Skip to main content

Full text of "Kronika Marcina Bielskiego [microform]"

See other formats


This  is  a  digital  copy  of  a  book  that  was  preserved  for  generations  on  library  shelves  before  it  was  carefully  scanned  by  Google  as  part  of  a  project 
to  make  the  world's  books  discoverable  online. 

It  has  survived  long  enough  for  the  copyright  to  expire  and  the  book  to  enter  the  public  domain.  A  public  domain  book  is  one  that  was  never  subject 
to  copyright  or  whose  legał  copyright  term  has  expired.  Whether  a  book  is  in  the  public  domain  may  vary  country  to  country.  Public  domain  books 
are  our  gateways  to  the  past,  representing  a  wealth  of  history,  culture  and  knowledge  that's  often  difficult  to  disco ver. 

Marks,  notations  and  other  marginalia  present  in  the  original  volume  will  appear  in  this  file  -  a  reminder  of  this  book's  long  journey  from  the 
publisher  to  a  library  and  finally  to  you. 

Usage  guidelines 

Google  is  proud  to  partner  with  libraries  to  digitize  public  domain  materials  and  make  them  widely  accessible.  Public  domain  books  belong  to  the 
public  and  we  are  merely  their  custodians.  Nevertheless,  this  work  is  expensive,  so  in  order  to  keep  providing  this  resource,  we  have  taken  steps  to 
prevent  abuse  by  commercial  parties,  including  placing  technical  restrictions  on  automated  ąuerying. 

We  also  ask  that  you: 

+  Make  non-commercial  use  of  the  file s  We  designed  Google  Book  Search  for  use  by  individuals,  and  we  reąuest  that  you  use  these  files  for 
personal,  non-commercial  purposes. 

+  Refrainfrom  automated  ąuerying  Do  not  send  automated  ąueries  of  any  sort  to  Google's  system:  If  you  are  conducting  research  on  machinę 
translation,  optical  character  recognition  or  other  areas  where  access  to  a  large  amount  of  text  is  helpful,  please  contact  us.  We  encourage  the 
use  of  public  domain  materials  for  these  purposes  and  may  be  able  to  help. 

+  Maintain  attribution  The  Google  "watermark"  you  see  on  each  file  is  essential  for  informing  people  about  this  project  and  helping  them  find 
additional  materials  through  Google  Book  Search.  Please  do  not  remove  it. 

+  Keep  it  legał  Whatever  your  use,  remember  that  you  are  responsible  for  ensuring  that  what  you  are  doing  is  legał.  Do  not  assume  that  just 
because  we  believe  a  book  is  in  the  public  domain  for  users  in  the  United  States,  that  the  work  is  also  in  the  public  domain  for  users  in  other 
countries.  Whether  a  book  is  still  in  copyright  varies  from  country  to  country,  and  we  can't  offer  guidance  on  whether  any  specific  use  of 
any  specific  book  is  allowed.  Please  do  not  assume  that  a  book's  appearance  in  Google  Book  Search  means  it  can  be  used  in  any  manner 
any  where  in  the  world.  Copyright  infringement  liability  can  be  ąuite  severe. 

About  Google  Book  Search 

Google's  mission  is  to  organize  the  world's  Information  and  to  make  it  universally  accessible  and  useful.  Google  Book  Search  helps  readers 
discover  the  world's  books  while  helping  authors  and  publishers  reach  new  audiences.  You  can  search  through  the  fuli  text  of  this  book  on  the  web 


at|http  :  //books  .  google  .  com/ 


Jest  to  cyfrowa  wersja  książki,  która  przez  pokolenia  przechowywana  była  na  bibliotecznych  pólkach,  zanim  została  troskliwie  zeska- 
nowana  przez  Google  w  ramach  projektu  światowej  biblioteki  sieciowej. 

Prawa  autorskie  do  niej  zdążyły  już  wygasnąć  i  książka  stalą  się  częścią  powszechnego  dziedzictwa.  Książka  należąca  do  powszechnego 
dziedzictwa  to  książka  nigdy  nie  objęta  prawami  autorskimi  lub  do  której  prawa  te  wygasły.  Zaliczenie  książki  do  powszechnego 
dziedzictwa  zależy  od  kraju.  Książki  należące  do  powszechnego  dziedzictwa  to  nasze  wrota  do  przeszłości.  Stanowią  nieoceniony 
dorobek  historyczny  i  kulturowy  oraz  źródło  cennej  wiedzy. 

Uwagi,  notatki  i  inne  zapisy  na  marginesach,  obecne  w  oryginalnym  wolumenie,  znajdują  się  również  w  tym  pliku  -  przypominając 
długą  podróż  tej  książki  od  wydawcy  do  biblioteki,  a  wreszcie  do  Ciebie. 

Zasady  użytkowania 

Google  szczyci  się  współpracą  z  bibliotekami  w  ramach  projektu  digitalizacji  materiałów  będących  powszechnym  dziedzictwem  oraz  ich 
upubliczniania.  Książki  będące  takim  dziedzictwem  stanowią  własność  publiczną,  a  my  po  prostu  staramy  się  je  zachować  dla  przyszłych 
pokoleń.  Niemniej  jednak,  prace  takie  są  kosztowne.  W  związku  z  tym,  aby  nadal  móc  dostarczać  te  materiały,  podjęliśmy  środki, 
takie  jak  np.  ograniczenia  techniczne  zapobiegające  automatyzacji  zapytań  po  to,  aby  zapobiegać  nadużyciom  ze  strony  podmiotów 
komercyjnych. 

Prosimy  również  o: 

•  Wykorzystywanie  tych  plików  jedynie  w  celach  niekomercyjnych 

Google  Book  Search  to  usługa  przeznaczona  dla  osób  prywatnych,  prosimy  o  korzystanie  z  tych  plików  jedynie  w  niekomercyjnych 
celach  prywatnych. 

•  Nieautomatyzowanie  zapytań 

Prosimy  o  niewysyłanie  zautomatyzowanych  zapytań  jakiegokolwiek  rodzaju  do  systemu  Google.  W  przypadku  prowadzenia 
badań  nad  tłumaczeniami  maszynowymi,  optycznym  rozpoznawaniem  znaków  łub  innymi  dziedzinami,  w  których  przydatny  jest 
dostęp  do  dużych  ilości  tekstu,  prosimy  o  kontakt  z  nami.  Zachęcamy  do  korzystania  z  materiałów  będących  powszechnym 
dziedzictwem  do  takich  celów.  Możemy  być  w  tym  pomocni. 

•  Zachowywanie  przypisań 

Znak  wodny  "Google  w  każdym  pliku  jest  niezbędny  do  informowania  o  tym  projekcie  i  ułatwiania  znajdowania  dodatkowych 
materiałów  za  pośrednictwem  Google  Book  Search.  Prosimy  go  nie  usuwać. 

•  Przestrzeganie  prawa 

W  każdym  przypadku  użytkownik  ponosi  odpowiedzialność  za  zgodność  swoich  działań  z  prawem.  Nie  wolno  przyjmować,  że 
skoro  dana  książka  została  uznana  za  część  powszechnego  dziedzictwa  w  Stanach  Zjednoczonych,  to  dzieło  to  jest  w  ten  sam 
sposób  traktowane  w  innych  krajach.  Ochrona  praw  autorskich  do  danej  książki  zależy  od  przepisów  poszczególnych  krajów,  a 
my  nie  możemy  ręczyć,  czy  dany  sposób  użytkowania  którejkolwiek  książki  jest  dozwolony.  Prosimy  nie  przyjmować,  że  dostępność 
jakiejkolwiek  książki  w  Google  Book  Search  oznacza,  że  można  jej  używać  w  dowolny  sposób,  w  każdym  miejscu  świata.  Kary  za 
naruszenie  praw  autorskich  mogą  być  bardzo  dotkliwe. 

Informacje  o  usłudze  Google  Book  Search 

Misją  Google  jest  uporządkowanie  światowych  zasobów  informacji,  aby  stały  się  powszechnie  dostępne  i  użyteczne.  Google  Book 
Search  ułatwia  czytelnikom  znajdowanie  książek  z  całego  świata,  a  autorom  i  wydawcom  dotarcie  do  nowych  czytelników.  Cały  tekst 


tej  książki  można  przeszukiwać  w  Internecie  pod  adresem  http :  //books .  google .  com/ 


i 


MARCINA    5IELSĘIĘG0 


ToniŁ 


(księgą    IV.    V.) 


W?PANIE  KA,ZTMTFjR?iA.  JÓZEFA   TUEOWSKIEQ0 


— iHa»*e!8vra<>e>» 


SANOK. 

ITĄKł^AD  I  DĘUK  KAROLA  POLL 
1856. 


C/ar  s^H-i^z,  ^^  'a) 


HARVARD 

lONIYERSlTY] 

LI  BR  ARY 

OCT  25  1962 


V 


.v^^ 


•^ 


702 

Potem  rada  była^  do  któtego  papieża  posła<5  2  obe- 
dyencyą,  bo  ich  dwa  natenczas  było,  Feliks  i  Mikołaj,  co 
nastał  po  Eugieniusie;  wszakże  woleli  posłać  do  Mikoła^* 
ja  ''(jakoż  się  i  ten  potem  ostał,  gdy  mu  ów  drugi  ustą^ 
pił).  Jechali  tedy  tam  Wysota  z  Górki  herbu  Łodzią  pro- 
boszcz poznański,  i  Piotr  z  Samotuł  iJałęcz  kasztelan  ka- 
liski. Prosili  o  te  trzy  rzeczy  papieża  od  króla:  o  anna^ 
ty,  o  dziesięcinę  z  dziesięcin  księżych  do  sześci  lat,  i  o 
pieniądz  i.  Piotra  na  obronę  przeciw  Tatarom.  Ale  się 
2  tego  wszystkiego  wymówił  papież,  tylko  przedsię  na 
dziesięć  tysięcy  złotych  kazał  się  złożyć  księżej,  a  poda- 
wattia  swego  na  dziewięćdziesiąt  beneficyj  w  dyeoezyej 
gnieźnieńskiej  królowi  ustąpił. 

Po  koronacyej  rychło  król  jechał  do  Wielkiej  Pol* 
ski  z  matką  swą,  a  gdy  był  w  Kaliszu,  przyjechał  k  nie- 
mu Michał  Zygmuntów  syn  z  Litwy,  padł  przed  nogami 
królewskiemi  prosząc,  aby  mu  król  wrócił  ojczyznę;  al« 
nic  nie  uprosił,  a  iżeby  go  jakokolwiek  pocieszył,  obie»- 
cał  go  wsadzić  na  województwo  wołoskie,  bo  się  wten* 
•czas  bracia  o  nie  zgodzić  nie  mogli.  Gdy  tedy  ktitl  d» 
Poznania  przyjechał,  zagorzał  się  Poznań,  gdzie  rzuciła 
się  Litwa,  Ruś,  Tatarowie  i  naszy  niektórzy  do  łupu,  o 
co  bitwa  mało  nie  była  z  mieszczany^  aż  król  marszałka 
swego  posławszy  ledwie  to  zahamowała  Jednak  Poznań 
zgorzał  mało  nie  wszystek,  a  nie  tylko  Poznań,  ale  i  Lu- 
blin, Żnin,  Sieradz,  Bochnia,  Książ,  a  wszystkie  tego  roku. 

Złożył  potem  król  Kazimierz  w  Piotrkowie  sejm  na 
dzień  8.  Bartłomieja,  aby  tam  potwierdził  prawa  wszyst- 
kie Polakom,  lecz  do  tego  nie  przyszło;  tylko  co  przymie*- 
rza  z  Prusy  ponowił.  Tamże  prosili  go  Polacy-  aby  Litwie 
nie  rozdawał  król  dzierżaw,  które  ku  Polsce  należą,  i  Po- 
dole żeby,  jako  przedtem,  tak  zasię  do  Polski  należałby,  a 
o  Chmielnik  i  Międzyboż,  które  Teodor  Buczacki  odjął 


706 

JecŁa}  potem  król  do  Krakowa,  przeciwko  któremu 
mieszczan  tysiąc  pieszych  we  zbroi  wyszło  a  pięć  set  jez- 
dy,  a  kolegiaci,  jako  tego  jest  obyczaj,  wynisó  niechcie- 
li;  co  kwoli  Feliksowi,  któregoby  radzi  oni  widzieli  pa- 
pieżem, czynili,  o  co  się  gniewał  na  nie  papieski  poseł 
i  chciał  je  klijć  i  wygnać;  ale  im  Zbigniew  biskup  prze- 
prawił. W  Krakowie  król  mało  pomieszkawszy  ruszył  się 
do  Eusi,  aby  tam  upokoił  wojewody  wołoskie  n^ode, 
którzy  po  śmierci  ojców  swych  nie  mogli  się  zgodzić, 
będąc  obadwa  sobie  bracia  stryjeczni,  Roman  z  Piotrem. 
Piotrowi  pomagał  Jan  Huniad  gubernator  królestwa  wę- 
gierskiego, za  którego  pomocą  wyrzucił  Piotr  Romana; 
który  że  był  powinowaty  królowi  Kazimierzowi  po  matoei 
uciekł  się  do  króla;  chciał  go  tedy  król  abo  pojednać^* 
z  bratem  abo  mocą  na  swe  miejsce  postawić,  i  dla  tegoż 
ruszył  ruską  szlachtę.  Przemyślany,  Lwowiany^j  Bełżauy, 
Chełmiany  i  Podolany.  Ciotka  też  Romanowa  ze  dwiema 
fity  Wołochów  do  niego  przyjechała,  której  dał  król  B^o- 
łomyję  trzymać.  Potem  ruszył  się  król  ze  Lwowa,  ąle 
w  drodze  się  dowiedział,  że  już  Roman  nie  żyw,  bo  go 
brat  Piotr  otruł;  który  gdy  w  nadzieję  Huniadową  nie- 
chciał  czynić  przysięgi  królowi  (acz  to  był  przedtem 
obiecał)  przeto  król  ciągnął  do  Kamieńca,  a  ztamtąd  po- 
słał do  niego  Piotra  Odrowąża  wojewodę  ruskiego,  i  Przed- 
borza z  Koniecpola  kasztelana  sendomierskiego  i  sta**ostę 
przemyskiego  z  tem  po8elstwem,^aby  do  króla  przyjechał 
a  przysięgę  uczynił,  jako  jego  przodkowie  czynili,  i  aby 
też  wydał  Michała  Zygmuntowego  syna,  odpowiednika 
królewskiego,  który,  gdy  mu  król  wszystko  pobrał,  uciekj 
był  pierwej  do  książąt  mazowieckich,  potem  do  Prus, 
potem  do  Szląska,  więc  do  Węgier,  aż  do  Wołoch.  Po- 
wiedział Piotr  wojewoda:  iż  ja  gotów  jestem  przysięgg  , 
uczynić,  gdzie  i  kiedy  król  każe,  lecz  co  się  tycze  wyda- 


706 

nia  Michała^  tedy  ego  nie  mogę  uczynić  strzegąc  uczci- 
wego swego;  boby  mnie  to  nie  czciło,  człeka  niewinnego 
i  tego,  który  się  do  inpip  skłonił,  wydaó,  ale  to  uczynię 
iź  mu  każę  z  ziemie  swej  wyjechać  gdzie  cłice,  jakoż 
prędko  potem  wyjecłiał  z  Wołocli  do  Tatar-  i  ztamtąd 
szkody  wielkie  czynił.  Także  król  nie  czekając,  aby  był 
do  niego  Petryło  przyjechał,  posły  swe  tapi  posłał  do  Cho- 
cima;  gdzie  przysięgę  uczynił  królowi  przed  posły  polski- 
mi, a  potem  miał  sam  przyjechać  do  króla  nadalej  za 
trzy  miesiące,  gdzie  król  rozkaże,  i  ołd  mu  uczynić. 

Potem  król  do  Nowogroda  i^a  sejm  się  pokwapił,  na 
którym  wojnę  przeciw  książęciu  twierskiemu  uradził 
z  Litwą,  A  tymczasem  Tatarowie  wtargnęli  do  Podola  i 
wielkie  szkody  poczynił};  wszakże  ich  Teodoryk  Buczac- 
ki gromił  w  kilku  miejsc  i  plonu  im  niemało  odjął.  A  Ju- 
rza  liitwin  będąc  na  Brącławiu  częstował  ich;  zkąd  się 
naazy  domyślawali,  że  je  Litwa  na  nas  powiodła  gniewa- 
jąc się  o  Podole;  i  na  króla  samego  była  ta  suspycia,  że- 
by o  tem  miał  wiedzieć,  albowiem  mało  co  przedtem  byli 
u  niego  posłowie  tatarscy  w  Kamieńcu  ofiarując  mu  się 
pomagać  przeciw  Piotrowi  wołoskiemu  wojewodzie,  lecz 
ni0  wiedzieć,  z  czem  ich  król  odprawił. 

Tegoż  czasu  arcybiskup  gnieźnieński  Wincenty,  rze- 
czony Kot,  Doliwczyk  umarł,a  na  jego  miejsce  Władysław 
Oporowski  SuUmczyk  biskup  kujawski  ustąpił,  a  na  ku- 
jawskie Mikołaj  Lasocki  herbu  Dołęga,  z  papieskiego  po- 
dania nad  wolę  królewską,  który  chciał  mieć  Jana  Grusz- 
czyńskiego z  Iwanowic  Różyca;  wszakże  dochodów  nie 
brał  Lasocki,  bo  mu  je  król  zapowiedział. 

Tegoż  roku,  to  jest  1448,  Huniad  opiekun  króla  mło- 
dego Ładysława  w  Węgrzech  zebrał  wojsko  przeciw  Tur- 
kom, z  którem  ciągnął  do  Bulgaryej;  ą  tam  nad  rzeką 
Zytnicą  gdy   bitwą  między  nimi  trzy  dni   stała,   porażpn. 


707 

A  już  też  natenczas  despot  Jurek  był  z  Turki,  gdy  mu 
wrócił  zamki  w  rackiej  ziemi,  i  Szkanderbega  niechciał 
przepuścić  przez  swoją  ziemie,  gdy  ciągnął  na  pomoc  Hu- 
niadowi,  i  Huniada  poimał,  gdy  uciekał  z  bitwy. 

Teg«)ż  roku  Michał  Zygmuntów  syn,  który  zasię  uciekł 
z  Wołocłi  do  Tatar,  pobrał  z  pomocą  Tatarów  w  słewier- 
skiej  riemi  te  zamki,  Starodub,  Nowogródek,  i  drugie 
blisko  Moskwy,  poraziwszy  naszych  trochę  ludzi;  ale  król 
posławszy  wojsko  wielkie  Litwy  i  Polaków  wyrzucili  go 
zasię  z  tych  krain,  pobrawszy  zamki. 

Będąc  natenczas  król  w  Litwie  postał  ztamtąd  posły 
swe  do  Węgier,  Jana  Zagórskiego  ochmistrza  łtrólowej 
Zofiej,  i  Jana  Długosza  Wieniawczyka  kanonika  krakow- 
skiego (który  temi  czasy  Zbiszkowi  kardynalską  czapkę 
przyniósł  od  papieża),  aby  pojednali  Iskrę  Czecha  z  Ja- 
nem Huniadem  guT^ernatorem  węgierskiej  ziemie;  bo  go 
Iskra  poraził  a  on  też  pod  Iskrą  zamków  niektórych  dor 
był;  a  te  walki  działy  się  na  granicy  w  spiskiej  ziemiej, 
którą  natenczas  dzierżał  Zbiszek  kardynał  od  króla,  gdzie 
nie  mogło  bydź  bez  szkody  królewskich  ludzi. 

Lata  pańskiego  1449  złożył  król  Kazimierz  sejm 
w  Piotrkowie  miesiąca  grudnia;  na  którym  napierwej  był 
poswarek  między  Zbiszkiem  biskupem  krakowskim  kardy- 
nałem, a  między  Władysławem  Oporowskim  arcybisku- 
pem gnieźnieńskim,  o  miejsce  w  radzie,  aż  poszedł  arcy- 
biskup z  rady  precz.  A  natenczas  przyjechał  poseł  od 
cesarza  Fryderyka  przyczyniając  się  za  książęciem  ma- 
zowieckim Władysławem,  aby  mu  król  spuścił  Rawę  i 
Bełz,  które  nań  spadały  bliskością  po  bracie;  co  król  na 
dalszy  czas  odłożył.  Potem  Polacy  Wielcy,  którzy  mocno 
przy  arcybiskupie  swym  stali,  jęli  prosić  króla,  aby  dał 
pierwsze  miesce  w  radzie  arcybiskupowi  gnieźnieńskiemu, 
który   tę   prerogatiwę  zdawna   ma;   acz   też   ówdzie   Mali 


708 

Polacy  przy  kardynale  mocno  gtali,  alo  król  do  papieża 
odłożył  tę  rzecz.  Przetoż  arcybiskup  rozgniewawszy  się 
pojechał  nazajutrz  precz  z  Piotrkowa;  po  którego  odjeź- 
dzie jecłiał  też  i  biskup  Zbiszek  kardynał,  bojąc  się  ja- 
kiego zamieszania,  zwłaszcza  gdy  go  o  to  proszono.  A  tak 
gdy  oba  wyjechali,  wolniejsza  r.  p.  była.  Na  tym  też  sej- 
mie prosili  króla  papowie  polscy,  aby  im  konfirmacyę 
praw  ich  wydał  tak,  jako  tego  jest  obyczaj;  ktemu  aby 
leż  nic  od  Polski  nie  odrywał,  a  księztwu  litewskiemu 
nie  przyłączał.  Ale  niechciał  tego  uczynić  natenczas  fol- 
gując Litwie,  i  odłożył  to  na  inny  czas.  Zaczem  było 
wiele  tych  w  Polsce,  co  od  tego  czasu  Kazimierza  nie 
chcieli  przyznawać  ;za  króla,  że  to  praw  ich  im  nie  po- 
twierdził ani  poprzysiągł. 

Na  drugi  rok  skoro  na  wiosnę  złożył  król  sejm 
w  Krakowie  Małym  Polakom;  na  którym  chciał  to  mieć 
koniecznie,  aby  starostowie  imali  i  karali  złodzieje  i  roz- 
bój ce,  bo  wtenczas  się  byli  zagęścili.  Jakoż  szlachty 
wiele  się  najdowało,  co  tem  robili,  a  między  innymi  na  Pio- 
tra Szafrańcato  powiadano  ztąd,  iż  blisko  Secemina  mie- 
szczanina krakowskiego  niejakiego  Zwierzynka  rozbito  i 
pięć  tysięcy  złotych  mu  wzięto,  i  przetoż  niektórzy  tarli 
3fia  to,  aby  rug  między  sobą  uczynili;  ale  tego  bronił 
Jan  Tęczyński  wojewoda  krakowski,  bojąc  się  zamieszki 
jakiej  abo  też  króla  niechcąc  królem  przyznawać,  że 
im  praw  jesze  nie  poprzysiągł.  Zaczem  tem  większe  jesz- 
cze było  łupiestwo  i  rozbój stwo  w  Polsce. 

Tychże  czasów  oz  wał  się  drugi  wołoski  wojewoda 
Bogdan,  bękart  Aleksandrów,  przed  którym  syn  Heliasza 
pierwszego,  Aleksander,  z  matką  uciekł  się  do  króla  pro* 
sząc  o  pomoc  przeciw  niemu.  Posłał  tedy  tam  król  Jana 
Sienieńskiego  herbu  Dębno,  który  ruszywszy  ruskie  zie- 
mie   wypędził    Bogdana,    pobrawszy  te  miasta:    Niemiec; 


709 

Soczawę,  Chocim,  i  Aleksandra  posadził.  Bogdan  zasi^ 
zebrawszy  łotroatwa  górnego  niemało  wypędził  Aleksan- 
dra, który  zasię  do  króla  przybieżał  żałując  się,  co  mU 
Bogdan  wyrządził.  Król  tedy  radził  sie,  coby  czynić  ztJj 
ziemicą  niespokojną,  jeidni  radzili  wygnać  Wszystkie  wo- 
jewody a  ziemię  wołoską  osadzić  swemi  urzędniki  i  roz- 
dzielić ją  na  powiaty,  drudzy  przeciw  temu  byli,  mówiąc^ 
iż  lepiej  za  cudzą  ścianą  bronić  si^  Turkom  niżli  nam 
eamym.  A  tak  byli  tam  posłani  Piotr  Odrowąż  i  Przed- 
[  bór  Koniecpolski  z  wojskiem  ńa  prośbę  drugich  Woło- 
>  chów,  aby  Aleksandra  wstawili  na  wołoskie  województwo; 
którzy,  ruszywszy  Ruś  i  ktemu  Wołocliów  mając  z  sobą 
poczęści,  weszli  do  wołoskiej  ziemie  trzemi  wojski;  nad 
Wołochy  był  Aleksander,  nad  Podolany  Michał  Buczacki, 
a  nad  drugą  Rusią  i  Polaki  Odrowąż  z  Koniecpolskim. 
Którzy  przeszedłszy  rzekę  Niestr  stanęli  pod  Chocimem 
zamkiem,  który  na  Aleksandra  trzymano,  a  Bogdan  u  Li- 
powca był  z  swem  wojskiem.  O  którem  dowiedziawszy 
się  naszy  przeprawili  się  wnetże  przez  Prut  rzekę  clicąc 
mu  dać  bitwę^  ale  on  nie  dotrzymawszy  im  pola  ustąpił, 
aby  ich  tera  dalej  w  ziemię  swą  za  sobą  zawiódł  i  stni- 
dził;  a  gdy  aż  do  Barladu  rzeki  naszy  przyszli,  niechciał 
i  ira  przedsię  dać  bitwy,  tylko  co  w  lesiech  leżał,  a  posły 
Bwoje  do  nich  na  zdradzie  posłał  z  upominkami  niemałe- 
ini  chcąc  się  poddać  królowi  i  posłuszeństwo  zwykłe  czy- 
nić i  na  każdy  rok  dawać  7000  złotych  we  złocie,  koni 
Bto,  wołów  na  kuchnię  tysiąc,  tylko  żeby  go  bronił  od 
Turka.  Przyzwolili  na  to  naszy,  przeto  jechali  do  domu 
i  uwierzywszy  zdrajcy,  który  na  tera  był,  jakoby  ich  gdzie 
j  zdradą  użył.  Ostrzegł  je  Burkiilab  Opiekun  Aleksandrów, 
aby  tnu  nie  wierzyli  a  na  pieczy  się  mieli,  ale  naszy 
niedbali  nic  tego  i  przespiecznie  sobie  szli,  aż  pisarz 
z  wojska  jego  zdradziwszy  przybieżał  i  dal  im    sprawę  o 


710 

wBzystkiehi.     Przetoż  Burkułab   radził,  aby  teń  las,  gdzie 
zasadzkę  na  nie  uczynił,  omin<}li  a  polmi  ac^*  trocłię  dalej 
objccłiali*    Lecz  naszy  nieclicąc  go  w  tem  słucliać  woleli 
bliżej  iść  prosto  przez  on  las,  przez  który  wozy  naprzód 
puścili    ź  onym   Burkulabem    przydawszy    mu    wszystkie 
Wołochy  i  Podołano  w  część.     Wyrwała  się  tedy  naprzód 
Wołosza  na  one  wozy  w  pół  łasa,  ale  je  nasży   odegnali, 
że  przedsię  las  przeszli  w  cale*  A  w  tera  gdy  nasze  woj- 
ska w  las  miały    wchodzić,  ukaże    się    Wolosza  z  lasów, 
z  których  jeden  ufiec  był  tak  wielki  jezdy,   że   miał  ośm 
chorągwi,    a    drugi    ufiec  jeszcze    był    większy    pieszych 
czerni.     Nasży    tedy  na  cztery  ufce  wnetże  się  rozdzielili^ 
bo  też  tylko  chorągwi  było,  na  lewym'  rogu  stanął  Miko- 
łaj  Porawa  starosta  halicki,  na  prawem  Michał  Buczacki,- 
nuż  Odrowąż  i  Koniecpolski  za  nimi*     Aleksander  w  po- 
środku był  między    nimi.     A  było  to  nazajutrz    po    onej 
zgodzie,  to  jest  dnia  6.  miesiąca  września,  u  wsi  rzeczonej 
Krasnej,  gdzie  począwszy  się  bitwa  skoro   po   wschodzie 
słońca  trwała  aż  do  zachodu,  czasem  naszym,  czasem  Wo- 
łochom szczęście   służyło,  i  spoiny    raz   był,    aż   gdy    na 
czerń    przyszło,  tedy  ci  dopiero  naszym  konnym,   zwłasz- 
cza w  miejscu  ciasnem  i  nie    równem,    kosami    szkodzić 
poczęli,  aż  wodzowie  przybiegłszy  ledwie  bitwę   wznowili, 
ale  sami  tam  gardła  dali,   jako :  Piotr  Odrowąż,    Mikołaj 
Porawa  i  Michał  Buczackie     Zaczera  już  Bogdanowa  stro- 
na przemogła  nasze  i  blisko   zwycięztwa  byli.     A  w  tem 
Burkułab  z  Wołochy  przybieżał,  który  już  był  za   lasem, 
Podolany  przy  woziech  zostawiwszy,  i  ten  serca  dodał  na- 
szym  a  Wołochom    skaził;    przeto   jęli    zaraz    pierzchać 
w  góry  i  lasy,  a  naszy   je  goniąc    bili,  i  tak  za    pomocą 
Wołochów  tę  bitwę,  która  już  była  prawie  stracona,  naszy 
wygrali.     Acz  i  Piotr  Odrowąż  onże,  co  był   na    Hagroy 
od  Węgrów  poiman,  wiele  tam  z  siebie  czynili  kilkaąjoz 


711 

sam  prawie  tq  bitwę  wyiDawiał^  i  przetoi-  tak  się  już  by> 
upracował)  że  i  ręką  nie  mógł  więcej  władać,  i  tak  go 
zabito;  pochowan  w  Mogile  w  klasztorze  przeto,  że  ten 
klasztor  od  Odrowążów  jest  fundowany,  a  Porawa  z  Mi- 
chałem Buczackim  we  Lwowie.  Byli  ci  Buczaccy  herbu 
Habdank,  ale-  już  ich  potomstwa  nie  stało.  Dzisiejszy 
Buczaccy  są  herbu  Piława,  którzy  sąTworzowsoy  właini, 
i  I  a  przodek  icli  z  sieradzkiej  ziemie  wyszedł.  Zginął  w  tej- 
';|  że  potrzebie  Jan  Nieswój  owski,  Jan  Bieskowski  i  Stani- 
fl;     sław  Dawidowski  i  inni. 

i  I  Natenczas,  gdy  naszy  w  Wołoszech   byli,  Sadachmat 

'•■r    ar    tatarski    napatrzywszy  czas  wtargnął  do  Busi  i  aż  po 
- 1    Grodek  i  Bełz  wszędzie  splundrował,  gdzie  i  Władysława 
;  I    książę  mazowieckie  i  bełzkic  o  włos  nie  poimd;,  gdy  na- 
j    tenczas  był  w  łowiecli.    Pobrali   Tatarowie   barze    wiele 
i  !    ludzi  i  plon  niemdly  wygnali.    A  przedsię  król  mało  o  to 
dbał,  wolał  w  Litwie  mieszkać  łowy  się  bawiąc,   aniż  te- 
mu zabiegać,  chociaż  panowie  polscy  ustawicznie  do  niego 
pisali,  aby  przyjecłi^  i  bronił  ich  jako  powinien.    Umarł 
też  temi  czasy  Jan  Odrowąż  arcybiskup  lwowski  od  żalu 
wielkiego,  który  miał  z  śmierci  brata  swego,  co  w  Woło- 
Bzech  zgin^,  na  którego  miejsce   wstąpił   Grzegorz  z  Sa- 
noka rodem,  który  nie   był   szlachcic,    był  też  ten  Grze- 
gorz vr  onej  bitwie  pod  Warną.    Umarł  i  Mikołaj    Laso- 
cki zapowietrzywszy   się  w  Rzymie  u  Kamerynu.    Prze- 
toż  Gruszczyński  na  biskupstwie  włocławskiem  już  żadncg 
przekazy  me  miał. 

Temiż  czasy  Przemysław  książę  cieszyńskie  wtargn^ 
do  siewierskiej  ziemie  Zbiszkowi  biskupowi  krakowskie- 
mu i  zamku  w  Siewierze  dobywał,  ale  nie  mógł  mu  nic 
uczynić,  tylko  co  szkody  wielkie  wszędzie  w  około  podzia- 
łał. Przetoż  Zbiszek  zebrawszy  się  wojował  też  około 
BlbHbtelEa  Polska.  Kromka  Harc.  Bielskiego.  ^.l 


712 

Cieszjna  wszędzie  tak  długO;  ai  musiał  się  a  nim  Prze- 
mysław zgodzić  i  wszystkie  szkody  wynagrodzić* 

Na  początku  lata  pańskiego  1451  król  w  Wilnie  sej- 
mował z  Litwą,  którzy  radzili  o  tern,  jakoby  i  inne  wołyń- 
skie zamki  wymogli  na  Polakach;  lecz  iż  to  widzieli 
z  trudnością  bydż  wielką,  większa  się  ich  część  na  to 
zgadzała,  aby  temu  dali  pokój.  Wszakże  przedsię,  aby 
lego  milczeniem  swem  zgoła  niezaniedbywali,  pisali  do 
panów  polskich,  aby  się  z'  nimi  z  strony  tego  w  Brześciu 
litewskim  na  ś.  Stanisław  w  maju  zjechali;  ale  się  im  da- 
lekością  wymówili.  Potem  objeżdżał  król  Kazimierz  te 
zamki :  Witebsk,  Smoleńsk,  Połock,  a  potem  do  Wilna 
się  wrócił  i  ztamtąd  do  Piotrkowa  przed  świątkami  przy- 
jechał, gdzie  był  sejm  na  świątki,  na  którym  Zbiszek  kar* 
dynał  biskup  krakowski  nie  był  dla  tej  kontrowersyej, 
którą  miał  z  arcybiskupem  o  miejsce,  I  przetoż  gdy  się 
schylili  panowie  z  Małej  Polski  do  króla  około  tego,  wy- 
rok król  taki  przez  Jana  Czyżowskiego  Półkozica  kaszte- 
lana krakowskiego  uczynił,  aby  Zbiszek  kardynał  (gdyż 
to  jest  wyższy  niż  arcybiskupi  urząd)  miał  podle  króla 
nabliższe  miejsce,  a  arcybiskup  gnieźnieński  podle  niego, 
z  tą  ochroną,  aby  napotem  żądny  duchowny  nieśmiał  pro- 
sić papieża  o  czapkę  kardynalską,  ani  legatem  był,  bez 
wiadomości  królewskig  i  wszej  rady,  pod  straceniem  be- 
neficyj  swych  wszystkich  w  Polsce.  Tamże  na  tym  sej- 
mie cudzoziemskiej  monety  zabroniono,  chociaby  byłana- 
lepsza,  widząc  to  z  szkodą  bydż  rzeczypospolitej. 

Potem  król  przyjechał  do  Krakowa,  gdzie  sejm  uczy- 
nił znowu  na  Małe  Polaki,  na  który  Wielcy  Polacy  posłali 
te  posły:  Łukasza  z  Górki  wojewodę  ł  starostę  pozi^ań- 
skiego,  Mikołaja  Skórę  kasztelana  kaliskiego  i  Wawrzyń- 
ca Zarębę  kasztelana  sieradzkiego  a  starostę  wieluńskiego^ 
znowu  tam  o  tern  mówiono,  jakoby  zbójcę  uspokoić  w  Pol- 


713 

sce^  wszakże  ii  ruga    szlachta   niecłidała   między    nchą 
mieć/ trudno  było  wymacać  winnego.    Acz   król,  by  był 
nic  innego  nie  uczynił,  jedno  na  Barwald  a  na  Wołek  po*- 
słały  tedyby  ich  nałapał  dosyć,  bo  na  Wolku  Gels    Szlę- 
zak, a  na  Barwaldzie  Włodek  z  Skrzynna  herbu  Łabędź 
i  z  ion^  swą  Katarzyną   rozbijał;  z  którym    Skrzyńskim 
walczył  potem   Piotr   Szafraniec  o  ten   Barwald,    zaczem 
wielkie  się  szkody  działy  książętom  oświęcimskim  tak,  ii 
dwa  tysiąca  dotych  obiecali  dać  Szafrańcowi,  aby  ztam- 
tąd  wyjechał,  o  co  był  potem  kłopot  między  nimi,     A  iż 
też  Wrocławiapie  nowe  jakieś  i  niezwykłe  cła    na    nasze 
towary  ustawili  byli,  tedy  król  kazał  ziemię  zawrzeć  i  tam 
więcej  nie  dał  z  towary  jeździć,  ale   żeby  oni    sobie  po 
wszystko    do    Polski  jeździlL    I  przetoż    składy  w  tych 
nńeściech  poczynił:  w  Poznaniu,  w  Kaliszu  i  w  Wieluniu, 
i  cło  pograniczne  na   cudzoziemce  ustawił.     Niepodob^ 
się  ta  konstytucya  mieszczanom  krakowskim  i  prosili,  aby 
była  zniesiona,  ale  tego  niemogli  otrzymać.  Na  tenże  czas 
Korymberczanom  kupcom  kazano    wyjechać  precz  z  Pol- 
ski, którzy  obywatelom  tutecznym  wielką  przeszkodą  byli. 
Z  Bolesławem  teź  ksiażęciem  opolskim  było    postanowio- 
ne przymierze.    A  iż  się  także  wszyscy  upominali  na  tym 
seji^ie  konfirmacyej  u  króla,  odłożył  to  jeszcze    król  do 
sejmu,  który  miał  spoinie  z  Litwą    uczynić  w  Parczowie» 
Potem  król  miał  sejm  w  Korczynie,  gdzie   mu  Mała 
Polska  postąpiła  pobór  po  sześci    groszy  z  łanu,    którego 
szafarzmi  byli  ci  dwa,  krakowski  i  sendomierski  wojewo- 
dpwiCf  Tapciże  króla  w  wielu  rzeczach  napominał  Zbiszeky 
a  między  inszemi  rzeczami  z  strony    Michała    Zygmunto- 
wego  syna,  aby  mu  wrócU,  co  pobrał,  powiedając,  że  jeśli 
dla  czego,  tedy  dla  tego  pan  bóg   go  jawnie  i  one  z  niin 
karze  i  ninaczem  prawie  nieszczęści;  wszakże  na  to  jego 
napominanie  król  nic  nie  dbał.     Potem  do  Rusi  się  pbró- 


714 

cił.  A  gdy  był  w  SendomierzU;  przyjechał  tam  do  niegó 
Dawid  Mustafa^  Amurata  cesarza  tureckiego  synowiec^ 
który  zbiegł  był  do  Węgier  i  tam  mieszkając  wiai*ę  chrze- 
ńcijańską  przyjął;  także  gdy  się  o  śmierci  cesarskiej  do- 
wiedziid,  cliciał  tam  przez  Polskę  jechać,  ale  gdy  się  do«- 
wiedziały  ie  już  inszego  obrano,  Machometa,  wrócił  stę  zas- 
sie do  Węgier.  Potem  rychło  przyjechał  też  do  króla 
poseł  od  Filipa  książęcia  łmrgunskiegO;  prosząc  o  pomoc 
pieniężną  przeciw  sułtanowi  egipskiemu,  aby  mógł  zasię 
pod  nim  dobydź  Jeruzalem;  ale  nic  nie  otrzymał,  bo  nm 
król  powiedział,  że  też  ma  co  z  Tatary  czynió,  A  gdy 
król  był  w  Samborze,  przyjechała  do  niego  Mary  a  Helia- 
sza  wojewody  wołoskiego  żona,  wdowa  z  syn^m  swym 
Aleksandrem,  znowu  prosząc  o  pomoc  przeciwko  Bogda- 
nowi, ale  to  obłożył  król  do  sejmu,  A  tymczasem  posłał 
tam  Andrzeja  Odrowąża  starostę  lwowskiego,  aby  bronił 
tych  zamków,  które  jeszcze  w  ich  dzierżeniu  były.  Tam- 
że królowa  Zofia  z  pany  niektórymi  z  Małej  Polski  do 
króla  posłała  Japa  z  Bobrku  Ligęzę  herbu  Półkozica  ka- 
sztelana bieckiego,  z  Janem  Długoszem,  prosząc  i  napo- 
minając króla,  aby  strzegł  tego  pilnie,  jakoby  Łuck  do 
rąk  litewskich  nie  przyszedł  po  Świdrygałłowej  śmierci 
(który  natenczas  choro  się  już  miał),  a  do  Polski  go  zaś 
przywrócił.  Król  powiedział,  że  radby  to  uczynił,  by  iyl- 
ko  się  Litwa  o  to  nie  gniewała,  i  przetoż  to  wszystko  na 
sejm  odłożył. 

Potem  sejm  był  w  Parczewie,  na  który  panowie  li- 
tewscy długo  przyjechać  nie  chcieli,  tylko  co  posły  po- 
słali żądając,  aby  im  glejt  dano,  ale  żeby  się  tern  uniej 
nie  derogowało,  uczynić  tego  naszy  nie  chcieli.  Takżeć 
gdy  im  król  ślubił  za  pokój,  przyjechali,  przeciw  którym 
wyjechał  król  aż  do  Łomży  i  do  Parchowa  przyprowadził, 
tylko  co  Gastołd  przednie  przyjechać  nie  chciaŁ    Tamże- 


715 

PodoU  i  Łneka  i  innych  znmkAir  poBteema  się  napie- 
rali. Wiec  leż  i  niektóre  słowa  w  prsjrwileja  imiej  żeby 
im  było  odmienione,  pro«ili;  a  mianowicie  gdde  Jagiełło 
Litwę  inkorporująe  do  korony  cłtce  je  mieć  posłuszne  wie* 
cznemi  czasy  królom  polskim;  tedy  miasto  tego,  coby  mieli 
bydż  posłusznymi,  chcieli,  żeby  byli  spólnymi  towarzysza- 
mi ioh,  gdyż  dobrowolnie  a  nie  z  musu  żadnego  do  nic& 
przystali,  powiedając,  żeby  to  było  ku  wielkiej  krzywdzie 
ich  i  nigdy  tak  oni  nie  pozwalali  na  to^  jako  to  napisano. 
Na  co  Zbiszek  imieniem  wszystkich  dosyć  skromnie  im 
odpowiedział  powiedając,  że  się  im  już  tego  odmieniać 
nie  godzi,  co  raz  postanowiono  i  już  przez  dwóch  królów 
potwierdzono  i  kilku  książąt  litewskich  i  onych  samych 
poprzysiężono,  czego  dowodził  podpisy  i  pieczęciami  ich. 
A  co  się  tkło  Podola  i  innych  zamków,  tedy  także  wywo* 
dził  (jakom  pierwej  pisał),  że  właśnie  to  do  Polski  nale- 
żało zawżdy  i  należy;  przeto  prosił  ich,  aby  się  tego  u 
nich  więcej  nie  napierali  abo  więc  obrali  sobie  sędzię  tych 
rzeczy-<^-abo  króla  samego,  jako  spólnego  pana,  abo  kogo- 
by  chcieli.  Naostatek  nie  chcąc  się  naszy  z  nimi  z  za- 
waśnionemi  sercy  rozjechać,  jeszcze  tę  kontrowersyę  do 
dalszego  czasu  ^^ędzy  sobą  zawiesili  a  potem  się  roage- 
chali.  Król  też  z  Parczewa  zaraz  do  Litwy  jechid  pole- 
ciwszy sprawy  wołoskie  Janowi  Czyżowskiemu  kasztela- 
nowi i  staroście  krakowdiiemu,  Piotrowi  Samotulśkiemu 
poznańskieniu  i  Przedborowi  Koniecpolski^nu  sendomier- 
skiemu,  kasztelanołn;  którzy  tymczasem  gdy  się  do  Wo- 
łoch wyprawili,  przyszła  ta  nowina,  że  Piotr  (też  bękart 
nieboszczyka  Aleksandra)  zabił  edt^ą  Bogdana  upatrzy- 
wszy nań  czas,  gdy  tię  upił,  i  Aleksandrowi  toż  uczynić 
chciał,  aby  tak  sam  państwo  wołoskie  otrzymał;  ale  że 
wojsko  polskie  nadeszło,  nie  mógł  tego  dokazać  i  moftiii 
się  przed  Aleksandrem  umykać.-  > 


716 

Tegoł.o2»iu  miała  {Kifarsebę  enaezaą  sdachta  wiełuń- 
ęka  u  Byczyny  z  Janem  Gelsem  Szlęzakiem  zbójcą^  któ- 
17  na. Wołku  mieśzkałi  ale  porażeni  i  pobici  od  niego, 
gdsde  zabit  Klimunt  i  Jan  Wieruszowie  i  Mikołaj  Kam- 
pieńskL 

Tegoż  czasu  też  był  mór  w  Wielkiej  Polsce,  ale  w  Ma- 
łej Polsce  nic  nie  było  słychać,  choć  był  konkurs  wielki 
ludzi  w  Krakowie  na  miłościwe  lato  (jubileusz),  Abo- 
wiem  temi  czasy  posłał  Mikołaj  papież  do  Polski  indult  ta- 
kowy, iż  ktoby  do  Krakowa,  do  Gniezna,  do  Lwpwa,  do 
Wilna  się  obiecał,  tedy  także  wielki  nusił  osiągnąć  odpusty 
jakoby  do  Bzymu  cłiodził,  tym  sposobem,  żeby  połowice 
te^o,  co  miał  strawić  do  Bzyma  idąc,  odłożył  osobno  i  z  te- 
.go.  połowicę  dał  królowi  na  Tatary,  a  drugą  połowicę  do 
«ąk  królowej  Zofiej  na  posak  ubogim  dzieweczkom  i  pa- 
pieżowi na  poprawę  kościołów  w  Rzymie,  A  wszakże 
gdy  się  to  ciężko  ludziom  widzisJo,  tedy  miasto  połowice 
tylko  czwartą  część  odkładali. 

Łata  pańskiego  1452  miesiąca  stycznia  Swidrygałł  Ol- 
gierdowie już  konając  Litwie  kaz^  puścić  Łuck  zamek 
nie  pomniąc  na  przysięgę  swą,  którą  się  obowiązał  9iko- 
mu  zamku  tego  nie  puszczać  tylko  Polakom.  Tegoż  cza- 
BU  i  Michał  Zygmuntów  syn  umarł  w  Moskwie,  który  do 
Wibia  ztamtąd  przywiezion  i  tam  pochowan  w  kościele 
.  2  Świdrygałłem  pospołu  dosyć  pocziwie  od  króla. 

Tegoż  czasu  Piotr  Chrząstowski  Strzego^ozyk  prze^ 
myski  biskup  umarł,  a  to  biskupstwo  król  dał  Mikołajowi 
Błaszkowicowi  Szlęzakowi;  dla  tegoż  szlachta  małopol- 
aka  powBtała  przeciw  królowi  napierwej  o  Łucko,  iż  za 
jego  niedbiJością  wzięła  je  Litwa,  potem  iż  to  biskupstwo 
dał  cudzoziemcowi,  więc  iż  praw  ich  nie  chciał  poprzy- 
aiądz^  jako  był  powinien.  Zjeżdżali  się  tedy  koło  tego 
często  Mali  Polacy  i  Bulący  i  mieli  posłać  w  tej  rzeczy 


717 

do  króla,  jakoł  jn^  bjK  wpłali  Jana  Oleinickiego  woje- 
wodę sendomierskiego  i  Wojciecha  Mnichowskiego  kasz- 
telan zawichojskiego;  ale  J^an  Czyżowski  kasztelan  kra 
kowski  wrócił  je  powiedając:  że  próżno  do  króla  jedzie- 
cie na  skargę,  gdyż  to  z  wolą  królewską  Litwa  uczyniła, 
przeto  raczej  żebyście  wojnę  do  Łucka  ncłiwalili  a  Wło- 
dzimierz, który  Litwa  spaliła,  oprawili  i  osadzili  swoimi* 
Wszakże  z  tego  nic  nie  było,  bo  króla  bali  się  rozgnie^ 
wac,  który  był  przychylniejsi  Litwie  a  niż  Polakom,  łio^ 
jąc  t$ię  ich,  aby  sobie  inszego  książęcia  nie  obrali.  A  gdy 
się  tego  król  dowiedział  (bo  go  już  i  podskarbiemu  i  żu- 
pnikowi zakazali  słuchać),  przed  Wielkimi  Polaki  przez 
Tomasza  Secygniowskiego  Jelitczyka  posła  swego  na  Ma- 
łe Polaki  się  skarżył,  iż  oni  sejmiki  pokątne  czyniąc  mó- 
wią przeciw  jemu  siła  i  takowe  rzeczy  stanowią,  które  są 
z  obrazą  majestatu  i  ujmą  władze  jego  królewsłdej;  bo 
jeźliby  o  co  słusznego  mieli  mówió,  tedy  niechby  mówiłi 
na  sejmie  przy  wszystkiej  radzie,  gdzie  tego  miejsce,  anie 
na  stronie.  Jakoż  i  sejm  w  Sendomierzu  dla  tego  złożył 
na  świątki,  na  który  przyjechali  Jan  biskup  włocławskie 
Łukasz  z  Górki  poznański,  Mikołaj  Szarlej  brzeski,  Bo- 
gusław ino  włocławski  wojewodowie,  i  niektórzy  z  Malej 
Polski  panowie,  zwłaszcza  co  po  plecach  królewskich  byB, 
a  wszakże  nic  tam  ze  wszystkiego  nie  było.  Potem  gdy 
przyjechał  król  do  Krakowa,  oburzył  się  nań  Zbiszek  mó- 
wiąc mu:  iż  ty  królu!  nie  dbasz  o  rzplt,  nie  czynisz 
dosyć  powinności  swej  królewskiej,  bawisz  się  więcej  my- 
•  slistwy  a  biesiadami,  a  niż  czem  potrzebniej szem,  nie 
dbasz  nie  na  ucisk  ludzi  i  na  płacz  ubogich  sierot,  które 
fze  wszech  stron  wołają  o  sprawiedliwość,  ani  o  obronę 
dbasz,  widząc,  iż  nieprzyjaciel  bierze,  pali,  także  i  swoi 
drapieżą  rozbójnicy.  Ustaw  i  praw  królów  dawnych  nie 
trzymasz,   przysięgi  nam  już  to  pięć  latzwłaczasz,  którąś 


718 

nam  miałżiiraz  ae^ićy  Łucko  i  Ratno  Litwa  nam  wzię- 
ła, przemyskie  biskupstwo  dałeś  cudzoziemcowi  nad  pra- 
wo, Litwies  sic  wszystek  poddał  a  o  Polskę  nie  dbasz, 
którąj  prawie  wyniszczył  i  wyssał;  wiele  innych  rzeczy 
królowi  wymawiał  natenczas.  Pytał  go  potem  król,  jeźli 
to  od  wszystkich  mówił,  czyli  sam  z  siebie;  drudzy  tego 
zamilczeli,  ale  się  drudzy  przyznali,  zwłaszcza  wojewoda 
łcrakowski  i  sendomierski,  i  z  tem  poszli  wszyscy  precz 
panowie  od  niego  z  rady,  ani  więcej  do  rady  przychodzić 
chcieli.  Było  posłów  cudzoziemskich  dosyiS,  których  me- 
miał  jako  król  słuchać  ani  odprawiać^  gdy  senatorów  nie^ 
było,  aż  król  błagając  ich  obiecał  na  to  sejm  w  Sieradzu 
na  dzień  24.  miesiąca  sierpnia  złożyć,  gdzie  te  wszystkie 
rzeczy  zawiesił,  a  tymczasem  posły  postronne  odpra^ 
wiŁ 

Tegoż  też  czasu  przysa^a  nowina,  iż  Tatarowie  wtar- 
gnęli do  Podola  i  Bow,  gdzie  dziś  Barem  zowią,  spalili,  a 
iiam  Stogniewa  Reja  Okszyca  starostę  tamtego  zamku  i 
z  żoną  poimali  i  wiele  innych  ludzi  pobrali,  bo  niewia^ 
domie  przyszli.  Przypisywano  to  niedbalstwu  Teodoryka 
Buczackiego,  który  miał  straż  pograniczną  niepilną. 

Potem  król  ruszył  się  do  Wielkiej  Polski  a  potenci 
do  Nieszowej,  gdzie  tam  do  niego  Ludwik  pruski  mistrz 
przyjechał  z  radami  swymi,  które  znamienicie  częstowiJ,  i 
społu  do  Torunia  jecliali,  gdzie  także  król  był  wdzięcznie 
przyjęty  od  mistrza  i  dobrze  udarowan.  PokwapU  się 
potem  król  do  Sieradza  na  sejm.  A  w  tem  dano  mu  znać, 
że  Bolesław  książę  opolskie  rozumiejąc  mieć  czas  na 
Polskę,  że  się  to  król  z  pany  polskimi  nie  bardzo  do- 
brze  zgadzał,  wtargnął  do  Polski  mając  wojsko  niemile 
Czechów,  Morawców,  Szlązaków  i  Niemców,  i  siewierskie 
księztwo  z  ziemią  wieluńską  wszędzie  spustoszył.  Prze- 
toż  ki*ól  będąc  w  Kaliszu  kazał  się  ruszyć  szlachcie  przeciw 


719 

jettiil;  ale  gdy  go  iiid  chcieU  dłiicliać^  ^ihy  im  pier- 
1v^e]  poprzysiągł  prawa,  przeto  przyjechawszy  do  Sieradza 
na  sejm  wysłał  dwór  swój  przeciwko  jtemu,  którzy  przy- 
jecłiawszy  do  Wielunia  żadnej  posługi  nie  uczynili  i  ubie- 
lę ich  powietrzem  pomarło,  bo  riatenćzaft  było  powietrze 
wszcdzife;  A  Bolesław  teź  posłał  do  króla  dó  Sieradza 
prosząc  o  przymierze,  które  mu  jeszcze  było  pomkiiioiie 
do  roku  tym  sposobem,  żeby  tymczasem  się  pogodzili. 
Na  tym  sejraiś  było  innych  panów  dosyć,  tylko  Zbisźka 
iiie  było;  TamżlB  też  przyjechali  posłowie  liteWscy  An- 
drzej Dowojiia  i  Michał  Mintołhówicj  którzy  także  jako 
ł  pierwej  prosili,  aby  przy  Podolu  i  Wołyniu  w  cale  byli 
zachowani,  powiedaj^c,  że  ich  s4  własne,  a  iżby  nie  ża 
Hiewolniki  ale  jako  za  towarzysze  ś^^^e  od  nich  byli  po- 
czytani i  rozumiani,  Tiroląc  sńadż  gardła  pierwej  (ła<5  a  niż- 
by na  to  zezwolić  inieli;  ofiarując  inl  przy  tern  chęć  i  mi- 
łość swą  powinna  spoiną  przyjacielską  i  chcąc  ich  złe  i 
dobre  spoinie  ż  nimi  znosić  i  dla  nich  krwi6,  zdrowia  i  mit- 
jętności  swych  wszystkich  nie  żałować.  Dziękowali  im  ha- 
szy za  t€f  chęć  ich  i  ofiarowanie  i  tego  im  radzi  pozwa- 
lali, że  oni  ich  nieinaćzefj  jedno  za  bracie  swą  własną  mieć 
chcieli,  za  któfeby  oni  nigdy  nie  mieli  się  przecz  wsty- 
dzić ani  nimi  gardzić,  a  owszi^m  żeby  W  jednym  związku 
ź  nimi  byli  i  pod  jednym  królem  i  w  jedhem  królestwie 
się  zamykali;  a  ĆO  się  tknie  Podold  i  Wołynia,  tedy  Ira 
dosyć  szeroco  ukazowali,  że  te  zieiriie  do  korony  właśnie 
należą,  o  co  się  chcieli  puścić  rta  rozsądek  królewski,  ja- 
ko pierwej;  i  ż  tem  posly  odprawili;  Potem  króla  nalegli^ 
aby  im  prjtwa  poprzysią^^ł  tak,  jako  to  był  powinien. 
A  wszakże  król  pro&ił,  aby  mu  jeszcze  do  roku  tego  pó-^ 
inkli;  lecz  gdy  nie  mogło  bydż,  prosił,  aby  tylko  Ośini 
osób  co  przedniej  szych  z  rady  na  to  wysadzili,  które  obo- 
1viązawszy  przysięgą,  że  tego  nikt  inszy  nie  miał  wiedzieć, 
Biblioteka  Tolska;    Kronika  Marc.  Bielskiego.  92 


720 

powiedział  im  w  tajemności:  iż  ja  to  wszj-stko  radbym 
uczynił,  co  chcecie,  ale  mi  o  Litwę  idzie,  by  się  od  nas 
nie  oderwała,  a  tak  miejcie  jeszcze  cierpliwość,  aby  do 
roku,  a  w  tym  czasie  Łucko  i  inne  zamki  pod  swą  moc 
wezmę,  takież  i  skarb  litewski  powoli  do  Polski  wywio- 
zę. Tamże  Oleśnicki  wojewoda  sendomierski  rzecze  kró- 
lowi, aby  mu  na  to,  co  mówił,  list  dał  swój  ręką  własną 
podpisany,  a  teń  list  aby  był  dan  do  schowania  arcybi- 
skupowi gnieźnieńskiemu,  i  stało  się  tak.  A  w  tera  się 
sejm  rozjechała  bo  słyszeć  było,  iż  Sachmat  car  tatarski 
wtargnął  do  Podola;  jakoż  szkody  natenczas  wielkie  po- 
czynili Tatatówie  i  nie  oparli  się  aż  o  Lwów,  i  zasię  zno- 
wu, korzyść  do  granic  odniósłszy,  większą  jeszcze  szkodę 
uczynili,  bo  się  już  ludzie  byli  ubezpieczyli;  i  pokilkakroć 
tego  w  tymże  roku  bywało.  A  król  w  Litwie  tymcza- 
sem łowy  się  zabawiał.  Acz  z  sejmu  naznaczył  tam  był 
hetmany,  Jana  Czyżowskiego  kasztelana  a  Jana  Tęczyń- 
skiego  wojewodę  krakowskiego,  z  którymi  się  mieli  ru- 
szyć nietylko  Rusnacy  ale  i  Wołoszy;  jednak  nim  się  na- 
szy  wygotowali,  Tatarowie  naczyniwszy  się  dosyć  szkód 
już  doma  byli.  Przyczytano  to  Litwie,  żeby  to  z  ich  na- 
wodu  było,  i  jakoby  Gastołd  z  Monwidem  słali  im  upo- 
minki przez  Ościka;  który  że  natenczas  trafił,  gdy  Ecyn- 
gier  car  przekopski  z  zazdrości  łupu  poraził  Sachmata, 
poiman  był  i  od  Tatar  do  Ec}  ńgiera  ledwie  nie  nago  przy- 
wiedzion.  A  Sachmat  z  żonami  śwemi  i  dziewiccią  sy- 
nów i  z  innymi  murzami  do  Litwy,  jako  do  przyjaciół 
swych,  z  tej  bitwy  uciekł,  gdzie  był  wdzięcznie  przyjęt. 
Wszakże  gdy  zasię  milczkiem  chciał  ztamtąd  ticiec,  dan 
był  do  więzienia  na  Kowno  i  tamże  umarh 

Krakowska  też  ziemia  natenczas  nic  była  W  piokoju; 
bo  Przemysław  cieszyński  książę  i  Jan  oświęcimski,  ze- 
brawszy tysiąc  ludzi  pieszych  i  jezdnych,  czynili  wszędzie 


721 

szkody  w  około  w  Polsce,  upatrzywszy  aas,  ktedy  się  co 
żywo  rozbleżało  z  domów  przed  morem,  bo  wtenczas 
wielki  mór  był.  Przetoż  Piotr  Sza&aniec  mając  tę  przy- 
czynę na  nie,  że  mu  dwu  tysięcy  złotych  nie  :capłaciU,  któ- 
re byli  obiecali,  wziął  pod  nimi  Malec,  na  którym  sto  kor 
ni  jezdy  i  pieszych  sto  zostawił,  którzy  je  trapili  zewsząd; 
a  sam  też  ktemu  z  Będzina  coraz  ich  najeżdżał  i  tak  im 
był  ciężki,  że  musieli  mu  zapłacić,  co  byli  wini)i,  i  Ąo  te- 
go  dać  jeszcze  osm  set  złotych  szkpdy  nągriid^ając,  a  on 
im  też  Malec  ich  wrócił.  Potein  książę  cieszyńskie  nie 
dzierżąc  przymierza^  które  do  sz0Ści  miesięcy  z  naszymi 
uczynił,  rozbił  kupce  krakowskie,  gdy  jechali  z  jarmarku 
ze  Wrocławia.  Rychło  potem  Jan  Szczekocki  z;  Janem 
Kuropatwą  Jastrzębcem  podkomorzym  lubelskim,  z  rozkar 
zania  sejmu  lubelskiego,  który  podtenczas  Mali  Polacy 
mieli,  obiegli  Jana  książę  oświęcimskie  na  Oświęcimie  dla 
szkód,  które  czynił  często,  i  tak  go  długo  dobywali,  że  się 
musiał  poddać,  gdzie  Jan  Kuropatwą  podkomorzy  lubel? 
ski  na  zamku  został. 

Lata  1453  Eonstani^ynopole  Machomet  cesarz  turecki 
wziął  pod  Paleologiem  cesarzem  greckim,  50.  dnia  od  oblę- 
żenia, i  tam  stolec  swój  z  Adrynopola  przeniósh 

Tegoż  roku  skoro  ną  wiosnę  koło  Łupka  i  Oleskie 
Tatarowie  wpadłszy  szkodę  wielką  poczynili  i  na  dzie- 
więć tysięcy  więźniów  wywiedli,  A  potem  zaś  o  wielkiej 
nocy  jeszcze  ich  więcej  przyszło  pod  Trębowlę,  gdziQ  tak- 
że szkody  niemałe  poczyniwszy  ju^  szli  naząd  z  plonem, 
gdy  Jan  Łaszcz  zynkowski  i  Mat3  asz  międzyborski  sta- 
rostowie, z  Janem,  rzeczonym  Niemiec,  z  Latyczowa,  ścią- 
gnąwszy ich  nocą  na  nie  uderzyli  i  ubezpieczone  pobili; 
ostatek,  co  uciekli,  widząc^  gdy  dzień  był,  iż  naszych  nie- 
wiele, kusili  się  o  nasze,  wszakże  je  naszy  porazili  i  ^q 
jednego  zbili   ą  plon  wszystek  odebrali. 


722 

Tegoi  czasu  tpafiło  sig  w  Lublinie^  że  gdyniewinne- 
go  człowieka  wywiedziono  na  plac  o  mężobójstwo,  które 
inszy  a  nie  on  popełnił;  tedy  kat,  cłiocia  trzykroć  go  ciął, 
nie  mógł  go  ściąd  i  tylko  co  go  na  trzech  miejscach  dra- 
snął, zaczem  był  wolnym  uczynień. 

Tegoż  roku  Aleksander  wołoski  wojewoda,  któremu 
król  dopomagał  na  województwo,  przysięgał  królowi  przed 
posły  wiarę  i  posłuszeństwo  zachowa-,  pospołu  z  vadą  swo- 
ją, 1  pomoc  dawać  przeciw  Tatarom  i  każdemu  nieprzy- 
jacielowi jego.  Tegoż  też  czasu  Władysław  arcybiskup 
gnieźnieński  z  Oporowa,  który  w  Oporowie  zamek  zbu- 
dował, umarł,  a  na  swe  miejsce  zostawił  Jana  z  Sprowej 
fs  domu  Odrowążów,  kanonika  krakowskiego,  imo  Toma- 
sza Strzepczyńskiego  herbu  Prus. 

Tegpż  roku  1453  w  miesiącu  czetwcn  złożył  Icról 
Kazimierz  sejm  w  Parczewie  dla  zgody  Litwy  z  Polaki, 
na  który  sami  nie  przyjechali,  jedno  cztery ph  posłów  posłali, 
a  między  inszymi  był  Jan  Niemirowic,  obawiając  się  cze- 
goś. Jakoż  i  pierwej  tamże  na  sejmie  przeszłym  przy- 
czytawali  to  naszym,  żeby  na  nie  mieli  się  zmówió  po- 
bić je;  o  czem  kroniki  nasze  nic  nie  piszą,  tylko  kroniki 
lit^wskie  twierdzą  to,  żeby  za  przestrzeżeniem  nijBJakiego 
Andrzeja  Bohatyńskiego  Polaka  panowie  litewscy  nocą 
mieli  cicho  z  Parczowa  wyjechać  do  Brześcia  i  w  obozie 
(bo  pbozem  przed  miastem  stali)  nikogo  nie  zostawić, 
tylko  sług  trochę  a  wożnic,  a  nagzy  nazaji;trz  przypadł- 
szy, gdy  nikogo  tam  zacnego  nie  należli,  dali  temu  pokój. 
Czego  dowiedziawszy  się  panowie  litewscy  dopieroż  byli 
zajątrzeni  od  tego  czagfu  przeciw  Polakom  i  hjBrby,  które 
od  nich  wzięli  na  braterstwo,  niektórzy  z  nich  im  zasię  ode- 
słali. Jako  Gastołd  wojewoda  wileński,  Monwid,  Kiezgałł, 
Radziwifi,  i  inni,  aż  król  je  potem  ledwie  ubłagał,  ale  tó 
nie  rzecz.     Ciż  posłowie  także  jako  i  pieriirej  żądali,  aby 


723 

Dyło  przywrócono  Podole  i  Wołyń  do  Litwy,  mówiąc:  ii 
nieboszczyk  Witułt  pożyczył  na  nie  królowi  JagieUowi 
czterdzieści  tysięcy  złotycli  czerwonych,  a  tak  to  spadkiem 
przyszło  na  księcia  litewskiego  po  panie  ich  Witułcie.  Lecz 
Polacy  powiedzieli  na  to:  że  ponieważ  Witułt  dawał  na 
nie  pieniędzy  obyczajem  zastawnym,  tedy  tam  Litwa  nie 
miała  żadnej  wiccznoćci,  a  pieniędzy  się  też  upominać  uie 
mogą,  gdyż  po  Witułcie  prawem  przyrodzonem  na  brata 
Jagiełłą  spadły.  Nąostatek  chcieli  się  w  tej  mierze  przyr 
puścić  na  rozsądek  lubo  królewski  lubo  papieski,  lecz 
oni  niechcieli  jedno  na  cesarza  abo  cara  tatarskiego;  i 
tak  z  jiiczem  odprawieni  posłowie,  acz  król  chciał  to  je- 
szcze zawieóó  do  drpgiegp  sejmu,  ale  Polacy  niechcieli. 
Potem  słuchano  pcysłów  książąt  mazowieckich,  Władysła- 
wa i  Bolesława,  l|:tórzy  się  upominali  Tykoczyna  i  Goniąr 
dza  n  Litwy;  którynj  gdy  król  nie  dołożywszy  się  rady 
surowic  odpowiedział,  powiadając,  że  słusznie  Ltitwa  uczy- 
niła, że  to  wzięła,  bo  to  ich, — rzgromion  od  Zbiszka  kar- 
dynała o  to,  powiadając,  iż  się  królowi  tak  suro  wie  ni^ 
kogo  odprawowaó  nie  godzi,  ąle  oo  napiękniej  ąię  z  każr 
dym  mu  trzeba  obejść,  zwłaszcza  z  swymi;  d^jąc  mu  ną 
przykład  pszczc^,  których  matku  żądła  nie  ma  dla  tego, 
aby  pszczół  nie  kąsała,  i  ukazując,  że  książęta  mazor 
wieckie  są  włajinie  jako  swoi,  bo  są  towarzysze  i  przyja- 
ciele koronni  i  ze  krwie  kyólów  polskich  idą,  przy  któ- 
rych krzywdzie  staó  wszystka  korona  musi.  Zatem  się 
król  obaczył  i  żal  mu  tego  było,  że  tak  porywczo  sobie 
w  tern  postąpił.  Potem  posłowie  od  szlachty  i  miast  prusr 
kich  byli,  którzy  się  skarżyli  na  Ej*zyżaki  o  nieznośne 
krzywdy,  które  mieli  od  nich,  prosząc  króla,  aby  ich  bror 
nił  od  piniskiego  mistrza.  Także  drudzy  posłowie  byli, 
prosząc,  aby  król  tego  nie  czynił  a  podług  pakt  dawnych 
z  nimi  się  zachował.    Oboim  dano  tę  odpowiedź:  że  król 


724 

jako  pań  chrześcijański  nie  chce  nikogo  wadzić,  ale  ra- 
czej, będali  go  do  tego  obie  stronie  wzywać,  gotów  ich 
jest  jednać.  Potem  Zbiszek  jął  na  Litwę  przed  królem 
dosyć  ostrze  nacierać,  iż  to  na  sejm  nie  przyjechali,  uka- 
zując, jako  to  jest  jego  wzgarda  wielka,  iż  go  nie  shicha- 
ją  i  nie  są  mu  tak  posłusznymi  poddanymi  jako  Polacy; 
i  przetoż  prosił  go,  aby  je  też  barziej  a  niż  one  miłował 
a  na  to  się  nic  nie  oglądał,  żeby  od  niego  odstać  mieli; 
gdyżby  go  i  w  tern  i  w  żadnej  przygodzie  jego  Polacy, 
pókiby  ich  jedno  stawało,  nie  opuścili,  którzy  i  są  i  za- 
wżdy  będą  wierniejszy  jemu  a  niż  oni.  Gdzie  i  Suchty  Ru- 
sina onego  nie  przepomniał,  który  króla  chciał  zdradą  zabić, 
chociaż  się  król  w  nim  tak  kochał,  że  z  nim  na  pokoju 
wszystko  się  zawierał.  Czego  słuchając  król  głowę  spu- 
ścił zafrasowawszy  się  a  wzdychał  często. 

Potem  złożył  sejm  w  Piotrkowie  na  dzień  i.  Jana,  na 
którym  upominał  króla  arcybiskup  gnieźnieński,  aby  swe- 
mu listowi  dosyć  uczynił,  który  dał  na  się,  a  przysię- 
gi dalej  nie  zwłaczał,  jediao  jako  się  obowiązał.  Król 
sobie  wziął  do  drugiego  dnia.  Nazajutrz  powiedział  im, 
iż  mu  się  nie  godzi  przeciw  pierwszej  przysiędze,  którą 
czynił  już  Litwie,  drugiej  przeciwnej  czynić;  a  wszakże 
jeźliby  to  bydż  inaczej  nie  mogło,  tedy  to  chciał  uczynić 
tym  obyczajem,  jako  król  polski  tylko,  ale  nie  jako  ksią- 
żę litewskie.  Wszakże  się  naszym  takowa  przysięga  zdała 
fortelna  (jakoż  była),  prosili  tedy  i  z  Zofią  matką  jego, 
aby  tych  fortelów  poniechał  ale  uczynił  to,  co  ma  uczy- 
nić. Prosili  go  przy  tern,  aby  pilniejszy  był  spraw  rzeczy- 
posp.  polskiej,  która  ze  wszech  stron  nieprzyjaciół  miała 
pełno.  Radzili  też,  aby  przy  sobie  miewał  zawsze  czte- 
rech panów  radnych  polskich,  a  na  ich  radzie  przestawał 
i  nad  wole  ich  nió  nie  czynił,  a  jeźliby  uczynił,  aby  to 
nie  ważno  było.     Stacye  i  podwody  aby  były   bez   szko- 


125 

dy  ludzkiej,  zgoła  aby  nic  nad  żwycżnj  stftry  się  nie  dzia- 
ło. I  starostowie  żeby  w  tern  byli  napomnieni  i  pohamo- 
wajii,  aby  szlachcie  bezprawia  żadnego  nie  czynili.  Gdzie 
jeźliby  król  tego  wszystkiego  koniecznie  nie  chciał  wy"- 
pełnić,  tedy  mu  powiedzieli,  że  chcieli  wejrzeć  w  to,  jako- 
by temu  zabieźeli.  Na  co  taniże  zaraz  senatorowie  wszy- 
scy ręce  sobie  dali,  że  tego  chcieli  sobie  pomódz,  i  szlach- 
ta artykuły  pewne  już  była  sobió  spisała.  Co  widząc 
król  uczynił  przysięgę  i  wszystko,  co  cię  im  podobało, 
gdzie  mu  i  to  w  przysięgę  włożono,  aby  to  wszystko,  co 
odpadło  od  korony^  zasię  przywrócił;  a  drtigie  rzeczy  na 
inny  czas  odłożyli.  Tamże  cieszyńskiemu  książęciu  ! 
Beraatowi,  Bolesławowi  i  Mikołajowi  opolskim,  przymie- 
rza jeszcze  do  dwu  lat  pomkniono.  Pisze  Długosz,  iż  do 
dziewiątego  dnia  sejm  natenczas  trwał,  co  było  nad  oby-" 
czaj.  A  cóżby  rzekł  Długosz,  kiedyby  go  widział  pół  ro- 
ka,  jako  za  Zygmunta  Augusta  bywało?  Potem  król  je- 
chał do  Krakowa,  a  tam  mało  co  zmieszkawszy  jechał 
zasie  do  Litwy. 

Temiź  czasy  Jan  książę  oświęcimskie  chciał  doby  (i 
Oświęcimia,  który  dzierżał  Kuropatwa  na  króla,  ale  odpę- 
dzon;  przetoż  oprawiał  blisko  zameczek  Wołek,  z  które-* 
go  czynił  wielkie  szkody  w  Polsce  łotrowskim  obyczaj emt 
około  Wielunia  i  w  siewicrskiej  włości.  Aż  tam  jechat 
Jań  Tęczy ński  z  ludźmi,  wojewoda  krakowski,  który  obiegł 
go  na  Wołku,  zaczem  się  poddał  i,  wziąwszy  pewną  su- 
mę pieniędzy,  ustąpił  z  Oświęcimia  królowi;  i  tak  Oświę- 
cim na  króla  przyszedł,  któremu  szlachta  wszystka  oświę- 
cimska przysięgała  wierność  i  posłuszeństwo  zachować, 
w  roku  przyszłym,  to  jest  1464.  Acz  przedsię  na  tern 
nie  przestając  Jan  książę  oświęcimskie  począł  się  był 
upominać   znowu    Oświęcimia^    aż   mu    król    jes2lcze   coś 


726 

był   dał,  a   dopiero   się    wyrzekł   dostatecznie   ze    wszyst- 
kiego. 

Tegoż  czasu  król  posłał  posły  swe  do  Ładysława 
króla  węgierskiego  i  czeskiego,  kujawskiego  i  poznańskie- 
go biskupy^  i  Jana  Czyżowskiego  kasżtelaiia  z  Janem 
Tęczyńskim  wojewodą  krakowskim,  i  Jana  Koniecpol- 
skiego karicldrza,  i  Dzierżka  Eytwiańskiegó  kasztelana  roz- 
perskiego^  i  dwu  panów  litewskich  ,  Andrzeja  Szakowi-^ 
cza  starostę  połockiego  z  Janem  Niemirowiczcini^  których 
wszystkich  było  dwanaściśet  koni,  zmawiać  siostrę  Elżbie- 
tę a  córę  Albryćhta  cesarza  za  króla  Eaźimieirza;  gdzid 
wdzięcznie  byli  przyj ęei;  i  to  mdlżeństwo  dziesiątego  dnia 
było  kotikludowane  we  Wrocławiu  na  ratuszu,  po  której 
tniano  dać  stotysi^ćy  złotych  posagu  tym  sposobem,  aby 
się  nigdy  nife  wracał  ńa  dom  raktiski^  ćhoćiaby  potoni- 
stwa  bie  iniała;  wszakże  jej  tego  nie  dano.  A  król  przed-^ 
feie,  jako  poslo'^ue  obifećali,  zapisał  jej  wiano  na  trzech 
zamkach  i  pięć  tysięcy  złotych  we  złocie  iia  żupiech  bo- 
cheńskich i  wielickich  każdy  rok  pozwolił  brftć.  Zaczem 
była  przyprowadzona  do  Cieszyna,  a  żtamtąd  do  ELrako- 
wa;  Posłowie  do  Krakowa  prosto  jechali  wziąwszy  z  so- 
bą ze  Wrocławia  Jana  Kapistrana  mnicha  bernardyna,  Wło- 
cha^ człowieka  świętobliwego  żywota  i  kaznodzieję  nie- 
pospolitegbj  pl-zeciwko  któremu  Zofia  królowa  i  kardynał 
Zbiszek  ze  wszystkie  m  duchoWieńsfrvs^eto  Wyszli,  i  z  wiel- 
ką uczciwością  go  przyprowadzili  do  miasta;  Potem  zbu- 
dowaiio  mu  majestat  śród  rynkii  krakowskiego  bliska 
kościote  ś;  AYójciecha,  gdzie  kazywał  przez  tiuinacza  (bo 
po  polski!  faie  umiał)  po  Całe  cztery  godziny,  nauczając 
słowa  bożego  i  ctida  niemałe  czyniąc.  Przetoź  cisnęli 
się  do  niego  chorzy,  chromie  ślepia  które  on  uzdrawiał. 
Przystało  też  do  zakonu  jego  barzó  wiełe  ludzi  i  znacz- 
nyćh)  a  między  innymi  Jan  Melsztyński  Leliwczyk,   mło- 


ł27 

^zifefllec  batcfżO  bogaty,  którym  ZbiSsiek  kardynał  zbudo- 
wał kościół  na.  Stradoraiu  (gdzie  był  dwór  btata  jego^Ja- 
tSL  z  Oleśnice)  pierwej  drzeWiańy  ^  potem  dal  go  zmu- 
tow&i. 

Tegoż  roku  pruska  szlacŁta  i  Iniasta,  tiiecŁcąc  daldj 
€ierpiei5  okrtitności  i  ubytków,  tiikiei  łupi^stwa  KrzyiakóW 
panów  swoich,  Krzyżaki  jb  tnidSt  Wńzędzie  trjrpędżiwszy 
posłali  do  któk  posłjr  sWe  chcąc  inil  się  poddać;  którtsy 
acz  go  tur  Sendomiefzu,  gdy  jechał  ź  Litwjr,  nastali,  ale 
ich  nie  słuchał  aź  w  lakowie,  bo  się  kwapił  hk  Wesde* 
Gdzie  roku  1454  dnia  9.  lutego  była  mu  ptżyniesiónft 
Elżbieta  pośllibiotia  tiiałżonka,  (jófa  Albrychta  cfesarza^ 
ż  wielkim  dostatkiem  i  ochędóstwem.  Pfzfeclw  której 
król  i  z  królową  Zofią  matką  swą  wyjechał  przed  miasttt 
bwe  2  wielkością  ludzi,  książąt,  panów  i  rycerstwa,*  a 
przedtem  dwa  tysiąca  koni  aż  do  Cieszyna  przeciw  niej 
wysłał.  Ale  iź  był  wtenczas  deszcz  od  i^ana  do  wieczora^ 
przeto  pómokły  nd  drtigich  złotogłowy,  aksamity,  żkąd 
tiiemałą  śżkódę  wzięli;  szacowano  ubior  na  królu  samym 
na  czterdzieści  tysięcy  złotych.  Nazajutrz  był  spór  mię* 
dzy  arcybiskupem  gnieźnieńskim  ś,  Żbitókiem  kardyna* 
łem,  który  2  nich  miał  śltlb  daWa(5*  A  gdy  śię  około  te- 
go zgodzić  nie  mogli,  spuścili  to  Janowi  Kapistranowl 
mnichowi  bernafdyńówi;  a  wszakże  gdy  mnich  po  polsku 
irie  umiała  zgodzili  się  biskupi  tym  sposobem^  żeby  Żbi- 
Szek  kardynał  śltib  im  dawał  a  arcybiskup  któlowę  ko- 
l*onował.  t*otem  szli  Wszyscy  ż  kościoła  tta  zamek,  gdzie 
byli  2  sobą  dobrej  myśli  prżeż  kilka  dni,  były  Rozmaite 
gry,  tańce  ł  gdnitwy  sprawowane^  A  gdy  król  wesele 
odprawił,  dopiero  posłów  pfuskich  słuchała  ód  których  mó^ 
Wił  Jan  Bażeński  w  te  słowa:  Przodkowie  naSzy,  niezwy- 
ciężony królu!  jako  Wiele  złego  wycierpieli  i  jakie  wojny 
Sfogie  wyti*wali  dla  tych  ludzi  złych  i  niezbożnych-^^któ* 

Biblioteka  Polska.    Kronika  Marc^  Bielskiego^  ^^ 


728 

ray  Jfakp  żywi  «  mkim  dobrze  się  nie  obpsilj,  ani  w  po- 
koji;  z   sąsiadnymi  pany   byli — ^żaden  nie  jest,  ktoby   ni^ 
wiedziały  i  przetoż  tu  nam  tego   przed  tobą  wspominać 
nie  potrzeba;  co  jako   nam   teraz   oddają^  zamilczeć   tego 
Bie  mogę;  albowiem  pi^tylko  nam  majętności  nasze  wła- 
sne wydzierają,  ale  też  żopki,  córki  nasze  gwałtem  bip|^ 
i  nami  czyniąc^  co  się  im   podoba,  biją^   sadzają,   więzią, 
nad  nami  się  napastwią  krom   winnosci  naszej  wszelkiej. 
Aby  jeszcze  co   dobrego,  jnźby  nam  nietak   było  ciężko, 
ale  hultajstwo,  które  z  Niemiec   gdy  wyżeną  ąl)o  wywo- 
łają, to  do  nich   wstąpią,  i  nikogo   tam    nie  przyjmą   dor 
brego.    K^óre  my  o  tak  nieznośne  swe   krzywdy  pozwa- 
lichmy  byli  przed  cesarza;  lecz  miasto   odniesienia  sprar 
wiedliwoi^ci,  tedy   oni  w  to  tak  potrafili,   że  nas  cesarz 
jeszcze  winnymi  nalazł  powiedając,  żecbmy   się  zwierzch- 
ności swojej  przeciwili;  bochmy  wprawdzie  byli  ligę  pew- 
ną między   sobą  uc^ynilij^    za  co    kazał  nam    sobie   dać 
szesćkroć  sto  tysięcy   złotych   winy,   a  trzech   set  z  nas 
kazał  ściąć.  Kiemogąc  my  tedy  już  dłużej  wytrwać  takiej 
ciężkiej  niewolej  naszej,  musieliśmy   się  do  broni   rzucić, 
i  tak  nam  pan  bóg  w  ^^^  poszczęścić  raczył,  żecłmiy  icbi 
już  z  szyj    sw}ch   zbyli   i  te  miasta  i  zamki,   one  wypęr 
dziwszy,  opanowali,  jako:  Toruń,  Gdańsk,  Elbiąg,  Grudziądz, 
Elsberg,   Grołubie,  Kowale,  Gniew,  Świecie,  Papów,  Tur 
cholę,  Holand,  Królewiec,  Ęadzin,    Brandeburg,  Nidburg^ 
Prus];nark,  Morąg,  Brodnicę,   Chełmno,  Działdów,  Bagnety 
Osterod,  Bratiąn,  i  inne,  których  jest  wszystkich  do  5Q,  ą 
z  temi  wszystkiemi  pod  moc  i  obronę  twoją,  królu!  uciekat 
my  się   i  prosimy,  abyś  nas   miłościwie  i  łaskawie  przyr 
jąć  raczył  do  siebie^  jako  te,  którzyśipy  zdawna  tobie  ną? 
leżeli,  i  ląąd  którego  nie  ma  nikt  inszy    do  nas  prawą 
większego  ja^o  ty,  gdyż  zdawna  polscy  królowie   pai^Or 
wie  naszy  właśnie  by|i,  ą  I^r^yżacy  przęcbodniowe;  kti- 


V29 

ftj  niewdzięczni  będi^c  dobrodziejstwa  panów  swycli,  kró- 
lów polskich,  co  im  wyrządzali  i  jaką  chytrością  a  zdra« 
dą  z  nimi  się  obchodzili^  z  grozą  i  wspominać.  Lecz  je- 
żlibys  się  oglądał  na  przymierze,  które  masz  z  Ludwikiem 
naszym  mistrzem,  tedy  iż  je  on  tobie  zgwidcił  (jakoż  go 
przodkowie  jego  nigdy  przodkom  twym  królom  polskim 
nie  zdzierżeli),  tedy  go  też  i  ty  słusznie  jemu  niemasz 
dzierżeć;  abowiem  z  Litwą  już  się  począł  porozumiewać 
przeciwko  tobie,  ktemu  krzywdy  dosyć  mają  poddani  twoi, 
co  na  granicach  mieszkają  od  niego.  Prosimy  t^dy,  abyś 
nic  się  na  to  nie  rozmyślając  nas  pod  obronę  swoją  przy* 
jął  i  tej  pogody,  którą  teraz  masz  na  pruską  ziemię,  nie 
zaniechiwał.  Skoro  domówił,  kazano  im  odejść.  Potem  na 
to  panowie  wetowali.  A  naprzód  kardynał  Zbiszek,  który 
nie  radził  ich  przymować,  że  zaszła  przysięga  i  przymie- 
rze z  pruskim  mistrzem.  Jan  Czyżowski  kasztelan  kra- 
kowski radził  przyjąć  obiema  rękoma,  a  tej  okazyej  nief 
opuszczać  i  lekce  sobie  nie  ważyć  ziemie  pruskiej,  która 
jest  dosyć  niemała  i  bogata  porty,  miasty  i  innemi  do^ 
chody  wielkiemi;  około  której  jako  wiele  przodkowie  na* 
szy  krwie  swej  rozlali  a  nie  mogli  jej  nigdy  mieć,  a  te- 
raz gdy  do  rąk  nam  sama  dobrowolnie  lezie,  mielibyśmy 
ją  opuszczać?  nie  daj  tego  boże!  Bo  dosyć  już  tak  okęso- 
ne  królestwo  mamy,  od  którego  tak  wiele  prowincyj  ode- 
szło, jako  Szląsko,  Margrabstwo  ł  inne,  szkodaby  go  teź 
nie  przyczynić  na  to  miejsce  zkąd  innąd,  zwłaszcza  gdy 
tego  czas  jest.  A  co  my  rzeczem,  kiedy  się  oni  komu  in- 
szemu poddadzą?  A  wlazłszy  tam  kto  inszy,  ale  zasię 
z  nim  burdy  będziem  mieli  dosyć  i  będziem  potem  teg^ 
żałować,  ale  nie  wczas  będzie.  Przeto  ja  radzę  w  imię 
boże  przyjąć  ich  ł  bronić,  nie  oglądając  się  ani  iia  przy* 
mierze,  którego  nam  Krzyżacy  jako  żywi  nie  zdzierżeli, 
ani  nit  żadne  trudności,  bez  których  rozumie   niebędzief 


Wfizakte  przed  "trzaskiem,  jako  ono  mówię,  szkoda  do  laąa 

nie  iść,    zezwoliło  wiele  ną  jego  wotum  oprócz  tylko  Ja- 
na Tęcz;yńskiego   wojewody  krakowskiego,  który  widząc? 
^0  tar:QecZy  jakQJe3t  samą  wielka,  a  tak  też  potrzebowa- 
ła wielkiego  rozmysłu,  i  przetoż  radził  to  nasejią  odłożyć; 
i  tak  piętnaście  di^i   strawili  około  tego  radząc,  jeźli  icti 
prz;yjjjó  abo  nieprzyjąó,   aż   też  i  rycerstwo   do   tej    rady 
przypit3ZQ2;ano  (jako  piszQ  Dluggsz)  radząc  się  ich,  co  się 
in^  w  tej  iniers^e  ^dało.  Natenczas  pmski  mistrz  posłał  też 
był  podsk&i^biego  swego  wrzepzy  na  wesele,  a  ówdzie  mu 
dał  pięjSdziesłąt  tysięcy  złotych,  aby  temu  zabiegał  co  na- 
barziej,  żeby  Prusów  ppd  obronę  swą  Polacy  nie  przymo- 
\7ali,  by  też  naostatek  i  mistrz  się  miał  sam  poddać  i  ołd 
postąpić  królowi.  Także  gdy  się  posłowie  dali  w  tern  sły- 
saeć,  ie  gdziQl)y  icb  kpól  nieprayj^ł,  tedy  się  mieli  iidaó 
do  Łady  sława  króla   czeski^o,  który  %  chęciąby  je  był 
przyjął:  przietoż  król  posławs^cy   po    posły  przyjął  je   pod 
gbronę  Qwą  i  zaraz  czterecl^  wojewód  kreował,  którzyby 
tąm  aięmią  rządzili,  Jana  gdańskiego,  Gabryela  toruńskicr 
go,   Sciborą  elbięskiego,  Bazeńskie  (?)  i  Augustyna  Stena 
królewieckiego;  nad  którymi  wszystkimi  wojewodę  gdań- 
skiego przełożył  i  gut>ernatopem    ziemio  pruskiej  uczynił. 
Noszą  za  herb   ci  Bazeńscy  Wiewiórkę,  która  wspiąwszy 
się  przech  gryzie,  a  ogonkiem  się  przykryła.  Co  wszystka 
wykonawszy  \  li^ty  utwierdziwazy  posły  odprawił;  którzy 
pim  jcifzcze  Zt  Krakowa  wyjechali,  przyszła  ta  nowina  do 
króla,  że  (^dąńss^czanie,  Toruńszczanie,  Elbiężanie   i  Kró-r 
^ewcanie  zamki  ąwe  poburzyli,   aby  za  czasem  w  takiej 
tiieifo^  ji^ko  pierwej  ąiebylit  Nie  podobało  się  to  szłachr 
cie  praskiej,  także  naszym   wszystkim  i  królowi,   ale  cóż 
było  rzep  temu?  X  praetoż  wyjazd  też  swój  król  zadzier- 
żał  (a  miał  tam  prędko  jephaó)  zwłaszcza  gdy  nie  miał 
takiegp   z^mkH;    gdzi^by   się  mógł    bespiecznie  zawrzeć. 


?3ł 

Jednak  posły  swe  tam  posłał,  Andczeja  biskupa  posaań« 
skiego  z  Janem  Koniecpolskim  kanclerzem,  którzyby  tam 
byli  aż  do  przyjazdu  jego. 

Słysząc  o  tern  drugie  miasta  krzyżackie  tam,  gdzie 
Nowem  margrabstwem  zowią  (acz  kaszubską  ziemią  mia* 
noby  to  zwać  właśnie),  wybili  się  także  z  posłuszeństwa 
Bj^yżakom,  i  Frydrychowi  margrabi  brandeburskiemu  pod- 
dali; który  posławszy  posły  swe  do  króla  prosił,  aby  ma 
tego  nie  miak  za  złe,  obiecując  królowi  pomagać  przeciw 
EjTzyżakom.  Na  co  margrabi  tak  powiedziano,  aby  puścił 
te  krainy,  które  ku  Polsce  zdawna  należały,  a  gdzie  tego 
nie  uczyni,  wojnę  pewną  będzie  miał.  Tegoż  czasu  po- 
słał król  do  Ładysława  króla  czeskiego  Mikołaja  Cbrzą- 
stowskiego  Strzegończyka  wojskiego  krakowskiego,  do 
eesarza  Fryderyka  do  fiegenspurku  na  sejm  niemiecki  i  do 
papieża  Jana  z  Brzezia  Doliwczyka  Łutkowego  syna,  aby 
jego  niewinność  omówili  przeciw  skargom  mistrza  pru- 
skiego. Jechał  potem  do  Brześcia,  aby  tam  miał  sejm 
z  Litwą,  iżby  niedopuszczali  Inflantom  ciągnąć  do  Prua 
przeciw  Polakom.  Złożył  potem  sejm  w  Łęczycy  księ- 
życa maja,  na  który  mało  ich  przyjechsJo  z  Małej  Polski 
i  Rusi.  Tam  to  było  postanowiono,  aby  król  sam  coprę- 
dzej  jechał  do  Torunia  przyłączywszy  do  swego  dworu 
kujawską  i  dobrzyńską  ziemię  na  pomoc  Prusom,  którzy 
byli  natenczas  obiegli  Malbork  i  Stum  i  Brodnicę  miasto, 
bo  zamek  już  natenczas  trzymał  Jan  Kościelecki  wojewo- 
da inowłocławski,  który  mu  poddał  komendor  jeden. 

Także  król  jechał  do  Prus  i  wjechał  do  Torunia 
w  wielkim  poczcie  ludzi  i  dosyć  ozdobnie,  abowiem  sa- 
mych dworskich  chorągwi  było  do  12.  Byli  z  nim  dwa 
biskupi,  włocławski  i  poznański,  Jan  Tęczyński  krakowski, 
Łukasz  z  Górki  poznański,  Stanisław  zOstroroga  kaliski, 
Piotr  z  Oporowa  włocławski,  Mikdiaj  ^Szarlejski    brzeski 


m 

-myewódcmie,  ftotr  2  S^mótuł  poanslński,  Pioti^  ż  Gaju 
kaliski,  kasztelani,  Jan  z  Koniecpola  kancleria  koronny  i 
Piotr  z  Szczekocina  podkanclerzy,  oba  świeccy.  Takie 
śród  rynku  zbudowan  był  królowi  majestat  ozdobny,  na 
którym  wojewoda  chełmiński  od  wszystkiej  szlachty  i 
%  miastem  przysięgi  mu  swe  oddawali.  Tamże  do  Torunia 
przyjechali  posłowie  od  czeskiego  i  węgierskiego  króla 
Ładysława,  Jan  z  Rozenbergu,  chcąc  tego  po  królu,  aby 
ustą-pił  z  Prus  Krzyżakom — do  których  też  on  sprawiedli- 
irość  ożywał  się  mi^ć— ^abo  posły  posłał  w  tej  rzeczy  do 
Pragi.  Mało  się  to  Polakom  za  śmiech,  bo  jedtiak  król 
mało  o  tera  wiedział;  ale  to  wyszło  z  Podebrańskiego  Je- 
rzyka,  który  natenczas  w  Czechach  więcej  rządził,  niż  kfól, 
i  był  potem  królem;  prżetoż  im  nic  nie  odpófriedziliito, 
jedno  że  w  tej  rzeczy  król  miał  swe  posły  posład,  a  dó 
Malborku  ich  do  pruskiego  mistrza  nie  dopuszczono. 
Wszakże  poteni  rychło  przyjechał  zasię  od  króla  Łady- 
Eiława  inny  poseł,  Jan  z  Biberstejnu,  obiecując  królowi 
nie  przeszkadzać  w  pruskiej  ziemi.  Co  barzo  wdzięcznie 
król  od  niego  przyjął  i  posłał  zatem  do  niego  Jahst  Tę- 
dzyńskiego  wojewodę  krakowskiego  i  Piotra  Samottdskie- 
go  kasztelana  poznańskiego,  którzyby  inu  to  jaśnie  uka* 
żali,  że  ta  ziemia  słusznie  królowi  należy. 

Potem  król  ż  Torunia  do  Elbiąga  się  obrócił,  gdzie 
nie  jako  ża  pana,  ale  ledwie  nie  za  boga  od  tych  tam 
ludzi  był  przyjęt,  którzy  mu  także  majestat  śródj  rynku 
jako  i  w  Toruniu  uczyniwszy  przysięgali.  A  naprzód  Scł- 
bor  Bazeński  Wojewoda  elbięski  swem  i  \^szystkiej  szla- 
chty tamtego  kraju  imieniem,  także  biskupi  trzfjj:  cheł- 
miński, pomezański  i  sambieński,  tylko  czwarty  nief, 
warmiński,  bo  u  mistrza  pruskiego  był  w  Malborku,  ale 
jego  kapituła  przysięgała.  Do  Królewca  Jan  Kohiecpol- 
ski  kaiłclerz  jechał   przymowaó    przysięgę^    A  sani  król 


789 

obrócił  fię  do  Gdftń&ką  prosto  przewiódłszy  się-  przez 
Wisłę,  gdzie  trudno  Yfjm6yfiif  z  jaką  też  wdzięcznoBci§ 
bjł  od  tego  miasta  przyjęt  i  jako  hojnie  c^ęstowan  i 
zpanaięnicie  udarowan,  a  nietyłko  on  sam  ale  i  dwór  je^ 
go  wszystek.  Tamże  t^i;  n^  majestacie  tak^  przysięgał 
mu  Jąp  Bazeńąki  wojewoda  gdański  i  gubernator  wszyst* 
kiej  ziemie  pruskiej^r  a  po^em  mieszoząnie,  gdzie  król  kil* 
kiem  dni  więcej  zniięszkał  i  tam  praw,  wol^ości^  swobód 
Gdańszczanom  nadał;  któryin  opr<>cz  tęgo,  co  im  cła,  wy<^ 
miary  z  młynów,  czynsze  z  miasta  —  z  czego  wszystkiego 
pierwej  mistrzom  pruskim  sześćdziesiąt  tysięcy  złotycjii 
(jako  W^ppwski  pisze)  dawali — odpuścił,  a,  tylko  na  dwu 
tysiącu  przestała  alę  im  jeszcze  Żuławę  mniejszą,  oprócz 
tylko  trzjmasciu  wsi,  które  sobie  zostawił,  nacUt  Wzglę* 
dem  czego  oni  też  byli  powinni  darmo  cztery  dni  i  s^ 
wszystkiną  dworem  jego;  u  siebie  podejmować,  a  i^iaętą 
zs^mku,  który  zburzyli,  mieli  mu  w  mieście  pałac  królew- 
ski znamienity  zmurować  i  szpiklerz  i  stajnię.  Potem 
do  Torunia  się  wrócił  a  ztaiyitąd  do  Grudziądza  jech^ 
na  sejin  pruski,  na  którym  ułożył  pobór  na  Frusaki  ną 
zapłatę  Czechom,  które  Pruąawie  sami  byli  przyjęli  i  MaU 
bork  obledz  kazali.  Lecz  że  drodzy  byli  (bo  im  płacono 
na  koń  po  26  złotych  na  ćwierć  lata,  a  p^sł^igi  icł%  żar 
dnej  nie  było),  zt^płiiciwszy  k^ano  im  precz,  ą  miasto 
nich  król  roty  swe  wszystkie  dworskie  pod  Madbork  po*^ 
słał,  ](iad  któremi  był  starszy  Jan  ^zczekocki  starosta  lur 
bełski.  Tamże  na  tym  sejipie  grudziądzkim  i;nia  się  d(i^ 
stateczna  stała  ziem  pruskich  z  koroną  polską,  ^i^hj 
też  senatorowie  ich  w  rs^dzie  jako  ikoreicipi  ęiądali  ispól* 
nie  o  dołnrem  r.  p.  radzili,  i  króla  żeby  także  spóji\ię 
z  nimi  obierali,  tylko  żeby  przy  prawach  i  zwyczaj  {vci^ 
swych  dawnych  zostali  a  chełmskiem  abo  ną^debiirskieą^ 
prawem  się  sądziiiiy  dcz  woh^  im  tel  był^i  |!M%^ęprzyr 


734 

jąć.  Tatnże  !m  król  odptiiScił  rózthaite  pddatki,  ktńf^ch 
Krzyżacy  na  nłe  liawymyślali,  jako  Narząs,  Funtczoł,  to 
jest  po  dwś  pieniądza  od  grzywny  pmaki^,  i  innych  wie- 
le. Urzędów  też  żadnych  w  Pnisiech  obiecał  ktÓl  niko* 
lnu  nie  dawać^  tylko  obywatelom  wła»nyln,  jako  i  w  Pol- 
sce. Monetę  dopuścił  kować  tym  czterem  miafittam:  To- 
runiowiy  Elblągowi,  Królewcowi  i  Gdańszczanom,  sswłasz-* 
cza  pókiby  wojna  ta  tfwała,  a  potem  tylko  Tortiniowi  a 
Gdańskowi*  Kupcom  wszystkim  dozwolił  wszędzie  dd 
Polski  z  ktiplami  swemi  jeehać  i  pi^edawaó^  i  inszych 
Wolności  wiele  im  tam  nadah 

Potem  ^  Grudziądza  zftsię  król  się  Wródł  do  Toru- 
liia^  a  tam  do  niego  przyjechali  posłowie  z  Regensparku  od 
papieża  i  od  cesarza  ł  od  wszystkiej  rzeszej  niemieckiej,- 
prosząc  za  Krzyżaki,  aby  im  król  odpuścił,  jeśli  gd  w  ozem 
rozgniewali,  a  z  pruskiej  ziemie  łm  ustąpił;  a  oni  chcieli 
Sejm  złożyć  na  t<f  w  Frankforcie^  aby  ich  tam  porównali 
we  wszystkiem  i,  porównawszy,  żeby  i  on  i  oni  ciągnęli 
z  nimi  podług  powinności  swej  chrześcijańskiej  przeciw-* 
ko  Turkowi  do  Tracyej,  dobywać  Konstantynopola,  któr^ 
niedawno  Turcy  wzięli.  Prosili  też  posłowie,  aby  mogli 
wniść  do  oblężeńców  na  Malbork  do  mistrza  pruskiego 
Ludwika  i  aby  król  kazał  odstąpić  od  oblężenia  Malbor-» 
ku,  Stumu  i  Brodnice;  ale  tego  obojga  nie  mogli  od  kró-* 
la  otrzymać.  Przeto  dawszy  król  po  sobolim  kożuchu 
posłom  odprawił  je  tem,  że  przez  posły  swe  da  im  nft 
to  słuszną  odpowiedź — aby  tak  jedno  Niemce  do  czasU 
zatrzymał. 

Rychło  potem  Stum  się  poddał,  abowlem  już  niemiell 
co  jeść  na  nim,  gdzie  pięćdziesiąt  ich  od  głodu  zdechłd 
a  pięćdziesiąt  ledwo  żywych  do  Malborku  przyszło,  sto 
do  króla  przyśtrfo,  między  którymi  byli  czterej  Krzyżacy* 
W  Malborku  też  wyrwali  si^  byli   oblężeńcy  .  na   naszej 


( 


735 

ałe  im  naszy  dnll  wstręt  i  gonili  ich  aŁ  do  sutego  zam- 
ka bijąc.  W  tern  przyszedł  okręt  z  Odańska  po  Wińle, 
naładowany  smołą,  siarką,  procłiem,  który  przypuścili 
naszy  pod  most  i  zapalili,  ale  go  przedsię  Krzyżacy 
ugasili. 

Potem  przyciągało  do  Prus  ludu   służebnego  na  po- 
moc pruskiemu  mistrzowi  osmtysięcy  z  Niemiec,    Czech 
i  Szlązka;  część  ich  zebrał  za  pieniądze  pruskiego  mistrza 
podskarbi  jego — który  prosto   z  Krakowa  z  wesela  kra- 
kowskiego tam  jechał  do  Niemiec  dla  ludzi — a  częńó  mistrz 
niemiecki  posłat  darmo.  BallaĆEir  i  Rudolf  zegańskie  ksią- 
żęta były  nad  tym  ludem   starsze,  a  Bernad  Szumbęrg 
Czech.    A  już  też  był  Plawenius^  drugi  Czech,    w  tysięcu 
koni'  przyciągną   pierwej  i  wyjechał   na  Chojnice,  zkąd 
wielkieby  był  szkody  podziałał   w  Prusiech,  by  mu  był 
Mikołaj  Szarlej  wojewoda  inowłocławski  a  starosta  słuchows- 
ki  i  tucholski  wczas  niezabieżid  we  dwunaście  set    koni 
•i  z  siedmiuset  pieszych.    A  zatem  też  król  Wielką  Pol- 
skę ws^stką  pod  Chojnice  ruszył,  gdzie  ciągnąc  wielkie 
szkody  swym  podziałali  i  inszych  wiele  niezbożnych  rze- 
czy od  nich  się  działo^  prżetoż  wielkie  przeklęctwo  było 
na  nie.    Zjechał  się  król  z  nimi  u  Czerokwice,   we  dwu 
nulach  przed  Chojnicami^  gdzie  zaraz  nasza  miła  szlach- 
ta o  praińech  i  wolnościadi  swych  jęła   dysputować,    aż 
je  król  ledwie  uskromił;   a  potem,  na  siedm  ufców  roz- 
dzieliwszy je,  ku  Chojnicom  prosto  z  nimi  ciągnął    chcąc 
tam  zabronić  wescia  nieprzyjacielowi.    Acz    mu  drudzy 
radzili^    aby   im  dał  był  pokój   i  raczej   żeby  tam    byli 
weszli,  bo  tak  wielkie  wojsko  w  oblężeniu  będąc    długo- 
by  trwać  nie  mogło,  gdyż  niemiałoby  co  jeść,  itakłatwi^- 
•by  je  potem   zwalczyli.     Lecz  jeżliby  też   bitwę  choii^ 
zwieść,  tedy  żeby  mało  poczekał,  ażby  Jan  Cz&mkowski 
kasztelan  gnieźnieński  z  Janem  Wedelskim  z  cdużebuymi 

Biblioteka  Polska.    Kronika  Blarc.  Bielskiego.  94 


736 

nadciągnęli;  abo  żeby  po  dwór  swój  król  wskok  posłał 
•pod  Malbiork;  naco  radzili  mn  wielcy  Polacy;  ale  Jan 
Koniecpolski  kanclerz  nie  radlił,  powiedając:  żeby  zatem 
wziął  serce  nieprzyjaciel,  gdyby  odstąpili  od  oblężenia, 
a  też  nas  jest  dobrze  z  nieprzyjaciela.  W  tern  straż  nier 
przyjacielska  z  naszą  się  zjechała  i  dali  sobie  bitwę  rzą* 
dną,  gdzie  naszy  plac  otrzymali.  Dnia  tedy  18.  miesią- 
ca września  tegoż  roku  1454  król  uszykował  wojsko,  nad 
którem  byli  ci  starszy:  Łukasz  z  Górki  poznański,  Sta- 
nisław Ostroróg  kaliski,  Mikołaj  Szarlej  inowłocławski, 
wojewodowie,  i  Dzierżek  Rytwiański  kasztelan  rosperski, 
panowie  wszystko,  ale  około  spraw  ryeerskicłi  mało  ro- 
zumieli, a  inszym  też  tego  nie  dopuścili,  którzyby  w  to 
lepiej  trafili  a  niż  oni,  powiedając,  że  to  ich  jest  urząd 
własny.  Także  szli  sprawą  przeciwko  nieprzyjacielowi, 
z  którym  aż  przed  wieczorem  się  zjechali.  A  gdy  na 
złem  barzo  miejscu  i  błotnem  naszym  przyszło  się  poty- 
kać tak,  iż  się  im  konie  ledwo  z  błota  dobywały:  wieU 
miał  nieprzyjaciel  przed  nimi,  a  wszakże  przedsię  dobrze 
się  ^naszym  z  przodku  zdarzyło,  abowiem  ich  pierwszy 
'  ufiec  przełomili  i  książę  zegańskie  od  Jana  Rydzińskie- 
go  zabit.  Aczkolwiek  pokrzepili  się  zasię  Niemcy  na  na- 
sze i  na  nich  jechali,  którym  sprawcy  naszy  posiłek  wnet- 
>  że  dali.  Zaczem  w  równi  jeszcze  bitwa  stała  i  nie  było 
nic  tak  niebezpiecznego,  gdy  ufiec  walny,  w  którym  król 
stał,  jął  niewiedzieó  dla  czego  uciekać,  ani  ich  mógł  ża- 
dną miarą  zawściągnąó;  co  obaczy  wszy  drudzy,  którzy  na- 
przód stali  i  w  potrzebie  byli,  jęli  także  za  nimi  uciekać, 
Król  tylko  sam  na  placu  zostawszy  nadłużej  się  opierał 
i  przyszedłby  był  do  wielkiego  niebezpieczeństwa,  bo  ucie- 
kać niechciał,  aż  go  gwałtem  prawie  ci,  którzy  zdrowia 
jego  przestrzegali,  z  bitwy  wywiedli,  a  między  innymi  Do- 
minik Eazanowski  herbu  Grzymała  podkomorzy  królew- 


{ 


737 

ski,  który  leły  w  Krakowie  u  bernardynów,  o  czem  nagro- 
bek jego  świadczy,  tak,  że  ledwie  do  Bydgoszcze  król  uszedł. 
Wzięli  tam  natenczas  naszym  Kiemcy  przez  cztery  iyslę- 
ce  wozów  ze  spiźą,  ludzi  msio  pobitych  było,  ledwo  o  sześć- 
dziesiąt, z  których  ci  znaczniejszy  byli:  Pigtr  Szczekoc- 
ki  Odrowąż  podkanclerzy  koronny,  Mikołaj  z  Mokrska  Je- 
litczyk  sendomierski  chorąży,  Jan  Zawiszę  czarnego  je- 
dyny tylko  syn  Sulimczyk,  Jan  z  Rożnowa  starosta  kolski, 
Jan  Bydziński  herbu  Lilie,  które  mają  bydż  białe,  a  na 
hełmie  słup  i  strzała  przezeń.  Jan  Dąbrowski  Prusak 
będąc  srodze  usieczony  uległ  między  trupy.  Noszą  ci 
Dąbrowscy  w  Pr^siech  za  herb  pannę  w  szacie  hialej 
w  koronie,  która  we  dwie  trąbie  miedziane  trąbi,  ma  bydż 
w  polu  czerwonem,  Poimanych  było  trzysta  i  trzydzies- 
ci,  z  których  ci  znamienitszy  byli:  Łukasz  z  Górki,  Mi- 
kołaj Szarlej,  Jan  Szczęsny  z  Tarnowa,  Jan  i  Mikołaj  Ry- 
twieńsoy,  Jan  Holsztyński,  £gidzi  Suchodolski,  Sędziwej 
liCŻeński,  Piotr  Strykowski,  Bartosz  Ogrodzieński,  i  inni; 
któtzy  wszyscy  mogliby  byli  uciec,  by  byli  chcieli,  ale 
tak  je  pan  bóg  pokarał,  że  się  sami  dawali  dobrowolnie 
niepr^syjącielom  w  ręce;  które  wszystkie  na  Malbork  zapro- 
wadzono, gdzie  je  tak  źle  chowano,  że  ich  połowica  po- 
marła, któryoh  ani  chować  Kryżacy  dopuścili,  ale  je  koń- 
mi nago  do  Wisły  włóczyli.  Przypisowali  tę  porażkę  je- 
dni nieumiejętności  sprawców,  a  drudzy  też  skaraniu  ja- 
kiemuś pańskiemu  za  grzechy  ich.  Usłyszawszy  tę  poraż- 
kę swych  Polacy,  którzy  leżeli  pod  Malborkiem,  odstąpili 
fsaraz  precz  z  radością  wielką  oblężeńców,  którzy  tryum- 
fowali barzo  z  tego.  Lecz  ich  nie  cieszył  marszałek  mó- 
wiąc, że  się  trzeba  bać,  aby  to  zwycięztwo  nasze  niewiel- 
kie nad  Polaki  nam  większej  szkody  nie  uczyniło.  Po- 
tem miasta  pruskie  przedniejsze  posłały  do  króla,  który 
był  natenczas  w  Nieszawie,  aby  sobie  serca  nie  kaził  tą 


738 

przygodą  a  na  drugi  raz  spatrzył  lepszego  ezczę  jeła^  obie* 
cując  mu  pomagać,  póklby  ich  mogło  stawać  z  statki  i 
z  majętnościami  ich.  Król  im  tak  powiedział,  ii  się  o  to 
postara,  że  się  niedługo  nieprzyjaciel  będzie  cieszył  z  te« 
go  szczęścia  małego.  A  Krzyżacy  rozpisali  do  Niemieo 
i  do  Włoch  wszędzie  listy,  iż  się  im  powiodło  dobrze 
na  Polakach*  Pisali  też  do  miast,  które  od  nich  odstały, 
aby  zasię  odstały  a  posłuszeństwo  czyniły  i  podatki  im 
dały,  pod  winami  wielkiemi;  ale  na  to  żadne  miasto  nio 
nie  dbało,  tylko  sam  jeden  biskup  sambieński  dał  się  im 
zwieść,  co  nad  przysięgę  swoją  uczynił.  A  gdy  tam  skar* 
by  wszystkie  z  kościołów  pobrawszy  do  nich  zniósł,  po* 
brali  mu  je  i  służebnym  nimi  płacili* 

Potem  król  lud  on  swój,  który  miał  pod  Malborkiem, 
rodożył  po  zamcech  wszędzie  bojąc  się,  aby  do  Krzyża- 
ków, jako  się  im  to  trochę  szczęściło,  nie  przystawali;  ja- 
koż Stum  i  Pinismark  poddał  się  im,  takoż  Tczów  i  Oniew, 
skoro  wojsko  niemieckie  do  nich  przyciągnęło,  brany  swe 
im  zaraz  otworzyli  i  do  miasta  puścili.  Do  tychże  lu- 
dzi chcąc  jeszcze  więcej  król  wojska  przyczynić,  posłij 
wskok  do  Szląska,  Morawy,  Czech,  ludzi  zbierać.  Do  te- 
go Małą  Polskę  ruszył  do  Prus,  oprócz  Rusi,  której  się 
kazał  ruszyć  przeciw  Tatarom  i  leżeć  nad  Bohem  rzeką, 
aby  tymczasem  szkody  jakiej  nie  uczynili.  Niepotemu 
wprawdzie  czas  był,  bo  już  zima  zachodziła,  a  wszakże 
szli  ochotnie  wszyscy  chcąc  się  koniecznie  zemścić  nad 
nieprzyjacielem  tej  klęski  swych  pod  Chojnicami.  Ą  woj- 
sko niemieckie  też  tymczasem  do  Malborku  przyciągnęło 
napierając  się  żołdu  swego.  Ale  iż  mistrz  niemiał  pienię- 
dzy, musiał  im  aż  srebrem  kościelnem  płacić,  a  przedsię 
im  i  tem  nie  wypłacił  i  został  im  był  jeszcze  winien  po 
czterykroć  stosysięcy  złotych;  których  gdzieby  im  był  nie 
zapłacił  na  mięsoposty,  tedy  im  miał  puścić  Malbork  i  in- 


7S9 

He  swe  zamki  a  więinie  wszystkie  polskie  darować,   do 
którego  czasu  czekając  tej  zapłaty  swojej  leieli  na  Mal- 
borku nic  nie  csyniąc    A  naszy  przeprawiwszy  siępraes 
Wisłę  u  Torunia  (gdzie  na  łodziach  most  byli  sobie  zbu* 
dowali)  leieli  nad  lasem  w  mili  od  Łaszyna,  krzyżackiego 
miasteczka^  w  miejscu  wprawdzie  dobrem  przy  wodzie  i 
drewnie^   ale  dalej    postąpić  nieobcieli,  żeby  sobie  w  tył 
nieprz^aoiela  nie  zostawali;  a  wozów  teł  taką  wielkoM 
mieli,   dla  których  tradno  dalej  postąpić  mieli,  tylko  oo 
wtargiwali   w  ziemię  wsi   paląc  i  ludzi,  takie  dobytki 
pobierając,  jakoż  bywały  zabi^  aź   po   sam  Malbork,  i 
ognie  z  zamku  widać  było.    A  w  tem  tei  wrócili  siępo* 
słowie  naszy  z  Czech,  wszystko  sprawiwszy  podług  myńłi# 
Za  którymi  zaraz  tei  posłowie  Ładysławowi  do  króla  do 
do  wojska  przyjecłiaU  prosząc,  aby  król  do  Wrodawia 
do   niego   przyjechał   i  pogodził  go   z  margrabiami  my-- 
szeńskimi  z  strony  granic,  na  którego    się  w  kompro* 
mis  obie  stronie  dały;  a  była  to  naprawa  wszystko  krzy- 
żacka, żeby  króla  jako  od  wojny  odwiedli,  i   dla  tegoż 
posłowie  sami  od  siebie  króla  prosili,  aby,  dawszy  wojnie 
pokój,  zEj^yżaki  przypuścił  się  na  kompromis  króla  ich* 
Ale  król  powiedział,  że  już  musi  zaczętą  wojnę  z  nimi 
kończyć,  dla  której  tradno  mu  tam  samemu  teraz  jechać, 
wszakże  na  miejsce  swe  obiecał  kilka  senatCMrów  swych 
podać.     Jakoż  posłał  arcybiskupa  gnieźnieńskiego,  kasz* 
telana   lubelskiego   z   Janem   z   Brzezia    archidyakonem 
gnieźnieńskim,  którzy  tam  nic  nie  sprawili;  abowiem  mar- 
grabowie  niechcieli  nikogo  mieć  l^ompromisarzem  tylko 
króla  samego,  zkąd  znać,  że  to  sztuka  krzyżacka  była. 
Potem,  widząc  król,  że  ozas  nie  był  potemu,  nic  nie  spra* 
wiwszy,  tylko  dwie  te  miasteczka  wziąwszy,  Prabuty  i 
Niekiszalkę,   rozpuścił  wojsko  już  o  pełni  stycznia  w  ro- 
ku przyszłym,  to  jest  1465,  gdy  woleli   wszyscy  dać  po 


740 

12  grosa&y  %  łanu  na  Żołnierza,  aniżeli  tam  sami  le&eć, 
zwłaszcza  gdy  widzieli,  ze  nieprzyjaciel  dać  im  bitwy 
nie  chciał,  a  zamków  tej^  dobywać  ciężko  się  im  zda- 
ło. Także  tam  król — ^Andrzeja  Tęczyńskiego  nad  cbdm* 
ską  ziemią,  Piotra  SamotuUkiego  nad  pomorską,  i  Jana 
Eoldę  nad  drugimi  i  z  ludem  służebnym  zostawiwszy—* 
odjechał  precz  do  Polski  a  potem  do  Litwy;  abowiem 
tam  Jan  Oastołd  wojewoda  wileński  poburzył  pany  i 
idaohtę  litewską,  aby  Podola  i  niektórych  zamków  na 
Wołyniu  mocą  dochodzili — ^gdyż  ich  Polacy  z  dobrą  wolą 
im  wrócić  nie  chcieli^-zwłaszoza  podtenozas,  gdyby  uig 
Polacy  zabawiali  wojną  pruską;  wszakże  król  to  wsżiyst- 
ko  łatwie  nimierzył  i  pany  litewskie  przywiódł  do  tego, 
że  Polakom  przeciw  Krzyżakom  pomoc  dać  obiećowali;  ja- 
koż Jana  Chodkiewica  z  ośmiutysięcy  koni  Litwy  i  Tatar 
rzekli  wyprawić  i  oćmdziesiąt  tysięcy  czerwonych  złotych 
królowi  na  służebne  pożyczyć,  jako  latopiscowie  ich  świad- 
czą. Ale  kroniki  nasze  tego  nie  piszą;  skąd  znać,  że  to 
było  nie  przyszło  do  skutku. 

Tamże  wtenczas  do  Wilna  car  przekopski  Ecyngier, 
pobratym  królewski,  posłi^  posły  swe  chcąc  też  do  Prus 
swoje  ordy  posłać  królowi  na  pomoc,  Badził  też  królo- 
wi, aby  zamki  dobrze  opatrzył  w  Kusi  i  w  Podolu — bo  ja 
już  stary,  powiedział,  nie  mogę  swych  ludzi  hamować, 
aby  tam  szkód  nie  czynili,  a  syny  też  małe  mam,  słuchać 
ich  w  tem  nie  będą. 

Tegoż  też  czasu  Zbiszek  Oleśnicki,  kardynał  i  biskup 
krakowski,  książę  siewierskie,  umarł;  który  za  trzech 
królów  będąc  wszystkich  na.  wodzy  ohciał  mieć.  W  Sen- 
domierzu  się  rozniemógł  czyniąc  obchód  Eoniecpolskiemu 
kanclerzowi,  gdzie  tam  pół  tumu  założył.  Wiele  innego 
jego  nadania  było  tak  do  kościołów  jako  na  naukę  żakom^ 
którym  bursę  Hięruzalem  zbudował,  jakoż  miał  wielki 
zbiór  trzymając  do  biskupstwa  spiską  ziemię  w  zastawia 


741 

Bjł  bisktipein  83  leeie.  Na  jego  miejice  wstąpił  Totomz 
Strzepczyński  Pnifl,  podkanclerzy.  Tego  dnia  zgorzało 
w  Krakowie  na  dwieicie  domów,  grodzka  i  kanonicza 
ulica^  a  zamku  ledwie  obroniono.  Tegoż  też  czasu  w  Gnie- 
źnie kilkakroć  piorun  na  koiciół  uderzył  i  gałkę  z  niego 
ssraził.  Mało  przedtem  Bolesław  mazowieckie  książę  umar- 
ło, dobry,  bogobojny  i  sprawiedliwy  pan,  przeto  go  wszy- 
scy żałowali;  zostawił  po  sobie  czterech  synów:  Konrada, 
Kazimierza^  Bolesława  i  Jana;  i  dwie  córce,  Annę  i  Zofię. 
Tego  roku  nic  znacznego  w  Prusiech  nie  było,  tylko  co 
make  utarczki  Krzyżacy  z  naszymi  miewali,  ale  naszy 
wszędzie  mieli  nad  nie.  Dzialdów  wzięli  byli  pod  Sław- 
kiem Chunbowskim  Mazurem,  t^tóremu  go  był  król  pole- 
cU;  ale  go  prędko  zasię  dostał  Jan  Kolda  Czech  i  wy- 
brawszy spalił;  aiym  obyczajem  go  dostali:  ubrał  się  wła- 
.inie  jako  kuntor  a  sługi  swe  jako  Krzyżaki  i,  przyjechaw- 
szy do  brany,  zawołał  po  niemiecku,  aby  mu  otworzono, 
także  go  wrotny  puicił  mniemając,  by  kuntor  jaki,  a 
'  tam  wiele  Krzyżaków  pobił.  Tegoż  czasu  Kinsberg  stary 
i  nowy  do  Elra^żaków  dobrowolnie  przystał,  a  na  Knipo- 
wie  się  im  naszy  dosyć  długo  i  dobrze  bronili.  I  Toru- 
nia mało  -nie  stracił  Tęczyński  przez  zdradę  mnichów 
dominikanów  i  plebana,  o  czem  też  dwa  rajce  wiedzieli; 
-bo  już  był  blisko  Szumberg,  a  mistrz  też  nie  daleko  za 
nimi  ze  trzem!  tysięcy  ludzi  pogotowiu  stał,  ale  drudzy 
w  mieście  obaczyli,  wzięli  tedy  zdrajcę  swą  zapłatę.  A  tak 
nustns  óbaczywszy,  iż  nie  mógł  tego  dokazać,  na  co  się 
-  był  usadził,  idąc  nazad  wiele  wsi  spustoszył  w  chełmiń- 
skiej ziemi. 

Król  postanowiwszy  swe  rzeczy  w  Litwie  przyjechał 
do  Polski  na  sejm  do  Piotrkowa  księżyca  maja;  tam  byli 
i  posłowie  pruscy,  z  którymi  radził  o  wojnie  z  Krzyżaki, 
lecz  oni  nie  radzili  mu  do  pospolitego  ruszenia,  powieda- 


742 

^ĄOf  źe  doBjó  było  na  słuźebnyćb^  na  które  ii  pieniędzy 
w  skarbie  nie  było,  ebeiał  król,  aby  mu  postąpili  pobór 
po  12  groszy  z  łanu.  Wszakże  jeszcze  drugi  sejm  na  to 
złoiyó  musiał  tamże  w  Piotrkowie  na  ostatek  lipca,  ale 
i  wti&nczas  nie  mógł  tego  ńa  szlaohcie  król  przefwie^ć. 
Przeto  pospolite  ruszenie  uchwalił  tym  sposobem,  żeby 
jednej  wici  za  troje  razem  były  rozesłane;  bo  kiedyby 
jedne  za  drugiemi  rozByła<5  przysdo,  tedyby  to  było  czasu 
wzięło  na  trzy  miesiące;  bo  nie  godziło  się  wici  po  wi" 
ciach  wyprawować  prędzej,  tylko  we  cztery  niedziele* 
A  wszakże  niesporo  przedsię  naszym  było  się  gotować, 
podobno  na  to  się  spuszczali,  że  przychodziły  nowiny 
od  służebnych  Krzyżaków,  iż  jeiliżeby  im  król  oliciał  dać 
pieniądze,  tedy  mu  spuszczą  zamek  Malbork  i  drugie 
zamki.  Przeto  w  tej  rzeczy  byU  posłani  do  Prus  Jan 
biskup  włocławski,  Jan  Bytwiański  starosta  sendomierski. 
Ale  się  jeszcze  namyślali,  zwłaszcza  Niemcy,  którym  ie 
się  było  trochę  tymczasem  poszczęściło,  gdy  wsdęli  Kny- 
powie  miasteczko  i  zamek  nad  rzeką  Przegolą,  które- 
długo  dobywali:  odmienili  zasię  swój  umysł.  Czego  gdy 
się  król  dowiedzifj,  smucien  był  z  tego  barzo  i  obawia- 
jąc się,  aby  drugie  miasta  do  nich  nie  przystały,  jako 
było  słyszeć  o  Teraniu  i  o  Gdańsku,  ruszył  się  pod  je- 
sień ze  wszystkimi  do  Prus.  Wtenczas  też  Niemcy  oble- 
^  gli  byli  Frydland,  na  którym  był  Czech  Skubela,  który 
Niemcom  rządnie  dobił;  abowiem  dał  im  pokój,  aż  się  bli- 
sko podszańcowali,  a  wtenczas  puścił  'Strzelbę  i  ziemną, 
abo  dolną,  i  zwierzchnią  i  pobił  ich  barzo  wiele,  a  drugie 
gonił  daleko  bijąc  i  poimał  ich  sto,  a  do  piąci  set  ubił. 
Pisze  Długosz,  iż  wtenczas  leniwo  sobie  i  niedbale  poczy- 
nali naszy,  bo  się  nie  rychło  drudzy  zjeżdżali,  a  owi  za- 
się, co  wprzód  jechali,  brali  tak  wiele  sobie  żywności,  któ- 
rej przejeść  nie  mogli,  aż  gdy  się  z  noclegu  ruszyli,  tedy 


740 

{^opalili  ono  wiSśSystko,  a  kkięźśj  nawicksEe  ntkbij  dak- 
l^hy  także  w  dobrach  królewskich.  Król  przed  niroi  wprzód 
przyjechał  dó  Brześcia,  a  tam  drudzy  do  niego  przyjechali 
hadzić^  zkjidby  służebnym  krzyżackim  zapłacić.  Ale  gdy 
inszej  rady  nie  było,  radzili  drudzy  pobrać  z  kościołów 
srebro  i  złoto  na  toi  Na  co  już  był  zezwolił  arcybiskup 
gnieźnieński  i  biskup  kujawski  i  płockie  względem  czego 
sześć  tysięcy  rfotych  z  tych  trzech  dyocezyj  wnetże  zło-» 
żyli  niechcący  aby  kościelnych  i*zecży  ruszono;  a  krakow* 
ski  biskup  Strzepczyński  nie  chciał  nic  postąpić  ani  na 
to  przyzwolić;  Gdy  się  tedy  król  przeprawił  przefe  Wisłę 
ił  Torunia  pD  moście  na  łodziach^  przyjechał  do  iiiego 
lnargł*abia  brandeburski  od  pruskiego  mistrza  (fktóremti 
kwoli  stawił  pięćset  rajtarów)  pod  namioty  chcąc  króla 
fewlec  od  tej  wojny  i  prosząc,  aby  się  nań  dał  w  tej  mie^ 
i^e.  A  gdy  król  tego  niechciał  uczynić,  prosił,  aby  oso* 
by  peWne  na  to  obijał  i  na  miejsce  pewne  posłał,  którzy* 
by  traktowali  o  pokoju-  ręcząc  mu  za  pruskiego  mistrzai 
że  mu  tiikie  kondycye  sam  poda^  na  których  on  słusznie 
będzie  mógł  przestaćj  na  co  przyzwolił  król.  Zjechali 
się  tedy  do  Kościelca  na  czas  naznaczony^  gdzie  z  strony 
królewskiej  ci  byli  posłani:  Jan  biskup  włocławskie  Jan 
l^ęczyński  krakowskie  Piotr  Oporowski  łęczycki,  wojewo* 
dowie,  i  Hinka  ż  Rogowa  herbu  Dzialosza  kasztelan  sie* 
fadzki,  ale  więcej  tam  na  śmiech  przyjechali  niż  na  £go- 
dę;?.bo  chcieli  Krzyżacy,  aby  im  Polacy  ustąpili  ze  wszyst- 
kich Prus  mając  już  część  wielką  chełtnińskiej  ińiemie 
a  pomorską  wsfcystką  w  mocy*  Przeto  polscy  posłowie 
łajali  Frydrychowi  margrabi  powiedając^  że  ich  tam  nie 
miał  na  co  wodzić*  Potem  obiecowiJ  od  Krzyżaków  Wró- 
cić królowi  chełmińską  i  micht^owską  ziemię  i  zapłacić 
Utraty;  ale  o  tem  i  mówić  z  nim  niechcieli,  odjechali 
precz,  a  wojsko  też  tymczasem  polskie  przyciągnęło  dO 
Biblioteka  Polska.    Kromki  Mar<  Bielskiego^  dd 


744 

Łasirjrita  i  tamie  leżę  miało,  kędy  pJerwoj  Mali  Polacy 
leżeli.  Potem  miasteczko  obiegli,  które  jużby  się  im  by- 
ło poddało,  ale  w  tem  cztery^i^s  Krzyżaków  przekradło 
9ię  przez  wojsko^  gdyż  między  naszymi  rząda  żadnego 
ani  strażej  nie  było,  i  wszedłszy  do  miasta  obronili  go  na- 
szym tak,  iż  go  nie  dobywszy  odciągnęli  precz  przed 
głodem,  bo  już  to  miesiąca  listopada  byłti,  gdzie  koni 
odeszło  przynamniej  czwarta  część;  czemu  byli  radzi  nie^ 
tylko  Krzyżacy,  ale  i  ci,  co  stronę  królewską  dzierżeli, 
abowiem  im  wielkie  szkody  działali. 

Gdy  się  to  tak  dzis^o  w  Prusiech,  rozbójcy  przy 
granicach  szląskich  zbijali  wszędzie  w  Polsce,  zwłaszcza 
Kawka  i  Jan  Swieborowski  Polacy,  a  Jurek  Stosz  Mora- 
wiec, z  tej  przyczyny,  iż  im  było  nie  zapłacono  służby 
w  Prusiech,  czego  się  mścić  do  gardła  swego  przysięgli 
nad  Polaki;  do  których  nagarnęło  się  było  wiele  łotro- 
Btwa  innego.  Wojowali  naprzód  około  Olkusza  i  Sławkowa, 
gdzie  wzięli  przez  ośmdziesiąt  koni,  co  w  kole  biegały, 
i  Sławków  spalili.  Potem  drapieżyli  w  wieluńskiej  ziemi 
i  Kempno  wzięli,  ubrawszy  się  jako  ehłopi  ze  wsi,  któ-- 
rzy  przyszli  wrzeczy  z  czynszy  do  Pana,  i  puszczono  je 
dobrowolnie,  a  oni  pochwyciwszy  Wierzbiętę  pana  tęga 
zamku  posłali  go  do  Morawy;  ale  potem  wieluńska  szlach- 
ta obiegłszy  Kempno,  którym  też  był  przysłał  arcybiskup* 
gnieźnieński  i  biskup  poznański  na  pomoc  dwór  swój^  tak 
długo  go  dobywali,  aż  się  oni  łotrowie  musieli  poddać 
gardła  swe  sobie  wymówiwszy  w  cale.  Tego  czasu  też 
książę  mazowieckie  Władysław  umarło  zostawiwszy  dwu 
synów^  Semowita  i  Władysława,  którzy  że  jeszcze  mali 
byli,  Paweł  Oiżycki  biskup  płocki  był  ich  opiekunemr 

Król  puściwszy  szlachtę  do  domu  sam  pozostał  w  Gru- 
dsnądzu  z  pany  radząc  około  wojny  z  Krzyżaki.  A  iż 
się  na  to  wszyscy  zgadzali,  że  lepszy  jest  żołnierz  pieEÓe- 


746 

łtiy  a  niźli  to  pospolite  ruszenie,  które  pożytku  iadnego 
nie  czyni,  ale  owszem  szkodę:  przeto  o  pieniędzach  by- 
ła rada,  gdzie  ich  dostać.  Radzili  tedy  niektórzy,  aby  po- 
bór po  12  groszy  z  łanu  ustawić  z  szlacheckich  dóbr,  a 
z  księżych  i  królewskich  połowicę  więcej — do  tego  żeby 
księża  połowicę  swych  czynszów  dali,  na  co  tam  się  już 
wszyscy  byli  zgodzili  i  obwołano  to  było  w  Krakowie  i 
wszędzie;  wszakże  zas  księża  nie  chcieli  na  to  pozwolić. 
Przeto  król  sejm  złożył  w  Piotrkowie  skoro  na  początku 
roku  pańskiego  1456,  na  którym  nic  z  tego  wszystkiego 
nie  było,  albowiem  księża  nie  chcieli  żadną  miarą  na  to 
przyzwolić.  Przeto  zasię  pospolite  ruszenie  do  Prus  uchwa- 
lone skoro  po  świątkach;  wszakże  nie  doszło  prze  wielki 
głód,  który  natenczas  był,  i  powodzi  wielkie.  A  też  już 
nie  barzo  było  tego  trzeba;  abowiem  ci,  którym  to  zleco* 
no,  już  się  byli  zgodzili  z  żołnierzmi  pruskiego  mistrza 
około  tych  zamków,  które  trzymali,  że  je  mieli  puścić 
wszystkie  królowi,  gdyby  ira  zapłacono  to,  co  im  zadzier- 
żano;  a  przyszło  wszystkiej  sumy  dać  czterykroć  sto  ty- 
sięcy złotych  i  siedmdziesiąt  i  sześć  tysięcy  złotych;  któ» 
rej  sumy  połowicę  chcieli  zapłacić  sami  Prusowie,  aby 
tera  prędzej  koniec  mieli.  I  przetoż  król  tam  zaraz  do 
Prus  bieżał  i^  postanowiwszy  wszystko  wedle  potrzeby, 
złożył  sejm  zasię  w  Piotrkowie;  na  którym  radzili,  zkąd* 
by  pieniądze  wziąć,  bo  suma  wielka  była.  Radzili  tedy, 
aby  król  ze  wszystkiem  duchowieństwem  i  szlachtą  dał 
połowicę  czynszów  swych  na  to,  a  osobno  z  osób  swych 
każdy  aby  płacił.  Mieszczanie  zasię  żeby  się  szacowali 
wszyscy  i  po  dwu  groszu  od  grzywny  z  majętności  swej 
dali.  Kmiecie  wszyscy  żeby  po  groszu  od  każdej  głowy 
w  domu  pogłównego  płacili.  A  szlachcie  każdy,  có  kmie- 
ci nie  miał  a  swym  pługiem  orał,  po  półgrzywniii.  A  wszak- 
że z  tego  natenczas  nic  nie  było;   abowiem  wzięli  to  bo-' 


746 

Me  Wielcy  Polncy  na  swój  f^ejniik  gieneralny  do  Koła,  a 
Mali  do  Korczyna;  gdzie  dopiero  to  pogłówne  konkludo- 
wali i  poborcę  na  to  obrali.  Jest  to  pogłówue  spisane 
w  statucie.  Duchowni  wzięli  tei  to  byli  sobie  na  swój 
synod,  wszakże  i  ci  postąpili,  co  na  nie  przyszło  i  snadź 
jeszcze  więcej.  Ale  gdy  przedsię  suma  nie  wystarczała, 
napierał  się  jeszcze  król  srebra  kościelnego  z  zamku  kra- 
kowskiego, którego  biskup  krakowski  Strzepczyński  nie- 
ołiciał  rau  pozwolić;  ale  iniasto  tego  piąci  tysięcy  złotycłi 
z  kapitułą  swą  u  kupców  pożyczywszy  dał  królowi. 

Litwa  też  tego  czasu  chciała  koniecznie  mocą  Podo- 
la dochodzić;  a  to  mieli  z  Krzyżaków,  którzy  im  obiecali 
tego  dopomagać;  i  przeto  9  tego  sejmu  piotrkowskiego 
byli  tam  posłani  niektórzy,  coby  zamki  dobrze  opatrzyli, 
bo  surowie  dosyć  Litwa  natepozas  przez  posły  swe  wskar 
ąala  do  króla,  przypominając  luu  przysięgę,  którą  im  uczy- 
nił, gdy  miał  na  l^rólestwo  polskie  jechać,  której  gdzieby 
|iie  dzierżał,  za  pana  go  sobie  mieć  niechcieli. 

Wołoszy  też  nie  mieU  temi  czasy  pokój  a  przed  Tur- 
ki,  i  przyszło  na  to,  iż  Piotr  wojewoda  wołoski,  który  na- 
stał po  Aleksandrze,  przysiągłszy  pierwej  królowi  przed 
posłem  jego  Andrzejem  Odrowążem,  wojewodą  ruskim, 
po4dał  się  Machometowi  cesarzowi  tureckiemu  i  dwa  ty-t 
siąca  czerwonych  złotych  trybutu  mu  postąpił,  A  naszy 
przed  trudnościami  w  Prusiech  nie  mogli  ich  r^-tować, 

Tegoż  czasu  Krzyżacy  wzięli  Bratiąn  zameczek  mo-: 
ony  w  chełmińskiej  ziemi  przez  zdradę  tych,  co  na  nim 
byli,  w  niebytnoBci  Treski  starosty  tamtecznego,  i  o  Bro-: 
dnicę  się  kusili  noctą,  ale  odpędzeni  z  szkodą  swoją^ 

W  Toruniu  też  powstawało  h^lo  pospólstwo  na  radę, 
podobno  o  t®  krzywdy,  które  im  naszy  działali;  i  przetoż, 
wziąwszy  im  klucze  z  ręku,  chcieli  otworzyć  Krzyżakom. 
Czego  gdj  się  dowi^ds^ieli  Gdańszczanie,  dali  wnetże  znać 


747 

naszym  służebnym,  oo  bylł  po  zamkach,  którzy  tara  przy- 
bieżawszy  zabiegli  temu  wczas  i  poimali  ich  dwieście 
z  pospólstwa,  a  co  winniej  szych    siedmdziesiąt  dali  ściąć. 

W  Krakowie  też  dwu  kapłanów,  a  snadż  kanoników 
krakowskich,  dali  sciąó  rajce,  Turskiego  i  Gnojeńskiego, 
obwini\^szy  je  we  złodziejstwie.  Potem  zaklęto  Kraków, 
i  tak  diugo  w  klątwie  byli,  aż  dali  za  nie  trzysta  zło- 
tych; ale  to  snadż  uczynili  rajce  z  wolą  królewską. 

Tegoż  roku  urodziła  królowa  Elżbieta  królowi  syna 
Władysława,  króla  węgierskiego  i  czeskiego,  dnia  1 .  mar- 
ca, którego  król  z  sobą  wziąwszyjechał  do  Litwy;  co  uczy- 
nił nad  wolę  i  prośbę  panów  polskich,  którzy  go  prosili 
o  to  pilnie,  aby  nie  odjeżdżał,  ażby  był  Prus  dokonał, 
ale  że  mu  też  było  do  Litwy  pilno,  musiał  tam  jechać; 
abowiem  Litwa,  rozgniewawszy  się  nań  o  to,  iż  im  Pola- 
cy Podola  dać  nie  chcieli,  chciała  sobie  koniecznie  za 
książę  obrać  Szymona  Olelkowica  kijowskie  książę,  przod- 
ka książąt  Słuckich.  A  tego  byli  powodem  Gastołd  świe- 
Ider  jego,  Gieor  ostrowskie  książę  i  Aleksander  Jurje- 
wic  niejaki,  którego  król  z  nędze  wyjąwszy  panem  uczy- 
nił; ale  Monwid  z  przyjaciółmi  drugimi  trzymał  królew- 
ską stronę.  Lecz  temu  wszystkiemu  król  przyjechawszy 
wczas  zabieżał  na  sejmie  w  Wilnie,  gdzie  na  winniej  szyra 
się  Gastołd  nalazł,  i  ten  sam  tylko  z  tak  zuchwałem  po^ 
selstwem  słał  do  króla-  a  inszy  wszyscy  nie  chcieli  się 
do  tego  znać,  a  wszakże  go  król  o  to  nie  karał  bojąc  się 
jakiego  rozruchu. 

W  Gdańsku  się  też  tego  czasu  stało  zamieszanie  wiel- 
kie, a  to  przez  jednego  Marcina  Eogę  (który  trzymał  stro- 
nę Krzyżaków)  z  tej  przyczyny,  iż  służebnicy  zapalili  byli 
przedmieście,  a  iż  też  król,  jakoby  nie  dbał  nic  o  Prusy, 
odjechał  do  Litwy.  A  tak  zrzuciwszy  starą  radę  nową 
wybrali.     Co  gdy  usłyszał  Ulrykus  Czerwonka,  hetman  na 


748 

Malborku,  jeehał  do  Gdańska  i  rozwodził  im  to  rzeczy, 
mówiąc:  iż  komuscie  raz  przysięgali,  godzi  się  juz  wam 
swą  przysięgę  trzymać;  kiól,  iż  odjechać  musisd;  z  pilaej 
potrzeby  swej,  zasię  będzie  prędko  z  ludem  większym 
niż  pierwej,  a  o  was  radzić  będzie,  pod  którym  daleko 
teraz  większych  świebod  zażywacie  i  lepiej  się  macie  a 
niż  pod  Krzyżaki,  i  nie  macie  krzywdy  żadnej  dla  niego* 
Przeto  nie  dajcie  się  nikomu  uwodzić  na  stronę.  A  tak, 
uspokoiwszy  te  burdy  we  Gdańsku,  pisał  do  Wielkiej 
Polski  i  do  króla,  w  jakiej  nieprzespiecznosci  odjechali 
pruskiej  ziemie,  jakie  burzki  były  w  Gdańsku,  które  oa 
zaledwie  uspokoił.  Bo  już  natenczas  przychylny  był  kró- 
łowi  Czerwonka,  który  Malbork  miał  mu  co  i  raz  podać, 
tylko  pieniędzy  czekał.  Posłali  tedy  Wielcy  Polacy  wo- 
jewodę brzeskiego,  posłali  i  Gdańszczanie  do  króla  do  Li- 

[  twy,  aby  bez  omieszkania  przyjechał  dla  tych  burd,  któ- 

I  re  się    działy  w  Prusiech,  bo   przedsię  Marcin   Boga  nie 

chciał  bydż  spokój  en;  i  przetoż  posłali  tam  z  ludem  Jana 
Czarnkowskiego  kasztelana  gnieźnieńskiego  z  kasztelanem 
kaliskim,  którzy  by  biskupowi  kujawskiemu,  natenczas  gu- 

'  bernatorowi  pruskiemu,  byli  ku  pomocy.  Gdy  tedy  przed 

nimi   instygowała  stara  rada  na  tego  Marcina  Rogę,  dali 

'  go   ściąć,   zaczem  dopiero    był   pokój,  i  stara  rada   była 

przywrócona  na  swe  miejsce. 

Tegoż  czasu  kometa  była  cały  miesiąc.  A  wtenczas 
Turki  poraził  pod  Bilagrodem  boseńskim  Jan  Huniad 
z  Kapistranem  mnichem,  który  miał  ludzi  z  Polski  sześć* 
set,  i  barzo  dobrze  tam  sobie  poczynali.  Tam  i  Mahomet 
ranion,  iż  ledwo  uciekł.  Rychło  potem  pomarli  obadwa, 
Huniad  i  Kapistran,  a  po  śmierci  tego  to  Jana  Huniada 
drugiego  roku,  to  jest  1457,  syna  jego  Ładysława  król  wę- 
gierski Ładysław  dał  ściąć  o  to,  iż  zabił  Ulryka  grabię 
wuja  królewskiego,   a  Matyasza  brata  jego   do   Wiednia 


749 

dowieziono;  i  wsadzon  do  więzienia.  Jednak  matka  ich 
chciała  się  mścić  i  już  była  zebrała  lad  niemały  Słowa- 
ków i  Turków  przeciw  królowi,  ale  rychło  jakoś  wtem 
król  Łady  sław  umarł*  Piszą  niektórzy^  iż  króla  tego  wę-* 
gierskiego  Podebrański  dał  otruć  dla  królestwa  czeskie^ 
go,  które  otrzymał  od  CzechóWy  iż  z  nimi  trzymał  wiarę 
Husową.  A  przyszło  to  było  królestwo  prawem  przyro- 
dzonem  na  dwie  siestrze,  żonę  Kazimierza  króla  połskie-' 
go,  a  na  Gwilelma,  który  drugą  siostrę  starszą  miał,  sa- 
skie książę.  Earolus  też  francuzki  król  przez  posły  8wo^ 
je  mienił  się  do  tycłi  królestw  bliskość  mieć.  Ale  Jerzyk 
Podebrański  Czech  czeskie  otrzymała  a  Matyasza  Wę** 
grzy  obrali,  zwłaszcza  Michał  Zylagi  wuj  jego,  który  we 
dwudziestu  tysięcy  zbrojnego  ludu  przyjechał  na  oejm, 
jako  pisze  Bonfinus.  A  iż  był  natenczas  Matyasz  u  Pode^ 
brańskiego  wwiezieniu,  wykupili  go  Węgrowie  pięciądzie^ 
siat  tysięcy  czerwonych  złotych,  któremu  też  Podebrańaki 
córkę  swoją  dał  w  małżeński  stan,  i  przyjaźń  z  sobą  wzię- 
li, ale  nie  długo  jej  było  między  nimi.  Pisze  nasz  Dłu- 
gosz, iż  Karolus  król  francuzki  nie  sobie  żądał  tych  kró- 
lestw, ale  Władysławowi  starszemu  synowi  króla  polskie- 
go, któremu  obiecował  dać  córkę  swoją  z  dobrym  posa- 
giem, tę,  którą  już  był  poślubił  królowi  nieboszczykowi  Ła- 
dy sławowi  węgierskiemu.  Tegoż  roku  był  wielki  mor 
w  Węgrzech,  który  też  i  Polskę  ztamtąd  nawiedził. 

Lata  pańskiego  1457  król  Kazimierz  przyjechał  z  Li- 
twy na  wiosnę  skoro  do  Piotrkowa  na  sejm,  potem  do 
Koła  do  Wielkiej  Polski;  tam  radzili  około  pruskiej  te- 
rnie, co  z  nią  czynić,  gdyż  pieniędzy  król  nie  miał  w  skar- 
bie płacić  służebnym.  Ruszywszy  tedy  Wielką  Polskę 
uprosił  to  u  szlachty,  aby  w  swą  obronę  wzięli  te  zamki 
w  pomorskiej  ziemi:  Słuchów,  Świecie  i  Tucholę^  A  sam 
się  do  Gdańska  obrócił;  gdzie  w  sześci  tysięey  ludzi  wjer^ 


750 

chał.  Tamże  ftzeaiwkó  j6mti  wyszedł  też  był  pieszo  Ka- 
rzeł szwedzki  król,   który    tam  był  zbieźał  będąc  wype* 
dzony  od   swych,  do  którego   król  zsiadł   z  konia  i  przy-* 
witał  (go),  a  potem  mu  konia  drugiego  kazawszy  dać  jechali 
z  sobą.    Tamże  do  Gdańska  przyjechał  Ulryk  Czerwonka 
do  króla    z  strony  zapłaty  żołnierzom   mistrza  praskiego^ 
których  pieniędzy  źe  aię  mu  na  czas  umówiony  nie  dało, 
uczynili  byli  żołnierze  tumult  na  Malborku   w  nie  bytności 
Czerwonki.  Przetoż  Czerwonka  wziąwszy  część  pieniędzy 
od   króla  bieżał  tam,    aby  je   uspokoił,  a  naostatek    tam 
król   posłał  przez  Andrzeja    Tęczyńskiego,    Jana    Czarn* 
kowskiego,  Jana  Długosza,  Scibora  Bajzena  i  rajce  gdan^ 
skie,    którzy    (gdy    ustąpili    żołnierze    pruskiego  mistrza 
z  zamku)  weszli  na  Malbork,    gdzie   była   wyliczona  suma 
tak  wielka  żołnierzom    wszystkim,  jako  cztei^ysta   siedra- 
dziesiąt  i  sześć  tysięcy  złotych;  a  w  piąci dziesiąt  i  w  szó- 
ści tysięcy  złotych,  które  mu  był  jeszcze  król  został,  za* 
stawił  Qniew,  Świecie,  Gołąb,  Prusmark  i  Kowalów*  Przy- 
jechał tedy  król    zatem  ze  Gdańska  do  Malborku    i  z  pa* 
ny  polskimi,  lata,  jako  wyżej  stoi,    tve  środę    świąteczną^ 
zaczem  wziął    wwiązanie  we   wszystką    ZułaWę  i  Tczów, 
a  lud  służebny  mistrza  pruskiego  kazał  prowadzić  do  gra- 
nic  polskich  Andrzejowi   Tęczyńskiemu  i  Jarandzie   BrU* 
dzowskiemu.   A  mistrza  samego    zkomendory   na   Króle-' 
wiec,  który  płakał,  gdy  wychodził  z  zamku,  jakby  go  za- 
bijał.   Dali    natenczas   Gdańszczanie   nad  pierwszą   sumę 
z  dobrej  | wolej    swej   trzydzieści  tysięcy  •  złotych   czerwo- 
nych,   któremi   pieniądzmi    barzo    byli   królowi    dogodziła 
Także   król,  obaczywszy  wierność  i   życzliwość  ku   sobie 
Czerwonki,  polecił  mu  Malbork  zamek,  a  sam  do  Bydgo- 
Bzczej  odjechał.    Obiegli  też  naszy  Wielcy  Polanie  naten- 
czas  Nowe   nad  Wisłą;  i  już    obegnańcy    chcieli  się  pod- 
dać, bo  nie  mieli  co  jeść,  ale  Jan  Kotwic,   będąc  przena- 
jęt  od  nich,  namówił  nasze,    aby  odstąpili  od  obłeieniaj 


761 

których  proitił  Praiidota  Lubieszowski  i  dla  boga^  aby  się 
iłie  ruszali  aż  za  rozkazaiiiein  królewskiem,  lecas  nie  chcie* 
Ii  go  wtem  słuchać  i  pojechali  precz^  przeto£  król  ka- 
£ał  ściąć  Kotwica.  W  tychże  dniach  uczynili  wycieozkę 
Krzyżacy  z  Działdowa  zamku  na  dobrzyńską  ziemię  i 
wielkie  szkody  poczynili;  było  ich  w  liczbie  do  oiSmiset 
wszystkich,  zebrało  się  naszych  na  nie  do  czterechset,  ale 
je  Krzyżacy  pogromili.  Sypelbin  też  obiegli  byli  Krzyża* 
cy,  na  które  naszy  uczynili  byli  wycieczkę,  ale  nasze 
aparli.  Potem  pruski  mistrz  z  swymi  kuntory  myćlił  o  tem^ 
jakoby  Malborku  zasię  mó0  dostać,  bo  bubI  jeszcze  nie- 
które w  miasteczku  i  w  zamku  przy  Czerwonce,  co  ma 
tego  życzyli  tajemnie.  A  tak  mając  z  nimi  porozumienie 
JBemat  Szumberg  Czech,  w  nocy  przyjechawszy  do  miaste* 
czka,  puścili  go  mieszczanie  z  ludźmi  zbrojnymi,  pobili 
tam  królewskie  służebne  po  gospodach  roztyrane,  dra* 
dzy  na  zamek  zaciekali;  po  których  puścili  się  Niem- 
ce chcąc  zamek  ubieżeć,  ale  je  Czerwonka  odpę- 
dził, z  wierzchu  kamieńmi  na  nie  bijąc  i  strzelając 
A  wtenczas  most  był  z  miasta  do  zamku,  ale  go  od  tego 
esoLBU  zatracono.  Gdy  było  we  dnie,  puścUi  do  miasteczka 
rozmaitą  strzelbę  z  zamku  tak,  iż  się  żądny  z  domu  nie 
śmiał  ukazać,  jednak  wysiekłszy  ściany  z>  domu  do  do- 
mu wszędzie  do  siebie  przechodzili*  A  bojąo  się  wycie- 
czki jakiej  na  się  z  zamku,  okopali  miasteczko  wkoło  i 
wał  od  zamku  usuli,  którego  dokończywszy  przeprawili 
się  przez  Nogatę  i  Żuławę  wojowali.  A  w  tem  Lubieszow- 
ski  przyjechiJ;  ze  Gdańska  wodą  na  pomoc  Malborkowi 
zebrawszy  trochę  tych  ludzi,  co  się  byli  rozpierżchnęłi 
z  Malborku,  i  z  nimi  wysiadł  na  ląd;  lecz  gdy  ich  mało 
było,  chcieli  nazad  do  łodzi,  którym  Lubieszowski  z  go- 
łym mieczem  zastąpiwszy  powiedział:  że  takiego  każdego 
za  nieprzyjaciela  mieć  będę,  któryby  tam  z  nim  ostać  nie 
Biblioteka    Polska.  Eroiuka  Marc.  Bielskiego.  96 


762 

chciał*  Przeto  wnet  kazał  rozbili  namioty  i  okop  nczynS^ 
aby  tak  od  wielkości  nie  był  ogarnion^  a  z  okopu  prosto 
bitwę  dać  cliciał.  Szumbei^  obaczywszy,  iż  ich  mało,  ude- 
rzył na  nie  na  obóz,  potkali  się  dobrze  z  obu  stron  i  jui 
ustępowali  Krzyżacy  nazad  naszym,  ale  zaś  poprawiwszy 
się  jako  znowu  bili  się  z  naszymi,  aź  tego  było  blisko 
wieczora.  Wtem  czterysta  koni  zbrojnych  zStarogroda 
przypadło  na  ratunek  naszym,  i  wnet  rozprószyli  Niemce, 
±e  jedni  do  Kitichu  a  drudzy  do  Malborka  uciekli,  gdzie 
;Bginęło  wszystkich  do  oimdziesiąt  a  Szumberg  ranny  le^ 
dwie  uciekł.  A  wszakże  zebrawszy  się  znowu  wziął  Cheł- 
mno miasto  przez  zdradę  jednego  Czecha,  który  się  tam 
był  ożenił.  Gil&wę  też  Krzyżacy  wzięli,  gdy  służebni  na 
picowanie  jeździli.  Cz^o  gdy  się  krół  dowiedział,  posta* 
iłowił  tak  z  Wielkimi  Polaki,  aby  miasto  pospolitego  ru- 
szenia ze  sta  grzywien  gołych  czynszów  jednego  kopij^ 
nika  wyprawili,  a  osobno  miasteczka  piechotę  aby  wy- 
prawowały.  Zebrało  się  tedy  wszystkich  sześć  tysięcy,  tak 
jezdnych  jako  pieszych,  i  przyszli  pod  Malbork,  nad  któ- 
rymi był  przełożony  Scibor  Chełmski  starosta  Wielkiej 
Polski.  Przyłączyli  się  do  nich  Gdańszczanie  i  £lbięża>- 
nie,  którzy  bronili  Żuławy  i  do  miasteczka  Malborku  nie^ 
dopuścili  żywności.  Także  leżeli  naszy  około  tego  mia- 
steczka cztery  miesiące,  chcąc  je  głodem  wymorzyd,  ałe 
trudno  było,  bo  się  wszyscy  dobrze  opatrzyli.  Strzelano 
też  do  nich  z  zamku,  ale  co  tylko  koście  kluczono  a  onym 
nic  nie  było. 

W  krakowskiej  też  ziemi  było  natenczas  rozruchów  do- 
syć, ałM>wiem  Kawka  i  Jan  Swieborowski,  zebrawszy  ł>arzo 
wiele  łotrosiwa  do  siebie,  górę,  którą  zowią  Żebracza,  blisko 
Oświęcimia  osiedli  i  ztamtąd  okolicę  wszystką  wojowali;  do 
których  codzien  to  jeszcze  więcej, łotrostwa  przybywało,  a 
między    innymi   i  Jan  książę  oświęcimskie  do  nich  się 


753 

pńyłątzyiy  «by  sasię  Oiwlęeiaiia  jako  dostał;  jakoi  bB- 
sko  tego  było,  abowiem  gdy  Jan  Synowieo  podataroi^i 
oświęcimski  poimał  oJmi  tych  łotrów  i  wsadził  do  w'^ei0 
na  dno,  a  powroza  tego,  którym  je  tam  spiuzozano,  saba- 
czono  odjąó:  tedy  to  łotrostwo   w  nocy  wylazła  sanę  pp 
4>nym  powrozie  z  wie£e  i^  opanowawszy  oną  wieię,  poczęli 
się  w  niej  kamieńmi  bronić.    Caisgo  dowiedziawsay  się 
Jan  książę  oświęcimskie  szedł  im  co  prędzej  na  ratunek. 
Przeto  podstarości  niewtedząc,  jako  inaczej,   zgodził  się 
a  cnymi  łotry,  niż  książę  przyszło,  i,  wróciwszy  im  konie 
i<^  i  broni  i  dwieście  ezerwonych  złotych  darowawszy, 
puścił  precz,  które  zaś  Katarzyna  Włodkowa  Skrzyńska 
trafiwszy  w  drodze  obłapiła  i  pobiła,    Zaczem  też  Jan 
książę  oświęcimskie,  dawszy  Oświęcimowi  pokój,  wespołek 
i  z  innem  łotrostwem  dmgą  górę,  którą  zowią  Wapienną, 
blisko  Dobczyc    opanowali  i  miasteczko  Myśiimice  osa- 
dzili; przeciwko  którym  wszystkim  szlachta  małopolska  za 
listy  królewskimi  pod  jesień  się  ruszyli,  którzy  obległśzjr 
Myśiimice  dobywali  ich,  jakoby  też  nie  dobywając;  któ« 
rych  snadnieby  byli  mogli  już  zdobyć,  by  był  rząd  i  spra- 
wa dobra  między  nimi,  bo  było  ich  z  nie,  gdy,  jako  Wa- 
powski    pisze ,  było  .  wszystkich    do   sześćdziesiąt  tysięf- 
ey,    gdzie  już  taki    gwałt    był  obegnańcom,    że    i^kar 
mieni  im  niestawalo  ciskając  na  nasze,  aż   kijmi  i  lacla 
czem  ciskali.    A  w  tem  ktoś  uczynił  rozruch  wielki,  za- 
woławszy :    Do  domu !    do  domu !    i    pojechali    precz , 
cnych  łotrów  nie  dobywszy,  gdzie  przez  czterdzieści  szla- 
chciców zginęło,  u  szturmu,  a  do  sta  było  rannych.    Por 
tem  gdy  objechali,  Jan  książę  oświęcimskie    wycieUszy 
ztamtąd  Kłobucko  wyłupił  i  spaliŁ    Dla  czego  naszy   in- 
szą drogę  sobie  do  obrony  przeciw   tym  łotrom  wyiiale- 
żli,  to  jest,  żeby  żołnierza  pieniężnego  mieli,  którym  z^&up 
sobych   postąpili  płacę  niedokładając  się   w  tem  króla. 


764 

każdemu  z  nich  po  13  grosssy  na  tydzień;  i  leżeli  jedni 
z  Janem  Czyżowskim  kasztelanem  krakowskim  wSkawi* 
nie,  a  drudzy  z  Janem  Tęczyńskim  wojewodą  krakowskim 
w  Olkuszu,  drudzy  z  Przedborzem  Koniecpolskim  kasztę^ 
łanem  sendomierskim  w  Lelowie. 

Tego  też  czasu  Tatarowie  czynili  szkody  w  Rusi,  przen 
ciwko  którym  zebrali  się  Rusńacy,  Bartłomiej  Buczacki  sta- 
rosta podolski  z  Janem  Łaszczem  podkomorzym,  i  postrzegli 
ich  pierwej;  których  były  dwa  ufce,  w  jednym  większym 
był  molłoch,  awdrugimchoó  mniejszym  ludzie  przedni  ko^ 
monicy  (jezdni);  rozumiejąc  tedy  naszy,  że  tam  większa  moc 
była,  gdzie  ich  więcej,  uderzyli  na  nie  mocą  i  poranili 
łatwie.  Usłyszawszy  to  drudzy  postrzegli  się  i  stanęli 
pogotowiu  w  sprawie.  A  gdy  był  dzień,  naszy  je  lekce 
«obie  ważąc  dali  im  bitwę,  i  poczęło  się  naszym  nie  źle 
z  przodku  wodzić,  bo  ich  byli  już  sobie  zamieszali;  ale 
zasię  sprawiwszy  się  znowu  (ano  już  ich  było  niestawaó, 
jako  Łaszcz  radził)  dali  im  bitwę  i,  ogarnąwszy  w  koło 
nasze,  zwłaszcza  gdy  ich  mało  było,  zbili;  gdzie  i  Bucza- 
cki  i  Łaszcz  bijąc  się  mężnie  gar^a  dali. 

Potem  król  z  Prus  przyjechał  do  Piotrkowa  na  sejm, 
który  złożył  na  dzień  24.  listopada.  A  wszakże,  że  tam 
mało  hyio  panów,  nie  postanowiwszy  nic  rozjechali  się 
precz,  i  przetoż  sejmiki  były  w  Kole  i  w  Korczynie,  na 
których  pobór  po  12  groszy  z  łanu  postąpili  na  zapłatę 
żołnierzom  pruskim.  A  iż  już  był  stary  barzo  Jan  Czy- 
żowski starosta  krakowski  tak,  iż  się  nie  mógł  zbójcom 
ognać:  Mikołajowi  Pieniążkowi  herbu  Odrowąż  dano  sta- 
rostwo krakowskie  opatrzywszy  go  jeszcze  większym  do* 
chodem,  aby  to  łotrostwo,  którego  było  dosyć,  mógł  po- 
hamować; więc  też  i  tym  niektórym  popłacono,  którym 
było  winno  za  służbę;  zaczem  swe  zameczki,  z  których 
szóści  ludziom  wyrządzali  i  zbijali,  poddali  królowi,  a  król 


765 

^e  zburzyć  kazsl  i  oświęcimBid  krAJ  osadsał,  aby  ed  tydi 
zbójców  wolni  byli.    Potem  z  królową  do  Litwy  jechi^« 

Lata  pańskiego  1458  przyjechał  król  z  Litwy  na  sejiii 
do  Piotrkowa,  gdme  zasię  pospolite  roszenie  uchwalili  do 
Prus.  Wtenczas  Iskra  przyjechał  z  Węgier  do  króla 
upominając  go,  aby  królestwo  węgierskie  wzi^  praw^itt 
przyrodzonem  po  żenię  a  niedopuszczid  go  Matyaszowi 
trzymać,  obiecując  mu  do  tego  pomagać.  Bo  jeszcze 
Iskra  miał  kilka  zamków  w  Węgrzech  pod  sWą  moc% 
drugie  mu  Matyasz  wydarŁ  A  gdy  mu  się  król  wyma^ 
wiał  trudnościami  pruskiemi,  które  miał  wtenczas:  sta* 
rał  się  Iskra,  jakoby  króla  zjednał  z  Krzyżaki,  mając  na^ 
•dzieję  w  swoich  powinowatych,  Czechach,  którzy  wten- 
czas pieniądze  brali  u  pruskiego  mistrza;  ale  tego  nie  mógł 
dowieść,  bo  się  na  wielkie  rzeczy  brali  Krzyżacy,  iż  się 
•im  trochę  poszczęściło.  Król  tedy  kazał  się  swoim  ścią- 
gnąć do  Gniewkowa,  potem  przez  Wisłę  przeprawiwszy 
się  po  moście  na  łodziach,  położyli  się  przed  Pępowem; 
bo  wzięli  byli  Krzyżacy  Pępów  przez  zdradę  przedtem, 
zkąd  szkody  czynili  około  Torunia.  Gdy  tedy  naszy  ra- 
dzili, jako  tego  zamku  pępowskiego  dobyć,  ali  oto  wnet 
•słuszkowie,  kucharze,  masztalerze,  woźnice,  chłopi  ze  wsi, 
chłopięta  i  inny  pospolity  lud,  nie  opowiedziawszy  tego 
starszym,  rzucili  się  do  brany,  złamali  fortę  i  zwód  spu- 
ścili^ zaczem  w  zamku  stsd  się  rozruch  wielki.  W  tern  przy- 
szła nowina  do  wojska,  iż  naszy  dobywają  zamku*  Rzucili  się 
tedy  strzaskiem  wszyscy  i  dobyli  go.  A  gdy  się  oblężeńcy  do- 
browolnie dawali,  uczyn3  łaskę  nad  nimi  Piotr  Samotulski  ka- 
sztelan poznański,  który  lud  sprawował,  i  puścił  je  z  zamku 
wolno;  gdzie  tam  mało  o  to  gardła  od  pospólstwa  nie  dał, 
bo  zabili  byli  oblężeńcy  Zbigniewa  Jawora  Dobrzyckie- 
gu  i  Czecha,  który  obóz  toczył,  i  kilka  drugich  dobrych 


156 

mę&óWi^  którzy  przodkiem  opadli  w  zamek.  A  jeszcze  cdf 
ci§żej  o  to  gniewali,  iż  im  piwnic  broniono,  takież  żywno- 
^i;  przetoż  na  tio&c  zapalili  zamek,  gdzie  wszystko  po- 
gorzało,  i  szafarze  królewscy  i  pańscy,  co  bronili  żywno- 
ści, JBgorzeli.  A  potem  król  kazał  mury  potłuc,  by  zam- 
ku nieprzyjaciel  nie  oprawił.  Od  Pępowa  puścili  si§  na- 
l»sy  do  Chełmu,  które  miasteczko  acz  jest  wielkie  i  nieo- 
bronne,  awss^akże,  że  tam  było  wiele  ludzi,  dali  mu  po- 
kój a  do  Malborku  się  rzucili.  Za  którymi  zaraz  wybie- 
żiał  Szumberg  z  Chełmu  chcąc  ich  uprzedzić  do  Malbor- 
ku ^  ale  się  ebłądził  w  nocy  i  trafił  na  nasze,  przeto  i 
sam  nazad  ledwie  uciekł  i  ubiegł  tegoż  dnia  15  mil.  Gdy 
przyszli  nas?y  pod  Malbork,  obiegli  miasteczko  w  koło, 
które  król  kazał  zrazu  z  dział  tłuc  ze  wszech  stron;  wszak- 
że gdy  Iskra  jął  biegać  między  nimi  a  królem  starając 
się  o  pokój,  nie  tak  go  dobywali  pilno,  i  szło  to  w  długą, 
Zaczem  przyszło  do  takiego  ogłodzenia  woJBko  leżąc  tam 
tak  długo,  że  im  koni  siedm  tysięcy  od  głodu  zdechło,  a 
nawet  między  same  mór  sie  rzucił  i  umarło  ich  do  ośmiu 
set.  Przetoż  szlachta,  hurmem  przyszedłszy  do  namiotów 
królewskich^  poczęła  wołać  na  króla,  żeby  je  do  szturmu 
puścił,  ślubując  mu  dobyć  tego  tak  lichego  miasteczka. 
Czego  gdy  król  za  radą  niektórych  panów  zbranrał  się 
uczynić,  nie  mogła  szlachta  inaczej  o  tych  paniech  rozu- 
mieć, jedno  ŻQ  mieli  jakieś  ciche  porozumienie  z  nieprzyja- 
cielem. A  jeszcze  je  obegnańcy  barziej  drażnili  wołając 
z  miasta,  że  to  dobrze  opieprzyli,  a  tak  żeby  im  dali  po- 
kój. Jakoż  powiedano,  że  widano  niektórych  panów  słu- 
gi, a  oni  się  tam  w  nocy  przejeżdżali,  a  między  inszymi 
na  Jana  z  Brzezia  podkanclerzego  królewskiego  to  się 
obaliło;  przetoż  szlachta  wszystka  dobrze  się  nań  nierzur 
ciła,  aż  mUsiał  jechać  precz;  z  temże  zima  zaszła.  Prze- 
toż król  musiał  z  nimi   wziąć  stanie  do  dwudziestu  mie- 


Bięcy  tym  sposobeniy  £eby  zaras  po  oimi  OB&b  s  oba  stroa 
dali,  któk^zyby  się  ujechawszy  do  Chehna  na  tern  zasiedli^ 
a  jeiliby  się  nie  godzili^  tedy  się  mieli  dać  na  wyrok  Al* 
brychtowi  rakuskiemu;  a  przez  ten  czas  Iskra  miał  trzy- 
mać miasteczko  w  sekwestrze,  ażby  się  zgodzili,  a  potem 
je  dać  królowi,   a  jeżliby  się  nie  zgodzili,   tedy  je  zasię 
miał   wrócić  Krzyżakom.    Wszakże    i   to   do  skutku  nie 
przys^o ;   abowiem   się   w   tern   naszy  ruszyli   nad   wolę 
królewską   do  domu,  do  czego  był   powodem  Jan  Ostro- 
wieki   Naszyan,   i  przetoż   król  musiał  się   ruszyć  za  ni- 
mi,^   gdy   go   sanfego  odbiegli    tego    niedokończywszy.  I 
jechał    do    Krakowa   do    królowej ,    która    mu   tymozi^ 
sem   powiła    syna   Kazimierza ,    zostawiwszy    na  zamka 
malborskim    Scibora    Chełmińskiego     na  miejsce    Czer* 
wonki#  Dawali  mu  Gdańszczanie   pieniądze  na  cztery  ty« 
siące  ludzi,  by  był  król  nieodjeżdźał,  ale  się  kwapił  do 
królowej.  Tamże  do  Krakowa  przyjechali  do  niego  posło- 
wie z  Czech,  Wojciech   Kostka  i  Boczek  Buklic,  od  kró- 
la nowego  czeskiego  Jerzego  Podebrań<}kiego,  prosząc  są- 
siedzkiego zachowania  z  nim,  obiecując  spuścić  synowi  je- 
go któremu  czeskie  królestwo  po  śmierci  swej,  jako  pra- 
wemu dziedzicowi  po  matce  Ich  Elżbiecie  siostrze  niebo- 
szczyka Ładysława  króla  czeskiego  i  wc^erskiego, — któ- 
re iż  przyj-:  tedy  nie  tak  z  swej  chuci,  jako  że  go  do  te- 
go gwałtem  przywiedli  Czechowie,  to  uczynił  strzegąc  tego^ 
aby  kto  obcy  i;  nich  nie  panował.  Dał  im  król  odpowiedź 
w  te  słowa:  Zdawna  ja  tego  pragnę,  abym  wiódł  dobrą  przy- 
jaźń z  Czechy,  i  tę  chęć,  którą  ja  mam  przeciw  im,  potrze- 
baby  tego,  abym  ją  też  znał  po  nich.  Lecz  nie  wiem,  przez 
którą  przyczynę   odkładają  moje  syny  od   ich  bliskości, 
gdyż  wiedzą,  iż  oni  są  własnymi  dziedzicy  ich  po  matce 
swej,  ale  wszak  tę  krzywdę  skromnie  cierpimy  do  swego 
czasu,  aż  nas  pan    bóg  pocieszy.    Jeśli  mi  się  tedy  Cze- 


7fi8 

jshoMpie  takimi  pr2^)iciofani  okaź^'  jakom  im  ja  jeęt^  mni^- 
juarn,  iż  na  tern  nie  utracą.  Króla  Jerzyka  w  tern  nie  wi-. 
nuję,  iż  królestwo  jako  obywatel  tameczny  przyjął,  życzy- 
my mu  tego  tym  sposobem,  żeby  to  ziścił,  co  obiecuje. 
Bad  był  takiej  odprawie  król  Jerzyk  od  króla  Kazimie- 
rza, bo  też  miał  z  sobą  co  czynić  i  czuł  to  dobrze,  iż 
niektórzy  panowie  czescy  i  Szlęzacy,  takież  i  Mysnarze, . 
mieli  powstaó  przeciw  jemu  o  wiarę. 

Potem  złożył  król  Kazimierz  sejm  w  Piotrkowie  mie- 
siąca stycznia  w  roku  przyszłym,  to  jest  lata  pańskiego 
1459,  na  którym  radzili,  jako  z  Prusy  poczynać  mają;  bo 
Iskra  dał  znać  królowi,  że  mistrz  pruski  temu  kondycye 
podaje:  naprzód,  iżby  mu  chciał  dać  za  wszystkie  utraty* 
sto  tysięcy  złotych  i  dwie  chorągwi  ludzi  ku  każdej  po- 
trzebie, jemu  samemu  i  innym  królom  polskim,  i  bydi 
posłusznym  tej  korony  i  jej  potomkom  wiecznemi  czasy,  co 
mocno  chciał  poprzysiądz  ze  wszystkim  konwentem  swo- 
im;  a  król  miał  im  ustąpić  ze  wszystkich  Prus«  Ale  na  to 
posłowie  pruscy,  którzy  natenczas  od  szlachty  i  od  miast 
z  sejmu  elbieskiego  byli  posłani,  słowa  rzec  nie  dali  pro- 
sząc króla,  aby  na  to  nie  przyzwalał  a  ich  tym  katom 
w  moc  nie  podawał  i  swym  potomkom  napotem  trudno- 
ści nie  zadawał;  gdyż  oni  Polakom  nigdy  wierni  nie  bę- 
dą ani  z  pokojem  usiędą,  pókiby  ich  do  końca  nie  wyko- 
rzenili, bo  oni  do  tego  jednania  nie  przystępują  z  ehęd 
swej  chrześcijańskiej,  jakoby  byli  powinni,  ale  że  widzą, 
iż  muszą.  A  też  nad  nimiby  się  dopiero  tego  pomści- 
li, że  od  nich  odstali,  i  rozmaite  mękiby  im  dopieroż  za- 
dawali, a  gorzej,  niż  jeszcze  pierwej,  z  nimi  się  obchodzili. 
Do  czego  aby  im  kiedy  nie  przychodziło,  sprzysięgli  się 
na  tym  elbieskim  sejmie  wszyscy,  iż  gdzieby  ich  Polacy 
opuścili,  tedyby  im  nieżal  jedno  się  bronić  do  ostatniego 
grosza,   nakoniec  i  gardł  swych,    woląc  snadż  wszyscy 


759 

pomrzeć,  a  BiżlI  w  takiej  niewoli  bydż  jako  pierwej.  Widząc 
tedy  taką  stateczność  ich  senatorowie   naszy,   powiedzieli 
jednostajnie   wszyscy:  iż  nie  słuszno   nam   braciej   naszej 
przedawać  za  pieniądze    nikomu,    boby  to  było  z  wielką 
hańbą  naszą,   ale   lepiej   już    nam  dokonać  tych  Krzyża- 
ków i  z  Prus  precz   wypędzić.    Bo  jeślibychmy    się  mieli 
łakomić  na  te  pieniądze  ich,    które   nam  postępują,   tedy 
prędko    my  wPrusiech    możem  zebrać   takową  sumę,   a 
bez  szkody  braciej  swej,  i  pewniejsza  nam  to  będzie,  aniż- 
libychmy   z  ręku   ich  jeszcze  niepewnych  patrzeć  mieli; 
bobychmysnadź przez  takie  jednanie  sobie  niepokój  uczy- 
nili napotem,  i  jeszcze  ich  na  się  posilili.  A  tak  lepiej  da- 
•leko  już  im  odpoczynku  nie  dawszy    coprędzej  ich   doko- 
nywać; i  na  tem   stanęło.    Zaczem   się   wszyscy   dnia  13., 
jako  się  sejm  zaczął,  rozjechali.  A  król  też  z  królową  od- 
jechał do  Litwy,  a   ztamtąd    zasię  skoro  na  wiosnę  przy- 
jechał do   Wielkiej    Polski  do  Koła  na  sejm,  chcąc   koń- 
czyć tę  wojnę.    Gdzie  że  się  pospolite  ruszenie  nie  podo- 
bało królowi  i  onym  samym,  przetoż  ze  sta  grzywien  czyn- 
szu   postąpili  trzech   konnych,   jednego   z  kopiją   a   dwu 
strzelców    z  kuszami,  jako  naonczas  jeżdżono,    a  z  miast 
piechotę   wyprawowano,  i  wojsko  było  nie  podlejsze;  któ- 
re król  posłał  na  pomoc  swym  do  Prus.    A  Mali  Polacy, 
zjechawszy  się  do  Korczyna,  nic  nie  postąpili    chcąc  tego 
po  królu,  aby  prawa  ich  pierwej    naprawił  nimby  o  obro- 
nie co  namniDJ  mówić  mieli.  I  przetoż  je  król  za  nieprzy- 
jacioły  ojczyzny  a  nieposłuszne  poddane  osądził,  zwłaszcza 
te,  którzy   tego  powodem  byli.    Jednak  i  to  wojsko  wiel- 
kopolskie mało  co  w  Prusiech  posługi  uczyniło,  atoli  przcd- 
się  broniło,  aby  swym  szkody  nie  czynili  Krzyżacy,  gdzie 
zuiieszkawszy   przez   lato   na  jesień  się  do  domu   pospie- 
szyli   bez  wolej  starszych   swych.    Daleko  większą  posłu- 
gę służebni  uczynili;  abowiem  gdy  przyszli  bez  wieści  na 
Biblioteka   Polska.     Kronika  Marc.     Bielskiego.  97 


760 

lud  krzyżacki  w  niższych  Pimsiech,  którzy  po^li  byli  na 
granice  polskie  wojować:  uderzyli  na  nie  i  zbili  je  do 
gruntu  tak,  aż  ledwo  sam  mistrz  uciekł,  a  tam  się  naszy 
dosyć  łupu  z  nieb  nabrali  tak,  iż  się  na  każdego  dostało 
po  20  złotych.  A  tak  Krzyżacy  znowu  poozęli  mówić  o 
pokoju,  i  było  z  nimi  przymierze  do  czasu.  A  wtem  wzię- 
li pod  krókm  Lubawę,  także  i  szkuty  polskie  rozbili  tym, 
co  na  Gniewie  byli,  które  do  Gdańska  szły  z  towarami, 
z  zbożem  a  wańczoszem  (deski,  klepki).  Gdy  skarżono 
przed  mistrzem,  czemu  to  w  przymierzu  uczynili,  powie- 
dział, iż  on  tego  nie  kazał  ani  wie  o  tem,  ale  żołnierze 
to  swawolnie  uczynili,  przeto  prosił,  aby  się  król  tem  nieo- 
brażaJ. 

Tegoż  roku  w  miesiącu  kwietniu  powstały  były  takie 
wiatry,  które  i  domy,  nietylko  drzewa,  wywracały,  zaczem 
dżdże  ustawiczne  szły  a  szły  przez  wszystko  lato,  przeto 
z  nieurodzajów  głód  był  wielki  a  potem  mór. 

Tegoż  roku  na  ostatku  księżyca  sierpnia  przyjechali 
do  króla  do  Łęczyce  Wrocławianie  i  Naraysłowianie  da- 
wając  się  królowi  pod  moc,  bo  niechcieli  bydź  pod  Je- 
rzykiem  czeskim  królem  dla  wiary  Husowej,  także  i  Szlę- 
zacy  drudzy.  Ale  im  od  króla  powiedziano:  iż  ich  król 
Kazimierz  natenczas  bronić  nie  może,  gdyż  ma  co  czynić 
z  Krzyżaki,  jednak  jeśliby  się  z  nimi  pojednał,  tedy  nie 
był  od  tego. 

Tegoż  też  roku  umarł  Łukasz  Słupecki,  o  którym 
pisze  Wapowski,  że  go  diabeł  opętał  o  to,  iż  dziesięciny 
księżej  nie  dawał,  i  przetoż  wielkie  strachy  bywały  na 
jego  grobie.  Ale  już  siła  dziś  takowych,  przetoż  dadzą 
czarci  im  pokój. 

Lata  1459  złożył  król  sejm  w  Piotrkowie,  na 
który  niechciała  Mała  Polska  przyjechać,  ażby  im  król 
przyrzekł  za  pokój,  abowiem  we  zbrojach  dwoi^zanom 
swym    król    kazał    na    sejm    jechać  5     a    gdy    im    król 


761 

przyrzekł  za  pokój,  przyjechali  posłowie  od  nlołi,  Jan 
Kytwieński  Jastrzębiec  starosta  sendomierski,  Jan  Tar- 
nowski i  Jan  Melsztyński,  oba  Leliwczykowie.  Jan  By- 
twieński  mówił  od  nich  w  te  słowa:  Z  wielką  tego  iało- 
icią  używamy,  ońwiecony  królu!  iż  nas  niewinne  podda- 
ne swoje  za  nieprzyjaciele  sobie  masz,  ludzie  zbrojne 
zgotowałeś  przeciw  nam;  niemasz  tak  między  nami  ża- 
dnego^  któregobyi  się  przestrzegać  miał,  wszyscyć  z  chę- 
cią służymy.  Wielkaó  potrzeba  nas  do  tego  przypędsiła^ 
żecbmy  u  ciebie  to  złożenie  sejmu  uprosili,  nie  dla  tego, 
abychmyć  co  przeciwnego  myślfli,  ale  abychmy  około  za- 
chowania zdrowia  żon  i  dzieci,  takież  migętnońoi  i  praw 
pospolitych  rządzili,  a  r.  p.  napoły  upadłą  opatrzyli.  Je- 
śliby się  chciał  prawie  wywiedzieć,  jako  azkąd  terzeezy 
złe  u  nas  pochodzą:  ztąd  pewnie,  zkądeśmy  się  nigdy  nie 
spodziewali,  to  jest,  od  ciebie  samego  i  od  twoich  urzę- 
dników, którzy  nietylko  nie  C2»ynią  ubogim  ludziom  spra- 
wiedliwości, ale  i  sami  uciskają  bracie  nasze;  jako  si§ 
teraz  okazało  na  staroście  chełmskim  Kuropatwie,  który 
Latyczyńskiego  Zygmunta  i  Wierzbiętę  Sienickiego,  iż  ich 
dobra  pobrał,  spotwarzał  bez  ich  winy  i  rozmaicie  ich 
trapi.  Ale  to  maiejsza,  co  prywatnie  byrva;  większa  to  i 
szkodiiwsza  nam  wszystkim,  iż  dopuszczasz  brać  a  po^ 
siadać  nasze  polskie  krainy  w  Busi  i  w  Litwie,  których 
naszy  przodkowie  gardły  swemi  dostawali;  oto  łu(^ą  sie- 
mię przywłaszczyli,  gdzie  grunt  jest  dobrej  urody,  wsi 
wiele  opanowali  w  parczowskim  kraju,  w  Podolu  wiele 
zamków  posiedli  i  ku  drugim  się  przymykają,  książętom 
mazowieckim  naszym  sauisiadom,  twym  mannom,  dwie 
mieście  wydarli  z  przyległościamiwielkiemi,  to  jest  Goniądz 
i  Węgrów,  Drohiczyn  kupili  nad  wolę  naszą,  dosyć  za 
małe  pieniądze,  i  posiedli — ^gdzie  to  było  tobie  słueznicg 
zapłacić,  a  mybychmy  byli  złożyli  pieniądze,  zwłaszcza  gdy 


762 

tak  mała  suma,  sześć  tysięcy  złotych;  nie  czyniliby  snadź 
tego,  by  ód  ciebie    nie    mieli    przyzwolenia,    abo    gdyby 
inny  pan  był,  niecierpiałby  im  tego.     Tak  barzo    są  nie- 
baczni (Litwini),  iż  nietylko  z  nami  ku  potrzebie  pruskiej  nie 
bywają  według  powinności  swej  (gdyż  przez  naszą  pomoc 
też  dostali  pod  Prusy  żmudzkiej  ziemie),  ale  ani  nam  kie- 
dy   podziękowali   za  posługi  nasze.     A    takci    zhardzieli, 
iż  twego  rozkazania  nizacz  sobie   ważą.     Gdy  się  dobrze 
rozmyśliwszy    rozważysz  tego  i  owego  ludu  zasługi^  naj- 
dziesz to  u  siebie,  że  niemasz  ich  za    co    miłować,    boć 
oni  nie  byli  nigdy  wierni  twemu    ojcu  ani  tobie    będą,  i 
owszem  szukali  zawżdy  tej  rady  u  naszych  nieprzyjaciół, 
jakoby  się   wam  z  posłuszeństwa    wybili.    A  my  Polacy, 
jako  jest  wszem  wiadomo,  twojego  przodka  takechmy  ku 
górze   z  dobrej   wolej   swej    wystawili   wsadziwszy  go  na 
stolec  królewski,  iż  z  jednym    królem    nawiększym   mógł 
porównać  ł  u  wszego  świata  sławnym  bydź ;  Żmudź  i  Li- 
twy część  wydarliśmy  Prusom  a  daliśmy  zasię  Litwie,  brata 
twego  Władysława  wsadziliśmy  na  królestwo   węgierskie 
swym  nakładem;  przeciw    tobie   jakeśmy    się    zachowali, 
sam  świadkiem  bądź,  abowiem  już  to  od    wielu  lat    gar- 
dłujemy ustawicznie  w  Prusiech   przy  tobie ;  za   te   nasze 
zasługi  tak  się  to  nam  ukazujesz,    iż  dopuszczasz   Litwie 
z  naszych  się  dóbr  przyodziewać,  a  z  nas  nasze   odzienie 
zwłoczyć?  Nuż  aza  też  to  małe  rzeczy,   że  monetę    cudzą 
złą  brać  u  siebie  dopuszczasz  i  swoją  też  niedobrą  kować 
każesz?  Dopuszczasz  też  łotrom  rozbojów,  któreby  łacno 
wykorzenił,  gdyby  chciał  a  skarbku  naszego   mamie    nie 
utrącał.    Takież  stacyami  i  podatki  nieznośnemi  nas    obf 
ciąźasz.     Gdy  kto  chce  skarżyć  o  cokolwiek  na  upzędnir 
ki  twoje,  odwracasz  twarz   od  niego.     Te  i  wiele   rzeczy 
i^njrch  od  ciebie  królu!  cierpimy,  n>y,  którzychmyć  tego  nie 


763 

za&lużyli,  któreś  zawżdy  miał  sobie  powolne  i  do  kaidych 
posług  swych  gotowe.  Prosimy  tedy,  abyś  się  odmienił 
a  napotem  poprawił.  Godzić  się  nam  oddać  łaską  swą 
zasługi  nasze,  niecliajby  nam  Litwa  wróciła  to,  co  nam 
pobrała  przez  niedbałość  twoją.  Monety  złej  przestań 
kować^  cudzej  nie  daj  wnosić.  Starostowie  aby  się  lepiej 
zachowali  szlachcie  a  ubogiej  bracłej  nie  uciskali,  któ- 
rych aby  też  nie  obciążano  podatkami  nieznośnemi,  ta- 
kież i  cły.  Drogi  aby  były  wolne  od  rozbojów.  Rzecz- 
pospolitę naszą  tak  miej  na  dobrej  pieczy  jako  i  litew- 
ską, a  ojcem  nam  bądź  nie  ojczymem.  Co  jeśli  wszyst- 
ko u  ciebie  uprosimy,  a  chutliwego  cię  ku  sobie  poznamy: 
żądny  nakład,  żadna  nędza  nam  nie  będzie  ciężka,  ani 
gardł  swych  litować  będziem  ku  wszelkiej  potrzebie  two- 
jej, dla  r.  p.  Jeśli  też  inaczej  uczynisz,  nie  spodziewaj  się 
nic  od  nas  takiego,  czegoby  się  po  wiernych  i  życzliwych 
poddanych  swych  spodziewać  miał.  Odpowiedź  na  to 
wzięli  od  króla  słuszną,  gdzie  się  im  król  ofiarował  bydź 
łaskawym  panem  i  niewinność  swoją  omówił  i  przyczyny 
słuszne  na  to  powiedział.  Wszakże  nic  nie  postanowili 
na  tym  sejmie  gruntownego,  abowiem  choć  podatki  postą- 
piła Wielka  Polska  po  6  groszy  z  łanu,  ale  Mała  Polska 
nie  chciała,  wymawiając  się,  iź  tego  rozkazania  nie  mają 
od  braciej.  Przeto  było  drugi  sejm  tamże  złożono  na 
dzień  6.  grudnia,  na  którym  wysadzono  20  osób,  którzy 
w  to  mieli  pilno  weźrzeć,  aby  w  czem  r.  p.  nie  była  szko- 
dna,  a  król  i  wszyscy  mieli  na  tem  przestać,  coby  oni 
rzekli.  Tamże  ustawili  12  groszy  od  łanu  na  obronę,  także 
na«  miasto  szos  (czynsz).  Do  tego  księża  i  szlachta  ósmą 
część  swych  czynszów  dali,  co  wszystko  szło  na  tę  woj- 
nę do  Prus.  A  Jan  Rytwieński  też  łaskę  od  króla  wziął 
i  potem  milczał.  Na  tenże  czas  też  wzięto  starostwo 
malborskijB  Śoiborowi   Chełmińskiemu,   9*  dano  je  dwiema 


764 

pospołu,  Janowi  Eoecielcckiemu  herbu  Ogończyk  wojewo- 
dzie inowłocławskiemu,  a  Prandocie  Lubieszowskiemu 
herbu  Wiemowa,  aby  jeden  dochodów  patrzył  a  drugi 
obrony,  i  ztądie  dziś  tam  jest  starosta  i  podskarbL 

Tegoż  też  czasu  posłał  król  Kazimierz  do  papieża 
Piusa  Jakuba  Sienieńskiego  herbu  Dębno,  gnieźnieńskie- 
go i  krakowskiego  proboszczai  z  obedyencyą,  a  ktemu 
i%inszując  mu  wszego  dobrego  na  tern  przełożeństwie, 
chocia  był  wielkim  nieprzyjacielem  Polakom;  którego 
przytem  prosił  Sienieuski,  aby  uczynił  wolne  Prusaki  od 
klątew,  któremi  je  mistrz  pruski  zaklął,  iż  odstali  od 
nie  do  króla.  Prosił  też  tenże  poseł,  aby  te  pruskie  za- 
konniki  bożogrobskie  zasłał  na  wysep  rzeczony  Tenedos 
w  Grecyej,  bronić  Peloponezu,  o  co  i  drudzy  clirześci- 
jańscy  książęta  prosili;  bo  już  był  natenczas  Machomet 
cesarz  turecki  wspiął  Korynt,  miasto  znamienite  w  Grecyej, 
i  Mitylenę,  takież  Łemno,  wyspy  greckie.  Ale  tego  nie 
mógł  nasz  poseł  uprosić  u  papieża,  gdyż  pierwej  Krzyża- 
cy zabieżeli  ten^u,  na  które  on  był  zawżdy  łaskaw  będąc 
na  dworze  cesarza  Fr}'dery]^a,  a  Polakom  i  z  panem 
swym  nie  był  nigdy  życzliwym;  co  się  znaczy  i  z  jego 
kroniczki,  którą  pisał,  także  i  po  pośle  jego  Hieronimie 
kreteńskim  arcybiskupie,  który  tu  potem  w  Polsce  był, 
znać  dobrze  było,  jako  będzie  o  tem  niżej. 

