć jego w Berwalde, lub zniknięcie dotąd nie
objaśnione, w jesieni r. 1319,-^^) przerwała dalsze skutki umowy
z książętami śląskimi zawartej. Opieko wany przez Waldemara
margraf Jan umarł wcześniej (r. 13 17), a ostatni z rodu Askań-
skiego Henryk, ledwie kilka miesięcy przeżył Waldemara (f 1320).
Rzutki ten, niespokojny a chciwy grabieży ród, w linii męzkiej
wygasł, zostawiwszy stworzone przez się na ziemi słowiańskiej
margrafstwo Brandenburgskie, natchnione żądzą dalszych zdo-
byczy.
Dobiegliśmy do czasów przesilenia w dziejach Słowiańszczy-
zny północno-zachodniej. Przewroty polityczne w margrafstwie
Brandenburgskiem po wygaśnieniu Askańczyków (1320), wy-
zwolenie się Pomorza od zobowiązań względem margrafów,
oderwanie od margrafstwa i przyłączenie do Czech górnych
padku niezaniedbaliby kronikarze i historycy wspomnieć, — a powtóre dla tego, że
Waldemar, walcząc w r. 1316 z Henrykiem meklenburgskim i napadając na miasta
i zamki, mógł potrącić i o Zwanow, teraz Sywan nad rzeką Warnawą, na północ
od Werle. 5) Castrum Wronie, według objaśnienia K. W., ma być Wronki,
domysł, bez dowodów, lecz że wojna toczyła się w Meklenburgskiem, tam więc
i Wronie szukać wypada. — Jasno więc, że w r. 1 3 1 6 nie mogło być i nie
było najazdu Waldemara na Wielkopolskę, a zatem wypada błędy w obja-
śnieniach Kodeksu Wielkopolskiego poprawić stosownemi
uwagami. Sam zaś dokument r. 1316, Nr. 2043, mylnie zatytułowany i nie ma-
jący żadnej styczności z sprawami polskiemi, wypada w przyszłym wydaniu Kodeksu
Wielkopolskiego opuścić.
207') Hic Woldemarus trans Oderam contra polonos procedens humiliavit eos-
i.dem. Pulcava, Chroń.
208) Kodeks Wielkopol. N. 10 12.
209^ Woldemarus sub anno domini 1 3 19 moritur et in sepulchro suorum
parentum in Chorinensi monasterio sepelitur. Pulcava, Chroń. — Ernst Kirchberg
iw rymowanej Kronice, cap. i6l: eyn suelle suchte quam in an. Barthold,
iGesch. III, 163. Niektórzy mniemają, że dzikie zwierzęta pożarły Waldemara w la-
ssach. Stenzel, Gesch. des Preuss. Staats. 1830. T. I, s. 102.
Tom IV. II
102
Lużyc (r. 13 19), wygaśnienie dynasty i Kruka ze śmiercią Wi-
sława III (1325) i połączenie księstwa Kańskiego z Pomorzem
pod Wartysławem IV, ukoronowanie Władysława Łokietka
(1320) i podniesienie monarchii polskiej, — małżeństwo króle-
wicza Kazimirza z córką Gedymina (r. 1325), przyjaźń z Litwą
i z jej posiłkami odwet Łokietka Brandenburczykom, najazdem
i zniszczeniem margrafstwa aż do Brandenburga (1326), wreszcie
oderwanie się od Polski i połączenie z Czechami książąt śląskich,
słowem tyle nadzwyczaj ważnych wypadków, w ciągu kilkuna-
stu lat, sprawiły wielki zwrot w dziejach państw i ludów Sło-
wiańszczyzny północno-zachodniej. Wynarodowieni książęta me-
klenburgscy, pomorscy i śląscy, pomimo pochodzenia słowiań-
skiego, nie dbają o narodowość ludów im poddanych, owszem
sami pomagają do ich wynarodowienia. Pomorze gdańskie, za-
kute w łańcuchy Zakonu, przybiera barwę cudzoziemską; Ło-
kietek pomódz mu nie może, bo Krzyżaków wspiera cesarstwo
niemieckie, a pomoc im zawsze gotów podać król czeski Jan
luksemburgski. Poróżnienie Polski z Czechami sprowadaa osta-
teczne wynarodowienie Słowian zaodrzańskich. Odtąd dzieje
Słowiańszczyzny północno-zachodniój redukują się do dziejów
dwóch państw: Polski i Czech. A to, co po za ich obrębem
zostało, ginęło w zapomnieniu, — wynarodowiało się!
Uwaga. Na stronicy 81, śmierć Bogusława II, zamiast r. 1223, wypada
oznaczyć rokiem 1220.
KSIĘGA V.
Wynarodowienie Słowian.
DZIAŁ I.
Sło^vianie na zachód od Łaby i Sola^vy.
§ 71.
Byt i upadek Słowian.
A.
Na ziemiach ujarzmionych przed Earolem W.
I. Germania i Turyngia według pojęć VI — VIII wieku. Terrytorya, po-
działy i granice Turyngii za czasów Merowingów. Objaśnienie nazwy
jej. Serby w Turyngii.
Starożytne osiedlenie Germanii dawniejsi historycy po-
wszechnie przypisywali Teutonom. do których zaliczano wszystkie
ludy na przestrzeni od Renu do Łaby osiadłe. Ale w bieżącym
wieku zjawiły się inne poglądy. Jedni utrzymują, że od Teuto-
nów wypada odróżniać Swewów, którzy zamieszkawszy połu-
dniową i wschodnią Germanije, do Słowian należeli, inni mnie-
mają, że Swewy byli także Teu tonami i nad Słowianami w Ger-
manii osiadłymi panowali, — inni znowu upatrują w Germanii
Keltów, którym pierwotne osiedlenie kraju obok Teutonów
przypisać usiłują, a są jeszcze niezaprzeczone świadectwa histo-
ryczne o napływie ze Skandynawii w ciągu wielu wieków Sa-
ksonów i różnicy ich od starożytnych Teutonów, z którymi
dopiero od czasów Karola W. zlewać się poczęli w jeden tera-
źniejszy naród niemiecki.^)
^) O tem wszystkiem rozpowiedziano w T. II niniejszej pracy.
II*
— 104 —
Kwestye te długo jeszcze zajmować będą badaczy, nim się
z pomocą archeologii, lingwistyki i etnologii rozjaśnią. Nie po-
ruszając więc w niniejszem miejscu wzmiankowanych kwestyi,
zwrócimy uwagę na byt Słowian w Germanii od czasu, kiedy
pod własną nazwą dali się poznać światu. Nie orzekamy przeto,
abyśmy wątpili o pobycie Słowian w Germanii pod innemi na-
zwami, nim się miano Słowian w VI w. rozpowszechniło, lecz
żeby wszelką wątpliwość usunąć, poczniemy wykład nasz od po-
łowy VI w., bo od tego dopiero czasu źródła historyczne po-
dają o Słowianach wiadomości niezaprzeczone. Dla jaśniejszego
zaś przedstawienia rzeczy, poczniemy od etno- geograficznego
opisu Germanii.
Według pojęć pisarzy VI i VII w. Germanija nie była tak
obszerną, jak ją starożytni rzymscy i greccy pisarze przedsta-
wiali,^) ani jaką później się stała. W VI w. Recya, Windelicya,
Noryk, chociaż zostawały już pod władzą książąt teutońskich,
ale do Germanii nie należały, tak samo jak Burgundy a i Fran-
cya, które mając na czele książąt także teutońskiego pochodze-
nia, do Germanii nie zaliczały się. Właściwą Germanię skła-
dały ludy teutońskie ponad Renem osiadłe: Alemanni i Szwaby
na porzeczach górnego Renu od Helwecyi w dół aż do dolnego
Menu, szerząc . się na zachód do gór Wogezskich a na wschód
do Czarnego Lasu; Hessy ponad środkowym, Fryzy ponad Dol-
nym Renem i brzegach morskich aż do rzeki Amizji (Ems),
dalsze zaś brzegi morza Północnego od Fryzów aż do rzeki Eg-
dory, tudzież ponad rzeką Wezerą zajmowali Saksoni. Każdy
z tych ludów miał swych własnych książąt, swą odrębną poli-
tykę o ile pozwalali Merowingi, którzy w VI w. podciągali już
pod swą władzę Szwabów, Alemannów, Bawarów a nareszcie
Fryzów i Saksów.
Od wschodu Germania graniczyła ze Słowiańszczyzną,
którą Jornandes w połowie VI w. nazywał Scytiją,'^) a w tej
2) Porównaj T.. I niniejszej pracy.
3) Cytata z Jornandesa w T. I niniejszego dzieła, tudzież w odrębnej pracy
I
— 165 —
Scytji leżała Turyngia, której w VII w. do Germanji jeszcze
nie zaliczano.^) Południowe i zachodnie granice Turyngii, jak
za czasów rzymskich, tak i w VI w. sięgały do rzek Rzeźny^)
i Alemunis, gór Czarnego Lasu i Bukowiny.**) Te same gra-
nice w VI i Vn w. dzieliły Turyngią od państwa Bawarów,
którzy zdobywszy około r. 500 posiadłości rzymskie, wązkim
pasem ciągnące sie po brzegu północnym Dunaju, w Ratysbo-
nie stolicę swą założyli. Za czasów św. Bonifacego, w połowie
VIII w., rzeki Rzeźna i Alemunis (Altmiihl) nie przestawały
być pograniczem Turyngów z Bawarami. Miasto Eichsztadt nad
Alemunis liczyło sie w Turyngii przy granicy bawarskiej, a dalej
ku zachodowi nad tąż rzeką w gau Schwalefeld miasto Solenho-
fen liczyło się przy granicy turyngo-bawarskiej ; Salcburg w Sale-
gau i Fulda w Turyngii ileżały;') Wircburg był stolicą książąt
turyngskich. Tym sposobem w połowie VIII w. zachodnia gra-
nica Turyngii posuwała się aż do rzeki Warnicy, która później
stała się rozgraniczeniem plemion teutońskich: Bawarów od Ale-
mannów. Wschodnia część terrytorii turyngskiej opierała się
o góry czeskie Szumawy, Solawę i Łabę, północną zaś granicę
znaczyły pobojowiska i kości poległych w walce z Saksonami.
Wiadomo bowiem, że Saksoni, wdarłszy się zdradą do krainy
Hadeln ^i i opanowawszy wiarołomnie grody Turyngów, stali się
zaciętymi wrogami ich.^j Boje toczyły się wieki. Turyngi bro-
mojej: Rozpatrzenie tekstu Jornandesa o granicach Słowian w VI w., ogłoszonej
w Rocznikach Tow. Przyj. Nauk Poznańskiego, T. XX, r. 1893.
*) Guido Ravenatus, lib. IV, s. 25: Ad frontem patriae Francorum Rhinen-
sium est patria, quae dicitur Thoringia, quae antiquus Germania nuncupatur.
^) Guido Ravenatus IV, 25: Per quam Thoringorum patriam transeunt plu-
rima flumina, inter caeiera Bac (Xab) et Reganum, que in Danubio merguntur.
®) Porów, Kippert, Atlas Antiquus,
'j Landau, Territorien, 287.
*) Opis krainy Hadeln miedzy ujściem Łaby a Wezerą, w dziele anonymnego
autora: Haderologia historica das ist historischer Bericht von dem Lande Hadeln.
Hamburg, 1722.
*) Widukind, I, c. 9, opisując podbój Turyngii mówi: placuit Thiaderico
(rege) manere in castris et mittere ad Sasones, qui jam olim erantTuringis
acerrimi hostes. M. G. V, 421.
— i6ó —
nili się mężnie w pogranicznych grodach na stokach południo-
wych Harcu. ^") Później Saksoni, w zmowie z Frankami, roz-
biwszy państwo Turyngów (531), podzielili sie zdobyczą w ten
sposób, że Frankom dostała się południowa, a Saksom północna
od rzeki Unstruty część kraju Turyngów. ^^) Od tego czasu po-
częto dzielić Turyngię na Północną (Nordthuringia) i Połu-
dniową (Siidthuringia) , którą Franki do królestwa Austrazji
wcielili.
Pisarze wieków średnich pod nazwą Turyngów podrozu-
miewali Słowian. Historycy nowych wieków, wbrew świade-
ctwom dziejowym, utrzymywali że Turyngi byli takimiż jak
Szwaby, Alemanni, Hessy i t. d. dobrymi Niemcami.*^) Ale w bie-
żącym wieku zmieniły się poglądy. Narodowość słowiańska Tu-
ryngów coraz liczniejszych znajduje prozelitów, wszelkie zaś usi-
łowania badaczy do wyprowadzenia nazwy Turyngii i Turyngów
z mowy niemieckiój lub keltyckiej, zostały bez skutku. Zostaje
więc spróbować nazwę tę z pomocą mowy słowiańskiej objaśnić.
Złaciniona nazwa Thuringia w dawnych pomnikach zja-
wia się w formie: Doringia, Duringia, także Thoringia,
*•>) Nowsi badacze mniemają, że przed podbojem Turyngii w r. 531, granicę
jej od Saksonów stanowiły warownie po linii Wolfleben, EUrich, Walkenried, Neu-
hof, Tattenborn, Stockey, Wernigerode, Wallrode, Buchla, Breitenworbis, Heiligen-
sztad. — Werneburg, Uber thuring. und sacbssischen Grenzfestungs Werke, —
w Zeitschrift d. Harz-Vereins fiir Thuring. Gesch. N. F. I, 103,
'^) Według Adama Bremeńskiego, Saksy otrzymawszy od Tierrego przyrze-
czoną im część Turyngii, mieli: a meridie Francos et partem Thuringorum, quos
praecedens hostilis turbo non tetigit, alveoqae fluminis Unstrode dirimuntur. M. G.
VII, lib. I. W kronice kwedlinburgskiej zapisano: Theodoricum regem Saxonibus
concessisse omnem Thuringoram terram, excepta quam Loubia et Haerz silve
concludant. Ekhard, De rebus Franciae Orientalis, I, 60. — Dzieła niniejszego
T. II, 219.
12) Były i wyjątki. Tak officiał w Paderborn Gobelinus, w historyi po-
wszechnej zatytułowanej Cosmodromium, ed. 1509 r. utrzymywał: et novo
modo duplices Turingos fecit, Henetae (Słowian- Wendów) originis alios, quorum
sedes in Saxonia hodiernae parte illa ad Oceani littora a Saxonibus occupatae sint,
alios Germanicos, seu Teutonicos, qui hodie nomen obtinent. Petri Albini Speci-
men historiae Thuringorum, jako dodatek do Sagittariusa Antiquitates regni Thu-
ringici. Jena, 1684, 334.
I
— 167 —
Thuringia, u arabskich pisarzy X w. Turandżane (Tu-
ryngi,^^) kraj zaś, któremu nazwa ta przysługiwała, cliaraktery-
zuja piękne doliny po stokacli gór Lasu Słowiańskiego (Saltus
SlaYorum) i Harcu. "W" starożytnej mowie słowiańskiej dar,
u Serbów nad Łabą dor, dorina, (od pierwiastku dr-u, drę)
oznacza to samo co dolina, dół, a w dalszym rozwoju wyrazu
dor, dorina powstały: dorink, dorinek, mieszkaniec dolin,
dorinska, kraina dolin, podobnie jak górska, łiorska, kraina
gór.^^i A ponieważ starożytni Słowianie przybierali najczęściej
nazwy topograficzne, nie wyda się więc niedorzecznem przy-
puszczenie, że krainę, napełnioną mnóstwem dolin, nazwali do-
rinska a jej mieszkańców dorink i. Wszak u Słowian mie-
szkańców pól zwano Polanami, na błoniach — Błonianami, na
łąkach, ługach, łużach — Łączanami, Łużyczanami, w lasach —
Dregowiczami, Dziadoszanami, na górach i hrbach — Góralami,
Hrwatami, w czachach — Czechami, czemużby mieszkańcy do-
rin nie mogli zwać się Dorinkami, a ziemia ich Dorinska?
Przyjaźń Franków z Saksami trwała niedługo. !Merowingi,
gorliwi chrześcianie, pogodzić się nie mogli z Saksonami. Do-
rinki, w nadziei oswobodzenia się od Franków, porozumiewali
się z takimiż jak sami poganami Saksami i wspólnie z nimi
przeciw Frankom walczyli (r. 555), za co król Klotariusz sie-
dziby ich spustoszył. ^^) W tymże czasie Franki siedlili nad
»'5) Yegecius Renatus (3S4) pisał: Toringi; Sidonius Apolinarius (451) To-
ringus; Aeticus Isirianin (500) Thuringos; Prokop (550) Thoringos; Jornandes (552)
Thuringia; Guido Ravenatus w końcu VII w. Thoringia. Śpiewak anglo saksoński
VIII w. Doringia, Sachsenspiegel: Doringia, Boguchwał: Doringia; Masudi: Tu-
randżane = Turyngi. Charmoy Memoires de TAcademie des Sciences de S. Pe-
tersbourg, 1834, p, 381, 386.
'*) Pful, objaśniając znaczenie wyrazu dor, dorina, jako przykład for-
mowania się nazw od wyrazu dor, przytacza: Dar-in pod Budyszynem, T a r-
a n d raias'teczko w dolinie pod Dreznem. Zabytki dorinskeje serbściny. Cz, Ma.
Serb. i888 r. s. 34, W sanskryckim dar a, dari, dolina, kawerna, grota, od
pierwiastku dr, dividere; dr, dar zjawia sie także w formie dal, tindi, per-
forari, dari, albo dari w słowiańskim doły, dolina. Pictet, Les origines
Indo-Europeennes I, p. 134.
i5j Dzieła niniejszego T. III, s. 18.
— i68 —
rzeka Bod% Saksów, zapewne pokonanych w boju, aby granicę
wschodnią ubezpieczyć od nieprzyjaciół. Ale po strasznych na-
padach Awarów w r. 562 i 567, Saksoni, opuściwszy wyzna-
czone im siedziby, powędrowali z Longobardami do Italii w licz-
bie 20,000 (r. 568), a na ich miejscu z rozkazu królów Klotara
i Sigberta, osadzeni zostali Szwaby J**) Od tego zapewne czasu
nad rzekami Boda i Solawą zjawia się Szwaben-gau. Była to
pierwsza, o ile nam wiadomo, osadzona w masie kolonizacya
niemiecka w Turyngii wschodniej. Wkrótce potem powstanie
Warinów nad Wirawą (Werrą) w roku 595 nowa sprowa-
dziło klęskę. Król Childebert tak strasznie mordował powstań-
ców, iż z nich nie wielu zostało.^ '^) Na miejscu wyniszczo-
nych Warinów, koło Gerstungen nad Wirawa, według domysłu
badaczy osadzeni zostali Hessy, albowiem w okolicy tej znajdu-
jemy teraz ludność heska a nie turyngską.^^) Wśród zamiesza-
nia nad Wirawą, Awary wpadłszy do Turyngii tak mocno
przycisnęli Franków, że ci drogo opłacić się musieli wodzom
Bajana (r. 596).^") Gwałty i zaburzenia w Turyngii, tudzież ucisk
Franków wywołały przeciw nim powszechne wzburzenie. Znane
sa w dziejach wypadki, spowodowane powstaniem Słowian pod
wodzą. Samona i wyniesienie go na króla, a gdy po wielkich
bojach Słowianie przemogli Franków i Turyngię aż do granic
Francyi spustoszyli (r, 630), wtedy i Derwan książę Serbów,
którzy podlegali Frankom, poddał się pod władzę Samona
(r. 63 i), 2") Wiadomość ta przez współczesnego kronikarza po-
1") Gregor, Turonensis, V, c. 15; Paweł Diacon, III, 6 — 7; dzieła tego
T. II, s. 217.
1^) A. 595. Varni victi (a Childeberto rege Francorum) ut partm ex illis re-
manisset. Fredegar, Cliron. c. XV. Szczegóły w T. II, s. 2l8 niniejszej pracy.
") Obermiiller, Saclien und Sachsen, XVI, 21. Wypada zauważać, że we-
dług tego autora Turyngi byli Keltami a nie Niemcami,
»9) Wyżej dzieła tego T. III, 20.
20) Dervanus dux gentis (S)arbionim, quae ex genere Sclavorum erant et ad
regnum Francorum olim aspexerant, se et regnura Samoni cum suis tradidit. Fre-
degar, Chroń. c. 68. Hac victoria Winidi animosiores redditi in Thoringiam et
circumjacentes Francorum terras sese effundunt: ita ut Dervanus dux, qui urbibus
II
— 109 —
dana,-^) ma dla nas ważne znaczenie, albowiem wskazuje, że już
przed wojną r. 630 Serbowie, księciem których był Derwan,
podlegali Frankom, W jakiej że to krainie być mogło? Wszak
w Serbii między Solawa a Z^bą Franki nigdy nie panowali
i żaden z Merowingów nie zaglądał nawet na wschód od Solawy.
Oczywiście kraina, którą władał Derwan, leżała na zachód od
Solawy, we wschodniej części Turyngii, gdzie żywioł słowiański
trwał mocno jeszcze w XII w., a nie w Serbii między Solawa
i Łabą, jak zwyczajnie historycy utrzymują.
Po zaciętych bojach z Frankami, Samo całą Turyngię
opanował (633). W kilka lat później, wielkorządzca Turyngii
Radulf, chociaż dał odpór Słowianom, lecz zamierzywszy wskrze-
sić dawne państwo Turyngskie i samemu panować, sprzymie-
rzył się z Farem, jednym z książąt bawarskich z rodu Agilofin-
gów, podniósł rokosz przeciw Dagobertowi (r. 640) i sam się
królem Turyngii uważał, a dla zapewnienia pozycyi swej, zwią-
zek ze Słowianami zawarł (642).^^) Synowie i następcy Radulfa,
starszy Hetan i młodszy Gozbert, rezydując w Wircburgu, nie-
zależnie od królów Franków, Turyngią władali.-^) — Rzecz
jasna, że w podobnem położeniu rzeczy, ani Radulf, ani synowie
jego nie mogli wymagać od Słowian zwrócenia im tej krainy,
którą niegdyś władał Derwan. Tem się tłómaczy spokojne za-
chowanie się Serbów względem Turyngii w ciągu całego wieku
z górą. W dziejach nie ma śladu jakiegobądź zajścia pogra-
nicznego Serbów z podwładnymi Radulfa i jego następców. Na-
tomiast Serbowie musieli mieć baczność na Saksonów, którzy,
korzystając z zaburzeń w państwie Merowingów, pustoszyli Tu-
ryngię, wdzierali się na ziemie słowiańskie w Nordturyngii,
asymilowali się z osadzonymi w VI w. Szwabami w pagu Swe-
(Serbibus) praeerat Sclavorum, quae usque ad id tempas Francis paruerant, despe-
ratis rebus se ad caeteros transferret Sclavos. Aimoinus, lib. IV, c. 23.
'1) Fredegar pisał do r. 642, umarł r. 658.
-*) Fredegar, Chroń. c. 74, 75, 87.
23) "Wenck, Hessische Landesgeschichte, T. II, 212.
— 170 —
won^*) (Schwabengau), przez co zagrażali Serbom nad Solawą.
Najazdy Saksów sprawiły takie spustoszenia, głód i nędzę w Tu-
ryngii, że Św. Bonifacy z towarzyszami, przybywszy do tego
kraju, nie znajdowali pożywienia, Z nędzy i obawy o życie
tłumy mieszkańców cisnęły się do warownego grodu, gdzie
w ciasnocie o głodzie i strachu pędziły czas długi, oczekując nim
połączone siły kraju pospieszyły zbrojną pomocą, dla zapewnie-
nia im bezpiecznego powrotu do domu.-°) Tak się ciągnęło aż
do czasów Pepina Krótkiego, który, objąwszy ster państwa
Franków, zamierzał porządek przywrócić i zbuntowanycłi przez
własnego brata Gryfona Saksów do uległości zmusić. Dążąc
przeciw bratu, który z Saksonami obozował w Orheim nad
rzeką Owakrą w Saksonii wscliodniój (747),^") Pepin sprzymie-
rzył się z Serbami, przecłiodził przez Turyngię, zdobył na sprzy-
mierzeńcacli Gryfona gród Hokseburg, poczem szedł do Skali-
ningen nad rzeką Missawą (Meisau),'^')
Przytoczone wiadomości pozwalają clioć w przybliżeniu ob-
jaśnić ówczesny stan etnograficzny Turyngii wscliodniej. I tak:
I. Gród, w którym, według biografów św. Bonifacego, ludność
chroniła się od napadu Saksów, bezwątpienia był Erfurt, o któ-
rym Św. Bonifacy w liście do papieża Zachariasza pisał, że już
**) o osiedleniu Szwabów w pagii Suevon, według Grzegorza z Tur, po-
wiedziano wyżej w bieżącym § str. 1 68. Ci Szwaby w niewielkiej zapewne ilości
osiedleni w części zachodniej pagu Suevon, sąsiadując z Saksonami w ciągu dwóch
wieków, zasymilowali się z nimi i wspólnie przeciw Frankom i Serbom występowali.
25) Tunc electi Dei, iter desideratum peragentes, venerunt Thuringiam, . . .
in tanta pauperitate invenerunt populum illum, ut vix ibi uUus haberet und viveret,
nisi de longinąuo parura quid colligeret, ut ad modicum tempus sustentaret penu-
riam suam . . . Luder. in Vita S. Bonifacii. Wenck, Hess. II, 237.
26) A. 747. Frater Pippini . . . Gripho . . . collecta manu in Saxoniam profugit
collectoque Saxonum exercitu super fluvium Ovacra in loco, qui dicitur Orheim, con-
sedit et Pippinus . . . per Thuringiam profectus, ingressus est conseditque super flu-
vium Missaha in loco, qui vocatur Scahningi. Eginhard. Annales, M. G. I, 137.
-') A. 748, Gripho in Saxoniara veuit, Pippinus vero adunato exercitu per Thu-
ringiam in Saxoniam yeniens finem Saxonum, quos Nordosquavos vocant, cum valida
manu intravit. Ibique duces gentis asperae Sclavorum in occursum eius venerunt,
auxilium illi contra Saxones ferre parati, pugnatores quasi centum millia...In eodem
vero itinere cepit castrum quod vocatur Hocseburc. Annales Mettenses. M. G. I, 346.
— 171
niegdyś był grodem poganów rólników.^^) W Erfurcie, podczas
pobytu Św. Bonifacego, zarząd był chrześciański, a zatem gród
ten należał do Franków, — granice zaś Serbów nie dochodziły
w VIII w. do Erfurtu. 2. Gród Hokseburg, według objaśnienia
badaczy, leżał na górze, przy teraźniejszej wsi Seeburg, w dawnej
Hassegau, na granicy prawie Szwabengau.-^) Z tego wniosko-
wać wypada, że Szwaby, raczej zasymilowani Saksy z Szwaben-
gau, opanowali najpóźniej w pierwszej połowie VIII w. część
ziemi słowiańskiej, w którćj gród ten leżał,^") Pepin zaś, dla za-
clięcenia sprzymierzeńców swych Serbów do dalszej walki z bra-
tem, i Saksonami, umyślił najprzód Hokseburg odebrać. 3. Sta-
nowisko Saksów w Skahningen i Orheimie nad Owakrą wska-
zuje, że w połowie VIII w. Saksonija wschodnia sięgała aż do
porzecza Ory, ponad którą, błota Dromling zwane stanowiły nie-
przebyta granicę między Saksami a Słowianami lewego brzegu
Ory. 4. A gdy Karol "W. dotarł w r. 780 do ujścia Ory, za-
bory Saksonów sięgały już do brzegu Łaby,^^) pomiędzy uj-
ściami Ory i Solawy. Zachodnie zaś porzecze Solawy należało
jeszcze do Serbów, raczej Dorinków, niepodległość których upa-
dła dopiero w końcu VIII w., gdy Solawa stała się granica
Turyngii od Serbów^-) niepodległych, t. j. tych, którzy między
**) In loco, qui dicitur Erphesfurt, qui fuit jam olim urbs paganorum rusti-
conim. Wilibald. Vita S. Bonifacii, in Serarii, Mogunciacarum rerum libri quin-
que. 1604, s. 374.
2») Hokseburg teraz ruiny zamku na górze przy wsi Seeburg w zachodnio-
północnej części Hassegau. Grosler, w Zeitschrift d. Harz-Vereins 1874, 128 — 9.
*") Granice Turyngii od Saksonii za czasów Pepina stanowiły rzeki: Un-
struta i Heim, a dalej przekopy saskie, W dokumencie r. 979: a summitate vallis
ubi se Saxones et Thuringi disjugunt . . . Wenck, Hess. Landg. Urkundenbuch zu
2. Bd, s. 32. -^ Gród Hocseburg leżał za wałem po stronie Turyngii, koło Mans-
feldskiego jeziora. Grosler, jak wyżej, s. 129.
") Eginhard, Annal, ad a. 780. Profectus inde ad Albiam castrisque in
eo loco, ubi Ora et Albia confluunt, et habcnda stativa conlocatis tam ad res Saxo-
num, qui citeriorem, quam et Sclavorum qui ulteriorem fluminis ripam incolunt.
M. G. I, 161.
■■'2) Eginhard. Vita Caroli M. cap. XV: Sala Turingos et Sorabos dividit.
Według Pertza, wiadomość ta stosuje się do wypadków r. 800. M. G. II, 450,
1/2
Solawą a Łabą bytowali. Od tego więc dopiero czasu (r. 800)
wschodnia granica Germanii posunęła się do Solawy, Łaby i Ory.
2. Mieszkańcy Turyngii i Saksonii wschodniej pod względem narodo-
wości w epoce VI — VIII wieku.
W wieki średnie, szczególnie przed Karolem W., nie tro-
szczono się wcale o różnice etnograficzne ludów, a zadowalniano
się podziałem mieszkańców według prowincyi lub mniejszych
terrytoryi. W. Turyngii, która do Francyi wschodniej należała,
mieszkańców powszechnie nazywano Ost-frankami, Austrazia-
nami, Turyngami, a w Saksonii wschodniej wszystkich zarówno
Saksonami, Ost-falami, Osterludami. Czasami, dla bliższego ozna-
czenia zamieszkania, mówiono; Nordturyngi, Nordszwaby, Grab-
feldi, Waldsasi*^) i tylko w razie konieczności odróżniano po-
chodzenie ludów, wymieniając nazwy narodowe: Weneti, Winedi,
Slavi, Surbi, "Warini i t. d. Z tego powodu wypada mieć na
uwadze, że daty zjawienia się w dziejach nazw narodowych nie
oznaczają wcale czasu osiedlania się ludów, albowiem te mogły
wiele wieków dawniój pod innemi nazwami słynąć. Podobnie
stało się z Serbami, o których wzmiankował Fredegar dopiero
w r. 642,^*) chociaż nie ulega wątpliwości, iż nim się oni zleli
w lud osiadły, zagospodarowany i zorganizowany pod władzą
książęcą, długo już musieli przed tem nad Łabą i Solawą byto-
wać. ^^) Po Fredegarze miano Serbów znika na cały wiek, cho-
ciaż nie tajno było, że nie tylko z prawćj, lecz i z lewej strony
Solawy, Serbowie szerzyli się na zachód aż do granic Sakso-
nii.^") A jednak Serbów lewego porzecza Solawy, zwyczajem
wieku, pod ogólną nazwę Turyngów (Dorinków) podciągano,
'^) Za przykład posłużyć może list papieża Grzegorza III r, 739 pisany do:
Tliuringos, et Hćssos, Bortharos, Nistresos, Wedrewos et Lognaos, Sudusos et Grab-
fddos etc. . . Erben. Regesta N, 4.
'*) Fredegar pisał r. 642, umarł r. 658.
35) Wcześniej jeszcze, bo w IV w. Vibius Sequester pisał: Albis Germaniae
Svevos a Cerveciis dividid. . . Porów, dzieła tego T. II, s. 62.
36) An. 817, in parte Orientalis Saxoniae quae Sorabis contigua est, juxta
lacum qui dicitur Arnse. Gęsta episcoporum halberstadensium. M. G. XXIII, 80,
II
— 173 —
tak, że obie te nazwy jednemu ludowi przysługiwały.^'^) "W grun-
cie rzeczy nic w tern nienaturalnego nie było, albowiem Słowia-
nie turyngscy, Dorinki, należeli do wielkiego plemienia Serbów,
ojczyzna których Serbia po obu stronach Solawy i Łaby aź
pod Magdeburg, w X w. słynęła Wielka czyli Biał^; Serbią,
o której Konstanty Purpurorodny pisał, że nieochrzcona, z tam-
tej strony Turkii (Węgier), graniczy z Frangia (Frankonia)
i Wielka czyli Biała Chorwacya, podległa Ottonowi wielkiemu,,
królowi Frangii i Saksonii. ^^)
Czy Słowianie na zachód od Lasu Słowiańskiego (Saltus
Slavorum) zamieszkali w Grabfeld, Tulifeld, Wester-gau, Salgau,
Buchonii i przyległych miejscowościach także do Serbów nale-
żeli, dokumentalnych wiadomości nie posiadamy. ^^) Źródła dzie-
jowe VI — VIII w. wzmiankują w Turyngii tylko Słowian obok
Niemców. Jedni Warini z nad Wirawy przypominają nazwę
plemienną, co wreszcie nie przeszkadzało im do Serbów należeć,
albowiem według obyczaju narodowego, ludy słowiańskie oprócz
ogólnego miana Słowian, przybierały jeszcze nazwy plemienne
i miejscowe. Byli: Słowianie, Welety, Ratary; Słowianie, Serby,
Głomacze i t. d. Mogli podobnież być i Słowianie, Serby,
Warini.
Ku południowi siedziby Serbów szerzyły się do wierzcho-
win Menu i gór Sosnowych, gdzie się poczynały siedziby Sło-
wian do szczepu czeskiego należących. Tak przynajmniej wnio-
skować wypada z nazw miejscowych i geograficznego położe-
^") Kronikarz Kosma, rozpowiadając o zamordowaniu synka księcia łuckiego
Wlastislawa przez opiekuna Turynga (około roku 840) zowie go scelestus Zribin,
M. G. IX, 50. Opiekuna tego Pulkawa mianuje Turyngiem z Serbii rodem, Zygmunt
z Puchowa w Kosmografii czeskiej r. 1554 pisat: „Naród, który w ziemi Turyng-
skiej mieszkał, słynął S r b i. Szembera, Slovane Zapadni, 14.
38) De administrando Imperii c. 30, 32. Mon. Pol. I,
^fi) Z okruszyn słowiańskich w gwarze niemieclciej pozostałych, możnaby
wnioskować o szerzeniu się niegdyś narzeczy mowy słowiańskiej. W Nasawskiem:
gas, w liczbie mnogiej gęsy, podobnie jak \i Słowian lechickich, ale w księstwie
Waldek, wyraz ten w formie chus, chaus przypomina już serbską mowę. Może
sie komu uda zebrać więcej przykładów dla porównawczej lingwistyki.
— 174 —
nia.^") Górzysta kraina Sosny i obok niej także górzysta Wun-
sidelsko były naturalnym kresem, do którego swobodnie rozwi-
jać się mogły plemiona sąsiednie, a razem stanowiły przeszkodę
do łączenia się i mieszania się ludności po stokach gór osia-
dlój.*') Naturalna granica ta pomiędzy plemionami stała się ra-
zem i granicą, polityczną pomiędzy Turyngią właściwą a Fran-
konią górną (Oberfranken), późniój mianem Palatynatu zaszczy-
coną. Przechodzimy do rozważania świadectw o Słowianach we
Frankonii.
Krainy Sosny (Waldsassen) i Wunsidelsko (Wunsidel),
zamieszkałe przez ludność jednakowego z Czechami pochodzenia,
prawdopodobnie należały niegdyś do rzeszy ludów, z których
państwo czeskie wytworzyło się. Pod opieką nieprzystępnej miej-
scowości Wunsidelczanie cieszyli się niepodległością aż do IX w.
Tern się tłómaczy, dla czego wielka droga handlowa za czasów
Karola W. z Magdeburga szła przez Erfurt, Halsztat, Forheim
do Regensburga, a nie w prostym kierunku przez Bayreut^-) na
zachodnich stokach gór Smerczin położony. Z Wunsidelska
Czechowie w początku IX w, przedsiębrali najazdy na posiadło-
ści frankskie nad rzeką Milicą, gdzie zamek królewski Kónigs-
houen był pograniczną przeciw Czechom warownią.*^) Nie po-
wstrzymała warownia ta Czechów od łupieży i uprowadzania
jeńców z okolic Milicza,**) w skutek czego mniszki klasztoru mi-
***) Od dawna zauważano, że nazwy miejscowe na lewem porzeczu Solawy
sa serbskie i że Serbowie, szerząc się ku zachodowi, posunęli się na zachód aź za
Solawę, Immisch. Die slavischen Ortsnamen in der siidlichen Oberlausilz, 1874,
tudzież: Schottin, Die Slaven in Tiiringen, 1884.
**) Niedawno Gradl, w Eger, rozważając nazwy miejscowe w Sosnach (Fich-
telgebirge) i porównywając je filologicznie z podobnemi nazwami w różnych na-
rzeczach słowiańskich, przyszedł do przekonania, że krainę Sosny zaludniło plemię
do szczepu czeskiego należące. Archiv fiir Geschichte und Alterthumskunde von
Oberfranken. T. 18, część 3, r. 1892, s, 83.
*2) Holle, w Archiv f. Gesch. von Oberfrank. T. II, r. 1842, cześć I, s, 28.
**) Kunigshouen, quod est in montanis contra Boemiam. Dronke, Cod. dipl.
fulden. N. 37.
**) An. 800. Milize... ab incursu paganorum Sclauorum videlicet, qui e re-
— 175 —
lickiego do Fuldy uciekły (r. 800).*') Prawdopodobnie krainę tę
opanował dopiero margraf Takulf( 849 — 873), rodem z Wunsidel-
ska, neofita, zasłużony Frankom, którzy go zaszczycili tytułem de
Boemia comes. Po przyłączeniu do Niemiec kraina Sosny
przezwaną została Waldsazzi (Waldsassen) i pod tą nazwą zjawia
się w r. 889.*^) Na zachód od gór sąsiednicli, Smerczin, poło-
żone: Kronacłi (Cłirana) nad Białym Menem i Creussen (Kru-
szno) na południe od Bayreutu, były zamkami prefekta pogra-
nicza Franków przeciw Słowianom aż do początku XI w.*')
Na południe od Wunsidelska, wzdłuż Lasu czeskiego (Szu-
mawy), ponad rzeką Nabą szerzyły się siedziby Słowian Wini-
dami zwanych.^**) Nie znając bliżej nazwy plemiennej mieszkań-
ców z nad rzeki Naby, zowiemy icli zwyczajem słowiańskim
Nabanami. Z krainy ludu tego Frankowie utworzyli w IX w.
odrębną dzielnicę Nordgau, która się aż do granicy bawarskiej
nad rzeką Rzeźną szerzyła, — Obie wzmiankowane krainy: Wun-
sidelczanów i Nabanów były rdzennym krajem słowiańskim i za-
chowały narodowość swą aż do XII w. Z tego powodu nazwy
miejscowe słowiańskie dotąd przeważają niemieckie. ^^)
Na zachód od Nordgau i Wunsidelska ponad rzekami Ra-
dnicą i Bagnicą bytowali Poradniczanie (Radantz Winidi), w ob-
gione Boemiae sepius irniptionem facere et homines abducere solebant. Dronke
Cod. dipl. fuld. N. 157, 158. Erben. Reg. N. 14,
*5) Tamże, Erben N. 14.
*") An. 88g. Arnulfus rex confirmat Arnoni episcopo Wirziburgensi deci-
mam tributi de partibus Orientalium Francorum vel de Sclavis ... de pago Uald-
sazzi. Erben, Reg. N. 47.
*') W roku 1003 margraf Hezilo ze Szweinfurtu walczył z Henrykiem II
cesarzem w okolicy Kronach i Creussen (Kruszno), warowni margrafa, prefekta po-
granicza. Heziiio erat limiti Francorum praefectus. Vita Henrici. Holle, w Archiv
f. Gesch. Oberfrank. II, część I, s. 31.
*^) An. 863. Hludovicus rex praebet monasterio Altahensi villam, quam
Yocatur Nabauninida juxta rivulum Trebinam. Erben, Reg. N. 31.
**) Zakres niniejszćj pracy nie pozwala przytoczyć massy nazw miejscowych
słowiańskich w Sosnach, Wunsidelsku i nad Nabą. Znaleźć je można w pracach
Holle, w Archiv fiir Gesch. Oberfrank. r. 1842, T. II, cześć I i Gradla, w tymże
Archiwie r. 1892, T. XVIII, cześć 3.
— 176 - •
szernej Radantzgau, tudzież na zachodniem porzeczu Radnicy
w gau Wolkfeld. Obok nich na północ, ponad środkowym Me-
nem aż do Wircburga, Słowianie w IX w. pod nazwa Pomo-
hanów (Moin-Winidi) słynęli. Jakieby nazwy plemienne przysłu-
giwały Słowianom nad rzekami Dubrawą (Tauber) i Aiszą, tu-
dzież dalej po granicy z Alemannami i Bawarami — wiadomości
nie posiadamy. W każdym razie Słowianie frankońscy aż do
gór Czarnego Lasu i Dunaju bezwątpienia do szczepu czeskiego
należeli.
Co się tyczy Słowian w Saksonii zamieszkałych, to z okru-
szyn mowy Słowian luneburgskich wnioskować możemy o przy-
należności ich do szczepu lechickiego, w szczególności do
Obodrytów, o czem dokładniej powiemy w dalszym ciągu ni-
niejszej pracy.
Takim sposobem szczep słowiański w Germanii od VI w.
występuje wyraźnie obok Teutonów, Franków i Saksów. Zo-
staje zatem do rozwiązania ciekawe pytanie: jaki był stosunek
liczebny pomiędzy wzmiankowanymi narodami?
Z nowszych badaczy niektórzy zgadzają się na to, że po gra-
nicy z Czechami w Wunsidelsku i w Nordgau , a z Serbami ponad
Solawą w Turyngii ludność słowiańska aż do X w. przeważała
niemiecką, ale co do ludności zamieszkałej dalej na zachód: nad
Radnicą, środkowym Menem, w okolicy Erfurtu i po stokach
gór Harcu, zgody nie ma. I gdy jedni mniemają, że Słowianie
w tych stronach byli mniejszością, ^'') inni utrzymują, że główna
massa ludności składała się ze Słowian, którzy, podniósłszy kul-
turę rolniczą, zbudowawszy grody warowne i rozwinąwszy prze-
mysł wiejski, byli prawdziwymi gospodarzami kraju aż do pod-
bicia i ujarzmienia ich przez Teutonów.'^^)
50) z nowszych badaczy Gradl: Die Ortsnamen am Fichtelgebirge und in
dessen Yorlande, utrzymuje, że okolice gór Sosnowych gęsto osiedlone były przez .
Słowian, gdy tymczasem: der alte Radanzgau... diirfte im Allgemeinen den Ostlichen
Theil des durch Deutsche weit kleineren Slawen Kolonien besiedelten Landes dar-
stellen. Archiv f. Gesch. von Oberfranken XVIII, heft 3, s. 83.
6') Holle, w Archiv f. Gesch. v. Oberfran. II, s. 15 — 20; Haxthausen
II
— 177 —
Nie uwodząc się cudzem zdaniem, wydobywamy ze źródeł
historycznych wiadomości, z których czytelnicy sami mogliby
wyprowadzić wnioski.
Podania niemieckie głoszą, że Saksoni wymordowawszy
w r. 531 panów turyngskich lazow, przywłaszczyli sobie ziemie
ich, lecz że całego kraju osiedlić nie byli w stanie, mianowicie
wschodniej części, pozwolili zostawionym przy życiu chłopom
władać ziemią z obowiązkiem daniny i służby. Z łazów zaś,
którzy się przeniewierzyli, poszli ro)30tnicy.**) Tym sposobem
zaludnienie Saksonii wschodniej, tudzież Turyngii powstało z da-
wniejszych mieszkańców Turyngów i późniejszych zdobywców
Saksonów, przyczem dodamy że i z Franków, którzy wspólnie
z Saksonami zburzyli państwo Turyngów w r. 531. Dopóki
w Turyngach upatrywano Teutonów, kwestya etnologiczna nie
wzbudzała interesu, ale gdy się przekonano, że jak nazwy łazów,
tak i w ogóle nazw miejscowych, turyngskich z mowy niemie-
ckiej wyprowadzić niepodobna, zwrócono się do Keltów, cho-
ciaż o pobycie ich w Germanii wsctiodnićj wiadomości ża-
dnych ani śladu. I gdy niektórym badaczom wydawało się
możebnem dawniejsze stosunki etnologiczne w Germanii wscho-
dniej objaśnić z pomocą mowy keltyckiej,^*) inni otwarcie wy-
znali, że dla nieznajomości języka Turyngów, niepodobna obja-
Ueber der Ursprung und die Grundlagen der Yerfassung in den slavischen Lan-
dem Deutschlands 1842; Landa u, Die Territorien 1854, także: Das Saalgut 1862.
Der Bauernhof łn Thiiringen 1862; J a c o b i, Slaven u. Teutschtum 1856; Haas,
Gesch. des Slaven-Landes an der Aisch u. der Ebrach 1819; Schultes,
Gesch. des Fiirstenthums Sachsen-Coburg Saalfeld, r. 1820.
•^"j Unse Yorderen, die her zu lande ąuSmen und die Duringe vertriben,
die hatten in Alexanders berę geweset; . ,. Do ir só vii nicht en was, daz si den
acker mochten gebuwen, dó sie duringeschen herren erslugen und vertriben,
dó lizen sie die gebure ungeslagen siczen unde bestatten in den acker zu also
getaneme rechte, ais in noch die laze hat; dar ab quamen die lazen. Von den
lazen die sich verworchten an irme rechte , sint komen die tageworchten. —
Sachsenspiegel, ed. Weiske 1877, Buch IH, art. 44.
■^") Język keltycki zwyczajnie wyzyskiwany bywa na korzyść niemczyzny,
Wilhelm Obermiiller wyzyskuje go w inny sposób. Według niego luryngi byli
Keltami, do których przymięszali się Słowianie, teraźniejsi zaś Słowianie sa niczem
innem „ais der Ueberrest der altkeltischen Bev61kerung Osteuropas ist, wenn auch
Tom IV. 12
- 178 —
śnić nazwy turyngskie.*^^) Tymczasem charakter osiedlenia kraju,
starożytne podziały roli, zabudowania osad wiejskich i grodów,
grobowiska, tudzież pozostałości zwyczajów prawnych i towarzy-
skich, jak równie cechy fizyczne ludu obecnie, w wielu miejsco-
wościach Germani, bytującego, wskazywały ślady wiekowego
pobytu Słowian. Fałszywe jednak pojęcie patryotyzmu wstrzy-
mało wielu badaczy niemieckich od przyznania należytego miejsca
Słowianom w Saksonii i Turyngii, chociaż nie tajna im była
z dawnych pomników glosa, objaśniająca, że pod Turyngami
wypada Słowian pojmować.^^) Bądź co bądź, zaludnienie Tu-
ryngii i Saksonii w epoce VI— VIII w. było mieszane z tubyl-
ców Turyngów (Słowian) i zdobywców : Franków z zachodu i Sa-
ksonów z północy. Nad Renem i górnym Dunajem zostawały
zapewne szczątki Rzymian i złacinionej ludności keltyckiej i sło-
wiańskiej, przynajmniej w miastach, lecz takowe utonęły w tłu-
mie plemion teutońskich. Jedni żydzi z czasów przedchrystuso-
wych, osiadłszy w miastach nadreńskich, odrębność swą utrzy-
mywali, bawiąc się kupiectwem i lichwiarstwem"^") a jako weks-
larze stali się przydatnymi królom Franków tak, że nawet w po-
dróżach tychże czynność faktorów sprawowali.'^')
Co do stosunku liczebnego pomiędzy narodami Turyngii
i Saksonii Wschodniej, to kwesty ę tę objaśnić możemy w nastę-
pny sposób.
Według podań niemieckich Saksonów zamało było, aby
im Norden stark mit Finnen, im Siiden mit Iberen gemischt. Zur Abstammung der
Slaven 1871, s. 7.
'^) Forstman, Ortsnamen, s. 916.
^^) W Sachsenspiegel, ed. 15 16 r., do wyżej przytoczonego tekstu (przypi-
sek 52) dodano dawniejszą glosse; „Dorinsclien Herreii . , . Dat weren Wende, de
het man de Nortdoringhe, yt weren auer neine rechte doringhe." — Riedel. Die
Mark Brandenburg im Jahre 1250. T. II, s. 13. — W XIII w. Jan Buch lasów
i litów za Słowian poczytał. Ledebur, Nordthuringen und die Hermundurer oder
Thiiringer 1842. Berlin, s. 14. Z niego Maciejowski, Pierwotne Dzieje, 35. Do
tego objaśnienie Obermiillera w dziele Saken und Sachsen 1877, V, 74 — 80.
^) Dzieła niniejszego. T. II, s. 585 — 7, 612.
*") Heinriz, Beitrage zur Gesch. der Juden im vormaligen Fiirstenthum
Bayreuth, w Archiv. f. Gesch. v. Oberfranken. T. III, cześć I, s. i.
— 179 —
kraj zdobyty osiedlić mogli, zostawili więc przy życiu chłopów
i niepokornych panów, aby ziemię uprawiali, daninę skfadali
i roboty spełniali. To samo zastosować daje się i do Franków,
którzy nie wycinali do szczętu ludności, albowiem pojmowali,, że
ziemia bez ludzi nie przynosi pożytku. Osadzeni po grodach
grafy z załoga frankską słabo tylko żywioł cudzoziemski na zie-
miach słowiańskich reprezentować mogli, a o kolonistach z Fran-
ków w VI i VII w. nie może być mowy. Puszcze nieprzebyte
pokrywały góry Wogezkie w VII w,', które przechodził Irland-
czyk Św. Kolumban, gdy na apostołkę do Germanii dążył
(^go — 6 1 o). Bukowina (Buchoniai nad rzeką Włtawą (Fuldą)
była w początku VIII w. okolicą dziką i niezaludnioną, góry
zaś przecinające Turyngię, zwane Lasem Słowiańskim, później
całe wieki jeszcze były kryjówką Słowian i gniazdem rozbój-
ników. Królowie Franków w VI i VII w., będąc zmuszeni
pracować nad zaludnieniem i zagospodarowaniem, z pomocą ad-
ministracyi kościelnej wschodnich części Francyi, żadnym spo-
sobem nie mogli wysyłać masami kolonistów do zdobytych ziem,
które dla rolnictwa wypadało wprzód karczować, a praca ta ciężka
nie wabiła Franków, dopóki starczyło im ziemi we własnym
kraju. Wreszcie najazdy Awarów w latach 562, 567 i 596, po-
wstanie Samona i Derwana (630 — 631), potem niejednokrotne
najazdy Serbów i spustoszenie Turyngii, a nareszcie zaburzenia
w państwie Franków w końcu Vn w. nie sprzyjały kolonizacyi
frankskiej w zdobytym kraju. I nie wcześniej jak od czasów
Pepina Krótkiego rozpoczyna się epoka powolnego posuwania
się kolonistów frankskich ku wschodowi. Było ich jednak tak
mało, że św. Bonifacy, zakładając klasztor w Fuldzie (r. 740),
siedlił na ziemiach klasztornych Słowian, których „najbrudniej-
szym i naj obrzydli wszy m ludem na świecie" nazywał.^^) —
Nie uczyniłby zapewne tego, gdyby kim innym mógł pustko-
**) w liście do Etibalda, króla Mersyi r. 745 św. Bonifacy pisał: et Winedi,,
quod est foedissimum et deterrimum gens hominum". . . . Epistoła S. Bonifacii
apud Serrarium. Nr. 19. — Erben, Regesta Nr. 6.
12*
— i8o —
wia zaludnić. Ale Franków brakowało, Alemanni i Szwaby mieli
jeszcze dość miejsca dla siedlenia się nad Nekarem i górnym
Dunajem, a Saksy, bawiąc się łowiectwem i rozbojem, byli jeszcze
dzij:zą nieprzyzwyczajon^ do życia osiadłego i rolnictwa. Jedni
wSłowianie z obyczaju narodowego rolnicy, a przytem miejscowi
mieszkańcy z nad Fuldy, gdzie już w r. 736 tłum ich spotkał
Św. Sturmi,**) najodpowiedniejszym byli żywiołem do zagospoda-
rowania dzikich obszarów klasztorowi fuldeńskiemu nadanych.
A gdy na żądanie św. Bonifacego król Austrazyi Karloman po-
zwolił (r. 74 1 j siedlić na ziemiach klasztornych Słowian jako
czynszowników (bargildi),***'i apostoł zapytywał papieża Zacharia-
sza: czy godzi się pobierać czynsz od Słowian na ziemiach ko-
ścielnych osiedlonych? Na co papież w r. 751 odpowiedział: że
jeżeli od Słowian czynszu nie pobierać, mogliby z czasem ze-
chcieć ziemię na własność windykować, w przeciwnym zaś razie
nie będą mieli powodu posiadana ziemię za własna uważać.*^')
Rozstrzygnięcie w ten sposób wzmiankowanej kwestyi miało bardzo
ważne znaczenie dla Słowian, których, jak opowiemy niżój, ty-
siącami na ziemiach różnych klasztorów siedlono.
3. Apostołowie chrześoiańscy w Germanii w VII i VIII w. Św. Bo-
nifacy. Biskupstwa: Wiroburgskie, Erfurtskie, Eichsztadskie, Klasztor
Fuldeński. Pustelnicy.
Królowie Franków, przyjąwszy chrześciaństwo w końcu
V wieku i opierając się na duchowieństwo, które tradycye rzymskie
i oświatę antyczna przechowywało, zamierzali potężną monarchię
w środku Europy ugruntować. Szorstkie i napół dzikie obyczaje
Franków ochrzconych podnosiły zarozumiałość ich o wyższości
"^s) Vłta, S. Sturmi, M. G. II, 369.
**^') Eckhard, De rebus Franciae Orientalłs I, 393, 507, 802.
*i) W r. 751 papież Zachariasz pisał: etenim de Sclavis, christianorum ter-
ram inhabitantibus, si oporteat censum accipere, interrogasti, frater. Hoc quidem
consilio non indiget, dum rei causa est manifesta. Si enim sine tributo sederint,
ipsam quandoque propriam sibi vendicabunt terram; si vero tributum dederinf, norunt
dominatorem ipsam habere terram. Serrarius, Mogunciacarum rerum libri quinque
1604, p, 419; Erben, Regesta, N. 7.
— i8i —
własnej nad poganami, których do psów przyrównywali.^-) Nie
ulega zatem wątpliwości, że w zdobytej przez Franków Turyngii
wielkorzadzcami i grafami mogli być tylko chrześcianie. Wielcy
panowie, którym Merowingi beneficia w Turyngii udzielali, nie
z innego rodu, jak tylko z Franków być mogli, albowiem z Niem-
ców nie tylko Saksy, lecz także Alemanni, Szwaby, Hessy, Fryzy,
Bawary byli jeszcze poganami. Bezwątpienia w ciągu dwuwie-
kowego panowania Franków w Turyngii, chrześciaństwo mu-
siało się już ugruntować na dworach wielkich panów, wśród
załogi i urzędników, masa jednak ludu w pogaństwie trwała.
Nie brakowało poświęcenia się w kapłanach, gotowych na
wszelkie trudy i niebezpieczeństwa, aby ewangelię rozszerzać po
świecie. Św. Seweryn już w końcu V wieku opowiadał naukę
chrześciańską w okolicy Wiednia; ^^j św. Marcin w połowie VI w.
wędrował z Italii w tymże celu przez Alpy i Ba wary ę do Gal-
lii;"^) Św. Kolumban, rodem Irlandczyk, idąc na apostołkę po
świecie, przechodził przez góry Wogezkie w r. 590 jeszcze nie
zaludnione, a osiadłszy w Bregańcu nad jeziorem Bodamskiem,
około r. 610, próbował nawracać Szwabów, wyznawców Wo-
dana (Odina), lecz to mu się nie udało, zamierzał nawet nawra-
cać Wenedów, których Słowianami zwano,**^) lecz
wizija upewniła go, że lud ten nie da się nawrócić.®^) W r. 687
Św. Kilian, rodem Szkot, osiadłszy wśród pogan na górze koło
''^) Widać to ze słów Sichara posła Dagoborta do Samona r. 630. Sichar
TTiówil: niepodobieństwo, aby chrześcianie i słudzy boży w przyjaźń z psami wcho-
dzili", Fredegar, Kronika cap. 68. Porów, Dzieła niniejsz. T. III, s. 22,
*^) Eugipius, Vita S. Severini. Patrologia, T. 62, s, 549,
•*^) Yenatius Fortunatus, in Vita S, Martini, Patrologia, T. 88, s. 366.
***) Interea cogitatio in mentem ruit utWenetiorum, qui et Slavi
dicuntur, terminum adiret, caecasque mentes evangelia luce illustraret. Jonas
flfionachus bobiensis, in Vita S. Columbani. Patrologia, T. 87, s. 1042. Świadectwo
to niezaprzeczonym jest dowodem pobytu Słowian w okolicach Bregańca w po-
czątku VII w. A jeśliby kto chciał powyższą wiadomość przypisać utworowi Jo-
nasa, który żył i pisał w XI w,, w takim razie mielibyśmy dowód, że Słowianie
Av okolicy górnego Dunaju i Renu jeszcze w XI w. bytowali.
^^) Histoire des auteurs Sacres. Dom-Remy-Ceillier, T. XI, s, 616, obja-
śnienie o zamiarze św. Kolumbana nawracać Słowian w okolicy Bregańca,
182 —
Wircburga, nawrócił wielu ludzi i tamecznego grafa Gozberta
na chrześciaństwo, ale podczas nieobecności grafa w domu, przez
wdowę po bracie tegoż Geilanc zamordowanym został.^') W po-
czątku VIII w. Św. Emmeram, Frank rodem, udawszy się do
Ratysbony, trzy lata na dworze księcia Teodo ewangelię opo-
wiadał, lecz spotwarzony przez Utę, córkę księcia, jakoby chciał
j% zbałamucić, musiał tajemnie opuścić Ratysbonę, dognany je-
dnak przez brata księżniczki, zarąbanym został. ^^) Nie brako-
wało więc gorliwych misyonarzy, ale okoliczności nie sprzyjały
usiłowaniom ich: kult pogański ustępował niełatwo, — dwa wieki
apostolstwa pomiędzy Niemcami nie zapewniły powodzenia wśród
nich chrześciaństwu. Dopiero św. Bonifacy nadzwyczajna ener-
gia i wytrwałością zdołał usunąć przeszkody i wprowadzić po-
łudniowych Niemców do szeregu ludów chrzęść iańskich.
Obiegając w różnych kierunkacli Germanię, św. Bonifacy
znajdował grunt po części już przez poprzednich misyonarzy
przygotowany. W Turyngii panowie frankscy z ich domowni-
kami bezwątpienia wyznawali od dawna już chrześciaństwo,"")
ale masa ludu w pogaństwie trwała. Nauczał on w okolicy
"Wircburga, w Turyngii, Bawaryi, podróżował do Rzymu dla za-
pewnienia jedności nowo-nawracanych ludów ze stolicą apostol-
ską, urządzał dla Bawaryi katedry biskupie w Salcburgfu, Frei-
singen, Passowie i Ratysbonie, a zamierzając ustanowić trzy
jeszcze biskupstwa: Wircburgskie dla Frankonii, Buraburgskie
dla Hessów i Erfurtskie dla Turyngii, zapytywał o zezwolenie
"") A. 687, S. Kylianus maityrisatur. Annales Wirzburgenses, M. G. II, 239,
ale w Auctarium Cremifanense zapisano pod r. 693: Kylianus apud "Wirzburch
martyrio coronatur. M. G. IX, 550. Dalsze objaśnienia: Wenck, Hessische Lan-
desgeschichte, T. II, r. 1789, s. 212; Dom-Remy-Ceillier, Histoire... XIII, 180.
"*) A. 706, His temporibus S. Emmeramus episcopus apud Ratispanam mar-
tyrio coronatur. Auctarium, Cremifanense; M, G. IX, 550. Do tego Luden, Gesch.
des Teutsch. Volkes, III, 602.
^8) Sanctus vir ad Thuringiam profectus est. Et seniores plebis populique
principes affatus est, eosque relicta ignorantiae caecitate ad acceptam dudum chri-
stianitatis religionem iterando provocavit. Willibald in Vita S. Bonifacii ad a. 723,
cap. 23, M. G. II, p. 344.
- i83 -
na to papieża Zachariasza, objaśniając przy tern, że na stolice bi-
skupią wybrał Erfurt dla tego, że ten był już dawniej grodem
poganów rolników.'^) Podobne objaśnienie było konieczne, albo-
wiem według ówczesnego zwyczaju kościoła rzymskiego, kate-
dry biskupie mogły być fundowane tylko w miastach otoczo-
nych murem. "^) Erfurt zapewne nie był jeszcze obmurowanym,
ale jako główny punkt Turyngii wschodniej i posiadając pra-
wdopodobnie kościół dawniej zbudowany,"^) najodpowiedniejszem
był miejscem dla rezydencyi biskupa^ W Erfurcie św. Bonifacy
założył w r. 743 dwa klasztory: Benedyktynów i mniszek św. Ma-
ryi.*^) Pierwszym i ostatnim biskupem erfurtskim był Adelar,
po śmierci którego (r. 756) biskupstwo w czasie wojny Fran-
ków z Saksonami upadło. Biskupstwo Buraburgskie także nie-
długo trwało; zostało tylko Wircburgskie na granicy trzech lu-
dów: Franków, Saksów i Słowian położone.'*)
Ustanowienie nowych biskupstw naruszało dawniejsze sto-
sunki administracyi kościelnej. Turyngia i cała przestrzeń nad
Menem aż do granic Bawarów i Szwabów od biskupstwa ^lo-
"'-') Unam esse sedem episcopatus decre\-imus in castello, quod dicitur Virza-
burg, et alteram in oppido quod nominatur Buraburg, tertiam in loco, qui dicitur
Erphesfurt, qui fuit jam olim urbs paganorum rusticorum. Serarii, Mogunciacarum
rerum libri quinque, s. 374.
'^) Według wiadomości, zmyślonej w późniejszym ezasie, papież miał niby
odpowiedzieć: et quia Erfordia nondum murum cincta fuit, episcopus quem S. Bo-
nifacius ibidem constituit, non fuit confirmatus. Sagittarins, Antiquitates gentillis-
5imi et christianissimi Turingii, 1688, s. 181.
'■-) Według dokumentu zmyślonego w XI lub XII w. król Dagobert miał
zbudować w Erfurcie kościół św. Piotra r. 706. Że dokument później zmyślony to
nie ulega wątpliwości, szczegóły opowiemy niżej, ale wiadomość o zbudowaniu przez
jednego z Merowingów kościoła w Erfurcie prawdopodobna. Niektórzy czas zbu-
dowania kościoła odnoszą do r. 636. Knochenbauer, Gesch. Thiiringens, s. 155.
"') Z połączenia założonych przez św. Bonifacego dwóch klasztorów w Er-
furcie r. 743 powstała Collegiat-Stift zu S. Marien der Dom. Ta kollegiata aż do
XI w, była jedynym kościołem w Erfurcie. Klasztor św. Piotra, przypisywany Da-
gobertowi, założony został dopiero w XI lub XII w. Miilverstedt, Hierographia
Erfordensis, 1867, s. 3, 8.
'*) Burghardo in loco qui vocatur Wirzeburg dignitatis ofńcium delega-
vit; et ecclesias in confiniis Francorum, et Saxonum, atque
Sclavorum suo officio deputavit. Wilibald in Vita S. Bonifacii, M. G. II, 348,
— i84 —
gunckiego odpadła na rzecz nowych biskupstw, ku niezadowol-
nieniu pasterza dyecezyi Mogunckiej Haralda, który podlegał
zwierzcliności arcybiskupa wormuskiego. Ale gdy Harald, maż
rycerskiego ducłia, w niefortunnej przeciw Saksom wyprawie
poległ, na osierocona katedrę powołany został św. Bonifacy
z udzieleniem mu wysokiej godności arcybiskupa (r. 744). Od-
tąd nowozakładane biskupstwa w Turyngii i Frankonii podle-
gały zwierzcliności arcybiskupa mogunckiego. Około tegoż czasu
założono biskupstwo Eicłisztadskie w południowo-zacliodniej Fran-
konii''') (746J.
Zakładając biskupstwa, św. Bonifacy uznał koniecznem za-
łożenie klasztoru dla kształcenia kapłanów i szerzenia w Ger-
manii oświaty clirześciańskiej. Jeden z najgorliwszycli uczniów
jego, Św. Sturmi, wybrał na ten cel miejsce wśród puszczy, nad
rzeką Włtawą (Fuldą), w pobliżu tej właśnie miejscowości, gdzie
niegdyś on spotkał tłum Słowian kąpiących się w rzece. Na
prośbę Św. Bonifacego król Karloman przeznaczył duży obszar
ziemi dla klasztoru, który miał być reguły Benedyktynów na
wzór słynnego klasztoru Monte-Kassino. Wypadało uzyskać ze-
zwolenie papieża. Wysłany w tym celu do Rzymu ksiądz Lu-
lus, wiózł list Św. Bonifacego z oświadczeniem, że zgromadzeni
w klasztorze mnichy, zachowując ściśle reguły Benedyktynów,
wstrzymywać się będą od pokarmów mięsnych, a zadowolnią
się tem, co własną pracą zdobędą i że klasztor stanie w miejsco-
wości, do koła której mieszkały cztery ludy przez niego nawró-
cone.'^*') Po uzyskaniu konfirmacyi papieża Zachariasza (r. 751),
"'*) A. 746, S. Bonifacius . . . duos in parochia sua episcopatus fecit, Wirzi-
burgensem scilicet, cui S. Burharduni et Eichstetensem, cui S. Willibaldum . . . primos
episcopos ordinavit. Heriman Augiensis, M. G. Vir, 98, Także Aigilis in Vita
Sturmi, tylko że Eichsztat nazywa Haegsted. M. G. II, 348.
'^} Quatuor etenim populi, quibus verbum Christi, per gratiam Dci diximus
in circuitu loci huius habitare dinoscuntur. Serarii, Moguciae rer. s. 414. Jakie to
cztery ludy? Jeden z nowszych historyków niemieckich, w mowie na uroczystem
zebraniu Towarzystwa historycznego hesskiego w roku 1877 tlómaczył, że to maja
być : Bawary, Franki, Turyngi i Hessy. Gegenbaur w Jahresbericht Gymnasium zu
Fulda 1878. Porównywajac to co wyżej w przypisku 74 powiedziano, jasno że Ge-
I
I
- 185 —
król Pepin, potwierdzając nadanie brata Karlomana, nowemi po-
siadłościami hojnie klasztor obdarzył, ś\v. Bonifacy zaś, wprowa-
dzając dyscyplinę kościelna, ustanowił, aby mnichy wstrzymy-
wali się od używania wina, a zadowalniali się piwem. '^)
Założenie klasztoru fuldeńskiego, stanowiąc bardzo ważną
epokę w dziejach Niemiec, dla Słowian nie jest obojętne. Od
tego bowiem czasu Niemcy w Turyngii i Frankonii poczęli
wzrastać liczebnie, cywilizowali się pod wpływem nauki chrze-
ściańskiej, Słowianie zaś poniżeni i pozbawieni oświaty, marnieli
w pogaństwie i ciemnocie. A jakim sposobem bieg ówczesnych
wypadków rozwijał się, wnet opowiemy.
Zgromadzeni w klasztorze fuldeńskim 150 mnichów, stoso-
wnie do reguły Benedyktynów, oprócz pobożnych praktyk, pra-
cowali umysłowo. Pielęgnowali pismo i sztukę piękna w rysun-
kach i ornamentach w księgach przez nichże cierpliwie, często
w ciągu całego życia pisanych. Oni pierwsi poznajomili Niemców
ze sztuką pisma i pierwszych z rodu niemieckiego kapłanów
wykształcili. Klasztor odrazu stał się przytułkiem najoświeceń-
szych ludzi i nauki. Z centra tego cywilizacya promieniami
swemi, jak słońce ziemię, ogrzewać miała Germanię całą. Kla-
sztor szczycił się czynami sławnemi św. Bonifacego, a gdy mąż
wiekopomny, opowiadając ewangelię Fryzom, śmierć męczeńską
poniósł (r. 755),'*), klasztor miał w nim patrona męczennika,
aureola którego głęboko poruszała umysły ledwo co ochrzco-
nych ludów. Pobożni śpieszyli do Fuldy nietylko z modlitwą,
lecz i z hojną ofiarą w dobrach ziemskich, z domami, lasami
. i różnymi dochodami. Posiadłości klasztorne w niedługim czasie
K przybrały obszerne rozmiary. Wypadało je zagospodarować,
■ Część ziemi sam już św. Bonifacy osiedlił słowiańskimi czynszo-
genbaur, aby nie drażnić nerwów słuchaczy, przekręcił źródJo historyczne by nie
wyrzec miana Słowian, utrzymał Turyngów, a jako czwarty lud przyplątał Ba-
warów, o których nikt zapewne nie powie, aby w okolicy Wircburga lub Fuldy
mieszkali.
'•) Aigilis in Vita Sturmi. M, G, II, 371.
'•'*) Eginhard, Annales ad an. 754,
— i86 —
wnikami (bargildi), "^) ale mnóstwo pustkowi leżało jeszcze ugo-
rem, bo koloniści z zachodu powoli bardzo osiadali na ziemiach,
które wypadało wprzód wykarczować. Dla tego w VIII wieku
znajdujemy nadzwyczaj mało osad, nazwy których powstałyby
od karczowiska, łącząc się z końcówka rode.'^'') Górzyste zaś
miejscowości zostawały w stanie natury, bo pocóż było leźć
w góry i pracę zwiększać na uprawę trudno dostępnych wyżyn,
kiedy na równinach pełno było urodzajnej roli, tylko ją, wypa-
dało wprzód wykarczować, co poruczano często Słowianom. ^^)
Góry Bukowińskie w sąsiedztwie klasztoru nadawały okolicy
uroczy widok, zdobiąc pyszną, chociaż bezludną dolinę nad rzeką
Fuldą. Pierwszy opat klasztoru Sturmi, zamierzając ożywić miej-
scowość pustą, budował w dolinie wzmiankowanej rzeki celle,
w których 350 mnichów osiedlił.^^^ 2 tych celli powstały z cza-
sem wsi, które od celli nazwy przybierały, jak Agecella, osie-
dlona przez Słowian już w VIII w.^^) Nie brakowało i w innych
stronach Turyngii pustelników, którzy osiadłszy w górzystych
miejscowościach, obyczaje cudzoziemskie wśród Słowian szerzyli.
Ci pustelnicy byli pierwszymi pionierami a budowane przez nich
kaplice pierwszemi etapami do nawracania i wynarodowienia Sło-
wian. Za przykładem mnichów, inni neofici gorliwie troszczyli się
o szerzenie chrześciaństwa pomiędzy Słowianami, którzy w zacho-
dniej części Turyngii, już za czasów św. Bonifacego chrzest przyj-
mowali.^*)
79^ Wyżej przyp. 61 na s. 180.
®<>) O powstaniu osad na karczowiskach w T. II niniejszćj pracy, s. 233.
^•) Już w VIII wieku Słowianie siedzieli w osadach klasztoru fuldeńskiego
na karcowiskacłi założonych: Abbatesrode!
^■^) Obermiiller, Hessen Vólker, s. 66.
^') O nazwach od wyrazu celi a, w T. II niniejszej pracy, s. 249. — W pó-
źniejszym czasie wzmiankują się na porzeczu Fuldy. Pilgerzelle, Eichenzelle, Kiim-
merzelle. Lundau, Teritor. 139, 142.
^) a D. Bonifacio primus in Turingia christianus baptizatus est, nobilis se-
nes Hugo nomine, in ditione comitum Kewernburgensium. Hic statim omnia suu
bona ecclesiae dedit, ipseąue ad Henetos seu Slavos profectus multos ad fidera con-
vertit. Vide Chroń. Isenak. Germ. cap. 198 ubi additur Altebergi baptisatum esse,
et bona, quae ecclesiae dederit, fuisse circa Ordurfum. Albinus, Specimen historiae
— i87 —
4. Usiłowanie Karolingów do rozszerzenia ohrześciaństwa między Sło-
wianami, rozbija się o nieżyczliwość biskupów niemieckich.
Zapoczątkowane znakomicie przez św. Bonifacego w Ger-
manii chrześciaństwo popierał z nadzwyczajną energią Karol W.
Zamierzał on nietylko ugruntować kościół w obrębacli przez
Św. męczennika zakreślonycłi, lecz z pomocą kościoła połączyć
pod swą władzą wszystkie w Germanii zamieszkałe ludy, nie wyłą-
czając Saksów i Fryzów. Znane są w dziejach krwawe rozprawy
w ciągu trzydziesto-letniej walki z^Saksonami, tudzież liczne
wyprawy Karola W. przeciw Słowianom, których do ohrześciań-
stwa nie zmuszał, a tylko pod swą władzę podciągnąć pragnął.
Gruchocząc niepodległość ludów i mordując, stosownie do pojęć
wieku, niepokornych Saksów, monarcha Franków troszczył
się o rozwój dobrobytu i oświaty berłu jego podległych ludów.
Chrześciaństwo, jako źródło oświaty, stało na pierwszym planie.
Wielki monarcha nie ograniczał się formalnem przyłączeniem da
kościoła poganów, ustanowieniem biskupstw i fundowaniem kla-
sztorów, lecz sam osobiście przewodniczył niejednokrotnie na so-
borach duchownych, pobudzając duchowieństwo do uporządko-
wania zasad wiary, dyscypliny księży i oświaty wszystkich pod-
danych swych. Był on bez wątpienia ideałem autokraty, jaki
tylko być mógł w owym napół barbarzyńskim wieku. Dążył do
opanowania Słowiańszczyzny, nawet ujarzmił Słowian lewego
brzegu Solawy i I^by, zhołdował Ob odry tó w i Lu tyko w, za-
wdzięczając ich plemiennym rozterkom, ale spotkawszy mężny
opór Czechów i Serbów, ograniczył się zbudowaniem pograni-
cznych warowni i nie wytężał potęgi swej aby Słowian chrzcić
gwałtem, jak to z Saksonami uczynił, wolał bowiem mieć w nich
przeciw nieprzyjaciołom swym sojuszników. Z jaką zaś troskli-
wością dbał o ugnmtowanie wiary i oświatę poddanych mu lu-
dów, wskazują to postanowienia odbytych w jego przytomności
Turingomra; jako dodatek do Sagittariusa Antiąuitates reg. Turing., p. 376. LecŁ
że Słowianie przyjmowali chrzest już za Karola W., wzmiankuje o tem dokument
roka 846, — porów, niżej przypisek 88.
koncyliów duchownych. I tak: na soborze frankfurtskim r. 794,
artykułem 52 postanowiono, iż nikt nie powinien mniemać, aby
modlić się można było tylko we trzech językach; modlitwę do
Boga zanosić można we wszelkiej mowie. ^'^) Na soborze mo-
gunckim (r. 813) artykułem 45 postanowiono, aby księża nauczali
lud Wierzę w Boga i Ojcze nasz przynajmniej w mowie
wulgarnćj.**) Na drugim zaś soborze mogunckim (r. 847), arty-
kułem 2 postanowiono, aby biskupi mieli homilije tłómaczone
na języki rustikalno-rzymski i teutoński, dla ułatwienia ludowi
poznania zasad nauki chrześciańskiój.*^') Niezależnie od władzy
duchownej, Karol W. polecił biskupowi wircburgskiemu Bern-
wolfowi, aby dla nowonawróconych Słowian nad Mohanem i Ra-
dnica zbudował z pomocą przełożonych nad nimi grafów 14
kościołów, w którychby Słowianie mogli przyjmować chrzest
i słuchać nauki religijnej.^'*) Otwierały się tym sposobem dla
Słowian widoki otrzymania oświaty, a przez ni^ równouprawnie-
nia z innemi narodowościami, które do składu monarchii Fran-
ków wchodziły. Ale duchowieństwo niemieckie, dozwoliwszy na
soborze mogunckim (r. 847) używanie w kościele mowy niemie-
^^') Ut nuUus credeat quod nonnisi in tribus linguis Deus orandus sit: quia
in omni lingua Deus adoratur, et homo exauditur, si juste petierit. Canones Concilii
Francfordiensis an, 794, c. 52. (W kapitularzu synodu frankfurtskiego r. 794 ozna-
•czono cap. 50). Mansi, Sacrorum Conciliorum CoUectio amplissima, T. XIII, 1767,
pag. 907. Appendix, p. 193, — W kanonach nie wzmiankuje sic jakie to są trzy
języki, ale powszechnie rozumiano, że hebrajski, grecki i łaciński. Dom-Remy-
Ceillier, Histoire Generale des auteurs sacres. T. XIII, cap. 57, pag. 632.
''*) Et qui aliter non potuerit, vel in sua lingua discat. Mansi, Concil. Col.
XIV, 74; Dom-Remy-Ceillier XIII, 645.
'*") In rusticam Romanam linguam aut Theotiscam. Mansi, XIV, pag. 92;
Dom-Remy-Ceillier, XIII, 677.
**j Ut in terra Sclavorum, qui sedent inter Moinum et Radantiam iluvios,
•qui Yocantur Moinuuinidi et Ratanzuuinidi, una cum comitis, qui super
eosdem Sclauos constituti erant, procurassent, ut inibi sicut in ceteris christianorum
locis ecclesiae construerentur, quatenus ille populus, noviter ad chris-
tianitalem conversus, habere potuisset, ubi et baptismum perciperet, et
praedicationem audiret . . . Wyjątek z dokumentu, którym Ludwik Niemiecki roku
-846 przypominał, że tak postanowił jeszcze Karol W. Monumenta Boica, Tom
XXVIII I, p. 40; Erben, Reg. N. 26.
I
— 189 —
ckiej, o słowiańskiej zamilczało, a bez wyraźnego upoważnienia
władzy duchownej żaden ksiądz rzymski nie śmiał wprowadzać
do nabożeństwa nowego języka.**) Słowianie mieli wprawdzie
przeznaczone dla nich wyłącznie 14 kościołów, a biskup wirc-
burgski Gozbald upewniał nawet cesarza Ludwika Niemieckiego,
że w skutek rozkazu Karola W., dla Słowian zamieszkałych
między Mohanem a Radnica biskupi wircburgscy Bemwolf,
Liudrid, Engilward i Wolfgar, z pomocą przełożonych nad Sło-
wianami grafów zbudowali 14 kościołów, cesarz zaś potwierdził
w r. 846 dawniejsze nadania ojca i dziada swego biskupstwu
Wircburgskiemu, ale to wszystko do niczego nie doprowadziło.
Słowianie nad Mohanem i Radnicą zostawali w pogaństwie, pła-
cili podatki biskupom, a nauki religijnej w mowie ojczystśj nie
doczekali się aż do wynarodowienia.
Zbudować 14 kościołów i zaopatrzyć je w aparaty ducho-
wne i księgi w IX w. daleko trudniej było niż teraz. Kościoły
stawiano tylko w miejscach większego skupienia się ludności
i to w znacznój od siebie odległości. Rzecz jasna, że zamierza-
jąc zbudować 14 kościołów, Karol W. musiał mieć na uwadze
stosowna ilość mieszkańców, a ta bezwatpienia była znaczną,
bo w przeciwnym razie nie byłoby konieczności mieć tyle do-
mów bożych dla Słowian, kiedy takież i dla Niemców na gwałt
budować wypadło. Godzi się więc mniemać, że na porzeczu
Mohanu i Radnicy ludność słowiańska w IX w. dziesiątkami
tysięcy siedziała.**") Ochrzcić i oświecić taką masę gęsto osia-
dłych Słowian, oznaczałoby powołać ich do rozwoju po drodze
cywilizacyi, otworzyć im dostęp do godności duchownych, a przez
®**) w dokumeacie r. 846 Ludwik Niemiecki wzmiankując, że Karol W.
dla 14 kościołów przeznaczył po dwa łany z siedzącymi na nich tributariuszami,
objaśnił: ut quicquid idem tributarii in censu vel tributo solvere debent, hoc totum
ad partem earundem ecclesiarum omni tempore persolvant. Mon. Boica XXVIII I,
p. 40; Erben, Reg. N. 26.
łtoj w dobrach samego klasztoru fuldeńskiego bytowało około 10,000 Sło-
wian i tyleż w dobrach klasztoru bersfeldskiego, a ileż to Słowian mieszkało na
ziemiach innych klasztorów, cesarskich, różnych panów i własnych?
— 190 —
to samo porównać się legalnie z Niemcami i być może utworzyć
z czasem w Germanii odrębne księstwo słowiańskie. Odwieczna
jednak nienawiść Niemców do Słowian, która się i św. Bonifa-
cemu udzieliła,"^) popychała duchowieństwo niemieckie po innćj
drodze. Biskupi ówcześni nie byli wcale wzorem bogobojnych
i cnotliwych mężów, godności swe otrzymywali nie w skutek
zasług a przez protekcyę i zabiegi. Rzadko z nich który po-
święcał się gorliwie obowiązkom swym, częściej bawili się w ró-
ine spekulacye, obdzierali poddanych swych lub na wojaczkę
puszczali się. Przypomnijmy sobie przedmiestnika św. Bonifa-
cego, biskupa mogunckiego Herolda, który w boju z Saksonami
poległ. Ten przynajmniój w imię idei chrześciaństwa z poga-
nami walczył, ale inny biskup włrcburgski Arnt, któremu cesarz
Arnulf potwierdził (r, 88g) nadania przodków Pepina i Karlo-
mana, tudzież ojca swego Ludwika Niemieckiego licznych dóbr
z podatkami od Słowian w kilkunastu Turyngii pagach,®^) — ten
Arnt wojowniczego ducha, słynął z biegłości w sztuce wojennój
i raz cichaczem wyprawił się na granicę Morawii, aby wraca-
jący z Czech orszak weselny księcia Świętopełka z narzeczoną
jego Ludomirą złowić w wąwozie (r. 871). Później, podczas
wojny z Czechami w r. 892 Arnt wpadł do Czech, lecz po nie-
fortunnój wyprawie, wracając w okolice Miszna, zamordowany
został. ''^) Gdzież mu było myśleć o nawracaniu i oświecaniu
Słowian?
Nie lepiej działo się w innych stronach Germanii przez Sło-
wian zamieszkałych. Klasztor hersfeldski, założony przez arcy-
biskupa Lulusa w r. 796 i wtedy już 150 mnichów liczący, cho-
-ciaż tak hojnie przez cesarzów był uposażony, iż w drugiej
połowie IX w. posiadał w Hassegau i Frisenfeld dwieście kilka-
®^) Porów, list do Etibalda pisany, wyżej przypisek 58.
®2j A. 899 decimam tributi de partibus orientalium Francorum, vel de Scla-
vis . . . quae secundum illorum linguam S t e o r a vel Ostarstuopha yocatur.
Dalszy ciąg dokumentu tego patrz niżej w przyp. 102.
^*) Wyżej T. III niniejszćj pracy, s. 104, 139.
— 191 —
dziesi^t osad,^^) nic przecie nie uczynił dla oświaty Słowian,
z którycli podatki pobierał. ^^) To samo o innych klasztorach
powiedzieć wypada. A gdy nastąpił w. X, Niemcy ochrzceni
i nauczani w ciągu półtora wieku, poznajomili się z pismem, po-
zbywali się przesądów, mieli pisarzy historycznych, cywilizowali
się, a Słowianie pogrążeni w pogaństwie i ciemnocie nie mogli
już się z nimi porównać.
5. Zarząd i obywatelstwo Turyngii ;a czasów Karlowingów.
Państwo Franków powstałe z podbojów, organizowało się
w sposób militarny, zastosowany wreszcie do urządzeń rzym-
skich, które Franki w Gallii naśladowali. Obok króla stali wyżsi
dostojnicy wojskowi, wodzowie i grafy (duces, comites), tudzież
zastępcy ich vicarii, albo vice comites. W Turyngii władzę
sprawowali wielkorżądzcy ale tylko do Karola W., późniój pa-
gami, czyli ziemiami, po teutońsku go we, go u, zarządzali grafy
( comites, gravio). Mniejsze podziały ziemskie zwano marka,
ale w mowie ludności miejscowej używane jeszcze w IX wieku
nazwy krug, t. j. okręg.*®) W obszerniejszych pagach bywało
po dwóch grafów, ale zdarzało się i tak, że jeden większy graf
zarządzał kilku mniejszymi pagami. W ogóle, jak pagi bywały
różnych obszarów, tak i grafy bywali więksi, zwyczajni i mniejsi,
We względzie administracyi wojskowśj pagi, czyli komitaty dzie-
liły się na setnie (centenasi, a te na dziesiątki (decurias albo de-
"*) w spisie dóbr klasztoru hersfeldskiego, sporządzonym w końcu IX w.
wyliczono w Hassegau i Frisenfeld 239 osad słowiańskich (ale niektóre powtórzone
są po kilka razy). • Grosler w Zeitschrift d, Harz Yereins, 1874.
^*) Dziesięciny pobierano tylko od chrześcian, a ponieważ od Słowian po-
bierano podatki w naturze, a nie dziesięciny, to znaczy, że w końcu IX w. Sło-
wianie w dobrach klasztoru hersfeldskiego trwali jeszcze w pogaństwie. Grosler,
jak wyżej,
®^) A. 826 in Chinzichu cruogu unam partem annonam. Dronke, Codex.
dip. fuldensis. — A. 804 in villa Chizzichi et in marca ejusdem villae. Dronke,
Codex N. 223. Mowa tu o Chyżycach (Kissingen) nad Salą frankońską, które
w jednym dokumencie mianują sie: krug, — w innym: marca. Wyżej T. II niniej-
szej pracy s. 333 i nast.
— 192 —
canias), któremi zarządzali setnicy (centuriones) i dziesiętnicy
(decuriones, albo decani). W miastach sprawowali zarząd pre-
fekci (prefecti urbis) do których i sądownictwo należało.
U Saksonów książęta własnego rodu, chociaż często wojo-
wali z Frankami, ale zwierzchnictwo Franków uznawali. Ka-
rol W., zniszczywszy autonomię Saksonii, wprowadził w niej
zarząd podobny do ustanowionego w innych prowincyach mo-
narchii jego.
Wyższy stan obywatelstwa Turyngii, od podboju jej w VI w.
składał się z duków, komesów i innych panów frankskich, któ-
rzy posiadali dobra allodialne i pod słabym rządem Merowingów
rozporządzali losem kraju. Autokratyczne zamiary Karola W.
niepodobały się im. Uknuli zmowę aby go pojmać i zabić."')
Zamach nie udał się. Niektórzy ze spiskowych dali głowy swe
pod miecz kata, — inni szukali ocalenia u grobu św. Bonifa-
cego w modlitwach i hojnych ofiarach."**) Byli jeszcze wasale
królewscy (vassi regales), którzy dzierżyli ziemie koronne na
prawie lennem. Wielcy panowie mieli także wasali swych, z tego
powodu byli: vassi ducum, vassi comitum, ecclesiae, episcopo-
rum, abbatum i t. d., stosownie do tego, jak od kogo ziemię
trzymali. Tacy wasale mieli jeszcze swych wasali, którym trzy-
mane przez się ziemie wypuszczali w dzierżawę. Wasalami mo-
gli być tylko ludzie swobodni, którzy dzielili się na: swobo-
dnych-szlachetnych i swobodnych, nieszlachetnych.
»') Eginhard in Vita Caroli M. cap. 20 krótko wspomina o spikniecłu
się panów turyngskich przeciw Karolowi W., a o szczegółach zamilczą, być może
z powodu udziału w zamachu pobocznego syna Karolowego Pepina. Ale w anna-
łach Nazariańskich pod r. 786 czytamy : Thuringi . . . consilium fecerunt, ut Carolum
regem Francorum dolo tenerent et occiderent... voluerunt se defendere de rege Fran-
corum. Annal. Nazar. M. G. I, 41.
*'*) Turingi. timore perterriti ad corpus b. Bonifacii martyris confugierunt,
ut per merita venerationemque ipsius sancti . . . Annal. Nazarian. ad a. 786 M.
G. I. 42. Zwłoki Św. Boniface.'0 pogrzebione najprzód w Utrechcie, staraniem
arcybiskupa .Lulusa przeniesiono do Fuldy. Rok wypadku tego niewiadomy, ale
przygotowanie grobu i umieszczenie w nim zwłok męczennika nastąpiło dopiero
r. 819. — Aigilus in Vita s. Sturmi, M. G. II, 373.
I
— 193 —
statniem mianem zwyczajnie cieszyli sie uwolnieni z poddań-
stwa.^^) Swobodni ze krwi Franków szczycili sie mianem h o-
mines-Franc i (Franki). Z biegiem czasu inni Teutoni w pań-
sUvie Franków korzystali z tegoż miana.
Najważniejszą prerogatywą ludzi swobodnych było prawo
noszenia oręża i uczestniczenia w wyprawach wojennych. Wa-
sale królewscy, książęcy, komesów, biskupów, opatów i t, d.
zwyczajnie leudes zwani, zbierali sie na wyprawy wszyscy.
Swobodni lecz nieszlachetni szli tylko tacy, którzy posiadali na
własność, lub na prawie lennem trzymali niemniej czterech ła-
nów; mniejsi składali się tak, aby ze czterech łanów jednego
wojownika wyprawić. ^*^"j Ludzie nieswobodni nie mieli prawa
noszenia oreży i broni, — a kto ten zakaz przestąpił, podFegał
skruszeniu kopji na grzbiecie jego.^"^)
Niższy stan obywatelstwa Frankonii i Turyngii składał sie
z mieszaniny Słowian i litów, obok których wzmiankują się
w mniejszej liczbie niewolnicy, (servi, mancipii) i gdzieniegdzie
koloniści, a od początku IX w. przybywają przesiedleni przez
Karola W. z jeńców wojennych — Saksoni. Ciekawą rzeczą
byłoby poznać byt ^owian spoino władny eh rolników, lecz podo-
bni rolnicy nie mogli być przedmiotem nadań panom i kościo-
łom. Ziemie ich liczyły się własnością monarchy, któremu po-
datek płacili, a na to dokumentów nie posiadamy. — Zostały
wszakże ślady podziału Słowian na swobodnych (liberi) i służe-
bnych (servientes), a zawsze jako rolników, gospodarzy i prze-^
mysłowców wiejskich.
"<•) Fecit te liberum non nobilem, quod imposibile est, post libertaten). —
Teganus in Vita Ludovici Pii, c. 44, M. G. II, 599.
^'^) Capitular. an. 803, c. I. Ut omnis liber homo qui ąuatuor mansos
vestitos de proprio suo, sive de alicuias beneficio habet, ipse se praeparet et per se
in hostem pergat, sive cum seniore suo . . . Mansi. Concilliorum Collec. XIV. Appen-
dix quarta, p. 335, pod r. 812. Pertz objaśnił, ii wypada r. 803 oznaczyć. M. G.
III (leges), 119.
'•**) Capitular. an. 805, c, 5. De armis infra patria non portandis, id est
scutis et lanceis et loricis. Et ut servi lanceas non portent, et qui inventus fuerit
post bannum, hasta frangatur in dorso eius. M. G. III (leges), 133.
Tom IV. 13
— 194 —
Do kategoryi Słowian swobodnych odnieść wypada tych,
którzy według dokumentu r. 889 do skarbu królewskiego co-
rocznie składali trybut w mowie ich zwany Steora albo Ostar-
s t u o p h a. Dziesiąta część trybutu tego przodkowie króla Ar-
nulfa Pepin i Karloman, tudzież Ludwik odstąpili kościołowi
wircburgskiemu, z oznajmieniem, że trybut miał być składany
bądź miodem, bądź płótnem, bądź innemi rzeczami z 17 pagów
Francyi wschodniej, czyli Słowian. Pagi te obejmowały terry-
toryc biskupstwa Wircburgskiego od gór Czarnego Lasu i Bu-
kowiny aż do Czech.^^'-) Wynika zatem pytanie: jak pojmować
wyrażenie dokumentu r. 889: de partibus Orientalium
Francorum veldeSclavis? Czy to ma znaczyć, że we
Frańkonii wschodniej obok Franków siedzieli Słowianie, — czy
to, że Słowian podbitych przez Franków zwano Frankami wscho-
dnimi? Jeżeli jednak przyjąć na uwagę kategoryczne objaśnie-
nie Willibalda, że św. Bonifacy zakładał biskupstwo w Wirc-
burgu na pograniczu trzech ludów: Franków, Sa-
ksów i S ł o w i an,^*'^) wtedy jasno się stanie, że ziemia sło-
wiańska w IX w. aż do Wircburga się rozciągała, i że miano
^^-) An, 889. Arnulfus rex confirmat Arnoiii episcopo wirciburgensi . . .
decimam tributi, quae de partibus Orientalium Franchorum, vel de
Sclavis ad fiscum dominicum annuatim persoKere solebant, quae secundum illo-
rum linguam Steora vel Ostarstuopha vocatur, ut de illo tributo sive re-
ditu annis singulis pars decima ad praedictum locum persolveretur, sive in melle,
sive in paltenis, seu in alia ąualibet redibitione, quae, ut diximus, prius e pagis
Orientalium Franchorum persolvebatur. Id est: de pago Waldsazzi, (Sosny), de pago
Thubargowe (Dubrawa), et Wingartuueiba, et Jagasgeuui (nad Jaxt dopływem Ne-
karu), Mulahgeuui (poludniowiej od poprzedniej nad rzeką Mul, v. Mulaha, teraz
Maulach), Necchargevui (nad Nekarem), et Chochangevui (nad rzeką Cochana, Co-
china, teraz Kocher), et Rangeuui, et Gollahgeuui, et Iphgevui, Hasagevui, et Grap-
feld, et Dullifeld, Salagewi, Uueringeuui, Gozfeld, et Badanahgeuui, et decimam de fiscis
dominicis, id est de Ingulunheim, Reotfeld in Rangevue, Roudeshof in Folkfeldon
(Wilcze pole), ad Chruzinaha et Neristein, et Omuntesstat, et Albsteti, et Chunin-
geshofa et Sundrunhofa, et GoUahofa, et Berenheim, et Ikilenheim, et Uuielantesheim,
et Roiunfeld, Gouvmheim in Gozfeldon, et Drozoltesheim, Halzesstat in Ratenz-
goYue, Chuningeshofe, et item Chuningeshofe et Salz, et Hamulunbureg, et Iphahofa
et Thetilbach, et in Blaihfeld, et Heilligbrunno et Lousin. Mon Boica XXVIII I,
p. 97. Erben, Reg, N. 47.
103^ AVyż^j w bieżącym § przyp. 73.
— 195 —
Franków wschodnich przysługiwało Słowianom, którzy do Fran-
cyi wschodniej wcieleni zostali. — Byli wiec Słowanie w biskup-
stwie Wircburgskiem tuziemcami, a jako tacy rządzili się, przed
ujarzmieniem ich przez Franków, obyczajem własnym, według
którego swoboda osobista i posiadłość ziemska najwyżej się ce-
niły. Zostawszy poddanymi Franków, Słowianie musieli podle-
gać prawom frankskim, według których ziemia liczyła się wła-
snością monarchy, z łaski którego osiedleni na niej ludzie mogli
władać dziedzicznie (allod), albo na prawie lennem, z obowią-
zkiem służebności. Na jakiem by prawie siedzieli Słowianie we
wzmiankowanych 17 pagach, dla braku wiadomości powiedzieć
nie możemy, ale biorąc na uwagę, że nadanie kościołowi wirc-
burgskiego podatku od Słowian miodem lub płótnem było wie-
czyste, a zatem od rolników osiadłych stale w pewnych miej-
scach, że gdyby ci Słowianie byli czynszownikami, to na ich
miejscu mogliby osiąść czynszownicy innej narodowości, a w ta-
kim razie nadanie królewskie nie miałoby pożądanego skutku,
tymczasem biskup Arnt, żądając po upływie całego wieku, po-
twierdzenia przez króla Arnulfa nadania przodków królewskich,
nie uczynił żadnej wzmianki o jakiejbądź niedogodności dla ko-
ścioła dawniejszego nadania, wypada mniemać, że zobowiązani
w 17 pagach do podatku Słowianie siedzieli na ziemiach koron-
nych dziedzicznie. — W sąsiedniej z Frankonią, bawarskiej Traun-
gau nad Dunajem, Ludwik Pobożny nadał w r. 828 klasztorowi
w Kremży terrytoryę, za wyjątkiem własności swobodnych Sło-
wian,'^^) co oznacza, że Słowianie posiadali ziemię dziedzicznie.
A że i w Turyngii dziedzicznymi posiadaczami ziemi Słowianie
byli jeszcze w KIII w., nie braknie na to dowodów. ^^-^j
Do kategoryi ludzi swobodnych należeli jeszcze Słowianie
1"*) A. 828 Ludovicus Pius monasterio Cremisa donant quoddam territorium . .
sahis tamen proprietatibus liberoruro Sclavonim. reliąuum. Erben, Reg. N. 22.
105J Dokument r. 11 36 opiewa, że Słowianie w Backstede hereditario
jurę władali ziemią. Inny dokument z r. 1227 — potwierdza to. Szczegóły przy-
toczymy niżej.
13*
— 196 —
dzierżawcy ziem królewskich, kościelnych i wielkich panów. Do-
kument króla Arnulfa r. 888, nadający opatowi Snelpuronowi
trzy włóki nad rzeką Skalahą, które przedtem Słowianie Wart-
man i Saxo trzymali, ^"^) dobitnie wyraża swobodne przesiedla-
nie się Słowian na królewskich nawet ziemiach osiadłych. Byli
to czynszownicy, podobni ao tych, których św. Bonifacy na zie-
miach klasztornych osadzał (bargildi).
Niezmiernie ważne wiadomości o różnych kondycyach spo-
łecznych Słowian, na cudzych ziemiach osiadłych, dostarczają
zapiski klasztoru fuldeńskiego, przez mnicha Eberharda w XII w.
zebrane z dawniejszych źródeł. Komplektowanie dóbr wzmian-
kowanego klasztoru dokonywało się w ciągu kilku wieków. Po-
czątkowo klasztor posiadał beneficya z łaski królów, najwięcej
w obszarach, które dla osiedlenia wypadało wprzód wykarczo-
wać, ale już w drugiej połowie VIII wieku magnaci składali do
grobu Św. Bonifacego w ofiarze dobra ziemskie z domami, zabu-
dowaniami, młynami, poddanymi obój ej płci i różnymi docho-
dami. Z czasem kompleks dóbr klasztornych stawał się dziwną
zbieraniną osad, zaludnienie których różniło się nie tylko kondy-
cyami osiedlenia, lecz i narodowością. Osady po kilkadziesiąt,
sto i więcej gospodarzy liczące, były mieszaniną Słowian, litów,
kolonistów, Franków, Saksonów i poddanych różnych narodo-
wości. Dziś osady te i powstałe z nich miasta żywią ludność
niemiecką, ale zajrzyjmy w głąb wieków a łatwo przekonamy
się, z jakich to rozmaitych żywiołów w wieki średnie wytwarzał
się teraźniejszy naród niemiecki. Zwróćmy na szczegóły uwagę.
W szeregu mieszkańców dóbr klasztoru fuldeńskiego spo-
tykamy liczny stan Słowian swobodnych (Slavi liberi), którzy
składali podatki owcami, świniami, zbożem, kurami, sianem,
wełną, płótnem, tkaninami i t. d.,^"') stosownie do obszaru po-
i*"*) A. 888 Arnolfus rex donat Snelperoni, abbati suo . . . tres hobas domini,
cales, juxta rivum Scalaha, in comitatu Arbonis, quas prius duo Sclavi, Wartman et
Saxo nuncupati, tenuerunt. Monum, Boica XXXI. I, p. 126. Erben, Reg. N. 46.
^*^j In Engelmarestat, Quidam liberom m, id est Sclavorum, cum
libra lini et una ove, et uno panno solvunt, alii frumentum dant.
— 197 —
siadanej ziemi, albowiem jedni siedzieli cum pleno benefi-
c i o, a inni tylko cum dimidio benefic i o.***') Że tacy
dzierżawcy osiadali według swej woli na ziemiach klasztornych,
wskazują to podawane im przez administracyc duchowną warunki,
iż w pierwszym roku płacą mniej, a w następnym więcej. ^^^) Ni-
żej od Słowian swobodnych stali bracia ich służebni (S cl a vi ser-
vientes), którzy pewną ilość dni w ciągu roku odbywali różne
posługi klasztorowi,"^) nie tylko mezkie lecz i żeńskie, ^^^) ale
takiej kondycyi ludzi spotykamy niewiele. Częściej wzmiankują
się Słowianie z oznaczeniem pobieranego od nich trybutu, bez
określenia ich stanu: azali byli swobodnymi, lub służebnymi?
Słowian kolonistów w dwóch tylko osadach znajdujemy.*^^)
W ogóle kompleks dóbr klasztoru fuldeńskiego, według spisu
Eberharda, liczył w 39 osadach 1365 gospodarzy Słowian, ^^^)
ale oprócz nich, w niektórych osadach wzmiankują się jeszcze
i<>^) In Lud era... Sclavi cum pleno beneńcio ii, cum dimidio beneficio 4.
Czy nie oznacza to, że jedni trzymali po całym lanie, inni tylko pól łanu?
^*^) Ad Hagen Sclavi 1 20 singulas libras lini, singulosąue lodices duplices, et
unimi modium avenae, et unam gallinam. Ad haec praedicti Sclavi primo anno
decem porcos et 9 lodices, insecundo anno 10 lodices et 9 porcos et totidem
arietes in mćnse Maio.
i^**) In Sulaha — Sclavorum quisque 28 (dies servit), In Sulzaha terrae
agrorum 160, Lidus I, Servitorum 14, Ser\ientes Sclavi 35, Yillicus I dimidium man
sum et I Sclavum habens.
"1) In Breitenbach, De Sclavis ibidem commorantibus 9 librae lini et totidem
modii avenae, et paltenae totidem sohnintur. Et insuper 5 sieli pro hiemali operę
mulierum redduntur.
*'-) In Agecella Sclavi 37, quonim quisque ad duas camisiales linum dat,
et I. paltenam et 5 modios avennae. Adhaec sunt 15 coloni, qui reddunt denarios.
— In Ugesberge, Sunt alii Sclavi coloni, singulos porcos, singulas oves debentes.
Decem viri singuli singulas situlas mellis debent, et duo 30 denarios.
'^''') In Radisdorf Sclavorum 40, in Engelmarestat 4, Sulaha 28, Sulzaha 35,
Esgenbach 2, Geysaha 55, Salzungen 24, Lupenza 78, Hagen 120, Sumerde 13,
Bezzingen 28, "Wargelaha 22, Sconerstete 13, Salzaha 13, Sulaha 27 -f- I8, Wes-
tera 2, Crucibure 5, Gerstungen 150, Heringen 504-23, Stetifelt 7, Agecella 37,
Steinbach 33, Luterenbach 21, Spanelo 76, Biberaha 36, Nuenburk 4, Weitaha 13,
Rora 75, Hamphestat 31. Hunifelt 35, Nithardeshusen 5, Goldbach 5, Richen-
bache 30, Abbatesrode 53, Ugesberge 9, Ludera 15, Engelmarestat 9, Sulaha 38, Otri-
cheshusen 11, w ogóle 1365.
— J98 —
Słowianie bez oznaczenia ich liczby/'*) w innych osadach wzmian-
kują się tylko łany słowiańskie. ^^'^) Wszyscy ci Słowianie skła-
dali podatki w naturze: przędza lnianą na kamizelki, płótnem,
przykry wadłami (kołdrami), wełną, tkaninami wełnianemi, ko-
zami (skórami), kurami, baranami, świniami, wołami, zbożem,
sianem, miodem, piwem, a w kilku osadach płacili denarami i mo-
netą zwaną siclus.^'**) I nigdzie nie ma wzmianki, aby Sło-
wianie w dobrach klasztoru fuldeńskiego zobowiązani byli do
ciężkiej pracy koło uprawy roli, we dni ściśle określone, jak to
względem innych kategoryi ludności niżej zobaczymy.
Po Słowianach, jak wnioskować można ze spisu dóbr kla-
sztoru fuldeńskiego, najliczniejszą ludnością wiejską byli lity,
którzy często w jednych ze Słowianami osadach mieszkali, lecz
na innych całkiem kondycyach. Gdy bowiem obowiązki Sło-
wian ograniczały się podatkami w naturze i pieniądzach, a bar-
dzo rzadko usługą osobistą, obowiązki litów były daleko cięż-
sze, ponieważ role klasztorne uprawiać musieli. Lity dzielili się^
według obszaru wypuszczonej im ziemi na pełnych (lidi pleni),
połowicznych (lidi dimidij i trzydniowych (triduani). Lity pierw-
szych dwóch klas obowiązani byli uprawić w ciągu roku pe-
wną przestrzeń roli klasztornej. Obowiązki trzydniowych nie są
objaśnione w źródłach."'). Lity cieszyli się swobodą osobistą,
obowiązki ich określone były przepisami i bezwątpienia mogli
opuszczać ziemie, na których siedzieli. ^'^) W każdym razie lity
1'*) In Ugesberge sunt alii Sclavi coloni. In Engelmarestat quidam libero-
rum id est,Sclavorum. In Agecella beneftcii sunt 24 habue et una de Sclavis. In Brei-
tenbach de Sclavis ibidem commorantibus. Sampach cum inhabitantibus Sclavis.
11*) Medbach XI mansis de Sclavis.
**^) In Otricheshusen Sclavi sunt 11, unusquisque persolvit siclos 2.
^1') In Radisdorf territoria II. In Folmaresdorf et Haselaho, In his tri-
bus terram exercere et arare debent XXIV lidi pleni. Horum unusąuisąue in anno
36 agros secat. Lidi vero dimidi alii XXIV, ąuorum unusąuisąue similiter in anno
tribus horis 28 agros arat. Triduani XX.
118) w VIII i IX w, tylko niewolnicy, servi byli adscripti glebae, niewola
rozszerzyła się i ugruntowała mocniej w późniejsze wieki. Ale lity niewolnikami
nie byli. In Richenbache lidi X olim erant. Gdzież się podzieli. Czy wymarli?
Pewnie że wszyscy wymrzeć nie mogli, — więc wynieśli się.
— 199 —
nie byli poddanymi i nie należeli do niższego jeszcze stanu
sług (servitores), obowiązki których albo wcale nie były okre-
ślone, albo pobieżnie tylko zanotowane. Byli to w gruncie rze-
czy poddani, nieliczni jeszcze w Vin i IX w., albowiem do-
piero później stan ten pomnożył się, a los jego pogorszył się.
Nakoniec osobna kategoryę ludności przedstawiają koloniści
(coloni), pomiędzy którymi znajdujemy Słowian,'^''), osiedlonych
na nowaliach, najczęściej przy wsiach, zamieszkałych przez ludzi
innych kondycyi. Koloniści płacili klasztorowi denarami lub da-
niną w naturze, stosownie do umowy z włodarzem, który ich
osiedlił, ^-"j W ciżbie różnorodnych czynszowników klasztoru ful-
deńskiego, raz tylko znajdujemy wyraźnie wzmiankowanych Fran-
ków,^^^) raz Saksonów^^S) ^ kilka razy trybutaryuszów, których
ani narodowość, ani obowiązki nie są objaśnione wcale.^--^)
W ofiarach składanych do grobu św. Bonifacego w VIII
i IX w. wzmiankują się niejednokrotnie ludzie z ich rodzinami:
ma n cip i i, ser vi, '2*) ale w spisie dóbr klasztoru fuldeń-
skiego żadnej wzmianki o ludziach takiego stanu nie znajdujemy.
^*9) o kolonistach Słowianach wzmiankuje sie wyraźnie w dwóch wsiach:
Ugesberge i Agecelle (wyżej przyp. 112). W innych wsiach często obok Słowian
wzmiankują się koloniści, ale czyby do Słowian lub innych narodowości należeli, —
tego nie objaśniono.
i"-0) In Sumerde. In novalibus sunt 41 coloni, qui 2co libras reddunt lini et
avenae totidem modios. In Heringen. Coloni 6 singulos porcos. Ad haec in no-
yalibus 30 beneftcia denarios reddunt. Et insuper 16 coloni etiam denarios reddunt,
quos villicus constituit.
^2*) In Lupenzo . . . insuper 20 Sclavi Kozzos reddunt, et alii 55 Franci simi-
liter reddunt.
*22) In Rora — lidi 8, servitores 78, Saxones 18, Sclavi 75, coloni 30, tri-
butarii 38. Bliższych szczegółów nie ma.
1*'') In Richenbache lidi 10, coloni 18, Sclavi 30, servitores 18, tributarii 40,
singuli cum suo debilu... Ale w Biberaha . . . tributarii 12, qui unam victimam
solvunt.
^-^) Cartula an. 775. Servum istum nomine Liutuvin cum omni labore.
Dronke, Cod. dip. fulden. N. 49; Comes Bernhardus et Radbire tradit S. Boni-
facio bona sua in Kunigeshouen, quod est in montanis contra Boemiam et Schehes-
lize (Żyżilice) cum familiis et prole eorum. Dronke, Tranditiones et Antiquit.
fulden. pag. 18. — Eberhard tradit S. Bonifacio vineam unam et mancipium
in villa Baldrateshusen et unum servum nomine Erfrat. Dronke, Traditiones, p. 19.
— 200 -7-
Gdzież sie podzieli? Bez wątpienia weszli do składu niższego
stanu, sług (servitores), albowiem kościołowi chrześciańskiemu
nie wypadało tolerować niewoli i nie tolerował jej.
Zastanawiając się nad różnorodna mieszaniną ludności dóbr
klasztoru fuldeńskiego, łatwo zauważać, iż na czele jej, w spisacłi
klasztornych najczęściój wzmiankują si§ lity, którzy główne źró-
dło dochodu stanowili, bo uprawiali rolę, a przytem byli liczni.
Po nich zwyczajnie wzmiankują się Słowianie, potem koloniści,
słudzy, trybutaryusze. Słowianie liczebnością dorównywali litom,
pomiędzy którymi nie brakowało, chociażby już wynarodowio-
nych Słowian.^ '^^j Tym sposobem żywioł słowiański najliczniój
reprezentowany był wśród zaludnienia dóbr klasztoru fuldeń-
skiego i tem się tłómaczy trwałość w niektórych miejscowościach
Turyngii obyczajów słowiańskich, dotąd pozostałych. ^2")
^25) Zkad sie wzięli w Germanii lity? Zauważano, że w Galii znani byli już
w III wieku leti, liti, prawdopodobnie wyzwoleńcy (Freigelassene, Halbfreien)
różnych stopni, mnićj lub wiecćj swobodni, rozmaitych narodowości. W Notitia
dif;nitatis imperii . , , sect. 65 : praefectus Laetorum teutonicorum, praefectus Laeto-
rum Batavorum et gentilium Svevorum, praefectus Laetorum Francdrum, Lingonen-
sium i t. d, (Walter, Rechtsgeschichte § 392 — 396. — J. Grimm, Deutsche Rechts-
alterthiimer 306 — 7. — Nazwę litów starano się wyprowadzić z nazwy lazzow
panów turyngskich, których, według zwierciadła saskiego, Saksoni wymordowali
w roku 531. Entgegen aber steht, dass sich aus keiner deutschen mundart ein
stokformiges la z, lat, wie man es doch aus litus folgern muss, geschweige fijr
den begriff ""'on dimissus, manumissus, nachgeweisen liist. J. Grimm, Deut. Rechs-
alter, 308. — Zdanie Grimma podziela! Graff, Althochdeutscher Sprachsatz oder
Worterbuch II, s. 229. Inaczćj na tę sprawę spojrzał Karl von Richtshofen: Die
benennung Let erkliirt Grimm, Rech. Alter, 308 aus let, lass, (slecht), knecht
heissen schlechte im gegensatz zu edeln und freien. Wer der namen lassen aus
leute (fries, liode) erklaren wił, wirft lautverhiiltnisse durch einander und spricht
jeder gesund grammatik hohn, Altfriesische Worterbuch, 1840, s. 895.
Według Obermullera: lidi, lazzi, leute u Rzymian Ladini, po kelt-
sku li uth, liuth a, liuthod, w ogóle lud powstali z Germanów podbitych,
lub przesiedlonych do Gallii, w rzymskiej służbie zostających. W Niemczech wscho-
dnich tacy Leute poszli większością od W e n d ó w. Die Hessen-Yólker, 1874,
s. 239. Z ojczystych pisarzy największą zasługę w rozważaniu nazw i znaczenia
1 a z z ó w i litów położył Wacław- Aleksander Maciejowski, Pierwotne Dzieje 96,
Historya Prawodawstw słowian. I, § 535, — Roczniki i Kroniki.
i26\ W" okolicy Gerstungen, gdzie mnóstwo Słowian siedziało na ziemiach
klasztoru fuldeńskiego, dotąd na wiosnę topią śmiertnicę. Młodzież z nad rzeki
20I —
Co sie tyczy ogólnego zaludnienia dóbr klasztoru fuldeń-
skiego, to w niektórych wsiach siedziało po kilku i kilkunastu,
w innych po kilkudziesięciu, po stu i więcej gospodarzy, z któ-
rych jedni uprawiali role klasztorne, inni karczowali lasy i na
nowaliach osady zakładali, inni pełnili różne roboty i posługi
męzkie i żeńskie, dostarczali wszystkiego co było potrzebne dla
utrzymania mnichów w odzieży, pokarmach i napojach, za wy-
jątkiem wina, bo takowe według reguły klasztornej, zabroniono
było używać mnichom. Nie brakowało im i pieniędzy, bo kolo-
niści i niektórzy ze Słowian obowiązani byli płacić gotowa mo-
neta,^-') a za regularnem wyegzekwowaniem wszelkich należno-
ści klasztorowi dbali włodarze, którzy posiadając wyznaczone
sobie łany i posługę ludzi bezpłatnie,^-*) wyręczali mnichów w tro-
skach o byt ekonomiczny dóbr klasztornych. Podatki w naturze
bydłem, owcami, baranami, świniami, kurami, zbożem, sianem,
miodem, piwem, przędziwem, tkanina lniana lub wełniana, ko-
zami własnego wyrobu, a niekiedy i tusza zwierzęcą, o ile się
ze spisu podatków klasztornych wydaje, nie były uciążliwe. Do
powiększenia zaś intraty przyczyniały się młyny, których w do-
brach klasztoru fuldeńskiego nie brakowało.^-^j
Nadużycia mogą być wszędzie; mogły być i w zarządzie
klasztornym, ale biorąc pod rozwagę warunki osiedlenia różno-
rodnej ludności, byt jej w VIII i IX w. wydaje się nam zno-
śnym. Mnichy nie mieli powodu eksploatować ludności zbyte-
cznymi poborami, bo nikt z nich nie miał prawa przywłaszczać
Werry zbiera się do Eizenachu, ciągnie za bramę miejską, śpiewając „Nun tragen
wir den Tod hinaus" i dalej słowo w słowo po niemiecku, jak dotąd śpiewają Sło-
wacy: „smrt nesemy ze wsi"... (Schmidt, Globus, 1876, N. 19). Tamże w okolicy Ger-
stungen młodzież obchodzi uroczystość lata, zwaną sobótki, w wigilię dnia św. Jana,
zupełnie tak samo jak w Słowiańszczyznie.
i2Tj "w^ Sulaha oprócz 27 Słowian, którzy składali podatek przędzą lnianą,
kurami, sianem i tkaninami na kamizelki, — siedzieli jeszcze: 18 Sclavi, qui red-
dnnt cum denar.
1-28J Wyżej w bieżącym § przyp- 'lo i 120.
^-^) In Radisdorf sunt molendinae 4. — In Agecella mola i ad censum. —
Ad Hagen molendinae 6.
202
sobie dochody klasztorne, któremi rozporządzali opaci, — pier-
wotni zaś opaci, ludzie pobożni, obowiązani byli przestrzegać
słowa znakomitego przyjaciela Karola W. Alkuina, iż wypada
dbać więcej o dusze niż o egzekwowanie dziesięciny.^"^) A jeśli
przypomnimy, iż w dobrach klasztoru fuldeńskiego mieszkało
około dziesięciu tysięcy Słowian, niemnićj litów i oprócz nich
wiele jeszcze innego ludu, tedy przed oczy nam staje obraz ob-
szernej, wybornie prowadzonej administracyi duchownśj, która
podnosiła kulturę kraju i wpływała na rozwój uporządkowania
społecznego.
Administracya klasztoru fuldeńskiego, jako najdawniejszego
i najsłynniejszego w Germanii, była wzorem dla urządzenia się
innych iklasztorów. Jakoż, założony w drugiej połowie VIII w.,
także nad rzeką Fuldą, klasztor hersfeldski, hojnie uposażony
przez Karola W., uporządkował się na wzór fuldeńskiego. Ad-
ministracya hersfeldska, troszcząc się o stan ekonomiczny obszer-
nych dóbr we Frankonii, a więcćj jeszcze w Hassegau i Frie-
senfeld w Turyngii wschodniej, sporządziła w końcu VIII w,, na
żądanie arcybiskupa mogunckiego Lulusa, wykaz dóbr i docho-
dów klasztornych, tak zwane Breviarium S. Luli. W brewiarzu
tym nie znajdujemy wprawdzie takich szczegółów jak w spisie
dóbr klasztoru fuldeńskiego, ale zyskujemy wiele innych wia-
domości cennych. Dowiadujemy się bowiem, że już w końcu
VIII w. klasztor hersfeldski posiadał 1050 huf i 750 łanów, ^*')
i kilkadziesiąt, osad. W tej liczbie wzmiankuje się 112 huf po-
siadanych przez Słowian w 17 osadach zamieszkałych, bez ozna-
czenia wszakże podatku, który bezwątpienia klasztorowi pła-
cili.^°-) Licząc po jednej hufie (włóce) na każdego gospodarza
130^ W liście do Arnona, arcybiskupa salcburgskiego, Alkuin w roku 798
pisał: esto praedicator pietatis non decimarum exator. Erben, Reg. N, 12.
1^') O znaczeniu huba i mansus objaśniono w T. II dzieła niniejsz. s. 255.
i'2j Dedit imper. Carolus in Thuringia villam. Biskofeshuse et sunt ibi hubę
30 et nianent Sclavi, ... In Mulnhusun et Eemmidi et Rudolfestat hubę 7 et Sclavi
manent in illis, . . . In Guntestat et Dungede et Suabeshusen hubas 12 et Sc]avi
habitant ibi. In Rodestein hubę 14 et Sclavi manent ibi. — Później s. Lulus do-
i — 203 —
rolnika, musiało być wtedy w 17 osadach najmniej 112 rodzin
słowiańskich. W IX w. klasztor hersfeldski posiadał daleko
obszerniejsze dobra w Turyngii wschodniej. Według spisu, spo-
rządzonego prawdopodobnie w r, 899, klasztor ten liczył 175 osad
w Hassegau i Friesenfeld, tudzież kilkanaście osad w innych
pagach Turyngii, a oprócz tego pobierał dziesięciny w kilku-
nastu miastach. Większa czgść osad hersfeldskich leżała w kraju
czysto słowiańskim: Hassegau, Oster-gau (Husitin) i Nordtu-
ryngii, a ponieważ z osad tych klasztor pobierał podatki w na-
turze a nie dziesięciny, mamy przeto zapewnienie, że zamie-
szkali w nich Słowianie do kościoła chrześciańskiego w końcu
IX w. jeszcze nie należeli.*'^) Co się tyczy liczebności Słowian
w dobrach hersfeldskich zamieszkałych, to takowa przewyższała
bezwątpienia liczebność Słowian osiedlonych na ziemiach kla-
sztoru fuldeńskiego, bo osady hersfeldskie po większej części
leżały nad Solawą, zachodnie porzecze której gęsto osiedlone było
Serbami aż do XII w.
Wprowadzenie chrześciaństwa w Germanii i założenie dwóch
wielkich klasztorów na porzeczu Fuldy sprawiły ogromne zmiany
w zewnętrznej postaci i etnicznym stanie zaludnienia Turyngii.
Panowie frankscy od VI w., osiadając w nadanych im przez
królów dobrach, budowali sobie dwory, którym dawali nazwy od
imion swych z dodatkiem końcówki h o f. Siedziby mniej za-
możnych panów często przybierały nazwy także od ich imion
z zakończeniem na hau s, heim, stadt, fel d, b e rg, furt.
dat jeszcze w Turyngii: in Colide, Wenteshusen, in Wennige hubę 30 et ibi Sclavi
manent. — In Balgestat fcube 3 de Sclavis manentibus. In Zalesdorf hubę 4 de
Sclavis manentibus. In Liezichesdorf hubę 3 de Sclayis manentibus. In Rundunes-
dorf hubę 2 de Sclavis manentibus. In Rimuchesdorf hubę 4 Sclavis manentibus,
In Umisa hubę 3 Sclavis manentibus. Wenck Hessische-Landesgeschichte. Urkun-
denbuch zum Zweiten Bd. s. 16— 1 7.
"') Also gegen Ende des neunten Jahrhunderts, die Óstliche, fast rein sla-
vische Halfte des nordlichen Hassegaues noch nich zur Anerkennung der Zent-
pflichten gebracht, d. h. noch nicht zum Christenthum bekehrt war, und das auch
die westliche, deutsche Halfte dieses Gebites erst wenige Pflegestatten des Christen-
thums ziihlte. Grossler, w Zeitschrift d. Harz-Vereins 1874, s. 115.
204 —
najczęściśj na bach, chociaż ostatni dodatek wcale nie ozna-
czał, aby osada nad rzeką, strumieniem lub potokiem wód
lażała.^^*) Taki był obyczaj Franków. Nie wypada jednak mnie-
mać, aby nazwy teutońskie przysługiwały osadom wyłącznie
przez Franków założonym. Owszem, dokumentalne dowody po-
siadamy, że zamiast dawniejszych nazw słowiańskich, Teutoni od
niepamiętnych czasów własne wprowadzali, ^•^^) lub słowiańskie
przekręcali do niepoznania. Od zaprowadzenia zaś chrześciań-
stwa zjawiły się w Turyngii i Frankonii nazwy nowego typu,
z zakończeniem na r o d e i c e 1 1 e , dla osad powstałych na
karczowiskach lub w pobliżu chatek pustelników (celli) założo-
nych. Do tegoż czasu stosuje się wprowadzenie w Turyngii
i Frankonii nazw miejscowych z zakończeniem na d o r f, co
wskazuje posuwanie się ku południowi osad Saksonów, których
Karol W., w ciągu trzydziestoletniój walki, tłumami przesiedlał
w głąb monarchii frankskiej. Saksoni w Turyngii byli cudzo-
ziemcami tak, że w IX i X w. odróżniano ich od Turyngów
i dla tego wzmiankując Saksonów, dodawano objaśnienie '„któ-
rych Nordalbingami zowią." ^'^") Mieszanina ludów różnoplemien-
nych wzmagała się, stosunki ekonomiczne zmieniały się: wszystko
to było na niekorzyść Słowian.
Dopóki pogaństwo w Turyngii trwało, Słowianie ucisku du-
<:howego ze strony takichże jak oni poganów Teutonów dozna-
wać nie mogli, a chociaż ujarzmieni nie przestawali być głównie
gospodarzami kraju. Oni bowiem jedni bawili się rolnictwem
i przemysłem, poniekąd i kupiectwem. Od zaprowadzenia zaś
chrześciaństwa Słowianie spotkali spółzawodnictwo kolonistów
i różnych z Franków przybyszów, którzy bieglejszymi od nich
^'*) o nazwach miejscowych w Germanii porów, w T. II niniejszćj pracy
s. 224 i następne.
i"-'') Ipsas vineas pertinet ad Elirsbach, sive ad Bogana. Breviarius Urolfi
abbatis. an. 788 — 814. Roth, Kleine Beitrage XI, 23 i wiele innych.
136^ W konfirmacyi Ottona III r, 996 dawniejszych przywilejów biskupstwa
Wircburgskiego (r. 899 i 993), czytamy; „Saxones qiu Korthelbinga dicuntur." —
Erben, Reg. N. 83.
— 205 —
' byli wyrobnikami przedmiotów metalicznych, szklannych, far-
biarskich, mechanicznych, oraz wszelkich rzeczy ze sztuka i upię-
kszeniami połączonych. Słowem wyższa kultura Franków, pro-
tegowanych przez rząd i kościół, dawała im przewagą nad
ludnością podbitą i pogardzoną. Słowianie musieli znajomić sie
z obyczajami i mową panów swych, stosować się do zaprowa-
dzanych przez nich porządków, a chociaż i chrześciaństwo przyj-
mowali, porównać się z nimi nie mogli. Franki bowiem i inni
Teutoni słuchali we własnej mowie nauki kościelnej, mieli swe
szkoły, a Słowianie pozbawieni tego marnieli w ciemnocie. Gę-
ste ieh osady szerzyły się jeszcze do samego Wircburga, który
według zapewnienia Willibalda, leżał na granicy Franków, Sak-
sów i Słowian, ^^') ale napływający w tym czasie koloniści z za-
chodu osiadali obok Słowian w osadach, noszących już nazwy
teutońskie, albo pod wpływem cudzoziemców przybierające inne
formy i brzmienie. Tak do połowy VIII w. pisano jeszcze:
Vulta, Yultaha, Dubra, Milise, Hamulo, Salze,
C h i z z i c h i, ale wkrótce potem weszły w użycie: F u 1 d a,
Tubera, Milseburg, Hamaliimburg, Salzburg,
Chinzichi i t. d. Nawet podziały terytoryalne: Graby,
Wilczepole, Hussitin, Sosny zamienione już były przez
Grabfeld, Wolkfeld, Ostergau, Waldsassen i t. d.^^^>
Nareszcie pod koniec VIII w." zjawiają się mnieisze posiadło-
ści ziemskie ogrodzone, zamknięte, zwane hagen, a przy-
sługujące podobnym posiadłościom prawo, jus indaginis
pomnażało rozmaitość warunków osiedlenia i mieszaninę różno-
rodnych obyczajów.'^*) Słowem, z rozwojem chrześciaństwa i po-
suwaniem się ku wschodowi kolonistów, szerzyła się kultura
zachodnia, a z nią razem mowa i obyczaje teutońskie. Ale że
dzieło boże, pomimo usiłowań ludzkich, zmieniać się może tylko
drogą powolnego postępu, przeto na ugruntowanie się Teuto-
137^ Wyżej w bieżącym § pr^yp. 73.
138) Szczegółowy wykład nazw miejscowych w T. II niniejszej pracy § i6,
'■''") O hagenach i jus indaginis, w T. II, s, 235.
206
nów na ziemiach słowiańskich wypadało czekać jeszcze kilka
wieków.
Tymczasem Słowianie dożywali wieku swego nie tylko w Tu-
ryngii, lecz i dalej na zachód od rzek Fuldy, Dubrawy, Warnicy
na ziemiach Hessów, Alemannów, Szwabów, o czem pouczają
wiadomości następne. W konwencyi zawartej w r. 815 pomię-
dzy biskupem Wolfgarem a opatem fuldeńskim Retgarem
wzmiankuje się o odstąpieniu ostatniemu w całej Buchonii dzie-
sięciny z litów trzydniowych, ludzi swobodnych, kolonistów i Sło-
wian.^*") — Osady, nazwy których połączone sa z wyrazem
wind, wzmiankują się często, w Hessyi: Win dhusen, Wind-
heim, Windorf, Weinecken i t. d.,^*^) we Frankonii
u wierzchowin rzeki Tauber (Dubrawy): Hernwinden i Reis-
w ind en, tudzież południowiój od źródeł rzeki Tauber: Grim-
schwinden, w Badeńskiem, w pobliżu granicy wirtemberg-
skiój, Windischbach, i dalej ku południowi w Breisgau
Windischreute n.^*-) — Być może osady te znalazły się na
porzeczu Renu w skutek przesiedlenia jeńców słowiańskich od
czasów Karola W., być może z podobnego powodu, pomiędzy
rzekami Wisloch i Wisgoz (Weschnitz) w pagu Lobodense,
między Manheimem a Dornheimem siedzieli wzmiankowani
w dokumencie r. 877 Słowianie na łanach służebnych,^^^) ale
jakże wytłómaczyć zjawienie się w Hessyi osady słowiańskiej
z nazwa patronymiczną: Ru d e 1 wi t z^*^) (Radłowice), która
1*0^ Per totam Buchoniam de curtibus, de ecclesiłs, de terrłtoriis, de clerico-
rum et minir.trorum praediis et beneficiis de lidis triduani, liberis, co-
lonis, Slavis et ąuidąuid hujus modi. Eckhardt, De rebus Franciae Orien-
talis I, s. 869.
**^) Kilkanaście nazw podobnych wylicza Arnold, Ansiedelungen u. Wan-
der, s. 536—9.
"2) Backmełster, Alemannische Wanderungen,Ts. 156 — 8,
^*3) An. 877. Ego Luitherus dono per hoc testamentum ad S. Nazarium . . . in
inonasterio Laureshem, sito super fluvium Visgoz, in pago Lobodonense, bona... cum
mancipis diversi sexus et aetatis numero I20 cum liberis suis, et u b i' Slayi
łi a b i t a n t hubas serviles tres. M. G, XXI, 373.
1**) Arnold, Ansiedel. s. 5.
207 —
tylko z rozrodzenia się potomstwa pierwszego założyciela powstać
mogła, by podobną nazwę otrzymać? Zkadże się wzięła w pagu
Lobodense, na ziemiach Wangionów, którzy do Teutonów' nie-
należeli, osada z nazwą Posemiigel, którą sami Niemcy za
słowiańską, w dawniejszej formie Podmokłe, uznają, ^^^^j — Lecz
na tem nie koniec. Na prawem porzeczu Nekaru w obwodzie
Oehringen (w księstwie Hohen-Lohe) wzmiankuje się w r. 1364
Windesclien Phedelbach, znana wcześniej jeszcze w roku
1037,1^*^) a dalej ku południowi w obwodzie Góppingen, u wierz-
chowin rzeki Fils (Wils),***^) dopływu Nekaru, w dolinie pomię-
dzy górami ślady pobytu Słowian zachowały się w Auendorf,
którą dawniej w dokumentach znano Gaslosen, Gastlosen
i w zepsutej formie Ganslosen. W r. 1 100 niejaki Kuno z Len-
ningen odstąpił klasztorowi Zwifalteńskiemu przy Gaslosen
kaplicę i sześć łanów, które jednak, jako poło-
żone wśród ludności zepsutej i przewrotnej, pó-
źniej zamienione być miał y).''*^) Jedną z osad tej ze-
psutej i przewrotnej ludności przypomina istniejąca dotąd u źró-
deł rzeki Tauber osada Schorndorf, daw^niej zapewne:
Czarna.^*^j Osady słowiańskie na podgórzach Czarnego lasu,
według badaczy niemieckich, powstały z przesiedlenia się w tę
stronę jakiejś hordy Słowian podczas gminoruchów. Jeżeli je-
dnak weźmiemy na uwagę, że już za rzymskich czasów znane
było w Helwecyi miasto Windonisa, i że w pobliżu miasta
tego, w Bregańcu bawiąc św. Kolumban zamierzał około r. 610
*^*) Peez, ■ w Westermana Jahrbucher, Braunschweig 1859, 64. Szembera,
Slow. Zap. s. 296.
"*) A. 1037 Phadelbach, 1364 Windischen Phedelbach, Backmełster, 107.
^*") A. 861, flumen qaod vocatur Filisa; 861 in pago Filiwisgawe; 1216
de Yillesecke; 1302 castrum Yilsegge, Backmeister, 96.
^**) Apud Gaslosen sacellum et mansus sex, quae tamen postea, utpote i n
medio nationis pravae et perversae sita, — zamienione być miały,
Osada Gaslosen w XIV wieku przezwaną została Auendorf. — Nazwę osady Gas-
losen badacze niemieccy porównywają z łużycką: Nosidlojce, przezwaną Rosdorf.
Backmeister, s. 161.
"») Tamże, 156.
— 208 —
nawracać są,siednich Winidów,^'^**) tedy rodzi sie przekonanie, że
u wierzchowin Dunaju Słowianie siedzieli już za czasów rzym-
skich i to się zgadza z tern, co w VI w. Jornandes rozpowie-
dział o granicach Słowiańszczyzny z Niemcami, jak równie z do-
kumentem r. 88g, którym król Arnulf, nadając biskupowi wirc-
burgskiemu trybut de partibus orientalium Franco-
rum vel de Sclavis, objął ziemie, położone za granicami
Turyngii, mianowicie w Szwabii: Jagasgewe, Kochangewe, Mu-
lachgewe, Golachgewe.^^V) Niepochlebna zaś o Słowianach w oko-
licy Gaslosen wzmianka dokumentu r. iioo poświadcza wytrwa-
łość ich w zachowaniu narodowości i uprzedzenie Niemców, któ-
rzy ochrzconych nawet Słowian za coś gorszego od prawowier-
nych Alemannów uważali.
Krótkie te wzmianki nie dostarczają wprawdzie materyału,
abyśmy cokolwiek pewnego o czasie osiedlenia sig Słowian
w tych odległych stronach powiedzieć mogli, ale pamiętać wy-
pada, że porzecza Renu i wierzchowin Dunaju, opanowane przez
Teutonów w V w., zostawały pod władzą zdobywców, dzikie
obyczaje których nie wabiły do siebie na osiedlenie Słowian.
Łatwiej przypuścić można wcześniejsze osiedlenie się Słowian na
ziemiach podalpejskich, ujarzmionych najprzód przez Rzymian,
późnićj przez Teutonów, pod panowaniem których nieliczna lu-
dność słowiańska, wycieńczona długą, niewolą, pędziła na ustro-
niu żywot w obyczaju narodowym do XII w. , a kiedyby się
wynarodowiła — nie wiemy.
Mocniej Słowianie trzymali się i w pokaźniejszej liczbie
występowali w granicach dawniejszej Turyngii, nad środkowym
Menem, Dubrawą, Warnicą, Nabą, Radnicą z jej dopływami
Bagnicą, Aiszą, Wrahą. Tu osady kolonistów posuwających się
zachodu pośrótowały cokolwiek siedziby Słowian, dwory pa-
nów frankskich posunęły się aż do granicy czeskiej, ale obawa
T5oj Wyżćj W bieżącym § przyp. 64.
T5i^ Wyżej w bieżącym § przyp. 102.
209 —
napadu Czechów i Serbów, wreszcie ogromne lasy wstrzymy-
wały cudzoziemców od zapuszczania sie w głąb kraju niezna-
nego, gęsto przez Słowian osiedlonego. Sam Karol W., pomimo
zwycięzkiego posunięcia władzy swej aż do Solawy i Czech, nie-
pewnym był utrzymania się w zdobytych posiadłościach, usta-
nowił pograniczne marki, a jako stała granicę cesarstwa od
wschodu zaznaczył linia z północy przez Erfurt, Halsztat, Bre-
emberg do Regensburga, Posterunki Franków przekraczały
wprawdzie wzmianowana liniję, wznosiły warowne zamki nad
Solawa i po granicy Czech, ale koloniści nie ważyli się tak da-
leko pomykać. Kraj nad Menem i Radnica znany był w IX w.
jako siedziba IMoin-Winidów i Radantz-Winidów,
kraj ten dokumentalnie nazywano ,R egio Sclavoru m-,
albo po prostu „i n S cl a v i s".^^-) — Tu chociaż szerzyła się
Francia Orientalis, ale gdy chodziło o bliższe określenie narodo-
wości mieszkańców, cesarz Amulf objaśnił w roku 889, że pod
nazwą Franków wschodnich wypada Słowian pojmować. ^^^) Tu
grody cesarz Konrad w r. 911 słowiańskimi wyraźnie nazwał,^'*)
a w r. 918 tenże Konrad rozkazał, ażeby sędziowie koronni nie
wtrącali się do sporów w posiadłościach biskupstwa Wircburg-
skiego, ani do mieszkańców, czyli Słowian, podległych jurys-
dykcyi kościelnej. ^^•') Nie podlega więc wątpliwości, że aż do
^52) A. 824, Turphilin juxta ripam fluminis Moin in regione Sclavo-
r u m. Dronke, Codex N. 430. — W końcu VIII w. Hochstat . . . juxta ripam flu-
minis Eisga (Aisza) et juKta Medbach . . . in eademSclavorum regione
viHas has : Tutenstete, Lonerstat, Wachenrode, Sampach et Stetibach . . . Sampach
simul cum inhabitantibus Sola vis... Medbach XI mansi de Sclavis. Dronke, Tra-
ditiones, p. 22.
i5S^ Wyżćj w bieżącym § s. 194.
^^) A. 911, quicquid in loco Fihuriod nimcupato ad regiae serenitatis aucto-
ritatem pertinere videtur, una cum ceteris Sclavienis oppidis, illuc
juste conspicientibus . . . Erben, Reg. N. 59. Fihuriod = dziś Yiereth pod Bam-
bergiem.
^5^) In quibuslibet pagis vel territoriis infra ditionem regni nostri juste et
łegaliter possidet, vel quae deinceps in jurę ipsius ecclesiae, sive accolas vel
Sclavos in uUa unquam tempore audeat ingredi . . . Mon. Boica. XXVIII, 133
Eckhard, De rebus Frań . Orien. I, 9C0.
Tom IV 14
2IO
wygaśnienia w Germanii Karolingów, zaludnienie Frankonii od
Wircburga i Warnicy na wschód do Czech i Solawy przeważ-
nie było słowiańskie.^'"^*;
W X w. stan rzeczy nie wielce się zmienił. Koloniści po-
suwali się zwolna na wschód do Smerczin, Szumawów i wierz-
chowin Solawy; nawet z południa Bawary osiadali u źródeł
Menu,'*^') ale aż do końca wieku dyplomy cesarskie, potwierdza-
jąc dawniejsze przywileje biskupstwa Wircburgskiego, zastrze-
gają mu różne dochody de partibus Orientalium Fran-
corum vel de Sclavi s.*"*^) Słowianie po dawnemu są.
czynszownikami na ziemiach biskupich, podlegają jurysdykcyi
duchownej, o utrzymanie której, bez wtrącania się komesów
i sędziów krajowych, troszczyli się szczególnie biskupi wircburg-
gcy 159^ nie dbając wcale o oświatę Słowian, których tłumy
w pogaństwie aż do XI w. zostawały.
6. Pogorszenie losu Słowian pod rządem królów niemieckich w X — XIII w.
a) W Saksonii, Nordturyngii i Szwabengau.
Zaprowadzając reformy w duchu władzy monarchicznój,
Karol W. regulował stosunki społeczne, określając prawa i obo-
^^^) Podobne przekonanie wygłosili już: r. 1842 Holle. w Archiv fiir Gesch_
von Oberfranken. T. II, s. 15, tudzież Haas w Gesch. des Slaven an der Aisch und
den Ebrach Fliisschen. 1 8 19, s. 10.
^^') Bawarscy hrabiowie z Andech, posiadłszy ziemie nad Czerwonym Me-
nem w X wieku, karczowali je • z pomocą Słowian i na karczowisku osadzali Ba-
warów, od których osada przybrała nazwę Baierreuth, wzmiankowaną pierwszy raz
w roku 1 194. Hrabiowie mieli tu zamek a w roku 1231 Bayreuth wzmiankuje sie
już jako civitas. — Dokoła niego leżały osady słowiańskie. Holle, Ueber Ursprung
der Stadt Bayreuth, w Archiv fiir Gesch. von Oberfranken. T. III, część }, s. 26 — 45.
'^*) An. 993. Otto III rex Berenwardo episcopo Yirciburgensi decimam
tributi de partibus orientalium Francorum vel de Slavis persolvendi. Mon. Boica
XXViri. Erben, Reg. N. 81.
'59) Roku 996 Otto III, potwierdzając bisk, wircburg. Henrykowi dawniej-
sze przywileje (roku 889 i 993) rzekł: ut nullus comes vel publicus judex ejusdem
ecclesiae servos, vel Sclavos, sive parochos. quos Bargildon dicunt, seu Saxones, qui
Northelbinga dicuntur, sive ceteros accolas, pro liberis hominibus in eiusdem eccle-
siae praediis manentes, qui se vel sua novalia, ex viridi silva facta, in jus et in dictio-
nem praedictae ecclesiae traderent, . . ullo umąuam tempore praesumat. Mon. Boica
XXVIII. Erben, N. 83.
II
211
wiązki poddanych swych. Wiece ludowe już w r. 800, bez ze-
zwolenia monarchy, zabronione zostały. ^''^) Ludność, pozbawiona
prawa noszenia oręża (805),*^') musiała ulegać przemocy grafów
i różnych panów, którzy obciążali niższy stan obowiązkami
i w poddanych obracali. Nadużycia musiały być wielkie, kiedy
Ludwik Pobożny, wnet po objęciu tronu, powziąwszy wiado-
mość o nadużyciach ministrów swych, przywracał sprawiedli-
wość, zagrabione ojcowizny napowrót oddawał, a nieprawnie
obróconych w niewolę ludzi — oswobadzał (814).^®*) Niezadowol-
nienie wszakże trwało mocno w ludzie, kiedy Lotar, powstawszy
przeciw braciom (841), łatwo mógł pobudzić Saksonów i litów
do powstania, obiecawszy im wznowić wiece i swobodę dawną
(pogańską) przywrócić.^^^) Powstanie nie udało się: nad ludem
pracowitym sroga niewola zaciążyła. Dotknęło to mocno nie tylko
Saksonów, lecz i Słowian, których massa obok Saksonów byto-
wała w kraju Ostfalów, a nie brakowało ich i pomiędzy litami.
Po odłączeniu Germanii od monarchii Franków (roku 843)
i wyniesieniu na króla Ludwika Niemieckiego los Słowian po-
gorszył się. Dawniej Franki patrzali na ujarzmionych Słowian
z góry, korzystali z ich pracy, lecz nienawiści narodowej nie
żywili. Teraz stosunki zmieniły się. Król niemiecki zniewolony
był uwzględniać życzenia panów saskich, dopuszczać ich do wy-
sokich godności, a Saksoniję na stopień księstwa podnieść (roku
850). Znana w dziejach chciwość Saksów pragnęła nasycić się
obdzieraniem Słowian.^**) Okoliczności sprzyjały im, szczególnie
»«0) Najprzód w Saksonii: Capitular. Paderborn, an. 785, c. 34. Interdimus
ut omnes Saxones generaliter conventus publicos nec faciant, nisi forte missus
noster de verbo nostro eos congregare fecerit. Sed unascuisque comes in suo mini-
tsterio placita et justitias faciat. Et hoc ad sacerdotibus consideretur, ne aliter faciat.
fcL G. III, (leges) p. 48. Późnićj prawo to i do innych części monarchii zastosowano.
»«») De armłs infra patria non portandis. Capitular an. 805. M. G. III,
leges) p. 133. Wyżej w bieżącym § przyp. lOI.
168J Theganus in Yita Ludovici Pii, pod r. 814. Patrimonia oppressis red-
lidit, injustae ad servicium inclinatos absohit. M. G. II, 593.
168) Wyżej T. III niniejszej pracy, str. 57.
•**) Adam Bremeński III. c. 22 w M. G. IX, 344, porównaj cytatę wyżej
14*
212
od czasu, gdy Turyngia dostała się Ottonowi księciu saskiemu
i za panowania syna jego Henryka Ptasznika, jako osobne księ-
stwo z księstwem Saskiem połączona została. ^*'^) Wypadek ten
dał przewagę Saksom nad Frankami. Panowie sascy, podczas
walki Ottona z przeciwnikami, zabrali wiele dóbr Franków w Tu-
ryngii, a po wyniesieniu na tron Henryka Ptasznika (r, 919)
stanowcza przewagę nad Frankami wzięli. Dla Słowian było to
dotkliwa klęską,, od tego bowiem czasu połączone siły Saksonii
i Turyngii poczęły z Merzeburga zagrażać niepodległości Sło-
wian prawego brzegu Sola wy i Łaby,^"**) tudzież mocniej przy-
cisnęły Słowian w granicach Germanii ujarzmionych.
W jaki zaś sposób pogorszyło się położenie Słowan w Ger-
manii, postaramy się objaśnić, poczynając od rozważania stosun-
ków administracyi kościelnej, bo ta w IX, X i następnych
wiekach najważniejszy wpływ na byt moralny i materyalny Sło-
wian wywierała.
Od niepamiętnych czasów arcybiskupstwo Mogunckie roz-
ciągało władzę swą na całą. Turyngiję aż do granic Saksów
i niepodległych Słowian. Ale od ustanowienia w początku
T. III działu niniejszego, str. 520, przyp. 61. Helmold niejednokrotnie gorszył sie
chciwością Sasów. W ks. I rozd. 16 powiada, że książęta sascy Benno i syn jego
Bernhard okrutnie przee swa chciwość gnębili Winulów. że zmusili ich z konie-
czności do bałwochwalstwa powrócić, a dalćj w rozd. 21 mówi znowu „o nienasy-
conej chciwości Sasów".
i65j W IX wieku wielkorządcami Turyngii bywali Franki, którzy czuwali
nad bezpieczeństwem granicy od Serbów. W końcu IX wieku pograniczem serb-
skiem zawiadywał Burhard, który podczas napadu Węgrów roku 908 poległ w boju,
a król Ludwik Dziecię nie mógł dać rady z grasującymi po całej Germanii Wę-
grami. Na scenę dziejową przypadkowo wysunął się Otto, książę saski i sięgnął do
władzy nad Turyngią. Zamieszanie w Turyngii i nowy napad Węgrów roku 912
podały Ottonowi zręczność połączonemi siłami Saksonii i Turyngii pokonać przeci-
wników, krewnych Burharda, i synowi swemu Henrykowi Ptasznikowi posiadanie
Turyngii zapewnić. Ostatni, przez związek małżeński z córką Erwina, naczelnika
w Merzeburgu, posiadł obszerne dobra w Hassegau, przeniósł rezydencyc swą do
Merzeburga i za życia jeszcze ostatniego z Karolingów, króla Konrada, władał
dwoma księstwami: Saskiem i Turyngskiem, a zostawszy królem niemieckim (roku
919), połączył Turyngię z Saksonią. — Knochenbauer, Gesch. Thuringens, 54 — 60.
16*5) Dzieła niniejszego T. III, s. 240 i następ.
— 213 —
[ix w., przez Karola W., ośmiu biskupstw dla Saksonii, terry-
|torya arcybiskupstwa uszczuplona została, przez odjecie od niej
[na korzyść założonego w r. 803 biskupstwa Halbersztadskiego
[części kraju na północ od rzeki Unstruty, między górami Harcu
i a Łaba położonego. Od tego czasu granica biskupstwa Halber-
[sztadskiego, dotykając wierzchowin rzeki Unstruty i dopływu
ijej Helmany, pomykała się ku wscłiodowi wzdłuż dawnycli wa-
tłów granicznycłi Turyngii z Saksonami, a dalej aż do Solawy
l^i Łaby dotykała, ścisłego jednak rozgraniczenia dyecezyi nie
było jeszcze w IX w.^^') W każdym razie położone na północ
od Unstruty i do Turyngii należące: Altgowe, Nabelgowe, Helm-
gowe, Hassago z Friesenfeld podlegały zwierzchnictwu arcybi-
skupa mogunckiego, należące zaś do Saksonii wschodniej (Ost-
falii) ziemie koło Harcu, do biskupstwa Halbersztadskiego zali-
czały się. Waleshusen w Helmgowe leżało w pobliżu drogi fry-
drychowskiej, do której granica halbersztadska sięgała.^^^) Na
północ od Halbersztadskiego leżało biskupstwo Werdeńskie, aż
do Łaby szerzące się, a na zachód od tegoż biskupstwo Hildes-
heimskie. Trzy wzmiankowane biskupstwa podlegały zwierz-
chnictwu arcybiskupa bremeńskiego, a na los Słowian mocny
wpływ wywierały.
Najwięcej wiadomości o Słowianach zachowało się w bi-
skupstwie Halbersztadskiem, które obejmowało rdzenne ziemie
słowiańskie w Nordturyngii i górach Harcu, tudzież w biskup-
I
^''') Thictmar, Chroń. II, cap. 14, powiada, że biskup halbersztadski odstą-
pi! na rzecz kościoła magdeburgskiego, cześć biskupstwa swego, zawarta miedzy
rzekami: Ora, Łabą i Bodą, a nadto tak zwany trakt Frydrychowski. Porów.
T. III niniejszej pracy s. 289.
W Gęsta episcoporum halberstadensium od r. 871 do 1209. Hii autem sunt
termini Halberstadensis dyocesis: fluvius Albia, Sala, Unstrada, fossa juxte Grune,
altitudo silve, quae vocatur Hart, Owacra, Scuntera, Dasanek, Druchterbecke, Alera,
Isuna, palus quae dividit Hardungaos et Wittingaos, Ara, MiUa, Pretekina (teraz
Aland) et iterum Albia. M. G. XXin, 79.
1*8) Tak można wnioskować z dokumentu r. 979, gdzie Walhusen, jako da-
wniejszy pałac (rezydencya) cesarska wzmiankuje się: ubi se Saxones et Thuringi
disjungunt, que teutonice dicitur Girufde, u Thietmara fovea. que est juxta Wales-
husen. Gaupp. das alte Gesetz d. Thiiringen. p. 270,
214 —
stwie Werdeńskiem, terrytorya którego aż do Łaby sięgała.
Mniej wiadomości posiadamy o Słowianach w biskupstwie Hil-
desheimskiem, gdzie żywioł słowiański wcześnie przez Saksów
przyciśniony, słabo już się dalej objawiał, za wyjątkiem ujarz-
mionych przez Karola W. na wschód od Luneburgskiej Puszczy
Słowian, o których w drugiej połowie bieżącego § odrębnie roz-
powiemy.
Z ustanowieniem biskupstw powstawały klasztory, przez
które nie tylko chrześciaństwo i oświata, lecz i kultura kraju
szerzyły się. W IX w. klasztorów w Saksonii było niewiele;
pomnożyły się znacznie w X w.^*^^) Na uposażenie biskupstw
i klasztorów cesarze i więksi panowie składali w ofiarze dobra
ziemskie z ludźmi obojej płci, przeważnie osady słowiańskie.
Jeden z najdawniejszych w Saksonii Wschodniej klasztor
Korbejski nad Wezerą, od początku IX w. posiadał osady i li-
tów, bez oznaczenia narodowości ich, ale że posiadłości klasz-
torne leżały najwięcej w okolicach, przez Słowian zamieszka-
łych,^"'') nie ulega więc wątpliwości, że w tłumie poddanych
klasztornych nie brakowało Słowian już w IX w. Potwierdzają
i^o) Do głośniejszych klasztorów liczyły stę: Helmsztedski w Brunświks-
kiem, założony około r. 8o2; Nowokorbejski nad Wezera (8l6 czy 823);
Gandersheimski na porzeczu Lejny {881), K a 1 w e nad rzeka Mildą w Nord-
turyngii (885); Wester-Groningen tamże (936); Magdeburgski św. Maury-
cego (937); Kwedlinburgs ki {937); Winetahusen w Harcu; około tegoż czasu,
Vraso (Frose) na porzeczu Laby (950); Hillersleve na porzeczu Ory (950);
Handersleve nad Bodą (961); Gernrode w Harcu (963).
i"0) A. 823 — 826, Tradidit Bernhardus monast Corbejensi in pago Nordthu-
ringi — in Rodensleven; Tradidit Wulfhard monast Corbejensi in villa Honesleva
(w Nordturyngii). — Raumer, Reg. N. 71, 72. — A. 826 bis 853, Tradiderunt
Ado et Oda (monast. Corbejensi) in villis Westeros, Saltbeke, Waldeslef, 01va
(w Nordturyngii); — Cobbo tradidit (monast Corbejensi) quidquid habuit in pago
Moswedi et in aąuilonari parte fluvii, qui vocatur Albia. Raumer, Reg. N. 74, 75. —
A. 888, Arnulfus rex monasterii Novo-Corbejensi in Orientali parte ultra fluvium
Ovacrum Oddoni in beneficium concesit; in Dałem. . . in Rodenesleva litos 20, man-
sos 60 (w Nordturyngii). Raumer, Reg. N. 102. — A. 890 bis 900. Adilger tradi-
dit (mon. Corbej) unam familiam in Heristorpe. Raumer N. 104; Rotligerus tra-
didit (monas. Corbej) unam familiam in Coxtidi (Gau Svevon). Raumer, Reg. N. 105,
— A. 900 bis 916: Nothradus tradidit (mon. Corbej), 2 mansos et 4 mancipia in
Adalingeresthorpe (w Nordturyngii). Raumer, Reg. 108 i t. d.
— 215 —
to dokumenty XII w., o czem powiemy niżej. Z rozwojem sztuki
pisania dokumentów w X w., nadania cesarza Ottona I celują
dokładnością oznaczenia stanów i liczby ludzi, tudzież Słowian
na rzecz kościołów podarowanych. — Tak z dokumentu r. 936
dowiadujemy sie, że Otto I podarował klasztorowi kwedlinburg-
skiemu, oprócz kilku osad, 15 rodzin słowiańskich we Wrazie
(Frose) i tyleż w Kalbe,*"^) 12 rodzin słowiańskich w marce
Smeon z ziemia przez nich posiadaną, ^"■^) później (955) nadał te-
muż klasztorowi osadę Żebrowice, po niemiecku już Szpilberg
zwaną, ''^) a w r. 956 jeszcze sześć osad, w okolicy Lipany,
wyłącznie słowiańskich.^'^)
Hojność cesarska w szafowaniu osad słowiańskich na rzecz
kościołów i klasztorów, spływała najbardziej na nowozakładane
kościoły w Magdeburgu, który miał się stać rezydencyą cesar-
ską i metropolią chrześciaństwa Słowiańszczyzny na wschód od
laby aż do Wisły szerzącej się. Założonemu więc w r. 937 ko-
ściołowi Św. Maurycego w Magdeburgu Otto I nadał w Nord-
turyngii, oprócz wielu osad, 15 rodzin słowiańskich w Grimers-
lewo, tudzież dochody z różnych posiadłości, zawarowawszy aby
mnichy dostarczali mu corocznie konia, szczyt, włócznię, albo
dwa futra, a to dla tego, aby pamiętali że pod pieczą króle-
wską zostają.^ "•^) W Październiku tegoż r. 937 dodał jeszcze
*'•) A. 936, Otto rex congregationi sanctimonialium in Qmdilingoburg . . .
in locis: Merselevo, Mulinga, Waldislevo . . . et in Uraso (Frose) familias Sclavani-
cas XV et totidem łn Calvo. Heinemann, Cod. Anhaltinus N 3.
*"-) A. 937, in loci marca, quae Smeon dicitur 12 familias Sclavorum cum
territoriis, quas ipsł possident. Erath, Codex. Ouedlinburg. p. 4.
*"') A. 955, villam Spilberg vocatam, que etiam alio nomłne Sib rovici
dicitur, in marca quoque Smeon nominatur, sitam. Erath, Cod. Quedlinburg. p. 4.
*"*) Okolica Lipany. na północ od rzeki Ory, weszła do składu marki Pół-
nocnej, o której rozpowiemy odrębnie w drugiej części bieżącego § litera B. Tam
wyliczymy i sześć osad wyżej wzmiankowanych.
'"'•) An. 937, in pago Nordthuringa . . . Fridumaresleba, Pretalitze, Buchuvi,
Frosa, Ruothartesdorf, Hartaratesdorf, Liemuntesdorf, Thietherisdorf, Otteresleba,
Osterwattinge, Suldorf, Imenwattinge, Iscatesdorf, Dudulon, Watanesweg, Inandes-
leba, Witerichesdorf, Windiscanburg, Bizznici, Lioboltesdorf, Trumpsice, 4 hobas
in Yaledorf... in Grimhereslebu 15 familias Sclavorum . . . in proprium damus et
-^ 2 1 6
12 rodzin słowiańskich w Bukowie, tudzież mnóstwo litów i nie-
wolników w innych osadach.*'''') W par§ lat późniój szczodro-
bliwość cesarska nowemi posiadłościami opatrzyła kościół ma-
gdeburgski. Otrzymał on w roku 939, oprócz mnóstwa litów,
niewolników i kolonistów w Magdeburgu i różnych osadach
w Nordturyngii, jeszcze we Wrazie (Frose) 26, w Pretulicach 8,
w Trampsicach 20, w Witrichesdorf 23, w Pizanicach 7, w Fri-
demareslewe 56 rodzin słowiańskich.*^') W następne lata mnó-
stwo osad z nazwami słowiańskiemi i niemieckiemi w Nordtu-
ryngii, Szwabengau i z prawej strony Łaby w żupie Moracza-
nów,*'^) pomnożyły znacznie bogaty kompleks dóbr kościoła
Św. Maurycego.
Z przytoczonych wyżój nadań cesarskich kościołom okazuje
się, że rozdarowywane osady nosiły nazwy niemieckie i sło-
wiańskie, ale to nie oznacza wcale, aby w pierwszych mieszkali
wyłącznie Niemcy, a w ostatnich Słowianie. Podarowana kla-
sztorowi hersfeldskiemu w r. 948 parafia Widerstedt w Szwa-
bengau, zamieszkałą była w XII w. przez Słowian i Saksów, *'^^)
podarowana zaś kościołowi magdelaurgskiemu w r. 971 osada
Chotirodizi, w Nordturyngii,*^") chociaż słowiańską nazwę nosiła
condonamus eidem congregationi, ut familiae eorum coram nuUo nisi advocato eorum
iustitiam secularem cogantur agere et nulli nisi eidem congregationi serviant et illa
nisi Deo et sanctis, nisi singulis annis tantum regi unum cavallum scutum et lanceam
el duas crusinas dent, ut sciant inmundiburdio regissees.see. Hei-
neman, Cod. Anhaltinus, N. 4.
'^^) In pago Nordthuringa . . . in Germisleve 12 familias colonorum et in
\Vilmersleve 63 familias inter servos et litos. Damus in eodem pago... 12 familias
Sclavorum in villa Bucliow et in Magdeburch una curtis et territorium et tres fa-
milias colonnorum . . , in Ruohartesdorp familias litorum II et in Otersleve familias 3,
et in Suldorp 4 fam. colonnorum et in Magedeburch 4 famil. servorum etc. Heine-
man, Cod. Anhalt, N. 5. Raumer, Reg. N. 131.
1^') Heineman, Cod. Anh. N. 7; Gercken, Codex. T. VII, s. 5; Miilver-
stedt, Regest. Archiepiscop. Magdeburg. N. 88.
^'®) O osadach w żnpie Moraczanów rozpowiemy niż6j w § następnym.
1"") List Ottona, biskupa halberstadskiego r. 1 1 23 de dęci ma novalium villae
orientalis Widderstide, tam a Sclavis quam Saxonibus solvenda. Erath, Cod. Qued-
linb. s. 80. Niżej przypisek 191.
1^0) A. 971, praedium C li o t i r o d z i in pago Northuringa . . . ad opus et
2I7 —
i niezawodnie przez Słowian była założona, mogła być jednak
w X w. już przez Niemców zamieszkałą. Brak dokumentalnych
wiadomości o pochodzeniu mieszkańców osad z nazwami nie-
mieckiemi i słowiańskiemi, nie dozwala nawet w przybliżeniu
określić gdzie jakiej narodowości ludzie mieszkali. Niewątpliwe
to tylko, że w X w. w Nordturyngii i przyległych okolicach Sa-
ksonii ludność była mieszaną: obok Słowian siedzieli lity, koloni-
ści, niewolnicy, mieszanina bezwątpienia z różnych narodowości.
W miastach, które powstawały' na podwalinach dawnych
grodów słowiańskich, w Nordturyngii i Ostfalii z osiedlenia Fran-
ków i Saksonów, nie brakowało i Słowian. Wskazuje to nada-
nie Ottona I w r. 961 kościołowi św. Maurycego dziesięciny,
którą Teutoni i Słowianie, należący do miast: Magdeburga, Froze
Barbie i Kalwe płacili. Uczyniwszy takowe nadanie cesarz za-
strzegł, aby dziesięcinę płacili corocznie wszyscy inni Słowianie,
którzy zbiegną do miast wzmiankowany eh. ^^^) W dokumencie
nie objaśniono zkądby zbiegli Słowianie mogli w miastach osia-
dać, nie trudno jednak pojąć, że uciemiężenie i zdzierstwo pa-
nów saskich zmuszało już w X w. Słowian szukać w miastach
znośniej szego losu.
Za przykładem monarchów, panowie niemieccy uposażali
kościoły, możniejsi zakładali klasztory, które obdarzali hojnie
posiadłością ziemską, różnymi dochodami i poddanymi. Najhoj-
niejsze jednak nadanie uczynił przesławny margraf Gero, uja-
rzmiciel Słowian. Założył on w r. 961 klasztor mniszek w miej-
scu Gemrode, a po stracie jedynego syna Zygfryda, poległego
servitium s. Mauritlii raartyris in perpetuam proprietatem tradimus. Heineman
Cod. Anhalt. N, 48,
***) A. 961. Otto rex ad ecclesiae S. Mauritii in Magadeburg decimas, quas
Theutoni et Slavi ad eandem urbein Magdeburg pertinentes persolvere debent, nec
non etiam omniiim Theutonicorum vel Slavoram decimum ad civitatem Frosa perti-
nentium, et illam, qiiam Theutonici et Slayi- persolvere debent ad civitatem Barbie
pertinentem, et illam decimationem Theutonicorum et Slavorum ad illam civitatem
quae dicitur Calva, pertinentium, donat, et jubet ut omnes Sclavani, qui ad praedictas
civitates confugium facere debent, annis singulis decimationem persolvant.
Raumer, Reg. N. 183; Miilverstedt, Reg. Arch. Mag. N. 154, 155.
— 2l8 —
w boju z Polanami (r. 962), zmartwiony margraf zrzekł się do-
statków ziemskich i całe swe mienie poświęcił założonemu przez
się klasztorowi, przełożoną którego została młoda po Zygfry-
dzie wdowa Hatuja.^^-) Na uposażenie klasztoru Gero przezna-
czył miejscowość Gernrode z osadami i kaplicami, klasztor da-
wniej przez niegoż założony we Froze,*^^) same to miasto z dwiema
parafiami, przeszło 60 osad w Nordturyngii i pagu Swewon (Szwa-
bengau) z kościołami, kaplicami, zamkami, lasami, wodami, mły-
nami, rybołówstwem, targowiskami i t. d., tudzież całą żupę Żyr-
munty w krainie serbskiej położoną. ^^*) Sformował się obszerny
kompleks dóbr duchownycłi, do składu którego weszły osady
z rozmaity cłi epok i warunków osiedlenia. Spotykamy tu bo-
wiem osady rodowe: Kumelice, Czarko wice, ^Stronice, Pada-
lice, Borkowice; wysiolki: Jeziory, Strącz, Drobel, Niendorp
(Nowa-wieś), Balberge (Białagóra), Wieprz; zamki: Osterogo-
lon, Westerogolon;'^'^) osady z nazwami od imion wła-
ścicieli niemieckich: Gnezendorp, Daldorp, Benendorp,
Ammendorp i mnóstwo innych z podobnemiż nazwami; dwory
panów niemieckich: Alslewe, Asmerslewe, Sinslewe, Had-
merslewe, Gaterslewe, Welpslewe, Alvenslewe, Retmerslewe, bez-
wątpienia przezwane od imion właścicieli, na sposób słowiański,
z zakończeniem na lewe, lewo;***") osady na karczów i-
182^ Dzieła niniejszego T. III, s. 277
'8') Klasztor mniszek we Frose założony byl prawdopodobnie w r. 941
Na uposażenie tego klasztoru Otto I przeznaczył już w r. 950 znaczne dobra ziem-
skie i dwie niewolnice Osgerdę i Frithugerdę z potomstwem. Heinemann, Cod.
Anhalt. N. 23,
^®*) A. 964, et omnem regionem Sermunt, Codex Anhalt. N. 38.
'*5) A. 964, Cumeliz, Zorkewiz, Stroniz, Padeliz, Burgewiz, lezer, Strenz,
Drobel, Niendorp, Balberge, Wippere, Westercgolon, Osteregolon cum novo castello
inibi constructo.
"*>) Że nazwy zakończone na lewe, lewo nie oznaczają, jak mylnie
mniemają badacze niemieccy, zamieszkania: leben, — wskazałem to już w T. II
niniejszćj pracy, s. 203, jak równie i to, że zakończenie na lewo nie było
szczególnym wytworem ani Turyngów (Darinków), ani Saksonów, ale ogólnem sło-
wiańskiem, uprzytomniającem się dotąd w nazwach polskich na porzeczu Warty
i Wisły, tudzież za Labą w zniemczonem księstwie Luneburcskiem. Po kilku latach
219 —
skach: Gerenrode, Bernecincrod, Echenlincrod, Witserod, Teder-
cincrod, Abenrod, tudzież z nazwami niewyrozumiałemi, prawdo-
podobnie ze słowiańskich przekręconemi.^^') O Słowianach w wy-
mienionych osadach ani słowa: imiona poddanych wyłącznie
niemieckie. Czyżby sami Niemcy w dobrach Gerona bytowali?
Bynajmniej! Dobra jego leżały w okolicach, ludność których
w X w. przeważnie jeszcze była słowiańską. Poświadczają to
przytoczone wyżej wiadomości o rodzinach słowiańskich we Froze
i w sąsiednich osadach, które Otto I w latach 936, 937 i później
rozdarowywał kwedlinburgskiemu i magdeburgskiemu kościo-
łom, tudzież następne wskazówki. W sąsiedztwie dóbr Gerona,
w południowej części pagu Swewon (Szwabengau), i północnej
części Hassegau, na porzeczu Wippery, później w księstwie
Mansfeldskiem, 12 osad i sąsiednia okolica w r. 973 całkiem,
a przynajmniej po większej części przez Słowian osiedlone były.'^^)
Podarowana kościołowi kwedlinburgskiemu w r. 979 słowiańska
Otliwa z okolicą w Nordturyngii liczyła się in partibus Scla-
Yoniae.^*^) Tamże w r. 1015 wzmiankują się: słowiańskie osady
Biera i Mulinga.^^*') Parafia Widerstide, nad rzeką Wippera, na
rozważania uczynionych mi w tej kwestyi zarzutów, przychodzę do przekonania, że
pomysł mój zgadza się z rzeczywistością i że w przyszłości kwestya ta na moją ko-
rzyść rozstrzygniętą zostanie.
**■) Behem, Welbecke, Graonigh (później Groningen); in saltu Hakul juxta
villam Cocstedi, Drosege, Winnige, Sulten, Scolene, Wendelmeresborch, Cephen i t. d.
według edycyi Heinemanna w Codex Anhalt. N. 38. W innych wydaniach doku-
ment ten ma tłómaczenie niemieckie z nazwami przez Heineraanna za mylne po-
czytanemi. Rozważając przekład niemiecki w wydaniu Hoffmanna w Scrip. rer.
lusaticarum IV, 149, znajdujemy nazwy osad w nowszćj formie, a niektóre zastąpione
innemi: Strossniz zamiast Stroniz, Hiesleve zamiast Sinsleve, lub dodane: Puldorp,
Windorp, Luntze =: Pole, Słowiańska wieś, Łąka.
^^^j A. 973, quicquid in Frenkenleba et Scekenstedi et Arneri et Lembeki
et Faderesrod et Kerlingorod et Mannesfeld et Duddondorp et Rodonvalli et Men-
stedi et Purtin et Elesleba aliisąue villis et villarum partibus, quas słavonicae
familiae inhabitant. Heinemanp, Codex Anhalt N. 54 ; Dronke, Cod.
Fuld. N. 714.
^*®) A. 979, in partibus Sclavoniae. Adaluuit partem beneficii
tradidit sanctimonialibus Quidilingaburgensis coenobii, quam dicunt slavonice O t -
liuua. Erath, Codex, s. 15; Raumer, Reg. N. 277.
190^ Według Ridera Cod. dip. Brandenburg. A. XVII, p. 424 — 5, a we-
220
północ od Mansfeldu, w XII w. miała ludność mieszaną, ze Sło-
wian i Saksów, a należąca do tój parafii wieś Warwice zwała
się w r. 1123 vii la slavonica.^**) Pełno wi§c było w Nord-
turyngii osad słowiańskich a nie brakowało ich i dalój na za-
chód. Tak, dwie żupy w Harcu Niemcy w IX i X w. nazywali
Windgau i Wendengau, czem sami poświadczyli, że ziemie te
były przez Słowian zamieszkałe. Wszystko to razem wzięte ja-
sno wskazuje, że chociaż w X w. ludność w Nordturyngii, Szwa-
bengau i po stokach gór Harcu była mieszana, główną jednak
masę składali jeszcze Słowianie i dla tego sami Niemcy terry-
toryę biskupstwa Halbersztadskiego za kraj słowiański uważali.
W biskupstwie Hildesheimskiem, które szerzyło się na za-
chód od poprzedniego biskupstwa, żywioł słowiański, wcześniój
przez Saksonów przyciśniony, trudniej dośledzić się daje. Ale
że i tam Słowianie, pod opieką niedostępnych miejscowości pół-
nocno-zachodnich wyżyn Harcu długo narodowość swą żywili,
wskazują to następne wiadomości. Miasto Goslar, w Wendgau,
według podań założone niby przez Franków, osiadłych tu dla
wyrobu metalów, bezwątpienia było niegdyś osadą słowiańską
nad rzeką Gose (Hożą), od której nazwę otrzymało. ^^^) Ślady
dług Heinemanna Cod. Anhaltin. N, loo z innego rękopismu r. 1016, wzmiankuje
sie wieś Biere totum, (bez dodatku slavica) i villa Mulingen Slavorum. — O tych
osadach także w Mulverstedta Reg. Archiep. Magdeb, N. 598, s. 250. Na południe
od Gr. Muhlingen i na zachód od Klein Miihlingen, dotąd istnieje Wendische Mark,
niedaleko od Laby i miasta Kalbe. Heinemann, Cod. str. 79.
i^i) R. 1 123, Otto biskup halbersztadski ustanowił: ut, quia ipse in orien-
tali Widerstide archipresbyteriatum canonice tenuit, de omni novali tam a'Scla-
vis quam a Saxonibus in eadem parochia deinceps extirpando, decime sibi
in ea concessione, ąuamdiu vivat, presententur, post mortem vero suam in utilitatem
successorum suorum cedant Si autem in eadem parochia id evenerit, q u o d
Sclavi terram illam iam prius cultam deserentes, sicut
Warwize in villa sclavonlca contigit, aliqua necessitate cogente
inde dicesserint et Saxones ad eandem terram colendam subierint, sicut supra dic-
tum est, de decimis iiat. Erath, Cod, Quedlłnb. 80. Heinemann, Cod. N. 194.
^^-) Goslaria, cui nomen a situ ad Gosam fluvium est impositum. Chronicon
coenobii Montis Francorum Goslariae, 1698. — W pobliżu Goslaru góra w metale
obfita, zwie się Frankenburg od górników, sprowadzonych za Ottona I z Frankonii,
Ale według pewniejszych podań górnictwo tu podniesiono dopiero w XI wieku, za
221
pobytu Słowian dokoła Goslaru pozostały w nazwach miejsco-
wych i zabudowaniu osad sposobem słowiańskim okrągławo,
szczególnie w Brunswikskiem. *^^) Jeszcze w końcu XI w. oko-
liczni Słowianie na targ do Goslaru przychodzili, i^*) W na-
leżącej do klasztoru korbejskiego wsi Sertislewe słowiańscy
smerdy i wićazie siedzieli jeszcze w r. i io6,^**-^) W Be-
vingerode pod Hannowerem las zwany był w r. 1292 przez Niem-
ców Forst, a przez krajowców (indigenis) brok, raczej bór,
borek.^^^) Oczywiście, że pod nazwa indigenis pojmowano Sło-
wian, gęste osiedlenie których na porzeczu Lejny i Wezery liczne
grobowiska wyraźnie wskazują, ^^") tudzież szczotki Słowian nad
Lejn%, przetrwałe aż do XVII w.^^^)
Na północ od biskupstw Halbersztadskiego i Hildesheim-
skiego szerzyło sig biskupstwo Werdeńskie od Wezery aż do
Łaby, do składu którego weszły ziemie zdobyte przez Saksonów
jeszcze do czasów Karola W. , tudzież ujarzmione przez Karola W.
na wschód od Luneburgskiej puszczy i rzeki Ory ludy słowiań-
cesarzów z domu frankońskiego i przez nich osada Goslar do znaczenia miasta pod-
niesiona została. Thomae Schreibers, Kurzer historisches Bericbt von Aufkunft und
Anfaing der Bergwerke an und auf dem Hartz. Osteroda und Nordhausen 1678,
s. 27. Ale w XI wieku w górnej Frankonii górnictwem bawili się Słowianie cze-
skiego plemienia. Oni to bezwatpienia uczyli Saksów górnictwa w Harcu.
19') Dzieła niniejszego T. II, s. 267.
19*) W Jocundi, translatio S. Servacii, pisanej po roku 1088 czytamy: etiara
Sclavi, qui huc convenerunt ad mercatum (Goslariae). Mon. Ger, Xn, 109.
19*) O Słowianach w Sertislewe niżej, na stron. 240.
19®) A. 1292, Bevingerode sitos cum una etiam silva, quam vulgaritervorst,
nostrum dicebamus, quae etiam ab in digensis B r o c h nuncupatur. "W innym doku-
mencie tegoż rok^, zamiast Br och czytamy Brok, w trzecim tegoż roku: que
vulgo Brok nominatur, a o indigenis już się nie wzmiankuje. — Gruppen, Origi-
nes et antiquitates Hanno verensis. Góttingen 1740, s. 84.
19") Po zbadaniu w roku 18 16 pasma wzgórz po drodze z Nienburga nad
Wezera do Wolpe, kilkanaście pagórków okazały się grobowiskami, napełnionemi
popielnicami i innemi naczyniami do kultu pogrzebowego służacemi, tudzież przed-
miotami bronzowymi, żelaznymi i t. d, — Podobne grobowiska odkryto także od
Nienburga po drodze na północ do Holtorf, na południe do Linsburga, Nopke,
Hagen i mnóstwo innych. Zeitschrift des histor.-Yereins fur Niedersachsen 1867,
str. 318—330.
198) Niżćj w bieżącym §. s. 256.
— 222
skie nad rzekami Ilmenawa i Łabą. O Słowianach w tej miej-
scowości rozpowiemy w drugim dziale bieżącego § litera B.
b) w Turjmgii i Frankonii.
Erfurt. Pogaństwo w Geimanii do XI w. Biskupstwo Bambergskie (ic)08) dla
Słowian. Powolny postęp chrześciaństwa między Słowianami. Rozwiązanie bytu
ich w XIII w.
Pod wpływem wypadków VIII — X w. do składu właściwej
Turyngii weszły dawniejsze podziały terrytoryalne: Westergau,
Eichsfeld, Altgau, Nabelgau, Helmengau, Engelin, Wigsezi, Has-
segau z Friesenfeld, Ostergau czyli Husitin i Langwizi, a wszyst-
kie te dzielnice we względzie administracyi kościelnej pod zwierz-
clinictwem arcybiskupstwa Mogunckiego zostawały. Do Turyngii
zaliczał się jeszcze pagus Svevon (Szwabengau), lecz już w IX w.
ziemia ta do biskupstwa Halbersztadskiego wcieloną została.
Cała zaś przestrzeń Francyi wscliodniej, położona na południe od
Turyngii właściwej, pomiędzy Czecliami a górami Czarnego lasu
(Szwarcwald) zwała się Frankonią wyższą, Ober-franken, w odró-
żnienie od Frankonii nadreńskiej, Unter-franken. Tym sposo-
bem ziemie na południe od Lasu Frankońskiego (Saltus Sclavo-
rum) po nad Menem, jak równie i pagus Grabfeld, gdzie był
klasztor Fulda, od Turyngii zostały oderwane. Pod względem
zaś administracyi kościelnej, Frankonią wschodnia należała do
biskupstw: Wircburgskiego i Eichsztadskiego, pod zwierzchno-
ścią arcybiskupa mogunckiego.
Starożytny gród słowiański nad Solawą Mieżybor, prze-
zwany Merzeburgiem, stał się za Henryka Ptasznika rezydencyą
królewską i placem broni przeciw Słowianom prawego porzecza
Solawy i Laby, ale gdy cesarz Otto I rezydencyą swą przeniósł
do Magdeburga, w Merzeburgu pozostało tylko biskupstwo, zało-
żone w r. 968,^®^) głównem zaś miastem Turyngii pozostał Erfurt,
'"S) Biskupstwo Merzeburgskie początkowo obejmowało, oprócz teirytoryi
na wschód od Solawy w Serbii, jeszcze na zachód od Solawy turyngskie ziemie
Hassegau i Szwabengau, ale po zniesieniu biskupstwa Merzeburgskiego r, 98 1, ter-
rytorya jego na zachód od Solawy odpadła na korzyść biskupstwa Halbersztadskiego,
— 223 —
znany już za czasów św. Bonifacego jako starożytny gród po-
ganów rolników.''"**) Ustanowiony przez Karola W. w Erfurcie
wielkorządzca czuwał nad bezpieczeństwem granicy cesarstwa od
Serbów. Tu Ludwik Niemiecki przeznaczył w r. 852 miejsce
dla odbywania sejmów; tu Ludwik Dziecię, objeżdżając pań-
stwo, bawił czas dłuższy i zwoływał sejm; tu był pałac cesarski,
a gdy syn pot)oczny Ottona I AVilhelm, zostawszy arcybisku-
pem mogunckim, otrzymał w posiadłość Turyngię całą, Erfurt
stał się ulubionem miejscem pobytu arcybiskupa, który go obwa-
rował i ożywił pobudzeniem wielu panów do zamieszkania w miej-
scu obronnem. Zachowując dobre stosunki z następnymi po Wil-
helmie arcybiskupami, Erfurt wzrastał w zamożność i znaczenie,
posiadał od dawna klasztor, ale wpływ jego na rozwój oświaty
chrześciańskiej w okolicy nie był aż do połowy XI w. donośny.
Ważniejsze pod tym względem miejsce zajmował klasztor w Me-
a na wschód od tej rzeki rozdzielona została pomiędzy biskupstwem Życzańskiem
a arcybiskupstwem Magdeburgskiem. Po wznowieniu biskupstwa Merzeburgskiego
w roku 1004, tylko skrawek ziemi pod samym Merzeburgiem przy biskupstwie po-
został, reszta zaś należącej do niego terrytoryi na zachód od Sola wy, w Turyngii
na zawsze straconą została. Zmiany terrytoryi merzeburgskiej przedstawia dokładnie
mapa w kodeksie Posse, T. I.
200J Niektórzy z recenzentów pouczali mię, że nie można nazwy Erfurtu
z mowy słowiańskiej wyprowadzać, ponieważ miasto, założone przez niejakiego
Erfesa nad brodem, otrzymało z tego powodu nazwę: Erfes-furt. Muszę wiec tym
panom przypomnić, iż wcześniej jeszcze nim sie zjawił Erfes, upewniano, że gród
ten byl zbudowany przez Meroveusa przodka Merowingów i że król Dogobert do-
kumentem datowanym niby w r, 706 (sfałszowanym w XII w.) nadał liczne posia-
dłości kościołowi Św. Piotra w Erfurcie. Wierzono temu świecie aż do XVII w.,
kiedy sie dowiedziano, że Erfurt zawdzięcza początek swój jakiemuś Erfesowi. Roz-
sądniejsi pisarze, nie dając wiarj' bajkom, przyszli do przekonania, że od rzek
Hiera, Jera Gera pochodzi nazwa Hierofordia, Jerofordia teraz Erfurt. (Olearius,
Rerum Turingicarum Syntagma. Erfurt, 1704, s. 89); Erfordia Duringiae metro-
polis ad Jeram flumen, a quo etiam nomen accepit, sita est. Dresserus, Isagoges
historlcae, s. 224, patrz: Sagittarii, Antiąuitates Regni Thuringici, 1685, s. 170. Ze
Erfurt był dawnym grodem słowiańskim, powiada to list św. Bonifacego do papieża
Zachariasza: Erphesfurt, qui fuit jam olim urbs paganorum rusticorum (wyżej w bie-
żącym § przyp. 70). Wreszcie samo zabudowanie Erfurtu w formie podkowy, wska-
zuje, że sławne miasto niemieckie stanęło na podwalinach osady słowiańskiej. Na-
zwa Erfurtu poszła od brodu na rzece Jarej = laro-bród, bajkę zaś o Erfesie, rze-
komym założycielu Erfurtu, porzucić wypada.
224
minlewe, ufundowany przez Ottona II, na pamiątkę zgonu w tern
miejscu ojca swego Ottona I i dziada Henryka l.^^^) Obdarzony
hojnie dobrami ziemskiemi nad rzeką Unstrutą i w Serbii mie-
dzy Solawą a Łabą, tudzież prawem bicia monety i pobierania
cła, klasztor w Meminlewe zajaśniał bogactwem, a licznie osadzeni
w nim mnichy krzewili chrześciaństwo w gau Friesenfeld i są-
siednich ziemiach, -'^^j wspólnie z mnichami innych klasztorów,
szczególnie fuldeńskiego i hersfeldskiego, które posiadając ob-
szerne po całej Turyngii dobra, obyczaje i mowę niemiecką sze-
rzyły. Ale że to był kraj rdzennie słowiański, wynarodowienie
więc Słowian powoli bardzo postępowało. Większa część ich
w Germanii aż do XI w, w pogaństwie trwała.
W historyi Niemiec wiek X stanowi jedną z najświetniej-
szych epok potęgi państwa, blasku majestatu cesarskiego, u pod-
nóża którego tłumy książąt niemieckich, włoskich, słowiańskich,
duńskich oczekiwały rozwiązania ich spraw i sporów. Otto I
bezwątpienia był najpotężniejszym mocarzem w X w. Zamie-
rzał on starożytną władzę cesarzów rzymskich rozszerzyć na całe
Włochy i Frankonię aż do ujść Renu, na północy zhołdować Da-
nów i Normanów, a na wschód zabory swe posunąć w stronę
Wisły. Miecz otwierał drogę do panowania, ale cesarz pojmo-
wał, że miecz stępić się może, zamknie na chwilę usta pokona-
nym, lecz uczuć ich nie zmieni i że dla zapewnienia władzy
w zdobytych krajach wypadało na siłę moralną się oprzeć:
w Italii na powagę papież ką, — w Słowiańszczyźnie na chrze-
ściaństwo, by z pomocą kościoła podbite ludy z cesarstwem ze-
spolić. Pamiętne jest ustanowienie przez niego arcy biskupstwa
201) O Zgonie w Meminlewe Henryka Ptasznika i syna jego Ottona I mówi
Thietmar ks. I, rozdz, lo, ks. II, rozdz. 27; o założeniu tamże opactwa, Thietmar,
III, I. O uposażeniu klasztoru, Knochenbauer, Gesch. Thiiring. 159.
202) Meminlewo, nad Unstrutą w gau Friesenfeld, na granicy gau Wlgsezi,
której główne miasto Vihi do klasztoru z nadania cesarskiego należało. O nadaniu
posiadłości w Serbii między Solawa a Laba, dokument r. 981 w Codex, Anhalt.
N. 69, w Cod. Saxoniae N. 28, Mapa Posse do tego kodeksu objaśnia położenie
miejscowości.
— 225 —
Magdeburgskiego (r. 965) z pięciu suffraganiami dla nawrócenia
Słowian prawego brzegu Łaby na chrześciaństwo. Łatwowier-
ność przypisywała czyn ten bogobojności i religijnym uczuciom
cesarza. Lecz jeśliby Otto I rzeczywiście dbał o rozszerzenie
zasad ewangelii, to czyż nie wypadałoby mu zająć się gorliwie
najprzód oświatą chrześciańską własnych poddanych Słowian,
których tłumy w samym środku Germanii, nad Menem, Ra-
-dnicą, w górach Turyngskich i nad Solawą w pogaństwie trwały,
a potem dopiero nieść światło między barbarzyńców, którzy Bóg
wie kiedy stać się mieli poddanymi cesarskimi? Lecz misyonar-
stwo w Słowiańszczyźnie na wschód od Laby było tylko mane-
wrem politycznym. Cesarz, wznosząc pyszne kościoły nad Łabą
i uposażając je hojnie dobrami na Słowianach zdobytemi, nic
na tem nie tracił a majestat swój podwyższał. Dla nawrócenia
zaś Słowian w samej Germanii nic nie uczynił, bo czy Słowianie
zostaliby chrześcianami, czy poganami, byli już poddanymi ce-
sarskimi, materyałem do rozporządzania, a o resztę w X w. —
nie troszczono się.
W początku XI w. kiedy w Polsce już pięć biskupstw
szerzyły oświatę chrześciańską, a Czechy od dwóch wieków
z górą były krajem chrześciańskim, w Germanii na zachód od
Solawy i Czech milionowa ludność słowiańska marniała w cie-
mnocie pogańskiej. A przecież był to wiek wysokiego podnie-
sienia uczuć religijnych w społeczeństwie otaczającem tron cesar-
ski. Biskupi niemieccy cieszyli się władzą książęcą, ogromnymi
dochodami, bogactwem, wpływem na sprawy państwowe, nie-
którzy nawet uczonością wysoką słynęli, ale duchowieństwu
przedewszystkiem chodziło o dochody, o exempcyę dóbr ko-
ścielnych z pod prawa publicznego. Wzmiankowana niejedno-
krotnie przez Adama Bremeńskiego, Helmolda i innych pisarzy
„niepomierna chciwość Saksów" udzieliła się sługom ołtarza i tak
opętała biskupów wircburgskich i innych kolegów ich, że nie
śpieszyli z nawracaniem Słowian, swych czynszowników i pod-
danych. Biło to w oczy oświeceńszych ludzi. Sam cesarz Hen-
Tom IV. 15
220
ryk II, świętym mianowany, pojmował! niewłaściwość utrzymy-
wania pogaństwa w samym środku Europy. Zaradzić temu mo-
gliby najłatwiej arcybiskupi mogunccy, ale ci dygnitarze du-
chowni nie dopuścili ustanowienia w Turyngii biskupstwa, jakowe
Św. Bonifacy zamierzał ufundować w Erfurcie, a natomiast wo-
leli kościoły miejscowe i dochody ich przy arcybiskupstwie za-
trzymać. Spierać się z takim potentatem, jakim był arcybiskup
moguncki, trudno było, przeto Henryk II udał się do biskupa
wircburgskiego o ustąpienie części terrytoryi obszernego biskup-
stwa, dla założenia odrębnego w Bambergu biskupstwa wyłą-
cznie w celu nawrócenia okolicznych Słowian. ^*'^) Biskup, nie
życząc tracić dochody, nie zgodził się na ustąpienie części
terrytoryi jurysdykcyi jego podległej. Wtedy Henryk II udał
się do pośrednictwa biskuj^a halbersztadzkiego Arnolda, który
w r. 1006 przypominał koledze swemu, że z zarosłego lasami
i przez Słowian zamieszkałego kraju, rzadko bardzo, albo i ni-
gdy przez biskupa wircburgskiego odwiedzanych, małe tylko
mógł on mieć dochody.^*^*) Otrzymawszy nareszcie zezwolenie
bisku{)a Henryka na wydzielenie części terrytoryi wircburgskiej,
mianowicie Radanzgau i części gau Wolkfeld do rzeki Aurach
(Wrahi),*""*) cesarz Henryk II założył w r. 1008 biskupstwo
w Bambergu, a za grzeczność biskupa Henryka II wywdzięczył
się potwierdzeniem w latach 10 12 i 10 1 8 dawniejszych przywi-
lejów biskupowi wircburgskiemu na wyjęcie z pod jurysdykcyi
urzędników koronnych, mieszkańców dóbr kościelnych Franków,
803^ Ut et paganismus Sclavorum destrueretur. Landau, Territorien 271.
20*) Si rex ibi facere vellet episcopatum, facile illuta ecclesiae tuae, quod
tibi utilius esset, posse tribuere; — te parvum inde fructum habere. totam illam ter-
ram pene silvam esse, Slavos ibi habitare, et in illa longinąua vel nunąuam vel
rare venisse. Holle, w Archiv fiir Gesch. von Oberfranken, 1842, T. II, s. 11.
206) A. 1007, Locum Babenberch cum pago, qui Radenzgau dicitur; . . . Alte-
rius autem pagi, qui Yolcfeld vocantur, in quo praefatus locus situs est, partem
eidem regi concessit, quantum de Babenberch ad flumen Vraha de Yraha in Ra-
denzam flumen et sic juxta decursum eiusdem fluminis in Moin et inde ad rivulum
Yichibach, deinde ad caput eiusdem rivuli sicque qua citissime et proxime pervenin
potest ad Yraha. Holle, jak wyżej, s. 12.
II
p
to
— 227 —
poddanych, Słowian i Saksów, tudzież oswobodzenia od podat-
ków państwowych ludzi wszelkiej narodowości, na jakichby bądź
warunkach, lub prawach na ziemiach kościelnych zamieszkali.^*®)
W piędziesiąt lat po założeniu biskupstwa Bambergskiego
okazało się, że pogaństwo trwało jeszcze na ziemiach biskupstwa,
po większej części przez Słowian zaludnio-
nych.^®') Aby złamać opór poganów, biskup bambergski Giin-
ter zwołał synod w r. 1058. Z tego powodu patryarcha akwi-
lejski, w liście do biskupa Guntera, wyraził wielka dziękczynność
Bogu, iż za jego pomocą udało się biskupowi nad nieprzyja-
ciółmi rodu ludzkiego w sąsiednim ludzie słowiańskim odnieść
tryumf i mnóstwo rodzin zdrojem chrztu odrodzić.-"^) W grun-
cie rzeczy było to pochlebstwem, albowiem większość Słowian
w biskupstwie Bambergskiem, jak równie i w obrębie arcybi-
skupstwa Mogunckiego, długo jeszcze w pogaństwie i ciemnocie
marniała. Zauważmy co następuje.
W górzystej miejscowości Turyngii południowej, wdowa po
Mieczysławie II, królowa polska Ryxa posiadała znaczny obszar
z miastem Koburgiem i zamkiem Saalfeld nad Solawą, tudzież
liczne dobra w przyległej żupie Orli. Pobożna pani, dożywiając
w Saalfeldzie lat późnych i nie mając potomstwa, zapisała dobra
swe kościołowi św. Piotra w Kolonii r. 1057, Zapis sporzą-
dzony został w Saalfeld według praw i zwyczajów ta-
mecznego ludu.^^®) Po śmierci Ryxy r. 1063, arcybiskup
**"*) Dokumenty r. 1012 i 1018. Erben Regesta NN. 89, 91. Monum Boica
XXVIII, NN, 275, 296.
^''') A. 1058; Erat enim plebs hujus episcopii (sc. Bamberg) utpote ex raa-
xima parte Slavonica. Hołle, jak wyżej, s. 16.
**'*) Omnipotenti Deo immensas gratias referimus ... et de inimicos humani
generis in vicinas Slavonira gentes, Deo opitulante, triumphabit et łnnumerabilem
familiam per Iavacrum regenerationis sibi multiplicabit. HoUe, jak wyżćj, s. 25.
**^) O zapisie Rysy mówi sam arcybiskup Anno w dokumencie datowanym
w Saalfeld 25 Czerwca r. 1057, Inde occasione data dominam Richezam reginam
super quibusdam prediis Salavelt \-idelicet et Koburk . . . Salaveldon castellum cum
universis ad hoc pertinentibus terris ac silvis . . . faroilias, et quidquid ipsa (Richcza)
in Orla proprietatis habere visa est, exceptis servientibus, S. Petro Colonie ad usum
archiepiscbpi ... Eo videlicet tenore, ut ipsius predii usufructum domina regina
15*
— 228 —
koloński Anno założył w r. 1071 klasztor w Saalfeldzie in re-
gione Slavoruum i nadał mu dobra Ryxy, położone w żu-
pie Orli, która aż do tego czasu była jeszcze na
pół-pogańską,.2io) Porządkując zapis Ryxy, Anno w do-
kumencie r. 1074 wyraził się, że klasztor założony został w celu,
aby zabobony i pogaństwo ludu nieokrzesanego, religii chrze-
ściańskiej nie pojmującego i odpychającego ją, zasiewem prawdy
bożej wyplenić.^*^) A przecież lud ten ujarzmiony w końcu
VIII w. jeszcze Karol W. polecił duchowieństwu nawrócić opo-
wiadaniem nauki chrześciańskiej w zrozumiałej ludowi mowie
i w tym celu zbudować 14 kościołów nad Menem i Radnicą,
Od tego czasu duchowieństwo niemieckie powtarzało niejedno-
krotnie o bezbożności, brzydkich zwyczajach i zabobonach nie-
okrzesanych Słowian, pobierało z nich podatki, lecz nie spróbo-
wało w ciągu trzech wieków opowiadać ewangelię poganom
w zrozumiałej im mowie. Arcybiskup Anno, podobnie innym
pasterzom zamierzał z pomocą mnichów niemieckich w Saalfel-
dzie wyplenić pogaństwo i krwią słowiańską organizm niemiecki
zasilić. Omylił się. Słowianie, nie pojmując nauki niemieckiej,
trzymali się bogów swych mocno jeszcze w XII w., nad czem
ubolewając papież Honoriusz, przypominał w r. 1122, że chociaż
arcybiskup Anno, zbudowawszy klasztor w Saalfeldzie a w oko-
licy kościoły, nawracał poganów tej ziemi, lecz oni aż do tego
czasu (i 1 22) pół-poganami zostają.-^-)
usque in finem vite sue teneat. Mon. Pol. I, 351. Ale w tern wydaniu opuszczony
dodatek: facta est hec traditio in Saleveldon, secundum legera et ritum
gentis illius. Posse, Cod. Sax. Regiae, N. 113.
2ioj R. 1 07 1, arcybiskup Anno oddając klasztorowi Saalfeldskiemu dobra
Ryxy, wyraził się : hujus terrae Orla, quae pagana fuit et adhuc se-
mipagana. Schultes, Gesch, des Fiirstenthums Sachsen-Coburg. Saalfeld. Zweite
Abtheilung, N. i.
-^^) A. 1074, ut populum rudem et christiane religionis inscium et ignarum
divini germinis paganissimo et errore vanitatis eliminato ad gloriosum nomen Dei
benedicendum inducerem. Schultes, Gescli. II, N. III, s. 5.
212) Bulla 1 122. Et ąuemadmodum gens illius terrae priusąuam venerabilis
Anno archiepiscopus per illud coenobłum et per alias quas construxerat ecclesias.
229
Dobra królowej Ryxy w Turyngii południowej, należały
do dekanatu erfurtskiego i szerzyły się po obu stronach boru
słowiańskiego. Bór ten, zwany lasem Turyngskim lub Frankoń-
skim, tudzież Saltus Slavorum, nosił w XI w. inną jeszcze
nazwę: Lovia, lub Levia,^^*) napełniony był mnóstwem
drapieżnycłi zwierząt i jeleni, a także rozbójnikami słowiańskimi,
którzy w niedostępnych kryjówkach bezpieczne schronienie znaj-
dowali. Z tych powodów góry turyngskie zyskały rozgłos
i wielce pisarzów wieków średnich interesowały. Mnich brun-
willerski w końcu XI w. szczegółowo opowiedział jak olbrzymiój
wielkości niedźwiedzie, niezadowolniając się pożeraniem jeleni,
kóz i innych zwierząt, porywały w przytomności ludzi woły za-
przężone do wozów i pługów i wnet je pożerały. Przerażeni cią-
giem niebezpieczeństwem mieszkańcy nie wiedzieli co począć
z jednym drapieżnym niedźwiedziem, gotowi byli opuścić siedziby
swe, wreszcie udali się do palatyna Ottona, krainę którego koło
Saalfeldu niedźwiedź strasznie pustoszył. — Działo się to za pano-
wania Konrada II. Palatyn, przychyliwszy się do prośby mie-
szkańców, szczwał ogromnego niedźwiedzia nadzwyczaj silnymi,
z kosmatym karkiem psami, ze słowiańska 1 i c i s k a zwanymi. '-^*)
aggressus est, pagana fuit, adhuc semipagana videtur. Schot-
tin, Die Slaven in Thuringen, 1884, s. 6, z Falkenstejna Turing. Chroń. II, 1208.
2«'') Mnich Brunwillerski pisał: Fuit in saltu Sclavorum, qui ob densitatem
nemoris umbrosam juxta linguam eorum L e v i a dicitur. (Mon. Pol. I, 347}. Ba-
dacze czytają częściej , jak w rocznikach kwedlinburgskich zapisano : L o u v i a.
(Mon. Pol. I, 348). W dokumencie Konrada II r. 1039 las ten zwie się vasta
solitudo, w dokumencie Henryka IV r. 1044: Scouuonburg in confinie 1 o i b a e.
W akcie fundacyi klasztoru Reinhardsbrunnen r. 1089 monasterium sitom in con-
ńniae loibae silve (Cod. Saxon. I, N. 1 60) i tak samo w przywileju papieża
Urbana II r. 1093. (Cod. Saxon. I, N. 168). Rozważając objaśnienia nazwy tej
Schottin powiada: Ich sehe nicht ein, warum man mit Gewalt den Namen zu einem
deutschen machen will, da er doch eingestandenermassen fiir ein damals slavische Ge-
biet gebraucht, von dem Monachus Brunsvillerensis ausdriicklich ais slavischas Wort
bezeichen wird und auch sonst iiblich, auch heutigen Tages noch an verschiedenen,
ehemals slavischen Orten, nicht aber in andern rein deutschen Gebieten sich vor-
tindet. Die Slaven in Thiiringen, s. 16.
■-'^) Comitante li cis ca, quod est genus canura jubis inflesis villosum atque
fortissimum. Mnich Brunwiller. cap. 17 M. P. I, 348.
— 230 —
o tychże górach rozpowiada ^dokument, niby króla Dagoberta,
sfałszowany w XI lub XII w. Falsyfikator rozpowiada, że Dago-
bert nadał kościołowi św. Piotra w Erfurcie las, który od mnós-
twa jeleni zwał się Hirszbrulis na całej przestrzeni ku wscho-
dowi aż do regionu Orli, i że tenże Dagobert nadał położone
w głębi lasu osady słowiańskie: Tunecdorf, Tagebrachtestet, Tu-
telstet, Neukenrode, Hochdorf i inne nad rzeka Jarą, z poddanymi
i potomstwem ich.^^^) Mamy więc niewątpliwe świadectwa, że
w XI w. góry turyngskie zamieszkiwali Słowianie w osadach
panów niemieckich. Słowianie ci nie mogli sprawić się z jednym
niedźwiedziem, a dla czego — domyślić się nietrudno. Od cza-
sów bowiem Karola W. przestrzegano, aby ludzie niższego stanu
nie nosili przy sobie oręża.^*") Nie wolno było nikomu, nawet
biskupom rozdawać i sprzedawać broń, za wyjątkiem wasalów
swych, postronnym ludziom, szczególnie cudzoziemcom, ani trzy-
mać jćj więcej, niż dla wasaU wypadało; jeżeliby zaś w kościele
lub innem poświęconem miejscu znalazła się broń, rektor obo-
wiązany był przeprowadzić śledztwo. ^^") Z czasem, gdy rycer-
stwo niemieckie skonsolidowało się w osobny stan, nikt, oprócz
niego, nie miał prawa noszenia broni. Kupcom pozwalano mieć
w podróży miecz, lecz nie przy boku ale w poprzek na siodle przed
sobą. Chłop uzbrojony wydawał się przestępcą godnym najcięż-
2i5j Według zmyślonego dokumentu, Dagobert nadał liościołowi św. Piotra
w r. 706 las „quam ab numcroso ferarum cervorum Hirsbrulis vocant, a me-
ridiana plaga urbis versus orientem, usque ad terminos regionis Orlaw. Dedi nihilominus
ad supradictum coenobium villas a Sclavis in eadem silva factas scilicet Tunecdorpf
Tugebrachtestet, Tuttelstet, Neukenrod, Hochdorf et alias plures, et aquam Geram . .
Pardessus, Diplomata etc. II, 270; Hoffmann, Scrip. rer. lus T, IV, s. 130, Falsy-
fikator nie zauważał, że za Dagoberta nie mogło być jeszcze w Turyngii osad nie-
mieckich na karczowiskach jak Neukenrode, bo karczowanie lasów przez Franków
nastąpiło później. Kościół św. Piotra w Erfurcie założony w X lub XI w., a doku-
mentalnie wiadomy dopiero od r. 1104. Ale sfałszowany dokument ma dla dziejów
znaczenie, ponieważ uptrzytomnia stosunki XI w,, wskazując jak mnichy usiłowali
zagarnąć osady słowiańskie w górach turyngskich z mieszkańcami w poddaństwo.
* •) Capitular, an, 805, porów, wyżej przyp. lOl.
2'") Capitularia ecclesiastica, an. 801, titulus 30, Mansi, Conciliorum ampl.
coUectio Xiri, p, 1067.
I
— 231 —
szej kary, winowajcę prywiązywano przed kościołem do płota,
smagano po ciele i włosy mu na głowie strzyźono.-^^) Podczas
walki Henryka IV z anticesarzem Rudolfem i Saksonami (r. 1073),
stronnictwa uzbrajały lud wiejski, lecz na ujętych w niewolę
chłopach uzbrojonych, pastwiono się w haniebny sposób: kas-
trowano ich bowiem.-^*) Nic więc dziwnego, że Słowianie w gó-
rach turyngskich nie mogli się sprawić z jednym niedźwiedziem.
W XI w. góry turyngskie, równie jak i wyżyny Harcu,
były jeszcze przeważnie krajem słowiańskim. U podnóża gór,
na ziemiach dla uprawy zdatnych panowie niemieccy ścieśniali
Słowian, którzy pod opieka niedostępnych miejscowości szukając
znośniejszego losu, żywili nienawiść przeciw swym ciemiężycie-
łom. Po bitwie Henryka IV z Rudolfem i Saksonami pod Mel-
richsztadt we Frankonji (r. 1078), umykający z pobojowiska bis-
kupi zabłąkali się w kryjówkach leśnych i wpadli w ręce roz-
bójników słowiańskich. Jeden z biskupów został przeszyty strzałą,
inny ograbiony, skrępowany, głodem morzony — umknął, a trze-
ciego Słowianie Henrykowi IV wydali.-^") Wypadek ten po-
twierdza to co z innych źródeł wiemy o nienawiści ludu praco-
witego w Turyngii i Saksonii wschodniej do szlachty niemieckiej.
Gdy bowiem w r. 1075 Henryk IV cisnął panów saskich, którzy
na pomoc wzywali Lutyków i gotowi byli wszystko zniszczyć
21'') Der Kaiser u. der kunige Buoch. z Xn w. (kssiega cesarzów i królów), po
przepisach, o ubraniu i obowiązkach chłopa, od wiersza 14823 opiewa: wirt daz swert
da zuo ime vunden — man sol in vuoren gebnnden — zuo dem Kirchzune, —
da habe man den geburen — unde slahe im hut und har abe. Sieniawski. Po-
gląd na Dzieje Słowian 387.
219) Podczas wojny r. 1078, Basiliensis et Argentinensis antiepiscopis vix
^fuga elapsi sunt . . . rusticisque quos per comitatus sibi adjuratos in auxilium undiąue
coegerant, ex parte eunuchizatis. W innem miejscu stronnicy Henryka IVł
spiskowych centenariis eunuchizatis dimicabant. Bertoldi Annales. M. G. VII, 312,
^^o) Bertoldi Annales a. 1078. Z pomiędzy uciekających cardinalis romanus
cum plerisque aliis satis periclitatus est, nec non a latronibus Sclavis in siluis, quo
latibulum quaerebant, episcopus Parthenopolitanus sagitta percusus est, Baderbrun-
nensis captus exspoliatus et fermę nudus profugit ab eis, et Wormatiensis itidem
captus, regi Heinrico cum Herimanno nobili quodam comite contradictus est M.
G. VII, 312.
— 232 —
a potem kraj opuścić, lud prosty postanowił poddać się cesarzo-
wi.^'^') A chociaż w źródłach nie objaśniono narodowości ludu
sprzyjającego cesarzowi, niewątpliwie jednak, że ludem tym byli
Słowianie, którzy w XI w. składali jeszcze większą część miesz-
kańców Germanii wschodniej.
Hojne nadania cesarzów i panów niemieckich na rzecz koś-
ciołów i klasztorów w X, XI, i XII w., wyszafowały poddańcze
osady słowiańskie: do rozdania zostawało niewiele, a osady
swobodnych rolników nie mogły być przedmiotem nadań. Z tego
powodu w dokumentach XII w. znajdujemy już mniej, niż w po-
przednie wieki, wzmianek o Słowianach w Turyngii i Frankonii.
Wreszcie powolny w ciągu wieków napływ z nad Renu osadni-
ków, usiłowania klasztorów do wynarodowienia w dobrach ich
poddanych Słowian, tudzież wpływ dworów pańskich i urzędni-
ków koronnych podkopywały byt i narodowość Słowian. W oko-
licach większych miast, szczególnie w stronach zachodnich,
wzmianki o Słowianach znikają, — we wschodnich zdarzają się
rzadziej, ale że byt narodowy Słowian nie rozwiązał się jeszcze
w XII w. wskazują to następne wiadomości. W Backstede pod
Erfurtem wzmiankują się w r. 1 136 chłopi słowiańscy z imionami
niemieckiemi: Luzicho, Herold, Odalrich, Kuno.-^^) W Hassegau,
okolice Querfurtu, Storkawic i Uphusen w r. 1147 liczyły się in
sclavis.-^^) W r. 1191 ^Słowianie w Rechstete, w pobliżu
Erfurtu, chociaż ochrzceni, trzymali się jeszcze pogańskich prze-
sądów.^^*) W r. 1227 chłopi słowiańscy (rustici slavi) razem
z chłopami niemieckimi mieszkali w Ermstadt pod Erfurtem."^^'^)
--•) Annales Lamberti ad a. 1075. ^^- f^. VII.
-22) Niżej przypisek 233,
223) Predia in Storcawice, Uphusen, in Slavis duas silvas. Raumer.
Reg. nr. iioo.
224) A. 1 191 circa Erpfordense territorium in villa Rechstete virginam quan-
dam aegrotare contigit, et per fervorum passionis ad extrema deduci. Est autem
eror Slavicae gentis hominem snae gentis in aegritudinem laborantem, non posse peri-
culum mortis eyadere, si sacramentis ecclesiaticis, id est unctione et eucharistiae con-
tigit communicate. Nicolao Serarii. Mogunciacarum rerum libri quinque 1604 p. 827..
225) Landau Territor. 277 z Schannata. Yindemiae litterariae II, p. 121.
— 233 —
Później wzmianki o Słowianach w Turyngii i Frankonii zni-
kaja^^®) byt ich narodowy widocznie rozwiązuje się, ale pojedyn-
cze rodziny i gdzie niegdzie osady, wynaradawiając si§ powoli,
w ukryciu od świata żywot swój wlekły. Duch słowiański ulatywał
ale przekształcająca się w Niemców ludność słowiańska długo
jeszcze zachowywała, a w niektórych miejscach dotąd zachowuje
obyczaje, całkiem od niemieckich różne. W XIV w. nad dolna
Werrą, w Westergau okolica Wanfridu słynęła pod nazwa.
Windische Mark, która razem z' Wanfridem w r. 1306 do
Hessyi przyłączono.^-'^ Dłużej narodowość słowiańska utrzymy-
wała się w Turyngii wschodniej i jeszcze w XVI w. Luter gor-
szył się tem, że w okolicy Eisleben mowa słowiańska niezamarła.
aż do jego czasu.
7. Stan prawny i ekonomiczny Słowian w epoce X— XIII w.
a) Eoz"wijanie się wasalstwa, rycerstwa i poddaństwa w Germanii w 12—23 w.
Pojęcie o wasalstwie w Germanii poczęło się rozwijać pod
rządem Franków. J^Ionarchowie obdarzali sług swych benefi-
ciami, t. j. dawali im dobra ziemskie w posiadłość lenną, z obo-
wiązkiem odbywania służby wojskowej. Obdarzony stawał się
wasalem monarchy. Książęta, grafowie, biskupi i inni wielcy
panowie mieli swych wasali, rycerzy, którym trzymane przez się^
ziemie na prawie lennem wypuszczali na warunkach cięższych^
niż sami posiadali. Mnożyli się tym sposobem w X i XI w.
mniejsi i więksi rycerze, którzy ścieśniali swobodę i byt ekono-
miczny ludności wiejskiej, obdzierali ją, podciągali pod dań^
sami się pomiędzy sobą czubili, a za wymiar sprawiedliwości słu-
żyła im siła i to się zwało prawem pięści (Faustrecht). Tymcza-
sem wojny cesarzów ze Słowianami, Danami, Madjarami i nieu-
stanne wyprawy do Włoch, tudzież zatargi ze stolicą apostolsk%
sprzyjały anarchii, która się mocno rozwinęła w XI, XII i Xni
22«j -^ nadaniu Ottona v. Kirchberg r. 1283 we wsi Clogevitz wzmiankują
się Hertviscus et Slavus, ale czyto ich przezwiska, czy pochodzenie narodowe poj-
mować wypada, — niewiadomo. Schottin. Die Slaven in Thiiringen, 5.
««') Landau. Territ 278.
— 234 —
wiekach. — Bunty książąt przeciw władzy cesarskiej i fehdy po-
między wielkimi panami, ^28^ osłabiając powagg instytucyi pań-
stwowych, podwyższały znaczenie jurysdykcyi dworu rycerskiego.
Duchowieństwo już od początku X w. dobijało się ekzempcyi
dóbr kościelnych z pod sądownictwa krajowego, uzyskało od
Ottona I i jego następców massę dóbr ziemskich z poddanymi,
wyjętych z pod jurysdykcyi sędziów i urzędników koronnych.
Jurysdykcya opatów i sędziów (adwokatów) biskupich regulowała
stan prawny i ekonomiczny w tysiącach osad, zaludnienie których
w znacznój, może nawet większój części, było słowiańskie. Do
sądów koronnych mieli dostęp rycerze (milesy), tudzież niektóre
stany ludzi wolnych, pozostałe z przekształcenia dawniejszych
urządzeń słowiańskich; reszta zaś ludności wiejskiej podlegać
musiała jurysdykcyi dworów pańskich, a w dobrach koronnych
urzędnikom monarszym, z panów i rycerzy stanowionym. W mia-
stach obywatele miejscy korzystali z położenia uprzywiliowanego
i mieli swe odrębne sądy.
Wśród powodzi anarchicznej dawny ustrój obywatelstwa
niemieckiego rozwiązywał się. Z edelingów tworzyła się arysto-
kracya, frilingi przeobrażali się w rycerzy i nobilów, lity różnych
kondycyi mogli, stosownie do praw jakie posiadali, podnieść się
do stanu milesów (non nobili) przez zasługi wojskowe,^^^) ubożsi
z nich przechodzili na czynszowników, których panowie osadzali
w dobrach swych na prawie czynszowem jeszcze w XIV w.;^"^")
poddani i niewolnicy do miast uciekali, bo tam każdy wolny,
czy niewolny, zamieszkawszy pewien przeciąg czasu, uzyskiwał
wolność. Nad ludem wiejskim sroga niewola zaciążyła. Jeńcy
wojenni dopełniali masę ludu niewolnego, podzielonego na roz-
228) Faida = wrażda, nieprzyjaźń.