Krzyżacy  też  tego  cza^u  byli  pprażeni  od  naszych 
tym  obyczajem  u  miasteczka  Passenejmu  w  niższych  Pru- 
eiech:  Namawiali  mieszczony  w  tem  miasteczku,  aby  się 
im  poddali,  przyrzekając  im  za  wieczną  wolność.  Oni 
weszli  w  radę  z  swym  starostą,  którego  zwano  Michid 
Sromotny.  Przyzwolili  tedy  tym  obyczćijem,  tfby  im  po- 
słali wojsko  jakie  dla  obrony  od  Polaków.  Sromotny  też 
posłał  cicho  na  inne  zamki  po  więcej  ludzi  polskich.  Gdy 
iiik  uczynili   Krzyżacy,    posłali  tam  pięćset    rejtarów,    a 


765 

knechtów  jeszcze  więcej,  z  któi^cL  tylko  Sromotny  trzy- 
sta jezdy  puścił  na  zamek  i  pobił  je,  a  drugie  powiązał; 
takież  w  miasteczku  drągiem  uczyniono,  a  drudzy  uciekli 
na  jeziora;  ale  że  jeszcze  lód  był  cienkie  zdiomili  się  ł 
potonęli. 

Na  ostatku  tego  roku  królowa  Helżtńeta  urodziła  sy- 
na królowi,  któremu  daiio  iraie  Olbrachta 

Lata  1460  zjechali  się  do  Bytomia  Czechowie  z  Po- 
laki chcąc  zgodę  i  przyjaźń  dobrą  panów  swyeh  widzieć 
między  sobą,  o  co  »ię  starał  z  pilnością  Przemysław  cie- 
szyński książę;  ak  nic  z  tego  nie  było,  przeto  na  inszy 
czas  złożyli  sobie  tamże  tefi  zjazd.  Gdy  przyszedł  czas, 
nie  przyjechali  Czechowie;  bo  wtencżais  wiele  im  pogo- 
rzało  miasteczek  i  wsi  w  Czechach,  mnientającf^  aby  kró! 
Kazimierz  abo  królowa  miała  na  to  kogo  nająć,  coby  to 
palił.  Czego  gdy  się  dowiedział  król  Kflizimierz,  chc^c 
im  to  z  głowy  wylńó  a  sprawić  się  królowi  Jerzykowi 
tego,  posłał  k  niemu  Jakuba  Dębieńakiego  Kawica  kaszte- 
lana małogoskiego,  i  Wojciecha  Górskiego,  aby  go  od 
tego  grubego  o  królu  rozumienia  odwi^li  a  króla  przed 
nim  oczyścili*  Na  co  im  powiedział  król  Jerzy k:  iż  ja 
nigdy  nie  miałem  tego  w  pomyśleniu,  abym  to  o  królu 
abo  królowej  rozumieć  miał,  i  owszem  wierzę^  że  z  le}  szko- 
dy naszej  dię  nie  cieszą,  bo  co  nam,  toż  i  ońym  się  mo- 
że stać;  ktemu  posłowie  pi:'zydiali:  iż  jeźliby  był  kto  taki, 
coby  to  na  króla  polskiego  mienił  abo  o  nim  to  i'ozu- 
miał,  także  o  królol^rejj  tedy  król  chce  z  takim  czynić  o 
to.  Potem  Zgodzili  się  z  sobą  tyto  sposobem,  żeby  jedea 
2  drugiego  liiepi^żyjacielem  nigdy  nie  przestawał.  A  co 
się  posagu  tklo  królowej  Helżbiety^  że  go  było  łiie  dauo 
królowi,  tedy  się  dla  tego  mieli  ż  sobą  zjechać  do  Gło- 
gowa nadalej  za  rok  i  tam  się  z  sobą  około  tego  pogo- 
dzić;  gdzie  posłano  było  Stanisława  Ostroroga  kaliskiego 


76fl 

wojewodę,  Jana  z  Brzezia  Doliwczyka  podkanclerzego  i  Ja- 
na Długosza  kanonika  krakowskiego  i  kustosza  wielickiego. 
Potem  słuchać  było,  iż  to  pruski  mistrz  i  Szumberg,  jego 
hetman,  na  te  pożogi  najmowali  łotry  w  Czechach,  a  na 
ki'óla  to  zmówili    chcąc  go  z  Czechy  powadzić. 

Posłani  też  natenczas  byli  posłowie  do  króla  Kazi- 
mierza od  cesarza  Albrychta  z  Rakus  z  Hieronimem  ar- 
cybiskupem Itreteńskim,  który  jechał  od  papieża,  aby  mo- 
gli króla  polskiego  z  mistrzem  pruskim  pojednać;  lecz 
król  obaczywszy,  iż  ten  Hieronim  dzierżał  stronę  mistrza 
pruskiego,  nie  chciał  z  nim  sprawy  mieć,  tylko  się  na 
samego  Albrychta  dawał;  ale  też  on  nie  chciał  sam  tego 
nasię  przyjąć.  Także  się  nic  nie  stało,  tylko  z  Ludwikiem 
bawarskim  książęciem  (którego  z  królem  powadzili  byli 
Krzyżacy)  a  Konradem  oleśnickim  pokój  się  stał  o  szko- 
dy, które  poczynił  w  Polsce  Konrad. 

Także  zbywszy  tych  posłów  król  jechał  do  Rusi,  a 
tymczasem  Walc  zomek  pograniczny  wydał  Krzyżakom 
Jan  Wędelicki,  będąc  na  nim  przełożony.  Czego  dowie- 
dziawszy się  król  kazał  Wielkim  Polakom  ten  zamek 
obledz,  którego  obiegli  i  dobywali,  ale  go  dobydź  nie  mo- 
gli, rozjechali  się  precz. 

Tegoż  czasu  Borzywoj  Skrzyński  herbu  Łabędź,  z  Tu- 
rzej  góry,  która  jest  nad  Dobczycami,  skody  wszędzie 
wokoło  czynił,  przeciwko  któremu  ruszywszy  się  Mikołaj 
Pieniążek,  z  Witowie,  podkomorzy  i  starosta  krakowski, 
z  Piotrem  Komorowskim  i  z  Szczerzyczany,  do  którj-ch 
też  i  król  dwór  swój  przysłał,  dobył  pod  nim  onychmu- 
nicyj  jego  i  ztamtąd  wypędził. 

A  król  w  Rusi  będąc  posłał  do  Ecyngiera  cara  ta- 
tarskiego i  Stefana  wojewody  wołoskiego,  żądając  ich  o 
pomoc  przeciw  Krzyżakom,  co  obadwa  z  chęcią  obiecali 
uczynić.     Potem  król  w  Brześciu  z  Litwą  sejmował,  gdzie 


767 

je  oct  wojny  odwiódł,  którą  chcieli  podnierfiS  przeciw  Po- 
Jakom  o  Podole,  zwłaszcza  gdy  widzieli,  że  się  wojnę 
pruskfe  Polacy  zatrudnili.  Jechał  profito  t  Brzezia  król 
do  Pendomierza,  gdzie  także  sejmował  z  Małymi  Polaki^ 
a  potem  z  Wielkimi  w  Łęczycy*  Bada  była  jego  wszyst- 
ka około  wojny  z  Krzyżaki,  zaczem  wyprawiono  lud  słu* 
zebny  pod  Walc.  Na  tymże  sejmie  łęczyckim  postanowio- 
no to  było,  aby  lubieckiego  klasztora  konwent  nie  mógł 
mieć  opata  bez  konsensu  królewskiego.  Skąd  potem 
sekwela  urosła  i  na  inne  wszystkie  opaty  tak,  iż  terajS 
hh  mniszy  nie  obierają,  tylko  król. 

Tegoż  czasu  Malbork  miasteczko^  którego  naszy  słu- 
żebni prze^  cztery  miesiące  dobywali,  ijużbyje  byli  pod- 
kopem Wzięli,  poddało  slci  Gdzie  Koscielecki  knech- 
t}'  wszystkie,  co  ich  tam  nała^ł^  dał  do  więzienia,  a  trzecłi 
mieszczan  dał  ńciąc,  którzy  byli  przyczyną  tego  odstania 
od  naszych,  ihsze  wszystkie  W  cale  zaćhowaŁ  A  gdy 
Walca  naszy  dobywaii,dano  im  sprawę,  że  Sisumberg  z  Niem* 
cy  ciągnie  i  Niemiec  ze  trzema  tysiącmi  ludzie  Bojąc  się 
tedy  Jakub  Dębieński,  który  nad  tymi  ludźmi  był  star* 
szy,  co  dobywał  \\'alca,  aby  tam  obegnańcom  niechciał 
przyśó  na  odsiecz:  odciągnął  od  Walca  1  zasadził  się  nad 
w  pewnem  miejscu  chcąc  mu  dać  bitWę*  A  wszakże  gdy 
się  Niemcy  będąc  w  Frankoforcie  dowiedzieli,  że  już  Mal- 
bork naszy  wzięli,  poszli  zaś  nazad  precz  tak,  iż  nie  zo- 
stał tylko  z  piąci ąset  8zumberg,  z  którymi  przedsię  do 
Prus  ciągnął*  A  gdy  się  dowiedział  o  naszym  łudzie^ 
chcąc  ich  minąć  udał  się  kil  Chojnicom,  gdzie  bieżał  tak 
prędko,  że  jediiego  dnia  12  mil  uciągtiąJ,  ale  mu  przez 
sto  koni  zdechłoj  o  którym  dowiedziawszy  się  w  Chojni* 
ćach  ci,  eo  na  Walcu  byli,  w  nocy  zapaliwszy  zamek  ucie* 
kii  wszyscy  do  niego  io  Chojnic*  A  tak  on  z  tymi  wszyst*- 
kimi  ku    Gdańsku    się  obrócił  i  obiegł  zameczek  jędeoi 

Biblioteka  Polskai    Kronika  MarCi  Bielskiego*  9$ 


768 

w  mili  od  Gdańska^  uczyniwszy  zasadzkę  w  miejsca  cias« 
nem  na  Gdańszczany;  które,  gdy  bieżeli  na  odsiecz  onemu 
zamkowi  łatwle  zdziałał,  i  sześćdziesiąt  icłi  zabiwszy  przez 
dwieście  poimał,  miedzy  którymi  byli  i  dwa  rajce.  Za- 
czem  i  Gołubie  mu  się  poddało,  gdzie  wiele  szlachciców 
dobrzyńskich,  którzy  się  tam  byli  znieśli  i  z  majętnościa- 
mi, pobrał.  Zamku  Czerwonka  obronił.  Potem  i  Puck 
wzi^,  który  natenczas  Eryk  król  szwedzki  zastawą  od  kró- 
la trzymał.  Bielaw  cały  rok  dobywał,  ale  ich  nie  dobył, 
Bartenstejn  mu  się  zrazu  poddał.  Świecie  też  jeden  wię- 
zień wyisl  za  nieopatrznością  naszych,  który  wciągnął 
ich  na  sto  w  nocy  na  górę  sieciami.  A  dobrzyńska  zie- 
mia aie  się  mu  odkupiła,  bojąc  się  szkód  od  nich.  Ery^ 
kus  też  szczecińskie  książę  zapomniawszy  przysięgi  swej 
i  dobrodziejstwa,  które  miał  od  króla  polskiego,  wydal 
Krzyżakom,  żadnego  gwałtu  nie  mając,  Lemburg  miasto  i 
Bytom,  niedbając  nic  na  prośby  mieszczan,  którzy  mu 
klękali  u  nóg  prosząc,  aby  tego  nie  czynił,  ktemu  jeszcze 
dawali  mu  tę  sumę,  którą  Krzyżacy  dali,  aniechciał  te- 
go uczynió.  Wszakże  naszym  nie  gorzej  też  temi*  czasy 
padło;  abowiem  pod  Krzyżaki  ubiegli  w  nocy  Kwidzin  i 
Warmię,  gdzie  tam  wielką  korzyść  odnieśli  tak,  iż  się  na 
każdą  osobę  dostało  na  dwieście  złotych;  ktemu  porazili 
dwakroć  Krzyżaki  u  paradyjskiego  klasztora  i  rozpło- 
szyli  drugie. 

Tegoż  roku  Tomasz  Strzepczyński  herbu  Prus,  biskup 
krakowski,  umarł;  który  na  testamencie  dał  kościołowi 
łowickiemu  tysiąc  złotych  na  założenie  niansyonarzów. 
Librarye  założył  w  Gnieźnie,  w  Poznaniu,  w  Uniejowie  i 
w  kolegium  w  Krakowie.  Po  jego  śmierci  był  kłopot  o 
biskupstwo  krakowskie  między  trzemi  elekty.  Król  dał 
Janowi  Gruszczyńskiemu  Kóżycowi,  kanclerzowi  swemu, 
który  był  już  biskupem  włocławskim.  Kapituła  zasię  wy- 


769 

brała  Jana  z  Brzezia  Lutka  DoliwczyTca,  podkanclerzego 
królewskiego,  który  więcej  głosów  miał  niż  Ghnszczyński; 
a  wszakże,  że  widział,  iż  to  nie  była  wola  królewska,  dał 
temu  pokój  a  na  włocławskiem  przestał.  Papież  zasię  dał 
Janowi  Sienieńskiemu  herbu  Dębno,  który  był  u  niego 
w  poselstwie  i  tam  sobie  uprosił  pierwsze  wakans.  Prze- 
toż  tego  pomazali  sufraganowie  na  biskupstwo;  bo  srogie 
klątwy  przyniósł  z  sobą  na  kanoniki,  gdzieby  inaczej 
uczynili.  Czego  gdy  się  król  dowiedział,  będąc  natenczas 
w  Prusiech,  tak  się  barzo  rozgniewał,  że  zaraz  Piotra 
Komorowskiego  z  Dobiesławem  Kmitą  posłał  do  Krako- 
wa do  kanoników,  przykazując  im  koniecznie  pod  strace- 
niem beneficyj  swych  wszystkich  i  wywołaniem,  aby  ni- 
kogo za  biskupa  nie  mieli,  tylko  Gruszczyńskiego,  a  tych 
klątew  papieskich  się  nic  nie  bali  i  apelowali  abo  do 
lepszej  sprawy  dania  papieżowi,  abo  więc  na  koncylium. 
Kanonicy,  nie  wiedząc  co  czynić,  ówdzie  się  papieża  ów- 
dzie też  króla  bali,  i  przeto  jedni  z  tym,  drudzy  a  owym 
trzymali,  A  wszakże  przedsię  żaden  z  nich  przy  bożej 
służbie  niechciał  bywać,  tylko  co  przez  kapłany  swe  to 
odprawowali.  Także  król  kazał  Jakuba  Sienieńskiego 
z  ziemie  wywołać  i  wszystkie  te  wygnać,  którzy  jego 
stronę  trzymali;  i,  aby  egzekucyę  nad  nimi  czynił  Miko- 
łaj Pieniążek  starosta  krakowski,  rozkazał,  który  wnetże 
obiegł  Sienieńskiego  na  Pińczowie;  ale  uszedł  na  Melsztyn, 
tamże  go  Holsztyński  zachował  nad  wolę  królewską,  wes- 
półek  i  z  Janem  Długoszem  kronikarzem  polskim.  Potem 
jął  brać  na  króla  biskupie  1  kanonicze  imiona,  jako  Kiel- 
ce ł  inne.  A  Pawła  dziekana  i  drugiego  Długosza  wy- 
gnał. Dzierżka  też  Krzyżanowskiego,  proboszcza,  kazawszy 
go  oblec  w  dalmacyę  i  komżę,  z  drugimi  kanoniki  z  Kra- 
kowa kazał  oprawcom  swym  z  miasta  wyprowadzić.  Nuż 
też  wikarye,   Jana  Białka,   Jana  Lelowskiego    i  Mikołaja 


770 

Jiogdima,  a  Marciim  Rynce  man«yonarza,  i  drugie,  którzy 
przyjmowali  procesy  papieskie,  które  wszystkie  bran% 
świecką  z  miasta  wypędzono  z  wielkim  żalem  pospolite- 
go człeka.  Gdzie  natenczas  Janowi  Długoszowi  Stanisłaiy 
i  Dobiesław  Kurożwancej  Różycowie  dom  splundrowali 
7t  rozkazania  królewskiego^  a  Pieniążek  im  w  m^yętnoacu 
wjeżdżał;  co  kazał  też  był  uczynić  król  Stanisławowi  W%- 
trobce  Oksicycowi,  ale  tego  nie  cliciał  uczynić.  Posłani  te- 
dy byli  do  papieża  Piusa  Jan  Bytwieński  starosta  sendo- 
mierskiy  a  Maciej  z  Raciąża  kanonik  włocławski,  od  l^ró- 
la  żałując  się  na  Sięnieńskiegp,  iż  on  gwałtem  nad  wo- 
lę królewską  wbija  się  na  biskupstwo  a  iimegp  wypę- 
dza. 

Lata  1461  w  miesiącu  lutyna  złpżył  król  sejm  w  Brze- 
ściu kujawskim,  który  sejm  miał  bydź  w  Piotrkowie,  ale 
dla  Prus  bliżej  się  tam  przeniósł.  Jednak  iż  tam  Mali  Po- 
lacy nie  przyjechali,  rpszył  ąię  król  do  Litwy  na  sejm, 
który  mi^  w  Wilnie  na  wielkanoc  prawie.  Tam  mu  Li- 
twa mówiła:  Abo  tu  z  nami  królul  mieszkaj,  abo  ąa  miej- 
sce swe  daj  nam  Siemiona  Olelkowica  kijowskie  książę; 
ale  król  to  na  inny  czas  odłożył.  I  ri|sąył  się  ^asie  do 
Polski  do  Sendpmierza,  gdzie  rozpisał  listy  do  senatorów, 
aby  się  z  nimi  zjecliali.  Wszakże  gdy  ich  mało  co  tan^ 
przyjechało,  jechał  do  Krakowa  a  ;stamtąd,  uczyniwszy 
ruszeiiiie  pospolite,  w  miesiącu  czerwcu  do  Inowłocławia 
przyciągnął  chcąc  tę  wojnę  kończycS  :c  Krzyżaki;  gdz^c 
czekał  na  Małe  Polaki,  ażby  się  byli  ściągnęli,  ą,  w  tern 
Krzyżacy  Sypelb'n,  Eąste^^nburg,  Bielawy  i  Morąg  mia- 
steczka obiegli.  Król  Kazimierz  złej  rady  usłuchał  (a  snądź 
niektórzy  panowie  byli  przi^ tarowani  od  mistrza),  wolał  do 
Chojnic  ciągnąć  i  do  pomorskiej  ziemie,  aby  się  pomścił 
nad  szczecińskim  książęciem  jego  zdra4y;  ano  było  lepiej 
;ratowac  oblężeńców.  Wszakże  oblężeócy  ci,  którzy  byli  na 


771 

Sypelbinie,  wypadli  tajemnie  na  oblęźeńce^  porazili  je  i  na- 
jmoty  ich  pobrali.  Takież  na  Rastemburgu  burmiRtns 
miejski  uczynił;  zmówił  się  z  Krzyżaki  poddać  im  mia- 
steczko^  a  gdy  przyszli  wespółek  i  z  mistrzem,  wyszedł 
do  nich  przed  brane  powiadając,  że  nie  było  czasa  (bo 
jednak  ten  burmistrz  na  to  się  był  jeszcze  nie  przygoto- 
wał); wszakże  gdy  obaczyli,  iż  mienił  słowy,  przebił  go 
Sliwnicki  sługa  mistrzów.  I  tak  o  włos  naszy  mistrza  nie 
dostali,  a  z  tejże  przyczyny  drudzy  od  oblężenia  odstąpili 
u  Morąga.  Drudzy  naszy,  którzy  po  zamcech  leżeli,  tak 
Czechowie  jako  Polacy,  zmówiwszy  się  wespół,  Jana  Skal- 
skiego Czecha  wodzem  sobie  obrawszy,  przewieźli  się 
przez  jezioro  Hab  i  wojowali  sambieńską  ziemię  mieczem 
i  ogniem,  którą  Krzyżacy  jeszcze  dzierżeli,  i  wynieśli 
stamtąd  korzyść  wielką.  Tegoż  czasu  królowa  Helżbieta 
urodziła  syna  Kazimierzowi,  dano  mu  imię  Aleksander. 

Król  Kazimierz  gdy  ciągnął  do  Chojnic,  jakom  wyż- 
szej pisał,  przyszła  w  drodze  nowina  takowa  do  wojska, 
iż  Andrzej  Tęczyński  będąc  w  Krakowie,  gdy  uderzył 
Klimunta  płatnerza  o  to,  iż  mu  zbroje  na  czas  nie  wygo- 
tował: tedy  ten  płatnerz  gwałtu  nań  zawołał,  zaczem  po- 
budził wszystko  pospólstwo,  co  widząc  rajce  szli  do  kró- 
lowej skarżyć  o  ten  gwałt;  królowa  założyła  winę  ośm- 
dziesiąt  tysięcy  złotych,  aby  byli  w  pokoju  do  rozprawy 
królewskiej;  ale  niżli  zeszli  z  zamku  rajce,  pospólstwo  się 
rzuciło  zamknąwszy  brany  na  dom  kieżlinkowski,  gdzie 
się  Tęczyński  zawarł,  na  brackiej  ulicy;  wszakże  tamte- 
jnu  miejsca  nie  ufając  uszedł  był  do  kościoła  ś.  Fran- 
ciszka i  z  Secygniewskim  i  Spytkiem  Melsztyńskim,  a  tam 
na  wieże  wleźli;  potem  z  wieże  zlazłszy  Tęczyński  szedł 
do  zakrystyej,  a  towarzystwo  jego  i  słudzy  zostali  na 
wieży.  Pospólstwo  miejskie  bez  żadnego  baczenia  miej- 
sca i  Odoby   rzucUo   się  do  kościoła,   dobyli  go  gwałtem 


772 

z  zakrystyej^  i  haniebnie  zamordowali,  a  ciało  jego  wlekli 
bracką  ulicą  aż   do   ratusza  ubłocone,  brodę  i    włosy  na 
głowie  opalili,  ktemu  na  wzgardę   wielką   dwa   dni  tak  u 
ratusza    leżała    trzeciego    dnia   go   włożono    do   kościółka 
6.  Wojciecha,  a  czwartego  przyjacielom   dopiero  wrócono; 
którego  potem  pochowano  w  Księżu.  Ci  zasię,  co  na  dzwo- 
nicy  byli,  bronili  się  im  aż   do   drugiego  dnia  przez  całą 
noc;  aż  gdy  ich  przy  zdrowiu  obiecali  zachować,  poddali 
się,  także  je  wzięto  na  ratusz,  a  potem  wypuszczono.  Jan 
zasię,   syn    tego    Andrzeja    Tęczyńskiego,  ledwie    uległ  u 
jednej   wdowy    podle   tejże    kiźlinkowskiej    kamienice,    a 
w  nocy  z  domu  Długoszowego  (który  był  na' rogu  blisko 
zamku  na   kanoniczej    ulicy)  z   muru  spuszczon.     Słysząc 
to  przyjaciele  zbiegli  się  wszyscy  strzaskiem  w  wojsku  do 
króla;  gdzie  Jan  Tarnowski  Amor   od  nich  rzecz   żałobie 
wą  do  króla  uczynił,  aż  też  i   sam  król   płakał.     Potem 
niechcieli  nic  inaczej,  zwłaszcza  Mali  Polacy,  jedno  żeby 
się  wrócić  wszyscy    a  zemścić  się  nad  mieszczany  mordu 
tego.  Król   obawiając  się,  aby  do  rozerwania  jakiego   nie 
przyszło,  jakoż  się  było  dużo  na  to  zaniosło,  zabiegał  t«- 
mu,  jako  nabarziej  mógł,  obiecując  po  winnym  jego   spra- 
wiedliwość taką  uczynić,  na  jakiejby  przestać  mogli;  tak- 
że się  uciszyli  wszyscy  w  wojsku.  A  król  też  zatem  wy- 
słał Piotra  z  Samotuł    kasztelana    poznańskiego,    starostę 
Wielkiej  Polski,  i  Jana    Zarębę  kasztelana   sieradzkiego 
starostę  wieluńskiego,    aby  wojowali   ziemię   nakielską,  iż 
dawali  podatki  szczecińskiemu  książęciu.  Potem  do  Fryd- 
landu  się  przyszańcowali    i  wzięli  go   łacno.   Potem  przy- 
ciągnęli do  Chojnice,  gdzie   leżeli  15   dni   a  nie   uczynili 
nic;  tylko  sześć  set    Tatarów  litewskich   poczyniło  wielką 
szkodę  Erykowi    książęciu    szczecińskiemu,   który  chcąc 
się   nad  nimi  zemścić  tego,   porażon   od   nich,    aż   ledwo 
sam  uciekł.  Widząc  to  Zofia  żona  Erykowa,  niewiasta  uro- 


773 

dziwa^  oblicza  cudnego  i  obyczajów,  wymowy  wdzięcznej 
i  rozstropna  i  mądra  nad  obyczaj  innych  biiiychgłów, 
przyszła  do  namiotu  królewskiego  z  swoim  fraucymerem, 
uczyniła  rzecz  przed  królem  taką,  jakiej  się  wszyscy  dzi- 
wowali, polskim  językiem.  Królowi  tak  się  barzo  podo- 
bała, że  rzekł:  Żal  mi  tego,  żem  tej  bialejgłowej  nie  po- 
jął mając  to  w  swej  mocy,  po  której  Eryk  duński  król 
jej  dziad  dawał  mi  dobry  posag,  a  Szczecin  jej  był  wła- 
sny, (a  po  Helźbiecie  nic  nie  wziął  król  z  Rakus).  Ubła- 
gała tedy  króla,  że  przepuścił  winę  mężowi  jej  wszystką. 
Gdy  już  zima  zachodziła,  jęła  szlachta  szemrać  prze- 
ciw królowi,  iże  ich  tak  długo  trzyma  u  tych  Chojnic  a 
nie  jedzie  do  Prus,  nawet  chłopięta  za  królem  wołały,  że 
około  niego  zła  rada,  jako  Długosz  pisze.  Król  tedy 
wszedłszy  w  radę  z  pany,  co  czynie,  uradzili,  żeby  szlach- 
ta dwudziestą  cząstkę  czynszów  swych  dali  zaraz  na  żoł- 
nierza, wyjąwszy  pany,  którzy  na  to  nie  pozwalali,  za  co 
dwa  tysiąca  koni  służebnych  przyjęli,  a  na  drugi  rok  że- 
by pobór  wszyscy  dali  po  12  groszy  z  łanu.  Zaczem 
wojsko  król  na  wschodzie  września  rozpuścił  od  Chojnic 
(częścią  też  bojąc  się  jakiego  rozruchu,  abowiem  się  szla- 
chta zwaśniła  była  na  Piotra  Samo  tulski  ego,  że  ich  ukrzyw- 
dził w  dziale  dzieląc  się  z  nimi  łupem)  a  do  Prus  posłał 
ludzi  służebne  za  pieniądze,  którym  ustawił  hetmana  Pio- 
tra Dunina  z  Prawkowic  podkomorzego  sendomirskiego, 
a  sam  się  wrócił  do  Bygdoszczyj;  gdzie  do  niego  przyszła 
nowina,  iż  mu  matka  umarła  królowa  Zofia,  białogłowa 
nabożna  i  miłosierna  na  ubogie,  na  co  się  była  barzo  za- 
dłużyła^ przetoż  syna  prosiła,  aby  za  nią  długi  za- 
płacił. Wiele  też  rzeczy  sprawiła  do  kościoła  krakow- 
skiego na  zamku  i  ośm  kapłanów  ostawiła  w  kapli- 
cy  L   trójce,   gdzie   pochowana  jest;  gniewliwa była  tro- 


774 

chę )  srfa  z  dółhti  ksiąiat  dawńycli  kijowskick     f  ótetn  ńU 
król  do  Pyzdr  i  Kowna  obrócił,  gdzie  jesień  przemieszkał* 
A  Dunin  złączywszy  się   z  Gdftószczyzny  Świecie   zamek 
nad  Wisłą  obegnał  tak  wodą  jako  i  ziemią,    i  wzięli    go; 
ale  zasię  Krzyżacy  znowu  obiegłszy  Morąga  Bielawy  i  8y-» 
pelbin  wzięli  też  pod  ki^ólem,  gdy  ich  nie   był   kto    rato-« 
T\a(5,  bo  Dunin  nie   miał   tak  wiele  ludzi*     Bransberg  się 
też  poddał  Pawłowi  biskupowi^  który  z  Krżyżalci  dzierżał 
wyrzuciwszy  55  niego  Skalskiego  Czecha,  który  kilkakroć 
się    kusił   drabinki   przystawiwszy  wziąć  go,  ale  tego  nie 
mógł  dokazaói     Takież  Frydland  poddał  się    brane  w  no- 
cy Krzyżakom   otworzywszy,   którzy  wpadłszy   pobili  we 
śpiączki  wszystkie  Polaki*     Starogard  takież  wzięli  prze2J 
zdradę  niektórych  mieszczan  ż  rady*    Nawet  Gdańska  i 
Torunia  mało    nie  wzięli,  także  przez   zdradę   niektórych 
mieszczan ,  którzy  ticzynili  byli    tumult    na  to}  ale  że  s'ę 
Krzyżacy  na  czas  umówiony  nie  stawili^   nie  przyszło    Ao 
tego,  przetoż  one   zdrajcę   poimawszy   pokarano.     A  &z\o 
to  wszystko  z  mnichów  dwu  kartuzów,  którzy  chodzili  od 
miasta  do  miasta  obiecując  wielkie  wolności,  aby  się  pod- 
dali  Krzyżakom*     Brodnice    też   zasię    dostali  Krzyżacy 
miasta,  przez  nieopatrznosó  Mikołaja  Ko^ieleckiego,  1  zia-* 
mek  jużby  byli  wzięli,  by  tam   był  nieprzypadł   Dunin, 
który  przebiwszy  się  przez  wojsko  nieprzyjacielskie  rato- 
wał «wych  i  żywności  im  dodał* 

Potem  król  Kazimierz  2  Wielkiej  Polski  obrócił  Bię 
do  Korczyna,  gdzie  złożył  sejm  na  dzień  '6*  grudnia;  tsim* 
że  słuchał  posłów  od  Ecyngiera  tatarskiego  cara,  który 
się  ofiarował  królowi  bydź  przyjacielem  niedbając  mc  fia 
to,  choć  Litwa  go  namawiała,  aby  Podole  pustoszył*  Od- 
prawił go  król  z  tera,  dziękując  mu,  iż  się  nie  dał  namó- 
wić Litwie,  aby  szkody  Polakom  czynił;  ale,  że  jego  oboi 
są,  tak   Litwa  jako   i   Polacy,    łatwie  król    to    zaczasem 


775 

p6godźi6  tiióie)  a  iihy  tak  Ao  końca  był  statecsmy  w  przy- 
jaźni 8weJ^  jako  począł^  2ądał  i  napotninał  go,  a  upominki 
t&ti  posłi^i  Tamże  też  przyjechał  poseł  od  króla  Jetzyka 
śs  Csec^>  żądając  króla,  aby  się  2  nim  zjechał  w  Gło- 
gowie,  a  tam  go  chciał  jednać  z  Prusy  ^  któremu 
król  obiecał  daó  odpowiedź  przez  swoje  posły.  Był  też 
wtenczas  i  poseł  u  króla  od  margrabię  brandeburskiegó 
prząc  się  tego^  aby  on  kiedy  miał  prisestawać  z  Krzyżaki 
przeciw  królowie 

Tamże  byli  pozwani  fajce  krakowscy,  ale  nie  stanęli 
wymawiając  się  przywilejem  Kazimierzowym,  iż  nigdzie 
tiiemogą  bydź  sądzenia  jedno  na  zamku  krakowskim*  Prze- 
cz ich  w  niestaniu  potomkowie  nieboszczyka  Tęczyńskie- 
go  wzdaU  tak  o  głowę  jako  o  zakład;  Potem  z  Korczy- 
tia  jechał  król  do  Krakowa^  gdzie  dawszy  glejt  mieszczą^- 
nom  krakowskim  kazał  im  przed  sobą  stanąó  na  zamek 
W  wigilię  trzech  królów  roku  pańskiego  1462.  Odzywali 
się  mieszczanie  do  prawa  majdeburskiego,  chcąc  się  od- 
wieść jako  bliższy  wedle  prawa  tego.  Jednak  im  to  za- 
dano, że  tę  obronę  już  sobie  upuścili  w  Korczynie,  gdy 
się  wzdąć  dopuścili*  A  tak  w  kilka  dni  potem  zasłał 
król  na  ratusz  Mikołaja  Skórę  Gajowskiego  kasztelana 
kaliskiego,  i  Mikołaja  Pieniążka  starostę  krakowskiego, 
aby  podług  dekretu  królewskiego  byli  winowajcy  wydani, 
gdzie  już  rajce  wszystkie  i  pospólstwo  zastali;  ^niże 
Stanisława  Lejmitera,  Konrada  Langa,  Jarosza  Szarleja 
i  Marcina  Bełzę  z  rady  strona  sobie  obrała,  a  z  pospól* 
stwa  Jana  Tesznara,  Jana  Wolframa  knimettn,,  Wojciecha 
malarza,  Jana  Schylinga.  i  Mikołaja,  rzeczonego  Czarnego, 
ceehmistrza,  których  winniejszymi  bydż  rozumieli.  Pła 
tnerz,  co  tego  wszystkiego  narobił,  uciekł,  i  DoiJzwon, 
co  nieboszczyka  Tęczyńskiego  ukazał.  Także  je  do  wie^ 
że  na  zamku ,  którą  i  dziś  zowią  tęczyńską,  wsadzono^ 
Biblioteka  Polflka.     Kronika  Marc.  Bielskie;).  99 


776 

z  której  piątego  dnia  Ich  wyciągniono  i  sześci,  gdy  ich 
poprzysiężono ,  tamże  w  zaniku  ścięto,  .a  trzech:  Bełzę, 
Tesznara  i  Wolfranaa  Jan  Tęczyński  syn  nieboszczyków 
wziął  na  Eabstyn,  które  w  więzieniu  więcej  niż  rok  u  sie- 
bie trzymał  a  potem  wypuścił,  i  zakładu,  który  mu  król 
na  mieszczanach  krakowskich  nak^zsi,  tylko  sześć  tysię- 
cy i  dwieście  złotych  wziął,  ostatek  odpuścił. 

Tegoż  czasu  posłowie  naszy  od  papieża  wrócili  się 
do  króla,  którzy  dwa  listy  przynieśli,  jeden,  gdzie,  czyni 
papież  administratorem  biskupstwa  krakowskiego  Jana 
Pniowskiego,  archidyakona  krakowskiego,  aż  do  przyjaz- 
du legata  jego  do  Polski,  a  drugi,  gdzie  obiecuje  królowi 
tam  wrychle  posła  swego  posłać)  któryby  biskupy  o  to 
biskupstwo  pogodził.  Ale  król,  że  konfirmacyej  Gruszczyń- 
skiemu od  papieża  nie  przynieśli  posłowie  a  upominki 
rozdali  niemałe  sami  nie  wiedząc  za  co,  barzo.  się  gnie- 
wał na  nie  i  do  Jana  Melsztyńskiego  posłał,  aby  konie- 
cznie nie  przechowywał  u  siebie  Sienieńskiego  jako  bani- 
ta; wszakże  Mełsztyński  pięknie  się  z  tego  królowi  wy- 
mówił, a  przedsię  biskup  u  niego  mieszkał  wespołek  z  Ja- 
nem Długoszem, 

W  tem  przyjechaK  do  króla  posłowie  pruscy,  Gabryel 
Bażeński  wojewoda  chełmiński,  i  Otto  Machwic  od  szla- 
chty, a  od  miast  dwa  rajce  gdańscy,  ukazując  mU,  w  ja- 
kiem niebezpieczeństwie  jest  ziemia  pruska,  a  osobliwie  za- 
mek w  Brodnicy,  którego  usilnie  dobywają  Krzyżacy;  na 
któiym  że  wiele  królowi  należy-  prosili  króla,  aby  się  co- 
prędzej  do  Prus  stawił,  gdyż  o  nim  posłyszawszy  nieprzy- 
jaciel nazadby  się  musiał  cofnąć.  Postępowali  mu  połowicę 
swych  czynszów  i  cizę  (rodzaj  akcyzy)  na  żołnierza.  Przetoż 
król  jął  wnetże  myślić  9  tem,  jakoby  ich  ratować,  a  wszakże 
pierwej  jeszcze  posly  swoje  posłał  do  króla  czeskiego, 
chcąc  aię  z  nim  zjechać  w  Głogowie  wielkim  na  12;  dzień. 


777 

maja,  ażeby  gó  poje^nkł  z  Erzyiaki,  ale  tym  obyczajem/ 
żeby  przy  pomorskiej  i  chełmińekiej  ziemi  król  został,  a 
inaczej  próżno  się  miał  kusić  o  jednanie.  Posłowie  ci  byli: 
Stanisław  Ostroróg  wojewoda  kaliski  i  Jan  Tarnowski 
Amor  kasztelan  sądecki.  A  tymczasem  król  kazał  co 
nawięcej  żołnierza  przymowaó  za  pieniądze,  które  do 
Dunina  do  Prus  posłał,  a  sam  10.  dnia  lutego  zEIrakowa 
do  Łęczyce  wyjechał.  Dunin,  gdy  mu  ludzi  przybyło,  po- 
szedł ku  Brodnicy,  ale  gdy  się  dowiedział,  że  mu  nierów- 
no było,  bo  się  tam  ze  wszystkich  zamków  pruskiego  nii'' 
Btrza  lud  był  zbieźał:  wrócU  się,  i  zamek  już  też  nie  mo- 
gąc trwać  dłużej  poddał  się.  Zaczem  nieprzyjaciel  sęrcę 
wziął  wielkie  i  o  Malbork  już  się  miał  kusić  wolę. 

Tego  czasu  Semowita  mazowieckie  książę  i  Władyr 
sława  brata  jego  Ootard  Rybieński  kasztelan  sochaczew- 
ski  herbu  Badwan  otruł,  iż  mu  chcieli  wieś  Bybnę  odjąć; 
obu  w  Płocku  pochowano.  -  A  gdy  nie  mieli  potomstwa 
żadnego,  Płocko,  Bełz,  Rawa  i  Gostynin  prawem  lennem 
przypadło  na  króla;  około  B^za  król  nie  miał  żadnej  tru- 
dności ,  abowiem  szlachta  bełzka  do  niego  rada  przystała 
i  zamek  poddała,  na  którym  król  przełożył  Jana  Łysakow- 
skiego, który  przysięgę  oddał  królowi.  W  Mazowszu  też 
Kawę  i  Gostynin  Grot  No womiejaki  mu  poddał,  tylko  Pło- 
canie  nie  chcieli  się  poddać  królowi,  którym  podobało  się 
tak  bydź  osobno  pod  książęty  dla  swoich  wolności.  A  to 
wszystko  Paweł  płocki  biskup  wichrzył,  który  posławszy 
po  Katarzynę  do  Litwy  (która  też  szła  z  rodzaju  tych 
książąt,  a  była  za  jednym  Litwinem  za  mężem,  Micha- 
luskiem,  ale  jej  już  był  umarł)  przyjął  ją  za  księżne  swą; 
ale  widząc  Płocanie,  że  im  nic  było  po  białej  głowie,  ka- 
zali jej  precz  i  Konrada  książę  warszawskie  wzięli  sobie 
za  pana.  Przetoż  król  Kazimierz  jechał  do  Łowicza,  gdzie 
obesłał  pany,    aby  się  do  niego  zjechali.    A  ^stamtąd  po- 


7-78; 

shl  do  Płocan  Jana  włocławskiego  i  Andrzeja  poźnaaiskie^ 
go^  biskupyi  Łukasza  poznańskiego  i  Piotra  Łęcasyekiego 
wojewody  i  Jana  Tarnowskiego  kasztelana  sandeokiq;Oy 
którzy  gdy  do  Płocka  przyjechali,  namawiali  ich,  aby  się 
golowi  poddali,  a  gdy  się  ociągali,  złożył  im  sejm  króL 
^  Łęczycy;  na  który  gdy  mało  ich  przyjechało^  tylko  oo 
Barbara  księżna  matka  Eonradowa,  a  szlachty  trochę:  roz? 
kazał  im  król  koniecznie  wszystkim,  aby  na  drugi  sejm 
z.  dobrą  wolą,  ohcąlt,  przyjechali,  A  tymczasem  żeby 
w  pokoju  się  zachowali,  bo  ta  Eatansyna  zebrawszy  lad 
chciała  dobywali  Gostynina  i  ILawy, 

Potem  król  wyjechał  z  Łęczyce  do  Głogowa,  l&ŁórpL 
po  odjechaniu  królewskiem  w  kilka  dni  wszystka  zgorza^ 
ła,  a  przedtem  trochę  Krakowa  większa  połowica  ku  por 
łudniu  i  zachodowi  słońca;  wyszedł  był  ten  ogień  pd  ś, 
trójce  z  klasztora,  zapalił  alchymista  jeden.  Gdy  król  był 
w  mili  od  Głogowa,  wyjedu^ł  przeciw  jemu  król  Jwzyk 
z  miasta  we  dwu  tysii|ci|  koni,  z  którym  byli  dwa  bisku- 
pi, włocławski  i  ołomuniecki,  i  czworo  lui^żąt;  ale  naszy 
nąd  nie  mieli  dostatkiem  i  oohędostwem,  takież  ludzi  miał 
więcej,  które  na  szeić  ufoów  król  rozdzielił,  bo  wszystkich 
z.nku  było  do  piąciu  tysięcy.  Także  przywitawszy  się 
na  koniech,  jechali  z  sobą  królowie  do  miasta,  król  Ka* 
zimierz  st^  na  zamku  a  sam  król  czeski  w  ratuszu. 
Piziewięó  d4i  z  sobą  rokowali,  gdzie  potwierdzili  pierwr 
Bzego  przymierza,  które  byli  przed  rokiem  między  sobą 
postanowili  w  Byliomiu,  Tam  już  król  czeski  nie  mia| 
więcej  przeszkadzać  w  tych  dzierżawach  w  3zlązku  kró« 
łowi,  to  jest,  w  Ośmięcimiu,  Zatorze,  Wołku,  JSatorze,  Berr 
waldzie,  Siewierze,  a  król  t;eż  polski  rzekł  nie  upominaiS 
się  więcej  posagu,  który  żenię  jego  był  zapisany  na  kró? 
lestwie  czeskiem.  O  krzywdy  i  szkody  spółki  mieli  bydź 
jc.obu  stroii  jedjiacze,  którzy  oględać  i  wysłi;cbać  wazyst;* 


^ 


779 

kich  różnic  mieli  z  pilnośoią,  a  któraby  strona  krzywdę 
nodala,  kazać  jej  nagrodzić  abo,  co  czyje  jest,  wrócić,  pod 
winami  wielkiemi,  A  jeźliby  jeszcze  chcieli  się  z  sobą 
zjechać  społu,  tedy  nieindziej  jedno  w  Polsce;  ktemn  po- 
magać sobie  społu  przeciw  poganom  mieli,  zwłaszcza  prze- 
ciw Turkom.  Z  Krzyżaki  około  zgody  nic  nió  było,  bo 
Krzyżacy  zhardzieli  byli,  iż  zamku  w  Brodnicy  dostali. 
Przyjechał  też  wtenczas  poseł  od  książęcia  Ludwika  ba* 
worskiego  do  Kazimierza,  podwodząfc  go  na  margrabię 
Frydrycha,  powłedając,  że  on  z  Krzyżaki  dzierży  przeciw 
królowi,  i  chciał  mu  dawać  Ludwik  pomoc  tak  przeciw 
Elrzyżakom  jako  margrabi.  Lecz  jako  tego  posła  odpra- 
wiono, nie  napisid  Długosz  ani  Wapowski.  Potem  się  roz- 
jechali królowie,  dawszy  sobie  upominki  na  znak  wiecz- 
ncj  między  sobą  przyjaźni.  Pisze  Długos:?,  iż  pierwej 
król  Kazipiierz  prosił  króla  czeskiego  z  jego  biskupy  i 
książęty  w  bankiet,  na  którym  będąc  gdy  widział  król  Je- 
rzyk  wielką  pompę,  dostatek  srebra  i  ^ota  u  króla  pol- 
skiego; srom3>ł  się  króla  prosió  na  swój  bankiet,  a  nawet 
wielkiemu  dostatkowi  polskiemu  nie  mógł  się  wydziwo- 
wać  i  zawoławszy  Wojciecha  Kostki  konsyliarza  swojego, 
który  Polaki  lekoe  zawżdy  kła^  przed  nim,  powiedział 
mu,  że  abo  ich  dobrze  nie  był  świadom,  abo  to  s;  waćm 
na  nie  mówił. 

Wyjechawszy  król  z  Głogowa  przyjechd  do  Pozna* 
nia,  gdzie  przyssda  do  niego  wieźć,  iż  Krzyżacy,  co  na 
Chojnicach  leżeli,  wojowali  Pałuki^  i  Macieja  Słupskiego 
herbu  Topor  i  innych  szlachciców  do  kilku  poimali. 
Wtargnęli  też  byli  naszy  do  Nowego  margrabstwa;  alo 
gdy  Sabie  nieopatrznie  poczynali,  nabito  ich.  Przetoż  król 
Kazimierz  mszył  się  z  Poznania  do  Inowłocławia,  a  ztąd 
wyprawił  dwór  swój  i  chłopów  z  kosami  co  nawięcej,  aby 
posiekli  wszystko  zboże  w  chełmińskim  kraju. 


780 

Tegoż  czasu  dziwy  widziano  na  niebie^  abowiem  sko- 
ro po  zaściu  słońca  krucyfix  z  mieczem  ukazał  się  kuza- 
cliodowi  a  południu.  Też  idąc  w  procesyej  głowa  ś.  Sta- 
nisława pociła  się  jako  żywa.  Ali  rycliło  potem  Borzywoj 
Skrzyński  i  Włodek,  wyciągnąwszy  ów  zLetawy  a  ten 
z  Biecza  w  półtora  tysięcy  koni,  około  Oświęcimia  wszę- 
dzie szkody  wielkie  p(C»czynili  i  między  Wołkiem  a  Żary 
nad  rzeką  Sołą  górę  jedną  osiedli,  którą  zowią  Bukowiec, 
i  tam  forteczkę  mocną  zbudowali,  z  której  okolicznie  ten 
kraj  wszystek  najeżdżali.  Przetoż  Pieniążek  starosta  kra- 
kowski, zebrawszy  ludzie  jedne  za  pieniądze,  drugie  też 
darmo,  wespołek  z  Piotrem  Komorowskim  i  z  Przecławem 
Dmosickim  obiegli  je  na  Bukowcu,  zkąd  Borzywoj 
Skrzyński  wybieżał  na  Ostrawę  dla  więcej  ludu;  ale  go 
potem  nie  słychać  było,  pneetpż  Włodek  musiał  się  pod- 
dać wymcjwiwszy  ze  wszystkimi  gar<Ua  swe. 

Potem  król  przyjechał  do  Torania,  zkąd  wyprawił 
przed  sobą  ifprzód  dwór  swój  przeciw  Krzyżakom  do 
Piotra  Dunina,  aby  ratowali  Warmiej,  to  jest  Fraumbur- 
gu,  którą  Krzyżacy  obiegli;  a  tak  odpędzili  mistrza  i  z  je- 
go ludem  od  oblężenia  a  jego,  obóz  i  statki  pobrali,  i 
w  tenże  czas  też  Gdańszczanie,  przewiózłszy  się  przez  je- 
zioro Hab,  wojowali  sąn^bieński  kraj.  Nie  próżnował  też 
Szumberg  Czech,  abowiem  będąc  na  Chełmnie  najeżdżał 
ustawicznie  nasze  i  szkody  czynił  wielkie,  jakoż  jednego 
czasu  tajemnie  przewiózłszy  się  przez  Wisłę  i  o  Niesza- 
wę, którą  król  na  inne  miejsce  był  przeniósł  kwoli  To- 
runiowi, chciał  się  kusić,  gdzie  natenczas  mieszkała  kró- 
lowa, i  przetoż  tę  wieś,  gdzie  pierwej  była  Nieszawa  stara, 
zapalili;  była  trwoga  około  królowej  wielka,  aż  Tatarowie 
z  dworzany,  którzy  tam  byli  zostali  przy  królowej,  wyje- 
chali przeciw  im  i,  zabiegłszy  im  od  łodzi,  pobili  wszyst- 
kie, tylko  ich  sześć  im  uciekło. 


781 

A  Dunin,  odpędziwszy  Krzyżaki  od  Fraumburgn,  pu- 
ścił się  do  pomorskiej  ziemie  z  ludem  swym  do  Lembur 
gu,  Bytomia,  Starocroda,  Pucka,  które  byli  Krzyżacy  nie- 
dawno pobrali,  wojował  je  mieczem  i  ogniem.  Mistrz  też 
pruski,  aby  doświadczył  tych  ludzi,  które  mu  nowo  za  pie- 
niądze przywiedli  Frycz  z  Rakus  i  Kasper  Nostwic  Szlę- 
zak: kazał  się  im  nagotowaó  przeciw  naszym^  zarąbawszy 
nasze  w  ciasnem  miejscu  między  Jeziory,  aby  nie  mogli 
uciekać.  Obaczywszy  to  Dunin  posiał  skokiem  do  króla 
dając  mu  znać,  co  się  z  nim  dzieje,  a  o  ratunek  prosząc. 
Król  tedy  prędko  wyprawił  do  niego  Wojciecha  Górskie- 
go z  drugiem  towarzystwem  i  z  Tatary.  Gdy  się  tego  do- 
wiedzieli Krzyżacy,  osadzili  większą  część  ludzi  na  brze- 
gu Wisły  chcąc  naszym  zabronić'  przeprawy  abo  ich  na 
przewozie  użyć,  a  mniejszą  część  wojska  zostawili  nad 
wojskiem  Duninowem;  ale  Górski  na  innem  miejscu  sio 
przewiózł.  Obaczywszy  to  Krzyżacy  chcieli  uprzedzić  Du- 
nina a  porazić  go,  niźli  Górski  nadjedzie.  Baczył  to  do- 
brze Dunin  i  wiedział,  iż  k  niemu  ciągnie  Górski,  o  któ- 
rego się  tak  wiele  bał,  jako  i  sam  o  się;  przeto  chcint 
w  nocy  tajemnie  do  niego  przybyć^  aby  się  złączyli;  ale 
gdy  widział,  iż  wszędzie  zaręby  były,  nielża  mu  było  ina- 
czej, jedno  się  mocą  przebić  przez  nieprzyjaciela  a  drogę  sobie 
do  swych  otworzyć,  i  także  uczynił.  Sprawiwszy  i  napo- 
mniawszy swe,  a  piesze  wpośrodek  między  jazdę  wło- 
żywszy, potkał  się  z  Niemcy  śmiele,  także  też  i  Niemcy 
z  naszymi,  bo  Nostwic  przywiódł  był  wszystkie  do  tego, 
że  się  sprzysięgli  nieuciekać.  Gdy  tedy  nalepiej  się  po- 
tkali, Paweł  Jasieński  herbu  Gozdawa  (a  temu  też  podo- 
bna Poronią,  tylko  có  dwiema  rożoma  odmieniła)  uderzył 
swym  proporcem  w  bok  Niemcom,  iż  je  obrócił  z  drze  wy 
od  naszych  ku  sobie,  a  naszy  dopieroż  w  nie  uderzą  i 
poczną  się   ż  nimi  wręcz  siec;  a  gdy  tak  z  sobą  przez  ca- 


782i 

łe  trzy  godziny  czynili^  ćolnęli  f^\ą  ilazad  obie  atfonie  t 
zasię  sobie  ti^ochę  wytchnąwszy  potkają  się  jako  znowu^ 
i  bili  się  na  godzinę  z  sobą.  Aż  gdy  był  ranion  Frycz^ 
osłabieli  trochę  Niemcy-  które  przedsię  napominała  acz  go 
krew  Uchodziła^  aby  na  to  nic  nie  dbał  a  znowu  się  pot^ 
kali;  wszakże^  gdy  zemdlawszy  już  padł,  poczęli  Uciekać 
Wszyscy  z  Nostwicera,  a  naszy  je  gonili  daleko  bijąc.  Pie- 
szy nie  mogąc  uciec  rzucili  się  do  obozu,  który  był  po* 
łożon  między  Jeziory,  a  tożny  ostawiany  i  okopany;  a 
tak  naszy  dobywając  go  W  wielką  szkodę  popadli  w  ko- 
hiech,  bo  aż  gwałtem  musieli  piersiami  końskiemi  przeło^ 
mić  one  płoty,  gdzie  wiele  dostatków  naszy  należli  i  pie^ 
tnaście  dział  wzięli  a  wozów  dwieście^  pełne  zbroi!  bro- 
ni i  innych  aparatów  wojennych*  Ufiec  jeden  niemiecki 
konny  gdy  trafił  na  one  zaręby,  nie  mógł  uciec,  i  przetoż 
tam  wszyscy  zbici  od  naszych.  Zabito  dwa  tysiąca  wszyst^ 
kich  a  sześćset  poimano,  gdzie  naszych  tak  wiele  nie  by- 
ło4  Z  naszych  nie  zginęło  więcej  sta,  i  to  gminu^  najzna- 
czniejszy  był  Hektor  Chodorowski  z  herbu  Brogów,  ale 
jrzadk^,  któryby  nie  był  ranion,  i  sam  Dunin  był  przez 
udo  postrzeleń  i  rękę  mu  przebito.  Była  ta  bitwa  u  Pu- 
cka w  pomorskiej  ziemi*  Po  bitwie  skoro  Górski  się  zje- 
ch^  z  nimi,  jako  pisze  Wapowski.  Także  odpoczywali  na- 
szy tam  trzy  dni  chowając  umarłe,  gdzie  nadjechał  też 
był  Eryk  szczecińskie  książę  w  sześciset  koni,  chcąc  Krzy- 
żaki ratować  zapomniawszy  łaski  królewskiej,  którą  jego 
żenię  pokazał,  jakom  pisał;  lecz  obaczy  wszy,  że  Krzyżaki 
porażono,  jął  uciekać  nazad  z  swoimi,  a  naszy  ich  dogo- 
niwszy porazili  i  poimali  ich  60*  Darował  król  swe  rycer- 
stwo i  dziękował  za  dobrą  posługę  wszystkim,  a  z  osobna 
Piotrowi  Duninowi,  Pawłowi  Jasieńskiemu,  Wacławowi 
Nieborowie  Mikołajowi  Wilkanowskiemu,  Tomaszowi  Odro- 
wążowi^ Janowi  Długoszowi  bratu  kanoniłca  krakowskiego; 


r 

783 

drugim  rozdał  hetby  szlticlieckie  według  zasłagi  czy- 
jej. Tegoi  prawie  czasu  naszy  wygrali  drugicłi  trzech  bi- 
tew 15  Krzyżaki^  jednej  u  wsi  Jasieńca,  drugiej  u  Pisiej  rze- 
ki w  Mazowszu,  trzeciej  u  Świecia.  Natenczas  tei  ducho- 
wni postąpili  byli  królowi  konirybucyę  na  synqdzie  w  Ka- 
liszu w  Wielkiej  Polsce  po  20  groszy  od  grzywny  sriBbra^ 
a  w  Małej  Polsco  po  10  groszy  z  dochodów  swych. 

Tegoż  czasu  Ulryk  Czerwonka  wypuszczeń  z  więzienia 
od  króla  czeskiego  Jerzyka  kwoli  królowi  Kazimierzowi, 
którego  dał  był  wsadziŹ  kwoli  pruskiemu  mistrzowi,  bo 
ten  Czerwonka  był  Czech  poddany  króla  Jerzyka.  Gdy 
przyjechał  do  Polski,  wziął  odkrÓla  pomoc,  zdobył  zasię 
swego  miasteczka  Gołubu  w  nocy  tajemnie,  gdzie  służebni 
mistrza  pruskiego  uciekli  tnu  byli  na  dwie  wibże  chcąc 
się  bronić;  ale  gdy  ich  ogniem  podkiirzyli,  musieli  się  pod- 
dać, a  Aieszczany^  którzy  go  zdradzili,  pokarał.  Zaczem 
wiele  miast  wPrusiech  zasię  przystawało  do  króla. 

Potem  na  sejm  król  jechał  do  Piotrkowa,  który  złożył 
na  L  Marcin,  na  który  Małych  Polaków  barzo  mało 
przyjechało.  Tamże  przyjechali  Ko'hrad  książę  mazowie- 
ckie i  Katarzyna  ciotka  jego  wdowa,  co  była  za  Micha- 
łaskim  Litwinem,  i  Paweł  biskup  płocki  (wszystkich  było 
do  ośmi  set  koni)  i  Konrad  czarny  oleśnickie  książę,  bo 
też  należał  do  tego.  Ci  wszyscy  Płocka  i  Bełza  mocno 
się  napierali.  Przetoż  wysadził  król  na  to  Stanisława 
Ostroroga  wojewodę  kaliskiego,  z  Grotem  doktorem,  lu- 
dzie prawne,  a  ci  dwa  coby  njileźli,  na  tem  mieli  prze- 
stać. Zbraniał  się  długo  tego  Konrad  mazowieckie  ksią- 
żę powiedając,  że  tam  nie  przyjechał  na  żadne  sądy 
z  królem,  ale  raczej  wolałby  się  z  nim  pogodzić.  Wszak- 
że potem  kazał  proponować  od  króla  Jan  Rytwienski 
marszałek,  przy  którym  dwa  prokuratoroV^ie  stanęli,  po- 
wiedając, że  w  dobrach  lennych,  jako  jest  księztwo  mazo- 
Biblioteka  Polska,  Kr^onika  Marc.  Bielskiego.  100 


784 

wieckie,  sukcesya  żadna  oprócz  tylko  potomka  własnego 
męzkiej  płci  iść  nie  może,  ale  takowe  dobra  na  króla 
właśnie  przypadać  mają.  Powiedział  prokurator  od  ksią- 
żąt na  to,  dowodząc  tego  listy,  że,  Kazimierz  wielki  ksią- 
żęta mazowieckie  uczynił  wolne  od  lenna.  Na  to  proku- 
ratorowie  królewscy  powiedzieli,  że  tego  król  nie  mógł 
uczynić  bez  pozwolenia  rad  swych  i  wszystkiej  rzeczy- 
posp.,  jakoż  potem  przysięgały  książęta  mazowieckie  kró- 
lom polskim  na  to  lenno,  jako:  Semowit,  Kazimierz,  Jan 
i  Władysław.  Co  słysząc  ^  Konrad  mazowieckie  książę 
rozgniewał  się  i  poszedł  precz,  a  zaraz  kazawszy  konie 
posiodłać  pojecłiał  z  Piotrkowa.  A  sąd  on  Płock,  Bełz, 
Socliaczów  i  Gostynin  przysądził  królowi,  od  czego  nikt 
nie  apelował  ani  do  papieża  ani  nigdziej,  jako  Wapo- 
wski  pisze,  i  książę  oleśnickie  nie  mówił  nic  przeciwko 
temu,  który  od  króla  hojnie  był  udarowan.  Ku  końcu 
sejmu  przyjechał  zasię  legat  papiezki  Hieronim  kreteński 
arcybiskup,  przeciwko  któremu  panowie  wszyscy  wyje- 
chali. Nazajutrz  do  rady  przyprowadzon,  gdzie  uczynił 
rzecz  piękną  do  króla,  zowiąc  go  antemurale  abo  ba- 
sztą jaką  i  zaszczytem  od  pogan  Tatarów  i  Turków,  i,  aby 
przeciw  im  z  innymi  pany  chrześcijańskimi  wojnę  pod- 
niósł, namawiając  a  z  Krzyżaki  do  zgody  go  wiodąc;  dru- 
gie rzeczy  do  prywatnej  rozmowy  sobie  z  nim  zachował. 
Gdy  tedy  było  nazajutrz,  zawarł  się  z  królem  na  pokoju, 
gdzie  nikt  inszy  nie  był  oprócz  arcybiskupa  gnieźnieńskie- 
go, który  królowi  tiumaczył.  Tam  gdy  przyszło  do  Sie- 
nieńskiego,  chciał  to  koniecznie  mieć  po  królu  legat,  aby 
mu  biskupstwo  krakowskie  dał,  powiedając,  że  to. już 
bydź  inaczej  nie  może,  ponieważ  papież  mu  je  dał.  O  co 
rozgniewał  się  król  tak  barzo,  że  legatowi  powiedział:  iż 
Wolałbym  królestwo  polskie  pierwej  stracić,  a  niżbym  to 
miał  uczynić.    A  legat  też  powiedział:   iż  lepiejby   trojgu 


785 

królestwa  razem  zginąć,  a  niżby  papiezkie  słowo  miało 
na  wstecz  iść,  bo  zatem  władza  jego  snadniejby  mogła 
zginąć;  przeto  z  gniewem  obadwa  rozeszli  się  precz.  Trze- 
ciego dnia  potem  król  opłonął^  posłał  po  legata  sobie 
znowu,  z  którym  już  układniej  a  niż  pierwej  o  tern  mó- 
wił, i  na  tem  stanęło,  że  Sienieński  miał  przyjechać  na 
glejcie  do  króla  na  sejm  przyszły,  który  tamże  w  Piotr- 
kowie król  złożył  na  dzień  7.  stycznia  w  roku  przyszłym, 
Zaczem  też  legat  zrozumiawszy  dobrze  króla,  czegoby 
chciał  po  mistrzu  pruskim,  jechał  do  Brześcia  kujawskie- 
gOy  a  ztamtąd  przez  listy  porozumiewał  się  z  nimi  z  stro- 
ny zgody;  a  król  do  Rawy  i  Gostynina  jechał,  aby  tam 
posesyę  wziął,,  gdzie  jedno  z  tych  starostwo  Mikołajowi 
Gutkowskiemu,  a  drugie  Grotowi  Nowomiejskiemu  Rawir 
czowi  cześnikowi  rawskiemu  dał,  i  drugie  wsi  wiecznością 
im  nadał  przeto,  że  przez  nie  do  tych  zamków  przyszedł. 
Tamże  arcybiskupowi  gnieźnieńskiemu  grzywnę  złota,  któr 
rą  przedtem  z  Łowicza  książętom  mazowieckim  każdy 
rok  płacono,  odpuścił,  potem  do  Radomia  do  królowej 
jechał. 

Tegoż  czasu  był  tumult  wielki  w  Wiedniu,  c^bowiem 
mieszczanie,  gdy  im  sześci  rajców  wsadzono,  obiegli  Fry« 
deryka  cesarza  na  zamku,  którego  całe  dwa  miesiąca  do? 
bywali,  a  to  wszystko  była  sprawa  jego  brata  Albrychta. 
Jerzyk  Podebrański  król  czeski  gdy  się  tego  dowiedziiJ;, 
chciał  go  wyzwolić  i  ciągnął  z  wojskiem  do  Wiednia,  ale 
tam  porażon  na  przedmieściu  od  Albrychta.  Potem  ta- 
ką ugodę  uczynili  między  sobą,  iż  Fryderyk  spuścił 
księztwo  rakuskie  synowi  Maksymilianowi,  a  Albryoht  był 
jego  opiekunem,  Jerzykowe  też  syny  uczyiiiono  książęty 
mimsterberskiemi  w  Szlązku. 

Tegoż  roku  Stefan  wojewoda  wołoski  przysięgał  przed 
posły  królowi,  obiecując  sam   do  króla    przyjechać  i  ołd 


786 

mu  uczynić,  gdy  każe.  Acz  też  przysięgał  przedtem  ten- 
że Stefan,  ale  że  się  był  przeniósł  do  Węgrów,  tedy  prze- 
to znowu  przysięgał. 

Lata  pańskiego  1463    przyj  ecliał  król   E^zimierz  na 
sejm  do  Piotrkowa,  na  który  zjecliało  się  też    senatorów 
barzo  wiele,  przyjechał  i  legat  papiezki   arcybiskup    kre- 
teński,  i  Sienieński   mając   glejt    królewski  w  t]:zydziestu 
osób  tylko;  przyjechali  i  pogłowie   mazowieckich    ksis^t, 
Mikołaj  Boglewski  warszawski  wojewoda,  Wincenty  Giżycki 
marszałek,    Mikołaj    Mierzewski    i    Mikołaj   Małek,    oba 
w  prawie  biegli.  Litewscy  też  posłowie  przyjechali,  Toty- 
wil  i  Cużek.    Tamże  upadł   u  nóg  królewskich    Sięnień- 
ą\d  prosząc,  aby  go  biskupstwa  jego  nie  oddalał.  Ale  król 
żadną  miarą  tego  uczynić  niechciał  powiedając:   że    wo- 
Isdbyin  pierwej  królestwo   stracić,  ąniżby    kto    inny    nad 
l^olę  moją  miai  mi  biskupy  dawać.  Widząc  tedy  Sienień- 
ski takowy  upór  królewski   zgodził  się  9  Gruszczyńąkim, 
i  wziąwszy  od  niego  cztery  tysiące  złotych  już  go  nie  tur- 
bował  więcej;  i  tak  ta  kontrowersya  między  nimi  stanęła, 
którą  wiedli  z  sobą  więcej  niż  przez  dwie  lecie.    Zaczem 
też  i  kanonikom  wszystko  powracano,  co  im  było   pobra- 
no.   A  tak  Gruszczyński    zostawszy  się   na    biskupstwie 
krakowskiem  spuścił  dopiero  włocławskie  Janowi  Lutkoniri 
z  Brzezia  Doliwczykowi.     A  od  tegoż  czasu  biskupy  król 
obiera  w  Polsce,  czego  byli  przyczyną  ci    dwa    swarząc 
się  o  nie    między    sobą.     Tamże    mazowieckie    książęta 
przez  posły  swoje  prpsili,  aby  im  król  wrócił  Płocko  aho 
się  dał  na  wyrok  w  tej  rzeczy  Fryderykowi  cesarzowi  i 
Fryderykowi    margrabi  brandeburskiemu    a   Ludwikowi 
baworskiemu  książęciu,    ale  król   niechciał  nic    uczynić. 
Litwa  też    żądała   Podola,   Oleska,    Ilatna,  Bełza,    wojną 
koniecznie  grożąc,  gdzieby  im   tego   nie  wrócono;  ale  im 
pa   to   nic   nie    odpowiedziano,    tylko   iż  tam  król  miał 


787 

posłsć  do  Litwy  w  tych  i  w  innych  rzeczach  poały  swo- 
je, które  zarazem  naznaczono,  Stanisława  Ostroroga  wo- 
jewodę kaliskiego  i  Jana  Rytwieńskiego  marszałka.  Tam- 
że wojnę  do  Prus  uchwalili.  Potem  król  jecłiał  do  Rado- 
mia do  królowej,  a  s^tamtąd  do  Litwy,  gdzie  za  nim  se- 
natorów barzo  wiele  jechało,  a  tam  na  sejmie  będąc 
w  Wilnio  odpowiedź  na  to  słuszna  dawali  panom  litew- 
skim; na  której  jednak  gdy  nie  przestawali  panowie 
litewscy^  król  do  Parczowa  na  sejm  spoiny  to  im  odłożył. 
Papiezkiego  też  posła  Hieronima  kazał  król  odprowadzić 
żołnierzom  swym,  którzy  byli  w  Prusiech,  do  Królewca 
do  pruskiego  mistrza,  gdzie  się  wtenczas  naszym  szczę- 
ściło; abowiem  u  Ornety  porazili  Krzyżaki  tym  sposobem: 
Przyszło  wojskp  mistrza  pruskiego  pod  miasto  w  nocy 
mając  zmowę  z  mieszczany,  że  im  mieli  brany  otworzyć 
i  miasto  poddać,  a  mieszczanie  opowiedzieli  to  byli 
przedtem  Janowi  Skalskiemu  Czechowi  staroście  swemu; 
przetoż  zasadziwszy  się  na  nie  kazał  im  brany  otworzyć, 
których  gdy  część  niemała  weszła — bo  wszystkich  nie 
śmiał  wpuścić,  gdyż  go  nie  było  z  nie,  rzucił  się  na  nie 
i  pobił  a  drugie  powiązał,  ostatek,  gdy  uciekli  na  jezioro, 
a  jeszcze  nie  niiąższy  lód  był,  załomili  się  na  jezierze  i 
potonęli.  U  Skąpego  też  miasteczka  trzysta  koni  Czer- 
wonka, co  był  na  Gołubiu,  poraził  Krzyżaków,  którzy 
w  dobrzyńskiej  ziemi  drapieźyli  zjeżdżając  z  Brodnice. 
W  Słuchowie  także  się  też  temi  czasy  przytrafiło.  Będąc 
tam  Marostą  Władysław  Danaborski  herbu  Topor  kaszte- 
lan nakielski,  odjechał  do  Polski  a  zamek  podstaroście- 
mu  swemi  polecił  Jurkowi,  też  z  domu  Toporów,  który 
zmówiwszy  się  z  Krzyżaki  i,  wziąwszy  od  nich  sumę  nie- 
mała pieniędzy,  chciał  im  zamek  poddać  tym  sposobem: 
kazał  swym  wszystkim,  co  ich  było  na  zamku,  wtargnąć 
do  ziemię  nieprzyjacielskiej  dla  żywności,  a  sam  tylko  ze 


788 

dwunaścią  Pomorzan  został  na  zaraku,  z  którymi  zmowę 
miał;  wszakże  gdy  się  z  nimi  podobno  niecłiciał  równo 
dzielić,  poimali  go  i  wsadzili  i  po  starostę  posławszy  ob- 
jawili to,  którego  inaczej  puścić  niechcieli,  jedno  ażby 
im  był  przyrzekł  nie  karać  ich  o  to.  Wszakże  im  staro- 
sta słowa  nie  dzierźał  i  wszystkie  dat  potracić,  ano  było 
lepiej  swego  podstarościego.  Przetoż  to  rozmaicie  ludzie 
sobie  wykładali,  jakoż  i  podstarości  jawnie  powiedział, 
że  miał  rozkazanie  od  starosty,  aby  zamek  poddał.  I  tak 
o  włos  tego  zamku,  któiy  był  pierwszym  prawie  po  Mal- 
borku, naszy  marnie  nie  stracili. 

Gdy  tedy  widzieli  Krzyżacy  swe  nieszczęście  ze- 
wsząd, nie  byli  od  zgody.  Nawet  legata  papieskiego  po- 
spólstwo i  białegłowy  z  płaczem  prosili  i  dla  boga, 
aby  pany  ich  pojednał  z  królem,  niemogąc  już  dłu- 
żej tej  wojny  trzymać  na  sobie;  którym  legat  pochwalił 
to  barzo  przez  tłumacza,  że  tak  statecznie  przy  Krzyża- 
kach paniech  swych  trwają  a  Polakom,  ludziom  złym, 
okrutnym  i  bezbożnym,  którzy  żadnego  prawa  do  nich 
nie  mają ,  do  końca  się  nie  dadzą  pożreć ;  z  którymi 
obiecał  im  pokój  pewnie  (jakoby  on  króla  miał  w  mocy 
swej)  zjednać  abo  stanie  wziąć  do  12  lat,  ażaby  się  nie- 
bożęta jako  tymczasem  zapomogli  i  na  Polaki  pokrzepili. 
A  tak  z  nim  mistrz  pruski  posłał  trzech  swych  posłów 
na  traktaty  do  Brześcia,  gdzie  też  już  polscy  posłowie 
przyjechali  byli,  Stanisław  Ostroróg  Nałęcz,  Piotr  Oporow- 
ski  Sulimczyk,  Mikołaj  Kościelecki  Ogończyk,  wojewodo- 
wie, Sędziwój  Czechel  proboszcz  kłodawski,  Jan  Dąbrów- 
ka, Jakub  Szadek  i  Maciej  z  Raciąża,  doktorowie.  A  gdy 
też  z  miast  przyjechali  posłowie  zwłaszcza  z  Gdańska, 
z  Elbląga  i  z  Torunia,  papiezki  poseł  niedopuścy:  ich  do 
siebie,  że  to  byli  w  klątwie  od  Krzyżaków;  ale  Polacy 
tego  nic  niedbając  puścili  ich  gwałtem  i  z  nimi  wespół 
zasiedli.     O  co  poseł  rozgniewał  się  barzo  i  zapowiedział 


789 

w  koBcielech  służby  bożej.  W  tem  tfnfiło  się,  że  od  Skal- 
skiego listy  przyszły,  który  podtenczas  Heiligenbeil  mia- 
steczko wziął  i  spalił  i  wiele  ziemie  Krzyżakom  zwojo- 
wał; przetoż  rycerstwo  polskie  otworzywszy  sobie  do  ko- 
ściołów śpiewali  wszędzie  Te  Deum  laudctmus,  i  kazźili 
dzwonić  na  rfośó  legatowi.  A  legat  wołał  biegając  by 
szalony  i  świadcząc  się  ńa  króla,  iż  gwałt  kościołom  czy- 
ni i  zwierzchność,  papiezką  lekce  sobie  waży,  smugom  je- 
go despekty  czynić  każe.  Powiedział  mu  Ostroróg:  Panie 
pośle!  nieprzyjeehałeś  ty  tu  do  nas  jednać,  ale  raczej  wa- 
dzie, jako  to  po  tobie  dobrze  znamy  i  z  listów  twych  wie- 
le wiemy  (któreśmy  na  drodze  przejęli),  coś  pisał  do  pru- 
skiego mistrza,  zaczem  raczej  jedź  precz.  Rozgniewaw- 
szy się  tedy  legat  jechał  do  Krakowa,  chcąc  jeszcze  za- 
wichrzyć  około  biskupstwa  krakowskiego,  ale  do  Krakowa 
nie  puszczeń;  przeto  jechał  do  Wrocławia  a  ztaratąd  do 
Ezyma,  posławszy  listy  do  Litwy  do  króla,  w  których  się 
skarżył  na  biskupa  kujawskiego,  iż  mu  despekty  wielkie 
Polacy  czynili  w  Brześciu  z  naprawy  jego;  przeto  jeźliby 
chciał  sio  zgadzać  z  mistrzem  pruskim,  tedy  niechaj  by 
to  było  kędy  za  granicą,  gdzieby  przespiecznie  strona 
mogła  przyjechać,  (jakoby  rzekł  we  Wrocławiu.)  A  tam 
że  się  natenczas  trafiło  było  miłościwe  lato,  to  jest  na 
ź.  Jan,  gdzie  było  ludzi  dosyć  i  z  Prus,  upominał  ich, 
aby  odstąpili  Polaków,  mówiąc  przeciwko  im  co  nago- 
rzej,  a  przystali  do  Krzyżaków.  Także  białegłowy  z  osob- 
na namawiał,  aby  męże  swe  do  tego  wiodły,  żeby  do 
wch  przystali,  a  gdzieby  więc  tego  uczynić  niechcieli,  te- 
dy chciał  im  datvać  rozgrzeszenie,  aby  z  nimi  niemieszka- 
fy  a  przez  to  samo  rozwieść  się  mogły.  Zkąd  znać  do- 
brze, jakim  był  ten  poseł  i  z  panem  swym  przyjacielem 
Polakom.  Posłał  potem  król  do  niego  Jana  Rytwieńskie- 
go  marszałka  z  doktorem  Szadkiem,  aby  dal  rozgrzeszenie 


790 

Prusakom,  którzy  te  klątwy  niewinnie  cietpiią  tak  długo. 
Odpowiedział  tylko  tym  daó  rozgrzeszenie  i  to  dó  czasu, 
którzy  będą  pokój  stanowić,  a  tak  ze  wszy^tkiegjo  ńio 
nie  było.  Potem  w  Polsce  nigdy  nie  był  ten  legat,  bo 
nabrał  się  był  co  dosyć  od  Krzyżaków,  a  nic  im  liie  plo- 
mógł  1  oWszem  barziej  zawadził* 

Tegoż  roku  posłowie  z  Kafy  przyjechali  do  króla 
prosząc,  aby  im  dopuścił  ludzi  za  pieniądze  z  ziemie  swej 
wywieść  bronić  się  Turkom;  czego  im  dozwolił*  Zebra- 
ło się  tedy  naszycli  pięć  set^  którzy  gdy  tam  ciągnęli, 
z  wadzili  się  z  mieszczany  w  Bracławiu  i  jednego  zabili, 
którzy  gdy  na  nie  gwałtu  zawołali,  Bracław  zapalili,  aby  się 
zabawili  mieszczanie  koło  ognia  gaszjjc,  a  oni  tymczasem 
uszli  precz,  A  tak  Michał  Czartoryjski,  starosta  tego  zam- 
ku^ zebrawszy  się  z  swą  Litwą  a  mieszczany,  poścignęli 
je,  gdy  się  przeprawiali  przez  Bnoch  (?)  rzekę,  i  porazili  za- 
jechawszy je  z  obti  stroił  i  zbili,  tylko  co  ich  pięć  zosta- 
ło żywych,  potem  łupem  się  ich  podzielili^  który  na  trzy- 
dzieści tysięcy  złptych  szacowano* 

Temiż  czasy  też  król  Matyasz  posłał  po  ludzi  do 
Polski,  których  wywiódł  mu  Szczęsny  z  Paniowa  Godziem- 
ba  pięć  set,  z  Janem  Srzekowskim,  rzeczonym  Białym, 
Doliwczykiem  ;  do  których  przyłączywszy  Matyasz  siedm 
set  Węgrów  z  Sokolim  Piotrem  posłał  ich  od  Futaku, 
gdzie  sam  leżał,  na  granice  ku  Bośnie;  bo  natenczas  Tur- 
cy wzięli  byli  Bosnę  i  Jajce  zamek,  gdzie  Łazarza  de- 
spota poimali,  którego  uwiązawszy  u  pala  ustrzelali 
mówiąc:  Miałeś  wielkie  skarby,  za  które  mogłeś  się  bro- 
nić, a  niechciałeś,  łakomstwo  cię  uwiodło  i  lenistwo.  Tam- 
że natenczas  Turcy  na  trzydzieści  tysięcy  Słowian  mło- 
dzieńców osobliwych  wzięli,  które  na  janczary  obrócili. 
Węgrzy  tedy  obaczywszy  lud  wielki  turecki    uciekli,  a  na4szy 


791 

tiiałowali  się  więźniów  dnych  f  któro  bjli  powiązali 
Turcy  w  Węgrzech,  uderzyli  na  liie  w  nocy,  aby  nie  oba* 
czyli  Turcy  ich  małości,  a  tak  całą  noc  z  sobą  czynili;  a 
gdy  był  d^ień,  Turcy  obaczywszy  Inało  ludzi  chcieli  je 
w  koło  oskoczyći  w  tem  więźniowie  rozwiązawszy  się 
dopomogli  im;  a  stali  też  niedaleko  Bacy  sprawiwszy  się 
ku  bitwie^  czekając  czyjej  fortuny,  a  gdy  obaezyli^  iż  so- 
bie naszy  dobrze  poczynali  i  Turcy  już  ku  ucieczce  się 
mieli:  potnogli  im^  i  dopieroż  Tuł*ki  porazili^  gdzie  naszy 
natenczas  dobrą  posługę  tiezyiiili  Matyaszówi^  bo  zbili 
Turków  do  czterech  tysięcy  tak  małym  ludem,  isiedmna' 
scie  tysięcj  więźniów  węgierskich  wybawili^  Dziękował 
im  tedy  Matyasz  i  daro^trał  każdego  ż  osobna^  a  Węgrom^ 
co  uciekli,  lekkość  uczyniła  gdy  je  w  czepcach  niewieścich 
kazał  Wodzić  po  wojsku  jhwnie^  wołając^  iż  nie  godni 
bydż  cihłopy  jedno  niewiastami.  Piotra  Sokolego  Węgrzy* 
ba  też  dobrze  dai^ował^  który  przy  Polakach  samoszesnast 
tylko  została  Fotem  używał  król  Matyasz  posługi  słowień^ 
skiego  tiarodu  więcej  niż  inszego^  to  jest  Polaków^  Cze* 
chów,  Morawców  i  Szlęzaków^  Jakoż  i  Kleofas  Targowi' 
eki,  Polaka  herbu  Tarnawa^  długi  czas  ii  niego  hetmaniłj 
Temu  Sczęsnemu  Paniewskiemti  dak  był  synowieę  swą 
Korwinównę,  si  którą  zostawił  synów  pięć* 

Tegoż  czasu  PaWeł  Giżycki  herbu  Gozdawa^  biskuff 
płockie  umarł.    Pochowan  w  Pułtowsku  w  kościele^  który 
on  dał  sam  zmutować,  i  kanoniki  dobrym  dochodeili  opatrzył 
Ka  jego  miejsce  Scibor  wybran,  herbii  Prus*    Acz  też  i 
Sienieński  o  nie  się  starał,  ale  go  nieJ  mófgł  dość  (dojść)- 
Zatem  król   do  tej   wojny   z   Prusy;  którą  uchwalił 
w  Piotrkowie^  przyjechii  z  Litt^y    do  Polski,  już  w  mie* 
8iącu  dzerwco,  i  jechał   do   Łęczyce^   gdziie    się    wszy  sety 
^veli    ściągu^   do    niego^    A  tam  gdy  mu  senatorowie 
niektórzy  zajechali  drogę  i  przestrzegali   go,   że    Pżlachta 
BibUotoka  Pokłuu  Kromka  Marc.  Bielskiego^  101 


792 

ftzemrzo  pnsęćiT^o  Jemu  o  te  tak  caseste  wojny,   dfoij4 

sejm  w  Eorcaynie  na  dzień   piąty   lipca,   gdzie    osm   dm 
Bcjmojąc   pobór  postanowili    miasto  pospolitego  ruszenia, 
po  częńci  groszy  z  łanu,   a  osobno  z  karczm  i    młynów 
także  po    6  groszy.     Od  czego  natenczas  napierwej  pła- 
citS  poczęto.    Za  które   pieniądze  wnet  żołnierza  przyjąw- 
Bzy   wysłano  do  Prus,  którzy  Gniew  obiegli  nad   Wisłą, 
bo   s  tego   miasteczka   drapieżyli   Krzyżacy   na    Wisie  i 
szkuty    często    pobierali.     Przetoź  koniecznie   ich    naszy 
chcieli  dobyć   i  okopali  je  w  koło  wały  i  wieże  drewnia- 
ne pobudowali,   z  których  ustawicznie  do  nich  strzelali. 
Gdańszczanie  też  zastąpili  na  Wińle  z  dołu,  aby  obegnań- 
com   żadna  żywność  nie  szła  ani  ludzi  przybywało.    Lecz 
król  podtenczas  mało  Gdańska  nie    stracił  przez  niektóre 
zdrajcę   mies^czany^    którzy   z   mistrzem   pruskim    mieli 
zmowę,  zwłaszcza  Matys  Schyman  doktor  w  prawie  i  Ju- 
rek kucharz;    którzy   mistrzów  lud  przywiódłszy   niezna- 
cznie do  miasta,  poczynili  je  tragarzmi,  co  wory  noszą  na  spi- 
klerze   0  szkut,   a  już  też  nie  daleko  Gdańska   był  śaiń 
mistrz  w  półtora  tysięcy  koni;  ale  jeden  z  tychże  zdra- 
dziec  ostrzegł.    Przetoż  wezwawszy  wszystkich  na  ratusz 
pocichu,  uczyniopo  o  nich  prawo  i  pościnano,  tylko  Schy- 
mana,  że  to  był  doktorem,  nieśmiano    sądzić   ani    kara^ 
Przetoż  go  wziął  do  siebie  biskup  kujawski,  którego  po- 
tem  z  więzienia   wypuścił,    a   on    do   pruskiego    mistrza 
uciełd.    Widząc  mistrz,  iż  niemogłnic  wskórać  na  Gdań- 
sku, umyślił  swych  ratować   na  Gniewie;   przetoż   wysłał 
im   na  pomoc  ludzi    z  Królewca    Habem,   którzy   potem 
Wisłą  wzgórę  się  ciągnąć  mieli,   a  wszakże,  postrzegłszy 
idi  naszy  zastąpili  im  na  Habie   z  Gdańszczany  w  szku- 
tach, w  barkach   i  w  innych  statkach,  i  potkali  się  z  ni- 
mi i  porazili,  gdzie  ich  tysiąc-  zabili  a  s^^śćset  poimftS 


793 

i  do  Gduńska  z  armatą  icb  wssysiką  przywiedli.  Pisza 
Wapowski,  ie  ta  bitwa  w  mili  tylko  od  Elbląga  była. 
Dowiedziawszy  się  o  tej  porażce  swycb  Plawenias  ko- 
mendor  elbięaki  z  Bernatem  Szomberglem,  którzy  z  ludź- 
mi pogotowiu  Ba  brzegu  ztali  czekając,  jftko  się  swym 
powiedzie,  rozjechali  się  precz.  Jednak  ryobło  potem 
Plawenius  wziął  Holand  przez  zdradę  mieszczan  niektó* 
rych,  gdy  naszy  wyjechali  na  picowanie;  wszakće  naszy 
zamek  dzierżeli  i  brane  miejską,  przeto  posłali  do  Duni*** 
na  prosząc  go  o  pomoc,  który  leżał  u  Gniewu.  Dunin 
tedy,  zostawiwszy  piechotę  w  obozie  a  jazdę  tylko  z  sobą 
wziąwszy,  przybieżał  tam  z  trzaskiem,  o  którym  gdy  się 
Piawenius  dowiedział,  zapaliwszy  miasteczko  uciekł,  któ* 
re  Polacy  zasię  ugasili  i  ugasiwszy  zdrajcę  miejskie  po- 
ścinali. 

Tegoż  czasu  Inflanty,  którzy  szli  na  pomoc  pruskiemu 
mistrzowi,  naszy,  co  bylina  Nidburgtt,  na  Pasenhejmie,  i 
Ornecie,  złączywszy  się  z  Elbiężany  na  Habie  także  nie- 
daleko Elbląga  porazili.  Gdzie  wiele  ich  pobito  i  dwa 
okręty  im  wzięto,  na  których  było  dwieście  pieszych  i 
jezdzy  sto. 

A  natenczas  król  był  na  sejmie  w  Piotrkowie^  który  w 
Korczynie  złożył  pod  pełnię  października.  Gdzie  zasię 
posłowie  od  książąt  mazowieckich  upominali  się  Płocka  i 
chcieli  się  w  tej  mierze  dać  każdemu  z  obcych  panów 
sądzić;  ałe  od  króla  nic  nie  otrzymali,  bo  te  rzeczy  już 
były  osądzone  doma.  Tamże  do  Prus  zasię  wojna  na  dra- 
gi rok  była  uchwalona.  I  przetoż  król  posłał  do  Rusi 
Jana  Tęozyńskiego  kasztelana  krakowskiego,  Dzierżka  Ryt- 
wieńskiego  sendomierskiego,  i  Andrzeja  Odrowąża  ru- 
skiego, wojewody,  którzy  jechali  do  Kamieńea  pograniczne- 
go na  Podolu  i  wykupili  go  z  ręku  Teodoryka  Buczackiego 


794 

(bo' był  w  zastaje  u  niego)  i  oprawili  dobrze;  na  co 
aię  złożyła  podolska  szlachta,  dali  po  wole  z  łanu,  gdyż 
pieniędzy  nie  było  w  skarbie.  Potem  Litwa  się  go  napie- 
rała z  groźbami,  ale  go  im  nie  dano.  Skoro  było  po  sej- 
mie, król  jeohał  do  Wielkiej  Polski,  a  stamtąd  na  Badom 
do  Litwy;  którzy  przez  ten  wszystek  ozas,  jako  naszy  wal- 
czyli Prusy,  nie  chcieli  nam  pomagać  gniewając  aię  o  Po- 
dole, i  owszem  jeszcze  czasu  na  nas  patrzyli  chcąc 
w  nas  uderzyć,  gdziebychmy  się  byli  wyciągnęli  z  Prusy; 
co  król  dobrze  bacząc  odwiódł  ich  od  tego  i  ten  zjazd, 
który  był  między  nimi  złożył  na  grpmnicę,  tędy  go  na  dzień 
narodzenia  panny  Maryej  przełożył  dlatego,  żezawasnione 
serca  ich  widział  przeciw  Polakom. 

A  gdy  naa^y  tak  długo  leżeli  pod  Gniewem,  już  go 
byli  tak  barzo  wygłodzili,  że  obleżeńcy  wszystek  lud,  co 
do  obrony  nie  należał,  z  miasteczka  musieli  wypędzić,  któ- 
ry zasię  paiizy  tam  wpędzili;  aż  nakopięc,  gdy  już  nie- 
mieli  CQ  jeść,  musidi  się  poddać  nazajutrz  po  bożem  na- 
rodzepiu,  wymówiwszy  tylko  sobie,  w  czem  chodzą  wszy- 
scy, a  wozów  czternaście  z  rzeczami*  S^ąd  wyssało  czte- 
rysta knechtów  ze  dwiema  komendory,  Ulrykiem  i  Wi* 
senbachen^  Bawórczykiem,  które  paszy  odprowadzili  aź  do 
królestwa,  aby  byli  za  pokojem*  W  tychże  dniach  pra- 
wie Jan  Skalski  Czecie  Holstink  s^ami^k  pod  Krzyżaki  u<- 
bieżał  i  wybrawszy  spalił.  Żołnierze  te^  pruskiego  mi- 
strza, co  na  Erydlandzie  byli,  rozgniewawszy  się,  że  im  żoł- 
du nif^  ^apłapopo,  wybrali  ^iastec^kp  i^apaliws^j  poszli 
prec^. 

Łatą  pańskiego  1464  w  miesiącu  k^irietniu  król  pi^' 
jechał  zLkwy  do  Krakowa,  gdzie  wziął  zpiieszcs^ap  trzy 
tysiące  i^lotycl^  winy  ssa  to,  że  nię  bronili  ^ydów,  którzy 
jęszćscę  ułieszkali  na  ą.  Auny  ulicy  w  Krakowie,  gdy  ich 
krzyiownicy   łupili  i  30  zabili,  aż  drudzy  uciekli  do  Ja- 


795 

Tia  Teczyiiskiego  kasztelana  krakowskiego  dwora;  gdsne  teł 
już  ich  poczęli  byli  dobywać,  aż  Gruszczyński  biskup  kra- 
kowski, z  Jakubem  Dębieńskim  starostą  krakowskim  i 
podskarbim,  ł  innymi  przypadłszy,  ledwie  ich  obronili 
i  na  zamek  uwiedli.  A  ci  krzyźowmcy  szli  natenczas  do 
Węgier  przeciwko  Turkom,  których  wszystkich  wyszło  by- 
ło z  Polski  z  Szczęsnym  hetmanem  dwanaście  tysięcy,  bo 
natenczas  Pius  II.  papież  pobudzał  wszystkie  pany  chrze- 
ściańskie  przeciwko  Turkom;  jakoż  mu  się  ich  już  siła  było 
naobiecowało,  ale  o  prócz  Wenetow  a  Filipa  książęcia  bur- 
gundskiego,  wodą,  a  Matyasza  węgierskiego  króla  ziemią, 
a  króla  też  naszego,  który  miał  tę  dobrą  wolę,  żaden 
nie  jechał.  I  to  i  ci,  gdy  Pius  II.  papież  umarł  w  an- 
końskim  porcie,  który  się  też  był  z  nimi  na  to  nagotował, 
wrócili  się  wszyscy,  tylko  co  Matyasz  król  węgierski  Tur- 
ków przedsię  trochę  urwał  i  Jajce  zamek  wziął  z  pomo- 
cą tych  naszych  Polal^ów  krzyżowników,  którzy  mu  po- 
sługę dobrą  czynili;  lecz  gdy  im  nie  zapłacono,  jęli  się 
byli  w  Węgrzech  szkody  czynić, 

Z  Krakowa  do  Korczyna  król  zaraz  jechał,  gdzie 
miasto  pospolitego  ruszenia  postąpiła  mu  szlachta  po  12 
groszy  z  łanu,  także  wiele  z  karczm  i  młynów.  Ztamtąd 
jechał  do  Wielkich  Polaków  do  Koła,  którzy  się  zfraso- 
wali  barzo  na  Małe  Polaki,  iż  bez  nich  na  pobór  pozwo- 
lili; lecz  gdy  im  to  dał  król  na  dobrą  wolę —  iż,  nie  chcąli 
dać  poboru,  tedy  żeby  sami  jechali,  ale  tem  się  wyma- 
wiali, że  nie  powinni  bez  drugich  jechać,  także  nagadaw- 
szy się,  ą  próżno— woleli  pobór  dać  aniż  jechać,  jakoż 
lepiej  wygrali;  bo  daleko  silniejszy  byli  Krzyżakoni  żoł- 
nierzem niż  pospplitem  ruszeniem,  którym  się  sami  bar- 
ziej  wojowali  niż  nieprzyjaciela.  I  nam  daj  boże!  Azi& 
dobry  rozum. 


796 

Bernat  Szumberg  Czech  hetman  praskiego  mistrza 
widząc,  że  się  królowi  polskiemu  co  dzień  to  lepiej  w  Pru- 
siech  wodzi  a  pruski  mistrz  słabieje,  obiecał  do  k^óla 
przystać  i  te  zamki  i  miasta,  które  były  u  niego  w  ręku, 
poddać,  jako;  Chełm,  Starogard  i  Brodnica  —  gdy  mu  król 
żołd  jego  zapłaci. 

Tegoż  czasu  naszy  też  Krzyżaki  u  Kolbergu  porazili, 
a  to  miasteczko  było  Herminga  biskupa  kamieńskiego, 
który  że  się  już  był  sprzy Ikrzył  mieszczanom,  niech  cieli 
go  słuchać.  Przeto  biskup,  pocichu  zebrawszy  się  na  niei 
i  wziąwszy  siedmiset  rejtarów  na  pomoc  od  mistrza  prus- 
kiego, przyjechał  do  miasteczka  w  nocy,  aby  ich  pobił 
wszystkich.  A  wszakże,  gdy  ich  przestrzegli  Gdańszcza-^ 
nie  i  ludzi  im  cicho  do  miasta  morzem  posłali,  nie  pu- 
ścili biskupa  do  miasta,  który  gdy  swym  kazał  lesć  na  mu^ 
ry,  pozmiatali  ich,  a  drugie  wyciekłszy  pobili  a  królowi 
się  poddali. 

Potem  włożyli  się  w  to  Lubczanie,  jakoby  króla 
z  mistrzem  pruskim  pojednali,  na  które  się  dawał  pruski 
mistrz,  i  wzięli  jeszcze  do  siebie  po  jednemu  z  rady  tych 
miast:  z  Luneburgu,  z  liostoku,  z  Wismara,  z  inflantskiej 
a$iemi,  z  Rygi  i  Derptu;  miejsce  do  tej  ugody  złożyli 
w  Toruniu,  za  pozwoleniem  królewskiem,  który  z  Koła 
prosto  przyjechał  do  Brześcia;  posłał  tam  na  tą  ugodę  do 
Torunia  Jana  Lutka  biskupa  włocławskiego,  Łukasza  z  Gór- 
ki poznańskiego,  Stanisława  Ostroroga  kaliskiego,  Sędzi- 
woja Leżnickiego  sieradzkiego.  Piotra  Oporo wskiego  łę- 
czyckiego, Mikołaja  Kościeleckiego,  SciboraBaszyna  chełm-. 
skiego,  wojewody,  Hinkę  z  Rogowa  sendomierskiego,  Mi-e 
kołaja  Czarnko wskiego  gnieźnieńskiego  kasztelana^  Jana 
Plugosza  sekretarza,  Jana  Dąbrówkę,  Jakuba  Szadka,  dok- 
tory,  którym  przydał  od  szlachty  pruskiej  czterech,  a 
z  miast:  z  Torunia  czterech,  z  Elbiągą  dwóch  a   z  Gdań- 


797 

fika  czterech,  a  piątego  plebana,  który  był  doktorem  w  pra- 
wie. Z  strony  mistrza  pruskiego  byli  ci:  Jodokus  biskup 
oryliński,  Henryk  Plawenius  komendor  elbięski,  Oerardus 
marszałek  inflantski,  i  innych  wiele  tak  duchownych  jako 
świeckich,  tak  z  szlachty  jako  z  miast,  tak  z  Prus  jako 
i  z  Inflant.  Półtora  miesiąca  całe  traktowali  około  tego 
a  nie  mogli  się  zgodzić,  co  nikim  się  nie  działo  jedno 
margrabiami  i  Niemcy  drugimi,  którzy  mistrzowi  nie  ra- 
dzili, aby  się  miał  poddawać  królowi  polskiemu  i  ołdowni- 
kiem  jego  bydź,  zwłaszcza  bez  wiedze  książąt  rześkich; 
bo  się  już  byli  zgodzili  o  inne  rzeczy,  to  jest,  iż  król 
polski  miał  mieć  wiecznie  pomorską,  chełmińską  i  mi- 
chałowską  ziemię  i  wszystek  elbięski  kraj  z  miastem,  a 
mistrzowi  nadólne  Prusy  miały  przysć.  Acz  też  i  o  Mal- 
bork jeszcze  nie  dokońca  zgoda  była,  którego  się  przed- 
się  Krzyżacy  napierali,  i,  aby  z  tego  nie  było  nic,  tę  kość 
naostatek  wrzucili,  aby  król  żołnierzom  ich  popłacił*  Bo 
był  tej  nadzieje  pruski  mistrz,  że  Plauenius  miał  był  ubie- 
źeć  Toruń,  namówiwszy  sobie  mieszczany  do  tego  naten^ 
czas,  jako  tam  mieszkali,  traktując  około  tej  zgody.  A  tak, 
gdy  się  rozjechali  z  niszczem  z  Torunia,  król  będąc  w  Brze- 
ściu do  wojny  jął  się  zaraz  mieć.  A  iż  Nowe  na  na- 
większej  było  zawadzie  naszym  (abowiem  tam  z  niego 
Krzyżacy  szkuty  na  Wiśle  często  rozbijali),  przeto  tam 
król  posłał  piechotę  swą  z  Tomicem  niejakim,  aby  je 
obiegł;  który  gdy  nazbyt  bezpiecznie  sobie  poczynał,  prze- 
to porażon  od  oblężeńców,  gdzie  o  sto  ludzi  zginęło,  a 
drudzy  do  łodzi  uciekli  na  Wisłę. 

Tegoż  dnia  Adam  Wilkanowski  herbu  Lis,  starosta 
nideburski  i  Sarnowski,  zebrawszy  się  poraził"  Krzyżaki 
te,  co  byli  na  Działdowie,  gdy  chodzili  na  zdobycz  do  Mazo^ 
wsza,.i  oną  zdobycz  im  pobrał.  Potem  też  Działdów  Kon- 
rad mazowiecki  książę  obiegł  i  wziął  pod  mistrzem.  A  i6 
Nowe  barzo  było  przesiadło  królowi,  znowu  Jana  synów- 


798 

ea  t&Hi  poefłal  i  Ptfwb  Jasieńskiego  hetAu  Gozdawst  śs  óyto^ 
rem  swym^  którym  się  z  Duninem  kazał  złączyć.  A  wszak-' 
że  go  tak  łatwie  nie  mogli  wziąć^  gdy  go  dosyć  dobrzef 
broniono^  i  samo  też  miejsce  przezsię  dosyć  obronne  jestj 
przeto  więeej  niż  rok  pod  niem  leżeli.  Gdańszozanie  też 
obiegli  Puck,  którego  gdy  wodą  i  ziemią  przez  6  miesię^^ 
cy  ustawicznie  dobywali,  poddał  się  im.  Przetoż  znowu 
Krzyżacy  posłali  do  króla-  prosząc  o  2gadę.  J^osłan  te- 
dy był  w  tej  rzeczy  JanDługosz,  z  którym  gubernator' 
pruski  i  radziec  trzej  z  pierwszych  trzecb  miast  zjecłiali  sięf/ 
}  naprzód  u  Malborku  a  potem  u  Stumu  z  Krzyżaki  po- 
kusili tej  z  gody;  i  już  nie  był  od  tego  prdski  mistrz,  aby 
niemiałbył  przyjąć  tych  kondycyj,  których  król  chciał  w  To^ 
runiu,  tylko  trzeba  było  posłać  królowi  do  zawarcia  tegor 
wszystkiego  do  Malborku;  ale  po wietfze  przeszkodziło,  któ- 
te  lytenezas  srogie  w  Prusiech  było  tak,  iż  król  a  Brze- 
ścia dla  niego  musiał  ujeżdżać  do  Kłodawy  a  potem  do  Łę- 
czyce, gdzie  do  niego  przyjechała  królowa  z  Krakowa,  któ-' 
ra  tymczasem  urodziła  mu  była  córkę  Zofię.^ 

Potem  jechał  do  Piotrkowa,  gdzie  15  dni  sejmował. 
Tamże  znowu  była  sprawa  mazowieckich  książąt,  gdziof 
też  było  i  oleśnickie  książę  z  nim;  ale  ją  jeszeze  dłużej 
ofiożono.  A  iż  w  Piotrkowie  barzo  prędko  się  teŁ  zapo- 
wietrzyło, jakoż  we  wszystkiej  Wielkiej  Polsce  już  wszę*- 
dzie  marło,  z  Piotrkowa  do  Parczewa  król  jechał  nai  dru- 
gi sejm,  który  był'  pierwej  na  dzień  narodzenia  pstnny 
Mary  ej  przełożył,  a  potem  na  L  Marcin;  g^ie  barsko  wie- 
le się  panów  polskich  najechało,  ale  literwscy  panowie 
niechcieli  tam  z  Brześcia  przyj  ecliać^  chcąc  też  tego  po 
naszych,  aby  do  nich  do  l^rześcia  przyjechali.  Także  się 
zgodzili  wszyscy  do  Łomże.  A  wszakże  tam  nie  mogli 
nic  sprawić,  bo  nie  mieli  gdzie  stać  w  lichem  i  ciasnem 
mieścisku,    a  zinme    czasy  już    były  siać  pod  namioty^ 


799 

przeto  musieli  się  rozjechać.  Zacźem  też  i  kr6I  odjechał 
do  Litwy  i  z  królową,  A  iż  powietrze  za  niiń  wszędzie 
chodziło  i  w  Wilnie  barzo  prędko  jęło  się  mrzeć,,  przeto 
do  Grodna  a  potem  do  Kowna  musiał  przed  pov^ietrzem 
astapić,  i  tam  zimę  przemieszkał. 

A  tymczasem  Plawenius  nar^ądziwsz;^  sobie  miiesż- 
czany  toruńskie  do  tego,  jakom  piefwej  pisała  i^  tysiącU 
człeka  w  nocy  wodą  pod  Toruń  przysze<U  i;  minąwszy 
domy  rybitwie  na  przedmieściu,  pod  samem!  murami  by- 
li i  drabiriki  do  murów  przystawiwszy  po  nich  na  mury 
leźli,  gdy  ich  stróże  obaczyli,  a  już  też  poczęło  było  świ- 
tać; przetoż  trzask  wnetże  ńa  mieście  liidżie  uczynili  i 
na  mury  jedni  skoczyli  a  drudzy  braną  na  nie  wypadli, 
i  także  ich  ledwie  odegnali,  aż  musieli  óriyćh  drabinek 
odbieżeó  i  na  wodę  do  łodzi  zuciekać.  Aby  ich  było  wczas 
nie  obacżono,  bez  pochyby  Wzięliby  byli  miasto;  bo  zdra- 
dy było  pełno  w  mieście,  i  potem  Karhyszyn  w  Mazo- 
wszu wzięli,  gdy  go  nie  barżo  dobrze  opatrzono;  ale  Kon- 
rad książę  mazowieckie,  zebrawszy  się  prędko,  obiegł 
je  tam  i  wymorzył  głodem   tak,  iż  się  musieli  poddać. 

Tegoż  czasu  Węgrowie  wtargnęli  do  Spiszą,  aż  mia- 
sta królewskie  siedtnią  tysięcy  złotych  się  odkupiły.  A  to 
Węgrowie  dla  tego  uczynili,  iż  im  Szcajęsny,  nasz  Polak 
Szlachcic,  mając  wojsko  niemałe  anawięcej  Polaków,  któ- 
rzy się  bracią  zwali,  szkody  wielkie  czynił  i  zamki  nie- 
które pobrał  i  posiadał  w  Węgrzech  dla  tego,  iż. mu  służ- 
by niezapłacoiio;  nawet  Węgry  kiikakroć  poraził,  zwłasz- 
cza Stefana!  spłsldego  grabię  i  Emeryka  Dyaka;  którzy, 
niemógąc  śię  nad  nitn  pomścić,  w  Polscó  się  tego  mąci- 
li* I  przetoż  Przecław  Dmosicki  Ostoj  czy  k  starosta  spiski, 
chcąc  się  też  tego  źemśció,  począł  się  armowaó  na  Wę- 
Ś^y,  aż  go  od  tego  ledwie  odwiódł  Jakub  Dębiński  Rawie 
fitai'08ta  krakowski  i  podskarbi  koronny,  ostrzegając  tegoi 

Biblioteka  Polska.  Kromka  Marc.  Bielskiego.  10'i 


800 

aby  pod  niebytnością  królewską  nowe  jakie  burdy  nie 
były,  zwłaszcza  że  też  król  węgierski  Matyasz  pisał  obie- 
cując kazać  nagrodzić  szkody,  które  się  stały;  b*)  się  na- 
tenczas na  króla  Kazimierza  oglądał,  jakoż  dla  tego  "w  Bar- 
dyjowie  zjazd  złożył,  ktemu  że  z  Tui^kiem  miał  co  czy- 
nić, który  mu  natenczas  wziął  Jajce  zamek  i  27  miaste- 
czek w  Bośnie  i  rackiej  ziemi. 

Tegoż  roku  Jan  ze  Sprowej  arcybiskub  gnieźnieński 
um:rl  w  kwietniu,  dano  arcybiskupstwo  Janowi  Gruszczyń- 
skiemu a  Jan  Lutek  krakowskim  zastała  Jakub  zasię  Sie- 
nieński  włocławskim.  Przedtem  też  troclię  dano  było  Pa- 
włowi Grabowskiemu  chełmskie. 

Lata  pańskiego  1465  wzięli  naszy  Nowe  nad  Wisłą 
przez  poddanie  oblężeńców,  którzy  już  też  dłużej  bronić 
się  nie  mogli.  Chciał  ich  był  ratować  Nostwic,  wywiódłszy 
z  ziemie  pomorskiej  sześć  set  jezdy  a  dwieście  piechoty, 
którym  obiecował  zapłacić  na  miejscu;  a  gdy  im  nie  miał 
pieniędzy  dać,  poszli  od  niego  precz  w  Chojnicach. 

Potem  mistrz  pruski  wojował  Żuławę  gdańską,  gdzie 
niemało  żywności  nabrał  i  posłał  ją  na  Starogard  rozu- 
miejąc, iż  Starogard  naszy  mieli  obledz;  aczkolwiek  Ber- 
nat Szumberg  obiecał  go  był  spuścić  królowi  i  z  inszemi 
zamki,  ale  w  tem  umarł,  a  syn  jego  wolał  z  mistrzem 
dzierżeć  a  niż  z  królem*  Wszakże  rycerstwo  polskie  No- 
wego dostawszy  rozgniewało  się,  iż  im  służby  nie  zapła- 
cono, i  pojechali  precz,  tak,  iż  na  NoWem  nie  zostało  wię- 
cej tylko  trzydzieści  drabów  z  Jasieńskim;  i  osiadłszy  górę 
jedną  nad  Wisłą  w  dobrzyńskiej  ziemi  z  wodzem  swym 
Mekieszem,  których  wszystkich  było  z  tysiąc,  na  Wiśle 
wszędzie  łupili  i  do  Mazowsz  i  Kujaw  wtargiwali;  a  To- 
mice z  Sercem  i  z  Janem  Bukowskim  z  Bogdanowa  Eó- 
życem,  osiedli  Łabiszyn,  zkąd  duchowne  imiona  najeżdża- 
li w  Wielkiej  Polsce,  którzy   samoj  jozfly   mieli    z   tysiąc 


801 

a  pieszego  ludu  także  wiele.  Ale  biskupi  zabiegli  wczas 
temu;  abowiem  tym,  co  byli  w  Łabiszynie,  biskup  poznań- 
ski dał  tysiąc  złotych,  a  owym  drugim  biskup  kujawski 
półtorasta  złotych;  a  tę  górę,  co  ją  byli  osiedli,  osiadł  Mi- 
kołaj Dzialiński  Ogończyk,  aby  potem  z  niej  nie  szkodzo- 
no; na  co  się  mu  szlachta  złożyła,  i  tak  zbyli  onych  nie- 
potrzebnych gości  od  siebie.  O  czem  wszystkiem  gdy  się 
nie  rychło  dowiedzieli  Krzyżacy,  zwłaszcza  ci,  co  w  Nej- 
marku  byli,  żałowali  tego  barzo,  że  się  zrazu  o  Nowe  nie 
kusili,  i  jeden  drugiego  w  tej  mierze  winująo  prowadzili 
się  sami  między  sobą  tak,  iż  12  ich  w  tej  burdzie  zgi- 
nęło. 

Na  wiosnę  puścił  się  król  z  Grodna  prosto  do  Lwo- 
wa, wysławszy  wprzód  królowę  do  Korczyna.  Będąc  we 
Lwowie' przyszła  kniemu  szlachta  ruska,  skarżąc  się  na 
nieboszczyka  Andrzeja  Odrowąża  o  krzywdy  swoje  nie- 
znośne, które  mieli  od  niego.  A  tak  król  Janowi  bratu  je- 
go, który  po  nim  dziedziczył,  pobrał  te  tam  starostwa 
wszystkie,  kazawszy  mu  oddać  sumy,  które  tam  były  na 
nich;  na  co  Lwowianie,  Haliczanie  i  Bełżanie  złożyli  po- 
bór po  12  groszy  z  łanu  i  po  wole  z  domu;  co  uczyniło 
wszystko  20  tysięcy  złotych  i  dano  tę  sumę  Odrowążowi. 
A  tak  Lwów,  Gliniany  i  Żydaczów  do  rąk  królewskich 
przyszły,  oprócz  tylko  Sambora,  na  który  pieniędzy  jesz- 
cze nie  dostawało. 

Potem  król  przyjechał  do  Korczyna  duia  12.  maja  na 
sejm,  na  który  z  Wielkiej  Polski  przyjechali  posłowie:  Łu- 
kasz z  Górki  poznański,  Stanisław  Ostroróg  kaliski.  Piotr 
Oporowski  łęczycki,  wojewodowie,  i  Scibor  Chełmski  pod- 
komorzy poznański,  z  zupełną  mocą  posłani;  gdzie  sejmu- 
jąc piętnaście  dni  całych  to  konkludowali,  aby  Polacy 
Mali  dali  po  12  groszy  z  łanu  na  żołnierza  a  Wielcy 
Polacy  sami  sic  ruszyli  pod  Chojnice  i  tam  leżeli  tak  dłu- 


802 

go,  ażby  się  iołnierz  iSciągnął,  i  przetoż  tylko  po  6  groszy 
poboru  dali,    Ztamtąd  król  jechał  do  Korakowa,    którego 
przed  przyjazdem  jego  wielka  częśó  zgorzała  i  kościół  s. 
Franciszka.  Tamże  do  niego  przyjechali  posłowie ,  prusfcy, 
Gabryel  Baisęn  wojewoda  chełmski  i  ze  trzech  miast  prase- 
dniejszych  po  jednemu  z  rady,  powiedając,  że  temi  c?asy 
szlachta  i   miasta   pruskie,    które  są  pod  mistrssem,  mieli 
zjazd  "swój    na  Neryndzie  i  mają  się   wszyscy  do  pokoju 
z  królem,  by  też  nacięższe  im  kondycye  król  podał;  bo 
już  do  nędze  wielkiej  przyszli   przez  te  wojny  tak  czę- 
ste, prosili  tedy,  aby  im  król  zlecił  traktować  z  nimi  oko- 
ło pokoju.     Ale  król  rozmówiwszy  się  o  tem  z  radą  nie 
pozwolił  im  tego,   tylko  czas  i  miejsce  im  złożył,  a  tam 
swe  komisarze  na  to  posłać  obiecał,  i  z  tem  je  odprawił 
darowawszy  każdego  z  nich.  Zatem  też  odjechały  od  nie- 
go te  książęta  szlązkie:  Przemysław  cieszyński,  Jan  raci- 
borski, Wacław  zatorsld ,  Jan  gliwicki  i  Jan    rybnicki, 
którzy    byli   przyjechali   do  ki'óla   na   krzciny;    abowiem 
Tjrtenczas  miała  dziewkę  drugą  królowa,  Jadwigę,  która  rok 
tylko  żywa   będąc   umarła.    Z  Krakowa  król  jechał  do 
Kalisza,  gdziQ  na  dwu  panów  radnych  czeskich  decyzy§ 
się  przypuścił  z  Konradem  ks.  oleśnickim  z  strony  spad; 
ku  jego  w  Mazowszu.    Ztamtąd  do  Brześcia,  aby  z  Pru- 
sy koniec  jaki  miai,    bądź  przez   wojnę   bądź  też   przez 
zgodę.  Tam  doszło  go  to,  że  Władysław  Danaborski  her- 
bu Topor  kasztelan  nakielski,  zebrawszy  się  z  niektórymi 
towar;5ys^mi  swymi,  których  wszystkich  było  pięćset  ko- 
ni oprócz  pieszych,  umyślili  ązkody   czynić   w  Polsce  o 
niezapłacenie  służby.    A  ci  z  nim  byli:  Mikołaj  Piotrow- 
ski, Jakób  Kresa  Ostojczyk,  Jan  Bukowski  z  Bogdanowa 
Różyc  (a  to  był  mój  dziad  z  matki,  który  tam  długo  słu- 
żył). Posłał  tedy  król  do  nich  postępując  im  po  trzy  zło- 
1^  l^a  koń,  aby  tego  nie  czynili.     Gdy  nie  chcieli  na  tcw. 


803 

przestaóy   grozili  sobie  płacić:  osadzono  Żnin  i  inne  mia- 
sta duchowne,  ą  król  z  tymi,  które  mógł  mied  na  prędce, 
gotował   się  obledz  Nakło   i  Danaborzyn,   gdzie  się  cho- 
wali.    Bacząc  to  oni  cudnie  nałożyli  z  królem  i  przypadł- 
^Ts^  do  nóg  królewskich   prosili  o  łaskę.    Także  król  za- 
płacił im    starą  służbę  i  na  nową  zadał,    i  posłał  ich  pod 
Starogard,   nad  którymi  był  Jasieński   starszym;   ale   się 
opatrzyli  obleżeńcy  dobrze  i  mieli  żywności  dostatek,  prze- 
to ich  tak    łatwie  naszy  dobyó  nię  mogli.    Tam  gdy  Ja- 
sieński jechał  oględowaó  przystępu  blizko  Starogardu:  Po- 
morzanów  60  koni  ubrało  się  po  polsku  i  stali  na  zasadz- 
ce; do  których  Jasieński  jechał  mniemając,  by  swoi,  któ- 
rzy pochwyciwszy  go  uciekli  z  nim  na  Starogard,  gdzie 
tryumfy    takie   stroili,  jakoby   wojsko   wszystko   porazi ó 
mieli.     Ano  na  jego  miejsce  wnet  naszy  wybrali  Gotarda 
Radlińskiego   herbu  Tarnawa,    który    obiegłszy  Starogard 
puścił  się  sam  ku  Tczowu  z  niektóremi  roty  dla  żywno- 
ści.    Widząc  tedy  obleżeńcy,  iż  naszych  mało  zostało  pod 
namioty,  wyciekli  z  miasteczka  na  nie,  ale  naszy  nie  tyl- 
ko się  im  bronili,    ale  je  gonili  bijąc    aż  do  miasteczka  i 
nawiązali    drugich,    którzy  tak  prędko  nie  mogli  uciec. 
A  potem  miewali  naszy  z  nimi  utarczki  częste,  gdy  na  nie 
wyciekali   ustawicznie,    zwłaszcza  na  te,  co  na  picowanie 
jeździli,  wszakże  ich  naszy  często  gromili.    A  choć  zima 
była  już  zaszła,   tedy  przedsię  od  oblężenia  odstąpić  nie 
chcieli   i  przez  wszystką    zimę  tam  leżeli,  której  nie  na- 
gorzej  się   też  wodziło  Krzyżakom;  abowiem  i  Mazury  u 
Ciechanowa  poraził  Mężyk  Czech  kapitan  ich   z  Działdo- 
wa zamku,    gdy  nie  ostrożnie  z  nim  bitwę  zwiedli ;    nuż 
u  Tczowa   szlachty   pruskiej    na  ośmdziesiąt   nawiązali  i 
kilku  zabili,    u  Gniewu   też  55  naszych,  gdy  na  picowa- 
nie jeździli,  poimali  z  Starogarda  na  nie  zbieżawszy,  i  po- 
tem nazajutrz  Gniewa  o  włos  nie  wzięli,  gdy  sprawę  wzięli. 


804 

że  tara  mało  naszych  było;  aż  ledwie  się  im  obronił  Mar- 
cin Brzeński  Prusak,  i  to  tylko  aż  kamieńmi  na  nie  ci- 
skając, co  nie  było  czem  strzelać.  Wszakże  gdy  naszych 
z  Malborku  60  koni  a  z  Gdańska  70  pieclioty  tam  przy- 
bieżało,  odstąpili  przedmieście  spaliwszy,  wszystką  jednak 
Żuławę  gdańską  splundrowali  byli  w  te  czasy  aż  po  sa- 
me przedmieście  ich.  Nawet  do  ks.  szczecińskiego  zie- 
mie, który  już  z  biskupem  k»amieńskim  przyłączył  się  był 
do  króla,  wtargnęło  ich  800  koni,  ale  ich  tam  do  jedne- 
go zbito.  U  Kwidzinia  też  Torunianom  i  Gdańszczanom 
niemało  szkód  z  towary  na  wiosnę  pobrali.  Tegoż  roku 
pogorzał  Stradoną  wszystek,  oprócz  kościoła  u  bernar- 
dynów. 

Potem  król  jechał  z  Inowłocławia  do  Kalisza  na  koń- 
cu miesiąca  września,  a  tam  Jodokus  biskup  wrocławski 
z  Wilelmem  Rosembergiem ,  kompromisarze  od  króla  cze- 
skiego posłani,  pogodzili  króla  z  Konradem  książęciem 
oleśnickim  tym  sposobem,  że  mu  król  za  cztery  lata  miał 
zapłacić  24  tysiące  złotych,  a  on  z  Małgorzatą  żoną  swą 
miał  się  wyrzec  wszystkich  spadków  w  Mazowszu  i  ziemi 
bełskiej  i  wiana,  któreby  nań  przypadUo  po  śmierci  Anny, 
Władysława  książęcia  mazowieckiego  żony.  Ztamtąd  je- 
chał do  Poznania,  gdzie  posłowie  pruscy  do  niego  przyje- 
chali prosząc,  aby  Malbork  poruczył  szlachcie  pruskiej, 
gdyż  na  służebne  wiele  wychodzi  a  oni  już  tak  wiele  da- 
wać nie  mają  co,  zwłaszcza  że  zniszczały  wsi  usta wiczne- 
mi  walkami.  Jednak  im  to  król  odłożył  do  sejmu,  po- 
wiedając,  że  on  sam  tego  uczynić  nie  może.  Potem  król 
z  Poznania  jechał  do  Koła,  gdzie  zmieszkał  pięć  dni  sej- 
mując z  Wielkimi  Polaki,  którzy  ani  do  Prus  jeździli  ani 
równie  z  Małymi  Polaki  poboru,  to  jest  po  12  groszy,  po- 
stąpili, i  przetoź  też  i  owi  drudzy  nic  nie  dali. 


J 


806 

Ztamtąd  krćl  na  I  eczycę  i  Eflcicto  jechał  do  Litwy 
gdzie  do  niego  przjjechał  Ludwik  patryarcha  antyocheu- 
ski,  który  był  posłań  od  papieża  i  od  cesarza  chrześci- 
jańskiego do  Ecyngiera  cara  tatarskiego.  Suma  posel- 
stwa jego  była  ta,  prosząc,  aby  przeciwko  cesarzowi  ture- 
ckiemu wespołek  z  clirzesciany  wojnę  podniósł,  a  oni  mu 
cłicieli  dobrze  płació.  Odpowiedział  im  na  to:  iż  jeźli 
król  polski  mój  pobratym  chce(  to  uczyni<5,  a  mnie  tern 
przez  posła  swego  upewnia  tedy  jemu  k  woli  ja  to  wszyst- 
ko uczynię  i  będę  z  chrześcijany  rad  przeciwko  Turkom 
przestawał;  lecz  jeżliby  ten  nie  chciał  bydź,  i  ja  dam  te- 
mu pokój.  Mówił  tedy  ten  Ludwik  z  królem  E^azimie- 
rzem,  prosząc  go  jako  pana  chrześcijańskiego,  aby  się 
z  tej  ligi  nie  wymawiał  i  do  tej  wojny  był  powodem  Ta- 
tarom przeciw  Turkom,  gdyż  się  oni  nań  odzywają,  a 
Turcy  też  nie  boją  się  żadnego  narodu  więcej  jako  Tata- 
rów, po  onej  porażce  Bajazeta  od  Tamerlana.  Ale  król  na 
sejm  tę  rzecz  odłożył  a  posłowi  nic  pewnego  na  to  nie 
powiedziaŁ 

Lata  1466  miesiąca  stycznia  złożył  arcybiskup  gnie- 
źnieński synod  na  duchowne  w  Łęczycy,  na  który  też  król 
posłał  Sędziwoja  Leżnickiego  wojewodę  sieradzkiego  i  Mi- 
chała Lasockiego  starostę  łęczyckiego,  o  ratunek  proszą  i 
na  tę  wojnę  do  Prus,  A  tak  w  krakowskiej  dyecezyej 
postąpili  po  szesci  groszy  od  grzywny  srebra  z  swych 
wszystkich  dochodów,  a  w  inszych  biskupstwach  po  12 
groszy.  A  to  dla  tego  mniej  w  krakowskiem  biskupstwie, 
że  tam  szacunek  jest  ostrzejszy  niż  gdzie  indziej. 

Tego  też  czrisu  Inflanci  posłali  pruskiemu  mistrzo  vi 
siedm  set  jezdy  i  piechoty  coś,  którzy  Święte  rzekę  prze- 
bywszy gdy  przyszli  na  Żmudź,  zarąbiono  im  drogi  wszyst- 
kie na  lesie  i  niezostawiono  tylko  jedną  ku  morzu,  i  to 
dołów  po  niej  nakopano,  które  chróstem  z  wierzchu  przy- 


806 

kryto;  a  gdy  ich  nie  znać  było  pod  śniegiem,  powpadało 
ich  tam  wiele,  których  łatwie  uźjjła  Litwa;  ostatek,  co 
uciekli,  potonęli,  gdy  się  lód  pod  nimi  załomił,  drugie  poi- 
mali,  którzy  im  sprawę  taką  dali,  że  przed  tym  czasem  40 
okrętów  na  morzu  utonęło  z  ludźmi,  gdy  szli  z  Niemiec 
na  pomoc  pruskiemu  mistrzowi.  "Widząc  tedy  taką  nie- 
fortunę  mistrza  pruskiego  Paweł  biskup  warmińaiki  przy- 
stał do  króla.  A  pruski  też  miśtrż  jął  jui  pilniej  myslić 
o  zgodzie  a  niż  pierwej. 

Tegoż  czasu  był  Sejm  w  Piotrkowie;  na  którym  kaią- 
źęciu  mazowieckiemu  Konradowi  już  król  postępował  wi- 
śnieński  powiat,  ale  na  tem  nie  chciał  przestać.  Tam  na 
tym  sejmie  był  obwinion  Jan  Pieniążek  syn  starosty  kra- 
kowskiego, arcłudyakon-  gnieźnieński,  o  cudzołóztwo  i  mę- 
żobójstwo  razem;  abowiem  z  Dorotą,  Jana  Rogale  wojewo- 
dy warszawskiego  córką  a  żoną  Jakuba  Boglewskiego 
mając  porozumienie,  kazał  jej  męża  Własnego  we  śpiączki 
zabić.  Przeto  z  kapłaństwa  zrzucon  a  potem  od  ojca,  gdy 
się  jął  zbijać,  poiman  i  wsadzon  do  więzienia  na  zamek 
iłżecki.  A  ta  dobra  pani  uciekła  do  Pras  do  Mężyka  Cze- 
cha i  z  nim  mieszkała.  Był  ten  Rogala,  któregom  tu  wspo- 
mniał, herbu  tegoż  imienia  Rogala.  A  ten  herb  tu  do  nas 
z  Niemiec  przyszecH;  ma  bydź  żubrzy  róg  w  polu  czer- 
wonem,  a  róg  jeleni  w  polu  bisdem.  Tamże  na  tym  sej- 
mie piotrkowskim  zawarli  pobór  po  12  groszy  z  łanu.  By- 
li tam  posłowie  pruscy  prosząc  króla  i  dla  boga,  aby  co- 
prędzej  do  Malborku  się  z  wojskiem  ukazał,  obiecując  mu 
dać  cizę  na  to,  zaczemby  już  koniec  prędki  mógł  bydż 
tej  wojnie,  bo  miasta  wszystkie  pruskiego  mistrza  na  tem 
są,  że  się  królowi  chcą  poddać.  A  tak  król,  odprawiwszy 
sejm  za  piętnaście  dni,  zaraz  do  Brześcia  się  ruszył, 
któremu  zajechali  drogę  arcybiskup  gnieźnieński,  biskup 
włocławski,  i  ci  dwaj  wojewodowie,  poznański  i  sieradz- 
ki, i  Piotr  Gaj  kasztelan  kaliski. 


807 

Tegoż  czasu  Jan  Skalski  Czech  vrz\ą\  w  PraBieeh  Mel-" 
tsk,   którego  mu  warq|mska   kapituła   nie  broniła^    zwła- 
szcza że  z  królem  już  dzierżała  jako  i  biskńp;   ttoiż^  je^ 
szcze  60  knechtów  zastawszy^   którzy  byli  pruskiego  mi^ 
strza,-  poimał  i  powiązała     Czego   dowiedziawszy  się  pril- 
sk^  mistrz   posłał  tam  trzy   tysiące  jezdnych   i  pieszych 
i  Henrykiem  Plaweniuszem,  rozumiej ąd,  że  Polacy-  jako 
^  oni  bezpieczni)    wziąwszy  zamek  marnie  go  jako  ode< 
szli  i  niewiele  na  nim  ludzi  zostawili^    Praiyszedlszy  tedjr 
cicho  podeń  nocą  Plawenius  ze  wszystkich  czterech  crtrott 
rzuci  się   do  niego   i  już  z  jednej    strony  btanę  był  wy- 
łamał do  niego^  wszakże  naszy  go  zasię    z  niej    wysiekli 
i  owe  ctrugie  z  blanków,  kamieńmi  na  nie  bijąc,  odpędzili 
precz  tak,  iż  musiał  odstąpić  200  Człefka  straciwszy.    Na- 
zajutrz o  Holand  się  zasię  kusiła  dle  i  tam  wziął  ehłostę^ 
Osieka   też  w  pomorskiej  ziemi  naszy  natenczas  dol>y  wali 
zbudowawszy  kasztel   przeciw  jemu,   którycfh   cbciąc  r^a-^ 
towa(ś  Krzyżacy  z  Chojnic  i  Starogarda   pr^zyssśło  ich  by^ 
!   ło  niemało  na  nasze.   O  których  dowiedziawszy  się  nasz/ 
I    w  drodze  zastąpili  im   i  zwiódłszy  z  mmi   bitwę  porazili^ 
I    Widząc  to  oblężeńcy  zapalili   miasteczko^  i  irciekliy  puści-* 
ti^szy  się   wpław  przez  wodę.     L/ecz   naszy  przybiegłszy 
tigasili  ogień  i  miasteczka  ono  wzięli.     Też  i  uReśle  po^ 
łkawszy  się   z  naszymi  ci,  co  z  Warteburgu  biskup   war*' 
miński   kazał  im  precz,    porażeni  byli  od  naszych^    Prze-^ 
toż  Ludwik  mistrz  p-uski/  chcąc  się  tego  wszystkiego  zem* 
icić  na  Pawle  biskupie  warmińskim,    wojował  jeg^  dzierż 
żawy:  Brunsberg,^  Elsberg^  Ornetę^  Keilę  albo  Guttestad^ 
1  około  Melzaka  zI>oże  podeptał  i  popaliła    Także  też  na-^ 
szy  jemu  poezynili  około  Bartenstejnu^ 

Przyszły   potem   listy   do  króla-  iż  Rudolf  biskup  la* 
^intyński  poseł  papieski  jedzie  do  króla,  ugadzać  go  z  mi- 
•trzem  pruskim.    Posłał  tedy  król  Jana  Długosza  Kckrc* 
Bibtioteka  Polska.  Kronika  Marc.  Biehkiego.  i^i^ 


n 


808 


tarza  swego  do  niego  Ao  Wrocławia,  ii  bn  me  odmawia 
tej  ugody  z  pruskim  mistrzem,  by  jedno  nie  tym  sposo- 
bem byJa,  jaką  pierwszy  legat  Hieronim  kreteński  biskup 
czynił,  który  wziąwszy  upominki  niemałe  od  mistrza  pru- 
skiego miasto  jednania  jeszcze  nas  barziej  powadził.  Od- 
powiedział na  to  Rudolf,  iż  nie  chciał  bydź  kreteńskich  oby- 
czajów, jedno  co  będzie  wedle  boga  i  sprawiedliwości,  to 
uznać  chciał;  jakoż  też  tego  czasu  i  Fryderyka  cesarza 
z  Matyaszem  królem  węgierskim  tenże  poseł  zjednał.  Był 
ten  Rudolf  niedaleko  od  Moguncyej  rodem  ż  Niemiec. 

W  tychże  dniach  znowu  pruscy  posłowie  przyjechali 
do  króla,  Scibor  gubernator  pruski  i   Gabtyel   wojewoda 
chełmski,   oba  bracia   Bażeóscy  herbu   Wiewiórka,    imie- 
niem Wszystkiej    szlachty  pruskiej    i  trzech  miast   pierw- 
szych prosząc,  aby   król   coprędzej    do   Malborku    przyje- 
chał i  tej  wojnie,  która  się  im   też  już   przyjadą,  copręd- 
s^zy  koniec  uczynił;   abowiem   skoroby    się    tam    pobliżej 
ukazał,    tedyby   niemało  miast  pruskiego  mistrza  przysta- 
ło, więc  by  się  też  i  ku  Królewcowi   pod   bok   pruskiego 
mistrza  podszańcował.     Napierali  isię  też  tego  jako  i  pier- 
wej, aby  im  zamek  Malbork  był  zwierzony,  którym  słusz- 
niej król  mógł  ufać  aniżeli  obcym,  więc   też    i    z    mniej- 
Szymby    tó    kosztem  jego    było    i   nie   tak    z  ciężkością 
poddanych,  którzy  pod  żołnierzem,  co   ustawicznie  drapie, 
i  siać  jako   nie   mają.     Czego   wszystkiego   gdzieby  krół 
dla  nich  nie  chciał  uczynić,    zatrząsali    tern,    że    o    sobie 
inaczej  radzić  chcą.     Obraziła  ta  surowa  mowa   ich  kró- 
la  barzo    i   senatory   wszystkie,    co  przy  królu  byli.  Abo- 
wiem, gdy  już  tak  wiele  Polacy  szkód  i  kosztu   dla  nich 
podjęli,  nawet  krwie  swojej  rozlali,  a   oni  dopiero   odsta* 
Wać  od  nich  chcieli,  więc,  miltsto  pokazania  wdzięczności 
jakiej,  za  to  jeszcze  im   rozkazować   chcieli.    Wszakże  dd 
ezasu  wolid  to  król  skrombi^  wszystko  znosić^  a  im  przed' 


800 

Bię  łaskawy  respons  daó  kazał  obieoująo  się,  jakoby  mógł 
naprędzej,  do  Malborku  do  nich  stawić  a  tam  z  nimi  o 
wszystkiem  wedle  potrzeby  się  namówić,  a  ie  tylko  sno* 
pa  na  polu  czeka,  abowiemby  żołnierz  nie  miał  ruszyw* 
szy  się  co  jeść  ani  koni  czem  karmić.  I  tak  odprawiw* 
Bzy  Prusaki  postąpił  dalej  do  Inowłocławiai  aby  się  tem 
prędzej  żołnierz  za  nim  pospieszał.  A  tam  od  Eryka 
szczecińskiego  książęcia  przyjechali  do  niego  posłowie 
obiecując  królowi  drogę  zajechać  i  pomoc  dać  przeciw 
Krzyżakom,  jeźli  sam  głową  swą  się  ruszy — tylko  chciał 
wiedzieć,  jeżiiże  do  Chojnic  czyli  do  Malborku  król  się 
pierwej  obróci.  Potem  prosili  też,  aby  książę  Łemburg 
i  Bytom,  na  co  się  już  poddani  sami  złożyli,  mógł  odku* 
pić  od  Krzyżaków,  z  którymi  już  to  postanowił,  że  ośm 
tysięcy  złotych  tylko  od  niego  mają  wziąć,  a  więźnie  miał 
mil  puścić.  A  jeźUby  też  tem  sobie  króla  nie  obraził, 
tedyby  się  o  Chojnice  i  o  Starogrod  chciał  starać,  azaby 
się  jako  z  Krzyżaki  mógł  około  nich  ztraktować ,  a  on 
tak  względem  Lemburka  i  Bytomia,  jako  też  i  tych  dru-t 
gich  zamków,  chciał  królowi  ołd  czynić.  Widząc  tedy 
król,  że  Eryk  na  pomorską  ziemię  barzo  napiął,  nic  inne*- 
go  posłom  jego  niepowiedział,  jedno  to,  że  za  piętnaście 
dni  w  Bygdoszczy  się  stawi,  a  tam  żeby  sam  przyjechał 
do  króla  a  o  tem  z  nim  mówił,  i  dotąd  się  ze  wszystkiem 
zadzierżał  a  Krzyżakom  pieniędzy  żadnych  na  króla  nie 
dawał  i  więźniów  im  nie  puszczał,  raczej  tak  jeszcze  ma* 
ły  czas  wytrwała  gdy^  mu  jego  dzierżawy  zginąć  nie 
mogą. 

Potem  król  do  Bydgoszczej  przyjechał.  Tam  mu 
przyszła  ta  żałosna  nowina,  iż  pod  naszymi  wzięli  PomOr 
^zanie  zamek  Słuchów  przez  zdradę  (na  którym  był  prze*- 
łożon  Jurek  Dąbrowski)  tym  obyczajem:  P.oijnał  był 
Dąbrowski  Marcina  Szyszowickiego  poddanego   książęcia 


810 

Henryka  szczecińskiego    i    stowarzyszył    aię    z    nim    (był 
to  dostateczny  ziemianin),  temu  zwierzał  się  żawżdy  wszyst- 
kiego i  niestrzegł  się  go  w  niczem;  ą  było  na   tym    zam- 
ku tak  wiele  Pomorzan  jako  i  Polaków,    miał    tedy    Szy- 
seowicki  tajemnie  rozmowy   z  Pomorzany    około   wzięcia 
zamkUf  I  trafiło  się,  gdy  żywności   nie    mieli,    powiedział 
Szyszowicki  staroście  Dąbrowskiemu  dosyć  mieć  u  siebie 
żywności  wszelkiej  i,  aby  posłał  do  domu  jego  kilka  y^^o- 
zów  po  mąkę,  radziła     Gdy  tak  uczynił,  posiał  cztery  wo- 
zy  po]  żywność   dawszy  list  od  Szyszowickiego,   na    któ- 
rym liście  stało,  aby  przy  tych  woziech  przyszło  po  czte- 
rech mężów  zbrojnych  pr^y  każdym   wozie,    by   kto    nie 
odbił  żywności  na   drodze.    Przyjeehawszy   do   głucliowa 
nosili    oną   mąkę  na   wejsredni    zamek    naszy,     A     Szy- 
szowioki  upatrzywszy    swój    czas    rzucił    się    na    starostę 
z  Pomorzany,  związali  go,   i  wszystkie  Polaki,  ą  niektóre 
zmiotali  z  góry,  szesnaście    ich    tylko    wsadził    do    wieże 
na  dół  a  Dąbrowskim;  ą  tym  obyczajem  opanowali  zamek 
Słuchów,  mało  nie   taki  jako   Malbork.     Z  żałością   tego 
król  używał,  posłał  do  książęcia  stolpeńskiego,  pytając  go, 
jeźli  to  z  jego    rozkazania    uczynili    poddani   jego,    czyli 
sami  z  siebie?  Posłał  też  i   do  tego    Szyszowickiego,  aby 
garnek   wrócił  z  dobrą  wolą    a    starostę   wypuścił   z  wie- 
że;   bo    gdzie    tego    liie    uczyni,     nielża    królowi    jedno 
starać    się    o    to ,  jakoby  on    za   ten  zdradliwy  uczynek 
swój    wziął    słuszną    zapłatę;    ale    nie    chciał    nic    uczy- 
nić.    Słali    też    i  Krzyżacy    z   Chcynłc    do    niego,   pro- 
sząc,  aby  im  spuścił   Słuchów,  obiecując   mu   sumę   nie- 
małą  pieniędzy.     Także   też   i  Fryderych  margrabia  po- 
słał mu  ija  pomop  40  koni,   obiecując  mu  inną  dzierża- 
wę i^ó,  za  ten  zam^k^  ale  ich  Szyszowicki  niechcisd  puścić 
do  zamku. 


J 


811 

Naradziwszy  się  tedy  król  w  Bydgoszczej  dosyć  do- 
brze na  to,  umyślił  się  obrócić  ku  Chojnicom — 'dawszy  po- 
kój Malborkowi,  choć  to  było  barzo  przeciwko  Prusom  — 
jedna,  aby  żołnierzowi,  który  szedł  z  Niemiec  do  mistrza 
pruskiego,  zabiegł;  druga,  żeby  ekskursyj  do  Wielkiej  Pol- 
ski zabronił;  trzecia,  aby  ztamtąd  Słuchowa  zasię  jako  dor 
stał,  pod  który  gdy  mieli  ciągnnLĆ  naszy,  Starogardzanie 
zwątpiwszy  o  sobie,  zwłaszcza  gdy  4eż  już  tęskno  ich 
było  w  tak  długiem  oblężeniu:  uciekli  precz  z  zamku 
w  nocy — jezda  do  Chojnic,  która  na  Szczęsnego  Panie w- 
skiego  ledwie  nie  trafiła,  co  wprzód  pod  Chojnice  uszedł 
przed  wojskiem — a  piechota  we  wsi,  rzeczonej  Zantyr,  przy 
kościele  nad  Wisłą  się  okopała,  zkąd  potem  na  Wiśle 
statki  łupiła  i  rozbijała.  Nazajutrz  mieszczanie  niebożęta 
będąc  już  od  żołnierza  wolni  poddali  się  Grotartowi  Rad- 
lińskiemu, herbu  Tarnawa.  Czego  dowiedziawszy  się 
król  był  temu  rad  i  tem  radniejszy  wojsko  swe  wszystko 
za  Paniewskim  pod  Chojnice  z  Duninem  i  z  synowcem 
hetmany  wyprawił,  do  których  też  panowie  niektórzy 
przyłączyli  poczty  swe,  którzy  wszyscy  zostali  przy  królu 
w  Bydgoszczej.  Za  śmiech  to  sobie  z  przodku  mieli 
Chojniczanie  oblężenie,  bo  mieli  ludu  i  żywności  dosyć, 
zwłaszcza  że  obozem  opodal  od  miasta  się  naszy  położyli; 
wszakże  gdy  się  do  nich  bliżej  przystąpili  i  w  koło  ich 
okopywać  poczęli,  jęli  na  nie  ustawicznie  wycieczki  czy- 
nić chcąc  im  do  tego  przeszkodzić;  jakoż  często  naszych 
zarywali^  aż  król  posłał  Litwę  i  Tatary,  którzy  się  z  ni- 
mi często  uganiali,  także  ich  od  tego  odegnali.  W  tem 
gdy  40  drabików  naszych  polskich  (którzy  byli  Jana  Ko- 
scieleckiego  wojewody  ino  włocławskiego)  podeszło  pod 
zamek  Słuchów,  wywabiając  na  rękę  oblężeńców,  aby  tak 
dostali  języka:  kazał  Szyszowicki  wybieżeć  z  zamku  wszyst- 
kim,   aby  je  pochwytano,  i  sam    wypadł    za  nimi  tak,  iż 


«12 

nikt  nie  został  w  zamku,  jedno  dwa  kapłani  a  mistrz,  co 
uczył  żaki.  Ci  tedy  ssmówiwszy  się  wszyscy  zawarli  za- 
mek a  starostę  wyciągnęli  z  wieże,  bo  go  barzo  żało* 
wali,  gdyż  się  mieli  za  niego  dobrze,  i  z  nim  szesnaście 
Polaków,  Zaczem  uczyniwszy  naszy  okrzyk  niemały 
j&  murów,  dodali  serca  naszym  a  owym  skazili,  że  zaras 
jęli  uciekać  obaczywszy  zdradę  w  zamku  i,  wpadłszy  do 
stajnie,  która  byłą  przed  zamkiem,  powsiadali  na  konie 
Dąbrowskiego  i  uciekli.  A  tak  Polacy  opanowali  zasię 
^amek  Słuchów  szóstego  dnia,  jako  go  byli  stracili.  Z  cze- 
go był  król  pocieszeń  barzo  i  udarował  one  kapłany  i 
żaki,  także  one  drabiki.  Zaczem  i  Frydland  i  Hamer- 
fitejn,  te  dwie  miasteczce,  które  były  odstały  od  króla  prze 
srogość  Danaborskiego  starosty  swego,  przystały  zasię  do 
króla. 

Czego  wszystkiego  gdy  się  dowiedział  pruski  mistrz 
Ludwik,  wlazło  mu  to  w  łeb  barzo  i  bojąc  się,  aby  osta* 
tka,  co  miał;  nie  stracił,  złożył  swym  zjazd  w  Królewcu, 
gdzie  sam  naprzód  jął  o  zgodzie  mówić,  gdy  żaden  nie 
śmiał — abowiem  pod  gardłem  był  zakazał,  aby  żaden  o  po- 
koju nie  mówił — na  co  łatwie  przyzwolili  wszyscy.  I  prze- 
toż  Henryka  Szumberga,  Bernardo wego  syna,  do  króla 
2  tern  posłali,  aby  czas  i  miejsce  do  zgody  mianował. 
Król  już  był  posła  odprawił  z  tcm,  że  się  miał  o  tern 
pierwej  z  Prusaki  swymi  namówić,  ale  potem  kazawszy 
go  w  drodze  pogonić  pozwolił  na  to,  żeby  na  dzień  na^ 
rodzenia  panny  Maryej  przyjecłiał  mistrz  do  Chełmna,  a 
król  też  miał  bydź  w  Toruniu,  zkąd  komisarze  do  zgody 
mieli   z  obu  stron  wysłać  do  Chełmże. 

A  tymczasem  przedsię  dobywano  Chojnic,  do  których 
kazał  król  conawięcej  zgromadzić  chłopów  z  Kujaw  i 
z  Wielkiej  Polski  z  rydlami  i  motykcimi,  także  z  siekie- 
irąmi,  którzy  we  dnie  i  w  nocy  robiąc  v(si.  okrutny  wkołę 


813 

ntsuli,  aby  tak  iaclnej  nadzieje  w  ratunku  abo  w  uciecz- 
ce nie  mieli.  Wyciekli  byii  na  nasze  Krzyżacy,  ale  im 
Haszy  bitwę  dali  i  odpędzili  precz.  Potem  i  w  południe, 
gdy  naszy  obiadowali,  wyciekli  drugikroó,  gdzie  naszy 
2  nimi  kilka  godzin  potrzebę  mieli  i  niemało  ich,  zwłasz- 
cza w  pogoni  pobili;  a  gdy  się  nie  mogli  wszyscy  zmie-* 
śció  w  branie  uciekając,  siła  ich  przed  miastem  pobili,  a 
drudzy  spadając  z  mostu  w  przekop  we  zbrojach  potonęli. 
Potem  rychło  puściwszy  naszy  kilka  strzał  z  ogniem  przy- 
prawionych miasto  zapalili  tak,  iż  go  czwarta  część  pra- 
wie pogorzała  i  szpiklerze  z  żywnością  zgorzały.  I  prze- 
toż  Ulryk  komendor  przyjechał  do  nich  pod  namioty 
chcąc  się  poddać.  Przysiągłszy  tedy  wszyscy,  że  nigdy 
do  śmierci  swej  broni  nie  mieli  podnieść  przeciwko  kró- 
lowi polskiemu,  wyszli  ze  wszystkiemi  rzeczami  swemi 
precz.  A  naprzód  więźnie  oddali,  między  którymi  był 
naprzedniejszy  Jasieński,  potem  działa  i  inne  wszystkie 
potrzeby  do  obrony.  Ztamtąd  szli  prosto  do  Lemburga  i 
Bytomia  żołnierze  ci  pruskiego  mistrza,  które  puścili  Ery- 
kowi książęciu  szczecińskiemu,  wziąwszy  od  niego  ośm 
tysięcy  złotych.  A  naszy  osadziwszy  Chojnice  z  tryum- 
fem jechali  do  króla  do  Torunia,  który  już  tam  był  za- 
jechał dla  ugody  z  Krzyżaki.  A  już  też  Zantyr  przed- 
tem Tomiec  kapitan  królewski  wziął  był,  wybiwszy  z  nie- 
go Niemce.  Był  rad  bario  król  tej  nowinie  i  darował 
swe  rycerstwo  dobrze,  a  Chojniczany  w  łaskę  przyjął;  aca 
rada  ta  była,  jakoby  wszystkie  wytracono  i  miasto  ich 
oburzono  dla  tych  zdrad,  które  się  od  nich  tak  często 
działy. 

Tegoż  czasu  też  Neski  góry  nad  rzeką  Wekrą  dobyli 
Konradowi  dworzanie,  z  której  Krzyżacy  szkodę  wielkę 
W  Mazowszu  czynili* 


814 

Tegoi  czasu  Jeneyk  Podebrański^  król  czeski-  po?hł 
ijcibora  Towaczowskiego  Czecha,  aby  skarał  Wrocławiany, 
eo  go  niechcieli  bydź  posłuszni;  ale  on,  niechając  Wrocła-' 
wian^  puścił  się  z  Czechy  do  Częstachowej  i  złupił  kla-» 
eztor  i  miasteczko,  przyczynę  sobie  nalazłszy^  iż  król 
pilski  służby  nie  zapłacił  jego  niektórym  towarzyszom^ 
Przeciwko  któremu  Jakub  Dębiński  Rawicz  podskarbi 
koronny  i  starosta  krak.,  któremu  król  w  nieł>ytno8ci  swe] 
Małą  Polskę  zlecił,  posłał  Przecława  Dmosickieg^  staro-' 
stę  spiskiego  z  częieią  ludzi,  a  sam  z  częśeią  została 
wszakże  go  Dmosieki  dogonić  ttie  mógł,  uszedł  rau  do 
Namysłowa*  A  ztamtąd,  dawszy  pokój  Wrofclawłanom/ 
wrócił  się  na  Morawę*  Słał  król  do'  króla  czeskiego  w  tej 
rzec^  kasztelana  małogoskiego,  ale  się  król  wymówił,  ii 
o  tern  nie  wie.  I  przetoż  był  potem  zjazd  koła  tęga 
w  Bytomiu  na  L  Andrzeja 

Przyjechał  zatem  do  króla  do  l^orunia  ctnia  26.  mie- 
siąca sierpnia  Rudolf  legat  papiezki,  chcąc  króla  zgadzać 
2  pruskim  mistrzem^  który  potem  też  rychło  przyjechać 
do  Chełmna*  Także  zjechali  się  z  obu  stron  da  Niesza-' 
wej  raczej  niż  do  Chełmże  i  stanęli  pod  namioty,  bo  w  To'' 
runiu  król  nie  chciał  mieó  więcej  Krzyżaków,  obawiając 
się  zdrady  jakiej  jako  i  pierwej*  Po  wielu  traktatach  za 
staraniem  pilnem  Rudolfowem  i  spieszeniem  się  też  kró- 
lewskiem  z  Torunia,  bo  już  tato  zmieralo,-  zgodzili  się  na- 
koniec  dnia  19*  miesiąca  października  u  Torunia,  gdzie  i 
pruski  mistrz  sam  przyjechał,  którą  ugodę  z  abu  stroa 
aobia  podpisali  i  pieczętowali*  Działo  się  to  w  domu  po- 
spolitym, który  zowią  giełdą  w  Toruniu,  a  była  głosem 
czytana  ludziom  wszystkim  ta  ugoda;  Niemcom  czytał 
legat  po  niemiecku,  a  Polakom  .po  polsku  Wincenty  KieN 
basa  Nałęcz  sekretarz  królewski.  Była  też  potwierdzona 
z  abu  stran  przysięgami,  to  jeat  mistrza  pruskiego  i  króljt 


815 

polskiego^  takCe  pandw  senatorów,  komenclorAwi  szłaohty 
i  miast,  która  acz  W  statucie  jest  dostatecssnie  Wypi- 
sana; jednak  i  tu  ją  krotce  włożę. 

E[ról  polski  niniejszy  i  potem  będący  aby  dzieriał  te 
Kiemie:  chefanińską,    pomorską   i  mićhałówską   zewszyst- 
kiemi  miasty,  zamki,  wsiami  i  przeległosciami,  ktemu  tei 
E  drugiej  strony  Wisły  te  miasta  i  zamki:  Malbork,  Stmn, 
Krysborg,  Elbling  i  Tolcłiimitę,   z  swojemi   Żuławami   i 
t  używanieni  lasów  abo  łowisk/  i  szeńcią  wsi,  które  do 
Holandu  przysłuszają,  i  z  Neryngą  wszystką,  oprócz  tyl- 
ko trzech  wsi^  które  mają  zostać  pruskiemu  mistrzowi  dla 
łowienia  ryb  na  jeziorze  Habie*    Mistrz  pruski   ten  i  po- 
tem będący  z  swymi  żakonniki  ma  dzierżeó  ostatek  zie- 
mie pruskiej,  wszakże  tem  prawem,  aby  był  wierny  i  po- 
słaszny  zawźdy  ki*ólów  polskich,  tak  ten  jako  i  po  nim  bę- 
dący, a  tego  poprawił  każdy  dostateczną  przysięgą   szó* 
Btego  księżyca  po  przyjęciu  urzędu  swego,  przyjechawszy 
do  króla    bez  żadnej    odwłoki,  pod  straceniem  pruskiej 
ziemie;  który  też  miał  mieć  miejsce  swe   w  radzie  podle 
króla  po  lewej  stronie,  takież  i  jego  komendorów  kilka 
mieli  siadać  w  radzie.    Powinien  też  był  każdy  pruski 
mistrz,  tak  ten  jako  i  po  nim  będący,  z  królem  jechać  prze- 
ciwko każdemu  nieprzyjacielowi,  a  nieopuszczać  króla  pa- 
na swego  tak  czasu  szczęścia  jako  i  nieszczęścia.     Miał 
tei  przymować   do  zakonu  swego  tak  Polaki  jako  i  Niem- 
ce, aby  ich  było  na  poły.    Niemiał  też  konwent  zrzucić 
mistrza  z  urzędu  ani  go  wybierać,  jedno  z  wiadomością 
królewską.    Nuż  jeżli  które  zamki  były  w  dzierżeniu  czy- 
jem,  mieU  sobie  z  nich  ustąpić  do  pewnego  czasu,  a  jeżli- 
by  je  kto   inszy   tymczasem  posiadł,  tedy  mieli  ich  sobie 
Bpólnie  pomódz  dobywać.  Więźniowie  też  mieli  bydź  wy- 
puszczeni z  obu  stron,  takież  zbiegowie  abo  wygi^ańćy 
anieli  bydź  na  swe  miejsca  przywróceni.     Chełmski   ko- 
Biblioteka  Polska.  Kronika  Marc.  Bielskiego.  104 


816 

iciół  miał  się  zasię  wrócić  do  matki  Bwej,  gnieźuieńAkiego 

koącioł^y  opuściwszy  zakon^  tylko  pomezański  miał  bydi 
pod  nimi.  Zamki,  miasta,  wsi  i  inn^  wszystkie  docliody 
kościelne  miały  bydź  przywrócone  z  obu  stron  swym 
kościołom.  Drogi  miały  bydź  wszędzie  wolne^  tak  na 
ziemi  jako  i  na  wodzie,  według  starego  zwyczaju.  Co 
wszystko  tamże  utwierdzili  sobie  z  obu  stron  przysięgami* 
I  aby  ta  ugoda  wiecznie  trwała,  posłali  z  tem  do  papie- 
ża, aby  im  to  potwierdził  i  winę  złożył  na  tego,  ktoby  t^ 
ugodę  zgwałcił.  Posłani  tedy  byli  do  Ezyma  do  papieła 
ci  posłowie:  Wincenty  Kiełbasa  biskup  chełioiiiski  i  po* 
^ezański,  i  Jan  Ostroróg  kasztelan  międzyrzecki,  Nałę- 
czowie obadwa,a  od  mistrza  pruskiego  Jan  Winkler  doktor 
w  prawie;  którym  rozkazano  między  inszemi  rzeczami, 
aby  papieżowi  zalecili  Budolfa  legata  i  opowiedzieli  je- 
go pilność,  którą  czynił  z  strony  tej  ugody  króla  pol- 
skiego z  mistrzem  pruskim^  przytem  prosili  pilno  papie- 
isk,  aby  miał  nań  wzgląd;  jakoż  był  potem  biskupem  wro- 
cławskim po  śmierci  Jodoka  z  Bozemł>erga  biskupa  wro- 
cławskiego. 

Wiele  icli  było  w  Prusiech,  co  się  im  nie  podobida  ta 
Ugoda,  ii  tak  wiele  Krzyżakom  król  puścił,  spodziewając 
się  tego,  iż  gdy  zasię  ku  dostatku  przyjdą,  będą  ebcieó 
posiadać  przyległe  miasta  i  drugie  dzierżawy;  jakoż  Aą 
to  potem  okazało  na  mistrzu  Wojciechu  z  domu  brande- 
burskiego,  o  czem  będzie  przy  królu  Zygmuncie. 

Trwała  ta  wojna  pruska  przez  całe  trzynaście  łat,  po 
której  naszy  na  wszelkie  zbytki  i  rozkoszy  się  udali,  ja- 
ko]^ pisze  Długosz,  tak,  iż  nic  innego  nie  czynili  mężczy- 
źni; jedno  włosy  sobie  trefili  a  czesali,  które  długo  nosili^ 
prseciwiajac  się  we  |wszystkiem .  prawie  białymgłowom^  i 
W  stroje  się   zbytnie  wysadssając.    A  ztąd  wiele  ich  p<^ 


817 

dhiiywszy  się  do  ubóstwa  przychcydsiło  i  majętnoici  po- 
utrącało    i  przetoi  drudzy  ażo  sbijali. 

Potem  Rudolf  papieski  poseł   namawiał  króla,    aby 
czynił  o    królestwo   czeskie  z  Jerzykiem    Podebrańskim, 
obiecując  mu  pewną  pomoc  od  papieża,  i  z  tern  pojechał 
precz.     Dawał  mu  król    upominki  niemide;   ale  niecfaciał 
nic  wziąć,  tylko  co   dwieiScie  złotych  jurgieltu  od  króla 
przyjął  na  bocheńskich  żupach  do  żywota  swego.    A  król 
też  ruszył    się  z  Torunia  do   Kozinie  nad  Wisłę,  gdyż 
wtenczas  mór  był  po  wszystkiej   Polsce.    O  tym  legacie 
Rudolfie  napisał  Długosz,  iż  gdy  był  we  Wrocliawiu  ja- 
dąc z  Rzyma  do  Prus,  jedna  mniszka  imieniem  Weroni- 
ka nabożna  dziwnie  widziała  go  przed  majestatem  bożym, 
a  on  miecz  goły  we  dwoje  złamał,  co  znaczyło,  że  miał 
Tispokoić  w  Prusiech  mistrza  prusldego  z  królem.  W  tern 
Jan  Schrank  zebrawszy  do  dwutysięcu  człeka    książęciu 
Btołpeńskiemu  wziął  Pełcznice,  a  zatem  też  książęcy  ludzie 
wzięli   królowi  Drain  zamek   pograniczny.     Przeto   król 
posłał  do   Schranka,   aby  wrócił   Pełcznice   a  Drain  też 
poszczono. 

Lata  pańskiego  1467  król  Kazimierz  gdy  był  w  Ko- 
zinicach,  urodził  mu  się  syn  dnia  1.  miesiąca  stycznia,  da- 
no mu  imię  Zygmunt;    potem  jechał  do  Litwy,  gdzie  po- 
bywszy   ze  dwa   miesiąca   przyjechał  do    Polski,   złożył 
8ejm  w  Piotrkowie  dnia  3.  maja.  Tam  kniemu  przyjechał 
Plawenius  na  miejscu  mistrza  Ludwika,  który  tymczasem 
umarł.  Tamże  drudzy  senatorowie,  co  nie  byli  w  Toruniu, 
na  tę  zgodę  przysięgali.    Tam   też  niektóre  rzeczy  król 
zodmienił   w  Prusiech  a  niektóre   nowe  ustawił,  a  to  za 
pToibą  szlachty  i  mieszczan  pruskich,  jako:  gubernacyę  tę 
zgoła  zniósł  precz,  a  województwo  elbieńskie  w  malbor- 
flkie  obrócił,  które  trzymał  natenczas  Basen  Scibor;  kasz*- 
telanię  elbieńską  nowo  ustawił,  którą  wziął  Fabian  Mau- 


818 

lua.  Wojewodą  gdańskim^  abo  jako  dziś  zowią   pomorskim. 
zoBtiJ  Otto  Makwicki,  ka&s&telanem  Mikołaj  Pilawski,  kaszr 
telanem  chełmińskim    Ludwik  Mortański.    Tegoż  też  cza- 
su przysłi^  do  króla  Nordwald  sya  iiiedawno  zmarłego. 
Scyngiera  cara  tatarskiego    potwierdzając  miłość  i  zacho> 
wiucue  ojcowskie  z   królem  i  obiecując  mu  pomagać  prze- 
ciw każdemu  nieprzyjacielowi.   Potem  radzili,  jakoby  za- 
płacili służebnym,  którzy  w  Prusiech  służyli,  których  wiel- 
kość była  przyjechała  z   żonami  i  as  dziecimi  na  sejm;  a 
tak  na  każdą  osobę  po  ośmi  złotych  na  rok  jezdnym,  a 
pieszym  po  cztery  złote  rachując  wyniosło  to  do   dwu  set 
i  siedmdziesiąt  tysięcy  złotych;  którą   sumę  miano    im  za 
półtrzecia   lata   wypłacić,    na    co   poboru   było  trzeba,  a 
szlachta  go  pozwolić  niechciała  na  sejmikach  swych  w  Kor^ 
Otynie  i  w  Kole;  przetoż  i  tam  go  konkludować  nie  mo*^ 
żono.    Znowu  tedy  król  w  E^ole   na   dzień  ś,  Jakuba  a    | 
w  Korczynie  na  dzień  L  Wawrzyńca  dobrze  poćledz,  aby 
się  z  nimi  Wielcy  Polacy  mogli  znieść,  sejmiki  postano- 
wi;. Jednak  żołnierz  ledwie  na  tem  przestsd,  zwłaszcza  iż 
Włodek  Danaborski  starosta  nakielski  ich  podburzał,  któ- 
ry niechci^  przedsic  swych  obyczajów  przestać,  jako  się 
był  np.uczył  wichrzyć;  jakoż  i  o  Słuchów  zamek  się  kusił 
niedawno  przedtem,  ale  mu  odparto.    Arcybiskupa  gnie* 
isnieńskiego  iniienie  wojowdi  i  kościoły  łupił,  mennicę  &i* 
Bzywą  kował.    Acz  był  zacnego  rodu,  wojewody  inowłoc- 
ławskiego  syn  z  domu  Toporów  i  sam  był  radą  królewską, 
wszakże  sgbie  nieprzystojnie  poczynał.    Chciano  tedy  po 
nim  rękojemstwa  na  tym  sejmie,  jakoby  tego  więcej  nie 
czynił   a  szkody  nagrodził,    A  gdy  go  nikt  niechciał  rę<^ 
czyć,  poimano  go  i  dano  w  moc  Piotrowi  ii^aniotulskieiim 
I^ałęc^owi  wojewodzie  poznańskiemu,  gieneridowi  Wielkiej 
Polaki,  który  go  dał  ściąć  w  Kaliszu.  Potem  przyjaciele  i 
Żoną  żpłowąli  się  tego  pr^sed  królem  na  gienerała,  tż  się 


819 

tak  ekwapił  nań.  Chcąc  to  król  z  siebie  tloljć,  kaeał  go 
pozwać  na  sejm,  ale  naleźli  panowie  radni,  i&  to  zasłu* 
żył.   Zaczem  był  lepszy  pokój  w  Polsce  i  rozboje  nstały, 
które  się  jn£  były  poczęły  wzniecać  tak,  i£  drogi  wszę- 
dzi^  były  niebezpieczne.  Jakoż  i  Jana  Rzeszowskiego  kasz* 
telana  krakowskiego  i  starostę  korczyńskiego,  gdy  jeohij 
z  Piotrkowa  do  Częstochowej,  rozbił  był  niejaki  Jan  Nie- 
miec a   Jan  Wło&ciowski.    Na  ten  sejm  przyjeclud  teł 
poseł  od  króla  czeskiego  Jerzyka,  Jan  zHicyna,  żądając 
króla,   aby   z  nim  dawne    przymierze  i  przyjaźń  mocno 
^ierżał.     Król  mu  taką  odpowiedź  dfd:  iż  ja  chcę  trzy- 
mać pokój  przyjacielski  panu  twemu,  jakońmy  sobie  raz 
rzekli,  by  jedno  była  nagrodzona  szkoda,  którą  mi  jego 
poddani  uczynili.  Ale  też  zatem  posłowie  od  stanów  czes- 
kich, którym   papież  dozwolił  pana  innego  obrać,  że  to 
był  heretyk,  przyjechali,  między   którymi   był   pierwszy 
Zdenko  Stemberg  burgrabia  praski;  prosiU  króla,  aby  to 
królestwo   czeskie,  które  jemu  właśnie  należy,  przyjął  a 
Wetykom  w  niem  nie  dopuścił  dłużej  się  rozciągnąć.  Po- 
wiedział król,  że  ponieważ  już  po  sejmie,  tedy   nie  może 
mc  słusznego  w  tej  mierze  im  natenczas  odpowiedzieć, 
azby  się  potem  poradził  senatorów   swych;  bo  szło   o  tO' 
królowi,  aby  z  Jerzykiem  w  nowe  kłopoty  nie   zachodził, 
gdyż  inu  się  wojny  pruskie  dsiy  znać.   Acz  przedsię  nie- 
radby  był  tego  królestwa   dzieciom  swym  upuścił,   które 
im  właśnie  należało.    Z  Piotrkowa  jechał  prosto  do  Nie- 
połomic,  gdzie   do  niego  naszy  posłowie  przyjechali  od 
papieża,  którzy  jeździli  o  potwierdzenie  ugody  z  Prusy; 
ale  nic  nie  zjednali   oprócz  przywrócenia  biskupstwa  cheł- 
mińskiego  do   arcybiskupstwa  gnieźnieńskiego,  a  to  prze- 
to,  iż   się  papież  odwoływał  na  Rudolfa  legata  swego, 
któremu  to  zlecił.    Przyjechał  tedy  znowu  Rudolf  do  kró- 
la do  £>akowa,  namawiając  go,  aby  przyjął  królestwo 


820 

czeskie  pod  Jensykiem  heretykiem,  obiecując  mu  pomec 
od  pi^ieża  i  cesarza  Frydrycha  i  innych  panów  chrze- 
óciańakich,  a  grożąc  tem,  że  papież  inaczej  mukonfirma- 
cyej  z  Krzyżaki  nie  da,  ażby  wojnę  przeciw  heretykom 
Czechom  podniósh  A  w  tern  też  Czechowie  katolicy  po- 
słali do  króla  z  sejmu  swego  igłowskiego,  prosząc^  żeby 
abo  sam  do  nich  na  królestwo  przyjechał  abo  syna  któ- 
rego posłał,  aby  nic  więcej  tylko  w  tysiącu  konł,  obiecu- 
jąc go  sami  na  to  królestwo  postawić.  Lecz  gdy  się  z  te- 
go wymawiał,  prosił  go  nawet  legat,  aby  tylko  krzyźowni- 
kom  z  swego  królestwa  dopuścił  do  Czech  wyniśó^  a  on 
chciał  daó  indult;  ale  i  to  bydż  niemogło,  bo  panowie 
królowi  do  tego  nie  radzili  będąc  obrażeni,  że  papież  z  Krzy- 
żałd  wątpliwy  im  pokój  czynił  konfirmacyej  swej  nie 
dawszy,  a  owdzie  je  w  nową  wojnę  zasię  zaciągał*  A  tak 
to  wszystko  do  sejmu  korczyńskiego,  który  rychło  przy- 
padek, było  odłożono.  Lecz  i  ten  dla  powietrza  był  do 
Krakowa  zasię  przeniesień.  Gdzie  byli  i  Wielcy  Polacy 
wezwani,  a  wszakże  ich  mało  przyjechało.  Tam  nara- 
dziwszy się  na  to  dali  taką  odpowiedź  tak  legatowi  jako 
posłom  czeskim — ^przodkiem  dziękująo  im  od  króla  za  tę 
chęó  i  życzliwość  ich  przeciwko  jemu,  że  mu  królestwa 
czeskiego  życzą;  które  aczkolwiek  prawem  przyrodzonem 
na  króla  polskiego  przypada  abo  na  syny  jego  po  łnatce 
ich:  wszakże  iż  ma  z  królem  Jerzykiam  poprzysiężone  paktd 
zdawna,  przeto  się  mu  tego  nie  godzi  uczynić,  aby  go  mirf 
wyganiać;  ale  się  chce  pilnie  o  tern  postarać,  aby  waśni 
a  roztyrki  domowe,  które  się  dzieją  między  królem  czes' 
kim  a  poddanymi  jego,  uspokoił,  ktemu  aby  go  też  pod 
posłuszeństwo  kościoła  powszechnego  chrześcijańskiego 
przywiódł  tak,  żeby  papieża  słuchał  i  posłuszen  mu  był; 
tylko  żeby  też  papież  nie  skwapiiJr  się  nań  z  bulą  abo 
klątwami  swemi;  a  z  tem   odprawieni   posłowie.     Także 


821 

Radolf  legat  jechał  do  Wrocławia,  a  Piotr  Erklens,  któ- 
ry też  był  z  nim^  jechał  do  Bzyma,  z  którym  jechał  Jaa 
Sempiński  polak,  aby  otrzymał  konfirmacyę  tej  ugody 
s  Prusy  bez  wszelkich  odwłok,  i  aby  też  papież  potwier- 
dził Wincentego  Kiełbasę  biskupa  chełmińskiego  na  bis- 
kupstwo warmińskie  po  ćmierci  Pawła,  które  jnż  też 
był  otrzymał  od  tegoż  koźcicrfa  kapituły  Mikołaj  Tungen, 
co  tam  był  pisarzem  w  Rzymie. 

fotem  król  Kazimierz  posłał  posły  swe  do  Prus,  bis- 
kupa włocławskiego  Sienieńskiego,  biskupa  chełmskiego 
Wincentego  Kiełbasę  i  Jana  Kościeleckiego  wojewodę 
inowłocławskiego,  aby  tam  porównali  różnice  niektóre 
między  mistrzem  pruskim  a  naszymi,  gdzie  mistrzowi  prus- 
kiemu kazali  złożyć  piętnaście  tysięcy  złotych  ze  dwanaś- 
cie miast  królewskich  w  Prusiech;  bo  mu  to  był  król  przy 
zgodzie  'obiecał  widząc  wielki  defekt  jego,  bo*niemiał 
czem  płacić  żołnierzom.  Potem  król  jechał  do  Litwy, 
bo  już  w  Polsce,  w  Kusi,  w  Mazowszu  wszędzie  ftiarło. 
Tam  na  miejsce  Mikołaja  biskupa  wileńskiego,  który  nie 
<hiwno  zmarł,  dał  Jana  Lo8ovicyusa,  miejskiego  synka 
z  Wilna,  który  był  pierwej  biskupem  łuckim,  a  na  łuckie 
Marcina  Krzeszowickiego  herbu  Gryf.  A  iż  też  był  tym- 
czasem Mikołaj  Kamieniecki  biskup  powietrzem  umarł, 
dał  na  jego  miejsce  Mikołaja  Golambickiego,  też  Gryfa. 
Lecz  i  ten  gdy  prędko  od  zbójców  na  drodze  był  zabit, 
dał  zasię  Mikołaja  Pruchnickiego  herbu  Korczak.  Posłał 
też  był  król,  nim  wyjechał  do  Litwy,  posły  swe  do  Czech, 
Stanisława  Ostroroga  wojewodę  kaliskiego,  Jakuba  Dę- 
bińskiego podskarbiego,  i  Jana  Długosza,  radzfjc  królowi 
czeskiemu  Podebrańskiemu,  aby  się  zgadzał  z  poddanymi 
swymi  i  aby  przeciw  kościołowi  powszechnemu  i  papie- 
rowi nic  nie  występowi,  chceli  się  osiedzió  na  królestwie 
swem  spokojem.    Dał  odpowiedź  tak§,  iż  on  nic  nie  czy- 


822 

ni  ani  poddanym  ani  papie2owi^  lecz  jeiK  inaczej  wieny 
a  niż  papież  uczy,  tedy  jemu  natem  nio^  gdyż  on  eam 
liczbę  ss  tego  dać  boga  musi.  Awsasakże  naostatek  w  tych 
i  w  innych  rzeczach  chciał  się  przypuacić  na  wyrok  kró- 
lewskie ale  strona  jego  przeciwna^  zwłaszcza  WrodiawiaDie^ 
^niechcieli  króla  naszego  komisarzem  mieć  bez  dozwoleniA 
papieskiego,  mówiąc,  iż  Jerzyk  nie  zdzierży  słowa  niko- 
mu. A  tak  wzięli  stanie  między  sobą  do  piąci  miesięcy. 
Tegoż  roku  zimy  prawie  nic  nie  było^  zkąd  był  wielki 
mór  w  Polsce  wszędzie. 

Lata  pańskiego  1468  na  wiosnę  przyjechał  zasiękrAl 
do  Krakowa,  do  którego  przyjechał  Protasius  ołomuniec- 
ki  biskup,  wiodąc  króla  do  tego^  aby  podniósł  zbrojną 
rękę  na  Podebrańskiego  a  złączył  się  z  cesarzem  i  zMa^ 
tyaszem  społu  przeciw  jemu,  żeby  go  wypędzili  z  kró- 
lestwa; a  gdzieby  tego  nie  uczynił,  tedy  Mateusz  weźmie 
królestwo  czeskie  imo  jego  syna.  A  osobno  w  tajemnej 
rozmowie  namawii^  króla,  by  dal  córki  swe  w  małżeń- 
ski stan,  jedną  Matyaszowi,  któremu  żona  była  umarła,  ii 
drugą  Maksymilianowi  synowi  cesarza  Frydrycha;  aztądy 
powiedał,  rychlej  ku  królestwom  czeskiemu  i  węgierskie^ 
mu  jego  córki  mogłyby  przyśc  a  niż  synowie;  które  je- 
żliby  też  potomstwa  nie  miały,  nieodmawialiby  mężowie 
ich  na  swe  miejsca  synów  jego  po  sobie  naznaczyć*  Król 
polski  tę  odpowiedź  dał  Protasiusowi;  iż  ja  królestwem 
Cześkiem  nie  gardzę,  alem  to  odłożył  na  sejm,  który  wiy- 
cble  chcę  mieó,  a  tymczasem  jeżliby  je  kto  inszy  wziął^ 
chcę  z  takim  każdym  czynić;  bo  moja  żona  abo  moje 
dzieci  większą  bliskość  moją  do  niego,  niżli  kto  inszy* 
Co  się  tknie  Matyasza^  z  tym  ja  przyjaźni  żadnej  i  spO" 
winowacenia  mieć  nie  mogę,  ażby  pierwej  nagrodził  mi 
szkody,  które  wSpisssu  poczynił,  ktemu  że  się  też  wpiera 


8^3 

w    iirołosk4    ziemię;    któni    nioja  jest  własdaj  i  i  tein 
poseł  odprawion* 

A  iżem  tu  wspomniał  wołdską  ziemię,  iie  się  w  nią 
wpierał  królowi  Matysiftz,  tedy  tak  6ię  to  dzikłol  TfBej 
bracia  nie  niógli  się  zgodzić  około  tej  ziemie,  Stefaii, 
Piotr  i  Bereildy;  a  gd^  Stefan  obu  wypędził,  uciekli  się 
flo  Kazimierza^  ale  Kazimierz  iłięcej  życzył  Stefanowi; 
Szli  tedy  do  Węgier  do  Matyasża^  aby  im  pótoógł  dó 
Wołocli  przysć  na  Swoje.  A  tak  Matya&z  fcebrał  llldźi 
iizterdzieści  tysięcy,  z  którymi  prosto  przez  góry  ciągnął 
do  Wołoch,  wojował  je  mieczem  i  ógniein.  Stefan  abz 
tnial  pomóc  z  Polski,  wszakże  nie  siniał  się  z  nim  jawnie 
potkać;  gdyż  nierówny  poczet  Itidzi  miał  przfediw  Jego 
wojsku,  tylko  po  stronach  go  ury^ałi  A  gdy  óbatóył,  iż 
się  Wegf  zy  położyli  z  krófóin  u  miasteczka  B&ni^^  posłał 
tajemnie  Wołochów  dwu,  którzy  zlipalili  miasteczko.  Wę- 
6^^y  g^y  uciekali  ź  miasteczka  przed  ogniem,  na  Stefanów 
lud  trefdWali,  które  rozsadził  wkoło,  a  tak  Stefan  poraził 
wojsko  T^ęgierskie  tak  baizo;  aż  Matyasz  raniony  ledwie 
ticieikł  przez  góry  odbleżawszy  ws^zystkiego;  gdzie,  piszą, 
dziesięć  tysięcy  łudzi  węgierskich  lęgło.  Posłał  tedy  Ste- 
fan królowi  Kazimierzowi  cięió  dobrą  tych  łupów  i  cŁó- 
^•ągwie  wszystkie  dd  Wilna/  prosząc  drugi  raz  o  pomoc; 
Matyasż  znowoi  się  zbierał  zbiwszy  siedmigrodzką  ziemię, 
ale  z  porady  Protasyusa  óbtócił  się  do  Czech.  Wtenczas 
króldwi  urddżił  się  &yn,  dario  mu  imię,  t  natóo#y  Prota- 
syusa, cesarskie  Fryderyk. 

Pd  wyjechaniu  Protasytisowera  ź  I^olski  przyjechał 
iasię  Kostka  Postiipicki  od  króla  czeskiego  Jerzyka,  dzię- 
kując mu  za  dodżierżenie  statecznej  przyjaźni  a  proszący 
^by  go  pojednał  z  papieiżem,  pdwiedająć,  źenietyłkó'  sani 
^afi  powstał,  ale  i  wszystkie  króle  chrześcijańskie  pódwiódł; 
^  on  jego  syna  któregokolwiek  imo  syny  swoje  naznaczyć 

Biblioteka  Polska.'   Kromki  M*r.  Bielskiego.  105 


824 

na  królestwo  czeskie  chciał,  widząc,  że  k  niemu  mają  chuć 
wielką  Czechowie,  którzy  też  i  jednego  rodzaju  są  z  Po- 
laki i  jedną  mowę  mają.     A  tak  radził,  żeby  król    Kazi- 
mierz posłał  w  tej  rzeczy  posły  swe  na   sejm  do    Czech. 
Lecz  król  Jerzyk  nie  z  prawego    to  serca    mówił,    jedno 
z  musu,  bo  się  bał   tego,  aby   go    oba  z  Matyaszem    nie 
wypędzili  z  Czech;  bo  już  Matyaśz  miał  wojako    przeciw 
jemu  gotowe,  chocia   mu   był    Jerzyk  świekier,  i  już  mu 
się  poddawali  Morawianie.    Król  Kazimierz  według  jego 
ofiarował  i  obiecał  wszystko  uczynić^  czego  żądał,    by  je- 
dno słowu  swemu  dosyć  uczynił.     Posłał  tedy  król    Kazi- 
mierę posły    swe   znowu    do    Czech    tylko    co  i  pierwej, 
oprócz  Długosza    (bo  go  do  synów  obrócił  i  był  pedago- 
giem u  królewicówj,  ugadzać  króla  Jerzyka  z  poddanymi, 
ale  wtenczas  Matyasz  ciągnął  z  wojskiem  do  Czecłi,  tak- 
że przed  nim  nic    posłowie    nie    sprawili*  .  Mieli  tedy  za 
złe  Czechowie  królowi   polskiemu,  iż  tak  niedbale    sobie 
w  tern  poczynała  abowiem  mogąc  mieó  zrazu,   abo    któiy 
syn  jego,  królestwo  czeskie,  gdy  się  długo  rozmyślał,  kto 
inszy  się  na  nie  oburzył.     Do  Stefana  też  wojewody    wo- 
łoskiego król  posłał  Dobka  Bisiowskifego   kasztelana    beł- 
akiego  i  Stanisława  Tęczyńskiego,  kasztelana  krakowskie- 
go syna,  obiecując  mu  król  daó  pomoc  przeciwko  Matya- 
szowi,  tylko  żeby  mu  ołd  zwykły  nieod włócznie    uczynił. 
Potem  król  jechał  do  Wiślice  na  sejm,    gdzie    prosił 
szlachty    Małej    Polski    o    pobór   na    zapłatę    żołnierzom 
w  Prusiech,  ale  się  mu  Wielką  Polską  wymawiali.    Prze- 
toż  król  jechał  do  Koła,  gdzie  także  Wielcy  Polacy    wy- 
mówili mu  się  Małymi  Polaki.     A  tak  król  położył    sejm 
walny  w  Piotrkowie,  na  który  chciał  tego,  aby  ta.k  z  Ma- 
łej jako  Wielkiej  Polski  ze  wszystkich  województw  przy- 
jechali posłowie,  którzy  by    mieli  moc  od    drugiej    braciej 
zezwolić  na  pobór,  aby  mu  sic  na   potem    jeden    drugim 


826 


nie  wymawidi.    Takie  to  przyszło  od  tego  czasu  w  oby* 
czaj,  iż-  żaden  sejm  walny  nie  może  bydź  bez  posłów^  ani 
praw^a  żadne  bez  nich  kowane;  zaczem  się  im  dalej   tern 
więcej  władza  icłi  zamogła  tak;  iż  już  senat  ze  wszystkiej 
władze  wyzuli.     A  toż  się  niekiedy  w  Kzymie  przez  try- 
buny   stało-  a  w  Grecyej  w  Lacedemonie    mieście   przez 
efory.     A  nikt   icli  w  to  barziej  nie   wprawił   jedno    sa- 
miż  królowie,  abowiem  gdy  pobór  mieć  chcieli,  tedy  tym 
zębatszym  zawżdy  co  dali,  a  chcieli  też,  aby  czasem  mil- 
czeli, to  im  gęby  zatykali;  tak  je  zaprawiali  na   swe  złe, 
że  czasem  mówią  więcej  niż  trzeba,  tylko  żeby  co  wziąó. 
Jakoż  będzie  drugi  tak  długo  gadid,  aż  mu  muszą  co  daó 
abo  obiecać.  A  który  z  nich  nawięoej  się  u  braciej  w  mo- 
wie pokazuje,  że  jest    dobrym    stróżem   rzeczypospolitej, 
tedy   ten   napierwej     co  weźmie  i  będzie   potem    milczał. 
Nuż  też  niektórzy  panowie  gdy  się  na  króla  rozgniewają 
(zwłaszcza  gdy  im  król   czego  odmówi),  to  posły    nadmą 
i  tak  długo  gadają,  aż  pan  swego  dopnie  a  onym  się  też 
co  okroi.    Owo  boję  się,  że  czasem  to  nasze  koło  więcej 
na  zepsowanie  wolności  naszej,  a  niż  na  przestrogę  będzie* 
Zaczem  trzeba  się  tego  obawiać,  aby  ta  zbytnia  wolność 
nasza  nam  wielkiej  niewolej  nie  przyniosła   i  tyraństwem 
się  jakiem  nie  skończyła,  abo  więc  nas  wszystkich  razem 
nie  zgubiła,  zwłaszcza  nie  zabieży  my  li  wczas  temu.  A  tym 
obyczajem  niegdy  r,  p.  rzymska  znamienita   upadła  prze 
zbytnie  rządy  tych  trybunów  i  swowoleństwo   pospólstwa, 
aż  przyszło  do  wnętrznych  wałek,   potem  do  władzej  je- 
dnego, więc  tyraństwa,  a  potem  zginienia. 

Potem  król  Kazimierz  jechał  do  Bydgoszozej,  zkąd 
królowę  odesławszy  do  Nieszawy  sam  do  Gdańska  jeclial, 
przeciwko  któremu  ludzie  z  Gdańska  wyszli  na  drogę 
czyniąc  mu  wielką  poczciwość,  których  wszystkich  było 
do  czterech  tysięcy  we  zbrojach,  a  z  nimi   dwa  biskupi: 


826 

kujawski  i  chełi^iński,  i  szlacht;  niemało  wyjechało.  Mie- 
szkał tanii   kr^I  30   dni   całe^    którego  i  z  dworem    jego 
wszystkim  Gdańszczanie  pr^ez  ten  czas    podejmowali  do- 
statkien^    wielkim,  i  tam  mu  się  tego  sprawili,    cp  je  był 
ekarżył  w  Wilnie  Hęniryk  Plawenius,  jakoby  oni    chcieli 
przystać  do   bi^rgundyjskięgo    książęoia.     Boteni  do  Mal- 
borku jeohał,  a  tam  ustawił  pobór,  który  oni  aowią    ciza^ 
na  ośm  lat  yr  Prusięoh,  a  z  tego  miały  iść  trzy  części  pa 
króla   dla   służebnyQb,  a  jedna   na    miasta    przedniejsze. 
Z  tychie  poborów  Gdańszczanie  ąobie  wzięli  pięć  tysięcy 
złotych  na  tęn  dług,  który  inł  był  król  winiei^  ostatek  od- 
pieścili  kr(^lowi  i  te  trzy   powiaty    mu  ^yrócili,  co  u  nich. 
były  w  zastawię,  jako:  gdański,   pucki  i  tczewski,  a  król 
i^  tęż  odpuścił  zadzierżany  czynsz  za  piętnaście  lat^  trzy- 
dzieści tysięcy  2iłQtych.    Tamże  do   Malborku   przyjechał 
Henryk  Clawenius  z  drugimi  komendoi?mi,  który  noi  miej- 
scu pruskiego  mistrza  był,    Brzyjął  je  król  wdzięcamie  i 
lic^ynił  to  wszyątko,  c^ego  żądali,  to  jest  że  Nidburg  wró- 
cił, który  in^  należał,     ^daiów  dwanaście  ustawił,  pq  sze- 
^ci  z  każdej  strony,  którzyby  każdy  rok  w  Elbingu  Trie- 
ście zasiadali  i  krzywdy  wszelakie   między    obiema   ątro- 
ppma  rozeznawali.    Ęadził  im  też,  aby  bez    omieszkania 
sobie  mistrza  wybrali,  idai^owął  ich  piącią  tysięcy  złotych. 
Tamże  trzech  podkomorzów  dla  rozeznawania  granic  usta- 
wił i  iiędzie  w  każdym  powiecie,  którzyby  szlachtę  ąądziU^ 
postaąowilt    W  chełmińskiej    zien^i  jednego,   w   mąlbor- 
skiej  drugiego,  we  tczewskiej  trzeciego,    we   świecińskiej 
czwartego,  w  słuchowskiej  piątego,  w  gdański^  szóstego* 
Postanowiwszy  te  rzeczy  w  Malborku  przyjechał  do   To- 
fuuia.    W  te  czasy  były  dwie  wielkie   komety,  jedna  pcf 
drugiej,  które  wiele  złego  znamionowały,  jako  wojnę,  głcj: 
^y,  moYjf  W^lŁij^  suchości,  powodzi. 


827 

Przyjechał  król  z  Torunia  na  pejin  do  Piotrkowa,  któ- 
ry był  złożył  na  dzień  9.  października,  ą  sejmiki  przed- 
tem w  Kole  i  Korc9!ynie,  z  któryph  była  posły  szlachta 
na  sejm  wysłała  dla  poboru.  Tam  przyprowadzono  do 
króla  Baltazara  kanonika  wrocławskiego,  którego  Rudolf 
legat  posłał  prosząc,  aby  dopuszczono  krzyżownikom  wy- 
niśó  z  Polski  przeciwko  Jerzykowi  królowi  czeskiemu;  za 
którym  wszedł  zaraz  poseł  króla  Jerzyka  prosząc,  aby  go 
król  czasu  nieszczęścia  jego  jako  przyjaciel  nieopuszczał 
i  z  papieżeio  go  porównał,  chcąc  wszystko  uczynić,  co  mu 
król  kaie.  Obojąj  stronie  powiedziano,  że  król  cłicę  po- 
sły swe  posłać  do  papieża  i  każe  im  wstąpić  do  Wroda- 
wia  do  Budqlfa  legata,  aby  od  obojej  stropy  wiedzieli, 
z  ozem  pojadą^  Tamże  znowu  sądził  sie  9  królem  Kon- 
rad książę  mazowieckie  i  jego  ciotką  Katarzyna  wdowa, 
co  była  za  Michałuskiem  Litwinem;  znowu  toż  wszystko, 
co  i  pierwej,  królowi  przysądzono.  Potem  poboru  się  król 
mocno  napierfi}  na  zapłatę  żołnierzom  pruąkim,  ąlę  żq 
mu  się  posłqwie  pd  szlachty  wymówili  z  tego  powiedająC;j 
źe  im  bracia  doma  tego  zakazali:  przetoż  znowu  w  Kole 
iw  Korczynie  miesiąca  grudnia  sejmiki  im  złożył, na któ^ 
rych  zaledwie  to  król  otrzymał,  iż  mu  pobór  postąpili  po 
12  groszy  z  łanu  z  tą  ostrogą,  żeby  panowie  połowicę 
^0  dali  a  poddani  ich  połowicę;  bo  natenczas  na  ubo-r 
gie  ludzie  ciężko  było,  i  był  głód  wielki  tego  roku,  a  to 
mzkądiQnąd,jednoz  wielkości  myszy,  których  było  z  wiel- 
^ej  suchości  dosyć,  i  te  pojadłszy  zboża  w  stodolech  i 
»»  polu  popsowały  wszędzie;  ale  to  przedsię  wszystko 
<Wopkowie  niel>ożęta  zapłacili.  Tegoż  roku  Mikołaj  Wie- 
tóawczyk  Polak,  biskup  wileński,  umarł  i  pochowan  tam- 
i«  w  Wilnie,  po  którym  Jan  Joczowic  Wilnieńczyk  na- 
stąpił. 


828 

Lata  1469  król  przyjechał  do  Lwowa,  aby  mu  tam 
ołd  czynił  Stefan  wojewoda  wołoski,  jako  przed  posły  w 
Soczawie  obiecał;  wszakże  nie  śmiał  sam  przyjechać,  bo 
go  niektórzy  straszyli,  żeby  go  król  chciał  poimaó;  przed 
posły,  Janem  Mężykiem  Wieniaw czykiem  wojewodą  podol- 
skim, Spytkiem  Jarosławskim  podkomorzym  przemyskim 
przysięgę  oddał  królowi  a  potem  się  sam  obiecał  do  kró- 
la do  Kamieńca,  abo  gdzie  król  każe,  przyj  ecłiaó,  gdyby 
mu  dwa  miesiąca  przedtem  oznajmił.  Tegoż  czasu  też  Med- 
lingier  car  tatarski  posłał  posły  swe  do  króla,  zalecając 
się  mu  i  obiecując  bydź  z  nim  przeciw  każdemu  nieprzy- 
jacielowi;   odprawieni  z  dary. 

Ze  Lwowa  potem  król  się  wrócił  do  Krakowa  ku  koń- 
cu miesiąca  kwietnia,  gdzie  żołnierzom  pruskim  popłacił, 
co  był  winien.  Tam  posłowie  zasie  byli  u  niego  tak  od 
Jerzyka  króla  czeskiego,  jako  i  z  strony  jego  przeciwnej, 
a  od  tych  był  niejaki  Zajęć.  Było  jaż  natenczas  duszno 
Jerzy  ko  wi,  bo  z  jednej  strony  Matyasz  go  z  Morawy  do- 
legał, a  zdrugiej  Otto  książę  baworskie,  który  z  krzyżow- 
niki  z  Niemiec  gwoli  Matyaszowi  przyjechał;  przetoż  ju£ 
się  modlił  Matyaszowi,  przypominając  mu  dobrodziejstwa 
jego  wszystkie,  które  kiedy  dla  niego  czynił.  Acz  mu  się 
też  Matyasz  omawiał,  że  co  czyni,  tedy  nie  sam  z  siebie 
to  ma,  ale  że  mu  papież  każe,  którego  musi  w  tem  słu- 
chać, jako  namiastka  tu  bożego  na  ziemi.  A  to  królestwo 
że  mu  daje,  a  jemu  jako  heretykowi  je  bierze,  nie  godzi 
mu  się  niem  gardzić.  Wszakże  zgodziliby  się  już  byli,  zwła- 
Bzca  będąc  sami  tylko  dwa  z  sobą  na  rozmowie  u  Orszycy, 
wsi  blisko  Ołomuńca,  o  co  się  i  posłowie  naszy  pilnie  sta- 
rali: ale  Jerzykowa  strona  przeciwna  i  Węgrowie  Matyaszo- 
wi tego  żadną  miarą  nie  dopuścili,  a  nawięcy  legat,  tyl- 
ko co  stanie  między  sobą  tego  roku  wzięli.  Potem  król 
Matyasz  przyjechawszy  do  Ołomuńca  królem  czeskim  się 


829 

kazał  obwołać  i  do  tych  czasów  tak   się   pisaL    Ztanitąd 
jechał  do    Szląska,   gdzie  mu  miasta  musiały   przysięgać* 
Przetoż  król  Jerzyk  sejm  złożył,  na  którym  niewiedząc  ja- 
ko inaczej,  Władysława  królewica  polskiego  Itrólem   cze- 
skim po  sobie  naznaczył,  który  po  śmierci  jego  zaraz  kró- 
lować miał;  przyczem  byli  posłowie  naszy,  Stanisław  z  Brze- 
zia i  Grzegorz  Lubrański,  którzy  tam  byli  posłani  od  kró- 
la jednać  Jerzyka  z  Matyaszem.  I  z  tern  do  króla  polskie- 
go posły  swe  posłali,  którego  w  Radomiu,  gdy  jecłiał  do 
Litwy,  zafetali  opowiedając  mu  to,  że  syna  jego  Władysława 
Czechowie  królem  sobie  obrali  tym  sposobem,  żeby  Jerzyk 
do  śmierci  swej  na  królestwie  za  pokojem  był,  a  król  Ka- 
zimierz go  od  jego  nieprzyjaciół  wszystkich  bronił  i  u  pa- 
pieża mu  przeprawił;  więc  po  śmierci  jego  żeby  król  Wła- 
dysław żonę  jego  w  cale  zachował  przy  oprawie  jej  a  sy- 
ny  jego  przy  księstwiech  ich ;    poddanym  tezy  którym  co 
j  rozdano,  nic  nie  brał,  a  naprzód  Ludomiłę  Jerzy kową  có- 
j   rę  żeby  poimał.     O  czem  gdy  rada  była,  rożne  były  gło- 
sy w  senacie,  abowiem  nic    radzili    drudzy    wdawać   się 
w  sprawy     żadne   z   heretykiem,    ani   heretyczki   krole- 
I    wicowi    pojmować,    zwłaszcza   biskupi  wszyscy,     Wszak- 
1    że  większa  tych  cześć  była,  którzy  radzili  królowi,  aby  tem 
nie  gardził.  Posłał  tedy  król  dla  wykonania  tych  kondycyj 
wszystkich  posły  swe  do  Czech,  Jana  Tarnowskiego  woj- 
i   nickiego,    i  Stanisława  Wątróbkę   sądeckiego,  kasztelany. 
'   Do  kontrowersyj  węgierskich  byli  ci  naznaczeni:   Jan  Lut- 
i    ko  biskup  krakowski,  Jan  Tęczyński  kasztelan  krakowski, 
;    Dzierżek  Rytwieiiski  sendomierski,  Stanisław  Ostroróg  ka- 
liski, wojewodowie,  Jan  Długosz  kanonik  krakowskij  Wszak- 
że acz  dwa  razy  się  na  to  zjeżdżali,  ale  nie  było  ze  wszy- 
stkiego nic,  bo  Węgrowie  nie  przyjechali  *  Do  Prus  byli  też 
zaraz   stamtąd   posłani,    Jakub    Sienieóski    włocławski,  i 
Wincenty  Kiełbasa  chełmski,  biskupi,  i  Piotr  Dunin   pod- 


830 

komorzy  sendomief ski^  dU  ro7MtzjgńiQńisk  WszelUch  kon- 
tro wersyj,  jeźliby  się  jakie  między  Ki^iyżaki  a  naszymi  na- 
lazły.  Abowiem  tego  król  strzegł  pilnie,  jakoby  się  żadna 
przyczyna  Krzyżakom  nie  dawała  dó  zrzucenia  tej  zgddjj 
której,  widział,  że  papież  potwierdzić  niecłiciał;  o  co  papie- 
ża i  Fryderyk  cesarz  bardzo  pirósiły  aby  tego  liieczynił,  więc 
i  król  Matyasz,  aby  jako  króla  od  Czdch  odwiódł,  i  prze- 
toż  Krzyżaki  do  wojny  podżegał,  którego  też  tymczaselii 
Jerzyk  w  Morawie  porazili^  ktetóu  Stefan  wojdwoda  woło- 
ski najechawszy  go  do  siedmigrodzkiej  ziemi  wielkie  ma 
szkody  poczynił*  Także  Kaziniierz  swe  rzeczy  wszystkie 
Według  potrzeby  postariowiw^zy  w  Polsce  jechał  do  Li- 
twy, gdzie  w  Grodnie  miał  sejm* 

Pod  ten  (izas  zawolscy  Tatarówie  z  Mamiakiem  ca- 
rem swym  przez  Wolhę  rzekę  się  przeprawiwszy  trzemi 
tu  wojski  ku  nam  poszli,  jedńenii  ku  Litwie,  drugieiri  do  Po- 
dola, trzeciem  do  Wołoch;  Ciy  co  ku  Litwie  się  obrócili, 
wielkie  szkody  poczynili,  zwłaszcza  około  tych  zamków, 
które  jeszcze  na  Wołyniu  i  w  Podolu  Litwa  dzierżała,  tcf 
jest,  około  Krzeniieńca,  Żytomierza,  Kuśmianów,  Zudowa 
i  Włodzimierza,  zkąd  na  dziesięć  tysiędy  ludzi  wygnali,  gdy 
Litwy  mało  było,  co  by  im  byli  na  odpór.  Acz  ich  król  prze- 
strzegał, któremu  wczaś{  dał  był  o  tern  zriaó  Mengligier 
car  przekopski,  ale  lekko  to  sobie  ważyli*  Na  Podoli 
gdziekolwiek  Polacy  dźierżeli,  mało  wskórali,  abowiem  gdy 
poszłyszeli  o  wojsku  naszcra  pod  TręboVvlą,  nad  któreto 
był  starszy  Rafał  Jarosławski  lwowski,  i  Paweł  Jasień- 
ski bełski  i  chelłmski  sts^rostowie,  wrócili  się  nazad.  A 
w  Wołoszechich  ti^zykróć  wojewoda  poraźcd  i  BjnSL  cata 
zawolskiego  poimał,  po  któf-ego  gdy  car  zawolski  po- 
siał posły  swe  grożąc,  aby  go  wypuścił:  Stefan  zaraz  przed 
oczyma  icli  kazał  go  rozsiec  i  posły  na  pal  wbić,  tylko 
co  jednego  ż  nich  (a  było    ick  wszystkich  sio)    fidtif 


831 

oWżeżaWssac'  mu  nos  i  uszy,  aby  to  swemu  panu  powie* 
dziah 

Potem  iia  sejm  król  do  Piotrkowa  przyjechał,  któty 
był  złożon  w  miesiącu  paźdżiernikUi  Tam  posłowie  naszy 
od  papieża  Wrócili  się  ż  niszcz^m;  bo  i  konfirmacJyej  nit 
zgodę  pruską  nie  przynieśli,  i  Wincentemu  Kiełbasie  nie^ 
chciał  papież  dad  biskupstwa  warmińskiego*  Co  się  tkło 
królestwa  czeskiego,  tedy  że  tam  w  tem  przeszkadzali  im 
posłowie  MatyaszoWi,  odłożył  to  papież  do  legata  ^Wego, 
którego  tu  zaraz  miał  przysłać^,  żeby  obu  stron  Wysłuchał 
pilnie.  Potem  byli  słuchani  posłowie  Jerzykowi,  którzy* 
J5  temże  pt-zyjechśli,  co  i  pierwej;  ale  im  król  odłożył  do- 
tąd, ażby  legat  papieski  przyjechał* 

Zatem  posłowie  byli  słuchani  od  Fryderyka  margra- 
bię brandebtit-skiego  i  Eryka  kśiążeciA  szczecińskiego, 
którzy  obadwa  dali  się  byli  fia  króla  ż  tej  miary,  że 
tóargfabia  braddebUr^ki  chciał  tego,  aby  był  ołdowtiikiera 
jego  Eryk  książę  szczecińskie,  ukazując  na  to  listy  cesar- 
skie; lecz  Eiryk  tem  się  bronił,  że  on  nie  powinien  niko- 
mu inszemu  ołdu  czynić^  tylko  królowi  polskiemu^  którego 
ziemia  pomOrfeka  zawżdy  była^r  a  niczyja  insza*  Wszakże 
król  gtrzegąc  się  tego,  aby  którego  z  nich  sobie  nie  Kwa-' 
śnił,  dekretu  żadnego  niechciał  między  nimi  czynić  i  na 
inny  czas  to  odłożył*  A  tymczasem  kazał  kolegiatom  kra- 
kowskim tę  gpraWę  pilnie  przeżrźee,  i  coby  też  onł  rozu- 
niieh  w  tej  mierze,  chciał  się  od  nich  ńaticzyć*  Zatem  Sci- 
bora  Chełmskiego  sędziego  poznańskiego  do  ftich  posłała 
aby  je  pogodziła  abo  więc  stanie  Bbiędzy  nimi  do  czasu 
pewnego  wziął;  bo  z  sobą  wojnę  o  to  wiedli^  i  byl  silen 
oarzo  margrabia  Erykowi,  i  prżetoż  żona  jego  przyjeż- 
dżała do  króla  prosząc  o  pomoc;  ale  kfól,  że  tiief adby  był 
żadnego  sobie  zwaśnił,  posłał  ich  jednać,  i  ^atćm  ten 
kompron.is   był  urósł.     Chciał  też  i  na  tym   sejmie   tego 

Biblioteka  Polska.     Kronika  .Marc.  Bieiskiegow  100 


832 

po  królu  Fryderyk  inargi*abia,  aby  ża  syna  jego  pietwszej 
żony  dal  król  córkę  swą;  od  czego  niebył  król,  ale 
to  na  dalszy  czas  odłożył.  Na  końcu  tegoż  sejmu^  który 
40  dni  stał,  przyj  ecłiał  do  króla  Henryk  Plawenius  będąc 
już  mistrzem  pruskim  obrany,  który  przysięgę  swą  kró- 
lowi oddał;  zaczem  siedział  po  lewej  stronie  króla  w  ra- 
dzie i  był  udarowan  hojnie;  ale  prędko  przyjechawszy  do 
Prus  umarł  apopleksyą.  Potem  byli  naznaczeni  z  tego  sej- 
mu di  posłowie:  do  Fryderyka  cesarza  Stanisław  wiślicki ; 
do  Czech  Stanisław  Wątróbka  sądecki  i  Mikołaj  Skop 
oświęcimski,  kasztelani;  do  węgierskich  panów  Jan  Wą- 
tróbka kanonik  krakowski ;  do  Wołoch  Jan  Rytwieński 
marszałek  koronny;  d^  cara  przekopskiego  Zborowsld 
Jastrzębiec- 

Po  sejmie  zaraz  król  i  z  królewną  jechał  do  Litwy, 
gdzie  zamki  swoje  objeżdżał,  na  których  nie  był  od  16  lat, 
to  jest:  Polockt),  Witebsko,  Smoleńsko,  z  wielkością  pa- 
nów litewskich;  a  to  się  działo  zimie  już  roku  1470.  Na 
wiosnę  przyjechał  do  Polski  do  Korczyna,  a  tam  słuchał 
papieskiego  posła,  który  wymawiał  papieża,  iż  on  synowi 
jego  Władysławowi  nie  może  dać  królestwa  czeskiego, 
jedno  Matyaszowi;  bo  to  lepiej  zasłużył  papieżowi  i  stoli- 
cy jego,  broniąc  chrześcijan  od  Turków,  także  i  od-^here^ 
tyków;  ale  oto  niechaj  da  córkę  swoją  Matyaszowi,  a  spo- 
łu żeby  oba  wypędzili  heretyka  Jerzego  PodebrańskiegO' 
z  Czech.  Przyjechał  też  w  tenże  czas  poseł  od  cesarza 
Fryderyka,  Rafał  Leszczyński  Łerbu  Wieniawa  Polak,  zda-* 
wna  jemu  zasłużony,  opowiadając  imieniem  cesarskiem 
królowi  zdradę  a  przewrotność  Matyaszową,  iż  on  nieba- 
cząc  dobrodziejstwa  jego,  które  czynił  dla  niego  i  papie- 
żowi go  zalecił,  powodził  nań  cicho  książęta,  aby  go  nie 
słuchali  i  zrzucili  z  cesarstwa;  a  tak  żeby  się  go  król 
strzęp  ani  mu  wierzył,  jako   temu,  który  nikomu  nie  do- 


833 

dzierży   słowa-   a   ktemu   chciwego   na   ludzkie  państwa; 
i  przetoż  już  niechciał  bydż  z  nim  nigdy  więcej  w  jedno- 
ści i  w  przyjaźni,  a  raczej  z  królem  od  tych  czasów  na- 
kładać. Czego  dla  lepszej  pewności  chciał,  aby  ich  dzieci 
tego  skutkiem  poprawili  a  w  stan  małżeński  z  sobą  wstą- 
pili. Podobało  się  to  poselstwo  królowi  polskiemu.   Posłsi 
tedy  w  tej  rzeczy  do  Fryderyka  cesarza  Dzierżka  Rytwień- 
skiego  sendomier.  i  Stanisława  Ostroroga  kalisk,  wojewo* 
ijj  aby  zmówili  Kunegundę  córkę  cesarską  za  Władysła- 
wa królewica,  a  także  córkę    Kazimierzową  za  Maksymi- 
liana cesarskiego  syna;  a  potem  sobie  pomogli  społu  swo- 
im dzieciom  dostawać  królestwa  czeskiego  i  węgierskiego 
pod  Matyaszem;  ale    nie  natenczas  ci  posłowie   nie   zjed- 
nali innego,  tylko    co    przymierze  przynieśli  a  wiana  się 
trochę  domówili  królowej  z  rakuskiego  domu.    Posłał  też 
król  polski  do  Jerzyka  króla  czeskiego,  Jakuba    Dębień- 
fikiego  Eawica  kanclerza  koronnego,  i  Stanisława  Szydło- 
wickiego  Odrowąża  kasztelana  żamowskiego,   prosząc   go 
i  upominając,  aby,  jako  obiecał  po   swej    śmierci   spuścić 
królestwo    czeskie   królewiczowi   Władysławowi,  już  tego 
nie  odmieniał;  upominali  też  Czechy,  te  zwłaszcza,  co  trzy- 
mali stronę  Matyaszową,   aby   się    pogodzili   z   Jerzykiem 
panem  swym,  który  już  był    wtenczas   wypędził   z  Czech 
Matyasza,  poraziwszy  mu  lud  u  góry  Kutny,  Tamże  w  Kor- 
czynie jedenaście  dni  tylko  król  zmieszkawszy  i  posła  tam 
papieskiego  odjechawszy,  jechał  do  Rusi  we  trzech  tysię- 
cy koni,  aby  ołd  przyjął  od  Stefana   wojewody   wołoskie- 
go; ale  się  Drakułą  wymówił,  z  którym  natenczas  walczył, 
i  prosił  króla,  aby  go   z  nim  pogodził;  jakoż  król  bojąc 
się,  aby  ten  Drakuła  do  Turka  się  nieuciekł,  rad  siew  to 
włożył,  a  Stefan  inszego  czasu  ołd  miał  uczynić. 

Z  Rusi  król  pokwapił  się  do  Korczyna,  gdzie  nasej- 
wdk  prawie  trafił.    Potem  do  Piotrkowa  na  sejm  jechał, 


834 

^tóiy  rm  daieu  28.  października  był  złożon.  Tam  gdy  po- 
boru się  król  napierał  (dlp.  którego  nawięcej  sejm  ten 
był  złożon),  powiedzieli  Mali  Polacy,  że  Wielkicłi  Pola- 
ków nie  masz,  bez  których  na  to  pozwolió  nie  mogą. 
Ą  tern  to^ż  króla  zagadli,  mówiąc:  że  ty  królu!  musisz  to 
podobno  Litwie  k  woli  czynić,  że  nie  chcesz  nam  konfir- 
macyej  praw  do  tych  czasów  wydać,  ąbychmy  się  u  ciebie 
tego  nie  upominali,  żebyś  nain  Podole  i  Wołyń  przywró- 
cił, gdzie  wiele  jeszcze  zamków  Litwa  trzyma;  tyś  nam 
przysiągł  to  wszystko  do  korony  przywrócić,  co  od  niej 
odeszłoj  przetoż  o  poborze  ani  mów,  jeśliźe  nam  tej 
l^onfirmaoyej  teraz  zaraz  nie  wydas:?  a  w  niej  nie  ozna- 
czysz, które  krainy  ku  Polszce  przygłuszają  a  które  ku 
Ijitwie. 

Widząo  tedy  król,  że  nie  mogło  bydż  inaczej,  kon- 
firmacyę  praw  wszystkich  wedle  potrzeby  podpisał  i  za- 
pieczętować kazał,  a  oni  mu  też  postąpili  pobóu  po  12 
groszy  z  łanu,  a  miasta  według  starego  zwyczaju  szos. 
Tegoż  czasu  Henryk  Rycłitęnbęrgius  nowy  pruski  mistrz 
(gdy  umarł  nagle  Plawenius)  na  sejmie  przysięgał  królo- 
wi, Z  mązowieokiemi  też  książęty,  zwłaszcza  z  warszaw- 
skiemi  była  znowu  sprawa  p  ziemicę  płocką,^  rawską  i 
gostyńską;  dawał  im  już  król  płocką  lenneni  prawej,  by 
tylko  byli  ołd  królowi  czynili  a  wrócili  20.000  złotych, 
które  dał  był  książęciu  oleśnickiemu ;  lecz  gdy  jeszcze  na 
tem  nie  przestawali,  odłożono  to  na  drugi  sejm,  Do  pa- 
pieża też  król  posły  swe  posłał,  Michała  opata  s.  krzyża; 
a  Jakóba  Dębińskiego  kanclerza  i  starositę  krakowskiego, 
prosząc,  aby  patwłerdził  tej  ugody  z  Prusy  i  króla  Wła- 
dysławą, ęyna  jego,  od  królestwa  czeskiego  jemu  prawem 
przyrodzonem  służącego  nie  oddalał,  gdyż  i  sam  przed- 
tem do  tego  króla  wiódł  i  napominał.  Do  króla  też  Je- 
rzyka  kazał  ina  po  drodze  wstąpić,  aby  nie  odmieniał  swe- 


885 

go  słowa;  bo  Kasię  był  przychyleń  Matyaszow!,  Irtóry  go 
obiecał  także  na  tern  królestwie  niechać  do  śmierci,  i  sy- 
na jego  Wiktoryna  z  więzienia  wypuścił  i  margrabstwo 
Hłu  niyszyńskie  abo  Szlązko  obiecał  daó.  Do  Prus  te^ 
król  posłał  Jakuba  Sienieńskiego  kujawskiego  biskupa  i 
Stanisława  Ostroroga  kaliskiego  z  Janem  Kościeleckim 
inowłocJawskim,  wojewody,  dla  różnic  pewnych.  Po  sej* 
mie  piotrkowskim  jecłiał  król  i  z  królowa  do  Poznania  na 
odpust  do  bożego  ciała,  a  tam  jadąc  wstąpił  do  Koła  na 
sejm,  gdzie  się  na  pobór  wszyscy  zgodzili.  Potem  do  Li- 
twy jechał  i  z  królową,  a  tam  niemały  czas  byli  stano- 
wiąc sprawy  litewskie.  Wtenczas  też  Inflanci  po  śmierci 
mistrza  swego  wybrali  szesnaście  wsi  w  Litwie. 

Lata  1471  po  śmierci  Symona  Olelkowica  kijowskie- 
go książęcia  były  w  Kijowie  różnice  między  syny  jego, 
chocia  jeszcze  młodymi,  które  był  polecił  nieboszczyk  oj- 
ciec królowi,  aby  się  nimi  opiekał,  czego  na  znak  posłał 
królowi  konia,  łuk  i  szablę  swoją,  któremi  walczył  prze- 
ciw Tatarom.  Król  tedy  rozmówiwszy  się  z  Litwą  roz- 
dzielili je  a  księztwo  kijowskie  przemienili  na  prowincyę 
abo  powiat,  gdzie  Marcina  Gastołda  Litwina  przełożył  na 
województwo.  Ale  Rusacy  rozgniewawszy  się,  iż  to  Li- 
twina przełożył,  nie  chcieli  go  przyjąć,  ale  prosili,  aby  im 
dał  Michała  Symonowego  brata,  który  natenczas  był  na 
Nowogrodzie  starostą,  abo  kogo  innego,  by  tylko  był  gre- 
ckiej wiary,  abo  syna  którego  nieboszczyka  SyraoBa;  wszak- 
że gdy  król  tego  inaczej  nie  chciał  mieć,  musieli  przyjąć 
Gaaitołda.  Ten  Symon  Olelkowic  szedł  też  od  Olgierda 
syna  Gedyminowego,  równie  jako  i  Jagiełło,  a  od  Ale- 
ksandra abo  Olelka  Olelkowic  jest  nazwany,  który  był 
książę  ciem  kijowskim  i  około  Słucka  szeroko  panował, 
tenże  miał^  tego  Symona  z  córą  moskiewskiego  kniazia. 
legoif  Siemiona  córa  była  za  Konstantym  książęciem  na 


836 

Otrorogu  (Ostróg),  który  wespołek  I  z  szwagrem  swym  Jerzym 
książęciem  słuckira,  tego  Siemiona  synem  poraził  dwadzie^ 
ficia  i  cztery  tysiące  Tatar  na  Ołszawicy.  Miał  za  sobą 
ten  Jerzy  Radziwiłłównę  i  z  nią  dwu  synów  spłodził,  Sie^ 
miona  i  Jerzego.  Więc  Siemion  bez  potomstwa  młodo 
zszedł,  aczkolwiek  miał  żonę  Katarzynę  córę  tego  ksią*- 
żęcia  Ostrogskiego ,  ale  od  Łukasza  grabie  z  Grórki  mof 
ca  mu  była  wzięta,  jako  o  tem  będzie  niżej.  Jerzy  zasię 
z  Tęczyńską  miał  trzech  synów,  którzy  wszyscy  tych  czar 
sów  bez  potomka  męzczyńskiego  zeszli,  tylko  co  córa  je-r 
dna  została.  A  to  jest  ten  rodzaj  własny  książąt  Słur 
ckich.  Używali  herbu  Pogonią.  Potem  Inflanci  wybraw- 
szy innego  mistrza  posłali  do  króla  nagradzając  szkody^ 
które  poczynili  w  Litwie,  czem  pokój  zjednali  sobie. 

Potem  król  do  Polski  przyjechał,  aby  o  synu  Włady-f 
sławie  radził,  jakoby  go  na  czeskie  królestwo  postawił, 
gdyż  wiedział,  że  się  już  Matyasz  kumał  z  Jerzykiem,  któ-; 
ry  widząc,  że  mocą  nie  mógł,  jął  pięknie  z  nim  nakładać, 
bo  też  miał  z  sobą  co  czynić;  abowiem  mu  byli  Turcy 
wiele  pobrali  w  słowieńskiej  ziemi  i  w  węgierskiej  aż  do 
Zagrabia  i  karwackiej  ziemie  tak,  iż  się  musiał  tego  sror 
mać  barzo  Matyasz,  bo  mu  urągali  drudzy,  jako:  arcybi-: 
skup  strygoński  i  biskup  pięcikościelski,  mówiąc:  iż  po-, 
dobniejci  swego  bronić,  niż  cudze  wydzierać;  nuż  też  Szlę-. 
żaków  od  niego  i  Czechów  barzo  wiele  było  odstało,  gdy 
z  Jerzykiem  bitwę  przegrał.  Przetoż  przyszło  było  do  te- 
go, że  obie  stronie  zjechały  się  z  sobą  na  sejm,  który  już 
był  złożył  Jerzyk  król  czeski  do  Polna,  i  jużby  tam  był 
Jerzyk  przyzwolił  na  Matyasza,  by  się  byli  posłowie  na-. 
szy  w  tem  nienagodzili,  Jakób  Dębieński  i  Michał  opat 
świętokrzyski,  aż  mu  ci  ledwie  to  rozwiedli  napominając 
go,  aby  już,  co  raz  rzekł,  inaczej  nie  czynił  a  słowa  swe- 
go dodzierżał^  królowi.  Takżeć  skoro  po  odjechania  posłów 


nftdssych  rychło  uinarł  król  Jerzyk  ai  opuchłych  nóg.  Pe 
jego  tedy  śmierci  Matyasz  posł^d  do  Czech  8teiikona  Ko* 
nopiskiego  Czecha  we  dwa  tysiącu  koni,  a  sam  z  wojskiem 
miał  ciągnąć,  upominając  Czechy  ]H*o8baDU  i  groźbami^ 
aby  nikogo  innego  nie  mieli  królem,  tylko  jego.  W  Pra- 
dze natenczas  mieli  elekcyę  swą  Czechowie,  gdzie  tam 
różne  wota  były;  jedni  chcieli  króla  polskiego  syna^  Wła- 
dysława, a  drudzy  Matyasza,  syna  nieboszczyka  Jerzyka^ 
zwłaszcza  ci,  co  wiarę  Husową  wyznawali,  drudzy  też  ce- 
sarza Fryderyka,  drudzy  też  króla  francuzkiego  spo- 
dziewając się,  aby  zapłacił  długi,  które  był  dłużen  król  Je- 
rzyk, a  w  tych  długach  pozastawiał  był  duchowne  i  swo- 
je imiona  tak,  iż  tego  długu  wszystkiego  było  o  trzysta 
tysięcy  złotych.  Przyjechał  też  był  wtenczas  do  CzecŁ 
margraf  myszeński  w  piąci  tysięcy  koni,  bronić  Czechów 
od  jakich  gwałtów,  ale  i  swej  rzeczy  był  pilen  spodzie- 
wając się  też  bydż  królem.  Król  Kazimierz  wiedząc  o  tera 
wszystkiem  dobrze,  co  się  tam  dzieje,  wyprawił  do  nich 
naprzód  Pawła  Balickiego,  potem  Marcina  Wrocimowskie- 
go,  potem  Dobka  zKurozwąk,  upominając  się  bliskości 
dzieci  swych  i  obietnice  ich,  według  pakt,  które  miał 
z  królem  Jerzykiem.  Byli  też  i  od  kompćty torów  drugich 
posłowie,  zwłaszcza  od  króla  Matyasza  agierski  biskup 
i  wojewoda  siedmigrodzki.  Po  długich  rozmowach  zło- 
żyli sobie  inszy  zjazd  do  Kutno  w,  aby  tara  wolniejszą  ra- 
dę mieli-  Także  na  ostatku  obrali  królem  Władysława,  sy- 
ńa  Kazimierza  króla  polskiego,  dnia  26.  maja,  roku  wy- 
żej napisanego,  chociaż  temu  byli  na  odpór  Jan  z  Rozem- 
herga,  Stenko  Konopiski  i  Endrzych  Gradeckł  Czecho- 
wie, którzy  Matyaszowi  życzyli.  Wyprawili  tedy  Czecho- 
wie ludzi  zacne  do  Polski,  wzywae  Władysława  na  króle- 
stwo czeskie.  Matyasz  gdy  się  tego  dowiedział,  iż  gomi- 
niono  lurólestwem  czeskiem,  czynił   okrucieństwo   wielkie 


838 

wMoi^awiG  i  wCjsechach.  Wojciech  teź  mysa^iiski  mM* 
graf  gniewał  się  na  Czechy^  iż  go  z  tern  minęli,  począł 
8ię  im  srogo  stawić,  bo  się  spodziewał,  iż  Władysław  nie 
miał  królestwa  tego  przyjąć^  przeto  miał  jeszcze  niejaka 
nadzieję;  wszakże  Czechowie  rzucili  się  nań,  iż  musiał 
2(  ziemie  aciekać  straciwszy  niemiło  ludzi,  zapalił  jedno 
miasteczko  i  z  kruszcami  srebmemi,  bo  u  tych  Kutnów  są 
srebrne  góry. 

Tegoż  roku  Władysław  wyprawił  się  do  Czech  z  Pol- 
ski na  królestwo,  wziąwszy  od  ojca  siedm  tysięcy  ludzi 
jezdnych  a  dwa  pieszych,  pod  sprawą  Pawła  Jasieńskie^ 
go  herbu  Gozdawa,  co  go  byli  Prusowie  zdradą  poimali 
pod  Starogrodem*  Wyjechali  tedy  z  Krakowa  dnia  25.  lip- 
ca, którego  ociec  do  granic  odprowadzała  Prowadzili  go 
ci  biskupi:  Mikołaj  kamieniecki,  Wincenty  enneński,  a 
Paweł  laodycki,  i  sześcioro  książąt  szlązkich,  nuż  d 
wojewodowie:  Stanisław  Ostroróg  kaliski,  i  Mikołaj  Kuciń- 
ski herbu  Ogończyk  łęczycki,  i  Jan  Długosz  kanonik  kra- 
kowski, który  królewice  uczył.  Przeciw  nim  wyjechali  Cze- 
chowie u  Kiecka  z  wielkością  ludu  rycerskiego,  gdzie  tam 
przysięgę  czynił  Czechom,  prawa  ich  zachować  w  oałośd 
i  długi  wszystkie  Jerzykowe  zastąpić^ 

A  Matyasz  wiedząc  doma  u  siebie  o  fakcyacfa  wiel- 
kich musiał  się  wrócić  do  Węgier,  bo  skoro  Czechowie 
wybrali  Władysława  królem:  tedy  też  Węgrowie  posłali 
do  króla  polskiego  o  drugiego  syna,  Kazimierza,  aby  przy- 
jechał na  królestwo  węgierskie,  bo  już  się  im  był  naprzy- 
krzył król  Matyasz.  Wskazali  też  do  króla  polskiego,  iż 
gdzieby  im  syna  na  królestwo  nie  posłał,  tedy  grozili  się 
do  Turka  uciec.  Król  Kazimierz  nie  wymówił  się  im  te- 
go i  posłał  im  syna  Kazimierza  z  niemałym  pocztem  ła- 
dzi, które  Piotr  Dunin  sprawował.  Jechał  też  z  nim  Dzier- 
żek  Rytwieński    wojewoda  i  starosta    &eiid4mii«rskiy  Jaa 


839 

Tarnowski  wofnicki,  Stanisław  Wątróbka  Okszyc  sądecki, 
Stanisław    Szydłowiecki   Odrowąż   żamowski,  kasztelani, 
i  innjcłi  wiele.  Rozkazał  też  król  Pawłowi  Jasieńskiemn, 
aby   się  do   nich   przyłączył  i  prosto   z  Czech  do  Węgier 
jech^  z  tern  wojskieni,  które  miał,  a  sam  ociec  Kazimierz 
prowadził  je  aż  do  Sącza.  Matyagz  będąc  u  Bema  w  Mo- 
rawie z  wojskiem,  gdy  się  tego  dowiedział,   ciągnął  prz^ 
ciwko  naszym  z  niemałym  -ludem,  które  mógł  mieć  z  Mo* 
rawy  i  Szlązka,  i  uprzedził  je  do  Budzynia.  Kaszy  przy- 
szedłszy do  Hatwana  położyli  się  u  Nitry,  miasteczka  stry- 
{ońskiego  biskupa,  gdzie  nieprzyjechał  do  nich  żaden  pan 
;węgierski,  jako  się  byli  obiecali,  ani  stacyj  dali,  tylko  pię- 
cikoBcielski   biskup,  i  to  wnet  zasię  jechał  do  Ostromia; 
:bo  Matyasz   posłyszawszy,  iż   Kazimierz  jedzie^  uchodził 
pięknie   sobie  wszystkie  pany  tak,  iż  się   zasię  do  niego 
nakłonili  a  owego  odbieżeli,  jakoż  to  nie  nowina  Węgrom, 
prędko  się  odmienić.  Także  mając  szesnaście  tysięcy  ludzi 
król   Matyasz    czekał  króle  wica  Kazimierza  u  Budzynia* 
nie  byli  już  tylko  we  trzech  milach  od  siebie,  a  nie  śmiał  - 
się  Matyasz  potykać,  bo  nie  dufał  Węgrom  ani  też  Pola- 
kom, których  miał  niemało  w  wojsku  swem^   A  w  tym  cza- 
sie przyjechał  do  króla  polskiego  poseł  Tileman  od  Sy- 
kstusa papieża  prosząc,  aby   zMatyaszem  bitwy  nie  zwo- 
ćliił,  bo  ma  co   czynić   ż  Turki,   chcąc  je  sam  pogodzić. 
Kie  odmawiał  król  polski  z  Matyaszem  ugody  przyjaciel- 
skiej, zwłaszcza  widząc,  iż  Węgrzy   omylili  jego   syna,  i 
puścił  to  rad  na  jego  uznanie.  A  przy  tymże  pośle  posłał 
Jana  Wątróbkę  kanonika  krakowskiego  do  syna  i  panów 
j  węgierskich,    aby  stanie  wzięli  abo  się  ugodzili,  jako  na- 
lepiej  mogli,  z  sobą  obie  stronie*   A  w  tym  czasie  służebni 
od  królewica  Kazimierza  jęli  się  rozbiegać    z  wojska,  że 
ini  pieniędzy  nie  dawano.     Co  widząc  panowie  niektórzy 
.radzili  królewicowi,  aby,  zostawiwszy  na  Nitrze  Pawła  Ja^ 
Biblioteka  Polska.    Kronilta  Marc.  Bielskiego.  107 


840 

sieńskiego  hetmana  zo  cztermi  tysięcy  cdeka^  iam  odje- 
chał  gdzieindziej  na  przespieczniejsza  miejsee.  A  w  tern 
powieźć  przysdiay  iż  Matyasz  na  Nitrze  królewica  cbce 
obledz.  Atak  wyjechał  z  trzaskiem  z  Nitry  Kazimierz  nie 
stawając  a£  u  Iławy  wMorawie^  gdzie  porzucili  na  drof- 
dze  na  60  wozów;  co  tak  powiedają,  żeby  Rytwieński  był 
tego  przyczyną,  ale  pan  bóg  to  był  podobno  ten  strach 
dopuścił  na  nasze,  że  w  ciągnieniu  kościoły  łupili  i  lu- 
dzie ubogie  darli^  dziewki  i  mężatki  gwałcili^  i  wiele  in- 
nych niechrześcijańskich  rzeczy  czynilL 

Tegoż  roku  dwa  biskupi  umarli,  Jan  Lutko  krakow** 
ski  i  Scibor  płocki,  Matyasz  żiifudzki  trochę  je  uprzedził; 
na  Janowe  miejsce  wstąpił  Jan  Rzeszowski  z  Przybyszów- 
ki  Półkozic,  o  płockie  długo  zgody  nie  było,  gdyż  ich 
trzech  w  kapitule  obrano,  Scibora  bełzkiego  archldyako- 
na,  a  Andrzeja  Oporowskiego  ISulimczyka^  i  Kazimierza 
książę  warszawskie,  Bolesławo wego  syna;  tenże  je  otrzy- 
mał za  przyczyną  Fryderyka  cesarza,  bo  ta  sprawa  wyszła 
była  aż  do  Rzymu,  zwłaszcza  z  Oporowskim;  bo  Scibor 
zrazu  ustąpił  prawa  swego  książęciu  Kazimierzowi,  ale 
Oporowski  niechciał  tego  uczynić,  bo  też  miał  króla  po 
sobie,  przetoż  mu  król  dal  elsberskie  w  Prusiech,  ruszyw- 
szy z  niego  Mikołaja  Tungiena,  któremu  dano  kamieńskie, 
.0  co  było  potem  kłopotu  dosyó  w  Prusiech.  Był  to  nikcze- 
mny biskup  ten  Kazimierz  i  miał  sługę,  chłopa  jakiegoś, 
co  nim  rządził  jako  chciał. 

Lata  1472  była  wielka  kometa,  trwała  dwa  miesiącs 
obracając  się  i  tam  i  sam  z  ogonem,  wiele  złego  zatem 
przez  trzy  lata  się  działo,  był  głód,  mór,  walki. 

Kazimierz  królowie,  pomieszkawszy  kilka  dni  wDa- 
wie,  ruszył  się  do  Rozemburgu,  gdzie  mu  tam  Piotr  Ko- 
morowski herbu  Korczak  na  wszystkiem  wczesność  czynił 
i  dawcA  potrzeby,   spuszczał  mu  Likawę,  Hradecz,  Orawę, 


841 

które  zamki  trzymał  na  pogranicza  węgierskiem,  ale  Bię 
IDU  tam  zdało  nieprzespieczno  mieszkać;  przeto  przjrjechał 
do  Polski,  a  ii  się  wstydził  ojcu  i  wszystkim  okazać,  prze- 

^  to  król  dał  mii  mieszkanie  na  Dobczycach.  Paweł  Jasień- 
ski będąc  na  Nitrze  wyjechał  z  niej  zostawiwszy  na  niej 
trzysta  ludu  ku  obronie,  którego  Matyasz  gonił,  chociaż 
jeszcze  stanie  między  nimi  nie  wyszło;  wszakże  nie  ćmiał 
się  oń  kusić,  bo  ostrożnie  szedł,  a  k  temu  już  był  sobie 
odważył  i  potykać  się    z  nim  chciał,  lub  strata  lub  zysk. 

I  A  tak  wyjechał  cało,  ale  zamki  wszystkie  pod  naszymi 
Matyasz  pobrał,  okrom  Strepkowa,  który  blisko  polskich 
granic  jest.  Ciężko  natenczas  było  no  króla  Kazimierza, 
abowiem  nie  miał,  zkądby  zapłacił  służebnym,  którzy  z  Wę- 
gier przyjechali;  bo  się  już  był  wyciągnął  i  wszystko  po- 
zostawiał wyprawując  syny  na  królestwa,  jednego  do  Czech, 
drugiego  do  Węgier;  przeto  rycerstwo  łupiło  po  drogach, 
i  w  księżych  imionach  leżeli.  Złożył  tedy  król  sejm  w  Piotr- 
kowie w  miesiącu  marcu,  ale  tam  nie  mógł  nic  uprosić. 
Złożył  przeto  drugi  w  Kole  i  w  Korczynie,  a  tam  postąpi- 
ła mu  szlachta  po  12  groszy  z  łanu.  Duchowni  też  postą- 
pili mu  połowicę  dochodów  swych,  okrom  krakowskiego 
biskupstwa,  które  tylko  po  18  groszy  postąpiło  od  grzy- 
WDy,  a  to  przeto,  iż  w  tej  dyecezyej  szacunek  jest  naspra- 
wiedliwszy  niż  gdzieindziej;  zkąd  się  król  niejako  pora- 
tował. Posłali  zatem  senatorowie  naszy  do  panów  węgier- 
skich Stanisława  Wątróbkę  Okszyca  kasztelana  sądeckie- 
go, aby  spoinie  między  pany  swymi  wzięli  przymierze  do 
roku.  Pozwolił  na  to  Matyasz,  chociaż  się  chlubił  i  roz- 
pisał listy  do  papieża  i  do  królów  chrześcijańskich,  jako 
króla  polskiego  poraził  i  gonił,  czego  nigdy  nie  było. 
Przyjechał  potem  drugi  poseł  papiezki  Marek  Wenet,  upo- 
minając króla,  aby  zaniechał  wałek  z  Węgry,  ale  raczej 
aby  się  zmówili  przeciw   Turkowi  wszyscy,  którego  tym- 


842. 

czasem  poraził  był  dwakroć  HusakaETan  perski  król.  Ja- 
koż w  tej  rzeczy  tenże  perski  król  słał  do  papieża  i  do 
cesarza  i  do  króla  polskiego  radząc,  aby  go  sobie  po- 
mogli i  wygnali  z  Grecyej,  gdy  się  tam  on  na  nim  zaba- 
wi. Ale  Matyasz  wolał  z  nami  walczyć,  zwłaszcza  że  wi- 
dział króla  polsldego  i  czeskiego  na  skarbiech  zeszłego^ 
a  sam  pieniędzy  tymczasem  dostał  był  niemało  od  swych 
biskupów  i  niektórych  panów,  których  prosi  wszy  do  sie- 
bie na  cześć  prosił  pierwej,  aby  mu  pieniędzy  pożyczyli, 
a  gdy  powiedzieli,  że  pie  mieli,  nalazł  on  u  nich  i  kazał 
wszystko  pobrać,  co  mieli,  i  jeszcze  ich  posądzał;  gdzie 
mu  każdy  musiał  dać  cyrograf  na  się  na  niemałą  sumę 
pieniędzy,  i  jeszcze  ich  nie  puścił,  aż  żooy  ich  przyjeż- 
dżały wykupować  je,  abo  zasiadły  na  ich  miesou.  A  tak 
poseł  papiezki  nic  niesprawiws^y  jechał  do  Wrocławia. 
A  król  Kazimierz  zasię  złożył  sejm  w  Piotrkowie,  gdzie 
u  szlachty  jeszcze  uprosił  po  6  groszy  z  łanu,  rozdawszy 
niektórym  panom  urzędy,  które  natenczas  wakowały.  Tam- 
że obrał  9  posłów  z  panów  radnych,  którzy  mieli  jechaó 
do  Nyssy,  stanowić  pokój  z  Matyaszem  a  z  królem  pol- 
skim \Yładysławem.  Posłał  też  Kazimierz  ztamtąd  pomoc 
synowi  do  Czech  pięćset  koni,  bo  słyszeć  było,  iż  się  Ma- 
tyasz miał  do  gór  Kuczyńskich.  Jakoż  Wiktorynowi,  Je- 
rzyka  nieboszczyka  synowi,  pobrał  był  tam  blisko  miasta 
i  zamki,  na  których  miał  pogotowiu  tysiąc  koni  i  ośmset 
piechoty. 

Potom  król  Kazimierz  gotował  się  do  Prus  słysząc, 
^e  najechał  biskup  kamieński  Tungiep  Oporowskiego  bis- 
kupa warmińskiego,  iż  go  w  tem  biskupstwie  posiadaj, 
jakom  pierwej  pisał,  s^ebrawszy  w  Węgrzech  ludzi  pie- 
szych do  pięci  set  za  pieniędzy  i  chłopstwa  swego  zbiw- 
szy niemało,  do  tego  mając  też  pomoc  od  niektórych  Pru- 
sów tajemniei  bo  ioh  to  bolało^  że  Polacy  tamte  urzędj 


843 

trzymali.  Także  zwojował  włoźó  biskupa  warmińskiego. 
A  gdy  Elsberg  obiegli,  stracił  tam  pięćset  ludzi  wszystkich 
u  szturmu,  gdy  chłopstwo  ono  popoił,  aby  tern  ńmielej  po« 
szli,  zaczem  odciągnął  precz.  Rozjęli  potem  między 
innemi  tę  rzecz  posłowie  królewscy,  Jakub  Sienieński 
biskup  włocławski  a  Mikołaj  Kuciński  wojewoda  łęczy- 
eki  tym  sposobem,  że  się  mieli  dać  obadwa  na  rozsądek 
papieski.  Wtenczas  też  przyjechali  do  Torunia  do  króla 
polskiego  posłowie  Krystyema  króla  duńskiego,  podawa- 
jąc  królowi  to,  aby  syn  jego  Władysław  król  czeski  pojął 
Bwieśćjego,  córę  Wojciecha  margrabię  brandeburskiego,  ale 
to  król  dał  na  wolę  Władysławowi.  Tejże  jesieni  wojo- 
wali Turcy  słowiańskie  krainy  nad  rzeką  Sawem,  Istryę, 
także  Forum  Julium,  aż  do  zameczku  ś.  Daniela,  bez  ża- 
dnego odporu. 

Lata  pańskiego  1473  król  Kazimierz  wyjechał  z  To- 
runia, a  jechał  prosto  na  Warszawę  do  Litwy,  a  tam  sejm 
złożył  Litwie  na  śród  postu,  na  którym  ułożył  pol)ór  po 
G  groszy  czeskich  z  pługa.  Tegoż  czasu  umarł  Klemens 
biskup  kijowski,  a  na  jego  miejsce  nastąpił  Wojciech  Nar- 
bułt  Litwin,  herbu  Topor.  Tegoż  roku  zjechali  się  posło- 
wie naszy  do  Nysy  z  papieskim  posłem  Markiem,  jakom 
wyższej  dotknął,  stanowić  pokój  między  królmi,  gdzie 
tam  sześć  niedziel  byli  około  tego  anie  nie  sprawili,  tyl- 
ko znowu  mieli  się  zjechać  w  miesiącu  sierpniu  do  Opa- 
'wy  i  tam  po  ośmiu  osób  na  to  wysadzić,  a  sami  królo- 
wie żeby  blisko  gdzie  byli,  aby  się  ich  we  wszystkiem 
dokładali;  polski  król  miał  bydż  w  Oświęcimiu,  czeski 
w  Kłecku,  węgierski  w  Ołomuńcu,  a  jeźliby  się  o  małą 
rzecz  nie  mogli  zgodzić,  tedy  miał  wyrok  między  nimi 
uczynić  Karzeł  burgundskie  książę,  a  jeźliby  się  tego  nie^ 
chciał  podjąć,  tedy  francuzki  król,  a  król  polski  tymcza* 
sem  miał  puścić  Strepków. 


844 

Tegoż  czasu  przeciwko  ksiąięćlu  rybnickiemu  inne 
ksiąięta  szląskie  wojnę  podniosły  z  nawodu  Mateuszowego^ 
że  z  nim  niechciał  trzymać^  jako:  monsterberskio;  cieszyń- 
skie, opolskie  i  inne,  którzy  wszyscy  Rybniki  mu  obiegli 
i;  gdy  ich  przez  całe  trzy  miesiące  dobywali,  dobyli  ich 
a  potem  Żarki  mu  chcieli  wziąć^  na  których  się  był  za- 
warł Jan  Kresa  Polak  Ostoj  czyk,  i  bronił  się  im  dobrze 
czyniąc  na  nie  częste  wycieczki,  A  w  tern  Jakob  Dę- 
biński podskarbi  koronny  za  pisaniem  królewskiem  wtarg- 
nął do  Szląska,  przetoż  musiały  książęta  odstąpić  od  oblę- 
żenia i  z  książęciem  rybnickim  stanie  wziąć,  a  Bybniki 
miał  trzymać  Kropacki  szlachcic  tamteczny  szląski,  a  Żar- 
ki Dębiński,  do  tego  czasu,  ażbysię  królowie  między  so- 
bą pogodzili. 

Przyjechawszy  król  z  Litwy  sejm  złożył  w  Piotrko- 
wie na  dzień  pierwszy  maja,  na  który  Małych  Polaków 
nie  było;  bo  się  rozgniewali  na  króla,  iż  na  przeszłym 
sejmie  w  rozdawaniu  urzędów  upośledzono  było  Jana  Tar- 
nowskiego wojnickiego,  i  Dobka  Kmitę  lubelskiego,  i  Sta- 
nisława Wątróbkę  sądeckiego,  kasztelany.  A  tak  w  £a- 
domiu  król  drugi  sejm  złożył  na  świątki,  gdzie  ubłagaw- 
szy król  sobie  pany,  jął  się  ich  radzić  około  tego  zjaz^ 
du  opawskiego;  który  acz  się  z  wielu  miar  naszym  par 
nom  nie  podobał,  jednak  gdy  z  Wojciecha  Sokołowskiego 
posła  od  króla  Władysława  zrozumieli  wielki  defekt  jego 
tak,  iż  król  Kazimierz  przezeń  musiał  mu  dziesięć  tysięcy 
złotych  czerwonych  posłać, eonie  misi  i  cojeść:niechcieli 
bydż  przeciwko  temu  i  posłów  tam  naznaczyli  8  według 
postanowienia,  Jana  Rzeszowskiego  krakowskiego  i  Ja- 
kuba Sienieńskiego  kujawskiego,  biskupy,  Łukasza  z  Gór- 
ki poznańskiego,  Stanisława  Ostroroga  kaliskiego,  woje- 
wody, Dobka  Kmitę  z  Wisznica  kasztelana  lubelskiego, 
Jana  z  Rytwian  marszsdka^  Zbigniewa  Oleśnickiego  pod- 


845 

kanclerzego,  Jana  Dłagossa  kronikarsa  polskiego.  Potem 
Stropków  król  kazał  pu&ció  Mikołajowi  Pereniemu.    Cze- 
go żałował  barzo;  jedno,  źe  się  rzekło,  musiało  tak  bydź; 
abowiem    póki   w   rękach    polskich    był,   oglądał  się   na 
króla  Matjasz,  więc   z  niego  wielkie  się   wszędzie  szko- 
dy   działy    około  Koszyc  w  Węgrzech,   co   barzo  Maty* 
asza  bolało.    Z  tegoż  sejmu  do  Fryderyka  cesarza  był 
posłań  Adam  dziekan  poznański,  prosząc  cesarza  o  kon- 
firmacyę  Władysławowi  królowi  czeskiemu  na  królestwo 
czeskie,  jako  w  tem  królestwie  był  tego  obyczaj,  aprzy- 
tem  aby  się  z  nimi  konfederował  wespół  przeciwko  Ma- 
tyaszowi,  do  której  ligi  obiecał  król  przywieść  i  wojewo- 
dę wołoskiego.    Wdzięczne  to  było  poselstwo  cesarzowi; 
bo  acz   się  był  z  Matyaszem  pojednc^,  ale  mu  przedsi^ 
nie  był  przyjacielem   i  nie  miał  za  co;  gdy  nań  bracisz- 
ki,  to  jest  ostatki  onych  krzyżowników  Polaków,  co  szko- 
dy przedtem  czynili  w  Węgrzech,  podwędził,  że  mu  Rą- 
kusy  p^uadrowali,    acz  ich  tam  niemało  pobito  i  dru^e 
potruto,  gdy  im  ńamieszano   wapna  w  potrawy  i  trunki. 
Wszakże  tę  rzecz  do  sejmu  rześkiego  zawiesił,  który  zło- 
żył w  Auszpurku  prędko,  i  posłowie  naszy  tam  byli  prze- 
to posiani,  Paweł  Jasieński  Gozdawczyk,  i  Stanisław  Ku- 
rozwącki   Różyc,    a  czescy   Buryan  podkomorzy  Włady- 
sława łqróla  czeskiego,  i  drudzy  dwa  z  nim.    Lecz  iż  ce- 
sarz zabawił    się   był  długo    w  Niderlandzie   żeniąc    tam 
Byna  Maksymiliana  z  Maryą   burgundską  księżną  jedy- 
naczką, po  której    Niderland  na  dóm   rakuski  przyszedł: 
musieli  posłowie   przez  całe  sześć   miesięcy  mieszkać   u 
Albrychta  margrabię  brandeburskiego  (gdy  nikogo  nie   za- 
stali w  Auszpurku)  czekając  na  cesarza,  i  dla  tegoż  nie 
wrócili  się  z  Niemiec  aż  na  Wielkanoc  do  króla.    Wszak- 
że wszystko  wedle  myśli  sprawili  u  cesarza. 


846 

Kazimierz  ku  tej  ugodzie  opawskiej  nie  omieszkał 
WC2»8  przybydż  do  Oswięcima;  gdzie  wjechał  więcej  niż 
w  sześci  tysięcy  ludzie  bo  miał  panów  z  sob^  polskich  i 
litewskich  dosyć,  i  Tatarów  litewskich  miał  tysiąc.  Król 
także  czeski  Władysław  u  Kiecka  miał  niemało  ludzi  z  so- 
bą; abowiem  widząc  jego  dobroó  szczerą  i  ludzkość  Cze- 
chowie przystawali  do  niego  a  od  Matyasza^  że  ich  gwał- 
tem przynukał  ido  przysiąg  przywiódł,  odstawali,  iż  z  pa- 
nów czeskich  nie  mógł  zwieść  nikogo  do  Opawy  do  tej 
ugody  Matyasz;  gdzie  naszy  spełna  i  w  czas  przyjechali, 
także  czescy,  a  od  niego  nie  był  nikt,  oprócz  Wojciecha 
biskupa  wesprymińskiego  Węgrzyna,  a  Wojciecha  Kostki 
Czecha;  bo  czescy  panowie  zgoła  mu  się  wymówili,  a  wę- 
gierskim trudno  było,  którzy  mieli  wtenczas  co  czynić 
z  onymiż  braciszki,  co  wojowali  cesarza  w  Bakusiech,  bo 
gdy  im  Matyasz  nie  zapłacił  żołdu,  obrócili  się  do  Wę- 
gier i  wojowali  przy  granicach  polskich  węgierską  zie- 
mię wszędzie;  bo  Polacy  zgoła  byli,  acz  się  też  już  na- 
mieszało  było  między  nie  rozmaitych  narodów,  i  opano- 
wali Modrą  górę,  Bukowiec  i  Stropków,  który  im  zaś 
Pereni  spuścił.  Dla  tego  tedy  panowie  węgierscy  aźe  20. 
dnia  od  czasu  naznaczonego  dopiero  przyjechali,  gdzie  też 
i  Rudolf  biskup  wrocławski  ze  trzema  rajcy  wrocławski- 
mi przyjechał.  Wszakże  zgoda  bydż  nie  mogła,  gdy  Wę- 
growie wielkich  rzeczy  chcieli,  a  między  inszemi  tego,  aby 
król  Jadwigę  córę  swą  dał  za  Matyasza  i  w  posagu  pu-* 
ścił  mu  spiską  ziemię  od  Polski  a  od  Czech  Morawę  i 
Szląsko,  i  50  tysięcy  złotych  za  nakład  wojenny;  przetoż 
się  rozjechali  zniczem.  Potem  król  Matyasz  obrócił  się 
na  one  braciszki  i  wziął  Modrą  górę  pod  nimi,  gdy  ich 
zdradził  ich  starszy,  Suchodolski,  który  potem  prędko  za- 
bit  w  Elrośnię  od  Jana  Wilka  Kaszubianina;  a  ten  gdy 
był  poiman  od  starosty,  nie  kazał  go  król  karać  oń.  Potem  ^ 


1 


847 

Wziął  4  fittkowieC)  na  którym  byli  trisej  bracia  Bar- 
dowie herbu  Korczaka  także  przeis  poddanie;  przeto  -Wjpti^ 
8c|^  wszystkie,  co  tam  byli,  broń  od  nich  odebrawszy  i 
odarłszy^  a  po  kiju  im  tylko  i  po  sukni  dawszy^  za  przy^ 
sięga  tak%  że  nie  mieli  nigdy  bydż  przeciw  Matyaszowi* 
Cżem  króla  sobie  rozgniewali  Barzowie,  że  je  kazał  po* 
sadzać  o  to«  Az  tejże  przyc^syny  potem  Matyasz  wojo-> 
Wsi  t^odgórsfie,  o  czem  będzie  niżej* 

Natenczas  była  Wielka  susza  w  Polsce^  aż  Wisła  wy« 
schła  była  tak  barzo,  że  prze^  nią  jeżdżono  a  Torunia^ 
lasy  gorzały,  dobytek  piasek  jadł  wespół  z  trawą^  ttądża 
fcdechał,  a  o  żywność  trudno  byłoj  i  mor  zatem  był)  przed 
którym    aż    król  Ustąpił  z  Krakowa  do   Wiślice    i  tam 


Tegoż  roku  W  Eo^akowie  zgorż£ll  Stfadom  dnift  36i  li' 
pca;  potem  trzeciego  dnia  mniszki  ś:  Jędrzeja^  grodzka 
tilica  i  część  kanoiliC2Sej|  ledwo  obroniono  zamku)  też  i 
Wieliczka,  l^onin^  Bełz,  Chełm^  Łubowla>  kościół  na  Tu« 
mie  w  Łęczycy  z  kapłańdkiemi  domy,  i  klasztor  w  Mogilct 
Tegoż  czasu  Jan  Gruszczyński  Różyc  arcybiskup  gnie< 
smieński  umarł;  człek  rospustnego  żywota  i  łakomy,  a 
który  nioczem  więcej  nie  myślił,  jedno  żeby  był  bracie 
tiwą  ubogacił;  jakoż  im  Koźmin  kupił;  lecz  około  niego 
Mikołaj  Koświder  z  Bartoszem  kasztelanem  sendomiefskim 
za  łby  długo  chodzili*  Po  nim  nastąpił  Sienieński  zbiskup^^ 
stwa  włocławskiego,  a  na  jego  miejsce  Zbigniew  01eśni<y> 
ki,  oba  herbu  Dębno,  podkanclerzy  koronny^ 

Tegoż  czasu  Tatarowie  wpadli  w  ziemię  i  około  Ki' 
jowa  na  siedmset  człeka  wzięli*  Turcy  też  z  Bosny  wy-^ 
padłszy  Styryę  i  iCaryntyę  wszystką  dplundrowali;  ac^ 
icłi  też  Husankazan  król  perski  poraził  Irył  do  piącidzie^ 
wąt  i  sześci  tysięcy,  gdzie  samych  sandziaków  półtora  sta 

Biblioteka  Polska.    Kronika  Marc.  6ielskieg;o.  lOd 


848 

legło,  a  by  była  noc  bitwy  nie  rozwiodła,  ległoby  fth  wię- 
cej, aniby  się  był  podobno  sam  Machomet  wybiegał. 

Matyasz  rozumiejąc,  że  król  ELazimierz  nań  te  Hun 
braciszki  powiódł,  kazał  zimie  jeszcze  wtargnąć  Tomaszo- 
wi Tarczemu  t  sze4cią  tysięcy  ludzi  do  Podgórza,  który 
cicho  przeszedłszy  góry  przypadł  w  nocy  do  Żmigroda,  i 
przystawiwszy  drabinki  do  muru  łatwie  go  wziął.  Potem 
do  zamku  jął  strzelać  z  dział  tak  długo,  aż  sie  poddali, 
zwłaszcza  gdy  już  sztukę  muru  wybili.  Tamże  się  tedy 
okopawszy  i  przekopy  głębokie  w  koło  poczyniwszy  a 
baszty  z  drzewa  pobudowawszy,  obozem  się  położyli.  A  ztam- 
tąd  najeżdżali  Jaśliska,  Brzostek,  Kołaczyce,  Frystad,  Dem- 
bowiec,  Duklę,  i  na  dwieście  wsi  wyłupilł  i  popalili.  Pil- 
zna także  dobywszy  spalili,  które  natenczas  dobre  i  do- 
syć mocne  miasto  było;  lecz  źle  sobie  poczęli,  że  się  oku- 
pić niechcieli,  a  tylko  czterysta  złotych  od  nich  Węgro- 
wie chcieli.  Krosno  się  im  obroniło,  acz  przez  zdradę 
mało  go  też  nie  wzięli,  także  zamek  Oołosz  tynieckiego 
opata,  i  Węgrom  tam  dobito.  Muszyna  biskupa  krakow- 
skiego, że  mało  było  ludzi  do  obrony,   poddała  się  im. 

Ej*ó1  Kazimierz  będąc  o  tem  przestrzeżon  przedtem 
(acz  to  cicho  wrzeczy  sprawował  Matyasz,  nie  zwierzając 
się  tego  nikomu^  gdzie  się  miał  obrócić)  przetoż  sejm  Ma- 
łym Polakom  w  Opatowcu  złożył;  na  którym  to  sobie  po- 
stanowili^ aby  jeżliby  wojnę  jaką  miał  zacząć  z  nimi  Ma- 
tysz,  dali  wskok  po  6  groszy  z  łanu  na  żołnierza,  do  te- 
go aby  ruszenie  pospolite  było;  na  które  że  nierządnie 
już  natenczas  naszy  jeżdżali  i  niekażdy  zarówno  ciągnął, 
poczęli  byli  mówić  około  pomiaru,  ale  to  wszystko  do 
skutku  nie  przyszszło.  Tamże  gdzieby  szlachcic  szlachci- 
ca zabił  (co  przedtem  była  rzecz  nowa,  a  już  się  naten- 
czas to  między  nimi  zagęszczało),  wina  była.  postanowiona 
sto  grzywien  i   20  dać  przyjacielem,  a  rok  i   sześć  nie- 


849 

dziel  w^  vrieiy  siedzieó.  Potem  nie  mianowawssy  ttateos-* 
nej  obrony  rozjechali  się  precz.  Dopiero  posłyszawssEj  o 
ni^rzyjacielu  j^  się  król  zbierać,  ano  nie  wcMt,  i  ru- 
szać szlachtę.  A  nieprzyjaciel  poczyniwszy  szkody  wielkie 
poszedł  precz.  W  tern  przyjechali  posłome  od  wołoskie- 
go wojewody  Stefana,  powiedaji|Cy  iż  się  ma  dobrze  po- 
'Bzcsęsołło  przeciw  Drakule  wojewodzie  maltańskiemu^ 
którego  poraził  i  między  inszemi  Dąbrowicę  przedniejszy 
jego  zamek  mu  wziął,  i  tam  pobrał  skarby  jego  i  łonę 
ze  dwiema  córkami.  Przyniećli  tei  królowi  z  tego  łupa 
chorągwi  28.  Ali  wnet  drugi  poseł  przyjechał  prosząc  kró** 
la  o  pomoc,  bowiem  Drakała  jechał  do  Turka  prosząc  o 
pomoc  przeciw  jemu,  i  już  Turcy  wojują  w  wołoskiej  zie- 
mi. Posłać  tedy  król  do  Wołoch  Dobka  Bisiowskiego 
kasztelana  bełzkiego,  a  Egidziego  Suchodolskiego,  aby 
między  nimi  rozjęli  do  czasu  słusznego,  a  Buczackiemu 
herbu  Habdank  rozkazano,  aby  ze  wszystką  szlachtą  po- 
dolską ciągnął  na  pomoc  Stefanowi  wołoskiemu  woje- 
wodzie. 

Gdy  tedy  Machomet  turecki  cesarz  Drakule  wojewo- 
dzie multańskiemu  przeciwko  Stefanowi  sto  i  dwadzieńciii 
tysięcy  na  pomoc  wojska  tureckiego  z  Tatary  z  Multany 
do  Wołoch  posłał,  Stefan  wojewoda  wołoski  miyąc  też 
Buczackiego  z  Poddany  na  pomoc  od  Kazimierza  króla 
polskiego,  których  było  dwa  tysiąca  wszystkich,  a  Woło- 
chów czterdzieści  tysięcy,  i  pięó  tysięcy  Czaklów,  które  był 
Matyaszowi  królowi  węgierskiemu  odjął:  wyciągnął  z  tyną 
ludem  przeciwko  Turkom,  z  którymi  więcej  forteli;  niż 
mocy  zażywając  tureckie  straszliwe  a  wielkie  wojska  ze- 
waząd  trapił,  a  tera  ich  więcej  zdziałał,  iż  w  nadolnej  zie- 
mi, gdzie  Turcy  mieli  ciągnąć,  wyniszczył  przedtem  wszyst- 
ko i  nawet  trawy  popalił,  zaczem  sami  i  konie  ich  roz- 
koszne od  głodu  zdechali.  Potem  gdy  ich  przywiódł  w  me- 


850 

bezpieczne  miejsca  nad  jezioro  Eakowiec  u  rzeki  Berladu: 
uderzył  oa  nie   i  tam  Turków  i  z  Tatary  małym    ludem 
sto  tysięcy  na  głowę  poraził  i  trupy  pobltycli   kazał   dfeb- 
8l6  na  gromady;  jakoż  tam  kości  ich   gromadami  jeszcze 
leią  i  trzy  krzyże  na  znalc   tego    zwycięztwa    murowane 
stoj^f  Kilka  też  baszów,  hetmanów  przedniej  szych,  zabito. 
Choriigwi    wojennyob    więcej    piż    sto    wzięto,     Więźnie 
wszystkie  ka»ał  pą  pale  powbijać;    tylko    czterech     prze- 
dniejszych  i  chorągwi  36,  także  częń(S  łupów  nieprzyjaciel- 
skich^ Kasimierzowi  królowi  do    Litwy   przez  pany    swe 
posłał,    A  Matyasz  król  węgierski  rozpisał    wszędzie    do 
papieża  i  do  cesarza  i  do  inszych  panów  chrześcijańskich, 
przypisując  to  sobie  awyoięztwo  nad   T^irki  i  powiedając, 
id  to  hetman  jego  Stefan  wojewoda  wołoski  (którego  się 
i  sam  bał)  uczynił;  ale  Stefan,  z  tego  zwycięstwa   niewy- 
Bosząo,  srogo  zakazał  po    wszystkiej    ziemi    swojej,    aby 
żaden  tego  zwycięztwa  jemu  nie   śmiał   przypisowacj,    ale 
samemu  panu  bogu,  i  przez  cztery  dni  asie  pościł   p.  bo- 
gu dziękując    zą  to,    Na    cesarza   też    tureckiego     takim 
fortelem  zaszedł,  że  mu    przez   posła    swojego    upominki 
wielkie  posłał,  wrzecscy  niewiedząo,   żeby  to  z  wiedzą  je- 
go bydź  miało;  i  przetoż  3karżył  się  na  łotrzyki  jakieś  i 
wywołańce  9  państw  turepkich,  którzy   mu   wielka   szko- 
dę poczynili  w  ziemi  jego,  powiedając,  że  acz  ich   trochę 
podkarał,  ale  jeszcze  za  jego  njestoi;  a  tak  prosił,  aby  mu 
byli  wydani   ąbo  się  z  nich  sprawiedliwość    stała,   którzy 
tan^  do  ziemie  cesarskiej  uciekli, 

W  tem  się  szlacl^tau^sza,  acz  nie  rychło,  do  Opatowca 
do  króla  ściągała,  którzy  w  ciągnieniu  szkody  swym  wiel- 
kie poozyuili,  tylko  co  nie  palili,  ale  brali,  gwałcili,  ko- 
ścioły łupili,  s^AWola  wielką  byłą,  grozy  aiii  kary  i  rządu 
nie  było,  tak,  iż  się  temu  wiele  ich  wydziwió  nie  mogło, 
jako  od  cnych  przodków  swych  już  natenczas  Polacy  da- 


I  851 

leko  się  byli  odstrzelili;  a  boję  się,  ie  dzisiejszych  czasów 
dopierożby    było    gorzej.     Dział  z  EIrakowai  z  innąd  do 
króla    nawieziono.     Słuźebnycli  też  już   było  po  części  i 
Litwy  i  Tatar  litewskich  do  króla  się  najechało    niemało^ 
zaczem  król  już  się  miał  ruszyć    do    Węgier.     A  w  tein 
węgierscy  panowie  pisali  do  panów  polskich,  prosząc  i-^h, 
aby  króla  swego  wiedli  do  zgody  z  panem   ich  i,  z  nimi 
się  wespół  zjechawszy,  traktowali  około  tego.  Była  o  tem 
długo  rada,  co  czynić,  bo  naszych  bolały  te  szkody,  które 
przez  Węgry  wzięli,  radziby  je  byli  pierwej  oddali  a  po- 
tem  się   jednali;    lecz   że   też  z  drugiej    strony    widzieli 
w  wojsku  nierząd,  ktemu  że  zima  zaszła,  nie  byli  od  zgo- 
dy słusznej,  i  przetoż    arcybiskupa    gnieźnieńskiego  i  bi- 
skupa krakowskiego,  z  Dobiesławem    Kmita  kasztelanem 
lubelskim  i  Janem  Rytwieńskim  marszałkiem,   na  to   wy- 
sadzili;   którzy    zjechawszy    się  do    Starejwsi   z    Węgry, 
którzy  byli  w  Sramowicach  także  na  to  posłani,  i  zasiadł- 
szy  z  sobą  na  tem   wespół,  zgodzili    się    tym    sposobem, 
żeby  sobie  więźnie  z  obu  stron  wrócili  a  szkody  za  szko- 
dy szły,  i  przymierze  między  sobą    do  trzech    lat    mieli, 
w  którem  miał  też  bydź  i  król  czeski ;  a  któryby  z  nich 
to  przymierze  chciał  zrzucić,  tedy  go  poddani  w  tem  nie 
mieli  słuchać,  ani  go  bydź  posłuszni;  który  obowiązek  sa- 
miż   Węgrowie    podali,    bo  wiedzieli,  że  pan  ich  nie  rad 
dzierżał  słowa.     W  tenże    czas    Siedmigrodzanie    przyje- 
chali do  króla  Kazimierza,  prosząc  z  płaczem,  aby  je  król 
przyjął  pod  obronę  swą,  bo    nad   nimi    Matyasz    wielkie 
okrucieństwo  czynił.     A  toż  Matyasza  przywiodło  do  zgo- 
dy.   Zaczem  aż  już  w    miesiącu    lutym    roku    przyszłym 
1474   król  dopiero  szlachtę  rozpuścił,    która    nic    innego 
iiie  działała,  jedno  majętności  zwłaszcza  duchowne  łupiła, 
a  nie  tylko  żywności  sobie  z  nich  brała,  ale  jeszcze  i  do 
domów  odsyłała.    W  tenże  czas  Machomet  cesarz  turecki 


} 


852 

obiegł  zamek  Jfijce;  ale  gdy  usłyszał,  iż  Matyass  ciągnie 
przeciw  jemu  z  pomocą  drugich  królów  (czego  nie  było), 
odciągną!  ze  sromotą,  powmiotawszy  działa  do  rzeki 
Sawu. 

Przedsię  Maiyasz  był  nieprzyjacielem  królowi  polskie- 
niu,  chocia  mieli  przymierze,  bo  nań  podwędził  Tungiena 
biskupa  kamieńskiego  z  Prusy  i  z  Szlęzaki,  a  na  Włady- 
sława czeskiego  króla  po  truciznę  posłał  i  zdrsjcę  jedne- 
go Czecha  na  to  naj^,  aby  go  otruł;  którego  poimano 
w  Kutnach,  ale  bojąc  się  mąk  sam  się  oną  trucizną  otruł, 
którą  miał  zaszytą  w  sukni,  a  była  taka  jadowita,  że  ko- 
go namniej  zaleciała,  umarł,  Morawian  też,  którzy  z  kró- 
lem Władysławem  dzierżeli,  prześladował  i  do  siebie  wie- 
le ich  przyciągnął,  część  prośbą  część  groźbą.  Potem  się 
oburzył  na  Piotra  Komorowskiego  herbu  Korczak,  człeka 
dostatniego  i  majętnego  w  Węgrzech,  złożywszy  nań  przy- 
czynę tę,  iż  Kazimierza  królewica  u  siebie  przechowywał; 
pod  którym  wziął  te  zamki  na  pograniczu  polskiem,  wę- 
gierskiem  i  szlązkiem:  Kozemberg,  Bradecz,  Zabiniec,  Sta- 
rygród,  Likawę ,  a  w  Orawie  się  był  sam  zamknął,  z  któ- 
rej gdy  mu  dano  ośm  tysięcy  złotych  we  złocie,  ustąpił 
do  Polski  na  Żywiec.  Do  Szlązka  też  posłał  dwa  tysiąca 
ludzi  z  Janem  Bielikiem  Szlęzakiem,  na  pomoc  Wacławo- 
wi książęciu  rybnickiemu  przeciw  Henrykowi,  synowi  nie- 
boszczyka Jerzyka  Podebrańskiego,  książęciu  kozlińskiemu, 
który  mu  był  obiegł  Plezinę  miasteczko,  ale  odstąpił,  gdy 
przyciągli  Węgrzy.  Wszakże  Wacław,  nie  dufając  Matya- 
szowi,  zamknął  miasteczko  przed  Węgry  a  sam  ustąpił 
na  Oświęcim,  gdzie  był  Jakub  Dębiński  starosta  krakow- 
ski z  wojskiem,  i  przeto  Bielik  Plezinę  obegnał  i  poddali 
się  tym  obyozajem,  żeby  Matyasz  odpuścił  wszystko  Wa- 
cławowi rybnickiemu.  Z  Pleziny  puściło  się  do  ziemie 
oświęcimskiej  z  wojska  Bielikowskiego   trzysta   jezdnych 


863 

wojować,  które  Polacy  porazili  wassystkie  Kjecbnwssy 
z  Oświęcimia;  bo  im  w  ciasnem  miejscu  asastąpili  między 
stawy  tak,  iź  nie  mógł  żaden  z  nich  uciec,  idwieiicie  ich 
zabili  a  sto  poimali.  Frzetoż  się  drudzy  nie  śmieli  wię- 
cej kusić. 

Tegoż  roku  przyjechali  do  króla  dwa  posłowie  we- 
neccy, Paweł  i  Antoni,  (jeden  jechał  do  Moskwie,  drugi 
do  Husakasana  króla  perskiego),  którzy  przynieśli  upomin- 
ki niemałe  królowi  a  prosili,  żeby  ich  przepuścił  przez 
ziemię  swą  i  żeby  je  kazał  przeprowadzić;  co  łatwie  od 
króla  otrzymali.  Zatem  też  poseł  drugi  wenecki  od  perskiego 
króla,  Zeno  niejaki,  przyjechał  do  Polski  z  Persyej,  który 
tak  trzy  lata  tam  wyjechał.  Tenże  przyniósł  od  króla 
perskiego  do  króla  listy  chaldejskim  językiem  pisane,  na- 
mawiając go,  aby  z  inszymi  pany  chrześcijańskimi  na 
wiosnę  podniósł  wojnę  przeciwko  Turkom,  a  on  też  z  dru- 
giej strony  miał  nań  zebrać  po  trzykroć  sto  tysięcy  ludzi 
i  z  Azyej  go  wygnać.  Takoweż  listy  miał  do  papieża, 
króla  francuzkiego,  Wenetów  i  innych  panów  chrześcijań- 
skich. Miał  też  i  ustne  zlecenie  od  tegoż  króla  perskie- 
go do  króla,  że  synowi  jego  któremukolwiek  chciał  dać 
córkę  swą  w  małżeński  stan,  którą  miał  z  Katarzyną 
trapezuńskiego  cesarza  córą,  po  której  obiecywał  mu  dać 
w  posagu  Konstantynopole  ze  wszystkiemi  greckiemi  pań- 
stwy,  wypędziwszy  z  nich  Machometa.  Wszakże,  że  to 
król  miał  sobie  za  bajki,  ani  na  list  odpisał,  ani  posłowi 
responsu  dał,  tylko  rzekł  posła  tam  swego  posłać. 

W  tern  się  wyrwał  Jan  książę  zegańskie  szalone 
(którego  Matyasz  na  to  podwiódł  i  dział  ze  Wrocławia 
kazai  dać),  który  zebrawszy  cztery  tysiące  ludzi  w  Niem- 
czech, zwłaszcza  tych  rzemieślniczków,  i  przeprawiwszy  się 
przez  Odrę  rzekę  przyszedł  pod  Wszowę  i  jął  jej  doby- 
wać; którą  już  byli  zapalili  we  troję,  ale  mieszczanie  uga- 


854 

sili  ogień.    A  gdy  nie   mógł   icŁ   pofy<$,    dawssgy    pokój 
Wazowej  pustoszył  wsi  wszędzie  wokoło  i  palił*  Nie  obu* 
rzył  się  nań  nikt^  tylko  Piotr   Gunicki  z  domu    Prusów^ 
nie   mając  z  sobą  jedno  30   koni   uderzył  na   trzysta  ło^ 
trzyków    onych,  którzy  byli  odciągli  od  wojska,  i  poraził 
je.     A  gdy  się  zagonił  za  nimi  aż  blisko    wojska,     o^ko- 
czyli  go  wkoło  jezdni;  bił  się  z  nimi,  póki  mógł  bydź  żyw, 
ale  od  wielkości  pobici  wszyscy.     Cłiocia  zebrali  się  byli 
naszy  na  nie,  jako:  Łukasz  z  Górki  poznański,  Stanisław 
Ostroróg  kaliski,  wojewodowie,  Matyasz  Moszczyński  her- 
bu   Łodzią   z   Daszyna,   gieneri^    wielkopolski,     których 
wszystkich  było  do  dwunasciu    tysięcy  5  ale  nic    ńie  czy- 
nili, tylko  co  swoje  łupili,  zwłaszcza   duchowne  imiona,  i 
inne  rzeczy  brzydliwe  gorzej  niż  kiedy   pogani   czynili;  a 
mogąc  się  pomścić  nad  nieprzyjacielem^  dopuścili  im  tego^ 
iż    sześćset    wsi  spalili    około    Eostena  i  indziej;    przeta 
byli  w  podeżrzeniu  ci  panowie,  bo  ich  imion  nigdziej  nie 
ruszono.  W  tern  gdy  Kopanice  kazał  (Jan)  zapalić,  poprawia* 
jąc  ognia  wpadł  w  ogień  ten  desperat,  zkąd  acz  go  swoi 
ledwie  wyrwali,  wszakże  się  barzo  popalił  tak,  iż  musiał 
się  wrócić,  zaczem  się  też  rozpierzchło  ono  łotrostwo^ 

Król  był  wtenczas  w  Toruniu,  miał  trudności 
około  biskupstwa  elsberskiego,  bo  powstali  byli  wszyscy 
O  to  na  króla,  i  miasta  i  szlachta  niektóra  pruska  a  ca' 
więcej  Gdańszczanie,  iż  Polak  był  biskupem  pruskim;  a 
to  wszystko  Tungien  biskup  wichrzył,  który  też  był  flie* 
mai  wszystkie  miasteczka  i  zamki  pobrał  Oporowskiemo, 
jako  Hejlsberg  i  inne,  zwłaszcza  przez  zdradę,  nie  po" 
mniąc  na  to,  że  się  byli  między  sobą  rzekli  w  pokojtf 
zachować  aż  do  wyroku  papiezkiego;  przetoż  ani  przei 
królem  niechciał  stanąć,  gdy  go  pozwano,  ani  też  wojska 
chcitU  rospuscić,  gdy  go  król  napomniał.  A  tak  król  nic 
nie  sprawiwszy  musied  z  Torunia  wyjechać  przed  moreui 


855 

da  Polsku  Potam  mtenąea  eaerwca  wkAjl  sejm  w  Piotr* 
kowie,  na  tymże  sejmie  oderwano  czcić  województwa  sem 
domierskiego  (które  było  nazbyt  wielkie)  na  wojewódz^ 
two  lubelskie.  Tamie  prz^rjechał  poseł  od  króla  czeskie- 
go Władysława,  Scibor  Tabaczowski^  a  po  niin  Jan  Cupow* 
tki,  prosząe  o  pomoc  przeciw  Ifatyaszowi,  który  nie  zdzier- 
żą dowa  swego,  wojował  przedsię  w  Morawie  i  w  Cze- 
ehacłu  Król  naprędce  póidał  mu  24  tysiące  dotych  czar- 
wo&ycli  na  słaiebne* 

Tą  szkodą,  którą  książę  zegańskie  uczjrnił,  będąc 
król  Kazimierz  przedw  Szlęzakom  zajątrzony,  ruszył 
wgSfiysiką  Polskę  na  wojnę  do  Szlązka,  którzy  wszyscy 
się  mieli  ńdągnąć  pod  pdnię  sierpnia  do  Mstowa,  miaste- 
czka  mniszego*  A  król  jechał  do  Korczyna,  zkąd  się 
miał  wyprawiać. 

W  tern  mu  dano  znać,  że  Tatarów  przeprawiło  się 
tiedm  tysięcy  przez  Niepr  na  tern  miejscu,  gdzie  zowią 
Tawane,  jakoby  po  naszemu  przewóz ;  bo  tam  Niept* 
jest  naszerszy,  więc  wyspy  tam  są  gęste  tak,  i* 
od  jednej  do  drugiej  można  łatwie  przebyć  a  na  każ*- 
dej  sobie  odpoczynać,  a  przepłynąwszy  Niepr  jest  tam 
trawa  na  tern  miejscu  barzo  dobra  na  konie;  przetop 
tam  pospolicie  Tatarowie  zawżdy  sobie  kilka  dni  odpo- 
czywają, gdy  do  nas  idą.  Czego  król  sobie  nic  nie  ważąe 
nie  posłał  tam  nikogo,  ani  kazał  się  ruszać  na  nie.  Ca- 
ezem  Tatarowie  wybrali  około  Kamieńca  wszędzie,  Hali- 
eza,  Glinian,  Dunajca,  Gołogór,  Zbaraża,  owa  na  sto  mil 
wdłuż  ziemie  wszystkiej  zwojowali  a  na  30  w  szer^,  a 
prawie  we  żniwa  trafili,  przeto  ludzi  na  polu  nabrali  do- 
tyć.  Dobyli  natenczas  i  Zbaraża,  na  którym  Jan  książę 
l>ył,  gdzie  żonę  jego  wzięli  w  niewolę  Tatarowie  i  sc  sy- 
nem namłodszym,  a  ze  dwiema  synami  i  córkami  le- 
dwie ociec  uszedł  przebiwszy    się   przez  nieprzyjaciela   i 

Biblioteka  Polska.     Kromka  Moro.  Bielskiego.  ^09 


856 

eatnck  on  sapalmssy.  Dunajca  laiastecska  swego  Jerzy 
arcybiskup  lwowski  obronił,  a  Pomorzan  Świnka,  nie  bę- 
dąc tylko  saraoszóst,  który  mężnie  sobio  dosyó  poczynał 
Także  uszli  precz  z  plony  i  z  ludźmi,  których  do  staty- 
sięcy  wywiedli.  Gonili  ich  naszy,  ale  im  nic  nie  uczynili 
]  jeszcze  ludzie  drugie  Tatarowie  uciekając  pobili.  "Misi 
książę  Czartoryjski  i  Gastółd  ludzi  dosyó,  ale  się  z  Po- 
laki złączyć  niechcieli.  Przetoi^  i  wtenczas  Litwa  w  po- 
deźrzeniu  była  u  naszych;  jakoż  to  na  nie  caryfc  Aider 
Ecyngicrów  wywoływał. 

Potem  król  wyjechał  na  szląską  wojnę   i  ćssekał  we 
Mstowie  całe  szesó  niedziel  na  szlachtę,  niili  się  dó  niego 
ściągnęła,  a  to  z  tej  przyczyny,  że  mówili,  iż  to  jest  prze- 
ciw prawom,  jechać  za  granice  bdz  gr:qrwien  zwyltłych;  a 
nawięcej  Krakowianie,  zwłasza  Tęczyńscy,  Eabsztyński  i 
Melsztyński,  którzy  szlachtę  na  to  podwędzili,  i  tak "  czas 
co   nalepszy   im    uszedł.     Wszakże  ich   potem   namówił 
król,  iż  się  ruszyli  dnia  26.  wrzesznia,  i  wciągnęli  w  Szląs- 
ko,  gdzie  napierwej  wzięli  Klucbork  i  Byczynę  książętom 
łjrzeskim.    Rozpuszczono  potem  wszędzie  w  zagony,  po- 
bierając  dobytki.     Potem   się  przeprawili  u  Chrapkowic 
przez  Odrę  rzekę,  opuściwszy  Opole,  puścili  się  ku  Wro- 
cławiu, gdzie  wiedzieli,  że  ich   czekał    Matyasz.     Brzeg 
wziąwszy    szli    do   Oławy,   którą   także    łatwie   wzięli  i 
tana    się    położyli   we  czterech  mil  od  Wroda^ia;  a  tam 
przyjechali  do  niego  posłowie  od  Matyasza,  żądając  przy- 
mierza, ale  król  z  tem  oczekiwał  syna  Władysława  z  Cze- 
chy.     Przyjechali  też  byli  posłowie  i  od  Ernesta  margra- 
We  myszyńskiego,   pokuszając  zsgody,   od  której   nie  był 
Kazimierz,  bo  zima  zachodziła;  ale  Matyasz  jako  był  zwykł 
hardo  sobie   poczynał  i,   chcąc  naszych  sztuką  użyć  (bo 
rozumiał,  że  się  na  ten  pokój,  którego  się  napierał,  oaszy 
spuściwszy  nie  ostrożni  będą)  zesłał  w  nocy  wszystką  jes- 
dę  i  piechotę  swą  na  nasze  ze  Wrocłayvia.     Gdy  te<ly 


867 

ciągnęli  całą  noc,  ano  (w)  dssieA  obaezyli  nasze  ptzez  sprawy 
a  wsi  Szwanowio   i  uderzyli  na  nie;  naszy  poczęli  zraza 
nazad   uciągaó^   ale  gdy  im  Tatarowie  na  pomoc  prasko* 
czyli,  którzy  niedaleko  byli:  potkali  sig  z  nimi,  a  Matea*. 
Bzowi  zasię  nazad   uciekali,  aby  je  przyiriedli   na  ludzie 
którzy  pozad  na  zasadzce  stali*    Co  gdy  do  wojska  na-« 
ssego  dano   znaó  (bo  niedaleko  było),  ruszył  król  dwór 
swój  z  Pawłem  Jasieńskim,  i  drugi  lud  gotowid  się   za 
nimi  prędko.    Matyaszowi  gdy  otuiczyli  za  sobą  lud  wiel- 
ki, pierzchali  prędko  do  Wrocławia,  naszy  po  nieb,  bijąc 
je  i  imając  ai  blisko  Wrocławia;   i  ubieżeliby  byli  Wro« 
cław  naszy  wtenczas,  poraziwszy  Matyaszowe  wojsko,  by 
był  nie  Jan  Rytwieński  hetman  i  marszałek  koronny  ich 
zahamował,  abo  obawiając  się  zasadzki  jakiej  abo  też  tak 
chdał;  jako  się  drudzy  domyślali   i  gęsto  o  tern  mówili, 
żeby  się  Mateuszowi  dał  był  podkupić,  co  jeżliby  tak  bydż 
miało,  tedyby  jawnie  pan  bóg  ten  dóm  skarał,  który  zszedł 
wszystek  rychło.    Poległo  wtenczas  ludzi  Matyaszowych 
na  tysiąc,  poimanych  też  było  niemało,  acz  znaozniej  szych 
tylko  60,  miedzy  którymi  był  Wilelm  z  Perstyna  Czech, 
Piotr  Hugwic  Szlęzak,  i  Paweł  Karwat  Węgrzyn^  i  kilka 
eborągwi  naszy  wzięli.  ^  Znowu  tody  dnia  12.  październi- 
ka, przyjechawszy  do  króla  posłowie  myszyńikiego   mar- 
grabię, mówili  około   ugody,  iż  to   zima  zachodziła;   ale 
2  tego  nic  nie  było,  tylko   co  u  Kazimierza  uprosili,   iż 
przestał  wojować  zegańskiej  ziarnice.  Potem  dnia  2-L  paż- 
dsiernika  przyjechał  król  czeski  Władysław  mając   z  so- 
bij  ludu  dwadzieścia  tysięcy,  ale  więcej  pieszego.    Witali 
Bię  królowie   z  radością,  takież  drudzy  z  sobą.     Także 
przystąpili  blisko    Wrocławia  i  tam   położyli  się   obozem. 
Uiał  też  i  Matyasz  swój  obóz  pod  miastem,  gdzie  kościół 
»•    Wincentego,  i  gdy  wojska  nasze  szły,  patrzał  sobie.na 
nio  z  miasta  przeglądając,  co  się  kędy  u  naszych  w  wojr 


858 

sku  dzieje,  bo   on  więcej   óliytroiclą  niż  mocą  narabiał. 
Patrząc  tedy  na  nasze  wojsko  wzdychał  mówiąc:  By  eh  miał 
taki  lud,  chcii^bych  2  każdym  panem  walczyć.  Lecz  próż- 
no  swój  czas  naszy  królowie  natenczas,  trawili   a,  mogą- 
cy nieprzyjiaciela   wkoło  obegnaó,  niechcieli.    Sadzili  do- 
brze drudzy,  aby  przekopawszy  wodzie    przekop  obrócili 
tam  Odrę,  kędy  pierwej  chadzała^  a  od  Wrocławia  ją  od- 
wiedli.   A  łatwieby  natenczas  tego   dokazali,   bo  jednak 
mała  wóda  była.    Zaczein  mogliby   byli  miasto   obegnaó 
wkoło  i  tak  ścisnąć,  żeby  było  żywności  im  nie  przyby- 
wało^    Ale  dali  się  uwodzić  królowie,  a  sami  nic  nie  ro- 
zumieli.   Także  nic  nie  czynili,  tylko   co    miasteczka   a 
Wsi  plundrowali,  będąc  bez  sprawy   tak   Csiechowie   jako 
Polacy,  a  Czechowie  i  kościołom  nie  przepuszczali^  o   co 
pan  bóg  wszystkie  potem  pokarał;   bowiem   razem   przy- 
szła na  nasze  nędza,  głód,  zimno   i  mor,  aczkolwiek  przy- 
wieziono było  z  Czech  żywności  dosyć,  ale  że  było  bar- 
ze drogo,  nie  mieli  naszy  za  co  kupować;  także  i  w  Wie- 
luniu  było  żywności   dosyć,   ale  im    zalegli  od  niej   po 
drogach  wszędzie  M^rtyaszowi  ludzie   i  niedopuszczali  ży- 
wności wieść  do  swoich,  i  wiele  naszych  pobierali  na  pi- 
cówaniui  do  Wrocławia  odnosili  do  więzienia  tak,  iż  peł- 
ne wieże  więźniów  były;   a  na  więcej  ich  imowali   Polacy, 
eo  przy  Matyaszu  byli,  których   się  naszy  trudno   mieli 
ustrzedz,  jako:  Jakub  Pieniążek  Odrowąż  z  Mikołajem  i 
Piotrem  też  Odrowążem,  Jan  Lasocki   Marcinowski,   Sta- 
nisław ZborzeAski,  Jan   Gamrat,   Paweł  Grot,  Piotr  Lu- 
domski,  Marcin   Łopaoki  i  Jan  Ternka,  na   które  że  był 
łaskaw  Matyasz  i  dobrze  hą  płacił,  służyli  mu  wiernie  i 
niechcieli  od  niego  odstać,  chociaż  walczył  z  Polaki.  Obóz 
się  też  naszym  wtenczas  zażegł   i  niemało  zgorzało  wo- 
zów polskich  i  czeskich,  aż  ledwo  ugaszono^    Widząc  to- 
dy  Matyasz  leniwą  sprawę  naszydi  posłał   książęta  szIą* 


869 

kie^  opolskigo  i  koźuchowskiego^  którzy  te&  szkody  czyBili 
około  Sieradza   w  Wielkiej    Polsce   i  przy   Szl^sku  Mię- 
disyrzeoz  opanowali;  który  wydał  Sędzi  woj  Żydowski  bur- 
grabią  niemając  gwahu  żadnego^  o  co  potem  imienie  wzię- 
to mu  i^a  króla.    Oparli  się  im  prości  ludzie  u  Bolesław- 
ca^ ale  poi^żeni^  tylko   Ełobuczanie  odpędzili  ich  od  sie- 
bie^  kŁ  opolskie  książę  ledwo  uciekło^    Gdy  się  tedy  na^ 
asym  tak  tiie  powodziło^  Wstąpili  w  tę  rzecz   margrabio- 
wie,  aby  je  pojednali^  bo  się  już  ku  zimie  miało;  dlacze- 
go zjeżdżali  się  po  dwakroć  wszyscy  trzej  królowie  w  po- 
le «  sobi)  pod  namioty,  które  król  Matyasz  rozbić  kaza^ 
gdzie  dnia  21.  listopada  tia  to  się  zgodzili^  aby  po  czte- 
rech osób  międ^  sobą  do  Wrocławia  dali.  Jakoż  dał  król 
Jakuba  t)ębieńskiego   seudomirskiegOi   Stanisława  Ostro- 
toga  kaliskiego,  Mikołaja  z  Kutna  łęczyckiego,   Wojewodyi 
i  Andrzeja  &óżę  proboszcza  łęczyckiego.  Królowie  też,  czes- 
ki i  węgierski,  dali  także  po  czterech,  którzy  jużby  byli 
wieczny  pokój    między   nimi   namówili,  by  był  chciał  daó 
król  Kazimirz   swoją   córkę  za  Matyasza.    Ale  królowa 
polska  Helżbieta  na  to  słowa  nie  dała  rzecz,  mówiąc,  ii 
Matyasz  chłop.  Kruczek,  Wołoszyn,  pies,  niegodzien  jej. 
Jako  to  jest  u  białychgłów  pospolita,  że  rade  wiele  rzą- 
dzą,  a  król  jej  też  w  lem  usłuchaŁ     Przeto  stanie   mię- 
dzy  nimi    tylko  wzięto  do  30  miesięcy,   a  więźnie  z  obtt 
stron   sobie    wypuścili   i   zamki    powracali.    W  szląskiej 
kronice  to  stoi,  iż  ci  jednacze  należli  między  sobą,   aby 
Matyasz  pod  namiot  króla  polskiego   szedł   bez  czapki, 
uniżył  się  pokornie  a  króla  przywitał,    Ale  Matyasz,  ja- 
ko zwykł  bydż   hardym,   na  koniu  jechał  w  złoto^owo- 
wej  szacie,  wieniec  włożył  na  głowę,  chocia  było  zimno,  przed 
namiotem  zsiadł  z  konia,  szedł  do  króla  pieszki^   A  królowi 
swemu  Polacy  nakładli  byli  czapek  na  głowę  na  despekt 
Matyaszowj)  aby  mu  wszystkich  nie  przyszło  zdjąć  prze- 


860 

dw  jemu,  Ale  król  Kazimierz,  )ako  niepyszny,  wyszedłszy 
przeciw  jemu  przed  namiot  zdjął  one  wszystkie  czapki, 
i  przywitali  się.  Z  Władysławem  królem  czeskim  nieoliciii 
długo  gadać  Matyasz,  s^i  go  ledwie  uprosił  Kazimierz. 
Chciał  też  Matyasz,  aby  w  tem  przymier25U  był  Tungiea 
biskup  elsbei*ski.  Potem  się  król  Kazimierz  rozstał  zkró* 
lem  czeskim,  a  sam  się  do  Poznania  udał  a  ztąd  do  Łę- 
czyce. A  Matyasz,  jako  chłop  chełpliwy,  rozpisał  listy  do 
papieża  i  królów  innych,  iż  mógł  był  porazić  dwu  królów, 
ale  się  z  nimi  chrześcijańsko  obszedł.  Przeto  go  w  histo- 
ryej  pisali  Włoszy  za  jednego  jScipiona  abo  Hanibala^  a 
Turcy  mu  pobrali  barzo  wiele  krain,  którym  on  dawszy 
pokój  wohd  z  swoimi  walczyć.  A  to  też  sprawiło,  że  w  lu- 
dziach uczonych  się  kochał  i  wielo  im  dawał,  i  przetoż 
go  drudzy  aż  do  nieba  wynieśli.  Potem  obrócił  to  swoje 
męztwo  na  książęta  szląskie  i  dopuścił  ich  wojować  swo- 
im Węgrom,  zwłaszcza  Wrocławiany.  Gliwickie  też  ksią- 
żę poimał  i  dał  go  do  więzienia.  Rybnickiemu  i  oleśnic- 
kiemu pobrał  majętności,  mówiąc,  iż  z  Polaki  dzierżeli. 
Cieszyńskiego  obronili  Polacy.  Także  zarazem  przymierze 
zgwałcił,  bo  Firstenstejn  zamek  króla  czeskiego  w  Szlą-  | 
sku  obegnał,  ale  go  ztamtąd  dwór  króla  czeskiego  ode-  i 
gnaŁ  W  Morawie  też  niektóre  zamki,  podkupiwszy  ich 
starosty,  pobrał.  j 

Na  końcu  tego  roku  umarł  biskup  przemyski  Miko- 
łaj Błaszkowic  Szlęzak  herbu  Odrowąż.  Chciała  kapi-^ 
tuła  innego  na  to  miejsce  dać,  ale  król  dał  swego,  An- 
drzeja Oporowskiego  Sulimczyka,  którego  wygnał  był 
Mikołaj  Tungieu  js  biskupstwa  elsberskiego,  aby  na  niem 
do  czasu  przemieszkał,    dokądby  ku  swemu  nieprzyszedł. 

Lata  1475  przyjechał  do  króla  do  Litwy  Izak  Tra» 
pezunczanin,  perskiego  króla  poseł,  prosząc  i  namawiając 
do  tego   króla,   aby  przeciwko  Turkom  wojnę  podniósłj^ 


861 

upewniając  go  w  łem,  że  na  wiosnę  krAl  perski  przesaedł* 
szy  rzekę  Eufrat  w  Azyej  Mniejszej  z  wojskiem  flię 
8wem  stawi,  którego  będzie  miał  po  trzykroć  sto  tysięcy^ 
i  już  go  tam  z  tej  strony  dobrze  nagrzeje,  by  te*  tylko 
król  z  innymi  pany  chrześcijańskimi  porozumiawszy  się 
z  tej  tu  strony  mu  go  pomógł,  zaczemby  szwank  prędki 
wziął.  Powiedział  mu  król,  że  gotów  jest  to  wszystko 
uczyni<S  na  żądanie  króla  perskiego  i  Turka  mu  rad  po- 
może bić,  by  tylko  inni  panowie  chrześcijańscy  chcieli  a 
nietylko  ziemią  ale  i  wodą  pi*zeciwko  niemu  się  ruszyli. 
I  przetoż  ten  poseł  jechii  do  innych  panów  cbrzescijad^ 
skich;  a  naprzód  do  Matyasza  króla  węgierskiego^  więc  do 
Cesarza^  Wenetów,  papieża,  króla  francuzkiego,  hiszpad* 
skiego  i  angielskiego;  ale  nic  nie  sprawił. 

Po  nim  rychło  przyjechali  też  posłowie  wołoscy  od 
Stefana  wojewody  prosząc,  aby  mu  król  dał  ratunek  prze- 
ciwko Tm-kom,  bo  znowu  gotują  się  mocą  wielką  do 
niego  z  Drakułą.  Upominali  tedy  tak  panowie  litewscy 
jako  polscy  króla,  aby  o  tej  ziemie  lepiej  radził,  a  niż  ra- 
dzi- i  nie  dał  jej  nieprzyjacielowi  pod  sobą  brać,  a  raczej 
tam  Czechom  dał  pokój.  Złożył  tedy  król  sejm  dla  tego 
w  Lublinie;  gdzie  Dzierżek  Bytwieński  wojewoda  kra- 
kowski, także  brat  jego  marszałek,  powstali  na  króla  po- 
wiedając:  że  ociec  jego,  także  i  brat  i  on  sam,  siła  nam 
Polakom  nieprawi,  za  których  królestwo  nasze,  które  oni 
kwitnące  wzięli,  już  teraz  niszczeje  nietylko  przez  nie- 
przyjaciela postronnego  ale  też  przez  Litwę  bracie  naszą 
niebaczną,  które  oni  mając  w  ręku  tak  im  barzo  folgo- 
wali i  na  swe  złe  rospuścili.  Ztamtąd  posiał  król  do  Tur- 
ka, prosząc  według  przymierza  i  zachowania  dawnego, 
aby  dał  pokój  jego  poddanemu  wojewodzie  wołoskiemu; 
powiedając  sic,  że  przy  nim  przestać  musi,  chocia  tego 
do  tych  czasów  zawżdy  strzegł,  aby  z  nim  stateczną  przy- 


862 

JAiń  wiódK;  gdyż  jećliby  eo  wimen  był  wo)pwod«i^  te^y  on 
%  nimi  sprawiedliwoać  chciał  mu  czynić.  W  tetii  posejstwia 
jcźdsdł  Marcin  Wrocimowski  podstoli  krakowski,  Tegoi 
też  cssasu  Turcy  wzięli  Kafę  pod  Genueńczyki  pr^eai 
zdradę  Wołochów  z  wielką  korzyścią  tak  skarbów  jako 
ludzi,  między  któremi  byio  oaobno  wybranych  młodzień- 
ców 150,  które  na  sprośną  rzecz  obra&o  Macbometowi; 
ałe  ich  tego  pan  bóg  zachował,  bo  Grekowie^  wioząc  je 
w  okręcie  do  Konstantynopola,  pobiwszy  TurkI  odwieźli 
je  Stefanowi  do  Wołoch,  którzy  od  Stefana  byli  zachowa- 
iu»  Wyprawił  się  też  Matyasz  przeciwko  Turkom  do  eło- 
wieńskiej  ziemie  mając  Indu  10  tysięcy;  lecz  niesmiid 
z  Turki  bitwy  zwieśó,  ale  pokaził  twierdze,  które  byli  Tup^ 
cy  poczynili  sobie  nad  ]*2cką  Sawą,  aby  lepszy  przystęp 
mieli  do  Seremiej  (Semendryi?)  Potem  rychło  Turcy  wojowali 
w  Węgrzech  aż  do  Waradzynia  bez  żadnego  odporu  aż 
do  j-zeki  Cisy,  zkąd  wiele  ludzi  wygnali  i  dobytka. 

Po  lubelskim  sejmie  złożył  król  drugi  sejni  w  Kor- 
czynie w  miesiącu  lipcu,  na  którym  rada  była  o  Turkach; 
a  wszakże  nie  zdało  się  nic  skwapliwie  naszym  c^synió 
i  czekać  wrocimowskiego  posła,  ażby  się  ztamtąd  wrócił; 
a  posłał  do  Stefana  posły  czyniąc  lim  dobrą  nadzieję,  że 
go  mieli  ratować.  Jakoż  jechał  tam  w  tej  rzeczy  Stani« 
sław  Wątróbka  wojewoda  bełzki,  i  Andrzej  Borzyszowski 
proboszcz  łęczyckii  kanonik  krakowski.  Potem  król  przy- 
jechał do  Krakowa,  zkąd  jechał  do  Poznania;  gdzie  dana 
jest  Jadwiga  królewna  poUka  w  miJżeński  atan  Jurkowi 
baworskiemtt  książęciu.  Był  i  cesarz  Fryderyk  na  tem 
weselu.  Potem  żle  barzo  mieszkdo  to  książę  z  tą  Jadwi- 
ga, acz  była  dosyć  nadobna,  bo  się  nierządem  bawił;  da- 
łeko  ją  te<]^y  lepiej  było  dać  Matyaszowi,  który  dowiedzia- 
wszy się  tego  frasował  się  barzo  i  rzekł  ku  Polakom  sługom 
swyin^  ż^  tego  Kazimierz  będzie  żałował.    Potem  rycUo 


863 

Beatę  córkę  z  niewłasnej  żony  Ferdynanda  kr61a  neapo« 
litańskiego  pojął.  Nie  dano  było  posagu  tej  Jadwidze^aże 
synowi  jej  płacił  go  Zygmunt  trzydzieód  i  dwa  tysięcy 
złotycli  czerwonycłi. 

Potem  król  złożył  sejm  w  Sieradzu  na  ć.  Mamn«| 
na  którym  prosił  szlachty^  aby  mu  złożyli  pobór  na  po« 
sag  córkom;  bo  też  już  była  druga  poślubiona  Wojciecho* 
wi  margrabi  brandeburskiemu,  to  jest  Zofia.  Jedni  pozwa^ 
lali,  ale  drudzy  nie,  zwłaszcza  Mała  Polska,  i  przetoż  to 
odłożono  na  drugi  sejm.  Tegoż  roku  sto  domów  w  Ba*a» 
kowie  zgorzało  w  nocy  nie  daleko  brany  &•  Mikołaja* 
Tegoż  roku  była  powódź  wielka  w  Krakowie  tak|  iż  u  ' 
bernardynów  na  ołtarzu  była  woda;  przeto  wielkie  się  lu^ 
dziom  szkody  w  zbożach  podziidały  i  mosty  wszędzie  wó- 
dy pozmiatały.  Tegoż  roku  przyszła  szarańcza  z  Węgier  i 
z  Morawy,  która  w  Polsce  a  nawięoej  w  sieradzkiej  iwłę* 
czyckiej  ziemi  i  w  Mazowszu  wielką  szkodę  podziałała* 
Tegoż  roku  dnia  2.  lipca  uderzył  na  kościół  L  Pransisz' 
ka  w  Krakowie  piorun  i  krucyfiks  wszystek  stfukł,  co 
się  potem  też  tamże  stało  roku  1576  dnia  25.  maja. 

Lata  pańskiego  1476  po  śmierci  Władysława  książęcia 
mazowieckiego  Anna  żona  jego  królowi  Kzimierzowi  spu* 
ściła  Sochaczów.  Chcieli  tam  króla  uprzedzić  Jan  i  Bole* 
sław  warszawskie  książęta,  ale  ich  niechciała^  puścić  arcy- 
Ińskupia  czeladź,  którzy  tam  przodkiem  byli  wjechali;  gdy 
tedy  nie  mogli  wniść,  prosili  króla,  aby  im  niebrał  bliska* 
ści  ich;  ale  nie  mogli  tego  odzierżeć.  Tegoż  roku  król 
polski  z  węgierskim  posłali  porfy  swe  do  Starywsi,  po- 
twierdzając pierwsze  przymierze.  Tamże  dopiero  Matyasz 
wrócił  Żmigród  i  Muszynę,  a  o  wołoską  ziemię  do  dwu 
lat  wzięli  stanie.  . 

Potem  król  słysząc  posłuchy  I  takie  i  owakie  wPru- 
siech  i  na  tego  Tungiena  niepomału  się  gniewając,   że  to 

Biblioteka  Polska.  Krobka.  Marc.  Bielskiego.  110 


864 

nad  wolę  jego  tf SBjrtnał  biskupstwo  elsbcrskie,  ktemu  z  kt^- 
lem  Matyaszem  nieprzyjacielem  jego  nakładał:  obrócił  sie 
do  Pms  z  Sochaczewa  prosto  ze  dwiema    tysiącoma  koni 
służebnych;    jednak   próżno   czas    trawił  to    w    Brześciu, 
to  w  Nieszawie,  to  w  Toruniu,  na  pany  niektóre  z  Małej 
Polski   długo  czekając.     W  tem   przyjechał  do  niego  do 
Torunia  Ulryk  mistrza  pruskiego   marszałek,   omawiając 
pana    swego,    że  zrazu   do  niego    sam    nie  przyjechał,  i 
z  mniemania   złego   go   wywodząc.     Potem  samże    mistrz 
Henryk  Rychtemberg  do  króla  przyjechał,  przeciwko  któ- 
remu biskupów  i  wojewodów  kilka  i  dwór  wszystek  kró-. 
lewski  wyjeżdżali.     Przyszedłszy  przed  króla  omawiał  się 
także  i  przysięgę  znowu  chciał  czynić,  byłaliby  tego  potrzeba. 
Przeciwko  Tungienowi  obiecował  też  królowi  pomoc^  cze- 
go nie  ziścił;   abowiem,  że  był  Niemiec,  Niemcy  wszyscy 
tego  biskupstwa  mu  życzyli  a  nawet  i  Gdańszczanie  z  nim 
jawnie   przestawali,  gdzie  też  i  natenczas  tumult  ^ię  stał 
niemały  od  pospólstwa  przeciwko  radzie;  wszakże  ten  tu- 
mult król  łatwie  uśmierzył'  posławszy  tam  posły  swe,  Ja- 
kuba   Sienieńskiego     arcybiskupa   i    Jana  Eytwieńskiego 
marszałka.     Potem    w  Elbingu   zjazd   król   postanowiła  a 
nawięcej    dla   tego   Tungiena,    ale   musiał   go  zaniechać  i 
wrócić  się  do  Polski  jako  naprędzej;  abowiem  tymczasem 
Marcin  Wrocimowskł  poseł  przyjechał  od  Machometa  ce- 
sarza   tureckiego,   opowiedając,    że   go   zastał   w  Warnie 
2  wojskiem  wielkiem  i  ciągnie  do  Wołoch-    Mówił  z  nim 
imieniem  królewskiem,  żeby  tego  nie  czynił,  gdyż  to  jest 
ziemia  króla  polskiego.     Odpowiedział  na  to:  Bys  mię  był 
zastd:  u  Adrynopola,  a  nie    tu  tak    daleko ,    tedybym  się 
był  wrócił;  wszakże,  żem   się  już  na  to  udał,  tedy  muszę 
to  konać,    com    wziął  przedsię,    nawięcej-  Tatarom    swym 
przekopskim    kwoli,  którzy  mię  o  to  proszą  barzo,  abym 
im   pomógł   przeciwKo   wojewodzie   wołoskiemu.     Jednak 


865 

jeźliby  Ghcuił  wojewoda  wołoski  w  pokoju  się  osiedanedi 
niechajbj  mi  dał  trybut,  więźnie  wrócił  i  Kilię.  Na  ozem 
gdy  nie  chci^  Stefan  wojewoda  wołoski  przestać,  zaraz 
Turcy  zbudowawszy  w  pięcioro  most  przez  Dunaj  prze* 
prawili  się  do  Wołoch,  acz  im  bronił  przeprawy  wojewo* 
da;  ale  zabronić  trudno  miał,  gdyż  z  drugiej  strony  Ta^ 
taro  wie  nalegali,  na  które  się  musiał  obrócić.  To  odniósł 
Wrocimowski  królowi,  a  po  nim  posdt  zasię  od  Stefana 
przybiegł,  że  jui  Tatary  na  głowę  poraził  i  aż  do  Nie* 
stru  je  gonił,  a  teraz  na  Turki  się  zasię  obrócił,  ale  nie 
masz  go  z  to,  aby  im  bitwę  miał  dać;  tylko  eo  zkątaiob 
urywa,  trawy  i  żywności  pali,  aby  je  ogłodził,  dobytek 
z  ludźmi  w  góry  pfecz  wysłał,  i  już  ich  niemało  pobił, 
i  teraz  na  trzydzieści  tysięcy  poraził  dawszy  im  bitw^ 
z  łasa,  na  którym  go  byli  obiegli,  a  nie  stracił  tylko  dwie* 
ście  swych^  i  tak  przez  nie  się  mooą  przebił,  ale  to  jesz-* 
cze  jakoby  nic,  gdyż  ich  silna  rzecz;  przeto  prosił  króla 
o  ratunek,  jako  to  powinien.  Król,  iż  mu  nietylko  o  Wo^ 
łochy  ale  i  o  Podole  szło,  aby  zwojowawszy  Turcy  Wo- 
łoohy  i  Podola  nienawiedzili  (jakoż  przedsię  byli  kilka« 
naście  wsi  spalili),  kazał  się  ruszyć  do  granie  szlachcie 
podolskiej  i  chełmskiej  z  Pawłem  Jasieńskim  podskarbim 
i  starostą  bełzkim  i  chełmskim,  którzy  przyszedłszy  do 
Wołoch  niemniej  sza  szkodę  jako  i  Turcy  uczynili,  a  po- 
sługi żadnej  nie  uczyniwszy  do  domów  się  wrócili.  Król 
tymczasem  miał  sejm  w  Piotrkowie  miesiąca  sierpnia,  gdzie 
oałe  trzy  niedziele  radząc  o  obronie  ziemie  wołoskiej  nio 
nie  sprawili  i  tak  się  rozjechali.  Potem  w  Kole  i  wKor« 
ozynie  sejmiki  szlachcie  król  złożył,  na  których  prosił  po* 
l>oru,  ale  mu  go  postąpić  nie  chcieli  Wielcy  Polacy  dla 
togo,  iż  przeciwko  prawu  dał  Maciejowi  Moszozyńskiemu 
herbu  Łodzią  staroście  wielkopolskiemu  województwo  ks^ 
Uskioi  gdyi  jedeu  dwu  urzędów  tak  wielkiph  trzymać  nie 


866 

mógł.  W  Korczynie  także  miała  mu  szlachta  za  złe,  ie 
Bytwieńskim  tak  wiele  urzędów  dał,  jako:  Dzierżkowi  ka- 
sztelanię i  województwo  krakowskie,  a  jego  bratu  Ja- 
nowi kasztelanię  sendomierską  z  laską  koronną;  i  dla  te- 
goi  poboru  postąpić  nie  chcieli.  A  o  to  też  król  zwaśnił 
był  Bobie  szlachtę  krakowską,  ii  Cikowskiemu  herbu  Rad- 
wan podsędkowi  krakowskiemu  odjął  wieś  Gików  a  do 
Niepołomic  ją  przyłączył  złożywszy  nań  winę,  że  mu  bi- 
jał jelenie  w  puszczej;  jednak  szlachta  tak  go  miłowała, 
*e  mu  się  złożyli  z  łanów,  i  za  to  sobie  kupił  Wojsławi- 
ce* Chociaż  tedy  szlachta  nie  postąpiła  poboru,  król  Ka- 
zimierz z  Korczyna  jechał  prosto  do  Lublina  a  potem  de 
Bełza,  aby  tak  nieprzyjaciel  o  nim  j^osłyszawszy  pośpie- 
fizył  się  z  Wołoch;  jakoż  tak  było,  że  się  Turcy  wrócili, 
abo  bojąc  się  króla  polskiego  abo  też  że  głód  i  mór  mię- 
dzy nie  się  rzucił,  ktemu  że  armata  turecka,  która  szła 
z  działy  i  z  prochy  dlą  zdobywania  zamków^  na  morzu 
utonęła. 

A  król  Matyasz  rozpisawszy  do  Włoch  listy  jął  to 
sobie  wnetże  przypisować,  że  przed  nim  Turek  z  Wołoch 
uciekł,  którego  w  krótkich  ozasiech  obiecował  im  z  Gre- 
cyej  precz  wypędzić,  I  tak  zbłażnił  Włochy,  że  mu  we- 
społek  z  papieżem  złożyli  na  dwakroć  sto  tysięcy  szku- 
tów,  do  czego  mu  dopomógł  Ferdynand  neapolitański  król, 
którego  bękartę  Beatę  pojął.  Książę  medyolańskie  tylko 
nie  dało  mu  się  w  tern  oszukać,  ani  mu  i  grosza  dało. 
A  wszakże  Jego  próżność  niedługo  Włoszy  poznali;  abo- 
wiem  tegoż  roku  pod  jesień  Turcy  cesarzowi  Karniolę, 
Karyntyę  i  Styryę  zwojowali  i  wielki  plon  ztamtąd,  także 
ludzi,  wygnali,  jego  twierdze  wszystkie,  których  był  nad 
Dunąiem  wyższej  Smiderowa  nabudował,  gdzie  było  do 
czterech  tysięcy  ludu  służebnego,  zdobywali.  Cesarz  za- 
się  Fryderyk  rozumiejąc,  ie  to  z  naprawy  Matyaszowej 


867 

Turcy  mu  szkody  podziałali,  zebrawszy  się  nań  (któremu 
też  i  Władysław  posłał  cztery  tysiące  Czechów  na  po- 
moc) nabrał  niemiło  zamków  pod  nim  tejże  zimy,  a  na 
lato  jeszcze  z  większem  wojskiem  się  nań  gotował;  i  dla 
tegoż  do  króla  Kazimierza  posłał  znowu  Rafała  Leszczyń- 
skiego Wieniawczyka,  wzywając  go  do  ligi  przeciwko  Ma- 
tyaszowi,  do  czego  go  i  Władysławowi  posłowie,  które 
był  przy  cesarskich  posłał,  namawiali,  a  ci  zastali  króla 
w  Wilnie,  gdzie  natenczas  z  Rusi  się  był  obrócił.  Nie  był 
od  tego  król,  i  dla  tegoż  sejm  w  Piotrkowie  w  roku  przy- 
szłym, to  jest  1477,  w  miesiącu  kwietniu  złożył,  bo  wie- 
dział wszystkie  sprawki  Matyaszowe:  że  nań  Prusy  bu- 
rzył, którym  i  pomagać  przeciwko  niemu  obiecował  i  już 
w  Szlązku  ludzie  na  to  zbierał;  ktemu ,  że  do  Stefana  wo* 
jewody  wołoskiego  słał,  namawiając,  aby  odstał  od  niego  a  do 
niego  przystał;  nawet  Mikołaja  Komorowskiego  brata  Piętro- 
wego stryjecznego  słał,  aby  do  niego  i  z  synem  Aleksan- 
drem przyjechał,  wiodąc  go  do  tego,  aby  mu  Berwald,- 
Żywiec  i  Szaflary  zamki  swe  w  Polsce  spuścił,  a  on  mu 
obiecował  wrócić  te  wszystkie  zamki,  które  mu  był  w  Wę- 
grzech pobrrf.  Przetoż  król  barzoby  był  rad  spiknął  się 
nań  25  cesarzem,  ażeby  mu  to  był  oddał,  ale  nie  było  ja- 
ko; bo  pieniędzy  nie  było  a  szlachta  też  na  tym  sejmie 
poboru  postąpić  nie  chciała,  ani  też  sama  jechać  na  gra- 
nice bez  grzywien  zwykłych  chcieli.  Przetoż  respons  taki 
dał  król  cesarzowi  przez  posła  swego  Andrzeja  Oporow- 
skiego  biskupa  warmińskiego,  że  mu  natenczas  pomocy 
żadnej  dać  nie  może,  bo  ma  co  czynić  z  Turki,  Tatary, 
Prusy.  Do  Władysława  też,  syna,  Jana  Drzewickiego 
sekretarza  swego  posłał,  aby  jechał  z  cesarzem,  i  trzy  ty- 
siące mu  złotych  na  tę  drogę  posłał. 

Potem  król  ku  Prusom  umyślił  się  obrócić,  i  tam  wprzód 
przed  sobą  Piotra  Dunina  kasztelana  i  starostę  łęczyckie- 


868 

go,  i  Jana  Bis^ego  z  tysiącem  ludzi  jezdnych  i  pieszycŁ 
posłał,  aby  tam  skarali  te,  Ittórzy  sie  buntowali  przeciw 
Polakom,  wywiedziawszy  się  pierwej  wszystkiego  pilnie, 
a  król  za  nimi  miał  z  większem  wojskiem  ciągnąć.  Wszak- 
że nienalazło  się  nic  takiego  niebezpiecznego;  abowiem 
jeźli  co  było  (jakoż  przedsię  było,  bo  i  chełmski  i  malbor- 
ski  wojewodowie,  także  gdański  burmistrz,  już  się  byli  pO" 
częli  zmawiać  z  Krzyżaki,  nawet  listy  przejęli  byli  naszy, 
że  i  książęta  mazowieckie  miały  z  nimi  bydź,  aż  je  nie- 
którzy  panowie  od  tego  odwiedli),  wszakże  przed  Duni- 
nem i  Białym,  posłańcy  królewskimi,  wszystkiego  się  za- 
przeli.  Nawet  szlachta  pruska  opowiedziała  się  bydź  przy 
królu,  i  znowu  cłicieli  przysięgać,  że  nigdy  króla  polskie- 
go  nieodstąpią  i,  gdzieby  tego  jaka  potrzeba  była,  tedy 
z  każdej  wsi  kmiecie  czterej  piątego  mieli  wyprawić  a 
miasta  poczty  pewne  stawić.  Nawet  i  ci,  którzy  pod  mi- 
strzem byli,  obiecali  odstąpić  mistrza,  jeśliby  ugody  zkró? 
lem  nie  chciał  dzierżeć,  chociaż  im  też  jej  papież  nie  po^ 
twierdził. 

Władysław  król  czeski  zebrał  ośm  tysięcy  Czechów  na  po-^ 
moc  cesarzowi  Frydrychowi,  z  którymi  sam  ciągnął  do  Ra-^ 
kus.  Tamże  mu  dał  chorągiew  w  Wiedniu  z  niemałemi 
ceromoniami,  jako  tego  był  obyczaj.  Potem  rychło  jechał 
do  Czech,  bo  nie  mógł  długo  ludu  tak  wielkiego  trzymać 
dla  niedostatku  skarbu,  a  cesarzowi  też  tego  nie  potrze- 
ba  było. 

W  Prusiech  też  natenczas  umarł  mistrz  Henryk  a 
na  jego  miejsce  był  wybran  Marcin  Truchses,  który  chciał 
też  był  znowu  coś  wichrzyć  i  przetoż  się  wyłamował  H 
przysięgi  królowi;  ale  cesarz  do  niego  pisał  listy,  grożąc, 
aby  ugody  pierwszej  nie  przestępował. 

Tego  też  czasu  słychać  było,  żeby  Mikołaj  Komorowski 
miał  się  chcieć  dać  uwieść  obietnicom  Matyaszowjm  a  do 


869 

niego  przystać,  i  pt^eto*  król  posłał  niektóre  pany  swe 
dowieduj^c  się  tego  od  niego  pewnie  a  odwodząc  go,  aby 
tego  nie  czynił;  ale  się  im  tern  Wymówił,  źe  już  Matyaszowi 
przysiągł.  Przetoż  znowu  dwu  wojewodów,  Spytka  Jaro- 
sławskiego ruskiego  i  Stanisława  Wątróbkę  bełskiego,  do 
niego  posłał  namawiając  go,aby  pieniądze  wziął  z  Żywca 
i  innych  majętności  swych  a  królowie  je  puścił.  Czego 
gdy  niechciał  uczynić,  kazał  król  ruszyć  Jakubowi  Dębiń- 
skiemu z  Dębian  wojewodzie  sendomierskiemu  i  staroście 
krakowskiemu,  który  zamków  jego  za  pięćdziesiąt  dni  do- 
bywał, i  zdobywawszy  Berwald  zburzył,  Żywiec  zapalił, 
Szaflary  Markowi  Ratułtowi  (które  były  jego  przedtem  wła- 
sne) wrócił.  Lecz  niewiem,  jako  potem  te  Szaflary  na  kró- 
la przyszły;  kadukiem  nie  mogły  przyść,  bo  ten  Ratttłt 
miał  córkę  dziedziczkę,  która  Pieniążki  urodziła,  i  po  niej 
imiona  insze  na  nie  spadły.  Ci  Ratułtowie  używali  włas- 
nego herbu.  Ma  bydż  pół  pierścienia  złotego,  a  krzyż 
w  pośrodku.  Jest  tego  herbu  na  Podgórzu  dosyć,  noszą 
go  w  polu  czerwonem,  podobien  jest  Szelidze,  i  mało 
niejeden  z  nim,  który  ma  także  pół  miesiąca  a  krzyż.  Za- 
czem  Komorowski  do  króla  przyjechał  do  Krakowa 
skarżąc  się,  że  mu  się  gwałt  dzieje  od  króla  samego. 
Potykał  go  król  czem  innem;  ale  niechciał  i  jechawszy  do 
Matyasza  prosiła  aby  mu  pomógł  przyść  do  swego;  jednak 
gdy  natenczas  miał 'co  z  sobą  czynić  Matyasz  (bo  wal- 
czył z  cesarzem),  nie  mógł  go  ratować,  i  przetoż  namyśliw- 
szy się  Komorowski  przyjechał  do  króla  i  Krasnostaw 
wziął  od  niego  za  to.  Leez  zasię  potem  Żywiec  był  mu 
przywróceń,  jakoż  i  teraz  w  domu  ich  jest. 

Król  Matyasz  gdy  usłyszał,  iż  cesarz  Fryderyk  rozpu- 
ścił wojsko,  król  też  czeski  odjechał:  wojował  Rakusy — nie 
dadząc  się  odwieść  od  tego  panom  swoim  radnym — które 
Wszystkie  zwojował,  jako  są  wszerz  i  wzdłuż  aż  dQ  bawor* 


870 

«kiej  ziemi f  czego  ma  Lichterstejn  i  inni  Rakuszanie^co^o 
niego  przystali,  dobrze  pomogli;  a  jeszcze  było  stanie  na- 
tenczas między  nimi,  przetoż  cesarz  odjechał  był  do  Sty- 
ryej.  Wiedeń  obiegł,  ale  z  szkodą  swoją  musiał  odstą- 
pić.  Turcy  wtenczas  przechodzili  jego  krainy,  gdzie  chcie- 
li, i  brali  aż  do  Forum  Julium,  gdzie  Wenety  u  rzeki  Li- 
soncy  porazili*  Ale  mu  krzywdszy  był  cesarz,  któremu  że 
było  prawie  duszno,  posłał  do  Kazimierza  króla  i  syna  je- 
go Władysława  prosząc  o  pomoc;  ale  już  zima  zachodziła, 
trudao  było.  Przetoż  go  król  chcąc  piieniądzmi  ratować 
posłał  mu  dziesięć  tysięcy  złotych  przez  Andrzeja  Bory- 
sławskiego  Bóżyca;  ale  ich  cesarz  nie  wzis^^  bo  się  zatem 
z  Matyaszem  zjednał  tym  obyczajem,  aby  się  cesarz  wy- 
rzekł królestwa  węgierskiego,  a  Matyasz  miał  mu  puścić 
wszystkie  zamki  w  Rakusiech,  które  pobrał,  względem  cze- 
go miał  mu  dać  sto  ośmdziesiąt  tysięcy  złotych. 

Tegoż  też  czasu  Stefan  wojewoda  wołoski  poimał 
Drakułę,  do  czego  mu  dopomogli  Brasowianie  mieszcza- 
nie, pobiwszy  Turki.  Zaczem  posiadł  nadolną  ziemię 
wszystką,  na  której  przełożył  Cypuliszę  starostę  swego. 
Na  czem  niedosyć  mając  jeszcze  niektóre  dzierżawy  turę- 
.ckie  zwojował  i  popalił  i  żupy  solne,  które  wielki  poży- 
tek czyniły,  Turkom  odjął. 

Bolesław  też  książę  mazowieckie  pojął  żonę  Annę, 
córkę  Pawła  Hunowskiego  wojewody  bełzkiego  herba 
'Prawdzie,  ale  ją  potem  porzucił,  gdy  mu  bracia  urągali,  iż 
nie  według  swego  stanu  się  ożenił.  Acz  Konrad  brat  je- 
go gorzej  jeszcze,  gdy  pojął  z  Krakowa  mężatkę,  wysiaw- 
szy ją  mężowi,  a  gdy  mu  umarła,  pojął  i  drugą  mieszce- 
kę  z  Krakowa  także,  Oleksego  niejakiego  córkę. 

Lata  1478  złożył  król  Kazimierz  sejm  w  Piotrkowie, 

gdzie  nuędzy  innemi  rzeczami  naprzód  rada  była,  aby  się 

%8karb  pospolity  założył,  żeby  czasu  pilnej  potrzeby  było 


871 

a^  się^^ć  flo  6z^go{  na  cb  chcieli  niektói^zy  pokwdBćpb 
Irierdunku  każdy  rok    z  łanu,  ale  Wielcy  Polacy  t6  toź- 
prósżylij   źwła82<ńca  Wójciśch   Górski  starosta  wsSowski 
i  Łukadz  z  Górki   ż  Janem  Czarnkowdkiln.    Tamie  o  tb 
.było   prńwó  ticzyniOno^   &hy  żaden  pod  poczcłwodcią  nib 
śmiał  na  8taro6t1^o   sendomierskie   samy   ki*Óloifvi    dawa<$; 
A  to  ztąd  przysfeło,  iż  nieboszczyk  Bzierźek  Rytwibński^ 
mając  sUmę  Ha  Sendomierzu   jeszcze  od  Władjrsława  III. 
króla   polskiego   zapisanąf,  oddał  ją  królowi  na  tc^stameri- 
cie,  i  przetoż  Jaii  Rytwieński  brftt  jegb  mtisiał  ją  królowi 
odpuścić  i  Sbndomierjs  wrócić;   o   co   rozgniewawszy  sib 
podbtirzył  ifene,   <jheąc  tern  królowi  ngorzyć,  aby  tam  ntL 
to   nikt   portem   królowi  pieniędzy   nie   pożyczlił.    PotbUt 
król  wBrfceściu  złożył  sejm,  aby  tam  praski  mistrz  nowy 
przysięgę  tnu  uczyniła  i  prżetóż  król  do  niego  Jaila  Cho- 
ińskiego berbtt  Habdank  s^kretafza  swego  posłał;   O  któ- 
tym   dowiedziawszy   się  prtiski   mistrz  z  Królewca  aż  d6 
Ragtiety   kfi  ŻmtidsSi   ptzed  idta  iijbchał.    A  tak  na  tyiń 
l^ejmie  ulic    też  innegof  król  nie  sprawiły  tylko  to/  że  Zbi- 
gniewa biskupa  włocławskiego  gubernatorem  pruskibj  zie- 
mie uczynił  a  Kościfeleefcierafu  starostwo  malborśkie  wziąw- 
azy  dał  je  Duninowi.-    Na  teii  sejm  król  jadąc  gdy  był 
w  Łęczycy^  przyj^ehaili  do  niego  podłouHe  WęgieriSćy  pota- 
jemnie i  tak  cicho  poselstwo  swe  sprawowali,  że  nikt  iti- 
ny  tam  nie   był  tylko  ftltnfia  królowa,  któ^śd  od  nich  kró- 
lowi tłumaczyła;  chcieli  zg<A&  ^dsftać  di  Matyasza  królay 
ale  im  nić  pewnego  nk  to  nie  powiedziano,-  gdy  się  pief- 
wej  na  takiemżó  ich  {)0seł6tWie  król  sparzył.  Potem  z  Brze- 
licia  jechał   król   do  Litwy,    którym  f6ż  złożył  sejtn  mie- 
siąca marca,  gdzie  Litwa  żądała  go,-  aby  syna  którego  dsił 
im  na  ksi^ztwo  litewskie';  ale  król  niechciał,  acżt^gobar- 
żo  Olbracht  żałował  i  ledwie   nie  płakał.     Tam  k  niemii 
pTZfyjechsi.  poseł  od  cesarza   tureckiego  z  niemalenii  tiptf- 
Bibłioteka  Polska.   Kronika  Marc.  liłetokiego.'  tlt 


872 

minki^  95  którym  też  był  1  pó»eł  cara  tatarskiego  Nntd- 
wlana;  żądając  oba  przymierza  wiecznego.  A  to  Turka 
do  tego  przywiodło,  iż  mu  się  na  Stefanie  wojewodzie 
wołoskim  nie  zdarzy ło,  więc  go  też  to  dochodziło,  iż  się 
nań  zmawiali  inni  panowie  chrześcijańscy*  Powiedział  mu 
król  Kazimierz ;  iż  on  jako  rad  pokój  z  każdym  monar^ 
chą  zachowuje  (nad  który  nie  ma  Bobie  nic  milszego  na 
świecie);  tak  i  z  nim  w  dobrej  przyjaźni  rad  chce  bydź 
i  przymierze  wieczne  wzjąć;  dla  którego  też  posły  swoje 
do  niego  obiecał  posłać.  Odprawiwszy  posła  jechał  na 
sejm  do  Piotrkowa,  który  był  o  świątkach* 

Wtenczas  też  biskup  włocławski  był  na  sejmie  w  OrU' 
dziądzU;  gdzie  przysięgi  znowu  c;i^ynili  Prusacy,  od  pol- 
skiego królestwa  pigdy  się  nie  odrywać.  Do  mistrza  też 
jechało  pięć  posłów,  przecz  przysięgi  nie  czyni,  jako  jego 
przodkowie  czynili?  ale  go  należli  a  on  się  armuje  prze- 
ciw Polakom  z  nawodu  Niemców  i  Matyasza  króla  i  nie- 
których miast,  i  już  był  ti  Jana  Szumberga  Brodnicę, 
Chełm  i  Starogard  wykupił;  co  nie  jemu  ale  królowi  na- 
leżało wykupić,  a  sam  czekał  na  ludzie  z  Węgier  u  Oster- 
domu*  Przeto  posłał  król  z  sejmu  piotrkowskiego  do  Ma- 
tyasza Stanisława  Wątróbkę  wojewodę  bełzkiego,  upomi- 
nając gO;  przec^by  to  czynił  nad  przymierze,  iż  pruskie- 
mu mistrzowi  szle  ludzi  przeciw  królowi?  Do  papieża  też 
posłał  Gosłubskiego  kanonika  poznańskiego,  skarżąc  się  na 
Bąltyzera  posła  jego,  który  mieszkając  we  Wrocławiu  po- 
słał interdykt  jeden  na  króla  Kazimierza  a  drugi  na  kró- 
la czeskiego,  mianując  jednego  heretykiem  a  drugiego 
fautorem  heretyków,  a  to  kwoli  Matyaszowi  ten  legat 
czynił*  Takież  Gabryel  mnich  jakiś;  którego  kardynałem 
nowo  papież  uczynił ,  kwoli  Matyaszowi  pisał  uszczypli- 
we wiersze  we  Wrocławiu  przeciw  Polakom.  Na  tyroie 
sejmie  piotrkowskim  król  otrzymał    od  szlachty  pobór  po 


873 

wierdnnku  z  lana  na  tę  wojnę  do  Pfns.    Tei  tam  usta- 
wiono naprzód,  aby  do  Wielkiej  Polaki  gradówki  nie  wo- 
żono, ale  aby  koronną  sól  tam  spuszcsano  i  przedawano. 
Potem  poseł  nasz  Wątróbka  wrócił  się  od  Matyasza, 
%  którym  przyjeełiał  poseł  jego  proboszcz  budzyński  z  tą 
rzeczą,  iż  Matyasz  tego  przymierza  nie  może  trzymać  bez 
mistrza  pruskiego;  przeto  radził,  aby  zaniechał  wojny  z  ni- 
mi, lecz   onby   ma    w  tern  mógł  poradzić  lepiej,  jakoby 
sobie  z  nimi  miał  począć,  zaczemby  i  on  sam  od  tej  przy- 
Bięgi  swej,  którą  się  im  obowiązał,  mógł  bydź  wolny.    Po* 
sW  tedy    znowu  Kazimierz  do  niego  Jana  Długosza,  aby 
mu  to  poselstwo  szerzej  wyłożył;  zaprzał  się  wszystkiego, 
ale  posłowie  obaczyli,  iż  dwie  wojska  gotuje,  jedno  do  Pol- 
ski, drugie  do  Prus.    Wszakże  to  otrzymali  od  niego,  że 
mieli  zesłać  swe  posły  wszyscy  trzej  królowie  do  Ołomuń- 
ca na  trzy   króle  w  drugim   roku,  którzyby  między  nimi 
zgodę  namówili,   a  tymczasem    żeby  król  Prusom  a  zwła- 
szcza Tungienowi  biskupowi  dał  pokój.     Nie  podobało  się 
to  Polakom,  bo  też  już  był  Kazimierz  wojsko  posłał  do 
Prus,  którzy  krainy  elsbersklego  biskupa  Tungiena  wojo- 
wali; który  acz  miał  trochę  ludzi  od  mistrza  pruskiego,  I 
to  chłopstwa   prostego,    ustąpił    precz   nie  Śmiejąc    bitwy 
z  naszymi    zwodzić,    zaczem  jego  dzierżawy  naszy  wojo- 
wali i  temu  tam   wszystkiemu  krajowi  przy  nim  się  do- 
stało.    A  w  tym  czasie  Małyaszowe  wojsko  przyclągło  do 
Szlązka,   którego  było  siedm   tysięcy;   głos  puścili,  iż  na 
pomoc  zegańskiemu   książęciu  przeciw  Wojciechowi  mar- 
grabi brandeburskiemu  wiódł  je  Czech  Zielony;  ale  pora- 
^^ni  dwakrpć  od  margrabię.     Skaziło  to  serce  pruskiemu 
mistrzowi  i  Tungienowi,  który  się  do  niego  uciekł,  poczęli 
łaski  szukać  u  króla  przez  Zbigniewa  biskupa  włocłaW'* 
sHiego  i  Pawła  Jasieńskiego  starostę  malborskiego. 


874 

Łatą  pańskiego  1479  skoro  po  nowem  l^cie  miał 
król  sejtą  w  Piotrkowi 67  na  który  przyjechał  poseł  od 
llaŁya^^  proąząc  króla,  aby  si§  ten  ^jazd,  który  miid  bydź 
w  Ołomuńca,  da^ej  jęszpz^  pomknął;*  na  który  ^eby  sam 
przyjechał,  jeżliby  synowi  swemu  Wła4ysłąwowi  i  s|ini  so- 
tnie dogodzić  chciej,  a  jeźliby  się  mu  to  tam  n^iejsce  nie 
podobało,  tedy  niechby  je  ^obie  gdzie  chce  obrał;  a  tym- 
czaseąi  prosił,  żeby  Tungienpwi  dał  pokój,  któremu  już  na- 
szy  pobrali  l^yli  wszystko  i  Eląbe^g  obiegli}  przedniejsze 
miafto  biskupie.  Przyjął  to  Kazimierz  od  Matyasza  po- 
selstwo ^dzięc^nie,  prze^  ka^ł  od  Elsbergu  odstąpić.  Po- 
słał tedy  swoje  posły  do  Matyasza,  Ęafałą  Jarosławskie- 
go marszałka,  Pawła  Jasieńskiego  pocłsk^u^biego  koronne- 
gp  i  Andrzeja  Boiysławskiego  Sózycą  proboszcza  łęczy- 
ckiegOjp  aby  już  ten  zjazd  w  Ołomuńcu  gruntownie  posts^ 
npwili  między  nimi  i  upewnili  Matyasza  w  tem  od  króla, 
że  król  Tungiena  w  łaskę  przyjmie  i  da  mu  które  inne 
lijskupątwo.,  gdy  się  oni  9  sobą  pogodzą.  Jakoż  wako- 
"lYalo  natenczas  biskupstw  dosyć,  bp  umarł  Wiąoenty  Kieł- 
basa chełmiński  biskup  Nałęc^  i  po  nim  rycliło  Andrzej 
z^  Bnina  Łodzią  poznański  i  Paweł  Grabowski  chełmski; 
»pz  poznańskie  już  d«d  był  król  Uryelpwi  z  Górki,  o  któ- 
re się  też  Stanisław  Kurpzwącki  Kóżyc  po4kanclerzy  sta- 
ręi  i  kapituła  go  chciała.  Także  postanowili  ppsłpwie 
n.aszy  9  Mątyaązem  tak,  aby  t^ról  Matyąsą  posłał  swe  ra- 
djie  pany  z  zupełną  mocą  do  Polski  do  Sieradza  na  świąt- 
ki, dwu  duchownych  a  dwu  świeckich,  a  tam  żeby  też 
był  prusy  mistrz  z'^^uugieuem  biskupem;  a  tam  ooby  pa- 
nowie węgierscy  z  naszymi  polskimi  postanawili,  żeby 
mistrz  zTungieuem  na  tem  przestał,  Dzierźęli  tam  stro- 
nę polęką  uiocup  ^ąg;cO(wię  i  Matyaązpwi  uszy  nacierali, 
aby  z  cli^^ześcijąny  nie  walczył  widząc,  jako  się  Turcy  da- 
lekp  wiedli  w  jego   państwa  i  we  włoskie  krainy  tak,  iż 


875 

Weneci  mnsieli  drogo  n  nich  pokój  sobie  odkupić  i  Szczo- 
dre im  pu4cić  w  słowieńskiej  ziemi,  o  którą  wiele  się 
krwie  ich  rozlało,  Z  tychże  przyczyn  Matyasz  jednania 
z  królem  nie  odmawiał, 

Przedtem  trochę  Tatarowie  wtargnęli  byli  do  Podo- 
la; ale  gdy  posłyszeli  w  Rusi  Spytka  Jarosławskiego  i  Ja- 
na Odrowąża  wojewodę  podolskiego  z  ludem:  wrócili  się 
wrzeczy  precz,  a  oni  się  w  czarnym  lesie  utaili  i,  skoro 
się  naszy  rozjechali,  ali  oni  zasię  znowu  przyszli  i  Brac- 
ław  wybrali  i  spalili,  a  od  zamku  ledwo  je  odbito,  na 
którym  był  Czartoryjski;  i  tak  z  plonem  wielkim  w  cale 
uszli. 

Król  Kazimierz  odprawiwszy  sejm  w  Piotrkowie  po- 
dał Zofię    córę   swą    Fryderykowi,   Wojciecha  margrabię 
brandeburskiego  synowi  młodszemu,  do  Frankfortu,  z  któ- 
rą siedm  set  koni  wyprawił.    Potem   sejmik  Małym  Pola- 
kom w  Korczynie  a  Wielkim  w  Kole  złożywszy,  na  któ- 
rych obudwu  sam  był,  uprosił  sobie  u  szlachty  pobór  po 
12  groszy  z  łanu.   Potem  do  Badomia  do  królowej  jechał 
a  ztamtąd  do  Piotrkowa,  gdzie  do  Sieradza  na  ten  zjazd, 
który  miał  bydż  na  świątki,  wyprawił  niektóre  pany  swe 
radne,  gdzie    też  i  mistrz   pruski  z  Tungienem  biskupem 
przyjechał,  tylko  co  panów  węgierskich   nie  było;   bo  na- 
tenczas miał  jednanie  z  królem  czeskim   Matyasz  w  Oło- 
muńcu i  czekał  na   to,   jakoby  się    był  z  nim  rozprawił 
A  dopiero  wtedy  mistrza  jednał  z  królem.  Nie  mogąc  się  tedy 
Węgrów    doczekać,    przyjechali    do   króla   do   Piotrkowa 
wszyscy,  gdzie  Tungenus  padł  przed  królem  prosząc,  aby 
nia  król  wszystko   odpuścił.    Zaczem  mu  król   dał  zasię 
biskupstwo  warmińskie,    a  on  też  królowi  przysiągł,  bydź 
mu  zawżdy  posłuszen;  jakoż  i  drudzy  biskupi  po  nim  dziś 
to  czynią,   a  nieiylko   oni  sami    ale  i  kanonicy   a  nawet 
poddani  ich  co  dziesięć  lat  zawżdy.    Pruski  mistrz  mając 


876 

nadzieję  jeszcze  w  Matyaszu  nie  przysięgał,  mówiąc:  źe 
wolę,  iż  skórę  ze  inuie  zedrzecie,  a  niżbym  miał  przysię* 
gać.  W  tern  przyjechał  poseł  od  Matyasza,  prosząc  króla- 
aby  dalej  pomknął  czasu  tej  ugody  z  pruskim  mistrzem, 
co  dla  niego  łatwie  król  uczynił  i  rzekł  pomknąć  do  ćwię^^ 
tego  Bartłomieja  przez  posły  swoje,  które  do  niego  słał. 
Potem  król  ruszył  się  z  Piotrkowa  do  Radomia,  ze« 
stawiwszy  tam  pruskiego  mistrza,  który  czekał,  ażby  przy» 
jechali  posłowie  od  Matyasza;  bo  nie  śmiał  do  Prus  je- 
chać nie  ugodziwszy  się  z  królem,  bo  się  bał  poddanych 
swych.  A  gdy  nikt  nie  przyjechał  na  L  Bartłomiej  od 
Matyasza,  pruski  mistrz  zwątpiwszy  w  sobie  jechał  do 
króla  do  Korczyna;  a  wtem  przyjechali  od  Matyasza  po- 
słowie do  króla  z  Węgier,  StefiEun  siedmigrodzki  wojewoda 
a  Boczek  Czech,  którzy  omawiali  naprzód  króla  Matyasza, 
przecz  nie  posłał  nikogo  do  Sieradza,  bo  miał  z  królem 
czeskim  natenczas  ugodę  dotąd;  jednak  teraz  im  polecił 
tę  sprawę,  to  jest,  żeby  króla  pogodzili  z  Prusy,  coby  by- 
ło bez  szkody  obu  stron.  A  Matyasz  jako  chytry  zawiesił 
to  był  dotąd,  ażby  się  był  zgodził  z  królem  czeskim .  Wła^ 
dysławem;  jakoż  się  zgodzili  tym  sposobem,  iż  Władysław 
miał  bydź  królem  czeskim,  a  on  żeby  miał  Szląsko  i  Mo« 
rawę;  lecz  jeżliby  pierwej  umarł  Matyasz,  tedy  mu  zasię 
ma  to  wrócić  do  królestwa  czeskiego,  do  tego  dać  mtt 
czterdzieści  tysięcy  złotych.  Także  gdy  do  tego  przys^dlo^ 
mistrz  pruski  przekładał  naprzód  swe  doległości  szeroce, 
które  się  mienił  mieć  od  króla.  A  król  polski  ukazał  na 
piśmie  ugodę  tę,  którą  miał  z  mistrzem  pruskim  przedtem- 
poprzysiężonąi  już  od  innych  mistrzów  przysięgami  utwier« 
dzoną;  której  gdy  on  dzierżeć  niechciał  ani  przysięgi  czy* 
nić:  polowie  naleźli  go  bydż  daleko  winniejszym  i  po^ 
wiedzieli  mu,  aby  żadnej  nadzieje  niemiał  w  królu  węgier- 
skim, bo  ma  co  czynić  z  Turki,  a  tak  rozkazali  mu  i 


877 

15  groibą,  aty  przytiiegał  wedhig  daimej  ugody  przodków 
swych;  muBiał  tedy  to  czynić  i  przysięgał  tamże  zaraz 
w  Korczynie  dnia  9.  października  ^eepólek  z  konwen- 
tem swoim,  króla  za  pana  wyznawać  i  posłuszen  go  bydź. 
Rotę  mu  wydawał  Jan  Rzeszowski  biskup  krakowski.  Tak- 
że i  jego  rada  wszystka  uczyniła  i  trzej  rajce  z  Królew- 
ca. Brodnicę,  Chełmno  i  Starogrod  tylko  do  s.  Marcina 
miał  dzierżeć,  a  król  miał  mu  dać  oim  tysięcy  złotych, 
które  dał  Szumberskiemu.  Wysadzili  też  z  obu  stron  po 
cztery  osoby,  najdować,  kto  komu  płacić  ma  szkody;  gdzie 
należ  li,  iż  król  miał  dać  za  utraty  pruskiemu  mistrzowi 
półtora  tysiąca  czerwonych  złotych  we  złocie;  i  dał,  acz 
więcej  to  dobrze  kosztowało  mistrza,  co  Tungienowi  poma- 
gał. A  intercyze,  którą  byli  poprzysięgli  pruski  mistrz 
z  Matyaszem  sobie  trzymać  (i  przetoż  niechciał  drugi  raz 
mistrz  przysięgać  królowi,  iż  pierwej  Matyaszowi  przysię- 
gał), mieli  dać  do  rąk  biskupa  wrocławskiego  Rudolfa, 
I^tóry  ją  miał  zdrapać  przed  oczyma  Jana  Lasockiego 
scholastyka  gnieźnieńskiego  (którego  tam  dla  tego  miano 
posłać)  niedawając  jej  żadnemu  czytać.  Potem  byli  wszy- 
scy radzi  i  weseli  z  tej  ugody,  bo  zatem  i  z  Węgry  po- 
nowione przymierze  było.  Także  król  częstował  i  daro- 
wał wszystkie,  tak  posły  jako  i  mistrza,  które  odprawi- 
wszy jechał  do  Litwy  z  królową  i  z  dziećmi,  a  sprawy 
wszystkie  polskie  polecił  Jakubowi  Dębińskiemu  kaszte- 
lanowi i  staroście  krakowskiemu,  i  Pawłowi  Jasieńskiemu; 
którym  też  to  zlecił,  aby  odprawili  jako  mogli  nalepiej 
służebne,  którzy  wojowali  duchowne  imiona,  gdy  im  nie 
zapłacono  służby  pruskiej. 

A  wtenczas  Iwan  kniaź  moskiewski  wziął  w  Litwie 
Nowogród  wielki  z  wielkiemi  skarby,  bez  żadnego  odpo- 
ru; którego  przedtem  przodkowie  jego  byli  w  takiej  nie- 
woli u   Tatar  zawolakicb,   że  gdy  tatarski  poed  do  Mq- 


878 

«kwy  jechał,  tedy   miii  ptzecłw   j^U  wielki   knili^  mo- 
skiewski milę   pieszki  iść  bez  czapki,   a  mleka   od  klacii 
miał  mu  na   drogę   wymeiij  którego   gdjrby   kropla  jaka 
pijąc  ukapnęła  posłowi   na  grzywę  koniowi^   tedy  miał  to 
islizać;    ktemu  żadnej    rzeczy   nie   miał   odmówić   carcwi 
tatarskiemu)  a  temu^  któryby  mu  Ust  czytał  abo  wykładał 
od  cara,  miał  posłać  futro  sobole  i  miał  klęczyć  ze  wszyst-' 
ką  radą,  kiedy  list  czytano  od  Cara  tatarskiego.     Na  wal- 
kę też    z  carem  powinien  był  zawżdy  jechać^  gdyby  tego 
po  nim  potrzebował.    Ale   ten  Iwan  już  się  wybił  naten- 
fcZalS  z  tego  wszystkiego  Tatarom;  bO  miał  żon^  ż  Grecy- 
ej,  która  go  na   to  namówiła,   aby  się  tym  wszom  odjął. 
I  tak  nietylko  się    Tatarom  odjął)   ale  i  Litwie  wiele  pa- 
htBl  ruskich  krain^   zwłaszcza  ten  Nowogród,   z  którego 
miało  intraty  księztwo  litewskie  na  każdy  rok   o  sto  ty- 
sięcy czerwonych  złotych,  jako  Wapowski  pisze^    Acz  la- 
topisowie  ruscy  piszą^  żę  tylko  ó  dziesięć  tysięcy  czerwo- 
nych  złotych  a  fryców  niemieckich  stoy  do  tego  soboli, 
rysióW)  kun,  lisów,  marmurków,  \rtlków,    owa  wszystkich 
futer  po  40  Soroków.-  Jakoż  było  tO  miasto  przedtem  bo- 
gate, bo  tani    wielki   skład   był  kupiecki;    jednak    on   je 
zubożył,    gdzie   mieszćzanów  co  nabogatszych    dał    ściac 
trzysta,  aby  ich    skarby  pobrsJ;,    a  drugim   tylko  por  trze- 
ciej części  zostawił.     A  to   się  wszystko    stało  przez  nie- 
swomość  Litwy  z   naszymi,  co  się  z  sobą  wszystko  gry- 
źli około  Podola,  ano  było  lepiej  się  im  stfgadzać  a  Ba  nie- 
przyjaciela spoinie  sobie  pomagać/ 

Tegoż  czasu  Turków  sto  tysięcy  Węgr*zy  pora^ii 
w  siedmigrodżkiej  ziemi  ti  Subinowa,  przez  sprawę  Ba- 
torego Stefana,  który  Węgry  pierwej,  a  niż  bitwę  zwiódł,- 
przysięgą  obo wiązał,  aby  się  do  gardł  swych  bili  a  nie 
uciekali;  i  poszczęścił  im  pan  bóg,  iż  zwycięztwo  otrzy- 
mali; ale  nie  bez  szkody   swej,  bo  zabit  Paweł  Ejses,  po 


879 

Batorym  wódz  ttapiorwszy,  i  Jaksycksiąic  rackie,  kt6nsy 
też  wiele  do  wygranej  bitwy  Węgrom  pomogli.  Matyasz 
natenczas  chorował  na  nogi,  miał  podagrę,  przeto  tam  nie 
był,  i  pomówiono,  żeby  był  umarł,  ale  ożył  na  szkodę  ce- 
sarską; bo  zaraz  Tomasza  Tarczego  posłał  do  Rakus, 
gdzie  wiele  szkód  podziałał  przez  miecz  i  ogień  i  Rab 
wzi%ł    i  Oracu  dobywał. 

Lata  pańskiego  1480  był  wielki  mór  w  Polsce  wszę* 
dzie,  i  drugiego  rokti  takież,  a  przyniesiono  go  było  z  Wo^ 
gier.  Drugiego  roku  umarł  Szymon  Lipnica  bernardyń- 
skiego zakonu,  człowiek  dobrego  żywota,  i  przeto  go  t6ż 
za  świętego    mają  i  cuda  u  grobu  jego  się  dzieją. 

Tegoż  roku  i  Kazimierz  umarł,  syn  królewski,  w  Wil- 
nie, tamże  pocłiowan;  przy  którego  grobie  wiele  pomocy 
ladzie  cborzy  znają  ci,  co  się  do  niego  obiecują,  jakoż  wid- 
ie kroniki  nasze  o  jego  świętym  żywocie  piszą; 

Tegoż  czasu  Jan  Długosz  ż  Niedzielska  od  Wielunia, 
satnsiad  mój,  Wieniawczyk,  kanonik  krakowski,  arcybiskup 
lwowski  mianowany,  umarł,  na  Skałce  w  Kazimierzu  pogrze- 
bion;  człowiek  onego  czasu  uczony  i  wymowny.  Ten  syny 
króla  Kazimierza  uczył  i  kronikę  polską  dosyć .  szeroce 
pisał,  zebrawszy  od  innych  pierwszych  kronikarzów  wszyst- 
ko, co  oni  pisali.  Nie  był  król  nań  łaskaw  z  przodku^  i 
z  innymi  kanoniki  kazał  go  był  Pieniążkowi  wygtiaó 
z  Krakowa,  i  dom  mu  splundrowano,  ale  potem  był  nań 
łaskaw  i  do  posług  go  swych  często  używał.  Pisał  aź 
do  samej  śmierci  wszystko,  co  się  działo.  Umierając  w  te- 
stamencie tego  dołożył  i  prosił,  aby  którykolwiek  z  ko- 
legiatów krakowskich  tę  pracę  jego  kończył  i  aby  takie-* 
go  zawżdy  mieli  między  sobą,  dochód  mu  pewny  nazna- 
czywszy, coby  się  tem  parał. 

Lata  pańskiego  1482  Krzysztof  Sżafraniec  ż  Piesko-' 
wej  Skały  odpowiedział  Wrocławianom;   a  iź^.  kjtakowścy 
Biblioteka  Polska.  Kronika  Marc.  Bielskiego.  112 


880 

miegascśsanie  dzierżeli  z  nimi;  dostało  się  onym  przy  nich, 
przetoż  Krakowianie  obiegli  Szafrańca  we  Zborowie,  gdzie 
się  mył  natenczas  w  łaźni  plebańskiej  jadąc  do  Lublina 
na'  jarmark;  chcieli  go  poimać^  ale  nie  mogli  mu  nic 
uczynić,  bo  prędko  przyszedł  do  broniej  i  biorąc  się  po- 
bił te  znaczniejsze:  Stanisława  Latmana,  Jana  Nonerta,  Ja- 
na Rejchla,  Konrada  Ecyngiera,  Swatosława  i  Bartłomie- 
ja Zynrychy,  które  do  Krakowa  przywieziono  i  pochowa- 
no u  matki  bożej  w  kościele  w  jednym  grobie.  Poimali 
go  potem  Piecz  i  Szusz  Podgórzanie  z  naprawy  miesz- 
czan krakowskich,  w  Szercowie  miasteczku,  i  przywieźli 
go  do  Krakowa,  wsadzon  na  zamek,  potem  scięt  z  rozka- 
zania królewskiego.  Śpiewają  tam  jeszcze  około  Sczerco- 
wa  chłopi  po  wsi  pieśń  staroświecką  o  tem* 

Tegoż  czasu  było  wielkie  zamieszanie  w  Czechach 
w  Pradze  między  radą  a  pospólstwem,  gdy  się  pospólstwo 
rzuciło,  zwłaszcza  heretycy,  na  kościoły  i  wybrali  je,  i 
kapłany,  mnichy  a  potem  radę  pobili  i  na  króla  w  okna 
strzelali,  który  je  swoją  cierpliwością  jako  mógł  uchadzał 
i  potem  im  tę  winę,  za  przyczyną  synów  Jerzykowyeh, 
odpuścił. 

Tegoż  czasu  wzięli  byli  Hidrunt  Turcy  w  Apuliej, 
ale  go  zasię  neapolitański  król  wziął  za  pomocą  Węgrów, 
które  był  Matyasz  posłał  jako  szwagrowi  swemu. 

Lata  pańskiego  1484  Bajazet  cesarz  tureckie  kt<!hy  nastał 
po  Machomecie,  chąc  zemścić  porażki  ojca  swego  nad  Ste- 
fanem, wziął  Kilię  w  nadolnej  ziemi  i  Biłagrod,  zamki 
obronne,  nie  przez  szkody  swoich.  Multańską  ziemię  pO" 
wojował  szablą  i  ogniem.  Stefan,  widząc  nierówny  l^^ 
przeciw  swemu,  ustąpił  na  stronę  na  miejsca  obronne  — 
bo  wołoska  ziemia  jest  górzysta  i  błotna  i  lasy  zarosła 
na  wielu  miejscach— a  do  Kazimierza  posłał  o  pomoc. 
A  tak  lata  pańskiego  1486   po    żniwiech  ruszył  się  król 


861 

do  Lwowa,  rozkazał  teł  wszystkim  ruskim  ziemiom,  aby 
byli    pogotowiu   a  do   niego  się    ściągali,   także  i  Litwie* 

'  Wiele  ich  było,  którzy  z  dobrej  wolej  szli  i  jechali  na  swą 
szkodę,  tak,  iż  było  wszystkich  ludzi  godnych    do  potka*- 

;  nia  więcej  niż  przez  dwadzieścia  tysięcy;  z  którymi  prze- 

)pravriwszy  się  król    przez  Niesh*    u  Halicza,  przyszli  do 
.  Kołomyjej;  tamże  na  polu  rozbito  namiot,  pod  którym  przy* 
'    prawiono  stolec  królowi,   na  którym  siadł,    a  Stefan  tam 
przyjechał  na  koniu  ochedożnie;  gdy  zsiadł  z  konia,  wzięli 
go   dworzanie  królewscy  między   się  i  przyprowadzili  do 
'    króla,  gdzie  chorągiew  porzucił  przed  królem   i  sam  padł 
'^  przed  nogami  jego,  a  w  tem  namiot  upadł,  który  na  urząd 
-    tat  był  przyprawiony,  aby  ludzie  wsayscy  na  to  patrzyb'. 
Zaczem    uczynił  przysięgę    dostateczną   królowi  z  pany 
'    radnymi  swymi,  króla  polskiego  bydż  posłuszni  wiecznie, 
tak  on  sam  jako  i  potomkowie  jego,  i  bydź  z  nim  prze- 
ciw każdemu  nieprzyjacielowi  jego,  i  przestrzedz  go    we 
'-.    wszystkiem,  coby  jemu  szkodzić  miało,    ani  z  nikim  bez 
\    wolej  jego  wojny  zaczynać;   o   czem  jest   list  w  skarbie 
:-    królewskim  dostatecznie  pisany.    Potem  gdy  wstał,  kró- 
lowi rękę   pocałował,  zatem  na  obiad  proszon    siadł  za 
stół  samoczternasty  z  swoją  radą,    A  tak  on   wielki  wa^- 
lecznik,  co  Turka,  Tatary,  Węgry  porażał,  królowi  pol- 
skiemu swe  poddaństwo  poddał.  Co  kiedyby  było  Matya- 
sza  potkało,  a  cóż  wiedzieć,  jakoby  się  on  był  nie   chlu- 
*    bił  z  tego!  Potem  się  do  domu  wezbrał  wziąwszy  z  sobą 
»     trzy  tysiące  jezdy   polskiej    kopijników   ku  pomocy,  nad 
którymi  był  przełożony  Jan  Karnkowski   z  domu  Juno- 
szów, od  Niemców  Polakiem  nazwany,  gdy  był  w  wojsku 
Zygmunta  cesarza.     Przodek  to  był  Stanisława  Karnkow- 
skiego,  dzisiejszego  ks.  arcybiskupa  gnieźnieńskiego,  czło- 
wiek w  rycerskich  sprawach  biegły  i  sprawny.    Ma  mieć 
ten  herb  bwTĄną  białego   w  polu    czerwonem,   który   na 


882 

zielopąj  trawie  stoi  we  krwi  po  bok;  na  nazwisko  swe 
z  niemiecka.  Także  jechjJ:  z  tymi  Polaki  Stefan  prze- 
ciw Turkom,  lecz  z  Turki  nigdzie  się  nie  potykał,  bo  ma 
nierówno  było,  ale  z  ciasnych  kątów  ich  urywał;  a  gdzie 
im  ciężko  bywało,  do  polskiego  wojska  Wołosza  ustępowa- 
ła zawżdy,  jako  za  mur;  ą  gdy  na  nasze  Turcy  przyszli, 
łatwo  je  naszy  przełomili,  które  zasię  Wołosza,  jako  są 
oni  prędcy,  gromili;  i  tak  ich  zawżdy  Stefan  nabił,  że 
musieli  naostatek  z  ziemie  jego  wyjechać.  Wszakże  Ki- 
lię  i  Biłagród  osadzili  Turcy.  Z  tego  Biłagrodu  wożo- 
no więc  zboże  daleko,  nawet  aż  do  Cypru,  zwłaszcza 
pszenice,  które  tam  od  nas  spuszczano  Niestrem,  i  był 
to  port  Podola  wszystkiego  przedtem  sławny. 

A  tak  król  Kazimierz,  postanowiwszy  rzeczy  swe  w  Ru- 
si, przyjechał  do  Krakowa,  a  tam  syna  Fryderyka  na 
biskupstwo  krakowskie  przełożył  po  śmierci  Bzeszowskie- 
gp,  lata  1488. 

Tegoż  czasu  Tatarowie  czynili  szkody  wielkie  w  Po- 
dolu i  w  Kusi  częstokroć.  Czego  niechcąc  też  już  im 
dłużej  cierpieć  król  Kazimierz,  skoro  posłyszał  o  nich,  że 
ęię  przez  Niepr  przeprawili:  wyprawił  wskok  przeciwko 
im  Jana  Olbrachta  syna  swego  ze  wszystkim  dworem 
pwoim,  do  którego  przyłcączyli  się  Podołanie  i  Busacy. 
Działo  się  to  roku  pańskiego  1489.  Jan  Olbracht  wiedząc, 
źe  Tatarowie  nie  długo  na  miejscu  radzi  mieszkają  ale 
?  plonem  coprędzej  nazad  uchodzą,  przeto  im  wprzód 
jako  mógł  naprędzej  na  szlaki  ich  zwykłe  zabiegał,  zwła- 
szcza mając  wodze  kozaki  tych  tam  miejsc  świadome; 
także  do  Kopestrzyna  wsi  przyjechał,  gdzie  wziąwszy  spra- 
wę, źe  JUŻ  Tatarowie  z  plonem  nazad  idą  dwiema  wojskoma 
(bo  też  dwu  wodzyków  abo  carzyków  swych  mieli),  zo- 
stawiwszy wozy  i  zawady  inne  na  tem  tam  miejscu,  je- 
chał przeciwko  ira.  Tatarowie,  z  daleka  pobaczy wszy  w  po- 


883 

lach  nasze,  zastanowili  sio  trocTię  i,  sprawjwszy  się  pręd- 
ko obyczajem  swym,  wystrzelili  ku  górze  wszyscy  po 
strzale  tak,  iź  strzałami  niebo  prawie  zaćmili;  zaczem  na- 
szych i  koni  wiele  poranili,  i  przetoż  naszy  ze  wszystkie- 
go skoku  do  nich  bieżeli  i  potkawszy  się  znimi  wręcz 
łat  wie  je  przełomili,  tak,  iż  Tatarowie  jęli  zaraz  pierzchać 
na  błota,  na  których  gdy  powieźli,  naszy  spieszywszy  się 
do  nich  pobili  je,  ostatek  poimali,  gdzie  ich  do  piącinas- 
cie  tysięcy  zginęło,  do  tego  im  plon  wszystek  (którego 
mieli  dosyć)  odbili  i  więźnie  wyswobodzili.  Potem  za 
drugimi  Tatary  się  puścili,  którzy  osobnem  wojskiem  idąc 
do  Kopestrzyna  prawie  na  nasz  obóz  trafili,  który  wybrali 
rozumiejąc,  że  naszy  z  niego  uciekli;  tamże,  cokolwiek  mio- 
du i  gorzałek  w  nim  naleźH,  wypili  i  rządnie  podpili  byli 
sobie  drudzy,  gdy  naszy  na  nie  przypadli  tak^  iź  jako 
bestye  abo  bydło  siekli  i  bili,  tylko  co  carzykz  trochą 
ich  oparł  się  im  był;  wszakże  nie  mogąc  przyść  do  spra- 
wy porażon  i  zabit,  gdzie  do  dziesiąci  tysięcy  Tatarów 
naszych  zasię  pobili  i  plon  także  niemały  odbili.  Za- 
czem miał  sławę  wielką  królowie  Olbrachta  i  miłość  u 
wszystkich  ludzi  rycerskich.  Była  ta  bitwa  u  Szawrany 
rzeki,  która  w  Bug  wpada.  Potem  chcąc  się  tej  klęski 
swej  zemścić  Tatarowie,  zimie  czas  sobie  upatrzywszy,  do 
Podola  wpadli,  w  tem  śniegiem  wielkim  zapadli.  Naszy, 
przyszedłszy  na  ich  szlak,  szli  po  nich  gotowym  torem, 
a  oni  torując  sobie  byli  spracowani  tak,  iż  ich  ani  tam 
ani  sam  było;  przeto  snadniej  je  naszy  dogoniwszy  pobili, 
gdzie  ich  zginęło  około  dziewiąci  tysięcy. 

Potem  posłał  król  Kazimierz  posła  swego  Mikołaja 
Firleja  (co  potem  był  kasztelanem  krakowskim  i  hetma- 
nem) do  Prus  do  Bajzeta  nowego  cesarza  tureckiego,  aby 
z  nim  przymierze  i  pokój  wieczny,  jaki  z  jęgo  przodki 
Diiał,  postanowił. 


884 

A  Matyasz  król  węgierski  niechciał  przedsię  bydi 
z  pokojem;  bo  chociaż  miał  przymierze  z  królem  czeskim, 
przedsię  go  szarpał,  szlązkim  książętom  pobrał  dzierża- 
wy, pod  cesarzem  Wiedeń  wziął.  A  tak  czeski  król  uciekł 
się  o  pomoc  do  naszego  króla  Kazimierza.  W  tem  gdy 
się  nań  nalepiej  przygotowali,  Matyasza  popadła  apo- 
pleksya  w  Wiedniu,  gdy  Nowe  Miasto  kazał  obegnać,  i 
w  tem  umarł  z  radością  wszystkich  okolicznych  panów 
a  nawet  i  poddanych  jego.  Ciało  jego  z  Wiednia  prędko 
wywieziono  do  Biłagrodu  i  nie  barzo  po  królewsku  scho- 
wano. Zaczem  Wiedeń  i  wszystkie  Rakusy  Maksymilian 
zasię  opanował  a  ojcu  poddał,  rozprószywszy  wojsko  czar- 
ne Matyaszowe.  Tyrolskie  też  grabstwo  kn  Wiedniu  przy- 
łączył, odjąwszy  Wenetom, 

Po  śmierci  Matyaszowej  nie  mogli  się  zgodzić  Wę- 
grzy na  elekcyej  króla,  bo  jedni  chcieli  króla  czeskiego, 
drudzy  Olbrachta  brata  jego,  drudzy  Hanzlika  bękarta 
Matyaszowego,  drudzy  Maksymiliana;  ale  Władysław  król 
czeski  wszystkie  uprzedził  za  pomocą  Beaty  żony  Matya- 
szowej, bo  w  nim  miała  nadzieję,  że  ją  miał  pojąć.  Jednak 
jechał  tam  i  Olbracht,  wyprawiwsjzy  się  z  Krakowa  jako 
mógł  naprędzej,  mając  wojska  wszystkiego  do  dwanaście 
tysięcy;  przyjechał  do  Pesztu,  nalazł  miejsca  osadzone  strzel- 
bą, i  brata  Władysława  na  królestwo  koronowanego;  prze- 
to odciągnąwszy  od  Pesztu  z  porady  swoich  mało  mądrych, 
Szary sz,  Operyasz,  Cybin  abo  Sobinów  na  drodze  wziął, 
Koszyce  obegnał,  których  dobywał  mocą  wielką  mając 
dosyć  dział  z  Polski,  a  wszakże  ich  dobyć  nie  mógł.  Ru- 
szył tedy  król  węgierski  swoje  ludzie  przeciw  jemu,  bo 
częste  skargi  przychodziły  do  niego  od  poddanych,  iż  Po- 
lacy szkody  czynili  wielkie,  gdy  wojska  siebie  blisko  by- 
ły. Papowie  niektórzy  węgierscy  włożyli  się  w  to,  aby 
wzięli  do   czasu    stanie   w  nadzieję  zgody   między    nimi. 


885 

Przyzwolił  Olbracht,  aby  się  w  tyna  czasie  ojca  swego  po- 
radził, a  Węgrzy  też  z  królem  się  swym  porozumieli  nie* 
rozlewając  krwie  swej  nadaremno.  Potem  się  rozjechali, 
Olbracht  jechał  na  Opery asz  a  Węgrzy  do  Budzynia. 

Król  Kazimierz  wtenczas  był  w  Litwie  radząc  o  księz- 
twie  litewskiem;  bo  wtenczas  przyjechali  byli  dwoje  ksią- 
żąt siewierskich  do  króla  polskiego,  poddawając  mu  w  moc 
Biewierską  ziemię,  bo  się  tam  nie  mogli    osiedzieć   przed 
moskiewskim,  a  chcieli  wziąć  jakie   inne    opatrzenie   od 
króla.  A  w  tern  trafiło  się,  iż  gdy  chcieli  do  króla  wniść 
na  pokój:   odźwierny,  iż  ich  nie  znał,  niechciał  ich  puścić, 
^   gdy     clicieli    przez    dzięki^    odźwierny    mocą    wielką 
drzwi  zawierając  przyskrzypnął  palec  jednemu  z  nich,  za- 
czem  poszli  precz  rozgniewawszy  się;  o  co  ścięto  odźwier- 
nego, aby  je  ubłagano,  ale  nic  niepomogło,  jechali  do  mo- 
skiewskiego   Iwana    i    spuścili     mu     siewierską    ziemię 
wszystką* 

Gdzie  tedy  król  usłyszał,  co  się  z  Olbrachtem  działo, 
gniewał  się  na  Władysława,  iż  on  znając  takie  dobro- 
dziejstwo ojcowskie,  że  go  wystawił  na  królestwo  czeskie 
swoim  nakładem^  niechciał  tego  kwoli  ojcu  uczynić,  aże- 
by był  bratu  spuścił  królestwo  węgierskie.  Kazał  tedy 
znowu  Olbrachtowi  mocą  tego  królestwa  dochodzić,  posła- 
wszy mu  ludzi  na  pomoc^  zwłaszcza  litewskich  Tatarów, 
dział  też  nabrano  z  Krakowa;  a  tak  musiał  Olbracht  słu- 
chać ojca  chociaż  nie  rad,  bo  widział  wielki  niedostatek 
swój  i  ludzi  rozbieżalo  się  mu  już  było  wiele  rozumie- 
jąc, iż  braciej  przyjdzie  do  zgody  a  oni  spodziewali  sio 
zostać  na  koszu.  Gdy  tedy  wyszedł  czas  stania  między  ni- 
iiii,  poczęli  naszy  plundrować  węgierską  ziemię;  płacz  i 
narzekania  do  Władysława  przychodziły  często  a  gęsto, 
przeto  wyprawił  Władysław  przeciw  Polakom  ośranaście 
tysięcy   ludzi    pieszych   i  jezdnych.     Olbracht   tylko  już 


886 

cztery  tysiJ^ce  godnych  ku  potkaniu  miał,  bo  drugie  roz- 
puścił. Upominali  biskupi  Olbraclita,  aby  zaniecłiał  z  bra- 
tem tej  walki;  powiedział:  Wolę  ojca  słuchać  niż  brata. 
Gdy  się  tedy  potkali,  powiodło  się  Polakom  dobrze  na 
przodku,  ale  potem  ogarnieni  od  Węgrów  ^koło.  Ol- 
bracht się  dobrze  bronił  tak,  iż  dwu  koni  pod  nim  zabi- 
to a  trzeciego  raniono,  nawet  gdy  się  do  niego  garnęli 
Czechowie  chcąc  go  poimaó,  w  tem  rau  miecz  upa<U, 
aż  Krupski  dodał  mu  mieczn,  którym  się  obronił  i  dwu 
z  nich  zabił.  Porazili  go  tedy  Węgrzy  u  Koszyc,  lata  1491 
dnia  1.  stycznia  nad  zacliodera  słońca,  noc  jednak  rato- 
wała nasze,  iż  ich  niemało  ubiegło.  Olbracht  się  był  od- 
łijczył  od  swych  uciekajnc  (a  ciemna  noe  była),  trafił  mię- 
dzy Węgry,  którzy  go  gonili,  a  wszakże  uszedł  im  obron- 
r\ą  ręką,  aż  przyszedł  na  Operyasz,  gdzie  przybiegając 
do  zamku,  z  konia  jego  wnątrze  wszystkie  wypadły,  ho 
był  w  brzuch  ranion,  że  padł  i  zdechł.  Gdy  usłyszał  król 
Władysław  o  porażce  naszych,  był  myśli  'utrapionej  z  te- 
go a  wszakże,  gdy  usłyszał  o  zdrowiu  brata  Olbrachta/ 
był  bardzo  pocleszon  i  posłał  k  niemu  posły  swe,  którzy 
jo  ugodzili.  Zaczem  spuścił  Olbracht  bratu  prawo  swe  na 
królestwo  węgierskie  tym  sposobem:  że  gdzieby  potom- 
stwa nie  miał,  tedy  on  po  jego  śmierci  miał  bydż  kró- 
lem węgierskim*  Zaczem  wypuścił  z  przysięgi  te,  którzy 
mu  przysięgali.  A  wziął  od  króla  węgierskiego  w  Szlfjzku 
Wielki  Głogów,  Kożuchów,  Sprotawo,  Zielopą.  górę,  Świe- 
bodzin, Górę,  Krosno,  Opawę,  Stynawę,  Karnów,  Toszek, 
Bytom,  Swirkleniec  i  Koszle,  i  zarazem  mu  dano  w  to 
w  wiązanie  za  rozkazaniem  Kazimierza  książęcia  cieszyń- 
skiego, natenczas  starosty  szlązkicgo;  gdzie  Olbracht  Ja- 
na Polaka  Kar  akowskiego  starostą  uczynił;  którego  się 
szlnzki  historyk  Cureus  wyganić  nie  może,  że  podobno 
chłopstwu  niedopuacił  &w<ywoli   i  te,    co    tumulty   chcieli 


887 

aćynió,  karał.  Co  w^z^stko  miał  trtymae  Olbraclii,  dok^cl- 
iy  królestwa  jakiego  nie  miał,  jakoi  zostawasy  króleni 
Zygmuntowi  to  zasię  spućcił^  a  do  tego  tei  Operyasz  i 
Robinów  w  Węgrzećłi  trzyiiiaŁ  Potem  więźnie  t  obu  stron 
kobie  wypuścili.  Są  tej  ugody  listy  jeszcze  w  skarbie,  pod 
>ieczęciami  króla  wt^gierskiego  i  trzynaście  juanów  rad 
ego*  Pot^m  Jan  Olblracht  pojechał  do  Polski. 

A  w  tym  Czasie^  niżli  Władysław  rozpuścił  ludzi;  przy- 
&iągtii^  do  Budzynia  HanzUk  Matyaszów  syn  z  niemałynl 
ludem  Wołochów^  takież  Maksymiiiaii  (gwałtem  chcieli 
bydż  królmi  węgierskimi,  mieniąc  się  mieć  do  niego  bli- 
dic^ońó);  poranił  obu  Władysław  i  uspokój  sobie  króledtwo; 
Beaty   przedsię  nie   pojął,  bo  już  była  nie  młoda  i  nie- 

Kazimierz  w  Litwie   nfttenćzaa  będąc  gdy  9i<^  dowie- 
dział o  porażce  Olbrachtowej^  żałował   tego  tiarźoi  cłicę- 
cy    go   ratować   wziął  stanie  ź  rboskiewskimi  doi  czasu  a 
do  Polski  się  chciał  pospieszyć;    podobno  liiewiedżiał  je- 
szcze ó  tej    ugodzie   ich^    abo  jej    też  nii^chciał  trzymać; 
Acz    go   też   i   iniie  potrżćiby  odzywały  dó  Polskie  abo- 
wiem  córce   swej   Annie  miał   sprawować   wesele,  którą 
Wydawał  za  książę  pomorskie;    Więc  też  tego  czasu  Mu- 
cha, łotr  jakiś  Wołoszyn,  chłopi  prosty,   zebrał  był  ludtt 
z  Wołoch  i  z  RUsi  takiego,  jakiego  sam,  dd  dziesiątka  ty- 
sięcy   (jeźliże    Z  rozkazania  wojewody   wołoskiego,    abo 
sam  ż  siebie   to  uczynił,  niewiedzieć)  i  wojowfd   Pokucie 
i  ruskie  ziemie;  wszakże  Mikołaj  Chodecki,  rzelcżony  Ze- 
mełka^  mąż  niepospolity  ż  żołnierzami  pk)lskimi  poraził  go^ 
ale  sam  przedsię  uciekł  Mucha.    Potem  już  za  Olbrachta 
znowu  zbierał  lud,  &  gdy  był  u  jednej  Ruski,  ż  którą  rad 
obcował>  wydała  go  potajemnie^  a  nasźy  go  poimali  i   dd 
Krakowa  związawszy   posłali^  gdzie    umarł    w  więzieniu; 
Także  król  Kazimierz,  Wyjechawszy  ż  Wilna  do  Trokj  tam 
Biblioteka  Pdlśka;  Kronika  Mkrc.  Bielskiego.  It3 


888 

wpadł  w  cHorobę,  ź  Troków  do  Grodna  chorego  przywie- 
ziono, a  tam  mu  przypadła  niemoc  czerwonka,  z  której  co 
dalej  to  był  mdlejszy;  a  gdy  go  doktorowie  uleczyć  nie- 
mogli>  leczył  go  bernardyn  jeden  grubym  chlebem  i  pie- 
czonemi  gruszkami,  zaczem  począł  puchnąć,  i  spytsJ:  do- 
ktorów, żeby  mu  powiedzieli,  moźeli  bydź  żyw  albo  nie? 
powiedzieli  mu  prawdę.  Więc  tedy  umrzeć?  rzecze.  I  uczy- 
nił testament,  w  którym  wydziedziczył  syna  Władysława 
ze  wszystkiego  la.  Olbrachta  ńa  królestwo,  Aleksandra  na 
księztWo  naznaczył.  Potem  przyjąwszy  pańskie  świątosei 
umarł  tamże  w  Grodnie  miesiiąca  czerwca,  roku  pańsk. 
1492;;  przywitezioii  do  Krakowa  a  tam  pochowan  w  zam- 
ku w  kaplicy  s.  krzyża.  Panował  na  królestwie  polskiem 
45  lat,  żył  64,  Był  wzrostu  wysokiego,  mkłego,  długiej 
a  suchej  twarzy,  łySy^  szeplenił  trochę,  myśliwy  był  dzi- 
wnie>  i  przetoż  w  Litwie  rad  mieszkał)  niepyszny  był  by- 
namniej)  a  trzeźwy,  bo  żadnej  rzeczy  niepijał  tylko  wo- 
dęy  w  łażniej  si^  rad  często  myjał^  prącej  też,  zimna,  słoń- 
ca nader  był  cierpliwy,  a  na  Wszem  ojcu  Jagiełłów!  podo- 
bień.  Helżbietę  małżonkę  swą  nad  obyczaj  miłował,  a  ona 
także  jego,  ż  którą  dziatók  niemało  miał,  jako  te  syny: 
Władysława  króla  węgierskiego  i  Czeskiego,  Kazimierza, 
który  młodo  umarł,  Jana  Olbrachta  króla  polskiego,  Ale- 
ksandra wielkie  książę  litewskie,  króla  także  polskiego, 
Zygmunta  książę  głogowskie  i  króla  polskiego,  Frydery- 
ka kardynała,  nuż  te  córki:  Jadwigę  księżnę  baworską, 
Zofię  margrabinę  brandeburską,  i  dwie  Elżbiecie.^  które 
pannami  pomarły,  nuż  Annę  księżnę  pomorską,  Barbarę 
księżnę  saską  i  Helżbietę  księżnę  legnicką. 

Przed  śmiercią  królewską  ('prawie  pełni  grudnia)  wi- 
diać  było  trzy  słońca  na  niebie  w  południe.  Potem  kome- 
ta była  prżeż  dwa  miesiąca,  która  po  zachodzie  słońca 
zawżdy  się  ukazowała^  znaczyła  bez  wątpienia  śmierć  kró- 


889 

rską.     Po  śmierci  też  jego  jako4  rychło   zagorzało   się 
ło  w  kolegium  wielkiem  i  niemego  miasta  zgorzałe.  Po^ 
^m   mór  był  w  Polsce  wszędzie^  tak  na  ludzie  jako  na 
5jrdło. 
^  Panowie  litewscy  skoro  po  iSmierci  icróla  Kazimierza 

złożyli  sejm  w  Wilnie,  na  którym  Wasyl  i  Michał  Glińscy, 
i  Siemion  książę  Słuckie^   książęta  też    holszańskie,    mici- 
sławskie  i  giedrockie,  nie   dokładająo  się  w  tem  Polaków 
(a  to  było  w  łeb  uniej)  Aleksandra  Kazimierzowego  syna 
według  żądania  i  prośby  ojcowskiej  na  księstwo  litewskie 
podnieśli  na  zamku  wileńskim,  a  to  obyczajem  swych  zwy* 
i   kłych  ceremonij    ubrawszy  go  w  czapkę  książęcą  periami 
r  i  kamieńmi  drogiemi  osadzoną,  także   azatę   zwykłą  nań 
:  wdziawszy.    Tam  gdy  go  już  na  majestacie  posadzili,  a 
I  biskup   wileński   nad  nim  błogosławieńswo  czynił:  wystą- 
Łpił  Litwin  Chreptowicz  litewski  marszałek,  i  ten  mu  udecz 
r  goły  tak;  jako  był  dawny  tego  obyczaj,  podsJ:  i  tę  słowa 
mówił:   Weźmij  książę  najaśniejsze!  któregośmy  cię  za  księ- 
dza i  wodza  sobie  wybrali,  ten  miecz,  miej  zupełnie  pano- 
wanie nad  tiami  a  pamiętają  ii  nad  tem  księstwem  jesteś 
prz^ożony,  któreć  stanie  za  wszystkie  z  osobna  cesarstwa 
i  królestwa  postronne,  tylko  tak  nam  chciej  panować,  że- 
byś w  jednej  ręce  miecz  a  w  drugiej  laskę  nosił,  to  jest 
dych  srogością  i  sprawiedliwością  żebyś  powściągsJ:,  a  do- 
brotliwością  swą  pańską  żebyś  garnął  do  siebie.     Co  jeś- 
^   li  tak  uczynisz,  każdemu  a  osobna  królowi  równy  będziesz, 
a  jeśli  co  wystąpisz,  tedy  i  sam  swojego  i  naszego  zginie- 
nia  prayczyną  będziesz.  A  to  wyrzekłszy  podał  mu  miecz, 
który  on  wziąwszy  dziękował  im  za  to  i  ofiarował  się  im 
bydź  panem  ^awżdy  łaskawym. 


1 


900 


JAN  OLBRACHT,  KRÓL  POLSKI, 

Po  pogrzebie  króla  Kazimierza  zjechali  się  Polacy  do 
Piotrkowa  miesiąca  sierpnia  na  wybranie   nowego   króla, 
gdzie  tam  różne  wota  były;  jedni  chcieli  Olbrachta,  zwła- 
szcza rycerstwo,  ii  otrzymał  dobrą  sławę,  gdy  Tatary  po 
dwakroó  poraził;  lecz  drudzy  go  nie  chcieli,  ii  stracił  bi- 
twę w  Węgrzech,  mając  go  tei  za  pysznego,   ale   chcieli 
Aleksandrą,  ja^o  pokorniej szego  i  szczodrzejszego;  drudzy 
chcieli  Zygmunta,  jako  stateczniejszego,  przy  którym  stal 
Rafłił  Jarps]:awski  marszałek  i  Tyczyńscy  ze  wszystką  To- 
porów fiimilią.    Acz  Litwa  już  była  wybrała  Aleksandra 
tSL  wielkiego  księdza,  jako  ocipp  rozkazał,  ąle  Polacy  wspar- 
li się  o  tp  as  Litwą  dowodząc  tego  prawem,  iż  oni  b^z  Po- 
laków nie  mpgą  sobie  pana  obierać,  takież  Polacy  bez  nich^i 
boby  to  już  było  przeciw  unłej.  Przyjechał  teź  Janusz  książę 
mazowieckie  z  bratem  Konradem  do  Piotrkowa  na  elekcyę 
w  tysiącu  koni^  namioty  in;  szeroko  rozbito  po  pola,  ma- 
jąc tę  nadzieję,  aby  Janusza  £a  łpróla  wybrano  jako  potom- 
ka starych  królów  pohkich;  z  którym  gdy  Mazurów  się 
pełno  najechało,  jęli  przewodzić  i  otem  przemyśli waó,  ja- 
koby gwałtem  Janusza  książę  swoje  obrali;  jakoż  miał  po- 
tajemnie życzliwego  eiobie  Zbiszka  Oleśnickiego  arcybisku- 
pa.   Obaczy  wszy  to  królowa  Bfelżbieta  zebrała  aa  swe  pieniąr 
dze   ludzi  służebnych  w   Krakowie  półtora  tysiąca,  które 
posłała  synowi  Fryderykowi  biskupowi  krakowskienau,  aby 
bronił  strony  Olbrąchtowej  z  drugimij^  którzy  jego   stronę 
dzierżeli,  a  między  tymi  służebnymi  było  tych  wiele,  co 
Olbrachtowi  do  Węgier  służyli.  Gdy  tedy  senatorowie  polr 
scy  i  szlachta  wszystka  do  Koła  się  zeszła  dnia  27.  miesią- 
ca sierpnia,  gdzie  Fryderyk  sam  natenczas  prezydował  (bo 


i 


\ 


901 

Zbiszka  arcybiskupa  nie  było,  zacho  *o\vał  był),  obrali  wszys- 
cy jednostajnie  Olbracłitay  na  którego  ludzie  rycerscy,  co 
około  namiotu  stuli,  napr^sód  krzyknęli.  Także  z  nim  pro- 
Bto  do  Krakowa  jechali,   gdzie  od  Zbiszka  arcybiskupa. 
Już  natenczas  opuchłego,  koronowan  był  i  pomazan  we- 
dług starego  zwyczaju;  acz  nie  z  chęci  to  czynił,  bo  był 
przeciw  temu  i   z  Ęafsdem  marszałkiem  i  z  innymi  nie- 
którymi pany,  i  przetoż  się  jawnie   przeciw   temu  prote* 
stowdi,  jakoby  nie  był  król  wolnie  obrany.    Zaczem  król 
Olbracł^t  posławszy  do  Władysława  brata,  króla  węgier- 
skiego, uczynili  konfederacyę  między  sobą   tajemną,  że 
gdzieby  z  nich  któremu  poddani   wierzgać  chcieli,  tedy 
sobie  przeciw  im  pomódz  mieli,  bo  też  i  Węgrowie  niektó- 
rzy na  króla  węgierskiego  bry^ąlL    Wszakże  ci  panowie, 
to  jest  arcybiskup  i  marszałek,  prędko  po  koronacyej  po- 
D^.arli*    A  tak  Fryderyk   królewic  i   aicybiskupstwo  i  bi- 
skupstwo krakowskie  odzierża}  i  kardynałem  byŁ 

Tego:^  roku  tak  ciepła  s^imą  była  przez  dwa  miesiąca, 
stycznia  i  lutego,  iż  sady  kwilnęły,  trawy  wielkie  były, 
ptacy  się  lę^li,  ale  marca  wszystko  pokaził  mróz. 

Potem  król  jechał  do  Wielkiej  Polski  w  półtora  ty- 
siącu koni,  a  tam  do  niego  przyjecl^aU  posłowie  od  We- 
netów  i  od  Bajzeta  cara  tureckiego.  Wenecki  namawiał 
króla,  aby  się  wyprawił  z  wojskiem  przeoiw  Turkom  z  4rur 
gimi  pany  chrześcijańskimi,  bo  ]|:^atenczas  Turoy  zwojo? 
wawsfsy  Albanię  wzięli  byli  Dyrachium,  miasto  nad  morzem 
adryatyckiem,  We^etom.  ^  Turecki  dal  niemałe  upominki 
a  ią^iąi  dawnego  przymierza,  bo  się  b^  spiknienia  obu- 
dwu  Hrólów  przeciw  sobie,  a  nie  lekce  sobie  ważył  Pola- 
ków, których  był  świadom,  gdy  z  Wołochy  czynił.  Dłu- 
go się  Olbracht  rozmyślał,  jako  te  posły  miał  odprawić,  i 
pr^ptoż  bliiko  roku  ich  u  siebie  chowi^,  naostątek  z  teią 


8»2 

odprawił  posła  tureckiego,  że  mu  dał  przymierze  do  trzecŁ 
lat,  a  weneckiemu  się  wymówił,  że  mu  się  tego  niegodzi- 
ło  uczjrnió,  gdyż  wziął  z  cesarzem  tureckim  przymierze. 

Roku  1493  Iwan  Wasylewic  wielki  kniaź  moskiewski, 
mając  czas  i  pogodę  za  nowego  panowania  Aleksandro^pir- 
skiego,  na  początku  zimy  podniósł  wojnę  [na  Litwę  i 
wziął  Wiazmę,  Chlepin,  Mieszczek,  Lubociesk,  Mszczeń- 
sko,  Serpokoch  i  włości  innych  barzo  wiele  w  siewier- 
skiej  ziemi.  Widząc  Aleksander,  iż  go  nie  było  z  to,  woj- 
nę z  nim  zacząć,  wyprawił  do  niego  posły,  którzy  przy- 
jechawszy do  Moskwy  zjednali  mu  przymierze  wieczne, 
na  co  przysięgę  od  kniazia  wielkiego  moskiewskiego  wzięlL 
Wszakże  Nowogród  Wielki,  Wiazma  i  insze  wyższej  mia- 
nowane zamki  przy  moskiewskim  zostały,  tylko  co  kupce 
smoleńskie,  eona  typh  zamkach  pobrał,  wolno  puścił.  Za 
temże  przymierzem  posłowie  zmówili  w  małżeństwo  za 
Aleksandra  córkę  kniazia  wielkiego  moskiewskiego  Hele- 
nę, z  Anny  córki  Tomasza  Paleologa  peloponezeńskiego 
despota  urodzoną,  której  siostra  druga  była  za  wojewodą 
wołoskim  Stefanem  walecznym. 

Tegoż  czasu  (jako  pisze  Miechowita)  franca  naprzód 
do  Polski  przyniesiona,  przyniosła  ją  jedna  białogłowa 
z  Rzymu  do  Krakowa,  cq  tam  na  odpust  chodziła.  Ta 
ehoroba  naprzód  się  we  Włoszech,  zwłaszcza  wneapoli- 
tańskiem  państwie  na  Francuziech  pokazała,  gdy  Karzd 
VnL  król  francuzki  do  Włoch  wtargnął  i  o  królestwo 
neapolitąńskie  walczył,  i  przetoż  tę  niemoc  franca  zowią 
od  Francuzów,  A  Francuzowie  ją  też  zoi?^ią  neapolitań- 
ską,  że  się  tam  naprzód  na  nią  zdobyli. 