229) Cesarz Henryk IV, w przysiędze Juramentum pacis Dei (r. 1085)
rzekł : si clamor morę patriae exortus fuerit, armati omnes inseąuantur . . . Qui vero
absque inevitabili necessitate se subtraxerit ..., si servus aut lito... quinque solidos
persolvat, aut cutem et capillos perdat, M. G. IV, 59.
2»o) A. 135 1. Utriusque sexus homines jurę litonico vel quocunque
modo servientes. — Urkunden fiir Niedersachsen I, 59.
— 235 —
maite kategorye pod nazwami: servus, mancipium, an-
cilla, gasindus, po niemiecku: knecht, manhuepit,
s c h a 1 k , t h e o. Ci co pracowali koło roli zwali się s e r v i
rustici, rusticani, a należący do korony i kościoła s e r v i
fiscalini, servi e c cle sia s tici, beneficiari, nie
mieli prawa skarżyć się na swych panów i przeciw nim świad-
czyć. Los ich od woli pana zależał.-^^) Mogli być sprzedawani,
rozdarowywani i aż do XIII w. mnóstwo chłopów żadnej wła-
ności nieposiadało.^^^) Z biegiem czasu, zamiast dawniejszych nazw
ludzi półswobodnych i niewolników, wchodziły w użycie inne:
mansionarii, lati, censuales, laten, erflaten, lassen,
hofesleute, hofhorigeleute, h au s g en o ss en , Gottes-
hausesleute, hobsleute, heuberit. d., a obok nich
zjawiły się przekręcone ze słowiańskich :kulope, klobsleute,
bolsleute, robaten, smurdi, withasi i t. d. Podobna
rozmaitość kategoryi ludzi niższego stanu była skutkiem podboju
i ujarzmienia przez panów niemieckich ludności mieszanej nie-
miecko-słowiańskiej. Nas obchodzi głównie los ostatniej, prawa
społeczne której zatarte pomroka wieków, odgrzebać choć w czę-
ści usiłujemy.
"b) Własność dziedziczna. Starostowie, Gości. Społeczna ręka.
Rozważając osiedlenie dóbr kościelnych, wskazaliśmy, że
większa część Słowian zamieszkałych w dobrach klasztoru fuldeń-
skiego i innych, składała się z ludzi swobodnych, czynszowników,
którzy mogli bez przeszkody ze strony administracyi duchownćj
i świeckiej opuszczać posiadane ziemie. Z tego wynika pytanie:
jakim by sposobem Słowianie ci stracili prawa własności ziem-
skiej i czy je posiadali? Brak źródeł historycznych niepozwala
nam określić ściśle stanu posiadłości ziemskiej w Germanii aż do
połowy VIII w., kiedy już dawniejsze stosunki społeczne i eko-
2»i) Vor Gericht hatte der Unfreie keine Stimme weder zu Klage noch zum
Zeugniss. Eid oder Gothesurtheil, ausser unter der Yermittlung seines Herm.
Walter, Deutsche Rechtsgeschichte § 368.
232\ Weiske. Rechtslexicon fur juristen. T. I. 610.
— 236 —
nomiczne Słowian, w skutek podboju wielkim zmianom uległy.
Z ogólnych tylko wiadomości wnioskować możemy, że Słowianie,
zamiłowawszy żywot rolniczy, siedzieli w swych osadach stale
w ciągu wieków, a ziemią władali dziedzicznie. Zdobywcy, wy-
zuwajac Słowian z własności ziemskiej, pozwalali im mieszkać
w osadach swych na prawie czynszowem, niektórych obracali
w sługi i poddanych, a czyby zachowały się jakie osady sło-
wiańskie władające ziemią dziedzicznie, na to odnośnie do Tu-
ryngii zachodniój, Frankonii i Ostfalii wiadomości nie posiadamy.
Być może, dawne bardzo ujarzmienie Słowian w tych krajach,
sprzyjało wczesnemu zburzeniu storożytnego ustroju gmin sło-
wiańskich tak, iż wiadomości o dziedzicach słowiańskich niedo-
chowały się w źródłach historycznych, ale co do krajów zdoby-
tych później, za Karola W., mianowicie Turyngii wschodniej
i lewego porzecza Łaby aż do Puszczy Luneburgskiej, gdzie
żywioł słowiański trzymał sicmocniej, a ustrój gminny miał wię-
cój czasu do utrwalenia się w pewnych formach, to w tym wzglę-
dzie znajdujemy wiadomości, rzucające światło na stan prawny
i ustrój społeczny Słowian w tych stronach zamieszkałych.
W Turyngii, we wsi Backestede czterej Słowianie w r. 1136
otrzymali od opata klasztoru św. Piotra w Erfurcie trzy łany dla
osiedlenia, za co odstąpili opatowi włókę ziemi posiadaną dzie-
dzicz nie, poczem włókę tę, wraz z trzema innemi, wzięli na-
powrót jako lenn, z warunkiem, że po śmierci każdego z nich,
synowie lub krewni zapłacą opatowi 7 solidów i dziedzic-
tw o po zmarłym w sukcesyę obejmą.-'^^)
'^^^) A. 1 136. Notum sit omnibus Christi veritatein sectantibus praesentibus
et subseąuentibus, Sigifridum ąuendam Erpesfurtensem, sancti spiritus aspiratione
succensum propria pecunia III mansos in villa, quae Backestete dicitur, emisse sanc-
toque Petro principi apostolorum coenobitisąue praedicti apostoli commorantibus in
Erpesfurt absolute tradidisse pro salvatione scilicet suae animae uxorisque nec non
omnium parentum cognatorumąue Salute: pro quo praedio suscipiendo ad incolen-
dum dederunt pro oblatione unum Mansum Haereditarii praedii
jacentis juxta praedictam villam quattuor Slavi de saepe nominata villula, H o s p i
t e s Ludevici comitis Provinciae, quorum ista sunt nomina: Luzicho, Herolt, Odal-
— 237 —
Inny przykład dziedzicznego władania ziemią znajdujemy
w transakcyi pomiędzy opatem kościoła ś\v. Piotra w Erfurcie
a Słowianami wsi Ermstete w r. 1227, zawartej w przytomności
przełożonego kościoła św. Maryi także w Erfurcie, o dziesięcinę.
Rolnicy Słowianie wsi wzmiankowanej przeznaczyli opatowi ko-
ścioła Św. Piotra połowę dziesięciny, która co rocznie staro-
sta wsi tej powinien był za nich opatowi składać. Oprócz tego
Słowianie zobowiązali się w razie nabycia bądź kupnem, bądź
wymianą łanów teutońskich w tejże 'wsi, płacić dziesięcinę taką,
jaką płacili Teutoni; lecz jeśliby Teuton nabył od Słowian bądź
kupnem, bądź innym sposobem łan, w takim razie dziesięcina
tylko od reszty łanów płaconą być miała.--''*) — Oczywiście, że
jak w Backstete (r. 1136) tak i w Ermstete (1227) rolnicy Sło-
rich, Cuno: hi ąuattuor viri susceperunt praedictos quattuor mansos, tura illum, quem
oblulerant, quam illos Ires, propter quos adquirendos proprium mansum tradiderant
haereditario jurę praediti, ita, ut cum quis istorum obierit, Filius ejus aut
proxłraus propinquus ofFerat Abbati praedicti coenobii VII solidos et i n h a e r e-
d ita tera defuncti succedat: sohunt autem praedicti Slavi ter in annum singulis vi-
cibus XIII solidos : hoc etiam propter praedictam oblationem ab Abbate impetrarunt
quod Advocato nullum placitum persohunt: caetera vero legitima jura
Slavorum, que constituta sunt pro caedibus vel furto alliisque culpis, quae sub-
oriri poterunt, tempore vel loco, quo Abbati placuerit, persolvere dcbebunt. — Schot-
tin. Die Slaven in Thiiringen 1884, z Schannata. Yindemiae Litterariae II, I.
*'*) Notitia Conradi praepositi s. Mariae Erpvord, pro amicabili composi-
tione inita inter Abbatem s. Petri ibidem et incolas Slavos villae Ermstete a. 1227.
Conradus dei gratia Praepositus s. Mariae in Erford. Universis volumus esse
declaratum, quod super causa diu coram nobis ventilata ex parte venerabilis domini
Heinrici Abbatis et Capituli s. Petri in Erfordia, ex una, et rusticos Slavos in Erm-
stete ex parte altera, pro quadam decima jam dictae ecclesiae talis transactio coram
nobis est habita: Rustici Slavi praenominatae villae consignaverunt dimidium mal-
drum annonae Erfurd. mensurae singulis annis praedicto Abbati persohendum ab illis
personis, quae vulgariter in eadem villaAlderman appellantur. In-
super, si Slavi vel foro vel quacunque commutatione sibi contraxerint aliquod man-
sos Teutonicorum ejusdem villae, eandem decimam sine contradictione persolvent,
quam Teutonicus inde persohit: si vero Teutonicus a Slavo sive emptione vel quali-
cunque modo mansum commutaverit, eandem decimam debitam praedicto coenobio
exinde słcut et de reliquis mansis suis exśolvet Mensura etiam decimalis a prae-
dicto Abbate ibidem instituta perpetuo permanebit, quarum XVI complebunt mal-
drum Erfortensem. — Schottin. Die SIaven in Thiiringen. z Schannata. Vinde-
niae II, I.
— 238 —
wianie władali ziemia dziedzicznie, byli prawomocni do zawiera-
nia wszelkiego rodzaju umów majątkowych dobrowolnie, bez
wszelkiego wtrącania się jakiego bą.dź zwierzchnika. — Słowia-
nie w Backstete mianują się gośćmi (hospites)^^^) hrabiego
Ludwika, byli zatem swobodni od zobowiązań dworskich, i od
opłaty adwokatowi za zawarcie umowy, mieli przy tem samorząd,
albowiem „w edług dawnych praw słowiańskich,
ustanowionych za zabójstwa, złodziejstwa i inne
winy, które zdarzyć się mogły, obowiązani byli
zapłacić w miejscu i czasie przez opata wyzna-
czonych." — Jest to znana dobrze w całej Słowiańszczyznie
odpowiedzialność gminy, społeczną ręką zwana. Znacze-
nie jej objaśniliśmy w tomie II niniejszój pracy, a tu dodamy,
że dokument r. 1136 wskazuje, jak mocno Słowianie pod Erfur-
tem, chociaż ochrzceni, trzymali się prastarych obyczajów, w tym
samym czasie, kiedy bracia ich w górach turyngskich, zostający
eszcze w pogaństwie, , rządzili się w postępkach swych s e c u n-
dum legem et ritum gentium illiu s.^^") Godne uwagi
i to, że Słowianie siedząc w Ermstete pomiędzy Niemcami, sta-
nowili jeszcze w r. 1227 osobną gminę, w której urząd starszych
sprawowali starostowie, znani za Łabą w DreWianach aż
do XVIII w. 2")
Obyczaje prawne, którertii rządzili się Słowianie w Back-
235j Wyraz hospistes = gasti służył poczestną nazwą mieszkańców stanu
swobodnego, czynszowników. R. 1268 kapituła misznieńska, sprzedając posiadłość
swą we wsi Mischewicz chłopom, rzekła: praedicti autem rustici et eorum łieredes,
qui Yulgariter gasti dicebantur, ab hujus modi servitule de cetero sunt exempti,
z tem, aby czynsz w naturze i pieniedzach składali. Gersdorf. Cod. Sax. Re-
gis I, Nr. 203. Ci g a s t i w Serbii byli tacy jak h o s p i t e s w Turyngii.
Jaji z Gubina podał do wiadomości, że Ottokar I król czeski, założywszy
miasto Żytawę, w celu ściągnienia większej liczby gości (di grose czuwart der
gęste) postanowił obręb miasta rozszerzyć. Scrip. res, lusaticum. Neue Folgę, 1839.
T I, s. 3.
236) Wyżej przyp. ,209.
2"J Niżej w bieżącym § dział B, b Drewiany.
— 239 —
stete i Ermstete nie mogły być wyjątkiem a wypływały z ogól-
nego ustroju społeczeństwa słowiańskiego i bez wszelkiej wątpli-
wości przysługiwały niegdyś wszystkim wspólnowładnym osa-
dom Słowian w Germanii tak samo, jak i w całej Słowiańszczy-
znie, tylko, że w źródłach łiistorycznych wzmiankowano o tern
niedokładnie. Tak w dokumencie r. 828 król Ludwik Pobożny,
nadając klasztorowi w Kremży pewną terrytorię, rzekł: „za wy-
jątkiem własności Słowian swobodnych" (salvis tamen proprieta-
tatibus liberorum Slayorum),^^^) a chocjaż zamilczał, że to była
własność dziedziczna, ale samo się przez się rozumie, że inną być
nie mogła, bo była własnością gminy, w której każdy członek
liczył się dziedzicem ziemi do gminy należącćj. Tam więc, gdzie
w dokumentach nie powiedziano wyrażenie, że Słowianie sie-
dzieli na prawie lennem, wypada pojmować, że władali ziemią
dziedzicznie. ^^^)
Własność dziedziczna, ustrój gminy, społeczna ręka nieprzy-
padały do wyobrażeń teutońskich, a jednak panowie niemieccy nie-
spieszyli się z usunięciem tych niezgodnych z ich pojęciami oby-
czajów prawnych. Pan Niemiec, władając osadą słowiańską, nie
obliczał się z ludźmi pojedynczo, lecz z całą gromadą, przez staro-
stę (Adlermana),^*") albo włodarza (villicus), albowiem pojmowano,
że rozbiwszy ustrój spólnowładny, ludzie w odosobnieniu zmar-
nieją, a pan straci dochody. Zostawiono więc ustrój gininny aż
do; wynarodowienia Słowian. Wszakże tam, gdzie interes pie-
niężny zachęcał, panowie niemieccy, jak opat w Backstete (r. 1136)
wchodzili z rolnikami słowiańskimi w umowę, aby za pewne wy-
nagrodzenie zrzekli się prawa dziedzicznego i ziemie swe tytułem
lennego zobowiązania posiadali. Nieoswobodzało to przecie Sło-
wian od ciężkiego obowiązku odpowiedzialności za winy w obrę-
2S8j Wyżej przyp. 104.
289) Wir diirfen also behaupten, dass, vvo nicht ausdrucklich die Slaven
-ehenstrager bezeichnet werden, sie ihren Grund und Boden nach Erbrecht besas
pen. Schottin die Slaveii in Thiiringen 24.
"") Jak w Ermstete. Porów, przyp. 234.
— 240 —
bie gminy dokonane: pan niemiecki zostawiał Słowianom ich
prawa obyczajowe, bo te przynosiły mu zysk, bez kosztów i kło-
potów.
•c) Czynszownicy i poddani: Wićazie, Smerdy. Chłopi. Prawa i otowiizki ich.
Na ziemiacli naleźącycłi do duchowieństwa i panów świec-
kich siedziało mnóstwo swobodnych i służebnych Słowian, którzy
za wypuszczone im w posiadłość ziem.ie, składali podatek w na-
turze, a niektórzy pieniędzmi płacili. Rozmaitość i miarę podat-
ków wskazaliśmy rozważając osiedlenie dóbr klasztorów fuldeń-
skiego i innych. Osadników słowiańskich na ziemiach kościelnych
i pańskich zwano w ogóle slavi, rustici slavi, jako -ludzi
trudniących się wyłącznie rolnictwem, ale że pomiędzy swobo-
dnymi Słowianami byli jeszcze ludzie innego powołania, miano-
wicie wojownicy, nie braknie na to dowodów. Tak, w należą-
cój do klasztoru korbejskiego wsi Sertislewe, w biskupstwie Hil-
desheimskiem . znajdujemy, pod r. 1106, osiadłych dziewięciu
slavonici milites, z których każdy, trzymając jedną włókę
2iemi, obowiązany był składać klasztorowi podatek w naturze
i służyć opatowi konno.-**) Ci słowiańscy milesy bezwątpienia
byli to samo co wićazie, jakich znajdujemy pod r. 1 1 8 1 w do-
brach klasztoru Lauterbergskiego (Montis-Sereni), w kącie między
Solawą a Łabą, obowiązanych służyć klasztorowi konno i mają-
cych dostęp do sądów krajowych,^*^) co wskazuje, że byli ludźmi
swobodnymi i niepodlegali jurysdykcyi patrymonialnej. Takich
milesów, wićaziów, trzymających ziemie cudze na prawie len-
nem i ztąd lehmannami przezwanych, znajdujemy mnóstwo w Łu-
iycach i Brandenburgskiej marce. '^*^) Możemy więc wnioskować
iż nietylko w Sertislewe, lecz i w innych miejscach za Łabą
®*') Porów, co powiedziano w T. II niniejszej pracy str. 673, przyp. 148,
str. 412, przyp. 64.
***) Tamże.
"3) Wyżśj T. II, str. 672.
— 241 —
i Solaw^, milesów słowiańskich musiało być wigcej, tylko że wia-
domości o nich nie zachowały się.
W tejże wsi Sertislewe, oprócz 9 włók trzymanych przez
milesów słowiańskich, klasztor posiadał jeszcze 12 włók, na któ-
rych siedzieli s m e rd y , obowiązani do większej niż milesy da-
niny, a nadto składali pieniądze za odbywanie drogi do Goslaru
(iter quod debent ad Goslariam facere).^**) Pisarze niemieccy
mieszają smerdów z litami,^*^) ale że ludzie noszący nazwy te
różnili się warunkami osiedlenia, wskazuje to wieś Sertistewo,
W niej bowiem, oprócz 9 milesów słowiańskich i 12 smerdów,
siedzieli jeszcze na 30^2 włokach niemieccy lat ten, którzy da-
ninę w naturze daleko większą od smerdów składali, wozili drwa
do dworu, a wiosną i jesienią osobistą służbę pełnili. ^*^) W do-
brach klasztoru Kaltenborn w Turyngii smerdy obok 1 a s s ó w
i gajowych (Heyen) siedzieli (ii23).2*') Nie można więc
smerdów brać za jedno z litami. W Polsce i Serbii nad Łabą
smerdy podobnie jak na Rusi siedzieli na ziemiach do monarchy
należących, ale los ich gorszy, był niż na Rusi. Wiadomo bo-
wiem, że Henryk III cesarz w r. 1041 podarował rycerzowi
Markwardowi 10 smerdów z żonami i dziećmi we wsi Tuchim,
w żupie Szkudycach, a Bolesław Chrobry nadał klasztorowi
Tynieckiemu osadę Czułow ze smerdami.-*^) Na Rusi smerdy
cieszyli się dłużej znośniej szym losem, aż z czasem w masie
poddanych utonęli. Wzmianki o smerdach na ogromnych prze-
strzeniach Słowiańszczyzny od Dniepru aż za Łabę w głąb Tu-
ryngii i Saksonii wskazują, że ludność ta była liczną, wytworzyła
się z ustroju społeczeństwa słowiańskiego zapewne w przed
monarchiczne czasy, wyżej stała niegdyś od poddanych, aż na-
2") Wyżej T. II, str. 413.
^*^) Die iibrigen Liten, namlich die Zmurdi, die Tagesdienste leisten. Miil-
verstedt. Regesta archiepis. Magdeburg. I, 679,
«<«) Landau. Das Salgut. 12.
2*') Scheltz. Gesch. der Lausitz. 571, z Schottgen'a i Kreysig'a. Diplo-
niatische Nachlese II, 694.
"*') Niniejszćj pracy T. II, s. 411 — 2.
Tora IV, 16
— 242 —
reszcie los się jśj pogorszył i do niższej warstwy zaludnienia
zepchnął. 24»)
Niżśj od smerdów i litów stali chłopi: culope, man-
cipia, ser vi, bo ci, jako niewolnicy osób prywatnych, ża-
dnych praw nie mieli; mogli być rozdarowywani i sprzedawani.
W r. 1 1 46 Judyta Icsieni klasztoru Kaminatskłego, w biskupstwie
Hildesheimskiem, nad Wezera, rozdarowywała różnym osobom
osady i chłopów (culope) w Bardegau, na porzeczu Ilme-
nawy.^-^") W XIII wieku chłopów zwano k lobsl eu te,^'*^)
a i teraz jeszcze prości robotnicy w Westfalii zowią sie k 1 o b s-
1 e u t e , i nad rzeka AUarą, w okręgu werdeńskim, k 1 e p p-
I e u t e.^*^^) W Szleswiku chłopów na jednój włóce siedzących
zwano b o 1 s 1 e u t e ,2^^) w Bawaryi i Austryi robathen (ro-
botowie) 2!^*) i robwald-^^^)
Byli więc Słowianie w X — XIII w. w Saksonii i Turyngii
rozmaitych kondycyi: jedni siedzieli na swych ziemiach dzie-
"») Tamże, s. 413 — 414.
^^'^) A. 1146 — 1 147. Juditha abbatissa haec dedit de praediis Kamenatensis
ecclesiae, postquam deposita fuit. De curia Cokerbike (oprócz mancipiów różnym
osobom rozdanych) Rikberto advocato mancipium nonem, que theutonice vocantur
e n 1 6 p e (culope) ... de curia in Widele Rikberto advocato dedit viginti ąuatuor
mancipia, qui teutonice vocantur e n 1 o p e (culope) i oprócz tego wiele innych
osad w okolicy Wichmanesburga nad Ilmenau, w Bardengau, o czem powiemy,
niżej, we wlaściwem miejscu, Jaffć. Bibliotheca rer. germ. T, I. Monumenta Corbe-
iensia, 156. Dawniejsi wydawcy czytali: culope, nowsi niepojmując znaczenia
wyrazu tego i chcąc mu nadać brzmienie niemieckie, czytają enlope, co żadnego
sensu nie ma.
251) Walter. Deutsche Rechtsgesch. § 399.
262) Sieniawski. Pogląd na dzieje Słowian 30, 388.
2s*) Die Bole in den Herzogthum Schleswig so viel ais eine Hufe, oder
das Land eines Bauer; er mag nur eine Bonde oder eine Lausse sein. Daher Bolo-
mann in plural die Bolsleute, der Besitzer solcher Bolen, ein Bauer. Adelung. "Wor-
terbuch der Hochdeutschen Mundart 1774 — 1786 T. I, p. w. Bole.
251) Robath. plur. die Robathen ein nur in eigenen Oberdeutschen von
Wenden ehedem bewohnten oder an slawonische Mundarten granzenden Gegenden
(ibliches Wort, eine Frohne oder in Frohndienste zu bezeichnen. In diesem Ver-
stande ist es in Baiern, Oesterreich und Bohmen sehr gaugbar. Adelung. AV6rter-
buch, T. III, s. 1457.
25B) Robwald, Robath, Robbot, Herrndienste, Hoffdienste — Frohnen und
Dienste- — Weiske. Rechtslexikon, III, 376.
»
— 243 —
dzicznie, zachowując prawa obyczajowe, ustrój gminny ze starosta
na czele, który odpowiadał za porządek w gminie i od jej imie-
nia rozliczał sie z proboszczem i miejscowym panem osady, —
inni, osiedleni na ziemiach kościelnych i różnych panów jako
czynszownicy (wieczyści lub na pewien czas — tego ze źródeł nie
-widać) ale w każdym razie zależeli od juryzdykcyi patrymonialnej,
za wyjątkiem wićaziow, podatki płacili według umowy, każdy za
siebie odrębnie; nakoniec chłopi, w ^ścisłem znaczeniu poddani,
bezprawni, ale czy wszystkim jednakowe położenie ekonomiczne
przysługiwało, z pewnością nie wiemy, lecz jeźli do biedniejszych
z nich zagrodników stosowano prawa, jakie niemieckim m e j e-
r o m przysługiwały, to los ich godnym był politowania. Wia-
domo bowiem, że po śmierci mejera lub żony jego, część spu-
ścizny, pod nazwą Heregerathe lub G e r a d e szła na
korzyść pana; zmarł pan — chłop znowu podatek płacił; chciał
się chłop żenić, musiał panu podatek za pozwolenie zapłacić
(Bedemund); zechciał pan — chłopa wnet wysiedlano z ojcow-
skiej siedziby (a b g e m e i e r t), którą oddawano innemu panu,
lub zagrodę do pańskich posiadłości przyłączano, przez co mnó-
stwo zagród zniszczono. Położenie niższego stanu ludności, po-
gorszając się od wieku do wieku, sprawiło w końcu wieków
średnich krwawe powstania chłopów.^^^)
Pozostawienie Słowianom w niektórych miejscowościach
praw obyczajowych nie było ani łaską dla nich, ani szkodą dla
ujarzmicieli. W owe wieki prawa nie były jeszcze skody fiko-
wane tak, aby zarówno wszystkich poddanych państwa zobo-
wiązywały. Rządzono się po większej części prawem obycza-
jowem i nie żywiono takiej zaciętćj nienawiści międzynarodowej,
jaka się później wytworzyła. Szczególnie w dobrach kościelnych
administracya nie ścieśniała rządzenia się Słowian prawami
własnemi, byle uiścili się z czynszu i obowiązki swe pełnili.
Tak było przynajmniej w krajach, które pod zwierzchnością
25«) Guthe. Die Lande Braunschweig und Hannower 119 — 129.
16*
— 244 —
arcybiskupstwa Mogunckiego zostawały. Ludzie niższego stanu
czuli, że byt ich w dobrach duchownych znośniejszym był od tego,
w jakim zostawali bracia ich, obróceni w poddaństwo panów
świeckich, Z tego powodu stare przysłowie głosi: „unter dem
Krummstab war gut wohnen" (Pod pastorałem dobrze byłożyć).'-^""''}
Do przytoczonych w ogólnych zarysach praw słowiańskich
w Germanii, niektóre szczegóły i objaśnienia dodamy ze Zwier-
ciadła Saskiego i dokumentów we właściwem miejscu.^^*)
8. Rozwiązanie bytu narodowego i znikanie Słowian w Germanii.
Aż do czasów Karola W. Słowianie składali główna masę
zaludnienia Germanii wschodniej. Gospodarstwo rolne, przemysł
wiejski, kupiectwo i kultura kraju spoczywały w ich rękach.
Posiadając wytworzony z ducha narodowego ustrój społeczny,
prawa obyczajowe, wysokie umoralnienie a przytem siłę liczebną »
lud słowiański mógł skorzystać z zaburzeń w rodzie Merowin-
gów w VII Wj i jeśli nie w całej Frankonii, Turyngii i Saksonii,
to przynajmniej we wschodniej części ziem tych szukać ocalenia
w związku z sąsiednimi Czechami, Serbami, Obodrytami. Bra-
kowało mu przeświadczenia o konieczności organizacyi pań-
stwowej i wojennej. Idea połączenia Słowian w jedno państwo,
podniesiona przez Samona w VII w., pobudziła Serbów w Tu-
ryngii do powstania pod wodzą Derwana; okoliczności sprzy-
jały, ale po śmierci Samona dzieło jego rozprzęgło się, Słowianie,
marniejąc w bycie plemiennym, niezdolni byli do stawienia
oporu przemagającym siłom Franków i Saksów.
Wprowadzenie chrześciaństwa w VIII w. otwierało Sło-
wianom w Germanii drogę do oświaty, porównania się ze zdo-
•257^ Obermiiller. Sacken und Sachsen. Rozd. III, s. I2.
258) Znane z tytułu dzieło Riezlera: Bisthum Eichstadt und seine Slawen-
sendreclit, ważne dla dziejów Słowian w Palatynacie (r. 778), — nie było mi przystępne.
Według nowszych badań Sendrecht, ustanowione dla mieszaniny Słowian z Czechów
i Serbów (Moinwindł et Ratanzwindi) w X w., przedstawia różnicę praw i narodowości
razem zamieszkałych Niemców i Słowian: (quia unius legis et gentis non sunt), die
letztere ais die Slawen vel cetere nationes, qui nec pacto nec legę Salica utuntur,
bezeichnet. Forschungen zur Deut. Gesch. T. 19, r. 1879 s. 40.
II
I
I
— 245 —
bywcami, jeśli nie we wszystkich, to przynajmniej w ogólnych
prawach ludów chrześciańskich i zachowania narodowości wła-
snej. Rozkaz Karola W. o zbudowaniu 14 kościołów wyłącznie
dla Słowian nad Menem i Radnicą zdawał się zapewniać im
oświatę chrześciańska w duchu narodowym. Nie doszło do
tego. Nieprzyjaźni Słowianom biskupi niemieccy nie dopuścili
używania w kościołach języka słowiańskiego, a czy mieli jaką
możność i czy życzyli Słowianie dobijać się nauki w mowie
ojczystej, wiadomości o tem w dziejach nie znajdujemy. Tym-
czasem Niemcy, przyjąwszy chrzest w VIII w. i organizacyę
państwową w IX w., cywilizowali się. Nieokrzesani panowie
sascy, otaczając dwór monarchy, znajomili się ze zwyczajami
i ogładą zachodnią, klasztory wprowadzały naukę pisma i w za-
gospodarowaniu kraju kulturę wyższą, grody słowiańskie, na-
pełniając się przybyszami z Francyi i Italii, stawały się ogni-
skami przemysłu, kupiectwa i wyobrażeń cudzoziemskich, mowa
niemiecka na dworach pańskich, w kościołach, sądach i na
wyprawach wojennych stawała się językiem powszechnym,
kształconym w szkołach, obiązującym wszystkich mieszkańców
kraju. Wśród podobnego otoczenia możniejsi Słowianie sto-
sować się musieli do zwyczajów panującej narodowości, zaskar-
biać laskę monarchy, powolność władz duchownych i świeckich,
zbliżać się ze zdobywcami. A jak zawsze i wszędzie obawa
o stracenie dostatków ziemskich pobudzała możniejszych oby-
wateli do bratania się z ujarzmicielami, tak i w Słowiańszczyźnie
germańskiej przodkujący narodowi stan szlachecki najprzód od
narodowości własnej odpadł. Źródła nie dochowały wiadomości
o panach słowiańskich, którzy od narodowości własnej odpa-
dając, w masie nobilów franko-niemieckich utonęli, ale że w ży-
łach teraźniejszych panów niemieckich krew szlachty słowiańskiej
płynie, poświadczają to wzmianki dziejowe.-^") Niejeden z pa-
2^f) Thietmar. II, c. 22 powiada, ie Wilhelm, syn cesarza Ottona I, uro-
dzony wprawdzie z matki niewolnicy i Słowianki lecz rodu szlache-
tnego, został arcybiskupem mogunckim r. 954. Po lewej stronie Wezer}- wa-
— 246 —
nów tych nie domyśla się nawet, że ród jego początek swój
i zamożność przodkom słowiańskim zawdzięcza.''^") Niejedna
bogata ofiara ziemianów Słowian dotąd zdobi kościoły nie-
mieckie, a potomkowie ofiarodawców nie wiedzą, że przodkowie
ich, unikając upośledzenia za swe słowiańskie pochodzenie, kryli
się ze swą narodowością, czyniąc zapisy kościołom. ^"^)
Mocniej i dłużej narodowości słowiańskiej trzymały się
niższe stany, pozbawione widoków i nadziei na otrzymanie łaski
i przyjaźni ujarzmicieli. Byli to swobodni rolnicy-dziedzice, czyn-
szownicy, wićazie i różnych kategoryi chłopi, słowem ludność
wiejska, pracą i licznością swą imponująca aż do X w. Czuli
to panowie duchowni i świeccy i już od początku IX w. starali
sie o wzmocnienie żywiołu niemieckiego w Germanii wschodniej
sprowadzeniem kolonistów z zachodu. Uperacya ta ciągnęła się
wieki; koloniści pojedyńczemi rodzinami siedlili się wśród Sło-
wian, lecz pustek było dużo, a kolonistów w pokaźniejszej ilości
nie było zkąd wziąć, bo i za Renem zbytecznych rąk do pracy
nie było wcale. Niespodziewanie 600 rodzin Holzatów, unikając
trwogi w ojczyźnie swej, osiadły w górach Harcu-'*') około
r. 107 1 i odtąd dopiero narodowość niemiecka zyskała szerszy
rozwój w tej czysto słowiańskiej krainie.
W południowej Frankonii osadnictwo franko-niemieckie już
od czasów zniszczenia Awarów przez Karola W. w końcu VIII
wieku, posuwało się ponad Dunajem aż do Pannonii, lecz zja-
wienie się w końcu IX w. Madjarów nad Dunajem, pogrom
salem arcybiskupa bremeńskiego byl Henricus Slavus (1204 — I2li). W księstwie
Lippe ród Wendów de Crassenstein we XIV w. zwal się jeszcze n o b i 1 i s s 1 a-
V u s. O tym rodzie niżej s. 258.
260^ Słynny archeolog !Mtilverstedt utrzymuje, że znaczna część szlachty nie-
mieckiej jest pochodzenia słowiańskiego. Zeitschrift d. Harz-Vereins, 1874, część
7 i 8. Mansfelder Adelgeschlechter.
261) W liczbie ofiarodawców klasztorowi fuldeńskiemu imiona niektórych
panów zdradzają pochodzenie słowiańskie : Baba, Glismut, Danko, Zubo, Slavo
i t. d. R. 1 1 36 Quaedam mulier Gothelindis nomine, cum esset libera, sicut
Slavi solent esse.., delegavit ad altare s. Georgii in Babenberg... Erben Reg. Nr. 222.
2«2) Helmold. I, cap. 26.
II
I
— - 247 —
straszny Niemców r. 907, potem najazdy Majarów i spustoszenia
po całej Germanii odrzuciły osadnictwo franko-niemieckie na
zachód i tem na cały wiek wstrzymały posuwanie się kolonistów
ku wscliodowi. Dopiero po odparciu Madjarów i wznowieniu
;Marki Wschodniej (Oesterreich) w końcu X w., a bardziej
w XI w., osadnicy z Bawaryi ponad rzekami Nabą, Rzeźną,
i Kubą pomykali się ku granicom czeskim i na karczowiskach
w górach zakładali osady. Jako przykład podobnej kolonizacyi
możemy przytoczyć osiedlenie się pustelnika Guntera w Nord-
walt na pograniczu Czech. Mąż ten, pochodzący z książęcego
rodu turyngskiego, krewny króla węgierskiego św. Stefana,
przywdział habit reguły św. Benedykma (r. 1006) i będąc już
mnichem klasztoru dolno- Altaheńskiego, osiadł (r. 1008) jako
pustelnik w Nordwalt, gdzie począł pracować nad podniesieniem
kraju ze stanu natury. Owoce pracy jogo były znakomite.
W r. 1019 biskup pasowski Berengar, przychyliwszy się do
prośby Giintera, poświęcił zbudowaną przez tegoż kaplicę ..w od-
daleniu od zamieszkania ludzi w Nordwalt". W dziesięć lat
później cesarz Konrad II nadał kościołowi przez Guntera zbu-
dowanemu w Nordwalt, obszerną przestrzeń wzgórzy, po nad
wierzchowinami rzek: Rzeźny, Kuby, Riminawy, Szwarcawy aż
do granic czeskich. Gunter zbydował inną kaplicę w miejscu
Riminaha i ścieżkę przez góry do Czech przeprowadził. Zasługi
Guntera w ożywieniu dzikiej miejscowości cesarz Henryk III
osobnym listem poświadczył (r. 1040)^*'=^), a w r. 1042 po tejże
ścieżce. Breznicką zwanej, wtargnął do Czech. Sam Giinter, po
40 letniej pracy kolonizacyjnej, zmarł po stronie czeskiej gór
w Breznicy i pochowany w klasztorze Brewnowskim (1045), ^ ^^
w tym już czasie, kiedy ruch handlowy tak się po urządzonej
przez niego ścieżce rozwinął, że książę Brzetysław I ustanowił
na niej komorę celną. -"^) Do zbudowanych zaś przez Guntera
-*^) Erben. Reg. Nr. 92, 94, 105.
-''') Jreczek. Slovanske Pravo, I, str. Ii.
— 248 —
kościołów gromadzili się sąsiedni Słowianie i Bawary, okolica
zaludniała się i zniemczała tak, że nawet nazwy miejscowe sło-
wiańskie przeobraziły się do niepoznania.
Podobnie działo się i w innych stronach Germanii wscho-
dniej. Pobożne dusze budowały kaplice, kościoły, klasztory,
które szerzyły chrześciaństwo a razem mowę i obyczaje nie-
mieckie. Około tych domów bożych grupowali się przybysze,
osiadali i pod protekcyą, rządowa czuli się jakby we własnej
ojczyźnie. Ale przybyszów niedostawało, aby mogli żywiołem
swym osiedlić gęsto kraje na wschód od Wezery położone. Do-
piero w XII w., gdy wylewy morskie dokuczały Holendrom,
mieszkańcy zagrożonych przez fale morskie okolic poczęli się
na wschód wynosić. W r. 1106 z błotnistych okolic ujść Renu
koloniści holenderscy, osiadłszy w biskupstwie bremeńskiem,
szerzyli się dalej ku wschodowi po ziemiach słowiańskich.-'"'"')
W połowie XII w. tłumy Flamandów i Holendrów na wezwanie
Albrechta Niedźwiedzia, Henryka Lwa, arcybiskupa magdeburg-
skiego i innych panów niemieckich, spieszyły na osiedlenie
nad Łabą, w Serbii, Łużycach, Starej marce, w arcybiskupstwie
magdeburskiem i na ziemiach Obodrytów, gdzie im na dogo-
dnych warunkach oddawano ziemie i osady całe, po wygnaniu
z nich Słowian. Z tłumów tych zostawało cokolwiek po drodze
dla osiedlenia na zachód jod Łaby i Solawy. Pracowitych Ho-
lendrów siedlono najczęściej w miejscowościach podmokłych,
aby wznosili tamy i osuszali łąki. Zachęcony przykładem in-
nych biskup halberstadski Ditrych, przeznaczywszy dla osie-
dlenia mokre przestrzenie pomiędzy rzekami Oker i Bodą, po-
dzielił je po 50 huf na hażdą nową osadę i takowe z pomocą
Szulców zaludniał w r. 1190.-''") W tymże prawie czasie biskup
hildesheimski siedlił między miastem Hannowerem a Moritzbur-
giem rękodzielników holenderskich, którymi szczególnie opie-
2°^) Kloden. Ueber die Entstehung Berlin u. Koln, 247.
-8'*) Landau. Das Salgut, 193.
— 249 —
kował się (r. 1196).^*'') Miasto Hannower około tegoż czasu
napełniało się handlarzami i rękodzielnikami z Flandryi, Włoch
i włóczącymi się po świecie Cyganami. ^*'^) Wogóle druga po-
łowa XII w. i początek XIII w. celują przerzucaniem się tłu-
mów z zachodu na ziemie słowiańskie. Przybysze rychło zrastali
się z ziemią, przywłaszczali sobie usposobienie panującej rasy
i na równi z Niemcami ze wzgardą na obdartych i upośledzo-
nych Słowian patrzali, Z swojej stj'ony duchowieństwo nie-
mieckie, dalekie od myśli nauczania Słowian w ich mowie oj-
czystej, nic dla oświaty nie zrobiło. Słowianie zaś, nauczani
w kościele po niemiecku, w sądach wysłuchując wyroków a od
panów rozkazów w mowie niemieckiej, dociskani od poborców
podatków i nieposiadając żadnych środków kształcenia się
z pomocą mowy ojczystej, marnieli w ciemnocie, prz)''właszczali
sobie wyrazy niemieckie i do obyczaju cudzoziemskiego stosować
się musieli, tak że imion narodowych słowiańskich w Germanii
nie spotykamy wcale. I jeśliby w dokumencie r. 888 nie wzmian-
kowano wyraźnie, że czynszownicy ziem królewskich Wartman
i Saxo byli Słowianami, ^*'^) nie podejrzywalibyśmy nawet, aby
u Słowian podobne imiona znaleźć się mogły. Tak samo nie
powierzylibyśmy^ że chłopi we wsi Bakstete (r. 1136), Luzicho,
Herold, Odalich i Kuno, mogli być Słowiaaami, gdyby o tem
nie było w dokumencie wyraźnie powiedziano.'^'") Nadawanie
Słowianom imion niemieckich skryło przed potomnością masę
ludu słowiańskiego, a badaczom przeszłości odjęło możność wy-
rozumienia źródeł dziejowych we względzie etnologicznym.-'*)
-"") Guthe. Die Lande Braunschweig u. Hannover, 146.
-"**) O założeniu Hannoweru. Szczegóły w T. II, s. 305 niniejszej pracy.
209) Wyżćj przyp. 106.
2-oj Wyżej przyp. 233.
-'^) Jeżeli w bieżącym wielcu urzędnicy pruscy i sascy pozwalali i pozwa-
lają sobie przy wydawaniu pasportów, popisach ludności i t. d. nazwiska sło-
wiańskie przekręcać na niemiecki lad i zamiast Czech, Piekar, Krawiec, Szewc,
Lis pisać; Bohmer, Becker, Schneider, Schuster, Fuchs i t. d., to o ileż brutalniej
postępować mogli słudzy rządowi w dawniejsze wieki-?
— 250 —
Dopóki Słowianie trwali w pogaństwie, patrzano na nich
jak na barbarzyńców, niegodnycl-i porównania się z chrześcia-
nami, a gdy się stali chrześcianami, okazało się, że to niedosta-
teczne było dla porównania ich z Niemcami.^'^) Ażeby uniknąć
wzgardy i poniżenia chrześcłanin musiał zostać Niemcem, a do-
póki ochrzceni Słowianie trzymali się narodowości własnej, do-
póty nieprzestawali być w oczach Niemców natio pravaet
p e rv er s a.^'^^) Tymczasem stosunki ekonomiczne od wieku
do wieku pogarszały się, pogwałcenie swobody osobistej i su-
rowe obchodzenie się panów niemieckich z poddanymi wzra-
stały, nienawiść do Słowian i prześladowanie ryczałtowe naro-
dowości ich srożyły się coraz mocniej. Wszystko to podko-
pywało byt narodowy Słowian. Zbolałe przez wieki umysły
przytępiały uczucie narodowe, stawały się obojętne na swe oto-
czenie, a raz zerwawszy z tradycya, staczały się w przepaść
zwątpienia jak w piekło Danta, bez wszelkiej nadziei ratunku,
W jaki sposób proces wynarodowienia Słowian rozwijał
się, nikt tego nie zapisał, prawdopodobnie jednak, że rozwią-
zanie bytu narodowego odbywało się powoli. Po długiem
i uporczywem w ciągu kilku wieków trzymaniu się starych oby-
czajów i pogaństwa, Słowianie przyjęli chrześciaństwo wtedy,
gdy już Niemcy wyprzedzili ich w oświacie i rozwoju ma-
teryalnym, przez co imponowali wyższością moralną, umiejęt-
nością, bogactwem i położeniem politycznem. Słowianie zaś,
pozbawieni stanu przewodniczącego, oświaty, możności kształ-
cenia się i do stanu chłopów zepchnięci, wiedli żywot marny
w troskach o byt codzienny, aż do zupełnego stracenia mowy
ojczystej i poczucia odrębności narodowej. Określić czas wyna-
rodowienia Słowian w każdej miejscowości niepodobna. Wska-
zaćby to mogły księgi parafialne, ale takowe znikły, w nie-
2'2) A. 1057. Ott*^ frater Wilielmi marchonis, sed matrimonio im-
pari, mater scilicet slavica natiis. Raumer. Reg. Nr. 555, z Lam-
berta Schaffnaburg. i Annalisty Saxona.
273^ Wyżej przyp. 148.
II
— 251 —
których tylko miejscowościach, na mocy źródłowych wiadomości,
możnaby w przybliżeniu określić gdzie w jakim czasie jeszcze
sie trzymali Słowianie, a gdzie już się wynarodowili. Tak,
z rozporzedzenia biskupa halberstadskiego, Gardolfa przed śmier-
cią, jego r. 1 20 1 o uwolnieniu mieszkańców wsi Klein Kalten-
born od dziesięciny słowiańskiej, możemy wnioskować, że w tej
wsi Słowianie w końcu XII w. już się wynarodowili. 2'*) W in-
nych miejsbowościach Słowianie trzymali się dłużćj, ale najdłużej
w niektórych miastach, z przyległemi okolicami.
Wzmiankowaliśmy już, że rolnicy słowiańscy, unikając bru-
talnego obchodzenia się panów i zdzierstwa ich, uciekali do
nowo zakładanych w grodach słowiańskich miast niemieckich,
gdzie przytułek i ulgę w niedoli znajdowali. — Przemysłem
i kupiectwem w miastach bawili się Franki i Żydzi, ale ich było
mało, a do pracy ludzie potrzebni byli. Przyjmowano więc po-
czątkowo Słowian chętnie i już w X w. musiało ich być w mia-
stach dużo, kiedy Otto I w r. 961 rozkazał, aby wszyscy Sło-
wianie, którzy zbiegli do miast Froze, Barbe i Kalwe podatek
kościołowi ś. Maurycego w Magdeburgu corocznie płacili. ^'^^)
Domaganie się panów o powrócenie poddanych ich w miastach
osiadłych, wywoływało kwestya o prawach osobistych zbiegów
i otrzymaniu po nich spadku, do którego panowie prawo sobie
rościli. Jak załatwiano kwestyę tę w X i XI w. nie wiemy,
ale rzecz pewna, że Słowian nie wydawano panom ich. Później
wytworzyło się prawo, które znajdujemy w statutach miasta
Goslaru, potwierdzonych listem cesarza Fryderyka II r. 12 19,^'^^)
sformułowane w ten sposób: kto zamieszkał w Goslarze, nie
będą.c w poddaństwo zwrócony, spadku po jego śmierci nikt nie
ma prawo potrzebować. Kto rok i dzień jeden w Goslarze za-
mieszkał, jest wolnym i narówni z innymi mieszczanami posiada
-'*) Zeitschrift D. Harz-Vereins, 1874, Erste Heff., s. 57.
275^ Wyżej przyp. 181.
2*6) Mulverstedt, Reg. Archiep. ilagdeb., If, N. 554. Dokument w Heineccius'a
Antiquitatum Goslariensium et vicinorum regionum libri sex 1007. lib. II, p. 2i8.
— 252 —
prawa.*'') Podobne prawa przysługiwały zbiegom wiejskim
i w innycli północnych miastacli, a dla Słowian stały się Ico-
twicą zbawienia na pewien czas, bo później gdy zazdrość kup-
ców i przemysłowców saskicłi srożyła się nienawiścią, do Słowian,
odmawiano im praw miejskicłi, wyłączano z cechów i do nauki
rzemiosł nie przyjmowano, słowem ograniczano swobodę pracy
i zarobku. Zubożali Słowianie musieli mieszkać najczęściój w oso-
bnych dzielnicach miasta lub na przedmieściach, ciężko praco-
wać na kawałek chleba, w nędzy zapominać o wszelkich inte-
resach duchowych, wynarodawiać się. O tem wszystkiem bę-
dziemy mieli zręczność, w ciągu niniejszej pracy, mówić obszerniej,
a tymczasem uwagę zwrócimy na wiadomości, jakie się zacho-
wały w dziejach, o Słowianach w miastach, tudzież w niektó-
rych okolicach Germanii północnój.
Do najdawniejszych miast niemieckich z grodów słowiań-
skich powstałych należy G o s 1 a r, okolice którego, jak powie-
dzieliśmy wyżej, -'^) zaludnione były przez Słowian aż do XII w.
W pobliżu miasta, góry obfite w metale wcześnie wabiły do
siebie górników z Frankonii i Czech, gdzie górnictwo kwitnęło
już przed X w. Cudzoziemskich górników Saksy zwali ogólnie
Frankami,^'**) ale porównanie gwary w Harzu wskazuje wielkie
jej podobieństwo z używaną dotąd w zachodnićj części gór kru-
szcowych (Erzgebierge), gdzie górnictwo starsze posiadało uzdol-
nionych górników Słowian, do Frankonii należących. Z tego
powodu wezwanych do Harzu górników zwano Frankami. -^*^)
Typ ludności pracowitej i wyrazy w mowie górniczej niemieckiej
2") Wer in Goslar wohnt, ohne von jemand der Leibeigenschaft iiberfiihrt
zu sein, dessen Erbe soli niemand nach seinem Tode in Anspruch nehmen. Wer
Jahr und Tag (d. h. nach sachsischen Rechte i Jahr, 6 Wochen, 3 Tage) in
Goslar gelebt hat, ist frei und hat mit den iibrigen Biirgern gleiches Recht. Guthe,
Die Lande Braunschweig und Hannower, 147.
2-s) Wyżej, przypiski 192, 194.
2'^) Schreibers. Historischer Bericht von Aufkunft und Anfang der Berg-
wercke auf dem Hartz 1678, s. 27.
280^ Archiv fiir Geschichte von Oberfranken 1890, część I, s. 179.
— 253 —
przypominają, dawny wpływ żywiołu słowiańslciego na zaludnie-
nie miejscowe;-**') a Iciedyby się Słowianie w Goslarze i okolicy
jego wynarodowili, — wiadomości nie posiadamy.
Na północ od Goslaru znany był w X w. starożytny gród
słowiański Dalej, po niemiecku D a h 1 u m , nad rzeka Owa-
kra.-^-) W grodzie tym wójtem dziedzicznym (judex, advoca-
tus) bywał jeden z rodu szlachetnego, który według zamieszka-
nia, dzielił się na von Dahlum i voa Wenden. Potomkowie
tych dwóch latorośli jednego rodu na przemianę piastowali wła-
dzę i na przyległą okolicę jurysdykcyę swą szerzyli. Ale, gdy
w sąsiedztwie nad Owakrą, ze skupienia ludności należącej do
Dankwarderode, wyrosła osada Brunswik, której Henryk
Lew nadał w drugiej połowie XII wieku prawa miejskie, zna-
czenie grodu Dahlum upadło. Wójtowie z rodu Wendów
i Dahlum cieszyli się jeszcze uszczuploną władzą aż do utrwale-
nia się ustroju miejskiego ze wzrostem patrycyuszów i cechów
(1296 — 1370), po czem władza wójtów upadła, nazwa Dahlum prze-
mieniła się w Yogsdalum,^^^) ale sposób zabudowania osad, na-
zwy miejscowe i zwyczaje ludu świadczą że w tej okolicy potom-
kowie Słowian mieszkają. -^*) W Brunświku, znane były w XIII i XIV
wieku ulica i brama Słowiańska (platea Slavorum, valva SIavo-
rum, Wende-dorf), część miasta zwała się Sacke, t. j. zaułek,
jakich pełno w miastach północnych Niemiec. Wende-Thor
istniała jeszcze w XVII wieku.^*^)
Od Brunświka w stronę północno-zachodnią, na przestrzeni
1Y2 mili [J, znajdujemy 9 osad słowiańskich z XI, XII i XIII
wieku, które dotąd, pod zmienionemi nieco nazwiskami, istnieją:
^**) Dzielą niniejszego T. II, s. 559 — 560.
882) W' X wieku Dalehm, w roku looi castrum Dalehera w Ambargau.
Dzieła niniejszego T. II, s. 209, tudzież 178.
***) Mathaei Merians, Topographia und Eigentliche Beschreibung der Stiite,
Schlosser auch anderer Platze und Oerter in denen Herzogthiimer Braunschweig
und Liineburg 1654, s. 59, 198; — Guthe, Die Lande . .. 148.
-*^) Jakobi, Slaven und Theutschthum 9.
■-''•^) ^lathei Merians, Topographia 59.
— 254 —
Wenden,a) od niśj na zachód, gdzie rzeka Schunter do Owa-
kry wpada, już w granicach hannowerskich Schwulper,&)
i niedaleko ztad O e 1 p e r. c) — Dalej trochę na zachód dwie
osady: Wendezell i Wendeburg,^) także Zweidorf
i Bortfeld,e) a od nich na północ w granicach hannower-
skich Wense zwana także Wen den./") Dziewiąta osadą była
spustoszała jóż Wendebutle,^) trochę północniej od Wen-
den, w pobliżu wsi Eickhorst. h) — Oprócz tych dziewięciu osad,
2nane sa jeszcze Wendhusen na pólnoc-zachód od Brun-
świka nad rzeką Schunter, Wendesen pod Wolfenbuttel nad
rzeką Asse i Wendfeldna wschód od Stederburga.i)
Mieszkańcy Bortfeld, Zweidorf, Wendenburga i Wenden-
-zell tak wiele szczególnych cech w wyobrażeniach, zwyczajach
i w mowie, a w Bortfeld nawet w odzieży zachowali, że muszą
być uważani jako potomkowie odrębnego ludu. Ar) Znany badacz
tych miejscowości Jakobi twierdzi, że na północ- zachód i wschód
od Brunświka mieszkańcy wielu wsi, z powodu właściwych im
tylko zwyczajów, są potomkami Słowian, a jako wybitną w tym
względzie osadę wskazuje Bortfeld u milę od stolicy położoną./)
Na w schód od Brunświka i rzeki Allary, po granicy z marką
Północną w błotach Drómling zwanych, na brzegu rzeki Ory
d) R. 1031 w formie Guinuthum; 1219 Balduin de Wenethćn, Andree
Wendische Wanderstudien, s, 158.
h) R. 1 191 S w i 1 b e r e , a nieco wcześniej : Yilla Swulbere minor.
Annales Stederburgenses. M. G. XVI, s. 255 i 209. Według badaczy druga po-
łowa nazwy tćj jest: bor = Kiferwald, Andree, jak wyżej 159. Zauważymy, że
-do tej nazwy dodatek minor wskazuje, że ja odróżniano od wieks/ej takiejże na-
zwy osady przez Niemców zamieszkałej.
c) R. 1241 Elbere, ein Ortsn amen der gleichfals undeutscli ist, Andree 159
d) Pierwszej nazwy nieznaleziono w dokumentach, druga wzmiankuje sie
w r. 1 19 1 w formie : Winedeburg i Wineteburg. Andree, s. 139.
e) R. 1252 Twedorp, 1311 Bortwelde. Andree, s. 159.
f) R. 1187 Wennehusen, 1290 Wi n e d e n i Hu s e n. Andree, 159.
g) R. 1007, Annal. Stederburgenses. M. G. XVI, s. 201,
h) Villa Wendebutle apud Echorst. Andree, s. 159.
i) Praediolum "Wenetfeld adjacens monasterio Stederburg. M. G. XVI 217.
k) B riickner. Die Slav. Ansiedelung, 90.
1) Jakobi. Slawen und Teutsclithum, 9.
I
— 255 —
zamek Kalv6rde, według podań niby przez Karola W. zbudo-
wany,-^*) panował nad przeprawą przez trzy mosty w t6] bło-
tnistej miejscowości. — Z Dromling Słowianie przez Bockewitz,
Boiz, Croge wpadali do brunświckiego okręgu Bortfelde, gdzie
Parsau i Warmenau dotąd noszą nazwy słowiańskie. Dla po-
wstrzymania napadów Słowian zbudowano na przeprawie w Kal-
vorde zamek murowany Kemnade, około którego wyrosło pó-
źniej miasto Kalvórde.-^^ W pobliżu ^amku tego osada Isern
(Jezioro) spustoszała tak, że w XII wieku tylko ruiny kościoła
miejsce pobytu ludzi znaczyły. Mieszkańcy tej wsi przenieśli się
częścią do Kalrorde, częścią do Isernhagen, zachowali dawne
obyczaje, swe cłiłopskie prawa (Baw^reclit) i własnego szulca,
który w XVII wieku zwał się Isem-Scłiultze.^*^) W źródłowej
wiadomości nieobjaśniono do jakiejby narodowości mieszkańcy
wsi Jeziorno należeli, ale że to byli zniemczeni Słowianie, któ-
rym jeszcze w XVII w. obyczaj narodowy przyświecał, w tem
nie może być wątpliwości. — Na północ od błot Dromling sze-
rzyła się Wittingau, gęsto niegdyś przez Słowian zamieszkała.
W niej dwie osady, w parafii Hannekenbiitel, o milę na południe
od Wittingen zaludnione były przez Słowian jeszcze w latacli
1224 — 1245-^^) a należące do tejże parafii Betzliom i Westerłiolz
zabudowane były w formie okrągłej, co wskazuje, źe je Słowia-
nie założyli.*) — W Isenliagen wzmiankuje się roku 1265 dwór
z przyległemi osadami słowiańskiemi.**) — Dalej ku północy Sło-
wianie bytowali długo w puszczy Luneburgskiej i w Bardengau,
o czem powiemy niżej.
*8*) Carols-fahrt, jetzo per corruptionem Cahorde genennet worden. Mathaei
Merians, Topographia 66.
287^ Neues Lausitzer Magasin 1843, T. 21, s. 252.
'88) Mathaei Merians. Topographia 66.
289) Warenholtz, cujus ecclesia S. Nicolai et S. Catharinae consecrata olim
pertinuit ad majorem ecclesiam in Hannekesbutle. Conradus ep. hild. utpote dio-
cesanus AVarnholtinam cum duobus parvis villis , quas Slavi colebant
a Hannekesbiitelensi hac ratione avulsit. Gruppen, Origines Germanicae II, 253.
*) Jakobi, Slaveii und Teutschthum, s. 12.
**) A. 1265, curie Isenhagen villeque slavicalis adjacentis. Meklenburgische
Urkundenbuch, Bd. X, N. 7182.
— 256 —
Zwracając ku zachodowi spotykamy starożytną osadę sło-
wiańską nad rzeką Lejną, Godinge, Guttingen a nareszcie mia-
sto Go tt i n gen. W mieście tem z czterech bram jedna w XV
wieku zwała się Wender-Thor, a przy niój stara wieś sło-
wiańska (antiąua villa Wendensis). Pod miastem góra H u n-
n e b e r g, przezwana później Haynberg, przypominała od-
ległe czasy, kiedy zabytki, po Słowianach pozostałe nazywano
huńskiemi. W okolicy Gottingen las W e n d e r - W a 1 d w pię-
knej miejscowości, blizko Ziegel-Hiitte zu W en den, gdzie
rzeczka W e n d a z połączonych kilku strumieni górskich, pę-
dząc szybko , wytryskuje fontanę Wender-Spring. Pod
miastem istniała w r. 1466 wieś Weenden z sąsiedniemi osa-
dami Gladebeck i Potensen, które podczas wojny domo-
wej spalone zostały.'^"**) Ale i teraz w okolicy Gottingen są osady
Wenden i Bowenden, a w poblizkiem Heiligensztad
dotąd ulica słowiańska (Włndisch gasse) pobyt niegdyś
w mieście tem Słowian przypomina. Wszystko to razem wzięte
wskazuje, że w XV w. Słowianie w okolicy Gottingen nie zu-
pełnie jeszcze byli wynarodowieni, o czem tem bardziej wnio-
skować możemy, że i w niedalekim ztąd Granowie (Gronau) nad
Lejną Słowianie jeszcze w XVII w. bawili się rzemiosłami, a mu-
siało być ich niemało, kiedy cechy rzemieślnicze w r. 1660 uchwa-
liły aby synów balbierzy, cyrulików i tych, którzy są pocho-
dzenia słowiańskiego nie przyjmować do nauki rzemiosł.-^')
W pobliżu Granowa, cokolwiek na zachód pod miastem
Lauenstein odkryto w XVIII w. obszerne grobowiska napełnione
popielnicami w znacznej ilości tak, że w jednej kupie znalazło
się 52 popielnice z mniejszemi naczyniami do kultu pogrzebo-
wego należącemi, otoczone mocnym murem, z czego badacze
wnioskują że tu musiał być chram pogański. ^''-) — W bieżącym
290^ Gruppen, Zeit und Geschicht-Beschreibung der Stadt-Gottingen 1734,
księga I i II.
29») Sieniawski, Pogląd na Dzieje Słów. 340.
^^-) Baringii. Descriptio Salae principatus Calenbergici, 1744, s. 136.
I
— 257 -
wieku, poczynając od r. 1816 archeologowie, zbadawszy po-
rzecze Lejny i Wezery, odkryli mnóstwo grobowisk po drogach
od Nienburga nad Wezerą, prowadzących w różne strony, na
wschód do Wolpe, na północ do Holtorf, na południe do Lins-
burga, ztąd na wschód do Nópke i Hagen, tudzież w kierunku
z Werden do Lutum w pobliżu rzeki Alary, jak równie w kie-
runku od Nienburga na zachód do Stolzenau i Lohe. Wszystkie
te grobowiska, ciągnące się najczęściej po wzgórzach piasczy-
stych, napełnione są mnóstwem naczyń pogrzebowych, z niedo-
palonemi kośćmi ludzkiemi, wyrobami bronzowymi, żelaznymi
i t, d.^^^j Słowem okolice Nienburga na porzeczach Wezery,
Lejny, Alary obfitują w tak liczne grobowiska pogańskie, iż nie
zostaje wątpliwości o gestem niegdyś zaludnieniu tej strony przez
ludność, która popioły zmarłych grzebała w popielnicach, usta-
wionych gromadnie tak samo jak w okolicach na wschód od
Łaby, na ziemiach polskich, łużyckich, pomorskich. Podobnego
rodzaju grobowiska mogą być dziełem tylko ludu osiadłego, za-
gospodarowanego, lecz nie koczowników, jakimi byli Saksy aż
do VIII w. A jeśli weźmiemy na uwagę, że w okolicy Nien-
burga, tam właśnie gdzie się grobowiska wspólne szerzą, osady
Wenden i Wendenborstel dotąd istnieją, że między
Granowem a Gottingen była wieś Wendfeld, po której
ślady w XVIII w. jeszcze istniały,-'**) że w okolicy Gottingen,
jak wspomnieliśmy wyżej, dotąd są Wenden iBowenden,
las Wenderwald i rzeka Wenda, a osada Wenden istniała
w r. 1466, że nazwy miejscowe połączone z wenden, w i n-
d e n , jak osada Windheim nad Wezerą, południowiej od
Nienburga, iWendenhausen na wschód od Hildesheimu,
powtarzając się często na porzeczach Lejny i Wezery, świadczą
o licznem zaludnieniu niegdyś przez Wendów tej strony, tedy
pomimo woli zradza się przekonanie, że wzmiankowane wyżej
-"') ;Muller. Beschreibung Alterthiimer, w Zeitschrift des histor. Yereins
fiir Niedersachsen, 1867, 3^^ — 33*^-
'-'■'*) Baringii. Desciptio . . . 70.
Tom IV. 17
— 258 —
grobowiska są. pozostałością po Wendach (Słowianach), którzy
od VIII w. dali si§ poznać w Germanii jako lud osiadły, zagos-
podarowany, lud który ciała umarłych palił na stosie, 2"^) a po-
pioły grzebał w naczyniach glinianych.
Posady Wendów szerzyły się aż do brzegów morskich po-
między ujściami Łaby i Wezery, gdzie byt ich poświadczony
jest historycznie. Tak w krainie Hadeln, tej samej w której
■według podań niemieckich, Saksy wylądowawszy opanowali
zdrada grody tubylców, Turyngami zwanych, -^^) w tśj, powia-
damy, krainie z pięciu parafii w XVII w., jedna zwała się
Wannen, zawdzięczając nazwą swą starożytnym Wendom.
W pobliżu wsi tej parafialnej leżał folwark książęcy, który
w dzierżawie trzymał jeden ze szlachetnego rodu Wannów.^*'^)
W tejże krainie Hadeln dotąd jest parafia Stejnau a w są-
siedztwie jej wsi: Oppeln, Ritzkau, Belum i Balie na pobrzeżu
morskiem.
Na zachód od Wezery żywioł słowiański wcześniej i mocniej
przez Saksów przyciśnięty niż na prawem porzeczu tej rzeki,
dotrwał jednak do wieków średnich. Na szczególną uwagę za-
sługTije księstwo Lippe, w którem miasto L e m g o nad rzeką
Begą z okolicą zaludnione było po większej części przez Sło-
wian. W mieście tem jedna brama zwała się i dotąd zowie się
porta Slavorum XSlaventhor). Na murach miasta, nad
bramą, zawieszone były godła wojenne Słowian; smok albo
gryf z koroną nad nim. Starożytna wieża w Lemgo zwała się
Juterbock (Jutrobóg), a jedna z ulic sło wiańską (Slawen-
strasse). Ulicę tę posiadał i czynsz z domów przy niej zbudo-
wanych płacił wolny pan von Wendt, ród którego władał w oko-
licy miasta licznemi dobrami. Kronikarz XVII w. Pideritz,
2»5) O paleniu u Słowian zwłok umarłych wzmianliował ś. Bonifacy w liś-,
cie r. 745 do Etibalda, liróla Mersyi. Erben. Regesta N. 6. — Porów T. II
s. 803 niniejszej pracy.
2»6) O przybyciu Saksów do krainy Handeln i opanowaniu grodów Turyn-
gów objaśniono w T. I, s. 181 niniejszej pracy.
*»7^ Haderologia historica, 1722, s. 25.
I
— 259 —
wzmiankując nazwy osad i gmin w okolicy miasta, twierdzi że
dawniej nazwy były słowiańskie a później dopiero niemieckiemi
zastąpione zostały. Ród Wendtów, po niemiecku de W e n d e,
w dokumentach pisał się nobilisSlavus. Kronikarz przy-
tacza dokument założenia klasztoru w Nowem mieście Lemgo
w r. 1306, w którym to dokumencie jako radzcy i świadkowie
wzmiankują się : Lubert, Herman, Fryderyk i Henryk de Wen-
den.-**) Według podań, ród ten, 'niegdyś książęcy, siedział
w okolicy Luchowa, w Lennegau (Lengow), lecz w czasie zabu-
rzeń przeniósł się do Westfalii, gdzie osadę Lemgo zbudował.
Dopuszczamy, iż podobny wypadek mógł stać się rzeczywiście,
ale że zaludnienie strony tej przez Słowian było dawniejsze, po-
wiada to sam kronikarz, według którego nazwy osad w okolicy
Lemgo były dawniej słowiańskie, później dopiero niemieckiemi
zastąpione. Przytem, osiadłość Słowian nie ograniczała się oko-
licą miasta Lemgo, lecz według tegoż kronikarza, osady około
Detmold i Brake, za jego czasów, t. j. w XVII w., zwały się
Wendenbórd e.-*^) Ród Wendtów był mocno rozrodzony
Tiietylko w księstwie Lippe, lecz i dalej na zachód w obwodzie
monastyrskim, gdzie panowie możnego rodu Wendów de Cras-
sen Stein, ^^") wspólnie z rodem Korfów bywali przełożonymi
sądów wolnych ziemskich „bei der wendischen Specken"
pod Kappeln, na zachód od Osnabruck. W łacińskim języku ci
Wendtowie zwali się zawsze: Slavus (de Crassenstein).^^') Nie
zostaje więc wątpliwości, że w wiekach średnich ludność sło-
wiańska siedziała obok Niemców w księstwie Lippe, szerząc
się dalej na zachód w obwodzie monastyrskim, a że i na po-
łudnie sięgała wskazują to następne wiadomości.
*»*) Pideritz. Chronicon comitatus Lłppicae. Rinteln 1627, p. 263, 301 — 2,
500. według Hasthausena. Ueber den Ursprung und Grundlage der Yerfassung,
1842, s. 78 — 9. Haxthausen mniema, źe nazwisko kronikarza Pideritz zdaje się ze sio-
wiańskiego pochodzić i że ród Pideritzów mocno jest w księstwie Lippe rozgałęziony.
*»») Pideritz według Haxthausena, 79.
'O*) Czy nie z Krasnostawu?
s**) Sieniawski. Pogląd, 64.
— 26o
w pobliżu południowej granicy księstwa Lippe, na przed-
mieściu Paderborna, mieszkańcy zowi% sie Uker-Walen
(Walsche nicht deutsch), używają dotąd szczególnego dialektu,
z mnóstwem wyrazów cudzoziemskich. Mowa ich jeszcze nie
zbadana, a jednak prawdopodobnie, według mniemania badaczy
niemieckich, że tu jak w innych miastabh północnych saskich,
Słowianie zmuszeni byli wynieść się na przedmieście, budować
sobie nad wod% chatki i w nich pędzić żywot aż do wynarodo-
wienia.^"**) — A że Słowian w okolicach Paderborna nie brako-
wało, wskazują, to nazwy miejscowe osad, na zachód od miasta
tego, w obwodzie hageńskim położonych: W en den, często
Wengern, Windele, Windgarten, Windhagen,
Windhamen, Windhausen, Windhaewel. Oprócz
tego, po drodze z Limburga do Siegen, na północnych stokach
gór Westerwald, cztery wsi pruskie: Ober- i Nieder-Dres-
selndorf, Lutzel i Holzhausen tworzą osobna oko-
licę, która zowie się Hieckengrund, a jej mieszkańcy
H i e c k e n , są bezwątpienia słowiańskiego pochodzenia. Ko-
biety z zachowania się i odzieży podobne są do mieszkanek
Friulu z okolic Rezyi i Stołowicy, gdzie podobny strój jest
w używaniu. Hiki, według dawnego obyczaju, wstrzymują się
od powtórnych małżeństw. ^'^'^) — Wiara w moc czarodziejską
i guślarstwo kwitnie u nich w najlepsze. — Tamże w Wester-
wald znane są osady Me kęsów, bawiących się wyłącznie
garncarstwem. Wyroby ich są bardzo podobne do naczyń z gro-
bowisk słowiańskich wydobywanych. Mekesy od niepamiętnych
czasów zachowują odrębność swą, małżeństwa tylko pomiędzy
sobą zawierają, nazwa zaś M e k e s e r oznacza (pogardliwie)
^^-) Nazwę mieszkańców U k e r Haxtliausen porównywa z wyrazem U k e r-
mark, Ukrainę, w znaczeniu pogranicza. — Myli się jednak, albowiem Uker-
mark nad Odrą, wzięła nazwę z łacińskiego U c r a , co po słowiańska czytać
wypada: Wkra, (rzeka) pochodne W k r a n i e = lud, z czego Niemcy, dla
ułatwienia sobie wymawiania, zrobili U k e r.
503j Peez. w Westermana Jahrbiicher r. 1859, s. 64.
201
garncarza.^"*) — Wszakże, dopóki pochodzenie tych garncarzy
nie będzie wyjaśnione należycie, dopóty o nich możemy mówić
jak o mieszaninie różnorodnych żywiołów do składu zaludnienia
Germanii weszłych, bez oznaczenia ich narodowości,
Nie posiadając dostatecznych wiadomości historycznych dla
oświetlenia tego, cośmy wyżej o Słowianach na zachód od rzeki
Wezery powiedzieli, przytoczymy następne konjektury.
Nazwa księstwa Lippe mogła ^ójść z mowy niemieckiej
lub słowiańskiej, bo te dwie tylko mowy nad Wezera w czasy
historyczne istniały, W niemieckim lippe znaczy warga,
usta, w słowiańskim lipa, gatunek drzewa. Przypuścić, aby
od części ciała ludzkiego mogła pójść nazwa miejscowości —
niepodobna: żaden lud nie nazywał podobnym sposobem ziemi
swej. Wiarogodniejszem być się zdaje wyprowadzenie nazwy
tej od wyrazu lipa, raczej lasów lipowych, na co wskazują
nazwy gór Lippische Wald w południowej części księ-
stwa Lippe położonych i tuż na południe od gór rzeka Lippe.
Nie wyda się to bezzasadnem skoro uwagę zwrócimy na po-
blizkie ziemie, nazwy których od porośli leśnych powstały. I tak:
w Hesyi, na zachód od rzeki Fuldy górzysta kraina w staro-
żytności zwała się Bacenis silva, w wieki średnie B u-
chonia, kraina buków, Bukowina ;^"^) tuż obok niej, z prawej
strony rzeki Fuldy obszerna żupa, gau G r a b f e 1 d wzięła
nazwę od słowiańskiej nazwy gatunku drzewa grab, czemu
nawet niemieccy badacze nie przeczą ;^°*^) na wschód od niej, po
obu stronach dolnej Werry znaną była gau Eichesfeld
kraina dębów; — wreszcie słowiańską okolicę Sosny Niemcy
Waldsassen przezwali.^" "O Mamy więc niewątpliwe świa-
^^) Dr. Rieke Mekesów zalicza do Turanów, Sieniawski w nich potomków
Słowian upatruje. Pogląd na dzieje Slow., 358.
^^) Niniejszej pracy T. II, s. 168.
8**) Grab zu ahd. und Goth. graban, fodere. Ferner ist aber noch zu be-
merken dass Grab auch ais element slavischen Name . . . aber in der Bedeutung
von bu che, fagus vorkommt. Forstmann. Ortsnamen II, 593.
^^') Niniejszej pracy T. II, s. 170.
202
dectwa, że w samym środku Germanii, jak i w całej Słowian-
szczyźnie, ziemie przybierały nazwy od gatunku lasów, a zatem
nie ma przeszkody do zastosowania tegoż sposobu tworzenia się
nomenklatury miejscowej i do wyprowadzenia nazwy księstwa
Lippe od lasów lipowych. Kraina ta mogła zwać się Lipy
lub Lipany, jakich mnóstwo w Słowiańszczyźnie na wschód od
Łaby. Nawet w Germanii, na zachód od Łaby, w Starej marce
dokładnie jest znaną kraina Lipany.^**^) Dla ostatecznego zaś
utwierdzenia naszego przekonania, że tak było rzeczywiście
a nie inaczój, wypadałoby dodać, że w księstwie Lippe są. albo
były lasy lipowe, o tem jednak wiadomości pewnych nie po-
siadamy.^"**)
W okolicach sąsiednich z księstwem Lippe oprócz przy
toczonych wyżej nazw miejpcowych, połączonych z wyrazem
wind, wend, zasługują na uwagę jeszcze następne. Nad rzeką
Wezerą dwa miasta: Blotho,^'") niżśj miasta Rinteln, i Polle,
na północ od Hóxter ; B o r c k e n nad rzeką Szwalm na granicy
księstwa Waldek i Borcken na zachód od Munster, Belicke
w Westfalii na zachód od Paderborn, Bielstein tamże na
północ od Siegen, Be He w ks. Lippe, Bielfeld w ks. Rawens-
berg, Liibbecke w ks. Minden na zachód od miasta Minden,
Kamen w obwodzie Hammskim na zachód od Lippstad; Kau-
nitz (Kunice?) na południe od Lippstad i na zachód od gór
808^ Niżej w bieżącym §, dział B. s. 268.
^O'*) Zastosowanie etymologii do objaśaienia nazw miejscowych, topogra-
ficznych, wtedy tylko mieć może wartość realna, kiedy same nazwy udowadniają
się charakterystyką miejscowa. Wszelkie zaś wywody lingwistyczne nazw, po-
wstałych z powodów topograficznych i nie poparte charakterem miejscowości, do
której sie odnoszą, nie zasługują na wiarogodność. Słowianie bowiem nie impro-
wizowali nazw miejscowych, a stosownie do obyczaju swego nadawali osadom
nazwy topograficzne, wprost z natury brane. U Niemców był inny obyczaj: nocleg,
pastwisko, droga, przeprawa, wodopój bydła, studnia i t. d, dawały początek,
nazwom osad w starożytności.
sioj w dokumencie r. 134I wzmiankuje sie zamek Biot ho nad Wezerą.
Pfeffinger, Historie de Braunschweig, 1 73 1, T. I, s. 238. Ale na mapach już od
od XVIII w. piszą Vloto. Znający jednak dokładnie kraj swój profesor hanno-
werski, Guthe, pisze: B 1 o t h o. Die Lande... 60, 61.
— 203 —
Lippische-Wald, tudzież nazwy rzek: Bega pod Lemgo, Lippe
i Wipper, wpadające do Renu niżej Kolonii, których to nazw
nikt zapewne z mowy niemieckiej wyprowadzić na podstawach
uzasadnionych nie zdoła,^'^) jak nikt nie może zaprzeczyć, że
nazwa całego kraju Westphalen dawniej Uast-falon wzięła
początek od słowiańskiego wyrazu: pole.^^*)
Terrytorya księstwa Lippe i przyległych miejscowości, o któ-
rych mowa, miała ku północy rzekę* Warmenau, teraz Aue,
która aż do XII w. stanowiła południowa granicę ziemi staro-
żytnych Saksonów. (Terra antiąuorum Saxonum). ^^■') Oczy-
wiście więc, że aż do XII w. księstwa Lippe do Saksonii nie
zaliczano, chociaż w niem Saksonowie od dawna już nad miej-
scowym ludem słowiańskim panowali.
W celu dalszego wyjaśnienia kwestyi o zaludnieniu prze-
strzeni między Wezerą a dolnym Renem, zwrócimy jeszcze
uwagę na zabytki archeologiczne.
Wzmiankowaliśmy już o mnóstwie grobowisk pogańskich,
odkrytych po prawym brzegu Wezery, szczególnie w okolicy
Nienburga, nad tą rzeką położonego, Od tegoż samego Nien-
burga, dążąc po lewem porzeczu Wezery w kierunku na północ
do Lohe i na południe do Stolzenau, odkryto w bieżącym wieku
mnóstwo grobowisk, napełnionych popielnicami z niedopalonemi
81^) Na mapach szczegółowych moźnaby daleko więcej podobnych nazw
odszukać, nie przytaczając nawet nazw wątpliwych, takich jak: Lemgo, Dotmold,
Brake i t. d.
»'-) Obermiiller, starając się nazwy miejscowe w Germanii wyprowadzić
z mowy keltyckiej, powiada: Gau Uast-falon (fal oder bal ist Berg, Feldberg,
Belchen), woraus spater Westphalen gebildet wurde, ein Ausdruck, der aber in
dieser Form sich bios auf das Fahland, Flachland, slavisch polje in Westen der
Weser beziehen sollte. Sacken und Sachsen, 1870, V, 76, Według Adelunga
równina po szwedzku fala, a z tego wyrazu niemieckie F e 1 d. Inni badacze
zgadzają się na to, że niemieckie falah jest to samo co słowo polan, po-
laniu. Tak rzeczywiście, ale biorąc na uwagę, że nie Słowianie przerabiali
nazwy niemieckie na własne, a na odwrót Niemcy zawsze nazwy słowiańskie po
swojemu przerabiali, wypada, że z polanina powstał falah, a nie z falaba polanin.
Porów. Maciejowskiego pierwotne Dzieje, s. 31.
'>') Dzieła niniejszego T. II, s. 271.
204 —
kośćmi ludzkiemi i innemi naczyniami glinianemi, które do kultu
pogrzebowego służyły, tudzież wyrobami bronzowymi: zausznice,
guziki i żelaznemi: igły, dłuta i t. d. Posuwając się dalój na
zachód w okolice Osnabriicka, odkryto taką masę grobowisk,
a w nich tyle różnych przedmiotów, że okolice te możnaby na-
zwać kopalnią archeologiczną. Wyliczyć wszystkie miejsca przez
archeologów zbadane niepodobna w zakresie niniejszej pracy.
Wskażemy niektóre tylko. I tak: po drodze od Osnabriick do
Miinden pagórki w lasach okazały się obszernemi grobowiskarai
z mnóstwem popielnic, często już potłuczonych. Niedopalone
kości ludzkie z popiołami i różnymi przedmiotami .metalicznymi,
a w jednem miejscu paciorki szklane błękitne, zmieszane z zie-
mią, wskazują jasno, że tu długie wieki bytował lud osiadły,
posiadający umiejętność wyrobów ceramicznych, a nie brako-
wało mu pojęcia o pięknie. Toż samo znaleziono w kierunku
na zachód do Wester-Kappeln, gdzie chłopi w XVII wieku
mnóstwo grobowisk zniszczyli. Jeszcze dalej na zachód, w ob-
wodzie Fiirstenau pod Ueffeln i Merzen, obszerne grobowiska
z potłuczonemi popielnicami, a przy nich różne wyroby meta-
liczne i z krzemienia strzały, kliny (dlóta) i t. d. aż do granic
Hollandyi. Podobne zjawiska okazały się w kierunku od Min-
den nad Wezerą przez Rehden do Miinster i dalej na zachód. '"^^j
Wydobyte z tych obszernych, na wiele mil rozległych grobo-
wisk, przedmioty należą do różnych epok archeologicznych, od
bardzo starożytnych aż do początku wieków średnich, przed
wprowadzeniem chrześciaństwa."^'*'') Do Teutonów należeć nie
mogą, bo ci, pędząc żywot koczowniczy, nie mogli mieć gro-
bowisk gromadnych, wreszcie według obyczaju swego ciała
umarłych grzebali w ziemi a nie palili na stosie. Oczywiście
więc, że wzmiankowane grobowiska są pozostałością po ludzie,
który siedząc na miejscu przez wieki, napełnił kośćmi swemi
*^*) Zeitschrift des historischen Yereins fiir Niedersachsen. Jahrgang 1867.
Vorchrist]icbe Alterthumer im Land Hannover. Bericht von Muller, s, 299—318.
•"5) Tam Że.
— 205 —
i różnemi wyrobami znaczne przestrzenie tak obficie, że pomimo
ogromnego zniszczenia w ciągu kilkunastu wieków, zostało
jeszcze dużo dla przyszłych badaczy.
Streszczając, co wyżej powiedziano o Słowianach w księ-
stwie Lippe z okolicą o nazwach miejscowych, przypominających
pobyt Słowian, tudzież kult ich, wedle którego ciała umarłych
palono na stosie aż do VIII w. w Turyngii, niepodobna nie
nabrać przekonania, że miedzy Wezerą a dolnym Renem żywioł
słowiański szerzył sie w przedchrześciańskie czasy aż do Hol-
landyi, gdzie w VII i VII w. byt swój mocno zaznaczył. ^"^)
Jakże pogodzić z tem świadectwa starożytnych pisarzy, którzy
nad Wezerą i dolnym Renem poznali Teutonów i o nich tylko
mówili? Rzecz jasna, że w świecie rozgłos posiada ten, przy
kim władza i siła, — o ujarzmionych nikt sie nie troszczy!
Rozpowiedzieliśmy o Słowianach w Germanii, ujarzmionych
już przed Karolem W., to co nam dostarczyły materyały histo-
ryczne, niedostateczne wprawdzie dla odtworzenia obrazu bytu
społecznego braci naszych, ale w każdym razie poświadczające
pobyt i wzajemne stosunki od niepamiętnych czasów dwóch
w Germanii ludów. A jak zawsze i wszędzie, tak i tu lud zdo-
bywczy rozwijał się i mnożył się kosztem ujarzmionych, Sło-
wianie zaś, pozbawieni praw obywatelstwa i znienawidzeni za
swą odrębność narodową, trzymali się jej jednak jako najdroż-
szej po przodkach spuścizny aż do wyczerpania sił moralnych
i materyalnych. Rozwiązanie bytu ich narodowego wcześniej
nastąpiło w stronach bardziej na zachód wychylonych, lecz na
wschód od Wezery szczątki Słowian przetrwały aż do XVII w.
Wszekże i po zlaniu się z Niemcami pozostały ślady Słowian
dotąd niezatarte w obyczajach i mowie,^^M a wyraźnie poświad-
"'*) Dzieła niniejszego T. III, ii — 14.
•'^-") Opis zabytków po Słowianach w Germanii pozostałych za nadto ob-
szerny, aby go można pomieścić w zakresie niniejszej pracy. Dość wspomnieć
— 266 —
czające wytworzenie się z asymilacyi Słowian nowego ludu nie-
mieckiego.
Niektórzy autorowie niemieccy i słowiańscy uporczywie od-
rzucają wszelką myśl o starodawnem osiedleniu Słowian nad We-
zerą. Dawniej inaczej myślano. Autor opisu wojny księcia
brunświk-luneburgskiego z miastem Brunświkiem w roku 1492,
określiwszy granice brunświckie, mówi: hos ąuidem circumja-
centes fines hodie omnes Saxoniam appellant. Etsi etiam latus
extendisse suos terminos Saxonia feratur, horum tamen exter-
norum pleriąue finium olim magis Slavis quam Saxonibus fuere
deputati. Sed cum saxonicam linguam multum auxerit, natura
coeli frigida et foecunda hominum alitrix, tamen maxime amplia-
vit ipsam potentiam principum, qui saepe innumerabilis septi
populis, alienos terras, pulsis veteribus habitatoribus, coluerant.*)
B.
Na ziemiach zdobytych przez Karola W.
I. Wcielenie do cesarstwa lewego porzecza Łaby.
W tomie III niniejszśj pracy rozpowiedzieliśmy, jakim spo-
sobem Karol W., regulując sprawy pograniczne między Słowia-
o obrzędach, odzieży, zwyczajach i mowie potomków Słowian nad Aiszą, w Tu-
ryngii, Saksonii, o Hallerach, Homolanach, Yierlanderach, nie mówiąc już o za-
bytkach archeologicznych, aby sie przekonać, ile pracy i czasu dla zebrania ma-
teryalów na to potrzeba. Przygotowane w tym celu materyały zamierzam po
wyjścia niniejszćj pracy wydać odrębnie w niedalekiej przyszłości. Tymczasem dla
udowodnienia tego, co wyżej powiedziano, przytoczę krótką wzmiankę o pozosta-
łościach słowiańskich w mowie niemieckiej. I tak: w Westfalii: kleine dietzke,
małe dziecko; klatsch dich, kładź się; pritsch, precz; wrist, wierzch;
klopleute, robotnicy, chłopi. W Nassauskiem: gąs w liczbie mnogićj g e s y,
zupełnie jak u Słowian lechickich, tenże wyraz w ks. Waldeck ziawia się w formie
chus lub chaus, co już po serbsku. (Sieniawski, Pogląd, 51, 467). Nad
Aiszą i Aurach: pflug, stuhl, kufę, wagen, krug, silber, schicht.
Ich zamiast sumpf, błoto. (Haas, Gesch. des Slaven-Landes an der Aisch),
babaltschen, stary budynsk; jezuck, język; w Norembergskiem: wabe,
babka, akuszerka; ba o wabe, badefrau (Andre Globus 1876); w Bawaryi
wogóle: Granze, granica; kr en, chrzan; peitsch, bicz; Petschaft,
pieczęć; Q u a s t, chwast; s a b e 1, szabla; steiglitz, szczygieł. (Roth.
Kleine Beitrage, Heft II, 88).
*) Leibnitz, Scriptores rerum brunswicensium, Tom II, s. 90.
»
— 267 —
nami a Saksonami, dotarł do brzegów Łaby, obozował prz}*"
ujściu do niej rzeki Ory (r. 7801, potem z pomocą Obodrytów
gromił Weletów (r. 789), rozsadzał sprawy Słowian w Bardewiku
(r. 798), a obwarowawszy Czartów przeciw Magdeburga i Halle
nad Sol a w a, tudzież Hocłibuki nad Łab§ przeciw Łączy na, po-
łożył koniec niepodległości Słowian lewego brzegu Łaby i So-
la wy w r. 81 1.^**)
Wcielając do cesarstwa Słowian załabskich, Karol W. nie
zmuszał ich do przyjęcia wnet chrześciaństwa, jak to względem
S aksonów uczynił. Podatki i posiłki wojenne od Słowian więcej
na szali polityki cesarskiej ważyły, niż nominalne ochrzcenie
ludu, który pod naciskiem gwałtu łatwo mógł się z Saksonami
przeciw cesarstwu połączyć. Mądry cesarz podobnej omyłki nie
uczynił. Słowianie zachowali się spokojnie i nie przeszkadzali
osadzać na ich ziemi garnizony frankskie, a cesarz nie zabraniał
im czcić swych bogów i żywot według dawnego obyczaju pędzić.
Za panowania Ludwika Niemieckiego rozpoczęły się częste
wojny z Obodrytami i Luty kami nie zawsze dla cesarstwa po-
myślne. Ustanowieni jeszcze przez Karola W. w Bardewiku
i Magdeburgu wielkorządzcy nie mogli powstrzymać napadów
Słowian prawego porzecza Łaby. Wypadało wzmocnić pogra-
nicze i w tym celu ustanowiono w połowie IX wieku w Białej
Ziemi markę Soltwedel. Trochę później zjawia się marka
Tangermiinde, która prawdopodobnie była to samo co
Soltwedel.319)
Na północ od wzmiankowanej marki skrawek ziemi od
Łaby do puszczy Luneburgskiej i wierzchowin rzeki Ory otrzymał
odrębną organizacyę, o której aż do połowy X w. nic prawie
nie wiemy. Później kraina ta z grodami Bardewikiem i Lune-
"8) Dzieła niniejszego T. III, 27 — 43.
«i9) Christophor Entzelt, Chronicon oder kurtze empfeltige verzeicbniss
darinne begriffen, wer die alte Mark und nechste Lender darbey sind, der Sind-
fluth bewon en hat. Magdeburg, 1579. — Riedel, Mark Brandenburg. — Kloden.
Ueber die Entstehung Berlin und Koln, 133.
— 268 -
burgiem, dostawszy się księciu saskiemu, otrzymała różna wcale
od marki Soltwedelskiój (Starej) organizacyę. Tym sposobem
los Słowian załabskich, podzielonych między różnych panów,
stanął w zawisłości od woli i usposobień dzielnicowych władzców.
2. W marce Północnej, później Starą zwanej.
Dorywczo ustanowione w IX, lub X. w. marki pograniczne
w Soltwedel i Tangermiinde, dla obrony od napadów Słowian
prawego brzegu Łaby, służyły także dla utrzymania w posłu-
szeństwie mieszkańców Biało j Ziemi, starożytna nazwa
której zachowywała się w urzędowych pismach aż do połowy
XII w.,^^^) t. j. aż do czasu ugruntowania się marki Północ-
nej,'^"') z którój rozwinęła się w tymże czasie marka Branden-
burgska na wschód od Łaby. W zachodniej części Bialój Ziemi,
okolica Lipany wzmiankuje się w X w.,''--) we wschodniej
części ziemi tej podmokła przestrzeń nad Łabą, na północ od
ujścia Ory, od IX w. zwała się już M o s i d i, M a r s c i n e r-
land;^-^) północna część Starej marki, gdzie Arendsee, Sehusen,
Soltwedel aż do wierzchowin rzeki Ory zwała się O s t e r-
w al de, 324)
O stanie Słowian zamieszkałych w Białej Ziemi, '^-^) jak równie
o tern coby się w tej krainie działo w IX w., żadnych wiado-
•■'-Oj R. 932 pa<jus Belxa, r. 1006 pagus Belesem, r. 1022 pagus Belshem,
Belsheim, 104O Balsamorum regio, 1052 Belchesheim, 1053 — 71 Belxa, 1 151 Bal-
smarlant. Raumer Regesta NN. I2I, 389, 470, 509, 541, 542. Codex Anhaltinus
I. x\^ 370.
•''■-1) R. 1 106 Marchia Aąuilonaris; r. 11 15 Nortmarchia. Raumer Reg.
N. 688, 746.
■''-2) Porów, niićj przyp, 327.
^^^) R. 932 Mosidi, r. 959 pagus Mosde, 1004 Mosidi. Raumer, Reg. NX.
121, 179, 384. Później nazwa ta znika, a zjawia się Wische: r. 1 151 in prato,
quod vulgo Wische. (Eaumer N. 1157); w tymże dokumencie według kodexu
Anhalteńskiego : quod vulgo vocatur Wische, juxta ripam flumtnis Albis. Cod. N.
368. — U Helmolda Marscinerlant, od wyrazu marsch, bioto.
^524) R. 1022 pagus Osterwalde. Raumer N. 470 i 471.
325) Do jakiego plemienia należeli zalabscy Słowianie? Nielitórzy upatrują
w nich szczep obodrycki, inni do Serbów zaliczają. Sądzimy, że jak z prawej, tak
i z lewej strony dolnej Łaby ludność należała do jednego plemienia, wielkie rzeki
209 —
mości nie posiadamy, aż do czasów, kiedy cesarz Otto I, sze-
rząc chrześciaństwo nad Łabą, począł hojnie uposażać kościoły
i klasztory osadami słowiańskiemi. Z nadań jego przekonywamy
się, że w X w. liczne osady słowiańskie w Białej Ziemi były
już w poddaństwo obrócone. Tak w r. 937 Otto I nadał ko-
ściołowi ś. Maurycego w Magdeburgu, położone na północ od
rzeki Ory, osady : Mosan, Pelinice, Dudice, Wsze-
bory, Nieletice, Żeletic e ,-^-'^) które odtąd, wspólnie
z osadami niemieckiemi (w Nordturyngii ), zostawały pod zarzą-
dem adwokata (sędziego) kościoła magdeburskiego. W r. 956
tenże Otto nadał kościołowi kwedlinburgskiemu, w okolicy Li-
pany, sześć osad słowiańskicli : Lubino, Kliniczewo,
Żabino, Tulcy, Kazino i Krywicy.^-") Założony
w tymże czasie na porzeczu Ory klasztor w Hillerslewe (około
r. 958 \^^*) i cokolwiek później klasztor Benedyktynów w Arna-
burgu (r. 977),^-'^) obdarzony osadami słowiańskiemi: Klenowo,
Centonie, zapewne Swentonie, t. j Świętą i Severovingul,
t. j. Sie wierny węgieł,"'^") były pierwszymi w Białej Ziemi roz-
sadnikami cłirześciaństwa. Administracya duchowna obejmo-
wała już znaczne obszary i liczne osady słowiańskie, rycerze
spieszyli z Niemiec do Białej Ziemi, gdzie z łaski cesarskiej nie-
trudno było otrzymać beneficyura i karyerę w wyprawach prze-
ciw Słowianom prawego brzegu Łaby zrobić. Ale w końcu
bowiem nigdy nie stanowiły granicy pierwotnych ludów. Kto osiadł na jednym
brzegu, ten i na drugim panował. Położenie geograficzne pewniej tu rozstrzyga
Icwestyc, niż wszelkie domysły.
'**) A. 937 ex aąuilonari parte Horaba fluminis, in locis Mosan, Pelinizi,
Dudizi, Witzobore, Nelditz, Zelitzi; także późniejszy dokument r. 973. Raumer
N. 130, 249.
*■-') A. 956 nostrae proprietatis in marca Lipani, hoc sunt villae VI:
Liubene, Klinizua, Sibene, Tuki, Kazina, Kribici. Erath. Cod. Quedlinburgensis.
3*») Grotte. Lesicon deutschen Stieften, 188 1, s. 236.
»"-») Tamże s. 2i. Castellum Aquilinarium, później Arnaburch.
5^) Dokument papieża Benedykta (980-983) głosi: Otto... visitans . . .
Arnaberch in pago Belseim, qui a Brunone et conjuge Friderun tradita civitati
Arnaburch addito totius propietatis suae jurę in locis Slavonice Clenobie, Centonie,
Severovinful nuncupatis. Riedel. Mark Brand. I, 135. Raumer. Reg, N. 279.
— 270 —
X w. nastały niepomyślne dla cesarstwa czasy. Powitanie po-
wszechne Słowian w r. 983 i napady ich na posiadłości nie-
mieckie z lewej strony Łaby położone, wstrzymały na długi
•czas wzrost żywiołu niemieckiego w Białej Ziemi. Cesarstwo
wytężało siły dla poskromienia rozzuchwalonych Słowian, lecz
nie wstanie było przeszkodzić im klasztor w Arnaburgu spalić
{r. 997),^^') ani powstrzymać Mściwoja obodryckiego od zburze-
nia klasztoru w Hillerslewe i uprowadzenia zakonnic do niewoli
<r. 1000).*^^) Wkrótce potem zapędzenie się Bolesława Chro-
brego aż pod Magdeburg i zwycięstwa jego nad Niemcami,
pobudziły Cesarza Henryka II do łaskawego postępowania
ze Słowianami, a nawet bratania się z poganami Luty-
kami.^^") Słowianie ożywiali się nadzieja lepszej przyszłości,
ruch wzmagał się po obu brzegach Łaby, Niemcy zaniepokojeni
w Białej Ziemi, starali się, wstrzymać przynajmniej zapędy
Słowian na porzecze Alary. W tym celu biskup hildesheimski
Bernward kazał zbudować w r. 1013 twierdzę Mundberg
przy ujściu Owakry do Alary^*^*) i trochę późnićj twierdzę
Warenholt na północ od poprzedniej, w błotach nad rzeką
Izą, gdzie zwyczajnie bywała stacya Słowian, po odbyciu trudnej
przeprawy przez błotnistą nad rzeką Orą okolice Drómling.^^'^)
Dość spojrzeć na mapę, aby sie przekonać, że w błotnistej i la-
sami pokrytćj miejsco\Vości między rzekami Orą a Izą, dotąd
zwanej Wester-becker Moor, między Bewer a Izą
i P 1 o 1 1 e (bioto) bliżej do Warenholt, najazdy Słowian z nad
Łaby na oddalone posiadłości hildesheimskie, mogły się odby-
331) Grotte. Lexicon, 21.
"2^ Rok z pewnością niewiadomy: 999 czy 1000? Porów. Wigger. Me-
klenburg. Annal. 54.
883^ Dzieła niniejszego T. III, 341.
33*) Cumque ejusmodi irruptiones sedari nuUo modo possent, quippe cum
barbaris, qui utraque litus Albiae et naves omnes suae ditioni tenebant,
navali coectione per omnem Saxoniam facillime se infuderent. Vita Bernvardi. apud
Leibnitz. Scrip. rer. brunsvic. I, 444.
335) Ubi tutissima illorum (barbarorum) statio fuerat, liber quoque latrocinii
cursu, munitissimum praesidium. Vita Bernvardi, jak wyżej.
2/1
wać nie inaczej, jak z pomocą przewodników miejscowych i przy-
jaznem usposobieniu mieszkańców Białej Ziemi. ^^^) A że ci
mieszkańcy nie siedzieli spokojnie w Xl w. i wspólnie z innymi
Słowianami uczestniczyli w wyprawach wojennych poświadcza
to podanie o księciu lutyckim Wilku, który osiadłszy w Białej
Ziemi, przedsiębrał wyprawy do kraju Lutyków, dla pomszcze-
nia uczynionej mu i braciom jego krzywdy, za co ojcowiznę swa,
gród Pozdiwołk łupieżył.^^')
Zapisane przez mnicha klasztoru w Pegawie podanie o księ-
ciu Wilku, wypada według wszelkiego prawdopodobieństwa poj-
mować w następny sposób. Wygnany z ojczyzny książę lu-
tycki Wilk znalazł przytułek u króla duńskiego, który ceniąc
jego przymioty, wydał za niego córkę swą. Ale później Wilk,
będąc zmuszonym opuścić Danię, opanował, zapewne pod czas
ogólnego powstania Słowian w r. 983, części Białej Ziemi, na
północ od Tangermiinde, w okolicy Stendala i Arnaburga. Syn
jego z księżniczki duńskiej zrodzony Wiprecht I, przyjąwszy
chrześciaństwo, ożenił się z Siegeną, córką komesa de Loige,
która mu przyniosła w posagu Morungen i Gaterslewe. Z mał-
żeństwa tego urodził się Wiprecht II, który po śmierci ojca
(r. 1050) i wyjściu matki Siegeny powtórnie za mąż, pozostał
pod opieką grafa Udona ze Stade i od niego posiadłością Tan-
germiinde obdarzony został.'*'^*) Graf Udo I, po śmierci ojca
swego Wilhelma poległego w boju ze Słowianami pod Prze-
cławą (r. losó),^^^) został margrafem północnym, lecz już w r.
1057 umarł. Syn i następca po nim Udo II, zamierzywszy szu-
338) O napadach Słowian z Białej Ziemi na posiadłości bislcupstwa hildes-
heimsliiego rozpowiedziano wyżej w bieżącym § na str. 255.
33") Vita Yiperti, apud Hoffmann. Script. rerum lusaticarum T, I, 7.
Stencel i Riedel podanie mnicha pegawsltiego za bajlię poczytali, ale już Raumer
zrobił pytanie: jakim że sposobem wytlómaczyć to, że papież Paschalis w doku-
mencie r. 1204 Wiprechta nazwał: comes Saxoniae gentis? Raumer. Regesta.
N. 509.
''») ViŁa Yiperti, w Hoffmanna, jak wyżej.
33WJ Dzieła niniejszego T. IH, s. 517.
— 272
kać szczęścia i sławy w walce ze Słowianami, pragnął posiąść
skrawek Białśj Ziemi do Wiprechta II należącej i w zamianę
za tę posiadłość dał mu miasto Groicz z okolicą w Serbii
(r. 1070), a za Tangermiindr inne alody. Wiprecht II jest tym
samym głośnym w dziejach komesem, który ożeniwszy się
z córką księcia czeskiego Wratysława II, został później mar-
grafem łużyckim i założycielem niedługo trwałej dynastyi hra-
biów groickich,^**') genealogię której dla dogodności czytelników
przedstawiamy.
Wilk,
książę Bialćj Ziemi.
Otto.
Herman. Wiprecht 1,
'i' io50( Januar. 24.
ż. Siegena,
lirabina z Loige,
powtórnie za lirabią Fryderykiem
z Langefeld.
Wiprecht II,
N. córka. N. córka. Fryderyk.
islngardis. Goswin
margraf misznieiiski i łużycki.
-■• 1 124, maja 22,
i, Judyta,
córka Wratysława II czeskiego.
1090, f 1 109, grud. 17,
2. druga Kunegunda
z Ijcichlingeu, około r. 11 10, ■]■ 1140.
Wiprecht III,
młodszy, 7 1116, Jan. 27.
ż. Kunegunda, f 1134.
córka gr. Kuno z Beiclilingen.
Henryk,
burgraf magdeburg. 1124,
margr. łużycki, 1131,
7 1135, grud. 30.
ż. Berta
z Gleisberg.
Berta,
•}• 1 143, maja 16.
ż. grafa Dedo
z Wettina 7 11 24.
Jest jeszcze inna, dotycząca Białej Ziemi, legenda o księ-
stwie słowiańskiem w okolicy Soltwedel w XI w. Według tej
legendy Słowianie od siedlisk swych w zaroślach wśród trzciny,
Rohr-Wenden zwani, mieli własnych książąt, a po śmierci
ostatniego z nich Anika (r. 1113), księstwo ich pod władzę
margrafa północnego podpadło.^*^) Nie ma wątpliwości, że
310) Tamże s. 484, 498, tudzież T. IV., § 68, s. 39—45-
3*1) Podanie o Rohr-Wendach zachowało sie w Kaiserchronik z XV w.
Porów. Raumer, Regesta pod r. 1074 i 1113, Nr. 614 i 735.
— 2 73 —
Hp w XI w. nie mogło być w Białej Ziemi niepodległego księstwa
słowiańskiego, ale wzmianka o Rohr-Wendach nie jest od rzeczy.
Ciemiężeni przez Niemców Słowianie szukali ulgi wśród niedo-
stępnych, błotnistych miejscowości, a korzystając z powszech-
nego rozstroju w Germanii wschodniej podczas długiej walki
Henryka IV z Saksami, cieszyli się większa niż dawniej swo-
boda. Później zatargi Henryka V z papieżem Paschalisem, bunt
w całej Saksonii przeciw wyklętemu i znienawidzonemu cesa-
rzowi, a nakoniec powstanie poganów nad Łabą i Solawą, pod-
dniecane prawdopodobnie przez Henryka V przeciw niepokor-
nym mu panom saskim,^*^) sprzyjały kryjącym się w błotach
Słowianom. ^^^j Zgon ostatniego księcia ich Anika w r. u 13
przypadł jednocześnie z powstaniem poganów, po rozgromieniu
których, w latach 11 15 — 11 18, los Słowian nadłabskich mocno
się pogorszył.
Wzmiankowane legendy o książętach słowiańskich w Białej
Ziemi przypominają, że kraj ten w XI w. przeważnie był sło-
wiańskim: lud miejscowy nie stracił jeszcze tradycyi o dawnych
książętach, lecz potomkowie książąt tych żeniąc się z Niemkami,
jak Wiprecht z Siegeną, przewracali się w Niemców, w sługi
i wasali cesarskich. Wczesne zniknięcie w Białej Ziemi szlachty
słowiańskiej, która tymczasem tuż z prawej strony Łaby, w oko-
licy Hawelberga, trzymała się mocno w XII w,, pozbawiło
^ ludność słowiańską klasy przewoaniczącej, a duchowieństwo
^|P niemieckie nie poczuwało się do opieki nad poganami. Wszakże
ludność ta gęsto osiadła, pracowita i oddawna zagospodarowana,
pomimo naporu cudzoziemców trzymała się mocno obyczajów na-
rodowych aż do połowy XII w. O tych dawnych czasach
słowiańskich wspominano jeszcze w końcu XII w.-^^*)
'"■^) Dzielą niniejszego III, 526,
^*') Jako przykład skrywania sie Słowian w błotnistych miejscowościach
możemy wskazać Lużyce, gdzie we wsi Borlcowej dotąd istnieje usypane na trzc-
sawisliach wzgórze, na którem byl gród i przytułek księcia serbskiego, po opano-
waniu kiaju przez Niemców. Porów. Dzieła niniejszego III, 345.
^**) W r. 1191 graf gardlegeński, Henryk, nadając kościołowi lutterskiemu
Tom IV. 18
— 274 —
Zarząd marki Północnśj, jak wzmiankowaliśmy, spra wowal
w XI w. margrafowie z domu Stade. Z nich margraf Henryk
umarł w r. 1129, a następnie po nim Udo III, wplątawszy się
w walkę z grafem askańskim, Albrechtem Niedźwiedziem, po-
legł w boju pod Ascherslewe 15 Marca r. 1130. Marka dostała
się Konradowi von Plotzkau, a gdy ten w grudniu r. 1132 zginął
w boju pod Monza w Lombardyi, cesarz Lotar wielkorządztwo
marki Północnej udzielił Albrechtowi Niedźwiedziowi (r. 1134),
który po objęciu władzy wnet rozpoczął wyprawy w celu ujarz-
mienia Słowian prawego brzegu Łaby. Szczęście sprzyjało Nie-
dźwiedziowi. Orężem nie mógł pokonać księcia braniborskiego.,
Przybysława, ale przez intrygę zdołał go zbałamucić, wejść
w porozumieniu z żoną jego Petrusa i z jój pomocą opanować
bez boju księstwo Braniborskie (1151).^*^) Odtąd marka Północna
stała się miejscem zboru rycerstwa niemieckiego, prowadzonego
przez margrafa dla ugruntowania władzy jego w nowo zdobytej
krainie, "Wypadało jednak w samej marce Północnej wzmocnić
żywioł niemiecki, bo zaludnienie jej było jeszcze przeważnie sło-
wiańskie.
Od połowy XII w. rozpoczęło się najwększe parcie ludów
pochodzenia teutońskiego ku wschodowi. Wylewy morskie po
brzegach Fryzyi i HoUandyi,"^*") tudzież wojny domowe w Bra-
bancie i Flandryi zmuązały mieszkańców do wysiedlania się
z ojczyzny.^^') Korzystając z tego potentaci niemieccy starali
w Brunswikskiem dwa lany w Folkfeld (wilcze pole), między Gardlegen a Tanger-
miinde, wyraził się, źe łany te a temporibus Slavoixim ecclesiae in
Luttera altinuisse, verun) per longinquitatem temporis, re in oblivionem deducta
ut fieri solet, a praedecessoribus nostris per ignorantiam detentos. Riedel. Cod.,
Brand. A. XVII, 436.
s*-'') Dzieła niniejszego III, 594.
''*'*) Magna Chroń. Belgiae ad an. 1 170: validissima ventorum intemperies
in autumno, ita ut inundatio maris usque ad muros urbis Trajecensis impetuose de-
flueret. Raumer, Reg. Nr. 13 17. Tamże o wcześniejszych powodziach: 1 152 do
1 154 nad Renem, 1162 w Westerland i Nordland, a według Chroniki Montis
Sereni ad a 1163 : Fluvii inundantes pericula gravia hominibus et animantibus intu-
lerunt. Hoffman, Scrip rer lus IV, 43.
^*") Anselm Gemblacensis ad a. 1159: bellum gravissimum inter duces Lo-
— 275 —
się o zwabienie co największej liczby kolonistów dla osiedlenia
na ziemiach słowiańskich na wschód od Wezery, nad Łabą,
Solawą i dalej aż do Odry. Ale że kolonistów było niewiele
a popyt na nich duży, starano się więc zachęcić ich ułatwieniem
osiedlenia i zaoszczędzeniem pracy im przy zakładaniu osad.
W tym celu Albrecht Niedźwiedź powypędzał Słowian z dzie-
dzicznych osad i takowe rozdał Hollendrom, Zelandora, Flamin-
gom.^**) Przybysze siedlili się koło Werbna nad Łabą (roku
1 1 60 — 1 1 70) w podmokłym zakątku, z<vanym wis che (pratum),
wznosili tamy i groble, urządzali się według własnego obyczaju,
a łany według miary holenderskiej dzielili. ^*^) W tymże czasie
poczęły wzrastać miasta niemieckie w Starej Marce. Wieś
Stendal jeszcze w r. 1151 podniósł Albrecht Niedźwiedź do go-
dności miasta, z udzieleniem mieszkańcom jego pewnych Igot
od cła w miastach: Brandenburgu, Hawelbergu, Arnaburgu,
Tangermiinde, Osterburgu. Soltwedelu.^^**) W kilka lat później
zamiast wygnanych Słowian, Rohr-Wendami zwanych, siedlili
się HoUendrzy w Tangermiinde, Zelandy w Seehusen, Flamandy
w Stendalu, Westfali i Saksoni w Werbnie i Gardlegen.^^')
Jednocześnie z napływem żywiołu cudzoziemskiego do
Starej marki, mnożyły się kościoły i klasztory, obsadzane wy-
vami, agricolae bonis sułs spoliati de finibus suis sunt egressi, terra deserta habita-
toribus inculta remansit, erat cemere incendia etc. per. 20 annos, Raumer. Reg.
Nr. 1317.
'**) Albertus marchio Sclavis espulsis terram suam occupavit Holleris, Se-
landris. et Flamingis. Albert Stadens. w Raumera Reg. Nr. 13 17. — Dowie-
dziawszy sie o tem zamieszkały w dalekiej "Wagryi Helmold, wyobraził sobie, że
kolonizacya pokryła kraj cały Balsamerland i Marscinerland, t. j. Wische od Solt-
wedela aż do Łaby i że tameczni Słowianie zewsząd wygnani zostali (Chroń. I, 88).
Mylnę tę wiadomość przyjmowano długi czas za czystą prawdę, aż nakoniec w bie-
żącym wieka przekonano się, źe podanie Helmolda o kolonizacyi Holendrów mocno
jest przesadzone.
^^) W nadaniu margrafa Albrechta Johanitom w Werbnie, r. 1160 wzmian-
kuje się sex mansos hollandrensis dimensionis. Cod. Anhalt, I, Nr. 456.
'**•) Heineman. Codex Anhaltinus, I, Nr. 370.
ssij Według Kaiserchronik i innych wiadomości przytoczonych w Raumera
Regestach pod r. 1163, Nr. 13 17.
i8*
— 276 —
łącznie duchowieństwem niemieckiem, które nie tak o wiarę
jak raczej o wynarodowienie Słowian się troszczyło. Doświad-
czyły tego najprzód osady słowiańskie, któremi monarchowie
i różni potentaci hojnie domy boże uposażali. Tak klasztor
w Hillersleue zniszczony, jak wzmiankowaliśmy, w końcu X
wieku i odbudowany w r. iog6, obdarzony został przez cesarza
Lotara w r. 1135 coroczną daniną, wozop zwaną, t. j. zsypką
zboża z dwóch wsi Podgorice i Bożyce.^''^) Takąż zsypkę
(wozop) składały klasztsrowi w r. 12 17 jeszcze dwie wsi: Kru-
szyć e i Wo Ic h w y,'"''^-') co wskazuje, że w tych wsiach Sło-
wianie mieszkali. Klasztor Augustyanek w Diesdorf Insula
B. Mariae, w północno-zachodnim zakątku Starój marki, obda-
rzony był w r. 1 1 60 ośmiu osadami słowiańskiemi z nazwiskami
niemieckiemi,'^"*^) z czego wnosić można, że tu Słowianie osa-
dzeni zostali w osadach przez Niemców założonych. Klasztor
ten posiadał inne jeszcze osady: Kuzeresdorp, Honlege,
Alodenbruch, mieszkańcy których, Słowianie, chociaż liczyli
się oddawna chrześcianami, mocno jednak trzymali się obyczajów
pogańskich. Z tego powodu postanowiono w r. 1235 zbudować
kościół w jednej z tych osad, a w dziesięć lat później z rozkazu
biskupa Meinharda (r. 1245) zagrożono Słowianom, że jeśli nie
wyrzekną się dawnych obyczajów, na ich miejscu osadzeni będą
katolicy Niemcy."^"''') Że podobne pogróżki nie były postrachem
^^^) A. 1135. Lotarius imper... contuli praefato raaitiri (beato Laurentio in
Hildesleve) et fratribus eiusdem loci reditum aunualem qui vocatur Wozop super
duas villulas ipsis prope adjacentes, quarum ncmina sunt hec: Podgorizi et Bolizi.
Heineman. Cod. Anhalt, I, Nr. 223; Riedel. Cod. Brandenb. I, 22, 413. W in-
nych źródłach zamiast Bolizi czyta się Bozize. Grotę. Lexicon deutsch Stifter... 236.
^^^) A. 1217. annonam, que in vulgari woszop dicitur... in diiabus villis
Crucitthe et Wolchwi... eccelesiae in Hildesleve contuhraus. Riedel. Cod. Brand.
T. I, s. 7 ; Miiherstedt. Reg. archiep. magdeburg., T. II, l^r. 529.
«'*) A. 1 161, villam Disthorp. et octo villas videlicet: Berchmere, Abhan-
thorp, Yarenthorp, Pychenusen, Ulenbeke, Watecoten, Bodenstede, quarum i n-
c o 1 a e a d h u c S 1 a v i e r a n t. Nazwa ósmej osady nie wymieniona. Buchholz,
Gesch. der Churmark Brandenburg, IV, Anhang 7. Osady te istnieją i teraz po
granicy z dawniejsza gau Wittinga. W Raumera Regestach Nr. 1295, skrócono.
^5'') A. 1235: cum homines quidam quarundm villarnm videlicet Knzeres-
- 277 —
tylko, a mogły być rzeczywiście wykonane, wskazują to wypadki
z czasów margrafa Albrechta Niedźwiedzia, który nie wahał się
powypedzać Słowian a dziedziczne ich osady kolonistom roz-
dać.^^'') Podobnież opat klasztoru Cystersów w Nyen-
dorp, niedaleko od Gardlegen, karami srogiemi starał się umo-
cnić w chrześciaństwie Słowian, ^^'^) raczej oduczyć ich od zacho-
wywania dawnych obyczajów, aby się prędzej wynarodowili.
Klasztor Neyndorpski posiadał w XIII w. osady z nazwami
niemieckiemi: Odigstorp, Bocholt^e, Wolcvelde, Ouer-
stede i inne, tudzież ze słowiańskiemi: Pobylicz, Nypyz,
Grewenitz, Borewys i inne, ale z nich jedna tylko Czy-
nów, (Sinow) zwała się w r. 1279 villa slavicalis, a przy Żele-
chowie w r. 1278 znaną była „pustocha słowiańska". ^•^^) —
Klasztor mniszek zakonu ś. Benedykta w Arnsee,
założony przez margrafa Ottona I w r. 1184, otrzymał od niego
w tymże roku osady: niemiecką Kaulitz i słowiańskie nad
jeziorem bez oznaczenia nazw ich.^^^) Później margraf Al-
brecht II, potwierdzając r. 1208 prawa klasztorowi temu przy-
sługujące, wzmiankował cztery osady słowiańskie, które klasztor
posiadał i nadał mu prawo pobierania podatku zbożem, zwanego
wozop.^®^) Z innych posiadłości klasztoru Arnsee, osada Gu-
dorp, Honlege, Modenborg et item Modenborg ad ecclesiam Distorp pertinen-
tium nondum fidem catholicam ad plenum susceperint, sad adhuc ąuibusdam tene-
antiir paganis ritibus irretiti. Postanowił opat zbudować kościół. Riedel. Codex
XVI, s. 400.
A. 1245: Si autem predicti homines Slavi scilicet, suis ritibus renunciare
noluerint, Teutonici catholicae fidei cultores substituantur eisdem... Riedel. Mark
Brand. I, 61, II, 14, Gerken; Cod. dipl. Mark Brand., II, 158. Riedel. Codex
XVI, 401.
'^) Porów, wyżej przyp. 348.
«") Riedel. Mark Brand., I, 61.
"**) A. 1279: slavicalis villa Sinow sita juxta Gardelege. Riedel. Codes
XXII, 373. a: 1278: villa Selegow cum deserto Slavico. ibidem, 371.
'**) A. 1 184: ecclesie in Arnse villam teutonicam, que dicitur Kaulitz, et
slavicas villas eidem stagno adjacentes totamque solitudinem a rivulo, qui dicitur
Sitzow, usque ad fluvium, qui vocatur Binden. Cod. Anhaltinus, I, Nr. 638. U nie-
których autorów zamiast Kaulitz — Kobalitz.
'«*) A. 1208: villam Arnese et villam Kawlitz et slavicas villas Burcbstede,
— 278 —
cin słowiańska jeszcze w r. 1253, wzmiankuje się w r. 1375
pod nazw^ Gustin,^*'^^ teraz Gestien. W tejże miejscowości
klasztor Benedyktynek, o milę od Soltwedel, założony
w r. 1224 we wsi Dą,bek, posiadał dwadzieścia kilka osad,
nazwy których poświadczają, że były pierwotnie słowiańskie, ^^^}
chociaż o Słowianach w nich zamieszkałych wiadomości nie
znajdujemy, być może dla tego, że podczas założenia klasztoru
żywioł słowiański w okolicy tegoż był już mocno przez cudzo-
ziemców przyciśniony. W każdym razie, biorąc na uwagę masę
osad, które do klasztorów: Arendsee, Diestorf i Dąbek należały,
przekonywamy się, iż w północno-zachodnim skrawku marki
Północnej, w okolicy Soltwedela żywioł słowiański w XII w.
był jeszcze mocno rozpowszechniony i to się zgadza z podaniami
niemieckiemi o Rohr-wendach w błotnistych miejscowościach
koło Soltwedela, szukających swobody. Tam rzeczywiście do-
chowało się dotąd wiele osad z nazwami słowiańskiemi do ró-
żnych epok osiedlenia należacemi, co nie przemawia wcale zatem,
aby Słowianie w północno-zachodnim k^cie Starśj marki, jak
mniemają niektórzy badacze, byli przybyszami z późniejszych
czasów.
O stanie ekonomicznym Słowian, którzy do klasztorów na-
leżeli wiadomości pewnych nie posiadamy. Podatek w naturze
(osep) możeby w kraju dobrze zagospodarowanym nie był zbyt
Szissowe, Noyden, Baudisin et situm ville Szatun indulsimus ipsis advocatiam et
quicquid juris nostri esse vłdebatur videlicet petitiones exactiones opera burchwerc,
expeditiones herziige, frumentum betkom, frumentum quod W o z o p vocatur et
omnia que vulgo vocatur recht et unrecht. Riedel. Mark Brand., II, s. 25.
■^**) Kaiser Karls. IV, Landbuch der Mark Brandenburg, 1375 ed. Fidicin,
1856, s. 182.
382) Antiqua Soltwedel, Barsten, Brewitz, Briest, Cheine, Dambek, Quaden-
Dambek, Frehow, Wendeschen Gischow, Gischow, Hagen, Henningen, Kongestede,
Mezeritze, Kybowe, Eietze, Schieben, Stapen, Utnfelde, Upheses (Unbeses)
Valvitz (Yelńtze), Yitzen (Fische), Winterfeld, Wulmersen. Grotę Lexicon,
tudzież Landbuch d. Mark Brand. 1375. — W ostatniej księdze nie znajdujemy
osad: Dyssow, Trume, Grosse-Wielitz, które według Lexikonu Grotte, do klasztoru
Dąbek należały.
— 279 —
uciążliwym, ale w marce Północnej, zrujnowanej wojnami w XI
i XII w., nędza mocno czuć si§ dawała. Wieś M o s e na po-
rzeczu Ory obowiązana była składać kościołowi magdeburg-
skiemu corocznie 12 szylingów, ale zbiedniali Słowianie nie byli
w stanie i tego płacić ; wybierano wiec dziesięcinę z po-
mocą ekzekucyi wojennej przez żołnierzy margrafa Albrechta
(1145).-^*^) Stało się to już po ujarzmieniu przez margrafa
Słowian prawego brzegu Łaby, kiedy panowie sascy i ko-
loniści z nad Renu śpieszyli do marki Północnej, nie oba-
wiając się napadów nieprzyjaciół. Napływ rycerzy i kolonistów
wypierał z dziedzicznycłi posiadłości Słowian, którzy, zmuszeni
będąc osiadać na pustkowiacłi bezrolnych, często nad wodą,
aby żyć z rybołówstwa, posiadali jedynie ogrody warzywne
i nie mogli opłacać podatku zsypką zboża. Zdzierstwo i chci-
wość panów obciążyły jednak tych biedaków podatkiem w na-
turze kurami, stanowiąc przepis, aby chaty, nieposiadające roli
a tylko ogrody, po dAvie kury na Boże Narodzenie da wały. =^**)
Tym sposobem rozmnożyły się osady kurzemi wsiami
(Hiihnerdorfes) zwane. •^*'^) Biskup halbersztadski Folard, odstę-
pując klasztorowi jerychowskiemu w r. 11 78 dziesięcinę ze zboża
i bydła we wsi W a n c 1 e w o , wymienił także dziesięcinę kur
(Hiihnerzehnten)^'*'"') a w halbersztadskiem postanowieniu syno-
'•*') A. 1 145, yilla Mose partim cultore vacabat, partim Sclavorum decimam
non solvenUum nomine subigebatur, ideoque decimam vel nuUa erat vel ea tantum
quam non sinodalis justkia sed militaris yiolentia extorquebat, per exationem eorum
Yidelicet hominum marchionis Alberti. Codes. Anhalt I, N. 322; Riedel. Codex.
Brand. A. XVII, 431; Mulverstedt. Regesta Archiep. Magdeburg I. s. 459, 462.
*®^) R. 1 184 w nadaniu arcybiskupa Wichmana klasztorowi ś. Maurj'cego
w Halle oprócz innych dochodów, jeszcze einem Zins von zwei Hiihner, zu Weih-
nachten von den einzelnen Hofstellen ohne Acker, Miilverstedt. Regesta archieg.
Magd. I, N. 1673.
^*) W mowie zalabskich Słowian, jak Pfefinger (r. 1698) pisał: un faux-
boarg ^ kóreytz albo tschoreize. Pful. w Cz. Mae. Serb. 1863, s. 120).
W mowie Drewianów: keuraića od kur, kogut, według Schleichera tschei-
r a n, miody kogut. O przedmieściach : koreytz, tschoreise, tjaiireze,
kaurinic w miastach Słowian zalabskich, patrz niżej w dziale o Drewianach
■»«») Miilverstedt. Reg. archiep. Magdeb. III, N. 285.
— 280 —
dalnem r, 1323 wyraźnie powiedziano, że od ziemi nie pługiem
uprawianej a tylko kopanej, dziesięcina nie ma być pobieraną,
lecz kury.^"') — Z tego wypada wnioskować, że podatek ku-
rami mocno był rozpowszechniony. Jakoż na zachodnim brzegu
rzeki Ory, w Kalvorde, należącem już do księstwa Brunświk-
Wolfenbiittel, przedmieście dotąd zwie się H u h n e r d o r f ; toż
samo i pod Tangermiinde."'"^) Przedmieście Soltwedela Per w er
składało w r. 1375 przełożonemu kościoła soltwedelskiego po
kurze z każdego domu."''"')
Do tego samego co kurze wsi rodzaju osiedlenia należały
Kietze, raczej osady z domków, chyż,^'^') nad wodą, lub pod
miastami, zbudowanych na ziemiach margrafów, klasztorów, ko-
ściołów, miast i różnych panów, w których zamieszkali Słowia-
nie bawili się rybołówstwem, przewozem przez rzeki, dostawą
drew i różne posługi pełnili. W Szeldorp pod Tangermiinde,
Słowianie liczyli się sługami margrafów, nie posiadali ziemi,
bawili się rybołówstwem, a margrafom płacili denary i drwa
dla nich rąbali.^'*) W Kalebowie także pod Tangermiinde,
Słowianie zasłużyli względy margrafa Ludwika, który podarował
im w r. 1357 wyspę na Łabie, pastwiska, część dochodów od
cła i od powszechnego podatku ziemskiego (bede) uwolnił. ^'^)
'"'') Quod de area que aratro non colitur sed solo fossoris nulla decima
debet erogari nisi sołummodo pullus quł vulgariter dicitur rokhon. Riedel. Codex.
dipl. Brand. XVII, s. 478, N. 31.
8**8) Bororte mit dem Namen Hiihnerdorf sind bei Kalverde, Tangersmiinde
a. a. noch jetzt. Neue Lausit, Magasin XXI, 255.
360j Według Landbuch Karola IV r. 1375. Perwer suburbium foris Solt-
-vedel, ..et de qualibet domo i puUum . . . — s. 187; Perwer dotąd zwie się
przedmieście Saltzwedela. Neue Laus. Mag. XXI, 255.
•■'"<') Staroslowiań: hyzi), hyza, hyża = chata, domus, tugurium, górno-
lużyckie, raczej serbskie kheża, kheżka, kheżicka (Pful. Słownik), dre-
wiańskie: chjaze, staropol. chyża, ruskie chi|żyna, w Czechach miasto
Chyża, przez Niemców zwane K i e s c h, Chyzów, Kietzów było mnóstwo na
ziemiach Słowian północno-zachodnich, o czem powiemy we właściwem miejscu.
•■»'») A. 1339. Scheldorp slavicalis villa, — późnićj w r. 1375. Sceldorp
non habet mansos sed nutriunt se de piscatura . . , villani sunt astricti ad secandum
ligna et denarii appropriati pro censu ibidem. Landbuch 1375, s. 249.
372J Buchholz. Gesch. der Churmark Brandeburg V, s. 112.
— 28l —
Zostając pod zarządem osobnego szulca, kalebowscy Słowianie
obowiązani byli dostarczać do zamku margrafów w wigilią Bo-
żego Narodzenia, w środę popielcową i w wigilią Wielkiejnocy
ryby na dwa denary, przewozić margrafa z rodziną jego przez
Łabę, dostarczać do kuchni drwa i inne roboty spełniać, za co
otrzymywali pożywienie na zamku tangermiindskim.^'^) — W po-
czątku XV w. urzędnicy wygnali Słowian z Kalebowa, ale mar-
graf Jan, zlitowawszy się nad biedakami, pozwolił im powrócić
i udzielone dawniej przywileje potwierdził'^'*) (r. 1426). Cieszyli
się więc kalebow^scy Słowianie łaską margrafów aż do końca
XV w.^''^) W Arneburgu Słowianie liczyli się także sługami
margrafów jeszcze w połowie XV w. (1441, 1452).^^®)
Rozprzężenie bytu narodowego Słowian w marce Północnej,
rozpoczęło się w połowie XII w., kiedy pod naciskiem koloni-
stów, Słowianie zmuszeni byli ustępywać im osady dziedziczne
i na pustkowiach osiadać. Zdarzało się często, że w^ygnani
Słowianie budowali sobie obok dawnej nową takiejże nazwy
osadę. Ztąd powstały osady jednakowej nazwy: wielkie
i małe, Groten i Lutken, niemieckie i słowiań-
*'^) Kolbu prope Tangermunde pertinet marchiom. Ibi non sunt mansi,
sed Slavi ibidem morantur, et nuriuntur de priscatura, racione cujus tenentur, do-
mino marchioni in vigilia Christi nativitatis quilibet ipsorum, presentare XV nouo-
culos et totideni in die cinerura et in vigilia Paschę quilibet pisces pro II de-
nariis presentabit ad castrum . . . Landbuch 1375, s. 250.
^'*) A. 1426. Unser amptleute in vorczeiten unser Wende die zu Calbu bey
Tangermunde gelegen wonhaftig waren vertrieben, den wir itzund wider dasselb dorf
Calbu zu bewonen gebotten habben, wann nu dieselben unser Wende fur uns kommen
seia und uns fleissiglichen gebetten haben in alle ihre freiheit zu confirmiren, des
haben wir angesehn ir dienste unnd auch von besunder gnade wegen confirmiret.
Kiedel. Cod. dip. brand. XVI, s. 49, N. 55.
8;5j \y przywilejach r. 1465 i 1499 znowu znajdujemy: unser lieben ge-
trewen schulten und gemeyne inwoner unsers dorffes Calbuw, (Riedel. Codex
XVI, s. 121, N. 149.) ale w r. 1479: ais wy unnd unse herscap ouer den hoff
und thiegelschune to Kalbow und die Wende darsulues etlicke jerlicke renie
hebben. Riedel. Codex XVI, s. no, N. 135,
370) -\y latach 1441, 1452 margrafy pisali: unnse dinstliiden, die Wende to
Arneborch. Riedel, Codex, T. VI, s. 204 N. 273 i s. 206 N. 275.
— - 282 -—
s k i e.^") Zwyczajnie w wielkich siedzieli Niemcy, a w małych
Słowianie. W" XIII w. nazwy miejscowe słowiańskie ulegają
zepsuciu, niemieckie pomnażają się; nazwy części kraju, pro-
wincyi, jak Balsamerland, Belsheim, Mosidi, Osterwalde znikają,
natomiast jako, ogólna nazwa kraju używa się już w XII w.
marchia Septentrionalis, (północna), ale tuż wchodzi zamiast
niej nazwa Stara marka (Marchia antiąuai dla odróżnienia od
nowszej marki Brandenburgskiej.^'^) — Kraj przybiera powierz-
chowność niemiecka, osady słowiańskie wzmiankują się od po-
łowy XIII w. rzadko, jakby wyjątkowe, znać że narodowość
rozbita, po części wynarodowiona, lub zepchnięta na ustronie,
kryje się w błotach, na przedmieściach, lub w chatach nad
woda pędzi nędzny żywo t rybaków. We XIV w. o Słowia-
nach wzmiankuje się jesz cze rzadziej,'^'") a chociaż niektóre
osady zowia się w źródłach historycznych słowiańskiemi, lecz
niepodobna pojąć czy zamieszkali w nich ludzie trzymali się
jeszcze narodowości słowiańskiej, czy już byli wynarodowieni.^*'^')
— Natłok kolonistów, uciemiężenie poddanych różnych panów,
3") Według Landbuch r. 1375, znaue są: Gerstude magna i Lutken Ger-
stude, Lutken i Groten Włbelitze, Nyendorf magna i parva, Lutken i Grotę Balie r-
stede, Lutken Schwechten, Pana Moringen i Grotę Aloringen, Parva Kossowe,
Lutken i Magna Svartelose; Gischow i Wendeschen Gischow, Langebeke i Wen-
deschen Langebeke, Wendąschen i Dutschen Bierstede, Później: 1431, Lutken
Gartzee, 1458 Wendeschen Grauenstede.
3^8) Marchia Transalbeana alio nomine Antiąua Marchia dicitur est pars
marchiae Brandenburgensis, tendens versus occidentem usque ducatum Brunswicen-
sem. Landbuch 1375, s. 35.
'"») E. 1 3 19 klasztor Diesdorf otrzymał dwa dwory we wsi Winkelstede
cum duobus Slavis in eisdem residentibus . . . duo Slavos nostros subditos scilicet
Bernardum et Richardum in duabus curiis ibidem residentes duos mansos colentes
(Briikner Ansiedelung 14). W r. 1375 wieś Winkelstede do klasztoru Diesdorf
należała jeszcze, ale o Słowianach w niej już się nie wzmiankuje: znpewne wynarodo-
wili się. — O innych osadach słowiańskiemi zwanych w XIV w. powiemy niżej.
J80-) Wendeschen Bodestede et Wendeschen Grauenstede pertinet monasterio
(Distorp). Non tenentur ad precariam, sed ad servicium monasterio. Landbuch
I375» s. 193- Wendischen Chuden, extra muros civitatis Soltwedel nie płaciła po-
datku margrafowi a tylko klasztorowi ś. Ducha składała drwa, jaja, worki, owce
i sądom jego podlegała. Landbuch r. 137S, s. 175. Wieś ta jeszcze w r. 1388
zwała Sie Slavica Chuden. Gerken. Codex, T. Vin, s. 465.
m
— 283 —
nienawiść miedzy Niemcami a Słowianami sprawiły szkody eko -
nomiczne, zubożenie, upadek niektórych osad, brak rąk i kapi-
tałów do pracy, tak, że w XVI w. wiele dawniejszych, zagos-
podarowanych osad pustką już stały, a mieszkańcy bez różnicy
narodowości, tłómaczyli sie, że z powodu ubóstwa nie mogą
podatków płacić. -^^^j W r. 1375 zapisano, że kanonicy sten-
dalscy posiadali we wsi Gar lip 43 łany, z których 3^/2 stały
pustką i w ciągu lat 24 nie dawały kanonikom żadnego do-
chodu, sama zaś wieś na dwa lata przed r. 1375 „przez nieprzyjaciół
kraju" tak była spustoszoną, że pod czas spisania księgi ziemskiej
(1375) kanonicy już dwa lata nie mogli zawrzeć na wypuszczenie jej
w dzierżawę^^-) umowy. Jacy to byli „nieprzyjaciele kraju" tego
w ziemskiej księdze nie objaśniono, ale samo to, że łany 24 lat leżały
odłogiem, a osada Garlip pustką stała, nie znajdując dzierżaw-
ców, wskazuje nienormalność stosunków w posiadłościach kla-
sztornych. Dla porównania możemy przytoczyć, że o kilka mil
od klasztoru stendalskiego , klasztor Medingen nad Jlmenawą
w Bardengau, trapiony nocnemi napadami Słowian i pożogą,
zmuszony był w r. 1333 przenieść sie na inne miejsce.^^^)
Dla dokładniejszego uprzytomnienia stanu Słowian w Starej
Marce wypada przypomnić, że marka ta była urządzeniem wo-
jennem w zaborczych celach i że z tego powodu zaprowadzone
w niej przez margrafów w XII wieku porządki były wcale
inne niż w sąsiednich władztwach niemieckich. W Starej Marce
nie było starożytnych rodów panów niemieckich, któreby z an-
tenetów posiadały dobra allodialne jak we Frankonii i Saksonii.
Tu rycerze pochodzenia saskiego siedlili się jako wasale mar-
t,
's^) A. 1375. Buce (Biick)... et sunt sibi obligata a domino marchione, sed
non percipit totum propter paupertatem rusticorum, ut dicunt villani. Landbuch
s. 237. — Podobnych przyktadów możnaby przytoczyć więcćj.
38«) Garlip sunt 43 mansi, qui pertinent ad dominos canonicos in Sten-
dal ... Et eciam tota villa du obus annis elapsis, per inimicos terrae
fuit omnino deserta combusta ita, quod dominis canonicis adhuc
soluere non possunt pactum. Landbuch I375> s* 2I2.
38») O tem niżej w bieżącym § przypisek 453.
— 284 —
grafa z obowiązkiem służby wojskowój. Nadawane im osady
słowiańskie na prawie lennem służyły źródłem dochodów, zwięk-
szając które panowie lenni obciążali Słowian niepomiernymi po-
borami i już w XIII wieku obracali ich w poddaństwo.^^*) Nie
znajdujemy w Starej Marce śladu swobody Słowian do rozpo-
rządzania własnością ziemską, ani jednego dokumentu, któryby
świadczył, podobnie jak było w Turyngii, •^^■'') o umowach rolni-
ków słowiańskich w przedmiocie nabywania i aliencyi własności
ziemskiej lub zarządu gmin przez starostów wiejskich ; •^*^*') nigdzie
ani wspomnienia, aby oprócz chłopów słowiańskich byli jeszcze
ludzie innego powołania, jakich znajdujemy w dobrach biskup-
stwa Hildesheimskiego, w arcybiskupstwie Magdeburgskiem
i t. d.^^') A przecież w czysto słowiańskiej krainie, jaką była
Stara marka, musieli być wićazie, smerdy, starostowie gmin,
wreszcie szlaclita, podobnie jak tuż nad Labą w Hawelbergskiem,
dokładnie znane w XII w. — W źródłach odnośnych do Starój
IMarki nigdzie o tem ani słowa. 'Objaśnić to możemy w ten
tylko sposób, że od ujarzmienia Słowian prawego brzegu Łaby,
ustrój słowiański Starej Marki od razu wywrócony został. Lud-
ność cała sprowadzona ryczałtowo do stanu chłopskiego, nad
którym władza panów lennych i adwokatów klasztornych mocno
zaciążyła. Margrafy wypędzali Słowian z osad dziedzicznych
dla osiedlenia kolonistów, a panowie lenni i klasztory obracali
ich w poddanych. Słowianie, unikając uciemiężenia, z rolników
stawali się rybakami lub do miast uciekali, a opuszczone przez
nich osady pustką w XIII i XIV w. stały.^^^) Wreszcie zabu-
•''*•*) Już w XIII w. chłopów zwano Unterthanen (subditi). Riedel, Mark
Brand. II, 287.
385) Wyżej w bieżącym §, na str. 237, przyp. 233,
^**) Tamże, przyp. 234.
^8') O wićaziach i smerdach w Sertłsleve, wyżej w bieżącym § na str. 240,
przypiski 241, 245, tamże o wićaziach w dobrach klasztoru Lauterbergskiego
w Magdeburgskiem.
888) 2 318 osad w Starej Marce kilkanaście były już w r. 1375 całkiem
opuszczone a w wielu wsiach dwory pojedyncze i łany pustką stały. Landbuch
r- 1375.
- 285 -
rżenia w Starej ciarce, wojny i rozstrój społeczny w XIV wieku
sprzyjały szerzeniu niewoli i napiętnowaniu Słowian widomym
znakiem poddaństwa, obciążając niektóre osady podatkiem
zwanym Wersengeld albo Wersenpenninge, co po-
świadcza Ziemska księga r. i375j wzmiankując wyraźnie, że mie-
szkańcy wsi Dałem obowiązani byli płacić plebanowi stendal-
skiemu wersengeld,^*^^) Podatek ten, jak głosi Zwierciadło
Saskie, ustanowiony był przez arcybiskupa Wicłimanna dla
cłiłopów słowiańskicłi, aby świadczył o ich pocliodzeniu pod-
dańczem.^*^^*)
Wyjątek z ogólnej masy ludności niewolnej stanowią poje-
dynczy ludzie, w pomnikach XIII i XIV w. zwani wultzke,
wlczke, w mowie Drewianów wuczki, po polsku wilczki. ^'■'^)
Ci wilczki osobiście byli swobodni, uwolnieni od podatków
i cła,-^^-) a za jakieby zasługi margrafy zaszczycili ich łaską swą
i przywilejami, z dziejów nie dostrzegamy. W ziemskiej księdze
r. 1375 wzmiankują się dwie osady nazwę wilczków przypomi-
nające, mianowicie Wyższy Wultzkow i Mały Wultzkow.
W pierwszej mieszkało kilku Wultzkow, którym wieśniacy po-
datek płacili, ale ci Wułtzki, wasale margrafów, czy byli Słowia-
nami lub Niemcami, niewiadomo. '^^^j W każdym razie nader
j_^ 889^ Dałem, po wyliczeniu pieniędzy i danin różnym panom, item cuidam
Hk sacerdoti 6 solidos denariorum, item 4 solidos denarioram pro Yersengeld.
Landbuch, 1375, s. 237.
'90) Drittes Buch, Arti, 73, § 3. Man sagt, daz alle Wendpinen vri sin,
durch daz ire kindere nah deme wendischen vatere gehóren ; des en ist doch nich ;
wand sie geben ir bumete irme herren, ais dicke ais sie man nemen. Lizen sie
ouch iren man, ais wendisch recht ist, sie muzen iren herren die versenpheninge
geben, daz sind dri schillinge... Sachsenspiegel ed. Weiske, 1877, s, 1 1 1.
»9i) W słowniku Henninga z XVIII w.: Wolf, wauzka, wutzka
fur w o 1 k , w o 1 c z e k , wilk, wilczek. Pful, Pomniki Polabian, w Cz. Mac.
Serbs. 1863, s. 96.
»j>2) "W przypisku do Speculura Saxonum ed. 1490 : Wutzschken
freye Leute von Zeol. W klasztornej registraturze XV w. wutzken (porów.
Haltaus. Gloss. german, medii aevi) tak sic wykłada : Rustici Slavi, manumissi seu
liberti, a vectigalibus et tributis generalibus immunes. Szafarzyk. Starożytności
Slow., § 44, przyp, 49.
'»-^) Ho gen Wultzkow, Vłllani haben 6 mansos, de quibus deciman-
— 286 —
szczupła ilość wilczków niewiele na szali stosunków społecznych
«vażyła, spotykamy ich jeszcze w XV w. cieszących się wglę-
dami margrafów.^®*)
Większy interes budzi los Słowian osiadłych w pokaźnej
ilości w miastach Starej Marki, które margrafowie starali się od
połowy XII w. na wzór miast zachodnik urządzić. ^®^) Dla zwa-
bienia do miast pracowitej ludności, margrafowie posługiwali
się zwyczajem, wprowadzonym jeszcze w X w., a dozwalającym
osiadać w miastach zbiegom wszelkich narodowości/^**^) Sło-
wianie zaś, korzystając z ogólnego prawa, że kto. w mieście pe-
wien przeciąg czasu zamieszka, jest wolnym i na równi z innymi
mieszczanami posiada prawa, ■^''") osiadali w miastach bezwąt-
pienia w znacznej ilości, kiedy margrafowie Jan i Otto II, obda-
rzając miasto Nowy Soltwedel prawem miejskiem (r. 1247), uznali
potrzebę oświadczyć, że wszyscy zbiegli do miasta wieśniacy
Niemcy i Słowianie zarówno podlegać mają jurysdykcyi sędziego
miejskiego. ^''**^) Równoprawność wyrażała się także w dopusz-
czeniu Słowian do urzędów miejskich. Tak w Soltwedeln jeden
tur VIII frusta plebano ville, Tidekino Wultzkow et Jan Ronstede, vassalis, in
precaria et pacto... Thideke Wultzkow habet ibi curiam cum 4 mansis liberis...
Lut k en Wultzkow... tota villa pertinet Frederico de Queden. Residuum
est desertum; et habent a domino marchione. Landbuch, 1375, ^' 216.
394j -^Y ^ j^g^ elektor Fryderyk wskutek proźby Henryka Wultzke z Gel-
denik, oswobodził chłopów^ osady Scheldorf, co potwierdził w r. 1519 elektor Joa-
chim. Raumer, Cod. dip. brand. Continuatus I r. 1331, s. 244.
^^^) A. 1 151. Albertus marchio... in terra, que dicitur Balsmarlant, forum
rerum venalium institui in propria villa mea, que appelatur Stendale, któremu przy-
wileje i sądy miejskie nadał. (Codex Anhaltinus I, N. 370.) W r. 1197 margrafy
Otto II i Albrecht poddali kościołowi św. Maurycego w Magdeburgu swe allody:
Gardelegen scilicet et Saltwedele, tam castra quam oppida, cum omnibus pertinentiis
et jurę utrorumąue, civitatem Stendale et... hec oppida: Sehusen, Bambissen,
Wirbene . , . Arneburc, Osterburc et Tangermunde . . . Cod. Anhalt. I, N. 718.
Raumer, Reg. N. 1639.
396^ Wyżej w bieżącym § przyp. 181.
''O') Także str. 251, 252.
308^ Yolumus, ut quicunque ad ipsam novam civitatem confluxerint, rustici teu
tonici sive Slavi, sub nobis vel sub quocunque manentes, coram judice civitatis eius-
dem astent judicio coram eo de his, quibus incusati fuerint, responsuri. Riedel,
Mark Brandenburg I, 49, tudzież Codex. Novus. dip. Brand. XIV. N. 5.
I
— 287 -
z rodu "Wento w był ławnikiem (ratmanem) w latach 133 1 — 1336.
W Stendalu kilku ławników i obywateli miejskich Słowian
wzmiankują, się w XIII i XIV wieku. ^^^) W Werbnie znany
był w r. 127 1 obywatel miejski Wedekinus Slavus. Było bez-
wątpienia wielu innych Słowian, którzy piastując urzędy miej-
skie, posiadali włćisność nieruchomą i zaufaniem się cieszyli, ale
poznać narodowość słowiańską możemy tylko z nazwisk Went,
Wende, Slavus, innych zaś, którym nazwy niemieckie przy-
sługiwały, odróżnić od Niemców niepodobna.
Równoprawność Słowian trwała niedługo. Nieprzyjazne uspo-
sobienie międzynarodowe tlało od wieków. Niemcy, patrząc od
dawna na Słowian jak na niższą rasę, pojąć nie mogli, jakim
sposobem Słowianie mogliby być w prawach porównani z nimi,
kiedy nawet Niemiec ze Słowianki urodzony, stał
w ich pojęciu niżej od Niemca urodzonego z ma-
tki Niemki?**"') Zarozumiałość i wrodzona Saksonom chci-
wość pobudzały patryciuszów miast do wyrugowania Słowian
z cechów i niedopuszczania ich do urzędów miejskich. Sprawę
tę rozpoczęli soltwedelscy kramarze i nie zważając na to, że
licznie zamieszkali w Soltwedelu Słowianie posiadali domy, ura-
dzili w roku 1428, aby od każdego członka cechu swego wy-
magać złożenia dowodów, że on swobodny czystej krwi Nie-
miec a nie Słowianin.*"^) W Gardlegen piwowary wymagali od
członków cechu swego (1450 — 1555) złożenia dowodów, że oni
sami i żony ich są ludźmi swobodnymi, czyści Niemcy a nie
słowiańskiego pochodzenia.***-) Lecz tego okazało się za mało.
I»
399) Wilhelmus Jacobus Slavus 1272 — 1307, Conradus Slavus 1287: z miesz-
czan znani sa: Jacobus Slavus et Adamus SIavus 1251, Joahannes Sla\"us 1266,
Werneker Went 1300; członkowie cechów sukienników: Jacobus Went, Heyne
Went. Riedel, Mark Brand II, 35 i następne.
*<x>) U Lamberta Aszafenburgskiego pod r. 1057 i Annalisty Saxona czy-
tamy: Otto frater Guilielmi marchionis sed matrimonio impari, mater scilicet
Slavica natus. Raumer, Regesta N. 555.
^0*) Dat he sy echte und rechte diideseh unde nicht wendisch. Riedel,
Codex XIV, s, 241.
■ł02-j "W Statutach miasta Gardlegen roku 1450 punkt 90 zapisano: dat sye
— 288 —
Nienawiść wzrastała, a chgć pomnożenia zysków i poniżenia
Słowian, pobudziły gminy Starego i Nowego Soltwedela do po-
rozumienia się, w rolcu 1486 aby Słowian niedopuszczać do na-
bywania i posiadania domów, szczególnie piwowarni, że zaś Sło-
wianom wypadało czemkolwiek się zajmować, zostawiono im
przeto drobny łiandel w sklepikach i szałasacli.*"^) Przyszło
nakoniec do tego, że słowiańskie pochodzenie człowieka uwa-
żano za coś poniżającego. Z tego powodu już od początku XV
wieku wchodziły w uż y cie świadectwa o urodzeniu
(Geburtsbriefe).'"'^) W roku 141 1 wydano Hermanowi Darghut
(może Dargosz lub Drogota?) w Erxleben świadectwo, że on
nie ze słowiańskich rodziców pochodzi. Później w świadectwach
oznaczano dokładniej, że taki to z ojca i matki jest czysty Nie-
miec a nie Słowianin.*"'"^) Takiego rodzaju świadectwa wyda-
wano w Soltwedel i inny eh miastach.''"") Z czasem ustalił się
echte und rechte diidesck und ncynes wendischen aith syn. Riedel, Codex XXV, 356.
Przywileje te miasta Gardlegen potwierdził elektor Joachim w roku 1555. Riedel,
Codex Vr, s. i68.
403j W roku 1486 gminy soltwedelskie postanowiły : dat men neynen wen-
deschen mannę offte frowen wille oflfte scholle tostaden, tho kopende unnd to besit-
tende eyn erue bynnen beyden steden Soltwedel, unnd men on ok neyn erue
wille unnd scholle to syner eygen band oiłte eynem anderen dudeschen mannę dem
wendeschen to truwe handt to scryuen. By dussen eruen schollen betekent syn vor
an de brouwerue. Ouer de hakenerue offte buden, de alrede wendesche ludę be-
sitten unnd on to screuen syn, dar mach men id mede holden, szo id susz langhe
dar mede gheholden isz. Ouer den gennen, de in den hakeneruen wanen, schal
men unnd wil men ok nicht gestaden dat brouwerk, szo sie dat susz lange ok nicht
gehadt hebben, Ok szal nemant na dissen dagę to Soltwedel anferdigen dat
brouwerk, id szy denne, dat beyde, frowe unde man, de śodan anferdigen willen
unde im echten leuende vortruwet syn, alle beyde syn rechdadig unnd dudesch
geborn. Riedel, Codex XIV, s. 411.
■*o-i) Die Yormaligen von den Stadtrechtlichen ausgestellten Geburts oder
biirgerlichen Adelsbriefe fiir Biirgersohnen enthalten daher immer die Bestimmung,
dassieechtundreehtgeboren, teutsch und nichtwendisch
auchniemandseigen oder lat he oder andern tadelhaftigen
Geschlechtes seyen, Neue Lausitz. Magasin 1843 XXI, 255,
*"») R. 141 1 Darghutowi: ok en si he van nenen wendeschen eldern ge-
boren. R. 1485, opat Andreas w Berge oświadczył; das Bastian Stein zu Doden-
dorf ysz ghebaren van synen eldern unde van allen synen vyer ahnen dudesch
und nicht wendescher ardt fryg unde nemandes eyghene. Briicktier, 20.
400j w Soltwedel wydano w r. 1497 księdzu Bartoldowi Lange świadectwo,
I
— 289 —
zwyczaj niedopuszczania Słowian do cechów, a w XVI wieku
w Soltwedelu uważano już jako dawny zwyczaj, że urodzony
z ojca Słowianina lub matki Słowianki mieszczanin nie mógł
być ławnikiem ani członkiem cecliów sukienników, piwowarów,
złotników, szewców, krawców, piekarzy, kożuszników, skórni-
ków, kowali, — w innych zaś mniejszych cechach dopuszczano
i Słowian. Te -zwyczaje starożytne'' potwierdził elektor Joa-
chim w roku i$2-].^^')
Poniżani przez Niemców Słowianie stronili od nich i w od-
rębnych dzielnicach mieszkali. W Stendalu ulica Słowiańska
(Platea Slarorum), wzmiankowana w roku 1475 obok ulicy Ży-
dowskiej (Platea Judeorum), w regestrach kadastralnych roku
1576 zwie się Wendenstrasse.*"^) W Soltwedelu, Werbnie, Tan-
germunde i innych miastach szczątki ludności słowiańskiej kryły
się na przedmieściach aż do zniknięcia ze świata. W Supplin-
gen Słowianie i Niemcy mieszkali w odrębnych częściach wsi,
a każda część miała osobnego szulca, co przetrwało aż do
roku 1800.
Ze zlewku wynarodowionych Słowian i kolonistów, zebra-
nych z całego świata, wytworzyło się teraźniejsze zaludnienie
Starej marki, kolebki potęgi państwa Pruskiego. Kraj przybrał
zewnętrzne cechy, szczególnie w miastach czysto niemieckie, ale
wiejska ludność, pomimo przesławnej jedności niemieckiej, dotąd
nie przedstawia jednolitej narodowości. Wpływ słowiański od-
bija się w mowie miejscowej,**^®) w zwyczajach pozostałych
I
2e on z ojca. i matki czysty Niemiec a nie Słowianin. (Riedel, Codex XIV, s. 457.)
W Neuhaldensleben r, 1570 wydano świadectwo „dass (Martin Schard) von benann-
ten seinen eltern echt und recht deutscher und nicht wendischer art frei niemandes
eigen geboren sei; R. 1620 takież świadectwo w Kalvórde Joachimowi Berensowi
R. 1684 i 1723 podobnie w Wolfenbiittel i t. d,
W) Riedel, Cod. dipl. brand. XVI, 265, N. 634.
*•*) Riedel, Mark. Brand. II, s. 14.
•io»^ G 1 u p s z , glupschen Karl = głupiec ; L u n k , vertiefung = laka ;
Paggeleitz = ciasto pieczone w kształcie podkowy (polskie pod Łomżą: p a-
g a j) =lepieszka; Penunsch = pieniądz; P r a c h e r = prosić, proszący; G n e w
gnewig, verdriesslich =s= gniew, używa się w północnej części Altraark; Durnitze,
Tom IV. '9
— 290
w niektórych zakątkach,****) a najbardziej w nomenklaturze miej-
scowój i zabudowaniu osad.**^) Cechy fizyczne i charaktety lu-
dzi najrozmaitsze a według zeznania samychże Niemców, mie-
szkańcy pewnych miejscowości nierozumieją mowy sąsiednich
okolic.*^") Toż samo dzieje się z obyczajami i tradycyą. Nic
oryginalnego, zbieranina z całego świata bez ładu i myśli. Jest
to prawdziwy Staats-Volk.*^')
Dorntze = drewiańskie dwornaića, izba, sta. slow. dworbnica; M ii d = napój
z miodu i wody; P a t s c h = wiosło szerokie, czeskie . opafiina. Porów. Perwolf,
repMamisaiiifl, Briickner. Ansiedelung.
*^o) Podatek w naturze zsypka zboża (Wozop) w okręgu Kalvorde, a kurze
wsi (Hiinnendorfer) pod Kalv6rde, 'J angermunde i w innych miejscach dotąd zo-
stały. Neue Lausitz. Magasin T. XXI. 255. O grobowiskach w okolicy Salcwedela,
szczególnie we wsiach niegdyś słowiańskich: Cheine (Chwojno), Zaskenberg, Briez,
gdzie groby, podobnie jak w innych stronach Słowiańszczyzny, urządzone na wzgó-
rzach piasczystych, okazały się napełnione mnóstwem popielnic, symetrycznie usta-
wionych, — podał ciekawe wiadomości Daneil, rektor w Salzwedel, Patrz Kruse,
Deutsche Alterthiimmer, T. I r. 1824, s. 48 — 62. — Kilka ciekawych wiadomości
o zwyczajach zachowanych w Starć] marce z dawnych czasów, a uprzytomniających
pozostałość po Słowianach, podali Kuhn i Schwartz w Markische Sagen und Mar-
hhen. Berlin 1843.
*") Podczas spisania Ziemskiej księgi w r. 1375, nomenklatura miejscowa
była już mocno zniemczona, a jednak z 319 osad w księdze tej wymienionych,
większa połowa zachowywała jeszcze formy i dźwięki słowiańskie. Od tćj pory
upłynęło już pięćset lat z górą ; mnóstwo osad nowych z nazwami czysto niemiec-
kiemi zamieniły dawniejsze słowiańskie, zostało jednak wiele zawdzięczających po-
chodzenie swe mowie słowiańskićj.
Osady okrągławo i' w podkowę zbudowane dotąd istniejące: Andorf, Apen-
berg, Audorf, Baumgarten, Boddenstadt, Bombek, Bomenzien, Bornsen, Darsekau,
Dewitz, Dolsleben, Ebersdorf, Eichhorst, Einwinkel, Elwersdorf, Ettingen, Gerstadt
gross und klein, Gischau, Gieseritz, Golensdorf, Cheine, Cheinitz, Henningen, Holz-
hausen, Hestadt, Chiitlitz, Kemnitz, Kóbbelitz, Kortenbek, Konigstadt, Langebek,
Melitz, Mosentin, przy niej laneitz = łąka, Nesenitz, Pekensen, Feckwitz, Popau,
Potzahne, Quarenbeck, Rathsleben, Reddigau, Rockentin, Riistenbeck, Sachau,
Schwiesau, Schieben, Wiltzke. Ungelinger, Winkelstadt, Zietenitz. Porów Briickner,
Die Slav. Ansiedelungen.
*") Szczególnie w kącie od Salzwedel do Diestorf, w tak zwanym Hans
Johann Winkel. Selbst der, welcher der Plattdeutsch recht mochtig ist, kan sich
mit einem Hansjochen Winkler schlecht yerstiindig und ein siidlicher Bewohner
der Altmark wiirde dieses Mundart ais eine fremde Sprechen erscheinen. Daneil,
Worterbuch der Altmiirkischen Mundart, s. 299.
*^') lUustracyę podań miejscowych w Starej marce podają zebrane przez
Temme Die Bolksagen der Altmark 1839. Jest to zbiór różnych koncepcyi kroni-
karskich z czasów brandenburgskich, dotyczących książąt, cesarzów, wielkich panów.
I
— 291 —
3. W księstwie Luneburgskiem.
a) W Eardengan.
Na zachodniem porzeczu dolnej Łaby aż do Puszczy Lune-
burgskiej, w wieki średnie zwanej desertum slavicum,
bytowały drobne plemiona słowiańskie, po ujarzmieniu których
Karol "W. ustanowił dla dozorowania Słowian wielkorządzcg
i komorę celną w Bardewiku nad dolną Ilmenawą (r. 805).***)
Ale wcześniej jeszcze Saksy, opanowawszy puszczę Luneburgską,
parli się do ziemi Brdanów ponad Ilmenawą i przybierając,
zwyczajem niemieckim nazwę od zdobytej miejscowości, prze-
zwanej Bardengau, jako osobne plemię niemieckie Bardów za-
słynęli.*^^) — Zajmując przestrzeń od puszczy Luneburgskiej aż
do Ilmenawy, Bardengau szerzyła się wązkim pasem i po wscho-
dnim brzegu rzeki tej od Z^by na południe aż do granic Starej
marki i dawnej ziemi słowiańskiej Wittingau, ponad Łabą zaś
sięgała w dół po rzece aż do Harburga i rzeki Sewy, a w górę
aż do Blekede. Że Bardengau była niegdyś ziemią słowiańską,
wskazują to: najpierw nazwa głównego jej grodu Bardewika,***)
od którego i ziemia nazwę przybrała,*^") a po wtóre w ziemi tej
miast Starej marki i t. d. Sam autor przyznaje, że niektóre podania są wprost
anekdoty, albo wyciągi z kronik, że w ciągu dwuletniej pracy trudno mu było do-
pytać sie cokolwiek u ludu i że podania w Starej marce całkiem różne są od po-
dań innych prowincyi pruskich. Nic w tem dziwnego! Lud z rozmaitych przyby-
szów złożony, własne podania w ojczyźnie zostawił, na nowem miejscu niczego nie
pojął, plecie co mu szulmejstry nagadali, ale baśni oryginalnych, fantazyi poetycz-
nych, ideałów płynących z uwielbienia natury nie odczuł, nie pojął i nigdy już ich
nie stworzy.
*") Dzieła niniejszego T. III, 29, 34. T. II, 144.
*•*) Obecnie celniejsi badacze już są przekonani, że nazwa Bardów ze sło-
wiańskiego pochodzi i żadnj-m sposobem z niemieckiego wywieść się nie daje.
*i8) Posłuchajmy co mówi uczony Niemiec: Bardewick an der Ilmenau,
wir diirfen vennuthen, dass es eine ursprunglich slavische Grundung war, wie es ja
bekannt ist, dass die Slaven viel friiher ais die Teutschen Stadte zu bauen ange-
fangen haben, und dass es dann vielleicht durch Eroberung in die Hande des Sa-
chsen iibergangen ist und seine Naraen nach dem Bardengau empfing. Guthe, Die
lande Brausch. u. Hannower 142.
**^ Bardengau schon durch seines Hauptort, der ihm zugleich den Namen
gegeben, durch die al te Kónigspfaltz Bardewik, giebt es sich ais ursprunglich nicht
deutsch zu erkennen. Landau, Territorien 282.
19*
292 —
spotykamy od niepamiętnych czasów grody : Oleszno (UUes-
heim) teraz Ueltzen, B o h 1 b u r g (Biangibudiburg), Suder-
burg", Ertene ( Artlenburg), które mogły być zbudowane przez
Słowian tylko, bo u Niemców własnych miast i grodów aż do
XII w. nie było wcale. *^^) Ostatni raz nazwa Bardengau wzmian-
kuje sie w r. 1205, później zamiast niój zjawia sig terra L u-
neburg.*^*)
W początkach panowania Ottona I, księciem saskim został
bogaty i jeden ze znakomitych panów saskich Hermann Billing
zacięty wróg Słowian. Wielkorządztwo jego rozciągało się na tę
właśnie część Saksonii wschodniej i Puszczy Słowiańskiej, gdzie
obszerne dobra Billingów leżały. Do niego należał dozór gra-
nicy ze Słowianami prawego brzegu Łaby, dla powstrzymania
których Billing zbudował nad rzeką Ilmenawą, na górze wapien-
nej zamek Luneburg, ale głównym krainy tćj grodem był Bar-
dewik aż do zburzenia go przez Henryka Lwa w r. 1189.*^";
Luneburg zostawał tylko rezydencyą Hermana Billinga i jego
następców, aż do wygaśnienia rodu ich (r. 1106). W lune-
burgskim klasztorze Benedyktynów, Mons Calcis, zbudowanym
na górze wapiennej w r. 971, pobierali nauki sąsiedni Słowianie.
Tam się kształcił książę obodrycki Gotszalk (i 031) gorliwy krze-
wiciel chrześciaństwa wśród Obodrytów. W Luneburgu na
dworze Billingów książęta słowiańscy znajomili się z obyczajami
cudzoziemskimi, przyzwyczajali się do mowy niamieckiej, zawią-
zywali bliższe stosunki z Niemcami, a wrazie potrzeby przytułek
i pomoc w wojnach domowych przeciw rodakom znajdowali.*'^^)
Tamże knuły się zamachy na niepodległość Obdorytów i skrycie
gotowały się na nich napady, do czego Billingi używali Bardów,
zawsze gotowych do łupieżenia sąsiadów. Bardy tak dokuczali
*!*} Oprócz zdania powyższych autorów w przypiskach 416 i 417 przyto-
czonych, porów, dzieła niniejszego T. II, 240.
*!*) Hammerstein, Der Bardengau 75.
420j Mathaei Merians, Topographia 46. Guthe, Die Lande ... 38.
*2i) Syn Gotszalka Eutue znalazł przytułek i pomoc w Luneburgu. Hel-
mold. I, § 25.
— 293 —
Słowianom, że raz po wyprawie ich z wojskiem cesarskiem do
ziemi Lutyków (r. 997), Lutycy w odwet napadli na Barden-
gau,^^*) niepo wstrzymało to jednak Bardów od dalszych na Sło-
wian w XI w. napadów. Luneburg stał się pamiętnym w dzie-
jach Słowian nadłabskich, a w świecie głośnym jako „miejsce
pograniczne z Lutykami"/-^) chociaż w rzeczywistości leżał na
pograniczu z Obodrytami.
Jednocześnie z podbojem Słowian ^ałabskich rozpoczęło się
ujarzmienie ich przez panów niemieckich, z którymi ręka w rękę
dążył regiment kościelny do rozszerzania swej jurysdykcyi i po-
większenia dochodów. Nim jednak biskupi werdeńscy, do dye-
cezyi których należała Bardengau, zdobyli się na wyprawienie
misyonarzy nad Ilmenawę, panowie chwytali wszystko, czego
tylko wola cesarska nie zabraniała. A gdy nareszcie, pod ko-
niec X w., wzięto się do szerzenia chrześciaństwa w Bardengau,
obawa nieprzyjaznego zachowania się Słowian wstrzymywała
duchowieństwo niemieckie od posuwania się na wschód od II-
menawy. Z tego powodu klasztory zakładano tylko po stronie
zachodniej rzeki tej: w Luneburgu Mons Calcis (971),
w Oldenstadt, przeniesionym do Oleszna (972), w B a r d e-
w i k u (ii 54), w Lunę pod Luneburgiem ( 1 172), w S z a r n -
bek o mile od Luneburga (1244), w Alt-Medingen o 2^/3
mili od Luneburga (1253). Te sześć klasztorów, wzdłuż ponad
Ilmenawą na przestrzeni 7 — 8 mil położoe, uzyskały na utrzy-
manie swe znaczne posiadłości w osadach słowiańskich, niezależnie
od kościołów parafialnych, które także w osadach słowiańskich
uposażenie znajdowały. Można więc sobie wyobrazić, jaka to
masa osad słowiańskich na porzeczu Hmenawy podpadła pod
władzę duchowieństwa niemieckiego. Dla wyszczególnienia osad
tych brakuje materyałów historycznych. Zachowała się tylko
*--) A, 977, Imperator Stoderaniam, quae] Herellun dicitur, armato petens
milite ... Ob hoc hostes nostri Bardengau turmantim agressL Thietraar IV, 20.
Podobnie Analista Saxo i Chronograf Saxo.
*•*) In confinio Sa^onum et Luticiorum. Lambert Herzfeld, M. G. V, 2oc.
— 294 —
ogólna wzmianka w dokumencie biskupa werdeńskiego r. 1142
o posiadłościach klasztoru Ullesheimskiego (Oleszno) w osadach
słowiańskich pod Gartowem.^^*) W tejże miejscowości ponad
Ilmenaw^ liczne osady należały do oddalonych klasztorów kor-
bejskiego ^^^) i keminatskiego ^''"j nad Wezerą. Szczegóły o po-
siadłościach ostatniego dostarcza dokument r. 11 46 — 1148, mocą
którego Judyta ksicni klasztoru keminatskiego podarowała je-
dnemu ze swych adwokatów 24 chłopów, należących do dworu
W i d e 1 e, tudzież rozdała najprzód 20 osad słowiańskich, które do
Wichmanesburga należały, jeszcze potem i3\'a osad słowiańskich
między Bodenhusen a Stutherburgiem położonych. *2') Zubożałe
osady słowiańskie nie były w stanie płacić dziesięciny, a ducho-
wieństwo nie zadawalniając się daniną w naturze, przemyśliwało
sposoby podniesienia dochodów. W tym celu klasztor olesz-
nieński zamierzał już w XII w. osady swe kolonizować Niem-
cami, którzyby dziesięcinę płacili „a jeśli by z należących do
klasztoru osad słowiańskich niektóre przyjęły chrześciaństwo,
takowe dziesięcinę także płacić miały. *-^) Podobne wymagania
odstręczały Słowian od chrześciaństwa. Zostając poganami opła-
cali duchowieństwu daninę w naturze, u Słowian prawego brzegu
*^*) Biskup werdeński Thietmar; w nadaniu klasztorowi Ullesheimskierau
r. 1 142 wzmiankował „slavicae villae (pod Gartowem). Raumer, Reg, N. 1004.
■*26) Registrum Sarachonis abbatis Corbejensis pomiędzy r. 1053 a 1071 wy-
mienia dobra klasztorne w różnych prowincyach, a w liczbie ich i w*pagu Bardango
(Raumer, Reg. N. 542). — Z osad w tym pagu Jakobi przytacza Dahlem 1^/4 mili
od Blekede; Zimlendorf teraz Schulendorf 172 mili od Bodenteich; Grimoldeshagen
później Griinhagen nad Ilmenawą ; Barendorf, Holzen. Wulfstorf w obwodzie Lune-
burgskim, Molzen i Niendorf w obwodzie Oldenstadt. Inne posiadłości korbejskie
leżały już poza granica Bardango, w sąsiednich prowincyach brunswiksko-lune-
burgskich. — Słaven und Teutschtum, 84 i dalsze. Według wskuznika r. 1106 do
1 1 28 klasztor korbejski posiadał: in Nikelenfeld VII mansos et 4 Iłtos et 2 raan-
cipia, quae dicitur c u 1 o p e (chłopi). Hammerstein, Bardengau 184.
*26) Henryk II cesarz uposażył klasztor keminatski in Bardanga w r. 1004.
Raumer, Reg. N. 384.
*27j Monumenta Corbejenses w Jaffe. Bibliotheca rerum Germanie, 1864,
s. 156. Porów, wyżej w bieżącym § przypisek 250 na str. 242,
*2*) Si quae de sclavicis villis eidem ecclesiae pertinentibus a christianis
cultae fuerint, decimas earum eidem ecclesiae permittimus . . ,
— 295 —
Laby biskupownicą, zwaną. Pocóż im było spieszyć z przy-
jęciem nowej wiary, kiedy ta ciężary zwiększała?
Niezdoławszy pociągnąć Słowian do chrześciaństwa i dzie-
sięciny, duchowieństwo starało się o sprowadzenie kolonistów
z Flandryi i Saksonii. Przybysze parli się nad Łabę i ważkim
pasem zająwszy brzeg rzeki na wschód aż do Blekede i stru-
mienia Chotomińskiego, wyparli Słowian z porzecza Łaby.
Z innej strony koloniści, posuwając się od Wezery i puszczy
Luneburgskiej na porzecze Ilmenawy, siedlili się w dobrach ko-
ścielnych i różnych panów, wypierając Słowian z dziedzicznych
osad ; kolonistów jednak nie było tak wiele, aby w krótkim prze-
ciągu czasu kraj cały osiedlić mogli. Osady słowiańskie w XIII
wieku były jeszcze liczne, chociaż nazwy ich mocno zeszpecone
niemczyzną poświadczają wpływ posuwającej się germanizacyi.
W r. 1289 Otto książę brunswik-luneburski, nadając opatowi
konwentu w Ullesen (Ollesznie) osady słowiańskie w Bardengau
między Olesznem a Luchowem i Wostrowem, z nazwami niemiec-
kiemi i słowiańskiemi, dodał jeszcze siedm osad słowiańskich,
w Drewnianach, mianowicie : Kromiemyśl, Cetno, Mal-
slew o, Gachowe, Cybelin, Poklence i Niendor f^-*')
W XIII i XIV w. zjawiają się podwójne nazwy osad: wielkie
i małe, niemieckie i słowiańskie w ziemi olesznieńskiej, szcze-
gólnie na południe od Oleszna do Bodenteich,*^^) co wskazuje
zwiększający się napór kolonistów. Ale Słowianie trzymali się
tu mocno, opierając się na sąsiednie okolice Starej marki, gdzie
^29) A. 1289, bona slavicalis, quae ecclesia (Ullesen) a primis ecclesiae fun-
dationis quadringentis annis possedit. : Zuilendorpe (Schulendorf), Nowente, Ko-
łowe, Konowe, Soltendike, Moylen, Scorstorpe, Sumene, Szcurowe, Dulan, Gro-
maszle (Kromiemyśl?), Cetene (teraz Suthen),Multzene (Molzen), Kroditze (Craitze),
Malsleu, Zacheue (Sachau), Tzibelin (Zebelin), Kiue (Kiefen), Poklentze (Clenze),
Nendorpe, Ganzowe (Gansau), Slikowe (Schlikau), Karderstorpe, Honcethen —
Sudendorf. Urkunden zur Geschichte der Herzóge von Braunschweig und Liine-
burg, 1859, T. I, s, 70.
*»o) Liedern gross und klein w pobliżu Oldenstadt; Hassebek gross und
klein; Elenberg gross u. klein; Prezier gross und klein; Bolensen gross u. klein.
Wszystkie dokoła Bodenteich. Jakobi Slaven und . . . 86 — 98.
— 296 —
Słowianie w okolicy klasztoru Diestorf aż do połowy XIII w.
w pogaństwie trwali/^') Wieś Bolencin dzieliła się już
w 1393 na słowiańską i niemiecką.*^-) W sąsiedniej, na wschód
od ziemi Olesznieńskiej, okolicy Bodendik wiele wsi słowiańskich
i pojedynczych dworów, (quam adhuc slavus inhabitati wzmian-
kują się w XIV w.,^^^j co pozwala wnioskować o bardzo po-
wolnem szerzeniu się w tej miejscowości kultury niemieckiej.'*^*)
Na północ od ziemi Olesznieńskiej, ponad środkową Ilme-
nawą szerzyła się ziemia Bewensen, we wschodniej części
której, pod Gardskim lasem leżała wieś słowiańska T o d e n-
dorpe i takiejże nazwy w roku 1342 wieś niemiecka.*'''^) Pod
Wichmansburgiem w połowie XII wieku liczono 20 osad sło-
wiańskich,*'^*'') a w końcu XIII wieku (1296 — 1297) wzmiankuje
się tylko wieś Nendorpe, w której luneburgscy panowie de-
Widdorpe mieli prawo sądu nad sześciu Słowianami.*'''^) W tejże
ziemi utrzymywało się jeszcze w XIV wieku dawne słowiań-
skie prawo dziedziczne.*-'^) Dziedzina, według pojęcia Sło-
wian, różniła się od ojcowizny i nie mogła być ustępowana
w obce ręce bez zgody wszystkich, nawet najdalszych człon-
ków rodu.
481 j Wyżej w bieżącym § przyp. 355-
■*'") A. 1393, Dudesch BoUensen u Wendłsch BoUensen. Hammerstein 418.
^•'^) A. 1341, Villa slavicalis Tro (Drohe), później tylko curia Tro, quam
Bernardus, filius Słabe quondam, Slavus inhabitat (Hammerstein 474). "W XIV w.
pod Bodendik wzmiankuje się predium slavicum Scapewidele (dorf Schafwedel),
którą w r. 1202 graf Werner z Luchowa nabył od kapituły werdeńskiej (Riedel,
Cod. dip. XXII, s. 88). W Polewie poddani słowiańscy wzmianlcują się jeszcze
w XV w. Hammerstein, 41.
isij Hammerstein, 460.
*'•'') Dudeschen Todendorpe (Thondorf) 1342. Hammerstein, 277.
43«j Wyżej w bieżącym § przyp. 250 i 427.
■*'") Advocatia VI Slauorum in Nendorpe. Meklenburgisches Urkundenbuch
T. III N. 2421. Lehnrolle der grafen von Schwerin iiber ihre Besitzungen auf der
linken Seite der Elbę.
438) w r. 1354 rycerze ze Szweryna posiadali wieś Robbelstorf cum mo-
lendino et cum jurę slavico, quod Dedenik vocatur. Hammerstein
277. Według Vocabularium Venedicum Pfeffingera r. 1698: Dedan w mowie
Drewianów XVII wieku oznaczało: heritier, erbe. Pful w Cz. Mac. Serb.
1 863. — Wyraz D e d a n , nieco zepsuty, jest to samo co d e d i n i k.
II
— 297 —
Ponad dolna Ilmenawa w ziemi Oldenbruge, inaczej
Modestorpe z grodem Luneburgiem i w sąsiednich, przy
ujściu Ilmenawy, okolicach Bardewik i Ertenaborg spo-
tykamy jeszcze w XIII i XIV w. liczne ślady osadnictwa sło-
wiańskiego. Tak, z prawej strony Ilmenawy, wzmiankuje się
w latach 1 288 i 1 299 osada Nuthilikeswelde, należąca do
klasztoru Scharnbek i przez Słowian zamieszkała, ale w sąsie-
dnich z nią , niegdyś słowiańskich osadach Wendhausen
i S ii 1 b e k w końcu XIII w. już chłopi niemieccy siedzieli.*^*)
Osadę Barendorf pod Luneburgiem trzymał w r. 1367 Dit-
mar Słowianin.**") W Ramenshorne mieszkali w r. 1322
Słowianie.**^) W Wendisch Borstel (teraz Hohenbostel)
nad Ilmeną także Słowianie w r. 1324 mieszkali, ale o sąsiedniej
wsi Gronehagen w r. 1324 mówiono, że to była niegdyś
osada słowiańska i zwała się ongi B o y t e 1 d o rp.**-) Ostatnia
nazwa niemiecka dawno już musiała zastąpić dawniejszą nazwę
słowiańską, kiedy w początku XIV w. o Boyteldorp mówiono
jako o dalekiej przeszłości. W okolicy miasta Luneburga Sło-
wianie, poddani księcia i panów niemieckich w XIV w. korzy-
stali z udzielonych im Igot przy opłacaniu podatku od soli.**^
Pojedynczych osadników słowiańskich w tej miejscowości nie-
brakowało w XIV w,***)
Na wschód od ziemi Bewensen i na północ od lasu Gardz-
kiego, pomiędzy rzeką Netze (Nieciecżą), wpadającą do Ilme-
nawy, a strumieniem Chotominem wpadającym do Łaby, leżała
ziemia Dalenborg. Główny gród ziemi tej zwał się pierwo-
■*»») Hammerstein, 322.
**'>) Ibidem s. 323,
■*") Ibidem s. 323.
***) A. 1324 Gronehagen quae olim villa slavica et Boyteldorp vocabatur.
Pfeffinger, Historie des Braunschweig-Luneburgischen Hauses. Hamburg 1731 — 34.
Tom I, s. 324.
^*') ZoUrolle a. 1340. Slavi domini ducis de Luneborgh frei waren omnes
familiares sive famuli domini ducis morantes in terra, item Slavi seu Theutonici
illorum Grotten et illorum de Medinge, Hammerstein, 139.
*") A. 1330 — 1352. Dre Wende to Kutece. Hammerstein, 162.
— 298 —
tnie Dalewo,**^) z czego Niemcy przerobili Dalenborg. W po-
bliżu grodu tego znajdujemy nad Łaba Slavicum Blekede,
w okolicy którego, raczej nowego miasta Lowenstadtu nad Łaba,
Słowianie wzmiankują się w r, 1209,***) później znikają, tylko
między rybakami wzmiankuje się Werneke Wend. W tejże
miejscowości wieś Radegast nad Łab% oczywiście słowiańska,
lecz kiedy i jakim sposobem Słowianie tu wyniszczeni zostali,
wiadomości nie znajdujemy. Mocniej żywioł słowiański utrzy-
mywał się w oddaleniu od brzegów Łaby. W C łi i n o w e (te-
raz Gienau) Słowianin Werner w r. 13 17 był szulcem/*') bez-
wątpienia nad rodakami, albowiem osiedleni w tej miejscowości
Niemcy, żle względem Słowian usposobieni, niezgodzilibyśmy się
zapewne pod zarządem Słowianina zostawać. We wsiach N i e-
perwice i Pomoisell, nad strumieniem Chotominem pola
do niedawnego czasu dzieliły się na dwie części, a każda z pa-
stwiskami i trzodami stanowiły dwa odrębne folwarki. Były to
skutki wdzierstwa Saksów do siedziby Słowian, którzy nieży-
cząc łączyć się z przybyszami, prowadzili gospodarstwo odrę-
bne.^^^j Jak w Nieperwicach tak i w innych osadach Dalen-
borgskiej ziemi, spotykamy jeszcze w XIV wieku pojedynczych
osadników Słowian,**®) nawet osady słowiańskie,*'^") ale przewaga
446^ W XIII wieku Boguchwał pisał: castrum Daley dictum, quod Daley-
borg Theutonici appellant. Mon. Pol. II, 480. Ale czy ten Daley można upatry-
wać w Dalenborgu, jak czynią badacze niemieccy? Wątpliwe! Prawdopodobnie
szukać go wypada w Brunświkskiem, gdzie był w X wieku burgward Dalehem.
Porów, dzieła niniejszego T. II, s. 178, przyp. 187.
**^) W roku 1209 granice Lowenstadtu: in australi parte usque ad slavicam
Blekede . . . Incolis vero jam dicti civitatis contulimus ... ad pastum porcorum ter-
ciam arborem in Yerdeburgo, ultra Albiam communia pascua cum Slavis in nemore
in Berscam et Stapeliz. Meklemburg. Urkundenbuch T. I, N. 190.
**') A. 13 17 villa Chinoue in qua sedet Slavas "Wernerus nomine magister
civium. — Hammerstein, Bardengau s. 277.
"8) Tamże 402.
**<>) A. 1307 villa Scharnhop in qua nunc sedet Slavus nomine Thiederi-
cus. A. 1334 villa Nieperflitze, quam nunc Yolkmarus Slavus ćolit et inhabitat.
A. 1357 villa Swendale prope Dalenborch cassa, quam quidam Slavus nomine Ar-
neke nunc inhabitat. Hammerstein, 277, 401,
^so) Slavica Seedorf r. 1357. Tamże 401.
— 299 —
Niemców już widoczna. Wsią Nieperwice władał w r. 1334 Bertram
Pusteke, potomek zniemczony słowiańskiego rodu Pustko w. *^^)
Przybywający do Bardengau koloniści z nad Renu wyró-
żniali sie tern, że do uprawy roli używali pługi, a Słowianie ra-
dła. W regestrach ziemi Oldenbruge (toż samo Modestorpe)
r. 1450 pługi wzmiankują sle tylko na zacłiód od Ilmenawy, na
wscłiodniem zaś jej porzeczu w 12 wsiacli pługi a w 13 radła.
W Deutsch Eweringen liczono ;trzy całych i pięć półpłu-
gów, a w Wendeschen Eweringen cztery radła i t. d.
Z tego badacze wnioskują, że w XV w. połowa prawie miesz-
kańców Bardengau po wschodniej stronie rzeki Ilmenawy skła-
dała się jeszcze ze Słowian. W niektórych osadach z nazwami
słowiańskiem.i jak Rathemar (Ratimir), Wendhusen,
Wenne kote (wendska chata) wzmiankują się w roku 1450
pługi, co wskazuje, że po wyparciu z tych osad Słowian, kolo-
niści już w nich osiedli.^^-)
tJciemiężenie ekonomiczne i wpływ kościoła posuwały cią-
gle naprzód wynarodowienie Słowian, którzy odczuwając mocno
niedolę swą, odpierali jak mogli wrogie przeciw nim zamachy,
a za wyrządzone krzywdy nocnymi napadami i pożogą tak zruj-
nowali klasztor ^ledingen, że mnichy zmuszeni byli w r. 1333
przenieść swe siedlisko na lewy brzeg Ilmenawy. ^^•^) Wszakże
duchowieństwo niemieckie nieprzestawało i nadal starać się o ry-
chłe wynarodowienie Słowian, odmawiając nauki kościelnej w zro-
zumiałej ludowi mowie, nadając przy chrzcie imiona niemieckie,
a nazwiska (predykaty) słowiańskie przekręcając na niemiecki
ład. Z tego powodu imion słowiańskich w Bardengau nie znaj-
dujemy wcale, a nazwiska takie, jak Vaddat, Prilop, Ritt-
■•""j Pusteke r. 1237 dera Name, nach Wendischer Abkunft. Tamże 495.
**•) Hamraerstein, Bardengau. Landschazregister, s. 276 — 317.
453^ W akcie translokacyi klasztoru Medingen r. 1333 Jan biskup weideń-
ski pis^: et insuper quod gravius est, ex omni parte, predonum invasionibus pa-
teat, et nocturnis Slavorum incendiis, . . . praedictura monasterium in locum, qui dici-
tur Tzellensen super fluvium Elmenowe, transferendi, Pfeffinger. Historie . . . T. 1,
233. — Jakobi szeroko rozprawia o krzywdach wyrządzonych Słowianom i zemście
ostatnich za uciemiężenie prawem-pięści (faustrecht) — Slaven und Teutsch. 91.
— 300 —
zeken, Kotheken, Claves Cassube,*^*) Claves Smer-
d e s/'^^) oczywiście są pochodzenia słowiańskiego.
Ostatni raz Słowianie w okolicy miasta Luneburga wzmian-
kują sie w r. 1501, kiedy książę luneburgski zwołał okolicznych
Słowian i chłopów (Wende und Buren) do Bargenrode, dla zbu-
dowania w tern miejscu mostu na Łabie, lecz hamburgscy i lu-
bekscy mieszczanie przepędzili księcia ze szlachtą i chłopami,
a mnóstwo Słowian w niewolę ujętych, wkrótce potem na wol-
ność wypuścili.*^^) Później nie znajdujemy już wiadomości o Sło-
wianach w Bardengau, ale to nie oznacza aby ich byt narodowy
skonał. Przerażeni uciskiem i srogością panów swych, tudzież
z obawy prefektów, którzy w sąsiednich prowincyach hanower-
skie ostremi karami powściągali używanie mowy słowiańskiej,
Słowianie luneburgscy musieli skrywać narodowość swą, pod-
szywać się pod Niemców i przez to samo powoli wynarodawiać
się. Niemcy zaś pojmując chylenie się do upadku żywiołu sło-
wiańskiego w księstwie Luneburgskiem, nie czuli potrzeby o Sło-
wianach mówić. Zato w miastach, gdzie kupami Słowianie siedzieli,
obrażona duma niemiecka i interesy materyalne, zniewoliły Niem-
ców do pozostawienia nam obfitych o Słowianach wiadomości.
W mieście *Luneburgu Słowianie oddawna bawili się rze-
miosłami i przemysłpm, lecz nienawiść do nich i nieżyczenie
współzawodnictwa w pracy, pobudziły magistrat luneburgski do
uchwały w roku 1409 aby żadnego Słowianina nie przyjmować
do stanu mieszczańskiego. ^^'^) I nieprzyjmowano ich rzeczywiście
półtora wieku z górą. Dopiero w r. 1570 magistrat i mieszcza-
nki) Hammerstcin 586, 587.
456^ Wzmiankowana w roku 1450 nazwa Smerdes, bezwątpienia poszła od
s m e r d , nazwy niższego u Słowian stanu.
466^ Kronika lubekska Reimara Koka głosi: Der "Wende wurden welle von
den Liibeckern gefangen; owerst de wyle idt velle arme, verhungernde ludę weren,
liebben den heren enen wat tho eter gwen laten und weg tho lopen verlo\'et. —
Ten Kok mieszkał w Lubece r. 1518 — 1569. Meklenburg. Jahrbiicher XI, 107.
^5") Da he nummełir keinen wendischen mann to borger nehmen wolle
wentę dat anders der Stad to ewigen Yorderungen kommen moechte dorch des
dedes untruwe willen. Jakobi, Slaven . . . 92.
— 30I —
nie luneburgscy zgodzili się dopuścić Słowian do korzystania
z praw miejskich, ale wkrótce potem zabroniono żenić si§ ze
Słowiankami (r. 1619). Dzieci z podobnego małżeństwa nie mo-
gły do żadnej korporacyi należyć. Aż nareszcie w r. i68o po-
zwolono Słowianom nabywać w Luneburgu prawo mieszczańskie
i do cechów wstępować, ^-^^^j Od tego zapewne czasu zjawił się
w Luneburgu osobny cech piekarzy słowiańskich (grobbacker).
Słowianie w Luneburgu mieszkali w odrębnej dzielnicy miasta,
dotąd zwanej wsią. słowiańską (Wendische Dorf ), a jest i ulica
słowiańska (Wendische Strasse). W mieście Ullesen (Olesznie)
magistrat zabronił w r. i6ig żenić się ze Słowiankami. Dzieci
z podobnych małżeństw niedopuszczano do urzędów miejskich
i niewydawano im świadectw o legalnem urodzeniu (Geburts-
briefe.*^^) W wolnem mieście Hamburgu aż do r. 181 1 wyma-
gano od osób wstępujących do stanu mieszczańskiego świadectwa,
że nie sa poddanymi i nie słowiańskiego pochodzenia.*)
Poniżenie w ciągu wieków, obdzieranie przez panów du-
chownych i świeckich, wola których w nicze nie była krępo-
wana prawodawstwem aż do XVn wieku, przywiodły Słowian
do ubóstwa i znikczemnienia. Otwartość i szczerość narodowa
zamieniły się w skrytość i podejrzliwość; lud pozbawiony nauki
w ojczystej mowie nietylko w szkole lecz i w kościale, tępiał na
umyśle, oddawał się nadużyciom, pijaństwu, płaszczył się przed
wrogami i do reszty znikczemniał.**") A kiedy mowa słowiańska
nad Ilmenawa zgasła — nie wiemy. Dziś zniemczeni potomko-
wie Słowian na wyspach Łaby pod Hamburgiem, tak zwani
Yierlander zachowują odrębność swa i strój narodowy, nie łącza
się z Niemcami i celują znakomita uprawą roślin warzywnych.
W okolicy Ueltzen (Oleszna) zniemczona ludność słowiańska
także pielęgnuje starannie rośliny ogrodowe, szczególnie kapustę
***) Gathe, Die Lande ... 130.
*»•) Pfeffinger, Historie 1, 233; Hennings, Das Hannow. Wendland. Luchow 1862.
*) Lappenberg, Hamburgische-rechtsalterthiimmer I, p. XLIII.
1*0) Guthe, jak wyżćj, 130.
— 302 —
kwaszoną na wywóz do Ameryki w znacznej ilości, używa dol-
no-saskiego narzecza, ale przybywając na targ do Oleszna, zniem-
czeni ci Słowianie porozumiewają się między sobą z pomocą
żargonu, aby ich nie pojęli mieszczanie.^^^) Na zachód od Bar-
dengau w puszczy Luneburgskiój, znajdujemy w okolicy Han-
sztetu, nad rzekę Aue w r. 1320 słowiańskich chłopów (Wende-
schen Ludę) poddanych grafa Adolfa Szauenburgskiego, **-)
sama zaś osada Hansztedt ze sposobu zabudowania w okrągłój
formie przypomina, że ją Słowianie założyli.*"^) Są to ślady
starożytnego szerzenia się Słowian aż do brzegów morza Półno-
cnego.***)
To) W Drewianach.
Z południowo-wschodniej strony od Bardengau, między
Łabą, lasem Gardskim i Starą Marką, szerzyła się w formie trój-
kąta kraina słowiańska, pod ogólną nazwą Drewiany powszech-
nie znana. Większą część krainy tój zajmowały siedziby ple-
mienia Drewianów, którzy mieli grody: Wostrow, Luchów
i Wydzierż (Dannenberg) nad rzeką Jasną, Łuczkow (Hitz-
aker) przy ujściu rzeki tej do Laby, Górsko (Bergen) przy
granicy ze Starą Marką i Kłońsko (Clenze) na północ od
Górska. Na wschód od Drewianów ponad Labą bytowały dwa
drobne plemiona: Chelmianie, w kącie między Starą Marką
a Labą, mieli grody: Gordsko (Gartow) i Gadijgard (Schna-
kenburg),**"^) tudzież Lączanie niżej od Chełmianów ponad Labą.
**') z notatek udzielonych autorowi niniejszej pracy przez jednego z miesz-
kańców Ueltzen,
*«») Sudendorf, Urkundeubuch. T. I, N, 384, s. 188, to Honnestede . . .
umme de wendeschen ludę.
*«») Jakobi, Slaven... 87.
464^ Wyżej w bieżącym § na s. 258 przyp. 297.
"') Granice Starej Marki dawniej wysuwały się dalćj ku północy niż teraz.
"W r. 1208 okolica od Arendsee do Lucbowa należała do Starćj Marki i zwała sie
Linegou. (Riedel, Mark Brand. I, 32). Nazwa Linegou powstała od nazwy ludu,
w VIII i IX w. Hluni, Linones, Linai, przez Szafarzyka zwanych Glinianami,
a według mego przekonania ludek ten zwał się Chełmianami. Objaśniłem to
w Tomie III na s. 54 i 55 dzieła niniejszego, a dla porównania wypada zwrócić
uwagę na to, co w tym przedmiocie mówi Jakobi, Slaven, s. 15, przyp. Ii.
ó^o
Za panowania Ludwika Niemieckiego, kiedy już Słowianie
lewego brzegu Łaby wcieleni byli do cesarstwa, rozpoczęły się
wyprawy przeciw Słowianom prawego brzegu rzeki tej, nie
zawsze dla cesarstwa pomyślne. W r. 869, kiedy wojska cesarskife
w Morawii poniosły klęskę, Słowianie w Saksonii zamieszkali
przeciw królowi Ludwikowi oręż podnieśli, lecz syn jego Ludwik
z Saksonami pogromił Słowian.***) Jacy to byli Słowianie „w Sak-
sonii zamieszkali", — tego w dziejach pie objaśniono. Wiadomo
jednak, że przeciw Chełmianom, między Łaba a Jasna, Ludwik
Niemiecki przebsiębrał wyprawy w latach 858 i 877.^*") Być
może ci Chełmianie s^ właśnie tymi Słowianami, o których ana-
lista Hinkmar pisał, że „w Saksonii mieszkali", a to dla tego, że
w owym czasie Słowianie lewego porzecza dolnej Łaby zostawali
już pod władzą księcia saskiego,*^^) W każdym razie zacięte
walki z Obodrytami i Lutykami w IX wieku niedozwoliły Niem-
com utwierdzić się w lesistej i podmokłej krainie Drewianów
i Chełmianów. Później, po bitwie pod Łączynem roku 929,
Niemcy, chociaż śmielej nacierali na Słowian prawego brzegu
Łaby, ale powszechne powstanie Słowian roku 983 i zwycięzkie
napady Słowian w końcu X w. na posiadłości niemieckie, starły
posterunki cesarskie nad Jlmenawą, a tymczasem bytujący na
jej porzeczu Słowianie w niedostępnej miejscowości żywot w sta-
rożytnym obyczaju wiedli. Tym sposobem niepodległość całkiem
^^^) A. 869: Hludovicus regis filius cum Sazonibns contra W i ni d os,
quł in regionibus Saxonum sunt bellum comitens, victoriam adeptus.
Hincmar. Annales. Pertz. M. G. L 485, Hinkmar arcyb. reimski kontynuował
annały biskupa Prudenciusa, a mieszkając w Reimsie, ówczesnym centrze monarchii
Franków, miał bezwątpienia wiadomości dokładne.
*<*') Dzieła niniejszego T. III, 55 i następ. — Annales Fuldens. M. G.
I, 391-
***) Pod rokiem 869, kiedy według Hinkmara królewicz Ludwik wyprawiał,
się contra Winidos qui in regionibus Saxonum sunt, — annały fuldeńskie zapisały
że Serby i Susły, w połączeniu z Czechami i innymi sąsiadami napadli na Tu-
^y^§}^> którą łupieżyli. Więc to był jednoczesny ruch Słowian za Labą i Solawą
przeciw Niemcom. Jeżeliby zaś przypuszczenie, że syn króla Ludwika walczył
przeciw Chełmianom okazało się mylnem, to przeciw jakimże Słowianom w Sak-
sonii zamieszkałym mógł królewicz odbywać wyprawę ?
— 304 —
prawie w ciągu dwóch wieków (800 — 1000) pozwoliła Słowianom
na porzeczu Jasny dłużej, niż braciom ich w Bardengau, naro-
dowość własna zachować.
Najdawniejszą wiadomość o Drewianach znajdujemy dopiero
pod r. 1004, w nadaniu klasztorowi keminatskiemu nad Wezerą
osady Claniki in Drewan i ,****) po słowiańsku Kłońsko,
dziś Klence. Okolica, w której leżała osada Claniki, prawdopo-
dobnie wchodziła w XI w. w obręb Starej Marki i dla tego wcze-
śniój uległa przemocy niż inne w lasach położone osady Dre-
wianów.
Ziemia Drewianów, o których kronikarze polscy XIII wieku
mieli dokładną wiadomość,*'*') należała do zarządu księcia sas-
kiego, z ręki którego ustanowieni grafy w znaczniejszych gro-
dach sprawowali władzę nad okoliczną ludnością. W Luchowie
grafy zjawiają się już w r. 1144, w Łuczkowie (Hidsaker) bur-
grafy od r. 1162, w Wydzierżu (Dannenbergu) grafy w XII w.
byli już wasalami księcia saskiego. Władztwo ostatnich sze-
rzyło się i na przeciwległy brzeg Łaby, na ziemie Dereczyńską
i Jabelską, o których powiemy szczegółowo w dziale o wynaro-
dowieniu Obodrytów.
W drugiej połowie XII wieku księciem saskim był Henryk
Lew, który rezydując w Brunświku, panował w Germanii pół-
nocnej i w Słowiańszczyznie Zaodrzańskiej jakby jakiś król. Ale
po odjęciu mu księstwa Saskiego w r. 1181, pozostał tylko przy
swych dziedzicznych posiadłościach: Brunświku i Luneburgu aż
do śmierci (1198). Synowie jego dzielili się spadkiem, aż na-
reszcie wnuk Henryka Lwa Otto, złożywszy cesarzowi Frydery-
kowi II na sejmie w Moguncyi r. 1235 dobra swe dziedziczne
^•^'♦) A. 1004: Frederuna et Jmma comitissa, construxerunt monasterium
Keminetan et tradiderunt hereditatem in Bardanga; Claniki in Drewani. Riedel,
Mark Brandenburg I, 29. Raumer, Reg. N. 384.
*"") Ślavi qui Drewnyanye vocantur; haec gens a densitate silvarum seu
lignorum nomen accepit, nam Drewnyanye a lignis nuncupantur. Chr. Boguchwała
w Mon. Pol. II, 470. Wszakże Boguchwał mieszał Drewianów z Holzatami.
L
— 305 —
w lenność, otrzymał je z tytułem księstwa Brunświk-Lune-
burgskiego. Licznie rozrodzeni potomkowie Ottona, dzie-
ląc sif spadkiem, tworzyli różne drobne księstwa tak, że Brun-
świk i Luneburg długi czas stanowiły dwa odrgbne władztwa.
Tymczasem osiadli w zamkach panowie, dążąc do powięk-
szenia swych posiadłości i umocowania władzy w okolicy, starali
się o rozszerzanie swej terrytoryi, a dla zjednania sobie ludności
słowiańskiej oszczędzali ja. Burgrafy Hitzaker, utwierdzając pa-
nowanie swe przy ujściu rzeki Jasny, spotkali niebezpieczne spół-
zawodnictwo w grafach Dannenbergskich, którzy kierując się
mądrą polityką w pobieraniu umiarkowanych podatków i służe-
bności, otwierali sobie do Drewianów drogę, a wszedłszy w lenne
stosunki do biskupa raceburgskiego, zapewnili sobie pomoc
w razie potrzeby. Podobnie postępowali grafy: Luchowski,
Wustrowski i Gartowski. Wszyscy ci panowie, manewrując
zręcznie pomiędzy książętami luneburgskimi, potomkami Hen-
ryka Lwa a rodowymi ich wrogami margrafami brandenburg-
skimi, tak się stawili, że ani książęta ani margrafowie nie zdo-
łali ich do swych władztw przyłączyć.*"^) Nareszcie ostatni
z dynastów Dannenbergskich Mikołaj w r. 1303 ustąpił dzielnicę
swą księciu brunświk - luneburgskiemu za coroczną rentę.*'-)
Około tegoż czasu dzielnica Luchowska także do księcia lune-
burgskiego powróciła. Tym sposobem kraina słowiańska na po-
rzeczu Jasny i Łaby, w pierwszej połowie XIV wieku, połączyła
się z księstwem Luneburgskiem, a jednak odrębność jej od innych
luneburgskich posiadłości (Bardengau) tak się w powszechnem
pojmowaniu zakorzeniła, że w ustawie celnćj r. 1340 odróżniano
jeszcze Słowian Drewianami zwanych od Słowian
księcia luneburgskiego.*'^)
Władając Słowianami nad Jasną i Łabą grafy Dannen-
*") Jakobi, Slaven... 91,92.
*") Mathei Meńans. Topographie . . . 71.
*'*) W przypisku do Zollrolle r. 1340: Item Slavi Drewene qui dicitur
et Slavi domini ducis de Luneborgh dant thcloneum. Hammerstein, 139.
Tom IV. 20
— 306 —
bergscy i Luchowscy dbali przedewszystkiem o swe osobiste
interesy i stosowali zarząd swój do potrzeb miejscowych. Admi-
nistracya ich- różniła się wielce od luneburgskiej (w Bardengau),
a tem bardziej od brandenburgskiej, celującej drapieżnością.
Słowianie zachowywali dawny ustrój gminny i chociaż obok
nich siedlili się Niemcy, ale postać kraju była jeszcze słowiańską.
Wprawdzie szerzące się w Europie jarzmo poddańcze dotknęło
i w tym zakątku osady słowiańskie, które sprzedawano i rozda-
wano klasztorom i różnym panom w XIII i XIV w. ^^*), wpraw-
dzie i tu ścieśniano swobodę użytkowania przez Słowian lasów
i pastwisk ponad rzeką Jasną, przykład czego znajdujemy pod
Luchowem w osadach Rzeczyce i Błoto (r. i3i3j,^'^'^) ale
to były ekonomiczne interesy grafów, nie zaś środki dó wyna-
rodowienia służące. Dla grafów wszystko jedno było. kto za-
rządzał chłopami osad poddańczych i na jakiem prawie siedzieli
mieszkańcy: niemieckiem czy słowiańskiem, byle należność do
dworu spełnioną została. Zawdzięczając podobnym stosunkom,
Słowianie w grafstwach Dannenbergskiem i Luchowskiem swo-
bodniej niż w luneburgskiej Bardengau mogli narodowość swą
żywić i starożytne urządzenia dłużej utrzymywać. Przełożeni nad
osadami słowiańskiemi szulcy zwali się starostami aż do
XVIII w.*'"), gdy tymczasem w Bardengau zwano ich oddawna
*'*) Przypomnijmy siedem osad słowiańskich w Drewianach, które Otto,
książę brunświg-luneburgski sprzedał w r. 1289 opatowi klasztoru Oleszno. Wyżej
przyp. 430. Inne przykłady 1296 — 97: 4 Slavi in Rodemutzle (Radomyślu);
3 Slavi in Gorenten (teraz Gorde) ; 4 SIavorum advocatia in Gromaszle ; 3 Slavi
in Guritz. — Roku 1304: 2 Slavi in Sterle; 1306 villa Bantzeue venditur duobus
Slavi eseeptis ; 1398, proprietas in villa Banzeue in sex Slavis ibidem commo-
rantibus.
*'5) R. 1313 gruf Henryk z Luchowa, ustępując miastu temu las Borahardes-
wald, wyrzekł : Sciendum quod nec Slavi de J e z n e , sive de Recizze neque
de Plotho neque ulli slavicales seu theutonicales a longe vel de prope residentes
uUara portionem in lignis vel pascuis seu aliąuibus predictorum fructibus sibi pote-
rint usurpare. Riedel, Novus Codex, T. I, s. 347.
*'*) W dawnych pomnikach nazwy starosty nie znajdujemy ; dopiero wy-
dawca części zapisków Parum Szulca w Annalen der Braunschweig-Luneburgischen
• Churland r. 1794 przytoczył objaśnienie: das wendische Wort S t o r ii s t , w^elches
— 307 —
burmistrzami (Burmeister, Bauermeister). Do urzędu starostów
przywiązane było prawo posiadania ucząstku ziemi, zwanej g o-
ś c i n i c ą.*'^ która pierwotnie zmieniała się przy wstąpieniu na
urząd każdego nowego starosty, ale później zdarzało się często,
że dwór pański posiadał taki ucząstek dziedzicznie i razem z wsią
sprzedawał prawa starosty (Bauermeisterrecht).*'*) Było to już
nadużycie ze strony panów, którzy obróciwszy w cłiłopów dzie-
dzicznycłi rolniników, obdzierali icłi i w^ym celu urząd starostów
sobie przywłaszczali.
Z urządzeń ziemskich w Drew łanach zasługują na uwagę
t u c h t y , (Tuchten), w Bardengau zwane Yeesten,*'^) okręgi
sądów niższych, o których bardzo mało posiadamy wiadomości,
albowiem w sąsiednich ziemiach brunświk-luneburgskich podo-
bnych urządzeń nie było wcale.^^°) Prawdopodobnie są to po-
zostałości ze starożytnych czasów, kiedy związki rodowe zapew-
niały sobie wymiar sprawiedliwości, później zaś, pod władzą
zdobywców, takiego rodzaju instytucye gminne stały się faktorem
zarządu ziemskiego, pociągając związki rodowe do robót publi-
cznych i obrony kraju. O tuchtach wzmiankuje się pod r. 1510,
a egzystencya ich przetrwała dotąd z obowiązkiem poprawiać
einen Schulzen bedeutet, auf polnisch starost. Pfuhl, Pomniki Polabian, Cz. Ma.
Serb., 1864, s. 183.
■*"') lusteneiz, giisteneiz heist so viele ais eine Gastland, gast heist
jdst in aler Zeiten wenn die Yogte haben in Dorf gekoramen, so hat sie den
Schuke bewirthen miiss. Parum Szulc. Porów. Hilferdinga, IlaMflTHIlKIi 3aJia6CKIIXŁ
C.iaBanx, 1856, s. 54; Pfuhl w C. M. S. 1864, s. 192.
*^^) R. 134S niejaki Lebeke sprzedał książętom Ottonowi i Wilhelmowi
brunświk-luneburgskim wieś Przewłokę (Priwelake) z 14 ludźmi i prawami
starosty „und dat Burmestersrecht dat menliken ghe heten in Gusteneytze.
Sudendorf, Urkunden, II, N. 127. Do tego objaśnienie Haramersteina, Bar-
dengau, s. 531.
*•») Veste dictum alicubui judicium, haud alio puto de causa quam a ban-
niendi judicii formuła, w dawnych glosach, Hamraerstein, 442.
***) lu Landgericht Wittingen . . . erscheinen ebenfals keine Yeeste. Ham-
raerstein, s. 442. Ale według Jakobi w Wittingau, podobnie jak i w Bardengau
były Yeestein, lecz znaczenia nazwy tćj nikt w Hannowerze objaśnić nie mógł.
Slaven, s. 97.
20*
drogi i mosty.^^') Nazwa tuchtów niemiecka, dot^d nieobja-
śniona.
Ludność wiejska w Dr6wianach wyłą.cznie prawie słowiań-
ska aż do XIII w., uległa w następne wieki napływowi Niem-
ców, którzy wspólnie ze Słowianami w niektórych osadach pod-
legali jednemu panu. W Bardengau zaludnienie składało się
w niektórych wsiach z litów i chłopów (culope),*^'^) ale w źró-
dłach do Drewianów odnośnych podobnego wyszczególnienia
poddanych nie znajdujemy. Niewątpliwie jednak, że miano
chłopów po całój Słowiańszczyznie rozpowszechnione, nie mogło
być obce Drewianom, tem bardzićj, że i w sąsiedniej Westfalii
znano je dokładnie. Rolnicy słowiańscy, strąceni do stanu
chłopskiego, utonęli razem ze smerdami w stanie poddanych,
chłopów, wcześnie już zwanych Bauerschaft. Później zniemczeni
Drewianie chłopa zwali Bor od niemieckiego bauer.*^^) O lu-
dziach swobodnych osobiście w Drewianach wzmianki nie znaj-
dujemy: być może skryli się pod ogólną nazwą wojowników,
milesów, Ze szlachty słowiańskiej znani są w XIV wieku Dar-
gasze,^®*) w okolicy Hidzaker, może przybyli z ziemi Obodrytów,
gdzie ród ten kwitnął długo. W r. 1510 v/zmiankują sią w oko-
licy Luchowa die slechte in D raf fen en, do których zaliczeni
są : Wustrowy, Płatowy, Dannenbergi, Bulowy, Knesebeki,
Groty, Badendorfy,*^**) bezwątpienia Niemcy, a czyby między
przodkami ich byli jacy Słowianie — nie wiemy.
^*^) Niektóre wiadomości o tucbtach podane są przez Hammersteina w Zeit-
schrift des histor. Yereins fiir Niedersachsen, 1856. Nachtrag, s. 131 — 135.
488j "W" spisie dóbr klasztoru korbejskiego (1106 — 1128) w Bardengau znaj-
dujemy : in Michelenfeld VII raansos et 4 litos et 2 mancipia, quae dicuntur e n-
lope d. i. Einlaufige, einzelne, sonst enluke genannt. Hammerstein, 184. Myl-
ność podobnego wykładu i czytania enlope zamiast culo|)e wskazałem wyżej,
w bieżącym § przypisek 250
483^ W słowniku Płatowa (około r. 1700}, ed. Neues Yaterlandisclies Archiv,
w Luneburgu r. 1832 czytamy : Bauerscliaft = Smardj. W słowniku Henninga
i Płatowa: Bauer = Bor. Pfułil w Cz. M. Serb. 1864, s. iii, 150. W szeregu
nazw osobowycli w Bardengau: Claves Smerdes.
***) R. 1393 wzmiankuje się Herman Dargessen.
*^^) Hammerstein, 422.
I
— 309 —
We względzie administracyi kościelnej kraina Drewianów
zależała, od biskupstwa Werdeńskingo, misyonarze którego długo
nie śmieli zapuścić się w głąb lesistej miejscowości nad rzeką
Jasną. Pogaństwo tu nie mniej jak na prawym brzegu Łaby
kwitnęło jeszcze w XII w. Wprawdzie papież Celestyn III po-
chwalał w r. 1197 zamiary Bernharda księcia saskiego osiedle-
nia w pewnej części jego władztwa chrześcian, by słowiań-
skie barbarzyństwo i nieczystość dziczy po-
gańskiej z obrębów chrześciaństwa usunąć,***')
ale w owe burzliwe czasy słaby książę saski nie posiadał ani
energii ani siły tyle, aby żywione przeciw Słowianom zamiary
wrogie do skutku doprowadzić zdołał. Książę łgał przed papie-
żem, przypisując Słowianom poniewieranie sakramentów kościel-
nych i mianując ich prześladowcami chrześcian, kiedy obróceni
w poddaństwo i dociskani przez poborców duchownych podat-
ków, Słowianie zmuszeni byli unikać chrześciaństwa, albowiem
pojmowali, że z chrześciaństwem przez Niemców szerzonem po-
suwały się: niewola, dziesięcina zamiast podatku w naturze,
ujarzmienie i wynarodowienie. Woleli więc kryć się z wiarą
swą i dawnych bogów na pomoc wzywać. Niemcy zaś, pojmu-
jąc po swojemu, że nawrócenie znaczy tyle co ujarzmienie,**^)
starali się gwałtem pociągnąć Słowian do chrześciaństwa, zagra-
żając wygnaniem niepokornych z dziedziczonych posiadłości
■'*<*) A. 1 197 Januar. 19. Per tuas siąuidem litteras nostńs est auńbas inti-
matum, quod cum quedam pars terre tue deserta existat, alia vero a ąuibusdam
Sdavis baptismatis fonte renatis sed ecclesiastica contempnentibus sacramenta, alia
etiam a ąuibusdam christiane fidei persecutoribus habitetur, eam habitatorera d e s i-
deras incolerecHristianum et Sclavorum barbariem et pa-
gane feritatis spurciciam a christianis finibus amovere. Hey-
neman. Codex. Anhaltinus I, N. 714. Do jakichże Słowian powyższy list mógt
być zastosowany? Po usunięciu Henryka Lwa w r. 1181, władza księcia saskiego
nie sięgała już na prawy brzeg Laby, a opraniczala sie obrębem jego księstwa na
zachód od Laby. Nad Wezerą i Leiną chrześciaństwo dawno już było ugrunto-
wane ; zostaje tylko księstwo Luneburgskie, w niem Bardengau, a szczególnie kraina
Drewianów, gdzie najdłużćj pogaństwo trwało.
*'") Arnold Lubekski w początku XIII w., kontynując kronikę Helmolda,
pisał: de subactione seu vocatione Sclavonim. Chronica. Wstęp.
— 3IO —
i osadzeniem na ich miejscu Niemców. ^'^^j Wobec podobnego
postępowania władz duchownych i niepomiernej chciwości Sa-
ksonów, rozdrażnienie Słowian musiało być nadzwyczaje, kiedy
klasztor Medingen nocnemi napadami Słowian i pożogą zmu-
szony był w roku 1333 przenieść się z prawego na lewy brzeg
Jlmenawy.^^") Tak źle stały sprawy w Bardengau, o ileż gorzej
dziać się musiało w niedostępnej śród błot i lasów krainie Dre-
wianów? Dzieje milczą o tern! Ale biorąc na uwagę zachowy-
wanie obrzędów i zwyczajów pogańskich w sąsiedniej ziemi Ja-
belskiój w XVI w.,^®") możemy wnioskować, że tak samo było
i w Drewianach. Ludność słowiańska liczyła się ochrzconą, lecz
dawne obrzędy i obyczaje zachowywała, a nim duchowieństwo
zebrało się do ugruntowania wiary chrześciańskiój i dyscypliny
kościelnej, piorun nauki luterskiej strzaskał w Saksonii gmach
kościoła katolickiego i nową wiarę Słowianom w pierwszej po-
łowie XVI w. narzucił.