Lata  1494  zjechali  się  do  Lewoczej  miasta  w  spis- 
kiej ziemi  królowie,  Władysław  czeski  i  węgierski,  Jan 
Olbracht  polski  z  bracią  swoją,  Zygmuntem  i  Frydery- 


893 

kiem,  z  którymi  też  był  siesfrzeniec  ich  Fryderyk  mar- 
grabia brandeburski;  a  tam  radzili^  jakoby  się  pomścili 
nad  Turki  okrutnego  zamordowania  stryja  swego  Włady- 
sława u  Warny  i  szkoda  które  poczynił  w  królestwie  wę- 
gierskiem.  Zamknęli  to  sami  bracia  między  sobą  tak,  jako- 
by o  tem  nikt  nie  wiedziała  a  pnćcili  głos^  iż  nic  niepo- 
stano wiliy  i  tak  się  rozjechali;  także  Wtenczas  między  so- 
bą umówili  tajenmie,  wołoskiego  wojewodę  wygnać  z  Wo- 
łoch a  królewica  Zygmunta  wsadzić  na  jego  miejsce. 
Wiedział  to  prędko  Turek,  przeto  posła  swego  drugi  raz 
posłał  do  króla,  potwierdzając  przymierze  przysięgami 
z  obu  stron.  Ten  poseł  turecki  sttd  wtenczas  w  książęcej 
kamienicy  na  rogu  w  Krakowie,  a  wielbłądy  postawił 
pod  ratuszem,  których  było  szesnaście.  Starzy  ludzie,  któ- 
rzy pamiętali  kazanie  mnicha  Kapistrana,  pówiedali,  iż 
się  natenczaz  spełniło  to,  co  powiedał,*  iż  Turcy  kiedy  jct 
szcze  postawią  swoje  wielbłądy  śród  rynku  krakowskie- 
go, jakoż  to  natenczas  widzieli,  przeto  to  dziwnie  u  sie- 
bie rozbierali. 

Tegoż  czasu  plaga  była  przez  ogień  wiellca  na  Kra- 
ków, gdy  się  zażgło  u  piekarza  podle  nowej  brany, 
w  niedzielny  dzień  miesiąca  czerwca;  wygorzało  wszyst- 
ko, cokolwiek  było  domów  od  nowej  brany  aż  do  świe- 
ckiej, od  północy  i  zachodu  słońca  oprócz  rytiku  same- 
go, i  z  temi  branami:  ś.  Mikołaja,  ś;  Floryana  i  sławkow- 
ską, a  8.  Marka  kościołem  i  klasztorem,  także  ze  wszc- 
mi  wieżami,  które  były  w  inurze,  też  z  dzwonnicą  ś.  Szcze- 
pana i  z  plebanią,  aż  Turcy  wkładłszy  na  wielbłądy  swo- 
je rzeczy  pojechali  precz.  Żydom  nie  tak  się  stała  szko- 
da wielka  przez  ogień,  jako  przez  złodzieje,  którzy  im  do- 
my wyplundrowali,  i  przetoż  od  łych  czasów  przenieśli 
się  z  Krakowa  do  Kazimierza,  gdzie  teraz  mieszkają. 


904 

Tegoi  też  r  >lću  W  kolegium  Wlelkieiri  skath  iialezidtto 
w  murze,  gdzie  Lecłorium  Socrntisi  Szacowano  go  na  dzie- 
sięć tysięcy  czerwonych  złotych.  Podobieństwo,  że  żydo^w- 
ski  był,  bo  tam  żydowie  piętowej  mieszkał].  I  przetoż  dziA 
liolegiaci  święcą  dzień  b.  Ładysława,  którego  digiia^  ten 
skarb  należlii  Były  tam  czerwone  złote,  na  którycJłi  był 
ten  napis:  Marya  królowa  Węgierska;  mriemam>  że  ta^  co 
była  za  Zygmuntem  cesarzem*  Odkupił  je  król  Olbraclit 
od  nich,  a  Fryderyk  kardynał  pierścienie  kosztowne  im 
pobrał  i  tylko  pięćdziesiąt  grzywien  im  za  nie  dał. 

Na  ostatku  miesiąca  września  Tatarowie  przekopscj 
czynili  szkody  na  Podolu  i  Wołyniu,  przeciw  którym  po- 
słał król  dwór  swój;  którzy  złączywszy  się  z  trochą  tam 
służebnych  i  szlachty  potkali  się  z  nimi,  gdy  już  ż  plo- 
nem szli,  u  Wiśniowca.  Szczęściło  się  naszym  Z  przodku^ 
jednak  będąc  ogarnieni  w  koło  od  wielkości  są  porażenia 
bo  im  Tatarowie  strzałami  szkodzili  barżo,  gdzie  zabit 
Endryeh  Kamieniecki  i  Dzierżek  Głowiński*  Nosilł  ci 
Kamienieccy  za  herb  półtrzecia  krzyża  białego  w  błękitaeni 
polu,  który  zowiemy  Piława* 

Tego  też  Czasu  cud  się  okazał  w  Krakch;<r5e>  gdy  je- 
dna niewiasta  niedaleko  ś,  dUcha  dziecię  urodziła  inar- 
twe,  a  na  grzbiecie  u  niego  był  wąż  żywy  gryząc  ciało. 
Druga  we  wsi^  rzeczonej  Czarnej,  urodziłd  dziecię  zzaję- 
czemi  uszoma  i  z  szyją. 

Lata  pańskiego  1195  przyniesiona  była  Helena  kniazia 
moskiewskiego  córka  Aleksandrowi  wielkiemu  książęciu 
litewskiemu  do  Wilna,  przeciwko  której  wyjeżdżał  z  radą 
wszystką  i  z  dworem  swoim,  przywitał  ją  wyjechawszy 
z  gór  wileńskich,  i  społem  jechali  w  zamek  wileński,  gdzie 
przez  kilka  niedziel  częstował  Moskwę,  co  z  nią  byli. 

Tegoż  roku  Jan  mazowieckie  książę  umarł,  po  któ- 
rym był  król  Płocko   wziął,  które  mu  był  puścił,  a  o  inne 


695 

dzierżawy  tak  8ię  zgodził  z  bratełn  jego  S^otLraclein^ 
aby  je  do  żywota  dzierżał  a  Cyrsko  tylko  samo  lennem 
prawem  tym  sposobem^  żeby  z  królem  bywał  kn  każdej 
potrzebie^  a  potem  na  króla  miało  to  wszystko  przypadać; 
na  co  miał  przysięgę  uczynić  w  Lublinie; 

Tegoż  roku  była   wielka  powódź  w  Krakowie  Łt6i 
iata^ 

Roku  1496   Barbarę  siosttę   swą  król  Olbracht  wy- 
dawał za  Jerzego  saskie  książę^  Albrychtowego  syna. 

Tegoż  roku  umarł   Filip  Kallimach,   człek   uczony  i 
chytry,  poeta  i  orator  dobry;  był  rodem  z  Włoch  ul^lo- 
rencyej;  który,  gdy   Platynę   papież  dał  wsadzić  i  inne, 
uciekł  z  Rzymu  do  Polski.  Jego  rady  król  Olbracht  uży- 
wał we  wszystkich  sprawach  swoich,  bo  był  jogo  prece- 
ptorem, i  był  nań  barzo  łaskaw.  Czego  mtt  zaźrząc  naszy 
jęli  mu  grozić.  Bojąc  się  tedy  król,  aby  go  niestlukli,  słał 
go    w  dalekie  krainy   w  poselstwie;  jeździł  od  króla   do 
Wenetów,  do  papieża  i  do  innych  królów,  gdzie  mieszki- 
wał  długo  tak,  iż  mniemali  Polacy,  aby  sienie  miał  wró- 
cić, a  gdy  przyjechał,  znowu  nań  kraczeli;   bo  byli  tego 
mniemania  o  nim,   żeby   on  króla  podwędził  na  szlachtę 
radząc  mu,  aby  je  wsrogości  chował  i  nieodpuszczał   ża- 
dnemu, gdy  się  który  czego  dowini;  jakoż  o  mężobójstwa, 
radził,  aby  je  gardłem  karał.  Też  namawiał  króla  do  te- 
go, aby   ktemu  szlachtę  przywiódł,   iżby  oni  grunty  swo- 
je wszystkie  królowi  puścili,  gdyż  o  nie  wielkich  trudno- 
ści saini   między  sobą   zażywają  i  ztąd  morderstwa  i  za- 
bijania między  nimi  bywają;  a  oni  żeby   od  króla  żołd 
pewny  brali  a  w  mieści  ech  mieszkali,    na  co  żeby  konie 
chowali  i  sami  zawżdy   gotowi  ku  potrzebie  wojennej  we 
zbroi  na  rozkazanie  królewskie  wsiadali*  Dozwoliwszy  im 
tylko  folwarków  jakich  małych  mieć  na   wsiach   swych, 
coby  ich  swym  pługiem  zorać  mogli.    A  starostowie  kró- 
Blbliotoka  Polaka.  Kronika  Mr.  Bielskiego^  114 


206 

lewscy    mieli   płació  każdemu  z  onychźe    dóbr,  gdy   czns 
przyjdzie,  wybrawszy  czynsz  od  kmieci  ich,  z  których  da 
każdy  rad  dziesięć  złotych  płatu  do  roku  panu,  gdzie  nie 
będzie  nic  robił.    A  tym  obyczajem   uszliby   zwad  i  tni- 
dnosci   domowych,  tak  około   granic  jako   około   zajmów 
doby  tka.    Ktemu  wmieście  mieszkając  wrządzieby   byli 
lepszym  i  karaby  snadniej  sza  była,  boby  się  urzędu  oba- 
wiać mtisieli.  Prawa  zasię  takie  chciał  mieć:  aby  dwana- 
ście  sędziów  na   nich   siedziało,   nakształt   parlamentu,  a 
przed  nimi  aby  swą  rzecz  powiedał  każdy  po  prostu,  bez 
wszelkiego  nakładu,  a  sędziowie  byli  opatrzeni  z  skarbu 
pospolitego.    Na    wiele    inszych  rzeczy   króla  podwędził 
mówiąc:   iż  się  tak  z  tą  wolnością  nigdy  nieprzyjacielowi 
nieodej miecie,  jedno  zawsze  król  u  szlachty  w  niewoli  bę- 
dzie a  szlachta    u  nieprzyjaciela,  a  tak  będzie  to  jako 
niewieście  nierządne   królestwo   zawżdy.    Podobała  się  ta 
rada  królowi,  ale  szlachcie  namniej,  i  przetoż  nie  zawżdy 
się  im  pokazował  i  prawie    wczas  umarł;  leży  u  ś.  Trój- 
ce pod  mosiądzowem  przykryciem. 

Tegoż  roku  był  mór  wielki  w  Wielkiej  Polsce,  po- 
tem przyszedł  do  Krakowa,  ucichnął  na  zimę,  bo  była  zi- 
ma wielka  i  mroźna,  ale  na  lato  zasię  znowu  jeszcze 
większy  był  mór  niż  pierwej. 

Ten  król  Olbracht  jako  był  z  przyi'odzenia  chciwy  sła- 
wy dobrej,  zwłaszcza  w  rycersl^Ieh  rzeczach,  starał  się  o  to 
pilnie,  jakoby  był  z  Turki  zwieść  bitwę  mógł,  chcąc  się 
pomścić  śmierci  stryja  swego;  ale  pierwej  umyślił  wygnać 
Stefana  z  Wołoch  abo  poimać,  jako  byli  wLewoczy  mię- 
dzy sobą  królowie  oba  bracia  cicho  zamknęli,  gdzie  chcieli 
Zygmunta  brata  na  jego  miejscu  posadzić.  Naprawił  tedy 
niektóre  poddane  swe  król,  aby  puścili  glos,  że  Turcy  i 
Wołoszy  ciągną  wielką  mocą  na  Podole,  i  przetoż  się 
szlachcie  wszystkiej   ruszyć   kazał   skoro  na  wiosnę,    lata 


907 

panek,  1497.  Do  Aleksandra  też  brata  posiał,  który  takie 
Litwę  kwoli  jemu  wszystkie  ruszył.  Nuż  do  Jana  Tifeniu- 
sa  mistrza  pruskiego^  który  mu  się  też  niewy mówił  z  te- 
go i  gotował  się  jako  mógł  nalepiej.    Także  do  książęcta 
mazowieckiego  Eonrada,  lecz  samego  wypuścił  z  tej  woj- 
ny, gdy  przysięgę   swą  oddała  tylko  co  ludzi  posłał.    Żoł- 
nierza też  niemało   przyjął,   tak  jezdnego  jako  pieszego. 
Ściągali   się  tedy    wszyscy    do  Lwowa,    sam  trochę  król 
zastanowił  się  u  Przemyśla  z  bratem  Zygmuntem.    A  na- 
przód do  wołoskiego  wojewody  posłsd  Krzesła wa  zKuro- 
zwąk   Różyca   biskupa  kujawskiego,   z  Mikołajem  Podol- 
skim  z  Przytyka  herbu  Janina  kasztelanem  radomskim, 
aby  był  gotów  dobywać   pod  Turki  Biłagrodu  i  Kiliej    i 
z  nim    przeciwko   Turkowi  wespół  ciągnął  a  wojsku  jego 
żywności   dodał.  Rad  był  temu  barzo  Stefan  i  z  niczego 
się  nie  wymówił  podług  powinności   sWej  królowi,  gotów 
będąc  z  jego   wojskiem    się   złączyć  i  ciągnąć  z  nim  na 
Turka,  ale  aż  poniżej  Dunaj  a,    bo  mu  się  naprzód  wy- 
dzierać na  tę  wojnę  niegodziło,   zwłaszcza   będąc  u  Tur- 
ka w  gardle;  jakoż  z  tem  też  posły  swe  do  króla  posłał. 
Namawiali  potem  biskupi  króla  widząc,   że  król  nie  na 
Turki  ale  na  Stefana  się   gotuje,   aby  dał  tej   wojnie  po- 
kój; a  między  innymi   Krzesław  Kurozwącki,   który  jeż- 
daU:  do  Wołoch,  do  którego   też  i  Fryderyk  kardynid  pi- 
sał w  tej   rzeczy,   ale  mu  król   tak  powiedział:    że  tobie 
księże!  nieprzystoi  jedno  w  kościele  rządzić  a  w  rycerskie 
sprawy   się  nie  wdawać,  bo  ty  me^o   umysłu  nie   wiesz 
ani  żądny,  jedno  ja  sam,  i  ta  suknia,  która  na  mnie  jest, 
by  wiedziała,  rzuciłbych  ją  w  ogień.  I  ztądże  się  niektórzy  . 
domniemywali,  że  z  nauki  Kalimacha  tę  wcjjnę  dla  tego  był 
podniósł,,  aby  szlachty  jedną   część  wojną  wytracił  a  dru- 
gą sobie  zniewolił.  I  ztąd  on  rym:  Za  króla  Olbrachta 
wygubiona  szlachta.   A  Stefan  już  też  zrozumiał  dohrzci 


898 

co  bydź  mlało;   abowiem  doTvledział  się  wszystkich   tafe^ 
mnie  lewockich  od  Węgrów,   którzy  nie    życzyli  Woło- 
chów Polakom;  przeto  posłał  szpiegi,  gdzie  się  Olbracht 
obróci,  iobaczył,  że  się  naszy  ruszyli  od  Lwowa  do  Po- 
kucia a  nie  do   Kamieńca,  gdzie  im  była   bliższa   dFOga 
ku  Kiliej  i  Biłagrodu,  Posłał  tedy  do  króla  trzech  posłów 
swych  co  zacniejszych,  którzy  go  pytali,  jeśli  jako  przy- 
jaciel czy  jako  nieprzyjaciel  jedzie  do  wołoskiej    ziemie; 
bo  jeśli  na  Turki  przyjechał,   mógł  prostą  drogą  ciągnąó, 
niż  tędy  ku  Kiliej,  gdzie   gotów  mu  był  na  drodze  zasy- 
łać żywność;  lecz  jeśli  Wołoch   przyjechał  wojować,  bę- 
dzie tego  król  żałował  zawżdy.    EIról  się  o  takie  harde 
poselstwo    rozgniewał  i  posły   poimać   kazał  i  do  Lwowa 
zasłać,  co  uczynił  nad   obyczaj  i  prawo  wszech  na  świe- 
cie ludzi,  gdyż  poseł  ma  bydż  wszędzie  wolen.  Atak  nie 
czekawszy  król  Litwy,   Mazowsa;an,  Prusów,  wciągnął  do 
Wołoch    mając  ludu   polskiego   godnego   do  boju   około 
ośjndziesiąt  tysięcy,  krom  tego  motłochu  innego,  a  samych 
wozów  było  na  trzydzieści   tysięcy,  a  to  już  było  miesią- 
ca lipca.  Tam  rada  była,  jeśli  pierwej   król  miał  wziąć 
Chocim,  czyli  do  Soczawy  prosto   ciągnąć.   Radzili  jedni, 
aby  byli  pierwej  Chocim  wzięli  a  nieprzyjaciela  sobie  po- 
zad  niezostawiali,  iżby  świebodne  i  przespieczne  było  jOt 
chanie  do  wojska;  jakoż  była  to  rada  dobra,  ale  że  wię- 
cej tych  było,  co  do  Soczawy  jako  do  głowy  prosto  chcier 
li:  szli  do  Soczawy,  którą  (na  czworo  rozdzieliwszy  woj- 
sko)  wkoło    obegnali  spodziewając  się,  aby  się   poddaq 
mieli,  bo  się  im  był   Stefan  naprzykrzył;   ale  się  dobrzQ 
bronili  i,   co  naszy   we   dnie    dziurę    uczynili,   to  oni  ją 
w  nocy  zaprawili.  A  tak  gdy   długo   leżeli,   wojewoda  ze- 
brawszy lud  niemały  Czaklów,  Turków,   Tatarów,   Woło- 
chów, nie   śmiał   się    walnie  potykać,   ale  z  lasów,   z  gór 
okrutnie  mordował  nasze,  zwłaszcza  na  picowaniu,  bo  gą,- 


899 

rąbane  wszędsde  drogi  na  lesie  były,  aby  do  naaasych  ła- 
dna żywność  nie  Bzła.  Widząo  naszy  złe  znaki  wszystkie, 
narzekali  na  króla,    iż  się   tam  na  zgubę  wywiódł,  a  te 
były  złe  znaki:  Królewski  koń  biały,  co  szedł  na  podwo* 
dzie,  w  potoo^ka  małym  utonął;  wołów   dwieście;  co  spiże 
wiozły  za  wojskiem,  źle  wyszły  ze  Lwowa,  rozpędził  wiatr, 
ii;  ich    ledwie  po  polu  pochwytano;  chłop,  co  się  mu  gło« 
-w^a  kaziła  we  Lwowie,  wołał:  Ifa  ^we  złe  jedziecie;  nui 
grom  zabił  szlacłicica  jednego  pod  namiotem  i  dwanaście 
koni ;    kapłan  mająo  mszę  upuścił  na  ziemię  sakrament. 
A  tak  prosili  króla,  żeby  je  do  domu   puścił,   zwłaszcza 
gdy  nie  było   drugich,  jako:  Litwy  z  Aleksandrem,  Ma- 
zowszan,  Prusaków,  których  mistrz  umarł  we  Lwowie  Ty- 
fenius,    ktemu  że  też  wojewoda  sł^  do  króla  Władysława 
do  Węgier,  aby  się  w  to  włożył  do  brata,  żeby  go  zanie- 
ohał,    Zaczem  przyjechali  posłowie  węgierscy  od  króla 
Władysława  do  króla,  upominając  i  prosząc,  aby  z  woje- 
wodą miłościwie  nałożył,  by  w  rozpacz  nie  przyszedł  a  do 
Turków  się  nie  uciekł.    I  przetoż  król  z  tej  przyczyny 
wziął  z  Bogdanem  Stefanem  przymierze,   bo  też  był  za- 
chorzał   częścią  podobno  z  frasunku,   że  mu  się    nic  po 
myśli  nie  wioćtto,  częścią  z   prace.    Także    odstąpił   od 
oblężenia  Soczawy,  a  na  pewny  dzień   odjazd    swój  po 
wszystkiem  wojsku  obwołać  kazał.    A  gdy  się  tego   do- 
wiedzijJ:  Stefan,   że  naszy  przez  Bukowinę  mieli  ciągnąć, 
a  nie  tamtędy,   którędy  szli:   posłał  do  króla  przestrze- 
gając go,  aby  tamtędy  nie  chodził,  a  to  dla  tego,  aby  na 
lesie  Wołosza,  jako  są  zdrajcę  wielcy,  ludziom  jego  zło- 
ści jakiej    nie  wyrządzili ;   ale  radził,   żeby    polmi    obje- 
chał, powiedając,  że  acz  tam  dalej  trochę,  ale  nie  tak  gó- 
rzysto.   Wszakże  iż  mu  w  tej  miei:ze  król  wiary  dać  nie 
chciał  rozumiejąc,   że  to  dla  tego  czyni,  aby  mu  tamtego 
kraju  (który  jeszcze  był  cały)  nie  napustoszyli:  obrócili 


910 

się  profito  na  Bukowinę^  gdzie  naszy  czwartym  noclegiem 
przyszli;  a  wszędzie,  gdzie  szli,  szkody  niezmierne  WóŁo- 
cbom  czynili,  więc   bez  sprawy  szli,  jako  doma  przespi&- 
eznie  sobie  poczynając,  co  bacząc  Wołochowie  zasadzkę  na 
nie  uczynili  na  Bukowinie  i  drzewa  na  to  podtarli.   Gdy 
król  onego  dnia  przez  on  las  ze  wszystkiem  wojskiem  nie 
mógł   się  przeprawie — bo  było   lasu  na  dwie  mili  wszerz, 
a  ktemu  zła  droga  przezeń   ly^a  i  górzystj  barzo  —  poło* 
żył  się  tamże  w  lesie  a  Wielkie  Polaki  przed  sobą  wprzód 
posłał,   którzy  on  las  tegoi  dnia  przespiecznie  przeszli  i 
żadaej  szkody  nie  wzięli.   Nazajutrz  wysławszy  król  przed 
sobą  wozy  i  działa,  sam  na  wozie  kazał  się  wieść,  że  był 
chory,   a  dwór  wszystek  około  niego  jechał,   za  nimi  cią- 
gnęli Mali  Polacy  i  Ruś,  a  naostatku  szli  służebni.     Gdy 
było  wpół  lasu,  zarąbawszy  drogę  oskoczyli  wozy  Woło- 
chowie   i  wyłupili  je,   działa  naszym  odjęli,    W  tern  Ste- 
fan z  wojskiem  swem  nadjechawszy  uderzył  na  nasze  z  ty- 
łu okrzyk  wielki  uczyniwszy*  Naszy,  co  nazad  szli,  obró- 
cą się  do  nich,  a  owi  też  na  lesie  bronią  się  jako  mogą; 
jednakże    do    sprawy  przyśó  nie  mogli,  ani  też  jeden  do 
drugiego  prześó  i  wysłuchać  go  mógł,  prze  wielki  trzask 
ludzi  w  onej  trwodze  i  łom  drzewa,  które  się  na  lesie  ze- 
wsząd waliło  i  barzo  wiole  naszych  pobiło.    Zaczem  nie 
wiedząc  juko  inaczej  rzucą  się  nazad  naszy  wszyscy  tam, 
gdzie  obóz  pierwszy  piieli,  i  tamże  się  Wołochom   trochę 
opr4,  którym  król  na  ratunek  dwór  wszystek  posłał.    Za- 
czem wytoczywszy  się  nasży  z  onego  łasa  i  prędko  spra- 
wiwszy   potkali   się    z    Wpłochy,   gdzie  też  już   Wołosza 
wszystka  usłyszawszy  bębny  i  trąby  z  laa^  się  zbiegała.  A 
naszy  też  także   na  pomoc    swoim  szli  i  król  sam  za  ni- 
mi przyjechał.  Przeto  Wołosza  niemogąc  naszym  wytrzy- 
mać wnetże  pola  ustąpili,  które  odpędziwszy   precz  naszy 
przez  on  las   przeszli  niemając  od  nich  więcej   przenaga- 


9It 

bania  zadnio.  Las  przeszedłszy  połoiył  się  król  nad  sa- 
mytn  lasem  i  tam  dzień  odpoczywał  dla  swycli,  aby,  jeili- 
^y   ^^§  gdzie  obi%kali,  do  swych  trafili.    Tamże  się  obra- 
dborwawBzy   naleźli   to,   że  ich  siła  między   nimi  nie  do- 
rtaAvało;  z  btdrych  jedni  byli  pobici,  jako:   dwa  Tęczyń- 
acy,  Mikołaj  wojewoda  ruski   a  dragi  Gabryel   z  Morawi- 
ce,    Herbort,   Grotowie   dwa  Kawice   i  Gniewosz,  Rafał 
Hunaieński    Gt)zdawa,   Jerzy  Murdelio    i  inni,  a    drudzy 
poimani,  którzy  nieostali  się  aż  w  Tatarach  abo  Turkach « 
jako:  Jan  Tęczyński,  Zbigniewa  podkomorzego  krakowskie- 
go syn,  Piotr  Pruchnicki  herbu  Korczak,  Stanisław  Tarno- 
wiecki  herbu    Tarnawa,  i  innych  wiele;    z  których  niery- 
chło  się  potem    drudzy  wracali  do   domu,  jako   Odrowąż 
wojcrvrodzic  ruski  aż  w  osmnaicie  lat,  tak,  iż  nikt  go   nie 
poznał,  tylko  sama  matka,  a  nawet  i  do  śmierci  temu  lu- 
dzie nie  wierzyli,  aby  ten  był,  bo  obyczaje  zmienił  i  nik- 
ezemnik  się  z  niego  stsd.  Nad  drugimi  Wołosza  okrucień- 
stwo  wielkie  działała   i  za  włosy  je  (bo   natenczas  długi (^. 
włosy  naszy  nosili)  na  drzewie  wieszała.  A  od  tydiże  cza- 
sów jęli  się  podgalaó  i  strzydz.   Potem  już  mądrzej  sobie 
uaszy   poczynali    a   niż   pierwej,    sprawą   wszędzie    szli, 
wszakże  ich  przedsię  Wołocbowie,  gdzie   mogli,   trapili;   a 
nawet  jednej  nocy,  mając  wiatr  potemu,  trawy  (jako  tam 
są  wielkie)  wkoło  ich  zapalili  tak,  iż  pożarem  obózby  im 
był  zgorzał;  ale  wczas  obaczywszy   kosami  w  koło  obozu 
^  trawę  daleko  pokosili  i    tak  bez  szkody  zostali.    Miewali 
1  kilka  utarczek  naszy  z  nimi,  ale  nigdzie)  Wołosza  nie 
wskórała,  bo  im  naszy  zawźdy   rządnie  dobili.     Nad  Ma- 
zury się  trochę  pomścili,    gdy  ich   szło  szesdset  koni  od 
książęcia  mazowieckiego  na  pomoc  królowi.    Stefan  prze- 
ciwko im  wyprawił  trzy  tysiące  Wołochów,  którzy  zastą- 
piwszy im  u  wsi  Sepnice  bitwę   z  nimi   zwiedli.    Bronili 
się  dosyć  długo  i   dobrze   Mazurowie,  jednak  od  widko- 


902 

ćci  pffisemoźdni  i  zbici.  Zaczełn  wziąwszy  serce  iia  ńasżd 
Stefan  zaległ  im  był  u  Czarnowie  nad  Prutem  ze  wszyst- 
kimi swymi  ludźmi  chcąc  bronić  przeprawy  przez  rzekę. 
Wszakże  naszy  mocą  wielką  się  przeprawili  i  bitwę  rzą^ 
dną  mu  dali  tak,  iż  poszła  w  las  Wołosza  a  więcej  się 
naszym  na  oczy  nie  ukazowała.  Ztej  tu  strony  Prutu  król 
będąc  trzy  dni.  leżał,  bo  chor  był.  A  przez  ten  czas  naszy 
szkodę  wielką  W  ziemi  wołoskiej  uczynili  ł  plonu  niema' 
ło  wygnalii  Tamże  w  tiocy  nowina  ta  do  wojska  przyszła^ 
że  nieprzyjaciela  tuż  tiad  sobą  mają  a  król  źe  idb  ko-* 
niecznie  odjechać  chce.  Zaczem  trwoga  wielka  lir  wojska 
powstdfa  tak,  iż  Wielcy  Polacy-  nawiązawszy  domoków  do 
koni,  uciekać  chcieli  i  wozów  tam  zodbiegaći  A  tak  król^ 
acz  był  chor  barzo,  musiał  na  konia  wsieśó  i  z  namiota 
się  im  ukazać.  Zygmunta  też  brata  swego  do  drugich  po- 
słał ubezpieczając  ićh  w  tem,  że  o  ńiebezpieczeń8t¥n0 
żadnem  nie  wie  ałii  ich  też  odjechać  chce;  który  z  zapa- 
lonemi  świecami  jeżdżąc  wszędzie  po  wojsku  ledwo  oną 
trwogę  uśmierzył* 

Nazajutrz  gdy  się  król  W  dtogę  tniśzyć  miał,  przyszło 
Litwy  kilkanaście  tysięcy  od  Aleksandra,  którzy  przez 
ten  wszystek  czas  nad  Bugiem  rzeką  u  Bracławia  leżeli, 
zamek  ten  oprawiając  i  fortyfikując^  Prosiła  tedy  Litwa 
króla,  aby  ich  do  ziemie  nieprzyjacielskiej  puścił  dla  zdo- 
byczy; ale  król  niechciał  tego  uczynić  wymawiając  się 
złem  zdrowiem  swem^  dla  którego  musiał  się  ćoprędzej 
nazad  kwapić.  A  gdy  już  Niestr  przeszedł  u  Sniatynia, 
dopiero  ono  wojsko  Wszystko  rozpuścił  a  sałn  pomała 
kazał  się  wieźć  do  Lwowa  i  tam  tak  długo  Idżał,  aż  ozdro* 
wiałi  Ztamtąd  wróciwszy  się  do  Krakowa  niczem  się  in- 
nem nie  bawił  jedno  biesiady,  gry^  tańcy  i  białymigło- 
wami;  i  trafiło  się  to  jednego  czasu,  że  gdy  po  Krakowio 
samowtór   abo  samotrzeć   w  nocy   chodził,  bez    światła 


908 

^trirafił  na  jakiei  pachołki  pijano,  którzy  powadeiwMy  tię 
K  nim  ranili  przez  twarz^  i  nie  rycłiło  się  tnu  ta  ratm 
zagoiła* 

Tegoż  roku    zjechawszy    aio   do   Nwy  Mikołaj   km^- 
^ę     opolskie,    Henrykus   kleckie,   Jan  Roth   biskup   wroo* 
ławski,  Kazimierz  książę  cieszyńskie,  poswarzyli  się  rond 
yfr  radzie  na  ratuszu.  Tam  Mikołaj  opolskie  książę,  inąjąe 
puginał  pod  suknią,  rzucił  się  z  nim  pierwej  na  łleitryka, 
potem   na   biskupa,   potem  na   cieszyńskie   książę,    któr^ 
był  starostą  szląskim.    Popadli  go  chcąc  mu  wydrzeć  pu- 
ginał, także  targając    się  z  nim   spadli  z   góry  na  dól;  n 
gdy  mu  puginał  wydarli,   uciekł  do   kościoła,  ale  biskup 
kazał  go  z  kościoła  wziąć;  tamże  zarazem  ścięt  przed  vth 
tuszem,  bo  im  zadał  kilka  ran  kłótych. 

Lata  1498  mistrz  Jan  Fels  z  Poznania  pleban  ś*  Sj&eze- 
pana,  widząc  cmentarz  mały  u  swego  kościoła,  zaceem  lu- 
dzie zmarłe  chowano  leda  kędy  w  polu,  znłojżył  cmen- 
tarz przed  miastem  krakowskiem  i  kościół  na  nim  dal 
w  drzfewo  znmrowaó — s.  Piotra  zowią — tamże  spowiedni- 
ków dwu  ustawił,  polskiego  i  niemieckiego,  aby  zawżdy 
byli  gotowi  słuchać  spowiedzi  ludzi* 

Tegoż  roku  skoro  na  początku  miesiąca  maja  Ste- 
fan wojewoda  wołoski,  chcąc  się  zemścić  krzywdy  »wej*, 
którą  miał  od  Jana  Olbrachta,  zebrał  wojsko  n^iemałe 
Wołochów,  Multan,  Turków,  Taitarów,  -z  którymi  do  Po- 
dola i  do  Rusi  wtargnął,  a  minąwszy  Lwów  aż  do  Kań- 
czugi miasteczka  i  do  rzeki  Wisłoki  wszystkie  wsi,  i  ini»- 
Bteczka  bez  odporu  spłundrował,  Przemyśl,  Badymłie', 
Przeworsko,  Łańcut,  miasta  spalił;  gdzie  wielkość  ludzi 
obojej  płci  w  niewolę  Turcy,  Tatarowie  i  Wołotey  wy^ 
wiedli  tak,  iż  Tracya,  Macedonia,  tatarskie  hordy,  Azya 
i  Grecya  brańcami  ruskimi  i  polskimi  były  tiapełnione, 
bo  o -Sto  tysięcy,  ludu,  jako  powiedają,  w -416  -ezasy  wta^- 
Biblioteka  Polska.  Kronika  Marc.  Biekkiego.  115 


90i 

Uf  z  sietfliczonę  bydła  i  stad  wielkością;  a  co  pobiiyck 
pa  drodze  leżało,  zwłaszcza  ludzi  starych  i  dziatek  ma- 
łych, liczby  temu  nie  było.  Potem  jeszcze  znowu  Tat&ro- 
wie,  odmosłszy  łupy  do  hordy^  miesiąca  lipca  przyszli  i 
szkody  niemałe  poczynili.  Przeto  król  Olbracht  szlacbeie 
wszystkiej  kazał  się  na  wojnę  ruszyć  a  u  Sendomierza 
się  bez  omieszkania  zbrojne  stawić.  Na  co  gdy  się  naszy 
leJtiiwa  zbierali,  nieprzyjaciel  z  wielką  korzyścią  do  hor- 
dy 8ię  w  cale  wrócił.  Co  usłyszawszy  naszy  do  domu  się 
też  wrócili,  gdy  mało  mniejszą  niżli  Tatarowie  szkodę, 
zwłaszcza  w  sendomierskiej  ziemia  poczynili. 

W  tem  brata  Zygmunta   do  króla  węgierskiego  król 
posłał,   prosząc  o  pomoc.     Przeto  w  tej  rzeczy  przyjechał 
biskup   wespryraeński  poseł  do   Krakowa,    dnia  1.  lipca, 
gdzie  uczynili  konfederacyę  spoiną  między   sobą   Węgrzy 
i  Polacy    przeciwko   każdemu  nieprzyjacielowi,    z    czego 
wszyscy  pocieszeni  byli    i  Te  Deum  laudamus  po  koście- 
lech  śpiewali.     Wszakże   to  naszym   nie  przyszło    nic  ku 
pożytku,  bo  zasię  skoro  po  Tatarach  na    schodzie   miesią- 
ca listopada,  o  ś.  Katarzynie,  Turków  70000    przez    Wo- 
łochy  do  Podola  wtargnęło,    gdzie  wszystkie  włości  około 
Niestra,    Halicza,    Ży daczo wa,     Drohobyczy    i     Sambora 
Ogniem  i  szablą  wojowali,  a  nie   przestaliby   byli  burzyć, 
by  ich  był  pan  bóg    sam   nie   zahamował;  abowiem  przy- 
szły na  nich  srogie   zimna  i  śniegi   takie   wielkie    spadły, 
że   ani   dalej    ciągnąć  ani   się   wrócić  mogli,   gdzie  krom 
koni  ich  i  dobytków  ludzi  samych  więcej  niż  przez  czter- 
dzieści tysięcy  od  zimna  zdechło,  i  wiele  ich   potem  naj- 
dowano,  którzy   pobiwszy  konie  w   brzuchy  ich   rosprute 
przed  wielkiem  zimnem  wleźli.  Drudzy  zaś,  co  do  Wołoch 
uciekli,  od  Stefana  wojewody  wołoskiego  byli  zbici,  który 
Wołochy  swe  w   polskie  szaty  zubierał   (co  je  na  Buko- 
winie Polakom   pobrał)  i  powiedał,    że  je  Polacy  pobili. 


905 

.1 

Natenczas  przyszedł  był  taki  stracli  na  Polskę,  źe  co  ży- 
wo uciekało,  a  nawet  drudzy  z  Polski  prowadzić  się  ju£ 
cleieli*  Na  Kraków  też  trwoga  przyszła,  że  jęli  wskok 
mieszczanie  murów  wszędzie  poprawować,  i  wtenczas  bra- 
na 8.  Ploryana  z  owemi  wieżami  jest  wystawiona  i  wal 
od  Kleparza  obudowany,  i  Rudawa  między  wał  a  mury 
puszczoną. 

Roku  1499  przyjechał  do  Krakowa  biskup  waradzyń- 
ski  %  Węgier  od  króla  Władysława  do  króla  Olbraclita, 
stanowiąc  obronę  przeciw  poganom^  W  co  że  trudno  by- 
ło potrafić  przez  Stefana  wojewodę  wołoskiego,  który 
wszystkie  nieprzyjaciele,  zwłaszcza  Turki  i  Tatary,  na  Pol- 
skę pobudzał  i  nawodził:  dla  tegoż  prosił  za  nim  król 
Władysław  brata  Olbrychta,  aby  z  nim  łaskawie  postę- 
pował, gdyż  sam  Stefan  tego  żądał  i  posły  swe  na  sło- 
wo króla  Władysława  tu  był  posłał.  Tamże  tych  kró- 
lów obrona  spoina  przeciw  Turkom  utwierdzona  była,  na 
co  się  też  i  Aleksander  książę  litewskie  podpisał.  Tam- 
że się  stało  odnowienie  zjednoczenia  w,  ks.  litewskiego 
z  koroną  polską,  jeszcze  za  Jagiełłą  postanowionego.  Nad- 
to jeszcze  przydana  byja  deklaracya  kolo  obierania  króla 
iw.  ks.  litewskiego,  to  jest,  aby  obadwa  te  narody  jeden 
bez  drugiego  pana  sobie  nie  obierali  ani  podnosili.  Na 
co  listy  w  skarbie  koronnym  pod  pieczęciami  panów  pol- 
skłck  i  litewskich  są, 

Tegoż  czasu  ugoda  się  stała  między  Olbrachtem  kró- 
lem a  między  Stefanem,  który  prosił  króla  o  to,  aby  mu 
winę  wszystką  odpuściwszy  na  województwie  go  jego 
własnem  zachował,  a  on  przeciwko  każdemu  nieprzyjacie- 
lowi jego  miał  bydź  gotów.  Czego  mu  król  łaskawie  po- 
zwolił i  wszystko  odpuścił.  Kondycye  te  też  między 
pitni  były,  aby  zbiegów  żadnych  z  obu  stron  nie  przyj mo- 
V4ij  ai  jeźliby  się  któremu  przytrafiło   wołoskiemu  woje- 


n 


908 

wodzie  zb*ożrć  przed  TurTd  do  Polski,  tedy  go  król  miał 
przyjąć  i  pomódz  mu,  jakoby  zaa  do  swego  państwa  przjśó 
nnógi.  Też  wojewoda  powinien  był  dawać  pomoc  przeeiw 
Turkom,  tak  Polakom  jako  i  Węgrom,  czasu  potrzeby  i 
przestrzedz  wczas,  gdzieby  co  niebezpiecznego  i*  Turek  ba- 
czył; sprawiedliwość  aby  starostowie  z  obu  stron  nieod- 
włoczną  czynili,  kupcom  żeby  wszędzie  wolno  jeździć  by- 
ło/   Czego  sij  jeszcze  listy  w  skarbie. 

Wtonczas  też  kniazia  moskiewskiego  Iwana  Wasyle- 
wica  pogłowie  u  króla  byli  w  Krakowie,  o  przymierze  ^ 
przyjaźń  prosząc,  co  snadnie  otrzymali. 

Tegoż  roku  Władysław  król  węgierski  i  czeski-  tak- 
że Olbracht  polski,  trzeciemu  swojemu  bratu  Zygmunto- 
wi głogowskie  i  opawskie  księstwo  w  Szląsku  postąpili  'i 
nad  górnym  Szląskiem  starostą  go  przełożyli,  na  którem 
państwie  będąc  tak  poddanym  jako  pogranicznym  lu- 
dziom barzo  się  dobrze  zachowid  i  rozboje  w  Szląsku 
uskromił. 

Dowiedziawszy  się  cesarz  turecki  Bajzet  o  tem  zje- 
dnoczeniu królów  posłał  posły  swe  do  króla  polskiego, 
pokoju  abo  przymierza  prosząc;  bo  natenczas  wodą.  i  zie- 
mią państwa  weneckie  wojował  i  Metonę  i  Koronę  mia- 
sta znamienite  im  wziął,  do  tego  ludzi  w  niewolę  wiele 
im  pobrał  tak,  aż  pokój  u  Turków  odkupić  drogo  musieli. 
A  wtenczas  też  wielkie  wojny  we  Włoszech  były,  gdy 
Hiszpani  z  Francuzy  o  królestwo  neap^litańskie,  a  Maksymi- 
lian z  Szwajcarami,  także  papież  z  Florentyny  i  Wene- 
towie z  Genuensami,  nuż  Medyolańczycy  z  panem  swym 
Ludwikiem  Sforcyą,  dziadem  Bony  królowej  polskiej,  usta- 
wicznie wojny  wiedli. 

Tegoż  roku  urodził  się  na  Kazimierzu  w  Krakowie 
między  żydy  cielec  ze  dwiema  głowami,  jedna  była  na 
tyle  a  druga  na  przodku,  a  ogon  we  środku  grzbietabył, 


907 

nóg  TEkiiaJt  Błedm  na  pi^awyiO'  boku  a  na  lewym  iadaej, 
insse  członki  miał  spełna,  był  niejako  podobien  bliźniętom; 
długo  przed  fortą  glinianą  leżał  na  dziwy  ludziom. 

Tegoż  roku  Iwan  Waaylewic  w.  ks.  moskiewskie   na- 
laz^Hzy    przyczynę   na  Litwę,    iż  Aleksander   córce  jego 
Melenie,  która  była  za  nim,  nie  zbudował   cerkwie   ruskiej 
na  wileń»kim  zamku,   ktemu  że  się   mieniał   mieć   prawo 
na  ruskie  krainy  aż  po  Berezynę  rzekę:  zmówił  się  z  Min- 
dykirejem  carem  przekopskim  i  podniósł   wojnę    przeciw 
Litwie.     Posł^d  też  do  kniazia  Siemiona  mozajskiego  ido 
kniazia  Wasyla  Osiemiatczyca,  namawiając  ich  z  prośbą, 
aby   ze  wszystkiemi   zamkami    swojemi  siewierskiemi   od 
Aleksandra  odstąpili    a  jemu  służyli.     Którzy  wnet  posta- 
nowienie takowe  i  przysięgę  z  moskiewskim  uczynili,  aby 
w.    ks.  litewskie  z  pomocą  jego  wojowali,   a  coby   zam- 
ków   litewskich  wzięli,  to  im  kniaź  moskiewski  wszystko 
obiecał  dać.    A  gdy  im  przysiągł  to  spełnić,  posłał  zara2S 
wojewodę  swego  Jakowa  Zacharmiczana  pomoc  im,  z  któ- 
rymi poszli  do  Brańska  i  do   aiewierskiej  ziemie.     A  gdy 
przyciągli  pod  Brańsk    a  wojewody  brańskiego  natenczas 
nie  było,  tedy  Brańszczanie  niektórzy,  wiedząc  o  Moskwie, 
umyślnie  na  zdrrdzie  zamek  zapalili;  widząc  Moskwa,  iż 
zamek  gore,  rzucili  się  ku  zamkowi    i  wzięli   go.     Także 
te  zamki  natenczas  do  moskiewskiego  się  dostały  w  ręce: 
Czerniej  ów,  Starodub,  Nowogródek,  siewierski  i  inne. 

Aleksander  słysząc  to  zebrał  wojsko  i  posłał  z  nimi 
hetmana  swego  książę  Konstantyna  Ostrowskiego,  i  Miko- 
łaja Badziwiłła,  Hreora  O^cika  i  innych  wiele,  a  sam  za 
nimi  ciągnął  do  Borysowa.  Konstantyn  ciągnął  ku  Smo- 
leńsku, a  na  Smoleńsku  natenczas  wojewodą  był  Stanisław 
Kiszka,  którego  Konstantyn  wziąwszy  z  sobą  ciągnął  do 
Drohobycza,  a  tam  dostał  języka.  Tenże  powiedział,  iż 
Jaków  hetman    moskiewski  z  niewielkiem  wojskiem  pod 


908 

Drohobyczem  leżał,  ale  tak  trzeci  dzień  przyszli  k  niemu 
drudzy  wojewodowie  moskiewscy  z  wielą  ludzi,  a  prze- 
łóż im  nie  radził,  aby  mieli  bitwę  z  Moskwą  zwodzić,  gdyż 
naszych  było  mało.  Wszakże  naszy  niedając  mu  w  tein 
wiary  na  Moskwę  ciągnęli  i,  przeszedłszy  wieś  Łopacinę 
a  niedoszedłszy  do  rzeki  Wiedroszej,  we  dwu  milach  od 
wojska  moskiewskiego  stanęli,  gdzie  dowiedzieli  się  zape* 
wne,  jako  Moskwy  barzo  wiele  a  iż  już  naszych  czekają 
stojąc  w  sprawie  i  gotowi  ku  bitwie  są  u  Wiedrosze, 
Przeto  Konstantyn  wszedł  w  radę  z  pany  i  z  rycerstwem, 
co  miał  czynić.  Zgodzili  się  naszy  zwieść  bitwę  z  Mo^ 
skwą.  A  tak  ciągnęli  dwie  mili  lasy  i  bioty,  a  skoro  wyszli 
na  pole,  potkali  się  z  Moskwą,  gdzie  wiele  ludzi  z  obu 
stron  padło.  A  Moskwa  ustąpiwszy  nazad  poszli  precz 
przez  rzekę  Wiedroszę,  bo  się  spodziewali  więcej  ludzi 
litewskich  z  łasa  przybydź.  A  gdy  Litwa  do  rzeki  Wie- 
droszę przyszła,  Moskwa  obaczyła  wojsko  litewskie  barzo 
małe  a  że  posiłku  żadnego  nie  miało  (jakoż  tylko  ich 
półczwarta  tysięca  było,  a  Moskwy  czterdzieści  tysięcy); 
przeto  widząc  ich  mały  poczet  skoczyli  ku  Litwie,  a  tam 
ich  porazili  na  głowę.  Poimali  też  między  inszymi  hetr 
mana  samego  książę  Konstantego,  i  Hrehora  Ościka  her- 
bu Trąby,  Litowara  Chrepto wica  marszałka,  Mikołaja  Chle? 
bowica  herbu  Leliwa,  i  Zienowica  (którzy  pół  pierścienia 
a  krzyż  na  wierzchu  za  herb  w  polu  czerwonem  no- 
szą) i  wiele  innych.  Ale  Konstantyn  był  w  tęższem 
więzieniu  chowan  niż  drudzy;  abowiem  powiedano,  że  miał 
ręce  opak  ołowem  nazad  zalane  i  nogi  okowane,  przeto 
musiał  icnu  przysięgę,  jaką  on  chciał,  czynić.  Nosi  dóm 
książąt  Ostrowskich  (Ostrogskich)  zdawna  ś.  Jerzego  za 
herb,  równie  jako  i  inne  przedtem  książęta  ruskie  nosiły 
i  dziś  moskiewski  nosi.  Lecz  przy  tern  i  innych  dzisią 
używają. 


909 

Tejże  jesieni  Moskwa  zamek  Pnciwił  wzięła  za  Ki- 
jowem mil  sześćdziesiąt  w  polach,  a  od  Czernichowa  30 
mil,  gdzie  Sapiehę  herbu  Lis  w  więzienie  wzięto,  i  Osta- 
tek siewierskiej  ziemie  Moskwa  posiadła^  i  Dorohobuz  i 
Toropiec,  owa  barzo  wiele  ziemie  litewskiej  natenczas 
Moskwa  wzięła. 

Tejże  jesieni  Mindykirej  car  przekopski  posiał  syna 
swego  Achmatkireja  Sołtana  z  inszymi  synami  swymi, 
którzy  zwojowali  ziemię  wołyńską  i  spalili  miasto  Wło- 
dzimierz, Brzeście  spusztoszyli,  nuż  około  Bełza,  Kraśnika, 
Turobina,  Krasnegostawu,  Lublina,  Urzędowa  aż  do  rze- 
ki Wisły  burzyli.  Przeciw  którym  zebrał  się  Olbracht 
król,  ale  gdy  niemógł  pogan  dogonić,  wrócił  się  do  Kra- 
kowa. Ci  Tatarowie  rychło  potem,  złożywszy  łupy  w  Prze- 
kopie, miesiąca  września  wrócili  się  zasię  i  u  Żawicho- 
3ta  przebywszy  Wisłę  począwszy  od  Opatowa  aż  do  Brze- 
ścia litewskiego  nazad  ciągnąc  wszystkie  włości  splundro- 
wali.  A  znaczyła  tę  srogą  plagę  pogańską  kometa,  ośm- 
naści  dni  przed  pierwszem  wtargnieniem  tatarskiem  trwa- 
jąca, i  Kurza  Noga,  która  natenczas  zgorzała  w  piątek 
prawie  przed  kwietną  niedzielą.  Była  trocha  żołnierzów 
na  Podolu,  nad  którymi  był  starszjr  Piotr  Myszkowski 
Jastrzębiec  starosta  lwowski,  którzy  najeździwszy  się  nad 
nimi  dali  im  pokój,  bo  im  nie  równo  było.  Ruszył  się 
król  Olbracht  za  nimi  z  Krakowa  o  ś.  krzyżu  w  jesieni, 
za  którym  też  mieli  krzyżownicy  ciągnąć,  na  które  legat 
papieski  przyniósł  listy^  aby  byli  obroną  przeciw  poganom; 
ale  skoro  król  ujechał,,  krzyżownicy  rzucili  się  na  żydy 
w  Kazimierzu  i  wiele  ich  połupili  i  pozabijali,  wyłamaw- 
szy do  nicli  fortę  glinianą.  Kraków  przed  nimi  zamknio- 
no  było,  i  tak  szli  po  wale  przez  Stradom.  A  wtenczas 
z  muru  patrzyli  posłowie  tureccy   i  grozili  im  wyciągając 


910 

ręce.     Potem  za  królem  szli,  ale  nie   wczas,   bo  już  byli 
Tatarowie  uszli  nabrawszy  sic,  jako  zawźdy  czynią. 

Potem  roku  1500  Aleksander  w.  k.  litewski  posłał  do 
Polski,  do  Czech  i  do  Niemiec  lud  zbierać  za  pieniądze 
przeciw  moskiewskiego,  których  zebrał  poczet  niemały,  a 
w  Poznaniu  pieniądze  im  dawano;  nad  którymi  żołnierzmi 
był  starszy  Jan  Polak  Karnkowski  herbu  Junosza.  Z  tymi 
tedy  ludźmi  i  z  wojski  swemi  litewskiemi  Aleksander  cią- 
gnął do  Mińska,  a  tam  mu  przyniesiono  nowinę,  iż  Dy- 
mitr, syn  kniazia  moskiewskiego,  ciągnie  z  wielkiemi  woj- 
ski i  z  działy  pod  Smoleńsk  i  już  Smoleńska  dobywa. 
Usłyszawszy  to  Aleksander  posłał  przeciw  jemu  Litwę 
z  Stanisławem  Białym  kasztelanem  trockim  i  starostą  żmudz- 
kim,  także  Jana  Polaka  z  służebnymi,  a  Moskwa  tern  pil- 
niej Smoleńska  dobywała  czyniąc  szturmy  w  nocy  i  we 
dnie;  wszakże  za  pomocą  bożą  odbici  byli  i,  wielką  tru- 
dność podjąwszy  i  u  szturmu  barzo  wiele  ludu  straciwszy, 
z  wielką  hańbą  i  sromotą  od  zamku  odstąpili,  a  Biały  i 
Jan  Polak  Karnkowski,  przebywszy  Niepr  u  Orsze,  pod 
Smoleńsk  przyciągnął.  Usłyszawszy  to  Dymitr  tem  pręr 
dzej  się  pokwapił  do  Moskwy,  a  wojska  litewskie  położy- 
ły się  na  górach  i  leżeli  tam  przez  jesień.  A  gdy  zima 
przyszła,  wrócili  się  do  domu.  Zaczem  Litwę  dwoją  wten- 
czas szkoda  potkała.  Pierwsza  od  nieprzyjaciół,  druga,  iż 
pieniędzy  próżno  wydali  na  żołnierze,  którzy  posługi  im 
żadnej  za  to  nie  uczynili  i  owszem,  czego  nieprzyjaci^ 
nie  zwojował,  to  oni  splundrowali. 

Boku  1501  dnia  11.  stycznia  król  Olbracht  złożył 
sejm  w  Piotrkowie,  gdzie  posły  tureckie,  którzy  eiJy 
rok  na  to  czekali,  odprawił  z  przymierzem  do  piąci  lafc 
Tamże  zaraz  po  nich  przyjechali  posłowie  cara  zawoU 
skiego  Sachmata,  którzy  ^rzysiężenia  z  Polaki,  i  Lttw% 
przeciwko  moskiewskiemu    i  przekopskiej  hordzie  żądali. 


911 

Ćo  było  królowi  wdzięczno,  i  ućzyhil  przysięgę  nk  to  ż  pa- 
nj  koronnymi   i  posłami   w.  ks.  litewskiego  od  Aleksan- 
dra ku  tej  sprawie    pcisłanyinl.     Przysięgali  też  posłowie^ 
tatarscy  zwykłym  obyczajem  na  dzable  gołe,  ląjąo  na  nie 
Wodę,  którą  pili,  mówiąc:  iżktoby  tę  przyjaźń  i  to  sprzy- 
mierzenie żlainałj  tedy  niechajby  ód  tej   Szable   zginął  i 
krew  się  jego  tak  lała,  jako  się  ta  Woda  leje.    Odpriiwie^ 
id   t^dy   ci  posłowie   do  hordy  z  wielkiemi  podari^ami,  a 
przy  iiicli  Jan  Olbracht  król  posłał  Krzysztofa  Teslika,  ŚL 
Ałeksandrer  MichjEiła  Haleckiego — którzy  obadwa  umidi  pd 
tatarski!  dobrze — do  cara  będąc  jego  przyjaźni  wdzięczny 
a  postępując  mu  jurgielt^  tO  jest  za  trzydzieści  tysięcy 
złotych  kożuchów  i  sukna,  a  on  miał  z  wojskiem  swojem^ 
którego  był  powinien  stawić  trzydzieści  tysięcy^  bydź  go- 
tów przeciw  każdemtl  nieprzyjacielowi     Przyjechali  teźr 
posłowie  i  od  wojewody  wołoskiego  Stefana  na  ten  sejm> 
prosząc,  aby  inn  według  przymierza  król  wydał  zbiega  Pio- 
tra, sy nil.  i¥oje Wody  pierwszego  Helia8ża>   dla  tego,  iź  się 
radził  ha  hospodarstwo  wołoskie.     (3  czem  gdy  się  <Uugo 
:   z  pany  król  r^ldził,   hiećhcąo  sobie  Stefana  giiiewać  ( bo 
\   tię  też  do  Prus   na  czas  wyprawował)  dal  go  ściąć  we 
Chowie,  na  co  patrzyli  posłowie  wołoscy;  a  iżby  się  śmierć 
jego  nie  zdała  bydź  bez  przyczyny,  rozsławiono,  iż  zfał- 
azoWał  listy  królewskie;    Tak  tedy  król  Olbracht  odpra- 
wiwszy posłów   wołoskich  do  Torunia  się  wyprawiła  aby 
przysięgę  wziął  od  nowego  mistrza  pHiskiego  Fryderyka^ 
6yna  książęcia   saskiego;   który  acz  był  na  prośbę  królo- 
trej  matki  od  króla  na  to  państwo  obrafl,  jednak  się  dłu- 
go królowi   z  posłuszeństwa  wyłaraował,    a  gdy  do  niego 
król  posłał,  on  zwłóczył  ode  dnia  do  dnia,  aż  w  tern  król 
Jan  Olbracht  apopleksyą  umarł.     Ciało  jego  do  Krakowie 
odwieziono  i  W  kościele  na  zamku  uczciwie  jest  pogrze- 
bione,  w  kaplicy    ś.  Jana.    Był  Jan  Olbracht  urody  wy- 
Ciblloteka  Polska;    Kronika  Marc.  Bielskiego;  il6 


n 


912 

sokiej;  płci  czamawej,  miał  uczenie  nie  złe  i  ba^ił  się 
czytaniem^  zwłaszcza  liistoryki  rad  czytał,  krasomówca 
był  wielki,  bojny,  skłonny  ku  każdemu,  dworu  swego  ty- 
siąc i  sześćset  koni  obecnie  chowrf,  mieczyk  zawfcdy 
przy  boku  miewał,  był  dowcipny,  śmiały,  wielkomyślny 
ale  nie  fortunny,  acz  przed  śmiercią  poczęło  mu  już  było 
szczęście  lepiej  słttżyó.  Śmierć  jego  znamionowała  komę' 
ta,  która  trwała  miesiąc.  Gałka  z  ratusza  krakowskiego 
też  spadła,  którą  nowo  i  mocno  cieśla  wprawił.  Królo- 
wał lat  ośm  i  miesięcy  ośm.  Wieku  swego  miał  czter- 
dzieści lat  i  miesiąCi  Po  jego  pogrzebie  Fryderyk  kardy- 
nał posądzał  niektóre  duchowne  o  skarby,  które  pobrali 
po  nim,  a  zwłaszczći  Drzewickiego  herbu  Ciołek  podkan- 
clerzego koronnego,  u  którego  to  w  mocy  było,  a  wszak- 
że potem  wypuszczeni 

Tejże  jesieni  car  żawolski  Sachmat  syn  Achmata 
przebywszy  Wołgę  i  Don  abo  Tanais  rzeki  ze  wszystką 
hordą  zawolską  przyciągilął  na  pomoc  Litwie  przeciw  mo- 
skiewskiemu, którego  prowadził  poseł  litewski  Michajło 
Halecki;  wciągnął  prosto  w  ziemię  siewierską,  gdzie  pu- 
stoszył pańdtwa  moskiewskie  aż  do  samego  Brańska  i 
dobył  Nowogródka  Słewierski^o,  a  insze  zaiźiki  poddały 
się  dobrowolnie;  które  car  żawolski  Haleckiemu  podaw- 
szy w  moc,  żeby  je  wziął  na  Aleksandra  w.  ksi  litewskie- 
skiego,  sam  stanął  na  Nieprze  między  Czernichowem  a 
Kijowem.  Tamże  cara  przekopśkiego  Mindy  kierej  a,  gdy 
mu  onych  pól  chciał  bronićj  stoczywszy  bitwę  z  nitn  po- 
raził a  po  tern  zwycięztwie  posłał  do  Litwy  powiedając, 
iż  im  przyszedł  na  pomoc  we  stu  tysięcy  koni  hol*dy  swo- 
jej, ^prosząc  Aleksandra,  aby  z  nim  jechał  i  nieprzyja- 
ciele swoje  wojował.  A  wtenczas  Polacy  Aleksańdl-a  na 
królestwo  wybrali,   który  Sachmata  natenczas  zanicchaw- 


913 

89sy  gdtówał  się  z  pany    litewskimi    do  Krakowa  na  ko- 
JTonacyę. 


ALEKSANDER,  KRÓL  POLSKI. 

Skoro  po  śmierci  Olbrachta  zaraz  według  zyiryozaju  sejm 
dla   wybrania  nowego  króla  Fryderyk  arcybiskup  i  kardy* 
nał  w  Piotrkowie  złożył,  na  którym  senatorowie  i  rycerstwo 
koronne  rozmaite  zdania  swe  podawali.    Bo  jedni  Włady* 
BłaYra    węgierskiego  i  czeskiego    króla   chcieli,   cz^o  był 
powodem  Piotr  Kmita  z  Wiśnicza  Srzeniawczyk  marszałek 
fcoroany,  i  już  byli.  posłali  do  niego  na  Budzyń  Piotra  Mysz- 
kowskiego wojewodę  łęczyckiego  z  Mikołajem    Wróblow-- 
ekim  kanonikiem  krakowskim,  prosząc,  by  przyjechał  n^ 
królestwo.    Na  co  Władysław  barzo   rad  przyzwolił  i  do' 
cesarza  Maksymiliana,  także  do  Ludwika  francuskiego  kró- 
la   i  inszych  panów   chrześoianskich  rozpisał  listy,   iż  go 
pan  bóg  nietylko  na  czeskie  i  węgierskie  królestwo  wywyż- 
szy <5  raczył,  ale  i  na  polskie.  Drudzy  zaś  Zygmunta   gło- 
gowskiego książęcia  stronę  trzymali.  Ale  ci  przewiedli,  któ-' 
rzy  Aleksandrowi  w.  ks.  litewskiemu    życzyli;    abowiera 
już  tego  przedtem  doznali,  że  Władysław  będąc  królem  wę- 
gierskim a  k  temu  jeszcze  czeskim,  niemógłby  tak  Pokce 
dogadzać  jako  było  trzeba,  czego  świeże  były  przykłady; 
a  też  gdzieby  był  kto  inszy  królem  polskim  oprócz   Ale- 
ksandra, tedy  oderwałaby  sięjuż  była  zatem  Litwa  od  Pol- 
ski, co  bydź  nie  mogło  bez  wielkiego  krwie  rozlania;  bo  się 
już  Aleksander  bral  z  wojskiem  chcąc  dochodzić  prawa  swe- 
go mocą,  jednak  go  matka  królowa  Helżbieta  hamowała.   A 
w  tem  na  czas  panowie  litewscy  przyjechali,  Wojciech  Tabor  - 
biskup   wileński   i   Jan  Zabrzeziński  marszałek   wielki   i' 
Mikołaj  Radziwiłł  podczasy;  według  zlecenia  pana  swego 
i  rad  wszystkich  mieli  długie  traktaty  z  pany  koronnyoąi 


914 

okoto  wybierania  króla-  dowodząc  tego  sptski  spoinie  mię- 
dzy Bobą  nczynionemi,  że  tenże  ma  bydź  królem  pplskim, 
co  i  w.  kś.  litewskim,  i  tenże  w.  ks.  litewskim,  co  i  kró- 
lem polskim,  bo  gdzieby  inaczej  było,  tedyby  się  rozłą- 
czenie tych  państw  stało;  co  już  spbie  od  tyoh  czasów 
mocniej  a  niż  pierwej  rzekli  trzymać,  zgadzając  się  na  to, 
aby  spoinie  byli  po4  jednego  pana  władzą,  a  ten  aby 
w  Polsce  wespółek  i  z  nimi  był  wybieran  i  koronowan; 
zaczem  też  panowie  litewscy  ka^dy  według  miejsc  swoicłi 
w  senatorskiem  kole  wotowad  i  zasiadać  już  mieli,  tylko 
sądy  ich  żeby  in^  według  zwyczaju  starego  zostawione 
były,  nuż  marszałkowie,  pieczętarze,  podskarbiowie  i  inni 
nrzędaicy  żeby  ti^e  byli  litewscy  jako  i  polscy;  które 
artykuły  wszystkie  według  potrzeby  opisawszy  i  postano- 
wiwszy panowie  koronni  Aleksandra  w.  ks.  litewskiego 
królem  polskim  obrali  i  obwołali  i  zaraz  do  Brześcia 
kniemu  te  pany  wyprawili:  Andrzeja  Różę  arcyłńskupa 
lwowskiego  i  Jana  Lubrańskiego  herbu  Gos&dawa  bisku- 
pa poznańskiego.  A  tento  był  Lubrąński,  cp  ss  bratem 
swoim  Mikc^ajem  Gard:^iną  wojewpdą  pozna^kim  uczy- 
nił takową  ordynacyęt  że  gdzieby  niestało  Łubrańskich, 
tedy  Lubraniec  na  dalsze  herbowne  przypadać  miał,  ją* 
ko:  na  Laskarego,  Swiepińskiegp,  Paniewskiego,  którzy 
szli  z  domu  tego,  a  ci  dziewki  dziedziczki  własne  ppsą- 
żyć  mieli  i  dać  każdej  z  nich  pp  piąci  set  czerwonych 
złotych,  a  jeźliby  która  w  zakon  wstąpiła,  tedy  dwiesde. 
Wszakże  się  to  wszystko  połamało  po  Tomaszu  Lubrań- 
9kim  kasztelanie  br2^eskim,  gdy  Jakub  Ohlewicki  hprbi| 
^Odrowąż  pojął  córkę  jego  dziedziczkę,  o  co  było  kłopota 
i  mordów  dosyć.  Jechali  też  i  ci  świeccy  panowie:  An- 
jirzej  z  Samotuł  poznański,  Jan  Tarnowski,  Sram  przezwi- 
skiemi  lubelski,  wojewodowie,  którzy  od  Aleksandra  i  od 
paiiów  litewskich   przysięgę  wziąwszy,  pkołp   zachowania 


I 


916 

praw  i  Bpifików  i  sprayinterzeBia  Litwy  %  Poltk%  kró- 
lestwo mu  oddali,  Tak  Aleksander  bea  omieszkania  w  ty- 
siącu i  czterech  set  koni  do  Krakowa  przjjeohi^  bo  się 
tego  obawiały  aby  go  brat  Władysław  czeski  i  węgierski 
król,  od  niektórej  częici  pa  królestwo  polskie  wezwany^ 
nie  uprzedził.  Acz  ten  gdy  usłyszał,  ie  brata  jego  obrano, 
obetnie  mu  życzył  tego  i  wnetźe  posly  swe,  które  jui 
był  z  tą  nowiną  wszędzie  roaesła},  gonió  kąsał,  aby  się 
wrócili;  ale  już  drudzy  daleko  byli, 

Wtenczas  posłowie  od  cara  zawolskiego  Sacłimata, 
który  na  kijowskich  polach  leżał,  przyjechali  do  Krakowa 
skarżąc  się  na  Polaki  i  Litwę,  iż  przez  tak  dalekie  a  tru- 
dne drogi  na  pomoc  sobie  przeciw  Tatarom  przekopskim 
przyzwawszy  sami  się  z  nimi  według  zmowy  i  sprzysię* 
żenią  nie  złączą  i  tak  długo  tę  wojnę  odwłaczają,  zaczem 
ich  od  zimna  i  głodu  już  wiele  i  z  koómi  leżąc  tak  dłu- 
go w  polach  pogioęło.  Na  co  im  odpowiedziaiio,  iż  król 
Aleksand0r  koronacyę  odprawiwszy  zaraz  miał  się  z  nim 
złączyć  i  o  to  postarać,  żeby  tak  dalekiej  drogi  swej  pie 
żiJował,  Z  tern  tedy  poselstwem  Tatarowie  odprawili, 
i  upominki  im  danp^  A  w  tym  czasie  cara  Sachmata  żo- 
na, sprzykrzywszy  sobie  nędzę  głód  i  zimno  w  polach, 
z  większą  połowicą  jego  rycerstwa  do  Mindykiereja  cara 
przekopskiego  uciekła,  z  którymi  wespół  car  przekopski 
Mindykierej  złączywszy  się  bez  wieści  uderzył  na  cara 
zawolskiego  Sachmatii  i  pprąził  na  głowę  i  hordę  jego 
wszystką  *  wziął,  a  sam  car  zawolski  Sachmat  z  bratem 
swoim  i  niektórymi  kniażmi  i  ułany  przybić^  do  Kijowa, 
a  stanąwszy  niedaleko  Kijowa  posłał  do  kniazia  Dymitra 
wojewody  kijowskiego,  powiedsjąc  mu  o  przygodzie  swej, 
gdzie  wojewoda  kijowski  przez  kilka  dni  go  podejmował 
i  udarował;  a  potem  bez  wiadomości  z  Kijowa  we  trzech 
set  koni  zjechał  4o  Biłagrodu*    Chciał  potem  do  Bajzetą 


916 

cesarza  tureckiego  uciec  a  poddać  się  mu  w  moc  i  kt- 
daó  pomocy  przeciw  królowi  polskiemu,  żeby  się  nad  nim, 
dla  którego  wszystko  stracił,  krzywdy  swojej  zemścił;  ale 
gdy  się  dowiedział,  iż  cesarz  turecki  kwoli  Mindykier^- 
jowi  cesarzowi  przekopskiemu  kazał  go  sendziakowi  biła- 
grodzkiemu  poimaó  a  sobie  do  Konstantynopola  przysłać, 
skokiem  zasię  do  Kijowa  przybieżał.  A  wojewoda  kijow- 
ski obskoczywszy  go  do  Wilna  przyprowadził,  gdzie  tam 
był  pod  strażą  aż  do  sejmu  brzeskiego. 

Potem  Aleksander  od  Fryderyka  brata  arcybiskupa 
gnieźnieńskiego  i  kardynała  dnia  J2.  grudnia  w  kościele 
krakowskim  koronowan  na  królestwo  polskie-  przy  Hełż- 
biecie  królowej  matce  swej  i  przy  Konradzie  książęcia 
mazowieckim,  i  wielu  posłów  tak  z  polskich  jako  z  Li- 
twy, i  przy  wielu  posłów  postronnych.  Rycliło  potem 
dnia  18.  grudnia  Zygmunt  książę  głogowskie  i  opawskie 
z  Węgier  przyjechał,  i  poseł  wenecki  za  nim,  winszując 
królowi  nowemu  szczęśliwego  królowania.  Przyjechała 
też  potem  królowa  Helena  z  Litwy  do  Krakowa,  dnia 
4.  lutego  roku  1602;  ale  nie  była  koronowana  dla  tego, 
iż  w  greckiej  wierze  trwając  katolicką  się  wiarą  brzy- 
dziła, i  miała  na  zamku  krakowskim  swoją  kaplicę,  gdzie 
obyczajem  ruskim  nabożeństwo  swe  odprawówała.  Nie 
barzo  to  wdzięcznie  od  króla  przyjmował  papież,  że  te- 
mu nie  umiał  zabieżeć;  a  wszakże,  aby  z  nią  mógł  miesz- 
kać, posłał  mu  na  to  dyspensacyę,  którą  widziałem  w  me- 
tryce . 

Roku  1502  król  Aleksander  w  zapusty  zaraz  mszył 
się  do  Litwy  z  królową  Heleną,  słysząc  o  tem,  iż  kniaż 
Dymitr  Żyłka  szwagier  jego,  syn  w.  ks.  moskiewskiego, 
smoleńskie  włości  wojował.  A  tak  zostawiwszy  Fryde- 
ryka brata  kardynała  gubernatorem  królestwa  polskiego 
przyjechał  do  Wilna.  A  w  tym  czasie  Litwa  z  Stanisławem 


917 

^szką  od  smoleńskiego  zamku  Moskwę  odbili.  'WB2ak- 
^e  wiele  moskiewski  włości  litewskich  natenczas  posiadł 
sa  niedbałością  Aleksandrowa^ 

Tejże  zimy  król  Aleksander  posłał  do  kniazia  mos- 
kiewskiego wojewodę  łęczyckiego  i  Jana  Buczackiego 
|ojewodzica  podolskiego^  a  z  Litwy  Stani6ława  Chlebowi- 
ca  wojewodę  polockiego  i  Jana  Sapiehę,  którzy  przymie- 
rze wzięli  na  sześć  lat  z  moskiewskim,  a  więźnie  mieli 
bydż  wróceni;  oprócz  Konstantyna,  któremu  już  mo- 
skiewski ufał,  bo  mu  przysiągł,  i  przeciw  Tatarom  go 
Bjłał. 

Tegoż  roku  Tatarowie  zasię  wciągnęli  do  ruskich 
krain  i  do  sendomierskiej  ziemi  aż  do  Pacanowa;  spa- 
lili wtenczas  Rzeszów,  Jarosław^  Radymno,  Bełz,  Kunów, 
Łagów  i  wielki  Opatów*  A  gdy  przychodzili  ku  Paca- 
nowa, dał  im  wstręt  Jan  Wapowski  herbu  Nieczuja  dwo- 
rzanin Fryderyka  kardynała,  mając  strzelców  poczęsci, 
z  którymi  wyszedł  przed  miasteczko  i  rzndnie  w  sprawie 
stanął  tak^  iż  nieimiejąc  nań  nacierać  Tatarowie  odcią- 
gnęli od  miasteczka  i  zatem  poszli  nazad.  Do  niego 
miał  też  przybydz  sam  Fryderyk  kardynał,  który  już  na- 
tenczas był  w  Korczynie  z  piącią  set  koni,  gdzie  i  pie- 
choty miał  po  części,  a  szlachta  też  krakowska  już  za 
nim  nadciągała;  wszakże  Tatarowie,  jako  niezwykli  długo 
mieszkać  na  jednera  miejscu,  z  plonem  się  prędko  pokwa- 
pili,  których  było  natenczas  do  trzydzieści  tysięcy*  A  gdy 
się  przeprawiali  przez  Wisłę,  przez  tysiąc  więźniów  so- 
bie potopili. 

Tegoż  czasu  Mikołaj  Firlej  ż  Dąbrowice  starosta  lu- 
belski, za  Olbrachta  ki-óla  jeszcze  będąc  do  Bąjzeta  ce- 
sarza tureckiego  posłany,  wrócił  się  z  Turek.  A  wten- 
czas w  Bośnie  Turcy  obegnali  Jajce  zamek,  przeciw  ktć-^ 


918 

rym  WładyslaW  król  posM^Wójsko  swe  do  fio^hy    i,  p&^ 
raziwsźy  Tarki,  obronił  tainku. 

Tegdż  roku  ożenił  się  król  WladysłaW  i  poj^ł  ksie^ 
żnę  waskońską  Annę  Me  Franćjej^  z  dośm^óleniettł  Be- 
aty starej  królowej.  Poteln  rychło  posłał  drugi  raź  woj- 
sko przeciw  Turkom,  tiad  którem  przełożył  Piotra  Jana 
siedmigrodzkiego  wojewodę^  z  Hanzlikiem  synem  Matya- 
szowym;  porazili  Turki,  gdy  Bajzet  był  w  Persyej,  któ^ 
ry  i  tam  był  porażon;  Z  tej  przyczyny  struli  go  Tur- 
cy powiedajaCj  źe  nie  fortunny^  a  wybrali  syna  jego  Se- 
lima. 

Roku  1503  miesiąca  iHarca  Fryderyk  kardynał  timarł 
franca,  pocłiowan  na  zamktt  w  Krakowie  przed   wielkim 
ołtarzem  w  mosiądzowym  grobie  w  kraciećli  prawie;   Był 
Fryderyk  wzrostu  wysokiego,  wećrzenia  wdzięcznego,  ro- 
zumu nie  wiele  było^   a  W  pijaństwie  si^  kochał   i  miał 
swe,    co    z    nimi  zawarłszy   się  pijał.    Po   nim   dał   król 
arcybiskupstWo  gnieźnieńskie  Andrzejowi  Róży  Borysław- 
skiemu,  arcybiskupowi  przeszłemu  lwowskiemu^  po  kióiym 
to  zasię  arcybiskupstwo  wziftł  Bernat  Wilczek,  biskupstwo 
krakowskie  dał  Janowi  Konarskiemu  z   herbu   Habdank, 
acz  nie  wiele  umiał,  jedno,  że  był  w  łasce   u  Fryderyka 
kardynała.     Przedtem  umarł  też  był  Krzysztof  Kurozwań- 
ski  Róźyc  biskup  kujawski-  ha  sejmie  jeszcze  w  Piotrko- 
wie; przeto  po  nim  dał  król  wtenczas  Wincentemu  Prze- 
rębskiemu    herbu    Nowina    biskupstwo    kujawskie^   który 
był  przedtem  biskupem  przemyskim^   a  był   to    stryj   Ja- 
na  Przerębskiego   podkanclerzego    i   nominowatiego   po- 
tem  arcybiskupa    gnieźnieńskiego.    Po    nim  na  przemy- 
skie wstąpił  Maciej  Drzewicki,   który  też  był  podkande- 
rzym. 

Tegoż  czasu  Konrad  książę  mazowieckie  limarł,  dwóch 
synów   Jana  i   Stanitsława   barzo    młodo   zostawiwszy^  po 


919 

i^tórego  ćmierci  ja&  miało  mazowieckie  księstwo  okrom 
sarniego  Czerska  na  króla  przypadać,  bo  tylko  za  doiy^ 
"W-ociem  je  trzymał  Konrada  jednak  król  matce  ich  księi* 
iiie  Annie  wdowie  dozwolił  wszystko  trzymać  aŁ  do  po- 
stanowienia jakiego  gruntownego  na  sejmie.  Wszakie 
potem  na  sejmie  piotrkowskim  zostawiono  te  dzieci  przy 
wszystkiem  księztwie  mazowieckiem  według  prawa  len- 
ncgO)  a  jcźliby  bez  potomstwa  męzkiego  zeszli  obadwa^ 
tedy  wszystko  księztwo  mazowieckie  do  króla  polskiego 
przypaść  miało,  a  córki  księżne  jeżUby  były,  tedy  im  po- 
sag miano  dać  według  stanu  ich  książęcego; 

W  tymże  roku  miesiąca  sierpnia  carowie  przekop- 
eki  Bitykerej  Sołtan,  syn  cara  Mindykiereja,  wpadł  beż 
wieści  do  Litwy  w  szesci  tysięcy  Tatar  i  przyszedł  na^ 
przód  do  Słucka,  a  książę  słuckie  Siemion  był  natenczas 
W  Słuckuy  który  zawarł  się  na  zamku^  a  carowie  po- 
łożył się  koszem  pod  Sluckiem  a  ztamtąd  zagony  rozpu- 
ściwszy zwojował  około  Kiecka  i  Nieświeża  wszędzie  i 
zamek  Kiecko  spalił,  i  nie  wrócili  się  ludzie  jego  aż 
W  sześci  milach  od  Nowogródka^ 

Tegoż  roku  zasię  Tatarów  trzy  tysiące  pod  Słuck 
bez  wieści  wpadli  i  wojowali  aż  pod  Nowogródek,  a  szli 
nazad  przez  błota  hrycyńskie,  na  których  książę  słuckie 
Siemion  i  inni  panowie  litewscy,  Stanisław  Kiszka,  Ol- 
bracht Gastołd  i  Jerzy  Niemierowicj  wnetże  się  zebrali 
i  dogonili  ich  za  rzeką  Przypieczą,  za  Gródkiem  w  mili^ 
i  tam  na  głowę  ich  poraziK  i  plon  odbili. 

Tegoż  roku  wtargnęli  też  Tatarowie  do  Podola  o  ś. 
Marcinie,  gdzie  wiele  korzyści  nabrali*  A  gdy  z  plonem 
ciągnęli,  spadł  śnieg  wielki  na  nie;  w  tern  zebrali  się  na- 
szy  i  szli  za  nimi  szlakiem  ich  gotowym,  a  oni  do  brzu- 
cha w  śniegu  brodzili,  poścignęli   ich  zatem    i    snadnie 

Biblioteka  Polska.  Kronika   Marc.  Bielskiego^  117 


920 

porazili,  li  inden  nienciekł,  i  plon  odjęli;  ale  wtenczas 
zabity  Zemełka  hetman  od  Tatarzyna  z  łuku,  który  już 
na  ziemi  leżał. 

Potem  Stefan  wojewoda  wołoski  Pokucie  zwojował 
i  wziął  powiedając,  Iż  ten  kraj  Polacy  Wołochom  niesłu- 
sznie odjęli.  Przeto  król  Aleksander  roku  1603  przyje- 
chawszy z  Litwy  złożył  sejm  walny  w  Lublinie  nadzień 
8.  Szymona  Judy,  na  którym  radzili  około  Pokucia,  które 
sobie  przywłaszczał  wojewoda  Stefan;  dla  czego  przyjęli 
naszy  służebne,  międfcy  którymi  też  było  Raców  dosyć?, 
które  król  Aleksander  do  Wołoch  posłał  na  wojnę,  któ- 
rzy wołoską  ziemie  wzajem  wojowali  tak  ćttugo,  aż  Ste- 
fan musiał  ustąpić  z  Pokucia  i  zamki  wrócić^  które  był 
swymi  osadził,  zwłaszcza  gdy  sam  wtenczas  na  nogi  po- 
dagrą chorowah  A  iż  żołnierze  duchowne  i  inne  wsi 
nazbyt  łupili,  z  tej  przyczyny  ustawiono  naprzód  na  tym- 
że sejmie  szacunek  na  jałowicę,  gęś,  kurę,  siano  i  inoe 
rzeczy,  jako  mają  żołnierze  płacić,  i  przysławszy  im  pe- 
wne rozdano.  Na  tymże  sejmie  dano  Janowi  Łaskiemu 
herbu  Korab,  sekretarzowi  królewskiemu,  pieczęć  wielką 
koronną^ 

Lata  1504  Stefan  wołoski  wojewoda  umarł.  Był  to 
pan  waleczny  i  fortunny,  bo  Turków  jedną  rażą  przez 
sto  tysięcy  poraził  a  potem  kilkakroć,  nuż  Tatary  i  Ma- 
tyasza  króla  wegierakiego,  któremu  odjął  czakielską  zie- 
micC)  nawet  króla  polskiego  Olbrachta  na  Bukowinie. 
Może  go  tedy  każdy  historyk  z  tą  fortimą  jego  tak  wiel- 
ką a  państwem  tak  małem  równo  kłaść  z  onjmi  wielki- 
mi a  sławnymi  hetmany.  I  przetoż  go  też  zowią  Woło- 
szy  Kara  Bochdan,  to  jest  drogi  Bogdan,  a  dla  jego  nie- 
wymownej dzielności  mają  go  za  świętego. 

Tegoż  roku  król  jeździł  do  Prus,  gdzie  od  miast  pra- 
skich wziął  przysięgę,  a  mistrz  pruski  Fryderyk  niechcąc 


0il 

przysięgi  uczynić  do  Niemiec  do  przyjaei^  je«hałi  aby 
rniał  słuszną  wymówkę.  W  Niemcech.  też  natenczas  była 
luepokojów  dosyć  między  Maksymilian^n  cesarzem  a  Bu- 
pertem,  Filipa  wojewody  reńskiego  syneni|  że  mu  cesarz 
jaworskie  księztwo  wydarł  i  dał  je  Albrycktowi  powin- 
nemu  swemu.  Przetoż  mistrz  pruski  natenczas  nie  mógł 
Bię  na  pomoc  u  swych  zdobyć  przeciwko  królowi*  A  król 
t^ż  pojechał  z  Prus  pod  jesień  do  Polski,  bo  żołnierze 
przyjechawszy  z  Podola,  gdy  im  niemiano  pieniędzy  dać 
w  Krakowie,  wjechali  w  dobra  duchowne.  A  w  te  czasy 
Kazimierz  począwszy  od  rynku  aż  do  wielickiej  brany 
zgorzał,  bo,  gdy  się  zażgło  o  południu,  gorzało  aż  do  no« 
cy,  na  co  król  z  zamku  patrzaŁ  Potem  król  sejmował 
w  Piotrkowie,  gdzie  mazowieckie  sprawy,  jakom  pierwej 
•dotknął,  -skończył. 

Lata  1505  złożył  król  Aleksander  sejm  w  Brześciu  litew^ 
skim,  na  który  przyj ecliał  dnia  11.  stycznia,   mając  na 
pany  litewskie  gniew  o  to:  iż  gdy  za  przyczyną  Michała 
Glińskiego    dał    niejakiemu    Jędrzejowi    Droździe    Lidf 
wziąwszy  ją  Ileńcowi,  a  Ileniec  uciekł  się  w  tem  do  par 
nów  rad  litewskich:  i  przetoż  niechcieli  dać  panowie  litew- 
scy Lidy  temu  Droździe  powiadając^  iż  to  przeciwko  pra- 
^u  było  i  przywileju  ich,   który    samże  Aleksander,  gdy 
go  podnosili  na  księztwo,  dał  im  był  takowy :  iż  nie  miał 
żadnemu  urzędu  brać,  tylko  temu,  któryby  stracił  gardło 
abo  poczciwość;  o  co  się  król   gniewał  barzo,   a  Gliński 
mając  waśń  na  nie,  zwłaszcza  na  Zabrzezińskiego,  jesz- 
cze króla  barziej  podżegał.    Ten  Gliński  bywał  za  młodu 
w  cudzych  stronach,  we  Włoszech,  w  Hlszpaniej,  i  na  dwo- 
rze Maksymiliana  cesarza  zróslj  przetoż  był  spr.iwny  i  w  rze- 
czach rycerskich  nieiimiej  biegły,   a  ruskiej  wiary  byłj  za 
swą  tedy  godnością  przyszedł  był  do  tego,  że  prawię  pól 


922 

Litwy  trzymał;  zaczem  wiele  szlachty  zwłaszcza  raskiej,  na 
swoją  stronę  sposobił  tak,  iż  zaczasem  się  obawiali  pa- 
nowie litewscy,  aby  wielkiego  księztwa  litewskiego,  upa- 
trzywszy czas,  nieopanował  a  do  Husi  od  Litwy  stolicę 
nie  przeniósł;  i  przetoż  z  nim  ustawicznie  się  kłopotali 
i  do  króla  go  oskarżali,  jakoby  się  na  to  nasadzić  miał, 
aby  książęciem  litewskim  został;  lecz  iż  miął  łaskę  wiel- 
ka królewską,  król  temu  wiary  dać  niechciał  i  owszeia 
więcej  jemu  dufał  ł  wierzył,  gdy  na  nie  instygował,  żo 
oni  jego  majestatowi  byli  przeciwni  i  nieposłuszni.  Tak- 
że mu  ustawicznie  w  ucho  szepcząc  przywiódł  króla  do 
tego,  iż  król  Zabrzezińskiemu,  Kiszce,  Ohlebowicowi  stsi 
na  gardło;  abowiem  to  ukazował  królowi,  iż  póki  w  Li- 
twie oi  panowie  (namniej  trzej^  gardła  nie  dadzą,  poty 
w  tem  księztwie  rostyrki  będą.  Ozego  gdy  król  me  mógł 
dokazaó  w  pośrodku  Litwy  dla  wielkiej  możności  i  potęż- 
noścł  tych  panów,  przeto  ich  wyzwał  na  ten  sejm  do  Brze- 
ścia chcąc  ich  tam  skarać,  zamek  o  nioli  zamknąwszy; 
lecz  będąc  przestrzeźeni  panowie  litewscy  na  zamek  nie 
chcieli  wniść.  Odwodził  od  tego  króla  Jan  Łaski  kanc- 
lerz koronny  upominając  go,  aby  tego  nie  czynił,  i  oświad- 
czał się  mówiąc:  iż  ja  wolę  do  Polski  się  wrócić,  a  niż  przy 
tejn  bydź.  Zaczem  się  król  skromniejszym  stał  w  onej  za- 
palczywośei  swej  przeciw  panom  litewskim,  tylko  Zabrzeziń- 
skiemu trockie  wojewódzwto  wziął.  Ą  zaraz  z  Brześcia 
posłał  po  cara  zawolskiego  Sachmata ,  który  natenczas 
w  Wilnie  pod  strażą  był  chowan.  A  gdy  przyjechał  car 
Sachmat  do  Brześcia,  wyjechał  przeciw  jemu  król  na  pięó 
znil  od  miasta  dosyć  ozdobnie,  także  stanął  pod  namior 
tem  na  polu  a  kazał  sukna  wiele  nasłać  tam,  gdzie  miał 
car  z  konia  zsieść,  i  po  tem  suknie  aż  do  namiotu  kró- 
lewskiego szedł.  Król  wyszedłszy  wziął  go  z  sobą  do 
Ifapaiotu   i  posadził  wedle  siebie  jako  towarzysza.    A  tam 


923 

siedząc  król  Aleksander  i  car   zawolski   pasowali  na  ij- 
cerstwo    wiele   Polaków,  Litwy  i   Tatarów.      Potem   go 
król  wziął  do  Polski  do  Kadomia  na  sejm^  gdzie  jmiele 
dosyć  skarżył  się  dłag^  rzeczą  na  króla  Aleksandra   i  na 
fpany  polskie  i  litewskie,  iż  od  nich  próżnemi  obietnicami 
był  przyzwan  przeciw  carowi  przekopskiemu  na  pomoCy 
z  dalekich  stron  zawolskiej   hordy  aż   do  morza  kaspis- 
kiego,  a  gdy  im  z  wojskiem  na  pomoc  przyszedł,  był  od 
nich  opuszczony  a  prawie  na  mięsne  jatki  wydany,  i  za* 
tern    od   oara  przekopskiego  porażony  tak,  iż  ladzie  swo- 
je Tvszystkie  i  to,  co  miał,  marnie  utracił;  naostatek  gdy  do 
nicłi  jako  przyjaciel  uciekł    na    świętobliwe    zachowanie 
przysięgi,  za  więźnia  od  nich  mian    i   pod  strażą  w  wię- 
zieniu do  tych  czasów  chowan — ale  bóg  (rzecze  tak  z  pła- 
czem ręce  wzgórę  podniósłszy)  dobrych  wszystkich  i  złych 
rzeczy  odpłaciciel,  mnie  i  króla  będzie    kiedy  w  tej  spra- 
wie sądził,  a  nędze  i  utraty  mojej  i  zgwałconej    przysięgi 
znacznie  się  zemści;  naostatek  prosił,  aby  mu  było  wolno 
odjechać  i  wrócić  się  do  swojej   hordy   zawolskiej.    Nato 
odpowiedź  wziął,  iż  ani  na  boga,   ani   na   króla,   ani  na 
kogo  innego  tej  winy  wkładać  niema.  Jedno  sam  na  się, 
a  to  przeto,  iże  słowu  i  przysiędze  swojej  dosyć  nie  czy- 
nił; abowiem  gdy  u  Kijowa  leżał,  tedy  miasto  obrony  abo 
pomocy  poddanym  królewskim  szkody  działał  jako  jeden 
nieprzyjaciel,  mogący  leżeć  raczej  na  granicy    moskiews- 
kiej   pod    Starodubłem   a  tam    sobie   korzyść   zdobywać 
z  krain  nieprzyjacielskich,  niźli  tu  blisko  Przekopu  w  gar- 
dle nieprzyjacielowi  leżeć;  a  tam  będc^c  daleko  przespie- 
czniejszyby  był  i  do  tego  był  nie  przyszedł,  ażby  się  też 
był  król  z  nim  złączył   odprawiwszy  sprawy  swe  pilniej- 
sze.    Druga  co   gorsza,  iż  do  Turek   chciał  zjechać.   Za- 
tem Sachmat  zwiesił  głowę  a  prosił,  żeby  mu   dopomogli 
zemścić  się  tego  nad  carem  przekopskim.     Obieci^   król, 


024 

hy  jedno  mógł  tak  rychło  ludzi  zebrać.  *  A  wtenczas  po- 
żrzal  po  ludziacli,  których  bywa  dosyć  około  króla  na  sej- 
mie, a  ukazawszy  je  ręk%  rzekł:  A  ci  azaby  się  też  nie 
bili,  kiedy  trzeba,  a  na  cóż  je  chowacie?  Odpowiedziano 
mu:  iż  tu  nie  w  Tatarzech,  nie  wszyscy  a  nas  na  wojnę  . 
jeżdżą,  abowiem  jedni  tern  drudzy  owem  się  parają,  dru- 
dzy też  panu  bogu  służą.  A  na  oetatkn  prosił,  aby  mu 
dopuszczano  posłać  do  braciej  swej  nahaj skich  carów  za 
Wołgę  rzekę,  aby  go  ratowali  i  podpomogli;  abowiem  był 
toj  pewnej  nadzieje  o  swych  Tataizech,  co  byli  przy  prze- 
Isopskim  carzu,  iż  skoro  użrzą  kołpak  jegO;  tedy  zasię 
k  niemu  przystaną;  czego  mu  pozjwolono,  i  był  wesół  z^  tej 
odprawy.  Potem  go  król  kazał  odesłać  do  Litwy  na  Troki, 
gdzie  był  poczciwie  chowan. 

Na  tymże  sejmie  niektórą  szlachtę  o  rozbój  potracono,^ 
Osuchowskiego  i  Mysowskiego  ńcięto,  a  Businowskę  w  skór- 
niach  (butach),  z  ostrogami,  z  mieczem,  w  ubiorze  męskim 
j^ko  ją  pojmano,  obieszono.  Tamże  obronę  też  przeciw  Tata- 
rom stanowiono,  na  co  posłowie  Małej  Polski  po  1*2  groszy 
z  włoki  na  żołnierza  postąpili,  ale  Wielkopolanie  pozwolić  na 
to  nie  chcieli.  Na  tymże  sejmie  panowie  litewscy,  chcąc 
niewinność  swoją  pokazać  a  niechcąc  lUuJiąg  we  złem  mnie- 
maniu u  króla  bydź  za  oskarżeniem  przewrotnego  Micha* 
ła  Glińskiego,  prosili  o  przyczynę  panów  polskich  do  kró- 
la, aby  ich  z  nim  rozsądził;  jakoż  panowie  polscy  za  nimi 
prosili,    co  król  obiecał  uczynić,  skoro  się  do  Litwy  wróci. 

Tegoż  lata  dnia  19.  maja  ze  dżdżem.  haniebnym,  okra- 
tijem  trzaskaniem,  spadł  wielki  grad  w*  Krakowie  tak,  iż 
sztuki  lodu  padały  jako  kokoszejajca,  które  nic  tylko  drze- 
wa ale  i  dachy  na  domach  otłukły;  na  zamku  wieżę  je- 
dną strzaskał  piorun  z  sztuką  muru,,  co  podobno  znaczy- 
ła prędką  śmierć  królewską;  jakoż  tamże  jeszcze  na  sej- 
mie w  lladomiu  króla  powietrze  ruszyło  było,  i   tak  go 


985 

choro  do  Krakowa  przywleziotio  do  doktorów.    Do  które- 
go  natenczas  prz^echali  posłowie  od  Bogdana  wojewody 
wołoskiego,    prosząc  króla  o  siostrę  Helibietę  a  wracnjsjc 
Tyśmienice  i  Ciesybiesy,  których  był  jeszcze  ociec  jego 
nie    wrócił.    Ale  królowa  stara  na  to  słowa  nie  dała  rzeo, 
łe    był  inszej  wiary,   to  jest  greckiej,  wszaiLŻe  go  dalej 
zawieszono,  a  za  to,  ii  dal  jako  nie  swe,  podziękowano* 
Potem  przyjechali  posłowie  w  osmdziesiąt  koni  od   Tata- 
rów  nahajskich  carzyków  do  Wilna  w  poselstwie  do  Sach- 
matar,  do  którego  na  rozmowę  byli  wolno   przypnszczeni; 
a  gdy  tak  z  nim  w  łowy   i  na  przejazdki  jeździli,    tedy 
jednego  czasu    z  Troków   tajemnie  chciał  uciec  Sachmat 
i  bieżał  dniem  i  nocą,  ale  od  Olechna  Monwidowica   u 
Kijowa  dogonion,   związan   i  na  Troki   odwiezion,   gdzio 
pod  straią  ciemniej   potem  był  chowany.     W  tenże    czas 
przyjechali  posłowie  do  Litwy  od  Mindykiereja  caraprze- 
kopskiego  pro8z«*jc,  aby  Sachmata  z  więzienia  nie  wypusz- 
czali i,  by  nie  uciekł,  pilno  go  strzegli,  a  on  obiecał  z  kró- 
lera  w  dobrym  pokoju  mieszkać   i  pomoc  dawać  na  każ- 
dego nieprzyjaciela,  gdzie  się  on  królowi  jako   przyległy 
samsiad  rychlej  a  niż  Sachmat  z  daleką  hordą  swoją  przy- 
godzie może.      Uwierzyli  zdradliwym   słowom   Mindykie- 
rejowym   panowie  litewscy,   wszakże   do  przyjazdu    kró- 
lewskiego odprawę  posłom  odłożyli.     A  Sachmat  car    za- 
woiski  nieborak  w  więzieniu  będąc  gdy  się  tego  dowiedział, 
mówił,  aby  przekopskiemu  nie  wierzyli,  bo    on  bez  tego 
nie  wytrwa,  aby  niemiał  do  ich  krain  wtargiwać.     Jakoż 
się  wnet  spełniło  proroctwo  Saclimatowe.  Abowiemwtem 
przyszli  Tatarowie  ku  Nieprowi  na  Łojową  górę,  i  tam  się 
przez  Niepr  przeprawiwszy  poszli  do  Litwy;  gdzie   Mach- 
metkierej,  syn  carski,  koszem  stanął  pod  Mińskiem  a  pod 
Słucko  posłał  dwóch  bratów  swoich,  Bitykiereja  i  Bumasza, 
którzy  tam   przyszli  na   dzień  p.  Maryej   wniebowzięcia, 


926 

gdziei  ^ię  była  An^sta:^ya  księżna  śSaWarła  z  dzieciątkiem 
Juijim  Siemionowicem;  do  której  szturmował  podmioty 
czyniąc  i  ogień  podkładając,  ale  się  mężuie  bronili  Stu- 
czanie^  których  napoiumała  z  płaczem  księżna,  aby  ma- 
jąc tylko  jednego  dziedzica  od  pogan  go  obronili;  i  prze- 
toż  Tatarów  tam  wiele  poległo,  potem  poszli  ku  Nowo- 
gródku} a  natenczas  panowie  litewscy  wszyscy  byli  w  No- 
wogródku, radząc  o  Glińskim,  którzy  "dowiedziawszy  się 
o  Tatarach  it)zwinęli  się  precz,  które  Tatarowie  gonili 
aż  .za  Niemen  rzekę;  gdzie  wielką  szkodę  uczynili  prze- 
szedłszy Niemen^  zkąd  ż  więźniami  i  z  dobytkiem  nazad 
się  wrócili  ku  Nowogródku,  acz  ku  zamku  nowogrodzkie- 
mu nie  mogli  nic  uczynić,  który  Gastołd  osadził  był  do- 
brze i  wycieczki  czynił  na  Tatary.  A  Machmetkierej 
miasta  Mińska  dobył,  tylko  zamku  nie<  Wielkie  naten- 
czas szkody  w  Litwie  Tatarowie  poczynili,  zkąd  wrócili 
się  bez  szkody  nazad,  ludzi  samych  przez  sto  tysięcy,  ja- 
ko powiedają,  wywiódłszy* 

Potem  po  odejściu  Tatar  było  powietrze  w  Mińska 
i  w  inszych  miastach  litewskich,  a  Wilnianie  tymczasem^ 
będąc  Tatary  tak  barzo  strwożeni  (bo  zagony  ich  aż  pod 
same  miasto  zachodziły),  mur  około  Wilna  obwodzić  i  zam- 
ków poprawiać  poczelii 

Tegoż  roku  Iwan  Wasylewic  w.  k*  moskiewski  na 
schodzie  miesiąca  listopada  umarł,  naszczęsliwszy  po  Wło- 
dzimierzu monarsze  ruskim  nad  insze;  bo  się  Tatarom 
zniewolej  wybił  i  kilka  hord  ich  zholdował,  też  z  Szwe- 
dami, Inflanty,  Finlandy  szczęśliwie  wojny  wiódł,  litew- 
skiemu księztwu  przez  siedmdziesiąt  zamków  i  miast  z  No- 
wogrodem Wielkim  odjął,  i  straszny  był  wszystkim  sąsie- 
dnym  narodom,  w  Moskwie  pijaństwa  zabronił,  piąci  sy- 
nów: Dymitra,  Wasyla,  Jurja,  Siemiona,  Andrzeja  spłodził, 
i  Helenę   córkę,   którą  dał  Aleksandrowi  królowi  wmał- 


921 

jeeńśt^oi  Po  którego  Bmi^rei  Wasjrl  Iwanowie  syn  jegb 
panowid,  który  twańoi^ica  Bielskiego  posłl^  rzeką  Woł- 
h.ą  ńa  Machmetkireja  cara  kilzańskiego  |  takżś  j|>rsy- 
fezedłdzy  ku  Kazlmi  obstąpił  żainek  Bielski  zh  ws^&ikick 
fiitron  ziemią  i  wodą  siiturmająó  do  niego,  na  których 
uderzywszy  Tatarowie  jednych  pobili  a  drudzy  się  potor 
pili,  mało  ich  to  ńa  ivićinach  tioiegłd  i  to,  gdy  przyszły 
na  nich  burzd  wielkie^  potonęli^  tj^lko  sam  Bielski  w  ma^ 
łym  potizcie  ledwo  ućiekłs  Popadł  tam  wtenczas  w  Wielka 
tiżkodę  wludziack  inośkiewskii 

Tegoż  roku  Heilżbieta  królowa)  córkćl  Albryciita  kró- 
la węgierskiego  i  Czeskiego  a  żona  KazimierćOwa^  w  Kra- 
kowie umarła^  pochowana  tamże  ńa  zamku  W  Ejrakowid 
od  syna  Aleksandra  i  Zygmunta^  w  kaplicy  przy  m^żu 
Bwynl  Kazimierzu; 

Poteńi  król  Aleksander  T^rokti  1505  pilnciicią  leka- 
i*zów  z  nieńiocy  wyzwolony  ńiiesiąća  listopada  do  Lubli- 
na na   sejm   z  Krakowa   przyjechała   na    którym   sejmie 
wszczął   się    spór  między   świeckimi  pany  i  duchownymi 
około  porzadkti  siedzenia   wsenaeiej  bo  śię  domagali  pa- 
nowie świeccy^  aby  biskupi  jeden  bok  królewski)  chociaż 
j>rawy,   sobie  obrali  a  im  drugiego  dopu^cili^  ażeby  też 
fe  imion  swoich  i  dochodów  kościelnych  wypraw^  pospoli- 
tą wojenną  odprawoWalii    Tam  po  dłtigich  swarzech  król 
to  duchownymi   skazał,   aby  oni  ptzy    swych  pretogaty- 
/Wach  dawnych  w  cale   zostali;    Tamże  uchwalono   kowaó 
moneta  ńa  pospolitsi  óbi^Onę^  i  kdwanO  t)6łgi'08zkił  t)itcho- 
wni  tfeź  poból-  postąpili  na  źołfaiefzfe;  ktWych  król  "^y- 
prawił   przeciw  Bogdanowi  WOjfewOdzi^  iłfołbskifemti^  aby 
go  z  Pokucia  wypędzili;  Abowieni  Bogdan  gdy  się  dowie- 
dział o  śmierci  królowej   starej^  która  mń  dziewki   sWej 
Halszki  żadń^  ihiBit^  dać  ńiechciała^  posłał  był  zńótt^u  dd 
•króla  posły  śwe^  prOsząc  oniąw  Król  to  dał  na  wolę  kró- 
Biblioteka  Pokka.    Krcmiks  Marc.  Bielskiego^  ii8 


928 

lewnie,  ale'  ona  mechciała  aoA,  wji^iawiająe  się  iałobą 
Biatki  swej;  ale  to  w  tern  było,  Łe  Bogdan  cfalop  był  Bpro- 
iSny  i  jednookie  przeto  się  pannie  niepodobid.  Rozgniewa- 
wszy się  tedy  Bogdan  wziął  Pokucie;  ale  jako  je  prędko 
wziął^  tak  je  zasię  prędko  stracił,  gdy  tara  cztery  tysiące 
ielnierza  naszego  z  tego  sejmu  uchwalonego  przyszło,  któ' 
rzy  sześćset  Wołochów,  co  tam  byli,  pobiwszy  zamki 
wszystkie  odebrali  i  do  Wołoch  wtargnęli.  Wtenczas  dwa 
młodzieńcy  urodziwi,  Strusiowie  herbu  Korczaka  Szczęsny 
i  Jurek,  odłączywszy  się  od  wojska  szli  w  kozactwo  do 
Wołoch  w  piącidziesiąt  koni  tylko,  gdzie  trafili  na  wiet 
kość  Wołochów,  a  mogąc  ujechać  potkali  się  z  nimi,  tam- 
że od  wielkości  przemożeni;  Szęzcsny  zarazem  zabit,  Ju- 
rek mógł  był  i:gechAĆ,  ale  niechciał,  mówiąc:  Boże  tego 
nie  daj!  aby  eh  przy  swym  miłym  bracie  gardła  niemiid 
dać;  i  bił  się  z  nimi  tak  długo,  aż  koń  będąc  ustrzelany 
pod  nim  padł,  także  go  poimali,  potem  samoósmego  ścię- 
li,  których  naszy  wszyscy  niemogli  ożałować  przez  długi 
czas;  wszakże  się  tego  zarazem  pomścili  służebni  nad 
Wołochy,  gdy  też  Kamieniecki  samych  wołoskich  boja- 
rów (poraziwszy  ich  dwa  ufce)  dsi  na  tem  miejscu  50 
ściąć.  Potem  Bogdan  trzecikroć  posły  swe  do  króla  po- 
słał, o  królewnę  prosząc;  pozwolił  mu  jej  król  za  temi 
kondycyami:  jedna,  aby  rzymską  wiarę  przyjął,  a  druga, 
aby  po  staremu  był  ołdownikiem  królom  polskim.  Jednak 
gdy  w  tem  król  umarł,  Zygmunt  mu  tego  potem  nie  zi- 
ścił. 

Tegoż  czasu  w  Krakowie  będąc  na  lekach  Mikołaj 
raciborskie  książę  umarł,  który  Annę  Zbigniewa  Tęczyń- 
skiego  córę  miał  za  sobą.  Ciało  jego  do  Raciborza  od- 
wieziono. 

Potem  król  do  Litwy  jechał,  gdzie  na  dzień  ś.  Grze- 
gorza przyjechał,  bo  go  tam  posłowie  cara   przekopskie- 


929 

go  i  od  nahajskich  carzjków  drudzj  csekali,  więc  tei 
chcąc  odzyskać  od  moskiewskiego  swe  zamki,  które  mu 
bjł  moskiewski  pobrał;  bo  w  Moskwie  roztyrki  natenczas 
były  wielkie  między  Wasylem  a  Dymitrem,  brata  jego  starsze- 
go Dymitra  synem,  około  tego  państwa;  wszakże  gdy  się  do- 
iw^iedział^  iż  Wasyl  zo  stał  się  na  państwie,  niechcii^  go  drażnić  i 
owszem  on^  przeciw  Moskwie  wyprawę  na  inszy  czas  odlożyŁ 
A  elicąc  dosyć  uczynić  żądaniu  cara  przekopskiego,  zebra}  p^^- 
ny  wszystkie  litewskie  do  Wilna  i  kazał  do  siebie  Sadima* 
ta  cara  zawolskiego  z  Toków  przyprowadzić,  a  tani  go 
król  osadził  jako  zdrajcę  swego,  który  chciał  uciec  i 
przedtem  szkody  mu  wielkie  około  Kijowa  poczynił,  a  to 
na  wieczne  więzienie,  i  przetoż  go  włańcuchi;  do  Kowna 
odesłał,  gdzie  potem  od  żałości  umarł,  a  drudzy  Tataro- 
wie  jego  po  inszych  zamkach  rozłożeni. 

Król  Aleksander  zn^^wu  zachorzawszy  w  Wilnie  co 
dalej  to  gorzej  się  miał,  bo  powietrzem  był  zarażony.  A 
wtenczas  ozwał  się  jeden  lekarz,  abo  radniej  matacz,  nie* 
jaki  Baliński,  którego  tak  zwano  po  żenię,  gdy  u  niejakie- 
go Balińskiego  pod  Olkuszem  córkę  poj^.  A  ten  matacs 
gdy  był  urodzoiiym  Polakiem,  mianował  się  bydź  Grekiem 
z  familiej  onej  dawnej  Laskarów,  a  tak  się  był  z  swem  ma- 
tactwem rozsławił,  że  zewsząd  do  niego  się  ludzie  cisnęli;  a 
od  bogatych  nie  brał  jedno  po  sto  czerwonych  złotych,  i 
dla  tegoż  go  byli  inszy  medycy  krakowscy  nazwali 
setnikiem,  acz  się  on  chronił  jako  sowa  światła  i  prze- 
toż w  Balinie  między  chłopy  górnymi  mieszkał.  Także 
król  Aleksander,  gdy  mu  choroba  już  przycisn^a,  posłał 
z  Wilna  po  tego  Balińskiego  sławą  jego  uwiedziony,  któ- 
ry niechciał  się  z  miejsca  ruszyć,  aż  mu  napierwej  dano 
trzysta  złotych;  toż  dopiero  wziąwszy  z  sobą  aptekę  kró- 
lewską jecłiał  do  Wiłna,  gdzie  królowi  przyprawił  wannę, 
(snadź  mąfąc  zmowę  z  Michałem  Glińskim),  do  której  roz- 


930 

ma! tych  ziół  nakładł  i  pad  niemi  lcr61a  parzył,  ai  się  pocił, 
kten^u  małmazyę  i  wina  cq  namocniejsze  kazsJ  mu  pić, 
co  jest  przeciw  wszystkim  lekarzom.  A  gdy  z  zbytniego 
pocenia  był  zęmdlon^,  upominał  drugi  doktor  królewski  z 
B|onią  lcahclerzą  Łaskiego,  aby  gwałtem  odwiedli  od  kró- 
la tego  bałamuta;  kanclerz  Łaski  z  swegq  urzędu  widząc 
króla  na  poły  umąrłegp  kazał  lekarza  poimaó  i  cłiować  go 
ti  do  przyjazdu  Zygmunta  ?  Szląską;  wsząkie  gdy  mu 
dopomógł  Michał  Grliński,  uciekł  on  matacz  a  potem  na 
Zwierzyńcu  w  klasztorze  i  z  żoną  mieszkał,  pptem  na  Skał- 
ce u  mnichów,  gdzie  go  poiraano  i  wsadzonp  do  dworu 
biskupiego;  wszakże  po^am  puszczeń  i  patrzy  zasię  alchy- 
iniej  potajemnie,  na  którą  zadłużywszy  się  u  mieszczan 
krakowskich,     uciekł    precz    od  źony^j  i  tyteż    go     było 

Ą  w  temTatarowie  ząsię  przekopscydo  Litwy  wtar- 
gnęli mieąiąca  sierpnia  i  przeszedłszy  do.  Eleoka  tam,' 
gdzie  się  Niemen  nie  dalekp  wszczyi^a,  położyli  się  ko- 
szem, na  którym  zostawiwszy  dwu  oarzyków  swych  z  dzie- 
siącłą  tysięcy  ludzi,  dwadzieścia  tysięcy  w  zagony  puści- 
li.  A  król  natenczas  w  Wilnie  leżał  już  schorzały  barzo, 
jednak  ztaintąd  i  z  żoną  do  Lidy  się  ruszył,  który  zamek 
leży  dwanaście  mil  od  Wilna;  przyczyna  tego  była,  że 
gdy  się  Litwie  król  ruszyć  kazał,  Litwa  niechoisia,  ażby 
się  kr<^ł  osobą  swą  ruszył;  tamże  będąc  król  w  Lidzie 
prasy  bieżał  szpieg  ą  postrzałem  dając  znać  o  Tatarach 
blisko,  ale  temu  panowie  litewscy  jeszcze  nie  do  końca 
wierzyli,  dla  tegoż  Gliński  kilką  Raców  swoich  mężów 
doświadczonych  posłał,  aby  się  pewniej  ^rązystkięgo  wy- 
wiedzieli, którzy  nie  daleko  wyjechawszy  wpadli  na  straż 
ich  i  bitwę  znimi  zwiedli  i  dziewięć  zabili  i  głowy  ich 
przynieśli.  Przeto  był  strach  wielki  około  króla  w  Lidzie. 
Żdt^o  się  tedy  wszystkim,  aby  król  do  Wilna  w  lektyce 


931 

był  odwiezion,  A  szlachta  te*  wszystka  dopiero  gwałt  wi- 
dząc ku  Lidzie  się  zbiegała.  Tam  król  gniewając  się  sam* 
na.  się,  iż  na  koniu  nie  mógł  siedzieć^  Stanisławowi  Kisz- 
ce    hetmanowi  i  Michałowi   Glińskiemu  wssęystką  sprawę 
na,d  wojskiem,  którego   się  było  więcej  niż  siediu  tysięcy 
zebrało,  zlecił;  ale  że  też  Kiszką  zachorzał,  Gliński  tylko 
sam  jechał.  Do  brata  też  Zygmunta  posłał,  aby  corychlej 
przyjeżdżał  do  Litwy,  bo  chociażby  też  był  król  żyw  abo 
nie,  potrzeba  go  była.  Awieście  za  wieściami  ustawicznie 
przychodziły,   iż    Tatarowie    do    Lidy    uprzejmie   ciągną. 
Przeto  króla   na  poły  umarłego   Wojciech  Tabor  biskup 
wileński,  Jan  Zabrzeziński  i  Jan   Łaski   kanclerz  z  kró- 
lową Heleną    dniem  i  nocą  do   Wilna  prowadzili;  a  nie- 
siono go  w  lektyce  między  dwiema  końmi,  przemieniając 
ich  często;   na  których    siedzieli  Mikołaj    Rusocki  herbu 
Korab,  który  był  potem  kasztelanem  biechowskim,  i  Jan 
Sobecki.    A  Tatarowie  przeprawiwszy  się    przez  Niemen 
położyli  się  od  Lidy  w  mili,   a  drudzy   w  pół  mili,   i  po- 
strzegłszy  ludzie  co&ęli  się  nazad.   A  Gliński  dawszy  im 
pokój  ciągnął  zaraz   na   kosz   ku  Kłecku  i  z  Litwą,  aby 
zagony  tatarskie  uprzedził.  Wyjechawszy  tedy  dnia  4.  mie- 
siąca sierpnia  w  poniedziałek  wieczór  już   przed  zmierz- 
clianiem,  ciągnęli  imo  Ostazyno,  nazajutrz  przybieżało  nie- 
liiato  ludzi  od   Cyrina  i   od  Połówki,   powiedając,  że  tam 
zagon   jeden  tatarski  jest  blisko,  który  się  już  wraca  z  plo- 
nem do  kosza;    naszy   nic   nie   odpoczywając  bieżeli   tam 
wskok   i   potrafili  na  pięć   set  Tatarów   wracających   się 
z  plonem,  i  tam  ich  na  głowę    porazili  i  wiele  więźniów 
wybawili.  A  ci,  którzy  uciekli  na  kosz,  carzowicom  spra- 
wę dali,  iż  wojsko  litewskie   idzie.     Przeto   carzowicowie 
do  bitwy  się   wnetże   zgotowali    i  na   brzegu   rzeki    stali 
ciekając  naszych,  która  acz   nie  głęboka,  jednak   Igniąca 
byłaj  i  przetoż  przeprawa  przez  nią  była  trudna,  a  Tata* 


932 

rowie  strzelając  na  nasze  z  łuku  przeprawy  im  lMH)nili; 
jednak  Litwa  mając  trochę  strzelby  odstrzelali  ieh,  zaczeui 
się  do  nich  przeprawiwszy  bitwę  z  nimi  zwiedli  dosyć  do- 
brze i  mężnie.  W  tern  Sędziwój  Czarnkowski  Nałęcz  wo- 
jewodzie poznański  ze  trzema  sty  Polaków  z  Wilna  od 
króla  najeżdżał  na  pomoc  Litwie  i  uczyniwszy  ezoło  sze- 
rokie w  trąby  i  bębny  kazał  uderzyć,  aby  się  tern  więk- 
sze i  ogromniej sze  wojsko  zdało  nieprzyjacielowi;  zaczem 
Tatary  wnet  potrwożył  a  swoim  serca  większego  dodał, 
tak,  iż  jęli  uciekać,  a  Litwa  je  dopiero  biła  i  w  staw  na- 
pędziła, który  tam  był  blisko,  gdzie  jedni  potonęli  a  dru- 
dzy na  błociech  i  z  końmi  powieźli,  aż  koni  zbywszy 
carzykowie  sami  pieszo  uciekli,  których  noc  zakryła.  Tam 
Gliński  dosyć  z  siebie  czynił,  gdy  aż  na  trzecim  konia 
się  osiedział,  gdy  dwu  pod  nim  zabito.  Potem  oczekiwał 
na  zagony;  co  się  jedno  który  wrócił,  to  ich  ogarnąwszy 
pobił,  tak,  iż  do  dwudziestu  tysięcy  Tatar  wszystkich  zbił 
krom  tych,  co  ich  poimał,  koni  także  do  dwudziestu  ty- 
sięcy wzięli  naszy  i  więźniów  wielką  rzecz  wyswol>odzili 
i  plon  pobrali.  Owa  znaczne  wtenczas  zwycięztwo  Litwa 
nad  Tatary  otrzymała.  Przyszła  nowina  potem  do  króla 
do  Wilna,  iż  Tatary  porażono.  Acz  już  był  król  mowę 
zamknął,  wszakże  ręce  składając  i  łzy  z  oczu  wypuszcza- 
jąc panu  bogu  dziękował  za  to.  Także  zrzucając  wszyst- 
ko z  siebie  przykrycie  daw^  stojącym  przy  sobie  rękę 
każdemu,  jako  kiedy  kto  na  daleką  drogę  ma  iść,  a  tam 
poruszył  wszystkie  ku  płaczu;  a  zatem  z  światem  się  roz- 
dzielił sakrament  święty  pierwej  przyjąwszy,  roku  1506 
dnia  19.  miesiąca  sierpnia  we  środę  o  czwartej  godzinie 
w  noc,  mając  wieku  swego  lat  46  a  nie  będąc  na  kró- 
lestwie tylko  4  lata  i  miesięcy  8.  Jego  śmierć  kilka  dni 
przedtem  kometa,  która  była  ku  północy,  uprzedziła,   też 


933 

ogragła  knla  ognista  barzo  jasna  z  obłokAw  na  wieżę 
krakowskiego  ratusza  jednej  nocy  spadła  była. 

Był  Aleksander  średniego  wzrostu,  twarzy  przydłni- 
8zej,  włosów  śniadych,  kościsty,  ramion  szerokich  i  siłę  miał 
vr  sobie^  ale  dowcipu  nie  było;  dla  czego  był  milczący, 
w  ludziach  rycerskich  a  w  muzyce  się  nawięcej  kochał, 
hojnością  wszystkich  innych  bratów  przewyższył  za  ros- 
kosz  to  sobie  tnając,  gdy  komu  co  darował,  dla  czegóż 
więcej  za  utratnego  niżli  za  szczodrego  był  poczytan  tak, 
iż  prawie  w  czas  umarł,  póki  jeszcze  wszystkiego  nie  roz- 
dał tak  w  Polsce  jako  w  Litwie.  Nakładał  też  i  na  góry 
na  Krępaku,  na  co  go  namówił  Piotr  Wapowski;  acz  kru- 
szec byli  naleźli,  ale  się  im  praca  nie  zapłaciła.  W  Eraz- 
musie  (co  go  zwano  Ciołkiem)  biskupie  płockim  nawięcej 
się  kochał  i  biskupstwo  mu  dał,  chociaż  nie  był  szlachcic, 
i  tegoż  do  papieża  i  cesarza  w  poselstwie  syłał.  Był  u 
niego  na  dworze  Wojciech  Brudzyński,  Prawdzie  nasz,  siły 
dziwnte  wielkiej,  który  i  sześć  chłopów  zbrojnych  razem 
nosiła  a  siedząc  na  koniu  gdy  się  wrót  ujął,  tedy  aż  konia 
podnosił,  ścisnąwszy  go  kolany. 

Był  potem  spór  około  pogrzebu.  Bo  Jan  Łaski  kan- 
clerz usiłował  ciało  królewskie  do  Krakowa  prowadzić, 
ponieważ  i  sam  za  żywota  o  to  prosił.  Zaś  panowie  li- 
tewscy w  Wilnie  go  podle  Kazimierza  brata  pochować 
chcieli  obawiając  się  tego,  aby  Gliński  możny  i  świeżera 
zwycięztwem  nadęty  w.  ks.  litewskiego  i  Wilna  nie  ubiegł 
w  niebytności  panów  litewskich,  A  w  tein  Zygmunt  ksią- 
żę głogowskie  i  opawskie,  starosta  szlązki,  usłyszawszy 
w  drodze  o  śmierci  brata  króla  Aleksandra,  będąc  we 
dwunasciu  mil  od  Wilna,  corychlej  się  do  Wilna  pospie- 
szał. Przeciwko  któremu  Gliński  w  siedmi  set  koni  wy;- 
jechał,  z  książęciem  Zygmuntem  więcej  dwuset  nie  było; 
tamże  Gliński  piękną  oracyę  uczyniwszy  wiedząc^  iż   był 


934 

w  podeźfżeniu  u  2ygmuiita>  wyinawiał  śię  t  tego  i  spra- 
wował, żeby  się  on  miał  kiedy  na  w.  ksi  litewskie  śa- 
dzi<5^  pOwiedając^  że  w  tej  mierze  nieii^innie  jest  od  pa- 
nów litewskicti  do  niego  oskarion,  potem  ofiarowsi  pod- 
danosćj  wierność  i  posługi  swe  książcciu  Zygmuntowi,  jakd 
panu  swemu  przyrodzonemu*  Ża  có  mu  też  Zygmunt  podzic- 
kowawszy^  we  wszystkiem.  mu  się  stawie  łaskawie  ofiaro* 
wał.  Potem  wszyscy  panowie  litewscy  z  poczty  niemałerai  do 
niego  prżyjectali)  a  przywitawszy  go  w*  ksł  litewskim  do 
Wilna  prowadzili.  Tamże  rychło  zgotowawszy  wszystkie 
potrzety  do  pogrzebu  królewskiego  pocliowali  Aleksandra 
nad  wolę  jego  na  zamku  wileńskim^  w  kościele  ś.  Stani- 
sława w  tejże  kaplicy,  w  której  brat  jego  Kazimierz  ksią- 
żę cudami  swiętobliwosci  sławny  był  pogrzebiony  i  gdzie 
przedtem  Witułt>  niż  jego  kości  Waleryan  biskup  wileński 
przeniósł,  le^ł,  i  Swidrygał  i  inni  jego  bliscy.  A  ten 
tylko  król  polski  leży  w  Litwie  do  tyct  czasów. 

Tamże  zaraz  odprawiwszy  pogrzeb  Aleksandrów  pa- 
nowie litewscy  Zygmunta  na  w*  ks.  litewskie  bez  Pola- 
ków, czyniąc  to  nad  unię  swą ,  wybrali,  dnia  20.  paździer- 
nika w  tymże  roku  1506,  i  z  zwykłemi  ceremoniami  i 
tryumfy;  czapkę  mu  książęcą  (która  była  z  aksamitu  czer- 
wonego w  strefy  złote  kamieńmi  drogiemi  osadzona)  na 
głowę  włożył  biskup  wileński  Wojciech  Tabor,  a  mi6cz 
podawał  Michał  Gliński  jako  marszałek.  Tamże  mu  wszys- 
cy panowie  litewscy  i  posłowie  z  województw  przysięgali^ 

Tegoż  też  czasu  Władysławowi  królowi  węgierskie- 
mu i  czeskiemu  urodził  się  syn  Ludwik,  przy  którego  po- 
łogu matka  umarła. 

Tegoż  roku  w  dzień  wniebowzięcia  pi  Maryej  z  so- 
boty na  niedzielę  Miechów  wszystek  zgorzał,  z  kościołem 
i  klasztorem. 


IBUOMIKI  PÓŁSKlB^ 

MARCINA   BIELSKIEaO 
KSIĘGA  V; 


ZYGMUNT     Ł 

iPo  imierci  króla  Aleksandra  zjechali   się  naszjr  ńŚL 
iśejm  do  Piotrkowa  dla  elekcyej  króla  nowego,  gdzie  w  dzień 
ćwięty  poczęcia  p^  Maryej  Zygmunt  Kazimierzowie,  wiel- 
kie książę  litewskie,  głogowskie,  opawskie,  na  królewstwo 
polskie  zgodnie  od  wszystkich  hjl  obran,  któremu  też  i 
Władysław    król    węgierski    i   czeski    dobrowolnie    pra- 
wa swego  ustępował  przez  posła  Oswalda  Earłacza.  Z  tej 
przyczyny   tedy   naszy   tamże    zaraz   z  tej    elekcyej.  po- 
sly   swe  do  niego    do    Litwy    wyprawili,    Wincentego   z 
Przeręba    herbu    Nowina    włocławskiego,    Jana   Lubrań- 
skiego   herbu    Godziemba   poznańskiego,    Macieja  Drze* 
wickiego  herbu  Ciołek  przemyskiego,   biskupy,    Andrze- 
ja  z  Samotuł   herbu  Nałęcz  poznańskiego,  Jana   z   Tar- 
nowa herbu  Leliwsk  bełzkiegO)  wojewody,  i  Jana  Łaskie- 
go herbu   Korab  kanclerza    koronnego;     Przyjechali    też 
byli  na  ten  sejm  niektórzy  z  Litwy,  jako :  biskup    łuckie 
Kiszka  hetman  polny  i  Zabrzeziński  młodszy,   ale  już  po 
elekcyej  było,  którym  naszy  za   złe   mieli,    że  beż    nich 
Zygmunta  książęciem    swym   sobie  obrali.    Naszy  posło^ 
wie  natenczas  Zygmunta  w  Mielniku  iia  sejmiku  zastali  i 
tam  mu  królestwo  polskie  oddali,   które  on  z  wielką   ra- 
dością i  ochotą    przyjąwszy    pojechii    do  Polski  i,  prze- 
bywszy Wisłę  u  Kozinie,  przyjechał  do  Krakowa  w  mie- 
siącu styczniu   roku  pansk.  1507.    Przeciw   któremu  Po- 
Biblioteka  Polska.  Kronika  MarcBielskiego.  119 


"n 


936 


lacy  w  poczciech  barzo  ozdobnych  i  niemałych  wyjechali — 
a  po  kozacku  ich  najwięcej  było,  akomodując  się  w  tej 
mierze  Litwie.  Tak  tedy  o  dwudziestej  i  wtórej  godzinie 
dnia  20.  tego  miesiąca  na  zamek  krakowski  ź  radością 
wszystkiego  rycerstwa  i  ludu  pospolitego  z  wielkim  try- 
umfem był  wprowadzeń.  Tamże  .  pomazan  i  koronowan 
w  kościele  wielkim  na  królestwo  polskie,  dnia  nawrócenia 
B.  Pawła  roku  pańsk.  1507,  przez  Andrzeja  Różę  arcybi- 
skupa gnieźnieńskiego,  przy  bytności  Bernarda  Wilczka 
arcybiskupa  lwowskiego,  Jana  Konarskiego  krakowskiego, 
Macieja  Drzewickiego  przemyskiego,  Jana  Lubrańakiego, 
poznańskiego,  Wincentego  Przerębskiego  kujawskiego, 
Erazmusa  Ciołka  płockiego,  Łukasza  z  Torunia  warmiń- 
skiego^ biskupów,  i  przy  wiele  senatorów  świeckich.  Byl 
też  poseł  i  od  Władysława  króla  węgierskiego  i  czeskie- 
go, Stefan  Telecki.  Byli  i  ci  panowie  litewscy:  Michał 
Gliński,  Jan  Zabrzeziński,  Jerzy  Radziwiłł,  Aleksander 
Chodkiewicz  i  inni.  Na  tej  koronacyej  było  też  potrosze 
różnice  między  biskupy  około  miejsca,  zwłaszcza  między 
kujawskim  i  poznańskim,  także  między  arcybiskupem 
lwowskim  i  biskupem  krakowskim,  o  prowadzenie  po  pra- 
wej ręce  króla  do  kościoła;  ale  król  przysądził  biskupo- 
wi krakowskiemu  prawą  rękę  jako  pasterzowi  w  swym 
kościele,  lecz  tylko  do  tego  aktu;  Nazajutrz  utjzyniono 
śród  rynku  majestat  królowi,  na  który  jechał  z  zamku 
w  ubierze  królewskim  w  koronie  na  koniu,  a  tam  od 
mieszczan  przyjmował  przysięgę,  gdzie  mu  też  i  miejskie 
kluczó  położyli,    które  zasię    wzięli   od    niego    do    swych 


Na  tymże  sejmie  koronacyej  tak  król  jako  i  rada 
myślili  o  tem,  jakoby  zasię  rzeczposp.  upadła  była  napra- 
wiona, a  skarb,  który  wyniszczał,  był  porśitowany.  Przeto 
tam  ustawili  pobór   po  12  groszy  z  lanU;  tak  na  szlache- 


937 

ckie  poddane  jako  i  na  ducliowne.  Mieszczanie  mieli  da- 
wać pół  szosu  y  a  ci  I  co  na  widerka^eh  pieniądze  mają, 
czwartą  część  płatu.  Biskupi  też  ósmą  część  dziesięcin 
pozwolili  placie.  Na  tymże  sejmie  za  pospolitą  uchwałą 
pozwolono  monetę  kować  królowi,  zwłaszcza  grosze,  pół^ 
groszki  i  szelągi.  Też  na  tym  sejmie  to  naprzód  posta- 
nowiono, aby  jako  pieczętarze  dwa,  tak  też  referendarze 
byli  dwa,  jeden  duchowny,  drugi  świecki,  dla  przesłuchi- 
wania ękarg  ludzkich,  Ztaratądże  Stefan  Telecki  poseł 
węgierski  prosto  do  Wołoch  jechał,  przymierze  i  pokój 
stanowić  między  Bogdanem  wojewodą  wołoskim  i  obiema 
króloma  Władysławem  i  Zygmuntem,  który,  jako  słychać 
było,  chciał  wtargnąć  do  Polski,  Też  do  Węgier  z  tego 
sejmu  byli  ci  posłowie  obrani  dla  spólnego  ratunku  i 
2swiązku  między  temi  królestwy  wggierskiem  i  polskiem: 
Jau  z  Lubrańca  biskup  poznański,  Stanis^ław  z  Choczca 
marszałek  koronny,  Jan  z  Łaska  kanclerz  i  Krzysztof 
z  Szydłowca  kasztelan  sendomierski. 

Niżeli  też  był  z  Litwy  król  wyjecliał  do  Polski  na 
królestwo,  z  carem  przekopskim  przymierze  uczynił 
takim  sposobem,  aby  przekopski  zawżdy  na  jego  potrze- 
bę był  gotów  i  na  nieprzyjacioły  jego  walczył,  a  król  mu 
za  to  żołd  abo  jurgielt  na  każdy  rok  piętnaście  tysięcy 
złotych  w  monecie  miał  płacić. 

Na  początku  panowania  króla  Zygmunta  obrali  się 
niektórzy  szalbierze  w  Polsce,  jako:  Piotr  Zatorski  z  Kra- 
kowa, Jakub  Mielsztyńczyk,  wójt  z  Brzezin,  i  drudzy,  któ- 
rych było  w  liczbie  trzynaście;  wybrali  między  sobą  Chry- 
stusa i  dwanaście  apostołów,  chodzili  po  wsiach  każąc  i. 
cuda  czynili  kuglarsjsim  obyczajem,  to  jest,  wskrzeszali 
umarłe  na  zmowie,  ryby  łowili  w  kałużach  na  rozkażą? 
nie  Chrystusowo  wsadziwszy  je  tam  pierwej,  takież  i  w  piec 
chleby  miotali  a  zasic  w  imię  Chrystusa  wybierali^  zpo- 


93S 

dziwieniem  ludzi  prostych,  których  za  nimi  wiele  diodsd- 
ło.  Gdy  do  Szlązka  s^sli,  wstąpili  do  Częstochowej  w  ka- 
pitalny czaS;  gdy  tam  bywa  wielka  ofiara  (nie  znano  ich 
jeszcze),  uczyi^li  Judasza  opętańcem,  który  nakładł  sobie 
w  zanadrza  kamyczków  za  koszulę  od  gołego  ciała,  a  z  wierz- 
chu miał  suknię  dwoistą,  w  której  była  kiesień  niemała 
skrytą;  wiedli  tedy  drudzy  onego  opętanego  do  ołtarza, 
aby  go  ofiarowali,  a  potem  miano  z  niego  czarta  wyga- 
niać; opierał  się  opętany,  wrzeczy  nie  chciał  do  obraza,  a 
gdy  go  gwałtem  przywiedli,  rzucił  się  na  ofiarę  wydarłszy 
się  im  z  ręku,  brał  na  ołtarzu  pieniądze  a  kładł  do  sowi- 
tej suknie,  ostatek  zrzucił  z  ołtarza.  Przybiegli  mniszy, 
pdpasali  go,  mając  za  to,  aby  w  zanadrza  kładł  pieniądze 
wypadły  tedy  one  kamyczki,  których  był  za  koszulę  na- 
kładł, a  pieniądze  zostały  między  sukniami,  także  wyszli 
precz  z  kościoła  z  pieniądzmi.  Chodził  opętaniec  po  gospo- 
dach— gdzie  mięso  użrzał,  tedy  je  brał,  zrywał  pieczenie; 
z  rożnów  a  ciskał  na  swoje  apostoły,  a  oni  jedli  a  że- 
gnali się,  a  tak  się  żywili,  gdyż  swojej  kuchnie  nie  mi^li. 
Gdy  było  w  Szlązku  przyszli  do  jednej  ziemianki  na  wsi, 
rzekli  joj:  Pani  szlachetna!  nawiedza  cię  Chrystus  z  apo- 
stoły swymi,  ofiaruj  im  co.  RzeUa:  Nie  ma  męża  doma, 
przeto  mi  się  nie  godzi  samej  nic  czynić.  Rzekli:  Masz 
jakie  obrusy  ąbo  przęścijBradła  ku  poświęceniu.  Rzekła: 
Mam;  a  gdy  ukazała,  rzekli:  To  my  weźmiemy  z  sobą, 
abyć  się  przędziwo  rodziło.  Rzekła:  że  nie  śmieną  przed 
mężem;  a  tak  oni  zawinęli  żagwie  (rzeczy  palnej)  kęs 
95  ogniem  w  ono  prześcieradło,  dali  jej  zasię,  włożyła  je 
w  skrzynię;  gdy  to  tara  tlało,  zapaliła  się  skrzynia,  a  od 
skrzynie  dom.  Mąż  przyjechał,  dom  zgorzał.  Powiedzia- 
ła przyczynę:  iżem  niewdzięcznie  przyjęła  Chrystusa  z  apor 
stoły  jego,  przeto  na  mię  tę  plagę  przypuścił  pan  bóg. 
Rzekł  mąż:  Łotrci  to  jakiś  był.     Pytał  drugich  samsiad^ 


989 

gdzie  się  obFÓcili^  powiedzieli:  Ku  Polsce.  Zebrali  się  wazys- 
cy^  szli  po  nieb,  Obaczył  ChiysŁuSy  rzekł  swoim:  Piotrze! 
Już  się  moja  męka  przybliża.  Piotr  rzekł:  I  moja  też 
z  tobą  panie!  Rzekł  Chrystus:  Piotrze!  nielżać  mnie  je- 
dno oknem.  Rzekł  Piotr:  Panie!  ja  ciebie  ni^  stanę  (sic)^  pó- 
kim żyw.  A  gdy  je  chłopi  obskoczyli  w  jednym  domu, 
dotłukli  im  kijmi  w  okniech;  wrócili  się  tedy  z  guzy  do 
domów  a  dalej  nie  chcieli  chodzić  po  tej  swiąci;  klął  je 
biskup  o  tO;  fde  mu  powiedzieli,  iż  już  za  to  pokutę  od- 
meśliy  gdy  im  kijem  doprano,  przeto  prosili  o  rozgrzesze- 
nie, i  byli  rozgrzeszeni  a  polepszyli  się.  Jakoż  te  franty 
niektóre  jam  jeszcze  na  ćwiecie  zastał  i  znał. 

A  gdy  służebni  królów  zmarłych,  Olbrachta  i  Ale- 
ksandra, upominali  się  zapłaty  u  króla  Zygmunta  za  służ- 
bę, zwłaszcza  Czechowie,  Niemcy,  także  Polacy:  królnie- 
wiedział,  co  temu  rzec  dalej,  bo  poborów  niestawało  na  to, 
a  w  skarbie  też  nie  było  pieniędzy;  wszakże  z  porady  Ja- 
na Bonera,  który  natenczas  był  sprawcą  u  niego,  łatwie 
się  król  ratował.  Ten  Boner  przyszedł  tu  do  Polski  z  Nie- 
miec jeszcze  za  Kazimierza  króla,  jako  Miechowita  pisze, 
a  za  nim  też'  drudzy  trzej  bracia  jego,  Jakub,  Frydrych 
i  Jędrzej,  ludzie  wszystko  dostatni  i  bogaci;  a  od  jedne- 
go z  tych  poszedł  Seweryn,  który  Zofię  Betmanównę 
w  Krakowie  jedynaczkę  bogatą  pojął,  z  którą  miał  córkę  Zo- 
fię, co  była  za  Firlejem  w  Krakowie.  Nosili  herb  swój 
własny,  a  ten  się  składał  z  połowice  czarnej  a  białej  li- 
liej,  podobny  Gozdawie.  Betmanowie  zasie  nosili  za  herb 
rękę  z  pacierzmi  i  ztądże  tę  familię  z  niemiecka  tak  zwano 
Bethmany,  jakoby  p.  bogu  się  niodlący.  Ten  tedy  Boner  dał 
wnetże  kowaó  monetę  zgromadziwszy  srebra,  zkąd  mógł. 
A  gdy  się  prędko  zamógł  w  pieniądze,  wykupił  królowi  ziemię 
spiską,  która  była  we  dwanaście  tysięcy  czerwonych  złotych, 


940 

0(1  Jana  Jordana  z  Zakliczyna — Oświęcim  i  żupy  ruskie,  któ- 
re były  we  czternaście  tysięcy  złotych  czcrwonycłi,  od  Pawła 
Czarnego  mieszczanina  krakowskiego — Proszowice  od  Jur- 
ka Langa  dziewiąci^  tysięcy  zlotycłi  czerwonycli  —  Niesza- 
wa od  Stanisława  Kościeleckiego  dziewiącią  tysięcy — od 
krakowskicli  radzieC;  co  ku  wielkim  rządom  przysłusza* 
ło,  straż  rybitwią,  młyny,  jatki  i  inne  docliody,  dwiema- 
naicie  tysięcy — z  żup  obudwu  krakowskich  solnych  wiele 
długu  skupił;  olborę  olkuską,  to  jest  dziesięcinę  od  kru- 
szczu,  u  Seweryna  Betmana  piącią  tysięcy  odkupił,  Sie- 
radz piącią  tysięcy,  Gostynin  dwiema  lysięcy  i  trzemi  sty, 
Radom  trzemi  tysięcy,  Sochaczew  siedmią  tysięcy,  Piotr- 
ków tysiącem  i  dwiema  sty,  Drohobyc;5  piącią  tysięcy, 
Rabsztyn  półtorem  tysięcy,  Rytter  zamek  tysiącem,  do 
lubelskie  tysiącem  i  cźtermi  sty,  Słuchów  cztermi  tysięcy, 
Tucholę  jedenaicią  tysięcy,  Sądec  cztermi  tysięcy,  Ino- 
włocław  piącią  tysięcy,  mostowe  i  cło  toruńskie  dziesią- 
cią  tysięcy  złotych — wykupił  z  rozmaitych  ręku,  ktemu  słu- 
żebnym wszystkim  zapłacił,  na  które  wyszło  około  dwa- 
kroó  sto  tysięcy  złotych.  Nadto  zamek  krakowski,  który 
był  prawie  upadł,  z  wielkim  kosztem  zmurował,  zwłaszcza 
stronę  od  zachodu  słońca,  potem  inne  ściany. 

Tegoż  roku  żyda  w  Krakowie  spalono  przekonaw- 
szy go  pismem,  który  wiele  przeciw  wierze  chrześcijań- 
skiej mówił  i  bluźnił  sakrament  pański. 

Tegoż  też  roku  wielki  mór  był  w  Krakowie,  gdzie 
pomarło  ludzi  pospolitych  poczet  niemały. 

Tegoż  roku  Tatarowie  wtargnęli  do  ruskich  krain 
czarną  drogą,  przeciw  którym  wyprawił  się  Jan  Kamie- 
niecki Pilawczyk  kasztelan  lwowski,  starosta  buski,  z  roz- 
]>.azania  królewskiego  zpięciąset  służebnych,  ktemu  Po- 
dołacie i  wiele  innych  jechało  z  nim.  Tenże  dnia  23,  mie- 
si:łca  lipca   do   Międzyboźa   przyciągnąwszy,   a  koniom  i 


941 

rycerstwu  trzy  godziny  wytchnąwszy,  dogonił  ich  u  Wo- 
rom ąwa;  gdzie  na  nich,  gdy  już  z  łupy  szli  nazad,  ude- 
i^zył  i  poraził  tak,  iż  ich  dwa  tysiąca  na  placu  zostało, 
1   więźnie  i  plon  im  wszystek  odbił. 

W  Litwie  tego  czasu  wielkie   rozruchy  były   między 
Michałem  Olińskim  i  Janem  Zabrzezińskim,  którym  obie- 
ma król  złożył  był  rok  (termin)  pewny;  lecz  gdy  widział  wiel- 
kie zaście  między  nimi,  dla  tego  odwłóczył,  ażby  się  jako  po* 
jednali   abo  iżby  się  tem  pewniej  wszystkiego  wywiedział, 
co  panowie  litewscy  na  Glińskiego  mienili.  Przetoż  Gliń- 
ski do  Władysława  węgierskiego  i  czeskiego   łcróla    (któ- 
ry nań  był  łaskaw)  na  Budzyń  jechał,  od  którego  przy- 
niósł listy  przyczynne,  i  posłowie  węgierscy  dla  tego  z  nim 
przyjechali.  A  gdy  niechciał    leżeć    w  tym  rosole  Gliński, 
prosił   króla,  aby  wżdy  już   kiedykolwiek   wyrok  między 
nim  a  Zabrzezińskim   uczynih    Ale   gdy  obaczył,  iż   król 
oną    sprawę   po  staremu   zwłóczył    abo  snadż   przeciwnej 
stronie    więcej    folgował:     gniewem    wielkim    pobudzony 
królowi  naostatek  powiedział:   iż  się  pokuszę  o  taką  rzecz, 
która  tobie  królu!  i  mnie  napotem  będzie  żałosną.    A  od- 
jechawszy do  domu  z  gniewem    wnet  jednego  swego  wier- 
nego sługę   z  listami  do  mcskiewsldego   posłał,  w^  których 
to  pisał:    iż  jeśliby  mu  w.  k.   moskiewski   dobrowolnego 
do  siebie  przyjechania   dozwolił    a  na   to  mu   przysiągł  i 
listy   glejtowne  przysłał,   tedy   z  zamkami,  które  w  Litwie 
trzyma  (a  trzymał  pół  Litwy   prawie)  do  niego   się  prze- 
kinąć  obiecał;  z  czego  się  moskiewski  uradot^awszy,  gdyż 
słyszał  i  znał  wielką   dzielność  Glińskiego,   wnet  na  jego 
żądanie  przysięgę  uczynił  i,  czegoby  kol  wiek  od  niego  po- 
trzebował, to  skutecznie  przyrzekł  wypełnić,  na  co  mu  li- 
sty tajemne  posłał. 

W  tymże  czasie   wnet  kniaź   moskiewski    z  wojskiem 
wielkiem,  minąwszy  Smoleńsk,  na  mil  trzydzieści  w  litew- 


942 

ską  ziemię   wciągnął  założywszy   sobie   tę  przyczynę  na 
króla,  że  siostra  jego  Helena,  żona  Aleksandrowa  wdowa^ 
nie  w  takiej  wadze  u  niego  była,  jakoby  miała  bydż,  a  i 
że  Tatary  nań  sadzą*    Przeto  król  Zygmunt,  uspokoiwszy 
królestwo  polskie  od  Węgier,  Wołocli  i  Prusów,  ruszył 
się  do  Wilna  z  wojskiem  polskiem  i  litewskiem,  Tatarów 
ktemu   przekopskich   przyzwawszy   ciągnął   przeciw   mO'> 
skiewskiemu,   który  zaraz  usłyszawszy,  iż  król  z  Litwą  i 
z  Tatary   się   przybliża,  niechcąc  zwodzić   bitwy    do  Mivi 
skwysię  z  wojskiem  swój  era  wróciŁ  Zaczem  Litwa  od  Mc 
skwy  Czyków  zamek   odiskała,  a  splundrowawszy  niema- 
ło miasteczek  i  włości   moskiewskich    łupy  wielkie  z  plo- 
nem  wywiedli.  Zygmunt  też  król  widząc,  iż  nieprzyjaciel 
bitwy  się  chronił,  ku  temu  wojsko    niedostatkiem    żywno- 
ści i  zbytnią  gorącością  było  strapione,  od  Wilna  się  wró- 
cił.   Także   i   car  przekopski,   który   osmdziesiąt   tysięcy 
Tatarów  w  wojsku  swojem,  jako  sława  była,  miał,  nic  nie^ 
sprawiwszy  do  Przekopu  się  wróciła 

Potem  król  do  Polski  ku  zimie  odjechał  i  w  Krako- 
wie miał  sejm,  a  Gliński  skoro  po  odjeździe  królewskim 
udał  się  na  wszystko  złe  ojczyzny  swej;  a  naprzód,  zbun- 
towawszy sobie  inne  towarzystwo  i  pomocniki  swoje^ 
w siedmłaet  jezdnych  zbrojnych  przeprawił  się  przez  Nie- 
men zLiskowa  i  prosto  do  Grodna  wjechał  mając  wia- 
domość przez  szpiegi;  iż  tam  Jan  Zabrzeziński  litewski 
marszałek  wtenczas  mieszkał  w  dworze  swoim,  który  jest 
przez  rzekę  od  miasta  końcu  mostu,  a  na  większe  nie- 
szczęście jego  tejże  nocy  potkał  w  drodze  przed  Grodnem 
miłośnicę  jego,  która  od  niego  jechała;  tę  poimawszy  ka- 
zał jej  pytać,  mękami  strasząc,  o  wszystkich  tajemnicach 
Zabrzezińskiego,  która  dla  strachu  musiała  wszystko  po- 
wiedzieć* Tak  Gliński,  oskoczy  wszy  go  w  dworze  niespo- 
dzianego^ kazał  do  tego  pokoju  drzwi  wybić.  Tamże  słudzy, 


943 

jego,'  nalazłszy  Zabrzezińakiego  w  poBcieli,  kajali  go 
ściąć  Turca5ynowi,&  wetknąwszy  głowę  jego  na  szablę  pi^zyuie- 
iii  przed  Glińskiego,  który  ją  kazał  na  drzewce  wetknąć;  i 
niesiono  ją  przed  nim  cztery  mile  a&  do  jeziorka  jedne* 
go  ku  Wilnu  jadąc,  tamże  ją  kazał  utopić,  gdzie  jeszcze 
i  dziś  słup  murowany  przy  gościńcu  nad  temże  jezior* 
kiem  w  boru  stoi.  Był  ten  Zabrzeziński  Leliwcisyk,  bo 
szedł  od  Monwida  jako  i  Dorohostajscy. 

Rozumiejąc  tedy  Gliński,  iż  król  tego   loda  jako  mi- 
mo się  nie  puści,  zwątpiwszy  w  łasce  królewskiej  do  woj- 
ny myśl  nakłonił  a  królowi  mocą  odeprzeć  umyślił.  Prze- 
to wnetże   barzo   wiele   szlachty  na  swą  stronę  obietnica- 
mi,   darami   i  nadzieją  opanowania  księztwa  litewskiego 
przyciągnął,  i  z  Wasylem  Glińskim  bratem  rodzonym  złą* 
czył  moc  swoją,  któiy  mu  też  zaraz  kilka  zamków  swycłi 
i  królewskich,   nad  któremi   był  przełożon,  poddał;    i  tak 
obiegli    Mińsko,   ale   widząc,  iż   go  dobrze  broniono,  cią- 
gnęli z  wojskiem  pod  Kiecko.    Ztamtąd  ^Wasyl  jego  brat 
ku  Kijowu  się  obrócił,  Żytomierza  i  Owrucza  dobywał,  na- 
mawiając ruską   szlachtę  i  bojary,  aby  do  jego  brata  do- 
browolnie przystali,   który  się  na  to  udał,  aby   księztwo 
litewskie  opanowsi;  w  czem  jeśli  gó   bóg  pocieszy,   tedy 
zasię  to  państwo  od  Litwy  doRusi^  jako  przedtem  bywa- 
ło, przeniesie  i  monarchię  kijowską  odnowi;  któremi  obie- 
tnicami już  był  tak  barzo  wiele  bojar  kijowskich  zwiódł, 
iż  mu  niektórzy  przysięgali.   Sam  zaś  kniaź  Michał  Gliń- 
ski słucki    zamek   obiegł  spodziewając   się,    iż  Anastazya 
kt)iężna,  jako  wdowa  natenczłis  po  ksii^żęciu  Siemonie  bę- 
dąca tylko  z  jednym  synem  książecieui  Jerzym,  abo  z  stra- 
chu abo  z  namowy  łagodnej  jemu  w  małżeństwo  przyzwo- 
li, którą   pojąwszy    tiik   rozumiał,  iż  mu  mocy   niemnioj- 
szej   tudzież    skarbów  za  przybyciem   księztwa   słuckiego 
przybydż  miało;  ale  widząc,  iż  zamkii    możnie  tak  z  blan- 
lilblioteka     Polska.  Kromka  Marc.  Bielskiego.  120 


944 

ków  jako   częstemi   wycieczkami  broniono,   a  ii  też  ani 
w  łagodnej  namowie  ani  wzdradliwem  słowie   nie    wskó- 
rał: rozgniewawszy  się  umyślił  przymiotem   spalić  zamek, 
ale  gdy  mu  wiele  ludzi   zbito,  wnet  zagony  rozpuścił  po 
wszystkich  słuckich  i  kopylskich  włościach  tatarską    okrutr 
nością  plutidrując  tak,  iż  wszystkie  dzierżawy  księżny  słuckiej 
wypustoszył.  Od  Slucka  zaś  i  od  Kopyla  odciągnąwszy  cią- 
gnął   do  Turowa,  którego  wnet    dobyła  a  swoimi    osadził 
i  przysięgę  od  bojarów  ruskich  wziął.  Poiem  Mozer  obiegł, 
który  też  częścią  mocą  częścią  poddaniem  od  ^szlachty  ki- 
jowskiej wziął  i  osadził.  Tam  potem  Wasyl  wielki  książę  mo- 
skiewski przysłał  mu  na  pomoc  Ostafija  Daszkowica,  cnego 
sławnego  Kozaka  (który  się  był  do  niego  przedał)  z  dwu- 
dziestą tysięcy  ludzi  moskiewskich  jezdnych;  z  tymi  pod  in- 
sze   zamki  ruskie  Oliński  ciągnął,  a  tak  kniemu  przystali 
kniaziowie  Druccy  z  zamkiem  swoim  druckim  i  kniaź  Mi- 
chajło  Mścisławski  Lingwiehiewic  ż  zamkiem  Mścisławiem^ 
ktemu  te  zamki:   Horsza,   Kryczow,   Homeł   poddały  mu 
się^  które  Gliński  Moskwą  osadził.    Sam  zaś  nazad  wró- 
cił się  do  Słucka  spodziewając  się,  iż  księżna  Anastazja 
stracham  i  jego  szczęściem  uwiedziona  miała  mu  s!ę  pod- 
dać, ale  go  ta  nadzieja  jako  i  pierwej  omyliła.     Od  Sh- 
cka  zaś  ciągnął  znowu  do  Nowogródka^   a  ztamtąd  zago- 
ny aż  pod  Wilno   rozpuścił,  zaczem   wielkie   zabiegi  do 
Wilna  były  przed  nim.     A   gdy  widział,   że  tak  wielkiej 
mocy  nie  miał,  aby   mógł  królowi  odeprzeć:   osadziwszy 
zamki  z  skarbami    i  z  przyjacioły  do  moskiewskiego  za- 
jechał wysławszy  wprzód  przed   sobą  Wasyla  Glińskiego 
brata.     Tam  będąc  od  moskiewskiego  wdzięcznie  przyję- 
ty traktowali,  jakoby  naprzód  Smoleńska  dostać^  zaczein- 
by  snadniej  już  insze  zamki  litewskie  osieść  mogli.    By- 
ło ich  też  już  z  Rusi  i  z  Litwy  barzo  wielu,  jako  Jodo- 
Gus  Decius  pisee^  którzy  tego  Glińskiemu  pomagali,  i  by- 


945 

łoby  ich  było  jeszcze  więcej,  by^był  potemu  czas  dłuższy. 
Ale  Zygmunt  król,  poczs^tkom  szkodliwej  wojny  zabiega- 
jąc, Mikołaja  Firleja    hetmana  swego   z  rycerstwem   słu- 
źeł>Bem    co   naprędzej   przed   sobą  wyprawił,   a  sam  też 
2^st  nim,  uspokoiwszy  koronne  sprawy,  ruszył   się  spieszno 
do  Liitwy  i  wyjechał  czwartego  dnia  maja,  prawie  w  dzień 
ś.   Floryana,  z  Krakowa.  A  w  tym  czasie  Michał   Gliński, 
YTziąwszy  pomoc  od  moskiewskiego  z  wielkieni  wojskiem 
ciągnął  pod  Mińsko  i  dobywał  zamku  usilnem   szturmo- 
waniem; ale  gdy  słyszał,   iż    Zygmunt  król   z   wojskiem 
ciągnie,  przeto  corychlej   posłał  do   moskiewskiego,    pro- 
sząc go  o  większą  pomoc,  który  mu  wi^et  posłał  na  ratu« 
nelc   sześćdziesiąt  tysięcy  jezdnego   wojska,  nad  którem 
swoich  hetmanów  przełożył   Jakuba  Zacharyna  i  kniazia 
Szczenię.  A  król  przyciągnąwszy  do  Brzeiicia  ludzie  słu- 
żebne polskie,  których   było  pięó  tysięcy  oprócz   dworu 
jego  własnego,  szykował,  litewskie  też   wojska  u  Nowo- 
gródka się  szykowały,  z  którymi  złączywszy  się  król  z  lu- 
dem służebnym  ciągnął    przeciw   Glińskiemu   do  Mińska. 
Co     słysząc   Michał   Gliński   zaraz   od    Mińska   odciągnął 
a  pod  Borysów   z  moskiewsldm    ludem    prosto   się   udał. 
Król  też,  zszykowawszy  znowu  ufy  u  Mińska  wszystkie, 
ciągnął  po  nim  i  dogonił  go  u  Ors2;ej  nad  Nieprem,  gdzie 
mu  już  ono  drugie  wojsko  moskiewskie  w  szejcidziesiąt 
tysięcy   z  Danielem    Szczenią  i  z   Jakubem   Zacharynem 
przybyło.    Przeto  przerzeczeni  moskiewscy  wodzowie  wy- 
rozumiawszy, iż  Michsd    Gliński  ucieka    a  król   za  nim 
idzie,  wnet  z  niespodzianej   trwogi   upadło  im   ono    serce 
liarde   i  zaraz  uwodzili  wojska  swoje    w  samej  ucieczce 
nadzieję  pokładając;  a  przeprawiwszy  się  nazad  z  wielką 
trudnością   i   z   szkodą  przez   Niepr,   osadzili   wszyatłde 
brzegi   chcąc  naszym  przebycia  za  sobą  obronić,  a  sami 


się  położyli  w  mili  z  onę  stronę  Niepra  między  lasy. 
A^w  tym  czasie  wojsko  nasze  nad  Niepr  przyszło  w  lśnią- 
cych zbrojach,  tarczami,  drzewy,  proporcami,  ubiory  swie- 
tnemi,  pier^.em  zdadząc  się  Moskwie  barzo  ogromnymi 
i  położyli  się  obozem  na  tern  miejscu^  gdzie  Moskwa 
przez  Niepr  uciekła,  co  było  w  dzień  L  Małgorzaty;  a 
w  tern  kilka  set,  potem  kilka  tysięcy  naszych  na  dwu 
różnych  miejscach  w  bród  przebyli  Niepr,  jedni  na  dole 
drudzy  na  górze,  a  Moskwa  tymczasem  bronili  owdzie 
naszym  przeprawy,  zwłaszcza  wojsku  wszystkiemu,  gdzie 
przeciw  im  naszy  brnęli;  ale  drudzy,  co  się  byli  w  niż 
i  wzgórę  na  dwu  miejscach  różno  daleko  od  siebie  prze- 
prawili, bez  wieści  przyskoczywszy  na  moskiewski  obóz 
9  ogromnym  okrzykiem  uderzyli  i  od  potraw  ich,  bo 
wtenczas  jeść  prawie  poczęli,  rozgromili;  a  pobiwszy 
ich,  na  owe,  co  się  z  naszymi  o  bród  uganiali,  uderzyli, 
zaczem  się  naszy  tem  łatwiej  przeprawowali.  Bacząc  to 
król  Zygmunt,  który  z  drugiej  strony  bitwie  się  zaczętej 
dziwował,  przez  Niepr  sam  na  koniu  przebył, '  gdzie  swo- 
im serca  dobrego  przydał  a  Moskwie  szyki  zmylił,  bo 
za  królem  zewsząd  co  żywo  krzycząc,  hucząc,  ochotnie 
jako  na  wesele,  pieszy  i  jezdni  w  bród  ciągnęli.  Ale  iż 
już  słońce  zachodziło,  przeto  król  mądrze 'postępując,  dla 
jakiej  zasazdki,  kazał  swoim  zbrojnym  w  sprawie  na  ko- 
niach stać  pogotowiu,  aby  tak  snadniej  na  wielkie  wojsko 
tadskiewskie,  które  nie  daleko  leżało,  uderzyć  porządnym 
szykiem  mogli,  skoroby  świtać  poczęło;  a  tak  postanowiw- 
szy porządnie  straż  w  wojsku  swojem  sam  się  do  obozu 
o  trzeciej  godzinie  w  noc  wrócił  i  aż  w  nocy  obiedował. 
A  Michał  Gliński,  który  ostatecznego  szczęścia  swego 
i  zwycięztwa  w  tej  bitwie  usiłował  skosztować,  napomi- 
nał hetmanów  moskiewskich ,  aby  królowi  walną  bitwę 
dali,  obiecując  im  pewne  i  barzo  snadne  *  zwycięztwo,  je- 


] 


047 

ilihj  według  jego  rady  postępowali;   ale   hetiunni,  iż  im 
inaczej    był    wielki    ks.   moskiewski  rozkazała  niechcieli 
Olii&skiego  w  tern  słuchać,  przeto   o   północy  ruszyli  się 
^pv^ielkim  strachem  po tr wożeni  a  porzucając  ciężary  przez 
l^łociste    lasy    ono    wojsko  wielkie    uwodzili.     Michał  też 
Oliński   paląc    a    pustosząc    za   sobą    aż    na    Starodub 
sa  nimi   musiał  pierzcliać   obawiając  sie,  aby  od  naszych 
Bie    był   w   łykach;  jakoż   jednak,    by  naszy  chcieli  byli 
gonić   Moskwę,    barzoby   byli  snadnie    strwożoną   i    bez 
sprawy  po  lesiech  uciekającą  porazili;  ale   iż   częścią  dla 
dróg  niebezpiecznych  częścią  inszych   niewczasów  wojen- 
nych  panowie   radni  tego   królowi  bronili:  przeto   prosto 
od  Orszej  ruszył  się  król  do  Smoleńska,  a  tam  na  przed- 
mieściu obóz  położył  dnia  pierwszego   miesiąca  sierpnia. 
Wspomina  tam  Hcrbenstajn  natenczas  niejakiego  Pierz- 
chlińskiego  (podobno  był    Leszczyc),   którego,    gdy    król 
z  wojskiem  leżał  między  Dąbrówna  i  Smoleńskiem,   koń 
twardousty   wniósł  w  pół  Niepru  rzeki    a  potem  go  zrzu- 
cił z  siebie  aż  za  kolana  w  kirysową  zupełną  zbroję  ubra- 
nego; który  do  dna  w  głębokość  się  rzeki   bystrej  pogrą- 
ży]^  i  już  go  wszyscy  byli  opłakali  mniemając,  iż  utonął, 
gdy  na  to  i  król  sam  Zygmunt  i  ludzi  przez  trzy  tysiące 
patrzało — a  w  tem  Pierzchliński,  jako  był  w  ciężką  zbroję 
opięty,  pod  wodą  nurkiem  po  ziemi  idąc  przyszedł  aż  na 
drugą  stronę  Niepru,   a  tylko   się   dwa   razy  wody  napił, 
jako  saroże  powiedał,  i  był  potem  u  króla  w  łasce. 

Potem  król  Mikołaja  Firleja  z  Dąbrowice  i  Konstan- 
tego (który  niedawno  z  Moskwy  z  więzienia  wyszedł) 
hetmany  swe,  posłał  Moskwę  wojować,  a  sam  głową  swą 
u  Smoleńska  leżał,  wszakże  przez  niezgodę  swą  hetmani 
mało  co  sprawiwszy  Wrócili  się.  Kiszkę  też  posłał  z  kli- 
kiem tysięcy  Litwy  i  Polaków  pod  Wiazme  zamok  mo- 
skiewski za  Dorobobużem  nad  Nieprem   a   tam  wszystką 


1 


948 


włośó  około  zamku  wybrał  i  wypalił;  przeciw  któremu 
Bię  Moskwy  wiele  zebrało,  chcieli  go  oskoczyó,  o  czem 
wziąwszy  sprawę  przez  więźnie  Kiszka  dał  znać  do  kró- 
la, posłał  mu  król  ku  pomocy  Firleja  z  kilkiem  ufców 
łudzi;  ale  niż  Firlej  Kiszce  na  pomoc  przybył,  Moskwa 
uciekła  zabiegawszy  ciężarów  wszystkich,  kilka  set  icłi 
jednak  Kiszka  urwał  straży,  którzy  uciekłszy  od  wojska 
potrwoźyli  Moskwę;  o  czem  Kiszka  niewiedząo  sam  też 
z  ludem  nazad  odciągał  pomykając  się  ku  swym,  zwłasz- 
cza że  wiedział  o  wielkiem  wojsku  nieprzyjacielskiem,  które- 
go kładą  do  sta  tysięcy,  a  Litwa  go  też  była  wszystka  pra- 
wie odbiegła,  jako  Wapowski  pisze,  tylko  Polacy  przy 
nim  zostali.  Ten  dom  Kiszków  w  Litwie  nosi  Dąbrowę 
za  herb  a  ma  początek  swój  z  Polski,  i  Zgierskim  przod- 
ka ich  zwano,  który  w  Litwie  służąc  u  jednego  pana 
litewskiego  córkę  jedynaczkę  pojął,  a  tam  z  żartu  tak 
był  nazwań.  Także  się  wrócił  do  wojska  Kiszka  uczy- 
niwszy nie  złą  posługę,  gdzie  od  króla  był  pochwalony,  i 
ci  Polacy,  co  przy  nim  zostali;  a  Litwie,  co  od  niego  za- 
ciekli, miał  za  złe  król,  na  które  samże  Konstanty  na- 
więcej  instygował  przed  królem  powiadając,  żel  jemu  toż 
byli  wyrządzili  na  wiedroskich  polach  natenczas,  gdy  był 
poiman  od  Moskwy,  i  przetoż  radził  królowi,  aby  nigdy 
bez  służebnego  wojska  polskiego  Litwie  niedał  się  o  Mo- 
skwę kusić. 

Moskiewski,  dowiedziawszy  się  o  nieszczęśliwem  po- 
wodzeniu wojska  swojego,  posłał  gońca  do  króla,  przy- 
mierza na  czas  prosząc,  zaczem  posły  wielkie  55  pewnemł 
kondycyarai  dla  postanowienia  wiecznego  pokoju  przysłać 
obiecował.  Król  też  mądrze  u  siebie  wszystko  uważając 
i  bacząc,  iż  zima  nadchodziła  a  nieprzyjaciel  bitwy  ja- 
wnej zwieźć  się  chronił,  więc  że  wojsko  z  wielkim  kosz- 
tem a  z   małym  pożytkiem,  próżno  po  lesiech  i   błotach 


949 

mordując  je,  prśsyszło  mu  chol^ać:  przyzwolił  na  pokój, 
zwłaszcza  że  też   pilne  a  wielkie   sprawy  koronne  bytno- 
ści królewskiej    natenczas  potrzebowały.    Posiał  tedy  do 
tnoskiewskiego  Jana   Sapiehę  kanclerza  litewskiego,  który 
ono  doczesne  przymierze  z  moskiewskim  utwierdził.  A  to 
przedniejsze  kondycye   w  tem  przymierzu  były   zamknie- 
ne:  aby  zamki  wszystkie,  które  Michał  Gliński   przedtem 
zdawna  dziedziczhem  prawem    w  Litwie  trzymał  i  które 
za  t^  wojną  i  zdradą  swoją  pobrał,  jako:  Turoblę^  Moski 
i  inne,  były  królowi   ku  wielkiemu  księztwu  litewskiemu 
wrócone;    Gliński  jako   Izbieg   aby  w  Litwie  już  wszyst- 
kich dzierżaw  postradsd  a  w  Moskwie  sobie  mieszkał;  wię- 
źniowie też  wszyscy  z  obudwu  stron  aby  byli  wypuszcze- 
ni; jakoż  wypuścił  wtenczas  moskiewski  te  wszystkie,  któ- 
re było  z  książęciem  Konstantym  na  Wiedroszy  poimano. 
Przyjechali  potem   z  Moskwy  posłowie,   którzy  zamki  od 
kniazia  Glińskiego  osadzone  wedłiig  przymierza  zamknio- 
iłego  wrócili  i  poddali;  więźniów  też  litewskich,  które  z  tur- 
my  wypuścić  kazał  moskiewski,    przyjechało   dosyć  z  ni- 
mi, między  którymi  był  znaczniejszy   Jerzy    Bartosławic; 
zaczem  przyjacioly  Glińskiego  z  żonami  i  ze  wszystkiem 
ciż   posłowie   plączących  i    lamentujących  (bo  się  im  nie- 
chciało)  do  Moskwy  pobrali;  wszakże  rychło   potem,  gdy 
się  im  mieszkanie  w  Moskwie  nie  podobało,  do  Litwy  na- 
zad  uciekli,  a  do  Drucka,  zamku  Konstantego,  dwieście  ich 
nazad  przyszło,  których  był  wodzom  Ostafi  Dasźkowic  Ko- 
zak   niepospolity,  którym   wszystkim  Konstanty  u  króla 
przeprawił.   Król  tedy  widząc,   iż   się  przymierze  według 
wolej  jego  stało,  wojska  część  rozpuścił,  bo  zima  nadcho- 
dziła, a  część  z  Konstantynem  na   Wołyń  wyprawił*     Bo. 
tego  czasu  Tatarowie   przekopscy  mniemając,  iż   się  król 
z  Moskwą  dłużej  zabawi,  do  Litwy  byli  wtargnęli,  których- 
część  kniaź  Konstanty   poraził  i  na  głowę  pobą,  a  drugą 


950 

czę4ó  ich  zagonów  Polus  Rusak,  sławny  kozak,  pogromił 
i  łupy  odbił.  Łukasz  także  Morawiec  rotmistrz  ze  dwie- 
ma Sty  pieszych  na  jeden  zagon  tatarski  trafił  a  widząc, 
iż  abo  uciekając  abo  mężnie  się  broniąc  jednako  zginąć 
było,  zdała  mu  się  rzecz. poczciwsza,  ńmiele  acz  nierówno 
z  pogany  bitwę  stoczy6;talc  wnet  nad  Słucą  rzeką,  która 
pod  słucki  zamek  płynie,  zatoczywszy  wozy  porządnie 
potkał  się  z  Tatary^  gdzie  nie  tak  mocą  jako  fortelem  nad 
poganów  wielkością  zwycięztwo  otrzymał,  Tatarowie  po* 
rzuciwszy  plony  rozpierzchnęli  się,  których  gdy  pieszy 
dogonić  nie  mogli,  wypadli  im  na  ratunek  bojarowie 
z  zamku  słuckiego  na  koniech,  których  Anastazya  księż- 
na wtenczas  przy  sobie  miała;  a  ci  dogoniwszy  pogan  na 
błocistych  miejscacli  cześć  ich  pobili,  część  poimali,  i  na 
kilkanaście  mil  gonili.  A  tak  litewskie  księztwo  naten- 
czas razem  o<l  Tatar  i  Moskwy,  dwóch  nieprzyjaciół,  by- 
ło wybawiono.  Eról  potem  do  Wilna  dnia  12.  listopada 
przyjeclisd,  gdzie  panu  bogu  za  szczęśliwe  zwycięztwo  po 
wszystkich  kościołach  dziękował.  A  potem  rycerstwo  do- 
brze zasłużone  opatrował  i  darował,  a  te,  na  które  miałpo- 
deźrzenie,  żeby  z  Glińskim  trzymali,  poimał  i  w  Trokach 
posadził,  jako:  Gastołda  podskarbiego  litewskiego,  i  brata 
jego  Michała  koniuszego,  i  Michała  Glińskiego  zięcia,  ze 
trzema  dworzan  swych.  A  to  się  działo  wszystko  w  ro- 
ku 1508. 

Boku  1509  dnia  18.  stycznia  posłowie  moskiewscy 
we  trzech  set  koni  przyjechali  do  Wilna  dla  poprzysie- 
żenia  przymierza.  Którym  krÓl  więźnie  wszystkie  wy- 
puściwszy darował,  było  ich  do  ośmdziesiąt  wszystkich. 
Za  temże  przymierzem  gdy  naszych  barzo  wiele  kupcóvr 
tak  z  Litwy  jako  z  Polski  jechało  do  Moskwy  dla  towa- 
rów kosmatych,  trafiło  się,  że  będąc  w  Moskwie  w  mieście 
zapaliło   się    w   gospodzie   ich   z   przygody,    zaczem  pół 


1 


miasta  prawie  zgorzało;  i  przetoi  moskiewski  powiedają^ 
że  oni  tam  na  zdradzie  przyjechali,  kazał  jedne  pościnać 
a  drugim  wszystko  zabrać  tak,  iż  im  uczynił  szkody 
do  czterdzieści  tysięcy  złotycłi;  skarżyli  się  potem^  ale 
próżno. 

Tegoż  czasu  umarł  bogaty  kupiec  w  Krakowie,  Tu- 
rza, który  naprzód  jął  odganiać  srebro  od  ołowu  przez 
miedź,  z  czego  barzo  zbogaciał  z  chudego  pachołka^ 
Jego  syn  był  ołomunieekim  biskupem,  i  drugi  Wra* 
cławskim* 

Tegoi  roku  1509  przyjechawszy  król  Zygmunt  zLi*- 
twy  do  Polski  złożył  sejm  w  Piotrkowie  iia  pany  1  ry- 
cerstwo polskie,  na  który  dnia  11.  mafca  przyjechah  A  wten* 
czas  Stradom  wszystek  zgorzał,  krom  samych  tylko  kor 
sciołów  8.  Jadwigi,  ś.  Jagnieszki  i  bernardyńskiego,  mia* 
sta  Krakowa  z  wielką  pracą  ledwie  obroniono* 

Tegoż  czasu  Ludwik  syn  króla  Władysława  we  dwM 
leciech  tylko  był  na  królestwo  Węgierskie  pierwej  a  po^^ 
tem  czeskie  koronowany.  Na  jego  koronacyej  był  wielki 
tunłult  w  Pradze,  gdy  się  Węgrowie  powadzili  w  mieście 
%  mieszczany  Czechy  o  jedną  pannę  miejską,  którą  gwałł 
tem  chcieli  wziąć,  tak,  iż  Węgrów  dwadzieścia  s&acznych 
osób  w  tym  tumulcie  zabito* 

Z  tegoż  sejmu  piotrkowskiego  poselstwa  do  papieża 
i  książąt  niemieckich  były  odpraWowane,  około  pokoju 
pogranicznego  zachowania  i  sprawiedliwości  czynienia 
między  temi  pogaństwy.  W  tych  legacyach  jeździł  Piotr 
Tomicki  w  prawie  doktor  arcbidyakon  krakotrski  se- 
kretarz królewski,  i  wszystko  podług  potrzeby  sprawił. 

Potem  król  do  Krakowa  na  wiosnę  przejechał*  Tam* 
że  rady  króla  żądały,  aby  się  ożeniła  Ka  co  królpozwo^ 
liwsay  poselstwo  zacne  do  Mekielburgu  naznaczył  i  wy- 
prawił Jana  Łaskiego   koadjutora  arcybiskupstwa   gniez* 

Biblioteka  Polska  Kronika^  ^fr^  BielsklegOi  121 


952 

nieńskiego  kanclerza  koroiinego>  Jana  £  Łtibrańca  bis«> 
kupa  poznańskiego^  Krzysztofa  z  Szydłowca  podkomorze- 
go koronnego,  żądając  książęcia  mekielburskiego  o  córkę; 
ale  to  małżeństwo  przekaziła  wołoska  wojna,  i  posłowie 
z  Poznania  się  wrócili.  Bo  króla  nowiny  zaszły  o 
Bogdanie  wojewodzie  wołoskim,  że  z  wielkiera  wojskiem 
do  Eusi  i  Podola  ciągnie.  Aczkolwiekby  był  król  nie 
rad  tej  wojnie  z  lym  narodem  i  chrześcijańskim  i  sąsiedz- 
kim, i  który  był  jako  mur  i  baszta  przeciwko  tureckiej 
mocy:  wszakże  ją  podniósł  za  początkiem  i  niezdzierże* 
niem  wiary  Bogdana  wojewody,  który  za  napominaniem 
króla  Władysława  niechciał  bydź  za  pokojem;  aoz  to  po- 
kazował,  jakoby  swe  ludzi  na  Tatary  obrócić  miał,  wszak- 
że wolał  w  ziemię  królewską  iść.  A  dawał  te  nawiększe 
przyczyny  tej  wojny:  pierwsza,  'Pokucie  odjęte;  wtóra, 
że  mu  elżbieta  siostra  królewska,  którą  mu  byłAleksan* 
der  za  żonę  przyobiecał,  odmówiona  była;  trzecia,  że  o 
szkody  i  krzywdy  swe  z  Polski  nigdy  sprawiedliwości 
otrzymać  nie  mógł.  Ej*ó1  gdy  usłyszał,  że  im  dalej  tern 
większe  szkody  Bogdan  czyni,  z  rycerstwem  koronnem  i 
żołnierzami  zabieżeć  nieprzyjacielowi  chciał-  który  już 
Kamieńca  i  Halicza  dobywał,  ale  próżno,  i  owszemdziab 
pod  Haliczem  potracił.  Potem  pod  Lwów  przyciągn^ 
paląc  wszędzie  i  wojując,  którego  trzy  dni  próżno  doby- 
wawszy  i  utarczek  tam  kilka  miawszy,  czwartego  odcią- 
gnął precz,  zwłaszcza  słysząc,  iż  król  z  wielkiemi  wojski 
nie  daleko;  przetoż  do  Wołoch  nazad  uciągać  począł  i 
Rohatyn  przez  poddanie  wziąwszy  spalił,  kościoły  połupił, 
srebra  wszystkie  wybrrf  i  dzwony  do  Wołoch  wywiózł. 
Król,  iż  go  febra  zaszła,  zanim  ciągnąć  nie  mógł,  ale  po- 
słał z  ludem  swym  Mikołaja  Kamienieckiego  herbu  Piła- 
wa wojewodę  krakowskiego  hetmana  koronnego,  uczy- 
niwszy obietnicę  panu  bogu  i  ś.   Stanisławowi  patronowi 


953 

Bwemu,  dać  do  kościoła  srebrny  obraz  za  zwycięztwo  uczy- 
uió.  Hetman  przeprawiwszy  się  z  ludem  przez  Niepr  (Niestr?) 
rzekę  bystrą,  ziemicę  nieprzyjaoielską  mieczem  i  ogniem 
burzył;  miasteczka:  Czarnowce,  Dorohim,  Botusany,  Ste» 
'  panowce,  Chocim,  i  insze  twierdze,  dwory,  wsi,  folwar* 
ki  w  popiół  obrócił,  Pokucie  wybiwszy  Wołochy  odiakii 
i  tak,  wzdłuż  jako  wszerz  ziemię  wołoską  zwojowawszy, 
pod  Soozawę  przyciągnął,  które  jest  stołeczne  miasto  hos- 
podarów wołoskich.  Zbiegł  był  ^ejaki  Waśko  Wołoszyn 
natenczas  do  naszych,  i  był  im  ku  wielkiemu  poćytku 
przywodząc  ich  na  pewne  miejsca,  który  też  polmał  drU'- 
giego  Wąska,  co  mu  był  żonę  wziął,  i  przeto*  go  na  pal 
wbił;  temu  potem  Waśkowł  król  dał  dzierżawę  do  żywo- 
ta u  Jarosławia  Chotnlc.  Nie  widzieli  tam  naszy  i  bro- 
ni dobytej  przed  sobą,  ani  się  im  nikt  ukazał,  szli  sobie 
bezpiecznie  wszędzie  gdzie  chcieli,  bo  i  sam  Bogdan  na- 
wet aż  w  lesie  mieszkał.  W  tem  król  Władysław  do 
Zygmunta  posłał,  starając  się  o  pokój.  A  tak  gdy  nazad 
hetman  koronny  z  ludem  a  Wołoch  odciągał  i  rycer- 
stwo koronne  już  Niestr  przebyło,  tylko  co  sami  żoł- 
nierze za  Niestrem  zostali,  którzy  byli  pod  sprawą 
Tworowskiego:  ukazało  się  dopiero  wołoskie  wojsko,  z  któ- 
rymi w  sprawie  stanąwszy  gotowi  byli  naszy  zwieść  bi- 
twę, al^  Wołosay  poczęli  ustępować  i  zasłę  następować 
fortelnie.  Naszych  kilka  ufów  zaszło  im  w  tył  około  gór 
cicho,  drudzy  z  przodku,  uderzyli  w  bębny  i  okrzyk  uczy- 
niwszy potkali  się  z  nimi  prędko;  poczęli  Wołoszy  pierz- 
chać, a  naszy  je  gonili  i  jedne  imali,  drugie  bili,  z  któ- 
rych posłali  30  królowi  do  Lwowa  a  60  ścieli  dla  tego, 
iż  też  pierwej  Bogdan  żołnierze  polskie  pod  Trębowlą 
poimane  w  Podhajcach  dał  pościnać,  których  mogiły  gdy 
gdy  hetman  nadjechał,  łzami  się  zalawszy  ślubił  ich  krwie 
Bię  aemscić.    Miedzy  więźniami  wołoskimi  byli  przedniej- 


1 


954 


8zy:  Logófet,  Humenik,  Ilirsa,  wielki  szai^rz  Petryka  i 
Dobrostep.  Toczyła  się  ta  bitwa  dnia  4.  oktobra  w  dzień 
ś.  Franciszka,  który  diień  od  tego  czasu  sławnie  Polacy 
święcą,  a  król  tegoż  dnia  wiedział  o  z  wy  cięż  twe  swych', 
w  wojsku  Bogdanowem  było  wszystkiego  rycerstwa  woło- 
skiego saino  prawie  czoło  i  dwa  tysiąca  Turków.  Pora- 
żony Wołoszyn  już  łacwiej  się  Władysławowi  królowi  do 
pokoju  dał  przywieść,  który  przez  posły  węgierskie:  Oswal- 
da Karłacza  i  Bomomisę,  polskie:  Jana  Łaskiego  kancle- 
rza, Andrzeja  z  Kościelca,  Jerzego  Krupskiego  łierbu  Kor- 
czak kasztelana  bełskiego.  Piotra  Tomickiego  arcłńdya- 
kona  krakowskiego,  wołoskie:  Logofeta,  Tadora,  Izaka  sta- 
rostę nowohrodzkłego ,  Iwanka  i  Pętrykę  w  Kamieńcu 
dnia  17.  stycznia  już  w  roku  przyszłym  postanowień  jesi 
teimi  kondycyami,  aby  łupy  pobrane  wrócono  a  szkody 
nagrodzone  były.  Krupski  z  Tomickim  do  Wołoch  dla 
przyjęcia  przysięgi  od  Bogdana  posłani,  którą  icli  zgodę 
też  król  Władysław  dla  większej  pewności  podpisał,  dla 
czego  Tomicki  i  do  Władysławą  jeździł. 

Tegoż  <5zasu  gdy  król  był  we  Lwowie,  Jakub  Szydło- 
wiecki  herbu  Odrowąż  podskarbi  koronny  umarł,  na  jego 
miejsce  Andrzej  Kościelecki  herbu  Ogończyk  nastąpił. 

Tegoż  roku  miesiąca  oktobra  wielki  kniaź  moskiew- 
siki  Pskowa,  wielkiego,*  bogatego  miasta  i  zawżdy  przed- 
tem wolnego  z  zamkiem  obietnicami  i  chytrością  swą  do- 
stał i  dzwon,  w  który  na  wszelki  gwałt  dzwoniono,  do  Mo- 
skwy wywieść  kazał. 

Tegoż   roku  bitwę   stoczył  car   przekopski  z   nohaj- 1 
skimi    Tatary   i  tam   dwu    synów    stracił,    a  sam   ledwie 
uciekł. 

Tegoż  roku  drżenie  ziemie  wielkie  w  Konstantyno- 
polu było  tak,  że  Baj  zet  cesarz  turecki  z  miasta  i  murów 
się  wyprowadziwszy  pod  namioty  w  polu  mieszkał.    Było 


955 

to  drżenie  i  w  TJosnie  i  w  Dalmacyej ,  tve  Włoszech, 
z  wielkim  strachem  ludzkim  i  zapadaniem  wiele  miast  i 
budowania. 

Na  końcu  tego  roku  posłowie  od  cesarza,  Wit  Furst 
i  Jan  Kuchmejster,  doktorowie  w  prawie,  do  króla  do  Kra- 
kowa przyjechali  w  sprawach  pruskich.  Bo  Frydrych  brat  Je- 
rzego książęcia  saskiego,  który  był  zięć  królewski,  mistrz 
krzyżacki,  hołdować  nie  chciał  i  owszem  się  do  cesarza 
i  do  rzeszy  odwoływał.  A  tak  cesarz  żądał,  aby  ta  kon- 
trowersya  przez  komisarze  spólne:  papiezkiego,  cesarskie- 
go, polskiego  i  pruskiego  uznaną  i  rozstrzygnioną  była, 

A  w  tym  też  czasie  przyjechał  poseł  od  papieża  Ju- 
liusza II.  Jakub  Pizo,  który  do  Krakowa  dnia  6.  stycznia 
już  w  roku  J610  wjechał  wiodąc  pany  chrześcijańskie  ku 
zgodzie    między    sobą    na  Turka,  i   królowi    perswadując, 
aby   z  bratem  Władysławem   w  Tracyej  z  nim  wojnę  za- 
czął, obiecując  mu  wodą  pomoc  i  pieniądzmi  go  chcąc  ra- 
tować.    Jakoż  ten  papież  zebrał  był  wielkie  pieniądze  na 
to  i  niczego   sobie  u  pana   boga  więcej  nie  życzył,  jedno 
żeby  w  kościele  ś.  Zofiej  w  Konstantynopolu  (jako  to  czę- 
sto przypominał)  mszę  mógł  mieć;  na  którą  wojnę  hetma- 
nem nikogo  innego  mieć   nie  chciał,  jedno  króla  polskie- 
go*, które   poselstwo   król  wd  Jęcznie    przyjął   dokładając 
tego,  że  niepotrzebuje   tak   wielkiego    napominania  w  tej 
rzeczy  tak  potrzebne]  chrześcijaństwu  Wszystkiemu  i ,  bę- 
dzieli  kiedy  ta  rzecz  od  panów  chrześcijańskich  statecznie 
przedsięwzięta,   król  polski  ostatni  nie  będzie;  odpowiedź 
na  sejm  piotrkowski  odłożył. 

Także  sejm  był  w  Piotrkowie  w  miesiącu  lutym  zlo- 
żon.  Na  którym  między  inszemi  rzeczami  to  postanowio- 
no było,  aby  wielkie  ks.  litewskie,  także  pruskie,  -byli  po- 
winni brzemiona  wszelkie  rzec/yp6s^)0litej  spoinie  z  Koro- 
ną tą  ńa  sobie  nosić  i   wojnę  pospolitą    wespół  służyć. 


956 

Stało  się  też  wtenczas  postanowienie  z  ducŁownymi,  żebjr 
tam  (do  nich)  świeccy  niepo winni  byli  stawać  w  tych  rze- 
czach, które  się  świeckich  spraw  dotyczą. 

A  gdy  ono  poselstwo  papieskie  z  strony  wojny  ture- 
ckiej od  króla  przełożone  było,  zdało  się  stanom  koron- 
nym barzo  niebezpieczne  dla  niezgody  samych  panów 
chrześcijańskich  i  niepewnych  obietnic.  Jednak  przedaio 
posłali  z  tem  do  Władysława  króla  węgierskiego  i  cze- 
skiego, radząc  się  go,  coby  za  odpowiedź  w  tej  mierze 
papiezkiemu  posłowi  mieli  dać.  Jeździł  w  tem  Jan  Ła- 
ski kanclerz  koronny  z  Mikołajem  Firlejem  wojewodą  lu- 
belskim. 

Co  się  tkło  zgody  z  Prusy,  był  czas*  pewny  dla  te- 
go złożon  w  Poznaniu  i  mianowan  dzień  ś.  Jana  krzcicie- 
la.  Gdzie  zjechali  się  natenczas  ci  komisarze  z  strony 
cesarskiej:  opat  fuldeński  i  grabią  zMansweltu  i  z  inszy- 
mi, z  strony  króla  węgierskiego  i  czeskiego  Jan  Turza 
biskup  wrocławski,  a  od  Zygmunta  króla  polskiego  był 
Jan  Łaski  arcybiskup  gnieźnieński  (bo  już  był  tymeza* 
sem  Andrzej  Róża  umarł),  Wincenty  Przerębski  herbu 
Nowina  kujawski,  Jan  Lubrański  poznański,  Łukasz  war-« 
miński,  biskupi,  Andrzej  zSamotuł  wojewoda  poznańska 
Mikołaj  Hardzina  z  Lubrańca  wojewoda  kaliski,  Jan  Za^ 
ręba  kasztelan  poznański,  Łukasz  z  Górki  kasztelan  łę-* 
czycki  i  Wielkiej  Polski  starosta  gienerał,  Ambroży  Pem-t 
powski  herbu  Gozdawa  starosta  malborski,  Zygmunt  Tar- 
gowicki  herbu  Tarnawa,  Garzias  Hiszpan,  Dominik  aSece-. 
mina,  Mikołaj  Cepel  z  Poznania,  w  prawie  doktorowie. 
A  z  Prus  od  mistrza  i  Krzyżaków  biskup  sambieński  i  nie- 
którzy konturowie.  Papieski  poseł,  Achiles  deGrasis,  na 
dzień  naznaczony  nie  mógł  przybyć  wczas  z  Węgier  od 
króla  Władysława,  gdzie  byl  w  tejże  sprawie  jako  i  u 
króla-  to  jest  z  strony  wojny  tureckiej.    Lecz  jednak  na 


957 

tym  ssjeźdssie  poznańskim  nic  się  nie  postanowiło,  bo  Erzy* 
żacy^  mając  potuchę  od  cesarskich^  wieia  rzeczy  się  nie«> 
znośnych  domagali,  a  Polacy  im  niczego  nie  pozwalali  i 
owszem  je  Łaski  arcybiskup  zgromiŁ  Naostatek  ani  przy* 
mierzą,  którego  chcieli  do  dziesiąciu  lat,  im  dali.  A  tak 
Frydrych  mistrz  pruski,  chroniąc  się  hołdu  abo  wojny,  od- 
jechał do  Sasiej  i  tegoż  roku  dnia  14.  miesiąca  grudnia 
umarł. 

Potem   poseł   papieski  wróciwszy   się   z  Węgier    do 
króla,  juź  po   rozjeździe  komisarzów  z  Poznania,    swoje 
poselstwo   przed  królem  sprawował,   gdzie  począwszy   od 
różnice  tej,  jako  się  poczęła  między  królem   a   Krzyżaki, 
niczego  nieprzepomniał   i  imieniem  ojca  świętego  królowi 
prawo  dobrze   przyznał.    Potem   napominał  i   żndał,   aby 
król  wespółek  z  bratem   swym  Władysławem   (który  już 
był  na  tern)  i  z  inszymi  chrześcijańskimi  pany,  doma  po* 
kój  postanowiwszy,   przeciw  Turkowi    walczył.    Dano  od 
króla   odpowiedź:   iż  chocia   z  pogany  Tatary   i  Moskwą 
odszczepieńcy  wojnę  ustawiczną  wiedzie,  wszakże  i  brata 
swego  króla  węgierskiego   w  jego   przedsięwzięciu   chrze- 
ścijańskiem  i  pobożnem  opuszczać  nie  będzie  chciał.  A  iż 
jeszcze  niezgody    się  między   książęty   i  pany  clu'zecijań- 
skimi  zawadzają,   zda   się  bydź   potrzebno,   tę   na  Turka 
wyprawę  na  dalszy  czas  pomknąć,   owa  pan  bóg  do  tego 
lepszej  pogody  użyczyć  będzie  raczył.  Posłano  potem  po- 
sła do  papieża  gratulując  mu  pokoju,  który  już  był  mię- 
dzy niektórymi    pany   chrześcijańskimi   sprawił  i,  gdzieby 
drugie  do  tego  przywiódł,  nie  wymawiając  mu  się  z  tejże 
wojny  tureckiej. 

Od  króla  duńskiego  było  też  poselstwo,  który  żądał 
królewny  Helżbiety,  siostry  Zygmuntowej,  w  małżeństwo. 
Ale  iż  panna  morza  się  bida^  posła  udarowawszy  odpra- 
wiono. 


958 

Byli  tegoż  roku  posłowie  z  Moskwy  około  Spi*airje* 
dliwosci  uczynienia  o  krzywdy  pograniczne.  Także  oĄ 
cara  przekopskiego^  który  tf  goż  lata  chcąc  się  zemfede 
porażki  swej  nad  nohajskimi  wyprawił  się  znoWn  prisc* 
ciw  im  i  przebywszy  Don  rzekę  zdybał  ich  niegotowe; 
których  dwakroć  pogromiwszy  żony  i  dzieci  im  pobrał, 
i  tak  przez  siedmdziesiąt  tysięcy  pogłowia  wszystkiego  do 
hordy  swej  zapędził*  Nohajcy  tedy  żałując  żon  swych  i 
dzieci,  wiele  ich  do  niego  zuciekało,  zaczem  się  przekop- 
ski  barzo  zmocnił.  Tegoż  prawie  czasu,  gdy  ta  bitwa  by- 
ła, we  Lwowie  było  takie  grzmienie  i  trzaskanie,  że  się 
wielka  część  murów  i  domów  zobalała« 

Potem  prędko  tenże  Mindykierej  car  przekopski,  nie 
dzierżąc  przymierza  królowi,  do  Litwy  się  obrócił  z  wiel- 
kiem  wojskiem  i  ziemię  pustuszył  aż  nie  daleko  Wilna,  i 
wielkie  plony  ludzi  i  bydła  wygnał,  zaraz  się  i  do  Wo- 
łoch udał  i  ludzi  przez  siedmdziesiąt  tysięcy  wywiódł. 
Acz  nazad  prędko  przez  Niestr  uciągając  syn  carski  Bi- 
tykierej  z  wielą  tysięcy  Tatarów  i  więźniów  na  bystrej 
wodzie  utonął.  Za  Tatary  hetman  wołoski  Kopać  z  maleia 
wojskiem  w  pogonię  poszedłszy,  więcej  chciwie  niżli 
opatrznie  potykając  się  z  nimi,  od  nich  ogarniony  mężnie 
ćmierć  podjął.  Siedmset  Wołochów  na  placu  legło,  trzysta 
ich  zdrowo  uszło.  A  Tatarowie,  większą  szkodę  od  wody 
niż  od  ludzi  wziąwszy,  do  Perekopa  z  łupem  się  wróci- 
li. Którą  porażką  Bogdan  wojewoda  wołoski  będąc  strwo- 
żony posłał  do  króla  prosząc,  aby  jeźliby  Tatarowie  znoi 
wu  nań  przyszli  (jako  się  tego  spodziewał),  dał  mu  rar 
tunek,  ktemu  żeby  posły  jego  przepuścił  przez  ziemię 
swą  do  Moskwy,  co  oboje  od  króla  łatwie  otrzymał. 

Tegoż  też  czasu  była  i  od  Turka  lęgacya,  a  w  niej 
posłem  Imbraim,  dnia  10.  marca,  który  przysięgę  od  krór 
la  wzi^  na  przymierze  roczne,  po  które  Andrzej  Zakr^^ewsiki 


959 

>isarz  króle  wslci  przedtem  jozd/il;  dla:^.cj  ^o  brać 
iiechciał  spodziewając  sie,  że  panowie  cłirześcijauacy 
mieli  wojnę  z  nim  zacząć?,  ód  której  on  też  bydż  nie- 
l^hciał. 

W  tymże  r  )ku  w  Wieliczce  w  górach  solnych  jeden  gór- 

ftik   ogień  zapuścił,  czem  się   wiele  ludzi  podusiło,   a  gdy 

się    żaden   ku   ratunku    tam   spuścić  nie   ważył,   Andrzej 

Koćcielecki^  żupnik  natełiczas,  wielkiem  sercem  wdał   się 

w   to    niebezpieczeństwo,   za  nim   Seweryn  Betman  rajca 

krakowski,  mając  przez  90  lat,  który    Kościeleckiego  już 

dyniem    prawie  zduszonego    ożywił,    i  potem    za   obudwu 

czerstwońcią    ogień    ugaszony   i    zwaleniu   gór   się  żabie- 

żało. 

Był  tegoż  roku  od  papieża  Juliusza  do  Polski  jubi- 
leusz posłany  dla  budowania  kościoła  ś.  Piotra  w  Rzy- 
łttie;  na  co  gdy  niemało  pieniędzy  złożono,  dwie  części 
ich  na  obronę  koronną  obrócić  rozkazano  a  trzecią  Fuka- 
rowie  na  papieża  odebrali. 

Boku  1511  sejm  był  w   Piotrkowie,  na  którym  rada 
była  około  obrony  przeciw  Tatarom,  zaczem  to   uchwalo- 
no, aby  cztery  tysiące  koni  żołnierza  na  Podole  przyjęto, 
którzyby  i  Wołoch  ratowali  przeciw  im,  gdyby  tego  była 
potrzeba;  na  co  pobór  uchwalono  p )  18  groszy  z  łanu  na 
ten  rok,  a  na    drugi   po  12.     Także    ci   szlachcicy   mieli 
płacić,  co  kmieci  nie    mają  a  tylko  pługiem  swym   sobie 
orzą,  i  wójtowie^  mieszczanie  także  szos  i    czopowe  mieli 
dawać.  Do  tego  król    miał  mieszkać  przez   wszystko  lato' 
w  Brześciu  litewskim,  aby,  gc! zięby  posłyszał  o  Tatarach, 
tuszył  się  sam  z  dworem  swym.    Tamże  zabroniono  kró- 
lowi monety  więcej  kować  przeto,  że  czerwone  złofe  zdro- 
żały, i  płacono  je   po  trzy  wiardunki,   a  teraz  już  ledwie 
nie  po  kopie.  Więc  też  dla  tego,  że  niejaki  Piorun  Kuro- 
J^ozwącki  Różyc  półgroszków  złych  nabił,  co  je  zwano  pio- 
Biblioteka  Polska.     Kronika  Marc.  Bielslae^o.  122 


960 

ninki  (aczby  teraz  nalazł  wiele  gorszych),  o  co  zbiegł  ai 
do  Wiednia  i  tam  umarł.  Na  tymże  sejmie  też  ustano- 
wiono, aby  spisne  żadne,  tak  strony  płacenia  poboru  jako 
poradlnego,  nie  było  wyciągane. 

Tamże  Anna  Eadziwiłłówna  wdowa  księżna  mazo- 
wiecka, żona  Semowita,  z  syny  Stanisławem  i  Januszem 
do  króla  przyjechała  i  za  jego  i  rad  koronnych  dozwole- 
niem wiski  powiat  od  Glinków  we  dwanaście  tysięcy 
złotych  wykupiła,  pieniądze  odliczono  arcybiskupowi  Ła* 
skiemu  wujowi  i  opiekunowi  Glinków. 

Na  tymże  sejmie  byli  posłowie  króla  Władysława 
i  margrabię  Fryderyka,  ojca  Albrychta  a  siostrzeńca  kró- 
lewskiego, który  był  obrany  po  Fryderyku  za  mistrza 
praskiego,  prosząc  króla  i  rady  o  potwierdzenie,  obiecu- 
jąc hołd  i  powinność  wszelką  przystojną  wykonać.  Od 
króla  nie  odmówiono,  ale  przestrzeżono  go^  żeby  się  roz- 
myślił, co  przedsiębierze;  bo  jeżli  nie  z  dobrej  wolej,  te- 
dy z  musu  koronie  oddać  powinność  swą  będzie  musiał. 
Z  tą  odpowiedzią  dnia  13.  marca  posłowie  odjechali,  a  za 
nimi  w  tej  mierze  do  Władysława  do  Wrocławia  Tomicki 
sekretarz  był  posłań.  Potem  w  Toruniu  się  zjechali  z  stro- 
ny królewskiej  i  Krzyżaków  zobopólni  posłowie,  do  skoń- 
czenia tego,  jako  miał  mistrz  Albrycht  i  zakon  krzyżacki 
królowi  i  koronie  przysiądz;  ale  się  ztamtąd,  przez  upór 
krzyżacki  nic  nie  sprawiwszy,  rozjechali.  A  król  skoro 
po  sejmie  do  Brześcia  jechał,  gdzie  te  wszystkie,  które 
zatrzymał  w  więzieniu  dla  fakcyi  Glińskiego,  na  przyczy- 
nę panów  rad  litewskich  wolne  uczynił. 

Natenczas  król  Władysław  był  we  Wrocławiu,  gdzie 
i  z  synem  Ludwikiem  już  koronowanym  przyjechał  dla 
tego,  aby  ołd  od  szląskich  książąt  przyjmował.  Ale  iż 
Czechowie  Szląsko  nie  do  Węgier  ale  do  Czech  należeć 
zdawna  powiedali    i  ołdu    węgierskiemu  królowi  bronili: 


961 

król  bez  ołdu  do  Węgier  odjecbi^,  a  w   Szląsku  zatem 
dosyć  łotrostwa   i  rozbójstwa  było.     Otrzymali  natenczas 
Wrocławianie  od    króla  Władysława  list  na  skład,  zmó- 
wi^vszy  się  z  Joachimem  książcciem   brandeburskim,  któ- 
ry   także  drugi  skład  w  Frankfurcie  chciał  mieć,  aby  tak 
Polacy  tych  składów  nie  mieli  gdzie  minąć.  Co  gdy  oba- 
czył   król    Zygmunt,  że    to  uczyniono  na  Polaki,  wydał 
edykt,  aby  żadnych  rzeczy  do  Wrocławia  z  korony  nie 
wieziono  ale  do  Czech;  czemu  Wrocławianie  mocno  usi- 
łając    gdy  zabieżeć  u    Czechów  nie  mogli,    bo   Czecho- 
wie Zygmunta  bardzo  miłowali  i  dla  pożytku  swego  Po- 
lakom u  siebie  handlów  dopuszczali:    w  Presburgu  potem 
na    zjeździe   królów    braciej    ten   skład  zniesień  był,  ale 
trwało  to  tak   4  lata;  zaczem  była  taka  nędza  we  Wro- 
cła-wiu,  że  rzemieślnicy  niemając  co  jeść  już  się  ich  było 
wiele  do  innych  miast  rozbiegło  i,  by  tak  dłużej,    musia- 
łoby było  to  miasto  zniszczeć.  W  Polsce  też  korzenie  tak 
było  zdrożało,  że  funt  pieprzu  płacono  po   całemu   złote* 
ma,  wszakże   król  już    go    był   zakazał   ztamtąd   wozić, 
gdyż  potem  Ormianie  jęU  się  go  z  Turek  wozić,  więc  też 
ze  Gdańska  już  też  szło  dosyć. 

Potem  posłowie  od  przekopskiego  cara  przyjechali, 
żądając  z  królem  wiecznego  braterstwa  i  przeciw  każde- 
mu nieprzyjacielowi  jego  chcąc  bydż  gotowym,  a  dla  le- 
pszej pewności  miiJ  syna  i  wnuka  dać  w  zakładzie;  wzglę- 
dem czego  król  mu  też  postąpił  jurgieltu  na  każdy  rok 
piętnaście  tysięcy  złotych  czerwonych,  połowicę  z  litew- 
skiego skarbu  a  połowicę  z  polskiego.  Dzierżał  to  stale, 
póki  mu  pieniędzy  niedano,  a  potem  we  czterdzieści  ty- 
sięcy koni  najechał  do  Wołoch,  zwłaszcza  będąc  opojony 
tern  szczęściem,  że  Selim  cesarz  turecki  córę  jego  pojął. 
Przeciwko  któremu  wyciągnął  Bogdan  z  Wołochy,  mająo 
i  Węgrów   od  króla  Władysława  piechoty  sześćset  a  je- 


962 

zdy  siedmset;  do  tego  król  Zygmunt  kazał  si^  swyiA  żoł- 
nierzom; których  było  cztery  tysiące,  ruszyć  jemu  na  po- 
moc z  Stanisławem  Lanckorońskim  herbu  Zadora  i  Two- 
rowskim  herbu  Piława,  hetmany.  Lecz  skoro  Niestr  prze- 
szli Tatarowie,  przyszła  do  nich  nowina,  że  Nohajcy  żony 
im  i  dzieci  zabrali  i  wszystkie  za  Don  rzekę  precz  zapę- 
dzili; przetoż  żalem  wielkim  będąc  zjęci  wrócili  się  wskok 
do  domu,  a  król  też  usłyszawszy  to  pojechid  do  Kra- 
kowa. 

W  te  czasy  też  Selim  cesarz  turecki  do  króla  posłał 
Zygmunta  Laskowskiego  z  Mościsk  wójtowica,  który  się 
już  był  poturczył,  z  tem  poselstwem,  że  on  ten  pokój 
chce  z  królem  zachować^  który  dziadowie  i  ojcowie  z  jego 
przodki  chowali,  Odprawion  z  takiemże  poselstwem. 

Tegoż  czasu  Lubczanie  rozbili  okręty  holenderskie  a 
Gdańska  nad  Helem,  naładowane  towary  polskiemi,  zwłasz- 
cza miedzią  (a  ta  była  wszystka  Fukarów),  które  tylko 
wiatrów  czekały.  PosłjJ  tedy  król  do  cesarza,  żałując  się 
na  nie,  że  to  gościom  jego  uczynił.  Cesarz  acz  niechętnie, 
wszakże  przedsię  kazał  sprawiedliwość  uczynić.  Wró- 
cono tedy  Fukarom  część  towarów  tych  a  część  ^e. 

Lata  1512  król  Zygmunt  za  radą  brata  Władysława 
pojął  sobie  za  żonę  Barbarę  wnuczkę.  Kazimierza  książę- 
cia  cieszyńskiego,  córkę  Stefana  z  Zapoły  pana  na  Tren- 
czynie,  grabie  na  Spiszui  wojewody  siedmigrodzkiego,  czło- 
wieka w  zamki,  miasta  i  skarby  możnego;  którego  mał- 
żeństwa jako  na  świecie  wiele  Polaków  i  Węgrów  jako 
nierównego  nie  chwaliło,  tak  wiele  też  przez  cnotę  i  sła- 
wę obudwu  wiela  dobrego  się  z  niego  widzieć  obiecywało. 
Po  którego  małżeństwa  postanowieniu  cesarz  Maksymilian 
królowi  ofiarował  pannę  włoskiego  narodu  w  małżeństwo. 
Na  co  odpowiedź  dana  była:  iż  już  to  bydż  nie  mo^c^ 
gdyż  insze   małżeństwo  zaszło.    Poseł  odprawiony  i  uda- 


9Ga 

rowany.  Ąlę  cesor^  ob|^£^Jw8zy  się  Krzyżaki  na  króla 
pobudził  i  z  Moskwą  się  pobf  Acił.  Jeździł  w  tej  rzeczy  do 
Węgier  Jan  Lubrański  biskup  poznański,  Krzysztof  Szydło* 
wiecki  kasztelan  sendomierski,  Łukasz  z  Górki  gienerał 
wielkopolski,  który  ją  prowadził  dosyó  ochędożuie  do 
Polski.  Była  teź  z  nią  jej  matka  Jadwiga  z  synem  Janu- 
szem i  z  bratem  swym  Kazimierzem,  było  wszystkich  do 
oflmiset  koni.  Przyjechali  dq  Morawice  blisko  Krakowa 
dnia  5.  lutego,  a  tam  nocowali.  Nazajutrz  w  piątkowy  dzień 
wyprawił  się  przeciwko  niej  król  Zygmunt  dosyć  ochędoż- 
nia,  ale  iż  był  wielki  śnieg  i  mróz,  przeto  na  saniach  jechał 
do  Łobzowa,  a  tam  czeka}  nowej  małżonki  swej;  potem 
gdy  przyjechali,  przez  Jana  Łaskiego  arcybiskupa  gnieź- 
nieńskiego była  przywitana  od  króla.  Była  witana  od  ko- 
legiatów i  mieszczan  krakowskich  na  Kleparzu.  Także  je- 
chał z  nią  król  pospołu  na  saniach  do  Krakowa  na  zamek. 
Trzeciego  dnia  po  wjechaniu  była  koronowana.  Była  na 
tern  weselu  Elżbieta  siostra  królewską,  Jan  Stafileus  po- 
seł papieski,  Jan  Turzą  biskup  wrocławski  i  z  drugim 
posłem  od  Władysława,  Frydryk  książę  legnickie,  arcybis^ 
kupi  gnieźnieński  i  lwowski,  i  inszych  biskupów  i  opatów 
nie  mało,  byli  i  posłowie  kardynała  strygońskiego,  od 
patryarchy  konstantynppolskiego,  od  biskupów,  waradzyń- 
skiego  i  ołomunieckiego,  od  Jerzego  książęcia  saskiego, 
od  Frydryka  margrabię,  od  Naderspana  wojewody  wołoskie- 
go; wszyscy  dobrze  uczęstowani  i  udarowani  od  króla  odje- 
chali . 

Przekopski  acz  był  jurgieltnikiem  królewskim,  przedsię 
wtargnął  królowi  na  wiosnę  do  ruskich  krain  we  dwudzie- 
stu i  piąci  tysięcy;  położył  kosz  między  Buskiem  a  Ole- 
skiem,  a  ztamtąd  rozpuścił  w  zagony  na  wszystkie  stro- 
ny. Król  Zygmunt  niemicszkając  nic  posiał  dwór  swój  ku 
służebnym  do  Rusi,  ale  niżli  dwór  przyszedł,   Lanckoron- 


1 


9C4 

ski  kamieniecki  starosta,  zwiódłszy  trochę  ładzi  służebnych 
i  innych,  poraził  zagon  tatarski  u  Biłłd  do  kęsa,  przy- 
parłszy ich  na  błota;  czem  dobre  serce  naszym  uczynił 
tak,  iż  zebrawszy  się  wszyscy  do  kupy  chcieli  na  nie  pod 
Wińniowcem,  gdzie  z  plonem  nciągając  leżeli,  uderzyć, 
gdzie  i  Lanckoroński,  dowiedziawszy  się  sprawy  tatarskiej 
i  położenia  ich,  przyjechał  do  wojska  wieczorem  powie- 
dając,  że  nieostrożni  i  bezpieczni  są  i  daleko  od  siebie  le- 
żą. Także  radzili  około  tego,  jakoby  ich  pożyć  nalepiej. 
A  Lanckoroński  przemieniwszy  konie  jechał  znowu  pod 
nie  w  nocy,  a  tymczasem  kazał  im  koni  i  siebie  jedze- 
niem potwierdzić;  przyjechawszy  z  straży  radził,  aby  im 
bitwę  dali.  A  iż  też  Konstantyn  hetman  litewski  przyje- 
chał z  swoimi  Wolyńcy,  których  miał  do  dwu  tysiącu  ko- 
ni, gdzie  wszystkich  z  naszymi  było  około  sześci  tysięcy. 
A  iż  wszyscy  byli  chciwi  ku  potykania  (bowiem  mieli 
wszystkie  znaki  dobre  po  sobie),  nie  mogli  się  zgodzić  o 
czoło  pierwsze,  kto  się  miał  pierwej  potykać;  Konstantyn 
prosił,  aby  się  z  swym  ludem  pierwej  potykał,  jako  z  zwy- 
czaj niej  szym,  które  zawżdy  na  tern  są  i  wiedzą  obyczaj 
tatarski,  bo  snadź  pierwsze  nieobyczajne  potkanie  uczy- 
ni drugim  złe  serce;  Polacy  też  dopierali  się  pierwszego 
potkania  powiedając:  że  my  zbrojniejszy  i  konie  lepsze 
mamy;  więo  nie  nowina  to  nam  bijać  się  z  nieprzyjacie- 
lem. Przyznawi^  im  to  Konstantyn,  ale  powiedsi,  że  z  Ta- 
tary różne  jest  dzieło  a  niż  z  inszymi,  i  trzeba  z  nimi 
umieć.  A  w  tem  straż  przyszła,  iż  się  już  Tatarowie  go- 
tują, bo  blisko  świtanie  było.  Przestawszy  tedy  naszy 
8  waru  sprawili  się,  ludzie  Konstantego  na  prawy  róg,  Po- 
lacy na  lewy.  Polskie  wojsko  sprawował  Mikołaj  Kamie- 
niecki, litewskie  Konstantyn.  Konstantyn  odwiódł  ludzie 
swoje  trochę  od  polskich  ufów.  Wyrwali  się  nań  Tataro- 
wie  swoim    obycsajem    okrzyk   uczyniwszy,    potkali   się 


966 

wszyscy  dobrze,  ale  strzelbą  swoją   Tatarowie  Litwę  bar- 
zo  trapili,  a  w  tym   czasie  poczęła   Litwa   z  Rusią  pierz* 
chać,  gdy  pola  dalej   niemogli    wytrzymać.   Konstanty  na 
Polaki  krzyknie  o  ratunek;  wystąpili   rotami  swemi  Woj- 
ciecb  Sampoliński;  Jakub  Potocki,  Litwę   ratowali.    Eon- 
Btanty  hamuje  swoje  uciekające  i  znowu   uczyni  potkanie 
z  Tatary.  Tatarowie  bacząc  moc  na  się   sprawili  się  wszys- 
cy w  jeden  ufi.ztymi,  co   przy  plonie  byli,   zostawiwszy 
co  podlejszych  trochę  przy  korzyściach;  potkali  się  wszys- 
cy dobrze,  ufy  polskie  jedny  za  drugimi  szły;  ogarnęli  je 
w  koło  Tatarowie,   pomieszali  się  wszyscy,   przebił  się  je- 
den uf  polski  przez   Tatary  aź  do  kosza  ich,  gdzie   wię- 
źniowie byli,  rozwiązali  ich  kilku,   potem  jeden   drugiego 
rozwięzował,  pomagali   czem   kto   mógł,   z  więźniów   stali 
się  rycerze.    Tatarowie   strwożeni  i  spracowani  już  będąc 
poczęli  uciekać,  naszy  je  gonili  ^ijąc  daleko.   Tam  wten- 
czas odbili  wielką  korzyść  plonów  wszelakich  naszy,  po- 
raziwszy pięć   a   dwadzieścia  tysięcy   Tatar  trochą   ludzi 
w  dzień   L   Witalisa,   lata  wyżej    napisanego,   tamże  pod 
Wiśniowcem  nad  rzeką  Horynią.   Więźniów  samych,  któ- 
re Tatai-om  odbito,  piszą  bydź  piętnaście  tysięcy.  Koni  ta- 
tarskich naszy  pobrali  około   dziesiąci   tysięcy.    Więźnie 
do  Krakowa  przywieziono  i  na    drugie   zamki  rozesłano. 
Byli  w  tej  bitwie  ci  znamienitszy  z  Mikołajem  Elamienie- 
ckim  hetmanem:    Jan  Odrowąż    z  Sprowoj,   Otto   z  Chód-. 
cza  herbu  Junosza  wojewoda  podolski,  Stanisław  z  Chod- 
cza  marszałek  koronny  starosta  lwowski,   Marcin  Kamie- 
niecki, Piotr  i  Stanisław  Kmitowie,  Stanisław  Lanckoroń- 
ski  herbu  Zadora,  Jan   Swierczowski   herbu  Trąby,  Jan  i 
Mikołaj  Pileccy,  Jan  Szram  z  Tarnowa,  Jakób  Seoygniow- 
ski    herbu    Jelita,   i    wiele    innego    rycerstwa ,  polskiego. 
Z  Konstantynem  zasię  był  Zbaraski  Andrzej  i  Michał  Wi- 
sniowiecki  i  z  synami,   które   domy  jednejże   dzielnice  są 


9G0 

a  noszf]  za  herb  pól  miesinca  i  krzyż  .  Idą  z  ksiąiąt  li- 
tewskich 0(1  Koryhuta  Olgierdowego  syna,  i  przetoż  tcź 
i  Pogoniej  używają. 

Zaczem  przekopski  ku  odnowieniu  przymierza,  któte 
sam  byl  zgwałcił,  da  króla  posiał  i  dla  pewności  w  nakładzie 
Dzaladyna  syna  swego  do  Wilna  posłał;  lecz  i  to  przymierze 
zasię  po  śmierci  tego  Dzaladyna,  który  gorączką  umarł  nie- 
widziawszy  króla,  samiż  Tatarzy  zgwałcili  gdyż  im  też  król 
zwykłego  żołdu  już  więcej  dawać  niechciał  widząc,*  że  mti  sło- 
wa nie  dzierżą,  więc  się  tego  bojąc,  aby  im  to  w  obyczaj  nic' 
weszło  i  za  jaką  powinność  sobie  tego  niechcieli  mieć,  a  za- 
tem i  Turczyn  ał)y  się  też  trybutu  jakiego  za  czasem  od 
niego  nienapierał.  Przetoż  umyślił  to  byl  na  obronę  ra- 
czej   obrócić,  a  niżby  je  sam  jeszcze  na  się  miał  posyła?*. 

Tymże  czasem  król  nawięcej  się  budowaniem  bawił 
około  zamku  krakowskiego  i  kościoła,  do  którego  óht^z 
srebrny  z  obietnice  onej  pierwszej  na  ołtarzu  ś.  Stanisła- 
wa postawił,  który  robiono  w  Norymbergu,  i  grób  brattr 
kardynałowi  z  mosiądzu  dał  uczynić. 

Na  dzień  ś.  Marcina  był  sejm  w  Piotrkowie,  na  Ictó- 
rym  były  nowe  cła  postanowione  od  woskÓAv,  miodów,  wo- 
łów, koni  i  innycłi  rzfeczy,  ku  ratunku  królewskich  po- 
trzeb. Gdzie  też  książętom  mazowieckim  dano  ziemię  wi- 
eka do  żywota,  której  żądali  dziedzictwem.  Byli  z  tego 
sejmu  do  papieża,  cesarza,  do  Węgier  i  dó  Daniej  po- 
słowie. Na  tymże  sejmie  było  poselstwo  i  od  Władysła- 
wa Icróla,  winszując  królowi  zwycieztwa  z  Tatarów  a 
ópowiedając  chorobę  cesarza  tureckiego,  a  iż  Władysław, 
jeśliby  Turek  umarł,  chciał  słowieńskich  ziem  pod  nim 
dobywać;  przeto  prosił,  aby  mu  tego  brat  pomógł.  Zy- 
gmunt radził,  al)y  Władysław  nierozmyślnie  wojny  z  Tar- 
ki niopoczynał  a  trwał,  ażby  się  p.  T)óg  zmiłował.  Przy- 
jechał na   ten  sejm  i  Kazimierz   margrabia  brand^burski/ 


067 

Jbrat  rodaony  tńistrisa  [jnlikiego  Albrycbtfty  i  ktlką  kuą. 
toróW|    dla  umoderowania    artykułujmy   pokoju   wieeznego 
tgdzie   się   postanowiło,   aby  Albryclit   płaski  królewskioj 
mistrzem  był  a  żeby   królowi  i  koronie  przysiągł;  pozwo- 
lono i  tego   Krzyżakom,    aby  Polacy  do  tego  braterstwa 
krzyżackiego  nie   byli   przypuszczani;    mistrz  aby  si  swą 
bi*acią  w  Husi  abo  w  Podolu  miał  jaką  ziemicę,  aby  zpQ- 
gany  o  wiarę  chrześcijańską  walczył,  a  na  to  ał»y   dwu 
tysiąca  czerwonych  złotych  na  każdy  rok  jako  iołdu  pe- 
wnego od  króla  miał.    Któne  kondycye  Kązijni^rz   ^py- 
jąwszy    odniósł  bratu  i  czas  pewny  hołdu  w  miejsce  w  Po- 
znaniu z  królem   postanowił.    Zatem  się  sejm  piotrkowami 
nie  tak  dokończył,  jako  rozchwiał  niesforą  poznańskiej  i 
.  kaliskiej  szlachty,  którzy  iż  z  zamierzoną  mocą  po^ly  pQ- 
-słali,  na  pobór  pozwolić  niechcieli,  ale  się  pospolitego  ri|- 
-85;enia  domagali,  Przetoż  król  prosto  z  sejmu  do  Wielkiąj 
Polski  i  z  żoną  Barbarą  jechał,  co  było  już  w  roku  lpl3 
miesiąca  stycznia;   gdzie  będąc  w  Poznaniu   tamże  zjassid 
złożył  pognańskiej  i  kaliskiej  ziemi,  Małej  Polsce  do  Kor- 
czyna; gdzie  postanowił,  aby  okazowanie  było  szlachty  na 
jednem  miejscu,  którą  popisać  rozkazał.  Potem  Koronę  na 
pięć  części  rozdzielono,  aby  każda  część  swój  rok  w  Ru- 
si przeciw  pohańcom  służyła;  a  ktoby  temu  dosyć,  czynić 
.  niech oi^ł,  aby  jedn^ego  jezdnego   dzięsiącią  zł^ty^Ii  odku- 
pił. Co  jednak  nie  doszło,  gdy  króla  do   Litwy   potrzeby 
oderwały,  a  bogatsze  przez  łakomstwo  z  chudszymi  rówfto 
ciągnąć  niechcieli.  Gdy  król  w  Poznaniu  mieszkał,  urodzi- 
ła mji  mę  córka  J^adwiga,  którą  dał  za.  Joachima  r^f^^rgra- 
bię  brandeburskiego.    Gdy   przyszedł  czaą  ku   hoł|du  mi- 
atrzowi  naznaczony,  mistrz  nieprzyjechał,  ale  Joba  bisku- 
pa pomezańskiego  posłał   prosząc  odkłada  do  ś»  M^<^ina; 
.  czem  się  król  niepomału.  obraził,   wszakże  powinowactwu 
folgując   odkład  uc?;yiMł,  jednak  tym  obyczajemi  aby  już 

L    Biblioteka  Polska.  Kronika  Marc.  Bielbkiego.  l'J3 


968 

potem  pówintioJci  swej  dosyó  i  z  braeią  swojk  czyni. 
Lecz  to  Wsssystko  na  zmowie  z  Maksymilianem  cesarzem 
Albrycht  czyniła  z  którym  się  i  z  moskiewskim  przeciwko 
Zygmuntowie  swemu  rodzonemu  wujowi,  zbracił  i  zmówił, 
aby  tak  zewsząd  na  Zygmunta  wszyscy  trzej  razem  ude- 
rzyli. Jakoż  Moskwicin,  takiego  towarzystwa  dostawszy, 
przymierzem  postano wionem  z  Zygmuntem  pokinął  i  go- 
rącą wojnę  przedsięwziął,  a  do  cesarza  posły  swe  przes 
pruską  ziemię  posłał  o  koronę  i  pomoc  przeciwko  królo- 
wi polskiemu.  Jeździł  wtem  Slejnic  niejaki,  Niemiec  zmj- 
szeńskiej  ziemie  szlachcic,  i  niejaki  Lata  Czecłi  kupiec 
krakowskie  który  był  poimany  i  karany  o  to. 

Wiedząc  tedy  już  o  tem  wszystkiem  król  Zygmunt 
złożył  sejm  w  Radomiu  w  miesiącu  czerwcu,  na  którym 
tak  o  pokoju  wnętrznym  jako  też  o  obronie  od  postron- 
nego nieprzyjaciela  naradziwszy  się  z  pany  polskimi  po- 
dług potrzeby,  pojechał  do  Litwy  z  żoną  swą  Barbarą. 
Przekopskiemu  też  żołd  zwykły,  którego  mu  już  był  um^ 
knął,  znowu  postąpił,  a  to  dla  tego,  aby  i  sam  za  poko- 
jem był  od  niego  i  przeciw  moskiewskiemu  mu  pomagał. 

Tegoż  roku  Wawrzyniec  Myszkowski  z  Spytkowic 
Janusza  książę  Zatorskie,  pana  swego,  (gdy  już  o  to  przed 
królem  nań  skarżył,  ale  król  przez  prędki  odjazd  skoń- 
czyć tego  nie  mógł,  jednak  wodę  mu  rozkazał  puńcić,o 
którą  szło)  wyjechawszy  z  nim  w  pole,  zabił  i  potem  zje- 
chał. A  drugiego  roku  na  wojnie  z  Moskwą  gdy  się  do- 
brze popisał,  za  przyczyną  hetmanów  ku  łasce  królew- 
skiej przywróceń.  Zaczem  Zator  na  króla  lennem  pra- 
wem przypadł. 

vTegoż  roku  Helena  Moskiewka,  Aleksandrowa  żona^ 
umarła,  która  wielekroó  uciekała  do  Moskwy,  ale  ją  za- 
wżdy  wracano  do  Wilna.  W  ruskiej  kaplicy  pochowana. 
Tegoż  też  czasu  zamek  dolny   w  Wilnie  zgorzał,    ktSry 


był  nowo  acE  z  drzewa  ale  ocbędoŁnie  od  króla  Zygttiaii* 
ta  zbudowany y  co  było  znakiem  wojen  przyszłych  zmo* 
ftkiewakim*  Jakoż  moskiewski  skoro  na  wiosnę  wypraw3 
Wskok  wojsko  wielkie  z  Glińskim  do  Litwy* 

Tegoż   czasu  Jan   z  Łaska   arcybiskup   gnieźnieński 
z  Stanisławem  Ostrorogiem   kasztelanem   kaliskim  do  pa« 
pieża  jeździli,  także  do  Wenetów,  Suma  poselstwa  wene^ 
ckiego  przed  sądem*  i  ksiażęciem  ich  Lauredynem  ta  by* 
}a:  żałowali  rozlania  krwie  chrześciańskiej,  która  się  czę« 
eto  rozlewa  w  krainach  włoskich  i  niemieckich  przez  wnę- 
trzńe  walki,  gdzieby  lepiej  takową  moc  i  nakłady  na  nie* 
przyjaciela   chrześcijańskiej  wiary  obrócić  było;  do  czego 
i;dyby  przyszło,  ofiarował  się  król  chrześcijaństwu  wszyst* 
kiemu  służyć  wtem  i  nie  bydź  pośledniejszym.    Tamże 
będąc  na  czci  posłowie  naszy   u   ksiąźęcia  weneckiego, 
ińiędzy  innemi    rozmowami   to   im  powiedz^li:   iż  wy  tu 
siedzicie  za  polskiem  królestwem  jako  za  murem  z  Niem- 
cy wszystkimi  i  Francuzy  od  Tatar,   którzy,  by    nie  Po* 
kićy,  wszystkichby  was  namaoali.    Powiedziało  książę  we* 
neckie  na  to;  że  i  my  niepróżnujemy,  i  są  nasze  zacne  i 
sławne  sprawy   rycerskie  po  wszem    świecie,   tak  na  wo- 
dzie jako  na  ziemi,  ustawicznie  czyniąc  z  wielkimi  a  mo- 
żnymi pany.  Na  co  mu   arcybiskup  powiedziałs  To  wy  dla 
rozszerzenia  państwa  swego  to  czynicie,  a  my  dla  sławy 
i  miłości  chrześcijańsldej.  Zatem  też  król  jadąc  do  Litwy 
do  Albrychta  pruskiego   mistrza  posłał,  napominając  go, 
aby  kondycyom   przez   Kazimierza  brata  jego  przyjętym 
dosyć  czynił.  Ale  się   odwoływał  na  włoskie  i  niemieckie 
mistrze  i  starał  się  u  papieża  i  u  oesarza  usilnie  i  u  ksią- 
żąt rześkich   o  pomoc,   ażeby   króla  na   koncylium   late- 
rańskie pozwano.  Ale  to  staranie  wniwecz  poszło,  bo  te- 
mu zabieżał  arcybiskup  Łaski  będąc  tam  posłem,  który 
to  jaónie  pokazai,  że  królowie  polscy  zawżdy  byli  w  fiży- 


»s 


•  u 


070 

Tfaiiiu  hołdu  prusTtiego';  takie  u  cesafzA  mało  wskórał,  bo 
przeat  niedostatek  skarbowy  trudno  go  miał  ratować,  tyl- 
ko co  Moskwę  na  króla  sadzał  i  Niemców  puszkarzów 
ziemią  i  morzem  nasłała  którzy  mu  dział  nowych  nalali^ 
także  WJochów  dobudowania  zamków*  A  Niemcy  też  pa- 
miętając stare  przygody,  których  z  pociechą  nieużywali, 
nie  tak  z  chęci,  jako  że  nie  mogło  bydź  inaczej,  z  poko- 
jem siedzieli.  Wszakże  dwoje  książek  po  niemiecku  wy- 
dano byłO)  któremi,  gdy  czem  innem  bydź  nie  mogło, 
mszczono  się  na  polskim  narodzie. 

Król  przyjechawszy  dó  Litwy  już  w  miesiącu  sier-^ 
pniu  w  Wilnie  na  pany  litewskie  sejm  złożył,  gdzie  pier- 
wej około  pokoju  a  potem  około  wojny  z  moskiewskim 
radził,  na  którą  król  za  pieniądze  dziesięó  tysięcy  jazdy 
polskiej  a  dwa  tysiąca  piechoty  miał  przyjąć;  jakoż  zaraz 
rotmistrzom  przypowiedziee  kazał  służbę,  a  do  tego  Li- 
twa się  wszystka  miała  ruszyd.  Działa  też,  prochy,  kule, 
wozy  gotowano  podług  potrzeby,  i  tak  się  armował  król 
całą  zimę.  Przekopskiemu  też  żołd  posłał,  aby  był  z  nim 
pogotowiu.  Moskiewski  słysząc  o  tern  gotował  się  także, 
jako  mógł  nalepiej,  i  skoro  na  wiosnę  w  roku  przyszłym 
1614  posłał  przed  sobą  Glińskiego,  który  wtargnąwszy  do 
Litwy  kusił  się  o  kilka  zamków,  ale-  nic  nieuczynił,  i 
owszem  go  naszy  na  kilka  miejsc  urwali  i  gromili  tak,  iż  się 
inusiał  wrócić  nic  niesprawiwssy* 

Tego  też  lata  J[514^  sam  kniaź  moskiewski  przyszedł 
z  wielkiem  wojskiem  pod  Smoleńsk,  i  on  obiegłszy  dwa- 
naście go  niedziel  dobywał  strzelając  bez  przestanku,  ja- 
koż tniał  do  trzech  set  dział  %  sobą;  wszakże  gdy  go 
dobrze  broniono  j  ani  działy  ani  ognistemi  kulami  nic 
mu  nie- uczyniwszy,  szkodę  tylko  we  włościach  poczyniw- 
szy odciągnął.  Ale  Gliński  nadzieję  mu  potem  nie  długo 
uczynił,  obiecując  mu,  Smoleńska  dostać,  tylko  żeby  go 
z  łaski  jego  miał;  który  gdy  mu  kniaź  moskiewski  obie- 


971 

icał  i  listem  zapiBah  Gliński  osadził  się  na  to,  jakoby  go 
prze^  zdradę  dostał;  i  nietradno  tego  dowiAdł,  zwłaszcza 
U  ruskiego  narodu  za  obietnicami  wielkienii  a  częścią  iek 
gtoźbą  wielkich  a  srogich  mąk,  jeźli  by  ich  kniaź  moskiew-* 
ski  mocą  i  nie  za  dobh)wolnem  poddaniem  dostid;  piienią* 
dzmi  k  temu  brząknął.  A  tak  za  temi  perswazyami 
Ruś  lękła  i  panom  swym  niewierna  zamek  poddała,  rokU 
1514  dnia  30.  lipca,  którego  pod  Moskwą  Witułt  w.  ks* 
litewskie  dostał  przede  stem  lat.  Był  tak  wały  i  baszta- 
mi i  strzelbą  i  wszystkiemi  potrzebami  dobrze  opatlrzony^ 
Łe  mu  było  trudno  z  dział  i  podkopem  co  uczynić;  dd 
tego  miał  według  potrzeby  ludzi  dosyć,  przeto  nie  barzo 
się  tem  oblężeniem  jego  król  trwożył.  Aczkolwiek  tam 
przedsię  posłał  pięćset*  piechoiy  polskiej  z  Janem  8par* 
gałdem,  który  przyszedłszy  do  Orszy  tam  został  a  do 
Smoleńska  już  nie  mógł  wniść.  Sołohub,  nasz  Prawdzie, 
natenczas  był  starszym,  który  aczby  się  mógł  bronić,  ja- 
koż chciał,  ale  go  Rui  niechciała  w  tem  słuchać. 

Nazajutrz  po  wzięciu  zamku  kniaź  moskiewski  nań 
wjechał  i  w  wielkim  kościele  greckim  obyczajem  nabo- 
żedstwo  swe  sprawował.  Zamek,  kościoły  z  srebra,  z  zło- 
ta, klejnotów  odarf  i  do  Moskwy  miasta  odesłał.  Także 
one  wszystkie  żołnierze,  co  tam  byli,  do  Moskwy  obrócił 
k  swymi  ludźmi  zamek  osadził.  Bojary  tylko  zostawił, 
przysięgę  od  nich  przyj ąwszy.  Lecz  drudzy  przysięgać 
mu  niechoąc  woleli  statków  swych  odbie^eć,  a  do  króla 
się  udali,  którym  krH^l  w  Litwie  dawał  ósiadłości,  a  na^ 
więcej  około  Ucianej,  dotąd,  dokądby  Smoleńska  ^asię 
nieodebrdł,  zwłaszcza  kniaziowi  Ozyreckiemu  i  Massal- 
skiemu i  innym,  Potem  wojska  moskiewski  ośmdzie- 
siat  tysięcy  wyprawił,  rozkazawszy  im  aż  pod  Wilno  cią- 
gnąć, pewne  sobie  zwycięztwo  nad  khSlem  polskim  obie- 
cując. Król  natenczas  był  w  Wilnie,  który  gdy  się  o 
wzięciu  Smoleńska  dowiedział,  zafrasował  się^barżo  i  za- 


972 

rae  wojsko  swo  'ku  Mińska  obrócił,  w  którem  nielyłko 
sa  pieniądze  ludzie  byli  słażeboi,  ale  też  i  poczty  piiuc- 
ce.  Było  i  młodych  paniąt  niemało,  aby  swą  młodo&ć 
zaprawiali,  między  którymi  byli  przedniejszy  Tęczyńsi^, 
Pileccy,  Kmitowie  i  inni.  Za  którymi  król  z  radami  i 
z  dworem  przyciągnął,  gdzie  oglądawszy  wojsko  prowa<* 
dził  je  pod  Borysów,  a  tara  drugi  raz  był  okaz. 

W  tem  od  papieża  Lwa  X.  poseł  Jan  Pizo  człowiek 
uczony  przyjechał,  aby  króla  od  wojny  z  Moskwą  odwiódł 
a  przymierze  postanowił.  Co  król  wdzięcznie  przyjął,  ale 
to  mu  ukazał,  że  to  bydź  żadną  miarą  niemoże,  abowiem 
to  człowiek  jest  niewierny,  nadęty,  hardy,  już  on  umy^ 
swego  nieodmieni;  przeto  pokój  sobie  chce  uczynić  od 
niego  bronią,  który  inaczej  odzierżan  bydż  nie  może. 
Także  król  z  wojskiem  swem,  którego  miał  wszystkiego 
jezdy  trzydzieści  tysięcy  a  piechoty  trzy  tysiące,  prze- 
ciw Moskwie,  już  gdy  się  zb^^ża  dostawały,  z  ochotą  wy- 
ciągnął. Potem  za  prośbą  rad  swych  sam  do  Borysowa 
odjechał  zostawiwszy  ku  straży  zdrowia  swego  cztery  ty- 
siące ludu.  Wojsko  królewskie  niźli  się  z  obozem  ruszy* 
ło,  p.  boga  przez  i.  spowiedź  i  świątoóci  chwalebnej  przyj* 
mowanie  upokorzyło  się,  potwierdziło,  a  potem  z  weselem 
i  radością  ku  nieprzyjacielowi  poszło  nie  bez  znaków 
przyszłego  zwycięztwa;  bo  krucy  i  sępowie  za  wojskiem 
lecieli  i  chłopięta  pierwszego  dnia  igrzysko  sobie  ue^* 
niwszy  i  na  dwie  kupie,  jedną  polską  drugą  moskiewską 
się  rozdzieliwszy,  tak  się  z  sobą  mężnie  potykały,  ai 
też  z  żartu  wyszło,  gdzie  moskiewska  strona  pierzchać 
musiała,  a  polska  za  nią  z  krzykiem  hukiem  bieżąc  wo^ 
łać  jęła:    Bieży  Moskwa,   gońcie,   bijcie  te  zdrajcę. 

Michała  Glińskiego  też  fortuna  się  zmieniła,  bo  mia* 
sto  nagrody  za  posługę  o  więzienie   u  Moskwy  przyszedłt 


978 

Albowiem  gdy  widział,  łe  go  tyran  o  Smoleńsk  na  sło- 
wie dzierży,  przez  króla  Władysława  łaski  Zygmmita 
otuchę  wziąwszy  chciał  się  do  pana  swego  przyrodzone- 
go i  do  wolności  wrócić  i  tak  się  o  to  postarać,  jakoby 
2asię  Smoleńskiem  króla  przeprosił  a  ladzie  moskiewskie 
na  hak  przywiódł;  ale  niektórzy  z  panów  litewskich,  któ- 
rym się  tego  król  Zygmunt  zwierzył,  oznajmili  tę  rzecz 
tajemnie  Wasylowi  moskiewskiemu,  bojąc  się  Michała 
Glińskiego  i  niechcąo  go  mieć  w  Litwie.  Przeto  mo- 
skiewski kazał  go  wziąć  a  związać,  i  posłał  do  Moskwy 
na  więzienie.  A  Trepkę  herbu  Topor,  po&ła  od  króla  wę- 
gierskiego do  Glińskiego,  do  rożna  przywiązawszy  kazał 
piec,  także  Jeżewskiemu  herbu  Prus  komornikowi  kró- 
lewskiemu, który  był  do  Moskwy  rzekomo  o  glejt  po- 
słowi papiezkiemu  posłany,  ale  miał  i  do  Glińskiego  listy 
tajemne,  nogi  aż  po  goleni  w  oleju  smażono,  goleni  wier- 
ciano  i  za  paznokcie  trzaski  zabijano ;  lecz  oba  tak  sta- 
teczni byli,  że  nic  nie  powiedzieli,  i  tak  ledwie  żywi  do 
Polski  się  wrócili.  Wszakże  potem  z  więzienia  Gliński 
był  wypuszczony  i  w  takiej  łasce  zasię  był,  że  go  opie- 
kunem synów  swych  moskiewski  uczynił.  Jednak  potem 
po  śmierci  Wasyla  gdy  żonę  jego,  Helenę  wdowę  a  cór- 
kę brata  swego  Wasyla  Glińskiego,  z  wszeteczeństwa  i 
okrucieństwa  słowy  karał,  ona  zdradę  jemu  zadawszy 
w  więzieniu  go  umorzyła,  a  sama  też  potem  struta.  Kuiaż 
Owczyna,  jej  panic,  potem  pod  Starodubem  poimany 
w  polskiem  więzieniu  żywota  dokonał.  Ale  się  wracam, 
zkądem  wyszedł. 

Moskiewski,   dowiedziawszy   się    od  szpiegów  o  nie- 

wielkiem  wojsku  królewskiem,  rozkazał  swym  wojewodom, 

aby  je  jako  bydło  do  Moskwy   pubami   zagnali;   którzy 

rozkazanie  pana  swego  czyniąc    nad  rzeką  Bereziną   bU- 

'  sko  obozu  królewskiego  wojsko  położyli,  ludziom  krółew- 


974 

«kim  na  poBtrtuih*  Nasisy  niekę  ^fzehywmy  do  Hoskigr 
usssykowaji  aię;  ale  Moskwa  walnej  bitwy  dać  uieeticul^ 
zwłaszcza  że  małemi  poczty  kosztując  foi:tuny  dwakroć 
przegrała;  abowiem  pierwszy  raz  dnia  2^.  sierpnia  lud4 
trzynaście  set,  drugi  raz  pierwszego  dnia  września  dw« 
tysiąca  ludzi  stracili;  Kisielic  jeden*  z  przedniej  szych  wo- 
jewód  abo  hetmanów  «  niektórymi  więźniami  królowi  oder 
słani  byli,  gdzie  Jan  Boratyński  herbu  Korczak  starosta 
rohatyński  rządnie  sobie  począł.  Zaczem  sprawce  ludzi 
moskiewskich  z  onego  miejsca  cofuęli  się  i  za  Niepr 
wojska  zaprowadzili,  chcąc  za  sobą  wojsko  królewskie 
wyciągać  abo  go  na  przeprawianiu  użyć.  Naszy  mając 
ea  to,  aby  Moskwa  uciekała,  za  nią  się  i  z  działy  pospie- 
szyli; lecz  iż  żadnego  brodu  nie  było  okrom  tego  miej- 
sca, gdzie  się  Moskwa  przeprawiła  i  onego  broniła:  het- 
mani przez  rzekę  z  sobą  mówili,  polscy  moskiewskicH 
żądali,  aby  się  im  do  siebie  przeprawić  dopuścili,  a  oni 
chcą  przeprawiwszy  się  bitwę  dać;  a  chocia  moskiewscy 
pod  wątpieniem  odpowiadali,  wszakże  naszy  mająo  chęć 
na  nie  zostawiwszy  nad  brzegiem  kilka  tysięcy  lekkich 
ludzi,  aby  się  tak  Moskwie  okazowali,  na  innein  miejsca 
most  z  drzew  i  koryt  spiąwszy  i  działa  i  piesze  ną  dru- 
gą stronę  Niepru  przeprawili.  A  gdy  się  most  gwałtowna 
wodą  rozerwał,  wszystka  jezda  w  szyku,  jako  do  potrze- 
by, nie  rozrywając  się  w  rzekę  bystrą  skoczyli  i  wszyscy 
zdrowo  okrom  jednego,  który  w  wodzie  został,  rzekę  do 
nieprzyjaciela  przebyli  prawie  o  wschodzie  słońca,  na  oo 
patrzyła  Moskwa.  Konstantyn  książę  z  Ostroga  był  nad 
Litwą  hetmanem  i  Jerzy  Radziwiłł;  nad  Polaki  Jan  Swier- 
czowski  herbu  Trąby,  nad  dworem  Wojciech  SampolińsU. 
Litwa  prawą  stronę,  lud  polski  lewą  trzymał,  pieszy  i 
strzelba  na  swych  .miejscach  stała.  Owa  naszy  stali  w  do- 
brej sprawie,  ta^  z  prsio^ku^  z  tyłu  i  bpWyf*  Moskwą  czojo 


975 

szeroko    ł^ożciągtięla,    ćhćąć    nasze    ^gnrnjjć,    i'  ufce    co 
tnociiiejsze  na  niem  postawiła,  Ba  któremi  ti^zy  wojska  sta- 
nęły.    Dział  nie  mieli,  a  sami  się   też  byli   barzo   obcią- 
żyli.    Natfenczaś,  gdy  na  harc  niektórzy  z  obu   stroń  wy- 
jeżdżali) wielkie  skrzydło  moskiewskie  źa  górami  naszym 
zaciągało,  aby  nasze  tak  mogli  ogarnąć  i  zaczepić;  prze^ 
ciw  którym  się  ptiśćił  z  lewej  strony  Sampoliński  z  dwor- 
skim   pocztem   i  bitwę    !2aczął   niemałą  porażkę    w   nie- 
przyjacielu czyniąc,  potem  insze  wszystkie  ufy  z  sobą  si^ 
Stoczyły  i  zwarły,  huk,  krzyk,  wołanie,  strzelanie,  chrzest 
zbrój,  bębny,  trąby,  których  sama  Moskwa    pięćset   mia- 
ła, daleko  słychać  było   i  cos  gromom  podobno  było.  Po- 
lacy jako  w  morzu  trzykroć  się  w  moskiewskich  ludziech 
pchynąwszy  wielką  w  nich  dziurę  uczynili,  gdzie  gdy  jut 
wszystkiemi   siłami  o  zwycięstwo   z  obu  stron  gra   Szła, 
króla    polskiego    ludzie    i    męztwem    i  żartkoćcią,   mocą 
tyielką  Moskwę  przechodzili;  więc  ich  też  do  tego  puszka-- 
rze  strzelbą  dobrze  ugadzali,  szkodę  w  nich  niemałą 'czy- 
nilij  zaczem   poboczne   ich  ufce   pierzchać  poczęły.     Co 
widząc  walny  uf,  który  był  na  czele,  swoich  ucieczką  strwo- 
żony   a   od  riaszych  ręką  i  strzelbą  tem  mężniej  poparty^ 
za  drugiemirozprószywszy  się  jął  w  swą  stronę  przez  góry^ 
doły,  lasy  bieżeć  i  uciekać,  już  jako  z  przegranej   bitwy; 
naszy  uciekające  bili^  siekli,  bodli;  przez   kilka  mil,  pola^ 
błota,  lasy   ciał  pobitych  pełne  były,  koni  tak  też  wielka 
inoc  leżało,  zwłaszcza  u  Kropiwnej  mulistej  i  mającej  przy- 
kre brzegi  rzeki^  cztery  mile  od  iiiiejsca  bitwy  onej;  gdzid 
Uk  wielka  liczba  ludzi  i  koni  została,  aż  się  woda  w  niej 
spaczyła  i  hamowała,  a  ludzie  naszy  z  pragnienia  aż  krwa- 
wą wodę  przyłbicami  pili.     Była  ta  bitwę  u    Orszej,    24 
nnl  od  Smoleńska,  w  dzień  narodzenia  p.    Mai-yej,  a  po- 
częła się  dwie  godzinie  z  południa   i  trwała  aż  do  zacho- 
du, słońca.    Gonili  ich  naszy  aż  na  ośm  niil,  i  przeto  je- 
Blblioteka  Polska-    Kronika  Marc.  Bielskiego.  124 


976 

dni  o  pół  nocy  a  drudzy  aź  nazajutrz  wracali  się  do 
stanowiska  swego  z  wielą  więźniów;  międssy  którymi  był 
Iwan  Czeladzin  i  ośm  wojewód,  którzy  byK  nad  ludem 
moskiewskim  hetmany,  radnych  panów  37,  inszych  knia- 
ziów, bojarów  przez  dwa  tysiąca  okrom  inszego  gminu, 
z  których  przedniej  sze  Konstantyn  nazajutrz  po  bitwie 
częstował  i,  rycerską  pociechą  w  nieszczęściu  im  serca 
dodawając,  łaski  królewskiej  nadzieję  czynił.  Zginęło 
Moskwy  w  tej  bitwie  czterdzieści  tysięcy,  z  królewskich 
cztere^j  tylko  znaczni  ludzie  zabici,  a  między  innymi  Jan 
Zborowski  herbu  Jastrząb,  brat  rodzony  Marcinów,  i  Siu- 
picki,  inszych  ludzi  rycerskich  około  piąciset,  rannych 
było  niemało*  Chorągwi  moskiewskich  wszystkich  dosta- 
no, obóz  rozszarpano;  koni  nieprzyjacielskich  dwadzieścia 
tysięcy  i  insze  łupy  między  żołnierz©  rozdano.  Winszo- 
wanie potem  było  rycerstwa  i  rotmistrzów,  którzy  się 
z  bitwy  wrócili,  i  mszę  o  ś.  trójcy  na  cześć  i  na  chwa- 
łę p.  bogu  miano  i  Te  Deum  Laudamus  śpiewano  a  więź- 
nie królowi  do  Borysowa  odesłano* 

Król  otrzymawszy  tak  fortunne  z  łaski  miłego  boga 
zwycięztwo  a  posławszy  ku  posiłku  ludziom  swym  cztery 
tysiące  jezdy,  które  był  ku  straży  zdrowia  swego  przy 
sobie  zostawił,  kazał,  aby  wojsko  jego  dalszego  szczęścia 
kosztowało  i  o  Smoleńsk  się  starido.  A  sam  z  radami 
więźnie  przedniej  sze  moskiewskie  z  sobą  pobrawszy  do 
Wilna  wyjechał  w  wielkiem  błogosławieństwie  ludi&kiem  i 
dziękowaniu  p*  bogu.  Nazajutrz  po  wszystkich  kościołach 
także  wrychle  i  po  wszystkich  państwach  koronnych  dzię- 
ki panu  bogu  oddawane  były.  Patrzyły  na  ten  tak  sław- 
ny wjazd  króla  Zygmunta  niewiernych  Krzyżaków  posel- 
skie oczy  z  Prus  i  z  Inflant,  którzy  słowy  a  nie  sercem 
królowi  tego  zwycięztwa  winszowali,  bez  wątpienia  mając 
żałość,  że  tak  ich  konfcderaty  uczęstowano;  przetoź  tvod- 


977 

powiedzi  królewskiej  dotkniono  tego,  że  krzywoprzysię- 
strw^o  pysznych  nieprzyjaciół  pan  bóg  karać  zawdy  raczy, 
więc  i  to,  żo  winszowania  ich  są  królowi  wdzięczne,  jeżU- 
źe  są  wierne.  Na  ostatek  byli  upomnieni,  aby  powinno- 
^śoi  swej  czynili  dosyć,  dokładając  tego,  że  jeźUby  inaczej 
'\>yło,  król  prawa  swego  zaniechać  nie  chce. 

Moskiewski,  będąc  tą  straconą  bitwą  przestraszony  a 
prawie  ku  szaleństwu  i  furyej  pobudzony,  biegał  po  zam- 
kix  Smoleńsku  napominając  zdrajcę,  co  mu  Smoleńsk  pod* 
dali,   aby  mu  wierni  byli,   a  on  im   dobrą  nagrodę  za  to 
obiecował;  nazajutrz  z  Smoleńska  w  małej  kupce  do  Mo«. 
&kwy  takim  pędem   bieżał,  iż  za  dzień   a  noc  kilkadzie- 
siąt mil  naszych  ubieżał;  a  to  czynił  częścią  bojąc  się,  aby 
gdzie  ludziom  królewskim  w  ręce  nie  przyszedł,   częścią 
^^7  go    samiż   swoi   nie   wydali,    częścią   chcąc    uprze-: 
dzić   sławę   straconej    bitwy,   aby   go   bracia,    które   on. 
u  siebie  w  niewoli   trzymał,   zmówiwszy  się  od  państwa: 
nie  ostrychnęli.    A  wojsko   królewskie   pi^zys^edłszy  pod 
Smoleńsk,  iż   przy   sobie   nie   mieli   wielkiej    strzelby   a 
zimna   i  niepogody    zasały,    tudzież   żywności   %  trudno- 
ścią  nabywano :  od   Smoleńska  na  zimę   odciągnęło  stra^ . 
ciwszy  tam  kilka   szturmów;    snad;^,    by  byli   tam   zaraz 
bieżeli  Moskwę   poraziwszy,   mogliby   Smoleńska    dostać, 
póki    nie   był    tak   opatrzeń,    więc   ^   strachu    mogliby 
się    byli  poddać;    ale    się   nasssy   długo    bawili,    i    tak 
zwycięztwa   tego,   co  się  naszym  często   trafia,  użyć   nie 
umieli.     Mindykierej  car  przekopski  ^  ołdem  ku  pomocy 
od  króla  wezwany  niedaleko  będąc  tak   się  chytrze  ob- 
chodził, że  czasu  bitwy  nie  był,  jedno  patrzał,  komu  szczę- 
ście posłuży.  Także  widząc,  że  Moskwicin  przegrał  i  uciekł, 
on  zatem  w  jego  ziemie  wciągns^  i  one  ogniem  wypalił  i 
złupił. 

To  zwycięztwo  listem  swym  król  Zygmunt  papieżowi 
Lwowi  X.   oznajmił  i  dziesięć  mu  zacnych  Moskwicyi^W 


978  . 

przea  Mikołaja  Wolskiego  z  Podhajec  herbu  Półkozic  ijce- 
rza  bożogrobskiego  posłał ;  wszakże  papieża  niedoszłjr, 
bo  je  cesarz  posłowi  odjął  i  przez  Lubek  do  Moskwy 
odesłał  i,  czem  mógł,  Moskwie  pomagał  a  nad  królem  Zy- 
gmuntem się  mścił.  Wszakże  w  R^mie  i  procesye  ina- 
bożeństwa  rozmaite  za  to  panu  bogu  dziękując  były,  za- 
tem i  tryumfy,  ognie,  strzelania,  oracye;  ludzi  uczonych, 
chocia  to  wszystko  niemieckiego  narodu  ludzie  przekazać 
chcieli.  Pizo  też,  on  poseł  papiezki  w  Polsce,  gdy  wojny 
rozwieść  nie  mógł,  nie  jeżdżąc  do  Moskwy  od  króla  da- 
rowany z  Wilna  do  Włoch  odjechał. 

Potem  książę  Konstantyn  chorągwie  moskiewsłde  da 
Wilna  królowi  przywiózłszy  w  wileńskim  kościele  powie- 
sił, także  więźnie  oddał,  które  po  różnych  zamkach  po- 
sądzano, a  moskiewski  ich  wykupować  nie  chciał;  i  tak 
oni  szedziwi  i  znaczni  ludzie  tu  pomarli,  którym  jednak 
żony  za  żywota  do  Polski  ż  Moskwy  co  mogły  posyłały. 

Tegoż  czasu  w  Węgrzech,  gdy*na  Tomasza  kardyna- 
ła strygońskiego  żołnierze  s,  krzyża  zbierano  do  Tracyej 
przeciw  Turkom,  rzuciło  się  do  wojny  co  żywo,  zwłass- 
cza  chłopstwo  wszędzie  po  wsiach  od  rolej  nad  zakaz  pa- 
nów swych,  tak,  iż  ich  było  do  sześćdziesiąt  tysięcy,  któ- 
rzy obrali  sobie  hetmanem  Jerzego  Czakla  Siedmigrodza- 
nina,  człeka  wojennego,  jedno  że  łotra  wielkiego.  Ten 
wnetźe,  chcąc  opanować  koronę  węgierską  i  sam  królem 
zostać,  przyłączył  do  siebie  duchownego  jednego  i  zakon- 
nika też  drugiego;  z  którymi  podzieliwszy  się  wojski  rzu- 
cili się  wszyscy  naprzód  na  biskupy  i  księże,  kościoły 
burząc,  łupiąc,  gwałcąc  i  wszelakie  obrzydliwości  czyniąc, 
1  tak  przez  trfcy  miesiące  węgierską  ziemię  plundrowąli. 
Ten  Jerzy  Cżąkiel  utradł  był  wszystką  majętność,  także 
gdy  mu  swego  niestało,  na  cudze  się  rzucił,  co  pospolicie 
bywa.  Barzo  wiele  ludzi  od  tego  łotrostwa  pogin^o,  na- 
17vet  i  biskupa  jednego  z    sześciąset   szlachty  na  pale  po- 


979 


%v^l>ijali  1  kapłanów  w  kościele  barzo  wiele  |[)02abijali.  Aś 
Ja.nusz  grabią  spiski  wojewoda  aiedmigrodzki,  brat  Bar- 
ł>«tł*y  królowej  polskiej,  stebrawszy  się  ono  rozpustne  ło- 
troTYskie  wojsko  u  Temeszwaru  poraził  i  wygładził,  i  het- 
msLTiy  ich  srogą  śmiercią  pokarał  a  wodza  ich,  tego  Jerze- 
g-o,  żelazną  ognistą  koroną  ukoronowawszy  zćwiertować 
iLstzał.  Zaczem  węgierska  9ien4a  od  tej  domowej  wojny 
uspokojoną  była. 

Rok  1615  był  znaczny  spólnym  zjazdem  królów  i  zjedna- 
niem  króla  Zygmunta  z  cesarzem  Maksymilianem.     Al>o- 
■wiem  gdy  Maksymilian  do  Węgier  patrzył,  starid  się  o  spo- 
Tvinowacenie  z  Władysławem  królem  węgierskim  i  czeskim. 
Miał  Władysław  syna  Ludwika  już  koronowanego  i  córkę 
Annę  jedyną,  midi  i  cesarz  dwu  wnuków,   Karła  i  Ferdy- 
xianda,  iMaryę  wnuczkę  jedną,  córkę  brata  Filipa  książę- 
cia  burgundskiego,  którzy  wszyscy  byli  niedorośli.  A  ponie- 
waż za  obesłaniem  cesarza  Maksymiliana    Władysław   nie- 
cłiciał    się  w  iadne   traktaty  wdawaó  znając  znaczną  niechęć 
cesarską  ku  królowi  brata  swemu,  cesarz  jął  się  starać,  jako- 
by  się  z  Zygmuntem  porównał.     Co  poczęło  się  traktować 
w  Wiedniu  przez  Euspiniana  starostę  wiedeńskiego  i  przez 
ELrzysztofa  Szydłowieckiego    kasztelana    sendomierskiego^ 
który    tam   natenczas   od  króla  Zygmunta  w  inszych  rze- 
czach był  posłem.     Ci  obadwa  do  panów  swych  odnieśli 
niezłe  początki  spólnej  przyjaźni,  jedno  się  musiała  trochę 
odwlec  prze  trudności  węgierskie,  o  których  się  powiedzia- 
ło, i  prze  wojnę    moskiewską;  wszakże   gdy  się   miesiąca 
listopada  na  sejm  do  Budzynia  cesarski  i  polski  posłowie 
zjechali,  między  sobą  to  postanowili,  żeby  się   królowie  ? 
cesarzem  w  Presburgu  na  półpośtu  zjechali. 

Król  Zygmunt  po  sławnem  zwycięstwie  swojem,  zamki 
litewskie  ludimi  osadziwszy  i  opatrzywszy  a  wojska  po 
pewnych  a  potrzebnych  miejscach  zostawiwszy,  do  Krako* 


&80 

wa  dnia  5.  miesiąca  lutego  1  z  królową  Barbarą  przyjecfia/. 
Gdzie  sejm  maj  ący  inne  sprawy  według  potrzeby    opatrzy- 
wszy,   wielką  pieczęć   po  Macieju  Drzewickim   biskupie 
kujawskim   Szydło wieckiemu,   a  małą  Piotrowi  Tomiclde- 
mu  biskupowi  przemyskiemu   po  Szydłowieckim    dał,  do- 
mowy rząd  Janowi  Konarskiemu  a  wojenną  sprawę  Mikołajo- 
wi Kamienieckiemu  wojewodzie  i  staroście  krakowskiemu  z 
z  inszymi  poruczył.  Potem  się  za  dozwoleniem  rad  koron- 
ny cli  w  drogę  ku  cesarzowi  Maksymilianowi   udał.     Byli 
jniędzy  Węgry,   Czechy   i  Polaki,  którzy  od  tego  zjazdu 
króla  odwodzili    cesarzowi  niedufająo  i  te  spowinowacenia 
podeźrzane  mając;  ale  król  Zygmunt  wielkiem  sercem  do- 
»yó  z  niewielką  komitywą,   którą  miał  z  ludzi    zacnych  i 
celniejszych  familij,w  drogę  przedsię  jechał*  A  byli  z  kró- 
lem ci  zwłaszcza:  Maciej  Drzewicki  biskup  kujawski,  Jan 
z  Łubrańca  biskup  poznański,  Piotr  Tomicki  biskup    prze- 
myski podkanclerzy  koronriy,  Mikołaj  Firlej  wojewoda  sen- 
domierski,  Mikołaj  Badziwiłł  wojewoda  wileński,  Andrzej 
z  Tęczyna  wojewoda  lubelski,  Jerzy    Bazinski  wojewoda 
maryemburski,  I^ukasz  z  Górki  kasztelan  poznański  i  giene- 
rak  starosta  wielkopolski,   Mikołaj  z  Szydłowca  kasztelan 
radomski,    Stanisław  z  Ostroroga  kasztelan  kaliski,  An- 
drzej  z  Kościelca  kasztelan  wojnicki    podskarbi  koronny, 
Stanisław  z  Chodzca  marszałek  koronny,  Jan  Pilecki  sta- 
rosta  lubelski,  Jan  grabią  Tarnowski,  Piotr  Kmita  z  Wiś- 
nicza, Jarosław  z  Łaska.    Było  i  innej  młodzi  tak  z  Pol- 
ski jako  z  Litwy  niemało   tak,  iż  wszystkich  liczono  oko- 
ło dwu  tysiącu  okrom  tych,  co  na  ko  tezy  eh  (wozach)  jechali. 
Maciej  z  Miechowa  doktor  w  medycynie  i  astrolog,  gdy  król 
z  Krakowa  wyjeżdżał,  powiedział,  iż  się  król   nie  miał  zje- 
chać z  cesarzem  aż  w  pół  miesiąca  lipca,  jakoż    się  tak 
stało.    Król  jednak  dnia  5.  marca  z  Krakowa   wyjechał, 
przed  Tymawą  Jerzy  biskup  pięcikościelski   i  Jerzy  mar- 


981 

grabią  brandeburski,  wnuk  obu  królów,  Zygmiinta  imieniem 
kiróla  Władysława  przywitali  i  do  Pretsburga  dnia  24.  marca 
przyprowadzili.    Władysław  i  z  synem  Ludwikiem  prze- 
oli7v  bratu   wyjechał  z  radoilcią  i   z  płaczem    się  witając. 
'X^iąty  dzień  potem  przyjechjJ  Mateusz   kardynał  gurczeń- 
Bki  posłem  od  cesarza    z  inszymi    konsyliarzmi   cesarski- 
mi, przeciw  którym   Ludwik  z  Węgry  i  Polaki  i^wietno 
"w^yjechał  i  one   od  obudwu  królów  witt^.     Tegoż  dnia 
Tomasz  kardynał  strygoński  i  patryarcha  konstantynopol- 
skł  przyjechał,  którego  także  Ludwik,   przeciw  jemu  wy- 
jechawszy, do  miasta  przyprowadził.    Przy  królu  węgier- 
skim byli    ci  przedniejszy:  Tomasz  kardynał  i  arcybiskup 
strygoński,   arcybiskup  koloczeński,   Jerzy  biskup  pieci- 
kościelski,  Stanisław  biskup  ółomuniecki,  Ładysław  biskup 
wacieński,  Michał  biskup  boseński,  Jerzy  margrabia  brande- 
burski, Karzeł  książę  munsterberskie,  Jan  grabią  z  Kanise, 
Ładysław  Stemberk  kanclerz  czeski,  okrom  tych  niemało  za- 
cnych innych  i  majętnych  Węgrów  i  Czechów.    Za  tym- 
że posłem  swym  kardyn^em  cesarz  posłał  i  drugiego  po- 
sła swego,  Bartłomieja  książę  munsterburskie,  do  Presburka 
ku  królom,  ale  na  Dunaju  utonął.  Potem  były  traktaty  około 
pożytków  węgierskich,   polskich  i   czeskich,   także  potem 
około  pokoju,  przymierza,  zjednoczenia  i  spowinowacenia; 
ale  iż  królowie  pragnęli  z  cesarzem  się  widzieć,  z  którym 
rozumieli,  że  o   wszystkiem  przy   oczu  łatwiejsza   sprawa 
bydź  miała:  podawszy  kondycyez  obu  stron  do  spowino- 
wacenia, kardynał  gurczeński   do  Wiednia  dnia  12.   mie- 
siąca kwietnia  odjechał;  po  którego  odjechaniu  skoro  ma- 
ło nie  pół  miasta  Presburka  zgorzało,   gdzie  i  gospoda 
króla  Władysława  zgorzała,  a  Zygmuntowej   gospody  le- 
dwie obronili  Polacy,  którzy  on  ogień   sami   prawie  uga- 
sili w  mieście.    Także  on  kardynał  z  Wiednia  przez  nie- 
które rady   cesarskie   cesarzowi  do  Auspurku,  gdzie  na* 


982 

tenczas  sejmował,  o  wszystkiem  dał  zna6.  Co  cesarz  zro- 
zumiawszy   przez  oneż   rady    swe    napomnisz   kardynała, 
aby  zasie  ku  królem  jechał  i  one  tęskliwe  icłi    czekaioe 
zatrzymał;  który  gdy  do  Presburgu  znowu  przyjechał,  po 
kilku  radacłi  dnia  20.  maja  postanowili  małżeństwo    Anny 
królewnej,  córki  króla  Władysłai^^a,   ż  Ferdynandem   abo 
samym  Maksymilianem  cesarzem;  potem  drugie,  Ludwika 
króla  z  Maryą,    córką  ksiąźęcia  burgundskiego.     Kondy- 
cye  małżeństwa  obojga  podpisane,  zapieczętowane  i  w  ra- 
dzie publikowane  były.     Te  traktaty  gdy   się   kardymdo- 
wi  powiodły  z  królmi,  bieżał  do  cesarza,  aby  go   pobudził 
ku  temu,  aby  się  ku  królom  pospieszył,  ale  jednak  jesecze 
cesarza    trzymały   inne    trudności.     Tczywo   było    dłużej 
królom  czekać,  bo  ich  też  przyjazdu  domowe  sprawy  po- 
trzebowały.    Posłali   tedy   kilka   osób  z  swej   komitywy, 
gdzie  od  króla  polskiego   jeździł  Piotr   Kmita  opowieda- 
jac  to  cesarzowi,  że  go  dłużej  czekać   niechcą;  który  za- 
raź odprawiwszy  posły  za  nimi  jechał   i  dnia  10.  miesw- 
ca    lipca    do    Wiednia   przyjechał,   którego  witać   posłali 
królowie  pewne  osoby  z  rad  swych,  każdy  z  osobna,  tak- 
że też  cesarz  posłał  swoje  witać  każdego  z  osobna.  Miej- 
sce ku  spólnemu  zjazdu  naznaczono  wielkie  pole   nuędzy 
Brukiem    a  Hainburgiem    miasteczki.      Z   cesarzena  byli 
Mateusz  kardynał  s.  Angieli  biskup   feltreński  poseł   pa- 
pieski. Piotr  Urrea  poseł  hiszpański,  Robert  poseł  angielski, 
arcybiskup  bremski,  książę   brunświckie,   Jan  biskup  re- 
gensburski,     pfalcgrabia   reńskie    Uigel  biskup   padeński, 
Krzystof  biskup  laubacki,  Bertold  biskup  chimski,   Jerzy 
biskup  wiedeński;    z  świeckich    Wilhelm  i  Ludwil^  ksijj- 
y.ęta  baworskie,    Kazimierz    margrabia  brandebursld,  Al- 
brycht  książę  niekielburskie,  Uhych  książę  wirtemberskie, 
Bertold  zHeneberku,  Jerzy  grabią  montforski,  Karol  gra- 
bią   z    Kllngu,    Jerzy    hrabia    soneberski,    Jan   i    UIrycb 


^83 

grabiowie  bracia  z  Hardeku.    tnszej  szlachty ^  paniąft,  dwo- 
rzan  i  pieszego   ludu  niemało^   wszystkich   pięć   tysięcy. 
Takie  cesarz  dnia  5.  potem  wyjechał  z  Wiednia   przeciw 
królom,   a  pierwej    przez    Kaspiniana    im  oznajmił,  aby 
z    koni  takież  z  wozów  nie  zsiadali;  i  kazał  jedno  drzewo 
-wysokie    na    czystem    błoniu  wkopaó,  coby  je    zdaleka 
widać,  pod  które  się  mieli  zjechać  a  pod  niem  swe  roz* 
mowy  mieć  miasto   namiotu.    A  tak  z  noclegów   swoich 
napierwej   pod  to   drzewo  przyjechali  a    cesarza   czekali, 
król   Zygmunt  z  Hainburgu    a  Władysław  z  synem  i  kró- 
lewną Anną  z  Bruku;   na   ostatku  cesarz   z  Laut*endoi*fii 
miasteczka  przyjechał    pod    ono    drzewo  w  lektyce,  Wła- 
dysław też  w  lektyce,  Zygmunt  król  na  koniu  i  Ludwik, 
Anna  królewna  na  wozie,  wszyscy  odchędożnie.     Poczty 
ich  także  barzo   cudne.     Gdzie  widzieć   było   dosyć  roz- 
maitych narodów  ludzi,  strojów,    ubiorów,   krojów,  sposo- 
bów,   prawie    wszyscy  na    wystawę.      Niemcy   zbrojne   i 
ogromno,  a  Polacy,  Węgrzy,   Czechowie  strojno   i   świe- 
tnie; lecz  naszy  zlotem  i  srebrem  inne  wszystkie  przecho- 
dzili, jednak  w  tej  rozmaitości  narodów    wszyscy   między 
sobą  zgodni  byli.     Królowie  gdy  się   z  cesarzem   pi*zywi- 
tali   i  cesarz  im  barzo   ochotną  twarz  a  zwłaszcza  Zyg- 
muntowi pokazał,  przez  kardynała  gurczeńskiego,  aby  kró- 
lowie do  Wiednia  stąpili,  żądał.   Rada  węgierska-  od  tego 
odwodziła,  ale  Zygmunt  pozwolił  z   pokazaniem  wielkiej 
dufhosci   o  przyjaźni  cesarskiej.     Czego   cesarz  gdy   się 
dowiedział,  był'  temu  wielce  rad   i  wziął    wielkie  serce  i 
miłość  ku  królowi  Zygmuntowi,  obiecując  to  zawzdy  po«- 
kazać,  że  się  król  Zygmunt  na  jego  brackiej  miłości  omy- 
lić niema.     Tak  gdy  Zygmunt  i  brata  namówił,  nazajutrz 
do  Wiednia  wjecłiali.  Starosta  wiedeński  kazał  był  wszyst- 
kie poczty  liczyć  obudwu  królów,  ale  gdy  się  deszcz  tra- 
fił  a  spieszno  wszyscy  jechali    kwapiąc   się   do    gospoda 
Biblioteka  Polska.  Kronika  Marc.  Bielskiego.  125 


984 

memóf^  temtt  d(^6  ac2syni6,  a  wszakie  juz  iofa  bjło  ną* 
liczono  przez  pięć  tysięcy.  Często  tam  Miechowitę  dok- 
tora ladzie  wspominali^  który  to  opowiedział;  że  królowie 
cesarza  luemieli  oglądać  przed  16.  dniem  miesiąca  lipcti 
cp  się  tak  stało*  Dnia  19.  lipca  na  zamek  gdy  się  kró- 
lowie i  z  radami  swemi  zjechali/  cesarz  sam  do  nich  dla- 
gą  cudną  rzecz  łacińską  uczyniła  której  ta  suma  była: 
Baprzód  się  omawiał  z  nierychłego  przyjazdu  swojego,  po* 
tem  te  rzeczy  przekładał,  które  rozumiał  bydż  należąca 
ku  przyszłemu  spowinowaceniu,  na  końcu  króle  ku  pod- 
niesieniu wojny  przeciw  Turkowi  napominał  przypomi- 
nając żałość  swą,  którą  miał  z  tych  przypadków,  które 
mu  do  tej  wojny  dotąd  przeszkadzały.  Owa  ten  dziei) 
W  radzie  strawion  był,  i,  co  był  kardynał  w  Presburku 
z  królmi  postanowił,  potwierdzenie  i  skutek  wzięło. 

A  tak  dnia  22.  lipca  w  dzień  L  Maryej  Magdaleny 
i^sarz  z  królmi  i  królewnami,  z  książęty  i  posly  postron- 
nymi do  kościoła  ś,  Szczepana  zjechał,  gdzie  mszej  wy- 
słuchawszy cesarz  w  ubierze  cesarskim  na  majestacie 
usiadł  między  królmi  i  Annę  królewnę  córkę  Władysła^ 
wową  przez  kardynała  strygońskiego  abo  sobie  abo 
z  wnuków  swych  jednemu,  Karłowi  abo  Ferdynandowi, 
w  małżeństwo  przyjął  i  poślubił  i  oną  za  królowę  koro- 
nował. A  królewnę  Maryę,  tegoż  Filipa  burgund&kiego 
książęcia  córkę,  Ludwikowi  królowi,  synowi  Władysławo- 
wemu,  za  żonę  oddał.  Potem  po  pasowaniu  na  rycerstwo 
liiektórych  szlachciców  i  po  błogosławieństwie  przez  kar- 
dynała  danem  jechali  na  zamek  ku  bankietowi.  Insze 
dni  gonitwami,  biesiadami  i  rozmaitemi  krotofilami  strar 
wionę  były,,  w  których  gonitwach  był  też  Jan  Tarło  her- 
bu Topor.  Potem  dary^spólne  sobie  posyłali,  cesarz  da- 
rował króla  polskiego  dwiema  koniami  ubranemi,  z  któ- 
rych jedęu  był  we  s&broi  aż  do  kopyt,  które  król  wdzięcz- 


985 

<iie   pnsjjął  mAwtąe,   ie    lift  tycli   konteoli  got6w  b^ia 
jechać  wszędzie  ku  potrzebie  ce«arBkiej.    Rr6l  Zygmant 
dal  mu   trzy  soroki  soboli,  z  których  każdy  Bsta^sowano 
naonczAs  na,  sto   ezenronych  złotych.    Także  ka£4ego  na 
dworze  cesarskim  upominki  nie  przepominaŁ    Cesarz  za* 
się  darował  obadwu  królów  po    złotogłowie  niepospoKtym 
na  srebrze/ takież  Ludwika  i  królowę  Annę.  Dał  też  kró- 
lowi polskiemu   konew  srebrną  barzo  pięknym    działem* 
Ludwikowi   dał  koń    we  zbroi  i  samemu   zbroję  pozłoco- 
ną. Dnia  18«  lipca  przymierze  królów  s  cesarzem  postano- 
wione w  radssie  przez  Euspiniana  zawaile  i  ogłoszono  bj- 
lo^  Także  te  rzeczy  tak  odprawiwszy  cesarz   a  królmi  na 
rozjezdnem  chcąc  dobrą  myśl  uc^yliió,  w  łowy  do  Nowe- 
i   go  Miasta  s  nimi  jechał  i   tam,  trzy  dni  one  hojnie   czę* 
•towawszy   i  na  wieki   pożegnawszy,  z  płacaceni  się  «  ni*' 
i   mi  rozstał.    Mniejszych  rzeczy  wiele  nie  wspominam,  oo 
•ię  tam  przy  tym  zjeździe  działy,  a  to  dla  tego,  bym  nie 
przedłużył;   ani  zapasów  Radzimtóskiego   z  Czechem  Sty- 
Idicem,    którego   Radzimiński   stłukł.    Nosi  ten  dom  łierb 
Brodzie.    Mają    bydż   trzy   krzyże    żółte    w   polu   czer^ 
wonem* 

Także  król  Zygmunt  do  Krakowa  dnia  19«  sierpnia 
się  nawrócił,  który  to  sobie  na  tym  zjeździe  sprawił: 
naprzód  z  cesarzem  się  pojednał  i  przymierze  wieczne 
z  nim  wziął,  a  przymierze  między  eesarzem  a  moskiew- 
skim rosprół,  do  tego  eesarz  miał  go  z  moskiewskim  po- 
jednaó  i  mistrza  pruskiego  do  ołdu  mu  przywieść,  nadto 
wyprawa  na  Turka  jednastajna  była  między  nimi  uradzo- 
na z  pomocą  inszych  chrześcijańskich  królów  i  panów. 
A  dla  tegoż  od  króla  posłowie  byli  posłani:  Maciej  Drze- 
wicki biskup  kujawski,  Rafał  leszczyński  starosta  ełuchow- 
akt  i  Jan  Dantyszek  sekretarz,  do  Wenetów.  Jednak  iż 
Wenetowie  oglądali  się  na  koniec  francuzkiej  wojny  z  :c6- 


986 

9(iF«eii|y  posłowie  polscy  nio  nie  sprawiwszy  do  cesenss  i 
potom  4o  PoUki  się  wrócili  zostawiwszy  u  cesarza  Daii- 
tyszka;  aby  go  cesarz  według  potrzeby  imiepiem  kr^ 
polskiego  używać  mógŁ  Na  ozem  rok  cały  u  cesarza 
n4os%kał|  a  potem  nie  skończywszy  tej  sprawy  do  króla 
się  wrócił, 

Temiż  czasy,  kiedy  król  był  w  Presbm*g«,  wtargnęli 
•Jlatarowie  do  Podola,  Panowie  polscy,  którym  była  rzecs- 
pospolita  poruczona,  wyprawili  siedmset  koni  do  Rusi;  ale 
uprzedzili  Tatarowic,  przyszli  we  2000  ludzi  nad  Trebo- 
wlę,  zastali  jeszcze  śpiąc  służebne,  Tworowski,  który  na- 
tenczas był  starszym  oad  nimi,  kazał  swoim  do  brori; 
wnet  z  miasta  wygnali  Tatary,  które  gdy  obaczyli^  że  tak 
mały  lud,  znowu  chcieli  się  kusić  o  miasteczko;  z  który- 
mi cały  dzień  się  uganiał  u  mostu  Tworowski.  Potem  Ta- 
tarowie  rozumiejąc,  że  ludzie  nadciągać  mieli,  uszli.  A  na- 
s^y  zebrawszy  się  ku  Międzybożu  za  nimi  poszli,  ale  oni 
wpadłszy  na  pola  jako  ptacy  się  rozlecieli. 

Tejże  wiosny  car  przekopski,  jako  mienił,  kwoli 
królowi  Zygluuntowi  do  Moskwy  ohodził  i  wielkie  szko- 
dy poczyniwszy  aż  czternaście  mil  od  miasta  Moskwy 
^ę  a  ludźmi  wrócił.  Także  i  Jan  Swierozowski  hetman 
nad  żołnierzmi  w  Xiitwie,  poraziwszy  i  rozprószywszy  Mo- 
skwę, Wielkiełuki,  Toropeo  i  insze  mi^tęczka  popalił  i 
z  łupem  się  naząd  zdrowo  wrócił, 

Bycbło  potem  wielki  betman  koronpy  Kamieniecki 
umarł«  O  wakancyę  po  nim  a  zwłaszcza  o  województwo 
i  starostwo  krakowskie  konkurowali  zacni  i  oba  zasłuże- 
ni ludzie,  Szydłowięcki  kasztelan  seudomieraki  i  kanclerz 
koroDpy,  a  Andrzej  Kościeleoki  kasztelan  wojnicki  ko- 
ronny podskarłu  żupnik  i  wielki  rządzoa  krakowski, 
ąpiski,  oświęcimski  i  zatorski  starosta,  Ale  Szydłowieoki 
za  pQmocą  cesarąk^  pr^mógł  i  województwo  z  starostwem 


9S7 

krakowskiem  pngr  pieozcei,  praytem  starostwa:  sieradskie) 
gostyńskiej  soohaczewskie^   korcsyńskie,  łakowskie   prse- 
cii^ko  statutowi  otrzymał  i  do  śmierci,  chocia  o  to  na  sej« 
mieoh  posłowie  wołali,  trzymał.    Zatem  Końcielecki  z  ża- 
łości wielkiej   w  chorobę    wpadł,  której   gdy   mu   ómieró 
sj^nowska  (którego  tylko  jednego  miał)  przydała,  nie  dłu* 
go  potem  umarł;  człowiek  zacny  i  z  przodków  i  swojemi 
zasługami  wielki.    Ten  i  wskarbie  koronnym  i  w  żnpacli 
i    -w    ozdobie   wszelakiej   około    stołu  królewskiego   taki 
porządek  uczynił,    który  się   za  przodków  jego  na  tycli 
urzedziech  nigdy   nie  pokazował*     Córkę  jedną  zostawił 
Beatę,  którą   potem  z  fraucymeru  królowej   Bony    Heli« 
asz    książę  Ostrogskie   syn    Konstantynów   pojął.     Noszą 
ci  Kościelecey  herb  Ogouczyk. 

Tegoż  roku,  gdy  był  król  jeszcze  w  tej  drodze,  Bar- 
l>ara  królowa  polska  drugą  córkę  imieniem  Annę  urodzi- 
ła, pierwszego  dnia  miesiąca  lipca-  po  której  ją  .we  złem 
zdrowiu  król  do  Krakowa  się  wróciwszy  zastał.  Naten- 
czas, z  wielkich  mokrości  jako  indziej  powietrze  moro- 
we panowało,  tak  i  w  Krakowie.  Potem  królowa  zemdlo- 
na wielką  i  długą  chorobą,  dnia  2.  miesiąca  października 
umarła  z  wielkim  żalem  królewskim  i  wszech  ludzi.  Bo 
dla  wielkiej  jej  pobożności,  ku  królowi  małżonkowi  wia- 
ry i  powolności  a  ku  wszystkim  ludziom  niewymownej 
dobroci  i  ludzkości  i  ku  ubogim  szczodrobliwości,  i  dla 
innych  wszelakich  cnót  musieli  ją  wszyscy  ludzie  miłować. 
Za  nią  o.chmistrz  jej  Stanisław  Jarocki  herbu  Bawio 
dnia  8.  poszedł;  człowiek  jako  siły  wielkiej,  tak  rozumu 
i  baczenia  dobrego.  Pochowana  królowa  w  kaplicy  ki*ó- 
lewskiej  na  zamku,  którą  natenczas  nowo  król  Zygmunt 
dał  wystawie. 

Pod    tenże   czas  Helżbieta   siostra   królewska   dana 
w  maUeński    stan    książęciu    legnickiemu   Fryderykowi, 


(^ 


988 

które  było  w  Presburga  ńumówiotie.  A  ta  prses  Jmui 
Turza  biskupa  wrocławskiego  do  mi^żonka  uczciwie  od- 
prowadzona jest  dnia  6.  listopada. 

Potem  król  dla  powietrza  do  Sendomierza  «  córka- 
mi odjechawszy  sześćset  jezdy  do  Rusi  wyprawił,  a  gdzie- 
by  gwałt  jaki  był^  wici  dla  pospolitego  ruszenia  rozesłał, 
a  potem  do  Litwy  jechał,  W  tern  Jan  Łaski  arcybiskup 
gnieźnieński  z  koncylium  laterańskiego  z  Rzymu  się  wró- 
cił i  tytuł  Legati  Nati  sobie  i  potomkom  swym  arcybi- 
skupom gnieźnieńskim  wiecznemi  czasy  otrzymał. 

Roku  1516  król  Zygmunt  do  Litwy  przyjechawszy  umy- 
sły litewskie  od  wojny  odwrócone  nalazł,  ani  też  żadnego  po- 
boru postąpić  chcieli,  żołnierza  polskiego  zbywając  a  swej 
mocy  dufając.  Także  król  zapłaciwszy  żołnierzom  wojsko 
rozpuścił,  zwłaszcza,  iż  się  za  staraniem  cesarza  Maksymi- 
liana spodziewał  pokoju  z  Moskwą,  który  pomnąc  obietnicę 
swą  Baltazara  Adera  do  Moskwy  posłał  starając  się  o  jedna- 
nie między  królem  a  moskiewskim;  u  którego  przedtem  mie- 
szkał  poseł  inny  cesarski  Pantaleon  napominając  go,  aby 
wojny  z  Zygmuntem  królem  nie  przestawał.  Baltazar  gdy  do 
Moskwy  przyjechał,  był  od  pierwszego  posła  Pantaleon  a 
u  kniazia  oskarżony,  jakoby  nie  posłem  ale  szpiegiem 
był,  dlaczego  go  moskiewski  do  więzienia  wsadził,  i  mało 
o  srogą  śmierć  nie  przyszedł.  Wszakże  wysłuchawszy 
potem  dostatecznie  poselstwa  a  na  cesarza  się  uskarża- 
jąc, tylko  z  listem  do  cesarza  odprawił;  który  niewiedząc, 
co  w  nim,  i  z  nikim  się  rozmówić  niemogąc  w  Moskwie 
praez  wielką  straż,  która  była  nad  nim,  niemógł  żadnej 
sprawy  dać  królowi  Zygmuntowi,  jeźli  się  gotuje  na  woj- 
nę, abo  jako  do  niej  gotów;  owo  sobie  za  wielkie  szczę- 
ście miał,  źe  się  ztamtąd  żywo  a  zdrowo  wrócił.  Tak- 
ie za  Baltazarem  i  Pantaleona  moskiewski   do   cesarza 


989 

ss  posły  fiwymi  odpra^wił;  który  Pantaleon,  acz  bjł  z  In* 
fi  ant  do  króla   przy  bieżała  wszakże  nic  takowego  nie  po« 
'Wiedziały  jedno  tOy  że  moskiewski  niechce  posłów  swych  do 
Jcróla  słać;  przeto  jeźli  król  clice  tam  posły   swe  posłać, 
tedy    żeby    o  glejt   posłom   swym    posłała   który  będzieli 
cŁciał  dać  abo  nie,    i  tego   niewiedziaL     To    też    powie- 
dział,  że   ojczystych  zamków  swych,   które   są  w   rękach 
litewskich,  zaniechać  nie  chce.    A  tak  król  małą  nadzie- 
ję mając  w  traktaciech  cesarskich  jął  się  gotować  na  woj- 
nę.    Cara  też  przekopskiego  do  tego  zwykłym  obyczajem 
i  upominki  wzywał.     Ale  ten  chytry    pohaniec  i   od  mo- 
sl^iewskiego    upominki   brał  i   obiema  pomoc  obiecował. 
Przetoż  dawszy  pokój  Moskwie,  kazał  się  przeprawić  czte- 
rem carykom  swym  przoz  Niepr  ze   czterdziescią  tysięcy 
wojska  i  wpaść  czarnym   szlaldem   do   Rusi.     Król   acz 
temu  psu  pohańskiemu  niedokońca  zwierzał,  jednak  przed- 
się  nie  rozumiał  tego,  aby  wszystką  swą  mocą  miał  szko- 
dzić ziemi  ruskiej,  jedno  utarczkami,  którym  rozumiał  że 
dosyć  uczynić  mieli  żołnierze  ruscy,  i  dla  tegoż  szlachty 
wszystkiej  nie  ruszył;  jednak  listy  swemi  wojewodów,  ka- 
sztelanów,  starostów  i   przedniejszej    szlachty  napomipał 
aby  się  żołnierzmi  tara,  gdzieby  potrzeba  pokazowała,  ru- 
szali, ale  nie  był  nikt  tak  rączy;    zaczem   gdy  jedni  na 
drugie  patrzyli,  Ruś  i  Podole  Tatarom  jako  na  mięsne  ja- 
tki wydali;  którzy  w  ziemię  wszedłszy  u  Buska  się  położyli, 
a  swym  obyczajem  zagony  rozpuściwszy  wzdłuż  i  wszerz 
wsi,  dworce,  miasteczka  wypalili,  wybrali,  do  kosza  swego 
ludzi,  bydła,  plony  spędzając.  Potem  od  !Niestru  rzeki  ku 
górom  węgierskim  poszli,  miasteczka  niektóre  węgierskie 
zburzyli,  zboża  popalili,  ludzi  wszelakiego  wieku  obój  ej  płci 
do   pięćdziesiąt  tysięcy   wywiedli,  stare  ludzi  i  dzieci  bili^ 
dzieweczki  przy  rodzicach,  żony  przy  mężach  gwałcili,  i  tak 
na  czterdzieści  mil  wzdłuż  i  wszerz  ziemie  natenczas  spusto^ 


990 

szyli;  a  żaden  ku  ratunkti  nie  przybieżał,  jedno  Marcin  Katnfe^ 
niecki  wojewoda  podolskie  który  z  Stanisławem  Lancko* 
roiiskim  starostą  kamienieckim  i  Janem  Tworowskim  i 
z  źołnierzmi  się  złączywszy  na  ośm  set  Tatarów  pod  Tre* 
bowlę  napadli  i  one  porazili  a  łupy  im  odjęli;  także  ich 
pięćset  u  Podhajce  natrafili,  którzy  widząc,  iż  im  przyszło 
gardło  dać,  mężnie  się  z  naszymi  bili^  siekli  a  potem  od 
naszych  są  pobici.  Kusili  się  natenczas  Tatarowie  i  o 
Busko,  ale  mu  nic  uczynić  nie  mogli,  przedmieście  przed- 
się  spalili  i  z  łupem  precz  odeszli.  Za  którymi  Mikołaj 
Firlej  hetman  koronny  z  wojewodą  podolskim  i  z  inszy- 
mi źołnierzmi,  których  wszystkich  było  przez  dwa  tysią- 
ca, próżno  się  byli  puścili;  bo  z  wielkim  ludem  potykać 
się  a  swych  tracić  niechcieli,  dwieście  jednak  Tatarów, 
którzy  byli  od  swych  dalej  odbieżeli,  porazili,  insze  wszyst- 
ko pohaństwo  w  cale  odeszło.  Tak  powiedają,  że  się  na- 
szym od  tego  czasu  już  było  szczęście  zmieniło,  jako  ona 
święta  prawie  pani  Barbara  królowa  umarła;  ale  to  grze- 
chy nasze  wszystko  sprawiły,  za  które  nas  pan  bóg  tak 
barzo  natenczas  tym  nieprzyjacielem  pokarał;  więc  też 
nasze  lenistwo,  niesforność,  łakomstwo  poczęści  to  spra- 
wuje, że  nam  żal  dla  ojczyzny  też  co  kiedy  uczynić,  a 
wolimy  to  marnie  na  co  innego  obrócić.  Krzysztof  Szy- 
dło wiecki  wojewoda  i  starosta  krakowski  z  bratem  swym 
podskarbim  i  z  kilkiem  innych  wyprawili  się  byli  z  Kra- 
kowa przeciw  im,  ale  niewczas;  przeto  przyjechawszy  do 
Sendomierza  wrócili  się,  bo  już  Tatarowie  byli  doma. 

Po  tej  szkodzie  posłał  król  do  przekopskiego  ,  pyta- 
jąc, czemuby  mu  szkodę  tak  wielką  uczynił  nad  przysię- 
gę swoją.  Powiedział:  iż  to  wszystko  młódź  była,  której 
płochości  nie  mogłem  ukrócić.  Widząc  tedy  naszy  tatar- 
skie pośmiechy  więcej  przysiędze  ich  niechcieli  wierzyć 
i    poczęli    tam    służebnych    więcej    chować ;   których    sie 


991 

iaebi*aw9zy  tego  c^sadn  kilka  c^t  z  PnęocłaWcm  Lnnckoroń- 
sfeim  jechali  w  kozactwó  pod  BiłagnSd,  zajęli  dobytek  tu- 
recki i  tatarskie  pe<)zili  do  dema;  Tatarowie  ł  Turcy  po- 
goniwszy je  u  Widowego  jeziora  biłi  dię  z  nimi,  przemo- 
gli je  nadzy  i  z  kotzyicią  się  wrócili.  A.  natenczas  Bi^ 
dopiero  Kozacy  u  nas  wszczęli. 

Moskiewski,  słysząc  o  tej  szkodzie  naszej  od  Tatar, 
poB]ał  wojsko  swe  do  Witebska  natenczas^  gdy  szlachta 
bez  mała  wszystka  przyszła  się  była  do  Wilna  skarżyć 
przed  królem  na  wojewodę  swego  Janusza  Koiciegowica 
o  wielkie  a  nieznośne  drapieśtwlA  jego;  Takie  gdy  ci 
w  Wilnie  sprawiedMwoiSci  biegają  a  panowie  pana  bro- 
nią, Moskwa  wpadła  do  Witebska,  gdzie  miasto  i -wsie 
wokoło  popalili,  zboża  podeptć^Ii;  Owa  oni  nęlzni  ludzii^ 
skarżąc  się  o  jedno  wszystko  utracili  tak,  iż  się  nieniieli 
gdzie  podzieói  Już  i  o  zamku  król  był  zwątpił,  bo  ani 
żywności  ani  strzelby  ani  ludzi  na  nim  było,  ale  go 
wżdy  bóg  jeszcze  obrbnił  za  prźiysciem  cara  przekop- 
skiego  z  wojskiem  ośmdziesiąt  tysięcy  Tatarów  do  Mo- 
skwy, którzy  się  ż  Rusi  dopiero  wróciwszy  moskiewską 
ziemię  wzdłuż  i  wszersz  barzo  daleko  szablą  i  ogniejil 
popsowali,  ludzi  i  bydła  barzo  wiele  nabrali.  Przestra- 
szony tedy  moskiewski  ludzi  swe  od  Witebska  odezwał 
i  przeciw  Tatarom  posłał,  ale  porażeni  od  nicli;  gdzid 
przez  dwadzieścia  tysięcy  ludzi  bojowych  mu  zginęło  A 
wielka  moó  człowieka  pospolitego  wywiedziona. 

Tatai*zyn  posły  do  króla  do  Wilna  posłsj  to  opowia- 
dając i  większą  jeiśzczew  Moskwie  posługę  ńcż^mi  obie- 
cując, byle  wiedział,  jakiej  wolej  kti  niemu  król  jest,  ja- 
koż syna  swego  w  zakładzie  ki^ólowi  chciał  dać;  R«  żit- 
niie,  że  nie  dla  Czego  innego  to  czyniła  jedno  dla  ghdi 
u  nędze  sWej  wielkiej,  dla  której  u  czarnego  łasa  nal 
Nieprem  na  zimę  się  mieli  położyć;  ja'  o  na<izy  pOslowio> 
Biblioteka  Polska*  Krolska*  Max'c.  Bł«»lskiego;  12,6 


992 

którzy  w    ordzie  natenczas  byli,  też  tego  poświadczyli  i 
przestrzegali  nasze,  aby  się  w  tern  czuli,  abowicm  i  sun 
car  dla  głodu  pohamowaćby  ich  niemógł,  aby  szkód  czjme 
zabiegami  sweminiemielL  ELrólto  wnetże  oznajmił  Stanisb- 
wowi  Lanckorońskiema  staroćcie  kamienieckiemu  i  Jano- 
wi Tworówskiemu  napominając  ich,  aby  straż  i  oko  pilne  03 
to  mieli,  jakoby  wiadomość  o  wszystkie  wczas  bydź  mogła. 
Do  krakowskiej,  sendomierskiej  i  lubelskiej  ziemie  i  woje- 
wód  ich  wici  rozesłano.   Zaczem  rady   pomnąc   niedawną 
szkodę  porozumiawszy  się  zjazd  w  Mielcu  za  sprawą  Krzy- 
szto£a  Szydłowieckiego  mieli,  gdzie  uradzili   tysiąc  jezd; 
z  pospolitych  pieniędzy  do  żołnierzów  ruskich  przyłączjd, 
na  to  miejsce  żeby  już  szlachta  leniwa  doma  leżsJa.  Kon- 
stantemu też  książęciu  Os1a*ogskiemu  król  kazał  Wolji 
wszjTstek    ruszyć   i   z   żofaiierzmi  się    polskimi     złączyć, 
gdzieby    tego    potrzeba  była.    Owoż    ci  Tatarowie  dnis 
3.  miesiąca  grudnia  od  czarnego  łasa  na  czwórę   się  ro2- 
dzieliwsagr  w  Podole  wybieżeli  ku  Eamieiicu,  Latowicu, 
Międzybożu  i  Zynkowu.  Te,  co  pod  Międzyboż  i  Latowic 
przyszli,   Stanisław  Lanckoroński  poraził,  drugie  poimai; 
łupy  odjął  a  więźnie   królowi  do  Wilna  odesłał.     Tamie 
w  tej  potrzebie   zginął  Roman  książę  Ostrogskie,   a  Kon- 
stantego  wnęk,  strzałą  postrzelony  od  Tatarzyna,  gdy  sic 
za  nim  daleko  zagonił.   Drugie  Paweł  Farurej   Sulimczyk 
pod   Międzybożem  u  wisi   Badziiiic,   bijąc   się   z  ninai  do 
trzeciej   godziny  w    noo,  poraził,  gdzie  ich    ubił   do  czte- 
rech set.  A  te,  co  pod  Zynkowem  byli,  Jakub  Secygnief^- 
ski  Jelitczyk  poraziwszy  pobił,  powiązał)  tak,  iż  małomi^ 
ich  co  od  tysiąca  koni  żyWo  uszło. 

W  tych  nabiegach  tatarskich  szlachta  doma  jęła  si§ 
na  króla  gniewać,  jakoby  król  w  tej  mierze  nawinniejszy 
był  a  nie  my  sami,  cochmy  tak  zlenieli,  że  nam  cięiko  i 
z  domu  wyjechać,  a  dać  się  toż  nam  niechce,  więc  damy- 


993 

li  coy  połowicę  nam  tego  odejdzie.  Owo  niewadziłoby  też 
^województwu  każdemu  koleją  rok  swój  na  granicy  odsłu- 
±y<$  do  tej  trochy  źołnierzów,  co  tam  są,  a  jeźli  jedno 
małe,  wiec  dwie  złożyć,  byłoby  i  ćwiczenie  i  obrona  ła- 
cwa.  Ale  z  tym  dokładem,  żeby  braciej  swej  nie  łupić,  a 
nie  u  Lwowa  ale  u  Kijowa  gdzie  leżeć. 

A  gdy  od  Witebska  Moskwicin  odciągnął  przez  Ta- 
tary oderwany,  król  rozkazał  Litwie  ciągnąć  pod  Homel 
moskiewski  zamek,  ale  go  nie  dobywszy  do  domu  się 
wrócili. 

W  Prusiech  tego  roku  nie  na  wszem  pokój  był;  abo- 
wiem  mistrz  pruski  jako  pan  młody  dawał  znaki  po  so- 
bie, że  spokojem  wytrwać  nie  mii^,  i  ludzie  zbierała  któ- 
rzy poddane  i  kupce  królewslde  łupili,  gdzie  mogli,  i  za- 
bijali; jego  starostowie  chłopy  królewskie  do  więzienia 
brali,  a  sami  gdy  co  uczynili,  to  na  królewskie  ludzie 
składali.  Potem  oba  mistrzowie,  tak  pruski  jako  inflants- 
ki,  spisawszy  ludzi  umyśliU  do  Elbląga  i  do  Żmudzi  cią- 
gnąć, kiedyby  co  w  Litwie  Moskwicin  broił.  Ale  słysząc, 
że  Żmudź  dobrze  opatrzona  a  starosta  żmudzki  gotów 
im  był  bitwę  dać,  wojsko  odwiedli  nazad.  A  potem  się 
królowi  przez  listy  omawiali.  Co  acz  jawny  był  fiE^sz, 
wszakże  król  łaskawy  im  respons  dał,  na  inny  czas  sobie 
z  nimi  sprawę  zachowując.  Wszczął  się  też  był  i  w  Pru- 
siech tumult  między  Gdańszczany  a  szlachtą  okoliczną, 
około  zbójców  i  łotrostwa  przechowywania;  ale  go  król 
przez  Macieja  Drzewickiego  biskupa  włocławskiego  łatwie 
uśmierzył. 

Było  i  w  Mazowszu  wzburzenie  wielkie  szlachty  prze- 
ciw Annie  księżnie  mazowieckiej;  bo  im  były  rządy  nie- 
wieście namierznęły,  i  dla  tegoż  do  Makowa  się  zjechaw- 
szy jej  dwu  synów,  Stanisława  i  Janusza,  już  dorosłych 
od  niej  odjąć  i  k&ięztwo  w  lepszy  rząd  wstawić  chcieli; 


994 

ale  gdy  od  twierdzy  je  odstrzelano,  gdsie  meki&rzj  mmi 
i  niektórzy   też  pobici  byli,  przeto  nic   nie  sprawiwszy  a 
tylko  się  barziej  powasniwszy  rozjechali  się.  Tamże  ksiąię 
starsze  Stanisław  o  włos  nie  był  postrzeleń  strzałą,  gdy 
oknem  z  twierdze  wyglądał.    Potem  gdy  te  sprawy  dalej 
się  szerzyły,  ani  przez  listy  i  mandaty  królewskie  pod  wi- 
nami uskromić   się  mogły   (choć  w  tern   wiele  Łaski  ar- 
cybii^kup  pracowsj);    nfi   sejmie   k<HronQym   przez   dekrel 
skończone   były.     Salewskiego,  dworzanina  jej,   nawięcej 
w  tern  winowano,    którego  rady  księżna   we  wszystkiem 
słuchała.    Ta  to  księżna  (która  nateiiczas  była  wdową) 
słysząc,  że  cesarz  i  węgierski  król   króla  Zygmunta  wio- 
dą ku  wt^remu  n.ąłż^ństwu  dając  mu  pbierftć  między  trzemii 
ąl)o  Leonorę   wnuczkę  MJaksymilLąnową,  ąbo  siestrzenicę 
Karła  króla   hiszpańskiego,  abo  Bonę  aragońską  księżnę 
barską:  starca  się  przez  pęwi^e  rady,   aby  abo  córkę  jej, 
abo  oną  samą  królowi  rajono.    Byli  piektórzy,  którym  się 
więcej    podobało  tQ  mdżeństwo    domoTye — z  którem   tern 
rychlej    moglQ  Mazowsze    do  Korony  przysó  i  posag   tak 
wielki  z  nią  bydż  mógł,  jako  pierwej  z  Barbarą -r-niżli  cu- 
d^e  a  postronne   małżeństwa.     Do  czego   dostała  i  listów 
cesarskiph  przyczynnych,  lecz  nie  z  serca  to  czynił  cesara^ 
ale  jako   proszony.    Potemże  i  sama  ą  syny  do  króla  do 
Wilna  przyjechała  skarżąc  się  ąa  swe   poddape    a  pro- 
ąząc  króla,   aby  do  niej   w  dom  wstąpił  do  Krakowa  ja- 
dąc.   Ale    potem   drudzy  tę   radę  rozwiedli  i   króla  nie 
przez  IMazowsze  ale   prosto  do  Krakowa  na  weselę  Bony 
królowej  prowadzili. 

W  W^.  ^  .*Łh  król  Władysław  widząc,  że  panowie 
clirs5e8cijańsv.y  niepochoppi  i  niesposobui  dp  wojny  zTutt 
kiem,  w^iął  z  nim  przymierze,  w  które  i  króla  Zygmunta 
zawarł.  Pot^m  ^ądał,  aby  do  niego  na  sejm  król  Zygmunt 
przyjechał,  aje  się  Zygmunt  trudposciapai  swycli  państ^ 


995 

z    tej  drogi  wymówił  a  na  swe  miejsce  Jana  Łaskiego  ar- 
cybiskupa    gnieźnieńskiego    i    Krzystofo   Szydło wieckiego 
^vojewodę   i  starostę    krakowskiego    Icanclerza  koronnego 
posłał.     Przyj ecliał   też  był    do  króla  do  Litwy   poseł  od 
Tvdowy  wojewodzinej  siedmigrodzkiej,  matki  Barbary  kró- 
loTrej  nieboszczki  żony  Zygmuntowej,  i  od  Janusza  syna  jej 
grabie  spiskiego  i  wojewody  siedmigrodzkiego,  który  kró- 
lowi   dolegliwości  jpj    z  synem,  które  od  swych  nieprzyja- 
ciół cierpi*^,  odniósł.  Król  powiedział,  źe  mą  żałość  z  icb 
frasunków,   które  nieinaczej  miłuje  jedno  jako  za  żywota 
nieboszczki  małżonki  swej;  wszakże  napominał  świekrę,  aby 
syna  swego  do  tego  wiodła,  jakoby  się  lepiej  przeciw  kró- 
lowi Władysławowi  panu  swemu  zachowywał,  niżli  o  nim 
powieści  są,  takim   sposobem  chce  się  za  nim  przyczynić 
i  starać  mu  się  o  łaskę,     Z  czem  gdy  był  posłań  do  kró- 
la   Władysława  Jan  Karnkowski   sekretarz,   król  Włady- 
sław dnia  14,  miesiąca  marca   w  Budzyniu    umarł.     Król 
Zygmunt  gdy   się   dowiedział  o  śmierci  brata  swego,  roz- 
kazał pogranicznym  swoim   starostom,   aby  tego   strzegli, 
żeby   zamki   w  dobrem    opatrzeniu  były  i  we  wszystkich, 
rzeczacl^   pilność   i  czułość   na    granicy    była.     Potem  za 
prośbą  panów  węgierskich  i  króla  Ludwika  król  Zygmunt 
posłał  dwu  panów  swych,  tych,  które  był  pierwej  nazna- 
czył,   ks.    Jana    Łaskiego    arcybiskupa  gnieźnieńskiego  i 
Szydłowieckiego    wojewodę   krakowskiego,  aby  wespołek 
z  posły    cesarza  Maksymiliana  i   z  radami   węgierskimi  o 
sieroctwie  króla   Ludwika  i  prawie  jeszcze  dziecięciu  ra- 
dzili, rząd  i  sprawiedliwość  postanowili,    zamki  opatrzyli, 
posłuszeństwo  poddanych  i  dochody  królewskie  w  rezę  wsta- 
wili,  nienawiści  ludzkie,  których  się  było  namnożyło,  po-, 
gasili.   Ale  Węgrzy  widząc  króla  dziecięciem  a  każdy  go 
chcąc  rządzić,  u  niego  władać,  wszystko  do  siebie  garnąć, 
^0  niego  ani  cesarskich  ani  króla  polskiego  posłów  przy-. 


996 

puścić  nie  chcieli  i,  sami  na  Bic  one  rządy  wziąwszy,  tak 
się  łakomstwem,  nienawiściami,  rostyrkami  potargali,  że 
niedługo  potem  i  króla  zgubili  i  sami  zginęli. 

Koku  tegoż  Frydrychowi  książęciu  legnickiemu  Heli- 
bieta  małżonka,  królewna  polska-  po  urodzeniu  dzieciątka 
wespołek  i  z  niem  umarła.  Książę  przez  posła  ostatka  się 
posagu  upominało.  Odpowiedziano,  że  to  nie  jest  obyczaj 
posagu  się  upominać,  gdy  ani  żona  ani  dziecię  zostało,  i 
owszem  książę  powinien  i  posag  i  wszystką  wyprawę,  któ- 
ra była  barzo  kosztowna,  wrócić.  Wszakże  król  obiecał 
to  książęciu  pokazać,  że  go  także  jako  i  za  tsiostrj  jesz- 
cze żywej  miłuje  i  miłować  chce. 

Tegoż  roku  szkaradny  się  uczynek  stał  w  Krakowie. 
Mniszy  niejacy  rozpustni  u  6.  Franciszka  Wojciecha  Fon-, 
tyna  mnicha,  szlachcica  włoskiego,  doktora  w  piśmie  ś. 
uczonego,  cnotliwego  i  prawie  świętego  człowieka  zabili 
dla  tego,  iż  je  ze  złych  obyczajów  karał  a  starał  się,  jakoby 
je  w  dobry  porządek  i  przystojną  ich  regułę  wprawił;  cze- 
go gdy^oni  zcierpieć  niemogli,  dnia  5.  września  w  półno- 
cy do  jego  komórki  dobywszy  się  z  loża  wywlekli  i,  roz- 
maite mu  męki  zadawaj  ąc,  onego  zamordowali  i  potem 
ciało  do  piwnicę  wrzucili,  ą  zatem  mając  sumienie  o  to 
pouciekali;  dziesięć  ich  było,  którzy  jednak  za  staraniem 
Jana  Konarskiego  biskupa  krakowskiego  wszyscy  poima- 
ni  byli  i,  skoro  przywieziono  dozwolenie  od  papieża,  na 
rynku  p.  Maryej  w  Krakowie  osądzeni,  i  na  gardlecli  je- 
dni pokarani  są  a  drugie  posądzano  na  Lipowiec,  zkąd 
potem  uciekli. 

Tegoż  czasu  Leon  papież  przysłał  jubileusz  do  Pol- 
ski, z  którego  część  jałmużny  pieniędzy  z  skrzynie  miała 
iść  na  murowanie  Kamieńca  miasta,  dwie  części  na  obro- 
nę pospolitą,  czwarta  część  na  papieża.  Ale  już  ludzie  co 
dalej  to  barziej  o  rzeczy  zbawienne  nie  dbali. 


c<1 


997 

Tegoż  roku  Piotrków  wszystek  wygorzał,  cokol- 
"wiek  go  było  w  murze.  Tamże  wtenczas  wieżę  królewską  na 
przedmieściu  zaczynano  murować. 

Roku  1517  cesarz  Maksymilian  króla   Zygmunta  ku 
nowemu  małżeństwu  radą  swą   wiódł  rając  mu  te  panny, 
Łtóre    się   wyżej  powiedziały,  i  dając   mu   między  niemi 
otłeraó.    Król  Leonorę   był  sobie  i  z  pochwały  ludzkiej  i 
za  radą  niektórych   panów  rad  swych   upodobał,   wczem 
do  cesarza  Rafał  Leszczyński  jeździł;  ale  iż  bracie  chorą 
miała,  na  którą,  gdyby  zeszli,  Flandrya  i  Burgundya  przyśó 
miała:  a  tak  niezdało  się  jej  stanom  hiszpańskim  tak  da- 
leko za  mąż   dać.    Przyszło  potem  do  tego,  że  myśl    swą 
Bkłonił  do  Bony  księżny  medyolańskiej,   Jana  Galeacego 
Sforcyej  książęcia  medyolańskiego  i  Izabele  królewny  ara- 
gońskiej  córki.    W  Wilnie   wtenczas  był' król,  gdy  się  te 
rzeczy  stanowiły,  zkąd  według  rady  cesarza  Maksymilia- 
na   przy  Chrzyzostomie,  który  był  od  księżnej  medyolań- 
skiej  matki  Bony  przyjechał,   ks*   Konarski  posłań   był; 
który   gdy   dał  znać  królowi,   że   wszystko  podług  myśli 
sprawił,  wyprawił  tam  król  Stanisława    Ostroroga  kaszte- 
lana kaliskiego  i  z  innymi  posły.   Ka  tenże  czas  też  posła- 
no było  do  Węgier  ks.  Drzewickiego,  radzló  około  spraw 
króla  Ludwika  z  radami    węgierskimi;    który  że  i  w  Cze- 
chach miał  sejm  mieć   temi  czasy,   prosił  przez  listy  swe 
sti7Ja  króla  Zygmunta,  aby  też  i  tam  swego  posła  posłał, 
żeby   mu  imieniem  jego    opiekunem   ł    obrońcą   tam  we 
wszem  i  radą  i  pomocą  był.    A  tak  tam   był  posłań  An- 
drzej Tęczyński   starosta   chełmski  i  ratyński;   przez  któ- 
rego posła  swego   król  Zygmunt  listem  swym  napomniał 
Pe*rstyńskiego,    aby   mu   posłał    ciało   pustelnika  jednego 
z  piąci   rodzonej   braciej  w  Czechach,   które  król  Włady- 
sław bratu   swemu  Zygmuntowi  będąc  w  Preszburgu  da- 
rował- 


1 


998 


Tegoż    czasu   był   poslan    do    wołoskiego    wojewoJy 
Stefana  Jerzy  Knipski   kasztelan  lwowski  i  starosta  hro- 
delski,  około    przysięgi  jego  i  rad  jego,  także  około  wol-         , 
nego  kupczenia  do  Turek  przez  jego   ziemię    i  około  po*        i 
mocy  spćinej  na  Tatary,  i  około  zbiegów.  ^ 

Lata  tegoż  dnia  30.  miesiąca   lipca  król  z  Wilna  ku 
Połocku  z  wojski    swemi  się  ruszył,    gdzie   dnia   23.  sier* 
pnia  prz^jecbał.    A  tam   skargi   szły  a  szły    do  króla  od 
Albrychta   mistrza  pruskiego,  to    na  starostę   żmudzkiego 
o  grunt  i   o   inne    krzywdy,  to  na  insze;  także   i   ladzie 
królewscy  bez    przestanku   z  skargami  przychodzili    skai"- 
żąc  się  o  bicie,  wiezienia,  mordowania,  łupienia  rozmaite. 
Aż   król   po   czcstem   pibaniu   swem  skromnem   i  cierpli- 
wem  aPolocka  do   niego  posłał  koniecznie  go  już   napo- 
minaj r[c,    aby  sie   skromnie    zacliował    a  poddane  »wre  od 
złoczyństw    i  czynienia  szkód  hamował.    Wczem  gdy  po- 
prawy nie  było,  jedno   mowy    próżne  a  od  rzeczy  różne, 
król   edykt  wydał:    aby   żaden  z  poddanych  królewskich 
nie  handlował   z  poddanymi    krzyżackimi,   ani  żadnej   ku- 
piej  ani  rzeczy  do  ziefnie   krzyżackiej   woził,  pod  utrace- 
niem wszystldego    i  pod  gardłem.  Także  i  do  książąt  m.i^ 
zowieckich  napisano,  napominając  je,  aby  tego  w  ziemiach 
swych  przesti-zegali.    Cesarz   Jlaksymilian  dosyć   czyniuc 
obietnicy  i   przyjaźni   sw(»jej,  jeszcze   do   Moskwy   posłał 
drugi  raz  posła  swego  z  Boguszem  posłem  króla  Zygmun- 
ta, stanjąc  sie  o  jednanie    abo  o  jakie  przymierze.    Któ- 
rzy dnia  8.   septembra   do  Moskwy  wyjechali.    Ale  jako 
pierwej  tak  i  natenczas  nic  się  nie   sprawiło,  bo  misi  ja- 
k^4  otuchę  od  Krzyżaków  moskiewski.    Król  tedy  widząc, 
iż  ten  nieprzyjaciel  krotnieć    (ukorzyć  się)  niechce,  kazał 
się  ruszyć  z  wojski  swemi  Konstantemu  książęciu  Ostróg-^ 
skiemu  i  Janowi  Swierczowskiemu,  hetmanom,  do  Moskwy 
jk  sam    pojechał   do   Wilna.   Którzy    wszedłszy    w  ziemię 


999 

moskiewską  wielką  82.ko<lę  wszędzie  działali  i  aż  o  Psków 
©ię  oparli,  zkąd  się  wracając  szli  pod  Opoczkę,  żamck  na 
^órze  liad  rzeką  dosyć  obronnj,  gdzie  zaraz  dwoją  straż 
moskiewską  pogromili.  Moskwa  między  wodami  się  poło- 
Aj'ła,  aby  ku  potykaniu  z  naszymi  nieprzychodziło.    Przc- 
toź  naszy   (acz   niebarzo  w  strzelbę   byli  opatrzeni)  Opo- 
bzkę  obiegli^  także  dziury  nieuczyntwszy  puścili  do  sztur- 
mu;  co   bacząc   Moskwa   dali  im   pokój,  aż  przyszli   pod 
parkan,  i  tam   dopiero   z  blanków  poczną  na  nie   strzelać 
i  drzewa  walić  tak,  iż  tam  naszych  miemało  pobito.    Co 
bacząc  Swierczowski  uczynił  odwrót,  któremu  za  złe  mia- 
no- że  tak  mamie  Aóbie  pbczął,  który  acz  był  człek  ry- 
cerski i  sprawny,  ale  podobno  więcej  do  polnej    bitwy  a 
iiiź   do   dobywania   zaników.    Tamże  u  tego  szturmu  An- 
drzejowi Boratyńskiemu  herbu  Korczak  kamieniem  z  zam- 
ka ramie  i  źręką  utrącono,  którego  drabi  porwawszy  do 
obozu   odnieśli.    Umarł   potem  w  Wiluie  WNgoiwszy  się. 
O   którym  to  powiadają,  że  mógł  bydż  zdrów,  by  był  wia- 
rę małżonce  swej    chciał  złamać,  ale  wolał  umrzeć  a  niż 
to    uczynić,    chociaż   ga  doktorowie   do    tego    nitmawiali. 
Ciało  jego  Jah  Boratyński  brat  odwiózł  do    Przemyśla  i 
tamże  go  u  L  Jana  pochował,  a  potem  sam  się  zjEisię  do 
Wojska  pospieszył; 

Car  przekopski  i  natenczas  wiary  nie  zdzierżał  kró- 
lowi Zygmuntowi,  bo  chociaż  żołd  wziął  od  króla,  przed- 
się  na  pomoc  nie  przybył,  i  król  niedufając  mu  musiłił 
w  Rusi  na  insze  żołnierze  pieniądze  dawać.  Acz  też  }  o- 
słowie  królewscy  z  Tatar  dawali  inu  znać,  ze  tam  przez 
zamieszanie  i  roztyirk  między  nimi  (choćby  sam  car 
chciał)  zawściągnąć  ich  trudno  miał,  zwłaszcza  brata  8>vc- 
go  Acbmeta  Sołtana;  jakoż  na  końcu  miesiąca  listopada 
wpadł  był  iia  Wołyń  i  do  bełzkiej  ziemie  i,  szkody  po- 
czyniwszy niemałe,  wrócił  się  bez  szkody. 

Biblioteka  Polska.  JLronika  MarcBielskicgo.  127 


1 


1000 


Natenczas  wydane  też  bjlo  we  Włoszech  jakieś  pra- 
ktyki gwiazdarskie  około  ^ycłi  przypadków  króla  Zy- 
gmnntay  lecz  on  chrześcijańskiem  prawie  i  królewskiem  ser- 
cem wzgardził  niemi,  a  pana  boga  sprawy  swe  poruczjł. 

Król  widząc,  że  ani  się  Moskwicin  dał  do  boja  niyć; 
ani  też  o  jego  gwidtownej  mocy  wiadomość  była,  wojska 
swe  rozpuścił,  zwłaszcza  ka  zimie;  tylko  co  przedsię  sh- 
żebnych  ludzi  potrosze  po  zamcech  zostawił,  tak  jezdnych 
jako  pieszych,  którzy  się  uganiali  zawżdy  z  Moskwą.  A  sam 
z  Wilna  dnia  7.  gradnia  wyjechał  i  do  Krakowa  na  dzień  no- 
wego lata  przyjechid,  aby  to  małżeństwo,  które  wziął  przed- 
się, kończył;  jakoż  się  już  były  rękowiny  stały  w  Neapolim 
prawie  na  dzień  i.  Mikołaja  patrona  barskiego.  Przetoź 
skoro  na  wiosnę  księżna  Bona,  poślubiona  małżonka  jego, 
wyjechała  z  Neapolim  ku  Polsce,  którą  prowadziła  matka 
jej  księżna  barska  do  Manfredu  a  potem  Prosper  Coln- 
mna  książę  zacne  włoskie,  przez  morze  aż  do  Forum  Jiiliuin, 
gdzie  po  drodze  morskiej  nieco  sobie  wytchnęła.  Tamże 
do  niej  przyjechał  Hipolit  kardynał  ferarski  jej  powinny, 
który  ją  prowadził  do  Polski.  Poąjowie  też  polscy  z  nią 
jechali  wszędzie.  Także  jechała  przez  Karyntyę,  Stjiyc, 
Rakuzy,  gdzie  jej  zajechał  od  króla  Kazimierz  margrabia 
brandeburski  siostrzeniec  królewski  we  stu  koni  rajtarów 
zbrojno,  jako  do  potrzeby.  A  potem  król  wysłrf  przeciw 
jej  Jana  Lubrańskiego  biskupa  poznańsldęgo,  Erasimisa 
biskupa  płockiego,  Łukasza  z  Górki,  kasztelana  poznań- 
skiego i  gienerała  starostę  wielkopolskiego,  i  Krzysztofa 
Szydło wiecldego  wojewodę  i  starostę  krakowskiego  kan- 
clerza koronnego.  A  zaś  wesele  we  dwie  niedziele  po 
wielkiej  nocy  naznaczono. 

Rodzaj  tej  Bony  krótko  tu  naznaczę.  Franciszek 
Sforcya  był  człowiek  i  rycerski  I  sprawny,  dla  czego  dal 
mu  był  córę  swoją  Maryę    Filip    książę  niedyolaiiskie,  po 


,.^^i^ 


1001 

fctórego  śmierci  księstwo  medyolańskie  odsderżał,  gdyż 
innych  dzieci  niemiał;  wszakże  trudności  wielkich  używał 
na  niem  i  potomkowie  jego.  Ten  Franciszek  po  śmierci 
swojej  zostawił  synów  pię(5:  Ludwika,  Askaniusa,  Filipa, 
Olttawiana  i  Galeacyusa;  trzej  ich  umarli,  jedno  Ludwik 
25  Galeacyusem  został.  Guleacyus  od  poddanych  zahit 
•w  koJciele,  zostawił  po  sobie  syna  Jana  a  córę  Blankę 
Maryę;  opiekał  się  Ludwik  synowcem  swoim  Janem  i 
Blanką  Maryą,  którą  dał  za  małżonkę  Maksymilianowi 
ceisarzowi,  z  tej  przyczyny  cesarz  pomagał  mu  o  księstwo 
medyolańskie  przeciw  królom  francuskim.  Jan  syn  Gale- 
acyusów  pojął  za  małżonkę  Izabelę,  wnuczkę  Ferdynan- 
dową  króla  neapolitauskiego,  z  którą  miał  Bonę  córę  a 
Franciszka  syna.  Jan  Sforcya  ociec  jej  umarł  jeszcze 
w  młodych  leciech  i  syn  też  Fianciszek,  przez  przyczynę 
króla  fracuzkiego  Ludwika.  A  to  był  ostatni  potomek  za- 
cnego rodzaju  Sforcyców,  z  którego  poszła  Bona.  No- 
sili za  herb  ci  Sforcyowie  węża  w  koronie,  a  on  dziecię 
pożera,  który  też  herb  królowie  Longobardyej  przedtem 
nosili. 

Lata  1518  sejm  byl  w  Krakowie  na  dzień  nawróce- 
nia ś.  Pawła.  Na  którym  sejmie  pobór  na  obronę  prze- 
ciw tatarskim  nabiegom  i  inszym  nieprzyjacielem  był  po- 
stanowiony na  dwie  lecie,  po  groszy  sześci  z  łanu. 

W  tem  Bona  królowi  Zygmuntowi  do  Krakowa  dnia 
1 5.  kwietnia  była  przyniesiona,  przeciwko  której  król  wy- 
jechał wes polek  z  książęty  mazowieckimi  i  innymi  pana- 
mi radami  swymi  przed  miasto  i  czekał  na  nią  pod  namio- 
ty nato  rozbitemi;  tamże  gdy  zsiadła  z  konia  królowa^  wi- 
tał ją  naprzód  od  króla  Łaski  arcybiskup,  a  potem  król 
wyszedłszy  z  namiotu  przywitał  się  z  nią,  a  przywitawszy 
pod  namiot  prowadził  (a  sukno  czerwone  wszędzie  rozbi- 
te było  po  ziemi);  tamże  przedniejszy  wszyscy,   co  z  kró- 


1002 

Iową  przejechali,  witali  króla  a  potem  jechali  ku  miasta. 
A  tymczasem  ^  dział  bito  i  strzelano  wszędzie  po  polu,  i 
niektórzy  kopije  z  sobą  kruszyli.  Potem  przed  zasciem 
słońca  na  zamek  wjechali  i  do  kościoła  zaraz  zsiedli, 
gdzie  Piotr  Tomicki  herbu  Łodzią  Ifiskup  przemyski  i 
podkanclerzy  od  kanoników  krakowskich  królowę  wiłaŁ 
Z  kościoła  na  pałac  szła,  a  potem  czwartego  dnia  w  nie- 
dzielę koronowana  była.  Na  to  wesele  było  wiele  panów 
chrze^c  j  ńskich  proszonych,  cęsąrz  Maksymilian,  Ludwik 
król  węgierski  i  czeski,  których  tam  posłowie  byli.  Było 
też  wiele  książąt  włoskich  i  niemieckich.  Wesele  wielkim 
n*  kład  in,  ozdobą,  ucztami,  gonitwami  i  inszemi  krotofik* 
mi  kosztownemi  przez  niemało  dni  sprawowane  było;  w  któ- 
rych gonitwach  dank  nawiększy  odniósł  Jan  Tarło  kraj- 
czy  królewski,  gdy  z  Kazimierzem  margrabią  goniąc  zbił 
go  z  konia  we  zbroi  zupełnej  na  ziemię.  Także  wszys- 
cy goście  przystojnie  od  króla  udąrowani  do  domów  swych 
odjechali.  A  zatem  król  między  książęty  mazowieckimi 
a  ich  poddaną  szlachtą  dekret  uczynił,  i  posłowie  do  Ma- 
zowsz  od  króla  byli  posłani  ku  egzekucyej  tego  wszyst- 
kiego. 

NiecHago  po  weselu  przyniesiono  nowinę  do  Krako- 
wa, iż  Moskwę  pod  Połockiem  naszy  porazili  ^ym  sposo- 
bem: Gily  Moskwa  Połock  obiegła,  Jan  Boratyński  leżał 
natenczas  w  piąciuset  ko^i  fo  tej'^  strpnie  Dżwiny;  który 
dowiedziawszy  się  o  nieprzyjacielu,  zaraz  umyślił  na  od- 
siecz swym  grzyśó  i,  gdy  szuka  brodu,  którędyby  miął 
pr2ieść,  ukazał  mu  się  pachołek  jakiś  w  białych  szaciech 
na  białym  koniu  i  zawołid  na  niego;  Owo  sam  tędy  zą 
mpą  jedźcie  wszyscy!  i  skoczywszy  sam  naprzód  w  rzekę 
przepłynął  aż  na  drugą  stronę  i  przepłynąwszy  na  brze- 
gu zaraz  zniknął.  Tak  mówią,  żeby  to  ś.  Kazimierz  bydź 
miał,  który  wiele   cudów    inszych   i  teraz    w  Wilnie,   po; 


tv'ie(lają,  czyni.  Wulafjc  tedy  ten  cud  Ctiratyuiiki  zdziwił 
Bię  barzo  i  rozumiejąc,  źe  mu  sam  bóg  przes  anioła  swe* 
go  ukazuje  drogę  na  nieprzyjaciela,  wskoczył  z  swymi 
wszystkimi  na  koniech  w  rzekę^  i  tak  przebrnąwszy  ude- 
rzy niespodziewanie  na  Moskwę,  które,  że  niegotowe  zastał 
łatwie  je  przełomił.  A  jeszcze  był  swym  trębaczom  roz- 
kazał, które  po  tejtam  stronie  Dźwiny  na  to  w  obozie  swym 
zostawił,  aby,  gdyby  się  potkał,  w  trąby  uderzyli  i  co  żywo 
w  obozie  jako  nabarziej  krzyczało.  Co  gdy  tak  uczy- 
nili, Moskwa  mniemając,  że  więcej  wojska  polskiego  idzie, 
jęła  uciekać,  a  naszy  je  goniąc  daleko  bili,  zwłaszcza  że 
też  Gastołd  leżąc  tam  po  drugiej  stronie  w  póltorutysiącu 
ludzi,  wczas  swym  na  pomoc  przyszedł;  i  tak  dwa  tysią- 
ca tylko  ludzi  naszych  siedm  tysięcy  Moskwy  porazili  za 
sprawą  Boratyńskiego.  Tenże  Boratyński  potem  w  on  ej 
przegranej  bitwie,  którą  miał  Janus  król  węgierski  z  ce- 
sarzem Ferdynandem,  ł>ył  tak  srodze  ranion,  że  został 
na  placu,  a  gdy  nazajutrz  Węgrowie  się  przechodzili  po 
enem  pobojowisku  oględując  trupy,  naleźli  go  nagiego,  oq 
go  knechci  odąrli|  i  tak  napoły  umarłego  wzięli  i  do  bar- 
wierza  zanieśli;  który  wyleczywszy  się  przyjechał  do  do- 
mu i  zastał  szwagry,  a  oni  się  już  majętnością  jego  po- 
dzielili, bo  im  sługa  jego  przybiegłszy  z  tej  bitwy  dał 
sprawę,  że  był  zabit. 

Zarazem  potem  w  miesiącu  sierpniu  Tatarów  przc- 
kopskich  piętnaście  tysięcy,  przeprawiwszy  się  przcz  Niępę - 
i  Niestr,  do  Wołoch  wtargnęli  i  wielkie  szkody  poczyniw- 
szy z  wielką  zdobyczą  ludzi  plonu  uciągali.  Bogdan  wo- 
jewoda wołoski  wezwawszy  na  pomoc  polskich  żołnierzów 
pogranicznych,  których  było  trzy  tysiące,  i  swych  też 
nieco  mając  puścił  się  za  nimi  i  z  pohańcy,  dufającymi 
wielkości  swej,  bitwę   stoczył  i,  łup  wszystek   odjąwszy. 


]0()1 

one  do  grunta  poraził;  które  nowiny  królowi  Zygmuntowi 
były  barzo  pocieszne. 

Potemże  Tafarowie  w  miesiącu  październiku  chcąc 
Bię  zemścić  klęski  swej,  odpoczynąwszy  nieco  pod  czarnym 
lasem,  wtargnęli  na  Wołyń,  których  Konstantyn  ubił  do 
ośmi  set,  a  Ostafi  starosta  czerkaski  trzysta. 

Potem  do  Węgier  na  prośbę  króla  Ludwika  posłano 
wielkie  posły  na  dzień  s.  Jerzego  z  posły  cesarskimi, 
Jędrzeja  Tęczyńśkiego  wojewodę  lubelskiego  i  Jana  Eam- 
kowskiego  proboszcza  skarbimierskiego,  pokój  stanowić 
ńiiędzy  pany  węgierskimi,  między  którymi  się  narodziło 
było  wiele  roztyrków;  wszakże  acz  Ludwik  nie  wyłamo- 
wał  się  z  opieki  cesarskiej  i  króla  Zygmunta,  ale  ich  rad 
według  praw  węgierskich  do  rady  węgierskiej  przypuścić 
nie  mógł.  A  panowie  Węgrowie  nic  innego  nie  czynili, 
jedno  sobie  oczy  sami  łupili  mało  co  się  oglądając  na  to, 
że  im  Turcy  stali  nad  szyją;  jakoż  w  tem  Turek  zamek 
Jeźiorę  królowi  Ludwikowi  w  Węgrzech  wziął.  Także  do 
papieża  około  wyprawy  przeciw  Turkowi  był  posłem  od 
króla  Zygmunta  Erasmus  Ciołek  biskup  płocki  i  Rafał 
Leszczyński  kasztelan  lęcki  i  Bogusz  marszałek  w.  ks. 
litewski.  Bo  papież,  pany  clirześcjańskie  spisując  i  jedno- 
cząc przeciw  Turkowi,  króla  polskiego  Zygmunta  nawyż- 
szym  hetmanem  chciał  mieć.  Co  aby  łatwiej  dość  mógł, 
do  togo  ciągnął  papież,  aby  Ludwik  król  węgierski  i  cze- 
ski był  obrany  królem  rzymskim;  ale  iż  Franciszek  król 
fiancuzki  otóż  się  też  pilnie  starał  i  w  Polsce  u  króla 
Zygmunta,  opiekuna  króla  Ludwika ,  dla  tego  posły  swe 
niiiił:  tedy  trudno  było  to  przewieść,  gdyż  to  był  możny 
kompetytor,  przeto  na  odsadę  jemu  Karła  króla  hiszpań- 
skiego musiał  forytować.  A  ciż  posłowie  naszy  prosto  od 
papieża  jadąc  z  posły  Ludwika  króla  węgierskiego  i  cze- 
skiego, jako  elektora  rześkiego,  na  sejm  do  Auspurkuna 


1005 


obranie  króla  rzymskiego  joclial i.  Był  także  i  do  Moskwy  po- 
słań od  papieża  brat  zakonu  b.  Franciszka^  3:ikołaj  Szom- 
1>erg,  do  tej  ligi  wielkiego  księcia  moskiewskiego  napomina- 
jąc i  starając  się  o  stapie  do  piąci   lat  z  królem  Zygmuntem.. 
"W    czem  cesarz  Maksymilian  też  swe  posly  tamże  posiał, 
T^rah Ciszka   z  Eolla  i  Antoniego   z  Eoipitów.     Ale  niżli 
się   ci  zwrócili  z  Moskwy,  cesarz  Maksymilian  umarł,  któ- 
rego iSroiercią  ta   spoina  chrześcijańska  konfederącya  na 
Turka  jęła  osłabiać. 

Tegoż  roku  nocy  wielkanocnej  Radomskie  miasteczko  w 
sieradzkiej  ziemi  wszystko  pogorzało .  Tam  plagę  jawną  bóg 
raczył  okazać,  iż   skoro  po   pogorzeli  wilcy  przyszli   opo- 
rem wielkim  i  kąsali    ludzie,  gdzie  niemało  ludzi  pokąpa- 
li w  budziech  aż  do  śmierci.  Jedenże  z  tych    wilków  za- 
bita   który    się   miotał   na  ludzi,  chocia  z  niego  wszystkie 
wnętrzności    wisiały.     Nie    śmieli   się    przed  nimi  ludzie 
nigdziej  wychylić,  a  było  tego  na  cztery  niedziele.   Około 
Radomskiego  jest  tam  herbu  niemało,  co  go  zowią  Taczała, 
a  tego  nigdziej  indziej  w  Polsce  nie  wiem;  ma  bydż  żórąw 
szary  w  polu  żołtem,  a  oko^o  szyje  dwie  gwiazdzie  w  po- 
lach czarnych;  powiedają,    że  z  Czech  tam  przyniesień. 

Roku  1519  w  dzień  śt  Pryski  Izabelę  pierwszą  córę 
królowi  Bona  urpdzila  w  Krakowie,  którą  nowinę    do   Li- 
twy mu  przyniesiono,  zkąd  jadąc   sejm  złożył  w  Piotrko- 
wie miesiąca  lutogo.     Ną  Wyrażę  sejmie    korekturę    praw 
koronnych  niektórym  z  rad  zlecono,  konstytucyami  urzędy 
wojewodze,  sądowych  urzędników  ziemskich    poprawione, 
^  komisarze  deputowani  na  uznanie   krzywd   pograciicznych 
miedzy  Rusią  a  Litwą,    księgi   grodzkie,    sieradzkie  i   łę- 
czyckie za  wieczne, akta   przyznano,  winę  na  te  włożono, 
którzyby  świeckiego  do  prawa  duchownego  wyzwali,  zwła- 
szcza o  sprawę  świeckąj  rusznic  używać,  i  nosić  zakazano 
oprócz  wojny  tylko.     Tamże  skarg,  było   dosyć,  od  lud 


^ 


1006 


królewskich  na  mistrza  pruskiego  Albrychta  mai^abtę 
brandeburskiegó^  wiezienia,  zabierania,  gwałty,  mordy  i 
krzywdy  rozmaitej  których  król  cierpliwy  i  nieskwapliwy 
niechcąc  się  jeszcze  mscić,  pięknie  go  napominał,  aby  tego 
nie  czynił. 

^Natenczas  z  Węgier  posłowie  przyjechali  dnia  5.  mar- 
ca, którzy  konstytncye  swe  węgierskie  dó  króla  przynieffij 
potem  o  radę  imieniem  króla  Ludwika  prosili,  ponieważ 
w  nadzieje  tej  ligi  już  nie  blizu  u  siebie  trzyma  tureckie- 
go posła,  który  dla  przymierza  do  niego  był  posłań;  le<^ 
gdy  cesarz  Maksymilian  umarł,  rozumie,  źe  śmiercią  juiM 
ta  liga  chrześcijańska  przeciw  Turkowi  podóbńó  nie  tak 
rychło  dojdzie;  zaczem  nlialliby  król  Ludwik,  którego 
państw  napierwej  mdc  turecka  dosiądź  może,  przymierze  z 
Turkiem  wziąć  abo  nie?  któreby  był  już  dawno  wziął,  by  go 
był  od  tego  papież  z  cesarzem  prośbami  i  namowami  sw^- 
Mii  ntcod wodził.  A  jetóliżcby  też  multańskiej  zienii,  do  któ- 
rej się  Turek  bierze,  mógł  pomagaó  pod  tem  prżyniierzem? 
Odpowiedziano  od  króla  Zygmunta:  Ponieważ  bez  do- 
ścia  społku  wojny  chrześcijańskiej  cesarz  Maksymilian  u- 
marł  a  nie  wiedzieć,  jako  rychło  drugi  nastąpi,  i  gdy  nad:}- 
pi,  bedzieli  tej  chęci,  której  był  cesarz  Maksymilian:  tedy 
aby  król  Ludwik  o  sobie  radził  a  śwemu  niebespieczeu- 
stwu  zabiegał,  czem  riioże,  i  przymierzem  nie  pogardzał, 
które  mu  Turek  posyła,  ale  jednak  tym  obyczajem,  aby  to 
pierwej  papieżowi  i  tę  potrzebę  swą  oznajmił,  multań- 
skiej ziemi  nie  odmawiając  pomocy  tyle,  ileby  się  godziło. 
Konstytncye  też  przy  tem  pochwalono.  Z  tem  poselstwem 
gdy  posłowie  odjechali,  nit  długo  potem  było  drugie  posel- 
stwo z  Węgier;  w  niem  był  posłań  Karzeł  książę  munster- 
berskie.  A  iż  niektórzy  węgierscy  panowie,  jako:  Borno- 
misa  i  Charlacki,  2:amków  według  uchwały  sejmu  baleczyń- 
akiego  puścić  niechcieli,   prosił    imieniem   króla  Ludwika 


1007 

a  arcybłskttpa  gtiieznłeAskiPgb  i  Wojcwćycle  Inbclftklcgo^  aby 
ich  tam  król  posly  poiśłał,  żeby  napomnieli  Rtany  wegier* 
akie,  aby  Uehwałom  koroay  swej  dósyó  czynilip  to  żfeby 
u  ^Węgrów  otrzymali,  żfeby  db  ĆzSch  królowi  jechać  do- 
puścili ; 

Natenczas  też   w  FrankfinTie    fiejin  był  iia  elekoyę 
cesarza  złożoiiy^  tia  dzii^ń  L  Wita;  gdzie   cfaocia  wielce 
usiłował  król  fraticuzki  Fhineiszek^  aby  był  eesarzemj  i 
miał  ich  po  sobie  niemiiło,  co  mu  tego  życzyli:  wszakże 
Karolus  król  hiszpański,   syn  Filipii  a  wnuk  Mnksymilia- 
l^ów^  cesarzem  b}ł  obran,  ostatnich  dni  miesiąca  cź^rw^a, 
do  którego  aktu   król  Zygtnunt  posły  sWe  z  pbsły  króla 
Liidwika  posłał    względem  królestwa  czeskiego.    Ale  ry^ 
chło  Czechowie,  nie  dawszy  o  tem  znać  królowi  Zygmunt 
towi,  królowi  Ludwikowi   hitii  przysądziwszy   onelnu  kró- 
lestwo w  zupełną  tnoc  podali.    Która  ich    ńiewdziecźnoió 
acz    niejako   obchodziła   króla  Zygmunta^   i  omawiali  liiii 
się  niektórzy,  co   się   lego  Winnymi   bydż  czuli,  wszakże 
to  on  łaskawie  mimo  eię  puścił. 

Na  tenże  czas  Wasyl  Wielki  książę  mosl  ieirski,  pobra^ 
ciwszy  się  z  carem  przekopskim  i  mocnie  go  sobie  upo- 
minkami uiściwszy^  wyprawił  go  ze  czterdziestą  tysięcy 
ludzie  ruskich  ziem  króla  Zygmunta  wojować^  a  sam  też 
do  Litwy  z  drugiej  strony  miał  wtargnąć.  Tatarówie  tedy 
nie  odpowiednie  w  miesiącu  lipcu  przez  Wołyń  do  ru* 
skich  ziem  aż  do  Bugu  przesz!*,  i  Bug  prz  by  wszy  ogniem 
i  szablą  lwowskie,  bełskie,  lubelskie  województwa  wojo^ 
wali  i  ludu  pospolitego  wielką  liczbę  precz  zagnali.  Prze- 
ciw którym  żołnierze  naszy  polscy  wyprawili  się  i  z  szlachtą 
ruską;  do  których  też  Konstantyn  przybył  i  z  swymi 
ludżmii  W  tem  tatarskie  wojska,  idąc  już  nazad  i  wielkie 
tłumy  ludzi  i  bydła  przed  sobą  pędząc,  naszy  nadeszli^ 
którzy  jako  szarańcza  pola  wszystkie  zakryły;  Te  wojska 
Biblioteka  Polska.     Kronika  Marc.  Bielskiego.  128 


1008 

tatarskie  gdy  książę  Konstantyn  oglądał/ począł  solą  nie- 
jako  trwożyd  obawiając  się,  aby  z  nierównem  wojskiem 
walkę  począwszy  ludzi  swych  próżno  nie  stracił,  gdji  lu- 
du wszystkiego  naszego  nie  było  więcej  piąci  tysięcy,  a 
Tatar  było  do  ośmdziesiąt  tysięcy;  radził  tedy  rotmistrzom 
i  icli  towarzyszom,  aby  się  raczej  gdzie  między  wodami 
położyli;  gdzieby  prze  ciesnię  i  sami  nieprzyjaciela  snadnej 
użyć  i  nieprzyjaciel  z  nimi  szeroko  bitwy  zwodzić  nie 
mógł;  abo  jeżliby  ^  to  nie  zdało,  żeby  się  przez  Bag 
nie  prz^eprawiliy  ale  czekali,  ażby  się  część  jaka  Tatarów 
przeprawiła^  i  te:  nie  zarazem  wszystkie  gromili;  to  była 
rada  Kohstantyna;  Oo  niektórzy  baczniejszy  chwalili;  ale 
młodszy  i  niećwiczeń&zy,  którzy  pospolicie  gorętszy  bywa- 
ją, jęli  tb  giani<i  hetmanowi  bojaźń  mu  przyczytajac  i  za- 
zdroiSći  jaktJby  Poliakom  tej  sławy  życzeć  niechciał;  co  mi- 
mo uszy  pusżi^ał  Konstiantyn  prosząc  z  składaniem  rc- 
kti,  aby  nie  tuożeli  byd^  iniaczej,  tylko  do  jub*a  bitwę 
odwliekli  (to  był  wtorek^  któiy  oh  sobie  zwykł  był  mieć 
za  podeżrzany)  obiecując,  że  pomoc  zTworowskim  z  Po- 
dola co  godzina  miała  przybydż^  takież  i  z  Litwy  i 
z  Wołoch;  Ale  gdy  mfódż  tego  niebhciała  słuchać  i  ow* 
szem  hetmanowi  łajała^  Konstantyn  się  Rozgniewawszy  na 
koń  wsiadł;  a  zatem  pierwsze  ufce  polskie  przez  Bug  sio 
jęły  prżepraWłSić  prawie  na  gotowe  Tatary  do  hojvu  Ka 
lewej  stronie  rzeki  byh)  pogorzelisko  miasteczka  od  Ta- 
tarów spalonego,  tam  naszy  wysiadali;  ale  iż  ó  dolech  i 
zapadach  nie  wiedzieli,  jęli  do  piwnic  i  dołów  wjiadać,  a 
Tatarbwiie  ha  bespiecznem  miejstu  stojąc  ż  łtików  je  i 
konie  ich  strztelali;  gdzie  Polacy  prze  ploty^  t^grody  i 
rozliczne  zawady  Tatarów  ani  i-ęką  użyć  ani  drzewy 
dosiądź  mbgli.  Co  widząc  Konstantyn  na  inszl^ih  hiicjscu 
brodem  swe  Wołyńce  przeprowadziwszy  Pblukofai  na  ra- 
tunek przybył,  a  gdy  się  w  Tatary  zawarf,  Polacy  i  Ołiych 


1009 

padołów  jakokolwiek  się  do  Tatarów  na  lepsze  intejsce 
-wyprawiwszy  srogą  bitwę  z  Tatary  uczynili;  z  obu  stron 
ich  wiele  polegało^  a  cfaocia  prze  niezbrojnoćó  Tatarów 
iv^ięcejy  wszakże  tego  w  wielkości  nie  znać  było.  Na  roli 
pooranej  ta  bitwa  była,  która  końmi  wzruszona  tak^  ku- 
rzawę uczyniła,  że  naszym  wszystek  prawie  wzrok  odję- 
ła^ zaczem  Ta  taro  wie  polekku  nasze  obeszli  bijąe  się 
w  pośrodku.  Konstantyn  biegając  upominała  wołał  serca 
tak  Polakom  jako  Wołyńcom  dodawając.  Ai  naostatek 
naszym  siły  ustały.  Konstantyn,  Marcin  Kamieniecki  wo- 
jewoda podolski  i  Stanisław  Halicki  marszałek  k^*oiinj, 
widząc,  że  Tatarowie  przemogli,  ujechali  na  zamek  sokat- 
ski,  na  lepszy  się  czas  r.  p.  chowając.  Tatarów  poległo 
cztery  tysiące,  Polaków  i  Litwy  dwanaście  set.  Była  ta 
porażka  dnia  2.  sierpnia.  Tę  porażkę  upór  ludzi  młodych, 
a  niesłuchanie  starszych  uczyniło;  a  między  innymi  Fry- 
drusza  Herberta  w  tem  winowano,  który  że  był  serca 
wielkiego,  był  chciwy  dziwnie  do  potkania;  jakoż  i  na- 
tenczas widząc  upadek  naszych  nic  się  niestrwożył  a 
żywot  swój  za  nic  sobie  ważąc  rzekł:  Bożq!  tego  niedaj, 
abych  ja  przy  mej  miłej  braciej  gardła  niemiał  dad.  Roz- 
puściwszy tedy  koń  ze  wszego  skoku,  dobrowolnie  jako 
jeden  Kurcyusz  rzymski  skoczył  między  nie  z  drzewem,  bił 
się  z  nimi,  póki  mógł  sobą  władać;  a  tam  od  Tatarów 
rosBsiekan.  W  tejże  też  bitwie  zginął  młody  Mikołaj  Firlej 
syn  Mikołaja  hetmana.  Król  Zygmunt  o  porażce  swych 
usłyszawszy  szlachtę  Małej  Polski  wskok  obesłał  i  sam 
z  Bjrakowa  do  Sendomierza  się  ruszył,  aby  Tatarowie, 
odwrotu  nieuczyniwszy  ziemie  nie  pustoszyli,  Ale  Tata- 
rowie czując  się  też  niecałymi  do  domów  swoich  z  plo* 
nem  uszli. 

W  tym  czasie  z  Litwy  też  nowina   królowi  przysda, 
że  Moskwy  pięćdziesiąt  tysięcy  wzdłuż  i  WEijserz  litewskie: 


i;'' 


1010  I 

! 

go  państwa  tak  wiełe  zburzyli,  że  się  tylko  we  dwanaście  j 
mil  od  Wilna  wi*ócili;  ac?  litewscy  panowie  z  niemałem 
wojskiem  Moskwy  dogoniwszy  barzo  ich  wiele  poraziU 
i  wielką  część  łapów  im  zasię  odjęli;  co  króla  niejako 
pocieszyło  i  po  wszystkich  kościołach  w  Krakowie  p.  bo« 
gu  dzięki  9  tego  czynił. 

Przed  zimą  wiadomość  przyszła,  że  się  Albrycht  mar* 
grabią  brandeb.urski  miątrz  pruski  przeciw  królowi,  sie- 
strzeniec  przeciwko  wujowi,  zbiera  i  armuje,  a  że  Gdańsk 
z  inszeo)!  miasty  są  w  niebezpieczeństwie;  król  widząc,  że 
go  nieprzyjaciele  ze  wszech  stron  sięgają,  boga  wszystko 
poniczając  a  serca  nieodmieniając  do  Torunia  się  ruszył, 
gdzie  na  sejm  stanów  koronnych  zezwał,  aby  przeciwko 
mistrzowi  wojnę  uchwalili;  co  uclyązawszy  mistrz  sąsia- 
dowi swemu  Fabianowi  biskupowi  waruiińskiemu,  który 
królowi  wierny  był,  odpowiedź  posłał  i  nie  długo  czeka- 
j^^c  Brunsbe|*g,  mocne  jego  miasto  nad  Habem,  przez  zdra- 
dę ubieżcd  I  swymi  ludźmi  osadził*  Na  sejmie  pobór  na 
żołnieiiza  uchwalon  z  łanu  po  pół  grzywny^  Dziesięć  ty- 
sięcy jezdy  i  piechoty  wnetże  opisano  i  przeciw  nieprzy- 
jacielowi jeszcze  przed  boięm  narodzeniem  wyprawiono, 
nad  którym  ludem  Mikołaja  Fi|?leja  ^fojewodę  sendoaiier- 
skiego  hetmanem  uczyniono* 

Roku  tedy  1520  Firlej  z  wojskięią  do  Pru9  wszedł- 
szy kilka  wnetże  zamków  i  miasteczek  dobrze  obronnych 
wziął,  jako:  Olsztynek,  Iławę,  I)  ^browno,  Schonberg,  Mo- 
rąg, Lubomil,  Libstad,  Salfeld,  Preusmark  i  inszych  mi- 
strza i  biskupa  poznańskiego  dzierżaw  niemało  fortunnie 
},  bez  wielkiąj  trudności  dobył,  w  miesiącach  Sttypzniu  i 
lutymi  roku  1620.  Były  potem  rozmaite  bitwy  w  Pru- 
siech  z  obu  stron  cały  ten  rok,  A  w  [tern  było  posel- 
stwo dwoję  od  papieża ,  jedno  przez  Zachary asza  bisku- 
pa gardy ńskięgo,  potem  przez  Jąną  de.  Mędices  dp  króla 


1011 

ZygmnnisLj  napominając  do  zgody  z  mistrzem  abo  stanie 
do  5  lat  biorąc.  Król  dawał  się  na  rozsądek  papieski 
takim  sposobem,  aby  już  pewien  był  wiary  krzyżackiej 
i  pokoju.  Euszył  się  z  ludem  potem  Firlej  do  Holandu, 
gdzie  się  był  o  mistrzu  dowiedział  i  zamek  obieg);  ale 
potem  wiedząc,  że  ztamtąd  wyjechał,  zostawiwszy  tam 
częśiS  ludu  do  Kwidzynia  się —  który  zowią  Mariemwerderi 
gdzie  była  katedra  biskupa  pomezańskiego;  nad  Wisłą 
z  zamkiem  mocnym  i  miastem — obrócił;  którego  gdy  mo- 
cą wielką  dobywała  trzeciego  dnia  biskup  i  z  księżą  się 
poddał  i  do  króla  do  Torunia  przyj ecbał,  i  królowi  przy* 
aiągł.  Byli  u  króla  posłowie  z  Niemiec  od  powinowatycli 
Albrychtowych,  ale  iż  nieznośne  kondycye  podawali,  nic 
uie  sprawiwszy  odjechali,  którzy  to  książęta  jęli  na  po» 
moc  Albrychtowi  knechty  po  Niemcecb  spisować.  W  tern 
Jakub  Secygniowski  sto  r^'tarów  i  sto  knechtów  pod 
Prejsmarkiem  poraził  i  12  szlachciców  do  króla  przywiódł; 
Stanisław  też  książę  mazowieckie  £000  Niemców  poraził, 
zaczym  Liche  i  Lecko  na  granicach  mazowieckich  zburzył. 
Nuż  Kryski  herbu  Prawdzie  z  Mazury  Nidborg  obiegłszy 
wziął  i  ludźmi  królewskimi  okadził.  Firlej  takież  osa- 
dziwszy Kwidzyn  do  Holandu  się  wrócił  i  mocą  go  dobył 
ostatniego  dnia  kwietnia,  i  także  osadziwszy  do  Brunsbergu 
ciągnął,  który  iż  w  obroniłem  miejscu  leży,  przez  rzekę  Pa- 
Bawę  do  Heiligenbejnu  miasteczka  poszedł  i  ono  z  zamkiem 
wziął.  Z  Brunsbergu  Niemcy  na  Secy gniewskiego  wy- 
cieczkę byli  uczynili,  których  sześćset  poraził  i  poimat. 
Od  Heiligenbejnu  pod  Brandeburg  zamek  przyszli,  któ- 
ry także  mocą  wzięli.  Przyjechali  byU  do  króla  do  To- 
runia książę  legnickie  i  Jerzy  margrabia  brand eburski, 
lxi*at  Albrychtów,  pokuszać  jednania^  które  jako  ludzi  zar 
cjie  uczciwie  podejmowano,  ale  iż  też  niesłuszne  ich  kon- 
dycye były,  bez  skutku  odjechali. 


^ 


1012 

Mistrz  tedy  widząc,  że  ma  się  nie  szańcuj  e,  i  bojąc 
się  jut  o  Królewiec,  począł  mjśleó  o  zgodzie  \  o  poddań- 
stwie; zwłaszcza  ±e  jaż  ledwie  przy  Sambiej  i  Hinderlandye] 
został.  Bojąc  się  tedy  ostatka  utracić,  pokorny  list  do 
króla  napisał  łaski  prosząc,  wszystko,  co  każe  czynie 
obiecując — niektóre  kondycye  postanowiwszy^  o  których 
sam  z  samym  królem  traktować  obiecał,  a  prosząc  o  glejt 
dla  bezpiecznego  do  króla  przyjazdu.  Za  radą  rad  swych 
Zygmunt  dał  glejt  mistrzowi,  przydawszy  tę  kondycye, 
aby  prayjechawszy  zaraz  przysięgę  uczynił,  a  bez  tego 
mu  glejt  nie  miał  iść.  Przyjął  glejt  mistrz  ale  z  kondy- 
cyej  potem  wychodził,  że  ich  snadż  było  w  piiSmie  nie 
dołożono.  Co  wtenczas  było,  gdy  był  już  pod  Królewcem 
Firlej  obóz  zatoczył;  '  któremu  mistrz  glejt  posławszy 
z  nim  się  widzi^j  i  obóz  oglądi^,  do  króla  się  rycliło  jechać 
i  wiarę  swą  oddać,  Polakom  też  wszelaką  życzliwość  ofia- 
rując; ale  potem  do  n^iasta  jechawszy  niesporo  się  do  kró- 
la gotował. 

W  tym  czasie  córka  królewska  młodsza,  którą   miał 
z  Barbarą  węgierską,  umarła.    Także  i  biskup  poznański 
Łubrański  herbu  Qodziemba  umarł,  >  na  miejsce  jego  Piotr 
Tomicki    herbu  Łodzią  przemyski  biskup    podkanclerzy 
nastąpił. 

Natenczas  Karplus  V.  do  Niderlandu  wodą  z  Hiszpa* 
niej  przyjechał;^  zaczem  król  francuzki  z  Henrykiem  kró- 
lem angielskim  przymierze  uczynił,  na  co  się  byli  do 
Calais  dnia  7.  czerwca  i  z  żonami  zjechali. 

Przyjechał  tedy  Albrycht  mistrz  pruski  do  Torunia  i, 
królowi  pokornie  rękę  pocałowawszy,  kilkakroć  z  nim 
rozmowę  miał.  A  gdy  glejt  wychodził,  nazajutrz  już  miał 
koniecznie  przysięgę  uczynić;  ale  kuntor  jeden  zElrólew- 
ca  do  niego  przybieżawszy  powiedziid  mu,  że  z  lubeckie^ 
go  portu  morzem  cztery  tysiące  knechtów  do  Memla  przy- 


1013 

płynęło  a  że  jui  dotydimiast  są  w  Królewcu,  i  o  nie- 
małej pomocy-  z  Niemiec  mu  etuchę  uczynił.  Mistrz  to 
usłyszawszy  uradował  się  i,  obietnicę  swą  wczorajszą  wnet- 
2e  zmieni wszy^  prosił  króla  O  wolłly  odjazd.  Król  acz 
go  mógł  zatrzymać  dla  odmiany  wiary  i  wychodzenia 
glejtu,  wszakże  go  puścił  precz  i  jeszcze  mu  przystawa 
dał,  aby  bezpiecznie  odjechać  mógł.  Także  inidtrz  do 
Elrólewca  wróciwe^zy  się  kneohty  tfwe  z  Niemiec  i  z  do- 
mowymi ludźmi  Habeid  do  Brunsb^rgu  posłał;  aleje  dań- 
skie  okręty  potkawszy  porazili,  potopili,  poiinali.  Przy 
królu  była  o  tern  rada;  co  dalej  czynić  i  gdzie  wojsko 
ku  konaniu  wojny  posłać;  jedni  radzili  do  Sambiej,  dru- 
dzy do  Barstejna,  trzeci  do  Królewca;  ale  na  taki  spo- 
sób trafili,  który  przewłokę  ticzynił^  to  jest  że  Firleja  pod 
Brunsberg  podłand,  o  któryin  ta  już  wiadomość  mogła 
je  była  ostrożniej szymi  uczynić;  że  mocą  niedobyty  był. 
Odciągając  tedy  z  wojskiem  od  Królewca  Brandeburg 
zbui'zył,  bydła  dó  wojska  napędził  i  Brunsberg  obiegł, 
do  którego  sti^zelał  dosyć  potężnie  ale  próżno;  bo  mury 
były  miąższe,  przeto  trudńó  im  było  có  ubzynić,  tylko  co 
ratusz  w  mieście  z  dział  stłukli;  wymorzyć  ich  też  było 
trudno,  bo  port  mieli  wolny,  którego  im  odjąć  nie  mogli, 
bo  niemieli  ludzi  zto,  a  W  mieście  liidzi  byió  dosyci ;  tak 
oblężenie  dłiigo  trwało,  z  kosztem  wielkim'królc^skim,  bo 
na   ludzi<3  służebne  wychodziło  pieniędzy  moc. 

Tegoż  czasu  z  Nidburgu  rajtarowie  niemieccy,  któ- 
rych było  sto,  db  Mazowśz  wtargiięli,  ale  ich  Maztirowie 
©skoczywszy  zbili;  tylko  co  sam  jeden  kuntor  ich  uciekł. 

Tyhiże  czasem  Tatarów  dwisi  tysiąca  dó  Podola  wpa- 
dło, które  Trzebiński  rotmistrz  mężnie  poraził,  gdzie  na- 
tenczas goniąc  Tatary  Jakub  Struś  młodzieniec  żabit; 

Pod  t^nże  czas  kniaź  moskiewski  O  pokój  do  króla  pó^ 
diał;  który  gdy  ani  pokoju  ahi  więźniów  ótiecowai,  ażby 


1014 

moskiewski   Smoli-ńsk    wróciła  c2ego  moskiewski  ncepud 
nie  był  gotów:  tak  ani  pokój  ani  wojna  była  między  nimi. 

Natenczas  8*e  królowi  Zygmuntowi  j»yn  Zygmunt  Au- 
gust urodził*  w  Klako  wie  dnia  1.  miesiąca  sierpnia-  z« 
którą  wesołą  nowiną  król  ochotniej  wojnę  odprawował. 
A  napierwej  tę  nowinę  Jan  Ziręba  z  Kalinowej,  mając 
rozłożone  konie,  do  Torunia  z  Krakowa  królowi  przyniósŁ 

Tegoż  roku  w  miesiącu  siei^niu  była  powódź  wielka 
z  ustawicznych  dżdżów,  i  zboża  na  polu  w  kopiech  po- 
rosły. 

Zatem  od  Ludwika  króla  węgierskiego  i  czeskiego 
posłowie  prayjechyli,  Wawrzyniec  biskup  i  Trepka  Polak 
A  od  cara  przekopskiego  Heliasz  miirza* 

Gdy  Firlej  pod  Brunsberkiem  leży,  do  którego  też 
król  Świerczewskiego  przydał,  mistrz  pod  Heilsberg^  mia- 
sto biskupa  warmińskiego,  przyciągnął;  ale  tam  nic  nie 
sprawiwszy,  dła  mocy  i  obrony  zamku  i  miasta,  spaliwszy 
przedmieście  do  Rcźla  przyciągnął;  ale  i  tam  twardo 
wszystko  nalazt  i  murem  i  ludem^  bo  tam  leżał  Jakub 
Secygniowski  z  tysiącem  i  ośmiąset  jezdy;  także  »ię  do 
Rasteiiil>nrku  (obrócił,  za  którym  Secygniowski  się  puści- 
wszy ostatni  lud  jego  trapiąc  przymusił  je  obrócić  sio, 
gdzie  sześćset  zbrojnych  rajtarów  poraziwszy  przymusił 
czwalem  mistrza  do  liasteinburku  pospieszać.  Także  pod 
Barstojnem  drugim  się  stało-  gdzie  niejaki  Jakub  Broszo- 
wiecki  mały  urodą  wielkiego  chłopa  Niemca,  sam  a  sam 
się  z  nim  wyzwawszy,  jako  olbrzyma  zwyciężył  i  poimał 
i  potem  do  króla  zaprowadził.  Mistrz  w  tem  w  nocy 
Melsak  miasteczko  ubieżał  i,  prędkości  używszy  i  mocy, 
wziął,  gdzie  był  z  ludźmi  królewskimi  Wawrzyniec  Mysz- 
kowski- Potem  do  Ornety  ciągnął,  miasta  dobrze  mo- 
cnego; tam  był  Stanisław  Radwankowski  rotmistrz  prze- 
łożony z  Płaza,  który  na  przodku  dobrze  się  bronił.  Potem 


1016 

posłał  do  RadwarifeóT^skiego  pruski  mistrz,  aby  ma  gpń^ 
Źcił  Ornetę  ż  dobrą  wdlą,  —  jeili  tógo  nie  uczynisz,  jil 
jej  mocą  dobędę  a  tobie  rozmaite  ui^ki  zadawać  będę>  a 
ftpuściśżli  dobrą  i^olĄi  wynidziesz  ze  wszystkimi  dobt^zi 
Udarowany;  Radwaiikówski  tiióboi^ak  jfeźli  z  bojaźni^  jeźlł 
s  łakómśt\*ra^  nie  wiedzieć,  z  nfm  tajemną  umowę  iiad  yrb^ 
ię  towarzyszów  swoich  uczynił,  o  któi^fej  kafidy  *  tłick  iUft* 
fczej  jjowiedał;  owa  jakoźkolwiek^  pódddi  ińiasto  źnistrzowl 
hje  mająb  gwałtu  źadnfego; 

Selim  ceśarż  turecki,  który  priedfel  tetetelii  lat  Bytycj 
fegipt  i  Ai-abife  pbd  inbć  swą  pbdbił,  w  Kótistafityńopolti 
ttinarl,  po  któryni  syti  Solimaii  ńa  pilństwo  Wsz^:  Na- 
tenczas teź  car  przdkbpski  nohajśkid  l^atiiijr  {idd  tłio6 
fewoją  podbił  i  kuPraekójlu  Iład  Jliepr  przeprowadza  przGś 
fczterdzieśći  tysięcy  Itidzii 

W  poi  miesiąca  wrze^lilk  hmińy  pł«ytóły>  że  iiapó* 

łnoc  Ki-ż^źafca.tii  łd4  niemałe  ifrojska  i  Nłcmifed;    Dlii  te* 

j^Ó  król  pruską    fe^lafclit^  z  łolnierśiiiil  ku  mistrzowi  obr6t 

cił,  ^\)f  bronili  biskupa  wartnińskłegó  miast  i  zamków,  A 

przeciw  Niemcom  szlachtę  Wifelkifej  Polski  prze*  i«ei  óbe* 

rfał^  a  driigą  dd  Rusi  prźeći#  tatarom^  kazawszy  pi4Srtr«J 

szlachcie   się  do  Wągrowca   żjfedhtó;    gdzie  kr«ł  dnia  & 

i»ażdziernika  pi^yjfeejhał^  a  ńaiajtttr*  wojsko  ńłemi^ickife  * 

Fr&nkfurtu  przez  Odrę  przejechałoi    W  teM  k^ąż^  tógtii^ 

eki6  do  króla  przyjeehałd    dla  pokój tf^    abo  .pioidtibiii^  n* 

Bzpiegi,   a  jeżiiby  król  ćłiciał  koiidyćye   toruóskiU  przy^ 

jąć;  ale  król  pierwszego  l^ofdania  tń^śtąpi^  nakaztją^  i$ 

ge  ni  kąska  te  wojska  nłemifeckre  rii^  bbdbdd«ąi    Juit^ie* 

ie  szlachty   około    A^h\6  kfól  toiał  W  W^grow<itti  gdy  od 

Zygmunta  SdiOrtitefga^  ftietnieikich  Ittóżi  ketoteit^  J^dp^ 

wiedny  list  królowi  i  korotii^  j)olskifej  przynłfefiióttbi  T^odi 

powiedz  troi  i  ż  pahy  śmiechem  pi^jął^  TakŹ«  minisjf 

od  Frankfurtu   do  Międzyrzecza  trzecim   nod^gierii  pt%j^, 

Pitrłioiekrt  Potóa.   Kronika  Maffe;  fiiel8ld6|;d.  12?f 


1016 


1 


ciągn^U  i  przea  dwa  dni  wielką  utraelbą  dobyw^^ąc  go 
wzięli.  Król  na  Poznań  przebranych  tysiąc  strzelców  po^ 
słał.  Niemcy  gdy  weszli  w  granice^  od  Polaków  trapieni 
byli  prędkością  koni,  ani  odpoczynku  mieli.  Przecław 
Łanckoroński  i  Andrzej  Tęczyński,  rycerze  hierozolimscy, 
ludzie  wielkiego  sercai  z  kilkiem  rot  niemieckich  bawiąc 
|e  na  sobie  tak  sobie  poczynali,  że  je  znędziwszy,  stra- 
piwszy bili,  imali  i  do  króla  często  i  gęsto  więźnie  posy- 
łali, i  to  sprawili;  że  Niemcy  nie  myśląc  o  Poznaniu  w  le^ 
wo  się  obrócili  i  przeprawiwszy  się  przez  rzekę  Wartę  u 
Skwirzyna  przez  margrabską  ziemię,  którą  zowią  Nową 
Marchią,  ku  Prusom  ciągnęli.  Ale  zasię  u  Walca  od  na* 
jBzych  byli  witani,  gdzie  na  pierwszem  potkaniu  ośmdzie* 
siat  ich  ubili  a  30  poimali,  w  której  potrzebie  Przecław 
Lanckoroński  znacznie  tam  sobie  poczynał  i  kilkakroiS, 
tarcz  mając  na  sobie,  przez  ich  ufcesię  przebijał.  Potem 
i  Jan  Zaręba  wojewoda  kaliski  półtorasta  jezdy  i  szesó- 
^iesiąt  pieszych  porazU  i  więźniów  niem^o  królowi  ode* 
$ial.  Odzie  Mikołaj  Busocki  herbu  Korab  kasztelan  bie* 
chowski  dobrze  się  też  popisał.  Po  tej  pracy  chcąc  so- 
bie naszy  trochę  wytchnąć  i  koniom,  przyjechali  do  Ea* 
jasienia;  także  gdy  pili  długo  w  noc,  Niemcy  na  świtsm'a 
przyszli,  których  nie  postrzegli  naszy  aż  przed  samem 
miastem,  gdy  z  gaju  wyciągali;  strzaskiem  tedy  rzuciwszy 
się  do  zbroje  i  do  koni  jęli  wyciągać  przeciw  im,  ale 
Niemcy,  nie  dawszy  się  im  też  sprawić,  uderzyli  na  nie; 
uganiali  się  jednak  naszy  z  nimi  dosyć  długo,  a  potem 
im  ustąpili  wozów  nieco  i  do  sta  koni  straciwszy,  zaczem 
Niemcy  miasteczko  ono  wyłupili.  Mistrz  słysząc  o  woj* 
sku  niemieekiem,  że  się  przybliża  w  sześci  tysięcy  pie- 
choty a  tysiącu  jezdy,  pod  Helsberg  przyciągnął  i  mocno 
go  dobywał  tak,  iż  muru  wielką  część  obalił;  i  pewnieby 
już  był  miasto  wziął,  lecz  Jakub  Secygniowski  tam  z  ty« 


1017 

Biącem  koni  prawie  na  czas  przybył,  kt6ry  za  dziurą  Bfrzel- 
ł>ę  zasadził,  a  sam  przy  niej  z  lad£mi  swymi  stanął  po- 
i&ławszy  do  mistrza,  aby  do  szturmu  ludzi  puścił;  ale  mistm 
x:iie  cbciał  się  w  niebezpieczeństwo  wdać  i  tak  odciągnął 
ku  Kastemburgu. 

Król  z  Wągrowca  dnia  2.  listopada  do    Bydgoszczej 
uryjecliał,  zwłaszcza  że  się  dowiedziała  że  jul  Niemcy  inne* 
dy  a  nie  przez  Polskę  do  Prus  się  obródli,  jakoż  już  ! 
pod  Słuchowem  do  tych  czasów  byli;  strzegąc  tedy  tego, 
aby  się  mistrz  z  wojskiem  niemieckiem  gdzie  około  Gdań** 
Bka  nie  złączył;  posłał  do  Gdańska  Zarębę  zjezdą,  gdzie 
też  już  byli  pieszy  starosty  malborskłego  Eoicieleckiego, 
któremu  rozkazał,  im  przewozu  przez  Wisłę  bronić.  Kiem* 
cy  od  Słucłiowa  nic  nie  sprawiwszy   odciągnęli,  Cliojnico 
wzięli  i  Starogród  z  inszeml  małemi  miasteczki  i   Tczów, 
gdzie  zebrawszy  łodzi  chcieli  się  przewozić,  ale  im   tego 
strzelbą  Koicielecki  bronił  i  obronił;  oni    też   słysząc,   że 
król  ze  czterdziestą  tysięcy  jezdy   do   Bydgoszczej   przy- 
ciągnął, wrócili  się  ku  Gdańsku    i  tam  się   obozem  poło* 
żywszy   mocne  a  obronne  miasto   należli;   przez  traktaty 
go  użyć  chcieli,  ale  Gdańszczanie  do  żadnej   im  rzeczy 
powolni  nie  byli,  owszem'  z  miasta  na  nie  królewscy  żoł- 
nierze Polacy  wypadali,   szkody  w  nich  niemałe  czyniąc 
i  nigdy  bez  więźniów    do   miasta   się    niewracająo.     Tara 
przyszła  taka  nędza  na   knechty,   iż  je   co    żywo   biło,  i 
chłopięta,  a  tak  wiele  ich  imowano,  że  niewiedząc,  eo  zni- 
mi  czynić,  puszczano  ich  przebóg   widząc  ich  nędzę;   nie 
mieli  co  Jeść   ani  w  czem   chodzić,   prochów,   wszystkie- 
go im  niestało,  narzekali  na  mistrza,  iż  je  z  ziemie  wy- 
wiódł a  nie  płacił  im.  Król  bojąc  się  o  Gdańsk  posłał  na 
ratanek  temu  miastu  przebranego  pieniężnego  ludu    sześć 
tysięcy   z  Mikołajem  Firlejem,  na  odsiecz  przeciwko  Niem- 
com i  dla  odbierania  pobranych  miasteczek.  Jakoż  zasię 


*0|8 

jsaraz  St^ogand  i  Tcz&w  odebrał,  ScKombcrg,  hetinan  nad 
Biemieckim  iudem^  mnientając,  że  walne  królewskie  wojsko 
ciągnie,  bojąc  się,  aby  pd  niego  ogąrnipn  pie  był,  nad 
brzegiem  raorskim  ku  pomorskiej  ziemi  jął  z  ludźmi  swe- 
mi  uje^dżad.  Jap  Zaręba  wojewoda  kaliski  ze  Gdańska 
wyjechawszy  na  Ni^li^py  się  puącil  }  w  »ich  szkpdę  czy- 
nił. Przybył  i  Mikołaj  Firlej  z  swyjni^  który  część  swych 
łud4  ssa  Niemcy  posłał,  a  9  drugą  częścią  Ąo  Chojnic  A% 
pbróciłę  Oi,.  pq  za  Niemcy  poszli,  za  pierwszym  razem 
szeąćiiet,  zą  wtórym  dziewięćset  Niemców  por^azili,  sto  czter- 
dzieści zbrąjiy^ch  więźniów  było,  i  tal?  je  bili^  siekli  aż 
do  saiąego  Lemburk^.  ]V{ikołąj  Firlej,  pod  Chojnice  mia- 
sto przyciągnąwszy,  miał  nieco  tradnośei  pkołp  nipgo,  bo 
je  był  dpbrzci  ladimi  Schombecg  ąsadził,  jakoi  trzy- 
sta knechtów  tam  jegp  byłO|  wszakoż  pąu  się  potem  pod- 
dsdo. 

Zygmunt  tedy  król  gdy  się  dowiedział,  że  Niemcy  od 
Gdańska  dp  pomorskiej  ziemi  nie  bez  ązkody  swej  odciągnę- 
li, aziaphtę  rpzpuśpU  iv  żołnierzom  powinny  żołd  zapłaciw- 
szy wojnę  im  końpzyó  k|W5al,  Bpracińskiego  tylko  Ozepłia 
z  kilkiem  set  odprawiła  potem  do  Brześcia  knjaw^kiego 
się  ruszył.  Mistrz  zasię  znoiyu  pod  Helaberg  przyciągnął 
na  Fabiana  biskupa  helsbprskiego,  ale^  mu  Jakub  Sęcygniow- 
ski  był  tam  na  ppmpp  ppsłan^^  który  tallcże  tęgo  miasta 
obronił  j^ko  i  pierwej;  dp  PZł^igo  mu  dobrą  pomoc  uczy- 
nił Aleksander  Ilowski  Prawdzłp  ^af ?5,  k|óry  dwipmą  set 
koni  ppleifl  trapxąq  Krzyżaki,  żywność  ini  odęjnąiyąc,  ku 
takiemu  niedostątkn  je  przywiódł,  że  musieli  do  Helsber- 
ku  odclągnąój  któ^e  Secygniowski  wypadłszy  aż  pod  Ra- 
ątpmburg  szkodęi  w  nich  caymiąp  odprowadzał.  Owa  za  ta- 
kiemi  prąygodan^  chwilę  mistrz  w  pokoju  siedział;  wszak- 
że, ęobie  nieco  odpopzynąwszy  trzecikroć  Helsberg  obe- 
gnąłjj  alp  także  jako  i  pierwej  od  niego  przez  Secygniow- 


1019 

skiego  męiinie  od^adzon.  Zaeasem  do  inszjY^h  Bię  miaste* 
C2ek  obrócił  i  Naumark  z  inszemi  niewielkiemi  miar 
Bteoski  prees  zdradę  otrzyma}.  Potem  do  Królewca  jechał 
iy  mieszkając  tam  przez  post^  miłośnicy  swojej  poście  wese- 
le sprawował.  Ą  J^ub  Sącygniowski  z  Ateksandrem 
Bowskim  około  Frydlandu^  Gferdan  i  Welaa  szkody  w  s&ie*- 
mi  krzyżackiej  czynili,  w  Szęmburku  Krz}rżaków  prze:t 
dwieście  poraziła  i  puzez  półtora  sta  wsi  zburzy  wszy  z  wiel« 
k%  korzyścią  się  do  Helsbergu  wrócił.  W  tern  mistrz  pod 
Elbiąg  dwa  tysiąca  pieszycli  posłał,  którzy  po  ciemnej 
nocyi  między  piklerzami  się  ustawiwszy,  braną  na  świta* 
niu  otworzoną  miasto  ubieieó  olicieli^  Ghły  oświtnęłoamia^ 
•to  otworzono,  knechci  krzyżaccy  przypącUszy  dwie  pierw* 
Bze  branie  ubieżeli,  u  trzeciej  ledwie  spuszczeniem  żelaz^ 
nej  kraty  zabamoYsani  byli  i  z  wielką  pracą,  gf)yź  bitwa 
przez  siedm  gpdzią  trwała,  zaczem  są  od  miasta  odbicia 
Misttza  gdy  fortel  jego  omylił,  już  mu  się  naprzykrzyło  i 
jął  zatem  stateczniej  o  pokoju  myślió.  Także  z  naprawy 
jego  gdy  się  król  z  Brześcia  do  Torunia  wrócił  chcąc  tę 
wojnę  z  nuoą  kpńczyó,  książę  legnickie  starać  się  o  po<r 
\&j  do  łuróla  przyjechał,  za  nim  i  Jerzy  margrabia  bran- 
deburski,  byli  do  tego  cesarscy  i  węgierscy  posłowie  przy* 
siani.  Bokój  bydż  nie  mógł,  ale  jednak  przytnierze  do 
Czterech  lat  postanowione  było,  a  pobrane  z  obu  stron 
zamhi  i  miasteczka,  komu  należały,  powracano  były.  A  to 
aię  działo  miesiąca  marca,  już  w  roku  przyszłym. 

Tegoż  roku  mieszczany  kazimierskie  ścinano  na  zam<(- 
ku  krakowskim,  o  Słabosza  szlachcica  z  krakowskiej  zie* 
mie,  którego  byli  ścięli  niesprawiedliwie  samotrzeciego  i 
w  dół  niechrześcijańskim  obyczajem  wrzucili,  mieniąc  nań» 
aby  gwałt  uczynił,  gdy  tłukł  do  gospody,  gdzie  mieszka* 
ły  niewiasty  gościnne;  gdy  tam  chciii  uporem  wniść,  nie* 
wiasta  gw«^u  wołała,  poimaa  Słabosz  i  przywiedzión  na 


.y 


1020 

ratusza  osądzili  o  nim  prawo  gorące  i  ćcięlL     Przyjaciele 
jego  zjechawszy  się    żałowali  się  tego  na  nie,  iż  skwapli* 
wie    a    bez   winy    nieboszczyka    Słabosza   zamordomK, 
Urząd  zaniku  krakowskiego  w  tej  rzeczy  posłał  do  Tom* 
nia  do  króla,  bo  tam  był  natenczas;  król  kazał  najdowad^ 
jeźli  był  gwałt  abo  nie  był;  je^li  nie,  aby  byli  na  gardle 
karani    rajce   z  burmistrzem.     A  gdy  się  tak  nalazło,  ii 
gwałtu  nie    było,   dani   byli  zato   pod  miecz   burmistrz  i 
dwa  rajce,  Kaczka,  Sieczek   i  Szeling.    A  od  tego  czasu 
uchwalon   jest  ten   statut,  aby    urząd   miejski   nie   tracił 
żadnego  szlachcica  gorącem  prawem,  przy  któremby  nie 
było  urzędu  grodzkiego,  to  jest  starosty  abo  podstarosde- 
go;  jeżliby  inaczej   czynili,    burmistrz  ze    dwiema    rajcy 
ma  gardło  dać. 

Roku  1521  król  do  Ej-akowa  się  ruszył,  gdzie  dnia 
pierwszego  maja  przyjechid. 

W  tym  czasie  pięć  tysięcy  Tatarów  przekopskicli, 
przeprawiwszy  się  przez  Niepr,  Mozyr  miasteczko  wybra« 
li  i  spalili,  potem  ku  Litwie  poszli  i  wiele  szkód  między 
Słuckiem  a  Pińskiem  poczynili;  także  z  niemałą  korzy- 
Bcią,  przeciwko  sobie  miecza  dobytego  nie  widząc^  nazad 
uszli. 

Tegoż  czasu  Machmetkirej  car  przekopskt  z  nobaj- 
skich  Tatarów  pomocą  (które  niedawno  pod  swą  moc  był 
podbił)  wielką  mocą  i  gotowością  przez  rzekę  Wołgę  prze- 
szedłszy Kazan  główne  miasto,  które  natenczas  pod  Wasylem 
wielkim  k.  moskiewskim  było,  wziął  i  Tatary  kazańskie 
sobie  podbił;  czego  się  chcąc  wetować  moskiewski  jął  się 
zbierać  nań,  a  przekopski,  wziąwszy  nań  już  serce,  uprze« 
dził  go  i  z  ośmdziesiąt  tysięcy  ludzi  do  ziemie  jego  po^ 
szedł;  gdzie  wielką  część  ziemie  jego  dobrze  osiadłej^ 
rzekę  Okę  przeszedłszy,  wielką  prędkością  wjhral  i  An-. 
rzył  ij  pod  Moskwą  miastem  głównem  we  dwu  mil  się 


1021 

połoŻT^sasy^  datiia  UCwy  ezekil;  cttego  gdy  się  docs^ka^ 
nieinó^^  z  wielką  wielkoicią  lud^i,  kt6ryoh  na  trisykro^S 
sto  tysięcy  szacowAno^  dzieci  i  stare  Itid^  posiekłsij^ 
odszedł  i  potem  do  Turek  W  ELafie  na  wieezną  niewola 
zaprzedawał. 

Tegoż  roku  i  Sdlltnaa  miesiąca  maja  %  wieikiein  wa)« 
skiem  s  Konstantynopola  wyciągnąwszy  do  Węgier  pod 
Albę  abo  Biłagród,  zamek  przednie  mocny  nad  Sawą  a 
Dunajem,  przyciągnął,  od  którego  inszy  cesarzowie  toree-* 
oy  z  sromotą  odstępować  mnsieU^  który  obłęgł  pi6rw6zyeh 
dni  miesiąca  lipca;  Ludwik  kró^l  węgierski  i  czeski-  nt^ 
tenczas  w  szescinaście  lat,  dla  poratowania  tego  zamku 
z  Budzynia  dnia  17.  lipca  zwęgieiBki^m  wojskiem  się  ru« 
asył;  od  króla  mu  też  Zygmunta  sześć  tydięcyjezdy  ź,3t^ 
nem  Tarnowskim  przyszło.  O  których  gdy  Turek  usły* 
Bzsif  większą  mocą  zamku  jął  dobywać,  strzelbą  i  ogni* 
stemi  kulami,  aż  naostatek  prochy  zasadziwszy  i  zapaliw- 
szy wziął  go  dnia  29»  miesiąca  sierpnia — który  zalnek  był 
basztą  wszystkiej  węgierskiej  ziemie — a  zarazem  i  zamek 
Sabac  pięć  mil  od  Alby  opanował,  i  tam  granice  państwa 
Bwego  po  Sawę  rzekę  pomknął;  słysząc,  że  wojska  węgier' 
akie  i  polskie  nadchodzą,  wskok  zaprawiwszy  dziury 
w  zamku  i  ludem  niemałym  go  osadziwszy  nazad. odcią- 
gnął. 

Eról  Zygmunt  dla  tych  tak  częstych  tatarskich  najaz* 
dów  sejm  do  Piotrkowa  na  dzień  S .  Szymona  Jtidy  złożył, 
który  podług  niedawnego  postanowienia  bydgoskiego  sej" 
miki  powiatowe  uprzedzały,  a  potem  gieneralne,  w  WieU 
kiej  Polsce  w  Kole,  w  Małej  W  Korczynie,  a  w  Rttsi  w 
Wiśni;  i  to  były  napierwsze  sejmiki  u  nas  powiatowe,  lecj9 
nieszczęśliwie  wniesione,  bo  się  na  swym  we  Średzie  Wiel* 
cy  Polacy  dobrze  nie  po^łiekU,  około  zamierzonej  mocy 
posłom  dania;  zaczem  »ię  on  sejmik  rozchwiał  tak,  iż  król 


"1 


1022 

musiał  go  dtugl  tasprzeas  lisfy  nire  im  słoiy^  i^  ktśryńi 
praeddi^f  poiły  iŁ  zapełn^  rAotą  strony  jioboi^a  obrarU  tym  spd-^ 
sobem^  aby  jeńliby  większa  dzęść  wojetwództw  nań  pozwala^ 
ła^  iKeby  teź  oni  poBwolili^  jakciź  -wwtj^ej-  wid^^  bydż  lik 
z  pożytkiem  to  nasze  pospolite  ruszenie^  zwłass^dza  iia  Ta^ 
tarzyna,  który  nieprzyjacielj^st  prędki  i  nie  długo  tia  miej-s 
6cti  mieszka^  pozwolili  łatwie  na  pobór  po  12  groszy  a 
łanu^  acz  i  pospolite  riissKeni^  tiohwalono^  byłoHbj  g^ó  pdM 
trzeba.  Ale  nim*  do  tego  przyszło,  było  rozrudiii  pierwej 
dośyó,  gdyż  posłowie  do  niczego  sięttie  ehcddi  dćlć  przy- 
wieść^ ai»  panowie  duchowni  na  prośbę  stanu  rydeirskiego  za^ 
Włesłli  klątwy  przeciw  sćślachde^  którzy  jada<$  tta  priifką 
wojnę  kościelne  imiona  poszkodzili^  Na  tym  też  aejmio 
Stanisława  Badwankowsklego  j^otmistrza^  źci  byl  Orneta 
miasto  biskupa  warmińskiego  Krzyi^akom  Wydał,  c^ci  od« 
sądzono;  który  potem  tułaj  ąd  się  we  Lwowie  zdesperaej^* 
^j  sakrament  ciała  pańskiego  ukradł  i  źiydoni  prze>dał^  o  co  po* 
i^fh  spalón  był.  Insżydb  tei;  śzlaehcieów  dWań^cie,  je^ 
{<fWarzys2»ów^  którzy  ńiei  siianęiidd  prawa^  ^ci  odsą^daono^ 
a  którzy  stanęli,  doptiszczoiiLćf  dię  ita  przysięgą  6dwieśó/ 
£e  o  tej  zdradzie  niewiedzielij  Tainżetiatyiń  sejinió  czte- 
iy  iysiącd  jeżidnegd  ludu  pieniężnego  do  Podola  wyprą* 
wiono. 