Dopóki Słowianie należeli do kościoła katolickiego, sumie-
niem ich kierował ksiądz, który był kosmopolitą: przy mszy
Św. używał łaciny, a nauczał jak mógł, po słowiańsku, chociażby
w zepsutej mowie lub po niemiecku; o szczególne widoki nie-
mieckie i państwowe nie bardzo się troszczył, albowiem miał na
względzie właściwe sobie cele: ugruntowanie ludu w posłuszeń-
stwie władzy kościelnej i zbieranie dziesięciny. Apostoł luterski
nie zadawalniał się tem. Mistrz jego Luter nauczał, że Słowianie
są bydlętami, najgorszym narodem na świecie, ^"^) — czyż warto
488J Wyżej w bież. Sj przyp. 355 na s. 276 — 7.
489J Wyżej w bież. § przyp. 453 na s. 299.
400^ Niżej w dziale o Obodrytach, § 72.
'***) Von allen die argste ist fast die nation der Wenden, da uns Gott ein-
geworfen hat. Denn Gott wendet sich zum schlimmsten Volke, wie er die
propheten u. Christum zu den luden schiekte, dem schlimmen Volke, das sie
todtete, So kommt auch Christus hieher unter die Wenden, dass er des teufels Werke
erstorte und die teufel austreibe, die hir in Dorfern und Staden wohnen, Wenn
ein boser Volk ware, den die Wenden, so miiste das Evangelium daselbst einge-
gangen sein , . . Takie myśli stosował Luter do Serbo - Łużyczan. Po łacinie
w Hoffmana Ser. rer. lus. I, 184.
— 311 —
było zniżać sie do używania przy nabożeństwie mowy chłopów
sJowiańskich ? Wyrugowano z kościoła powagę Stolicy Apo-
stolskiej i mszę łacińską, lecz zamiast Papieża głową kościoła
stał się panujący monarcha, a pyszne ceremoniały nabożeństwa
katolickiego zastąpiono śpiewaniem pieśni nabożnych, kazaniami
i wogóle ceremoniałem skromnym, chłodnym, wyrozumowanyra,
może i stosownym dla ludzi filozoficznie wykształconych, ale
zbyt oziębłym i nieprzemawiającym do' duszy wiejskiego pro-
staka. Zarozumiali teolodzy ze szkoły Lutra, nienawistnie uspo-
sobieni do Słowian, patrzali na nich z góry, jak na niższą rasę,
dopatrując w nich jedynie ludzi tępych i nieokrzesanych. Pastor
Wendel w Hidzaker (r. 1536), gorsząc się tern, że należący do
miejscowego kościoła Słowianie nie pojmowali kazań w niemie-
ckiej mowie, uważał ich za tak głupich, iż niegodni byli nauki
Chrystusa. „Nie rzucajcie pereł wieprzom pod nogi, powtarzał
gorliwy sługa nowo sformowanego kościoła niemieckiego.*'*)
Słowianie zaś, nie pojmując nietylko mowy niemieckiej ale i kultu
przed kilku laty wprowadzonego, czyż mogli mieć zaufanie do
podobnego pastora i szacunek dla religii gwałtem im narzuconej ?
To też nic dziwnego, że od czasu reformacyi nienawiść Słowian
do Niemców wzmagała się ciągle, wtedy nawet, gdy narodowość
słowiańska wyniszczona i prześladowana w ciągu wieków, do
upadku się chyliła. Tak, według wustrowskiego pastora Chry-
styana Henninga (1691 — 1705), żaden Niemiec nie mógł mieszkać
dłużej między Słowianami, ponieważ wszelkiemi sposobami prze-
śladowali przybysza, dopóki nie oddalił się z ich okolicy. A je-
żeli jaki Słowianin okazywał chęć uczenia się po niemiecku, są-
siedzi nie przestawali łajać go obelżywemi słowami... ^^^) Było
*^-) Nu synth de wendeschen ludę szo undvorstendig, dath ick weynich
frucht dorch myne predicatien kan don, des ick denne eyn groth beszuer myner
conciensien dragę, wenthe ich weth wol, wat my Cristus myn heylant helft beuolen
Mathei in den VII: du schath de perlen nicht vor de suye werpen. — Meklen-
burgische Jahrbiicher, II, s. 207.
*®*) Und ist mir erzahlet worden nur von den biesigen Wenden, dass kein
Deutscher unter ihnen bleiben konne. Sie haben ihn so lange tribulirt, bis er ge-
— 312 —
to skutkiem najdotkliwszej obrazy uczucia ludzkiego, wymaga-
niem od ludu wiejskiego, aby się wyrzekł mowy od Boga mu
danój. A ponieważ lud słowiański stał mocno przy narodowości
swej, złość wrogów w zapamiętałości szale posunęła się do tego,
że prefekci miejscowi, pod zagrożeniem ciężkiej kary, zabraniali
wieśniakom używania mowy ojczystej. Musieli więc biedacy
udawać, że nie rozumieją po słowiańsku, cliociaż starsi doskonale
mowę własna znali.^^*) W Luchowie mowa słowiańska szczegól-
nem rozporządzeniem rządu w XVII w. także zabronioną zo-
stała. ^^^) Niedziw więc, że cłiłopi słowiańscy, obawiając się
szpiegów i donosicieli, gnali ze swych osad przybyszów, aby
uniknąć prześladowania za to, że nie umiejąc po niemiecku, mó-
wili tak, jak umieli. I to wszystko działo się w końcu XVII w.,
kiedy mowa słowiańska mocno już zepsuta, sama przez się wy-
chodziła z użycia. Młodsze pokolenie uczyło się już po nie-
miecku, a starsi, schodząc do grobu, przekazywali potomkom
swym nienawiść do ciemięzców, którzy ich gnębiąc długie wieki
podatkami i robotami, gwałtem jeszcze zmuszali do wyrzeczenia
się narodowości.
Stało się nakoniec wedle życzenia zdobywców! Po dzie-
więciu wiekach opierania się przemocy, lud słowiański począł
bełkotać po niemiecku, zapominał mowę ojczystą, wynaradawiał
się. Starożytne nazwy: starosta, smard, sąsiad zastą-
pione zostały niemieckiemi : szulc, bori (bauer), nabari (nachbarn),
zamiast wyrazów: komnata, stół, stołki, ławki, suknia,
spodnie, kołnierz, guzik, szkło, widelec, most
poczęto mówić: komer (kamer), dajsko (tisch), steuly, bankiaj,
wichen. Dafern auch einer von ihnen deutsch lernen woUen, ist er auch argste
beschimpf worden. Henning w zbiorach Leibnica. Pful. C. M. S. 1863, s. 94.
^9*) Derisi ąuidem homines hujes gentis ąuondam cum sua lingua a nostris
Saxonibus habiti sunt, ac usu illius a praefektis gravi sub poena interdicto, ple-
rumque ejus se gnaros esse negarunt, quo factum, ut inter seniores duntaxat ruri-
colas vigeat. Eccardi, Historia Studii Etymologici. Hannower, 171 1, cap. XXV.
Tekst przytoczony w w C. M. S. 1863, zeszyt II, s. 11 2.
*^^) In Luchow wurde die wendische Sprache in 17 Jahrhundert durch eine
Besondere Yerordnung yerboten. Kloden, Ueber die Ehtstehung Berlin... 251.
I
— 3^3 —
rok, bruchusa, krogo, knop, glosy, gabel, briikka i tak dalej we
wszystkich przedmiotach, otaczających człowieka. — Dopóki ze-
psucie postępowało w rzeczownikach, mowa, chociaż zeszpecona
cudzoziemskimi wyrazami, zachowywała jeszcze cechy słowiań-
skie, lecz skoro zepsucie dotknęło słów i form gramatycznych,
gdy zamiast : budować, myślić, modlić, pisać, mnie-
mam, chcę — poczęto mówić: biiwen, denkoli, badjoli, schrib-
jot, jehs mahnang, johs zang, gdy zamiast: on sprzedał, on
zmarł mówiono: mos pordon, ja umiarty (er ist gestorben),
wtedy język, tracąc cechy narodowe stawał się żargonem, prze-
istoczającym się w narzecze dolno- niemieckie, jakiego używają
Saksy, najliczniśj osiedleni na ziemiach Słowian załabskich.
Pod koniec XVIII wieku w Drewianach wielu już ludzi od
narodowości własnej odpadło, szczególnie w miejscach bardziej
dla Niemców dostępnych. Ponad Łabą mowa słowiańska zamie-
rała, granice terrytoryi słowiańskiej zwężały się; lud jeszcze wie-
dział, że język jego jest sliwenstja, lecz w tymże czasie na-
zywał go już wendskim, wenskia goren t. j. wendisch spre-
chen,^^") odróżniał Saksonów (Sjosky, Sas) od innych Niemców
(Nematz), czem wyraźnie odrębność pochodzenia swego zazna-
czał. W miastach niedostrzedz już Słowian. W Lu chowie tylko
poza bramami miejskiemi w XVII wieku trzymały się dwie
osady kornie e zwane: Salcwedelska i Drewiańska, w których
podzienni robotnicy i inni najbiedniejsi Słowianie mieszkali.*®')
Jedna z bram miejskich w Luchowie zwała się w XVII wieku
Drafeinsche Thor, od której droga prowadziła w głąb
krainy Drewianów.*®^) W początkach XVIII wieku upadek na-
■^^^) Mowę słowiańska Pfeffinger nazywał wenske, a Henning s 1 i-
wenstga. Pful w C. M. S. 1863, s. 96.
^9") Mathaei Merians, Topographia 141. U Pfeffingera kóreytz ou
Tschoreize = Yorschtadt, Yocabularium Yenedicum. Pful Cz. Mc. Serb.
1863, s. 120.
*98) Diese ausser den Thoren belegenden Wohnungen, sind von Alters
nach Wendischer Sprach, die kaurnitzen geheisen. Mathaei Merians. Topo-
graphia 141.
— 314 —
rodowości słowiańskiej był widoczny: jedni chłopi w okolicach
Luchowa i Wostrowa mówili po słowiańsku i to tylko starzy,
bo młodzież narówni z Niemcami, naśmiewała się z mowy oj-
ców. Rozkład narodowości był widoczny. Wtedy dopiero pa-
storowie luterscy wzięli się do poznania mowy ugasającej, i na
żądanie znanego w świecie uczonego Leibnica, pastor lachowski
Mithof posłał mu (r. 1691) krótki zbiorek słów i modlitw wend-
skich, wtedy i Pfeffinger w Luneburgu zebrał (r. 1698) setkę wyra-
zów, ^Ojczenasz" i opowiadanie o wendskiem weselu. Około te-
goż czasu pastor wustrowski Chrystian Henning, rodem Łuży-
czanin, wzi^ł się do spisania słownika schodzącej ze świata mowy
i przetłómaczył „Ojczenasz." Ze wszystkich jednak najwięcój
się przyłożył do zebrania przedśmiertnych zabytków Drewianów,
rolnik ze wsi Siithen (Ceteno, Cetno), należącej do parafii Kusten
w Drewianach, Parum Szulc (1678 — 1734). Mnogie lata praco-
wał on nad ułożeniem kroniki wsi swej, zapisując (około roku
1725) wiadomości różne i spostrzeżenia o urodzajach, padzieźy
bydła, sprzedaży ziemi, weselach wiejskich, naznaczeniu nowego
pastora lub kistera, w ogóle o zwyczajach i obyczajach, których
trzymali się jeszcze Drewianie, albo o których słyszał od star-
szych ludzi. Jestto najciekawszy zbiór wiadomości o Słowianach
załabskich, bez którego nie mielibyśmy pojęcia, ani o właści-
wości mowy Drewianów, ani o nazwach miejscowych i wielu
innych rzeczach, dotyczących odległego tego zakątka Słowiań-
szczyzny.
Kiedy wzmiankowani ludzie pracowali nad zebraniem okru-
szyn zepsutej już mocno mowy słowiańskiej, upadek moralny
Drewianów posunął się do takiego stopnia, że Henningowi nikt
nie chciał udzielić wiadomości potrzebnych, albowiem wszyscy
przekonani byli, że pastor wyciąga ich tylko na słowa, dla po-
śmiewiska. Jeden tylko Jan Janiszka, rolnik z Klenowa odwa-
żył się pomódz pastorowi do zbierania pozostałości mowy Dre-
wianów. Nadzwyczaj zamiłowany w rzeczach ojczystych Parum
Szulc tak już był przesiąkł niemczyzną, że mu trudno było pi-
»
— 315 —
sać i mówić po słowiańsku.^"®) Dziad i ojciec jego dokładnie
znali jeszcze mowę ojczysta, siostra rozumiała niewiele, a brat
młodszy nic już niepojmował, Lud cały zstępował do grobu !
Czując to Parum Szulc, pisał: a gdy ja i jeszcze ze trzy osoby
we wsi naszej zemrzemy, nikt już wiedzieć nie będzie jak po
słowiańsku nawet psa nazwać. — Niektórzy utrzymują, że zmarły
w roku 1798 we wsi Kremlinie rolnik Warac umiał jeszcze po
słowiańsku „Ojczenasz* i że ostatecznie mowa słowiańska za
Łabą ugasła w początku bieżącego wieku.'^") Ale według in-
nych wieści, starcy we wsiach: Zebelin, Romasl, Breselenz i Wit-
faiz jeszcze w połowie bieżącego wieku znali mowę ojczystą.^*^*)
Jednocześnie z wynarodowieniem Drewianów postępował
upadek ich moralny. Lud, pozbawiony oświaty, obrócony w pod-
daństwo, wyśmiewany przez pastorów za swą narodowość, a przez
urzędników koronnych prześladowany za używanie mowy ojczy-
499) Jak mocno był zepsuty w początku XVIII wieku i mało Parura Szul-
cowi znany język słowiański w Drewianach, wskazują to jegoż objaśnienia: C i d e-
1 e i s t (Siedliszcze) kann man eigentlich nicht wissen, wie es auf tiiutsch heissen
soli, denn es ist ein wendischer Name. — Postweitz = (pastwica, pastwisko)
heisst so viel ais Yieh hiitten, den da wird das Vieli zu der Hut nach der Hełde
getrieben. K r e m i n = (krzemień) heisst so viel ais da viel klein Steine sind, —
die kleine Steins heissen Kremin. — P o r e i n (parina, błoto, u Henninga poro)
ist so viel ais Dreckstiick, oder etwa vor diesen die Pofisten gewuchsen hat, die
werden auch P o r g gennant wegen ihrer Dreck; wenn man darauf tritt, dann her-
stet es und spriitzet Dreck beraus. Mucraneidsa (mokranica), das heisst nasse
Fuhre. — Sopunsten (zo puntem, za palem) heisst: hinter den "W eg. Weg
heisst : p u n g t (pal, pąć). Kleibjoste baum (kleibjoste, klibiaste, kłebiaste)
i t. d. — Te i tym podobne objaśnienia wyrazów drewiańskich Parum Szulca, po-
dane są w pracach: Hilferdinga, IlłMaTHiiKU Haptnia SŁiaócKiKT, il^peB-ianTj, roku
1856; Pfula, Pomniki Polabian w C. M. S. 1864, s. 190—192. Antoni Kalina, Jana
Parum Szulcego, Słownik języka połabskiego 1892, s. 65 — 6.
*^) Perwolf, repMaiiusauia, 49.
*•!) W Jordana Jahrbiicher liir slawische Literatur r. 1845 na stronicy 235
podany z Serbskich Nowin N. 37 wyciąg z listu pewnego Serba, któremu auctua-
riusz Szulce w Bewerstiidt, rodowity Serb z Luchowa, zakomunikował, że ludzie
starsi we wsiach Zebelin, Ramsel, Breselenz i Witfaiz znają jeszcze język ojczysty,
i że na tamecznych cmentarzach leżą na grobach kamienie z wendskimi napisami.
Dalej tenże podróżnik dowiedział się od doktora Schonfelda, że ten zna ludzi, któ-
rzy jeszcze po wendsku mówią. Schónfeld obiecał dać mu obszerniejszą relacyę, —
a czem się ta sprawa skończyła — wiadomości nie posiadamy.
— 3i6 —
stej, przypominał lepsze czasy i nienawiścią do swych ujarzmi-
cieli pałał. Zdzierstwo zniewoliło go kryć się ze swym dostat-
kiem, zmyślać i kłamać. Ucisk i zubożenie prowadziły do nad-
użyć, zdziczałości, pijaństwa. Niezrozumiała mu nauka w mowie
niemiecki<^j odstręczała od kazań i nauk kościelnych, od zaufa-
nia pastorom, a to prowadziło do zamknięcia się w ciasnym
obrębie pojęć wiejskich, do wierzenia w czary, przesądy, upiory,
w moc nadzwyczajna duchów i fantastycznych istot. ''"^) "Wyty-
kając zniemczonym Drewianom wady i znikczemnienie moralne,
Niemcy chyba zapomnieli, że sami to przygotowali. Kościół lu-
terski i rząd, niedbając o oświatę Słowian, pragnęli mieć z nich
conajprędzćj Niemców. Słowianie zabełkotali po niemiecku, upa-
dli moralnie, ale dotąd w Niemców nie przekształcilii się.
c) Teraźniejszy Wendland.
Starożytna ziemia Drewianów, z przyległemi do niój siedzi-
bami Chełmianów, w skutek napływu Niemców z nad Ilmenawy
i Laby, tudzież odpadania osad słowiańskich od narodowości
własnśj, zwężała się powoli w ciągu wieków, tak że teraz
daleko mniejszy niź dawniej obszar zajmuje.
Obecnie kraina, w której pozostali zniemczeni potomkowie
Słowian w odwiecznych siedzibach , zwie się W e n d 1 a n d.
Kraina ta na dwie równe prawie części rzeką Jasną rozdzielona,
tworzy w formie trójkąta — terrytoryę od lo do 1 2 mil kwadrato-
wych, ograniczoną od zachodu pasmem wzgórzy gliniasto-kamie-
nistych, poczynających się na granicy Starej marki, w pobliżu
wsi Dariskau (Darżków) i rzeczki Diimme. Położona od
tych wzgórzy na zachód parafia Bergen (Górska) już do Wend-
landu nie należy. W kierunku na północ granica pasmem wzgó-
rzy dobiega do wsi Witzetze (Wosiecze), zkąd, zwróciwszy
w stronę wschodnio-północną, dochodzi do Łaby pomiędzy wsia-
"^2) Słowianie luneburgscy wierzyli w górskich duchów podobnych do serb-
skich 1 u t k ó w. Podobne duchy, zwane g o r c o n y mieszkają w górach i przycho-
dzą do ludzi w różnych potrzebach. Adolf Czerny, Mythiske bytności Serbów
w Cz. Ma. Serb. 1889, s. 48—49.
I
— 317 —
mi Pretzetze (Przesieką) i L a s s e (Łazy), mając z północy
pasmo moczarów, błot i na pobrzeżu Łaby szerokie wód rozlewy.
Od Łaby granica zwraca na południe prostą linią, a zostawiwszy
w obrębie Wendlandu wieś Prezelle (Przysiele), zdąża do Starej
marki, północna której granica jest razem południową granicą
Wendlandu. W takim obszarze Wendland jest tylko w pojęciu lu-
dowem i niema żadnej styczności z podziałami administracyjnymi.
Według pojmowania mieszkańców, 'Wendland dzieli się na
trzy części: i) Drewiany iDrawehn) obszerniejsza od innych
i urodzaj niej sza część, zajmuje całą przestrzeń na zachód od rzeki
Jasny i na wschodni brzeg jej przechodzi, a dzieli się na: a, Obere
Drawehne, gdzie parafie Clentze, Kiissten, Satemin ; okolica połu-
dniowo-zachodnia tej dzielnicy, gdzie Clentze, zwała się dawniej
Chwojno, z czego Niemcy przekręcili Chein, Gayn, teraz Gein;
b, Untere-Drawehne, gdzie parafie: Zebelin i Crumasel i c, śre-
dnie Drawehny, gdzie miasta Luchow i Wostrów. 2) Lucie,
zamiast Luńcie od słowiańskiego wyrazu łąki, ługi, na których
siedzieli niegdyś Łączanie. Teraz ten skrawek ziemi należy do
okręgu Dannenbergskiego, narówni z całym Wendlandem i obej-
muje wsie Pretzetze i Łazy nad Łabą, jedyne miejsce zetknięcia
Wandlandu z Łabą. Dzielnica ta od błot, Bruch, zwie się Bro-
king i Nohring. 3) Lemgau starożytne siedziby Chełmianów,
pogranicy ze Starą marką, gdzie Pródel, Presier, Simander,
Schmarsau, Schletau, Lomitz, Pretzelle. Reszta Lemgau, w okrę-
gu Gartowskim położona, nie zalicza się już do Wendlandu.^"^
503j Wiadomości o Wendlandzie głównie zawdzięczamy wybornej pracy
Wiktora Jacobi: Slavea und Teutschtum r. 1856 i Hilferdingowi, który podział
i Wendlandu trochę inaczej niż Jakobi przedstawił. Jakobi dzieli Drewiany na wyż-
sze i niższe, a Hilferding dodaje jeszcze: średnie Drewiany, wyższe kładzie tam
gdzie u Jakobiego niższe i na odwrót tam gdzie u Jakobiego niższe, u H. wyższe
Drewiany. Zważając, iż Hilferding pisał później od Jakobiego, korzystał z jego
pracy, i sam pracował osobiście w samym Wendlandzie (r. 1856), godzi się mnie-
mać, że wykład swój zastosował do pojęć mieszkańców, bo podział Drewianów na
wyższe, niższe i średnie jest tylko pomysłem ludzi nie zaś urzędowym. Dla tego
podział Drewianów, zastosowałem do wiadomości, poddanych przez Hilferdinga w do-
datku do pracy jego: Bopb6a CjaBflin» Ch IltMuaMll .r. 1861, s. 97 — lOi.
- 3i8 -
Miłując kraj ojczysty Drewianie nie opuszczali osad swych
i niełączyli sie z Niemcami. To zachowało czystość rodową i cha-
rakterystyczne cechy fizyczne szczepu słowiańskiego. Stracili
*nowę ojczystą, ale wiedzą, że są pochodzenia słowiańskiego i że
mieszkają w osadach przodków. Reformy ekonomiczne w bie-
żącym wie ku dokonane, dodały im otuchę i moc do otrząśnienia
się z wad długą niewolą zaszczepionych. Dawny charakter sło-
wiański począł odżywać; od sąsiadów Niemców odznaczają się
wyższą moralnością^"^) i dobrobytem, który zawdzięczają praco-
witości swój, gorliwości w gospodarstwie, hodowli owiec i umie-
jętnie prowadzonemu pszczelnictwu.'^^'^). Osady ich zabudowane
są sposobem starożytnym, okrągławo (rundling) w formie pod-
kowy, najczęściej nad strumieniem lub rzeczką, po zachodnio-po-
łudniowej pochyłości wzgórz, których pełno jest po całym kraju.
Wyjście z osady, zwyczajnie jedno tylko, do strumienia lub rzeczki
obrócone. Jeżeli obok takiój osady znajdzie się druga mniejsza,
na północnym stoku wzgórza położona, bo takowa jest przysiół-
kiem. Podobne przysiółki dawniej zwane: koreic, kaurnic,
nazwę przybrały od podatku składanego kurami/^'^") Domy gę-
sto zabudowane obrócone są do placu znajdującego się w każdćj
osadzie. Do XVII w. w środku wsi na placu stał zwyczajnie
dom gminny, w którym schodzili się gospodarze na radę. Teraz
na placu najczęścićj rośnie drzewo rozłożyste, pod którem obra-
dują mieszkańcy osady. Poza domami, zwyczajem słowiańskiem
mieszczą się obory dla bydła i ogrody warzywne z podwórzem,
za którem zagroda clanzey zwana, '^"'^ dalej w tyle jeszcze
^'^*) Na uczynione zarzuty, że przestępstwa w Drewianach są daleko liczniej-
sze niż w księstwie Luneburgskiem w ogóle, profesor Jakobi zrobił uwagę, że
jednakie sąd okręgowy (Obergericht) w Dannenbergu tak mato miał do czynienia
w sprawach karnych, że projektowano zamknąć go zupełnie. Slaven u. Teutsch. 93.
^^^) Od wprowadzenia w księstwie Luneburgskiem ułów systemy księdza
Dzierżona ze Śląska, pszczelnictwo rozwinęło się na szeroką skalę i jest źródłem bo-
gactwa miejscowego. Jastrom. Die Luneburger Heide, w Globus 1865. T. VII 184.
506^ Wyżej przypisek 365, 498.
^'') Clangsey = Hirterhof, od wyrazu: k 1 a c a j = zagrodzenie. Jest to
miejsce niezabudowane dla składu drzewa i innych potrzeb gospodarskich. Pful.
II
— 319 —
miejsce do osady przybrane, obecnie prising (raczej przysieką)
zwane*"*) i ogrodzone, a na koniec pola orne i działy ich sa ży-
wem odzwierciadleniem starożytnego obyczaju, dotąd w innych
częściach Słowiańszczyzny zachowującego się. Mieszkańcy Wend-
landu s^ słusznego wzrostu, dobrze zbudowani, wytrwali, dostarczają
najlepszych do wojska pruskiego żołnierzy, pojętnych i posłusznych
władzom, a różnią się od Niemców tern, że powróciwszy do domu,
choćby po najdłuższej służbie wojskowej, tracą wkrótce postać
i przyzwyczajenia żołnierskie, gdy tymczasem Niemiec żołnierz
na zawsze cechy wojaka zachowuje. W życiu domów em zacho-
wują dawne obyczaje, oryginalnością, szczególnie przy zawiera-
niu małżeństw, nacechowane. Są religijni, w pojęciach konser-
watywni, zachowują poniekąd wspólność gminowładną. Dom
z zabudowaniami i ogrodami uważają za posiadłość indywidualną,
pola zaś liczą się własnością ogólną, tylko działy ich służą do uży-
tku gospodarzy, pełnoprawnych członków- gminy, bo wyrobnicy
i ludzie mali uwiązani są jakby stojący poza gminą i głosu
w obradach wiejskich nie mają.-^*'^) W r. 1856 liczono w^ Wendlan-
dzie około 25,000 mieszkańców, — teraz zapewne trochę więcej.
Niedawnemi czasy panowało jeszcze powszechne urojenie
w umysłach badaczy, jakoby Słowianie na zachód od Łaby byli
kolonistami z YIII, IX, nawet X w. Dziś już celniejsi uczeni
innego są przekonania. Do wyjaśnienia kwesty i o osiedleniu
Słowian po lewej stronie dolnej Łaby najwięcej przyczynił się
Pomniki Polobian. w C. M. S. 1864. s. 187. Według Kaliny z wyrazem Clangsey
można porównywać pol. klęzować ziemię, dzielić od kruszcu; k 1 e z a r z gór-
nik zajęty ta robotą. Jana Parum Szulcego. Słownik jeżyka polabskiego, roku
1892 s. 56.
^*) Prising dotąd niewytlómaczono, Perwolf mniemał, że wyraz ten może
oznaczać brzeznik. "Według Parum Szulca, podwórze Cl angsey zasadzone
drzewami owocowemi, zwie się p r e s 1 k. A. Kaliny. Słownik języka polab-
skiego, 1892 s. 56, Sądzę, że miejsce od ogólnego pola, przybrane dla wyłącz-
nego użytku gospodarza, jest przysieką, jakich znajdzie się wiele na Litwie,
Rusi i w Polsce.
509) Jacobi. Slaven 14, 15. 27, 93; Guthe. Die Liinde . . . 131, 132.
— O ludziach małych i kosatach. Ziehen w powieści: Bauem recht, w pracy jego:
Geschichte und Bilder aus den wendischen Yolksleben IL
•— 320 —
Wiktor Jakobi, który, zbadawszy miejscowość całego księstwa
Luneburgskiego, twierdzi, że przynajmniej 2000 lat upłynęło od
czasu osiedlenia się Słowian nad dolna Labą, że szczegółowe ba-
danie osad słowiańskich w Luneburgskiem nakazuje przyznać
słuszność tym, którzy mniemają, iż Słowianie ziemię tę pierwsi
osiedlili i zagospodarowali w czasie niepodobnym, dla bliższego
określenia. „Na którykolwiek patrzysz z pomników ich oświaty,
zrosłych z ziemią i na nich wyrytych, jakby dyplomy i herby,
czy to na podział kraju na ziemstwa, czy na zabudowanie osad
zupełnie jednakowe, czy na podział gruntów, dzieła obrony kra-
jowej, lub nazwy miejscowe — wszystko nosi na sobie piętno
umiejętnej organizacyi, wszystko jest natchnione wzorową pro-
stotą, a przytem zupełną dokładnością, która nie tworzy nic zby-
tecznego, a nie zaniedbuje niczego potrzebnego. W tem pojmo-
waniu rzeczy, powiada Jakobi, Wendland, tak niepozorny dla
cudzoziemców, nazywam przedmiotem klasycznym, w celu nau-
kowych badań." ^^")
Uwaga. Pomniki mowy Połabian w zbiorach Leibnica, Ekkarda, Pfefńn-
gera, Henninga i innych dziełach drukiem ogłoszonych, tudzież w rękopismach,
z których naczelne miejsce zajmuje praca Jana Parum Szulca, stały się od polowy
bieżącego wieku przedmiotem badań celniejszych pisarzy historycznych. Do wia-
domości, dawnićj już podanych, o rękopiśmłe Parum Szulca, Hilferding dołączył
opracowanie lingwistyczne, w dziele: IlaMnTHKKH napfcMia aajiaócKHKTj ilpeB.iflHTj
B r-IimaHTi, w r. 1856, przetłómaczone na jeżyk niemiecki przez J. E. Smolera i wy-
dane w Budyszynie w r. 1856. W tymże czasie wiadomość o zabytkach mowy
Drewianów podał Hanusz: Zur Literatur und Geschichte der Slavischen Sprachen
in Deutschland, namentlich der Sprache der Ehemaligen Elbslaven oder Polaben —
w Miklosiecza i Fiedlera Slavische Bibliothek II. Wiedeń 1858. Obszerne opra-
cowanie pod względem form i dźwięków mowy Połabian, podali: Łużyczanin Pful
w Czas. Mac. Serbs. r. 1863 i 1864; profesor Schleicher. Laut und Formenlere der
polabischen Sprache (1868), wydane po jego śmierci przez Leskiena (r. 1872) w* Pe-
tersburgu; — Perwolf w dziele: TepMaHnsaula 6ajTiiicKHX'b CiaBarn., r. 1876. —
Tymczasem w bibliotece zakładu narodowego imienia Ossolińskich, we Lwowie,,
znalazł się inny kodeks papierowy w początku XIX w. pisany, a który jest kopi%
wprost z oryginału Parum Szulca spisaną, — Na mocy ostatniego kodeksu i poró-
wnania prac innych badaczy, którzy studia swe opierali na odpisach z kodeksu, znaj-
dującego się u potomków Parum Szulca, we wsi Siithen (Cetno) w Wendlandzie,
dr. Antoni Kalina opracował pod względem ortograficznym, fonetycznym i grama-
tycznym Jana Parum Szulcego : Słownik języka połabskiego, wydany nakładem Aka-
demii Umiejętności w Krakowie. Część I r. 1892, str. 90, część II r. 1893, s 104,
Jest to bezwątpienia najlepsze i najpełniejsze z opracowań, jakie dotąd ogłoszone
zostały.
•^'*>) Jakobi. Slaven u. Teutschthum s. 14 — 15.
^
DZIAŁ II.
Słowianie na wschód od Łaby i Solawy,
§ 72.
Obodryty.
1. Zarząd i władza księcia saskiego.
Podbój dokonany przez księcia saskiego, najprzód Wą-
grów i Połabian (1134 — 1139), później reszty ludów obodryckich
(i 160 — 1164),^) sprawił w stosunkach Niemców do Słowian ra-
dykalne zmiany. Dawniej książęta sascy, dozorując pogranicze
ze Słowianami, wdzierali się do ich posiadłości, łupieżyli i od
czasu do czasu zwierzchnictwo własne narzucali, ale ustrój kraju
i ludu słowiańskiego zostawał nietknięty. Od czasu zaś ujarz-
mienia Obodrytów wszystko się zmieniło. Zdobyty kraj i mie-
szkańcy jego stali się własnością księcia saskiego, Henryka Lwa,
który chociaż zostawał pod zwierzchnictwem cesarza rzymsko-
niemieckiego, ale w zdobytym kraju był absolutnym monarchą
i z czynności swej nikomu nie zdawał sprawy. Ustanowieni
przez niego, grafy obowiązani byli, stosownie do porządków feo-
dalnych, składać mu hołd, podatki z poddanego im ludu wybie-
rać, kontyngensy .wojenne dostarczać i powierzonym im krajem
rządzić, stosując się do jego woli.
W obec podobnego stanu rzeczy, los pokonanych ludów za-
leżał od charakteru i usposobień księcia saskiego, a poniekąd
i od stanowionych przez niego grafów. Na nieszczęście Słowian
księciem tym był Henryk Lew, znany z niepomiernej dumy,
chciwości, okrutnego charakteru, bezduszny niszczyciel wszyst-
') Porów, niniejszej pracy T. III, s. 570, 627 — 638.
Tom IV. 21
322
Iciego co mu się nie podobało a przytem zacigty wróg Słowian.
Wprawdzie podbój Wągrów i Połabian dokonany był jeszcze za
rządów księcia saskiego Henryka Pysznego, z ramienia którego
graf Adolf holsztyński zarządzał podbitym krajem, ale to cią-
gnęło się niedługo, albowiem Henryk Pyszny zmarł w r. 1139
a władzę po nim objął syn jego Henryk Lew w tym samym
czasie, kiedy wypadało rozstrzygnąć kwestyę o zarządzie podbi-
tój krainy.
Pierwszym, jak powiedzieliśmy, rządzcą Wągrów i Poła-
bian był Adolf holsztyński, atoli podczas wojny domowój Hen-
ryka Pysznego z margrafem Albrechtem Niedźwiedziem, graf
Adolf został wygnany, a miejsce jego zajął Henryk z Badewide.
Ale po śmierci Henryka Pysznego (1139) S^^^ Adolf, ciesząc się
przyjaźnią Henryka Lwa, powrócił do swycłi posiadłości, a Hen-
ryk z Badewide, zburzywszy twierdze Siegeberg i Hamburg,
zemknął. W innem miejscu i czasie za podobny postępek Hen-
ryk z Badewide głową swą zapłaciłby, ale w ówczesnych Niem-
czech anarchicznych pieniądze przed wszystkiem ważyły. Zapła-
ciwszy wielką sumę Henrykowi Lwu, Henryk z Badewide uzys-
kał, iż ten zdzierca ograniczył posiadłości grafa Adolfa ziemią
Wągrów, a ziemię Połabian z Raceburgiem oddał w lenność
Henrykowi z Badewide (1142).-) Ci więc dwaj grafy, pod kie-
runkiem Henryka Lwa, rozpoczęli dzieło wytępienia Słowian na
kresach zachodnich Pomorza Bałtyckiego. Sam zaś Henryk Lew,
dokonywając dalszy podbój Obodrytów, wyniósł na wielkorzędzcę
Szweryna grafa Guncelina z Hagen, a innych wasali swych w ró-
żnych grodach obodryckich osadził.
Według planu, zamierzonego przez Henryka Lwa wytępie-
nia Słowian, oprócz brutalnćj siły, służyć miały: zaprowadzenie
chrześciaństwa, kolonizacya zdobytej ziemi niemieckim żywiołem,
tudzież zaprowadzenie porządków feodalnych, jakiemi cieszyły się
Niemcy w XII w. Rzecz jasna, iż tak obszernego zadania nie-
2) Helmold. I, cap. 56.
— 323 —
podobna było przeprowadzić od razu; na to potrzebny był czas
dłuższy, spokój wewnętrzny w kraju, a tymczasem wypadki dzie-
jowe niejednokrotnie przeszkadzały do wykonania zamiarów księ-
cia i inne, niż się spodziewał, usiłowania jego wydawały rezul-
taty. Ale niepomiernej zarozumiałości księciu zdawało się, że
woli jego nic się oprzeć nie zdoła. Nie dość mu było, że we-
dług ówczesnego zwyczaju niemieckiego zdobyta ziemia stała się
jego własnością, że ziemię tę rozdawała komu tylko chciał, że
wasale jego wyżu wali Wągrów i Połabian z dziedzicznycli osad
i obdzierali ich do ostatka, niepodobało się mu, że Obodryci
wschodni śmieli stawać jeszcze w obronie niepodległości swej,
ogłosił więc powszechną, proskrypcyę Słowian:") wieszał i zabijał
masami Słowian, a jeśli wszystkich Obodrytów nie wypędził z kraju,
to dla tego tylko, że w podobnym przypadku straciłby dochody,
o które najbardziej troszczyli się wszyscy książęta sascy.*)
Proskrypcya Słowian a z nią zaburzenie w całym kraju
Obodrytów: mordy, pożogi, głód, wyludnienie okolic całych towa-
rzyszyły regimentowi duchowieństwa niemieckiego, które śpie-
szyło opowiadać poganom zasady ewangelii, o miłości bliźniego!
2. Ustanowienie hierarchii kościelnej.
a) Hardy stosunek Henryka Lwa do biskupów. Nieporozumienie
między arcybiskupami bremeńskim i hamburgskim.
Wnet po ujarzmieniu Wągrów i Połabian arcybiskup ham-
burgski Hartwig przedsięwziął odbudować stolice biskupie: Al-
denburgską, Raceburgską i Mikilinburgską, które w roku 1066
^wściekłość barbarzyńców zniszczyła". Przywołał więc księdza
Wicelina, który od lat 30 nauczając w Falderze Nordalbingów,
^niczego tak nie pragnął jak nawracać Słowian na chrześciań-
stwo", i wyświęcił go na biskupa aldenburgskiego (i 149). Potem
3) Helmold. I, c. 86. Et dedit eos (Slauos) dux in proscriptionem, et fecit
omnes suos paratos esse ad expeditionem tempore messis.
*) O zdzierstwach książąt saskich porów, dzieła niniejszego T. III, s. 322,
441. 443-
21*
•— 324 —
na biskupstwo mikilinburgskie wyświęcił Emeharda i „wysłał ich
do ziemi nędzy i głodu, gdzie było siedlisko szatana i mieszka-
nie wszelkiego ducha nieczystego". Stało się to bez naradzenia
się z księciem Henrykiem Lwem i grafem holsztyńskim Adolfem,
którzy wnet dali poczuć biskupom niezadowolenie swe. Adolf
ściągnął całą dziesięcinę, jaka się biskupowi Wicelinowi za cały
rok należała i nie zostawił mu ani cząsteczki. Wicelin udał się
do Henryka Lwa, który obiecał mu swe względy, atoli pod wa-
runkiem, aby inwestyturę biskupią z rąk jego przyjął. Warunek
ten wydał się biskupowi zbyt twardym, nieodpowiednim przyję-
tym zwyczajom, ponieważ biskupi do owego czasu inwestyturę od
jednego tylko cesarskiego majestatu otrzymywali. Wicelin wa-
hał się, ze zmartwienia zachorował, paraliżem tknięty leczył
się w Bardewiku, a gdy stan zdrowia jego trochę się polepszył,
pojechał do Bremy, aby się poradzić z arcybiskupem i ducho-
wieństwem względem przełożeń przez księcia mu uczynio-
nych. Duchowieństwo jednogłośnie wyrzekło, że udzielanie in-
westytury biskupom samemu tylko cesarskiemu majestatowi przy-
stoi, że gdyby książę saski, w zapamiętałości swej, był nadal nie-
pohamowanym, to czyi. nie lepiej znosić utratę dóbr, jak czci?
Niech zabierają, jeśli chcą, dziesięcinę, niech niedozwalają nawet,
jeśli się im podoba, ^ wstępu do dyecezyi, przykrość taka będzie
jeszcze do zniesienia. — Wicelin, usłuchawszy rady duchowień-
stwa bremeńskiego, stal na swem stanowisku wbrew woli zaro-
zumiałego księcia, zwiedzał kościoły swej dyecezyi, czynił co
mógł w ubóstwie, graf Adolf bowiem odjął mu prawo wybiera-
nia dziesięciny. '^j
Po niejakim czasie Wicelin udał się do Luneburga prosić
księcia o łaskawe względy dla swego biskupstwa. Książę odpo-
wiedział, że gotów jest zadośćuczynić prośbie, jeśli biskup zechce
cześć mu oddać? Biskup zgodził się i przyjął biskupstwo za
pośrednictwem laski z rąk księcia. — Książę stał się łagodniej-
5) Helmold. I, c. 69.
.25 —
szym, nadał biskupowi wieś B u z o e (Bożowe) z należąca do
niśj Dulkanicą, a za przykładem księcia graf Adolf ustąpił
"Wicelinowi połowę dziesięciny/; Wicelin zamieszkał we wsi
Bożowe, pod drzewem bukowem, dopóki mu nie wybudowano
domu i zaczął budować kościół na cześć św. Piotra.
Tymczasem dwaj najniespokojniejsi zdobywcy Słowiańszczy-
zny książę saski Henryk Lew i margraf brandenburgski; Al-
brecht Niedźwiedź kłócili się o posiadłości. 'Dla załatwienia między
nimi sporu zwołany został w Merseburgu sejm, na który przy-
byli Hartwig i Wicelin (1152). Arcybiskup i książę spierali się
z sobą do kogo władza stanowienia biskupów należyć miała.
Sejm się rozwiązał. Arcybiskup i książę rozstali się z nieprzy-
jaznem ku sobie usposobieniem, a Wicelin, powróciwszy do Bo-
żowa, po długiej chorobie zmarł 12 Grudnia r. 1154. "O Kwestya
o prawie stanowienia biskupów w zawieszeuiu została. Ale książę
saski, korzystając z przyjaznego ku sobie usposobienia cesarza
Fryderyka I Barbarosy, wyjednał u niego w r. 11 54 udzielenie
sobie prawa inwestytury w trzech biskupstwach: Aldenburgskiem,
Mikilinburgskiem i Raceburgskiem.^i Arcybiskup Hartwig mu-
siał milczeć i przyznać następnym po Wicelinie biskupem alden-
burgskim Gerolda, którego papież Adryan, wbrew woli Hartwiga,
poświęcił w Rzymie, stosownie do żądania księcia saskiego!**)
Ustanowienie stolicy biskupiej w Meklenburgu wydało się
niedogodnem, ponieważ gród ten zostawał jeszcze w posiadaniu
księcia Nikłota, Aldenburg zaś podczas wojny z Danami został
zniszczony, przez co biskup Gerold starał się o przeniesienie sto-
licy biskupiej do Lubeki, miasta zamożnego i obwarowanego.
Stosownie do wzmiankowanych okoliczności Henryk Lew, powo-
8) Helmold. I, c. 70.
-) Ibid. c. 71, 73, 75, 77-
^) Dyplom cesarski r. 1 154 w Meklenburgisches Urkundenbuch I. Nr. 56,
Uwaga. Ponieważ na kodeks meklenburgski często powoływać się wy-
padnie, przeto tytuł kodeksu tego oznaczać będziemy w Skróceniu
przez dwa inicyaly: M. U.
9) Helmold. I, c. 80, 82.
— 326 —
łujac sif na udzielenie mu przez cesarza prawa inwestytury w trzech
biskupstwach, naznaczył stolice biskupie w Lubece, Raceburgu
i Szwerynie, a na uposażenie każdemu biskupstwu po 309 łanów
przeznaczył (1154).^")
Wykonanie woli cesarskiej o wznowieniu trzech biskupstw
i przeniesienie stolic ich przez księcia saskiego do innych miejsc,
jak równie rozgraniczenie dyecezyj nie mogło obejść si§ bez ze-
zwolenia stolicy apostolskiój, a przedewszystkiem wypadało za-
łatwić nieporozumienie między arcybiskupami bremeńskim i ham-
burgskim o jurysdykciję w biskupstwach na ziemiach Słowian
zaodrzańskich ustanowionych. W XI wieku arcybiskupi ham-
burgscy rozciągali władzę swą w biskupstwach Aldenburgskiem,
Mikilenburgskiem i Raceburgskiem, ale przeciw temu oświad-
czali się niejednokrotnie arcybiskupi bremeńscy, którzy chcieli
władzę swą dalej ku wschodowi rozszerzyć. Upadek chrześciań-
stwa na wschód od Łaby w roku 1066 zawiesił nieporozumienia,
ale po wznowieniu biskupstw w roku 1154, koniecznie wypadało
usunąć je. Sprawa czysto kościelna splątała się z polityką. Obaj
arcybiskupi w nieprzyjaznych stosunkach z księciem saskim zo-
stawali, zręczniejszy z nich jednak dyplomata Hartwig wyjednał
najprzód zezwolenie papieża Adryana IV,") a w kilka lat późnićj
dyplom cesarza Fryderyka I, który, powołując się na dawniej-
sze rozporządzenie cesarza Ludwika Pobożnego, założyciela me-
tropolii Hamburgskiej dla ludów Północy, ogłosił w roku 1158,
że prawa arcybiskupa hamburgskiego i jurysdykcyę jego przy-
znaje na całym obszarze od ujścia Łaby do morza Oceanu aż
do rzeki Pieny i ujścia jśj do morza Wschodniego i dalej na
wszystkie kościoły Danów, Szwedów, Norwegów, Fariów, Gren-
^0) A. 1 154, tres episcopatus in Transalbina Slavia, Razeburgensem, Lubi-
censem, Zwerinensem renovavimus et singulos eorum trecentis mansis de bonis im-
perii sub uno jurę dotavimus. M. U. Nr. 57.
^^) W annałach hamburgskich wzmiankuje sie pod r. ii54j ^^ Henryk Lew
wyjednał u papieża przywilej kościołowi hamburgskiemu et hoc privilegium est in
ecclesia Hamburgensi. (Pertz M. G. XVI, 382). Ale ten przywilej znikł. Dalsze
objaśnienie w M. U. Nr. 61.
I
— 327 —
landów, Helsingolandów, Islandów, Skredewinidów i wszystkich
stron północnych.'^) W rok później papież Adryan IV takież
granice i prawa arcybiskupstwa Hamburgskiego potwierdził.
(ii59)J^). Nieprzerwało to jednak sporu miedzy arcybiskupami
o tytuł arcybiskupa hamburgskiego, co stolica apostolska starała
się załatwić w XIII wieku. ^*).
Arcybiskup Hartwig, opierając sie na przyznanie mu przez
Fryderyka I i potwierdzenie papieży Adryana IV (1159) i Wik-
tora IV (1160),^^) praw metropolity kościoła na ziemiach na
wschód od Łaby położonych, i powołując się na wypadki, w sku-
tek których upadła w XI wieku metropolia hamburgska połą-
czona została z bremeńską, ogłosił w roku 11 60, że ponieważ
w podbitej już w znacznej części Sławii ustanowione zostały
przez Henryka Lwa trzy biskupstwa, przeto on arcybiskup po-
stanowił, że wzmiankowane trzy biskupstwa podawnemu podle-
gać maja metropolii hamburgskiej ; prawa zaś i zwyczaje kościo-
łów hamburgskiego i bremeńskiego, połączonych w XI w., wiecznie
obserwowane być mają, z tern, że sprawy kościoła hamburgskiego
na corocznych synodach prowincyalnych Cisalbińskich, a sprawy
kościoła bremeńskiego na generalnych synodach Transalbińskich,
jak zwyczajem ustanowiono, rozważane będa.^^).
Zostawało rozgraniczyć biskupstwa, uposażyć je, zbudować
i opatrzyć kościoły parafialne w aparaty i sprzęty kościelne, za-
prowadzić dyscyplinę pomiędzy duchowieństwem, — ład i po-
rządek w administracyi. Wszystko to wymagało dłuższego czasu
i spokoju. O środki materyalne nietroszczono się, bo zdobywcy
"} A. 1 158, ab Albia flumine deorsum usque ad marę Oceanum et sursum
per Sclauorum provinciam usque ad fluviura Pene, et per ejus decursutn usque ad
marę Orientale et per omnes praedictas septentrionis naciones ... M. U, Nr. 63.
.!») M. U. Nr. 67.
'*) Papież Celestyn IV, w celu załatwienia sporu miedzy arcybiskupami
o tytuł, radził arcybiskupowi bremeńskiemu, aby przyjąwszy tytuł arcybiskupa ham-
burgskiego, zostawał razem bremeńskim i hamburgskim arcybiskupem. Lappenberg,
Hamburgische Urkundenbuch I, N. 738.
") M. U. Nr. 69.
>«) M. U. Nr. 70.
— 328 —
przemoce zabierali dobra słowiańskie i niemiłosierdnie obdzierali
Słowian, ale tak postępować mogli tylko w ujarzmionych już zie-
miach Wągrów i Połabian, a nie w posiadłościach księcia Nikłota,
jeszcze niepodległych Niemcom. Przystąpiono więc do faktycznego
ustanowienia biskupstw Lubekskiego i Raceburgskiego.
b) Biskupstwo Lubekskie.
Na uposażenie każdego z trzech biskupstw, jak wzmiankowa-
liśmy, przeznaczono było po 300 łanów, tudzież pewne posiadłości
i dochody. Ale niepomierny zdzierca graf Adolf holsztyński
przywłaszczał sobie dochody, które do biskupa lubekskiego na-
leżyć miały. Biskup Gerold, udawszy się do księcia Henryka Lwa,
mieszkał na dworze jego rok cały, oświadczając, że nie ma z czego
żyć. Książe przypomniał Adolfowi o przeznaczonych dla biskup-
stwa 300 łanach i tem zniewolił grafa do łaskawszego względem
biskupa postępowania. Adolf wyznaczył biskupowi w posiadłość
dawny gród słowiański U t i n ę i wieś G a m a 1 e z ich przyległoś-
ciami, a do dóbr Bożowe dodał dwie wsi: Goteswelde i Wobs
(Wobice), w Aldenburgu zaś dał mu posiadłość do rynku przy-
tykająca. Zostawało uregulować sprawę o 300 łanów, które obej-
rzawszy biskup, jak równie i osady z mieszkańcami, przekonał
się, że wyznaczona mu posiadłość ziemska zawiera ledwie sto
łanów. Okazało się, że graf Adolf, zamierzając oszukać biskupa,
rozkazał ziemię wymierzyć krótkim, nie znanym w ziemi Wągrów
sznurem, a oprócz tego wymierzone były błota i lasy. Sprawa
wytoczyła się przed księcia saskiego, który polecił dać bisku-
powi ziemię podług miary owego kraju i nie mierzyć ani błot,
ani lasów. A jednak, powiada proboszcz bożowski Helmold, graf
Adolf tak umiał sprawę poprowadzić, że, pomimo nastawania
biskupa Gerolda, przeznaczonej posiadłości nie można było od-
zyskać. Musiał więc Gerold zadowolnić się tem, co mu się do-
stało. Zabudował miasto U t i n ę , targ w niem urządził i dom
dla siebie wystawił. Że zaś w biskupstwie Aldenburgskiem nie
było żadnego zgromadzenia księży, prócz tego które się w Ku-
— 329 —
zalinie znajdowało, biskup, za zezwoleniem księcia, przeniósł zgro-
madzenie to do Siegeberga.^^)
Dokumentu, któryby określał granice biskupstwa Alden-
burgskiego (Lubekskiego) nieposiadamy. Wiadomo jednak, że
wzmiankowane biskupstwo obejmowało ziemię Wągrów, która
od zacłiodu miała kraj Nordalbingów, od północy posiadłości
duńskie, od wscłiodu i południa biskupstwo Rac eburgskie. Gra-
nice więc ziemi Wągrów zostały i nadal granicami biskupstwa
Lubekskiego. Wreszcie granice ze strony biskupstwa Raceburg-
skiego objaśnimy niżej.
c) Biskupstwo Raceburgskie.
Z przeznaczonych w roku 1154 na uposażenie biskupstwa
Raceburgskiego 300 łanów,^^) Henryk Lew w roku 1158 wyzna-
czył 250 łanów w ziemi Bytin, na przestrzeni od, położonej
w północnej części ziemi tej, Rzeki książęcej w kierunku
na południe aż do lasu M a n h a g e, w pobliżu wsi Karłowa,
tudzież do lasów i błot nad rzeką L i n c y c li a i ponad jej
brzegami na zacliód aż do ujścia jej do rzeki Wocłinicy
(Bagnicy); ostatnie zaś 50 łanów, z czterma osadami: Rado-
myśl, Szczytno, Wocłiowe i Kołacza Henryk Lew
polecił grafom Henrykowi (z Badewide) i synowi jego Bernar-
dowi wyznaczyć w ziemi Raceburgskiej. Oprócz tego na uży-
tek biskupa Ewermoda i następców jego przeznaczone zostały
dwory: w ziemi Raceburgskiej Wercłiowe i w ziemi Breżnie
wieś Lubomira tudzież osady Malianty i Gresowe, —
w Wanince — Małki, w ziemi Boicenborgskiej — Benin,
w Zadelbądziu — Putrowe, w Gammie (Jamie?) — trzy łany,
a przy wsi D a r c z e w i e (w Breżnie) — Biskopestorp,
tudzież inne posiadłości nadane przez grafów Henryka i Ber-
narda, ^''j
»') Helmold I, c. 83.
'*) M. U. -Ni. 57 cytata wyżej w przypisku 10.
1*) Terram Bytin ... a rivulo Ducis usque ad cumulum lapidum prope vil-
|lam Bunistorp, et sic per medium stagnum Lipse, et abhinc directe usque ad
— 330 —
Terrytorya biskupstwa Raceburgskiego już od roku 1154
obejmowała ziemie: Raceburgska z Zadelb^dzi6m,
Wittenburgska i Ch oc ie bu ż s k a,-") a od r. 1158 do
tegoż biskupstwa należały ziemie: Bytin lub Boitin nad rzeka
Trawną po granicy z biskupstwem Lubekskiem, tudzież nad
Łabą. ziemie :BoicenborgiWaninka.2') W XI w. do
tegoż biskupstwa należała jeszcze ziemia Zwierzyńska, ale za
porozumieniem arcybiskupa Hartwiga z Henrykiem Lwem o prze-
niesieniu stolicy biskupiej z Mikilinburga do Zwierzyna, ziemia
Zwierzyńska odpadła od dyecezyi Raceburgskłśj. W wynagro-
dzenie za tę stratę biskupstwo Raceburgskie, dopiero po osta-
tecznem upadku niepodligłości Obodrytów, otrzymało w r. 1167
ziemię Breżnę i wyspę Pole w zatoce Wyszomirskiej.^*) —
Tym sposobem terrytorya biskupstwa Raceburgskiego zyskała
granice: od wschodu zatoka Wyszomirska, a od niój ku po-
łudniowi linia graniczna szła ponad rzekami Stywina i Łużnic%
aż do miejsca, gdzie się schodziły kresy ziem Breźańskiej i Zwie-
rzyńskiej, a dalej ku południowi aż do miejsca, gdzie rzeka
Trisnica wpadała do rzeki Sudy; tu granica zwracała ku wscho-
dowi i szła aż do błota z którego Trisnica początek bierze, ztąd
wprost do rzeki Eldeny (Jedlny), gdzie się zbiegały kresy ziem
ąuendam lapidem magnum, et ab eo in communem silvam ad locum, qui vulgo
Manhage dicitur prope Karłowe, et in silva versus villam Zlavti palus Ripze dicta,
et rivulus Lincika, sicut girat et regirat, usque quo Wocnitziam influat : quicquid hiis
locis circumscriptis interiacet, pro ducentis et quinquaginta mansis, sive accrescat,
sive decrescat, episcopo assignavimus. Alios L mansos cum yillis quatuor: Ryde-
moyzle, Ziethene, Yerchowe, Kolatza, et omnibus eorum attinentiis de yoluntate
Heinrici et Bernardi comitum sub eadem iuris libertate supplevimus. Curie vero
cpiscopales hec sunt: in Raceburg - Yerchowe, in Brezen - Lubimari villam, Ma-
liante, Gressowe, in Wanigge - Malke, in Boycenburg - Benin, in Sadelbandia Pu-
trowe, in Gamma tres mansos, in Dartsowe - Biscopestorp etc. M. U. Nr. 65.
Także w r. 1174, M. U. Nr. 115.
20) A. 1 1 54, M. U. Nr. 59.
21) Widać to z buli papieża Adryana IV r. 1158 i dyplomu Henryka Lwa
r. 1 158. M. U. NN. 62 i 65.
22) A. 1 167. Sed quia propter paganorum barbariem sedem episcopalem, que
ab antiquo fuerat in Magnopoli... in Zwerin transtulimus, pro terra Zwerinensium, ..
terram Briezanorum Raceburgensi episcopo in terminos recompensauimus. M. U. Nr. 88.
I — 331
Zw
Zwierzyńskiej i Wancburskiej, a dalój z biegiem Eldeny do
by i po tej rzece aż do ujścia do niój rzeki Biliny. Od za-
;hodu leżało biskupstwo Lubekskie, od którego granicę biskup-
twa Raceburgskiego znaczyły błota Glindesbrok zwane ; od nich
ku północy granica pomykała się do wody Striknicy i przez
rzekę Wochnicę do wody zwanej Rzeką książęcą a dalej do
morza, brzegiem którego dążyła do zatoki Wyszomirskiej. — Od
błot Glindesbrok ku południowi granicę zn&.czyły wody: Gri-
nawa, Bemica, Lowenca i Trutawa aż do rzeki Biliny, po któ-
rej miedza graniczna dobiegała do Łaby, rozdzielając dyecezyę
Raceburgską od Hamburgskiej.^^)
d) Biskupstwo Szweryńskie.
Ponieważ, przy wznowieniu biskupstw na ziemiach obo-
dryckich w roku 1154, stolica Mikilinburgska zostawała jeszcze
w posiadłościach księcia Nikłota i niewiadomo było kiedy Niemcy
zdobędą okolice Mikilenburga, arcybiskup Hartwig z Henrykiem
Lwem, jak wzmiankowaliśmy, uradzili stolicę Mikilinburgska
przenieść do Zwierzyna. Przeznaczony więc początkowo na sto-
licę meklenburgską Ewermod aż do śmierci swój (115S) zostawał
biskupem in partibus infidelium. Takimże biskupem musiał być
następca Ewermonda Berno aż do podbicia Obodrytów i prze-
niesienia z Meklenburga stolicy do Zwierzyna w r. 1160. Nie-
wcześniej jednak aż po ostatecznem ujarzmieniu ludów, które
do państwa Nikłota należały, mógł Berno przedsięwziąć missyę
we wschodnich częściach zdobytego kraju. Przyjazne zachowa-
nie się książąt pomorskich Kazimirza i Bogusława ułatwiło Ber-
nonowi pobyt w Dyminie i szerzenie chrześciaństwa w ziemiach
Czrezpienianów, Chyżanów i Doleńców,*^^) w tym właśnie czasie,
kiedy Dany zdobywali wyspę Ranę (1168). Berno pośpieszył na
pomoc biskupowi roskildskiemu Absalonowi, który gorliwie na-
2») Dyplom Henryka LAva r. 1167. M. U. Nr. 88.
^) Dyplom cesarza Fryderyka I roku 1 170. Hasselbach, Codes Pomera-
nłae N. 28.
wracał podbitych Ranów na wiarg chrześciańską. Na niewiel-
kiej wyspie spotkali się dwaj biskupi różnych narodowości, po-
łączeni wprawdzie wspólnym celem — niszczenia pogaństwa, ale
do uczuć chrześciańskich czepiały się widoki świeckie.
Wiadomo, że Henryk Lew wezwawszy króla Waldemara
do wspólnego podbijania Słowiańszczyzny Pomorskiej, zawarł
z nim umowę o podziale zdobyczy po połowie.-^) Na mocy więc
umowy tój zażądał od Waldemara połowy wyspy Rany, ale
Waldemar wszystko dla siebie zatrzymał i przez wysłanych do
Rzymu posłów wyjednał u papieża Aleksandra III przyznanie
biskupowi roskildskiemu Absalonowi i jego następcom prawa na
wyspę Ranę, z zastrzeżeniem wszakże praw innych kościołów,
jeśliby jakie do tej wyspy posiadały (iióg).^^)
Z swojej strony Fryderyk I Barbarosa, podnosząc wysoce
zasługi Bernona szerzeniem chrześciaństwa w krajach, które do
książąt pomorskich należały, potem na wyspie Ranie podczas
wywrócenia czci Swantewita, zaliczył do biskupstwa Szweryń-
skiego nie tylko obodryckie kraje, lecz także ziemie Doleńców
i Błoto, które od r. 946 do biskupstwa Hawelbergskiego zali-
czano. Oprócz tego Barbarosa przyznał należącemi do biskup-
stwa Szweryńskiego Trzeboże, Łosice, Czrezpienianów i nawet
wyspę Ranę, którą nie tylko że wyjął z pod władzy biskupa
roskildskiego, lecz jeszcze przyznał Henrykowi Lwu prawo wła-
dania tą wyspą (1170.-'^) Tern się jednak nie skończyły pomię-
dzy biskupami zatargi. — Papież Aleksander III, potwierdzając
biskupstwo Szweryńskie w roku 1177, zmienił dawniejsze prze-
-*) Dzielą niniejszego T. III, s. 648, .658.
2**) Hasselbach, Codex N. 27; Klempin, Pommersche Ui-buch N. 52; cy-
tata w T. III niniejszej pracy, s. 658, przypisek 37.
2^) Roku 1170 cesarz Fryderyk I, wyliczywszy zasługi Bernona, granice
biskupstwa Szweryńskiego zakreślił aż do Dymina, z okolicami: Tolenze, Płote, Lo-
sicze, Tribuses, Czirzepene . . . terram etiam Ruyanorum de dicione ducis Saxonie
terminis episcopatus sui (Bernoni) adicimus. Hasselbach. Codex N. 28; M. U. Nr. 91;
Klempin, Pommer. Ur-buch N. 53. Co jednak cesarz pojmował pod wyrażeniem:
terram etiam Ruyanorum: czy posiadłości rańskie na lądzie, czy samą wyspę?
— 333 —
konanie swe z roku 1169 i przyznał Bernonowi jurysdykcyc na
całej do Henryka Lwa należącej terrytoryi, do której wszystkie
kraje od Zwierzyna na wscliód aż do ujścia Pieny i morza,
a nadto połowę wyspy Rany zaliczył.'-^) Później, widocznie na
żądanie Bemona, papież Urban III, powołując się na Aleksan-
dra III, granice biskupstwa Szweryńskiego na połowę wyspy
Rany rozciągnął (n86).-^) Nakoniec papież Klemens III, powo-
łując się na swycli poprzedników, granice biskupstwa Szweryń-
skiego określił terrytoryą, która od Zwierzyna sięgała do morza
i wyspy Rany, a od tej wyspy do rzeki Pieny, lecz o przyna-
leżności do tegoż biskupstwa połowy wyspy Rany — zamilczał.
(1189.)^") Musiało to mocno niepodobać się kapitule Szweryń-
skiej, kiedy się znalazł gorliwy o jej dobro fałszerz, który sfa-
brykował dokument roboracyjny, wydany niby przez papieża
Celestyna III w roku 1197, a rozciągający granice biskupstwa
Szweryńskiego aż do wyspy Rany, posiadłości zaś rańskie (lą-
dowe?), jako podwładne księciu saskiemu, do obrębu biskup-
stwa Szweryńskiego zaliczający."') — Wszystko to do niczego
niedoprowadziło. Wyspa Rana przy biskupstwie Roskildskiem
aż do Reformacyi w XVI w. została.-^*)
Co się tyczy uposażenia biskupstwa Szweryńskiego, to cho-
ciaż na ten cel jeszcze w r. 11 54 przeznaczono było 300 łanów,
ale samo ustanowienie biskupstwa doszło do skutku niewcześniej
aż po zwalczeniu księcia Nikłota (1160). Potem upłynęło jeszcze
lat kilka nim się jakiekolwiek stosunki ustanowiły w kraju mo-
■-*) R. 1 177 ex altera parte Zweria per maritima Ruiam insulam, ipsam
Ruiam insulam dimidiam includens, pervenit usque ad hostium Pena flumłnis. Has-
selbach, Cod. N. 44, M. U. Nr. 124; Klempin pod r. I178 N. 75.
-**) B. 1 186 Urbanus (III)... per provincias ducłs Henrici... asque in raare:
<;t sic juxta maritiraam pervemt terminus episcopalis usque in Ruyiam, ipsam insulam
limidiam includens. M. U. Nr. 141; Hasselbach pod r. 1185 N. 59; Klempin pod
1. 1 186 Nr. 99.
»o) M. U. Nr. 149; Klempin Pommersche Urk. Nr. 1 17.
") Falsyfikat ten w M. U. Nr. 162; w skróceniu w Klempina Pom. Urk.
iTT 132, w kodeksie Hasselbacha nieumieszczony, ma jednak znaczenie geograficzne,
*2) Hasselbach, Codex s. 65.
*
— 334 —
cno zniszczonym. Dopiero po przywróceniu księcia Przybysława
do władania ojcowizną (1168) i uspokojeniu tułającego się po la-
sacli ludu, nastąpiła faktyczna możność ustanowienia łiierarcliii
ducliownej. Wtedy dopiero cesarz Fryderyk I potwierdził ustano-
wienie biskupstwa Szweryńskiego (1170)^^), a Henryk Lew oznaj-
mił o nadaniu biskupstwa temu 300 łanów i dwóch wsi, także
dwóch dworów z allodów własnych, mianowicie B o r i s t w Zadel-
bądziu, wieś Wirchim i 2 osady w Todendorp. Posiadłości te
wcześniój już były w posiadaniu biskupa szweryńskiego ; do nich
książę dodał (1171) jeszcze: ziemię B u t y sz o w sk ą nad rzeką
Warnawą, dziesięć osad w ziemi Iłowskiój, mianowicie: Stare-
Iłowo, My śl e d a r żic e, Gogolnice, Jastrowo,
N i e z t a (Nyschita), Pankowice, Mentyno, Kwacu-
tino, Łuczkowo, Gnezdiceiwieś S. Godeharda,
przedtem G o d e r a k zwaną, także wieś Wotenkę w pobliżu
Dymina, jedną wieś w Moryckiej drugą w Warnowskiej zie-
miach i dwie wsi w pobliżu Zwierzyna : Ranpen i Łys-
ko we, inaczej Starą- wsią zwane, dwie wyspy: jedną pod
Zwierzynem, drugą zwaną Libice pod Dąbinem (1174)^*).
Do tego na pierwszy raz hojnego uposażenia, przybywały pó-
źnićj liczne darowizny, przez co biskupstwo Szweryńskie posia-
dło ogromne obszary, wzbagacało się nowemi nadaniami ziemi
dochodów i przywilejów.
e) Dochody i prerogatywy biskupstw.
Oprócz uposażenia dobrami ziemskiemi, biskupstwa korzy-
stały z dziesięciny, według prawa kanonicznego. Ale obdarci,
zniszczeni i rugowani z dziedzin Słowianie niewiele dać mogli,
a kolonistów mało jeszcze było w XII w. Zmuszony więc był
książę saski przeznaczyć na utrzymanie duchowieństwa inne re-
sursy. Najprzód, nadane każdemu biskupstwu po 300 łanów
»») M. u. Nr. 91.
**) M. U. Nr. 100. To samo z malemi odmianami w dyplomie papieża
Aleksandra III r. u 78. M. U. Nr. 124.
— t '* C —.
uwolnił od wszelkich podatków; ciężarów publicznych i płaconego
przez Słowian do skarbu książęcego podatku woje wodnicą
zwań ego, ^^) kary pieniężne za winy na przestrzeni 300 łanów
dokonane, książę przeznaczył w ilości dwóch części biskupom
a trzecia część adwokatom, mniejsze zaś sprawy sadowe, oprócz
spraw gardła i ręki, zostawił do rozstrzygania biskupom lub ich
dyspensatorom.^**) Na korzyść biskupów Słowianie obowiązani byli
składać podatek, jaki płacili Polacy i Pomorzanie, mianowicie
z każdego radła po 3 miary (korcy) żyta, sold I, motek lnu i kurę,-^^
przyczem książę zapewnił, że gdy po wyrugowaniu Sło-
wian ziemia obciążona zostanie dziesięciną, ta-
kowa całkiem do biskupa należyć będzi e.^^)
Podczas fundacyi biskupstw na ziemiach obodryckich, mie-
szkańcy kraju obowiązani byli spełniać rozkazy księcia saskiego,
jako zwierzchniego pana ziemi. Na jego wezwanie stawić się na
targowiskach na sądy zwane marketink (markding), odby-
wać w pewnych porach roku expedycye książęce w oznaczonej
liczbie szczytowników,**) tudzież budować warownie (b o r c h-
**J w dyplomie biskups. Raceburgskiemu 1158: constituiraus hriTiiter inhi-
bentes, ut nulli liceat in predictis mansis, aliąuas exactiones vel petitiones facere,
sed liberi sint ab omni gravamine et a wogiwotniza, qui census ducis dicitur.
M. U. Nr. 65. W dyplomie trzem biskupom r. 1 169 : sed immunes sint ab omni
exactione et grauamine et censu ducis, qui wogiwotniza dicitur (M. U. Nr. 90).
AV dyplomie biskupstwu Raceburgskiemu r. 1 1 74 : sed liberi sint ab omni graua-
mine et a wogiwotniza, qui census ducis ducitur. M. U. Nr. 113.
''«) Dyplomy r. 1158, 1169, 1174, M. M. NNr. 65, 90, 113.
'*) W dyplomie dla trzech biskupstw r. 1169: census autem Sclauorum de
unco tres mansure (sic), quod dicitur k u r i z , et solidus unus (M. U. Nr. 90). Ale
w dyplomach biskupowi raceburgskiemu r. 1158 i 1174. census autem Sclauorum
per omnes terminos horum trium episcopatum erit de unco tres mensure silignis, qui
dicitur k u r i z, solidus unus, toppus lini unus, puUus unus (M. U. Nr. 65 i 113}.
Tymczasem według Helmolda, Henryk Lew rozkazał Słowianom, którzy pozostalj
w ziemi Wągrów, Polabian, Obodrytów i Chyżanów, aby płacili podatek biskupowi,
jaki płaca Polacy i Pomorzanie, hoc est de aratro tres modios silignis et duodecim
nummos monetae publicae. Modius autem Slavorum vocatur lingua eorum c u r i t z e.
Helmold. I, 87.
'*) A, 1 158. Postquam autem Sclavis eiectis terra decimalis facta fuerit, de-
cima tota uacabit episcopo. M. U. Nr. 65.
") A. 1 1 58, Expeditionem tamen ducis cum triginta tantum clip«is semel
— 33^ —
w e r e). Obowiązki te ciążyły i na osadnikach dóbr ducho-
wnych, ale biskupi na ziemiach obodryckich wtedy już starali
sie, podobnie jak duchowieństwo polskie i czeskie o ekzempcy§
dóbr kościelnych z pod prawa krajowego. Książę nie odmawiał
swój łaski i w nadaniach duchowieństwu dóbr ziemskich pewną
liczbę ich od wzmiankowanych wyżój ciężarów uwalniał/**) do-
pełniając późniój łaski swe nowymi przywilejami/') i nadaniami
posiadłości ziemskich.
Przeznaczony biskupom przez księcia saskiego podatek od
Słowian, census Slavorum, jus Slavicum, coUectura Slauorum^
w mowie ojczystej Słowian zwał się biskopownicą. Nazwę
tę spotykamy w dokumentach odnośnych do biskupstwa Szwe-
ryńskiego, i to w XIII wieku/ ^) ale że tak samo zwać się mu-
siała w biskupstwach Lubekskiem i Raceburgskiem, to zdaje się
nieulegać wątpliwości. W r. 1254 kanonicy szweryńscy zawarli
z rycerzem Detlewem von Rewentlo umowę o dziesięciny w ich
dobrach, za wyłączeniem jednak biskopownicy, która przy
nich pozostać miała. ***) Oprócz tego Słowianie płacili biskupowi
in anno ad sex septimanas, et hoc infra Albim, seąuantur, et borchwere circulum
scilicet Raceburg cum aliis conprovincialibus operentur (M. U. Nr. 65). Tak było
w biskupstwie Raceburgskiem, — a jak w Lubekskiem ? Zapewne także, w Szwe-
ryńskiem zaś, ustanowionem faktycznie, kiedy już książę Przybyslaw powrócił do
władzy, — inne panowały porządki.
*") A. 1 158. A quo tamen jurę cuilibet episcoporum liberę decem Yorwercos
emancipavimus. M. U. Nr. 65.
■*>) A. 1 171. Ab his tamen, que jurę ducatus nos contingunt, ista nomina-
tim excludimus, videlicet expeditiones et forense placitum, quod marktinc vulgo dlcitur^
et castrorum structuras, quas vulgariter burgwere vocamus. Nomina vero villarum pre-
sens demonstrat pagina : in terra Brizen villa Lubimari, Maliante, Grissowe, in Wanige
Mealke, in territorio Boicenburg - Benine, in Sadelbandia - Puterowe. M. U. Nr. loi.
*2) W dyplomie r. 122 1 ks. Wisława I, tyczącym się prowincyi Trzeboża ;
coUectura Slauorum, que biscopounizha dicitur. M. U. Nr. 277; — Hassel-
bach. Codex. Nr. 134.
*^) R. I254. Die Thumherren (zu Schwerin) . . . in seinen wendischen dor-
fern sollen sie die Gerechtigkeit, die sie B i s k o p n i t z e heissen, behalten und
nemen, so diese ist: Ein jeder Wendt, der 2 Ochsen hat, soli geben 2 sch. rogken
grosser masse die sie C u r i z nennen und 10 Pf. und I top flachs ; der 4 Ochsen
hat, soli duppelt so viel geben ... In dorfe Holtorpe sollen die Canonici Biscop-
nitz nemen. M. U. Nr. 738.
— ?>Z7 —
raceburgskiemu inny jeszcze podatek k u n o w e zwany,**) a z ja-
kiego by powodu podatek ten ustanowiony był na Pomorzu za-
odrzańskiem wiadomości nie znajdujemy. Ale sama nazwa po-
datku tego znajduje odgłos w Polsce, gdzie skórkami kuniemi
w X — XIII w. załatwiano opłaty sadowe,*-^) kunicą zaś na
Rusi zwał się podatek, według dawnych zwyczajów, składany
panu przez poddankę dziewicę, wycłiodząca zamąż do innej wsi.***)
f) Absolutyzm Henryka Lwa w zarządzie kościoła.
Szafując dobrami słowiańskiemi i dochodami na korzyść
duchowieństwa, książę saski wymagał za to uległości mu osób
duchownych i niezważając na prawa arcybiskupa hamburgskiego,
sam mianował biskupów. Zdarzyło się, iż podczas niebytności
księcia w jego rezydencyi — Luneburgu, zmarł biskup Gerold
( 1 3 stycznia r. 1 1 63), przez co stolica lubekska zostawała nieobsa-
dzona aż do powrotu księcia, który, wezwawszy do siebie ducho-
wieństwo lubekskie, przeznaczył mu biskupa w osobie Konrada,
brata rodzonego biskupa Gerolda (1164). Niepodobało się to
arcybiskupowi Hartwigowi i wszystkim Lubeczanom, wszakże
wola księcia przemogła „a tej opierać się było rzeczą niebespie-
czna."*'j — Konrad celował wykształceniem, krasomówstwem,
hojnością i uprzejmością, ale piękne te cechy obniżały się działa-
niem bez namysłu i niedotrzymywaniem obietnic. Z duchowień-
stwem Konrad postępował surowo, uważał je nie jako braci, lecz
jako niewolników, nie słuchał kapituły, a których księży chciał
pognębić, tych albo zawieszał w obowiązkach, albo wykluczał
z kościoła. Napomnienia księcia saskiego nie wpływały na po-
stępowanie biskupa Konrada, odstrychnał się od księcia, sprzy-
mierzył się z arcybiskupem Hartwigiem i razem z nim wszedł
*^) R. 1208 biskup raceburgski Filip przeinaczył kościołowi i kanonikom
4 włoki cum omni jurę, censu, scilicet decima et Ch u no we, in villa Bentin, in
territorio Wittenburch. ii. M. Nr. 182.
''') Dzieła niniejszego T. II, s. 540 przypisek 70.
**) Szczegóły w Maciejowskiego. H, P. S. IV, § 401.
*^) Helmold. I, c. 94, II c. I.
Tom IV. 2;
w porozumienie z książętami niemieckimi, aby wspólnemi siłami
stawić opór przemocy księcia saskiego. Książę wymagał od
biskupa hołdu, powołując się na udzielone mu przez cesarza
prawo inwestytury, a gdy biskup na to się niezgodził, książę
rozkazał zamknąć mu wstęp do dyecezyi, zabrał wszystkie do-
chody biskupie. Obawiając się dalszych gwałtów, Konrad za po-
radą arcybiskupa Hartwiga,^^) udał się do arcybiskupa magde-
burgskiego, u którego parę lat przesiadywał. Hartwig także do
Magdeburga uciekł, a tymczasem żołnierze jego bronili zamków
Harburga i Fryborga. Po całej Saksonii zawrzało srogie wzbu-
rzenie, wszyscy bowiem książęta broń przeciw Henrykowi Lwu
podnieśli. Nareszcie za wdaniem się cesarza, pokój na chwilę
przywrócony został. Arcybiskup, powróciwszy do Hamburga,
wkrótce potem umarł, a biskup Konrad, doświadczywszy wielu
niepowodzeń i napominany przez cesarza, aby oddał księciu sa-
skiemu, co się należało, stał się po powrocie do dyecezyi powol-
niejszym, bronił duchowieństwo od napadu książąt i panów,
szczególnie od gwałtów opiekuna małoletniego grafa holsztyń-
skiego Adolfa III, grafa Henryka z Turyngii,**) „który nie bojąc
się ani Boga ani ludzi, nalegał na zabór dóbr kapłanów".^'*)
Przytoczony wizerunek tego, co się w biskupstwie Lubek-
skiem działo, za czasów proboszcza bożowskiego Helmolda, rzuca
jaskrawe światło na arbirtralne postępowanie Hen. Lwa w stosun-
kach do władzy biskupiej i duchowieństwa. O stosunkach w biskup-
stwach Raceburgskiem i Szweryńskiem nie posiadamy z owój epoki
wiadomości szczegółowych, ale że wola księcia była i w tych bi-
skupstwach najwyższem prawem znane to jest powszechnie. Za-
rozumiały książę zamierzał na gruzach Obodrytów stworzyć dla
•*8) Helmold, II, c. 9.
*^) Po śmierci gtafa Adolfa II w boju ze Słowianami r. 11 64, grafstwem
Holzacyi i Wagryi rządziła wdowa Adolfa z małoletnim synem, któremu cesarz
przeznaczył na opiekuna, zwłaszcza w sprawach wojennych, grafa Henryka z Tu-
ryngii. Helmold. II, c. 11.
'>^) Helmold. II, c. 9, u.
— 339 —
siebie udzielne państwo i rządzić niem absolutnie. Niedostawało
mu czasu do zrealizowania zamiarów swych. Bezustanne wdzie-
ranie si§ do cudzych praw, grabieże, zdzierstwa, niepohamowana
duma i nieprzebieranie w środkach do osiągnienia zamiarów do-
kuczyły wszystkim sąsiadom. Obawiając się groźnej koalicyi
książąt niemieckich, Henryk Lew ujrzał się w konieczności po-
wrócić ojcowiznę księciu Przybysławowi (1168), prowadził spory
i walczył z książętami państwa i samym cesarzem : skończyło się
pozbawieniem go władzy i wydaleniem z kraju (1181).^') Ufun-
dowane i bogato przez niego uposażone biskupstwa stały czas
długi jak teatry bez publiczności. Byli biskupi, kapituły, księża,
parafie, klasztory, ale chrześcian, oprócz garski Niemców, nie było.
Słowianie trzymali się pogaństwa. Wypadało ich zjednać, do ko-
ścioła wprowadzić, przekonaniem, nauką, bez gwałtu i ucisku, ale
duchowieństwo, napojone nienawiścią do Słowian, dbało głównie
o powiększenie dziesięciny i w tym kierunku czynność swą rozwijało.
Z kolei wypadałoby opowiedzieć prace misyonarzy niemiec-
kich pomiędzy Słowianami w XII w., ale prace te identyfiko-
wały się z kolonizacyą obcego żywiołu na ziemi słowiańskiej,
a przytem odbywały się pod wpływem rządów i okoliczności
w różnych dzielnicach niejednakowo. Dla łatwiejszego więc
uprzytomnienia przedmiotu weźmiemy pod rozwagę każdą dziel-
nicę odrębnie.
3. Wągry.
a) Zarząd grafa Adolfa. Zoloniści. Biskupi Wicelin i Gerold. Książę
słowiański Przybysław. Początki chrześciaństwa.
Jeszcze przed ujarzmieniem Wągrów zbudowana była, z roz-
kazu cesarza Lotara, na wskazanej przez księdza Wicelina górze
Alberg, twierdza Siegeberg, z której Niemcy rozpoczęli podbój
Wągrów (1134 — 1139). W Siegebergu zbudowano kościół, na
uposażenie którego cesarz Konrad III przeznaczył w roku 1139
okoliczne osady: Ritteristorp, Hegeristorp (Kuzalina), Heuvele,
**) Wyżej s. 17.
— 340 —
Mozinke i dwie Wittenburne.^-) We trzy lata później graf
Adolf II holsztyński, utwierdziwszy się w ziemi Wągrów (iią2);^^)
połączył ziemię tę z Holsztynia, tytułował się: „comes Wagriae et
Holsatiae", a chociaż był wasalem księcia saskiego, rządził zdo-
bytą kraina samowładnie, zamierzając posiąść ją dla swśj dyna-
styi dziedzicznie i na niemiecki ład przerobić. Nie gardząc więc
żadnymi środkami dla dopięcia celu, graf Adolf, oprócz brutalnój
siły, rozpoczął dzieło wytępienia Słowian z pomocą duchowień-
stwa niemieckiego i kolonizacyi.
Rozesławszy gońców do Flandryi, Holandyi, Utrechtu, West-
falii i Fryzyi, graf Adolf wzywał wszystkich, którym do uprawy
brakowało ziemi, aby przybywali z rodzinami swemi i siedlili się
za ziemi wybornej, rozległej, obfitującej w ryby, mięso i dogo-
dne pastwiska. Holzatom zaś i Stomarom mówił: „czyście to nie
wy podbili ziemię słowiańską i nie kupili krwią braci waszych?
Bądźcie więc pierwsi, przesiedlajcie się, do tćj ziemi |pożądanój,
zamieszkajcie ją, używajcie jej roskoszy, wam bowiem należy się
to, co w niój jest najlepszego, bo wy ją wyrwaliście z rąk nie-
przyjaciół." — Na ten głos „niezliczone tłumy" z różnych naro-
dów, zabrawszy swe rodziny i dobytek, przybyły do kraju Wą-
grów. Pierwsi zajęli siedziby Holzaci w miejscach najbezpie-
czniejszych na zachód od Siegeberga, około rzeki Trawny, pole
Swantinefeld i całą ziemię rozciągającą się od rzeki Swale do
Agrimensona i jeziora Płuńskiego. Ziemię Darguńską zamie-
szkali Westfali, Utyńską — Hollendrzy, Susie — Fryzy, ziemia
Płuńska była jeszcze niezamiesznałą (przez Niemców). Ziemie
zaś Aldenburgską i Lutylenburgską ponad morzem graf Adolf
przeznaczył na mieszkanie Słowianom, których dannikami swymi
uczynił. W tymże czasie graf Adolf przeniósł miasto Lubekę
na miejsce zburzonego dawniej grodu Bukowa na ostrowiu, oto-
czonym rzekami Trawną i Wochnicą (Bagnicą). Tym sposobem.
•^2) Codex diplomaticus Lubecensis. T. I, r. 1843. Nr, I.
'''') Wyżej w bieżącym § na s. 322.
— 341 —
powiada proboszcz bożowski Helmold, zaczęły się puste prze-
strzenie Wagryi zaludniać i liczba w nich mieszkańców pomna-
żać.^*) Wszystko to działo się jeszcze przed wyprawą krzyżową
(i 147) do ziemi Obodrytów.
Napływ kolonistów do Wągry i ośmielił misyonarzy nie-
mieckicli do apostolstwa wśród Słowian. Ksiądz Wicelin opo-
wiadał już od lat kilkunastu ewangelię w okolicach Faldery
i Siegeberga, aż nareszcie, po wyświęceniu go przez arcybis-
kupa Hartwiga na biskupa aldenburgskiego (1149), udał się do
Lubeki, gdzie kaplicę poświęcił, potem do Starogardu (Alden-
burga), mieszkańcy którego czcili bożka Prowe. Naczelny fla-
min zwał się Mikę a książę ziemi Rochel z rodu Kruka ,. wielki
rozbójnik morski". Wicelin upominał poganów, aby porzuciwszy
swe bałwany pospieszyli „do kąpieli odrodzenia", rozporządzał
budową kościoła w pobliżu wałów Starogardu, dokąd ludzie
z okolicy na targ się schodzili. W tymże czasie poświęcono ka-
plicę w Kuzalinie, inaczej Hagerstorp zwanej. •^•^) Później biskup
Wicelin zamieszkał w Bożowie pod drzewem bukowem, spro-
wadzał sprzęty domowe i narzędzia rolnicze z Faldery i Kuza-
liny, żył w ubóstwie, albowiem biskupstwo było jeszcze bardzo
ubogie, a chciwy graf Adolf niesprzyjał Wicelinowi i co mógł
dla siebie zabierał. ^^"j
Następca Wicelina, biskup Gerold, zwiedzając Wagryję,
odpraAviał w kaplicy starogardzkiej, w Styczniu r. 11 56 nabo-
żeństwo, na którem przytomny był książę słowiański Przybysław
i kilku innych Słowian, ale w grodzie było zupełnie pusto. Po
ukończonem nabożeństwie, Przybysław zaprosił do swego domu
biskupa Gerolda, któremu towarzyszył Helmold, przyjął ich
grzecznie i ucztę wyprawił. Zabawiwszy parę dni u Przybysława,
Gerold z towarzyszami udał się w gościnę do możnego pana
Cieszymira, który ich do siebie zaprosił. Po drodze biskup spo-
M) Helmold. I. 69.
»6) Ibid., I, 71.
6«) Ibid., I, 71.
— 342 —
strzegł pomiędzy bardzo staremi drzewami dęby poświęcone
bogu owej ziemi Prowemu, otoczone podwórcem, które opasy-
wał parkan starannie z drzewa zbudowany, z dwiema bramami.
Miejsce to było świętością całego kraju, miało dla siebie arcy-
kapłana, tam się odbywały uroczystości i różne obrzędy, tam
co drugi dzień każdego tygodnia lud okoliczny z kapłanem
i księciem zwykle zbierali się na sądy. Wejście na podwórze
było wszystkim wzbronione, oprócz kapłana i przynoszących
ofiary, lub tych, którzy szukali bezpieczeństwa od śmierci, „ta-
kim nigdy niezabraniano przystępu." — „Słowianie bowiem taka
mieli cześć dla swych świętości, że w obrębie świątyni kalać
krwią nawet w czasie wojny wzbraniali " — Przybywszy do
owego „miejsca bezbożności", biskup nakłaniał towarzyszy aby
odważnie przystąpili do zniszczenia gaju. Sam zeskoczywszy
z konia, zbił drągiem frontowe ozdoby bramy, towarzysze jego
weszli na podwórce, zniszczyli całe ogrodzenie koło drzew świę-
tych i z kupy drzewa ułożywszy stos, podpalili ogień, nie bez
obawy wszakże by tłum mieszkańców nie wpadł na nich. Po
czem biskup z towarzyszami zwrócili w stronę do dworu Cieszy-
mira, który przyjął ich z wielkim przepychem. Atoli uczta nie
mogła zgładzić przykrego wrażenia na widok kajdan i róż-
nych narzędzi, jakiemi męczono chrześcian z Danii uprowadzo-
nych. Pomędzy więźniami znajdowali się kapłani, którym biskup
nie mógł ani przemocą, ani proźbą dopomódz. — W następną
niedzielę biskup nauczał zebrany na targu, w Lubece lud oko-
liczny, aby, porzuciwszy bałwany, oddawał cześć Bogu jedynemu,
przyjął chrzest i wyrzekł się złych spraw, t. j. łupieztwa i mor-
dowania chrześcian. Gdy biskup skończył przemowę do ludu,
Przybysław, za przyzwoleniem innych, rzekł: słowa twoje czci-
godny biskupie są to słowa boże i do zbawienia prowadzą, ale
jakże wstąpimy na te drogę, gdy tyle złego nas otacza? Jeżeli
więc chcesz zrozumieć smutne położenie nasze, cierpliwie słów
moich posłuchaj; lud bowiem, który tu widzisz, jest twoim lu-
dem i słuszną jest rzeczą, abyśmy ci nędzny stan nasz przeło-
I
— 343 -—
żyli, a wtedy do ciebie należeć będzie byś z nami razem zabo-
lał. Książęta bowiem sascy z taką surowością obchodzą sie
z nami, że z powodu uciemieżeń podatkami i niewolą, śmierć niż
takie życie wolimy. Oto, w tym roku my mieszkańcy tego ma-
lutkiego zakątka zapłaciliśmy księciu saskiemu looo marek, gra-
fowi holsztyńskiemu tyle to set i jeszcze niedosyć, codziennie
krzywdzą nas i ciemiężą aż do zupełnego zniszczenia. Czyż mo-
glibyśmy poświęcić się nowej religii, pobudpwać kościoły i chrzest
przyjąć, kiedy nam codziennie ucieczka przed oczami stoi?
O gdybyśmy mieli przynajmniej dokąd uciekać? Pójdziemy za
Trawnę i tam podobneż nieszczęścia, pójdziemy nad Pienę i tam
to samo. Cóż więc nam pozostaje jeżeli nie porzucić naszą zie-
mię, przenieść się nad morze i zamieszkać w chatkach rybackich?
Lub będzież to naszą winą, gdy wygnani z ojczyzny, zaniepo-
koimy morze i zabierzemy od Danów lub kupców po morzu że-
glujących, co nam do utrzymania życia jest potrzebne? Nie bę-
dzież to winą książąt, którzy nas do tego znaglają? — Biskup
tłómaczył, że w złem obchodzeniu się książąt ze Słowianami nie
ma nic dziwnego, nie uważają bowiem za wielki grzech takie
postępowanie z bałwochwalcami. Czyliż Saksy i inne ludy chrze-
ściańskie, mówił biskup, nie pędzą żywota w spokoju, zadowol-
nieni ze swych podatków prawnych? Wy jedni tylko, różniąc
się od wszystkich wiarą, od wszystkich też cierpicie rabunek."
Przybysław zaś rzekł: jeśli książę i ty chcecie, żebyś-
my z grafem jedną wyznawali wiarę, niechże
nam dadzą prawa Saksów co do dóbr i podatków,
a wtedy chętnie zostaniemy chrześcianami, pobudujemy kościoły
i zapłacimy przynależną dziesięcinę.** — Na taki mocny argu-
ment odpowiedź była trudna. Biskup uchylił się od odpowiedzi,
albowiem dobrze wiedział, że Słowianie z góry skazani byli
przez Niemców na wytępienie. Sam wreszcie na sobie doświad-
czył niepomierną chciwość i zdzierstwa grafa Adolfa.^')
') Helmold I, c. 83.
— 344 —
Dla spełnienia missyi swśj wśród Słowian, Gerold przywo-
łał z Faldery księdza Brunona, którego do Aldenburga przezna-
czył. Bruno, przystąpiwszy z wielka gorliwością, do dzieła bo-
żego, obalał gaje i tępił „świctokradzkie obrządki," Że zaś za-
mek i miasto, w którem niegdyś był kościół katedralny, stały
puste, biskup uprosił grafa Adolfa aby tam kolonistów saskich
osiedlił. Stało się wedle jego życzenia. W Aldenburgu wybu-
dowano okazały kościół, opatrzono go hojnie w księgi, obrazy
i sprzęty potrzebne: ^służba boża przywrócona wśród narodu
bezbożnego i przewrotnego", prawie w 90 lat po zburzeniu pierw^-
szego kościoła, które się stało po zabiciu księcia Gotszalka
{r. 1066).
Przytomny przy poświęceniu kościoła aldenburgskiego przez
biskupa Gerolda „zacny" graf Adolf polecił ludowi słowiań-
skiemu, aby swych umarłych przynosili dla grzebania na podwó-
rze kościelne, a w dni uroczyste schodzili się do kościoła dla
słuchania słowa bożego, „ksiądz Bruno miewał kazania w j ę-
zyku słowiańskim spisane, które ludowi zrozumiale
wykładał." Zakazano też Słowianom zaklinać się na drzewa,
zdroje i kamienie, obwinionych zaś o przestępstwa kazano pro-
wadzić do księcia, dla wybadania za pomocą żelaza
lub lemiesz y."**^)
W owym czasie Słowianie przybili do krzyża jakiegoś
Duńczyka. Bruno doniósł o tem grafu Adolfowi, a ten zwo-
ławszy Słowian na sąd, nałożył na nich karę pieniężną i zniósł
zwyczaj przybijania do krzyża.
Biskup Gerold zważając, że w Aldenburgu położono dobry
fundament, umyślił w ziemi Susie kościół budować, i za zgodą
grafa Adolfa posłał księdza Deilana „do jaskini zbójców", raczój
■**) w prawodawstwie wieków średnich ludów teutońskiego pochodzenia
dochodzenie prawdy odbywało się trojakim sposobem: za pomocą ognia, wody i po-
jedynku. Próba ognia była trojaka: oskarżony musiał trzymać w ręku rozpalone
żelazo, albo obnażonemi nogami przechodzić przez rozpalone lemiesze, lub rozrza-
żone węgle, albo palące się zarzewie nosić w zanadrzu. Sąd taki zwał się sądem
bożym, Ordalium, Urtellum od niemiec, Urtheil = sąd, wyrok.
i
— 345 —
Słowian, którzy mieszkali nad rzeka Krępina. Tam była zwy-
czajna kryjówka rozbójników morskich. Deilan zamieszkał mię-
dzy nimi, służąc Bogu wśród głodu, pragnienia i nagości. Zbu-
dowano także kościoły w Lutylenburgu i Ratekowie, a graf
Adolf odbudowawszy Płunę, założył tam miasto i targ. Słowia-
nie ustępowali z miast a Saksy siedlili się w nich. Powoli, po-
wiada Helmold, Słowianie całkiem z kraju się wynieśli, żeglowali
po morzu i niszczyli kraje duńskie. ^^) Wszystko to działo się
jeszcze przed ujarzmieniem Obodrytów w r. 1160, poczem do-
piero stolicę biskupią z Aldenburga do Lubeki przeniesiono.
Odtąd biskup Gerold mieszkał w Lubece, zarządzał dyecezyą
i umocowywał w wierze. Raz zauważywszy, że na targ w Plu-
nie schodzili się co niedzielę Słowianie i Saksy, którzy zajmując
się kupiectwem, zaniedbywali cześć należną kościołowi, zabronił
targi, a za naruszenie przepisu tego zagroził karą wyklęcia.*")
Podnosząc powagę religdi biskup dbał szczególnie o godność
osób duchownych i jednego człowieka świeckiego, za spotwarza-
nie osoby duchownej, kazał surowo rózgami wyćwiczyć, „by in-
nych od bluźnierstwa oduczyć." **')
b) Koloniści. Zatargi z Holzatami o dziesięciny. Ucisk Słowian.
Koloniści przybywający z nad Renu, tudzież przesiedleni
z sąsiedniej Nordalbingii Holzaci, przeważnie rolnicy, począt-
kowo zajmowali gotowe osady z których Słowian wygnano,
a gdy podobnych osad niedostawało, musieli siedlić się w la-
sach, kraj bowiem Wągrów, ciągłemi wojnami i napadami Da-
nów mocno był zniszczony i wyludniony. Tam, gdzie dawniej
były uprawne role i liczne osady słowiańskie, w XII wieku już
na szerokich przestrzeniach szumiały lasy lub pustki świeciły.
Kupcy, rzemieślnicy i przemysłowcy w niewielkiej ilości osiadali
w opustoszałych grodach słowiańskich, za wyjątkiem Lubeki,
6») Helmold I, c. 83.
'^^) Stało się to zapewne wbrew woli Adolfa, który ustanowi! targ w Plunie
dla powiększenia dochodów własnych.
"») Helmold I, c. 94.
— 346 —
która już w XII w. podrastała do znaczenia zamożnego miasta.
Dwór grafa holsztyńskiego, przyboczni jego rycerze tudzież du-
chowieństwo z rodzinami i domownikami swymi tworzyli po-
czątkowo gromadg, około której grupowali się przybysze w od-
rębną społeczność na ziemi słowiańskiej. Ze Słowianami przy-
bysze spotykali się na targach i w kościołach, a jako ludzie
swobodni i pod opieka prawa krajowego zostający, korzystali
z uprzywilejowanego położenia: rządzili się własnemi prawami,
mieli samorząd gminny a przez to wyżej od Słowian stanęli.
Swoboda osobista, niezależność ekonomiczna, oświata religijna
w zrozumiałój mowie, a przytem pewność stanowiska swego do-
dawały kolonistom energii do pracy, dorabiania się dobrobytu
i możności płacenia regularnie dziesięciny wyższej nad podatek,
jaki płacili zubożali i obdarci Słowianie. Nie obeszło się wszakże
bez zatargów duchowieństwa z kolonistami o dziesięciny.
Przesiedleni z Nordalbingii Holzaci, nie życząc płacić dzie-
sięciny, wymaganój od nich przez administracyę kościelną, zga-
dzali się oddawać to, co dawali, gdy jeszcze w ziemi ojczystćj
mieszkali, mianowicie: sześć małych miarek od pługa. Biskup
Gerold zważając, że Połabianie i Obodryci, „którzy się wśród
gorejącego pieca znajdowali", płacili wszakże prawem przepi-
sane dziesięciny, ^— takiej samćj i od Holzatów zażądał. Lud
burzliwy szemrał i wypowiedział, że nigdy karków swych nie
podda tym niewolniczym warunkom. W sprawę tę wdał się
graf Adolf, lecz Holzaci oświadczyli, że nie dadzą dziesięcin,
których ojcowie ich nie dawali, że wolą raczój, spaliwszy własne
domy, ziemię opuścić, niż znosić jarzmo takiej niewoli. Zamy-
ślali zabić biskupa i grafa z całym ludem przybyszów, którzy
dziesięciny płacili, wszystko w kraju spalić i do ziemi duńskiej
wynieść się. Wznowione jednak przymierze między księciem
saskim a królem duńskim, na mocy którego nie wolno było
przyjmować zbiegów z jednego do drugiego kraju, przeszkodziło
wykonaniu tych „bezbożnych zamiarów." Z tego powodu Hol-
zaci, koniecznością zmuszeni, zawarli w obec biskupa i księcia
— 347 —
umowę, że będą oddawać większa dziesięcinę i płacić z łanu 6 miar
żyta i 8 owsa, podług tćj miary, która się u ludu hem-
m e t h e (himete) zowie. Żeby zaś następni biskupi nie dręczyli
ich ciężarami, prosili aby ta umowa pieczęcią księcia i biskupa
stwierdzona została, Gdy zaś notaryusze, podług zwyczajów są-
dowycłi, zażądali jednej marki złota, lud ten „nieokrzesany" od-
stąpił i rzecz pozostała niedokończoną ; tem bardziśj, iż biskup
wkrótce potem umarł, kraj zagrożony był burzą wojenną,*^)
a niebawem i graf Adolf w boju ze Słowianami poległ (r. 1164).
— Płacze i lamentuje z tego powodu Helmold, według którego
sprawiedliwość i pokój kościołów, po śmierci dobrego opiekuna
(Adolfa) zdawały się być z gruntu wstrząśnione ; on bowiem wy-
korzeniał przesądy bałwochwalstwa i zasadzał nową winnicę,
która miała przynieść zbawienne owoce; póki on żył, żadna
przykrość duchowieństwa nie dotykała.-' ^^) Zapomniał chyba
Helmold, co sam o nim pisał, że dochody biskupa lubekskiego
zagrabił, przy wymiarze 300 łanów oszukał, używszy fałszywej
miary, i że obdzierał nietylko Słowian, lecz i biskupów.^*) A co
się tyczy zasadzonej przez grafa holsztyńskiego nowej winnicy,
to kapłanowi niemieckiemu Helmoldowi nie mogły niepodobać
się usiłowania grafa Adolfa, do wytępienia pogaństwa i Słowian,
cierpianych do czasu aż koloniści obsiędą role i dziesięciny pła-
cić poczną.*^) — Duchowieństwo ręka w rękę idąc z grafem,
starało się, zwalczając pogaństwo, nauczyć Słowian pokory, po-
słuszeństwa władzy duchownej i świeckiej, cierpliwości w obel-
gach i ufności w pomoc boską.*'*') — Poganie zaś, doświadczając
codzień krzywdy, poniżenia wszelkiego rodzaju i niedopuszanie
«-^ Helmold I, c. 91.
«») Ibidem II, c. 5.
•**) Wyżfej w bieżącym § na s. 324, 328.
«») W dyplomie Henryka Lwa biskupowi raceburgskiemu roku 11 58: post-
quam autem Sclavis eiectis terra decimalis facta fuerit, decima tota vacabit episcopo.
M. U. Nr. 65.
««) Porównaj sJowa biskupa Gerolda do księcia wagrskiego Przybysława.
"Wyżej w bieżącym § na str. 343.
— 348 —
ich do równouprawnienia z kolonistami, czyż mogli mieć jakie-
kolwiek zaufanie do duchowieństwa niemieckiego? W skutek
tego chrześciaństwo pomiędzy Wągrami szerzyło się nadzwyczaj
powoli. — Przyjmowali je tylko zamożniejsi ziemianie, a ludzie
wygnani z osad dziedzicznych, żeglowali po morzu i rozbojami
zdobywać musieli pożywienie dla siebie, a pieniądze na opłatę
podatków księciu saskiemu i grafowi holsztyńskiemu. Ci zaś,
którzy zostawali na lądzie, w wyznaczonój im na mieszkanie
części kraju po brzegach morskich, siedlili się w lasach, lub
w błotnistej miejscowości Ż5rwot nędzny wiedli.
c) Mylność podania Helmolda o kolonistach i rychłem wytępieniu Słowian.
Panowie, szlachta i ludność słowiańska trzymają się w XII i XIII w.
Adorator Henryka Lwa proboszcz Helmold, komponując
dytyramby na cześć bohatyra swego i ciesząc się z klęsk zada-
nych Słowianom pod wodzą Nikłota, w uniesieniu wołał: „teraz
gdy Bóg hojnie księcia naszego i innych książąt zbawieniem
i zwycięztwy obdarza, Słowianie wszędzie zostali wytępieni, a od
granic Oceanu sprowadzone zostały ludy silne i niezliczone,
które ziemię Słowian posiadały, pobudowały miasta i kościoły
i urosły w bogactwa nad wszelką miarę." "^) — Że miasta Wa-
gryi napełnione -były już w tym czasie Niemcami, temu nie
przeczymy, ale o zupełnem wytępieniu i wyrugowaniu z kraju
Słowian, wiadomość Helmolda mocno jest przesadzoną. Wszak
sam on powiada, że graf Adolf II, śpiesząc przeciw księciu obo-
dryckiemu Przybysławowi, (r. 1 1 64), miał w szeregach swych
Słowian aldenburgskich, którzy -będąc pełni chytrości", poro-
zumiewali się ze szpiegami Przybysława.^^) — Zobaczymy, że
nietylko w ziemi Aldenburgskiej, lecz i dalćj na zachód, osady
słowiańskie wśród ciągle napływających kolonistów, długo się
utrzymywały. Inaczej być nie mogło w kraju rdzennym sło-
wiańskim — Wagryi, która miała sławną i bogatą przeszłość,
«") Helmold I, c. 88.
88) Helmold II, c, 4.
— 349 —
Ip o czem wspomnienia głęboko tkwiły w uraysłacłi ludzi XII w/*)
Mieszkańcy jśj słynęli z męstwa, żeglugi i przedsiębiorczości;
zdobywcy starali się wyrugować ich z kraju, lecz nie odważyli
sie wymordować, bo to było niemożebne i niekorzystne; któżby
bowiem w podobnym razie podatki płacił? — Owszem, źródła
historyczne pouczają nas, że w Wagryi tak samo, jak w innych
krajach słowiańskich, byli właśni książęta, szlachta i lud wiejski,
przeważnie rolnicy. — Poświadczają to wzmianki o książętach
miejscowych, już po ujarzmieniu Wagryi, Rochelu i Przybysła-
wie,"'^) flaminie Mikę, możnym panu Cieszymirze, którego biskup
Gerold, w towarzystwie Helmolda, odwiedzał w r. 1156. Byli
inni panowie i szlachta, o których, chociaż nieznaj dujemy wia-
domości w źródłach XII w., ale potomkowie ich wzmiankuje się
w XIII i późniejszych wiekach. Zapewne w ślad za księciem
Przybysławem, możniejsi ziemianie przyjęli chrześciaństwo i we-
szli z czasem w poczet rycerstwa niemieckiego, ale nadawane
zwyczajnie na chrzcie imiona biblijno-niemieckie skryły pocho-
dzenie słowiańskie. Masę ludności wiejskiej składali rolnicy, lu-
dzie swobodni, a niebrakowało i niewolnych, którzy za długi
zostawali na podaczy, o czem niżej powiemy. Koloniści nie
zdołali zalać kraj tak, aby dla tuziemców brakowało miejsca:
zabierali osady Słowianom, a ci usuwali się na wschód, ale że
i w zachodniej części kraju pozostały osady słowiańskie, to się
okazuje z dokumentów XIII w. Koloniści, nie zaaklimatyzowawszy
się jeszcze w kraju „obiecanym**, zmuszeni byli stosować się do
tego, co w tym kraju znajdowali. Podział więc kraju na ziem-
stwa, starożytne grody, nomenklatura miejscowości, utrzymy-
wały sie mocno w XII w. Zdobywcy korzystali z tego i w do-
kumentach zapisali. — Kolonizacya ledwo co rozpoczęła się, a tym-
czasem upadek Henryka Lwa roku 1181, zaburzenia, wdziera-
nie się Danów i wyniesienie Waldemara II na króla Sło-
«») Helmold I, c. 12.
'"^) Wypada mieć na uwadze, że Przybyslaw wargski jest różna wcale osoba
od Przybyslawa obodrjckiego, syna Niklota.
— 350 —
wian (roku 1202), wreszcie zrzeczenie się cesarza Fryderyka II
(i 2 14) wszystkich posiadłości na wschód od Laby, na korzyść
"Waldemara II, sprawiły niepewność stosunków politycznych.
Graf Adolf III holsztyński został wygnany z Wagryi, a dla pa-
nującego nad nią króla Waldemara II wszystko jedno było kto
w tej krainie mieszkał: Słowianie czy koloniści, byle podatki
płacili i obowiązki swe pełnili. — Pozostali w Wagryi panowie
niemieccy i duchowieństwo, podlegając władzy duńskiej, nie za-
niechali wprawdzie usiłowań do wynarodowienia Słowian, ale
takich gwałtów i ryczałtowych rugów z dziedzicznych osad, jakie
się działy za rządów Henryka Lwa, nie mogli już przedsiębrać.
Proskrypcya Słowian straciła moc swą. Panowanie duńskie przer-
wało jej wątek i chociaż nic na korzyść Słowian nie uczyniło,
ale już samo zachowanie się bierne, w stosunku do dawniejszych
porządków przez Niemców zaprowadzonych, przynosiło ulgę Sło-
wianom. Stara szlachta słowiańska choć w części ocalała, wcho-
dząc w poczet rycerstwa, które ówczesnym zwyczajem do imion
własnych przybierało predykaty od dóbr posiadanych. W oto-
czeniu biskupa lubekskiego znajdujemy w r. 12 10, pomiędzy in-
nymi panami, Henryka Domasza (Domasłowa?) Słowianina '^^).
Później jeden z rycerzy grafa Gerarda holsztyńskiego nazywał
się Wende (1263).-^^) W ziemi Starogardzkiej mieszkał w r. 1263
Tote z synami Elerem i Henrykiem Słowianami, dziedzic na
8 włókach we wsi Werchomiły, która do parafii Grobe należała.
Ten Tote oświadczył przed gratem holsztyńskim, że za zgodą
synów i innych spadkobierców swych, sprzedaje dziedzictwo
scholastykowi lubekskiemu, a uzyskawszy na to zgodę grafa
w przytomności tegoż i za zgodą spadkobierców swych, wzmian-
kowanemu scholastykowi dziedzictwo odstąpił.''^) Wiadomość
'1) Heuricus Damas Slauus, świadek r. 1210. Codex Lubecensis U Abthei-
lung. Nr. 25.
'-) Nomina militum, qui nobiscum promiserunt, sunt hec : Wende. Lappen-
berg. Hamburgische Urkundenbuch. 1841. T. II. Nr. 671.
'3) Tote dictus de Yerchemile . . . que sita est in terra Oldenburg, in parro-
chia Grobe... Codex Lubecen, II. Nr. 157.
— 351 —
li ta poucza, że jeszcze w drugiej połowie XIII w. w Wagryi utrzy-
mywała się dziedziczna szlachta słowiańska, przestrzegająca pilnie
starożytny obyczaj, wedle którego własność dziedziczna nie mo-
gła być odstępowana bez zgody nie tylko dzieci, ale i najdal-
szych krewnych całego rodu. Takiej szlachty dziedzicznej prze-
chowywało się niemało we wschodniej części Wagryi, w osa-
dach szlacheckich, o których kronikarz Dankwerth powiada, że
w Wagryi jest prawdziwa ulica szlachecka (die rechte Adelgasse),
ponieważ jedna posiadłość dotykała drugiej, a na tym małym
obszarze siedziało więcej szlachty, niż na całej dytmarso-holzac-
kiej ziemi razem wziętej. Bogatsze rycerstwo z przybyłych Niem-
ców i dawniejszych panów słowiańskich nie chciało tych woja-
ków uważać za równych sobie. Szydzono z nich przez wieki,
tytułując ich Zaunjunker,''^) co mniej więcej jest tłómaczeniem :
szlachcic na zagrodzie.
d) Słowianie w miastach.
Starożytne grody wargskie, mocno zniszczone podczas walki
z Niemcami i Danami o niepodległość, napełniały się już za rzą-
dów grafa Adolfa II ("j" 1 1 64) cudzoziemcami i w miasta niemie-
ckie przekształcały się. Nazwy ich przeobrażały się na sposób
niemiecki, nawet pograniczne na terrytoryi Nordalbingów poło-
żone miasto Faldera, pod powszechnem naciskiem niemczyzny
przezwano Wippentorp.'^) Słowianie w miastach znikli, przynaj-
mniej w źródłach XII w. nie wzmiankuje się o nich, za wyjąt-
kiem Lubeki, napełnionej Niemcami już od początku XII wieku,
a w r. 1 181 podniesionej do godności wolnego miasta, jedynie
od władzy cesarskiej zależnego.'^)
"■') Sieniawski. Pogląd na dzieje Slow. Zach.-póln. 383, powołując się na
kronikę Dankwertha z XVII w. Nie mogłem jej nigdzie znaleźć.
'S) Helraold. I, c. 93.
"") Lubeka pierwotnie leżała nad rzeką Szwartawa, przy ujściu jej do Tra-
wny i w dopiskach (scholiach) do Adama Bremeńskiego, wzmiankuje się jako ci-
vitas Slavorum Liubice. (Wigger, Meklenburg, Annallen lOb). Graf Adolf II, prze-
niósł w r. 1 143 mieszkańców Lnbicy do Bukowa, przy połączeniu Trawny z Woch-
— 352 —
Od przeniesienia stolicy biskupiej z Aldenburga do Lubeki
(po r. 1 1 60) skoncentrowała się wmieście tem ówczesna inteligen-
cya niemiecka z duchowieństwa i kupców złożona. Miasto wzra-
stało w zamożność, a po udzieleniu mu przez cesarza Fryderyka I
(i 188) przywilejów i obszernój po za obrębem miasta terrytoryi,'')
stanęło na czele związku miast hanzyatyckich.'*^) Wdzieranie się
na Pomorze Danów sprzyjało interesom Lubeki. Król Walde-
mar II, potwierdzając w roku 1202 dawniejsze i nadając nowe
przywileje, określił granice terrytoryi lubekskiój w ten sposób:
od miasta w kierunku na wschód do rzeki Stubnicy a od niej
w górę aż do rzeki Radogost, — w kierunku na południe aż do
jezior raceburgskich i dalej do Raceburga, — w kierunku zaś na
zachód aż do rzeki Ciknicy a od tej rzeki aż do jeziora Mulne.'")
Tym sposobem terrytorya Lubeki, szerząc się na kilka mil kwa-
dratowych w około miasta, objęła w pobliżu leżące osady sło-
wiańskie.
Zamieszkawszy w Lubece, jeszcze za czasów niepodległości
Obodrytów, Niemcy poznajomili się ze zwyczajamy Słowian i od
nichpowzięli pojęcia o gościnności, prawach
azylu i swobodzie handlu, co zupełnie było sprzecznem
z obyczajami w Germanni istniejącymi. Zawdzięczając przywła-
szczonym od Słowian zwyczajom i prawom,*^'*) przybysze zyskali
nicą (Bagnicą), gdzie wnet wyrosło ludne i bogate miasto, które zostawało pod wła-
dza grafa liolsztyńskiego do r. 1 163, potem pod władzą księcia saslciego Henryka
Lwa aż do pozbawienia go władzy książęcej w r. 1181, Wtedy cesarz Fryderyk I,
ogłosiwszy Lubekę wolnem miastem, wcielił ją do cesarstwa. Wyżej s. 15.
") M. M. Nr. 143.
'*) Opochodzeniu wyrazu hanza od słowiańskiego ąza, (a z I), pomór,
anza, anzł- vinculum, węzeł, porów, niniejszego dzieła T. II, s. 618 i 624.
Rdzeń wyrazu ą z, russ. y3, zmiękczone jotą .» io3ii, z przyimkiem Cb, co-roat,
zkąd polskie sojusz.
™> M.'u. Nr. 173.
•*") Westphalen, kanclerz holsztyński XVIII w., wyliczywszy zwyczaje i głó-
wniejsze prawa Słowian, w pochlebny dla nich sposób, powiada : jus autem Lube-
cense a nonnuUis Slauicum ea maxime de causa dictum videtur, quod in locis
a Yenedis gente Slavica antea habitatis, maxime in usu fuit. Monumenta inedita.
T. I, praefatio p. 120..
sympatyę kupców i żeglarzy zagranicznych i tern wzrost Lubece
zapewnilL Ale jakże niewdzięcznie odpłacili Słowianom, gdy
losem wypadków przewagę polityczna nad nimi posiedli!.. Oby-
watelami miasta (cives, biirger) wyłącznie stali się Niemcy, Sło-
wianie zaś, jako lud podbity, uważani byli za nieswobodnych
i bardzo podrzędne stanowisko zajmowali; Niemcy pogardzali
i nieżyczyli wchodzić z nimi w jakiekolwiek stosunki. Poniże-
nie Słowian odbiło się w przepisach celnych' r. 1220— 1226, we-
dług których obciążano ich większymi niż obywateli niemiec-
kich a nawet Rusinów, Norwegów, Szwedów i Liwów pobo-
rami. Od sprzedaży funta towaru Słowianin płacił po denarze
i oprócz tego po denarze od głowy. Słowianin, przybyAvszy do
miasta, płacił po denarze od sprzedaży towaru wartością jeden
sold, a od sprzedaży towaru wartością fertona, — po 4 denary.^ \)
Podobne przepisy stosowano w Lubece tylko do żydów, których
za nieprzyjaciół wiary chrześciańskiej uważano. Nienawiść do
Słowian wyraziła się już w XIII w. niedopuszczaniem ich do
świadczenia w sprawach sądowych, za wyjątkiem tylko tych,
którzy godni byli posiąść prawo obywatela miejskiego.^'') Ale
takich dostojnych Słowian okazało się nadzwyczaj mało. Po-
między mieszkańcami miasta w ciągu .XIV w. przypadkowo
tylko wzmiankuje się kilka osób pochodzenia słowiańskiego
z oznaczeniem: Slavus, Slavica, Went.^^) Małżeństwo Słowianina
*i) Quotcunque punt Slaus vendit, tot denarios theloneabit; et semper
pro capite suo unum denarium dabiL Si Slaus venerit in civitatem et vendit valens
solidum, dat denarium; si valet fertonem, quod vendit, dat 4 denarios. De nullo
lino, et nullo humulo, quod poitat in dorso, oportet ipsum theloneare. — Lubeki-
schen Zollrolle M. U. Nr. 273, Codex Lubecens. I, X. 32.
*-) En went des werdisch were, dat he borger werden were. Pauli. Lube-
kische Zustande in Anfang des 14 Jabrhund. Lubek. 1847, s. 57.
Indem factum est, quod Slavorum gloria et nomen ipse seculo XII abierit in
opprobrium et invectivam, adeo ut Slavi nunc dicti fuerint raancipia, ser\i, smurdi
jurę civili opińciario et connubiali Germanico destituti nec ad testimonium dicen-
dum in contractibus, in chartis et diplomatibus amplius citati. Westphalen, Mon.
inedita I, p. I20.
**) W źródłach lubekskich wzmiankuje się r. 1262. Alio quam habit Cri-
stinus Slaus sohit annuatim XVII solidos (Cod. Lub. I, N. 269). R. 1295 Chri-
Tom IV. 23
— 354 —
z Niemka i na odwrót uważano za nadużycie, a dzieci z takiego
małżeństwa uważano za zgorszenie, niegodne praw ludzi swo-
bodnych i do spadku po swobodnym ojcu, lub swobodnej matce
nieprawomocnych. Tak się ciągnęło wieki i jeszcze w r. 1490
sąd lubekski odmówił przyznanie pewnemu dziecku prawa do
spadku po matce na mocy tego, że ona zamąż wyszła za Sło-
wianina, który z urodzenia nie był jej równym.*^*) — Upośledze-
nie Słowian a przytem chciwość podniecały cechy rzemieślnicze
do usuwania ich z korporacyi miejskicli. Prawo r. 1462 stano-
w^iło, że towarzyszami gildyi mogli być prawdziwi i swobodni
ludzie niemieckiego, a nie wendzkiego pochodzenia, urodzeni
z poczciwych rodziców, nieskazitelni i godni do zajęcia wszelkich
w gildyi urzędów. ^"'^) Tokarze i kramarze, troszcząc śię o czy-
stość krwi swych towarzyszy, uchwalili w r. 1507, wymagać od
każdego wstępującego do cechu człowieka dowodów, że on
prawdziwy Niemiec a nie Słowianin. ^^) W innych miastach hol-
sztyńskich, jak równie i w Lubece aż do XVIII w. przestrze-
gano, aby wstępujący do cechu był czystój krwi niemieckiej^
a nie słowiańskiej.^')
e) Wpływ kolonizacyi na zmiany w kraju. Słowianie po wsiach
. wagrskich aż do XIV wieku.
W Wagryi, przestrzeń której około 70 mil Q wynosiła, dla
zakolonizowania pustych obszarów dość było kilka, najwięcej kil-
kanaście tysięcy ludzi sprowadzić, aby z pomocą brutalnej siły
grafa holsztyńskiego Słowian przycisnąć. Najliczniejszy kontyn-
stina Slavica zapisuje po sobie spadek matce swej i mężowi swemu Gerhardowi.
(Cod. Lub. I, N. 634). W innem miejscu Gyzno slavus etc. Pauli, jak wyż6j 57.
81) Der ehr nicht enbordig en were, in Echtschop gekommen, Pauli, jak
wyżej s. 57.
85) Echte und rechte, vri dudesch uad nicht wendesch, na ordeninge der
hilgen kerken geborne van vadere undc van modere, erlike, beddere ludę, umbe-
ruchtet, also beschedenlike, dat so in allen węch ampte unde gilde werdich sin to
besittende. Pauli, jak wyżej 26.
8«) Dat he echte, vrye, dudesch unde nicht wendesch gebornn sy. — Wehr-
mann, Die alteren Liibeckischen Zunftrollen 1864, s. 199,
8') Frank, Alt und Neues Meklenburg 1753, ks. III, s. 86.
— 355 —
ens kolonistów dostarczyli z sąsiedniej Nordalbingii Holzaci,
którym nietrudno było z rodzinami i całym dobytkiem przenieść
sie do ziemi „obiecanej", gdzie znajdowali gotowe po wygna-
nych Słowianach osady, uprawne role i łąki. — Koloniści z od-
dalonych krajów: Fryzyi, HoUandyi, Westfalii, Flandryi przyby-
wali w mniejszej ilości, ^^) a każdy z nich urządzał gospodarstwo
wiejskie według własnego obyczaju. Mnożyły się tym sposobem
osady różnych typów, bo zamieszkałe przez' kolonistów osady
słowiańskie gminne, zbudowane w kupie, ze wspólnemi polami
na trzy zmiany podzielonemi, mocno się różniły od nowozakła-
danych zwyczajem niemieckim pojedynczych osad w oddaleniu
jedna od drugiej położonych. Osady kolonistów przybierały na-
zwy niemieckie, najczęściej od imienia założyciela lub posiada-
cza, z dodatkiem końcówki dorp, czasem feld, berg,
burg,**) a niebrakowało nazw innej formacyi z różnych powo-
dów powstałych. Większa część nazw miejscowych słowiańskich
-zczególnie rzek, strumieni, jezior, uroczysk aż do połowy XIII w.
zachowywała pierwotne formy, tracąc tylko niektóre dźwięki, tru-
dniejsze do wymowy cudzoziemcom; łatwiej podlegały zniemcze-
niu nazwy osad, które często zamieniano wprost niemieckiemi.^")
Koloniści z nad Renu, przyzwyczajeni do uprawy gleby
ciężkiej, wprowadzali pługi (aratrum), a miejscowi Słowianie, sto-
sownie do uprawy ziemi lekkiej, używali radła (uncus). Kolo-
niści dzielili ziemię na hufy większych wymiarów, niż słowiań-
skie łany (mansus). Hufa niemiecka stosowała się do słowiań-
S8) Około r. 1 1 60, liczba Fryzów osiedlonych w ziemi Susie mogła wynosić
'o 400 mężów. Helmold I, 64.
1*9) Nadane kościołowi w Siegebergu w r. 1 139 osady, zwały sie: Ritters-
P^, Huuezle, Mozinke, dwie Wittenburne i Hegeristorp. (Cod. Lubecens. I, N. i).
"^liastu Falderze, oprócz nazwy Neuemiinster, dano jeszcze nazwę Wipperstorp.
Helmold i, 95). W r. 1177 do biskupa lubekskiego należały wsi: Tangeubeck,
lene, Gladeburg większy, Gladeburg mniejszy i Stubbekestorp. Arnold lubekski
ir. II, c. 24; Cod. Lub. I, N. 45).
90) Od niepamiętnych czasów Starogard przezwano Aldenburgiem, gród Lu-
|w-Lutylenborgiem, Pole nad rzeką Swantiną — Zwantinefeld także Bornhewede^
^źniej już pod rządem niemieckim, Bożowo przezwano Buzu, Busoe, Wobice —
róbsj Utinę — Eutin, Lubicę — Lubek, Kuszalinc — Hegeristorp i t. d.
■- 356 —
skiego łanu jak 3:2; niekiedy jak 2:1. — Koloniści, posiadając
prawa swobodnych ludzi, zasoby majątkowe i darmo otrzymaną
ziemię w wieczyste posiadanie, mieli możność płacenia podatków
większych, niż obarczeni ciężarami, pozbawieni praw i niepewni
jutra Słowianie. Z tego powodu najbardziej duchowieństwo sta-
rało się conajprędzej z dóbr swych pozbyć się Słowian i osadzić
Niemców. Tak samo postępowali panowie i rycerze niemieccy.
Rugowanie Słowian za czasów Henryka Lwa odbywało się bru-
talnie, niemiłosierdnie, później, ze zmianą okoliczności, srogie prze-
ciw Słowianom środki stępiały, tylko nienawiść do nich Niemców
po dawnemu została. Nienawiścią i pogardą Słowian szczegól-
nie celowali Saksy, którzy nie życzyli wchodzić w jakiebądź sto-
sunki ze Słowianami, mieszać się z nimi, zamieszkawszy w jednej
wsi. Z tego powodu Słowianie musieli mieszkać odrębnie od
Saksów, na folwarkach, raczej umyślnie zakładanych dla nich
osadach, które się zwały mniejszemi w odróżnienie od niemiec-
kich większych. Pod koniec XII w. kolonizacya obejmowała
już prawie całą Wagryę, tylko po brzegach morskich osady
słowiańskie gęsto się trzymały.^^) Ale że i w głębi kraju, po-
między osadami kolonistów, nawet aż na kresach zachodnich
Wagryi, utrzymywały się długo osady słowiańskie, to poświad-
czają następne wiadomości.
"W ziemi Darguńskiej, w okolicy Siegeberga istniała w roku
1 198 wieś słowiańska Botele, ale w roku 12 ló Botele już się
nie nazywa słowiańską.**^) W ziemi Płuńskiej wsie słowiańskie
pod Bożowem i Malkiewicami znajdujemy w r. 121 ^,^^)
^^) Szczegółowych wiadomości w Dokumentach XII wieku nie znajdujemy.
Akt fundacyi i uposażenia biskupstwa Aldenburgskiego stracony. W dokumentach
XIII wieku wzmiankują się niektóre osady kościołom nadane, ale osady takie
które nie mogły być przedmiotem nadań, sprzedaży, umów pomiędzy prywatnymi
posiadaczami, jak osady dziedzicznej szlachty, o których wspomina kronika Dank-
werta, nie znajdowały w dokumentach miejsca.
«2) R, 1198 villa Slavica Botele, Cod. Lub. I, N. 19; R. 1216 Botele,
Cod. Lub. N. 32.
^^) R. 1215 Bosoue cum nova villa, Slavica villa cum molendino adjacente...
Malkewiz, cum molendino et Slavica villa . . . Cod. Lub. II, N. 30.
— 357 —
słowiańskich rolników w r. 1216 w pobliżu klasztoru
Poreckiego nad rzeką Swantiną,^*) a w r. 1249 w tejże miejsco-
wości wzmiankują sie obok niemieckich słowiańscy karczo-
wnicy na nowaliach osiedleni,®*) W r. 1247 grafy holsztyńscy
sprzedali mieszczanom lubekskim Cimpelsdorf ze wsią
słowiańską i Podeluche (Podługie) także ze wsią s ł o-
wiańską.***) W ziemi Aldenburgskiej znana w r. 12 15 wieś
Kakewiz. później Kakediz, miała obok siebie w r. 1282 wieś
s ł o w i a ń s k ą.*") Te wsie słowiańskie, bez nazw, widocznie
powstały przez wydalenie Słowian ze wsi Cimpelsdorf, Podługie
i Kakewice, dla osiedlenia w nich kolonistów. W ziemi Susie
wzmiankują się w latach 1294 — 1304 Pustin słowiański
i Pustin teutoński.®*) Pod miastem Utiną wieś niemiecka
N u c h e 1 e leżała w parafii Nuchele słowiańskie (roku
1311).^*) W Aldenburgskiem wzmiankuje się wieś Timen-
dorp teutońska obok mniejszej takiejże nazwy wsi słowiań-
skiej, w r. 1372. Tamże w r. 1374 mały Poryn jeszcze się
wsią słowiańską nazywał.^*'^) — Później wzmianki o wsiach sło-
wiańskich znikają, nazwy osad słowiańskich przechodzą w nie-
mieckie. Tak. dawna wieś Łan ko w o rozdzieliła się w roku
1263 na Johannisfelde i H o n b e r ge.'°^) W niektórych
L ^*) R. I2i'>, in excolenda silva circa Slavos cultores. Dyplomatariusz klasz-
toru Prez. X. I w Urkundcnsamralung der Schleswig-Holschtein Lauenburgischen
Geselschaft. Kie] 1830 T. I, s. 191.
"*) Roku 1240 per extirpationeni teutonicorum vel Slauorum . . . . Codex
Lubec. X 104.
*"*) R. 1247 villa Cimpelsdorf cum slavica villa et villa Podeluche cum sla-
vica vi11.n. Urkunden^ammlung Schleswig-Holschtein-Lauenburg I, N. 45, Codex
j^Lub. I. N. 124.
''} R. 1282. In territorio Aldenburg Kakedis cum slavica villa adjacente.
od, Lubecen. H, N. 288.
*•*) R. 1294 dudeschen Pustin; Roku 1304 Pustyń slav}calis sprzedał opat
klasztoru Cismar. Cod Lub. II, N. 325 i 401.
^) R. 13 1 1 teutonicum Nuchele, sitam in parrochia Nuchele slavicalis. Cod.
Lubecen. II, N. 440.
' <*) Pauli, Lubekische Zustiinde zu Anfang d. 14 Jahrhundert, s. 57.
'*') R. 1263. Langkowe que nunc divisa est in duas villas, quarum una
ocatur JohannisYclde altera Honberge. Cod. Luk. II, Nr. 16O, •
- 35^ -
wsiach >vztniankują. się pojedynczy ludzie z imionami słowiań-
skiemi. Pod Starogardem we wsi Chwalczek, w której li-
czyło się w r. 1340, trzydzieści łanów, rolnicy Bliżec i Worde-
micz trzymali ^po jednym łanie, i zapewne już się do Niemców
liczyli, albowiem na równi z innymi osadnikami annuatę kościo-
łowi płacili. ^*'^).
f) Na wyspie "Wębrze.
Na przyległej do brzegów aldenburgskich wyspie, którą
Niemcy zwali Fembre, a Dany Imbra, według spisu sporządzo-
w r. 1231,^**") mieszały się niemieckie ze słowiańskiemi osady,
większość których nosiła nazwy powstałe od imion założycieli,
z dodatkiem końcówki d o r p. Wszakże niemiecka nazwa osady
niekoniecznie oznaczała aby w takiej osadzie mieszkali Niemcy.
Przekonywamy się bowiem, że w takich osadach, jak S 1 a v e s-
torp, Retmerstorp, Tessemerstor p^^^) mieszkali Sło-
wianie, gdy tymczasem w Preznic (Brzeźnicy) mieszkali
Niemcy. Różnica wsi niemieckich od słowiańskich polegała głó-
wnie na tem, że we wsiach niemieckich wymiarem ziemi i po-
datków liczyła się hufa (mansus), a w słowiańskich radło (uncus).
Otóż na wyspie Wębrze, oprócz wsi zakolonizowanych przez
Niemców i Dano w, liczono 16 słowiańskich, a było jeszcze 6 ta-
kich, w których razem Słowianie i koloniści mieszkali; pierwsi
liczyli na radła, drudzy na hufy,^^^) a oprócz tego w liczbie wsi
niemieckich zapisano dwie, w których pozostały jeszcze radła,
'<'-) R. 1340 yilla Qualseke sita in parochia Oldenboich, continent 30 man-
sos, de quorum quodlibet solvuntur annuatira 4^/2 marce. Quos quidem mansos co-
lunt Blisetze unum mansum, Nicolaus Wordemitze unum mansum. Cod. Lub. II
Numer 443.
^^^) Langebek. Script. rerum danicarum, VII. Liber census Daniać s. 541
do 542. Co sie tyczy nazwy wyspy, którą Adam Bremeński w XI w. nazwał
Wembre, Helmold w XII w. Wemere, u duńskich pisarzy Imbria, a teraz Femern,
to według badaczy, nazwa ta może być porównywaną z nazwą miejscową AV e m-
b r y (w Gubernii Augustowskiej), W ą b r o w e w Mazowszu, lechickie w ą b o-
rek = wiadro. Perwolf. repMamiaauia 127.
*<>*) Założycielami osad tych byli : Sław, Ratymir, Cieszymir.
*05j Zarnestorp, radeł 16, huf 12, • Niklawsthorp, 10 łanów, 14 radeł.
— 359 —
jako pamiątka po Słowianach : Dawidtorp 60 i Podgro-
dzie 20 radeł.'^^) W jakim by czasie Słowianie na Wębrze
wynarodowili sie wiadomości nie posiadamy. Dodamy, że na
mapach urzędowych duńskich XIII w., wyspa zwie się Imbria,
a główny jej gród : B o r g i że na wschód aż do wyspy Rany
morze zwano : sinus slavanicu s.^^")
g) Eozwiązanie bytu narodowego.
Wągry, pozbawieni praw obywatelskich, nauki chrześciań-
skiej w zrozumiałej im mowie, a przytem obdzierani, pogardzani
przez duchowieństwo i w niewolę przez panów niemieckich obra-
cani, czyż byli w stanie obronić narodowość własną od zagłady?
Wszakże, po ujarzmieniu, wiek jeszcze z górą opór bierny Wą-
grów wstrzymywał szerzenie się germanizacyi, Byt ich narodo-
wy począł się rozwiązywać dopiero od połowy X.III w. Do tego
bowiem czasu trwały jeszcze w pamięci ludu dawne zwyczaje
prawne, które nawet grafy holsztyńscy uwzględniali.^"*) Zobo-
wiązania dłużnika względem wierzyciela, znane u Słowian po-
morskich pod nazwą p o d a c z a, utrzymywały się we wsi Sib-
randesdorp, w okolicy Utiny jeszcze w r. 1251.^''*) W umo-
wach majątkowych, dla pewności wyrażenia co znaczy mansus,
dodawano zwyczajnie że to jest łan, co wskazuje używanie w po-
tocznej mowie wyrazów słowiańskich jeszcze w drugiej połowie
Xni w.^^°) — Później mowa niemiecka zagłuszyła słowiańską,
po której gdzie niegdzie tylko poprzekręcane wyrazy pozostały.
— Dłużśj utrzymały się zwyczaje słowiańskie w zabudowaniu
osad, tudzież domów, które chociaż nie tak okazałe jak hoUen-
'**) Dawidtorp 60 unci, Castro attinet 9 man. et 20 unci.
IE 10") Porów, mapę w Langebeka Scrip, rer. danicarum. T. VII.
f "*) Wyżćj na str. 350, 351.
**•) A. 1251 in villa Sibrandestorp, escepto eo, quod vulgo Podazche
dicitur. Codex Lubecens II, Nr. 109. — Objaśnienie o podaczy będzie niżej, w dziale
o wynarodowieniu Ranów, według dyplomu papieża Grzegorza IX r. 1239.
no^ W umowie biskupa lubekskiego z grafem holsztyńskim o różne posia-
dłości w r. 1256: pro tribus mansis qui Lak en dicitur, alios tres mansos, et sic
pater noster L a n k e n obtineret. Urkunden. Schleswig-Holstein-Lauenburg i . Nr. 72,
— 36o —
derskie, lecz pod względem dogodności gospodarczych zawsze
były cenione w Holsztynii i Danii. Ludność tameczna dziś je-
szcze w ten sam prastary sposób buduje nowe domy, albowiem
to najlepiej odpowiada celom gospodarstwa wiejskiego. Domy
słowiańskie szerzą się po Holsztynii, Szlezwiku aż do Danii. ^*')
Pomiędzy szlachtą holsztyńską w latach 1479 — 1482 wzmian-
kuje się możny pan Hennig Pogewisch, który, zamieszkawszy
w zamku Tundern, dopuszczał się okrucieństw na swych podda-
nych: obrzynał nosy, uszy i piersi kobietom. Król Chrystian I
potępił tyranię Pogewisza. Ten chciał się okupić, lecz gdy się^
to nieudało, zemknął do Gustrowa, w nadziei na protekcyę księ-
cia meklenburgskiego Albrechta. Tymczasem dobra jego na
skarb zabrane zostały, a sam Pogewisch w nędzy umarł w Gu-
strowie.'^-) Ród tego Pogewischa wywodzono od wyrazu łąka
wisch.^^'') Wszakże rzecz jasna, że przodek jego zwał się
Bogewicz, zniemczony potomek którego Hennig jest okazem
przedzierzgania się szlachty słowiańskiej w niemiecką, aż do za-
pomnienia pochodzenia swego.
Pisarz z polowy XVIII w., Dawid Frank upewnia, że aż do
jego czasów zachowywał się w Holsztynii zwyczaj zapisywania
w świadectwach (Geburtsbriefte), że przyjmowany do rzemiosł
uczeń nie jest wehdskiego pochodzenia.^^*) Podobny zwyczaj nie
wypada brać za dowód pobytu Słowian w Holsztynii w XVIII w.
Jest to raczej zabytek dawnej międzynarodowej nienawiści i za-
rozumiałości Niemców, którzy starali się poniżyć Słowian, a ci
w odwet ciemiężycieli swych do djabłów przyrównywali.'^^)
*") Sieuiawski, Pogląd 354.
112) Lamberti Alardi. Res Nordalbingicae; w Westphalena. Monumenta in-
edita I, s. 1855.
"») Frank. Alt und Neue Meklemb. ks. YIU, s. 177.
m) Wie aus alten Geburtsbriefen zu erschein, darinnen es noch immer heist,
das der aufgedangende Lehr-Pursch nicht wendischer Art sey ; welche Weise zu
schreiben in Holstein noch beybehalten wird. — Alt u. Neues Meklenb. ks. III, s. 86.
TTój w słowniku Schiitze (Holstein Idłotikon) przytoczono przekleństwo hol-
sztyńskie: „haal di de Diitscher" (niech cię Niemiec porwie). Tu „Dutscher" =
duvel, diabeł. Porów. Perwolf, Germanizacyja.
I
— 361 —
4. Połabianie i Obodryci zachodni.
a) Podziały polityczne i kościelne. Zamiar wytępienia Słowian.
Od utwierdzenia sie w ziemi Połabian grafa Henryka z Ba-
dewide w r. 1142, bierze początek grafstwo Raceburg-
s k i e , do którego weszły ziemie Połabian : Raceburgska
z Zadełbądziem, Wittenborgska, Cliociebużska
i Bytyńska (Boitin).^^*) Rezydując w'Raceburg^ graf Hen-
ryk tytułował sie : comes Polaborum, comes de Raceburcli.
Do Połabian zaliczyć wypada ziemię, poznanycłi w IX w.,
Byteńców nad Łabą, gród którycłi B y t e ń , lub Bytom, prze-
zwany później Boicenburgiem, dał swą nazwę ziemi B o i-
cenburgskiej, przeznaczonej na uposażenie biskupa race-
burgskiego, od którego ziemia ta więcej niż od grafa raceburg-
skiego zależała. ^^'^.
W tymże czasie po nad Łabą, na południe od rzeki Sudy
aż do rzeki Eldy błotniste miejscowości ponad rzekami Wale-
rową i Eldą, gdzie były dawniejsze siedziby Smolińców, ziemie:
Jabelska, Waninka i Dareczynka dostały się grafom z Dannen-
berga i weszły do składu grafstwa Dannenbergs-
kiego, które po większej części szerzyło się po zachodniem
Dorzeczu Łaby.
Od grafstwa Raceburgskiego na wschód aż do jeziora Zwie-
rzyńskiego i na północ aż do morza, ziemie obodryckie z gro-
^'^) Widać to z dyplomu r. 1 158 (wyżej przyp. 19), tudzież z regestrów do-
chodów biskupa raceburgskiego (r. 1230 — 1234), gdzie wyraźnie powiedziano: in tri-
bus provinciis Raceburg, Wittenburg et Godebuz idem Henricus comes (de Botwede)
decimam dimidiam teneret in beneficio ab episcopo. M. U. Nr. 375. Co się tyczy
ziemi Bytin to już w r. 1 1 58 Henryk Lew wyrzekł: terram Bytin cum omni sua
integritate — pro 250 mansis — episcopo assignavimus. M. U. Nr. 65. W dokumen-
cie r. 1 167 jako przynależność kościoła raceburgskiego, także wymienione sa ziemie:
Raceburg, Wittenburg, Godebuz i Bytin. M. U. Nr. 88.
^^') Ażeby Henrjk Lew nadał grafom raceburgskiem ziemie Boizenburg do-
wodów na to w dokumentach nieznajdujemy. Biskupowi zaś książę w r, 11 58 prze-
znaczył kuryę episkopalną: in Boizenburg — Benin M. U. Nr. 65. Porów. Wigger.
Meklenburg. Annalen s. 107.
— 362 —
dem Zwierzynem należały jeszcze do księcia Nikłota, ale po zwal-
czeniu go w r. 1160 książę saski Henryk Lew osadził w Zwie-
rzynie Guncelina z Hagen. Później, gdy okoliczności zmusiły
Henryka Lwa do zwrócenia synowi Nikłota, księciu Przybysła-
wowi ojcowizny, oprócz Zwierzyna z okolicą (r. n68), Guncelin
utrzymał się w Zwierzynie i odtąd bierze początek grafstwo
Szweryńskie.
Pod względem administracyi kościelnej, biskupstwo Race-
burgskie od początku swego rozciągało jurysdykcyę swą na całą
terrytoryę grafstw Raceburgskiego i Dannenbergskiego, a na
ziemię Zwierzyńską czasowo tylko. Ale gdy ziemia ta w roku
1 1 67 oderwaną została na korzyść biskupstwa Szweryńskiego,
biskupstwo Raceburgskie, w wynagrodzenie za poniesioną stratę,
otrzymało ziemie: Breżańską, Barczewską Klucką i wyspę Pole
w zatoce Wyszomirskiej. Ziemie te od roku 1168 do księstwa
Meklenburgskiego należały. ^ ' '^)
Tym sposobem terrytorya biskupstwa Raceburgskiego obej-
mowała nietylko grafstwa niemieckie: Raceburgskie i Dannen-
bergskie, lecz także część księstwa Słowiańskiego, które pod rzą-
dem potomków Nikłota zostawało. Grafstwo zaś Szweryńskie,
jak równie reszta posiadłości Nikłotowiczów do jurysdykcyi
biskupa szweryńskiego należały.
Ustanowione za przyzwoleniem stolicy apostolskiój i cesarza
Fryderyka I, władze duchowne i świeckie rozpoczęły, pod kie-
runkiem księcia saskiego Henryka Lwa, pracę nad połącze-
niem podbitycłi ludów z chrześciaństwem i Niemcami, nie-
gardząc żadnymi środkami, byle co najprędzej pozbyć się Sło-
wian.^ a na icli miejsce Niemców osadzić. Usposobienie i charak-
tery rządzących panów niemieckich, warunki miejscowe i okoli-
czności, zw^łaszcza po upadku Henryka Lwa (i 181), spowodowały,
1*8) Do oznaczenia podziałów służą: Wigger. Meltlenburg. Annalen str. 106
do 112, tudzież mapy: w Schirmacliera. Beitriige zur Gesch. Meklenb. w tomie II,
i Lappenberga. Hamburgische Urkundenbuch t. I, mapa bislcupstw: Lubeliskiego
i Raceburgskiego.
o '-'o
różnice środków do dopięcia zamierzonego celu. Zt^d czynność
i rezultaty usiłowań były niejednakowe. Rozważmy je.
b) W grafstwie Eaceburgskiem.
Od założenia i uposażenia biskupstwa Raceburgskiego w la-
tach 1 1 54, 1 158, wyrugowanie Słowian z posiadłości ziemskiej za
zasadę postępowania rządowego przyjęte zostało. Ale że to nie
mogło stać się rychło, a na utrzymanie biskupów i grafów po-
trzebne były środki materyalne, postanowił książę saski aby
Słowianie składali biskupowi, według dawnego zwyczaju, poda-
tek słowiański (biskupownicę), aż do czasu, gdy po wyda-
leniu ich ziemia obciążona zostanie dziesięciną i takowa do bis-
kupa należeć będzie. ^^^) Biskup Ewermod zajął się porządko-
waniem dóbr kościelnych i z pomocą grafa Henryka z Raceburga
kolonistów osadzał, W ziemi Połabian poczęły mnożyć się ko-
ścioły,^-'') zjawiły się dwory biskupie^-^) i osady kolonistów nie-
mieckich.*^^) Działo się to jeszcze za czasów niepodległości księ-
cia Nikłota, a gdy bohatyr słowiański padł w boju (1160), Niemcy
ośmieleni powodzeniem księcia saskiego, poczęli zbiegać się do
Słowiańszczyzny, by uprawiać ziemię rozległą, urodzajną w zboże,
obfitą w pastwiska, bogatą w ryby, mięso i dobra innego ro-
dzaju". Graf Henryk z Raceburga sprowadziwszy „tłumy"
Westfalów, rozdzielił pomiędzy nich ziemie według wymiaru.*-^)
„I rozkrzewiło się dzieło Boże za czasów Henryka (f 1166), ob-
^^O) A. 1 158 postquam autem ejectis Sclavis terra decimalis facta fu-
erit, decima tota vacabit episcopo. M. U. Nr. 65.
12^) In terra Polabonim multiplicatae sunt ecclesiae instancia dominis Ewer-
raodi episcopi, Helmold I, 83.
*2i) A. 1 158 Curiae episcopales: in Raceburg-Werchowe, in Bresen-Lubi-
mari villa, in Dartsowe — Bischopestorp i inne. M. U. Nr. 6$.
1**) An. 1 158, In terra Bytin-Bunistorp, Manghage. An. 1162. Boycene,
"Wilrodesfleth, Yrenefleth, Hasfleth, Scowe, Arnemuthe, Ragit (Rutnik), Walzingel-
torp, Cuelitz, — wszystkie w Zadelbadiiu. M. U. Nr. 65 i 76.
*23) Henricus comes addusit multitudinem populorum de Westfalia ut
incolerant terram Polaborum, et divisit eis terram funiculo distributionis. Hel-
mold I, s. 91,
— 3^4 —
ficiej zaś jeszcze za dni syna jego Bernarda,'-^) który coraz bar-
dziej Słowian z posiadłości ziemskiej wyzuwał".*-^) Uradowany
z powodzenia oręża rodaków swych proboszcz bożowski Helmold
pisał: „cała ziemia słowiańska, rozciągająca się do rzeki Egdory
i szerząca się pomiędzy morzem Baltyckiem a Łabą przez długie
bardzo przestrzenie aż do Zwierzyna, niegdyś straszna rozbójni-
czemi zasadzkami i prawie pusta, dziś (r. 1170) z łaski boskiej
cała prawie w jedną osadę saską zamienioną została. Budują
się tam miasta i wsie, rozmnażają się kościoły i powiększa się
liczba sług bożycłi". — „Że zaś zbójcy słowiańscy niepokoili
Niemców, którzy w Zwierzynie i obrębie jego mieszkali, przeto
Guncelin, rządzca zamku, mąż dzielny i sługa kościoła, polecił
swoim: skoro tylko spostrzegą kogokolwiek ze Słowian idących
bocznemi drogami bez usprawiedliwienia przyczyny, żeby takich
chwytali i natychmiast wieszali. Takim sposobem Słowianie co-
kolwiek od kradzieży i rozbojów powstrzymani zostali".'-^)
Cyniczne to opowiadanie kapłana niemieckiego jest wy-
mównem świadectwem gorącego pragnienia, aby ziemia sło-
wiańska conaj prędzej w osadę saską zamienioną została. Pa-
trząc na tryumf oręża niemieckiego, pobożny kapłan mniemał,
że rozpoczęte za dni jego dzieło wytępienia Słowian już za do-
konane uważać można. Uniósł się w zapale patryotycznym i stan
rzeczy w mocno przesadzonym obrazie przedstawił. Nie prze-
czymy, że za dni jego narodowość słowiańska w biskupstwie
Raceburgskiem bardzo już była przygniecioną: w ciągu bowiem
30-letniego rządzenia ziemią Połabian, graf raceburgski, z po-
mocą rycerzy z Niemiec przybyłych, osiedlił kolonistami Race-
burg i wiele osad Słowianom odjętych, duchowieństwo także
starało się o pomnożenie kolonistów, ale Słowianie trzymali się
12-1) Helmold I, str. 91.
i25j Bernardus dux strenue se gerebat et S(ilavoruiTi impetus non sine ma-
gno dińcultate, sepius sustinebat, ipse tamen eiectis Sclavis in die in diem terra
proficiebat. Arnold Lubecens. Chronica V, cap. 7.
i2"*j Helmold II, c. 14 temi słowami dzieło swe zakończył.
I
I
- 365 -
mocno posiadłości dziedzicznych, dawnych zwyczajów i mowy
ojczystej. Do podkopania bytu ich narodowego potrzebny był
czas dłuższy i wielkie usiłowania, szczególnie, gdy po upadku
Henryka Lwa (1181), brutalne postępowanie zdobywców, mocą
okoliczności złagodziło się na korzyść Słowian. Pod rządem
duńskim nie mogli już grafy wieszać Słowian według własnej
woli, jak sie działo za Henryka Lwa,'*') ani masami ludność
słowiańską wypędzać z osad dziedzicznych, jak uczynił w Wa-
gryi graf Adolf holsztyński; wypadało zmienić politykę i starać
się łagodnym sposobem, bez gwałtu usunąć Słowian, dla osiedle-
nia kolonistów, a pozostałych, z pomocą chrześciaństwa, assymi-
lować z Niemcami.
Najbardziej skłonnymi do godzenia się z Niemcami okazali
się możniejsi ziemianie słowiańscy, którzy przyjmując na chrzcie
imiona powszechne chrześciańskie i naukę religijną od kapłanów
niemieckich, przyzwyczajali się do mowy i zwyczajów ujarzmi-
cieli swych. W kraju Połabian dość już było rycerzy niemiec-
kich, którzy zostawszy wasalami grafów raceburgskich, dannen-
bergskich i szweryńskich, przybierali do imion własnych predy-
katy od dóbr posiadanych. W końcu XII w. w orszaku biskupa
raceburgskiego figurowali: Fryderyk z Hagenowa, Henryk z Bu-
tyszowa, Bernard z Malczan, Wilhelm z Zagoran, Halinger z Dan-
nenberga i kilku innych,'-*) a w liczbie ich szlachcic słowiański
Dargomysł z Kłodrąb, wsi pod Wittenburgiem,'-^) (1191). Póź-
niej, przy potwierdzeniu przez biskupa Izefrida posiadłości mni-
szek klasztoru Renę, w północnej części ziemi Chociebuźskiej
(r. 1237), spotykamy Wartusza i Henryka Rybę prawdopodobnie
szlachtę słowiańską. '^*^) Tenże Henryk Ryba zjawia się w roku
1252 przy roboracyi posiadłości klasztoru Cysterek w Czarnąci-
i27j Porów, wyżej przypisek 126, tudzież powieszenie przez Henryka Lwa
r. 1 1 64 księcia Wartyslawa i kilku panów słowiańskich.
>-*) W latach 1 190— 1194. M. U. Nr. 150, 154.
i*») R. 1190 — 1 191 Dargemoyzle de Clodram. M. U. Nr. 150.
»»«) R. 1237, Warthus, Heinricus Ribe. M. U. Nr. 471.
— 366 —
nie, w ziemi Wittenborgskiej.^^^) O innych rodach szlacheckich
w ziemi Połabian wiadomości pewnych nieznajdujemy.
Trudniejsza sprawa była z ludem wiejskim. Rolnik sło-
wiański, zamiłowawszy siedziby dziedziczne i ziemie, które po-
pioły praojców kryły, nieustępował z nich dobrowolnie, a tym-
czasem panowie niemieccy gorąco pragnęli pozbyć sie conaj-
prędzej Słowian i na ich miejsce osadzić kolonistów, którzyby
dziesięciny, większe niż podatek słowiański wynosił, płacili.
Z tego powodu pogoń za dziesięcina, jak nić czerwona po płó-
tnie, jaskrawo w stosunkach ówczesnych posiadaczy ziemskich
przebiega. Każdemu chciało się cokolwiek urwać z dziesięciny,
nie wszyscy jednak mogli ja posiadać, bo wprzód trzeba było
zakolonizować ziemię, a to wymagało wiele kłopotów i kosztów.
Najłatwiej sprawa ta szła biskupom raceburgskim, którzy po-
siadłszy ogromne obszary, mogli rozporządzać kolonizacy% w sze-
rokich rozmiarach i ze znacznych dochodów korzystać. Panowie
świeccy, umizgaj^c się do dochodów biskupich, wchodzili z bis-
kupami w umowę o odstąpienie im na prawie lennem połowy
lub części pobieranej w pewnej miejscowości dziesięciny, przez
co kontrahent stawał do beneficyatora w stosunkach feodalnych:
za otrzymane beneficium stać przy nim wiernie i pomoc orężną
nieść mu w razie potrzeby. Dla biskupów był to interes na-
der pożyteczny, bo pozbywając się kłopotów administracyjnych,
otrzymywali wynagrodzenie materyalne i pomnażali poczet swych
wasali, których w potrzebie przeciw wszelkim przeciwnikom wy-
prawiać mogli.
Zwyczajnie sprowadzaniem i lokowaniem kolonistów bawili
się szulcy, ale zyski z dziesięcin podniecały możnych nawet pa-
nów do zaprowadzania własnym kosztem kolonizacyi. Tak, ko-
mes Tetmarsów Reynold, otrzymawszy od biskupa raceburg-
131) R. 1252 Henricus Ribe miles. M. U, Nr. 692. W Luneburgskiem
Herman Ribe miles r. 1278 świadek na przywileju miasta Luneburg, a r. 1296 tenże
pomienial się dobrami z księciem brunświkskim. Lappenberg. Hamburg, Urkunden-
buch I, N. 776, 889. Ci rycerze Riebe za herb mieli rybę.
— z^l —
skiego wieś Lutowe, w Zadelbądziu, wprowadził w tej wsi
dziesięciny, a gdy komes w walce ze Słowianami pod Dyminem
poległ (r. 1 164), dziesięcina przypadła biskupowi.^^-) Z tego wi-
dać jak wcześnie poczęto w biskupstwie Raceburgskiem wpro-
wadzać dziesięciny, a dlatego wypadało wprzód wydalić Słowian
i kolonistów osadzić. — Ale po pierwszym napływie kolonistów
przed połową XII w. , niewiele icłi przybywało. Wędrowali tacy,
którym źle było w domu, lub w skutek wylewów morskich, ja-
kie się często w XII w. po brzegach Fryzyi i HoUandyi zda-
rzały.'■^^) Takich jednak przesiedleńców rozchwytywali arcybis-
kup magdeburgski Wichman, margrabiowie: brand enburgski,
misznieński i łużycki, graf holsztyński i inni panowie. Pożądliwy
dziesięciny graf dannenbergski, chciał także w Xn w. kolonizo-
wać posiadłości biskupa raceburgskiego, lecz to, jak opowiemy
niżej, nieudało się dla braku kolonistów.
Koloniści z zachodu dążyli po bliższych i łatwiejszych do
przebycia drogach, zwłaszcza po wodach i dla tego wcześniej
zjawili się nad dolną Łabą, niż w miejscowościach oddalo-
nych od niej. Położone nad Łabą aż pod Hamburg Zadel-
bądzie wcześniej, niż inne prowincye biskupstwa Raceburg-
skiego, uległo przed napływem kolonistów. Znajdujemy tam już
w r. 1 162 osady niemieckie z nazwami zakończonemi na torp,
flet, muthe.^^^) W r. ii8o znowu kilka osad niemieckich
tamże znajdujemy.^^^) Następca wygnanego w r. 1181 Henryka
Lwa, ksiaże saski Bernard zbudował nad Z-abą zamek Lauen-
i»2j W regestrach dochodów bisk. Raceb. (1230— 1234): in villa Lutowe
decimam tenuit ab episcopo Reynaldus comes, qui ratłone beneftcii agros ville de-
cimatos fecit, quo Dimin cum comite Adolfo occiso. decima vacavit episcopo et va-
cat M. U. Nr. 375, s. 377.
1'?) O strasznym wylewie morza, który zniszezyl w r, 1163 czy 11 64 po-
brzeża Fryzyi, Hadeln, dolnej Łaby i Wezery, wzmiankuje Helmold, Chr. II, s. i.
i34j Wyżej przypisek 122.
1**) Roku 1 180 biskup Izefrid, ustanawiając granice kościoła Bergendorpe,
w kącie między rzekami Billiną a Z>abą, zaliczył do niego: Waldingedorp, Aler-
beke, Delvervorde et omnes infra Bruneslake et Luzinam habitantes. ii. U.
Xr. 131.
— 368 —
burg,*^*) co znowu do rozwoju kolonizacyi Zadelbądzia przyczy-
niło się. Słowem dogodne położenie nad wielką rzeką, w po-
bliżu liandlowego Hamburga i sąsiedztwo z czysto niemiecka
Nordalbingią, wabiło do Zadelbądzia przybyszów, którzy tak się
mnożyli, że z liczonych w r. 1230 w tśj krainie 58 osad, 23 no-
siły nazwy słowiańskie a 35 niemieckie. Osadami „słowiań-
skie mi" zwano tylko osiem: Lelekowe, Wankelowe,
Elmhorst, Cemerstorp, Grabowe, Gro we, Slavi-
cum Pampo we i Putrowe, ale w tych osadach słowiań-
skiemi zwanych, podobnie jak i w innych w Zadelbądziu, były
już wprowadzone hufy. Godna uwagi, że z 58 osad jedna tylko
S a b e n i z e (Żabnice) nosi nazwę patronymiczną, inne zaś sło-
wiańskie pochodzące od imion własnych, z zakończeniem na
owe, poświadczają, że w Zadelbądziu, zamiast dawniejszego ro-
dowego ustroju, rozwijały się osady indywidualnych właścicieli.
Takie zaś osady ^słowiańskie", jak Elmhorst, Cemerstorp, Slavi-
cum Pampowe, jak równie i W e n t h o r p,'-^') założone zostały
już pod rządem niemieckim. Ze wszystkich osad w Zadelbądziu
w r. 1230 biskupowi raceburgskiemu, zamiast dziesięciny, skła-
dano po cztery miary żyta z każdego łanu, co przypisywano po-
zostałości jakiegoś najgorszego zwyczaju,^^^) W gruncie rzeczy
była to pozostałość- dawniejszego podatku słowiańskiego. Później
o Słowianach w Zadelbądziu już się nie wzmiankuje. Koloniza-
cya krainy tej wcześnie dokonaną została.
W ziemi Racebupgskiej, według regestrów r. 1230— 1234,
we 14 parafiach, znajdujemy 70 dawniejszych osad słowiańskich,'^'-')
a 40 zakolonizowanych pod rządem niemieckim. Z ostatnich dzie-
więć osad „słowiańskiemi" zwanych : Karłowo, Turowo,
136^ Arnold Lubecens. III, c. i.
^»') Osada Wentdorp, w parafii Bergedorf, już w r. 121 7 przez kolonistów
była zamieszkała. M. U. Nr. 233.
i'8^ A. 1230 — 1234. Isti sunt redditus episcopales in Sadelbandia, ubi de
<iuadam pessima consuetudine IV tantum modii silignis pro decima dantur episcopo
de quolibet manso. M. U. Nr. 375.
— 3^9 —
Czahary, Sethorp, Zagorany, Sirikeswelde^
Żarów o, Parketin i Bogacze"^) płaciły dziesięciny,
które biskupi raceburgscy wypuszczali w posiadłość lenną. Tak,
w Karłowie połowę dziesięciny trzymał Godeskalk, w Turowie
— Otto Albus, w Czaliaracli — Walter z Panic, w Sethorp —
Reinfrid, w Żarowie — Ekkłiard, w innych osadach dziesięciny
nie były jeszcze wypuszczone w dzierżawę. Czy we wzmianko-
wanych 9 osadach mieszkali jeszcze Słowianie, czy już Niemcy,
wiadomości nie znajdujemy. Tylko we czterych osadach: E 1 i-
zabeta, Słowiański Parketin, Słowiańskie Bo-
gacze i Sciphorst wyraźnie wzmiankują się Słowianie,
z objaśnieniem, że w tych osadach nie ma lennów. Sclavi sunt
nullum beneficium.*'**) — Nazwy ,, słowiańskie" przysługują nie-
którym osadom aż do XIV w., chociaż podobne osady mogły
być już wynarodowione.'*-)
Z przytoczonych wiadomości okazuje się. że do kolonizacyi
ziem biskupich nietylko Niemców, lecz i Słowian dopuszczano,
co daje powód do mniemania, że pomimo wstrętu do Słowian,
musiano używać ich do osiedlenia pustych przestrzeni, dla tego
że innych osadników brakowało.
W czterech osadach ziemi Raceburgskiej : Radomyślu,
Szczytnie, Werchowie i Kołaczy Henryk Lew w roku
1 158 polecił grafom Henrykowi i Bernardowi wydzielić 50 łanów
biskupowi raceburgskiemu.**^) Radomyśl i Szczytno wzmiankują
się jeszcze w r. 1194,'**) ale później w nieznanym czasie Rado-
myśl przeszedł w ręce Niemców i już w r. 1238, w okolicy Ra-
"0) In Slavico Karłowe, SI. Turowe. SI. Tsachere, SI. Sethorp, SI. Sak-
keran, SI. Sirikiswelde, SI. Sarowe, SI. Parketin, SI. Pogalse M. U. Nr.. 375.
**') Villa Elisabet tota slavica est, nuUam beneficium est. Ad slavicuni
Parketin Sclavi sunt, nullum beneficium e:t. Tak samo w Sciphorst i Pogatse. M. U.
Nr. 375.
>♦«) A. 1291. Sla\-icalis villa Syrekeswfelde. M, U. Nr. 2092. A. 1335. Sla-
Ticalis Zechare. M. U, Nr. 5612.
i*») M. U. Nr. 65.
"*) M. U. Nr. 154.
Tom IV.
— 370 —
domyśla uroczysko przezwano po niemiecku Holenwege, Hals-
brok/*^) a w drugiej połowie XIII w. tameczni chłopi nosz^ już
niemieckie nazwiska: Nyebur, Bonde, Rolant, Blankę, Fube-
terne, Lubke. W tymże czasie (r. 1285) radomyślscy Słowia-
nie, po upływie terminu dzierżawy, w skutek rozporządzenia
kapituły raceburgskiśj opuścili osady swe, otrzymawszy za domy
i ogrody wynagrodzenie.*^") Szczytno także zabrali Niemcy,
a wydaleni z tej wsi Słowianie zbudowali sobie inna takiejże na-
zwy osadę i już w roku 1236 zjawiły się dwa Szczytna większe
i mniejsze.'*') W Szczytnie mniejszem Słowianie by-
towali jeszcze w XIV w.'***) Położona pod Raceburgiem wieś
Słowiańskie Bogacze mieszczanin lubekski Ewerhard
Brake, sprzedawszy klasztorowi Reinfeldskiemu w r. 1250, za-
warował w umowie, aby mnichy sami postarali się o wydalenie
z tśj wsi Słowian, spokojnym sposobem, w ciągu roku, z zupeł-
nem ich wynagrodzeniem.**") Jak się ta sprawa skończyła —
niewiadomo, ale sam fakt zawarcia podobnej umowy wskazuje,
"») M, U. Nr. 482.
i*») R. 1285. M. U. Nr. 18 16.
"') R. 1236. Citene Majus et Minus. M. U. Nr. 448.
"») R. 1295. Cytene et Cytene Slavicalis. M. U. Nr. 2307; R. 1337.
Cythene slavicalils. M._U, Nr. 5796. — Niektórzy badacze, opierając się na doku-
mencie r. 1158, w którym wzmiankuje się o nadaniu biskupowi raceburgskiemu 50
łanów we wsiach: Radomyślu, Szczytnie, Werchowe i Kołaczy, bez oznaC/cenia
w jakiej mianowicie prowincyi osady te leżały, zaliczają mylnie wieś Szczytno do
prowincyi Bytin (Perwolf rcpMaimaauifl 143). A ponieważ w dokumencie roku
1 194 wyraźnie powiedziano: in provintia Raceburgh, in parrochia s. Georgii, ista
fratribus assignavimus : Radomosle totam villam, Cithene totum . . . (M. U. Nr. 154),
nie ma wiec powodu zaliczać Szczytno do ziemi Byteńskiej. Inni twierdzą, że
Szczytno słowiańskie pod Raceburgiem już w r. 1238 słynęło jako folwark, curtis
.(Ernst w Schirmachera. Beitriige . . . II, s. 56). W dokumencie r. 1238 wzmian-
kuje się wprawdzie curtis Schytene, ale nie powiedziano żeby to oznaczało Szczy-
tno słowiańskie; folwark mógł być założony i w osadzie niemieckiej i nic nie mieć
wspólnego z Szczytnem słowiańskiem, które istniało jeszcze w roku 1337. M. U.
Nr. 5796.
1*®) A. 1250. Brake i żona jego, sprzedając dobra swe, scilicet duas villas
slavicum Pogatz et Dusnik opatowi klasztoru Reinfeldskiego, wymówili: Slavos
de Pogatz pacifice et amice amovere et dampna sive jura ipsorum plenarie respon-
dere tenebuntur per curriculum anni^ Codex. Lubecens. I. Nr. 164.
— 371 —
że Niemcy znudzeni długim pobytem w swych posiadłościach
Słowian, udawali się do wydalenia ich gwałtem.
O Słowianach w samym mieście Raceburg^ wiadomości
nieposiadamy. Wszakże być tam musieli, kiedy proboszcz miej-
scowy w r. 1 34 1 winien był 4 soldy Grodkowi Słowianinowi.^*^)
W ziemi Wittenbergskiej liczono w r. 1194. 26 osad, które
biskupowi dziesięciny składać miały, ale z tych osad 6 tylko no-
siły nazwy niemieckie, a 20 słowiańskie.^*^*) Około r. 1230 w 10
parafiach ziemi Wittenbergskiej, dawne osiedlenie słowiańskie
przedstawiały jeszcze 73 osady, a kolonizacya tylko 17 osad dot-
knęła. Słowianie jednak wzmiankują się wyraźnie tylko w 4 osa-
dach: Vis, Goreslawe, Scarbenowe, Cetsin z obja-
śniem że w tych osadach beneficiów nie ma.**^) Osada Slavicum
Nienthorp płaciła już dziesięciny. ^■^^) W kilku osadach chociaż
dziesięciny były już przeznaczone, ale łany zostawały jeszcze nie
wymierzone i w dzierżawę nie wypuszczone. Kolonizacya więc
nie była jeszcze do porządku doprowadzona. Założony w roku
1246 w Czarnocinie klasztor cysterek i uposażony 60 łanami
z osada Marswittistor p,^'*) stał się nowym faktorem ger-
manizacyi, zwłaszcza gdy Guncelin graf szweryński powiększył
dobra klasztoru nadaniem cysterkom wsi Skonenlo i 4 łanów
w Holthusen r. 1248.*'^'*) W okolicy klasztoru Czarnącińskiego
znajdowała się jeszcze w roku 1253 wieś Slavica Woken-
dorpe,*^*j — potem już się nie wzmiankuje, ale inna w tejże
stronie wieś Słowiański Welcyn, wzmiankowana w la-
>»«) A. 1341 Groteken Slaue. M. U. Nr. 6145.
**•) A. 1 194, in parochia Zarnethin. Culsin, Vilun, Scalisce; in parr. Nigen-
kerken: Milentheche, Bosowe; in parr. Doberse : Rochuth, Benthin; in parr. Hache-
nowe: Merchrade, Todin, Puthechowe; in parr. Vilen : ipsa villa, Bansin, Domerace,
Bralistorp, Paniz, Bolbruche ; in parr. Kurchowe : Zure, Predole ; in parr. Camin ;
ipsa villa; in parr. Parem: Pogresse. M. U. Nr. 154.
^^*) K. 1230 — 1234. Sclavi sunt nullum beneficium est. M. U. Nr. 375.
'*') Ad Slavicum Nienthorp dimidiam decimam habet Hermanus. Nr. 375.
»M) R. 1246. M. U. Nr. 586.
"*) R. 1248. M. U. Nr. 612.
"*) 1253. Villa Sla\-ica Yokendorpe nuncupata. M. U. Nr. 727.
24*
— 372 —
tach 1284 — 1346,'^'), tudzież podarowana klasztorowi Czarnąciń-
skiemu w r. 1326 wieś Pamperin słowiański,'^®) świad-
czą o długim pobyciu Słowian w tśj okolicy.
W ziemi Chociebużskiej (Godebuz) wiadomość o posiadło-
ściach biskupa raceburgskiego znajdujemy dopiero od roku 1194.
Wtedy on posiadał 4 osady słowiańskie i I niemiecką obciążone
już dziesięciną.''^'') Według regestrów 1230 — 1234 r. w sześciu
parafiach liczyło sie 36 osad dawnych słowiańskich a 20 now-
szych przez kolonizacyą powstałych. Pięć osad: Nieszowe,
Brut sękowe, Hindenberge, Knesen i Sadewalc
zwały się słowiańskiemi. Do nich dodać wypada Nową wieś pod
Turborem. ""^) W Nieszowie i Sadewalc dziesięciny były już wpro-
wadzone, w Brutsekowie łany już wymierzone, ale w dzierżawę
jeszcze nie wypuszczone, w innych 4 osadach łany nie były jeszcze
wymierzone. O Słowianach w 5 wzmiankowanych osadach wiado-
mości nie podano, ale że w nich Słowianie rzeczywiście mieszkali,
można to uważać z tego, że w osadach z takiemiż samemi nazwa-
mi, koloniści siedzieli. Oczywiście, że obok starych wsi kolonistom
oddanych, Słowianie zbudowali nowe, z takiemiż jak stare na-
zwami. Wieś Nieszowe słowiańskie obok Nieszowe teutońskiego
istniała jeszcze w r. 1294 i później.*^*)
W ziemi choCiebuźskiej, według regestrćw r. 1230 — 1234,
obok wsi dawniejszych słowiańskich i przez kolonistów saskich
zakładanych, zjawiły się hageny : Herbordeshagen i Val-
k e nha ge n.^^-) Były to osady pojedynczych posiadaczy, zam-
knięte, różniące się typem zabudowania i porządkami gminnemi
od zwyczajnych osad saskich, o czem niżej szczegółowo rozpo-
1*^) Villa slavrca Welzyn, Wellin, Wendeschen Weltsin r. 1284 (M. U. Nr.
1750), r, 1297, 131 3, 1345. M. U. Nr. 2448, 364:, 6485.
•■^s) R. 1326, villam Pamperin Slavicalem, sitam in parrochia Cernentin.
M. U. Nr. 4708.
1^8) R. 1 194 in provintia Godebuz: Ganzowe, dimidiam decimam, Rotgen-
torp, Malin, Zuemin, Radegast terciam partem wszędzie* M. U. Nr. 154.
180) Prope Turbore Nova villa. M. U. Nr. 375.
i8») R. 1294. Slavicalis Nessowe obok Teutonicum Nessowe. M. U. Nr. 2296.
162) M. U. Nr. 375.
— Z7S —
wiemy. — Wzmiankowane dwa hageny nie miały jeszcze wy-
mierzonych łanów. W ogóle kolonizacya ziemi Chociebuźskiej
w pierwszej połowie XIII w. nie była jeszcze uporządkowaną,
widocznie dla braku kolonistów, kiedy Słowian siedlono narówni
z Niemcami na łanach dziesięciną obciążonych. W roku 1354
wzmiankuje się wieś „Słowiańska Różanie a."'^^)
Ziemia Byteńska stanowiła przynależność terrytoryi, którą co-
mes Polaborum opanował (1139—1142).***)" Ale w r. 1158 Hen-
ryk Lew ustąpił ziemię tę biskupowi raceburgskiemu za 250 ła-
nów, które graf Henryk obowiązany był w posiadłościach swych
wyznaczyć. ^*^) Nie wielka ta kraina, na północ od raceburg-
skiej parafii Karłowo, szerząca się do ujścia rzeki Trawny,**^**)
mało zaludniona, liczyła w r. 11 94, 12 osad, z których 7 nosiły
nazwy słowiańskie,'^") a 5 niemieckie.'^^) Los osad tych nie jest
nam znany. Nie weszły one do regestrów dochodów biskupa ra-
ceburgsklego (r. 1230 — 1234) zapewne z tego powodu,' że ziemia
Bytin, stanowiąca własność biskupstwa,**®) zaliczona była do in-
nój kategoryi dóbr kościelnych, niż osady z których biskupi do-
chody tylko pobierali.
c) "W grafstwie Dannenbergskiem.
Pragnąc powiększyć dochody z posiadłości między rzekami
"') R. 1327, Yalgenhagen et slavica Rosenitze in terra Godebuz. M, U.
Nr. 4833. — R. 1352 villa slavica Rosenitze. M. U. Nr. 7644. "W regestrach
1230 — 1234 wzmiankuje się jeszcze Rosenitze w parafii Karlowo, ziemi Raceburg-
skiej, ale słowiańska nie nazywała się. Mogły być dwie Rożanice: jedua w Race-
burgskiej, druga w Chociebuźskiej ziemi. A może, w skutek zmian w podziałach
terrytoryalnych w ciągu całego wieku, Roźantcę zaliczano raz do jednej, drugi raz
do innej terrytoryi.
i64j Wigger. Meklenburg. Annalen s. 107.
^*') R. 1158. Terram Bytin cum omni sua intergritate . . . pro ducentis et
<iuinquaginta mansis episcopo assignavimus. M. U. Nr. 65.
^**) Położenie ziemi Bjiin, patrz wyżej przyp. 19,
'*") Lenzekowe, Polengowe, Warsowe, Lewen, Thesecowe (Cieszkowo),
Malsowe, Bistenowe. M. U. Nr. 154.
i««) Luderstorp, Locwisc, Rubenestorp, Petersberge, Niegentorp. M. U.
Nr. 154.
*®') R. 1 194. Provincya Buthin, que dos est ecclesiae. M. U. Nr. 154.
— 374 —
Sudą, Eldeną i Laba położonych, graf Dannenbergski Henryk,
mieniąc się być przyjacielem biskupa raceburgskiego Izefrida,
i przypominając mu, że za liczne usługi kościołowi raceburg-
skiemu, żadnój benefiicyi nie otrzymał, upraszał o ustąpienie
mu połowy dziesięciny, jaka mogłaby być po zakolonizowa-
niu ziem Jabelskićj i Waninki, przyrzekając nader korzystne
dla biskupa warunki. Zainteresowany obietnicą możnego pana,
biskup Izefrid pospieszył do Hagenowa, aby osobiście porozu-
mieć się z grafem. Stanęła w tem miejscu r. 1190 umowa, że
biskup ustąpi Henrykowi na przestrzeni między rzekami Wale-
rową a Łabą dziesięciny, jako beneficium, w posiadłość lenną,
z warunkiem: dopóki we wzmiankowanej miejscowości ziemię
rzymać będą Słowianie, dopóty biskup zacłiowa nad Słowianami,
prawa słowiańskie, według przywileju księcia Henryka Lwa, a gdy
w tej miejscowości osiądą koloniści niemieccy, graf posiądzie be-
neficium i dziesięciny otrzyma.*'*) Co się tyczy ziemi Jabelskiej,
między Sudą a Walerową, to graf zobowiązał się wprowadzić
w ciągu dziesięciu lat dziesięciny, połowę którycłi wymówił dla
siebie w posiadłość lenną, a druga połowa do biskupa należyć
miała.''*) W rezultacie okazało się, że biskup lepiej od grafa
stan rzeczy pojmował. Kolonizacya nie udała się, biskup pobie-
rał docłiody według prawa słowiańskiego a graf z niczem po-
został.
Po upływie lat 40 z górą, stan rzeczy nie wielce się zmie-
nił. W ziemi Jabelskiej między Sudą a Walerową, gdzie graf
Henryk jeszcze w XII w. zamierzał Słowian wydalić i Niemców
osiedlić, Słowianie, jak widać z regestrów r. 1230 — 1234, zosta-
wali na miejscu, biskup, korzystając z prawa słowiańskiego, po-
bierał z radła po trzy korcy żyta, motek lnu, kurę i sold je-
^'*) R. 1190. Quamdiu Sclavi illam terram incolerent, Raceburgensis epis-
copus integraliter super omnes Sclauos suo sclavico jurę gauderet, sicut in privilegiis
Dni. Henrici Saxonum ducis per totum episcopatum suum per Sclauos expressum in-
yenitur. Cum autem in eandem terram Theutonici coloni intrarent et decimam darent,.
jam dictus comes beneficio suo gauderet et decimam perciperet. M. U. Nr. 150.
i'i) Ibid.
— 375 —
den.^'^ Z tego proboszcz miejscowy otrzymywał tizecia miarę
żyta i dwie monety, — O osadach słowiańskich w tej krainie,
w pierwszej połowie XIII wieku żadnych wiadomości nie znaj-
dujemy.
W Wanince między Walerowa i Łabą, a w górę po Łabie
aż do Domelic, grafy Dannenbergscy, około roku 1230 trzymali
dziesięciny od biskupa, oprócz wsi Małki, która, do biskupa
należała i Brzozowej-góry, którą Wskup Gotszalk za 30
marek srebra od grafów nabył. ^'^) Jakieby osady Dannenbergi
zakolonizowali, wiadomości nie znajdujemy. Z krótkiej tylko
wzmianki o tem, że Teodoryk z Hidsaker trzymał od biskupa
dziesięciny we wsi Melgoz,*'*) widać że kolonizacya bardzo słabo
przed rokiem 1230 dotknęła Waninkę. Obie kurye episcopalne:
Małki i Brzozową-górę sam biskup trzymał. Więcej wiadomości
żadnych z tego czasu nie posiadamy, lecz z późniejszych źródeł
dowiadujemy się, że w XIV w. osady w okolicy klasztoru El-
deńskiego nosiły nazwy wyłącznie słowiańskie.^"^)
W Depeczynce nad Łabą i Walerowa Słowianie w XIII w»
byli zupełnymi gospodarzami kraju. Biskup raceburgski cieszył'
się swem prawem słowiańskiem i podatek (biskupownicę) pobie-
rał, tak samo, jak w ziemi Jabelskiej. W latach 1230 — 1234
1'*) A. 1230 — 1234. Medio vero tempore Sclavis ibidem existentibus, solus
episcopus per totam terram ipsam sclavico jurę gaudebit secundum privilegium Race-
burgensis ecclesiae. Dabunt enim Sclavi de unco tres raodios silignis, qui dicitur
k u r i z, toppum lini unuin, puUum unum et solidum unum. • . M. U. Nr. 375.
•") A. 1230 — 1234. In terra Waninke . . . comites totam decimara habe-
bunt ab episcopo, preter villam Malke . . . que una est de curiis episcopalibus . . .
et preter villam Brezegore, quam Godescalcus. raceb. ep-us ab eisdem comitibus pro
30 marcis argenti emit ... M. U. Nr. 375.
1'*) W końcu regestrów r. 1230 — 1234, już po podpisach świadków, dodano
In villa Melgoz Theodericus de Hidsacker toUm decimam habet ab episcopo M. U
Nr. 375.
»'*) Z dwóch dokumentów r. 1308 przez książąt Sachsen-Wittenberg wysta-
wionych klasztorowi Eldeńskiemu, dowiadujemy sie. że w okolicy klasztoru były
osady: Górne, Karni z, Grille, Sylva Lype cum villa in ea sita
Styka, Sluse, Brezegor, Malcke,Glesyn,Grebece,Melgiz,
inolendinum juxta Domeniz (teraz Domitz), villa K o n o w e , molendinum W a 1 e-
rowe, molendinum S t r a z e. M. U. Nr. 3217, 3221.
— 376 —
dwóch tylko panów niemieckich posiadali z łaski biskupa benefi-
cie.^'") — Grafy Dannenbergscy, wasale księcia brunswik-luneburg-
skiego, prowadzili spór z księciem saskim o posiadłości nad Łab^
w podmokłej miejscowości w' okolicy Blekede, Teltowa i w De-
reczynce.^ ■ ■) Spór ten skończył sie w roku 1258 porozumieniem
pomiędzy książętami, którzy postanowili kolonizować wzmian-
kowane miejscowości i postarać się o wydalenie tuziemców,
za wynagrodzenie ich inn^ posiadłością, lub pieniędzmi. *'^'^)
W kilka lat później (roku 1261) znowu pomyślano o koloniza-
cyi Dereczynki^"") i znowu bez skutku. Słowianie pomimo na-
poru Niemców ze strony Blekede po Łabie długo się jeszcze
w Dereczynce trzymali.
Jako przyczynek do kolonizacyi posiadłości dannenbergskich
nad Łabą, Eldeną, Sudą i Walerową zanotować wypada zało-
żenie przez biskupa Gotszalka klasztoru cystersów nad rzeką
Eldą w r. 1230, tudzież przez grafa Dannenbergskiego miasta Gra-
bowa, także nad rzeką Eldą w r. 1252. — Klasztor opatrzony przez
biskupa dochodami, a od różnych panów licznemi dobrami tak
hojnie, iż w początku XIII w. posiadał już w 28 miejscowościach
lany, rzeki z młynami i rybołóstwem, różne dochody, ^^") nawet
'■") A. 1230 — 1234. In terra Dirtzinke Sclavi sunt, ubi episcobus R. suo
sclavico jurę gaudebit . . . nisi tantum in bonis domini Rabodonis, que per omnia be-
neficiura suum sunt, et preter bona Gerungi, qui tamen bona sna de manu G. epis-
copi nunąuam recepit. M, U. Nr. 375.
1'') W r. 1209 książę luneburgski Wilhelm nowozaloźonemu miastu Lowen-
stadt, w pobliżu słowiańskiego Blekede, wyznaczył na wypas świń trzecia część lasu
in Yerdeburgo ultra Albiam communia pascua cum Sclavis in nemore in Brescam et
Stapeliz, Dla wypasu bydła wyznaczone były inne miejscowości w okolicy Blekede
do Schalsburga i Yitecowe. M. U. Nr, 190. Wieś Stepelice, w Dereczynce, nad
Labą leżała prawie naprzeciw Blekede.
^'*') A. 1258, ut illi, qui bona habent super Dertsingen, amoveantur vel alio-
rum bonorum restauro, vel precio, dabit opem et operam bona fide. M, U. Nr. 819.
— Riedeł. Codex. Brandenburg. III, Bd. 3, s. i.
^'y) A. 1 261. De terra vero Dertsinge cum primum possessa fuerit, et ex-
coli inceperit, dederunt episcopo . . . duodecim mansos holandrenses cum omni jurę
et judicio colli et manus. M. U. Nr. 917.
^*o) A. 1241 in terra Turne inter stagna Viltz et Radatze 30 łanów i rzekę
Drikulnę. M. U. Nr. 523. Inne posiadłości klasztorne wyliczone są w Grotę. Le-
xicon deutscher Stifter r. 1 88 1.
— zn —
na własność kosatów w Kunowie.'*') Cystersi, z powołania rol-
nicy, szerzyli kulturę i obyczaje zachodnie w Wanince i sąsie-
dniej Dereczynce, gdzie grafy Dannenbergscy usiłowali koloni-
zacyf Niemców rozszerzać. Drugim etapem germanizacyi głuchój
nad rzeką Eldą miejscowości stało- się miasto Grabów, do któ-
rego graf Wolrad Dannenbergski ściągał mieszkańców ze wszy-
tkich stron świata.**-) Przy założeniu miasta Grabowa przytom-
nym był miles Herman Dargosław,'**j członek szlacheckiego rodu,
który w miejscowości nad Eldeną dobra posiadał. Ród ten zniem-
czywszy się jeszcze lat sto z górą władał w tejże miejscowości
obszememi dobrami a jeden z niego Werner sprzedał klasztorowi
Eldeńskiemu w roku 1354 jednego kosata we wsi Hertes-
suelde,'**) w której już przed rokiem klasztor kupił od Hen-
ninga Neunkerken pięć buf i 12 kosatów (r. 1353).'*'). — Kosaty
składali się z najbiedniejszej ludności słowiańskiej, wcześniej uja-
rzmionej i w poddaństwo obróconej — Cystersi, krzewiąc wzo-
rowe rolnictwo, czyż mogli się wstrzymać od zniemczenia pod-
danych swych? Na sąsiednią jednak z Waninką ziemię Jabel-
ską wpływ klasztoru Eldeńskiego nie był donośny, kiedy mie-
szkańcy ziemi tej, jak powiemy niżej,'*'') jeszcze w XVI w. trzy-
mali się mocno obyczajów narodowych.
d) W grafstwie SzweryńsMem.
Terytorya grafstwa Szweryńskiego, od ustanowienia onego
II
'**) R. 1330 Hildemar von Dorzon sprzedał klasztorowi Eldeńskiemu ośmiu
kosatów we wsi Kunowe eodem jurę ac proprietate . . . , ita et ipse prepositus ac con-
ventus prenarratos cossatos in perpeluum possidebunt. M. U. Nr. 5178,
**^) A. 1252. Nos Yolradus . . . ąuoddam oppidum nomine Grabowe funda-
vimus et circa flumen Eldena locavimus, et a remoti partibus et mundi climatibus
Christi fidelis ad possessionem dicli oppidi vocavimus. M. U. Nr- 683.
18') R. 1252 dokument podpisał: Hermanus Darghesclawe miles. M. U.
Nr. 683.
***) R. 1354 Werner Dargeslaw, w przytomności Henninga i Heideke braci
jego, tudzież bratanka, famulusa Hermana Darghesklawe sprzedał klasztorowi Eldeń-
skiemu bona unius cossati in villa Hertesuelde. M. U. Nr. 7950.
'*') *353' Henning Neyenkerken sprzedał przeorowi eldeńskiemu 5 huf
i 12 kosatów we wsi Hertensuelde. U. U. Nr. 7758.
is«j Niżej w końcu bielącego §.
— 378 —
w r. 1167/^') obejmowała ziemie: Szweryńską na zachód i Kry-
wicką, inaczej Żelezieńską. na wschód od jeziora Zwierzyńskiego
położone, tudzież ziemię Boizenborg nad Łabą, a od r. 1241 zie-
mię Brenicę (Brenz),^^*^) po wschodniej stronie górnej Eldy.
W grafstwie Szweryńskiem tak samo, jak w innych pań-
stwach niemieckich, powstałych na gruzach Obodrytów w XII
wieku, zdobywcy starali się głównie o rychłe pozbycie się Sło-
wian i osadzenie na ich miejscu kolonistów niemieckich, któ-
rzyby podpierali władze miejscowe i dziesięciny płacili. Mówiono
o tern otwarcie i na Boga pokładano nadzieję, że z jego pomocą
uda się nakoniec dziesięciny zwyczajem chrześciańskim wprowa-
dzić.^^") Okazało się jednak, że pozbycie się Słowian, choćby na-
wet gwałtem, nia tak łatwe było, jak mniemali Niemcy. '**'')
Najbardziej wysunięta, z posiadłości szweryńskich, na zachód
ziemia Boicenborgska^"') wcześnie musiała uledz przed napływem
kolonistów, którzy się parli od Hamburga po Łabie w górę po
rzece tej, lecz o ich osadach w XII w. wiadomości nie znajdu-
jemy. Wiemy tylko, że już w r. 11 58 biskup raceburgski posia-
dał kuryę swą z osadą Benin'"'^). Około r. 1230 w ziemi Boi-
cenbergskiej liczono 9 osad z nazwami słowiańskiemi a nie mniej
7 z niemieckiemi.'"'^) W kilku osadach % dziesięciny należały do
grafa Guncelina sżweryńskiego, osada Benin, uwolniona od wszel-
kich obowiązków i ciężarów ziemskich stanowiła wyłączną wła-
'*') O początku grafstwa sżweryńskiego wyżej na str. 362.
'**) Cessya ziemi tej nastąpiła w r. 1247. M. U. Nr. 588.
'®^) A. 1 170, nam cum Dec donante decime postmodum legę christianorum
convaluerint (M. U. Nr. loo). Powtarzając w r. 121 1 cesarz Otto IV słowa ojca
swego Henryka Lwa, wyraził sie : postąuam decime Slavorum legę christianorum
convaluerint. M. U. Nr. 202.
'*<>) Ernst w Schirmachera. Beitrage ... II, 39.
'*') Dawniejszy kraj Byteńców, od grodu Bytyń i rzeki Bycy (Boize) Nie-
mcy przezwali Boizenburg.
^92) A. 1 1 58 in Boycenborg Benin. M. U. Nr. 65.
'»') Z powodu uszkodzenia regestrów r. 1230 — 1234, okazały sie miejsca
niepodobne do odczytania. — Objaśnienia wydawców Meklenburg. Ur — buch. w T-
I, str, 378,
— 379 —
sność błsknpa, w innych osadach łany jako beneficium od biskupa
różni Niemcy trzymali. ^^*) Z tego wypada wnioskować, że koloni-
zacya tśj niewielkiej krainy była już około r. 1 2 30 skończoną,.
Pobierając dziesięciny z dóbr biskupich graf szweryński był
jego inbeneficiatorem, a jako zwierzchni pan ziemi posiadał w niej
prawa administracyjne, z powodu których wynikały spory z bis-
kupem. Aby złagodzić podobne spory, graf Guncelin, oświadczył
w r, 1245, źe jako wasal biskupa i kościoła -raceburgskiego, za
beneficyę chce także beneficya odpłacić i zrzekł się przysłu-
gujących mu w osadach Bosowe, Benin i Dadowe praw:
ekspedycyi wojennych, reperacyi grobli, mostów i warowni, po-
datków, sądów ziemskich (lanthdinc), zachowawszy sobie tylko
wyższe sadownictwo (judicium colli et ma n u s).'^'^)
Wszystko to razem wzięte uwydatnia wysokie znaczenie władzy
biskupiej w ziemi Boicenborgskiej, oraz wczesne przytłumienie
w ziemi tej narodowości słowiańskiej, o której źródła history-
czne XIII w. milczą.
Do biskupa raceburgskiego, w grafsfwie szweryńskiem,.
oprócz posiadłości w ziemi Boicenborgskiej, należała jeszc2e pa-
rafia Ex en (Kcyń?) w północno-zachodniej części ziemi Zwie-
rzyńskiej, na pograniczu z ziemia Chociebuźską. — W parafii
tej, około roku 1230 wprowadzone jnź były dziesięciny, z których
2/3 w pięciu osadach pobierał graf szweryński."®) Trzy osady
nie miały wymierzonych łanów,"') co wskazuje, że kolonizacya
nie była jeszcze uporządkowana. O Słowianach wzmianki nie
znajdujemy.
Wschodnia część grafstwa Szweryńskiego, mianowicie zie-
mie: Zwierzyńska i Żelezieńska należały do jurysdykcyi biskupa
"*) M. U. Nr. 375, s. 378.
»»6) R. 1245. M. U. Nr. 566,
196^ Według regestrów r. 1230 — 1234. Comes habet duas partes decime
ab episcopo, in: Exen, Sconewelde, Windelerstorp, Godin. Ad molendinum. M. U,
Nr. 375 s. 370.
•»') Sewelde, Wostemarke, Rutnik. M. U. Nr. 375.
— 38o —
szweryńskiego, który posiadając liczne dobra i dochody w księ-
stwie Słowiańsko - Meklenburskiem i Zadelbądziu,'^^) skromne
tylko uposażenie w gratstwie Szweryńskiem otrzymał: dwie
osady w pobliżu Szweryna Rampen i Lyskowo, para-
fię w samym Szwerynie i połowę dziesięcin w ziemi Żeleziń-
skiej, które podczas uposażenia biskupstwa roku 1171, jeszcze
niebyły wprowadzone,'*'') Z tego można wnioskować o powol-
nem bardzo rozwijaniu się kolonizacyi, pomimo usiłowań w tym
kierunku grafów szweryńskich. Poświadcza to nadanie przez
nicłi Jołiannitom w roku 1 2 1 7 wsi Sułowa, o którój w do-
kumencie nadawczym objaśniono, że już była przeznaczoną dla
osiedlenia w niej kolonistów niemieckich.-"^) Oczywiście i tu
jak w sąsiednich grafstwach cierpiano Słowian dopóki nie przy-
będą Niemcy. Słowianie zaś sami nie wiedzieli, jakie posiadali
prawa, i niepewni o jutro, cieszyli się jeśli im swobody osobis-
tej nie odejmowano. W podobnem położeniu znaleźli się miesz-
kańcy wsi Bruszewic, za których wstawiła się Oda żona
grafa Guncelina. Graf kazał w roku 1220 publicznie na rynku
w Szwerynie ogłosić, że na prośbę żony swej Ody podarował jej
na własność Bruszewice, stosownie do jej woli nadał bruszewi-
ckim Słowianom prawo niemieckie, przyczem postanowił, że je-
śliby którykolwiek ze Słowńan opuścił osadę swą, taki, według
prawa niemieckiego, podlega karze pieniężnej. Trzej Słowianie:
Wit, Bachor i Darguj, tudzież Henryk syn Wita otrzymali w tój
wsi trzy łany i młyn na prawie feodalnem, z obowiązkiem czu-
J98) Wyżćj w bleiacym § na str. 334.
ł99j -^ dyplomie r, 1171 Henryka Lwa, przy uposażeniu biskupstwa szwe-
ryńskiego, chociaż powiedziano że na rzecz kanoników kapituły szweryńskiej książę
przeznacza: medietatem decime in Silazne, terciam partem decirae in Michelenburch,
tercimam partem decime in Iłowe . . . ale niżej dodano: Quia vero decime Sclauo-
rum tenues sunt, de tot provinciis canonicis interim ad stipendia sua deputate sunt,
nam cum deo donante decime postmodum legę christianornm convaluerint, . . .
M. U. Nr. IGO.
800^ A. 1 21 7. Villam Szulowe. contradidimus in perpetuum . . . in eisdem ter-
minis, quos predistinaveramus Theutonicis ibidem cultoribus a nobis constituendis . . .
M. U. Nr. 230.
- 38i -
anią, aby bruszewiccy Słowianie zobowiązania z posiadłości
wych ziemskich pełnili dokładnie.^**^) Takim sposobem Słowia-
nie, za otrzymane trzy hufy, mieli jakby szulcy dozorować swych
ziomków, aby regularnie podatki płacili, a na wydalających się
nakładać kary. Graf, zgodziwszy się udzielić Słowianom prawo
niemieckie, zasłonił ich od niechybnego wyrugowania ze wsi,
ale nic udzielił im prawa obywatelstwa niemieckiego. Słowianie
bruszewiccy niepozyskali godności v i 1 a n f lub c i v e s , nie
otrzymali szulca, swobodnych huf i dziesięcin w lenność wypu-
szczany eh. ■■^*^-) W każdym razie, zawdzięczając wstawieniu się
hrabiny Ody, Słowianie bruszewiccy, wśród wzrastającćj powo-
dzi niemieckiej, ocaleli na długo, bo jeszcze w r, 1357 wieś zwała
się: Slavica B r u s e w i t z e.-^^) — gdy tymczasem braci
ich grafy szweryńscy niemiłosiernie rugowali z dziedzicznych
osad. Tak, graf Helmold, sprzedawszy w r. r285 klasztorowi
Reinteldskiemu wieś Łosice, w pobliżu miasta Hagenowa
(w ziemi Wittenborgskiej), zobowiązał się sam wydalić Słowian
i innych mieszkańców tej wsi i tak się z nimi urządzić, aby po-
rzuciwszy wszelką nadzieję powrotu, dobrowolnie zeznali, że ża-
dnych praw ani własności we wzmiankowanej wsi nie posiadają,
a jeśliby którykolwiek z nich począł w przyszłości niepokoić
klasztor, graf zobowiązał się ostatniemu podać pomoc.-"*) Z tego
się okazuje, że w Łosicach obok Słowian siedzieli Niemcy (cives),
dla kórych powyższa umowa nie mogła mieć szczególnie złych
skutków, albowiem położenie ich określały ustawy krajowe,"^''-^)
20«) M. u. Nr. 266.
202) Ernst, w Schirmachera Beitrage, II, 48.
20») M. U. Nr. 8305.
20*) A. 1285, velimus et debeamus omnes Slauos et cives villam Losiz nunc
inhabitantes, eliminare, et sine omni spe reversionis hoc cum eis agere, ut volun-
tarie recedendo nihil juris aut proprietatis sć habere in villa eadem publice reco-
gnoscant; et si forte, quod absit, quisquam eorum predictam ecclesiam propter hoc
raolestare voluerit ^in futurum, nos eis in hoc esse auxilio debeamus. M. U. Nr.
1809 tudzież Nr. 1804.]
205j Ernst, w Schirmachera Beitrage, II, 27.
— 382 —
ale co mieli począć Słowianie, kiedy w owym czasie nawet w la-
sach siedlić się im zabraniano ? 2'^*')
Rugowanym z osad wiejskich Słowianom zostawało siedlić
się w miastach lub iść na parobków do Niemców, lecz w mia-
stach nie udzielano im praw obywatelskich i nienawidziano ich.
W Szwerynie od począ.tku założenia miasta w r. 11 60, obywate-
lami miejskiemi wyłącznie byli Niemcy, a o Słowianach, według
znanych nam źródeł historycznych, w XII i XIII wiekach nie
wzmiankuje się wcale. Później dopiero znajdujemy tam Słowia-
nina Hermana, który, sprzedawszy w roku 1328 szynk grafowi
szweryńskiemu Henrykowi, skończył po przyjacielsku spór z opa-
tem klasztoru Reinfeldskiego.'-^"^) Chyz (Kietz) pod miastem
Nejsztadem, wzmiankowany w r. 1576 poświadcza, że tu niegdyś
w podmokłćj miejscowości Słowianie żywot pędzili, nim się osta-
tecznie wynarodowili.^'^'') Według statutu, udzielonego miastu
Chociebuźcowi w r. 1225, każdy zbieg, nawet niewolnik, prze-
mieszkawszy rok w mieście, uzyskiwał swobodę,^**") — Podobne
prawo ponętne było dla Słowian, ale o pobycie ich w mieście
tem wiadomości nieznajdujemy. Wszakże chyz pod Chocie-
buziem, wzmiankowany w roku 1302, przypomina pobyt w tem
miejscu Słowian.-^**)
20Bj O zabronieniu przez książąt rańskich Słowianom w r. 1256 i 1290 sie-
dlić sie w lasach. Hasselbach. Codex s. 3I4. — Szczególowićj o tym przedmiocie,
powiem niżej w dziale o wynarodowieniu Ranów.
207^ R, 1328 konsulowie miasta Szwerina zapisali: quod Hermanus Slauus,
noster consodalis ac civis, et sui heredes proprio motu liberę et absolute resigna-
verunt ąuoddam gurgustrium situatum loco, qui vulgo dicitur des GrCuen molen, ad
manus nobilis viri Henrici comitis Zwerimensis . . . Sic omnis materya discensionis
et discordie, que vertebatur inter . . . abbatem et conventum ecclesiae Reynevelden-
sis et predictum Hermannum Slavura, est omnimode amicabiliter terminata et sopita.
M. U. Nr. 4962.
^0^) Civitas Nova, Neysztadt na południe od miasta Szweryna, nad rzeką
Eldą, wyżej od miasta Grabowa. Meklenburg. Jahrbiicher. 1874. T. XXXIX, s. 64.
209j w^ przywileju Borwina ks. meklenburgskiego miastu Chotebuz r. 1 225 :
Quicunque servus intus venerit, si anno intus manserit, libertate perpetua fruatur,
M. U. Nr. 315.
210) R. 1^02 in Kize prope eandem (Godebuze) civitatem. M. U. Nr. 2777.
II
',9,',
e) Zmiany pod naciskiem przewagi niemieckiej.
Pod władza despotyczną grafów raceburgskich, dannenberg-
skich i szweryńskich, tudzież księcia lauenburgskiego,^^^) Poła-
bianie i Obodryci zachodni, zostawszy pozbawionymi wszelkich
praw [ludzkich i oświaty religijnej w mowie ojczystej, nie mogli
się porównać z cudzoziemcami, popieranymi przez Kościół i bru-
talną, siłę władzców niemieckich. Niemcy wzmagali się, rozwi-
jali się umysłowo i kulturnie a Słowianie, ruguwani z osad dzie-
dzicznych i niepewni co jutro ich spotka, marnieli w ciemnocie,
nędzy i poniżeniu. Bierne zachowanie się Słowian nie przeszka-
dzało zamiarom ujarzmicieli, aby kraj zdobyty w prowincyę sa-
ską zamienić, ale że to był rdzenny kraj słowiański, kultura
którego wytworzyła się naturalnym rozwojem, w ciągu wielu
wieków, z pierwotnego osiedlenia słowiańskiego, usiłowania przeto
zdobywców spotkały ogromne przeszkody. Dla dopięcia zamia-
rów ich wypadało wszystko dawniejsze złamać, zniszczyć, wyple-
nić a nowe, z własnego żywiołu i ducha stworzyć, uporządkować
i myślą natchnąć. To przechodziło moralne siły zdobywców.
Proces wytępienia Słowian zaciągnął się na długo, germaniza-
cya kraju postępowała nadzwyczaj powoli, przypadkowo, dory-
wczo, jak gdzie się udało, a nim szata niemiecka zdołała okryć
kraj słowiański, sama się przedziurawiła i dotąd jeszcze niezu-
pełnie wyreperowaną zostaje. Przypatrzmy się szczegółom.
Osiadając w kraju słowiańskim, przybysze uderzyli najprzód
na nomenklaturę miejscową, doskonale uporządkowaną, ale dla
cudzoziemców niepojętą i dla wymowy niemieckiej trudną. Za-
mienić tysiące nazw słowiańskich na niemieckie było niepodo-
bieństwem. Kilka dziesiątków nowo- wprowadzony eh nazw osad
■^' ') Podczas grupowania się państw niemieckich, po zniesieniu władzy duń-
skiej na Pomorzu zaodrzańskiem w r. 1227, powstało nad Laba księstwo Lauen-
burgskie, do składu którego weszły : Zadełbądzie i ziemie raceburgskie (wyżej w ni-
niejszym tomie s, 36). W tymże roku 1227 lierzog Sachsen-Lauenburg ustąpił gra-
fowi szweryńskiemu w lenną posiadłość: Boizenborg, Schwerin i Wittenberg pro
servitio, quod nobis exhibet vel eshibere poterit. M. U. Nr. 338.
— 384 —
były kroplą w morzu, a cała masa nazw zrosłych z ziemią, zo-
stała tylko zmodyfikowaną w ustach niemieckich : Racesburg,
Zwerin prawdopodobnie zamiast Racibor, Zwierzyn, Boycenborg
= Byteń, lub Bytom, Wittenberg = Biało- góra, ^^ 2) Chotebuz
= Chociebuż; Lubekę = Lubica, Boitin = Bytin, Breniz = Bry-
nica, Dirtsinge = Dereczynka, Weninge = Waninka i t. d.
Najmocniój trzymały się nazwy zakończone na i c a ice: Slau-
brize = Sławoborzyce, Rosenitze =- Różanica, Mazlewitz = Ma-
słowice, Skalize — Skalica, i t. d. Nazwy zakończone na In,
zachowywały końcówkę, prawidłowo: Mustin, Parkentin, Bodin,
Bentin, Bansin, Dusin i t. d., a zakończone na owo e w o zmie-
niały o na e : Mechowe, Utychowe, Samkowo, Lankowo, Turowo,
Lutowo. Dźwięki nosowe występowały głucho, niejasno, a dźwięki
zmiękczone i syczące uległy mocnym przeobrażeniom: Tscharnen-
tin — Czarnącin, Kampowe — Kąpowo, (Kępa), Bentin — Bę-
tin, Klodram — Kłodrąb, Nessowę — Nieszowo, Pogatse — Bo-
gacze, Cithene — Szczytno, Tscharnekowo — Czarnkowo, Saro-
we — Żarowo, Radomyśle — Radomyśl, Scheulowe — Sułowo,
Domeratse — Domaradzce,-'"') Bosowe — Bożowo, Radelube —
Radoluby, Tsachere — Czahary?, Sakkeran Zagórzany,
Tsabele — Czaple?, Jeseritz — Jezioryce, Knesen, — Kniezno,
Preceke — Przesieka, Predole — Przedół, Pezeke — Piaski i t. d.
W drugiej połowie XIII i w XIV w. nazwy zniemczone przybie-
rały jeszcze więcej dźwięki i formy mowy niemieckiej. Brenz zamiast
Breniz, Pogatz zamiast Pogatse, Sulisdorf zamiast Schulowe itd.
Później dopiero, gdy mnóstwo osad słowiańskich znikło, gdy lu-
dność niemiecka po upływie wieków, ponadawała własne nazwy
osadom, górom, rzekom, jeziorom, uroczyskom, a Słowian nie
stało, wtedy dopiero nomenklatura niemiecka wzięła przewagę
- 919^ ■\^ dokumencie pomorskiem r, 1246: Belgor, quod theutonice Witten-
berc dićitur. M. U. Nr. 579. — Wzmiankowana przez Thietmara w XI w. podczas
najazdów Boi. Chr., Białogórę nad Łabą, także Niemcy Wittenbergiem przezwali.
8i3j w Wielkopolsce Domaradzice w wieki średnie. Codex. dipl. majoris
Poloniae IV, s. 123. W Czechach, w XII i w XIV w., Domaradzice i Domaraz.
Erben. Regesta s. 724.
- 385 -
nad słowiańską. — Zniknięcie w ciągu 30-Ietniej wojny mnóstwa
dawniejszych osad i założenie w późniejszym czasie nowych,
przyczyniło sią do rozszerzenia nomenklatury niemieckiój, ale na-
zwy pozostałe w formach już ukonsolidowanych, wiecznie przy-
pominać będą, że zdobywcom nie stało konceptów do dalszego
tworzenia dziwolągów, w rodzaju takich, jak nazwa Gadebusz,
o której tylko z dokumentów dowiedzieć się można, że zastąpiła
Chociebuż.
Kolonizacya, na którą zdobywcy największą nadzieję po-
kładali, zaciągnęła się na cały wiek z górą. Pomimo więc go-
rącego życzenia co najrychlej wydalić Słowian, musiano cierpieć
ich w osadach dziedzicznych, bo któżby podatki płacił i roboty
pełnił? Skoro zaś znajdowali sie koloniści, gwałtem wydalano
Słowian a ci, szukając przytułku, budowali obok wsi przez kolo-
nistów zabranych, nowe takichże nazw osady. Powstawały tym
sposobem większe — niemieckie i mniejsze — słowiańskie je-
dnakowych nazw osady. W słowiańskich mierzono ziemię
na radła, wynoszące 15 morgów,*'*) w niemieckich na hufy, łany
we dwoje większe od radła. Osady słowiańskie zabudowane
były gromadnie, dom obok domu, ogrodzone, z jednym wyja-
zdem ze wsi zamkniętym, wyraźnie różniły się od osad niemiec-
kich zabudowanych wzdłuż drogi, otwartych. Niemcy niegardzili
wszakże osadami słowiańskiemi i chętnie w nich siedlili się,
^ gdy nie stawało gotowych osad i uprawnój roli, koloniści osiadali
na karczowiskach i, zwyczajem frankońskim, zakładali hageny,
t j. siedziby pojedynczych gospodarzy Hagerdórfer, indagine,
odróżniające się od innych osad tem, że posiadłość każdego go-
spodarza była odrębną, ogrodzoną lub okopaną, i nie miała wspól-
nych z innymi gospodarzami pastwisk i roli uprawnej,*^^) Hageny,
początkiem swym sięgając końca Xn w., mnożyły się w XIII
a bardziój w XIV wieku.
«") M. U. Tom. Xn. Wort- und Sach-Register, pod wyrazami: Haken
s. 28 i mansus. s. 323.
•»») M. U. T. XII, pod wyrazem Hagen.
Tom IV. 25
— 386 —
Dla kolonistów czasem . zakładano nowe osady, częściej go~
towe słowiańskie przerabiano na niemiecki ład. W tym celu
miejscowość, przeznaczoną pod kolonizacyc, dzielono na pola-
uprawne i obszar leśny, Pola wymierzano na hufy, a w lasach
Waldhufen, Hagerhufen wymierzano dopiero po wy karczowaniu.
Z tego powodu zwyczajne wsie (dorfer, villae) powstawały wcze-
śniej, niż liageny na karczowiskacłi.
Lokatorami kolonistów zwyczajnie bywali szulcy, bauermei-
stry, zwani: villicus, provisor ville, magister civium, a w hagenach :
hagenmeister, magister indaginis. — Tacy lokatorowie otrzymy-
wali dziedziczne prawo szulców, jakby starostów osady i prawo są-
downictwa niższego; hagenmeistry mieli prawo sądownictwa wyż-
szego, nawet gardła i ręki.
Z ziemi podzielonej na hufy i wypuszczanej w posiadłość
lenną, szulc otrzymywał część dziedzicznie i oprócz tego swobodną
hufę, w posiadłość lenną, dla własnej kultury, F r ei hu f e.*'*)
Takie wynagrodzenie zwało sięsettinke, bessetink e/''")
— Wymiary huf były niejednakowe; stosowały się bowiem do
zwyczajów kraju, ż którego koloniści przybywali. Zwyczajnie
na hufe liczono 20 morgów, ale w hagenach na karczowiskach
zakładanych, hageresche- morgen miary flamandzkiej były wię-
ksze od zwyczajnych, albowiem mórg w hagenach zawierał pra-
wie 2^/2 morgów magdeburgskich.
Koloniści, jako dziedziczni czynszownicy wypuszczonej im
ziemi, płacili posiadaczom dóbr czynsz (pactus, censum) pienię-
dzmi i w naturze, podatek zwierzchniemu panu ziemi (precaria,
bede), kościołowi dziesięciny, które zwyczajnie były wypuszczane
w lenne posiadanie grafom, rycerzom, nawet szulcóm.
Wytwarzające się w ten sposób porządki niemieckie, w sa-
2i«j Freihufe. mansi liberi absoluti, jako przeciwstawienie do mansi infeodati
t. j. do huf wypuszczonych w posiadłość czynszowa.
2") Settinge. settinke = Satzung, Festsetzung ; — Bessetinge = Bestim-
mung, Schultzen Freihufe, Schultzenrechtj mansi ad jus, quod settenke vocatur. M. U.
Bd. XII, p. 477-
I
~ 3^7 —
mych zasadach niezgodne z prawem słowiańskiem, podkopywały
znaczenie i byt ostatniego. Rolnik słowiański, trzymając się wła-
snego prawa dziedzicznego, narażony był na wszelkiego rodzaju
dolegliwości. Prawa jego w oczach Niemców żadnego znaczenia
nie miały. Kto czuł się silniejszym ten je gwałcił, ziemię zabie-
rał, z osad wyganiał, w poddaństwo ujarzmiał, a ujarzmionych
jak towar sprzedawał.*^^) Wymiar sprawiedliwości nie istniał
dla nich, bo rząd, kościół, panowie i wszyscy przybysze sprzy-
sięgli się na ich zagładę. Gdzież się podziać biedakom? Sie-
dlić się w lasach zabraniano im; uciekać do miast niezupełnie
było bezpieczne, bo do upływu roku zamieszkania w mieście,
pan mógł poddanego swego zabrać. Kto mógł uciekał w dalsze
strony, albo musiał w podmokłych miejscowościach pędzić żywot
w nędznych chyzach i znikąd żadnego ratunku nie oczekiwać.
Rozpacz podpowiadała zemstę. Puszczone z dymem dwory i fol-
warki przypominały panom niemieckim, że na świecie egzystuje
prawo odwetu.**") Nie wyrzekając się więc przyjętej z góry za-
sady wyrugowania Słowian z odwiecznych ich siedzib, panowie
starali się aby złagodzić opór Słowian i za liche wynagrodzenie
pozbyć się ich.--®) Stało się nakoniec wedle życzenia panów
niemieckich. Słowianie na ziemiach raceburgskich i szweryń-
skich wytępieni zostali. Ale historya, oceniając wypadki na mocy
faktów, wyrzec musi: duchowieństwo niemieckie, stawiając in-
teresy światowe wyżej nad ewangelię, frymarczyło sumieniem
swem i odmawiając Słowianom nietylko opieki chrześciańskiej
lecz i nauki religijnej w zrozumiałej im mowie, razem z rozbój-
niczymi rycerzami dokonało dzieło wynarodowienia i wytępienia
Słowian I
ai8j Wyżej przypis i8i, 184.
2'9) Biskup szweryńskl Brunward skarży! się w latach 1233 i 1236, ze za
miary jego osiedlenia kolonistów długo paraliżowane były napadami wydalonych
Słowian. M. U. Nr. 420 i 454. Niżej przyp. 271. 272.
O nocnych napadach i pożogach przez Słowian klasztoru Medingen w roku
1333. wyżej na str. 299.
220) Wyżej przyp. 146, 149, 204.
25*
- 388 -
6. W księstwie Slowiańsko-Meklenburgskiem.
(Obodryci wschodni i Lutycy północni.)
a) W zależności od książąt saskich i króla duńskiego.
(1169—1227.)
K s i ^ż ę ta.
Wypadki polityczne w kraju Obodrytów, za czasów księcia
Przybysława Nikłotowicza (1169—1178), tudzież następców jego
aż do upadku władzy króla Waldemara II w r. 1227, opowie-
dzieliśmy wyżój,-''*) a tu, dla utrzymania porządku dalszego opo-
wiadania, podamy w skróceniu wiadomość o wewnętrznym sta-
nie księstwa Słowiańsko-Meklenburgskiego pod władza dynas-
tyi Nikłotowiczów, aż do oswobodzenia się ich z pod władzy
króla duńskiego.
Po Przybysławie księstwo Słowiańsko-Meklenburgskie roz-
padło się na dwie dzielnice (1179 — 1200). W zachodniśj z gro-
dami Meklenburgiem i Iłowem władał syn Przybysława Henryk-
Borwin I, tytułując się: dei gratia Magnopolitanorum et Kyzze-
norum princeps,'^^^) we wschodniój panował syn powieszonego,
przez Henryka Lwa, księcia Wartysława, Nikłot, który władając
krainą Czrezpienianów i grodem Roztokami w ziemi Chyżanów,
tytułował się: dei gratia Slavorum princeps.--^) — Był to mąż
dzielny, z usposobienia prawdziwy Słowianin, używał; pieczęci
z wyobrażeniem jeźdźca, pędzącego na koniu osiodłanym, w pra-
wem ręku jeździec trzyma cugle, w lewem miecz prosty, podnie-
siony jakby do uderzenia na wroga, noga prawa w strzemieniu,
na głowie przyłbica, a w otoku pieczęci napis: Nicolaus de
Roztoc.*^*) Nikłot padł w boju z Niemcami (1200), niezostawiwszy
321) Wyżej s. 14, 20, 31.
•"«) Dokument r. 1192. M. U. Nr. 152.
223) Dokument r. 1189. M. U. Nt. 147, 148.
224) Wizerunek pieczęci przy dokumencie r. 1189, datowanym w Rozto-
kach. M. U. Nr. 147.
W nekrologu r. 1200 zapisano: Nicolaus d. g. Cuscinorum et Kissinorum
princeps. M. U. Nr. 166.
— 389 —
potomstwa; dziedzictwo po nim obj^ł wróg jego Henryk Bor-
win I, który tym sposobem rozerwane części księstwa w jedna
całość połączył.
Wdzieranie się Danów na Pomorze zaodrzańskie w końcu
XII wieku, ogłoszenie w Lubece Waldemara II królem Danów
i Słow^ian i panem Nordalbingów (r. 1202), rozwiązało zależność
księstwa Słowiańsko-Meklenburgskiego od księcia saskiego Bern-
harda, któremu chciało się przywrócić władzę swą nad Słowia-
nami, jak było do upadku Henryka Lwa (1181). Ale z Walde-
marem sprawa była trudna; Henryk-Borowin , otrzymawszy od
niego ziemię Chociebuźską,^'*^) władał jako wasal duński całem
księstwem, wspólnie z synami swymi: Nikłotem, czyli Mikoła-
jem II w Meklenburgu i Henrykiem-Borwinem II w Roztokach
i Worlach. Pierwszy z synów zmarł r. 1224, drugi r. 1226, po
nich wkrótce i ojciec zeszedł ze świata (1226), zosta wuj ąc wła-
dzę czterem synom Henryka-Borwina II.
Zostawszy wasalem duńskim, Henryk Borwin I, znalazł się
w bardzo szczęśliwem dla sprawy narodowej położeniu, mógł
bez wszelkiej przeszkody lud swój kształcić i rozwijać w duchu
słcwiańskim. Ale, ożeniwszy się najprzód z Matyldą córką Hen-
ryka Lwa, późnićj z niejaką Adelaidą, przesiąkł niemczyzną
i zupełnie obojętnym był dla sprawy narodowej. Pamiętał, że
ojciec jego Przy by sław pochowany był w klasztorze luneburg-
skim (i 178), uposażył ten klasztor i zwłoki ojca do klasztoru
Dobrańskiego przeniósł (1219 — 1226).^^*) W początku panowa-
"'*) Terra Godebuz, przed upadkiem Niklota I (r. ii6o) należała do grafa
raceburgskjego, ale w r. 1201 Waldemar podbił grafstwo Raceburgskie. An. 1201.
Holzatia subjugata atque terra Raceburg. (Chroń. Dan. apud Langebek III, p. 262).
Ziemie, które do tego grafstwa należały, dostały się : Wittenborgska Guncelinowi
szweryńskiemu, a Chociebużska Henrykowi-Borwinowi I, których Waldemar wez-
wał, aby mu posiłki wojenne dostarczyli (Arnold Lubecens IV, c. 13). Kasztelan
chociebużski został lennikiem Henryka Borwina I, który w dokumentach r. 1202
i 1 21 7 wyrzekł: dilectus ac fidelis noster Henricus castellanus de Godebuz. M. U.
Nr. 171.
2««) M. U. Nr. 260, 261.
— 390 —
nia swego otaczał się szlachta słowiańską, ale przyjmując do or-
szaku swego cudzoziemskich rycerzy, książę pod koniec pano-
wania ujrzał się w otoczeniu napół mięszanem Słowian i Niem-
ców. Dopuściwszy cudzoziemców do wyższych urzędów cywil-
nych i duchownych, książę starał się dogodzić im, a dla wła-
snego ludu nic nie uczynił
Z czterech wnuków Borwina I, dwaj starsi Jan i Mikołaj
podzielili się księstwem w ten sposób, że Jan otrzymał dzielnicę
Meklenburgską, a Mikołaj (Nikłot) III Roztokską (r. 1229). Gdy
zaś dwaj młodsi bracia zapragnęli mieć także udziały, nastąpił
nowy podział kraju (r. 1231) na 4 części. Jan I otrzymał dziel-
nicę Meklenburgską, Nikłot czyli Mikołaj III — Werlską, Hen-
ryk-Borwin III — Roztokską, Przybysław — Parchimską,
Naśladując cudzoziemców książęta chcieli mieć własne herby
na tarczach i pieczęciach. Nikłot, syn powieszonego Warty sława,
używał już w XII w., jak wzmiankowaliśmy, pieczęci z wyobra-
żeniem jeźdźca pędzącego na koniu. Nieprzyjazny mu Henryk-
Borwin I postarał się o gryfa, z rozpuszczonemi skrzydłami, sę-
pim |dziobem, dużemi u przednich łap szponami, a u tylnych, na
kształt nóg końskich, z niewielkimi od kopytów pazurami i dłu-
gim, jak u lwa zakręconym ogonem, W otoku pieczęci napis
głosił: sigiluin Burwini Magni Polonensis.'^-"') Takiejże pieczęci
w formie serdca, używał syn Borwina I, książę roztokski Hen-
ryk-Borwin II, ale inny syn tegoż księcia Mikołaj II, książę
meklenburgski na pieczęci owalnój miał głowę tura, lub byka
z uszami i rogami do góry podniesionymi, tudzież z przepaską
u dołu rogów. ^^^) Gryf i bycza głowa używane były aż do śmierci
"") Wizerunek pieczęci w M. U. Nr. 254,
Co się tyczy imienia księcia Borwina, to je różnie pisano. W nekrologii
luneburgskiej : Boruuinus, w nekrologii dobrańskiej : B u r w y , u Alberta Sta-
densis: Borevinus. (M. U. Nr. 336, s. 327) — Wcześniejszy zapisek nekrolo-
gii luneburgskićj : Borewinus (M. U. Nr. 126). W dokumencie r. 1192 B u r w i-
n u s. Najpodobniejsza do prawdy zdaje się być forma Borewinus (Borowin?), cho-
ciaż i ta bezwatpienia z innćj słowiańskiej na niemiecki ład, z zakończeniem na
win, przerobiona została.
229j Wizerunek obojga pieczęci przy dokumencie r. 1219. M. U. Nr. 258.
— 391 —
książąt i ojca ich Borwina I (r. i226).22») Wnuk Borwina I,
Jan I byczą głowę ozdobił koroną, i wąsami (może kłami?) Gryf
zjawia się rzadko, 2^") a jako lierb dynastyi meklenburgskiśj
utwierdza się bycza głowa, ^^i) prawdopodobnie na mocy da-
wnych tradycyi, pozostałych może ze starożytnego kultu byka
na półwyspie Cymbryjskim.'^''-)
Szlachta Słowiańska.
U Obodrytów, podobnie jak u innych Słowian, wytworzył
•się od niepamiętnych czasów stan indywidualnych właścicieli
ziemskich, wyższy nad stan gminowładnych rolników. Byli to
wojacy, dorabiający się fortuny przy obronie kraju lub w wypra-
wach przeciw zewnętrznym nieprzyjaciołom. Szczęśliwsi z nich
dochodzili do wysokich godności starostów, żupanów, stawali się
knęziami, t. j. panami posiadającymi powagę i szacunek w kraju.
Podobnego rodzaju panów znajdujemy u Obodrytów podczas po-
wstania synów bohaterskiego Nikłota w r. 1163, mianowicie
Oambę^ i Przybora. '^^^) Szlachta w owym czasie nie miała jeszcze
nazwisk podobnych do teraźniejszych. Każdy zwał się imieniem
wlasnem, a dla odróżnienia od innych przybierał nazwę patrony -
miczną to jest od imienia ojca tak samo, jak dotąd używają
w Rosyi.
I
229) Po trzy wizerunki pieczęci przy dokumentach r. 1220 i 1222. M. U.
Nr. 268, 284. Pieczęcie księcia Borwina I. i synów Borwina II. i Mikołaja,
z białego wosku in iilis sericeis mixtis ex albo et fusco coloribus pendentibus, iu
ąuorum primo griphes, in altero vero et secundo caput buphali siue alias bonis pro
signis extiterant. M. U. Nr. 282.
230) Wizerunek przy dokumencie r. 1229. M. U. Nr. 370. Przy dokumen-
cie r. 1230 książąt Jana I i Mikołaja wspólny herb. gryf. M. U. Nr. 381.
-*») Wizerunki byczćj głowy z koroną przy dokumentach roku 1235, 1238,
1240. M. U. Nr. 435, 476, 514 i t. d.
232) Podczas napadu na Jtaliję, Cymbry scisnieni przez Rzymian nad
rzeką Adygą, zawarli* kapitulacyę o dozwolenie im swobodnego powrotu do domu
a dotrzymanie przyjętego na się zobowiązania zaprzysięgli na wożonego przez nich
byka miedzianego, którego później Rzymianie zdobyli, i jako trofeum wojenne w do-
mu Catulusa z tryumfem złożyli. Plutarch, in vita Caii Marii cap. 40.
23») Dzieła niniejszego. T. III. s. 636.
— 392 —
W początku XIII w. spotykamy u Obodrytów ród Ratibo-
rowiczów, sama nazwa którego wskazuje, że ludzie ci pochodzili
od Ratibora, który żył zapewne w drugiej polowie XII w.^^*).
W orszaku Nikłota księcia roztokskiego (1181 — 1200)
wzmiankują się panowie: Żyrósław, Radosz Wołkowicz, Wanc-
gór, Radomir, ^^''*) a w otoczeniu księcia Henryka-Borwina I,
przed r. 1200, figurowali: Wancek, Wojwoda, Marcin, Domasz,
Palicz, Kuzicz i Urycz.^^")
Zależność książąt słowiańsko-meklenburgskich od Niemców
i Danów, tudzież związki familijne z cudzoziemcami otwierały do-
stęp do dworu książęcego różnym przybyszom. W otoczeniu
Nikłota roztokskiego znaleźli sią w r. 1 1 89 Bruno de Chubanze
i Gerard Prelle.'^^) W otoczeniu Henryka-Borwina I, cudzo-
ziemców nie znajdujemy w XII w. Ale książę ten ustąpiwszy
w r. 1 1 79 Henrykowi z Butyszowa połowę zamku Marlowa z 9^
osadami dla kolonizacyi, a w roku 12 10 rozszerzywszy lenne
prawo posiadłości tej na żonę i syna jego Tetlewa,^'*^) otwo-
rzył dostęp do dworu swego panom Henrykowi z Butyszowa
i synowi jego Tetlewowi z Marlowa.^^**) — W ciągu następnych
16 lat (12 lo — 1226) w orszaku Henryka-Borwina I, zjawiają się
cudzoziemcy ; Johannes de Snakenborch, Lodewicus, Herman de
Rodenbeke, Henricus Holzatus, Ludolf de Ganzowe, Heillardus
de Vifle, Theodoricus dapifer, Theodoricus de Dibowe, Petrus de
Griwole, Hermanus, Henricus de Gnemare, Conradus marschal-
cus, Arnoldus de Kunege, Engelbertus, Lippoldus, Reinboldus de
Clodene, Theodoricus Paganus, Bartoldus de Lubowe, w ogóle 20.
*•''*) R. 1 219 klasztorowi Campus Solis Borwin I nadał osadę Colche cum
omnibus pertinentiis suis eodem jurę, quo habebatur tempore patris nostri, (scili-
cet Pribislavi) sicut etiam habebant illi, qai dicebantur Retiburize. M. U. Nr. 254.
"i^) R. 1189. M. U. Nr. 147.
2»«) R. 1 192. M, U. Nr. 152.
2»') M. U. Nr. 147.
2«8) M. U. Nr. 127, 192. Szczegółowo niżej.
289) R. 1210. Henrich von Butysowe, a w r. 1218 znalazł się Thetlev de
Marlowe. M. U. Nr. 244. Badacze zaliczają ich wprost do Niemców. Pochodze-
nie jednak panów tych wątpliwe. Mogli być i Słowianami.
— 393 —
W otoczeniu tegoż księcia od r. 1218 wzmiankują się Sło-
wianie: Czyż, Jordan miles z Werle, Sławociech, Henryk Gamba,
Wartusz, Domamir, Przybusz, Bezpraw, Tomasz, Nakun, Janek
i Henryk Jaromir zyce, Mirosław, Janek, Newopir, Janek Stojsła-
wowicz, Nikłot, Janek brat Mirosława, Mania, Sławociech z Ma-
łachowa, Chocirair i Jan z Hawelberga, Jan Stojsław, Unisław ka-
sztelan z Robolów, Henryk Gruba, Zulin pristaw^*^) i znakomity
pan Detlew kasztelan chociebuźski.'*') W o^óle 28.
Z przytoczony cłi wiadomości nietrudno zauważać, że w końcu
panowania Henryka-Borwina I {-f 1226), orszak jego |składał się
popołowie prawie z szlachty słowiańskiej i cudzoziemców. By-
stre mnożenie sie cudzoziemców przypisać należy staraniu się
książąt słowiańskich o podniesienie swych dochodów, przez wy-
puszczenie ziemi w posiadłość lenna, rozmaitym przybyszom, któ-
rzy posiadając kapitały więcej niż Słowianie zapłacić mogli. Oprócz
tego związki małżeńskie książąt z Niemcami, ułatwiały ostatnim
przystęp do dworu książęcego, piastowanie urzędów dworskich
i nabywanie posisdłości ziemskich. Przybysze do imion własnych
przybierali nazwy miejscowości, z których pochodzili. Tym spo-
I
2*0) W padaniu kościołowi ryzkiemu przez Borwina i w r. 1224, osady
Tathecowe pod m. Jłowem, w liczbie świadków wzmiankują się: Zulin, P r i s-
t a "W, dwie osoby (M. U. Nr. 301, s. 288). Tymczasem w wydanym przez arcybis-
kupa ryzkiego Jana w r. 1282 dokumencie, w którym dosłownie przytoczony został
tekst nadania Borwina I r. 1224 posiadłości Tathekowa, w liczbie świadków pod-
pisany w końcu: Zulin Pristaw, jako jedna osoba. Pargaminowy dokument
roku 1282, na niewielkiej ćwiartce arkusza, oglądałem w Metryce Litewskiej przy
Senacie w Petersburgu w r. 1881 (Później Metryka ta przeniesioną została do Mck
skwy). Z dokumentu Metryki Litewskiej widać jasno, źe Pristaw nazwa nie
osoby, lecz urzędu. W ustach Niemców nazwa ta stała sie predikatem rodziny
Pristawów, o której w dalszym ciągu pracy niniejszej — powiemy.
2*') Detlewa dc Godebuz długo zaliczono do Niemców, ale gdy Lisch do-
wiódł, że biskup Brunward był w pokrewieństwie z Detlewem z Chociebuzia i z rodu
książąt rańskich pochodził fjahrbiich. f. Mekl. Gesch. XIV, 83 — 94), gdy wreszcie
sam Brunward w r. 1235 oświadczył, że rycerz Thetleu de Godebuz był mu krew-
nym (consaguineus), podobno wujem (oheim), jak podano w M. U. Nr. 440, tedy
nie ma powodu zaliczać tego Detlewa do Niemców, A co się tyczy imienia Detlew,
to w XIII w. było już w kraju Obodrytów zwyczajem do imion słowiańskich do-
dawać niemieckie, lub pominąwszy słowiańskie, wprost niemieckie nadawać.
— 394 —
sobem w kole rycerstwo meklenburgskiego znaleźli si§ panowie:
ze Snakenberga — w Starśj marce, z Holzacyi, z Bawaryi i t. d.
Inni przybierali nazwy od posiadłości w księstwie Meklenburg-
skiem: jak Henryk z Butyszowa, syn jego Thetlew z Marlowa,
Barold z Łubowa i t. d. Od tych przybyszów szerzyły się wyo-
brażenia niemieckie o stosunkach feodalnych, ceremoniałach
i urzędach dworskich. Jakoż na dworze Henryka-Borwina I,
znaleźli się już: stolnik Teodoryk i marszałek Konrad obok ka-
sztelanów słowiańskich: Detlewa z Chociebuzia, Unisława z Ro-
t)olów i inych, Maj^c przed oczami mieszaninę dwóch narodo-
wości, książę Borwin I w sprawach ważniejszych wyrażał się, że
co czyni, to w przytomności możnowładzców podległego mu
kraju tak Słowian, jak i Niemców.^*^)
Szlachta słowiańska trzymała się jeszcze obyczajów narodo-
wych, używała imion ojczystych, ale niektórzy poczynali brać
imiona biblijne i narodowe niemieckie. Księcia Nikłota III prze-
zwano Mikołajem, syn Mirosława zwał się także Mikołajem,
syn Jaromira przyjął imię Henryka. Inni przybierali predikaty
od swych dóbr: Sławociech z Małachowa, Jordan z Worle, lub
tytułowali się sprawowanym urzędem: Unisław kasztelan z Ro-
bolów. Nawet niższy służebnik Zulin pamiętał, że jest prista-
wem,^^^) nim pod wpływem niemieckim, prystawa b e d e 1 e m
przezwano.^**)
Kościół.
Jurysdykcya duchowna, na terrytoryi księstwa Słowiań-
sko-Meklenburgskiego, do trzech biskupów należała. Największą,
2*2^ A. I2l8, dominationis nostre maioribus, tam Slavis ąuain Teutonicis pre-
sentibus. M. U. Nr. 244.
2*') Podpis Zulina w fonnie p r i s t a w poświadcza, że wzmiankowani przez
Gallusa w Polsce, za Władysława Hermana pristaldi (Gal. II, l6), na wyspie
Ranie w r. I221 Dunyc pristallus (Hasselbach. Codex Nr, 135), a na Pomo-
rzu w r. 1248 pristalli fHasselbach. Codex Nr. 4O0, s. 827), zwali się tak samo
jak na Rusi : p r i s t a w. Za Kazimierza W., w zwodzie statutów, zwano ich offi-
ciales alias służebnik i. Maciejowski. H. Pr. Sł. II, § 39.
'**) Porów, dokument pomorski r. 1248, w Hasselbacha. Codex Nr. 400,
str. 827.
— 395 —
część księstwa obejmowało biskupstwo Szweryńskie, granice
którego zakreślone były w latacłi 1170 — 117 7. 2*^) Pierwszym bi-
skupem był Berno (1168 — 11 91), gorliwy krzewiciel clirześciaństwa
i wpływu niemieckiego aż do wyspy Rany.-*^) Urz^dał on ob-
szerne posiadłości biskupstwa, szczególnie w ziemi Butyszowskiej
nad środkową Warnawą, gdzie połowa prawie osad do niego
należała, zbudował dla rezydencyi swój dom w Warinie, porząd-
kował parafie w ziemiach : Meklenburgskiej, JłoWskiej, Roztokskiej
i Chyżańskiej, wytępiał gdzie mógł pogaństwo. Z jego polecenia
wycinano gaje bożkom słowiańskim poświęcone, burzono staro-
żytne chramy słowiańskie, a na ich miejscu budowano kościoły;
sam on poświęcał cmentarze, gdzie miały być grzebane ciała
umarłych, a zamiast czczonego w Wustrowie, Małachowie i in-
nych miejscach bożyszcza Goderaga, polecił ludowi oddawać
cześć biskupowi Godhardowi.^*^ Za jego staraniem książę Przy-
bysław Nikłotowicz założył klasztor Cystersów w Dobraniu, ob-
sadzony mnichami z klasztoru Amelungsborn w Saksonii (roku
1 171). 2*8)
Za przykładem książąt, możniejsi panowie słowiańscy przyj-
mowali chrześciaństwo, a niebrakowalo i wyznawców staroży-
tnego kultu. Do takich należał władzca mocno obwarowanego
zamku nad jeziorem Teterowskiem, w ziemi Czrezpienianów, mo-
żny pan Chocimir, który, uratowawszy się szczęśliwie, podczas
i
245) Wyią przyp. 27, 28, 29, na s. 332—3.
^**^i Porów, co wyżćj na str. 331, powiedziano.
2*') Berno . . . culturas demonum eliniinavit, lucos succidłt, et pro Gene-
dracto Godehardutn episcopum venerari constituit. Arnold. Lubecen, IV, c. 24. —
W dokumencie r. 1 171 czytamy: villa sancti Godehardi. que prius Goderac diceba-
tur. M. U. Nr. 100, Godćrak teraz Goorstorf (zamiast Godchardstorp), gdzie we-
dług archeologa Lisza, gaj dotąd zwie się H e i d e n h o 1 z. Jahrbiicher. f. Mek.
Gesch. VI.
***) Książe Przybyslaw z żoną Wojsławą założyli klasztor najprzód w Sta-
rym Dobraniu (teraz Althof) w r. 1 171. M. U. Nr. 98. Ale po zburzeniu klasz-
toru tego przez poganów w r. 1179, syn Przybyslawa Henryk-Borwin I odbudował
klasztor tam, gdzie teraźniejszy Doberan. Lisch. Jahrb. II, s. I — 36; M. U. Nr. 98 ;
Hasselbach. Codex. s. 260.
— 396 —
zburzenia grodu jego przez Danów (1171),^*") przyjął chrzest
i początek klasztoru w Darguniu położył (1172). Klasztor ten
objęli cystersi, z klasztoru Esrom na wyspie Zelandyi,^'^") a urzą-
dzeniem jego zajął się biskup Berno, wyjednawszy u Kazimirza I
księcia pomorskiego hojne uposażenie dobrami ziemskiemi i ró-
żnymi dochodami przybyłych mnichów,^'*') na korzyść których
Berno odstąpił dziesięciny, jakie pobierał z osad należących do
starego grodu Dargunia (1173).^^^) Za przykładem biskupa
i księcia magnaci pomorscy przyczynili się także do uposażenia
braciszków, przezco dobra klasztorne rozrosły się w obszerną
terrytoryę. W następnym r. 1174 książę Kazimirz I, potwierdza-
jąc granice posiadłości klasztoru Darguńskiego, pozwolił mnichom
siedlić w dobrach swych Danów, Niemców, Słowian i ludzi
wszelkiój narodowości i powołania. ^''^'')
Dwa wzmiankowane klasztory, a obok nich kościoły pa-
rafialne stały się rozsadnikami chrześciaństwa i kultury nie-
mieckiej. Duchowieństwo mnożyło się, a książęta Przyby-
sław obodrycki i Kazimirz pomorski opatrywali potrzeby
klasztorów, w nadziei, że mnichy dołożą starania do wy-
korzenienia pogaństwa. Sprawy kościoła rozkwitły tak, że Berno
miał już możność zwołania synodu w Szwerynie (roku u 78),
a przekonawszy się, że książęta mocno popierali chrześciaństwo,
wyjechał do Rzymu na koncylium, które odbyć się miało w ba-
zylice Laterańskiej, ^^*} pewnym będąc, że za książętami lud cały
^^) Dzieta niniejszego. T. III, s. 661.
^'^) Dokumentalni] wiadomości o założeniu klasztoru Darguńskiego nie po-
siadamy, a tylko przez konjunktury przychodzimy do wniosku, że na żądanie zwy-
cięskich Danów Chocimir zbudował kaplice, którą Dany wnet mnichami swymi ob-
sadzili. O przybyciu mnichów krótkie tylko wzmianki posiadamy: A. 1172. Con-
ventus venit in Dargun. — A. u 72. Conventus mittitur de Esrom in Dargun.
M. U. Nr. 104.
251) Dokum. 1 1 73. Haselbach. Cod. Nr. 34; M. U. Nr. iii.
«52j Dokum. 1 1 74. Hasselbach. Cod Nr. 36.
«63) Dokum. 1 174. Hasseibach. Cod. Nr. 36; M. U. Nr. 114, ciekawy pod
względem geografii miejscowej, rozpatrzony ze stanowiska lingwistycznego, przez
Pfula w. Czas. Mac. Serb. r. 1863, s. 215
2Bł) Koncilium Laterańskie, na którem przytomnym był biskup szweryński
Berno, odbyło się w marcu r. 11 79. M, U. Nr. 129.
— 397 —
przylgnął do chrześciaństwa. Ale jakaż go boleść ogarnęła, gdy
powróciwszy do Szweryna, dowiedział sic, że klasztor Dobrański
zrujnowany został przez poganów, którzy wymordowali mni-
chów i kolonistów (1179),-^^) a klasztor Darg^ński, opuszczony
przez mnicliów, stał się przytuliskiem dzikich zwierząt i rozbój-
ników. *'*") — Książę Przybysław już nie żył (-j* 1178); krajem
obodryckim rządzili: syn Przy by sława Borwin I i syn powieszo-
nego Wartysława Nikłot, zwierzchni zaś pan kraju książę saski
Henryk-Lew prowadził walkę z cesarzem i w tymże czasie pozba-
wiony został władzy (1181). — Powstanie poganów było stłu-
mione, a w kilka lat późniój Borwin I, dźwignął z upadku kla-
sztor Dobrański (1186), Nikłot uposażył go (1189),^'*^ ale w ma-
sach ludu zakorzeniła się głęboko nienawiść do duchowieństwa
i religii, które mu zdzierstwo i niewolę przynosiła.
Troszcząc się o bezpieczeństwo mnichów dobrańskich, Ni-
kłot osadził w dobrach klasztornych Dalika i Niwara, aby mni-
chów bronili. Ludzie ci mając od księcia p o d a c z ę, winni mu
byli: Dalik 2, a Ni war i markę srebra, które to pieniądze i słu-
żebność książę na rzecz braci klasztornych odstąpił.^^^j Ustano-
wił także Nikłot, wspólnie z księciem Borwinem, że w kraju pod
ich władzą zostającym, ludzie podejrzani w sprawach złodziej-
stwa, rozbojach, lub innych krzywdach braciom dobrańskim wy-
rządzonych, w razie zapierania się, przez dziewięć rozpalonych
256) Wyżej s. 14.
aMj Mnichy darguńscy uciekli do Hildy pod Greifswalde, gdzie póżnićj po-
wstał klasztor cystersów. Klasztor Darguński wznowiony i powtórnie obsadzony
mnichami z klasztoru Dobrańskiego dopiero w r. 1216. Porów. Hasselbacha. Co-
dex. Nr. iio.
'*') R, 1 1 89 ... , predium quod Wilsne dicitur . . , Sex etiam marcas per sin-
gulos annos in Goderac de tabema eisdem ... M. U. Nr. 147,
**") A. 1189, homines meos habentes pod acam meam, id est argentum,
ad defendendum ipsos (fratres) in villis eorum posui: et idem argentum atque ser-
vitium, quod mihi debebatur, fratribus impendi iussi, inter quos unus nomine Dalie
duas marcas, alter Niuar unam debet. M. U. Nr. 148. Znaczenie podaczy obja-
śnię niżej gdy wypadnie mówić o podaczy na wyspie Ranie, według dyplomu pa-
pieża Grzegorza IX r. 1239.
— 398 —
lemieszy badani być mieli. ^^9) Oczywiście bezpieczeństwo mni-
chów dobrańskich wymagało mocnego zastępstwa władzy ksią-
żęcej, aby ich uratować od nienawiści ludu. Podobne owoce
wszędzie zbierano, gdzie w interesach państwowych religię sze-
rzono gwałtem, a nie łagodnem przekonaniem. A czyż historya
może sumiennie powiedzieć, że duchowieństwo niemieckie sze-
rzyło w Słowiańszczyznie chrześciaństwo bez gwałtu i zdzierstw.^*")
Po śmierci Bernona (1191), kapituła szweryńska wybrała na
biskupa Hermana, proboszcza katedralnego, ale przeciw temu
oparła się szlachta słowiańska, podając na stolicę biskupią swego
elekta dziekana katedralnego Brunwarda, który był blizkim kre-
wnym znakomitego możno władzcy Detlewa z Chociebuzia. ■****)
A gdy Herman, jako elekt kapituły urzędowie występować za-
czął, panowie słowiańscy, wpadłszy do mieszkania zmarłego Ber-
nona, wszystkie znajdująca się tam księgi pozabierali. Jakież to
były księgi? Mszały lub inne liturgiczne księgi być nie mogły,
bo panowie słowiańscy nie bawili się liturgią i zabranie takich
ksiąg do niczegoby im nie posłużyło. Najprawdopodobniej, że
były dokumenty, zawierające w sobie przywileje fundacyjne i na-
dania. Panowie słowiańscy mniemali, że zabranie dokumentów
pociągnie za sobą utratę prawa posiadania dóbr, przez nichże
zabranych lub przez ich przodków kościołowi podarowanych, że
skoro nie stanie pargaminów z pieczęciami, kanonicy będą ze
2^*) A. 1 1 89. constitui etiam cum nepote meo Burvine, ut, quisquis in terra
ditionis nostre inventus fuiset, qui furto vel latrocinio aut in alio nocuisset ipsis fra-
tribus, si negeret, per nonem uomeres ignitos examinaretur. Si homines de dorao
sua vel Teutonici in villis eorum fuerint dampnum perpersi, per ferrum
manuale iudicentur. M. U. Nr. 148.
260) w kronice bremeńskiej Johann Rener twierdził, że nawracanie Słowian
początkowo szło dobrze i znajdowało u nich przyjazne przyjęcie, ale wkrótce wszy-
stko się zmieniło : Der Fraude ward werkherd in Leid,- Wegen der Sassen Gerich-
k«it. — De de Wende gefillt, geschindt, — Daher sie afgefallen sind. — Von Lo-
wen (Glauben) und Gehorsamkeit, Da ist de Frucht de Gerichkeit. Frank. Alt.
u. Neue Meklenb. II, s. 8.
28>) O pokrewieństwie Brunwarda z Detlewem Ccociebuźskim i z rodem
książąt rańskich. Lisch, w Jahrbiicher XIV. 83 — 94. Hasselbach. Codex, s. 656
— 399 —
swych posiadłości wyzuci. '^•'-j Kanonicy jednak nie myśleli ze
swych dóbr ustępować. Rozpoczęły się, zwyczajem owego wieku,,
najazdy na dobra kościelne, niepokoje i grabieże. Możeby pro-
tektor kapituły szweryńskiej graf Guncelin orężem poparł elekta
Hermana, ale czas nie sprzyjał temu. Zatargi sąsiednich władz-
ców niemieckich z Danami groziły wojną, która się niebawem
rozpoczęła, samemu zaś Guncelinowi rzucić się na przemożną
i wojowniczą szlachtę słowiańską groziło wiefkiem niebezpieczeń-
stwem. Obrano więc inną drogę. Kapituła szweryńska zanio-
sła do Stolicy Apostolskiej skargę na niegodziwość przewrotnych
ludzi. Papież Celestyn III bullą z dnia 24 Października r. 1191,
biorąc kościół szweryński pod swą opiekę, potwierdził kanoni-
kom wolność wyboru proboszczów, dziekanów i kanoników,
o prawie zaś wyboru biskupów, jak równie i o wynikłych za-
targach pomiędzy stronnictwami obu elektów — zamilczał,-^'*)
zapewne w skutek niedokładnych i niesprawdzonych informacyi.
Nieosiągnąwsży pożądanego skutku, stronnicy elekta Her-
mana sfałszowali dokument dotacyjny, rzekomo przez Henryka
Lwa nadany, ze ścisłem określeniem prawa wyboru biskupów
i praw kapituły w ogóle. ^*'*) Fałszerstwo nie pomogło. Stron-
nictwa elektów jeszcze lat trzy szarparły się wzajemnie. Nare-
szcie papież dla zbadania sprawy wyznaczył komisyę z biskupa
*•*) Aby Sie przekonać jak wielka wagę ludzie prości dziś jeszcze przywią-
zują do starych dokumentów, wystarczyłoby zaglądnąć w głuche zakątki Litwy
i wołyńskiego Polesia, gdzie drobna szlachta zachowuje w skrzyniach od kilkuset
lat dokumenty z przywilejami, — szanuje je jak relikwie i nikomu za pieniądze nie
odstępuje. O ileż wyższe było znaczenie i poszanowanie dokumentów pargamino-
wych w XII wieku?
2»8) M. U. Nr. 151.
2M) Według Lischa dokument sfałszowany był pomiędzy r. iiqi a II95,
przez kanoników saskich, aby zapewnić kapitule szweryńskićj prawa, o których do-
kument dotacyjny Henryka Lwa niejasno się wyraża, a które dopiero bulla Cele-
styna III z dnia 24 Października r. 119 1 dotknęła -i które na mocy ugody z dnia
18 Czerwca 1195 na przysztość zapewnione zostały. Z tem się zgadza pismo fał-
szywego dokumentu, które zdaje się być dziełem osoby z orszaku biskupa Bernona.
Lisch. Meklenburgische Urkundeubuch. T. III, 47. Do objaśnień służy Hasselbacha
Codex, dipl. Pommer, s. 167 — 9.
— - 400 —
raceburgskiego Izefrida, opata klasztoru lubekskiego Arnolda
1 kanonika lubekskiego Hermana. Kanonicy szweryńscy nie wa-
hali się rzucić na uczciwość Brunwarda podejrzenie i nieufność
do rządów i gospodarstwa Wenda, utrzymując, że dobra ka-
pitulne z pomocą swych krewnych roztrwonić może. Zażądali za-
tem, aby zawarowanem zostało, że bez zezwolenia kapituły, bisku-
powi niewolno nic z dóbr swych alienować drogą sprzedaży, daro-
wizny, zamiany, zastawu, lub bądź w inny jakikolwiek sposób. —
Niezawodnie biskup Jzefrid z kolegami, tudzież graf Guncelin
radzi byli by pomódz ziomkom swym, ale szlachta słowiańska
stała mocno przy swem elekcie, wojna co chwila wybuchnąć
mogła. Zebrane na koniec w Boycenburgu i8 Czerwca r. 1195
strony zgodziły się położyć koniec rozterkom w ten sposób:
i) Przywileje kościoła szweryńskiego mają pozostać nietknięte,
jak przez biskupa, tak i przez Słowian. 2) Kanonikom służy
prawo wyboru biskupa, dziekana i kanonika. 3) Mieć będą oni
te same swobody i prawa, jak kanonicy hamburgscy i lubekscy.
4) Dochody kanoników mają być oddzielone od dochodów bisku-
pich; kanonicy mają prawo rozporządzać według własnćj woli
w ich dobrach. 5) Biskupowi nie wolno nic z dóbr biskupich
alienować bez rady i zezwolenia braci i szlachty. 6) Gdyby wojna
wybuchnąć miała pomiędzy Niemcami a Słowianami, wsie bisku-
pie i kanoników Słowianie mają wziąć pod swą opiekę i obronę.
7) Kanonicy mają po wieczne czasy biskupa obierać w Szwery-
nie, zwoławszy tam uprzednio szlachtę słnwiańską, a Słowianie
mają obiór ten uznać i na takowy przystać. — W końcu ugody
dodano : księgi biskupa Bemona mają być kościołowi zwrócone
i w zakrystyi złożone.**''*) Obiór Brunwarda papież Celestyn
III 5 sierpnia r. 1197 potwierdził. 2***)
Wyniesiony na stolicę biskupią, zawdzięczając jedynie ener-
gicznemu poparciu szlachty obodryckiój, Brunward w ciągu 44
'**) M. U. Nr. 158 z objaśnieniem na s. 156—7.
9««) M. U. Nr. 162.
— 4^1 —
letniego (1195 — 123S) zarządu obszerną dyecezyą Szweryńską,
postępowaniem swem zniweczył przedwczesne uprzedzenie kano-
ników szweryńskich, że majątki kościelne roztrwonić może. Ow-
szem, oszczędnością i stosunkami z bogatymi krewnymi, panami
i książętami funduszów kościelnych nietylko nie uszczuplił, lecz
pomnożył, pomimo znacznych wydatków na uporządkowanie ko-
ścioła w kraju na pół-pogańskim. Za jego staraniem książęta
hojnie opatrzyli klasztor Dobrański, z gruzów dźwignęli klasztor
Darguński i pomogli do ufundowania nowych klasztorów: bene-
dyktynek Campus Solis (Sonnenkampf, Neue Kloster) w Ku-
scinie ziemi Iłowskiej (r. 12 19), cystersów w Runiu, ziemi Buty-
szowskiej (r. 1233) i benedyktynów w Dobrotyniu, ziemi Warno-
wskiej, około r. 1225, jak równie, i szpitali dla chorych. Bolejąc
nad losem rozbitków morskich, których po brzegach obodryckich
niemiłosierdnie obdzierano i do niewoli zabierano, Brunward
przyczynił się do zniesienia przez księcia Borwina I tego ohy-
dnego zwyczaju, Strandrecht zwanego (r. 1220).'-^') Całkiem wy-
lany na usługi chrześciaństwu, Brunward nie wahał się osobi
■scie przyjąć udział w wyprawie krzyżowej r. 1219 do brzegów
Liwów,^*^) ni eprze widując bezwątpienia, że rezultatem podobnych
wypraw będą podboje i ujarzmienie młodzieńczych ludów. Wszy-
stkie te dzieła chwalebne okryły sławą Brunwarda, ale co po
tern wszystkiem ludowi słowiańskiemu, jaka mu korzyść z tego,
że biskup był z ludem jednego pochodzenia, kiedy pasterz ten,
zamiast otoczenia miłością chrześciańską prostaczków i posłania
im kapłanów uzdolnionych do nauczania w zrozumiałej mowie^
patrzał na swych ziomków, jak na nieokrzesane istoty,-*'*) bar-
bariję,^'") a kolonistów nad lud własny przekładał.-") Prze-
de") M. U. Nr. 268.
***) R. 1219. Nos vero in Pruciam peregrinaturi. M. U. Nr. 256.
2^9) R. 12 1 9, ut ,rudi populo per fidelium introitum fides persuadeatur. M. U.
Nr. 255.
2"0) R. 1219: in multa parte nostra diocesis propter barbariera Slau-
.0 r u m . . . a dniej patrz niżej przyp. 286.
*'') R. 1236. Obdarzając klasztor Campus Solis wsią Bobolinem, Brun-
Tom IV. 26
— 402 —
siękły wyobrażeniami cudzoziemskiemi Brunward może mimo-
wolnie służył zamiarom niemieckim, skarżył się, że kolonizacya
postępuje opieszale, '^''^) lecz dla podniesienia bytu materyalnego
i oświecenia zubożałej i obdzieranej ludności słowiańskiej nic nie
przedsięwzią;ł. Godność wysoka i powaga na dworach książę-
cych podawały mu możność założenia szkoły dla kształcenia ka-
płanów narodowych, jak to ówcześni biskupi w Czechach, Łuży-
cach i w Polsce czynili. Był on jedyną osobistością w ręce któ-
rój los złożył kierunek, rozwoju Obodrytów w duchu narodowym-
Nie pojął wysokiego stanowiska swego i siły, jaka w ręku jego
spoczywała, dał sie uwieść prądom germanizacyjnym a wypielę-
gnowane przez niego, z cudzoziemców złożone, instytucye ducho-
wne, zatrute jadem nienawiści narodowej, stały się otchła-
nią, w której szatany kuły zamachy wytępienia Słowian meklen-
burgskich.
Co się tyczy innych biskupstw, jurysdykcya których roz-
ciągała się na terrytoryę księstwa Meklenburgskiego, to z nich
ważniejsze znaczenie miało biskupstwo Raceburgskie, do niego
bowiem należała obszerna część księstwa, mianowicie ziemie: Bre-
źna, Darczewska i Klucz. Do Lubekskiego zaś biskupstwa nale-
żała jedna tylko wyspa Pole w zatoce Wyszomirskiej.
Koloniści.
Jeszcze przed ostatecznem ujarzmieniem Obodrytów w roku
1 1 64 , Henryk Lew osadził- w grodach obodryckich grafów
swych z załogą i sprowadzonymi dla osiedlenia Niemcami (r. 1 1 60).
Niedługo wszakże trwał spokój. Powstańcy r. 11 64 rzuciwszy
■ward wyznał, iż on dawno zamierza! wieś tę kolonistami osiedlić, ale mu przeszka-
dzały spustoszenia i napady wydalonych z niej Słowian : nec propter uastationem Sla-
uorum indfe quandoque eiectoium locare agricolis eam incolendam pluribus annis
ualuimus. M. U. Nr. 4S4.
872j W r. 1233 Brunward oświadczył, że już przedmiestnik jego Berno, po-
czął klasztor żeński w Bytyszowie budować, ale mu przeszkadzały napady "Wen-
dów. M. U". Nr. 420.
I
— 405 —
sie na Flamandów w Meklenburgu, wszystkich pozabijali „i nie
zostało z nich ani jednej żywej duszy, żony zaś i dzieci ich Sło-
wianie do niewoli uprowadzili".-'^ Niemcy osiedleni w Mała-
chowie i Kucynie zgodzili sie opuście kraj Obodrytów i za Łabę
wyprowadzeni zostali.-'*) Przybysze pozostali tylko w Zwierzy-
nie i Iłowie. A gdy w r. 11 68 książę Przybysła w, pojednawszy
się z Henrykiem Lwem, objął ojcowiznę, oprócz Zwierzyna, nie
mógł z pozostałymi w Iłowie Niemcami postąpić po nieprzyja-
cielsku.^'*) Tym sposobem Niemcy pozostali w Iłowie, jak ró-
wnie i w ogołoconych z mieszkańców ziemiach, na zachód od
zatoki Wyszomirskiej położonych: Breżańskiej, Darczewskiej
i Kluckiej, pierwszy zawiązek w księstwie Meklenburgskiem ko-
lonizacyi niemieckiej położyli. — Sprowadzeni w tym czasie, do
założonego przez Przybysława klasztoru Dobrańskiego, cystersi
z Amelungsborn, mieli możność z miejscowych kolonistów choć
niewielka część osadzić w nadanych im 12 osadach, z których
osiem były słowiańskie z dawnego osiedlenia, a cztery nowsze,
w okolicy Chubanze lub Kubance w pobliżu Dobrania, miano-
wicie: dwie osady Brunona de Chubanze, villa Bruze i villa Ger-
mari (Jaromira?). Prawdopodobnie, z orszaku księcia Nikło ta
Wartysławowicza r. 1189 rycerz Bruno de Chubanze był założy-
cielem dwóch osad, którym nazwę sw% udzielił. Inne dwie osady,
być może także przez Niemców, lub zniemczonych Słowian zało-
żone.^'*) A że w dobrach klasztoru Dobrańskiego wcześnie osie-
dli koloniści, poświadcza to dokument r. 1189, w którym wyra-
źnie wzmiakowno o Niemcach w osadach klasztornych zamiesz-
kałych.-'^ Cokolwiek później książę meklenburgski Henryk
«'3) Helmold. II, 2.
2"*) Helmold. II, 3.
2"5) Porów, dzieła niniejszego T. III, str. 635.
-■*) R. 1 1 77 biskup Berno nadal klasztorowi Dobrańskiemu dziesięciny,
w dobrach przez księcia Przybysława na rzecz klasztoru przeznaczonych: Doberan
Parkantin, villa Slavtca Doberan, Putecha, Stulue, Raduele, Crupelia, Wilsne, qua-
tuo ville in Cubanze, scilicet villa Bruze, Germari et due ville Brunonis. M. U.
Nr. 122. Villa Germari może być Jaromari ?
■-"") Porów, wyżej przypisek 259.
26*
— 404 —
Borwin I, uposażywszy klasztor jeszcze siedmiu osadami, okre-
ślił obszar dóbr klasztornych granicą na zachód do Dobromira-
górki, na północ do morza, na wschód do dęba przy drodze na
kresach wsi Wilżny, ztąd wprostym kierunku do morza.^"^; Tym
sposobem sformował się obszerny kompleks dóbr, terrytorya,
których obejmowała okolicę Kubance, na wschód od Rozoków
położoną. Za potrąceniem dwóch osad Brunona i dwóch z na-
zwami wątpliwego pochodzenia, 14 osad nosiły nazwy słowiań-
skie i zabudowane były w formie okrągłej. Mieszkańcy osad
tych wyróżniają sie dotąd od mieszkańców osad niemieckich,
szczególnym rodzajem odzieży, zwyczajami swadziebnemi a mał-
żeństwa pomiędzy sobą tylko zawierają. Wszystko to wskazuje,
że dwie wille Brunona, a może i wille Bruze i Germara osiedlone
były przez kolonistów pozostałych w Iłowie z czasów przed ro-
kiem 1164.-'^'')
Straszne zniszczenie kraju długoletnią wojną starał się już
książę Przybysław wynagrodzić odbudowaniem i osiedleniem
zniszczonych osad. Brakowało ludzi. Konieczność wskazywała
skorzystać z cudzoziemców. W tym celu Henryk-Borwłn I od-
stąpił w r. 1 1 79 Henrykowi z Butyszowa połowę zamku Marlo-
wa, t. j. połowę należącej do zamku terrytoryi, z 9 osadami „dla
podniesienia kultury i utrzymania posiadłości w dobrym stanie"^^'')
Wdzieranie się Danów na Pomorze w końcu XII w. sparaliżo-
wały zamiary książąt i nowe zniszczenie sprawiły. Być może,
że książęta przedsiębrali kroki dla zaludnienia i uporządkowania
pustkowi, ale dokumenty o tem milczą, aż do r. 1 2 1 o, w którym
Henryk-Borwin I wypuszczone Henrykowi z Butyszowa posia-
dłości nadał mu, żonie i synowi jego Detlewowi wieczyście
w lenne posiadanie, mianowicie połowę zamku Marlowa z 9 osa-
2'*) R. 1 192: Rybeniz, Yirpene, Radentin, Polaz, Koneredam, Glyne ac
predium in Pole. M. U. Nr. 152.
2'») Ernst, w Schirmachera. Beitrage, II, 71.
280j Umb Marlow wieder zu cultiwiren und in guten Stand zu bringen, gło-
si dokument r. 1179. M. U. Nr. 127.
— 405 —
dami, połowę osad sądownictwa w ziemi Marlowskiej, sadowni-
ctwo w £mylistorp, sądownictwo i karczmy w Rybnicy,-^*) Nazwy
niemieckie 9 osad wskazują, że Henryk z Butyszowa władając po-
łową ziemi Marlowskiej, ustąpionej mu w r. 1179, przerobił osady
słowiańskie na sposób niemiecki i zapewne kolonistów w nich
osadził, W tymże samym czasie Henryk-Borwin I porozumiewał
się z biskupem lubekskim o kolonizacyę wyspy Pole w zatoce
Wyszomirskiej (r. 12 10). Dziesięciny z wyspy tej i jedną osadę
podarował jeszcze w roku 11 63 biskupowi lubekskiemu Henryk
Lew,"^*^) ale nieliczna i zbiedniała ludność słowiańska niewiele
dać mogła, a kolonizować wyspę, bez pozwolenia księcia, biskup
niemógł. Ustąpił więc biskup księciu na prawie feodalnem po-
łowę dziesięcin, które miał od Niemców pobierać, a książę po-
zwolił mu kolonizować wyspę.^^'^) Kolonizacya rozwinęła się by-
stro tak, że w XIV w., jak wskażemy niżej, Słowianie rzadko
na wyspie tej wzmiankują się.
Zgodzenie się księcia na kolonizacyę wyspy Pole nie było
wyjątkowe, a wypływało z dojrzałego już zamiaru kolonizowa-
nia pustych obszarów przez cudzoziemców. Potwierdzając po-
siadłości klasztoru Dobrańskiego w r. 12 18 Henryk-Borwin I
udzielił mnichom prawo „spro7vadzać i osiedlać w dobrach klasztor-
nych, według swej woli^ ludzi wszelkich narodowości i powołania, tu-
dzież użytkowania pracy ?c/<".^**) Ludzi zaś, którzy mieli być spro-
wadzeni i osiedleni, książę uwolnił od wszelkich podatków, od
budowania grodów, płacenia myta, cła i od wszelkiej innej, Jak
2*1) R. 1210. Die namen der 9 Dorffer sein dise : Conesco, Cepitzco, Janikes-
thorp, Ratezbursthorp, Uppekentliorp, Chemkenthorp, Gutenthorp, der Flecken so
vor der Stadt ligt, Halemersthorp. M. U. Nr. 192.
"2) M. U. Nr. 78,
**') A. 1210 in insula Pole a Slavis hactenus inhabitata, cum propter pe-
nuriam et paucitatem hominum gentis illius eara escolere non valentium princeps de
Michelinburg Heinricus Teutonicos in eam colonos coUigeret. M. U. >ir. 197.
2*1) A. 1218, dedimus liberam potestatem vocandi ad se et collocandi ubi-
camque voluerint in possessione prefata ecclesie cujuscumque gentis et cujuscumque
artis homines et ipsas artes esercendi. M. U. Nr. 239. ,
Ą06
tylko Bogu i klasztorowi służebności.''*^) Zamiary księcia dobitnie
wyraził biskup Brunward w r. 12 19. Sprzedając klasztorowi
Św. Jana w Lubece połowę dziesięcin w dwóch osadach Krępi-
nie i Zmagentinie, biskup wyrzekł, że ponieważ większa częćś dye-
cezyi jego przez barbarię Słowian leżała odłogiem, przeto książęta nie-
tylko rycerzy i rolników, lecz także ludzi religijnych sprowadzali, aby
nową winnicę chrześciaństwa zaszczepić^^^) — Książęta meklenburg-
scy sami tego nie wymyślili, lecz szli po drodze utartej wcześniej
przez książąt pomorskich, którzy już w XII w. pozwalali klasz-
torom sprowadzać i osiedlać w dobrach swych Niemców, Da-
nów, Słowian i ludzi wszelkich innych narodowości i powoła-
nia.^^'^) Wypływało to z naturalnego stanu kraju mało zaludnio-
nego i długiemi wojnami wycieńczonego. — Podnieść rolnictwo
i przemysłowość, ożywić kupiectwo, pomnożyć kapitały i ludność
w kraju było rzeczą chwalebną i pożyteczną. Wypadało jednak
dbać aby kolonizacya cudzoziemców odbywała się bez krzywdy
i ucisku ludności tuziemnej. Książęta słowiańscy mieli zupełną
możność po temu, ale im brakowało przezorności politycznej i za-
miłowania ludu własnego. Spokrewniwszy się przez związki mał-
żeńskie z Niemcami i Danami, potomkowie Nikłota przywłasz-
czali sobie wyobrażenia cudzoziemskie i na oślep szli za ducho-
wieństwem niemieckiem, które troszcząc się o podniesienie
z pomocą kolonistów kultury dla pomnożenia dziesięciny, z po-
gardą patrzało na chłopów słowiańskich i bez litości rugowało ich
z ziem dziedzicznych, a książęta w obec tego obojętnie się za-
chowywali
2«5) Ab omni exactione comitum, advocatorum et iudicum. Tamże.
'»«) A. 1219. Unde cum in multa parte nostra diocesis propter barbariem
Slauorum esset jnculta et principes terre nostre non solum milites et agricolas, ve-
rum etiam religiosos traherent ad novam vineam christianitatis excolendam. M. U.
Nr. 256.
2*<7) Kazimirz I pomorski w nadaniu klasztorowi Darguńskiemu r, 1173,
pozwolił mnichom: uocandi ad se et coUocandi ubicunąue voluerint in possessione
ecclesie de Dargon Teutonłcos, Danos, Slauos vel cujuscunąue gentis et cujuscun-
que artis homines, et ipsas artes exercendi. Hasselbach, Cod. K 36. Inne przyk-
łady zebrane są w Klempin'a: Pommersche Urkunden I, Nr. 62, s. 37.
»
— 407 —
Zmiany w krajn z postępem kolonizac3ri.
Pod wpływem przewrotów politycznych podziały plemienne
Obodrytów szły w zapomnienie, natomiast występywały podziały
kraju na ziemie, okolice, gminy. Nazwy narodowe Obodrytów,
Połabian, Cłiyźanów, Czrezpienianów utrzymywały się jeszcze
w początku XIII wieku,-*'') ale wkrótce potem znikają. Nazwy
Wamów i Moryczanów utrzymywały się w' nazwach ziem War-
nowskiej i Moryckiej w ciągu XIII wieku. Z ukrycia wystę-
pują dawne nazwy podziałów ziemskich, administracya z nich
korzysta, zwłaszcza zarząd duchowny, ustanawiając parafije i de-
kanaty. Po grodach większych siedzą kasztelanowie i adwokaci
(sędziowie) książęcy, ale grody zamieniają się w miasta niemiec-
kie i własnemi prawami się rządzą, a które z nich wezmą prze-
wagę, gdzie się urządzenia słowiańskie dłużej utrzymają, to do-
piero w przyszłości okazać się miało, bo w początku XIII w.
niewiadomo jeszcze było, jak się cudzoziemscy przybysze ugru-
pują. Ażeby choć w części uprzytomnić stan etnograficzny księ-
stwa Słowiańsko-^Ieklenburgskiego w pierwszej ćwierci XIII w.,
zgrupujemy fakty według podziałów geograficznych , raczej we-
dług ziem, poczynając od Zachodu, t. j. od granic Raceburg-
skich i miasta Lubeki.
Na zachód od miasta Meklenburga i zatoki Wyszomirskiej,
leżały trzy niewielkie ziemie: Breżna, Barczewska i Klucz, które
we względzie jurysdykcyi kościelnej od biskupstwa raceburg-
skiego zależały.
W ziemi Breżnej biskup raceburgski już od r. 1158 miał
swe dwory w willi Lubomira, ^Maliantach i Grysowie. Słowianie
składali mu podatek w naturze, a Henryk -Lew przyrzekł, że
gdy po wydaleniu Słowian wprowadzone zostaną dziesięciny,
takowe do biskupa należeć będą. Później, gdy ziemia ta po-
!89) Tytuł: princeps Chizinorura trwał do r. 1220 ; princeps Slaviae zjawia
sie w roku 1232; Nazwa Czrezpienianów: 1236 Cyrspania, 1238 Circipania, 1289
Szyrszopenia. M. U. Nr. 395, 446, 475, 491.
— 4o8 —
wróciła pod władzę księcia Przybysława, powyższe rozporządze-
nie księcia saskiego nie mogło być przez wasala jego zmie-
nione, w interesach zaś biskupa było starać się o najrychlejsze
osiedlenie kolonistów. W roku 1222 książę Henryk - Borwin I
wszedł w umowę z biskupem o zapewnienie sobie na prawie
feodalnem połowy dziesięciny, przyczem nadal kościołowi race-
burgskiemu łany w willi Lubomira, Mirisdorp i Grysowie, tu-
dzież odstąpił wieś Mandrowe z warunkiem, aby mieszkańcy
wsi tej uczestniczyli w obwarowaniu Meklenburga, a inne dwie
wsi Mirisdorp i Grysowo uczestniczyły w poprawianiach gro-
dów i wyprawach wojennych. Z umowy tej okazuje się, że
biskup wtedy już (roku 1222) pobierał dziesięciny w osadach:
Begerevitz, Yutmunde, Yizendorp, Reimans-
dorp,-^^) oczywiście przez kolonistów osiedlonych.
Dokładniejsze wiadomości o postępie kolonizacyi w Breżnie
dostarczają regestry z lat 1230- 1234. Według tych regestrów,
w 5 parafiach ziemi Brezen liczyło się osad dawniejszego osie-
dlenia sławiańskiego 34 a kolonizacyjnego 40. Słowianie wzmian-
kują się w 12 osadach, z których Alarmocze, Barneko-
we, Krankowe, Klicze, Skarbyc do dawniejszych na-
leżą, wille zaś W.a Itera, Maurycego, Hermana, Kon-
rada, Gozwina, jak równie willa Yulnestorp założone
były przez Niemców, którzy w nich Słowian osadzili. Nakoniec
Małe Warn o we osiedlone zostało przez Słowian, wydalo-
nych z Większego Warnowa.^*") We wszystkich wyżej wy-
mienionych osadach, za wyjątkiem Marmoczów, łany nie były
powiększej części wymierzone, nie było inbeneficyantów, a co
się tyczy dochodów, to w regestrach zwyczajnie objaśniano:
,^Slowianie mieszkają, — żadnych heneficyów niema.'''' Cierpiano jednak
Słowian, bo zkądźe wziąć kolonistów, kiedy nawet w dobrze
zagospodarowanych Marmoczach, gdzie biskup posiadał benefi"
2*9) Dokument r. 1222, M. U. Nr. 284.
"*>) M. U. Nr. 375.
— 409 —
cye z dwóch łanów wypuszczonych Walterowi, oczekiwano przy-
bycia kolonistów niemieckich, aby ich na miejscu Słowian osie-
dlić, — o czem otwarcie mówiono. ^^') W ogóle kolonizacya
ziemi Breżańskiej około r. 1230 nie była jeszcze uporządkowaną.
W 16 osadach biskup nie miał żadnych beneficyów do rozpo-
rządzenia, a 7 osad po nazwach tylko w regestrach zapisane,
oczywiście nie były nawet wymierzone.
Ziemia Darczewska (Dartsowe) na zachód od Breżańskiej,
nad dolną Stepnicą i rozlewem ujść Trawny, około roku 1230,
w dwóch parafiach liczyła 29 osad, z których 6 dawniejszych
słowiańskich a 23 kolonizacyjnych, Słowianie wzmiankują się
w Wotenicach, Erkense Słowiańskiej, tudzież w osa-
dzie słowiańskiej na polach Reinwarda willi. -''-)
Osady, w których Słowianie mieszkali, żadnych beneficiów nie
miały, ale i niemieckie niewiele pożytku biskupowi przynosiły,
albowiem z nich 6 nie miały także beneficiów, a o dochodach
z 10 innych osad nie wzmiankuje się wcale. Wreszcie o osa-
dzie T r a m m e powiedziano, ie ją cały kwartał posiadał niele-
galnie Reinfrid, W ogóle ziemia Darczewska, chociaż już miała
łany wymierzone, ale osiedlonych mało, a większość osad i 4
hageny, przez Niemców założone, dochodów nie przynosiły,
Ziemia Klucka, po brzegach morskich, w lasach Klucz (klutse)
zwanych, z dawniejszego osiedlenia mało miała osad, niemiecka
zaś kolonizacya rozwijała się na karczowiskach dopiero w XIII
wieku. Las klucki zamierzano kolonizować w r. 1222 i w części
zwanej Tarnowskim lasem budować kościoły, raczej kolonizo-
wać.^*^) Od tego więc dopiero czasu poczęto w lasach tych za-
kładać niemieckie osady, co wskazują nazwy zakończone na
i
**') Slavi sunt, nuUum beneficium, Marmotse Slavica villa. Dum Teutoniei
itraverint, Wartus 2 mansos habebit,^ preter qiior. ditnidia vacabit episcopo.
292^ Woteniz nullum beneficium est,. slavica villa. Erkense Slavicum, Sclaui
sunt nullum beneficium est. — lu agris (ville Reinwardi) est Slavica villa, nullum
beneficium est. M. U. Nr. 375, s. 372.
**') A. 1222: silve, que vocatur Clutze, postquara culta fueriti In sllv»
autem Tarneviz ecclesias fundandas ep-us dotabit. M. U. Nr. 2S4.
— 4^0 —
ha gen, horst, brok. Około r. 1230 w 4 parafiach lasu
kluckiego liczono 8 osad dawniejszych słowiańskich, a 15 kolo-
nizacyjnych, ale jedna tylko osada Tarnowice zwała się Słowiań-
ską.^***) Niemcy wdzierali się do Tarnowie przez co osada ta
rozdzieliła się na dwie. Tarnowice Słowiańskie znane były jesz-
cze w XVI wieku. -*'^)
O kolonizacyi ziemi Chociebuźskiej rozpowiedzieliśmy już
w dziale o grafstwie Raceburgskiem,-^'*) do którego ziemia ta
aż do początku XIII wieku należała, a gdy przeszła pod władzę
księcia meklenburgskiego Henryka-Borwina I, Słowianie w niej
byli już mocno przyciśnleni i w znacznej części z posiadłości
ziemskich wyzuci. O kolonizacyi wyspy Pole, która do biskup-
stwa Lubekskiego należała, także wzmiankowaliśmy.^"') Zostaje
przejść do rozpatrzenia kolonizacyi ziem, na wschód od jeziora
Zwierzyńskiego i zatoki Wyszomirskiój położonych.
Kolonizacyę wschodniój części księstwa Meklenburgskiego
najusilniej popierały klasztory. Dobrański osiedlał kolonistów
pozostałych z czasów Henryka-Lwa w Iłowie, a otrzymawszy
w r. 1 2 18 prawo sprowadzania i siedlenia ludzi wszelkiej naro-
dowości,^'^) gorliwie rozkrzewiał kolonizacyję w dobrach swych,
ze szkodą Słowian. W niewielkiej od niego odległości, założony
był w r. 1210 w Parkowie, pod Nowym Bukowem, w głuchej
miejscowości i dlatego nieprzynoszący pożytku ktasztor bene-
dyktynek, który książę Henryk - Borwin I przeniósł w r. 12 19
do wsi Kuscina. Klasztor nazwano Campus Solis (Sonnenkamp),
teraz Neue-Kloster, a na uposażenie go książę przeznaczył: Kus-
cin, Parkowe, osadę Marcina, Gusni, Malboden-
dorf, Wichmannesdorp, indaginę Bruneshowede
2»i) Yilla Yartus ad Slavicam Tarnevitz M. U. Nr. 375.
2»5) A. 1301. Słavica Tarnewitze. M. U. Nr. 2728. R. 1404. Groten Tar-
neuitze, Wendeske Tarneuitze, r. 15 19 tak samo. Meklenburg. Jahrbiicher XI, s.
409. Heberegister der Yogtei Grewismullea aus den Jahren 1404 — 15 19.
296) Wyżej na str. 372.
29") Wyżej na str. 405.
2**^) Porów, wyżej przyp. 284.
1^
411 —
(w ziemi Iłowskiej), tudzież w ziemi Roztokskiej dwie osady,
4ctóre za czasów Przybysława I należały do szlachty: jedna do
Ratiborowiczów, druga do Żyrosława.-^') Z swojej strony biskup
Brunward, przeznaczywszy na rzecz nowo-założonego klasztoru
inne posiadłości, pomiędzy któremi znalazł sie W a 1 d e n łi a-
gen, oświadczył, że wszystko to czyni, ażeby „ta straszna i dzika
pustynia łatwiej sie zaludniła i aby z przybyciem ludzi wierza-
cycli, zaszczepiła się wiara w ludzie nieokrzesanym" (1219),^'^*')
W tymże czasie Henryk-Borwin I w uczczenie mnichów, którzy
za czasów ojca jego, przyJDywszy z brunświkskiego klasztoru
Amelungsborn, osiedli w Dobraniu i pogaństwo wykorzenili, na-
dał klasztorowi Amelungsborskiemu dziesięciny w Ż a t o w i e,
w okolicy Dobrania. ^*^^i W Zatowie stanął kościół, na wyposa-
żenie którego Henryk-Bórwin I przeznaczył w r. 1224 dwie wsi
słowiańskie : Radogoszcz i Raderąki tudzież 4 indaginy
przez Niemców i Słowian osiedlone...^®-) Mnichy gospodarowali
wybornie, bo oprócz czterech wzmiankowanych indaginów, zało-
żyli jeszcze przy folwarku Żatowie nową indaginę.^*'^) W tymże
czasie książę obdarzył kościół św. Maryi w Rydze osadą Tate-
kowe, w pobliżu Iłowa, z prawem wypasu świń w lasach przy-
ległych (1224),^"^) a niezapomniał i o mnichach klasztoru lune-
burgskiego, którym w r. 1219 podarował osadę Cesemowe,^'^'^)
, w południowej części ziemi Pławskiej.
Porównywając położenie geograficnne wyżej wymienionych,
przez księcia meklenburgskiego, różnym kościołom nadanych
299) R. 1 2 19. M. u. Nr. 254.
300) R. 1 2 19. M. U. Nr. 255.
'*") A. 1 219 fratrum in Amelongsbora . . . predium, quod vulgo vocant Za-
tliowe. M. U. Nr. 257.
3 «j M. U. Nr. 300.
303j W rocznikach amelungborgskich pod r. 1227 zapisano: umarł Borwin
'książę słowiański , qui contulit ecclesie nostre grangiara et indaginem Satowe.
M. U. Nr. 336.
**'^) A. 1224 Juxta castrum Iłowe in loco, qui dicitur Tatłiecove. M. U.
Nr. 301.
305) M. U. Nr. 260.
— 4^2 —
osad w ziemiach Iłowskiej i Roztokskiej, nietrudno zauważać, że
przestrzeń od dolnej Warnawy na zachód do zatoki Wyszomir-
skiej, a na północ aż do brzegów morskich, obejmowała kilka-
dziesiąt wsi, które zostając pod zarządem cudzoziemskich mni-
chów, przekształcały się w osady niemieckie, A jeśli przypom-
nimy, że podobnie działo się i w zachodniej części księstwa
Meklenburgskiego, w ziemiach: Breżańskiej, Barczewskiej, KIuc-
kiej i Chociebuzkiej, i że biskupstwo Szweryńskie z nadania
r. 1171 posiadało mnóstwo osad w tychże ziemiach, ^*"^) tedy wy-
padnie przyznać, że już za panowania Henryka-Borwina I cała
część północna księstwa pokryta była siecią kolonii niemieckich,
na wzór których mnichy, panowie i sami książęta usiłowali
przekształcić pozostałe osady słowiańskie.
Na południe od ziemi Roztokskiej, ponad środkową War-
nawą, leżała ziemia Butyszowska, a od niój na zachód ziemia Bryl-
ska (Brille) ponad Warnawą na zachód aż do granicy szweryń-
skiej. Pierwsza z tych ziem już w r. 1171 nadana była bisku-
powi szweryńskiemu.'^**') W jakim by czasie koloniści tu osiedli
nie wiadomo, ale w r. 1224 wzmiankują się w tej krainie 4 in-
daginy, wcześniej przez księcia nadane kościołowi Żatowskie-
mu.^''^) W r. 1229 biskup Brunward przeznaczył kościołowi Bu-
tyszowskiemu dziesięciny w Lusowie, Weitendorfie
i Steinhage n,'^^^) co wskazuje postęp kolonizacyi. Jednakże
z dokumentu r. 1232 doskonale uprzytomnia się, że ziemia Bu-
tyszowska zachowywała jeszcze charakter słowiański. Nazwy
miejscowe rzek, strumieni, jezior, łąk, lasów, uroczysk nieuległy
jeszcze zniemczeniu. Kresy posiadłości ziemskich oznaczano
jeszcze według starożytnych pojęć i nazw: Wanowe mogiły, Ży-
306^ W nadaniu przez Henryka-Lwa biskupowi szweryńskiemu w r. 1171,
wyliczono w ziemi Iłowskiej lo osad. M. U. Nr. loo, Ob. wyżej na s. 334
307^ W nadaniu biskupowi szweryńskiemu r. 1171: adjunximus terram, que
Yocatur Butissowe. M. U. Nr. 100.
^^®) A. 1224, quatuor indagines: Gerardi, Marąua^di, Slavicalis et Iken.
M. U. Nr. 300.
30») R. i22g. M. U. Nr. 365.
— 413 —
' wanów las, ]Mochnaty łąg, Trzcinny łąg, Wodrowy las, Dęby,
Przedoły i t. d.^"^) W ziemi Brylskiej Henryk Borwin I uposa-
żył w r. 1222 szpital św. Antoniego w Tempcinie ziemską
posiadłością. ^^^) Szpital ten obsadzony był zakonnikami z dyece-
zyi Mogunckiej i nieulega wątpliwości, że nietylko dla chorych,
lecz i dla celów germanizacyjnych był pożytecznym. W tejże
ziemi Warin stał się od roku 1229 rezydencyą biskupa szwe-
ryńskiego, •
W ziemi Warnowskiej, na południe-wschód od rzeki War-
nawy, klasztor benedyktynów w Dobrotyniu, założony około
r. 1225,^^-) krzewił w samym środku kraju Obodrytów chrześ-
ciaństwo i kulturę niemiecką, dorabiał się majątku, korzystając
z szczodrobliwości książąt. Według roboracyjnego dokumentu
r, 1237 klasztor już przedtem posiadał, oprócz wsi Dobro-
t i n a , osady : Kłodno, Wolframeshagen, Łomno
i łany w G e r d e s h a g e n , Opalu; w ziemi Robolskiej łany
w S i ł o w i e ; w ziemi Turno Łosicez 40 łanami, tudzież
30 łanów między Kromomirem a Zwerticami; w osa-
dzie Mały S w i s z o w także łany. Ogromny obszar posiadło-
ści klasztornych obejmował kilka dużych jezior: Jawor, Wostro-
wice, Wozderim, Gardne, Boltzer, Spandino, Łużcowe, — rzeki
i strumienie: Jasienicę, Milnicę, Brezenicę, Gardnę, które łączyły
wody wymienionych jezior.^ '^) — Osady z nazwami zakończo-
nemi na h a g e n wskazują, że były przez kolonistów założone,
a że dziesięciny w ziemi Warnowskiej były już wprowadzone
przed r. 1230, wskazuje to umowa zawarta w tymże roku po-
I
*'*) R. 1232 Jeziora : Warin, Duzcin, Byalz; Parmene, Gazne, Lansnizhe, —
rzeki: Tyepniza, Rozstrambouniza, Warnow, Nieuelia, Liepousieunizha, — potoki:
Studien, Duznizha, Parmenizke, — lasy: Sywanof laz, "Wodrowi laz, — btota i uro-
czyska: Guolenzke ługi, Machnaci lug, Trezstini lug, Byliewe, Dolge ługi, Predoli,
Jazwini, Wanowe mo'gili, Paglowi, Tetlambi. M. U. Nr. 398.
»") M. U. Nr. 282.
3i2j Tylko przez przybliżenie wnioskować można z dokumentu r. 1227, że
klasztor założony byt około r. 1225. Porów. M. U. I, pag. 334. Nr. 343.
**') Dokument r. 1237 (M. U. Nr. 469) pod względem lingwistycznym roz-
ważany przez Pfula. w Cz. Mac. Serb. r. i86a, s. 221.
— 4H —
między książętami Janem i Przybysławem meklenburgskiml
z biskupem Brunwardem o uregulowanie dziesięcin z dóbr szla-
checkich w ziemiach Warnowskiej i Brenickiej.^^*)
Ziemie: Parchimska, Pławska, Turska i Turnieńska porozdzie-
lane dużemi jeziorami i potokami wód, mało zaludnione i tru-
dno dostępne, dłużej niż część północna księstwa Meklenburg-
skiego zostawały w pogaństwie i bespieczeństwie od napływu
kolonistów. - — Książe Henryk-Borwin I założył miasta Parchim
i Pławy, które wnet Niemcy obsiedli. Udzielając Parchimowi
statut miejski w r. 1225, książę wyraził się, że dziką tę pusty-
nię, oddaną czci demonów, zaludnił kolonistami z bliższych i da-
lekich stron, '^^) Wcześniej jeszcze (r. 12 19) książę nadał kościo-
łowi luneburgskiemu, gdzie spoczywały zwłoki ojca jego Przyby-
sława I, osadę Cesemowę,^^*) którą potem mnichy Michae-
lisberg przezwali. Osada ta leżała w południowej części ziemi
Pławskiój, od którój ku wschodowi szerzyła się ponad granica
brandenburgską ziemia Turnieńska aż do Moryckiego jeziora.
Na wschodnim brzegu jeziora tego wieś Mirów w ziemi Sta-
rogardzkiej nadaną została Johannitom w r. 1227.^^') W osiem
lat później (r. 1235), książęta: Jani, Mikołaj, Bor win III i Przy-
bysław przypominali, że już ojcowie ich sprowadzili do ziemi
Pławskiej kolonistów chrześcian, zbudowali miasta, wprowa-
dzali prawa i sądy stosownie do potrzeb, a wszelkie pożytki
z ziemi i miast na korzyść tychże kolonistów posłużyły. ^^^)
Oczywiście, że już Henryk-Borwin I rozpoczął zaludnienie oko-
lic Moryckiego jeziora przez kolonistów. Zbudowane przez nie-
goż i napełnione Niemcami miasta Parchim i Pławy, przy współ-
udziale Johannitów mirowiskich, kolonistów i miejscowego du-
"<) M. U. Xr. 376.
'i!*) A. 1225 terram inquam desertam et inuiam, terram cultui demonum
dedicatam colonis commissimus christianis, ipsos tamen de longinąuis, quam de vi-
cinis partibus invitantes. M. U. Nr, 319.
316^ Wzmiankowano juź wyżej na s. 411*
'1") A. 1227 in terra Turne villam Mirowe cum 60 mansis M. U. Nr, 344.
3'8) R, 1235, M, U Nr. 428.
— 415 —
chowieństwa szerzyły kulturę i obyczaje niemieckie. Ale żywioł^
słowiański po wsiach trzymał się w tej stronie mocno. Czy nie
w skutek tego koloniści niemieccy, którzy w osadach słowiań-
skich osiedli, bardzo długi czas zatrzymali nazwy osad tych, bez^-
wszelkej zmiany? ^^^)
Przechodzimy do wschodniej części księstwa Meklenburg-
skiego, osiedlonej przez ludy szczepu lutyckiego.
W ziemi Chyżanów, już Henry k-Borwin 1^ jak wzmiankowa-
liśmy,"-") nadał w r. iiio Henrykowi z Butyszowa w posiadłość
lenna połowę zamku ^Marlowa z okręgiem, 9 osad osiedlonych'
przez Niemców i Słowian, połowę sadownictwa i karczmę w Ry-
bnicy. Północna część ziemi Chyżanów, po brzegu morskim od
ujścia Warnawy aż do ujścia Reknicy, otrzymała w XIII w.
nazwę: Terra Nowa. Rybnica leżała przy ujściu rzeki Reknicy
do zalewu morskiego. Tym sposobem kolonizacyja już w po-
czątku XIII w. pomknęła się ku brzegom morskim w najbar--
dziej na wschód wysuniętym zakątku. Oprócz tego z dokumentu
r. 1233 okazuje się, że biskup Brunward wcześniej już posiadał'
dziesięciny w mieście Rybnicy tudzież w 11 osadach^ i ^hage-
nach,*^*^) co wskazuje znaczny wzrost kolonizacyi w ziemi Chy-
żanów w pierwszej ćwierci XIII w.
Ziemia Czrezpienianów w drugiej połowie XII w. należała
do książąt pomorskich, od których klasztor Darguński już w r.-
1174 otrzymał pozwolenie siedlić w dobrach klasztornych Niem-
ców, Danów, Słowian i ludzi wszelkich narodowości i powoła-
nia.^--) Klasztor ten, opuszczony przez mnichów w r. 11 79, leżał
w ruinach, lecz w r. 1209 podniesiony przez cystersów z Dobra-
nia, otrzymał od księcia Kazimirza II w r. 12 16 wieś P o'l c|h|o—
J.W o z pustochą Gierszowo inaczej Kowale zwaną,--^)_tu-
"*) Ernst, w Schirmachera Beitriige . . . II, 8i.
820) Porów, wyżej przyp. 280, 281 na s. 404.
»2») M. U. Nr. 421.
«2«) Wyżćj s. 396.
'-') Dokument r. 11 16. M. U. Nr. 223.
— 4^6 —
(Jzież potwierdzenie darowizny przez Radosława z Czarnącina
osady P e n k o w e i pustochy W y 1 ak między Luchowem a bio-
tami Kalant i Penkowe,'^-^) W r. 1219 tenże książę potwierdziw-
szy granice posiadłości klasztornych, po drodze z Dymina na
zachód do Luchowa, powtórnie udzielił mnichom prawa sie-
dlić w dobracli swycli Niemców, Danów, Słowian i ludzi wszel-
kich innych narodowości. ^^^s^ — 2 nadania tego okazuje się, że
oprócz dóbr w księstwie Pomorskiem, klasztor Darguński posia-
dał w wschodniój części ziemi Czrezpienianów znaczny obszar,
przez Słowian zaludniony. Oprócz tego klasztor Arendsee, w Sta-
rej marce, posiadał, z nadania Kazimiri^a II w r. 1215 wieś War-
gentin, w pobliżu Malchima i wierzchowin rzeki Pieny. '*'•'*')
W zachodniej części ziemi Czrezpienianów, która pod wła-
dza książąt meklenburgskich zostawała, kolonizacyę srzerzyła
kapituła Gustrowska, założona i uposażona w r. 1226 osadami
w okolicy Gustrowa : Gutowe, Belkowe, Gentsowe,
D y m i n e m, łanami w Żukowie, Kamieniu, Karowie
i różnymi przywilejami.'^-'^) Z dokumentu dotacyjnego i potwier-
dzenia przez biskupa Brunwarda w r. 1229 praw i posiadłości
kapituły, okazuje się, że już wtedy dziesięciny uregulowane były
w sześciu osadach. ^^^) Ale w tymże czasie władzę w Gustrowie
jeszcze kasztelani, sprawowali. ^'^•'j — Wreszcie kolonizacya ziemi
Czrezpienianów dopiero w drugiej połowie i w końcu XIII w. doko-
naną została, oczem powiemy we właściwem miejscu. — Wscho-
»-*) Dokument r. 1216. M. U. Nr. 225.
'2*} A. 1 2 19, damus liberam potestatem et perfectam libertatem vocandi ad
se et collocandi, ubicumque voluerint in possessione prefate ecclesie de Dargan, Teu-
•tonicos, Danos, Slaucs vel cujnscumque gentis et cujuscumque artis homines... M. U.
Nr. 247.
^^^) Hasselbach, Codex. Nr. I02.
3") M. U. Nr. 331.
'2^) .W Gutowe, Belkowe, Gantzowe, Dymine, Karowe i Sucowe. M, U.
Nr. 368.
329) Przy nadaniu praw miastu Gustrowowi w r. 1228 w liczbie świadków
napisani : Jordanus, Henricus Grubo, Bertholdus, Conradus castellani de Gustrowe.
M. U. Nr. 359.
— 417 —
dnia część ziemi Czrezpienianów przeszła pod władzę meklen-
burgska w r. 1236.
Z kolei wypadałoby wziąć pod rozwagę miasta meklenburg-
skie, ale w epoce o której mówimy, miasta w księstwie Meklen-
burgskiem ledwie wzrastać poczynały, inne później założone
zostały ; właściwiej więc będzie rozpowiedzieć o nich w periodzie
czasu, po podziale księstwa pomiędzy wnukami księcia Heryka-
Borwina I (1229 — 123 1).
b) W związku z Uzeszą Niemiecką od r. 1227.
Dzielnice.
Po upadku władzy duńskiej w r. 1228, książęta meklenburg-
scy znaleźli się w nadzwyczaj szczęśliwem położeniu. Dawniej-
sza zależność od księcia saskiego, strzaskana przez Danów, upa-
dła na zawsze; potomkowie Henryka-Borwina I zyskali samo-
rząd w połączeniu z Germanią, podlegając jedynie królowi nie-
mieckiemu. Dwaj starsi synowie Borwina II początkowo rzą-
dzili: Jan w Meklenburgu, Nikłot czyli ^likołaj w Roztokach,
a gdy młodsi bracia zapragnęli mieć dzielnice swe, poczęto dzie-
lić się, zmieniać dzielnice, co kilka lat trwało, aż nareszcie dyna-
stya rozdzieliła się na cztery linie.
Dla łałwiejszego uprzytomnienia podziałów księsłwa Me-
klenburgskiego pomiędzy czterema synami Borwina II, wnukami
Henryka-Borwina I 1129 — 1231), przedstawiamy rodowód dyna-
sty i meklenburgskiej.
Tom rf. 37
4i8
Kruk syn Gryna, króla Ranów, książę obodryckł r. lo66
i Lutyków 1070 f 1105.
ż. Sławina córka Swantibora pomorskiego
Burysław
Wartysław 1.
Ratibor
Domamir
ks. Banów
pomorski wschód. Pomorza.
ks. Lutyków i Banów.
t 1136.
1135 1 1155/1156
1112-1138.
zamordowany.
ż. Przybysława
cór
. Bolesława Krzywo-
ustego.
Nikłot ks. Lubomir
Od niego księżęta
Od niego loiiążęta
Race ks. Ranów
ObodryttSir % ręki Henryk
:a przedniego
tylnego Po-
1138—1150.
1130 + 1160. I-wB. ks. Worle Pomorza.
Kiorza.
1163.
(Szczegół,
y w y ż e j s t r. 117).
Przy by sław I ks.
Wratyslaw ks.
Przysław
Czrezpienianów
Chyżanów z Worle
zdrajoa
z Wolegoszczom
1160—1163
w Wolgoszczu
1160— 116J.
1164 t 1167
ks. Obodrytów 1168
powieszony 1164
wygnany.
t 1178.
ż. Wojsława.
Henryk-Borwin I.
Nikłot
Kanut.
kg. meklenburgski
ks. Boztokski
w Danii
1179 + 1126,
t 1200
pozostał.
ż. Matylda cór.
bezpotomny.
Henryka-Lwa.
Nikłot II wspólnie Henryk-Borwin II wspólnie
1 ojcem w Meklenburga s ojcem w Boztokach i Worle
1219 t 1224 1219 f 1226
ż. Chrystyna, mołe duńska?
Jan I Teolog
w Meklenburgu
1227—1264.
ż. Ludgarda
Hennebergska.
Bód kwitnie dotąd
w księstwie Mek-
lenburgskiem.
Nikłot (Mikołaj) III
w Gustrowie i Worlacii
1231—1277-
i. Juta anhaltska.
Henryk-Borwin III
w Boztokach
1233—1266.
i.. Zofia duńska.
Przybysław II
w Parchimie
1238-1261
wygnany.
Bód wygasł r. 1436. Ród wygasł 1314. Bód wygasł 1315
po czem dzielnice te wróciły do starszej linii dotąd w Meklenburgu
kwitnącej.
Książęta.
Chrześciaństwo, hołd i wierność królowi niemieckiemu za-
pewniały książętom meklenburgskim zupełną swobodę urządze-
nia wewnętrznego ojczyzny, stosownie do potrzeb ludu, rozwija-
nia go w ducłiu narodowym i dorabiania się w rzeszy niemie-
ckiej takiego stanowiska, jakie posiadały Czechy, którym żale-
— 419 —
źność od monarchy niemieckiego nie przeskadzała utrzymać się
przy swój narodowości. Ale potomkowie Nikłota I, uwikławszy
6ię w politykę panów niemieckich, nie zdołali wznieść się na
stanowisku polityki narodowe], bohatyrska śmiercią przodka i mę-
czeństwem całego narodu w spadku im przekazanej. Przyby-
sław I i Nikłot syn Wratysława byli jeszcze prawdzimymi Sło-
wianami, ale już syn Przybysława Henryk-Borwin I lgnął do
Niemców, a ożeniwszy się z Matyldą córką mordercy Słowian
Henryka Lwa, powtórnie z niejaką Adelaidą, obojętnym stał się
dla sprawy ojczystej i nic nie przedsiębrał w duchn narodowym.
Otaczał się z początku Słowianami, potem coraz więcej Niem-
cami tak, że pod koniec panowania jego cudzoziemcy napełniali
dwór książęcy i mocny wpływ na zmianę wyobrażeń, zwyczajów,
mowy i urządzeń słowiańskich wywierali. O synie jego Hen-
ryku-Borwinie II mało wiadomości posiadamy, ale małżeństwo
księcia tego z Chrystyną, być może duńską księżniczką, nie wró-
żyło pomyślności dla ludu słowiańskiego. Synowie Borwina II
wychowani byli w duchu cudzoziemskim. Najstarszy syn Jan,
w młodości wysłany do Paryża, gdzie pilnie oddawał się naukom
i Teologiem przezwany, a przez lud własny księciem Janikiem'***)
nazywany, był w duchu Niemcem. Ożeniwszy się z Ludgardą
Hennebergską, otworzył na oścież dwór swój dla Niemców i być
może mowy ojczystej zapomniał. Bracia jego, pożeniwszy się
z cudzoziemkami: Mikołaj III z Jutą anhaltską, Henryk-Bor-
win III z Zofią duńską, otworzyli panom niemieckim drogę do
nabywania dóbr ziemskich, urzędów nadwornych i wpływu na
sprawy księstwa. A ponieważ w księstwie Meklenburgskiem
duchowieństwo składało się wyłącznie z Niemców, przeto nietru-
dno pojąć, jak łatwo było przybyszom dorabiać się fortuny
w kraju słowiańskim. Wielkie znaczenie panów niemieckich poj-
mował już Henryk-Borwin I, gdy sprawy ważniejsze dopełniał
P
"*>) Johannes qni et knese Janeke dictus. Genealogia Dobranen. et
iParchim., w Jahrbiicher f. meklenburg. Gescb. XI, s. 14.
— 420 —
w przytomności dostojników kraju Słowian i Niemców'") Pod
rządem zaś wnuków księcia tego znaczenie panów niemieckich
wzrosło niezmiernie. Wprawdzie do połowy XIII w. szlachta
słowiańska przeważała jeszcze w ziemstwach, ale na dworach ksi%^
żęcych cudzoziemcy wzmogli się tak, że ważniejsze sprawy ksią-
żęta przedsiębrali w otoczeniu i pod wpływem panów niemie-
ckich. Zaglądnijmy do szczegółów.
W dzielnicy Parchimsko-Rejohenbergskiej najmłodszy z wnu-
ków Borwina Przybysław, otrzymawszy ziemię Warnowską, po-
nad górną Warnawą a na wschód aż do rzeki Mildenicy, — tu-
dzież nad rzeką Eldą ziemie: Parchimską, Brynicę, Tury i Pła-
wską, zwaną także Kucin, był pierwszym i ostatnim księciem^
dzielnicy tój. W latach 1238 — 1248 mianował się dominus
Parchem, późniój od zbudowanego na kresach zachodnich zamku
Rejchenberga, przyjął tytuł dominus de Richenberg (1249).'*^}
Idąc w ślady dziada, który kolonistów w ziemi Warnowskiój osa-
dzał, Przybysław chętnie przyjmował cudzoziemców, mieszczanów
Parchima i Pławów obdarzył przywilejami (1225 — 1238),^^^) i po-
magał Niemcom do założenia miast Szternberga i Gold-
berga. Ostatnie przerobione ze wsi Gołczy, Przybysław
obdarzył prawem parchimskiem w r. 1248.^^*) Mieszczanie par-
chimscy, korzystając z przywilejów, nabyli w r. 1240, za zgodą
księcia wieś B i c h u r y,^^**) a miastu Pławom książę podarował
wieś Słopcowe (r. 1244)''") i tym sposobem do spełnienia
niemieckich aspiracyi sam się przyłożył. — Z wasali księcia je-
den tylko Ratysz zachował imię słowiańskie i to zapewne dla.
tego, że mieszkał w ziemi Czrezpienianów, gdzie na prawie len-
*»') Wyżej przyp. 242.
«'»2) M. U. Nr. 633.
835) Przywilej Pławom r, 1235 (M. U. Nr. 428) i Parchimowi r. 1238 M.
U. Nr. 476.
8»*) M. U. Nr. 599.
»»5) M. U, Nr. 508.
836) M. U. Nr. 560.
— 421 —
nem posiadał wieś Dargobąd, pod Darguni^m.'"') Reszta
wasali — sami Niemcy.^'^) — Wdawszy się w spory z biskupem
szweryńskim Rudolfem i uwięziwszy go, Przybyslaw pojmany
później przez tegoż biskupa na polowaniu (1256), za odzyskanie
swobody zapłacił zrzeczeniem się władzy w swej dzielnicy, którą
bracia jego opanowali 1261. Mieszkał on w Wolinie aż do śmierci
{1270). Potomkowie jego tułali się na obczyźnie aż do wyga-
^nienia rodu ich w r. 1315.^^*)
Dzielnicę Parchimsko-Reiclienbergską rozebrali: książę me-
klemburgski wziął Szternberg, — książę werlski — Goldberg i Pła-
wy, graf szweryński — Reichenberg i Parcłiim, lecz później Par-
chim dostał się księciu werlskiemu.
Dzielnica Roztokska obejmowała północno-wschodnią część
księstwa Meklenburgskiego, po obu stronach rzeki Warnawy,
mianowicie ziemię Chyżanów i od niej na południe część wscho-
dnią ziemi Czrezpienianów aż do klasztoru Darguńskiego Rzeka
Reknica odgraniczała dzielnicę tę od posiadłości pomorskich
i rańskich. — Okolice Roztoko w ponad Warnawą, jak wzmian-
kowaliśmy, już za księcia Henryka-Borwina I pokryte były ko-
lonijami niemieckiemi. Za wnuka jego Henryka-Borwina III
(1233 — 1266), żywioł niemiecki mnożył się. W początku pano-
wania księcia tego, szlachta słowiańska licznie jeszcze figuro-
wała w orszaku książęcym, ale później na pierwszem miejscu
zjawiają się Niemcy; możny pan z okolicy Dobrania Jan ze
Snakenburga, z okolic Dargunia tudzież możny pan de Bune,
z innych okolic Jorki, Hamburgi, Szwedy i inni przybysze spy-
chają szlachtę słowiańską na podrzędne miejsce. Niemcy siedlili
»•'") A. 124 1. Ratzlaus viUam, que vocatur Dargebant, quam a nobis fco-
-■dali jurę possederat. M. U. Nr. 522.
"8) R. 1240: Arnoldus de Molendino, Nano de Lentsin, Hermannus Cnut (M.
U. Nr. 508). R. 1 24 1 Johannes de Snakenburch, Nycclaus de Haraburch, Bemardus
<t Hermaiius de Hakenstede (M. U. Nr. 522^; R. 1249: Nano de Lentsin, Arnoldus
et Bernardus de Molendino, Theodericus Berser, Johannes de Radekestorpe, Iwanus
i -et Nicolaus fratres de Belowe. M. U. Nr. 633.
"») Jahrbiicher f. Mekl. Gesch, X, s. 24; także XXV, s. 73. Lisch, Uber
die Nachkommen des Fursten Pribislaw von Reichenbach.
422
się w miastach, a książę uwzględniając ich obyczaje, udzielał im*
przywileje ze szkodą kraju i skarbu własnego. Tak w r. 1253
udzielając przywilej miastu K a 1 a n t , książę uwolnił na zawsze
mieszczan od podatków, jakie u Niemców, według zwyczajów
miejskich, istniały.^*") W dzielnicy tej założone były inne mia-
sta: Kropelin, Rybnica, Gnój en, Siilz, które nie-
mieckie tylko mieszczaństwo żywiły. Z wygaśnieniem książąt
roztokskich w r. 13 14 dzielnica ich znikła.
Dzielnica Werlska obejmowała terrytoreję od środkowój
Warnawy i Mildenicy w kierunku na południe aż do posiadłości
brandenburgskich, a na wschód aż do wierzchowin rzeki Pieny
i Doleńskiego jeziora.^^') Tym sposobem pod władzą książąt
werlskich zostawały: większa część ziemi Czrezpienianów i Do-
leńców, tudzież małe obodryckie okolice : Warny na północ,
Turno na południca Wostrow na wschód od Moryckiego je-
ziora. Po r. zaś 1256 do dzielnicy Wersalskiój przyłączoną została
jeszcze wschodnia część dzielnicy Parchim-Rejchenbergskiej. Głó-
wne miasta były: Worle i Gustrow, późniój inne przybyły.
Pierwszy tej dzielnicy książę Mikołaj III, ożeniony z Jutą^
Anhaltską (123 1), powolny wpływom cudzoziemskim', otaczał się
Niemcami, którym pierwszeństwo przed Słowianami udzielał,'*'')
miasta Małachow, Malchin, Penclin, Robole, Ławy
(Lagę) i Teterów obsadził Niemcami. Małachow i Malchin-
wcześnie obdarzone zostały prawem szweryńskiem 1235 — 6.**')
Po śmierci Mikołaja III, (1277) dynastija werlska rozdzieliła
'*•) A. 1253 ab omni exactione, qui Schott vocatur, sicut Deutsche habent
in consuetudine civitates. M. U. Nr. 713.
**') Nadanie w r. 1230 przez Mikołaja werlskiego klasztorowi Brodzkiemu
(w ziemi Sargardzkiej) posiadłości w Penclinie, Łukowie, Rurapeshagen, Ankershagen,
Reze, Kemenisse i Wostrowie (w ziemi Wostrowskiej), tudzież Wojutina, Wolkencina
i Niendorp (w ziemi Stargardzkiej) wskazuje, że władza jego szerzyła się, aż do je-
ziora Doleńskiego. M. U. Nr, 377. R. 1240: igitur cum terra Malchim ad nos deve-
nisset, w dokumencie Mikołaja werlskiego klasztorowi Darguńskiemu. M. U. Nr. 514.
***) R. 1230: Hinric Lugen, Hinric Ylolowe, Bernt Piccatel, Clawes Stra-
lendorp, i knapy: Pryssebur, Hans und Gereszlaff broder. M. U. Nr^ 377,
• **') Miastu Małachowowi r. 1235 i Malchimowi 1236. M. U. Nr. 433, 449*
ft
— 423 —
się na dwie linije: gustrowska i parchimską, lecz w skutek za-
burzeń po zamordowaniu księcia gustrowskiego Henryka prze
własnych synów jego,^**) linija gustrowska straciła posiadłości,
które dostały się linii parchimskiej około r, 1293. Książęta
werlscy, będąc już z przekonań swych zupełnymi Niemcami,
szczycili się jednak pochodzeniem ze starożytnej dynastyi sło-
wiańskiej. Jeden z nich Baltazar „princeps Slauorum, dominus
terrarum Werle, Gustrow et Warne", w pfzytomności biskupa
hawelbergskiego r. 14 18 polecił notariuszowi, aby według da-
wnych, starych ksiąg genealogicznych królów i książąt słowiań-
skich, zaświadczył, że on „Baltazar i bracia jego Wilhelm i Krzy-
sztof pochodzą z rodu królewskiego książąt słowiańskich".^*^) —
Z tejże dynastyi książę parchim-goldenbergski Jan IV (1365 do
1375), podobnie jak Jan I meklenburgski, nazywany był „Kneze-
Janike".'^*^j Ojciec zaś Jana IV, Mikołaj IV nosił dziwne prze-
zwisko: Pogghenoghe.'*')
Dzielnica Mekienburgska, według podziału r. 1229— 123 1 obej-
mowała ziemie: Darczewską, Klucką, Breżną, Chociebużską ^
Mekienburgska, Iłowską, t j. część północno-zachodnią księstwa.
W r. 1256 dzielnica ta powiększyła się częścią dzielnicy wy-
gnanego z kraju Przy by sława, księcia parchim-reichenbergskie-
go, a w r. 1304 przybyła jeszcze ziemia Starogardzka,**^; dawna
ziemia Ratarów, teraz Meklenburg-Streliz. Po wygaśnieniu dzie-
***) Syn Mikołaja III Henryk miał synów Henryka i Mikołaja, na których
pada podejrzenie zamordowania ojca. Ciemna tę sprawę nieudało się dotąd bada-
czom objaśnić. Nowsze opracowanie sprawy tej przez Rudolfifa: Nicolaus II von
Werle, w Schirmacbera Beitrage . . . IL
"*) De regia stirpe, de principibus Slauorum. Jahrbiicher fiir meklemb.
Gesch. XI, s. 381.
**') Johannes alias Knezeyaneke filius Nicolai IV, w genealogii doberańskiej,
i parchimskiej. Jahrbiicher XI, s. 16, 17.
**") Jahrbiicher XI, 27, Co znacŁy Pogghenoghe? Oczywiście przezwisko
z dwóch wyrazów złożone. Pogge = żaba, noghe = słow, noga; więc być może: Ża-
bionogi? jak w Polsce: Laskonogi, Plątonogi.
***) W r. 1304 margrafy ustąpili szwagrowi swemu Henrykowi meklenbtirg-
skiemu kraj Starogardski w posiadłość lenna, za wiano siostry swej. Biedel, Codex.
Brand. I, s. 253 ; Boli. Geschichte des Landes Stargard I, s. 349..
— 424 —
dzicznych książąt roztok skich i werlskich, do księstwa Meklen-
burgskiego przyłączone zostały: dzielnica Roztokska roku 1315,
Werlska 1436, a po wygaśnieniu grafów szweryńskich r. 1358,
całe grafstwo z miastami Szwerynem, Wittenborgiem, Boizen-
borgiem, Nejsztadem i Kry wicami, weszło do składu księstwa
Meklenburgskiego. Oprócz tego jeden z książąt meklenburg-
skich, Henryk -Lew, korzystając z zamieszek w margrafstwie
Brandenburgskiem, po zniknięciu margrafa Waldemara r. 13 19,
zabrał okolice Grabowa ponad rzeką Elbą, a w r. 1322 wypę-
dził Danów z Wamemiinde i Danschenburga, które aż do tego
czasu w ręku icli zostawały. ''**) Tym sposobem ziemie obodry-
ckie, od podboju przez Henryka Lwa (r. 1160), rozdzielone na
kilka części, które w ciągu trzech wieków różnego losu we
względzie administracyi cywilnój i duchownej doznawały, połą-
czyły się w XIV i XV w. w jedno państwo pod władzą star-
szój linii potomków Nikłota. Obszar państwa tego objął prze-
strzeń od ujścia rzeki Trawny na wschód aż do ujścia Reknicy
i wierzchowin Pieny, gdzie mocny gród Dymin wstrzymywał
dalsze posuwanie się na wschód książąt meklenburgskich.
Pierwszy książę meklenburgski Jan I Teolog, przeniósłszy
rezydencyę swą. z ubogiego i podupadłego grodu Meklenburga
do bogatego miasta niemieckiego Wismaru, znalazł się w oto-
czeniu czysto niemieckiem. Syn tego księcia Henryk Pielgrzym
(1264 — 1302), puściwszy się w podróż do Jerozolimy, wpadł do
niewoli w Kairze, gdzie 26 lat (1271 — 1297) w nędzy i niedoli
przepędził, a krajem rządziła żona jego z małoletnimi synami.
Wykupiony za ogromną sumę, powrócił do kraju. Pu nim wła-
dzę objął, najwaleczniejszy ze współczesnych książąt, syn jego
Henryk-Lew, zacięty wróg Brandeburczyków, sprzymierzeniec
króla polskiego Władysława Łokietka (r. 13 15), pogromca mar-
graf Waldemara. ^^") (13 16).
3i») Dotąd jeszcze w Waraemiinde ślady mowy duńskiej zostały. — Lisch,
Jahrbiicher XXI, II.
850J Wyżćj s. 159 przyp, 2o6.
b
— 425 —
W początku panowania Jana I (r. 1-229 — 1232) w orszaku
jego trzymali się Słowianie: Unisław, Henryk Warguszewic
Wołczek, Henryk i Jan Bydewice, Cieszymir z bratem, ale
w późniejszym czasie przy boku księcia zostawali tylko Detlew
^kasztelan chociebużski i Henryk Jesiewicz, — reszta sami Niem-
•cy, albo zniemczeni Słowianie, imiona których biblijno-niemiec-
kie nie dozwalają rozróżnić tycłi panów według narodowości
ich.»")
S złach ta.
Za przykładem książąt szlachta obodrycka zbliżała się z ry-
cerzami niemieckimi, według ich obyczaju przyjmowała predy-
katy od dóbr swych, urzędy nadworne, na pieczęciach herby,
a imiona narado we słowiańskie zamieniała imionami biblijnemi
i narodowemi niemieckimi. Słowem szlachta słowiańska, pod
wpływem dworu książęcego, niemczyła się, przywłaszczała sobie
wyobrażenia o stosunkach feodalnych, zlewała się powoli z ry-
cerzami w jeden stan rycersko-niemiecki. Nie wszyscy jednak
ze szlachty mogli się podnieść do znaczenia panów cudzoziem-
skich. Zależało to od stosunku posiadłości ziemskiej do władzy
książęcej. Już bowiem za czasów Henry ka-Borwina I. napływa-
jący z zagranicy rycerze brali od niego dobra ziemskie w po-
siadłość lenną, stawali się jego wasalami, z obowiązkiem stać
przy swym panu wiernie i służyć mu w wyprawach wojennych.
Ziemianie słowiańscy musieli zwyczaj ten naśladować, bo książęta
dbali o to z widoków materyalnych i dla wzmocnienia władzy
swej. Nie każdy wszakże szlachcic posiadał środki materyalne,
aby mógł skutecznie dopełnić zobowiązania lenne. Szlachta, wła-
dając ziemią dziedzicznie, niezaprzeczanie, według prawa sło-
•''") R. 1231 — 1237. Gerardus dapifer, Gerardus de Malyn, Godefridus de Ba-
lowe, Gunterus advocatus de Bucowe, Nicolans de Brusewitze. Eggehardus Gallus,
Rudolfus notarius, Gerardus Lepel, Yolcwinus de Languedele, Theodoricus de Dy-
bowe, Johannes de Bulowe, Henricus Pren, Rudolfus capellanus, Godescalciis ca-
merarius, Segebodo de Holtorp, Burchardus Lupus etc. M. U, Xr. 386, 453,
461, 467.
— 426 —
wiańskiego, szlachtą zostawała, ale godnością stanu rycerskiego-
nie cieszyła się.^'*^) Niektórzy szlaclicice, zubożawszy lub zadłu-
żywszy się, zmuszeni byli dobra swe sprzedawać, ^'^^) a straciwszy
posiadłość ziemską, faktycznie tracili przywileje stanowi szla-
checkiemu przysługujące, schodzili do gminu. Szczęśliwsi, po-
siadając znaczniejsze majątki, lub piastując urzędy, mogli sta6
się wasalami książąt, a przez to wejść do stanu szlachty no-
wego autoramentu, t. j. niemiecko-meklenburgskićj, do szeregów
której śpieszyli z całego świata włóczęgi i awanturnicy. Ci przy-
bysze, osiadłszy w zamkach warownych, bawili się rozbojami po
drogach kupieckich. Przeciw nim walczył już Jan I książę me-
klenburgski i gniazda rozbójnicze burzył, ale to nievyjiele pomo-
gło. Rycerstwo niemiecko -meklenburgskie słynęło z rozbojów
aż do XV w. W kole rycerstwa tego utonęła starożytna szlachta,
słowiańska, ślady której choć w części odgrzebać usiłujemy.
Gamby, w dokumentach często Gammę, przodek których
padł ofiarą wiarołomstwa Henryka Lwa r. 11 64, głośni byli już
w XII w., co wskazuje nazwa całemu rodowi nadana, kiedy
szlachta innych rodów zadowolniała się jeszcze imionami wła-
snemi, a powtóre Henryk Lew, biorąc zakładników od książąt
obodryckich, nie. mógł zadowolnić się jakimikolwiek, a wyma-
gał dostojniejszych obywateli, którzyby głową swą i fortuną byli
mu rękojmią dotrzymania przez księcia Przy by sława zobowiąza-
nia. Być może nazwa Gamba ma związek z wyrazem gęba, ale
^^^) Takimi byli szlachta (lecz nie milesy) Ratiborowicze rolnicy w ziemi
Iłowskićj; według dokumentu roku 1219: illi^ qui dicebantur Retiburize. M. U.
Nr. 254.
^^*) R. 1 23 1. Gerard, przełożony klasztoru Campus Solis nabył dla klasz-
toru wieś Nacunstorp ... a ąuondam nostro iidelio Woltzic. Ten Wołczyk trzy-
maną od księcia Jana I jurę feodali wieś Naukunstorp odstąpił klasztorowi, a książę.
zrzekł się praw swych na rzecz tegoż klasztoru. M. U. Nr. 385. Wyraźniejsze do-
wody sprzedaży dóbr szlacheckich za długi, znajdujemy w dokumentach do klasztoru
Darguńskiego odnośnych. Tak, kasztelan dymiński Rochil, potrzebując pieniędzy
na podróż do ziemi Św., sprzedał w r. 1222 klasztorowi Darguńskiemu dobra Wi-
gun i Clobutsowe (M. U. Nr. 285), ale oprócz tego zadlHiżył się. Przeto syn jego
Dobiesław zmuszony był wieś Bralin sprzedać r. 1226^ także klasztorowi Darguń--
skiemu, et de vendite ville precio debita patris soWeretk M, U. Nr. 335.
—■ 427 —
dla czego by całemu rodowi przysługiwała? Czy nie była za--
wołaniem (proclamatio), hasłem rodu jak u Polaków? Twier--
dzić tego nie możemy, bo o zawołaniacli lub hasłach rodowych:
u Obodrytów żadnej wiadomości nie posiadamy. Nie możemy
wszakże przypuścić, aby ich nigdy nie było. Jednego szczepu,
jednakowych obyczajów i mowy z Polanami, ludy pomorskie nie*
mogły od nich różnić się ustrojem rodowym. Szlachta obodrycka
ze swej wojowniczej buty, krewkości i w ogóle charakteru, ku-
bek w kubek szlachta polska, — przybierała imiona własne, ta-
kie same jak u Polaków, spieszczajac je na sposób polski : Wan-
cek, Cieszyk, Dargasz, Janek i t. d., zamiast Wancław, Wacław,.
Cieszymir, Dargosław, Jan, — czyżby w wiekowych bojach z Niem-
cami niewytworzyła haseł rodowych dla zwoływania si§ w bo-
jach, lub ciemnościach nocnych, podobnie jak u Polaków? Ustrój
rodowy Obodrytów, w ciągu strasznych i długich najazdów
Niemców i Danów uległ wprawdzie rozbiciu i rozproszeniu, ale-
niektóre rody mogły się ocalić, utrzymać na miejscu i prokla-
macye rodowe zachować. Do takich zdaje się ród Gambo w, je-
den z niewielu ocalałych od pogromu, należyć. Ród ten władał
obszernemi dobrami w ziemi Werlskiej. Henryk Gamba byt
stolnikiem księcia roztokskiego i werlskiego Borwina II (1226),'*^^)-
potem księcia werlskiego Mikołaja III aż do r. 1244.^^^) W końcu
XIII w. zjawia się inny Henryk Gamba (1285 — 1292), w orszaku
księcia werlskiego. ^^^) W XIV w. słynęli bracia Chocimir i Hen-
ryk Gamby (1320 — 1341), Jan, Bartold i Subekin Gamby (1330).^'*')
W r. 1352 Henning Gammę knap z Górne sprzedał 12 huf Fri-
***) R. 1226 Henricus Gammę dapifer, curie. M. U. Nr. 523.
"*) R. 1232 Henricus Gamba. M. U. Nr. 410; R. 1238: H. Gamba da--
pifer. M. U. Nr. 490; R. 1244 H. Gammen dapifer. M. U. Nr. 556, 557, ale przy
nadaniu przez biskupa Brunwarda klasztorowi Dobrotyńskiemu posiadłości r. 1234
figurował Henning Gammę dapifer, osoba różna od Henryka Gamby.
"«) R. 1285 i 1292. M. U. Nr. 1781, 2162.
"') R. 1320 — 1341 fratres Gammen; R. 1330 Johannes, Bartold et Zubbe-
kinus fratres dicti Gammen. M, U. Nr. 51 10. R. 1336 Hinricus et Gothemaros dictif'
Gammen. M. U. Nr. 5675.
— 428 —
iDurgowi i przyj%ł na się obowiązek połowy służebności na utrzy-
manie konia wojennego. ^*^) W r. 1361 wzmiankuje się pani
Sławka, matka Tiedeke Gammy. Gamby należeli do tych rycer-
' skich rodów, które w r. 1523 podpisały uniję, a w r, 1572 przyj-
•mowały udział w uregulowaniu nauki luterskiej w księstwie Me-
-klenburgskiem.^^*) Minister meklenburgski Krzysztof Otto Gammę
pracowicie zebrał genealogię rodów szlacheckich w Meklenburgu
w r. 1775.
Dargasze czyli Dargosławy możni ziemianie w okolicy klasz-
toru Eldeńskiego, w WŁnince, w XIII i XIV w.38») Ród ten
szerzył się daleko na wschód aż do Pomorza i dobra obszerne
•posiadał po zachodniej stronie Moryckiego jeziora, w dzielnicach
werlskiej i roztokskiój. Henryk Dargasz należał do orszaku księ-
cia Mikołaja werlskiego w latach 1232 — 1248, był przedniejszym
obywatelem i kasztelanem robolskim, już w r. 1242.^*^) Chotan
Dargasz (r. 1273)/*^*) Wolrad Dargasz (1285— 1291),^^^) Chocimir
Dargasz (1273 — 1286)^*'*) w dzielnicy werlskiej: — Herman Dar-
gosław w orszaku Borwina księcia roztokskiego (r. 1252).'*'^)
W następnym wieku jeszcze kilku Dargosławów z imionami już
niemiecki emi : Henryk i syn jego Hejne (1353), Werner 1354)^^^)
i Wolrad ostatni z rodu wygasłego w r. 1503.^^')
Przybory możni ziemianie w okolicy Małachowa i Robolów.
'58) Potwierdzając umowę tę Mikołaj książę werlski r. 1352 rzeki: sed ser-
-\'łcium dimidii dextarii nobis et nostris successoribus Henningus Gammo de Ghorne
... de bonis villa Ghorne faciat racionabiliter. M. U. Nr. 7557 w T. XIII.
3*^) Lisch, Jahrbiicher XI. Yerzeichniss des meklenburgische Adels, 423
do 466.
360) "Wyżej, porówn. przyp. 183, 184 na str. 377.
361) Henryk Dargaz. M. U. Nr. 410, 414, 415, 485, 523, 541, 552, 557,
558, 636 kasztelanem robolskim roku 1242 (M. U. Nr. 541), później zjawia się
do roku 1268.
3«2) Gothanus miles Dargaz. M. U. Nr. 1300.
868) Yorladus Dargaz. M. U. Nr. 1781, 21 10.
361) Chotimar Dargaz. M. U. Nr. 1814, 1873.
S65) Hermannus Dargheslaus. M. U. Nr 683, 686.
86«) Henricus Dargeslawe i syn jego Heine (Nr. 7705); Werner Dargeslaw
ff okolicy Klasztoru Eldeńskiego. M. U. Nr. 7950.
36') Lisch, Jahrbiicher XI, 437.
— 429 —
Od Jarosława poszedł Przybór (1224), od Przybora Jarosław ka^
sztelan robolski (i25o);''^) od kasztelana poszli: Przybór i Jan*
z Robolów. ^*^) Imię ostatniego Przybora potomkowie jego przy-
jęli jako nazwę rodową. Od tego czasu zjawiają się: Henryk
Przybór (1300), Jan i Wicke bracia Przybory (13 14). Henryk.
Przybór (1353), a od nich w okolicy Małachowa poszły osobne
domy Przyborów: z Kargowa,^'®; z Kele,^"^) z Grabienie,*")
z Popentina.*"^) Ród ten kwitnął jeszcze w XVIII w,*'*)
Stojsławy. W orszaku księcia roztokskiego Borwina II w r.
1226 wzmiankuje się Jan Stojsław, być może ten sam, który
w orszaku tegoż księcia w r. 12 19 figurował pod imieniem Janka
Stojsławicza.^"^) W pierwszśj połowie XIV w., w okolicy Roz-
toko w znani byli ziemianie bracia Cłiotan, Wancek i Mikołaj
Stojsławice.^"^) Ród ten liczył się do starożytnych, miał wzię-
tość w XIV w. i należał do tych, które w latach 1523 i 1572
przyjmowały udział w utwierdzeniu nauki luterskiej w księstwie
Meklenburgskiera. ^ " ')
Cieszymiry. Właściciel dóbr Brezylasu, w okolicy klasztoru
Campus Solis (Sonnenkamp), Cieszyć podarował w r. 1235 temuż
klasztorowi sześć włók ziemi.*"*) Być może ten Cieszyć jest tym
samym Cieszymirem, który w r. 1249 wzmiankuje się jako wła-
ściciel dóbr w okolicy Iłowa? Synowie jego Antoni i Henryk
nie mieli osobnego nazwiska, a tylko synami Cieszymira się
»«*) R. 1224 Jaroslaus filius Prisceburii; r. 1229 Priscebur f. Jaroslai, r. 1234.
Priscebunis, Jarozlaus filius suus, Klempin, Pom. Urkundenbuch Nr. 219, 257, 302.
'*') Circa 1250 Priscebur hlius domini Jerozlai dicti de Robele; r. 1274
Prisceburius et Johannes fratres de Robele. M. U. Nr. 1283.
»"<>) R. 1333 Pryscebur de Khargow. M. U. Nr, 5386; r. 1335 Nr. 5598.
>'»)) R. 1 35 1 Pryscebur de Kelle. M. U. Nr. 7458.
»'«) R. 13.6 Priscebur de Grabenitze. M. U. Nr. 6618.
»'*) R. 1333 Henricus et Heningus Priscebur de Poppentyn. M. U. Nr. 5386.
«**) Jahrbiicher fiir Mekl. Gesch, XIII, s. III.
»"») M. U. Nr. 258 i 3c»3.
»'•) R. 1329 Goten, Fenceke, Nicolaus dicti Stoyselaf. M. U. Nr. 5072,
»") Jahrbiicher fiir Mekl. Gesch. XI, s. 461.
•**) A. 1235 in villa Bryzelaz . . . sex mansos a Slauo quodam Thessitzc..
M. U. Nr. 435.
— 430 —
;zwali.^"®) — Było jeszcze kilku innych Cieszymirów. Z nich je-
den marszałek księcia Henryka werlskiego (r. 1285),^*") być
może ten sam, który w r. 1302 był adwokatem w Gustrowie.'^^*)
Henryk i Ludek Cieszymiry ziemianie w okolicy Malachowa
'(133 i)' — Ród ten wygasł około r. 1500.
Jesiewice. Henryk Jesiewic figurował pomiędzy dostojni-
kami meklenburgskimi przy potwierdzeniu przez biskupa Brun-
warda kollegiaty Gustrowskiej (r. 1229),^^^) później w orszaku
księcia Jana I w latach 1260 — 1262.'*^) Był jeszcze w orszaku
księcia roztokskiego Mikołaja Werner Jesevitz (1286).^^*) Ród
ten w okolicy Nowego Chorina i BoUandu wzmiankuje się czę-
sto aż do XIV w.; wygasł w r. 1514.^^*)
Wszystko to rody starożytne, które aż do XIV w. nie
przyjmowały predykatów od dóbr swych. — Podobnych rodów
było więcej, ale brak źródłowych wiadomości skrywa je przed
inami. Tak, kasztelanowie robolscy: Sławociech z Małachowa,
Chocimir, Unisław, którzy lat 20 z gór^ (1232 — 1257) stali w or-
szaku księcia werlskiego Mikołaja,*^*") bezwatpienia należeli do
starożytnój szlachty, ale z jakichby rodów pochodzili — nie wiemy.
Luźnie wzmiankowani w dokumentach: Bydewice, Wargusze-
■wice,'*') Jordan, Henryk Gruba, Wołczek, Wancław,^^^) Otto
*'") R. 1249 M. U. Nr. 623; A. 1266 Antonius et Hinricus ńlii Tessemari.
M. U. Nr. 1078.
, »8<>) R. 1285 Tessemaruś marschalcus. M. U. Nr. 1788.
88») M. U. Nr. 2821.
**') Henricus Jesieviz. M. U. Nr. 368.
'*») M. U. Nr. 919, 920, 934.
»") R. 1286, Werner Jesewitz M. U. Nr. 1836.
385) Jahrbiicher fiir Mekl. Gesch. XI, s. 448.
386) w dokumentach od r. 1232 do 1257 milites de Robele, castellani de
sobole Nr. 523, 541.
'*') R. 1231 Henricus Boidewitz, Johan Boidewitz, Henricus Warsussewitz.
^r. 385; r. 1232 H. Wargusseuitz, Tessemaruś frater ejus Nr. 397,
'**) R. 1219 Jordanus miles de Werle, Woiuvote, Niwopek, Slaui. M. U.
Nr. 258; r. 1235 — 1237 Jordanus, Henricus Grubo, Yinzlaus, M. U. Nr. 433, 435,
463, 464, 449; r. 1262 Volcic, Yolzeco Nr. 952, 963.
»89) R. 1238 Otto Suleske, Yenceco, Tribimer, Gidvirgute?, Yo?, Ra-
itis. Nr. 485.
— 431 —
Suleszek, Wancek, Trebomir, Ratysz,^^^) Racław Stange (Stańko?)
i syn jego Stange, Racław Zance (Zając ?),^®") Sulisław armi-
ger,^^^) Maszek, Trosewic ^^''i i wielu innych, wzywani na świad-
ków ważniejszych czynności książąt, bez zaprzeczenia do szlachty
dziedzicznej należeć musieli, ale rodowody ich nie są nam znane,
Pod koniec XIII w., gdy predykaty od dóbr wchodziły w uży-
wanie, zjawiają się: Chocimir z Rzeczowa, pod Dobraniem (1270)
i Otto z Rzeczowa (1291),^®^) Jarosław i Radomir bracia z Ka-
lantu pod Darguniem (1271),^'*) Subisław z synami Janem i Sub-
kiem z Pustekowa (1335 — 1350).'"^) Cieszą z Czernina pod Buty-
szowem (1340—1364),^^^) Jarosław z Wałowa (i333).^"')
Szeregi szlachty obodryckiej dopełniały się jeszcze za cza-
sów niepodległości panami słowiańskimi z innych stron przyby-
łymi. Do takich należą:
Pinowie z Hawelberga, prawdopodobnie potomkowie księ-
cia Witykinda, wygnani przez Albrechta Niedźwiedzia w poło-
wie XU w. Z rodu tego bracia Chocimir i Jan figurowali w or-
szaku wnuków księcia Henryka- Bor wina I (r. 1229); później Ja-
rosław i Jan bracia w orszaku Mikołaja werlskiego (1240— 1257);
Jan z Hawelberga był kasztelanem robolskim (r. 1242).^®^) Póź-
miej członkowie rodu tego noszą już imiona niemieckie: Henryk
'90) R. 1262 Ralslans Stange, 1271 juvenis Stange, 1285 Ratslaus Zance
r. 1292 Ratislaus de Zance. Nr. 947, 1350, 1781, 2162,
'9') E. 1290 Sulislaus dictus Motowe . . . armiger. Nr. 2080.
*'*') R. 1271 Maseke, Trossewitz. M. U. Nr. 1234.
S9») R. 1270 Gotemanis de Ritsoe (Nr. 1199. R. 1291 Otto de Ritsowe
(Nr. 2110).
'»*) R. 1271 Jerezłaus miles de Kalant i brat jego Rademarus M. U. Nr. 1234.
'9'^) R. 1335 Johannes et Zubbeko fratres de Putzekowe, annigeri, synowie
dominum Zubbeslaum de Putzekowe, r. 1350— 1367 Subkeke de Putzeeowe. Jahr,
bucher fiir mekl. Gesch. XIII, s. 283—6.
»»«) R. 1340—64 Tetze van Cemiu, Tetze van Tzemin, M. U. T. XV,
ł>Nr. 93 1 1.
»9") R. 1333 Gerslav von Valov. M. U. Nr. 5386.
•**) R. 1227 Gotimerus et Johannes fratres de Hauelberch; r. 1240 Jerezlans et
frater suus Johannes; r. 1242 Johannes de Hauelberch castellanus de Robele. M. U.
Jifr. 344, 515, 523, 541; r. 1257 Jezezlaus et Johannes de Hauelberch. M. U. Nr. 789.
— 43^ —
i Barold bracia (1273)^ Merman z H^welberga (.12-74);^*®) Jan*
i Mikołaj bracia w końcu XIII w.*°®)
Panowie z Chociebuzia, ród których staje się znanym od De-
tlewa kasztelana chociebuiskiego ('i 2 18— 1249), pierwszorzędnój
osobistości na dworze książąt meklenburgskich. Bogaty- i wpły-
wowy pan Detlew miał' łierb jednakowy z herbem panów Pod-
bórzskich (Putbus), którzy z książąt rańskich pochodzili. Z tęga
badacze wnoszą, że i Detlew także z dynastyi rańskiój pocho-
dził.*^^) Stał się on bardzo- głośnym j z powodu następnój okoli-
czności.
Krewny Detlewa biskup szwerynski Brunward, oburzony
wdzierstwem do dyecezyi jego biskupa kamieńskiego, sprzymie-
rzył się z księciem meklenburgskim Janem I w r. 1236 w celu-
odzyskania spornych miejscowości i zabezpieczenia sobie dziesię-
ciny.*®^) Pomiędzy wasalami Jana I przednie miejsce trzymał
Detlew z Chociebuzia, który z innymi rycerzami uczestniczyła
w wyprawie wojennej przeciw biskupowi kamieńskiemu. Wy-
prawa poszła pomyślnie: rycerze meklenburgscy zdobyli nietylko
kraj Czrezpienianów, lecz okolice za Pieną i Trebolą, mianowicie
Łosice, które wówczas pod władzą rańśką zostawały. W zdo-
bytym kraju książę Jan I osadził na prawie feodalnem rycerzy
swych. Detlew otrzymał Łosice, z grodem takiejże nazwy, po-
dobno własność przodków jego.
Porządkując nabytą posiadłość, Detlew w pobliżu grodu za--
łożył miasto niemieckie Łosice, któremu nadał prawo lubekskie.
Synowie jego Werner i Henryk już wv r. 1248 — 1249 mianowali^
się panami Łosic, a po śmierci ojca (-j- 1249) Werner zwał się
rycerzem z Łosic. Wzmiankowani bracia byli ostatnimi dyna-
«»») R. 1273 i 1274. M. U. Nr. 1283, 1284, I3H.
*^) R. 1285 Johannes et Nicolaus fratres de Hauelberch; 1291 Johannes de
Hauelberch. M. U. Nr. 1781, 2110.
401) Wyżej przyp. 241. Lisch, w Jahrbiicher XIV, 83— 88,
4CS) ^itt przymierza biskupa Brunwarda z. księciem Janem Ir. 1236.' M. U..
Nr. 458.
I
I
— 433 —
stami. Werner umarł r. 1271, a Łosice w końcu Xin w pod
władzę rańską podpadły.*"^)
Panowie ze Slauekestorp spokrewnieni z rodem Detlewa z Cho-
ciebuzia, dali się poznać w osobie Ludeke i Bolte(i243 — 1249.**'*)
Ród ich przeniósłszy się bardzo dawno z wyspy Rany na stały
ląd, mieszkał we wschodniej części ziemi Losickiej, w okolicy
Gristowa i liczył się do najdawniejszych w kraju, a herb miał
jednego pochodzenia z herbem rodziny Malzan, dobra której le-
żały obok Słauekestorp, w pobliżu miasta Raceburga. Prawdo-
podobnie, panowie ze Slauekestorp, przyj a wszy razem z Detle-
wem chociebuźskim udział w wyprawie księcia Jana I r. 1236,
pozostali w zdobytej okolicy razem z innymi rycerzami.*"^) Pó-
źniej wzmiankowany Bolto i synowie jego Ludolf, Jan, Bern-
hard i dalsi potomkowie, zostając wasalami książąt rańskich, mia-
nowali się aż do końca XIII w. panami ze Slauekestorp.*"*)
To co wyżej o szlachcie obodryckiej powiedziano, daje się
streścić w następujący sposób.
Najmniej szlachty obodryckiej znajdowało się w dzielnicy
księcia meklenburgskiego Jana I, dwór którego już w pierwszej
połowie XIII w. zniemczał. Trochę więcej szlachty znajdujemy
w dzielnicy księcia roztokskiego Borwina III, ale najwięcej jej
zostało w dzielnicy księcia werlskiego Alikołaja III, zwłaszcza
w południowej stronie, gdzie mnóstwo jezior i przez nie odcięty
od reszty księstwa ^leklenburgskiego kraj, tak zwany S t e u-
r i s c h e n W i n k e 1 , w którym Werlanie zbudowali w końcu
XIII w. Castrum Wenden (Wredenhagen).^"^. W tym zakątku
*^^) KJempin. Pommersches Urkund. s. 371 ; Lisch. Jahrbucher XIV, 87.
**'^) A. 1242. Tehetleus miles de Godebuz, dominus terre Lositz, nadając
Łosicom prawo lubekskie, uczynił to w przytomności Ladeke de Slauekestorp et
fratris ejus Bolto ... et Brunwardus de Lositz. M. U: Nr: ^29-
**•*) O pokrewieństwie panów^ ze Slauekesdorp z Detlewem chociebuźkim
^i osiedleniu się ich w okolicy Gristowa, Meklenburg. Jahrbiicher X.
406^ W dokumentach r. 1275, 1284, 1294, 1295, 1299. Priimers. Pommer,
i^Urk. T. II i III.
*<>") Castrum "Wenden na poludnie-zachód od Moryckiego jeziora, w ziemi
Tom IV. 28
— 434 —
leży miasto Robole, kasztelanami którego bywali w XIII wieku
sami Słowianie, a szlachta zachowywała imiona słowiańskie aż
do połowy XIV w. W ogóle, w t6j części kraju: żywioł sło-
wiański, najdłużej trzymał się w czystości.*"^)
Kiedy się szlachta obodrycka poczęła wynarodowiać i za-
chodziła wątpliwość kto do jakiej się narodowości przyznaje,
w ówczas dla oznaczenia pochodzenia słowiańskiego, do imienia
osoby dodawano: Slaus, lub Wend, t, j. Słowianin. Tak w ziemi
Iłowskiej wzmiankuje się w r. 1235 Slavus ąuidam Thessitze
w ziemi Doleńskiej r. 1252 Conradus Slauus, koło Roztoków
w r. 1308 Jacobus Went monoculus i t. d. — Ze zniknięciem
imion słowiańskich niepodobna już odróżnić Słowian od Niem-
ców, tem bardzićj, że i nazwy słowiańskie, pod wpływem mowy
niemieckiej przekształcały się do niepoznania. Tak, znany w pier-
wszój połowie XIII w. szlachcic Wołczek, po niemiecku Vol-
ceko, w drugićj połowie tegoż wieku, słynął już jako Folzeke,^^^)
co dla niektórych pisarzy dostateczne, aby Wołczkowi niemie-
ckie pochodzenie przypisać.
Miasta.
Kupiectwo i żegluga słowiańska po brzegach morza Bałty-
ckiego rozwijały się od niepamiętnych czasów. U Obodrytów,
jako starożytna przystań kupiecka, słynął Rarog, po zburzeniu
którego przez Danów w r. 808, miejsce jego zajął W e 1 i g a r d
(Meklenburg), cokolwiek w oddaleniu od zatoki Wyszomirskiej
położony, A gdy podczas najazdów Niemców w XII w. Weli-
gard upadł, w ówczas leżący przy samej zatoce Wyszomir
podniósł się do znacznia miejsca handlowego i zamożnego. Prócz
tego żegluga i kupiectwo znajdowały bezpieczną i dogodną przy-
stań przy ujściu rzeki Warnawy, — w Roztokach. Te dwa mia-
Turno, niedaleko granicy brandenburgskiej, przy drodze z Robolów do miasta Witt-
stok (Wysokiej). Patrz mapę w Schirmachera. Beitriige. T. II.
*»8) Boli w Jahrbiicłier f. mekl, Gesch. iii — 112.
"») R. 1231. Woltzic (M. U. Nr. 385); 1262. Yolzeco. M. U. Nr. 963,
później Folzeke. Podobnie z Wancek, Wenceko, z czasem Fenceke.
— 435 —
sta były najważuiejszymi w księstwie Meklenburgskiem por-
tami, bo znakomita z handlu, żeglugi i bogactwa Lubeka, jeszcze
przed upadkiem księcia Nikłota I. (r. n6o), do grafstwa Race-
burgskiego przyłączona została.*^^)
Po upadku niepodległości Obodrytów, cudzoziemcy zapra-
szani przez władze niemieckie, spiesznie osiadali na ziemiach
obodryckich w miejscach, gdzie przemysł i kupiectwo zape-
wniały zarobek. Wyszomir i Roztoki napełniły się w krótkim
czasie Niemcami, Danami, Szwedami, Norwegami i innymi ró-
żnymi przybyszami z zachodu. Niektórzy przybysze osiadali
w miejscach, gdzie się odbywały targi, najczęściej w podgrodziach
w i kam i zwanych,'*^ ^) a korzystając z powolności książąt me-
klenburgskich, urządzali się według własnego obyczaju i dobi-
jali się przywilejów^ które by im przewagę nad miejscową lu-
dnością zapewniły. Ubóstwo w kraju wycieńczonym długoletnią
wojną, upadek przemiysłowości i kupiectwa, brak wszelkiej kon-
kurencyi ze strony ludności słowiańskiej, wyniszczonej i rozpierz-
chłej po lasach i niedostępnych miejscowościach, ułatwiały przy-
byszom utwierdzenie się w miejscach osiedlenia, a książęta ra-
dzi byli powiększyć dochody swe ze wzrostu przemysłu i kupie-
ctwa. Dbał o to szczególnie Henryk-Borwin I, za panowania
którego słynęły miasta: Chociebuż (Gadebusz), obdarzone
prawem lubekskiem w r. 122^,*^'^) — Parchim i Pławy
(1225 — 12351, obdarzone prawem szweryńskiem.*^^) Następcy
Bor wina I, potwierdzili w r, 1228 nadane przez niego prawa
szweryńskie miastu G u s t r o w o w i ,*^*) tudzież obdarzyli M a-
łachów roku 1 235^^^) i M a 1 c h i m roku 1236 także pra-
wem szweryńskiem,*^*^; a Goldberg r. 1248 prawem parchim-
*">) Wyżej przyp. 76.
**') O nazwie w i k. porów, dzieła niniejszego T. II, s. 316. przyp. 72.
*»«) M. U. Nr. 315.
*") Parchim roku 1226—7. M. U. N. 319, 337, — Pławy roku 1235.
*") M. U. Nr. 359.
*'5) M. U. Nr. 433.
*i») M. U. Nr. 449.
28*
— 436 —
skiem.*'") Około tego czasu założone były miasta: Sternbrg,
Penclin, Kalanti Kropelin, przywileje których potwier-
dzili książęta: Borwin roztokski Kalanta (1253),*'^) a Mikołaj
Werlski Penclina (r. 1263)/"*) Kropelin jako miasto słynął już
w r. 1250.^^") — W drugiej połowie XIII wieky powstały mia-
sta: Rybnie a, Gnoje n, Suita (Sulz) w księstwie Roztok-
skiem, Robole, Lagę (Ławy), Teterów w księstwie
Werlski em.
Rozgłos szybkiego wzrostu i wzbogacenia się miasta Lu-
beki, a przytem wzmagająca się w pocz%tku XIII w. żegluga
po morzacłi północnych, pobudzały cudzoziemców do szukania
szczęścia w nowozakładanych miastach meklenburgskich, zwłasz-
cza nadmorskich. Interesy zaś książąt i powolność ich dla cu-
dzoziemców, zapewniając tymże swobodę urządzania się wedle praw
jakie sami mieć życzyli, jeszcze bardziej zachęcały kupców, prze-
mysłowców i rękodzielników, jak z bliższych, tak i z oddalonych
krajów spieszyć do zajęcia korzystnego stanowiska w miastach
meklenburgskich. Napływ cudzoziemców przybierał ogromne
rozmiary, zwłaszcza w Wyszomirze, przezwanym Wismarem
i Roztokach.
Starożytny -gród Wy szo m i r,*'-') po prawej stronie roz-
lewu wód, wpadających do tego rozlewu rzek: Stewiny i dwóch
zwanych Vlote (Błoto?), położony, miał komunikacyę z morzem
po rzece, która wypływając ze wzmiankowanego rozlewu wód,
pędziła do zatoki Wyszemirskiej. Rzeka ta przezwana przez
Niemców Aa, zapewne była taż sama Stewina. Po lewej stronie
rzeki tej, kupcy z wysp Gotland i Wisby w r. 1228 założyli od-
"") M. U. N. 599.
"8) M, U. N. 713.
*'0) M. U. N. 987.
■'^o^ R. 1250. Oppido nostro Cropelin . . . nemuś, quod adjacet fluvio Zyme
contulimus, M. U. N. 642.
*2i^ Nazwa Wyssemaria zjawia sie pierwszy raz w dokumencie roku
1229; — w źródłach niemieckich: W y s m e r i W i s m a r. — Po slowiańsku za-
pewne: Wyszemir?
— 437 —
Tfbne miasto, bliżej do zatoki Wyszemirskiej.*^^) Miasto na-
zwano Wissemare, a granice jego książę Jan I w r. 1229
zakreślił: od Starej-wsi i miejsca wulgarnie zwanego Kopernica
aż do drogi, która od tego miejsca do morza prowadziła.*-^)
Właściwe miasto niewielką; przestrzeń zajmowało, ale należąca
do niego terrytorya szerzyła się na zachód aż do dolnej części
rzeki Kopernicy, a na połndnie do góry Galhberg (gołej, łysej?)
W późniejszym czasie terrytorya miejska ^znacznie rozszerzyła
się. Przeniesienie zaś rezydencyi książęcej z Meklenburga do
AYismaru (r. 1256), obdarzenie onego prawem, lubekskłem roku
1266,*^*) i rozszerzenie jeszcze więcej terrytoryi miejskiej ku za-
chodowi, posłużyły do szybkiego wzrostu miasta niemieckiego,
z wyraźną szkodą Słowian, zamieszkałych w Starem mieście po
prawym brzegu Stewiny.
Zarząd i sądownictwo w Wism.arze podzielone były pomię-
dzy księciem a gminą miejską. Z ręki księcia burgfogt lub
landfogt (advocatus), miał obszerną władzę w całym okręgu,
a miejski fogt, (advocatus minor, lub subadvocatus), funkcyono-
wał jako sędzia książęcy w mieście tylko. Tymczasem gmina
miejska rządziła się przez wybranych z jej łona radzców, kon-
sulów, prawem lubekskiem, niezawsze zgodnem z prawem kra-
jowem. Fogtami książęcymi i konsulami miejskimi bywali sami
Niemcy, za wyjątkiem chyba bardzo niewielu Słowian zniem-
czonych.*-^) Gospodarstwo miejskie i wszelkiego rodzaju urzą-
dzenia publiczne: szpitale, szkoły, żegluga, kupiectwo, rzemiosła
były także w ręku Niemców, a o duchowieństwie nie ma co
*22) Schildt. Geschichte der Stadt Wismar bis zum Ende des 13. Jahrhun-
4ert, 1 87 1, w Schirmachera Beitrage T. I, tamże i plan Wismaru w XIII wieku.
'*2s^ R. i22Q "Wyssemaria . . . terminos infra Altam viilam et locum, qui in
Tulgari Yocatur Koperniz, a uia inter hoc distincta usque ad marę. M. U. N. 362.
Alta villa później Wendorf.
*24) R. 1266 M. U. N. 1075.
*26) Można to zauważać w wyciągach dzieła Schildta z dokumentów XIII
■wieku, gdzie w masie nazwisk niemieckich, znajdujemy słowiańskie: Jakob Tesseke
(Cieszek) roku 1227 i jeszcze kilka innych wątpliwego pochodzenia.
— 438 —
mówić, bo jeśli do szeregów jego trafił jaki Słowianin, to ta-
kowy, podlegając regułom duchownym, musiał przyjąć imię bi-
blijno-niemieckie i stać się Niemcem. Łaska książęca postawiła
przybyszów odrazu na stopę gospodarzy miejskich, a nieliczni
w mieście Słowianie, zostawali w stosunkach służebnych do
Niemców, którzy ich w obliczu prawa zastępowali. Tak w roku
1276 Bartold Fogel przyjął na się wypłatę długu 12 szylingów
za trzech Słowian,*-*') a w roku 1277 Benedykt z Barnekowa
dawał poręczenie za swego Słowianina,*"^') Wszakże Słowia-
nie mieli prawo posiadania własności nieruchomój w mieście.
W roku 1294 Słowianie Gerd kupił od Niemca plac w mieście
Wismarze.*'''^) Późniejszych wiadomości o Słowianach w tern
mieście — nieznajdujemy.
Większe skupienie ludności słowiańskiej spotykamy w Roz-
tokach, gdzie już w XII w, była rezydencya książąt słowiań-
skich. Przytem dogodne położenie miasta przy ujściu rzeki
Warna wy do morza, sprzyjało żegludze i kupiectwu w których
Słowianie pomorscy oddawna celowali. Napływający do Roz-
okó w cudzoziemcy zastali już w tem mieście zamożną i prze-
mysłową ludność słowiańską. Normanowie i Dany osiadali pod
miastem, bliżej -do morza, w odrębnej dzielnicy Warnemiinde,
mieszkańcy której dotąd używają mowy podobnój do duńskiej.*^®)
Miasto niemieckie w Roztokach założył Henryk Borwin I
w r. 1 2 18 i prawem lubekskiem obdarzył, w przytomności do-
stojników swych Słowian i Niemców, tudzież mieszkańców mia-
sta: magistra Waltera z Buchoe i konsulów: Henryka Fabra,
Henryka Pramule, Hermana, Rudolfa, Ludera, Bertrama, Wizelo,
Lamberta, Bodona i Henryka Lantfera.*^^) Ściągający się z ró-
żnych krajów rzemieślnicy i przemysłowcy osiadali w odrębnych
*") M. u. N. 14 1 7
*«■) M. u. N. 1425.
***) R. 1294. Gerd Slavus emit unani novam aream a Titmaro Hervigis.
M. U. N. 2263.
4S») jahrbiicher fiir mekl. Gesch XXI li; wyżej przyp. 349.
*s») M. U. N. 244.
— 439 —
ulicach, które od zajęć ich przybierały nazwy: Altsmiedestrasse,
Wollenweberstrasse, Botcherstrasse, a były ulice Fryzów, Mni-
chów i t. p. Miasto wzrastało, dobijało się przywilejów i po-
siadania w mocy swej sadownictwa, które jednakże zostawało
w rękach książęcych aż do r. 1358.*^^) Ale prawo miejskie,
kształcąc się na podstawach prawa lubekskiego, zyskało taką
wziętość, że Wisław książę rański udzielił w roku 1240 miastu
Stralsundowi prawo roztokskie, jakie miastu temu przez księcia
Borwina I nadane hyioS^') (r. 12 18).
Słowianie pozostali w podgrodziu, zwanem Wik, nie nale-
żeli do gminy miejskiej, lecz podlegali władzy książęcej aż do
r. 1286, w którym książę roztokski Mikołaj, potrzebując pienię-
dzy na umorzenie długów ojca swego Waldemara, sprzedał
mieszczanom roztokskim wieś zwaną W e n d i sc h - Wyk.*^^)
Od tego czasu Wik przestał być posiadłością Słowian, ale jesz-
cze w r. 1294, Henryk Słowianin, kupczący pekelflejszem nabył
dom od Niemca. '*'^^) W XIV w. wspomniano, że była niegdyś
ulica słowiańska,' w miejscu gdzie był Wik.^^^) W niemieckiem
mieście Roztoku Słowianie mieszkali w oddalonej dzielnicy, gdzie
dotąd pozostały: Wendenstrasse i Wendenthor, zostawali pod
zarządem osobnego fogta, zwanego: advocatus Slauorum
de R o s tok,'*^'^) posiadali własne domy,'*^"j bawili się rzemio-
*3*) Herrlich, Geschichie der Stadt Rostok bis zum Jahre 1300, w Schir-
macbera Beitrage T. I.
*'-) A, 1240 Wisczlaus . . . nove civitati in Stralesund . . . contulimus eara
justiciam, que civitati Rostók a domino Borwino est coUata. M. U. N, 509.
'*'^) R. 1286 villam nostram Wendesche Wyk, cum omni utilitate.
M. U. N. 1836.
*^) R. 1294. Johannes de Rathenowe vendidit Henrico Slauo specsneider
de Wich aream unam sitam infra Thydericum de Sosat et ipsi resignavit. M. U.
N. 2293.
*'^) A. 1325 ubi quondam strata Slauorum fuerat. Jahrbiicher XXr, 30.
Stosuje sie prawdopodobnie do Wiku.
*'*) A. 1267 — 1 28 1 Advocatus Slauorum in Rostok. Herrlich w Schirma-
chera Beitrage I, s. 38. Zapewne wzmiankowany w r. 1330 — 1335 Radeke dictus
Wend. civis in Rostok, także był adwokatem słowiańskim. M. U. N. 5608.
*") A. 1 289 Tessico Slaus... vendidit Gothano hereditatem suam in antiqua
— 440 —
słami karczmarzy, balwierzy, ogrodników, rzeźników, czyszcze-
niem śledzi,*^^) dzierżawą łąk miejskich,^^®) które aż do drugiej
połowy XV wieku słowiańskiemi się zwały.****) Niektórzy
z nich posiadali zaufanie i rękojmie w sprawach cywilnych skła-
dali,**^) lecz szczególne upodobanie Słowian stanowiła sprzedaż
mięsa, baraniny i pekelflejszu, a to do takiego stopnia, że na-
zwy Schpeken-schneider (kupczący mięsem solonem)
i Wen de stały się synonimami. Rada miejska, regulując sprze-
daż mięsa i pekelflejszu, w latach 1325, 1330 pozwoliła Słowia-
nom sprzedawać mięso na starem miejscu w pewne pory roku,
a od Św. Michała do Bożego Narodzenia mięso wołowe i bara-
ninę połową i ćwiercią tuszy, po określonej cenie. Za sprzedaż
mięsa Słowianie od każdego stoła po 4 soldy płacili.**-) Słowia-
nie roztokscy w XIII i XIV w. najczęściej narodowe imiona
nosili. W księdze miejskiej r. 1289, Słowianie zwyczajnie Wen-
civitate, juxta Wizelum. M. U. N. 2006; A. 1293 Johannes Pribico vendidit heredi-
tatem suam. M. U. N. 2006; — Gerhardus carnifex vendidit Bandan Slauo tabernas.
Tamże.
■»■''») R. 1289 — 1300, w liczbie Słowian Johannes tensor barbarum M. U.
N. 2195; R. 1289 — 1295. Henricus Slaus rasor barbarum (N. 2006), Petrus Slaus
lotor alecium. Tamże.
*'») R. 129* — 300 dochody Roztoka z lak wypuszczonych w dzierżawę:
Pratum super Wendesche Wic. Civitas locavit Slavis scilicet: Minisken, Radeken,
Johanni Scerebandes broder.; 1296 Tesike, Thekel, Nicolaus Slavi; 1300 Martinus
habet pratum Porswich, Michaelis et Martini. Isti Slavi tenunt pratum versus Ber-
toldestorp, prout prius tenere. Thechel, Tesike, Bunt, Johannes fratres barbitonso-
ris (N. 3195). R- 1 3 16 supra Wich, ubi Slavi ponebant foenum ad decem annos
pro debitis suis. M. U. N. 3815.
*^o) R. 1335 — 1363 laki zwano: Wenden Wiesen (prata Slauorum), a dzier-
żawcami bj'li: Henryk, Nicolaus, Wend, Reddagi, Major, Strand, Petrus Loubaz,
Darghetze de Retze. Jahrbiicher XXI, s. 18.
4H) A 1289 Bandel Slaus promisit Warandiam. M. U. N, 2006.
*^^) A. 1330 Slavi vendere debebunt lardum per cursum et circulum anni,
scilicet secundis feriis et quintis, in locis suis apud pontem alneum, ubi ab antiąuo
vendere consueverunt. Dicti vero Slavi a festo beati Michaelis usque ad festum na-
tivitatis Christi bovinas et ovinas carnes cum dimidiis corporibus et ąuartalibus
perpetuo vendere possunt, sed carnes bovinas pro 24 solidis emptas vendere de-
bebunt. M. U. N, 5162.
A. 1325 Slavi dabunt ąuolibet anno de ąualibet mensa apud alneum pon-
tem 4 Solidos. M. U. N. 4608.
li - 441 -
darni czasem Słowianami zwani, wzmiankują się: Dobersz, Woł-
n czek, Cieszyć, ^panna Cieszka, wdowa Cieszka, Bandan, Janiko,
pani Dobrosława, Żelimir, Bogumił,^*-^) Bandel, Mildasz, Tribel,
Janek, Jan Przy bek *^*) i wielu innych. *^-^) — Ale w tym czasie
rozpowszechniały! się już pomiędzy Słowianami imiona biblijne
i narodowe niemieckie: Marcin Słowianin, Henryk Słowianin
golibroda, Piotr Słowianin^przyprawiacz śledzi, Gerhard Went,***)
nawet z nazwiskami niemieckiemi: Johannus Bisterweld, Petrus
Loubaz, Bunt, Radeke Wend (1335), Petrus Wend (1342) za-
możni mieszczanie.**")
W drugiej połowie XIV w. imiona słowiańskie znikają, ale
łąki zwane: W e n d e n W i e s e n dzierżawione były przez sło-
wiańskich handlarzy mięsem w roku 1363 i później. W ogóle
Wenden i Spekensneider na łąkach trzymali się aż do
ustąpienia łąk niemieckim rzeinikom w r. 1472.**^) Co się stało
z dzierżawcami łąk Słowianami, nie wiemy, ale pewnie, że przy-
jąwszy imiona i nazwy niemieckie, zmieszali się z Niemcami
i dla tego odróżnić ich według narodowości niepodobna.
Troszcząc się o rychle zaludnienie miast i udzielając im
przywileje, Henryk Borwin I nadał miastu Chociebużowi w roku
1225 prawo stanowiące, że wszelki niewolnik, zamieszkawszy
w mieście rok cały, zyskuje wieczystą swobodę.***) A ponieważ
koloniści niemieccy nie mogli być niewolnikami, wypada wnios-
**^) Dobers, Yelcico, Thechatze fratres et soror ipsomra Tessika, wdowa
von Tessekinus, Bandan Sla%Tis, Janico Sla\Tis, domina Doberzlawa, Zelemarus
Slavu3, Marchiorius Baghomile. Jahrbiicher XXI, 2". — R. 1301 Zelemaius Sla-
vus. M. U. N, 2733.
"*) R. 1289 Bandel Sla\-iis; r. 1290 Myldaze Slavus, Triebel Slavus; 1292
Janico Slavus; 1293 Johannes Pribico. M. U. N. 2006.
*i5) Porów, wyżej przyp. 439.
*»») R. 1289— 1295. M. U. N. 2006.
"7) R. 1335 i 1342, M. U. N. 5608 i 6251.
***) Po ustąpieniu lak rzeźnikom — Knochenhauer roku 1472 „so alze de
W e n d e unde Speksnyders de suhen wysche beth an desse tyd (aż do tego
czasu) gehad''. Jahrbucher XXI, 42.
noj Wyżej przyp. 209.
— 442 —
kować, że wzmiankowane prawo ustanowione było dla chłopów
słowiańskicli, na wzór praw stanowionych w Niemczech w X
i XII w.*^") W każdym razie Słowian w Chociebuziu niebrako-
wało, co poświadcza wik chociebuźski, który istniał jesz-
cze w r. 1302.*'^')
W statutach miast Parchima i Pław (1225 — 1235) wzmian-
kuje się o majątkach synów, których ojcowie i przodkowie posia-
dali od czasów pogaństwa i uprawy karczowisk.*"^-) Niemcy, osie-
dleni w Parchimie i Pławach około r. 1225, oczywiście nie mo-
gli w miastach tych przodków swych liczyć, zatem wzmianko-
wane majątki należały do przodków Słowian, którzy mieszkali
niegdyś w Parchimie i Pławach i pod ogólne prawo razem z Niem-
cami podciągnięci zostali.
Inne miasta meklenburgskie, powstałe w miejscach przez
Słowian osiedlonych, nabrały znaczenia dla tego tylko, że je
książęta obdarzyli przywilejami na korzyść Niemców , którzy,
posiadając w swem ręku zarząd i władzę wykonawczą, spychali
Słowian do stanu sług i robotników. Słowianie zaś, unikając po-
gardy w codziennem obcowaniu z Niemcami, wynosili się na
przedmieścia, wiki, jakie znajdujemy w Roztokach, Chociebuziu,
Werlach, Marlpwie, Małachowie.*^^^) Ale i tam ucisk prawa lu-
bekskiego, które przejęły : Wismar, Chociebuż, Roztoki i Ryb-
nica,*^*) w przygniatający sposób Słowianom czuć się dawały.
Chciał Słowianin handlować w mieście musiał od sprzedaży ka-
żdego funta towaru pła cić po denarze i oprócz tego denara od
450) Wyżćj na s. 251, 252 przypiski 276 i 277. tudzież na s. 286, przyp. 398.
451) Wyżej przyp. 210 na s. 382.
*^^) A. 1225 — 1226. Si contingat mori aliąuem, cujus ńlii non receperunt
bona sua vivente patre, prestari debent bona, que patres eorum possederunt a pa-
ganismo et cultura silvestri. M. U. N. 319. Taltże r. 1235. M. U. N. 428.
458) o wiku w Malachowie w r. 1379. Lisch w Jahrbiicher XXXII 7.
*^*) Rybnica przyjęła prawo nie wprost lubekskie, a tylko roztokskie, które
pochodziło z Lubeki i w Roztoku uksztalconem zostało. Herrlicłi. Gescli. der Stadt
Rostok s. 14 w Schirmacliera Beitrage. T. I. — W r. 1557 adwocatus et consi-
łium Rostok oświadczyli, źe Rybnica eo jurę vel justitia utitur, quali nos utimur
et Lubycenses. M. U. N. 794.
— 443 —
swej osoby. Szedł Słowianin do miasta z towarem wartością
solda, musiał zapłacić denara, a od wartości fertona — cztery de^
nary.*^') Czy we wszystkich miastacli postanowienie prawa lu-
bekskiego przestrzegano ściśle wiadomości nie posiadamy, ale
znając usposobienie i chciwość mieszczan niemieckich, godzi się
mniemać, że niezaniedbywali prawa miejskie na korzyść własn^-
wyzyskiwać. O uciemiężeniach takich, jakie w innych krajach
względem Słowian praktykowano, mianowicie nie dopuszczania ich
do świadczenia przed sądem, do cechów i rzemiosł brakuje wiado-
mości, ale jeśli w Robolach handlarze sukna wymagali w roku
1463 od każdego nowego członka cechu swego, ażeby był nie-
skazitelnego pochodzenia i ze wszystkich przodków nie był Sło-
wianinem,*^®) tedy można wnioskować, że podobna nietolerancya.
także w innych miastach istniała, tylko, że o tem nie zachowały
się wiadomości. Wreszcie według wiarogodnego pisarza XVIII
wieku, w IMeklenburgskiem w tymże wieku wymagano jeszcze
od ludzi wstępujących do cechów udowodnienia, że są pochodze-
nia niemieckiego a nie słowiańskiego,*^") chociaż podobne wyma-
ganie nie miało sensu, bo Słowianie wtedy już się wynarodowili.
Była to raczej obawa upiorów słowiańskich, aby się do niemie-
ckich cechów nie wdarły!
Kolonizacya do połowy XIII wieku.
Rozważając stan kolonizacyi w czasie podziału księstwa !Me-
klenburgskiego na cztery dzielnice (1229 — 1231), wzmiankowali-
śmy, że chociaż kolonizacya ziem obodryckich była już ostate-
cznie przez książąt i duchowieństwo zdecydowaną, ale do upo-
rządkowania jćj niedośtawało cudzoziemskiego żywiołu, z powodu
czego cierpiano Słowian aż do pierwszej możności zamienić ich
455) "Wyżej w bieżącym § przyp- 81.
**") Schal he van unberuchteghen, erliken, Mmen luden . . . unde ghebaren
van alle synen veranen, de nicbt Wende synt ghewesen.
*5') Das der aufegangende Lehr-Pursch nicht wendischer Art sey. Frank-
Alt und Neue Meklenburg. ks. III, s. 86.
— 444 —
kolonistami. Sprawa to była niełatwa, albowiem większa połowa
osad w kraju nie była jeszcze objęta w sieć kolonizacyjną,
a oprócz tego ludność słowiańska nie opuszczała bez oporu
osad swych.
Sprowadzaniem i lokowaniem kolonistów, jak przed po-
działem księstwa (1229 — 1231), tak i później bawili się szulcy,
którzy za wydatki i pracę przy osiedleniu kolonistów w osadach
na ten cel przeznaczonych, otrzymywali w wynagrodzenie swo-
bodne hufy, różne dochody jak z łanów wypuszczonych w dzier-
żawę tak i z sądownictwa, co wszystko razem wzięte zwało się
prawem szulca (bessetinge).
W oczekiwaniu kolonistów zwyczajnie przygotowywano miej-
sce dla ich osiedlenia, najczęściej w osadach słowiańskich, dla
czego wypadało najprzód Słowian, choćby gwałtem z posiadło-
ści dziedzicznych wydalić. Przykładów na to nie braknie. —
W r. 1232 książęta roztokscy Mikołaj i Henryk przeleli na bis-
kupa Brunwarda wszystkie prawa swe w ziemi Butyszowskiej
z tem, aby jeszcze jeden klasztor w ziemi tej biskup założył . . .^^^)
— Spełniając wolę książąt Brunward założył klasztor w R u n i u
(1233), uposażył go kilku osadami i dochodami z kilkunastu osad
w ziemi Butyszowskiej, przy czem oznajmił, że jeszcze przedmie-
stnik jego biskup Berno (j 1191) począł klasztor żeński w ziemi
Butyszowskiej budować, ale mu przeszkadzały napady Wen-
dów.*^**) — W klasztorze Campus Solis, założonym w roku
1219 i hojnie przez Henry ka-Borwina I uposażonym, mniszki
gospodarowały wybornie: wśród lasów wznosiły się nowe osady
kolonistów, na co zważając Brunward obdarzył klasztor wsią
Bobolinem (r. 1236), którą mu podarował książę Jan I (roku
1232). Czyniąc ofiarę tę biskup oznajmił, iż on długo, lecz na-
próżno, starał się wieś tę przez kolonistów osiedlić, ale mu prze-
*5«) M. u. N. 398.
459^ Das seine Voifar Berno ein Nonnenkloster in Buzhiowe angefangen,
aber wegen einfals der Wenden und anderer Yorhinderungen nicht volnbracht.
M. U. N. 420.
I
\t - 445 -
S2kadzały spustoszenia i napady wydalonych
\Łz niśj Słowia n.**®) Kto i kiedy ich wydalił — nie wiadomo,
ale dość tego jednego faktu, aby pojąć jak brutalnie postępo-
wano z rolnikami słowiańskimi. Z innej strony fakt ten jest mo-
cnym dowodem, że chłopi słowiańscy niełatwo ustępywali z swych
dziedzin i nieopuszczali zręczności odwetu ciemiężycielom.
Wygnani z osad swych Słowianie budowali sobie w pobliżu
nowe osady takichże nazw, jakie stare osady nosiły. W sku-
tek tego zjawiły się po dwie wsi jednakowych nazw : wielkie
— niemieckie i mniejsze — słowiańskie. Kościoły zwyczaj-
nie aż do końca XIII w. w niemieckiej wsi budowano.*^^) Nie
wszystkie jednak osady mniejsze zawdzięczają początek swój
Słowianom. Niektóre, zwane minus albo alterum, lecz bez
orzeczenia p a r v u m sive s 1 a v i c a 1 e nie znajdują potwierdze-
nia, aby przez Słowian założone były ; często powstawały z fol-
warków. *«2j
Rozmnożywszy się w XIII wieku koloniści parli się i do
mniejszych słowiańskich osad. Szulcy, podział huf, imiona po-
jedynczych ludzi i dziesięciny zaznaczały krzewienie się niemie-
ckiego obyczaju, tam gdzie niedawno panował obyczaj słowiań-
ski. Wieśniacy słowiańscy, pochwyceni prądem porządków nie-
mieckich, pomimo woli musieli stosować się do otoczenia, albo
wynosić się dalej na wschód, co dla zubożałej ludności nie za-
zawsze możebnem było. Częściej zostawali na miejscu aż do wy-
narodowienia.
Śledząc osady mniej szemi lub słowiańskiemi zwane, znajdu-
jemy niektóre z nich pochwycone już w połowie XIII w. wirem
kolonizacyi niemieckiej. I tak: osada Minus Zwerz, w oko-
(licy roztokskiej, miała pola podzielone na łany, z których dzie-
r^
**') A. 1236 villam nostram Bobelyn . . . nec propter vastationem Slauornm
inde ^uandoąue eiectorum locare agricolis eara incolendam pluribus annis valui-
mus ... M. U. N. 454.
**•) Ernst w Schirmachera Beitriige II, 51, 52.
*«2) Bolków, Lunow, Wiistenfelde, Molzan; — jak wyżej.
— 446 —
sicciny biskup Brunward w roku 1235 klasztorowi Campus So-
lis przeznaczył.*^^). Mały Warin był już w roku 1260 obcią-
iony dziesięcina ;*®*) Wendischen Petersdorp i Wen-
dischen Curcewitz w roku 1257 miały bessetinge.*®"^)
Parva Stromekendort obciążona była służebnością (ser-
vicium) dwócli koni (r. 1296)*"")
Inne osady m a ł e m i lub słowiańskiemi około roku
1230—34 zwane, powoli przestają być takiemi. Słowiańskie
Knezen i Sadewalz w ziemi Chociebuźkiój, słowiań-
skie Krankowo i Lutgen-Warnowo w ziemi Bre-
źańskiej, Erkense słowiańskie w ziemi Darczewskiój, za-
pewne w skutek napływu Niemców, przestają w połowie Xin
wieku być słowiańskiemi. O innych wsiacli małych i „słowiań-
skich'- powiemy niżej.
Dalszy ciąg kolonizacyi
w drugiej polowie XIII w.
Po załatwieniu w ogólnych zarysach kolonizacyi dóbr ksią-
żęcych, w księstwie Meklenburgskiem zostawało jeszcze dużo ob-
szarów dla kultury w lasach i pomiędzy błotami przydatnych.
Dla osiedlenia- tych przestrzeni, jak równie miast nowozakłada-
nych, książęta starali się udzieleniem przybyszom przywilejów
i wszelkich dogodności, ściągnąć do swego kraju kolonistów,
zwłaszcza dla zaludnienia miast, aby ze wzrostem przemysłu
i kupiectwa większe z nich dochody pobierać.
W tym celu książę parchimski Przybysław, doradziwszy
*"*) R. 1235 decimationes habentur . . . in provincia Rozstoc: Minor Zwerz.
M. U. N. 429.
*6i) M. U. N. 870.
**'•) R. 1257 die bessetinge in wendischen Curkewitz, . . , eilf hufen in wen-
deschen Peterstorp. M- U. N. 808.
^o^) R. 1296. Henryk nr.eklenburgski . . . vassalis nostris . . . duorum equo-
rum servicia vendidimus . . . que nobis de duobus mansis . . . Parva Stromekendorp . , .
ministrare debebant M. U. N. 2397.
— 447 —
Niemcom osiadłym w Parchimie, kupić wieś Bichury (r. 1240),
zrzekł sie na korzyść mieszczan wszelkich praw, jakie mu w tój
wsi przysługiwały, za wyjątkiem sądownictwa ręki i głowy,*"")
a w r. 1244 tenże książę, podarowawszy miastu Pławom wieś
S 1 a p c o w o, zostawił do woli mieszczan: wieś tę pod uprawę
obrócić, albo pod wypasy bydła przeznaczyć.*'*^)
W ziemi Turskiej książę werlski Mikołaj III podarował
w r. 1241 klasztorowi Eldeńskiemu 30 łanów nad rzeka Elda
i rzeczką Drikulną dla zbudowania młyna,***) a w r. 1243 klaszto-
rowi Dobrańskiemu 50 łanów w miejscu C z e c h 1 i n (w ziemi
Turnieńskiej), z prawem siedlenia ludzi wszelkiej narodowości
i z uwolnieniem ich od wszelkich ciężarów publicznych.*"*^) Tenże
książę, oddawszy w r, 1239 Cystersom amelungsborgskim w wie-
czystą dzierżawę młyn w Przyborzu (w ziemi Turnieńskiej,*'^)
podarował imże w r. 1244 jezioro Draże z obszerną okolicą,
w krainie Lieza (lasu?), udzieliwszy przytem prawo siedlenia
w posiadłości klasztornej ludzi wszelkich narodowości, nikomu
niczem, jak tylko Bogu i klasztorowi Amelungsburskiemu, nie
obowiązanych.*"^) Cystersi potrafili skorzystać z udzielonej im
łaski. Zbudowali dwór Drążę, kilka osad niemieckich i słowiań-
skich, a w liczbie ostatnich wieś R a d o r ą k i , które, zawdzię-
czając szczególnym okolicznościom, utrzymały się przy prawie
slowiańskiem, pod rządem brandeburgskim aż do XV w,*"^) —
■I
4«7j Preter manus et capitis amputationem nostre justicie reservantes.
M. U. N. 508.
*•*) Si predictam villam cultoribus exponere sive desertam ad pascua peco-
Tum Yoluerint observare. M. U. N. 560.
*8») M. U. N. 523.
*"0) A. 1243 in terra Turne, in loco Szechelin nuncupato, circa duo stagna
sitos. M. U. N. 552.
*"') A. 1229 molandinum nostrum in Priborne. M. U. N. 499.
*"') A. 1244 in terra ditionis nostre sitam Drans noncupatam . . . et stagno
adiaeente, . . . ita, ut nemini servire teneantur ex debito nisi soli deo et Amelunges-
bornensi monasterio. M. U. N. 558.
*"«) O Radorakach, ustąpionych margrafom brandenburgskim w roku 1276,
szczegółowo niiej w dziale o marce Brandenburgskiej.
— 448 —
Położone w ziemi Turnieńskiej w pobliżu Moryckiego jeziora,
osady: Łosice, Yrelinge, Zwiertyce i Cetim już
w r. 1257,*''*) miały wprowadzone dziesięciny.
We wschodnio-południowój części księstwa Meklenburg-
skiego, w tak zwanej adwokacyi Penclińskiej, inaczej ziemi Wu-
strowskiśj, Mikołaj III werlski, potwierdziwszy Johannitom mi-
rowskim dawniejsze nadania, udzielił im w r. 1270 prawa sie-
dlenia w ich dobrach Słowian i Niemców.*"'^) Potwierdzając
przywileje tychże Johaniiitów, książę werlski Mikołaj IV w roku
1 30 1 wymienił osady: Rogentin, Loysowe, jezioro Bul-
gelowe, Gar dec i Wyszne i udzielił prawa siedlenia
w tych miejscach Słowian i Niemców.*'")
W ziemi Czrezpienianów książęta werlscy Henryk i Jan
nadali klasztorowi Darguńskiemu w r. 1277 Al e t n i k Mniej-
szy.*") Później książę werlski Henryk sprzedał w roku
1285 klasztorowi lubekskiemu 22 łany przy folwarkach Te-
terowie i Striżenowie z sądownictwem wyźszem
i niższem.*'^^) Tegoż roku książę werlski Mikołaj IV sprzedał
kollegiacie gustrowskiej wieś G ol d e n ice.*'^) Podobnych przy-
kładów szafowania przez książąt posiadłości ziemskich i sądo-
wnictwa na rzecz kościołów, miast i panów niemieckich, możnaby
daleko więcój przytoczyć, ale i wzmiankowanych dosyć*^") aby
pojąć ile niepowetowanej szkody narodowości słowiańskiej przy-
niosło nierozważne postępowanie książąt. Miasta, kościoły i ry-
cerze, posiadłszy szerokie prawa administracyjne i sądowe, po-
rządkowali posiadłości swe w duchu niemieckim, przez co
•»"*) Al. u. N. 790.
•*"5j A. 1270 plenam facultatem locandi in eisdem boiiis Slauos et Teutonł-
M. U. N. 1199.
*'8) R. 1301, tak samo jak w r. 1270. M, U. N. 2726.
^") . M. U. N. 1430.
*'^) Cum, judicio maiore et minore. M. U. N. 1788.
i- 9) M. U, N. 1817
480^ Porów, co powiedziano na poprzedniej 447 stronicy.
— 449 —
ogromne obszary słowiańskie przekształcały się bystro w nie-
mieckie okolice. Uprzytomniają to następujące wiadomości:
Pod Wismarem Stara wieś słowiańska, Alta-villa,
Wendorf, nadana miastu przez księcia Jana w r. 1229, rozdzie-
liła się na dwie wsi Papendorf i Howentorp, które
w r. 1280 miały już łiufy i dziesięciny.*'^^) Położone pod Wisma-
rem osady: Karowo, Dargaszowo, Damenhusen,
Krukowo i inne, nabyte w ciągu XIII w.,'' z młynami na rze-
kach Kopernicy i Stewinie, przez mieszczan wismarskich od
książąt meklenburgskich , niezmiernie 'powiększyły terrytoryję
miasta i -wpływ na okolicę tak, że pod koniec XIII w. o Sło-
wianach tu już niesłychać. Wprawdzie pod Wismarem wzmian-
kują się w r. 1328 dwie osady Wentorp. ale w nich już ko-
loniści siedzieli. *^^)
W ziemi Iłowskiej regentka Anastazya podarowała w roku
1275 klasztorowi Campus Solis wieś Arnese, a przy niej Sło-
wiańskie pole oczywiście po Słowianach pozostałe. Z przy-
należnych do tego klasztoru w r. 13 13 osad, 25 nosiły nazwy
słowiańskie,***) a 17 niemieckie, zaludnienie zaś tych osad było
mieszane ze Słowian i Niemców. Postęp germanizacyi w oko-
licy wzmiankowanego klasztoru daje się czuć nietylko w roz-
mnożeniu osad niemieckich, lecz i w nomenklaturze miejscowej.
Tak, podczas przeniesienia kościoła parafialnego ze wsi Ż e 1 e-
m i n a do M y ś 1 e w r. 1 264, zjawiły się nazwy: góra — S e 1 e-
m i n e b e r g, strumień pomiędzy wzmianko wanemi wsiami H e-
h e r b e k , miejscowość — Yosberg, łąka — Owerdyk,
krzaki — B u r b r o c k,**') a jeśli dodamy, że w tej miejsco-
wości liczne osady klasztorne nosiły nazwy zakończone na torp
<8«) M. u. N. 1530 i 1662.
"») M. U. N. 4891.
***) R. 1319 Heberolle des ki. Neuekloster : Cetin, Bobelin, Kamin, Gla-
sin, Korin, Babitze, Punek, Warin, Deghetowe, Kamin, Mynowe, Tzarnekow,
Tzysowe, Minłtze, Duscyn, Stromoyse, Teckentin, Zloue, Nepersmolen, Sucow, Ro-
gentin, Zwerze, Barze, Mozlowe, Toitosowe. M. U. N. 4040.
*S5) M. U. N. 1017.
Tom IV. 29
— 450 —
i ha gen, tudzież, że w sąsiedniej ziemi Butyszowskiój ponad
środkową Warnawą, było kilka hagenów do klasztoru Ruń-
skiego należących , że w Małym Swiszowie i Małym
Wari nie w latach 1264—1270 były już wprowadzone dziesię-
ciny,*^^) tedy łatwo uprzytomni się mieszanina nietylko w no-
menklaturze miejscowej, iecz także w podziale roli uprawnej
i w sposobie zabudowania osad, bo hageny wyraźnie odróżniały
się od osad słowiańskich.
Podobna mieszanina daje się zauważać w sąsiedniej z Iłow-
ską ziemi Roztokskiej, gdzie klasztor Dobrański w XII w. pracę
germanizatorską rozpoczął, a książę Henryk Borwin i, powol-
nością swą dla mnichów przyczynił się do tego, że już za jego
panowania cała część północna księstwa Meklenburgskiego na-
pełniona była osadami ńiemieckiemi. Wzrost Roztoków i in-
nych miast, ciągłe zabiegi mnichów o pomnożenie posiadłości
swych, tudzież opanowanie przez rycerzy niemieckich mnóstwa,
osad słowiańskich, doprowadziły do tego, że w drugiój połowie
XIII w. cała przestrzeń od dolnej i środkowśj Warnawy na za-
chód aż do zatoki Wyszomirskiej przez Niemców opanowaną
została. Wskutek tego nomenklatura miejscowa przeistoczyła się
w niemiecką 4 coraz więcój w dokumentach w użucie wcho-
dziła. Tak, w Żatowie granice terrytoryi już w r. 1244 ozna-
czano: ad novellandum etHoltmarke, do miejsca Hon-
horst, a nazwy osad słowiańskich przekręcano na niemiecki
ład: Radegorst, Puzekowe, Bułkowe, Rederanke,*^')
zamiast: Radogost, Pustkowo, Bolko wo, Radorąki. O Słowia-
nach tu nie ma mowy, tylko pod miastem Kropelinem pole
Wentfeld w roku 1250,*^^) przypominało pobyt niegdyś w tern
miejscu Słowian. Tymczasem klasztor Dobrański, dążąc do po-
większenia posiadłości swych, zakładał nowe hageny, nabył od
*s6j Parvum Warin 1260, Parvum Swisow 1270. M. U. N. 870, 1178.
*87) R. 1244. M. U. N. 556 i 557.
*88) M. U. N. 642.
I
— 451 —
książąt werlskich w roku 1283 Małe Granice za 620 ma-
rek,**^) sprzedał rycerzowi von Heideborg w r. 1297 Wielki
i Mały Jestyn, osadę i folwark Borek, *^") ale w r. 1301, za
dwie sartaginy (czerany) w luneburgskiej warzelni soli, nabył od
mnichów amelungsborskich obszerne dobra Żatow.**') Kompleks
dóbr klasztoru tak się rozszerzył, że według spisu poszkodowań
uczynionych przez Roztoczanów w roku 13 12, mnichy posiadali
wtedy 25 osad, z których 9 tylko nosiły nazwy słowiańskie: Ża-
tow, Krysmowo, Bolków o, Stobl e^^w o, W i 1 ż n a, P a r-
kentin, Redekle, Brusów o, Janowice, a z 16 nie-
mieckich 8 było hagenów i kilka folwarków. ^^-) Pod Brusowem
Pole Słowiańskie w r. 1283/^^) przypominało pobyt nie-
gdyś w tern miejscu Słowian.
W ziemi Brylskiej kanonicy szweryńscy w połowie XIII w.
pobierając dziesięciny w osadach Czarnestorp i Garcho-
w i e, musieli w osadach słowiańskich zadowalniać się biskopo-
wnicą (r. 1254), ciesząc się nadzieją, że gdy Niemcy we wsiach
słowiańskich osiędą, kanonicy połowę dziesięciny otrzymają.*^*)
Nie daleko od miasta Bryle wa, koło Tempcina, po Słowianach
pozostał folwark W e n d f e 1 d/*^)
Ponad górnym biegiem Warnawy, w ziemi Warnowskiej,
gdzie klasztor Dobrotyński szerzył germanizacyę, w pobliżu
klasztornej wsi Wolfr amshagen był las , w którym Sło-
wianie mieszkali, lecz gdy w r. 1267 proboszcz sprzedał las ten
chłopom wzmiankowanej osady, o Słowianach wzmiankuje się
już jako o ludziach, którzy niegdyś tam mieszkali.*^**) Obok na-
*89) Panum Grenze. M. U. N. 1 668,
*80) Jestyn maior et minor, villula etiam Horc, nee non ipsa grangia et cu-
ria Borc. M. U. N. 2454.
**') M. U. N. 2729, Sartagina w dokumentach małopolskich XIII wieku
znaczy : czeran. Porów, dzieła niniejszego T. II, s. 565.
*^-) M. U. N. 3520. O wsi Repelin Słowiański, posiadanej przez klasztor
w roku 1256 (N. 778), już nieslychać.
*»') Campus Slavicalis. M. U. N. 1677.
*^) M. U. N. 738, cytata niżej w przypisku 509.
■*»*) Jahrbiicher fiir mekl. Gesch. XV, s. 74.
29*
— 452 —
leżącej do wzmiankowanego klasztoru wsi Opal (Opała?) zja-
wiła się w r. 1263 osada Wendisch-Opal, *^') a niedaleko
zt^d pod Goldbergiem wzmiankuje się r. 1296 Wendesche-
Warne i Mały Puzerin, *^^) co tylko w skutek wydalenia
Słowian stać się mogło. Dwie ostatnie osady w r. 1296 były
już dziesięcina obciążone.
Dalój ku południowi, pod starożytnym grodem Kucinem,
była wieś Q u e t z i n , posiadacz której famulus Reinward de
Quitzen podarował kościołowi 4 chaty kosatów (1264—1271).
W dokumentach z tego powodu spisanych, grodzisko kuciń-
skie przezwano bor eh wal, miejscowości: ellerholt, hein-
holt, alvere, agerbanke n,*^") W podobny sposób, Gun-
celin graf szweryński, nadawszy klasztorowi Reinfeldskiemu w r.
1272 wieś Cz achów pod Parchimem, granice oznaczył po nie-
miecku: monticulum lapideum, qui Stenbrinke dicitur, mon-
ticulum qui heitbrinke dicitur, ... ad Berichroth super
C o t h e r 1 a n t.^"«)
Pod koniec XIII w rzadko gdzie jakaś osada słowiańska
ocalała. Niemcy wdzierali się do najdalszych zakątków, siedlili
się pomiędzy słowiańskimi rolnikami, którzy, będąc pognębieni
przez jurysdykcyę patrimonialną, nie mogli stawić oporu prze-
ciw gwałtom cudzoziemców. Rycerze niemieccy dorabiając się
fortuny, nabywali dobra szlachty słowiańskiej, która, jakby nie-
pojmując, że każda piędź ziemi ojczystej odstąpionej wrogom,
wzmacnia siłę tychże, — łatwo wyzuwała się z posiadłości dzie-
dzicznych, ubożała i do niższego stanu spadała. Przyszło do
tego, że pod koniec XIII w. szlachta trzymała się tylko w po-
łudniowej części księstwa Werlskiego i po granicach z księs-
twem Pomorskiem, — reszta zaś dóbr ziemskich zostawała
49»\
M. U, N. ino.
407\
M. u. N. 983,
498^
R. 1296. M. U. N 2389.
499)
M. U. r. 1264. N. 1016, —
- r. 1 27 1 N. 123S.
B00\
M. U. N. 1243.
— 453 —
w ręku rycerzy niemieckich, którzy orszak książąt składali
i wspólnie z duchowieństwem przeważnie na zniemczenie kraju
wpływali.
Zmiany w kraju na korzyść rycerzy, miast
i duchowieństwa.
Ze ścierania się praw i obyczajów dwóch narodowości
w księstwie Meklenburgskiem, wytworzył się ogromny przewrót
jak w zewnętrznej postaci kraju, tak i w stosunkach społeczno-
ekonomicznych.
Osady słowiańskie, pod kolonizacyę zajęte, przekształcały
się według cudzoziemskiej modły. Zabudowanie osad w formie
okrągłej zostało powiększej części nietknięte, ale wymiary upra-
wnej roli, łąk i lasów, tudzież prowadzenie gospodarstwa wiej-
skiego przez kolonistów, zaopatrzonych w środki materyalne
i opiekę prawa, nastawały inne: kultura podnosiła się, ziemia
poczęła przynosić dochody wyższe, niż te, jakie zrujnowani woj-
nami, obdarci i praw pozbawieni rolnicy słowiańscy dawać mo-
gli. Późniejsi przybysze, nie znajdując już gotowych osad sło-
wiańskich, zakładali w lasach hageny, które mnożyły się aż do
końca XIII w. , zwłaszcza w miejscowościach lesistych , w No-
wej Ziemi między Roztokami a Rybnicą i w ogóle we wscho-
dniej części kraju. Były to posiadłości chłopskie na jednym ła-
nie, rzadko na dwóch. Obszary posiadane przez rycerzy były
także niewielkie, nie przenosiły bowiem 7 łanów, a najczęściej
od 3 do 4 łanów zawierały, albowiem do pracy rąk brakowało.
Wyjątek stanowiły dobra książęce, biskupie i klasztorne, które
mając do uprawy ludność służebną, większe obszary posiadały.
Posiadłości ziemskie zwano: curiae, allodia, praedia, Vor-
werk (folwark). — Dworów wielkich panów nie było jeszcze
w XIII w. Dwory rycerskie stanowiły małe osady wiejskie,
różniące się formą zabudowania dziś jeszcze do rozpoznania mo-
żebną. Były osady okrągłe, albo owalne, albo podługowate na
— 454 —
jednym łanie. Pierwsza forma zjawia się w osadach z nazwami
słowiańskiemi i ze zniknięciem Słowian upada, ostatnie dwie
należą zarówno do hagenów i innych osad. Był jeszcze czwarty
sposób zabudowania, wedle którego budynki pojedynczych chło-
pów i kosatów na ich polach porozrzucane, nie posiadały wcale
form osady zamkniętej."*"*)
Pierwsze miejsce, pod względem konstrukcyi i utrzymania
porządnego, zajmowały bezwątpienia dwory biskupie, klasztory,
plebanie, dwory i folwarki rycerskie, a obok nich dworki Szul-
ców i hagemeistrów, słowem klas uprzywilejowanych. Do tych
siedzib dodać wypada miasta przez cudzoziemców zamieszkałe,
uprzewilejowane, handlowe, wzbogacające się przez nieudolność
książąt, którzy ciągle potrzebując pieniędzy na opłatę długów
i częste wyprawy wojenne, sprzedawali mieszczanom dochody ze
swych dóbr, a nawet obszerne posiadłości ziemskie. Mniej do-
datnio przedstawiały się osady wiejskie. Koloniści, zwłaszcza
na ziemiach klasztornych, mogliby osady swe przyzwoicie utrzy-
mać, gdyby nie częste wojny zewnętrzne, fehdy pomięday ryce-
rzami, grabieże i rozboje ostatnich. Ale osady słowiańskie nędzą
świeciły. Role uprawne zabierali Niemcy, wstępu do lasów za-
braniali im panowie duchowni i świeccy, ciężka praca na pust-
kowiach nie dawała środków do utrzymania się; kto mógł wę-
drował dalej, osiadał nad jeziorem lub w głębokich lasach, żywił
się rybą, łowiectwem lub drobnym przemysłem leśnym. Biedacy
spadali do najniższej warstwy ludności: niektórzy posiadali ogrody,
— innym los i tego odmówił. Zwano ich kosatami (kottner)
od chat (Katte), porozrzucanych po najgłuchszych i najuboż-
szych miejscowościach. Nędzne osady Słowian w Małych wsiach
zamieszkałych, a jeszcze nędzniejsze chałupy kosatów obok do-
brze zagospodarowanych osad kolonistów i dworów uprzewilejo-
wanych stanów, jakże jaskrawo urozmaicały zewnętrzną postać
kraju, oraz rozboje zdobywców i nędzę ujarzmionej ludności.
') Schirmacher. Beitriige zur Gesch. Meklenburgs. II, s. 115.
I
— 455 —
Napływ kolonistów do księstwa Meklenburgskiego w dru-
giej połowie XIII w. ustał prawie zupełnie, bo kolonistów roz-
chwytywali margrafowie brandenburgscy, misznieńscy, łużyccy,
arcybiskup magdeburgski, wreszcie zapraszano icłi do Czech
i Polski dla osiedlenia ziem ogołoconych z ludzi, podczas stra-
sznych napadów tatarskich. Ale do miast portowych Wismara
i Roztoków, jak równie i do innych wewnątrz kraju położonych,
ściągali się kupcy i przemysłowcy z Saksonii, Holandyi, Szwe-
cyi, Norwegii, Danii, nawet z Brabantu i Anglii, przynosząc
z sobą fachową znajomość handlu, stosunki z oddalonymi kra-
jami i kapitały, Im to miasta meklenburgskie i w ogóle pomor-
skie zawdzięczają bystry wzrost swój w drugiej połowie XIII w.
Z bogatszych kupców wytwarzali się patryciusze, stan ary-
stokracyi miejskiej, który w połączeniu z duchowieństwem i ry-
cerstwem tworzył potęgę pieniężną, wpływową na rozwój cywi-
lizacyi niemieckiej na pobrzeżach bałtyckich. Słowianie w mia-
stach zepchnięci do służebnego stanu, nienawidzeni za swą na-
rodowość, wynosili się na przedmieścia, wiki i tam w ciemnocie
wynaradawiali się, lub w niezdrowych, błotnistych miejscowoś-
ciach wymierali. Potęga pieniężna i przemysłowa miast, sze-
rząc się poza ich obręby, przeobrażała okolice w niemiecką
stronę. Ludność słowiańska w pobliżu miast znikała rychło tak,
ie w końcu XIII w, rzadko gdzie jaka mała osada słowiańska
jeszcze trwała, a XIV i XV w. Słowianie pod miastami wzmian-
kują się jako pojedynczy ludzie, z orzeczeniem „Słowianin", lub
„Wend". Podobnie stało się z osadami do klasztorów należącemi,
gdzie na wynarodowienie Słowian wpływ wywierało duchowień-
stwo gospodarne i nadzwyczaj wpływowe, bo trzęsło oświatą
i sumieniem ludności chrześciańskiej i samych książąt.
Powolni zamiarom duchowieństwa, które oddawna dążyło
do ekzempcyi dóbr kościelnych z pod prawa krajowego, książęta
meklenburgscy, nadając mnóstwo dóbr kościołom i klasztorom,
uwalniali mieszkańców dóbr tych: od podatków, budowania mo-
stów i warowni, od przesieki i innych ciężarów ziemskich, za
— 456 —
wyjątkiem obrony krajowśj (lanthwere), w razie napadu tłumu
nieprzyjaciół.'^''^) Naprawę win i przestępstw już przy ustanowie-
niu biskupstw udzielano biskupom i opatom, za wyjątkiem sądo-
wnictwa g-ardła i ręki, Książęta zwyczaj ten roborowali, w ten
sposób, że sądownictwo gardła i ręki odbywać się miało przez
adwokatów książęcych wspólnie z nuncyuszami duchownymi,
przyczem % opłaty za winy książęta wymawiali dla siebie a ^/g
zostawiali duchowieństwu."^"^) W przywilejach podobnego ro-
dzaju, często dodawano, że mieszkańcy posiadłości klasztornych
nikomu innemu, jeno Bogu i klasztorowi podlegać mają.^°*) Tylko
w razie kary śmiercią zbrodniarza, wyrok od księcia zależał.'^"'')
Z biegiem czasu przyszło do tego, że sądownictwo gardła i ręki
książęta sprzedawali władzom duchownym,'^^") a rycerze i miesz-
czanie sądownictwem jakby towarem handlowali.*^"')
Ekzempcya dóbr kościelnych z pod prawa krajowego mocno
obciążała ludność słowiańską, która jeszcze pod prawem książę-
502j ju2 l^orwin I, uwalniając mieszkańców nadanej w r. 1219 klasztorowi
luneburgskiemu wsi Cesemowe i w r. 1213 kapitule hawelbergskićj wsi Garze, (pod
Pławami), od wszelkich służebności i podatków, wyrzekł nisi ad communem terre
defensionem que lanthwere nuncupatur. M. U. N. 260, 30x3.
*<") W nadaniu roku 1248 wsi Bekerwic klasztorowi Reinfeldskiemu czy-
tamy: ut sepedicte ville homines et mansorum possessores, ab omni jurę secularis
potestatis, ut pote peticionibus, exactionibus, poncium sive constructionibus cujuscun-
que municionis, sive ^!) ac judicium, quod vulgo lanthinge dicitur, nec ab illud in
Procek, nec alias . . . Omnes preterea judicium omnisque transgressionis culpam ab-
bati corrigendam relinquimus, solo jndicio capitis et manus totaliter excepto, ut nun-
cias ecclesie cum advocuto nostro judicio presideat: et ipsius judicii due partes no-
bis cedent, pars vero tercia ecclesie. M, U. N. 617. Podobnie r: 1301, N. 2728
i inne:
•"'''*) R. 1240 ut (homines) nemini s.rvire teneantur ex debito nisi soli deo
et Doberanensi monasterio. M. U. N. 538. Także: rok 1243, N. 552, — rok
1245, N. 570, — rok 1246, N, 579, — rok 1248. N. 636.
^^^) A. 1238 si vero ipsos (latrones, incediarii) ad mortem decrevimus, ad
nostre jurisdictionis spectabat examen. M. U. N. 490.
^o") R. 1285 Henryk książę werlski sprzedał szpitalowi s. Ducha w Lu-
bece 22 hufy w Teterowie i Stńżenowie cum judwio majore et minore. M. U. N. 1788.
50") R. 1328 bracia Kros sprzedali wismarskim mieszczanom Kórneke dochody
we wsi Niendorp na wyspie Pole, za 60 soldów, infra cttm tertia parte majoris jii-
dkii, videlicet manus et colli. M. U, N. 4887.
— 457 —
cem zostawała. Aby si§ wyswobodzić z podobnego stanu, zosta-
wało przejść na prawo niemieckie, na wzór szlachty, która do-
bra swe dziedziczne przyjmowała od książąt w lenność na pra-
wie feodalnem. Lud wiejski nie korzystał z przywilejów szla-
checkich, prawa jego dziedzicznej posiadłości ziemi, w oczach
Niemców i książąt zniemczonych żadnego znaczenia nie miały,
— prawna pozycya jego była najniepewniejszą. Zdawałoby się
że w obec podobnego stanu rzeczy, ludność słowiańska ciągle za-
grożona zdzierstwem duchowieństwa i gwałtem rycerzy, straci
nadzieję lepszej przyszłości i zleje sig z ujarzmicielami. Okazało
się jednak, że zaprowadzane w ciągu całego wieku porządki nie-
miackie, nie mogły przytłumić nczucia pokrzywdzonego ludu
i starożytne obyczaje wywrócić. Siłę oporu ciemiężonej ludno-
ści skryły przed nami dzieje, ale z luźnych wiadomości przeko-
nywamy się, że rolnicy słowiańscy, niezaniedbując odwetu cie-
mięzcom swym,'^^) trzymali się mocno dawnego obyczaju. Tak,
w ziemi Brylewskiej, kanonicy szweryńscy pobierając w osadach
Czamestorp i Garchowie w r. 1254 dziesięciny, musieli we wsi
H o 1 1 o r p ograniczyć się biskupownicą, o której chociaż:
w innych osadach niewzmiankuje się, ale z ogólnego brzmienia
dokumentu widać, że nietylko w Holtorp, lecz i w innych wsiach
sąsiednich kanonicy szweryńscy musieli na biskupownicy po-
przestać. *''**) Z innego źródła dowiadujemy się ó zachowaniu
w XIV w. sądownictwa słowiańskiego we wsiach S t u 1 o w i e
i Hogewelt pod Dobraniem. Wznawiając w r. 13 15 da-
wniejsze nadanie klasztorowi Dobrańskiemu sądownictwa w dwóch
wzmiankowanych wsiach słowiańskich, książę, meklenburgski
Henryk-Lew zawarował, aby sądownictwo w Stulowie
*08) Wyżćj przypiski 459 i 460 o skargach Brunwarda na Słbwian, którzy
przeszkadzali napadami i spustoszeniem do siedlenia kolonistów.
i^o**) R. 1254. Die Thumherren sollen haben zu Tzarnestorp den halben
zehenden, gleichfalss in Garchow von ganzen dorfe. In seinen wendischen dorfen
aber sollen sie die Gerechligkeit, die sie B i s c o p n i t z e heissen, behalten und ne-
men . . . Wan aber Teutsche die dorfer bewohnen und bawen werden, sollen sie den
halben Zehenden geben. M. U. N, 738. Porównać wyżej przypisek 43.
— 458 —
iHogewelt odbywało się weddług prawa sło-
wiańskiego, jak z dawnych czasów u Słowian
bywał o.*^") Wczem się zawierało żądanie wieśniaków sło-
wiańskich, tego w dokumencie nieobjaśniono, ale rzecz jasna, że
w zarządzie gminnym Słowianie nie mieli szulca dziedzicznego
z jego sądownictwem, a podlegali starostom i włodarzom, którzy
podatki na rzecz książąt i duchowieństwa wybierali, w sprawach
zaś kryminalnych prawo słowiańskie nie znało dochodzenia pra-
wdy z pomocą sądów bożych (ordalij), a opierało się na zezna-
niu świadków i śledzeniu winy na miejscu wypadku. Wiado-
mość powyższa jest bardzo ważną albowiem poświadcza, że
w mocno zniemczonój okolicy Dobrania lud słowiański głęboko
poczuwał odrębność swą narodowa i wyższość sądownictwa sło-
wiańskiego nad niemieckiem w XIV w.
Poddaństwo.
Sprowadzając kolonistów, lokatorowie zwyczajnie gwaran-
towali im zachowanie praw ojczystych. Podległość kolonistów
fogtom, Szulcom i panom była koniecznością państwową i wy-
pływała z czynszowych stosunków. Wreszcie koloniści byli swo-
bodni, w prawach równali się z mieszczanami i rycerzami, zwła-
szcza przez prawo uczestniczenia zbrojne w obronie kraju, '^^')
W dokumentach mianowano ich obywatelami: civ es, villani,
chociaż w gruncie rzeczy byli tylko swobodnymi, pełnoprawnymi
chłopami, wyższymi od Słowian, Dzierżawiąc grunta kościelne
i rycerskie, koloniści liczyli się wasalami osób duchownych i ry-
cerzy, którym czynsz płacili w naturze i pieniędzmi, lecz w spra-
wach cywilnych, poczęści i karnych mieli swe sądy z szulca i ła-
^•*) A. 13 1 5 Yolumus, quod omnis ordinatio iurisdictionis in predictis villis
Stuloue et Hogheuelt debet esse et fieri jurę slavicali, prout antiąui-
tus Slavi usi fuerunt. M. U. T. VI, N. 3759.
511 j "W umowie pokojowej roztokskiej r. 1283, poslanowiouo, źe w razie
niebezpieczeństwa kraju, tunc rurenses et villani terras dictorum principum et domi-
norum inhabitantes, de quibuslibet sex mansis cum uno equo servient et uno viro
armis sibi dćcentibus expedito. M. U. N. 1682
|l — 459 —
wników składające sie. — Żądza zysku pobudzała niektórych ko-
lonistów osiadać w słowiańskich osadach. Tymczasem książęta,
szafując dobrami na rzecz kościołów i rycerzy, nadawali i sprze-
dawali im dochody i sądownictwo tudzież osady słowiańskie,
w których oprócz Słowian i Niemcy mieszkali.
Wprawdzie prawa osadników niemieckich określały ustawy
państwowe, ale ze stosunków czynszowych wynikała faktyczna
zależność ich od dworu pańskiego, zwłaszcza w osadach sprze-
dawanych przez książąt, razem z sądownictwem wyższem i niższem
na własność wieczystą, osobom prywatnym. ^'^) W takich osa-
dawanych czynszownicy, bez różnicy narodowości, znaleźli się już
w drugiej polowie XIII w. zależnymi od jurysdykcyi patrymo-
nialnej.*^^) Tymczasem wojny wyczerpywały skarb książąt, któ-
rzy na opłatę długów zmuszeni byli sprzedawać dobra ziemskie,
i dochody, a to tak dalece, że za panowania księcia meklenburg-
skiego Albrechta II Wielkiego (1329 — 1379), znaczna większość
dóbr ziemskich była już w posiadaniu duchowieństwa, rycerzy
i mieszczan. Sam ten książę tak mało pssiadał, że jakby kogut
oskubany wyglądał.^^^) — W takim stanie rzeczy jurysdykcya
patrymonialna stawała się powszechną, W obec niej sądy i prawa
5'-) R, 1274 książę werlski Mikołaj, w przywileju braciom de Peccatelle
nadał prawo w dobrach ich posiadania, cnm judicio manus et colli, et
ab omni precaria, a denariis monetę, a reperalione plancarum et sepium, sive ab
omnibus incurrentibus, que supervenire poterint, liberę contulimus perpetualiter possi-
denta, cum silvis ... ita ut nos nec nostri heredes, succesores, aut iudicii nostri exe-
cutorćs ad mesuranda bona prefatorum militum prorsus habemus de cetero potestate.
Ilec sunt bona : Lupogloue, Cippelow, Ciriz, Striblow, Peccatele, Vilem, Colhazen
Vilem, Brunsmezdorpe et Lanauet. (in advocatia Pencelin). M. U. N. 13 17. W roku
1300, książęta meklenburgscy sprzedali vasalis tertarum nostranim videlicet Cluze
et Dattsowe iuridictione in suis redditibus . . . perpetuis temporibus . . . N. 2610.
*'*) R. 1256 Przybystaw rejchenbergski, kapelanowi swemu, na 4 łanach
we wsi Womekowe nadał sądownictwo wyższe i niższe, ... et omnes C o t s a t i ,
quisque pro se singulis annis puUum aut duos denarios solvere teneatur. M. U.
N. 770. Podobnie teuźe Przybysław zrzekł sie wszelkich praw swych na 4 hufach
kościoła w Radim. M. U. N. 771.
'*'•') Besass der Fiirst so wenig, das er sich selbst wie ein gerupftes Huhn
Yorkam. — Pentz. Meklenb. Gesch. 98.
— 460 —
Szulców traciły znaczenie, nad kolonistami zawisły chmury, zwias-
tujące pogorszenie ich losu w niedalekiój przyszłości.
Brak rak do pracy, krepując rozwój kultury, zwłaszcza w ob-
szernych posiadłościach duchowieństwa, nastręczał już w połowie
XIII w, w myśl pociągnięcia biedniejszego stanu ludności do ro-
boty, zamiast pobieranego z niej czynszu w naturze i denarach.
Biedacy ze Słowian wydalonych z dziedzicznych osad, zamiesz-
kawszy w chatach prywatnych posiadaczy ziemi, zwani kosatami,
wcześnie ulegli jurysdykcyi patrymonialnój. Książęta i rycerze
rozdawali i sprzedawali ich duchowiństwu,*^'^) które umiało w nie-
uciążliwy sposób wyzyskać ich pracę, zadawalniając się w XIII
wieku, kilku dniami robocizny rocznie i podatkiem w naturze
umiarkowanym.'^'*) W XIV w. stan kosatów pogorszył się wielce,
albowiem rycerze liczyli ich własnością swą i w wieczyste po-
siadanie sprzedawali.'^''^) — Od kosatów słowiańskich nie trudno
było przejść do zubożałej ludności niemieckiej, która pod jurys-
dykcyą patrymonialną zostawała. A tak razem ze Słowianami
potomkowie kolonistów, pod koniec wieków średnich, w czam-
buł poddaństwa spędzeni zostali.
Rozwiązanie bytu narodowego.
Pomimo zupełnego zniemczenia książąt i większej części
szlachty w XIII w., pomimo zmian jakie zaszły na szkodę na-
rodowości słowiańskiej bądź przez pogwałcenie praw ludności
5i6j "w^ latach 1264 — 1271 famulus Reinward de Quitzen odstąpił plebanowi
w Quetzinie cztery chaty kosatów, którzy obowiązani byli podlegać jurysdykcyi ple-
bana, odbywać mu posługi po 4 dni w ciągu roku, za czynsz dawać wosk i po dwie
kury z chaty. M. U. N. 1016 i prolongata N. 1238,
6i«) A. 1264 Rustici morantes in kotis debent servire plebano in anno qua-
tuor dies, et habent excessos in eos, et omnem jus in kotas et areas, et debent dare
ecclesie in anno pro pactu 6 talenta cerę et plebano tertiam partem pactum et duos
puUos de ambus kotis. — M. U. N. 1016. W roku 1271 były już 4 chaty. Nu-
mer 1238. W roku 1296 klasztorowi lubekskiemu kosaty obowiązani byli duo-
rum dierura servicia annuatim ... M. U. Nr. 2365.
"*") O sprzedaży klasztorowi Eldeńskiemu kosatów przez rycerzy w latach
1330, 1353. 1356- Wyżej przypiski 181, 184, 185.
— 4^1 —
rolniczej, bądź przez duchowieństwo, które usilnie pracowało
nad wywróceniem narodowości słowiańskiej, księstwo Meklen-
burgskie aż do połowy XIV w, liczyło się krajem słowiańskim.
Książęta pamiętali pochodzenie swe, szczycili się świetnością
czynów przodków, nie byli wrogami ludu swego, a jeśli nie
zdołali bronić go skutecznie od Niemców, pochodziło to z oko-
liczności zewnętrznych, z poddania się wpływom niemieckim,
szerzonym przez duchowieństwo i stosunki małżeńskie książąt
z potentatami niemieckimi. Wszedłszy w ścisłe z rzeszą nie-
miecką stosunki i stawszy się wasalami cesarskimi, książęta
meklenburgscy musieli stosować się do współczesnego prawa
feodalnego i takowe w swym kraju wprowadzać, lecz nigdy
używania prawa ojczystego poddanym swym niezabraniali. Ow-
szem, znane są wypadki starania się książąt o jaknajdłuższe za-
chowanie poddanym swym Słowianom w XIV w. sądownictwa
według starożytnego obyczaju słowiańskiego.-^**) Z ich to woli
kursujące w kraju pieniądze zwały się słowiańskiemi : marcae
slavicales, denarii slaricalis. wendesche penninghe w drugiej
połowie XIV w, ■'''*'] a obok niemieckich wymiarów ziemi na
hufy, utrzymywały się wymiary na łany słowiańskie.^^") Miasta,
chociaż prz3Z Niemców wyłącznie zamieszkałe, ale że leżały
w Słowiańszczyznie, słynęły w świecie pod nazwą -słowiań-
skich". — Królowie duńscy nieprzestawali tytułować się kró-
lami słowiańskimi; kupcy duńscy, żeglujący do brzegów me-
klenburgskich, zwali się Vindlandsfare. Niemcy w księstwie
Meklenburgskiem pamiętali że są przybyszami na ziemi słowiań-
skiej, która nic wspólnego ani z Saksonią, ani z Germanią nie
miała. Podobne przekonanie głęboko wsiąknąwszy w umysły
IŁ **^) Wyżej przyp. 510.
* 5ł«j Roku 1357 de villa slavica Cenę duodecim marcas sla\'icales, de pacti-
bus et de precaria octo raarcas slavic, ac de molendino prope villam Tzarn unde-
cim marcas slavical. M. U. N. 8374. — Roku 1357 Dudesken Upal... ex antiąuo
annuatim tres marcas slavicalis monetę consuete, a Tegelin-ąuatuor marcas minus
(juatnor solidis slavicalis. M. U. N. 8321 i 8374.
520J R, 1353 Unum mansum sla\'icalem. Frank. Alt u. Neue Mekl. VI, s. 193.
— 4^2 —
Niemców, zamieszkałych na ziemiach meklenburgskich, usposo-
biało ich do traktowania Saksonów jako cudzoziemców. W kla-
sztorze Dobrańskim mnichy przybyli z Saksonii (monachi saxo-
nes) tak byli nienawidzeni przez mnichów miejscowego pocho-
dzenia (monachi de Slavia), że w roku 1336 wybuchła między
przeciwnikami walka orężna, załatwiona jedynie energicznem
wdaniem się w tę sprawę księcia Albrechta II. Książe ten,
w dziejach meklenburgskich Wielkim zwany, zaprzyjaźniwszy
się z cesarzem Karolem IV, otrzymał od niego, za zasługi wo-
jenne, bezpośrednie lenno cesarstwa Rzymskiego i tytuł Her-
zoga meklenburgskiego (1348). Był to nowy krok do zespole-
nia z cesarstwem księstwa Meklenburgskiego, które w tym cza-
sie znakomicie powiększyło się nabyciem wszystkich grafstwa
szweryńskiego posiadłości (r. 1359),*^^) i chociaż liczyło się her-
cogstwem niemieckiem, z dynastyą zniemczoną, ale w gruncie
rzeczy przedstawiało mieszaninę dwóch narodowości. W okolicy
Robolów szlachta słowiańska trzymała się jeszcze imion narodo-
wych, co wskazuje poczucie jej odrębności narodowój. W wikach
pod miastami uboga ludność słowiańska, jak równie i w niektó-
rych miastach zachowywała narodowość swą. ^2^) Po wsiach,
szczególnie pod miastami, uboga ludność słowiańska mocniój
przyciśniona, nie wygasła jeszcze. Luźne wzmianki o niśj do-
starczają wiadomości następne.
Pod Wismarem, me wsi Jastrowicy mieszkali dwaj
Słowianie Albertami zwani (1260 — 1272)*^^) W ziemi Breżań-
skiej : Radasza szulc wButlingen, w Kozłowie Dargasz
i Cieszek, wMalęcinie Trybusz (1277),^^*) w Gogolewie
Arnold czynszownik ziemi, z której kanonicy lubekscy dochody
pobierali (1281).^^^) Na wyspie Pole sprzedane było w r. 1266
^'^') Po wygaśnieniu dynastów szweryńskich, krewni ich grafy Teklenburg-
scy prawa swe w grafstwie tem sprzedali księciu Albrechtowi II. M. U. NN, 8592,
8593, 8594, 8595, 8596.
522) Wyżej przypiski 208, 433, 448, 451, 453.
B23) M. u. N. 2677 w Dodatku do Tomu IV Inventarium.
52*) M. U. N. 1425.
625) M U. N. 1675. *
I
— 463 —
Słowiańskie Pole,^'*) — gdzież sif ludzie podzieli? Zape-
wne zostali miedzy rolnikami, którzy później na tejże wyspie
mieszkali (1326 — 1344) mianowicie: w Niendorp Mikołaj Sło-
wianin czynszownik dwóch łanów, w Yorwerk Markward
Wend, w Westergolwitz Marcin Knese, w M a ł a c li o-
w i e Jan Buk, Markward Buk, innych z imionami niemieckiemi,
narodowość poznać trodno.*'") Pod Lubeka w słowiańskiej wsi
Zimnie Andrzej szulc, bracia jego Jan, Jakób i Cieszek (1322);^-^)
pod Chociebuziem w Piwistorp Radek Słowianin trzymał
trzy łany (1320).'*'®) W dobrach klasztoru Campus -Solis, w la-
tach 1 3 19 — 1320, Henryk Went składał klasztorowi 20 kur ro-
cznie, Radek płacił czynsz, inni dawali kury: Wołczek 20, Ra-
dusz 30, Mirek 20 kur, a co płacili Cieszek i Niedan o tem nie
wzmiankowano.^^") Tamże siedzieli: Radeken, Poycekowe, Krul,
Punik, Koneken, Menice, Mikołaj Menice, Henryk i Arnold Ba-
bice.***) Słowianie czy Niemcy? We wsiach, które do klasztoru
Dobrańskiego należały, chłopi w r. 13 12 zwali sie: Radusz, Li-
stek, Dargusz, Utesz, Jan syn Cieszka, Radosta, Jan Bukow,^^-)
W Swiszowie, w ziemi Warnów, w r. 1317 siedzieli: Miłdasz,
Jaromiryc, Cieszek, Rabuta, Ponat, Goscimir, Patek, Krul.**')
Niejednokrotnie wzmiankowaliśmy, iż w skutek wdzierania
się Niemców, w XIII w. osady porozdzielały się na większe-
niemieckie i mniejsze-słowiańskie. Tak samo działo sie i w XIV
wieku. Z dawniejszych osad w XIII w. słowiańskiemi zwanych,
pozostały w XIV w.: w ziemi Raceburgskiej, Słowiańskie Cza-
hary (1335) i Sł. Szczytno (1337); w ziemi Wittenborgskiej : Sł.
»2«) M. u. N. 1098.
"^ Urkunden der Stadt Lubek II, N. 520, 552, 530.
*-®) A. 1322 in villa Slavica Zymen. Andreas antiquus bunnester ... et sui
fratres scilicet Johannes, Jacobus et Tesseko. M. U. NN. 4356, 4357.
»«•) M. U. N. 4775.
5»») M. U. N. 4040.
*»i) R. 1320 Lobn und Wirtschaftregister. M. U. N. 4242.
5") M. U. N. 3520.
53Sj Niewiadomo w jakim: małym czy wielkim. M. U, N. 3916.
— 464 —
Welcyn (1345) i Pamperin Słów. (1326); w ziemi Chociebuskiej
Słów. Nieszowe (1294); w ziemi Szweryńskiej Bruszewice Słów.
(U57); w ziemi Klucz Tarnowice Słów. (1301).^*^^) O innych
osadach słowiańskich z XIII w., jak równie o Słowianach, któ-
rzy w r. 1256 bytowali w Repątach, koło Czechlina"^^) na
granicy brandenburgskiej, — w XIV w. już nie słychać. Nato-
miast w źródłach XIV w. zjawiają się nieznane dawniój osady:
Słowiańskie Trechowe (może Drochowo) pod Butyszowem
(r. 132 i), Słów. Radestontorpe r. 1335 (w ziemi Raceburg-
skiej ?); Wendesche Stowe koło Roztoków (r. 1 357 ; Słów.
Grambowe 1357 (w ziemi Szweryńskiej?); Wendesch
Skorentin (1357). W tymże czasie na jaw występują: Ma-
gna Exen, Magna Roghen, Magna Trebetowe
w Szweryńskiem (1357), Dudesche Upal w ziemi Warnow-
skiej (1357), Major Cenę (r. 1357) w Werlskiem,^^") co wska-
zuje, że takichże nazw były i słowiańskie osady. Jakoż znajdu-
jemy: Slavica Cenę r. 1357, Wendesche Rogan 1363/^^')
a Wendisch Opal znaną była już w r. 1263.^''^) — Podo-
bnym sposobem wieś Wargąntin pod M a 1 c h i m e m roz-
dzieliła się na dwie: niemiecka została z prawej strony rzeki
Pieny, a słowiańska przeniosła się na lewy brzeg tej rzeki. Były
to skutki nienawiści pomiędzy różnoplemiennymi ludami. Sil-
niejsi zostawali na miejscu, — słabsi musieli wynosić się do
mniejszych osad, lub całkiem opuściwszy miejsce dawniejszego
zamieszkania, szukać przytułku na świecie. Gwałty dokonywano
nietylko na prostym ludzie wiejskim, lecz i na posiadłościach
osób stanu szlacheckiego. — W okolicy klasztoru Darguńskiego
leżała osada K a n t i m , którą mnichy zabrali u szlachcica De-
dika. Wszczął się spór, na rozejm którego wezwani milesy Ro-
5**) o wszystkich tych wsiach objaśniono wyżej na str. 369, 372, 381, 410.
6»5) M. U. N. 768.
&»«) M. U. N. 4254 (r. 1321), 8305, 8321, 8413.
5»") M. U. N. 8374 i 9136.
538j Wyżej przyp. 497.
— 465 —
mel i Widant, uchwalili, aby mnichy zapłacili 8 marek Dedi-
kowi, a ten aby się zrzekł praw, jakie sobie w Kantimie rościł,
i zaręczył, że spadkobiercy jego nie będą nadal braciszków nie-
pokoić (r. 1287.^^^) Takim sposobem Dedik, za zabrana, wbrew
woli jego osadę, otrzymał osiem marek wtedy, gdy cena jednej
hufy dochodziła już do 10 marek. W podobny sposób klasztor
Darguński kilka innych osad nabył. '**®)
Od połowy XIV w. dokumenty coraz mniej o Słowianach
wspominają. Nazwy dawnych osad słowiańskich powoli prze-
kształcają się na niemiecki ład.^*^) Pomiędzy kolonistami wzmian-
kują się takie imiona jak Rademar, a pomiędzy knapami: Ge-
rizlaf von Slavestorp,^*2) ale czy to zniemczeni Słowianie, czy
Niemcy, którzy imiona słowiańskie przybrali, — nie wiemy, Ksią-
i.ęta sprzedają dochody i sądownictwo wyższe nawet w niemiec-
kich osadach,^*") — a kosaty jakby poddani uprawiają grunty
dzierżawców ziem klasztoru Eldeńskiego.^**) Wszystko zmierza
do rozpowszechnienia jurysdykcyi patrymonialnej i poddaństwa,
w którem razem ze Słowianami i kolonistom utonąć przezna-
czono. — Wszakże zjawianie się w drugiej połowie XIV w. no-
wych wsi wielkich t. j. niemieckich,^*^) wskazuje, że dawniejsze
II
"») R. 1287 vir honestus nomine Tedic. M, U. N. 1818.
^*) Ernst, w Schirmachera Beitrage II, s. 50.
^^) O zmianie nazw słowiańskich na niemieckie w XII wieku i w pierw-
szej polowie XIII wieku mówiliśmy wyżćj. — Później, z rozwijaniem się germani-
zacyi przekształcenie nazw miejscowych na niemiecki ład postępowało dalej,
W drugiej połowie Xin wieku osady klasztoru Dobrańskiego : Domaszyce prze-
zwano Ibendorf, (Domastiz-Ibendorf teutonice), a osadę Brusy przezwano Thiederi-
kesheim, — R. 1301 Slavicalis Tesekowe już Slavikestorp. (M, U. V, N. 2758.
R. 1364: Dreenstorp alias Wendtorp in teritorio Gnoien. M. U. XV, N. 9308.
^-) R. 1364 Gherizlof van Slavestorp (N. 9263). R. 1365 In villa Glase-
uithze, in advocatia Lawis, quos nunc coloni colunt: Rademar. N. 9325.
***) R. 1365 Jan werlski braciom von Weltzin 4 hufy w Groten Barowe,
mit Bede, hochsten Gerichte . , , M. U. N. 9348.
***) R. 1364 Miles i Knapy Bosel podarowali klasztorowi Eldeńskiemu
6 huf w Bekentinie, Colbowe i Milowe, które dzierżawcy uprawiali cum k o t a-
riis. M. U. N. 9322.