W  tym  roku  miesiąca  marca  Annib  Radziwiłłówn* 
księżna  tnazowiecka  zeszła  z  świata  w  Litwie,  i  w  War' 
szawie  1X  bernardynów  pogrżebiona^ 

Pod  teii  czas  Lew  X<  papież  umarły  tlA  fetóirego  m\Ą* 
Bce  był  obrany  kardynał  ^laitidteński^  tt<4ry  w  hiebytno-* 
iei  Karła  króla  hiszpańskiego  królestwo  hiszpańskie  spra< 
wował,  a  ten  Adryanem  VI*  był  nazwany. 

Tegoż  roku  S^Iiman  e€»arz  turecki  ttzeoiegp  rokd 
panowania  iswego  wyspę  i  miasto  inoene  Bodus  wzi^^ 
w  dzień  L  Szczepana^  mistrza  lycerzów  jero^olimakieh  ty-f 
tułu  ś,  Jana  cłirzcieiela  z  komendory  i  wtó^stkiemf  rycerstwem 


P    z  2, 

1023 


"wedhlg  Umowy  we  ^szystfciem  W  ckle,  có  mogli  wy- 
nieść okrom  strzelby,  wypuściwszy. 

Natenczas  Erazmus  Ciołek  Erakówczyk  biskup  pło- 
ckie będąc  u  papieża  ód  króla  jpośłany^  powietrzem  umarł* 

Rokd.  1522  Wasyl  kniaź  moskiewski  do  króla  Zy- 
gmunta do  Wilna  posły  swe  ptzyśłał,  prosząc  ó  przymia- 
rze do  piąci  lat,  które  mu  pozwolono  było« 

Pod  ten  czas  Chdstiernus  król  duński,  szwedzki, 
norweg  ski,  tyran  okrutny,  który  siostrę  Eai*ła  V.  cesarza 
miał  za  sobą  i  miał  z  nią  ^yna,  od  Szwedów  a  potem 
od  Duńczyków  dla  dziwnego  a  niesłychanego  okrucień- 
Btvra  (i  pomordowania  rad  szwedzkich  i  ludu  pospolitego 
na  cżci)  które  wSztokolmie  w  królestwie  swem  szwedzkiem 
potroił,  i  dla  inszych  szkaradnych  spr^w  swych  był  wypę- 
dzeń z  królestw.  I  dla  tegoż  Szwedowie  posłali  do  króla 
Zygmunta,  królestwo  szwedzkie  mii  ofiarując.  Za  co  im 
Zygmunt  podziękowawszy  wymówił  się  z  tego  odległością 
samą.  A  wszakże  oni  niedbali  o  to,  żeby  u  nich  sam  miał 
mieszkać,  ale  żeby  tylko  namiestka  swego  z  tysiącem 
pzłeka  tam  chował*  Ale  i  z  tego  się  król  wymówił  powio- 
dając,  iż  dosyć  ma  w  swem  królestwie.  Sztvedowie  tedy 
sobie  Gustawa,  dziada  dzisiejszego  króla  pana  nadzego  Zy- 
gmunta  III.,  który  pierwej  gubernatorem  icli  był,  za 
króla  obrali.  A  za  tegoż  króla  wszczęło  się  luterstwo 
w  Szwecyej,  zaczem  i  biskupi  katoliccy  Wypędzeni  byli. 
Jan  linkopeński  biskup  długo  w  Gdańsku  niesłuszne  wy- 
gnanie cierpiąc  mieszkał,  upsaleński  biskup  do  Kzymu 
pojechał. 

Roku  1523  Zygmunt  gdy  z  Litwy  do  Krakowa  się 
wrócił,  moskiewscy  posłowie  w  piąciset  koni  do  niego 
przyjechali,  przyjmować  od  niego  przysięgę  na  przymia- 
rze piąci  lat,  którą  już  był  natenczas  kniaź  przez  -posły 
Zygmuntowi  pierwej  uczynił.  W  miesiącu  maju  król  Zy- 
Biblioteka  Polska.  Kronika  Marc.  Bielskiego.  130 


«:  a 


1024 

gmunt  chot  był,  I  ktemu  mało  o  niebezpieczeństwo  zdro- 
wia przez  złego  jakiegoś  człowieka,  który  godzinę  w  noc 
do  okna  królewskiego  ku  świecy  strzelił,  nieprzyszedł. 
Ten  niecnota  nie  mógł  bydź  znalezion. 

Tegoż  roku  dnia  18.  października  godziny  13.  urodziła 
się  w  Krakowie  Anna  królowa  polska,  dzisiejsza  pani  na- 
sza starsza. 

W  tym  czasie  na  wiosnę  Mechmetkirej  car  przekop- 
ski  wyprawił  się  wielkiem  wojskiem  chcąc  Tatary  zawol- 
skie  pod  swą  moc  podbić;  ale  oni  i  z  drugimi  się  porozu- 
miawszy, którzy  mieszkają  nad  morzem  hirkańskiem  i 
kaspiskiem,  zawiódłszy  go  w  cieśnię,  gdzie  Wołga  w  mo- 
rze kaspiskie  wpada,  bitwę  mu  dali,  onego  porazili  i  za- 
bili. Zaczem  Ostafi  starosta  czerkaski,  który  przed  ro- 
kiem w  bitwie  z  Tatary  był  poimany,  z  Przekopu  uciekł 
i  do  Czerkas  się  wrócił .  Turcy  też  niechąc  próżnować  śród 
lata  Swerin,  zamek  mocny  wmultańskiej  ziemi  po  lewej 
stronie  Dunaja  na  miejscu  do  Węgier  i  siedmigrodzkiej 
ziemie  przy  ległem,  wzięli .  W  Tatarzech  z  wolej  cesarza 
tureckiego  na  miejsce  Mechmetkireja  Sedetkirej  posadzon, 
który  zaraz  do  króla  Zygmunta  posłał,  żądając  z  nim  przy- 
jaźni, obiecując  pomoc  na  każdego  nieprzyjaciela  i  ot>o- 
więzując  się  bydź  przyjacielowi  przyjacielem  a  nieprzyja- 
cielowi jego  nieprzyjacielem.  Posłowie  jego  uczczeni  i  u- 
darowani,  chociaż  to  ludzie  niepewni  z  przyjaźnią. 

Tegoż  roku  Adryan  papież  uczony  i  stateczny  nie  ca- 
łe dwie  lecie  na  stolicy  rzymskiej  siedząc  umarł.  Po  nim 
nastąpił  kardynał  de  Medices,  który  był  nazwany  Kle- 
mens VII. 

Tegoż  roku  był  też  sejm  w  Piotrkowie,  na  którym 
między  inszemi  rzeczami  to  postanowiono  było,  aby  wo- 
jewodowie   podług    urzędu  swego  w  przedawaniu    rzeczy 


1025 

wszelakich  dozorni  byli,  a  doktorowie   apteki   aby  każdy 
rok  pilnie  rewidowali. 

Tegoż  roku  w  Krakowie  ogień  wyszedł  podle  kościo- 
ła S .  Anny,  nie  wiedzieć  od  kogo;  zgorzała  szkoła  S .  An- 
ny, plebania  i  wszystkie  domy  około  świeckiej  brany,  ta- 
kież około  kolegium,  a  ś.  ducłia  kościoła  ledwie  obro- 
niono . 

Tegoż  roku  Maciej  Miechowita  umarł,  kanonik  kra- 
kowski, doktor  w  lekarstwie  niepospolity,  człowiek  dobre- 
go a  prawie  świętego  żywota,  jałmnżnik  wielki  i  wielki 
miłośnik  swej  ojczyzny;  bo  ten  napierwej  podjął  pracę  o- 
koło  drukowania  kroniki  polskiej,  zwłaszcza  łacińskim  ję- 
zykiem, spisał  też  obie  Sarmacye,  europejską  i  skityjską, 
to  jest,  o  nas  i  Tatarach  pisząc;  pochowan  na  zamku  kra- 
kowskim •  Po  nim  rychło  stary  Boner  umarł,  rząńca  króla  T^^ 
Zygmunta  wielki,  miesiąca  września. 

Tegoż  roku  w  Krakowie  kolegiaci  łamiąc  mur  w  ko- 
legium skarb  należli  w  konwi  miedzianej,  w  której  jedno 
pierścienie  były  a  złote  wielkie  portugalskie,  było  też  i 
srebro;  ale  ten  człowiek,  co  to  nalazł,  pierwej  sobie  częśd 
wziął  niżli  powiedział. 

Tegoż  roku  Piotr  Tomicki  herbu  Łodzią  podkanclerzy 
koronny  biskup  poznański  po  Konarskim  na  biskupstwo 
krakowskie  wstąpił,  które  mu  za  żywota  swego  będąc  już 
sam  zeszły  w  leciech  puścił.  Był  potem  żyw  na  dwa 
lecie.  Tenże  Koziegłowy  do  kościoła  krakowskiego  ku- 
pił, ^fl^i 

Boku  1524  Izabela  księżna  barska  matka  królowej 
Bony  żywota  dokonała,  po  której  yicerez  neapolitańskl 
wziął  w  moc  księztwo  barskie.  Królowa  Bona,  na  która^ 
dziedzicznem  prawem  to  księztwo  po  matce  przypadło, 
do  Karła  V.  cesarza,  jako  króla  neapolitańskiego^  słała 
księdza  Stanisława  Borka^  kaaonika  krakowskiego,  który 


X026 

to  otrzymał;  że  cesarz  księztwo  barskie  królowej  Bonie 
i  jej  potomkom  przywrócił.  Tenże  poseł  cesarza  napo- 
minał, aby,  miedzy  królrai  i  pany  chrześcijańskimi  po- 
kój uczyniwszy,  moc  swą  na  Turka  obrócił,  którego  moo 
jako  węgierskiemu  królestwu  teraz  tak  i  w  rychle  potem 
inszym  chrześcijańskim  prowincyom  ciężka  może  bydź. 
Które  napominanie  wdzięcznie  było  przyjęto  i  pomoc 
Węgrom  obiecana,  by  tylko  firancuzki  król  we  Włoszech 
trudności  nie  czyiiił. 

Pod  ten  czas  z  Daniej,  z  Szwecyej,  z  pomorskiej  zie- 
mie i  z  Mekielburgu  poselstwa  były  do  króla  Zygmunte, 
żądając  z  nim  przyjaźni  i  przymierza,  które  uczynił  Zy- 
gmunt z  Fryderychem  królem  duńskim  i  Gustawem  kró- 
lem szwedzkim  i  z  pomorsl^imi  i  mekielburskimi  książęty. 

Lecie  był  do  króla  poseł  od  Ludwika  króla  węgier- 
skiego prosząc,  aby  król  edykt  swój  podpiósł,  który  uczy- 
nił, aby  do  Wrocławia  żadnych  towarów  z  korony  nie  wy- 
wożoi^o;  a  to  z  tej  przyczyny,  iż  oni  towarów  żadnych  tak 
z  Niemiec  do  Polski  jako  z  Polski  do  Niemiec  wozić  niedopn- 
szczali,  ale  u  siebie  tych  rzeczy  skład  mieć  chcieli,  i  za- 
tem je  podług  myśli  swej  przedawali;  przetoż  też  król  ka- 
zał, by  zamknąć  ziemie,  zaczem  oni  wielką  szkodę  sw§  czu- 
jąc, uciekli  się  do  Ludwika  pana  swego.  Co  król  dla  syno- 
wca swego  uczjmił,  że  on  edykt  podniósł,  a  Wroda- 
wianie  też  postaremą  się  w  tej  mierze  zachowali.  Odzier- 
żał  też  tamże  król  Ludwik  u  króla  Zygmunta,  że  posly 
swe  do  Czech  słał  dla  uspokojenia  niesnasek  domowo- 
wych.  W  czem  był  posłany  Andrzej  Tęczyński  woje- 
woda krakowski,  i  dobrze  a  z  pochwałą  tam  wszystko 
sprawił. 

Tegoż  roku  Turków  skoro  na  wiosnę  dwanaście  ty- 
sięcy przyciągnęło,  między  którymi  było  cztery  tysiący 
bjłagrodzkich  i  innych  Tatar,  którzy  wiele  wsi  takież  rąh- 


1027 

steczek  spalili,  a  między  innęmi  Zynków,  które  było  Stani- 
sława Odrowąża  miasteczko;  ale  zamku  obroniono;  o  Ejrasi- 
łó  w  zamek  się  też  kusili,  ale  im  nieźle  pod  nim  dobito.  Król 
szlachtę  obesłał  p¥*zez  listy,  które  zowiemy    wiciami;    nie 
icuogli  bydź  tak  rychło  gotowi,  tylko  słażebni  ludzie.  A  pa- 
nowie z  dwory  swymi   ruszyli  się  przeciwko   im,  Mikołaj 
Firlej  hetman,    grabiowie  z  Tęczyna,  z  Tamowa,   z   Wi- 
Bnicza,  nuż   starostowie   ze   Lwowa,   Elamieńca,    Buska  i 
innych  zamków    szli  za  nimi;  wszyscy  mieli  dobre   serce 
ku  potkaniu  z  nimi,  lecz  hetman  im  rozwodził,   aby  nie 
byli  tak  barzo  gorący,  przypominając  im  Sokal.  A  w  tern 
Turcy  posłyszawszy  o  tem  odciągnęli  precz   i   odciągając 
pod  Rohatyn  przyszli,  gdzie  iż  im  z  miasta    więźnia  Tur- 
czyna wróoió  niechciano,  miasteczka  jęli  dobywać ;  ludzie 
-widząc,    że  już  blanki  drzewiane  przełamują,  do  kościoła, 
który  był  obronny,   uciekli,  z  którego  się  mężnie  ł)roniąq 
Turkom  dali  odpór  s;a  sprawą  Sieniawskich.     Tam   naten- 
czas jeden  najezdnik  turecki  na  harc  wyjechawszy  wy- 
-wabiał  naszych,  przeciwko  któremu    gdy   się   mąż  jeden 
rządny  obrał,  ks.  Mikołaj  Zamojski  syn  Floryanów  z  Sko- 
kowki  Jelitczyk,   poprzedził  go  i  Turczyna   z   konia   zra-r 
ził   i   zwyciężyli     Niektórzy   też   puściwszy    się    wprzód 
przed  wojskiem  z  Janem  Tarnowskim   zaskoczyli  zagon 
Turków  pod  jedną  dąbrową  nad  błoty,  gdy   się   od  Ko- 
morna wracali  i  porazili   ich.     Potem  drugie  naszy    nad 
Niestrem  gromili,  drugie  tężWołoszy  na  przeprawie  Du- 
naja  bili.     Owa  przedsię  niemało  więźniów  tureckich  kró- 
lowi  było    przywiedziono,    które  dano  okowaó. 

Za  Turki  zaraz  Tatarów  czterdzieści  tysięcy,  przez 
Niepr  się  przeprawiwszy,  przyszło  także  szkody  czyniąc, 
paląc,  i  przedmieście  lwowskie  przeszedłszy  u  Mościsk 
kósż  położyli.    Tam  się  Aslain  sułtan,  brat  stryjeczny  ca^ 


1028 

ra  przekopskiego  z  wojskiem  położywszy,  trzydzieści  ty- 
sięcy w  zagony  puścił,  którzy  w  różnych  stronach  wiel- 
kie szkody  poczynili,  wsi,  miasteczka  popalili^  ludzie  wie- 
le poimali.  Pod  zamkiem  Pruchnikiem  gdy  ich  nieco 
pobito,  naleziono  między  nimi  niewiasty,  które  sobie  łby 
pogoliwszy  w  męzkiem  odzieniu  chodziły,  niemało  ich  też 
chłopi  kosami  posiekli. 

Król  Zygmunt,  usłyszawszy  o  Tatarach  w  Bosi,  szla- 
chcie Małej  Polski  przeciwko  nim  ruszyć  się  rozkazał, 
sam  się  też  do  Sendomierza  pospieszył.  Tatarowie  czu- 
jąc, że  się  król  ku  nim  ruszył,  nazad  ad  Mościsk  odcią- 
gnęli; których  goniąc  niektórzy  rotmistrze  i  dworzanie 
królewscy  porazili  i  więźnie  odejmowali.  Zygmunt  acz 
aż  do  Lwowa  za  Tatary  się  był  puścił,  ale  ich  dogonić, 
jako  było  potrzeba^  niemógł,  czego  z  niewymowną  źbIo- 
ścią  używał;  zkąd  się  potem  do  Krakowa  wrócił  długie- 
go pokoju  już  od  tych  czasów  z  Tatary  używając.  Za- 
czem  kraje  ruskie,  napoły  spustoszało,  dobrze  pobudowane 
i  nasiadłe  były. 

Tegoż  roku  była  wielka  z  nieurodzaju  ozimin  i  ja- 
rzyn drogość  po  wszystkiej  Polsce,  bo  mrozy  wszystkie 
zboża  były  popsowały,  które  stały  aż  do  świątek,  aź  lu- 
dzie na  wsi  chwast  jedli    żywiąc  się. 

Franciszek  król  francuzki  podtenczas  Genuę  i  Me- 
dyolan,  miasto  główne  we  włoskiej  ziemi,  opanował;  za- 
czem  wszystko  chrześcijaństwo  prawie  wieikiemi  wojnami 
wzruszone  było.  Dla  czego  król  Zygmunt  Ludwika 
króla  węgierskiego  i  czeskiego  do  tego  wiódł,  aby 
on  z  Turkiem  w  pokoju  siedział,  który  jemu  samźe 
Turek  ofiarował ;  ale  Węgrzy  tak  byli  zaślepieni ,  że 
nie  tylko  pokojem  od  Turka,  tak  możnego  sąsiada , 
Grecyej,  Azyej,   Syryej,   Egiptu  i  Arabiej   pana,  gardzili, 


1029 

ale  jeszcze  posłom  jego  nosy  i  nszy  poobrzeźaw&z}'  ono 
do  pana  swego  tak  odesłali.  Czego  się  król  Zygnmnt 
dowiedziawszy  przez  posły  swe,  Andrzeja  Erzyckiego  her- 
bu Kotwic,  już  natenczas  biskupa  przemyskiego,  i  Witwiń* 
skiego  herbu  Prus  kasztelana  płockiego,  tego  Węgrom 
nie  pochwalał.  Ludwik  aczby  był  rad  Zygmunta  ushi- 
cŁał,  wszakoż  za  nieszczęściem,  na  które  się  mu  też  zbie- 
rało, Węgrom  się  uwieśó  dal;  którzy  go  do  zwiedzenia 
bitwy  z  Turkiem  gorąco  wiedli  przywodząc  mu  czasy 
króla  Matyasza,  który  zaraz  i  z  Turki  i  z  cesarzem  chrze- 
ścijańskim i  z  Wenety  walcząc  moc  węgierskiego  króle- 
stwa pokazał.  Przywiedli  go  do  tego  i  papiezkie  i  we- 
neckie namowy,  którzyby  byli  sobie  tego  życzyli,  aby 
Turka,  węgierską  wojną  zabawionego,  sami  próżni  byli, 
na  co  i  pieniężną^  pomoc  dawali,  która  jednak  w  po- 
żytek nie  przyszła;  bo  panowie  węgierscy  nie  na 
obronę  pograniczną,  ale  na  swe  raczej  potrzeby  pienią- 
dze obracali,  a  zamków  pogranicznch  jako  było  trzeba 
nie  opatrzali;  które  Turcy,  zastając  pusto  prawie,  brali  a 
im  dal^^j  tem  się  więcej  w  węgierską  koronę  wkorzeniali. 
Soliman  obaczywszy,  że  Węgrzy  przymierzem  gardzą  i 
będąc  barzo  obrażony  zgwałceniem  i  poszkaradzeniem  po- 
słów swych,  gotował  się  wielką  mocą  do  Węgier. 

Tegoż  czasu  Albrycht  mistrz  pruski  do  Ludwika 
króla  do  Węgier  przyjechał,  o  przyczynę  do  króla  Zy- 
gmunta prosząc,  aby  przymierze,  które  do  czterech  lat 
uczyniono,  było  dalej  pomknione;  lecz  gdy  tam  żadnej 
pociechy  ani  otuchy  nie  odniósł  i  owszem,  gdy  do  króU 
był  puszczeń,  tedy  ani  król,  ani  żaden  pan  węgierski 
przeciwko  niemu  czapki  nie  ruszył  na  wzgardę  jego  wief- 
ką  (a  to  kwoli  królowi  polskiemu):  przeto  wróciwszy  sio 
do  domu  zaraz  białą  szatę  krzyżacką  z  czarnym  krzyżem 
złożył  a  sektę  luterską  przyjął. 


1030 

Wtenie  C2ad  Ste&n  wojewoda  wołoski  do  króla  po- 
słał, odnawiając  dawne  pakta  z  królmi  polskimi  a  pro- 
sząc o  listy  do  pogranicznych  starostów^  aby  mu  nie  do- 
puszczali szkód  czynić  w  ziemi  jego,  przytem  prosząc  o 
wolne  przejście  posłom  swym  do  Moskwy.  Pierwszym  i 
prośbom  dano  miejsce,  ale  posłów  do  Moskwy  prżepuśció  ] 
niechciane.  | 

Na  początku  roku  1525  poselstwo  było  od  Bitrmiiia 
książęcia  pomorskiego,  siestrzeńca  królewskiego,  około 
posagu  i  około  pomocy  przeciwko  Joachimowi  md,rgrabł 
brandeburskiemu,  z  którym  miał  różnice  około  granic;  a 
przytem  króla  prosiło  książę  na  swe  wesele.  Odprawiono 
posła  z  tern,  że  pomoc  dać  obiecano,  gdzieby  tego  była 
potrzeba^  i  na  wesele  król  posła  swego  posłał. 

Natenczas  we    Gdańsku   dnia   22.   miesiąca  siyessnia 
wielkie  się   zamieszanie  stało,  które   trwało  i  przez  drogi 
cały  dzień;  wielka   część  miasta  z  wielkim  tumultem   lu- 
terskie  błędy    przyjęła,  senat  przez  dwa  dni  csie  tego  bro- 
niąc   zajuszonego  pospólstwa  pohamować  nie  mógł,  które 
w  jednem   górę   otrzymawszy  i  do   drugiego    się   rzuciło, 
starą   rade    rzucili     a    inszą    nową    z    pospólstwa    obraJf, 
z  pisarza  miejskiego  burmistrza  uczyniwszy.  Tam  za  tym 
postępkiem  kościoły  połupili,  klejnoty,  złoto,  srebro,  krzy- 
że, kielichy  pobrali.  Co  uczyniwszy  do  króla  list  napisali, 
wiarę  swą  ku  królowi  zalecając,  swą  też    religię  i  porzą- 
dek nowo   uczyniony   chwaląc   a  prosząc,   aby   byli  przy 
nim  zachowani,   zwłaszcza  że  tą  odmianą    nic   dochodom 
królewskim  nie   odejdzie,  a  ktemu  iż  wiarę   swoją  przy- 
sięgą znowu  uczynioną  królowi  i  koronie  utwierdzili.    Ta 
rzecz   króla  i  rady   koronne  barzo   obeszła,  jako    nowa  i 
niebespieczna  z  wiela  przyczyn,  a  zwłaszcza  dla  mistrza 
pruskiego,  który,  nowo  też  starej  wiary  odstąpiwszy,  mógł 
się  do  nich  przyłączyć  i  tak  królowi  silen   bydź;   przeto 


1031 

król  Zygmunt  nie  pokazówał  lik  obrażenia  żadnego  z  tej 
takowej  odmiatiy.    Aż  w  tern  Albryett  mistrz   pruski  M 
radj^   Henryka  książęcia  legnickii^go  i  Jerzego  margrabio 
fcrandeburskiego  t  poddaństwem   swem  królowi  i  koronie 
»ic  deklatował  takim  sposobem,  aby  e  mistrza   pruskiego 
^^ył  od  króla  lidzyniony  ksłążęciem  lennym   w  Prusiecb, 
rlokądby  mezkiego  potomstwa  jego  i  Kazimierza  a  Jerze* 
go,   braclej  jego,    stawało,   których  gdyby  nie  stało,   aby 
ziemia    pruska   książęca  na  koronę  przypadła.    Na   któr© 
kondycye    gdy    król    dla   Uspokojenia    i   uwiarowanla  się 
większych  trudności  zezwoliłt  Albrycht,  pruski  mistrz  osta- 
tni, już   bez  ubioru  krzyżackiego  do  króla  do  Krakowa 
na  końcu  miesiąca  n:arca  przyjechał;  gdzie  dnia  10»  mie* 
Biąca  kwietnia  królowi  na  majestacie  w  rynku  nagotowa* 
uym    siedzącemu    gdy  się   z   wszystkiem  Albrycłrt  oddała 
król  onego    ks  ążęciem  królewieckim  W  Prusiech   uczynił 
i   proporzec  jemu  z  herbem  orła  czarnego,  na  szyi  koronę 
a  S  na  piersiach   mającego,  podał;   gdzie   Albrycht   nowe 
książę  królowi  i  potomkom   jego  i  koronie   poddaństwo  i 
Wiarę  swą  przysięgą  na  Wieczne  czasy  oddał.    Gdańszczan 
nie  gdy  o  tern  usłyszeli,  z  postrachem  do  króla  kilku  z  no- 
■wych  rad  wyprawili;   którzy  gdy  ód  króla  łaskawie  od* 
prawieni  byli  i  odjechali,    przyjechała  w  tem    stara    rada 
i  o  nieznośnej  rospuscie  i  wielkiem  zamieszaniu  W  mieście 
Gdańsku    królowi   spraWę    dali    prosząc   t   płaczem,   aby 
w  to  wejrzał    a  upadkowi   onego   miasta    Kabłeżał,  a  iżby 
sam  osobą  swą  do  Gdańska  przyjechał;  gdyż  stara  wszyst* 
ka   rada,   wszyscy    majętniejszy  i   celniejszy  ludzie   przy 
królu  stoją  i  inszy  Wszyscy,   co  zwiedzeni  są,   gdy  króla 
oglądają,  zasię  przystąpią,  aby  ci  tak  rospustni  ludzie  ka*. 
ranie   odnieśli*    Posłowie   łaskawą   od  króla   odpowiedź  i 
nadzieję  dobrą  odnieśli  mając  to  rozkazanie,  aby  zasię  dó 

BibUotekn  Polska-  Kronika  MarC<  BiolskiegO^  1P>{ 


1082 

domów  odjechali  a  tego    Btrzegli,  3e  z  nich  bydź  moi e, 
at»y  miasto  królewskie  ku  szkodzie  jakiej  nie  przyszło. 

Tegoż  roka  dnia  ll«  miesiąca  lutego  o  wtórej^  trze- 
ciej i  czwartej  godzinie  na  dzień,  pięcioro  słońce  się  ta 
niebie  ukazało^  dwie  około  samego  słońca  między  wscłio- 
dem  a  południem,  drugie  dwie  daleko  od  niełi  między 
zacliodem  a  północą.  Co  widząc  ludzie  odmianę  korony 
węgierskiej  i  innycłi  wiele  chrześcijańskich  wojen,  które 
potem  niedługo  były,  sądzili^  bo  Franciszek  król  francuz* 
ki  tegoż  miesiąca  dnia  24.  n  Pawiej  we  Włoszech  od 
żołnierzów  hiszpańskich  i  niemieckich  Karła  V.  cesarza 
w  nocypoimany  i  do  więzienia  zaprowadzony;  potem  dwa 
synu  w  zakładzie  dawszy  był  wypuszczony,  których  tei 
potem  wielką  sumą  pieniędzy  wykupił  i  siostrę  jego  wzi^ 
aa  żonę, 

Klemens  VIL  papież  tecai  czasy  słysząc  o  sławnych 
bitwach  i  zwycięztwach  króla  Zygmunta  z  pohańcy  Tur- 
ki/  Tatary,  Wołochy,  Moskwą,  czapkę  kosztowną  i  miecz 
poświęcony,  błogosławiąc  mu  i  winszując  większych  tiy« 
umfów,  posłał.  Poseł  wdzięcznie  przyj  ęt,  uczczon^  udaro- 
wan  i  odprawion« 

Tego  roku  Tatarowie  Setkireja  cara  swego,  ie  byt 
wTurcech  wychowany  i  mniej  w  sobie  okrucieństwa  miał, 
jako  niewalecznego  wygnali  a  brata  jego  Oslam  sułtana 
sobie  za  pana  uczynili.  Ale  cesarz  turecki,  znając  męztwo 
i  dzielność  Oslam  sułtana  i  oglądając  się  nań,  Sedetki- 
reja  brata  Setkirejowego  na  państwo  naznaezył.  Czego 
gdy  się  Oslam  sułtan  z  pisania  od  przyjaciół  swych  z  Tu« 
rek  dowiedział,  uciekł  się  do  króla  Zygmunta  prosząc 
przez  posły  swe,  aby  mu  dozwolił  w  polach  nad  Kieprem 
z  siedmdziesiąt  tysięcy  ludzi  się  położyć,  jeżliby  mu  gwałt 
czynił  cesarz  turecki;  chcąc  z  swymi  ludźmi  na  każdego 
królewskiego  nieprzyjaciela  iść,    króla   Zygmunta  ojcem 


J033 

eT«ra!m  nazywając  a  prosząc,  aby  go  za  syna   przyjąwszy 
Jega  w  swej  obronie  miał*  Dano  od  króla  Zygmunta  od- 
powiedź posłom,  iż  król  Zygmunt  Oslam  sułtana  cara  za 
»yna  przyjmuje   i  jemu  wszelakiego   szczęścia  iyczy;  że 
cesarz  turecki  jemu  nie  chędiw,  tego  żałuje;  od  niego  je- 
iii  co  cierpieć  będzie,  że  mu  chce  dozwolić  w  ziemi  swej 
nad  Nieprem  bespiecznego  mieszkania,  i  potrzebami  wsze^ 
lakierni  według   możności    zakładać  go   chce.  Ten   odkas 
Oslam  sułtanowi,  przez  posly  odniesiony,  był  barzo  wdzig- 
casny. 

Wtenczas  zaslę  za  nieszczęściem  r.  p.  chrześclfail- 
skiej  Karzeł  V.  cesarz  rzymski  z  Franciszkiem  królem 
frąncuzkim  znowu  zaszedł,  t  z  obu  stron  przeciwko  sobie 
buntować  się  poczęli;  z  czego  źałościw  będąc  król  Zy- 
gmunt a  litując  upadku  chrześcijaństwa,  zwłaszcza  za  tą 
czułością  turecką  i  rozdarciem  paszczeki  na  chrześcijań- 
stwo, wojny  tej  cesarzowi  nie  chwalił;  zkąd  cesarz,  o  nim 
jako  o  dobrym  królu  rozumiejąc  i  pragnąc  z  nim  dobrej 
przyjaźni  i  miłości  spólnej,  wieczne  przymierze  z  nim 
uczynił  i  na  znak  towarzystwa  swego,  które  zowia  Aurei 
yelleris  (złotego  runa),  łańcuch  jemu  z  kosztownemi  ka- 
mieńmi  z  herbem  złotego  baranka  przysłał.  Którego  pro 
gymbolo  arcyksiążęta  rakuskie  przeto  noszą,  że  ród  swój 
od  Gotów,  którzy  osiedli  byli  Hiszpaniję,  Uczą,  zwłaszcza 
z  Amalorum  familiej;  bo  u  pich  naprzedniejsze  to  były 
dwie  z  dawna  familie,  Baltorum,  która  Wiszgoty  rządziła, 
a  Amalorum^  0.0  Ostrogoty,  i  ta  złote  runo  nosiła  jia  herb;  ^^ 
ma  bydź  baranek  złoty  z  rożkami  także  złotemi.  H    -^ 

Tegoż  roku  powstało  chłopstwo  w  IJiemczech  przeciw 
panom  swoim,  tak  duchownym  jako  świeckim,  gdzie  wie-     ''^ 
le  biskupów  i  panów  pozabijali*    Tego  chcieli  po  panach 
swych,  aby  sobie   sami   księże    obierali  i  wiarę   luterską 
trzymali,  a  żeby  dziesięcin  n|e  dawali  snopem  tylko  go- 


i034 

łem  zboiem,  .a  żeby  też  byli  ludźmi-  sabie  *woInymL  a  o<l 
panów  swych  uciskani  nie  byli^  uwłaszcza  dawszy  m  to, 
po  im  byli  powinni;  więc  i  lasy,  łowiska,  rzeki,  żwierj 
ieby  im  nie  był  od  panów  zapowiadany,  co  wszystko  ihut 
nzą  od  panów  swych  drogo  odkupowaó  a  zwierza  niegO; 
dzi  się  im  i  z  własnego  ich  zboża  wygnać;  aby  też^  gdy 
J^tóry  z  nich  zamrze,  pau  żaden  dzieciom  ioh  nic  nie  bral; 
jporAżono  potem  te  chłopy. 

Tegoż  roku  (jako  to  po  głodzie  bywa)  był  mór  wicK 
ki  w  Polsce,  kteinu  ognie  bardzo  panowały;  pogorzalj 
w  teft  rok  miasta  Łowicz,  Sendomierz,  Warta,  Sądecz, 
uniejowsUi  zamek,  Żarnowiec,  Turek. 

Ten  rok  się  dokonał  sejmem  piotrkowskim  na  dzień 
i,  Mikołaja  złożonym,  z  którego  król  pomnąc  się  w  obie* 
tnicy  swej,  którą  Gdańszczanom  uczynił,  kilka  dni  w  Kra- 
kowie po  sejmie  zmieszkawszy  dnia .  19,  lutego  drur 
giego  roku,  to  jest  1526,  z  Krakowa  do  Prus  się  ruszył 
i  do  Malborku  dnia  8.  marca  wjechał;  gdzie  mu  nowinę 
przyniesiono,  źe  Janusz  książę  mazowieckie  dnia  10,  mar- 
ca będąc  strut  od  swych  umarł,  zaczem  ma:50wieckie 
ksjęztwo  do  korony  przypadło.  We  Gdańsku  buntowni* 
cy  gdy  ląsłyszeli,  że  król  już  jest  w  Malborku,  jęli  się  ra- 
dziło, jakoby  się  królowi  stawić  mieli;  po  rozmaitych  I  róir 
nych  sen  ten  cy  ach  na  tej  stanclo,  aby  posly  do  króla  d<j 
Malborku  wyprawić  ą  jemu  fortunnego  do  Prus  przyjąć-: 
du  winszować,  ażeby  go  do  paiasta  i  z  dworem  uczciwiq 
przyjąć,  ażeby  się  przedsię  wszystkie  trzy  miasta  na  pie- 
czy miały  i  społem  się,  gdzieby  jaka  potrzeba  przypadła, 
ratowały,  działa  po  walecb  i  basztach  rozłożyU  a  wrota  u 
hron  odjęli,  By|:  we  Gdańsku  niejaki  mieszczanin  jsacny 
i  majętny,  Filip  nazwiskiem  Bischow,  z  przodków  swych 
zawżdy  królom  polskiną  wierny;  ten  jako  się  bacznie 
w  tumulcie  miejskim  zachował,  tak  królowi  ku  uspokoję? 


1036 

x»iu    miasta  wszelakich   slns^nyck  dróg  podawał  i  króla 
i^e  wszystkiem  przestrzegał.  Zaczem  król  przed  aob^  do 
iiaiasta^  aby  sobie  wszystko  do  wjazdu  swego  sposobił,  kil-^ 
ka  zacnych  rad  swoich,  Elrzysztofa  Szydłowieokiego  kaszr 
'telana  krakowskiego,    Andrzeja    Tęczyńskiego    wojewodę 
krakowskiego,   Łukasza  z  Górki  kasztelana  poznańskiego 
gienerała,  posła];  którzy  do  miasta  przyjechawszy   tak  lur 
dsi  ujęli,  że  z  wielkiemi  chęciami   przyjazdu  królewskie- 
go   oczekiwali  i    natychmiast    posty   do    króla    wyprawili 
prosząc,  aby  miasto  swe  przykładem  przodków  swych  na? 
wiedzió  raczył;  w  legacyej  pierwszym  był  Jan  Scholc,  li;; 
terskiej  fakcyej  głowa*     Posłowie  od  króla  łaskawie  przy^ 
jęci  i  odprawieni  byli.     Za    nimi    się  król   do  miasta  rur 
Bzył  ze  Tczowa  z  kilkiem  tysięcy  ludzi;  gdy  się  ku  Gdań- 
sku przybliżał,   ludzi    wielka    moc   z   żonami,   z   dzieómi 
wyszli,  wielką  radość  pokazując;  rozkazał,  aby  zasię  wro^ 
ta  do  bran  przyprawiono    a  kluCiie  miejskie  mu    przynie- 
siono a  działa  żeby  do  cajkhausu  i  na  swe  miejsca  odpro- 
wadzone były,  gdyż  on  spokojem  przyjechał,  a  nieprzyja- 
ciela się  im  żadnego  obawiać  nie  trzeba.     Czego  gdy  nie 
uczynili,   król   gniew   swój     do    czasu   pokrywszy   zezwał 
wojewod,  kasztelanów   i  wiele   szlachty   pruskiej.     A   na- 
tenczas i  Barmin  książę  po  norskie,  siestrzeniec  królewski, 
w  trzechset  koni  zbrój  no  przyjechał,  z  drugą  stronę  i  AU 
brycht  książę  pruskie,  drugi  siestrzeniec;  obadwa,  aby  na- 
wiedjcieli  wuja   swe^o.     Także  król  cechmistrzów  i   star- 
szych wszystkich  ł)ractw  wezwawszy   na   giełdę,   rozkazać 
Piotrowi  Kmicie  z  Wiśnicza  wojewodzie  krakowskiemu  i 
marszałkowi  koronnemu,  aby  ich  pytał,  jeźli  pamiętają  na 
przysięgę  i  wiarę    swą   królowi    i  koronie   polskiej    uczy- 
nioną, a  jeźli  się  w  posłuszeństwie  swoim  zachowali?  Co  gdy 
marszałek    milczenie   rozkazawszy    uczynił   a   oni    na    to 
ochotnie  odpowiedzieli,    że   pamiętają  i  znają  na  wszem 


1036 

powInTiośó  swą:  marszałek    rozkazał,    aby  którzykolwiek 
królowi    są    wierni   i    stronę  jego    dzierży,    aby   na  cra-^ 
wą  stronę  przeszli;  co  wnetże  gdy   większa    dobrze  czeać 
mieszczan    uczyniła,    drudzy,    co    się    byli    poczęli   oci^ 
gać,    za   wstydem    a  z  bojaźni,     aby   się    z  rebelia    mą 
nieodkryli,  też  za  nimi   poszli;    których    wiarę   marszałek 
pochwaliwszy  rozkazał,  aby  wszyscy  królowi  i  wiarę  i  podr 
daństwo  swe  przysięgą  odnowili.  Także  wszyscy  podniósł- 
szy dwa  palca  ku  górze  przysięgli.  To  gdy  sie  stało,  król 
za  radą  spólnych  rad    swych   polskich  i  pruskich   jął  się 
o  tem  pytać,   ktoby  był  przyczyną  tego   zamieszania  nie* 
dawnego  i  tej    odmiany   wwiercę   chrześcijańskiej    wtem 
mieście    i  złożenia    starej    rady   a  postanowienia   nowe% 
A  żeby  to  trybem  porządnym  szło,  napierwej  te  rady,  któ^ 
re  były  z  miejsc  swych  ruszone,  na  urzędy  swe  zasię  wsa- 
dził; którzy,  będąc  powinni  ukazać  winowajcę,  Jana  Schol-? 
ca  przed  się  wezwali  i  do  więzienia   dali.  Scholc  chcąc  o 
sobie  sprawę  dać,  prosił,  aby  przed  osobę  królewską  przy- 
wiedzion  był;  czego  gdy  mu  król  dozwolił,   przedeń  przy-r 
szedł  i  przy  pospólstwie  długiemi   słowy   swą   niewinność 
wywodził.  Tam  Filip  przezwiskiem  Bischow  jął   go  pyt&ó 
temi  słowy:  Czemuś  ty  Scholcie!    kościoły   z  złota,  srebra 
i  klejnotów  połupił?  czemuś   sam  w  głównym  kościele  na 
kazalnicę  wstąpiwszy   ważył  się  napierwej    luterską  wiarg 
wnosić?  czemuś  szubienicę,  koło  i  miecz   przed  ratuszem 
postawił?   Jan   Scholc  to  słysząc   gdy   się  począł  wiercieó 
a  naostatek  do  pospólstwa  się   odzywać,  że  to  za  wszystr 
kich    rozkazaniem    uczynił:    pospólstwo    krzyknęło,   że    o 
tem  niewiedzą  i  wiedzieć    niechcą,  że,  co  czynił,   na  swój 
karb  czynił;  tam  zawstydzony  zamilknął  wydając  się  pra- 
wie  za  winnego,   którego   zaraz  do  więzienia  król  wieść 
kazał,  który  potem  ze  trzynaścią  towarzyszów,  co  się  na-r 
winniejszy  naj  dowali,  ścięty  był,  a  drudzy   z  miasta  preosfi 


1037 

wypędzeni.   Kfól    tntitoWniki    pokatfturszy  wedkg  wolej 
swej    rząd   Wmieście   i  sprawę   wszelaką  postanowi],   ko- 
ścielne  rzeczy   zewsząd  znieść   rozkazał;   które  gdy  były 
jednego  dtiia  zniesione^  do  kościołów  je  oddał  i  chwalę  bo«> 
żą  starodawnym  porządkiem  księże^  którzy  byli  wygnani| 
na  swe  miejsca  przywróciwszy  odprawo wać  rozkazał*    ^a 
inorże  potem   wsiadł  za  laternąy  i  po  niem  się  jako    pan 
ziemski  i  morski   woził,    l^amże   Jerzemu  książęciu   stol-^ 
penskiemu  ż  Pomotza^  siestrzeńcowi  swemu,  i  jego  potom- 
kom  Lemburg  i  Bytom    i  inszą   pobrzeżną   morszczyznęf 
w  lenno  dal.  Fotem  mieszkawszy  we  Gdańsku  półczwarta 
miesiąca,  sądząc,  rządząc    i  sprawy  pospolite  odprawując, 
dnia  24.  miesiąca  lipca-  zostawiwszy  po  ^bie  wielką  mi^ 
lość  i  sławę  u  poddanych,  do  Polski  odjechah 

Do  Warszawy  potem,  przedni  ej  szego  miasta  mazowie- 
ckiego, dnia  25.  sierpnia  przyjechawszy  książęciu  Janu* 
Bzowi  uczciwy  pogrzeb  sprawił  i,  praWo  królewskie  i  ko- 
ronne utwierdzając,  przysięgę  od  obywatelów  tej  części 
ziemie  przyjąwszy  w  posesyę  wszystką  ziemię  wziąłj  któ* 
ra  od  czterech  set  lat,  za  rozerwaniem  korony  na  cztery 
części,  swe  książęta  miewała,  których  tam  już  natenczas 
nie  stało. 

W  te  czasy  cesarz  turecki  mając  trzykroć  sto  tysię- 
cy wojska  nad  Sawę  rzekę  do  Węgier  przyciągnął  i,  po- 
woli się  przez  nią  przeprawiwszy,  biorąc  zameczki  i  mia- 
steczka pierwej  Waradyn  nad  Dunajem  mocny  zamek 
(gdzie  niedawno  Storcza  Zygmunta  króla  dworzanina  ka- 
pitana polskiego  i  z  Polaki  Węgrowie  sami  byli  pobili) 
potem  i  Wilak  miasteczko,  gdzie  ś.  Jan  Kapistran  leży, 
wziął.  Potem  Drawę  rzekę  z  swemi  wojski  przeszedł,  a 
położywszy  obóz  pod  Mochaczem  miastem  nad  Dunajem, 
i  działa  trzemi  rzędami  zasadziwszy  Ludwika  węgierskie- 
go i  czeskiego   króla  ze   wszystka  mocą  węgierską  czę* 


n 


1068 


kał.  A  IŻ  na  króla  Zygratitita  miał  wató,  ie  Asi  prt«- 
śzłego  roku  królowi  Ludwikowi  pomoc^  i  natenczas  tegoż 
mę  spodziewając^  Tatarom  króla  Zygmunta  jakiem  znacz* 
iiera  wtargnieniem  zabawió  rozkazał;  dla  których  naszy, 
coby  byli  królowi  Ludwikowi  mogli  Iść  na  pomoc,  doma 
feostalii  Ludwik  chocia  widziała  że  mu  na  pomocach,  zkąd 
się  ich  nadziewał,  zeszło,  dowiedziawszy  się,  źe  Turek 
E  mocą  wielką  Sawę  i  Drawę  przeszeclł,  rycerstwo  wę- 
gierskie zbiwszy,  z  kilkiem  tysięcy  jezdy  z  Budzynia  się 
ku  nieprzyjacielowi  ruszył  dnia  24  lipca;  przyszło  mu  po- 
tem trzy  tysiące  jezdy  i  piechoty  od  Ferdynanda  arcyksia- 
żęcia  rakuskiego,  którego  siostrę  Maryę  król  Ludwik  za 
sobą  miał;  przybył  mu  też  z  półtorem  tysiącem  ludzi  pol- 
skich Lenart  Gnoiński,  herbu  Warnia  abo  Raku;  który 
herb  dla  tego  tak  żową,  że  podobno  znacznego  co  pod  War- 
hą  rycerz  tego  herLu  pokazał.  Ściągali  się  i  panowie 
węgierscy  za  nirai  z  poczty  swemi,  lecz  nie  tak  prędko 
jako  chęć  króla  Ludwika  i  sama  rzecz  potrzebowała.  Gdy 
ku  Mochaczu,  miastu  biskupa  pięcikościelskiego,  przycią- 
gnął, ledwie  trzydzieści  tysięcy  ludzi  miał;  wszakże,  iż  nie- 
daleko o  nieprzyjacielu  wiedział,  tamże  się  obozem  poło- 
żył. Czekał  długo  król,  ale  się  doczekać  nie  mógł  Jana 
Trenczyńskiego  grabie  spiskiego,  który  mu  z  dzieaiąciii  ty- 
sięcy ludzi  miał  przybyć.  Nie  chwaliło  wiele  ludzi,  a 
zwłaszcza  Gnoiński  Polak,  człowiek  biegły  w  rycerskich 
sprawach,  tego  tak  blizkiego  położenia  pod  nieprzyjacie- 
lem; który  radził,  aby  się  król  nazad  ustąpił  a  nieprzyja- 
ciela za  sobą  gdzie  w  cieśnię  wprowadził,  gdzieby  go  sna- 
dniej użyć  mógł,  abo  żeby  z  obozu  bitwę  dał,  gdy  mu 
tak  barzo  nierówno  było;  lecz  z  Węgrzy  tego  nie  słucha- 
jąc w  sprawie  stanęli.  Soliman  cesarz  turecki  gdy  oba- 
czył,  że  Węgrzy  sprawiwszy  się  bitwę  zaczynają,  a  było 
to  dnia  29.  miesiąca  sierpnia  W  d^ień  ś«  Jana,  strzelbę  nii 


1039 

tiie  tak  gęstą  wypubCić  rozkazała  źe  zarazem  prawjfe  wszyst- 
ka piechota  zrażona  i  pogromiona  była.     Nastąpiwszy  je- 
zda  węgierska  tak   się  mężnie  wTurki  zawarła^  że  śparl- 
Fzy  wszystkie  pierwsze   ufy  aż    do  janciarów   przeszła,  i 
już  przed  oczyma  Solimana  bitwa  bjła;  którą  widzj  c  So-' 
liman  koii  prędki  sobie  kazał  podać,   i  blizko  tego    byłOj> 
żeby  był  uciekał,  aż  znowu  wielką  i  gęstą  strzelbę  pućcifl 
kd.zał,  już   aui  swych  ani  cudzych  nie  s/anując;  tam  gdy 
śię  oną  strzelbą  jęli  Węgrzy  mieszać  i  targać  a  gęsto  po- 
legać,  ktemu   gdy    króla  już  nigdziej  nie  widzieli,    który 
był  w  bitwie  we  średnim  ufie,  do  tego  że  za  sobą  ujrzelij 
4e  ich  obóz  gore:  rozumiejąc,  że  ich  Turcy  zewsząd  ogar-^ 
Tięli,   gdzie  kto  mógł  jęli   uciekać  i  biegać  we  dwoję,  je- 
dni ku  górom    a   drudzy  nad  Dunajem,   krótszą  ale  nie* 
bezpieczniejszą    drogą,    którą  się  i  król  Ludwik    był  udrf 
i  tam  ulgnął  w  jednym  wodnistym  padole  i  z  koniem  i  tak 
między  trupy  umarły   nalezion  ;  gdzie  Węgrów  barzo  wie- 
le nietylko   pobitych,    ale    potopionych  i  końmi  potłuczo- 
nych poległo,  arcybiskupów  dwa,  biskupów  pięć,  zacnych 
ludzi,  grabiów,  frajcherów  tak  wiele  zginęło,  że  ich  mało 
co  uszło.     Tamże    i  Gnoiński    zabit    i  ścięty   nalezion  od 
swych  i   tak  pochowan.     Cesarz  turecki  króla  Ludwika  i 
z  wojskiem  jego   na  głowo  poraziwszy,  a  jako  powiadają, 
i  sam  jego  upadku  żałując  do    Budzynia  z  -wojski  swemi 
przyciągnął;  miasto  scalone   a  zamfek    przeHnie  obt-onny  i 
ozdobny  od  Niemców,  których  tam  ośmset  było,  zarazem 
poddany;    Niemcy  jedną  stroną  wypuszczeni,  na  "drugiera 
miejscu  od  Turków  pobici  byli.     E  Budzynia  Turek  wró- 
cił się  do  Alby.     Także  Waradyn  i  insze  zamki  osadziw* 
Bzy   wrócił  się   z  tryumfom  do  Konstantynopola.     A  Wę- 
gry ciało  pana  swego  nalazłszy   dnia  9.  listopada  w  Bia- 
łogrodzie,    gdzie  się    węgierscy   królowie   chowają,  z  pła- 
czem  wielkim    pochowali.     Nazajutrz    Jan    z    Trenczyna 
Biblioteka  Polska.     Kronika  Marc.  Bielskiego.  132 


1040 

grabią  spiski  na  królestwo  obrany  i  potem  drugiego  dnJa 
w  dzień  s.  Marcina  koronowany  był,  które  uspieszenie  do 
wielkich  potem  wojen  przyczynę  dało. 

A  król  Zygmunt  pruskie  i  mazowieckie  rzeczy  od- 
prawiwszy wtórego  dnia  października  do  Krakowa  przj'- 
jechał,  gdzie  mu  się  urodziła  Katarzyna  królowa  szwedz- 
ka, matka  dzisiejszego  króla  pana  naszego,  dnia  1.  mie- 
siąca listopada  o  czwartej   godzinie. 

Także  na  początku  i-oku  1527  Tatarów  dwadzieścia  i 
sześć  tysięcy  za  rozkazaniem  tureckiem  przez  wody,  rzekł 
i  jeziora  zamarzłe  do  Litwy  wtargnęli,  a  poczyniwszy  niema- 
ło szkód  około  Pińska  do  bełskiej  potem  i  lubelskiej  zie- 
mie przyszli,  biorąc,  paląc,  owa  im  do  łacnego  wszędzie 
prześcia  przez  wody  twarda  zima  pomagała.  Jeden  zagon 
przyszedł  pod  Skokówkę,  zamek  Szczęsnego  Zamojskiego 
podkomorzego  chełmskiego,  na  które  ludzie  z  zamku  wj'- 
ciekli;  którym  się  ustępując  udali  się  w  gaj,  który  tamże 
jest  na  tym  ostrowie^  a  zanim  rzeka  oparzysta  Wieprzec 
i  błoto,  ńa  które  przyparci  bici  byli.  Zatem  wojsko 
z  plony  i  więźniami  uciągło.  Konstantyn  dniem  i  nocą 
się  za  nimi  pospieszywszy  z  ludźmi  pod  Kaniowem,  gdzie 
się  byli  na  noc  Tatarowie  rozgościli,  u  Olszanice  (a  śnieg 
był  natenbzas  wielki)  na  świtaniu  na  nie  uderzył  i  tak 
na  nie  ugodził,  że  im  ani  do  koni  przyśó  nie  dopuścił. 
Także  oni  aczkolwiek  długo  się  pieszo  z  luków  bronili, 
wszakże  naostatek  porażeni  i  zbici  byli,  że  ich  ledwie  co 
uszło,  i  plon  wszystek  nazad  wróćon;  i  powetował  tam 
Konstantyn  sokalskiej  biiwy  przegranej.  Siedmset  Tatar 
poimanych  a  więźniów  chrześcijan  czterdzieści  tysięcy  wy- 
bawionych było.  Potem  Konstantyn  książę  gdy  dó  Kra- 
kowa z  więźniami  i  proporcy  tatarskiemi  wjechał,  Wielką 
uczciwość  i  podziękowanie  od  króla  odniósł. 


1041 

z  Moskwy  też  był  poseł  temii  czasy,  stanowiąc 
przyniierze,  które  na  sześć  lat  odzierżawszy  odjechał.  By- 
ło go  do  czterech  set  koni. 

Tegoż  roku  na  królestwo  czeskie  Ferdynand  arcy- 
książę  rakuskie  był  koronowany  w  Pradze  dnia  24.  lu- 
tego . 

Król  Zygmunt  wtenczas  Andrzejowi  Krzyckiemu  dał 
po  Rafale  Leszczyńskim  płockie  biskupstwo,  a  po  Krzyc- 
kim  przemyślcie  Janowi  Karnkowskiemu  herbu  Junosza, 
Krzysztofowi  Szydłowieckiemu  państwo  krakowskie,  a  Ja- 
nowi grabi  z  Tarnowa  województwo  ruskie  dał. 

Wtenczas  we  AYłoszecli  hiszpańskie  i  niemieclde  woj- 
sko Karła  V.  leżało  uMedyoIanu  z  hetmanem  swym  ksis^- 
żeciem  Borbonem,  którego  było  do  czterdzieści  tysięcy;  a 
to,  gdy  pieniędzy  inaczej  mieć  nie  mogło,  do  Rzymu  przy- 
ciągnęło a  papieża  Klemensa  na  zamku  ś.  Anioła  obiegło.; 
gdzie  Borbóna  postrzelono,  zaczem  Hiszpani  i  Niemcy 
Rzym  złupili  i  za  więźnie  okup  brali.  A  że  papież  po- 
kój sobie  odkupując  z  cesarzem  od  tych  czasów  przesta* 
wać  obiecał,  a  na  zapłatę  żołnierzom  trzykroć  sto  tysię- 
cy koron  uiścił:  i  tak  Rzym  od  onego  wojska  wybawił.  Ka- 
rzeł gdy  się  tego  dowiedział,  jął  płakać,  z  żałością  uży- 
wając tego  ukrzywdzenia  papiezkiego  i  to  pokazując,  że 
się  bez  jego  wiadomości  to  stało.  Przeto  sam  potem  do 
niego  przyjechawszy  padłszy  przed  i^ogami  jego  przepro- 
sił go,  i  tak  się  to  skończyło. 

Tegoż  czasu  król*  francuski  Franciszek  poselstwo  swe 
do  króla  Zygmunta  przysłał  żądając,  aby  Janowi  królo- 
wi węgierskiemu  przeciwko  Ferdynandowi  królowi  czeskie- 
mu pomocen  był;  przytem  skarżąo  się  na  Karła  cesarza, 
że  on  mogąc  z  Turkiem  wojnę  wieść  na  chrześcijaństwo 
swój  miecz  obraca;  także  i  swą  krzywdę  przypominając, 
że  na  syny,  które   u  niego  w  zakładzie  ma,    trzechkroó 


1042 

sta  tysięcy  czerwonych  złotych  od  niego  wziąć  niecŁce. 
Król  Zygmunt;  iż  sam  z  sobą  miał   co    czynić,    niechciał 

się  ani  przy  tem  ani  przy  owem  popisować,  i  oboją  stro- 
nę do  tego  wiódł,  aby  z  sobą  pokój  postanowili  a  wojn^ 
na  Turka  obrócili. 

Tejże  jesieni  Ferdynand  król  czeski  z  wojskiem  do 
Węgier  jechał  i  Budzyń  wziął  dnia  10.  listopada,  iwBia- 
łogrodzie  na  królestwo  węgierskie  był  koronowany.  Prze- 
toż  król  Jan  do  siedmigrodzkiej  ziemi  odjechał,  a  posly 
Bwe  do  króla  Zygmunta  do  Piotrkowa  na  sejm  przysłał 
żądając  pomocy  przeciwko  Ferdynandowi;  tego  doldadając, 
iż  jeżiiby  go  pomoc  polska  minąć  miała,  tedy  mu  nielźa 
jedno  się  do  Turka  uciec.  Król  Zygmunt  nieofiarując  ża- 
dnej pomoy  chrześcijanie vvi  na  chrześcijanina,  staranie 
pilne  czynić  obiecał,  aby  słuszny  pokój  między  nimi  po- 
Btanowion  bydź  mógł.  Także  król  Jan  zebrawszy  woj- 
sko z  Węgrów  i  polskich  źołaierzów  dnia  6.  marca  dru- 
giego roku  bitwę  z  Niemcy  zwiódł  u  Cisy  rzeki  i  tam 
będąc  porażony  do  Polski  uciekł  na  Kamieniec  zamek 
niedaleko  Krosna;  gdzie  od  Marcina  Kamienieckiego  wo- 
jewody podolskiego  był  wdzięcznie  przyjęt,  a  potem  a 
Jana  Tarnowskiego  na  Tarnowie  niemały  czas  miesz- 
kał. A  Ferdynand  tymczasem  Trę  czy  na  dobył  a  te  mia- 
^  sta:  Koszyce,  Bardyów  i  insze  pobrał  i  ludźmi  swymi 
r'^^  osadził. 

Tegoż  roku  pod  Kamieńcem  Jazłowiecki  z  Skryckim 
rotmistrze  tysiąc  Tatarów  porazili. 

Tego  też  roku  miesiąca  maja,  o  i.  Stanisławie,  EZra- 
kowa  wielka  część  od  nowej  brany  aż  do  kościoła  ś.  Szcze* 
pana  i  z  Kleparzem  zgorzała  i  około  sta  strzelby  na 
murzech  stopiło  się,  które  wrychle  Zygmunt  naprawić,  i 
ónych  przyczynić  ł  pod  zamkiem  chędogi  cajkhaus  dla 
nich  zbudować  kazał. 


1043 

Tegoż  roku  abo  przeszłego  Lwów  też  zgorzał  do 
gruntU;  miesiąca  czerwca. 

A  gdy  się  Węgrom  niemieckie  rozkazowanie  naprzy- 
ŁrzyłO)  po  króla  Janusza  do  Polski  posłali,  wzywając  go 
do  siebie;  który  nic  niemieszkając  do  Węgier  się  wrócił 
miesiąca  8.  po  wyjeździe  swym.  Zaczem  się  wielka  od- 
miana stała  i  węgierska  ziemia  jęła  Turkowi  trybut  da- 
^SLĆy  aby  króla  Janusza  od  Ferdynanda  bronił. 

Ka  końcu  tego  roku  ł^zecław  Lanokoroński  starosta 
cłimielnicki  i  Ostafi  czerkaski,  wespolek  z  Winnickimi  i 
z  bracławskim  starostami  zmówiwszy  się,  w  kilkunaicie 
set  koni  Polaków  i  Rusaków  pod  Oczaków  poszli;  gdzie 
trzykroć  bitwę  z  Tatary  szczęśliwie  zwiódłszy  trzydzie- 
ści tysięcy  bydła  i  pięćset  koni  do  domów  swych  przy- 
gnali. 

Tegoż  czasu  urodził  się  wielki  dziw  człowieczy  u  Ra- 
domia w  Brankowie,  mając  głowę  iwią^  piersi  kosmate^ 
zgrzytało  zębami  głosem  straszliwym  rycząc;  był  żyw 
ośm  godzin. 

Tegoż  roku  Jan  Swierczowski  berbu  Trąby  umarł, 
który  w  onej  orszańskiej  bitwie  szczęśliwie  Iietmanił;  zro* 
dził  się  w  lubelskiej  ziemi,  był  kasztelanem  wiśnickim 
i  starostą  lubelskim,  pochowan  w  Lublinie  w  kościele 
i.  Stanisława. 

Roku  1529  w  Piotrkowie  sejm  był,  na  którym  na- 
pierwej  mazowieccy  panowie  w  radzie  siedzieli.  Na  tym- 
że sejmie  pobór  był  uchwalon  (acz  za  wuelką  trudnością 
posłów)  na  obronę  przeciwko  Turkom,  Tatarom  i  Woło- 
chom, a  Podołanie  i  Ruś  aby  pogotowiu  byli.  Tenże  na- 
pierwszy  pobór  Mazowsze  jęło  z  nami  dawać. 

Po  sejmie. król  do  Litwy  wyjechał  na  końcu  kwie- 
tnia, i  z  królową  w  Litwie  będąc  ciężką  gorączkę   miał. 


U 


1 


1044 


Tegoż  lata  niektórzy  Polacy  za  odjechaniem  królew- 
skiem  do  Litwy,  jako:  Jazłowiecki,  Sieniawski,  Latalski, 
i  inni,  którzy  z  rotami  na  granicy  podolskiej  leżeli,  w  ty- 
siącu koni  do  Oczakowa  poszli  niewiedząc  tego,  że  Oslam 
sułtan  ( któremu  byl  król  Zygmunt  w  ziemi  swej  nad  Nie- 
prem  mieszkać  dopuścił)  pod  ten  prawie  czas  na  icli nie- 
szczęście z  bratem  się  swym  pojednał  i  Oczaków  od  nie- 
go działem  wziął;  zaczem  oni  trafiwszy  na  Oslam  sulta- 
no  we  Tatary  kilka  set  icłi  porazili  i  konie  pobrali,  i  pod 
Oczaków  przyszli.  Oslam  sułtan  się  potem  z  miasta 
ukazawszy  icb  jął  pytać,  przeczby  mu  jako  pobraty- 
mowi  króla  Zygmunta,  pana  swego,  tę  krzywdę  czynili? 
oni  zdumiawszy  się  a  króla  pana  swego  się  obawia- 
jąc, wiedząc,  że  Oslam  sułtana  za  przyjaciela  miał,  broń 
położyli  i  konie  pobrane  na  prośbę  jego  wrócili  po- 
wiedaj::jc,  że  się  to  omyłką  stało,  gdyż  nie  wiedzieli  o  zje- 
dnaniu z  bratem  a  że  się  mu  Oczaków  dostał;  Oslam  suł- 
tan zatem  Jazłowieckiego,  nad  tymitam  ludźmi  starszego, 
do  siebie  na  Oczaków  przyjacielskim  sposobem  dla  po- 
bracenia  wezwał,  który  temu  uwierzył,  acz  inszy  wątpili. 
A  gdy  do  Oczakowa  Jazłowiecki  wjechał,  Tatarowie  przy- 
szli na  na  nasze  gwałtem  i,  obskoczywszy  je  zewsząd,  z 
łuków  jęli  na  nie  strzelać.  Polacy  stanąwszy  jęli  się  Tia 
chwilę  tarczami  zakładać,  aż  Oslam  sułtan  przybieżal,  i 
bitwę  rozejmując  kilku  Tatarów  z  łuku  zabił;  ale  gdy  ich 
uhamować  nie  mógł,  na  stronę  ustąpił.  Naszy  widząc,  ie 
źle,  jęli  uciekać,  jako  Stanisław  Pilecki,  a  Latalski  z  Tata- 
ry się  mężnie  uganiając,  gdy  od  Tatarów  był  obskoczony; 
w  ręce  im  żywo  przyszedł,  którego  potem  Jan  biskup 
poznańsid  brat  jego  wykupił.  Po  tej  bitwie  Oslam  sułtan 
chcąc  pokazać,  że  nie  z  jego  wolą  to  się  stało,  Jazłowiec- 
kiego wolno  puścił.  A  to  się  działo  dnia  3.  (?)  miesiąca 
sierpnia,    którego  też   dnia  u  Sokala  nasze  porażono. 


1045 

Tego  lata  cesarz  turecki  Soliman  na  pomoc  królo- 
wi Januszowi  ze  dwiemakroć  stem  tysięcy  ludzi  do  Węgier 
przyciągnął,  z  Budzynia  Niemce  wypędził  i  królowi  Janu- 
szowi oddał.  Potem  do  Wiednia  ciągnął  i  on  wodą  i  zie- 
mią obiegł,  mosty  na  Dunaju  popalił,  wszystkie  pola  oko- 
ło Wiednia  wojski  swemi  przykrył.  W  Wiedniu  było  pie- 
tnascie  tysięcy  niemieckiego  ludu,  które  Ferdynand  pra- 
wie przed  Solimanowem  przyciągnieniem  do  Wiednia  był 
posłał.  Cokolwiek  muru  we  dnie  Turcy  zepsowali,  to  za- 
Bię  w  nocy  Niemcy  zaprawiali,  aż  dziurę  niezapra wioną 
zostawiwszy  kilkatysięcy  Turków  na  niej  połowili  i  pora- 
zili. A  tak  Turcy  szturmów  zaniechali,  a  Soliman  próż- 
no się  kusiwszy  od  Wiednia  nie  z  wielką  sławą  swoją  na- 
zad  ku  Budzyniowi  odciągnął  i  potem  się  do  Konstantyno- 
pola wrócił. 

Tegoż  roku  posłowie  byli  moskiewscy  u  króla  w  Wil- 
nie, skarżąc  się  na  Seweryna  zbójcę  morskiego,  który 
w  Moskwie  szkodę  czynił;  a  ten  Seweryn  był  z  Inflant, 
wszakże  się  im  król  wymówił,  że  niemiał  nic  do  niego. 

Tegoż  roku  Litwa  syna  Itrólewskiego  Zygmunta 
Augusta  dnia  18.  miesiąca  października  na  wielkie  ks. 
litewskie  podnieśli  przy  królu  Zygmuncie  ojcu  i  królo- 
wej Bonie  matce.  Zatem  król  Zygmunt  na  sejm  do  Piotr- 
kowa jechał,  który  był  na  dzień  L  Andrzeja  naznaczony 
w  tymże  roku,  lecz  się  nieskończył  aż  w  drugim.  Na  któ- 
rym sejmie  dnia  18.  miesiąca  grudnia  stany  koronne  sy- 
na królewskiego  Zygmunta  za  paua  sobie  po  ojcu  Zy- 
gmuncie obrali  i  z  tern  do  Zygmunta  młodego,  który 
przy  matce  był,  posły  wyprawili,  Andrzeja  Krzyckiego 
płockiego,  Jana  Karnkowskiego  przemyskiego,  biskupj, 
Ottę  zChodcza  sendomierskiego,  Mikołaja  Kościeleckiego 
kaliskiego,  wojewody,  Jana  Kościeleckicgo  łęczyckiego, 
Jana  Tęczy ńskiego  lubelskiego,    Stanisława   ze    Sprowcy 


1 


\^^ 


104G 


bieckiega,  Mikołaja  Rtisockiego  biechowskięgo,  Spytka 
z  Tarnowa  żarnowskiego,  Piotra  Opalińskiego  lendzkiego, 
kasztelanyj  którzy  do  Krakowa  przyjechawszy  w  dńeń 
trzech  królów  Zygmunta  II.  królem  polskim  imieniem 
stanów  koronnych  przywitali  i  dzień  koronacyej  je- 
go na  dzień  20.  miesiąca  lutego  w  roku  przyszłym,  to  jest 
na  stary  zapust,  opowiedzieli. 

Boku  tedy  1530  król  Zygmunt  sejm  piotrkowski  od* 
prawiwszy  do  Krakowa  przyjechał;  a  wtenczas  w  spiskiej 
ziemi  Kacyanus  hetman  Ferdynandów  począł  był  wieść 
złe  sąsiedztwa  z  poddanymi  królewskimi,  jakoż  i  nie- 
mało wsi  wyłupił  ł  Niedecz  zamek  był  obiegł.  Z  cze- 
go Zygmunt  król  Ferdynanda  przez  pisanie  swe  prze- 
strzegł i  napominał,  aby  się  to  nie  działo.  Do  Krakowa 
się  też  wiele  panów  na  koronacyę  zjechało;  był  Albrycht 
książę  pruskie  i  Wilhelm  margrabia  brat  jego,  arcybi- 
skup i  dziewięć  biskupów,  pan  krakowski,  wojewod 
czternaście,  kasztelanów  ośmnascie,  sufragani  dwa  i  opa- 
tów sześć,  byli  i  posłowie  od  wszystkich  województw  i  od 
wiela  miast,  także  barzo  wiele  szlachty;  Dnia  naznaczo- 
nego Zygmunt  II.  na  królestwo  polskie  pomazan  i  ko- 
ronowan,  w  dziesiąci  lat,  w  Krakowie  w  kościele  ś.  Stani- 
sława. Koronatorem  jego  był  Jan  Łaski  arcybiskup  gnie* 
znieńskii  Nazajutrz  po  koronacyej  krój  koronowany  w  ryn- 
ku na  majestacie  w  ubiorze,  w  którym  był  koronowany, 
usiadł,  i  miasto  mu  przysięgę  czyniło.  Tamże  na  tej  ko- 
ronacyej stanom  koronnym  król  Zygmunt  i  królowa  Bo- 
na listem  się  obowiązali,  że  nie  będą  powinni  królowi 
młodemu  posłuszeństwa  czynić,  ażby  do  lat  przyszedłszy 
onym  prawa  poprzysiągł* 

Tegoż  roku  wyszła  klątwa  od  papieża  na  Janusza 
króla  węgierskiego,  o  zbracenie  się  z  nieprzyjacielem  wia- 
ry   chrześcijańskiej.      Także    i    Jan    Łaski    arcy 


• 

gtiic^.nieński  do  Ezymu  byt  pozwan,  jakoby  pomoc^jki  byd^ 
miał  synowcowi  swemu  Hieronimowi  wojewodzie  sieradz* 
kiemu;  który  przy  królu  Januszu  był,  i  tenby  rąd^ć  min) 
panu  swemu,  aby  się  o  pomoc  do  Turka  uda}|  i  tak  Tur* 
ki  do  Węgier  przywieść. 

Król    Zygmunt   wielkie  staj^anle  czynił  około  stuio* 
wienia  pokoju  między  królmi   Ferdynandem  i  Januszemj 
z  królem  Januszem  przez  księdza  Sebestyana  Opalińskie* 
go  berbu  Łodzią  sekretarza  swego  traktował,  a  przez  księ- 
dza Jana  Dantyszka   z  cesarzem  Karłem  i  z  królem  Fer- 
dynandem. A  dla  gruntowniejszego  stanowienia  pokoju  te-^ 
go,  tudziei  a  spowinowacenia  swojego  z  królem  Ferdynan** 
dem,  Jana  Latalskiego  berbu  Prawdzie  poznańskiego,  An-* 
drzeja  Krzyckiego  herbu  Kotwic  płockiego,  biskupy,  Pio* 
tra  Kmitę  z  Wiśnicza  wojewodę  krakowskiego^  Jana  Tar* 
newskiego  wojewodę  ruskiego  i  hetmana  polnego,  Łuka* 
sza  z  Górki  kasztelana  poznańskiego,  i  Jana  Chojeńskie* 
go  herbu  Habdank  archidyakona   krakowskiegę  na  zjazd 
z  posły  króla  Ferdynanda  i  króla  Janusza  do   Poznania 
na  dzień  s.  Michała  wyprawił.    Z  strony  króla  Ferdynan* 
da  był  Jakub  biskup  wrocławski,  Zygmunt  z  Herberstejna 
doktor,  Beatus   Widman;   z  strony  króla  Janusza  Franci* 
Bzek  arcybiskup  koloczeński,  Jan  Łaski,   Stefan  Werbert 
kanclerz,   Hieronim   Łaski  wojewoda   sieradzki   i  siedmi* 
grodzki,  Franciszek  Drugeths  Homani,  Andrzej  proboszcsi 
strygoński  doktor,  którzy  jednak,  w  Poznaniu  długo  około  te^ 
go  pracując  i  na  tych  traktacie  eh  aż  do  L  Marcina  mie* 
szkając,  pokoju  między  królmi  Ferdynandem  i  Januszem 
niemogli   uczynić,  jedno    przymierze  abo  stanie  do  roku* 
A  co  się  tycze  spowinowacenia  króla  Zygmunta  z  królem 
Ferdynandem,    tedy   ciż    posłowie    Elżbietę    córkę    króla 
Ferdynanda,  jeszcze   barzo  młodą,   za  małżonkę  królowi 
Zygmuntowi  II.    zmówili,    z  czem   potem   do   króla   na 
JUiblioteka  Polska.  Kronika  Marc.  Bielskieg^o.  13^    . 


1048 

• 

sejm  piotrkowski  Zygmunt  Herberatejn  poseł  króla  Fer- 
dynanda przyjeżdżał.  Na  którym  też  sejmie  do  króla  ksią- 
żę praskie  przyj ecłiawszy  dwie  rzeczy  przekładała  jedaą 
około  miejsca  swego  w  koronnej  radzie-  (gdyż  się  nietylko 
radą  ale  i  elektorem  króla  bydż  nazywał),  drugą  około 
nowego  mistrza  pruskiego,  którego  niedawno  cesarz  uczy- 
nił, aby  ztąd  jaka  trudność  na  koronę  z  strony  ziem  pru- 
skich me  przyszła.  Około  miejsca  namowę  na  przysdy 
sejm  odłożono,  kiedyby  i  wszystkich  koronnych  praw  na- 
prawa bydż  miała,  bo  wiele  rad  koronnych  na  sejmie  nie- 
było,—  a  około  pruskiego  mistrza  ta  dana  odpowiedź:  źe 
król  zlecił  posłowi  swemu  Janowi  Dantiskowi  na  to  u  ce- 
sarza pilnować,  aby  się  co  nie  wznawiało  ku  jakiemu  za- 
trudnieniu korony  i  ziemie  pruskiej.  A  wtenczas  też  da- 
no królowi  znać,  źe  Petryło  wojewoda  wołoski  do  Eusi 
się  bierze  wtargnąć,  przeto  król  jął  tem  pilniej  około 
obrony  radzić.  Pobór  tedy  był  namówion  z  łanu  po  groszy 
20,  także  i  czopowe,  który  barzo  nierychło  był  wybieran, 
wszakże  na  lato  żołnierzom  pieniądze  dano. 

Natenczas  też  był  sejm  rześki  wAuspurku,  na  któ- 
rym się  mistrz  pruski  nowy  przeciwko  książęciu  pruskie- 
mu i  koronie  opowiadał  z  swem  prawem;  zaczem  pozew 
z  tego  sejmu  na  książę  pruskie  Albrychta  przeniesiono, 
aby  przed  sądem  komory  cesarskiej  zawicie  (peremtorle)  sta- 
nął, źe  ziemię  krzyżacką  w  świeckie  państwo  obi^ócił.  Książę 
Albrycht,  takim  pozwem  obesłany,  przez  posły  swe  to  kró- 
lowi Zygmuntowi  oznajmił,  rady  i  pomocy  prosząc.  Król 
odpowiedział:  źe  sam  znowu  posłowi  swemu  to  u  cesarza 
zlecić  zechce,  aby  książecia  tego  do  cudzego  prawa  nie- 
wyzywano.  A  co  się  roku  danego  tycze,  radził,  aby  ksią- 
żę swego  posła  na  rok  posłał,  któryby  książę  obmówił, 
że  nigdzie  niepo winien  odpowicdać  jedno  przed J królem 
polskim,  jako  przed  panem  swym,  a  iżby  iahibicyę  kró- 
lewską tam  okazał. 


1049 

Król  Janusz  będąc  napommony^  aby  przymierze  przess 
posły  jego  pozwolone  potwierdzi,  odpowiedział,  iemasic 
xiie  zda,  aby  je  potwierdzać  miał  bez  wiadomoBci  cesarza 
tureckiego,  obrońcę  swego;  i  dla  tego  w  tej  mierze  słał 
Hieronima  Łaskiego  wojewodę  sieradzkiego  i  siedmigrodz- 
kiego,  który  nazad  przyjechawszy  od  Turka  nietylko  do 
Janusza,  że  się  z  żądaniem  jego  zgadza,  ale  i  do  króla 
Zygmunta  uczciwe  pisanie,  że  kwoli  temu  przymierzu 
przezeń  uczynionemu  wszelakiej  wojny  tego  roku  zanie- 
chać chce,  odniósł. 

Tego  roku  zgorzało  Wilno,  że  ledwie  go  trzecia  część  zo- 
stała, gdzie  i  wiele  kościołów  pogorzido,  tak  greckich  ja- 
ko i  rzymskich.  W  Krakowie  także  zgorzała  grodzka  i 
kanonicza  ulica. 

Tegoż  czasu  było  poselstwo  od  Solimana  cesarza  tu- 
reckiego do  króla  Zygmunta.    Był  posłem  Kierdej  Polak, 
który  będąc  na  Podolu   poimany  poturczył  się,    Ten  po- 
zdrowiwszy  króla  imieniem  cesarskiem  listy  mu   oddał,     (^ 
przyjacielsko  dosyć  pisane. 

Łata  1531  dnia  18.  maja  Jan  Łaski  arcybiskup  gnie- 
źnieński umarł,  człowiek,  jako  onego  wieku,  dosyć  uczo- 
ny i  wymowny.  Ten  młodość  swą  w  kancelaryej  strawił 
i  prosto  na  arcy biskupstwo  wstąpił.  Na  laterańskiem  kon- 
cylium  był  i  tytuł  ztamtąd  kościołowi  gnieźnieńskiemu  le- 
gati  nati  od  papieża  Lwa  X.  odniósł.  Statut  też  pol- 
ski pisał.  Po  nim  arcybiskupem  został  Maciej  Drzewicki 
herbu  Ciołek  biskup  kujawski,  a  biskupem  kujawskim  Jan 
Karnkowski  herbu  Junosza  z  przemyskiego,  a  przemyskim 
Jan  Chojeński  herbu  Habdank  sekretarz  królewski. 

Tegoż  czasu  Oslam  sułtan  przekopski  przez  pody 
swe  chęć  swą  królowi  opowiedał,  żądając  tylko,  żeby  mu 
piętnaście  tysięcy  czerwonych  złotych   posłalno,  gdyż  uła-  ' 


31 


1060 

ii8W  1  mtirzfiw  ńwych  dalej  utrzyroaó  nie  może ;  któremn 
ilczciwą  ód][>owiedź  dano  i  przystojne  upominki  obiecano. 

Tymczasem  od  papieża  bfeye  przyniesiono,  aby  król 
lia  koncylium  powszechne  posły  swe  posłał,  gdziekolwiek 
będzie  naznaczone,  ku  zabieżeniu  odszczepieństwom. 

Petryło  wołoski  wojewoda,  zapomniawszy  wiary  i  po- 
winności przodków  swych,  którzy  zawżdy  przysięgami 
Bwemi  obowięzowali  się  królom  polskim  bydź  wiernymi  i. 
pesłusżnymi  koronie  tej,  wtargnął  z  ludem  swym  do  Po- 
kucia, wybrał,  wypalił  miasteczka,  takież  wsi  poddanych 
królewskich,  Kołomyę,  Sniatyń,  Tyśmienicę  i  wiele  innych 
ai  do  Halicza  i  około  wszędzie;  przeto  król  przeciwko  niema 
Jlina  8' Tarnowa  a  domu  Leliwa  hetmana  koronnego  z  woj- 
skiem posłał.  Pierwszego  dnia  miesiąca  sierpnia  kometa 
Bi^  ukazała^  gdy  naszych  dwanaście  set  przez  Nićstr  się 
przeprawiwszy  dó  Pokucia  wtargnęli  ł  z  Wołochy,  który- 
ini  było  zamki  osadzono,  dwańaściekroć  na  różnych  miej- 
Bciach  bitwę  staczając  i  one  porażając  Pokucie  zasię  do 
korony  odebrali.  Za  którem  pofortunieniem  JanTamow- 
Bld  hetman  z  wojskiem  do  Pokucia  przyszedłszy  położył 
Blę  obozem  u  Obertyna,  Wołoski  wojewoda,  mając  spra- 
wę o  ludżiech,  posłał  szeiótysięcy  wprzód,  które  niedale- 
ko od  zamku  Gwożdżka  Tarnowski  poraził  i  zamek,  Wo- 
łochy z  niego  wypędziwszy,  Polaki  osadził,  zaczem  po- 
czął się  ku  domowi  zwracaó.  W  tern  wieśó  przyszła,  że 
Piotr  wojewoda  wołoski  ze  dwiema  a  dwudziestą  tysięcy 
lirfzi  i  z  działy  prędko  przyjeżdża.  Nas  tylko  cztery  ty- 
Biące  jezdy  i  piechoty  było  i  przeto  dla  tak  nierównej 
liczby  a  nieprzyjacielem  radziło  naszych  wiele,  aby  działa 
pozostawiwszy  do  Halicza  się  pospieszyli;  ale  Tarnowski 
czlowiiek  fiterca  ti^ielkiego  rzekł :  Nie  daj  tego  boże!  aby  eh 
ja  tttejtiota;  pana  mego  odbieźeó  a  tył  nieprzyjacielowi,  nie 
^dząo  go,  podawai^  miał;  tu  abo  umrzeć,  abo  wygrać.  Za- 


1051 

czem  serca  naszym  przybyło.  Hetman  tci  obóz  porządnie 
założywszy    okop  jął  czynić,   wozy    spinać,    po   woziech 
strzelcom,  w  pół  obozu  na  placu  jeździe  zbrojnej  i  koza- 
ckiej, stać  i  gotowymi  bydź  kazał,  także  wesoło  objeżdża- 
jąc swoje  pewne  im  zwycięztwo  obiecował.  A  w  tern  Piotr 
wojewoda  wołoski  z  wielkiem  wojskiem  się  przybliżył  i, 
obozem  się  położywszy  pięćdziesiąt  dział  zasadził,  nioczem 
nie  myśląc,  jedno  żeby  tnu  naszy  niepouciekaU;  i  dla  te- 
go ufce  jego  w  koło  obóz  polski  obstąpili,  zaczem  armo- 
wać  i  najeżdżać  na  (»bóz  poczęli  wywabiając  naszych  na 
harc  i  wykładając  naszych  obyczaje.    Drabi  naszy  cicho 
skradając  się  z  rusznicami  na  nie  ubili  kilku.    W  tern  na 
obóz  szturmować  poczęto   i  strzelbę    ogromną  wypuszczo- 
no; blisko  piąci  godzin  bez  mała  bez  wszelakiej  szkody 
naszych  strzelba  trwała,    lecz  polscy  puszkarze,  nad  któ- 
rymi był  starszy  Staszkowski  herbu  Bogorya,  Wołochy  tak 
parzyli,  że  się  nazad  poczęli  ustępować.    W  obozie  naszy 
w  sprawie  gotowej  stali  długą  chwilę,  niż  się  potykali.  Woło- 
Bży  chytro  sobie  poczęli,  bacząc  lud  nasz  na  czele  w  spra- 
wie   dobrej  zbrojny,  mniemając  pośledniejszy  bydź  u  po- 
śledniej brany,  obrócili  się  ku  niej,  u  której  stał  Balicki 
berbu  Topor  i  Andrzej  Trojanowski  herbu  Szeliga,  Sendo- 
mierzanie  obadwa,  źa  nimi  drudzy  rotmistrze.    Krzyknie 
na  nie  hetman,  aby  się  w  boży  czas  potykali.  Trojanow- 
skiemu przyszło  było  naprzód,  ale  się  miodem  i   niezwy- 
cżajnem  towarzystwem  wymówił;  jakoż   to   dobrze    uczy- 
nił, bo,  miałby  źle  sobie   począć  a  drugim   serce   skazić, 
lepiej  się  wymówił;   ale  nie  wymówił   się  Balicki,  który, 
acz  w  leciech  zeszły  był  ale  na    sercu  nie,  potkał  się 
mężnie  z  Wołochy,  lecz   od  wielkości  Wołochów    sparci 
byli,  gdzie   towarzyszów  kilka  zabito.    Drugie   roty  wy- 
stąpiły, potykały  się   z   nimi   dobrze,   Mikołaj  Sieniawski 
Leliwczyk,  Maciej    Włodek    nasz    Prawdzie,  ci   wszyscy 


^ 


IńH  flic  z  nimi  rzadnie.  Prokop  i  Aleksander  Sleniawscy 
i  drudzy  z  rotami,  którzy  stali  u  przedniej  brany,  będąc 
chciwi  ku  potkaniu  wypadli  z  obozu  w  sprawie  w  bok 
Wołochom  i  zwiedli  rządnie  bitwę  z  nimi.  Tarnowsld 
tych  i  owych  często  a  gęsto  świeżymi  hufcy  posila.  I  już 
przez  półtora  godziny  bitwa,  na  żadną  stronę  nieukazu- 
jac  zwycięztwa,  trwała,  gdy  Tarnowski  już  ostatek  wojska 
pwego  obóz  przebrawszy  wypuścił  na  nieprzyjaciela,  tak- 
że strzelbę;  zaczem  Wołoszy  już  nie  mogli  dalej  mocy 
naszych  wydzierżeć,  ale  zaraz  jęli  ustępować  a  potem 
obróciwszy  się  tył  podali ;  naszy  uciekające  gonili  bijąc 
i  w  pogoni  wielką  porażkę  w  nich  czyniąc.  Wojewoda 
wołoski,  który  stał  na  pagórku  końca  bitwy  czekając,  uj- 
rzawszy, że  jego  bieżą  i  hamować  sienie  dadzą,  koniem  tei 
odwróciwszy  jął  uciekać  i  uciekł.  Obóz  wołoski  żołnie- 
rze rozchwycili,  działa  wszystkie  całe  hetman  odebri^ 
których  było  60  oprócz  tych  inszych;  posłał  wszystkie 
do  Krakowa,  takież  więźnie,  których  było  więcej  niż  ty- 
siąc. Zaczem  tryumfy  sprawowano  w  Krakowie,  na  któ- 
rych Szydłowiecki  podskarbi  miotał  pieniądze  po  rynku. 
Była  ta  fortunna  bitwa  nade  wsią  Obertynem,  dnia  22.  mie- 
siąca sierpnia,  a  w  tej  zginął  Seweryn  Herbert.  Naza- 
jutrz  kometa  niedała  się  już  nam  tak  świetno  widzieć, 
jako  przeszłej  nocy,  która  jeżli  nie  tę  porażkę  wołoską 
tedy  suszę  podobno  znamienowała,  jakoż  tego  czasu  była 
susza  wielka.  A  król  Zygmunt  zaraz  posłał  do  Solimana  cesa- 
rza tureckiego  Jakuba  Wilamowskiego  herbu  OrJa,  oznajmu- 
jąc  mu  to^  zwycięztwo  i  odebranie  Pokucia,  i  żądając  go, 
aby  Wołoszyna  napominał  jako  swego  hołdownika,  aby 
się  spokojnie  zachował  a  w  swych  granicach  mieszkał. 
Soliman  powinszowawszy  królowi  Zygmuntowi  zwycięztwa 
dziwował  się  temu,  że  tak  małym  barzo  ludem  tak  wiel- 
kie wojsko  wołoskie  poi^ażone  było.    Posłał  zaraz  potem 


1053 

rozkazując  mu,  aby  z  krylem  Zygmuntem  pokój    zawżdy 
chował  a  granic  jego  potem  nie  sięgał. 

Po  tej  porażce  Wołochów  Jan  Tarnowski  hetman, 
zostawiwszy  w  Pokuciu  część  źołnierzów,  do  Lwowa  a 
potem  ido  Krakowa  do  króla  przyjechał,  a  oddawszy  pa- 
nu bogu  chwałę  trzy  proporce  w  kościele  L  Stanisława 
na  pamiątl^ę  tego  zwycięztwa  zawiesił.  Potem  mu  na 
sejmie  przyszłym  względem  tej  posługi  pozwoleń  był  po- 
bór po  2  groszu  z  łanu.  Co  żadnego  przedtem  ani  po- 
tem hetmana  w  Polsce  niepotykało.  A  oni,  co  w  Poku* 
ci  u  byli  zostawieni,  kilkakroó  do  ziemi  wołoskiej  wtar- 
giwali  i  liiemałc^  korzyść  z  tamtąd  wynosili;  czego  gdy  już 
nazbyt  bywało,  zasadzili  się  na  nie  Wołosza  i  rotę  jedną 
zbiwszy  rotmistrza  poimali.  Także  król  Janusz  widząc,  ^  -, -z^ 
źe  ciężko  wołoskiemu,  i  żałując  jego  upadku,  posłał  do  P 
króla  Zygmunta  biorąc  mu  stanie. 

Natenczas  sejm  w  Krakowie  był  złożon  na  dzień 
L  Mikołaja,  który  się  nie  skończył  aż  w  roku  1532.  Ka 
którym  posłowie  książęcy  dnia  28.  stycznia  wzięli  tę  od- 
powiedź: naprzód  co  się  tkło  elekcyej  królewskiej,  której 
się  domagali,  tedy  że  to  prawem  koronnem  i  zwyczajem 
dawnym  ostrzeżono  jest,  aby  żaden  wyższego  stanu  do 
elekcyej  niemial  nic  okrom  rad  a  stanów  koronnych, 
przetoż  i  książę  pruskie  niemoże  do  tego  należeć.  Potem 
około  apologiej,  którą  był  chciał  wydać  książę  pruskie 
naprzeciwko  mistrzowi  pruskiemu,  taki  mu  respons  dano: 
że  acz  przystoi  każdemu  o  sobie  dawać  sprawę,  ale  wda- 
wać się  w  apologie  takie,  które  mogą  wiele  ludzi  obrazić, 
a  zwłaszcza  ludzi  starożytnej  wiaiy,  tedy  nie  zda  się  rzecz 
książęcia  godna,  ale  profesorów  szkolnych.  Potem  co  się  . 
tkło  posłania  do  sądu  komornego,  tedy  mu  do  tego  król 
nie  radził;  chocia  naprzodku  inaczej  się  zdało. 


1054 

Tegoż  czasu  Christiernus  król  duńsk?,  który  byl  wy-- 
gnan,  znowu  się  o  królestwo  duńskie  kusił  i  wojska  zbier 
rai;  lecz  książę  pruskie,  iż  Frydrycha  króla  nowego  duń- 
skiego córkę  miał  za  sobą;  tedy  też  starał  się  o  tO|  aby 
szwagrowi  pomagał. 

W  dzień  trzech  królów  przyszła  prośba  od  stanów 
węgierskich  do  rad  i  rycerstwa  polskiego^  aby  do  nich 
posłali  z  pośro^ka  siebie  pewne  osoby  na  zjazd  wespryń- 
ski,  aby  sami  miedzy  sobą  naleść  mogli,  jakoby  jednego 
króla  z  ziemie  wyposażywszy  przy  drugim  się  zostali.  Te- 
goż czasu  cesarz  Karzeł  będąc  w  Regenspurku  starał  się, 
aby  Ferdynanda  z  Januszem  pojednał;  ale  Janusz  kroi 
na  padewski  zjazd  do  traktatów  niechciał  posłać* 

W  tymże  czasie  Imbraim  Basza  posłała  upomin^ąc 
się  wrócenia  rzeczy  pobranych  wojewodzie  wołoskiemUi 
zwłaszcza  dział;  ale  był  odkaź  za  wskazanie  według  po- 
trzeby przystojny.  Tegoż  czasu  gdy  się  naszych  tysiąc 
koni  z  Pokucia  do  Wołoch  werwało,  byli  oskoczeni  od 
Wołochów  i  porażeni  u  Tirasowice,  gdzie  przez  dwieście 
naszych  zginęło^  a  drudzy  ledwie  uszli.  Także  potem  dnia 
22.  lutego  przymierze  było  uczynione,  za  staraniem  króJa 
węgierskiego  Janusza,  ^  między  królem  Zygmuntem  a  Pio- 
trem WDJewodą  wołoskim  na  sześć  miesięcy  do  pierwsze- 
go dnia  maja,  a  potem  od  tego  tam  czasu  aż  do  roku; 
ale  naj dując  w  nim  defekty  wojewoda  wołoski  natenczas 
go  był  nieaprobował;  wszakże  pokój  chował,  za  napomi- 
naniem tureckiem.  Także  i  Tatarowie  się  zachowali,  nie 
tak  z  chęci  swej,  jako  dosyć  czyniąc  wolej  cesarza  turec- 
kiego; zwłaszcza  że  Oslam  sułtan  wolał  na  brata  cara 
przekopskiego  walczyć,  przeciwko  któremu  zebrawszy 
zawolskie  Tatary  uczynił  z  nim  potkanie;  ale  porażony 
będąc  uciekł  się  pod  króla.  Zygmunta  do  Czerkas,   który 


lotó 

itiu  nad  Ńiepreni  clopu^cił  mieszkać;  za  co  on  zawsze  był 
życzliwy  królowi  Zygmuntowi. 

Tegoż  roku  był  też  sejm  w  Piotrkowie,  który  krół 
Zygmunt  odprawiwszy  jechał  do  Krakowa^  gdzie  do  nie- 
go Ludwik  Gry  ty  przysłał,  daj^c  znad,  że  mu  cesarz  tu-* 
recki  zlecił  króla  Zygmunta  z  wojewodą  wołoskim  jednać^ 
k  tak  aby  po?ły  ha  granicę  wołoską  posłał,  gdyż  też  i 
wojewodzie  wołoskiemu  cesarz  turecki  kazał  posłać;  co 
kfól  chętnie  uczynił  i  posła  udarował. 

Tamże  od  Joachima  margrabię  bi*anc[ebur8kiego  ł 
Barnina  książęcia  szczecińskiego  przyjechali  posłowie^ 
Bkarząć  się  na  starostę  tuczyńskiego  o  częste  rozboje  i 
najazdy.  Przeto  król  posławszy  sobie  po  starostę  zgromił 
go;  wszakże  gdy  się  do  tego  nieznał,  żeby  to  z  jego  wie- 
dzą bydż  miało,  czego  i  przysięgą  swą  poprawił,  odpuścił 
mu  natenczas  a  na  potem  rozkazał,  aby  tego  strzegł  pil-' 
nie,  jakoby  go  w  sąsiedztwie  z  książęty  zwłaszcza  ź  po- 
"^einnymi  nie  wadził. 

Tegoż  czasu  Mikołaj  Szydłowiećki  kasztelan  serido- 
mierski  podskarbi  koronny  człowiek  cnotliwy  umarł} 
po  którym  skarb  poruczon  był  Spytkowi  Talrnowskiemu: 

Na  wiosnę  skoro  Setkirej  car  przekopski  dowie-* 
dziawszy  sif;,'iż  Oslam  sułtan  ń  Czerkas  i  wojskiem  leży, 
tam  przyciągnął;  ale  Oslara  sułtan  wczas  óśtrzeżon,  przea 
Niepr  się  przeprawiwszy  do  moskiewskiej  ziemie  ustąpih 
Zaczem  Setkierej  Czerkasy  zamek  obiegł  mając  od  Tur- 
ka janczarów  do  półtoru  tysiącu  i  dział  przez  pięćdzie- 
siąt z  sobą;  a  gdy  przez  trzynaścief  dni  mocno  go  doby- 
wając ani  strzelbą  arii  ogniem  nic  mu  uczynić  nie  mógł 
i  owszem  ludzi  siła  a  próżno  iStracił,  bo  O^tafi  starosta 
czerkaski  mężnie  się  bronił:  do  Ostafieja  wskazał,  aby  do 
niego  dla  przyjacielskiej  rozmowy  zjechał;  ale  Ostafi  nie 
dufał.     O  co   gdy  po   drugi  raz    prosił,  Ostafi  takim  oby- 

Biblioleka  Polska-    Kronika  Marc.  Bielskiego.  Id4( 


1096 

Cząjem  zezwolił;  aby  mu  kilku  zacnych  ludzi  na  zamek 
w  zakładzie  posłał;  które  gdy  posłał,  on  zjecłiał  do  niego 
ii  jedząc  i  pijąc  z  nim  miód,  pobracił  się  i  to  sprawił,  ie 
z  nieprzyjaciela  przyjaciela  królowi  Zygmuntowi  panu 
swemu  uczynił.  Zaczem  niedługo  potem  dwoi  posłowie 
z  Tatar  u  króla  byli,  od  Setkiereja  i  od  Oslam  sułtana; 
którego  już  król  miał  jako  za  swego  i  płacił  mu;  a  oa 
mu  też  służyła  gdzie  było  potrzeba. 

Roku  tegoż   Soliman,  wszystką  się  mocą  nagotowaw' 
szy    i  matkę   pożegnawszy  i  swe  nabożeństwo    pogańskie 
odprawiwszy,   chcąc  odrazić  króla  Ferdynanda  od  króle- 
stwa węgierskiego  z  Konstantynopola  dnia   17.  maja  wy- 
ciągnął, Dunajem  wzwodę   działa  i  żywność  prowadzać,  i 
przyszedłszy  do  Alby  zamku  swego,  dowiedzis^  się,  że  ce^ 
sarz  z  królem  Ferdynandem  i  ze  wszystką  rzeszą  w  Aus- 
purku  sejmują;   co   niejako   obeszło  Turczyna,    zwłaszcza 
iż  wiedzicd  szczęście  cesarza  Karła,  który  możnego  ki*óla 
francuzkiego   był   poimał,  i  wiedział  moc  jego,  także  ligi 
panów   chrześcijańskich    się   bał;   przeto,   by   go  było  nie 
wstyd,  wróciłby   się   był  rad,  jednak  już  mu  było   nielża 
jedno  to  czynić^  na  co  się  udał.  Zatemże,  cokolwiek -byjo 
między  rzekami  Sawą  i  Drawą,  szablą  i  ogniem  okrutnie 
zwojowtJ.    Dosiągł  i  Karyntyej   i  Styryej  na   niektórych 
miejscach  tak,  iż  jedno  we  13  mil   od  Wiednia  był;  tam 
s7ę  z  obozem  okopawszy  czas  niejaki  czekał,  a,  żeby  nie 
próżnowi^,  Ginca  miasta  z  zamkiem,  które  od  obozu  jego 
niedaleko  leżało,  dobywać  kazał;  lecz  iż  tam  było  siedm- 
set  rycerskich  ludzi,  tedy   ci  mocnie  strzelbą  zamku  bro- 
niąc  w    Turkach  tak  wielką   szkodę   czynili,  że  odstąpić 
musieli.  Cesarz  Karzeł  dowiedziawszy  się  o  Solimanie,  ze 
Włoch  trzydzieści  tysięcy  Włochów  i  Hiszpanów   z  Anto- 
nim Lewą  dosjiągł,  z  Niemiec  też  ludzi  miał  dosyć,  także 
z  Flandryej  i  Branbacyej  jezdy  i  knechtów,  także  z  Icró- 


1057 

lem   Ferdynandem  bratem  z  Auspurku  do  Begenepurlm 
Dunajem  przyjechał,   przybyło  mu  też  i  Polaków  dobrze 
ćwiczonych  trzy  tysiące;  wszyscy  się   u  Wiednia  po  le- 
'wej  stronie  Dunaja  ściągnąwszy  położyli.     Soliman  gdy  o 
tern  usłyszał,  chocia  jeszcze  nie  była  tego  potrzeba  i  mie- 
siąc wrzesień  był  suchy,  nazad    do  Węgier  jął  uciekać   i 
do  Budzynia  si^  wrócił.     A  niżli   się  ruszyć  miał,  wysłał 
był  dwanaście  tysięcy  Turków,  aby  rakuską  ziemie  wojo- 
wali; którzy   gdy  się   dowiedzieli,  że  ich  cesarz  odjechał, 
z  łupem  i  więźniami  za  nim  przespieszali,  ale  ich  Polacy 
z  Węgry  na  lekkich  koniech  dogoniwszy  tak  dobrze  gro- 
mili, że  ich   na  miejscu  dziewięć  tysięcy  poległo.     Gdzie 
Polacy  wielką  sławę  odzierżeli  i  onym   prawie  samym  to 
zwycieztwo  przyznane  było.  Cesarz  i  król  Ferdynand  dnia 
23.  września  do   Wiednia  przyjechawszy  gdy  się    dowie- 
dzieli, że  nieprzyjaciel  uciągnął  a  prawie  upuszczon,  z  te- 
go* byli  barzo  żałośni  i  niczem  się  w  tem   ciągnieniu  nie 
pocieszyli,  jedno  tą  posługą   Polaków,  którzy   od  cesarza 
tamże  uczciwe  podarowanie    odnieśli,  i  tak  cesarz  wojsku 
zapłaciwszy    do  Wołoch  potem    do  Hiszpanie]   odjechał. 
Tak  było  zwątpiono  w  Turcech  o  cesarzu  Solimanie,  i  już 
była   ta   powieść  w    Konstantynopolu,   iż  jest   porażony 
z  wojskiem.  Jakoż  temi  czasy  i  Andrzej  de  Auria  hetman 
wodny  cesarski  do  Greciej  przypłynąwszy,  Walone  w  Epł- 
rze  i  Koronę  w  Peloponesie  wziął,  i  Turkom  wiele  szko- 
dy poczynił,  okręty  w  porciech  potopił,  działa  pobrał,  Ko- 
ronę Hiszpany  osadził,  i  tak  z    wielką  korzyścią  się  na- 
zad do   Włoch  wrócił.   Kometa  też  natenczas  przez  pięć- 
dziesiąt dni  gorzała. 

A  gdy  się  Soliman  do  Konstantynopola  wrócił,  po- 
słał do  niego  król  Zygmunt  o  przymierze  Piotra  Opaliń- 
skiego herbu  Łodzią  kasztelana  łędzkiego,  które  mię- 
dzy Zygmuntem  i  Solimanem  i  międy  syny  ich,  Zygmipą- 


1 


JQ68 


tem  IŁ  a  Mastftfą  było  postanowione;  Soliman pomocna 
nieprzyjacfioły  jego  obiecował^  acz  jej  król  Zygmunt  nie 
żądały  w  tern  też  sobie  upewniał  króla  Zygmunta,  żeby 
jego  nieprzyjaciołom  jawnie  i  tajemnie  nie  pomagał,  & 
on  także  to  obiecid  czynić  i  tamże  zaraz  srodze  zakazał 
przekopskiemu  i  wołoskiemu,  aby  szkody  żadnej  nie 
4mieli  się  ważyć  w  Polsce  czynić. 

Na  końcu  tegoż  roku  było  z  Moskwy  poselstwo  oko- 
ło szkód  pogranicznych,  aby  ich  król  niedopuścił  czynić 
a  rozkazał  statecznie  przymierze  chować,  kupcom  jego 
aby  wolno  wszędzie  był  przejazd;  ale  iż  się  z  strony  mo- 
skiewskiej większe  krzywdy  najdowały,  król  Zygmunt 
uznanie  tych  rzeczy  odłożył  do  komisarzów  zobopólnych 
pogranicznych* 

Z  Przekopa  też  od  Oslam  sułtana  poseł  przybieżał, 
który  po  wygnaniu  Sedkiereja  carzem  znowu  został,  ofia- 
rując stateczną  przyjaż%  wszakże  o  zwykle  upominki 
prosząc,  aby  niemi  ułany  i  murzy  od  czynienia  szkód 
w  Polsce  i  w  Litwie  hamować  mógł;  ki*ól,  państwa  mu 
tego  chętnie  życząc  i  winszując,  posły  swe  z  posły  jego 
wyprawił    i  upominki  zwykłe  posłał. 

W  tymże  czasie  Krzysztof  Sźydłowieoki  kasztelan 
Rakowski  i  kanclerz  koronny,  gdy  dziatki  jego  wszyst- 
kie pomarły  bez  potomstwa,  z  .świata  szedł,  który  w  le- 
gacyach  u  cesarza  Maksymiliana  i  inszych  królów  i  ksią- 
żąt bywając  wielką  posługę  koronie  czynił  i  sobie  sławę 
taką  zjednał,  iż  król  francuski,  król  angielski  i  król 
Władysław  węgierski  w  wielkiem  go  poważeniu  mielL 
Imienia  po  nim  wielkie  z  białemi  głowami  w  cudze  do- 
my się  obróciły;  w  Wielkim  Opatowie,  który  on  pobudo- 
-wai  i  wały  koło  niego  suł,  pochowan  jest. 

Koku  1633  sejm  był  w  Piotrkowie  na  dzień  trzech 
królów,  ale  barzo  niezgodny.    £o  z  Srzody  sejmiku  wiel- 


1059 

Ł  opolskiego  żadnych  posłów  nie  bjlo,  a  aendomierskiegOi 
kujawskiego  i  łęczyckiego  województw  posłowie  powie- 
dzieli^ że  bez  nieb  niczego  pozwolić  nię  mogą;  inszych 
dziewięć  województw  posłowie  z  radami  się  zgodzili  i  po- 
datek na  obronę  pozwolili  tym  obyczajem,  aby  to  zj^izdy 
^łównę^  kolski  \  noiyomiejski|  aprobowały;  co  złym  przy- 
kładem na  potomne  czasy  zostało,  to  jeąt,  aby  takie  sej- 
milsi  sejmu  poprawować  miały;  ale  iż  królowi  szło  nawię- 
cej  o  to,  aby  granice  puste  bez  żołnierza  nie  zostawały, 
musiał  rftd  nierąd  |ia  to  zezwolić.  Czego  nikt  inszy  przy- 
czyną nie  był,  jedno  Wielcy  Polacy, 

Na  tym  sejmie  })yło  poselstwo  od  cara  przekopskie- 
go  Oslam  sułtana,  którem  przyjaźń  potwierdzał,  upomin- 
ków jednak  zwykłych  się  upominając,  gdyż  wielkim  kosz- 
tem swym  swoje  murzy  i  ułany  od  d^apierstwa  państw 
koronnych  zatrzymawa.  Był  z  tymiż  posły  i  Ostafi  sta- 
rosta czerkaski,  który  do  rady  przywiózł  wielkie  kule  od 
strzelby  tatarskiej,  którym  się  mężnie  na  czerkaskim  za- 
meczku obronił;  za  co  mu  król^  biskupi  i  panowie  wszys- 
cy dziękowali  i  pieniędy  niemało  złożyli,  a  król  mu,  aby 
potem  chętliwiej  służył,  Krzyczow  i  Cieciersko  zameczki 
za  Nieprem  ku  używaniu  dał.  Tamże  w  radzie  tego  Osta- 
fieja  pytano,  jakoby  temu  zabieżeć,  aby  Tatarowie  u  nas 
tych  szkód  nie  czynili;  radził,  abychmy  na  Nieprze  dwa 
tysiąca  człeka  ustawicznie  chowali,  którzy  by  na  czajkach 
przeprawy  Tatarom  do  nas  bronili,  a  kilka  set  jezdy  do 
tego,  którzyby  im  żywność  obmyślali;  do'  tego,  jako  na 
Nieprze  jest  wiele  takich  ostrowów,  żeby  na  nich  zamki 
zabudowano  i  miasta  zosiadały.  Podobida  się  ta  rada 
wszystkim,  ale  przedsię  nic  nie  stało.  Zatem  do  rady 
był  wprowadzeń  poseł  turecki  Ki erdej,  poddany  królewski, 
jedno  że  się  był  poturczył;  ten  od  cesarza  tureckiego 
pozdrowiwszy  króla  i  wszystkiego  mu  dobrego  i  szczęsli- 


1060 

wogo  jako  bratti  powinszowawszy  opowiadał,  jako  mu 
się  przeszłego  lata  podług  myśli  wszystko  zdarzyło  w  Wę- 
grzech, i  jako  nieprzyjaciela  swego  Ferdynanda  szuksl 
po  ziemi  jego  wszędzie,  a  niechcial  mu  się  na  plac  sŁawii, 
zaczem  cokolwiek  było  włości  jego  między  Drawem  i 
Sawem  rzekami  spustoszywszy,  nawet  Styryę,  Karniolę, 
Karyntyę  i  Rakusy  nawiedziwszy,  szczęśliwie  odjecłiał  i 
i  w  dobrem  zdrowiu  do  domu  się  swego  zwrócił.  Na  co 
mu  respons  taki  dano:  iź  cesarz  Soliman  miał  szczęście 
na  nieprzyjaciela  swego  i  szczęśliwie  a  w  dobrem  zdro- 
wiu z  swem  wojskiem  wszystkiem  do  domu  się  wrócił: 
król  Zygmunt  wielce  się  z  tego  raduje  i  wszystkiego 
dobrego  i  szczęśliwego  także  jemu  jako  bratu  i  samsiado- 
wi  swemu  życzy.  Uczęstowany  i  udarowany  potem  posri 
odjechał.  A  Oslam  sułtanowi  upominki  zwykłe  obieca- 
ne. I  tak  król  Zygmunt,  mądrze  sobie  poczynając  z  tern 
pogaństwem,  rządny  pokój  miał  od  nich  i  nie  tak  często 
mu  z  niem  do  wojny  przychodziło,  do  której  się  on,  ja- 
ko  pan  baczny  i  mądry,  nigdy  nie  sięgał,  aż  za  wielkiem 
przyczyny  daniem. 

Po  sejmie  piotrkowskim  król  do  Krakowa  się  wrócił. 
Tam  do  niego  od  wojewody  multańskiego  poseł  przyjechał 
wieczny  pokój  i  przymierze  z  nim  stanowić,  co,  powie- 
dział,  że  nie  dla  czego  innego  czyni,  jedno  dla  sławy  wiel- 
kiej, cnoty  i  mądrości  jego,  chocia  nigdziej  granice  z  nim 
nie  ma. 

Z  ICrakowa  ruszył  się  król  do  Niepołomic  z  królową 
Boną  i  ze  wszystkim  dworem  na  krotofile,  gdzie  tam 
miał  niedźwiedzia  nad  obyczaj  wielkiego,  którego  z  Litwy 
przywieziono  w  skrzyni?  gdy  go  wypuszczono  w  gaju  bli- 
sko Wisły,  poszczwano  go  wielkiemi  psy  napierwej,  któ- 
re on  połamał  i  pobił  i  poranił  ich  o  sto,  chłopów  było 
o  trzysta  z  oszczepy,  którzy  mu  nie  dali  do  Wisły;  z  przód- 


lOCl 

kti  był  nie  tnęiiiy,  ale  potem  gdy  się  rozgniewała  oślep 
bieżał  na  ludzi.  Ożarowskiego  herbu  Riiwic  podkomorzego 
królewskiego  przewrócił  z  koniem*  Tarło  krajczy  pie- 
szo chciał  do  niego  z  oszczepem^  ale  mu  wydarł  oszczep 
xiiedżwiedźy  iż  padł,  ledwie  go  chłopi  z  oszczepy  przy- 
padawszy  ratowali,  i  psy  go  w  nogi  wtenczas  pokąsali. 
Puścił  się  potem  tam,  gdzie  królowa  stała,  która  ucieka- 
jąc przed  nim,  potknął  się  koń  pod  nią,  spadła  i  uraziła 
się,  bo  była  brzemienna;  tamże  porodziła  bez  czasu  syna, 
który  pochowan  zarazem  w  Niepołomicach.  Stańczyka 
też  błazna  przewrócił  z  koniem  wtenczas.  Atak,  by  byli 
nie  chłopi  z  oszczepy  ratowali,  wieleby  był  ludzi  pom«)r- 
dowal.  Król  się  śmiał  z  Stańczyka,  rzekł  mu:  Począłeś 
aobie  nie  jako  rycerz,  ale  jako  błazen,  żes  przed  niedźwie- 
dziem uciekał.  Ezekł  Stańczyk:  Większy  to  błazen,  co 
mając  niedźwiedzia  w  skrzyni  puszcza  go  na  swoją  szko- 
dę. Tenże  Stańczyk,  gdy  go  raz  chłopięta  opadli  i  z  nie- 
go suknie  zdarli,  aż  uciekł  do  króla,  powiedział  królowi 
(a  on  go  żałował,  że  go  to  odarto):  Barziej  królu!  ciebie 
drą  a  niż  mnie,  anoć  wydarto  Smoleńsk  a  przecie  mil- 
czysz4  Owa  z  błazny  szkoda  panom  żartowaó,  bo  praw- 
dę radzi  żartem  rzeką;  jakoż  to  Stańczyk  był  błazen 
osobliwy. 

Tegoż  roku  Frydrych  król  duński,  który  Chrystycma 
wygnał  i  w  wiezieniu  miał,  dnia  8.  kwietnia  z  świata 
zszedł.  A  ten  naprzód  do  królestwa  duńskiego  luterską 
wiarę  wprowadził* 

Lecie  król  Zygmunt  i  z  królową  i  Zygmuntem  mło- 
dym i  z  Izabelą  córką  do  Litwy  jechał.  Wtenczas  kometa 
długo  gorzała  na  północy,  którą  północnym  krajom  szko- 
dliwą bydź  sądzono.  Ztamtąd  do  Moskwy  do  Wasyla 
kniazia  moskiewskiego  słał,  aby  Smoleńsk  wrócił,  jeśliby 
statecznego  a  wiecznego  pokoju  chciaJj  czego  gdy  odaió- 


n 


10G2 


wił,  posłowie  wniwcb  sic  dalej  niewdawając  do  Litwy  sie 
wrócili.  Przetoż  cliyliło  się  zasię  do  wojny  i  zjazdy  dla 
tego  były,  i  na  żołnierze  podatek  pozwolono  tamże  wli- 
twie  na  trzy  lata  z  łanu  po  12  groszy; 

W  tym  czasie  Oslam  sułtan  car  przekopsld  piętnaście 
mil  od  Moskwy  miasta  nad  rzeką  Oką  moskiewskie  woj- 
sko poraził  i  z  wielkim  łupem  nazad  odszedł,  z  którą  no^ 
Wiftjj  zaraz  do  króla  Zygifiucitai  posłał  i  o  źold  proaił. 
A  gdy  po  odprawie  posłów  jego  trocłię  się  było  z  upo- 
minki omieszkało,  już  się  był  ten  polianiec  nagotował  do 
ziemie  królewskiej  i  przez  Niepr  (chociaż  natenczas  był 
wielki)  u  Tawanie  się  przeprawił,  za  cztery  dni  tylko; 
ale  mu  je  natenczas  prawie  przyniesiono,  które  na  dzie- 
sięć tysięcy  czerwonych  złotych  były  szacowane,  które 
upómiiiki  on  odebrawszy  odwrót  gwoli  królowi  Zygmun- 
towi do  Moskwy  uczynił  i,  dobrą  posługę  znowu  tam 
uczyniwszy,  do  domu  odjechał; 

Ósmego  dnia  miesiąca  sierpnia  Andrzej  de  Auria  z  In- 
dem cesarskim  w  Peloponezie  nad  trzydziescią  tysięcy 
Turków  wodą  i  nad  drugą  trzydziescią  tysięcy  ziemią 
wielkie  zwycięztwo  otrzymał  i,  Koronę  ratowawszy  a  if- 
wnością  opatrzywszy  i  cztery  insze  miasteczka  tamże 
wziąwszy,  do  Sycyliej  na  zimę  armatę  odprowadził. 

Tegoż  roku  Klemens  VIL  papież  morzem  do  Marsy- 
liej  sio  puścił  i  tum  sie  z  królem  francuzkim  żjechsi, 
gdzie  był  i  z  kardynały  hojnie  przyjęt  i  udarowany.  A  tam- 
że była  Katarzyna  de  Medices  księżna  florencka^  synowi- 
ca  papiezka,  za  Henryka  syna  króla  francuzkiego  w  mał- 
żeństwo zmówiona* 

A  w  naszych  stronach  przed  samą  zimą  kniai  mo- 
skiewski Wasyl  w  chorobę  wpadłszy  niedługo  potem 
umarł,  Iwaria  syna  zostawiwszy  we  czterech  lat  pod  trze- 
lui  opiekuny;  międi^y  którymi  był  Michał  Gliński,  które- 


1063 

Wasyl  z  flłttgiego  wlezienia  wyzwoliwszy  w  takie)  ła- 
sce naostatek  miał,  że  jego  synowicę  był  pojął,  i  wielkie- 
mi  go  majętnościami  opatrzył;  ale  mu  tego  wszystkiego 
po  śmierci  Wasylówej  niedługo  potem  wytcłmęło,  bo  Je- 
rzy i  Andrzej,  Iwana  dziecięcia  stryjowie^  gdy  3ię  ku  opa- 
nowaniu stolice  mieli-  jego  jako  jednego  z  opiekunów,  ma- 
jąc gb  podejrzanym  dla  jego  rozumu,  żelazem  .okowaue^ 
g9  do  ciężkiego,  więzienia  podali*  Także  za  temi  początki 
długo  w  Moskwie  l^okoju  nie  było. 

Tegoż  czasu  Rozbójnicy,  ,  odpowiedziawszy  ziemi  cze- 
skiej i  rakuskiej,  otrzymali  zamek  Niedziedza  pod  Mi- 
chałem z  Spiszą  Hiieszczanińem  z  Krakcwa.  Byli  ci:  Ka- 
funk.  Opel,  Sirtoń,  Fluk,  Minkwie  Niemiec,  między  któ- 
rymi byli  też  dnidzy  Czechowie,  którym  król  Ferdynand 
zlibrał  iinienię  dawś^^y  im  winę  q  tp^  jakoby  fałszywe  ta-* 
lery  kowali.  Nanosili  na  ten  zamek  ludzi  z  Czech,  z  Szląz- 
ka,  z  gór  tarnowskich  barzo  wiele,  ktQre  szacowaji.  Pobra- 
li też  i  Bytoińiańy^  ale  ^wyskakowali  ókńeta  i  połamali 
szyje.  Potetn  Kafunkę  poimano  i  upieczono  na  żelazny n^ 
koniu^  drudzy  się  róźbieżelj,  tylko  sam.  Minkwią  został 
na  zamku  Niedziedzy*  Pod  którym  Zasię  chłop  Lękawa 
Wołoszyn  wziął  ten  zamek  i  przedał  go  ijaroszowi  Ła- 
skiemu. Chciał  go  potem  Minkwie  dobywać  pod  Łaskim, 
tAe  na  tem  utracił,  bó  mu  Łaski  poimał  knechty  pod  Po- 
doleńcem  i  niewypuścił,  aż  przysięgali,  nigdy  broniej  nie 
pódfiosić  ńa  Polaki.^  .       . 

Roku  1534  był  sejm  w  Piotrkowie  na  dzień  trzech! 
królów  w  niebytności  królewskiej,  który  natenczas  był 
w  Wilnie,  bo  i  z  Tdtar  i  z  Wołoch  niepewpy  był  pokój. 
Na  którym  podatek  ńa  obronę  był  uchwalon  z  łanu  po 
16  groszy,  i  pewne  artykuły  postanowione,  z  któremi  do 
króla  Zygmunta  do  Litwy  było  posiano,  aby  je  potwier- 
dził. 

Biblioteka  Polska.  Ki-onika  Mr.  Bielskieg^o/  i3'^ 


1064 

A  tymcśfaśem  Litwie  się  przeciwko  Moskwie  rzaJnfef 
f&rtuniło;  bo  gdy  dano  zna<S/że  Moskwa  zniomałem  woj- 
skiem ciągniey  oni  przeciwko  nim  się,  nic  niemieszkajac, 
wyprawiwszy  bitwę  z  nimi  zwiedli  niedaleko  Starodiibiu, 
i  one  na  głowę  porazili.  Wojsko  moskiewskie  dwu  hetma- 
nów miało,  jeden  na  placu  został,  drugi  żywo  w  ręce  przy- 
szedł. Potem  wojsko  liasże  oną  bitwę  wygrawszy  pod  Sta- 
rodub  przyszło;  miasto  wzięli  i  spalili^  ale  zainku  naten- 
czas lud  niemały,  który,  na  nim  był,  obronił.  Potem  pod 
Radohoszczem  w  ziemi  siewi^rskiej  obóz  poło^.yli,  i  tam 
się  naszym  dobrze  wiodło^  Radohoszcz  wybrali  i  spalili  i 
zamek  zburzyli,  tysiąc  Moskwy  pobili^  wojewoda  z  zam- 
ku z  żoną  i  z  dziećmi  wzięty.  Potem  się  na  dwoje  woj- 
sko rozdzieliło/  jedna  go  część  z  wojewodą  kijowskim  ku 
Czerniejewu  poszła  a  druga  się  ku  Smoleńsku  obróciła^ 
gdzie  często  Moskwę,  acz  potrosze^  bijąc  Smoleńsk  miasto 
spalili]  lecz  się  o  zamek^  który  z  drugą  stronę  Niepru  le- 
ży i  ż  ludźmi  dobrze  opatrzony  był,  nie  kusilii  Zatem  na 
zimę  rozpuszczone  wojsko.  Wtenczas  też  dwa  znaczni  lu- 
dzie z  Moskwy^  Iwan  Łącki  i  Bielski,  do  króla  Zygmun- 
ta zbiegli;  oba  byli  wdzięcznie  przyjęci  i  tnajętnoseiami 
^  Litwie  według  stanu  sw^go  opatrzeni  i  do  rad  taje- 
inniejszych  używani.  Łącki  pojął  Połubińskę,  z  którą  miał 
dwu  synówj  Teodora  i  Hreora.  Używał  własnego  herbu.  Le- 
dwie Litwę  do  domów  rozpuszczono,  ali  też  Moskwy  ty- 
siąc koni  na  Dźwinę  niespodziewale  przypadłszy  Połock 
i  Witebsk  spalili  i  kilka  wsi  ktemti  wybrawszy  nazad 
tiszli.  .. 

Tegoż  czasu  na  kilkuńaściti  miejscach  w  Podoili  i 
wcRusi  (z1vłaszćża  za  ustawicznem  tiim  mieszkaniem  Ja^ 
ha  Tarnowskiego  hetmana  wielkiego,  na  którego  się  po- 
graniczni nieprzyjaciele  oglądali)  zamki  oprawiono  były 
i  miasteczka  się  wałami  otoczyły;  między  któremi  te  cel- 


^065 

niejsze  były:  Chmielnik;  który  sam  Tarnowski  tam  leiąo 
z  wojskiem  oprawił,  a  Trębowlę  Tęczyński  ka&ztelan  kra- 
kowski. Medykę  zasię  Kmita  wojewoda  krakowski,  Pro- 
f^lińik  też,  Radocliów,  Dynów  Wapow«kich  miasteczko^ 
i  incj^e  miejsca  natenczas  zoprawiano. 

Wjesieni  nagotowało  się  było  dziesięó  tynięcy  Tata- 
rów do  Rusi  i  do  Podipla  wtargnąć,  ale  iż  od  więźniów 
medzieli,  ie  niem^o  żołnierzów  z  hetmanem  leży,  odwrót 
uczynili,  potem  i  ^a^ławskL^  przedmii^ści^  spaUwszy,  z  pią- 
ciąnascie  tysięcy  więźjdiów  odeszli. 

Tejże  jesieni  Elijoąunt  YII.  papież  nie  do  końca  spo- 
kojny  umarł.  Po  którym  obrany  był  Aleksander  Famezy, 
człowiek  cnotli\fy  i  uczony^  który  Paweł  IIŁ  był  nazwa- 
łby. A  ten  zgodę  czyniąc  między  pany  chrzę^ijańskimi; 
wszystkie  do  podniesienia  «tatec2ąiej  wojny  przeciwkp 
Turkowi  wiódł  i  niemałym  fię  nakładem  do  tego  przy- 
czyniał. 

Na  tenże  ezas  w  Węgrzech  na  wląlkj  Aą  niepokój  za- 
niosło, bo  się  wieU^ie  familie  między  sobą  powąi&niły,  Be-, 
bek,  Cybak,  Gryty,  Łaski,  Majlat,  acz  z  różnych  a  rozma- 
itych przyczyn,  ale  z  tych  naprzedniej  szych,  że  się  jedni  z 
t.  m  ożywali,  jakoby  ich  to  boleć  naiało,  że  węgierska  ziemin 
)od  moc  turecką  niebacznie  przyszła,  druga  zasię  stro- 
na w  Turczech  zdała  się  mieć  swe  porozumienia,  zkąd 
jęli  bydż  drugijqa  podejrzeni  w  tureckich  sprawach.  Lu- 
dwika Grytego  człeka  w  Węgrzech  ^nacznego  i  gubernato- 
ra, siedmigrodzkiego  król  Janusz  używał,  który  mieszkaw- 
szy  dwie  lecie  w  Turczech  potem  się  był  wrócił  z  niema- 
łem  wojskiem  tym  snadż  umysłem,  aby  był  siedmigrodz- 
ką  ziemię  pod  moc  turecką  poddał  wytraciwszy  urzędniki 
węgierskie .  A  Bebek  iż  się  jął  udawać  za  tego,  któryby 
chciał  z  Węgier  Turki  wygnać,  i  krzyż  miasto  hasła  i  sam 
wziąwszy  i  sługom  i  żołnierzom  i  poddwyn^  swym  q#I^o- 


1066 

nieć  datrszy,  wielką  do  do  fakcyj  drogę  otworzył,  i  zatem 
do  Ferdynanda  odstąpił.  Także  Gryty  do  siedmigrodzUej 
ziemi  jecliawszy  iż  widział,  że  Emeryk  Cybak  biskup  ifa- 
radzyński  jemu  był  na  przeszkodzie/  przeto  go  przyjaciel- 
skim obyczajem  ku  sobie  wezwał;   który   gdy   w  półtora 
tysiącu  koni  przyjecliał,  nic  ąię  takiego   nie   nadziewając, 
był  od  Doczy  Janusza  zabit  po  Megeszem .  Zaczem  Gryty 
ilegiesz  obegnał,  a  Hieronima  Łaskiego   swego    wiernego 
towarzysza,  któremu  też  na  króla  było  niemiło  o  to,  że  ma 
nie  płacił,  posłał  pod  Waradzjm.    Potem  Gryty  mocą  Me- 
giesz  wziął,  którego  Majlat  ze  wszystkimi  Siedmigrodzany, 
dostawszy  dobrej  pomocy  od  wojewody  wołoskiego,  jąlw 
mieście  dobywać;  tam  Gryty  długo  się  bronił,  ale  potem  gdy 
go  Batyan  zdradził,  który  go  obiecał  Węgrom  wespołek  i  z 
Tarki  wydać,  jął  z  miasta  uchodzić,   gdzie   od  Wołochów 
był  poimańy  i  ze  dwiema  syny;  i  tak  go  przed  Majlata  het- 
mana węgierskiego  przywiedziono,   któremu  Majlat  naza- 
jutrz rano  kazał  ręce    óbiedwie  obciąć,  a  o  południu   no- 
gj,  wieczór  dopiero  głowę  mu  ucięto,  a  synowie  jego  dwaj 
iia  jednem  koniu  związani  do  siebie  tyłen\,  precz  zasłani. 
Doczy  Janusz  też  od  jednego  Turczyna  zcięty .  W  tem  po 
Hieronima  Łaskiego  król  posłał,  abo  życząc  mu  tego,  aby 
przy  Grytyra  nie  zginął,  abo  że  go  też  miśJ  za  podeżrza- 
nego  około  śmierci  Cybaka  biskupa  waradzyńskiego,  któ- 
ry do  niego  dó  Budzynia  we  trzech  set  koni  przyjechał,  z 
którym  się  kilka  dni  łaskawie  namówiwszy^  na  prośbę  je- 
go puścił  go  do  siedraigrodzkiej  ziemie;  a  gdy  Dunaj  z  swy- 
mi ludźmi  przebywszy  trochę  ujechał,  król  za  nim  Jaroc- 
kiego Polaka  herbu  Rawie  2śnowu  posłał,   aby  się  z  kil- 
kiem  osób  jeszcze  do   niego  wrócił;  on  tak  uczynił,   lecz 
skoro  wszedł  na  zamek,  zaraz  mu  gmach  ukazano,  w  któ- 
rym z  jednym  sługą  a  z  kucharzem  zostać  musiał.   Bady 
koronne  ą  zwłai^cza  powinowaci  w  Polsce  gdy  się  dowie- 


1007 

fłzioli,  7J5  HJoronira  Łaski  wojewoda  sieradzki  w  więzie- 
niu, Mikołaja  Rusockiego  herbu  Korab  kasztelana  biechow- 
skiego  do  króla  Janusza  wyprawili  żądając,  aby  był  wy- 
puszczeń; pisał  i  król  Zygmunt  pilnie  i  ostrze .  Odpisował 
król  Janusz  wszystkim,  a  więzienie  szło  w  długą,  około 
czego  Jan  Łaski  proboszcz  gnieźnieński  i  łęczycki,  w  Pols- 
ce staranie  czynił.  Jakoż  potem  Andrzej  Tęczyński  ka- 
sztelan krakowski  z  peregrynacyej  bożogroskiej  się  zwra- 
cając króla  Janusza  nawiedził,  a  tamże  wespołek  z  Janem 
Tarnowskim  wojewodą  ruskim,  którj"  tam  natenczas  był 
też  przyjechał,  staranie  takie  uczynił,  że  Hieronim  Łaski 
był  wolno  wypuszQzqny  i  udarowany,  a  ktemu  jeszcze 
Dobroczyn  mu  król  Janosz  dał  w  pewnej  sumie  dzierieć, 
gdzie  zaraz  z  Tęczyńskim  i  Tarnowskim  jechał,  aby  tę 
Bumę  od  mieszczan  podniósł;  czego  gdy  mieszczanie  u- 
czynić  niechcieli,  związał  ich  wnetże  co  przedniejszych 
siedmi  i  przed  sobą  z  Tęczyńskim  ku  Kieszraarku  wprzód 
wyprawił,  a  sam  z  Tarnowskim  w  piąci  set  koni  za  nimi 
pośIedz  jechał,  trzymając  wielo  chłopstwa  na  sobie  i  bit- 
wę 2  nimi  często  a  gęsto  zwodząc,  którzy  koniecznie  więź- 
nie im  odbić  chcieli  i  tak  ich  aż  do  samej  Cisy  rzeki 
odprowadzili,  którą  przebywszy  na  koniech  do  Kieżmarku 
w  cale  wszyscy  przejechali,  a  potem  do  Polski. 

Tegoż  czasu  wzięła  moc  sekta  nowokrzczeńska,  któ- 
rej był  głową  krawiec  Hans  von  Lej  den,  który  złączyw- 
szy się  z  wielą  ludzi  swowolnych  w  Westfaliej  Minster 
miasto  zacne  biskupowi  tego  tam  miejsca  odjął  i  ono  opa- 
nował, z  wielą  inszych  dzierżaw;  a  ten  Hans  pisał  się 
królem  izraelskim  i  wszystkiego  świata.  Cokolwiek  czy- 
nił, by  też  nagorszego ,  wszystko  powiedział,  że  tak  ociec 
kazał,  pana  boga  rozumiejąc,  ale  ten  boga  ojcem  nie  miał, 
którego  uczynki  diabelskie  były.  Już  byli  i  Amsterdam 
celniej  sze  miasto  w  Holandryej  chytro  ubieżeli  i  na  ratu- 


1068 

Fzu  się  zawarli;  których  burmistrz  i  z  radą,  co  natęgłur 
pi^l  a  sprośną  sektę  nie  pozwalali,  poimawszy  a  sąd  o 
nich  osadziwszy,  jako  łotry  na  gardlech  karah  Potem 
ono  łotrostwo  porażone  było,  a  wódz  ich  Hans  Lej  den 
król  izraelski  z  drugimi  dwiema,  z  których  j^de^  cię  zwał 
duchem  świętym,  osądzeni  na  gardło. 
^,(  Roku  1535  w  miesiącu  lutym  było  poselstwo  u  kró- 

\^  la  w  Wilnie  od  ksiąźęcia  pruskiego,  dawając  znać  o  pra- 

ktykach krzyżackich  i  prpsząc  pomocy.  Było  i  drugie 
poselstwo  dnia  14.  marca,  od  Joachima  margrabię  bran- 
deburskiego,  który  prosił  o  królewnę  Jadwigę  Joącliimowi 
synowi  margrabi  brandeburskiemu,  co  otrzymał. 

Tego  pząsu  Moskwa  trzemi  wojski  zimie  przez  błota 
i  wody  wiadomemi  drogami  przyszedłszy  tak:  głęboko  byli 
w  Litwę  we«zH,  aż  się  o  Bracław  ośmnaśeie  mil  od  Wil- 
na oparli  i  do  Wilna  ciągnąć  chcieli;  ale  się  tam  o  króla 
dowiedziawszy,  rozumiejąc,  Łą  h^z  ludzi  nie  jest,  nazad 
odeszli.  A  i|ad  tymi  ludźmi  był  najwyższym  sprawcą  Ow- 
czyna  opiekun  kniazia  moskiewskiego,  który  okrucieństwo 
takowe  czyuić  dopieszczał,  że  dzieci  małe  na  koły  wtykać 
kazał.  Król  za  tą  nowiną  Litwę  wzbił  i,  aby  nieprzjja- 
cielowi  drogę  ząęó  mogli,  r  >zkazał ;  al©  oni  pierwej  dopsr 
dli  granice  swej,  niźli  im  naszy  drogę  zaskoczyli.  Go  żo 
się  zimie  naszym  nie  powiodło,  na  lato  się  lepiej  nagoto: 
wali,  bo  z  Polski  ludzi  siedm  tysięcy  przyszło  z  Janem 
Tarnowskim  hetmanem  wielkim  i  z  Andrzejem  z  Górki 
kasztelanem  kaliskim;  aczkolwiek,  i  ci  niż  przyszli,  Ostafi 
starosta  czerkaski,  kozaków  trzy  tysiące  mając,  długo  i  szs: 
roko  w  marcu  moskiewskie  ziemie  wojował. 

W  kwie^aiu  do  Gdańska  posłani  byli  od  króla  posłor 
Mie,  Jan  Dantyszek  biskup  chełmiński  i  Jeży  Bażyński 
wojewoda  malborski,  aby  się  dowiedzieli,  jeżli  się  Gdań- 
sisczanie  zachowiiją  wedłijg  przysięgi  swej  i  jeźliby  wńfi 


1069 

ihoWu  jakie  nowe  sektyf przyjmowali.  Ale  <>JanBźczdnio 
tam  natenczas  dobrą  i  przystojną  liczbo  dali,  że  tema  obo- 
Jemu  dosyć  czynią  według  powinności  swej. 

Ki^óiowi  Zygmuttowi  mlodsżema  chowano  preceptora 
Wiocha  Sikulusa;  jedno  się  to  śtanoin  niepódobalo^  i^-e  tak 
już  podrastającego  matkft  przy  ftobie  bawiła,  z  czego  od 
stanów  król  był  napominan.  ZatemŹe  przyszło  do  tego, 
że  Piotr  Opaliński  kasztelan  lenditki  był  królowi  młode- 
mu dany  za  ochmistrz^,  aby  tnłódość  jego  na  pieczy  iniał 
i  tego  doglądał,  żeby  niepotrzebnemi  rzeczatni  król  się  nie 
bawił  i  uczciwych  nauk  żeby  pilnował. 

Tegoż  też  czasu  senatorowie  koronni,  a  zwła8żci2śa  za 
początkiem  Tomickiego  biskupa  krakowskiego,  Zygmunto- 
1vi  II.  to  imię  Augustus  dawać  pocięli. 

Przyniesiono  natenczas  list  od  papieża  l^aWła  III. 
do  króla  Zygmunta^  w  którym  wypisował  niechrześci- 
jańskie prawie  postępki  Henryka  króla  angielskiego  —  ja- 
ko żonę  swoją  Uczciwą,  ciotkę  cesarską,  dla  cudzołożhice 
jporzuciłj  jako  Jana  kardynała  koplieńskiego  i  Mora  kan- 
clerza swego  dał  ściąć  i  wiele  inszych  rzeczy  pobroił  —  żą- 
dając przytełn,  aby  król  Zygmunt  jako  ojeti  dtichowneniu 
a  pasterzowi  tego  żałować  pomógł  a,  gdzieby  nań  przy- 
szło, aby  to  królowi  angielskiemu  pokazował,  co  się  słu- 
sznie niechrześcijańskiemu  człowieku  polsazać  ma. 

Król  na  początku  lata  z  Litwy  do  Polski  przejechał 
i  na  wesele  królewny  Jadwigi  córki  swej  króla  Janusza 
Wzywał,  gdzie  zalecał  mu  Hieronima  Łaskiego  i  prosił  za 
tiim,  aby  mu  piętnaście  tysięcy  czerwonych  złotych,  które 
ha  Dobrocinie  miał,  obliczone  były.  A  naszy  potem  ścią- 
gnąwszy się  z  Litwą,  nad  którymi  był  starszy  Radziwiłł 
wojewoda  wileński ,  obiegli  Homel  zamek  na  granicy 
w  siewierskiej  ziemi  i  wzięli  go.  Potem  ciągnęli  do  Sta- 
roduba,    wywiedziawszy    się,    iż  się  tam  zawarł  Ov.  czyna, 


1070 

obegnali  w  koło  i  ddbywali  pilnie.  Z  Starodobu  się  ież 
dobrze  bronili^  bo  ich  tam  wiele  było  w  zawarciu  i  za- 
mek był  dosyć  mocny,  zwłaszcza,  że  z  drzewa  dębowego 
w  izbice  zrobiony  i  przetoż  mu  kule  mało  co  wadziły;  ai 
naszy  pod  zamek  prochy  zasadziwszy  zapalili  prochy, 
które  on  parkan  z  gruntu  wyrzuciły  i  do  zamku  dziurę 
uczyniły,  do  której  lud  pieszy  ku  szturmu  Tarnowski  pu- 
ścił* ha  dwti  miejscach,  a  gdy  zamek  od  onych  prochów 
sję  zapalił,  musiała  się  Moskwa  z  niego  sypać.  Tam  wiel- 
ki lud  pobrano,  skarbów  i  wielkich  rzeczy  niemało  dosta- 
no, lecz  tego  więcej  pogórzało.  Poiman  Owczyna,  Sjcz- 
ki,  Kołuczow  i  wielu  innych,  iż  mało  nie  przewyższali 
więźniowie  naszych;  Przeto  Jan  z  Tamowa  hetman  zwierz- 
chni kazał  ścinać  wszystkie  stare  i  mniej  godne^  a  tylko 
co  celniej  ^ze  zośtawiooe;  Którą  no  Winę  na  wesele  kró- 
lewny Jadwigi  z  Joachimem  margrabią  brandęburskim  gdy 
do  Krakowa  królowi  przyniesionej  był  z  niej  barzo  po- 
cieszon  i  zasłużone  żołnierzom  zapłacić  kazid  i  jeszcze  nai 
półtrzecia  kwartala  służbę  im  przypowiedsdid; 

W  tymi  też  czasie  Chrystyna  Szydłowiecka  panną  Ja- 
nowi książęciu  monsterberskiemu  hetmanowi  szlązkiemu 
w  małżeństwo  dana. 

W  miesiącu  wrześniu  przyszły  listy  z  Turek  od  So- 
limana  ćosarza  do  rad  koronnych,  pełne  żałości,  jakoby 
isa  nowina  do  jego  uszu  dość  miała,  żeby  król  Zygmunt  I. 
i  z  Zygmuntem  II.  synem  swym  pomarła  napominając  ra- 
dyi  aby-— jeźli  się  to  stało,  czegoby  barzo nierad  słyszał  i 
odmiany  by  tej  nowiny  sobie  życzył  —  tak  o  sobie  radzili, 
jakoby  sobie  króla  pożytecznego  obierali,  ofiarując  im  po- 
moc, jeżKby  jakiego  nieprzyjaciela  na  się  mieli.  Pano- 
wie odpisali:  że  królowde  obadwa  z  łaski  bożej  żywi  i 
zdrowi,  wszakże  dziękowali  za  pokazanie  takiej  życzli- 
wości. Toż  i  sam  król  uczynił.    Potem  do  Turek  medhi- 


1071 

go  posł&no  Jśna  Oclesklego  ż  listy  dwojego  przymierza,  z 
^olimanem  ojcem  i  z  synem  jego  Mustafą.  A  do  Fer-' 
dynanda  króla  rzym^kiego^  węgierskiego  i  czeskiego  Sta- 
nisława Tarła  kanonika  krakowskiego  sekretarza  królew-* 
skiegO)  około  komislej  pogranicznej  szląskiej,  także  i  około 
łotrostwa,  którego  się  było  na  granicy  ż  obu  stron  na- 
mnożyło., 

W  Krakowie  dwa  mandaty  publikowane  były,  jeden 
przeciwko  nowokrzczeńcom  a  drugi  przeciwko  rozbójni- 
kom^ którzy  przy  granicach  szląskich  ludziom  i  miastom 
pewnym  odpowiedziawszy  jeździli. 

Natenczas  też  Piotr  Tomicki  herby  Łodzią  biskup 
krakowski  w  piątek  przed  wszemi  świętymi  umarł,  po  któ- 
rym Jan  Latalski  Prawdzie  nasz  biskup  poznański  bisku- 
pem krakowskim  zost^.  Utbarł  także  i  Maciej  Drzewic- 
ki herbu  Ciołek  arcybiskup  gnieźnieński,  po  którym  An- 
drzej Krźycki .  herbu.  Kotwic  biskup  płocki  arcybiskupem 
został.  Płockim  biskupem  po  Krzyckim  został  Jan  Cho- 
jeński  herbu  Habdank  biskup  przemyskie  a  biskupem  prze* 
myskim  Piotr  Gramrat  Sulimćzyk ;  . 

Tegoż  roku  w  jesieni  Karzeł  V .  cesarz  w  A  fryce  zwy- 
cięstwo otrzymał,  i  Tunis  z  Golet^  wziął  i 

Tegoż  roku  litnarł  Bernat  Wfapowski  kantor  krakowski, 
co  też  kronikę  polską  pisał;  leży  na  zamku  w  Krakowie, 
był  herbu  Nieczują,  który  ma  mieć  drzewo  osieczone  w  po- 
lu czerwonem,  a  krzyż  na  wierzchu.  Ludzie  w  tym  do- 
rau  bywali  opatrjsni.  Powiedaj^,  źe  ztąd  ten  herb  zowią 
Nieczują,  że  króla  Krzywoustego  natenczas,  gdy  miał 
z  Czecł^y  potrzebę,  przodek  tego  herbu  obudził  zawoła- 
wszy głosem  wielkim  przez, sen;  wyrpsł  ten  herb  od  her- 
bu starożytnego  polskiego  P^riia  abo  drzewa  także  osieczo*^ 
nego,  które  ma  bydż  bez  krzyża,  i  używają  go  tak  nid- 
które  domy. 

Biblioteka  Poslka.    Ki*onika  Marc.  Bielskiego.  IŚ^ 


Król  Zygmunt  sejm  w  Piotrkowie  na  dzień  L  Kafa- 
wjmy  złożywszy  do  Litwy  odjechał,  dla  wojny  moskiew- 
skiej. Na  który  sejm  odniesiono  na  wszystkie  artykuły 
(z  któremi  były  do  Litwy  dd  króla  z  sejmu  pierwszego 
fttany  posłały)  od  króla  respons  i  deklaradyę.  Gdzie  na- 
pierwszy  był  dekret  na  sejmie  uczyniony  około  egzekn- 
cyej  wszystkicłi  praw  i  statutów;  Drugi  dekret  był  uczy- 
niony, aby,  niźliby  Zygmimt  August  poprzysiągł  pra^a 
koronne,  wszystkie  kościoły  i  klasztory,  miasta  pruskie, 
Gdańsk,  Toruń  swoje  przywileje  i  nadania  na  blisko 
przyszłym  sejmie  kładli  i  ukazowali,  w  któryćiłi  jeśliby 
się  co  najdowido  prawu  pospolitemu  przeciwnego,  aby 
kasowano  było.  Na  tym  sejmie  żaden  pobór  niebył  ucliwa- 
lon,  jedno  pospolite  ruszenie.  Także  król/  dosyć  czyniąc 
sejmowej  uchwale,  wici  dwoje  po  koronie  rozesłał  z  Wil- 
na dnia  5.  stycznia  w  roku  pańskim  1536,  rozkazując,  aby 
byli  gotowi  przeciwko  każdemu  nieprzyjacielowi.  Staro- 
stom też  rozkazano,  aby  miasta  miały  pogotowiu  wozy 
ż  żywnością  dla  pospolitego  fusżenia  tak,  jakoby  za  trze- 
cierni  wiciami  byli  gotowi,  gdzieby  je  obrócono.  Także  trze- 
cie wici  wysłano  dnia  6.  marca,  w  których  rozkazano  się 
wszystkim  ściągnąć  do  Glinian  na  dzień  ś.  Jana  chrzci- 
ciela; wszakże  tego  dołożono,  że  jeśliby  jaki  inny  oby- 
ezaj  obrony  naleść  mogli,  niźli  to  pospolite  ruszenie:  że 
się  im  dla  tego  gieneralńe  sejmiki  składają,  na  któ- 
re do  Koła  i  do  Korczyna  byli  posłowie  od  króla; 
w  Kole  pozwolono  podatek  z  łanu  po  8  groszy,  także 
Szos  i  czopowe.  A  tak  gdy  ten  pobór  uchwalon  był,  i 
łaszenie  pospolite  niedoszło.  Także  ten  rok  niemifd  w  so- 
bie nic  godnego  pamięci  okrom  tylko  tego,  że  na  sejmie 
litewskim  Zygmunt  August  Litwie  prawa  i  wolności  po- 
przysiągł w  dzień  ś.  Marka  ewangielisty ,  a  poselstwa  nie- 
które się  odprawowiiły  do  arcybiskupa  ryskiego  i  mistrza 


1078 

SnflajDtskiego^   w  którem  przyczyniał  się  król  za  Wilhel- 
mem margrabią  brandeburskim  siestrzeńcem  swym  koadju- 
tr»rem  ryskim  i  nominatem  ozylskim,  który  mid  adwersa- 
rza Bejnalda   niejakiego  do  tego   biskupstwa ,  aby  rychło 
j.ego  sprawa  uznana  i  sądzona  była.  Do  papieża,  cesarza 
i   króla  Ferdynanda  też  był  posłań    Piotr   Opaliński  ka- 
eztęla^  gpiąźniisński,  króla.  Zygmunta  Augusta  hochmistrz^ 
Tegoż  roku  był  sejm   ssłożon   w  Krakowie    n$i   wszo 
święte,   ale  potem  był  do  s.  Marcina   pomknion,  na  któ- 
ry  król   z  Litwy  przyjechał.    W  niebytności    królewskiej 
dwie  czę4ci  zamku   zgorzały,  nowo  zbudowane  i  ochędo- 
znie  wystawione,   z  żałością    wszystkiego  ludu.    Wtenczaą 
fiię  wiele   ludzi  potłukło,  którzy  ogień   gasili,   albowiem 
eklepieiiie  ga^ik^w  na  nie  upadło  i  potłoczyłp  je  do  je- 
dnego^ zwłasze^  którzy  się  nieostrzegli^  Winowano  wtem 
księdza  Jarockkgp,  który  miął  gmachy  królewskie  wpor 
ruczeństwie,  jakoby  się  z  jego  przyczyny  miało  zazżecod 
4 wiece  w  izbie  królewskiej,  gdzie  lega);   winowano  też  i 
pisarza  w  skarbie   w  tej  rzeczy ,   iżby  od  niego  z  komina 
pod  dachówkę  mitJ:  ogień   wyniió  i  tak  się  zakraść;  ową 
pewnie  wiedzióć  niemożono,  skąd  taka  wielka  szkoda  przy- 
jBzła.  Król  gdy   zamek  zgorzały   nalazł,  mid;  to  sobie  na 
znak  sejmu  niezgodnego  i  niefortunnego,  jakoż  tak  było; 
a  trwał  ten  sejm   dni  28,  to  jest  od   dnia  12.  listopada  aż 
do  dnia  wtórego  marea  w  drugim  roku.  Tiunże  Annaksię^ 
żna  mazowiecjka  z  Stanisławem  Odrowążem  mężem  jej  by- 
ła pozwana  o  te  dobra,   które,  dokąd  panną  była,  za  do-, 
Zwoleniem  króle wskiem  w  Mazowszu  trzymała,  gdy  z  nich 
niech  ciała  ustąpić  rozumiejąc,  że  jej  po  bracia  należą;  ale 
ją  od  tego  lennem  prawem  odsądzono,  i  Odrowąż    starO'- 
stwo  lwowskie  stracił  i  Samborskie,   na  którem   że  byłą 
suma  a  odłożono  mu  ją,  także  i  BoW;  który  potem  Ęt^, 
rem  nazwano. 


^ 


1074 

Na  tymie  sejmie  dnia  6.  lutego  król  Zygmunt  Au- 
gust poprzysiągł  prawą  i  wolności  koronne,  dokładająo 
tego,  iżę  dokąd  by  ociec  jego  żyw  był,  nie  ma  używać  wła- 
dzy królewskiej,  co  i  król  sam  Zygmunt  ociec  listem 
swym  stanom  koronnym  obwarował.  Potem  około  wiela 
artykidów  była  namowa  między  posły  a  radami,  na  któ- 
rych się  wiele  zgodzili;  i  król  je  także  przyjął  okrom  nie- 
których, które  gdy  nieszły  wedle  myśli  ich,  sejm  się  roz- 
ążedł  bez  zawarcia  i  dokonania  ich.  Tamże  pieczęć  by- 
łą dana  Janowi  Chojeńskiemu  z  domu  Habdank  z  bi- 
skupstwem krakowskiem  po  Latalskim  z  domu  Prawdzie, 
który  po  ćmierci  Krzyckiego  herbu  Kotwic  na  arcybisknp- 
Btwo  był  wstąpił.  Płockie  zasię  po  Chojeńskim  biskupo- 
wi przemyskiemu  Piotrowi  Gamratowi  dano.  A  po  Jana 
Kamkowskiego  śmierci  Łukasz  z  Górki  biskupem  kujaw- 
skim zoBiai]  a  iż  na  przeszłym  sejmie,  który  był  bez  kró- 
la, wyszły  były  na  senatory  niejakie  uszczypliwe  pisma: 
tedy  edykt  krÓl  uczynił  przeciw  takowym,  coby  takie  rze- 
czy pisali,  któreby  zą  sobą  ciągnęły  obelżenie  stanu  se- 
natorskiego, zakazując  tego  pod  gardłem.  Także  i  drugi 
edykt  przeciwko  odpowiednikom  pogranicznym,  których 
się  było  zwłaszcza  z  strony  Szlązka  namnożyło. 

Gdy  się  tedy  obrona  przeciwko  nieprzyjacielowi,  zwła- 
szcza Wołoszynowi  potoczna,  przez  rozchwianie  sejmu 
postanowić  nie  mogła:  król  ż  sejmu,  jeszcze  niżli  się  do« 
konał  abo  rozerwał,  wici  po  koronie  rozesłał,  pierwsze 
dnia  19.  lutego,  wtóre  dnia  8.  marca,  trzecie  we  wtorek 
wielkanocny,  rozkazując,  aby  się  na  dzień  nawiedzenia 
panny  Maryej  do  Trębowle  ściągnęli.  Sejmiki  też  dla 
informacyej  w  powieciech  złożone  były.  Wysłano  zaras 
i  uniwerssdy,  jako  się  szlachta  w  ciągnieniu  i  w  obozie 
zachować  ma.    Wyciągnęła  tedy  szlachta 'ku  Lwowu,  król 


1075 

Bio  też  z  scnatory  ruszył.  Wtenczas  do  papieża  z  obe- 
dyencyą  był  posłań  Tomasz  Sobocki.  Gdy  król  był  we 
Lwowie  ą  szlachta  się  pode  Lwów  ściągnęła,  powstały 
wielkie  narzekania  szlachty  przeciwko  królowi  i  przeciw- 
ko radom,  tę  dawając  przyczynę,  jakoby  król  wiele  rzeczy 
czynił   ku  ubliżeniu  ich  praw  i   wolnością   a   rady,    aby 

0  to    niemówiły    abo    też    i    królowi    tego    pomagały. 

1  4la  tegoż  rycerstwo  jęło  się  zjeżdżać  na  osobne 
miejsca  w  polach,  potem  w  klasztorze  we  Lwowie  ro- 
kosz swój  mięli,  tam  wolno  mówili,  z  osobna  kto  chciał 
zdanie  swoje  powiedał,  domagając  się  tego  na  królu, 
aby  im  artykuły,  które  na  spisku  podawali,  przyjął, 
inaczej  się  niechcąc  ruszyó  przeciw  nieprzyjacielowi;  król 
im  takie  raeczy  odkładał  na  sejm  do  Piotrkowa,  obiecu- 
jąc tam  wszystko  uczynić,  coby  słuszno  było,  a  teraz  że- 
by ciągnęli  przeciw  nieprzyjacielowi;  ale  oni  niechcieli  je- 
dno zarazem  to  mieć.  Temźe  się  przedłużenie  stało,  aż 
dni  jesienne  zimne  zaszły.  Do  tego  rokoszu  i  słudzy  od 
panów  odbiegli,  zwłaszcza  szłach<;ioy,  tak,  iż  panowie 
przez  sług  zostali^  i  od  tegoż  czasu  jęli  cudzoziemce  cho- 
wać. To  obrażało  szlachtę  nabarziej,  iż  senatorowie  nie- 
którzy wetowali  na  to,  aby  różność  w  stanie  szlacheckim 
była,  to  jest,  żeby  byli  jedni  niższego  a  drudzy  wyższe- 
go abo  pańskiego  stanu,  jako  w  Czechach;  do  tego  to  je- 
szcze przystąpiło,  że  gdy  jeden  senator  znaczny  sujami 
tę  drobną  szlachtę,  co  to  była  pieszo  przyszła,  nazwał,  tako- 
wa się  żałość  w  szlachcie  poruszyła,  iż  do  takowego  roz- 
ruchu przyszło,  że,  by  go  był  sam  pan  bóg  dziwnym  oby- 
czajem a  prawie  cudem  (bo  chmura  wielka  i  powietrze 
natenczas  powstało)  nie  uśmierzył,  blisko  tego  było,  żeby  się 
była  szlachta  na  pany  rzuciła  a  posłuszeństwo  królowi 
wypowiedziała. 


107C 

Wołoszyn  za  granicą  wiedząc  pociechę    z  tego  mfal 
niemałą.      Król  z  jedne    stronę    domową  żidpscią  z}ęty, 
z  drugą  stronę  wstydem,   że  nieprzyjaciela   przez    niejio- 
^olnoBĆ  szlachty  użyć  nie  mógł,  wszakże  się  już  na  jer 
dnę  stronę   przeważyć  musiał  i   szlachtę    cną  tak   pobu- 
dzoną i  zarzewioną  Ąo  domu    puicił;  i  tak  na  posmiech 
nieprzyjacielowi  ona  wolna  wyprawa  koronna  wyszła,  gdzie 
iK  się  nic  nie  sprawiło,  ci,  co  doma  siedzieli,  tę  wojnę  ko- 
koszą nazwali.    Jednak  król  Zygmunt  aby  tak  zgpła  lo- 
da jako  granice  nie  odjeżdził,  zachowując  się   na  fortunr 
niejszy  czas    zostawił  żołiiierzów  około  dwu  tysiącu  w  Po- 
dolu  pod  sprawą  Andrzeja  Tęczyńskiego  kasztelana  poła- 
nieckiego i   Mikołaja  Sieniawskiego  kasztelana   bełskiego, 
i  tak  się  do  Krakowa  z  żałością  wrócił.  Jan  też  Tamow-r 
ski  hetman    wielki,  iż  go  pode  Lwowem  nie  uszanpwanOi 
do   domu    odjąchi^,    na    swem    iniejscu  jednak  Mikołaja 
Sieniawskiego,    o   którym    się    powiedziało,    zostawiwszy. 
A  też,  gdy  jeszcze  król  był  we  Lwowie^  posłowie  króla 
Ferdynanda  i  wołoscy  w  Krakowie  byli,  dla  przymierza^ 
gdzie  z  Janem  Chojęńskim  biskupem  krakowskim  a  z  Ja- 
nem Bonarem  traktaty  czynili  około  tego. 

Po  tern  takowem  wyciągnieniu,  które  się  królowi  nfe 
nadało,  król  na  końcu  tego  roku  złożył  sejm  na  przyszły 
rok  do  Piotrkowa,  na  dzień  trzech  królów.  Ka  ten  sejm 
ludzie  przynieśli  serca  zajątrzone.  A  iż  na  sejm  byli 
dwoi  pogłowie  obrani,  jedni  od  panów^  drudzy  od  szlach- 
ty: między  nimi  na  walnym  sejmie  były  kontencye  wiel- 
kie. Do  tego  czyniła  trudność  niemałą  sprawa  Mikołaja 
Rusockiego  herbu  Korab  kasztelana  biechowskiego,  któ- 
ry był  na  sejm  pozwany  o  zabicie  Tomasza  Lubrańskie- 
go  kasztelana  brzeskiego.  Ten  z  przyjaciół  wielką  zgra- 
ją przyjechawszy  posły  wiódł  do  tego,  jakoby  tą  ostrosd 
sądu,  na  którą  się  był  król  z  niektórymi  radami  nagotowa}, 


1077 

iiMona  byJa;  lecz  gdy  widział,  że  król  tych  rzeczy  mocno 
popiera,  kasztelan  biechowski  z  swymi  przyjacioły  z  sej* 
mu.  odjechał.  Potem  spożywano  na  sejm  kilka  osób  prze- 
dniej szych  z  szlachty^  które  miano  za  herszty  zaburzenia 
l^yowskiego,  i  byli  ilubeiń  o  to  zawiązani,  lecz  potem  ł.i- 
8k.awie  im  król,  za  przyczyną  rad,  tego  przejrzał. 

Służebni,  które  król  na   granicy  zostawił  dla  obrony, 
wjazdy  tymczasem  czynili  do  Wołoch    i  ztąd  wygnali  ko- 
rzyści niemałe,  Czamowce,  Bottiszanjr    i  inne   wśi  i   mia- 
steczka w  Wotoszech  popalili    aż  blisko  Soczawy^  Bacząc 
wołoski    szkody  swojej    gotował   się   ż  swymi  ludźmi   na 
Podole,  rozkazawszy,  by  każdy  konie  kowane  ostro   mi«ił 
dla  gołoledzi    (bo  to   było  jtiż   w  miesiącu   lutym,   a    oni 
mu   szkody  poczynili  poe.   Marcinie);     Wtargnąwszy  im 
Podole  spalił  Czerwone,  Jagielnice  dobywał,  także   Czar- 
iiokożiniec.      Przeciw    któremu    naszy   rotmistrze^  którzy 
byli  rozłożeni  po  miasteczkach  na  leży,  gotowali   się,   acz 
zgody  i  sfomości  miedzy  nimi  nie  było.     Przyszli  na  nre 
przodkiem    bez    wieści,    nie    wywiedziawszy   się    pierwej 
wielkości  i  położenia  wojska.     Andrzej    Tęczyński    staro- 
sta   rohatyński,   Mikołaj    Sieniawśki  hetman   polny   i  in- 
nycłi    rotmistrzów  kilko   stanęli  blisko  rzeki   Serety^    bo 
się  im  już  nazad  niegodziło  ustępować,  a  drugie  roty    za 
nimi  przyciągały  powoli;  Wołoszy,  których  było   do  dwu- 
dziestu tysięcy,  z  Turki,  już  w  gotowej  sprawie  stali.  Spra- 
wili   się    niiszy    ku    potkaniu,    chocia    ich    trocha    było, 
dzierżał    prawą    stronę    Mikołaj    Sieniawśki  a  Tęczyński 
lewą;  potkali  się   dobrze    Wołochowie,   mocno   w  sprawie 
stali,  zwłaszcza  Turcy,  ktemu  wielkie  czoło  uczynili  i  ko- 
nie mieli  dobre;  nie   mogli  ich  naszy  przełomie    z  trochą 
ludzi,  przeto  musieli  ujeżdżać  jako    kto  mógł   przez    rze- 
kę  Seretę,  ^iele  ich    poległo,  wiele   poimano,  znacznych 
szlachciców  przez  sześćdziesiąt    a  pacholików   pr^ci^    oi&k 


1078 

set  pobito;  między  innymi  sSabit  Wągliński  hefbu  G-odziembii 
i  Pilecki  herbu  Leliwa,  a  Włodek   Prawdzie  poimau.  Tę 
porażkę   przypisywano  niezgodzie  sprawców  naszych,  ie 
jedui  drugich   nie  slachali,  ani  też  czekali;   o  co  się  król 
frasował  na  nie  barzo.     Ta  nowina  żałoś&a  o  porażce  na- 
szych u  Seretu  przyszła  prawie  na  sejm,  która  tem    prę- 
dzej ludzie   rozróżnione    do   zgody    przywiodła..     I    takie 
na  tym  sejmie    podatek   pozwolili  z  łanu   po    12    groszy, 
artykuły    też  sejmowe  spisane  i  w  druk  podtme  były,  do 
Szli^ska^  i  do  Węgier  z  towarami  koronnemi  drogę  zawar- 
to; a  to  dla  wielkich  krzywd,   które   tam   i   nft  granicy  i 
za  granicą  ludzi  koronne  potykały.  Zaczem  dó  tego  przy- 
szło, iż  między  królem  Ferdynandem  z  strony   królestwa 
czeskiego,  Morawy  i  Szląska,  i  królem  Zygmuntem  przez 
zobopólne  komisarze,   którzy    byli    w   miesiącu    maja  do 
wielkiego  Głogowa  zesłani,  pak  ta  pewtie  były  postanowio- 
ne w  miesiącu  styczniu.     Edykt  ktemu  wydano,  aby  z  ko- 
rony żaden  szlachcip  ha  postronną  wojnę   nie   wyjeżdżaj 
gdyż  król  sam  żołnierz  ów  i  pieniężnego  ludu   potrzebuje. 
Z  tego  sejmu  do  Turek  był  posłem  Efasmus  Kretkow- 
ski  herbu  Dołęga,  kasztelan  brzeski;  którą  legacyą  to  się 
sprawiło,  że  cesarz  turecki  obawiając  się,  aby  król  Zygmunt 
wołoskiej    ziemie  nie  wziął,  wolał  go  Uprzedzić,  i  dla  te- 
go zarazem  wojsko  posiał  i  wołoską  ziemię  pod  swą  moc 
podbił.  Potem  król  też  wyprawił  tam  Jana  Tarnowskiego 
hetmcćna  ź  ludźmi   służebnymi,   tak   piesze  jako.  i  jezdę; 
który  położył  się  u  Chocimia  z  wojskiem  s wojem  miesią- 
ca sierpnia  i  kazał  kopać  podeń    chcąc  prochy   pod  mu- 
ry podsadzić,  i  mogły  był  tego  dokazać,  ale  w- tem  wo- 
jewoda szukał  zgody.     Też  i  Zygmunt  August  ruszył  się 
był  za  Tarnowskim  ku  Lwowu,  aby  swego  szczęścia  w  mło- 
dości swej  pokusił,  ale  już  tego  nietrzeba   było,    bo  krót 


F^^dynand  i  Król  JanuBs  wlolyws^r  i^ę  w  to  eiyadiiaH 
i§   wojnę; 

Natenczas  dla  dokończenia  malieństwa  Zyginimia 
Aagusla  t  illżbieŁ4  córkę  Ferdynanda  króla  nymśkidgoi 
;W^ą;ier»kiegO  i  Czeskiego^  byli  posłani  Jan  Dańfyszek 
biskup  warmiński  i  Janusz  Latalski  wcgewoda  poznań* 
skii. 

Po  tym  sejmie  piotrkowskim  Jan  Chojeński  biskni^ 
krakowski  i  kanclerz  umarł,  człowiek  świątobliwego  i  po- 
bożnego żywoita  i  dobrze  iićzdny^  pO  którym  biskupi  ])łó- 
cki  Piotr  Graiurat  Sulimcźyk  na  biskupstwo  krakowskie 
wstąpił;  A-  pieczęć  dano  Samiieipwit  Maciejowskiemu  i  ry- 
cbło{>otem  biskupstwo  chełmskie; 

Tegoż  czasu  Tirojska  tureckie  do  Wołoch  nadciągnęły^ 
którei  nowegd  wojewodę  imieniem  Stefana  Aleksandrowi- 
ca  tik  województwo  wołoskie  wsadzili^  a  ów  pierzchnąć 
mtsiał  i  do  Janusza  króla  węgierskiego  się  ndal^  ucie.- 
kawBzy  na  źain^k  j^go  Cyezawę  i  z  skarbami;  która  od- 
miatiiŁ  yff  Wołośżećh  niejaki  czas  wątpliwość  czyniła^  jeżH 
się  było  pókojii  aibo  niepokoju  spodziewaćy  ale  potem  i 
z  nowym  wojewodą  Stefanem  był  według  potrzeby  pok<Sj 
postanowiona'  do  ezego  me  był  trudny  Stefan,  gdy  cAysżał 
6  swyiu  atdwersarzu  przy  królu  węgierskim; 

Ka  końcu  roku  tego  był  złożon  sejm  do  Piotrkowii 
na  dzień  ś;  Andrzeja,  ale  iż  król  Zygmunt  nań  xue  mó^ 
jechać  dla  ch6roi7y  fiwejy  przeto  gd  przeniósł  do  Ei^ko- 
wa;  ć6  gdy  ni^  kmyóli  kyło  Wielłdm  Polakom^  nićl  ry- 
cłiki  się  do  Krakowa  i^eżdżaliy  {s3sŁ6  w  małcg  bardz<^ 
liczbie  senaiorów  król  sejm  odprawować  musiał; 

Boku    1539    pokój  między   królem   Ferdynaild^tii  H 
królem  JańuśzOmy   6  który  długo  i  wiele   traktatów  było, 
w  Waradzyniu  doszedł  w  dzień  ś.  Macieja  apostoła;  któ- 
ry i£  niejako'   ż   ti^równemi   końdyćyaini   a^ał  się   jbydź 
iteblioieka  Polska;  Kron^  Marc.  Bielskiego;  i37 


r^^ 


108^ 


1 


fcrAlowt  Janasśsowi  ncasyniony/zbraniatsię  go  pa1>Tikowac!; 
a  to  dla  tego ,   iż  go  z  dwom   cesarza  tureckiego  w  tem 
bibesłanoy   żeby  to   cesarza  tureckiego  obraźa<$   miało,  ie 
Bię  on  bez  wiadomości  jego  z  nieprzyjacielem  jego  jednał,      i 
Około  czego  Zygmunt  i  do  Ferdynanda  posyłała  omawia-   d 
jąc  go,  i  do  Turka,    Miał  i  Ferdynand  natenczas  n  Tur- 
ka posła  swego   Hieronima  Łaskiego,  którego   kn  sobie 
przyciągnął,   zwłaszcza  króla  Janusza  niewdzięcznoMą  i 
niechęcią  od  siebie    odrażonego;   gdzie  jeden  król  o  dru- 
gim rozumiał,  jakoby  na  dworze  cesarza  tureckiego  mieli 
pod  sol>ą  dołki  kopać* 

W  kwietniu  był  do  Turek  posłań  drugi  raz  Jakub 
Wilamowsłd  herbu  Orla^  około  spraw  węgierskich  i  wo- 
łoskich* 

Natenczas  jest  zmówiona  Izabela  pierwsza  córka  kró- 
la  Zygmunta  z  królem  węgierskim  Januszem,  przez  Bro- 
deryka  biskupa  wacieńskiego^  Pereni  Piotra  grabię  wę- 
gierskiego i  Werbewica  Stefana  kanclerza  węgierskiego, 
która  była  do  Węgier  zaniesiona  z  kosztowną  wyprawą, 
przez  Stanisława  Tarła  biskupa  przemyskiego  i  Piotra 
Opalińskiego  kasztelana  gnieźnieńskiego. 

W  miesiącu  wrześniu  cesarz  turecU  króla  Zygmunta 
i  z  królem  Zygmuntem  Augustem  przez  list  swój  prosił 
na  wesele  córki  swej,  i  jeszcze  na  większe  drugie  wesele 
swoje^  to  jest  na  krzest  abo  obrzezowanie  dwu  synów 
swoich*  Król  odpisiJ  wymawiając  sam  siebie  i  syna,  że, 
iij  nabarZiej  chcieli,  tego  uczyniiS  nie  mogą^  Posła  jednak 
obiecał)  który  jeśliby  wczas  nie  był,  i  tego  krótkością 
czasu  obmówił;  owa  żeby  ze  wszystkiego  nie  było  nic« 

W  miesiącu  grudniu  do  papieża  i  do  Ferdynanda 
było  od  łu^la  poselstwo  przez  Jana  Wilamowskiego  bi- 
skupa kamienieekiego^^do  Ferdynanda,  około  spraw  I^róla 
JanuBza-^-do  papieża,  napominając  go  i  prosząc,  aby  my- 


1081 

^Ił  o  lycUem  słoieniu  powuHBchnogo  konejjiuniygjlji  się: 
obawia  wielkiego  odstąpienia  od  kościoła. 

Pqia  22,  grudoia  do  Turek  był  po&łany^Tomasa  So-s 
bockiy  około  Tatarów,  Impeów  niektóryołiy  i  Januftua  króla 
^węgierskiego.  W  tymie  miesiąca  ostatniego  dnia  Pioti^ 
Kmita  z  Wiśnicza  wojewoda  i  starosta  krakowski  i  mar-t 
ez^łek  kosoniiy  do  króla  węgierskiego  Janassa  był  posłao^ 
pkoło  jegoż  spraw  w  Turczecłi,  potem  oprawy  królowej 
Izabele,  omawiając  przytem  króla  Zygmunta,  ie  Hierouiynr 
Łaski  do  Turek. od  króla  Ferdynanda  bez  wiadomości 
królewskiej  jecbdi* 

Tegoż  roku  Katarzyną  Malcherowa  rajczyna  krakow^. 
ska  przez  żydy  zmamiona  chrześcijańską  wiarą  wzgardzi-^: 
ła,  a  częścią  jej  też  to  przyszło  z  skażenia  głowy  abo 
rozpaczy,  bo  się  wszystko  prawowała  irada.  A  gdy  jej  od 
błędu  odwieść  nie  możono,  osądzona  jest  przez  Piolrai 
Gamrata  biskupa  krakowskiego  na  śmier6|  na  którą  szła 
tak  śmielo  jako  na  wesele^  spalona  śród  rynku  lurakow* 
skiego. 

Na  tym  sejmie   dnia  15.  miesiąea   lutego  od  papieża 
Pavrła  III.  królowi  Zygmuntowi  Augustowi  w  kościele  na 
!i^aniku  przy  ojcu  i  matce  czapkę  i  miecz  poświęcone  Hie^ 
roaim   Bozarius   poseł   oddawał,    rz3C2^  cudną   do    niego 
i;iczynlwszy,    aby   wiary  ś.  chrześcijańskiej  obrońoą  był  4 
karał  się    zamieszaniem   stron   iiiemieckich,  które  swojem 
odstąpieniem    od  jedności  kościoła   powszechnego  o  wiel- 
kie trudności  i  wojny  przyszły*    Na  co  on  taką   dał  odr 
powiedź :  że  ja  panu  bogu  za  to  światło  dziękuję,  którem 
mię  oświecić  raz  raczył,  i  nie  wątpiąc  nic  w  wierze  swej 
tedy  się  do  śmierci  trzymać  będę*     Potem  do    kurfirszta 
był  postem  biskup  kujawski  Łukasz  z  Górki,  lE,tóry  tenu 
czasy  wiarę  katolicką  we  wszystkiej!  zismi  OW<yej  odipitr 
nił,   z  czego   Jadwiga   królewna   żona   kurfirsztowa  była 


1082 

SMiń^ćpiift  f  leos  (MIA  pray  steroiyhiej  wierze  stator 
cząie  trwała.  W  tymże  rpku  Jan  Łaski  proboszcz  gnieżiiie&r 
flki  i  ł^czfcki,  który  już  był  mianowanym  biskupem  w  W^. 
grzech  wesprymeóskiip;  do  Nidęrlandu,  pptem  dp  Angliq 
jechaw»zy  ożenił  się.  A  natenczas  też  1  w  Toruniu,  El- 
blągu i  Gdańska  znowu  się  luterską  wiara  rozżarzyła. 
Król  Zygmunt  wiedząc  to^  z  tego  ich  przestrzegał,  niipor 
minął  i  rozkazpwał,  aby  odmiany  nic  czynili,  żeby  im  fo 
aa  ezasem  ni^  wadziła.  A  gdy  oni,  zwłaszcza  Gdańszczar 
nie,  dawali  Bpraw§  p  mąbie,  że  religia  ich^obra  a  luóiim 
powtórzył,  iż  iii©  dobra :  tedy  zarazem  pptem  ędyktów 
królewskich,  które  król  do  nich  posłał  około  przedawaoia 
zboża,  przyl^jaó  ani  iph  la4ziom  obwołać  nie  chcieli  dor 
puścić. 

Tegoż  roku  słał  król  do  cesarza  zi^  książęciem  prasr 
kim,  aby  z  i)iego  bąnnicya   rześka  była  zdjęta* 

Żydowie  tego  czasu  widząc,  iż  się  ludzie  jęli  o  wior 
rze  swej  chrzeieiańskiej  gadać  i  s warzyć  jakoby  wątpiąo 
o  niej,  niemało  chrzeącian  u  nas  na  żydowską  wiacę  zw^e? 
dli  i  onych  ppobrzezowałł  a, -żeby  się  tego  nie  kajali,  z 
korpny  je  do  Węgier  a  potem  do  Turek  wysyłali.  Wz^lęr 
dem  czego  gdy  król  Zygmt^nt  kazd^  inkwizycyę  wojeifodzie 
i  titaKoścńe  krakowskiemu  miedzy  %dy  czynić,  żydowie* 
się  prz^z  sprawcę  do  cesarza  tureckiego  uciekli,  prosząc  o 
przypzynne  listy  do  króla,  aby  żydpm  do  Turek  wolno  by- 
ło jeździć;  cpąacz  turecki  im  powiedział,  aby  o  tonie  prpr 
sili,  ale  żeby  mało ppcsjekali  —a ja,  ppwiedą^ w  rychle  tj^m 
będę  i  chrześciany  wypędzę,  ą  wam  ppkój  upzy^^ę  i  w^zę? 
dzie  wolną  drogę  otworzę.  Król  Zygmunt  jakp  pan  chrze- 
ticiański  tak  się  w  tern  ppczuł,  że  za  częstą  a  srogą  iąkwi^ 
zycyą  i;o  prędkp  ucichnąć  i  ustać''^u&id[o  •  Tak  był  nie- 
źle pooząłszatan  awe  propprcę  rpzciągać. 


1088 

W  tym  te*  csasie  Tatarowłe  nowego  oansa  dostał^ 
pierwszego  wypędziwszy,  na  imię  Sajtkireja,  z  którym  po? 
Łój  pdnowion  był  w  miesiącu  kwietniu^  jako  i  z  pierwszyr 
iiii  carzmi. 

Tegoż  czasu  urodził  sie  syn  Januszowi  królowi  wę? 
gierskiemu,  ale  król  Janusz  rychło  potem  wpadłszy  w  cięż- 
ka cliorobę    z  świata  zszedł.    Z  temi  nowinami  rady  węr 
gierskie  do  króla  Zygmunta  dnia  22.  miesiąca  lipca  przyr 
sł^y;  między  którymi  był  też  Jerzy  mnich  biskup    wara- 
dzyński  i  podskarbi  koronny;  który  to  przeczuwszy,  źe  się 
Perdynaijd  do  Budzynia  gotuje,  opowiedział  to    królowi  i 
ukazał  jako  we  zwierpiedle,  że  jesliże  to  uczyni,  tedy  Wer 
grp^fie  dp  Turka  zaraz  się  ucieka,  zaczem  nikomu  gorzej  nie 
będzie  jedno  onymże  samym.   Zaczem  do  Węgier  król  kazał 
nagotowaó  się  wojewodzie  krakowskiemu  Piotrowi  Kmicie,  ale 
sięz  tej  drogi  wymówił.   Kazano  potem  Janowi   Wilaraow- 
skiemu  biskupowi  kamienieckiemu,  ale  i  ten  w  chorobę  wpadł, 
35    której   i^ie    wstając  umarł.  Kazano    tedy  Janowi  Zbą- 
skiemu  dziekanowi  krakowskiemu^  ale  i  ten  się  rozniemógł. 
Nakoniec  Andrzejowi  Czarnkowskiemu  scholastykowi  kra- 
kowskiemu, który  był  świeżo  ze  Włoch  dó  Wilna  przyje- 
chsi-j  temuż  do  Ferdynanda  pierwej,    potem  do   królowej- 
Izabele  jechatS  kazano,  oznajmując  Ferdynandowi,  że  król 
Zygmunt    aczkolwiek    wnuka    miłuje  jako    krew    swoją, 
wszakże  mu  do  królestwa  węgierskiego  pomagać  nie  chce 
i  nie  będzie,  więcej  miłując  pokój  i  dobre  chrzesciańskie, 
a   Izabele  sieroctwo  jednak  i  z  jej    synem  Ferdynandowi 
zalecając.     Do  Izabele  też   poselstwo   takie,    jakie  to  od 
żałosnych   rodziców,   było  wskazane.     Potem  radził  król 
Zygmunt,  aby  się  według  pakt  nieboszczyka  męża  swego 
zachowała    a  na  Budzyniu  nie  zawierała,  gdyż   się   około 
niego  turnieju  spodziewa;  ale  aby  puściwszy  królowi  Fer- 
dynandowi Budzyń  sama  doTrenczyna  zamku  i  do  opra-^ 


n 


1084 


wj  swej  z  synem  jechała,  wszakże  aby  syna  od  siebie 
odłącz<ić  niedopuszczala ;  toż  i  radom  węgierskim  król 
Zygmunt  dawid  snąć.  W  tern  do  króla  Zygmunta  od 
Ferdynanda  poseł  Zygmunt  z  Herberstyna  przyjechał,  ią- 
dając-  go,  aby  on  Izabelę  córkę  swą  do  tego  przywiódł, 
żeby  z  Budzynia  królowi  Ferdynandowi  dobrowolnie  we- 
dług pakt  zstąpiła;  ale  już  wtenczas  rady  węgierskie,  któ- 
rzy przy  królowe)  byli,  imieniem  jej  i  syna  jej  do  Turek 
posły  wskok  wyprawiły  prosząc,  aby  ich  bronił  a  od 
królestwa  węgierskiego  nikomu  odrażać  nie  dopuścił.  Po> 
słowie,  co  w  Turcech  byli,  dnia  17.  października  napisali^ 
że  wszystko  według  myźli  swej  odzierżeli,  abowiem  ce- 
parz  turecki  nikogo  niechce  znać  królem  węgierskim,  je^ 
dno  Januszowego  syna,  któremu  Stefan  imię  dawał;  wszak- 
że go  potem  nie  Stefanem  ale  Zygmuntem  Janem  okrzczo- 
no.  Król  Zygmunt  na  obie  stronie  patrzył,  na  Ferdynan- 
da i  na  córkę  swą,  jednak  jednego  żądał,  to  jest,  pokoju 
a  tylko  żeby  córka  jego  przy  swem  została;  i  c^la  tego 
tak  Izał)elę  z  tągo  jako  i  pierwej  napominał  i  Ferdynan- 
dowi radził,  aby  się  nieskwapiał  a  mało  cierpliw  był; 
bo  jeśli  ludzi  do  Budzynia  pośle,  Turek  z  mocą  prssycłą* 
gnie    i  obudwu  rozwadzi. 

Król  Ferdynand  nietylko  posły  częstymi  obsyłal  Iza- 
belę, aby  mu  z  Budzynia  zstąpiła,  ale  i  hetmanom  swym 
węgierskim  z  ludźmi  pod  Budzyń  ciągnąć  k^zał,  w  czem 
go  król  Zygmunt  znowu  hamował.  Turek  się  też  zatrzy- 
iny  wał  i  do  węgierskich  rad  pisał,  aby  mu  pierwej  jednego 
%  przedniej  szych  ludzi  posłali.  Niedługo  potem  niemieckie 
wojsko  pod  Budzyń  przyciągnęło  natenczas  prawie,  gdy 
już  był  Jakub  Wilamowski  z  Wilna  do  Turek  wysłany. 
A  Hieronim  Łaski  tam  był  od  Ferdynanda  posłem;  prze- 
to gdy  cesarza  tureckiego  ta  nowina  doszła,  że  Niemcy 
pod  Budzyniem,  był  w  wielki^m  nięj^ezpieo^stwie  l^aski 


1085 

'fy  %y  był  nie  pós^  króla  francnzkiego  (kt6rf  K&raz  t  dwo- 
ru cesarza  tureckiego  chciał  jechać  precz^  gdżieby  co  Ła« 
Blciego  potkało)^  dałby  tam  był  ^rdło.  W  tein  ie±  do 
Węgier  tureckie  pierwsze  wojsko  przyciągnęłoj  które  się 
u  Pesatu  położyło*  Zaczem  komisarze  zobopólni  między 
królem  rzymskim  Ferdynandem  a  królową  Izabelą  jęli 
tralctaty  czynió,  a  Turcy  k  Niemcy  potrosze  z  sobą  igrzy- 
"Bko  zaczynali,  czem  wszystka  prawie  zima  zeszła. 

łfatenczas  miesiąca  listopada  Jan  Ocieski  był  do  pa- 
pieża posłem  prawie  podtenczas,  gdy  w  WormaCyej  sejm 
rześki  był  bez  cesarza,  na  którym  była  rozmowa  między 
ludźmi  oboj^  strony  około  religiej^  lecz  do  pożytku  nic 
nie  przyszło.  (^^ 

Roku  1541  byli  z  Polski  komisarze  wysłani  na  granice 
naiędzy  koroną  a  między  margrabską  ziemią.  A  do  kró- 
la Ferdynanda  i  do  królowej  Izabele  znowu  Andrzeja 
Czarnkowskiego  posłano,  po  którym  niedługo  i  Andrzeja 
z  Glórki  kasztelana  poznańskiego  1  Starostę  wielkopolskie- 
go tamże  posiano. 

Mało  przedtem  Tatarowie  wtargnęli  do  Rusi,  poczynili 
szkody  wielkie  około  Winnice  i  indziej.  Bernat  Pretwic 
lierbu  Wczele  starosta  barski,  pamięci  od  nas  wszech 
Polaków  godny,  puścił  się  po  nich  z  trochą  kozaków,  a 
Czeremiszow  uprzejmo  aż  pod  Oczaków  za  nimi  przyszedł, 
ano  już  na  wodę  w  okręty  ludzi  pobrane  w  niewolę  wie- 
dziono do  Kafy  przedawać;  płakał  patrząc  na  ich  nędzę 
mówiąc  knim:  iż  bych  was  barzo  rad  ratował,  byclijako 
mógł.  Wszakże  się  tego  znamienicie  pomścił,  gdy  tatar- 
skie dzieci,  takież  żony  posiekł  i  potopił,  gdy  uciekały 
kia  wodę,  drugie  Czeremiszow!  strzelali  na  wodzie  jako 
kaczki.  Także  się  z  plonem  wrócił  w  całości  do  domu. 
Toż  i  na  drugi  rok  uczynił* 


1086 

Natenczas  tei  w  .Wołośzech  zasię  inny  łniapodir 
słały  bo  Wołoszj  Stefana  zabiwsżj  Aleksandra  obrali, 
którego  zasię  Piotra  oił  pierwszy  wojewoda^  barśo'  ź  mr 
łem  wojskiem  przyciągnąwszy    z  państwa  wypędził; 

A  gdy  się  tak  wigierskie  sprawy  zatrudniły^  poczęli 
byli  niektórzy  raió  królowę  Izabelę  za  cesarza  Karła,  ale 
z  tego  nić  nie  było,  przeciwko  któremu  teź  natenczas 
wiele  się  ich  zbuntowało  było;  Byli  w  tej  liczbie'  prze- 
ciwko niemu  wszystkie  i*zeskie  książęta^  król  duńskie  ksią- 
ię  pruskie,  książęta  pomorskie,  książęta  szlązkie^  Wro- 
cławianie^ Czechowie,  którzy  wszyscy  pomoc  na  cesarza 
obiecowali,  okrom  książąt  baworskich,  Mauryca  ksią^.ęcia 
saskiego  mysźyńskiego  a  Joachima  kurfirstą  brandebiff- 
jikiego;     O  czem  na  inszem  miejscu; 

Wtenczas  Jan  Latalski  Prawdzie  arcybiskup  gnieź- 
nieński umarła  pó  któiym  arcybiskupem  źostdi  Piotr  Gam- 
rat Sulimczyk,  który  i  był  arcybiskupem  gnieźnieńskim 
i  biskupem  krakowskim. 

i)ńia  26;  miesiąca  sierpnia  Turek,  z  nówenoii  wojski 
głową  swą  przyciągnąwszy  do  Pesztu  i  do  •  Budzynia, 
iNiemce  pobił  na  ziemi  i  na  wodzie  i  Budzyń  wziął,  do 
którego  janczary  puścił;  Także  królewica  z  mamką  od 
matki  wziąwszy  do  tureckiego  obozu  odniesiono,  którego 
cesarz  turecki  oglądawszy  a  króleni  węgierskim  miano- 
tirawszy  żasię  matce  odesłał,  która  z  miasta  wyjećhad 
musiała,  gdy  Turcy  wszystko  opanowali;  potem  do  dzier- 
żawy sWej,  w  której  trzy  zameczki  wolne  miała^  byłsi  od- 
prowadzona od  cesarza  tureckiego.  Potem  przywilej  przy- 
niesiono królewicowi  na  siedmigrodzką  ziemię;  Po  tymże 
tak  wielkim  a  ostatnim  upadku  węgierskiej  ziemiet  do 
Dobroczyna  obój  a  strona,  tak  króla  rzymskiego  jako  kró- 
lowej Izabele,  na  dzień  18.  października  sejm  sobie  ado- 
żyła  chcąc  radzić,  jakoby  wżdy  ten  ostatek  wcale  zachować. 


1087 

A'    tara     Piotra     Lubomirskiego    herbu   Dmiyna^    dwo» 
rzanina  swego,  król  do  królowej  Izabele  posłaŁ 

Natenczas  też  Hieronim  Łaski,  dwakroó  traoiznę 
w  Tnrcżecłi  wziąwszy,  chor  do  Polaki  przyjechsd  i  w  Kra- 
kowie leżąc  przestrzegał  króla  w  niektórych  rzeczach  pil* 
nych  z  strony  Turków* 

Prawie  na  końcu  tego  roku  poselstwo  przyszło  z  Wo* 
łoch  od  Piotra  wojewody  wołoskiego,  którem  zwróoenie 
swe  na  państwo  wołoskie  oznajmcfwał,  upominając  się  wię- 
źniów niektórych  swych. 

Na  początku  roku  1542  prawie   na  post  był  sejm  do 
Piotrltowa  złożony,  na  którym  król  sam  nie  był,  bo  w  Li- 
twie został,  ale  przez  posły  swoje,  Bernata  Maciejowskie^ 
go   kasastelana    lubelskiego   i   Andrzeja    Czamkowskiego, 
potrzeby  te,  dla  których  sejm  był  złożon,  stanom    koron- 
nym   oznajmił;     Tamże   Lubomirski    wróciwszy   się    od 
królowej  Izabele   powiadał  to,  co  widziid,    a   iż    królowa 
Jzabela  prosi,  aby  po  nią  posłano,    bo    się  tego    obawia, 
aby  do  Konstantynopola  na  wieczne  więzienie   wzięta  ^ie 
była.     Na  tymże  sejmie  niemało  artykułów  było  postano- 
wionych i  pobór  po  groszy  dwanaście  z  łanu  był  uchwa* 
lon  na  dwie  racye.    Zezem wszystkiem do  króla  posłowie 
byli  od  rad  i  od  szlachty  posłani.    A  potem   senatorowie 
słysząc,  że  na  sejmie  pruskim  uradzono  wojnę   przeciwko 
Turkowi,  pisali  do  króla  do    Litwy,    aby   się    do    Polski 
wrócił,  bojąc  się  tego,  żeby  Turek    dowiedziawszy    się  o 
tern  nie  chciał  ich  uprzedzić   a  od  nas  nie  począł.    Tak- 
ie król  do  Polski  na  końcu    miesiąca    maja    przyjechał.. 
Sejm  rześki  też  był  podtenczas  w  Spirze,  gdzie  także  na 
Turka  wojnę  uradzono,  a  hetmanem  nad    wojskiem    nier-. 
mieckiem  Joachima  kuriirsta  brandeburskiego    uczyniono. 
A  król  francuzki  tymczasem  chciał  wojnę  podnieść   prze* 
ciwko  cesarzowi,  i  przetoż  (jako  to  królowa  Izabela  dała 
Biblioteka  Polska.     Kronika  Marc.  Bielskiego.  138 


n 


1088 

2tift6  krAłowi  Zygmuntowi)  ed  cesarza  tureckiego  iąinł 
pomocy  prateciwko  cesarzowi,  zaczem  królowi  franctuEkie- 
mn  Bto  lyBięcy  ludzi  morzem  na  to  obiecano. 

Natenczas  leż  z  królową  Izabelą  z  strony  króla  Fer- 
dynanda ti*afktowano,  aby  z  swej  częici  w  Węgrzech  kró- 
lowi Ferdynandowi  ustąpiła  a  za  to  spiski  powiat  wzię- 
ła i  dwanaście  tysięcy  czerwonych  złotych  na  każdy  rok, 
ale  traktaty  nie  doszły. 

Tegoż  byli  roku  komisarze  na  granice  do  Podola 
między  ziemią  koronną  a  między  państwy  tureckienu  z  oba 
stron  wysiani* 

Rozesłał  był  papież  Faweł  III.  do  eesansa  i  pa- 
nów ohrzeiciańskich  proces^  składając  koncyliom  powszech- 
ne; ale  cesarz  Karzeł  odpisał,  że  prze  trudności,  kt6re  są 
między  nim  a  miedzy  krółem  firancuskim,  także  międasy 
innymi  pany  chrześciańskimi;  tedy  temu  nie  ezas«  Był  i 
do  króla  Zygmunta  w  tej  rzeczy  poseł  od  papieża  Otto 
Trnchses,  wzywając  króla  na  koncylium,  które  na  dzień 
pierwszy  listopada  było  złeżone. 

Tegoż  roku  Jarosław  Łaski  wojew^a  sieradzki,  mąż 
sprawny  i  doi&wiadczony,  ktemu  w  wielkich  sprawach  i 
poselstwach  rosnnaicych  bywały  u  postronnych  panów,  ce- 
sarzów,  królów,  w  ojczyźnie  umarła  w  Krakowie  na  zamku 
w  kaplicy  Kytwieńskich  pochowan.  Ten  widząc,  że  przed 
nieprzyjacioły  w  ojczyźnie  nie  mógł  nic  wskórać,  udJ 
się  był  do  Węgier  do  króla  Jana,  który  natenczas  z  Fer- 
dynandem walczył;  i  tak  za  jego  fadą  gdy  się  do  Turka 
udał,  otrząsnął  się  Ferdynandowi  król  Jan,  który  już  był 
bardzo  namdlał,  czem  Łiaski  wielką  miłość  sobie  n  króla 
Jana  zjednał;  jednak  gdy  tę  suspicyę  miał  o  nim,  jakoby 
dołki  miał  kopać  pod  nim  z  Gryttym  a  o  królestwo  wę- 
gierskie się  starać:  założy  wszy  nań  przyczynę  inszą  wsa- 
dził go  do  więzienia,  z  którego  gdy  wyszedł  za  staraniem 


poiskiem;  udał  fti§  zasł^  do  Ferdyiąąnda  chcąo  taę  «eint 
ńci<J  despektu  swego,  nad  królem  Janem;  i  zemściłby  t^t 
pewnid^  lec9  w  tern,  gdy  posłem  był  w  Turceeh,  trucizny 
Bi^  mu  dano  napić— ^eźllż^  się  go  Turey  obawiali,  Jeiliżo 
tę±  król  Jan  najął  (który  jui  tei  był  preeda^j  U9tar}}| 
niewiedzieć.  1 

Tegoib  roku  dnia  8.  marca  %  niedzieli  na  poniedsia^ 
łek  Jan  Zamojski  kanolers  i  hetman  koronny  się  uror 
dził. 

Na  poe2%tku  roku  1543  na  dsień  i,  Agniąsaki  by} 
sejm. do  Krakowa  Ełoi&on*  Na  tym  sejmie  był  podatek 
ucbtwalon  z  łanu  po  10  groszy.  A  iź  jeszcze  na  tymsc^}* 
mie  nie  podniesiono  było  ędyktu  o  zawarciu  korony  z  stror 
ny  kupiectwa  i  wywożenia  towarów  do  Szl^ska  i  do  Węr 
gier;  tedy  zło&ono  zjazd  znowu  do  Głogowa  komIsarzon| 
królewskim,  Ferdynandowym.i  Zygmuntowym  na  dzieą 
L  Bartłomieja  blisko  przyszły,  aby  tam  był  koniec,  róźr 
nieom  wszystkim  około  krzywd  ludzi  pogranicznyelu    .  . 

Po  tym  sejmie  .wyprawiono  posły  po  Elżbietę  córkę 
króla  rzymskiego  Ferdynanda,  króla  Zygmunta  Augusta 
ianęf  Samuela  Maciejowskiego  biskupa  płockiego  i  pod- 
kanclerzego koronnego,  Janusza  Łatalskiego  wojewodę  pOr 
smaóskiego  i  Szczęsnego  Sreóskiego  wojewodę  płockiego 
łiarbu  Drogosław  —  który  herb  ma  mieć  pół  pierścienia 
z  strzała  w  polu  błękitnem;  a  sam  lierb  ma  bydź  biały-—: 
od  Drogosława  przodka  jego  mniemam  że  tak  irzeczonyi 
a  powiadaj  ^,  że  tu  do  nas  jest  przyniesień  z  Szląska* 
Także  z  nią  do  Krakowa  przyjechali  w  sobotę  dnia  5. 
maja,  miała  lat  16  panna,  która  i  śliczną  urodą  i  obyczaj* 
ml  a  ludzkością  swą  bardzo  była  ludziom  przyjemna.  Zy^ 
gmunt  August  natenez<is  w  trzecim  a  dwudziestymi  lecie  byŁ 
Nazajutrz  była  w  krakowskim  kościele  na  zamku  przes 
Piotra  ,  Gamrata   arcy biskitpą    gnieźnieńskiego    i   biskupa 


1090 

krakowskiego,  pńsy  asystencye^  llikołaja  Dalerzg/iwskie- 
^0  Jastrzębca  bii^upa  kujawskiego  i  Sebeslyana  Branie- 
kiego  herbu  Korczak  biskupa  poznańskiego,  koronowana. 
Byli  z  królową  Elżbietą  Jerzy  margrabia  brandeburaki 
Eaiła  V.  cesarza  ohrzećciańskiego  poseł,  Jan  biskup  oło^ 
munieckiy  Balcer  biskup  wrocławski,  Tysław  Berka  ko> 
rony  czeskiej  nadworny  marszałek,  Mikołaj  grabią  z  Sal- 
mu  komoroa  rada  króla  Ferdynanda,  Franciszek  Batyan 
Węgrzyn  grabią  grabstwa  Żelaznego  Zamku,  i  Zygmunt 
e  Herberstyna  komorna  rada  króla  Ferdynanda.  To  we- 
sele było  sprawowane  przez  dwie  niedzieli.  Dnia  28.  ma- 
ja Andrzeja  Zebrzydowskiego  herbu  Radwan  biskupa  ka- 
mienieckiego wyprawiono  do  króla  Ferdynanda  w  spra- 
wach królowej  Izabele,  dając  sprawę,  że  nie  oną  ale  kim 
innym  się  dosyć  nie  stało  kontraktowi  między  nimi  uczy- 
nionemu. Nie  długo  potem  król  Zygmunt  August  do  Li- 
twy odjechał  żonę  w  ^Krakowie  zostawiwszy,  co  łudzi  ję- 
ło obchodzió. 

Tegoż  roku  był  mór  wielki  w  Krakowie}  powiedają, 
że  umarło  około  dwudziestu  tysięcy  ludzi. 

Na  końcu  tego  roku  złożon  był  sejm  do  Piotrkowa  na 
dzień  i.  Andrzeja,  ale  dla  powietrza  był  pomknion  na  dzień 
trzech  królów  drugiego  roku  1544:.  Na  tym  sejmie  czo- 
powe samo  było  uchwalono.  Który  to  sejm  iż  był  nie- 
tylko  dla  obrony,  ale  i  dla  naprawy  rządu  domowego 
ssłożon,  wiele  rzeczy  potrzebnych  na  nim  było  postano- 
wiono. Był  podany  obyczaj  obrony  przeciwko  turec- 
kiej walnej  mocy.  Posłano  też  było  z  tego  sejmu  na 
sejm  regenspurski  do  cesarza  chrześcijańskiego  Karła  V. 
Mikołaja  Myszkowskiego  stolnika  krakowskiego  z  gra- 
tulacyą,  że  się  cesarzowi  przeszłego  łata  przeciwko 
adwersarzom  jego  szczęśliwie  wiodło  (abowiem  poraził 
Jana  kurfirsta  książę  saskie  z  innymi  książęty  pod  lasem 


1091 

rssec^aonyiń  Ło^hei^na  blisko  ESłba  rzeki))  alo  go  JedniJi 
wiódł  do  tego,  9i>j  raceej  o  zgodne  mjiltt  a  o  zjediio* 
cieniu  z  Ęwymiy  aby  się  tak  moo  tureeka  nia  ezerzyła] 
także  .napominając,  aby  eię  z  królem  dmiskim  pogodził 
Ur  z  wrielą  Biepr|!yjaciół  razem  nie  ezynił;  potem  zalecić 
sprawę  iuiąćęcia  pruskiego..  Miał  tenie  Myszkowski  do  Feis 
dynanda  i  do  stanów  rześkich  poselstwo.  Posłano  i  do 
papieża  Jana  de  Yalmtinis  proboszcza  krakowskiego,  pro- 
B^iąo  i . napominając,  aby  sie  papież  w  to  włożył,  jakoby 
cesarza  z  królem  francuzkim  pogodził.  Tamie  na  ten 
s^jm  rześki  w  miesiącu  maju  za  napomnieniem  króla 
Zygmunta  królowa  węgierska  Izabela  posłała  z  tern  po-> 
selstwem  do  króla  Ferdynanda,  które  było  sprawowano 
przy  cesarza  bracie  jego,  że  mu  gotowa  ustąpić  z  siedmi-; 
grodzkiej  ziemie  tym  sposobem,  aby  za  to  miała  w  Szlązi 
ku  księztwo  opolskie  i  raciborskie  i  głogowskie.  Ale 
to  podanie  nie  szło,  bo  Ferdynand  odpowiedział|  że  to 
księztwa  w  wielkiej  pieniężnej  sumie  zawiedzione  s%,  ną 
które  się  trudno  natenczas  zdobyć,  Ale  jednak  aby  się 
to  dokonać  mogło,  żądał  król  Ferdynand,  aby  królowa 
Izabela  pgsly  swe  na  blisko  przyszły  .sejm  rześki  przy; 
słała. 

W  miesiącu  lipcu  Turcy  w  Węgrzech  kilka  zamków 
wzięli,  a  cesarz  turecki  przysłał  do  Jerzego  mnicha,  nar 
napominając  go,  aby  się  dalej  w  rządy  nie  wdawał,  aże? 
by  około  siebie  dworu  nie  misd,  jedno  mnichy  —  aby 
się  z  nimi  bogu  modliła  żeby  jŁego  pewien  był,  iż  go 
cesarz  od  nieprzyjaciół  jego  obroni.  Do  szlachty  też, 
którzy  byli  na  rokoszu  dobroczyńskim,  mandat  przy-? 
niesiouo,  aby  sług  nie  chowali,  aby  z  bronią  nie  chor 
dzili  jedno  coby  na  dwa  piędzi  była^  a  przytem  isoz? 
kazując,  aby  zamki  Czyców,  Fugaraoz  iKikieL  poddano- 
>vjojewod4e  .wploskiemu.  .Węgrzy  widząc,  ie  się  niedo- 
brze udali  do  Tmka,  wdzięczniej   niżli  pierwej  jęli  przyj- 


1003 

nowa4  poely  ceB^nkie  i  króla  Ferdynanda.  Chłopi  n- 
się  tego  aię  byli  jęli,  ie  pany  swe  łapaU  a  na  Budzyi 
nosili,  gdzie  je  tracono;  abowiem  chłopstwo  Tarkowi  n* 
io,  bo  tam  panów  nie  masz,  jedno  tylko  jeden  pan* 

W  miesi^ea  sierpniu  Sebeslyan  Branioki  herba  Kon 
esak  biskup  poznański  umarL-  Biskupstwo  to  dano  Ps* 
srłowi  Wolskiemu  herbu  ł^ibędź  kanclerzowi  koroimema. 

Tego  roku  stało  się  jednanie  między  cesarzem  Eji^ 
łem  a  Franciszkiem  królem  francuzkim,  i  koniec  WBsyst^ 
kim  wojnom  francuzkim. 

Natenczas  było  czworo  saómienie  jednego  roku— słoi- 
ca  dwoje,  miesiąca  takie  dwoje  -«-  co  się  przedtem  nigij 
nie  trafiło;  przeto  matematycy  zdawna  o  tym  roku  powie- 
dali  a  pisali,  i£  fortunni  to  ludzie  będą,  co  td  czasy  pne* 
trwq'%. 

Tegoi  roku  skoro  po  sejmie  Piotrków  pogor»^,  to^ 
kiei  Warszawa  przy  bytnoici  królewskiej,  gdzie  wielkf 
szkodę  ludnie  popadli  przez  og^eń  gwałtowny. 

Na  początku  roku  1646  na  trzy  króle  zlożon  był  sejm 
do  Krakowa,  na  którym  się  nic  nie  postanowiło,  rozwar- 
ły go  fakcye  przeciwne,,  którym  podołać  nie  mógł  kril 
Zygmunt  przez  starońó  i  choroby  swe;  wszakże  aby  grt' 
nice  były  jako  tako  opatrzone,  czopowe  z  miast  królew- 
skich i  duchownych  postanowiono,  zkąd  tysiąc  ćcdnieTZÓW 
do  Rusi  wyprawiono,  acz  nie  było  od  Tatar  żadnego  te* 
go  roku  niebezpieczeóstwa. 

Tegoż  roku  miesiąca  czerwca  Elżbieta  królowa  pol- 
ska żona  króla  Zygmunta  Augusta  umarła,  z  wielką  i^ 
łością  ludzi  wszech  stanów.  Umarł  też  i  Piotr  Gamrat 
Sulimczyk  arcybiskup  gnieźnieński  i  biskup  krakowski 
wrzodem,  który  zowią  carbunctduSy  pochowan  w  Krako' 
wie.  Po  nim  na  arcybiskupstwo  wstąpił  Mikołaj  Dziere^ 
gowski  herbu  Jastrząb  biskup  kujawski,  a  na  biskupatwo 


1093 

krakowskie  Samuel  Mactejowaki  berlm  Ciołek  biskup 
płocki. 

Ka  końcu  roku  tegoż  był  nasnacason  drugi  sejm  w  Kra- 
kowie na  dsień  a.  Katarzyny^  na  którym  posłowie  postu« 
lata  niemałe  podali,  zwłasaeza  około  złączenia  Litwy, 
Mazowsza,  Prusów,  Zatora,  Oświęcimia,  o  co  jako  i  na 
pierwszych  sejmach  tak  i  na  tamtym  pilnie  proszono; 
Około  apelaeyej  z  Prus  pod  książęciem  jako  pierwej  tak 
i  natenczas  proszono,  aby  były  dopuszczane  do  l^róla^  z  cze« 
go  się  wy  lamowało  książę  pruskie. 

Po  tym  sejmie  naszy  poczynili  szkody  pod  Oczako- 
wem  kupcom  tureckim,  o  co  niemało  trudności  było  z  Tu* 
rek;  komisarze  dla  tego  byli  wysłani  dla  inkwizyeyej,  na* 
wet  ai  Greczynowi  jednemu  szkody  z  skarbu  lurólewskie* 
go  nagradzano. 

Lata  1646  Piotr  wojewoda  wołoski  umarł,  a  po  nim 
na  województwo  wołoskie  wstąpił  Eliasz  syn  jego,  który 
do  króla  Zygmunta  posły  swe  posłał,  przymierze  odna* 
wiająo  i  o  sprawiedliwość  prosząc,  Dó  Turek  też  z  Pol- 
aki pierwej  Stanisława  Broniewskiegd  herbu  Tarnawa, 
potem  Mikołaja  CSkowakiego  hertm  Badwan  posyłano. 
A  iż  też.  w  Węgrzech  Jerzy  mnich  biskup  waradzyńsld, 
który  miał  bydż  wiernym  opiekunem  królowej  Izabeli, 
sam  jął  krzywdę  jej  eayni<5,  po  zameczku,  po  dzierżawie 
jej  odejmując:  posłano  do  niego  z  Polski,  napominając  go 
z  tego;  i  zaraz  tenże,  co  był  posłań  dó  Węgier  (a  był  An- 
drzej Jakubowski  herbu  Topor)  do  cesarza  tureckiego  o 


Łata  1647  Zygmunt  krół  polski  sejm  walny  w  Piotr- 
kowie przez  listy,  jako  jest  obyczaj,  na  ś.  Marcin  poło- 
żył; na  którym  postanowiwszy  r.  p.  sprawy  wszelakie  oko*- 
ło  praw,  obrony  i  innych  rzeczy,  których  potrzebuje  r,  p.> 
wpacU  w  chorobę  eiężk%  zwłaszcza  że  też  już  był  stai^i 


1 


1094 


w  której  napołj  martwy  bedąo  przywłezion  na  samach 
s  Piotrkowa  do  Krakowa  miesiąca  lutego  lata  pańskie* 
go  1548,  gdzie  przyjawszy  pańskie  Bwiątości  w  ścię- 
to chwalebne  wielkanocne  zmartwychwstania  pańskiego 
z  iwiatem  się  rozdzielił,  z  wielką  skruchą  a  pokorą,  na 
zamku  krakowskim;  którego  ćmierć  nietylko  obywatele 
tej  ziemie,  ale  i  postronne  ludzi  zasmuciła.  Urody  by! 
to  pan  krasnej  i  siły  wielkiej  tak,  iż  powrozy  targał; 
podkowy  łamał;  niewiele  rad  mówił,  ale  z  baczeniem;  był 
trochę  gniewliwy,  ale  jednak  gniew  umiał  w  sobie  taiĄ 
był  trzeźwy,  mierny,  w  czepcu  z  młodu  ehadztJ,  włosy 
długo  nosił,  brodę  postrzygał,  lecre  w  wieńca  róianym 
rad  chadzał  ł>ez  czapki;  na  walkę  nie  był  skwapliwy,  pne« 
toż  od  wielu  postronnych  królów  miał  wielką  przyjaińj 
na  nieprzyjaciela  się  nie  ruszył  aż  za  wielką  krzywdą,  i 
przeto  mu  p.  bóg  dawał  szczęście.  Miał  wieku  swego  lat  72. 
Był  na  królestwie  lat  41.  A  gdy  umarł,  rady  koronne  pd 
króla  młodego  do  Litwy  w  skok  posłały,  który  do  Kra- 
kowa przyjechał  pierwszego  dnia  maja.  Matka  i  ze  tne- 
mi  córkami  smutnie  go  witała,  rzecz  czynił  Samuel  Ma- 
ciejowski biskup  krakowski  kanclerz  koronny,  na  którą 
imieniem  królewski^si  odpowiadał  podkanclerii^*  W  kil- 
ka dni  potem  listy  rozpisać  Inról  kazał,  czas  pogrzebu 
naznaczając  na  dzień  4.  Jakuba;  w  wigilią  którego  sa* 
paliło  się  na  ulicy  pod  zamkiem,  gdzie  kościółek  ś.  Idzie- 
go zgorzał,  i  wielkie  nieł>ezpteczeństwo  zamkowi  i  ciału 
umarłego  króla  to  było  przyniosło,  lecz  ugaszono  ten  ogieiŁ 
Potem  ten  pogrzeb  był  dosyć  odprawion  uczciwie  i  sM- 
wnie.  Ciało  pochowano  na  zamku  w  ko&ciele  w  tej 
kaplicy,  którą  sobie  za  żywota  zbudował.  Trzydaie- 
śoi  mar  było  pod  pneykryciem  rozmaitych  £ftrb  dotogto- 
^/rowyeh,  a  za  marami .  szło  także  30  koni  lurólewałudi 
pod  przykrycie  A    kitajek   rozmaitej  £Bu*l>y  z  herby   k^ 


1195. 

lewskimi.     Po  nich   chorążowie  ziemscy  wazysicy  jechali 
na  kpniech,  każdy  z  swojej  ziemie  chorągwią  wkirysiech 
^  żałobie,   mając  na  chorągwiach  herby   rozmaite    ziem* 
&ki6,   a    nadworny    wprzód  z  orłem    koronnym,    ten  sie- 
dział na  białym  koniu  a  miecz    goły  niósł    obróciwszy  go 
kii  sobie .     Przed  marami,  na  których   oialo   było  królew- 
Bkie,  jechał  Jan  Tarło  w  zupełnyni  kirysie  -^  który  Maksy- 
inilian  cesarz  królowi  dał,  gdy  byli  społu  w  Wiedniu  —  ma- 
jąc w  reku  miecz  goły,  takież  chłopieć  z  drzewem.  Przed 
łnarami  szli  posłowie  ziemscy.     Niesiono  też  przed  mara- 
mi królewskie  sceptra,  niósł  miecz  Zygmunt  Wolski  herbu 
Pólkdzic,  jabłko  Tęczyński  marszałek  nadworny,  sceptrum 
Piotr  Kmita  ź  Wiśnicza  wojewoda  i  starosta    krakowski, 
koronę   Jaii  z  Tarnowa  kasztelan    krakowski.     Ciało   za 
himi  nieśli  dworzanie    z  wielkością  świec  lanych.   Zacią- 
łem szedł  król  między  posły:  cesarskim  i  króla  rzymskiego 
Ferdynanda,  źa  nim  szła  królowa  matka  jego  między  ksią- 
żety:  pruskim  a  margrabicem,  przyprowadzili  citdo  do  ka- 
plice i  skladziono  sceptra  na  marach.     Natenczas    arcybi- 
skup gnieźnieński  miał  mszę,  służyli  mu  biskupi  wszyscy, 
po  ewangieliej  biskiip  krakowski  Samuel  Maciejowski  do- 
syć uczone  i  długie  kazanie  uczynił  o  jego  świętobliwym 
żywocie.    A  gdy  pacierz  śpiewano  we   mśzej,   Jan  Tarło 
we  zbroi  i  giermek^  który    drzewo  niósłj  do  kościoła  wje- 
chali, obtykawszy  hemł  i  zbroję   świeczkami.     Gdy  śpie- 
wano Agaus  Del,  panowie  Inianowani   sceptra  abo ,  orna- 
menta,  który  co  nosił,  ha  ołtarz  zanieśli  łtam  spoHadali, 
potem  król  August  hełm,  książę  tarczę,  margrabio   miecz, 
cieszyńskie  książę  drzewo    przfed  wielkim  ołtarzem  o  zie- 
mio   uderzyli  i  drzewo   złamali,    wtenczas   też   kiryśnik  ^ 
konia  spadł  przy   marach.    Kanclerz  i  pod  kanclerzy  pie- 
częci   króla  umarłego  potłukli,  a  insze  ini   na  to  miejsce 
dano  od  króla  młodego.    Po  wykonaniu  tych    spraw  wy- 
Biblióteka  PoUka.    Kronilwii  Maic.  Bielskiego.  139 


1096 

6źli  z  kościoła.  Tamże  oracjrę  cżJDił  Samuel  Śfaciejowsli'; 
biskup  krakowski  po  polsku^  pisał  potein  i  drugą  Stani- 
sław Orzecłiowski    i  Kromer  po  łacinie. 

Nazajutrz  w  piątek  obchody  w  mieacie  czynili  wszy- 
scy w  koscielecti  ze  wszystkierai  procesyami,  położywszy 
sceptra  królewskie  na  maracli*  Naprzód  u  wszecli  świę- 
tych, gdzie  miał  mszę  biskup  kamieniecki,  więc  u  s.  Fran- 
ciszka, gdzie  biskup  chełmski,  potem  u  s.  Anny,  gdzie 
biskup  przemyski,  potem  u  ś.  Szczepana,  gdzie  biskup 
płocki,  potem  u  p.  Marjej,  gdzie  biskup  poznański,  aż  na 
ostatek  u  8.  Trójce,  gdzie  ks.  sufragan.  W  niedzielę  tei 
mieszczanie  krakowscy  u  p.  Marjej  w  rynku  znowu  swo- 
je obchody  czynili,  dosyć  żałobliwe  i  nabożne,  przy  msze], 
w  której  biskup,  przemyski  p.  bogu  służył. 

Po  tern  wszystkiem  trafiło  się,  że  był  bankieft  na  zam- 
ku we  środę,  przy  którym  pierwszykroć  mięso  na  stole 
królewskim  w  ten  dzień  było  widziane,  czem  się  ludzie 
obrażać  jęli^  ale  król  omawiał  się,  iż  tak  bydź  musiała 
dla  Niemców. 

Po  tym  królu  wszystka  korona  prawie  w  żałobie  przez 
cały  rok  chodziła.  A  nawet  sromota  to  była,  z  domu  na 
ułicę  bez  czarnej  sukniej  i  prostemu  człe^ku  wyniać.  Wten- 
czas na  pannach  nie  ujrzał  ani  wieńca,  ani  grania  \  mu- 
zyki usłyszał;  biesiady,  tańców,  przez  cały  rok  nie  było. 


ZYGMUNT  AUGUST,  KRÓL  POLSKI. 

Pogrzeb  króla  Zygmunta  ojca  swego  Zygmunt  August 
odprawiwszy,  sejm  dla  spraw  rp.  do  Piotrkowa  na  ś. Łu- 
kasz złożył,  acz  się  potem  przewlókł  do  pierwszego  dnia 
stycznia  roku  1549.  Na  sejmie  według  obyczaju  witania 
królów  Jan  Sierakowski  herbu  Ogończyk,  co  był  po- 
tem wojewodą  łęczyckim,  od  posłów  rzecz  piękni^  czynił, 


1097 

przypominając  królowi  przodki  jego  JagieBowBkiej  fami- 
liej  ,  dla  czego  je    królmi    polskimi   obierano^  i  jego  pię- 
knie nappraiiiając,  aby  w.  ich  strzemiona  Btąpał  a    t/^  rp. 
railował    i  jej  wolności  pomnażał,  która  mu  z  miłości  tej, 
którą  miała  przeciw  ojcu  jego  Zygmuntowi,  koronę  w  młó- 
ci j^cli  leciech  na  głowę  jego   dobrowolnie  i  cbetliwie   wło- 
żyła.  Na  wszystko  odpowiedział  od  króla  Maciejowski  we- 
dle potrzeby.    Po  przywitaniu  gdy  król   propozycyę  kan- 
clerzowi czynić  kazał,  posłowie    powiedzieli,  że  się  w  ża- 
<ln{|  rzecz  wdawać  niechcą,  aźby  stan  ki-ólewski  tak  byj 
ppatrzon  jako  przystoi;  i  przytoczyli   zaraz  Barbarę  Ra- 
dzi wilłówiię,  co  była  pierwej  za  Gastołtem,  której  acz  wy- 
znawali bydź  za<?na  familię,  wszakże  iż  ją  król  wzi^  so- 
bie za  żonę    bez   wiadomości   rad* swoich,  tedy  żoną  twj^ 
bydż  nie  pioźe;.    Czego  gdy  się  kilkakroć  posłpwie  ostr;sę 
upominali,   zwłaszcza    przez  Piotra  Boratyńskiego    hęrb^ 
Korczak,  na  koniec    z  upadaniem  na  kolana  do  nóg  kf*ó? 
łowi  prosili:  król   poruszony    pokorną  pronbą    poddanych 
swych  wstał  i  czapkę    zdjąwszy   żarlał,  aby  mało  cierpli- 
^vi  byli,  ażby  si^  w  tej  mierze  rozmyślić  mógł;  także  gdy 
fIc  rozmyślił,  w  radzie  posłom  sam  przez  się  odpowiedział: 
iż  rp.  nad  zdrowie  swe   przekłada,  ale  iż  zdrowie  rp.  na 
wierze  królewskiej  nalaźy;  jako  wy  macie  sobie  o  wjerze 
mej  pbiecywac  ku  rp.,  jeśli  ją  małżonce  swojej  złamię?  ja: 
ko  wam  wierny  będę,  gdy  żonie  własnej   niewierny?  ową 
tern  po  dlugi-ej  mowie  zawarł:  że  żony  tej   zaniechać    ni- 
gdy nie  chcę,  by  też  naci^ęższą  przyjść  ipiało;  co  usłysza- 
wszy  posłowie    żałośnie    zaraz    z  rady    odeszli.     Mikołaj 
Dzierzgowski  Jastrzębiec,  gdy  mu  kazano  wotować,  nie- 
pochwalił  odpowiedzi   królewskiej ,   powiiedając,  że  nie  nią 
tak  sobie  król  poczynać  wwolnera   królestwie,  \  tego  do- 
łożył:  że  jeśliby  się  oglądał  na  grzech,  opuścić  żonę,  weir 
mierny  pa  się  wszyscy  ten  grzecl^  i  rozdzie}ipiy   go  tnigr 


1098 

dzy  się  dla  r.  p.  Jan  Dziaduskł   Jelitczyk    biskup  prze-: 
myski  wtąż,  za  nim  wielka  część  rady  do  rozwodu  wiedli, 
jako:  Piotr  Kmita  krakowski,  Jau  Tęczyński  sendomierski, 
Marcin  Zborowski  kaliski,  Mikołaj  z  Brudzewa    łęczycki, 
itafał  Leszczyński  brzeski,    wojewodowie^,  także    Andrzej 
kasztelan  poznański  i  gienerał  starosta  wielkopolski.  Z  dro- 
giej strony  był    Samuel  Maciejowski   biskup    krakowski, 
który  to  ukazował,  że  nie  widzi  tego,  jakoby  się  to  rozstać 
mogło,  co  się  już  raz   stało  i  Panu  bogu  poprzysięgło,  a 
też  na  tem  koronie  mało  bydź    powiedał,   by    tylko  król 
sprawiedliwość  czynił  a  nas  bronił;  za  nim  poszli  drudzy 
biskupi,  Andrzej  Zebrzydowski  kujawski,  Jan    Drojowskl 
herbu  Korczak  chełmski,  Lenart  kamieniecki,  i  Jan  Tar- 
nowski kasztelan  krakowski.  Potem  gdy  ani  osobna  schadz- 
ka posłów  z  pany,  ani  Andrzeja  z  Górki  kasztelana  po- 
znańskiego rzecz  wielka  i  nasadzona  do  króla  uczyniona, 
ani  Kmity  wojewody  krakowskiego  dokuczania  króla  od 
żony    odwieść    mogły:    wielkie    ono  usiłowanie  przesilać 
się  poczęło.     Co  gdy  posłowie   widzieli,    że  już    królowi 
żony  odjąć  nie  mogli,  z  inszej  go  strony  dobywać  poczęli, 
to  jest:  chcąc  to  mieć  po  nim,  aby   nie    swem    imieniem 
ale  r.  p.  wszystko  sprawował,  gdy  jeszcze  kondycyomnio 
dosyć    uczynił ,   to  jest    ażby    Litwę,    Prusy,    Zator    do 
Polski    przyłączył;    pierwej    żonę   odejmowano,    a    teraz 
koronę,  lecz  Jan    Tarnowski   kasztelan   krakowski   prze- 
ciwko temu  rzecz  baczną  uczynił;  ale  gdy  jej  Kmita   nie 
ścierpiał   i  prawie   ostrze    a  gorąco    się    dzierżeli    swych 
sentencyj,  król  jako  dekretem  koniec  kontrowersyej    czy- 
niąc,   a   rzecz    i  wotum  Tarnowskiego    za   zdrową    radę 
rzecz,  posp.  uznawszy,  rozkazał   obwołać  sądy.     Co   gdy 
usłyszeli  panowie,    có   byli    przeciwni,   i  posłowie,  precz 
odeszli  i  tak  odjechali*    A   król  natenczas   z   Samuelem 
Maciejowskim   biskupem  krakowskim    i  Janem  Tamow- 


1009 

^T^im  kasztelanem  krakowskim  sądy  pilnie  i  gjprawiedli- 
wie  odprawo  wał.  A  zaraz  potem  wszystką  tę  sprawę  do 
wszystkiego  rycerstwa  koronnego  przez  listy  swe  rozpi- 
sawszy i  clięć  swoją  ku  dobremu  rzecz.  posp.  zaleciwszy 
tudzież  tę  targania  w  rzecz.  posp.  i  na  stan  swój  królew- 
skie to  ojurysdykcyą  nacierania,  prywacie  ludzi  chciwych 
przyc^ytawszy  serca  i  umysły  ludzkie  tak  pogładził,  żq 
niedługo  potem  inaczej  się  mu  rzeczy  obróciły;  potem 
jecłiał  do  Krakpwa. 

'[['egoż  C2;asu  trafiło  się  to  W"  Krakowie,  (że)  gdy  słudzy 
księdza  Andrzeja  Czamkpwskiego  w  nocy  prowadzili 
nierządnicę,  żacy  od  szkoły  wszech  świętych  odbili  im  ją: 
oni  wnet  potem  szkołę  naszli  i  tam  kilku  zabili  a  dru- 
gich poranili.  Nazajutrz  na  zamek  studenci  i  żacy  wszys- 
cy hurmem  i  z  krzykiem  przyszli  do  króla;  ale  iż  tam 
przypuszczeni  nie  byli  i  owszem  od  urzędników  napo- 
mnieni  byli,  aby  się  skromnie  i  uczciwie  zachowali  a  ma- 
jestat pański  czcili:  oni  tem  obrażeni  precz  poszli  i  cia- 
ła pobitych  towarzyszów  nasię  wziąwszy  na  rynek  przy- 
nieśli, i  tam  księdza  Czarnkowskiego  przez  woźnego  po- 
wołać dali;  była  to  rzecz  żałosna  barzo.  Także  o  nie- 
szpornych  godzinach  pobite  do  grobu  zaprowadzili.  Po- 
tem do  rektora  Mikołaja  Szadka  i  do  biskupa  Maciejow- 
skiego, jako  obrońcę  i  podkanclerzego  akademiej  kra- 
kowskiej, poszli  prosząc,  aby  takiego  mordu  imo  się  nie 
opuszczali  a  oń  u  króla  mówili,  czego  jeźliby  niechcieli 
folgować,  tedy  im  nielża  jedno  z  krakowskich  szkół  pu- 
stki poczynić.  Za  którym  wrzaskiem  pospolitym  król 
rozkazał  studentów  wezwać  przedsię  i  dopuścił  przed  so- 
bą mówić,  którzy  slcargę  uczynili  na  księdza  Czarnkow- 
skiego, prosząc,  aby  karan  był.  Ksiądz  Czarnkowski  oma- 
wiał się,  że  tego  zabicia  nie  winien,  i  świadki  stawiał,  że 
wtenczas   i   w   domu    swym  nie  był,  ale  u  jednego  księ- 


"1 


1100 

cha  wieczerzał,  gdy  się  to  stało.  Król  iż  księdza  Crani' 
kowskiego  jako  duchownego  sadzić  nie  mógł,  biskupowi 
krakowskiemu  inkwizycję  o  to  uczynić  zlecił,  do  której 
inkwizycyej  studenci  przyjść  nie  clicieli;  wszakże  biskup 
krakowski  wezwawszy  burmistrza  i  innycłi  ludzi,  wszela- 
kie pytanie  czynił  z  powieąci  ludzkiej  pod  przysięgą;  naj- 
dował  się  kąiądz  Czarnkowski  bez  winy,  ale  słudzy  jego 
winnymi  się  pokazali,  czego  studenci  nie  clicąc  przyjąć 
j' li  się  zbierać,  aby  pracz  z  Krakowa  poszli.  Pan  kra- 
kowski Jan  Tarnowski  do  kościoła  sw.  Franciszłsia  zje- 
chał i  tam  studentów  wezwawszy  chciał  je  ubłagać,  i  bli- 
sko już  tego  było,  jednak  oni  z  większą  furyą  i  żalem 
o<lszedłszy,  a  na  drugi  dzień  się  nagotowawszy,  poranu 
e|jiewając  Ite  iu  orbum  unitersum,  z  płaczem  ludzkim 
precz  z  Krakowa  wszyscy  do  jednego  wyszli,  szkoły,  ko- 
ścioły, bursy,  kolegia  opuściwszy,  a  potem  się  do  domów 
ewych  wróciwszy,  do  niemieckich  szkół  lut^rskich  się 
wiele  ich  obróciło,  do  Prus,  do  Czech?  Żałosny  to  był  akt 
i  nie  barzo  pocieszny  królowi,  który  za  nimi  posyłał,  żą- 
dając, rozkazując,  aby  się  wrócili,  ale  się  barzo  mało  wra- 
cało, i  to  nierychło- 

Trafiło  się  i  to  było  w  Krakowie,  że  dziewka  matkę 
sv;^  własną  zabiła,  niejaka  Strzeli muszanka,  która  była 
o  to  kleszczami  targana  i  potem  w  worze  zaszyta  uto- 
piona. 

Tegoż  czasu  część  zamku  krakowskiego  zgorzała^  prze- 
ciwko kościołowi  świętego  Stanisława. 

Tegoż  roku  Tatarowie  na  końcu  miesiąca  września 
w  ruskich  krajach  wielkie  szkody  czynili;  żołnierza  nie 
było,  wszakże  Bernat  Pretwic,  Jan  Herbert,  Aleksander 
i  Prokop  Sieniawscy,  na  zagony  tatarskie  puszczali  się^ 
ale  gdy  wielkości  ludzi  wytrzymać  nie  mogli,  Tatarowie 
zamek  Peremirkę  obiegli,  na  którym,  jako  nieopatrzonym^ 


1101 

k  indzmi  nieraalemi  ocif]*onyTn,  gdy  Wiśniowiecki  knirź 
odzierżeć  się  nie  inógł,  poddał  sie  i  z  żonąTiitarom.  A  gdy 
on  z  zamku  wyszedł,  ostatek  ludzi  jęło  się  mężnie  bronić 
Tatarom,  ale  Tatarowie  podniatę  uczyniwszy  zameczek 
spalili  i  ostatek  pobrali.  Od  Peremirki  gdy  szli  dalej 
w^  Ruś,  Jan  Tarnowski  kasztelan  krakowski  z  Sendomie- 
rza  z  swymi  ku  Tarnopolu  zaciągnął,  z  drugiej  strony  od 
Przemyśla  Piotr  Kmita  wojewoda  krakowski  był  poszedł, 
ale  gdy  się  dowiedział  w  Wiśni,  że  już  Tatarowie  wstn  t 
od  Jiina  Tarnowskiego  wziąwszy  nazad  poszli,  też  się 
wrócił. 

Szlachta  widząc,  iź  na  rzeczpospolitę  uciski  i  pryyu^o- 
dy  zewsząd  idą,  a  doma  nierząd,  niesłuchanie,  niepowol- 
nosć:  jęli  się  dopiero  obaczaó,  żęto  źle  czynią;  bo  miedzy 
iiimi  byli  niektórzy,  co  ani  króla  przyznawali,  ani  sądó^v 
słuchać  chcieli,  którzy  potem  byli  o  to  spożywani.  Wy- 
prawili tedy  do  króla  arcybiskupa  gnieźnieńskiego  Dzierz- 
gowskiego,  prosząc,  aby  sejm  złożył;  do  czego  iż  króla 
trudnego  arcybiskup  znalazł  (bo  król  widząc  ku  sobie 
niechęć,  tudzież  praktyki  rozmaite,  sejmu  niechciał),  po- 
wiedział królowi:  iż  go  sam  złożyć  chcę,  jeźli  ty  królu! 
tego  nie  uczynisz.  Na  co  mu  król  powiedział:  że  to  nie 
będzie,  aby  kto  nad  wolę  moją  sejm  składać  miał.  Tak 
arcybiskup  odjechał,  a  sejmu  też,  acz  tem  groził,  nie 
składał. 

Roku  pańskiego  1550  Jan  Tarnowski  kasztelan  kra- 
kowski króla  od  przedsięwzięcia  jego  odwiódł  i  przywiódł 
do  tego  gładce,  przypominając  mu  powinność  jego  królew- 
ską i  miłość  ojczyzny  i  powinna  cierpliwość,  że  sejm  na 
czwarty  dzień  tnaja  do  Piotrkowa  złożył.  Na  sejmikach 
powiatowych,  które  sejm  uprzedzać  zwykły,  szlachta  już 
Bio  inaczej  zachowała;  ^ony  zapomniano,  tylko  posłom 
rozkazano  u  króla  upominać  się  naprawy  w  pzeczypospo- 


1 


1102 

litej.    Na  sejmie  przy  propózycyej  królewskiej  seiiaiftkńJ- 
lem  ekspostulowal    przez    arcybiskupa    o  one   uniwersały, 
którenii  król  do    szlachty   rady   swoje   podał,   czego  król 
czynić  nie  miał,  a  tak  aby  drugiem  pismem  to  rozpisowa- 
nie  pierwsze  swe  umiarkował ;  lecz  kasztelan    krakowski 
łe  uniwersały  pocliwalił  i  powiedział,  żęto  było  lekarstwo 
ńa    rozbieźałe    animusy   ludzkie   i   rany   rzeczy  pospolitej; 
gdzie  tego  zaniechawszy    przystąpili   posłowie  do    artyku- 
łów na  pierwszym  sejmie  poddanych,  ale  jako    i  pierwej, 
tak  i  tam  nic  nie  zyskali;  przeto  z  radami   się     sami  za- 
warli   i  z  nimi  samymi^  preczby  tak  u  króla  swą    władzę 
zgubili    i   królowi   wszystkiego    dopuszczali,    rzecz   sobie 
uczynili.     Którym    rady   na   wszystko   odpowiedając    ra- 
dzili i  żądali,  aby  sądów  królowi  z  mocy  me  brali  a  spra- 
wiedliwości, bez  której  ludzie   bydź  nie  mogą,  nie  zatru- 
dniali;    Także  sądów    królowi  i   radom   pozwoliwszy,   do 
egzekucyej  praw  koronnych  od  królów  Albryclita  i    Ale- 
ksandra, aby   się  im   dosyć  działo,    przystąpili.      Co   gdy 
krzcić  przyszło,  napierwej  na  pieczęć  Maciejowskiego  bi- 
skupa   krakowskiego  a  na  starostwo  sendomierskie  kasz- 
telana krakowskiego  uderzyli,  chcąc  aby  on  pieczęć,  któ- 
rej z  tak  wielkiem  biskupstwem  trzymać  nie  może,   a  ten 
starostwo,  które  nigdy  do  żywota  dane  bydź  niemialo,  pu- 
Ściłf  a  tak  Maciejowski   pieczęć  puścił    a  kasztelan  kra- 
kowski starostwo,  chocia  dziesięcioro  takie  zasłużył.  Król 
widząc,  iż  posłowie  ostro    zaprzęgli  w  egzekucyę,    powie- 
dział, iż  nie  po  części  ale   wszystkie   prawa    poprzysiągł, 
a  tak  aby  wszystkie  egzekucyę  miały*     Co  gdy    się  oka- 
zowała  rzecz    bydź   trudna   i   niepodobna,    i   owszem    ku 
zamieszaniu  więcej  niźli   ku  poprawie,-  a  zwłaszcza,  iż  po- 
słowie widzieli,  że  nie  jedenby  był  chraraać  na   tern    mu- 
siał:   chcieli   tylko   od   Albrychtowych  i   Aleksandrowych 
statutów  pocz!^,  ale  i  tego  niewiedząc,  jako  i  zkąd  pocz^ćy 


1108 

takte  lii^inało  i*2tezjr  nopoozyiiawAi^  wszystkiego  Bfuhi^ 
ebali.  A  ii  tego  czasu  Stanisław  Orzecihowski  Oksźye 
kaiioźiik  przemyski  kapJanótti  będąc  żonę  umyślił  był  po- 
jąć^ i  O  to  od  biskdpfil  przemyskiego  Jana  Dziadttsjdego 
na  ten  sejm  był  pazwan  i  zaklęt:  tedy  tę  akcyę  tego 
Bejmn  dokonyVaiiy  biskafń  ganiąo  iriu  ió  a  niektórzy 
z  świeckich  rad  przy  nim  stojąc;  A  gdy  p^osłowie  t  niid 
do  króla  przyszli  i  aiidy^ncyę  niiu  uprosili^  między  stro- 
naiJii  do  niemałej  bttrdy  i  waśhi  było  przyszło; 

Po  sejmie,  który  się  nieskończony  tozdzedly  król  do 
KrakowaŁ  dó  królowej  wrócił  się;  gdzie  go'  poprowadzili  i 
ci;  którzy  jej  pierwej  przeciwni  byli>  a  jako  biskupi  tak 
ćwieekie  rady  uczciwość  jej  czynili^  co  królowi  barzo  by- 
ło ku  myśli;  toź  Kmita  (który  się  iiiedawnO  prźysięgsA 
laski  przed  nią  nie  podnosić),  to£  i  inni  wszyscy  czynili^ 
i  sama  królowa  Bona  jako  synowę  Witać  ją  posłała;  Tek 
i  Mikoł^  Radziwiłła  brat  jej  stfyjeczny,  ku  takiemu  po-, 
waienin  przyszedł,  źe  mu  ^ę  wszyscy  kłaniali  i  łaski  n 
iiiegd  zabiegali;  Potem  król  w  NiepołoTnicaćb  będąc,-  priy- 
jecbał  tam  Eniita  i  z  żoną  swą  królowę  witaćy  gd^i6 
'wdzięcznym  gościem  były  a  tern  więcej,-  iż  żona  jego  kró- 
lowej Barbarze  krwią  powinna  była;  gdzie  będąc  króU 
do  siebie  i  z  królową  na  Wiśnicz  na  ś;  Bartłomiej  prtirsił^ 
Cd  kfól  rad  uczynił  i  tam  jechały  gdzie  t^ż  był  i  Miko- 
łaj Radziwiłł;  Czcił  króla  p^zeż  trź^  dni  kosztownie  i 
ujarował  wszystiuei  tak,  iż  ż  d^ort  żaden  iióbyły  kto- 
•by  był  bez  upominków  odjechał;  Ale  iż  król  nawięc^  o 
to  st^,  jakoby  Barbara  koronowana  była^  {lirzćto  Kmity 
nawięcej  W  tern  użyWal,  jakoby  hyl  do  tegO  ćo  ńarycblej 
przysże^;  do  ćzegO  Ktbtita  wszelakąby  ińń  był  drogą  rad 
pomogły  ale  iż  o  tśm  na  sejmie  nić  nie  było  plrz^oż6noy 
tedy  trudno  było^  jednak  drogę  tę  dor  tego  ilialeziohd,  aby 
lenne  książęta  ku  hołdu  były  do  Krakowa  i  z  radami  ko« 

Bfbłiateka  Połsks.  Kromka  Marc;  BiebkiegOi;  Uj 


1134 

tonnemi  obesłane,  nby  tak  i  Barbara  przy  tym  2Jełdzi<^ 
koronowana  bydź  mogia.     I  stało  się  tak,  ii  na  dzień  13. 
miesiąca   listopada  do  Krakowa  się  rady  koronne  ku  te- 
mu hołdu  zjechały,   okrom  Jana  Teczyńskiego  wojewody 
sendomierskiego  i  Andrzeja    z  Górki    kasztelana   poznań- 
skiego;   a  tam  •  arcybiskup    gnieźnieński    Mikołaj    Dzierz- 
gowski  Barbarę    żonę   królewską  koronował,    lecz    barzo 
chorą,   która   ku   dobremu    zdrowiu  już   nie  przychodząc 
niedługo   potem  umarła.     Także  po  koronacyej  hołd  len- 
nych książąt  posłowie  królowi  na  majestacie  według  oby- 
czaju czynili, 

Nifctenczas  król  Mikołaja  Oleśnickiego  z  Pińczowa 
pozwał  przed  się  O  wiarę,  który  jako  człowiek  młody 
z  inszymi  towarzyszmi  swymi,  napadłszy  na  Franciszka  Stan- 
kara  Włocha,  jego  wiary  się  był  nauczył  i  w  Pińczo- 
wie kościół,  zbudowany  i  nadany  od  Zbisżka  kardyna- 
ła przodka  swego,  odmieiiił  i  mnichy  z  niego  wygnaŁ 
Przyjechał  Oleśnicki  z  przyj acioły.  A  iż  biskap  kra- 
kowski Samuel  Maciejowski  natenczas  już  był  umarł, 
biskupstwa  adnfinistrator  Jan  Przerębski  zasiadł  na  są- 
dzie; ale  iż  strona  przyjechawszy  gromadą  nie  była  po- 
wolna biskupiej  władzy,  z  dragimi  biskupy  tę  rzecz  kró- 
lowi odniósł,  jako  Oleśnicki  nie  barzo  uczcił  sądu  bisku^ 
piego.  Andrzej  Zebrzydowski  biskup  natenc^zas  kujawski 
wielką  żałobę  położył,  prosząc  króla,  aby  niedopaszczał 
wiary  ś/  chrześcijańskiej^  którą  dawno  Pol:4ka  przyjęła, 
nowemi  sektami  gwałcić,  ażeby  pojrzał  na  niemiecka  zie- 
miię,  która  dokąd  W  jedności  wiary  chrześcijańskiej  rzym- 
skiej trwała,'  żadnej  domowej  wojny  nie  uznała/  ale  zgwał- 
-ciws^y  ją  ł  ddrzuciw^y  już  się  tak  pomieszała,  źe  tam 
już  szłaehcica  chłop  nie  słucha,  szlachcic  książęcia,  ksią- 
żę cesarza;  owa  tak  to  pan  b<^  spriawuje,  że  królewska 
władza  z  kapłańskiej  idzie^   a  nigds&ie    się   świecka    moc 


31105 

nie  od^Ieriy,  gdm\0  duobowna  szwankować  pocznie.    Na- 
pominał tedy  króla-  aby  w  tej  mierze    się  dobrze  poczu* 
-wsi    a   złym    popz^tkom  wpzas  zabiegał.    Stał  przy  Ze* 
brzydowBkim  wszystek  senat,  gdzie  wyliczał,  jako  złupio- 
xiy  kościół,  jako  księia  wygnani,  jako    pudzych   zbiegów 
obrońcą    się   stał   Otęsnicki,  jako  jest  powodem  inszym 
^nrszystkim    ludziom   do   wzgardy    prai^   i    przełożeństwa. 
Gdy  domówił,  uczynił,  obmowę   od   Oleśnickiego   Mikołaj 
Kej  z  Nagłowic  Okszyc,  poeta  przyrodzony  polski;  ten  jako 
był  dworzanin,  na  mnichy  wii^ę  złożyła  że   oni   przez   zły 
żywot  swój  ztatntąd  pouciekali.     Ody  kazano  wystąpić    a 
radom    wetować,    Jan    Tarnowski     kasztelan    krakowski 
ostra  rzecz  uczynił   ku  temuż  końcu,  jako  Zebrzydowslii, 
jeszcze  tego  dokładając,  jako  to  srodze   prawem   opatrzo- 
no jest,  aby  ąjazdy   żadne    okrom  rozkazu  królewskiego 
nie  były.     Tu   młodzi    ludzie   zjeżdżają  się,   spisują    się, 
nowe  rzeczy  tworzą,  starych  dobrych  obyczajów  odstępu- 
ją,  swego  przełożeństwa,   swych   biskupów  nie  słuchają. 
Karać    się    masz  królu!    postronnymi  przykłady.     Wiary 
przeciw  królowi  pobożeństwo  ku  bogu  fundan^entem  jest; 
nie  chowa  jej  królowi,  kto  ją  panu  bogu  złamie.    Tego 
przestrzegał  mądry  ojciec  twAj,  tego  i  ty  masz    strzedz  i 
temu  początkowi  tak  ostrze  zabieieć,  jakoby  się  to  dalej 
nie  szerzyło;  taka  i  Kmity  wojewody  krakowskiego,  taka 
i  inszych  wszystkich  sentencya  była.     Walenty  Dębi eński 
herbu    Rawie, .  natenczas   bieeki   kasztelan ,   który   potem 
b>'ł  podskarbim  koronnym,   potem    kanclerzem    a  potem 
kasztelanem  krakowskim,  miarkował  ostrą  innych  senten*' 
cyę   i  prosiła  aby  król  nieskwapiał  się  na    człowieka  tak 
fisacnej  familiej,  który   się  tylko   młodością  uniósł.     Król 
ledy,  juko  był  z   przyrodzenia    łaskawy,    łaskawy   dekret 
czyniąc   przez  Jana  Tarnowskiego  Isasztelana  krakowskie- 
go kazał  powiedzieć  Oleśnickiemu,  j aide  karanie  zasłużył, 


n 


llp6 

gdyby  się  krAl  według  ostro Jci  prawa,  które  jemu  csytafto, 
zachować  chciał;  ąle  i|atenczas  tego  miłościwie  przeglądu, 
tym  jednak  sposobem^  aby  się  tego  napoŁem  nie  waiyt 
a  Stąnkara  precs  od  ciebie  pddaliŁ  Przydano  i  to,  ie 
ktoby  się  tego  napotem  ważył,  bądź  mężczyzna  bądź  biała 
płeć,  ie  król  wedle  statutu  starostom  karą4  te  rozkaże.  0|er 
snicki  ^czynił,  co  rozkazano^  i  ^tankara  odprawił,  j^tóry 
już  miejsca  w  Polsce  niemając  Aą  K|^lewc«|  się  udid; 
ale  i  tam  trafił  aa  człowieka  iiiszisj  sekty  Osyandra,  ktir/ 
był  u  ksiąźęeia  w  wielkiej  łasce,  a  tak  ni^mpgap  mu  wytrzy- 
mać musiał  zasię  z|amtąd  wypadać.  Po  Stankąrze  nie  iici- 
ehły  te  początki;  bo  ksiądz  Marcifi  Krowicki,  któfy  byl 
u  Einity  wojewody  krakowskiego  pisarzem  dochodów, 
żoQę  pojął  w  Żurowicach,  we  wsi  Stanisławą  Orasfe^how- 
skiego,  Magdalenę  Pobidzyńską,  z  kt^rą  uciekając  przed 
biskupem  krakowskiną    na  Pif^czów  się  udał. 

Po  śmierci  Maciejowskiego  król  biskupstwo  krakow- 
skie Andrzejowi  Zebrzydowskiemu^  a  wielką  pieczęć  Jar 
nowi  Ocieskiemu  Jastrzębcowi,  człowiekowi  familiej  ró- 
wnej^ ale  godności  i  wympwy  wielkiej  i  k0ry  niemało 
tiireekich,  włoskich  i  niemieckich  legaeyj  odprąwił|  ą  Ja- 
nowi Przerębskiemu  małą  pieczęć  dał. 

Boku  pańskiego  1561  Barbarą  królowa  umarłą  w  Kra- 
kowie dnia  6.  miesiąca  kwietnia;  roi^umieli  niektórzy,  że 
była  struta  przez  jednego  Włocha  doktora.  Prowadził 
król  jćj  ciało  z  wielkim  żalem  do  Wilna  i  tamże  ją  po- 
chował na  zamku  w  kaplicy  wedle  pierwszej  małżonki 
swej  Blżbiety,  pogrzeb  jej  znamienity  sprawiwszy. 

Gdy  król  w  Litwie  n^ieszkał,  w  Polsce  ksiądz  Stani- 
sław OrzechoTfski  herbu  Obszyć  żonę  pojął  Magdalenę 
Chełmską.  O  co  gdy  go  nieprzestawał  gromić  Jan  Dzia- 
duski  biskup  przemyski,  wielkie  między  ludźmi  na  stan 
ducł^owny    naw&łaości    ^wstały;   bo  już    zat^m    kaidy 


1107 

ksiądz  dla  bezieństwa  jako  za  bezzakonnego  był  udar 
wan  i  rozumian.  Przetoż  gnieźnieński  arcybiskup  Dziei-Zr 
gowski  Bynod  do  Piotrkowa  złożył,  na  którym  wyszła 
konfesya  abo  wyznanie  wiary  chrześcijańskiej ,  pod  tytur 
łem  arcybiskupim  napisana  przez  Stanisława  Hosiusa  karr 
dynała,  człowieka  uczonego.  Tamie  Orzechowski,  ksią4> 
swemju  biskupowi  nieposłuszny,  był  za  heretyka  deklaror 
wany  i  tak  królowi  ppdany.  Także  po  tym  synodzie  bir 
skup  przemyski  Stanisława  Stadnickiego  z  Dubiecka  o 
wiarę  pozwdii  zaklął,  biskup  krakowski  Konrada  Krup- 
kę, arcybiskup  gnieżfiieński  Lasockiego,  Chrystofa  i  Ja- 
kuba Ostroroga« 

Tegoż  roku  Eliasz  wojewoda  wołoski  Piotra  wojewo- 
dy syn,  odstąpiwszy  wiary  pana  Clirystusowej ,  do  Ma- 
chometa  przystał  i  do  cesarza  tureckiego  do  Konstanty- 
nopola jeehawszy  dostał  urzędu  niejakiego;  na  którym 
aby  jgodność  swą  pokazał,  spoliwszy  się  z  Tatary  i, 
mając  wodza  drójg  wiadomego  imieniem  Mormura,  Bra- 
cław  ubieżał  i,  pobiwszy  ludzi  celniejsze,  miasto  do  grun- 
tu  spalił.  Acz  miasto  zasię  pobudowało  się,  ale  w  lu- 
dziech  rycerskich,  których  tam  wiele  poginęło,  wielką 
szkodę  korona  podjęła.  Ta  taro  wie  z  wielkim  łupem  ode- 
szli i  pewni eby  byli  powtórzyli  i  dalej  w  koronne  pań- 
stwa poszli,  ale  temu  zabieżał  Spytek  Jordan  z  Zakliczy- 
na podskarbi  koronny;  bo  zarazem  kasztelanowi  krakow- 
skiemu pieniędzy  posłał,  który  wskok  żołuierze  za  pie- 
niądze zebrawszy  na  granicy  w  pogotowiu  był.  Kiol  też 
dla  napotem  lepszej  obrony  wielkiemu  księztwu  litew- 
skiemu sejm  złożył  w  Wilnie  o  i.  Michale,  na  który 
sejm  przyjechali  posłowie  z  Korony,  namawiając  króla, 
aby  Litwę  wiódł  do  uniej  dla  tem  łatwiejszej  obrony  prze- 
ciw Tatarom  i  nieprzyjacielowi  każdemu;  wszakże  naten- 
czas xia  to  niedała  się  namówić  żadną   miarą  Litwa.  Po- 


1108 

bór  tylko  królowi  na  trzy  lata  na  obronę  pozwolih,  od 
włoki  po  piącd  groszy.  Potem  Eliasza  bóg  skarał  jakoś 
prędko;  abowiem  gdy  Solimau  wątpił  o  jego  wierze  mar 
chomeckiej^  tak  go  zatracił,  że  o  nim  żadnej  wiadomo4ci 
nie  było.  Natenczas  była  wielka  drogosć  i  głód  w  Pol- 
sce i  w  Litwie  tak,  iż  w  Krakowie  korzec  żyta  był  po  trzy 
złote. 

Tego  roku  Andrzej  z  Górki  kasztelan  poznański  starosta 
wielkopolski  trzech  synów  zostawiwszy,  Łukasza,  Andrze- 
ja i  Stanisława,  w  Poznania  miesiąca  października  umarł; 
po  którym  kasztelanię  król  dał  Piotrowi  Karnkowskiemo 
a  gieneralstwo  Januszowi  Kościeleckiemu,  poteui  wojewo- 
dzie sieradzkiemu. 

Tego  roku  w  Węgrzech  Jerzy  Kinstrad  —  podskarbi 
węgierski  biskup  waradzyński  z  mnicha,  w  takiej  łasce 
od  króla  Janusza  odumarły,  że  go  opiekunem  królowej 
Izabele  żony  swej  i  Jana  Zygmunta  syna  swego  uczynił — 
gdy  do  tego  rzeczy  przywiódł,  że  i  Budzyń  do  Turka 
stracił  i  Koszyce  do  Ferdynanda  i  ostatek  do  obudwu: 
sam  naostatek  marnie  zginął,  abowiem  z  rozkazania  Fer* 
dynanda  od  Jana  Baptysty  Gastalda  zabity  jest.  Zaczem 
królowa  Izabela  musiała  traktować  z  Ferdynandem. 

Roku  pańskiego  1552  był  sejm  w  Piotrkowie  na  pier- 
wszy dzień  miesiąca  lutego,  na  który  król  z  Litwy  przy- 
jechał. Tam  dopiero  na  tym  sejmie  przy  mszy  o  duchil 
e.  (od  której  się  zawżdy  chwalebnie  sejm  w  Polsce  zaczy* 
nn)  przy  podnoszeniu  ciała  pańskiego  należli  się  niektó* 
rzy  przed  oczyma  królewskiemi ,  co  czapek  niezdejmująo 
fltali  ani  klękać  chcieli.  Więc  pierwej  mięso  we  środ^ 
dano,  potem  ksiądz  żonę  pojął,  a  teraz  już  świątosci  nieczczo- 
no.  Po  pro  pozy  cy  ej  królewskiej  około  obrony  posłowie  od- 
powiedzieli^ że  o  żadnej  obronie  i  o  żadnym  po8troih> 
nym  nieprzyjacielu  mówić  nie  chcą,  aż   domowego   próżni 


jid9 

bę^ą;  domowym   nieprzyjacielem  nazwali  księgę.     Ocl  po- 
słów był  Rafał  Leszczyński  herbu  Wieniawa,  który  ti  lu- 
dzi miał  kredyt  wielkiy  bo  na  przeszłym  Bejraie  wojewódz- 
two brzeskie  dobrowolnie  był  spuścił;    Prosili  tedy  posło- 
•wie  króla,    aby   ich   księża  nie   sądzili  ź  strony   odszcze- 
pieństwa    i  aby  król  tej  władzej  z  ręku  swych   nie  pusz- 
czał ani  się  nią  z   nikim  dzielił,  powiedając,   ie   idzie   o 
■wolnoaó   pospolitą,   idzie   o    władzę   królewską,    aby   nikt 
inszy  szlachcica  polskiego  ó  cześć  i  gardło,  majętność  nie 
sądził,  tylko  sam  król.  Tamże  nazwano  było  biskupy  na- 
tenczas   hipokrytami   i  wilki   drapieżnemi,    czego  jeszcze 
nigdy  w  Polsce  niebyło  słychać;    Na  co  gdy  się  zdumieli 
biskupi    i    zamilczeli,  król    posłom   kazał  o   czem    innem 
mówić.  Poteniże    Andrzej  Zebrzydowski   biskup   krakow- 
ski milczenie  sobie  u  króla  i  rad  otrzymawszy,  długiemi  i 
•wywodnemi  słowy  pokazał,  Źe  to  już  ońe  czasy  przyszły, 
o  których   święty    Paweł   powiedział,   że  dk    złoźci  ludz- 
kich   miała  wiara  przyść    ku  obelżeniu,  która  gdy  sięjuż 
rozsypować  poczyna,  już  też   i  wszystkie    rzeczy  ludzkie 
walić  się  muszą.  Ale  jednak  jeźli  dla  złej    księżej  rzeczy 
baskie  powagę  swą  tracić  inają,  jako  się  też    rzeczy  świe- 
ckie  odzierżą   dla    złych   królów?  Bowiem    pan  bóg  nad 
ludźmi  nie  postanowił  bogów,  ale  też  ludzi;    także  tedy  i 
księża   i  królowie    krewkości   podlegli    są,    iż   ludźmi   są. 
Acz  tego  nie    widzimy,  preczby  w   Polsce  księża   między 
innymi  ludźmi  nagorszymi   bydż    mieli;  bo  jeżli  na  uro- 
dzenie wejrzysz,  równi  są  drugim;  jeźli  na  żywot  abo  na 
obyczaje,  tedy  i  w  tćm  tak  się  sprawują,  jako  inszy  nad 
nie  lepszymi  się   pokazać  nie  mogą;  jeżli   o  naukę  idzie, 
tedy  ich  to  własna  rzecz  wiedzieć,  ćo  im  potrzeba  umieć 
a  co  nie  potrzeba;  w  czem  wszystkim  nie  potrzeba  się  im 
sprawiać    przed   niczyim  innytn  sądem,   gdyż   oni  są  od 
pana  boga  inszych  sądzić  postanowieni    (ale  się  ta  nie 


1 


1110 

kła^sćie  otsscjś  tit  jego  Wszystka^  dla  przedłużenia).  Nao- 
stateik  tern  zawiązał:  że  m.  króla!  słyszałeś  skargę^  Aj- 
szałasy  jako  te  sedżie  ticzćzońo,  jako  i  ciebie  sam^go^  któ- 
rego władza  naszą  władzą  stoi;  nici  czczą  biskupów, 
nieeżczą  śenatof^ów;  o  kościół  nic -^^ stoi  kościół  świę- 
ty na  opoccj  któremu  iiikt  nie  uczyni  żadnego  gwałtu — o 
cię  królu!  idzie  samego;  blisko  tego^  że  i  tobie  samema 
nie  przepuszczą^  którzy  si^  na  te  targnęli,  przez  Istórych 
ręce  pan  bóg  i  r;  p.  na  głowę  twą  koroiię  włożyła^  Wiesz, 
co  się  w  Nienicecli  dzieje,  jako  się  ta  swawola  aż  o  ce- 
sarski majestat  oparła;  już  też  tego  i  u  nas  początki  wi- 
dzimy; Krzywda  boża  i  kościoła  jego  świętego  krzywdą 
twoją;  Wolności  się  ludziom  chce;  Ćo  to  ża  wolność,  nie 
rfuchać  biskupa,  nłesłuchaó  króla?  Bo  wźią^ć  sąd  około 
odszcźepieństwa  biskupowi  a  dać  go  królowi— ^kjo  to  inne- 
go jest,  jediio  sam  swój  sąd  zgubić  a  księżego  nie  odzier- 
żeć?  czyli  ż  ciebie  uczynić  cłicą  onego  króla-  którego 
bóg  i  z  ońarą  jego  odrzucił  i  trądem  zaraził?  nie  twoja 
to  rzeczj  uznawać  między  trądem  a  nietrądem,  ale  kapłań- 
ska^ która  gdy  w  cale  będzie^  i  twój  majestat  cały  zosta* 
niCj  władnąć  będziesz,  fortunny  będziesz^  bóg  przy  tobie 
będzie.  Była  Zebrzydowskiego  rzecz  i  bezpieczna  i  uczo- 
na i  taka^  że  jiiź  po  iiiej  iiie  było  co  pociesywać;  prze- 
toż  inni  wszyscy  na  jego  wotum  pozwalali^  oprócz  tych, 
co  je  jurysdykcya  księżej  mierziała,  i  przetoż  na  nie  jako 
mogli  nabarziej  nacierali.  Także  król  widząc  wielkie  z  obu- 
dwu  stron  ujęcie  się  ża  swoje  zdania  a  ila  obici  stronie 
się  oględująC^  chcąc  óbojej  stronie  dogodzić  do  kilku  nie- 
dziel zwłaczał,  kusząc  jednania  i  porównania  między  stro- 
nami; ale  gdy  to  bydż  nie  mogło,  przystąpił  potem  do 
dekretu j  który  kazał  ferować  kanclerzowi  Ooieskiemu:  że 
według  rozumienia  swego  1  dawnych  spraw  koronnych 
inaczej   widzieć  tego   nie  może^  jedno    iż   sąd  około   od- 


1111 

szpzapieńs^wa  właśnie  k9!ęd«<mi  bUkupom  należy.  Foktó- 
rym  dekrecie  posłowie  umiłknęli  zdunaiawassy  się,  a  po- 
tem do  księdzów  biskupów  do  dworu  arcybiskupiego 
przyszli^  przejs  Piotra  Boratyńskiego  prosząc,  aby  się  za- 
dxicrżcli  z  egzekucyą  dekretu  królewskiego  a  małą  cier- 
pliwość mieli,  aby  się  mogli  około  zgody  porozumieć.  Du- 
«;howni  usłyszawszy  prośbę  posłów,  cały  rok  sami  dobro- 
wolnie jurysdykoyę  swą  zawiesili  niechcącjej  używać  prze- 
ciwko iadaemu  szlachcicowi  przez  onrok,  ażby  samidror 
«ę  do  tpgo  podali,  jakoby  się  w  tęj  mierze  z  kanonów  a 
praw  koronnych  nieodstępowało.  Czego  acz  księża  pozwo- 
lili dobrym  umysłem  i  zdało  się,  że  to  miało  bydż  słusz- 
nie za  wdzięczne  od  łudzi  przyjęto:  wszakże  po  sejmie 
większemi  się  waśniami,  przyjechawszy  do  domów  swych, 
świeccy  przeciw  duchownym  zajątrzali.  A  sejm  poborem 
zawarto,  nic  innego  niesprawiwszy.  Tamże  na  tym  sejmici 
2a  przyczyną  panów  rad  niektórych  i  posłów,  już  był  so- 
bie przejednał  Orzechowski  awego  naprzód  biskupa  prze- 
myskiego, więc  arcybiskupa,  którzy  mu  tę  winę  odpu- 
ściwszy sprawę  tę  jego  wszystką  około  ożenienia  papie- 
żowi w  cale  zachowali*  Zaczem  już  z  księżą  w  radzie  we- 
społek  bywał  i  z  nimi  wespółek  radził  około  zadzierże- 
nia  jurysdykcyej  duchownej,  której  narusze^ia  nikt  inszy 
większą  przyczyną  nie  był  jedno  on  sam  naprzód. 

Po  sejmie  królowa  węgierska  Izabela,  królestwo  przez 
traktaty  królowi  Ferdynaaidowi  poddawszy,  z  Węgier  wy- 
jechała i  do  Krakowa  miesiąca  lutego  z  synem  Janem 
Zygmuntem  królewiceoi  przyjechała.  A  gdy  opolskie  pro- 
wenty,  które  miała  od  Ferdynanda,  małe  były  prze  jej 
.stan,  król  Zygmunt  August  onej  jako  siostrze  mając  litość 
nad  nią  Sanok  w  Kusi,  Krzepice  w  krakowskiej  ziemi 
dał,  a  królowa  Bona  Wieluń.  Ukazała  też  fortuna  moc 
swą  nad  tą  panią,  która  z  wielkiej  królowej  ku  temu 
Biblioteka  Poslka.    Kronika  Marc.  Bielskiego.  141 


pftyszisL  ndskowi  \  taiednstftłkowi.  Stańczyka  błazna  by- 
ła jrt-zjpowieitC  o  tem  sera  jej  za  mąż:  aby  król  zbndo- 
wał  jej  dóm  wczas  w  Krakowie,  żeby  minła  gdzie  niiesz- 
kać  przyjechawszy  z  Węgier;  jdkoż  nie  długo  tego  tan 
pańfitwa  było.  Powiedują,  gdy  -według  umowy  królowa 
Izabela  Janowi  Baptyście  wojska  Ferdynandowego  łiet- 
imanowi  w  Koszycach  oddawała  koronę  złota,  z  wierzcbu 
korony  krzyżyk  wypadł  i  tak  si^  zawieruszył,  że  go  na- 
lieśó  nie  możono,  i  tak  koronę  b^ż  krzyźykia  do  Ferdynan- 
da zaniesiono;  który  krzyżyk  dziecię  małe  królewiozek 
Ttalazło  i,  igrając  z  nim,  do  matki  smutnej  na  pokój  we- 
szło pytając,  preczby  się  tiik  bardzo  smuciła?  Na  co  tou 
matka  odpowiedziała:  Azaż  się  ntemam  o  co  troskać  ro<^ 
miły  synu!  żetn  tobie  nędznemu  królowi  i  sobie  nędznej 
^straciwszy  wszystko,  korony  nawet  złotej  zacliować  nie 
mogła.  Rrzekło  dziecię:  Nie  frasuj  się  matko?  mamy  tej 
korony  jeszcze  sztukę;  a  włożywszy  rękę  w  zanadra,  wy- 
jął krzyżyk  złoty  mówiąc:  Jeszcze  nie  mamy  wątpić,  żo 
do  tego  krzyżyka    i    drugie    setuki  Wróció  się  mogą. 

Tegoż  roku  Aleksander  na  województwo  wołoskie 
był  wsadzon  od  Mikołaja  Sieniawskiego  z  domu  Łeliwa 
wojewody  ruskiego  hetmana  koronnego,  Stefana  wypędziw- 
szy; który,  tak  słychać  było,  że  się  już  roial  był  potntezyó 
a  z  Wołochów  cesarzowi  tuix!«ckiemu  ustąpłć,  za  które  ce- 
sarz ttirecki  miał  mu  inną  krainę  za  morzem  dać;  czemu 
gdzieby  był  wczas  hetman  nie  jsabieźał,  jużby  było 
w  Wołoszech  Turków  pełno.  Prowadził  go*  na  to  pań- 
atwo  Paweł  Secygniowski  Jeliiczyłi  z  rozkazania  ht  t  nai- 
«ldego. 

Na  tenże  sejm  piotrkowski  tńskup  wrocławski  Prom- 
nic  przyjechał  od  cesarza  Ferdynanda  do  króla,  prosząc, 
aby  się  mogli  sami  z  sobą  oblicznie  widzieć  i  zjecbae  do 
Wrocławia,  w  rzeczy  około  różnic   w  granicach  od  Polski 


ai9 

i  Szląska,  al^   było  coś  inszego  w  tern.     Stał  ten  sfjm 
aż  do  wielkiejiKM^y. 

Sejma  dokonawszy  król  do  Gdańska  się  jął  gotować^ 
^w^iedząc  to,  że  nowe   z  Niemiec  praktyki  tam  uę  wzoa* 
wiać  poczęły  a  ie  się  zawadzało  potroBze  niezgody  mię- 
dzy pospólstwem  arad%;  na  którą  drogę  wziął  asobąme^ 
htór^  z  rad  koronnych  i  jecliał  ku  Gdańsku   w  p^  mie^ 
siąca  czerwca;  ku  miastu  gdy  przyjeżdżał,  cnego   przed 
miastem  z  pocztem  miejskim  pieszym    i  jezdnym    ozdo*- 
bnie  i  uczciwie   z  oddaniem  kluczy  miejskich,  jako  króla 
i  pana  swego,  rada  miejska  przyjęła,  które  on  zauę  ra- 
dade  oddaŁ.  Król  w  domu  Jana  "Werdy  stał,  człowieka  na* 
tenczas  we  Gdańsku  najzoaczniejszego   i  najbogatszego* 
Do  Gdańska  ku  królowi  przyjechali  Albryoht    margrabia 
btrandeburski  książę  praskie  i  Barmin  książę  pomorskie, 
dla  spraw  swoich  i   chcąc  mu  jako   panu  i  po  wianem  u 
swemu  poczciwość    wyrządzić;    jakoż   to    pokazowali,  co 
przystało,  A  gdy  tam  król  czas  niejaki  zmieszkal,  zwada 
się  od  midych  pacholąt  dworskich   a  luźnych  lad4  gdań- 
akich   zaczęła,   do  której    gdy  się  i  starzy  kupić  zaczęli, 
zamieszanie  się  wielkie  stało  i  ku  takiej  bitwie  przyszło, 
że  to  ledwie  marszałek  i  insze  rady  koronne,  które  z  kró- 
lem we  Gdańsku  były,  i  z  radą  miejską  wespołęk  uskro- 
liiili,    Bannych  wiele  a    zabitych  kilka   poległo,  tuż  pod 
okny  królewskiemi.  Miał  tam  był  król  wolę  roztyrki  miej- 
skie   i    nierządy    przykładem   ojca   swego    poskromić    i 
winniejsze  pokarać,  ale  taka  była   powieść,  między  ludź- 
mi, że. temu  Gdańszczanie  ułiiektórych  panów  przez  upo- 
minki zabieżeli.    Odprawiwszy  król  miejskie  sprawy  jako 
czas  niósł,  ku  Litwie  na  Królewiec,  je^jhał,    gdzie  go  Al- 
brycht  margrabia  książę  pruskie  hojnie  przez  cały  tydzień 
częstował.    Acz  tę  dobrą   myśl  jeden    żałosny    przypadek 
rozerwał;    abowiem  gdy    król   był  na   przejazdce  w  polu 


1 


1114 

z\kBiąi^iem  i  zwielą  pahów  i  dworem  sWoim'^  i  Pru- 
ską szlachtą  y  strzelbę  ku  ozdobie  festó w  onych  wypuszczo- 
no; a  gdy  z  moździerza  strzelić  chciał  puszkarz  ku  gó- 
rze: kula  się  prawie  ku  królowi  obróciła  i  tuż  podle 
króla  pacholę  królewskie,  kniazia  Wićniowieckiego,  który 
niósł  szefelin  przy  króhi,  roztrąciła,  aż  szata  na  królu 
mózgiem  pacholęcia  onego  spluskana  była.  Z  ezego  ksią- 
żę pruskie  żałosny  był,  obawiając  się,  aby  w  jakiem  złem 
mniemaniu  niebył ;  ale  go  król  sam  cieszył  i  żadnej  obra- 
zy niepokazował. 

Wyjechał  potem  król  z  Królewca  i  jechał  na  Żmudź 
do  Wilna ,  gdzie  ułożył  z  pany  na  czwarty  rok  pobór  na 
wszystką  szlachtę  z  każdego  konia  (wiele  ich  który  był 
powinien  na  wojnę  stawić)  po  kopie  litewskiej ;  o  czem 
szlachta  mało  wiedziała,  a  wszakże  przedsię  musiała  da- 
wać, kiedy  ją  grabiono.  A  ten  pobór  do  skarbu  a  nie  do 
poborców  oddawano. 

Tegoż  roku  był  głód  wielki  w  Polsce  ł  mór. 
Król  Zygmunt  August  będąc  wdowcem  jeszcze  młodym, 
dla'małżeń8twa  nowego  posły  do  Bakuz  wyprawił  roku  pań- 
skiego 1553,  Mikołaja  Radziwiłła  książę    na  Nieświeżu  i  OU- 
ce  wojewodę  wileńskiego,  i  Marciha  Kromera  natenczas  se- 
kretarza i  Jana  Przerębskiego  podkanclerzego,  który  potem 
był  arcybiskupem  gnieźnieńskim  5  przez  które  posły  królowi 
za  żonę  była  zmówiona  Katarzyna  córka  króla  Ferdynanda 
rzymskiego,  wdowa,  która  była  pierwej  za  Franciszkiem 
Gonzaga  książęciem  mantuańskim,  lecz  z  nim  nie  mieszka- 
ła tylko  sześć  niedziel,  bo  utonął  na  jezierze.     Ta  że  by- 
ła siostrą  rodzoną  Elżbiety  królowej,  która  za  Zygmuntem 
Augustem  pierwej  byłaj^  małżeństwa  tego  ludzie  nie  chwa* 
liii.    Jakoż  że  było  niezwyczajne,  przetoż  od  obojej  stro- 
ny do  papieża  słano^  aby  do  takiego   małżeństwa  pozwo- 


1115 

Kł. '  Takfte  to  małżeństwo  posłowte  skończywszy,  kr&lowę 
Katarzynę  do  Polski  na  i.  Jan  przywiećli.  A  król  te£ 
sejm  natenczas  dla  koronacyej  zło&ywszy,  tfam  ka  czaso* 
wi  z  Litwy  nieomicszkii  przyjechać.  Katarzynę  brat 
Ferdynand  przyprowadź^^  mając  przy  sobie  posły  ojców-* 
Bkie  i  niemało  ładzi  zacnych  niemieckiego  i  czeski^io 
narodu;  było  i  knqżę  praskie  Albryeht  margrabia,  który 
we  trzech  set  koni  zbrojne  przyjechał,  nie  jako  go4ć  ale 
jako  domownik|  jako&  to  ksiąi;ę  umiało  zawsze  króla  pa- 
na swego  czćió.  Wyjechii  król  przeciwko  niej.  Na  tem 
wesela  była  królowa  Bona  matka  królewska  ze  ezterend 
córkami,  Izabelą  królową  węgierską  wdową,  Zofią,  Anną, 
Katarzyną  pannami,  był  1  Jan  Zygmunt  królewic  węgier- 
ski. Polacy  byli  świetno  i  ozdobno;  złotem,  szaty,  piep- 
rzem, końmi  dobrze  stali.  Oonitwy  rozmaite  były  i  na 
zamku  i  na  rynku  krakowskim  przed  królem  z  nową 
małżonką  na  majestacie  siedzącymi  pokazowane,  Niemcy 
z  Polaki  i  Polacy  z  sobą.  Na  ternie  weselu  hojnie  do- 
syć wszyscy  cudzoziemcy  podejmowani  byli.  Acz  Fer* 
dynand  arcyksiążę  niedługo  się  zabawił,  pojechał  b^u^o 
prędko;  przyczyna  tego  była,  że  się  z  Tarnowskim  i  z  in- 
nymi pąny  polskimi  pogniewał;  abowiem  gdy  się  niektó- 
irycłi  kondycyj  niesłusznych  około  królestwa  polskiego  na^ 
pierał,  to  jest:  że  gdzieby  król  bez  potomka  zszećtt,  aby 
na  dom  rakuski  ta  korona  przypadała,  tedy  na  to  przy 
nłmże  samym  powiedzieli  senatorowie  królowi:  że  to  kró- 
lul  nie  będzie,  ani  ty  możesz  tego  uczynić,  gdyż  to  nie 
we  władzej  twej  jest;  i  zatem  kdędza  Przerębskiego  pod- 
kanclerzego, który  w  poselstwie  jeździła  pytali,  zwłaszcza 
Kmita  i  Tarnowski,  jeśliżeby.  on  z  tem  jeździć  miał  abo 
nie,  i  tego  tam  pozwalać?  ale  się  im  z  tego  ksiądz  Prze- 
rębsłd  wymierzył  i  z  Gnojeńskim  (od  któregoby  to  wy- 
niść  miało),  choć  ksiądz,  uczynić(na  rękę  wyzwać)  ckdaL 


u  16 

Te^oi  Tokn,  Piotr  Kmita  z  Wiatusea^  pan  mój,   wo- 
jewoda i  «taro8ta  krakowski,   przemyski,   kolski,    spieki, 
którj  się  z  młodych  lat    sdiował    na    dworze  u  cesana 
Itaksymiliana,  ostalai  potomek  togo  doma  umarł,  w  wigilia 
wszech    świętych;  poehowaa   w^^rakowie  w  kościele  sa 
zamku  przed  swoim  ołtarzem.  Ten  był  wielkim  niiłosnikiem 
rzeezypospolitej   i  starał  aię   z  każdej  miary  pilnie  o  to, 
jakoby  to  królestwo  jakiego  upadku  za  mego  nie  wzi^. 
Zamki,  które  trzymał,  w  wielkiej  opatrzności  miid*  Szlach- 
tę miłował  i  bronił  od  wszelakieh  krzywd  i  jednał  i   star 
ifi  się  o  ich  dot>re,  przeto  mu  radzi  słiiiyli   i  bywali  ku 
potrzebie*    Ludzie   uczone  przy  sobie   bawił  i   ninii  stiL 
A  choć    tei  miał   ustawiczną  nieprzyjaźń  z  TarnowskiłO) 
przedsię  jednak,  gdzie  rzpltej  eo  zachodziło,  tedj^  obadwa 
radzi  się  na  to  zgadzali. 

Tegoż  też  roku  Mikołaj  Mniszek  podkomorzy  kró- 
lewski umarł,  pochowan  na  zamku  krakowskim;  który  tu 
był  przyszedł  do  Polski  z  Czech  abo  z  Morawy  za  pa- 
nowania Zygmunta  Ł,  wyprzedawszy  się  tam  dla  nieckę* 
ci  cesarza  Ferdynanda.  Acz  mu  był  przeprawił  u  niego 
król  Zygmunt,  gdy  się  tu  uciekł,  ale  przedsię  tam  nie 
chciid  już  bydź  więcej  i  wt)lał  tu  mieśzkad,  bo  się  tu  oże- 
nił i  pojął  JS^amienieckę  wojewody  ruskiego  córkę;  pisał 
się  z  wielkich  Kończyc,  które  Kończyce  leżą  niedaleko 
Frystatu.    Nosił  za  herb  siedm  piór  strusich. 

Tegoż  roku  było  srogie  powietrze,  w  Wilnie  i  na 
wielu  miejscu  w  Litwie. 

Tego  roku  Dymitr  Saoguszko  księżny  Beaty  Ostrog- 
skiej,  która  była  za  Eliaszem  książęoiem  Ostrogskim,  cór- 
kę, Halszkę,  gdy  mu  jej  pierwej  matka  w  midżeństwo 
łiromła,  u^iócd;  której  matka,  jako  po  córce  jedynej  żało- 
«Ła  będąc,  do  króla  do  Krakowa  z  wielkim  krzykiem  i 
narzekaniem  przyjechała   i  to  u  króla  otEZjmała,    że  za 


1117 

Dytnibfeth  Wswedy  uniwcirtały,  aby  był  imaii,  roeesiftno.  Dy- 
mitr roznmiejąt;,  i<3  z  panni}  nie  fniał  eię  w  Polsce  osie-* 
dsieó,  ku  Szt^^ku  i  Czechom  się  udał.  Niemało  się  itidssi 
o  niego  starało,  a  między  inszymi  Marfcin  Zborowski  wo* 
je  woda  kałiski,  c6  potem  panem  krakowskim  był;  tenpu* 
ilciwszy  się  za  nim  głęboko  w  paristwa  cesarskie,  aż  U 
Nimburgu  w  Czechach  go  dogonił  i  nieubranegb  ^dybaw- 
Bzy  poimał;  do  którego  poimania  iż  był  niepowolny,  iSmier« 
teinie  był  ranion  i  potem  dnia  dmgifego  w  Jaromirztt 
umarł,  i  tamże  w  kościele  kży  z  napisem^  kto  był  i  od 
czyich  rąk  zginął.  Mieli  potem  trudnośi!!  mieszczanie  od 
cesarza^  że  go  wydali  abo  od  gwałtu  nie  bronili,  ale  im 
potem  król  u  cesarza  tę  niełaskę  przeprawił.  Także 
Zborowski  córkę  księżnie  matce  oddała  o  którą  potem  wiel* 
kie  burdy  były. ' 

Tegoż  roku  Maurycy  kurfitst  lu^iążę  saskie  po  kilku 
fortunnych    bitew,   które  miał    z  mirgrabią  Albfychtem 
braiideburskim,  co  z  Noremberez.^y  walczył,  zginął  w  po- 
gonie]  za   nieprzyjacielem    bieżąc,   z  rusznice  od  swegoż 
słu^  znbit,  i  wFregbergu  w  myszynskifej  ziemi  Jeży;  któ*- 
temu    Koremberczamie    jako    dobrodziejowi    swemu    grób 
kosztowny  sprawili,  gdzie  obraz  ryty  na  koniu  w  tej  zbroi, 
w  której  był  zabity,  wysoko  stoi.     Był  to  człowiek  wiel*- 
kiego  serca,  urody  wdzięcznej,  został  kurfirstem   po  stry- 
ju swym   Janie  Fryderyku  ksi^ęctu  E^kim,  którego  był 
Karzeł  V.  cesarz  w  Milberku  porefzjł  i  poimał  i  kurfirsto- 
stwo  i  Witemberg  z  inszemi  mia&ty  mu  wziął  i  Mauryoe*- 
ńm  jego  synowcowi  dał. 

Tegoż  roku  Pioti-  Firlej  ^ojew^da  ruski  syn  Miko- 
łajów, co  był  panem  krakowskim  ł^łtetmanem  koronnym, 
umarł ;  leży  u  dominikanów  w  Lublinie  tam,  gdzie  i  ociec 
jego;  zostawił  trzech  synów:   Jana,  Mikołaja  i  Atidrzeja* 


1 


1118 

Hoktt  1554  ksi^ię  pntBkia  csęsto  g^sto  prases  posły 
i  pisanie   swe   dawał   znaó   królowie    że   Henryk   książę 
brunswickie  s  mistrzem  pruskim  niemieckim   spikn^wazy 
aię  do   Pomorza   i  do  Prns  wojsko    zbierali,  o  czem  od 
książęcia  mekielburskiego  pewną  wiadomość  wziaL    Król 
to  radom   koronnym  przez  listy   oznajmił  i    do   atarostir 
listy  rozesłał,  także  i  do  książąt  pomorskich,  Jana  mar- 
grabię brandeburskiego,  Joachima  kurfirsta,   pisał,  także 
Gdańszczanom  i  Elbieżanom  pogotowiu  bydż  rozkazał;  ta* 
kież  i  do  króla  rzymskiego  Ferdynanda  posłał,  aby  Hen- 
ryka jako  ten,  który  był  ną  się  wziął  około  Prus  jedna- 
nie i  do  tego  rozjemcą  był,  od  tego  odwodził.  Henryk  za 
tem  królewskiem  jego  praktykom  zabieżeniem  szlak  zmie* 
nił  i   do  holsztyńskiej  ziemie    z  ludem  się  obrócił ,  chcąc 
królestwo  duńskie  ubieżeó.    Tymczasem  i  All^ycbt  młod- 
szy  margrabia    począł    był  lud  zbierać   w  Polsce,   chcąc 
wtargnąć  w  rześkie  państwa,  ale  za  żądaniem  cesarskiem 
król  jako  powinowatego  swego   od  tego  odwiódł;  za  co 
mu  cesarz  przez  listy  swe  dziękował.  Ten  to  Albrychtbył, 
któregom  wyżej    wspominał,  co  poczynił  szkody    niemałe 
miastom  rześkim  i  z  Norymbergiom  walczył,   Bamberg  i 
Herbipol    abo    wircburskie    biskupstwo  złupił,    o  co  byl 
na  sejmie  rześkim  wywołań;   czego   on  wetować  i  m6cić 
się  chciał,   lecz  gdy  go  z  tę  stronę  król  polski  nie  fory^ 
tował  i  owszem  go  hamował  od  tego :  on  się  zasic  z  kró- 
lem francuzkim  złączył,  wiedząc  tam  o  niepewnej  z  cesa- 
rzem przyjaźni;  gdzie  go  też  cesarz  niezaniechywał,  pro- 
sząc lu*óla  francuzkiego ,  aby  nieprzyjacielowi  jego  i  pań- 
stwa rzymskiego  pomocy  niedawał,  ani  łaski  żadnej  po- 
kazował.  Ali  znowu  o  Henryku   brunńwickim   wiadomoić 
przyszła,  że  zasię  do  Prus  ciągnie;   przeto   król  wici  ro-  - 
.9&esłał  i  do  Ferdynanda  posłał,   aby  go  z  tego  hamował. 
Także  z  Inflant  dano   znać,  że  i  tam  na  Henryka   ludzi 


1119 

Kbierają  wsza^  żb  podtenCzaa  przyciągnąwszy  tek  Albrycht 
margrabia  stoceył  z  nim  bitwę  u  Sfinfortu,  ale  poraźon 
ód  bruriswickiego  i  złupibn  ze  wszystkiego  tak,  iż  tylko 
przy  satbyin  Plasenburku  został. 

Pod  tenże  czas  poseł  z  Turek  i  Wołoch  do  króla 
przyjechali,  królowi  oźnajmując,  że  cesarz  turecki  nie  jest 
przeciwko  temu,  aby  królewić  węgierski  z  matką  do  sie- 
dmigrodzkiej  ziemie  me  miał  jechad;  z  czem  i  Węgirzy 
przysłali.  O  czera  król  Ferdynandowi  i  radom  koronnym 
dał  znać,  i  prźetoż  tam  był  wysłań  Marcin  Eromer  ka- 
nonik krakowski.  ,         "  , 

Temiź  czasy  dwa  biskupi  u  nas  od  jilapieża  obsyłani 
byli,  Jan  Drojowski  herbu  Korczak  biskup  kujawski  i 
Jakób  Uchański  herbu  Radwan  biskup  chełmski,  że  byli 
w  religiej  podejrzeni. 

Tegoż  roku  król  złożył  sejni  W  Lubliniec  ale  śię  ma- 
ło patiów  rad  i  posłów  nań  zjechało,  nie  pozwalając  na 
to  królowi,  aby  tam  Sejmy  tniały  bywać;  Tamże  poseł 
moskiewski  (gdy  tam  pierwej  jeździł  Stanisław  Dowójna 
połocki  wojewoda,  i  przymierze  na  dwie  lecie  przyniósł) 
przyjechał  w  tysiącu  koni  Moskwy^  potwierdzając  to  przy- 
mierze. Miał  też  to  w  instrukcyej  od  w.  kniazia,  iż  je- 
śliby król  kniazia  moskiewskiego  chciał  pisać  i  wyznać 
ćarzóm  wszystkiej  Busi^  tedy  żeby  z  nim  pokój  uczynił 
Wedle  wolej  królewskiej,  choć  na  wieczne  czasy;  ale  król 
tego  niechćiał  uczynić.  Potem  odprawiwszy  posła  wyje- 
chał 2  królową  z  Lublina  do  Litwy. 

Roku  1555  Juliusz  Iłl.  papież  umarł,  po  którym  Mar- 
cellus  nastąpił,  człowiek  bogobdjny,  lecz  jedno  kilka  a 
dwadzieścia  dtii  na  papieztwie  bywszy  umarła  z  wielu  lu^ 
dzi  żałością*  Po  którym  Karafa,  Paulus  IV.  rzeczony,  na- 
stąpił« 

Biblioteka  Polska.  Kronika  Uoic,  Bielskiego.  142 


1120 

Tegoż  roku  z  Indant  Litw§  i  Ztnnii  wielkie  szkotły 
potykały,  tak  przez  pożogi  jako  i  przez  łupieztwa  ludzi 
i  wsi  wybierania^  czego  pisania  i  poselstwa  żadne  królew- 
skie pohamować  nie  mogły 

Tego  roku  książę  pruskie  Albryeht  mafgrabia  Jano^ 
wi  Albrychtowi  książęeiu  mekielburskiemu  Annę  Zofię 
córkę  swą,  którą  miał  z  pierwszą  żoną  królewną  duńskij^ 
W  małżeństwo  daŁ  Na  któi^em  Weselu  w  raekielburskiej 
ziemi  w  Swerynie  Duiiczykowie  z  posłem  króla  polskiego 
o  miejsce  poswarek  uczynili;  a  był  posłem  f  lotr  Barzy 
herbu  Korczak,  któfy  potem  był  kasztelanem  przetnyskiw 
i  w  poselstwie  będąc  do  króla  hiszpańskiego  w  NeapoUm 
umarł;  ale  tam  przed  Duńczykami  miejsce  inu  było  dane, 
a  Duńczykowie  umywszy  się  do  gospody  poszli  jeść. 

Natenczas  umarła  matka  cesarska  Joanna  królowft 
hiszpańska;  Wojciech  Kryski  herbu  Prawdzie  dworzanin 
królewski  był  na  pogrzeb  od  króla  posłem,  a  potem  i 
do  Angliej  jeździła 

Natenczas  Aloizy  Lipoman  biskup  weroński  od  papie- 
ża do  Polski  przyjechał,  człowiek  wielkiej  nauki,  po- 
bożny i  ostry;  który,  iż  na  te  czasy  trafił,  gdy  się  nie- 
które możne  familie  za  nauką  lu  ter  ową  ująwszy  na  stati 
duchowny  jęli  mocnie  nacierać:  temu  się  oponując  wiele 
waśni  sobie  był  w  Polsce  naczynił  i  wiele  dcspektów  od- 
nosił; a  nietylko  pisma  szkaradne  o  nim  między  ludzi  po- 
dawane były,  ale  mu  też  i  o  zdrowie  stano;  podnietą 
tych  rzeczy  byli  ludzie  niektórzy  przedniejszy  w  Polsce 
iw  Litwie,  którzy  acz  sami  w  uporze  swym  z  tego  świa- 
ta zeszli,  jednak  potomstwo  ich  bóg  do  jedności  kościoła 
chrześcijańskiego  przywrócić  raczył.  W  tenże  czas  tra- 
fiło się  było,  że  w  Sochaczewie  dziewka  jedna  uboga 
ziemianka  Dorota  Lazęcka  we  dni  wielkanocne  u  domini- 
kanów ciało  paiiskie  w  usta  wziąwszy  ukraść  chciała,  ale 


obaczono  i  potem  we  wsi  Sukocku,  dostawszy  go  ale  go 
nieprzjjąwszy^do  żydów  przyniosła  i  im  za  pieniądze  wy- 
dała; GO  gdy  się  wynurzyło,  była  na  gardle  karana  i  kilka 
żydów  spalono.  Był  wtenczas  Lipoman  w  Łowiczu  z  arcy- 
biskupem Mikołajem  Dzierzgowskim,  i  obadwa  o  to  się 
Btarali,  żeby  taki  uczynek  słuszne  karanie  odniósł;  co  się 
przez  urząd  królewski  i  miejski  prawnie  postępując  stało* 

Natenczas  też  ksiądz  Stanisław  Lutomirski  herbu  Ja- 
atrząby  będąc  plebanem  komińskim  i  tuszyńskim,  był  do 
21  rcy biskupa  o  naukę  kitcerską  pozwany.  Ą  oa  z  sobą. 
biblię  wziął  i  kilka  set  przyjaciół  do  tago,  których  i»a 
zamek  łowicki  nie  puszczono^  a  iż  ducha  pokory  nie  by^ 
ło,  ksiądz  pozwany  z  przyjacioły  odjechid  pręcie  i  potem 
konfesyę  swą  na  piśmie  wydał,  i  królowi  i  ąrcybiskupor 
wi  i  inszym  panom  ją  rozesłał  i  rozesławszy  do  druku 
po^ał;  wszakże  sam  przy  niej  nie  długo  trwi^  i  nako- 
nieć  do  sprośnego  blużnierstwa  przeciwko  bóstwu  syna 
bożego  przyszedł  wespołek  z  Marcin^n^  I^rowickim  i 
innymip 

Do  papieża  z  obedyencyą  posłem  był  posłany  Stani- 
sław Maciejowski  kasztelaa  sendomieirski  i  marszałek  na- 
dworny, człowiek  wymowny  i  dosyć  uczony. 

W  tym  też  roku  dwa  bracia  ^arębowie,  Jąn  i  Aur 
drzej,  gdy  za  niejaką  krzywdą  swą  miastu  Wormacyej 
odpowiedź  byli  posłali  i  krzywdy  swej  nad  ludźmi  onego 
miasta  mścić  się  chcieli,  jakoż  już  byli  poczęli,  król  za 
żądaniem  oesarskiem  tę  rzecz  gładce  uspokoił  i  pojednał. 

Lata  1556  królowa  Bona  nasadziwszy  się  na  to  i 
tycb  pomocy  do  tego  używszy,  o  których  rozumiała,  że  rze- 
czami władnęli  u  króla  i  w  radzie,  w  drogę  do  Włoch  się 
nagotowała.  Przeciwił  się  temu  król  mocno  za  naponmie- 
nicm  rad  swych,  którzy  wiedzieli  dobrze,  że  to  jej  z  Polski 
wyjechanie  miało  bydż  z  wielką  szkodą  tej  korony^  albQr 


112S 

wiem  z  sobą  wielkie  pieniądee  wywiozła.  Napominali  j^ 
i  panowie  co  przedniej  szy,  aby  tego  nie  czyniła,  przypo- 
minając jej  zacny  a  spokojny  stan  królewski  w  Folace,  ie 
jest  prawą  królowąi  że  na  wielkie  swe  pociechy  patrzy, 
syn  królem  znacznym,  ona  też  u  wszystkich  jako  prawa 
matka  królewską  cześć,  powolnpśó  i  posłaszeństwo  zna, 
a  co  większa,  córki  trzy  panny  za  męże  niewydane  siero- 
tami zastawi;  wszakże  acz  ją  rozmaitemi  sposoby  od  tego 
odwodzili,  ona  jaż  umysłu  swojego  odmienić  nie  chciała  i 
owszem  niektóire  pany  przez  jedną  noc  barzo  odmieniła, 
niewiem  jeśli  niodlitwą  jaką  czy  upominki;  bo  tak  powie- 
dają,  ię  o^iych  czasów  nie  radzi  ludzie  zarzucali,  gdy  co 
dawano.  A  tak  skarby  wielkie  wysławsssy  przed  sobą,  sa- 
ma za  niemi  wyjechała,  drogę  wozom  do  \^och  przez  gó- 
ly  przeprawiwszy,  bo  tam  pierwej  wozy  niechadzały.  Od- 
prowadzał ją  z  rozkazania  królc^wskiego  aż  za  granice  Piotr 
Boratyński  herbu  Korczak,  Jana  Boratyńskiego  onego  syn, 
00  Moskwę  uPołocka  poraził;  a  tenże  gdy  ją  już  żegnała 
od  króla  syna  jej  i  od  córek  królewięn  uczyniwszy  rzecz 
baczó  żało&ną,  królowa  jęła  płakać  srodze  i,  niemogąo  nic 
przemówić  od  płaczu,  kazała  zaraz  jechać.  Od  cesarza 
Ferdynanda  i  wszystkich  niemieckich  i  włoskich  książąt 
uczciwie  witana  i  przyjmowana  była.  Filipowi  królowi 
wielkiej  sumy  pieniędzy  pożyczyła,  które  i  dziś  tam  są. 
Frasunku  Jbyło  po  wszystkiej  Polsce  dosyć,  ok(^o  króle* 
wien  płaczu,  między  ludźmi  wrzawy j  ale  wszystko  już  byr 
ło  próżno.  '        ' 

Za  królowej  Bony  Trojan  i  Prosper,  dwa  bracia  Pro- 
^iirapiowie,  szlachcicy  włoscy  do  herbu  Kolumnów  przyjęcia 
którzy  przedtem  krzak  wina  nosili,  tu  do  nas  się  wnieśli 
i  za  indygeny  przyj  icci  i  poczytani  są. 

Tegoż  roku  Franc  Goślicki  herbu  Orzymała,  będąc 
pa  Podolu  mężem  sławnym,  poiman,   gdy  chodził  w  polu. 


112S 

od  Tatar  i  rozsiekan  na  jednej   górze,  którą  górę  mogiłą 
Goślicką  Kozacy  dziś  przezywają. 

Tegoż  roku  zaczynały  się  nowe  burdy  w  Inflanciech| 
zwłaszcza  z  strony  wiary;  o  którycłi  gdy  Moskwicin  por 
słyszały  zebrawszy  wojaka  wielkie  do  granic  inflantskich 
fi  potem  do  Derptu  miasta  biskupiego  przyciągnął.  hxr 
f lanci  jęli  o  pomoc  to  tam  to  sam  biegać,  to  do  króla  duń* 
skiego,  to  do  cesarza  i  innych  książąt;  lecz  że  ci  wszyscy 
mieli  cq  z  sobą  czynić^  nie  mogli  mieć  od  nich  ratunku 
żadnego.  W  tych  mieszaninach  Henryk  mistrz  inflant-; 
ski  umarł,  a  Wilęlpi  Firstemberg  na  jego  miejsce  na- 
stąpił, który  zaraz  ze  wszystkimi  kuntory  swymi  re-r 
łigię  odmienił  i,  wiarę  łuterską  przyjąwszy,  na  arcybi- 
skupa ryskiego  margral»ie  brandeburskiego,  brata  ksią- 
żęcia  pruskiego  Albrychta  a  powinnego  króla  Zygmun-r 
ta  Augusta^  powstał,  iż  mu  bronił  kościołów  psowaó 
i  wiarę  odmieniać.  A  szukając  nań  przyczyny  złożył  sejm 
walny  wWendzie  stołecznym  zamku  swoim,  który  dziś 
naszy  ELiesią  zowią,  na  którym  uchwalił  wojnę  przeciw 
arcybiskupowi  ryskiemu,  kładąc  nań  tę  potwarz,  jakoby 
oa  Inflanty  chciał  wydać  królowi  polskiemu  a  Kurlandy 
bratu  książęciu  pruskiemu.  Zaczem  ^ojny  u  nas  do  In- 
flant urosły.  Do  których  niż  przyj  dziem,  o  ziemi  inflant- 
skiej  z  gruntu  pisać  będziemy. 


O  INFLANCIECH. 


Ziemia  inflantska  ma  na  północy  finlandskie  księztwOf 
a  na  południe  Żmudź  i  Litwę,  od  zachodu  morze  ją  za- 
stąpiło, a  od  wschodu  Moskwa.  Jest  jej  wzdłuż  około 
dziewięcidziesiąt   mil;  a  na   szerz    połowicą  mniej.    Jest 


1124 

rozdzielona  na  te  powiaty:  na  Lejdandyc  abo  powiat  ry<- 
skiy  na  arcybiskupstwo  ryskie,  na  biskupstwo  derpskie, 
na  biskupstwo  habselskie  i  ozelińskie,  na  ziemię  kurland- 
&ką,  na  księztwa  semigalskie,  estlandskie,  Tirlandskie, 
prowincyę  haryską,  i  gerwelandskie  księztwo. 

Lejtlandya  abo  powiat  ryski  ma  Rygę  miasto,  które 
jest  prawie  głową  wszystkiej  ziemi  inflantskiej;  tam  nie- 
kiedy stolicę  swą  miał  mistrz  pruski,  ma  spust  ze  wszyst^ 
kiej  Białej  Busi  Dźwinąi  port  morski,  W  tymże  powieoie 
jest  Dynament  zamek  niedobyty  nad  morzem,  gdzie  Diwi- 
ra  w  no  ze  wpada,  i  blokhaus;  w  tych  obudwu  muszą 
okręty  clić,  które  do  Rygi  idą,  i  przeto. są  na  wielkie] 
przeszkodzie  Ryzanom;  wszakże  jednak  otrzymali  to  sobie 
niedawno  Ryzanie  u  króla,  że  im  blokhaus  dopuścił  znieść, 
Kircholm  zamek  murowany  nad  Dżwiną  dwie  mili  za  Ry*- 
gą;  tamże  Aecherad  zamek  też  mocpy,  o  który  się  Mo- 
skwa często  kusiła;  nuż  Nitaw,  Georgeoburg,  Łewburg, 
Rossiten,  Łucen,  Luden,  Neuenhal,  zameczki  tylko  bez 
miast.  Potem  Dunenburg  zamek  mocny  i  obronny  nad 
Dżwiną,  w  którym  kopiendor  jeden  zawsze  mieszkiwał; 
i  Scgewolt  zamek  i  miasto,  gdzie  marszałek  inflantski 
mieszkał;  tamże  Ary  es  zamek  tylko,  a  Wolmin  miasto  i 
znntek;  wice  Hermas  zamek  i  Maryemburg;  a  Redempeus 
i  Adzel  moskiewski  spalił.    . 

Arcybiskupstwo  ryskie  ma  Kokenhaus  zamek  i  mia- 
sto nad  Dźwiną  obronne  i  mocne,  i  Uksul  i  Lenuard, 
zamki  nad  Dżwiną.  Uksul  dziś  pusty,  i  znaczna  bitwa 
tam  znać  kiedyś  była,  bo  jeszcze  stosy  kości  po  nim  le* 
żą.  Więc  Krewburg,  Landon,  Sesnegon,  Schanborg,  Ser* 
ben,  Konenburg  zamek  z  miasteczkiem,  Salis,,  Wansel, 
Dalen,  Jencel,  Trejden  i  Smilten  (ale  go  moskiewski 
spustoszył);  nuż  Sancel  zamek  na  dziwy  mocny  blisko  mo- 
rza, który  był   archidyakona  ryskiego,   i   Eremon  zamek. 


1125 

kapitulny.  W  teinie  afcył>i8kitp8tWie  Były  te  śiathki  szla- 
checkie: Nochrozen,  Rosenberg^  Majan^  Pierkiel|  Rospe, 
Nabbe,  Elner  i  Bei*son. 

Biskupstwo  derpskie  ma  Derpt  miasto  Wielkie^  które 
długo  było  W  ręku  U  moskiewskiego;  jest  zamek  w  tem 
miećcie  dosyć  obronny,  leży  na  górze  nad  miastem;  jeafc 
też  tam  Falcnar,  gdzie  był  klasztor  2naczny^  Neinhnu  •-, 
Werbeke,  Oldentorn,  Kiriepe^  Werpech,  i  szlaolieckiili 
zamków  Citery:  Olsen,*  Kamełiclit,  Radn,  RegentaL 

Biskupstwo  habseleńskie  i  ożelińskie  miało  wikeclan- 
ską  ziemicę>  której  było  czternaście  mil  wzdłuż  a  dwa- 
naście Wi&żerź;  trżytnał  j%  król  szwedzki,  leży  wszystka 
liad  morzem,  ma  Habsol  zamek  główny  i  z  miastem, 
w  którem  tum  jest;  tamże  jest  Lode  zamek  mocny  i 
Łehai  iniasto  z  zamkiem,  gdzie  też  jest  klasztor  panień- 
ski; Fikel  i  Fclin  Moskwa  zburzyła,  a  Werder  sami  Krzy- 
żacy spustoszyli.  Ozylia  jest  wysep  na  morzu,  kilka  mil 
dd  brzegu,  która  też  do  tego  biskupstwa  należała;  ma  dwa 
zamki  z  miasty,  które  sami  Krzyżacy  królowi  duńskiemu 
poddali;  zowią  jeden  zamek  Arncburg  a  drugi  Serenburg, 
oba  są  barzo  mocne,  trzymał  je  Magnus  brat  króla  duń- 
ukiego,  który  mii^  ołd  czynić  królowi  Stefanowi  tak 
względem  onych  zamków,  jako  innych  wszystkich,  które 
trzymał  w  ziemi  inilantskiej;  lecz  umarł  prędko. 

Ziemia  kurlandska  jest  przy  Żmudzi  a  Prusiech,  trzy- 
ma ją  dziś  Gotard  Ketler  książę  kurltmdskie,  ołdownik 
królewski;  ma  te  miasta  i  zamki  swe  własne:  Newburg, 
Frauenburg,  Schroden,  Durbin,  Hrubin,  Alfangen,  Gol- 
dinger,  Sabel,  Kandar,  Tuckoń.  Jest  też  tam  i  biskupa 
kurlandskiego  siedm  zamków,  które  Magnus  trzymał:  Edwa- 
len,  Pilten,  Hasenpot,  Angermunde,  Dondagen,  Ketnliaus 
i  Araboten.  Kies  zamek  i  miasto  mocne,  w  którem  mistrz 
inflancki   zwykł  miewać    swe   sejmy;   pod   tym   zamkiem 


1126 

Sapiha  z  poiiiocą  króla  szwedzkiego  {(orazil  Moski^tue- 
tnało  i  działa  pobrał,  jako  o  tem  będzie  na  insjsem  miej- 
I  CU  Bzerzej. 

Siemigaliski6  księztwo  jest  między  ziemia  kurlańdską 
k  Litwą;  te  ma  przedniejsze  zamki:  Soleburg^  Basenborg> 
Doblin,  Nethar,  co  wszystko  trzyma  s  łaiski  któlów  pol- 
fikick  książę  kurlandskie. 

Estlańskie  abo  estońskie  księztwo  leży  nad  morzem 
ku  Szwecyej;  tftra  jest  Felin,  na  którym  ostatniego  mistrza 
inflantskiego  moskiewski  wziął  i  do  Moskwy  zaprowadziły 
Lais  i  Talkosen,  Taurus  zamek  na  twardem  miejscu/ 
Operpal/  ten  zamśk  naszy  spalili,  Karrhausy  Helmet,  Eu- 
gśn^  Pamawa,  gdzie  2amek  jest  barźo  mocny  i  iniastd 
tiad  morzem,  dostali  go  nasży  pod  królem  szwedzkim. 

Wirlandya  ma  w  sobie  Narwę  miasto  obronne  i  zamek 
nad  rzeką  Narwą,'  która  rzeka  gfaiiiczy  Inflanty  t  Moskwą; 
przeto  na  drugiej  stronie  tej  rzeki  jest  Iwanowgród,  któ- 
ry jest  już  na  gruncie  moskiewskim*  Tamże  jest  Toleburg 
zamek  między  Rcwlem  a  Narwą,  leży  niedaleko  morza; 
więc  Wissenburg  i  Bctcholm  i  dwa  szlacheckie  zamki, 
Asz  i  EszL 

Harya  jest  ńad  morzem  ku  Szwecyej;  jest  jej  na 
dłuż  szesnaście  mil  a  obii)  na  szert^ż,  ż  powiatem  wirlands- 
kim  za  jedno  księztwo  było  poczytane,  ma  Rewel  miasto 
znamienite  i  ^mek  obronny,  który  w  morzu  prawie  sie- 
dzi. Był  też  w  tem  mieiicie  biskup  i  miał  te  zamki: 
Badys^  gdzie  był  klasztor  znaczny,  i  Fegneur. 

Gerwelandskie  księztwo  leŻy  nad  mońsem  i  tylko  go 
siedm  ^ił  jest  wzdłuż  a  wszerz  sżeńć,  wszakże  żyznei 
jest  barzóf^  tam  jest  biały  kamień.  Nosiła  ta  ziemia  za 
herb  za  Krż;^żaków  krzyż. 

Jest  wzi^ini  inflantskiej  języków  kilka,  jako:  inflants-^ 
ki,  estoński;  łotwiński,  kurowski,  które  wszystkie  są  dziwnie 


łl3t 

^omtóśzanc    z  inszeini^    a  iniędzy    sóbjj    olszom    «<j   róź* 
iie.  Temi  chłopi    poapoiićie   po  wsiadł  niówią,    a  W  iiił^- 
iBciech  po  niemiecicu;  bo  się  tam    Nienicó%  zwłaszcza  lu- 
dzi  kupicckicłi,   do  nicłi  najecliaio  było   morzeiń,    i  tam 
zrtśiadali.  Przedtem  był  to  lud  barzo  gruby  i  prosty  talt> 
iż  wosk!   natenczas   prt^cz  wymiatali  przed   domy,   aj^    zA 
czasem  jęli  gi)  u  hich    kupcy  kupować,  więc  też   dopiero 
j<5  chowali:  A  iż  widzieli^  źe  o    bogu  nic  prawie  ci  ludzie 
ńiewiedzieli    i  jeszcze    ónych   zabobonów    sprodnych    po- 
gańskich  zakrawali:  jęli  z  sobą  wozić   kapłany,  którzyby 
je  wiary  Ćhi*ze6bijltń8kiej  hauCżali;   Jakoż  między  inszymi 
był  w  tej  mierze  niepośledniej szy  niejaki  Mejnardus  z  Łub- 
ku, kapłan   źy^jróta  barzo   poboinego,  który   tara  w   rókd 
1200  do  nich  naprzód  przypłynął  i,  zbudowawszy  sobie  U 
tiich  budkę  na  brzegu,  samo  /f tór  tylko  mieszkał;  także  do 
niego   wiele    ich   często    przychadzało,    dziwując   mu    się; 
wioc  też  od  nich  języka  się  ich   uczył,  ać  go   za  czaseni 
prawie  dobrze   nawykł;    zaczem   jął    towarzyszyć   z   nirai^ 
namawiając  jis,  aby  się    pokrzcili  a   wiarę   chrześcijańską 
bałwanów  odbieżawszy  przyjęli;  i  tak  mu  bóg  w  teiil  po- 
szczęścił, że    ich    ża    krótki   czas    barzo   wiele    na   wiarę 
chrześcijańską  namówił,  aż  i  kościoły  j^li  budować.  A  teii 
Mejuardus  był  ich  biskupem,  którego  arcybiskup    breniń- 
śki  na  inflantskie  biskupstwo  poświęcił.  Gdy  umarł,  wstąpił 
na  jego  miejsce  cystercyński  opat,   niejaki  Bertoldus,  który 
był  biskupem  inflantskim;  wszakże  gdy  z  chfeeścijany  miełt 
mieć  potrzebę  a  on  między  nie  neubrany  będąc  wjechał,  cłicąc 
im    to  rozwieść:    ukłuli   go    między  sc^bą.  Był  po  nim    za- 
się  Wojciech,  który  r.  p.  chrześcijańską  daleko  lepiej  roz- 
szerzył, ludzi  pokrzcił,  kapłanów    nawiódł,    Rygę    murem 
obtoczył.     Takżeć  potem  gdy  ludzi  chrześcijańskich'   mię- 
dzy nimi  im   dalej    tem    więcej    przybywało,     więc    też   i 
obcych  się  najeżdżało:  udało  się  ich  niemało  na  to,  zwła^ 
Biblioteka  Polska.    Kronika  Marc.  Bielskiego.  143 


1128 

szcza  za  namową  i  powodem  tego. Wojciecha^  iż  zakon 
krzyżacki  przyjęli,  którzy  nosili  na  płaszcza  dwa  mieczs 
na  krzyż.  Waldemorus  też  król  duński  Estonię  obiegł- 
szy od  morza,  Renacyę  miasto  nad  morzem  założył  i  lad 
dał  pokrzcić,  a  biskupstwo  inflantskie  ku  swemu  arcybi- 
skąpstwu  lundskiemu  przyłączył;  ale  potem  arcybiskup 
inflantski  też  był  przez  papieża  ustawiony,  który  isnsl  te 
biskupy  pod  sobą:  derpskiego,  łiabselskiego,  rewelskiego 
i  oksylskiego.  A  gdy  oni  Ej:^yżacy  niemieli  mocy  z  to, 
alby  poganom,  których  było  jeszcze  barzo  wiele,  sprostać, 
i  podołać  mogli:  z  pruskim  mistrzem  się  poi-o^  um  ewalt, 
zaczem  pruski  mistrz  Konrad  grof  turyngiusłd  im  ponDc 
dawał;  i  tenże  Wolfina  niejakicfgO;  który  był  starszy  mie- 
Ajfy  nimi,  na  inflantskie  mistrzostwo  naprssód  podniósł, 
w  iroku  1234,  co  potwierdził  Grzegorz  papież  tego  imie- 
nia dziewiąty  i  obwołać  to  kazał  po  wszystkich  pruskich 
i  inflantskich  mieściech.  Lecz  aby  był  mistrz  inflantski 
do  mistrzostwa  pruskiego  wcielony  i  tam  właśnie  należał, 
chciał  to  mieć;  i  ztądże  zawsze  mistrz  inflantski  mistrzu- 
wi  praskiemu  był  posłuszny  i  pewną  dań  dawał  aż  do 
Albryehta  margrabię  brandeburskiego,  ostatniego  mistrza 
pruskiego,  który  za  to  wziął  był  pewną  sumę  pieniędzy 
razem  od  mistrza  infiantskiego,  zaczem  go  od  wszelakiego 
posłuszeństwa  i  obowiązku  napotem  wolnym  uczynił.  Tak- 
żeć  inflantska  ziemia  wszystka  przyszła  pod  moc  mistrzów 
inflantskich,  którą  przez  komendory  rządzili,  zamki  w  niej 
gęste  budowali  i  zakładali,  z  nieprzyjacioły  postronnymi 
walczyli  i  potężnie  im  odpierali.  Było  też  i  okrom  mi- 
strza inflantskiego  biskupów  kilka  w  Inflahciech,  jako: 
iS^rcybiskup  ryski,  biskup  derpski ,  habselski ,  ozeUki , 
kurlandski  i  rewelski,  którzy  wszyscy  mieli  fóż  swe  księ- 
stwa udzielne;  a  wszakże  mistrz  sam  z  arcybiskupem 
wszyst^cm  prawie    władali   i  przeto  miasto   I^yge,    które 


1129 

^y^o  g^o^ą  wszystkiej  inflantskiej  ziemie,  naspół  dzierźeli, 
łecz  mistrza  samego  bjł  zamek.  Mennicę  też  obadwa  ko- 
iw^ali,  którą  każdego  z  nich  i  dziś  w  Inflanciech  biorą. 
Apelaeye  z  tej  ziemie  szły  więc  do  Łubku,  oprócz  samej 
łiygi,  do  której  się  też  kilka  miasteczek  z  apelacyą  wy- 
taczały. Na  wsiach  inaczej;  bo  tam  było  zawsze  niewol- 
9two  wielkie  jako  i  dziś,  i  przeto  Niemcom  pospólstwo 
Tiie  sprzyjało,  że  to  u  nich  byli  w  niewoli.  A  nawet  gdy 
umierali,  tedy  przyjaciele  ich  do  grobu  siekierę  na  Niemi- 
ee  kładli,  a  przytem  kładli  strawy  i  trunku  potrosze  i 
trochę  pieniędzy,  a  śpiewali  z  płaczem :  Idż  niebożel  z  nę- 
dze tego  świata  na  lepszy  świat,  gdzie  Niemcy  tobie  pa- 
Bować  nie  będą,  ale  ty  im  panować  będziesz.  Więc  nie 
wiem,  jeśli  toż  dziś  tak  za  naszych  Polaków  śpiewają, 
acz  to  wiem,  że  gdzie  którego  głupio  na  stronie  zejdą,  te- 
dy go  barzo  radzi  zabiją.  Pacierz  na  wsiach  lud  prosty 
tak  mówi,  i  to  ich  jest  język  pospolity: 

Tahes  mus  kas  tu  es  ehsoan  nehessis,  swocic  twoff 
w-ebarc.  Enat  mums  valHibe  tows.  Bus  praac  tows,  ha  ęk- 
scan  nebes  ta  semes,  3fusse  d&mse  mayse  dut  muns  schoden. 
Kepamate  mums  greehe  musche,  ka  mes  nepamat  mtŁSsepa- 
raduekien.  Ne  vede  mums  veluna  badeMe.  Pet  passarga 
mnms  na  wsei  lewne. 

Ta  ziemia  za  Stefana  króla  dopiero  prawie  do  nas 
przyszła,  lecz  do  tych  czasów  prawa  ani  porządku  jesz- 
cze słusznego  w  niej  niemasz;  a  wszakże  już  senatorowie 
i  posłowie  ich  na  sejmie  z  nami  zasiadają,  którzy  ze 
trzech  narodów  bywają  obierani — z  polskiego,  litewskiego, 
inflantskiego — i  także  sędziowie,  co  się  przed  nimi  sądzą; 
bo  gdy  się  Polacy  z  Litwą  zgodzić  o  nie  nie  mogli,  na 
altematę,  to  jest  żeby  po  Polaku  był  Litwin  a  po  Li- 
twinie Polak,  przyzwolili,  i  także  je  teraz  spoinie  trzyir 
mają. 


ObfiU  ^iemift  w  urpdzaj,  w  dobytek  i  w  zmens 
Itizmaitj;  jest  i  ryb  w  jęzorach  Tf szędzie  pełno,  owa  na 
^azjstkiem  nic  tej  aiemi  niezeszło^  by  jej  był  tak  baizo. 
iBoekiewski  sie  {^opustoszył,  którego  przodkom  mistrzo- 
wie, inflantscy  dosyć  diugo  dobrze  odpientli.  Jako  ro- 
ku 1381,  gdy  kiiiąź  wielki  moskiewski  z  wielkiem  barzo 
wojskiem  pod  zamek,  Neuehaus  rzeczony,  który  leiy 
w  powiecie  dęrpski^i,  przyciągnął  i  on  zamek  obiegł:  tedy 
starosta  pnego  zamku  z  }<uku  sarnio  kniazia  ugodził  i 
zabił,  ft  potem  się  Moskwa  wszystka  rozpierzchła  i  ucie- 
kać jgła,.  za  którymi  oni  iciekłszy  z  zamku  szli  wpogo- 
ni^  i  barza  ieh  wieł«  na  ł)łocłech  i  lesiech  zbili.  Takie 
jjmu^  w  roku  1500  zebrawszy  się  na  Moskwę  mistrz  Wol- 
ter a  Pletenburga*  a|  ai^cybiskupem  ryskim  i  biskupy  in- 
saymi,  którzy  wszyscy  nic  więcej  nie  mieti  tylka  uedm 
tysięcy  rejtarów  niemieckicłi;  a  pięć  tysięcy  Kurów  pie- 
szych abo  Korlandów,!  a  tem-  wcjskiem  przyszli  po- 
de Paków,  prawie  w  dzied  podniesienia  ś.  krzyża;  tam- 
że jako  jest  równia  wielka  w  polu,,  uszykowawszy  się 
sta&ęłi  po^&wiu,  przeciw  którym  przyszło  do  sta  tysię- 
cy abo  więcej  Moskwy  z.  Tatary,,  na  które  ka^ał  naprzód 
mistrz  infiastski  działa  wszystkie  wystrzelić,,  a  potem  się 
potkał  z  Tatary;  które  przełomiwszy  i  rozgromiwszy,  przy- 
szedł z  ludem  swymjtt^napracowanym.  pa  Moskwę  świeżą, 
z  którymś  aż  do  nocy  czyniąc  dosyć  caę^nie^  naostatek 
je  poraził.  W  tej  bitwie  zginęło  wiele  Moskwy  i  Tatar; 
gdyż  tak  ^owiedają,  że  tami  leżały  t^upy  i^a  dwie  mile 
całO).  t  stromy  mistrza  inflantskiego  tylko  jeden  rejter 
zginął,,  rannych  ł)yło  barzO'  wiele  ale.  nie  szkodliwie,  gdyż 
fcażdy  a  nich.  był  dabrze  zbrojny.  Gdy  się  o  tej.  poraż- 
ce swyick  dowiadteiał  Iwan  Wasil  wielki  kniaź  moskiew- 
ski,, zdziwić  się.  temu  niemógł,  iż  wojsko  tak  małie  jego 
ludzi  tak  wiele  poraziło;  przeto  zaraz  do   pięćdziesiąt  lat 


1131 

%  h\Qi\nty  wzif^ł  przymiarze.  Owa  tak  się  cloLrzc  ta  zte- 
^i.icH  Moskwie  ogaoialfi;^  że  jej  żadną  miarą  nic  uczynić 
nie  mogli,  aż  gdy  niezgoda,  zwłaszcza  z  struny  wiary^ 
między  nie  wesoła,  dopiero  ich  użyli. 

Tegoż  tedy  roku,  jakop  pierwej  dotkn^,  1556,  pQ 
6*  Janie  chrzcicielu,  W^^li^^  Firstenberg  ze  wszystkimi 
zakonem  swoi^  i  z  hetmanem^  derpskim  i  rewelskim  i 
habselskim  biskupami/  i  z  szladitą  inflantską,  mocą 
wszystką  wyciągnął  przeciwko  arcybiskupowi  ryskiemu 
i  wtargnął  mu  w  ziemicę,  którą  pustoszył  obycza^m  nie- 
przyjacielskim. Arciybiskup  też  acz  był  umyślił  w  pola 
bitwę  dać,  bo  nii^ł  przy  sobie  szlachty  niemało,  ale  wi- 
daąe,  że  nierówno^  uchodził  obronną  ręką  do  Kokenhau- 
su,  zamku  swego  pad  Dźyy^^iną,  tamże  się  zawarła  a  mistrz 
go  wielką  mocą  dobywał;  lecz  iż  zamek  był  sam  przez 
się  dosyć  mocny,  strzelba  mało  mu  wadfi^iłf^  jednak,  iż 
apiże  na  nim  mało  było,  głodem  go  wymnrzyl;  przeto 
ósnoego  dnia  od  oł)lężenia  zamek  i  miasteczko^  arcybiskup 
kazał  otworzyć,  poddając  się  dobrowolnie.  Ale  mistrz 
m^mając  namniej  baczenia  na  to  wsadził  go  do  więzienia, 
w  którem  go  trzymał  mało  nie  cały  rok,,  i  wszystkie 
mu  miasta  i  zamki  pobrał.  Przeto  król  August  naprzód 
posłał  do  mistrza  Kaspra  Łąckiego  dla  wyswobodzenia 
arcybiskupa  ryskiego,  jako  brata  ciotecznego  swego;  ale 
Loflanci  zgwałciwszy  prawo  boże  i  prawo  ludzkie  Łąckie- 
go  w  drodze  zabili,  niż  do  mistrza  dojechał.  Za  tym  de* 
spektem  posłał  jeszcze  król  biskupa  żmudzkiego  do  mi- 
strza, który  także  o  zabicie  Łąckiego  jako  o  wyzwolenie 
arcybiskupa  wiele  pracował,  ale  przez  hardość  niemiecką 
nic  nie  sprawił    i  z  niczem  do  króla  przyjechał. 

Temi  tedy  despektami  nieznosnemi  król  August  słu** 
sznie  l>fdąc    pobudzony,    roku    1557    sejm  walny   koron* 


1132 

ny  do  Warszftwy  na  początek  nowego  roku  złożj-l;  Uni 
}>o.4polite  ruszenie  uchwalone  było  i  rozdwojenia  wojska 
królowi  pozwolono^  gdzieby  się  nieprzyjaciel  z  różnych 
miejsc  pokazał,  lecz  do  tego  nie  przyszło;  bo  to  ludem 
służebnym  król  odprawił,  do  który cłi  dwór  swój  przyłą- 
czył, a  do  tego  panowie  ozdobne  mu  poczty  stawili.  Tak- 
że z  Wilna  ku  Inflantom  na  przodku  miesiąca  lipca  król 
się  ruszył ,  posławszy  przed  sobą  gońca,  któryby  pokój  mi- 
strzowi wypowiedział.  Pokazował  po  sobie  mistrz,  ie 
z  królem  kosztować  wojny  cłiciał,  ale  gdy  się  dowiedział 
o  królu  u  Pozwolą  z  wojski  wielkiemi,  trucłileó  mu  serce 
poczęło.  A  natenczas  hetmanił  Mikołąi  Mielecki  lierbu 
Gryf  wojewoda  podolski,  hetman  prawie  żywy  i  sprawny. 
Posiał  i  drugi  raz  król  do  mistrza,  napominając  go,  aby 
miecza  jego  nie  kosztował,  ale  raczej  łaski  szukał.  Mistrz 
inflantski  acz  miał  też  wojska  swego  siedm  tysięcy  rajta- 
rów i  sześó  proporcy  knechtów,  także  gburów  kilka  ty- 
sięcy, i  biskupi  trzej,  derpski,  habselski  i  rewełski,  poczty 
mu  swe  stawili:  wszakże  gdy  widział,  iż  go  nie  było  z  to, 
złożywszy  hardość  nadętą  udał  się  do  pokory  a  przez 
posly  cesarza  Ferdynanda  i  swoje  prosił  łaski  i  pokoju, 
który  snadnie  otrzymał;  bo  król  naradziwszy  się  z  pany 
nidnymi,  odpowiedział  posłom  łaskawie:  iż  gdyby  nam  o 
niewinne  ludzie,  zwłaszcza  dziatki  msle  i  stan  białogłow- 
ski,  nieszło,  nigdybysmy  pokoju  mistrzowi  niąpozwolili; 
wszakże,  iżby  to  rozumiał,  że  my  rozlania  krwie  cłirze- 
ćcijańskiej  nie  pragniemy,  uczynimy  wszystko,  tylko  sam 
mistrz,  jeźli  pokoju  prosi,  niechaj  tu  do  obozu  naszego 
przyjedzie  a  arcybiskupa  z  sobą  przyprowadzi.  Przyje- 
chał tedy  mistrz  dnia  naznaczonego  we  trzy  sta  koni  da 
obozu  królewskiego  wespółek  z  arcybiskupem  ryskim, 
z  Krzysztofem  książęciem  mekielburskim  koadjutorem  ar- 


1 


1133 

ł5ybis6upim;  którzy  wszyscy  mięclzy  liufcanii  przez  pewne 
senatory  prowadzeni  byli  ai  ku  wielkiemu  chłodnikowi, 
fetory  byl  na  to  chędogo  nagotowany^  w  którym  król  nit 
ńiiejscu  wyiiłosłens  siedział,  gdzie  gdy  przyjechali  z  koni^ 
iv8zyscy  zsiadłszy  przed  króla  z  pokorą  szli.  Misirz  po- 
klęknąwsży  króla  przepraszał.  Potem  po  odpowiedzi  imie- 
niem królewskiem  uczynionej  kazano  mu  siedzied,  gdzie  ar- 
cybiskup królowi  jako  panu  i  dobrodziejowi  swemu  za 
wybawienie  dziękował,  którego  na  pierwsze  miejsce  przy- 
wrócić i  szkody  mu  wszystkie  nagrodzić  a  królowi  wo- 
jenne nakłady  odłożyć  samże  mistrz  obowiązał  się;  a  za- 
tem był  pokój  z  obudwu  stron  utwierdzony  i  wojska  roz- 
puszczone. Niedługo  potem  przez  Jerzego  Klefelta  miasta 
pomorskie  związku  hanzeatyckiego  z  królem  jęły  traktować 
około  panowania  nad  morzem  i  protekcyej;  ale  gdy  ta  rzecz 
była  do  sejmu  odłożona,  potem  odłogiem  aż  dotąd  została . 

Tegoż  roku  w  Warszawie  zimie  król  sejmował.  Na 
którym  sejmie  nic  tak  znacznego  niepostanowiono,  tylko 
co  o  porządku  około  elekcyej  przyszłego  króla  mówiono, 
i  spisano  to  było,  ale  ze  wszystkiego  nie  było  nic. 

Tegoż  roku  królowa  Izabela  do  Węgier  do  siedmi- 
grodzkiej  ziemie  i  z  królewicem  była  odprowadzona. 

Tegoż  też  roku  królowa  stara  Bona  w  Barze  umarła. 

O  Halszkę  córkę  księżny  Ostrogskiej  znowu  też  bur- 
dy były,  bo  książę  Słucki  Siemon  Olecko  wic  przyjecha- 
wszy nieznacznie  do  Lwowa,  brał  ślub  z  księżną  Halszka, 
która  była  poślubiona  przedtem  Łukaszowi  z  Górki,  aż  je 
król  sam  jednał  o  to  w  Krakowie. 

Tegoż  roku  król  zaczął  most  drzewiany  kosztem  wiel- 
kim budować  w  Warszawie,  którego  potem  Anna  królo- 
wa polska  siostra  jego  dobudowała  i  poprawiła,  i  brane 
od  miasta  z  wieżą  wymurowała  dla  ognia. 


"1 


ii34 

Roku  1558  król  sejm  złożył  w  Krasnymstawte  po 
świątkaclj,  na  którym  panów  polskicłi  mnio  co  przybyło, 
Ih)  się  upoinmiili  piT^ez  posły,  aJby  sejm  był  w  Piotrkowie; 
a  król  potem  wyjechał  do  Warszawy ,  aztamtąd  do  Kra- 
kowa do  królowej. 

W  tym  czasie  Iwan  Wasilewic  wielki  kniaź  moskiew- 
ski do  Inflant  z  wielkiemi  wojski  przyciągnął  i  w  powie- 
cie derp«kim  szablą  i  ogniom  wielkie  szkody  poczynił, 
i  wielkie  plony  ludzi  i  bydła  wypędził;  jednak  jeszcze  te- 
go roku  ł)er|>t  nam  z  kilkiem  zameczków  w  cale  był  zo- 
stał ,  gdzie  zewsząd  mnóstwo  ludzi  sic  było  nabieżało. 

W  tenże  czas  i  Narwę  krzyżacką  Moskwa  spabła  I 
ten  tam  powiat  wszystek  spustoszyła  ^  i  z  wielką  korzyścią 
odeszła.  Inflanci  w  Kiesy  radę  uczyniwszy  uradzili  po- 
kój sobie  szesciądziesiąt  tysięcy  Czerwonych  złotych  od- 
kupi<S ;  z  czem  gdy  posły  do  Moskwy  wyprawili ,  tymcza- 
sem się  na  Narwę  moskiewską  targnęli  i  ludzi  moskiew- 
skich nieco  urwali;  dlatego  posłowie  od  kniazia  zgromie- 
ni byli  i  tak  nic  nie  sprawiwszy  wrócili  się.  Zaćzeut 
kniaź  wojsko  moskiewskie  i  tatarskie  znowu  do  Inflant  po- 
sławszy, Narwę  miasto  mocą  a  zamek  przez  poddanie 
wziął;  i  potem  jego  wojsko  w  około  szkody  wielkie  i  mor- 
dy czyniąc  przyległe  mlejnca  pod  moc  moskiewską  pod- 
bijało, potem  pod  Najhus,  biskupi  zamek  i  z  miastem,  fTzy- 
szedlsey,  on  ego  przez  poddanie  dostali.  Mistrz  krzyżacki 
zwątpiwszy  o  sobie  i  sile  swej,  biskupa  derpskiego  od- 
bieżał  i  od  niego  na  25  mil  odjechał.  Moskwa,  kogo  pot- 
kali, bili,  siekli ,  wiązali ,  zwłaszcza  ludzi  niemi ecłdego  na- 
rodu, i  tak  wszystkie  kraje  przeszedłszy  i  zburzy  wszy  pod 
Derpt  przyciągnęli  (było  Moskwy  wszystkiej  o  trzykroć 
stotysięcy,  pow  iatlają)  i  tamże  Niemców  kilka  uchwyciw- 
szy   1,    onyiii  okrutnie  ręce  poucinawszy  i  pomęczywszy, 


1136 

do  iniaftta  posłali  Wftkasujao,  fte  im  tak  będzie^  jeiłi  się 
dobrowolnie  nie  poddadzą;  potem  z  dziidy  przyciągnąwszy 
gę«tą  strzelbę  na  się  puścili ,  płaczu  dzieci,  niewiast  by- 
ło pełno  wszędy;  przeto  niewledząc,  co  dalej  rzec— zwła* 
szcza  że  też  sami  między  sobą  zgodni  nie  byli ,  a  to  z  stro- 
ny wiar  — miasto  poddali  ciężkie  kondycye  na  się  przy- 
jf^wszy,  to  jest,  że  ktoby  chciał  swej  wiary  używać,  że^ 
by  się  zaraz  z  miasta  precz  wyniósł,  gdzie  mu  się  podo- 
ba— chceli  do  Niemiec  albo  gdzieindziej^  Także  wyszli 
s  miasta  ci,  co  przy  swej  wierze  statecznie  stali;  a  co 
w  miesde  zostali ,  pod  moskiewskie  rozkazowanie  głowy 
Bwe  poddali* 

Gdy  te  nowiny  do  wiadomości  'królewskiej  przyszły, 
żałośó  królowi  uczyniły;  dopiero  widzid;,  że  lepiej  było 
Inflantom  się  nie  dać  wymodlić^  ale  je  mocą  opanować, 
nie  kusiłby  się  był  o  nie  Moskwicin.  Barzocłimy  tedy  so* 
bie  nieprawi,  żechmy  tego  nie  uczynili;  zaczemecbmy  one 
ku  zgubie  a  r«  p«  ku  zatrudnieniu  przywiedli.  Natenczas 
już  nam  jakoś  nie  sporo  było,  bo  król  od  Pozwolą  wró- 
ciwszy się  pokoju  jął  smakować. 

Boku  1559  gdy  już  Inflanci  obaczyli,  że  ani  o  sobie 
sami  radzić,  ani  od  rzeszy  i  cesarza  pomocy  mieć  nie- 
mogli,  za  tegoż  cesarza  radą  i  dozwoleniem  uciekli  się 
do  króla  polskiego,  prosząc,  aby  je  w  obronę  swą  przy- 
jął. A  tak  po  długich  namowach  do  tego  przyszło,  że  pak« 
ta  były  uczynione  między  królem  i  mistrzem  i  stany  in- 
flantskimi.  Mistrzem  już  natenczas  był  Gotard  Ketler, 
dzisiejsze  książę  kurlandskie;  bo  w  tym  roku  Furstemberg 
był  na  Felinie  zamku  przez  zdradę  żołnierzów  poimany 
i  do  Moskwy  zawieziony,  gdzie  potem  umarł.  Także  i 
z  arcybiskupem  ryskim  i  z  koadjutorem  jego  postano- 
wienie się  pewne  stało,  i  zamki  mistrz  królowi  oddał,  ale 
Bibtioteka  PoUka«  Kronika  Marc.  Bielskiegpo.  144 


1136 

działa  z '  nich  swiózł^  ilnflanci  w  obronę  przyjęci.  2^€xein 
król  do  Moskwy  posłała  napominając  moskiewskiego,  aby 
Inflantom  jako  ziemi  królewskiej  dał  pokój  i  to^  co  po- 
brał, aby  wrócił.  Jednak  tego  mało  dbając  Moskwicin  jął 
się  znowu  do  Inflant  gotować.  O  to  się  tei  król  jął  starać 
u  panów  chrze&cijańskichj  jakoby  żegluga  -  narewska 
była  zabroniona. 

W  tymże  roku  między  cesarzem  a  królem  były  trak- 
taty około  rzeczy  barskich  i  węgierskich.  Niedługo  po- 
tem też  Izabela  królowa  węgierska  umarła.  Do  królewica 
Janusza  jej  syoa  był  z  Polski  posłem  Mikołaj  Cikowski 
kasztelan  sądecki. 

Umarł  też  w  Pohce  Jan  Drojowski  herbu  Korczak 
biskup  kujawski;  po  którym  król  biskupstwo  dał  Jakubo- 
wi Uchańskiemu  biskupowi  chełmskiemu.  Lecz  iż  Uchań- 
ski widział;  że  wątpiono  w  nim  w  Bzymie,  tedy  też  cze- 
goś nowegO;  aby  się  przy  biskupstwie  cbocia  nad  wolę 
papieską  został,  skusić  chciał;  ale  go  tapominał  król  z  te- 
go, radząc,  aby  na  biskupstwo  zwykłym  obyczajem  wcho- 
dził, a  r.  p.  aby  niezatrudnid  i  łaski  u  stolice  apostol- 
skiej szukał. 

Przez  te  czasy  mieszkał  król  wszystko  w  Lit  nie,  a 
którego  był  w  łasce  wielkiej  Mikołaj  Trzebuchowski  Ogou- 
czyk  podkomorzy  królewski;  jednak  gdy  Padniewski  her- 
bu Nowina  po  Przerębskim  wziął  mniejszą  pieczęć,  prze- 
stał bywać  w  komorze  królewskiej;  acz  też  już  oto  mało 
dbał,  Ik)  na  starostwie  bełzkiem  mieszkał.  Podkomorskieg<i 
jednak  urzędu  nikomu  aż  do  śmierci  swej  nie  spuściL 
Potem  Padniewski  do  Polski  odjachał.  Więc  iż  i  kanclerza 
Jana  Ocieskiego  natenczas  nie  było  przy  królu,  wezwano 
Piotra  Myszkowskiego  kanonika  krakowskiego  do  dworu 
i  sekretar}*ę  mii^.^ielką  dano  i  pieczęć  no^ą  kwadratową 
dano  uczynić^ ^^alictórą  wszystkie  odprawy  koronne  aż  do 
sejmu  piotrkowskiego  by]y  odprawowane. 


1137 

Tegoż  roku  Pillp  Padnlcwski  podkanclcrzy    koronny 
do  Krakowa  przyjechawszy   i,   w   kamienicy  swej    o  go- 
dzinie w  noc  się  złożywszy,  łańcuszek    złoty   z   pieczęcią 
koronną  na  stole  położył  przykrywszy  czapkq;   zatem  do 
dalszycli  pokojów  idąc,   z  którycli   prędko   wróciwszy  się 
do  pierwszego  pokoju  łańcuszka  z   pieczęcią  nie  zastał, 
wnetże  z  frasunkiem  i  pilnością  wielką  szukając  i  od  sług, 
•ktoby  się  tymczasem   przy   pokoju    zabawiał,  wywiadując 
się    niemógł  żadnym  obyczajem,    ktoby  wziął   te   rzeczy, 
dójśó.     Aż  potem  sama  zguba   się  odkryła,    gdy  niejaki 
Bartek  chłop  ze    wsi  Sluziny   ująwszy    trochę   łańcuszka 
ukradzionego    między   żydy  w  Bochni   ^o   przcdawał,   i 
MTziąwszy  o4m  talarów  od  żyda  już  się  precz  brał,  kiedy 
fcydowi  w  myśl  wpadło  pytać:  nie  miałliby  go  więcej?  ofia- 
rując mu,  iż  miał  i  taić  i  dobrze  zapłacić;    on    sprzodku 
ociągając  się  za  usiłowaniem  żyda  z  zanadrza  ostalek  po- 
czął wyciągać,  do  którego  żyd   skwapliwie   przystąpiwszy 
i  łańcuszka  się  ująwszy    pieczęć  stłuczoną,  która   na  nim 
i^isiała,  wytargnął.  Chłop  widząc,  żo  żle,  wezbrał  się  co- 
naprędzcj    od  żyda    i  zapłaty    się  nieuponiinając,    a  żyd 
Bzcdłszy    Krzykowskierau    podżupkowi   bocheńskiemu  dał 
o  wszystkiem  znać;  zaczem  on  chłopa  rozkazawszy  z  pil- 
bołicią  szukać,  nicmleszkając    nic  z  łańcuszkiem  i  pieczę- 
cią do  Krakowa  do  króla  przybył,  za  co  od  niego  wdzię- 
cznie przyjęty  był.     Za  nim  zaraz  i  chłopa  przywieziono 
i  n^  zamek  do  więzienia  dali,  a  potem  dnia  6.  lutego  na 
ratusz  dano,  i  tam — przeczby  to  uczyłaił,  jeżłi  nie.z  przyna- 
jęcia,  abo  dla  pieczętowania  listów  jakich?  pilnie  się   wy- 
wiedzieć kazano;  ale  on  na  mękach  zeznał,   że   to  w  na- 
dzieję kradzieży  ucaynlł,  siedząc    podle  pieca   i   mieszek 
bacząc  przy  łańouszku  złotym,  w  którym  się   i  pieniędzy 
spodziewał;  i,  gdzieby  >był  o    pieczęci   wiedział,    na    toby 
si^  był.źjidnypd  obyczajem  .nieómiał  porwaek  Przeto  za  roz- 


1138 

kazaniem  królewskiem  żelazne  naczynie  tak  wielkie  jak 
pieczęć  uczyniono,  i  10,  dnia  lutego  w  piątek  przed  nie- 
dzielą starozapustn^  roku  1559  wywiedzionego  Ba  czte- 
rech stronach  w  rynki^  rozpalonei^  żelazem  pieczętowano 
•na  czele  i  na  piersiach,  i  przed  miasto  go  wywiódłszy 
obieszono.  A  potem  nową  pieczęć  z  rozkazania  królew* 
skiego  wyryto,  od  onej  pierwszej  rćźa^«  Grdzie  Padniew- 
•ski  podkąnclerzy  żtdosny  będąc  pocieszył  się  barzo,  ie 
»ię  to  tak  wyjawiło,  także  i  król  był  temu  barzo  rad. 

Roku  pańskiego  1660  był  posłem  do  cesarza  Ferdy- 
nan  Jan  Pr2;erębski  arcybiskup  gnieźaieński  w  sprawach  hi- 
szpańs^eh,  węgierskich,  pruskich  i  około  ceł  szlązkick 
Tegoż  roku  ksiądz  Jan  Łaski,  co  się  był  ożenił,  umarł. 

Tegoż  roku  okofo  trzpęh  królów  wojsko  mpskiewskie 
Inflanty  plondrowało  i  Maryenburg  zamek  wzięli.  Kusza- 
ła  się  I^itwa  przeciw  im,  ale  nabrawszy  sii^  Moskwa  z  wiel- 
łdemi  łupy  do  Moskwjr  wszll;  kniaź  Aleksapcler  Połubiński 
miał  z  nipii  pptrzebkę  dwakroć  pod  Maryenburgiem  i  nie- 
daleko Kiesy  i  straż  moskiewską  porazi)  i  wojewodę  po- 
im^ł,  który  był  posłany  ^  ipszymi  więźniami  krplowi  do 
Wilna,  ^osi  ten  dom  Połubińskioh  orła  ;i(a  herb  rozsze- 
rzonego, a  na  piersiach  podkowę  a  krzyż. 

Trochę  przedtem  przyw^ronił  się  tu  bj^ł  do  Polaki 
niejaki  Heraklides  Bazylikus  despot,  który  się  4®spotem 
3amos  wyspy  nazywaj,  ^miał  kilka  języków  dobrzet  wło- 
ski, niemiecki,  grecki,  łaciński  i  insze,  ten  i  przy  wypra- 
wie pozwojskiej  był;  który  między  ląd^ifti,  iż  miał  osobną 
godność  w  sobicj  był  bar^o  wzięty.  Także  po  pozwoUkiej 
około  województwa  wołoskiego  pomy^lać  poczuł;  ale  iż 
mu  trudno  było  głośno  o  ten^i  mówić  dla  paktów  polskieh 
z  Turkiem,  niektóryn;  ewangielikom  się  tego  zwierzyła  tM> 
i  sam  był  tej  wiary  człowiek;  cz0j;o,  iż  widział,  że  mu 
zrazi;  i4ę  cłiwalili,  hą  ąiq  każdy  ^  nich  na  pokój  pospoli- 


1138 

ty  oglądała  jął  się  tego  roka  dcho  nad  granioą  ckowad, 
ludzi  sobie  potrosze  między  Kozaki  sposdbiając  O  czem 
gdy  królowi  dali  wtki  pograniczni  starostowie,  król  uni- 
werzały  rozesłał,  aby  mu  tego  broniono,  i  przetoi  n  Femo- 
ris^n  zahamowań  był,  źe  się  wrócić  musiał. 

Tegoś  roku  Andrzej  Zebrzydowski  ł»skup  krakowski 
.iiniar^  po  nim  biskupstwo  dano  Filipowi  Padniewśkiemii 
herbu  Jfowina, 

Roku  pańskiego  1661  dnia  16.  maja  Jan  z  Tamowa 
hetman  wielki  koronny  umarł  mająo  Ul  l^.fW  Tarnowie 
pochowan,  zostawił  syna  Jana  Ohrysztofa;  który  pojął  Zo- 
fię Odrowąźównę  z  Sprowej  córkę  Anny  księ&ny  mazo- 
wieckiej, ale  niemając  z  nią  poton^ka  w  kilka  lat  potem 
umarł,  zaczem  Tarnów  na  Zofię  siostrę  jego,  która  była 
za  ksiąźęciem  Ostrog8&im  przypadł;  o  który  byłokłopotii 
dosyć  między  grabią  z  Tarnowa  a  ksiąięciein,  jakoi  go 
mocą  dobywał  Albrycht  Łaski  pod  książęciem  i  wztął^ 
czego  grabią  potem  przepłacił. 

Na  wtóre  despot  lepiej  się  nagotowawszy  z  Ąlbrych- 
tem  Łaskim  do  Wołocb  ciągnął  i,  Aleksandra  wojewodę 
wołoskiego  wypędziwszy,  państwo  wołoskie  opanował* 
Aleksander  wyzuty  z  państwa  do  Turek  się  udałizdzie^ 
ćmi,  a  despot  się  im  dalej  tern  więcej  sposabiać  jął,  do 
króla  do  Polski  posłał  chcąc  pakta  koronne  potwierdzić^ 
Cesarzowi  też  chrześcijańskiemu  to  oznajmij  Z  czego 
cesarz  był  kontent,  bo  go  miał  jako  za  swego,  jakoż  był 
wychowany  na  dworze  rakuskim.  Poczęli  byli  ludzte  zra- 
^u  na  to  wołać  i  Łaskiego  niechędiwie  wspominając,  ie 
go  tam  wprowadził;  ale  potem  gdy  się  despot  do  korony 
jE  przyjaźnią  ożywał,  niektórzy  Indzie  z  Polski  zacni  i 
pomoc  mu  swą  ofiarowali  i  od  niego  upominki  miewali  i 
powinowactwem  jego  liie  gardzić  chcieli.  Bytność  Ła4de- 
go  przy  nim   długo    mu  i  u  Wołochów   miłość  i  u  Pola- 


t 

L 


114D 

Mw  sławę  csyniła,  gijŁ  go  Jako  sa  brata  miał  i  bez  jo- 
^o  wolej,  rady  i  wiadomoici  nic  nie  uczynił.  Bywali  ]uŁ 
i  posłowie  od  króla  u  niego  i  rady  niektóre  koronne,  ]%- 
ko  do  człowieka  uczonego  i  z  którym  mogła  bydi  przy- 
jaźń wdzięczna,  często  pisywali.  Wyszedł  jakmiarz  rok 
<»nego  państwa  jego,  gdy  jął  ciężkie  pobory  na  W<^ocby 
4utawiać  i  angarye  niemald  na  nie.wnósió;  od  czego  ii 
się  Łaskiemu  odwodzić  nie  dał,  ktemn  kościoły  jął  odzie- 
rać i  na  pieniądze  się  fundować,  czerwone  złote  bić  i  jui 
jako  w  beispiecznem  piiństwie  z  władzą  się  swoją  rozcią- 
gać: Łaski  widząc,  że  w  takim  ludzkim  ueisku  nie  długo 
miał  trwać,  od  niego  się  odłączył  i  do  Polski  przyjeebał, 
despota   swemu  rozumowi  I  szczuciu  zostawiwszy. 

Tegoż  roku  zacny  rycerz  na  Podolu  Bernat  Pretwic  her- 
bu Wczefe  starosta  trębowelski  umai4,  który  przez  wiele  lat 
granice  ruskie  i  podolskie  od  Tatar  oganiał,  a  fortelem 
91¥ym  zawżdy  ich  używ;ał  i  wiele  fortunnych  potrzeb  z  ni- 
mi miewał. 

Na  końcu  tego  roku  Eryk  król  szwedzki  czując,  że 
na  Rewlu  niewiele  ludzi  królewskich,  także  i  na  Pema- 
wie,  posłał  kilka  tysięcy  ludzi  do  Rewia;  które  Sewlaoie 
rotę  królewską  z  miasta  wypędziwszy  przyjęli  i  szwedz- 
kiego króla  pstre  knechty  do  miasta  wprowadzili,  gdzie 
zaraz  i  Pernawę  zamek  i  Białykamień  i  Padys  i  Eartus 
i  Leal  tenże  król  szwedzki  wziął;  i  Krysztof  książę  me- 
kielburskie,  on  koadjutor  aroybiskupstwa  ryskiego,  zapo- 
mniawszy świeżego  dobrodziejstwa  króla  polskiego,  do  kró- 
la szwedzkiego  się  przyłączył.  Ale  jako  tam  natencsss 
miał  król  Ernesta  Wejera  a  szesnaścią  set  iiadil  niemie* 
ćkiego,  poimał  go  i  poimawszy  królowi  posłał;  którego 
król  na  zamek  rawski  odesłał,  straż  jego  Janowi  Jarzynie 
herbu  Biała  abo  Trzaski^  pihiemu  i  trzeźwemu  tslachcicot 


1141 

wi,  kt6ry  tylko  wodę  pijoł,  poleciwszy.    Nosi  Wejer  tray 
róże  za  herb. 

Widząc  król,  ie  i   moskiewski  im  dalej  tern  więcej 
moc  bierze  i  król  szwedzki  niemało  w  Inflanciech  pobrał: 
do  króla  duńskiego  Fryderyka  dwa  posły  swe  posłał,  Frań-- 
Ciszka  Rusockiego   herbu  Korab  kasztelana   nakielskiegOi 
człowieka  w  postronnych  kri^ach  wiadomego ,  i  Gabryela' 
Grabowieckiego  Grzymalczyka,  przez  nie  czyniąc  z  nim* 
pakta   przeciwko   Erykowi   królowi   szwedzkiemu;   która 
rzecz  królowi  duńskiemu  wdzięczna  była  i  chciwie  się  za 
Bią  jął,   bo   i  z  królem  szvfredzkim  już  przedtem  ode  dwu- 
lat  wojnę  był  zaczął  i  zatemi  paktami  kuOzeliej  i  Wiko- 
wiej,  które  już  w  Inflanciech  miał,  nadziewał  się  jeszcze  cze* 
go  lepszego  tam  od  króla  dostai^.    Do  traktatów  gdy  przy- 
szło, podawał  król  duński  takie  kondycye,  że  się  ich  nie 
zdało  posłom  polskim  przyjmowaiS,  gdy  się  w  nich  wielka* 
nierówność   pokazała.     Miał   król    polski   i   król   duński* 
przeciwko  królowi  szwedzkiemu  walczyć,  ale  cokolwiekby 
król  polski  dostał   w  Inflanciech,  na  imię  Pernawy,  Kar- 
tusa,  Padysa  i  inszych  zameczków,  to  miał  królowi  duń« 
skiemu  oddać«    Druga,  że  król  duński  przyjaźni  kniazia^ 
moskiewskiego  (z  którym  miał  król  polski  nieprzyjaźń) 
porzucić  nie  chciał.     Było  i  inszych  wiele  kondycyj    nie- 
znośnych a  niesłusznych,   które  widząc  kasztelaa  nakieU 
ski  z  Rostoku  do  króla  przybiegł,  prosząc,'  aby  raczej  król 
takich  nieprzystojnych  pakt  nie  przyjmował,  gdyż  królowi 
nie  było    takiego  gwałtu.     Ale  król  miał  natenczas  takie: 
swe  racye,  że  kazał   te  kondycye   przyjąć  i  sam  potem, 
gdy  mu  je  odniesiono^  aprobował. 

Roku  1562  Polacy  długo  będąc  bez  króla  w  Polsce 
a  widząc,  że  sprawiedliwości  nie  masz,  obrony  nie  masz, 
Tatarowie  często  w  Podolu  i  w  Rusi,  w  doina  się  przesi 
nieczynienie  powinności  urzędów  wszelakich  wiele  adego  i 


1142 

niersądu  pnsyczynia,  a  iż  Ka/ptywiitą  pfawle  wstyscy 
idąc  rzecposp.  ubogiej  i  obnażonej  zaniechali  i  odbieieU: 
przeto  porozumiawszy  się  z  radami  koronnemi  szlach- 
ta do  króla  do  Litwy  posły  wyprawili,  między*  którymi 
był  Wojciech  Przyjemski  Rawie;  ci  do  króla  przyjechaw- 
szy i  potrzeby  rp.  wszystkie  przełożywszy^  o  sejm  pro- 
siliy  co  król  chętnie  rad  uczynił.  Był  tedy  sejm  złożon 
do  Piotrkowa  w  tymże  roku  na  dzień  22.  miesiąca  li- 
stopada. 

W  tymże  czasie  Jan  książę  finlandskie^  brat  knila 
szwedzkiego  Eryka,  przyjechał  do  WHna  prosząc  o  Ea- 
tai*zynę  królewnę  w  małżeństwo;  a  już  l>yła  pewna  nie- 
przyjaźń  z  królem  szwedzkim,  bo  wzi^ł  był  w  Inflau* 
ciech  królowi  Bewel^  Wejstein,  Pemawę;  wszakże  tego 
powinowactwa  księcia  iinlandskiego  król  na  stronę  nie 
odkładid  i  owszem  mu  królewnę  siostrę  na  żonę  od- 
dał i  w  Wilnie  kosztowne  wesele  sprawił;  z  którą  gdy 
książę  przez  Inflanty  przejechawszy  do  brzegu  fia- 
landskiego  przypłynął,  a  ledwie  na  brzeg  wysiadł ,  o 
wojsku  się  brackiem  dowiedział:  także  go  na  zamku  jego 
obiegł  (Eryk)  i  tak  długo  go  landem  (taki)  i  wodą  dobywał, 
aż  go  dobył  i  dobywszy  go  do  więzienia  wziął.  Da- 
wał tę  przyczynę  król  szwedzki ,  że  on,  wiedząc  o  nie- 
przyjażni  z  królem  polskim  i  o  pewnej  wojnie,  podczas 
tej  nieprzyjażni  z  nieprzyjacielem  jego  się  powinowacS 
nad  wolę  jego«  Królewnie  jednak  Katarzynie,  a  bratowej 
swej ,  widząc  jej  wielki  smutek  dawał  tę  wolność,  aby 
ze  wszystkiemi  swemi  rzeczami  nazad  do  Polski  się  wró- 
cić mogła;  ale  mu  odpowiedziała:  że  ona  męża  w  nie- 
szczęściu nieopusci,  bo  go  za  męża  sobie  biorąc  towarzy- 
szem go  sobie  szczęścia  i  nieszczęścia  wszelakiego  wzię- 
ła ;  także  z  nim  zostida  w  więzieniu  aż  do  siódmego  roku. 
O  moskiewskim  to  powiadają,  ie  gdy  się  dowiedziid,  iż 


1143 

królewna  Katarzyna  (któr^  Bife  on  napiera!)  książęciu  firi-i 
landskiemu  w  małżeństwo  byJa  dana^  barzo  troskliwy  i 
sierdzisty  z  tego  był,  i  pówiedają,  że  tym  gniewem  obo- 
strzony z  wielką  mocą  ku  Litwie  się  oburzył.  .  , 
Po  tęmźe  weselu  Jan  Tęczyński  wojewoda  bełzki  (któ- 
ty  po  książę  finłandsliie  jeździł,  i  tenże  go  do  Wilna 
przyprowadził)  jął  de  też  sSaraz  gotować  dó  swej  Cecyliej 
królewneg  szwedzkiej  (którą  był  sobie  zmówił  za  mał- 
żonkę, będąc  tara  posłem  od  króla  Augusta  do  Eryka 
króla  szwedzkiego  posłany  5  lędz  gdy  tam  jechał,  był  po- 
jmany n£^  morzu  z  rozkazania  króla  duńskiego  idoKopen- 
liagen  przyprowadzdn, .  gdzie  prędko  2  frasunku  w  chorobęi 
wpadłszy  ttiharł.  Ciało  jego  morzein  przyprowadzono  do 
Gdańska  i  w  Kraśniku  pocłiowańo.                     , 

Tegoż  rókti  Gotard  Ketler  ksiąźęcieiń  kurlahdzkim 
i    semigałskim  od  króla  Augusta  był  uczyniony. 

Tegoż  czasu  Mikołaj  Mielecki  łierbu  Gryf  wojewoda 
podolski  i  hetman  koronny  umarł.  Był  to  człek  surowy  i 
rządny.  W  tenże  czas  i  Jan  Prżerębski  arcybiskup  gnie- 
źnieński umarł.  Po  nim  arcy biskupstwo  Jakubowi  Uchań- 
skiemu dano,  a.  biskupstwo  kujawskie  Mikołajowi  Wol- 
skiemu zPodbaic  herbu  Półkozic*  .     . 

Za  zwróceniem  się  posłów  2  LitWy  Polacy  jedni  chę- 
tliwie  a  drudzy  ż  bojaźńią  króla  oczekiwali,  a  to  dla 
egzekucyej ,  której  jedni  z  dawna  pragnęli  a  drudzy  jej 
me  barzo  fad^i  byli,  zwłaszcza  ci/ co  dobra  ód  stołu  kró- 
lewskiego trzymali;  jednak  aby  się  wszyscy  równo  ży- 
czliwymi do  dobrego  pokazali,  wszyscy  jednako  ż  wierz- 
chu na  królewski  przyjazd  się  gotowali.  Wielki  to  był  i 
zawołany  sejm,  i  prawie  jako  sądny  dzień,  na  który  król  do 
Piotrkowa  przyjechał  dwór  swój  wszystek  w  szarżą  ubraw- 
szy, barwę  tę  ziemiańską  nazywając;  i  już  nie  do  wieże  al0 
do  Bugaju  dworu  drzewianego  nad  stawem  Bugajem  zsia(H> 
z  bębny,  z  trąbami  i  z  strzelbą. 'Skoro  sejm  zaczęto,  pie- 

BibHoteka  Polska. '  Eronka  Marc.  Bielskiego.'  145 


"1 


nu 

czqi  Padniewski  bisktip  krakowski  puBcił,   a  MyszKO^^- 
skiema  j%   dano.     A  iż  rzecz  wielką  i  z   dawna   zaleiałą 
zaczynano,    wiele  około  niej   trudności   było.    Egzekucya 
bydź    roisda    wszystkicłi    spraw    i    statutów^    po    których 
mało  wiec   bywa,  gdyby  do    egzekucyej    nie    były   przy- 
wiedzione; lecz   to   fak   dyinem   wszystko   poszło,    zwła- 
szcza gdy    statuta  Aleksandrowe ,   Eazimierzowe    i  Wła- 
dysławowo  mądrze  deklarowane   były,    około    siun   waż- 
nych   abo    nieważnych;     także    wieczności    upadłych   po 
statucie  Aleksandro wym;  więc  około    dóbr   wielkich   rzą- 
dów, około  dożywocia  na  straconych  sumach.     Byli   tam 
niektórzy,  którzy  iż  się   widzieli   bydź   na   oczu    i  języ- 
kach   ludzkich,    tuż    przed    królem    listy    rzezali ^    darli 
i  pod   nogi   królewskie   miotali,  i   takim   obyczajem   mud 
uprzedzali;   ale   drudzy  mówili  1  że  listy  nic  nie    winne, 
myśmy  winni  i   chciwość   nasza,   przed   którą  rp.   ńigd^ 
nic  nie  ma^  Było  popisowania  dosyć  z  chęciami  swemi  ku 
rp.  jeden  nad  drugiego  z  oracyą  sif  wynosząc ,  ale  z  miej' 
sca  jako  ono   mówią  nikam^     Aż  król  to  w  pośrodek  po- 
dał, iż  z  miłości  rp.  wszystkich   dochodów   swoich  czwar- 
tą część  na  obronę  rp*  dać  pozwala   dlatego,  aby  ta  czwar- 
ta część  trzech    części   tem  prędzej  się  wypytała.   Zatem 
rewizory  uradzono ,  aby  po  koronie  jeżdżąc  wszystkie  do- 
bra  królewskie   oględowali,    a  potem    lustratorowie   byli, 
zatem  incompałihilia  urzędów,    starostw     sądowych     nale- 
zione  i  odcięte ;  zatem  osiadłość  dygnitarzów,  zatem  rewi- 
zye  listów    na  blisko   przyszły    sejm,   który  był  tamże  do 
Łomży  na  dzień  L  Marcina  złożony,    postanowiono.     Na- 
cierali tam  i  na  stan    duchowny   około  jurysdykcyej  ich  i 
służenia  wojny  posłowie,  ale  ta  rzecz   dalej    była  odłożo- 
na. Klątwy  im  tam   odciętOi    Były   tam  na    tymże    sejmie 
uchwalone  naraz  noWe  sądy  w  każdem  województwie,  dla 
odsądzenia  dawno  zastarzałych  akcyj ,  których  król  na  sej- 
mie odsądzić   żadną  miarą  nie  mógł>   zostawiwszy  eksce- 


L 


^45 

pty  p^wne  sądom  królewskim^  włóU  się  ten  sejm  bar- 
^o  długo  itrws^  aż  do  drugiego  roku.  Tamże  kniaź  D^f 
mitr  Wićniowiecki ,  który  był  pierwej  do  Turek  potem 
do  Moskwy  zjecbał^  z  Albrychtem  Łaskim  przyjectiał;  oba 
gdy  prze4  króla  przyszli,  a  ł>yli  od  wielkich  t^imów  lu- 
dz^  przyjmowani  i  witani ,  uczciwą  o  sobie  sprawę  dali, 
przeto  łaskawie  byli  od  króla  przyjęci  }  winą  im  przej- 
rzana. Rychło  potem  był  barzo  chor  Wiśniowiecki  i  ro- 
zumiał; żeby  struty  xniał  bydż,  «zego  król  zimując  dokto- 
rom g^  swoim  opatrowaó  kazał. 

Natei^czas  też  Stąi^isła^^  Hosius  k&rdyaą}  z  koncylii^u^ 
Itrydentski^go ,  na  którem  z  sześcią  ii^ych  on  prezydea- 
(tern  był;  do  Polski  przyjechał,  ^yłto  czł,el^  godny  i  ucze- 
py,  i:o4jptc  z  Kloakowa;  i^iżywał  herbu  E^sciecza. 

Natenczas  też  Walenty  Qentili9  heretyk  szkodliwy 
po  Polsce  naukę  swą  szkodliwą  rozsiewał,  wszakże  po« 
te  ni  ztąd  uciekł  i  w  Cernie  uchwycon  ą  ną  gardle  ska- 
«n» 

Na  tynjiże  sejmie  wielka  laska  I^yła  dana  Janowi 
Firlejowi  z  województwem  lubelskiem.  Tamże  okazowa- 
nie  w  woj ewództ wiech  razem  na  jeden  dzień,  na  dzień 
«.  Wojciecha,  było  uchwalone  w  drugim  roku. 

Po  tymże  sejmie  Iwan  Wasilewic   wielki  kijiiaż   mo- 
skiewski, odprawiwszy  gońca  królewskiego  i  króla  ubez- 
pieczywszy listem  glejto  wy  m  na  wielkie  posły  danym,  ze- 
braj  wojsko    barzo    wielkie    i  przyciągnął  pod  Połocko 
w  sobotę  dnia  31.  miesiąca  grudnia,  obiegł  miasto  i  zamek 
Z4b  wszystkich  stron   dobywając  go  bez  przestanku  usilną 
strzelbą.     Bronili   się   naszy   ną    Połocku   dosyć  mężnie 
zprzodku  i  z   zamku  częsterai  wycieczkami  Moskwę  wspie? 
rali;  ale  gdy    Dowojna   wojewoda  połocki   kazaJ  miasto, 
około  którego  był  parkan  niezły,  zapalić,   zaraz  wszyst- 
kim serce  upadło,  bo  cz^eri^i  prostych  liidzi,   któpej   bj}Q 


1 


1146 

nie  mało,  musieli  precz  wyguad,  co  wszystko  było  moskiew- 
skiemu na  rękę;  bo  za  przywodem  onych    chłopów   z   jam 
lęśnycli  wielkiej  żywności  Moskwa  dostała  i  za  spaleniem 
i]aiasta  pod  samy  zamek  się  przyszańcowała    i  działa    bu- 
rające  bliżej    podsadziła.     Także   w  nocy  z   niedziele   na 
pohiedziałek    strzelając    bez   przestanku     zamek   zapaliła 
tak,  iż  przez  kilkadziesiąt  domów  w  nim  zgorzało  i  ludzi 
około  gaszenia  wiele  pobito.     W  tem  Dowojna  wojewoda 
połocki  2f  władyką  wyszli  z  zamku  podając  się   na  łaskę 
wielkiego  kniazia;  Wierzchlejski  jednak,  rotmistrz  polski, 
mężnie    się    bronił    zastawiwszy  się    w  dziurze   z  innymi 
Polaki.  Ten  Wierzchlejski  był  Szlęzak  a  był  herbu  Ber- 
śten;  który    herb  ma   mieć    kółka   płużne   żółte,    w  polu 
czerwonem.     Potem  moskiewski   długo  z  nimi  traktując 
przywió^  ich  do  tego,  że  się  poddali,  zwłaszcza  gdy   im 
to  przyrzekł,  że  wszystkie  zdrowo  i  %  majętnościami    ich 
miał  wypuścić.  Tak  tedy  dnia  15.  miesiąca  lutego  w  roku 
1563  moskiewski  Połock  wziął,  gdzie  bernardyny  mnichy 
l^atarom  wszystkie  posiec  kazał   i  źydy  w  Dźwinie  poto- 
pić, a  wojewodę    połockiego    i  z   żoną  i  władykę    Hara- 
biirdę,  Jana  Hlebowica,  także  Litwę  wszystką  nad   umo- 
wę w  więzienie  wziął,  które  złi^piwszy  że  wszystkiego  do 
Moskwy  jako  żydów  do  Babilonu   w  niewolę    zapędzono ; 
rotmistrze   tylko  polskie,  darowawszy  im  po  8ob;iiin  ko- 
żuchu złotogłowem  powkezonym  i  uczęstowawszy,  yrolno 
wypuścił  ze  wszystkiemi  rotami  ich.     Tamże  zostawiwszy 
Piotra  Sojskiego  z  ludem  niemałym,  sam  się  do  Moskwy 
wjpócił.     O  tej  wojnie   gdy  król  usłyszał,  j;ałosny  był  bar- 
Żq    z   tego  i  przetoż^    przestawszy    sejmować,   do  Litwy 
pojechaŁ 

W  tem  książę  branświckie  Eryk,   mając  ludzi  przez 
siedmnaście   tysięcy  Niemców,    do  Prus    J)rzyciągnął   ten 


1147 

głos  o  sobie  puszc^aj^c^  jakoby  ku  służbie  królewskiej 
jechać  miał.  O  częm  Jan  Kostka  kasztelan  gdański  dai 
znać  arcybiskupowi,  a  arcybiskup  do  króla  do  Litwy 
s^  tern  wyprawił,  dowiadując  się,  za  kogoby  Eryka  mieć, 
jeźliże  za  swego,  czy  za  luęprzyjaciela?  Lęc9  niemogąc 
się  odpisą  doczekacj,  wojewody  pobliźszę  i  książęcia 
pruskiego  Albrychta  starego,  także  Kostkę  kasztelana 
gdańskiego  arcybiskup  obesłał,  aby  się  w  tern  czuli  a  ku 
Orudziądzowi  się  corychlej  ściągali  i  to  opatrzyli,  jakoby 
Eryk  w  koronie  szkody  jakiej  nieuczynił.  Nieomieszkał 
nic  Kostka  z  książęciem  się  porozumiawszy  dać  mu 
wstręt;  przewóz  naprzód  u  Czczowa  opatrzył.  Żuławę 
zbił,  i  sam  się  z  nira  ruszył,  zamek  malborski  opatrzyw- 
szy, gdzie  Mikołaj  Łaski  natenczas  był  starosta  a  on 
podskarbim.  W  tern  mu  książę  praskie  z  dworem  swym 
i  szlachtą  we  dwu  tysiącu  koni  przybyła  a  szlachta  teź 
koronna  z  kilkiem  woje  wód  swych  jęli  się  ku  Grudzią- 
dzowi ściągać.  Przewiózł  się  tedy  do  niego  Kostka  na- 
przód przez  Wisłę  (bo  już  był  pod  Czczów  przyciągną, 
Gdańsk  minąwszy)  i  pytał  go,  coby  przedsiębrał  i  czegoby 
z  takowym  ludem  w  państwach  królewskich  szukał?  ou 
żałośnie  odpowiedział,  że  zawiedziony  jest  a  że  mu  się 
jego  koszt  i  życzliwość  nie  tak  od  króla  nagradza  jako 
sobie  obiecował;  na  co  za  kabatem  listy  się  mieć  mienił, 
ale  ich  nieukazował.  Po  długich  traktaciech  dał  się  do 
tego  przywieść,  że  nazad  odciągnął.  Gdańszczanie  mu 
jednak,  pokój  wiosek  swych  odkupując,  pożyczyli  trzyna- 
ście tysięcy  talerów  na  wieczne  nieoddanie.  Była  potem 
wiadomość,  że  prędzej  uciągnął  nazad,  niż  do  Prus  ciągnął, 
bo    się  bał  pogoni. 

Tegoż  czasu  Wołosza,  zecniwszy  sobie  z  despotem, 
Tomzę  obrali.  Czego  dowiedziawszy  się  despot  jął  o  so- 
bie wątpić   i  radby  był  już  z  skarbami  się  jako  umkn^, 


1148 

ale  pie  mógł  do  tego  przyjić;  zawarł  się  tedy  na  Socsar 
wie,  a  iż  około  siebie  miał,  I^tórym  ni^  dufał,  precz  ta- 
kie wygnał.  A  gdy  ludzie  T'*mzini  ku  zamku  bespiecznie 
przychodzili  mniemając,  iż  w  nim  nikogo  niema^z,  on 
brane  zprędka  otworzywszy  z  dzi^t,  które  w  branie  stały, 
wiele  liidzi  pozabijid.  Lecz  mu  i  te  fortele  nie  długo  szły, 
bo  głód  i  niedostatek  wszystkich  rzeczy  na  zamka  długo 
mu  trwać  nie  dopuściły.  A  tak  gdy  Tomza  z  wojskiem 
na  polu  będąc  do  niego  posłał,  aby  z  zamku  zszedł  a  już  sobie 
dalszej  nadzieje  w  państwie  nie  czynił:  narzekając  na  fortunę, 
w  której  odmianę  prędką  poznał,  wsiadł  na  koń  swój  koszto- 
wnie się  ubrawszy  i  broń  do  boku  przypasawszy,  z  kli- 
kiem sług  swych,  z  którymi  się  pożegnał;  i  tak,  zamek 
otworzywszy,  z  niego  wyjechał,  pogladał  po  ludzieeh  smu- 
tnie,  między  którynii  jeehał,  którzy  mu  żadnej  ucseiwoici  ja- 
ko pierwej  nie  wyrządzali,  i  rądby  był  w  inszą  stronę  się 
udał^  ale  próżno  było.  Posłał  do  njego  Tomza,  aby  z  konia 
zsiadł  a  broń  od  niego  aby  odjęta  była.  Tak  gdy  uczy- 
niono, pieszo  przed  Tomzę  przyszedł  i  bokiem  do  niego 
stanąwszy  żadnej  mu  uczciwości  nie  czynił.  Tomza  do 
niego  rzekł:  Przeleż  ty  wojewodzie  wołoskiemu  pokłonu  i 
uc7.ciwodci  nie  czynisz?  On  ostatnie  rzekł:  Ciebie  ja  za 
pana  nie  znam,  aie  za  zdrajcę  swego«  Tomza  zatem  buła- 
wą nań  uderzył,  a  Wołoszy  skoczywszy  wnetże  go  zamor- 
dowali i  głowę  jego  uciąwszy  na  kopię  włożyli,  którą 
po  wojsce  wszystkiem  nosili;  a  ten  koniec  był  despotów 
w  Wołoszecłu  Druga  Wołosza,  którzy  na  Tomzę  nie  ze- 
zwalali, wtenczas  prawie,  gdy  inszy  Tomzę  na  państwo 
podno^^ili,  po  Dymitra  Wiśnio wieckiego  posłali;  który — gdy 
mu  się  Wołosza  przysięgą  obowiązała,  że  go  za  pana  we- 
zmą, by  się  łm  jednak  ukazał — z  Kozaki  do  Wołoch  przy- 
ciągnął, niżli  mu  ku  pomocy  ci  przyszli,  co  po  niego  przy- 
słali; od  Tomzinych  łudzi  był  pogromion.     A  iż  sam  d\Ą 


1149 

6norego  zdrowia  na  wozie  jechał,  nie  mogąc  przed  jez- 
dnymi ujechać  w  kopę  siana  zakryć  się  chciał,  którego 
chłop,  co  przyjechał  po  siano,  wydał;  tamże  był  poiman  t 
z  innymi  niektórymi  Polaki,  którym  samże  Tomza  tiszy  i 
nosy  rzezał  i  niemałe  okrucieństwa  nad  nimi  poczyniw- 
szy do  Polski  je  puścił,  a  samego  Wiśniowieckiego  z  Ja- 
nem Piaseckim  Podołaninem  herbu  Zabawa  cesarzowi  tu- 
reckiemu do  Carzygroda  posłał,  którzy  tam  na  haku  oba- 
dwa  zawieszeni  byli  nad  odnogą  morską  ku  Galacie  idąc. 
Piasecki  łatwiej  skonał,  bo  lecąc  uwiązł  na  haku  za  ud 
a  głową  się  na  dół  obrócił,  i  tak  prędko  go  krew  zalała. 
A  Wisniowiecki  za  żebro  uwiązł  i  tak  oczyma  się  obró- 
cił ku  górze,  przeto  był  żyw  do  trzeciego  dnia,  aż  go 
^urcy  tistrzelali  z  łuku,  gdy  przeklinał  ich  Machomet^. 
Wszakże  chociaż  Wisniowieckiego  cesarzowi  Tomza  po- 
słał, przedsię  tara  na  łasce  cesarskiej  nie  wskórał;  bo  Ale- 
ksander wojewoda  wołoski,  którego  był  despot  z  państwa 
Wyzuł,  za  upominkami  na  dworze  tureckim  tak  swoje  rze- 
czy opatrzył,  że  go  cesarz  turecki  z  nieraałem  tureckiem  i 
tatarskiem  wojskiem  do  Wołoch  prowadzić  rozkazał.  O  któ- 
rej mocy  Aleksandrowej  Tomza  dowiedziawszy  się  z  Mo- 
czugiem  i  z  kilkiem  innych  panów  wołoskich  do  Lwowa 
przybieżał  a  tam  się  ukryć  chciał;  którego  król  i  dla 
okrucieństwa,  które  nad  Polaki  poczynił,  i  dla  wzruszenia 
przymierza  z  Turkiem,  posławszy  dworzanina  swego  Sta- 
nisława Krasickiego  herbu  Rogala,  i  z  Maczugiem  i  z  in- 
szymi na  gardlech  pokarać  rozkazał.  A  Aleksander  na 
państwo  swe  wróciwszy  się  spokojnie  na  niem  żywota 
dokonał. 

Natenczas  król  za  niejakiem  nawiedzeniem  pańskierrf 
z  królową  Katarzyną  małżonką  swą  jął  się  rzedzej  widać 
i,  zasławszy  ją  do  Radomia,  nigdy  jej  potem  do  siebie  nie 
wzywał.     Winy  innej  do  niej  nie  miał,  jedno  że  syta  bj" 


1 


1150 

ła   a  pototnstwa  nie  miała.     O  czem   cesarz    dowiedziaw- 
szy się  Andrzeja  Dadycego  biskupa  pięcikościelskiego  do 
króla  przysłał  na  sejm  warszawski,  któryto  z  pewnycli  przy- 
czyn z  ŁonKżej  do  Warszawy  był  przełożony  na  tenże  dzień, 
na  który  był  do  Łomży    recesem  piotrkowskim    złożony. 
A  przed  tymże  sejmem  Jan  Ocieśki  łierbu  Jastrzębiec  kan- 
clerz koronny  starosta  krakowski,  oświęcimski,  zatorski,  są- 
decki i  olsztyński  umarł  w  Krakowie.  Na  tym  sejmie  war- 
szawskim wedle  recesu  piotrkowskiegj    stała   się  remisya 
listów,  a  tak  sprawa  egzekucyej  dalej  na  tern  sejmie  po- 
stąpiła; jednak  końca  nie  wzięła,  ale  wszyscy  dzierżawcy 
przy  dobracli  królewskich,  ażby   rewizyę  wyprawiono,  zo- 
stawieni byli.     Pieczęć  wielka  koronna  po  Ocieskim  była 
dana  Walentemu  Dębińskiemu    podskarbiemu  koronnemu. 
A  iż  się  sprawa  około  uniej  z  Litwą  na  ten  sejm  przyto- 
czyła, dla  której  się  dość  Litwy  najechało:  tedy  dla  I^wapienia 
się  pp.  litewskich  do  domów  swych  prz6z  wojnę  moskiew- 
ską  na  inszy  czas  była  odłożona  ta  sprawa  i  sejm  Litwie' 
do  Bielska  na  świątki    był   złc^żan    około    tego/  a  potem 
spoiny  koronny  do  Parczowa  na  dzień  s.  krzciciela  i  dru- 
gi zaraz  walny  koronny  w  drugim  roku  na   dzień    trzecli 
królów,  dla  skończenia  egzekucyej,  nie  mianując  ma  na- 
tenczas  żadnego    miejsca,    ale    potem   Piotrków    byl    mu 
obran. 

Na  tymże  niniejszym  sejmie  okazowanie  ńa  dzień  s. 
Mateusza  ewangielisty  przełożone  było.  Tamże  król  chcąc 
wstępek  jaki  uczynić  do  uniej ^  deklaracyę  takową  uczy- 
nił, że  te  obadwa  narody  są  jedną  pod  jednym  panem 
rzecząpospolitą;  a  ponieważ  naród  polski  zawżdy  wolne 
panów  swych  obieranie  miał,  a  księztWo  litewskie  za  swe 
dziedziczne  król  rozumiał  mieć:  tedy  sukcesyej  się  tej 
odpisał  i  cnej  koronie  odstąpił;  opatrzenie  jednak  potom- 
stwa, jeśliby  które  by  ło,  bez- wszelakiej  dismtembracyej  sobiio 


1151 

wymawiając;  sączem  już  jako  jednej  nseeiiDrpoflpolitej 
smolne  Bej  my  i  rady  pod  jednym  królem,  jako  pod  jedn^ 
głową,  bydż  miały,  a  to,  zacbowuj^o  obiema  narodom 
prawa  i  przywileje,  także  zwyozaje  dawUe,  które  jednak 
tema  związkowi  nic  zawadzać  nie  miaJy.  Ha  tymże  aej* 
mie,  podług  inkorporacyej  w  Piotrkowic!  uczynionej,  o£wi§- 
cimakiego  i  Zatorskiego  księztwa  do  korony  przywileju 
weielenia  niektóre  artykuły  deklarowane  były.  Tafnia 
pobór  po  20  groszu  a  łanu  dla  obrony  był  tichwalon* 

!Na  tenże  sejm  do   Wan(Zawy    weeołn  barzo  nowina 
2^  Litwy  przysdia:   iż  Moskwa  cztiei'dzieBOi   tysięcy   naszy 
porazili  pod   Newlem  zamkiem  moskiewskim.  Gdzie  Flo- 
ryan  Zebrzydowski  kasztelan  lubelski  i  hetman  koronny, 
sam  będąc   natenczas   chorym,  z  Jeziei^yszcz  na  miejscu 
swem  wyprawił  Stanisława  Leśniowolskiego  z  Obór  herbu 
Pierzchała  kasztalana  czerskiego  >   z  półtora  tysiąca  ludzi 
służebnych  polskich^  z  kilkanascią  działek  polnych,   na 
które  przysiilo  wojsko  to  tak  wielkie  nioskiewskie   i  tam 
się  położyło.  Łeśniowolski  mając  o  nich  wiadomość  pewną, 
kasBS^  w  nocy  niecić  ognie  szeroko,  aby  się'tem  większe 
wojsko  nieprzyjacielowi  zdało,  a  położył  się  był  w  miej- 
scu barzo  dobrem  i  obronnem  tak,  iż  wodę  ze  dwu  stron 
miał  około  siebie.    Nazajutrz  wyjedzie  rano  i,  lud  spra- 
wiwszy, także  działka  zasadziwszy,  czekał  na  niepirzyja- 
cielą.  Potem  też  Moskwa  jęła  się  ukazować,  których  na- 
szy okiem  przejrzeć  nie  mogli.  Oni  widząc   garńć  naszych 
dziwowali  się  śmiałości  ich,   i  sam  hetman   moskiewski 
kniaź  Krupski  tak  sobie  tuszył ,  że  ich  nabajkami  do  Mo* 
skwy  zapędzić  mieli.  Stoczyli  bitwę  z  sobą.  Trwała  bitwa 
począwszy   od  poranku  aż  do   wieczora,  i  już   była  Mo- 
skwa poczęła  nasze  wielkością  zwłaszcza  na  początku  prze- 
magać,  wszakże  przedsię  naazy  na  ostatku  plac  otrzyma- 
li   i  Moskwy  wiele  pobili.  Leżało  ich  na  placu  do  siedmi 
Bibtioteka  Polska.  Kronika  Marc.  Bielskiego.  146 


1 


1152 

albo  oimi  tynieej  namniej,  opróes  tycb^co  sie  ich  w  wo- 
dzie potopiło  y  i  tychy  co  w  pogoni  pobito.  Naszydibaino 
mało  co  zginęło,  międzj  którymi  ci  tylko  byli  nazna- 
ceniejszy^  Oleśnicki  a  C:^yźow8ki.  Tak  pan  bóg  z  laski 
Bwef  raczył  niepodobną  barzo  do  wygrania  te  bitwę  na- 
szym dać  wygrać  y  czemu  siei  Moskwa  wy  dziwić  nie  mo- 
gła. I  przcfto  gdy  hetman  dmgi  moskiewski  (bo  ich  dwa 
było)  winowa!  Kmpskiego  przyczytając  mu  to,  że  mar- 
nie tę  bitwę  stracił,  rzekł  mil  ukazawszy  na  nasze  ludzie: 
Ano  są  jeszcze  y  idź  też  ty  spatrzaj,  ować  się  lepiej  zda- 
rzy a  niż  mnie,  ja  drugi  raz  już  o  nie  kusić  się  nieckee, 
bo  mi  się  dali  znać;  jakoż  był  ranion.  I  z  tądże  Krupsld 
bojąc  się,  aby  go  on  hetman  przed  wielkim  kniaziem  nieo- 
skarżył,  uciekł  do  naszych,  którego  król  potem  kowel- 
skira  zamkiem  i  innemi  imiony  opatrzył.  Nosił  ten  Ejrup- 
ski  Lwa  za  herb« 

Tu  mi  się  też  zamilczeć  nie  godzi,  jako  jeden  wy- 
rostek szlachcic  (którego  nie  mianuje  dla  uczciwego  do- 
mu swego)  zwątpiwszy  o  wygranej  bitwie  z  potrzeby  ucieU 
i  przybiegł  do  hetmana  z  tą  nowiną,  że  naszych  porażo- 
no na  głowę,  z  czego  hetman  żałościwbył  barzo;  lecz  nie 
dając  do  końca  wiary  onemu  wyrostkowi  (acz  powiedział, 
że  na  oko  straconą  bitwę  widzisd)  wyprawił  wskok  kilka 
rot  na  posiłek  swym ,  o  których  to  rozumiał,  że  się  nie- 
przyjacielowi nie  dali  leda  jako  użyć ,  zwłaszcza  że  oprócz 
Łesniowolskiego  było  tam  rotmistrzów  kilka  dosyć  spra- 
wnych, jako:  Stanisław  Zamojski,  Paweł  Secjgniowski, 
Sieniawski,  Potocki,  Jan  Zborowski,  Oiećnicki,  BełdOw- 
ski  i  Wierzchłejski  pieszy;  o  tych  wszystkich  rozumiał, 
że  sobie  płocho  począć  nie  mieli«  I  tak  z  nimi  dobrze 
zdrowymi  potkali  się  oni  ludzie,  o  czem  łietmanowi  dali 
wskok  znać.  Frasował  się  hetman  na  ońego  wyrostka, 
i  ledwie  go  rotmistrze  wyprosili,  iż  go  nie  dal  iciąć. 


1153 

Moskiówski  do^ecbiiawjisy  9ią  tego  ac^rał  zbawu 
JA«zera  witęksee  wojsko,  które  wyprawił  z  Piotrem  Sere- 
iHnym  i  z  earzewicem  kazailskim  do  Litwy;  mieli  ci 
dwa  pięćdziesiąt  tysięcy  a  Sojskl  trzydzieści  tysięcy^  kto- 
rjr  raźno  szedł,  ale  miały  się  obiad  wie  wojska  ńcią^ąó 
na  druckich  polach  a  potem  do  Wilna  spoinie  iść.  Po- 
łożył się  tedy  obozem  Serełn^ny  dwie  mili  od  Orszej  nad 
rzeką  Kropiwną,  a  Sojski  na  cześnickieh  polach.  O  Soj- 
ftkim  Mz^ąwszy  pewną  wiadomość  od  szpiegów  Mikołaj 
Radziwiłł  książę  na  Olice  hetman  litewski  ruazył  sie  przor 
ciwko  niemu  z  Hreorem  Ghotki«>wieztm^  mieli  oba  do 
dziesiąci  tysięcy  ludzi  do  boju  godnych.  Przyciągnąwszy 
pod  Ulę  dnia  nawrócenia  L  Pawła  dali  Moskwie  bitwę  i 
«a  pomocą  bożą  porazili  je;  które  przez  całą  noc,  gdy 
miesiąc  świecił,  w  pogoni  jaka  bydło  siekli,  a  drugich 
ehłopi  i  Kozacy  barzo  wieLs  pobili.  Owa  wszystkiej  Mo- 
«kwy  zginęło  do  dwudziestu  tysięcy,  a  ostatek  do  Polo- 
eka  ledwie  ubiegło.  Tamże  Piotr  Sojski  od  chłopa  sie- 
jjLierą  js^bity  poległ,  którego  potem  w  Wilnie  w  cerkwi 
Preczjrstej  pochowano.  A  Radziwiłł  wojewoda  wileński  na 
jego  koniu  do  Wilna  wjechał.  Zabit  i  Osyf  Chwiedoro*- 
wic,  mąż  wzrostu  wielkiego  tak,  iż  go  na  wzwyż  było 
półpięta  łokcia,  pod  którego  sprawą  działa  bywały.  Dru* 
gie  wojsko  moskiewskie  większe,  którego  było  pięćdzie- 
aiąt  tysięcy,  z  Serebrnym  leżało  natenczas  od  Orszej  dwie 
miii,  przeciwko  któremu  ruszył  wojsko  polskie  służebne 
Flory an  ISebrzydowski  hetman  koronny;  jednak  gdy  do 
Filona  Kmity  starosty  orszańslriego  panowie  litewscy  pi- 
sali, ozoąjmując  mu  o  tem  zwyeięztwie,  przejęła  Moskwa 
listy  i,  dowiedziawszy  się  o  porażce  onego  swego  wojska^ 
zaraz  pierzchnęła  i  obozu  odbiegła.  Żałowali  naszy  bar- 
zo, iż  im  tak  uszli,  i  tak  rozumieli  niektórzy,  żeby  im  to 
^myślIue  miano  wyrządzić,    ale  to  ois  r^eez*    Z  tą  tedy 


116  4 

nowiną  wytirawfia  zacmz  Łitw^  do  kr^  do  Warszawy  na 
sejm^  gdzie  i  więźniów  niemało  posłali. 