MB) Do przytoczonych wyżej (na str. 464) wypada dodać Roku 1361;
Grossen Radum i Lutken Radum (Nr. 8863); Roku 1361: Teutonica Coberow
Tom IV. 30
— 466 —
osady rozdzielały si§ jeszcze na niemieckie i słowiańskie. Jeszcze
w r. 1336 pod Darguniem we wsi Wardowie wzmiankuje si§
rolnik Cieszymir i brat jego Miłdasz, bez wątpienia Słowianie, ^*^)
Zatem Słowianie nie wygaśli jeszcze w XIV wieku, jak niektórzy
utrzymują.
Dla przekonania się jak było w rzeczywistości, zbierzemy
świadectwa spółczesnych i późniejszych pisarzy, I tak: Engel-
husius, około r. 1400 pisał: kraj wendski posiadają Saksy, ale
Słowianie po wsiach trzymają się dotąd. ^*^) Historyk polski
Długosz (-j- 1480), mówiąc o podbiciu przez Henryka Lwa kraju
należącego do książąt Przybysława i Wartysława Nikłotowi-
czów, wyrzekł: „jednakże po wsiach i osadach słowiańskich
mieszkają do dziś dnia (przed rokiem 1480), Słowanie rolnicy,
nie innym jak tylko polskim mówiący językiem, lubo zepsutym
i wielce zniemczonym przez mieszaninę i społeczeństwo tak z są-
siadami, jak też z innymi językami i mieniącą się różność na-
rzeczy,"— A dalej, jakby dla ugruntowania w pamięci rodaków,
Długosz powtórzył: „że po włościach i osadach wiejskich jeszcze
dotąd (przed r. 1480) utrzymuje się ród i język słowiański."^^^)
Słowa te znakomitego znawcy stosunków społecznych na Pomo-
rzu Baltyckiem w XV w., uprzytomniają ówczesny stan Słowian
meklenburgskich i znajdują potwierdzenie w zapewnieniach
Franka i Buchholca pisany XVIII w. Pierwszy z nich (r. 1753)
utrzymywał, że za jego czasu istniały jeszcze osady wielkie i małe,
w okolicy Sternberga (w ziemi Warnowskiej): Gros Radum
i Lu tk en-R ad um, Gros-Rosenow i Lutken-Ros enow,
Gros-Jornow i Lutken-Jornow, Hohen-Pritz i Lutken-
Pritz, jako pozostałość po Słowianach, obyczaje których prze-
chowały się pomiędzy chłopami, zwłaszcza koło Grabowa, gdzie
(Nr, 8968): Roku 1362: Lutken Woitendorpe, (Nr. 9046): Groten Burowe r 1365.
M. U. Nr. 9348,
516) M, U, VIII, Nr. 5679.
5*') Slavis in villis adhuc manentibus. Frank, s, 87.
548^ Według przekładu Mecłierzyńskiego na język polski, Historyi Polskićj
Długosza, ed. 1867, T. I, s, 70.
— 467 —
wsi Werle i Jabel.^^^) W mowie chłopskiej niektóre wyrazy zosta-
jy 550| '\;y tym samym czasie (r. 1753) Buchholz pisał, że w księstwie
Meklenburgskiem bardzo mało zostało Słowian, których nie mo-
żna za osobny naród uważać, i że pomiędzy chłopami mogą się
znaleść ludzie słowiańskiego pochodzenia, chociaż mowa ich da-
wno wygasła. ^^^) — Tak było w połowie XVIII w. — O ileż
inaczej być musiało wcześniói o lat 300, kiedy Długosz pisał? ^^^
Być może z czasem, gdy dokumenty meklenburgskie z epoki
XV — XVIII wieków, tudzież inne źródła historyczne, spoczywa-
jące dotąd w ukryciu, ogłoszone zostana,^^^) znajda się jeszcze
materyały do oświetlenia powolnego konania narodowości sło-
wiańskiej w księstwie Meklenburgskiem. Tymczasem wypada
zanotować ciekawe niezmiernie wiadomości o Słowianach me-
klenburgskich, przez Mikołaja Marszałka Turiusa (1470— 1525)
podane.
Rodem z Turyngii, dygnitarz państwa Meklenburgskiego
Marszalk Turius, człowiek uczony i zdolny, pisał wiele po łacinie
i po niemiecku o bycie, dziejach i obyczajach mieszkańców ziem
ii
5*9) Dawid. Frank, Alt und Neues Meklenburg. Gustrow und Leipzig
1753, ks. III, s. 87—89.
^^J Za czasów Franka chłop chatę swa zwal D o r n s albo D o n s von
dem wendischen Dornitz, Lóźko Klues von dem wendischen Klutz, ver-
schlossen. Rodzaj chleba: Kle we von Kleba; Piwo w Gustrowie zwano : Peiwo.
*5») Buchholz, Yersuch in der Geschichte des Herzogthums Meklenburg
1753, T. I, s. 7.
658) Na podana przez Długosza wiadomość, pisarze z wielką dla nauki
szkodą, nie zwrócili uwagi. — O niemieckich nie mówimy, ale ze słowiańskich,
Perwolf w dziele Germanizacya Bałtyjskich Słowian, opierając sie na niezupełnie
wydanych dokumentach, poszedł za zdaniem pomorskich pisarzy XVI wieku, któ-
rzy wynarodowienie Słowian nad Labą upatrywali około r. 1400. — Przeciw temu
powstał p. Adolf Parczewski z Kalisza, w pięknej rozprawie: Wo casu wumerfića
Mekłenburskich Slowianów (w Czas. Mac, Serb. 1889, s. 37 — 42), zwrócił uwagę
na Franka i Buchholca, świadectwa których obalają hypotezę o wygaśnieniu Sło-
wian nad Łabą w XIV wieku. Szkoda, że p. Parczewski nie przytoczył wiado-
mości podanych przez Długosza.
**') Usiłowaniem Towarzystwa Meklenburgskich dziejów i staroŻ3rtności wy-
dano w Szwerynie od rokn 1863 do 1890, piętnaście tomów kodeksu, zatytułowa-
nego: Meklenburgisches Urkundenbuch. W tych XV tomach zawierają się doku-
menty od roku 786 do 1365.
30*
— 468 —
meklenburgskich.^^*) — Patrząc na resztki Słowian w niektórych
okolicach meklenburgskich w początku XV w., Turius, jako ba-
dacz, uczony archeolog, nie spuszczał z uwagi starożytnych mo-
gił olbrzymów, za jego czasu zwanych: sepulchra antiąuo-
rum seu Sclavorum, Wendengraber, Wenden-
kirchofe, — oceniał olbrzymie grobowiska i wydobyte z nich
popielnice z niedopalonemi kościami i różnymi przedmiotami
kultu pogrzebowego, nazywał przedmioty te: monumenta
fidissima, przypisywał je przodkom Obodrytów i skreślił
ciekawy obraz obrzędów pogrzebowych, za jego czasu przez Sło-
wian meklenburgskich praktykowanych. — Według rymowanśj
kroniki Turiusa, dopóki ciało zmarłego niebyło pogrzebione,
w domu jego znajomi całą noc ucztowali, pijąc na cześć zmar-
łego, weseląc się i gwarząc na wzór obyczaju Scytów, a nikt
nie okazywał żalu. Żona nieboszczka, odziana w ślubną suknię,
przeprowadzała ciało jego do grobu.****^) Zwracając w inną stronę
Turius powiada, że mieszkańcy Jabelheide, według ich mowy są
także Słowianami, zachowują starożytne obyczaje, umarłych uro-
czyście z pieniem i pląsami przeprowadzali do grobowiska, gdzie
na ostatnie uczczenie nieboszczyka, ofiarowali mu napój, który
do grobu wlewali. Wszystko to zgodne jest z tem, co z innych
źródeł, szczególnie arabskich pisarzy, o pogrzebowych obycza-
^^^) Dzieła Thuriusa ogłoszone zostały przez Westphalena, w Monumenta
inedita rerum Germanicarum et Cimbricarum r, 1734 — 1740 w Tomie II.
655^ Wann ehr der Frauen verstirbt der Mann
ilir besten Braut-Jtleider tliut sie an,
So hilfft sie ihn zu Erde tragen,
ist wolilgeziert, icłi will das sagen.
Die Nacht auch weil die Leich noch stet,
man trauret nicht fast es ist ihr sót,
Sie trincken und murmeln die ganze Nacht,
nach Schytischer Weise ais hergebracht . . .
Chronicon rythmicum cap. XII, s. 572.
B5«) Doskonała ocenę prac Turiusa i wiarogodność opisu jego obyczajów po-
grzebowych u Obodrytów w początku XVI w., podał profesor moskiewski Kotla-
rewski, w dziele: O norpeGaJibiiMK-b oSuHajiXT. a3H«iecKHXT. C.iaBflin.. Moskwa
r. 1868.
— 4^9 —
jach Słowian znane jest w nauce. ''^^*) — W dalszym ciągfu opisu
obyczajów mieszkańców Jabelheide, Turius powiada: „Latem,
przebiegając po swych łanach i polach z donośnym śpiewem,
biją mocno pałkami w bębny z psiej skóry zrobione, mniemając,
że jak daleko głos pieśni i huk bębnów sięgnie, — deszcze
i grzmoty nie przyniosą szkody. Ich kapłan na czele szeregów
do tańca prowadzi; obyczaj wendski dobrze mu znany, on sam
powszechnie Sclavasco jest zwany."^^') ,
Niespożytą zasługę nauce Turius okazał powyższym opisem.
Bez niego niewiedzielibyśmy czy Słowianie istnieli jeszcze w Ja-
belheide w XVI w., albowiem wszelkie inne źródła dziejowe
milczą o Słowianach w tej stronie, jakby tam ich wcale nie było,
— Czy nie z tych to Słowian książęta meklenburgscy werbo-
wali słynnych doboszów meklenburgskich?'^^)
Kiedy mianowicie mowa słowiańska w Jabelheide ugasła
I
**"} Den Gabelheiten wird ihr Leben fiihr,
die sind allein der sprache nach Wenden,
die verstreuet zu raanchen enden.
Dieselbige haben gewohnheit alt,
wenn jemand ward vom tode kalt,
sie folgen ihn mit gesange zu graben,
zuletzt muss er einen ehrentnink haben,
den giessen sie ibm wohl in die gruben.
Im sommer laufen sie um ihre huben,
wohl iiber ihr feld mit grossem sange,
ihr pucken sie schlan mit einer stange,
die pucken von einer hundshaut zwar,
sie machen sie zu mit haut und haar,
und meinen so weit die laut erklingt,
ihr regen und donner nicht schaden brlngt.
Ihr priester ist der erste in reihen,
der tritt ihm voi dem tanz in Meyen,
wendischer sitt ist ihm bekannt,
jetzo is er sclavasco genannt.
Chronicon rythmicum cap. XIV, s. 574.
Coby oznaczał wyraz sclavasco — niewiadomo. Badacze przypuszczają ,
ie być może wyraz ten został użyty zamiast c 1 a w e c k , według wymawiania lu-
neburgskich Słowian, u których: ctawak == człowiek.
^*) W rachunkach kamery książęcej meklenburgskiej w liczbie wydatków
zapisano: rok 1 5 12, i gulden dem Jungę der die trome sleit der wende. W roku
— 470 —
o tern żadnej wiadomości nie posiadamy. Przypuścić tylko mo-
żemy przez prawdopodobieństwo, że to się stało jednocześnie
z wynarodowieniem Drewianów, na przeciwległej stronie Łaby,
w XVIII w. A że mowa niemiecka w tej stronie rozszerzyła
się niedawno, wskazuje to pozostałe dotąd obyczaje i niektóre
wyrazy słowiańskie pomiędzy chłopami, zwłaszcza w okolicy mia-
sta Grabowa i sąsiedniej wsi Werle, tudzież we wsi Jabele,^'^®) da-
lej na zachód położonej.
Na południe od Jabelheide leży wieś Konow,"*"^) w okolicy
którój podniosła płaszczyzna zwie się Wancberg, gdzie, we-
dług podania, znajduje się grobowisko króla wendskiego Wancka
albo Wance. Ten król w trzech trumnach: złotój, srebrnej
i miedzianej pochowany. Cała okolica przepełniona jest staro-
żytnemi podaniami. ^^^) — Inaczój być nie może tam, gdzie cho-
ciaż zniemczony lud słowiański pozostał na miejscu.
§73.
Lutycy Północno-Wschodni.
Czrezpienianie, Doleńcy, Ratary, Wkrzanie, tudzież drobne plemiona
nad rzeką Pieną i na wyspie Uznoimskiej.
1. Zjednoczenie plemion lutyekich pod władzą książąt
pomorskich.
Podczas apostolstwa Ottona św. na Pomorzu (1124 — 11 28),
książę pomorski Wartysław I, władał nietylko właściwem Po-
morzem z wyspą Wolińską i lewem brzegiem Odry, gdzie leżały
grody Lubin i Gardec, lecz i krajem osiedlonym przez ludy lu-
ty ckie, mianowicie: ziemią Wkrzanów, wyspą Wancławską, pó-
15 14 wird jedoch Kleidung gegeben dem Wendt trumsleger. Jahrbiicher f. meklen-
burgische Gesch. II, r. 1837, s. 177.
569j Wyrazy zebrane w Jahrbiicher (rok 1837) powtórzy! i rozważył Pful,
w pracy: Meklenbnrgska słowjansćina. Czas. Mac. Serb. 1864, s. 214,
^'*<*) Tam był niegdyś gród Smolinców, wzmiankowany przez Eginharda
w IX w. Connoburg Smeldingorum, maximam civitatem espugnat.
5«i) Jahrbiicher XXVI, 1861, s. 208—211.
— 471 —
źniej Uznoimską, zwana, ^) grodami: Wolegoszczem, Gostkowem
z okolicami nad rzeką Pieną, aż do Dymina.') W jakim cza-
sie wzmiankowane ziemie do Pomorza przyłączone zostały pe-
wnśj wiadomości nie znajdujemy, ale porównywając ówczesne
wypadki, rzecz daje sie objaśnić w następny sposób.
W czasie rozprzężenia w państwie znienawidzonego przez
własnych poddanych króla słowiańskiego Henryka Gotszałko-
wica, książę saski Lotar, zapewne w porozumieniu z Bolesławem
Krzywoustym, wojował z Lutykami i aż do morza szerzył swe
zdobycze (1121). Tymczasem Bolesław, zdobywszy Szczecin (1121),
przeprawił się na wyspę Wolińską z potężnem wojskiem, obo-
zował nad Diwenowem, aż do poddania się mu Wolina. W tymże
czasie Bolesław szerzył zdobycze w stronę Moryckiego jeziora.
Zapewne więc Ratary i Doleńcy, jeśli nie wcześniej, to już od
r. 1 12 1 pod władzę Krzywoustego podpadli. Ziemia Wkrzańska,
jako sąsiednia z księstwem Pomorskiem, bezwątpienia wcześniej
jeszcze połączyła się z księstwem. Wszystkie te ziemie lutyckie
weszły do składu księstwa Pomorskiego, które Bolesław, jako
prowinciję autonomiczną, pod rządem własnego księcia, z Polską
połączył.^)
Wszakże połączenie lutyckich ludów pod władzą książąt
pomorskich nierychło nastąpiło. Zagorzali poganie zrywali się
do buntu przeciw Wartysławowi I w Dyminie, Gostkowie, Wo-
*) Lutycy i Pomorzanie sąsiedzi jednego szczepu nie różnili się ani mową
ani obyczajami, plemienna zaś ich odrębność mogła była powstać tylko wskutek hi-
storycznych wypadków, do których stosowały się podziały territorialne. Mieszkańcy
AVolina nazywali Szczecin „matką miast pomorskich," (Dzieła niniejszego T. II.
s. 218) czem wyrażali jedność narodową. Tymczasem mieszkańcy sąsiedniej wyspy
Uznoimskiej zawsze ciążyli do Lutyków nad Pieną zamieszkałych, a w XIII wieku
mieli nawet z miastem Tanchlimem wspólnego fogta, oczem niżej. Mieszkańców wy-
spy Uznoimskiej zaliczamy do Lutyków. Porów. Wigger. Meklenburg. Annalen.
s. 121 : Sommerfeld. Geschichte der Germanisierung des Herzogtums Pommern oder
Slavien, — w Gustawa SchmoUera. Staats und Socialwissenschaftliche Forschungen
1896. Bd. XIII, Heft 5, s. 17.
2) Widać to z Żywociarzy św. Ottona, Ebbona i Herborda.
») Dzieła niniejszego T. IIi, s. 535, 552 i następ.
— 472 —
legoszczu podczas powtórnej apostołki świętego Ottona (r. 1128)
a po śmierci Warysława (r. 1 136), następca jego Ratibor zmu-
szony był orężem władzę swą nad Luty kami zapewnić*), by
tym sposobem niedopuścić do zawładnięcia nimi margrafa
Albrecłita Niedźwiedzia, który rościł pretensije do opanowania
ujścia Odry^).
Upadek niepodległości Obodrytów w r. 1164 otworzył książę-
tom pomorskim Kazimirzowi I i Bogusławowi I drogę do posu-
nięcia zdobyczy swych dalej na zachód. Wprawdzie nieprzyja-
ciel ich książę saski Henryk Lew, wspólnie z sojusznikiem swym
królem duńskim, najechał posiadłości pomorskie i Dymin niefor-
tunnie oblegał (r. u 77), lecz czując się zagrożonym przez ligę
książąt niemieckich, porozumiał się z księciem Kazimirzem I,
który naczele Słowian dokonał strasznego najazdu na Łużyce
i sąsiednie posiadłości wrogów Henryka Lwa (1179), a jako so-
jusznik ostatniego korzystał z zaburzenia poganów, zwłaszcza
Czrezpienianów, którzy zadawszy uśmierzycielowi rozruchów księ-
ciu Nikłotowi II straszną klęskę (r. 1179), żadnój już znikąd po-
mocy oczekiwać nie mogli. Oczywiście, że w tym właśnie czasie
książę Kazimirz I opanował wschodnią część ziemi Czrezpienia-
nów aż do porzecza Nebuli i Warnawy, a chociaż wkrótce po-
tem poległ w boju z margrafem Ottonem (r. 1180), lecz zdobycz
przy księstwie Pomorskiem została. — Tem się tylko tłómaczyć
dają najazdy na ziemię Czrezpienianów króla Waldemara I, pod-
czas wojny jego z Bogusławem I r. 1184.^)
Takim sposobem plemiona północno-wschodnich Lutyków,
za wyjątkiem Chyżanów, połączyły się pod władzą pomorską
w tym samym czasie, kiedy południ o wo-zachodnich braci ich nad
Labą i Hobolą ujarzmiał margraf Albrecht Niedźwiedź, a Obo-
drytów dokonywał książę saski Henryk Lew.
*) Kantzow, Pomerania I, 128, 136.
^) Dzieła niniejszego T. III, s. 565.
*) Wyżej s. 12 — 23.
— 473 —
2. Nieporozumienia pomiędzy biskupami o granice
na ziemiach Lutyków północno-wschodnich. Prze-
szkody przy ustanowieniu biskupstwa Pomorskiego.
Zawdzięczaj cc wielkiemu rozsądkowi i energii Bolesława
Krzywoustego, chrześciaństwo na Pomorzu w łagodny sposób,
bez krwi rozlewu i męczenników wprowadzone zostało (1124
— 1 1 28). Atoli powodzenie monarcliy polskiego w nieprzyjemny
sposób na Niemców oddziaływało. Wyprzeć go z zajętego na
Pomorzu stanowiska niepodobna było, ale stawić mu przeszkody
do zjednoczenia zdobytego kraju z Polską, pod względem za-
rządu duchownego, wydawało się łatwiejszem i niezawodnym
środkiem do otwarcia w przyszłości Niemcom panowania na
Pomorzu.
Zamierzając ustanowić dwa nowe biskupstwa dla Pomorza:
Szczecińskie na zachód i Pomorskie na wschód od Odry, Bole-
sław spotykał przeszkody ze strony niemieckiej i tem się tłóma-
czy zwłoka mianowania biskupem Wojciecha, którego Krzywo-
usty na tę godność przeznaczył. Wrogo dla Polski usposobiony
arcybiskup magdeburgski św. Norbert skarżył się przed stolicą
apostolską, że kościół polski wyłamywał się z pod władzy me-
tropolii magdeburgskiej, do czego był obowiązany postanowie-
niami X wieku, za czasów Ottona I. Z swojej strony cesarz Lo-
tar, nieprzyjaźnie patrząc na wzrost potęgi Krzywoustego, po-
pierał zamiary św. Norberta. Stało się według ich życzenia.
Papież Innocenty II, jakby niewiedząc, że Polska już od r. 1000
posiadała własną metropolię w Gnieźnie, przychylił się do ży-
czenia Św. Norberta i zwierzchnictwu arcybiskupa magdeburg-
skiego wszystkie biskupstwa polskie, nawet projektowane do-
piero: Szczecińskie i Pomorskie, poddał (1133).') Ale Polska
') Bulla r. 1113. Inter Albiam et Oderam, Stetin et Lubus, ultra Oderam
vero Pomerana. Poznań, Gnezen, Craco, Yuartizlau, Cruciwłz, Masóuia et Lodi-
laensis. Codex Hasselbacha Nr. 12, Kodeks Wielkopolski I, Nr. 6.
— 474 —
w tym czasie zanadto była potężną, aby duchowieństwo jśj
przychyliło się do fantastycznych planów św. Norberta. Sprawa
zaostrzyła się, a tymczasem okoliczności zmieniły się. Sw. Nor-
bert zmarł w r. 1134, planów jego Lotar nie życzył popierać
orężem, owszem przybyłego do Magdeburga Bolesława wspa-
niale przyjął^), i o zwierzchnictwie metropolii magdeburgskiój
nad kościołem polskim nie wspominał. — Papież zaś Innocenty II,
ten sam, który na żądanie św. Norberta w r. 1133 nie przy-
znawał metropolii gnieźnieńskiej a katedrę gnieźnieńską do zwy-
czajnych biskupstw zaliczył, po upływie trzech lat nie odmówił
pasterzowi gnieźnieńskiemu Jakubowi godności arcybiskupiej
i władzę jego we wszystkich biskupstwach polskich przyznał,
(r. 1 136).") Nic już zatem nie przeszkadzało do mianowania
Wojciecha biskupem, ale zamiast dawniój projektowanych dwóch
biskupstw, niedoszłych do skutku, Bolesław Krzywousty zamie-
rzył osadzić Wojciecha w Wolinie. Tymczasem całoroczna cho-
roba i śmierć króla (1138) spóźniły sprawę. Dopiero w r. 1140
Innocenty II przyznał biskupem pomorskim Wojciecha a Wo-
lin stolicą biskupią. Do biskupstwa tego należały ziemie wła-
ściwie pomorskie od Odry na wschód aż do rzeki Łeby i lu-
tyckie na zachód, mianowicie grody z okręgami: Dymin, Trze-
boczec, Gostków, Wolegoszcz, Uznoim z wyspą Wancławską,
Grozwin.'*') Ziemia Wkrzanów, chociaż w bulli z r. 11 40 nie
wzmiankowana, ale że i ona pod władzą biskupa pomorskiego
faktycznie zostawała, to się okazuje z dokumentu r. 1168, o któ-
rym powiemy niżej.
Ustanowienie biskupstwa w Wolinie, z rozciągnięciem ju-
ry sdykcyi jego na część ziem lutyckich, zatrwożyło biskupów
8) Dzielą niniejszego T. III, s. 562.
9) Dokument r. I13Ó w Hasselbacha kodeksie Nr. 13; — Kodeks Wielko-
polski I, Nr. 7. — Objaśnienie do tego ważnego dokumentu podał Małecki: Z prze-
szłości Dziejowej, II.
»0) W bulli r. 1 140 castra hec: Dimin, Treboses, Chozcho, Wologost, Hu-
znoim, Groswin, Phiris, Stargrod, Stetin, Chamin, Cholberg. Hasselbach,
Cod. Nr. 16.
— 475 —
hawelbergskiego i brandenburgskiego, którzy powołując si§ na
przywileje z czasów Ottona I r. 946 i Henryka II, domagali się,
przyznania praw im przysługujących wedle przywilejów X w. —
Przychylając się do żądań biskupów cesarze potwierdzali da-
wniejsze przywileje: Konrad III biskupowi hawelbergskiemu
w roku 1150,^^) a Fryderyk I biskupowi brandenburgskiemu
w r. ii6i.*2). "W skutek tego jurysdykcya biskupów niemiec-
kich prawnie szerzyć się miała na terytoryi przez stolicę apo-
stolską przyznanej biskupowi Wojciechowi w r. 11 40, z lewej
strony Odry. Dla dopięcia celu biskupi niemieccy nie szczę-
dzili zabiegów, aby księcia Ratibora do widoków swoich przy-
chylić. Tak przynajmniej wnioskować wypada z uczestnictwa
księcia tego w zjeździe książąt saskich i arcybiskupa magde-
burgskiego Fryderyka w Hawelbergu r. 1149, ^^ którym Rati-
bor oświadczył, że zostanie nadal wiernym chrześciaństwu i za-
przysiągł, iż wiarę chrześciańską szerzyć i bronić będzie.^*) Gdy
jednak Ratibor fundował klasztory: w r. 11 52 Benedykty-
nów w Stołpie nad rzeką Pieną , niedaleko miejscowości,
gdzie był zamordowany Wartysław I, — i drugi wspólnie z żoną
swą Przybysławą, na wyspie Uznoimskiej w Grobie, obsa-
dzony przez premonstrantów w r. 11 54, stało się to za dozwo-
leniem biskupa Wojciecha, który donacye, na rzecz klasztorów
uczynione — potwierdził.^^) Następny po nim biskup Konrad I,
potwierdzając w r. 1168 nadanie Ratibora i Przybysławy, także
następców ich Kazimirza I i Bogusława I klasztorowi grob-
skiemu, wymienił prowincije, z których dochody nadane były
klasztorowi, mianowicie : wyspa Wancławska (Uznoimska),
Groź win, Gostkowo, Szczytno, Leszany, Wkra
z zamkiem P oz dzi w o Ik.^^) Jest to dokumentalne poświad-
»*) Hasselbach, Nr. 20.
") Ibid. Nr. 25. Dzieła niniejszego T. III, s. 283 — 4.
") Chronographus Saxo ad an. 1149; tekst w Kod. Hasselbacba s. 44 — 5.
") Hasselbach Codex Nr. 21, 24.
'*) A. 1168 castrum Uznam in eadera proNTHcia scilicet Wanzloue . . . pro-
— 476 —
czenie, że pomimo pretensyi biskupów niemieckich, ziemie lu-
ty ckie po obu stronach rzeki Pieny, tudzież ziemia W k r z a-
nów należały do biskupów pomorskich, którzy w ziemiach
tych władzę faktycznie sprawowali.
Inaczej rzecz się miała z jurysdykcija duchowną na zie-
miach Ratarów i Doleńców. Gdy bowiem Kazimirz I, zamie-
rzając założyć w Brodzie klasztor nad jeziorem Doleńskiem,
przeznaczył w r. 1170 na utrzymanie mnichów reguły ś w. Augu-
styna sześć wsi, obudziło to zazdrość duchowieństwa hawelberg-
skiego. Zjawił się dokument księcia Kazimirza I, datowany
w Hawelbergu 16 Augusta 11 70, w przytomności arcybiskupa
magdeburgskiego Wichmana, margrafa Albrechta Niedźwiedzia,
kilku biskupów, kilku grafów i innych dostojników, jako świad-
ków uczynionój przez księcia pomorskiego hojnćj ofiary z trzy-
dziestu kilku wsi, na rzecz mnichów reguły św. Augustyna, aby
założyli w Brodzie klasztor według ustanowień arcybiskupa św.
Norberta.**) Na mocy dokumentu tego wypadałoby przyznać,
że okolice Brodu, we względzie jurysdykcji duchownej zależały
od biskupa hawelbergskiego. Tak też powszechnie pojmowano
dopóki nie odkryło się, że dokument z r. 11 70, chociaż co do
treści niewątpliwy, ale pod względem miejsca, czasu, świadków
i dóbr klasztorowi nadanych, — sfałszowany w celu powiększe-
nia 27 wsiami posiadłości klasztornych, a może i dla innych ce-
lów. Gdy bowiem po śmierci księcia Kazimirza I, brat jego
Bogusław I, potwierdzając w r. 1182, w Świnie, w przytomności
biskupa Konrada i duchowieństwa pomorskiego, nadanie Kazi-
mierza I z r. 1 1 70, wymienił sześć tylko osad nadanych klaszto-
rowi Brodzkiemu, przez wzmiankowanego księcia, a o 27 osa-
dach, wyliczonych w dokumencie hawelbergskim, zamilczał,*')
vincia Grozwina, pr. Gozhowe, pr. Scitene, pr. Vcra, pr. Lessan, . . . castrum Pozde-
wolk. Hasselbach Nr. 26.
**) Według dokumentu hawelbergskiego r. 11 70, kanonikom hawelberg-
skim, na utrzymanie klasztoru Brodzkiego miały być przez Kazimirza I nadane
liczne osady, nazwy których dla wiadomości geograficznej przytoczymy niżej,
*') Dokumentu hawelbergskiego r. 11 70 w oryginale nie ma, w transumcie
— 477 —
tedy jasno, że pierwotne nadanie Kazimirza I musiało być spo-
rządzone nie w Hawelbergu i nie w przytomności tamecznego
duchowieństwa, a bezwątpienia w stolicy biskupa pomorskiego
i w jego przytomności. Zatem jurysdykcji jego i okolica klasz-
toru Brodzkiego podlegała.
Po dwukrotnem zniszczeniu Wolina przez Danów w latach
1172 i 1 1 77, biskup musiał stolicę sw% przenieść do Kamienia,
a jako podległy zwierzchnictwu metropolii gnieźnieńskiej, uczest-
niczył w pamiętnym synodzie w Łęczycy ' r. 1177, lecz gdy
książę pomorski Bogusław I, losem wypadków zmuszony był
uznać się wasalem cesarza Fryderyka I (r. 1181)/^) jedność
biskupstwa pomorskiego z kościołem połskim pękła. Wtedy to
papież Klemens III, oświadczywszy zgodę swą na przeniesienie
stolicy biskupa Sigfrida do Kamienia, postanowił, aby ta stolica
biskupia wprost od papieża zależała (r. 1188).^*) We trzy mie-
siące później tenże Klemens oświadczył, że na żądanie biskupa
brandenburgskiego, posiadłości tegoż w ziemiach Wkrzanów
i Rieczanów, na mocy nadań cesarzów Ottona I i Henryka II, —
przyznaje mu (r. 1188).^**)
Powoływanie się biskupów niemieckich na wydane przez
Ottona I w r. 946 przywileje, które, w ciągu półtora-wiekowej
niezależności Słowian od cesarstwa, poszły w zapomnienie, spra-
wiło zamieszanie w rozgraniczeniu biskupstw niemieckich nie-
tylko od biskupstwa Pomorskiego, ale i pomiędzy biskupstwami
0(
Ig
zaś roku 1318 nosi on wszelkie cechy falsyfikatu: pieczecie od innego dokumentu
przywieszone, omyłki i różne niedorzeczności, a głównie wyliczenie 27 wsi, które
niby Kazimirż I przeznaczył na rzecz klasztoru Brodzkiego, o czem w potwierdze-
niu przez Bogusława I pierwotnego nadania klasztorowi temu — ani wzmianki, —
sa dostatecznym powodem do odrzucenia wiarogodności dokumentu r. 1170. Szcze-
góły podaje Klempin, Pommersches Urkundenbuch I, Nr. 54, s. 28 — 9.
»8) Wyżej, s. 18.
") A. 1 188, Statuimus autem ut . . . qua sedes ipsa soli fuit Romano pon-
ifici a prima sui institutione subiecta . . . Hasselbach, Codex Nr. 63.
'*) A. 1 188... provincias: Yuucri, Riaciani... ecclesie tue ab . . . imperatoribus
Othone et Henrico concessas . . . confirmamus. Mekl. Urk. Nr. 142; Klempin,
Pom Urk. Nr. 112; Riedel, Cod- dipl. Brandenburg. I 8, s. 119.
— 478 —
Hawelbergskiem a Sz weryńskiem. Tak, cesarz Fryderyk I, fun-
dując się na przywilejach Ottona I, zaliczył w r. 1 179 do terry-
toryi biskupstwa Hawelbergskiego, prowincije: Moryce, Doleń-
ców, Błota, Mieżyriecze, Groź win, Wanclo, Wostroże,^^) gdy tym-
czasem na mocy nadania księcia saskiego Henryka Lwa r. 1171,^*)
i potwierdzenia przez papieża Aleksandra III biskupstwa Szwe-
ryńskiego r. 1178, do tegoż biskupstwa zaliczone były także te
same, co i do Hawelbergskiego prowincye: Morycy, Doleńcy, oko-
lice nad r. Pieną do Grozwina i ujścia Pieny,-^) a ponieważ biskup
pomorski faktycznie sprawował władzę duchowną w ziemiach :
Wancławskiej (Uznoimskiej), Grozwińskiej, Błotach, Międzyrze-
czu i Wostrożu, wynikały ztąd nieporozumienia, które jak, opo-
wiemy niżej, prowadziły do sporów i rozstrzygania ich orężem.^^)
Pierwszym biskupem pomorskim był Polak Wojciech (Ad-
albert) zmarły 1 160— 1 162, po nim Konrad I (-{- 1186) brat Jacza
księcia kopanickiego, później Niemcy; Zigfrid -f 1191, i Sig-
win (-J- 1219), Konrad II brat książąt Bartłomieja i Kazimirza II,
mianował się w r. 12 19 Pomeranorum et Luticiorum episcopus
("t 1235), po iiin^ zniemczony brat Jacza grafa z Gostkowa Kon-
rad III, siedział na stolicy kamieńskiej do r. 1243, zmarł w Greifs-
walde r. 1248. Od biskupów Niemców i Słowian zniemczonych,
niepodobna było spodziewać się rozwoju chrześciaństwa w przy-
jazny dla narodowości słowiańskiej sposób, zwłaszcza pod wpły-
wem metropolii magdeburskiej, zwierzchnictwu którój biskupstwo
Pomorskie (kamieńskie) podlegało. Niższe duchowieństwo świe-
ckie przeważnie z Niemców złożone, tudzież zakonnicy z Ger-
manii pochodzący, dążyli do zespolenia poganów przez Kościół
z ojczyzną niemiecką, nietroszcząc się o nauczanie ludu Słowian-
ki) A. 1 179,.. Morizi, Dolenz, Plotę, Mizerezs, Groswin, Wanzlo, Wostroze,
Hasselbach. Cod. Nr. 47, str. 116.
22) A. 1 171. Mek. Urk. Nr. 100; Hasselbach Nr. 31.
23) A. 1178. Mek. Urk. Nr. 124.
2*) O wyprawie rycerzy meklenburgskich w r. 1236 na Łosice, z powodu
sporu między biskupami szweryńskim a pomorskim, wzmiankowaliśmy już na stro-
nicy 432 i jeszcze niżej powiemy.
— 479 —
skiego w zrozumiałej mu mowie, a jeszcze mniej o utwierdzenie
nowo-ochrzconych w zasadach moralności. Zdzierstwo i dążenie
do wynarodowienia Słowian głównie cecliowały czynność ducłio-
wieństwa niemieckiego na Zaodrzańskiem Pomorzu.
A.
Na ziemiach do księstwa Meklenburgskiego
należących.
a) Czrezpienianie.
Rozważając dzieje Obodrytów (§ 72) wzmiankowaliśmy, że
w. XII i w Xin w., aż do r. 1236, tylko zachodnia część ziemi
Czrezpienianów do książąt meklenburgskich, wschodnia zaś do
książąt pomorskich należały. A ponieważ, we wschodniej części
położony klasztor Darguński ogromny wpływ wywierał na roz-
szerzenie kułtury niemieckiej i germanizację w całej ziemi Czrez-
pienianów już w początku XIII w., wypadało i o nim wspomnić^
ile koniecznie potrzebnem było dla uprzytomnienia rzeczy i utrzy-
mania porządku opowiadania. W niniejszem zaś miejscu podamy
szczegóły, objaśniające ogromne znaczenie klasztoru Darguńskiego,
w dziele germanizacji Słowian lutyckiego szczepu.
Już od początku istnienia swego klasztor Darguński posia-
dał (r. 1173) prawo sprowadzać i siedlić w dobrach swych Niem-
ców, Danów, Słowian, tudzież ludzi wszelkiego powołania-^). Po-
siadłości klasztoru początkowo niewielkie były. Książe dy miń-
ski Kazimirz I na utrzymanie klasztoru przeznaczył w r, 11 73,
10 marek z karczmy we wsi Ługu, w ziemi Czrezpienianów,
dwa czerany soli w Kołobrzegu, czwartą część soli ze studni
w posiadłości Żelimira Cieszymirowica, w ziemi Doleńskiej i wszy-
stko to, co Mirogniew z braćmi w dobrach swych na rzecz
klasztoru ofiarowali.-®) Z swojej strony biskup Berno nadał cy-
stersom darguńskim dziesięciny, które sam w 27 osadach sło-
*') Wyżćj stronica 396, przypisek 253.
**) Hasselbach. Codes Nr. 34.
— 48o —
wiańskich pobierał, ^^ księże zaś powiększywszy posiadłości
klasztorne, granice icłi zakreślił w ten sposób: poczynając od
rzeki Reknicy, w miejscu gdzie ją przecina droga z Dymina
do Ługa i dalśj fia zachód do Gutkopola i błot, przez które
przechodził „pant wo Gutkopole" i po tejże drodze do
głębokiego błota słonego ^głęboki ług" i dalej na zachód
do starego dęba, który dla swój wspaniałości zwie się wili
d a m b, dalej do pagórków zwanych t r i g o r k i , t. j. staro-
żytnych grobowisk i dalój jeszcze na zachód do wielkiego błota
d o 1 g e 1 o u g, jeziora Dambnio i wysokiego pagórka zwa-
nego mogę la, ztąd ku południowi do błota serucolug i wiel-
kiego kamienia koło jesiona, a ztąd do drogi, prowadzącój z Ługa
do jeziora K a 1 e ń z miastem K a 1 e ń i całem jeziorem, poczem
zwróciwszy na północ ponad długiem błotem dó dęba z zacio-
sanym krzyżem, który to znak zwie się knezegranica aż
do drogi prowadzącój do Ługa, a ztąd zwracając na wschód
przez błoto w pobliżu wsi Kucuciny, przez rzeczkę Buzka,
koło dęba niedaleko mogiły i do rzeki Reknicy, gdzie do niój
strumień R u t n i k wpada, wkluczając cały las pomiędzy Ł u-
giem aReknicą; ztąd aż do miejsca gdzie droga z Dymina
do Ługa przecina Reknicę (1173).^®)
W kilka lat potem mnichy darguńscy przerażeni powsta-
niem poganów i zniszczeniem klasztoru Dobrańskiego (r. 11 79),
opuścili klasztor Darguński, który spustoszał w ciągu 40 lat tak,
że ruiny jego stały się legowiskiem zwierząt i wertepem rozbój-
ników.^®) Dopiero w r. 1209 mnichy dobrańscy wszkrzesili kla-
") A. 1 174, Wigoni, Cuzis et altera Cuzis, Leuine, Tupuriste, Warinzhine,
Yolcowa, Gneutine, Bislandou, Dobimuisle, Domagnewa, Necroz, Wouita, Putdar-
goniz, Szobedarg, Szobisi, Szizelubiz, Couenina, Clubuchziz, Dolgolize, Suacouiz,
Nezul, Bischa, Slutu, Ceglos, Yincedargo, Tribemer. — Hasselbach. Codex Nr. 35.
28) "W kodeksach : Pomorskim Hasselbacha i Meklenburgskim (Meklenburg.
Urbuch,) dokument oznaczony rokiem 1174, według objaśnienia Klempina w Po-
mersches Urkundenbuch, zawiera niektóre sprzeczności co do daty i niewiadomo
który rok pewniejszy: 1173 czy I174? Klempin przyjmuje jednak r. I173. Pom-
mersches Ur-buch. Nr. 62.
29^ R. 1216: cum itaque... Dargun... fuisset longe tempore desolatus, adeo quod
I
— 481 —
sztór Darguński,^^) na rzecz którego ksiaże dymiński Kazimirz II
wznowił w r. 12 16 dawniejsze nadanie wsi Polchowa z pus-
tochą Gierszowo albo Kowale zwana^*) i w tymże roku,
potwierdzając nadanie Radosława ze Skorentina temuż klaszto-
rowi osady Penkowo, dodał od siebie wieś Tehesowo.*^) "We
trzy lata później, tenże książę dopełniając łaski swe różnemi
nadaniami, wznowił (r. 12 19) dawniejsze z r. 11 73 przywileje
i granice posiadłości klasztoru Darguńskiego,^^) tudzież obdarzył
klasztor prawem utrzymywania karczem bądź narodowym, bądź
niemieckim lub duńskim zwyczajem.^*)
Rozważając położenie geograficzne posiadłości nadanych
klasztorowi Darguńskiemu od r. 11 73 do r. 12 19, okazuje się,
że klasztor ten posiadał w ziemi Czrezpienianów ogromny ob-
szar ziemi od wierzchowin rzek Pieny i Reknicy na zachód aż
pod miasto Ławy (Lagge), na północ aż pod miasto Gnojen,
a gdy z późniejszych nadań księcia Wartysława III przybyły
klasztorowi jeszcze dobra Kusz er owo (1225),^^) na południe-
zachód od Kalantu, P i n o w o i pustocha Goliszowo (1226)
na południe od miasta Stawenhagen, już w ziemi Doleńskiój,
z obszerną terrytorją która obejmowała ogromne jeziora, wały,
grobowiska starożytne, drogi, mosty i wieś Żarnowo,^^) gdy
za zgodą księcia mnichy nabyli w r. 1226 od Dobiesława wieś
ubi prius fuerat cultus divinus, nunc esset feris domicilium et spelunca latronum.
Hasselbach. Cod. Nr. iio.
3») R. 1209. Conventus mittitur in Dargun de Doberan. Mek. Urk. Nr. 186.
*•) Wyżej, s. 415.
'*) Hasselbach Nr. 109; wyżej s, 416 zamiast Czarcacina poprawić: Skorentina.
»») Hasselbach Nr. 128; Mek, Urk. Nr. 247.
**) Et tabernam habendi, sive velint morę gentis nostre, sive teutonice, vel
danice, — tamże.
*6) W dokumencie r. 1225 wzipiankuje się: rivula Raie, rivulus qui diri-
mit Cuszerowe et Lilek esdorp. Hasselbach Nr. 153.
"*) W zamianę przeznaczonej klasztorowi wsi Bolęcina (Bolentina), ksiaże na-
dal Pinowe, z przyległa pustocha Golisowe. Granice tej posiadłości szerzyły się od
rzeki Pieny do pewnego kamienia, quam Slavi Doberiscecame vocant, potem
do innego kamienia, dęba Crucesignatum, przez wielkie bioto aż do wsi Tar-
nów a i dalej do wsi Żarnowo, que tota est in terminis istis, ztad ku północy aż
do miejsca, które jest inter Golisowe et Gustislave i t. d, Hasselbach Nr. 156.
Tom IV. 31
— 4^2 —
Bralin w pobliżu własnego klasztoru/') a w r, 1228 z nada-
nia milesa Janka z Wierzchna otrzymali wsie Chyłów i B e-
n i c e ^^) na zachód od Stawenhagen, gdy wreszcie sam ksi%ż6
Wartyslaw III podarował klasztorowi w r. 1228 wieś Ziuto w
pod miastem Gnojen, w zamianę za Drenowice na Pomorzu,*'')
a w r. 1229 w zamianę za Raduszkowice dał wieś Dukowo
z pustochą Skarboszewo pod Stawenhagen,*") kom-
pleks dóbr klasztornych wzrósł do kilkudziesięciu wsi z ob-
szerna terrytorj^, obejmują.cą całą wschodnia część ziemi Czrez-
pienianów.*^) — Cystersi, z powołania rolnicy, wysoce szanując
posiadłość ziemską, starali się o powiększenie dóbr klasztor-
nych, które nieomieszkali kolonizować i przerabiać na niemiecki
ład. Ale na to potrzebny był czas dłuższy, niespodziewany zaś
najazd Meklenburgczanów i zabór ziemi Czrezpienianów w r. 1236
zastał posiadłości klasztoru Darguńskiego ledwo dotknięte ger-
manizacją,*-) kraj zachowywał jeszcze cechy słowiańskie. Nazwy
miejscowe osad, rzek, jezior, strumieni, łąk, błot, uroczysk i gra-
nic wyłącznie były słowiańskie. Mieszkańcy dóbr klasztornych
byli jeszcze Słowianie, używali imion narodowych. W jednój
wsi wzmiankują się dwaj osadnicy Małach i Kowanie (1219).**)
Szlachta czrezpieniańska była liczna i można. W końcu
XII w. znani byli : Cieszymir pan grodu nad Teterowskiem jezio-
rem, zburzonego przez Danów w r. 1171.**), Dzierżek i Mirogniew
z braćmi Monikiem i Chocimirem 1173;''^) w XIII w. kwitnął
") Hasselbach, Cod. Nr. 163.
'*) R. 1228 quod Yeneke miles dictus de Yirchen, ob salutem anime ma-
tris sue, que sepulta est Dargun, dedit villam Chylow et Beniz. Hasselbach Nr. 169.
3») Hasselbach, Codex Nr. 170.
*<*) A. 1229 villa Raduzcewiz. Hasselbach Nr. 179.
*») Według Grotte, Lexicon Deutscher Stifter, Kloster etc, klasztor Dar-
guński z nabytków w Xin i XIV w. posiada! 92 wsi.
*^) Już w r. 1225 obok wsi Kuszerowo wzmiankuje się Lilekesdorp, ale żeby
ta osada do klasztoru D. należała, — pewności nie ma. Porów, wyżej przyp. 35.
*3) R. 1219 ^^ confinio ville, in qua habitabat Malach et Coueniz. Has-
selbach Nr. 128.
**) Dzieła niniejszego T. HI, s. 661.
*s) R. 1 173 Dirsico, Miregrauus et fratres ejus Monie, Cotimarus. Hassel. N. 34,
— 483 —
ród Rochelowiców, pochodzący od Rochela, kasztelana dymiń-
skiego (1215 — 1227).^^) Syn tego Rochela Dobiesław, na umo-
rzenie długów ojca sprzedał klasztorowi Darguńskiemu wieś
Bralin (112 6) i figurował w orszaku Warty sława III;^') Ra-
dosław Skarbimirowic ze Skorentina (12 16), miał synów Du-
dika i Jakóba.^^) Szlachta władała dobrami ziemskiemi dzie-
dzicznie/**) — Własnego kasztelana u Czrezpienianów nieznaj-
dujemy. Zarząd tej ziemi sprawował kasztelan dymiński.
Germanizacja dawała sie czuć od ustanowienia przez ksią-
żąt meklenburgskich w r. 1226 kapituły w Gustrowie, która,
posiadając obszerne dobra ziemskie, zaprowadzała w zachodniej
części ziemi Czrezpienianów kulturę i porządki niemieckie. Od-
biło się to i na wschodniej części ziemi tej, pod władzą pomor-
ską jeszcze zostającśj. Z nadania bowiem biskupa kamieńskiego
kapitule Gustrowskiej r. 1235 dziesięcin z 60 łanów, w siedmiu
osadach słowiańskich i niemieckich: Jaminie, Niemieckim
Bucynie, Damene, Grancowie, Słowiańskim Me-
tniku, Małych Dalewicach i Biezlande, w ziemi Czrez-
pienianów w księstwie Pomorskiem położonych, ^^) przekony-
wamy się, że już pod rządem książąt pomorskich dobra du-
chowne we wschodniej części ziemi Czrezpienianów między
*®) R. 1215 Rochellus castellanus. Hasselbach Nr. 102. R. 1226 Rochil-
lus siąuidem castellanus in Dimin. Hasselbach Nr. 162.
*^) R. 1226 — 7 Dobezlaus . , . Rochillii ąuondam in Dimin borgravii ńlius.
Hasselbach Nr. 163.
**•) R. 1215 Ratyzlaus Scarbimariz, Dudic filius ejus; I2i6 Radozlaws de
Zcorrentin, vir nobilis . . . consentientibus filiis suis Ducichone et Jacobo. Hassel-
bach Nr. 102 i 109. A może Scarbimirowic jest inną od Radosława ze Skorencina
osobą ?
*8) Rochil kasztelan dymiński (1226), wybierając się na wyprawę krzyżową,
partem hereditatis sue, duas videlicet villas, Wigun et Clobutsew, quas ipse ab he-
redibus predictarum villarum jurę hereditario sibi suisąue comparaverat, za zgodą
księcia dymińskiego Kazimirza II, klasztorowi Darguńskiemu odstąpił. Hassel-
bach, Codex Nr. 162.
' ^) R. 1235 in terra Circipanie . . . in villa Jamin, in Teutonico Butzin, in
Damene, in Granzowe, in Slavico Mętnie, in Biezlande, in Paruo DalevJz. Mek.
Urk. Nr. 439.
31*
— 484 —
miastamiŁawy a Gnoinem uległy kolonizacji i porządkom niemiec-
kim. — Z przejściem wschodniej części ziemi Czerezpienianów
pod rządy meklenburgskie (około r. 1236), los Słowian pogorszył
sie, bo potomkowie Nikłota w tym czasie już się w Niemców prze-
dziergali i głównie o powiększenie dochodów swych dbali. Jakoż
Jan I meklenburgski i Mikołaj III roztokski, ustąpili klasztorowi
Darguńskiemu w r. 1238 prawo sądownictwa na ziemiach kla-
sztornych, za co pobierali -/a kary sądowej, a tylko w razie ska-
zania winowajcy na śmierć, wykonanie wyroku sobie zachowali.^')
Zależność ekonomiczna i sądowa ludzi, na ziemiach klasztornych
zamieszkałych, podawała mnichom wszelkie środki do wynarodo-
wienia poddanych im Słowian, a tymczasem książęta meklen-
burgscy, ciemiężąc poddanych swych Słowian, sami siebie do
szczętu zrujnowali.^^)
b) S 0 1 e ń c 7.
Rzeka Piena od źródeł swych aż do Dymina dzieliła Do-
leńców od Czrezpienianów. Północno-wschodnią granicę ludu tego
stanowiły: jezioro Doleńskie i wypływająca z niego rzeka Dole-
nica, aż do ujścia jej pod Dyminem do rzeki Pieny. Południowa
zaś granica Doleńców od Ratarów, dla braku wiadomości nie
daje się ściśle oznaczyć.**^)
W drugiej połowie XII w. ziemia Doleńców zostawała pod
zarządem kasztelana dymińskiego i należała do księcia pomor-
sko-dy mińskiego Kazimirza I, który stał się pamiętnym przez
fundaciję kilku klasztorów, a w liczbie ich Brodzkiego we wsi
Bród, na północno-wschodnim brzegu jeziora Doleńskiego w r.
1170. Za zgodą brata księcia Bogusława książę Kazimirz nadał
kanonikom hawelbergskim wieś Bród z targowiskiem i kar-
czmą, saliny w Ko kle i kilka osad na utrzymanie klasztoru, prze-
znaczonenogo dla nawrócenia ludu pozbawionego wiary (incre-
^*) A. 1238. Si vero ipsos (latrones, incendiarii etc.) ad mortem decreverimus
condempnare, ad nostre jurisdictionis spectabit examen. Hasselbach. Cod. N. 256, 260.
52) Porów. § 72 s. 448, 459.
'*) Szczegóły w Wiggera. Meklenburgische Annalen s. 119, 127.
— 485 —
dule gentis). Dbając zaś o bezpieczeństwo duchowieństwa cudzo-
ziemskiego, księże rozkazał okolicznym mieszkańcom baczyć, aby
kanonikom nikt żadnej szkody nie czynił, przy czem zastrzegł że
w razie przeciwnym „nietylko winowajca przypłaci życiem, lecz
i możni kanoników sąsiedzi, którzyby zapobieżeniem i dzielnością,
mogli zabezpieczyć ich od poszkodowania, poczuje przez utratę
dóbr swych srogą, pomstę i surowości jego bezwzględność".-^*)
Przywilej ten chociaż jest falsyfikatem, świadczy jednak o niena-
wiści ludu słowiańskiego do Niemców, którzy mieli go oświecać
i nauczać zasad wiary chrześciańskiej.
Według sfałszowanego dokumentu '*'^) r. 1 1 70, klasztor Brodzki,
oprócz wsi Brodu, miał posiadać jeszcze 35 osad, które stosownie
do położenia geograficznego, dzieliły się na trzy grupy.
Do pierwszej należały osady po zachodniej stronie jeziora
Doleńskiego. Główne miejsce Bród, obecnie leży prawie u bramy
miasta Nowego Brandenburga. Inne 1 5 osad wachlarzem od Brodu
na północ, zachód i południe rozrzucone. ^*') Do drugiej grupy
należą 18 osad*') w ziemi Ratarów, przezwanej w drugiej poło-
wie XII w. ziemia Stargardzka, która zajmowała przestrzeń na
wschód od rzekł Dolenicy i Doleńskiego jeziora do granicy
Wkrzanów, a na południe do granic marki Brandenburgskiej.
54) A. 1 1 70, quia non solum reus, si detectus fuerit, capitali sententie
subiacebit, venim etiam potentes eis vicini, quorum studio et virtute poterant ab in-
juria dampni tueri, cum bonorum suorum dłspendio sentient atrocem districte seue-
ritatis vindictara. Mek. Ur. Nr. 95, s. 90. Hasselbach. Cod. Nr. 30.
5^) Klempin w Pomersches Urkundenbuch s. 29 mniema, że dokument roku
1170 sfałszowany przed r. 1243, chociaż pierwotnie był inny prawdziwy dokument
fundacyjny, o czem objaśniono wyżej w bieżącym § przypisek 17.
5*) Wojutin, Kamieniec, Wogarcin, Szilubin (Zlobin?), Calubye, (Chałupy?)
aż do rzeki Pretustnizy (Predusznicy ?), Patsutin (Paszucin), Wolkencin, Krukowo
Michnin, Pacelin (Pance]in\ Wilim, drugi Wilim, Karstice, Cyrice, Wustrow za-
mek z osadą.
6") In Raduir, (w Katarach) : Podolin na północ od Nowego Brandenburga,
Tribinowe w okolicy teraźniejszego Trollenhagen, Cussowo, Wygon, Twardulin,
Dobre, Step, Równe — wszystkie na wschód od Doleńskiego jeziora; Priulbiz
(Przyłubice), Nicakowe (Niczkowo ?), Małki, Kamino (Kamienne), Lang (Łąka),
Ribike (Rybaki), Tsaple (Czaple), Niemirów, Malkowo, Stargard.
— 486 —
— Osady trzeciej grupy ciągnęły się na południe-zachód w kie-
runku do miasta Wezenberga.^^) Tak miało być według sfał-
szowanego dokumentu. W rzeczywistości, dobra premonstran-
tów brodzkich, oprócz wsi Brodu, ograniczały się sześciu wsiami
w ziemiach Doleńskiej i Stargardskiej, albowiem Bogusław I,
potwierdzając w r. 1182 fundaciję brata Kazimirza I, wyliczył
Bród i sześć innych osad.^^) Szczupłe te posiadłości klasztorne
margrafowie brandenburgscy, podczas zatargów z książętami po-
morskimi (r. 1 182), zabrali i przy sobie zatrzymali, aż do r. 1236,**°)
w którym książęta werlscy opanowali zachodnią połowę ziemi
Doleńskiej, oprócz miasta Stawenhagen pozostałego przy księstwie
Pomorskiem aż do r. 1282, może nawet i do r. 1290."^)
Podczas długo trwałych zatargów książąt pomorskich z mar-
grafami brandenburgskimi i w skutek dawniejszych zniszczeń
przez najazdy Danów dokonane, mało zaludnione ziemie dokoła
jeziora Doleńskiego porastały lasami, dziczały i nie wabiły do
siebie kolonistów. Książęta pomorscy nie życzyli sobie działać ze
szkodą narodowości słowiańskiej, ale straszne zniszczenie, wylu-
dnienie i zubożenie kraju zmuszały ich [ szukać ratunku w zbli-
żaniu się z Niemcami i przyjmowaniu do swego kraju rycerzy
cudzoziemskich. Niebyło tu najścia masami kolonistów, jak
6*) Lipiec ze wszystkiemi osadami aż do jeziora Woblesko, źródeł Hoboli
aż do Chotibanc, także spustoszale osady que a Vilim inter fines Chotebanz, Lipiz
et Havelam jacent: Porów, Boli. Gesch. Stargard I, 17. Hasaelbach. Cod. s. 75, 76.
s") R. 1 182. Bród cum foro, taberna et has villas: Wigon, Woitin, Reze
et Wolcaz, Cameniz, Vilin et desertas villas, que a Vilin inter fines Chotebanz,
Lipiz et Hauelam jacent. Mek. Ur. Nr. 135.
«») Lisch. Meklenb. Jahrbiicher IX, 30.
"*) Bogusław IV, pomorski, zmuszony będąc szukać pomocy u księcia Miko-
łaja werlskiego przeciw Brandenburczykoro w r. 1282, oddal mu w zastawę za 4000
marek Stawenhagen z okolicą, z warunkiem, że po wypłaceniu pożyczonej sumy
wzmiankowana ziemia zostanie zwróconą (Barthold. Gesch. część III, s. 10). Ale
według uwagi Priimersa dokument r. 1282 jest sfałszowany (Pommer. Urkundenbuch
II, Nr. 1250). W każdym razie książę werlski Henryk, czyniąc w r. 1290, za zgodą
księcia Bogusława IV, nadanie wsi Kleth site in territorio et advocacia Stauenha-
gen, klasztorowi Reinfeldskiemu (Priimers III, Nr. 1536), oczywiścte trzymał już
w swem ręku Stauenhagen.
H
^
W innych stronach, książęta nie bardzo starali się o nich, tylko
rycerzom niemieckim wypuszczali ziemie na prawie lennem, a ci
już sami starali się o zaludnienie pustych przestrzeni. Premon-
stranci brodzcy, posiadając prawo siedlenia w samych dobrach
ludzi wszelkiej narodowości, możeby spróbowali pójść w ślady
mnichów darguńskich, ale zbyt szczupłe posiadłości klasztorne
i ograniczone środki niedozwalały im rozwinąć czynnośi kolo-
nizacyjnej. Za to biskupi kamieńscy, starający się o powiększe-
nie dochodów swych, wcześnie wprowadzili dziesięciny z ziem
wypuszczonych nawet szlachcie słowiańskiej w posiadłość feo-
dalną.«2)
Nieoględność szlachty słowiańskiej otwierała przybyszom mo-
żność łatwego nabywania dóbr ziemskich, dorabiania się fortuny
i urzędów przy dworze książęcym. W początku panowania księ-
cia pomorsk o-dymińskiego Wartysława III (12 19 — 1264) w oto-
czeniu jego figurowali Słowianie, ale wkrótce ich miejsce zajęli
Niemcy. Przejście zachodniej części ziemi Doleńskiej pod władzę
zniemczonych książąt werlskich w r. 1236, pogorszyło los Sło-
wian. Okolica Chotibance, między Nowym Brandenburgiem
a miastem Stawenhagen, była już w r. 1249 mocno zniemczoną:
mnogie osady nosiły już nazwy niemieckie, a przy oznaczeniu gra-
nic posiadłości, nadanych przez Wartysława III klasztorowi Rein-
feldskiemu .r 1249, powoływano się na granice ustanowione przez
Bertolda Turynga. Znajdujemy tam: osady W i 1 b e r g h e ,
Reinsberge, grangia Monekehusen, indaginę
M a n h a g e n , most zwany Bolbrugge etc.^^)
W ziemi Wustrowskiej, wieś P a c e 1 i n książę Mikołaj werl-
ski przerobił na miasto, które ziemią, rybołówstwem i prawem
obdarzył (r. 1260). Odtąd zjawia się miasto niemieckie Pance-
»2) R. 1239 Wnrtyslaw III, nadając klasztorowi w Kładyszewie (Werchen)
kościół w Mokrej, dodał „et dimidietatem decime in predicta villa, quam idem Dobe-
slaus a domino episcopo caminensi jurę tenuit pheodali, exceptis XXV mansis, qui
terciam partem decime persohent. Hasselbach. Cod. Nr. 274.
*') Hasselbach. Nr. 419.
— 488 —
lin, adwokacija którego szerzyła się na przynależna do księstwa
Werlskiego część ziemi Doleńskiśj. W r. 1263 książę Mikołaj
III, potwierdzając miastu Pancelinowi prawa i granice/*), obda-
rzył je prawem rybołówstwa, sieciami, które wulgarnie zwały się
w^ o r p n e 1 1 e.'*'^) Tenże książę udzielił Johannitom mirowskim
w r. 1270 prawa siedlenia w ich dobrach ludzi wszelkiej narodo-
wości, co w r. 1 30 1 następny książę Mikołaj IV potwierdził/*)
O szlachcie doleńskiój rozpowiemy niżej, gdzie będzie mowa
o tej części ziemi Doleńców, która pod rządem pomorskim zos-
tała,*") a tu zwrócimy uwagę na nieustanne dążenie duchowień-
stwa niemieckiego do powiększenia dóbr klasztornych ze szkodą
ludności słowiańskiej. O obdarciu szlachcica Dudika, w ziemi
Czrezpienianów, przez mnichów darguńskich w r. 1287, rozpowie-
dzieliśmy wyżój/*) — Premonstrantom brodzkim zechciało się
w r. 1330 zabrać dwór we wsi Jazeke, położonój w adwoka-
cyi penclińskiej, lecz zamieszkali w tej wsi swobodni słowiańscy
rolnicy: Janekin Longus, Mikołaj Longus, Lemeken, Hincekin,
Tyderik, Konrad z Lipy, Tyderik Jaremie z Yridorp i Tessekin
Kuker dobijali się posiadania prawem spadku wzmiankowanego
dworu. Za wdaniem się fogta penclińskiego sprawę tę załatwiono
w ten sposób, że wzmiankowani Słowianie przyrzekli za siebie
i następców swych, iż nigdy więcej nie będą niepokoić mnichów"
brodzkich w tej sprawie, za co przełożony klasztoru zobowiązał
<**) Potwierdzając w roku 1263 granice miasta Pancelina, ksiaże Mikołaj III
wyraził się: a hiseren porte nusąue inSlavicumViliin, ultra usque in flu-
vium T e u t o n i c i Vilim. Mekl. Urk. Nr. 987. Niemieccy badacze wyraz hiseren-
p ort en tlómacza E i s e r n e P f o r t e , to jest żelazna bramą. Meklenb. Jahrb.
T. 37. — Zważając, że wyjazd z ziemi Wustrowskiej, dokoła otoczonej walami,
przypadał pomiędzy dwoma jeziorami: Samoter i Dreier-See, sądzić wypada że na-
zwa h i s e r n e jest tylko zepsuciem słowiańskiego wyrazu; jeziorna, zatem j e-
ziorna brama, i że niema powodu nazw.c tę identyfikować z niemiecką E i-
s e r n e (Pforte).
SB) Merk. Urk. Nr. 987.
**) O tem wzmiankowano wyżćj § 72, s. 448.
*') W bieżącym § 499, 500.
«i8) Wyżćj § 72, str. 465.
sie zapłacić im 45 marek.*'*) — Z tego się okazuje, że w adwoka-
cyi penclińskiej swobodni słowiańscy rolnicy jeszcze w XIV w,
zachowywali narodowość swą, ale patrząc na ich imiona i na-
zwy niemieckie, nieu wierzylibyśmy aby to byli Słowianie, jeśliby
o tem w dokumencie nie było wyraźnie powiedziano, — Imiona
i nazwy tych Słowian na niemiecki ład przerobione pokazują,
jakim sposobem Słowianie powoli w Niemców się przewracali.
c) R a t a r y.
O rządach pomorskjch w ziemi Ratarów, w ciągu XII i po-
czątku XIII w. wiadomości źródłowych nie posiadamy, ale zwa-
żając na ogólną politykę książąt pomorskich, możemy być pew-
ni, że jak w innych stronach, tak i w ziemi Ratarów książęta
ci starali się przedewszystkiem o zaszczepienie nauki chrześciań-
skiej i na ten cel przeznaczyli, ufundowany na pograniczu dwóch
bratnich ludów Ratarów i Doleńców, klasztor Brodzki
(r. 1 1 73). Najazdy Danów w końcu XII w. i zatargi ciągłe
z margrafami brandenburgskimi wstrzymywały rozwój kultury
i cywilizacyi chrześciańskiej. Kraj mało zaludniony, podlegając
najazdom chciwych Brandenburczyków i książąt werlskich, za-
rastał lasami, dziczał, a w końcu przez chytre zabiegi margra-
fów, książę dy miński Władysław III ustąpił im w r. 1236 zie-
mię Ratarów,'") która, wedle nowszych podziałów, słynęła pod
nazwami ziem: Starogardskiej z Bezrzeczem i Wustrowskiej."^)
Obejmując wzmiankowane ziemie margrafy zobowiązali się
wynagrodzić panów, rycerzy i w ogóle feodałów ziemi Wu-
strowskiej za posiadane przez nich feoda, według wymagania
••) Si eundem prepositum vel conventum in Brodis aliqais molestare at-
temptaverit, predicti Slavi infra annum et diem disbrigare tenebuntur. MekL
Urk. VIII, Nr. 5 161. — Disbrigare fon Anspriicben frei machen = entwehren.
Mekl. Urk. T. XII.
'») Wyżej str. 85.
") Wyżej str. 85 przypisek 30. Że Bezrzecze było tylko częścią ziemi
Stargardzkiej poświadcza to dokument r. 1305, według którego wieś Nedemin li-
czyła się „in terra Stargardensi" : chociaż wcześniej zaliczano wieś tę do Bezrzecza,
Wigger, Meklenburg. Annalen s. 120, przyp. 5-
— 490 —
sprawiedliwości,^-) — Z tego się okazuje, że już pod rządem ksią-
żąt pomorskich rycerze niemieccy trzymali ziemie książęce na
prawie lennem. Liczba tych rycerzy pomnożała się przybyszami
z marki Brandenburgskiej, którzy zachowywali dawniejsze nazwy
od osad przybrane. ^^) Zamiary wszakże margrafów nie zupełnie
się udały w ziemi Wustrowskiej. Uprzedził ich książę werlski
Mikołaj, który już w r. 1230, na prośbę przełożonego klasztoru
Brodzkiego, potwierdził posiadłości tego klasztoru w ziemi Wu-
strowskiej,'^) co wskazuje faktyczną jego przewagę w tym cza-
sie nad Doleńskiem jeziorem. Brandenburczykom zostawało cie-
szyć się południowym skrawkiem ziemi Wustrowskiej z miastem
Wezenbergiem, które od księcia werlskiego odebrali."^) (1276).
W tłumie szlachty Stargardzkiej znany był ród D a r g a-
s z ó w, szeroko rozgałęziony od Łaby aż do Pomorza. W or-
szaku księcia Mikołaja werlskiego figurował w latach 1232 — 1248
Henryk Dargasz kasztelan robolski, później inni Dargasze w tejże
dzielnicy,'^) ale czy można zaliczać ich do szlachty stargardzkiej,
jak czynią niektórzy,") podstawy na to nie znajdujemy. Pe-
wniejsze wiadomości posiadamy o Dargaszach, którzy jako
świadkowie różnych czynności margrafów w ich orszaku figu-
rowali. 1 tak: Henryk Dargasz r. 1267, Fryderyk i Chocimir
bracia Dargasze (1280 — 1300) sprzedali w r. 1285 Johannitom
mirowskim wieś Wokuhl, a w r. 1286 bracia Otto i Chocimir
tymże Johannitom sprzedali sąsiednie z poprzednią wsie Dabe-
'2) A. 1236 quod domini marchiones dominis et militibys et feodalibus in
terra Wostrowe restaurum facient pro suis feodis, ąuemadmodum justum visum fue-
rit et honestum, et ut referant sćpe dicti domino W. graciarum actiones. Riedel,
Codex B. I. 17. — Hasselbach, Codex na str. 527 — 8 daje objaśnienie, że wzmian-
kowane zobowiązanie margrafów stosowało się do tych tylko panów i rycerzy, któ-
rzy posiadali dobra na prawie lennem w ziemi Wustrowskiej, a których margrafo-
wie nie życzyli mieć w posiadłościach swych.
'3) R. 1244 de Bertekow, de Kerkow, de Plotę, de Stegeliz.
'*) R. 1230. Mekl. Urk. Nr. 377.
'■*) Boli. Gesch. d. Land Stargard I, 84.
'8) Porów, wyżej str. 428.
") Boli. I, str. 151.
— 491 —
lów i Karstawel. W r. 1300 knapp Johan Dargasz w Star-
gardzie, był świadkiem przy wydaniu dokumentu przez księcia
Henryka meklenburgskiego, a w roku 1304 Henning Dargasz
wzmiankuje się w liczbie rycerzy, którzy podpisali traktat o zie-
mię Stargardzką, odstąpiona księciu Henrykowi Lwu.'^^) Po-
tem ród Dargaszów w dokumentach stargardzkich znika, lecz
występuje licznie w werlskiej dzielnicy. W herbie ród ten miał
połowę obróconego na prawo niedźwiedzia.'^^) Ryby ród mo-
żny za herb miał rybę, a więc oczywiście, 'że przyjął herb ten
wtedy, gdy członkowie rodu jeszcze po słowiańsku rozumieli.
Herman Ryba, właściciel rozbójniczego zamku Glesin nad Elbą,
podczas oblężenia którego przez książąt meklenburgskich r. 1298,
ucieczką ratował się od szubienicy. Do ziemi Stargardskiej
Ryby przenieśli się dopiero w końcu XIV w. (1393); wzmian-
kują się w dokumentach z imionami: Henninga, Wedige, Hansa.
Zamek ich Galenbek, zburzony przez Pomorzanów roku 1453,
wkrótce potem odbudowany, stał w połowie XVI w. Według
wykazu r. 1506, Ryby z Galenbeka dostarczali 16 lennych koni.^")
Podczas przyłączenia ziemi Stargardskiej do księstwa Meklen-
burgskiego w r. 1304, dwa tylko wzmiankowane rody szlachec-
kie słynęły ze słowiańskiego pochodzenia, niemieckich zaś li-
czyło się 31, oprócz pomniejszych.
Starając się o zaludnienie nowozakładanych miast, margra-
k fowie brandenburgscy obdarzali je prawami, przywilejami, zie-
mią i dochodami. Tak, miasto F r i d 1 a n d margrafy obdarzyli
(1244) prawem stendalskiem, 50 łanami ziemi na wypas i 150
łanami pod kulturę; jakowe łany wypuścili w posiadłość przy-
byszom: Konradowi z Serbiszcza (de Tservist) nad Łabą, Johan-
nowi de Greuendorp i bratu jego Henrykowi, Fryderykowi de
Kerchagen i Berengardowi z trzecią częścią dochodu od ziem
"*) Odnośne dokumenty w Bolla Gesch. i.
'») Boli. I, str. 151.
»«) Boli. I, str, 169, 113, 107.
— 492 —
i sadownictwa, za wyjątkiem kar sądowych słowiańskich, które
do skarbu margrafów, lub ich adwokata, jak wewnątrz miasta,
tak i za obrębem onego, — składano.*') Nowy-Branden-
burg obdarzony prawem starego -Brandenburga, ziemią i ró-
żnym dochodami, wypuszczony został niejakiemu Herbordowi
(r. 1248).*^) Tegoż roku miasto G Ii eh en, obdarzone ziemią,
rybołóstwem, młynami na rzeczce Kosternicy, wypuszczone zo-
stało braciom Danielowi i Ewerhardowi z Parwenic. ^^) Miasto
Stargard otrzymało w r. 1259 ziemie, prawo korzystania
w handlu z praw Starego Brandenburga i różne ulgi przy opła-
cie cła.**) W tymże czasie i osada W o 1 d e g do godności miasta
podniesioną została.*^) O Słowianach w miastach, oprócz wzmian-
kowanych wyżej, żadnych innych wiadomości nieznajdujemy.
Niebrakowało ich, bezwątpienia, w Starogardzie, który wprzód
był grodem słowiańskim, niż prawa niemieckie pozyskał, ale
źródła o Słowianach milczą, być może dla tego, że Niemcy, po
opanowaniu miast, wyciskali nienawistnych im Słowian poza
obręb miejski. Jednocześnie z fundaciją miast, margrafowie starali
się o rozmnożenie instytucji duchownych, bo te najskuteczniej
działały na wynarodowienie i zespolenie z Niemcami Słowian.
W zajętej przez margrafów w r. 1236 ziemi Stargardskiej
z Bezrzeczem i częcią ziemi Wustrowskiej, nie było żadnego
klasztoru, bo klasztor brodzki pozostał pod władzą książąt po-
morskich. Założył więc margraf Albrecht w samym środku
ziemi Stargardskiej w r. 1290 klasztor cysterek we wsi Wac-
kowie, który obdarzył kilkunastu wsiami i prawem wyższego
^*) A. 1244 excepta tamen aąuisitione illa, que de judicio prouenit Sclau-
rorum, quos speciali nostro judicio seu advocati nostri, qui pro tempore fuerit, vo-
lumus tam infra civitatein, quam extra utiliter subjaceret. M. Ur. Nr. 559.
83) M. U. Nr. 600.
8») M. U. Nr. 601.
**) Boli. jak wyżej I, str. 289.
**) Z przytoczonych miast obecnie tylko Lychen (Glichen) do Prus reszta
do księstwa Meklenburgskiego należy.
— 493 — ■
sądownictwa nad kolonistami,*^) a w kilka lat później (1298) do-
dał mu jeszcze po 100 talentów rocznie w 28 wsiach, pomiędzy
któremi znajdujemy: 8 z nazwami niemieckiemi,^^j — resztę ze
słowiańskiemi.^^) W następnym r. 1299 margraf Albrecht fun-
dował pod miastem Łych en klasztor Cystersów Himmelpfort
(Celiporta), uposażył go 100 łanami we wsiach Nedeminie,
Werbnie, Włotowie, ziemi Starogardskiej , a w rok po-
tem (r. 1300) dodał posiadłości w kilku wsiach i kilkanaście
jezior.^*).
Niezapominając i o Brodzkim klasztorze, margrafy podaro-
wali mu w r. 1273 czynsz z 6 włók pod Nowym-Brandenbur-
giem, rybołówstwo w strumieniu między jeziorem Lipiec
i rzeką Do lenie a, także wieś Niemirów słowiański;^")
osiem włók we wsi Russowie (1275),**) wieś Repente, osiem
łanów we wsi S u c e n e z sądownictwem, adwokaciją i tem, co
się wulgarnie zowie: recht i unrecht (128^),^^) wieś Gne-
w e t i c e (1285),*^) wieś W o k u h 1 , którą niegdyś posiadali
^) A. 1290 ecclesiam in Wancik . . . viginti quinque mansos in villa Beleviz
et Blankense totam, Zachowe, Crikkowe . . . Mechowe cum 64 mansis . . . in villa
Lubrechtisdorp jus patronatus . . . octo mansus in Culpyn, Brusenvalde sex mansos,
in Cusaowe 8 mansos, molendinum . . . contulimus eidem omnem jurisdictionem dic-
torum bonoriim, judicium scilicet sanguinis, id est capitalis sententie, omniumque cnl-
parum correctionem, et omne jus prefecture super colonos. BolL jak wyżej I, 317.
*") Schonebeke, Bodereschendorp, Eychorst, Louenhagen, Petersdorp, Wil-
lershagen, Mertingsdorp, Arnoldesdorp.
**; Ratey, Lyndow. Cublank, Jacik, Glyneke, Werdelin, Kussow, Dober-
chow, Helpede, Cobelik, Leppin, Plota, Golembeke, Parsenow, Magna Melsow,
Lype, Rulow, Pana Melsow, Camyn, Genzcow. M. U. IV, Nr. 2510. Boli jak
wyżej I, 332.
*9) A. 1299 ecclesiam ordinis Cisterciensis in terra nostra Lychen . . .
quam appellavimus Celiportara . . . donavimus centum mansos in terra nostra Star-
gardensi in villis Nedemin, Werben, Ylotow. Boli. jak wyżej I. 336.
»•) Mekl, Jahrb. III, 217.
»») R. 1275 Mekl. Jahrb. III, 22o.
**) R. 1283. Hec predicta bona cum... omni justitia et judicio, et advo-
catia, et omni illo, quod vulgariter recht et un recht dicitur . . . donamus commenda<
tori et fratribus in Myrove. Riedel, Codex A. II, 329.
9\^ Mekl. Jahrb. II, 232 ; Riedel, Codex B. I, 180.
— 494 —
Chocimir i stryj jego Dargasze,^*) wsie: Dabelów i Mały-
Karestawel (1286), które bracia Chocimir i Otto posiadali,®'*)
dwór z 4 włókami we wsi Starsowie (1287).®^) W r. 1298
margraf Albrecht ustanowił komturstwo Johannitów w Wiel-
kim Niemirowie, która to wieś razem z Mniejszym
Czyli słowiańskim Niemirowem i dworem Niemi-
rowem Johannici nabyli za 630 talentów brandenburgskich od
rycerza Warburga, który je na prawie lennem posiadał.*')
Wszystko, co wyżej powiedziano, razem wzięte wskazuje,
że pod rządem margrafów porządki niemieckie rychło na ziemi
słowiańskiej zakwitły. Przybyli z marki Brandenburgskiej ry-
cerze, tudzież miasta napełnione przybyszami z Niemiec, szerzyli
pojęcia o posiadłości ziemskiej na prawie lennem, o dobrach
wypuszczonych w posiadłość lenną (infeodatis) i niewypuszczo-
nych (non infeodatis), a były takiego rodzaju dobra niemieckie
i słowiańskie znane już od r, 1267."*)
Napływ niemieckich rycerzy i kolonistów do ziemi Star-
gardskiej sprowadził takie same skutki, jakie w podobnych ra-
zach działy się w innych stronach, mianowicie: gwałtowne wy-
siedlanie Słowian z dziedzicznych osad na pustkowia i dzielenie
osad na większe niemieckie i mniejsze słowiań-
skie. Tak wWielkiem Niemirowie Niemcy piękną
okolicę i lasy posiedli, a Słowianie musieli ustąpić do Małego
Niemirowa, który margrafowie, jak wspomnieliśmy, poda-
»*) Mekl. Jahrb. X, 211 ; Riedel, Codex B. I, 181.
«6) Mekl. Jahrb. IX, 250; Riedel, Codex B. I, 188.
96) Mekl. Jahrb. X, 213; Riedel, Codex B. I, 190.
*') A. 1298 . . . villam magnam Nemerow, villam parvam sive Slavicalem
Nemerow et curiam Nemerow. Mekl. Jahrb. IX, 252; Riedel, Codex B. I, 217.
Mekl. Urk. Nr. 2499.
98) W r. 1267. Otto margraf odstąpił biskupowi hawelbergskiemu wieś Da-
berkow z 25 hufami, które z biskupiemi wsiami Schonhausen i Bischofsdorf grani-
czyły, za co od biskupa otrzymał dziesięciny in toto territorio Prezwalk . . . Ceterum
idem episcopus . . . recipient de quolibet manso territorii nostri Prezwalk denarios 4,
monetę brandenburgensis debonis tam infeodatis, quam non infeoda-
tis, Theutonicalibus et Slavłcalibus. Riedel, Codex A. II, 449.
— 495 —
rowalt w r. 1273 klasztorowi Brodzkiemu, a ten później wieś tę
sprzedał Warburgom. Były jeszcze: Magna Melsow i Parva
Melsow (r. 1298), Magna Tliymen i Parva Tłiymen
(r. 1300), Slavicalis Romelowe, w pobliżu Stendala
{1308),^®) ale czy w Małych wsiach w końcu XIII w. siedzieli
jeszcze Słowianie, czy sig już wtedy wynarodowili, wiadomości
nie znajdujemy. Toź samo stosuje się i do wsi Nyendorp,
nadanej miastu Woldeg w r. 1298.^*^°).
Trzy klasztory, komturstwo Johannitów w Niemirowie i kilka
miast niemieckich aż nadto dostateczne były, aby przy pomocy
rządu margrafów, nadać małej krainie Stargardskiej charakter
niemiecki. To też podczas odstąpienia księciu Henrykowi Lwu
meklenburgskiemu ziemi Stargardskiej, (r. 1304) za wiano sio-
stry margrafów wydanej za tego księcia, ^"^) gospodarzami kraju
byli już Niemcy, którzy zwyczajem swym przerabiali i przekrę-
cali nazwy miejscowe słowiańskie, zabierali uprawne ziemie
i lasy, a Słowian wypędzali na pustkowia i błota, gdzie ci w nę-
dzy schodzili do stanu chałupników, kosatów, zmuszonych osia-
dać na pańskićj ziemi. Takie ziemie zwyczajnie zwano K o s s a-
tenland.^"^) Dokumenty nie dostarczają wiadomości o stanie
kosatów w ziemi Stargardskiej, nie wątpimy jednak, że los
ich podobnym był do meklenburgskich kosatów, posiadłości
których w XIII i XIV w. sprzedawano z ludźmi. ^"^)
Od połowy XIV w. o Słowianach w ziemi Stargardskiej
nie słychać. Narodowość słowiańska widocznie schodziła ze świata
ale otoczenie miejscowe przypominało, że to rdzenna ziemia sło
»») w przywileju margrafa Albrechta klasztorowi Himraelspfort r. 1300
donavimus . . . magnam Thymen, item parvam Thymen, (Boli. Gesch. I, s. 340) —
R. 1308 Slavicalis Romelow. Mekl. Urk. V, Nr. 3243. Boli. Gesch. I, 370.
100) Mekl. Urk. IV, Nr. 2509.
»•!) Mekl. Urk. V, Nr. 2903; Riedel, Codex B. I. 253 I, 253.
1*2) R. 1342. Johan v. Ritter sprzedał mieszczaninowi Nowobrandenburg-
skiemu Johannowi Czesławowi (Teslaw) Kossatenland w polu, które do wsi Wo-
jutina należało. Mehl. Urk. IX, Nr. 6175.
103^ O sprzedaży kosatów wyżej § 72 przyp. 181, 184, 185, 515.
— 496 —
wiańska. Jóhannici mirowscy w połowie XIV w. pamiętali, że
zakon ich siedział w S ł a w i i ;^®*) podatki i czynsze szacowały
się na soldy, marki i denary słowiańskie, chociaż w użycie wcho-
dziły monety brandenburgskie-.^^*^) i tak się ciągnęło w XV w.;^"^)
w okolicy miasta Wesenberga, nad jeziorem Woblickiem, w dru-
giej połowie XIV w. znane były jeszcze hufy i pola słowiań-
skie „W endfeld" „Wendesche huf e" ;'"') siecie do rybo-
łówstwa w drugiej połowie XIII w. zwano ni wadę'"*) (nie-
wód); Dolina ze wschodniej strony jeziora Doleńskiego, w stronę
pod Starogard w XIV w. zwała się D o lla-Land;'"") imiona
własne słowiańskie używane były zwyczajnie pomiędzy Niem-
cami w XIV i XV w. : roku 1342 Henning Teslaus (Cze-
sław) miał we wsi Wojutinie posiadłość lenną;'*") r. 1329 w or-
szaku margrafa Ludwika brandenburgskiego był Dobeslawe
von Ekstede,**') może zniemczony szlachcic słowiański ; w roku
1438 w mieście Fridland niejaki Retzlaf (Radysław) von
Berteków wzmiankuje się w dokumencie jako świadek."')
Najwięcej jednak nazwy miejscowe Słowian przypominają.
*<**) R. 1337 magister ordinis sancti Johannis baptiste in Alemania scilicet
Saxonia, Marchia et in S 1 a v i a. M. U. IX, Nr. 5828.
>•"*) A. 1338 viginti unum solidos Brandenburgensis . . . de ąuolibet manso
quinque solidos slavicales (Boli. Gesch. II, 206); A. 1349 redditus quinque mar-
carum minus duobus solidłs slavicalium denoriorum in censu mansorum ^
slavicaliuro, ąuidem mansi in campis civitatis Wesenberge sunt situati. Boli.
II, s. 216.
*'^) A. 141 1 annuatis redditus in villis nostri domini... in villa Brume 3
marcas redditum slavicalium denariorum . . . in Holtzendorpe 6 marcas minus 32 de-
narios in superfluo pactu slavicalium denariorum, in Brodereske 5 marcas slavica-
lium denariorum. Boli. II, 359.
">") Porównaj przypisek 105 o czynszu z łanów słowiańskich, tudzież wia-
domość pod r. 1358. M. U. T. XIV.
**>") A. 1271 cum rćtibus magnis, que ni wadę vulgariter nuncupantur. M.
U. Nr. 1232.
lO") R. 1357. Kamp zwische dem Hagen und dem St. Jiirgen von dem
Fliesse an zwischen Willeke von der Dolla Lande bis hinter St, Jurgen und
dan weiter bis an das Wasser Stargard genannt Boli. II, 264.
tio^ "Wyżćj przypisek 102.
Ul) R. 1329. M. U. VIII, Nr. 5087.
"«) Boli. II, 415.
I
— 497 —
Z dawnej ziemi Stargardskiej utworzono w r. 1701 odrębną^
dzielnicę, która się zowie Meklenburg-Strelitz. Pierwo-
tna księstwa tego stolic% było miasto Strelitz, lecz po znisz-
czeniu go pożarem w r. 1712, rezydencija książęca przeniesiona
została do zamku . G 1 y n e k e , przy którem powstało miasto, na-
z wane Neu-Strelitz. "^). Tym sposobem teraźniejsza nazwa
księstwa zawdzięcza pochodzenie swe osadzie słowiańskiej, w któ-
rej niegdyś strzelcy mieszkali."*)
Sześćset kilkadziesiąt lat gospodarowania Niemców wynisz-
czyło ślady pamiątek Ratarów tak, że nawet miejsce sławnej
świątyni Radogoszcza w zapomnienie poszło, *^^) a jednak w lu-
dzie trwa jeszcze dotąd starożytny obyczaj, każdy bowiem tera-
źniejszy mieszkaniec, przechodząc obok miejsca, gdzie kogo za-
bito, kładzie na tem miejscu gałęź. Zdarza się, że właściciele grun-
tów zwożą z podobnych miejsc całe wozy chrustu, a lud nieprze-
staje kłaść takowego na nowo*^^)
Obecnie ziemia Starogardzka z Bezrzeczem i częścią ziemi
Wustrowskiej odpowiada, z niewielką różnicą, granicom terry-
toryi księstwa Meklenburg-Strelickiego, które ma przestrzeni 36
mil □, nielicząc dzielnicy Raceburgskiej.
B.
Na ziemiach do królestwa Pruskiego należących.
Na Przedniem czyli Przedodrzańskiem Pomorzu.
Ziemie, szerzące się od Odry na zachód aż za r. Pienę do
»>3) Penz. Gesch. Meklenburg II 82.
*!*) Zamek i miasto Strelcy w początku XIV w. należało do różnych panów,
a w roku 1399 Hassę Blankenburg poddał je pod opiekę margrafa Josta. Raumer.
Codex Brandenburg, Continuatus I, 10.
"<>) Świątyni Radogoszcza szukano w Starogardzie, Matachowie, Robolach,
Strelcach, kolo Prilwi/. (Przyłubic), lub w Chotibanz (teraz Kuhschwanz) i t. d.
Nakoniec, według dokładniejszych badań, miejce świątyni Radogoszcza badacze ozna-
czają na południowym brzegu jeziora Doleńskiego, w ziemi Wustrowskiej, gdzie był
castrum Wostrow. Lisch. Mekl. Jahrb. 1872, T. 39. Plan des Landes Raduir, oder
Wustrow.
»!*) Nawracając Pomorzanów, s. Otto zakazywał chować umarłych po po-
T om IV. 32
I
— 498 —
r. Hildy, która stanowiła południowa granicę posiadłości rań-
skicli, znane pod ogólna nazw^ Pomorza Przedniego
(V orpommern), osiedlone były przez ludność lutyckiego
szczepu. Ludność ta dała się poznać pod nazwami wziętemi od
miejscowości, położony cli po obu stronach r. Pieny, od granic
meklenburgskich, aż do jej ujścia do morza. Dla łatwiejszego
przedstawienia rzeczy, ludność lutycka ponad Pien% podzielimy
na dwie grupy, według ziemstw : przed i za wzmiankowana rzeką.
a) Przed Fieną.
Ziemie: Dymińska, Grozwińska, Rocłiowo.
W pierwszćj połowie XII w. Dymin był pogranicznym
grodem księstwa Pomorskiego, a po upadku niepodległości Obo-
drytów (1164), zostając twierdzą pomorską i rezydenciją księcia
Kazimirza I, wzniósł się nad inne sąsiednie grody. Późnićj,
opanowany przez króla Waldemara II i przez niego odbudo-
wany (r. 121 i), Dymin należał do książąt rańskicli, a po upadku
Waldemara (r. 1227), — odebrany przez książąt pomorskich stał
się głównym centrem administracyjnym i grodem ziemi Dy-
mińskićj.**')
Kasztelanów na południowym brzegu Pieny było dwóch:
dymiński, władzy którego podlegały: okolica Błot a"^) (Plotę)
i wschodnia część ziemi Doleńców, po oderwaniu od nićj,
przez książąt werlskich, zachodniój części w r. 1236 i grozwiński,
któremu, oprócz ziemi G r o z w i n , podlegała ziemia R o c h o-
w o.^**) Gród Groź win zburzony został przez Danów w niewia-
lach i przy drogach, tudzież kłaść na mogiły gałęzie: ne fustes ad sepulchra eorum
ponant. Ebbo. Vita s. Ottonis II, 12.
**') A. 1232 Diminensis territoria, Diminensis provincia. Hasselbach. Codex
Nr. 197, 198. A. 1295 terra Dyminensis et ipsius advocatia. Priimers. Pommer.
Urlcbuch Nr. 1730.
**') Ploth w dokumencie r. 946 wzmiankuje się jako civitas, r. 11 50 pro-
vincia, 11 70 terra, 11 79 provincia Plotę.
^*^) A. 1 136 Crozwine cum Rochowe, 1241, in proyincia Rochowe villa So-
śnica.
— 499 —
domym czasie, ale obok ruin grodu tego Saksy zbudowali Tan-
chlim'2^) (teraz Anklam) który stał się głównym grodem ziemi
Grozwińskiśj.'^*) Ziemia Rochowo po obu stronach r. Wkry, miała
przy jej ujściu miasto Uckermiinde, a gdzie był dawniej-
szy gród — niewiadomo.
Ziemie nad rzekami Dolenica i Pieną miały liczną i zamożna
szlacłitc. Z dokumentów znani są. nobile: r. 1153 Pantin syn
Mścisława, Domasław, Mikołaj; r. 1 173 Dzierżęk, Mirogniew i brat
jego Bandecłia; Monik i Chocimir bracia, Dobiesław, Precha
i brat jego Praus, Zapachą i brat jego Goldan, Henryk Płochi-
miric; r. 11 75 Jan syn Dzierżka kasztelana, Budywoj, Monik
podczaszy księcia Kazimirza I, Priba (Przybysław) ; r. 11 76 Ja-
rogniew, Borisz, Radosław, Zpol; r. 11 80 Subomir Stodorowic;
r. 1187 Janek z Dymina, Odolan syn Kazimirza I; r. 1194 Rocliel,
Jarogniew i Sławomir z Dymina; r. 12 15 Dobromir, Andrzej Pri-
borowic, Ratysław Skarbimirowic ze Skorentina i syn jego Du-
dik; r. 1216 Kamyk (Chemco), Dzierźek, Barnik, Walik ; r. 12 19
Dobromir komornik; r. 1224 Pantin syn Andrzeja Priborowica;
r. 1228 Naczemir, Żiwko, r. 1232 Domaszka syn Luborada;
r. 1234 Swantosz; r. 1236 Chanzik (Kamczyk?), Dobiesza, Nen-
zad (?) — Do najsławniejszych i bardzo starożytnych należeli :
Borki, których rodu starożytność była tak powszechnie znana
że w przysłowie weszło: dal is so old ais de Borken und de Dii-
vel.^^^) Przodkiem rodu tego może być uważany ten Bork, który
poległ obok księcia Kazimirza I (r. 1180). Miał on syna Przyby-
sława^28) i dalszych potomków, którzy w XIII i XIV w. obszer-
nemi dobrami w różnych stronach Pomorza władali. O Borkach
w ziemi Wkrzanów powiemy we właściwem miejscu. — Ra-
*•*) Kantzow, Pomerania 216.
1'*) A. 946, 1 1 50 Grozwin provincia.
»22) Hasselbach. Codex s. 124.
i23j "Wydawcy kodeksu Pomorskiego w dokumencie r. 1 186 czytali: filii
Borconis, jak gdyby u Borka kilku synów było. Codex Nr. 60. Ale wydawca re-
gestów do kodeksu tego Klempin poprawia: Pribizlaus filius Borkonis Nr. 102.
32*
— 500 —
n o w i c z e od przodka Rana, synowie, którego Henryk i Bo-
rysz „prześwietni Lutyków potomki'',*^*) według tradycji fun-
dowali około r. 1 1 73 klasztor Benedyktynek w Trebietowie nad
rzeką Dolenicą.^^"*) Później syn Henryka Janko z Wierzclina,
który miał brata Dobieszka, przeniósł w r. 1243 klasztor ten do
Wercłina, na północ od Komierowskiego jeziora, przeciw Dargu-
nia. Tenże Janek figurował w orszaku księcia Wartysława III,
w latacłi 1228 — 1232 i nadał klasztorowi Darguńskiemu w roku
1228 osady Cliylow i Benic e.**^*) Według mniemania ba-
daczy, potomkowie Rana należą do innego rodu niż R a w e n y,
ród których dokumentalnie znany jest dopiero od r. 1293 jako
możny i starożytny.*^')
Na czele szlachty stali kasztelanowie. Z dymińskich znani
są: Dzierżek w latach 11 75 — 8; Jan Dzierzkowic (11 80 — 12 15),.
Naczemir (1208), Rochel 1215 — 1226), Mirosław (1227 — 28), Cie-
szymir (1228), Luborad prefekt (1232), Nieczul kasztelan (1235 — 36).
Z grozwińskich kasztelanów źródła wzmiankują jednego tylko
Jakóba r. 1234.*^^) W kilka łat później zjawia się już szulc tan-
chlimski Albert (1243), o kasztelanach zaś źródła milczą.
Z cudzoziemskich przybyszów do szeregu szlachty słowiań-
skiej w XII w. wszedł, o ile wiemy, jeden tylko Herman Teuto-
nicus (1 173); w pierwszój połowie ;XIII w. było ich także nie-
wielu, ale po r. 1236 cudzoziemcy cisnęli się hurmem do orszaku
***) Filii Ranni Henricus et Borts, illustri Luticiorum prosapia ceteros ante-
cellentes. Hasselbach. Codex Nr. 92. Klempin Nr. 120.
^*5) Poświadczył to biskup kamieński Sigwin roku 1191 — 1194. Hasselbach
Nr. 92> Klempin Nr. 120.
126) Hasselbach Nr. 169, Klempin Nr. 248.
**') Dziejopisarze pomorscy, mając na względzie, i nazwa rodowa pisze się
rozmaicie: Raben, Rabenn, Rawę, Rawen, mniemają, że i w dokumencie r. 1191
lub 1 194, nazwisko Ranni mogło być także niedokładnie zapisane, wysokie zaś sta-
nowisko Rawenów i posiadane przez nich obszerne dobra dają powód do wniosku
że nazwa rodu tego mogła być w związku z nazwą wsi Rawene, przez Kazimirza I
nadanej klasztorowi Brodzkiemu, a zatem i nazwa mogła być Raweny. Berghaus.
Landbuch der Mark-Brandenburg II, 347. Niżćj s. 527.
1-*) A. 1234 Jacobus castellanus in Grozwin. Hasselbach Nr. 214, 215.
— 501 —
książąt i na urzędy. W Tanchlimie, jednocześnie z szulcem Al-
bertem, urzęduje adwokat (sędzia) Hartman 1243 — 46 1*^*) w Dy-
minie takiż urząd sprawował Olricus (1248—49),^^") i w tymże
samym czasie Lyppoldus Ursus był stolnikiem księcia dymiń-
skiego Wartysława III (1248 — ^^51), zostając aż do śmierci księcia
(1264) w orszaku jego.*")
Tymczasem szlachta słowiańska, przyjmując imiona biblijno-
niemieckie i perdikaty od dóbr posiadanych, mieszała się z ry-
cerzami niemieckimi tak, że często niepodobna odróżnić narodo-
wości panów w dokumentach, jako świadków, wzmiankowanych.
Któż pojmie do jakiej narodowości należeli: Andreas de Cyrbre-
cin (1232), Henricus de Garthow (1245), Johannes de Walsleue
(1248), Johannes Paliz (1250)? — Trudność odróżnienia według
nazw Niemców od Słowian czuł bezwątpienia książę dymiński
Wartysław III, gdy w dokumencie roku 1236 uznał za konie-
czne objaśnić, że wzmiankowani w tym dokumencie świadko-
wie są Słowianie, szlachta z Dymina.'^^) Z biegiem czasu szla-
chta słowiańska jeszcze bardziej tonie w tłumie przybyszów. Z tój
mieszaniny wytwarza się powoli klasa posiadaczy ziemskich no-
wego autoramentu, na sposób niemiecki urządzających się. Oni
to wprowadzają przy dworze książęcym zagraniczne urzędy dwor-
skie, które sami spieszą opanować, otaczają księcia swym ży-
wiołem, a książę wywzajemniając się za nadskakiwanie i posługi,
nadaje im dobra na prawie lennem i z ichże koła mianuje ad-
wokatów, burgrafów i innych urzędników ziemskich. — Pod
wpływem takiego otoczenia księcia stosunki ziemskie, sądowni-
ctwo, administracija i cały ustrój społeczny poczynają zmieniać się
*29^ A. 1243 Hartmannus advocatus, Albertus scultetus in Tanchlim. Hassel-
bach Nr. 330,
''") A. 1248 — 1249 dominus Olricus advocatus in Dimin. Hasselbach Nr.
384, 414.
i'i) A. 1249 Lyppoldus dapifer noster, r. 1250 Lyppoldus Ursus, a roku
1 25 1 już Lyppoldus Berę. Hasselbach Nr. 414, 440, 458.
132) Chanzik (Kamczyk?), Dobeska, Nenzad Slavi nostri nobiles in Dimin,
a. 1236. Hasselbach Nr. 242; Klenipin Nr. 335.
— 502 —
w duchu 'feodalnym. Do ważniejszych czynności władzy ksi^-
żęcśj Wartysław III, naśladując zniemczonego księcia szczeciń-
skiego Barnima I, wzywa głównie niemieckich posiadaczy ziem-
skich, a Słowian z rzadka tylko. Nie znaczy to, aby ^Słowian
zabrakło; owszem było ich jeszcze dosyć, ale upadek moralny,
a może i brak środków materijalnych, pędziły ich do ruiny i wy-
narodowienia, zwłaszcza po śmierci Wartysława III (1264), kiedy
ziemie nad rzeka Pien% pod władzę Barnima I podpadły. Był
jeszcze w tej stronie starożytny ród szlachecki Zaj ącó w, przy-
jazny księciu Barnimowi, który jednego z rodu tego Henryka
mianował adwokatem w Dyminie (laóg),*'*) późniśj marszałkiem
dworu (1272 — 76). Inni bracia wzmiankowanego Henryka: Her-
man, zostają; cy od r. 1258 w orszaku księcia i Jan Plotę miles,
w uczczenie pamięci brata Henryka zmarłego przed r. 1291, fun-
dowali w tymże roku ołtarz w kościele miasta Lassan (Leszany)
i nadali kościołowi temu ziemię we wsi Fulów i e;'^*) na po-
łudnie od Wolgoszcza położonój.*^**) Z rodu Zająców wymieniony
wyżśj Jan przyjął nazwę widocznie od osady Plotę, a cokolwiek
później cały ten ród zniemczony przezwał się Haase.
Po oderwaniu przez książąt werlskich zachodniój części
ziemi Doleńskiej w r, 1236,^^*) przy księstwie Pomorskiem zo-
stała wschodnia, obszerniejsza część, w której dwa klasztory,
jeden benedyktynek, pierwotnie fundowany przez Ranowiczów
w Trebletowie, około r. 1173, potem przeniesiony do Kładeszowa,.
a ztąd w r. 1245 przez Janka Ranowicza do jego posiadłości
Werchna,^^') — drugi cystersek we wsi Iwankaoh (Iwenach), za-
łożony przez rycerza Reinberna de Stouen nad rzeką Dolenicą.
1*') A. 1269 Henricus de Zagenz advocatus noster. Datum Dimin. Priimers
Pommer. Urkundenbuch II, Nr. 898.
i34j A. 1 29 1 Hermannus de Zagenze et Johannes dictus Plotę fratres, milites,
. . . fratri nostri Henrici de Zagenze militis . . . assignavimus de villa P u 1 o w e sex-
tam dimidium mansutn. Priimers III, Nr. I590«
i»5) Pulo w wieś iV« mili na południe od Wolgast. Priimers III, s. 653.
186) Wyżej s. 486.
137) Wyżej w przypisku 124 przytoczono wiadomość o fundacyi przez Ra-
— 503 —
w r. 1252,^'^) najbardziej do germanizacji okolicznych miejsco-
wości przyczyniły się. Benedyktynki z Werchna posiadały zie-
mie i dziesięciny w trzydziestu kilku wsiach, z których 28 utrzy-
mywały jeszcze w drugiej połowie XIII w. nazwy słowiań-
skie,^^*) a kilka miały nazwy niemieckie, zapewne przez osie-
dlenie w nich Niemców, albo przez zamianę nazw słowiańskich
na niemieckie,^***) bo że tak się w tej miejscowości zdarzało,
poświadcza to nadana w r. 1251 nazwa Nowa Insula osa-
dzie, która niegdyś zwała się M ile zy c e.**^) Klasztor Iwan-
kowski z nadania fundatora posiadał kościół w Bożopolu
i wszystkie wyspy między Iwankami a Bożopolem położone.
Świadkami tej fundacyi byli Niemcy i jeden tylko Słowianin
Konrad. ^*^) Później książęta pomnożali dobra klasztorne i obda-
rzyli mniszek różnymi przywilejami, nawet prawem sądownictwa
w dobrach zakonnic. W r. 1300 do klasztoru należały osady:
Sold i ck end or p, Grissekow, A n ku n, R itz e r o w e,
Kossecendorpe, Clokowe, oba Bożo pole, oprócz
mnóstwa ziem w wielu innych osadach, a w ich liczbie i w R a m-
plinie większym i mnie j szy m.^*^) Nazwy osad i po-
dział wsi Ramplina na niemiecką i słowiańską dostatecznie po-
stęp germanizacyi wskazują, a jeśli zauważymy, że przy po-
twierdzeniu przez księcia werlskiego Mikołaja w r. 1309 posia-
dłości klasztornych, świadkami byli sami Niemcy, tedy widocznie
nowiczów klasztoru w Trebietowie nad rzeka Dolenicą, według tradycyi około roku
1 173. O przeniesieniu klasztoru do Werchen w r. 1243. Hasselbach Cod. Nr. 346.
^'8) A. 1252 in mea villa luenach dicta. . . ecclesiam in Bosopole et omnes
insulas inter Juenach et Bosopole sitas . . . contuli. Klempin, Pom. Urk. Nr. 553.
1^8) A. 1279: Cladessowe, Rosemersowe, Buchur, Berchowe, Lokencin, Zwi-
■walk, Colne, Konerowe, Yirchin, Mesegore, Metcecowe, Borentin, Yoltsecowe,
Bussowe, Cadowe, Burouue, Siltiz, Dobercowe, Cartlowe, Crucowe, Smarsowe, Ca-
lubbe, Tributowe, Plestelin, Tuczeń, Prucen, Titeruiz. Priimers II, Nr. 1131; Gne-
wesowe r. 1287, ibid. Nr. 1439.
^*") A. 1279: Sconeuelde, Borchwelde, Suichtenberge, Smacliteshagen, Vle-
mingsdorp, Werder, jak wyżej.
'*•) A. 125 i: Noua insula, que quondam Miliziz Yocabatur. Klempin Nr. 532.
1*2) Conradus Slauus. Klempin Nr. 553.
»«) Priimers III, Nr. 1947.
— • 504 —
Niemcy czuli się już gospodarzami w słowiańskiej ziemi. Godne
uwagi, że w liczbie wzmiankowanych świadków było dwóch
kasztelanów stouenhageńskich i jeden dymiński.'**).
Kiedy dwa wyżej wzmiankowane klasztory pracowały nad
zniemczeniem ziemi Dymińskiśj, w sąsiedniej ziemi Grozwińskiej
klasztor Benedyktynów, założony staraniem księcia Ratibora w r,
1 1 53, w miejscu Stołp, gdzie zamordowanym został książę War-
tysław I, — był trzecim centrem germanizacyjnym południowego
brzegu rzeki Pieny. Na uposażenie klasztora tego biskup ka-
mieński Wojciech przeznaczył dziesięciny z całej ziemi Groz-
win,^*^) a książę Kazimirz I w r. 1176 dodał dochody z karczmy
w Gostkowie i wieś Wocentin.^**) Później książę Bogusław I
nadał klasztorowi: w ziemi Wkrzańskiej wieś Mo kle, w ziemi
Grozwin wieś Górkę z młynem, kilka wsi w różnych stro-
nach Pomorza, dochody z karczem w Dyminie i Gostkowie
(1183).'*'^) Następni książęta pomnażali dobra klasztorne, a pa-
pież Honoriusz III, potwierdziwszy w r. 1226 — 7 posiadłości
tegoż klasztoru, udzielił mu różne przywileje.'*^) Szczególną hoj-
nością na rzecz Stołpieńskiego klasztoru celował książę Barnim I,
który oprócz uposażenia dobrami ziemskiemi, uwolnił klasztor
i poddanych jego od wszelkich ciężarów świeckich.'*^) Bene-
dyktyni stołpieńscy, tak samo jak i mnichy innych klasztorów,
używając w stosunkach społecznych i ekonomicznych mowy
1**) A. 1300 testes: Henricus Wlpis castellanus in Stouenhagen, Conradus
Wlpis castellanus in Stouenhagen, Johannes Wlpis castellanus in Dymin. Priimers,
jak wyżej,
**^) A. 1 1 53, in ripa Pene fluminis, in loco qui dicitur Ztulpii, ubi prin-
ceps Wartizlaus interfectus occubuit, et in cujus memoriam ibidem constructa est
ecclesia . . . fauentc et cooperante Ratiboro tunc nostro principe . . . decima de totu
provincia Grozwin donavimus, Hasselbach, Codex Nr. 21.
1*^) A. 1 1 76 sex marcas denariorum de taberna in Chozcov . . . preterea vil-
lam "Wocentino nuncupatam. Hasselbach, Nr. 40.
>*■') Hasselbach, Nr. 52; Klempin, Nr. 94.
1*8) Klempin, Nr. 234.
"») A. 1233 i 1241. Hasselbach, Nr. 208 i 296; roku 1267, Priimers II
Nr. 831.
— 505 —
niemieckiej i nauczając zasad wiary także po niemiecku, działali
wprost na wynarodowienie Słowian. A że w okolicy klasztoru
wcześnie już osady niemieckie powstały, wskazuje to podaro-
wana przez Boiwina I klasztorowi w r. 1272 wieś Slavica-
lis B elo we,^*^") której nie mogłoby być, gdyby nie istniała
Niemiecka Belowe.
Miasta niemieckie nad rzekami: Pieną, Dolenicą i dolną
Wkrą powstawały, jak w innych miejscach zaodrzańskich, przez
napływ Niemców do gotowych już grodów. Dawne grody Dy-
min i Trebietowo już w pierwszej połowie Xin w. sły-
nęły jako miasta (civitates) niemieckie, ^^^) ale dopiero w drugiśj
połowie XIII w. Dymin otrzymał prawo lubekskie, potwierdzone
przez książąt pomorskich w r. 1292.^''^) Trzebietowo także pra-
wem lubekskiem sif rządziło równie jak i Stawenhagen,
obdarzony temże prawem w r. 1282.^*^) — Tan chi im obda-
rzony był, według Kanzowa, prawem lubekskiem w r. 1244,^^*)
ale przywileju nie posiadamy ;^''^) w każdym razie miał już od
r. 1243 fogta i przywilej księcia w r. 1247 na rybołówstwo
w rzece Pienie. ^^*'j — Prawodawstwo miasta tego cieszyło się
taką wzictością, że książęta pomorscy, obdarzając miasto Staro-
gard prawem lubekskiem, postanowili aby w sprawach zawi-
łych i spornych, po ostateczny wyrok do Tanchlima udawać
się (12921.1^') Ukermunde już w r. 1259 liczyło się miastem
150) Prumers, jak wyżej Nr. 960. — Wieś Slavicalis Belowe od Dymina na
południe-wschód o 2*/^ mili leżała; zatem niedaleko wsi Stolpa.
'*') A. 1245 civitas Trebetowe, 1249 civitas Dymin.
^^-) A. 1292 civitati nostre Demin totum jus, quod Lubekę habet, reno-
uamus ... Priimers IH, Nr. 16 1 5.
1*') A. 1282 civitas (Stouenhagen) perfrueretur jurę lubycensi, quo Dimin
' et Trebetowe perfniuntur. Priimers II, Nr, 1234.
»^) Schwarz, Diplomatische Geschichte der Pommersch-Rugischen Stadte,
str. 209.
1**) Sommerfeld, Gesch. der Germanisierung Herzogtum Pommem, s. 204.
IW) Klempin, Nr. 451.
1*'^ A. 1292, Sentencias vero argutas słve ambiguas in civitate Tacglim
esse Yolumos offerendas. Priimers III, Nr. 1622.
— 5o6 —
(oppidum).*'^*) O Słowianach w miastach południowego brzegu
Pieny wiemy to, że ich Saksy niemiłosierdnie uciskali.*"*®) Kra-
marze tanchlimscy, w XIV w. wymagali od każdego do cechu
wstępującego złożenia dowodów, że jest niemieckiego pochodze-
nia (dat se dudescher arł und herkunpft sin . . .). Słowianie zaś na
równi z Danami i Szkotami za niedostojnych dostąpić cechu
uważani byli.**").
Kolonistów książęta pomorscy nie mieli potrzeby sprowa-
dzać, bo Saksy sami się cisnęli, zachęcani powodzeniem ryce-
rzy, a że żywioł niemiecki już w połowie XIII w. mocno się
nad Pieną i Dolenicą zagnieździł, wskazują to oddalone od miast
i dróg większych nazwy miejscowe. Tak, w okolicy miasta Sto-
wenhagen w r. 1282 spotykamy miejsca: Snouekerode, Ly-
sekamere, błoto Mosbrok.'**) Dymin otrzymał w r. 1292
las zwany Demminschewolt cum Pagenenoke, i wsi :
Rustów, Rantekow, Motle, Woteneke, Sedorp,
Thoze, Wo lqu a r disdo r p, Nószendorpe, Drone-
vitz, Dummersdorp, — wszystkie z prawem wyższego są-
downictwa (cum judicio manus et colli.*"^).
b) Za Fieną.
Na północ od Pieny w posiadłościach książąt pomorskich
dwie były kasztelanije: Gostkowska i Wolegoszczska. Do pierw-
szśj należały ziemie: Gostkowska z Międzyrzeczem na południe
od rzeki Pieny położonem i Łosice, — do drugiej zaś należały:
Szczytno, Leszany, Buk owo i Wostroże.'^^) Granice tych posia-
da) Priimers II, Nr. 667.
^i*') Kantzow, Pomerania, s. 216.
160^ Dene, Wenden, Schotten, we ock tho Liibeck und anderen Seesteden
gebriicklich, schoUen dieser kumpanie nicht werdig sin. Rolle der Kramer-Innung
zu Anklam 1330. Fok, Riigensch-Pommersche Geschichte T. III, 247.
181) Priimers II, Nr. 1234.
i«2) Priimers III, Nr. 16 15.
!•') R. 1 194. Rozgraniczając posiadłości rańskie, król Kanut rzeki: decre-
vimus itaąue qualinus castro Waleguste: Bukoue, Lisanjj, Siten, castro Cotscof, Mi-
^
— 507 —
dłości pomorskich od rańskich stanowiła rzeka Hilda, a od me-
klenburgskich rzeka Trebla, wpadająca pod Dyminem do Pieny.
Kasztelania Gostkowska główny gród miała w Gostkowie.
Kasztelanami byli: Jarygniew (r. 1176), Bartosz (12 16— 12 19),
Trebomir (1228), Prenca (1234), późniśj kasztelanowie znikają
wskutek wypadków o których wnet powiemy.
Łosice, niewielka terrytorija na północ od Dy mina, w ką-
cie ponad rzekami Trebla i Pieną, z grodem takiej że nazwy,
dostawszy się w końcu XII w. pod władzę księcia Jaromira
rańskiego,^**) weszła w styczność z kolonistami, których Jaromir
w okolicy miasta Trzeboczca osiedlał. *^^) — Ztąd zapewne kolo-
niści sięgnęli do ziemi Łosickiej, albowiem w r. 1230 znajdu-
jemy już w niej osady Rakowo wielkie, Rakowo
mniejsze i Pritoczinę, w których książę Wartysław III
nadał 30 huf klasztorowi Dobrańskiemu.^^^) Z tego widać, że
już w pierwszej ćwierci XIII w. Niemcy, wyparłszy Słowian
z Rakowa, sami w niem osiedli, a Słowianie zmuszeni byli zbu-
dować sobfe nową osadę Rakov/em mniejszym nazwaną. Nado-
miar nieszczęścia ludności słowiańskiej, zdarzył się w r. 1236
najazd na Łosice rycerzy meklenburgskich z Detlewem, kaszte-
lanem chociebużskim na czele, ^^') Przybyli z nim rycerze Johan-
nes i Bartoldus Turyngi, Ludeke i Bolto bracia ze Slauekes-
dorp, Egbert de Bagendorpe, Sifridus Lode, Borchard Winę,
Ludeke Ducher, Tyderik Ursus (Behr), Brunward de Lositz, po-
zostali w Łosicach, *^^) jako lennicy Detlewa, który porządkując
zdobyty kraj, obok grodu Łosic założył miasto niemieckie i ob-
darzył je prawem lubekskiem tudzież osadami Drozdowo, Czar-
nogłowo i innemi posiadłościami nad rzekami Pieną i Świnką
zeres, Locisse attinerent, Tribuses autem et "Wostroe neutro supradictorum castrorura
attinet. Hasselbach Nr. 74.
164J Wyżej s. 28, 29.
165) Mek. Ur. Nr. 312, szczegóły w następnym § o wynarodowieniu Rano w,
***) Hasselbach Nr. 197.
167) Wyżej s. 432—433.
'«*) Hasselbach, s. an. 1242 Nr. 307, an, 1248 Nr. 399, an. 1249 Nr. 426
— 5o8 —
(r. 1242)**'') — A jak to wszystko podziałało na zniemczenie
kraju, można uważać z tego, że w okolicy miasta Łosic miejsco-
wości już w r. 1242 zwano po niemiecku: most — Bolbriike,
osadę — Janekendorp, osadę Pritoczinę przezwano Pret-
wisch (później Bretwiscłi), inne osady: Duvegere, Nilans,
wał — Oldenborchwal, osady : Zubcow, Pansow, Gribow
już w r. 1249 zwano: Zobisch, Pansoli, Gribinoh i t. d.
Synowie Detlewa Werner i Henryk już w r. 1248 — 9 mianowali się
panami Łosic, a po śmierci ojca (1245 — 1249) Werner zwał się
rycerzem z Łosic (•]' 1271). Bracia ci byli ostatnimi dynastami
z Łosic, które w r. 1275 do księstwa Kańskiego powtórnie
przyłączone zostały, całkiem już prawie zniemczone. Słowianie
trzymali się jeszcze w osadacłi Bretwiscłi i Michelstorp, o czem
w następnym § powiemy.
W ziemi Gostkowskiej siedzieli prawdopodobnie
od czasów księcia Wartysława I Swantiborowicy, z pobocznej
linii książąt pomorskicłi.^'") Żona jednego z nich Wartysława,
pana na Gostkowie (1219 — 1232), Dobrosława siostra Barnima I,
posiadała Łosice w posagu, a po śmierci męża (1232), wyszła
za dynastę ze Starej marki Jaczona z Soltwedela, który władzę
nad ziemią Gostkowską objął. Z małżeństwa tego poszło trzech
synów: Jan, Konrad i Jaczo, którzy tytułowali się grafami de
G u tze c o we,^'^^) a ród ich jako pokrewny książętom pomor-
skim,*''^) cieszył się znaczeniem dynastów w XIII i XIV w.
i miał swych rycerzy wasali z rozmaitych przybłędów: Apen-
bergów, Behrów, Gribowenów, Grope, Gropelinów, Hejdenów,
169) Detlew mówi: Civitatem nostram Losiz, eo quod clavis sit nostri terri-
torii speciali dono libertatis confouere volentes, civibus eiusdem civitatis in omni-
bus suis causis tam judicialibus quam forensibus jus lubecense concedimus. Has-
selbach Nr. 307. Mekl, Ur-buch I, Nr. 539.
*'") Od Swantibora podobno brata Wartysława I, poszedł Wartysław, od
tego Bartłomiej, od tego Wartysław dominus de Clioscoue r. 12 19. Hasselbacli s. 283.
^'1) Szczegóły w Klempina Pom. Ur.-buch s, 260.
1'*) Bogusław IV w r. 1294 wyraził się: nobilis vir dominus Jaczo comes
de Gutzecowe noster dilectus consanguineus. Priimers, Nr. 1695.
m
— 509 —
Home, Bedingenów, Kremerów, Lewesowów, Owstrinów, Pesz-
tinów, Tessinów, Wagetów, Widechowów, Winterfeldów, Wul-
fów.*'^) — Przybysze ci, posiadłszy nad Pieną dobra ziemskie
i wkradłszy się do orszaku książęcego, stworzyli klasę pomor-
skiego rycerstwa, która od połowy XIII w. rządziła krajem, za-
miast dawnej szlachty słowiańskiej, o której luźne tylko wiado-
mości posiadamy. Znani są: Nyklon, który padł w boju z mar-
grafem Albrechtem nad Odrą (r. 12 14)/'*) krewny jego Wisław
Nemistic,*'*) Swircz właściciel wsi Płachcina i Mancelina w ziemi
Szczytnieńskiej (1219 — 1231,^"*) Stańko z Gostkowa (1233).*")
W przynależnej do ziemi Gostkowskiej, na południowym
brzegi rzeki Pieny, okolicy Międzyrzeczu, kanonicy lu-
bekscy władali wsią Prezene (Brzeźna?) przez Słowian za-
mieszkałą. Wieś ta wymagała wielkich ekspensów, a przytem
ciągłe ze strony szlachty prześladowania, zmuszały kanoników,
do zamiany tej wsi na inne dobra. Na prośbę więc kanoni-
ków, Barnim I zgodził się w zamianę za wieś Prezenę, dać
im dwie wsi Karbowo i Peczkowo w ziemi Gostkowskiej
(1228). Dwie te wsi były już bezwątpienia przez Niemców osie-
dlone, albowiem sąsiednie miejscowości nosiły nazwy niemieckie,
i tak: granice tych wsi poczynały się od Stenbede, co znaczy
mogiłę kamieniami obłożoną, błoto zwało się Seblecke^ rzeczka
— Lutzowerbeke, pole — Striłkarnpe, błoto — Riisgensole, góry — Se-
thic tmtme.^"'^)
W kasztelanii Wolegoszczskiej głównym grodem był W o 1 e-
goszcz, a inne grody: Leszany, Szczytno i Wostroże,
I
»'*) Schwarz, Historie der Pommersch - Rugischen Stadte 1755, dodatek
o grafstwie Guckowskiem.
II"*) Klempin, s. 141.
"^) Ibidem, s. 124 i 14 1.
"•) Hasselbach, Nr. 187.
»") Ztango de Chozkow. Klempin Nr. 290.
"*) A. 1228 villam Prezene in provincia Meserez . . . verum quia a Slavis
inhabitala ... et perpetua multorum nobilium persecutione nequamque poterat expe-
diri . . . in predicte ville recompansationem duas villas Karbowe et Petzekowe. Has-
selbach Nr. 172, — Klempin Nr. 251.
— 5IO —
niegdyś burgwardy, miały tylko podrzędne dla administracyi
książfcój znaczenie. Gdzie był gród ziemi Bukowskiej, z pe-
wnością niewiadomo. Hasselbach i Kosegarten utrzymują, źe
dwór B u g g o w, między Wolegoszczem a Lasahnem może być
tern samem miejscem, gdzie był niegdyś gród Buków, według
zaś Klempina okolica Bukowo leżała na wyspie Uznoimskiej.''*)
Okolica ta (terra Bukowe) w ciągu XIII wieku raz się tylko
wzmiankuje, w akcie podziału księstwa Pomorskiego pomiędzy
braćmi Bogusławem IV a Ottonem w r. 1295.^^®) Innych wia-
domości o tej okolicy nie znajdujemy.
Z kasztelanów wolegoszczskicli znani są: Sulistrig (1172),*^*)
Nademir (1180), Mirosław (1228), Presza (1230), może Przesław?
Późnićj kasztelanów w Wolegoszczu już nie znajdujemy. Urzędy
sprawowane przez szlachtę słowiańską zabierają Niemcy, okrą-
żają książąt, i od polowy XIII w. świadkami wszystkich waż-
niejszych czynności książąt zjawiają się sami Niemcy, a ze Słowian
rzadko tylko jeden z rodu Zająców lub Stanków. Rody te sie-
działy nad rzeką Pieną aż do XIV wieku, — może już zniemczałe ?
Do germanizacyi ziemi Wolegoszczskiej i okolic jej przy-
czynił się najpierw założony, przez mnichów zbiegłych z Dar-
gunia, klasztor cystersów w r. 1199 nad rzeką Hildą, na samej
granicy posiadłości pomorskich, a w niektórych miejscach zie-
mie klasztorne szerzyły się na terrytoryi pomorskiej. Zostająca
w posiadaniu mnichów wieś Gryfów*^^) niedaleko ujścia Hildy,
wcześnie napełniła się Niemcami, kiedy w r. 1248 słynęła jako
miasto, w następnym r. 1249 wyjęte przez księcia Wartysława III
z pod władzy klasztornej i prawem lubekskiem obdarzone zo-
stało (1250).^**) Ustanowiając miasto książę pojmował, że w mo-
i''^) Hasselbach Codex s. 172; — Klempin Pommer. Ur. s. 588.
180^ Prumers, Pommer, Ur.-buch III, Nr. 1730.
***) Kranz, Wandalia lib. V, c. 39; w dokumentach nie ma.
J82J Na monetach XIV wieku napisy: Gripesowo, Gripeswol, Gripeswoll
Herb miasta Gryf i las, ztąd prawdopodobnie poszła nazwa miasta: Gryfowa i lasu:
Greifs-wald.
^*') Hasselbach, Codex Nr. 440.
- 511 —
wie niemieckiej zowie się G r eif s w ald e,^^*) ale biskup ka-
mieński Wilhelm twierdził, że tak się zowie w mowie ojczystej, ^^"^j
Innemi słowami: biskup nie zważając na księcia, który mowę
niemiecką w swym kraju za cudzoziemską uważał, ośmielił się,
jakby mu na przekor, twierdzić, że mowa niemiecka w kraju
słowiańskim jest ojczystą.
Wpływ germanizacyjny klasztoru Hildeńskiego wyraził się
mocno w zagospodarowaniu własnych posiadłości. Znajdujemy
bowiem w liczbie dóbr klasztornych, osiem hagenów przez Niem-
ców założonych, ^^^) nazwy miejscowe jedne poprzerabiane na
niemiecki ład,'^') inne nowowprowadzone : strumień nazwano
Eschenbech, las do klasztoru należący — que timberhoU in iheoto-
nico appellatur^ miejsce Darsimhoued i t. d., przynależne zaś do
Greifswalde ziemie na hagerhufy mierzono. ^*^) — Kraj przy-
bierał cechy niemieckie, ale książę Wartysław III kraj swój
za słowiański uważał i życzenie wyraził, aby w przyszłości
stosunki potomków jego do klasztoru Hildy regulowały się
z pomocą prawa kanonicznego i cywilnego, tudzież wszelkiemi
zwyczajami, które prawem słowiańskiem lub teutońskiem sie zowią
Miasta. Wrogo do Słowian usposobieni Saksy, osiadłszy
w miastach Greifswalde, Wolegoszczu, Lassahnie i innych nad
rzeką Pieną położonych, rządzili się własnemi prawami, ^^")
'**) A. 1249. Oppidum quod Gripeswald lingua theotonica appellavit. Has-
selbach Nr. 414.
1**) A. 1249. Oppidum quod Gripeswald lingua patria appellavit. Hassel-
bach Nr. 423.
1*8) A. 1248. Friderikeshagen, Jonoshagen, Reinberneshagen, Johannesha-
gen, Bemardeshagen, Bartolomeushagen , Heinricheshagen , Bolteshagen. Hassel-
bach Nr. 400.
18") A. 1248 osady: Dyerscoh..., Gubistowiz, Quezke, Gwizdogh, Lathebo,
Sultae, Waccarogh, Damene, Wampand, Golkogh, Stylogh, . . . rivulus qui Quezis-
brod sive Guizdovesca struga, rivula Zroya. . .
188) A. 1249. Cum viginti mansis, qui hagenhof dicuntur. Hasselbach Nr. 414,
1*9) A. 1249 et omni consuetudini que jus Zlauicum vel theotonicum appel-
latur. Hasselbach Nr. 414.
- 512 -
nabywali od książąt bądź przez kupno, bądź innymi sposo-
bami osady słowiańskie, w których osiadłszy germanizowali
razem z mnichami hildeńskimi okolicę i niemiłosierdnie psuli
nomenklaturę miejscową. To się tak w oczy rzucało, że książę
Bogusław IV, potwierdzając w r. 1281 nadawcze dokumenty kla-
sztoru Hildeńskiego, zauważał, że dobra klasztorne niegdyś po sło-
wiańsku nazywane inne brzmienie ju& miały. ^^^) I nic w tem dzi-
wnego, bo w większej części osad słowiańskich siedzieli już Nie-
mcy, a Słowianie musieli tułać się na pustkowiach, lub rybo-
łówstwem się bawić. Tak, przy ujściu rzeki Pieny wzmiankują
się jeszcze w r. 1272 osady słowiańskie, którym Barnim I zape-
wnił prawo rybołówstwa. ^®'') — W ziemi Wostrożnśj, prze-
zwanej już Wusterhusen, należał do klasztoru Hildeńskiego
w r. 1 28 1 folwark Darżym, ze wsią Słowiańską ta-
kiej że nazwy.'*3) Pod Greifswalde była jeszcze w r. 1284
pograniczna z miastem wieś słowiańska Czesteli n,^**) ale
książę Bogusław IV, sprzedawszy miastu temu sąsiednią z Cze-
stelinem wieś Dargeliin r. 1284, w końcu jeszcze tegoż roku
podarował temuż miastu i Czestelin.'*'^) A że w tej krainie było
więcćj osad słowiańskich aż do końca XIII w., wskazuje to osada
Bunsow, która jeszcze w r. 1300 wzmiankuje się podzieloną
na Większy i Mniejszy Bunsow.'®*)
i90j Prawo lubekskie otrzymały: Gripeswalde r. 1250 (wyżej przyp. 183)
i Wolgast w r. 1282, Lassahn w XIII rządziło się prawem niemieckiem a w roku
1 29 1 zwane było w dokumentach: civitas, Priimers III, Nr. 1590.
*"') A. 1281 possessiones in privilegiis notatas, que ąuondam ydiomate slavico
nominibus aliis pronunciari solebant. Priimer II, Nr. 1221.
•»*} Barnim I nadając w r. 1272 miastu Greifswalde wyłączne prawo rybo-
łówstwa w pewnem miejscu r. Pienny, z usunięciem postronnycli mieszkańców, do-
dał: exceptis Slauis de villis circumjacentibus, qui cum instrumento, quod nuncu-
patus Stawfade et non aliter piscandi . . . Priimers II, Nr. 949.
'»*) A. 128 1 grangia Dersim cum slavicali villa eodem nomine. Priimers II,
Nr. 1221.
»»*) A. 1284 Yilla Slavica Sestelin. Priimers II, Nr. 1294.
i»6) Priimers. NNr. 1294, 13 19.
"«) A. 1300 Maior et Minor Bunsow. Priimers III, Nr. 195 1. — Bunsow
o 2 mil SSW. od Wolgasta.
— 513 —
II
c) Na wyspie Uznoimskiej.
Narodowość słowiańska na wyspie Uznoimskiej trzymała się
mocno aż do połowy XIII w. — Ze szlachty głośniejszymi byli:
Ostrobad kasztelan uznoimski (1159) i brat jego Domasław, ka-
sztelanowie: Goscisław (1178), Powój (1187), Deslaus (Zdzisław?)
prefekt (1187), Henryk kasztelan (i 194— 1224), synowie jego:
Przybysław, Jan i Dobieszka; Sulisław kasztelan (1224 — 1233);
Cieszysław trybun (1219— 1229), Warbl i Nenandej bracia (1224
— 1233), Sobiebor, Chocimir, Dirżlik (1229), Wiszesław Wotynic
i synowie jego Mileszko i Wacek (1233 — 42), Jakób Żaboczic
(1243), Michał i Dobromir bracia Konikwicy (1256 — 85) posia-
dacze wsi Kamyka, w pobliżu Podjagłowa, prawdopodobnie sy-
nowie Kamyka, Bespraw bliski krewny Konikwiców, podkomo-
rzy Warty sława III (1251 — 1263).*®') — Naśladując obyczaj cu-
dzoziemski, szlachta uznoimska przybierała do swych imion pre-
dikaty od dóbr posiadanych. Tak kasztelan Henryk od dóbr
swych zwał si§ de-Chmez (1224), inny raz de-Bukowe (1228),
synowie Wiszesława Wotynica Mileszko i Wacek przybrali na-
zwę de-Usedom (1249);^^^) potomkowie ich wzmiankują się aż do
końca XIII w.;^®®) — potem przenieśli się na wyspę Ranę i od
nich poszedł możny ród von Usedom, dotąd kwitnący.
Oprócz tych panów dają się poznać rolnicy rodowego ustroju.
W r. 1 2 1 6 we wsi Wrestowicach wzmiankują się ziemie
niegdyś Słowian Wanczasewiców i Ziuty wiców. ^"*^) W miejscu
Cerkwiszcze wzmiankują się w roku 1218 dziedziczni posiadacze
ziemi: Radosz Gołambowic, Tyrnik i Wowityk;^"") w dwóch osa-
I
^8') o rodzie Chemków (Konikwiców). Klempin. Pommer. Ur. s. 193, 196.
^88) R. 1 2Ąq w liczbie świadków : Milusco de Uznam, Wenzycus de Uznam.
Hasselbach Nr. 412, Klempin Nr, 489.
*»») R. 1285 Wyslaus de Uznam miles; 1292 Wisco de Uznam dwa razy.
Prumers II, Nr. 1341. HI, NNr. 1612, 1617.
200) Villam Wresteuiz cum alia terra ąuorundam Slauorum Vanzaseviz et
Sluteviz. Hasselbach Nr. 107, Klempin Nr. I71.
'•!) Agros inter Watkow et Grób in loco, qui Tsirkevist appellatur, ab hiis,
qui vendere poterant, qui herdes agrorum illorum erant, ąuorum nomina sunt: Ra-
dos Golambewiz, Timik, Vovitic. Hasselbach Nr. 114, Klempin Nr. 181.
Tom IV. 33
- 514 —
dach zwanych G a r d e c , nabytych przez klasztor Darguński na
wyspie Uznoimskiój w r. 1242, siedzieli także dziedziczni rolnicy
Żabik i Rozwar.^^^) Synowie Żabika Brachil i Jan w drugiśj
połowie XIII w. zwali się Żabikowicami. Ci Żabikowicy przy-
pomniawszy w r. 1282, że ojciec ich Żabik sprzedał klasztorowi
Darguńskiemu za 80 marek osady Gardec i Karsibór,
które prawem dziedzictwa spadały na synów jego (Barchila i Jana)
tudzież na ich synów: Jana i Pawła, Barchila i Bartłomieja, Jana
i Zawista i na wszystkich innych spadkobierców, zażądali satys-
fakcji i za otrzymaniem 32 marek oświadczyli że, zawarłszy z bra-
ciszkami polubowną umow^ę, wzmiankowane wsi Gardec i Kar-
sibór sprzedali, z wyrzeczeniem się wszelkich praw własnych
i potomków swych do dóbr wymienionych. — A za dotrzyma-
nie umowy, poręczyli, z przyłożeniem własnych pieczęci, ryce-
rze: Borko, Jan Romel, Vidant i Reinbern de Wacholt.^""*) —
Z tego widać że starożytny obyczaj słowiański, według którego
ziemia dziedziczna nie mogła być alienowaną bez zgody dzieci,
wnuków i najdalszych nawet członków rodu, — przechowywał się
przy ujściach Odry jeszcze w końcu XIII w.
Do najważniejszych instytucji, które stanowczo wpłynęły
na rozwój chrześciaństwa i germanizacji wyspy Uznoimskiej, na-
leżał klasztor premonstrantów w Grobie, założony przez księ-
cia Ratibora i żonę jego Przy by sławę w r. 1154;^°*) później prze-
to*) Barnim I pozwolił klasztorowi Darguńskiemu w r. 1242 nabyć duas
villas sub uno nomine Gardis dictas, in ąuibus sedit Sabie et Rozsuar, cum omnibus
attinentiis . . . et Karsibuor cum omni piscatione . . , Hasselbach Nr. 310.
203) A. 1282. Barchil et Johannes fratres dicti Sabekeuiz . , . notum esse
Yolumus, quod nos de communi consensu filiorum nostrorum, Johannis videlicet et
Pauli, Barchil et Bartholomei, Johannis et Zauist, et omnium coheredum nos-
trorum duas villas . . . Gardiz et Carseburch ... ad nos jurę hereditario devolutas,
receptis trigita duabus marcis, ecclesie ... in Dargun . . . vendidimus et dedimus . . .
perpetuo possidendas. Sanę predictas villas pater noster Sabie prelibatis fratribus pro
octoginta marcis vendiderat, nostro consensu minime accedente. Postąuam vero predicti
fratres nobiscum amicabilem compositionem inierunt, predicta bona Gardiz videlicet
et Carseburch liberę resignavimus omni juri renunciantes , . . Priimers II. Nr. 1225.
204^ Aktu fundacji nie ma, ale wiadomo, że książę Ratibor zmart r. 1155/6
i pogrzebiony w klasztorze Grobskira. Klempin. Nr. 45,
— 515 —
niesiony bliżej do miasta Uznoima, a w XIII w. do wsi
Podjagłowy. — W liczbie dóbr klasztornych, na szczególną
uwagę zasługuje nadana przez księżnę Anastaziję w r. 1187
część prowincji Wancławskiój (Uznoimskiój), zwana Lipą.
Jestto półwysep na północ od miasta Uznoima, nad ujściem
r. Pieny, i przeciw miasta Leszany (Lassahn), dotąd zwany L i-
per-Winkel. — W Lipie mieszkali Słowianie dziesię-
tnymi zwani, których księżna Anastazija nadała klasztorowi,
jak równie pięciu takichże rolników, dziesiętnych we wsi
Zg ł a t i c e.^"^) Ludzie ci byli poddanymi, obowiązanymi za
ziemię, na której siedzieli dziedzicznie, składać właścicielowi ziemi
dziesiątą część płodów swej pracy.
Porządkując obszerne swe posiadłości w różnych stronach Po-
morza,^^*) klasztor Grobski wcześnie wprowadzał w dobrach swych
dziesięciny, kiedy już w r. 1256 synowie dynasty gostko w skiego
Jaczona z Soltwedela, Jan i Konrad wytoczyli przed biskupem
kamieńskim spór o dziesięciny na półwyspie Lipie, do których
oddawna pretensję rościli.^*") Później grafy gostkowscy różnymi
czasy wchodzili w porozumienie z opatem grobskim o wzmian-
kowane dziesięciny w okolicy Lipy, aż nakoniec zrzekli się
swych praw na korzyść klasztoru Podjagłowskiego w r. iźgo.^**^)
Poddani klasztoru na półwyspie Lipie bawili się rybołówstwem
w zatoce morskiej, zwanej hafem, używając do tego łodzi zwa-
nych hafcane, od których płacili podatek canepenning.^^^)
Z swojej strony klasztor Darguński, otrzymawszy w r. 1242
od księcia Barnima I oswobodzenie od ciężarów świeckich Niem-
**"*) A. I187, viUam Zglattiz. .. et quinque rusticos in ea ex hiis, quos d e c i-
m a r i o s usitato nomine appellare solemus. Partem quoque provincie Wanzloue
que Lipa dicitur integraliter totam, id est villulas et agros . . . rusticos d e c i m a-
rios... Hasselbach, Nr. 65. Rok mylnie oznaczony 1188 Ktempin poprawił na
1187. Pom. Urk. Nr. 106.
208J Klasztor Grobe w XII i XIII wieku posiadał około 135 miejsc zalu-
dnionych. Otto Grotę, Lexicou Deutscher Stifter, s. 192.
«•') Priimers II, Nr. 628.
208) Priimers III, Nr. 1562.
209) R. 1275. Priimers II, Nr. 1023.
3.1*
— 5i6 —
ców i Słowian na ziemiach klasztornych osiadających, ^^°) miał
podstawę do kolonizowania swych posiadłości na wyspie Uzno-
imskiej. Czy korzystał z prawa tego — niewiadomo, a jednak
w okolicy posiadłości klasztoru Darguńskiego, germanizacja
szerzyła się. Tak w sąsiednich miejscowościach nazwy miejscowe
już przekształcano na niemiecki ład. Biała góra w r. 1246 miała
już drugą nazwę Wittenberg ;^^'^') pograniczne drzewa w tejże
miejscowości, zwano (r. 1256) Hagenboken;'^'^^) narzędzia ryba-
ckie alrep.^^^)
Tymczasem faworyzowanie przez książąt, szczególnie przez
Barnima I Niemców, wypuszczanie rycerzom niemieckim w po-
siadłość lenną dóbr ziemskich i wciskanie się ich do orszaku
książęcego, rujnowało całkiem stan szlachecki i otwierało cudzo-
ziemcom drogę do szerzenia własnego żywiołu. Jakoż przy boku
książęcym zjawiają się: Friderik de Ramstede (1238), Rudolf
i Henryk Munt (od r. 1243), cokolwiek później przybyli Lepele.
Szweriny około r. 1251 z Meklenburga i wnet spokrewnili się
z Lepelami i Briissewicami ; Aldag adwokat tanchlimski i brat
jego Werner, Luker i synowie jego Herbord i Henryk, Rudolf
Nienkerken (od r. 1255); Richard (1267), który od r. 1273 pisał
się de-Gorek, a od r. 1275 adwokat w Tanchlimie i inni, wpro-
wadzając porządki feodalne w stosunkach ziemskich i w admi-
nistracji. Urząd kasztelana uznoimskiego znikł, a na jego miej-
sce zjawił się fogt Aldag Schwerin, który rezydował na prze-
mianę w Uznoimie lub Tanchlimie, przez co zarząd wyspy po-
łączony został z okręgiem tanchlimskim.^'*) Orszak książęcy
w połowie XTII w. składał się z równśj liczby prawie Niemców
i Słowian, ale w siódmym i ósmym dziesiątku lat wieku tego liczba
210) Hasselbach, Nr. 310.
*ii) R. 1246: Belgor, quod teutonice Wittenberc dicitur. Hasselbach Nr. 355.
*i2) R. 1256 due arbores, que Hagenboken dicuntur. Priimers II, Nr, 621.
813) Funis anguillarum, quem vulgo a 1 r e p e nominamus, ibidem III, s. 689.
2>*) A. 1256. Aldagus de Uznam advocatus; A. 1258 Aldagus advocatus de
Tanchlim. Priimers II, NN. 632, 659.
— 517 —
Słowian zmniejsza się, a w końcu XIII w. ledwo gdzie niegdzie
zjawiają się nazwiska dawnej szlachty, jak Wisko (Wyslaus) de
Uznam, Stango miles (1292),^^°) może już zniemczonych?
Nazwy miejscowe na wyspie w drugiej połowie XIII w.
trzymały się w znacznej części słowiańskie, ale jak mało rozu-
miano, przynajmniej w sferach wyższych, mowę słowiańską, do-
wodzą to niektóre w dokumentach .wyrażenia, objaśniające rzecz
o której mowa, jak n, p. że pewna „rzeczka po słowiańsku zowie
się Reczica^ ^^'^) albo: „co po słowiańsku znaczy wyraz zriedel^
(źródło).^*') Z innej strony zbyt późne, bo dopiero w r. 1298
obdarzenie przez Bogusława IV prawem lubekskiem miasta
Uznoima, podaje powód do myślenia, że żywioł słowiański na
wyspie trzymał się aż do końca XIII w., przynajmniej w pe-
wnych miejscowościach i na Liper-Winkel, gdzie dotąd upatrują
ślady słowiaństwa. Ale co myślić o księcie słowiańskim, który
przywilej dla Uznoima wydał po niemiecku ?^'^)
d) W Ziemi Wkrzanów.
Gorliwy krzewiciel chrześciaństwa między Lutykami, książę
Ratibor,^^'') według podania, założył klasztor we wsi Chramco-
wie,-^'') na południe- wschód od miasta Przemysławia r. 1150.
Klasztor ten obsadzony premonstrantami hawelbergskimi, dług^
II
2»5j Prumers III, Nr. 1617.
**^) A. 1256 Barnim I podarował klasztorowi Uznoimskiema ąaendam rivu-
lum, qui slavico vocabulo R e z i z a nuncupatar. Prumers II, Nr. 632.
^^") A, 1267 in ostio lacus, per quem itur de receati mari versus Uznam,
qaod ostium in wlgari Z r i e 1 d appellatur. Prumers II, Nr. 847.
Cóź, według dokumentu źródle to samo co ujście?
-'*) Dokument r. 1298 pisany po niemiecku, a w liczbie 12 świadków, ani
jednego Słowianina nie znajdujemy Priimers III, Nr, 1870.
219^ Według annałów premonstrantów nancejskich : dicitur autem hic Rati-
borus fidei primus auctor, apud Lisitios (Leuticios). Klempin, Pommersche Ur-bnch
Nr. 45, s. 22.
220j Podanie niepewne (Fidicin. Mark. Brandenburg IV, s. 211), ale niema
wątpliwości, iż za Bogusława Iw r. 1 179 klasztor Chramcowski już istniał. Klem-
pin, s. 53.
— 5i8 -
czas był tylko fili^ hawelbergskiego zakonu.-^') Z tego powodu
szerzenie chrześciaństwa w ziemi Wkrzanów odbywało się we-
dle rozporzą,dzeń biskupstwa Hawelbergskiego, przez księży nie-
mieckich, ze szkodą narodowości słowiańskiój. Usiłowania bo-
wiem biskupa kamieńskiego (pomorskiego) o rozszerzenie jurys-
dykcji jego na ziemię Wkrzanów, chociaż początkowo uzyskały
przychylność papieża Klemensa III (r. 1188),^-^) ale we trzy
miesiące później tenże papież, uwzględniając prawa biskupa
brandenburgskiego, poddał zwierzchności jego ziemię Wkrza-
nów.^^^) Dla Słowian był to cios dotkliwy. Czego bowiem oni
spodziewać się mogli od duchowieństwa brandenburgskiego,
które z nienawiścią patrząc na Słowian jako na „zepsutych i prze-
wrotnych nieprzyjaciół chrześciańskiego imienia", nieudzielało
godności kapłańskićj ludziom słowiańskiego pochodzenia i nie-
dbało wcale o nauczanie Słowian w zrozumiałej im mowie.
Książęta zaś przygnieceni niepomyślnemi wojnami w XII i po-
czątku XIII w., nie mieli czasu ani możności troszczyć się
o oświatę ludu, a po oswobodzeniu się z pod władzy duńskiej
r. 1227, musieli dobijać się podniesienia z upadku kraju i po-
mnożenia dochodów przez osiedlenie kolonistów niemieckich na
ziemiach własnych i w miastach, nie pojmując zapewne jakie
skutki dla kraju sprowadzić mogło faworyzowanie nieprzyjaznego
żywiołu.
Najważniejszym grodem w ziemi Wkrzanów był Przemy-
sław, siedlisko szlachetnego rodu Sulisława,^-*) ozdobiony koś-
221) Jeszcze w r, 1224. toczył sie spór opata i proboszcza premonstrantów
hawelbergskich z ich filialnymi kościołami, a w tćj liczbie i z Chramcowskim.
Klempin, Nr. 225.
222^ W potwierdzeniu papieża Klemensa III biskupstwa kamieńskiego r. 1188,
w liczbie grodów i miejsc temu biskupstwu przynależnych wzmiankuje sie i Prze-
myalaw (Prenzlau). — Klempin, Nr. 11 1, s. 85. Hasselbach, Nr. 63.
*2») W bulli r. 1 1 88 Klemens III powoływał się na to, że provincia Yuucri
ab imperatoribus Ottone et Henrico concessas . . . terminos etiam Brandenburgensis
episcopatus constitutos . . . orientem versus ad flumen Oderam — ad aquilonem vero
usque ad fines provinciarum nominatarum Yuucri — confirmamus. Klempin, Nr. 112.
22*) A. 1 187. Zuzlyzla de Brenszla świadek. Hasselbach Cod. N. 61; Klem-
pin, Nr. io3.
to
— 519 —
ciołem już w r. 1187, Zamierzywszy gród ten w miasto nie-
mieckie zamienić, księże Barnim I obdarzył miasto 300 łanami
ziemi nad rzeką Wkrą dla zabudowania i użytku, wodami dla
stawiania młynów i swoboda handlu, bez opłaty cła w całym
kraju, poczem nowozałożone miasto wypuścił w dzierżawę ośmiu
Niemcom: Walterowi, który został prefektem miejskim, Jorda-
nowi z bratem, Willekinowi, Ezykonowi, Henrykowi, Eliaszowi,
i Piotrowi ze Stendala, za umówioną opłatę pieniężną, corocznie
(r, 1235). Przy zawarciu umowy świadkanii byli: Przybór ze
Szczecina, Stefan stolnik, Rimbold podczaszy, Sulisław, Jaro-
sław, Dalimir, Andrzej, Moskot, inny Andrzej, inny Sulisław
i Symeon.22^) W następnym r. 1236 Barnim nadał miastu Pren-
clawowi jeszcze wieś Walentyn, którą do tego czasu klasztor
Chramcowski władał.^**) Do tak uprzywilejowanego miasta zbie-
gali się rozmaici włóczęgi, najwięcej z Brandenburga: Jagow,
Schonfeld, Herdenburg i inni, z nazwiskami przybraneml od
miejsc z którycłi przybyli: de Bertikow, de Berlin, de Boizen-
borg i t. d. Przybysze, korzystając z przywilejów, zagarnęli w swe
ręce łiandel i przemysł, wzbogacali się ze szkodą tuziemców.
Inne miasta powstawały ze starożytnych osad słowiańskich.
Stołp i Świeć nad Odrą do bardzo dawnych grodów na-
leżą, ale dopiero w XIII w. przekształciły się w miasta niemiec-
kie. Stołp był już w r. 1252 siedzibą adwokata (sędziego);^*')
Świeć jako miasto (civitas) wzmiankuje się w latach 1265—69;-^^)
C e d e n i k , znany od r. 1 2 1 1 , posiadał klasztor cy stersek, fun-
dowany, według podania, w r. 1250,-^^) a jako miasto słynął
I
2«B) Hasselbach, N. 2iq; Klerapin, N. 322.
*««) Hasselbach, N. 501 ; Klempin, N. 324.
2«^) Fidicin, Mark Brandenburg IV. 192.
228) Priimers II, N. 782, 884 Civitas Suet, Zuet. — Według niektórych ba-
daczy, Świeć już w r. 1 138 zjawia się jako miasto, a nazwa jego słowiańska może
być porównywana ze staro-sło. Świet, Światło. Berghaus, Landbuch Mark. Brand.
II, 294—5.
229) Cedenik, Czednik, Czedenik = Zehdenik, według uwagi Berghausa,
może być co do formy porównywana z ross. ćwietnik. Landbuch, M. Br. I, 436.
— 520 —
w r. laSi.-^") S t r a s b u r g bezw^tpienia starożytna osada sło-
wiańska, nazwa którśj, według domysłu badaczy niemieckicłi,
może być Straszny - zamek , a jako miasto słynął od roku
J277j28ł^ Angermiinde, według badaczy osada założona przez
Niemców, miała zamek myśliwski, w dokumentacłi brandenburg-
skicli wzmiankuje się w drugiej połowie XIII w.;^^^) lecz mia-
stem zasłynęła dopiero w r. 1284.;^^^) Gryf nad Żarnicą, sta-
rożytny gród,'*^*) stał się miastem niemieckiem Greifenber-
g i e m, dokumentalnie wiadomem od r. 1261 ; ^'^) T e m p 1 i n
nad jeziorem Długiem (Dolgensee), pod czas wojny margrafa
Albrecłita II z książętami pomorskimi miał zamek murowany,
szczątki którego istniały jeszcze w przeszłym wieku. Do go-
dności miasta dostąpił dopiero w początku XIV w. i od ksią-
żąt pomorskicli Ottona i Wartysława obdarzony w r. 1320 przy-
wilejami, z których zasługują na uwagę; prawo nad Żydami^
którzy narówni z biirgerami obowiązani byli do ponoszenia cię-
żarów i podatków; prawo w mieście i okolicy jego nad chło-
pami niemieckiego i wendskiego pochodzenia ; ^^^) B o y c e n-
b u r g nazwa którego pochodzi prawdopodobnie od słowa : b ó j
i oznacza miejsce boju, co według badaczy, usprawiedliwia się tem,
że miejsce to było starożytnym grodem słowiańskim, zamienio-
230) Fidicin, M. Br. IV, u o.
231) Berghaus, Landbuch II, 276.
232) Ibid. II, 286.
285) Priimers II, N. 13 12.
2'*) Według podań, szlachetny ród Gryfów miał swój gród Gryf, który nie-
mieccy badacze dopatrują w Grypen, późnićj Greifenberg nad Zarnicą. Ale grodów
z nazwą Gryf było wiccćj, Za Odrą Greifswalde, na Pomorzu Greifenbers; nad
Regą, a są jeszcze na Śląsku, w regencyi Lignickiej: Greif, Grreifenberg, Greifen-
stein, według podań przez sławny ród Gryfów zbudowane (Knie, Ubersicht der
Dórfer, Fleken in Schlesien s. 180). Do któregoż ze wzmiankowanych miejsc wy-
pada zastosować podanie o szlachetnych Gryfach? Koło Gieifenberga nad r. Zar-
nicą stał zamek Gryfów, ruiny którego sterczały jeszcze w przeszłym wieku, a przy
nich przekop)', wały i gruzy świadczyły, źe pod murami zamku toczyły się boje.
Fidicin, Mark. Brand. IV, s. 183.
2»5) Fidicin, jak wyżćj IV, 184.
236j Ibid. 105.
— 521 —
nym przez Niemców w zamek, burg. Miasto było niegdyś w po-
siadaniu Stegeliców, a w r. 1276 nabyte przez Ditrycha v. Ker-
kow."^*') Burszów, dawny gród słowiański, posiadał waro-
wnię lub zamek, u podnóża którego w początku XIV w. wyro-
sło miasto niemieckie B r ii s s o w, obecnie licha mieścina.*^*)
Na pograniczu ziemi Wkrzańskiej z księstwem Meklenburg-
skiem, wśród lasów, wzmiankuje się w XIV w. miasto F o r-
stenwerder, ale kiedyby do godności miasta podniesione
zostało — nie wiemy. Obecnie miasto zwie 'się Fiirstenwer-
der i dokoła jest jeszcze otoczone lasami; ^^^) Vierraden
ślad którego znajdujemy w dokumencie r. 1269, którym Barnim I
nadał mniszkom klasztoru Szczecińskiego dochody zbożem
z młyna o czterech kołach „zu vier Raden" (Radem), na rzece
Wilżnie, '**'') między wsią Blumenhagen a miastem Świeć. —
Wzmiankowane miasta szybko napełniały się Niemcami, którzy
chętnie zbiegali się do kraju obfitego w płody ziemne, zwie-
rzęta, ryby, barcie, ludzi zdolnych dó pracy, a zwłaszcza w sku-
tek doskonałego usposobienia księcia Barnima I dla cudzoziem-
ców. Z łaski jego przybysze posiedli dobra ziemskie, które im
dostarczyły nazwiska, bogactwa i sławę. Rycerz Jan z Greifen-
berga tak prędko stał się bogatym, że w r. 1261 założył szpi-
tal w Gr e i f en b er gu;^*^) Henryk ze Stegeliz, głowa rodziny
ze wsi Szczyglic, ufundowanemu przez się klasztorowi Marien-
pforte w Boycenburgu, nadał dobra i dochody zbożem z młyna
przy wsi Szczyglicach, r. 1269 ;-*'■') rycerz Busse z Kok-
stede podarował klasztorowi Boycenburgskiemu hufę we wsi
swej Wysokiej (Witstok) r. 1298.'*') Inni przybysza czyniąc
«»7) Ibid. 250.
«»8) Berghaus, Landbuch II, 276.
2»») Fidicin IV, 13.
**") Molendinum nuncupatum ad ąuatuor rotas situm supra Wuelsnam fla-
Priimers II, Nr. 884.
**») Riedel, Codex dipl. Brandenburgensis XIir, 210; Fidicin IV, 184.
"«) Riedel, tamże XXI s. i ; Fidicin IV, 165.
«*8) Riedel, tamże XXI 9; Fidicin IV, 97.
522 —
W ci^gu XIII, a jeszcze wiccśj w XIV w. hojne na rzecz koś-
ciołów i klasztorów ofiary, pomagali tem do ugruntowania mię-
dzy Słowianami niemieckiego wpływu.
Z swojój strony margrafowie brandenburgscy, zacliwyciwszy
w r. 1215 okolice Lipany, przez którą wielka droga z Saksonji
prowadziła na Pomorze i utwierdziwszy się w Oderbergu, za-
mierzyli korzystać z handlu tranzytowego protegowaniem kup-
ców na Pomorze dążących. W tym celu założyli oni we wsi
słowiańskiej Barzdin pod Oderbergiem szpital,'^**) przy któ-
rym w r. 1231 była bursa, a we dwa lata późniój (1233) po-
wstał klasztor premonstrantów Civitas Dei, (Gród-Boży),**^)
na wyspie Barzdzińskiego jeziora, odtąd przezwanego M a r i e n-
See. — Około r, 1258 dobra klasztoru Barzdzińskiego, z woli
margrafów, oddane zostały cystersom klasztoru Lenińskiego,
a premonstranci z „Miasta- Bożego," przeniesieni do wsi C h o-
ryna,-*'') gdzie na wyspie Choryńskiego jeziora, margrafowie
założyli klasztor Jezioro św. Marji (Stagnum s. Mariae vir-
ginis Korin), ostatecznie ugruntowany i wsią słowiańską Rogo-
źno uposażony w r. 12 73. 2*') W tychże latach powstały klasz-
tory w ziemi Wkrzanów: cysterekwCedeniku r. 1250;
i Sehausen pod Chramcowem, zwany Marienwerder
(Ł ąk a- M ar y i), około r. 1263; Benedyktynek pod Boycen-
burgiem, założony przez rycerza Steglica w r. 1269, zwany Ma-
rienpforte (Furta Marj i). 2***).
Nowe te etapy do przeprowadzania dusz słowiańskich na
wiarę niemiecką wymagały zaopatrzenia ich w środki materjalne,
a że zagospodarowane wsi słowiańskie koloniści chętniej niż pu-
2**) Riedel. Mark Brandenburg I, 395; Gerken. Codex II, 398; Fidicin
IV, 264.
"sj R. 1233 biskup kamieński oznajmił o założeniu klasztoru quod civitas
Dei dicitur, quod ąuondam slavice Barzsdin dicebatur . . . Mansos vero quos dona-
vimus, in terra jacent, que slavice Lipana nuncupatur. Hasselbach, Codex Nr. 207.
2*6j Barzdin (teraz Parstein) i Chorin w Lipanach. NW. od Oderberga.
O przeniesieniu klaaztoru do Chorina. Berghaus, Landbuch Mark Br. II, 300.
**') 1273 villam slavicalem Rogesen cum 26 mansis. Gerken, CodexII, 412.
"8) Fidicin, Mark Brand. IV, ii2, 234, 252; Berghaus, Landbuch II, 323.
— 523 —
stkowia zasiedlali, niewahali się przeto słudzy „Miasta Bożego"
wydalać Słowian na pustkowia, a osady ich za przyzwoita płatę
kolonistom wypuścić.* Takie sprawy działy się zwyczajnie
bez sporządzenia osobnych dokumentów, ale dzieje dostarczają
sposobów do wykrycia niemiłosierdnych zdzierców, jak to wnet
zobaczymy.
Niektóre wsi słowiańskie, z powodu niepomiernej chciwości
duchowieństwa niemieckiego, zmuszone były płacić podatki są-
siednim kościołom i o własnych kapłanach" nie zapominać. Sło-
wianie na to skarżyć się nie śmieli, ale panowie wsi słowiańskich
na pustkowiach założonych, czując się mocno obrażonymi podo-
bnem postępowaniem duchowieństwa, zanosili skargi do bisku-
pów brandenburgskich. Zdarzyło się, że nadana kościołowi
Choryńskiemu w r. 1273 wieś R o g o ź n o-S ło w ia ń sk i e
zmuszoną była do zsypywania zboża plebanowi w Brzózkach.
Uwalniając ją od takowego ciężaru, biskup Henryk w r. 1274
przypomniał duchowieństwu, iż podobne postępowanie oburzało
panów wsi słowiańskich.''**^) Póki się to działo, Słowianie zo-
stali wygnani z Rogoźna i takowe pustką stało,^^") o czem bis-
kup wiedział dokładnie, gdy w r. 1274 pisał „Rogoźno niegdyś
wieś słowiańska." — Wypadło więc tak, że sprawiedliwość bis-
kup wymierzał nie dla Słowian zmuszonych do opuszczenia Ro-
goźna, a dla Niemców, którzy w tej wsi osiąść mieli. Co się
stało z biedakami wyrugowanymi z ojczystych siedzib — nie
wiadomo. Wieś ich Rogoźno jeszcze lat kilka zwała się
„s ł o w i a ń s k ą,"^^*) później poprostu: Rogosen.
Z rozmnożeniem się osadników niemieckich nastąpił podział
-*®) R 1274 biskup Henryk oznajmił: recognovimus quod in dedicatione
ecclesiae Briceke villam Roghosene ąuondam slavicalem nequioquam sub-
jecimus ecclesie antedicte nec de consvetudine approbata propter clamorum do-
minorum slavicaTum villarum praecipue iu noveilis plantationibus quos
episcopi subiicere possiat. Gerken, Codex II, 414.
250) eo quo . . . inhabitatores dictae villae sunt amoti. Tamże.
*5^) R. 1276 wynagrodzenie za villa slavicalis Rogosene braciszki obowia-
ali się dać margrafom 32 mansos pheodalis łn Parstein. Gerken, Codex II, 418.
— 524 —
■wsi na większe-niemieckie i mniejsze-słowiańskie, a cho-
ciaż ilość wsi słowiańskich z biegiem czasu zmniejszała się, wzmian-
kują się jednak takowe w końcu XIII i początku XIV wieku.
Pod Boycenburgiem wieś Czaple (Czabel) słowiańskie znaną
była w roku i2Sg',^^^) — pod Cedenikiem wieś Mostice
dzieliła się w roku 1323 na słowiańską i niemiec k ą;^^^)
dwie wsi słowiańskie Lipa Wyższa i Lipa Niższa,
nadane w roku 1267 klasztorowi Choryńskiemu, wzmiankują
się jeszcze w roku 1308,^^*) ale w r. 1375 została jedna tylko
wieś Lipa S ło w ia ń s ka;'^*^) w XV w. Słowianie w tej wsi
znikają, a w r. 1450 wieś ta zwała się: Lipa,*^*^*) teraz Liepe.
Wieś SzczytnoWiększe, nadana klasztorowi Choryńskiemu
wr. 1275, i Szczytno Mniejsze własność prywatna (roku
1320), wzmiankują się w Ziemskiej księdze cesarza Karola IV
r. 1375: Czyten Magna i C zy ten,*^**") bez dotatku parva,
co wskazuje, że Słowianie w Małym Szczytnie już znikli. Później
wieś ta zwała się Gros Ziethen i KleinZietheni tak
dotąd zostało.^^^) Wieś Łuków dzieliła się w r. 1375 na Ł u-
kowi ŁukowMniejsz y,^^^) a chociaż o Słowianach w tych
wsiach wzmianki nie znajdujemy, sam podział wskazuje, że mniej-
sza wieś powstała w skutek wysiedlenia mieszkańców z Wię-
kszego Łukowa, w celu oswobodzenia miejsca dla Niemców.^^^*)
Podział Łukowa na Wielki i Mniejszy utrzymał się dotąd. —
Pod Angermunde istniała już w r. 1 293 wieś V 1 e m i n d o r p,^*^)
2B2j R.iaSg.Czabele slavicalisvilla, teraz pustocha Zcapel. Fidicin, M. Br. IV, 176
*^') A. 1313. Mostiz que dicitus slavicalis, Wendesche Mustiz, Deutsch
Mustiz. Riedel, Codex XIII, 130 i dalej.
25*) A. 1308. Duas slavicales villas Lypa inferior et Lypa superior. Gerken,
Codex II, 447. I,
255) Lypa est vilła slavica. Landbuch 1375, s. 90.
856) Landbuch 1375, dodatek na str. 304.
257) Landbuch, Czyten Magna, str. 90, Czyten, s. 88.
258) N. W. od Angermunde.
250) Luków minor w Landbuch r. 1375 str. 147, — Luków N. O. od
Strasburga na pograniczu z księstwem Pomorskiem.
2«<>) Fidicin, Mark Brand. 65, 66.
261) Riedel, Codex XIII, 319. Teraz wieś ta zwie się Flemsdorf.
— 525 —
co wskazuje, że Flamandy do tego zakątka już w XIII w. zawę-
drowali.
Kiedy się dokonywało lokowanie kolonistów w Xin i XIV
w. masa ludności słowiańskiej, pozbawiona posiadłości dziedzi-
cznych, schodziła na chałupników, kosatami zwanych. 2*-) W nie-
których wsiach były osobne dla kosatów przeznaczone ziemie:
cosati mansi, costenhouen, costenland, podzielone
na jarzma (radła) we trzech zmianach położone.*'^) Winnych
wsiach podobne ziemie zwano Kostenwe'rd e***) i liczono zwy-
czajnie za trzy łany-^^). Za łany wypuszczone w dzierżawę ko-
saty płacili według ilości radeł, w szczególności od radeł zasia-
nych.'^^ Wysokość czynszu zależała od gatunku ziemi.**'^ W nie-
których wsiach kosaty płacili kurami,*'®) w innych pieniędzmi i ku-
rami.'*^) W XIV w. kosaty w ziemi Wkrzanów osobiście byli swo-
bodni i liczni, w niektórych miejscach siedzieli gromadnie po 30
i więcej, ale w r, 1375 już wiele osad kosatów pustką stało.-"")
262) O kosatach wyżej str. 377 przyp. 181, 184, 185, — str. 460 przyp. 515,
i na str. 495 przyp. 103.
268) W Langenhagen. Costenland habet 24 jugera in tribus caropis. Landbuch,
I375i s. 158.
2**) Aree que Gjstenworde dicuntur. Landbuch 159.
265) "W Klokowie. Costenworde numerantur inter mansos. — Costenworde
dant pro } mansis. Landbuch 140.
2««) Dedelow. Costenworde sunt 29, de ąuibus 16 sunt in possessione; que-
libet area dat I solidum, demptis 3, dantes per 4 solidos, et due aree inter predictas,
quaruni I dat 12 puUos, altera 5 puUos (Landbuch. 151). W Langenhagen. Costenlant
habet 24 jugera in tribus campis, semper in tantum pro 24 dantur uno anno, et de
singulis semper, quum seminantur. Landbuch. s. 158.
2«^) Nowgarten. Costenworde sunt 27. Novem aree ex istis dant per soli-
dum, alie per 6 denarios. — Landbuch 152.
268) W" Łukowie. Costenworde sunt 19, quarum 9 dantes per 15 pullos, et
iste sunt desolate, et 5 dantes per I solidum Brandenburgensem, et sunt desolate.
Landbuch. s. 147.
289) Kutz. Kossati 30 dantes 7 sesagenas pnllorum (s. 168); Grunow. Cos-
tenworde sunt 40, quarura 26 sunt in possessione; quelibet area dat i solidum.
Cossati dant pullos fumigales, et non allii. Landbuch. s. 169—170.
870) Nowgarten. Costenworde sunt 27, z nich 4 jacent desolate (s. 152);
Scapow. Costenworde 27, de his areis 22 sunt in possessione, alie sunt desolate.
s. 153); Mosseltyn. Costenworde sunt 4 . . et sunt desolatae (s. 157) i tak dalć
mnóstwo.
— 526 —
Najazdy Bradenburczyków w XIII w. sprawiły ogromne spusto-
szenie tak, że dobrze niegdyś zagospodarowana ziemia Wkrza-
nów mocno zubożała, mnóstwo zaś osad w XIV w. spustoszo-
nych liczono. ^'^') Wśród powszechnego upadku kosaty do nędzy
schodzili i w większą zależność od panów niemieckich wpadali, mar-
nieli, wynaradawili się, powiększając masę niemieckich chłopów.
Inna część ludności słowiańskiej zmuszona siedlić się pod mia-
stami w chyzaoh, mieszkańcy których nieposiadają-c do uprawy roli,
bawili się rybołówstwem, drobnym przemysłem wiejskim i wogóle
nędzny żywot wiedli. W chyzie pod wsią Stoltenhagen
Słowianie mieli własną winnicę (Weinberg). W r. 1375 chyz
ten równie jak i chyz pod wsią Lunowem płaciły klasztorowi Cho-
ryńskiemu podatek kurami, jajami, trochę pieniędzmi, i makiem. ^"')
ChyzDrąże pod m. Przemysławem znikł zapewne wcześnie, kiedy
pamięć o nim w roku 1375 dochowała się tylko w nazwie pola
„chyz."^'^) Mieszkańcy chyża pod Oderbergiem mieli
wspólne rybołówstwo z wsiami Wyższą i Niższą Lipą,
nadanemi klasztorowi Chory ńskiemu w r. 1308, używali mniej-
szych sieci, ze słowiańska zwanych Vlote (Włok), lecz w tym-
że czasie wchodziły w użycie i niemieckie nazwy narzędzi ryba-
ckich.^'*) — Było jeszcze wiele innych chyzów w ziemi Wkrzań-
2") Widać to z Ziemskiej księgi r. 1375, w którćj osady: Bucbolt, Svane-
pull, Werbenę, Petzenik, Jakobeshagen, Rodelin, Curia Kolpyn, i inne oznaczone
sa jako spustoszone. Mnóstwo młynów, łanów i osad po wsiach także pustką stały.
'^'2) A. 1315. Prope villam Lunowe situm vicum slavicalem, que vulgariter
Kytz vocantur. Gerken, Codex II, 451, Stoltenhagen cossati sunt 15, ąuilibet dat pullum
et siraul ^/g sexagenam pullorum, et unus singualiter dat V2 modium papaveris. Alius
vicus jacet prope villam Lunow, qui continet XI areas, que dant ^2 sexagenam pul-
lorum et I soluit ^/a modium papaveris. Landbuch s. 90. gdzie Stoltenhagen i Ln-
now mylnie do Barnimskiego kraju, zamiast do ziemi Wkrzanów zaliczono- — Także
Fidicin, Mark. Brand. IV, 238,
2'3j Drense, prope villam iacet area Kytz. Landbuch 169.
•'*) R. 1308 za pozwoleniem margrafów Ottona i Waldemara dwie wsi sło-
wiańskie Lipa Wyższa i Lipa Niżsia cum ilUs qui morantur in vico, que dicitur
Kitz apud Oderberg, mieli wspólne rybołówstwo cum parvis instrumentis, que vocan-
tur Vlote, Riisen, Pouarde, Elefnette simili modo piscari liceat sicut ab antiqua
facere consueverunt. Gerken, Codex III, s. 448.
— 527 —
skiej, które zwyczajnie mało płaciły, a więcój różne posługi od-
bywały. Do takicli należały chyży przy wsiacłi : Galowie,
Steckowie, tudzież pod miastem S w i e ć.*'^)
Jednocześnie z wynarodowieniem osad rolniczych szerzyła
się germanizacija szlachty wkrzańskiej, o której bardzo
mało wiadomości posiadamy. Znani są. z dokumentów ci tylko,
którzy w orszaku książęcym figurowali: Stefan z Wkry i syno-
wie jego Pantin i Gniewomir (1187 — 89); Sulisław z Przemysława
i Przy by sław z Pozdziwolka.^'^) Cokolwiek później zjawia się
Tomasz z Łoknicy podobno kasztelan tego miejsca (1212)^")
W drugiej połowie XIII w. daje się poznać niejaki Boz, może
Bożo, który w okolicy klasztoru Choryńskiego władał dobrami
ziemskiemi na mocy prawa dziedzicznego (1258 — 1267)^'^) Staro-
żytny ród Rawenów, o którym wzmiankowaliśmy wyżej, 2'®) od-
dawna władał dobrami w Ziemi Wkrzanów, ale dopiero, gdy je-
den z ich rodu Konrad został marszałkiem margrafa Branden-
burskiego r. 1293, ród ten stał się głośnym. Wielki Ł u-
kow w ziemi Wkrzanów, był już w r. 1375 w posiadaniu Ra-
wenów i dotąd w ręku potomków ich zostaje. ^^*^)
Jeszcze bardziej starożytny i możny ród Borków, dobra
którego po całem Pomorzu szerzyły się,^^^) miał także posia-
875^ Wsi Galów i Stecków (Galów und Stiiteckow) w ziemskiej księdze
r. 1375 nie wzmiankowane dla tego, źe w tymczasie były w zastawie u książąt pomor-
skich i do dóbr margrafa Brand, nie należały. (Fidicin, Mark Brand. IV, s. 208
i 239). Miasto Świeć także było w posiadaniu Pomorzan i dla tego w Landbuch
r. 1375 "^^ wzmiankowane (Landbuch, s. 375 i Fidicin, IV, 188). O chyzach
wszystkich w marce Brandenburgski^j, będzie w następnym § 74.
«"«) Klempin pod r. 1187, 1 180. Nr. 106, 108, 116.
277) A. 12 12, świadek na dokumencie Bogusława II Tomas de Lokenitz.
Hasselbach, Codex Nr. 137. Rok oznaczony wedle Klempina Pom. Urk. 157.
W objaśnieniach wydawców kodeksu powiedziano, że Thomas de Lokenitz war-
scheinlich der damalige Castellan von Lokenitz an der Randów. Hasselb., Codex
s. 329. Na czem to osnute — niewiadomo.
*'*) Allodium domini Boz.
279) Wyżej str. 500, przyp. 127.
280) Landbuch r. 1375, str. 147; Berghaus, Landbuch, Mark Brand II, 347 — 8.
281) Wyżej s. 499.
— 528 -
dłości dziedziczne w ziem Wkrzanów, główniejsze jednak do-
bra rodu tego leżały w okolicach Kołobrzega i Koszaliny.
Osiadły w tej stronie ród Borków, sprzeniewierzywszy się
własnemu księciu Bogusławowi IV, połączył się z margrafami
brandeburgskimi w r. 1280 i tak w zdradzie głęboko zabrnął,
że Mikołai Bork z braćmi, przyjąwszy w r. 1297 od margrafów
brandenburgskicli w posiadłość lenną dobra własne, któremi
ojcowie i przodkowie ich dziedzicznie i prawnie władali, przy-
rzekł „panam swy m" margrafom stać przy nich wiernie
i nierozdzielnie na wieczne czasy. ''^^) Stawszy się sługami mar-
grafów. Borki posiadali dobra w ziemi Wkrzanów, niezadługo
przed r. 1297 przez margrafów zdobytój.^*^) Wreszcie w księdze
ziemskićj cesarza Karola IV r. 1375 wzmiankują się Borki nie-
jednokrotnie, jako posiadacze ziemi, nawet kosatów.^^*) W r. 1333
Borko senior z synami Jakóbem i Boranką w Przemysławiu przy-
rzekli dobrowolnie Ludwikowi margrafowi stać przy nim wiernie
przeciw wszystkim nieprzyjaciołom, za wyjątkiem książąt Ottona
i Barnima szczecińskich, tudzież Wartysława rańskiego.^^^)
Inne rody szlacheckie w Ziemi Wkrzańskiej, podobnie jak
w sąsiednich miejscach Słowiańszczyzny Zaodrzańskiej, niemczyły
się, przybierając predikaty od dóbr ziemskich, a przez stosunki
społeczne i familijne z przybyszami łączyły się w nowopowsta-
ła) Gerken, Cod. III, s. 84. Priimers III, Nr. 1 82 1.
'^') U niemieckich badaczy dotąd przeważa mniemanie, jakoby ziemia
Wkrzańska zdobytą przez margrafów została w r. 1250. Bezpodstawność podo-
bnego mniemania objaśniona wyżej (str. 91, 92). Opanowanie zaś ziemi tej nastąpić
mogło najpewniej podczas walki Bogusława IV z margrafami i własnymi poddanymi,
w liczbie których Borkowie figurowali w latach 1280 — 4. — Wyżej str. 134 — 138.
284) \i^ Landbuch r. 1375. ^ Nowgarten: Senior Borke Kerkow, albo
Borke de Kerkow habet precariam super omnes mansos, albo : istos cossatos habet
Senior Borke . . . podobnie w Golmitze, albo w Weggun: Borko de Kerkow habet
talentum super equum pheudalem. I. str. 152, 153, 155.
ł"^) An- 1333 Borko Senior cum Jacobo et Boranko filiis, promissi . . . do-
mino Ludevico marchioni Br. . . cum clausuris sive munitionibus meis in singulis
suis et heredum suorum necessitatibus quocunque reąuisitus fuere contra ąuoslibet
suos adversarios . . . intendere parere et fideliter obedire. , . Raumer, Codex Bran-
denburg, continuatus r. 1831,5.18.
— 529 —
jacy stan rycerstwa słowiano-niemieckiego z nazwiskami: Buch,
Strez, Welwanz, Scernekow, Grunow, SmoUe, Kot, Dochow,
Kornynken, Mutz, GuUe, Tzernentyn, Jagow, Malchow, Rogów,
Łuskow, Strele, Sydow, Cetzel, Ślepków, Jlow, Walmow i t. d.,
którzy w XrV w. posiadali ziemie, wody, młyny, karczmy, osady
wiejskie i kosatów. Którzyby z tych obywateli słowiańskiego
lub niemieckiego byli pochodzenia, tego dotąd niedocieczono.^^^)
Assymilacija szlachty słowiańskiej, z rycerzami niemieckimi
w ziemi Wkrzańskiej dokonywała sie, jak i W sąsiednich stronach
pomorskich, przed upływem pierwszej połowy XIII w. Ale
ludność rolnicza mocniej narodowość sw<j przechowywała. Nawet
w drugiej połowie XIV w. znajdujemy imiona słowiańskie poje-
dynczych rolników we wsiach, które miały pochodzenie słowiań-
skie. Tak we wsi Szczyglicach wzmiankuje się w r. 1375 Re cl a w
(Racław), a w Styrnhagen w tymże czasie Bysprow
(Bezpraw) de Scadebek, posiadacz 4 łanów. Ale powszechnie
wprowadzone imiona biblijno-niemieckie nie dają możności wyro-
zumieć, czy sąsiedzi Racława w Szczyglicach: Piotr Ślepków,
Otto Kruger i Gerke Weisów byli Słowianami lub Niemcami ?^^')
W ogóle pozbawienie Słowian nad r. W krą imion narodowych
starało cechy odrębności narodowej i odjęło nam możność sądzenia
o stanie narodowości ludzi nad Wkrą w XIV w. — Wyraźniej
występuje narodowość słowiańska na porzeczu Odry, między
miastami Świeciem a Stołbem, gdzie mieszkańcy zszedłszy na
rybaków pędzili żywot w XIV w. w osadach słowiańskich,^^*)
które w XV w. zwały się ketzerdórfer. — Były to osta-
tnie tchnienia żywiołu słowiańskiego, który zmieszawszy się z lu-
dnością niemiecką, dał początek ludności mieszanej, z odrę-
bną gwarą, której niepojmowali sąsiedni Niemcy. O tym dua-
lizmie etnologicznym pamiętano długi czas na Pomorzu, gdy tam
aż do końca przeszłego wieku wyrażenie „ukerwendsk"
286^ O tych rodach szeroko rozprawia Berghaus, Mark. Brand. II, 341 i dalej.
2") Landbuch r. 1375 s. 162, 160.
2**) A. 1355 Slavicae villae juxta fluvium Oderam: Czyten (^Szczytno), Cry-
Tom IV. 34
— 530 —
służyło przypomnieni em zlewku dwóch narodowości i oznaczało
rzeczy dziwne, niepojęte, ^^^) jak i sama mowa tych Ukro-Wen-
dów, ziemia których oddawna zwana Uckerland, dopiero
w r. 1465 przez elektora brandenburgskiego utytułowaną, została:
Ukermark.200)
Pod koniec XIV w. w Ziemi Wkrzanów, oprócz miast,
o któr}ch nr owiliśmy wyżej, znajdowało się osad wiejskich i dwo-
rów indywidualnych posiadaczy 287,^^^) z których 163 nosiły
nazwy słowiańskie a 124 niemieckie. Nazwy osad wiejskich, pod
wpływem niemieckim, odbiegły w XIII i XIV w, od form pier-
wotnych, pochylając się coraz bliżej do niemieckich. Najwięcśj
ucierpiały nazwy patronymiczne, zakończone na ioe, icy, które
w dokumentach niemiecko-łacińskich pisano z zakończeniem na
itz. ilze, w skróconój formie.^*^)
Dwory i wsi, nazwy których pochodziły od nazwisk po-
ven, Schonemberge iłem alie slavice villae qiie sunt inter Sweit et Stolp. Riedel,
Codex Brandenb. II, Nr. 993.
289) ,^Dat ist een ueJ^criocndsk Snakk." — Das ist unverstandlich und wuti-
derlich gesprochen, — objaśniał Dahnert w Platdeutsches Worterbuch, nach der
alten und neuen pommerschen und Kugischen mundart 1781. — Takie same zna-
czenie wyra^ U k e r w e n d s k miał w Holsztynie i Starej marce, — według Schulze,
Holschteinisches Idiolikon. T. IV: Ukerwendsk, kauderwelsch, unverst?.ndlich, wie
den alten Sassen die Sprache der Ukermarkischen Wenden vorgekommen sey mag.
• — Także według Daneila w Starćj marce: kauderwelsch = nnversteindlich. Worter-
buch der altmarkischen platdeutschen Mundart 1859. W Poznańskiem szowiniści
niemieccy język polski zowia: vcrf(uchier folnischer kaudtr'ci<ae]sch. Kraszewski, Czarna
godzina, powieść r. 1888, II, s. 88.
2»o) Fidicin, Mark Brand. IV, s. X.
291) "Według Landbuch r. 1375 w Ziemi Wkrzanów zapisano wsi i dwo-
rów 195, a z dodatkiem 5, które zostawały pod władzą książąt pomorskich i nie-
właściwie zapisanych pod rubryką innych posiadłości brandenburgskich, oraz wy-
dobytych z różnych dokumentów 87, w ogóle 287. (Landbuch ed. Fidicina, Ucker-
mark. Inhalt s. 132 — 5). W rzeczywistości było wiccćj: dodamy je na mocy doku-
mentów oznaczając * W obecnym czasie w Ukermark liczy się wszystkich osad
357 z miastami. Fiddicłn, Mark Brand. IV.
292^ R. 1258 Palitz później Pelitz, teraz Peelitz; 1258 Mostiz, później
Mustiz, r. 1375 Mutz, i tak dotąd; 1258: G o 1 1 i z, 1375 Gohz, teraz Golze; r. 1315
Servetiz, 1375 Servis, teraz Servst; 1343 Bentz, 1375 Bentze, teraz Benitz;
1375 Gandenize teraz Gandenitz, 1375 Go r itz teraz także; 1271 C r e v i z,
I
»
— 53^ —
siadaczy Słowian i Niemców, utrzymywały nazwy swe w formie
słowiańskiej, z zakończeniem na ow, owe-^^) in.^®*)
Pomiędzy osadami z nazwami słowiańskiemi, znajdujemy,
jak wszędzie w Słowiańszczyznie, nazwy pochodzące od cha-
rakteru miejscowości,-'*'^! od gatunku porośli leśnych,-^*^) od za-
jęć mieszkańców,^^') od warunków osiedlenia, -''^J także z różnych
powodów.'^^^)
Przegląd nazw miejscowych w Ziemi Wkrzanów, jakie znaj-
dujemy w końcu XIV w., nastręcza następn-e uwagi.
Nazw z zakończeniem na ice, icy ledwo kilkanaście znajdu-
jemy, nie będą.c pewni, czy wszystkie sa patronymiczne. Za to
dwory i wsi pańskie mnożyły się, albowiem oprócz dawniejszych
1375 Crevitz, teraz także ; 1375 Rullenowitze i Roi w ice; Stegelitz
(Szczyglice), W a r n i t z, W e s e 1 i t z e, teraz: Kolwitz, Stegelitz, Warsitz, "Weselitz.
293j Bandelow, Basedow, Bertikow, Bietkow (Betkow), Blingow, Bruchowe,
także Briicbhagen, Dedelow, Densow, Dochow, Gramcow*, Grunow dwa razy, Gustów
pod Gramcowem, Gustów pod Przemysławem, Gatow dwa razy, Golców, Felchow,
Czerników, Czlochow, Jagow, Kotzelow, Kleptow, Klinkow, Klekow, Kremcow,
Keikow, Karmcow, Krynkow, Krussow, Kunów, Kutzerogge CKutzerowe), Libe-
now, Lunow. Lutzlow, Łuków W., Łuków M., Malchow, Mechow, Melsow, Mie-
low. Murów, Netzow, Niedow, Pinów pod Przemysławem, Pinów inny, Passow,
Pocelow oppidum, Polzow, Raków, Retzow, Roggow, Rossów, Rozenow, Rudow,
Selsow dwa razy, Ślepków, Smarsow, Storkow, Stiizkow, Sukow (Żuków?), Skapow,
Tantow, Trebenow, Walmow, Wismarow, Wismarowe, Weisów, Woddow, Wol-
schekowe, Worstenowe, Zichow (Czychów?).
29*) Battin, Barsdin (później Parstein), Bradin, Chorin, Czernetin, Dobertzin,
Golin, Kolpin, Kostrin, Kosteryn, Krewelin, Menken, Musseltin, Nechelin, Landin
dwa razy, Parmen, Rodelin, Walentin*, Zerwelin.
*8*) Brodowin, BreUin, Dolgen, Dollen, Glambeke, Golm, (Chełm?), Gol-
mitze (Chełmice?J, Gorit, Grentz, Kriwen, Poltsen, Poratz (Porzecz), Retzen (Rze-
czyn), Wistok (Wysokie),
2*') Brieseke (Brzózki), Berkholz zamiast Birkenholz trzy razy, Buchholz
(Buki) dwa razy, Briest (Brześć), Damę zamiast Dambe (Dęby), Damerow zamiast Da-
merowo = Dąbrowo, Lipę, Tomów, Rogeser miihle zamiast zniemczonego Rogoźna.
'*') Smollen (Smolno), Strele później Strelow = Strzałów.
'*8) Knegin (zamiast Knęgin = książęcy, Warthe (Stróża?), Wollin, Wol-
letzke dwa razy, (Woli i Woleczki), Weggun (Wygon?)
28®) Boymgard (1304) później Baumgarten, Bogemil w końcu XIV w. Bage-
miihie, Belling, Cżimenen (1375) teraz Ziissedom (Cudzydom?), Drense (Draże?),
Goltz*, Kramt, Kratz, Kutz, Lubberske?, (Lubaiski?), Nowgarten (Nowy sad,
czy Nowy gard?), Petzenik dwa razy, Płacht, Plowin, Selibe, Suanepul, Tempne,
Trampa, Cyten, v. Czyten, Czyten Magna (Szczytno), Ziitzen, Vlyte vel Flieth.
34*
— 532 —
dóbr szlacheckich, przybywały na gruntach wygnanych rolni-
ków dwory rycerzy i patryciuszów miejskich, którzy oprócz
handlu w miastach dbali bardzo o dochody ze wsi, młynów, je-
zior, pobierając od zamożniejszych rolników czynsze pieniędzmi,
a od kosatów i chyzarów podatki kurami, jajami, ryba, mio-
dem, makiem, mlekiem, sianem, robocizną i służbą osobistą.
Niema wątpliwości, że Niemcy starali się dwory swe nazywać
po niemiecku, najczęściój od swych imion i nazwisk, ale pod
wpływem obyczaju miejscowego, wytwarzały się nazwy najczę-
ściej w formie słowiańskiej, zakończone na ow, owe, In. Nasta-
wała tym sposobem mieszanina nazwisk jednakowej formy, ale
różnego pochodzenia, często tak zbliżonych, że nie zawsze roz-
poznać można, które z nich są słowiańskie, a które nowsze —
niemieckie. — Że jednak na wytworzenie się podobnych nazw
wpływał mocno obyczaj słowiański, wskazuje to sama mnogość
nazw dworów i wsi, których pod koniec XIV w. znajdujemy
z zakończeniem na ow, owe, — 73 i na In zi, co stanowi dwie
trzecie prawie ilości nazw słowiańskich w ziemi wkrzańskiej li-
czonych. Tymczasem nazw dworów i wsi, pochodzących od
imion i nazwisk panów niemieckich, znajdujemy w r. 1375 za-
kończonych na dorp 40, na hagen 12, na burg 3, na berg 8, na
hof 2, na wald 4, na feld 2, na leben i.^"")
Porówny wając nazwy wzięte nie od imion osobowych, a z in-
nych powodów, znajdujemy nazw słowiańskich powstałych od
charakteru miejscowości 13, od gatunku lasów 11, od zajęć
mieszkańców 2, od warunków osiedlenia 6 i z różnych innych
powodów 23, w ogóle 55. Tymczasem nazw niemieckich okazuje
300) Arnsdorp, Bartilsdorp, Blumenhagen, Claushagen, Falkenhagen, Gun-
tersberg, Hetzelsdorp, Christiandorf, Falkenwalde, Friedenwalde, Papendorf, Gers-
walde, Herzfelde, Halsleben, Giintersberg, Hindenburg, Lywenberg i t. d. — Oprócz
tych znajdujemy osady z nazwami od zniemczonych imion słowiańskich pochodza-
cemi : Dargis — dorp, Teseken — dorp, Bolken — dorp. Bas — dorp.
Wyraźnie . założycielami osad byli Słowianie : Dargasz, Cieszek, Bolko, Bas. — Osta-
tnie imię prastare. W pierwszej połowie XIX w. był Bas możny chłop w Lachow-
cach o 25 werst SO, od Zytomirza. Potomki jego siedzą dotąd.
■I
— 533 —
sie: od gatunku lasów i. (Lindhorst), od zajęć mieszkańców i.
(Schmiedeberg), folwarków i marek 5, a reszta 52 są przypad-
kowe najczęściej ze słowiańskich przerobione,^*") w ogóle 59. —
Dalszy przegląd nasuwa inne jeszcze uwagi. I tak: osad z na-
zwami powstałemi od zająć mieszkańców znajdujemy ledwo dwie:
Smolne i Strzelno, czy S t r e 1 c y, gdy tymczasem osady
rzemieślnicze w ziemi Wkrzańskiej musiały być liczniejsze, jak
zwyczajnie u Słowian Zachodnich bywało. Gdzież sie podziały?
Sądzimy, że z napływem do miast niemieckich rzemieślników
w XII i XIII w., dawniejsze słowiańskie osady rzemieślnicze
upadły. Niektóre z nich zabrali panowie niemieccy, inne kolo-
niści zajęli, nazwy poszły w zapomnienie, lub przerobione zo-
stały. Tylko wieś Schmiedeberg (1375) słowiańskich ko-
wali przypomina. — Dwie osady wzmiankowane w r. 1375 z na-
zwą Wólecz ki, dają powód do myślenia, że i nad Wkrą,
jak w Polsce, rolnicy, dla ulżenia sobie ciężaru zależności od
dworu, wysiedlali się na wolę.
W ziemskiej księdze r. 1375, wzmiankuje się miejscowość
K n e g y n bez dalszego objaśnienia, co wskazuje, że miejsce było
puste i nie przynosiło żadnego dochodu, z innych zaś wiado-
mości okazuje się, że należało do miasta Templina. Być więc
może, iż początkowo było własnością jakiejś księżny (knęgini),
a dopiero pod władzę niemiecką dostało się miastu Templinowi,
i i zwie się teraz Kneden.^**-) Do kategoryi osad służebnych (mo-
narchy) bezwątpienia należała Warta nadana r. 1295 klaszto-
rowi Boycenborgskiemu przez margrafów. ^*'^) Była więc w^ła-
I
^'^) Dolgen — Długie, Drense — Draże, Fergiiz — Werbice, Glambek —
Głębokie, Golmitz — Chełmice, Grenz — Granica, Colpin — Kolpin (curia), Schwa-
nepul — Zwanowe pole, Forwerk — Folwark, Warthe — Straż, "Weggun — Wy-
gon, Briske — Brzózki, później Bryseke, Swartzenize później Schwartensee, Wistok
— "Wysokie i t. d. Porów. Laudbuch 1375. Ukermark.
«>2) Fidicin, Mark Br. IV, 144.
**') Fidicin, IV, 173. W Lignickim Wart ha =: wend. Stróża i kilka
innych. Knie, Ubersicht. Dorfer 725.
— 534 —
snością monarchy, a wnosząc z niemieckiego brzmienia na?wy,
służyła siedzibą, straży =: warty.
Porównywając brzmienie pozostałycłi z XIV w. nazw miej-
scowycłi słowiańskicłi, przekonywamy się, że w mowie Wkrza-
nów istniały dźwięki nosowe, wyrażane w pisowni łacińskiej przez
an i en, wspólne Słowianom Pomorza Bałtyckiego, i odpowiada-
jące teraźniejszym polskim nosówkom ą, ę.^"*) Formy nazw osad,
wód, ziem, uroczysk, w ogóle miejscowych były u Wkrzanów
takie same jak u Obodrytów, Pomorzanów i Polaków, mnóstwo
nawet identycznych, ^^^j sufiksy także jednakowe były, ale pre-
fiksy nieco różne, bo gdy u Polanów niektóre wyrazy poczynały
się od głoski jak n. p.: Ostrów, u Wkrzanów mówiono W-ostrów,
podobnie jak u Obodrytów W-orle, zamiast pols. Orle. Nakoniec
imiona osobne u Wkrzanów w XIII i XIV w. były takie same,
jak w Polsce: Przemysław, Sulisław, Racław, Dargasz, Cieszek,
Bolko, Radomir, Wyszomir i t. d. Żywioł niemiecki w XIV w.
niebył jeszcee tak silnym, aby mógł zetrzeć cechy pierwotnego
osiedlenia kraju. Pomimo więc poczynionych szczerbów przez
Niemców, charakter ziemi Wkrzańskiej aż do XV w. przewa-
żnie był słowiański, Większa część ludności nie mówiła wpra-
dzie, już po słowiańsku, ale daleko jej jeszcze było do przemie-
nienia się w czystej krwi Niemców. Proces rozkładu narodowo-
ści słowiańskiej wymagał prolongaty, nim assymilacija obyczaju
dwóch różnych narodowości nastąpić mogła, na co znowu parę
wieków czekać wypadało. Duch słowiański bardzo powoli opusz-
czał zniemczone tłumy, krwią których zasilała się narodowość
niemiecka, dla dalszych na wschodzie zdobyczy. Ze zmieszanej
304 j Jeziora: Swantike, Glanbeke, Lanka, Lasentin wsi : Gandenize, Drense,
rzeki: Rand owa, Strant.
'"*) Rogoźno wieś i jezioro, — Rogoźno wieś Wielkopolska, Malgast jezioro,
Małgoszcz osada w Polsce, Kosteryn wieś i jezioro, — w "Wielkopolsee Kościerzyn
wieś i Kościerzyn m. nad Odrą, Szczyglice osada. — W Krakowskiem Szczyglice osada,
Briest osada, w Polsce Brześć kilka razy, Bryzeka osada, Brzózki w całej Słowiań-
szczyznie Zachodniej, tak samo osady Wkrzańskie: Łuków, Raków, Rogów, Mie-
chów, Tarnów powtarzają się wszędzie.
— 535 —
ludności wytwarzała się mieszana populacija, bez nazwy narodo-
wej, bez tradycji, bełkocąca bezmyślną gwarą, ale w ciągu wie-
ków poduczyła sie w koszarach pruskich i urzędach gminnych po
niemiecku^"*) i dziś na Niemców wygląda, a jednak nazwy miej-
scowe, tradycije, wreszcie mogiły słowiańskie wiecznie świadczyć
będą, że chociaż Niemcy gwałtem ziemię Wkrzanów przywłasz-
czyli sobie, historycznego wszakże prawa nigdy nie zdobędą!
§ 74.
Lutycy Północni
Na archipelagu rańskim i przyległym lądzie.
1. Stosunek księstwa Kańskiego do korony i władzy
duchownej duńskiej.
Chrześciaństwo i wasalstwo królom duńskim nie przeszka-
dzało książętom rańskim, z rcdu Kruka, pozostać zupełnymi go-
spodarzami wewnątrz kraju, który, oprócz archipelagu wyspy
Rany,^) obejmował pobrzeża stałego lądu aż do granic meklen-
306j -\y Prenclau liczono w r. 1852 drobnych rzemieślników i ludzi robo-
czych 85 rodzin słowiańskiego pochodzenia, tudzież Francuzów 51 rodzin, z 245
osobami, posiadających kościół francuski reformowany. — Mowa ludu w Uckerland jest
mieszaniną z różnych okolic dolno niemieckiego narzecza, odbiega od zasad Niem-
czyzny. W okręgu Angermiinde głoska Jt przechodzi w ii. Die Ausprache des
Namens der Ukermark selbst, des Grossen und Kleinen Ukersees und des Uker-
flusses dienet zum Belage des Gesagtćn . . . und der Umgegend, Uker, Ukermafk
gesprochen, Berghaus, Landbuch der Mark Brand II, 286. W innem miejscu tenże
autor mówi: in der Mundart der Ukermark ist das Wort Bach weiblichen Geschle-
chts, oder auch bios der Strom genannt, wie denn iiberhaupt alle linken Zuflusse
der Uker gemeiniglich Strom genannt werde n. (Tamże str. 249). Dopływy Wkry,
zwane Strom są pozostałością słowiańskich Strumieni. Pod Pińskiem wpada do Piny
kilka rzek, a wszystkie zowią się Strumień.
*) Kzeczywista nazwa wyspy i ludu osiadłego na niej, nie jest dokładnie
znaną. W starożytnych pomnikach czytamy: w dokum. Ottona I r. 946: marę
Rugianorum, u Adama Bremeńskiego w XI w. Rani v. Ruani, Wibald
T. 1147 pisał: regio, qua a TeutonicisRuyana a Slavis Rana
d i c i t u r; u Helmolda: Rugiani, Ruani, Rani; u Saksona Gramatyka:
— 536 —
burgskłch i pomorskich, nad rzekami Reknica i Hildą, gdzie le-
żały grody, z przyległemi okolicami: Bart, Trzeboczec, Krystow.
W końcu Xn i początku XIII w. posiadłości książąt rańskich,
pod protekciją królów duńskich, szerzyły się po ziemiach pomor-
skich aż do r. Pieny.
Królowie duńscy, zadawalniając się hołdem książąt rańskich,
tytułem króla słowiańskiego,-) daniną i posiłkami wojennymi, nie
roszczyli się o to, w jaki sposób książęta ci mieli swe posia-
dłości urządzać. Bogate łupy ze skarbu świątyni Swantewita,
swobodny polów śledzi u brzegów Rany, wreszcie obdzieranie,
przy zręczności, zamożnych wówczas jeszcze mieszkańców ostro-
wiska 2aspokojaly Danów, którzy nie żywili widoków rugowa-
nia Słowian z ich siedzib, bo w samej Danii nieliczna ludność
potrzebowała spokoj\i dla urządzenia się w domu. Zwierzchni-
ctwo duńskie wcale nieoznaczało konieczności, aby Słowianie
mieli wyrzec się dawnych urządzeń, a tem bardziej narodowości,
ale przyjęcie chrześciaństwa niewoliło ich do wyrzeczenia się nie-
Rugiane, Kugyenses; w dokumentach papieża Aleksandra r. 1178: insula
R 6; księcia Jaromira I r. 1193: provicia Roi a; Sigfrida biskupa r. 1189 princeps
Rojanorum, w innych źródłach niemieckich : Roiani, Ruiani, Ruyani,
a wyspa: Rui a, Rue, Ryja, Rugia; w pomnikach północnych: wyspa R e,
R 6, U Boguchwała w XIII w, wyspa Rana. Etymologiję wzmiankowanych
nazw wyspy i ludu badacze różnie wyprowa.^zali, i jak z Dani zrobili D a c i, tak
i wyspę Ruię, Roję przekręcili w Rugiję, chociaż lud dotąd zowie ją
Rojeń, Kojen (Fok. Rugensch Pommersch. Gesch. I, s. 12I). — Najnowszy
wykład podał Jakób, pastor w Nćswaczidle, w Łużycach, (Baltische-Studien 1894,
rocznik 44: Das Weudische Riigen in seinen Ortsnamen dargestelt v. Georg Jacob.
s. 43^ — 194)- Według niego nazwa północna R6 pochodzi ze słowiańskiego Rog
i stalą się nazwą wyspy, stosownie do jćj topograficznego charakteru, wysuwające się
bowiem skaliste urwiska, w tem miejscu gdzie była Arkona, są prawdziwym ro-
giem. Z nazwy wyspy rog imię pochodne męzkiego rodzaju będzie: Rog-an,
a przy zmiękczeniu: R o j - a n. — Czy niepodobniej do prawdy będzie przypuścić
w formie Rani, między początkową literą A' i a7ii zmiękczenie b (jer), którego
Niemcy nie mogli wymówić i starali się zastąpić go wtrętem głosek: o, w, y,j, Sło-
wianie zaś, znając jak wymawiać wypadało, niepotrzebowali żadnego znaku zmię-
kczenia i mówili R i a n a (Rtana), R j a n y ^ piękny, rączy, bystry, żwawy i tym
podobne przymioty, jakiemi celowali mieszkańcy wjspy Rany.
2) A. 1194 Canutus Danorum Slavorumque rex tak samo i w następne lata,
nap. 1277. Ericus d. g, Danorum Slavorumque rex.
537 —
tylko czci .dawnym bogów, lecz i obyczajów niezgodnych z za-
sadami nowej wiary, tudzież do szanowania cudzoziemskich ka-
płanów, w oczach których wszystko, co tchnęło słowiańskością,
wydawało się obmierzłem Bogu, sprawami szatana. Na utrapie-
nie ludzkości, do spraw religijnych mieszały się i widoki docze-
sne. Wojowniczego ducha biskup roskildski Absalon pomagał
królowi swemu do wywrócenia pogaństwa na Ranie. Biskup
szwe ryński Berno spieszył z orężną im pomocą, a gdy się przed-
sięwzięcie powiodło, dwaj biskupi nieomieszkali nowozdobytą
trzodę do swych dyecezji przyłączyć, lecz na rozgraniczenie ta-
kowych zgodzić się nie mogli. — Wszakże, za wdaniem się króla
Waldemara, stolica apostolska zgodziła się w r. 1 169 na przyłą-
czenie wyspy Rany do biskupstwa Roskildskiego, które do me-
tropolii Lundskiej należało. Ale w dziewięć lat później (1178),
połowa wyspy biskupowi szweryńskiemu przyznaną została.
Niedługo wszakże Berno i następca jego Brunward gospodaro-
wali na Ranie, albowiem papież Celestyn III r. 1197 wyjął wy-
spę tę z pod zwierzchnictwa szweryńskiego i odtąd ona przy bis-
kupstwie Roskildskiem aż do reformacji w XVI w. została.')
W ciągu dwudziestu kilkoletnich zatargów o rozgraniczenie
diecezij, spotykali się na wyspie Ranie misionarze dwóch na-
rodowości, różnych całkiem z usposobienia i nieprzjazny eh sobie,
bo już wtedy Dany nie cierpieli Niemców.*) Z początku prze-
wagę mieli Dany, ale w XIII w. Niemcy opanowali ważniejsze
posady i niemal wszystkie dobra kościelne, o czem niżej szcze-
gółowo powiemy.
2. Książęta i otoczenie ich.
Po upadku niepodległości Rany, ostatni król rański Tetisław
zostawał wasalem duńskim aż do śmierci (11 70).**) Po nim panował
') Szczegóły wyżej s. 332 — 3. Tamże stosowne cytaty.
■*) Poświadczają to zacięte wojny Danów z Niemcami w końcu XII i pier-
wszej polowie Xni w., wreszcie najcelniejszy pisarz Duński Saxo Gramatyk nie-
szczedził dla Niemców obelżywych wyrazów.
*) Pata śmierci Tetislawa nigdzie nie oznaczona. Badacze, tylko przez kon-
junktury przyszli do mniemania, że w r. 1170 ksi.ąże ten już nie żył. Schwartz,
- 538 -
brat jego Jaromir I, zażarty niegdyś obrońca pogaństwa, lecz sta-
wszy się chrześcijaninem, pojął cywilizacyjne znaczenie nowój wia-
ry, przykładał się gorliwie do rozszerzenia w kraju swym nauki
Chrystusa i kultury zachodniej, a chociaż ożeniony był z księżni-
czką duńską Hildegardą, szanował jednak obyczaje narodowe
i nie przestawał być szczerym Słowianinem. W stosunku do
suzerena swego, Jaromir I zawsze był wiernym wasalem, pełnił
swe obowiązki, lecz prawo słowiańskie odróżniał zawsze od cu-
dzoziemskiego i za ojczyste uważał ^) W stosunkach dyplomaty-
cznych zadawalniał się skromnym tytułem księcia Ranów (prin-
ceps Rojanorum), a otaczał się samymi Słowianami")
Pięćdziesięcioletnie rządy Jaromira I, bez wszelkiego wtrą-
cania się do nich suzerena, podawały księciu temu możność do-
bijać się zaprowadzenia w księstwie Rańskiem chrześciaństwa
w duchu narodowym, przygotowania księży, którzy by nauczali
lud słowiański w zrozumiałej mu mowie. Wszak między ducho-
wieństwem rańskiem niebrakowało Słowian; nawet w otoczeniu
Jaromira znany był ksiądz Janik Klistyrowic. Niebrakowało za-
pewne i dobrej woli księcia, ale w owe czasy brak świadomości
narodowej ułatwiał cudzoziemcom drogę do przeprowadzania wła-
snych zamiarów na zgubę Słowian. Udzielając duchowieństwu
różne przywileje, fundując i hojnie obdarzając klasztory, książę,
pozbawiony należytego wykształcenia, mniemał że to, co czyni,
posłuży na dobro poddanego mu ludu i nie przypuszczał, że
ofiary z pobożności jego płynące staną się środkiem do osiągnie-
nia celów, przeciw narodowości słowiańskich wymierzonych.'
Syn i następca Jaromira I, książę Barnuta czyli Boranta
(1217 — 1 22 i) ożeniony ze Sławomirą,^) miał w orszaku swym
Historia finium Principatus Rugiae 1734, s. 78. Dokładniej Gebhardi, Algemeine
Weltgeschichte. T. 52, r. 1793, s. 17 — 18.
*) A. 1209 morę gentis nostre sive Teutonicorum aut Danorum. Hasselbach,
Codex Pomeraniae. Nr. 88.
') 1 193: Powied i brat jego, Witan, Przybysław, Krekosz, Prus, 1207: Po-
piel, Sławosz, 1209: dominus Burianta.
^) Klempin, Pommersches Urkundenbuch Nr. 381.
— 539 —
Słowian: Dunika, Gniewomira, Witomira, Sławka, Popiela, Cie-
szymira;^) po krótkiem panowaniu ustąpił władzę młodszemu
bratu swemu Wiszesławowi I,*") a sam stał się założycielem po-
bocznej linii książąt rańskich.
Wiszesław I") (1221 — 1250), wychowany w chrześciaństwie,
nie pamiętał dawniejszej prostoty pogańskiej, a mając przed
oczami świetne otoczenie sąsiednich dynastów słowiańskich w Me-
klenburgii i na Pomorzu, dążył do podniesienia świetności wła-
snego dworu. Związek małżeński z Małgorzatą, synowicą gło-
śnego arcybiskupa Absalona, zbliżył Wiszesława do panów duń-
skich i poznajomił z etykietą zachodnią. Niezadowalniał się on
skromnym tytułem i herbem ojca swego, lecz mianował się z bo-
żej łaski księciem Ranów (d. g. Rujanorum princeps), a na pie-
częci, zamiast rycerza zbrojnego, na koniu pędzącego, jak było
u ojca, przyjął tarczę podzieloną na -dwie części: w dolnej sza-
chownica, w górnej przednia połowa gryfa ukoronowanego,
z ogonem do góry zakręconym.'^)
Bawiąc w Szlezwiku, podczas koronacji następcy tronu duń-
skiego Waldemara III (r. 12 18), Wiszesław I, jako lennik duń-
ski, bywał na dworze króla Waldemara II i uczestniczył w wy-
prawie króla tego przeciw Estom (r. 1219). Zdarzyło się raz, że
8) Hasselbach, Codex Pom Nr. 135; Klempin, jak wyżej Nr. 207.
'Oj A. 12 1 7 moritur Jarimarus Rujanorum princeps, Barnothąue filius suus
natu inter fratres maior, terram a rege Waldemaro secundo sub deditione suscepit.
Chronica Daniae w Langenbeka. Scriptores rerum danicarum III, s. 264. — W listo-
padzie r. 1 22 1 Barnuta potwierdził jeszcze przywileje klasztoru Hildeńskiego.
(Klempin Nr. 207), ale w grudniu tegoż roku panował już Wiszesław I, a Barnuta,^
zamieszkawszy na ladzie, żył jeszcze długo z żona Sławomira i synem Dobiesławem.
") Nazwę osobową Wiszesława, w dokumentach XIII w. znajdujemy w for-
mach: Wiszlaus, Wiscezlaus, Wiskoczlaus, Wiszlaus, Wiscezlaus, Wyssezlaus, Wy-
slaus. Ocze wiście, że pierwotna forma nazwy była: Wiszesław, z której u Niem-
ców przez skrócenie powstała forma Wyslaus, Wisław.
•2) W dołączonych do kodeksu Pomorskiego, wydań, przez Hasselbacha
i Kosegartena, wizerunkach piecząci, znajduje się pod Nr. I wizerunek kawałka pie-
częci Jaromira I, tylko dolnej części, ale z niej poznać można, że górna część wy-
obrażała rycerza pędzącego na koniu. Na następnej stronie wizerunek pieczęci Wi-
szesława I, z napisem w otoku : sigillum Witzslai dei gracia ruia-
norum principis.
— 540 —
król pogardzając Estami, niedbał o zabezpieczenie stanowiska
swego pod Rewlem i o mało, źe nie zginął z całem wojskiem.
Na szczęście pierzchających Danów, Wiszesław wypadłszy ze
swego obozu z 2000 Siowian, nietylko napad Estów wstrzymał,
lecz i zwycięztwo nad nimi odniósł. — Gorliwość jego o szerze-
nie chrześciaństwa pomiędzy Estami i Letami posunęła się do
tego stopnia, że bawiąc dłużój w krainie tych ludów, kapitułę
ryzką obdarzył dobrami ziemskiemi w swym kraju, mianowicie
w ziemi Bartskiej,'^) a warownię ryzką dwiema wieżami opa-
trzył.^*)
W czasie panowania duńskiego na Pomorzu Zaodrzańskiem
(1202 — 1227), posiadłości rańskie na lądzie pomykały się aż do
r. Pieny. W Dyminie, odbudowanym przez króla Waldemara II
(r. 121 1),^^) i w Łosicach wielkorządcą był książę Wiszesław,
o którym mowa.'*') Po upadku zaś Waldemara II (r. 1227),
książęta pomorscy, zrzuciwszy z siebie jarzmo duńskie, napadli
na posiadłości rańskie nad Pieną. Łosic bronił mężnie Wisze-
sław I, Dymin oblężony trzymał się mocno, ale niedoczekawszy
posiłków z Danji, Wiszesław zmuszony był zawrzeć z przeciwni-
kami pokój, ustąpić im Dymin, a Łosice przy sobie zatrzymał.
W Dyminie książę Wartysław III urządził swą rezydenciję
i księciem dy mińskim mianował się, a Bogusław II klasztor za-
łożył.'') Tem się jednak nie skończyły kłopoty księcia rań-
skiego o posiadłości lądowe. Ziemie pomiędzy rzekami Pieną
a Treblą i morzem, aż do ciaśniny Jelenino (Zundu), były przed-
miotem nieporozumień między biskupami szweryńskim a ka-
mieńskim, zwłaszcza od r. 1221, kiedy biskup szweryński Brun-
ward zawarł z Wiszesławem I umowę o dziesięciny z ziemi Trze-
^3) Kantzow, Pomerania 225. — Dzieła tego wyżej s. 33 przyp. 98.
^*) Gebhardi, Algemeine Weltgesch, T. 52, s. 22; Barthold, Gesch. Riigen
und Pom. II, s. 367.
i5j Wyżej, s. 32.
^^) Gebhardi, jak wyżej s. 23.
^^) Kantzow, Pomer. 228.
I
— 541 —
boczskiej.'*) Ażeby jakkolwiek załatwić spór o te ziemię, Wi-
szesław I najstarszego syna swego Jarosława na proboszcza trze-
boczskłego wyforytował (1232).'^) Ale spór pomiędzy biskupami
tak daleko już zaszedł, że Brunward, sprzymierzywszy się z księ-
ciem meklenburgskim Janem I, przyspieszył wyprawę rycerzy
meklenburgskich, pod wodza kasztelana chociebużskiego Detlewa
(r. 1236), w celu odzyskania spornych miejscowości i zabezpie-
czenia dziesięciny. Wyprawa poszła pomyślnie: rycerze zdobyli
wschodnią część ziemi Czrezpienianów i Łosice, które w ówczas
pod władzą rańską zostawały. Odtąd Detlew, a po nim synowie
jego Werner i Henryk, jako dynaści, aż do r. 1271 w Łosicach
panowali -^) O dalszych sporach względem posiadania ziemi
Trzeboczskiej opowiemy niżej.
W początkach panowania Wiszesław I otaczał się przewa-
żnie Słowianami, z których znani są: Prydymir, Unisław (1221),
Gorysław kasztelan trzeboczski (122 i — 1224), Boranta, Unimyśl,
Wotzogod (?), Dobiesław, Striżebor, Tangomir, i dwaj wielmożni
Słowianie Boranta i Przybór (1224—5), Przybysław Wołkowie,
Dobiesław z Witowa (1231), Cieszymir Lestykowic, Dzierżek,
Sum, Mikołaj Wołkowie, Nedomir, Mikołaj Trebestowic, Rado-
sław Radlikowic, Myslimir i brat jego Radomir, Klicz, Goławic,
Krak, Racław z Bartu (1237 — 1249). Ale jednocześnie z tymi
panami do orszaku książęcego wciskali się cudzoziemcy: Johann
de Snakenborch, Brunward, Henryk z Exen, Friderik Krones-
ben, Henryk z Wyspy, Ludwik Kabolt, Werner, Erik, Hugold.
Później zjawili się: r, 1240 Rikold z Trzeboczca, 1241 Dominus
Iwanus, 1242 Werner Mucelinarus, Engelbert, Rathard, Richard,
Innych panów z imionami chrześciańskiemi, jak Laurenty, Mar-
cin i t. d., lub z nieodgadnionemi nazwami, jak Peys, Clela
i t. d. nie wiem.y do kogo: do Słowian czy do Niemców zaliczyć?
*^) Szczegóły niżej w bieżącym §
^*) A. 1232 Jerizlaus prepositus in Tribuses kwitnął jeszcze w r. 1242.
Klempin, Pommer. I3r.-buch. Nr. 285 i Personen Register s. 547.
*') Wyżćj, s. 432 — 3. — O dalszym losie Łosic będzie niżćj s. 549.
— 542 —
Z urzędników Słowian i Niemców znani są: Tomasz Sulistric
stolnik (1224), Piotr burgraf w Barcie (1225); Mikołaj stolnik
i Radosław krajczy (1240), Racław burgman w Barcie (1242),
Lubert adwokat w Trzeboczcu (1242 — 53); Johann adwokat w Py-
ronie (1242 — 5); Ditrych Lange burgmann w Trzeboczcu (1248).
Z tego można wnioskować, że otoczenie księcia w połowie XIII
w. mieszane było na równi prawie z Niemców i Słowian
Z sześciu synów Wiszesława I, najstarszy Jarosław, jak
wzmiankowaliśmy, był proboszczem w Trzeboczcu (1232 — 1242),
inni czterej prawdopodobnie wcześniej od ojca wymarli, albo-
wiem w dokumentach wzmiankują się tylko do lat następnych:
Piotr do r. 1237, Wiszesław do r. 1242, Bory sław i Mikołaj do
r. 1 24 1. Przeżył Wiszesława I jeden tylko syn jego Jaromir II,
który panował od r. 1250 do 1260. Wyliczeni wyżśj książęta
pochodzili z pierwszego małżeństwa Wiszesława I z Małgorzatą
synowicą arcybiskupa Absalona, zmarłą w r. 1237. Drugą żoną
Wiszesława I była także Małgorzata, córka Ottona brnnswik-
skiego, z którą przybył na w. Ranę, rycerski ród von Platen.^^)
Zostawszy wdową (1250), pani ta wyszła za mąż powtórnie za
wdowca księcia pomorskiego Barnima I.^^)
Jaromir II, jeszcze za życia ojca, miał zatarg z Borantą pa-
nem z Boranteshagen, krewnym panującej dynastyi o dobra,
które Boranta wymagał dla siebie i potomków swych z pewne-
mi prawami. Sprawa ta, za pośrednictwem Barnima I załatwioną
została w maju r. 1249 w następny sposób. Boranta z potom-
stwem otrzymał część dóbr patrymonialnych, które do tego czasu
posiadali książęta, miano wice: całą paraflję Boranteshagen i na
wyspie Ranie: ziemię Rado wice, z parafiją Łąką, całą zie-
2») Kantzow, (Pomerania I, 229) powiada, że Wiszesław I, zostawszy wdow-
cem, zamierzył przez związek małżeński znaleźć potężnego szwagra i dlatego pojął
córkę ,Ottona księcia brunświk-luneburgskiego, której jadna siostra była żoną Al-
brechta księcia saskiego, druga — landgrafa turyngskiego, trzecia Henryka anhalts-
kiego, — czwarta — króla rymskiego.
22^ Kantzow, Pomerania I, s. 244. Do porównania służy objaśnienie Klem-
pina w Pommersch. Ur.-buch. Nr. 519, s. 402,
I
— 543 —
mię S t r y e. całą parafije W i 1 m e n i c e, z dworami, polami,
i osadami po całej w. Ranie, na prawach posiadłości książęcej,
z prawem wasalatu i protektoratu, z przległemi morzami i po-
brzeżem Yorstrant zwanem. Do tego książę Jaromir II do-
dał trzecią część ziemi Jasmund, z tem, żeby Borancie z jego potom-
stwem nigdy prawo do księstwa nie przysługiwało i żeby po-
krewieństwo przeszło z czasem w powinowactwo (gentilitas).-*)
W początkach panowania Jaromira II poczęły się w Danii
zaburzenia wywołane śmiercią króla Abla^ poległego w boju
z Fryzami (1252). Tron po nim objął trzeci syn Waldemara II
Krzysztof, z usunięciem od władzy synów Ablowych, Walde-
mara i Erika dziedzicznych lenników Szlezwika. Małoletni ci
książęta znaleźli gorliwego opiekuna i obrońcę w grafie holsztyń-
skim przeciw królowi, który twierdził, że Szlezwik nie jest len-
nem dziedzicznem, a należy do dzieci panującego monarchy.
Z innej strony przeciw gwałtownym postępkom króla Krysztofa,
wystąpił arcybiskup lundski Jakób Erlandson, który wbrew woli
królewskiej, krewnego swego Piotra Bang na biskupa roskild-
skiego wyświęcił, co jeszcze bardziej oburzyło króla.-*) — Ten
poskromniwszy rokosz chłopów, wywołany przez duchowieństwo,
przemyśliwał jakim by sposobem zaprzątnąć uwagę niepokornego
wasala swego Jaromira II, stronnika arcybiskupiego. W tym
celu król Krzysztof pobudził książąt roztokskich i werlskich, aby
zaniepokoili pograniczne rańskie posiadłości na lądzie, ale Jaro-
mir II, umiał zręcznie sparaliżować zamiary królewskie i w sa-
mym kącie posiadłości swych, pomiędzy granicami meklenburg-
skiemi a pomorskiemi, w miejscu Dąbiagóra, przez Słowian
zamieszkałem, miasto niemieckie założył (1258), wielkiemi swo-
bodami, prawem lubekskiem, podobnem do używanego w Stral-
zundzie, tudzież prawem rybołówstwa obdarzył, terrytoriję miej-
2') A. 1249. Hec orania, ut preferetur bona et terras eo jurę quo princeps
sua possidet ipse quoque et sui heredes perpetuo possidebunt, cum wassalatu et jurę
patronatus . . . Hasselbach, Codex Nr. 412.
-*) Kantżow, Pomerania I, str. 154; Dahlman, Gesch. v, Diinemark 408 — 410.
— 544 —
śką. tak rozszerzył, że pola dwóch wsi słowiańskich D a b i-
góry i Pytenic, tudzież łąka Pristanice do obszaru miej-
skiego wcielone zostały. Powstało miasto Damgarten, mie-
szkańców którego, dla większego zjednania sobie, Jaromir II od
cła uwolnił.-^)
Hojnie uposażeni mieszczanie damgartscy wiernie przy księ-
ciu rańskim stali w tym właśnie czasie, kiedy zawikłania ze strony
Danii nowći burzą, groziły. Na rozkaz bowiem króla Krzysztofa,
arcybiskup lundski schwytany w kościele i do więzienia w zamku
Hageskow na wyspie F i o n i i wtrącony został. Stronnik
arcybiskupi, biskup ripeński był także uwięzionym, a biskup
roskildski Piotr Bang, zemknąwszy do krewnego swego Jaro-
mina II, rezydenciję swą obrał w Zabrodziu (Scaprode), na
wyspie Ranie, zkąd przeciw królowi duńskiemu świeckie i du-
chowne oręże podniósł. Król Krzysztof apelował do papieża
i starał się przeszkodzić duchowieństwu wykonania rzuconej na
króla klątwy. Duchowieństwo także do papieża zaniosło skargę
na króla, ale jeszcze wcześniej papież Aleksander IV bullą z dnia
4 czerwca r. 1259, wskazując gwałty pazez króla nad duchowień-
stwem popełnione, wezwał najmilszego syna, szlachetnego mesa
księcia Ranów aby użył mocy swej do oswobodzenia uwięzionych
osób.^®) Tego było dosyć aby potężny związek utworzył się
przeciw królowi duńskiemu. I gdy opiekun Erika syna Abla,
graf holsztyński rozpoczął wojnę w Szlezwiku, Erik przybywszy
do Jaromina II, pojął córkę jego Małgorzatę i usilnie popierał
-^) A. 1258 donavimus omnibus predictam civiratem inhabitantibus, quic-
quid est in terminos Schlychtenmole et terminos Żale versus marę, cum agris utrius-
que yille Damgur et Pyteniz perpetuo possidendum, villam quoque Slavica-
lem jam dicte civitati proxime adjacentem quocumque modo id disponamus ipsius
terminis etc. Priimers,' Pommersches Ur.-buch. II, Nr. 66 1 ; do porówn. Barthold,
Gesch. V Rugen u. Pom. II, 519 — 521.
26j A. 1259. Alexander d. g. episcopus dilecto filio, nobili viro principii
Ryanorum . . . nobilitatem tuam rogamus, monemus et hortamur attente, quatenus
pro ipsorum liberatione, archiepiscopi, praepositi et archidiaconi, pro nostra et apo-
stolice sedis reverentia interponas diligenter et efficaciter partes tuas, ita ut deum
inde merearis babere propitium . . . Priimers, Pom. Ur. Nr. 664.
— 545 —
wyprawę nietylko dla oswobodzenia uwięzionych biskupów, lecz
i dla strącenia z tronu ,, wroga kościoła". Z swojej strony Piotr
Bang przyspieszał wyprawę, wojenną Jaromira II tak, że już
w kwietniu r. 1259 kroki zaczepne przeciw Danii rozpoczęte zo-
stały. Jaromir II, zdobywszy najprzód wyspy ^loen i Laland,
wylądował na wyspie Zelandji, jako wykonawca interdyktu.
Król Krzysztof, oczekując przybycia sprzymierzeńców ze Szwecji,
niespodzianie zmarł 29 maja r. 1259, podobno od trucizny.^') Po-
została po nim wdowa Małgorzata Czarna, córka Sambora księ-
cia Pomorza wschodniego, przyjęła opiekę nad małoletnim synem
Erikiem i, nietracąc energii, wezwała wiernych tronowi chłopów
zelandskich do walki za ojczyznę, lecz w bitwie pod N e s t w e d
Jaromir II z ludźmi biskupimi i stronnikami króla Abla, a być może
i z pomorskimi posiłkami, 14 czerwca r, 1259 taką zadał prze-
ciwnikom klęskę, że ich około 10,000 poległo, poczem zdobył
Kopenhagę i biskupa roskildskiego Piotra Bang do władzy
przywrócił. Mordy, pożogi, łupieże szerzyły się po Zelandji,
a trupy poległych chłopów, z rozkazu biskupa Banga, pozbawione
były pogrzebu zato, że ci ludzie przeciw Kościołowi walczyli.-^)
Jaromir II, przeciągnąwszy po Zelandji, z bogatymi łupami
opuścił wyspę, podobno wskutek zagrożenia króla Norweg) i
Hakona, a Małgorzata tak się dzielnie sprawowała, że już na
Boże Narodzenie tegoż r. 1259 syn jej Erik ukoronowany został
w Wyborgu na króla. ^*) Z uwięzionymi biskupami rząd królew-
ski porozumiał się, lecz Jaromir II, dla wypełnienia własnych i bis
kupich planów, stał pod bronią. W gruncie rzeczy był on już
niepodległym, ale zostawało mu wymódz przyznanie przez króla
duńskiego tej niepodległości. Tymczasem starał się stanowisko
«') Barthold. Gesch. U, 523.
2S) Dahlman, Gesch. v. Dan. 415—6; Barthold, II, 523. Zarzuty króla
Erika przeciw Piotrowi Bang uczynione w r, 1260—61, pomieszczone w Priimersa,
Pom. Ur.-buch Nr. 712. Bulla Urbana IV r. 1261— 4, strofująca arcybiskupa Lundu
za jego zdradziecki związek z Jaromirem II, w Priimersa, Pom. Ur.-buch Nr. 713.
2») Barthold, Gesch. II, 524.
Tom IV. 35
— 546 —
swe umocować przyjaźnią z sąsiadami i w tym celu udzielił Lu-
beczanom prawa wolnego pobytu w posiadłościach rańskich,^*)
z księciem zaś pómorsko-dymińskim Wartysławem III zawarł
umowę r, 1260, że jeśliby ktokolwiek z poddanych pomorskich
nieszczęściem jakiem, lub żeglując stał się rozbitkiem w posiadło-
ściach rańskich, takowy od wszelkich podatków i ciężarów
w* rzeczach i osobiście wolnym zostanie. *') Przywilej ten na owe
czasy, kiedy Strandrecht kwitnęło w całej mocy na brze-
gach bałtyckich, jest świetnym dowodem ludzkości księcia rań-
skiego. — Później Jaromir II, razem z Andrzejem- bratem arcy-
biskupa Jakoba Erlandsona, żeglował do wyspy B o r n h o 1 m,
którą król Krzysztof odjął był arcybiskupowi lundskiemu, oble-
gał zamek Hame rhuus, pobił 200 wasali króla Erika, zdobył
i spalił twierdzę, a mnóstwo jeńców uprowadził. ^^) Z wyspy tej
zwycięzki książę przeprawił się do Skanii, gdzie bezwątpienia
szukał ostatecznego uwolnienia się od lennictwa duńskiego, pu-
stoszył kraj i miasta, aż natknął się na śmierć, którą według
źródeł historycznych duńskich, poniósł z rąk jakiejś kobiety
w r. 1260.^^)
W orszaku Jaromina II figurowali jeszcze Słowianie; ksiądz
Marcin Klisarynic, brat jego Dobiesław, ksiądz Radosław, kre-
wni księcia z pobocznej linii: Boranta z bratem Stojsławem;
Jaromir Sulistric stolnik, Goscisław z Bartu, ale większość
rycerstwa składali już Niemcy, którym książę i urzędy wa-
żniejsze poruczał. Znani są: Otto Platen, (cum piata), fogt
'*') A. 1260, dokument w Priiinersa, Pom. Ur.-buch Nr. 683.
^1) Priimers, Pommer. Ur.-buch Nr. 691.
•■'2) Langebek, Scrip rer. danicarum V p. 610 — 612,
^') Pisarze pomorscy XVIII w. mniemali, że Jaromir II nie zginał w Skanii,
lecz powróciwszy do domu, panował do r. 1283. Schwartz, Historia finium. Prin.
Rugie s. 130 nota o. Ale z dokumentu 31 Obra. 1261 r. widać, że już wtedy pano-
wał Wiszesław II, który w dokumencie rzekł: quod nos pie memorie patris nostri
domini Germari illustris principis Rujanorum etc. . . . Priimers, jak wyżej Nr. 705.
Niektóre źródła duńskie śmierć Jaromira II oznaczają mylnie r. I2CQ, pewniejszy
jest r. 1260, bo 20 Augusta tegoż roku Jaromir wydał przywilej Lubeczanom, Wy-
żćj przyp. 30.
— 547 —
w latach 1252 — 3; Rikoldus i Friedrikus Longus kastztelani trze-
boczcy (r. ip.ąS); Eghard marszałek dworu księcia, Werner no-
tarius, Richard burgman w Trzeboczcu (1253), Albert adwokat od
r. 1255. Z innych rycerzy, otaczali księcia: Johann de Walslewe,
Johann Turingus, Johann i Reinfrid bracia de Penitz (1248), Go-
tan ^lorder, Piotr Rodemunt, Gotfrid Biilow, Friderik Molteke,
Johann de Kalant (może Słowianin). Narodowość innyt:h rycerzy,
po imionach tylko wiadomych, odgadnąć niepodobna.
Z małżeństwa Jaromira II, z Eufemiją córką Świętopełka
księcia Pomorza Wschodniego, urodzona Małgorzata, jak wzmian-
kowaliśmy, wyszła za Erika grafa szlezwikskiego ; starszy syn
Wiszesław objął władzę po ojcu, młodszy syn Jaromir III, był
współregentem starszego brata swego od r. 1264, aż do śmierci
w r. 1283; poczem księciem pozostał sam jeden Wiszesław II, za
rządów którego (1260 — 1302) w księstwie Rańskiem zaszły ogro-
mne zmiany.
Przedwczesna śmierć Jaromira II niedozwoliła mu ze zwy-
cięztw nad Danami korzystać. W spadku zaś po nim zostały
powikłane interesy, długi i intrygi wrogów, którzy lada pozór
chwytali, aby księciu rańskiemu przeszkody stawić. I jak przed
kilku laty, przez poduszczenie króla duńskiego, książęta roztokscy
i werlscy zaniepokoili pogranicze rańskie,^*) tak w początku pa-
nowania Wiszesława II, w styczniu r. 1261 potomkowie Henryka
Lwa księcia saskiego odezwali się z pretensją do ziemi Trzebocz-
skiej, którą księżna saska Helena i synowie jej Johan i Albert
uznali przynależną do dyecezji szweryńskiej na mocy tego, że
niegdyś Henryk Lew, ustanawiając biskupstwo Szweryńskie, za-
liczył do niego ziemię Trzeboczską aż do Stralsundu. Zatem księ-
żna i synowie jej wzmiankowaną ziemię do rąk cesarstwa, na
pożytek kościoła szweryńskiego zrezygnowali,^"^) Wiszesław II
na to zgodzić się nie mógł. Ziemia Trzeboczską nadaną była
Jaromirowi I w r. 1 1 94 w posiadłość lenną, przez jego suzerena
") Wyżćj s. 543.
**) Prumers, Pom. Urk. Nr- 701-
35*
— 548 —
króla duńskiego^*) który jako monarcha nikomu niepodległy, nie
miał potrzeby baczyć na to, czego żądał niegdyś Henryk Lew.
A. co się tyczy stosunków dyecezijalnych, to pomimo przynale-
żności ziemi Trzeboczskiej do dyecezji Kamieńskiój, na mocy
bulli Innocentego II r. 1140,^') już Wiszesław I zawarł z bisku-
pem szweryńskim Brunwardem umowę w r. 1 1 2 1 o dziesięciny
z tej ziemi.^^) — Dalszy przebieg tej sprawy nie jest nam znany
aż do r. 1293, w którym Wiszesław II ujrzał się w konieczności
ziemię Trzeboczską uznać lennem biskupa szweryńskiego i wziąć
ją w posiadłość feodalną, zrzekając się na korzyść biskupa zna-
cznej części dziesięciny, z ziemi tej pobieranej.^") W początkach
jednak panowania swego Wiszesław II musiał względem powyż-
szój sprawy postępować ostrożnie, zaniechać wojowniczej polityki
ojca swego, a dla pozyskania względów króla duńskiego uczestni-
czył osobiście na sejmach duńskich i cieszył sie godnością stol-
nika króla duńskiego w r. 1287.*")
Poją wszy za żonę ksienię klasztoru kwedlinburgskiego
Agnetę, córkę Ottona księcia brunswik-luneburgskiego,*') spo-
krewnionego z wielu potentatami niemieckimi, Wiszesław II
pozyskał potężnych stronników, a przez nich wpływy i zna-
czenie w dyplomacji ówczesnej. Świetność dworu jego przy-
ciągała wielu cudzoziemców, co wprawdzie dla zadłużonego księ-
stwa nienader pożądanem było, ale zato i korzyści realne spły-
wały. Do takich zaliczyć możemy zbliżenie się do księcia Tań-
skiego dynasty łosickiego Wernera,*^) który od roku 1265 figu-
rował w orszaku Wiszesława II. Werner, jak i brat jego
^®) Cytata z dokumentu króla Kanuta r. I194 wyżej s. 29 prźyp. 80.
*^) Wyżej s' 474, przyp, 10.
*^) Wzmianka wyżej na s. 540 — i.
89) Priimers, Pom. Urk. Nr. 1629.
*o) Wislaus nobilis prłnceps Ruianorum perillustris regis Daniae dapifer.
Gebhardi. Allgm. Weltgesch. T. 52, s. 26 nota c.
**) Ta Agneta była rodzoną siostrą Małgorzaty żony najprzód księcia rań-
skiego W^iszesława I, a po jego śmierci (r. 1250), księcia Barnima I. Umarła roku
1263. Porów. Klempin, Pom. Urk. -buch. 282 tablica genealogiczna.
*2) O dynastach losickich wyżej s. 432 — 3.
— 549 —
Henryk (-j- 1267), byli bezdzietni. Kwestija spadku po nich mo-
cno interosowała sąsiednich książąt słowiańskich. Porozumie-
nie miedzy Wiszesławem II a Barnimem I pomorskim, którego
dynaści Werner i Henryk uważali za zwierzchnika swego*^) do-
prowadziło do ugody, mocą której Łosice, po śmierci Wernera
(r. 127 i), do księstwa Kańskiego niepóźniej, jak w r. 1275 wcie-
lone zostały.**) Tym spysobem terrytorja rańska rozszerzyła się
znowu aż do r. Pieny. Obszerniejsze atoli zdobycze przedstawiały
sie księciu rańskiemu na Pomorzu Wschodniem.
Z powodu posagu matki swej Eufemii, córki księcia Święto-
pełka, trzymał Wiszesław II w zastawie Sławno i Słupsko
(r. 1270), rozporządzał się w nich jak we własnym kraju i jakby
na obrazę księcia pomorskiego Mściwoja II, zbudował miasto
Rugenwalde, nazwa którego przypominała, że kraj ten do
księcia rańskiego należy.*^) Posiadaniem wzmiankowanych ziem
zainteresowani byli nietylko książęta wschodniego i zachodniego
Pomorza, lecz i Polacy i margrafowie brandenburgscy. Zabiegi
poczęły się z różnych stron, lecz margrafowie, uprzedzając innych
pretendentów, nabyli od Wiszesława II, za 3200 marek ziemię
Sławską z miastem Rugenwalde (r. 1277). Wkrótce potem zabu-
rzenia na Pomorzu, głównie przez margrafów wywołane, spowo-
dowały utworzenie się przeciw nim koalicji książąt słowiańskich,
do której i Wiszesław II należał, zapewne w nadzieji coś dla
siebie zarobić, ale czteroletnia kampanija (1280— 1284) nie przy-
niosła książętom słowańskim pożądanych skutków.*^)
Straciwszy nadzieję opanowania ziem, sprzedanych już Bran-
•*') z dokumentu r. 1 267 widać, że Werner i Henryk nazywali księcia Bar-
nima dominus noster. Priimers, (Pom. Urk. Nr. 838), a według innego dokumentu
także r. 1267. Barnim zwal ich: dilecti ac nobis fideli Wernerus et Henricus domini
de Losiz. Priimers, Nr. 836.
*^) R. 1276 Wiszesław II nadal klasztorowi Iwankowskiemu wieś Niedorp
in terra Losiz (Priimers Nr. 1040), czegoby nie mógł uczynić, gdyby nie władał już
ziemią Losicką. Do porów. Schwartz, Historia finium Prin. Rugie p. 1 3 1, nota p.
Tegoż autora. Gesch. d. Pommersch-Rugischen Stadle, s. 383.
*') Wyżej s. 126 — 129.
*«) Wyżej s. 135—139-
— 550 —
denburgczykom, Wiszesław II zamierzył zawładnąć całem Pomo-
rzem gdańskiem, a to na mocy praw jakie by mogły przysługiwać
żonie syna jego Wiszesława III, Małgorzacie córce pobocznćj
Mściwoja II. Ale pretendentów do spadku po Mściwoju było
więcej, a sam książę, po naradzeniu się z dostojnikami kraju,
następcą po sobie naznaczył księcia wielkopolskiego Przemysława
(r. 1290). Zawiedziony w nadzieji otrzymania spadku drogą
układów, Wiszesław II, wspólnie z synem swym Jaromirem IV, bis-
kupem kamieńskim, zrezykował się na zawarcie z wrogami swymi
margrafami umowy o podziale, po śmierci Mściwoja, spuścizny po
nim — między sobą po połowie ; przyczem umówiono różne warunki,
na wypadek rozmaitych ewentualności i zobowiązania do kosztów
wojennych, jeśliby spadek wypadło zdobywać orężem. Oprócz
tego biskup Jaromir odezwał się ze swemi prawami do władzy
duchownój i dziesięciny w ziemiach Sławskiój i Słupskiśj. Sta-
nęły więc nowe z margrafami umowy, ale i te do niczego nie
posłużyły.*') Jaromir wkrótce potem umarł (1295), Przemysław
spadek objął, a Wiszesławowi II żadnej już nadziei niepozostało.
Niespodziewane jednak zaburzenia po zamordowaniu Przemysława,
jeszcze raz ożywiły nadzieję Wiszesława i zręczność mu podały
do opanowania brzegów pomorskich aż do Gdańska prawie, co
stało się w tym czasie, kiedy Bogusław IV pomorski, parł obroń-
ców Pomorza gdańskiego aż do Bukowa, i ziemię Sławską pu-
stoszył, a Władysław Łokietek, po niefortunnej potyczce z Bogu-
sławem IV, zgodził się ustąpić mu zajęte przez niego ziemie.*^)
Chwilowe zdobycze Wiszesława II znikły ze wstąpieniem
na tron polski Wacława II, starostowie którego pobili syna
Wiszesławowego Sambora, który w okolicy Rugenwalde, Sławna
i Gdańska grasował.*®)
Tymczasem margrafowie Albrecht, Herman i Otto ze Strzałą
urządzili w r. 1298 wyprawę przeciw księciu roztokskiemu Mi-
kołajowi za zniewagę uczynioną przez tego księcia córce mar-
*") Wyżćj s. 142—144. ^^) Wyżej s. I49. •*») Wyżćj 150 przyp. i6q.
— 55^ —
grafa Albrechta. Splądrowawszy okolice i zdarłszy z miasta
Roztoka okup, margrafowie, po zamarzniętych błotach prze-
darli się do okolicy Bartu, aby księciu rańskiemu odwetować za
rady podawane Mikołajowi roztokskiemu. Wysłany przeciw nim
wódz rański Bogusław von Diviz z małym pocztem wojowni-
ków, został pobitym i od ran umarł, ale inny zastęp rańskich
wojowników, najechawszy markę Brandenburgską, sprawił w niej
ogromne zniszczenie i zmusił margrafów do wynagrodzenia za
szkody przez nich w ziemi Bartskiej uczynione. '"i
Ostatnie lata panowania Wiszesława II zaprzątnięte były
wypełnieniem trudnych do wykonania stosunków jego lennych
do króla duńskiego, z następnego powodu. Zabójcy Erika króla
duńskiego w r. 1286, schroniwszy się do Norwegii, znaleźli tam
nietylko przytułek, lecz i poparcie takie, źe mogli najeżdżać, łu-
pieży ć i niszczyć pobrzeża państwa duńskiego, zagrażając nawet
samemu królown Erikowi Menwedowi. Wiszesław II, z lennych
swych obowiązków powinien był orężną pomoc suzerenowi swemu
podać, lecz będąc ojcem Eufemii żony Hakona, brata króla nor-
wegskiego Erika, nie ważył się podnieść oręża przeciw swym
krewnym. Starał się przeto pojednać przeciwników, a sam ści-
.śle neutralność zachowywał. Nareszcie, zawarłszy przymierze
zaczepno-odporne z sąsiednimi książętami werlskimi i roztok-
skimi, grafem szlezwikskim i królem duńskim w r. 1302, Wi-
szesław II żeglował do O b s 1 o w Norwegii, aby zięcia swego
Hakona od morderców odciągnąć. Śmierć mu jednak niedozwo-
liła uskutecznić powziętych zamiarów: zmarł w końcu grudnia
r. 1302,^') pogrzebiony w kościele św. Marcina, który razem
z miastem, w r. 1624 pożarem zniszczony został.^-)
^) Kantzow, Pomerania I, 285 — 6; Schwarz, Hist. hn. 132 nota S; Barthold,
Gesch. III, s. 68.
5») Kantzow, Pom. 290; Gebhardi, Allg. Weltg. T. 52, s. 28; Bartbold,
Gesch. III, s. 94 — 96. Testamentem 27 grudnia 1302 Wiszesław II rozpisał zna-
czne sumy swym dzieciom, krewnym, dostojnikom i sługom dworskim.
*-} Gród, w którj-m umarł Wiszesław II, według Kantzowa zwał się Obslo,
według nowszych Asloin ; teraz, w pobliżu Chrystianii jest Asloin,
— 552 —
Poprzednicy Wiszesława II, Jaromir I, Wiszesław I, nawet
Jaromir II, jako wasale króla duńskiego, stosowali się do jego
woli, a wewnątrz kraju rządzili bez uczestnictwa szlachty, jak
było u innych Słowian, i nie znali żadnych ograniczeń wieców
ludowych. Tymczasem za Wiszesława II zjawia się rada ksią-
żęca consilium domini terre,^^) która składała się tylko z możniej-
szych panów duchownych i świeckich (milesów), lecz nie wszyst-
kich.^^) Tembardziej armigery (knappy) do rady książęcej do-
stępu nie mieli, ^^)
Za panowania Wiszesława II wzrastały długi państwowe,
na umorzenie których dochody książęce niewystarczały, musiał
więc książę, za przykładem podanym przez ojca swego Jaro-
mira II, uciekać się do wynajdywania środków pieniężnych.
Najodpowiedniejszem wydawało się uregulowanie podatków, za
pomocą ścisłych pomiarów gruntów (łanów) oczynszowanych,^^)
niektóre jednak osady, za opłatą pewnej sumy, książę uwalniał
od nowych pomiarów.^'^) Ale gdy zbieranych tym sposobem pie-
niędzy niewystarczało, musiał Wiszesław II wynajdywać inne
jeszcze resury,^^) a w końcu posiadłości ziemskie duchowieństwu,
miastom i w ogóle Niemców wyprzeda wać.^**)
^^) A. 1266 testes: dominus Borjanta nobilis miles et consilium domini terre.
Priimers, Nr. 813.
^) A. 1296 świadki: Reinfrid de Pentz, Johan Morder, Henricus et Bar-
tholdus fratres de Osten i jeszcze kilku consiliari nostri fideles, ale Marąuardus
cum Platę, Werner de Tribeses milites, nienależeli już'do rady. Priimers III, Nr. 1767.
^^) Świadków z milesów zawsze odróżniano od świadków z armigerów.
Dla porównania dokument, 1297 '^^ Priimersa Urk. Nr. 1807.
^^) J"^ Jaromir II r. 1255 chłopów wsi P o g 1 i c y, w Ziemi Trzeboczskićj,
za oplata 26 marek, oswobodził na wieczne czasy od pomiaru ich posiadłości ziem-
skiej. Priimers, Nr. 616.
^') Za otrzymane od wsi Perun 40 marek w roku 1280 Wiszesław II
uwolnił wieś tę od corocznego pomiaru gruntów (Priimers, Nr. 1173). W r. 1280
podobne uwolnienie zyskała wieś Głowice za 65 marek (Priimers, Nr. 1181). —
W r. 1296 Wiszesław II i Sambor zapewnili mieszkańcom wsi Sale, że sprzedane
im ąiemie, lasy, wody i laki zostaną sine mensuratione funiculi alicuis et perturba-
tione qualibet. Priimers, Nr. 1766.
^^) O uwolnieniu przez Wiszesława II wasali od Unrath wr 1301 będzie niżej.
^^} O tem niżej we właściwem miejscu.
I
— 553 —
"W otoczeniu Wiszesława II figurowali jeszcze Słowianie:
Jaczo dynasta gostkow^ski, żona jego Cecisława i bracia jej:
Przybór z Wilmenic, Mikołaj i Cieszek z Putbus, Przybór z Łąki,
Boranta miles i brat jego Stojsław, Jan z Krystowa: wszyscy z po-
bocznej linii książąt rańskich; Werner syn Detlewa dynasta
z Łosic; Jarosław knapp i Stojsław rycerz w końcu XIII w.,
Obelice: Gościsław, Jan i Herman knapp. Niemców znajdujemy
więcej, mianowicie: ród von Platen: Marąuard, Tomasz i syn
jego Henryk knapp; ród Moltike: Mateusz' i Eberhard; ród von
Divitz: Alikołaj i Gutzlaw (Gościsław?); Johan de Penitze, Johan
Mordere, Gotanus, Herbord, Rodemunt i wiele innych, a także
panowie duńscy Erlandsony: Andrzej de Bornholm syn An-
drzeja brata arcybiskupa lundskiego, posiadacz dóbr na wyspie
Hiddense, żona jego Ingefrid i wnuk także Andrzej. — W oto-
czeniu Jaromira III (f 1283) brata Wiszesława II spotykamy
Słowian: Sławkowica, Kosena (teraz Kotze). Platowica, Mysli-
mira Desnezenowica , kapelana i notariusza Ratysława. Był
jeszcze ród Kaboltów. w osobach: Jana, Jarosława, Mikołaja,
Lippolda, Jarosława knappa, Stojsława rycerza z końca XIII w.
ale do jakiej narodowości ich zaliczyć?? Z nadwornych dostoj-
ników znani są: Henryk i Bartold Osteny marszałkowie (1275 —
1295). Mikołaj Skonowe komorzy; adwokaci: Albertus z Bartu,
Eggehard. Herbord i jeden chyba Słowianin Dobromir (1285);
notariusze: Olrikus (1266), Johan (127 1), Henryk Reszinkel
w Greifswaldzie (1256); skryptorem książęcym był magister Jo-
han, medykiem także magister Johan, ale ptasznik lauceps) ksią-
żęcy Johan Skurtsitz nosił zdaje się nazwę słowiańską. Wreszcie
o narodowości osób dworu książęcego w końcu XIII w. nie ma
co pytać, albowiem wszyscy już byli zniemczeni. Sam Wisze-
sław czuł jeszcze że był Słowianinem, litował się nad losem
poddanych swych Słowian i przy nadaniu miastu Bart w r. 1290
łąki na wyspie Cyngst, wspomniał, że z łąki tej korzystali Sło-
wianie pod miastem zamieszkali, i dla tego zawarował, aby łąka
ta bez przerwy służyła do użytku Słowian w Wiku, pod m.
- 554 —
Bart zamieszkałych.*") O Słowianach zaś osiedlonych we wsiach
Michaelstorp i Bretwisz w ziemi Łosickiej, Wiszesław II, wspom-
niawszy przed samą śmiercią, r. 1302, zawarował testamentem,
aby oni cieszyli się swobodą taką, jaką za jego życia posiadali.*^)
Z czterech synów Wiszesława II, najmłodszy syn Swanto-
pełk wzmiankuje się w dokumentach tylko do r. 1285; Jaro-
mir IV biskup kamieński zmarł w r. 1295, a pozostali Sambor
i Wiszesław III objęli rządy po ojcu. Gdy jednak Sambor zmarł
w r. 1304, Wiszesław sam jeden panował aż do r. 1325. Był on
już całkiem Niemcem, dokumenty wydawał po niemiecku,*^)
i w liczbie niemieckich poetów zasłynął.*^) Sprawa upadającego
ludu była mu obcą; więcej go zajmowały sprawy ówczesnego
króla duńskiego Erika Menweda, który, korzystając z zamie-
szania w Niemczech za cesarza Rudolfa Habsburga, począł do-
bijać się przywrócenia władzy duńskiśj na Pomorzu Baltyckiem
w takim obszarze, jak przyznano było w r. 12 14.**) Syn Rudolfa
Albrecht I wznowił dawniejsze ustępstwo na korzyść Danii ca-
łego pobrzeża bałtyckiego za wyjątkiem Lubeki, którą dla Nie-
miec zachował. Tym sposobem duma Erika Menweda chwilowo
zaspokojoną została (r. 1304).**^) Wkrótce potem poczęły się za-
**•) A. 1290... quod Slavi nostri in vico juxta civitatem Bart sepe dictam
personaliter residentes predicti prati pascuis ad usus suos pacifice et quiete ac jugi-
ter perfruantur Priimers, Pom. Ur. Nr. 1533.
*') Cytata niżej,
**) Pierwszy dokument rański po niemiecku pisany był w r. 1295 z pole-
cenia Wiszesława II, wyjątkowo na Pomorzu, jako potwierdzenie nadania Mści-
woja II (Priimers, Nr. 1746), ale od r. 1304 na dworze Wiszesława III cześcićj
po niemiecku pisano. Porów. Fabricius, Urk. T. IV, Nr. 519,
*') Rymy jego w Minnesiger Deutsche Liederdichter von Frid. Heinr. von
der Hagen 1838 III, s 78 — 85, Objaśnienia IV, 717, 720. Niezależnie od tego
w miesięczniku Łuiica r. 1897 Nr. 10, s. 113 — 4, rzut oka na utwory Wiszesława III,
którego recenzent Otto Wićaz stawi niżej od innych spółczesnych poetów niemiec-
kich, przy czem dodaje: lud je^o na marach a on loesoly pharz, o jakaż ironia!
**) Wyżej s. 33 o ustąpieniu Waldemarowi II, przez cesarza Fryderyka ziem
na wschód od Laby, co upadło po rozbiciu Waldemara II w r. 1227 pod Born-
howde. Wyżej s. 35.
"i^) Fock, Riigensch-Pommerschen Geschichten aus sieben Jahrhunderten,
T. III, s. 2.
I
— 555 —
targi Wiszesława III z własnymi jego poddanymi Niemcami,
którzy wzmógłszy się w miastach, hardo stawili sie księciu.
Wtedy dopiero Wiszesław III mógł poznać, że mu wypadało
pokutować za winy przodków, którzy będąc zaślepieni chwilo-
wym zyskiem, pomagali Niemcom, ze szkodą Słowian, wznosić
miasta portowe obivarowane, napełnione ludem zbrojnym, goto-
wym zawsze, przy pomocy z Germanii, dobijać się znaczenia
i przewagi nad Słowianami.
Bezdzietność Wiszesława III wzbudzała kwestiję o spadku po
nim. W obec tej kwestji król Erik Men wed wystawił w r. 1309
dokument obu pokrewnym domom panów Podbórzskich i Krysto-
wskich, którym na wypadek pewnych ewentualności, półwyspy
Witów i Jasmund, jako swobodne lenny, za dostarczenie 10 ry-
cerzy zapewnił. W następnym roku tenże król zawarł z Wisze-
sławem III w Rybnicy umowę, źe w razie bezdzietnej śmierci
Wiszesławowej, król duński księstwo rańskie posiędzie.*^®) Ale
w tymże czasie miasta rańskie ze Stralzundem na czele we-
szły w związek z margrafem Waldemarem (r. 13 13), aby w razie
bezdzietnego zejścia ze świata Wiszesława III, niedopuścić króla
duńskiego do otrzymania spadku po swym lenniku. W nastę-
pnym r. 1314 Stralzund przyznał nad sobą zwierzchnictwo bran-
deburgskie, co wywołało wojnę między królem duńskim, posił-
kowym przez księcia rańskiego, a margrafem w związku ze Stral-
zundzianami. Wojna ta skończyła się pokojem w B r o d e r s-
d orf r. 13 1 5,*') lecz w tymże roku zawiązała się koalicja książąt:
meklenburgskich, rańskiego, lauenburgskiego i różnych panów
sąsiednich pod przewodnictwem Erika ^Menweda przeciw Bran-
denburczykom i Stralzundowi, któremu pomoc przyrzekł książę
pomorski Wartysław IV. Wojna rozpoczęła się wtargnięciem
margrafa Waldemara do ziemi Stargardskiej, a Warty sława IV
do lądowych posiadłości rańskich. W początku r. 13 16 rycer-
***) Fock, jak wyiej III s. 3-
«') Ibid s. 34.
— 556 —
stwo rańskie, obawiając się, aby król duński nie objął po bez-
dzietnym Wiszesławie III spadku, połączyło się ze Stralzundzia-
nami.^^) — Wojna zaciągnęła się. Flota duńska oblegała Stral-
zund, a tymczasem Waldemar na głowę przez Henryka Lwa księ-
cia meklenburgskiego pobity pod Waltersdorf w pobliżu
Granse, ledwo z życiem umknął. Znużone strony zapragnęły
pokoju, który zawarto wTemplinie 15 Nowembra 13 17 r.^^)
Musiał więc Wiszesłam III z goryczą znosić bunt własnych pod-
danycłi, patrzeć, jak ci buntownicy starożytną stolicę Ranigard
szturmowali'^) i nareszcie, nie mając możności poskromić bunto-
wników, godzić się z nimi i przywileje Stralzundu potwierdzić
(r. 1317).^')
Przykłady szybkiego wygasania panujących dynastji, jak
pomorsko-gdańskiej ze śmiercią Mściwoja II (1295), margrafów
brandenburgskich ze zniknięciem Waldemara (13 19) i z nim
jednocześnie śmierć króla Erika Menweda (13 19), jak równie
i króla norwegskiego Hakona, wskutek czego nastąpiło połącze-
nie Norwegji ze Szweciją (r. 13 19), słowem wiele nadzwyczajnych
wypadków, w krótkim czasie, mocno wpływały na umysły księ-
cia Wiszesława III i książąt pomorskich. Zastanawiając się więc
nad przyszłością ludóv/ swych i życząc zabezpieczyć je od wszel-
kich niebezpiecznych ewentualności, książęta zawarli pomiędzy
sobą umowę (r. 132 1), aby w razie wcześniejszego wygaśnienia
dynastji rańskiej spadek po niej objął synowiec Wiszesława III,
książę Wartysław IV, '^) albo syn jego, a w razie śmierci osta-
tniego — książę Otton, lecz jeśliby wcześniej książęta pomorscy
wygaśli, w takim razie Pomorze do książąt rańskich należeć po-
^*) Umowę ze Stralzundem 5 stycznia r. 13 16 zawarli 12 rycerzy i 125 knap-
pów. Klempin i Kratz, Matrikeln u. Yerzeichnisse der Pommerschen Ritierschaft
s. 40.
^^) Wyżej s. 159, 160.
^Oj Kantzow powiada, że związkowi nie mogli Ranigardu zdobyć. Pomerania.
'') Fock, jak wyżćj III, 39,
'*) Siostra rodzona Wiszesława III Małgorzata była żoną księcia pomor-
skiego Bogusława IV, ojca Wartysława IV.
— 557 —
winno. "^ Zdawałoby się, że Wiszesław III, mając z drugiego
małżeństwa z Agnetą hrabiną fon Lindów (r. 13 17) syna Jaro-
mira i córkę Agnetę (w r. 1324 zaręczoną z księciem Anhalt-
Zerbst), nie potrzebował zbytecznie obawiać się o przyszłość kraju.
Tymczasem, niespodziewana śmierć małoletniego Jaromera tak
przygniatająco podziałała na Wiszesława III, że, nie mogąc znieść
straty syna, zmarł 2 listopada r, 1325, a ciało jego spoczęło
w grobach przodków, w klasztorze Neuekamp."*)
Do spadku po wygasłej dynastji rańskiej, odezwał się na
mocy przytoczonej umowy, książę pomorski Warty sław IV, za
którym oświadczyli się jednomyślnie rycerze, duchowieństwa
i miasta. Pospieszył więc Wartysław IV, w otoczeniu prałatów,
do Stralzundu, gdzie 2 grudnia r. 1325 przyrzekł klasztorom,
prałatom, wasalom, rycerzom, knechtom, miastom, osadom i chło-
pom, że prawa ich, swobody i zwyczaje beż żadnej zmiany, zacho-
wa, a urzędy fogtów i radnych tylko tuziemcy zajmować będą.
Następnego dnia 3 grudnia Wartysław IV przywileje Stral-
zundu potwierdził, a 4 grudnia rada, wasale i wszyscy mieszkańcy
księstwa Wartysława IV za ich prawdziwego pana uznali i przy-
sięgę na wierność mu złożyli.'^) Tak jednomyślne i radosne
wprowadzenie księcia pomorskiego na tron rański, pobudziła
przedstawicieli pobocznej linii książąt rańskich panów z Podbórza
i Krystowa nietylko wstrzymać się od wystąpienia ze swemi pra-
wami do władzy książęcej,'*^) lecz i do założenia razem z innymi
•
'*) Kantzow, Pomerania I, 313; r. 1321 oznaczony według Gebhardi, Allg,
Weltgeschichte T. 52, s. 32.
'*) Kantzow, Pom. 318.
"■>) Schwartz, Historia finium Prin. Rug. 156 nota w; Barthold, Geschichte.
III, 200.
'*) Wyżej, s. 542 — 3, wzmiankowaliśmy, że według umowy Jaromira II
z Boranta panem z Borantenhagen r. 1249, krewni z pobocznej linii książąt rańskich.
za otrzymane wynagrodzenie zrzekli się na zawsze praw książęcych. Oprócz tego
król Erik VII, troszcząc sie o zabezpieczenie sobie spadku po Wiszeslawie III
(jeszcze w tym czasie, kiedy książę ten nie miał dzieci), — wyraził się, że Putbuziis
in eventum extinctae familiae regnantis insulas Wittów et Jasmund (an. 1309)
confert. Ita, dicens, ut praedictae insulae ... ad heredes et successores predictorum
- 558 -
obywatelami kraju, hołdu Wartyslawowi IV. '^ Prawdopodo-
bnie, panowie z Podbórza, w tym właśnie czasie otrzymali w len-
ność Zudar i Lichtme s.'^)
Nowoobranemu księciu zostawało uregulować stosunki lenne
do króla duńskiego, ale ówczesny król Krzysztof, znienawidzony
przez własnych poddanych, wiosną r. 1326 uciekł do książąt
meklenburgskich, a na króla obranym został syn jego dwunasto-
letni Waldemar (7 czerwca r. 1326).'^) Krzysztof, bawiąc w Me-
klenburgu, porozumiewał się z książętami meklenburgskimi i werl-
skimi o dostarczenie mu posiłków wojennych, w celu wygnania
Wartysława IV, z księstwa Kańskiego, a w wynagrodzenie kosz-
tów, oprócz pieniędzy, przyrzekł oddać w zastawę ziemię Trze-
boczską z zamkiem Hertersburgiem. Wypadki w Danii,
podając Krzysztofowi nadzieję powrócenia do władzy, wstrzy-
mały go od zamiaru najazdu na Ranę, tylko miasto Trzeboczec,
rezydencija wdowy po Wiszesławie III Agnety, zdradą książętom
werlskim wydane zostało. W maju r. 132Ó Krzysztof, umoco-
wawszy sojusz z Henrykiem Lwem meklenburgskim, ruszył do
Bartu i tam w przytomności wasalów i radnych miasta 24 maja
na podwórzu kościelnem oddał Wartysławowi IV z siedmiu
chorągwiami księstwo Kańskie,^*') Wkrótce potem Warty-
sław IV zachorował i nie doczekawszy starszego syna swego
Bogusława, który spiesząc do ojca, był już w Greifswalde, umarł
w Stralzundzie i Augusta r. 1326.^^) — Śmierć księcia wywołała
straszny niepokój. Mieszkańcy Stralzundu oświadczyli się za sy-
militum devolvi perpetuo poterunt et debent, si idem dominus Witzlaus Rugiano-
rum princeps absąue prole herede legitimo moritur, Quando ipsius terra ad nos
successores nostros reges Daniae fuit devoluta. Schwartz, Historia finium. Princ.
Rug- 157 nota o.
") Gebhardi, AUgem. Weltg. T. 52, s. 33.
'8) Barthold, Gesch, III, 198 przyp. i, na podstawie Schwartza, Lehnhistorie,
s. 326.
'9) Dahlmann, Gesch. v. Danemark. 459, 461.
^") Schwartz, Historia finium... 158, nota s; Gebhardi, jak wyżej s. 34:
Fock, Rugensch.-Pom. Gesch. III, 69.
*^) Schwartz, jak wyżej 162 nota c, d.
I
— 559 —
nem nieboszczyka Bogusławem, a 15 rycerzy, 147 knappów fań-
skich pod przewodnictwem Stój sława i Boran ty panów z Podbórza,
połączyli się ze Stralzundzianami w celu, aby bez ich zgody ża-
dnego nowego pana, ani opiekuna małoletnich dzieci Warty sława
IV nie uznawać. ^2) Posłowie rańscy prosili króla Waldemara
udzielić synowi Wartysława IV w lenną posiadłość spadek po
ojcu, dodawszy przytem, że opiekunowie małoletnich książąt
i baronowie kraju wyrazili gotowość stanąć do obrony kraju
przeciw wszelkim wdzierstwom postronnym. Ale król Krzysztof,
bawiąc w Roztoku. wskutek zabiegów książąt meklenburgskich
i werlskich, 6 Augusta r. 1326 całe księstwo w lenność im nadał,
za ogromne wynagrodzenie. Miasta jednak w połączeniu z rycer-
stwem stały wiernie przy książętach pomorskich, odparły wszy-
tkie najazdy nieprzyjaciół i wytrwałością zapewniły połączenie
księstwa Kańskiego na kilka wieków z Pomorzem. Natem koń-
czymy dzieje książąt rańskich. Dalsze zaś dzieje Rany, pod pano-
waniem książąt pomorskich, w zakres niniejszej pracy nie wchodzą.
Dla dogodności czytelników przytaczamy rodowód książąt
rańskich.
®-) Stralzunder Bundesbrif anno 1326. Klempin und Kratz, Matrikeln
s. 100.
Napisy^ na pieczęciach Stojslawa i Boranty panów z Podbórza patrz w Boh-
lena, Gesch. v. Krassow. II, tablica IX.
— Sóo
—i- ^
^ i.
w
cr
o
w
i
3
cr
"o
o
s
<— (
p
c:
3
•5
3.
t "w
na 3
-^ 3 3
0
^ S o
p
S 3
i' »?
C/3
3
rł-
O
no
<^ * c
,5 o 3
"" g "-erą
r, CS O
- p
5r »
E 3
H. W o
nr-"'
3 ^ cr »
■ i" "
3
p
o o
i-' s
^- > -
PT- 3 _
2.
Oj
O
- o- p
c^ 2. O
t " 3
00 3
^ M P
< V O
x^ "^
F -I Ci
? p
"O N> P
^
o-
"B ^ 3 <^
2 p - a»
3 -I
2 ^-w 2
"5 S. "^ 3
^ .(Tl' fP ~"
^" O 3 ^
. P -s -■ =
N fD
td
o
^E.^
^
£.
IŁ a ^
09
i 3 ^ 3 <
1 2 ^' 2 s
^ -" P N <
p O £1 ^
-h
^ 5.
C/D
w p
o 3
o
•n
O)
M CD
I '^
D. K 05
(3 -• -J
3- 5: O
p '^ -•
S'^
a ^ o
=1. O
O
cr
N
P
— 56i —
3. Kościół i duchowieństwo.
Pomimo sporów między biskupami szweryńskim i roskild-
skim o granice dyecezji,^-^) faktycznie wyspa Rana podlegała ju-
rysdykcji biskupa roskildskiego, a lądowe posiadłości rańskie —
biskupowi szweryńskiemu. Ale najgorliwsza opieka otaczał lud no-
wonawrócony sani książę Jaromir I. Przez niego założony został
pierwszy na Ranie klasztor, mianowicie mniszek zakonu cyster-
sów, w Górze, Sancta Maria de Góra (Monasterium in monte in
Ruya) r. 1193. Na uposażenie klasztoru tego książę przeznaczył
dobra ziemskie : Dargolice, Karów, Żegestice, łąg
zwany Zabrodzie i Witów na wyspie Ranie położone.
Na lądzie zaś klasztor posiadał osady i dochody w pieniądzach
i w naturze, w okolicach : Ostrożnej, Bukowie, Gostko-
w i e, Szczytnie, Trzeboczcu,. Barcie i t. d.**)
W kilka lat później Jaromir z żoną swą Hildegardą, korzystając
z pobytu w Hildzie cystersów zbiegłych z Dargunia^'^), założyli
według podania w r. 1199, klasztor cystersów w Hildzie, po
niemiecku Eldena zwany. Na uposażenie klasztoru tego książę
przeznaczył osady : Rado wice, Wampand, Leśnice,
Darżym, Kamieniec, saliny i lasy, 30 marek rocznie z kar-
czmy w Gostkowie, mieszkańców zaś osad, którzy od klasztoru
mieli podacze, oswobodził od wszelkich podatków i służebności. ^^)
83) Wyżej s. 537.
s^) A. 1 193, primam mansionem, que lingua slavica dicitur gar goli z,
cum silva... alteram que h a r v a dicitur, tertiam in Segozszi, quartam in
unollungh, que dicitnr Szabroda, quintam in W y t h u y. Wydawczy ko-
deksu Pomorskiego utrzymują, że lepiej czytać dargolizi niż gargolizi;
Maciejowski zaś uważał, że wyraz ten wypada czytać Jarraolicy (Hist. Pr. Slow.
II, § 100), t. j. siedziba robotników ciągłych, raczej takich, którzy ze sprzeżaju by-
dła w jarzmach (jugera), mieli pociąg (tiaglo) dla uprawy roli.
88^ Wyżćj s. 481 przyp.j 2q. A. 1188 Conventus, qui missus fuit de Esrom
in Dargun, venit in Hilda (Klempin, Nr. 136). Rok oznaczony mylnie, zamiast
prawdopodobnego 1189. Tamże.
^^) A. 1207. Colonos et villarum claustralium habitatores, ecclesie p o d a-
i z a ra habentes, liberos ab omni esactione ac ser\'icio constituimus, Hasselbach,
Cod. Nr. 85 ; Klempin, Ur.-buch. Nr. 145. O podaczy niżćj w bieżącym § s. 582.
Tom IV. 36
— 5Ó2 —
W parę lat później, pomnażając posiadłości i przywileje klasztoru
(r. 1209), Jaromir I oswobodził dobra klasztorne od wszelkich
wypraw wojennych, zuedłiig obyczaju ludu słozuiańkiego, budowa-
nia i reperacji grodów i mostów, od wszelkich podatków i słu-
żebności nikomu więcej jeno Bogu i klasztorowi. Przytem, udzielił
mnichom prawa sprowadzać i osadzać w posiadłościach klasztor-
nych według swćj woli: Dauózo, Niemców, Słozuian i ludzi wszel-
kiego pozvołania^ tudzież użytkoiuauia pracy ich, — karczmy zaś
utrzymywać według zwyczaju słowiańskiego, niemieckiego lub
duńskiego.^'')
Trzeci klasztor założył już Wiszesław I w r. 1231 nad rzeką
Kampnicą w ziemi Trzeboczskiej, dla cystersów, zwany Campus
Nouus (Neue-Kamp),^^) uposażył go kilku wsiami, 300 łanami lasu
na karczunek i przywilejem siedlenia na ziemiach klasztornych
kolonistów wszelkiej narodowości, za wyjątkiem ludzi książęcych ;
przytem obdarzył książę mnichów prawem sądownictwa na ob-
szarze posiadłości klasztornych we wszelkich sprawach.^®) Nie
zapomniał książę i o klasztorze cysterek w Górze, który w roku
1232 obdarzył nowemi posiadłościami z młynami i ludźmi dziesię-
tnymi zwanymi, aby do posług klasztornych służyli.^®)
^') A. I209. Colonos et villarum cbustralium homines ab omni e x p e d i-
tione gentis Slavice, et urbium edificatione et poncium structura i t. d. De-
dimus eciam eis perfectam libertatem convocandi ad se, ac collocandi ubicunąue volu-
erint in possessione predicte ecclesie Dacos, Teutonicos, Slauos et cujusąue artis
homines, et ipsas artes exercendi . . . Hasselbach, Cod. Nr. 88.
*^) Na miejscu klasztoru Neuekamp, leży teraz m. Francburg, założone przez
księcia Bogusława XIII w r. 1587.
*^) A. 1 23 1, villam Richeberg cum patronatu ecclesie ejnsdem, et Suita,
villam Craconis, villam R a t w a r d i ex ea parte rivuli, qui dicitur M e d o-
n i c h e, qua sita est villa W 1 f e r i , cujus termini extenduntur usque ad molendi-
num Richolfi, . . , trescentos mansos nemoris extirpandos, quatuor stagna, quorura
trium nomina sunt : Dolge, Buchoiwe, Nigas... Preterea dedimus fra-
tribus . . . iudiciariam potestatem super universos servientes ipsis, et colonos, et ce-
teros in bonis ecclesie commorantes, in omni causa. Hasselbach, Nr, 188.
*") homines insuper, qui dessitli nominantur liberi contulimus ut eidem clau-
stro deserviant (Hasselbach, Nr. 193). W przeszłym wieku Dreger mniemał, że des-
sWi po słowiańsku znaczy to samo, co Bretschneider, oder Holz-sager (Hasselbach,
Codex, s. 440), ale już Hilferding zauważał, że dessitli jest zepsutem wyrażeniem in-
— 563 —
W początkach panowania Jaromira II (1250— 1260), do księ-
stwa Kańskiego przybyli kaznodzieje zakonów dominikanów,
franciszkanów i karmelitów w celu osiedlenia braciszków na
terrytorji rańskiej. Książe oplatany przez duchowieństwo, a może
i nie pojmując zamiarów germanizacijnych mnichów cudzoziem-
skich, życzył na brzegach ciąśniny Zundskiej dwa klasztory za-
łożyć: dominikanów zwanych czarnymi i franciszkanów zwa-
nych szarymi mnichami. Jakoż w r, 125 1 dominikanie pomie-
szczeni zostali w Stralzundzie,**) a na pomieszczenie drugiego
klasztoru, książę wybrał m. Bart, ale niespodziewanie spotkał
opór ze strony mieszczan, którzy znając chciwość duchowieństwa
niemieckiego, oświadczyli, że nie myślą znosić nadużyć mnichów
i dążenia ich do zabrania w ręce swe wszystkich majątków miej-
skich. Książe zamierzał siłą zmusić mieszczan do posłuszeństwa,
a dla zjednania przychylności do swych zamiarów, oświadczył,
że dla dogodności miasta, możnaby prawo słowiatiskie usunąć,
a prawo niemieckie, mianowicie lubekskie, wprowadzić w użycie.^-)
Lecz gdy to nie poskutkowało, książę w celu zjednania sobie
mieszczan, przyznał im, za niewielką daninę coroczną w naturze
żytem, jęczmieniem i sianem, prawo na wszystko, co się znajdo-
wało w obrębie terrytorji miejskiej, granice której aż do morza
posunął. Gdy nareszcie i to nie pomogło, książę dokumentem
r. 1255 zobowiązał się w obrębie terrytorji do miasta należącej,
nigdy żadnego konwentu lub zakonu ani fundować, ani z innego
miejsca przenosić, bez wyraźnego na to zezwolenia miasta.*^)
Obawa mieszczan nie była płonną, albowiem za Jaromira II i ojca
jego Wiszesława I, duchowieństwo, nabywając ciągle posiadłości
nego wyrazu, zapewne dessetlici, dessiatliki, desiatniki (IICTOp.
E8.rrifiCK!iXT> C.iaRaHT,. s. 520). W dokumentach pomorskich, obok ludzi in-
nych kategoryi, spotykamy i decimarii. Sa to bezwątpienia ci sami. którzy
w dokumencie r. 1232 nazwani dessitli, co w poprawnej formie być mogło dzie-
siętni O decimariach wyżej § 73, przyp. 205 na str. 515.
»») Klempin, Pom, Urk. Nr. 530.
•*) Kantzow, Pomerania I, s. 249 — 250.
*') Prumers, Pomer. Urk.-buch. Nr, 604.
36*
— 564 —
ziemskie, nietylko przez nadania i darowizny,^^) lecz i za pienią^-
dze od książąt,^'^) wzrastało w zamożność i w połączeniu z rycer-
stwem niemieckiem ster rządu we własne ręce zabierało, a za-
dłużeni książęta nie mogli temu postawić przeszkody.
Klasztor Hildeński, niezadawalając się obszernemi posiadło-
ściami nietylko na terrytorji rańskiej; lecz i nabytej od książąt
pomorskich w kasztelanii wolegoszczskiśj, którą niemiłosierdnie
germanizował w połowie XIII w.,'-"*) dobił się, że mu Jaromir II
odstąpił w r. 1252 półwysep Radowicki na w. Ranie, jako wy-
nagrodzenie za annuatę 6 marek, którą ksidże obowiązany był
płacić, i za dopłatę księciu 30 marek. Przy tem książę oswobo-
dził ludzi klasztornych od wszelkich obowiązków ziemskich, tu-
dzież od podatku adwokatom, bedelom i prystawom.**^ — Naby-
wszy jeszcze inne dobra, ''^) klasztor Hilda wyjednał u Wiszesława
II w r. 1276 potwierdzenie granic na półwyspie Radowickim.
Granice te zamykała stara fosa, morze, rzeczka Siekier-
n i c a , uroczyska: Górna- Łab i Radowcki przylądek.
Przytem mnichy otrzymali jeszcze prawo wyższego i niższego
f**) Wiszesław I, darował r. 1232 kaplicy w Korenicy wieś Gawarne cum
hominibus et omni servicii, quod nobis et terre debetur; w r. 1241 klasztorowi
Hildzie nadał kilka wsi, lasy i saliny. W jesieni tegoż roku potwierdził temuż kla-
sztorowi posiadanie wyspy Kostno (Kos), która ksiaże Barnuta przed śmiercią swa
podarował. Z swojej strony Wartysław III dymiński, potwierdzając nadania przod-
ków, dodał w r. 1248 nowe posiadłości aż do locum antiąuicastri, qui
dicitur Guttyn. Klempin. Cod. Nr. 478.
^^) E. 1242 Wiszesław I, sprzedał klasztorowi Hildzie wieś Perun ż m. NO.
od Francburga.
»«) Wyżćj na s. 511 przyp. 186, 187, 188.
»') R. 1252 ab omni exactione advocatorum, bedellorum et pristallorum
(Hasselbach, Nr. 472). Uwaga: nazwa pristallorum jest to samo co w dokumen-
cie r. 1306 Przybora z "Wilmenic: nuntius qui pristaw dicitur (Fabrycius, Urk.
IV, Nr. 571.) — Por. co powiedziano wyżej str. 393, przyp. 240. Z biegiem czasu
nazwa pristawa w ustach Niemców przeistoczyła się w predikat, ztąd znalazła się ro-
dzina Pristawów, z których Gottlob Samuel Pristaf na Pomorzu pisał: Historische
Erklerung aller Wendischen und Slavischen Namen 1753. — Baltische Studien XXVII.
®®) R. 1264. Wiszesław II podarował KI. Hildzie saliny przy rzece Hylde
(fluss Ryk), osadę Henichenhagen, którą miles Kabolt i jego następcy nielegalnie
zatrzymywali. Priimers, Urk. Nr. 846.
- 565 -
sadownictwa na obszarze klasztornych posiadłości,**) Braciszkom
działo sie nieźle, pieniędzy w gotówce mieli dosyć, kiedy w roku
1295 klasztor mógł zapłacić Jaczonowi z Gostkowa i żonie jego
Cecisławie z domu panów Podbórzskich, braciom jej: Przyborowi
z Wilmenic, Mikołajowi i Cieszkowi z Podbórża i Agonowi sy-
nowcowi Mikołaja Hak iioo marek denarów słowiańskich za pół-
wysep Radowicki, który chociaż już przedtem, jak wzmiankowa-
liśmy, ustąpiony był klasztorowi przez Wiszesława II w r. 1276,
ale michy, nieżałowali pieniędzy byle załatwić pretensije Jacza
z Gostkowa, żony jego i innych osób, o nielegalnem przez mni-
chów posiadaniu półwyspu, którym, wzmiankowane wyżej osoby,
od niepamiętnych czasów na prawie feodalnem władały.^"") Książe
Wiszesław II, za zgodą synów swych Sambora i Wiszesława III,
umowę tę zatwierdził i nowemi swobodami klasztor obdarzył
(r. 1295).^'^^) Odtąd północna część półwyspu Radowickiego
zasłynęła pod nazwą IMonchgut, a dawniejsza nazwa słowiań-
ska znikła, jak wiele innych nazw miejscowych, pod wpływem
mnichów hildeńskich, w niemieckie przekształconych.
Nie mniejszą chciwością słynęli mnichy klasztoru Neue-
kamp, o hojnem uposażeniu którego wspomnieliśmy wyżej. Nie-
dość im było nadanych przy fundacji klasztoru 300 łanów lasów,
wykarczowanie i zaludnienie których wymagało ogromnej pracy
i czasu, lecz najgorętszem pragnieniem ich stało się rozszerzanie
swych posiadłości, do czego najusilniej dążyli. Książęta ujęci
zabiegami mnichów, czynili pobożne ofiary na rzecz klasztoru,
długi zaś pobudzały książąt do sprzedawania wszystkiego, co się
sprzedać dawało. Poczęło się to za Wiszesława I, posuwało się
dalej za Jaromira II, który na wojnę z królem duńskim potrze-
bował pieniędzy, a za Wiszesława II nastąpiła prawdziwa wy-
przedaż wszelkiej nieruchomości państwowej.'®-) Klasztor wzbo-
9») Priimers, Nr. 1031.
lOOj Priimers, Xr. 1709.
loi) Priimers, Nr. 1710.
102) Wiszesław I sprzedał klasztorowi Neuekamp r. 1242 wieś Peoin z rybo-
— 566 —
gacał się, rozporządzał takiemi ogromnemi środkami pienię-
żnemi że, za opłatą w r. 1282 jednorazowo 1500 marek bis-
kupowi szweryńskiemu, oswobodził się od corocznej ze swych
posiadłości opłaty dziesięciny.'"-^). — I dalej jął się posiadłości
swe rozszerzać,'"*) pieniądze gromadzić z takiem powodzeniem,
że mnichy zamierzyli filtję własnego klasztoru ufundować na wy-
spie Hidense, położonej po zachodniej stronie wyspy Rany,
do czego dopomagali im książęta, podarowawszy w. r. 1296 całą
wzmiankowaną wyspę, z rybołówstwem, osadą Czarnącinem
i sądownictwem. Ale przytem mnichy kupili od książąt za 2000
marek wyspę C y n g s t i przyległe pobrzeże, gdzie do morza
wpadają rzeki : Prerowa, Nyenowa, Brzeźnica, z la-
sami i łąkami, za wyjątkiem łąki, należącej do m. Bartu i prawa
polowania, które książęta dla siebie zachowali.'"^) A gdy filia
lowstwem w jeziorze B a n d i n , pozwolił nabyć osady Mukenhole i Iiida-
ginęSacerdotis od rycerza Jwana i podarował polowe z tych osad dziesic-
ciny^ — r. 1245 nadał patronat kościoła w Trzeboczcu; w r. 1253 Jaromir II przy-
znał temuż klasztorowi 6 huf we wsi Grancin, nabytych od rycerza Jwana,
a r. 1257 pozwolił klasztorowi zbudować drugi młyn na rzece Małćj Trebli;
r. 1264 Wiszesław II pozwolił klasztorowi brać corocznie z młyna książęcego
w K o n r a d e s h a g e n po 20 szefli żyta i łowić rybę w jeziorze P u t n e , nie
na mocy prawa, lecz z łaski książęcej, r. 1265 potwierdził nabycie przez
klasztor młyna w Konradeshagen, r. 1267 podarował klasztorowi 2 hufy w Vo gel-
sang, r. 1268 potwierdził nabycie 2 huf od różnych osób; r. 1269 podarował
wieś Bocholte, a r. 1 270 dwa łany wYlemingstorp i polowe dziesięciny ;
w r. 1276 tenże Wiszesław II sprzedał klasztorowi wieś Konradeshagen
z młynami za 120 marek, r. 1280 nadał na własność wieś Wendeschen-Bar-
nekowe, r. 1281 sprzedał posiadłość wGerbordeshagen za 150 marek
r. 1282 odstąpił prav/a książęce na młyn w Konradeshagen i zapewnił klasztorowi
niezależność młyna tego od młyna w Stralzundzie. Hasselbach, Codex Pommer.
Nr. 309, 345, 489; Priimers, Pom. Urk. iMr. 637, 748, 787, 855, 861, 879, 929
1026, 1 184, 1 195, 1244.
^^^) Klempin, Pom. Urk s. 499.
i"*) R. 1283, mnichy kupili od Wiszesława II wieś Kutsekowe za lOO
marek, r. 1284 za 50 marek 4 łany, qui Salicowe dicitur, '/g hufy wLangen-
dorp, I łan w Stremlowie, jezioro Putne, roku 1293 mnichy okazali
nawet Wiszesławowi II laskę,' oswobodzeniem go od zastawy czynszu, z 50 tremo-
diów żyta, z młyna w Konradeshagen, za 400 marek. Priimers, Pom. Urk. Nr. 1279,
1291, 1322, 1631, 1665.
i06j Priimers, Nr. 1764.
— 567 —
klasztoru na wyspie Hidense ufundowana została, książęta oswo-
bodzili ją od pieniężnych opłat,', jakie należały od każdej osoby,
na wyspie zamieszkałej.^"*^)
Inne klasztory niniejszemi posiadłościami władały. Klasztor
w Górze, oprócz dóbr i docłiodów, nadanych mu początkowo
w r. 1 193, posiadał jeszcze kilkanaście osad.^**") Klasztory i ko-
ścioły zagraniczne także z pobożności książąt korzystały: kapi-
tuła raciborska, z nadania Wiszesława Ir. 1225 posiadała wieś
Putice, kapituła ryzka posiadała od roku 12 17 hufy we wsi
G u s ti n, a mieszkańcy ziem do tej kapituły przynależnych, cie-
szyli się oswobodzeniem od wszelkich powinności ziemskich.
Klasztory: Campus Solis(w Ks. Meklenburgskiem), J w a n-
k o w s k i (w ziemi Doleńskiej) także niewielkimi dobrami w po-
siadłościach rańskich obdarzone były.
Łącząc do gromady wyżej wymienione dobra duchowne,
trudno pojąć jak mogło, stosunkowo szczupłe księstwo Rańskie,
na swych barkach taki ciężar utrzymać, tem bardziej, że ducho-
wieństwo, starając się o exempciję dóbr kościelnych z pod prawa
krajowego, wyczerpywało środki skarbu książęcego, a obowiązki
i ciężary ziemskie zwalało na resztę osad, które były jeszcze
wolne od władzy duchownej.
Co się tyczy narodowości duchowieństwa rańskiego, to w sze-
regach jego, jak się ze źródeł przekonywamy, niebrakowało
Słowian. Znani są kapłani: Janik Klistyrowic (1207), Dobrosław
w Perunie (1242), Radosław (1248), Marcin Klisarynic (1249),
Marcin Klicerowic, kapelan Jaromira 11(1253), nawet syn księcia
^*"') A. 1300 , . . ut nec kopenninghe siue muntepennighe nec scattinge quis-
quam hominum in perpetuum possit vel debeat ab hominibus memoratam insulam
inhabitantibus vel ab ipsis fratribus modo ąuolibet extorquere. Priiniers, Nr. 1933.
10') R, 1250. Na półwyspie Witowie, osady: Dros (Iresz?), N o b i n,
Driwolk, Ci arb; na półwyspie Jasmundzie: Łom, Szale, Promoizel
(Premyslaw), Z a g a r d, B 1 i z o w, Łąka; w adwokacji Rambin: Gu c i n, M e 1 n o,
S i e r a f (Serów ?); w ziemi Trent : Lubanowice, Lubice, Barschw yz,
Suszina (Hasselbach, Cod. Nr. 448). W r. 1278: W y r e y e, r. 1283: Bosko-
wice, r. 1291 kaplica w Rugard, r. 1296 wieś Góra na pól wyspie Witowie.
Priimers Nr. 1090, 1280, 1582, 1762.
— 568 —
Wiszesława I Jarosław był proboszczem w Trzeboczcu (1237 — 41).
Było bezwątpienia więcej kapłanów ze Słowian, albowiem, w pó-
źniejszym nawet czasie, kiedy germanizacija dotknęła już lud
rański, znajdujemy jeszcze księży z imionami słowiańskiemi : Jana
Mirosława i Jana Wiktora prezbiterów officiałów w ziemi Rań-
kiej i Żelentyna księdza w Zabrodziu (r. 1390). Kapłani słowiańscy
bezwątpienia znali język ojczysty, ale w jakiej mowie lud nau-
czali wiadomości nie mamy. Nie posiadamy także żadnego
pomnika religijnego, ani wzmianki o stosunku kapłanów do ludu
swego, lecz biorąc na uwagę to, co się stało w księstwie Rań-
skiem z narodowością słowiańską, wypada przyjść do przeko-
nania, że księża słowiańscy dyscyplinowani przez hierarchiję
niemiecką, nie mogli, czy nie śmieli podjąć głosu nie już przeciw
tendencyjnemu pozbawieniu ludu barwy narodowej, ale przynaj-
mniej w imię podniesienia moralności, przez nauczanie ludu
w zrozumiały mu mowie. Obojętność kapłanów słowiańskicli
do narodowości własnej, była głównym powodem do zaniedbania
przez książąt, szlachtę i lud mowy ojczystej i rychlejszego, niżby
spodziewać się wypadało, — wynarodowienia. A jak głęboko
kapłani słowiańscy przesiękli niemczyzną już w XIII w., dowo-
dem tego może być syn księcia Wiszesława II, biskup kamieński
Jaromir, który przecie będąc księciem i biskupem (1290—1295),
mógł był wprowadzić duchowieństwo i oświatę ludu na drogę
narodową, a jednak niepomyślał nawet o tem!
4. Podział ludności na stany.
a) Szlachta.
U Ranów, podobnie jak u innych Słowian, była od niepa-
miętnych wieków szlachta, która w XII w. dała się poznać, jako
stan przodujący w narodzie, podwładny panującemu księciu, ale
osobiście swobodny, posiadający własność ziemską dziedzicznie,
piastujący ważniejsze urzędy, wprawdzie z woli księcia, ale z za-
chowaniem prerogatyw, jakie, według obyczaju narodowego, do-
— 569 —
stojnikom państwowym przysługiwały. W dokumentacłi łaciń-
skicli szlacłitę zwano nobilami, milesami, panami (domini); na-
rodowa nazwa niewiadoma, ale prawdopodobnie miano k n ę ź
każdemu szlachcicowi przysługiwało, tak samo jak teraz u Ser-
bów łużyckich, zamiast naszego: pan, mówią: knjeź.
Imiona osobowe szlachty rańskiej były czysto słowiańskie,
z zachowaniem dźwięków nosowych, jak n. p. : Boranta, Pantin,
Wancmir,^*^) ale już w XIII w. używały si§ i ogólne chrze-
ściańskie. Do imion osobowych dodawano nazwy patronymiczne,
tak samo jak u Słowian ruskich dotąd się używ^a. Zdarzało sie,
że imię osobowe stawało się nazwą familijną: Sum, Gory-
sław, Stojgniew i t. d. Zbiegiem czasu szlachta rańska,
naśladując cudzoziemców, dodawała do imion osobowych predikaty
od nazw dóbr swych przybierane.
Za Jaromira I otoczenie księcia szlachta słowiańska wyłą-
cznie składała. Wzmiankują się wprawdzie przy boku jego
Karol włodarz (villicus) i Ralf (r. 1193), ale to niekonie-
cznie mieli być Dani lub Niemcy, mogli być i Słowianie, którym
przy chrzcie imiona cudzoziemskie nadano. Za Wiszesława I
cudzoziemcy poczęli wciskać się do orszaku książęcego, a za Wi-
szesława II większą część szlachty wyparli już z dworu książę-
cego. Pomagali do tego sami książęta, którym na umorzenie dłu-
gów i wystawne otoczenie dworu ich potrzebne były środki
materjalne, a te najłatwiej można było zdobyć za ziemie wypu-
szczone cudzoziemcom w posiadłość lenną, zwłaszcza rycerzom,
którzy, oprócz czynszu, obowiązani byli dostarczać księciu pewną
liczbę zbrojnych wojowników konnych (Rossdienst) i w potrze-
bach osobiście stawać. ^•'^) — Zamożniejsi ze szlachy, łącząc sie
'''^) u Słowian pomorskich zamiast polskiego a, istniał dźwięk starosłowiań-
ski rtw, kory to dźwięk oznaczamy : an.
i09j Każdy lenny pan obowiązany był suzerenowi swemu księcia rańskiemu,
według obszaru posiadanej na prawie lennem ziemi, dostarczać pewna liczbę koni
z ludźmi uzbrojonymi: Lehnpferde, Lehnreiter. W czasie 30 letniej wojny, zamiast
powinności tej w naturze, pobierano pieniądze, po 20 florenów za każdego konia
— 570 —
z Niemcami, wytworzyli mieszana klasę rycerstwa słowiano-nie-
mieckiego, które dzieliło się na rycerzy (railites, riddere),
k n a p p ó w (armigeri, knappen) i knechtów (famuli, servi,
knechte). Dopóki Słowianie trzymali się imion narodowycli,
nietrudno było tuziemców od przybyszów odróżnić, ale gdy
w powszechne używanie weszły imiona niemiecko-chrześciańskie
a przybysze z Niemiec poczęli przywłaszczać imiona słowiańskie,
wtedy możebność odróżniania ludzi według narodowości znikła,
aż na koniec, pod wpływem kościoła i otoczenia, szlachta uto-
nęła w kole rycerstwa niemieckiego,
Do połowy XIII w. szlachta rańska zadawalniała się imio-
nami własnemi, później przybierała coraz częściej nazwy familijne
1 od tego czasu wytwarzały się rodziny szlacheckie historycznie
znane. — Badacze naliczają w księstwie Rańskiem do 275 ro-
dzin szlachecko-rycerskich, z których 40 słowiańskiego, niektóre
wątpliwego, a inne niemieckiego pochodzenia.'^")
Najpierwsze miejsce pomiędzy panami rańskimi zajmowali
panowie Podbórzscy (nobiles, barones slaviae) podzieleni na dwie
gałęzie: jedna od Stojsława (f 1193) brata księcia Jaromira I,
miała gniazdo swe wPodbórzu i Wilmenicach a za
herb tarczę podzieloną w poprzek na dwa pola, przedstawiające
w górnej części orła, w dolnej — szachownicę; — druga od
Barnuty czyli Boranty syna Jaromira I, od siedziby swej w Krys-
t o w i e pod Greifswalde, zwała się Krystowską. Syn tego Boranty
Dobiesław (-j- 1249) za herb miał głowę jelenia z rogami w prawą
stronę zwróconą. Dalsi potomkowie wygaśli w XIV w.*") Zo-
lennego. Król szwedzki Karol XI w r. 1682 znowu rozkazał odbywać służbę
w naturze (Rossdienst) : od 10 Ritterhufen jednego konia. Bohlen, Gesch. vonKras-
son, II, s. 267 — q.
***') Oprócz wiadomości dokumentalnych, w kodeksach pomorskich: Hassel-
bacfaa, Klempina, Prumersa i Fabriciusa, malerjalów zebranych w Klempina i Kra-
tza: Matrikeln u, Yerzeichnisse der Pomersche Ritterschaft r. 1863, tudzież Bohlena
Geschichte des Geschlechts von Krasow, gdzie dużo dokumentów i wizerunków
pieczęci panów rańskich z r. 1316 i 1326, inne wiadomości porozrzucane są w Bal-
tische Studien i niektóre w Jahrbiicher d. Meklenb. Geselschaft.
*'^) Tablice genealogiczne w Kfiźka. Dejeny narodfi slowanskych.
i
— 571 —
stała tylko gałęź Podbórzska, która aż do bieżącego wieku cie-
szyła się posiadaniem bez przerwy dóbr przodków swych na
wyspie Ranie: Podbórza i Wilmenic. Z rodu tego Boranta
z Boranteshagen wymógł od Jaromira II ustąpienia mu zna-
cznych posiadłości na wyspie Ranie, za co zrzekł się praw do
tronu książęcego. ^'^) W r. 13 16 Przybór z Wilmenic i Stojsław
z Podbórza stali na czele związku rycerstwa rańskiego ze Stral-
zundem przeciw Wiszesławowi III, a w r. 1326 Stojsław i Bo-
ranta Podbórzscy zawarli sojusz ze Stralzundem w celu obrony
Wartysława IV. Ród ten, przetrwawszy burze za rządów duń-
skieh, pomorskich, szwedskich , brandenburgskich, cieszył si§
bogactwem wziętością i do najpierwszych panów pruskich należał.
W męzkiej linii wygasł w r. 1837.^*^)
Cieszymirowice ród, pochodzący od kasztelana gostkowskiego
Mieczysława, ochrzconego przez św. Ottona (r. 1128), uważany
za najstarszy na Pomorzu, słynął z zamożności i znaczenia w po-
łowie XIII w., a rozgłos zyskał z następnego powodu. Klasztor
Hildeński, z zapisu księcia Barnuty, posiadał wyspę, która
„w mowie ojczystej zwała się Kostno.''"*) Na niej Cieszymi-
rowice władali dziedzicznie łąkami, które Sławek i Pantan syno-
wie Przybysława, tudzież Niedomir, Cieszymir i Sulisław synowie
Gościsława Cieszymirowice sprzedali (r. 1241) klasztorowi, z wa-
runkiem aby im i ludziom ich z półwyspu Z u d a r — shiżyło
na tej wyspie prawo wspólnego użytkowania lasu i wypasu świń.
Po niejakim czasie Sławek i Niedomir, przewyższając prawa swe,
zachwycili 133 świnie klasztorne, za co przez władzę duchowną,
jako grabiciele od kościoła odłączeni zostali. Ciążąca na Cieszy-
mierowicach klątwa, zmusiła ich do szukania przez kompromis
zgody. Za dozwoleniem księcia Wiszesława I i syna jego Jaro-
"2) Wyżej s. 542—543.
^'*) Kriżek, jak wyżej. Tab. IV.
"*) R. 1 24 1 (zamiast mylnie oznaczonego w Kodeksie Hasselbacha r. 12031
pod Nr. 83), insulam, ąoe vocatur Chosten, tudzież w dokumencie r. 1247 (za-
miast mylnie oznaazonej daty w kodeksie Hasselbacha r. 1243 — 1245, Nr. 407) insu-
lam, que Co sten lingua patria appellatur. — Porównaj Klempin, Nr. 382, 457.
~ 572 —
mira, wybrani na sędziów polubownych ze strony Cieszyrnirowi-
ców Roscisław krajczy i Jan z Pyronu, a ze strony opata kla-
sztoru Tomasz przełożony nad w. Raną i braciszek zakonu mino-
rytów Dobiesław postanowili: aby za karę panowie Sławek,
Niedomir, Cieszymir i Sulisław prawa swe, jakie posiadali lub
w przyszłości posiąść mogli na tej wyspie, ustąpili klasztorowi
na wieczne czasy. Po zgodzeniu się na to obiedwóch stron, i za
pośrednictwem książąt Wiszesława I i syna jego Jaromira, panowie
Sławek, Niedomir i inni przysięgą zobowiązali się za siebie i za
następców swych, wyrok ten szanować, a opat wyklętych od
kary uwolnił r. 1247.^**) — Sprawa ta doskonale charakteryzuje
stosunki towarzyskie na Pomorzu w XIII w., oraz przemożny
wpływ duchowieństwa, przed którego orężem duchownym moc
szlachecka w niwecz obróciła się.
W drugiej połowie XIII w., kiedy szlachta poczęła brać
predikaty od dóbr posiadanych, z rodu Cieszymirowiców poszły
trzy nowe rody : a) z Łąki : rycerz Przybór z Łąki kwitnął od
r. 1286 w orszaku Wiszesława II, żył do r. 13 16, miał synów:
Przybora II, Sulisława II; ich potomkowie Niedomiry i Sulisławy
kwitnęli długo, a w XVII w. przenieśli się do księstwa Meklen-
burgskiego, gdzie dotąd kwitną. Zapewne z ich rodu był Gu-
staw von der Lankę (f 1831), autor dzieła: Rugensche Geschichte.
Greifswalde. iSig,^'*') — b) Sławkowice (Schlawkewiz, albo Schla-
weke), poszli od Sławka, syna Przybysława Cieszymirowica pana
na półwyspie Zudar (1241 — 1247), gdzie wieś Schlawkewiz
nosi jego imię. Rycerz Sławkowie figurował w orszaku Jaromira III
r. 1283. Pod koniec XIV w. Sławkowice przyjęli predikat de
Stangeberge. — c) Koseny, albo Kosany, dali się poznać w oso-
bach; milesa Kosena (bez imienia) w orszaku Jaromira III (1283),
Przybysława, być może syna poprzedniego w r. 1316 i Jakóba
mnicha hildeńskiego (1275).
"5) Hasselbach, Cod. Nr, 407; Klempin, Pom. Urk. Nr. 457.
"«) Meklenb. Jahrbiicher XI; Baltische Studien 1877, XXVII, s. 116.
— 573 —
Czerniny. Henryk de Zernin w orszaku Jaromira II (1248),
Jan (1289 — 1 3 10), później kwitneli: Theze i Claus t. j. Cieszek
i Mikołaj (1374), krewni panów Podbórzskich. Herb mieli różny
od Czerninow z Chudenic i dla tego nie można łą.cżyć do jednego
te dwa rody.^^")
Desnezenowice w osobie Myślimira, który był w orszaku
Jaromira III (1283).
Gorysławy prawdopodobnie potomki kasztelana trzeboczskiego
Gorysława (122 1 — 1231). Przenieśli się do^ Greifswalde, gdzie
Henryk de Gorzlau miał własność nieruchomą (r. 1300).
Krakcwice od Kraka, imię którego poświadcza osada Kra-
ków (villa Craconis r. 1231) pod Francburgiem SW. od Stral-
zundu. Ród ten przeniósł się na w. Ranę i miał na półwyspie
Witowie dwór Krakowiec, w XVI w. K r a k o w i z e n h o f,
teraz J a łi r h o f. Dobra Krakowiców przeszły w XVII w. do ksią-
żąt Pomorskich, za Bogusława XIV, a sami oni przenieśli się do
księstwa INIeklenburskiego, gdzie dotąd kwitną.
Obelice rycerze w orszaku Wiszesława II: Gościsław (Gu-
zlau) z Obelic r. 1269, i Jan r. 1273; Henryk knapp 1288.
Pozdiwołki, Pasewalk, później Paselich. Głowa rodu tego
Pozdewalk figurował r. 1269 w otoczeniu księcia pomorskiego
Mściwoja II. Syn jego rycerz Mikołaj przeniósł się na w. Ranę
(1282), uczynił znaczne ofiary klasztorowi w Górze (Bergen), figu-
rował w orszaku "Wiszesława II, a potomkowie jego Mikołaj,
Thesdarg (Cichodarg?) i Bartosz*^^) uczestniczyli w związku
rycerstwa rańskiego ze Stralzundem w latach 1316 i 1326. Ród
ten zniemczony już w XIII w., kwitnął na w. Ranie jeszcze w po-
czątku XVI w.
Raliki. Od Ralika I (1265 — 1291) syn Henryk Ralikowic ry-
cerz był fogtem Wiszesława III na Ranie (1307), a brat jego
**') Bohlen, Gesch. v. Krassow II, 46.
ii8j W dokumencie Barnus, a na pieczęci lepićj : Bards Pozwał c.
Bohlen, Gesch. v. Krassow II, 26.
— 574 —
Henryk knappem. Potomkowie ich często bywali knappami,
posiadali dobra: P o Ic h o w (1380), Ku b e 1 k o w (1356), B e n c
(1503), osada zaś Kukulewice, posiadana w r. '1375, zo-
stawała w rodzie tym jeszcze w r. 1523. W XVII w., ród ten zwał
się Raleken, w XVIII w. Rahleken.
Stojgniewy ród starożytny wasalów domu panów Podbórz-
skich. Na dokumencie r. 1307 rycerz Przybór z Wilmenic,
„Stogenew" podpisał się po milesach. Potomkowie jego, przy-
j%wszy imię ojca za nazwę rodowa, pisali się: Clawes Stoghenewe
(1445), Slawke Stoghenewe (1508), Bertolet Stubbenewe (1538),
Woldemar Stouenewe (16 19). Ród ten długo mieszkał we dworze
Darsband, w pobliżu Podbórza, i znikł wśród zaburzeń pod-
czas 30 letniej wojnyJ^^)
Sumowice od Suma, który z bratem Marcinem wzmiankują
się (1237— 1243) jako szlachta z okolic Stralzundu. Wnuk tego
Suma, Sum z Witowa był w r. 1302 knappem. W roku 13 16
wzmiankują się pięciu jego synów; Gościsław, Sum III, Sulimir,
Racław i Jan Sumowice. Ród ten mocno rozrodzony, miał
obszerne psiadłości na półwyspach Witowie i Jasmundzie.
Zrujnowane w czasie 30 letniej wojny dobra przeszły w cudze
ręce, a członkowie rodu tego w wojnach XVII w. znikli. Gałęź
Sumów przeniosła się do Danii, gdzie Sumy w bieżącym wieku
kwitnęli.
Usedomy poszli od Wiszesława Wotynica szlachcica pomor-
skiego, synowie którego Mileszko i Wancek przybrali nazwę: de-
Usedom (1 249), Potomkowie ich przenieśli się na w. Ranę i tam kwi-
tnęli jeszcze w XIV w.^^^) Wileke i Czesław syn Przybora należeli
do związku rycerstwa rańskiego ze Stralzundem w latach 13 16
i 1326. Na pieczęci ich (1326) napis: Slavi de Usenem (Uznoim).
Ród ten władał obszernemi dobrami i wciągu kilku wieków pia-
i'9) Bohlen, jak wyżej II, loi, 152, 176, 167. Nachtrag, s. 382.
i20j Wyżej s. 513, przyp. 199.
I
— 575 —
stował urzędy, a Ekkard v. Usedom w r. 1634 był landfogtem
księcia pomorskiego na wyspie Ranie.
Wołkowice dają się poznać w osobie Przybysława Wołko-
wica i syna jego Mikołaja w orszaku księcia Wiszesława I
(1232 — 5). W XIV w. wzmiankują się: Marąuard Wolsekeuitze
famulus (1338 — 1350). Później wzmiankują się jeszcze kilku
Wołczków (Wolceken), którzy mieli posiadłości na w. Ranie
i należeli do mniejszych rodów szlacheckich;'-') ale czy byli je-
dnego z Wołkowicami rodu, dla braku wiadomości — nie wiemy.
Wryoze, Virs, Viryz, Viriz dają się poznać w osobie Cieszka
Małego {Tessekinus Parrus), który w r. 1292 osadę własną Wke-
r i c e , na wyspie Uznoimskiej sprzedał klasztorowi grobskiemu,
uczestniczył w związku rycerstwa rańskiego ze Stralzundem
w. 1 3 16 i umarł bezdzietnie, a dobra jego Bance, na półwy-
spie Witowie, odziedziczyli krewni Henryk i Mikołaj Wrycze.
— Oprócz Cieszka Małego, w związku ze Stralzundzianami przyj-
mowali udział: Jan i Heneke Wrycze r. 13 16, Heneke i Mikołaj
także w r. 1326. Dobra Bance w posiadaniu rodu tego były
jeszcze w XV w. — Dwór Kon top, sprzedany przez Wry-
czów w r. 1 48 1, a dwór Gancelice w r. 1533 oddany został w za-
stawę na 20 lat Joachimowi Platenowi, hofmejstrowi księżny
pomorskiej. Odtąd Plateny umocowali się w dobrach Wryczów.
Zaboczice przodki których: Czesław (12 19) i Jakób Zabositz
(1243) dali się poznać na wyspie Uznoimskiej. Później prze-
nieśli się na wyspę Ranę,^-^) gdzie Jakób Zaboczic uczestniczył
w związku rycerzy ze Stralzundem r. 13 16 i 1326. Ród ten trwał
aż do końca XV w.
Oprócz wyliczonych wyżej starożytnych rodów szlacheckich,
było w księstwie Rańskiem więcej jeszcze, niemniej starożytnej
szlachty, tylko że w skutek notowania w dokumentach XIII w.
osób, najczęściej po imieniu bez predikatu, niepodobna odtworzyć
i«») Bohlen, jak wyżej II, 154.
m) Wyżej s. 513.
— 576 —
związki familijne. Wyraźniej występują rody szlacheckie w XIV
wieku, kiedy każdy szlachcic miał już nazwisko familijne,
a liczba dokumentów pomnożyła materjał historyczny. Ale tu
nowe zatrudnienie spotykamy z powodu przybywania ciągłego
nowych rycerzy, mieszania się ich ze szlachtą rańską, przywłasz-
czania sobie imion czysto słowiańskich i nazw od miejscowości
na terrytorji rańskiej przybieranych. — Z swojej strony Słowianie
coraz częściej w XIV w. przyjmują imiona niemieckie, a nazwy
swe przerabiają na niemiecki ład. I zamiast dawniejszego spo-
sobu wyrażania nazw patronymicznych jak Czesław Przybysławic,
Sławek Radomirowic, Przybysław Kosenowic, dodawano do
imienia ojca niemieckim zwyczajem, son; Czesław Pribenson,
Sławek Rademerson, Prybeslaf Kosenson i t. d. Wszystko to mieć
wypada na uwadze w stosunku do rodów szlacheckich, które
wyliczyć zamierzamy. I tak:
Koty, Kothe, Kooth, Kuot, w osobie Racława knappa zja-
wiają się w r. 1316, kiedy Racław uczestniczył w związku ze Stral-
zundzianami. Synowie jego Tomasz i Czesław sprzedali w roku
1367 część pola należącego do dworu ich w Ratlewicach
pod Gingst 1 */2 mil NWN. od Bergen na w. Ranie.
Nacewice od wsi Nacewice na w. Ranie, dali się poznać
w osobach Hinceke i Gotana knappów, którzy w związku rycer-
stwa rańskiego ze Stralzundem w r. 13 16 uczestniczyli. Na pie-
częci r. 1342 czytamy: Gote de Natzewitze. Później
wzmiankują się: Hejne (1365), Jan i Sulisław bracia (i377), Przy-
bysław, Stefan i Henning (1392) Nacewice. Spadek majątkowy po
nich otrzymali Henryk i Stefan von A h n e n , którzy mieli herb
jednakowy z Nacewicami i to upoważnia do zaliczenia ich z Nace-
wicami do jednego rodu.^^^) W r. 1497 wzmiankuje się Hinrik
vGn Anen to Natzeuitze.
Pogewisch ród przybyły z Holsztynii r. 1310, w osobach ryce-
rza Ottona i knappa Detlewa już zniemczonych. Ród ten do-
i2») Bohlen, jak wyżej II, przyp. 100 ; — także I. 28 przyp. I.
— 577 —
starczał knappów aż do końca XVI w., a zwał się początkowo
IP prawdopodobnie Bogewice, z czego Niemcy wykręcili Po-
gewisch.^2*)
Radomiry Sławek, syn Radomira (Zlaueke Raddemerson),
knapp, uczestniczył w związku rycerstwa rańskiego ze Stralzun-
dem r. 13 16.
Radosze i Sławosze. Cieszyć, syn Radosza (Radeskenson)
i Racław syn Sławosza (Zlawson) knappy, uczestnicy związku ze
Stralzundzianami r. 13 16, mieli herb jednakowy: (w tarczy trój-
grannej róg obfitości), z czego można wnioskować, że początkowo
z jednego rodu pochodzili, a dopiero później ^-^) podzieli się na
dwie odrębne rodziny.
Smantewice nazwę przybrali od wsi Smantewice na półwy-
spie Witowie. W r. 13 16 Pust Smantewic knapp, a w r. 1326
Heneke Smantewic uczestniczyli w związku rycerstwa rańskiego
ze Stralzundem. Później głośni byli: Jan Smantewic (1350),
Willekinus (1378), Dobiesław I (1379). Od r. 1369 czwarta ge-
neracija: Henneke II, Henry k-Smantev/ice; piąta generacija
Dobiesław II Smantewic. Potomki ich przenieśli się w XVI w.
do Greifswalde, gdzie mieli dwory i młyn.^^^)
Swecenowice dali się poznać w osobie Myślimira knappa,
uczestnika związku rycerstwa rańskiego ze Stralzundem r. 13 16.
Tranbice. W szeregu rycerzy związku ze Stralzundem roku
1316 wzmiankują się: Dargosław Tranbic, nazwa którego poszła
od osady Tranbice, w parafii Piaski, na Ranie. Herb
tego Dargosława jest identycznym z herbem familii Norman; na
tarczy trójgrannej ptak z dziobem obróconym na prawo, ze skrzy-
dłami podniesionemi do góry, a pod ogonem trzy warcaby. Ród
Normanów kwitnął w XV i XVI w.
Wyszki. Wusseke, Wyske, Wyseg, przybrali nazwę topo-
121) Wyżej s. 360.
125) Bohlen. II. 8. przyp. 89.
i2«) Klempin u. Kratz. Matrikeln. 81.
Tom IV. n
— 578 —
graficzną, od osady, w którój się ród ich wyległ. Osada z nazwą
W u s s e k e (Wysokie, Wyszki) leżała o i^a mil- na południe od
Anklamu. W tejże stronie, koło klasztoru Stołp, mieszkał Hen-
ryk Wusseken (1294), być może przodek rodu, o którym mowa.
Na wyspie Ranie Jan Wosseg kwitnął r. 1307. W związkach
ze Stralzundem (13 16) brał udział Wyszek, bezimienny, a w roku
1326 Mikołaj Wyszek. Ród ten w r. 1550 podzielił sie na trzy
linije: z Zargelic, z Mustio i z Darx. Pierwsza linija wygasła, dwie
ostatnie kwitnęły dłużej. ^^')
Wpływając na germanizaciję szlachty słowiańskiej, a sami
podlegając wpływowi otoczenia, rycerze niemieccy przyjmowali
w ciągu kilku wieków imiona słowiańskie, a może rody z na-
zwami niemieckiemi, utrzymując gorliwie imiona słowiań-
skie, tem samem, zaznaczały narodowość swą. Tak ród
Barnekowe miał kilku Dargosławów, wzmiankowanych od
roku 1372 do 1426, późnićj Jarosława w latach 1541 — 1554;
ród K a 1 a n t miał szczególne upodobanie w imieniu Jarosława,
wzmiankowanem w kilku generacijach, od r. 1365 do 1497, później
z rodu tego Jarosław był fogtem na Ranie w latach 1545 — 1548,
nareszcie Guclaw (Gotteslob?) wzmiankuje się w r. 1599; ^^^
Atortbernerów, poczynając od Chotana uczestnika związk u
ze Stralzundem (13 16) i żony jego Dargosławy, trzymał się wy-
łącznie prawie imion słowiańskich. Ludolf, brat poprzedniego,
miał synów: Dobiesława, Chotana i Racława (1342— 1350), a był
jeszcze z rodu tego Cieszek r. 1392; ród Starkewolt w oso-
bie Cieszymira uczestniczył w zwią.zku ze Stralzundem (13 16),
po nim Cieszek, może syn jego w latach 1352 — 1394; ród K n y-
g e b e r g, z którego Racław miał synów Cieszka i Sulisława
(1386); ród Jasmund zjawił się w osobach Dargomira i Her-
mana, którym Wiszesław III w r. 1320 sprzedał dwory i osady:
Polchow, Głowę i Fresenort. na półwyspie U m a n c u.
W r. 1326 Herman Jasmund należał do związku ze Stralzundem.
127J Bohlen. II 387 na odwrocie.
I
— 579 -
Później ród ten wzmaga sie, członkowie jego noszą, imiona nie-
mieckie, aż nareszcie w r. 1467 zjawia się znowu Dargomir,
któremu snadź przez szacunek pierwsze pomiędzy świadkami
ofiarowano miejsce. Ród rozdzielił się na dwie linije: jedna wy-
gasła r. 1629, druga, przeniósłszy się do Meklenburgii, kwitnie
dotąd (1852). Ród Rodemuntóww osobach Marcina i Piotra
znany za Jaromera II, a w r. 1316 członek rodu tego miał imię
P r i b o r. Ród Normanów w osobacli Cichodraga i Cieszy-
mira r. 13 16 i 1326, później Chotana 1462; Guzlaf Norman 1673.
Ród Ostenów w orszaku Jaromira II i Wiszesława II, znany
był w os obach Bertolda i Herborda ; później członkowie rodu
tego noszą imiona także niemieckie, aż w r. 1443 zjawia się
Stojslaf von der Osten, a imię to powtarza się po wielekroć od
r. 1450 do r. 1598, t. j. w ciągu półtora wieku, aż nareszcie
w r. 1614 jeszcze raz zjawił się Stojslaf, syn Erika von der Osten.
W znakomitym rodzie P 1 a t e n ó w znanym od polowy XIII w.,
członkowie rodu, w późniejszym czasie, kiedy już na Ranie Sło-
wianie wygaśli, przybierali imiona słowiańskie: Janeke Plathe
(i433)» Jerschlaf-Friderich von Platen r. 1607.
Były jeszcze rody szlacheckie, o których tylko luźne
wzmianki znajdujemy. I tak, wzmiankowani w akcie związku
rycerzy rańskich ze Stralzundem r. 13 16: Herman T z w e c h o-
n i c (Czwechowic?), Racław Klementowic, Clawes (Mikołaj)
T e s k e w i c , Henryk Tzobetzowe (Czobetów?), Z i c e b u r
(Czescibór), bezwątpienia byli słowiańskiego pochodzenia. Ale
do jakiej narodowości zaliczyć, także uczestników zwią.zku roku
1 3 1 6 : Pribe (Przybora ) G a w a r n a, Czesława W i n t e r f e 1 1 a,
Czesława W e n g e 1 i n a , Grzymisława M a t i a s a , albo z pó-
źniejszych (1480) Matiasa Wenta? Znajdujemy jeszcze
Niemców, którzy nosili imiona słowiańskie mocno pokaleczone :
Tetze von der Rosengarden, Dubbemer Schele, Dubschlaf Sisów
(1392), Pribe de Ustkin (1365), Dubermer Schiele i Darhemer
Moskenh olte.
Zlewając sie z Niemcami w jeden zastęp rycerstwa rań-
37*
— 58o —
skiego, szlachta słowiańska traciła poczucie narodowości własnój,
przyjmowała dziedziczne dobra swe w lenne od książąt posiada-
nie, naśladowała obyczaje cudzoziemskie feodalne, a idąc za przy-
kładem książąt swych, którzy na pieczęciach używali różnych
godeł, — wcześnie zaopatrywała się w herby na pieczęciach,
biorąc za wzór zagraniczne, po części i z własnej fantazji znaki,
w otoku zaś pieczęci łacińskiemi litetami oznaczała imiona swe
i nazwy. Zapominając powoli odrębność narodową, szlachta
stawała się kosmopolityczną, od początku XIV w. pisała doku-
menty po niemiecku, '^^) służyła temu, kto nad nią panował,
jakby ojczystemu monarsze. Doskonałym w tym względzie przy-
kładem może służyć ród von Krassow, pochodzenia podobno
niemieckiego i od dawna na Ranie zamieszkały, chociaż dopiero
od r. 1335 genealogią swą datuje.^^") Ród ten służył książętom
pomorskim, potem królom szwedzkim najwierniej aż do r. 18 15,
a od tego czasu jest najwierniejszym sługą rządu pruskiego. ^^")
Trzyma się więc zasady: ilń patria^ ubi benel
b) Knieżyce.
Przejście do obozu niemieckiego zniemczonej szlachty nie
pociągnęło za sobą reszty ludności słowiańskiej. Będąc osobiście
swobodni, chociaż mniej zamożni, knieżyce nie poszli za przy-
kładem zamożniejszej szlachty, nie życzyli brać od książąt własnej
ziemi na prawie feodalnem, woleli posiadać ją po dawnemu dzie-
^2*) R. 1323 Stojslaf Podebuzke, sprzedając krewnemu swemu Henningowi
von Podbuzke wieś Pozdziwolk, pisał dokument po niemiecku, Fabrycius. Urk. IV
886. Odtąd często już szlachta rańska pisała po niemiecku.
J29) Genealogie der von Krassow zu Warnewicz, Pansewitz, Damban, Vei-
kewitz, et. w Bohlena. Gesch. des adlichen, freiherłichen und graflichen Geschlechtes
von Krassow. I,
130) W" czasie najazdu Karola XII na Polskę, generał szwedzki Ernest
Detlef Krassow plądrowaź w okolicach Krakowa, Jarosławia, Lwowa i w innych
miejscowościach, popierając stronnictwo Stanisława Leszczyńskiego, a po pogromie
Szwedów pod Półtawą (1709) na Pomorzu działał.
- 58i -
dzicznie, odbywać powinności i ciężary z prawa słowiańskiego
wypływające i płacić podatek, który w jeżyku rządowym XIV
wieku zwał się Ylygelt (pflichtgeld)^^'}. Dany i Niemcy poj-
mując różnicę stanu knieżyców od innej ludności wiejskiej, zwali
icłi domiceli dicti knesitzen, co dosłownie znaczy :
„panicze knieżycami zwani," a wiedzieli przytem, że ci knieżyce
zostawali na odrębnem prawie , zwanem jus knessitzen,
knezytzen recht, knetzen recht, iże prawo to zu-
pełnie rożnem jest od prawa feodalnego mann recht.
Knieżyce mieszkali po wsiach zaludnionych chłopami, po
kilku lub kilkunastu w jednej wsi, czasem oddzielnie od wsi,
pojedynczo, trudnili się gospodarstwem rolnem, mieli prawo na-
bywania ziemi na własność dziedziczną i nie będąc wasalami
książęcymi, zamiast służby osobistej księciu, płacili pieniędzmi
i przedmiotami w naturze. Słowem, był to stan ludzi podobny
do drobnej szlachty polskiej, którą w XIII w. w ł a d y c z ą t-
kami, a w nowsze czasy szlachtą zagonową, zaścian-
kową, nawet szarakami (na Litwie) zwano.
Byt knieżyców początkiem swym sięgał pogańskich czasów,
albowiem w XIII w. mówiono o nich i prawach ich jako o rze-
czy ustalonej, powszechnie znanej. Ze źródeł nam wiadomych
pierwszą wzmiankę o prawach knieżyców znajdujemy w r. 1296
przy sprzedaży Dobromysłowi, przez księcia Wiszesława II dzie-
dzictwa wCichodarzycach i trzech przyległych radeł ziemi
za umówioną cenę; przy czem Dobromysł zobowiązał się płacić
księciu rocznie po 28^/2 solidów od tego, co posiadał na prawie
knieżyców.*^^) O bycie knieżyców w XIV i późniejszych wie-
kach powiemy niżej.
^") R. 1319. Wiszeslaw II£ rycerzowi de Kyle, za dług 2568 wendzkich
marek, dobra swe oddal w zastawę, cxccpłis Kiusyczcn sive Ylytghelt, super ąuibus
nihil juris habuerit. Fabrycius. Urk. T. IV Nr. 789.
'•■'*) A. 1296 vendidimus Dobermoyzle nec non sui heredibus... hereditatem
ville Teghudarzicze atque triura uncorum dicte ville adjacentium pro XXV marcis mo-
netę perpetuo liberę possidendos... Item dabit nos de pensione laterum carnium, quam
— 582 —
c) Ludność swobodna i niewolna.
Oprócz szlachty i knieżyców, w księstwie Rańskiem, jak
wszędzie w Słowiańsczyźnie zachodniej, massę zaludnienia stano-
wili swobodni rolnicy i ludzie niewolni. Z rozszerzeniem się
wyobrażeń cudzoziemskich i gwałtów przez Niemców dokona-
nych w XIII w., massa rolników, pozbawiona dziedzicznej ziemi,
zeszła do stanu ludzi zależnych od innych, a stało się to głównie
w skutek kolonizacji, o czem niżej powiemy.
Z ludzi pozbawionych posiadłości dziedzicznśj, wytwarzał
się proletariat bezrolny, wzmiankowany w dziejach pod nazw^
ludzi dziesiętnych, (decimarii), których książęta nadawali
klasztorom do posług.^^^) Inni zaś biedacy, otrzymawszy zapo-
mogę pieniężna od książąt, czy od innych osób, stawali się za-
leżnymi od swych wierzycieli, czyli, jak mówiono wówczas, zo-
stawali na p o d a c z y. Obyczaj ten spotykaliśmy u Wągrów, ^^^)
Obodrytów ^^^) i w posiadłościach rańskich na lądzie w r. 1207,^^^)
a że się i na wyspie Ranie szerzył, poświadczył to biskup ros-
kildski, który, gorsząc się tak „ohydnym" obyczajem, zachowy-
wanym przez księcia rańskiego i lud jego, donosił w r, 1239
papieżowi Grzegorzowi IX, że to, co się u Ranów wulgarnie
nazywa poddaczą (poddas), w gruncie rzeczy jest lichwą,
albowiem wierzyciel, pobierając od dłużnika corocznie pewną
ilość zboża, lnu i innych rzeczy, które więcej niż we dwa razy
przewyższają wartość pożyczonej sumy pieniężnej i niezadowal-
niając się tem, pobiera jeszcze od dłużnika za córkę, jeśli miała
possidet jurę knesitz viginti et octavum dimidinm solidum. Priimers. Ur-
buch III Nr. 1788.
Uwaga: laterum carnium = poić mięsa, słoniny, zamiast oddania którego
w naturze, według praw knieżyca, Dobromysł miał płacić pieniędzmi.
issj Wyżej s. 562, przyp. 90.
184J Wyżej s. 359.
ł86j Wyżej s. 397, przyp. 258.
136) Wyżej s. 561, przyp. 86.
- 583 -
wyjść za mąż, 5 soldów, bez uiszczenia których córka niemiałaby
na zamęście prawa. Podobnym sposobem za każde zwierze
przez dłużnika sprzedane wierzyciel pobiera pewną opłatę, A je-
śliby zmarł przed zupełna spłatą długu, wstrętne zobowiązanie
jego spada na każdego z następców, talv że jeśliby który z nich
nie stanął do wypłaty, tedy zamiast niego kładziono w miejsca
sadowem pęk słomy, poczem niestawiący się wyłączonym był
z liczby mieszkańców gminy swej i wierzycielowi swemu w wie-
czystą niewolę wydanym zostawał. Nag^aniając obyczaj ten,
papież zalecał arcybiskupowi lundskiemu, biskupowi burgulań-
skiemu i archidiakonowi lundskiemu, aby pobudzili księcia rań-
skiego i lud jego do wyrzeczynia się szkaradnego obyczaju, pod
zagrożeniem odłączenia nieposłusznych od kościoła. ^^*) O sku-
tkach interwencji papieskiej w sprawie dłużników wiadomości
nie posiadamy, ale zważając na postępowanie biskupa roskid-
skiego przyznać wypada, że wywołanie powyższej sprawy wy-
pływało ze szczerego usposobienia pasterza kościoła rańskiego
do usunięcia obyczaju, niezgodnego z zasadami nauki o miłości
bliźniego. Czemuż jednak nic podobnego nie spotykamy ze
strony duchowieństwa niemieckiego? Biskup szweryński nie gor"
szył się nadaniem przez Jaromira I klasztorowi Hildeńskiemu (1207)
prawa użytkowania obyczaju zwanego podaczą, a biskupi alden-
burgscy, pomimo bulli papiezkiej r. 1239, "i® spieszyli z usunię-
ciem obyczaju podaczy, którą we wsi Sibrandesdorp., w po-
bliżu Utiny, utrzymywano jeszcze w r. 1251.'^^) Dopóki zapo-
moga pieniężna wydawaną była przez książąt, niepodobna przy-
puścić, aby książęta zechcieli własnych poddanych w niewolę
obracać, ale gdy podaczą rozporządzali panowie duchowni lub
świeccy, wówczas dopiero pomoc biedniejszemu stawała się źró-
dłem poddaństwa. — niewoli. '^^)
1") Hasselbach. Codex Nr. 276.
188) Wyżej str- 359.
i3i>j Po wielu nieudolnych objaśnieniach niemieckich badaczy wyrazu po.
das, podaitza, poddas, najlepsze podaje kodeks pomorski Hasselbacha
— 584 —
5. Kolonizacija.
a) "W posiadłościach lądowych.
Najwcześniejsza wiadomość o kolonistach w księstwie Rań-
skiem znajdujemy w umowie biskupa szweryńskiego Brunwarda
z księciem rańskim Wiszesławem I (122 1) o dziesięciny w ziemi
Trzeboczskiej.'*") Książę odstąpił biskupowi w zupełną posiadłość
osadę z 1 2 hufami i prawem sądownictwa, a biskup oddał księ-
ciu w posiadłość lenną dziesięciny Z3 120 huf w innych osadach
za potrąceniem huf do szulców należących; — dziesięciny zaś
Z reszty huf po połowie między księciem a biskupem dzielić się
miały. Z ziem, które przedtem leżały odłogiem, w razie wzięcia
ich pod uprawę, książę miał otrzymać % a biskup '/a dziesię-
ciny. Jeżeliby przy wymiarze sznurem znalazło się wńęcej huf,
niż przed tem liczono, dziesięcina z nich miała dzielić się po po-
łowie. Oprócz tego trzecia część biskopownicy, pobieranej
przez biskupa od Słowian, którzy usunąwszy się od Niemców,
uprawiają ziemię koło Trzeboczca i osiedli w innej stronie, ustą-
pioną została księciu na prawie feodalnem. Od tych zaś Słowian,
którzy siedzieli razem z Niemcami, cała dziesięcina należała do
biskupa. Lecz gdyby zdarzyło sie takie nieszczęście, od którego
niech Bóg uchowa, że wzmiankowaiia ziemia powróciłaby do da-
wnego stanu, tak, że z wygnaniem Niejncóio, Słozvianie znowu by ją
posiedłi, w takim razie biskopownica całkiem do biskupa, jak
dawniej, należeć będzie.^*^) Zdawałoby się, że dla materjalnej
i Kosegartena. Z polskich uczonych nad objaśnieniem wyrazu tego uwagę zatrzy-
mali: Wa. A. Maciejowski, His. Pr. Slow. III § 93; Sieniawski, Pogląd na dzieje
Sławian s. 383; Grzegorzewski, Z kresów Polabskich w Przeglądzie Powszechnym
r. 1885. Z rossyjskich uczonych: Perwolf repMaiiiisauia i Kotlarewski, /l,peBHOCTii,
npaBa BajiTificKnxT, CiaBiint. s. 164.
1*0) A. 1293. Terra Tribuses prout tenditur in Stralesundo. Priimers Ur.
Nr. 1626.
***) Pretera dominus episcopus de collectura Slauorum, que Biscopou ni-
t z a dicitur, illorum videlicet, qui Theutonicis agros illos coUentibus cesserunt, ex alia
- 5^5 -
korzyści, książę gotów był lud swój zaprzedać Niemcom, lecz
zważając na ogólne postępki jego, skłonni jesteśmy wierzyć,
że on tylko zgodził się podpisać dokument, zredagowany przez
zebranych w Trzeboczcu dostojników duchownych i świec-
kich. ^^^^
Z przytoczonego dokumentu okazuje się, że już w początku
XIII w. koloniści niemieccy w ziemi Trzeboczskiej siedzieli obok
Słowian, którzy równie jak i Niemcy biskupowi szweryńskiemu
dziesięciny płacili. Ci zaś Słowianie, którz/ nieżyczyli przejść na
kolonistów, usunąwszy się na stronę, po dawnemu biskopownicę
płacili.
W tejże ziemi Trzeboczskiej, N. O. od miasta Trzeboczca,
nad r. Kąpnicą leżały dobra klasztoru Neuekamp, z obsza-
rem 300 łanów lasów, przeznaczonych na karczunek i osiedlenie
kolonistów. Ale w czasie uposażenia klasztoru tego (123 1), po-
parte castri Tribuses, terciani partem decime pheodali jurę mihi (ksieciuj concessit.
Illorum autem, qui adhuc cum Theutonicis resident, tota decima in nsus cedet do-
m ini episcopi memorati. Si vero, sinistro succedente casu, quod Deus avertat, terra
pretaxata in pristinum fuerit statum reversa, ita quod Theutonicis expulsis, recolere
terram Slavi incipianf, censum qui Biscopounitza dicitur, episcopo persolrant totaliter,
sicut antę. Fabricius. Urk. II Nr. 15; Hasselbach, Cod. Nr. 134; Mekl. Ur-buch.
I. Nr. 278.
Uwaga: Na mocy przytoczonej wyżej umowy r. 122 1, profesor Fabrycius
wnioskował, że w ziemi Trzeboczskiej w r. 1221 siedzieli chłopi niemieccy, potom-
kowie starożytnych Germanów, których ujarzmili słowiańscy książęta i trzymali
w niewoli aż do najazdu Niemców w XII w. Podobnego zdania trzymali się: brat
wzmiankowanego profesora, burmistrz i wydawca Kodeksu dokumentów księstwa
Kańskiego Fabrycius, a także historyk Ludwik Giesebrecht (Wendische Geschich-
ten I, s. 37). Przeciw niedorzecznej fantazji tych pisarzy energicznie protestowali
wydawcy Kodeksu Pomorskiego Hasselbsch i Kosegarten, dowodząc, że ani w naj-
lepszych współczesnych źródłach, ani w dokumentach nigdzie żadnego śladu staro-
żytnych Germanów dojrzeć się nie daje, a przeciwnie wszędzie .występują na jaw
same słowiańskie nazwy miejscowe, imiona osobowe i t. d. (Codex Pomeranie
s. 317 — 320). O dalszem poótrzymywaniu hipotezy Fabryciusów przez innych ba-
daczy niemieckich, podam objaśnienie w osobnćj pracy.
"-) Przyiomni byli: Prepositus Bruno, Hermanus prepositus de Ruya,
ApoUonius scholasticus Zwerinensis, Hermannus custos ejusdem ecclesie, Henricus de
Werle, Pritimir, Unislaus, Johannes de Snakenliorch, Brunwardus, Gerislaus de
Tribuzes, Henricus de Exen etc.
— 586 —
siadał on już osady z nazwami niemieckiemi: Richberg, villa
R a t w a r d i , villa W 1 f e r i , młyn R i c h o 1 f i i tylko jedną
osadę, z nazwą przerobioną ze słowiańskiej: v. Craconi s.^*^) Na
wscliód od Trzeboczca, nad r, Treblą osada Bagendorp już
r. 1242 była siedzibą Egberta de Bagendorp;^**) od niej NW.
leżała osada Wendesclien^ — Barnekowe, nadana w ro-
ku 1280 klasztorowi Neuenkamp^^^). W tych osadach, jak
i w sąsiednich, należących do wzmiankowanego klasztoru, wszę-
dzie już wprowadzone były dziesięciny, co wskazuje, że koloni-
zacija obszernych dóbr klasztoru Neuekamp, w drugiej połowie
XIII w. dokonaną została. Tylko dwie osady, z nazwą sło-
wiańskie: Czechelin i Barnekowe, wskazywały,
że w tej stronie Słowianie nie zupełnie jeszcze wygładzeni byli
W ziemi Bartskiej, która obejmowała północną część posia-
dłości rańskich na lądzie, sam książę Jaromir II siedlił Niemców
w mieście Damgarten (1256), którym nadał w r. 1258 miejsco-
wość między Schlychtenmole i rzeczką Z a 1 e , aż do zalewu
morskiego, z gruntami wsi słowiańskich: Dąbgóry i Pute-
nic.^^') Posiadłości mieszczan damgartskich, zwłaszcza na wo-
dach, sięgały aż do granic m. B a r t u i czterych wsi : S t a r-
kowa, Raciboric, Czernina i Wolegosta, sprzedanych
przez Wiszesława I w r, 1242 Janowi Magistrowi, który w tymże
roku sprzedał nowokampskim mnichom dwie osady M u k e n-
hole i Indaginę Sacerdotis. '*^) Do obszernych posia-
dłości m. B a r t u , które się ponad zatoką morską szerzyły, do-
tykały grunta wsi Czarnikowic, którą Jaromir II sprzedał
z okolicą zamieszkałym w tejże wsi Niemcom (1256). Granice tej
okolicy oznaczone były uroczyskami już po niemiecku zwanemi:
143J Wyżej przyp. 89.
***) Ilasselbach, Codex Nr. 307.
146) Priimers, Ur.-bueh. Nr, 1 184.
'«) Ibid., Nr. 1255.
1*7) Ibid. Nr. 661.
1*8) Hasselbach, Nr. 309.
I
- 587 -
droga — Rosenworde, błoto : p a 1 u s u r s i , rzeczka — ąuod
nomen ha bet Bardeken (Bartik), pagórek — Schedę-
hop (Scheidenhaufen), zwany — hoc rarechte, L j. wprost
i t. d. W Czarnikowicach pozostało jednak kilku oddawna zamie-
szkałych Słowian, którym książę nie mógł zabronić w miejscu ich
dziedzicznej osiadłości przebywać, ale nie pozwolił im korzystać
z uprawnej roli, a tylko z lasów i pastwisk. Obróciwszy tym spo-
sobem rolników czarnikowskich w pastuchów i leśnych przemysło-
wców% książę zabronił wszelkim innym Słowianom siedlić się w Czar-
nikowićach,^''^) bezwątpłenia gwoli spokoju Niemców. — Rozsze-
rzając posiadłości mieszczan bartskich, Wiszesław II nadał im
I i2Qo) łąkę na przyległej wyspie C yngst z tem, aby Słowianie,
którzy w w i k u pod m. Bart siedzieli, z łąk i pastwisk na
wieczne czasy spokojnie, prawnie i bez przerwy korzystali. ^^*')
Kolonizacija ziem Trzeboczskiej i Bartskiej odbywała się
w ten sam sposób, jak w księstwie Meklenburskiem i sąsiednich
stronach słowiańskich z pomocą szulców, burmejstrów, hagen-
mejstrów, z tą wszakże różnicą, że tu koloniści sami musieli kar-
czawoć lasy i uprawiać łany. a nie korzystać z gotowych osad
słowiańskich. — Książęta rańscy, pomimo skłonności do Niem-
ców i chęci powiększenia dochodów swych, rządzili się prawem
słowiańskiem, które niepozwalało zabierać do skarbu książęcego
ziemi posiadanej dziedzicznie, a tem bardziej rugować ludności
z osad dziedzicznych, dla osiedlenia kolonistów. Z tego powodu
napływ w XII i początku XIII w. kolonistów był nader powolny:
ledwo gdzie niegdzie na pustkowiach kościelnych powstawały
hageny,^^^) lub niewielkie osady, ale ze skupieniem pod zarzą-
"^) A. 1256. Slari seu Solani ponendi snnt, ubi nunc positi sunt, et non
tenentur agris uti, sed tantum lignis et pascuis, Plures Slaui seu Solani in eadem
villla non sunt locandi. quam locati sunt. Priimers, Urk. Nr. 633.
Uwaga: wyraz Solani zapewne ma związek z solum, solanum — gleba?
150JI Wyżej s. 554 przyp. 60.
'*') A, 1230. Wolfshagen pod Trzeboczcem; 1242 indagina Saceidotis
(Popenhagen) pod Stralzundem. Klempin, Pom. Urk. NNr. 263, 399.
- 588 —
dem duchowieństwa masy osad słowiańskich, Niemcy poczęli sie-
dlić się miedzy Słowianami na własnem prawie, przez co w osa-
dach słowiańskich w użyciu były dwa prawa/^'^) dopóki Niemcy
nie zmusili Słowian do opuszczenia osady i wyniesienia się na
pustkowia, podobnie jak się stało ze Słowianami zmuszonymi
przed r. 122 1 opuścić ziemie swe koło zamku Trzeboczca.
Powściągnąć nadużycia mnichów i rycerzy zależało od ksią-
żąt rańskich, ale ci książęta, łącząc się związkami małżeńskimi
z cudzoziemcami, dopuścili do orszaku swego z różnych stron
przybyszów, którzy sprawując urzędy ziemskie fogtów i adwo-
katów, kierowali się własnymi interesami i nikt nie przeszkadzał
przybyszom nabywać od Słowian ziemie na spekulaciję. Tak,
magister Iwan von Blindesdorp nabył w r. 1242 od księcia Wi-
szesława I na dziedzictwo całą okolicę Starkowo, z osadami
Raciborice, Karnin, Wolegost aż do r. Bartik,
a z drugiej strony rzeki tej 30 łanów jeszcze nieuprawnych; oko-
licę tę zakolonizował i dla powrócenia kosztów swych — roz-
sprzedał.^^^) — Inni przybysze, ponabywawszy za lichą cenę od
książąt i szlachty ziemię, zakładali hageny, którym nazwy od
imion własnych dawali. Takich hagenów w połowie XIII w. znaj-
dujemy już kilkanaście: Bartolomeushagen, Bottenha-
gen, Hinrichshagen, Jonoshagen, Johannesha-
gen, Reinberneshagen wszystkie koło Greifswalde (i 248),
F riderichshagen, pod klasztorem Hildą ( 1 2 48 ), M a r q u a r-
deshagen (1250) pod Greifswalde.^^*) — Za ich przykładem
książęcego rodu Barnuta czyli Boranta założył sobie Borantes-
hagen pod Stralzundem (1249), Innemi mówiąc słowami: ksią-
żę wyrzekł się posiadłości dziedzicznych, a przyjął dobra swe
od panującego w posiadanie lenne na prawie feodalnem, z uwol-
nieniem od wszelkich ciężarów i obowiązków z prawa słowian-
ie-) Słowianie władali ziemią dziedzicznie i płacili biskopownice, a Niemcy
posiadali ziemię na prawie lennem i płacili dziesięciny.
1^3) Klempin, Pom. Ur. Nr. 408.
^^^) Ilasselbach, Codex Nr. 400; Klempin, Nr. 478, 523.
I
I
— 589 —
skiego wynikających. Oprócz tego zyskiwał prawo siedlenia na
swych ziemiach kolonistów na prawie niemieckiem i pobierania
od nich dziesięciny. Jakoż nie zaniedbał należącą do Borantes-
hagen obszerną parafije — kolonizować. ^^'^J Tak postępował
brat panującego księcia. Zepsucie szło z góry. Książęta Wi-
szesław I i Boranta sami dali przykład lekceważenia interesów
narodowych wobec pożądliwości zysku i względów cudzoziemców.
Niedziw więc, że otaczająca ich szlachta traciła poczucie narodo-
wości, przeradzała się w kosmopolitów, nfm z pomocą księży
niemieckich nauczyła się miłować wrogów i w Niemców się prze-
rabiać. Wszystko to działo się powoli, proces wynarodowienia
wymagał dłuższego czasu, szlachta w połowie XIII w, władała
jeszcze na prawie dziedzicznem obszernemi dobrami, używała
dawnej swobody, dochodzącej niekiedy do swywoli, mówiła
jeszcze po słowiańsku, używała imion narodowych, bawiła się
rolnictwem, hodowlą bydła, — ubożsi — dzierżawą karczem, do-
chód z których w gotówce pewnym był, bo już wtedy lud prosty
lubił przesiadywać w karczmach aż do pijatyki. — Ale w tymże
czasie mnożyli się panowie niemieccy, którzy mieli po swej stro-
nie kościół i dwór książęcy -zniemczony, szlachta zaś pozbawiona
nauki religijnej w ojczystej mowie i coraz bardziej wypierana
z orszaku książęcego i urządów, marniała w swych zakątkach
wiejskich, ubożała, a będąc zmuszoną szukać zarobku i stosun-
ków u cudzoziemkich panów, — asymilowała się z nimi.
W drugiej połowie XIII w., za rządów Jaromira II i Wi-
szesława II, alienacija dóbr książęcych na rzecz duchowieństwa
i rycerzy, jak wzmiankowaliśmy, drogą nadania, sprzedaży lub
darowizny — postępowała dalej. Książęta, sprzedając wszystko.
^^^) Boranteshagen. teraz Brandeshagen, parafia obejmowała teraźniejsze
osady : iliddethagen, Neuhof, Niendorf, Woltershagen, Brinkhof, Berghof, Schonhaf,
Arendsee i Gros Milzow. Dawniej nale/.aly jeszcze: Reinekenhagen, Mannhagen,
Altenhagen, Hildebrandshagen, Benkenhagen, Klein Mitzow i Engelswacht, t. j. na-
leżała cała teraźniejsza parafia Reinkenhager. Schirmacher. Beitrłige. II. 88.
— 590 —
co sie sprzedać dawało, niepamiętali że pozbycie się masy dóbr,
z oswobodzeniem zamieszkałych w nicli ludzi od wszelkicłi słu-
żebności publicznycłi i z prawem zakładania na ziemiacli do du-
cliowieństwa należącycłi, karczem zwyczajem duńskim, niemieckim
lub słowiańskim, uszczuplało zasoby skarbu państwowego, środki
obrony krajowój, wreszcie osłabiało potęgę władzy książęcej, tem
bardziój, że w owym czasie karczmy były miejscem ściągania
podatków, kasami książęcemi. Ale stokroć dotliwsze było nada-
wanie duchowieństwu ludzi. Służba mnichom w klasztorze, albo
pr^jŁ^ich gospodarstwie na folwarkach, bezwątpienia nie była
cięższą, jak u jakiego lichego pana, była nawet znośniejszą za-
pewne, bo duchowieństwo cieszyło się dostkiem, i nie miało in-
teresu ciemiężyć poddanych swych, ale poddaństwo prowadziło
Słowian wprost do wynarodowienia. Nie wolni robotnicy i słudzy,
dla pozyskania względów swych panów duchownych, od których
duchowo i cieleśnie zależeli, bo i sądownictwo wyższe
i niższe, także do duchowieństwa należało, musieli się stosować
do ich obyczaju i mowy. A że duchowieństwo niemieckie zawsze
z pogardą patrzało na wszystko, co było słowiańskiem, ztąd
łatwo pojąć, jak słudzy jego, z ludzi niższego rzędu, starać się
musieli o rychłe pozbycie się cech narodowych. Ci słudzy, zwłasz-
cza dzieci ich, stawali się doskonałymi przewodnikami do ger-
manizaciji tych osad, które razem z krewnymi ich, w poddaństwo
wpadły.
Porównywając geograficzne położenie osad, przez Jaromira II
i Wiszesława II, alienowanych na rzecz duchowieństwa i panów
świeckich, przekonywamy się, że cały pas ziemi po nad granicą
meklenburgską, od m. Trzeboczca na północ aż do wyspy Cyngst
i m. Bartu były już przed r. 1260 w posiadaniu mieszczan i pa-
nów niemieckich. Z innej strony cystersi klasztoru Neuekamp,
mając nadane sobie 300 łanów na wschód od klasztoru położonych,
szerzyli kolonizaciją aż do wałów Stralzundu, a na zachód do
granicy meklenburgskiej, tak że cały pas północny posiadłości
ląd owych, za panowania Wiszesława II, był już dla Słowian stra-
— 591 —
cony.^'^'^) W tymże czasie brzeg ujścia r. Pieny od Greijswalde
do Stralzunda, gęsto hageny i osady niemieckie pokrywały.
b) Na wyspie.
Kolonizacije wyspy Rany rozpoczął w skromnych rozmiaracli
duński klasztor cysterek w Górze, cudzoziemskie usposobienie
którego wyraziło się w przeciwstawieniu duńskiego do słowiań-
skiego żywiołu Porównajmy dokument fundacyjny r. 1 193, w któ-
rym czytamy: mansionem que lingua s4avice dicitur gar-
golici, alterum que Char v a dicitur.'^^ W r. 1213 (jeżeli data
nie mylna) zjawiają sie duńscy czy niemieccy rycerze: Udo
z Charowa, Jan i Bartold z Dolan, jak równie Burhard pleban
kościoła w Sierakowie. — Udo, udzielając swemu mielnikowi na
wypadek własnej śmierci swobodę, przyznał mu prawo użytkowania
pola od dawna do młyna należącego. ^•'^) Mamy wiec do czynienia
z imigraciją zagraniczną rycerzy, duchowieństwa i chłopów, a jakby
od dawna to się stało, wiadomości o tem nie znajdujemy. Godzi
się jednak mniemać, że wzmiankowani ludzie pi^ybyli na wyspę
wskutek wezwania klasztoru Górskiego. *^^) Czy więcej koloni-
stów sprowadzało duchowieństwo duńskie nie wiemy, ale pewne,
że niezaniedbując koryści materjalnych, dochodów z majątków
i dziesięcin, duchowieństwo duńskie przedewszystkiem było ka-
tolickie, kosmopolityczne, stosowało pracę swą do obowiązku
kapłanów chrześciańskich i nie puszczało się na drogę wynaro-
dowienia Słowian, jak to duchowieństwo niemieckie czyniło. Na
nieszczęście Słowian, ostatnie potrafiło już w pierwszej połowie
II
1*®) Schwartz. Gesch. Eiigensch-Pommersch, Stiidte 470.
i57j Wyżej, przyp. 84.
168^ A. 12 1 3. Świadki: Borchardus plebanus ecclesie Serakowe, Johann et
Bartold dicti de Dolan (Hasselbach. Cod. Nr. 97). Według objaśnienia wydawców
kodeksu pomorskiego, curia Gharowe jest to samo, co w nadaniu klasztorowi
Górskiemu r. 1 193, wieś C h a r u a. Niektórzy mniemają, że dokument ten do
późniejszćj datty należy. — Tamże.
159) Powyższy dokument r. 1213 wyjęty z matrykul klasztoru Bergen, z czego
badacze wnoszą, że Udo przybył na wyspę, wskutek wezwania od klasztoru. Schir-
macher. Beitrage II 88.
— 592 —
XIII w. wcisnąć się na wyspę i zająć poważne miejsce w kościele
i przy dworze książęcym. Klasztor w Górze, przesiąknąwszy
ideami niemieckiemi, szerzył germanizaciję, którą mocno popie-
rały dwa inne na lądzie założone klasztory cystersów: Hildeński
na półwyspie Radowickim nabytym od Jaromira II r. 1252 ^®^)
i Neuekamp, któremu ,książęta, podarowawszy wyspę Hidensę
(1296), pomogli do założenia na tej wyspie filii klasztoru,^*"),
a raz udało się mnichom umocować się w swych posiadłościach,
sąsiednia okolica stać się musiała pastwą germanizacji. Wszakże
na Ranie germanizacija postępowała powolniej niż na lądzie i aż
do końca XIII w. wyspa ta zachowywała charakter słowiański.
Książęta odstępowali Słowianom ziemie na prawach dziedzictwa,
z obowiązkiem płacenia corocznie czynszu pieniędzmi i naturą
od żyjących i potomków ich, bez ograniczeń feodalnych. Tak,
w r. 1290 Wiszesław II sprzedał Sulimirowi i Domamirowi bra-
ciom z Cerkwic, chłopom, na półwyspie Jasmundzie osadę B i e ł-
d e r n i k z sześciu radłami ziemi na dziedzictwo, z tem, aby na-
bywcy coroczr)"-e płacili 14 marek. ^^^j Ale najbardziej interesu-
jącym jest akt sprzedaży przez Wiszesława II i synów jego
Wiszesławta III i Sambora w r. 1300 obywatelom (civibus) wsi
Szyroszewic i Duniczyc, przyległych do nich 1 6 radeł
ziemi na dziedzictwo. Za ziemie te wzmiankowani obywatele
(cives) obowiązali się za siebie i potomków płacić rocznie z każ-
dego radła po 2 marki, 4 kury, albo za każdą kurę 4 denary,
i 20 jaj, adwokatowi zaś z każdego radła dawać korzec żyta, albo
sold, podadwokatowi korzec ^\zx\2i. pro gusiinge^^^^ Przytem na-
bywcom i ich potomkom pozwolono nabyte ziemie sprzedać, za-
mienić, albo w razie braku legalnych spadkobierców, darować
bliższym krewnym i małżeństwa zawierać swobodnie. ^^*) Z po-
160) Wyżej, przyp. 67.
161) Wyżćj. s. 566.
162) Prumers. Urk. Nr. 1542.
'^'j O znaczeniu Gustinge niżej s, 598.
***) R. 1300. Książęta nazwali mieszkańców wsi Szyroszewic i Duniczyc
— 593 —
wyższych wiadomości wynika, że pomimo parcia się Niemców
na wyspę Ranę, kolonizacija jej aż do końca Xin w. daleko nie
była jeszcze skończoną.
c) W miastach.
Żegluga, przemysł i kupiectwo w posiadłościach rańskich
przed napływem Niemców długo kwitnęły, tylko że częste wojny
z Danami i Niemcami przeszkadzały do większego rozwoju. Do-
piero, gdy pod władza duńską, w początkach XIII w. zakwitnął
spokój, książęta rańscy wzięli się do zakładania miast, w celu
podniesienia dochodów skarbu książęcego. — Wieś Strzało w,
na brzegu ciaśniny, przeciw wyspy Rany, w pobliżu wyspy
Strzały, okazała się najbardziej dla żeglugi i kupiectwa odpo-
wiednią. Przeto Waldemar II i książę Jaromir I założyli w tem
miejscu w r. 1209 miasto Strzałów, osiedlone przez Danów, co
dotąd poświadcza dialekt niższej klasy ludności miejskiej. ^^^) Za
przykładem Danów Niemcy tłumnie garnęli się do nowo założonego
miasta i tak się rychło urządzili, że już w r. 1229 mieli swą
radę -commune consilium." Nic oni z sobą nowego nie
przynieśli, wszystko zastali gotowe i do praw słowiańskich sto-
sować się musieli.*^*). Ale Wiszesław I, zaskarbiając sobie przy-
chylność przybyszów, udzielił miastu takie prawa i swobody
(r. 1234), jakie posiadali mieszczanie Rostoku.^^") Miasto od
ciaśniny przezwanej Zundem, otrzymało nazwę Stralzundu
obywatelami (cives). Z tego możnaby wnioskować, że to byli Niemcy, bo rolników
słowiańskich zwyczajnie zwano homines, rustici i t. d., ale dalsza cześć dokumentu
r. 1300 o wypłacie corocznie książętom, oprócz pieniędzy, podatku naturą, a adwo-
katom za g u s t i n g e, przekonywa, że tu rzecz idzie o Słowianach, co sie potwier-
dza dalszemi słowami dokumentu: item nuptias liberas habebunt, eąuos et canes
dominorum non tenebunt, a vecturis et procurationibus adYOcatorum et subadvocato-
rum erunt liberi et exempti. Priimers. Urk. Nr. 1927.
185) Ernst w Schirmachera. Beitrage II. 86.
i««) O używaniu w miastach rańskich praw słowiańskich, poświadcza Kan-
tzow, mówiąc o mieście Bart. Wyżej, s. 563.
!«') A. 1234 civitatem nostre Stralowe eadem justiciam et libertatem contu-
limus que civitati Rostok est coUata. Hasselbach Nr. iiSj Klempin 307.
Tom IV. 3*
-- 594 —
i wnet stało się centrem obrotów kupieckich. Obszerna żegluga
HoUendrów z towarami do Stralzundu wywołała zazdrość w Lu-
beczanach, którzy podpłynąwszy raz w nocy pod Stralzund,
werwali się do miasta, złupili je, a znakomitszycli obywateli do
niewoli uprowadzili. ^^^) Wskutek tego korabie HoUendrów skie-
rowały się do Greifswalde, gdzie łiandel tak się wzmógł
szybko, że należące do klasztoru Hildeńskiego miasto, wyjęte
przez księcia pomorskiego Wartysława III z pod władzy klasz-
tornej, prawem lubekskiem r. 1250 obdarzone zostało.^®^) Dwa
te miasta doszły do wielkiego bogactwa i znaczenia, zawdzię-
czaj^jC Wiszesławowi II, który potrzebując pieniędzy na umorzenie
długów, rad był sprzedać wszystko, ćo się mieszczanom niemiec-
ckim podobało. Na żądanie mieszkańców Greifswalde, książę
sprzedał im w r. 1288 saliny w okolicy miasta ponad rzekami B o-
brową i r. Ryk (Hilda), tudzież na łące Rosendal i koło
mostu Bolbruchge aż do morza, jak równie wody zwane
Dych w Boltenhagen z zastawami (cum stowinge).^'"),
Stralzundowi zaś dostały się obszerniejsze posiadłości, bo jeszcze
Jaromir II w r. 1256 sprzedał miastu temu wody, wypływające
z jeziora Pitne pod miastem, a w r, 1291 książę Wiszesław II
sprzedał temuż miastu wszystkie wody, jakie w obrębie posia-
dłości miejskiój znajdowały się, z prawem przerabiać stawy
i młyny, dwa młyny wietrzne zbudować i bez wszelkićj opłaty
prowadzić obroty.^'*) Oprócz tego Wiszesław II, za zgodą sy-
nów, przyrzekł Stralzundzianom, że żadnego konwentu ani zakonu
na terrytorji miejskićj, bez wyraźnego pozwolenia mieszkańców
nigdy nie ustanowi (12 61).*") Te i tym podobne przywileje, oraz
zamożność mieszkańców doprowadziły do tego, że w początku
XIV w. Stralzund, jakby niepodległy, przeciw księciu rańskiemu
168\
Schwartz. Gesch. d. Pom.-Rugischen Stadte. 206.
16»\
Wyżej s. 510.
170)
Priimers. Urk. Nr. 1459.
1,1)
Ibidem. Nr. 1579.
T78)
Ibidem. Nr. 1582.
— 595 —
hardo się stawił. — Dawny gród Bart, napełniwszy się Niem-
cami, został w r. 1255 miastem, które Jaromir II obdarzył pra-
wem lubekskiem, przywilejami i posiadłością ziemską aż do mo-
rza i granicy wsi Czarnikowic, o sprzedaży której w r. 1256
wzmiankowaliśmy wyżej. Miasto zobowiązało się księciu skła-
dać corocznie podatek w naturze: żytem, jęczmieniem i sianem,
a książę ze swej strony zobowiązał się nigdy żadnego konwentu
w obrębie posiadłości miasta ani fundować, ani z innego miejsca,
bez dozwolenia mieszczan, przenosić, jak równie żadnego zamku,
lub warowni, także bez icli zezwolenia, budować.^ '^ Starożytny
gród Trzeboczec (Tribuzes, Treboses), znany od r. 1140
i mający własnego kasztelana, miał już w r. 122 1 burgrafa Ja-
rosława, a w r, 1242 adwokata książęcego Luberta, bywał czę-
sto miejscem rezydencji książąt rańskicli, lecz dopiero w r. 1285
Wiszesław II obdarzył miasto prawem lubelskiem, jakiego Roz-
tok używał i nadał mu posiadłości ziemskie, granice których na
zachód pociągnął aż do rzek Trebli i Słonicy^"*) i tym sposo-
bem, z grodu, który istniał na prawie słowiańskiem, uczynił
miasto municypalne.*'^) O założeniu i uposażeniu przez Jaro-
mira II miasta D a m g a r t u^, na podwalinach wsi słowiańskiej
Danbi-góry (r. 1258), rozpówiedziliśmy wyżej."*).
Zam.ożność miast zundskich, zupełna swoboda w urządzaniu
się wewnętrznem, nadana im przywilejami, jakich Słowianie nie
posiadali, napawały dumą przybyszów, którzy mniemali, że oni są
gospodarzami kraju, a Słowianie powinni byli pracować dla nich.
Ztąd poszło wysiedlenie Słowian z miast na przedmieścia wi-
k a m i zwane i usunięcie ich od cechów. Wiki były w Greifs-
i"») Prumers, Nr. 604.
»"*) Ibidem, Nr. 1330.
*'*) Schwartz, Gesch. d- Pom. Rugischen Stadte. 342, 373.
176) Wyżej, s. 543, przyp. 25.
38*
— 596 —
walde,^"j Barcie,"*) Trzeboczcu, gdzie aż do roku 1285 istnieli
kasztelani, zatem w mieście owem, oprócz Niemców, byli i Sło-
wianie, a gdy miasto otrzymało prawo niemieckie, Słowianie mu-
sieli zamieszkać w odrębnój dzielnicy, wiku."®) Wik ten późniśj
przyłączono do miasta, co poświadcza nazwa ulicy: wyk —
s t r a s s e (platea vici). O Słowianach w miastacli zundzkich
bardzo' mało znajdujemy wiadomości. W liczbie mieszczan stral-
zundskich ledwo kilku [Słowian', spotykamy: cliłopców Cieszka
Słow^ianina, którzy mieli posiadłość w mieście, krawca Henryka
Słowianina, Mildraga i kilku innych, zapewne czasowych po-
bylców, jak Slavus aus Zarnenzin, Slavus de Mahrdorpe, — de
Nipris.'80j
Zarząd miast rańskich, od czasów Wiszesława II, spoczy-
wał w ręku rad miejskich: comnmne consilium civitałis, które skła-
dały się z posłów (nuncii) bote i konsulów, a według na-
rodowości przeważnie do Saksonów należały. — W r. 1282
mieszczanie stralzundcy postanowili nie dopuszczać do cechów
Fryzów, ^*^) a kiedy by mianowicie zapadło podobne postanowienie
względem Słowian — wiadomości nie mamy, ale że Słowianie
odepchnięci byli od handlu i przemysłu, to nie ulega wątpliwo-
ści. W Stralzundzie i Barcie, podobnie jak w miastach meklen-
burgskich,^^^) znani byli słowiańscy rzeźni cy (Wende-
schlachter) w XVI w.,^*^) w Barcie do połowy XVIII w.^**)
*'") R. 1285, w liczbie osad, które w ziemi Krystowskiej płaciły dziesięciny
biskupowi szweryńskiemu, były: Dansche-lVick i Wendcsche-\\'ick, [w pobliżu Greifs-
walde i ujścia r. Ryk do morza. Priimers. Mrk. Nr. 1343.
17(5) Wyżej s. 544 przyp. 60.
^"^) O tym wiku dowiadujemy się z późniejszych wiadomości, kiedy razem
z grodziskiem wik ten oddany był miastu; villa que vic dicitur.
180) Baltische Studien. XII s, 69.
i8>) Tamże.
182) Wyżej s. 440.
18*) Johann Berchmanns Stralzundische Chronik do r, 1560, wydanie r. 18 JJ
s. 121, wiadomość pod r, 1549 o wende-flesch koppen, a w Worterbuch na s. 397 d.
h. Fleisck zoelcke die Wendeschlachter verkaufen, Fock. Riigensch-Pommersche .Ge-
schichten. T. IV p. 12.
18*) Dawid Frank (Alt u. Neue Meklenburg r, 1753, Buch III s. 86) po-
— 597
6. Zwichnięcie obyczajów narodowych.
Związki familijne, od wprowadzenia chrześciaństwa kształto-
wały się według przepisów kościelnych, pomiędzy którymi szcze-
gólnie przestrzegano swobodę zawierania małżeństw. Tymcza-
sem książęta rańscy, sprzedając ziemię wieśniakom ze wsi
Szyroszewic i Duniczyc (r. 1300), w tranzakcii wyra-
zili się, że wieśniacy będą małżeiistwa swobodnie sawierać,^^'") co
wskazuje, że w końcu XIII w. swoboda zawierania małżeństw
ludności niższego stanu podlegała już, wskutek cudzoziemskiego
wpływu, ograniczeniu fiskalnej natury.
Wspólne użytkowanie pastwisk i lasów, według starożytnego
obyczaju, utrzymywało się w posiadłościach rańskich aż do końca
XIII w\ Ale w r. 1276 Wiszesław II, potwierdzając posiadłości
klasztoru _ Hildeńskiego na półwyspie Radowickim (Monchgut),
zauważał, że u mieszkańców Rany zachowuje się powszechnie
brzydki obyczaj rąbać wszędzie, na własny \iżytek drzewa jak
uschłe, tak i żyworosnące, na nic nie zważając. Taki wręb, bez
wykupu, niepododał się mnichom i na ich żądanie, książę zno-
sząc obyczaj ten, rozkazał, aby nikt nie ważył się, w określonych
granicach cudzej posiadłości, drzew rąbać,*^*) jak równie, aby
nikt nie ważył sie w granicach posiadłości wzmiankowanego
klasztoru, wypuszczać świń na pastwiska, albo spasać niemi
żołędzie i bukiew.^^^
równywał słowiańskich^ w Barcie rzeźników z lubekskimi Quinkers: daher es noch
jetzo zu Barth in Pommern welche giebt, die raan Wende-schlachter nennet, so in
Liibekk Quinkers heissen. Bliższych wiadomości o tych quinkers — nie znajdujemy.
*»5) A. 1300. Item nupcias liberas habebunt. Priimers, Nr. 1927.
188) A. 1276. Universitas incolarum Ruje ąuondam quadam prava consue-
tudine abutebatur, solita videlicet undique ipsius terre per confinia ligna, \-iridia et
arida, ad usus suos indifferentere resecare. Hunc autem errorera abolere volentes . . .
Erumers, Nr. I031.
i87j ne quis porcos suos infra predictos terminos transmittat ad pascua vel
ad fructus quercuum amplius vel fagomm. Tamże.
— 598 —
Był czas, kiedy łowiectwo leśne i wodne służyło dla wspólnej
potrzeby, ale na Pomorzu Baltyckiem do XIII w. pozwalano
wszystkim bawić się tylko rybołówstwem po brzegach morskich,
zwłaszcza połowem śledzi u brzegów wyspy Rany,^^*) leśne zaś
łowiectwo książęta do własnego użytku zachowywali. Tak,
książę Wiszesław II z synami Wiszesławem III i Samborem,
sprzedając klasztorowi Neuekamp wyspę Cyngst (r. 1296), prawo
łowiectwa zachowali dla siebie, według upodobania. ^^")
Książęta rańscy, objeżdżając kraj i zatrzymując się w pe-
wnych miejscach dla odbywania sądów, różnych spraw admini-
stracyjnych, wreszcie dla łowiectwa, potrzebowali dla orszaku
swego, sług, koni, psów, pomieszczenia i utrzymania. Z tego
powodu wypływały różne ciężary, które mieszkańcy ponosić mu-
sieli, mianowicie: a) gustinge, t j. gości t w ę; ugoszczenie,
stacia, nocleg. ^^*') Z tranzakcii sporządzonej przy sprzedaży wsi
Biełdernika roku 1290 chłopom Sulimirowi i Domamirowi
widać, że z gustinge korzystali książęta i niżsi urzędnicy, i że
pod tą nazwą pojmowano nietylko nocleg, lecz i przewóz, wizy-
tacije i inne z tern połączone ciężary.*®') b) Przy sprzedaży
mieszkańcom wsi Szyroszewicz i Duniczyc ziemi
(r. 1300) Wiszesław II i synowie jego uwolnili mieszkańców tych
wsi od utrzymywania koni i psów książęcych^ także od przewozu
adwokatów i stcbadwokatów.^^'^) c) Ale wzmiankowani mieszkańcy
188) Za czasów kronikarza Helmolda w drugiej polowie XII w., w czasie
połowu śledzi u brzegów Rany, w miesiącu Październiku, przybywało wielu zagra-
nicznych przemysłowców, którym nie wzbraniano połowu śledzi, byle należna bogu
tćj ziemi dań zapłacili. Helmold II § 12.
189) A. 1296, Hoc tamen nobis reservamus, quod in sepedicta insula Cingst
possumus nostras venationes, quociens libuerit, exercere. Priimers, Nr. 1764
'90) Pod Goscitwą (gustinge) na całem Pomorzu pojmowano stacije, nocleg.
Maciejowski. H. Pr. Słów. II. § 208.
i9») A. 1290, quod per nos aut eciam advocatos nostros sive ofńciales vel eciam
aliąuos alios per vecturas, visitationes gustinge vulgariter nuncupatas, sive grava-
men aliąuod aliud deinceps molestari debeant vel gravari. Priimers, III, Nr. 1542..
192) A. 1300, equos et canes dominorum non tenebunt, a vecturis et procu.'-
— 599 —
obowiązani byli dawać adwokatowi z każdego radła ^korzec
żyta albo sold, a subadwokatowi korzec s\zx\z. pro gustinge.^"^^^
Sądy u Słowian pomorskich za czasów pogańskich odbywały
sie w gajach poświęconych bogu, w pewne dni, w przytomności
księcia i liaminów. Do wykrycia prawdy służyła wróżba przez
rzucanie losów, lub przysięga i zaklęcia się na ubóstwiane
drzewa, źródła, kamienie. Po wprowadzeniu chrześciaństwa
w XII w., duchowieństwo duńskie i niemieckie poznajomiło Sło-
wian z sądownictwem praktykowanem w Niemczech, a polega-
jącem na odkryciu prawdy z pomocą tak zwanych sądów boźycFi.
Można sobie wyobrazić, jak niemiłe wrażenie na Słowian wy-
wierała indygacia oskarżonych za pomocą wrzątku, lub rozpalonych
lemieszy i węgli? Środki te w ręku niesumiennych ludzi pro-
wadziły do okropnych nadużyć. Książęta bez wątpienia pojmo-
wali to i aż do r. 1231 sądownictwo przy sobie zatrzymywali.
Dopiero we wzmiankowanym roku Wiszeslaw I obdarzył kla-
sztor Neuekamp prawem v7yższego i niższego sądownictwa,
w dobrach do klasztoru należących. ^^^) Raz, w prawach książę-
cych, zrobiony wyłom pociągnął za sobą dalsze ustępstwa na
korzyść duchowieństwa. W r. 1276 klasztor Hildeński także
otrzymał prawa wyższego i niższego sądownictwa,^"*^) a w parę
lat później (1278), Wiszesław II potwierdzając nabycie przez bi-
skupa szweryńskiego wsi W os en, w ziemi Trzeboczskiej, do-
da od siebie prawo sądownictwa krwawego z mutylaciją członków^
co wulgarnie zwano prawem gardła i ręki,^"*) nie czyniąc
rationibus advocatorum et subadvocatorum erant liberi et esempti. Priimers III,
Nr. 1927.
*8') A. 1300, advocato dabunt de quolibet unco unum coretz silignis vel
solidum denariorum, subadvocato dabunt unum coretz avene pro gustinge. Prii-
mers, III, Nr. 1927.
"*) Hasselbach, Nr, 1 88.
"B) Priimers III, Nr. 103 1.
'®*) A. 1278, cum judicio sangvinłs et mutdatione membrorum, que vulgari-
ter manus et colla vocantur, que omnia de mera liberalitate donamus et liberę resigna-
mus ecclesie predicte in perpetuum possidenda, Priimers U, Nr. 1107.
— 6oo —
przytem żadnego zastrzeżenia, jak czynili ksią.żęta meklenburg-
scy, że sadownictwo gardła i ręki miało się odbywać w przy-
tomności adwokatów książęcych i że w razie kary śmiercią
zbrodniarza, wyrok od księcia zależał.^*') Bez podobnych za-
strzeżeń ze strony najwyższo] władzy, biskup szweryński stawał
się nieograniczonym panem życia i śmierci ludzi w dobrach bi-
skupstwa jego zamieszkałych, a przytem zyskiwał oręż bardzo
skuteczny dla rychlej szego obrócenia Słowian w niemieckich
chłopów.
Prawem wyższego i niższego sądownictwa, oprócz ducho-
wieństwa, cieszyli się wasale książęcy, posiadający na prawie
feodalnem dobra ziemskie, ^®^) Była to jurysdykcija patrymo-
nialna, ^którą sprzedawano nawet. Tak, w r. 1289 rycerz Mor-
der, sprzedając klasztorowi św. Krzyża w Rostoku łany w Ber-
nardeshagen i Piwestorp, sprzedał je z prawem sądownictwa
krwi i mutylacji członków ciała.'*'')
Odpowiedzialność gminy za zbrodnie w obrębie jej dokonane,
jeśli zbrodniarz nie został schwytanym, a mieszkańcy miejscowi
nie podali pomocy, lub nieścigali złoczyńcy, zwłaszcza gdy ślad
po nim został, — istniała u Słowian od niepamiętnych czasów
i zwała się społeczną j'ekq.^^°) Część kary pieniężnej szła do
skarbu książęcego, w skutek czego zrodziły się nadużycia ze
strony książąt, którzy odpowiedzialność gminy rozszerzali na
wszelkie z nieszczęśliwych przypadków poszkodowania. Tym
sposobem odpowiedzialność gminy stawała się uciążliwą i na
usilne żądania wasali, książęta uwalniali gminy od odpowiedzial-
ności: szweryński w r. 1276 i roztokski Mikołaj w r. 1297 na
żądanie klasztoru Darguńskiego. — U Ranów obyczaj ten wzmian-
19^) Wyżej, s. 456.
^***) R. 1296. Wiszeslaw II z synami sprzedali klasztorowi Neuekamp
wyspę Cyngst cum judicio maiore et minore, in omni causa. Priimers, Nr. 1764.
*89) R. 1289. Cum plena libertate ac judicio sanguinis et mutilatione mem-
brorum, quod colli et manus vulgariter dicitur. Priimers, Nr. 1520.
200J Niniejszej pracy. T. II s. 399.
— 6oi —
Icuje się dopiero w XIV w. gdy na prośbę wasalów o zniesienie
odpowiedzialności gminy, Wiszesław II, zręcznie korzystając
z okazii dla rozwiązania się ze swymi kredytorami, oznajmił we
wsi Steinhagen, o milę NO. od Francburga, w ziemi Trzebocz-
skiej (i 301), że za wypłatą przez wasali prywatnych jego długów,
wynoszących 19723 talarów,*"^) on znosi odpowiedzialność gminy
za nieszczęśliwe poszkodowania od zwierząt, drzew powalonych,
młynów, nagłej śmierci podróżników, lub pokaleczenia członków,
tudzież za wszelkie inne wogóle od nieszczęśliwych wypadków
poszkodowania, wulgarnie zwane ungherad, (unrat h).^***)
Wszakże obyczaj ten trwał aż do XVI w , o czem niżój powiemy.
7. Upadek narodowości słowiańskiej.
a) "W posiadłościach lądowych.
Za czasów pogaństwa, lud słowiano-pomorski, słuchając nauki
kapłanów swych, lub obradując na wiecach, kształcił swą mowę
i uczucia, rozwijał się we własnym żywiole, od Opatrzności mu
udzielonym. Z przyjęciem chrześciaństwa pozbawionym został
wszystkiego. Z nauk kościelnych nie korzystał, bo w niemieckich
kapłanach widział nienasyconych zdzierców, hipokrytów,'' oszu-
stów, którzy prawiąc o miłości bliźniego, wyzuwali lud z własno-
ści ziemskiej, a biedaków, którzy nie mogli wypłacić udzielonej
im zapomogi, obracali w poddaństwo, — wreszcie nie pojmował
ich.'-^^) Zamiast obradowania na wiecach o potrzebach gmin-
**") Gebhardi, Algemeine "Weltgeschichte T. 52 s. 27.
- ') Nostri fideles vassali constituti coram nobis in villa Stenhagen (A. D.)
1 301), a nobis precibus humillimis postularunt, ut omnes excessus provenientes ab
eventu infortnnii, utpote ab animalibus ąuadrupedibus, laedentibus homines, seu
a lignis edificalibus et a cassibus arborum opprimentium homines, aut a molendinis
et si aliquis hominum eques aut pedes in itinere inopinate moreretur, aut aliąuod
nr.embrum aliqua lesione minueretur, aut qualicunquemodo perveniret, aliqua lesio,
a snccescibus indignis, et generaliter ab omni mało eventu, qui Ungherade (Un-
rath) Yulgariter appellatur, nostris fidelibus rassalis et villanis, qui agricole dicuntur,
donare et remmittere curaremus, etc. Fabricius, Urk. III, 483.
*") Za czasów Jaromira I, być może niektórzy kapłani, nauczali Ranów
602
nych, lud musiał uczęszczać do klasztornych i świeckich eko-
nomij na służbg i robotę, a w święta jedyna uciechę znajdował
w karczmach, niemieckim zwyczajem urządzonych. O nauce nie
mógł myślić bo szkół nie było, a tymczasem dociskały go pobory,
długi, różne surowe przepisy, ścieśniające sposób zarobkowania,
nawet miejsce pobytu. Nie zwracając na to uwagi, duchowień-
stwo niemieckie nawracało na wiarę chrześciańską, aby łatwiej
zyskać dziesięciny, robotników, poddanych, lecz wcale nie dla
tego, aby przez nawrócenie uczynić Słowian równymi Niemcom.
— A ktoby wątpił o wiarogodności tego, co powiedzieliśmy,
niech przypomni, że według zeznania samych że Niemców w XIII w.
nawrócenie oznaczało to samo co tijarztnienie.^^*).
Pozbawiony opieki prawa, opuszczony przez książąt i szla-
chtę, wydany na pastwę rycerzom, mieszczanom i kolonistom nie-
mieckim lud słowiański nie znajdował nikogo, ktoby go wsparł
w niedoli. Zmuszony ulegać zwierzchności cudzoziemców, którzy
zabierali dziedziczne jego osady i swe prawa zaprowadzali, lud
słowiański płacił podatki, odbywał roboty, ponosił ciężary ziem-
skie, cierpiał poniżenie, albo zmierziwszy sobie niecne postępo-
wanie wdzierców, opuszczał dziedziczne role, krył się w głębi
lasów i błot, z rolnika stawał się pastuchem, przemysłowcem
leśnym, rybakiem, a gdy go głód i nędza zmuszały do szukania
kęsa chleba, osiadał w nowozakładanych przez Niemców osadach,
które dla odróżnienia słowiańskiemi zwano. '°^)
Wyparci z osad, wcielonych do miast niemieckich, Słowia-
nie musieli zadowalniać się siedzibą w przedmieściach, w i k a c h,
gdzie nie było wcale roli, w niektórych tylko łąki, chodzić do
miast jako podftenni robotnicy, bawić się rzemiosłem rzeźników,
lecz na pozyskanie praw mieszczańskich wyrzec się wszelkićj na-
w zrozumiałćj ostatnim mowie, ale z rozmnożeniem się klasztorów w XIII w. ducho-
wieństwo wyłącznie z Niemców, lub zniemczonych Słowian składało się.
2"*) Arnold lubekski w początku XIII w. w swej kronice pisał: de sub-
actione seu vocatione Slavorum. Chronica, c. I.
*"») Niżej s. Ó07— 8.
— 603 —
dziei. Patrzał na to wszystko Wiszesław II (1260 — 1302), przy-
pominał sobie wspólność pochodzenia z uciśniona ludnością, lito-
litował się nad losem niektórych osad, ale mocno zaplątawszy
sie w długi, musiał być powolnym dla swych wasali, sprzedawać
im ziemskie posiadłości, a co najgorsza, nadawać duchowień-
stwu i rycerzom prawa jurysdykcji patrymonialnej\ z sądownictwem
ręki i gardła.^'^^) Tego jednego dość było, aby Niemcy mogli
byli zrobić ze Słowianami, co tylko chcieli. — Nakoniec, czując
się blizkim śmierci (1302) Wiszesław II, nie zapomniał o swych
Słowianach w Michelstorp i Bretwisch w ziemi Le-
sickiej, tudzież w w i k u pod miastem Bart, żądając, aby się
cieszyli taką swobodą, jakiej za jego życia używali.-^") Była to
ostatnia wzmianka o Słowianach w tych miejscach.
Upadek narodowości słowiańskiej postępował dalej stoso-
wnie do napływu niemieckiego żywiołu, zwłaszcza kolonistów,
rozmnożenie się których dało się dostrzedz około połowy XIII w.
W tym bowiem czasie orszak książęcy przybierał już barwę nie-
miecką, zamiast dawniejszych kasztelanów, starostów, prystawów,
zjawili się: marszałkowie, skarbnicy, krajczowie, podczaszowie,
notariusze, adwokaci, pisarze, wyłącznie prawie z cudzoziemców.
Wszystko to myślało i mówiło po niemiecku i razem z fraucy-
merem żon książęcych tworzyło czeladź cudzoziemską, rządzącą^
krajem i samym księciem. Prawo słowiańskie od połowy XIII w.
traciło znaczenie, -'^^) a niemieckie wchodziło w używanie, wpły-
wało na zmianę stosunków społecznych, towarzyskich i obycza-
jów prawnych. — Obecność cudzoziemców dawała się czuć
mocno w nazwach miejscowych, bo każdy właściciel Niemiec,^
nabywszy osadę słowiańską, liczył za obowiązek nietylko dwór
•**) Wyiej s. 599.
20") Volo et mando heredibus meis, quod Slavi raei in Michelstorp et Bres-
cohewis ac in vico apud Barth eandem libertatem habere in omnibus, quam meo-
tempore habuerunt. Fabrycius, Urk. IV, 128.
*o*) Jaromir II proponował mieszczanom m. Bartu, aby dla dogodności ich
prawo słowiańskie usunąć, a niemieckie wprowadzić. "Wyżćj s. 563.
— 6o4 —
«wój, ale i przyległe miejscowości przezwać po swojemu. Kolo-
niści, siedlec się na pustkowiach, odrazu chrzciii po niemiecku
wody, wzgórza, drogi, mosty, pustochy i wszelkie uroczyska.
Panowie ze szlachty słowiańskiój, naśladując Niemców zakładali
sobie hageny, i tym sposobem pomnażali masę rozmaitych kate-
gorji nazw: hagenów, nowych wsi (Niendorp), dworów z zakoń-
czeniem na hof i t. d. naprędce skleconych, często nie mających
żadnego logicznego znaczenia, a tymczasem pisarze i notariusze
zapisywali je w dokumentach. Co im do tego, że lud miejscowy
i sami książęta nie pojmowali nazw zapisanych, — rozumiał je
nowy nabywca posiadłości ziemskiej, przybysz, rozumiały urzędy,
<:zas miał je uprawnić, utwierdzić w używaniu powszechnem, po-
służyć do przekonania świata, że to kraj ojczysty niemiecki. Dla
dopięcia tego celu wypadało resztę obyczajów słowiańskich
iiprzątnąć. Wprawdzie obowiązek wznoszenia i poprawiania
grodów i mostów już w r. 1225 zwano burgwere, brucken-
w e r k e, ale obrona ziemska, kształtując się na podstawach prawa
feodalnego, uzyskała nazwę niemiecką: lantwehre, znaną
w źródłach dziejowych od r. 1282,^^*) pieniądze liczyły się na de-
nary słowiańskie i soldy, ale od połowy XIII w. wcho-
dziły w używanie p f e n n i g i^ '*^) i marki. Zamiast starożytnej
miary ziemi na r a d ł a, wchodziły w używanie miary na h u f y
{mansi, houen, morgen, jugera), tak, że w połowie XIII w. miara
na radła znikła. Zboże mierzyło się na miarę niemiecką d r o h m t
(tremodium, modius), a o słowiańskim korcu zapomniano (na
lądzie). Zamiast znikającej biskopownicy mnożyły się d z i e-
sięciny. Podatek książęcy, po łacinie zwano precaria, a po
209) Wasale książęcy obowiązani byli, w razie potrzeby, stawić się konno,
^ pełnym harnaszu do obrony krajowćj, co zwano; servicium ad defensio-
nera terre generałem, quevulgariter lantwehre dicitur. Prii-
mers, Urk. Nr. 1246 pod r. 1282.
2"») Odpowiedniego dokumentu dla lądowych posiadłości rańskich nie
znajdujemy, ale sąsiedni książę pomorski Barnim I r. 1254 pisał: denarios, quivul-
^ariter dicuntur pantpennink. Priimers, Ur. Nr. 600.
— 6o5 —
niemiecku b e d e. Z dawnych urzędników ziemskich p r i s t a w
znany był do połowy XIII w.,^^^) ale późniśj miejsce jego zaj%ł
bedel.*^^) Z innych urzędników co krok wzmiankują się ad-
wokaci, fogty, szulcy, baurmejstry, hagemei-
s t r y i t. d.
b) Na wyspie.
Narodowość słowiańska trzymała się na wyspie Ranie mo-
cniej niż na ladzie. Wyspa ta, już oddawna gęsto osiedlona, nie
przedstawiała korzystnych dla kolonizacji widoków, a tem bar-
dziej dla spekulacji przez urządzenie i wyprzedaż hagenów. Ko-
loniści duńscy w niewielkiej ilości nie zagrażali niczem ludności
słowiańskiej, a Niemcy w pierwszej połowie XIII w. nie zdą-
żyli jeszcze utwierdzić się na wyspie. I gdy sąsiednie brzegi po-
morskie od połowy XIII w. przybierały ustrój niemiecki, na
wyspie Ranie wszystko tchnęło jeszcze głęboką starożytnością.
Osady wiejskie, zamieszkałe przez ludność rolniczą, nosiły po
większej części nazwy patrynomiczne, z zakończeniem na ice,
icy, co jest oznaką, że w starożytności osiedlenie wyspy było-
rodowe, dwory pańskie i wysiołki z różnych epok osiedlenia
poświadczały prawidłowy w ciągu wielu wieków rozwój kultury
miejscowej, grody zaś i warownie, stojące na straży porządku
i bezpieczeństwa publicznego, dopełniały dzieło twórczości poko-
leń, popioły których kryły olbrzymie, po całej wyspie rozległe
grobowiska.^^^)
Z cudzoziemców ledwo gdzie niegdzie jakiś przemysłowiec
211) A. 1 22 1. Dunic pristallus domini Barnute. Hasselbach Cod. Nr. 135;
Klempin, Nr. 207 ; O nazwie p r i s t a w wyżej s. 393, przypisek 240 i mi6'y
przyp. 214, na s. 606.
2*2) R. 1252 W nadaniu Jaromira II klasztorowi Hildeńskiemu, posiadłości
na półwyspie Radowickim (Monchgut) były uwolnione: ab omni exactione advoca-
torum bellorum et prizstallorum. Hasselbach Nr. 472.
21") Dzieła niniejszego. T, II, s, 912, 913.
— 6o6 —
duński lub niemiecki dwór sobie założył, kupiectwem lub prze-
mysłem się zajął, ale o rugowaniu Słowian z ich osad dziedzi-
cznych, dla osiedlenia kolonistów, lub o wzbronieniu im, jak
czyniono na lądzie, siedlić się swobodnie gdzie chcieli, wzmianki
nie znajdujemy. O zwyczajach i porządkach cudzoziemskich
w tej krainie nie słyszano. Tu wszystko było swojskie: ziemia
mierzyła się na radła, zboże na korce, a o hu fach
i drómtach aż do końca XIII w. nie słychać. Obyczaje pra-
wne, jak wzmiankowaliśmy, z całą mocą istniały na wyspie
w ciągu całego XIII w., za wyjątkiem przez Niemców przyniesio-
nych. Jak się zwali w mowie ojczystój urzędnicy ziemscy, z do-
kumentów nie widać, ale pod nazwą magistri villani mo-
gli być i starości, sędziów zwano adwokatami, a pristaw,
przetrwawszy wiek XIII, jeszcze w XIV w. pełnił swe obowią-
zki w dobrach panów Polbórzskich.-^^) Ludność słowiańska trzy-
mała się ojczystej mowy i starożytnych obyczajów, ale fale nie-
mieckiego napływu na Pomorze, tłukły przez ciaśninę morską
(Zund) o brzegi Rany, szerząc i w tym zakątku niemczyznę.
Do rozmnożenia się Niemców na Ranie dopomagali sami
książęta, sprzedając i nadając posiadłości ziemskie mnichom i ry-
cerzom, a ci już sami rodaków swych kolonizowali. Skutki tego
okazały się niebawem. Klasztor w Górze do połowy XIII w.
słynął pod własną nazwą: Monasterium S. Yirginis
Marie de Góra, sive Mons, ale w drugiój połowie XIII
w. przeważyła nazwa niemiecka: coenobium Berghe(i278),
claustrum Berghen (i 306) i tak na zawsze zostało. Sta-
rożytna stolica książąt rańskich, w pobliżu Góry, R a n i g a r d
lub Ranogard, w końcu XIII w., w ustach niemieckich prze-
dzierzgnęła się w Ruygard, Rugard, Rugyard. ^*')
*'*) w r. 1306 Przybór z Wilemenic ustąpił mieszkańcom wsi Ranbcy i Lu-
bnicy 30 przyległych radeł ziemi, z tem aby oprócz składanej mu opłaty, jeszcze
dawali : nuntio, qui pristaw dicitur, quatuor denaris annis singulis nomine pen-
sfone erogabunt. Fabrycius, Urk. IV, Nr. 571.
*i5) Biskup kamieński ksiaże Jaromir r. 1295 pisal: in castro nostro Ru-
— 6o7 —
Starożytna nazwa okolicy za-brodem (Zabrodzie) 2^4 m. NW.
od Bergen, w drugiej polowie XIII w. przemieniła si§ w S c h a p-
rode. Rezydencija domu książęcego Podbórz, (r. 1253)
Podbuz, w końcu XIII w.: Putbusk, później Putbus.-^*)
Półwysep Radowicki, zawdzięczając cystersom z Neuekamp,
w końcu Xni w. przezwany został M 6 n c h g u t. Ciaśnina mię-
dzy wyspa Hidense a lądem, do połowy XIII w. zwała się Je-
enino, potem Gelende, Jelland, Jaelland. Wyspa
Kostno powoli zmieniła swa nazwę w Kost, potem Cłioz,
nareszcie Koss i tak zostało. Wyspa Rana przez Niemców
zwana Rują, tak się pisała, ale w końcu XIII w. zjawiła się
forma: Rugia,^^") wymyślona przez Niemców,-^^) za którymi
poszli bezmyślnie badacze innych narodowości i tak dotąd się
pisze, chociaż lud miejscowy wyspę swą dotąd nazywa: Ruja,
Rujana, aoRugii pojęcia nie ma. — Pod koniec Xin w.
na wyspach archipelagu rańskiego zjawiają się wsie wielkie
i małe,-^^) stare i nowe,^-'') niemieckie i słowiań-
gyard. — Gród ten był stolicą Jaromira I, następcy którego chociaż Korenicę od-
budowali, ale i Ranigard zachowali. Według Kantzowa, gród ten w r. 1316 miał
tak mocne warownie, że go zbuntowani przeciw Wiszesławowi III rycerze, pomimo
zapalczywych szturmów, zdobyć uie mogli. — Schwartz, Gesch. Pom. Rugisch.
Stadten 529.
*'^) Farar (proboszcz) luterski w Nieswaczidle (Neschwitz) w Łużycach, Ge-
org Jakób, badając pochodzenie nazw słowiańskich na w. Ranie, mniema, że nazwa
Putbus poszła od wysoko-czczonego przez Słowian: bzu i wymawiała się p o d-
b ó z (om) dokumentalnie : Pode-busk, Pode-bozkiem, unter dem
Hollunderbaumstrauch! — Baltische Studien, 1894. — 44 Jahrgang s.
156. — Czy niewłaściwie] byłoby nazwę Putbus wyprowadzać od słów. : P o d- b ó r z,
t. i Pod-borem, aniżeli z pod-bzu, co sensu nie ma.
»") A. 1290. Redeviz in Ruya sita. — Fabrycius, Urk. III, Nr. 341.
*'*) Jest to rerainiscencija Ptolomeusowego Rugion, co tak Niemcom do
smaku przypadło, że nazwę tę gwałtem do nomenklatury wprowadzili. A nuż może
mieszkańcy narwę tę przywłaszczą sobie?
«") C i t u V i c e (Cycowicz) parvum et magnum, Lestera magnum et
par\-um, Lapkenitze par\a et magna (r. I3H)- Fabrycius IV, 2, s. 36.
«20) C a m p a antiąua et nova; E c cl e s i a antiqna (Oldenkerke), S u e r i n
antiąua.
— 6o8 —
s k i e,***^ ') co wskazuje rozmożenie się przybyszów między Słowia-
nami osiadłych. Oprócz tego mnożyły się dwory i łiageny panów
niemieckicłi, tak, że już w r. 13 14 spotykamy: Bartstorp,
Stru cemanestorp, Dodendorp, Twargestorp, Rowen-
łiagen, Wercłioslawesliag en i kilka wsi N ien d o r p.'*^^)
Przybysze ci, wprowadzając obyczaje niemieckie, mierzyli ziemię
na łiufy, a za ich przykładem zniemczała szlachta upodobała so-
bie miarę także na hufy,^^^) ale że lud wiejski trzymał się mocno
obyczajów narodowych, przeto miara na r a d ł a używała się
w ciągu XIV w., jak równie i miara na k o r c e.'^^*) Walka
między narodowościami toczyła się w ukryciu, uporczywie, bez
wstrząśnień, albowiem z jednej strony wynarodowieni książęta
i szlachta, z pomocą czeladzi klasztornej i różnych przybyszów
popierali cudzoziemskie obyczaje na własnej ziemi, — z drugiój
ubogie warstwy ludności pracowitej, która nie miała żadnego
interesu przyjaźnić się z cudzoziemcami, gotowymi wydrzeć ostatni
kęs chleba tuziemcom, do upadłego broniły się od wynarodo-
wienia. Przypatrzmy się bliżej obydwom obozom.
Kiedy ostatni książę z panującój dynastji Wiszesław III
zeszedł do grobu (1325), szlachta rańska była już całkiem zniem-
czoną. Powiązawszy się pokrewieństwem i wspólnością intere-
sów z rycerzami niemieckimi, szlachta zlewała się z nimi w jeden
stan rycerstwa feodalnego, mówiła i pisała po niemiecku, 2''^) ale
22Tj Slavico Carowe, alio Carowe, Slavestorp, Gartz Slavłcum
et Theutonicum, Ambe Grabów, Ambe Z a i e z i e r e.
222) Wykaz dochodów książęcych z wyspy Rany w r. 13 14- Fabrycius
Urk. IV, 2, s. 36—40.
2»8) R. 1306. Przybór z Wilmenic podarował córce swej Zofii mniszce
klasztoru Bergen, hufy in villa que slavice lingua Cyzeradicz nuncupatur. Fabrycius.
Urk. IV. Nr. 559.
224\ Przybór z "Wilmenic w umowie r. 1306 z mieszkańcami wsi Ranbe
i Łubnice, zawarowal, aby mu składali duo k oritz żyta. Fabrycius IV, Nr. 571.
«25) R. 1323. Stoislaf von Podbuzke, sprzedając krewnemu swemu Hen-
ningowi von Podbuzke wieś Pozdiwolk, pisał tranzakcją po niemiecku. Fabrycius.
IV, Nr. 886. Odtąd często zjawiają się dokumentu szlachty rańskiej po niemiecku
pisane.
•
— 6o9 —
że obyczaj narodowy niełatwo ustępuje, przeto cechy słowiańskie
wieki jeszcze światu przypominały, że ci zniemczeni panowie
rańscy byli wcale różni od czystej krwi Niemców. Niektóre
z rodów szlacłieckich dotąd kwitną, są ozdobą pocztu panów nie-
mieckicłi i wrogami Słowian, do wynarodowienia których przod-
kowie ich niemało przyłożyli się. Ci panowie zapewne wiedzą,
że przodkowie ich nabywali dobra w tym czasie, kiedy rolników
słowiańskich wyzuwano z dziedzicznych posiadłości, kiedy od-
szczepieństwo od sprawy narodowej podnosiło znaczenie renega-
tów w kole wrogów, zapewniało im z potomstwem ich posiada-
nie bogactw z pracy i krwi ludu słowiańskiego wydartych.
A ponieważ posiadłości rycerskie na prawie feodalnem wolne były
od ciężarów z prawa słowiańskiego wynikających, przeto zniem-
czeni panowie spieszyli z urządzeniem dóbr swych na prawie
niemieckiem. Tym sposobem szlachta w połączeniu z panami
niemieckimi, duchowieństwem, mieszczanami i kolonistami stwo-
rzyła cześć ludności uprzywilejowanej, wszelkie zaś ciężary i po-
winności ziemskie padały na ludność słowiańską rolniczą, która
nie życzyła, za przykładem szlachty, w Niemców się przerobić.
Zmiana dynastji w niczem narodowości słowiańskiej pomódz
nie mogła, bo książęta pomorscy w XIV w. byli już zniemczeni,
a duchowieństwo pod rządem pomorskim tak samo, jak przedtem,
przeprowadzało dawniejsze zamiary nawrócenia i ujarzmienia Sło-
wian. Jego to usiłowaniom najbardziej przypisać wypada, że
w epoce wygaśnienia starożytnej dynasty i rańskiej (i32ó)> iia-
Pomorzu rańskiem narodowości słowiańskiej szczątki już dogo-
rywały, a na wyspie Słowianie chylili się do upadku.
8. Rozwiązanie bytu narodowego.
Pomniki historyczne z epoki Wiszesława III (1304 — U^S)
milczą o Słowianach w posiadłościach rańskich na lądzie. Nie
znaczy to przecie, żeby Słowian całkiem już zabrakło, lecz że mówić
o nich w dokumentach nie znajdowano potrzeby. Wszak już
Tom IV. 39
— 6io —
wtedy zasymilowana z rycerstwem niemieckiem szlachta sło-
wiańska, łącząc się z mieszczanami stralzundskimi przeciw włas-
nemu księciu (131 6), dobitnie wyraziła, że interesy własne wyżej
nad dobro ojczyzny przekładała, a do narodowości słowiańskiej
należeć przestała. Duchowieństwo, mieszczanie i koloniści, sło-
wem wyższe i zamożniejsze klasy zaludnienia były niemieckie,
niższa zaś warstwa ludności słowiańskiej, obrócona w poddaństwo
panów duchownych i świeckich, lub w podmokłych miejscowo-
ściach bawiąca się rybołówstwem, nie zasługiwała w oczach
wrogów, aby ją za odrębną narodowość jeszcze poczytywać. Do
zgnębienia ludności tśj, oprócz rycerstwa i duchowieństwa, przy-
kładały się także miasta zundskie, bogate, wpływowe, zamieszkałe
przez Saksonów, zaciętych wrogów Słowian. Nabywając przy-
ległe do miast ziemie, mieszczanie zwłaszcza stralzundcy roz-
szerzali terrytorję miejską i przez to samo rugowali ze swych
posiadłości Słowian, dla których w miastach nietylko ludzkiego
obchodzenia się ale nawet litości nieznano. Gdzież się podziać
biedakom? Iść na służbę do niemieckich panów? Ale tam ocze-
kiwała ich ciężka niewola i praca przymusowa! Być więc może,
jak mniemają niektórzy, że unikając ciężkiej niewoli zubożała
ludność słowiańska na Pomorzu rańskiem, rozbiegała się po
świecie, dokąd oczy poniosły.^-**) Resztki jej po brzegach mor-
skich, lub w błotnistych miejscowościach w nędzy wymierały.
Jakby patrząc na to pisarz z początku XVI w. Kranz, z goryczą
wołał: straszna krzyivda uczyniona narodozui^ który wyzuty z posad
ojczystych^ zmuszony błąkać sie i ginc[.c miedzy cudzoziemcami itd.^^')
*■-") Pisarz poważny Ernest Moritz Arndt, w dziele : Yersuch einer Geschichte
der Leibeigenscbaft in Pommern und Rugen, r. 1803 twierdzi, że z Pomorza ludzie
najpewniej uciekali na wyspę, gdzie ludność mocno przy swym obyczaju stała.
Str. 1 1 7.
22') Magna gentis injuria, quae patrio solo exturbata in ipsis suis nativis
sedibus non sinitur habitare et vivere: retrusa in mediterranea, ubi pro durissima
servitute multis dilabentibus et Saxonum se populis immiscentibus vix pauci ad agro-
rum culturam sub gravissimis tributis resederunt — rustica plebs, effugiens durum
jugum imminuta est, transfugio deserens agros et abscondens in externis gentibus
I
— 6ii —
Na wyspie Ranie działo się inaczej. I tu wprawdzie wyna-
rodowiona szlachta trzymała z Niemcami, ale dla rozmnożenia się
ostatnich warunki nie sprzyjały. Gęste od dawna zaludnienie
wyspy, energiczny i przedsiębiorczy charakter mieszkańców nie
zostawiły cudzoziemcom ani dostatecznej terrytorji dla kolonizacji,
ani miejsca dla przemysłu. Rycerze niemieccy nakupili wpraw-
dzie niemało dóbr ziemskich od nieoględnej szlachty rańskiej,
duchowieństwo, przez powolność książąt, także opanowało mnó-
stwo majątków, ale koloniści w ograniczonej tylko liczbie mogli
znaleźć miejsce dla osiedlenia się. Dla germanizacijnych więc
namiarów zostawało dużo roboty, aby ludności rolniczej przygo-
tować grób, przez zasymilowanie jej z Niemcami. Dla tego
wypadało najprzód podkopać obyczaje narodowe i mowę, co
w krótkim czasie stać się nie mogło. Nim więc duchowieństwo
z sojusznikami swymi zdołało w czyn wprowadzić zamierzone
zamachy, Słowianie w ustroniu wiejskiem dożywali wieku swego,
niepokojeni będąc niekiedy przez poborców podatków. — Przy
narodowości swej lud rański cały w. XIV stał mocno. Wszakże,
pozbawionym będąc nauki religijnej w mowie ojczystej, a w sto-
sunkach ekonomicznych zmuszony słuchać rozkazów pańskich
w mowie niemieckiej, mimowolnie ulegał wpływom cudziem-
skiego ży wołu : tracił poczucie narodowości, do mowy ojczystej
mieszał wyrazy cudzoziemskie, aż z czasem mowa jego obróciła
się w żargon dolno-niemiecki. Tymczasem germanizacija ciągle
nowe zdobycze czyniła, co wskazują liczne w końcu XIV wieku
osady, jakich w początku wieku tego nie było jeszcze, mianowi-
cie: I o hagenów, około 20 dworów panów niemieckich, reszta
folwarki i wiki.^^*) Jednocześnie dawniejsze nazwy przybysze na
W
originem. Facit hoc contemptus gentis, ut nemo, nisi quem lingua prodit, se fa-
teatur esse orgine huius gentis, hodie per Christianismum, ut diximus, diffusissimae.
Krantz. Wandalia. 1, Vir, X. Z podobnem spólczuciem Słowianom pisał Ernst
Kirchberg w 14 wieku.
--*) Tesekenhagen, Sumeshagen, Koppernhagen, Lisienhagen, Wislawesha-
gen, Suntershagen, Nygenhagen (trzy razy); — dwór)- pańskie: curia Ewerhardi,
39*
6l2
niemieckie przemieniali. Wyszkodowice i Krad ow i c e
około r. 1370 zwały się już: Nygenhof i Kra di z.'*^^)
Osad z nazwami zakończonemi na i c e cokolwiek ubyło, ale około
r. 1370 liczono icli jeszcze do 200 i tyleż z innemi nazwami sło-
wiańkiemi, co wskazuje, że do zupełnego wynarodowienia wtedy
jeszcze nie doszło. To się potwierdza tern, że w wielu miejscacłi
ziemia mierzyła się jeszcze na r a d ł a,**^**) a zboże na korce,^'^)
aż do końca XIV w. Rolnicy słowiańscy w XIV w. zwali się
w dokumentach vi 11 ani, t. j. wieśniacy, byli osobiście swo-
bodni, władali ziemią dziedzicznie i mieli prawo nabywania jej
na własność. Przybór z Wilmenic w r. 1306 sprzedał we wsiacli
Ranbe i Lubinicach 30 radeł ziemi chłopom tychże wsi
i potomkom ich na prawie dziedzicznem, z tem aby mu corocznie
z każdego radła po 2 marki, 4 kury i 2 korce żyta składali,
a prystawowi 4 denary corocznie płacili, '^^'^) Chłopi w dobrach
biskupa roskildskiego podatek składali, stosownie do zamożności.
Według spisu podatków r. 1370, chłopi we wsi Ralwik płacili:
jedni po 3Va marki z radła, inni z każdego radła po 4 kury
i trzy dni roboczych rocznie,^^^) chałupnicy siedlakami, (inąuilini)
c. Hermani, c. Schricz, c. Reppyn, c. Holsten, c, Krassowen, c. Wilkini Platen,
c. Hinrici Platen, c. Hertes, c. Deghemardi, c. Danielis, c. Gherlaci, c. Slavekenr
c. Grnndys, c. Lamberti, Yorwerk, Wik, Morswyk, Quastorp, Dramendorp, Gliesen-
dorp, Kranksdorp, Winkendol, Nygendorp kilka razy. Langebek. Scrip. rer. dan.
VII. 135 — 145. Conseriptio silignis in terra Ruya 1370, jako podatek biskupowi
roskildskiemu.
220^ Wusseghothuitze quod nunc dicitur Nygenhof, Kradice hodie
Cradiz. A 1370. Conseriptio silignis, jak w poprzednim przy pisku.
**0) A. 1370 in villa Raleswik „escepta curia principali, que habet 8 uncos,
sunt 16 unci cum I jugere; item ąuolibet uncus 4 puUos et labores 3 dierum; in
Biscopsdorf sunt I9 unci; in Kontop 4 unci. Langebek. Ser. rer, dan VII, 133.
*'^) A. 1370 Sigghermeiwe V. modii et i kyrtze; Onastize 2 modii et di-
midium kyrtze, Laveniz 3 modii minus dimidio kyrtze. Podobnie we wsiach:
Parvakuscel, Motran, Riitzewine, Samotiste, Kradize, Schmachte, Langebek. Scri-
ptores. VII, 135 — 140.
«3«) Fabrycius Urk. IV, Nr. 571. Do tego jeszcze: A. 1323 Slaveke filius
Tessemari dimissit et resignavit uni rustico unum uncum terre in villa Lubkevitz.
Fabrycius. IV, Nr. 808.
**') Langebek. Scriptores, VII, 133. Redditus bonorum episcopalium.
— 6i3 —
czyli chatkarami zwani, płacili po 4 soldy.-^*). Miedzy siedla-
kami wzmiankuje sie Merez Słowianin, który jedno radło posiadał
odrębnie od innych radeł, ale na jakiem prawie i co zań płacił
niewiadomo. ^^^) Podobnych siedlaków-inąuilinów w dobrach bi-
skupich było dużo, a była to ludność najuboższa, zatem najpo-
datniejsza do obrócenia jej w poddaństwo i wynarodawienia.
W osadach wiejskich, obok rolników i siedlaków słowiań-
skich, w XIV w. siedzieli knieżyce, którzy księciu płacili
podatku: r. 1314 w Piaskach jeden knieżyc 12 soldów, drugi
2 marki i 4 soldy, w Ranbinie 24 knieżyców 18 marek,^^^)
wr. 1319 w Bieszynie od knieżyców (bez oznaczenia ich
liczby) 3 marki, w Naczewicach od knieżyców (bez ozna-
czenia ich liczby) 4 marki bez 4 soldów, w Żylwenicach
12 soldów i w Piaskach 12 soldów,'^') bez oznaczenia w obu
liczby knieżyców; r. 1320 wTranbczicach od jednego knie-
iyca 8 soldów, w Lance od dwóch knieżyców jedne markę, a od
jednego knieżyca funt wosku. W Zelnowicach od jednego
knieżyca 12 soldów. -^*j Oprócz wzmiankowanych miejscowości,
knieżyce w XIV w. jeszcze bytowali : Andrzej z Kubie w D o-
b r oc h o w ica c h (1346), Rebekiny w Ku b i c ach (1359 do
1362), Bernhard i Wan cek Wąceko wice mieli posiadłość w P o 1-
powicach na półwyspie Jasmundzie (1362). Szerery w Ku-
bie ach'^^*) (1396). Na dochód biskupa roskildskiego knieżyce
wCichodarżicach, Piaskach, Założicach składali
^
*'*) Inąuilini homines, videlicet dicti Koteren. ibid.
"'^) Quondain Merez Slauum unum uncum per se ibidem ąualiter cunque et
quo jurę possedere, qui inter alios uncos his enumeratos non est tactus. Langebek,
VII, 133.
2") R. 1314 wykaz dochodów Wiszeslawa II z Rany. Fabrycius. IV,
Nr. 672.
*") R. 13 1 9 dokument zastawny "Wiszeslawa II rycerzowi Janowi de Kyle.
Fabrycius IV, Nr. 782.
*") R. 1320, obrachunek Czesława fogta ze Strowe dochodów książęcych.
Fabr. IV, Nr. 790.
'*8^ Bohlen. Gesch. v. Krassow II, s. 115, 116.
— 6i4 —
corocznie pewną, ilość miar żyta w końcu XIV w.,''*^) a jakby
długo sie to ciągnęło, ze źródeł nie widać.
Nie będąc wasalami księcia, knieżyce nie posiadali prawa
sądownictwa wyższego, a zadowalniali się sądownictwem niższem,
sami zaś podlegali sądom krajowym. Zdarzyło się jednak, że
książę pomorski Bogusław w r, 1338 sądownictwo wyższe i niż-
sze nad knieżycami ustąpił klasztorowi Bergeńskiemu (w Górze).
Było to już upośledzeniem knieżyców, znaczenie których w XV w.
tak upadło, że sądownictwo nad nimi wasale książęcy sobie przy-
właszczali, być może w skutek oddania im w zastawę pliclitgeld,
t. j. płaty, jaka się księciu od knieżyców należała,^*') — Czasami
podatki od knieżyców pobierane, książęta innym osobom odstę-
py wali. W r. 1439 podatek od jednego knieżyca w Dargonicach
książę Barnim podarował Lorenzowi opatowi klasztoru Podja-
głowskiego.'^*'^)
Pod koniec XIV w. obyczaje niemieckie mocno już sze-
rzyły się na wyspie Ranie. Ziemię mierzone na hufy, zboże
na dr om ty (tremodłum), modius, last, O Słowianach do-
kumenty milczą, co wskazuje, że niemczyzna brała już przewagę
nad Słowianami. Jeszcze jakiś czas pasowania się ze śmiercią,
aż nareszcie narodowość słowiańska zaczęła schodzić do grobu,
nie zostawiwszy po sobie żadnego, we własnej mowie spisanego
pomnika, z którego potomstwo dowiedzieć by się mogło o chwi-
lach ostatnich znikającej narodowości. Dopiero w połowie XVI w.
historyk pomorski Tomasz Kantzow zapisał, że w r. 1404 na
półwyspie Jasmundzie umarła staruszka Gulicyna, która z mężem
należała do ostatnich ludzi na Ranie po wendsku mówiących. ^*^)
Wiadomość niepewna, bo jakże z tem pogodzić to, co o knieży-
2*0) A. 1370. Redditus ad episcopum roskildensem pertinentium. Langebek.
Scriptores. VIII, 135 — 140.
**•) W r 1467 von Krassow nabył cześć wsi Bretze (Brzezie) mit dem fides-
ten richte alse knetzen-recht. Bohlen. Gesch. v. Krassow II, 115, 119.
2*2) Bohlen, jak wyżej s. 116.
**•■') Kantzow, Pomerania I, 436.
I
— 615 —
cach wyżej powiedziano. Zapewne zamieranie narodowości sło-
wiańskiej rozpoczęło się już w XV w., ale w niektórych za-
kątkach, na ustroniu, używano choćby zepsutej mowy ojczystej
aż do XVI w. I gdy pod rządem książąt meklenburgskich,
Słowianie z prawej strony Łaby, w Jabelheide w XVI, a za
Łabą w Luneburgskiem dłużej jeszcze narodowość swą żywili,
na Ranie w XVI w. narodowość słowiańska już tylko obycza-
jami i poprzekręcanemi imionami własnemi, a gdzie niegdzie po-
jedynczymi wyrazami przypominała że się już ostatecznie do upadku
zbliżała. W XV i XVI w. wzmiankują się po imionach wie-
śniacy: r. 1496 w Ruśkowicach, parafii Babin: Henryk Koos,
Hans Cwikel, Marcin Ritich; później w innych miejscach: Dub-
schlaff, Claus Stanike, Hinrich Chamekow (około 1530), Marcin
Uteszen (1592). Imiona te dokładnie uprzytomniają proces wy-
narodowienia i wskazują jak się tworzyły teraźniejsze nazwy nie-
mieckie ze słowiańskich.
Kiedy mowa niemiecka wycisnęła z używania mowę sło-
wiańską, starożytne obyczaje długo jeszcze trwały nietylko w do-
mowem pożyciu, lecz i w stosunkach towarzyskich ludu rańskiego.
Instytucije zaprowadzane przez cudzoziemców, przyjmowały się
nadzwyczaj powolnie. W niektórych razach musiały uledz wpły-
wowi obyczajów słowiańskich i stosować się do nich. Nawet
prawodawstwo krajowe, ulegając czynnikom dziejowym, przesią-
kało obyczajami miejscowymi, stawało się mieszaniną duńskich,
niemieckich i słowiańskich ustanowień prawnych. ^^*) Chłopi,
w stosunkach do swych panów, trzymali się dawnego prawa
słowiańskiego, posiadali ziemię dziedzicznie, i za dozwoleniem
pana mogli ją innym chłopom odstępować. Zniemczeni knieżyce
ani myśleli przechodzić na prawo niemieckie i tak polubili swe
"*) w r. 1529 czy 1530 pisarz sądu okrękowego w Bergen, Matheus Nor-
roann spisał: Dat olde Wendische-Rugianische Land-Recht, po raz pierwszy wydru-
kowane w Dreyer'a Monumenta Anecdotica r. 1760. T, 3, s. 229 poJ tytułem: Codex
antiąuissimi juris Yandalico-Rugiani ex yetustissimis observatiis rugianis coosuetudi-
nibus et juribus germanorum praecipue septentrionalium compilatus.
— 6i6 —
knetzen-reclit, że trzymali się go aż do XVI w., kiedy już zapo-
minano o ich szlacheckim pochodzeniu. Ubożsi knieżyce już się
wtedy z chłopkami żenili, ale dzieci z takiego na półszlacheckiego
małżeństwa nazywano jeszcze kneseti,-*^) osady zaś knieżyców aż
do XVII w. zachowały nazwę knesen-hof.^^'^) W statucie fań-
skim, przez Normana spisanym (r. 1530), wzmiankuje się o wspól-
nym ^majątku małżonków pod nazw^ czivdr, a nazwę tę sam
Norman za słowiańską poczytywał.-*')
Ustanowione przez książąt rańskich sądy grodzkie, później
sądy fogtów zachowywały dawne nazwy jeszcze w XVI w.
w przekręconej nieco formie: sąd zwał się gard, sędzia okręgowy
gard-vóget, gard-yaagt, sąd okręgowy gard yagedijr^^) Jest to
żywe przypomnienie dawniejszych czasów, kiedy sądy odbywały
się w grodach, w przytomności kasztelanów, których później za-
stąpili fogty. W pojęciu Słowian zachodnich sąd i gród inden-
tyfikowały się tak, że u Drewianów luneburgskich wyrażenie:
przed grodem oznaczało w XVII i XVin w. to samo, co przed
sadem.
W prawie ziemskiem rańskiem zachowało się wiele dawnych
ustaw, obcych prawu niemieckiemu; były to według objaśnienia
Normana, prawa słowiańskie. I tak: starożytny obyczaj odpo-
wiedzialności gminy za zbrodnie i nieszczęśliwe wypadki w obrę-
bie jej dokonane, pomimo uwolnienia w r. 1301, przez Wisze-
sława II, od odpowiedzialności okolicznych mieszkańców za wszel-
kie wogóle od nieszczęśliwych wypadków poszkodowania,^*-*)
nieprzestawał obowiązywać ludność rańską, nawet po jej zniem-
""j Kantzow, Pomerania II, 433.
'*^) ii, 1 61 6 Knesen-hof bei Libitze Bohlen. Geshh- v. Krassow II, 19.
**^) Objaśnienie wyrazu czwór podaje Codex Pomeranie Hasselbacha s, 593.
"Wyraz ten oznacza wspólny majątek małżonków, który w razie śmierci dzieci i je-
dnego z małżonków, dzielił sie na dwie części, z których jedna należała do pozo-
stałego przy życiu małżonka, drugą dzielili sie spadkobiercy zmarłego. W języku
polskim s w o r a, w czesk. swor, rossyjs. swora — związek, złączenie, sko-
jarzenie, a przedewszystkiem: para. Linde, Słownik.
2*8^ Dreyer, Monumenta Anecdotica, s. 241.
249j Wyżej s. 600.
— 6i7 —
czeniu i wszedł do statutów rańskich. W XVI w. historyk Kan-
tzow wspomina, że za jego czasów (w XVI w.) na Ranie obowią-
zywało prawo ziemskie, które jest prawem słowiańskiem „gdy
bowiem ktokolwiek zostaje zabitym w obecności innych, którzy
by temu zapobiedz mogli, a nie uczynili tego, wówczas krewni
zabitego oskarżają tych ludzi, jakoby oni byli sprawcami zabój-
stwa a to się zwało wireine Gunst'.^^*^) Jestto żywe przypom-
nienie dawniejszych ustaw polskich i ruskich, według których
opola, żupy, werwi odpowiadały za zbrodnie w ich obrębie do-
konane, a złoczyńca nie był pojmany. W tych ustawach, równie,
jak i w statucie rańskim, leżała w osnowie myśl o odpowie-
dzialności za łiieszcserą przyjaźń, według Kantzowa-„unreine gunst."
Tenże Kantzow opowiada, że mieszkańcy Rany swarliwi,
zawadiacy, zupełnie usprawiedliwiają przysłowie: omnes msulares
mali! „Nigdzie na całem Pomorzu nie ginie od zabójstwa tyle
szlachty i innych ludzi, jak na tej małej wyspie. Lud rański
prowadzi tyle spraw sądowych, ile połowa całego Pomorza. Co
sobotę, sędzia ziemski (landfogt), wspólnie ze starszyzną szlache-
cką z całego kraju odbywają sądy w mieście Bergen i wymie-
rzają sprawiedliwość, mając pracy od ranku aż do wieczora tak
dużo, iż nieprzerywa czynności nawet podczas obiadu, albowiem
jeśli pozwoli stronom spornym odejść, z tem aby wrócili po obie-
dzie, tedy najpewniej, że albo popiją się, albo wróciwszy przed
sąd podniosą taką burdę, że sędzia nie wie co począć z nimi.
Dla tego siedzi on w sądzie aż do ukończenia sprawy, albo od-
kłada ją do następnej sessyi. — Ostatni szlachcic i chłop znają
dokładnie prawo publiczne, ziemskie i sami stają w obronie praw
swych. W obec takiej pewności w samego siebie, nikt niechce
ustąpić drugiemu, przez co zachodzi mnóstwo bójek i zabójstw.
Zwłaszcza łatwo swary poczynają się w karczmach i jeśli który
krzyknie: niech rozstrzygnie Bóg i chłodne żclazor^'^) wypada pil-
^^O) Kantzow, Pomerania II, s. 40".
*5') dat wolde Golt und een kolt eisen
— 6i8 —
nie uważać nie na jego usta, lecz na ręce, ponieważ wnet rzuca sie
na przeciwnika. W karczmach bywa tyle bójek i tyle bezprawi,
że dzierżawca karczmy szlachcic otrzymuje często tyle pieniędzy
za kary, ile mógłby otrzymać z połowy a nawet z całej wsi. Gdzie-
kolwiek chodzą lub podróżują Ranowie zawsze przy sobie noszą
włócznię, albo nóż. Jeżeli wchodzą do kościoła, włócznie zosta-
wiają u drzwi kościelnych, albo zatrzymują przy sobie. Często
przy wyjściu z kościoła poczynają się wrzaski. Kiedy idą do
kościoła — to uzbrojeni, — wesele — uzbrojeni, na pogrzeb —
także uzbrojeni, słowem wszędzie ich widać 2 orężem w ręku.
I jeżeli niepowściągliwość swoją pokazują także na wojnie, wy-
chodzą z nich mężni wojacy.'^^'')
Zwracając do innych przedmiotów, Kantzow rozpowiada, że za
jego czasów (-J- 1542) „duchowieństwo rańskie doskonale we wszy-
stko było zaopatrzone: miało bogate parafije, urodzajne grunta,
mnóstwo bydła i zboża, tudzież intratne dziesięciny. — Szlachta
nieprzykładała się wcale do nauk, rzadko służyła w wojsku, tak
samo i kupcy. Wszyscy nic nie robili. Chłopi zapłaciwszy po-
datki swe i odbywszy służbę, uważali się zadowolnionymi i niczego
także nie robili. Wielu z nich nieodbywali nawet służby, opła-
cając się pieniędzmi, ztąd poszło, że ubogi chłop uważał siebie
często za równego ze swobodnym człowiekiem, i niegorszym od
zwyczajnego szlachcica. Ztąd poszło także i to, że często uboga
szlachta żeniła się z córkami zamożniejszych chłopów, a dzieci
z takiego napół szlacheckiego małżeństwa nazywają ,.,kneziami''\
(panami.)^'^^)
Odrętwienie umysłowe szlachty, zubożenie knieżyców, po-
wszechna ciemnota i nędza uboższej ludności, spadłej do stanu
chałupników (kosatów), o czem Kantzow zamilczą, były skutkiem
systematycznej roboty germanizatorów, którzy pozbawiwszy lud
słowiański nauki religijnej w mowie ojczystój, łatwo mogli pę-
*''2j Kantzow, jak wyżej 434.
^s") Kantzow, s. 433.
— 6i9 —
dzić go dalej po drodze wynarodowienia, mając do tego w swem
ręku bardzo skuteczne środki: jurysdykcijf patrymonialną, z sa-
downictwem gardła i ręki, tudzież rozmaitego rodzaju przywileje.
— Sam Kantzow powiada, że niegdyś Ranowie mieli mnóstwa
korabi, na których żeglowali w kupieckich celach i wyprawy
wojenne odbywali , a w XVI w., zostały im tylko niewielkie
łodzie dla przewożenia towarów do Zundu, bo mieszkańcy po-
brzeży zundskłch (wyłącznie Niemcy), uzyskawszy od książąt
różne przywileje, przywłaszczyli sobie wiele progatyw, z których
Ranowie nie mogli już korzy sta ć.^^*) Lud wynarodowiony scho-
dził do ubóstwa, ciemnoty, od ucisku ratował się odosobnie-
niem w głuchych zakątkach, a gdzie go masa przybyszów przy-
cisnęła, stawał się kosmopolitą, bez tradycji, i tracąc uczucia
godności człowieczej, powiększał sobą liczbę otępiałych chłopów
niemieckich.
Pięćset lat upływa od upadku narodowości słowiańskiej na
w. Ranie, wszystko uległo ogromnym zmianom. Napływ Danów,.
Szwedów, Niemców wypierał tuziemców z ich posad dziedzicznych^
niwelował obyczaje miejscowe, zwłaszcza, gdy z wprowadzeniem
nauki Lutra, duchowieństwo niemieckie, oddając religiję na usługi
władzy cywilnej, do reszty wytępiało ślady narodowości słowiań-
skiej. Nawet kontury wyspy, ulegając nieustannym szturmom
bałwanów morskich, inne przybrały kształty.^^^) Na domiar prze-
wrotów, zamiast dynastji pomorskiej, wygasłej w roku 1637
i zwierzchnictwa duńskiego, wyspa Rana z przy ległem pobrzerzem
Pomorza do Szwecji przyłączoną została (1648), jako wynagro-
dzenie despotów szwedzkich za koszta wojenne, w czasie 30-letniej
wojny.
«*) Ibid., s. 43Ó.
S55J W r. 1309 wylew morski, zatopiwszy część południową Rany, rozmył
ląd jćj tak, że od półwyspu Mnichowa oddzieliła się osobna wyspa R u d e n,
a wskutek tego powierzchnia południowej części Rany zmniejszyła sie na 64 kilo-
metry. Malte-Brun., Geographie YII, s. 70. Obecnie powierzchnia Rany, bez archi-
pelagu, wynosi tylko 20 mil 1 |.
620 "
Pod ciężarem tylu przewrotów wszystko się na wyspie Ra-
nie zmieniło: ruchliwa, rolniczo- wojownicza ludność znikła; są
ludzie ale milczenie ponure cechę ich stanowi, — życie jakby
zamarło. Półwyspy: Witów, Jasmund, Monchgut, Wałów, Chełm
i Zudar przedstawiają osobne światy, niełączące się z sąsiadami,
mające swe własne odcienia mowy, ozem wyszczególniają się
mieszkańcy półwyspy Monchgut, '^'^*) dawniej Radowickiego. Skła-
dały się na to wieki. Gdzie więcój osiadło Saksów, Fryzów, Da-
nów kraj przybierał cechy właściwe przybyszom. Na półwyspie
Monchgut utrzymali się Słowianie, a chociaż nie zdołali uniknąć
wynarodowienia i mówią narzeczem, podobnem do używanego na
całej wyspie, daleko im jeszcze do rodowitych Niemców. Oddzie-
leni od wyspy wielką fosą, zwaną Perekop, która niegdyś
stanowiła obronę krajową, mieszkańcy tego zakątka uniknęli zmie-
szania się z cudzoziemcami. Tam ludzie są bardzo dorodni, bru-
neci, z orlimi nosami, kobiety kształtne, mają piękny owal twarzy,
drobne ręce i nogi, co na Pomorzu tem bardziej uderza, że nawet
mimo różnicy stanów szkaradna holenderska stopa jest panu-
jącą.'*') — Ludność półwyspu tego zwie się Rybakami (Rebo-
ken), trudni się głównie połowem śledzi, jak przed wielu wiekami,
hodowlą bydła, miłuje morze jako dawczynię dostatku, odziewa
się w tkaniny własnego wyrobu, posiada sztukę farbowania wełny,
i robienia wstążek, a w mowie swój zachowuje niektóre wyrazy
ojczyste: bóg, reba, morie, żywot, ziemia, niebo,
chmara, drel (drelich), mleko, kęs (chleb), tata, mać,
dziewa, perekop, chata, piorun, woda,'*^) — sło-
wem ludność ta z układu fizycznego, odzieży, zamieszkania i obej-
«56) Putz. Erd und Yolkerkunde- Bd. I, s. 445.
*5') Pol Wincenty. Obrazy z Życia i Natury. Wyd. r. 1869. T, I, str.
161 — 162.
858) Uczony pastor, na półwyspie Witowie, szukał źródłosłowu przytoczonych
wyrazów, w star oniemczyźnie i skandynawskich narzeczach, lecz niczego dojść nie
mógł. Jakże był uradowany, gdy nasz słynny geograf Wincenty Pol z towarzyszem
objaśnili mu pochodzenie i znaczenie przytoczonych wyrazów. Porów. Pola Obrazy
a. Życia i Natury. Tom II, s. 912, 913.
621
ścia sie domowego przypomina typ dawniejszej ludności rańskiej.
W innych miejscowościach wyspy, ludność napływowa nie ze-
spoliła się historycznie z ziemią; obcą jest wszystkiemu co ją ota-
cza, nie pojmuje pamiątek starożytności, któremi cała wyspa po-
kryta,^^^) — Z pomocą tych przybyszów ognisko czci słowiań-
skiej, arka obyczajów i tradycij — Rana stała sie perłą ojczy-
zny niemieckiej — Germanji, a jednak cała powierzchnia kraju
przypomina, że to rdzenna ziemia słowiańska, że tu wieki praco-
wały nad wzniesieniem pomników z głazów i ziemi, którymi
cała Rana przepełniona, jest jakby jednęm wielkiem mauzoleum.
Wszystko tu smutnemi wrażeniami przesiąkło, jak gdyby klęski
i zniszczenia dopełniły się niedawno, niezdoławszy uprzątnąć
nietylko grobowców, lecz nawet nazw miejscowych słowiańskich,
które dotąd na Ranie przeważnie panują. — Tymczasem fale
morskie tłuką o brzegi Rany tak samo, jak przed tysiącami
laty, mewy, rybitwy, jaskółki, wrony morskie, orły rybne i chmury
innego ptastwa gnieżdżą się tak samo, jak dawniej, w kredo-
wych pieczarach nadmorskich brzegów urwistych półwyspu Wi-
towa, rybacy tak samo, jak za pogańskich czasów, zarzucajią
siecie przy rozpalonem łuczywie. Wreszcie cisza! — Tylko fale
morskie, uderzając o przylądek, na którym niegdyś sławna Ar-
kona jaśniała, żałobnem echem nie przestają głosić:
I w tej świątyni pamiątek,
Błysnęły oreże wrogów;
• Niszcząc odwieczny porządek,
W imię niemieckich bogów ! ! !
"») Dzieła niniejszego. T. II, s. 912, 913.
-*-^
022
§ 75.
Lutycy Południowi.
A.
w posiadłościach Arcybiskupstwa Magdeburgskiego.
Moraczanie, Ziemczycy, Leszycy.
Południowo-Zachodnie ziemie lutyckie: Moraczanów, Ziem-
czyców i Leszyców, podbite za czasów Henryka Ptasznika (około
r, 928), zostawały pod władza cesarską aż do r. 983, kiedy,
wskutek powstania Słowian, Niemcy za Łabę wygnani zostali,
a Słowianie po prawym brzegu rzeki tej zachowali niepodległość
jeszcze w ciągu półtora wieku.*) — Wyjątek wszakże stanowi
okolica pod Magdeburgiem położona. Mocna twierdza, liczną
załogą osadzona, stanowiła groźną dla nieprzyjaciół potęgę.
Honor niepozwalał, aby rezydencija cesarska, stolica arcybi-
skupstwa i najważniejszy punkt handlowy nad Łabą — Magde-
burg miał być od wschodu w oblężeniu trzymany. Cesarstwo
nie szczędziło wysiłków, aby posterunkami swymi obsadzić zie-
mie Moraczanów, przynajmniej bliższe od Magdeburga części,
w kierunku na północ do warowni Czartowa nad Łabą, — a na
-wschód do Liszki, która, w czasie wojen Henryka II z Bolesła-
wem Chrobrym, była głównym punktem zboru wojska niemiec-
kiego. Tak było aż do Xn w, kiedy wzburzenie się poganów
nad środkową Łabą i Solową (11 15 — 11 18) wywołało nowy stan
rzeczy. — Arcybiskup Adelgot, pałając nienawiścią do Słowian-
poganów, zamierzał dobra swe kolonistami niemieckimi obsadzić,
a tymczasem, uganiając się za poganami, zabory swe w oko-
licy Jutroboga szerzył.^) Tym sposobem obok godności ducho-
wnej, arcybiskup Adelgot jeszcze i świecką władzę sprawował.
') Dzieła niniejszego T. Ul. s. 325.
*) Tamże s. 527.
— 623 —
Od tego więc czasu poczęła wzrastać świecka władza arcybi-
skupa magdeburgskiego, nim za rządów Wichmana (1152 — 1192),
umocowała się, a pod koniec XIII w. miała już swych lenników
w osobach margrafów brandenburgskich Ottona II i Albrechta
(1196),^) tudzież ich następców aż do r. 1449.*) — Oprócz obszer-
nej ziemi Moraczanów, do arcy biskupstwa Magdeburskiego na-
leżały jeszcze z prawej strony Łaby dwie mniejsze ziemie : Ziem-
czyców od Czartowa w dół po Łabie, i Leszyców dalej ku pół-
nocy, tak że cała przestrzeń między dolną Hobolą a Łabą,^)
podlegała zarządowi arcybiskupstwa, raczej księstwa Magde-
burgskiego, które aż do r. 1807 przetrwało.^)
Pograniczna z cesarstwem i od czasów Karola W. wysta-
wiona na częste napady nieprzyjaciół, ziemia Moraczanów wcze-
śnie pokryła się mnóstwem grodów warownych, które w doku-
mentach X w. zwane są miastami (Civitas). Tak, na mocy
nadania cesarza Oitona I. (r. 965), kościół św. Maurycego
w Magdeburgu posiadał miasta: Luborn, Tuchira,') dziesię-
ciny miodu z miast: Biedryce, Mokranice, Czartów,
Burg, Grabowa, Bukownice.^) Zjawienie się w doku-
mencie r. 965 nazwy Burg wskazuje, że w połowie X w. na-
pływ Niemców w tej stronie musiał być znaczny, kiedy miasto
nazwę niemiecką otrzymało. Wszystkie inne nazwy miejscowe
w ziemi Moraczanów w X w. były słowiańskie, stosownie do
») Tamże T. IV. s. 78.
♦) Forschungea zur Deutsche Geschichte T. 17 (1877) s. 246-
*) Ziemie Ziemczyców i Leszyców opanowane zostały przez margrafów
Starej Marki z domu Stade w niewiadomym czasie. Zdaje się źe dokonał tego
margraf Henryk II. (f 1129). Wyżej w bieżącym tomie s. 274.
•) Księstwo Magdeburgskie, Ducatus Transalbinus, Napoleon I, pogro-
miwszy Prusy r. 1807, mediatyzowal. — Po upadku Napoleona I, posiadłości ma-
gdeburgskie dostały się Prusom.
') A. 965 civitates nostrae regiae vel imperatorłae pioprietatis: Luborn et
Tuchime nominatas . . . in pago Moroszanorum. Codex Anhaltinus I. N. 40.
«) Omnem censum . . . mellis etiam de urbibus ita nuncupatis: Bidrici, Mo-
kornic, Cirtouua, Burg, Grabouua, Tuchem, Bucounici totam decimam. Cod. An-
halt. I. Nr. 42.
— 624 —
masy ludności, która pomimo władzy niemieckiej, była panująca
w tym kraju, tak samo, jak w całej Słowiańszczyznie ńa wschód
od Łaby położonej. Kraj ten w oczach cesarza, stolicy apostol-
skiej i całego świata był Słowiańszczyną i dla tego Otto I, usta-
nawiając arcybiskupstwo Magdeburgskie w r. 970, wyznał, że to
miała być metropolija słowiańska.*) Cesarz koniecznem uważał
przyjmować do rachunku polityki swej liczny lud miejscowy,
nie obdzierał go z praw ludzkich, ani go czernił, jak nastąpiło
w późniejsze czasy. Nieprzyjazny Słowianom żywioł saksoński
zbyt mało się wtedy nad Łabą rozwinął, aby mógł poniewierać
Słowianami, których sam cesarz, uważając za gospodarzy kraju,
zamierzał przez połączenie z chrześciaństwem uczynić pożyte-
cznymi obywatelami cesarstwa. — Powstanie Słowian r. 985
zmieniło stan rzeczy. Późniejsze rządy niemieckie nie celowały
przezornością Ottona I. Saksoni dopuszczali się gwałtów na
pograniczu słowiańskiem, — Słowianie temże im odpłacali, nie-
przyjaźń wzmogła się ; chrześciaństwo w oczach Słowian wyda-
wało się nauką niemiecką, dążącą do ujarzmienia swobody ludów.
Jak trudno chrześciaństwo znajdowało zwolenników między
Słowianami nawet w ziemi Moraczanów pod samym Magdebur-
giem, wskazuje to wyprawa nominalnego biskupa brandenburg-
skiego Herberta w okolice Liszki, gdzie wywróciwszy mnóstwo
bałwanów, zbudował kaplicę w Liszce (1114) i takową posia-
dłością ziemską uposażył.'^) Później wystawił kościół muro-
wany któremu podarował dziesięciny między rzekami Jledą^
i Nutą, a na oświetlenie kościoła osadę Ci celo przeznaczył.^^)
Dosadniej jeszcze ówczesne stosunki religijne charakteryzuje po-
') Magnus Otto subjugatis Slauorum gentibus, urbem Magdeburg . . . condidit,,
quain Slavis metropolim statuens. Adam Bremensis II. 8 ; Helmold
I. II, i inni. Raumer. Regesta. Nr. 241.
") A. II 14 Herbertus . . cum monacho Adalberone . . innumerabilia destruxit
idola, in loco capituli, qui Lizeko nuncupatur, in provincia que Mortzene vocatur,
construxit lapideam basilicam, dotavit villa Govene .... Raumer, Reg. Nr. 740.
11) Mulverstedt. Regesta Archiepiscopatus Magdeburgensis I. Nr. 910 i Rie-
del. Cod. dipl. Brandenburg. X. p. 69.
I
— 625 —
stępowanie arcybiskupa Adelgota, który, nie zważając na
ogromne wzburzenie poganów słowiańskich (11 15 — 11 18), przyby-
łego ze Starej marki księcia Wikberta z czeladzią (11 15), osadził
w mieście Luborn, gdzie „prefektem był Przybór aż do tego
czasu poganin", albowiem, dodaje kronikarz, chrześcianie lewego
brzegu Łaby rzadko jeszcze na prawy brzeg tej rzeki przecho-
dzili.")
Następny po Herbercie od r. 1 1 3 7 biskup brandenburgski
Wiger przesiadywał w Liszce, oczekując pomyślnych wypadków,
któreby mu pozwoliły podnieść z upadku stolicę brandenburgską,
a tymczasem zbudował w Liszce kościół dla premonstrantów i na
uposażenie go przeznaczył posiadłości i dochody w osadach : L o-
chow, Cicerwe, Go wenę i Niendorp, z ich przynależno-
ściami. ^^) Później za arcybiskupa Fryderyka przemyśli wano, aby
z pomocą chłopów niemieckich przycisnąć Słowian.^*) Ale do-
piero ze wstąpieniem na stolicę Magdeburgską Wichmanna
sprawa kolonizacji systematycznie posuwała się naprzód.
Pochodzący ze znakomitego rodu, miody, energiczny i am-
bitny Wichmann nie życzył sobie być podobnym do innych
lenników cesarskich, — marzył o udzielnem panowaniu i w tym
celu przyłączył do arcybiskupstwa liczne posiadłości duchowne,
pod jego zarządem zostające, niektóre dokupił. Sąsiad jego
margraf brandenburgski Albrecht Niedźwiedź, zagrożony najaz-
dem na Brandenburg Jaksy księcia kopanickiego, udał się do
Wichmanna z prośbą o pomoc. ^^) Arcybiskup nie odmówił mu
posiłków wojennych, lecz sam korzystając z dogodnej oko-
liczności, ścigał niepokornych Słowian w okolicy Jutroboga
i okolicę tę, okrążoną posiadłościami Albrechta Niedźwiedzia,
••) Cuius loci perfectus nomine Priborn adhuc pene paganus faerat, eo quod
ultra Albiam illis temporibus rarus inveniebantur cbristianus. Vita Yiperti s. a.
1 1 15. Hoffman. Script. rer. lusati. I, 24.
") Miilyerstedt, Reg. Arch. Mad. I, Nr. 1139.
1*) Forschungen zur deutsche Geschichte T. XIII r. 1872 s. 115. Erz-
bischof Wichmann przez F. Wintera.
*') Dzieła niniejszego T. III, s. 596'
Tom IV. 40
— 626 —
pod swe panowanie zagarnął, poczem wnet siedlił chłopów, jako
czynszowników kościoła magdeburgskiego.*") Dla utrzymania
zaś zdobytych posiadłości i podniesienia potęgi swej, Wichmann
przedsięwziął reformę całego ustroju posiadłości arcybiskup-
stwa. Na pierwszym planie było urządzenie wsi na prawie
niemieckiem. Ludność słowiańska zmuszoną została z dziedzicz-
nych posiadaczy ziemi przechodzić na czynszowników, przez co
zwiększały się dochody i liczba arcybiskupich wasali, którzy
w potrzebie orężem służyli. W takim celu wieś Pechów,
położoną pod Magdeburgiem, Wichmann oddał z lasami i po-
lami niejakiemu Heribertowi (r. 1159), zobowiązawszy do wy-
pełnienia ciężkich warunków samego dzierżawcę i ludzi, których
on miał osiedlić.^') Na podobnych warunkach Flandr Henryk
posiadł wieś Wostrowiec nad Hobolą, mieszkańcy której
uwolnieni zostali od budowania i poprawiania grodów (Burg-
wehrpflicht), ale za to nie mogli mieć innego fogta lub grafa
jak Henryka i jego następców. Wszystkie między nimi sprawy
miał rozstrzygać Henryk, a z dochodów sądowych oddawać '/j
arcybiskupowi, sobie zaś tylko ^3 zostawiać.'*)
Brak kolonistów wstrzymywał wykonanie planów arcybisku-
pich w szerszych rozmiarach, a gdy nareszcie koloniści z Flan-
dry i masami do Anhaltu przybyli (11 59), Wichmann ofiarował
im dla osiedlenia podniosłą płaszczyznę od Bielska do Jutroboga,
w skutek czego płaszczyzna ta nazwę Flaming przybrała.
Ślady przybyszów dochowały się dotąd w nazwach miejscowych,
miarach ziemi na hufy flamandzkie, tudzież w akcencie mowy
miejscowój.'*) Założone tu osady i miasta noszą poczęści na-
zwy takie same, jakie się w ojczyźnie wychodźców znajdowały:
Kemberg od Kambray (Cameracum), Niemek od Niemwe-
'*) A. 1 1 57, Bischopp Wichman de betwangk datlant to Jutterbock und
sattede dar Bure unde he makede se tinshaflich dem Dome. Raumer, Regesta
Nr. 1251.
") Forschungen, Y 528; Mulverstedt, Regesta Nr, 1376.
") Ibid. — Miilyerstedt — Nr. 1380,
**) Płaszczyznę tę obszernie opisuje Berghaus. Mark Brandenb. I, 598 — 600.
— 627
gen (Neomagum), B r ii k k od Brugge, A k e n od Aachen
(Aąuisgranum).^") Wkrótce zabrakło ziemi dla kolonistów, a po-
nieważ okolica bardzo się podobała przybyszom, przeto Fla-
mandy kupowali osady słowiańskie od panów niemieckich, któ-
rzy bez ceremonii wypędzali Słowian z dziedzicznych ich osad.
Podobny los spotkał położona przeciw Magdeburga wieś Kra-
ków, w której, po wygnaniu Słowian, osiedli HoUendrzy. Stało
się to jednak nie odrazu. Wieś tę prawdopodobnie w r. 1161,'*)
proboszcz magdeburgski sprzedał Burhardowi i Symonowi na
spekulację, z zastrzeżeniem, że wszyscy osiedleni tam koloniści,
którzy ku puj^ ziemię, będ^ władać nią dziedzicznie, kierować
się we wszelkich sprawach handlowych i społecznych prawem
hollenderskiem, a od ciężarów i podatków swobodni.'*) W tymże
czasie miasto B u r g napełniło się mieszczanami flandrskimi,
a między Burgiem i Loburgiem okolica od przybyszów Flaming
przezwaną została. Flamandy posunęli się na południe od Ju-
troboga i tam na pysznych ziemiach osiedli.") — W r. 1164
Wichmann wypuścił Wernerowi i Gotfridowi miejsce P o p-
pendorpstide pod Magdeburgiem dla osiedlenia na łąkach
i nizinach kolonistów, którzy by uprawiali niezaludnione dotąd
obszary i oprócz zwyczajnej dziesięciny, dawali jeszcze z każdej
hufy po 2 soldy, 2 szefli żyta i 2 szefli owsa, co według zwy-
czaju słowiańskiego zwało się Wozzop.'*) Należące do klasztoru
w Liszce dwie wsi Sławoticy i Materno wr. 1173 były
jeszcze w posiadaniu Słowian, których wydalenie było już posta-
nowione: oczekiwano tylko przybycia kolonistów i o tern otwar-
to) Wersebe, Uber die Niederliindische Colonien II, s. 686, 740.
'1) Rok z pewnością nie wiadomy. Jedni naznaczają rok 1158. ("Winter
w Forschungen z. deut. Gesch. XIII s. 123), inni późniejszy, ale przed r. 1162.
(Fechner w Forschungen V s. 529). Miilyerstedt w Reges. archiep. magdeb. ozna-
cza dokument r. Iić6, ale objaśnia, że rok ten jest oznaczony mylnie i zgadza się
na rok 1161.
*2) Miiherstedt Regesta Arch. Magd. Nr. 1461, 1462.
■•) Winter w Forschungen XIII, 124,
**) Miilyerstedt, Regesta Nr. 1442,
40*
— 628 —
cie mówiono."^) — W r. 1178 arcybiskup Wichmann przypomi-
nał, że jeszcze arcybiskup Adelgot zamierzał wieś Czernice
z zabudowanemi na jej gruntach osadami Diedowice i Un-
staden ofiarować kościołowi św. Mikołaja w Magdebur-
gu, ale gdy na miejscu Słowian, którzy w tych wsiach sie-
dzieli, koloniści niemieccy osiedli, arcybiskup Konrad (f 1125),
wyjednał u papieża pozwolenie aby dziesięciny z tych wsi po-
bierane były na korzyść kościoła magdeburgskiego, chociaż
dziesięciny z osad na wschód Łaby położonych do Wigera bis-
kupa brandenburgskiego należały.'*^)
Szerząc władzę swą ku wschodowi, Wichmann założył w r.
1 171 niedaleko Jutroboga, we wsi Czynowie klasztor Cystersów
(Zinna), którzy pilnie zajęli się podniesieniem kultury miejsco-
wej i niemczeniem okolicznej ludności słowiańskiój.'^') Cokolwiek
późniój (i 174) podniósł on Jutorbog do znaczenia miasta, nadał
mu magdeburgskie prawo ''*) i ustanowił sąd, któremu podlegać
miały sąsiednie osady, spodziewając się tym sposobem w oko-
licy napełnionój poganami, rozszerzyć chrześciaństwo, łąki saś
pod miastem oddał Flamandom.'*) Oprócz tego w mieście Ju-
trobogu założył klasztor, uposażony dziesięciną z kilku osad
(1 174).'*')
Gwałtowny napad Słowian pomorskich, z rozkazu księcia
saskiego Henryka Lwa (r. 1179), ^^ Łużyce, dotknął straszliwie
«5) Due villule, que ambe Krukeborne nominantur, S 1 a u t i z quoque
et M e t e r n e, que nunc (1173), a Slavis inhabitantur, si in postremum a theutoni-
cis possesse fuerint . . . Riedel, Cod. Brand. X, 74; Cod, Anhalt. I, Nr. 539.
•*) A. 1 1 78. Cum enim Slavis, qui villas istas possederant, coloni theuto-
nici succederent . . , Cod. Anhalt. Nr. 561 ; Mulverstedt. Regesta Nr. 1583.
*') Raumer, Regesta Nr. 1392: Miiherstedt, Regesta Nr. 1509. O klaszto-
rze Zinna szczegóły podaje Berghaus w Landbuch Mark. Brand. I, 510 i następ.
«8) Cod. Anhalt I, Nr. 544.
") A. 1 1 74 ut in provincia Juterbock, ubi ritus paganorum gerebatur,
Christiana vigeat religio, civitas sit exordium et caput ipsius provinciae; pascua ultra
pontem Flemingorum. . . Raumer, Reg. Nr. 1420; MiiWerstedt. Reg. Nr. 1540.
'") A. 1 174 Domina illarum villarum: Rutenisse, Rothenwienstorp, Brodesse
et Gordestorp. Cod. Anhalt. Nr. 545.
029 —
klasztor czynowski.'*) Ale jak tylko spokój powrócił Wichmann
przedłużał kolonizację ziemi Jutrobożskiej,^^) sprowadzał wię-
cej Flamandów, którzy założyli fabryki sukien w Jutrobogu,^')
zaprowadzali swe zwyczaje, nazwy miejscowe słowiańskie zmie-
niali, nadając okolicy charakter kraju niemieckiego, tak że
niebawem ziemię poczęto mierzyć na łany flamandzkie, a pod
Jutrobogiem zjawił się most flamandzki, (pons Flemingorum).
Z rozmnożeniem się kolonistów mieszały się obyczaje i prawa
dwóch narodowości. Koloniści, jako ludzie swobodni i pełno-
prawni, umawiali się z posiadaczami ziemi o dziesięciny i inne
stosunki ekonomiczne, Słowianie musieli przejść po części na
prawa kolonistów, i zobowiązywać się do ponoszenia ciężarów
według prawa niemieckiego, ale zostawało jeszcze wiele takich
osad, które trzymając się dawniejszego zwyczaju, corocznie skła-
dały podatek zbożem w naturze osep zwany. Korzystając z ta-"
kiego zamieszania w stosunkach ekonomicznych, niektórzy pa-
nowie niemieccy wymagali od osiedleńców podatku według sło-
wiańskiego i niemieckiego zwyczajów. Tak, przy sprzedaży
Drakonowi lasu koło Czartowa (r. 1187), klasztor ś. Marji w Ma-
gdeburgu wymagał, aby sam Drakon był starostą (adwokatem)
rolników, którzy się osiedlą i płacił podatek niemiecki bede,
tudzież słowiański wosop.^*) Taki wosop wsie Sławoticy i Ma-
terno, jak wzmiankowaliśmy, płaciły jeszcze w r. 11 73, ale w r.
1187 miały już kolonistów, którzy płacili dziesięcinę z winnic
i uprawnej roli, w Sławoticach jednak pozostali Słowianie pła-
cili wozop.^^) Wreszcie i tam wkrótce Słowianie znikli, albo-
'') Wyżej s. 12 — 13.
»2) Winter, w Forschungen T. KIII, 1 25— 8.
") Kloden, Uber die Entstehung Berlin und Koln s. 169.
'*) A. 1 187. Notum esse volumus quod nos (monaster, S. Marie Magd.)
silvam Scarthowe Draconi sub conlractu emtionis contulimus ita quod ipse eam agri-
colis qui eam colant, advocatiam teneat, bedo et WOSOp persohet. Wersebe, Uber
die Niederlandische Kolonien II, 719.
**) A. 1 187 tertiam partem decime frugum de duabus villis Meterne et
— 630 —
wiem w r. 1227 mieszkańcy obu wzmiankowanych wsi liczyli
się już obywatelami (cives), a miano takowe tylko kolonistom
przysługiwało, włodarzami zaś w tych wsiach byli Niemcy : Go-
deskalk i Redenger.^^) Od tego czasu dokumenty przestają mó-
wić o Słowianach w ziemi Moraczanów.
Na północ od Moraczonów, w dół ponad Lab% leżała zie-
mia Ziemczyoe, a dalej między Łabą a Ho bolą. Leszyoe. W tych
ziemiach jeszcze za Ottona I r. 946 nadane były biskupstwu
Brandenburgskiemu liczne osady, które pod władzą niemiecką
zostawały aż do powstania Słowian w r. 983. — Wtedy już gród
Kobelioe, w ziemi Leszyców, przezwany był Marienboroh.^^) Po
przywróceniu władzy niemieckiej w XII w. germanizacija strony
tej postępowała dalej. W nadaniu, fundowanemu przez arcybi-
skupa bremeńskiego Hartwika, klasztorowi premonstrantów
w Jarychowie (r. 1144), znajdujemy jnż postęp kolonizacji w na-
zwach osad Wołkowo i Słowiańskie Wołkowo, tudzież Gardooin
przezwaną już Nizekenodrp.^*) Ale że obyczaj słowiański stał
mocno przeciw nowatorstwu niemieckiemu, przeto podwójne
nazwy osad długo się ważyły. W r. u 72 pisano: Nizekendorp
vel alio nomine Gerdekin.^^) Nazwy Mariendorf i Kobelice długo
między sobą walczyły, aż nakonieć ostatnia wzięła przewagę
i jeszcze w r. 1337 pisano Mariendorf que nunc Kobelioe di-
citur.*®)
Slautiz et wozop de viginti mansis Slautiz. — Decimam vero pecorum et altilium de
jam dictis villis, — Slautiz quoque et Meterne, a quibuscunque coloais inhabitenlur,
eidem ecclesie tertiam partem decime tam de vineis quam de agris persolvent.
Cod. Anhalt. Nr. 655. Riedel, Cod. Brand. X p. 78.
'*J A. 1228 (1227?), Godescalcus villicus de Meterne et ejusdem ville ci-
ves ; Rodengerus villicus de Slautiz cum ciuibus suis etc, R iedel. Cod. Brand X,
p. 82; Miilyerstedt. Regesta, II. Nr. 861,
*') A. 946 cesarz Otto I. biskupstwu Hawelbergskiemu nadal : in provincia
Liezizi Marienborch castrum cum adjacentibus villis. Cod. Anlialt. I Nr. 18.
^*) A. 1 144 w skróceniu, w Miilverstedta Regestach I Nr. 1180; dokładniej
w Riedla Codex. Brand. III p. 79.
»»; Gerken. Cod. Brand. VIII p. 12—13; Cod. Anhalt. I Nr. 532.
*«) Riedel. Cod. Brand. II. p. 462.
— 631 —
Za czasów arcybiskupa Wichmana, Słowianie w posiadło-
ściach magdeburgskich byli jeszcze liczni. Koloniści wypierali
ich wprawdzie z wielu już osad, ale kolonistów nie tak wielka
masa przybyła, aby obszerne posiadłości arcy biskupstwa z pra-
wej strony Łaby osiedlić byli w stanie. Koloniści siedlili
się na urodzajnych gruntach, a Słowianie musieli sig wynosić
na pustkowia, i w podmokłych miejscowościach marnieć i wy-
mierać, albo, pozostawszy w dawniejszych osadach, ciężkie
opłaty panom i arcybiskupowi składać.' — Według tradycji,
każdy Słowianin, zamierzający żenić sie, płacił z hufy ziemi po
6 fenigów, z których arcybiskupowi należała Ys a panu % części.
Dziewica, wychodząc za mąż, powinna była zapłacić szylinga
z czego pan otrzymywał połowę: matka za zmarłe dziecię pła-
ciła dwa szylingi.*') Słowianin ze wsi wygnany, jeśli powracał
do domu, traktowany był jako niewolnik. Matka, składając
opłatę za zmarłe dziecię, wynagradzała szkodę, jaką poniósł pan,
stawszy się o jednego niewolnika mniej zamożnym. Z takiego
samego pojęcia wypływała płata przy żenieniu się, ponieważ za
uszczuplenie roboczej siły żeńskiej wypadało wynagrodzić pana**)
Wykrętów na przykrycie zdzierstw nie brakowało, a tymcza sem
podobne zdzierstwa doprowadzając Słowian do nędzy, zmuszały
ich do ucieczki z osad dziedzicznych, do przechodzenia na prawo
niemieckie, czego właśnie dobijali się panowie niemieccy. Ale
żywioł Słowiański ustępował nie łatwo. Wygnani z osad Sło-
wianie budowali sobie nowe osady, którym nadawali nazwy da-
wniejszych osad. Niemcy po swojemu przezywali osady słowiań-
skie, a Słowianie zwali je po dawnemu przezco niektóre osady
nosiły nazwy podwójne aż do wynarodowienia Słowian.
W XIII w. dokumenty, odnośne do posiadłości magde-
burgskich na ziemiach lutyckich, nie wspominają o Słowianach,
*') Forschungen zur deutsche Geschichte 1865, V, s. 530.
*') Die fiir die Yerminderung der Arbeitskrafts der Frau erlegt werden
muste. — Tamże,
— 632 —
którzy widocznie jut byli na tak nizkie stanowisko zepchnięci,
że w oczach Niemców nie zasługiwali, aby o nich mówić, jak
o odrębnej narodowości. — Tylko w kącie między Hobol^
a Łabą, w dobrach klasztoru Jarychowskiego, położonych, w oko-
liczy Schollene (Szczolna), wzmiankują się w latach 1240
i 1302, pod własną nazwą Słowianie, z powodu pozwolenia im,
narów ni z kolonistami (cives), rąbać drwa w lesie M u 1 k e n-
berge.*') W XIV wieku przypominano jeszcze o poda-
tkach, które z dóbr słowiańskich w ziemi Moraczanów pobie-
rano.**)
Przytoczone wyżej przepisy i zdzierstwa panów niemieckich,
tudzież okropne obchodzenie się ze Słowianiami,*'^) drażniły na-
miętności i rozpalały nienawiść narodową do takiego stopnia,
że Niemcy patrzyli na Słowian jak na psów, a Słowianie nawza-
jem nie mcgli zataić w sobie nienawiści i wstrętu do swych
ciemiężycieli, Przyszło do tego, że w sądach Niemiec przeciw
Słowianinowi i na odwrót gotowi byli fałszywe czynić zeznania,
co uwzględniając Zwierciadło Saskie, stanowiło, że przed sądem
Niemiec przeciw Słowianinowi, a Słowianin przeciw Niemcowi
świadczyć nie powinni, albowiem wiadomo, że każda strona
*•) Quod cives et Sclavi in Scholene possłnt secare ligna in silva Mulken-
berge (a. 1302). Riedel. Codex. XXIV s. 344; Mulverstedt. Regesta, III. Nr. 1148;
Szczegóły podaje Winter w dziele „Die Pramonstratenser des 12, Jahrhunderts."
1865. s. 154.
Nazwa okolicy Schollene, przez niektórych tlómaczona na słowiańska
Czelno, zdaje się, że właściwiej mogła być Szczolna.
**) A. 1309 in Prestere 3 talenta de bonis que vulgo dicuntur W e n d h e s-
g u t. A. 1317, qui (10 solid)) dantur de bonis sclavicis in villa Prestere.
Bruckner. Die slavische Ansiedelung 47.
*^) Poświadcza to uczony Gerken w. Codex. dipl. Brandenb. T. VIII s. 446.
Uwaga. Zebrane, z rozkazu arcybiskupa Wichmanna, tak zwane prawa sło-
wiańskie, wciągnięte do zbioru praw saskich (Sachsenspiegel), obowiązywały pra-
wdopodobnie wszystkich poddanych arcybiskupstwa, pomiędzy którymi najliczniej-
szymi byli Serbowie. — Z tego powodu szczegóły o prawach słowiańskich wypada
pr zytoczyć w dziale o wynarodowienie Serbów i Lułyczanów, co już wychodzi poza
obręb mniejszego tomu.
— ^33 —
wszelka nieprawdę, z pomocą której mogłaby przeciwnej stronie
zaszkodzić, gotowa jako prawdę przysięgą potwierdzić.**)
B
W Margrafstwie Brandenburgskiem.
Brzeźanie, Stodoranie, Sprawianie.
1. Umocowanie się margrafów nad Hobolą w XII w.
Opanowawszy ziemie Brzeżanów (Nieletyczow) nad Łabą
i sąsiednie okolice aż do Moryckiego jeziora i źródeź r. Hoboli
(1 136), Albrecht Niedźwiedź zachował dawniejszy podział sło-
wiański kraju na grody z okolicami (burgwardy), które własną
załogą opatrzył, a ze zdobytych ziem utworzył markę, zwaną
Priegnitzmark albo Vormark,*') Granice marki tej sięgały od Łaby
na północ aż do granic księstwa Słowiańskiego (Meklenburg-
skiego), na południe do r. Rynu, od której poczynała się ziemia
Stodoranów, a na wschód aż do r. Doszy (Doszawy) i dalej do
ziem, lub okolic : Lasu, Rupina i Glina.
Dla ugruntowania władzy swej w zdobytym kraju, margraf
ściągał ze Starej marki przesiedleńców, zamierzał sprowadzić ko-
lonistów z nad Renu i już w r. 1143 porozumiewał się w tym
przedmiocie z arcybiskupem hamburgskim,*^) ale nim to nastąpić
mogło, musiał zadawalniać się pojedynczymi przybyszami, którzy
chętnie wędrowali w te strony, gdzie wygodne życie, dostatek
a niekiedy i uwolnienie od kary za zbrodnie znaleźć się spodziewali.
Przypadła w tymczasie przeciw Obodrytóm wyprawa krzy-
żowa, w której i Albrecht Niedźwiedź uczestniczył (1147),*')
wstrzymała na długo usiłowania margrafa w celu sprowadzenia
kolonistów, bez których niepodobna było podnieść z upadku
*•) Sachsenspiegel III. 70. § I, 2.
*') Dzieła niniejszego T. III s. 560, 564.
**) Raumer, Regesta. Brandenburg Nr. 1026 o zamiarze sprowadzenia ko-
lonistów.
*») Dzieła niniejszego. T, III s. 572.
— 634 —
ziemie nadhobolskie, bo kraj był mocno wojnami zniszczony,
a Słowianie, dociskani różnymi gwałtami przez Niemców, ustępo-
wali w lasy i niedostępne ustronia. Sam cesarz Konrad III.
w r. 1 150 zaświadczył, że ziemie nad r. Hobolą częstymi napa-
dami poganów Słowian do takiego stopnia zniszczone zostały, że
albo zupełnie z ludzi były ogołocone, albo bardzo nieznaczne za-
ludnienie posiadały i dla tego radził biskupowi liawelbergskiemu
Anzelmowi siedlić w dobrach swych ludzi wszelkiej narodowości.*^")
Tymczasem zamiary margrafa w celu opanowania ziemi
Stodoranów, nad którymi panował niedołężny książę Przybysław,
dojrzewały. Stolica ziemi tej Brandenburg wpadła
w r ę c e margrafa, a chociaż książę kopanicki Jaksa na chwilę
zdobył ją w r. 1157, ale Albrecht Niedźwiedź z posiłkami ma-
gdeburgskiemi, odzyskał stolicę i nad Hobolą utwierdził się zwy-
cięzko.^^) Nowo zdobyte ziemie Mokre i Suche, przezwane
Hawellandem i Zauche, margraf zamienił w markę Śre-
dnią, (Mittelmark), później przezwaną marką Brandenburgską, do
której i Priegnitzmark wcieloną została. Po opanowaniu ziemi
Stodoranów margraf stolicę swą z Hawelberga do Brandenburga
przeniósł.
Z margrafem przybyli ze Starej marki wierni jego słudzy,
rycerze, za nimi spieszyli inni wojownicy, by posiąść gotowe
osady słowiańskie i dorobić się fortuny. Margraf chętnie roz-
dawał wasalom swym ziemie niezaludnione, ale i dobra skon-
fiskowane u niepokornej szlachty słowiańskiej, szły także na
uposażenie wiernych sług margrafa. Z jego łaski graf Walter
z Arnsztejna, ożeniony z córką wcześnie zmarłego Albrechta,
^9) A. 1 150, w dyplomie biskupowi hawelbergskiemu, czytamy: et quum
prenomiaate civitates et ville sepe irruentibus paganis vastate sunt ac depopulate
adeo, ut vel nullo vel raro habitatore incolantur, volumus . . . ut idem episcopus li-
beram absque contradictione habeat facultatem ibidem ponendi et locandi colonos, de
quaqunque gente voluerit vel habere potuerit. — Hasselbach. Codex. Pomeranie
Nr. 20, Także Mekl. Ur-buch. I. Nr. 52.
*») Dzieła niniejszego III. 593 — 7, — IV. 76.
635
syna Albrechta Niedźwiedzia, otrzymał w posiadłość na prawie
lenne m, skonfiskowana u dynasty słowiańskiego krainę R u p i n ,
w której graf ten swych wasali osadzał.*^') W orszaku mar-
grafa znaleźli sie Arnsztejny, Skowenbergi, Hildeslewe, Soltwe-
dele, Botwidel, Plozzike (1145), Wertbecke, Orlamiinde, Ąschers-
leben, Werbenę (11 60 — 11 70) i inni z predikatami od nazw osad
z których pochodzili.*^) Najważniejszymi panami byli burgrafy
Arneburgi w Suchej i Osterburgi w Hawellandzie.''*) Najgę-
ściej rycerze osiedli w okolicy Brandenburga, gdzie już w XII w.
osady niemieckie zakładali, — obok osad słowiańskich, przez
różnych panów niemieckich i duchowieństwo posiadanych.**)
O dalszych zaborach Albrechta Niedźwiedzia, ponad dolna
Sprewja aż do Kolna, ponad granica Lużyc, jak równie o wzno-
szeniu pogranicznych warowni, dla obrony zdobytych posiadło-
ści, rozpo wiedzieliśmy wyżej.**) Za następcy jego i syna Ottona I,
tudzież wnuków Ottona II i Albrechta II, zdobycze posunęły się
w gł%b ziemi Teltowskiej, a w końcu XII lub początku XIII w.
margrafowie zdobyli Kolno i tern zapewnili sobie przeprawę
przez dolną Sprewję, do dalszych na porzeczu Odry zaborów,
mianowicie Barnimskiego kraju. Jakim sposobem kraj ten dostał
się margrafom na to historija pewnej wiadomości nie daje.
Zachowała się jednak wzmianka kronikarska, jakoby margrafy
*') Riedel, Mark Brandenburg I. 375 — 382; Klóden. Ueber die Enstehung
Berlin etc. 150.
*') Że wzmiankowani rycerze pochodzili ze Starej Marki i Turyngii widać
to z dokumentów roku I145, 1161, 1170, zebranych w Raumera Regestach Bran-
denburg i w różnych kodeksach.
") Riedel. Mark Brand. II. 42, 43.
65) W Hawellandzie wiadome było w XII w. osady : Buków, Garcelice,
Mochowa, Mucelice, Niebed (Nicht-Bedei), Turę, Tremene (1161), Damb (1164),
Parne, Czechowe (1170) teraz Zachów, Baurndorf, Krelin, Rodensleve, Kiz (1173),
Krewić (później Krucewitze), Sarnbeke (1179), Fercheser (Werchjezier), Moraczane
(1186), Kliniki (1183). We wszystkich tych osadach dochody należały do kapi-
tuły brandenburgskiej. Dambke teraz Darame było w posiadaniu Rudolfa de Je-
richo (1164), a Wochowe w posiadaniu Johanna von Plotę. Fidicin. Die Terri-
torien d. Mark. Brand II, wstęp. s. XXI i dalsze.
6«) Wyżej s. 77—8.
- 636 —
Jan I, Otto III wnuki Albrechta Niedźwiedzia kraj Barniraski
od księcia pomorskiego Barnima za pieniądze nabyli."*')
2. Rycerstwo i feodalizm.
Poczet rycerzy, przybyłych z margrafem Albrechtem Nie-
dźwiedziem ze Starej marki, o których wzmiankowaliśmy wyżej,
zwiększył się znakomicie w XIII w., gdy powodzenie oręża
margrafów w Teltowskiej i Barnimskiej ziemiach, zapewniło
przybyszom łatwe dorabianie się fortuny w szeregach zdobyw-
ców. W początku XIII w. rycerze najczęściej dają się poznać
tylko po imieniu lub z urzędu, ^^) ale w drugiej połowie XIII w.
wszyscy już mieli predikaty, przybrane głównie od nazw osad
słowiańskich. Takimi byU : Benz, Kerkowe, Wostrow, Jagow,
Lanchow, Luchow, Polchow, Nemik, Kraków, Karpcow, San-
dow, Borków, Bredow, Grabów, Zachów (Czachow), Rochów,
Wolków, Brunekow, Sydow i t. d.°®) Wszyscy ci rycerze.
5') w XIV w. kronikarz Pulkawa, z dawniejszych kronik zapisał pod rokiem
I220, że Johannes et Otto fratres (margrafowie), a domino Barnym terras Barno-
nem et Teltowe et plures alias sunt adepti. Według tekstu, podanego przez
dr. Kętrzyńskiego w Roczniku Tow. Przyj, Nauk, Poznań r. i86^ T. V. r. 325. —
Późniejszy kronikarz Abbas quidam Cinnensis, (in Eckhardt. Scrip. rerum Jutrobo-
censium s. 138), zapisał, że margrafowie a domino Bornen terras Bornowen et
Teltowa emerunt, ■ — Berghaus. Landbuch d. Mark Brand. II. s. 374. Ze wiado-
mość ta nie jest zupełnie pewna wskazuje to wzmianka, że margrafy kupili niby od
Barnima oprócz Barnimskiej i Teltowska ziemie, co nie jest prawda, bo ostatnia
orężem margrafów zdobyta została. Ale być może pretensije do ziemi Teltowskiej
księcia Barnima margrafy pieniędzmi zaspokoili.
^^) Dokument r. 1197 podpisali: dapifer Henricus, Rudolfus pincerna, Ewe-
rardus advocatus in Spandowe, Fridericus advocatus in Brandenborch, Henricus ad-
Yocatus in Yorlande, urbani Brandenburgensis videlicet: Rudolfus de Weddinge,
Henricus de Stegelitz, Conradus, Henricus, Albertus, Aleksander advocatus, Sifridi
castellani. Riedel. Cod. Brand. VII. s. 469.
^9) Dokument r. 1280 podpisali: Henricus de Vrisak, Arnold de Jagow,
Zabel de Kedingestorp, Ludolf de Plotę, Friderik de Dargaz, Henrik de Lankowo,
Conrad de Exstede, Henrik de Polchow pincerna, Johann de Stendal, Olric de
Osterborgh, Helmold de Dreinleve, Henrik de Suakenborcb, Rabodone de Luchow,
Rudolf et Johann de Nemili, Werner de Arneborch, Johann de Crakow, Herman
de Carpzow, Henrik de Sandow etc. — Gerken. Cod. dip. Brand. II, 355, także
w Boira, Gesch, des Landes Stargard I. Nr. 15. s. 303.
- ^Z7 —
z nazwiskami słowiańskiemi, byli takimiż z czystej krwi Niem-
cami, jak Arnsztejny, Skowenburgi, Arnebargi, Osterburgi i inni,
budowali sobie zamki na ziemiach z łaski margrafa nadanych
w posiadłość lenną, zbierali zbrojnych sług dla towarzyszenia
przy boku swym podczas wypraw wojennych, a w czasie pokoju
dla wybierania podatków z okolicznych Słowian, albo dla napa-
dów na podróżujących kupców i sąsiadów, raczej wprost dla
rozboju. Motłoch ten z całego świata zbiegłszy się na ziemię
słowiańską, przynosił z sobą instynkty rozbójnicze. Namijętnie
oczekiwał wypraw przeciw Słowianom, bo mógł w tedy łupie-
żyć bezkarnie, a gdy nastąpiła zacisza tłukł się między sobą
i rozbijał po drogach, pewnym będąc, że wszystko ujdzie bez-
karnie, bo sami margrafowie dawali przykład, dopuszczając się
w cudzych krajach grabieży i rozbojów. Przeiniósłszy się nad
Hobolę rycerze niemieccy czuli, że są w zdobytym kraju, gdzie
wszystko było inaczej niż nad Wezerą i Renem. Dokoła kraj
wyludniony, zniszczony, ludność ujarzmiona gotowa co chwila
do powstania, ciągła trwoga o jutro — zmuszały pirzybyszów
do czuwania bezustanku, trzymania w rygorze sług i ludzi
orężnych, karząc surowo wszelkie naruszenia dyscypliny wojsko-
wej. Wszystko to wynikało z organizacyi wojennej, dorywczej,
jak naturalnie być musiało w zdobytym kraju. Wola margrafa
zastępowała ustawy pisane, wola wasali jego rządziła okoliczną
ludnością, nie krępując się żadnymi przepisami, bo utrzymanie
w posłuszeństwie kraju zdobytego stanowiło najważniejszy inte-
res margrafów i rycerzy ich.
Wśród takiego otoczenia podrastające pokolenia stanu ry-
cerskiego wyrabiały w sobie charakter wielce różny od powsze-
chnego charakteru niemieckiego. Rycerz brandenburgski sta-
wał się typem wojownika, zawsze gotowego do zabrania cudzej
własności, surowy, obojętny na krzywdę uciśnionych, daleki od
poczuwania miłosierdzia, przed wszystkiem powodował się inte-
resem, wyrachowaniem; cierpiał Słowian dopóki mu byli po-
trzebni, ze zniknieniem potrzeby wypierał ich z ziemi dzie-
— 638 —
dzicznśj, a że pozbawieni środków do życia schodzili do nędzy
i wymierali, to co mu do tego?? Wychowany w subordy nacji
margrafom, rycerz brandenburgski nie cierpiał żadnego oporu:
sam ulegał woli starszego, za to wymagał od poddanych mu
bezwarunkowego posłuszeństwa; pobożny i hojny dla kościoła,
gardził Słowianami uważając ich za niższą od Niemców rasę,
szczycił sif szlachetnem powodzeniem, w zarozumiałości nie znał
granic, a to mu nie przeszkadzało łupieżyć sąsiadów, obdzierać
własnych poddanych i rozbojami po gościńcach publicznych się
bawić.'") Z takich to rycerzy wytwarzała się w XII i XIII w.
szlachta brandenburgska , która absorbując żywioł miejscowy
i dopełniając się przybyszami z Germanji, przetwarzała się
w grabicieli, którzy siedząc po swych zamkach warownych, ob-
dzierali poddanych, sąsiadów i podróżnych, wzbogacali się z gra-
bieży i rozbojów, bez obrazy własnego sumienia.'*)
Wytworzenie się podobnego stanu społecznego zależało nie-
tylko od otoczenia miejscowego, lecz i od ustroju marki Bran-
denburgskićj, wcale różnego od ustroju rdzennego niemieckiego
w Germanji, głównie sposobem posiadania ziemi. W Branden-
burgii nieznane własności allodialnej, z jaką oprócz dziedzicznego
posiadania ziemi, zostawały w związku pewne swobody obywa-
telskie, a tylko posiadłość feodalną. Rycerz otrzymywał z łaski
margrafa dobra ziemskie w posiadłość lenną, z obowiązkiem
stać przy swym suzerenie wiernie, służyć mu osobiście w każdej
®') Dość przypomnieć średnio wiekowe prawo obyczajowe w Niemczech:
jus Wild fangiatum, t. j. prawo na pojmanego człowieka na drodze publi-
cznej, jak na dzikiego zwierza. (Wildpfangen).
*i) Rozboje rozwinęły się w Niemczech już w XIII wieku, ale powszech-
nemi się stały w XIV w. W marce Brandenburgskiej łotrzyki w połowie XIII w.
z Lubusza grabili pogranicze polskie i z ich pomocą margrafy zabrali cześć Wiel-
kopolski nad Wartą i Notecią (wyżej s. 95, 107), a pod koniec XIV w. rycerze
brandenburgscy pod wodzą Quitzowa napadali na pogranicze księstwa Meklenburg-
skiego i niemiłosiernie łupieżyli bezbronnych mieszkańców. Penz, Gesch. Meklen-
burg s. loi, — Obszernie o rozbojach brandenburgskich rozprawia naczelny histo-
ryk pruski Raumer w Codex dipl. Brandenburg. Continualus, I Theil 1831, s. 35
i następne.
— 639 —
potrzebie, z pewną liczbą wojowników konnych. Za to, oprócz
ziemi, posiadał prawo jurysdykcji patrymonialnej, pobierał opłaty
pieniężne jako kary za występki na terrytorji od niego zale-
żnej, — uczynione, wybierał z okolicznych Słowian podatki za
ziemię, którą niegdyś władali dziedzicznie, uboższych obracał
w zagrodników, kossatów, ścieśniał swobodę innych, powoli
zmuszając swobodnych ludzi do osobistej służby i roboty na
korzyść dworu, aż nakoniec ujarzmił ich w poddaństwo, a od
tego niedaleko już było do pozbawienia człowieka wszelkich
praw: obedrzeć go, wygnać z ziemi, nawet zabić i za lichą
opłatę pieniężną od odpowiedzialności się uwolnić. Zdzierstwo
straszne i pogwałcenie praw stanu niższego w Niemczech było
powszechne,*^) ale nigdzie tak, jak nad Hobolą nie rozwinął się
straszny potwór feodalizmu, w obliczu którego światło rozumu
gasło, głos sumienia milczał, a prawa człowieka z gminu realizo-
wały sie na zero.*^)
3. Chrześciaóstwo i Duchowieństwo.
W czasie powtórnej podróży ś. Ottona na Pomorze (1127),
dla utwierdzenia w zasadach wiary nowonawróconych Słowian,
apostoł dążył z Bamberga wodą po Solawie i Łabie do Magde-
burga, gdzie gościnnie przyjętym był przez arcybiskupa ś. Nor-
berta. Wszakże gorliwość apostoła Pomorza ubodła do żywego
arcybiskupa, który nic nie zrobił dla nawrócenia Słowian nad-
hobolskich pod jego zarządem duchownym zostających i nie ży-
czył sobie, aby go kto inny w tej sprawie uprzedził. S. Otto
wstąpił po drodze do Hawelberga, gdzie już tylko ślady chrze-
ściaństwa, wywróconego w r. 983 zostawały.**) W dzień ten
mieszkańcy Hawelberga uroczyście obchodzili święto Jarowita,
lecz na wieść o przybyciu apostoła Pomorza, zjawił się przed
nim miejscowy dynasta Witykind i usprawiedliwiał nieprzyjazne
««) Wyżej, s. 243.
•') Poklowski, Żywot Kopernika s. 64.
•*) Dzieła niniejszego T. III, s. 325,
— 640 —
zachowanie się względem ś. Norberta ludu hawelbergskiego,
a to z powodu zamiaru obrócenia ludu tego w poddaństwo, do-
dawszy przy tem, że lud woli śmierć ponieść, niż cierpieć nie-
wolę. Zatem, na prośbę Witykinda, ś. Otto opowiadał w mie-
ście zasady ewangielii, a lud oświadczył, że od każdego innego
biskupa, tylko nie od ś. Norberta, przyjąłby chrzest, ale ś. Otto,
życząc zachować spokój w kościele, nie mógł nic uczynić i po-
szedł dalej w stronę Moryckiego jeziora. Tam na oświadczenie
mieszkańców o gotowości ich przyjąć chrzest, apostoł wskazał
im ś. Norberta, do którego zarządu duchownego należeli. Lecz
i tu mieszkańcy oświadczyli, że od arcybiskupa tego nigdy
chrześciaństwa nie przyjmą, ponieważ on ciężkiem jarzmem nie-
woli udręczyć ich pragnie.*^) — W dziesięć lat później Albrecht
Niedźwiedź zdobył Hawelberg (1136), świątynię Jarowita zbu-
rzył,*') a do podniesienia upadłej stolicy biskupiej powołany był
biskup Anzelm.
Tymczasem ustanowienie biskupstwa Pomorskiego w Wo-
linie (i 140) i rozciągnięcie jurysdykcji jego na część ziem lutyc-
kich, zatrwożyło hierarchiję duchowną, względem wschodnich
kresów biskupstwa Hawelbergskiego. Przychylając się więc do
życzenia duchowieństwa, cesarz Konrad III potwierdził (1150)
dawniejsze przywileje i nadania przez trzech cesarzy Ottonów
i Henryka II biskupstwu Hawelbergskiemu,*^') w skutek czego
jurysdykcija biskupa hawelbergskiego rozciągnąć się miała na
część terrytorji nietylko do Pomorskiego lecz nawet i do Szwe-
ryńskiego biskupstwa przynależnej. — Wynikłe ztąd nieporozu-
mienia pomiędzy biskupstwami o granice wywołały spory i za-
biegi, które sią długo ciągnęły, a jednak nie udało się bisku-
**) Ebbo, Vita S. Ottonis, lib. III, c. 4; — At illi magdeburgensem pon-
tificem se noUe sequi, protestantes, quia gravissimo servitutis jugo eos opprimere ni-
teretur. Mon. Pol. II, s. 54. Mulverstedt, Regesta Arcb. Magd. I, Nr. 1019, 1020.
•*) A. 1 136 Havelberga capta est a filiis Widikindi et ecclesia destructa.
Raumer, Reg. Nr. 900.
•') Dyplom 1 1 50 u Hasselbacha Cod. Nr. 20.
641 —
powi hawelbergskiemu odzyskać przyznane mu dawniejszymi
przywilejami granice aż do morza Kańskiego.**) Ziemie nad
r. Pien^ odpadły do biskupstwa Pomorskiego i z tej właśnie
strony terrytorja biskupstwa Hawelbergskiego znacznie się zwę-
ziła.**) Ale i w zwężonych granicach trudno było biskupowi
Anzelmowi podołać przeszkodom, wypływającym z nieufności
ludu słowiańskiego do duchowieństwa niemieckiego, chciwość
którego dała się Słowianom niejednokrotnie we znaki. Zbie-
dzony położeniem spraw kościoła, biskup Anzelm w liście do
przyjaciela swego opata korbejskiego Wibalda (r. 1150) skarżył
się, że „on biedny z równie biednymi braciszkami premonstran-
tami, zniewoleni przebywać w Hawelbergu, gdzie jedni muszą
budować wieże i warownie w oczach nieprzyjaciół, inni stać cią-
gle na straży dla obrony od gotowych do napadu poganów, co-
dzień oczekiwać nowych męczenników, albo przez posty i mo-
dlitwy oczyszczać dusze swe dla oddania Bogu; inni znowu czy-
taniem ksiąg świętych, a wszyscy z obnażonemi ramionami go-
tują się naśladować Zbawiciela."'^) Zdaje się jednak że położenie
biskupa i towarzyszy jego nie było tak rozpaczliwe, ponieważ
szlachta słowiańska w okolicy Hawelberga była już wtedy chrze-
ściańską i jak zobaczymy niżej, ofiary kościołowi czyniła.
W Brandenburgu ćhrześciaństwo jeszcze za księcia Przyby-
sława przywrócone zostało, a sam on przy chrzcie przyjął imię
Henryka, ale dopiero od przeniesienia Wigera z Liszki do
Brandenburga na biskupa (r. 1139) wypada uważać początek
podniesienia upadłej w roku 983 stolicy biskupiej.'^) I tu, jak
w Hawelbergu, wiadomość o ustanowieniu biskupstwa Pomor-
skiego (i 140) zatrwożyła duchowieństwo o granice biskupstwa
^8) Dzieła niniejszego T. III, s. 284.
«o) Wyżej, s. 475—478.
'*) Datę listu tego dawniejsi historycy : Buchholz, Raumer, Kloden. Riedel
i inni oznaczali rokiem 1151, ale w nowszem wydauiu monumentów Korbejskich
list ten oznaczony rokiem 1150. Jaffe. Bibliotheca rer. germ. 1864. I. Nr. 221.
'^) A. 1 139. Episcopus Brand. Wigerus cepit regnare. Raumer. Regesta
Nr. 950—954.
Tom IV. 41
— 642 —
Brandenburgskiego od wschodu. Ale dopiero po opanowaniu
Brandenburga przez Albrechta Niedźwiedzia r. 1157, cesarz Fry-
deryk I potwierdził w r. 1161'^) dawniejsze nadania cesarzów
Ottona I i Henryka II biskupstwu Brandenburgskiemu i tem do-
pomógł do oderwania od biskupstwa Pomorskiego ziem nad
r. Wkr^ na korzyść biskupstwa Brandenburgskiego.'^) Następcy
Wigera (-|- 1160) biskupowi Wilmarowi udało się premon-
strantów z Liszki przenieść i osadzić we wsi Brodowinie
pod samym Brandenburgiem (1160), zką.d później (1166) do
zamku brandenburgskiego przeniesieni zostali.'*) W tymże cza-
sie Albrecht Niedźwiedź, zasmucony śmiercią żony swej, udał
się do Palestyny (1160), poznajomił się tam z zakonem Johanni-
tów, których zaprosił do siebie i w tymże r. 11 60 założył kom-
turstwo Johannitów w Werbnie nad Łabą, któremu tamże nadał
sześć włók miary holenderskiej.'*) Nowa ta siła w samą porę
na pomoc margrafowi przybyła.
Usiłowania duchowieństwa w dziele nawrócenia Słowian
na chrześciaństwo napotykały mocny opór. Jeszcze w miastach,
pod naciskiem władzy, Słowianie korzyć się musieli przed po-
wagą duchowieństwa niemieckiego, ale w głębi kraju wiara sło-
wiańska aż do końca XII w. panowała. Nie uszło to baczności
kapłanów niemieckich, którzy postanowili dotrzeć do najdalszych
kryjówek Słowian i w tymże celu postarali się o założenie przez
margrafa Ottona I w r. 1180, na południe od Brandenburga,
w lesistej miejscowości, klasztoru Cystersów, aby miał służyć
przeciw Słowianom poganom krzywa chrystusowego nieprzyjaciołom.''^)
'«) Hasselbach. Codex Nr. 25-
'») Wyżej s. 475—478., 518.
'*) Eiedel, Mark Brandenburg I. 339; Raumer. Reg. Nr. 1336.
'B) Riedel, Mark Brand. I. 105 ; Codex Anhaltinus L Nr. 456.
'6) Według legendy, w kronice brandenburgskiej, Otto I, polując w dzikiej
puszczy (w Suchej) zmęczył się i zasnąwszy w południe, widział we śnie jelenia,
który go niepokoił i spać nie dawał. Z tego powodu Otto chwycił łuk i przeszył
strzała napasmika, o czem przebudziwszy się opowiadał rycerzom swym. Z nich
jeden'rzekł, że miejsce to przeznaczone jest na klasztor, a inni mówili : castrum de-
— 643 —
Klasztor ten od wyrazu łania, zwany Łanin, po niemiecku
Lenin,'") według tradyciji miał za godło dwa jelenie skaczące
przeciw sobie z podniesionymi do góry rogami, w których pa-
storał trzymały.'^) Dla wzbudzenia zaś między Słowianami wię-
kszego poszanowania chrześciaństwa, duchowieństwo starało się
zaimponować poganom świetnością otoczenia swego i przepy-
chem ceremonji przy nabożeństwie. W tym celu, na wstawienie
się burgrafa brandenburgskiego Sigfrida, papież Celestyn III
w r. 1 197 pozwolił przełożonemu brandenburgskiemu, zu obec
pobytu ostatniego miedzy Słowianami zepsutymi i przewrotnymi nie-
przyjaciółmi chrześciańskiego imienia^ używać mitry, pierścienia,
rękawiczek i sandałów.'*) Podobne przekonanie stolicy apostol-
skiej o Słowianach mogło się zrodzić nie inaczej jak na mocy
doniesień duchowieństwa niemieckiego, które w swej nienawiści
plemiennej do Słowian, nieprzestawało czernić ich przed świa-
tem ;^*') chociaż nietajno mu było, jak równie i stolicy apostol-
skiej, że Słowianie znienawidzili chrześciaństwo z powodu tego,
że z przyjęciem chrztu zmuszano ich płacić ciężkie podatki, od-
bywać różne dla duchowieństwa roboty, wyrzekać się ojczystych
obyczajów i jeszcze pogardę ciemiężycieli znosić. ^^) Nietajno
bowiem było Słowianom że chrześciaństwo nie dawało im jeszcze
prawa równać się z Niemcami, że nawet ci, którzy wchodzili
w pokrewieństwo z nimi, długo jeszcze nie mogli poniżenia uni-
knąć. Piętno pochodzenia słowiańskiego ciężyło długo nad po-
bere construi contra Slauos paganos et crucis dampnabiles inimicos. Pulkawa w fiocz.
Tow. Przyj. Nauk Poznań, T. V. s. 322-3.
'") Lenyn, quod slavico vocabalo 1 a n y e id est cerva dicitur. Pulkawa.
jak wyżej.
") Hasselbach. Codex s. 778.
*«) Riedel. Codex Brand. VIII. s. 122.
*') Por. wyżej s. 207 przyp. 148.
s») Die Slaven vielmehr einen Abscheu, ais eine Begirde zu Annehraung
der christlicben religicn hatten, da sie durch enorrae Auflagen und harte Bedruckung
gleichsam mit den Haaren dazu gezogen wurden. Gerken. Yersuch in der altesten
Geschichte der Slaven, besonders im Teutschland 1 771. p. 107.
4i»
— 644 —
tomkami.*^) Wprawdzie widoki światowe pociągały możniejszych
Słowian do bratania się z ciemięży cielami, ale lud wiejski nie
znajdował w tern korzyści dla siebie: misionarzom nie wierzył,
bo z doświadczenia przekonał się, że nauka ich tchnęła obłudą
a czyny udowodniały niepohamowaną żądzę zdzierstwa. Wolał
więc lud ten trwać uporczywie przy swej dawnej wierze, marniał
w ciemnocie pogańskiej, kryjąc się od kapłanów niemieckich,
a ci pogardzając nim, obdzierali go. Zarozumiałość teutońska,
podniecana świetnością majestatu cesarskiego, losem zdarzeń wy-
wyższonego w Europie, występowała w marce Brandenburgskiej
wybitniej niż gdziekolwiek. I gdy pod zwierzchnictwem książąt
saskich u Drewianów, Wągrów, Serbów za Łabą księża rodem
Niemcy nie brzydzili się mową słowiańską i z jej pomocą opo-
wiadali ewangelię między Słowianami w XII w., w marce Bran-
denburgskiej nic podobnego nie spotykamy. Dzieje nie zacho-
wały ani jednego nazwiska kapłana, któryby zasady chrześciań-
skie głosił w mowie słowiańskiej i nigdzie o tem nie ma ża-
dnego wspomnienia. — Nie wiemy nawet czy się udało jakiemu
Słowianinowi wejść w poczet duchowieństwa brandenburgskiego,
ale zważając na szkaradne o Słowianach przekonanie stolicy apo-
stolskiej w końcu XII w., możemy wnioskować, że „zepsuci
i przewrotni Sło wianie" niedostępowali godności kapłań-
skiej. Byłoby to niegodne z polityką margrafów, którzy w Sło-
wianach upatrywali czasowych tylko pobylców, nim z pomocą
kolonistów dojrzeje organizacija kraju, a zatem nie mieli potrzeby
troszczyć się o umoralnienie ludu, z góry skazanego na wytępienie.
4. Zniszczenie ustroju słowiańskiego.
Podczas najazdu Niemców w XII w., Słowianie prawego
brzegu Łaby mieli pewny ustrój społeczny, utrwalony pojęciami
®2) Nun waren zwar beide in Glauben gleich, allein ein Deutscher war er
noch lange nicht, und konte es auch nie werden, selbst wenn er sich mit Deutschen
verschwagerte. Der Makel der Geburt klebte seinen Nachkommen noch lange an.
Kloden. Ueber die Entstehung . . . 238.
- 645 —
religijno -towarzyskiemi, tudzież tradycijami sławnych czynów
przodków w bojach z wrogami. Wyniszczyć odrazu Słowian,
lub z kraju ich wygnać nie było przez zdobywców pożądanem, bo
któżby ziemię uprawiał i podatki płacił? — Pewniejsza korzyść
spodziewano się otrzymać przez obrócenie Słowian w Niemców,
ale na to potrzebna była długa, usilna praca, połączona z bru-
talnością teutońską i przebiegłością sług niemieckiego kościoła.
Zdobywcy na wszystko byli gotowi. I gdy Albrecht Niedźwiedź
obsadzał warownie słowiańskie załogą własną i urzędy zapro-
wadzał, duchowieństwo niemieckie zręcznie podkopywało po-
wagę wiary słowiańskiej, aby tym sposobem przygotować lud
słowiański do obrzędów chrześciańskich, poza którymi skrywały
się zamachy na pozbawienie Słowian mowy i obyczajów naro-
dowych. Władza świecka wymagała od podbitego ludu posłu-
szeństwa, wierności i podatków margrafowi, władza zaś ducho-
wna, nauczając zasad wiary chrześciańskiej, starała się nowona-
wróconych przekonać, że jak duchowieństwu dziesięciny, tak
całemu ludowi niemieckiemu należy się miłość pokonanych.
Brak wiadomości i jakby od niechcenia rzucone w źródłach
historycznych wspomnienia o Słowianach nie dają możności
skreślenia dokładnego obrazu, przedsiębranych dla wynarodowienia
Słowian sposobów. Zbierzemy do kupy to, co nam źródła za-
chowały.
Za czasów niepodległości ludność nad Hobolą i dolną
Sprewją, jak w całej Słowiańszczyznie zachodniej, składała się
ze szlachty i gminu. Od czasu zburzenia świątyni Radogoszcza
(1069), gdy powaga wieców ludowych runęła, możniejsi ze
szlachty knęzie, poczęli dobijać się władzy i tworzyć drobne
państewka. Gmin lutycki, niedopuszczając dwa wieki do władzy
nad sobą żadnego pana, ugiął się nareszcie pod ciężarem wy-
padków, począł ulegać knęziom, którzy osobne dynastije poza-
kładali. Jacy i gdzie w początku Xn w. panowali dynaści
z pewnością nie wiemy, ale najazdy niemieckie odkryły, że nad
Brzeżanami w Hawelbergu panowali synowie Wity kinda (r. 1136)
— 646 —
u Stodoranów znany był książę Przybysław (f 1151), u Spre-
wjanów w Kopanicy głośny był Jaczo (1157), w okolicy Ru-
pina był jakiś dynasta, ziemie którego Albrecht Niedźwiedź
zabrał i słudze swemu Walterowi z Arnsztejna oddał. Wszyscy
ci dynaści wynieśli się z miejscowych knęziów, a przy władzy
utrzymać się mogli nie inaczej, jak opierając się na stronnictwie,
interesy którego przestrzegali.
Najazd niemiecki, gruchocząc udzielnych dynastów, dotknął
i stojących przy nich obywateli. Z tych jedni w bojach polegli,
inni kryli się w trudno-dostępnych miejscowościach, lub ustępo-
wali do braci jeszcze nie ujarzmionych,*') niektórzy zostali na
łasce zdobywców. Kto się nie ugiął przed margrafem i łaski
jego nie zaskarbił, tracił dobra swe, jak ów dynasta z Rupina.
Kto pospieszył przyjąć chrzest i z Niemcami się bratał, — zo-
stawał przy swych dobrach, a wziąwszy je od margrafa w po-
siadłość lenną, stawał się wasalem jego i chociaż pochodzenie
słowiańskie nie pozwalało mu równać się z czystej krwi Niem-
cami, mógł jednak spodziewać się, że potomstwo jego wejdzie
kiedyś w ich poczet, a sam on mógł za życia dobijać się za-
szczytów w obozie margrafa i łaski duchowieństwa, jeśli pospie-
szył z ofiarą na rzecz powstających kościołów. Taką musiała
być szlachta w ziemi Brzeżanów, o której wspominają dzieje, że
w r. 1 15 1, za pozwoleniem margrafa, nadawała biskupowi ha-
welbergskiemu z dóbr swych dochody.^*) Takim być musiał
ród Ganiów (Gąs, Gęś), który zapewne wcześnie z Niemcami się
pobratał, kiedy wnet po ujarzmieniu Brzeżanów, margraf nadał
^*) Synowie Witykinda, wygnani przez Albrechta Niedźwiedzia z Hawel-
berga (r. 11 38), uciekli prawdopodobnie do Księstwa Meklenburgskiego i osiedli
w okolicy Zechlłna na pograniczu z marka Średnia, koło Moryckiego jeziora. Rie-
del, Codex II, 360. Porów, wyżej s. 431.
8*) W nadaniu margrafów Albrechta i Ottona r. 1151 biskupstwu Hawel-
bergskiemu ziem nad Labą, dziesięcin i przywilejów, dodano: quidquid eciam ali-
quis Slauorum de possessione terrarum seu facultatum eidem, vel alicui ecclesie, in
eodem episcopatu donare voluerit, nos auctoritate płissimi regis Conradi id ipsura
concedentis, ratum habebimus. Codes Anhalt I, Nr. 368.
— 647 —
mu obszerne posiadłości nad Łaba i zaufaniem zaszczycił, po-
zwalając rządzić warownymi grodami wśród ludności tylko
co ujarzmionej. Być może Gansy przybyli z Albrechtem Nie-
dźwiedziem ze Starej marki, gdzie Ganseburg mógł być
kolebką ich rodu, ale główne posiadłości rodu tego w XII w.
leżały w ziemi Brzeżanów, gdzie grody warowne: Witten-
berg (Biała). P u 1 1 i t z (Pcdleszcz), Perleberg (Gród nad
r. Perlą) i G r a b ó w, z okolicą aż do Łączyna nad Łabą, —
tworzyły jakby udzielne władztwo Gansów.^^) Panowie ci. przy-
jąwszy dobra własne w posiadłość lenną od biskupa hawelberg-
skiego przed r. 1150,^°) trzymali się polityki margrafów i w or-
szaku margrafa Ottona II (i 190) figurowali dwaj Gansy Gerard i Jan.
Członkowie rodu tego tytułowali się: nobilis, dominus, — fundo-
wali w swem władztwie (proprio regio) klasztor Cystersów Ma-
rienfliss nad r. Stepnicą, przy granicy meklenburgskiej
(r. 1230), a predikaty przybierali od dóbr swych; Perleberga,
Wittenberga, i od Putlitz pierwszy raz zdaje .się w r. 1274*");
w XIV w. używali tytułu herscop to Putlitz i dotąd kwi-
tną jako możni panowie pruscy. Inny możny ród słowiańskiego
pochodzenia von Plotę (z Błota) w pobliżu miasta Gencina w Ma-
gdeburgskiem, posiadał w Priegnitzmark okolice Chorycze
(Kyritz), Wusterhusen i dalsze ku wschodowi osady aż do
połowy teraźniejszego Rupińskiego okręgu. Dotąd jeszcze mie-
szkańcy Kyritz i "Wusterhusen zachowują herb rodu tego: liliję,
co zdaje się wskazywać pochodzenie z błota. Lilije dostrzegają
się na monetach znajdywanych w Kyritz, gdzie panowie Plotę
*5) Szczegóły w Berghausa Landbuch d. mark Brand. I, 656.
*8) Widać to (przynajmniej co do rodu z Podleszcza) z potwierdzenia Kon-
rada III posiadłości biskupstwa Hawelbergskiego : in provincia Linagga Pothluslim
civitatem (Hasselbach Cod. Nr. 20). Z tego wyrażenia badacze wnioskują, że Gansy
oddawszy gród Podleszcz biskupowi hawelbergskiemu, przyjęli go w posiadłość na
prawie lennem. Buchholz, Geschichte Churmark Brand. I, Urk 417,
*') W dokumencie z r. 1274 (mylnie oznaczonym rokiem 1247), świadek
Johan n de Podlest (Podleczcz). Buchhoitz, Gesch. Churmark IV, Urk. s,
icx), w dokumencie r. 1329 Gans von Pudlist. Boli, Gesch. d. Land Star-
gard II, s. 199.
— 648 —
własną mennicę mi^li.**) Bracia Jan i Gerard nadali w r. 1235
klasztorowi Arendsee osadę Wendeschen-Rogelin,
a w r. 1238 pobudzeni przez margrafów podarowali cystersom
diinamiindskim 30 włók ziemi w tejże osadzie Rogalinie, które to
ziemie mnichy później biskupowi liawelbergskiemu odstąpili. ^^)
Panowie von Plotę pisali się „z bożój łaski"; władztwo ich
w XIII w. weszło do składu Priegnitzmark, a sami oni w XIV w.
spadli do stanu zwyczajnych rycerzy.
Podczas nadania kapitule hawelbergskiój wsi Borków
i K o wali w r. 1208, w orszaku margrafa Albrechta II przy-
tomni byli Słowianie szlachetni : Henryk Przecławic, Przy-
bysław i Andrzej bracia.®") W północno-zachodniej stro-
nie ziemi Stodorskiej, wzmiankują się w XII w. panowie z Wrzo-
sek, von Yriesach (może z Brzózek?), którym Albrecht Nie-
dźwiedź powierzył obronę Brandenburga przed napadem Jacza
z Kopanicy (1157).*') Później panowie rodu tego słynęli jako
nobiles*'^ (1280), posiadali okolicę dotąd zwaną Land Vrie-
sak,^^) byli spokrewnieni z książętami werlskimi***) i prawdopo-
dobnie pochodzili z jednego rodu z panami wzmiankowanymi
wyżej pod r. 1208.^*) — Biorąc od margrafów dobra w posia-
dłość lenną w r. 1287 panowie z Wrzosek oświadczyli, że czy-
nią to wedle dawnego zwyczaju szlachty i bar o-
n ó w,®^) a w XIV wieku spadli do stanu zwyczajnych rycerzy,
W ogóle panowie słowiańscy w XIII w. byli wasalami margra-
^*) Berghaus, Landbuch I, s. 655.
89) Mekl. Urkund-buch I, Nr, 437.
9') A. 1 208 testes : Slavi nobiles Henricus Prizzlaviz, Pribbezlauz et An-
dreas fratres. Mekl. Ur. I, Nr. 184.
»i) Eiedel, Mark Brandenb. II, 18.
^*) A. 1280 w liczbie świadków Henricus de Vrisak. Gerken, Cod. II, 355.
93) Berghaus, Landbuch I, 654.
9*) R. 1261 Przybysław Parchimski mówił: nostri soceri Domini de Frisak.
Gerken, Codex III, s. 79. — Berghaus, Landbuch I, 654.
95) . Riedel, Codex VII, p. 42—3.
9®) Sicut moris est nobilium et baronam suscipere bona sua. Gerken Codes
I, s. 244.
— 649 —
fów, a potomkowie ich schodzili do stanu rycerzy niemieckich.
Takiego pochodzenia byli: Quitzowy, WUlkenicy, Marwicy, Grave-
Ricy i wiele innych rodów.*')
Czy nad Hobolą, oprócz panów, była drobna szlachta, po-
dobna do rańskich knieżyców — nie wiemy, ale to pewne że
masa ludu składała sie z indywidualnych właściceli ziemskich,
wojowników i gminowładnych rolników. Dla obrony zamku
brandenburgskiego r. 1157 Albrecht Niedźwiedź korzystał z wo-
jowniczego żywiołu słowiańskiego i wedłyg Pulkawy, poruczył
straż zamku wojownikom słowiańskim ( bellicosis Sla-
vis), którzy bezwatpienia należeli do stanu w i ć a z i ó w, jacy
byli znani w Łużycach, Serbsku i w Halbersztadskiem.**) Z tego
stanu pod rządem niemieckim wytworzyła się klasa ludzi len-
nych, (Lehmannów) o których szczegółowiej niżej powiemy.
Najliczniejszy jednak stan swobodnej ludności słowiańskiej skła-
dali rolnicy, nad zniszczeniem których Niemcy pracowali wieki.
Odejmując Słowianom prawa polityczne, margrafowie nie
zapominali, że według dawnego obyczaju Słowianie obowiązani
byli płacić podatek panującemu, budować i poprawiać drogi
i mosty, wznosić warownie, sprawować różne powinności publi-
czne i wojenne. Wszystkie te obowiązki Słowianie i pod rzą-
dem margrafów spełniać musieli, a oprócz tego obarczono ich
nowym ciężarem: budowania osad dla kolonistów, stare popra-
wiać i różne na ich korzyść roboty wypełniać. Wszystko to
w języku rządowym zwano: expeditiones Slavioe.^®) Była to swo-
jego rodzaju pańszczyzna na korzyść Niemców, w skutek której
ostatni wzbogacali się a Słowianie schodzili do nędzy. — Pozba-
wieni przy tem oświaty religijnej w mowie ojczystej, Słowianie
9^ Riedel, Mark Brand. II, s. 36.
'*) Wyżej s. 240,
'•) Espeditiones slavice, mówi Riedel, zależały na tem, że Wendy musieli
robić „was nie die Sachsen zu leisten halten", — den ankommenden Kolonisten
Stadten auffiibren, die alten ausbesseru, Briicken schlagen und in vielen anglicben
Dingen ihre Dienste leisten musten." Mark Brandenb. II, s. 27.
— 650 —
marnieli w ciemnocie, upadali moralnie, a tymczasem Niemcy
kształcąc się w szkołach pod wpływem chrześciaństwa, postępo-
wali naprzód. Walka była nierówna. Słowianie musieli stoso-
wać się do swych panów w obyczajach i mowie, lub opuściwszy
domy swe i pola, uciekać w niedostępne ustronia, by tam w od-
daleniu od swych ciemiężców, choć na chwilę swobodę i naro-
dowość zachować.
Z swojej strony panowie niemieccy, uważając ustrój gminy
słowiańskiej niedogodnym dla siebie ze względów ekonomicznych
i szkodliwym we wględzie politycznym, starali się inne porządki
zaprowadzić. Nie tajno im było, że gminy słowiańskie w różnych
potrzebach, czy to w odbywaniu ciężarów publicznych, czy w in-
nych jakich bądź przypadkach, radziły sobie wzajemna pomocą
wszystkich swych członków, znajdując w uchwałach wieców
dość mocy, nawet pod naciskiem najeźdźców, do utrzymania się
przy swych ogniskach i narodowości. Rozbić więc ustrój gmin
słowiańskich, a przez to skruszyć opór Słowian przeciw nie-
mieckim gwałtom, stało się głównem zadaniem ujarzmicieli. Naj-
skuteczniejszym do tego środkiem uznano przenoszenie wsi sło-
wiańskich na prawo niemieckie, zapewniające posiadaczom dóbr
ziemskich większe korzyści nad te, jakie im udzielało prawo
słowiańskie, nie pozwalające panom wdawać się w sprawy po-
działu gruntów do gminy należących, ani pociągać członków jej
do osobistśj służby, ani się mieszać do spraw, które gromada
uchwałami swemi rozstrzygała.
O lokowaniu osad słowiańskich na prawie niemieckiem
rozpowiemy niżej, w dziale o kolonizacyi, bo te dwa przedmioty
ściśle się z sobą łączą.
5. Zolonizacija.
a) Lokatorowie osad: Szulcy, ich zarządy; Koloniści z Niemców i Sło-
wian. — - Lenne konie.
Lokowanie osad na prawie niemieckiem, raczej porządki
kolonizacyjne w marce Brandenburgskiej, były prawie takie
- 651 -
same jak w sąsiednich krajach: arcybiskupstwie Magdeburg-
skiem, księstwach Holsztyńskiem, Szweryńskiem, Meklenburg-
skiem^"°) i t. d,, z uwzględnieniem warunków miejscowych.
Sprowadzaniem i lokowaniem kolonistów na ziemiach in-
stytucji publicznych, tudzież osób prywatnych bawili się przed-
siębiorcy na własne ryzyko zrobić wydatki na urządzenie i za-
gospodarowanie osady. Takich przedsiębiorców zwano: pre-
fektami, magistrami obywateli, (magistri civium)
włodarzami (villici), a zarząd ich: prefektura (scultecia,
civium magistratus, rillicatio), tudzież Burmeth. — Szulcy dla
zapewnienia sobie korzyści, jakie im według obyczaju nale-
żały,'*'*) radzi byli z całego świata zbierać ludzi dla osiedlenia
na przeznaczonych hufach, lecz zagranicznych kolonistów niedo-
stawało, bo zręczniejszy od margrafów arcybiskup Wichmann
wszystkich prawie po drogach zabierał, przeto szulcy używali
do kolonizacji Słowian, osady których wńdoki polityczne dora-
dzały przenosić na prawo niemieckie. Tam więc, gdzie dla osie-
dlenia przeznaczonych pod kolonizaciję łanów niestawało Niem-
ców — dodawano potrzebną ilość Słowian i na odwrót. Wsku-
tek tego powstawały w niektórych wsiach łany mieszane: nie-
mieckie i słowiańskie. '•'-)
Szulcami bywali zwyczajnie ludzie wolni, Niemcy, których
rząd margrafów osadzał po jednym we wsiach słowiańskich dla
nadzoru i utrzymania porządku między słowiańskimi chłopa-
mi,**'^) ale chęć zysku pociągała i Słowian na podobne stanowi-
sko, czego przykład znajdujemy w osobie Henryka Słowianina,
300) Wyżej s. 386, 444.
»•!) Urząd szulca był dziedziczny, miał on ucząstek ziemski, posiadany dzie-
dzicznie, jedną hufę i oprócz tego z huf, •wypuszczonych w posiadłość czynszową^
swobodną hufę (F r e i h u f e), dochody pobierane z sądownictwa i t. d. W ogóle
prawa szulców brandenburgskich podobne były do meklenburgskich. Wyżej s. 386.
10') W ziemskiej księdze r. 1375 wzmiankuje sie: Cotzin (Kosęcin) in
ripa Obnle, habens 38 manus, qui dicuntur theutonici; Sunt ibi adhuc (1375) alii
mansi, qui dicuntur Slavici. Landbuch s. 108.
iO») Kloden, Uber die Entstehung 202.
— 652 —
szulca we wsi Golpe nad r. Hobolą (w Hawellandzie) (r. i226)J"*)
Podobnych przedsiębiorców Słowian gotowych służyć interesom
niemieckim bezwątpienia musiało być więcej, albowiem szulc
rodem Słowianin łatwiej mógł na hufy niemieckie ściągnąć ro-
daków, niż Niemiec, zawsze przez prosty lud podejrzywany
w niedobrych zamiarach. Rząd ze swej strony, zważając na ko-
rzyści, jakie na szulca z urzędu spadały, ^°'*) miał rękojmię wier-
nego sobie zachowania się szulców słowiańskich, pomnażał liczbę
oddanych sobie sług, obowiązanych w razie potrzeby dostarczać
konia dla służby wojennej. Służba taka zwała się e q u i s e r-
vitium, albo servicium d e x t r a r i i,^**^) a koń equus
s e r V i li s.*®') Za zginionego konia pan wynagradzał szulca. ^"^)
We wsiach na wschód od Łaby położonych, spotykamy gospo-
darzy wiejskich, którzy z posiadłością ziemską mieli połączone
swobody i obowiązki lenne, na wzór szulców. Tak, w L u n o-
w i e nad r. Hobolą niejaki Gynow obowiązany był dostarczać
konia lennego, lecz zamiast takowego w naturze, płacił talent
do skarbu margrafa.^"'') Szulcy stali niżej od knappów, a jednak
w niektórych wsiach, jak yf Buchholtz (w ziemi Barnim-
skiej), w XIV w. szulc, oprócz dziedzicznej hufy, posiadał jeszcze
4 hufy i łąkę czynszowe, tudzież różne dochody, za co obowią-
zany był utrzymywać konia lennego (Lehnpferde) albo płacić za
niego 28 srebrnych groszy i 8 pfenigów.***^) Lenne konie utrzy-
mywane były we wszystkich prawie wsiach, gdzie szulcy sie-
***) A. 1226 Henricus Slavus magister civiuin. Riedel, Codex VII, Nr.
53, s. 140.
105) Wyżej przypisek 10 1.
^0^) Orsdinst s. Rosdinst pochodzi od Ors = Ross, Streitross, koń wojenny.
Dalsze objaśnienie o Servicium dextrarti, w Meklenb. Urk-buch T. XII, s. 376
i w Prumers'a Pommersches Urk-Buch T. III, s. 695.
*") Także equus pheudł, pheodalis, albo expedialis. Riedel, Cod. II, 208.
i08j Prefectus tenetur ad equos pheudi, we wsi Wilmarstorp, w ziemi Bar-
nimskiej. Landbuch r. 1375, s. 79.
109) Prefectus et Gynow tenentur ąuilibet ad equum pheudi, pro ąuibus dant
quilibet i talentum we wsi Lunow. Landbuch 1375, s. loi.
^i<*) Fidicin, Die Territorien. Mark Brand. I, Barnim s. 53.
— 653 —
dzieli. Z biegiem czasu szulców przezwano Lehmannami, i na-
zwa ta stała sif predikatem familijnym tak. że obecnie w Łuźy-
cach po wsiach mnóstwo rodzin nosz^ nazwiska Lemannów.
Ale łużyccy Lemanni pochodzą od słowiańskich wićaziów i nic
wspólnego nie mają (oprócz nazwiska) z brandenburgskimi Le-
mannami. potomkami Szulców, przeważnie Niemców.
d) Osiedlenie kolonistów niemieckich w miastach i wsiach. Wpływ
instytucji duchownych na rozwój kolonizacji kraju i germanizacji
Słowiayi. Osady słowiańskie i niemieckie, wielkie i małe. Znikanie
osad słowiańskich w XIII i XIV w. Niektóre z nich trwajci
w XV wieku.
W. Priegnitzmark.
Razem z hufcami margrafa Albrechta Niedźwiedzia, do gro-
dów słowiańskich wkraczały kupy różnego powołania Niemców,
którzy mieli towarzyskość niemiecką w zdobytym kraju szerzyć.
Najpierw napełniła się przybyszami stolica Priegnitzmarki, gród
Hawelberg, gdzie duchowieństwo niemieckie zajęło się wnet po-
dniesieniem z upadku biskupstwa, a inni przybysze tak się
prędko zorganizowali, że Hawelberg już w r. 1150 był miastem
(civitas).^") Niektórzy badacze utrzymywali, że Hawelberg był
kolonią Sasów, którzy prowadząc handel po Łabie, wcześnie
w tem miejscu osiedli.**^ Ale istniejąca dotąd między miastem
a sąsiednią wsią T o p p e 1 góra Wendenberg poświadcza sło-
wiańskie miejsca tego pochodzenia, ^^'^j
Inne miasta niemieckie z osad słowiańskich powstałe, są
ważniejsze: Chorycze (Kyritz), posiadało już w X w. kościół, ^^*)
^") Hasselbach. Codex. Nr. 20.
ii2j Podobne mniemanie Berghaus usprawiedliwiał tem, że Hawelberg
nie posiada nazwy słowiańskiej, i że mu tyiko niemiecka nazwa przysługiwała.
(Landbuch Mark Brand. I. 619.) Ale w dyplomie r. 995 gród zwie się H a w e-
Hnberg. (Raumer Begesta Nr. 335. W Codex Sasonie ed. Posse Nr. 43.
Hawelunberg.) Oczywiście b e r g jest dodatkiem niemieckim do słowiańskiej
nazwy H o b o 1 i n, po niemiecku na Hawelin przekręconej.
1*') Berghaus. Landbuch I. 619.
*'*) Bericht des Magistrat zu Kyritz. 1853. Berghaus. Landbuch L 621.
— 654 —
później należało do panów roku słowiańskiego z Błoda (fon
Plote), którzy w r. 1227 nadali mu prawo miejskie na wzór sten-
dalskiego.^'*) Pod tem miastem osady wiejskie nosz^ nazwy
słowiańskie : R o w e n (Równo), R u d o w , trzecia zaś nazwa
Westfal en przypomina, że tu wcześnie koloniści z Westfalii
osiedli.**") Łąozyn (Lenzen) nad Łabą, starożytna warownia sło-
wiańska, miastem niemieckiem dała się poznać dopiero w r. 1240,
pewniej od r. 1252, w którym margrafy nadali mu prawo sten-
dalskie.**') Wysoka (Wittstock) już w r. 946 zwała się civi-
tas Wysoka. Według badaczy nazwa miejsca tego mogła
pójść od wyrazu woda- wysoka, co przy nizkiem położeniu
miasta nad r. Doszą, zupełnie przypuszczeniu odpowiada. Prawo
miejskie, na wzór stendalskiego, Wysoka otrzymała w r. 1248*'*)
od biskupa hawelbergskiego Henryka I,"') Podleszcz (Putlitz)
w r. 946 Pochlustim, r. 1 1 50 Podcłilustim, w XIII w. Potlist,
Potlest, poprawnie Podleszcz, było w posiadaniu rodu Gansów,
miastem zasłynęło dopiero w r. 1319. Pricwalk wiadome od roku
1256, w którym margrafowie nadali mu prawo miejskie, jakie
przysługiwało miastu Sehusen"®) w Altmark. Zamieszkali
w Pricwalk Słowianie bawili się połowem ryb w r. Temnicy
i nad mą. zbudowali osadę rybacką K i e t z , która później do
miejskiego wygonu przyłączona została. Nazwa miasta poszła ze
słowiańskiego wyrażenia: precz\fołk.*^*) Perlebepg powstało na
podwalinacli dawnej osady słowiańskiej, może grodu, niewiado-
"6) Tamże.
»»•) Tamże s. 622.
"') Riedel. Codex. II. s. 69.
1**) Riedel. Mark. Brand. I. 292; Berghaus. Lanubuch I. 631.
119) Zamek w Wysokiej w końcu XIII w. stal się zwyczajna rezydencija
biskupów, którz liczny dwór utrzymywali, słynęli z pysznego otoczenia, zwłaszcza
Jan III (1385 — 1401). Biskup ten był synem mieszczanina z Wilsnaku, po imie-
niu Wopelitz, a zatem słowiańskiego pochodzenia. Nauki pobierał w Paryżu, sły-
nął z zamiłowania do sztuk pięknych, a pamięć o ni-r? zachowuje się w nazwie
folwarku Wettelitz, założonym w cześć rodu Wopeliców. Berghaus Land-
buch I. 631.
t-o) Riedel, Codex. II. s. 11.
121) Berghaus. Landbuch. I 627.
^ — 655 -
mej nazwy, — miało w dawne czasy mocny zamek G a n s e-
burg, a w r, 1239 słynęło jako posiadłość panów GansówJ^^)
Freienstein r. 1263 Yrigenstene, później Yriensten, w potwier-
dzeniu przez margrafów przywilejów miasta (1287) Freienstein.
Nazwa słowiańska niewiadoma. Ruiny ogromnego zamku,
z brama murowana i pokojami ze sklepieniami, a w pobliżu wały
i okopy w błotach. Budynki w stylu XIII w. ^2^) Megenburg
w r. 1285 było już miastem. Nazwy słowiańskiej, jak równie wia-
domości o pocliodzeniu mieszkańców, ani tradycje — nie zacho-
wały sie.*^*) Z tego powodu niektórzy badacze przypuszczają, że
tu była osada staroniemiecka, pograniczna warownia, dla wstrzy-
mania napadów z ziem meklenburgskich, mianowicie: Turskiej,
Pławnieńskiej i zamku Werdenhagen, co potwierdzają szczątki mu-
rów, kamieni po polach rozrzuconych i wały w dolinie r. Ste-
pnicy,*^^j Wittenberge w dokumencie r. 1226, przed tem zapewne
Białogórą zwane, bo Niemcy podobne nazwy zwyczajnie na
Wittenberg przerabiali. ^2*) Prawo miejskie nadali Gansy, do
których miasto to należało aż do XIX w. Wilsnak osada sło-
wiańska, wzmiankowana w XIII w. nad r. Kartane, nazwę któ-
rej badacze za słowiańską uważają. ^^'^
Stawszy się miejscem skupienia się ludności niemieckiej,
wzmiankowane miasta znajomiły sąsiednich Słowian z obycza-
jami niemieckimi, a gdy się podniosły, zagospodarowały i wzbo-
gaciły — przyczyniły się mocno do wynarodowienia Słowian,
o czem niżej powiemy. Tymczasem zwracamy uwagę na kolo-
nizaciję żywiołu niemieckiego w osadach wiejskich.
122^ Tamże s. 626.
"») Riedel. Codex. II. 202, 262.
^**) Gerken. Fragmenta raarchica VI, Theil. 79.
"5) Berghaus. Landbuch. I. 625.
"«) A. 1246. Belgor quod teutonice Wittenberc dicitur, na wyspie Uzno-
imskiej wyżej s. 516 przyp 211. Nad Labą, w czasie wojen Bolesława Chr. z Niem-
cami, słynną była Białogóra, teraz Wittenberg.
!«') Riedel. Codex. II. s. 122. Berghaus. Landbuch L s. 628.
— 656 —
Nadając biskupowi hawelbergskiemu Anzelmowi w r. 1150
przywileje, cesarz Konrad III obdarzył go jeszcze dziesięcinami,
jakie sam pobierał i osadą Thadendor p,*^^) z czego wypada
wnioskować, że koloniści niemieccy, chociaż w bardzo ograni-
czonej ilości, siedlili się w Priegnitzraark już przed r. 1150.
W okolicy Ryn owe nad r. Rynem, w południowej części
wzmiankowanej marki, Albrecht Niedźwiedź, jeszcze przed opa-
nowaniem Brandenburga (1157), siedlił kolonistów z nad Renu.^**)
Inni koloniści pochodzili zapewne ze Starej marki, ponieważ
prawa i obyczaje kolonistów w Priegnitzmark były podobne do
tych, jakie w Starej marce istniały.**")
Do celów kolonizacijnych służyły głównie ziemie posiadane
przez instytucije duchowne. Biskupstwo Hawelbergskie już
w XII w. rozporządzało dobrami nadanemi z łaski Albrechta
Niedźwiedzia, syn którego Otto II obdarzył w r. 1170 bisku-
pstwo to osadą D a 1 e k o w o , kapitułę tegoż biskupstwa osadą
Drusdowo, a połowę osady L o o s e szpitalowi dla biednych
przeznaczył. '8^) O innych nadaniach biskupstwu Hawelberg-
skiemu w XII w. wiadomości nie posiadamy, z powodu znisz-
czenia podczas 30 letniej wojny, odnoszących się w ogóle do
Priegnitzmarki dokumentów. Zachowały się jednak wiadomości,
dotyczące uposażeń kilku klasztorów w początku XIII w. Tak,
przy założeniu w r. 1230 klasztoru Cysterek nad r. Stepnicą,
zwanego Marienfliess (in rivo sancte Marie, qui dicitur Ste-
pniz) fundator Jan Gans von Putlitz nadał mu (123 1) 50 huf
ziemi nad r. Stepnicą,^^-) w r. 1246 dodał osadę Janders-
dorp, a jeden z jego wasali jeszcze 12 huf, mianowicie: 6 we
wsi Stepnicy i 6 we Krempendorf. Ostatnia wieś w roku
1259 całkiem przeszła w posiadanie tego klasztoru, jak równie
*28) A. 1 1 50 in provincia Dćssere Wizoca civitatem totatn et unam villaiii
Thadandorp etc. Hasselbach. Cod. Nr. 20.
i2») Berghaus. Landbuch I. 418.
130) Riedel. Codex. I. s. 19.
131) Codex. Anhalt. I. Nr. 513. Eiedel. Cod. I. 441.
132) Eiedel. Codex. I. 241.
— 657 —
i inne osady w pobliżu granicy meklenburgskiej.^^-^) Około tegoż
czasu (r. 1258) panowie von Plotę nadali cystersom dunamindskim
w Trampicach 30 huf, w R o g a 1 i n i e tyleź,^^^) a ponieważ
w tymże czasie klasztor^' diinamindski posiadała jeszcze dwie wsie
meklenburgskie Netzeband i Rosso w, '^^) przeto wsclio-
dnia część górnej r. Doszawy ocuciła się w posiadaniu cystersów
diinamiindskich, w sąsiedztwie obszernych dóbr cystersów ame-
lungsborskicłi — Radorąk, tuż przy samej granicy meklen-
burgskiej. Biegli w rolnictwie cystersi własnemi rękami upra-
wiali rolę, szerzyli w tym zakątku kulturę zacłiodnia, a razem
i germanizaciję.
W okolicy miasta Pricwalk kolonizacija w połowie XIII w.
musiała się już rozszerzyć, ponieważ margrafowie posiadali tam
dobra wypuszczone i niewypuszczone w posiadłość
lenną, niemieckie i słowiańskie, które margraf Otto od-
stąpił biskupowi liawelbergskiemu w roku 1267, w zamianę za-
osady: Doberków pod Schonhusen i B is eh of s dorf.^^®)
Nazwy osad i podział ich według narodowości wskazują, że dla
celów kolonizacijnych niestawało Niemców i dla tego wsie sło-
wiańskie przenoszono na prawo niemieckie, do czego zachęcano
Słowian różnymi przywilejami. Tak, mieszkańcy Nowej wsi
słowiańskiej, założonej przez kapitułę hawelbergską na grun-
tach wsi Gumbtowo, która do tejże kapituły należała, obda-
rzeni byli tytułem obywateli (cives) i prawem udawania się do
sądów państwowych w Hawelbergu (1275), chociaż, jako poddani
kapituły, winni byli jurysdykcji duchownej podlegać. ^■^') Wypa-
i'») Berghaus Landbuch I, 643.
"*) Meklenb. Ur-buch I. nr. 477.
i»5j Berghaus. Landbuch I. 640.
*'*) A. 1267 de bonis tam infeodatis, quam non infeodatis Teutonicalibus
et Slavicalibus. Riedel, Codex II. s. 449.
*'"3 A. 1275, infra terminos ville Gumbtowe fundaverunt ąuandam novam
villam slavicalem. . . quod ejusdem ville cives ad vocationem et mandatum advoca-
torum communia civilia placita, que vulgo dicuntur Landding, deberant in Hawelberg
observare. Buchholtz. Gesch, der Churmark. IV s. 102.
Tora IV. 42
— 658 —
dek ten jest bardzo pouczającym, przekonywa bowiem że w Prie-
gnitzmark zdobywcy dość względnie obchodzili się ze Słowianami
w XIII w., udzielając im niekiedy prawa obywatelskie.
Z innych w tej stronie wsi słowiańskich wzmiankują się :
Komarnica słowiańska pod Hawelbergiem, nadana kapi-
tule tamtejszej w r, 1284^^^) i Kowale słowiańskie, w po-
bliżu Podleszcza (r. 1355).^^^) W wielkim Rzeczynie pod
Pritzwalkiem wzmiankuje się w r. 1368 posiadacz jednej hufy
Konrad Słowianin^*"), Wreszcie, w najbardziej oddalonej od
Hawelberga lesistej miejscowości, zwanej w XIV w. Terra
Li es a (Ziemią Lasu), była jeszcze niewynarodowiona wieś sło-
wiańska R a d o r ą k i , zbudowana przez cystersów amelungs*
borskich na terrytorji księstwa Werlskiago.'*')w liczbie kilku
innych osad większych i mniejszych, ze Słowian i Niem-
ców. ^*^) Po przyłączeniu do margrafstwa Brandenburgskiego
w r. 1276 krainy Lasu, wieś Radorąki znalazła się w wyjątko-
wem położeniu. Mieszkańcy jej bytowali w 14 w. na prawie
słowiańskiem i nie będąc poddanymi klasztoru, posiadali ziemię
klasztorną w ten sposób, że wydalenie ich z posiadłości było
możebne w takim tylko razie, jeśliby nie wypełnili przyjętych
na się zobowiązań. Ekonomiczny zarząd wsi zależał od klasztoru
amelungsborgskiego, a ponieważ ten korzystnem dla siebie uwa-
żał dotrzymywać umowę ze Słowianami radorąkskimi, przeto
margrafy nic przeciw Radorączanom przedsięwziąć nie mogli.
Zawdzięczając tej okoliczności radorąkscy Słowianie korzystali
ze swego dawnego prawa pod rządem brandeburgskim, chociaż
prawo to uległo ograniczeniu w ten sposób, że wstęp im do
^^*) A. 1284 Kummernitz villa slavicalis. Buchholtz. jak wyżej IV. Ii6.
'*») A. 1355 villa Cowal slavicalis. Riedel. Codex I. 252.
"») A. 1368. Conradus Slauus colit et inhabitat. Riedel-Cod. II.
1*1) Wyżej s. 447.
1*2) Swinrik. Bale major et minor, Schild (?), Raderanke major et minor,
Sewikow, Zempow, Ucłitorp. Jahrbiicher fiir Meklenburg. Gesch. 1848, T. XIII
s, 136.
— 659 —
lasu surowo został zabroniony.**') Jak długo Radorączanie cie-
szyli się swem prawem słowiańskiem — nie wiemy. Wieś ich,
jak i sąsiednie wsie słowiańskie: Swinarki, Sępów, Wiel-
kie i Małe Białe, Zewików, Uchtorp, Mały Berlin
(Berlinchen), nabyte zostały przez kapitułę hawelbergską w roku
1 43 1, ale w r. 1573 Wielkie i Małe Radorąki już nie istniały —
Tylko puste pola koło Zewikowa i Sępowa nosiły nażwę Rado-
rąk, a podanie przypominało że tam niegdyś wieś istniała. ^^*)
W Hawellandzie.
Nadhobolska stolica Brandenburg już w r. 949 liczyła się
miastem, (civitas) którego nazwa słowiańska niewiadoma. Staw^-
szy się rezydencija Albrechta Niedźwiedzia (1157), Branden-
burg był już miastem królewskiem: regale castrum, ca-
mera imperialis (r. 11 70), a z rozmnożeniem się Niemców,
podzielił się na dwie gminy: starą i nową, od r. zaś 1196 sły-
nął jako stolica całej marki Brandenburgskiej.^**^) Główniejszymi
obywatelami miasta w XII w. byli: Wedding, Stegelitz, Plotzke,
Stolzenhagen ; godność burgrafów piastowała rodzina Dornburgów.
Niemcy rządzili się prawem magdeburgskiem, wzrastali w zamo-
żność, cywilizowali się, a Słowianie zepchnięci na podrzędne sta-
nowisko, marnieli w ciemnocie pogańskiej, wynarodowiali się.
O szczątkach słowiańskich w chyzie brandenburgskim powie-
my niżej.
'•*' Maior Rederanke (następne miejsce puste) Sci Monasterii et curie et
non villanorum nec sunt ad areas curiarum villae appropriati, sed simpliciter
locati secundum jus slavicale, ita sanę, cum cultores (dictae) villae non satis-
faciunt in pactis curiae nec sufficiunt, tunc mansi possunt ab eisauferri
licite et locari aliis agricolis pro pactis sine jurę quibuscunque qualibet contra-
dictione non obstante Preterea sciendum, quod nullum jus in silvis videlicet
prope villam vel remote omnino habent, nisi quod de gratia et licentia possunt ha-
bere dominorum, qui contrarium fecerit graviter puniatur et emendet. Riedel. Co-
dex I. 457.
"*) Berghaus. Landbuch I 635—6. W r. 1747 — 1750 na pustych polach
odbudowano na nowo osadę Raderang. — tamże s. 636,
"*) A. 1197. urbs Brandenburg, que est caput Marchiae nostrae. Raumer.
Reg. N. 1653.
42*
— 66o —
Podstąp (Potsdara), w nadaniu Ottona III r. 993 siostrze
swej ksieni klasztoru kwedlinburgskiego, wzmiankuje się jako
osada Poztupim, na wyspie Chociemyś 1.^*^) Późniejsza
nazwą była Podstąp, która w wieki średnie zamieniła się
w Postamp, wreszcie w Potsdam.
Spandowo, przy ujściu Sprewi do Hoboli, już za czasów po-
gańskich było miastem z warownią, poświadczającą, że Słowianie
doskonale pojmowali znaczenie strategiczne miejsca tego. Prawo
miejskie otrzymało r. 1232.^*') W początku XIII w. fogtem
miejskim był Ewerardus. Słowianie, będąc wyłączeni z gminy
miejskiej, mieszkali w cłiyzie, '*^j o którym niżej powiemy.
Fahriand (r. 1197 Yorland), założone przez Niemców, na
północ od Podstąpu, wtedy, gdy reszta Hawellandu nie była
jeszcze podbitą. Ale że tu była starożytna osada słowiańska
poświadczają to wały, zwane Kónigswall i w pobliżu wsi
Sakrów puszcza Konigshaide, tudzież Hiinenberg, albo
Kircłiberg zwana.**") — Dalej na północ -zacłiód miasto
Nauen (Nowen) na wzgórzu, jeszcze za niepodległości Słowian
było grodem.**")
^**) A. 993 duo loca Poztupimi et Geliti in provincia Havellon vocata et in
insula Chotiemuizlis sita. Cod. Anhalt. I. nr. 81. Osada Geliti leżała nad
Hobolą w zachodniej części wyspy Chociemyśl. Nazwa ostatnia, według objaśnienia
niegdyś profesora Uniwersytetu berlińskiego Cybulskiego (przed rokiem 1858), przy-
pomina imię księcia lub innego naczelnika Słowian. — Wzgórze na wyspie Cho-
ciemyśl, do którego przystawały korabie, płynące po Hoboli i dopływie jej r. Nucie,
zwało się podstąp, która to nazwa przysługiwała także osadzie w tem miejscu
zbudowanej. Wyspa Chociemyśl w starożytności była gęsto zaludniona. W półno-
cnej części jej na wzgórzu wieś Bornim, a po stronach wzgórza nad rzeką osady:
Holm (Chełm), Grube, Nedelice, miejsca rybackie. Po Wendach pozostały
ślady chramu na cmentarzu wHainholtz z tytu Nedelic. — Die slavische Orts-
namen der Insel Potsdam und der alternachsten Umgegend, von dr. Cybulski, do-
cent bei Uniwer. zu Berlin, w Fidicina, Die Territorłen. T, II. s. 153 — 168.
Rozprawa Cybulskiego sprostowała dawniejsze brednie uczonych niemieckich i prze-
konała, że w okolicy Potsdamu wszystkie nazwy miejscowe są słowiańskie.
"') Kloden. Uber die Entstehung. . . 212.
"8) Fidicin. Die Territorien III s. XIV.
*•*») Fidicin. Die Territorien, Ost-Hawelland. 13 — 14.
^50j Fidicin. Die Territorien II, wstęp XVI,
— 66i —
Do najdawniejszych miast w Hawellandzie należały Priczerwy
i Kosęcin, które za czasów niepodległości Słowian miały ważne
strategiczne znaczenie, jako miejsca przeprawy przez r. Hobolę.
W Kosęcinie pozostały ślady starożytnych wendskich budowli.
Prawa miejskiego miasta te nie otrzymały ; były tylko o p p i d a,
a nie c i v i t a t e s. Pri-czerwy było burg"wardem w XII w, (i i6i),
a w XIII w. rezydencią biskupów.*-^^) Ratenow nad Hobolę, do-
kumentalnie znany od r, 12 17. Za wierność margrafom, mie-
szkańcy Ratenowa uzyskali od nich pozwolenie w r. 1284 na
wystawianie domów osobnym sposobem,'^-) prawdopodobnie sło-
wiańskim zwyczajem. ^^^) Rynów nad r. Rynem, dokumentalnie
znane od r. 12 17; — w XIII w. było w posiadaniu lennem pa-
nów fon Hagen.^-^*)
Vriesach dokumentalnie znane od r. 1217, ale już w XII w.
za czasów Albrechta Niedźwiedzia znani byli panowie von Vrie-
sach słowiańskiego pochodzenia, a zatem mogli się zwać:
z Brzózek czy z W r z o s ek.*^'^) Niektórzy jednak mniemają,
że nazwa miasta Yriesach mogła pójść od przybyszów Friesów.^^')
Fehrbelin początkowo Belin (Bielin), należy do najdawniejszych
miast w północnej części Hawellandu, gdzie przeprawa przez pod-
mokłe torfowiska wywołała utworzenie się miasta, mieszkańcy
którego obowiązani byli poprawiać groblę (dambę), prowadzącą
na północ do kraju Rupińskiego. Dokumentalnie miasto znane
jest od r. 12 17, a nazwa Fehrbelin (Fahr-belin) weszła w po-
wszechne użycie dopiero w XVII w.,*^') — Kremen (Krzemień),
'»') Riedel. Codex. VII, 466—7. XXIV s. 364.
^^^) Fidelibus nostrłs burgensibus in Kathenow omnibus liberam facultatem
et licentiam dedimus construendi et faciendi editicis in hereditatibus propriis, que
V orlo u en in teutonico norainantur etc. Riedel Codex. VII s. 40!^; Gerken.
Codes, I. s. 52.
153) Warscheinlich nach slavischer Art und Weisa. Berghaus. Land-
bach. II, s. 27.
'**) Szczegółowe wiadomości w Berghausa Landbuch I. 418.
156) Wyżej s. 648.
i5«) Berghaus. Landbuch. II, 27.
>8') Fidicin. Die Territorien II, wstęp XV.
— 662 —
jedyne miasto w okolicy zwanej Glin, któremu prawo spandow-
skie przysługiwać mogło. Dokumentalnie wzmiankuje sie od
r. 1217, ale bezwątpienia dawniej istniało, ponieważ w tem miej-
scu była przeprawa przez podmokłe łąki na północ za rzeką
Ryn.'^^) O Słowianach w tych miastach powiemy niżój.
Przechodząc do rozpoznania kolonizacji wiejskiej, zwracamy
uwagę najprzód na dobra duchowne, bo o tych dochowało sie
więcej niż o innych wiadomości, a powtóre, że około ducho-
wnych instytucji ważyły się w XII w. najważniejsze sprawy
nadhobolskiej krainy. — Otóż, z dokumentów dotyczących wzno-
wienia biskupstwa Brandenburgskiego (1161),^^^) i potwierdzenia
posiadłości tamtejszój kapituły (1173),^**") dowiadujemy się, że
w zachodniej części Hawellandu, w posiadaniu duchowieństwa
były liczne osady słowiańskie: Buków o, Garcelice, Kik
(Kiek), Górne, Mucelice, Mu kr o we, Tremene, Turę,
Izin, Krelin (Crelinge), Czachowe, Dambe, Goblice
i niemiecka wieś Baue rsdorp. Wszystkie te osady były
już obciążone dziesięciną, a więc kolon izacija ich była już doko-
naną poczęści z pomocą niemieckich przybyszów, a wreszcie
przeniesieniem osad słowiańskich na prawo niemieckie. — Tro-
chę chłopów niemieckich już za Albrechta Niedźwiedzia osie-
dlono na wyspie Potsdamskiej (Podstąp), ^®^) ale dopiero pod ko-
niec XII w. cokolwiek więcej kolonistów przybyło. Wskazuje
to wieś Porzecze, która należała do kościoła w Kosęcinie nad
Hobolą i w r. 11 97 rozdzieliła się już na Porzecze Sło-
wiańskie i Porzecze Niemieckie."'"^) Ale w XIV w,
podział ten znikł; wieś Porzecze wzmiankuje się (1375) bez po-
działu,^'*'*) widocznie więc że Słowianie w niej już się wynaro-
168) Ibidem s. XV.
159) Riedel. Codex VIII, s. 104: Codex Anhalt nr. 458.
'<50) Riedel. Codex VIII, s lO; Codes Anhalt nr. 540.
1"') Fidicin. Die Territoriea II, wstęp s. III.
1''-) Porots et altara Slavica Porats. Riedel. Cod. VII. 469.
ii^^j Latidbuch e 1. F.dicin. s. I02.
— 66z —
dowili, jak równie iwKosęcinie, gdzie w tymże czasie, (1375),
tylko hufy niemieckie i słowiańskie zostały, ^"^j Na wschód od
Porzecza, w pobliżu Hoboli leży jezioro W o b 1 i c k i e, nad któ-
rem Słowianie w chyzie przy wsi S k or y n i e^*^'^) i w Ujściu
bawili sie połowem ryb, i naród wość swa zachowywali do końca
XIV w., albowiem jeszcze w r. 1391 zwano ich Wendami.^"^)
Na zachód od miasta Brandenburga wieś Tyków pod Priczerwe
nad Hobola, była jeszcze w r. 1320 słowiańską.^ '^') W ziemskiej
księdze r. 1375 wzmiankuje się Tykow/®^) ale czy to ta sama
wieś słowiańska, o której pod rokiem 1320 wzmiankowano — nie
wiadomo. Dwie wsie pochodzenia słowiańskiego : B a n i c e
i Glinki w XIV w. były podzielone na większe i mniejsze:
Glynik magna i parva, Bentz parva i magna, ^*'-')
z czego można by wnioskować, że Słowianie w tych wsiach
jeszcze się wtedy niewynarodowili. — Z osad na pustkowiach
założonych, wzmiankują się w r. 1375 dwie Nowe wsi: Nyen-
dorp. ^/a mili S W od Brandenburga i druga takiejże nazwy
o milę na północ od Spandowa. ' '^)
W Suchej,
Pod miastem Brandenburgiem, położonem na wyspie rzeki
Hoboli, powstały dwie osady: jedna z północnej strony, zwana
Fuhrstatte, gdzie starożytna wieś słowiańska Brodo win, druga
z południowej strony wieś niemiecka, z której już za Albrechta
Niedźwiedzia wyrósł Brandenburg Neustadt, jako odrębne
"**) Cottzin in ripa Obule . . mansos qui dicuntur theutonici^ . qui dicuntur
slavici. Landbuch roku 1375, s. 108.
^^^) R. 1358 Zabel ze Skoryna sprzedał część swą w Woblicach, z czterma
Wendami w chyzie przy Skorynie: und met vir Wenden up dem Kytze tu
Schoryn met overste und sydeste Gerichte etc. Riedel. Cod. VII. nr. 28, 3. 324.
***) A. 1391 super Wubelitze, viren befunderen Wende tu Utztte. Riedel.
Codei VIII, s. 341.
««') Riedel. Codex Vni, 221.
'®*) Landbuch. 1375, s. III.
^^^) Tamże s. 97, 99, 107.
*"*J Tamże 107, 95.
— 664 —
miasto, stojące na czele innych miast w prowincyi Suchej poło-
żonych.^'^^) Z nich najdawniejsze Jezeri, w akcie nadania bi-
skupstwu Brandenburgskiemu r. 949 zwane civitas, później
Ezeri, w r. 1214 Jezera, w r. 1375 Seyeser, nareszcie
Z i e se r, teraz Z ie s a r. W storożytności był tu przez Słowian
zbudowany zamek z polowych kamieni, w pobliżu wsi Jeziora.
Miasto otrzymało prawo miejskie w r. 1161.^^^) Bielice w XIV
i XV w. Bielicz, Beliz, Belitz,''^^) na wyspie wśród rozlewów
r. N i p 1 i c y, przez która droga z południa prowadziła do Pod-
stąpu. Tam za czasów słowiańskich był gród, po zdobyciu któ-
rego Niemcy osadzili w nim fogta, a gdy granicę Suchej posu-
nięto dalej ku wschodowi, i miasto Briezen (Treuenbrizen) stało
się pograniczną warownią, znaczenie Bielic upadło; fogt zamie-
szkał w Treuenbriezen, ale okolica aż do 17 w. słynęła pod
nazwą Land Belitz.^'^) Treuenbriezen, w r. 12 17 Briezens
(Brzeźno), warownia przeciw Saksonji, mężnie przez mieszkań-
ców broniona, za co ci w XV w. zyskali miano wiernych Brze-
źnianów — Treuenbriezen. Warownia ta wyszła z rąk margra-
fów i pierwszymi jej posiadaczami lennymi byli rycerze Riittenig,
którzy fałszywego Waldemara powiesili. ^^^)
Nie ma wątpliwości, że na wynarodowienie Słowian w Su-
chej wpływały miasta w tej prowincyi położone, ale najważniej-
szy wpływ wywierały instytucije duchowne. Tak, kapituła
Brandenburgska, otrzymawszy jeszcze za Albrechta Niedźwiedzia
sto łanów, ^'^''') obszar, jak na niewielką prowinciję bardzo zna-
i'i) Fidicin. Die Territorien III, Zauche, s. XIII, XIV.
i'2) Riedel. Codex X, s. 64 i następ; Fidicin, jak wyżej. Zauche, s. 70
^'^) Riedel. Codex IX, s. 481 i następne; Fidicin, jak wyżej.
''*) Ziemska księga r. 1375: in territorio Belitz, s. 123; Fidicin, jak wyżej,
Zauche, VIII.
^■5) Riedel. Codex VIII, str. 135, IX, s. 352; Fidicin, jak wyżej. Zau-
che s. X.
i'8) Widać to z potwierdzenia przez biskupa Sigfrieda przywilejów kapituły
brandenburgskiej w roku 1 173; centum quoque mansos in Zauche. Codex An-
halt nr. 540.
— 665 —
czny, posiadła ogromne środki na przeprowadzenie kolonizaciji,
a razem i germanizaciji okolicy, tem bardziej, że już w r. 1180
założony był w tejże okolicy klasztor cystersów Lenifi,'^") który
od początku swego szerzył germanizaciję w dobracli, posiada-
nych w XII w.: Kołpin, Dziedzice, Goryce, R o-
d e 1 e, C i s t e k a 1, (?) Zwinę, M i c li e 1 s t o r p, T e g e s t o r p,
Tesekendorp, Słowiański Tarnów, Detz z częścią
r. Hoboli, Wols z a n a-wo da, Namice z przynależnoś-
ciami i młynem J'^)
Słynni rolnicy cystersi trzebili lasy, uprawiali rolę, zasłu-
giwali się margrafom, którzy obdarzali ich ciągle nowemi posia-
dłościami,^'^) zbierali pieniądze, za które w r. 1242 nabyli od
margrafów znaczne posiadołości w ziemiach Teltowskiej i Bar-
nimskiej, o czem niżej powiemy, a tu zauważymy, że korzystając
z łaski margrafów aż do końca XIII w., cystersi pomnażali do-
bra swe z nowych darowizn i nadań. ^^''^ W r. 1274 otrzymali
od margrafów wieś Niemiecki Tarnów,^^^) w r. 1275 ku-
pili od nich Słowiańskie Kruszę wice, Bohów i pole
po opuszczonej osadzie, ^^-) a niezaniedbywali zręczności korzy-
stania z rozmaitych dochodów w XIII i XIV w.
i''} Wyżej s. 642, 643 przyp. 76, 77.
'"*) 1 187 Colpyn, Detitz, Goriz, Radele, Cistecal, Zwinę, Wendesche Tor-
nou. Gerken, Codex VII, 329. — W r. 1 190 Otto II dodał: Młchelstorp, Tegas-
torp, villam Detz, cum aqua Obule. . Tesekendorp. . Welzenewude (Olszaną wodę),
Kamitz. Codex Anhalt nr. 673 ; Riedel Codex X, 182.
*"*j Klasztorowi przyznane: r. 1191 posiadłości we wsi Trechwicach,
r. 1 193 dziesięciny w Priscere (Przysiece), 1195 nadana reszta wsi Gotice,
r. 1 215 dziesięciny we wsi Damelang, r. 1216 dziesięciny we wsi Butzow i t. d.
Fidicin. Die Territorien III, Zauche. s. V.
*^) R. 1248 margrafy podarowali wieś Krylów; roku 1268 margraf Otto
nadał wieś Darnsdorf; roku 1273 dochód w zbożu ze wsi P e r n i c e, 1273 połowę
jeziora przy wsi Redice; roku 1273 dwie hufy we wsi Schmegrowie.
Tamże.
**») Fidicin. Die Territorien III, Zauche s. VI i 59.
'*-) A. 1275 Slavicam Crutzewitz et villam Buchowe, ac campum Oberzlau,
ubi ąuondam villa fuerit. Riedel. Codex X, 214, 215.
— 666 —
Przytoczone wyżej niemieckie nazwy osad klasztoru lenin-
skiego, od imion osobowych przybrane, niekoniecznie dowodzić
mają, że osady te były założone przez kolonistów; mogły być
dawniejsze słowiańskie, którym szulcy, lub panowie, w zamianę
nazw słowiańskich, nadawali niemieckie od imion osobowych
pochodzą.ce, a że tak być mogło poświadczą następne przykłady.
Obok dóbr klasztoru leninskiego, leżały dwie wsie kapi-
tuły brandenburgskiej : Płużęcin i Przysieka, które już
w XII w. nosiły i niemieckie nazwy. Pierwsza z nich zwała
się Reinaldestorp, druga — Tesekendorp, ale w roku 1197
przypomniano, że ^^Phiżccin zwał sie niegdyś Reinaldestorp '^^^)
a o drugiej wsi w r. 12 17 mówiono: Przysieka, której staro&ytno.
naziva była Tesekendorp^^^) Takim sposobem nazwy niemieckie
nadawane osadom słowiańskim przez szulców lub panów, od
imion osobowych brane, niedługo utrzymać się zdołały. Prze-
mogły nazwy słowiańskie i chociaż w zepsutej formie Plótzin
i Prisceke na długo pozostały. ^'^•^)
Z rozmnożeniem się Niemców w drugiej połowie XIII w.
niektóre osady słowiańskie znikały, inne dzieliły się na większe
i mniejsze. Tarnów słowiański (1187) spustoszał przed
r. 1274,^^®) Tarnów niemiecki trwał dłużej, ale w r. 1375, zamiast
obu tych wsi, pozostał tylko obszar, zwany Tarnowem, bez
ludności i dochodów.'*") Dawna osada słowiańska Buchholtz
już przed r. 1375 przestała być słowiańską.^**) Kruszę wice
słowiańskie (1275), już w r. 1300 zwały się Kruszewice
^^') A. 1 197 villa Plusetin, que alio nomine Reinoldesdorp olim dicebalur.
Rłedel Codex VII, s. 469.
'**) A. 1217, Priscece, quod antiquo nomine dicitur Teskendorp. Riedel
Codex XXIV, s. 328.
i85j Teraz Plotzin 2 mil SW od Potsdamu; Priscece, to samo co w nie.
których dokumentach priscere = Tesekendorp, znikło w XIII czy XIV w. Berg-
haus. Landbuch I, 557.
is«j Riedel Codex X, 203.
•8') Landbuch 1375, s. 127.
^88^ Landbuch 1375, s. 121.
i
— 667 —
mniej sze/"^^') a w r. 1375 po prostu Kraszewice, bez dalszego do-
datku, ^^'') co wskazuje, że Słowianie w tej wsi znikli.
Podział wsi słowiańskich na mniejsze i większe szerzy się
w XIV w, zapewne wskutek wypierania przez Niemców Słowian
z icłi dziedzicznycli osad na pustkowia, gdzie nowe osady za-
kładać musieli. Jakoż w ziemskiej księdze r. 1375 znajdujemy
w prowincyi Suchej: Damelang (Dębowa-łakai magna
i p ar V a.^'") Lubar wielki 1329 i 1382^''' i Lubar mniej-
s z y^''^) wzmiankuje się aż do XVI w., ale to niekoniecznie ozna-
cza, aby w ostatnim Słowianie bytowali tak długo. To samo
zdaje się zauważać wypada względem wsi Borek słowiań-
ski, nazwa którego wzmiankuje się jeszcze w r. 1481.''^) —
Z osad założonych przez Niemców na pustkowiach i pospolicie
zwanych Nowemi wsiami (Nyendorli, znane były w r. 1375
dwie: jedna o ^ .. godziny drogi na północ od Bielic, druga
o i',, mili na południe-zachód także od Bielic." 1
W Teltowskim kraju.
Starożytna osada słowiańska nad Sprewja Kolno wzmian-
kuje się w r. 1247 jako wieś parafialna/'") Naprzeciw niej, także
nad Sprewja, ale już w Barnimskim kraju, osada Barlin w r. 1244
była osobnem probostwem Dwie te osady utrzymywały odrę-
bność swych parafij aż do r. 13 19, w którym dopiero parafiję
kolnieńską zwinięto, a miasto Kolno przyłączono do podrasta-
jącego Berlina' ''j o którym niżej powiemy. Inna niemniej staro-
189) Riedel. Codex X, s. 224,
'»») Landbuch r. 1375, s. igo.
19') Landbuch 1375, s. 127.
»»«) Riedel. Codes IX, 239, X, 45.
i9») Fidicin. Die Territorłen III, Zauche. 77.
^9*) W Landbuch r. 1375, dodatek na s. 312. "Wentzgen Borek.
i95j Nyendorf i Nyendorf prope Briige. Landbuch r. 1375 s. 119, I20.
i»6\ Prepositus de Colonia juxta Berlin, byl świadkiem w dokumencie
r. 1247 (Urkunden des Stiftes "Walkenried, w Ur-buch des histor. Yereins fiir
Niedersachsen. Heft II. 1852, nr. 256). — Fidicin, Die Territorien I, watep s, V.
19') Fidicin. Die Territorien I, wstęp s. VI.
— 668 —
Żytna, osada na porzeczu Sprewi był gród Kopnik albo Kopanioa,
stolica dynastów słowiańskich, którzy mennicę utrzymywali. Po-
świadczają to srebrne pieniążki z napisem: Jaczo de Co pnie.
Na pieniążkacli figura mężczyzny z mieczem i liściem palmowem
w ręku, jako symbol władzy, sprawiedliwości i siły. Na jednój
z monet prawdopodobnie późniejszy cli, człowiek, zapewne Jaczo,
trzyma w prawem ręku cliorągiew, w lewem podwójny krzyż,
symbol clirześciaństwa. — Po wygnaniu z Brandenburga przez
Albreclita Niedźwiedzia (r. 1157) Jaczo trzymał się jeszcze w swem
władztwie, dzieje którego nie wiadomością pokryte.'"'')
Później wojny pomiędzy margrafami misznieńskimi a bran-
denburgskimi o posiadanie Kopnika przeciągały się aż do przejścia
miasta tego pod władzę potomków Albrechta Niedźwiedzia, z ramie-
nia których ustanowiony był w r. 1245 advocatus de Copnic.*"®)
W mieście tem bawił w r. 1349, razem z książętami saskimi,
fałszywy Waldemar i tam dobra panom niemieckim rozdawał. —
Teltow po słowiańsku Drewie albo Dragowitz, niegdyś
warownia słowiańska, od r. 1232 miasto,-"") obdarzone przez
margrafów w r. 1265 takietn prawem, jakiem cieszyły się Bran-
denburg, Berlin i Spandow. Wykopane w pobliżu miasta
w ogromnój ilości popielnice i wały w około miasta, poświad-
czają ważne znaczenie miejsca tego w starożytności."'"') Mitten-
walde, posłowiańska Chudowina, zamek słowiański w dolinie rzeki
Nuty, przyłączony do margrafstwa Brandenburgskiego w roku
1 2 44, -"2) został miastem w r. 1321.^"^) Trebin i Sarmuud przy
połączeniu rzek Sary z Nutą, starożytne grody słowiańskie, dla
obrony od Niemców, którzy parli się od zachodu. Grody te na-
leżały aż do 14 wieku nie do Suchśj lecz do Teltowskiój krainy.
198) Wyżej s. 79.
199; Fidicin. Die Territorien I, 3.
200) Fidicin. Diplomatische Beitrage zur Geschichte Berlins IV.
^i") Fidicin. Die Territorien I, 23—5.
202) Wyią s. 88, 89.
203) Berghaus. Landbuch. II, 514.
— 669 —
a jako miasta dokumentalnie poznać się dały w r. 1217.-°*) Pod
zamkiem Trzebinem leżała starożytna osada słowiańska, mie-
szkańcy której byli rybakami. Ale gdy zamek stał się siedli-
skiem fogta brandenburgskiego, do osady słowiańskiej wcisnęli
się koloniści Niemcy i pod ochroną zamku prowadzili obroty
kupieckie. — Osada była wymierzoną, hufy rozdane w posiadłość
czynszową, a w końcu osady siedlili się ludzie ubodzy, kosaty
i chałupnicy. Powoli wyrosło miasto Trebin, któremu nadane
były przywileje na jarmarki i ekzempcije od sądów krajowych.^"*)
Kolonizaciję kraju Teltowskiego rozpoczęli prawdopodo-
bnie bracia zakonu Templariuszów, otrzymawszy bowiem od
Albrechta II w nowozdobytej okolicy Kolna obszerną przestrzeń
ziemi, na której znajdowało się kilkanaście osad słowiańskich,
bracia ponadawali im własne nazwy. W jednej z nich zbudo-
wali zamek Tempelhof, dwie inne osady otrzymały nazwy
w cześć N. Panny Mariendorfi Marienteld, a jedną od
imienia komtura Richardesdorp nazw^ano.^^^) Łącząc w so-
bie charakter duchowny i świecki Templariusze nie uwodzili
się ideami chrześciańskimi o miłości bliźniego, a dobijali się ce-
jów praktycznych i stosując się do widoków margrafów, ręka
«w) Riedel. Codex YIII, 132.
•**) Fidicin. Die Territorien I, 45.
20«) Do Tzmianki o Templariuszach, wyżej s. 78, przyp. 5, dodamy: czas
osiedlenia Zakonu w marce Brandenburgskiej z pewnością nie wiadomy. Dawniej
sprowadzenie ich przypisywano Albrechtowi Niedźwiedziowi, ale jnż w r, 1839
Kloden (Uber die Entstebung Berlin und Koln, s. 187) zauważał, źe to mogło na-
stąpić nie wcześniej, jak w końcu XII w. W okolicy między Kolnem a Telto-
wem liczono do 15 wsi słowiańskich, które podczas najazdów margrafów znikły
zapewne, a na miejscu ich powstały osady: Wilmersdorf, Margrafen-
d o r f, T he 1 h e i m, G i e s e Ib r e c h t sd o r f, S c h o n b e r g, T e mp e 1 h o f,
Marienfelde, Mariendorf, Richardesdorf, Lichtenrode, Kre-
m e n s e e etc. Fidicin. Die Territorien I, s. III, V. Ale to tylko prawdopodo-
bne domysły, dokumentalnie zaś nazwa Tempelhof wzmiankuje się dopiero r. I290»
a należące do zamku osady — później. Po rozwiązaniu zakonu Templariuszów,
w początku 14 wieku, dobra jego przeszły we władanie Johanitów, i jeszcze w 15
wieku dwór komturów zwano : der H a n e oder Tempelhof, Berghaus. Landbuch
I, 483. Fidicin. Die Territorien I, 1 16, 536 — 7.
— 670 —
w rękę szli z nimi do nasadzenia winnicy niemieckiej na ziemi
słowiańskiej. Margrafy szanowali wojowniczych zakonników, a ci
ponabywawszy nietylko w margrafstwie, lecz i w sąsiednich kra-
jach obszerne dobra ziemskie, rośli w siłę, bogactwo i mocno
do germanizacji Słowian przyczyczynili się. Z ich to łona wy-
szedł zakon kawalerów mieczowych, tudzież niemiłosierdny gnębi-
ciel Prusów — Zakon Krzyżaków.
W okolicy, gdzie leżały dobra Templariuszów, klasztor
Lenin nabył od margrafów w r. 1242 odległa od Berlina o iV.,
mili, po drodze do Potsdamu, wieś Cedelendorp, z przyna-
leżną do niej wsią Słowiańską Slatdorp, i dwoma jezio-
rami za 300 marek--"') Sąsiednie zaś z posiadłościami Templa-
riuszów, miasto Teltow margrafy odstąpili w r. 1299 kapitule
Brandenburgskiej, z kilku wsiami : Gieselbrechtestorp,
H i n r i eh s t o rp, Ruevelstorp, Stanstorp, Schonów,
słowiańską Stanstorp i słowiańską Stołp z przy-
należnościami.^"^) — Na południe od miasta Teltowa leżał zamek
i miasto Trebin z czterma osadami: Kii sto w, Neyendorf,
Schiiltendorf i Kerstynendorf, W Klistowie z hufy
w XIV w. pobierano po 12 słowiańskich miar (korcy), w innych
trzech wsiach wzmiankują się tylko miary, bez bliższego ozna-
czenia gatunku ich.-"*') Przytoczone szczegóły pozwalają wnio-
skować, że pod koniec XIII w. kraj Teltowski był już mocno
zgermanizowany. Wprawdzie niemieckie nazwy osad niekonie-
cznie oznaczają że je zakładali i osiedli Niemcy, mogli w nich
pozostać Słowianie, ale podział wsi na większe i mniejsze, sło-
wiańskie i niemieckie wyraźniej postęp kolonizacji wskazuje.
Według ziemskiej księgi cesarza Karola IV r. 1375 w Telto-
2"') A. 1242 villa Cedelendorp cum suis pertinentiis, videlicet villa slavi-
ealis, que Slatdorp dicitur, et duobus stagnis Slatse et Tusen. Gerken. Codex VII,
329. Riedel. Mark Brandenburg I, p. 405.
208) Riedel. Codex XI, s. 205.
^o**) Clistow habet 9 mansos solventes domino ad castrum ąuilibet mansus
dat 12 slavicos modios' silignis et 12 modios avene. Landbuch. s. 21.
— 671 —
wskiej krainie były osady : Buten słowiański w okolicy
Potsdamu, Waltersdorf slavica i teutonica, Stans-
torpslavica i teutonica, Machenow parva i ma-
gna, Cziten parva i magna, Lutken Berne, Beste-
win parva i magna. Niema więc wątpliwości, że w XIV
wieku kraina Teltowska na połowę jeszcze słowiańską była.
Potwierdzają to poczęści osady rybackie, chyzami zwane.
Szczytno i Smokowicy, zapisane w Ziemskiej księdze
r. 1378 jako osady rybackie, które nie posiadały łanów, bawiły
się hodowaniem pszczół i pastwiska „in merica domini"
miały : Szczytno bezpłatnie, a Smokowice dawały z każdej chaty
margrafowi za rybołóstwo 10 groszy, (canzins) i za pastwisko
garnek miodu. W Smokowicach starosta (prefectus) Wilk miał
na łąkach margrafa własne bartnictwo i dawał mieszczanom
kopanickim dwa garnce miodu.^^®) W grucie rzeczy były to
chyży takie, jakie znajdujemy w tejże krainie w r. 1375, jeden
przy wsi G ro b e n był posiadłością Henryka de Groben,'") drugi
po słowiańsku zwał się prawdopodobnie Jarnewic e. '*")
Po granicy marki Średniej zwłaszcza Teltowskiego kraju,
od wschodu i południa leżały okolice leśne Sosny i Dębsko, nazwy
których od gatunku lasów poszły. Kto tam panował w XIII w.
pewnych wiadomości nie mamy, ale w XIV w. okolice te zo-
stawały w lennij od Brandenburga zależności. W czasie spisa-
nia ziemskiój księki r. 1375 Sosny (Czossen) zamek należał
do prowiycyi Teltowskiej i był w feodalnem posiadania panów
de Torgow.-'') Co się tyczy Dębska, Dubska, Tupetz
^*<') Czuten et Smekewitz non habent mansos sed piscatores, habentes jus
piscandi etc. Landbuch 1375, s. 58. — Osady te istniały jeszcze w XIV wieku
zapewne już wynarodowione, i dotąd istnieją. Fidicin. Die Territorien, I, Tel-
tow. 123, 146.
^") Groben , . vicus (chyz) dat l8 solidos denariorum. Landbuch 1375 s. 57-
**') Berghaus Landbuch I, 483. Chyz ten istniał w polowie XVI wieku.
Landbuch 1375 ^< Schosregister 1480 s. 272-
2^^) Teltow est territorium, in circuitu suo istos habet municiones : Czossen,
est illius de Torgow et habet a domino in phendum. Landbuch 1375, s. 36.
— 672 —
zwanśj w r. 1307, to w okolicy tej od pocz^tky XIV w. a może
i wcześniej panował ród von Plozik, jako wasalny margrafa
brandenbiirgskiego."'^)
Po granicy kraju Teltowskiego z Dubskiem nad r. Nutą,
niedaleko ujścia jej do rzeki Dabiej (Dahme), gród starożytny
przez Niemców zwany był Wusterhusen, a po słowiańsku zape-
wne Wostrow, Ostrów. Podczas najazdów niemieckich
w drugiój połowie XII i w XIII w. gród ten stanowił jakby
udzielne władztwo, które w XIII w. pod zwierzchnictwo bran-
denburgskie podpadło. Koło grodu tego była dawna wieś sło-
wiańska W o s t r ó w (willa Wusterhusen), ale w XVI w. z roz-
mnożeniem się Niemców, znalazły się dwie wsi jednakowój nazwy
Wusterhusen slavica i Deutschen Wusterhusen
i tak zostało aż do połowy XVII w.'""*) Z tego można wnio-
skować, że narodowość słowiańska utrzymywała się w tym za-
kątku aż do 30-letniej wojny. — Za panowania króla Fryderyka
Wilhelma I w początku XVIII w. wieś słowiańska Wusterhusen
otrzymała nazwę: Konigs Wusterhusen ,^^^) ale istniejąca
obok, niej Deutsch Wusterhusen wieki jeszcze przypo-
minać będzie, że niegdyś takiejże nazwy była wieś słowiańska
W Barnimskim kraju.
Teraźniejsza stolica Berlin, w roku 1244 znany był jako
osada parafialna,"'") a w r. 1252 jako miasto,-") ale początkiem
swym sięga w odległe czasy, rozległe bowiem w okolicy Berlina
2»*) w r. 1307 Tupetz, r. 1347 Teuptz sive Teupzyk. Szczegóły w Fidi-
cina. Die Territoricn, I, Teltow. 35
-'^) W Schossregister 145 1 — 148 1 wzmiankuje się tyiko Deutsch Wuster-
husen (Landbuch. s. 269), ale w spisach miejscowości r. 1652, wzmiankowała się
Wendische- Wusterhusen, obok Deutsch Wusterhusen. Fidicin, jak wyżej, 152.
216) Berghaus. Landbuch II, s. 592.
**') A. 1244 dominus Symeon de Berlin, Riedel. Codex YIII, nr. 71, str.
157. A. 1245 prepositus der Berlin a. 1249 toż samo. Hasselbach. Codex nr.
340. 414-
2i8j A. 1252, Berlin civitas.
— 673 —
grobowiska pogańskie świadczą, że w tem miejscu bytowała
w starożytności ludność liczna, a sama osada niemałe znaczenie
posiadała, '''') tem bardziej, że tu w najdogodniejszej przez Sprewj^
przeprawie, zbiegały się drogi z południa od Łużyc i Łaby na
północ do ujść Odry i na Pomorze. Naturalna więc potrzeba
wywołała powstanie nad przeprawą, osad: Kolna z lewego, Ber-
lina z prawego brzegu Sprewi. Nazwa ostatnia, zwyczajem sło-
wiańskim, poszła od cliarakteru miejscowości.^^oj która w tem
miejscu i teraz jest jeszcze niziną podmokła, błotnistą, a cóż było
wcześniej, kiedy wody o kilkanaście stóp wyżej stały?'-'). Praw-
dopodobnie że od nazwy miejscowości błotnistej: bar liny,
Niemcy utworzyli nazwę Berlina.^'-)
Względem zaludnienia Berlina można przypuścić, że po za-
łożeniu biskupstwa Brandenburgskiego (r. 949), kupcy i przemy-
słowcy niemieccy zbiegali się na porzecze Hoboli, gdzie się
otwierały widoki dorobienia się fortuny i sławy.
Berlin miał już wtedy kościół św. jMikołaja, patrona że-
glarzy i podróżnych. — Przy tym kościele, według badaczy,
©siadłszy przybysze z Niemiec, około r. 960 założyli koloniję
niemiecką.---^) Odkryte ponad Sprewją ślady dawnych budyn-
ków wskazują, że tam był mocny zamek przez Słowian zbudo-
2'®} Friedel. Yorgeschichtliche Fundę aus Berlin und Umgegend 1880, s. iii
dass Berlin und Umgegend aucłi i wendiscber Zeit gut bewohnt gewesen sein muss
und keine ganz geringe Bedeutung gehabt haben kann.
22*) Obecnie większość badaczy niemieckich przyznaje Berlinowi początek
słowiański, tylko autorowie Wielkiej Encyklopedyi illustrowanej T. VIII (r. 1893)
s. 418, naśladując jakiś lichy opis niemiecki, pouczają publiczność polską, że osada
Berlin miała zapewne pochodzenie germańskie i tym podobne brednie.
221) W tym względzie pouczającą jest mapa Hawellandu w dziele Fidicina.
Die Territorien T. III.
222) Wydawcy Kodeksu Pomorskiego, porównywając nazwę Berlina z nazwą
Bralin (r. 1226), obecnie Barlin, o 1^2 "i. od Dargunia w Meklenburgskiem, mnie-
mają, że nazwa ta powstała od rzeczownika bryła, bryłowaty, i że Berlin kann
demnach bedeuten ein mit Steinbrocken bestreutes Feld. (Codex Pomeraniae s. 379)-
Niepodobna jednak nazwę Berlina wyprowadzać od bryły, pewniej że od b a r-
1 i n y, błotnistej miejscowości wśród jakiej leży stolica Prus.
'2S) Kloden. Uber die Entstehung Berlin.. 313.
Tom IV. 43
— 674 —
wany, tudzież inne gmachy, zwłaszcza wieża czworoboczna, któ-
rej bok każdy miał 31 stopę, wewnątrz 247, stóp długości, a za-
tem przestrzeń podstawy wieży wynosiła 961 stóp^.^^*) W po-
czątku XI w. żydzi osiedli w miejscu teraźniejszego Berlina,
w osobnym kwartale, po drodze spandowskiej, przy ulicy Juden.
gasse, naprzeciw którśj stał niezgrabny Judenhof, z jednym
wyjazdem, aby takowy na noc zamykać. Wszystko to wska-
zuje że Berlin już w XI w. był miastem,^^'') po przejściu zaś
pod rządy margrafów cieszył się przywilejami, co poświadcza
dokument r. 1252 opiewający, że margraf Jan już dawniej miasto
Berlin od opłaty cła uwolnił,^^") Wywyższenie Berlina nad inne
miasta nastąpiło dopiero po r. 1319, t. j. po przyłączeniu do
niego Kolna.*^**')
Inne miasta niemieckie w kraju Barnimskim wyrosły na
podwalinach grodów i osad słowiańskich: Bernau (Bernow),
Bisdal (Bezdział?) teraz Biesenthal; Writzen (Wrzeczyn) nad od-
nogą r. Odry. — Strausberg albo Strusberg, być może od sło-
wiańskiego wyrazu : stróża, i Eberswald. Niewiadomego zaś
pochodzenia są: Alt Landsberg, Freienwalde nad Odrą i Oranienburg,
nad górną Hobolą.
Do germanizacji kraju Barminskiego, oprócz instytucji
rządowych, najbardziój przykładały się instytucije duchowne.
Klasztor Lehnin, powiększając ciągle obszar swych posiadłości,
nabył od margrafów w r. 1242 osady: Bredwisch, Wanda-
li c e , połowę Stolzenhagen i pustochę A r n s e e-^^) na
północ od Berlina położone. W r. 1302 margraf Herman poda-
22*) Dass die Wenden um diese Zeit schon feste Thiirme baueten, leidet kein
bedenken. Kloden, jak wyżej 304.
225) Tamże 313.
226) Margraf Jan, nadając miastu Prenzlau (w Ukermark) r. 1252 przywilćj,
wyraził się, że nadaje mu thelonei libertatem. quam habent illi de Brandenburg et de
Berlin.. Hesselbach Codex nr. 469.
227) Fidicin. Die Territorien I, wstęp s. VI.
228) Riedel. Codex X, 200.
— 675 —
^rował klasztorowi temu osadę B a r s d orf.^^^) W r. 1375 kla-
sztor ten, oprócz wyższego sądownictwa w Ba rsdorf,-^") po-
siadał jeszcze osad§ Schonerlinde. — Do klasztoru cyster-
) w w Czynowie (Zinna), oprócz wsi Kogel, gdzie była filia
lasztoru, należały jeszcze w kraju Bamimskim dziewięć wsi.^^')
klasztor Choryński posiadał w kilkunastu wsiach łany i do-
:łiody.^^'-) Mnichy spandowscy posiadali łany i dochody w dzie-
nęciu wsiach. -^^) — Do mnichów cedenikskich należały łany
ucząstki ziemskie w pięciu wsiach, ^^* a do dóbr stołowych bi-
skupa brandenburgskiego należała obszerna wieś niegdyś sło-
wiańska, przezwana BI u m b e rg, 124 łanów licząca. '-^•^) Mnichy
w mieście Friedlandzie, oprócz samego miasta, posiadali sześć
wsi i osobne w kilku wsiach łany.-^^)
O narodowości osad, które do przytoczonych instytucji na-
leżały, wiadomości nie posiadamy, ale że w tych osadach było
więcej Słowian niż Niemców, to zdaje się nie ulegać wątpliwości.
A jeżeli o Słowianach źródła historyczne XIV. a nawet i XIII
wieku milczą, to chyba dla tego, że nikt się wtedy o to nie
troszczył, zwłaszcza duchowieństwo, które w stosunkach ducho-
wnych i ekonomicznych ze Słowianami, używało mowy niemiec-
kiej, a Słowianie, zostając w zależności od duchowieństwa nie-
tylko ekonomicznej lecz i sądowej, wcześnie musieli uczyć się po
niemiecku i choć na pozór za Niemców uchodzić. Nie wypada
więc mniemać, aby w XIV w. Słowianie w kraju Barnimskim
całkiem znikli. Według ziemskiej księgi r. 1375, we wzmian-
kowanym kraju były jeszcze: Waltersdorfslavica i Wal-
-29) Gerken Codex VII, 333.
230) A. 1375 pactum, censum et supremum judicium habent monachi de Leh-
Landbuch 1375, s. 69.
*»•) Bona monasterium de Czynów. Landbuch, 74 — 75.
2'2) Bona monasterii Coryn. Landbuch, 89 i następne.
233) Moniales in Spandow habent.. Landbuch, 65, 66, 67, 71—84.
23*) Moniales in Czednik habent frusta. . . Landbuch 68 — 88.
235) Blumberg oppidum habet centum et 24 mansos. Landbuch 1375, s. 67.
23«) Bona monialium in Fredland. Landbuch 73 — 4, 77, 84.
43*
— 676 —
tersdorf teutonic a,^^') były jeszcze osady podzielone na
wielkie i małe: Szczytno Małe i Wielkie (Ziethen klein
und gross),'^^) Kenstorf magn a.^^o) Później w r. 1450 zna-
lazły się jeszcze: Lutken Barnym i Groten Barny m,^^*^)
tudzież klein Bukow,***^) kiedy w r. 1375 były: niepodzielna
osada B a r n i m*^*") i Wendesclien Buck. Wypada więc
wnioskować, że rozwój kolonizacji ciągnął się aż do XV w.,
inaczój mówiąc osady słowiańskie i niemieckie mieszały się
i dzieliły się aź do XV w. — Wzmiankowana wyżej pod ro-
kiem 1375 wieś Waltersdorf, podzielona na słowiańską i nie-
miecką, w XV w. zjawia się już bez podziału i w r. 1450 zapi-
sana po prostu Waltersdorf,^*^) co jest dowodem wynarodowienia'
w niój Słowian. Podobnie nad r. Winawą osada Schepforde,
w którśj znajdujemy r. 1375 słowianskicłi bartników, skła-
dających panu swemu Steglicowi ćwierć miodu,-**) tudzieł sześciu
łowców, zwanycłi scepwarde, raczej o szczep nik ów,^*^)
w XV w. wynarodowiły się, albowiem w r. 1450 o słowiańskich
mieszkańcach tej wsi już się nie wspomina.^**)
WRupińskim kraju.
Na północ od Hawellandu kraina Rupin błotami porozdzie-
lana na trzy części: 1. okolicę właściwą Rupin; 2. okolicę Wu-
23') Landbuch. 21.
2'8) ibid. 88, 90.
230) ibid, 76.
s*') ibid. 302.
2*») ibid, 301, 342.
2^2) ibid. 28.
2*8) ibid. 277.
2**) Sunt ibi qui dicuntur Bardeniker, qui dant ąuartale mellis, qui habet
Hennig de Stegelitz. Landbuch. 82.
2i5j Yenatores sunt 6, qui dicuntur sucepwarde, habent libertatem a do-
mino marchione. Landbuch 82. — Wyraz Scep-warde złożony. W a r d e jak
w słowie burg-warde oznacza okręg, czuwanie, wartę, a scep może znaczyć
ostęp, pewnićj oszczep, zatem : oszczepnicy.
246) w Schoss-register der mittelmarkische Kreise aus den Jahren 1450
bis 1481 zapisano: Schefforde posiadłość lenna Arnima, zawiera 29 huf. Land-
buch 1375, s. 291.
— 677 —
sterhusen i 3. okolice Gransee. Wszystkie te trzy okolice
w XIII w. posiedli grafy fon ■ Lindów, zdaje się potomkowie
Arnsztejnów, z których graf Walter od Albrechta Niedźwiedzia
otrzymał krainę Rupin, po wygnaniu z niej słowiańskiego dy-
nasty. Kraik ten aż do 16 w. zwano R e p p i n, a jakby się zwał
po słowiańsku — nie wiadomo.
Stary Rupin dawna osada słowiańska, obok której Niemcy
zbudowali Nowy Rupin, obdarzony przez grafa Guntera Am-
sztejna prawem miejskiem.^*') Wusterhusen, Wostrow, osada
słowiańska wzmiankowana roku 1232, jako posiadłość panów
fon Plotę. Nazwa Wustrowe trwała jeszcze w r. 1333 zapewne
dla tego, że miasto leżało na wyspie Doszawy, gdzie była nie-
gdyś siedziba dynasty słowiańskiego. Prawo miejskie nadali
miastu temu panowie fon Plotę, którzy aż do XIII w. władali
Wustrowem i Choryczami.^^^) Północniej od Wusterhusen mię-
dzy wsiami Brun i Trieplatz sa ślady potrójnych wałów,
które, według podań, stanowiły granicę między Obodrytami
a Weletami i od Rupińskiego jeziora ciągnęły się aż do
Łaby.-^^j Gransee obdarzone prawem miejskim r. 1263, pomimo
nazwy niemieckiej, jest pochodzenia słowiańskiego, co poświad-
cza nazwa W e n d f e I d części lasu miejskiego, gdzie są ślady
budowli.*-^** O Słowianach w tym kraiku bardzo mało wiado-
mości posiadamy. W Nowym Rupinie, pomiędzy właścicielami
domów r. 1395 wzmiankują się: Conrad Wend, Wichman Wend
i Reyneke Slaus.-'') Wygnani z miast Słowianie mieszkali
w chyzach, o których niżej powiemy.
"') Riedel. Codex IV, 243 i nastep,
2*8) O tjin rodzie wyżej s. 648.
«*») Berghaus. Landbuch. I, 376.
«»o) Tamie II, s. 5.
2»>) Riedel, Codes IV', 298, 303, 304.
— 678 —
6. Ciemiężenie Słowian w XIII i XIV w. Poniżenie ich do stanu
rybaków, chyzarów, kosatów, zagrodników i pastuchów.
Napływający z Niemiec, chociaż w ograniczonej liczbie, ko-
loniści siedlili się obok rolników słowiańskich na prawach da-
leko większych od tych, jakie Słowianom przysługiwały. Wy-
twarzały się tym sposobem różne klasy ludności wiejskiej, nie-
jednakowe w swych prawach. Zamęt w tym względzie zwiększał
się jeszcze przez przenoszenie osad słowiańskich na prawo niemie-
ckie, bo chociaż w ostatnim razie Słowianie równali się z Niemcami
w prawach ekonomicznych i cywilnych, ale pod względem mo-
ralnym i politycznym w oczach panów i duchowieństwa zawsze
niżej od rodowitych Niemców stali. Większa część wprawdzie
ludności słowiańskiej, jak wzmiankowaliśmy, unikała łączności
z Niemcami i z porządkami ich godzić się nie życzyła, powoU
jednak władza margrafów złamała opór rolników słowiańskich
i dziedziczne ich osady rozdawała duchowieństwu na własność
a panom w posiadłość lenną z prawem jurysdykcji patrymo-
nialnej. Los rolników słowiańskich stał się w zawisłości od
woli i charakteru panów niemieckich. A tymczasem antagonizm
narodowy, tudzież zaszczepiona w Niemcach przez duchowień-
stwo pogarda Słowian, nie przynosiły ulgi ostatnim nawet wtedy,
gdy się stali chrześcianami i obowiązki swe pełnili.
W XII i XIII w. prawa nie były jeszcze skody fikowane,
rządzono się obyczajami, ale obyczaje Słowian i Niemców były
różne, a w wielu razach nawet między sobą sprzeczne, jak n. p.
w sądownictwie, kiedy dla odkrycia prawdy Niemcy uciekali
sie do sądów bożych, z pomocą rozpalonego żelaza, a Słowianie
mając w obyczaju zaklinanie się i świadków, pojąć nie mogli
okrutnych środków procedury niemieckiej. Tymczasem panowie
duchowni i świeccy, posiadając w dobrach swych sądownictwo
niższe, często i wyższe gardła i ręki, rządzili się obyczajami nie-
mieckiemi, rujnującymi Słowian moralnie i materjalnie. Wreszcie
w owe wieki w Niemczech nie zważano na żadne prawa. Zda-
— 679 —
rzyła sie potrzeba urządzenia osady dla kolonistów, Słowianie ]ą.
z rozkazu pana musieli budować i poprawiać,-'-) albo własna
przybyszom ustąpić i wynieść się na pustkowia, tułać sie w la-
sach, lub osiadać wśród błot i zarośli dla rybołówstwa. Przykład
tego znajdujemy w Stralowie o pół mili od Berlina, nad
Sprewja położonym. W tem miejscu niegdyś była wieś, która
Słowianie opuścili, zapewne podczas prześladowanir religijnego
w XII lub w początku XIII w. Nazwa wsi poszła w zapom-
nienie, na jej miejscu wyrósł las i tylko nazwa dawniejszego
łanu Danewend przypominała, że tam niegdyś ręce słowiań-
skie pracowały. Las ten puszczą zwany, margrafowie odstąpili
w r. 1242 receazowi Rudolfowi, który zbudował dwór Neuhof
i takowy sprzedał w r. 1261 z puszczą miastu Kolnu. Puszcza
ta znowu napełniła się Słowianami, którzy na nowo uprawiali
w nićj rolę i zbudowali osadę zwaną Stralów, a w r. 1397
liczono w tej osadzie jedenaście chat rybaków, obowiązanych
za prawo rybołówstwa w Sprewi, płacić miastu Berlinowi po-
datek.'-^=^)
Osady rybackie nie posiadały łanów, czasami tylko pastwi-
ska i barcie, płaciły podatek w naturze rybą i miodem, trochę
pieniędzmi,^^*) albo odbywały posługi na lądzie pieszo i na wo-
dach jako przewoźnicy, co lakonicznie zwano słowiańską
powinnością (Wendedienste).^^^j Masa jezior, rzek i rozle-
wów wód na porzeczach Hoboli sprzyjały szerzeniu się osad ry-
backich, w których rozproszona ludność słowiańska znajdowała
853^ Wyżej, przyp. 99 na str. 6 19.
■-'53j Fidicin. Die Territorien, I, Nieder-Barnim 114, 132.
25^j C z u t e n est villula non habens manscs. .. et sunt ibi piscatores, habentes
jus piscandi . . sohunt dominis ville, quelibet domus X grossus. Prefectus habet
mellicidia . . de quibus dat dominis ville mella. — Sraekewitz non habet man-
scs, sed piscatores habentes jus piscandi in aquis domini marchionis . . . Quelibet
domus dat ... X, grossos de piscatura et vocatur C a n z i n s etc. Landbuch.
1375, s. 58.
455) \v ziemskiej księdze r. 1375 często wzmiankuje się: serviciitfn currwn =
posyłka z listami?
— 68o —
przytułek i pożywienie w XIII i XIV w., nim się nie wynaro-
dowiła. Urząd starosty w podobnego rodzaju osadach sprawo-
wał jeden z mieszkańców, ale dla wybierania podatków i nad-
zoru za porządkiem rybołóstwa ustanowiony był przez margrafa
p r i s t a w (pristauel).^'^^) Zdarzało się, że obok osady słowiań-
skiej, Niemcy osiadali także dla rybołówstwa. Tak, wygnani
z Hawellberga Słowianie osiedli we wsi W e n d b e r g, pod Ha-
wellbergiem i bawili się rybołówstwem, pod zarządem osobnego
fogta. Mieli oddzielne miejsce w kościele i oddzielne grobowiska
na cmentarzu, a w rybołówstwie pewne swobody, ale nie takie
znaczne, jak mieszkańcy Fischkoferberg es, którzy także
byli rybakami, lecz niemieckiego pochodzenia.^^') Z biegiem
czasu osady rybackie powiększej części znikły, niektóre pod na-
zwą chyzów trwały długo i aż do bieżącego wieku.
Wygnani z miast Słowianie osiadali zwyczajnie na przed-
mieściach, w osobnych ulicach, najczęściej w błotnistej miejsco-
wości, bo większość miast margrafstwa Brandenburgskiego
w takiej właśnie miejscowości leżała. Osiadłszy nad wodą Sło-
wianie z konieczności stawali się rybakami, przewoźnikami
w czółnach po rzekach, a niektórzy pracowali w miastach, jako
podzienni robotnicy. Zbiorowiska takiej ludności tworzyły osady
zwane chyża mi (Kietze),^^^) posiadały, podobnie jak chyży
wiejskie, niewielkie łąki, lecz ziemi zdatnej do uprawy nie
miały wcale.
256j W ziemskiej księdze r. 1375 wzmiankuje się pr istauel, jako poborca
dla margrafa podatku we wsi Damelank magna w Suchej. Landbuch 127.
R. 1487 w osadzie Rahnstorp, kolo Kopnika, Pritzs tabel dozieral rybołówstwo.
Riedel. Codex XI, 434.
257) Riedel. Codex I, 18.
268) Autor Chronić. Gotwicense prawi: Ketzin vicum piscatorium denotat
a voce vendico kitz vel kyze, cassa piscatoria. Riedel. Mark Brand. I. 350. Pi-
sarze niemieccy powierzyli temu, nie pojmując, że chyża, chyżyna oznacza
tylko chatę, domek, źe kitz nie ma nic wspólnego z nazwą Ketzin, przekrę-
coną ze słowiańskiej Kosęcin. — O znaczeniu nazwy chyz wyżej str. 280,
przyp. 370.
— 68i —
Chyży istniały pod kaźdem miastem, które słowiański po-
czątek miało. Pod miastem Brandenburgiem były dwa cliyzy:
jeden należący do margrafa zwał sie Wolcicy. drugi kate-
dralny (Domkitze). Pierwszy nadany miastu Nowemu Bran-
denburgowi w r. 1249 '^^) sprzedany został temuż miastu, razem
z karczmą Kraków w r. 1319.-^*') Cłiyz ten w ziemskiej
księdze Karola IV r. 1375 zwał się przedmieściem Bran-
denburga,*®^) płacił margrafowi podatek pieniędzmi i kurami,
niemczył sie tak szybko, że już w r. 1383 szulc i mieszkańcy
Wolciców nosili nazwy niemieckie, jeden tylko Hans Wend przy-
pomina Słowianina. *^2) Inny chyz pospolicie Wendkytz pó-
źniej kapitulnym zwany, margrafy w r. 1308 podarowali Sta-
remu Brandenburgowi. '''®^) W umowie między dwoma branden-
burgskimi chyzami w r. 1423 zawartej, ^*^^) śladów słowiaństwa
nie znajdujemy. P o d s t a d (Podtsdam) miał swój chyz. który
się się zaludnił Słowianami z miasta wygnanymi. Ci Słowianie
cliociaż od dawna byli chrześcianami, zostawali jednak w po-
gardzie u Niemców, liczyli się w poddańczym stanie, mieli odrę-
bne przepisy prawne i oprócz podatku margrafowi pieniędzmi
(r- 1 37 5)1 "^^J płacili jeszcze podatek szulcowi, pełnili różne usługi
i roboty nietylko dla szulca lecz i dla 22 kosatów (cliałupników),
zmuszeni będąc zboże zgrabiać i wiązać w snopy, len wyrywać,
kosić i w ogrodach pracować, posyłki z listami odbywać, po wo-
dach przewozić i w zamku kloaki czyścić, każdy zaś z domow-
-*') R. 1249 margraf Jan nadal m. Brandenbtirgowi : locum, qui Kit z di-
citur. Riedel. Codex nr. 2 s. 3.
A. I327 SIavi morantes in villa Woltiz.
260) A. 1319, Kytz seu Woltyz cum taberna Cracoue. Riedel. Codes IX,
nr. 19, s. 14.
2*1; Suburbium anta Brandenburg, quod dićitur Kytz. Landbuch r. I375i
s. 23. Vicus, quod dicitur Woltiz. Tamże s. 114.
««2) RiedeL Cod. VIII dokument r. 1383, nr. 351, s. 344.
2»») Riedel. Cod. IX, nr. XI s. 8.
««*) Riedel. Cod: IX, nr. 157, s. 420.
2«ł») Postarap. Slavi de vico vel Kitz 24 sohdos denariorum. Landbuch,
r. 1375. s. 22.
— 682 —
ników obowiązany był corocznie spleść dwie siecie dla urzędu.
Mieszkańcy chyzu podstą-pskiego nie mieli swego kościoła, po-
zwolono więc im słuchać nabożeństwa w miejskim parafialnym
kościele, i cłiodzić do miasta na roboty, ale z praw miejskich
korzystać nie mogli. Dopiero w r. 1550 udało się pierwszy raz
jednemu z mieszkańców chyzu nabyć od pewnego mieszczanina
ogród, położony przed miejską, brama (Kietzthore), na ciężkich
warunkach, albowiem nabywca zmuszony był zobowiązać się do
ponoszenia wszelkich na tym ogrodzie ciążących powinności
miejskich, nie roszczą.c sobie z tego powodu pretensji do praw
mieszczańskich.-'"^) I tak piętno pochodzenia słowiańskiego cią-
żyło jeszcze w XVI w. na potomkach Słowian dawno już zniem-
czonych. Zapomniano o tem dopiero wtedy, kiedzy kitz pod-
stą.pski, zburzony przez Szwedów w r. 1631, osiedlili Hollendry
i do miasta Podstąpu przyłą.czony został (r. 1722). Obecnie
w Potsdamie znaczna część mieszkańców, jest słowiańskiego po-
chodzenia.^"'^) AV Spandowie wygnani z miasta Słowianie
w XIII w., zamieszkali w chyzie pod tem miastem-'**^) i długo
wiedli spór z niemieckimi mieszczanami spandowskimi o pastwi-
sko. Spór ten dopiero w r. 1409 rozstrzygnął margraf Jost
(Jodek), w ten sposób, aby Słowianom wolno było korzystać
z pastwisk i podlegać s^dom margrafa, a nie miejskiemu, który
usiłował odjąć im pastwiska.-**^*)
W chyzie pod miastem Kottzin (Kosęcin), teraz Ketzin,
Słowianie płacili biskupowi brandenburgskiemu w r. 1375 po-
datek kurami, odbywali posyłki z listami i rozmaite inne posługi,
podlegające sadom biskupim.^'*') Pod miastem Ratenowem
2e(jj Fidicin. Die Territiorien II, 15 — 18.
267j Według Berghausa, w r. 1853 jedynasta część rodzin w Potsdamie
zamieszkałych, była pocłiodzenia słowiańskiego. Landbuch I. Potsdam s. 535.
26Sj w ziemskiej księdze r, 1375: Ad castrum Spandow pertinet. Vicus
prope castrum. Landbucli 23.
2«») Riedel. Codex XI, 72.
2'0) Cottzin censum non dant. Item ab antiąuo fuit ibi transfertum quod dat
— 683 —
wieś Jezierce, nabyta przez mieszczan ratenowskich w roku
1294 i do miasta wcielona, słynęła już w roku 1375 jako chyz
Kiesdorf Jeseritz-'^) a gdy pamięć o Słowianach znikła,
osada ta w r. 1550 zwała się Jederitz i tak się dotąd zowie.
Ślady dawnego chyzu popielnice znaczą.-"'-) W pobliżu Łączyna,
pod zamkiem K e r b e r g był cłiyz, ruiny którego dotąd
sterczą.-'-^).
Chyz pod m. Rynowem w r^ 1541 dawał wosk do ko-
ścioła w Rynowie, a kisterowi podatek ryb^.^^^) Chyz pod mia>
Stern K re m en e znany był już w XIV w., ślady jego dochowały
się dotad.-^^) Chyz pod m. Pławami-'*^) miał jeszcze w roku
1446 własnego szulca.-"") Chyz ^od m. Starym Rupinem
wzmiankuje się jeszcze w r. 1525. ^'^j Pod m. Ha wel ber-
giem chyzu nie znajdujemy, za to jest wieś Wendenberg,
gdzie wyrugowani z miasta Słowiane mieszkali pod zarządem
osobnym fogta i mieli odrębne miejsca w kościele i na cmen-
tarzu.^'^) Chyży w ziemi Barnimskiej pod miastem: B i e s e n-
tal, Strausberg, Liebenwalde istniały w XIV w. i do-
tąd ślady ich zostały.-^") W chyzie pod m. Freienwalde,
Słowianie w r. 1375 płacili do skarbu margrafa 7 talentów za
wody, które użytkowali. -^^) Pod BerUnem miejsce chyzów za-
80 puUos. Tota Cottzin . . . cum supremo judicio et inferiori, cum seruicio currum,
et alio ąuolibet servicio ... est Episcopi, Landbuch 1345. s. 108/
«'i) Fidicin. Die Territorien Ul, wstęp s. XVI, XXVI, Wcześniej, bo
jeszcze w r. 1338 chyz ten zwał sie K y t z Major. Gerken. Codex II, s. 553.
2'2) Fidicin. Die Territorien III, s. 25.
2'*) Berghaus'. Landbuch I. 638.
2'*) Riedel. Codex VII s. 32—3.
2'5) KyU pod Kremene wzmiankuje sif w r. 1375, a o chyzarach (Kitzer)
w r. 1513. Riedel. Codex VII, 192, 203, 219.
8'«) Obecnie m. Pławy do księstwa Meklenburg-Szweryn należy.
2'') R. 1446, elektor Fryderyk pisał: unsere liben getruwen dem Schultzen
uff dem Kytze zu Plauwen. Raumer. Codex Brand. Continuatus p. 174. Riedel-
Codex X, s. 21.
«'8) Riedel. Codex IV, s. 465.
«^»; Riedel. Codex I, s. 18.
*80) Fidicin. Die Territorien II, 92.
*8') Frienwaldis VII talenta de aąuis dant Slavi. Landbuch s. 88.
— 684 —
stępowały Kolno i Stralów, W chyzie pod m. Wrietzen^^^)
Słowianie rybacy mieli swego szulca (1420 — 142 1)^^^ dostarczali
pewną, ilość ryby, zwłaszcza łososi i jesiotrów do kuchni mar-
grafów w Berlinie, tudzież płacili 12 groszy czeskich podatku,
za co uwolnieni byli. od wszelkich powinności, oprócz przewozu
przez Odrę ile razy margrafy wymagali, mieli przywilój na wy-
łączne wyprawianie szczupaków (Hechtreiser) i pozwolenie z da-
wnych praw ich korzystać. 2^*) Nie wiele to im pomogło, albo-
wiem od połowy XV w. o Słowianach w miejscu tern już nie
słychać, mieszkańców zaś chyzu, złożonego z 16 posiadłości dzie-
dzicznych, bez wyszczególnienia narodowości, zwano kiełzer^^^^)
co wskazuje, że Słowianie byli już wynarodowieni. Pod miastem
Wrietzen dotąd istnieją dwa chyży: Stary i Nowy.
W ziemi Teltowskiój pamiętny jest chyz Kopanicki,
w którym Słowianie mieszkający w 26 chatach, płacili w roku
1375 z każdój chaty po 15 denarów, zwali się sąsiadami, a cała
ich- gmina nazwę sąsiedztwo (Nachbarschaft) nosiła. Mieszkańcy
chyzu tego korzystali z prawa rybołówstwa mniejszego, za co pła-
cili margrafowi trzy talenty rocznie i obowiązani byli dostarczać
do zamku 14 funtów pieprzu, za uczestnictwo zaś w rybołów-
stwie większem osobno płacili.^^*) Ci sąsiedzi trzymali się mo-
cno siedzib własnych, po ojcu następował syn, a gdy go nie
było — krewny. Opustoszałe, w czasie 30-letnićj wojny, w chy-
zie kopanickim osiem siedzib, rząd postronnymi ludźmi osadził. ''^')
292) W Landbuch r. 1375; i tabeli r. 1377 czytamy: Wrizen, Wryzen,
Wryszen, Brietzen. Polska forma niewiadoma; może Wrzeczyn?
883) Wrlszen, scultetus in vico, qui dicitur K y z. Landbuch i37Sj s. 28.
*,8*) R. 1420. Unsere liben getruwen die Wenden unser Yischer uff dem
Kytze zu Wretzen an der Oder . . Davon sollen sy Ire gerechtigkeit haben, ais sy
von aldern haben gehabit. Riedel. Mark Brand. II, 266 przyp.
285) Według Schoss-register 1450: Uff dem Kytze an der Oder bey Brieczen
seyn 16 Erbe . . etc. Landbuch 1375, s. 302.
2S6) Copenik. Vicus qui dicitur k y t z , qui dat domino annuatim de qua-
libet domo 15 denarois. De gurgustis vel obstaculis in aquis 34 solidi denoriorum.
Hem de piscatura que dicitur AIreph 28 solidi denar. Item de aquis 14 liberę pi«
peris. Landbuch r. 1375, s. 21.
2S") Fidicin. Die Territorien I, s. 6
- 685 —
O chyzie pod m. Trebinem pamięć została w nazwie ulicy w tern
mieście: Ki ezst r a s s e.-**) O chyzie pod miastem Zossen
(Sosny) wiemy tylko to, że zamieszkali w nim Słowianie bawili
się rybołówstwem, i różne posługi do zamku pełnili. -^^)
Niektóre chyży należały do osób prywatnych i były sprze-
dawane razem z powinnościami, jakie od ludzi w chyzach za-
mieszkałych należały. Tak Zabel von Schorin w r. 1358 sprze-
dał mieszczanom naueńskim posiadłości swe koło Woblickiego
jeziora, w chyzie z wielkim i małem rybołówstwem i czterema
Słowianami, którzy obowiązani byli pełnić swe słowiańskie
powinności (Wende-Dienste).'^^")
Chyzów było więcej ale w czasie 30-letniej wojny mnóstwo
ich znikło, inne podupadły.
Według dokumentów XIII, XIV i XV w, najniższe miejsce
wśród ludności margrafstwa Brandenburgskiego zajmowali Kosaty,
Cossati, Koteren, Kossathen. W umowie pomiędzy
margrafami Ottonem, Janem i Konradem w r. 1281 o podatkach,
ludzie różnych stanów wyliczeni sa w następnym porządku: c i-
ves sive negotiatores, sculteti, villici et rustici,
a dalej: alii homines communes vel m o le ndi na r i i,
et cozecti, qui mansos non h ab ue r u n t.-^') Byli w\ęc
obywatele — kupcy, szulcy, włodarze i wieśniacy płacicielami
podatków od posiadanej ziemi, ale mielniki i kosaty, nie posia-
dający łanów, ludzie prości (communes) liczyli się do najbiedniej-
szćj ludności.
Według ziemskiej księgi cesarza Karola IV (r. 1375), przy
wielu wsiach w posiadłościach brandenburgskich kosaty po
kilku, kilkunastu, gdzie niegdzie do 40, nawet do 48 przy jednej
«88) ibid I, s. 44.
'**) Zamek Zossen miał osobnych dynastów aż pod koniec 14 w.; podlegał
wprzód margrafom misznieńskim, potem brandenburgskim. O chyzie patrz Fidicin
Die Territorien I, s. 6o.
-*") Porówn. wyżej przyp. 165.
-®') Riedel. Codex X, nr. 49.
— 686 —
wsi siedzieli, nieposiadali jednak łanów, ^®^) liczyli się do osobnej
kategoryi ludności, różnej wcale od wieśniaków, od których
mniejszy podatek płacili, najczęściej po kurze i po soldzie z chaty,
czasem cokolwiek wiccój, a rzadko pieniędzmi, bez kur.^^^)
Ziemska księga roku 1375, wyliczając mnóstwo kosatów,*^***) nie
oznacza narodowości ich, przez co możnaby było mniemać, że
do niemieckiej narodowości należeli. Tak nawet pojmują, nie-
którzy badacze, lecz dla przekonania się, czem byli w rzeczywi-
stości kosaty, zwracamy uwagę na sąsiednie Pomorskie kraje,
gdzie spotykamy także kosatów zupełnie podobnych do tych,
jakich nad Hobola znajdujemy.
No Pomorzu Zaodrzańskiem zwyczajną chatę w dokumen-
tach zwano: koten,^'"^) kota,-^*"*) katha.^^") Mieszkańcy ta-
299) Gotyn (w Hawellandzie) non sunt mansi, ibi sunt X domus cossatorum,
quorum quilibet solvit I solidum et i. pullum. Landbuch s. 96.
293j Poretz (w Hawelland), quidam rusticus habet aquas, de quibus dat
6 solidos. Cossati sunt. 16 solvut simul 4 talenta I solidum de domibus et aquis,
I-andbuch 102.
^i'-*) Z 118 osad w Hawellandzie, zapisanych w księdze r. 1375, ^a potra-
ceniem niewłaściwie zapisanych 8, zostaje 1 10, z których w 23 niebyło kosatów,
a w 87 osadach liczono ich 850 opodatkowanych. — A jeźliby zliczyć kosatów
we wszystkich brandenburgskich posiadłościach, liczba ich podniosłaby się do kilku
tysięcy gospodarzy.
^^^) R. 1342 mieszczaninowi greiswaldskiemu nadano: tres cassas di-
ctas in vulgo koten sitas in villa Zansten . . . et dat quelibet cassa singulis
annis . . . redditus sedecim pullos. — Schwartz, Geschichte d. Pommersch-Rugischen
Stadte s. 777.
R. 1340 klasztorowi Darguńskiemu odstąpiono dochody in villa Alta-Rem-
plin de quinque mansis et una casa, que vulgo ko te dicitur. Meklenburg. Ur-
buch X nr. 6690.
*"*) R. 1488 tres cotas in villa Reppin; r. 161 8 we wsi Wendorf eine
li a th e, darauf vonet Franz Banger; we wsi Stormmersdorf eine ko|ssaten Hof
darauf Pipelow wohnet. — Bohlen. Gesch. des Geschlechts von Krassow II, str.
130, 264, 266.
297) W Slavische Jahrbiicher, wydaw. przez Jordana w r. 1844, Kaferstein
pisał : Kothe, Kodę według profesora Leo ma być celtyckie, ale według Ka-
fersteina Catha, Khota, Chota, heisst jede Lehmhiitte in slavischen Liinder.
Jahrbuch s. 27. — W Kaszubskim kota, kata znaczy więcej niż buda. Linde,
Słownik.
— 6^7 —
kich chat (koteren), ziemi nie posiadali, a podatek od domu pła-
cili mniejszy, niż wieśniacy ziemię posiadajacy.^^^)
Ci pomorscy koteren byli takimi zupełnie chałupnikami
jak brandenburgscy k o t s e t e r,-**^) t. j. kothsassen, z czego
przez skrócenie wytworzyło się k o s s athen. Jasno więc że nazwa
kosatów powstała z przekręcenia słowiańskiego wyrazu: chata.
Nazwa kosatów w Brandenburgii znana była już w r. 1281,
a w Meklenburgskiem wcześniej, mianowicie w r. 1254, używała
się dla oznaczenia siedzib, które wulgarnie k o th e r e zwano. ^''"J
A ponieważ rzecz sama, o której dokumenty wzmiankowały
w połowie XIII w, istała wcześniej, tedy sformowanie się klasy
kosatów śmiało cofnąć możemy do 12 w., t. j. do czasów, kiedy
część niepokornych Słowian wygnaną była przez Niemców
z dziedzicznych osad. Biedacy ci, szukając przytułku, osiadali
w chatach, które należały do panów niemieckich, pędzili żywot
jako podziemni robotnicy, •^''^) płacili czem mogli. ^''^j Niektórych
z nich stan był nieokreślony, bo sami nie wiedzieli ile i czem
płacić panu ziemi obowiązani bylij^'"^) ci zaś którzy żadnych
-8^) R. 1370 inquilini dicti koteren dat ąuilibet 4 solidos denariorum.
W niektórych wsiach na wyspie Ranie dawał każdy dimidiam marca m.
Langebek. Ser. rer. danicar. VII. Redditus bonorum episcoporum in terra
Ruye. 133, 134.
299^ W ziemskiej księdze r. 1375 podatek: de c a s i s, proprie die C o t-
seter. Landbuch s. 203.
*^) A. 1254 mansiones cothere vulgariter appellatos. iEekl. Ur-buch II,
nr. 733-
****) Solche Slaven, welche hartuackig sich der Deutschen Sitte wiedersetzen,
verloren ihre Eigentum, und wurden Kossaten und Tagelohner. Kloden. Ueber
die Entstehung . . . s. 202. •
302^ W ziemi Bamimskiej wieś G r u n o w. Cossati suat 4 ; unus dat 1 5
pullos, unus 10 pullos, alius 2 solidos et I pullam, unus 2 libras cerę et I puUum,
Landbuch r. 137S, s. 77.
Czasami kosaty, zwyczajem słowiańskim, płacili panu ziemi cała gromada
wspólnie. Tak w osadzie S e g e u e^ d (w Hawellandzie) : eossati 15 sohunt in
universo 1*2 sexogenas pullorum. — Bromstede cosatti 12 dant in universo
4 sexogenas pullorum- Podobnie w wielu innych wsiach w różnych częściach
margraf. Brandenburg.
30.3^ W ziemi Teltowskiej. Tempelhoue. Cossati 5 ignorant, quid dant.
— 688 —
środków niemieli, zmuszeni byli iść w sługi do pana ziemi^^*)
na której siedzieli, lub porzuciwszy siedziby szukać szczęśliwszego
losu po świecie. ^"^)
Podlegając jurysdykcji patrymonialnej, a w stosukach eko-
nomicznych zależąc od woli pana, na ziemi którego siedzieli,
kosaty tracili powoli swobodę, schodzili do nędzy, która prowa-
dziła ich do poddaństwa i wynarodowienia. — Doszło do tego
że panowie brandenburgscy sprzedawali kossatów razem z ich
siedzibami, ^*"^) podobnie jak się to działo w księstwie Meklen-
burgskiem w XIII i XIV w.^"') W ziemskiej księdze r. 1375
kosaty ani razu nie nazwani Słowianami, zapewne dla tego, że
w tym czasie już mowę ojczystą stracili, Wreszcie pod koniec
w XIV w. do stanu kosatów mogli przybywać i Niemcy, bo już
wtedy, pod przewagą stanu rycerskiego, poczęło się ograniczenie
praw rolników i obracanie ludzi swobodnych w poddaństo, nie-
zważając na niemieckie ich pochodzenie. W XV w liczba ko-
satów znacznie się zmniejszyła.^"^) Być może wielu z nich wy-
ginęło z nędzy, ale nieulega wątpliwości, że większa część tych
zniemczałych chałupników słowiańskich, zmieszawszy się z nie-
mieckimi chłopami, powiększyła najniższą warstwę ludności
brandendurgskiej, mianowicie mielników (Miillerów) i o w-
M e 1 w e n d o r f . Curie cossatorum suiit 4, ignorant qaid dant. Landbuch I375>
s.^ 44, 49. Podobnie w wielu innych osadach.
304) w Suchej. Bykane. Cossati dant nihil, sed servire tenetur. Land-
buch s. 130.
305) w ziemskiej księdze r. 1375 czytamy: Po s sin cossati sunt 16, quo-
rum 4 sunt deserti; Bredow cossati sunt 26, ąuorum 3 deserti; Hoppenrode.
cossati sunt 10, omnes deserti, excepto uno qui est ecclesiae, Rodewede.
Cossati sunt 5, deserti 2 i t. d.
''®) porów, wyżej przy piski 290 i 165.
3>'") O sprzedaży kosatów w X-ie Meklenburgskiem w XIV w. poró-
wnaj wyżej str. 377, przyp. 181, 184, 185. O kosatach w ziemi Stargardskiej wy-
żej s. 495.
308) Widać to z regestrów podatkowych (Schoss Register) z lat 1450, 145 1,
1480, 1481, w porównaniu z ziemska księgą r, 1375. — Regestra te umieszczone
są przy ziemskiej księdze r, 1375, wydania Fidicina r. 1856.
— 689 —
c z a r z y, których mnóstwo ze stadami swemi, włóczyło się po
nadhobolskich łąkach w XV w.s"»)
7. Upośledzenie Słowian w miastach.
W XII i XIII wiekach nienawiść plemienna, żywiona fa-
natyzmem reUgijnym, podniecała Niemców do niszczenia Sło-
wian, jako ..poganów krzyża chrystusowego nieprzyjaciół^ ale
w XIV i XV w. poganów w margrafstwie Brandenbnrgskiera
nie było wcale: Słowianie, jako odrębna narodowość między
Łabą a Odrą, już nie istnieli. — Rzadko gdzie jaka osada, w od-
daleniu od świata, dożywała wieku swego, reszta zaś ludności,
napół wynarodowionych chałupników, rybaków i podziennych
robotników, rozproszona po całym kraju, niepewna o jutro,
w miastach i na folwarkach pańskich szukała przytułku i poży-
wienia. Czyż podobna ludność mogła wzbudzać w umysłach
zdobywców jaką bądź obawę o dążenie do odzyskania niepodle-
głości politycznej i podniecać Niemców do stanowienia suro-
wych przeciw Słowianom przepisów? A jednak dzieje świadczą,
że tak było rzeczywiście, że w tym właśnie czasie, kiedy wyna-
rodowienie Słowian dobiegało do końca, surowe przepisy, dy-
szące nienawiścią plemienną, miały na widoku usunięcie wyna-
rodowionych Słowian od obywatelstwa miejskiego, bo po
wsiach, oprócz służby i pracy, nic im więcej nie zostawiono.
Niepomierna chciwość oddawna już pobudzała Niemców
do wzbogacania się kosztem Słowian, zabieraniem ich dziedzi-
cznych posiadłości, wypędzaniem z miast do chyzów, obdziera-
niem wszędzie, gdzie się tylko możność okazała. Margrafowie
dawali przykłady podobnego postępowania w XII i Xin w.,
ale w XIV w. margrafowie nie znajdowali już potrzeby dobi-
jania Słowian wynarodowionych prawie. Tymczasem miasta
wzrósłszy w siły i zamożność, wypielęgnowały w sobie ducha
'<*®) Widać to z wyiej wzmiankowanych regestrów podatkowych,
Tom IV. 44
— 690 —
najbardziej nieprzyjaznego Słowianom i od początku XV w.
przeciw nim wrogo występowały.
Wspomnieliśmy jak spandowscy mieszczanie Niemcy sta-
rali sif zamieszkałych w chyzie pod miastem Słowian nietylko
pozbawić pastwisk, lecz i pod jurysdykciję s^du miejskiego
podciągnąć, aby ich czemprędzej wynarodowić. Wymagania
te musiały być nadzwyczaj niesprawiedliwe, kiedy sam margraf
Jost, skłoniwszy się na stronę Słowian, unieważnił w r. 1409
roszczenia spandowskich Niemców."") W dalszym biegu czasu
wszystkie miasta brandenburgskie, podobnie jak w margrafstwie
Misznieńskiem i na Zaodrzańskiem Pomorzu, stanowiły przepisy
zabraniające Słowianom dobijać się praw mieszczańskich, ko-
rzystać w miastach z zarobku na drodze przemysłu i pracy.
W mieście Brandenburgu szewcy i garbarze w r. 1424 postano-
wili: przyjmować do swych cechów tylko takich, którzy zło-
żyli dowody o pochodzeniu z niemieckiego a nie z słowiań-
skiego rodu.^") Podobało się to piwowarom, którzy w r. 1473
postanowili: wyłączyć ze swej korporacji Słowian, a przyjmować
tylko takich, którzy z ojca i matki prawdziwych Niemców po-
chodzi li."* 2) W Nowym - Rupinie handlarze futer (1434) i tkacze
(1446) pozwolali swym córkom wychodzić zamąż tylko za ludzi
uczciwych, urodzonych z rodziców i przodków prawdziwych
Niemców.**^) W Treuebritzen cechy, od zawiązania swych kor-
poracji w r. 1442, szczególnie dbały o czystość krwi swych
członków i dla tego postanowiły: przyjmować do swego koła
tylko takich, którzy legalnie z dobrze urodzonych rodziców
3»o) Wyżej s. 682.
^^^) Nie może się trudnić rzemiosłem, kto nie przedstawi von seinen rech-
ten bortsbrieff von diitzsclier und nicht wendischer Art. Riedel Codex IX, 125.
"2) Eynes guden geruchten, nicht wendischer Art, sunder von Vader und
muter echte und rechte van dudischer Art gebaren syn. Riedel, Codex IX, 212,
*•'') Unde hy rechte und echte gebaren is van rechten echten dudeschen
unvorsproken bedderven luden, beide van vader unde van muder, unde van aller
synen vyr annen. Riedel, Diplomatische Beitrage zur geschichte der Mark Bran-
denburg I, 369, 388.
— 691 —
Niemców pochodzili.^'*) Nawet żony ludzi cechowy eh otowia
zane były, podobnie jak ich mężowie, udowodnić zlachetność
pochodzenia swego.^*") Podobne przepisy, z niewielk mi zmia-
nami, stanowiono i w innych miastach jeszcze w drugiej poło_
wie XVI w., kiedy Słowianie }uż znikli; obawiano się bowiem
aby czystość krwi niemieckiej nie została, przez domieszkę krwi
słowiańskiej, zanieczyszczoną. Tak, w Hawel bergu cech tkaczy
w r. 1563 wymagał od każdego członka, aby żona ego posia-
dała dobrą reputaciję i była niemieckiego a nie słowiańskiego
pochodzenia.^^^) W Ziesar szewcy i krawcy w r. 1565 przyjmo-
wali do swych cechów tylko legalnie urodzonych i niemieckiego
pochodzenia. W Kyritz (Choryczach) w r. 1569 wymagano od
wstępującego do cechu udowodnienia, że jest chrześciainem, nie-
mieckiego a nie słowiańskiego pochodzenia.^^") Nienawiść do-
chodziła do tego, że aż do połowy XVI w. Słowianom nie
wolno było posiadać w miastach własności nieruchomej, ani na-
wet osiadać w nich. Przykład tego znajdujemy w Potsdamie,
gdzie dopiero w r. 1550 udało się, jak wzmiankowaliśmy wyżej,
jednemu rybakowi z chyzu nabyć ogród pod miastem na cięż-
kich bardzo warunkach, ^'^) chociaż ten Słowianin z chyzu, nie-
zawodnie był już wynarodowionym.
O Słowianach osiadłych w Berlinie do XV w. wiadomości
nie posiadamy. Znajdujemy tylko wzmianki o Słowianach, któ-
•'•*) Aus rechten Ehe von Wohlberiichtigten Eltern Deutschen Abkunft
geboren zu sein. Riedel, Codex IX, 317.
"5) R. 1482 margraf Jan potwierdził dawniejsze ustawy treubritzeńskie
das Frauen und Jungfrauen, welche durch Heirat in Ziinfte und Gilden daselbst
kommen wolten, ihren Adel so gut, ais der Mann erwesen miissen. Riedel, Co-
dex IX, 430.
''®) Ehr soli auch eine Ehefrau haben, die guter beymutts guts geruchts
und herkommen sey deutscher und nichts wendischer Art. — Gewerbspriwilegium
der Leinweber zu Hawelberg von Jahre 1563. Riedel, Codex III, s. 325.
'*") R. 1569. Ich schwore das ich von Bater und Muter ais ehrlich from-
men Eltern im rechten Ebebette erzeuget und ais ein Christ getauft, auch nicht
aus Wendischen, sondem aus gutera Teutschen Gebliithe Stamme, gutes erlichen
Herkommens. Riedel, Codex I, s. 357.
Wyżej s. 682.
44*
— 692 —
rzy w końcu XIV w. z Neumole albo z Łużyc, po r. Sprewji
z drzewem na targ przybywali i pewna opłatę mieszczanom
berlińskim składali.^^^) W owym czasie Słowianie bytowali
jeszcze w okolicach Kopanicy o kilka mil od Berlina. Napływ
wiec do tego miasta Słowian z pod Kopanicy i Łużyc musiał
być w XV w. dość znaczny, kiedy w księgach miejskich znaj-
dują. si§ niejednokrotne wzmianki o Słowianach, ukaranych za
różne zbrodnie śmierści^^^o-)^ l^l3 chłosta rózgami.^^i) ^J^ Visi^-
gach miejskich berlińskich z XV w. wzmiankują sie mieszcza-
nie z nazwiskami słowiańskiemi : Piotr Czisik, Hans Danewit
Henning Kraków, Piotr Lugow, Domesz Wynsz (1409 — 1428),
ludzie zamożni, posiadający prawa obywatelstwa, ale do jakiejby
narodowości liczyli si§ — niewiadomo.^22) ^^ j. j^^^ Hans
Grotę Slavus nabył w Berlinie prawo mieszczańskie. Nie ulega
wątpliwości, że na zaludnienie Berlina poszło niemało ludu sło-
wiańskiego, ale jakiemiby prawami Słowianie cieszyli si§ w tern-
miaście — wiadomości nie posiadamy.
8. Zmiany pod przewagą niemiecką.
Zachowana w pomnikach wieków średnich nomenklatura
miejscowa przekonywa, że kraj nad r. Hobolą był w niziny
i wody obfity. Pełno tu nazw takich, jak Łąka, Łączka, Łączyn,
Łankowice, Ług, Jeziory, Jeziorki, Werchjezior, Bród, Brodowin,
Iłów, Ostrów, Porzecz, Rzeczyn, Podstąp, Przejazd, Bagnica
'^9) Stadtbuch z końca XIV w. w Fidicina, Historisch diplomatische
Beitrage I, s, 21.
^^^) Kunad Storkelo z towarzyszami i brat jego Pio tr Storkelo z Bieskowa
w Dolnych Lużycach stawieni byli przed sądem za oszustwa (roku niewiadomego).
R. 1410 Andreas Slaus suspensus est quod furatus fuit . . . pecuniam. R. 1424
Unus Slaus de Luków (w Łużycach) nomine Pełko w suspensus est za złodziejstwo.
R. 1434 pewny Słowianin Hans spalony. Fidtcin, Hizt. dipł. Beitrage I, 188 — 204.
'**) A. 1444 quidam N. Greger purus Slauus de Besko vel vicinis partibus
za złodziejstwo scliwytany, ćwiczony rózgami „ad novum mediastinum quamvis su-
spensione fuisse dignus, et abjuravit civitatem . . . ibid. 210.
'2*) Po polsku nazwy te brzmiały: Czyżyk, Daniewicz, Kraków, Lugow
Tomasz Wincz.
— 693 —
Parne, Uść (Ujście) i t d. Na tych łąkach i ostrowach rosły
stosowne gatunki drzew, od których osady nazwy przybierały:
Brześć, Borek, Buków, Brzezin, Dąb, Dąbia Łąka, Grabów, Ro-
goźno, Smolin, Tarnów, W-olszana-woda^'^) i tym podobne. Ale,
w skutek wrodzonej Niemcom żądzy przekształcania wyrazów
cudzych na własną mowę, nazwy miejscowe w nadhobolskiej
krainie uległy już w XIII i XIV wiekach zmianom na niemiecki
ład. Zamiast nazw słowiańskich zjawiły 'sic: Hainholt, Lan-
gewische, Luchestorp, Parduwin, Podsdam, Ro-
gosen, Tupck, Werchesar, Wolzenewody, Wu-
sterhusen. W okolicy Spandowa znane były (r. 1329), rzeka
C r o w e 1 , jezioro Scarpenlunke, most Bolchbrukke,
las — S t a r i z , góra — Bab e.^'*) Gdy jednak szło o dokładne
w dokumentach oznaczenie granic posiadłości, w ówczas przypo-
minano nazwy słowiańskie i porzuciwszy nowo- wprowadzone:
wis che, pisano: ług.^^^) Nazwy osad rodowych i dwory po-
siadaczy indywidualnych jeszcze bardziej uległy zniemczeniu, bo
każdy nowy nabywca osady słowiańskiej, dawał jej nową nazwę,
najczęściej od imienia własnego przybraną. [Niebrakowało nazw
z innych powodów, często nie według logicznej konieczności, (a jak
się udało przypadkowo, choćby nawet zupełnie bez myśli) wy-
tworzonych. Tak naprzykład należący do miasta Teltowa staw
Niemcy nazwali Stawen-See, później zaś przekręcili w Sch6-
n o w e r - S e e.^^^) — Wywracając dawniejsze porządki i nazwy
miejscowe słowiańskie, żywioł niemiecki zużywał się w ciągu
kilkowiekowych wysiłków, lecz nie wydobył z siebie twórczej
siły, dla owładnięcia w duchu niemieckim zabranym krajem.
'") Nazwy te wyjęte z Ziemskiej księgi r. 1375, stosują się tylko do Śre-
dniej marki, — a nazw, jakie były w Priegnitz-mark przj toczyć niemożemy, ponie-
waż w księdze tej opisu wzmiankowanej marki nie zawiera się.j
32*) Riedel, Codei XI. 27.
•**) W r. I 392 biskup haweltergski nadal niejakiemu Hesse von Bredow
quandam pratum ad villas Brune et Lentzkc spectantia vulgariter lug appellata,
Raumer, Codex Novus I, s. 7.
•**) Fidicin, Die Territorien I, Teltow 28, 156.
— 694 —
Oddziaływanie i opór słowiańskiej narodowości dawały się czu6
aż do końca XIV w. We wsiacłi zamieszkałych przez ludzi ró-
żnycli narodowości, Niemcy mierzyli pola na liufy, — Słowianie
na radła.^^') Miary zboża także różne były. Z czterech wsi
w pobliżu miasta Trebina, w ziemi Teltowskiej, wieś K 1 i s t o w
używała miary słowiańskiej, a inne trzy niemieckiej.'^®)
Imiona osobowe słowiańskie, pod naciskiem kapłanów nie-
mieckich, wcześnie wychodziły z użycia, a zamiast nich imiona
niemieckie i biblijne wprowadzono gorliwie. Z nazwy narodowej
W e n d ó w (Słowian) utworzono nazwy kilku rodzin szlachec-
kich, jak Wend von Ilburg (r. 1411),^^®) a nazwa ludzi swo-
bodnych W i 1 c z k ó w*^'**) stała się nazwiskiem rodziny Wultz-
ke.''') Nieulega przytem wątpliwości, że mnóstwo teraźniej-
szych nazwisk Niemców pochodzi z przekształcenia dawniejszych
nazw^^^) i imion własnych słowiańskich.^'^)
Łatwość nabywania ziem wydartych Słowianom podawała
urzędnikom i sługom margrafów środki do zakładania dworów,
osad, karczem, młynów w nadziej i na powodzenie i dochody^
ale wyludnienie ożywionych niegdyś okolic, a przytem ciągłe
wojny margrafów z sątiadami w XII i XIII w. wyczerpywały
zasoby miejscowe, sprowadzały upadek ekonomiczny a koloni-
stów nie przybywało tyle, aby kraj spustoszały osiedlić, za-
'2') R. 1395. W Ebrechstorp (w ziemi Barnimskiej): Ibi non sunt mansi
distincti, sed ager locatur ibi per singula jugera. Landbuch s. 72,
328j Wyżej przyp. 209.
"^*) R. 141 1 Edel Wend von Ilburg, podhetman. Raumer, Cod. Novus I, 43.
830) Wyżej s. 285.
33») R, 1465, Heinrich Wultzk. Raumer, Cod. Nov. I, 24.
"'^j z Czapli Niemcy zrobili Czapel (Landbuch 1375), później Zabel;
z Komara — Kamer, ze szczygła — Steglitz, a zapewne przodek stawnego Virchow'a
zwał się nieinaczej jak Werchow,
*3') Z imton Stach, Stanisław wyszedł Stanzel, Stenzel; podobnie z Wa-
cława — Wenzel, z Welisława — Filzlaus i t. d.
Do porównania służą: W e i s k e r, Slawische Sprachreste insbesondere Orts-
namen aus dem Havelland und den angrenzenden Gebieten r. 1890; Hammer,
Ortsnamen der Provinz Brandenburg 1894 — 5; Guttman, Germanisierung der
Slaven in der Mark 1895.
— 695 —
puszczone role nanowo uprawić, przemysł ożywić, dokonane roz-
bojami zniszczenia kraju do porządku przywrócić. Stały więc
w XIV w. wsi i dwory pańskie,^^*) także karczmy, młyny
i w rybę obfite jeziora nie wy puszczone w dzierżawę. ^^*) Sami
margrafowie tracili dochody. Skutki gwałtów dokonanych w XII
i XIII w. dawały się czuć później, kiedy już przez tradyciję
tylko wspominano, że w wielu miejscach ^niegdyś"' były upra-
wne role i zagospodarowane osady, a na ich miejscu w końcu
XIII i w XIV w. pustki już świeciły. W Suchej pola zwane
Wendenmarke na miejscu dawniejszych osad Langer-
w i s c h i W i 1 d e n b r u k e, w r. 1375 przypominały, że tam
ręce słowiańskie pracowały. ^^^) Tamże pod Ziesar (Zajezierze)
Wendemarke wzmiankuje się jeszcze w r. 1397. W ziemi Bar-
nimskiej, we wsi Wentschen-Bug o 2 mile na północ od
Berlina, jeszcze w r. 1375 obszar zwany W e nd e n s t ii c k e
pozostałość po Słowianach przypominał.^^")
Uciśnione i obdarte tłumy ludności mocno dotknęło mo-
rowe powietrze w r. 1350, lecz biedacy ci pozbawieni oświaty
i środków materjalnych nie umieli i nie mogli bronić się od
epidemji. To się przyczyniło także do zniszczenia napół wyna-
384j W ziemi Barnimskiej : Czulsdorf ab antiąuo deserta, K u k e n-
d o r f tota deserta, L u b e n i t z nesciant quot sunt mansi, quia dudum ... ab
antiquo non ett culta, W e r p f u 1 i penitus deserta. B u c h o 1 t villa deserta.
Sunnenberg tota deserta. Grassów tota villa est deserta. Dephense
ab antiąuo non est culta, et tota deserta, — w Hawellandzie : S t o 1 p curia est
tleserta. Lochów tota deserta. Piachów tota deserta. Podobnych osad
spustoszalych w ziemskiej księdze r. 1375 mnóstwo wyliczono.
^) W ziemi Barnimskiej : H o n o w. Stagnum est ibi non locatum,
B u k h o 1 1 z est ibi bona silva non locata. Hermansdorf sunt 3 curie de-
serte. Crumense duo stagna sunt ibi non locata. S e b e r g molendinum de-
sertu-r, Gieselstorf duo stagna non sunt locata. T u c b e m molendinum
desertum. Brizzig, Herlsprunk, Ludersdorfwe wszystkich taberna
est deserta. Wszystkich niewypuszczonych w arendę jezior, młynów i karczem
jak w Barnimskiej, tak i w innych prowinciach brandenburgskich, dla ich mnogo-
ści wyliczyć nie możemy.
»'») Langer w isch, Ager est ibi, qui dicitur die Wendemark. W i 1-
denbrucke adjacet ibi ager, qui dicitur Wendemark. Landbuch 1375, s. 126, 131.
*"') Item ager, qui dicitur Wendenstucke. Landbuch 69.
— 696 —
rodowionej ludności słowiańskiej w posiadłościach brandenburg-
skich, a głównie w ziemi Barnimskiej.
9. Upadek i pozostałe po Słowianach ślady.
Bliższe określenie czasu wynarodowienia nie już każdej
z osobna osady słowiańskiej, lecz przynajmniej powiatu, lub oko-
licy, dla braku źródeł niepodobne do urzeczywistnienia. Główne
źródło, dostarczające wiadomości o statystyce gospodarczej ziem
brandenburgskrch w XIV w., Ziemska księga Karola IV r. 1375,
przysługuje tylko dla Hawellandu, Suchej i ziem: Teltowskiej
i Barnimskiej, lecz nie zawiera wcale opisu Priegnitzmark. Ar-
chiwa zaś w marce tej uległy w czasie trzydziestoletniej wojny
zniszczeniu pożogą. Oprócz tego ziemska księga, przeznaczona
głównie dla wykazu dochodów, nie odróżnia ludzi według naro-
dowości, a mówi o Niemcach i Słowianach ryczałtowo, jako
o mieszkańcach kraju. Pozbawieni więc jesteśmy materjałów
historycznych, zwłaszcza dla Priegnitzmark. Zachowało się
wprawdzie kilkadziesiąt dokumentów i kilka regestrów podatków,
lecz z nich luźne tylko wiadomości wydobywamy. — Na mocy
więc wszystkich tych źródeł możemy twierdzić tylko to, że na-
rodowość słowiańska w krajach brandenburgskich była już pod
koniec XIII w. na pół wynarodowioną. W XIV w. tłumy wy-
gnanej z dziedzicznych osad i miast ludności słowiańskiej osia-
dały w chyzach i osadach rybackich. Z osad, które dłużej od
innych zachowywały narodowość słowiańską w Priegnitz-mapk wy-
liczyć możemy : B u c h h o 1 1 słowiańska i niemiecka w pobliżu
m. Perlberga (1345) i^a-^ r. Perlą, tak przez Niemców nazwaną, lecz
dawniejsza nazwa słowiańska rzeki tej Stepnica utrzymała się do-
tąd; Wusse (Uście) słowiańska i niemiecka (r. 1 491); Sło-
wiańska Warnow pod Łączynem istnieje dotąd, a jak by
długo Słowianie trzymali się w tych osadach — wiadomości nie
posiadamy. Osada Wendenberg, w której osiedli Słowianie
z Hawelberga wygnani, jak równie osada Wendemark pod
— 697 -
miastem Werben wynarodowiły się w niewjadomym czasie, ale
potomkowi tych którzy w Wendenberg siedzieli pamiętają odrę-
bność pochodzenia swego od Niemców: mają. pewne stowarzy-
szenia i swobody w rybołóstwie, lecz nie tak obszerne jak tam-
tejsi rybacy niemieckiego pochodzenia, w kościele zaś mają
osobne ławki, a na cmentarzu osobne grobowiska.^^^) Mocniej
trzymali się Słowianie nad r. Doszą i dalej na północ do gra-
nicy meklenburgskiej, a na wschód aż do ziemi Wkrzanów.
Wieś Radorąki w pobliżu granicy meklenburgskiej, zacho-
wywała narodowość swą aż do XV w.^^^) Osada Wendisch
M ii t z (Mustiz-Moscice),^*") pod starym Rupinem, znaną była
w r. 1525, ale zapewne wtedy już była wynarodowioną. Na
miejscu osady słowiańskiej, pod m. Gransee, znajdowała się pu-
stocha, zwana w r. 1524 Wende albo W en d f eld.^*^) Po-
dobne puste pola nad r. Doszą (w gminie Goldbek) zwały się
IV r. 1 59 1 W e ndf eld.^*-) Część lasu należącego do m. Wu-
sterhusen (Wostrow), dotąd jeszcze pod nazwą W e n d s-
dorf słynie. '^*^)
W Hawellandzie na wyniosłej płaszczyźnie Glin,^*^) na za-
chód od Oranienburga aż do łąki pod m. Kremen, około du-
żego lasu znajdują się osady: Gr. Zieten (Szczytno), Schwante
(Święte), M a r w i t z, P a r w e n i z i folwarki :Wendemarke
i KI. Zieten na urodzajnej ziemi gliniastej. W okolicy tej sta-
rożytny żywioł słowiański dotąd wśród ludności miejscowej żyje,
co poświadczają nazwiska słowiańskie rodzin, często spotykane
pomiędzy chłopami i chałupnikami, którzy wiedzą, że okolica
»»8) Riedel. Cod. I. s. 18.
339) Wyżej s. 658—9.
"») Riedel. Cod. IV, 162.
"1) Riedel. Cod. IV, 421.
»*«) Riedel. Cod. H, 346.
»*») W r. 1602 proboszcz miejscowy miał laki up Wentorp. Riedel.
•Cod. IV, 386.
3**) Glin, w zepsutej formie S cj h e 1 i n, pierwszy raz wzmiankuje się pod
T. 1232. RiedeL Mark. Brand. I, 273.]
— 698 —
Glin jest ich starożytna siedzibą.'*^) Bliższych jednak wiado-
mości o Słowianach tej okolicy, w dawniejsze wieki, nie znaj-
dujemy. Pewniejsze wiadomości posiadamy o Słowianach, któ-
rzy w południowo-wschodniśj części Hawellandu trzymali się
mocno koło Woblickiego jeziora, na południe od m. Nauen po-
łożonego. Nad tern jeziorem Słowianie w osadach Skorynie
i Uj ś c i u bytowali aż do końca XIV w.-^*«) W c h y z i e pod
Spandowem o Słowianach wzmiankuje się pod r. 1409, a w c hy-
zie pod Potsdamem Słowianie trzymali się jeszcze w r. 1550.-^*')
Obecnie w zachodniej części miasta Potsdamu, gdzie był chyz
słowiański, jest ulica Ki et z zwana.^*^) W Kosęcinie nad
Hobolaw r. 1375 były hufy słowiańskie i niemieckie, a trwały
długo, bo jeszcze w r. 155 1 kiskup Joachim nadał pewnej osobie
Wendemark (słowiańska hufę) na polach Kosęcina.'^**)
W tejże wsi pozostały ślady starożytnych budowli słowiańskich.
W Suchej Słowianie trzymali się cokolwiek dłużój we
wschodniej części kraju, po granicy z Łużycami. Znane tu były
w XIV w. osady : Buchholt słowiański o Im. NO od
Treuebritzen i Borek słowiański i^o m. północniej także od
Treuebritzen. — Pierwsza z tych osad wynarodowiła się przed
r. i375> albowiem w Ziemskiej księdze, spisanej w wymienionym
roku, wzmiankuje się osada Buchholt bez wszelkiego objaśnienia,
nazwa zaś Borku słowiańskiego wzmiankuje się w latach 1375
i 1481.^^'') Ale czy Słowianie przetrwali w tej osadzie aż do
końca prawie XV w. — wątpliwe!
W ziemi TeltowskieJ osada Buten słowiański znana
była w r. 1375. W tymże czasie istniały: Wilmersdorf
^'*J Dass beweisssen die Slavischen Farailien Namen, die sich in mehrerer
Dorfern des Plateaus unter Bauer und Biidner finden, von dencn nachweisbar ist^
dass słe in Glin ihre Urheimat haben. Berghaus. Landbuch I. 413 — 415.
3*8) Wyićj s. 663, 685.
»♦') Wyżej s. 682.
3*8) Berghaus Landbuch I. 533.
»*») Riedel. Cod. VII s. 46?.
*^^) Ziemska księga r. 1375, ed. Fidicina. Schoss-Register. s. 312,
— 699 —
słowiańska, Stanstorp słowiańska i osady mniejsze ::
Maclienow, Szczytno, Kinitz, Berno, Bestuwin^
ale czy w ty cli mniejszych osadacłi Słowianie byli jeszcze
niewynarodowieni w końcu XIV w. wiadomości nie posiadamy.
W cliyzie kopanickim Słowianie narodowość swa żywili
jeszcze w XV w., a w osadzie Wusterłiusen słowiaAski
aż do 30-letniej wojny, zawdzięczając niedostępnej miejscowości
i sąsiedztwu Łużyc. ^
Nieprzebyte lasy i rozlewy wód wstrzymywały napływ Niem-
ców do ziemi Teltowskiej i przyłączonych do niej okolic Sosnów
i Dębów. Niektóre osady słowiańskie w ukryciu trzymały się nie-
zależnie. W dziejach zapisano, że pewien ziemianin słowiański w po-
siadłościach brandeburgskich, na pograniczu Łużyc, bytował nie-
zależnie i dopiero w r. 14 15 zmuszony był zaprzysiądz Fryde-
i
ryko burgrafowi wielkorządcy margrafstwa Brandenburgskiego
posłuszeństwo, w przytomności wielu innych ziemianów.^'^)
W Ziemi Barnimskiej wzmiankują się pod r. 1375 osady
Waltersdorf słowiańska, Szczytno mniejsze^
i Buków mniejszy (Wendeschenbuck). Słowianie w tych
osadach trzymali się do końca XIV w., a w S z ep f o r d e^'-)
i w chyzie pod Wrietzen — dłużej.
Z pozostałości słowiańskich w ziemi Barnimskiej na szcze-
gólną uwagę zasługuje wieś W a n d a 1 i c e^^^) położona na pół-
noc od Berlina po starej drodze, między Oranienburgiem a Bie-
sentaiem w pobliżu Stolzenhegen,
Sama nazwa wsi Wandalic poświadcza jej starożytność,
a znajdujące się w tem miejscu wały, które aż do poblizkiego
lasu sięgają, tudzież mnóstwo grobowisk słowiańskich, zwłaszcza
znajdowane we wsiach Barsdorf i Stolzenhagen w ogromnej
'*') Jencz. Stawizny, w C. M. Serb. 1849 — 50 s. 118, powołując się na-
Eckarda. Wendische Kirchengeschichte s. 106.
«J) Wyżej s. .676.
S53) Wyżej s. 674.
— 700 —
ilości popielnice, wskazują ważne znaczenie w starożytności
miejsca tego. Przywiązane zaś do Wandalic podania starożytne
o pochodzeniu nazwy wsi od starosłowiańskiego imienia bogini
Wandy, którćj cześć oddawano głównie w tej miejscowości, po-
większa jeszcze bardziój znaczenie miejsca o którem mówimy.
W roku 1852 pastor Reichenbach ze wsi Wandalic głosił o po-
daniach ludu tamtejszego, obracających się koło bogini Wandy.
W ustach zgermanizowanój ludności brandenburgskiej dziś jeszcze
Popiel zachodzi jako stra szydło, (Ledebur. Die Heidnische Alter-
thiimer d. Regierungsbezirk Potsdam), dla czegożby nie mogły
przechować się inne tradycije mityczne?
Że podania tyczące sie Wandalic nie są bez podstawy,
poświadczają to zachowane ślady przeszłości: 1*) Nad jeziorem, na
północ od Wandalic, przed niewielu laty leżał ogromny kamień
ofiarny, którego kształt pozwalał domyślać się dawniejszego prze-
znaczenia jego. Obecnie kamień ten już zniszczony. 2^) Na za-
chód od Wandalic mnóstwo grobowisk na piasczystych pagór-
kach, z których wyjęte urny znajdują się w muzeum berlińskiem.
.30) Na wschód od wsi, na tak zwanem polu Arendskiem, nale-
źącem do Wandalic, są między wzgórzami trzy małe jeziora, od
dawnych czasów zwane trzy święte wezgłowia, od których
w pobliżu, na wzgórzu, o 1^/2 godz. drogi leżał klasztor, nazwę
którego przechowała o godzinę drogi oddalona wieś Kloster-
felde. Parafia Wandalice posiada dotąd (1854) w Klosterfelde
kilka morgów Kosate-lande. Jaki był stosunek wzmiankowanych
trzech wezgłowi do kultu pogańskiego — niewjadomo, jak równie
i to: do jakich czasów stosuje się nazwa: święte: do pogańskich
czy chrześciańskich? Ale że tam był klasztor za czasów Al-
brechta Niedźwiedzia, lub w końcu XII w. naprzeciw miejsca,
gdzie się odbywał główny kult bogini słowiańskiej, dowodzą to
szczątki klasztoru na małej głębokości znalezione. Miejsce do
niedawna miało formę krzyża.
Starożytność wsi Wandalic potwierdza sie jeszcze kształtem
— yoi —
jej zabudowania, okrągło, ogrodzonej, domy rozmieszczone s%
dokoła placu, na którym stał niegdyś chram pogański, a teraz
kościół. — Godne uwagi, że oprócz słowiańskiej nazwy Wan-
dalic, wszystkie inne wsie noszą nazwy niemieckie.^**)
Do XVII w. pozostałości słowiańskicli w margrafstwie
Brandenburgskiem było daleko więcej, ale wojna trzydziestoletnia,
wyniszczywszy całe okolice, spowodowała ogromne zmiany: masa
najbiedniejszej ludności słowiańskiej, napół wynarodowionej,
wyginęła z nędzy. Na miejscu wypalonych osad osiedli kolo-
niści z nad Renu, Hollandji, Brabantu, Szwaj carji, Francji, Po-
łudniowych Niemiec, zakładali osady, nie mające żadnej łączności,
z miejscową przeszłością. ^^^) Znikli ludzie, a z nimi tradycije
sławnych czynów, cierpień i upadku.
Zniszczenie dokonane w czasie trzydzie sto-letniej wojny było
tylko chwilową klęską, a w gruncie rzeczy pomogło Niemcom
do rychlejszego pozbycia się tradycij słowiańskich, passywnego
oddziaływania obyczajów i zabytków zniszczonej narodowości.
Od tego dopiero czasu imiona i nazwiska osobowe czysto nie-
mieckie głuszą dawniejsze słowiańsko -niemiecki, nazwy miejscowe
przybierają takie formy, w jakich je obecnie znajdujemy, ale
wieki jeszcze nazwy te, podania i po całym kraju rozrzucone
grobowiska słowiańskie przypominać będą śwjatu, że nad Ho-
bolą i dolną Sprewją panuje teraz nie naród jaki od Boga
stworzony, lecz zbiegowisko ludzi różnego pochodzenia, tłum
różnych obyczajów i mowy, niemający narodowego nazwiska,
krwią i żelazem zszeregowany w zastępy Brandenburczykami
'5*) Berghaus. Landbuch. d. Mark. Brand. I. 461. — Opis teraźniejszej wsi
Wandalic w Fidicina. Die Territorien Mark. Brand. I. Nieder Barnim. 1 20.
'") Oprócz powolnego napływu Niemców z sąsiednich krajów, wiadome sa
osiedlenia przez rząd w r. 1689 — 1697, z górą 2000 rolników w księstwie Magde-
burgskiem; 100 rodzin Szwajcarów koło Jerychowa, i Rupina. W r. 1752 masa
różnych przybyszów osiadła na przedmieściu Berlina, zwanem Rosenthaler Yorstad.
"W tymże czasie założono nad Odrą 280 osad, siedląc więcej 2,000 rodzin z nad-
Renu i nad-Dunaju; później wifcej. Uagewitter. Preussiscbe Monarchie s. 266.
702
zwane,***) dopóki wypadkowe okoliczności nie przyniosły mu
z innćj strony, po wymordowanem plemieniu, nazwy Prusaków.
35«j Dopiero od przyjęcia przez Fryderyka I tytułu króla pruskiego w roku
1701 wszyscy jego poddani poczęli zwać się Prusakami, przedtem zaś między Odra
-a Labą znano tylko Brandeburczyków. Mieszkańcy Dolnych Łużyc pod panowaniem
pruskiem, sami siebie dotąd zowią nie Prusakami, a Branborgorami.
KONIEC TOMU CZWARTEGO.
OSÓB, LUDÓW, MIEJSC I RZECZY
w tomie lV-tym "wzmiankóweinych.
I.
Imiona i nazwy osób, ludów, plemion, istot mitycznych.
SKRÓCENIA: ar-bisk = arcybiskup; btsk = biskup; ist-mit = istota mi-
tyczna; ces = cesarz; kr = król; J(Z = książę; gr = graf; dyn = dy-
nasta; 8Zl = szlachcic; ryc = rycerz; kn = knapp; kapi = kapłan;
ksd = ksiądz; ap = opat; paj) = papież ; tnn = mnich; ob = oby-
watel; czyn = czynszownik; miCSZ = mieszczanin; chł = chłop; pis =
pisarz; pi = plemię; r = ród; br = brat; mz = mąż; sio = siostra;
cór = córka; i = żona; p = pan; s = syn; ^M> = święty; WOJ =
wojewoda.
I Agneta cór. Wiszesława III 557.
Agnieszka ż, Władysława II ks, pol, 66.
Abel kr. duński 543.
Absalon bis. roskildski 10, 21, 22, 25,
331. 537.
Adam Bremeński pis. 225.
Adelaida ż. ks. Henryka-Borwina i, 389.
Adelar bisk. erfurtski 183.
Adelgot ar-bisk. magdeburg. 41, 42, 622,
628.
Adolf gr. holsztyński 19, 30, 322, 324,
328, 340.
Adolf II gr, hol. 348, 351.
Adolf III gr. hol. 350.
Adolf gr. szauenburgskł 302,
Adolf de-Dasle gr. 31.
Adolf kr. rzymski 145.
Adrijan IV pap. 325, 326.
Advocatus Slauorum de Rostok 439.
Agneta brunświcka i. Wiszesława II 548.
Aeneta fon Lindów i. Wiszesława III,
k557, 558-
I
Agon s. Mikołaja Haka 565.
Albert szulc tanchlimski 500.
Albert adwokat rański 547, 553.
Albert wójt krakowski 157.
Albert arbisk. magdeburgski 70, 71.
Albert II ks. saski 137.
Albertus Słowianin bisk. misznieński 57.
Alberci dwaj Słowianie ziemianie 462.
Albrecht-Niedzwiedź mar-graf 3, 43, 62,
76—79, 274, 277, 322, 472, 625, 640.
Albrecht II mar-gr. brand. 78 — 83, 277,
520. 623, 635.
Albrecht III mar-gr. brand. 116, 493,
550.
Albrecht I ces. 554.
Albrecht ks. mekleab. 366.
Albrecht II Wielki, ks. meklenb. 459,
462.
— 704
Aldag Szwerin fogt uznoimski 516.
Aldag adwokat tanchliraski 516.
Aleksander III pap. 332.
Aleksander IV pap. iio. 544.
Alemauni lud. 164, 176, 180, 208.
Alkuin dostojnik frankski 202.
Anastazija kżna pomorska 25, 27 — 30.
514-
Anastazija regentka meklenburg. 449.
Anik bajeczny ks. słowian. 272, 273.
Andreas de Cyrbrecin p. 501.
Andrzej bisk. prażski 52.
Andrzej bisk* poznański 158.
Andrzej kasztelan gdański 141.
Andrzej szulc w Zimnie 463.
Andrzej szl. stodorski 648.
Andrzej Priborowic szl. 499.
Anno ar-bisk. koloński 228.
Anzelm bisk. hawelber^ski 64 1, 656.
Apenbergi r. rycerski 508,
Arneburgi burgrafy 635.
Arnold czyn. w Gogolewie 462.
Arnold op. lubekski 14, 400.
Arnold bisk. halbersztadski 226.
Arnold dc Kunego ryc. 392.
Arnold miesz. gdański 129.
Arndt bisk. wircburgski 190, 195.
Arnulf ces. 190. 195, 208, 209.
Askański dom dynast. 88, 129, 152, 161.
Arnsztejny r. rycerski 635.
Aschersleben r. rycerski 635.
Awary lud 168, 179, 246.
Babice Henryk i Arnold czyuszow-
nicy 463.
Bachor Słowianin, rolnik 380.
Bajan wódz Awarów 168.
Baltazar princeps Slauorum 423.
Bandan miesz. roztokski 441.
Bandecha szl. doleński 499.
Bandel miesz. roztokski 441.
Bang Piotr bisk. roskildski 543, 545.
Bardy pi. 291 — 293.
Barnik szl. doleński 499.
Barnim I ks. pomorski 8 1, 84, 90 — 92,
I02— 9, 126, 131, 133, 512—542.
Barnuta albo Boranta dyn. rański 538,
541, 542, 546.
Barnekowe r. szl. pomorskiej 378,
Bars p. z Kołobrzega 27.
Bartłomiej kż. pomorski 478.
Bartold Turyng ryc. 507.
Bartold Fogel ryc. 438.
Bartold z Dolan ryc. 591.
Bartoldus de Lubowe ryc. 392
Bartosz Pozdiwolk ryc. 573.
Bartosz kasztelan gostkowski 507.
Bartnicy słowiańscy 676.
Bawary lud 164, 176, 181, 2lo.
Bedingeny r. rycerski 509.
Behry r. rycerski 508.
Bela IV kr. węgierski 106.
Benedyktyni — zakonnicy 184 — 5.
Benedykt z Barnekowa ob. 438.
Bennon bisk. misznieński 54.
Benesz syn Hermanów woj. 49, 52.
Benesz bur-graf budyszyński 53.
Benz ryc. brandenburgski 636.
Berengard bisk. pasawski 247.
Berengard possesor we Fridlandzie 491.
Bernhard ks. saski 19, 309, 367, 389.
Bernhard von Vesta ryc. 55.
Bernhard pleban w Sierakowie 59 1.
Bernard gr. raceburski 19, 329, 364.
Bernard z Malczan ryc. 365.
Berno bisk. szweryński 331 — 394, 396,
398, 444, 479, 537.
Bernward bisk. hildesheimski 270.
Bernwolf bisk. wircburgski 189.
Bertold Turyng ryc. 487.
Bertolet Stubbennowe ryc. 574.
Bertram konsul w Roztoku 438.
Bezpraw szl. obodr. 393.
Bezpraw szl. uznoimski 513.
Bibersztejny r. ryc. 55, 57.
Billing Herman ks. saski 192.
Blizec rolnik wagrski 358.
Błonianie lud 166.
Bodon konsul w Roztoku 438.
Boguchwał bisk. poznański 75.
Bogumił miesz. roztokski 441.
Bogusław I ks. pomorski 6, 9, 10, 11,
15, 18, 21—26, 83, 331, 472, 476,
486, 504.
Bogusław II kż. pomór. 27, 81, 540.
705 —
Bogusław IV kż, pomór. 92, 138 — 153,
512, 528, 550.
Bogusław von Diviz woj. rański 551.
Bogusław s. Wartysława IV kż. rański
558-9.
Bogusza sędzia pomorski 152 — 3.
Bolesław Chrobry kr. 241, 622.
Bolesław Śmiały kr. 54, 65.
Bolesław Krzywousty kr. 65, 471, 473-
Bolesław Kędzierzawy kż. 4, 47.
Bolesław Łysy (Rogatka) kż. 50, 73 —
75, 95, 102, 105.
Bolesław "Wysoki kż. 66.
Bolesław Pobożny kż. 104 — 1 15, 1 21 —
128, 133.
Bolesław Wstydliwy kr. 103 — 105.
Bolto ze Slauekestorp ryc. 507.
Bonifacy św. 165, 170, 179, 182—186,
190, 196.
Bor ziemianin serbski 54.
Boranowice r. szl. 55. ■
Boranta lub Barnuta dyn. z Borantes-
łiagen 553, 559, 57°— 571-
Borko ryc. uznoimski 514.
Borków ryc, brandenburg. 636.
Bork p. słowiański 14.
Bork Ditmar ryc. 55.
Borki r. szl. łużyc. 55.
Borki r. starożytny szl. pomór. 499, 527.
Bork Mikołaj wasal margrafów 528.
Bork głowa rodu, ojc. Przybysława 499.
Borko senior z synami Jakóbem i Bo-
ranką 528.
Borisz szl. pomór. 499.
Porkhan Winę ryc. 507.
Borysz syn Rana, prześwietny Lutyków
potomek 500.
Borysław s. kż. Wiszeslawa I 542.
Borwin-Henryk I kż. meklenburgski 11,
20, 45, 397, 404, 411— 415, 435,
450.
Borwin domicellus (księżyc) roztokski
137-
Borwin III kż. roztokski 414,
Borzywoj kż. czeski 40.
Boz lub Bożo dziedziczny szl. 527.
Bożena czyli Beatris kżh. czeska 51.
Tom IV.
Botwidele r. ryc. 635.
Bredow ryc. brandenb. 636.
Bruno gr. z Bartu bisk. misznieński 58.
Bruno bisk. prażski 125.
Bruno de Chubanze ryc. 392.
Bruno ksd. w Falderze 342.
Brunekow ryc. brandenb. 636.
Brunward bisk. szweryński 398, 400 —
403, 411, 432, 444, 537, 540.
Brunward de Lositz ryc. 507.
Branborgory = Brandeburczyki 702.
Brzetysław' I kż. czeski 247.
Brzeżanie lud 633, 646.
Brzózki, Wrzoski (?) panowie 661.
Buch' ryc. wkrzański 529.
Buchholtz historyk pruski 466, 467.
Budywój szl. pomorski 499.
Bune -de, panowie pod Darguniem 421.
Bunt miesz. roztokski 441.
Busse z Kokstede ryc. 521.
Burhard przemysłowiec 627.
Bydewice r. szl. 430.
Bysprow de-Scadebek ziemianin 529.
Cecislawa ż. Jacza gostkowskiego
553, 565.
Cetzel ryc. wkrzański 529.
Celestyn III pap. 309, 333, 399, 400,
537. 643.
Chanzik (Kamczyk ?) szl. pomór. 499.
Chełmianie lud 302, 303.
Childebert kr. 168.
Chociebuzcy panowie: Detlew kasztelan
i synowie jego: Werner i Henryk 432.
Chocimir p. w orszaku ks. werlskiego
430-
Chocimir p. Czrezpieniański 482.
Chocimir z Hawelberga p. 393.
Chocimir z Rzeczowa p- 431.
Chocimir szl. uznoimski 513.
Chocimir-Dargasz w orszaku margr. bran-
denburgskiego 490, 493.
Chrystian I k. duński 360.
Chrystyna ź. ks. Borwina II 419.
Chyżanie lud 2, 36, 331, 407, 421.
Cieszek rolnik w Kozłowie 462.
Cieszek czynszownik klaszloru Campus-
Solis 463.
45a
706
Cieszek rolnik pod Lubeką 463.
Cieszek rolnik w ziemi Butyszowskiej
463.
Cieszka panna w Roztoku 441.
Cieszka wdowa w Roztzku 44 1.
Cieszek z Podbórza p. 553, 565.
Cieszek Mały Wrycz p. 575.
Cieszą z Czernina szl. 431.
Cieszyć miesz. roztokski 441.
Cieszyć syn Radosza szl. 577.
Cieszymir pan Wagrski 341— 349-
Cieszymir szl. meklenburg. 425.
Cieszymir p. nad jeziorem Teterowskiem
395, 482.
Cieszymirowice: Sławek i Pantan syno-
wie Przybyslawa, Cieszymir, Niedo-
mir i Sulislaw synowie Gościsława
szl. 571.
Cieszymir w orszaku kź. Barnuty 539.
Cieszymir Lestykowic szl. 54 1.
Cieszymiry ród: Cieszyć, Antoni, Hen-
ryk, Ludek szl. w okol. Malachowa
429, 430.
Cieszymir rolnik pod Darguniem 466.
Cieszymir kasztelan dymiński 500.
Cieszysław trybun uznoimski 513.
Claves Cassube cW. w Drewianach 300.
Cleves.Smerdes chi, w Drewianach 300.
Claves Stokhenewe szl. 574.
Claves Teskewic szl. 579.
Claus Stanike wieśniak rański 615.
Clela p. rański 541.
Conradus marschalchus 392.
Conradus Slauus 434.
Conrad Wend miesz. Nowo-Rupiński
677.
Cyganie lud 249,
Czechowie naród 53, 65, 174, 187.
Czerniny r. szl. Tezę i Claus 573.
Czesław de Usenem p. 574.
Czesław Kot szl. 576.
Czesław Wangelin ryc. rański 579.
Czesław Winterfeld ryc. rański 579.
Czisik Piotr miesz berliński 692.
Czrezpienianie plemię 22, 23, 36, 331,
407, 421, 470.
Uag^obert kr. 169, 230.
Dahlum r. 253.
Dalik sługa 397.
Dalimir szl. 519.
Daniel z Parwenic posesor 492.
Daniel ki. halicki 105.
Dankwerth kronikarz 351.
Dannenberg Mikołaj gr 303.
Dannenbergi dyn. 303, 361, 376.
Dant poeta 250.
Dany, Duńczycy 5, 18, 21, 22, 66.
Dargasze szlachta w Hitzaker 308.
Dargasze r. : Chotan, Wolrad, Chocimir,
Herman, Henryk, Hejne, Werner 428.
Dargasze r. szl. pomorskiej 490.
Dargasz w Kozłowie 462.
Dargasz chł, 463.
Dargosław Tranbic szl. 577.
Darguj rolnik słowian. 380.
Dargomysł z Kłodrab szl. 365.
Darghut Herman miesz. w. Erxleben 288.
Darhemer Moskenholte ryc. 579.
Dedi mar-gr. wschodni 38, 60, 61.
Dedi z Rochlic gr. 63.
Dedik sz. w Kantimie 464, 465.
Dejlan ksd. nad rz. Krępina 344 — 5.
Derwan kż. Serbów 168, 169, 179, 244.
Deslaus szl. uznoimski 513.
Desnezenowice r, szl. Myślimir 573.
Detlew kasztelan chociebuzki 393, 398,
425, 507. 541.
Detlew s. Henryka z Butyszowa ryc,
404.
Detlew vou Rewentlo ryc 336.
Diedosze lud 167.
Die Schlechte in Draffenen 308.
Dirzlik szl. uznoimski 513.
Divitz von-, rycer. : Mikołaj i Gutzlaf 553.
Ditmarsy lud 35.
Ditrych von Kerkow p. 520.
Ditrych mar-gr. wschodni 3, 12, 36, 60, 65.
Ditrych II mar-gr. misznieński 63.
Ditrych III mar-gr. misznieński 49, 65, 67.
Ditrych naturalny s. Ditrycha II 63.
Ditrych bisk. halbersztadski 248.
Ditrych Lange burgman w Trzeboczcu
542.
707 —
Długosz historyk 15 w. 133. 466.
Dobersz miesz. roztokski 441.
Dobeslawe von Ekstede ryc. 496.
Dobiegniew woj. słupski 141.
Dobiesław p. pomór. 27, 481.
Dobiesław s. Rochela kasztelana 483.
Dobiesław szl. pomór. 499.
Dobiesław w orszaku Wiszesława I 544.
Dobiesław z Witowa w orszaku Wisze-
sława I 541.
Dobiesław szl. rański 546.
Dobiesław s. Boranty z Krystowa 570.
Dobiesław braciszek Zakonu Minorytów
572.
Dobiesław Sraantewie szi. 577.
Dobiesza szl. pomór. 499.
Dobieszka s. kasztelana Henryka 513.
Dobrogniewa księżna polska 63.
Dobromir szl. poraor. 499.
Dobromir komornik na Pomorzu 499.
Dobromir szl. rański 55 j.
Dobromir Konikwic szl. uznoim. 513.
Dobrosław ksd. w Perunie 567.
Dobrosława sios. Barnima I 508,
Dobrosława pani w Roztoku 441.
Dochow ryc. pomór. 529.
Doleńcy lud 331, 470, 471.
Domasław szl. uznoim. 513.
Domamir p. meklenb. 393.
Domasław szl. nad Pienna 499.
Doraasz-Henryk Słowianin 350.
Domasz szl. roztokski 392.
Domaszka s. Luborada 499.
Domesz Wynsch miesz. berlińs. 692.
Dorinki patrz Turyngi.
Dregowicze lud 167.
Drewianie lud. 302 — 318, 470, 644.
DubschlaflF rolnik rański 615.
Dubbemer Schele niemiec tański 579
Dubermer Schiele niemiec. rański 579.
Dudik s. Radosława 483, 499.
Dunik szl. w orszaku księcia Barputy
539-
Dzierżek szl. czrezpieniański 482.
Dzierżek szl nad Piena 499.
Dzierżek kasztelan dymiński 500,
Dzierżek w orszaku Wiszesława [. 541.
Eberchard mnich 196, 197.
Egbert de Bagendorpe ryc. 507.
Eggehard adwokat rański 553.
Eghard marszałek ks. rańs. 547.
Ekhard gr. misznieński 36, 60.
Ekkard lingwista niemiec. 320.
Eler Słowianin dziedzic 350.
Elblażąnie lud. 144.
Eliasz posesor w Przemysławiu 514.
Emehard bisk. meklenburg. 324.
Emmerara missionarz frank. 182.
Engelbert w orszaku Wiszesława II. 5|i.
Engelbertus rvc. meklenb. 392.
Engilward bisk. wircburg. 189.
Erik ar-bisk. magdeburg., brat mar-gra-
fów brandenburgskich 100, 137.
Erik w orszaku Wiszesława I. 541.
Erik VII kr. Duński 156.
Erik s. Waldemara II kr. duńs. 543 — 4.
Erik s. Krzysztofa i Małgorzaty duńs.
545.
Erik Menwed kr. duńs. 551, 554, 556.
Erlandson Jakób ar-bisk. lundski 543.
Erlandson Andrzej de Bornholm 553.
Erlandson Andrzej wnuk ar-bisk upa 553.
Esty lud 539. 54°.
Eufemija cór. Wiszesława II, ż. Hakona
norwegskiego 551.
Eufemija cór. Świętopełka pomór. 547,
549.
Ewerhard Brake miesz. lubekski 370.
Ewerhard z Parwenic posesor 492.
Ewermod bisk. raceburg. 329, 331, 363.
Ezyko posesor w Przemysławiu 519.
Farll lud 326.
Filip Firmano legat pap. 136.
Filip Hohenstauf ces. 49, 70.
Flamandy lud 248, 275, 403, 525, 628.
Florin ze Zgorzelca włodarz 53.
Frank Dawid pisarz 18 w. 360, 466.
Franki lud 166, 167—171, I75— 179,
192, 209, 251.
Franki, nazwa górników w gór. Harcu 252.
Fridericus Longus kasztelan trzcboczski
547.
Fryderyk I Barbarosa ces. 4, 15, I7, 21,
26—49, 325, 332, 334» 352, 475.
45*a
7o8 —
Fryderyk II ces. 33, 34, 70, 82, 145
251, 350-
Fryderyk ks, czeski 48,
Fryderyk z Hagenowa ryc. 365.
Fryderyk ar-bisk. Magdeburg 475, 625.
Fryderyk Dargasz w orszaku mar-gr.
brandeburg 490.
Fryderyk de Kerchagen posesor 491.
Fryderyk de Ramstede ryc. 516.
Fryderyk Kronesben w orszaku Wisze-
slawa I 544.
Fryderyk Molteke w orszaku Jaromira II
547.
Fryzy lud. 164, 181, 187, 340, 543.
Oamba P- obodrycki 391.
Gamby: Chocimir, Henryk, Jan, Bartold,
Subekin, Henning szlachta roztokska
426—7.
Gamę Krzysztof Otto minister meklen-
burgski 428.
Gansy, (Gasy) r. pański 646, 655.
Gardolf bisk. halbersztadski 251.
Gartowskł graf w Drewianach 305.
Gejlana wdowa po gr. wirburgs. I82.
Gerard Prelle ryc. 392.
Gerard gr. holsziyński 350.
Gerard Gans. nobilis. 647.
Gerke AVelsow ryc. 529.
Gero mark-gr. 218, 219.
Gerold, bisk. aldenburgski, 325, 328.
337. 341-
Gertruda cór, ks. Sambora pomors. 139.
Gerd Słowianin miesz. w Wisraarze 438.
Gerhard Went. miesz. w Rostoku 441.
Gerizlaf von Slavestorp ryc. 465.
Gribowen r. rycer. 508.
Grope r. rycer. 508.
Gropeling r. rycer. 508.
Ginter Biberstein ryc, 55.
Glomacze lud 173.
Gniewomir p. wkrzański 527.
Gniewomir w orszaku ks. Barnaty 539.
Goderak ist. mityczoa 395.
Godeskalk posesor w ziemi Raceburgs.
369.
Godeskalk włodarz w ziemi Moraczanów
630.
Godhard bisk. niemiecki 395.
Goldan szl. pomór. 499.
Goławic w orszaku Wiszeslawa I 541.
Górale lud. 167.
Goryslaw kasztelan trzeboczski 541.
Gorysławy r. szl. 572.
Gościmir rolnik w Swiszowie 463,
Gościslaw z Zedina p. pomors. 27.
Gościslaw szl. uznoims. 513.
Gościslaw z Bartu szl. rański 546.
Gościslaw Sumowie szl. 574.
Gotan Nacewic szl. 576.
Gotfried posesor pod Magdeburg 627.
Gotszalk ks. Obodrytów 292.
Gotszalk bisk. raceburgski 375, 376.
Gozbert bisk. Wircburg. 189.
Gozbert s. Radulfa wielkorządzcy Tu-
ryngii 169.
Gozbert graf wircburgski 182.
Grabfeldi lud. 172.
Grabów ryc. brandenburg. 636.
Grawenitz r. ryc. w Brandeburgii 649.
Grenlandy lud. 326.
Grodek Słowianin w Raceburgu 371.
Gruba Henryk szl* meklenb. 430.
Grunow ryc. pomór. 529.
Gryfo brat Pepina 170.
Grzegorz IX pap. 582.
Grzymislaw Matias ryc. rański 579.
Gulicyna staruszka na wys. Ranie 614.
Gulle ryc. pomór. 529.
Guncelin z Hagen gr. szweryński 19, 33,
36, 115, 322, 362.
Guncelin gr. szweryński w. 13 w. 371,
379. 399-
Gunter bisk. bamberg. 227,
Giinter mnich w Nordwald 247.
Gustaw von der Lankę p. 572.
Gutzlaw von Diwitz ryc rańs. 553.
Gynow dostawca konia lennego 652.
Gwido legat pap. 112.
Haase nazwa zniemczonego r. Zaja-
ców. 502.
Habra prokurator p. Benesza 52.
Hakenborn von, — ratman w Zgorzelcu 59.
Hakon kr. norwegs. 545, 556.
Halinger z Danneberga ryc. 365.
— 709 —
Halland Mikołaj syn kr. Waldemara II. 38.
Hamburgi panowie w Roztoku 421.
Hans Cwikel wieśniak rański 615.
Hans Ryba szl. 491.
Hans Wend w chjzie Wolcicach 681.
Hans Danewitz miesz berliii. 692.
Haos Grotę miesz, berliń. 692.
Hanusz uczony lingwista 320.
Harald bisk. moguncki 184, 190.
Hartman alwokat w Tanchlimie 501.
Hartwig ar-bis. bremeń. 323—338, 630.
Hasselbach wydawca kodeksu pomor-
skiego 510.
Hatuja wdowa przełożona klasztoru Gern-
rode 218.
Hawelbergi ród książęcy: Chocimir i
Jan, Jarosław i Jan, Henryk i Ba-
rold, Herman z Haweljerga, Jan
i Mikołaj 431 — 432.
Hejdeny r, ryc. 508.
Heillardus de Vifle ryc. meklenb. 392
Helena ź. Bolosława Pobożnego 115.
Helmold gr. szweryń. 136, 381.
Helmold proboszcz w Bożowie, pisarz
225, 328, 341, 348, 364.
Helsingolandy lud. 327. 338.
Heneke Smantewic szl. 577.
Hennig Pogewiscłi p. holsztyński 360.
Henning Christian pastor wustrowski
311, 314, 320.
Henning Neukirchen ryc. 377.
Henning Dargasz ryc. 491.
Henning Teslaus lenni. i 496.
Henning Nacewic szl. 576.
Henning Kraków, miesz. berliński 692.
Henryk Stade raar-gr. Starej Marki
Henryk op. miechowski 157.
Henryk Ptasznik kr. 212.
Henryk Pyszny kż. saski 322,
Henryk Lew kż. saski 2, 4, 7,
13—19. 29. 63, 66, 248, 304, 321,
362—397.
Henryk Badewide gr. Raceburg. 322,
329. 361.
Henryk gr. szweryński 31, 34 — 35
Henryk z Turyngii opiekun gr. Adolfa
III. 338.
274.
II,
Henryk kż. werlski 1 36, 448.
Henryk, kż, meklenburg. IS7.
Henryk H ces. 226, 622.
Henryk HI ces. 241, 247.
Henryk IV ces. 38, 61, 65, 231, 273.
Henryk V ces. 40, 41, 61, 273.
Henryk VI ces. 49, 78.
Henryk VII ces. i^^j.
Henryk Probus kż. pols. 142
Henryk kż. głogowski 147.
Henryk Pobożny kż. śląski 50, 73, 86,
Henryk Brodaty kż. śląski 65—67,
68—73, 86.
Henryk Lew kż. meklenburg. 160, 424,
556, 559-
Henryk Pielgrzym kż. meklenburg. 424.
Henryk-Borwin II kż. roztokski 389, 421.
Henryk kż. gustrowski 423.
Henryk de Plotzeke mistrz zakonu krzy-
żaków 153.
Henryk de Plauen mistrz zakonu krzy-
żaków 155.
Henryk s. Wiprechta Groicz, 41, 44, 45-
Henryk bisk. prażski król. 49.
Henryk s. Smila burgraf budyszyński 52.
Henryk z llburga mar-gr. misznieński 61.
Henryk lllustris (Erlauchte) mar-gr. mi-
sznieński 68 — 88.
Henryk mar-gr. brandenburgski 116, 131,
161.
Henryk s. Heuryka Pobożnego 73.
Henryk p, p. pomorski 27.
Henryk gr. Dannebergs. 374.
Henryk z Butyszowa ryc 365, 404.
Henryk Domasz Słowianin w orszaku
biskupa łubekskiego 350.
Henryk s. Wita Słowianin roi. 380.
Henryk Gamba p. obodrycki 393.
Henryk Jaromirzyc p. meklenb. 393.
Henryk Gruba p. meklenburg. 393.
Henryk Warguszewic szl. meklenb. 425.
Henryk Bydewic szl. meklenb. 425.
Henryk Jasiewic szl. meklenb. 425.
Henryk Gamba stolnik ks. rostokskiego
426.
Henryk Gamba w orszaku ks. Werl-
skiego 427.
— 7io
Henryk Dargas/. w orszaku ks. Werl-
skićgo 428,
Henryk Fabr konsul, w Rostoku 438.
Henryk Pramule konsul w Rostoku 438.
Henryk Lantfer konsul, w Rostuku 438.
Henryk Słowianin golibroda w Roztoku
439-
Henryk Went czyaszownik 463.
Henryk Gotszalkowic kr. słowian 471.
Henryk Dargasz ryc. brandenb. 490.
Henryk de Greuendorp posesor 491.
Henryk Płochymiryc szl. 499.
Henryk s. Bana prześwietny Lutyków
potomek 500.
Henryk Zając adwokat w Dyminie 502.
Henryk s. Detlewa chociebuskiego 508,
54'.
Henryk kasztelan uznoimski 513.
Henryk de-Chmez kasztelan 513.
Henryk Munt ryc. 516.
Henryk s. Lukera ryc. 516.
Henryk posesor w Przemyslawiu 519.
Henryk de-Stegeliz p. 521.
Henryk bis. brandenburg. 523.
Henryk z Exen w orszaku Wiszesławu I.
541.
Henryk z Wyspy w orszaku Wiszesła-
wa I 541.
Henryk Platen knapp. rański 553.
Henryk Keszinkel notarius w Greifs-
walde 553.
Henryk Ralikowic fogt. rański 573.
Henryk Wrycz szl. rański 575.
Henryk Smantewic szl. rański 577.
Henryk Wusseken szl. rański 578.
Henryk Tobetzowe szl. rański 579.
Henryk Koos wieśniak rański 615.
Henryk Flandr posesor 626.
Henryk Przeclawic szl. brandenburgski
648.
Henryk Słowianin szulc 651.
Henryk de Groben Ziemianin 671.
Henrikus Holzatus ryc. meklenb. 392.
Henricus de Gnemare ryc, meklenb. 392.
Heibord posesor w N. Brandenburgu
,492.
Hcrbord adwokat rański 553.
Herbert bisk. brandenburgski 624.
Herdenberg mieszkaniec m. Prenzlau 519.
Heribert posesor 628.
Herman z Winzenburga p. saski 43.
Herman bisk. kamieński 141.
Herman de Rodenbeke ryc. meklenb.
392.
Herman mar-gr. brandenburg. 151, 550,
674.
Herman Dargosław miles 377.
Herman Słowianin w Szwerynie 382.
Herman elekt kapituły szweryńskiej 398.
Herman kanonik lubekski 400.
Herman konsul w Roztoku 438.
Herman Ryba szl. rozbójnik 491.
Herman Teutonicus ryc. dymiński 500.
Herman Zając w orszaku Barnima I. 502.
Herman Obelic knapp. rański 553, 573.
Herman Tzwechoniz ryc. rański 579.
Hermanus ryc. meklenb. 392.
Herold Słowianin chłop w Tnryngii 232,
249.
Hetan s. Radulfa wielkorządzcy Turyn-
gii 169.
Hessy pi. niemieckie 164, l8i.
Hiecken mieszkańcy ukolicy Hiecken-
grund 360.
Hieronim kasztelan tczewski 141.
Hildegarda ż. Jaromira I 538, 561.
Hildelseve r. rycerski 635.
Hilferding (Aleksander) pisarz rosyjski
320.
Hinceke Nacewic szl. 576.
Ilincekin rolnik słowiański 488.
Hinkmar annalista 303.
Hinrich Chameków wieśniak rański 615.
Hojer gr. z Mansfeldu 40, 41.
Holendry lud. 248, 275, 340, 519, 627,
682.
Holzaty lud. 15, 246, 340, 345.
Honoriusz II pap. 228.
Honoriusz III pap. 34—35, $2, 504.
Horny ród. ryc. 509.
Hrwaty = cbrobaty i chorwaty lud. 167.
Hugold ryc. w orszaku Wiszesława I.
541.
Hynka kasztelan krośnieński 104.
— 711
Jaczo de Copnik ksże. kopanicki
79, 87, 478, 625, 634, 646, 668.
Jaczo gr. z Gostkowa 478, 565, 553.
Jaczo z Soltwedela dyn. 508.
Jadwiga cór. Barnima I, 92.
Jadźwingi lud, I04.
Jagow ryc. wkrzański 529.
Jagow miesz. w Prenzlau 5'9'
Jagow ryc. brandenburg. 636.
Jakób Pantaleon legat pap. I2I, 122.
Jakób miesz. Cgdański 129.
Jakób dostojnik pomors. 148.
Jakób mieszkaniec w Zimnie 463.
Jakób s.J Radosława Skarbimirowica 483.
Jakób kasztelan gnieźnieński 500.
Jakób Zaboczic szl. uznoimski 513, 575,
Jakób Erlandson'ar-bisk. lundski 543.
Jakób Kosen mnich 571.
Jakobi Wiktor uczony niemiecki 254.
320.
Jacobus Went monoculus (jednooki) 434.
Jan r mar-gr. brandenb. 73,''8[,^83 — 85,
107, 116, 286, 636.
Jan II mar-gr. brandenb. 116, 131, 146,
161.
Jan kż. saski 136.
Jan kż. meklenburg. 187.
Jan ki. werlski 136, 448.
Jan knieżyc (domicellus) roztokski 137,
Jan Muskata bisk. fcrakowski 1 57.
Jan luxemburgski kr. 162.
Jan Janiszka rolnik z Klenowa, pisarz
314.
Jan I Teolog kź. meklenburg. 390, 414,
419, 424, 484, 541.
Jan IV (Janike) kż. parchimski 425.
Jan z Hawelberga p. w orszaku książąt
werlskich 393, 431.
Jan Stojslaw p. werlski 393.
Jan ze Snakenberga ryc. werlski 392,
421.
Jan Bydewic szl. meklenb. 425.
Jan z Pustekowa szl. meklenb. 431.
Jan Przybek miesz. roztokski 441.
Jan Buk na wyspie Pole rolnik 463.
Jan mieszkaniec wsi Zimna A63.
Jan s, Cieszka chTop 463.
Jan Buków chłop 463.
Jan s. Dzierżka kasztelana 499, 500.
Jan Plotę z r. Zafąców szl. pomór. 502.
Jan gr. „de-Gutzecowe" 508.
Jan s. Henryka kasztelana uznoimsk. 513.
Jan Źabikowic rolnik 514.
Jan Romel ryc. 514.
Jan z Greifenberga rye. 521.
Jan Klistyrowic ksd. 538, 567.
Jan Mirosław prezbiter rański 568.
Jan Wiktor prezbiter raAski 568.
Jan z Pyronu sędzia 572.
Jan Sumowic szl. 574.
Jan Nacewic szl. 576.
Jan Smantewic szl. 577,
Jan Wosseg szl. 578.
Jan z Dolan ryc. 591.
Jan Gans nobilis 647.
Jan Gans von Putlitz p. brandenburg.
656.
Janek z Dymina dostojnik pomór. 27,
Janek Jaromiryc p. 393.
Janek szl. meklenb. 393.
Janek Stojsławowic szl. 393.
Janek br. Mirosława 393.
Janek miesz.^roztokski 441.
Janek z Dymina szl pomór. 499.
Janek z Wierzchna z r. Ranowiczów
482, 500, 502.
Janeken Longus rolnik słowiański 488.
Janiko miesz. roztokski 441.
Jarogniew szl. pomór. 499.
Jarogniew z Dymina szl. pomór, 27,
499.
Jarogniew kasztelan gostkowski 507.
Jaromir I kż. rański 6,20 — 25 — 29, 537.
Jaromir II kż. rański 542, 54"?, 565.
Jaromir III ki. iański 547.
Jaromir VI kż. rań. bis. kamieński I42.
55o» 554, 568.
Jaromir Sulistric stolnik 546.
Jaromir s. Wiszesława HI 557.
Jaromiryc chł. w dobrach klas. Dobrańs.
463-
Jarosław kasztelan budzyszyński $2.
Jarosław z Kalantn szl. 431.
Jarosław z Wałowa szl. 431.
J\2
Jarosław s/,1. pomorski 519,
Jarosław s. księcia rań. proboszcz. 54 1,
568.
Jarosław knapp. rański 553.
Jarosław Kabolt knapp. rański 553.
Jarosław Kabolt szl. rański 553.
Jasiewice: Henryk, Mikołaj, Werner r.
szl. 430.
Jarowit bożek pogański w Hawelbergu
639-
Jasmund r. szl. rańskiej 578.
Ida cór. gr. szweryńskiego Guncelina 35.
Ilow ryc. wkrzański 529.
Innocenty II pap. 473.
Innocenty III pap. 49.
Johan Dargasz knapp. 491.
Johan de Greuendorp posesor 491.
Johan Tiiryng ryc. 507.
Johan de Walsleue ryc. 501.
Johan adwokat w Pyronie 542.
Johan Morder ryc. rański 553,
Johan notarius rański 553.
Johan magister skryptor księcia rańskiego
553.
Johan magister medyk księcia rańskiego
553-
Johan Skurtsitz ptasznik księcia rańskie-
go 553.
Johan de Penitz lyc. rański 553.
Johan de Kalant ryc. rański 547.
Johannes Paliz ryc. 501.
Johanes de Snakenborch ryc. meklenb.
392.
Johannici w Werbnie 642.
Johannici w grafstwie Szweryńskiem 380.
Johannici Mirowscy 4 14, 448, 488, 490,
494—496.
Johannus Bislerweld miesz. roztokski 441.
Jolanta wdowa po księciu Bolesławie
Pobożnym 141.
Jordan posesor w Prenzlau 519.
Jordan miles z Werle 393
Jorki rycerze niemieccy 421.
Jornandes bisk. pisarz ó** wieku 208.
Jslandy lud 327.
Judyta cór. Wratysława II księcia cze-
skiego 39.
Judyta ksienj klasztoru Keminatskiego
294-
Juta anhaltska ż. Mikołaja III z "Werle
419, 422.
Jullandy lud 6.
Jwan von Blindesdorp magister na wy-
spie Ranie 588.
Jzefrid bisk. raceburgski 365, 374, 400,
KabOlty ród ryc ; Jan, Jarosław, Mi-
kołaj, Lippold, Jarosław knapp, Stoj-
slaw 553.
Kalant r. szl. na wys. Ranie 578.
Kalina Antoni uczony polski 320.
Kamyk (Chemko) szl. pomór. 499.
Kamenz -von r. pański 55.
Kanut kr. duński 10, 21, 25, 29 — 32.
Kanzow pisarz 16 w. 505, 614.
Karol IV ces. 462.
Karol vlllicus przy boku Jaromira I 569.
Karloman kr. Austrazji 180.
Karloman kr. Franków 184, 190.
Karol W. ces, 187—230, 244—246, 266.
Karolingi dynaści 187, 210.
Kazsuby plemię 114, 147.
Karpcow ryc. brandenb. 61, 63.
Katarzyna cór. Mściwoja II pomors. 140.
Kazimirz I kż. pomorski 6, 11 — 14, 16,
29. 331, 39^. 472, 476, 479. 484,
504-
Kazimirz II kż. pomór. 27, 415, 478.
Kazimirz (Sprawiedliwy) kż. polski 10.
Kazimirz II kż. pomór, na Dyminie 84.
Kazimirz kż. kujawski 105, 1 2 1.
Kazimirz królewicz (Wielki) pol. 162.
Kelty lud 177.
Kerkowe ryc. brandenb. 636.
Kietlłcz Henryk szl. łuż. 54, 55.
Kietlicze r. szl. 54.
Kilian św. 181.
Klicz ryc. w orszaku "Wiszesława I 541.
Klemens III pap. 333, 477, 518.
Klotariusz kr. 167.
Knygeberge r. szl. na wyspie Ranie 578.
Knieżyce drobna szl. rańska 581, 613,
615, 616.
Koneken wieśniak mekleuburgski 463.
Konrad z Karolingów ces. 209,
— 713 —
Konrad Wettiński mar-gr. misznieński
3. 43. 45. 6i.
Konrad II ces, 36, 37, 229, 247.
Konrad III ces. 339, 475. 634i 64O, 656.
Konrad kż. czeski 48,
Konrad s. Ditrycha II margr. landsberg-
skiego 63.
Konrad mar-gr. brandenburgski 116,
138.
Konrad kż. śląski 66,
Konrad kż. mazowiecki 71, 103.
Konrad s. Henryka Pobożnego 74, 104.
Konrad von Plotzkau mar-gr. 274.
Konrad bisk. aldenburgski 337, 338.
Konrad I bisk, pomór. 475.
Konrad II bisk, pomór. 478.
Konrad III bisk. pomór. 478.
Konrad z Lipy rolnik słowian. 488.
Konrad de Tser\ist (z Serbiszcza) po-
sesor 491.
Konrad Słowianin przy fundacii ki, w
Jwankach (Iwenach) 503,
Konrad graf „de Gutzecowe" 508.
Konrad Rawen marszałek mar-gr, bran-
denburgskiego 527.
Konstancija cór. ks. Przemysława I iio.
Konstanty Purpurorodny ces. 173.
Korfy ród. przełożeni sądów ziemskich
2S9-
Kornynken ryc, wkrzański 529.
Koseny z rodu Cieszymirowiców, szl. 572.
Kosen ryc. w otoczeniu Jaromira III. 553.
Koty r. szl. na wyspie Ranie 576.
Kot ryc. wkrzański 529.
Kotheken nazwa osoby w Bardengau 300,
Kowanie osadnik klasztorny 482,
Krak szl. w orszaku Wiszesława I. 541,
Kraków ryc, brandenburg. 636.
Krakowicy r. szl. w księstwie Rańskiem
573.
Krantz pisarz niemiecki w 16 w. 610.
Krassow r. zniemczonych panów słowiań-
skich na wyspie Ranie 580.
Kremery r. ryc, w ziemi Gostkowskiej
509.
Krystowska gałęź dynasty! rańskiej 555,
570-
Tom IV.
Krzystof br. Baltazara ksie. werlskiego
423.
Krzysztof s. Waldemara II kr. duńskiego
543, 544. 659.
Krzyżacy zakon, iio, 119 — 121, 136,
147. 154.
Kruk kże rański 36, 162.
Krul wieśniak pomór. 463.
Kuno z Lenningen p. na porzeczu Ne-
karu 207.
Kuno Słowianin chłop w Turyngii 232,
249.
Kuzicz szl. w orszaku Nikłota roztok-
skiego 392.
Lambert konsul w Roztoku 438.
Lanchow ryc. brandenb. 636.
Laurenty p. rański 541.
Leibnitz uczony 18 w. 320.
Lemeken roi. słowiański 488.
Leszek Biały kż. pol. 71, 118.
Leszek Czarny kź. pol. 105, 142.
Leszek s. Ziemomysła kujawsk 147, 148.
Leszycy ple. lutyckie 622.
Lety lud 540.
Lewesowy r. ryc. 509*
Lepele r. ryc. 516.
Lindow-von, grafy w Priegnitz 677.
Lippoldus ryc. meklenb. 392.
Listek chłop klaszt. Dobrańskiego 463.
Liudrid bisk. wircburg, 189.
Liutger ziemianin serbiki 54.
Lodewicus ryc. meklenb. 392.
Longobardy lud 168.
Lorentz op. klaszt. Podjagłowskiego 614.
Lotar kż. saski 41, 43, 61, 471.
Lotar br. Ludwika Niemieckiego 211.
Lotar ces. 274, 339-
Lubeczanie lud 337, 594.
Lubert adwokat w Trzeboczcu 542.
Luborad prefekt dymiński 500-
Luchowski gr. 303.
Luchow ryc. brandenburg. 636.
Ludeke ze Slauekeidorp ryc. 507.
Ludeke Ducher ryc, 507,
Luder konsul w Roztoku 438.
Ludgarda Hennebergska ż. Jana I me-
klenburgs. 419.
45b
714
Ludolf de Ganzowe ryc. meklenb. 392.
Ludolf stróż więinia bisk. Piotra 31.
Ludolf bisk. halbersztad, 89.
Ludomira kina czeska 1 90.
Ludwik Kabolt ryc. rański 54 T.
Ludwik Pobożny ces. 195, 211, 239, 326.
Ludwik Niemiecki ces. 189, 190, 211,
303.
Ludwik Św. landgraf turyngs. 68, 69, 70.
Ludwik gr. turyngski 238.
Lukarda ż. Przemysława IL 115.
Lulus ksd, 184, 190.
Luker ryc. uznoimski 516.
Luter krzewiciel nowej wiary 233, 310,
311.
Lutycy pi. słowiańskie 12, 65, 187, 231,
271, 293. 470, 535. 622.
Luzicho Słowianin chłop w Turyngii
232, 249.
Lyppoldus Ursus stolnik dy miński 501.
Łączaiiie lud 167, 302.
Łowcy słowiańscy w Brandenburgii 676.
Łotrzyki (latrunculi) niemieckie 107, iio.
I^uskow ryc. wkrzański 529.
lHadJary naród 233, 246.
Malchow ryc. wkrzański 529,
Małach osadnik klasztorny 482.
Małgorzata synowica Absalona, ż. Wisze-
sława I. 539.
Małgorzata brunświkska druga żona Wi-
szesława I. 542.
Małgorzata cór. Jaromira II, ż, Erika
szlezwiksk. 544, 547.
Małgorzata Czarna cór. Sambora pomór.
545.
Małgorzata cór. poboczna Mściwoja II,
ż. Wiszesława III. 550
Mania p. w otoczeniu Borwina I. 393.
Marcin św. 181.
Marcin p. rański 541.
Marcin pap. 136.
Marcin szl. meklenb. 392.
Marcin Słowianin w Roztoku 441.
Marcin Knese osadnik klasztorny 463,
Marcin Klisarynic ksd. 546, 567.
Marcin Klicerowic kapelan Jaromira II.
567.
Marcin Ritich wieśniak rański 615.
Margrafy brandenburgscy 136, 137, 140,
145, 286, 633—700.
Markward Buk osadnik klasztorny 463.
Markward Wend osadnik klasztorny 463.
Marolus kapelan Świętopełka pomorsk.
121.
Marquard von-Platen ryc. rański 553.
Marquard Wolsekewitze famulus rański
575.
Marwicy r. szl. brandenburg. 649.
Maszok szl. meklenburg. 431.
Matylda cór. Jana I margr., ż. Bogu-
sława IV 92.
Matylda cór. Henryka Lwa, ż. Borwina I
389.
Matias Went ryc. rański 579.
Meinhard bisk. halberstad. 276.
Mekesy osadnicy w Westerwald w Ger-
manii 260.
Merez Słowianin posiadacz łanu na Ra-
nie 613.
Merowingi dynaści 164, 167, 192.
Mezano legat pap. 125.
Michał Konikwic szl. uznoimski 513
Mieczysław kż śląski 66.
Mieczysław s, Henryka Pobożnego 73.
Mieczysław domniemany przodek rodu
Cieszymirowiców 571.
Mieszko Stary kż. polski 9.
Mikę flamin u Wągrów 349.
Mikołaj bisk. poznański 115.
Mikołaj gr. szweryński 137.
Mikołaj domicellus roztokski 137.
Mikołaj woj. tczewski 14I.
Mikołaj IV Pogghenoge kż. parchimski
423, 448, 488.
Mikołaj Słowianin czynszownik 463.
Mikołaj Menice czynszownik 463.
Mikołaj Marszalk Turius pisarz 16 w.
467.
Mikołaj Longus Słowianin rolnik 488.
Mikołaj szl. pomorski 499.
Mikołaj Wołkowie przyboczny Wisze-
sława I 541.
Mikołaj Trebutowic przyboczny Wisze-
sława I 541.
— 715 —
Mikołaj stonik rański 542.
Mikołaj s, ksic. Wiszesława I 542.
Mikołaj kż. roztokski 550.
Mikołaj p. z Putbus 553, 565.
Mikołaj von Divitz woj. 553.
Mikołaj Skonowe koniuszy rański 553.
Mikołaj Pozdiwolk w orszaku Wisze-
sława II 573.
Mikołaj Thesdarg syn poprzedniego 573.
Mikołaj Wrycz szl. rański 575.
Mikołaj Wyszek szl. rański 578.
Mileszko s. Wiszesława Wotynica szl.
513.
Mileszko poprzedni zwał sie de-Usedom
513.
Miłdasz chłop w Swiszowie 463.
Miłdasz rolnik pod Darguniem 466.
Miłdasz miesz. roztokski 441.
Milczanie plem. serbskie 36, 53.
Mirogniew p. pomorski 479.
Mirogniew p. Czrerpieniański 482.
Mirogniew szl. pomorski 409.
Mirosław kasztelan Wolegoszczski 510.
Mirosław w orszaku Borwina I, 393.
Mirosław kasztelan dymiński 500.
Moin — Winidi = Pomohanie 209.
Moltike ród: Mateusz i Eberhard ryc.
w ksiest. Rańskiem 553.
Monik p. Czrczpieniański 482.
Monik szl. pomorski 499.
Monik podczasy księcta pomorsk. 499.
Moraczanie plemię lutyckie 622.
Moitbernery r. szl. w ks. Rańskiem 578.
Moryczanie plemię obodryckie 407.
Moskat szl. uznoimski 529.
Mściwoj I kż. pomorski 115.
Mściwoj II kż. pomorski 114, 120, i?3,
136—146, 549, 556.
Mutz ryc. wkrzański 529.
Myślimir w orszaku Wiszesława I 541.
Myślimir Desnezanowic szl. rański 1 53,
Myślimir Swecenowic szlach. rański 577.
Nabanle lud 175.
Nacewice r. szl. 576.
Naczemir szl. pomór. 499.
Naczemir kasztel, dymiński 500.
Nakun p. raeklenburg. 395.
Nałęcze r. szl. 146.
Nedomir kasztel, wolegoszczs. 510, 541.
Nemik ryc. brandenburg. 636.
Nenandej szl. uznoim. 513.
Nemad szl. pomorski 499.
Newopir p. meklenburg. 393.
Nieczul kasztel, dymiński 500.
Niedan czynszownik klasztorny 463.
Niedomir s. Gościsława szl. 571.
Nieletycze plemię lutyckie 633.
Niemcy naród, w wielu miejscach.
Nikłot kż. słowiański 2, II, 325.
Nikłot Wartysławowicz kż. roztok. 14,
20, 31, 362, 388, 397.
Nikłotowicze dynaści 388.
Nikłot-Mikołaj II meklenburgski 390,
472.
Nikłot-Mikołaj III werlski 116, 390, 414,
422, 447, 487,
Nikłot p. obodrycki 393.
Nordtnryngi lud 172.
Nordszwaby lud 172.
Nordalbingi lud 204, 323.
Norwegi naród 326, 355.
Norbert św. ar.-bisk. magdeburg. 473,
639, 640.
Nostice r. szl. łużyc. 55.
Normany r. szl, rańs. 579.
Nyklon szl. gostkowski 509.
Obellce: Gościsław, Jan, Herman
Knapp. r. szl. 553, 573.
Obodryci ple. słowiańskie i, 2, 30, 176,
i87. 267, 321, 345, 388, 406.
Oda ż. gr. szweryńs. Guncelina 380, 381.
Odalrich Słowianin, chłop turyng- 232,
249.
Odolan s. ksic. Kazimirza I. pomór. 499.
Oldrzyk kż. czeski 48.
Olricus adwokat w Dyminie 501.
Olricus notarius rański 553.
Opizo legat pap. 122.
Orlamiinde ród rj'c. 635.
Osteny r. : Henryk i Bartold marszałko-
wie rańscy 159, 553, 579-
Ost-fali lud 172.
Ost-ludi lud 172.
' Osterburgi r. ryc. 635.
45*b
— 7i6
Otto kż. saski, ojciec Henryka Ptasz-
nika 212.
Otto ŚW. bisk. bambergski 639, 640.
Otto I ces. 3, 215, 223, 624.
Otto IV ces. 49, 80.
Otto I margr. brand. 8, 78, 277, 635.
Otto 1 1 margr. brand. 29 — 30, 78, 286,
623, 635.
Otto III margr. brand. 51, 73, 81, 83 — 89,
107, 116, 122, 636.
Otto IV ze strzała, margr. brandeb. loo
116, 134, 146, 151, 500.
Otto V Długi margr. brand. 1 10, 113,
116, 131— 134, 146.
Otto Mały margr. brand. 116.
Otto z Ballenstadu, ojciec Albrechta
Niedźwiedzia 41.
Otto kż. morawski 43.
Otto kż. brunświkski 49.
Otto z Wittelsbachu 49.
Otto marg. misznień. 62.
Otto kż. brunswik-luneburgski 295.
Otto z Rzeczowa szl. 431.
Otto Albus posesor 369.
Otto Dargasz w orszaku margr. brand.
490.
Otto Kriiger ziemianin wkrzański 529.
Otto Platen fogt rański 546.
Otto kź. pomór. 556.
Owstriny r. ryc. gostkowski 509.
Panewicze r. szl. w Łużycach 55.
Pantan r. Przybysława Cieszymirzewicza
571-
Pantin s. Andrzeja Priborowica 499.
Pantin z Wi^ry dostojuik pomorski 27,
527.
Pantin s. Mścisława szl. ponior. 499.
Parum Szulc pisarz, chłop w Drewianach
3' 4, 320.
Paschalis pap. 273.
Paweł woj. świecki 141, 146.
Paweł Żabikowic rolnik 514.
Patek chłop w Swiszowie 463.
Penzig, Penczek r. szl. 55.
Pepin krótki 170, 171, 190.
Petrusa ż. Przybysława braniborskiego
274.
Petrus de Griwole ryc. meklenb. 392.
Petrus Lubacz miesz. roztokski 441.
Petrus Wend miesz. roztok. 441,
Pesztiny r. ryc. 509.
Peys p. rański 541.
Piastowicze dynaści 65.
Pideritz kronikarz 17 w., 258.
Piotr bisk. roskild. 30.
Piotr Swęca kanclerz 148, 152.
Piotr Słowianin przyprawiacz śledzi w
Roztoka 441.
Piotr ze Stendala posesor 519.
Piotr Slepken ziemianin wkrzaAs. 529.
Piotr burgraf Baitu 542.
Piotr s. ksic. Wiszesława I 542,
Piotr Bang bisk. roskild. 543—545'
Piotr Rodemunt ryc. Jaromira II. 547.
Piotr Lugow. miesz. berliński 692.
Plozik r. wasali margr. brandenb. 672.
Plotzke obywatel m. Brandenburga. 659.
Plote-ven r. dynast w Priegnitz 647,
577.
Platen-von r. brunswicki 542, 553, 579.
Platowic szl. rań. 553,
Plozzike r. ryc. 635.
Podbórzski r. panów z pobocznej gałęzi
dynastji rańskiej 555, 570.
Polacy w wielu miejscach.
Połabianie lud 2, 30, 36, 322, 345.
Pogewisch r. szl. 576.
Polchow ryc. brand. 636.
Pomohanie lud 176.
Pomorzanie lud. 12, 102, 123, 128.
Ponąt chłop w Swiszowie 463.
Popiel w orszaku Barnuty ksic. rań. 519.
Popo z Osterna mistrz krzyżacki 1 23.
Porandiczanie Radanz-Wiuidi lud 175.
Powój szl. uznoini. 513.
Pozdewalk sz. w orszaku Mściwoja 11.
573.
Pozdiwolki r. szl, 573.
Praus szl. pomór. 499.
Prowe ist-mit. n. Wągrów 342.
Precha szl. pomór 499.
Prenca kasztel. gosLkow 507.
Priba (Przybysław) szlach. pomór, 499.
Prilop nazwisko osoby 299.
— 717 —
Presza kasztel, wolegosz. 510.
Pribe Gawarn ryc. raó. 579.
Pribe de Ustkin niemiec rański 579.
Prusy ple, litewskie 120, 122, 125.
Przedpełka woj. pomór. II4.
Przemko miesz. poznań. 157.
Przemyśl I kr. czes. 49.
Przemysł-Ottokar II kr. cz. 51, 106, 125.
Przemysłowiec dynaści czescy 65, 106.
Przemysław I kż. pol. 102 — 121, 123.
Przemysław II kr. pol. 114, 115, 130 — 138
140—147, 550.
Przybysław s. Nikłota i, 7, II, 334,
339. 343. 363.
Przybysław z Pozdiwolka p. pomór. 27.
527.
Przybysław-Henr}'k kż. branibor. 76,
274, 634, 641, 646.
Przybysław kź. parchimski 140, 390,
420, 446.
Przybysław s. kasztelana Henryka 513.
Przybysława ż. Ratibora pomorsk. 475,
514-
Przybór p. meklenb. 391.
Przybory: Jarosław, Przybór i dalsze
rodu tego rozgałęzienie 429.
Przybór ze Szczecina p. pomór. 519.
Przybór br. Boranty księcia rańs. 541.
Przybór z Wilmenic p. rańs. 553, 565.
Przybór z Łąki p. rański 553.
Przybór II syn poprzedniego 572.
Przybysław Wołkowie w orszaku Wi-
szeslawa I 541.
Przybysław z Wilmenic p. rańs. 571.
Przybysław Kosen szl. rań. 572.
Pr2ybysław Nacewic szl. rańs. 576.
Przybysław szl. stodorski, z pod Hawel-
berga 648.
Przybus szl. meklenb. 393.
Punik czynszownik klasztorny 463.
Pubt Smanlewic knapp. 577.
Pusteke Bertram = ród Slow. Pustków
299.
C|llltZOf«'J' r. ryc. brandenb. 649.
Rabata chi. klasz. Dobrońskiego 463.
Racibor, lub Katibor dyn: pomór. 27,
116, 472, 475, 504, 514.
Raciborowicze potomki dyn. pomór. 117,
118, 127,
Racibor s. Mściwoja I, kże. na Biało-
grodzie uad r. Łebą 119 — 122, 127, 132,
Racław burgraf w Barcie 542.
Racław Zance (Zając?) szl. meklenb. 431.
Racław z Bartu w orszaku Wiszesława I
54 ».
Racław Klementowic ryc. rańs. 579.
Racław Zlawson szl. 577.
Racław Sgmowic szl. orańs. 574.
Radek Słowianin posesor 463.
Radek czynszownik klasztorny 463.
Radeke-Wend miesz. roztok. 441.
Radomir z Kalanta szl. pod Darguniem
431.
Radomir w orszaku Niktota roztoksk. 392.
Radeken czynsz, klaszturny 463.
Radomir w orszaku Wiszesława I. 541.
Rademar kolonista 465.
Radosław krajczy 541.
Radosław ze Skorentina szl. 481, 483,
499.
Radosław szl. pomór. 499.
Radosław ksd. rański 546.
Radosław Ralikowic w orszaku Wisze-
sława I 541.
Radosza szulc 462.
Radosz Gołambowic dziedzic 513.
Kadusz chł. klasztorny 463.
Radorączanie — we wsi Radorąkach 659.
Radulf wielkorządca Turyngii 169.
Ralf w orszaku Jaromira I 568.
Raliki r, szl. 573.
Rany, Rujanie, Rugianie pi. lutyckie !>
3. 21, 30, 332, 535—560,605—621.
Ran miał synów Henryka i Borysza 500.
Ranowicze r. starożytny 499, 500, 502.
Rathard w orszaku Wiszesława I 54 1.
Ratiborowicze (Raciborowicze) ród szl.
obodryckiej 392, 411.
Ratary pi. lutyckie 173, 470, 471, 489.
Ratysz wasal parchimski 420.
Ratysz szl. meklenb. 43 1 .
Ratystaw kapelan i notarius Jaromira I
553.
Raweny, r. możny, starożytny 500, 527.
— 71'
Recław ziemianin w Stawenhagen 529.
Reinboldus de Clodene ryc. meklenb.
392.
Reinbern de Stouen fundat. ki. Jwenak
500, 502.
Reinbern de Wacholt ryc. 514,
Reinfrid posesor w ziemi Raceburskiej
369.
Reinfrid posesor nielegalny w ziemi Bar-
czewskiej 409.
Reinfrid de Penitz w orszaku Jaro-
mira II 547.
Redenger włodarz we wsiach ar-bisk.
mageburg. 630.
Retgar op. fuldeń, 206.
Retzlaf von Bertekow ryc. 496.
Reyneke Slaus w Now.-Rupinie 677.
Reynold comes Tetmarsów 366.
Ricoldus kasztel, trzeboczski 547.
Richard de Górek ryc. ni 6.
Rikold z Trzeboczca w orszaku Wisze-
slawa I 541.
Richard w orszaku Wiszesława I 541.
Richard burgman w Trzeboczcu 547.
Rimbold podczaszy 519.
Rochel ks. Wągrów 348.
Rochel kasztel, dymiński 28.
Rochelowice r. pański 483.
Rochów ryc. brand. 636.
Rodemunt ryc. rański 553.
Rodemunty szl. rańska 579.
Rodowód dynastyi gr, Groickich 272.
Rodowód dynastyi Kruka w Meklen-
burgu 418.
Rodowód książąt rańskich 560.
Rohr-Wenden w okolicy Soltwedela
272—275, 278.
Rogów ryc. wkrzański 529.
Romel miles pod Darguniem 464—5.
Rościslaw krajczy wkrzański 529.
Rozwar rolnik dziedziczny 514.
Rudolf Biberstein szl. 55.
Rudolf bisk. szweryński 421.
Rudolf ryc. pod Berlinem 679.
Rudolf habsburg. ces. 106, 136, 554.
Rudolf anti ces. 231.
Rudolf Munt ryc. 516.
Rudolf Nienkerken ryc. 516.
Rusini naród 353.
Riittenig rycerze, (powiesili Waldemara
fałszywego) 664.
Ryba Henryk szl. 365.
Ryby ród możny 491.
Rybaki, Reboken na półwyspie Monch-
gut 620.
Ryksa kr. polska 227 — 229.
Ryksa cór, kr. Przemysława II. 147.
Rzymanie naród 178, 208.
Sabel komendant niemiecki iii.
Saksy, Sasi w wielu miejscach.
Sakso Gramatyk pisarz duński 5, 16,
18, 25.
Salomeą cór. ks. Sambora pomór. 147.
Sambor kż. na Lubieszewie 119 — 122,
127. 133, 550-
Sambor kż. fański, s. Wiszesława II,
150, S54, 565.
Samo kr. słowian. 168, 244.
Sandow ryc. brandenb, 636.
Saxo Słowianin 196, 248.
Scibor kasztel, pucki 141.
Scernekow ryc. wkrzański 529.
Schonfeld miesz. w Prenzlau 519.
Schpeken-Schneider w Roztoku 440, 441.
Sclavasco = wyraz nieodgadniony, może:
człowieczek ? 469.
Serby naród 167—169, 171, 173, 187,
644.
Seweryn św. 181.
Siegena ż. Wiprecht-i II 371.
Sigbert kr. 168.
Sigfrid burgraf brandenb. 643.
Sigfrid pfalzgraf Orlamiinde 41.
Sigfrid Feichtwagen mistrz krzyżaków
155. 156.
Sigfrid bisk. pomorski 477 — 8.
Sigfridus Lode ryc. 507.
Sigwin bisk. pomorski 478.
Skoweuburgi r. ryc. 637.
Skredewinidy lud 327.
Slauekestorp panowie: Ludeke i Bolte,
i synowwie ostatniego : Ludolf, Jan
i Bernhard 433.
Slaus quidam Tesitze 434.
719
Slanke Stoghenewe z r. Stojgniewów 574.
Sławka z r, Gambów 428.
Sławek w orszaku Barnuty 539.
Sławek z r. Cieszymirowiców 571.
Sławkowie sń. raiiska 553.
Sławko wice r. możny 572.
Sławkowice de Stangenberge 572.
Sławociech z Małachowa p. obod rycki
393-
Sławociech w orszaku księcia Werlskiego
430.
Sławomir z Dymina obywatel 28.
Sławomira ź. Barnuty ks, rańs. 538. y
Ślepków ryc. wkrzański 529.
Smolle ryc, wkrzański 529.
Słowianie naród, w wielu miejscach.
Smantewice r. szl. rański 577.
Snelpurn op. we Frankonii 196,
Sobiesław kż. czeski 45, 46, 48, 62, 71.
Sprewiauie plemię lutyckie 646.
Stange (Stańko?) r. szl. meklenb, 431.
Stango miles uznoimski 517.
Stańki r. szl. nad Pieną 509^ — 510.
Starkewolt r. szl. rański 578.
Stefan kr. węgier. 106, 247.
Stefan stolnik wkrzański 519.
Stefan z Wkry dostojnik pomorski 27,
527.
Stefan Nacewic szl. 576.
Stegelilz obywatel m. Brandenburga 659,
Stodoranie plemię lutyckie 646.
Stormary plemię saskie 3^0.
StOjsław z Podborza p. rański 546, 553,
559-
Stojsławy Jan, Chotan Wancek, Miko-
łaj r. szl. 429.
Stojgniewy r. szl. 574.
Stojsław ryc. w orszaku Wiszesława II
553.
Stolzenhagen obywatel m. Brandenburga
659.
Strele ryc. wkrzański 529.
Strez ryc. wkrzański 529.
Striżebór w orszaku Wiszesława I 541.
Sturmi św, 184, 186.
Subisław kasztel, wolegoszczski 9.
Subislaw i Subek z Pustekowa 431.
Subomir Stodorowic szl, 499.
Suleszek szL meklenb, 431,
Sulimir Sumowic szl, 574,
Sulisław z Przemyslawia szl. 27, 527.
Sulisław armiger meklenb. 431.
Sulisław kasztel, uznoim. 513.
Sulisław s, Gościsława Cieszymirowica
571.
Sulisław dostojnik wkrzański 519.
Sulisław przodek r. w Przemysławiu 518.
Sulistrig kasztel, wolegoszcztki 510.
Sum III Suniowic 574.
Sum z Witowa 574. '
Sumo wice r. szl. rański 574.
Sydow ryc. brandenb. 636.
Sydow ryc. wkrzański 519.
Symeon szl. wkrzański 519.
Symon przemysłowiec av Moraczanach
627,
Swantewit ist-mit u Ranów 332, 536,
Swantiborowicy poboczna gałęź książąt
pomorskich 508.
Swantopełk s, Wiszesława II 554,
Sweca woj. gdański i słupski 141, 146.
Swęca Piotr kanclerz, patrz Piotr.
Swecenowice r, szl. rański 577.
Świętopełk kż. pomór. 106, 109, 117 —
119, 126.
Świętopełk kż, moraw, 190.
Swen, Swein kr. duński 4.
Swewy lud 163,
Swircz szl. pomór. 509.
Szwaby plem. niemieckie 164, 169, 171,
180, 181.
Szwedy naród 326, 353, 682,
Szwedy panowie w księstwie Roztok-
skiem 421.
Szweriny r. r>'c. przy ujściu Pieny 516,
Takalf de Boemia comes 175,
Tangomir w orszaku Wiszesława I 541,
Templariusze 72, 78, 102, 112, 114, 138,
669, 670.
Teodo kż. ratysboński 182.
Teodoryk z Hidsaker posesor 375.
Teodoryk kasztel budyszyński 51.
Tessekin Kuker rolnik słowiański 488,
Tessin r, ryc. nad Pieną 509,
720
Tetisław kr, rański 6, 537.
Tetlew ryc. meklenb. 392.
Tetze V. der Rosengarden Niemiec rań-
ski 519.
Teutoni naród 26, 163, 176, 207, 208.
Theodoricus dapifer meklenb. 392.
Theodoricus de Dibowe ryc. meklenb,
392.
Theodoricus Paganus ryc. meklenb. 392.
Tomasz bisk, wrocławski 75,
Tomasz p. obodryc. 323.
Tomasz Sulistric stolnik 542.
Tomasz von-Platen ryc. rański 553.
Tomasz op. przełożony nad Rana 572.
Tomasz Kot szl. rański 576,
Tranbice r. szl, rański 577.
Trebomir kasztel, gostkowski 507.
Tribel miesz. w Roztoka 441,
Trosewic szl, meklenb. 431.
Trybusz Słowianin w Malęcinie 462.
Turius patrz Mikołaj,
Turyngi lud 165, 167, 172, 177. 258,
Tyderik Słowian, rolnik 488.
Tyderik Jaremie z Yridorp Słów, rolnik
488,
Tyderik Ursus ryc. 507,
Tyrnik dziedziczny posiadacz ziemi 513.
Tzernentyn ryc. w ziemi wkrzańskiej 529.
l^dO ze Stade I graf Marki Starej
271.
Udo II gr. 271.
Udo III gr. 274.
Udo z Charowa ryc. rański 591.
Unima z Kamienia p, pomór. 27,
Unisław w orszaku Wiszesława I 54 !•
Unisław kasztel, robolski 393,
Unisław szl, meklenb. 425.
Unisław w orszaku ks. Werlskiego 470.
Urban III pap. 333.
Urycz szl, obodrycki 392,
Usedom r. zniemczony 513, 574.
Uta cór, ks, Teodo 182.
Utesz chł. w Swłszowie 463.
Vaddat imię osobowe w Bardengau
299.
Yidant ryc. uznoimski 51 4.
Yirlander = potomki Słowian na wy-
spach Laby pod Hamburgiem 301.
Yriesach r. panów w Priegnitz, patrz pod
wyrazem : Brzózki.
Wacław I kr. czeski 50, 51.
Wacław II kż, czeski 48.
Wacław II kr, czeski i polski 147 — 151,
550.
Wagety r, ryc, 509.
Wągry pi. slowiańs. 2, 322, 339, 644,
Waldemar I kr. duński 3, 4—10, 30.
332. 472.
Waldemar II kr. duński i słowiański:
31—35, 82, v> 351. 389.
Waldemar s. Waldemara II kr. duń. 543.
Waldemar mar-gr. brandenb. 151 — 161,
555.
Waldemar kż roztokski 115.
Walik szl. nad Pieną 499.
Walmow ryc. wkrzański 529.
Walter posesor w Marmoczach 409.
Walter z Panic posesor 369.
Walter z Arnszteina ryc. 77, 634, 646.
Walter z Buchoe magister 438.
Walter prefekt m. Przemysławia 519.
Wancek szl. obodrycki 392.
Wancek szl. niewiadomego rodu 43 1.
Wanclaw szl. meklenb, 430,
Wance lub Wancka = ist-mit 470,
Wancgor szl, obodrycki 392.
Wanda bogini 700,
Wangiony lud 207,
Wancek de Usedom szl. 574.
Wacek szl, uznoimski 543.
Wanczasewice r. szl. 513,
Warbl szl, uznoimski 513.
Warac rolnik w Drewianach 315.
Warguszewice r, szl. 430,
Warini lud 168, 173.
Warny plemię obodryckie 407,
Wartman Słowianin 196, 248.
Wartysław kasztel, szczeciński 5-
Wartysław I kż. pomór. 27, 470, 504.
Wartysław II s. Ratibora kż. pomór, 27,
Wartysław III na Dyminie kż. pomór,
84, 124, 487, 489, 501, 511, 540.
721 —
Warty sław IV s. Bogusława IV, kż. po-
morski 158, 555—559.
Wartysław pan na Gastkowie 508.
Wartyslaw pan na Świeciu 119, 127 —
128.
Wartusz szl. w ziemi chociebużski 365.
Wartusz w orszaku Borwina I 393.
Wawrzyniec dostojnik pomór. 148.
Wedding obywatel m. Brandenb, 659.
Wedele r. ryc. 159.
Wedige szl. z rodu Rybow 491.
Welety = Lutyki, Wilki plemię sło-
wiańskie 173, 267.
Welwanz ryc. wkrzański 529.
Wenedy, Wendy = Słowianie 181, 257,
258, 441, 455.
Wende ryc. grafa holsztyńskiego 350.
Wendel pastor w Hitzaker 311.
Wendy r. szl. w Brunświkskiem 253, 694,
Wendt-von r. ryc. 258, 259.
Werner dynasta losicki 508, 541, 544, 553,
Werner Dargoslaw milcs, 377.
Werneke Wend rybak 298.
Werner Słowianin 298.
Werner br. Aldaga adwokata 516.
Werner Mucelinarus w orszaku Wisze-
sława I 541.
Werner posesor w Magdeburgu 627.
Wertbeke w orszaku Albrechta Nie-
dźwiedza 635.
Westfali lud 275, 340.
Wibald op, korbejski 641,
Wicelin bis. aldenburgski 323, 339, 341.
Wichman ar-bis. magdeburg. 78, 367,
476, 623, 625.
Wiehman Wend w Now. Rupinie 677.
Wichard ziemianin nad Labą 54.
Widant ryc. w okolicy klasztoru Dar-
guńskiego 465.
Widdorpe de-, panowie luneburgs. 296.
Widechowy r. rj'c. 509.
Wiger bisk. brandenburg. 625, 628, 641.
AViktor IV pap. 327.
Wileke de Usenem ryc. 574.
Wilhelm s. Ottona I cesarza 223.
Wilhelm br. Baltazara księcia Werls-
kiego 423.
Tom IV.
Wilhelm z Zagoran ryc. 365.
Wilhelm bisk. kamieński 511.
Wilhelm bisk. lubuski 99.
Wilhelm ojciec Udona ze Stade 271.
Willekin posesor w m. Przemysławiu 5 19.
Willekinus Smantewic szl. rański 577.
Willbrand ar-bisk. magdeburg. 73, 85 —
89, 100.
WiUibald mnich, pisarz 205.
Wilk kż. słowiański 271.
Wilczki = Wultzeke r. szl. 694.
Wilmar bisk. brandenb. 642.
Winidy = Wenedy, Słowianie 175.
Wiuterfeldy r. rycer. 509.
Wiprecht, lub Wikbert I syn Wilka 271.
Wiprecht II Groicz. 39, 41 — 44, 61,
271, 625.
Wiprecht-Henryk 44.
Wiszesław I kż. rań. 91, 439, 539, 565.
Wiszesław II 115, 126, 129, 136, 150,
547—551.
Wiszesław III 156, 159, 162, 550 — 557,
565—609.
Wiszesław Wotynic szl. uznoim. 513.
Wiszesław Nemistic szl. nad Piena 509.
Wisko de Uznam szl. 517.
Wit Słowianin roi. 380.
Witykind dynasta hawelberg, 639 — 645.
Wizelo konsul roztok. 438,
Wkrzanie pi. pomór. 470, 517 — 534.
Władysław II kż. czes. 43, 45 — 47, 62.
Władysław III kż. czes. 48.
Władysław Laskonogi kż. pol. 64.
Władysław Herman kr. pol. 65.
Władysław II wygnaniec kż. pol. 65.
Władysław Odonicz kż. pol. 70, 102. 1 12.
Władysław Łokietek kr. pol. 105, 147 —
162, 550-
Wojciech-Adalbert bisk. pomór. 473 —
475. 478.
Wojwoda szl. obodrycki 392.
Wok prefekt budyszyński 53.
Woldemar Stoghenewe szl. rański 574.
Wolfgar bisk. wircburg 189, 206.
Wolimir bisk. kujawski 105.
Wolinianie mieszkańcy Wolina 5.
Wołczek szl. meklenburg. 435, 43a
4ta
722
Wołczek miesz. w Roztoku 441.
Wolczek czynszownik klaszt. Campus-
Solis 463.
Wolków ryc. brandenb. 636.
Wołtawice r. szl, 575
Wolrad gr. dannenbergski 636.
Wordemicz rolnik w ziemi Wągrów 358.
Wostrow ryc. brandenb, 636.
Wotzogod (?) w orszaku Wiszesława I
541.
Wowityk dziedziczny posiadacz ziemi
S13.
Wratyslaw II kż. czeski 38, 39, 65.
Wrycze r. szl. 575.
Wrzoski, von Yriesach panowie w Prie-
gnitz 648.
Wyszki, Wusseke r. szl. rań. 577— 578.
Wulfy r" ryc. 509.
Wiilkenicy r. ryc. brandenb. 649.
Wumidelczanie lud 175.
Wustrowski graf 303.
ZabOCZlee r. szl. rański 574.
Zachariasz pap. 180 — 185.
Zachów (Czacho w) ryc. brandenb. 636.
Zające starożytny r. szl. 502, 510.
Zakon Krzyżaków 103, 1 19.
Zapacha szl. 499.
ZM-ęba Janko kaszt, kaliski 114.
Zaręby r. szl. 146.
Zawist Żabikowic rolnik 514.
Ziuty wice r. rolnik. 513.
Zelandy mieszkańcy wyspy Zelandyi 275.
Zicebur ryc. rański 579,
Ziemczyce pi, lutyckie 622.
Ziemomyst inowrocławski kż. 105, no,
113-
Ziemowit kż. mazowiecki 105.
Zigfrid s. margrafa Gerona 218.
Zofija ż. Jana I margrafa brandenburg.
gr, 92.
Zofija duńska ż. Henryka- Borwina ks,
roztoks. 419.
Zlaueke Raddemerson szl. 517.
Zpol szl. nadpieński 499.
Zulin pristaw w orszaku Borwina I 393,
394-
Zwienistawa ż. Mściwoja I ks. pomor-
skiego 118.
Źabik dziedziczny rolnik 514.
Zabikowicy Barchil i Bartłomiej rolnicy
na wyspie Uznoimskićj 514.
Żelentyn ksd. w Zabrodziu na w. Ranie
568.
Zelimir Cieszymirowic p. pomór. 479.
Żiwko szl. pomór. 499.
Żydzi naród 178, 251.
Zyrosław szl. meklenburg. 392, 411.
II.
Nazwy miejscowe podziałów politycznych, administracyjnych
i kościelnych, klasztorów i kościołów, bożnic pogańskich, grodów,
zamków, warowni, gór, rzek, jezior, lasów, uroczysk itd.
SKRÓCENIA: ar-bisk = arcybiskupstwo, bis = biskupstwo, boi = bożnica,
6 = błoto, d = dopływ, gr = gród, j = jezioro, kr = kraj, ki = kla-
sztor, koś = kościół, las = las, m = miasto, mor = morze, o = osada,
Odn = odnoga, okol = okolica, JtrZ = przesmyk, pw = półwysep,
r = rzeka, st = strumień, u = uroczysko, w = wyspa, wieś = wieś,
Z€Mfl = zamek, Zdt = zatoka, i = żupa, ziB = ziemia.
Aa9 dawn. Stewina r. pod Wismarem 436.
Abenrod o. klasz. Gernrode 219.
Agacella o. klasz. Fuldeńskiego 186.
Agrimenson o. w Holzacji 340.
Aisza, Eisga (Iska) r. we Frankonii 176,
208.
— I^Z
I
Aken = Aachen, o. Flamandów 627.
Aldenburg = Stargard wagrski 341,
344. 345-
Alberg góra, na której Słegeberg war.
339.
Allara = Aller r, 242, 254 — 7, 270.
Alemunis (Altmiihl) r. d. Dunaju 165,
Alpy góry 181.
Alslewe dwór ki. Gemtode 218.
Alvenslewe o. ki. Gernrode 218.
Altgowe = gau, żupa 213, 232.
Amendorp o. ki. Gernrode 2 1 8.
Ameryka 302.
Amizija = Ems r. 164.
Aniklam m. 137, 578.
Angermiinde m. 9 m. NO od Berlina
144, 520.
Ankun o. ki. Jwankowskiego 503.
Arcybiskupstwa : Bremeńskie 213, 327.
Hamburgskie 326, 327.
Magdeburgskie 225,
284.
Mogunckie 184, 212,
222.
Arendskie pole pod Wandalicami 700.
Arendsee m. w Starej Marae 268.
Arnswalde = Choczno m. w Nowej
Marce 131.
Arnskrone = Wałcz m. w Kaszubach
158.
Asmerslewe dwór ki. Gernrode 21 3.
Ascherslewe o. SW od Magdeburga 274.
Arnese w ziemi Itowskiej 449.
Arnsee pustocha w zie. Barnimskiej 674.
Asse r. pod Wolfenbuttel 254.
Aue r. w puszczy luneburgskiej 302.
Auendorf o. u wierzchowin r. Fils 207.
Aurach = Wraha d. Menu we Franko-
nii 226.
Austrazija królestwo 166, 170, 180.
Austrija cesarstwo 242.
Babę = góra" w okol. Spandowa 693.
Babimost m. wielkopolskie 154.
Bacenis silva = Buchonia, Bukowina 165,
173, i;^8, 206, 261.
Backstede o. pod Erfurtera 232 — 239,
249.
Bagendorp o. cad r. Trzebią 586.
Bagnica d. Menu 175, 208.
Balie o. w krainie Hadeln 258.
Balsamerland = Biała ziemia w Starej
Marce 282.
Balberge = Biała góra o. ki. Gernrode
218.
Bałtyckie morze 26,
Eamberg m. 226, 238.
Bance o, na p. w. Witowie 575.
Bandin jez. w Księstwie Rańskiem 566
przyp.
Banin o. obodrycka 384.
Banice = Benz parua i magna w Ha-
wellandzie 663.
Barbe m. nad Łabą 217, 251.
Bardewik m. w Bardengau 267, 291,
297, 324.
Bardengau okol. nad r. Jlmenawą 242,
255, 291, 299:
Barendorf o. pod Luneburgiem 297.
Bargenrode o. nad Łabą 300.
Bamekowe o. w ziemi Breżnie 408.
Barnekowe o. w księst. Rańskiem S^^-
Bamimska ziemia 30, 79, 81, 98, 109,
635. 672.
Barnym Lutken i Groten o. w ziemi
Barnimskiej 676.
Barsdorf o. w ziemi Barnims. 675, 699.
Barstorp o. na w. Ranie 60S.
Barschwitz o. w ksiest. Rańskiem 567
przyp.
Bart gród w księst. Rańskiem 536, 551,
553. 561—566, 595.
Bartska ziemia w ksiest. Rańskiem 561,
586.
Bastik rzeczka pod m. Bart 588.
Bartolomeushagen pod Greifswalde 5'^8.
Bauerstorp o, w Hawellandzie 662.
Bawarija kr. 181, 242, 247.
Bayreut m. nad Górnym Menem 174, los.
Barzdin o. pod Oderbergiem 522.
Bega r. w księst. Lippe 258, 263.
Begerewitz o. w ziemi Breżnie 408.
Bełicke na zachód od Paderborn w V\ e^t-
falii 262.
Belle o. w księst. Lippe 262.
46a»
724
Belsheim = Biała ziemia w Starej
Marce 282.
Belkowe o. w ziemi Czrezpienianów 416.
Belum o. w Hadeln 258.
Benice o. na zachód od Stawenhagen
483, 500.
Benin o. w ziemi Boizenborg 378, 379,
229.
Benz o. w ksicst. Rańsk. 574.
Benendorp o. ki. Gernrode 218.
Bentin o. obodrycka 384.
Berenstejn m. w Nowej Marce 149.
Berlin stolica 30, 77, 79, 667, 672, 691.
Berlinchen = Berlin Mały w zie. Lasu
659.
Bergen = Górska w Brandengau 316.
Bemardeshagen o. w ziemi Trzeboczskiej
601.
Bemau (Bemów) w ziemi Barnims. 674.
Bemecincrod o. ki. Gernrode 218.
Bernstad m. w górnych Lużycach 57.
Betzhorn o. w parafii Hannekenbiittel,
w Luneburg 255.
Beuten zam. w ziemi Teltowskiej 77.
B»vingerode o. pod Hannowerem 221.
Bewensen okolica nad Jlmenawą 296,
297.
Bewer dopływ Alary 270.
Bezrzece część ziemi staroźyt. Ratarów
85, 489.
Biała Chorwacija kr. 173.
Biała Serbija kr. 173.
Biała Ziemia kr. 39, 267, 270, 271.
Biała Góra = "Wittenberg na w. Uzno-
imskiej 516.
Białogard nad Prosnica (Persante) 140.
Białogard nad Łebą 119, 121, 131.
Białe Wielkie i Małe o. o. w zie. Lasu
659.
Bichury o. w ksifst. Parchimskiem 420,
447-
Bielice m. w Suchej 664.
Bilina dopływ Laby w ksicst. Raceburg
531.
Bielsk w ziemi Moraczanów 626.
Biedernik o. na p. w. Jasmund 592, 598.
Biełdrzyc o. w ziemi Moraczanów 623.
Bielfeld o. w "Westfalii 262.
Bielstejn o. w Westfalii 262.
Biera o. w Nordturyngii 219.
Bieszyn o. na w. Ranie 613.
Biezland o. w ziemi Czrezpienianów, na
pograniczu z Łosicami 483.
Bischofsdorf o. w okolicy Prizwalk 657.
Biskopestorp w ziemi Breżnie 329.
Biskupstwo: Aldenburgskie w ziemi "Wą-
grów 323—329-
Bambergskie 226.
Bezansońskie 4.
Brandenburgskie 642, 662.
Buraburgskie 182.
Eicbsztadzkie 222.
Erfurtskie 182.
Freizingeńskie 182,
Halbersztadskic 213, 220,
222.
Hawelbergskie 332, 478,
518, 640.
Hamburgskie 326.
Hildesheimskie 213, 220,
240, 242.
Kamieńskie 477.
Łubekskie 328, 336, 402.
Merzeburgskie 222.
Mikilenburgskie 323, 371.
Mogunckie 184.
Pasawskie 382.
Pomorskie 478, 640.
Raceburgskie 323. 336,
363. 402.
Ratysbońskie 182,
Roskildskie 333.
Salcburgskie 182.
Szweryńskie 17, 331 — 334,
395, 478, 640,
Werdeńskie 213, 221, 309.
"Wircburgskie 182, 194,
209, 322.
"Wolińskie 474.
Biza r. w Starej Marce 88 — 9.
Bizdal m. w ziemi Barnimskiej 674.
Blekede m. nad" Łabą w Bardengau 291,
295f 376.
Blizow o. w ksicst. Rańsk. 567 przyp.
725 —
Blumberg o, w ziemi Barnims. 675.
Blumenhagen o. w ziemi Wkrzańskiej
521.
Blotho m. nad Wezera, niżej Rinteln
262.
Błoto = Plothe okolica miedzy Pieną
a Dolenicą 478, 498.
Błoto o. nad r. Jasna w Drewianach 306.
Bobelin o. w ziemi Iłowskiej 444.
Bobra r, śląska 74.
Bobrowa r. pod Greifswalde 594.
Bocholte o. w księst. Rańsk. 566 przyp,
Bocholte o. w Starej Marce, 277.
Boda r. w Turyngii 168, 248.
Bodamskie jez. 181.
Bodin o. biskupst. Lubuskiego 99.
Bodenteich o. w Bardengau 295.
Bodendik okol. 296.
Bogacze o, w ziemi Raceburgs. 369.
Bohów o. w Suchej 665.
Boizenborg = Byten ? gr. z prawej strony
Laby 384, 400.
Boizenborg ziemia z prawej strony Laby
330, 361, 378, 424.
Boekewitz o. w pobliżu m. Kalvorde 255.
Bolbruchge most pod Greifswalde 594.
Bolbruge most w okol. Chubance 487.
Bolbriike o. w okol. Losie 508.
Bolencin o. w ziemi Olesznieńskiej w Bar-
dengau 296.
Bolko wo o. ki. Dobrańskiego 451.
Boltenhagen pod Greifswalde 588, 594.
Boltzer jez. w ziemi Warnowskiej 413.
Boranteshagen pod Stralzundem 567, 571,
588.
Borcken o. nad r. Szwalm pogranicy
Waldek 262,
Borcken o. na zachód od Miinster 262.
Borek folwark ki. Dobrańskiego 451.
Borg m. na w. Webrze 359.
Borewys o. w Starej Marce 277.
Borki o. w Priegnic 648.
Borist o. w Zadelbądziu 334.
Bornholm wyspa 546.
Bornhówde o. w Holsztynii 35, 82.
Bortfeld o. o mile od m. Brunświk 254.
Boskowice w księst. Rańsk. 567 przyp.
Bosowe o. w ziemi Boizenborg 379.
Borkowice o. ki. Gemrode 218,
Botele o. w okol. Siegeberg w ziemi
Wągrów 356.
Bowenden o. pod Gottingen 256.
Bożepole o. ki. Iwenach 503.
Bożyce o. w Starej Marce 276.
Bożowe o, w ziemi Wągrów 325, 341,
356.
Boycenburg m. w ziemi Wkrzańsk. 520.
Boyteldorp = Gronehagen o. nad Ilme-
nawą 297.
Brabant prow. 56, 274, 701.
Brake o. blizko Detmold 259.
Bralin o, pod Darguniem 482.
Brandenburg m. 275, 634, 641, 648,
659, 690.
Brandenburg Neustadt 663.
Brandenburgskie margrafstwo 3; patrz
Mark Brandenburg.
Braniborskie księstwo 274.
Brda dopływ Wisły 119.'
Breemberg m. pograniczne Franków ze
Słowianami 209.
Bredwisch o. w ziemi Barnimskiej 674.
Breisgau prowincya 206.
Breganiec m. nad jez. Bodamskiem 181,
207.
Bremen m. 324.
Brenica = Brenz ziemia w graf. Szwe-
ryńskiem 378, 414, 420.
Brenica rozlew wód między bisk. Race-
burgskiem i Lubekskiem 331.
Bretwisch = Pritoczina o. w zićmi Le-
sickiej 554, 603.
Breżańska ziemia przy zatoce r. Trawny
362, 403, 437.
Breznica r. w ziemi Warnowskiej 413.
Breznica r, na w. Ranie 566.
Breznica o. w Czechach 247.
Brodowin o. pod m. Brandenburg 642.
Brodersdorf = Dobermoizel o i '/2 ™ilC O-
od Gnojen, w okręgu Darguńsk. 555.
Bnich = Broking błotnista część Wend-
landu 317.
Brudzewo o. w powiecie Puckim 141.
Briikke = Briigge o. Flamadów 627.
— 726
Brunsberg m. w Prusach książęcych 125.
Brunświk m. 8, 12, 253, 304.
Brunśwłk — Luneburgskie księstwo 221,
305.
Brun o. w kr, Rupin 677.
Brunona de-Chubanae o. pod Dobraniem
403.
Bruszewice o. w grafst. Szweryńsk. 380.
Brutsekowe o. w ziemi Chociebuzkiej
372.
Brusowo o. ki. Dobrańskiego 451.
Bruze o. w pobliżu Dobrania 403.
Brześć kujawski m. 105.
Brzeżanow ziemia nad Laba i Hobolą 76.
Brzózki o. w ziemi Wkrzańskiaj 523.
Brzozowa góra w Wanince 375.
Brylew o. w ziemi Brylskiej 451.
Budyszyn stolica Lużyc 37 — 40, 47 — 48,
52, 58.
Budyszyński kraj 3, 39, 42, 45.
Bucyn w ziemi Czrezpienianów 483.
Buchholtz o. w ziemi Barnimskiej 652.
Buchholz słowiański w ziemi Suchej 666,
698.
Buchholt Slow. i Niem. pod m. Perle-
berg w Priegnitz 696.
Buggow dwór między Wolegoszczem
a Lasahnem JiO-
Buków m. Pomorza Gdańsk. 550.
Buków o. w Nordturyngii 216.
Buków nad r. Stobrawa w ziemi Lubus-
kiej 99.
Buków m. zburzone nad Trawna 340.
Bukow-klein w ziemi Barnimsk. 676.
Bukowina okolica nad r. Fuldą 164,
179, 194.
Bukowina dopływ Łeby na Pomór. Gdań-
skiem 156.
Bukowo o. w Hawellandzie 662.
Bukowo okolica za Piena 29, 561.
Bukownica o. w ziemi Moraczanów 622.
Bulgelowe jez. w adwokacji Pencliń. 448.
Bulkowo o. w ziemi Butyszowskiej 450.
Bunsow Większy i Mniejszy v/ ziemi
Wostróżnej 512.
Burbrok krzaki w ziemi Iłowskiej 449.
Burg m. w ziemi Moraczanów 623.
Burgundija kraj 164.
Burszów = Briissow m. w ziemi Wkrzań-
skiej 521.
Butlingen o. w ziemi Breżańskiej 462.
Butyszowska ziemia w księst. Meklen-
burgskiem 334. 395, 444.
Buzka rzeczka w ziemi Czrezpienianów
480.
Bytin = Boizenborg gr, w ziemi By-
tyńskiej 361.
Bytin = Byteńska ziemia nad r. Trawna
329, 330, 361, 363.
Cachowe o. w Bardengau 295.
Cedenik m. w ziemi Wkrzańskiej $18.
Cedneńska ziemia z prawej strony Odry
109.
Cemerstorp o, w Zadelbądziu 368.
Centonie = Swentonie o. w Starej Marce
269.
Cessemowe o. w ziemi Plawskiej 411.
Cetim o. w ziemi Turnieńskiej 448.
Cetno o. w Bardengau 295.
Chełm p. w. ua w. Ranie 620.
Chełm = GoUenberg, goła, łysa góra na
Pomorzu 148, 153, 157.
Chełmińska ziemia w Prusach nad Wisła
120.
Choczno = Arnswalde ziemia w Now.
Marce 112, 119.
Chinicze = Alte-Kinitz zamek nad Odra
81.
Chinicze ziemia na ostrowisku Odry 99,
102, 109.
Chinowe = Pinau o. w Bardengau 298.
Chizzichi = Chinzichi o. nad Menem 205.
Chociebuż = Chotebuz stolica ziemi Cho-
ciebuzkiej, teraz Gadebusz w księst.
Meklenburgskiem 384, 435, 441.
Chociebuzka = Godebus ziemia w księ.
Meklenburgskiem 330, 361, 372 —
373, 389.
Chociemyśl wyspa pod Potsdamem na r.
Hoboli 660.
Chorycze == Kyritz m. w Priegnitz 647,
653, 677.
Chotirodizi o w Nordturyngii 216.
Chotibance okol. w zie. Doleńskiej 487.
- 727 -
Chotomin strumień, dopływ Łaby w Lu-
neburg 295, 297.
Chraracow = Gramcow o. S. O. od Prze-
mysławia wkrzańskiego 517.
Chubance = Kubance okolica pod Do-
braniem 403.
Chuda r. w Nowej Marce 158.
Chudowina = Mittenwalde zamek nad
r. Nuta w Teltowskiej ziemi 87 — 8,
668.
Chwalczek o. pod Stargardem "Wagrskim
358.
Chwojno = Cheyn, Geyn o. w Wend-
landzie 317.
Chylow o. na zachód od Stawenhagen
482, 500.
Chyżanow ziemia 388, 385, 415.
Chyży : pod m. Chociebuziem, ziemi Cho-
ciebuzkiej 380,
— pod Stolzenhagen, Lunowem i Draże
w ziemi wkrzańskiej 526.
— przy wsiach Galowie, Steckowie, tu-
dzież pod m. Świeć, w ziemi Wkrzań-
skiej 527.
— Grobin i Jarnewice w zie. Teltowskiej
671.
— w Hawellandzie: przy wsi Skorynie
(663), pod Brandenburgiem: Wolci-
cy i Katedralny (681), w Podstapie
(681, 698) i w Spandowie (682),
pod miastami: Kottzin (682), Ra-
tenowem (682), Jezierce, Rynowem,
Pławami i Kremene 683.
— w ziemi Bamimskiej, pod miastami :
Biezental, Strausberg, Libenwalde,
Freienwalde, Berlinem i Kolno, tu-
dzież we wsi Stralowie 684; pod
Wrietzen Stary i Nowy (684, 699);
Kopanicki (684), tudzież pod mia-
stami: Trebinem i Zossen (685).
— w Priegnitz: pod m. Hawelbergiem,
we wsi Wendberg (680), w pobliżu
Łączyna, pod zamkiem Kerberg i pod
m. Starym Rupinem 683.
Ciarb o. na p, w. Witowie 567 przyp.
Cicelo o. w zie. Moraczanów 624.
Cichodarżyce o. na w Ranie 583, 613.
Cicerwe o. w Moraczanach 624.
Ciecierz = Zantir zamek na Żuławach
121, 122.
Ciknica r. w zie. Raceburgs. 352,
Cimpelsdorf o. w zie. Wągrów. 357.
Cistekal o. w Suchej 665.
Cithene = Szczytno o. obodrycka 384.
Clentze = Klońska paraf, w Wendlan-
landzie 317.
Clokowe o. klasz. Jwenach 503.
Craconis villa w z. Trzeboczskiej 586.
Croge o. Bfia zachód od Kalvorde 255.
Crumasel o. w Wendlandzie 317.
Crovel o. w okolicy Spandowa 693.
Cybelin o. w Bardengau 295.
Cyngst wyspa u brzegów Rany 553 — 6
587, 598.
Czachuw o. pod Parchimem 452.
Czachowe o. w Hawellandzie 662.
Czahary o. w zie. Raceburgs, 369.
Czaple (Czabel) pod Boycenburgiem
Wkrzańskim 524.
Czarkowice o. ki. Gemrode 218.
Czarna =' Schomdorf o, w górach Czar-
nego Lasu 207.
Czarnastorp o. zie. Brylskiej 451 — 7.
Czarnącin o. w księst, Rańskim 566.
Czamącin klasz. w zie. Wittenbergs. 366.
Czarnikowice o. w zie. Bartskiej 586, 595.
Czarny Las = Schwarzwald 176, 194,
207, 222.
Czartów o. w ziemi Moraczanów 267,
623, 629.
Czaplinek = Tempelburg gr, na północ
od wierzchowin r. Drawy w Now.
Marce 139, 158.
Czarnogłowo o. w zie. Łosickiej 507.
Czarny Halstrow r. w Łużycach 59.
Czechelin o. w zie. Turnieńskiej 447.
Czechelin o. w zie. Trzeboczskiej 586.
Czesonowo o. w zie. Lubuskiej 71.
Czechy kraj 40, 49, 57, 162, 176, 190,
209, 225, 247, 252.
Czestelin o. słowiańska pod Grejfswalde
512.
Czosnowo o. na Pomorzu 81.
Czernice o. w zie. Moraczanów 628.
— - 728 —
Czesnin o. w zie. Bart, 586.
Czrezpienianów ziemia 415 — 416.
Czułow o. pod Tyńcem 241.
Czynów (Zinna) klasztor w Lużycach
12, 79.
Czynów (Sinow) o, w Starej Marce 277.
Czyten Magna i Parva w zie. Wkrzań-
skiej 524.
Czyten Parva i Magna w zie. Teltowskiej
671.
DabelOW o. w zie. Stargardskiej (Ra-
now) 490, 494.
Dąbek ki. w Starej Marce 278.
Dąbia -góra ^ Dammgarten m. nad Re-
knicą w zie. Bartskiej 543, 586.
Dadowe o. w zie, Boizenborg. 376,
Dahlum = gród Daley 253.
Dahldorp o. kia, Gernrode 218.
Dalekowo o. w Priegnitz 656.
Dałem o. w Starej Marce 285.
Dalenborg = ziemia w Bardengau 297.
Dalewo gr. w ziemi Dalenborg. 298.
Dalewice Małe w zie. Czrezpenianów 483.
Dambe o. w Hawellandzie 662.
Dambnio jez. pod Dyminem 480.
Dama = Dąbia dopływ Nuty 672.
Damene o. w zie. Czrezpienianów 483.
Damelank Magna i Parva w zie. Roz-
tokskiej 667.
Damenhusen o. pod Wismarem 449.
Damgarten m. uad Reknicą 344, 586,
595-
Danewend = łan pod Berlinem 679.
Danenbergskie grafstwo 361 — 2, 373.
Danenberg zam. po lewej strony Łaby 34.
Danija kraj 271, 543, 554.
Dankwarderode w Branświkskiem 253.
Danschenburg o. przy ujściu Warnawy
424.
Dargelin o. pod Grejfswalde 512.
Darczewska ziemia 362, 402, 407, 409.
Darczewo o. w ziemi tejże nazwy 329.
Dargobąd o. pod Darguniem 420.
Dargaszowo o. pod Wismarem 449.
Darguń, o. w zie. Czrezpienianów, patrz
klasztor,
Darguńska żupa na ziemi Wągrów 540.
Dargomyśl o. w zie, Chinicze 102.
Dargolice o. na w. Ranie 561.
Dargonice o. na w. Ranie 614
Dariskau = Darżkow o. w Wendlandzie
316.
Darsband dwór w pobliżu Podbórza na
w. Ranie 574.
Darżym folwark i o. słowian., w ziemi
Wostrożnej 512, 561.
Dawidtorp o, na w. Wębrze 359.
Dęby, Dubsko = Tupetz kraj 77, 87,
671
Dęby uroczysko w zie. Butyszowskiej 413.
Dereczynka ziemia nad Labą 304, 361.
375. 376.
Derłow zamek na Pomorzu Wschodniem
149.
Demminschewold = las dymiński 506.
Detmold m. 2S9.
Desertum slavicum, = puszcza Lune-
burgska 291.
Deutsch-Eweringen o. w Bardengau 299.
Detz o. w Suchej 665.
Dewin = Diiben zamek w Serbii nad-
łabskiej 42.
Diedowice o. w Moraczanach 628,
Diestorf ki, w Starej Marce 278, 296.
Dirtsinge=Dereczynka(384), patrz wyżej,
Diwenów = jedno z ujść r. Odry 471.
Dniepr r, 241.
Dobiegniewo = Woldenberg ziemia,
w Nowej Marce 114,
Doberkow o, pod m, Priewalk 657,
Dobra rz, pod wsią WŁstok (pod Greif-
fenhagen) na Pomorzu 138,
Dobrań o, w ziemi Roztokskiej, patrz
klasztor Dobrański,
Dobre Pole w Śląsku 73,
Dobromira-górka o, klasz. Dobrańskiego
404.
Dobrochowice o, na w. Ranie 613.
Dobrzyń zamek nad Wisłą 105.
Dodendorp o. na w. Ranie 608.
Dolenica r. w ziemi Doleńskiej 85,
485—499.
Doleńskie jez. 8, 16, 476, 485.
— 729 —
Doleńska ziemia, teraz ksiest, Meklen-
burg-Strelitz 478, 484 — 499.
DoUa-Land w z, Stargardskiej (Ratarów)
teraz w Meklenburg-Strelitz 496.
Domelice o. w ziemi Wanince nad Łabą
375-
Donin = Dohna m. w margr. Misznied-
skiem 38, 50.
Domeratse = Doraoradżce o. obodrycka
384.
Doringia = Turyngia prowln. 166.
Dornburg o. w Serbii nadlabskiej 39.
Dornheim m. na porzeczu Renu 206.
Dosza, Doszawa r. w Priegnitz 633, 677.
Drabim gr. u wierzchowin r. Drawy
w Nowej Marce 139.
Draże jeż. i dwór w krainie Lasu 447.
Drawa r. w Nowej Marce 108 — 113,
153—158.
Drawehn = Drewiany, kraj 295, 302 —
317-
Drezno stoi. król. sask. 46.
Drewie, Dragowitz, patrz Teltow.
Drikulna r. w ziemi Turskiej 447.
Driwolk o. w ksiest. Rańsk. 567 przyp,
Drobel o. ki. Gemrode 218.
Drómling błota w Starej Marce 171,
254, 270.
Dronewice o. NO od Dymina 482, 506.
Dros o. w ksiest. Rańsk. 567 przyp.
Drozdowo o. w ziemi Łosickiej 507.
Druzdowo o. w Priegnitz 656.
Drżeń zamek nad Notecią 103, 108,
112— 115, 151, 159.
Dzielnica Meklenburgska 390, 423, 424.
„ Werlska 390, 422, 424.
„ Roztokska 390, 421, 424.
„ Parchimska 420.
Dubrawa (Tauber) r. we Frankonii 176,
206, 208.
Dudesch Upal. o. w ziemi Wamawskiej
464.
Dudice o. w Starej Marce 269.
Dulkanica o. w ziemi Wągrów 325,
Dukowo o. w okol. Stawenhagen 482.
Diimme r. po granicy Wendlandu z Starą
Marką 3 1 6.
Tom IV.
Dunaj r. 165, 176, 2|6.
Duniczyce o. na w. Ranie 592, 597,
Dummersdorf o, pod Dyminem 506.
Dusin o. obodrycka 384.
Duwegere o. w okol. Losie 508.
Dych = wody w Boltenhagen pod
Greifswalde 594.
Dymin m. nad Pieną 7 — 12, 23 — 32, 85,
137. 331. 367, 416, 471, 484, 498,
S40.
Dziedzice o, w Suchej 665.
Eberswald m. w ziemi Bamimskiej
674.
Echelincrod o. ki. Gemrode 219.
Egdora = Eider r. 30, 164.
Eichsfeld gau, okolica, ziemia 222, 261.
Eichstadt m. nad r. Alemunis, pograni-
cznej Turyngów z Bawarami 165.
Eilenburg m. w Serbii załabskiej 63.
Eizenach m. w ksiest Weimars. 70.
Elda r. z ziemi Turskiej bieży do Laby
330—361, 374, 420, 447.
Eldena (Jedlna ?), pod ki. Hilda wpada
do morza 80, 561.
Elizabeta o. w ziemi Raceburgs. 369.
Elmhorst o. w Zadelbadziu 368.
Engelin okolica w Turyngii 222.
Erfurt m. 17, 49, 171 — 176, 183, 209,
222, 232—7.
Erkense o. słowiańska w ziemi Dar-
czewskiej 409, 446.
Ertene (Artlenburg) m. w Bardengau 292.
Ertenburg nad Labą, warownia 19.
Ertenaborg okolica przy ujścia Ilmenawy
297.
Endeben o. w Starej Marce 288.
Europa 34.
Exen =1 Kcyń, parafia w ziemi Boizen-
borg 379.
Falirland m. w Hawellandzie 660.
Faldera ^= Neu-Miinster pogranicze ziemi
Wągrów z Holzaciją 323, 341, 351.
Falkenberg o. w Nowej Marce 158.
Falkenhagen o. w Kłowej Marce 72.
Fembre = Wębra wyspa u brzegów
Wągrów 358.
Fehrbelin = Belin w Hawellandzie 660.
46b
730
Fils = Wils dopływ Nękani 207.
Fionia wyspa duńska 6, 34.
Fińska zatoka 33.
Flaming płaszczyzna od Bielska do Ju-
troboga 626 — 7.
Flandrija kraj 274, 295, 340—355.
Forheim m. nad Radnica w Bawaryi 174.
Francia Orientalis = Frankonia 172, 209.
Francija, Frangia kraj 173, 174.
Frankonia górna = Oberfranken 174,
222.
Frankonia prow. 185, 222, 252.
Frankonia niższa = Unterfranken 222.
Fridland m. w Lużycach 75, 98.
Friedemarslewe o. w Nordturyngii 216.
Friesenfeld okol. w Turyngii 120, 202,
213, 222—4.
Freienwalde m. w ziemi . Barnimsk. 674.
Freienstein w. Priegnitz 655.
Fresenort o. na p. w. Umanc 578.
Friedland m. w ziemi Barnimskiej 675.
Friul okolica w Italii 260.
Fridland m. w ziemi Stargardskiej (Ka-
tarów) 491.
Frose = Wraa ? m. w Nordturyogii 13,
134, 216—218, 251.
Fryborg m. w Saksonii 118.
Fryzija kraj 274, 340, 355, 367-
Fulda = Włtawa r. dopływ Wezery
179, 202, 206 — 261.
Fulda m. w Turyngii 165, 179, patrz
klasztor.
Fiirstenau obwód w Westfalii 264.
Fiirstenwerder m. w ziemi Wkrzańskiej
S2I.
Gadygard = Schnakenburg miasto
w Luneburgskiem, na porzeczu La-
by 302.
Galenbek zam. w ziemi Stargard. (Ka-
tarów) 491.
Gallija kraj 181.
Gama = Jama okol. w biskup. Race-
burgskiem 329.
Gamale o. w ziemi Wągrów 128.
Ganseburg gr. w Starej Marce 647.
Garcelice o. w Hawellandzie 662.
Gardec m. pomorskie 134, 470.
Gardec dwie osady na w. Uznoimskiej
5«4-
Gardec jeź. w adwokacji Penclin. 448.
Gardlegen m. w Starej Marce 275, 287.
Gardne jeź. w ziemi Warnowskłfej 413.
Gardocin = Nizekendorp o. w ziemi
Leszyców 630.
Garchow o. w ziemi Brylskiej 451, 487.
Garlin o. w Starej Marce 283.
Gardzki las w Bardengau 297.
Gardzko (Gartow) o. w Bardengau 294,
301—2.
Gaslosen, Ganslosen o. w górach Schwarz-
wald 207 — 8.
Gaterslewe o. ki. Gernrode 218.
Gaterslewe allod Wiprechta w Serbii
271.
Gąsawa o. wielkopolska 71, 118.
Gdańsk m. 114 — 129, 144 — 150, SS^-
Gieselbrechtestorp o. w ziemi Teltow.
670.
Gierszowo lub Kowale pustocha w ziemi
Czrezpienianów 415, 481.
Glin kraj 85, 633, 697.
Glichen m. w ziemi Stargardskiej (Ra-
tarów) 492,
Glindesbrok błoto po granicy bisk. Lu-
bekskiego 331.
Glineke zamek w ziemi Stargardskiej
(Ratarów) 497.
Glinki = Glynik magna i parva w Ha-
wellandzie 663.
Gladebek o. w okol. Gottingen 256.
Glesin zamek rozbójniczy nad Laba 491.
Glowe o. na p. w. Umanc 578.
Głogów m. śląskie 74.
Gerbordeshagen w ksicst. Rańskiem 566
przyp.
Gerdeshagen o. w ziemi Warno wskiej
413.
Gernrode w górach Harcu 217 — 219
patrz klasztor.
Germania 163, 176—187, 190, 224—264,
304, 555.
Gerstungen o. w Turyngii 168.
Gensowe o. w ziemi Czrezpienianów 416.
Gnezendorp o. ki. Gernrode 218,
— 731
Gnezdice o. w ziemi Ilowskiej 334.
Gnewetice o. w ziemi Stargards. (Ka-
tarów) 493.
Gniew m. nad Wisłą 136.
Gniezno m. wielkopolskie 9, 104, 141 —
146.
Gnojen m. w ziemi Czrezpienianów 422,
436, 481.
Goblice o. w Hawelland. 662,
Goderak o. w ziemi Iłowskiej 334.
Godingen, Gottingen m. w Turyngii 256.
Gogolewo o. w ziemi Breżańskiej 462.
Gogolnice o. w ziemi Iłowskiej 334.
Golachgewe gau w Turyngii 208.
Gołcza o. w Parchimskiem 420.
Goleszkowice o. w ziemi Lubuskiej 99.
Goldberg m. na miejscu wsi Gołczy 420,
435.
Gołdenice o. w zie, Czrezpienianów 448.
Gołiszowo o. na zachód od Stawenhagen
481.
Goppingen obwód w górach Szwarcwald
207.
Góra wieś na p. w. Witowie 567 przyp.
Goreslawe o. w ziemi Wittenborgs. 371.
Gorice o. w bisk. Lubuskiem 99.
Gorna-Łab uroczysko na w. Ranie 564.
Górka o, w ziemi Grozwińsliiej 504.
Górne o. w Hawełlandzie 662.
Górsko = Bergen o. w Drewianach
302.
Goryce o. w Suchej 665.
Gose = Boża r. pod Gosłarem 229.
Goslar m. w górach Harcu 220, 241,
251. 252.
Gostków gr. na porzeczu Pieny 8 — 29,
471, 504, 561.
Gostkowska ziemia nn północ od Pieny
508,
Goteswelde o. w ziemi Wągrów 328.
Gotland wyspa na morzu Baltycliiem 436.
Gt)wene o. w ziemi Moraczanów 625.
Gozwina villa w ziemi Breżnie 408,
Grabfełd gau w Turyngii 173, 205, 222,
261.
Grabów' m. nad r. Eldą w Melilenburg.
376.
Grabów m. w ziemi Moraczanów 623.
Graby okol. w Turyngii 205,
Grabowe o. w Zadelbądziu 368.
Grancin o. w księstwie Rańskiem 566
przyp.
Grancow o. w ziemi Czrezpienianów 483.
Grangia Monekehusen w okol. Chubańce
487.
Granów (Gronau) m. nad Lejną 256.
Granse m. w Brandenburgii W. od Ce-
denika 556, 677.
Gresowe o", w ziemi Breżnie 329, 407 — 8.
Greifenhagen m. pomorskie 134.
Greifswalde = Gryfów 29, 137, 478,
553. 558. 594.
Grewenitz o. w Starej Marce 277.
Gribinoh, zamiast Gribow, o. w okolicy
Łosic 508.
Grimerslewo o. w Nordturyngii 214.
Grimschwłnden o. we Frankonii 206.
Grinawa = woda pogranicy bisk. Lu-
bekskiego 331.
Grissekow o. ki. Iwenach 503.
Gristow =: Kristów o. w ksicst. Rań-
skiem 432.
Grobe klasz. na. wyspie Uznoims. 5.
Grodek = Spremberg w Lużycach 59.
Groicz m. w Serbii nadłabskiej 39, 41 —
2, 272.
Gronehagen o. w Bardengau 297.
Growe o. w Zadelbądziu 368.
Grozwin gr. nad Pieną 8, 24, 474, 478.
Grozwińska ziemia 498.
Grudziądz zamek nad Wisłą 120.
Gryf m. nad Żarnicą w ziemi Wkrzańsk,
520.
Greifenberg m. w ziemi Wkrzańsk, 520.
Gubin m. nad r. Nisą w Lużycach 68,
72, 96-8.
Guba łąka nad Notecią 95.
Gucin o. na w. Ranie 567 przyp.
Gucin = Gustin o. słowiańska w Starej
Marce 277.
Gasni o. w ziemi Iłowskiej 410.
Gustrow m. w księst. Roztokskiem 422,
435.
Gutowe o. w ziemi Czrezpienianów 416.
46b*
— 732
Gumbtowo o. w Priegnitz 657.
Gutkcpole o, pod Dyminem 480.
Gwozdek gr. misznieńskł 43.
Hadeln kraj miedzy ujściem Laby
a Wezery 165, 258.
Hadmerslewe o. ki. Gernrode 219.
Hagen o. w pobliżu r. Alary 257.
Hagenów m. w ziemi Wittenborgs. 374.
Hageskow zamek na w. Fionii 544.
Halberstadt m. I2.
Halle m. nad r. Solawa 71, 267.
Halsbrok uroczysko w ziemi Raceburg-
skiej 370.
Halsztadt m. nad gór. Menem 174, 209.
Hamburg m. 301, 322, 338, 378.
Hamalumburg gr. we Frankonii 205.
Hamulo gr. we Frankonii 205.
Hamerhus zamek na w. Bornholm 546.
Hannekensbiittel o. na zach. od Wittin-
gen 255.
Hannower m. 248, 249.
Hansztedt o. w puszczy Luneburgs. 302.
Harc góry w Saksonii 166, 176, 213,
246, 252.
Harburg m. nad dolna Łabą 291, 338.
Hassegau okolica w Turyngii 190, 202,
213 — 222, 232.
Hawelberg = Hobolin m. 20, 273, 475,
638—653, 680, 691.
Hawelland kraj otoczony r. Hobolą 77,
634-
Hegeristorp = Kuzalina o. w ziemi
Wągrów 339.
Heherbek strumień w ziemi Iłowskiej 449.
Heiligensztadt m. w Turyngii 256.
llelmana r. dopływ Unstruty 213.
Ilelmgowe okol. w Turyngii 21 3, 222,
Helwecija = Szwajcarija 164, 207.
Herbordeshagen m. w ziemi Chociebuż-
skiej 372.
Hernwinden o. u żródel r. Dubrawy 206.
Hermana villa w ziemi Breżnej 408.
Hertesburg zamek w ziemi Trzebocz-
skiej 558.
Hessija kraj 26, 206, 233.
Hertesuelde o. w Wanince 377.
Heuwele o. w ziemi Wągrów 339.
Hidsaker = Luczkow gr. nad Łabą 19.
Hieckengrund okol. po drodze do Lim-
burga 260.
Hinderberge o. w ziemi Chociebużskiej
372-
Hirszbrulis = las Turyngski 230.
Hilda (Eldena) r. pograniczna księstwa
Kańskiego 498.
Hidense wyspa na zachód od w. Rany
566, 592.
Hinrichshagen pod Greifswalde 588.
Hinrichstorp o. w ziemi Teltowskiej 670.
Hobola = Hawel r. 30, 76, 79, loo,
633, 645, 665.
Hochbuki o. nad Łabą 267.
Hochdorf o. w Turyngii 230.
Hohen-Lohe księstwo w Germanii 207.
Hogewalt o. pod Dobraniem 457.
Hohen Pritz o. w okol. Sternberga 466.
Holandija kraj 264, 274, 340, 355, 367,
701.
Holsztyńskie księstwo 35, 360, 576,
Holtorf o. na polud. od Linsburga 257-
Holenwege uroczysko w ziemi Race-
burgskiej 370.
Holzhausen o. w okol. Linsburga 260.
Holthausen o w ziemi Wittenberg. 371.
Hokseeburg w dawnej Hassegau 170
patrz Seeburg.
Holtorp o. w ziemi Brylskiej 457.
Honhorst miejsce w Zatowie 450.
Honlege o. w Starej Marce 276.
Hoxter m. na porzeczu Wezery 262.
Hruba-Skala miejsce w Czechach 49, 52.
Huneberg = Kirchberg puszcza w Ha-
wellandzie 660.
Hunneberg góra pod Gottingen 256.
Husitin gau 202, 205 patrz Ostergau.
Jabel o. w Jabelheide pod Grabowem
467-
Jabelheide nad Łabą 468, 615.
Jabelska ziemia 361, 374.
Jagasgeue okol. we Frankonii 208.
Jandersdorf o. w Priegnitz 656.
Janekendorp o. w okol. Łosic 508.
Janowice o. ki. Dobrańskiego 451.
Jara (Iliera) r. w Turyngii 230,
— 7ZZ
Jarychow o, w okol. Leszyców 630.
Jasienica r. w ziemi Warnowskiej 413.
Jasmud pół-wysp na wyspie Ranie 567
przyp., 620.
Jastrowica o. pod Wismarera 462.
Jasna (Jetzel) dopł, Łaby w Bardengau
303. 305, 316.
Jastrowo o. w ziemi Iłowskiej 334.
Jawor jeź. w ziemi Warnowskiej 413.
Jazeke dwór w adwokacji Penclińskiej
488.
Jezeri = Ziessar m. w Suchej 664, 691.
Jeziory o. ki. Gernrode 218.
Jezeritz = Jezioryce o. obodrycka 384.
Jestyn Wielki i Mały 00. ki. Dobrań-
skiego 450 — I,
Jelenino = Sund, przesmyk między
Rana a lądem 540, 607.
Jlmenawa dopływ Łaby w Bardengau
222, 242, 291—299, 303.
Jlowo zamek obodrytów 20, 25. 403.
Jlowo stare o. w ziemi Iłowskiej 334.
Jłowska ziemia 395.
Jmbra =: Webra, Febra wyspa 358,
Jndagina Manhagen w okol. Chubance
487.
Jndagina-Sacerdotis w ziemi Trzebocz-
skiej 566 przyp., 586.
Jndagina Bruneshowede w ziemi Iłow-
skiej 410,
Jna r. pomorska 1 1 3.
Jnowrocław m. w Kujawach 128, 132.
Johaneshagen pod Greifswalde 588.
Johannisfelde o. wagrska 357.
Jonoshagen pod Greifswalde 588.
Jsem = Jeziorno o. pod zamkiem Kera-
nade 255.
Jsern-hagen o. blizko Kahórde 255.
Judenhof w Berlinie 674.
Juterbock = Jutrobóg wieża w Lemgo
288.
Juterbock = Jutrobóg m. w Łużycach
625—629.
Jwenach = Jwanki o. nad r. Ddlenicą
503,
Jza r. po zachodniej granicy Starej
Marki 270.
Jzin o. w Hawellandzie 662.
Kalant = Kaleń m. w ksicst. Roz-
tokskiem 422, 435.
Kalant = Kaleń błoto w ziemi Czrez-
pienianów 416, 480.
Kalbe = Kai we m. nad r. Solawą 13,
215. 217, 251.
Kalebow o. pod Tangerraiinde 280 — I.
Kalisz m. polskie 104.
Kalvorde zamek w ksiest, Brunświks.
255, 280.
Kakewitz o. w ziemi Aldenburg. 357.
Kamen o. w obwodzie Hamskim w West-
falii 262.
Kamień o. w ziemi Czrezpienłanów 416.
Kamień na Pomorzu stoi. biskupia 5, 9,
24. 1 53. 477.
Kamieniec o. w ksiest. Rańskiem 561.
Kamieniec m. w Łużycach 51, 55.
Kampowe o. obodrycka 384.
Kamyk o. na w. Uznoimskiej 513.
Kantim o. w okol. Dargunia 464.
Kąpnica r. w ziemi Trzeboczskiej 585.
Kappeln o. pod m. Osnabriig 259.
Karbowo o. w ziemi Gostkowskiej 509.
Karaś = Korasno o. na porzeczu Odry
74, 98.
Kartowo o. w ziemi Raceburgskiej 329,
368, 373-
Karów o. w ziemi Czrezpienianów 416.
Karów o, w ksiest. Rańskiem 561.
Karowo o. pod Wismarem 449.
Karniu o. w ksiest. Rańskiem 588.
Karsibór o. na w. Uznoimskiej 514.
Karstawel o. w ziemi Stargardskiej 491.
Karstawel Mały w ziemi Stargards. 494.
Kasztelanije na porzeczu Pieny:
Dymińska 498.
Grozwińska 498.
Gostkowska 507.
Uznoimska 513, 516.
Wolegoszczska 509.
Kannie = Kunice o. w Westfalii 262.
Kaulitz o. w Starej Marce 277.
Kazino o. w Starej Marce 269.
Kemberg = Kambray osada Flemingów
626.
734 —
Kemnade zamek murów, w KaWorde
255-
Kerstynendorf o, w ziemi Teltows. 670.
Kik o. w Hawellandzie 662.
Kietz =: Chyz osada słowiańska zwy-
czajnie nad wcdą, dla rybołóstwa
i żeglowania 260.
Klein Kaltenborn o, w bisk. Halber-
sztadskiem 251.
Klenowo o. w Starej Marce 269.
Klicze o. w ziemi Breźnie 408.
Kliniczewo o. w Starej Marce 269.
Klistow o. w ziemi Teltowskiej 670.
Klucka ziemia 362, 402, 407, 409.
Klasztory: Altaheński Dolny, nad Duna-
jem 247.
Alt-Medingen 2 i pól mili od
Luneburga 293,
Amelungsborn w Saksonii
395. 403, 411-
Arneburg w Starej Marce 269.
Arnsee = Arendsee w Starej
Marce 277, 416, 648.
Bardowikski nad r. Ilmenawa
392-
Belbog (Bialobożski) nad r.
Rega pomors. 109.
Brewnowski w Czechach 247.
Brodzki nad jeż. Doleńskiem
276.
Bukowski w ziemi Ilowskiej
na Pomorzu 135.
Campus-Novus (Neuekamp)
za Piena 562, 565 przyp., 592.
Campus-Solis w ziemi Ilow-
skiej w Meklenburgii 401,
410, 428, 567.
Celi-Porta (Himmelpfort) pod
Lychen, w okręgu Templin
za Odrą 493.
Cedenikski w ziemi Wkrzań-
skiej 522.
Choryński przeniesiony ze
wsi Barzdina 522, 675.
Chramcowski (Gramcow) SO.
od Przeniyslawia w ziemi
Wkrzańskiej 517.
Klasztory: Czamociński w ziemi Witten-
borgs. (Meklenburg) 366, 371.
Czynnowski (Zinna) w Luży-
cach 13, 628, 675.
Dąbek o I milę od Soltwedel
w Starej Marce 278.
Darguński za Pieną w Meklen-
burgskiem 396 — 415, 465 —
480, 600.
Diesdorf (Insula S. Mariae)
w Starej Marce 276.
Dobrański w ksicst. Slowiano-
Meklenburg. 14, 389, 395—
411, 450.
Dobrotyński w ziemi War-
no wskiej 401, 413-
Diinamiindski przy ujściu
Dzwiny 657.
Eldeński w Waniocc nad
Łabą 375-6.
Erfurtski w Turyngii 183.
Esrom (duński) na w. Zelan-
dyi 396.
Frose (Vrose) w ksicst. An-
haltskiem 218.
Fuldeński nad Fuldą w Ger-
manii 179, 185, 197, 202.
Gernrode w górach Harcu 217.
Grobski (Grabów, Grope)
patrz Podjaglowski.
Gród-Boży (Civitas-Dei) we
wsi Barzdin, ziemi Wkrzań-
skiej, później przeniesiony do
Choryna 522.
Górski (Sancta Maria de Góra)
na w. Ranie 561 — 2, 567,
591, 606.
Hersfeldski nad r, Fuldą 190,
202.
Hildeński (Eldena) nad r, Hil-
dą, pod Greifswalde 29, 510,
561, 565, 583—597.
Hillerslewe na porzeczu Odry
270, 276.
Jarychowski w ziemi Leszy-
ców, nad Łabą 630 — 2.
— 735 —
Klasztory: Iwenach (Iwanki) nad r. Do-
lenłcą 502 — 3.
Jutrobóg (Jutterbok) w Łu-
życach 628,
Kalbe (Kalwe) nad r. Solawa
13.
Kaltenborn w Turyngii 242.
Kaminatski w ksicst. Brun-
świkskiem 242, 294.
Kogel w ziemi Bamimskiej
79, 675.
Kolbacki (Calvitium), Mera-
Vallis, na Pomorzu, pod Grej-
fenhagen 112.
Korbejski (Korwej) nad We-
zerą 214, 294.
Kremż (Kremsmiister) w Ba-
waryi 239.
Kwendlinburg w Saksonii 215.
Lenin w Suchej 643, 665, 674.
Lubekski w m. Lubece 400,
406.
Liine pod Luneburgiem 293.
Luneburgski Mons Calcis 292.
Marienpforte (Furta Maryi)
w ziemi Wkrzańskiej 522.
Marienstem (Gwiazda Maryi)
w Łużycach 55.
Marienwerder (Laka Maryi)
w ziemi Wkrzańskiej 522.
Monte-Cassino we Włoszech
184.
Montis Sereni (Lauterberg)
w kącie między Solawą a Ła-
bą 13 przyp., 240.
Medingen nad r. Ilmenawą
283, 310.
Meminlewe w Nordturyngii
224.
Nova-Cella w Łużycach 75.
Nyendorp pod Gardlegen w
Starej Marce 277.
Oliwski pod Gdańskiem 121,
145.
Oldensztadtski, później w O-
lesznie (Uelsen) w Barden-
gau 293.
Klasztory: Owiński w Wielkopolsce 138.
Pegawski w Serbii nadlabskiej
271.
Podjaglowski (Pudagla) pod
m. Uznoimem 5, 475, 515, 614.
Porecki nad r. Swantiną w
ziemi Darguńskiej 357.
Reinfeldski pod Lubeka 370,
381.
Renę (Riihn) pod m. Butzow
(Butyszowem), w Meklen-
burgskiem 401, 444.
Stepnicki (Marienfliess) nad
Stepnicą 656.
Stołp nad Pieną w ziemi Gro-
zwińskiej 475, 504.
Szarnbek o i milę od Lane-
burga 293, 297.
Trebietowski (Treptow) prze-
niesiony do Kladyszewa, po-
tem do Werchna pod Dar-
guniem 500, 502-
Tyniecki pod Krakowem 241.
Węckowski w ziemi Stargard-
skiej (dawniej Ratarów) 492.
Klosterfelde o. pod Wandalicarai N. od
Berlina 700.
Kłodno o. w ziemi Warnowskiej 413.
Klodram (Kłodrąb) o. obodrycka 384.
Kłońsko (Clentze) o. w Drewianach 302,
Knezen = Kniezno w ziemi Chociebu-
zkiej 372, 380, 446.
Knezegranica w zie. Czrezpienianów 480.
Koburg m, 227,
Kobelice ^ Marienborch gr. w ziemi
Leszyców 630.
Kochangeue okolica w Turyngii 208.
Kodeń = Kotten m. w Anhalt 41.
Kogel ;=: Kogele o. w ziemi Bamimskiej
69, 79. 98 przyp., 675.
Kokle o. w księst. Neu-Strelitz 484.
Kolno część m. Berlina 78 — 9, 667 — 9.
Kolonia m. nad Renem 227,
Kołacza o. w ziemi Raceburg. 329, 369.
Kołobrzeg m. pomorskie 116, 479, 528.
Komierowskie jeź. w księstwie Meklen-
burgskiem 500.
— 7Z^ —
Konigsbruk m. pod Dreznem 56.
Konigshouen zamek w Turyngii 174.
Konigshaide puszcza w Hawelland. 660.
Konrada villa w ziemi Breżnie 408.
Konow o. w Jabelheide nad Labą 470,
Kopnik = Kopanica m, nad Sprewia
30, 87 — 89, 646, 618, 692.
Konotop o. nad Odrą w Lużycach 74,
96—7.
Konotop dwór na w. Ranie S7S.
Konradeshagen o. w ksicst. Rańskiem
566 przyp.
Kopnuci V. Koprinti osada w Łużycach
96—8.
Kopernica r. pod Wismarem 437, 449.
Kopenhaga stolica Danii 545.
Kościerzyn m. wielkopolskie 99.
Kościerzyńska ziemia nad Odrą 99.
Kossekendorpe o. ki. Jarychowsk. 503.
Kossęcin dawniej m. w Hawellandzie
661 — 3, 698.
Kostno, teraz Koos, wyspa w zatoce r.
Pieny 21, 28, 571.
Kowale o. w Priegnitz 648.
Kozłów w ziemi Breżańskiej 462.
Koszalina = Koslin na Pomorzu 528.
Krampel dopływ Iny pomorskiej 108.
Kraków stolica Polski 151, 152.
Kraków o. SW. od Stralzundu 573.
Kraków o. przeciw Magdeburga 627.
Kraków karczma pod m. Brandenburg.
680.
Krakowiec dwór, teraz Jahrhof na p. w.
Witowie 573.
Kradowice = Kraditz o. w księstwie
Hańskiem 612.
Krankowo o. w ziemi Breżnie 408.
Krankowo słowiańskie o. w ziemi Bre-
żnie 446.
Krelin o, w Hawellandzie 662.
Kremene = Krzemień m. w Hawellan-
dzie 85, 661, 697.
Krępina rzeczka w okolicy Aldenburga
Wagrskiego 345.
Krępina o. biskupa szweryńskiego 406.
Krępina r. 345.
Krempendorf o. w Pfiegnitz 656.
Królewiec m. nad m. Baltyckiem 185.
Królestwo Pruskie 497.
Kromiemir o. w ziemi Turno 413.
Kromiemyśl o, w Bardengau 295.
Kronach (Chrana) m, nad Białym-Menem
175.
Kropelin m. w ksicst. Roztokskiem 422,
435-
Krosno m. śląskje 74, 97, 105, 107, l6l.
Kruszcowe góry po granicy Czech z Ser-
bami 43.
Kruszyce o. w Starej Marce 276.
Kruszno (Creussen) na połud. od Bay-
retu 175.
Krusewice o. w Suchej 666 — 7.
Krysmowo o. ki. Dobrańskiego 451.
Krystow gr. pod Greifswalde 536, t^JO.
Krywicy o. w Starej MaJce 269.
Kuba dopływ Dunaju w Austryi 247.
Kubance = Chubance okolica na zach.
od Roztoku 404.
Kubełków o. w ksicst. Rańskiem 574.
Kubicę o, na w. Ranie 613.
Kuciny o. w ziemi Czrezpienianów 480,
Kncyn o. w ziemi Pławskiej 403.
Kujawy okolica 105, I2i, 123.
Kukulewice o. w ksiest. Rańskiem 574.
Kumelice o. ki. Gernrode 218.
Kunów o. w Wanince 377.
Kuscin o. w zieFi Iłowskiej 410.
Kuszerowo SW. od Kalantu m. w ziemi
Czrezpienianów 481.
Kiissten parafia w Wendlandzie 317.
Kutsekowe o. w ksiest. Rańskiem 566
przyp.
Kuzalina = Hagerstorp o. w Wagryi 34 1.
Kuzeresdorp o. w Starej Marce 276.
Kwarczany o. w ziemi Kościerzyńskiej
102, 138.
Kwacutino o. w ziemi Iłowskiej 334.
Kwedlinburg m, w Germanii 41.
Kwisa = Kwiaź pogr. r. Lużyc od
Śląska 37, 46, 74, 1 00.
Kyritz = Chorycze m. w Priegnitz 647,
691,
Łage patrz Lawy.
Laland w. duiiska 542.
— 1Z1
Land Belitz w ziemi Suchej 664.
Land Yriesach okolica 648.
Landin o. nad Odra 92.
Landsberg grafst. w Serbii za Laba 63.
Landsberg zamek w Nowej Marce 108.
Landsberg-Alt w ziemi Barnimsk. 674.
Langendorp o. w ksicst. Rańskiem 566
przyp.
Langerwische o. w Suchej 693.
Langwizi okolica w Turyngii 222.
I.assan = Leszany m. przy ujściu Pieny
502, 509.
Las Turyngski = Słowiański 173, 179.
Las Frankoński (Saltus Slavorum) 222,
229.
Las = Lieza Terra po granicy księstwa
Werlskiego 633, 658.
Lasse = Łazy o, w Wendlandzie 317.
Laterańska bazylika 396.
Launes = St. Jean de Launes w bisk.
Bezanson 4,
Lauenburg ra. 19, 32, 367.
Lauenburgskie księstwo 36.
Lauenstein m. w pobliżu Granowa, na
porzeczu Wezery 256.
Łeba r. Pomorza Gdańskiego 117, 127^
156, 474-
Lebusa m. w Hercbergskiera okręgu Sa-
ksonii 44, 62.
Lejna r. w Germanii 221, 256.
Lelekowe o. w Zadelbadziu 368.
Lemgo m. nad r. Bega w księst, Lippe
258.
Lennegau okol, w księst. Luneburgskiem
259.
Leodium m, w Belgii 44.
Leśnik gr. w Serbii załabskiej 39, 40.
Leszany okolica na północ od r, Pieny
29. 475-
Lewenburg m, śląskie 74.
Lemgau część "Wendlandu, w księstwie
Luneburgskiem 317.
Leśnica o. w księst. Rańskiem 561.
Leszyce okol. nad Labą w Magdeburgs,
630.
Libice wyspa pod Dąbinem w Meklen-
burgskiem 334.
Tom IV.
Lignica m śląskie 73.
Limburg m. w Germanii 260.
Lincycha r. w ziemi Raceburgskiej 329.
Linsburg m. w Germanii, za Renem 257.
Lipa o. łużycka 96, 98.
Lipa okolica między Hobolą i Odra, po-
nad Winawą.
Lipa p. w. na północ Urnoimu = Lip-
per Winkel 515.
Lipa Wyższa i Niższa w ziemi Wkrzań-
skiej 526.
Lipany okol. pomors. ponad r. Iną I Ii.
Lipany okol. w Białej Ziemi 268.
Lipiec jeż. w ziemi Stargardskiej (Ra-
tarów) 493.
Lippe księstwo 258 — 9, 263.
Lippe r, w księst. Lippe 261 — 3.
Lippische Wald w księst. Lippe 263.
Lipsk m. w król. saskiem 73.
Lippstad m. nad r. Lippe w Westfalii
262.
Lippe dopływ Renu niżej Kolonii 263.
Lichtmes miejscowość na w. Ranie 558,
nieodszukana.
Liszka ra. w ziemi Moraczanów 624, 641.
Lobodense pagus nad Renem 206.
Loburg gr. w ziemi Moraczanów 627.
Lochów o. w ziemi Moraczanów 625.
Lohe o. w Hannowerskiem 257, 263.
Lombardija kraj 274,
Loose o. w Priegnitz 656.
Lomitz o. w Lemgau (w Drewianach)
317.
Lowenca = wody pograniczne biskup.
Raceburgskiego 331.
Lovia, Luvia = Las Turyngski 229.
Loysowo o, w adwokacji Penclińsk. 448.
Lubań m. łużyckie 56.
Lubanowice o. na w. Ranie 567 przyp.
Liibbeke m. na zachód od Minden 262.
Lubar Większy i Mniejszy w Suchej 667.
Lubeka wolne m. 15 — 19, 137, 340,
342, 352—4. 554-
Lubice na w. Ranie 567 przyp.
Lubiechow gr. w ziemi Czrezpienianów 22.
Lubij m. łużyckie 56.
Lnbieszów gr. nad Wisłą 119, 127.
47»
— 7Z'^
Lubinice o. na w. Kanie 612.
Lubino o. w Starej Marce 269.
Lubin -nad Odra warownia pomorska 6,
470.
Lublin m. polskie 104.
Lubomira wieś w Breżnie 329, 407.
Luborn m. w ziemi Moraczanów 625,
Luchow m. w Drewianach 259, 295,
302, 304, 312,
Luchowo o. w ziemi Czrezpienianów, S.
od Pcnkowa 416, 421.
Lubusz m, nad Odra 64, 67 — 72, 86,
93—95, 100, 116.
Lubuska ziemia 30.
Luńcie = Lucie okol. w okręgu Dan-
nenberg. 317,
Luneburgska Puszcza 214 — 236, 255,
291, 300, 324.
Luneburg m. i księstwo 268, 292, 297,
300, 304, 615.
Lussowo o. w ziemi Butyszowskiej 412,
Lutken Jórnow o. w Parcliimskiem 466.
Lutken Radum o. tamże 466.
Lutken Rosenowo o. tamże 466.
Lutken Prietz o. tamże 466,
Lutken Warnowo o. w Breżnie 446.
Lutken Berne o. w zie. Teltowskiej 671,
Lutkow o. w Zadelbadziu 367.
Lutum o. na porzeczu Wezery 257.
Lutylenburg w ziemi Wągrów 340.
Lutzel o. w okol. Hieckengrund 260.
Luzacija = Luiyce 75.
Lychen m, w ziemi Stargard. 493.
Lysekamere o. w okol. Stawenhagen 506.
Lyoe wyspa duńska 34.
Łaba = Elba r. 13, 34, 41, 46, 68,
350—374. 623—633, 638 itd.
Lagow m. na granicy ziemi Lubuskiej
z Polską 96.
Łagowskie jeż. graniczne, jak wyżej 96.
Laka parafia na w. Ranie 542.
Laka o. na p. w. Jasmund 567 przyp.
Lanka (Laka) o. na w. Ranie 613.
Lankowo o, w ziemi Aldenburgs. 357.
Lączyn gr. w Priegnitz 267, 303.
Lawy = Lagę m. w ksiest, Werlskiem
422, 435, 481, 484.
Łęczyca m. polskie 18, 105, 477.
Łęknica dopływ Sprewi na pograniczu
Polski zBrandenburgiją 64, 69,96, 98.
Łom o. na p. w. Jasmund 567 przyp.
Lomno o. w ziemi Warnowskiej 413.
Łosice ziemia między Pień a a Treblu
332, 432, 507, 540, 549.
Łosice o. pod m. Hagenow w ziemi
Wittenborch 381.
Łosice o. w ziemi Turno 413, 448.
Łosice gr. na porzeczu Pieny 8, 28.
Ług = Wische, pratum w bisk. Hawel-
bergskiem 693.
Ług o. w ziemi Czrezpienianów 479.
Łuczkow = Hidsaker m. nad Labą 304.
Łuczkowo o. w ziemi Ilowskiej 334.
Łuków Mniejszy i Większy w ziemi
Wkrzańskiej 524, 527.
Łużcowe jezioro w ziemi Warnów. 413.
Łużnica r. w księst. Meklenburgs. 330.
Łużyce = Lusatia, Terra Lasacia 3, 12,
15. 36, 44. 58, 60—74, 87, 93, 162,
248, 628, 635.
Lyskowć o. w pobliżu m. Schwerina
334. 380.
jHag^debnrg m. 76, 173, 215 — 222,
251, 267, 638.
Magna Exen o. w graf. Szweryńsk. 464.
Magna Roghen o. tamże 464.
Magna Trebetowe o. tamże 464.
Magna Cenę o. w księst. Werlsk. 464.
Magna Melsow o, w ziemi Stargardskiej
495.
Magna 'l'ymen o. w ziemi Stargard. 495.
Magna Machenow o. w ziemi Teltowsk.
671.
Magna Kenstorp o, w ziemi Barnimskiej
676.
Magna Bestewin o. w ziemi Teltow. 671.
Malbodćndorf w ziemi Ilowskiej 410.
Malchin m. w księstw. Werlskiem 422,
Malęcin o. w ziemi Breżnie 462.
Malianty o. w ziemi Breżnie 329, 407.
Malislewo o. w Bardengau 295.
Malachow o. na w. Pole 403.
Małachow m. w księst. Werlskiem 422,
435.
739
Mala-Wieś o. pogranicy Wielkopolski 95.
Male-granice o. w ksiest. Roztoksk. 451.
Małe- Warno we a* -w ziemi Breżnie 408.
Maiki o. w Wanince 329. 375.
Małkiewice o. w ziemi Pluiiskiej 356.
Mały Swiszów o. w ziemi Butyszowskiej
113, 450.
Maly-Warin o. ki. Campus-Solis 440,
450.
Mandrowe o. w ziemi Breżnie 408.
Manhage las w ziemi Raceburgsk, 329.
Manheim m. nad Renem 206.
Mansfeldskie ksicst. 219.
Mancelin o. w ziemi Szczytno, za Pieną
509.
Marchia Antiąua 282, 633,
— Septentrionalis 282.
Marka Wschodnia (Oestereich) 247,
— Północna 39, 76, 254, 268, 274, 279.
— Soltwedel 267.
— Tangermiinde 267.
— Średnia 88.
— Stara 88, 248, 268—275, 284, 304.
— Zaodrzańska 46.
Margrafstwo Misznieńskie 3, 38. 44, 54,
61, 690.
— Brandenburgskie 76, 86, 268, 282,
485. 633, 650, 701.
Marienburg zamek krzyżacki nad Wisłą
120, 155.
Marienborch o. w ziemi Leszyców 630.
Mariendorf o. w ziemi Teltowskiej 669,
Marienfeld o. Templaryuszów w ziemi
Teltowskiej 78, 669,
Marlow zamek nad Keknicą 392, 404
Marlowska ziemia na porzeczu Reknicy
495-
Marmocze o. w ziemi Breżnie 408.
Marquardeshagen pod Greifswalde 5&8,
Marswitistorp o. w ziemi Wittenborgsk.
•371-
Marwitz o. w krainie Glin 697.
Marscinerland okolica w Starej Marce
268.
Materno o. w ziemi Moraczanów 627.
Maurycego villa w ziemi Breżnie 408.
^lazlewitz = Masłowice o. obodrycka
384.
Mazowsze kraj polski 105*
Mechowe o. obodrycka 384.
Megenburg ra. w Priegnitz 655.
Meklenburg m. 20, 25, 325, 331.
Meklenburgskie księstwo i ziemia 36,
390, 395. 653. 687.
Meklenburg-Strelitz księstwo 497, 423.
Melgotz o. w Wanince 375.
Melno o. na w. Ranie 567 przyp.
Meminlewe, patrz klasztor.
Melrichstadt o. we Frankonii 231.
Men = Mohan r. 164, 173, 176, 208,
225, 245.
Men Biały 175.
Mentyno o. w ziemi Ilowskiej 334.
Merseburg (Mieżybor) ra. nad Solawą
212, 222, 235,
Merzen o. w Westfalii 264.
Metnik Mniejszy, o. nad r. Trebla 448.
Michaelstorp o. w Suchej 665.
Michaelstorp o. w ziemi Losickiej 508,
554> 603.
Międzyrzecz gr. wielkopolski iii, 159,
161.
Mielnica r. w ziemi Warnowskiej 413.
Mildenica r. w ksiest. Werlskiem 422.
Milczanów ziemia 36 — 7, 48 — 9, 60.
Milica r. we Frankonii 174.
Milicz zamek nad r. Milica 174.
Milise = Milseburg o. we Frankonii 205.
Milsko = Ziemia Milczanów = Ober-
land 36, 41, 46, 51—57, 60.
Milicz m. śląskie 135.
Minden ra. w Germanii 262 — 4.
Minus-Zwerz o. w okol. Roztoku 445.
Mirisdorp w ziemi Breżnie 408.
Misereth = iliezrzecze (Międzyrzecze),
okolica miedzy Pieną a dolną Odrą
478.
Missawa = Meissau r. w Saksonii 170.
Miszno = Meissen m. 43 — 4, 68, 190.
Mittenwalde patrz Chudowina.
Mniejsze Berno o. w Hawellandzie 699.
— Bestewin o. tamże 699.
— Kinitz o. tamże 699.
47a*
740
Mniejsre Machenow, o. tamże 699.
— Szczytno o. tamże 699.
— Szczytno w ziemi Barnimskiej 699.
— Buków o. tamie 699.
Mochnaty lug w ziemi Butyszowskiej 413.
Modenbruch o, w Starej Marce 276.
Modestorp ziemta w Bardengau 297 — 9.
Moguncija m. 304.
Mohan = Men r. 189,
Moen wyspa duńska 6, 545.
Mokle o. w ziemi wkrzańskiej 504.
Mokra okol. w Hawellandzie 76, 634.
Mokranice o. w ziemi Moraczanów 623.
Mónchgut = Radowicki p. w. 566, 607,
Monza m. w Lombardyi 274.
Moraczany ziemia nad Labą 76, 216, 623^
Moryckie jezioro w ksicst. Meklenburg.
471. 633, 640-
Morycka ziemia nad jeziorem tejie nazwy
478, 334.
Morizburg o. w Hannowerskiem 248,
Morungen allod Wiprechta w Serbii 40,
271.
Morze Północne 164.
Morze Wschodnie 326.
Morze Rańskie 641.
Mosbrock = błoto w okolicy Stawen-
hagen 506.
Mose o. na porzeczu Ory w Starej
Marce 279.
Mosan o. w Starej Marce 269.
Mosidi okolica w Starej Marce 268, 282.
Mostice o. pod Cednikiem w ziemi
Wkrzańskiej 524.
Mozinke o. w ziemi Wągrów 340.
Mucelice o. w Hawellandzie 662.
Mukenhole o. w ziemi Bart 566 przyp.,
586.
Mukrowe o. w Hawellandzie 662.
Mulachgewe gau we Frankonii 208.
Mulda = Modła r. w Serbii załabskiej 44.
Mulkenberge las w okolicy Schollene
632.
Mulinge o. w Nordturyngii 219.
Mulne jeź. pograniczne m. Lubeki 352.
Muncheberg m. w ziemi Lubuskiej 72,
Mundberg warownia przy ujściu Owakry
do Alary 270.
Miinden m. w Westfalii 264.
Miinster m, w Westfalii 262, 264.
Mustin o. obodrycka 384.
Mużakow m. łużyckie 59-
Myślą dopływ Odry z prawej strony 99,
102, 108,
Myślibórz o. w ziemi Piryckiej 112.
Myślidarżice o, w ziemi Iłowskiej 334.
Myślę o. w ziemi Iłowskiej 449.
Naba dopływ Dunaju 175, 208, 247.
Nabelgowe gau w Turyngii 213, 222.
Nacewice o, na w. Ranie 576, 613.
Naklo m. nad Notecie 108, 120. 123, 141.
Namice o. w Suchej 665.
Nauen = Nowen m. w Hawellandzie
660.
Nauenburg m. śląskie 74.
Nedemin o. w ziemi Stargardskiej 493.
Nekar dopływ Renu 207.
Nendorpe o. w Bardengau 296.
Nessowe ■= Nieszowo o. obodrycka 384.
Nestwed o. na w. Zelandyi 545.
Netze = Nieciecz dopływ Ilmenawy 297.
Netzeband o. nad r. Doszą 657.
Neukenrode o. w Turyngii 230.
Neuhof dwór pod Berlinem 679,
Neumole na jjorzeczu Sprewi 692, nie-
odszukane.
Neuenburg gr. w ziemi Teltowskiej 77*
Neuendorf o. nad Odrą 97.
Neu-Strelitz m. w ziemi Stargardskiej
(Ratarów) 497.
Nieletice o. w Starej Marce 269.
Niemirów słowiański w ziemi Stargard.
493, 494.
Niemirów Mały w ziemi Stargard. 494.
Niemcy = Germania, kraj, w wielu
miejscach.
Niendorp o. w ziemi Moraczanów 625.
Niendorp o. ki. Gernrode 218.
Nienburg m. nad Wezerą 257, 263.
Niendorp o. w Bardengau 295.
Niendorp o- na w. Ranie 608.
Niendorp o. na w. Pole 463.
Nieperwice o. w Bardengau 298.
741 —
Nieszowe Słowiańskie i Teutońskie
w ziemi Chodebużskiej 372.
Niezta o. w ziemi Ilowskiej 334.
Nłsa dopływ Odry 37, 76, 97.
Nizia żupa 39, 40, 42, 45, 54, 61.
Niemek = Niemwegen o, Flamandów
626.
Nilans o. w okol. Łosic 508.
Nobin o, na w. Ranie 567 przyp.
Nogat odnoga Wisły 155.
Nohring = błotnista część Wendlandu
317.
Nópke o. na porzeczu Wezery 257.
Nordalbingia kraj 15, 32, 35, 345, 368.
Nordgau okolica w Bawaryi 175 — 6.
Nordturyngia kraj 166 — 169, 202, 213,
215 — 219.
Nordwalt miejsce pograniczne Czech 247.
Noryk kraj 164.
Norwegia kraj 556*
Nosacice = Nostic o. łużycka 55 przy-
pisek, 70.
Noszendorp o. od Dymina na północ za
Piena 506.
Noteć r. polska 95, 108, lli, 113.
Nowa wieś słowiańska w Priegnitz 657.
Nova Insula = Milczyce o. słowiańska
503.
Nova-Cella ki. w Lużycach 75.
Nowe gr. pomorski 119, 136, 153.
Nowe dwie wsie słowian, w Suchej 667.
Nowy Brandenburg w ziemi Stargards.
485 — 492—681.
Nowy Chorin o. 430, nieodszukana.
Nowy Rupin m. 690, w kraju Rupin.
Nuchele słowiańskie pod m. Utina 357,
Nuta dopływ r. Dabiej (Damę) w ziemi
Teltowskiej 77, 668.
Nuthilikeswelde o. w Bardengau 297.
Nyborg m. w Danii 2!f.
Nyendorp o. pod Brandenburgiem 663.
Nyendorp o. pod Spandowera 653.
Nyendorp o. w ziemi Stargardskiej 495.
Nyendorf o w ziemi Teltowskiej 670.
Nyenowa rzeczka na w. Ranie 566.
Nypyz o. w Starej Marce 277.
Ober-Drawebne część Wendlandu
317-
Ober i Nieder-Dresselndorf o. w okolicy
Hiekengrund 260.
Obra r. wielkopolska 148, 159, 161.
Obslo m. w Norwegii 551.
Ocean morze Północne 326, 348.
Oehringen obwód w ksicst. Hohen-
Lohe 207.
Oelper o. w pobliżu Brunświku 254.
Oderberg zamek nad Odra 81, 90, loo,
522.'
Odigestorp o. w Starej Marce 277.
Odra r. 5, 64, 75, 81, 90—95. 100, 113,
275 — 9, 497 i w wielu innych
miejscach.
Odrzyca odnoga Odry 96, 99.
Oker = Owakra dopływ Alary 170,
248, 253, 270.
Oldenborchwal = wał w okolicy Losie
506.
Oldenbruge ziemia w Bardengau 297, 299.
Oleszno = UUesheim ra. w Bardengau
292, 295, 302.
Opal. o. w ziemi Warnowskiej 413, 452.
Oppeln o. w krainie Hadeln 258.
Ora dopływ Laby 171, 221, 254, 267,
280 i w wielu innych miejscach.
Oranienburg m. nad Hobola w ziemi
Bamimskiej 674.
Orheim m. nad Owakra w Saksonii
wschodniej 170 — I.
Orla żupa nad górną Solawa 39, 227,
230.
Osady zabudowane okrągłą 290 przyp.,
411.
Osero ^ jezioro 96, 98.
Osnabriick m. 259, 264.
Osterburg m. w Starej Marce 275.
Ostcrgau = Husitin w Turyngii 203, 223.
Osterogolon zamek ki. Gernrode 218.
Osterwalde część Starej Marki 268, 282.
Ostfalia kraj na wschód od Wezery 217,
236.
Osada słowiańska w Reinharda willi,
w ziemi Darczewskiej 409.
Ostriz m. w żupie Zagoszcz 57.
— 742 —
Osna o. biskup, lubuskiego 99.
Ostrożna = Wostroże okol. za Piena 560.
Otliwa o. w Nordturyngii 219,
Owerdyk laka w ziemi Iłowskiej 449,
Padallce o. ki, Gemrode 218.
Paderborn m. 260, 262.
Pacelin = Pencelin m. w ksiest. Werl-
skiem 422, 436, 487.
Pakość zamek wielkop. 124.
Pansoh, zamiast Pansow, o. w okolicy
Losie 508.
Pangenenoke o. SW od Dymina 506.
Papendorf o. pod Wismarem 449.
Parwa Melsow o. w ziemi Stargard. 495.
Parwa Thymeu o. tamże.
Parwa Stromekendorf w księst, Meklen-
burgskiem 446.
Parwenic o. w krainie Glin 697.
Palatynat 174.
Pamperin słowiański w ziemi Witten-
borgskiej 372.
Panewice o. łużycka 55.
Pankowice o. w ziemi Iłowskiej 334.
Pannonia kraj 246.
Parchim m. w ksiest. Parcliimsk. 420,
43S> 442.
Parkantin o. w ziemi Roztoksklej 451.
Parkętin o. w ziemi Raceburg. 369, 384,
Parków o, pod Now. Bukowem, w ks.
Meklenb. 410.
Parma m. włoskie 70,
Parsau o. w ksiest. Brunświks. 255.
Paryż stolica Francji 26.
Pechów o. pod Magenburgskiem 626.
Pelinice o. w Starej Marce 269.
Penin o. w ksiest. Rańskiem 565 przyp.
Penkowe NW od Dymina i mile 416,
481.
Penczk = Penzig N. od Zgorzelca 55.
Perekop = przekop na w. Ranie 620.
Perle, dawniej Stepnica, r. w Priegnitz
696.
Perleberg m. nad Perlą 646, 654.
Perwer przedmieście Soltwedela 280.
Pezeke = Piaski o. obodrycka 384.
Piaski parafia na w. Ranie 577, 613.
Pieczkowo o. w ziemi Gostkowskiej 509. 1
Pilcza Sucha dopływ Wiel. Pilczy 95, 97.
Pilcza Wielka r. graniczna Polski 95.
Piena r. pomorska 5, 8, 12, 28, 416,
471—540.
Pinowo o. na zachód od Stawenhagen 481.
Piryc m. pomorskie 134.
Pitne jezioro w okolicy Greifswalde 594.
Piwistorp o. w. graf. Raceburg 463.
Platea Slavorum w Stendalu 289. ,
Platea Judeorum tamże 289.
Płatków o. nad Odrzyca 99.
Plotę = Błoto dopływ, r. Jzy 270.
Płachcin o. w zie. Szczytnieńsk, za Piena
509.
Pławy m. w ksie. Werlskiem 435, 442.
Plawska, lub Kucin ziemia, Meklenb. 420.
Płuna m. wagrskie 345.
Płunskie jezioro 340.
Płuńska ziemia w Wagryi 340.
Płużęcin o. w. Suchej. 666.
Pobylicz o. w Starej Marce 277.
Podbórz = Putbus o. na w Ranie 570,
607.
Podeluche = Podługie, w. zie, Darguń-
skiej 357.
Podgorice o, w Starej Marce 276.
Podgrodzie o. na w. Wąbrze 359,
Podleszcz = Putlitz m, w Priegnitz 654.
Podjagłowo =r Pudagla na W. Uznoims.
513.
Pogatse = Bogacze o. Obodrycka 384.
Pole wyspa w zatoce Wyszomirskicj
330, 402, 405*
Pole słowiańskie pod Brusowem w zie-
mi Roztokskiej 451.
Polle m. nad Wezera 262.
Polska kraj 18, 45, 47, 64 — 76, 93, 106,
146, 241 i wiele innych miejscach.
Polchowo o, w. zie. Czrezpienianów
415-
Polchow. o. w ksiest. Rańskiem 574,
578.
Polnow m, Pomorza Gdańs. 153.
Polpowice o. na w. Ranie 613.
Poklence o, w Bardengau 295.
Pomoisel o. nad strumieniem Chotomi-
nem w Bardengau 298.
— 743 —
Pomorze kraj. 3, 9, 29, So, 82, 100.
123, 133. 148, 471
Poryn o. w zie. Aldenburgskiej 357.
Posemiigel (Podmokłe), w pagu Lobo-
dense 207.
Potensen o. zniszczona w okol. Gottin-
gen 256.
Popendorpstide o w zie, Moraczanów.
627.
Porzecze Słowian, i Niemiec, w Hawel-
land, 662.
Powoditus = Powodzie, miejsce pogra-
niczne ziemi Lubuskiej z Lużycami 98.
Pozdiwolk m w z. Wkrzanów 80, 271,
475-
Poziradło jezioro pograniczne z. Lubu-
skiej 95.
Poznań m. pol. 104.
Poznańskie W. księ. 96.
Praga stolica Czech 40, 151.
Predol = Przedoł o. Obodrycka 384.
Prerow rzeczka na w. Ranie 566.
Preslice o. pograniczna z. Lubuskiej 95.
Piesier o. w Lemgau, go granicy Starej
Marki 317.
Pretulice o. w Nordturyngii 216.
Pretzetze = Przysieka o w. Drewianach
317.
Pretzelle = Przysiek o. w Drewianach
3«7-
Prezene = Brzeźna? o. w okol. Mise-
reth 509.
Preznic = Brzeźnica o. na W. Webrze
358-
Priczerwy m. w Hawelland. 661.
Priegnitz-mark nad Łabą i Hobola 633,
647- 653.
Pritoczina = Bretwisch o. NW. od Ło-
sic 507.
Pritzwalk m. w Priegnitz 654.
Priwestorp o w z. Trzeboczskiej 600.
Promoisel = Przemysław o. na p. W.
Jasmund. 567, przyp
Priidel o. w Drewianach 317.
Prosnica = Persante r. pomorska 117,
153, 157-
Prusy kraj. 122, 125.
'. Prz:clawa warownia przy ujściu Ho-
boli 271,
Przemysław = Prenclau m, Wkrzań-
skie 90, 518.
Przedoly uroczysko w z. Butyszowskiej
413.
Przybuź m. łożycki 76.
Przyborze o. w ziemi Turnieńskiej 447.
Przyłąka o. Łużycka 96, 198.
Przysieka o, w Suchej 666.
Puck m. kaszubskie 119.
Pulo w o. pod Wolegoszczem 502.
Pustin Słowian, i Teutoń. w z. Susie
357.
Piitice o. w księ. Bańskiem 567, 586.
Putlitz =: Podleszcz m. w Priegnitz
647.
Putne jezioro w księ. Rańskiem 566
przyp.
Putrowe o. w Zadelbądziu 329, 368.
Puzerin = Mały w z. Warnowskiej 452.
Puzekowe = Pustkow o. w z, Rostok-
skiej 450.
Pyricka ziemia na Pomorzu III.
Pyzdry m. polskie 146.
Qlierfurt o. w Hassegau 232.
Querstede o. w Starej Marce 277.
Quetzin = Kucln w księ. Meklenburg.
Racebnrg = Racibórz gr. ziemi Po-
łabian 322, 326, 352, 361, 384.
Raceburgskie ziemia i grafstwo: 36, 330,
361, 362, 369—371-
Raciąż zamek pomorski 127, 145.
Raciborice o. w z. Bart. 586. 588.
Radantz-gau nad r. Radnicą 176, 226.
Radegast o. w okolicy Kubance 411,
450.
Radegast r. pograniczna m. Lubeki 352.
Radegast o, nad Labą, koło Blekede
298.
Radelube o. obodrycka 384.
Radomyśl o. w z. Raceburg. 329, 369.
Radorąki o. w okolicy Kubance 411,
450.
Radorąki dwór w ziemi Lasu 447, 657
do 659, 697.
Radowice o. w księst. Rańskiem 561.
— 744 —
Radowice ziemia na w. Hanie 542.
Radowicki = Monchgut p. w. w. Rany
560—7. 597.
Radowicki przylądek 564.
Radnica dopływ Menu 175, 189, 208,
225, 245.
Rakowo Mniejsze i Większe w z. Ło-
sice NW. od Bretwisch 507.
Rampen o. w pobliżu Szwerina 334,
380.
Ramplin o. ki. Jwenach 503.
Ranbe o. w ksie. Rańskiem 612.
Ranbin. adwokacia w. ksie. Rańskiem
567 przyp. 613.
Ranteków o. w okolicy Dymina 506.
Rampice o, w pobliżu Odry 95.
Ramenshorne o. w Bardengau 296.
Randawa r. w Uker-mark 92.
Rana wyspa 4. 6, 15, 35. 331—3. 585
do 621.
Ranigard = Ranograd. na w. Ranie
556, 606.
Ralwik o. w. ksie. Rańskiem 612.
Ratarów ziemia 85, 423, patrz 2. Staro-
gardska.
Rathemar (Ratimir) o. w Bardengau
299.
Ratenow nad Hobola m. 661.
Ratlewice o. na w Ranie 576.
Ratysbona m. 165, 182.
Ratiborowice o. w z, Roztokskiej 411.
Rechstete o. w pobliżu Erfurtu 232.
Recija kraj 164.
Redekle o. ki. Dobrańskiego 451.
Rederanke = Radorąki o. w ziemi La-
su 447, 658.
Regensburg m. 174, 209.
Regio Slavorum 209. 228,
Rehdan o. w Westfalii 264.
Reichenberg zamek w dzielnicy Par-
chimskiej 420.
Reimansdorp o. w Breżnie 403.
Reinsberge o. w okol. Chubance 487.
Reinbergesłiagen pod Greifswalde 588.
Reknica r. dzieliła ksie. Roztokskie od
posiadłości lądowych rańskich 415,
421, 424.
Reknica rzeczka na drodze z Dymina do
Luga 486.
Ren. r. 163, 178, 224, 248, 633 itd.
Retmerslewe dwór ki. Gernrode 218.
Retmerstorp o, na w Wębrze 358.
Rewal, m. 33, 540.
Rezija o. we Frinlu 260.
Richargesdorp o. w z. Teltow. 669.
Riechesdorf o. w z. Teltow. 78.
Rieczanów ziemia 477.
Riminawa r. w Nordwald 247.
Riminaha miejsce, tamże 24?,
Rinteln m. nad Wezera 262.
Ritterstorp o. w z. Wągrów 339.
Ritzkau o. w okol. Hadeln 258.
Rochowo okolica nad Wkra 499.
Robole m. w ksic. Werlskiem 422 — 8,
433. 496, 443-
Robolska ziemia w księstwie Werlskiem
390, 395-
Rodele o. w Suchej 665.
Rogalin-Wendesche w Priegnitz 648.
657.
Rogentin o, w adwokacji Penclińs. 448,
Rogoźno o. wielkopolska 147.
Rogoźno Słowiańskie w z. Wkrzanów
523-
Rosendal łąka pod Greifswalde 594.
Rosenłce = Rożanica słowiańska, w z.
Chociebuskiej 373.
Rowenhagen o. na w. Ranie 608.
Roztoki m. 20, 25, 137, 388, 434, 438,
442.
Rudelwitz = Radłowice o* na porzeczcu
Renu 206.
Rudny stumień, dopływ Warty 95.
Rugenwalde m. pomorskie 132, 140,
150. 153, I57» 549.
Ruland m. łużyckie 51.
Rupin Stary i Nowy w Rupińskim
kraju 677.
Rupiński kraj 77, 635, 647, 661, 676.
Ruśkowice o. na w Ranie 615.
Rutnik dopływ Reknicy 480.
Rustow o. pod Dyminem 506.
Ruś kraj 241.
— 745 —
Rybnica m. nad Reknicą 405, 415, 422,
430, 442.
Ryk = Hilda r. pod klaszt. Hilda 594.
Ryn r. dzieliła Stodoran od Prignitz
633, 662.
Rynowe o. nad Rynem 656.
Ruevelstorp o. w ziemi Teltow. 670.
Rzeka-ksiażęca w ziemi Raceburgskiej
329, 331.
Rzeczyce o. nad r. Jasna w Drewianach
306.
Rzeczyn "Wielki o. pod Pricwalkiera 658.
Rzeźna r. w Nordwald 146, 175, 247.
Rzym stolica 39, 182, 32$, 396.
Saalfeld zamek u wierzchowin Solawy
227—9.
Saarmund zamek w ziemi Teltow. 77.
Sabenize = Żabnice o. w graf, Race-
burg 368.
Sadewalc o. w ziemi Chociebuż. 372,
446.
Sakrow o. w Hawelland 660.
Sakkeran = Zagórzany o. Obodrycka
384.
Saksonia kraj 136, 173, 178, 211, 213,
231, 242, 303.
Salcburg m. we Frankonii 165, 205.
Salce o. we Frankonii 205.
Salegau we Frankonii 165.
Saltus-Slavorum = las turyngski 167, 229.
Sarnkowo o. obodrycka 384.
Sara dopłyń Nuty w ziemi Teltow. 668.
Sarmund zamek w ziemi Teltow. 668.
Sarowe = Żarowo o. obodrycka 384.
Santok gr. polski 90, 102, iii, 113, 151.
Satemin parafia w Wendlandzie 317.
Scahningen o. w Saksonii 171.
Scapewidele o. w Bardengau 296, w przyp.
433.
Scarbenowe o. w ziemi Wittenborgsk.
371-
Sconelo o. w ziemi Wittenborg, 371.
Scłphorst o. w ziemi Raceburg. 369.
Scytija kraj 164.
Schambek ki. nad Ilmenawa 297.
Schepforde o. w ziemie Barnim. 699.
Schletau o. w Drewianach 317.
Tom nr.
Schmarsau o, w Drewianach 317.
Schollene okol. miedzy Hobolą a Laba
632.
Schonow o. w ziemi Teltow. 670.
Schomdorff = Czarna wieś u źródeł
r. Tauber 207.
Schultendorf o. w ziemi Teltow. 670.
Schunter dopływ Owakry 254.
Schwabengau okol. w Turyngii 1 68-171
216.
Schwalefeld okol. gau w Turyngii 156.
Schwulper o. gdzie Schunter do Owakry
wpada 254.
Seeburg, gdzie był gród Hokseburg
w dawniejszej Hassegau 171.
Sedorp o. N. od Dymina za Pieną 506.
Sehusen m. w Starej Marce 268, 275.
Seidenberg m. w okręg. Zytawskim 37.
Selemineberg góra w ziemi Iłowskiej
449.
Sępów o. w ziemi Lasu 659.
Sertislewe o. w Saksonii 241.
Sethorp o. w ziemi Raceburg. 369.
Serbia kraj 169, 173, 224, 241, 248.
Sewerovingul 1= siewierny węgieł o. w sta-
rej Marce 269.
Sewa dopływ dolnej Laby 291.
Sibrandestorp o. w okolicy Utiny 359,
583.
Siegeberg warów, w ziemi Wągrów 322,
329, 339. 340. 341- 1
Siegen m. w Westfalii 260 — 2.
Sieradz m. pol. 105.
Siekiernica rzeczka na w. Ranie 564.
Sieraf o. na w. Ranie 567 przyp.
Silów w ziemi Robolskiej 413.
Simander o. w Drewianach 317.
Sinslewe dwór ki. Gemrode 218.
Sinus Slavanicus, zatoka od Webry do
Rany 359.
Sirikeswelde o. w ziemi Raceburg. ^ftg.
Siten = Sczytno? okolica za Pieną 29.
Skania południowa cześć Szwecji 546.
Skalaha r. w Bawaryi 196.
Skalize o. obodrycka 384.
Skandynawija kraj 163.
47b
— 746
Skarboszewo pustocha pod Stawenhagen
482.
Skarbyc o. w Breżnie 408.
Skorentin = Schorrentin o. I mil. SW.
od Dymina 481.
Skoryn o. w pobliżu Hoboli 663.
Skwierzyna nad Wartą m. Wielkopol-
skie 159.
Slawice jezioro graniczne ziemi Lubus-
kiej 95.
Śląsk kraj 56, 57, 63, 75.
Sławno m. pomór. 119, 124 — 131, 140,
'50—157, 549-
Slawotice o. w ziemi Moraczanów 627.
Slavicum Blekede o, na doi Labą 298.
Slaubrize = Slawoborzyce o. obodrycka
384.
Slavicum Pampowe o. w Zadelbądziu
368.
Slavicum Nientorp o. w ziemi Witten-
borg. 371.
Slavicum Wokendorpe o. w ziemi Wit-
tenberg. 371.
Slavica Brusewitze o. w gr. Szweryńs.
381.
Slavica Cenę o. w ksicst. Werlskiem
464.
Slavicalis Belowe o. na porzeczu Pieny
505-S
Slavicalis Romelowe o. w ziemi Star-
gard 495.
Slavica Walterstorp o. w ziemi Teltows.
671, 699.
Slavica Stanstorp o. w ziemi Teltow.
671, 699.
Slavica Yusterhusen o. w Dubsku 672.
Slauekestorp o. w pobliiu Raceburga
433.
Slavestorp o. na W. Webrze 358.
Słowiańszczyzna I, 3, 16, 26, 80, 107,
164, 187, 215, 224, 225, 261 i wielu
innych miejscach.
Słowiańskie Bogacze o. w ziemi Race-
l>urg 369.
Słowiański Parkętin o. w ziemi Rnce-
burg 369.
Słowiański Welcyn o. w ziemi Witten-
berg. 371, 464.
Słowiańskie pole w ziemi Jłowskiej 449.
Słowiańskie pole na W. Pole 462.
Słowiańskie Czahary o. w ziemi Race-
burg. 463.
Słowiańskie Szczytno o. w ziemi Race-
burg. 463.
Słowiański Pamperin o. w ziemi Wit-
tenberg. 464.
Słowiańskie Nieszowe o. w ziemi Cho-
ciebuż 464.
Słowiańskie Bniszewice o. w księst.
Szweryńsk. 464.
Słowiańskie Tarnowice o. w ziemi Klucz
464.
Słowiańskie Trechowe o. pod Butyszo-
wem 464.
Słowiańskie Radestontorpe o. w ziemi
Raceburg. 464.
Słowiańskie Grambowe o. w ksiest.
Szweryn. 464.
Słowiański Metnik patrz Metnik Mały.
Słowiańskie Wolkowo o. w ziemi Le-
szyców 630.
Słowiańska Komarnica o. pod Hawel-
bergiem 658.
Słowiańskie Kowale o. pod Podleszczem
658.
Słowiański Tarnów o. w Suchej 665 — 6,
Słowiańskie Kruszewice o, w Suchej
665—6.
Słowiański Borek o. w Suchej 667, 698.
Słowiański Slatdorp o. w ziemi Teltows.
670.
Słowiański Stolp. o. w ziemi Teltow.
670.
Słowiański Buten o. w ziemi Teltow.
671, 698.
Słowiański Warnow o. pod Lcczynem
696.
Słonica r. w ziemi Trzeboczskiej 595.
Słopcowe o. w księst. Parchimskiem
420, 447.
Sluba r. w Lużycach 75.
Stupsk m. pomorskie 119, 121, 126, 131,
140—157, 549.
— 747
Snieon marka = okolica pod Magdeburg.
215-
Smercziny góry pazacfaodn. slronie Czech
174, 210.
Solawa dopływ Z^by, pograniczna Ser-
bów zTuryngami 163 — 171,172 — 176
209—225, 638.
Smokowice o. w ziemi Teltow. 671
Sneuekenrode o, w okolicy Stawenhagen
506.
Soldin zamek w Nowej Marce 112, 133,
155.
Soldikendorp o. ki. J wenach 503.
Solenhafen m. pogranicz. Turyngów z Ba-
warami 165.
Soltwedel m. starej Marki 268—275,
286—289.
Sośnica las nad brzegiem morza 26.
Sosnowe góry = Fichtelgeburge 173.
Sosny kraj pozachodniej granicy Czech
174. 205, 77, 87, 261, 671.
Spandow gród w Hawellandzie 77, 660.
Spandino jezioro w ziemi Warnowskiej
413.
Splawe o. pogranicy ziemi Lnbuskiej
96, 98-
Sprewja r. łużycka 30, 58, 77, 87, 96,
635.
Stara-Marka = Altmark, patrz Marka
Stara.
Stara wieś słowiańska pod Wismarem
449-
Stara-wieś = Rampen i Łyskowo w graf.
Sweryńskiem 334.
Stargardska ziemia (Katarów) 84, 159,
485—489, 497.
Stargard w ziemi Stargardskiej 492.
Stargard pomorski nad r. Ina 134, 135.
Stargard =Aldenburg-, wagrski 325, 328,
34'. 344-
Stariz =: las w okolicy Spandowa 693.
Starko w o. w ziemi Bart. 586.
Stawen-See «= Schonowersee w ziemi
Teltow. 693.
Stawenhagen m. w ziemi Doleńskiej 505.
Stanstorp teutonica o. w ziemi Teltow.
671.
Stederburg m. w Brunswiksk. 254.
Steinhagen o. kościoła Butyszowskiego
412.
Steinhagen w ziemi Trzeboczskiej 661.
Stepnica r. w Priegnic 656.
Stepelice o. w Dereczynce nad Ł^ba 376
przyp.
Steurische-Winkel, pogranicze księstwa
Meklenburg z Brandenburgiją 433.
Stewine r. pod Wismarem 330, 436 — 7.
Stendal m. Starej Marki 271 — 5, 287=9.
Stobrawa r. pograniczna ziemi Lubu-
skiej z margrafstw. Brandenburg,
96, 98.
Stoblewo o. w ziemi Rostokskiej 451.
Stolzenau o. na porzeczu Wezery 257,
263.
Stołowica miejsce we Friulu 260.
Stolzenbagen o. w ziemi Bamimsk. 674,
694.
Stołp nad Odra m. pomorskie 519.
Storkawice o. w Hassegau 232.
Strącz o. ki. Gernrode 218.
Stralsund = Strzała, gr. nad przesmy-
kiem Jelenino, przezwanym Zundem,
23, 137. 439. 547. 555—558- 593-
Stralow o. pod Berlinem 679.
Strausberge o. w ziemi Barnimskiej 79.
Stremlow o. w księstw. Rańskiem 566
przyp.
Strelitz m. w ziemi Stargard. 497.
Strasburg = Straszny zamek w ziemi
Wkrzańskiej 520.
Striknica woda pogranicy bisk. Race-
borg. 331.
Striżenow o. w ziemi Czrezpienianów 448.
Strucemanestorp o. na w Ranie 608.
Stronice o. ki. Gernrode 218.
Strye ziemia na w. Ranie 543.
Strzelce zamek w okolicy Dobiegniewa
114.
Stubnica r. pograniczna Lubeki 352.
Statherburg o. w Bardengau 294.
Sucha okolica na południe od r. Ho-
boli 76, 634, 663, 698.
Sucene o. w z. Stargardsk. 493.
47b*
74^
Suda dopływ Laby pod Boizenborgiem
330, 361, 374—6.
Suderburg m. w Bardengau 292.
Siidturingen = południowa Turyngia
166.
Siilbek o. w Bardengau 297.
Sulęcin = Ziillichau zamek w Nowej
Marce iii.
Sulow o. w graf. Szwćryń... 380.
Stilz = Snlta m. w ksicst. Roztoks...
422, 436.
Supplingen m. w Brunswiks, 289.
Susie okolica w ziemi Wągrów 340,
344-
Suszina o. na w Ranie 567 przyp.
Siihten = Ceteno, Cetno o. w Drewia-
nach 314.
Swale r. Wagryi 340.
Swantinefeld w Wagryi 340.
Swewon pagus =: Schwabengau w Tu-
ryngii 169, 219. 222.
Świeć m. nad Odra 519.
Świeć m. nad Wisłą 119, 127, 136, 144,
146.
Świna ujście Odry 5, 8, 24.
Swinarki o. w ziemi Lasu 659.
Świnka dopływ Pieny w ziemi Lesic-
kiej 507.
Świna o. nad ujściem Odry Świną 476,
Swiszow o. w ziemi Butyszowskiej 463.
Szczecin m. pomorskie 5, 6, 27, 80,. 84,
90, 137-
Szczyglice o. w ziemi Wkrzańs. 521.
Szczytno o. w ziemi Raceburg 329, 369,
463.
Szczytno Większe i Mniejsze w ziemi
Wkrzańsk. 524.
Szczytno o. na porzeczu Pieny 475,
509.
Szczytno okolica na porzeczu Pieny 561.
Szczytno o. w ziemi Teltowskiej 671,
699.
Szczytno Małe i Wielkie w ziemi Bar-
nim. 676, 699.
Szczytno = Gr. Zieten o. w Hawelland
697.
Szczytno = KI, Zieten folwark tamże
697.
Szeldorp o. pod Tangermiinde 280.
Szale o. na p. w. Jasmund 567 przyp.
Szkudycze okolica serbska 241.
Szlezwik kraj 30, 242, 544.
Szpilberg = Żebrowiec o. w Nord-Tu-
ryngii 215.
Sztade warownia nad dolną Labą 15.
Scheulowe = Sułowo o. obodrycka 384.
Szumawy góry pogranicy Czech z Fran-
konią 165, 175, 210.
Szternberg m. w ksicst. Parchimsk. 420,
436, 466.
Szwalm. r. na porzeczu Wezery 262.
Szwarcawa r. w Nordwald 247.
Szwarcwald patrz Czarny Las.
Szwajcarija kraj 701.
Szwecija kraj 556, 619.
Szweryn stolica 396.
Szweryńskie grafstwo i ziemia 362, 377
do 9, 424.
Szydłów zamek nad Odrą 75, 97— 8.
Szyroszewice o. na w Ranie 592, 597.
Tagebraclitested o. w Turyngii
230.
Tanchlim (Anklam) m. ziemi Grozwińs.
499—505-
Tangermiinde m. Starej Marki 39, 271,
275, 280—289.
Targowisko o. ziemi Lubuskiej 99.
Tarnowiec słowiańskie w ziemi Kluc-
kiej 410.
Tarnów Niemiecki w Suchej 665 — 6.
Tarnowski las w ziemi Kluckiej 409.
Tatekowe o. w pobliżu Jłowa 411.
Tauber = Dubra dopływ Menu 205 — 6.
Tczew m. nad Wisłą 119, 146.
Tedercincrod o, ki. Gernrode 219.
Tegestorp o. w Suchej 665.
Tehesowo o. w pobliżu Penkowa, Nie-
istnieje 481.
Teltow = Drewie warów. 668, 679.
Teltowska ziemia, cześć Brandenburgii
30, 76—791. 635, 6Ó7, 672.
Teltow o. nad Laba, koło Blekede 376.
— 749 —
Temnica r, pod Pricwalk w Priegnitz
654-
Tempcin o. w zie. Brylskiej 413, 451.
Templin m. w zie. Wkrzańsk. 520, 556.
Tempelhof o. Templariuszów 78, 669.
Terra antiąuorum sasonum 263.
Terra Ncva miedzy rzekami Warnawa a
Keknicą 415.
Terra Liesa=ziemia Lasu na północ od
Hawellandu 658.
Terra Luneburg 292.
Tessekendorp w Suchej, 665.
Teupitz, patrz Dęby.
Teterów m. w ksiest Werlskiem 422,
436, 448.
Teterowskie jezioro w z. Czrezpienianów
395, 482.
Tessemerstorp. o. na w. Wębrze 358.
Thadendorp o. w Priegnitz 656.
Those o. Nad Dymina i Pieny 506.
Timendorf tentonica w z. Aldenburg. 357.
Todendorpe o. słowian, w Bardengau 296.
Toppel, o. w Priegnitz 653.
Toruń m. nad Wisłą 121, 132.
Toruń, może Tarnów w z. Lubuskiej 99,
Trambczice o. na w. Ranie 613.
Trampsice o. w Nordturyng. 216.
Tranbice o. na w. Ranie 577.
Traungau — okol, w Bawaryi 195.
Trawna r. pod Lubeką 15, 340, 373, 424.
Trebin gród w z. Teltow. 77. 668, 669.
Trebla dopływ Reknicy 28, 432, 540, S95.
Treppel See = Trzebię jeź. graniczne
Łużyc z ziemią Lubuską 98.
Trebietowo = Treptow m. nad r. Dole-
nicą 505.
Tremene o. w Hawellandzie 662.
Trebla Mała r. w ksiest. Rańskiem 566
przyp
Trigorki = starożytne mogiły w z. Czrez-
pienianów 480.
Trieplatz o. w kraju Rupińs. 677.
Trisnica dopływ r. Sudy 330.
Tro (Drohe) o. w Dreewianach 296 przyp.
433.
Trutawa woda graniczna bisk. Lubek-
skiego 331.
Treuenbritzen m. w Suchej 664, 690,
Trzcinny ług w z. Butyszowskiej 413.
Trzciel ra. wielkopolskie 154.
Trzeboczec m. w ksiest. Rańs. 28, 31,
332, 474, 536, 568.
Trzeboczska ziemia w ksicst. Rańs. 540-7,
561, 584.
Tscharnekowo = Czarnkowo o. obodry-
cka 384.
Tuczno = Soldin ziemia w Nowej Marce
112.
Tuchola 'ra. Pomorza gdańsk. 153.
Tuchim o. w Szkudyczach 241.
Tulcy o. w Starej Marce 269.
Tulifeld — okolica w Turyngii 173,
Tunecdorf o. w Turyngii 230.
Turkio (Węgry) kraj 173.
Turowo o w z. Raceburg 368.
Turyngia kraj 49. 165, 170 — 1 78, 182,
190, 204, 212, 241, 284.
Turyngii granice i nazwy 166 przyp. 10,
167 przyp. 14.
Turyngskie margrabstwo 43.
Turyngskie góry 225.
Turno ziemia w ksiest. Werlskiem 422.
Tury ziemia w ksiest. Meklenburg. 420.
Turę o. w Hawellandzie 662.
Tutelstet o. w Turyngii 230.
Tsabele = Czaple o. obodrycka 384.
Tsachere = Czahary o, obodrycka 384.
Tymon nu pomór. 136.
Tyków o. nad Kobolą 663.
Tyroó gr. w z. Teltowskiej 77.
Twargestorp o. na w. Ranie 662.
IJast-falon = West-falen = pole 263.
Ueffeln o. w Westfalii 264.
Uechtorp o. w z. Łosice 659.
Uckerland ^ kraj Ukrów (Wkrzanów)
530.
Uckermark = marka Ukrów 530.
Uckermiinde m. przy ujściu Wkry 499,
505.
Ueltzen (Ullesen) = Oleszno ra. w Bar-
dengau 292 — 295, 300-1.
Uście (Ujście) o. nad jeź. Woblickiem
663, 698.
Umanc p. w. na w. Ranie 578.
750 —
Unstruta r. w Turyngii i66, 213, 224.
Unstaden o. w z, Moraczanów 628.
Uphusen o, w Hassegau 232.
Utina gr. w z. Wągrów 328.
Utrecht m. 340,
Utychowe o. obodrycka 384.
Uznoim m. na w. tejże nazwy 5, 22, 474.
Uznoimska wyspa przy ujściu Odry 513.
Valkenliagen o. w z. Chociebuzkiej
372.
Vis o. w z. Wittenberg. 371.
Yierraden m. w z. Wkrzańs. 521.
Vizendorp. o. w Breźnie 408.
Vlote = Błoto rzeczka pod Wismarem
436.
Ylemingestorp o. w ksiest. Rańsk, 566
przyp.
Vlemindorp, o. w z. Wkrzańs. 524.
Yogelsang o. w ksicst. Rańsk. 566 przyp.
Yogsdalum o. w Brunswiku 253.
Yorstrant = pobrzeze w. Rany 543,
Yorwerk o. na w. Pole 463.
Yormark = Priegnitzmark 633,
Yrelinge o, w z. Turnieńskiej 448,
Yriesach m. w Hawelland. 661.
Yulnestorp o. w Breźnie 408.
Yulta, Yultaha *= Fulda r. 165. 202, 205,
Yutmunde o. w Breźnie 408.
Wagrija kraj Wągrów 341, 354.
Waldsassen = Sosny kraj 174, 205, 261.
Walentyn o. pod Prenzlau 519.
Walerowa dopływ Rudy 361, 374—376.
Waltersdorf o. w pobliżu m. Gransee 556.
Waltersdorf teutonica w z. Teltow. 671.
Walcz = Arnskrone w Nowej Marce 151.
Wampand o. w ksicst. Rańsk. 561.
Walów p. w. Rany 620.
Waleshusen o. w Helmgau 213.
Wancberg płaszczyzna kolo Jabelheide
470.
Wanclewo o. w Starej Marce 279.
Wanclawska = Uznoimska wyspa 471,
475. 515-
Wandrine jeż. pogranicz, ziemi Lubuskiej
95- 96.
Wandalice o. w z. Barnim. 674, 699,
Wanfried o. nad dolna Werrą 233.
Waninka ziemia nad Laba 320, 361 — 375.
Wanowe mogiły w z. Butyszow. 412.
Wardów pod Darguniem 466.
Warćnholt warownia nad Jzą 270.
Warmenau o. w ksiest. Brunswiks. 255.
Warmenawa = Aue dopływ Wezery 263^
Warin o. w z. Brylskiej 395, 413.
Warsin o. w z. Piryckiej 112.
Warskowe o. w z. Zwierzyńs. 31.
Warta r. 96, loo, III, 148.
Warnowska ziemia 334, 412.
Warszawa r. 395, 421.
Warnica dopływ Dunaju w Bawaryi 165,
206—210.
Wargentin o. w z. Czrezpienianów 416.
Warnemiinde o. przy ujściu Warnawy
424, 438.
Warwice o. w pobliżu Mansfeldu 220.
Weitendorf o. w z. Butyszows. 412.
Welpslewo o. ki. Gernrode 218.
Welig^rd = Meklenburg gród 434.
Werle o. w okolicy m. Grabowa 467.
Werbno o. w z. Stargardskiej 493.
Werben m. w Starej Marce nad Laba
275, 287. 289.
Werchomiły o, w parafii Grobe, w ziemi
Stargardskiej, w Wagrył 350.
Werchno o. pod Darguniem 500.
Werchowe o. w z. Raceburg 329, 369.
Werchosloweshagen o. za w. Ranie 608.
Werden m. nad r. Aller 257.
Werdenbagen = Castrum Wenden, na
pograniczu ksicst. Werlskiego z margr.
Brandenburg. 433.
Werra r. w Germanii 233, 261.
Westergau okol. w Turyngii 173, 222, 233.
Westerbolz w Wittingengau 255.
Westerogolon zamek ki. Gernrode 218.
Westfalia kraj 19, 242, 259, 262, 275,
340» 355-
Westerwald góry we Frankonii 260.
Wester-Kappeln m. w Westfalii 264.
Wester-becker-Moor = błota między Ora
a Jzą 270.
Wenda r. w pobliżu Góttingen 256.
Wende, Wendfeld pustocha pod m.
Gransee 697.
— 751 —
Wendfeld pole nad r. Dosz| w Priegnitz
697.
Wendfeld las pod m. Gransee 677.
Wendfeld folwark pod m. Brylem 451.
Wendfeld pole pod m. Kropel inem 450.
Wendfeld o. na wschód od Stederburga
254-
Wendfeld o. w z. Stargardskiej 496.
Wenden o. blisko Nienburga nad We-
zera 257.
Wenden = Werdenhagen Castrum 433.
Wenden lub Wense pół mili od Brun-
świku w Hannowerskiem 254.
Wenden o. pod Brunświkiem 253 — 4.
Wenden o. pod Gottingen 256.
Wenden o. w Wender-Wald, zniszczoni
256.
Wender-Wald w okolicy Gottingen 256.
Wender-Spring (wodospad r.Wendy) 256.
Wenden o. o pół mili od Paderborn 260.
Wenden-Borstel o. w okol. Nienburga
nad Wezera 257.
Wendenhausen o. na wschód od Hildes-
heim 257.
Wendenbórde okol. w pobliżu Detmold
259.
Wendhausen o. nad Ilmenawa, w Bar-
dengau 297.
Wendengau żupa w Harcu 220,
Wendland kraj (w Luneburgskiem) 316 —
320.
Wendezell o. na zach. od Brunświku 254.
Wendeburg o. na zach. od Brunświku 254,
Wendebutle o. na półn. od Brunświku,
spustoszała 254.
Wenden-wiesen laki słowiańskie w Roz-
toku 441.
Wendesen o. pod Wolfenbiittel nad r.
Aue 254,
Wendeschen-Eweringen w Bardengau 297.
Wendhusen o. w Bardengau 299.
Wendenberg wieś i góra pod Hawel-
bergiem 653, 680, 696.
Wendeschen-Buk o. w z. Barnim. 676.
Wendeschen-Rogelin w Priegnitz 648.
Wendeschen-Barnekowe o. w księstwie
Rańskiem 566 przyp.
Wendesche-Rogan w gr. szweryńs. 464.
Wendesche-Skorentin w gr szweryń. 464.
Wendesche-Stowe o. koło Roztoku 464.
Wendesche- Warne o. w z. Warnow. 452.
Wendesche-Hufe pola w z. Stargard. 496.
Wendeschtuke obszar w osadzie Wen-
tschen-Bug, w ziemi Barnim. 693.
Wendemarke pola w Suchej 693.
Wendemarke pola pod Ziesar 693.
Wendemark o. pod m. Werben 697.
Wendem.arke o. w krainie Glin 697.
Wendemark hufy na polach Kosecina
w Hawellandzie 698.
Wendsdorf ^ las pod Wusterhusen w kr.
Rupin. 697.
Wendisch-Mutz pod Star. Rupinem 697.
Wendisch-Opal o. w ziemi Warnowskiej
452, 464.
Wendische Petersdorfl °sa<iy ^a-
Wendische Crucewitz ["toruCam- 446.
J pus Solis
Wendisch-Borstel o. w Bardengau 297.
Wendisch-Dorf część m. Luneburga 301.
Wendisch-Wyk w m. Roztoku 439.
Wenne-Kote = Wendzka chata w Bar-
dengau 299.
Wentorp o. w Zadelbądziu 368.
Wentorp o. pod Wismarem 449.
Weineken o. w Hessyi 206.
Wezera r. w Germanii 32, 164, 221
242, 263.
Windgau żupa w Harcu 220.
Windele o. pod Paderborn 260.
Windheim o. nad Wezera 257.
Windheim o. w Hessyi 206.
Windhusen o. w Hessyi 206.
Windischbach o. w Badeńsk. 206.
Windischreuten o* w Breisgau 206.
Windischen-Pedelbach o. na porzeczu
Nekaru 207.
Windisch-Gasse w Heiligenstadt 256.
Windgarten, Windhagen, Windhamen,
Windhausen, Windhaewel, w okol.
m. Paderborn 260.
Windorf o. w Hessyi 206.
Windonisa m. w Helwecyi 207.
Windische-Mark nad dolna Werr% 233
— 752
Widele dwór w Bardengau 294.
Widerstadt o. w Szwabengau 216, 219.
Wiedeń stolica Austrji 181.
Wichmanesburg o. w Bardengau 294.
Wichmanesdorf o. w z. Ilowskiej 410.
Wiegsezi gau w Turyngii 222.
Wielkopolska kraj 90, 107, 123,
Wielkawieś o. w bisk. Lubuskiem 95.
Wielowieś o. w ziemi Kościerzyńs. 138.
Wieleń zamek nad Notecią 114, 158.
Wilcze pole = Wolkfeld okolica 205.
Wildenbruke o. w Suchej 693.
Wilmenice parafia na w. Ranie 543, 570.
Wilberge o. w okol. Chotibance 487.
Wilżna o. ki. Dobrańskiego 404.
Wilżna o. w ziemi Roztokskiej 451.
Wilźna połączenie rzek Randawy z Odra,
90, 92, 521.
Wilsnak m. w Priegnitz 655.
Wik pod m. Bart 553—4. 587. 596.
Wiki w Barcie i Trzeboczcu 596,
Winawa = Finów dopływ Łaby w z.
Barnimskiej 81, 90, 93, 676.
Wipper dopływ Unstruty 219.
Wipper dopływ Renu pod Kolonią 263.
Wirawa = Werra dopływ Wezery 268.
Wippentorp = dawniej Faldera 351.
Wircburg m. nad Menem 165, 169, 176,
182, 205.
Wisgoz = Weschnitz, w pagu. Lobo-
dense, dopływ Renu 206.
Wisloch tamże, dopływ Renu 206.
Wisła r. polska 156, 215.
Wismar patrz Wyszomir.
Wistok, Wittstok (Wysoka) m. i i pół
mili cd Greifenhagen na Pom. 138.
Witów p. w. Rany 561, 567 przyp.
577, 620.
Wittenberg= Białogóra nad Łabą 19, 384.
Witenberg = Biała gr, w Priegnitz 647,
651.
Wittenberg gród ziemi w gr. Raceburg.
365, 424.
Wittenborgska ziemia w gr. Raceburgs.
330, 361, 371.
Wittenburne dwie osady w ziemi Wą-
grów 340.
Wittingau pagus między Izą iOrą25S» 291.
Wittingen o. w Wittingau 255.
Witrichesdorf o, w Nordturyngii 216.
Witserode o. ki. Gernrode 219.
Witzetze = Wosiecze w Wendlandzie
316.
Wkra = Ucra dopływ zatoki Odry 92.
Wkrzańska ziemia 80, 90, 470, 474 — 7,
517—535.
Wkerice o. na w. Uznoimskiej 575,
Włochy kraj 21, 224, 233.
Włotow o. w ziemi Stargardskiej 493.
Włtawa =s Fulda miasto i rzeka 179, 184.
Wóbs = Wobice o. w z. Wagów 328.
Wochnica = Bagnica r. pod Lubeką
329, 331, 340.
Wochowe o. w z. Raceburg. 329.
Wodrowy las w ziemi Butyszows. 413.
Wocentin o. w ziemi Mieźyreckiej, na
południe Pieny 504.
Wogeskie góry 164, 179, 181.
Wokuhl o. w ziemi Stargard. 490, 493.
Woldeg o. w ziemi Stargard. 492.
Woblickie jeź. w Hawellandzie 663,
685, 698.
Wolegost o. w ziemi Bartskiej 588.
Wolegoszcz gr, nad ujściem Pieny 5, 9,
22, 25, 91, 471, 474, 509, 588.
Wolchwy o. w Starej Marce 276.
Wolfenbiittel m. w ksicst. Brunświksk,
254, 284.
Wolframeshagen o. w z. Wkrzańsk. 413.
Wolframeshagen o. w z. Warnowsk. 451.
Wolkfeld gau we Frankonii 176, 205, 226.
Wolcwelde o. w Starej Marce 277.
Wolin m. na wyspie tejże nazwy 5, 8,
24, 470,
Wołkowo o. w ziemi Leszyców 630,
Wolszana-woda o. w Suchej 665.
Wojerece = Hoierswerda m. łużyc. 59.
Worle = Werle m. nad r. Warna wą 422.
Wosen o. w ziemi Trzeboczskiej 599.
Wostrow m. w Drewianach 302.
Wostrow okolica na wschód Moryckiego
jeziora 422,
Wostroże = Wostrowska ziemia przeciw
ujkia Pieny 85, 478.
753 —
Wostroże gród w ziemi Wostrowskiej
za Plena 509.
Wostrów warownia w ziemi Teltowskiej
87, 672.
Wostrowice jeź. w z. Warnowskiej 413.
Wotenka o. w pobliżu Dymina 434.
Wotenice o. w ziemi Barczewskiej 409.
Wozderim jeź. w ziemi Warnowsk. 413.
Wraha = Aurach dopływ Radnicy 208,
226.
Wraz patrz Frose.
Wrestowice o. na w. Uznoimskiej 513.
Wrocław m, śląskie 73.
Wszebory o. w Starej Marce 269.
Wultzkow Wyższy i Mały w Starej
Marce 285.
Wunsidelsko = Wunsidel kraj 174, 176.
Wusseke = Wyszki pod m. Anklam 578.
Wusterhusen m. w Priegnitz 647.
Wusterhusen = Wostrow w Rupiń. 677.
Wusterhusen = Wostrow ziemia przy
ujściu Pieny 512.
Wusse = Uście Słowian, i Niemiec.
w Priegnitz 696.
Wydzierz = Dannenberg m. nad Łabą
302, 304.
Wylak pustocha w ziemi Czrezpienianów
416.
Wyreye o. w ksicst. Rańsk. 567 przyp.
Wysoka = Wittstok m. w z. Wkrzań. 521.
Wysoka = Wittstok m. w Priegnitz 654.
Wyszegrad czeski m. 40.
Wyszegród nad Wisła 119, 128, 141,
Wyszomir = Wismar m. meklenburg-
skie 137, 424—434.
Wyszomirska zatoka 330 — 403.
Wyszkodowice = Nygenhof o. w ksicst.
Rańskiem 612.
Wyszne jeź. w adwokacii Penclin. 448,
Zabrodzie = łęg na w. Ranie 561.
Zabrodzie = Scaprode na w. Hanie 544.
Zadelbadzie okolica za r. Delbęda 330,
361, 367—8, 380.
Zagoszcz żupa, kraj 3, 37. 5o. 53, 57*
Zagard o, na p. w. Jasmund 566 przyp.
Zagorany o. w ziemi Raceburg. 369.
Zalożice o. na w, Hanie 613.
Zauche = Sucha okol. nad Hobola 634.
Zbąszyń m. wielkopolskie 95, 107, 154.
Zebellin o. w Wendlandzie 317.
Zelandija w. 21, 545.
Zelów o. w ziemi Lubuskiej 99.
Zelnowice o. na w. Kanie 613.
Zewikow o. w ziemi Lasu 659.
Zgłatice o. na w, Uznoim. 515.
Zgorzelec m. śląskie 37 — 8, 45, 48, 50, 59.
Ziemczyce okolica nad Łabą 630.
Ziethen Gros i Klein w ziemi Wkrzań-
skiej''524.
Ziethen Gros i Klein w ziemi Barnim-
skiej 676.
Ziethen Gros i Klein w krainie Glin 697.
Ziessar patrz Jezere.
Zimna o. słów. pod Lubeką 463.
Zlutow o. pod m. Gnojen 482.
Zly-Komorów = Senftenberg w Łuży-
cach 59.
Zmagentin o. bisk. Szweryńskiego 406.
Zmylistorp o. w ziemi Marlowskiej 405.
Zobiseh zamiast Zubcow w okolicy Ło-
sic 508.
Zossen = Sosny zamek łużycki 685.
Zudar p. w. wyspy Rany 558, 571.
Zweidorf o. pod Brunświkiem 254.
Zwiertyce o. w ziemi Turnieńskiej 413,
448.
Zwierzyn (Szwerin) stolica ziemi i graf-
stwa 333—362, 379, 384.
Zwierzyńskie = Szweryńskie jeź. 361.
Żabino o. starej Marki 269.
Żabnice = Sabenice o. w Zadelbądziu 268.
Żarnowa r, w ziemi Wkrzańskiej 92.
Żarnowo o. w ziemi Czrezpienianów 481.
Żarnowiec zamek pod Puckiem 120.
Żarów okolica łużycka 74.
Żarowo o. w ziemi Raceburg. 369.
Żatow o. w pobliżu Dobrania 411, 450,
451-
Żebrowiec = Spilberg o. w Nordtu-
ryngii 215.
Żegań m. śląskie 1 6 1.
Żegestice o. na w. Ranie 561.
Źeletice o. w Starej Marce 269.
Żelechów o. w Starej Marce 277.
- 754
Żelezieńska = Krywiclta ziemia w gr.
Szweryńskiem 378 — 9.
Żelemin o. w ziemi Ilowskiej 449.
Żuków o. w ziemi Czrezpienianów 416.
Żuławy okolica przy ujściu Wisły 121.
Żupa Moraczanów nad Labą 216, 623.
Żylwenice o. na w. Ranie 613.
Żyrcze o. w ziemi Lubuskiej 95, 97.
Ży rosła wa o. w ziemi Roztokskiej 411.
Żywanów Las w ziemi Butyszowskiej
412.
Żytawa m. 37, 50, 57.
III.
B Z e c Z 7.
Alreph = funis anguillarum ; narzędzie rybackie 516, 684 przyp.
Badanie za pomocą żelaza, lub lemieszy 344.
Bargildi czynszownicy Słowianie na ziemiach klasz. Fuldeńskiego 180, 186, 196.
Bartnicy słowiańscy w ziemi Wkrzańskiej 676.
Biskopownica podatek biskupowi; censum Slauuorum, collectura Slauorum
295, 336, 363, 368. 457, 584. 604.
Borchwere, Borgwere, Bruckenwerke = obowiązek budowania i poprawiania
grodów i mostów 335, 604.
Breviarium S. Luli = wykaz dóbr i dochodów klasztoru Hersfeldskiego,
sporządzony z rozkazu arcybiskupa raogunckłego Lulusa w końcu VIII w. 202.
B u r m e t h , prefektura, villicatio, zarząd szulców, prefektów, włodarzy, którzy ko-
lonistami zawiadywali 651.
Canepenning = podatek rybaków półwyspy Lipy klasztorowi Podjagłowskiemu
od łodzi, zwanych hafcane 515,
Cisalbińskie prowincijalne synody 327.
Czynszownicy na ziemiach kościelnych i rycerskich 197, 240, 259, 463.
C e 1 1 e =s chatki pustelników 204.
C u 1 o p e = chłopi, mancipii, servi = Bor, Bauer 230—2, 242—3, 302, 308, 463.
Dziesięciny kościelne w naturze i pieniądzach, także Huhnerzenten,
t. j, dziesięciny kurami płacone 202, 279, 324, 343, 346, 366, 374, 378, 584,
604, 622, 628.
Dziesiętni ludzie = decimarii, bezrolni na Pomorzu 515, 562, 582.
Dziedzictwo = dziedziczna posiadłość ziemska 236, 296, 351, 592.
Expeditiones Slavice = obowiązek Słowian pracować na korzyść koloni-
stów niemieckich 649.
Expedycije wojenne, które Słowianie obowiązani byli w pewnej porze
roku na rozkaz księcia odbywać 355-
Freihufe = lenna posiadłość szuka 386.
Gajowi = Heyen 241.
Geburts-briefe = świadectwa o pochodzeniu z czystego niemieckiego, a nie
słowiańskiego, rodu 288, 360. ł
Goście t= hospites, rolnicy słowiańscy na ziemiach rycerskich w Turyngii 238.
G o s c i t w a , Gustinge = ugoszczenie, stacija, nocleg, według obyczaju słowiań-
skiego, należne książętom i urzędnikom w pieniądzach i naturze 592, 598, 599.
Grobowiska słowiańskie w Germanii 221, 256, 257, 263—265.
- 755 -
Hageraeister w Hagenach to samo, co szulc w osadach kolonistów 605.
Hag en = osada zamknięta, t j. okopana, lub ogrodzona 205, 385, 588, 591, 611.
Hagenbocken = drzewa pograniczne 516.
Hagerdorf«r = indaginy, osady pojedynczych gospodarzy 385.
Herby ksiażęt meklenburgskich : gryf i bycza głowa 390, 391.
Hiihnerdorfer = kurze wsie, które podatki kurami płaciły 279, 280, 290.
J u d i c i u m vel Dingstuhl = sąd ławniczy w Hodziju, w Luźycach, dla gminu
słowiańskiego ustanowiony 50.
Jus indaginis=: prawo przysługujące osadom zamkniętym. Hagenom 205.
Jus knesitzen, knesytzen recht, prawa przysługujące knieżynora w księstwie
Rańskiem 581.
K i e t z e = chyży, osady rybackie Słowian, wyzutych z posiadłości ziemskiej, —
zwane w 15 wieku Ketzerdorfer 280, 281, 381, 526 — 9, 654, 681.
K n a p p = armiger. nifcszy stopień rycerstwa 570.
Knechty, famuli, servi, najniższy stopień rycerstwa 571.
Kolonizacija i koloniści 199, 275, 299, 349, 355, 366, 386, 403, 410, 443,
453. 584, 587. 613-4, 629, 633, 650, 656, 659, 669, 701.
Kurze wsie patrz Hiihnerdorfer.
Koń lenny = Lehnpferde, dostawiany przez wasala suzerenowi w naturze, lub
opłacany pieniędzmi 652.
K o s a t y, Kótner, Kossathen = chatkary, chałupnicy, bezrolni, ludzie prości,
ubodzy 454, 460, 525, 685.
Kosatenland = pustkowia przeznaczone dla osad Kosatów 495, 525.
Kostenwerde = łąki i łany wypuszczane Kosatom za czynsz 525,
Krug = okręg, marka, podziały administracyjne w Germanii w IX w. 191.
K u n o w e = podatek biskupowi roskildskiemu składany przez Słowian, oprócz
zwyczajnej na Pomorzu biskopownicy 337.
Lanthwere = obrona krajowa 456, 604.
Lehmani = ludzie lenni, szulcy, obowiązani utrzymywać konie lenne i służbę
wojskową pełnić 652.
L e u d e s = wasale 193.
Lity, latten, lassy = półswobodni 198 — 9, 200, 241.
Magister civium = szulc, włodarz 65 1.
Magistratus-civium = scultetia, prefektura, zarząd szulca, Burmeth 651.
Marketink, markding = sądy na targowiskach 335.
Miary =: ziemi na radła i hufy 604 — 606, 608, 6 1 2, 614, 694; zboża na korce
i dromty 604, 606, 608, 612, 614, 694.
Miillery = mielniki, ludzie najubożsi 688.
N i w a d e = niewód, sieć rybacka 496.
Osady okrągło zabudowane 255, 290, 302, 404.
Pieniądze słowiańskie denary i soldy, — niemieckie pfenigi i marki 604.
Podacza= zapomoga pieniężna biedniejszemu, z pewnem zobowiązaniem dłużnika
349. 359. 397, 582.
Poddaństwo 199, 235, 285, 458, 583.
Prawo słowiańskie 227, 458, 563, 581, 588, 597—601.
Precaria, bede = podatek niemiecki księciu 604-5.
Pristaw, pristawel, urzędnik 393, 605-6, 612, 680 przyp.
- 756 -
Przesieka obowiązek ziemski według dawnego obyczaju 455,
Recht i Unrecht = prawo i bezprawie 493.
R o d e od roden = karczować; końcówka nazw osad na karczowiskach powstałych
186, 204, 218, 219.
Ro h r • Wen d e n = Słowianie w zaroślach trzciny, w Starej Marce 272.
Rossdienst = servicium dextrarii = służba konna ; obowiązek dostarczania ko-
nia lennego 569, 652.
Rycerze= milites, riddere 570.
Sądy Boże = sądownictwo według zwyczaju niemieckiego ; sądownictwo gardła i ręki
= t. j. z mutylaciją członków 458, 599, 603.
Sądownictwo według prawa słowiańskiego 238 — 240, 456, 458, 616-7.
Scepwarde = oszczepnicy 676.
Servicium currum = posyłka z listami 679 przyp,
S e 1 1 i n k e , bessetinke = wynagrodzenie ziemią szuka za lokowanie kolonistów 386.
S i cl u s = moneta drobna, w klasztorze Fuldeńskim 198.
Słowiańscy — rzeźnicy^ Wendenschlachter w Barcie 596.
Społeczna ręka u Słowian 238, 600.
Staats- Volk 290.
Starości słowiańscy 59, 237—239, 306-7, 312.
S t e o r a albo Ostarstuopha = trybut coroczny do skarbu królewskiego, przez Słowian
zamieszkałych we Frankonii, składany 194.
S tr a n d r e eh t = grabież po brzegach morskich rozbitków żeglarzy 401, 546.
Szulc, scultetius, burmeister, lokator kolonistów 366, 386, 444, 651.
Transalbińskie prowincyalne synody 327.
Tuchty i We s t e n = okręgi sądów niższych w Drewłanach 307.
Ucker — Wallen = nicht Deufsch 260.
Ucker — Wendsk = rzeczy dziwne, niepojęte 529— 530.
Ungherad (Unrat) = odpowiedzialność gminy za wszelkie, od nieszczęśliwych
wypadków, poszkodowania podróżnych 601.
Unreine gunst = nieszczera przyjaźń 617.
Vi e r 1 a n d e r = potomki Słowian na wyspach Łaby pod Hamburgiem 301.
F i n 1 a n d 8 f a r e = kupcy do brzegów słowiańskich żeglujący 461.
Vlote = siecie mniejsze, włoki do rybołówstwa 526.
Vlygelt — pflichtgeld = podatek w języku rządowym XIV w. 581.
Wendedienste = powinności słowiańskich osad rybackich 674. 681, 685.
Wendische Landgericht=r sąd słowiański w Budyszynie 59.
Wersengeld albo We rsenpennige = podatek od poddanych 285.
Wićazie = ludzie pełniący służbę wojskową 221, 240.
W i k i = przedmieścia 435, 439, 595, 602.
Wojewodnica = podatek słowiański do skarbu książęcego 335,
Worpnette = siecie większe do rybołówstwa 488.
W o z o p = zsypka zboża 276-7. 627, 629.
Zaunjunker = drobna szlachta rańska 351.
Omyłki.
W tomie Ill-cim.
W
ytloczono:
Pop r a wić:
Strona
wiersz
z góry
prryp.
XI
9
Wygnanie z
Polski
Wygnanie z Polski Ryksy
37
3-4
dwie trzecie
ników
w
ojow-
dwaj wojownicy wyprawiają trzeciego
134
5
niezgodne
zgodne
134
12
wziel ich
więzili ich
208
6
A furorum
A furorę
527
16
Wiprechta sj
ma.
Wiprechta ojca.
W tomie lY-tym:
25
21
Nikotowi
Niklotowi
28
21
Trzeboża
Trzeboczca
29
8
1193
1 194
31
14
boża
boczca
96
16
Wandtino
Wandtine
97
12
Trampice
Rampice
247
13
Benedykma
Benedykta
249
22
Odalich
Odalrich
265
10
Vn i VII w
VII i VIII w.
275
7
Flamin-
Flaman-
232
21
Trzeboże
Trzebożec
341
5
Wągry i
Wagryi
361
18
Dareczynka
Dereczynka
365
24
Wittenburgiem
Wittenborgiem
367
25
Bernard
Bernhard
371
6
Wiltenbergskiej
Wittenborgskiej
395
23
Chocimir
Cieszymir
404
6
na wschód od
Roz-
toków
na zachód od Roztoków
407
27
Grysowie
Gresowie
408
7
Grysowie
Gresowie
416
I
z Czarnącina
z Skorentina
- 758 -
Wytłoczono:
Stroua wiersz przyp.
z góry
424 9 Elba
463 19 "Warno w
481 18 Pinowoi
n 19 na południe
n 19 już W ziemi Dolehskiej
489 21 Władysław III
493 6 Celiporta
S»o 13 Nademir
524 przyp. 258 N. W.
564 16 Radowcki
573 19 Henryk
574 I Henryk knappem
607 7 enino
675 26 f Waltersdorf Slavica i
676 i \ Waltersdorf teutonica
699 18 I Waltersdorf słowiańska
Poprawić;
Eldą
Butyszowskiej
Pinowo i
na zachód
skasować
Wartysław III
Coeliporta
Nadomir
s. W.
Radowicki
Herman
knappem
lenino
< skasować.
N^^^rffń^/^^rtS\^<<\V^
Objaśnienie do mapy.
Lata, pod nazwami miejscowemi na mapie, oznaczają daty najpóźniejszych
wiadomości dokumentalnych o Słowianach w tych miejscach zamieszkałych. Mogli
Słowianie w tychże miejscach później długo jeszcze bytować, tylko że o tem wia-
domości dokumentalnych nie znajdujemy.
Posiadłoście grafstwa Dannenbergskiego z prawej strony Łaby, przeszły
w XIV w. pod władzę książąt meklenburgskich i tylko wazki skrawek ziemi po
prawej stronie Łaby (Dereczynka) dostał się książętom luneburgskim ; dla tego
skrawek ten na mapie oznaczono jaśniejszym kolorem.
Należąca do posiadłości brandenburgskich wieś Jandersdorp, na pograniczu
meklenburgskiem, zamalowana omyłkowo różowym kolorem, zamiast żółtego, co na
uwadze mieć wypada.
Należąca do Holzacji wyspa Wębra, zamiast różowej barwy, powinna być
barwą liliową pomalowana.
^/f-f
/
D Bogusławski, Wilhelm
14-7 Dzieje Słowiańszczyzny
B644 północno-zachodniej do połowy
■^•^ XIII w.
PLEASE DO NOT REMOYE
CARDS OR SLIPS FROM THIS POCKET
UNIYERSITY OF TORONTO LIBRARY