Na  tenie  sejm  warszawski  przejechało  k&iąhą  m^ 
kielborskie  Jan  Albrydit,  starając  się  o  wyswobodzei^ 
brata  swego  Krzysztofie  którego  w  Inflanciech  Wejer  po- 
imał.  Byli  posłowie  i  od  cesarza,  kurfirstą  jaskiego  Ąa- 
gusta,  i  od  innych  książąt  rześkich  i  od  książęcia  pra- 
skiego. Do  Rostoku  też  byli  posłani  Jan  Kostka  ka- 
sztelan gdański  i  M^^<^ui  Kromer,  na  traktaty^  między  kró- 
lem polskim,  duńskim  i  szwedzkim. 

Potem  żołnierze  król  do    In^nt   wyprawiwszy    sam 
z  pewnymi  radami  na  to  obranymi,   Jakubem  Ucbań^kin 
arcybiskupem  gnieźnieńskim,  Mikc^ajem   Wolskim   bisku- 
pem kujawskim,  Janem  Sierakowsldm   wojewodą    łęczyc- 
kim, Janem  Tomickim  kasztelanem  gnieźnieńskim,  i  z  nie- 
którymi innymi  jechał  4q  Cielska  na  sejm  litewski,  który 
był  na  świątki  naznaczon  w  roku  1564  Na  którym   spo- 
sób zawarcia  uniej  namawiań  był.  Trudności  czyniły  nie- 
których panów  między  sobą  waśni  i  ostrzejsze,  niżli  czas 
potrzebował,  rozmowy,  które  król  częstokroó  i   sam    nsty 
swemi   i  przez  insze  ra4y  uskrami^  który  sejm   tak  się 
przewłok},  ię  sejmu   koronnego  do    Parozow^  złożonego 
ząsiągł.    Dla  czego  król  wiedząc,  że  już   w  Parczewie  i 
panowie  i  memscy  posłowie  nań  czekają,  Andraeją  Dębiń- 
skiego   syna  kaącjierza    koronnego    do  nich   posłi^,   aby 
mało  cierpliwi  byli.  )jhk  tym  sejmie  bielskini  dnia  22.  mie- 
siąca lipca  piorun  wierzchni  zamek  zapalił;   który   ogień 
tak  prędko    inoc    wziął,    że    aa   dwie    godzinie    nietylko 
wierzdmi  ale  i  dolny  zamek  ze  wszystkiem  jako  i^miotf 
agorziJ,  na  który  ogień  król  na  komu  u  stajen  stojąc  pa- 
trzaŁ    Bielski  sejm  król  odprawiwszy  do  Parchowa  przy- 
jechał  i  tam  dalszy  postępek  około  uniej   uczynił,    gdne 
roty  \  niektóre  poosity,  które  do  Litwy  były  odprawione, 


1155 

oględował.  Tam  do  króla  pooeł  od  MaksyteiUana  króla 
rzymskiego  przyjechał;  osnajmując,  ii  Ferdynand  ceaars 
r^symski  w  dzień  i,  Jakuba  apostoła  umarł;  któremu  król 
ckrze4cijańskim  zwykłym  obyczajem  tsmi^  w  Farezewie 
przy  pośle  oboltód  czynił. 

Tegoż  roku  król  edykt  po  Prasieeh  rozesłał  i  we 
Gdańsku  i  w  inszych  miećciech  obwołać  go  kazał,  aby 
tąd^n  kupiec  do  Szwecyej  i  do  Narwy  niejezdził,  cbeąe 
ka&dego  na  miijęlności  karaó,  ktoby  się  tego  przeatąpić 
ważył.  Około  cziDgo  do  książąt  pomorskich  i  inszych, 
które  porty  maj%/  Stanisław  Czarnkowski  a  potem  Jan 
£ułikow8ki,  sekretarze,  byli  w  poselstwach  posyłani* 

Temiż  czasy  Jezierzyszcza  zamku  Moskwa  pod  na* 
-szymi  dobywała,  której  było  do  kilkanaśde  tysięcy  z  Jur- 
jim  Tolmakiem.  Jednak  gdy  się  Litwy  do  dwii  tysiącu 
eebrało  i  z  Witebska  przyszli  swym  na  odsiecz:  odstąpić 
jyioskwa  musiała  z  wielką  szkodę  swą,  ł>o  ich  pogromili  i 
strzelbę  pobrali,  aż  sam  Tolmak  ledwo  ucichł;  który  zasię 
poprawiwszy  się  mocą  wielką  ten  zamek  wziął.  Już  też  na^ 
tenczas  po  Floryanie  Zebrzydowskim  Stanisław  Łeiniow* 
ski  (Łesniowolski?)  hetmanił;  za  którego  Stanisław  Cikow^ 
ski  herbufiadwan  będąc  na  miejscu  hetmańskiem  wtargnął 
do  Moskwy,  przyszedł  pod  Smoleńsko,  spalił  przedmieście 
poraziwszy  niemało  Moskwy  i  drugich  pojmawszy;  a  potem 
ciągnął  do  siewierskiej  ziemie,  gdzie  niemało  włoici  po<* 
palił,  i  w  ciioici  się  do  domu  wrócił.  Potem  zasię  pod 
Krasnogrodek  zaiaek  moskiewski  chodził,  gdzie  ogniem 
A  mieczem  wielkie  szkody  poczynił,  wszakże  zamlui 
nie  dobywsisy  nazad  się  wrócił;  a  było  to  roku  pańskie- 
go 1565. 

Filon  też  Kmita  Czepów  zamek  spalił,  i  miasto  zlm." 
rżył,  gdzie  się  naszy  nabrali  i  korzyfó  dobrą  ósięgli,  1m> 
tam  karawany  turedue  zaskoczyli.    T^kże  .aż   do  Staro^ 


1156 

dalm  wsBygflde  włoići  ■plondrowalL  Noid  za  herb  ten 
dom  (Kmitów)  dwie  chorągwie,  które  mmją  bydi  ift- 
to  w  polu  czerwonem.  Potem  jakoi  rycUo  Mikołaj  T«l- 
W08  Bswedskie  wojsko  poraził  u  wsi  Birempe,  i  gromił 
je  ai  do  Rewia,  i  więźniów  czterysta  s  strzelbą  i  z  clio- 
rągwiami,  z  bębny  przyprowadził  do  Icróla  do  Wilna.  Był 
też  z  nim  w  tej  potrzebie  Mikołaj  Solecki,  i  naprzód  się 
z  rotą  swą  potkał,  który  że  tain  dobrze  sobie  poczynał, 
dał  mu  król  kilkadziesiąt  włok  na  Żmudzi. 

Temiż  czasy  też  Bolko  kniaź  Siewierski  Karkm  i 
i  Hokier  zamki  inflantriEie  pod  Moskwą  obieżah 

Tegoż  roku  Mikołaj  Radziwiłł  książę  na  Olice  im^ 
świeżu  umarł,  po  którym  województwo  i  z  pieGzę<uą  dano 
Mikołajowi  Radziwiłłowi  na  Dubinkach  książęciu,  stryje- 
cznemu bratu  jego. 

Z  sejmu  parczewskiego  król  do  Piotrkowa  na  sejm 
Icoronny,  o  którym  się  wyżej  powiedziało,  przyjechał  i 
tam  według  kónstytucyej  takdwuietnich  piotrkowskicii 
i  takrocznych  warszawskich  dalej  w  sprawie  eg^EOkuoyeJ 
się  postąpiło.  A  gdy  wszelakiego  nierządu,  któiy  się 
w  koronie  dzieje,  tę  nawiększą  przyczynę  wszyscy  najdo- 
wali,  że  dygnitarze  i  urzędnicy  wszelacy  p  >winno4ci  urzę- 
dów swych  dośd  nie  czynią,  cUugie  na  tym  sejmie  były 
namowy,  jakoby  kogo  zwi^^cbniego  nad  nimi  postanowio- 
no, ćoby  ich  dogląd^;  i  należli  tal^iego  kogoi,  jedno  nie* 
wiedzieli,  jako  go^okrzció — jedni  censorein,  drudzy  dozór* 
cą,  trzeci  instygatorom,  czwarci  inatiti&narium;  także  o 
urzędzie  i  o  imieniu  jego  długo  się  panowie  z  posły  na* 
swarzywszy  nakoniec  nic  nie  konkludowali  i  daó  pok^il^ 
temu  musieli,  a  na  to  miejsce  konstytucyę  na  niedbałe 
urzędniki  ubzynili.  Tamże  to  opatrzyli,  aby  marszałek  i 
pódsicarbi  dygnitarstw  żadnych  przy  urzędziech  swych  nie 
trzymali,  też  aby  żydowie  urzędu  żadnego  oueć  na  sobie 


1157 

me  mogli ;  w  neonich  pioczdwolei  dotykających)  się  po* 
rządne  skrutynium  postanowiono.  Tamie  też  wyszła  owa 
konstytttcya,  żeby  starostowie  o  nieezynienie  egzekucyej  rze- 
ozyi  od  duchownego  sądu  osądzonych^  pozywani  nie  byli; 
zaczym  zgoła  jurysdykeya  duchowna  skażona,  która  na 
pierwsżem  piotrkowskim  sejmie  walić  się  poczęła  a  na- 
tenczas dopiero  się  obaliła;  bo  też  tego  jakoś  panowie 
iwieccy  im  życzyli,  aby  jako  się  onym  samym  egzekucyą 
prawa  łamały,  żeby  i  duchowni  całymi  nie  byli.  Na  tymże 
sejmie  dozwolono  królowi  na  dobra  stołu  królewskiego 
dostać  piącikroć  sta  tysięcy  złotych,  wyjąwszy  pewne 
miejsca,  które  niemiały  bydż  zastawiane;  takie  to  opa- 
trzywszy, aby  dobra  królewskie  nikomu  z  książęcych  do- 
mów w  dzierżenie  puszczane  nie  były.  Tamże  konstytu- 
cyę  parczewską  około  nabycia  trzechkroć  sta  tysięcy 
umorzono;  na  której  sumy  wypłacenie  podatek  był  ura- 
dzony po  20  groszu  z  łanu.  A  zatem  sejmowe  wszystkie 
sprawy  na  blisko  przyszły  sejm  koronny  (gdziebykol- 
wiek  w  przyszłym  roku  tak  do  egzekucyej  jako  i  do 
uniej  miał  bydż  złożon)  były  odłożone.  Król  po  sejmie 
do  Litwy  jechał  i  w  Grodnie,  wyprawując  żołnierze  do 
Inflant,  aż  pod  koronny  sejm  mieszkał. 

Roku  1566  sejm  koronny  w  Lublinie  był  złożony  tak 
Litwie  jako  i  Polakom,  na  który  po  wielkiejnocy  król 
przyjechał,  a  postępując  w  sprawach  sejmowych  niemały 
czas  na  Litwę  czekał.  Natenczas  od  Stanisława  Hosiusa 
kardynała  i  biskupa  warmińskiego  listów  kilka  jeden  po 
drugim  z  Prus  przyniesiono,  który  pilno  o  tem  królowi  znać 
dawał,  co  się  w  ziemi  ks.  pruskiego  działo.  A  potem  i  dwa 
bracia  Kaniczowie,  Eliasz  i  Frydrych,  którzy  przez  długi 
czas  książęciu  służyli,  do  króla  do  Lublina  przybieżeli 
dawając  znać,  jako  się  tam  do  wielkiego  zamieszania  za- 
nosiło.   Albowiem    iż    książę  pruskie  stare   już  takiego 


1168 

wieku  hjlo,   Łe  sobą   włada<S  niembgło,   ii  syn    też  jego 
Albrycht,  dziecię  we  czternaście  lat,  o  sobie  niewiele  wie- 
działo:   Indzie  niektórzy   z  Niemiec   pogodę  upatrzywszy 
jęli  się  mieó  do  dawnych  praktyka  azaby  im  jako  dobrze 
padły,  zwłaszcza  ie  widzieli  króla  do    wszystkiego  niery- 
clłłego.    Miał  za  sobą  córkę   książęcia  pruskiego   kaiąię 
mekielbnrskie  Jan  Albryeht;  tego  tedy  za  opiekana  ksią- 
ięcin   młodemu,   niedokładając   się    w    tern    króla,    railL 
A  byli  na  to  z  Niemiec  książęciu  dani  czterzej,  JanFuno- 
tius   minister    dobrze    uczony,    z   pisma   swego  znajomy, 
Maciej  Horst,  Jan   Schnela,  Jan  Stembach;  którzy  po  so* 
bie  mieli  wiele   ludzi,  lecz    tych  więcej,   którzy    im  byli 
przeciwni,  a  ci  stare  rady  od  ksiąięcia  odsądziwszy    sa- 
mi wszystko  sprawowalL  Ci  tedy  do  tego  rzeczy  wiedli,  aby 
ksiąięcia  starego  namówili,  żeby,  za  opiekuna  synowi  swemu 
Jana   Olbrychta   książę   mekielbnrskie  wziąwszy,    pismo 
mu  swe  na  to  dał  i  cztery  zamki  przedniejsze   w  Pm^ 
siech  mu  zapisał,  Memel,  Grobin,  Mariemburg  iMariem- 
werder;  co  aby  im  szło,  testament  książęcy  przez  króla 
dawno  potwierdzony  skazili  i   inszy  na  to  miejsce   uczy- 
nili. A  żeby    się  ich  przedsięwzięciu  ziemia  nie  przeciwi- 
ła,  fortelnie  na  strach  wojsko  spisali  głos  puszczając,  że- 
by je  mieli  posłać  królowi  duńskiemu;  którego  wojska 
było  do  jedenascieset  koni  ludzi  przebranych.  Prusaków 
wszystko  a  Pomorczyków.    O  których   gdy  się  król  duń- 
ski dowiedział,  powiedział,  że  ich  nie  potrzebuje.  Oni  aby 
mieli  płaszczyk  jaki,  którymby  się  okryli,   książę  na  to 
przywiedli,  aby  te  ladzie  królowi  polskiemu  na  potrzebę 
inflantską  ofiarował  a  natenczas   aby  na  te  żołnierze,  ja- 
ko  królowi  należące,  pobór  na  poddane  swe  postanowił. 
Które   rzeczy  wszystkie  że  ciągnęły  za  sobą  wielkie  nie- 
bezpieczeństwo,   naznaczył  tara   król  komisarze  swe,  Ja- 
na  z  Służewa  Sulimczyka  wojewodę  brzesłdego,   Piotra 


1 


1159 

Zborowskiego  nateHaiOi^ą-  Jtfteztelana  bUcHiego,  J<iiia  Eo^ 
fetkę  kasztelana  gdaiSi^kiego ,  Mikołaja  FiHeja  i^Dąhrowi- 
be  natenczas  sekretarka;  pr%ed  którymi  posłał  wprzód  Ja- 
na Sulikowskiego  sekretarza  ^  aby  się  z  sejmem  (który 
tam  Datenezas  był)  zatrzymali  dla  kómisarzó.w  królew- 
8kich«  Do  Jiana  Albrychta  ksi^źęjćia  inekielburskiego  Pio- 
tra KłoczeWskiego  Doliwczyka;  też  sekretarza^  posłał  da-> 
jąc  mu  znad,  że  tych  jego  praktyk  król  z  podziwieniem 
używa y  i  napominał  go,  aby  do  Prus  nie  jeździł,  ozegó 
jeśliby  si^  ważyła  tedy  tego  nie  miał  z  pociechą  użyć.  Su- 
likowski  gdy  dó  Prus  przyjecbał^  sejm  się  pruski  już  za- 
czync^^  jednak  z  nim  komiaarzów  ć^^kiuio.  Wtem  one  no- 
iMre  rady  wojsko  pod  miasto  przywid<fly,  pierwej  sześćset 
koni,  potem  «z pomorskiej  ziemie  pięćset;  chdahó  jej  ido 
miasta  puścić  i  Memel  zamek  Pelikanowi  śłuda^e  książę-' 
cia  mekelburskiegd  oddać,  ale  Sulikowski  zabiegał  temu 
aewśząd,  zwłaszcza  mając  stany  po  sobie,  Gdy  tedy  tym 
nowym  radom  praktyki  tam  żadne  nie  szły,  chcieli  nako* 
nieć  pouciekać,  w  rzeczy  poselstwo  .do  Niemiec  sobie  zmy- 
śliwszy, tó  ich  stany  w  Starem  Mieście,  .w  Kny  pa  wie  i. 
w  Lewniku  we  dnie  i  w  nocy  strzedi  kazały,  którą  śtraźi' 
rano,  w  południe  i  wiec2^r  zawżdy  się  pokazówała  dla 
wszelkiego  iiiebezpiecżeiistwa.  Gdy  tedy  komisarze  przy- 
jechali mając  .przy  sobie  Kaniczów  4wu  braciej,  książę 
do  nich  przysłał,  że  ELanicza  Bliasza  jako  wywołańca  ścier- 
pięć  niemoże^  a  tak  żeby  go  od  siebie  odesłali^  lecz  ko-^ 
inisarze  tego  nieuczynili  i  do  książęćia  wskazali^  aby 
inaczej  pana  swego  posły  i  komisarze  .  czcił.  Trzeciego 
dnia  dó  książęci^  na  zamek  przyjechali  i  z  nrmi  mómó 
chcieli-  ale  oń  za  radą  swych  rad  nowych  nie  chciał  icli  słu- 
chać. A  tak  komisarze,  do  stanów  się  obróciwszy  ido  kościoła  • 
wielkiego  na  Knypawie  się  z  nimi  zjechawszy,  onych' wy- 
słuchali i"  według  ich  prośby  pokazane  ciężkości  leczyli.'  . 
Biblioteka  Polska.    Kromka  Marc.  Bielskiego.  I4i 


11«J 

ittAy  nowe  pńed  się  ipozywałi^  lecs  £a   obtcmą  i  ot)tiK9' 
wami  ksiąięcemi  nie  stanęli.    W  tern  w  nocy  kaiąźę  sU- 
re  2  nowymi    radami  zmówiwssy   się   maluchno    do  K\e« 
mieć  nie  ujechał.  Komifiane  z  sfaliami,  lepiej  osobę  ksią^ 
ięcą  i  rady  nowe  i  zamek  i  miasto   opatrzywszy,    dla  in- 
(otmsLCjtj  do  króla  Sulikowskiego  do  Lablina  wyprawili, 
bo  się  na  króla  i  na  poria  swego  przy  króla  książę  z  ra- 
dami Bwemi  odzywał   i  tern    trudni}*    W  tern   Jan   Isaeli 
jeden  z  nich,   uciekł  i  pojman  z  rozkazania  komisarzów; 
ten  w  więzieniu  będąc   wszystko  na  się  i  na    towsjrzyBzef 
powiedział.     Gdy  się  z  Lublina  Sulikowski   wrócił,  k8i%- 
żę  uiem(^ąc  się  już  dalej  opt^eó   one   sługi  swe   komiaa- 
tzom  wydał  sam  siebie  oczyszczając,  z  któtymi  stany  przed 
sądem  od  komisarzów  wysadzonym  kontrowersyę   wiodą<5 
onych  pokonali   i  wszystkiego  na  nie  listownie    jawnie  i 
oczywiście  dowiedli;  którzy,  gdy  nakoniec  grożono  je  mę- 
ezyć,   do  wszystkiego   się   przyznali^  jedno   tęr  przyczjnf 
dawali,  zwłaszcza  Hor^t  człowiek  między  mmi  i  u  książęcia 
miejscem  i  godnością  przedniej  szy,  że  tego  nie    wiedzial| 
aby   król  polski  taką  władzę  miał  nad   książęciem  prus- 
kim, i  tak  rozumiał,  że  to  wszystko^  co  książę  czynił,  wol- 
no niU  hylo  czynió-     Prosili  tedy  miłosierdzia,  ale  z  dru- 
gą stronę  stany  prosili  sprawiedliwości.     A  tak  Funetius, 
Schnela  i  Horst  na  garło  osądzeni,  dnia  28.   października 
na  rynku  knypawskim  są  ścięci,  a  Paweł  Schalich  z  Stern- 
bachem  wywołani.     Mścił  się  potem  ten  Paweł    Sebalich 
nad  komisarzami  tego   pismem  swetn   w  druk  wydanem« 
Zaczem  stare  rady,  zwłaszcza  hofmisttza  i  kanclerza,   na 
SW0   miejsca  komisarze   wstawili;    hofmistrzem    był    Jan 
Truchses  z  Walburku,  a  kanclerzem  Jan  Kreic  Tym  te- 
dy posłuszeństwo    wszelakie    czynić  rozkazawszy    wszyst^ 
ką  władzą  około  książęcia  starego,  młodego  i  księżny  im 
zlecili.     Około   rozdania  majętności   ziemskich    i    skarbu 


mi 

liLsiąięccgo  rozszarpania  uznanie  na  drugi  B^m  pruski 
odłożyli,  który  tamże  po  wibelkiej^ocy  we  trzy  niedzielę 
l^iaznaczylij  i  jtak  ziemię  uspokoiwszy  z  podzi^kowanieoi 
wsfa[;pcb  stanów,  i  samego  starego  książjęcia)  odj/schali 

Ą  gdy  się  panów  litewskich  długo  doczekać  król 
aa  ten  se^m  ni^  m6glf  przyjechali  potem  o4  ^ich  posłor 
V\rie  ohmawiając  ich,  że  dla  wielkiego  niebezpieczeństwa 
przed  moskiewskim  na  sejm  koronny  przybyć  niemoglir 
A  tak  sprawy  inne  odłożono  na  sejm  piotrkowski  blisko, 
przyszły.  Po  którym  sejmie  koronnym  i  inszy  sejmspól^ 
ny  Polakom  i  X^itwje  według  przywilejów  ich  ku  skońr 
czeniu  uniej  obiecano^ 

IJ^a  tymże  sajmie  lubelskim  posłowie  ziemscy  dowier 
d  Zlawszy  się,  iż  król  Katarzynę  królowę*  która  natenczas 
na  Wieluniu  mieszkała^  z  Polski  dp  cesarza  odsyła — pp 
rozmaitych  traktaciech,  które  |i:^ięli  między  sobą,  uważa- 
jąc to  u  siebie,  że  jej  z  Polski  wyjechanie  niemiałp  co  do- 
brego jrzeczypospolifcej  ^rodzić-r  pr^syszli  gr^ed  kpóla  do 
^ady,  prosząc  go,  aby  z  małżonką  swą  talf  mieszkał  jako. 
chrześcijańskiemu  panu  przystoi^  Do  panów  też  kilka? 
kroć  osobno  bez  króla  przychodzili,  prosząc  ich  i  napo-: 
ininająo,  aby  temu  wszelakiem  swem  staraniem  zabiegali^ 
jakoby  pan  ^ą  si^  i  na  V,  p.  ^nie^u  bożego,  a  za  gnie- 
wem boskim  jakiego  nieszczęścia  niewewlokł.  Tego  ta- 
kowego napominania  i  próśb  od  posłów  l)ył  powodem  Ja-:, 
Jsub  Ostroróg  człowiek  dosyć  wymowny,  ^tądże  przyszło 
do  tegQ,  ie  jednego  dnia  gdy  król  do  rady  przyszedł, 
Uchański  arcybiskup  z  stołka  powstawszy  dg  króla  rzecz, 
stojąc  uczynił  (z  którym  wszystka  radą  powstała)  napo- 
minając go,  aby  żoną  swą  nie  gardził  a  onej  od  siebie 
nie  odsyłał,  przypominaj s^c  mu  przysięgę  i  ślub  jegp^ 
przywodząc  przykłady  i  karania  od  boga  za  grzech,  a  na- 
lioiiiec  i  dla  boga  go  prosząc^  aby  się  nad   stanem  sw^ 


1162 

królewskim^  flfatwą  i  Bamieniem  i  nad  wszjstką  rzecząpo* 
spolitą  zmiłował;  i  tego  domawiając  uklęknął  z  płaczem 
a  na  twarz  swą  pafi^  zaczem  płacz  się  wszystkim  z  ocia 
rzucił,  Porwii  się  sam  luról  do  niego  podnosić  go  z  nie- 
jakiem  zawstydzeniem,  także  i  drudzy  panowie,  którzy  po- 
diwignęli  arcybiskupa  z  ziemie.  Król  oną  tak  żałosną 
rzeczą  i  sprawą  arcybiskupią  wzruszony  natenczas  nic 
nieodpowiedział,  ale  małą  przemowę  uczyniwszy  nazajntrz 
odpowiedź  daó  obiecał.  Nazajutrz  po  ^ugiej  rzeczy,  któ- 
rą do  arcybiskupa  i  rady  i  posłów  czyniła  nakoniec  po- 
wstał a  czapkę  zdjąwszy  te  słowa  powiedział:  prosząc 
aby  mu  już  więcej  z  tern  dali  pokój,  gdyż  on  z  nią  mie- 
szkać nie  może,  by  do  tego  przyść  miało  (a  na  gardło 
ukazał).  Co  gdy  rzekł,  usiacU  i  zaraz  zawoławszy  kan- 
clerza Jakubowi  Ostrorogowi  starostwo  wielkopolskie  po 
Januszu  KoiScieleckim  dać  ł^azał,  które  on  acz  ze  wsty- 
dem, wszakże  z  podziękowaniem  przyjął.  Podał  też  to 
był  król  posłom,  aby  sektom  tym,  co  są  niebespieczniej- 
Bze,  zwłaszcza  tym,  co  czci  i  chwały  synowi  bożemu  uj- 
mują, zabiegali;  lecz  do  tęgo  nie  przyszło,  bo  też  już  i 
iniędzy  posły  wiele  aryanów  było. 

Po  tym  sejmie  lubelskim  król  do  Warszawy  się  obró- 
cił, i  tam  niedługo  zmiesykawszy,  do  Knyszyna  jechał, 
gdzie  do  piotrkowskiego  sejmu  czekał.  Zimie  dano  mu 
znać  z  Prus,  iż  się  księżna  pruska  do  powinowatych  swych 
bierze.  A  tak  król  Sulikowskiego  tam  posłał,  aby  konie- 
cznie nie  wyjeżdżała,  a  jeśliby  chciała  jechać,  żeby  opra- 
wy swej  odstąpiła.  Za  którem  obesłaniem  księżna  umysł 
Bwój  odmieniła  i  potem  o  drodze  do  Niemiec  więcej  nie 
myśliła.  A  król  też  komisarze  swe  zatem  znowu  do  Rras 
na  przyszły  sejm,  który  był  o  wielkiej  nocy,  posłał,  Jana 
z  Służewa  Sulimćzyka  wojewodę  brzeskiego,  Jana  Krzy- 
Btoporskiego  herbu  Nowina  kasztelana  wieluńskiego  i  Ja- 


na  Kostkg  kit«ztelana  gdańskiego,  którzy  doptero  w  pierw- 
szą klobę  rzeczy  te  tfim  wszystkie  wprawili  i  Kaniczom 
się  dosyć  od  książccia  stało. 

Tegoż  roku  Tatarowie  w  Podohi  i  w  Kusi  wiele  wsi 
i  miasteczek  popustoszyli,  takie  i  Wołochowie  w  Poka- 
ciu  niemałe  szkody  poczynili.  Wojewoda  ruski  Sieniaw- 
fiki  i  hetman  był  oblęźon  naMiędzybożu  od  Tatar,  gdzie 
go  wielką  mocą  dobywali^j  jednak  się  im  obronił,  i  nako- 
niec  odciągnąć  musieli.  Kozacy  też  litewscy  zBirulą  wo- 
dzem swym  chodzili  do  Moskwy,  potem  na  Sytnie  zamka 
Moskwy  trzysta  pogromili  i  działek  kilko  i  hakownie 
ze  sto  wzięli,  i  prochu  z  kulami  moc  wielką.  Zborzk 
też  byli  wzięli  naszy  po  moskiewskim,  zameczek  nie  da- 
leko Pieczar,  ale  go  zasię  moskiewski  odebrał  i  ludzie 
tam  na  nim  pobrał,  między  którymi  wziął  Piotra  Kazimir- 
Bkiego  Biberstejna,  którego,  gdy  mu  ślubił  zasię  się  sta- 
wić, słał  do  króla  dla  zamiany  więźniów;  i  tak  uczynił, 
że  się  mu  zasię  stawił. 

Tegoż  roku  1566  dnia  20.  czerwca  urodził  się  Zy- 
gmunt królowie  szwedzki,  król  dzisiejszy  pan  nasz,  naten- 
czas, gdy  było  książę  finlandskie  ociec  jego  w  więzieniu 
u  brata  Eryka;  okrzczon  na  zamku  grisfoleńskim  dnia  29. 
tegoż  miesiąca. 

Tegoż  też  czasu  Dębiński  herbu  Rawie  będąc  prze- 
łożonym na  Romberku  pod  Hadzlem  Moskwę  gromił  i 
Rakobor  i  Afelin  moskiewskiemu  spalił.  Jakoż  i  potem 
tamże  w  Inflanciech  dosyć  znacznych  posług  czynił  i 
wiele  zameczków  pobrał. 

Roku  1567  zjechali  się  do  Piotrkowa  tak  król  jako 
rady  i  inne  stany  koronne  na  sejm  walny  koronny,  któ- 
ry w  Lublinie  był  złożony;  na  którjrm  kończąc  egzekucyę, 
warunek  i  szafunek  czwartej  części  był  namówiony,  do  stołu 


1 


)16A 

Icrólewftkiego   tnsy  cssęicl    żeby   należafy,   a   na    czwn1ik( 
cssęńci  Btarostowie  abo  dzierżawcy  żeby   się  wychowywać. 
Kie  zawierając  w  tepi    ^i^ogi   król    do   nagrody   lądziom 
sasłużonym,  których  opatrowania  spoBÓb  do  drugiego  sejr 
mu  jest   odłożopyr     Tamże   i   annaty    były  wc^ominane, 
aby  w  koronie  zostały  na  obroni^  r.  p.;   żołnierze   też  od 
sądów  wyjęci  byli,  oprócz  tycbi  którzy  by  ąbp  przesądze- 
ni byli,  abo  ku  zapisom  sprawy  mieli,    i    ci,   którzyby  o 
mężobójstwa  abo  gwałty  jakie  i  najazdy  domowe    spozy? 
wani  byli.    Drugie  rzeczy  tak   z  strony  egzekucyej  jako 
%  strouy  uniej  ąa  dragi  sejm,  który  już  był  złożoA  w  dra? 
gim  roku,   były    odłożone;    gdyż   natenczas  przez    wojn^ 
która  się  z  Moskwą  toczyła,  tych  rzeczy  się  stanowić  nie 
mogło,  dla  któraj  tamże  pobór  po  ^0  groszu  z  łanu  ■  d^i^ 
sięciną  pospołu  był  uchwalony. 

Tegoż  Foka  luiiaż  Roman  Sąnguszkowic  (który  doni, 
że  też  od  Gedymiiiowego  synaLubarda  weapołek  z  Czar- 
toryskim idzie,  Pogoni  herbu  używa)  maj^  pewną  wia« 
domoaó  od  szpiegów  o  wojsku  n^oskiewskiem,  w  którem 
było  i  Tatarów  dosyć,  ruszył  się  z  Czasnik  20.  dnia  lip? 
ca  do  nich.  Miał  z  sobą  tak  wiele  ludzi:  Chotkiawiczowych 
dwieście  koni,  Kpnstantego  WiiQiowieckiego  dwieście, 
Jiirjego  Zienowica  dwiespie,  Janusza  Zbaraskiego  cztery- 
sta, Tyśkiewicowyeh  półtorasta,  a  samego  kniazia  Roma- 
na było  dwieście.  Rusiecki  i  Dymitrowski  rptmistrze  pie- 
szy mieli  piechoty  czterysta.  Kozaków  było  półtorasta^ 
Przyszedłszy  na  nie  bez  wieście  ze  czwartku  na  piątek 
w  nocy  naprzód  sto  koni  straży  pogromił,  potem  nader 
dniem  na  wojsko  sprędka  przypadł  i  rozrzuciwszy  koby: 
lenia '*^)  uderzył  wnie^  tam  na  głowę  ono  wojsko  moakieir- 
skie  i  tatarskie,  nie  dawszy  się  mu  rozpostrzeć,  poraził  i 
więźniów  niemało  poimał;  także  obóz  ich  wzi^,  gdi^ą 
niemałą  korzyść  naszy  wzięli.  Z  tej  porażki  Piotr  Serebft 
*;  zapora,  rogatki,  palisadj. 


1163 

iiy  ii«t<tilm  nony  ledwie  uszed}.  Amurat  heUtian  tatarski 
tahity*  Eniai  Wasil  Paleeki  poiman,  ale  od  ran  umarł. 
A  2  naszych  tylko  12  zabitych  a  rannych  było  30,  Mu- 
ftk-wy  od  ofeni  tysięcy  mało  co  uszło^ 

Potem  rokfl  pańskiego  1568  Zygmfunt  Augtist  król, 
zebrawszy  wojsko  dośyó  niemałe,  wyciągnął  osobą  swjf 
{>od  RadoskoWice  za  WiltiO  lilii  24,  zkąd  się  do  Moskwy 
miał  ruszyć  wszystką  mocą;  jakoż  miał  wojsko  takie,  że 
mu  też  równia  w  Polsce  nie  było,  które  slamźe  szykował* 
Przyczyna  tego  jego  wyciągnienia  ta  była:  był  tu  niejaki 
Kozłów  ^oskwicin,  który  się  ożenił  w  Litwie,  Korsakó-* 
Wnę  pojął;  ten  bedąe  posłem  od  króla  do  moskiewskieg<> 
sprakiykował  był  niemal  wflżystkie  przedniejsjse  pstif 
w  Moskwie,  że  się  królowi  chcieli  poddać,  by  tylko  król 
8łę  im  ukazał  z  wojskiem,  a  kniazia  moskiewskiego  zwią- 
zawszy  wydać;  dla  czego  tenże  Kozłów  był  tam  od  królu 
(wrzeczy  do  moskiewskiego  z  listy)  posłań;  jednak  gdy 
to  moskiewski  przeczuł.  Kozłów  był  na  palu.  Zaczem  król 
strawiwszy  czas  próżno  pod  Radoskowicami,  częóć  woj- 
ska rozpuścił  a  sam  do  Grodna  się  wrócił;  część  pod 
Ulę  posłał,  nad  którym  ludem  był  przełożony  Jan  Chot- 
kiewicz  starosta  żmudzki,  który  jął  dobywać  zamku  po- 
tężnie, ale  gdy  przyszła  oblężeńcom  pomoc  z  Połocka, 
Moskwa  się  tym  usilniej  broniła;  gdzie  wiele  ludzi  na- 
szych do  szturmu  niezwyczajnie  przypuszczonych  (bo 
dziury  nie  było)  zbito,  a  szańcować  się  też  trudno  było, 
bo  ziemia  natenczas  zmarzła  była;  przeto  od  oblężenia 
musieli  odciągnąć.  Filon  Kmita  zebrawszy  człeka  do  czte- 
rech tysięcy  chodził  aż  pod  Smoleńsko;  wyjechało  przed 
miasto  na  harc  Moskwy  niemało,  ale  je  poraził  i  kilku 
poimał,  zaczem  Więcej  wyjeżdżać  nie  śmieli,  a  naszy  też 
na  kilkanaście  mil  około  Smoleńska  wybrawszy  nazad  się 
z  plonem  wrócili* 


1J66 

T«goi  roka  miesii^ca  Wrzejnia  kniai  Roman  hetman 
polny  13 lę  zamek  moskiewski  obronny  wziął  i  spalił  tym 
flposobem.  Naprzód  Kozaki  w  czółnach  pod  zamek  wy- 
prawiła a  sam  zastąpiwszy  z  ludem  od  Połocka  i  Tm*ow- 
lej  Raczkowskiego  i  Tarnowskiego  rotmistrzów  pieszych 
z  drabinkami  do  blanków  przypuścił  w  nocy;  Kozacy  zaś 
z  Birulą,  Minkiem  i  Oskierką  ziemną  strzelbę  ubieżeli,  dru- 
dzy brany  i  forty  poczęli  siec  ^  a  drudzy  zamek  zapalili* 
Bo  Moskwa  radując  się  strzelcom,  którzy  im  nowo  przy- 
bylij  popili  się  byli.  A  gdy  się  potem  z  naszymi  wręcz 
z  zamku  zapalonego  w  branach  poczęli  siec^  wnet  Miko- 
łaj Sołohub  rotmistrz  nie  szukając  brodu  przebył  Ułę  ze 
wszystką  rotą  swoją  i  dodał  pieszym  posiłku,  którzy  na 
blanki  po  drabinach  leźli  i  W  branach  się  z  Moskwą  sie- 
kli. Fotem  sam  kniaź  Roman  posłał  rotę  swoją,  gdy  już 
zamek  gorzał,  i  Wojnę  i  Tyszkiewicza  i  kniazia  Łukom- 
skiego;  rotmistrzów;  którzy  gwałtownym  zewsząd  pędem 
Moskwę  upornie  się  w  ogniu  broniącą  pogromili  byli  i 
zamek  wzięli,  gdzie  dwu  wojewód  Welaminów  i  więźniów 
zacnych  trzysta  poimaii,  a  strzelcót^r  z  rusznicami  ośmset. 
Ale  korzyści  inszej  żadnej  nie  było,  bo  wszystko  w  zam- 
ku zgorzało,  aż  zamek  naszy  znowu  zbudowali. 

Podtenczas  OlbrycUt  Łaski  wojewoda  sieradzki  pod 
OczakoWem  Tatary  pogromił  tak,  aż  Tatarowie  na  morze 
uciekali,  gdzie  naszy  wiele  plonu  zajęli;  wszakże  im  do 
pożytku  nie  przyszedł,  i  sami  potem  z  pracą  uszli,  bo  ko- 
nie zeszłe  mieli,  a  Tatarowie  najeżdżając  bez  przestanku 
je  trapili,  ledwie  je  od  siebie  odstrzeliwali. 

Tegoż  te£    roku  Kozacy   witebscy   z   Birulą  Uświat, 
Wielisz,   zamki  i   włości  moskiewskie,   zewsząd  opalili  i 
dworzany   samego  kniazia   moskiewskiego   pod  Wielizem  . 
gromili,    gdzie    podczaszego  w,  kniazia    Piotra    Hołowina 
póimali  i  do  Witebska   przywiedli.     I  tak  przez  cały  ten 


1167 

rok  astawłoznie  zimie  i  łebie  okiUtne  szkody  w  ademiach 
moskiewskich  ci  Kozacy  witebscy  czynili.  Przeto  miesią- 
ca września  29.  na  L  Michał  Moskwa  z  sześeią  tysięcy 
Tatar  nohsjskich  pod  Witebsk  pizyciągnęli,  a  z  trzema 
przedniej szymi  wojewodami,  Szeremetem,  Wasilem  Batar- 
lem  i  Hrehorem  Soborem,  którzy  przez  dwa  dni  posady 
miejskie  we  dwoje  zapaliwszy  pod  zamek  najeżdżali;  aż 
sa  przemysłem  wojewody  witebskiego  Stanisława  Paca, 
który  zmyślił,  jakoby  ma  na  pomoc  miał  iść  JkniaźRoman^ 
odciągnęli* 

Gdańszczanie^ako  był  król  August  frejbitery  (korsa^ 
rzy)  na  morzu  postanowił  zaraz  po  wzięciu  Narwy  przez  mo* 
zkiewskiego,  dla  zabronienia  narwickiej  nawigacyej— tedy 
obawiając  się  ich,  aby  im  za  czasem  i^mocniwszy  się  szkód 
nie  czynili,  jęli  o  tem  myśleć,  jakoby  je  precz  znieśli,  cho- 
ciaż byli  ich  to  ludzie  właśni.  I  aby  o  królu  nie  rozumieli; 
żeby  je  chować  miał  na  przeszkodę  jaką  a  nie  na  poży- 
tek miastu,  Klefeldowi  burgrabi  gdańskiemu  zwierzch- 
ność  nad  nimi  był  zlecił,  acz  nie  jako  burgrabi  gdańskie^ 
mu,  ale  jako  komisarzowi  swemu  (na  co  miał  list  osobny 
od  króla);  i  przetoż  wyjął  je  był  król  jako  sługi  swe  od 
wszelkiej  jutysdykcyej  miejskiej.  Co  iże  Klefelda  bolało, 
złożył  z  siebie  potem  urząd  ten  i,  zmówiwszy  się  z  Fer- 
berem  burmistrzem  (bo  to  oba  byli  hersztowie  we  Gdań- 
sku) lud  pospolity  wzburzyli  przeciw  frejbiterom  powie- 
dając,  że  przez  te  ludzie  za  czasem  przyjdzie  jaka  niewo- 
la abo  zguba  ostatnia  na  miasto;  i  przetoż  rzuciwszy  się 
na  Serpinka  kapitana  ich  starszego  mało  go  nie  zabili, 
a  potem  jedenaście  ich  gwałtem  wziąwszy  z  okrętu  nie 
oglądając  się  na  komisarza  królewskiego,  który  gotów  był 
z  nich  sprawiedliwość  czynić,  dali  ściąć  w  branie  i  gło- 
wy ich  pospołu  wszystkie  na  jeden  pal  wetknęli  podle  dro- 
gi,   którą    frejbiterowie   do   Pucka  jeździli;    zaczem    i  do 

Biblioteka  Polska.     Kromka  Marc.  Biebkicgo.  148 


1 


1168 

Ddiftlt*  więcej  i  do  porta  nieehcieli  ich  passcsać  i  kapi- 
tanowi BwemU;  co  był  na  blokhauzie,  kazali  s  dział  do 
ich  okrętów  Btrzelać;  ai  je  tak  za  czasem  wyniszczyli  i 
zatracili,  a  ostatek  potem  król  duński  pogromił*  Król 
dowied^^iawszy  się  tego  posłał  tam  komisarze.  Przedw 
którym  Gdańszczanie  wnetże  knechty  przyjęli^  działa  oa 
rynek  wytoczyli,  okrętów  kilka  strzelbą  narządzili,  brany 
i  ratusz  osadzili,  we  zbroi  pogotowiu  bydź  miaetu  kazali, 
strai  we  dnie  i  w  nocy  na  wszystkich  miejscach  trzymali, 
trwogi  czynili,  naostatek  brany  przed  nimi  zawarli  i  do 
miasta  ich  puścić  niechcieUi  przetoż  komisarze  wrócili 
się  precz. 

Tegoż  roku  książę  pruskie  wespołek  i  z  księżną  je- 
dnegoż  dnia  oboje  pomarło;  iisiążę  na  Tapawie  poranu, 
a  księżna  w  Królewcu  w  nocy.  Gdzie,  wnetże  król  posłid 
Jana  Sulikowskiego  do  książęcia  młodego  i  do  rad,  oba- 
wiając się,  aby  cudzoziemcy  za  śmiercią  książęcą  o  co 
się  nowego  niekusili;  przeto  rozkazał,  aby  zamki  wszyst- 
kie były  w  dobrem  opatrzeniu*  Pogrzeb  ich  był  dnia 
5.  maja,  na  którym  ci  byli  posłowie  od  króla:  Jan  Kost- 
ka kasztelan  gdański,  a  Jan  Sulikowski,  którzy  książę 
młode  za  ciały  prowadzili.  Nazajutrz  testament  książęcy 
imieniem  króiewskiem  otworzyli  i  książęciu  z  radami  je- 
go podali,  który  potem  przez  króla  potwierdzon.  Na 
którym  pogrzebie  nie  był  nikt  inszy  oprócz  książęcia  me- 
kielburskiego  posłów.  Potem  dla  postanowienia  opieki  i 
h(Jdu  uczynienia  był  sejm  w  Hejligbeilu  złożon,  gdzie  bę- 
dąc komisarzami  wojewoda  brzeski,  kasztelan  gdański  i 
Sulikowski,  wszystko  podług  potrzeby  odprawili  i  opiekę 
według  testamentu  książęcego  imieniem  króiewskiem  hofim'- 
Btrzowi,  burgrabi,  kanclerzowi  i  marszdUcowi  zlecili  przysię- 
gą je  obowiązawszy,  że  będą  się  wiernie  w  tern  zachować 


1169 

a  iż  za  wiadomoielą  królewską  tniełi  liczbę  słascną  z  tego 
wszystkiego   książeciu  uczjnió,  gdy  do  lat  przyjdzie. 

Roku  1669  był  sejm  walny  w  Lublinie,  na  który  przy- 
jechał Hosius  kardynał  i  Wincenty  Porticas  legat  papiez- 
ki  i  posłowie  od  cesarza  Maksymiliana^  i  od  Jana  króla 
szwedzkiego  szwagra  królewskiego  oznajmajqc  mu,  jako 
go  p.  bóg  po  długiem  więzieniu  na  królestwie  szwedzkiem 
postawić  raczył.  Byli  też  posłowie  od  książąt  pomorskich 
i  od  cesarza  tureckiego,  także  goniec  moskiewskie,  ksią- 
żę też  legnickie  potem  przyjechało  i  oddał  za  upominek 
królowi  dwu  lwu  młodych^ 

Na  tymże  sejmie  skończyła  się  gruntownie  unia  abo 
zjednoczenie  w.  ks.  litewskiego  z  koroną  polską;  przy  któ- 
rej uniej  księztwu  litewskiemu  to  osobliwie  warowano, 
aby  ońo  egzekucy^j  z  strony  dóbr  stołu  królewskiego  nie 
podlegało.  Wołyń  też,  Podlasze  I  kijowskie  województwo 
do  korony  wieeznemi  czasy  przyłączono.  Opierali  się  o  to 
panowie  litewscy  dosyć  długo ,  a  wszakże  n^ostatek  na  to 
zezwolili.  Tamże  kniaź  Roman  po  wzięciu  Ule  działa  i 
więżnte  moskiewskie  przyprowadził  i   królowi  oddawał. 

Tamże  mieszczanie  gdańscy,  a  zwłaszcza  Klefeld, 
byli  pozwani  o  to ,  iż  komisarzów  królewskich  nie  uczci- 
li, ktemu  nowe  burdy  w  mieście  wzniecali  i  frejbitery, 
•ługi  królewskie,  pościnali.  Przetoż  z  tego  sejmu  byli  do 
Gdańska  komisarze  naznaczeni  i  posłani,  miedzy  którymi 
ci  byli :  Stanisław  Eamkowski  biskup  kujawski ,  Jan  Sie- 
rakowski wojewoda  łęczycki  herbu  Ogończyk,  Jan  Ko- 
stka gdański,  Mikołaj  Firlej  wiślicki ,  Szymon  Subski  ino- 
włocławski,  kasztelani.  Tamże  Mikołajewskiego  zcięto, 
który  dobrowolnie  wolał  dać  gardło  a  niż  cześć  stracić, 
o  zabicie  Jana  Łutomirskiego  z  Chełnice  herbu  Jastrząb 
kj»9ztelana  sieradzkiego,  którego  nie  wiedzieć  jeśli  z  przy- 
czyny czyjej ,  czyli  o  krzywdę  swą  zabił.  A  drugiego  bra- 


1 


1170 

ta  jego  CEd  odsądzono;  wizakia  potem  aa  restytucja  dro- 
gich królów  w  Polsce  mieszkał ,  zwłaszcza  że  strona  mil- 
czała, a  potem  gdj  się  złudami  nie  zgadzał,  wypędzon, 
Książę  też  mekielbm*skie,  które  na  zamku  rawskim  pod 
strażą  chowane  było,  wtenczas  wypuszczono,  gdy  przy- 
siągł lu*ólowi  za  wiernoćó  i  pokój.  Tamże  i  mieszczanie 
krakowscy  byli  pozwani  o  ścięcie  gwałtowne  mistrza 
Wolskiego,  o  co  było  w  Krakowie  między  mieszczanka 
studenty  burdy  dosyć. 

Na  tymże  sejmie  dnia  19.  lipca  Albrycht  Frydeiyk 
margrabia  brandeburski,  wtóre  książę  pruskie,  hołd  i  przy- 
sięgę królowi  Augustowi  na  majestacie  siedzącemu  uczynił 
Tamże  go  król  i  inszych  wiele  przy  nim  na  rycerstwo 
pasowałr  Byli  też  i  posłowie  przytem  od  margrabiów, 
którym  acz  się  dopuszczono  proporca  ująiS,  ws^sakże  się 
posłowie  zierospy  przeciw  temu  opowiedali. 

Na  tym  sejmie  lustratorowie  dóbr  królewskich  byU 
n4s;naaa;eni,  t&k  od  króla  jako  i  od  rad  i  rycerstwa,  po 
jednemu  wszędzie.    Bez  poborów  też  nie  było. 

Na  tymże  sejmie  za  skończeniem  uniej  zwyczaj  da- 
wny zasiadania  panów  rad  tak  polskich  jako  i  litewskich 
odmieniono  i  innym  sposobem  w  porządek  wprawiono. 
War^zftWa  i^^  mianowicie  dejmon^  była  naznaczona, 

A  ten  porządek  zasiadania  panów  rad  jest  takowy: 

Arcybiskupi:  Płocki, 

Gnieźnieński,  Halsberski,    \  aUer- 

ŁwowskL  tiUcki,  |  notą. 

Biskupi;  Przemyski, 

Krakowski,  Źmudzki, 

Kujawski-  Chełmiński, 

Wileński,  Chełmski, 

Poznański,  Kijowski, 


łlll 


Kamieniecki, 

Brzeicieński, 

Wendeóski. 

Chełmińsld, 

Kasztelan 

Mscisławski, 

Krakowski. 

Malborski, 

Woiewodowie 
koronni: 

Bracławskf, 

Pomorski, 

Krakowski,     )  alłer- 

Miński. 

Poznański,       |  na^ąę 

Kasztelani 

Wileński, 

większy; 

Sendomierski, 

Poznański, 

Kasztelan  wileński, 

Sendomierski, 

Wojewoda  kaliskii 

Kaliski, 

Trocki, 

Wojnicki, 

Sieradzki, 

Onieźnieński, 

Kasztelan  trocki, 

Sieradzki, 

Wojewoda  łęczycki, 

Łęczycki, 

Starosta  imudzki, 

Żmudzki, 

Wojewoda  brzeskie 

Brzeski, 

Kijowski, 

Kijowski, 

Inowłodawski, 

Inowłocławski, 

Buski, 

Lwowski, 

Wołyński, 

Wołyński, 

Podolski, 

Elamieniecki, 

Smoleński, 

Smoleński, 

Lubelski, 

Lubelski, 

Połocki, 

Połocki, 

Bełski, 

Bełzki, 

Nowogrodzki, 

Nowogrodzki, 

Płocki, 

Płocki, 

Witebski, 

Witebski, 

Mazowiecki, 

Czerski, 

Podlaski, 

Podlaski, 

:Rawski, 

Rawski, 

1172 


Brzeicieński, 

Chełmińskie 

M&cisławski, 

Elbieński, 

Bracławski, 

Gdański, 

Miński, 

Kasztelani 
mniejszy: 
Sądecki,  . 
Micdzyrzecki| 
Wiślicki, 
Biecki, 
Rogoziński, 
Radomski, 
Zawichostski, 
Łędzki, 
Brzemski, 
Żamowski, 
MiJogoski, 
Wieluński, 
Przemyski, 
Halicki, 
Sanocki, 
Chełmski, 
Dobrzyński, 
Połaniecki, 
Przemęcki, 
Krzywieński, 
Czchowski^ 
Nakielski, 
Bosperski, 
Biechowski, 
Bydgoski, 


Brzeziński, 

Kruszwicki, 

Oświęcimski, 

Kamieński, 

Spicymirski, 

Inowłocki, 

Kowalski, 

Santocki, 

Sochaczowski, 

Warszawski, 

Gostyński, 

Wiski, 

Bacięski, 

Siprski, 

Wysogrodzki, 

Rypieński, 

Zakroczymski, 

Ciechanowski, 

Liwski, 

Słoński, 

Łubaczowski, 

Konarski  sieradzki, 

Konarski  łęczycki, 

Konarski  kujawski. 

Marszałek  koronny. 

Marszałek  litewski. 

Kanclerz  koronny. 

Kanclerz  litewski. 

Podkanclerzy  koronny, 

Podkanclerzy  litewski. 

Podskarbi  koronny. 

Podskarbi  litewski. 

Marszi^ek  dworu  koronny, 

Marszałek  dworu  litewski* 


1175 

Referendarze  teł  przy  królo  mają  moc,  zdania  uwe 
w  radade  po^wiedzieid. 

Tegoi  roku  w  dzień  i.  Witalisa  w  majowe  dni  śnieg 
wielki  spadł;  trwał  przez  trzy  dni;  począwszy  dnia  trze- 
ciego maja  aż  do  piątego. 

Podtenczas  Piotr  Zborowski  ze  Zbrorowa  poseł  koron- 
ny w  Turcech  z  przymierzem  doiywotniem  przyjechał,  któ- 
re to  w  sobie  miało,  żeby  spólne  krzywdy  i  szkody  z  obu 
stron  nie  były  wspominane  a  z  nowych  tylko  sprawiedli- 
wość czyniona. 

Tegoż  roku  król  August  cesarza  chrześcijańskiego 
Maksymiliana  pojednał  z  Janem  królewicem  węgierskim^ 
siostrzeńcem  swym  rodzonym,  z  którym  cesarz  przez 
Swendego  hetmana  swego  długi  czas  wiódł  wojnę;  a  po- 
jednawszy do  takiej  miłości  przywiódł;  że  królewicowi 
już  był  zjednał  do  stanu  małżeńskiego  wnuczkę  cesarską^ 
księżnę  kliweńską. 

Tegoż  roku  cesarz  turecki  Selim  przysłał  do  króla 
Imbraima  Straszą  herbu  Odrowąż,  Polaka  poturczonego, 
żądając  go  o  to:  ponieważ  mu  był  nieprzj^jacielem  kniaź 
Iwan  moskiewski,  aby  przepuścił  trzydzieści  tysięcy  woj- 
ska jego  przez  grunt  korony  polskiej  do  Moskwy;  czego 
król  mu  pozwolić  żadną  miarą  niechciał  i  owszem  mu 
tego  mocą  wszystką  bronić  chciał.  Z  czem  posłał  do  niego 
dworzanina  swego  Andrzeja  Taranowskiego  herbu  Bylina, 
który  też  przedtem  do  Daniej  trzykroć  i  do  Szwecyej  w  po-, 
selstwie  jeździł.  Ten  tedy  wyjechawszy  z  Lublina  w  wigilię 
bożego  ciała  tegoż  roku  jechał  przez  wołoską  ziemie,  przez 
Bukowinę  na  Soczawę,  na  Lopuczno,  przyjechał  do  Kiliej, 
jechał  wzgórę  rzeki  Dunaja  do  Jazu,  kędy  wyzinę  łowią, 
który  Jaz  leży  cztery  dni  jazdy  od  Kiliej;  z  Jazu  do  Tul* 
cze  miasteczka,  z  Tulcze  do  Baby,  z  Baby  puścił  się  napod- 
wodzie  do. wsi  Horowerdy.    Ztamtąd  do  miasteczka. Hała- 


1 


1174 

papy;  a  tam  a  tego  miasteczka  jeszcze  są  wi^  i  mmy 
zburzone,  kędy  się  Grekowie  kiedyś  bronili  naszym  lu- 
dziom; idzie  ten  mur  i  wał  na  30  mil  wzdłuż.  Ztamtąddo 
miasteczka  Bazarczyka,  potem  do  Prowadyej;  tam  jest  za- 
mek grecki  na  skale  wysokiej  zburzony.  Z  Prowadyej 
do  wsi  Ciengiej.  Ztamtąd  zaś  przez  górę  barzo  wysoką 
(górę  tę  zową  Balcbany)  do  drugiej  wsi  greckiej;  ale  tę 
górę  objechać  może  dwa  dni  jazdy  a  drogi  wokoło^  abo- 
wiem  ta  góra  tak  jest  barzo  wysoka,  źe  trudno  przez  nie 
z  wozmi  przejechać.  Z  tejże  wsi  do  miasteczka  Hajdosz. 
A  tam  się  dzielą  drogi  do  Konstantynopola,  jedna  na  Adńno- 
pole  a  druga  na  prost  przez  dąbrowy  i  lasy  do  Kierklisa, 
sławnego  miasta  greckiego;  gdzie  zamek  tak  jest  obronny, 
że  Bajzet  cesarz  turecki  leżąc  pod  nim  półtora  lata  do- 
być go  nie  mógł;  aż  naostatek  sami  dla  głodu  z  zamka 
wyszli,  gdy  im  żywności  niestało,  a  wszyscy  na  wojsko 
tureckie  uderzyli  i  tam,  wiele  Turków  zbiwszy,  sami  też 
mężnie  gardła  dali.  Potem  Turcy  wziąwszy  on  ssamek 
dobrze  go  opatrzyli,  kościoły  w  nim  wszystkie  zburzyli, 
których  było  na  pięćdziesiąt  tak,  iż  czemców  samych  po 
ośmi  tysięcy  w  nich  mieszkiwało,  a  tylko  jeden  kościół  zo- 
stawili, który  jest  z  samego  marmuru  i  alabastru  zbudowa- 
ny od  cesarza  konstantynopolskiego  imieniem  Konstantę* 
go.  Z  Kierklisu  do  miasteczka  Biegarazar  i  do  miastecz- 
ka Wise,  kędy  jeszcze  i  dziś  w  tem  miasteczka  stoi  za- 
mek murowany,  ale  od  Turków  zburzony;  około  którego 
zamku  były  cztery  mury  i  wały  abo  przekopy,  każdy  mur 
na  trzy  sążenie  miąższy;  ale  skoro  go  Turcy  dostali,  tedy 
one  mury  potłuklL  Z  Wise  do  miasteczka  Bitulce,  kędy 
cesarz  tureclu  jeżdżą  w  łowy  i  tam  mieszkiwa  po  kilka 
niedziel  w  swoim  dworze,  przy  którym  ma  ogród  barzo 
kosztowny,  w  którym  rozmaitych  ptaków  i  zwierza  małe- 
go jest  dosyć;   to  miasteczko  jeno    z  milę  od   Konstanty- 


1175 

nopola  leiji  z  Bitulce  do  Eonstanfyiiopdlii    wj«ehał    14. 
dnia  miesiąca  lipca,  gdcie^  jakdjest  mowjr  dosyć  beepiecs- 
nej  i  serca  dobrego  ac2  wzl*oeta  małego,  upominał  cesarza 
tureckiego,  aby  t^ójsko  śwbje,  które  już  było  dnia  20. 
marca  z  EonsUntyno^ola   "wyjechało,  gdzieindziej    a   nie 
przez  grunt  królewski  obrócił;  jakoż  cesarz  turecki>  oba- 
wiając się  tern  sobie  króla  obrazić,   indziej  im  drogę  na- 
lazł   i  przez   pustynie  azyjskie  do   Astrafaanu   kazał  iś6. 
Także  Taranowski  w  Konstantynopolu  przez  cztery  nie- 
dziele  mieszkająo   na  przejazdkę   i  iaitl  i   sam  jeżdżał. 
A  naprzód  do  Oalaty  oględowaó  działa  cesarskie^  którycli 
tam  jest  przez  kilka  tysięcy;  a  drugich   też  barz^  wiele 
leży  tak  na  ziemi   bez   łoża,  bez  koł,  tylko  same  rury 
abo  sztuki,  jeszcze  ich  oorok  przyczyniają  zawżdy;    Po- 
tem* jeździł  morzem  do  zamku  EarazAt^,  do  którego  sadza- 
ją Turcy  więźnie  znaczne   chrześcijańskie.    'Tamże  prze- 
ciwko temu  zamkowi  jest  drugi  zamek,  który  zowią  Ana- 
tnlkarazar,  a  tam  jest  wąskie  morze  barźo;  przeto  któryby 
okręt  z  białego  morza  na  czarne  chciał  przeńó,  tedy  nie- 
może  tych  zamków  minąć.  Tamże  idąc  sśaraz  wstąpi  dolu- 
stransów  (pałac  letni)  cesarskich,  dziwuie,  kosztownie  i  zna- 
mienicie  zbudowanych^  których  jest  wiele;  jeden  jest  zbu- 
dowany z  drzewa  cyprysowego  foremną  robotą  i^ezańmi  dzi- 
wnie kosztownemi^  kwiaty  przyozdobiony.  Drugi  z  koszto- 
wnego alabasti^u  i  marmuru  budowany^  w  którym  są  rycia 
barzo  foremne  i  złotem  malowane.    W  trzecim  lustransie 
są  ńeiany  zmurowane  z  gliny   tureckiej,  tak  szachowane, 
jako  tu  do  nas  dzbaiiki  tureckie  wożą.     Tainźe  też  jest 
jeden  gmach  ze  szkła  zbudowany,  i  pawiment  także  szkłem 
pięknem  położony.     Pl*zy  każdym  lustransie    są    fontany 
piękne  i  wielkim  kosztem  sprawione,  i  zioła  dziwnie  wo- 
niące,  owoce  rozmaite^  jako:  cytryny,  pomarańcze,  figi,  po- 

Biblioteka  Polska.  Elronika  Marc.  Bielskiego.  149 


U70 

iMgr$i»*to,  drzewu  oliwne  i  in»e.  Tamie  w  mektóryiii 
I««traa«ie  jeal  rozmaitego  zwierza  dosyć  nad  brzegiem 
aoatukkim,  kędy  ceaarz  jeździ  krotofil  używać;  a  wszę- 
dzie tara  &q  koaie  cesarskie  dziwnie  piękne^  na  których 
•am  jeżdżą  i  z  tymi,  co  przy  nim  zawżdy  mieszkają. 
Albowiem  do  lyeh  lustransów  zwykł  zawsze  cesarz  jeź- 
dźcie wod)  M  galarze,  a  tak  gdzie  jedno  przyjedzie,  tam 
ma  konie  gemowe,  na  których  jeżdżą  na  łów  2  sokoły  i 
inszem  myslisiwem.  Było  też  tam  natenczas  zwierzę, 
które  zowią  samapa,  które  jest  zbytnie  wielkie  i  wysokie, 
że  pcez^wszy  od  stóp  aż  do  głowy  może  go  bydż  zwyź 
na  Bzcsci  sążeni  i  więcej,  ale  przodku  jest  wyższego  a  ni- 
żeli  zadka,  sierćna  niemjest  pstra  a  biała,  jako  azachown:- 
ca,  głowę  nakształt  wielbłąda  (prawdopodobnie  żyrafa). 

Potem  wziąwszy  odprawę  u  cesarza  wyjechał  z  Kon* 
stantynopola  dnia  14«  sierpnia,  i  jechał  drog^  inna,  i 
naprzód  do  miasteczka  Eończyk  -  czele  -  miedzią  przyje- 
chał, a  ztamtąd  zaa  do  drogiego  miasteczka  Begekczyk- 
miedzią,  gdzie  jest  most  wielkim  kosztem  zbudowany 
przez  odnogę  morską ,  około  którego  dziesięć  tysięcy 
ludzi  pięć  łat  na  każdy  dzień  robiło,  niż  go  doko- 
nali. Potem  niemając  innych  miasteczek  przyjecfuił  do 
Adrynopoła  dnia  10.  tegoż  miesiąca,  z  Adrynopola  do  wsi 
greckiej  przezwiskiem  Cierygi  przez  Bałchany  góry,  ztam- 
tąd przez  Prowadyę,  Bazarczyk,  Czarnowodę  do  Baby,  do 
Sachy  puścił  się  Dunajem  w  galerze  do  Kilej  na  dół  wo- 
dy (tamże  za  Kilią  jakoby  we  dwu  milach  Dunaj  wpada 
w  mprze),  z  Kiliej  do  Bilagrodu,  w  Bllagrodzie  woził 
się  przez  Kiestr  ku  Oczakowu,  do  którego  jeeliał  całe 
dwa  dni  polem  (na  jednem  miejscu  są  studnie,  kędy  ko- 
nie wodzą  poić),  niedaleko  Oczakowa  woziL  się  przez  je. 
zioro,  które  zową  Bereżan,  które  jezioro  gdyby  kto  obje- 
chać chciał,'  tedy  dwa  dni  z  drogi  jazdy,  wszalcże   przed- 


itn 

mię  przez  i»a  Bereiaa  mołe  koni  prtepławić,  bo  wąskie 
J6st|  tylko  na  jedno  strzelenie  z  łuku.  I>o  Oczłikowa  przy*' 
jechał   drogiego   dnia  wrzeiniai   kędy  skoro  dostał  pń&e« 
wożmkfty    przewiózł   się   tegoż    dnia   przez   Kićpr   (który 
wpada  w  morze  pół  mile  za  Oozakowem)  i  był  vf  P^ze-* 
kopie  za  dwa  doi  dobrze  Jadęcna  podwodzie;  a  ws%ędai{tf 
jecbać  trawami  wielkiemi  nad  morzem,   a  drugd^e-  telł 
piaskiuni;    gdbie    wstępował   do   carowioza    Aldyg^^jii, 
którego  zastał  milę  wielką  od  Przekopu,  a  on  wielbłąda 
i  insze    stada  pasie  i   s  łuku  się  śtrzelaiS  uczył;   któregd 
imieniem  królewskiem  pozdrowiwszy  do  Przekopu  na  noc 
odjechdi  wespółek  i  z  czauszem    tnr^kim,   gdzie  musicJi 
mieszkaó  przez  dwa  dni  skupując  sobie  ży  wnojSć,  którejby 
było  na  jedynascie  dni;  bo  ztamtąd  połmi  pustemi  przy- 
szło mu  06  aż  do  Ozowa.  Z  Przekopu  wyjecłiAWszy  te- 
goż dnia  nocował  w  polu  przy  wodzie   dobrej,   nazajutrz 
U  studzien  murowanych,  które  zowią  Karaki,  to  jest  czar- 
ne  studnie,  od   której    studnie  do  rzeki  Suda   miał  dwa 
noclegi^   Potem  dwa   dni  jadąc  bez   wody   trzeciego  dnia 
przyjechał  do   wody  barzo  ńmierds^ącej  i  robacznej,   prze- 
zwiskiem Karszok;  ztamlad  do  rzeki  Agarlibert,  a  po  pol- 
sku drewniany  potok,  'wielki  dzień  jazdy;  od  tego  potoku 
do  rzeki  Bein,  to  jest  wielki  kid,  mały  dzień  jazdy;   od 
tego  potoku  do  rzeki  Małykał,  od  której  wielkie  pół  dnia 
Jazdy  do   trzeciej    znacznej   rzeki  Musz.     W   tamte  pol% 
między   te   rzeki   Tatarowie  przekopscy,   krymscy   z   by- 
dłem, z   owcami  i  z  wielbłądy,  z  końmi  chodzą  na  zimo- 
wanie; bowiem  tam  są  trawy  barzo  wielkie  i  też  te  rzeki 
barzo  rybne;    a   iż  Tatarowie  nie   zwykli  sian    żadnych 
kosić,  tedy  zimie  z    bydłem    tam    zachodzą,    kędy   trawa 
nawiękaza,  z  której  bydło  śnieg  odgrzebawszy  zawsze  się  mo- 
że najeść.  Tamże  w  tych  polach  zwierza  bywa  okrutna  moc, 
jako:  sarn,  jeleni,  koni,  dzikich  wieprzów,  że  po  trzysta  sarn 
w  jednem  stadzie  ujrzy.  U  tejże  rzekiMusz  jest  dąbrówka  nie- 


1178 

wielka^  ftle  bav80  gęsta,  ktf  r%  tam  voda  wkoio   opłpęb 
tak,  ii  jest  jakoby  jaka  wyspa,  na  której  zwieraa    bywa 
tam  wielka  mpe;  przeto  tąm  nasey  Kozacy    zwykli  cho? 
dsić  zwierz  strzelać  i  Tatarów  Bozbijaó;  którycb  gdy   bę- 
dzie  ze  dwieicie  z  ru^mcami,  Tatarów  kilka    tysięcy    się 
na  nie   zbierze  a  przedsic  im  nic  nie  uczynią,   skoro  tum 
tej  dąbrówki  dopadają;  tam  więc  Wiśniowiecki  rad  prze? 
bywaŁ    Znać  też  tam  jeszcze  w  tych  polach  zanłek  jakii 
przed  laty,  jakoi  i  ĄzH  mury  stoją  zburzone  przy   pnym 
brodzie.    Od  tej  rzeki  Mas^s  do  zamku  tureckiego  Ozowa, 
który  pfi  turecka  zowią  Atali,  dwa  dni  jazdy,  ale  mi  do 
Ozowa  przyje4aie,  jest  tam  rzeczek  i  jezior  błotnych  nie- 
mało.   Pod  ten  zamek  Ozów   idzie  rzeka  wielka*    którą 
zowią  Tanais   a  po    po}sku  Don,    ta    dzieli    Buropę  od 
Azyej   i  tamże  jakoby   we  dwu  milach  wpada  w  morze. 
A  niż  do  tego  zamku  Ozowa  przyjedzie,  trzeba  się  przez 
nią  4va  ra^  pławić,  rąz  przez  odnogę,  którą  zowią   Do- 
nico, a  dmgi  raz  pr^e^  samą  rzekę  Don.    Tatarowie  gdy 
z  wojskiem  ja4ą  przez  tę  rzekę ,  tak  się   zwykU  pławić: 
nawiążą  dwa  snopy  trzciny  i  sforują  konie  jako  psy,  uzdy 
na  szyję  od  jednego  do   drugiego    włożywszy,    ogony  jm 
też  jednego  z  drugim  zwiążą,  a  tak  na  jedną  wiązaii  wło- 
żą ł)ik  ^  sąj4akami  i  z  jarczakami,  a  sami  na  drugiej  sier 
dząc  kptiie  za  ogon  trzymają  jedną  ręką,  a  drugą  ich  po- 
ganiają, i  tak  iph  one  konie  /fnuszą  przeciągnąć  na  drugą 
stronę.    Do  A^saku  przyjechawszy  d^i^a  16.  wrzeanią  tąm 
sobie  znowu  nakupić  musiał  żywności,  coby  jej  mógł  mieć 
znowu  na  11  dni,  bo  takie  tam  polpii  mu  pustemi  przyszło 
jechać.  T^goż  du^a  wyjechawszy  z  Azaku  pocleg  pierwsqr 
miał  prze^s  wody.  nazajutrz  na  pc^dnie    stąn^  n  wody 
ćmierdzącej;  tafnże  u  onej  wody  jest  kościół  pogai(ski,kcr 
dy  byli  zwykU  Tatarowi^  pierwojjodne  bydła  bogom  swym 
ofiarować,  p<dowice  onych  bydląt  paląó  a  połowicą  ptaki 


1179 

i  inne  zwierzęta  karimąo;  gdsie  jeszcze  i  dssid  sroga  a  okrur 
taa  moc  orłów  bywa,  sępów,  kań,  kruków  i  innych  drapie^ 
inych  ptaków,  którzy  się  tam  z  dawna  przyzwyczaili  mie^ 
Bzkaó.  Potem  ^aj  doia  trzeciego  mi^  stanowisko  u  dobrej 
wody,  a  tam  konie  napoiwszy  wieczór  on  od  onego  miej- 
sca mii§  abo  dwie  ujechaó  musid  9  drogi,  obawiając  się 
rozbój  co  w  tatarskich,  i  tak  ozęstokroó  to  czynić  musiał; 
Tamże  w  tych  polach  widać  zwierza  wielką  moc,  jako:  dzi^ 
kich  koni,  sam,  jeleni  i  innego  zwierza  barzo  wiele.  Dnia  22; 
tegoż  miesiąca  września  przyjechał  do  hordy  nohajskiej  i 
tain  był  tego  dnia  u  nich  na  czci;  którego  częstowali  ko* 
byłem  nockiem  i  mięsem  końskiem  i  baraniem,  ale  mu  nie- 
barzo  smakowała  ona  cześć,  abowiem  obawiał  się  jakiej 
ssdrady  (zwłaszcza  w  nocy);  gdyi  ci  Tatarowie  ani  się  boga 
boją  ani  go  też  znają  i  czci  ani  cnoty  w  nich  niemasz,  ani 
też  prawa  żadnego  mają,  kto  duższy  ten  tam  lepszy; 
wszakoż  jednak  między  sobą  starszego  jednego  mają,  któr 
rego  zowią  Eazejmurza,  ale  go  słuchają,  kiedy  chcą,  a  te^ 
go  roku  przez,  bojażń  cara  przekopskiego  wzięli  byliso* 
bie  za  pana  syna  jego.  BycUia  i  innego  doby  tka  wielką 
obfitość  mają  tak,  iż  u  jednego  po  kilka  set  owiec,  po 
kilkadziesiąt  klacz,  krów,  wołów ,  także  wielbłądów  po 
kilkunaseie  najdzie,  a  to  wedle  przemożenia  każdego , 
który  dobytek  tak  zimie  jako  i  lecie  na  polach  żywią  tra- 
wą. Kie  orzą,  ani  sieją,  ani  tam  chleba  znają,  ani  też 
żadnych  jarzyn.  Bydlę,  które  im  zdechnie,  to  sobie  za  oso- 
bliwą zwierzynę  mają  powiedając,  że  to  sam  bóg  zabił. 
Liszki,  wilki,  które  w  polach  biją,  wszystko  jedzą.  Pie- 
liiędzy  żadnych  tam  nie  znają,  chyba  kiedy  cyrkascy  Ta- 
tarowie do  nich  z  suknem  i  płótnem  przyjadą,  za  to  oni 
barany,  krowy,  woły,  dają;  zonych  bydlęcych  skór  wo- 
ry czynią,  w  które  wydoiwszy  krowy,  owce,  wielbłądy, 
i  kobyle  mleko  lej^,  i  tamże  ono  mleko  kwaszą,  które 


n 


1180 

gdy  się  jitś  ssiędzte,  odlawszy  serwatkę  precz  na  opoi- 
csę  (na  kt&rq  sypiają)  wylewają,  i  tak  ono  na  riońca  n- 
ssą.  Ody  tei  jaki  zwierz  zastrzelą  abo  im  bydlę  jakie 
zdechnie  y  tedy  mięso  wcieniuchne  paski  skraja  i  tak  je 
na  dońca  suszą,  i  to  na  słońca  w^oae  mięso  i  mleko 
ususzone  na  zimę  chowają  i  to  zimie  jedzą;  abowiem 
tam  drzew  nie  masz,  przy  czemby  sobie  jeś<S  czynili  zi- 
mie; lecie  widy  przy  trawie  suchej  jako  tako  sobie  uwa- 
rzą,  ale  najwięcej  tam  mlekiem  żyją.  Kotary  abo  <Ł>mki 
czynią  zpiUni  owczej  abo  z  wielbłądzej,  i  pod  onemmie* 
szkiyą.  Obecnego  mieszkania  nie  mają,  abowiem  daś  na 
jednem  miejseu  stoi  a  tam  trawę  wypasie,  nazajutrz  m^ 
ze  wszystkiemi  domki  swemi  i  z  majętnością  na  insze  miej- 
sce przeniesie.  Wielki  to  u  nich  pan  i  bogaty,  który  na 
dwu  wozach  dom  swój  f  ze  wszytkiem  domostwem  zanie* 
sie,  każdy  wóz  o  dwu  kół,  w  których  woziech  u  nich  ko- 
nie nie  robią,  tylko  wielbłądzi  abo  woły.  Przedtem  nie- 
dawnego czasu  Moskwa  od  Astrahann  w  kilkunaściu  ty- 
sięcy koni  wycieczkę  na  nie  uczyniwszy,  bydła  i  insze 
dobytki  wszystkie,  także  stada  im  była  zabrała;  przeto 
natenczas  u  nich  był  taki  głód,  że  syn  ojca  jeśli  miał  sta- 
rego, zabił  i  zjadł — brat  jeśli  też  komu  umarł  abo  dziecię^ 
i  z  ziemie  potajemnie  je  wykopał  i  zjadł.  Ażeby  się  ich 
tem  więcej  mnożyło,  wolno  mieć  każdemu  żon,  ile  chce. 

Od  tych  tedy  bezbożnych  Tatarów  odjechawszy  dwa 
4ni  był  w  polach  bez  wody,  trzeciego  dnia  przyszedł  do 
wody  śmierdzącej  i  robacznej,  a  tam  już  nie  było  co  jeśś 
i  co  pić.  Ztamtąd  przyciągnął  do  jeziora  jednego,  gdzie 
od  Tatar  kazańskich  żywności  dostał  za  pieniądze,  a  d 
z  Moskwy  uciekali  do  wojska  tureckiego  i  tatarskiego, 
które  pod  Astrahanem  leżało;  gdzie  było  Turków  wszyst- 
kich do  trzydzieścia  tysięcy  a  Tatar  do  ośmdziesiąt  ty- 
sięcy  z    Adigierejem  carzem    przekopskim,  który    miał 


1J81 

z  ffobą  i  czterech  synów  swych.  Nm}  tern  wojskiem  tu- 
reckiem  był  starszym  beglerbek  kafiński  i  s^ziaków  szesóy 
a  nad  janczary  był  kapitan  Weli-aga  janczarski  basza. 
Dział  przy  sobie  wojsko  tureckie  nie  miało  nic  więcej 
jedno  trzy  polnych  a  dwie  działa  burzące,  pod  któremi 
chodziło  czasem  po  dwadzieścia  par  wielbłądów,  a  w  woj- 
aku tatarskiem  było  działek  dwanaście  pohiych,  które  tei 
ciągnęli  wielbłądzi.  Nad  wojskiem  tatarskiem  był  star- 
szy Suliibek,  a  drugi  Azejsryski  kniaź  i  Mustafa.  To 
wojsko  tureckie  z  Konstantynopola  wyjechawszy  dnia  20. 
marca  przeprawiło  się  u  Sachy  przez  Dunaj  i  szło  wszystko 
polmi  pustemi  aż  do  Niepru,  od  Niepru  mieli  byli  iść  dro^ 
gą  prostą  ku  Astrahanu  przez  hordę  przekopską,  ale  car 
tatarski  niechciał  ich  przepuścić  przez  hordę  swą;  przeto 
tamże  musieli  się  przez  Niepr  przeprawić  u  kućmińskie- 
go  przewozu  wziąwszy  od  scdziaka  teliiuskiego  prze- 
wodnika Sieozę  Tatarzyna,  który  w  kilku  set  koni  pro- 
wadził je  aż  do  rzeki  Donu  (abo  Tanais),  która  rzeka 
płynie  pod  Ozów  wszystko  polaii  pustemi,  gdzie  tam  ża* 
dnej  żywności  nie  było;  oną  żywność/ którą  mieli  na  wiel- 
błądziech,  mułach  i  koniech  powodnych,  którą  sobie  byli 
nagotowali  do  Astrahanu,  niżli  do  Ozowa  przyjechali,  wszyst- 
ką zjedli.  Do  Ozowa  przyjechawszy  nie  mogli  już  tak 
wiele  żywności  dostać,  ale  niźli  tam  do  Ozowa  przyje- 
chali, musieli  się  kilka  razy  pławić,  bo  tam  rzeki  gęste, 
jeziora  głębokie  i  błota  Igniące.  Tamże  u  tego  Ozowa 
zjechało  się  z  nimi  wojsko  tatarskie  i  mieszkali  tam  przez 
dziesięć  dni,  odpoczywając  koniom.  Naspiżuwawszy  zaś 
na  wielbłądy,  muły  i  konie  powodne  żywności  co  mogło 
bydź,  i  tak  jecliali  pod  Astrahan  spoinie.  Tenże  sułtan 
Selim  cesarz  turecki  w  miesiącu  kwietniu  wyprawił  był 
armatę  wodną  ku  Astrahanu,  galer  półtorasta  z  batami,  na 
których  było  pięć  tysięcy  janczarów  z  rusznicami   a  trzy 


1182 

tysiące  bosmuólr  (taajikA^),  któirj  na  galerach  rob3i,iiid 
którymi  nczjuił  hetmanem  Miserleta  kapitanU  Tarczyna  a- 
cnego;  na  których  galerach  b}']o  iywiiosci  wielkii  moc,  eo 
sa  onem  i^ojskiem  polnem  wieili  do  Astrahano,  i  tamie 
na  onych  galerach  mieli  przypraw  dosyd  ku  kopania  gó* 
ry  Perewłoki,  która  leży  między  rźfek^  Donem  aho  Ta- 
nais  a  między  rzeką  Wołhą.  Tę  górę  dla  tego  zdwią  Pe- 
rewłoką  po  moskiewska,  że  tam  moskiewsi^  kozacy  zwy- 
kii  baty  i  lodzie  swoje  przewłóczyó  od  rzeki  Wołhy  ai 
do  rzeki  Donn  i  zwykli  chodzić  temi  łodziairii  wojować 
pod  zamek  Ozów  na  dół  wody;  a  góry  tej  między  te- 
mi rzekami  jest  półczwarty  mile  tylko  wzwyi,  a  na 
dół  także,  owa  wszystkiej  siedmi  mil  liczą.  Pod  tę 
górę  gdy  przyjechali  (a  jechać  tam  było  wzgórę  wody 
rzeką  Donem  od  Azaku  niebliża)  wyszedłszy  na  tn-z^ 
dołiyli  wałków,  na  których  mieli  przetaczać  galery.  Tam- 
że Moskwy  kilkanaście  tysięcy  na  nie  uderzyło  przez 
wieści,  i  tam  janczarów  bardzo  wiele  pobili,  także  bo- 
smanów, aż  dradzy  ledwie  aciekli  do  galer  na  wodę;  gdzie 
tam  im  Moskwa  dokołatała,  iż  od  onych  ósmi  tysięcy  lu- 
dzi ledwie  ich  zostać  mogło  półtrzecia  tysiąca.  A  gdzie- 
by  byli  ci  Turcy  przewleki  one  galery  przez  tę  górę  na 
rzekę  Wołhę,  tedy  mieli  górę  Perewłokę  kopać  z  tamtej 
strony  od  rzeki  Wołhy,  chcąc  rzekę  Wołhę  wprowadzić 
w  Tanus  abo  Don.  A  tak  po  onem  pogromienia  ja- 
ko je  Moskwa  poraziła,  nazad  się  musieli  wrócić  ku  Aza- 
ku i  z  oną  armatą;  a  gdy  nazad  ujeżdżali,  tedy  moskiew- 
skich kilkadziesiąt  kozaków  w  maluczkich  łódkach  za 
nimi  szli,  trwogę  na  nie  często  czyniąc  i  szkody  w  lu- 
dziech;  a  czasem  kozacy  one  galery  mijali  w  nocy  i  czę- 
sto z  przodku  i  z  t^łu  na  nie  z  kątów  ze  trzdny  uderzali; 
ostatni  raz  uderzali  na  nie  jakoby  we  dwu  milach  od  Aza- 
ku,  i  kilkanaicie  Turków    ubili   a   inszych   poranili,   że 


118^ 

Fedwid  ź  ostatkiem  uclAH  do  2amk'i  Oźdwa  (Azowa"^;  Poa 
zamek  przjjechawsźy  ż?  raz  one  działa  burzfjce  z  galer  zjęli  i 
Wszystkie  prochy,  których  było  przez  kilkanaście  set 
feentnarów;  a  te  prochy  wszystkie  ostatniego  dnia  tegoŹ 
miesiąca  września  zA  żapn'eniem  jednego  dolnku  w  zam- 
kii  zajęły  się  i  w  ludzirch  wielką  szkodę  poczyniły: 
Tak  brio  'J^ojsko;  które  wodą  szło,  porażone  nft  głowę,  a 
ostatek  zk  nieszczęściem  zginęło.  Ciż  moskiewscy  ko- 
zacy wzgórę  tej  rzeki  TariaiŚ  idąc  nazad  wszędy  trawy 
palili,  sśawojśkienititreckiemł  tatdrskiem  pożary  puszcza- 
jąc dla  tego,  żeby  było  wojsko  tamtędy  nazad  nieszło,  A 
firuga:  ieby  z  zatnku  Azaku  i  z  inszych  hord  żywności  za 
Wojskiem  ineź6  ńie  mbgll:  A  ono  drugie  wojsko  turec- 
kie i  tatarskiej  które  się  polmi  puściło,  przyszedłszy  dnia 
5.  września  do  zamku  •  Astrłihanu,  ńie  inogłb  tak  blisko 
inieć  przystępu  do  zamkti  prze  rzekę  Wołhę;  która  idzie 
pod  ten  zamek  l  w  koło  go  płynęła,  k  ktemu  że  też  by- 
ło dobrze  opatrzono  strzelbą  i  ludźmi;  przeto  tam  leżąc 
feały  tydzień  nić  nie  poczynali,  a  gdy  przespieczni  byli 
ani  się  nieprzyjaciela  spodziewali:  dnia  12.  września  Mo- 
skwy kilka  tysięcy  w  nocy  Wycieczkę  ńa  tiie  trci^ynili  ło- 
dziami, batatni,  galerami,  nad  którenii  był  Serebrny  het- 
man moskiewski,  śl  tam  nad  świtaniem  prawie  uderzyli  na 
wojsko  tiireckie  i  tatarskie,  w  którfem  wielką  szkodę 
ticzyniwsży,  zaś  Moskwa  bbroniią  ręką  uszła  3o  zaiii- 
ku.  W  tern  si^  też  dowiedzieli,  co  się  z  armatą  ich 
wodną  i  ludźmi  (którzy  im  sdi  na  pomoc  wodą)  stało; 
had  to  wiedzieli  j  że  im  żywności  niestało,  przeto  joli 
z  sobą  trwożyć  1  już  byli  odstąpili  od  zamku  pierwszą 
lazą  dnia  1(5.  września  chcąc  się  nazad  wrócić,  ale 
za  radą  tatarska  zaś  powtóre  zamek  ótlegli  nazajutrz 
i,  tamże  zaraz  naradziwszy  się,  jęli  kastel  budowaić  ria 
tein  miejscu,  kędy  przed  laty  był  stary  Astrahan  A\t'ni 
BibliotekA  Polaka.    K-^  lika;  Marc.  DIeUkiego.  iSO 


1184 

mili  wsgórę  wody  od  teraźniejszego  Astrałianu;  i  zańi 
kilka  tjBiącj  się  przeprawiło  Tatarów  do  Moskwy  dU 
nabycia  żywnoźci,  ale  się  potem  żaden  z  nieb  nie  wróci), 
bowiem  ich  Moskwa  pobiła*  Mieszkali  tedy  potem  tam 
pr^ez  li  dni,  a  gdy  już  zgoła  żywtfośći  im  niedostało, 
musieli  spalió  on  swój  kastel  a  ztamtąd  z  wielkim  żalem 
i  z  żelżywońcią  swoją  odciągnąć  d;  27.  września,  szkody 
żadnej  nieuczyniwszy,  tylko  spaliwszy  małą  osadę  przed 
zamkiem. 

Gdy  tedy  już  nazad  ciągnąc  od  zamka  na  pierwszem 
stanowisku  byli,  przyjechał  Taranowski  do  nich  wespółek 
z  czauszem  cesarza  tureckiego,  który  z  nim  jeździł,  i  od- 
dali listy    carzowi   tatarskiemu  i  beglerbekowi  kafińskie- 
thu.     Tamże    się    Taranowski    przypatrzył    i    sprawie  ich 
w  ciągnieniu^  A  naprzód  sprawie  tureckiego  wojska,  w  któ- 
rem    naprzód   rano  przed   świtaniem   godzinę  u   namiotu 
lietmańskiego    tt*ąbiono    na    cienkich    trąbach,  po  którem 
trąbieniu  zaraz  szły  ich  wielbłądy  z  wozy,  skoro  jedno  ma- 
ły dzień;  powtóre  trąbiono  inne    trąbki   i  w  surmy  turer- 
ckie  i  w  bębny    bito^    żacz^m    wojsko  się   i^uszyło,    gdzie 
wychodzili  i!iaprzód  spahiowie,  to  jest,  jakoby  żołdacy  abo 
szlaohcicowie,   uf  dosyć  wielki,   za  nimi  działa  z  kulmi  i 
prochy,  które  wielbłądzi  ciągnęli)  po  stronach  szli  zewsząd 
wielbłądzi  i  muły   i  inne  konie  powodne,  na  których  no- 
szą żywność.     Potem  janczArowie    z  rusznicami,  jedni  na 
koniach,  drudzy  pieszo;  za  janczarami  zas  sułakowie  z  łu- 
ki, którzy  noszą  kołpaki  na  głowie    połowicę  zlotem  haf- 
towane, a  ostatek  kołpaczek  biały  z  pit^nij    Za  tymi  su- 
łąki.  wiedziono   koni    przez   kilkadziesiąt  powodnych  het- 
mańskich  barzo   pięknych,    z  dostatkiem  wielkim  i  ochc- 
dożnie   przybranych;    za    onemi  końmi  powodnemi  jechali 
sędziakowie;  za  sędziaki    dopiero    hetman    osobą    swa;  t& 
hetmanem  tudzież  noszą  ogon  biały  koński,  robotą  forem- 


1186 

ną.  Polem  za  nim  niesiono  trzy  chorągwie  nader  wiel- 
kie z  czerwonej  kitajki,  w  których  w  każdej  mogło  bydź 
po  stu  łokiet,  a  one  chorągwie  były  około  drzewa  zwi- 
pione,  bo  ich  nigdy  nie  rozwijają,  aż  kiedy  bitwę  mają 
8toczy<5  z  nieprzyjacielem;  na  tychże  drz^vąch  n^iąsto  gro- 
tu jest  iiferce  wielkie  ze  złota  uczynione  u  tych  chorągiew, 
u  onychże  serc  więżą  worki  niemałe  złotogłowowe,  w  któ- 
rych jest  napisany  ich  zakon  od  Machometa  podany;  gdy 
tedy  bitwę  mają  stoczyć  z  nieprzyjacielem,  tedy  one  cho- 
rągwie rozpuszczają  dla  tego,  iżby  każdy,  patrząc  i^ą  oi; 
zakon  napisany,  nie  żałował  gardła  swego  dla  wiary  ma- 
chometowej  dać;  d|:zewa  te  niosą  czauszowie  hetmańscy 
szarłatem  ał)o  suknem  częrwonem  przepasani  pod  pachą. 
Za  pnemiź  sfzU  trębacze,  za  trębaczami  zasię  £fzło  chorą- 
gwi osra,  każda  inszej  maści,  za  chorągwiami  zaś  uf  wiel- 
ki spabiów,  po  stronach  czauązowię  hetmańscy  jeździli, 
nie  dopuszczając  nikomu  przystąpić  do  beglerbeka  ani 
do  onyeh  drzewiec^  na  których  zakon  icłi  noszą;  a  potem 
po  stronach  insze  ufy  szły  wprzódy  i  nazad  i  po  bokacb| 
gdzie  kto  mógł,  dosyć  nierządnie.  Na  stanowisko  gdy  przy- 
j^dą,  tedy  oni  sędziakowie  i  spąhipwie  prowadzą  hetmana 
aż  do  jego  namiotu,  a  tam  niż  z  konia  zsiędą,  wszyscy 
rau  czołem  zwykli  bić,  toż  potem  każdy  na  swoje  stano- 
wisko się  rozjedzie.  Gdy  wieczór  już  przychodził,  jako 
się  już  poczęło  zmierzchać,  tedy  wszyscy  zwykli  do  boga 
wpłać:  Qała,  hała,  hała  łiej,  to  jest:  Boże!  zmiłuj  się  nad 
nami.  Po  onym  okrzyku  już  wojsko  tak  barzo  ucichło^j 
jfce  chociaby  Icto  nad  nie  blisko  przyjechał,  tedy  nic  nio 
usłyszy;  jeśli  miał  co  jeden  do  drugiego  mówić,  tedy  po.- 
niału  szeptać  musieli;  ognie  wszystkie  pog;aąili,  konie,  któ- 
rekolwiek na  trawie  mieli,  wszystkie  nąjgotowawszy  za 
dnia  trawy  na  stanowisku  na  noc  wiązali;  jeżli  też  który 
miał  konie  waśniwe,.  tedy  je  tak  dobrze  przywiązywali^ 


im 

żeby  jeden  drugiego  pie  dosięgał  ani  aię  ^wikąlj,  a  je- 
izcze,  którj  zamożny  był,  ieby  miał  jęczmień  ąbp  awies, 
tedj  wszyscy  a  wszyscy  jednej  godziny  pbrok  dawali. 
Obozu  żadnego  nie  mają,  tylko  około  hetmana  obóz  jest 
obtoczony;  ale  gdy  o  nieprzyjacielu  wiedzą^  tedy  się  wiet 
błądy  ostawiajn  iniasto  obozu.  Działa  ich  od  hetmana 
daleko  stawały  przy  janczarach^  ale  też  barzo  nieporzą- 
dnie.  Zfk  stauowniozym  noszono  też  drzewce  z  ogonemi 
fakież  jako  i  przy  hetmanie,  które  tam  na  onem  miejscu 
na  stanowisku,  kędy  hetmański  namiot  mi^d  stać,  wtykał 
zawżdy  naprzód  jeżdżąc;  okołp  onego  potem  miejsca,  kę- 
dy któ  móg^i  wszyscy  się  stanowili. 

Car^  zasię  tatarski  wespołek  z  innymi  taką  sprawą 
piągnął:  Macbmetkurej  syn  jego  nastarszy  chodził  nazad 
za  wojskiem  tureckieio  z  dziesięciu  tysięcy  przedniego  lu- 
du. Kaziglęrej  pirzy  wojsku  ojoowskiem  jeździł  w  pół  mi- 
łe przed  wojskiem,  Aldigięrej  z -trzydzieścią  tysięcy  no- 
Jiajskich  Tatarów  trzym^  lewą  rękę-  Kniaź  Azejsrjjski 
z  synem  swym  Dziakiem  trzymał  prawą  rękę^  który  misi 
w  pprucze^iu  kilka  tysięcy  ludzi.  Kniaź  Sulcbok  był 
nawyższym  hetmanem  cara  tatarskiego,  ten  wojsko  je- 
go sprawo vf a}  4^  potrzpby  wespołek  z  Mustafą  radnym 
panem  jego,  i  ten.  huf  ludzi|  którzy  strzegą,  cara  rządził,  któ- 
ręgo  bywa  kilka  ty^ięoy.  Sam  Qar  jeździł  zawżdy  przed  woj- 
skiem tureckiem  pół  mile;  kiedy  się  ruszyć  ma,  tpdy  barzo 
raqo  w  bęben  biją  jedną  pałką,  po  oneni  l>ębnien]u  zaraz 
się  lud  przedni  ruszy;  potem  w  gp4?iuę  i¥  tcąt>ę  zatrą- 
bią po  moskiewsku  jako  ąa  psy,  i  tak  barzq  prędko  p^ 
onem  trąbieniu  ną  konie  wsiadają  z  chorągwiami,  którycli 
jest  4;  mają  też  czarną  Qhorągiew  i  czerwoną,  sppsobem 
tureckim  wielką  z  sercem  złotem,  na  której  napisano  za- 
kon Macbometauow  (bo  społem  z  Turki  trzymają  jedną 
^iarę),  którą   cłiorągiew   chowają  zawżdy  z  wielką  uczci- 


1187 

w  >4cią  w  carowym  nan^iucie;  a  tak  skoro  oną  ckorąglew 
w/aio3%y  saraz  s:irn  id^^e  za  n!;^  i  aa  k  )ó  wsiada,  a  za  nim 
synowie  jego.  Przed  jego  hufcem  noszą  cł^orągwie  cztery; 
jedną  czerwofią  z  żółtą  kitąjką,  ą  drugą  z  białą  czerwo- 
ną, trzecią  z  białej  kitajki  ą  trzy  końce  zielone  u  niej 
9k  na  wierzpliif  ogon  koński  czarny,  czwarta  cliorągiew 
wszystka  czerwona  kitajczana  zjabłkien^  złotem  i  pismem 
zlotem  arąbskiem  pomalowana;  to  są  je^p  chorągwie  wła- 
sne, pod  któremi  on  sam  czasu  potrzeby  stawa,  abo  gdy 
w  ziemię  nieprzyjacielską  ciągnie.  Przed  samym  carem 
wodzą  kilkanaście  koni  powpdny eh,  wjarczaki(siqdła)  pięknie 
osiodłanych.  Za  {^a^fiym  caren^  potem  jedzie  huf  ludzi 
wielki,  każdy  mając  po  piąci,  pq  części  kqni  po  wodnych^ 
jednego  z  drugim  za  ogpuy  związawszy;  potem  za  onym 
ludem  działek  polnych  dziesięć  9  prochy,  9  kulami  i 
S5  inszemi  przyprawami  szło  i  strzelców  kilką  set  Piecihor- 
ców  i  Cyrkasów  z  rudnicami;  za  tymi  strzelcy  dopiero 
9zły  wozy,  które  wielbłądzi  ciągnęli,  a  wóz  tam  każdy  o 
dwu  koł;  insze  hufy  idą  po  stronach,  z  przodku,  z  zadu 
i  z  boku,  ie  pole  wszystko  byli  zakryli  tak,  że  ich  z  wy- 
sokiej mogiły  przejrzeć  nie  mógł.  Nie  tak  wiele  ludzi 
w  swojem  wojsku  mają  jako  koni,  a  ktemu  wielkie  stada 
2  sobą  pędzą  klacz,  dla  mleka  i  żywności,  i  przeto  się  ich 
zda  wojsko  barzo  wielkie.  Synowie  carscy  każdy  ma 
Bwój  osobny  znak  i  chorągwie  z  kobylim  ogonem,  u  każ- 
dego inszej  sierci  ogon.  W  ciągnieniu  barzo  nierządnie 
idą,  ani  żadnej  sprawy  między  sobą  mają;  kędy  kto  chce 
każdemu  wolno  jechać.  Lud  jest  barzo  nikczemny  i  le- 
dwie połowica  ich  jest,  coby  łuki  mieli.  Pahcerzów  ani 
zbroje  żadne  nie  mają,  jedno  w  siermięgach  się  włócząc 
a  który  broni  nie  ma,  tedy  kość  kobylą  uwiąże  u  kija 
miasto  broniej,  a  tak  z  tem  jeżdżą.  Niczem  inszem  nie 
stoją,  jeduo  prędkością  swą;    a   druga:    że    wielką  nędzę 


1188 

zcierpieć  mogą.  Głodu  ani  pragnienia  się  nie  boją  tak^ła 
mogą  przez  trzy  dni  przez  wody  i  przez  jedzenia  trwać. 
Konie  ich  także,  które  gdy  jedno  trawy  się  najedzą  z  ror 
i^ą,  tedy  od  godziny  do  godziny  mogą  nbieżeó  po  kilka- 
naście mil  z  wojskiem  wielkiem;  abowiem  każdy  z  nich 
ma  koni  wiele  na  powodzie,  a  gdy  mu  jeden  ustanie,  114 
drugiego  wsiędzie  a  tego  tam  porzuci;  aby  jeżli  jaki  syty, 
tedy  go  zarze^e,  i  ono  mięso  między  sobą  rozerwą  jako 
p^i. 

Także  jadąc  Taranowski  z  nimi  pierwszego  dnia  par 
żdziernika  był  u  cara  samego  i  poselstwo  od  króla  spra- 
wował. Nazajutrz  ruszyło  się  wojsko  wody  niemając  na 
stanowisko^  aż  trzeciego  dnia  przyjechali  po  zachodzie 
do  jednego  jeziora,  w  którem  była  woda  trochę  słona; 
tam  z  jednej  strony  stanęło  wojsko  tureckie,  a  z  drugiej 
tatarskie,  że  oną  wodę  wszystką  niemal  wypili.  Trzecie- 
go dnia  przez  wody  byli,  aż  5.  dnia  października  na  do- 
bre stanowisko  trafili  do  wody  dobrej  miedzy  dwiema  je- 
ziorami, które  zpwią  Bąrna  kieąienia.  Tamże  się  już  po- 
czynają poła  madziarskie  bezwodne,  przez  któ^e  pola  mu- 
sieli iśd,  gdyż  Moskwa  indziej  trawy  popaliła,  aEazimur- 
za  toż;  przedniej szy  wódz  nohajskich  Tatarów,  zmówiwszy 
się  z  carem  przekopskim  dla  tego  ich  tan^  wiódł,  aby  od 
nich  korzyści  nabrali  uwiódłszy  hetmana  tureckiego;  któ- 
remu to  obiecali,  że  go  mieli  przez  takie  pola  prowadzió, 
kędyby  był  wody  dobrej  dostatek,  także  zwierza  dosyó 
dla  żywności ,  powiedając  też  to,  że  jedno  cztery  dni 
było  jazdy  tamtędy  do  Azaku;  ale  to  był  fełsz,  bo  jadąc 
tamtędy  trafiło  się  czasem  pięó  dni  przez  wodę  jecha<5, 
przeto  Turkom  jednym  konie  pozdechały  a  drugie  posta- 
ły, samych  także  mało  ztamtąd  wyszło;  jednycłi  sami  Ta- 
tarowie  porozbijali,  a  drudzy  od  wielkiego  głodu  i  pra- 
gnienia pozdechaó  musieli.  Konie,  które  Turkom  usta- 
wały^  brali  je    TataroYfie   nohajscy   i  jedli,     Turcy  koni 


1189 

swych  nie  (Śmieli  na  rosę  puszczać  #  iidcy,  bo  im  je  kra- 
dli Tatarowie  i  daleko  w  puste  pola  zawodzili;  przeto 
inusieli  je  w  namiocie,  przy  sobie  miewać,  nago towa  wszy 
im  za  dnia  trawy.  Barzoć  się  tam  niecbciało  Tutkom 
w*  te  pola  madziarskie!  przeto,  że  wiedzieli^  iż  tam  jest 
sroga  moc  wężów  i  gadzin  rozmaitych;  ale  Tatarowie  mieli 
im  to  wywieźć,  że  teraz  już  zima  nadchodzi,  każda  ga- 
dzina w  ziemię  wlazła^  przeto  Turcy  dali  i^ię  im  zwieść; 
ale  przedsicj  gdy  tam  przyszli,  wiele  gadzin  okrutnych 
^idali  tak  miąższych,  jako  noga  człótiriecza,  i  barzo  dłu- 
gich; tamże  na  niektórych  miejscach  się  trafiało  przy  ja- 
kim biocie,  że  bywało  widać  moc  wielką  skór  wężo- 
wych, co  się  wyleniali,  że  się  tratra  od  nich  bielalay  ja^* 
koby  ją  płótnem  przykrył,  i  wężów  okrutnych  każdy 
dzień  bili  Tatarowie  w  wojsku  barzo  wiele.  Powiedajł*, 
iż  v^  te  pola  lecie  nie  może  jechać  w  kilkuset  koni,  dhv 
wielkości  tego  tobactwaj  Acz  nohajscy  Tatarowie  kiedy 
tam  jeżdżą  na  zwierz^  tedy  tak  czynią,  że  trawę  zapalą 
przed  sobą  i  pożary  puszczą,  tak  ona  gadzina  musi  ustę- 
pować do  ziemie,  a  która  nie  ustąpi,  tedy  zgore.  Wjechawszy 
tedy  w  tamte  pola  niemieli  czasem  wody  i  po  piąci  dnJ. 
Dnia  7.  października  nocowali  przy  mogiłach  jakichsis  bez 
wody,  gdzie  tam  i  dziś  mury  stoją  z  cegieł  murowane,  gdzie 
były  pierwej  kościoły;  tamże  jest  zwierza  moef  wielka,  a 
nawięcej  jęknij  bo  tak  o  aaich  piszą,  że  węże  lecie  po- 
spolicie jadają)  których  tam  dosyć.  Bez  wody  będąc  już 
trzy  dni  czwartego  dnia  przyjechali  do  suchego  potoku; 
ale  niż  wojsko  się  ściągnęło,  tedy  onej  wody  już  nie  było 
i  już  ją  drudzy  byli  wypili;  do  onego  ostatka  cisnąc  się 
sHa  Turków  pozabijało.  Ztamtąd  ruszyli  się  w  nocy  chło- 
dem i  zaś  nie  mieili  wody  przez  dwa  dni;  trzeciego  dnia 
przyjechali  do  błota,  gdzie  była  woda  barzo  gorzka  i  słona, 
ale  z  wielkiego  pragnienia  jako  konie  tak  i  ludzie  musie^ 


1100 

Ii  ją  pić:     Tahi  przyszła  wieśŹ,  źe  przez  pię<5  set  Turków 
ludzi  zacnych  zginęło,  którzy   byli   zwiedzeni    od  jednego 
Tatarzyna,  który  im  dał  sprawę,  że  wiedział   kilka  kryuić 
w  polach,  jedno  chciał  od  nich  dobrego  upominku,   a  po- 
tem  wziąwszy   od    nich  pieniądze   wielkie    zawiódłszy  Je 
w  pola,  gdy  wódy  nie  znalazł;  uciekł;  a  tak  oni  wszyscy 
przez  wodza  poginęli,  że  się  od  nicTi  tylko   czterzej  wró- 
ciło,   którzy   mieli   wielbłądy  ź   sobą,   na   których  się  do 
wojska    przybłąkali   i  ó  tem  Sprawę  dali;     Od  tego  błota 
przyjechali  dnia  drugiego  do  jeziora  ciekącego,  które  z  ta^ 
tars  kiego  sło^a  po  naszemu   zowią  Przewódnica,  <r   Ifttó- 
rem  iż  była  woda  dobra,  odpoczywali  tam  koniom    przez 
dzień.     Nazajutrz  raniućko  wstawszy  cały  dzień  jadąc  aż 
do  wieczora  nie  było  wody  w  wojsku  tatarskiem,  Turkom 
było  nakopatró  dołków,-  w  które  potrosze  wody  naszło    ze 
dżdża,  który  tego  dnia  Szedł;     Tegoż  dnia  hetmana  same- 
go zięcia    rozbili   Tatarowie,   który  mając    z  sobą    czter- 
dzieści koni    dobrych  junaków  puścił  się  naprzód  do  Ozo- 
^a    dla  swego  wczasu  ł  dla  skupowania  żywności  sługom 
Swoim;  abowiem  Tatarowie  mordowali   i  rozbijali    Turki; 
który  jedno  naprzód  jechał   abo   nazad   pozostał;  przeto  i 
Taranowski  poseł  nasz,  chociaby  był  mógł  prędzej  jechać,- 
muiiłiał  w  wojsku  nędze  i  głód  cierpieć  dla  wielkiego  nie- 
łKJZpieczeństwa.  Jadąc  tedy  o  głodzie  i  ó  pragnieniu,  Tur- 
kom   mało   nie    wszystkie    konie  J)ozdechałyy   i    tatarskie* 
już  też  były  pomdlały,  aż  W  samy  wieczór  przyjechawszy 
do  jeziora,  które  zowią  l!)ziegierliky  tam  się  posilili  i  tam  mu- 
sieli im  odpoczywać  całe  dwa  dni.  A  tam  Turcy  kupowali 
kantar  chleba  suchego  ^jakoby  trzy  kamienie  nasze,  po  osm- 
dziesiąt  i  Czterech    czerwonych   złotych,   grochu   ziam  10 
zaasprę,  krliata  mąki  za    20   czerwonych  złotych    (kiliaia 
jest   jako    półkorca  krakowskiego)   a  naostatek  kfipowalt 


1101 

kantat*  chleba  di*ożej.  Ale  pot^m  i  tym,  któf«y  przciclawali  nś 
pieniądze  się  łakomiąc,  togo  przesiadło,  gdy  i  samym  poterri 
niedostalo;  abowiem  powiedali  Tatarowie,  ie  od  tego  noclegu 
mieli  bydź  trzeciego  dnia  w  Azaku)  ale  ich  to  omyliło,  bo  tam 
111^  przyjechali  ledwie  siódmego  dnia.  Tegoż  dnia  zosta- 
ło było  na  drodze  wozów  tureckich  kilkadziesiąt  i  wiel- 
błądów i  mułów  niemało,  którzy  niemogli  dociągnąó  do 
tej  wody;  tedy  Tatarowie  wszystkie  rozbili  i,  co  tam  by- 
ło, zabrali  i  One  sługi  turedkie,  co  tam  byli,  zamordowali; 
U  tegoż  jeziora  car  tatarski  Turki  częstował,  wszystkim 
udzielając  po  kąsku  chleba^  dawając  znad,  że  co  jedno> 
żywności  miał^  to  miedzy  nie  rozdzielił;  ale  to  czynił  po- 
krywając zdradę  swą.  Od  tego  jeziora  drugiego  dnia 
przyjechali  do  jezioi*a  ciekącego,  które  zowią  Sasyle  dzie- 
girlik,  a  tam  już  koniec  byłcT pola  madziarskiego.  W  tych 
polach  jeszcze  i  dziś  dosyć  murów  stoi,  że  każdy  dzień 
widaó  było  po  kilkanaście  wież  murowanych,  gdzie  przed- 
tem kościoły  były;  i  wszędy  po  polach  stoją  jako  chłop 
anłiąnitatea  z  kamienia  wykowane  na  grobiech,  ale  te  ka- 
mienie już  mchem  obrosły.  Starzy  Tatarowie  powiedali, 
iż  to  słychali  od  przodków  swych,  że  tam  chrześciani^ 
mieszkali,  ale  nie  umieli  powiedzieć,  coby  2a  naród;  aL^ 
podotrieństwo,  że  naszego  narodn  ludzie  abo  Pieciorcy 
abo  Cytkasowie,  gdyż  ci  gi^ecką  wiarę  trzymają.  Przy- 
szło jechać  temi  polmi  madziarskiemi  całe  dwie  niedzieli. 
Dnia  10.  października  z  pól  madziarskich  "Wyjechaw- 
szy mieli  nocleg  pierwszy  bez  wody.  Tamże  Taranowski 
poseł  nasz  z  Mustafą  radnym  panem  cara  przekopskicgni 
miał  rozmowę  około  wypuszczenia  Aleksandra  Władyki 
posła  królewskiego,  który  był  do  cara  przekopskiego  po- 
słań i  zatrzymań  od  niego  przez  pięć  ćwierci  roku,  aai 
wypuścić  go  chciał,  aż  za  rozkazaniem  cesarza  tureckie- 
go musiał.    Nazajutrz,  to  jest  dnia  20.  tegoż-  miesiąca,  sta- 

151 


~^ 


lida 

tiowisko  mieli  a  rzeki  małój;  którą  zew%    Cugielnik)  tlś 
tiiżli  dociągnęli  do  tego  stanowiska ,  tedy  Turkom  już  osW 
tek  koni  pozdechało  i  poustawało  na  drodze  od   pragnie- 
nia, także  i  Turków  $  a  drudzy  jeszcze  leźąć  prosili,  aby 
ich  dobijano,  żeby  więcej  męki  nie   cierpieli   dla  pragnie- 
liia  i  głodu.    Tegoż  dnia  był  wiatr  tak  wielki,  że  ludzi, 
którzy  pieszo  szli,  i  konie  mdłe  powals^,  że  żadną  mia- 
rą  przed  wiatrem  iść  nie  mogli)  a  tak  tego   dnia  ludzi 
zdechło  barzo  wiele   tak,  iż  na  jednym  szlaku  naliczyłby 
ich  był  i  do  piąciset  zdechłych,  także  i  koni  siemiJo  le- 
żało. Po  tym  wietrze  był  deszcz  wielki  barzo  zimny,  któ- 
ry szedł  nieprzestawając  przez  trzy  dni,  i  ten  ostatek  woj- 
ska tureckiego   poraził;  bo  im  namokly  suknie  i  zawoje, 
że  przed   wielką  ciężkością  iść  nie  mogli,  a  ktemu  błoto 
było  i  ślizko  barzo  ode  dżdża.  Nad  tąż  rzeką  jechali  przez 
(rzy  dni  aż  do  Azaku,  bo  wpada  w   rzekę  Don  abo    Ta- 
nais.  Ostatniego  dnia  przyjeżdżając  ku  Azaku  zostało  Ja- 
dzi zdechłych  od  dżdża  wielkiego  i  baf'zo  zimnego  na  je- 
dnej drodze  więcej  niż  przez  dwieście.    Tamże  między  \a 
tzeki  Cugielnik  i  Don  Tatarowie  nobajscy    chodzą  zimo- 
wać, a  na  lato   zaś  chodzą  w  wielkie  pola  z  dobytkiem 
Bwym,  kędy  jedno  błota  są,  dla  kopania  dołów  dobytkom, 
aby  wodę  miało.    Pod  Azak  przyciągnęli   dnia  24.  paź- 
dziernika na  nóc ,  a  tam  stanęli  nad  rzeką  Tanaia ,  bo  za^ 
mek  to   nie  wielki,  a  ktemu  był    pogorzał    od  zapalenia 
J>rochów;  i  tam  mieszkali  kilka  dni  skupując  sobie  żyw- 
ność. Przybywało  Turków  codzień  potrosze,  których  Ta- 
tarowie na  koniach  swych  względem  miłoBierdzia  przyno- 
sili, a   drudzy,   którzy  mieli  trochę  jeszcze  pieniędzy,  u 
Tatarów  sobie  konie  najmowali;  którzy  jś-ko   przyjechali, 
nawarzono  im  kasze  i  suchego  chleba  dano,  także  zprze- 
morzenia  wielkiego   barzo   chciwie  jedząc   jęły   im  zaraz 
Wzuchy  igłowy  puchnąć,  że  ich  wiele  w  nocy  pozdecha- 


iids 

}Of,  Tejże  nocy  był  srogi  mróZ;  który  im  tei  niepomdgh 
Nazajutrz  niektórzy  żywności  sobie  nakupiwszy^  wziąw- 
szy galer  kilka  cesarskich;  puścili  się  morzem  ku  Kafie{ 
będąc  dwa  dni  na  morzu  ^  trzeciego  dnia^to  jest  27.  paź* 
dziernika,  tak  wielki  szturm  powstała  że  się  one  galery 
wgjzystkie  rozbiły  i,  co  na  nich  jedno  ludzi  było,  wszyscy 
potonęli..  Dnia  trzeciego  przeprawiło  się  wojsko  tatarskie 
przez  rzekę  Tanais  i  z  sędziakiem  sylistryskim ,  który 
jeszcze  miał  trochę  ludu.  Sam  beglerbek  z  pięcia  sędzia? 
ków  został  pod  zamkiem  Azakiem  z  ostatkiem  ludu  swe- 
go, którego  mogło  bydź  jeszcze  z  tysiąc;  a  miał  tam  le- 
żeć i  czekać  aż  do  nauki  cesarskiej,  abowiem  się  oba- 
wiał, żeby  go  pesarz  ściąć  niekazał  przeto,  i^  dawszy  się 
zwieść  Tatarom  tak  wielkie  wojsko  stracił.  Wielką  tam 
na  tej  wojnie  zelży wość  i  szłcodę  Turcy  wzięli,  gdyż  od 
trzydzieści  tysięcy  l^dzi  (niewspominając  tych,  co  wodą 
szli)  ledwo  ich  do  dwa  tysiąca  do  domu  się  wróciło.  Ta- 
tarów mało  co  zginęło,  abowiem  ci  przywykli  wielkiej  nę- 
dzy, a  ktemu  klacz  z  sobą  wiele  mieli,  których  mlekiem 
byli  żywi;  okrom  tych^  których  kilka  tysięcy  przez  rzekę 
Wołhę  do  Moskwy  dla  żywności  się  przeprawiło,  z  któ- 
rych nazad  się  żaden  nie  wrócił,  ani  o  tem  Tatarowie 
żadnej  wiadomości  mieli,  kędy  się  podzieli.  Od  Azaku 
Taranowskl  tymże  gościńcem  do  Przekopu  jechał,  którym 
i  pierwej^  Przyjechał  do  Przekopu  dnia  5.  listopada,  tam 
dwa  dni  zmieszkawszy  jechał  do  Oczakowa,  gdzie  był 
z  drogą  aż  do  13.  dnia  tegoż  miesiąca.  Ztamtąd  przyj  e* 
chał  do  Biłagrodu  trzeciego  dnia,  gdzie  zmieszkał  4  dni{ 
zBiłagradu  wyjechał  dnia 22.  tegoż  miesiąca,  jechał  na 
Tehinię  i  na  lasy  przez  wołoską  ziemię.  Potem  na  pol* 
skiej  granicy  stanął  i  przyjechał  do  Kamieńca,  aztam«; 
tąd  do  króla  do  Warszawy  w  wigilię  prawie  bożego  naro^ 
4»enia    roku  tegoż    1569^  wszystko  według  myśli   bj^Hl^ 


XX9^ 

iviwftzy.  A  z  nim  teł  przyjechał  Ackaiet  czaus ,  któiy 
z  nim  pospołu  jeździł  do  Astralianu  i  list  do  króla  przy- 
niósł od  cesarza  tureckiego-;  którym  tu  włożył: 

JaŚBie  wielmożny  a  niezwyciężony  cesarz  turecki  suł- 
tan Selim  etc. 

Tobie  Zygmuntowi  Augustowi  królowi  polskiemu  etc, 
przyjaźń  swą  przyjacielską  opowiadamy.  Przyjecłial  po- 
seł Wasz  Andrzej  Taranowski  i  takie  nam  listy  i  poselr 
stwo  od  was  przyniósł,  jakobyście  wy  będąc  królem  chrze- 
ścijańskim na  przyczynę  cesarza  chrześcijańskiego  i  in- 
nych królów  i  książąt  chrześcijańskich .  z  moskiewskim 
przymierze  przyjęli,  którzy  się  w  to  wdali  i  na  się  to  wzięli, 
żeby  was  9  simi  porównali.  Tenże  poseł  wasz  dziękowid 
też  nam  od  was,  iżechmy  się  na  karanie  królewica  wę- 
gierskiegp  ^iestrzeńea  waszego  nie  skwapiali  o  to,  iż  on 
bez  wiadomości  naszej  i  nad  wolę  naszą  podniósł  wojnę 
naprzeciwko  cesarzowi  chrześcijańskiemu,  przypominając 
nam  powolność  jego  przeciwko  ojcu  naszemu,  względem 
której  przyczyny  waszej  tegośmy  mu  przejrzeli.  Teżeśmy 
posłali  czausa  naszego  do  wojska  naszego  i  też  tatarskie- 
go, srodze  im  rozkazując,  aby  oni  gruntu  i  pól  waszych 
tam  idąc  nic  nie  zajmowali  i,  nazad  idąc,  aby  się  tymże 
sposobem  zachowywali  i  szkody  żadupj  nie  czynili  i  przy- 
jaźni strzegli,  aby  się  między  nami  nienaruszyła.  A  gdy- 
by też  który  sędziak  nasz  sługę  swojego  dla  potrzeb  na- 
fszych  do  wojska  wasfsego  posłał,  abyście  tegp  sługę  wolno 
przywieść  i  przeprowadzić  rozkazali,  tak  gdy  tam  poje- 
dzie jako  gdy  się  nazad  wracać  będzie,  w  tam  was  proś- 
bami używamy.  Bo  też  ten  wasz  poseł  z  nami  tak  po- 
stanowił, iż  gdy  wy  6ami  w  potrzebach  swych  będziecie 
posyłać,  rozkazaliśmy  sędżiakom  naszym,  aby  ich  każdy 
przeprowadzał  tak,  jakoby  spokojnie  i  w  cale  przyjechali 
}  «asię  sfię  wrócili;  przeto  też  was  prosimy,  abyście  prze- 


ci  w   naszc^m  sługom  i  pos^Iora  inkże  sic  zachowali.     A  iż 
ten    poseł    ^asz   nę/s    prosiła    abyśmy    byli    z  nim    Hazan 
czausa    do  Tatar  i   do  wojska   naszego  w  tych  sprawach 
posłali:  tedy  iżeśmy  już   by|i  tego  Hazan  czausa  na  inszą 
posługę  obrócili,  przetośmy  z  nim  Achmet   czausa  posłali. 
A  iż  też  ludzie  naszy  w  państwa  wasze  wjeżdżają  i  szko- 
dy czynią:    tedy   już  od  tego   czasu  rozkazaliśmy  sędzia- 
kom  naszym,   aby  ich  pd  tego  hamowali;  i   gdzieby   więc 
którego    z  nich  za   ich   przyczyną  tam  w  państwach  wa- 
szych co  potkało,   tedy   nijj  o  tem    nie  chcemy  wiedzieć, 
ani  o  to  mówić.    A  jeźliby  się  też  poddanym  naszym  od 
waszych  jaka  szkoda  stała:    tedy   żądamy,    abyście    w  oj  er 
wodzie   ruskiemu   poruczyli,   żeby   rychłą  a  nieodwłoczną 
sprawiedliwość  naszym  poddanym  czynił,  a  my  też  także 
rozkazali  i  zlecili  sędziakowi  tehińskiemUf     Ą  cq  się  kol- 
wdek  do  tego  czasu,  póki  poseł  wielki  do  was  nie  przyj  Cr 
chał,     szkód    z  obu  stron    stało    między    poddanymi   na- 
szymi;   o  te  z  obu   stron  nie    mamy  mówić,  jedno  co  się 
potem   szkód    staniej    a    te   poddani    waszy    do    sędziaka 
naszego  tehinskiego  skarżyć  mają  przychodzić,  a   on  nie- 
odwłoczną sprawiedliwość  będzie  czynił,  także  też    naszy 
do  wojewody  ruskiego.     Też  ten  poseł  wasz  z  nami   po- 
stanowił, iż  gdy  czas  wybierania  dziesięciny  z  owiec  przyj- 
dzie między  rzekami  Niepremi  Bohem:  aby  nasz  sędziak 
obwieścił  wojewodę   ruskiego,  żeby   posłał   widza    swego 
ku   obieraniu    tej    spólnej    dziesięciny,   którą   wybrawszy 
aby  tamże  na  polu  obierali  i  oną   się   dzielili;    a   sędziak 
nasz,  jako  wiele  z  naszych  ziem  będzie  przychodziło  owiec 
na  pola  wasze,  będzie    popisował  i  to  będzie   wojewodzie 
ruskiemu  oznajmował.     Kazaliśmy  też    tego   przestrzegać 
i  takeśmy  z  po^em  waszym  postanowili,  iż  gdyby   kupca 
jakiego  tak  z  waszej  jako  i  z  naszej  strony,   któryby  go- 
ścińcem   zwykłym  jechał,    rozbito   abo   go  jakii.    szkoda 


1 


1196 

potkała:  aby  prędka  sprawiedliwość  z  oba  etron  była  ce;^ 
niona;  ale  gdyby  na  niezwykłej  drodze  kogo  z  kapców 
co  potkało,  o  to  nic  nie  cłiemy  ani  wiedzieć  ani  mówić. 
JakoBcie  też  do  nas  przez  posła  swego  rozkazali,  abyście 
mogli  przy  dworze  naszym  swego  agenta,  abo  sprawca 
cliować:  tedy  potrzeba  jest,  abyście  posłali  człowieka  wiel- 
kiego, zacnego  i  takowego,  któryby  a  nas  wszystko  we- 
dle potrzeby  pdprawował.  Dał  też  nam  sprawę  tenże 
poseł  wasz,  iż  tatarski  carz  zatrzymał  posła  waszego;  ale 
rozkazaliśmy  jemu,  aby  go  puścił;  jakoż  rozumiemy,  iź 
puścił  przy  czauszu  naszyni.  Też  iż  zwykł  się  u  was  jarr 
gieltu  coraz  większego  doniagać:  tedyśmy  jemu  zakazałii 
aby  się  nic  nieupominał  jedno  tego,  co  z  staradawna  hrsif 
a  wy  abyście  mu  nie  dawali  jedno  coście  z  staradawna 
zwykli  dawać;  a  oa  aby  był  gotów  wszędy  na  posługę, 
kędy  jemu  rozkażecie.  Jakoście  też  żądali  przess  tego 
posła  swego  od  t^sl^j  abyśmy  sprawiedliwość  z  BakaJa  i 
z  Sieoza  czynili:  tedyśmy  dla  tego  nieuczynili,  iż  Sieoza 
pod  tym  czasem  był  przewodnikiem  wojska  naszego  do 
A  żaku,  a  o  Bakaju  niewiedzieliśmy  gdzie  był;  aleśmy 
rozkazali  sedziakpwi  naszemu,  aby  jeźliby  który  z  nicli 
iibo  też  i  inni  ludzie  nąszy  jakową  namniejszą  szkodę 
w  państwach  waszych  uczynili,  aby  ich  na  haku  powie- 
szono bez  żadnej  folgi  i  odwłoki.  A  iż  też  już  po  zawar- 
ciu przymierza  przez  posła  waszego  wielkiego,  któregoście 
słali  do  nas,  starosta  wasz  czerkaski — ^nasławszy  na  kupce 
nasze,  gdy  jechali  z  Moskwy,  Kozaki  swe — ^rozbił  je  i  rze- 
czy im  pobrał  i  samych  pobił,  o  czem  car  tatarski  dał 
nam  pewną  sprawę  i  dostał  języków,  od  których  dosta- 
tf  czną  wziął  wiadomość,  iż  to  on  uczynił:  a  tak  żądamy, 
f byście  nieodwłoczną  sprawiedliwość  nam  i  poddanym 
naszym  uczynili;  czego  jeźlibyście  zaniechali  uczynić,  te- 
dy to  przyjaźni  naszej  między  nami  utwierdzonej  l)arzobY^ 


1197 

fijskodziło  i  z  waszej  strony  pokój  był  złamany,  której  my 
żiie  radujemy  się  sprawie;  a  jeźliże  szkody  poddanym  na- 
szym będą  nagrodzone  i  to^  co  wzięto,  będzie  wrócono, 
a  ci,  którzy  to  czynili,  będą  karani:  tedy  przyjaźń  między 
nami  cała  i^  ńieńardszoria  trwać  będzie,  której  my  tak 
wielkiej  i  statecznej  od  dawnych  czasów  z  nikim  nie  wie- 
dziemy jako  z  wami.  Przeto  dobrzeby,  abyście  sam  czło- 
wieka jakiego  zacnego  ćoprędżej  posłali,  któryby  za  ^wytn 
dowcipeid  umiał  wszystkie  rzeczy  z  dobrem  poważeniem 
(sprawować  i  o  wszystkiein  wam  umiał  sprawę  dawać. 
A  jeźlibysci  snadż  tego  uczynić  niecbcieli,  tedy  wżdy  po- 
fiły  swe  posyłajcie  a  listy  piszcie,  o  swój  era  zdrowiu  narat 
oznajmując,  to  ztąd  nam  niemała  i*oźko8z  będzie  rosła. 
Tak  jako  wola  wa^a  była,  wszystko,  o  cościef  nas  żą- 
dali, uczyniliśmy  i  jeszcze  więcej  czynić  będziemy;  £)an 
w  Konstantynopolu,  dnia  12.  gierpnia  roku  156*9- 

Roku  1570  dnia  14  miesiąca  marca  Jaiń  królewicz 
Węgierski  umarł  i  rzeczy  swe  wszystkie  ruchome  królo- 
wi Augustowi  wujowi  ewemu  odkażał.  Dla  tego  do  Wę- 
gier był  posłań  Mikołaj  Mielecki  wojet^oda  podolski  na 
pogrzeb  i  do  obieraniai  rzeczy,  ćo  wszystko  wedle  poti-ze- 
by  sprawił. 

Tegoż  roku  był  sejm  w  Warszawie,  na  którym  ko- 
tnisarz^  z  sejmu  lubelskiego  do  Gdańska  posłani  relacyę 
spraw  gdańskich  przed  królem  i  radą  czynili,  wywodząc 
to  szeroko,  w  jakiej  sprawie  i  jakim  porządku  miasto 
Gdańsk  był  przedtem,  a  jako  się  odstrzelił  duleko  od  sta- 
rodawnego postanowienia  królów  polskich,  którzy  widząc, 
to  im  na  tem  mieście  należy  i  aby  go  zawsze  pewni,  byli 
(nadawszy  nau  innych  Wolności  dosyć)  do  morza  i  portu 
ich  nie  przypuszczali;  gdyż  widzieli  królowie  polscy,  żeby 
nie-  barżo  z  uczciwem  ich  to  było,  gdyby  miasto  mimo 
nie  pany  swe  podle  myśli  swej  tym  klejnotem   szafować 


1198 

miało,  na    ktfSrym   aława   i   bogactwo   koronne,    nakonie^ 
władza  na  inor;5a,  zachowanie  pokoju  i  przymierza   z  po- 
stronnymi pany    należy*     Przeto    Kazimierz  w  przywileju 
im  danym  jasnemi   słowy    daje   znać,    że   zachował  sobie 
port  wolny  i  władzę  morza,  czego  potem  królowie  wszys- 
cy do  tych    czasów    w   apokojnem   trzymaniu  i  używaniu 
byli.  A  nietylko  od   Kazimierza^    ale  zdawna  i    Krzyżacy 
tak  zastali,  i  od  Krzyżaków  korona  takiego  prawa  dosta- 
ła. Tylko   im    do    kupiectwa   wolnego   używania   portu    i 
morza   Kazimierz    pozwolił  był,  a  nie  dalej,  jako  przywi- 
lej r  awiadczfj;    który  król,  utwierdzając    władzę  swą  kró- 
lewską, zaraz  po  przystaniu  (ego  miasta   i  ziem  pruskich 
Ao  korony    chciał   mieć  pałau  swój  w  mieście,  który  obo- 
wiązali  sic  oni  i  pismo  na  się  dali,  że  go  mieli  co  naprędzej 
zmurować.  Co  nie  bez  przyczyny  uczynił,  ale  dla  tego,  aby 
każdy  wiedział,  iż  królowie  polscy  nie  mają  sobie  Gdańszczan 
za  sąsiady  i  sprzymierzone  swe  (jako  się  tych  czasów  śmieli 
pisać),  ale  za  poddane  swe,   gdyż    na    gruncie   kofonnyni 
zasiedli.     Aezci  i  za  zburzeniem    zamku    droga    się    tyra 
królom  polskim  niezawarła,    aby  oni    komisarzów    swych 
tam  dać  nie  mieli  mimo  urząd  miejski,  to  jest  hurgrahie 
i  burmistrza,    którzy  jednak    też    zwierzchnością    królów 
polskich  Wstawi(uii  bywają.  Ukazawszy  tedy,  w  jakim  po- 
rządku Gdańsk  był  przedtem,  ukazali   zasię,  w  jakim  ga 
zastali  i  jako  sie  od  onego  pierwszego  daleko    wyszpocił. 
W  tem  zwłaszcza,  że  port  zawierali  1  otwierali  wedle  wo- 
lej swej,  brzegi  morskie  sobie  przywłaszczali,   dobra,  któ- 
re potoną    na    morzu,  sami    brali,     miastom    przyległym, 
Elbieżanom    i    inszym    nawigacyej     zabraniali^     kapitany 
na  laterniej,  gdzie  są  wrota  do  korony,    ludzi    obce    cho- 
wali;   to  na  morzu*     A  w  mieście  zasię    przysięgę    sobie 
zwykłą  odmieniali,  ludzie  służebne  nad  zakazanie  królew- 
skie przyjmowali  od  postronnych  ludai,  których  tam  większA 


1199 

czędć  J68t  ttifceeznych  y  przysięgi  na  imię  królów  pol- 
Bkich  nie  brali;  hetmanj  w  mieńcie  z  ludzi  cudzoziemskich 
mieli  i  przysięgą  je  sobie  wiązali  jako  chcieli-  glejty  ła- 
mali, apelacyej  do  króla  nie  dopuszczali,  egzekucyej  de- 
kretom królewskim  dosyć  nie  czynili^  poddane  królewskie 
rozmaiterai  podatkami  trapili  i  na  roboty  przymuszali, 
b^nicye  nietylko  z  miasta  ale  i  z  ziem  pruskich  dawali, 
na  frejbitery,  sługi  królewskie,  się  targali  i  one  już  prawie 
wyniszczyli*  Ukazowali  i  wiele  innych  takowych  rzeczy, 
w  których  sobie  oni  władzę  zupełną,  przykładem  wolnych 
rześkich  miast,  przypisowali  i  z  króla  ją  prawie  zdzierali; 
saczemby  wszystka  zwierzchnońó  królewska  u  nich  zgi- 
nęła, gdyby  był  tęgo  król  zaspaó  miid  a  onych  tam  nie- 
słał,  i  za  czasem  niebezpieozeństwoby  było  [wielkie  koro^ 
nie  ztąd  urosó  mogło. 

A  iż  im  te  dwie  rzeczy  mianowicie  były  zlecone, 
pierwsza^  aby  władzę  królewską  i  władzę  koronną  w  pierw- 
szą klobę  wprawili)  druga,  aby  się  tego  pilnie  dowie- 
dzieli, przy  kim  ta  wina  zostaje,  iż  komisarzów  pierw- 
szych do  miasta  nie  puścili,  jeśli  przy  radzie  czy  przy 
pospólstwie:  co  się  tedy  tknie  pierwszego  artykułu,  to  jest,, 
aby  władzę  królewską  w  pierwszą  klobę  wprawili,  roz- 
dzielili to  na  dwie  części  i  jedną  część  rozumieli  szczerze 
królowi  należeć,  jak6:  port,  morze,  ścięcie  frejbiterów, 
zabronienie  posesyej  w  kamienice,  niewymierzanie  pla- 
cu, przyniewolenie  cechu  piwowarskiego  do  pewnego  kon- 
traktu; a  te  rzeczy  były  takowe,  w  które  jako  w  sna- 
dno tak  było  pospólstwo  ruszyć,  przeto  lekko  sobie  w  tern 
postępowali.  Drugą  część  i  królowi  i  onym  samym  ro^u* 
mieli  należeć^  jako  to:  mówić  o  doległościąch  ludzkich^ 
o  trudnej  sprawiedliwości  i  złym  szafunku  dochodów  pospo- 
litych; a  to  rzeczy  były  barzo  powabne  w  uszach  ludzkich, 
przeto  się  w  nich  tak  u  pospólstwa  udawali,  że  nie  na  skazę 
Biblioteka  Polska.    Kronka  Marc  Bielskiego.  152 


1 


1200 


miasta  ale  ku  naprawie  jego  przejechali.  Co  rię  tknie  dit- 
giego  artykutoy  o  nispuszjzema  kontdarz6vr  d>  miasta, 
tedy  się  iin  zdało,  między  radę  to  przełożywszy,  inkwi- 
zycję o  tern  u  pospólstwa  czynić,  nad  co  nic  drożniejszego 
u  siebie  nalesć  niemogli.  Takie  wezwawszy  naprzód  u- 
rzędu  do  siebie,  przełożyli  im  to, jako  jest  król  srodze  od 
nich  obrażony  i  u  obcych  ludzi  osławiony,  ie  komisa- 
rzów  jego  do  miasta  puścić  niechciełi;  przeto,  z  czyjejby 
to  przyczyny  bydź  miało,  jeśli  z  ich  czy  z  pospólstwa,  te* 
go  dowiadować  sio  chcą;  przytem  zagaili  sprawy  od  aądóir 
i  od  liczby,  potem  poczęli  wzywać  do  siebie  ludzi  dlain- 
kwizycyej.  Obeszło  to  radę  i  zaparli  się  mocnie  oto  pro- 
sząc, aby  się  z  tą  inkwyizycą  trochę  zadzierżeli;  i  roza- 
UHOJąc  sobie  nie  bj^dż  rzecz  bespieczną  z  królem  panem 
swym  w  sąd  wchodzić,  chcieli  obyczajów  szukać,  jakoby 
sobie  przenałeźli  łaskę  królewską;  czego  im  oni  pozwoli- 
li, jako  rseczy  słusznej,  i  czekali  na  to  nieinały  czas. 
Podali  pierwszy  skrypt  i  wtóry,  postępując  za  to  pewną 
i  niemałą  sumę  królowi  dawać  do  żywota,  przytem 
puszczając  się  na  łaskę  królewską  i  pokorę  uczynić  chcąc, 
co  królowi  przez  swe  oznajmili.  Odpisał  król,  że  jako 
wsprawach  innych  tak  i  w  tych  nie  szuka  pożytku  nni  prywA- 
tej  swej,  ale  pożytku  rzeczypo^p;  przeto  jeżliby  co  wiecznego, 
jfikojestfuntcol,  rzezy p.  poskąpili,  tedy  do  ubłagania  osoby 
swej  niechce  im  bydż  trudnym.  Dali  tedy  trzeć'  skrypt,  w 
którym  postąpili  połowice  funtcolu,  co  oni  przyjęli  od  nich  za 
pozwoleniem  królewskiem.  A  co  się  tknie  przejednania  oso- 
by pańskiej,  na  to  tak  się  zgodzili,  iż  z  środka  siebie  na 
ten  sejm  posłać  mieli;  jakoż  posłali.  Odprawiwszy  to  n- 
pominali  się  się  komisarze  dworu  abo  pałacu  wedle  przy- 
wileju Kazimicrzowego  i  obligacyej  ich  własnej.  Podali 
pierwej  dwie  kamienice  blisko  ratusza;  nie  przyjęli  ich, 
dlatego,  iż  się  im  zdały  bydź  nie   wedle  osoby  pańskiej. 


120t 

Potem  podali  pałac  wielki  z  braną  t  trzy  kamienice  nad 
Motlawą;  przyjęli  je  i  wzięli  w  posesyę.  Tymczasem  z 
tej  inkwizycyej,  którą  uczynili  z  sądów  i  z  skarg  ludzkich, 
kasztelan  gdański  i  wiślicki,  i  ksiądz  opat  oliwski  spi- 
sali przeciw  im  o  półtora  sta  artykułów,  przeciwko  któ- 
rym strudna  oni  mieli  co  mowió.  Odpowiedzieli  im  te- 
dy, że  bez  reformacyej  żadną  miarą  bydż  nie  może,  bo 
król  zgoła  w  rządzie  to  miasto  mieć  chce;  przeto  roskazali,  aby 
wszystkie  stany  reformacyę  swą  spisali.  Podała  rada  swój 
skrypt,  podali  ławnicy,  podali  stomężowie.  Tym  skryptom 
przypatrzywszy  się  dobrze^  napisali  dni  reformacyę  swą,  któ- 
rą na  ratuszu  przy  pospólstwie  obwołać  kazali  i  burgrabi  w 
ręce  podali.  Dzieliła  się  ta  reformacya  na  trzy  części.  W  je- 
dnej opatrzyli  prawo  i  wolaośei  koronne  i  władzę  kró- 
lewską, władzę  morza  i  portu,  wiarę  j)oddanych  przeciw 
panu  od  urzędów,  kapitanów  i  też  postronnych  ludzi  po- 
winna; zaczem  postanowili  nowego  burgrabic,  który  we- 
dle nowej  roty  od  nich  napisan^ej  na  ratuszu  przy  bytno- 
ści wszystkich  staiiów  królotwi  i  koronie  przysięgał;  rady 
też  tajemne,  które  sami  burmistrzowie  bez  drugiej  rady 
zwykli  czynió,  zgubili^  okrom  listownego  rozkazania  kró- 
lewskiego; ludzi  służebnych  mimo  wolę  i  wiadomość  kró- 
liBwską  aby  nieprzyjmowali;  także  represalia  aby  nikomu 
niedo^Bwalali  bez  wolej  krófówskiej  i  zgoła,  co  właśnie 
królowi  należy,  aby  się  w  to  nie  wdawali.  W  wtórej  czę- 
ści tej  reformacyej  zawierały  się  sprawy  do  sądów  nale- 
żącej aby  dekretom  królewskim  egzekucyę  czynili,  glej- 
ty, wyjęcie  od  urzędu  i  praM'a  i  inne  rozkazania  królew- 
skie aby  chowali,  apelacyej  aby  dopuszczali;  pastwiska 
wolna  około  miasta,  które  niektórzy  sobie  przywłaszczyli, 
aby  pospólstwu  przywrócili^  szarwarki,  roboty,  podatki 
na  sejm  prze  pewne  przyczyny  odłożyli.  W  trzeciej  czę- 
ści należli  obyczaj  uowy  szafowania  dóbr  pospolitych,  do- 


1202 

czego  po  dwa  osób  z  pospólstwa  z  każdej  kwateiy  pnj« 
słali;  a  król   ±ehj  słał  komisarze  swe  co   dwie  lecie  do 
słachania  liczby.  Co  oni  wszytko  w  konstytncyo  napisati; 
także  i  wiele  inszych  rzeczy  potrzebnych,  których '  ja  ta 
dla  przedłożenia  nie  piszę. 

Odprawiwszy  to  komisarze  wzięli  przed  się  sprawy 
firejbiterskie  i  około  zamordowania  ich  nczynili  dekret 
przeciwko  urzędowi,  iż  oni  mimo  komisarze  ćmieli  się  te* 
go  ważyó  sądzić  te,  do  których  prawa  nie  mieli;  jednak, 
jakoby  mieli  bydż  karani?  na  sejm  to  odłożyli,  a  aaras  że- 
by ich  głowy  z  pala  zjęli  i  pochowali,  rozkazali;  od  cze- 
go gdy  też  na  sejm  ruszyć  chieli,  tedy  im  tego  niedo- 
zwolili.  Drugi  dekret  uczynili  przeciw  kapitanowi  na  la- 
temiej,  który  okręty  frejbiterskie  za  rozkazaniem  Branta, 
Ferbera  i  Klefelda  z  dział  rozbijał;  za  wyznaniem  sado- 
wem jego  osądzili  go  bydż  winnym  i  należli,  iż  przeciw 
zwierzchności  wystąpił,  jednak  winy  nań  nie  wskazowali, 
ale  go  stawiona  sejm  rozkazali;  jakoż  stawion  był.  Trzeci 
był  dekret  o  piwowary,  które  Elefeid  burgrabia  zawart- 
szy  o  nich  ratusz  (jako  się  to  z  świadectw  ludzi  wiary 
godnych  okazało)  poniewolił  ku  pewnemu  kontraktowi 
przeciw  przywilejom  ich  i  na  szkodę  rzeczy posp.  Czwar- 
tym dekretem  przekazali  urząd,  iż  glejt  królewski  na 
jednym  Angliku  zgwałcili.  A  gdy  te  konsfytucye  na 
ratuszu  przy  bytności  wszystkich  stanów  komisarze  pu- 
blikowali, Kleofas  uczynił  protestacyę,  iż  te  konstyta- 
cye  tak  przyjmują,  ileby  dawnym  prawom  i  zwycza«- 
jom  miasta  tego  nieszkodziły.  Lecz  gdy  żadnych  przy- 
wilejów nie  pokazowali,  pytali  się  komisarze,  coby  icŁ 
obrażido  w  konstytucyach.  Także  wyrozumieli,  że  ich  to 
najwięcej  obrażało,  iż  do  opatrowania  i  szaAinku  dóbr  po- 
spolitych przypuścili  pospolitego  ozłeka,  acz  się  z  tern 
przed  pospolitym  człowiekiem  nie  śmieli  odkryć  i  dla  te- 


1203 

go  głuchą  protestacyę  uczynili  nic  nie  mianując;  jednak 
przedsio  wedle  konstytucyej  pospólstwo  męie  pewne  na 
ten  urząd  tamże  zaraz  przy  bytności  komisarskiej  obrało, 
którzy. i  przysięgli.  A  iż  był  ten  drugi  obowiązek  także 
na  nie  włożony  jako  i  pierwej,  to  jest,  aby  się  koniecznie 
dowiedzieli,  kto  był  tego  przyczyną,  że  pierwszycłi  korni* 
sarzów  do  miasta  nie  puszczono:  tedy  chcąc  i  temu  we 
mrszystkiem  także  dosyć  jako  i  pierwszemu  uczynić,  inkwi^ 
zycyę  czynili  pilną  i  mieli  świadectwa  dosyć  ludzi  go- 
dnych wiary,  którzy  się  na  to  wszyscy  zgadzali,  iż  prze- 
szłych lat  i  natenczas,  kiedy  się  to  działo,  taka  w  mieście 
sprawa  była,  że  miasto  na  dwoje  się  było  rozdzieliło,  i 
jedna  część  przy  jednym  herście  a  druga  przy  drugim 
zostawała,  a  chociaż  ci  nieprzyjażni  skryte  między  sobą 
wiedli,  przedsię  jednak  w  tem  się  zgadzali,  aby  pospolite- 
go człowieka  pod  posłuszeństwem  swem  mieli-  a  zwierz- 
chność królewską  aby  niszczyli.  Ztądże  jeden  z  tych 
zezwawszy  pospolitego  człowieka  na  ratusz,  wzburzył  mia- 
sto tym  kształtem,  gdy  powiedział,  że  komisarze  królewscy 
jadą  na  to,  aby  wolności  i  prawa  im  łamali,  wiarę  i  szcze*- 
re  słowo  boże  aby  im  odjęli.  Co  usłyszawszy  odo  wiek 
pospolity  przypadł  na  to,  aby  ich  nie  puszczać  i  do  gardł 
swych  praw  bronić,  a  ta  była  przyczyna  niepuszczenia 
komisarzów  do  miasta.  Czego  wszystkiego  królowi  w  ra- 
dzie słuszny  poczet  komisarze  uczyniwszy  oddali  mu 
konstytucye  gdańskie  na  piśmie.  A  potem  ksiądz  biskup 
kujawski,  jeden  z  komisarzów,  z  miejsca  swego  jął  się 
przyczyniać  do  króla  za  miastem  Gdańskiem,  aby,  gdyż 
się  to  nalazło,  że  nie  wszystko  miasto  ale  pewne  osoby 
winne,  miastu  jako  pan  chrześcijański  natenczas  miłości- 
wie przeżrzeć  tego  raczył  i  na  to  wzgląd  miał,  że  to  mia- 
sto zasiadło  na  handlu  i  kupiectwie,  a  na  kredycie  wiele 
ma  należy,  który  dla  niełaski  pańskiej  u  postronnych  lu- 


1204 

dzi  ja£  Btraoili  i,  gdsieby  w  niełasce  tej  dłużej  trwali,  pe- 
wna rsecz,  żeby  wiychłe  w  ubóstwo  przysó  mogli;  atak 
łeby  już  dalej  nieodwłaczając,  gniew  swój  odłożywszy  na 
stronę,  przyj-  raczył  w  łasicę  za  tą  pokorą,  na  którą  się 
wedle  wolej  jego  samego  podawają;  także  też  i  za  tymi, 
którzy  siedzą,  prosił.  Kie  zamilczał  też  prace  i  starania 
w  tej  komisyej  Jana  Kostki  kasztelana  gdańskiego  królowi 
opowiedzieć  i  zalecić,  któremu  dank  przed  innymi  wszyst- 
kimi w  tej  sprawie  dawał,  jako  temu,  który  był  najswia- 
domszy  tam  tego  wszystkiego  i  który  przywilejów  im  da 
tego  potrzebnych  użyczał.  Potem  wstawszy  kanclerz  ko- 
ronny z  rozkazania  królewskiego  podziękował  komisarzom, 
opowiadając  im  to,  że  król  wd^ięczen  jest  prace  i  stara- 
nia ich  dla  dobrego  rzeczypltej  i  to  im  przyznawać  raczy, 
że  dosyć  znaczną  posługę  rp.  uczynili*  Jakoż  poprawdzie 
była  niemała,  bo  się  barzo  było  na  złe  zaniosło  i  żaden 
nie  tuszył  temu,  aby  się  to  było  bęz  wielkiego  rozlania 
krwie  skończyć  miało. 

Jako  tedy  wiele  na  mądrych  senatorach  rzeczypltej 
należy  i  na  dowcipie  tych  łudzi,  którzy  perswazyami  swe- 
mi  umioją  nadobnie  rzeczy  do  dobrego  końca  przywodzić, 
ztąd  każdy  obaczyć  może.  Jakoż  się  im  to  przyznać  mu* 
si,  że  tam  głowy  wszystko  mądre  były,  między  klótymi 
niepoóledniejszy  iście  był  Jan  Sierakowski  wojewoda  łę- 
czycki, senator  niepospolity,  wymowca  wielki,  którego  ja 
tu  przemowę  ku  pamięci  wiecznej  kładę,  którą  miał  do 
rady  i  stamężów  we  Gdańsku  na  ratuszu;  za  którą  pr^er 
mową  jego  Gdańszczanie  zaraz  pozwolili  i  w  posesyę  dali 
królowi  na  pałac,  jakom  pierwej  pisał,  trzy  kamienice 
nad  Motławą; 

Jużeicie  od  nas  nieraz  słyszeli  o  łaskawem  a  miło- 
(ieiwern  panowaniu  króla  pana  naszego,  a  mogę  to  rzec, 
prawie  ojcowskiem  chowaniu,  w  jakiem  was  król  pan  nasz 


1 


1206 

mieć  raczy,  co  was  pochopnymi  do  tej  i  innych  powinno- 
ści czynić  ma;  przeto,  już  się  tern  ndtenczas  więcej  bawić 
nie  chcemy  ani  będziemy,  wszakże  iż  nas  król  pan  nasz 
nie  z  żadną  mocą  ani  z  wojskiem  tu  posłał,  nie  przybra- 
Ucbmy  się  na  wojnę,  widzicie  nas  między  sobą  bez  bro^ 
ni,  gwałtu  żadnego  jalio  nie  możemy  czynić,  tak  i  nie- 
chcemy;  wszystko  z  chęci  i  z  dobrej  wolej  pochodzić  ma, 
póki  nam  perswazyj  stawa,  abychmy  wam  i  temu  miastu 
prawi  byli;  co  się  wam  godzi  i  przystoi  czynić,  do  tego 
was  zdaniem  naszem  i  perswazyami  przywodzić  będzie- 
B3y.  Boli  to  nas  barzo,  iżeście  onegdajszego  dnia^  kie- 
dychmy  się  upominali,  abyćcie  nam  pokazali  pałac  kró- 
lewski, pokiazaliscie  nam  dwie  podle  kamienice,  ani  wedla 
miejsca  ani  wedla  dostojeństwa  majestatu  królewskiego, 
a  snadż  ledwie  nie  na  wzgardę;  w  czem  się  podobno 
nie  wszyscy  między  wami  jednako  baczą,  przeto  też  tego 
wam  wszystkim  jeszcze  przy  piso  wać  niechcemy.  A  słu- 
sznie nas  boleć  ma  i  boli,  iżeście  tak  lekce  uważyli  do- 
stojeństwo króla  pana  naszego  i  waszego,  abowiem  komu 
innemu  więcej  przystoi  mówić  o  dostojeństwie  jego,  jako 
Bfim?  głowa  nasza  jest  król,  my  członkowie,  z  głowy 
wszystka  władza,  siła  i  ozdoba  pochodzi,  przeto  powlnni- 
&mj  dostojeństwa  króla  pana  naszego  jako  głowy  swej 
przestrzegać,  którego  jakościo  wy  uważyli,  łacno  to  każ^ 
dy  obaczyć  może.  Wejrzycie  w  obligacyę  przodków  wa- 
szych i  w  przywilej  króla  Kazimierza,  gdzie  oni  przy- 
znawszy łaskę  i  dobrodziejstwa  królów  polskich  panów 
swych,  przez  które  nietylko  z  okrutnej  niewolej  Krzyża- 
ków mieczem  wyswjbodzeni,  ale  i  wielkie  mi  dobrodziej- 
stwy  obdarzeni  będąc,  wdzięczną  powinność  po  sobie  po- 
kazując obligac}  ę  na  się  taką  dali,  że  byli  powinni  pałac 
krAlom  polskim,  wielmożnosci  ich  godny,  zmurować.  Czy- 
tycie  drugi  przy wilej,.  gdzie  król  Kazimierz  wiarę,  posłu- 


1206 

BzeńBtnOf  nezynnoici  miasta  tego  prasedw  sobie  i  koro- 
nie przypomniawszy  i  pochwaliwszy,  nadawa  miasta  zna- 
czne dobra  ziemskie  tym  sposobem,  iż  wzajem  na  znak 
poddaństwa  od  nich  chce  mieć  pałac  z  cegły  zmorowany, 
dachówką  przykryty,  królowi  do  mieszkania  godny,  i  staj- 
nie, wktórychby  koni  dwieście  stanęło,  spichlerz  do  tego 
dla  sypania  zboża.  Słyszycie  to,  że  ta  pałac  a  nie  dom 
jaki  prosty  mianuje  i  znaczy  się,  że  jakaś  wielkość  piaca 
i  budowania  bydż  ma,  że  w  jednem  ol>eścia  i  okręgu 
pałac,  stajnie  na  dwieście  koni  i  spichlerz  bydź  ma;  a 
gdzie  tak  wiele  koni  i  ludzi,  musi  bydź  wiele  miejsca  i 
budowania,  gdyż  tak  zacny  król  bez  wielkiego  dwora 
bydź  niemoże.  I  byłaóby  to  sromota  wielka  wasza  n  po- 
stronnych ludzi,  których  tu  pełne  miasto  jest,  gdzieby  ta 
baczyli,  iż  wy  takiego  pana  macie,  którego  tak  podłe  miej- 
sce zawrzeć  może,  zaczemby  się  też  ciągnęło  i  nieuwa- 
żenię  majestatu  królewskiego^  A  jako  przystojność  was 
do  tego  przywieść  ma,  tak  i  sama  powinność,  l>o  i  z  przy- 
wileju Kazimierzowego  i  z  obligacyej  przodków  waszych 
jaśnie  się  okazuje,  że  to  tiył  frymark;  bo  względem  tej 
obligacyej  dane  są  dobra  niektóre  temu  miastu,  a  gdj 
wy  obligacyej  dosyć  uczynić  nie  będziecie  chcieli,  otwo- 
rzy się  królowi  droga  i  koronie  odebrać  swe.  Prawo 
inaczejby  tego  nie  rozstrzygnęło,  do  którego  aby  wam 
przyść  miało,  nie  radzimy,  bo  z  panem  poddanemu  sądzić 
się  nie  jest  rzecz  bezpieczna.  Przeto  oglądajcie  się  na  to, 
coście  powinni,  a  tern  więcej  pomnąc  na  łaskę  i  dobro- 
dziejstwa królów  polskich  panów  waszych.  Abowiem  od 
tego  czasu,  jako  naprzód  pien/rszy  kamień  murom  gdań- 
skim założony  jest,  aż  do  dzisiejszego  czasu  wielkie  i 
znaczne  dobrodziejstwa  królów  polskich  nad  tern  miastem 
się  ukazują;  Polską  zawżdy  Gdańsk  stał,  bez  Polski  ob(f|ść 
się  nie  mogli  nie  może,  nami  stoicie,  nami  żywiecie^nam 


J207 

tbi  dobrze  z  wami  1  to  radsśt  wam  prssyisnawamy  wiar^ 
pc»ddauą  i  uczynnoBci  przodków  waszych  ku  przodkoni 
króla  paiia  naszego  czasów  trudnycH  przeciw  .  uieprzyja* 
bielom  waszym  i  koronnym.  Lecz  to  widzimy^  iż  aię  tego 
koronie  odstąpić  nie  godzi;  która  się  nigdy  od  króla  nie 
dzieli;  bo  osoba  pańska  umiera^  korona  nie  umierai  a  ten 
pałac  jest  na  znak  zwierzchności  króla  i  korony  polskiej 
w  tem  mieście  i  zawiera  w  sobie  wyznanie  poddaności 
koronnej  J  a  to  są  takowe  rzeczy,  które  właśnie  królowi 
tiależą,  bez  których  król  polski  u  was,  poddanych  swych,. 
królem  ńazywan  bydź  tiie  może.  Wielki  to  i.  znaczny 
klejnot  koronny,  iż  król  polski  w  tak  ważriem  i  zacnem 
znieście  pr^y  porcie  pałac  mieć  będzie  dla  wszelakiej 
swej  i  korotińej  potrzebyi  I  wy  sami  kiedy  się  na  to  do- 
trze rozmyślicie,  obaczycie,  iż  to  ku  dobremu  waszemii 
idzie,  bo  bytność  królewska  d  was  jest  i  będzie  ż  dobrenx 
waszem.  A  gdyż  tak  jest,  puściwszy  imo  się  płonne  rady, 
naśladujcie  dróg  i  postępków  przodków  waszych,  którzy 
na  pana.  swego  radzi  patrzyli,  pałac,  stajnie  i  spichlerz 
budować  swym  kosztemi  listeni  się  swym  obowiążali,  wia- 
rę swą,  liietylko  pismem,  ale  krwią  swą  pieczętowali. 
Papieru  królowie  polscy  ani  od  przodków,  waszych  nie 
potrzebowali  ani  potrzebują.  I  teraz  nie  widzimy,  co  się 
ztąd  koronie  zawiezuje,  iż  paląc,  stajnie,'  spichlerz  ma  na 
papierze  a  nie  w  ckutku.  Przetoż  wiairę  przodków  swych 
dosyć  uczynieniem  swem  wyswobodźcie,  a  chcecieli,  aby 
wam  król  prawa  chował,  a  dobrze,  trzymajcież  wy  je 
królowi  i  koronie,  a  życzliwym  pers  wazy  om  naszym  miej  r 
sce  dajcie.  Nakońiec  czyńcie  z  tem,  co  chcecie,  dosyć 
my  natenczas  mamy,  żechmy  wam  jaśnie  okazali,  iż  praed- 
sięwzięcie  wasze  przećiwi  się  wolej  i  rozkazaniu  króla 
pana  naszego,  obligacyej  i  powinności  waszej,  prawont-i  . 
przywilejom  koronnym. 

Biblioteka  Policka.  Kronika  Marc.  Bielskiego.  1^^ 


1<908 


1 


W  kilku  dni  potem  dziękował  od  posłów  Dobrogost 
Poiworowski  herbu  Dębno  sędzia  kaliski  naprzód  królo- 
wi za  pilne  staranie  i  obmyślanie  dobrego  pospolitego^  a 
potem  komisarzom,  że  w  tej  sprawie  pilnie  i  wiernie  kró- 
lowi i  r,  p.  fiiużyli.  Fotem  król  konstytucje  i  dekreta 
bomisarskie  dekretem  sejmowym  potwierdził  i  miasto  do 
łaski  przyjmy  a  te,  którzy  siedzieli^  przy  sobie  zatrzymaŁ 
A  iżbj  te  wszystkie  i^rawy  skutek  swój  wzięły,  komisa^ 
rze  na  to  naznaczył.  Tamże  zarazem  kapitan  na  blok- 
hauzie przysięgał  królowi  i  koronie.  Inszego  nic  zna<^ 
cznego  na  tym  sejmie  nie  było,  tylko  namowy  około  po- 
rządnego wybierania  poborów,  dalej  nia 

Przed  tymiż  drugimi  komisarzami  Gdańszczanie  po« 
zwolili  królowi  cztery  pieniądze  od  każdej  grzywny  pru- 
skiej dawać  ze  wszystkich  towarów  i  kupi  wszelakiej, 
co  falgeldem  zową,  i  do  tego  stotysięcy  złotych;  zaczem 
dopiero  król  burmistrza  ze  dwiema  rajcami,  które  za-> 
trzymał,  wypuścił;  czemu  wszystkiemu  nie  uczynili  do- 
syć Gdańszczanie,  gdyż  w  tern  król  umarł.  Jednak  ten 
skrypt  ich,  co  go  dali  na  się,  został  przy  ks.  Sulikowsklm 
arcybiskupie  lwowskim,  który  skrypt  królowi  oddał  w  ra- 
dzie   na   sejmie    krakowskim  w  roku  1595« 

Tegoż  roku  miesiąca  grudnia  król  Zygmunt  August 
przez  posły  swe  Jana  Sulików  skiego  i  Piotra  Kłoczewskie- 
go  starostę  małogoskiego,  pokój  między  Janem  królem 
szwedzkim  szwagrem  swym  a  między  Fryderykiem  kró- 
lem duńskim  skończył,  między  którymi  niemałe  wojny 
zaszły  były^ 

W  tymże  roku  posłał  pósly  swe  król  August  do  knia- 
zia -moskiewskiego,  Jana  z  Krotoszyna  herbu  Leszczyc 
wc^ewodę  inowłocławskiego,  z  Rafałem  Leszczyńskim  sta- 
rostą radziejowskim,  i  Jana  Talwosza    kasztelana  żmudź- 


120P 

kiegO;  a  przy  nich  insze;  które  on  niepnByAiojnie  uezcSł 
i  konie,  które  mu  w  dary  przywiedli;  praed  ich  ocsym^ 
rozsiekać  kazał,  to,  co  mu  się  u  drugich  podobało  igwał- 
tem  pobrał;  co  nic  dziw  nie  było  onemu  tyranowi  wście* 
kłemu  uczynić,  gdyż  w  nim  mało  baczenia  hylo  (ale  mu 
się  to  potem  dobrze  nitgrodziło  od  króla  Stefana,  o  caem 
będzie  niiej);  jeszcze  dobrze  że  i  sami  posłowie  zdrowo 
ztamtąd  wyjechali*  Nie  był  tak  niebaczny  król  Zygmunt, 
aby  się  tego  potem  nad  posły  jego  mścić  miał,  które  ła-i 
ekawie  (gdy  do  niego  byli  za  naszymi  posły  wyprawieni) 
odprawił,  a  to  było  w  roku  1671, 

TiCgoź  roku  kmaź  Roman  Sang«sekowic  hetman  pol-, 
ny  litewski,  śmiały  i  szczęśliwyi  umarł  gorączka  dni|b 
12.  maja,  mając  wieku  lat  3Ł 

Tegoż  też  roku  po  ś.  krzyżu  Jana  Gierałtowskiego 
na  dworze  cesarza  chrześcijańskiego  grof  jeden  zii;a(ł^ 
w  Wiedniu  zabił,  którego  cesars  bardzo  żałował;  jakosż  t0 
człek  był  godny  i  sprawny,  i  miewał  po  kilku  tysięcf 
ludzi  w  Węgrzech  pod  sprawą  <sw^;  pochowan  tamże 
w  Wiedniu.  Nosi  dom  Gierałtowski  orła  za  herb  bez  gło- 
wy, a  są  właśni  Saaowscy,  których  od  tego  herbu  Sasor 
tak  zową. 

Tegoż  roku  dnia.  29.  stycznia  grzmiało  nad  Krako- 
wem i  łyskanie  było  wielkie;  i  był  to  rok  barzo  nie^ 
urodzajny,  na  ludzie  wielki  był  ucisk,  eż  umierali  od 
głodu. 

Tegoż  roku  Tatarowie  przekopscy  moskiewskie  krai- 
ny okrutnie  zwojowali  i  na  dzień  bożego  wstąpienia  mia^ 
0to  stolicz&e  Moskwy  i  niżny  zamek  do  gruntu  spalili^ 
gdzie  ludzi  barzo  wiele  zgorzało  i  podusiło  się,  tylko  je< 
dnego  zamku  Kitajgroda  obroniono.  A  Tatarowie  aa* 
brawspy  się  uszli,  gdy  wiele  ludzi  Moskwy  w  niewolię' 
wzielL     A  gdy  tu  naszą  stroną  nazad  szli;  oba.wiająe  j»ię 


1210 

hetman  koronny  Jazłowiecki,  aby  jakiej  szkody  vr  ko- 
ronie nie  uczynili,  wyjechał  przeciw  im  w  pola  ai  ku 
Kijowu.    Tatarowie  chcs^c  mieć  pokój  dali  upominki. 

Roku  1672  król  Zygmunt  August  Bogdana  hospoda- 
ra wołoskiego  syna  Aleksandrowego  chcąc  ratować  (jako 
tego,    który  i  ołdownikiem  jego  bydź  chciał  i  ludzi  dwa- 
dzieścia i  cztery  tysięcy   ku  każdej  potrzebie    stawić  po- 
cichu  obiecał)   posłał  do  Selima  cesarza   tureckiego   An- 
drzeja Taranowskiego  dworzanina  swego  w  poselstwie  pro- 
sząc, aby  go  w  łaskę  przyjął  i  przewinienie  wszelkie  od- 
pućcił    a  państwo  jego  ojczyste  jemu  przywrócił.    Przyje- 
chał Taranowski  do  Konstantynopola  i  był  od  hasze  i  od 
samego  cesarza  wdzięcznie  przyjęt   i  gospodą  dobrą  opa* 
trzon^  owa  na  wszystkiem  znał  łaskę  cesarską.  Ale   Bog- 
dan pod  tym  czasem  w  ziemię  wołoską  wtargnął  z  Pola- 
ki, których  zebrało  się  dwa  tysiąca  z  dobrej  wolej  swej, 
gdyż  tu  miał  zachowanie  wielkie  w  Polsce;  bo  i  siostrę  swą 
tu  był  dał   za  mąż   za  Kaspra  Paniewskiego,  a  drugą  za 
Chrystofa  Zborowskiego   zmówił,  ale  u  tego  miar^to  przy- 
jaźni   wielką   sobie   nieprzyjaźń  zjednał,    co    po   wielkiej 
Części  wszystkiego    złego  jego   przyczyną   było.     Bo  gdy 
Chrysztof  Zborowski  już  jako    na  pewną  rzecz  do  niego 
przyjechał,   tedy  mu  jej    odmówił  i  jeszcze   go   nietrefnie 
(bo  miał  jaką4  fantazyq  dziwnn  Bogdan)    w  dom  przyjął, 
czem  się  obraził  Zborowski  i  na  tem  był,  jakoby  mu  ono 
szyderstwo   oddał;    i  gdy  jednego    czasu   samotrzeć  tylko 
Kiestr    przejechawszy    zimie    na   saniach  wprzód   dobrze 
przed  pocztom  swym  jechał  (a  jechał  wtenczas  do  panny 
do  Jana  Tarła  w  dom,  którego  córkę  pojąć  chciał-  potkał 
go    wyrostek   Zaborowskiego,    który   jechał  z  listy,  i   dał 
wskok  panu  swemu    o  nim  znać;  który  zaraz  po  nim  się 
puściwszy   poimał    go    raniwszy  i   wypuścić   inaczej  nie- 
chciał,  jedno  żojby  mu   nagrodził  szkody,  które  dla  niego 


1211 

podjął;  przeto  zaraz  tam  musiał  mu  dać  »zfic  tysięcy 
fizerwonycłi  złotych,  a  za  ostatek  Panie  wski  ni  u  ręczył; 
toż  go  dopiero  puścił.  A  tymczasem  Wołochowie  posłali 
już  byli  sobie  po  inszego  pana  do  cesarza  tureckiego;  abo 
że  tą^  rozumieli^  iż  się  on  niemia}  wrócić,  abo  też  z  wa* 
ćni  to  przeciwko  niemu  uczynili  o  to,  że  Polaki  miłował 
i  na  dworze  swym  chował,  ą  Wołochów  nięnawid^iał  i 
brzydził  się  nimi,  więc  też  i  despekty  im  rozmaita  wy- 
rządzał. Czego  g4y  aię  Bogdan  od  innego  Wołoszyna  do- 
lYięclziął,  zaras  4o  Polski  uciekł.  Ą  Iwonia  też  mająo 
około  dwudziestu  tysięcy  Tąr.ków  przyjechał,  którego  ce- 
sarz turecki  na  jego  miejsce  przysłał.  Tego  Iwonie  nie- 
którzy powiedali  bydż  synem  niewłasnym  Stefana  hospo- 
dara wołoskiego;  drudzy  też  tak  rozumieli,  że  się  gdzieś 
w  Mazowszu  urodził,  bo  służył  przedtem  w  Polsce  i  był 
przy  Firleja  wojewodzie  krakowskim  nate^czaS;  gdy  był 
sejm  w  Lublinie;  potem  do  Konstantynopola  był  zajechał. 
Wyjechali  przeciwko  niemu  Wołochowie  co  przedniejszy,  Ga- 
bryel logofet,  Dingą  hetman  wołoski  i  inszy  wszyscy^  przy- 
jąwszy  go  za  pana  prowadzili  do  Jas,  gdzie  jest  stolica 
państwa  wołoskiego.  Ale  było  Wołoszej  żal  prędko  tego; 
bo  co  im  żle  Polacy  byli,  którzy  przy  Bogdanie  się  ba- 
wili, że  im  to  żywność  czasem  gwałtem  koniom  abo  so- 
bie brali:  daleko  gorszy  Turcy  byli,  którzy  im  i  żony 
i  dziewki  brali  i  gwałcili,  a  same  mordowali  i  zabijali. 
Przeciw  niemu  szedł  Bogdan  z  tą  trochą  ludzi,  którą  miał 
od  przyjaciół  swych  z  Polski,  nad  którymi  starszym  był 
Mikołaj  Mielecki,  który  też  do  siebie  przywiązał  Mikołaja 
Sieniawskiego  wojewodzica  ruskiego.  Wszedłszy  naszy 
do  Wołoch  zaraz  poczęli  sobie  żywność  gwałtem  brać, 
ludziom  krzywdę  czynić;  czego  gdy  się  Mielecki  dowie- 
dział pośród  obozu,  szubienicę  kazał  postawić  i  zakazał, 
aby  żaden  nikomu  nic  gwałtem  nie  brał,  gdyż  nie  do  zie- 


1212 

mle  nieprzyjacielskiej  idą,  alo  v\ łaśme  jako  do  swej.  Tam- 
ie zaraz  ludzie  pi*zebrAkował,  siedm  Bet  koni  mollocbu 
do  domu  wrócił  a  z  trzynaścią  set  tylko  został,  z  gar- 
ścią w  prawdzie  ludzi,  ale  dobrych.  Nazajutrz  przeszedł 
j>rzez  Bukowinę,  przyszedł  do  Prutu  rzeki,  zkąd  wypra- 
wił Bilawskiego  z  sługami  Bogdanowymi  do  Chocimia  po 
działa.  Potem  postąpili  dalej  i  przyszli  do  Stepanowic 
(które  też  nad  tąźe  rzeką  leżą),  gdzie  sprawę  o  nieprzy- 
jacielu wzioli,  że  jest  blisko,  i  przeto  zdało  się  to  naszym 
nprawcom,  aby  pod  nie  wyprawili  Stanisława  Łanckoroń- 
pkiego,  Mikołaja  Jazłowieckiego,  Mikołaja  Hei*borta,  Sta- 
nisława Wokkiego,  Kruszelnickiego,  rotmistrza  z  rotami, 
a  z  nimi  Temruka  Pieceorca  ze  irzydziescią  kozaków. 
Obaczy  wszy  je  Wołosza  zaraz  przeszli  przez  Prut  na  in- 
szą stronę  rzeki,  także  oni  szli  po  jednej  stronie  rzeki  a 
naszy  po  drugiej;  a  eho6  onych  było  szeaó  tysięcy,  tedy 
naszym  czterem  set  bitwy  dać  niechcieU,  przeto  niemiaw- 
szy  z  nimi  potrzeby  wrócili  się  naazy  do  swych;  wszak- 
że znowu  kazano  im  iś<5  pod  ludzie  i  zaraz  wyszedłszy 
napadną  na  turecką  i  wołoską  straż,  którzy  aby  się  ogro- 
mniej sze  zdali  (bo  ich  więcej  tysiąca  nie  było)  niecili 
szeroko  ognie;  widząc  je  naszy  (a  już  wtenczas  dniało) 
V  strzymaó  się  nie  mogli,  żeby  im  bitrwy  dać  nie  mieli,  uczy- 
niwszy tedy  okrzyk  uderzy K  na  nie,  skoczą  i  Turcy  na 
nicli  i  rotę  Wolskiego  i  Temrukową  (którzy  się  naprzód 
z  nimi  potkali)  zeprą;  ale  skoro  Herbert,  Lanckoroński, 
Jazłowiecki,  Kruszelnicki  do  potkania  w  trąby  uderzyć 
kazali,  tył  wnet  podali,  które  naszy  goniąc  jako  bydło 
bili  i  dwudziestu  i  czterech  więźniów  dostali.  Z  naszych 
żrden  nie  zginął,  tylko  z  Temrukowej  roty  kozak,  który 
f  dy  miał  twardoustego  konia,  zagonił  się  daleko  za  Tar- 
ki, i  ściął  go  Turczyn  szablą.  Z  tej  potrzeby  przybiegł 
Tatarzyn  do  hetmana  z  Temrukowej  roty    i,   gdy  widział 


i 


1213. 

4e  Wolskiego  rotę.  iKtprzód  Turey  ogarnęli,  dał  taką  spra- 
wę hetmanowi,  żeby  nasze  miano    porazić;   kazał    go   lie- 
tman  potem  w  łańcuch  wsadzić  za  to,  że  niepewną  nowi- 
nę  przywiózł.     Dowiedzieli  się  naszy  od  więźniów,  że  lud 
wielki  nieprzyjacielski  tudzież  był  za  górą;  przeto  w  szyku 
stanęli   jako    do  potrzeby,  a  o  tern    wszystkiem    hetmanił* 
uczynili  wiadomym  i, prosili  o  posiłek.  Pytał  tego  posłań- 
ca lYOJewoda,  jeśliby  był  szlachcie?  powiedział:  żem  jest  i 
Leszczyńskim  mię  zowią;  zaczem  rzekł:  Toć  dopiero  wie- 
rzę, kiedy  to  szlachcic  powieda,   bo   szlachcicowi    nic   nie 
jest  przystojniejszego  jedno  prawdę    powiedać;  i  darował 
go    zaraz.     Więc   Jana    Jordana   i  Macieja    Kozielskiego 
herbu  Rola  z  rotami  na  posiłek  wyszle,  a  sam  się  coprę- 
dzej  ze  wszystkiem  wojskiem  do  nich   pospieszył  i  przyje- 
chawszy dziękował  im  za  tę  posługę,  którą  uczynili,  W  teni 
też  działa  przyszły,  których  Jakubowi   Jordanowi    powie- 
rzono.    Przychodząc    ku    Jasom    obaczą   wielkie    wojskjt 
tureckie  i  wołoskie,  które  koło    Stepanowic    leżały,    więc 
też  już  Wołosza  postrzeglszy  naszych  jęła  się  naszym  po- 
kazować.     Tamże  Mielecki    chcąc   wyrozumieć   nieprzyja- 
ciela i  wiedzieć  co  myśli,  Herberta    Jazłowieckiego  i  Te* 
mruka  na  harc  wyszle,  ale  ich  zwabić  nie  mogli:  bo    po- 
strzegli  zasadzkę,  którą  na  nie  hetman  uczynił,  to  jest,  Cze- 
remisy  z  rusznicami  na  nie  był  zasjidził. 

Potem  hetman  widząc,  że  było  naszym  nie  równo, 
umyślił  się  wrócić;  acz  wrzeczy  kazał  brodu  patrzeć  przez 
Prut,  którędyby  wojsko  przeprawiał  ku  Jasom,  ale  ]e 
raczej  ku  Chocimowi  a  nie  ku  Jasom  miał  wolę  obrócić, 
jakoż  obrócił.  Co  obaczywszy  nieprzyjaciół  szedł  za  nimi 
w  dzień  czwartkowy  po  święciech  wielkanocnych;  jęli  na 
nasze  nacierać,  prosił  hospodar  Herberta,  Lanckoron skie- 
go  i  drugich,  aby  z  nimi  bitwę  zwiedli,  ale  wymierzyli 
iiiu  się  z  tego,  że  miejsca  po  ,temu  nie  było  i  słońce  już 


■ą 


/ 


1214 

było  nad  zapadem;  inszego  czasu,  zwłaszcza  maj ąo  fortele 
lepdze,  nie  wymawiali  mu  się  z  tego.  Przeto  ustępowHli 
naszy,  a  nieprzyjaciele  na  nie  z  dział  bili^  ale  iż  w  dole 
byli,  tedy  im  nic  nieśzkodzily;  także  ptzy  Prucie  stanęli 
przez  całą  noc  nie  spiąć,  i  byli  na  koniech  pogotowiu: 
Już  dzień  był,  gdy  obaczą,  że  nieprzyjaciel  na  tern  jest, 
aby  jo  wkoło  ogarnąć  mógł  i  w  ciasne  miejsce  wegnał; 
lecz  Herbort,  który  z  swą  rotą  tył  trzymał,  często  Woło- 
8zę  spierał  i  tenże  czerniej  aże  do  wody  nagnał.  Zaczem 
jakii  mąż  czysty  Turozj^n  przypactt,  wyzywając  którego 
z  naszych  na  koj)ije,  ale  go  zbieżawszy  nasz  Z  rohatyną 
w  bok  tak  ugodził,  że  zaraz  Turczj^n  z  konia  zleciał  do 
ziemie;  przypadają  Turcy  chcąc  go  ratować,  ale  było  próżno, 
bo  był  beż  dusze;  naszy  także  swemu  ńa  ratdnek  skoczą, 
i  była  rziidna  bitWa,  gdzie  tylko  jeden  z  naszych  zginął  a 
Turków  przez  cztery  sta.  Tamże  Zygmunt  Rożen  her- 
bu Gryf  skoczywszy  między  Turki  chorągwie  tureckiej 
czerwonej  dostał  cliórążemU  rękę  uciąwszy;  Turcy  trzej, 
którzy  chorągwie  strzegli,  uderzyli  weń  kopiami,  jednak 
iż  się  nie  daleko  rozpędzili,  nie  uczynili  mu  nic,  i  tak 
ż  chorągwią  uszedł,  co  nie  wsmak  było  Turkom  i  byli 
ciszy  tego  dnia.  Nazajutrz  zasię  ufiec  wielki  turecki  na- 
sze ściągnął  w  drodze,  gdzie  tś^kźe  jakiś  Turcżyii  znacz- 
ny jął  Stanisława  Ciołka,  upatrzywszy  go  sobie  (bo  był 
ochedożnie  na  koniu)  na  pojedynek  po  słowieńsku  wywa- 
biać. Bieżał  dó  wojewody  Ciołek  prósząc,  aby  mu  dopu- 
ścił z  nim  czynić;  jeinu  niedopuśćił,  śle  Pawłowi  Chan- 
zowskiemu  ^o"  odprawić  kazał.  Skoczy  tedy  do  Turczyna, 
Turczyn  także  do  niego,  ch^^bią  się  obadwa  kopiami,  a 
Chanzowski  zaraz  koniem  obróci  i  jedną  ręką  koncerz 
wyrTvie  a  drugą  go  za  barki  poóhWyći,  także  go  w  czoło 
prosto  koncerzem  ugodzi;  lecz  ^^^^  mu  się  Turczyn  przed- 
ei§   wydzierał,    przy  bieży    Stanisław   Wyżga    i   StAnisłaW 


>  I 


I2lż 


Kiegocki,   chcąc   go   poima<i;   ale   nii   przypadli,   Turczyn 
wyplątawszy    się   jakoś    z    reku    Chanzowskiemu   uciekł. 
Turcy  widząc^  ie  był  śmiertehiie  ranion,  mocno  się  śmier- 
ci }^S^  zemścić   chcieli   nad  naszymi;   przybieży  .  ich   nie» 
Óiało  na  owych   trzech  i  już   im  silni    byli,  aż    Herbert  i 
Wolski  z  rotami  swemi  przybieią  i  one    ratują;  było  do* 
syć  kłopotu,  ale   naszy    przedsię   plac   otrzymali   i    Turki 
rozgromili,    za   którymi   gdy    się   daleko   zabiegli,   wołali 
hetmani,  ^ściągali  rotmistrze  długo;  ale  gdy  się  młódź  za- 
paliła, żadną   miarą  jej  wściągnąó  nie  mogli;   widząc  rot* 
mistrze^  że  było  trudno  wściągnąó,  więc  też  i  sami  za  ni- 
mi, czemim  serca  większego  dodali;  dopiero  się  ze  wszyst- 
ką mocą  o  wojsko    nieprzyjacielskie  uderzą,  którego   tak 
barzo  poprą,  że  go  aż  do  obozu  wołoskiego  napędzą;  gdzio 
widząc  niektórzy,  że  się  daleko  od  swych  i   od  chorągwi 
odstrzelili,  jęli  się  wracać  dopiero.     Pan  bóg   tak   ich  ra- 
czył strzedz,  że  od  wielkości  nieprzyjaciół  nie    byli  ogar- 
nieni, a  przedsię  w  tak  srogiej  bitwie  tylko  jeden  z  nicłi 
zginął;  gdy  się  wrócili,  miał  im  hetman  za  złe,  że  się  bez 
wolej  jego  ważyć  tego  śmieli.  A  gdy  naszy  miejsce  jedno 
bagniste    przeszli,  które  było    niedaleko   Chocimia,   przy- 
padli Turcy  okrzyk  wielki  uczyniwszy,  jakoby  nasze  mieli 
zjeść;  na  które  wypadł  wprzód  Radecki,  sługa  hetmańskie 
i  uderzy  jednego  z  nich  czekanem  w  łeb,   że.  tam  czekan 
został;  więc  Czuryło  ze  stem  koni  się  ol)róci  i,  potkawszy 
się  z  nimi,  okryje  się  w  nich  z  rotą  swą,  że  go  długo  nie 
było  widać;  każe  go  hetman  Osowskiemu  ratować.    Widząc 
Turcy,  że  się  naszy  do  nich  garną,  wnet  podali  tyl;  bo  ten  oby* 
czaj  mają,  że  się  naprzód  postawią  dobrze;  ty  mu  się  oprzesz, 
ali  on  inaczej;  duciera  kiedy  widzi,   że  mu   kto  psłabieje; 
tacy  są  i  Tatarowie.     Sześci  tylko   swych   Czuryto  straciła' 
ale  Turków  i  Wołochów  leżało  dosyć  pobitych.     Przybli- 
ż*lr  się  naszy  już  ku  Niestrowi,  a  Turcy  je  przedsię  z  ty- 
Biblioteka  PoUka.    Kronika  Marc.  Bielskiego,  154 


K 


1216 

ła  najeżdżali.     Herbert  jako  szedł  z  swą  rotą  nazad,  ho* 
\b1o  to  go  barzOy  radby  się  był   z    nimi    spatrzył^  wszak- 
że  nad   zakazanie   hetmańskie   nlechciał    się  tego   ważjć; 
Czeremitowie  tylko,  których  było  trzydzieści,  bili  z  rusznio 
długich,  kogo  mogli  dosiądź  (j^koż  są  to  strzelcy  dobrzy), 
i  przetoż  nie  barzo    śmieli  potem   blisko   nacierać.     Była 
tam  na  jednem   miejscu  naszym  nieprawie  dobt^a  przepra- 
wa przez  mostek,  gdzie  Turków  przybiegło  niemało  chcąc 
liaszym   szkodzić,    ale    gdy   hetman   ze   dwunaści    działek 
kazał  do  nich  uderzyć  a  z  jednego  wielkiego,  rozskoczyli  się 
i  za  górę  skryli.     Potem  naszy  mocą  pod   Chocim    przy- 
szli, na  którym  zamku  natenczas  był   Dóbrosołowśki   Ró- 
życ  i  trzymał  gó  jeszcze  na  Bogdana;  gdzie  Turcy  barzo- 
by  byli  nasze  zastali  niegotowe,  by   iob  był  na  sobie  nie 
zatrzymał  Temruk  z  swą  rotą,  aż  do  koni  i  sprawy  przy- 
szli,   które    Sieniawski    wnetże    uszykował,    a   przed  nie 
strzelbę  zatoczył;  także  Turków  pogotowiu  czekali,  w  czein 
przybiegł  hetman  do  nich    bojąc    się    o  Bogdana/  aby  się 
jako  naprzód  nie  wyrwał,  bo  oń  szło,   i   przeto  go   w  bi- 
twie nigdy    niechciał    mieć,   tjlko    w  obozie.      Przypadli 
Turcy  i  uderzą  na  nasze.  A  gdy  Ciefnierzyńskiemu  duszno 
było,  każe  go  Herbertowi  i  Temrukowi  Sieniawski  posilić; 
lecz  iż  toty  kozackie  mieli,  nie  zdało  się    im  isć  na  ko- 
pijniki,  bo  roznieśliby  je  byli,  przeto  Jan  Jordan  potka  się 
z  nimi  i  prawie  dobrze  kopie  skruszy,   a  Herbert  z  Roż- 
nem w  bok  im  jakoś  przyjdą;  niestrzymują  im  razu  Tur- 
cy i  zaraz  tył  podadzą,  także  rozsypką  uciekać  jęli,   któ- 
re  naszy  bijąc  po  lesie  gonili;    miotali    im   Turcy   szable, 
y.awoje  dla  korzyści,  lecz  naszy  tem  się  nie  bawili.  A  gdy 
sie  daleko  zagonili,  obróci  się  Turków  znowu  do  sześćset 
do  naszych,    sknpi    się  też  naszych    do  czterdzieści;   więc 
im   na    szczęście    Rożen    przybędzie   z    Radeckim,    także 
Herbert  kiJkiem   słów    riaponmi    swe,    aby    się    w^ielkoici 


121 T 

fiieprzyjaeiół  niestrachdi,  tusząo,^  ie  za  pomocą  boią  icł^ 
rozprószyć  będą  mogli  jako  i  pierwej,  tylko  żeby  na  sław^ 
swą  pomnieli  a  jako  nalepiej  sobie  poczynali;  zaczem 
ostrogami  zwarł  konia  i  sam  przede  wszystkimi  wprzód 
między  nie  skoczył;  skoczą  i  drudzy  za  nim,  jako  z  nowu 
bitwę  na  urząd  ;iswiodą,  która  trwała  czas  długi;  także  od* 
Jączy  się  jakoś  Herbort  od  swycli,  oskoczą  go  Turcy^ 
gdzie  jego  sług  czterej  gardło  dali,  a  sam  się  jakoś  mię- 
dzy Woło8?ę  wipie^zał  i,  gdy  go  niepoznali,  uszedł  potem; 
file  nie  darmo,  bo  upatrzył  sobie  pierwej  Turczyna,  któ- 
rogo  ciąwszy  szkaradnie  ruszył  prędko  na  konijU,  przez 
jedeu  rów  szeroki  i  głęboki  skoczył.  Krzyknie  on  Tur- 
czyn na  swe,  ali  się  dwa  Turcy  zaraz  puszczą  za  nim, 
z  których  jedeu  dopadłszy  go  ugodził  mu  ^opią  w  siodło, 
$i  drugiemu  koń  faz  skaził;  także  przedsię  ze  wszystkie- 
go skoku  bieżał  ki|  swym,  broń  po  ipobie  .dzierżąc,  i  po- 
U^a  się  z  Slesińskim  pacholęciem  Ląnckorońskiego,  który 
bieżał  przeciwko  niemu,  i  poz^awszy  gp  wołał  nań,  aby 
go  ratował,  a  w  tern  Turcy  zaraz  go  gonić  przestali, 
owo  prawie  nau  na  czas  on  wyrostek  przybył.  W  tej  bi- 
twie, acz  barzo  nierównej,  tylko  naszych  10  zginęło  z  ro- 
ty Ląnckorońskiego  i  Jordanowej,  pkrom  onych  czteręcl^ 
Herbortowych,  rannych  było  niemało. 

PotęnjL  Mielecki  ruszył  sięztamtąd  pbozem,  zwłaszcza 
będąc  od   swych   napomniony,  że   mu  tam  niebezpieczno 
było  dłużej  stac,  bo  kule  często  latały,  jakoż  i  słudze  je- 
go Gabryelowi  Rębowskiemu  kula  przez  syszak   przepada  i 
łą^  Gdy  się  naszy  ruszyli,  Kozielski  za  wiadomością  het-              j 
mańską  uderzył  na  obóz   nieprzyjacielski  i,  pobiwszy  ich              | 
niemało,  działek  im  kilka  wziął   i  chorągiew  jedną   czer- 
woną przyniósł,  zaczem  naszy  obóz  zatoczyli  i  stanęli  pod              | 
Chocimiem,  gdzie  co  przedniejszy  stali  w  zamku  z  Bogda*             i 
nera.      A  Bogdan  Radeckiego  ztamtąd  posłał  do  I  wonią,             | 


I 


^218 

proaząc  go,  aby  mu  pańsiwajego  własnego,  do  którego  on 
prawa  żadnego  nie  ma,  nie  wydzierał,    gdyż  nie   długoby 
9ią  i  sam  wniem  cieszył,  jako  w  źle   nabytem;   niecfaajbj 
io  u  siebie  uważał,  jako  to  jest    ciężka  rzecz    temu,   co 
przedtem  był  panem,  nie  mieć  nic;  więc  i  on,  co  teraz  je- 
mu czyni,  tegoż  się  od  drugiego  niechajby  spodziewał,  bo 
jest  bóg,  który  się  wszelakiej    krzywdy  mści   i  każdemu 
takąż  miarką  oddaje,  jako  on  komu  mierzy.     Nie   ruszyło 
to  nic  Iwonie,  i  jeszcze  do  tego  Radeckiego  cesarzowi   ta* 
reckiemu  za  więźnia  posłał  przez  czausa,  którego  czaus  do 
If ecbmet  baszę  przywiódł  powiedając,  że  na  wojnie  poiman; 
nie  znał  się  do  tego  Radecki  i  powiedał,  jako   się   rzecz 
msL,  ale  tem  przedsię  nie  wyszedł.    Aż  będąc  tam  naten- 
czas Taranowski  posłem,  a  Dzierżek  się  też  arabskiego  pi- 
sma ucząc,  starali  się  oń,  jakoby   wyszedł;  ale  basza  gdy 
się  dowiedział  w  Wołoszech  o  wielkiej  szkodzie  w  ludziach 
swych,  gniewał  się  na  nie  jako   pies  i  na  złość  im  Radec- 
kiego posiał  na  galery,  wszakże  go   potem  Mielecki  (ho 
to  jego  sługa  był)  u  baszę  przez  Dzierzka  wyzwolił,  a 
zwłaszcza  wziąwszy  sprawę  pewną  od  Piotra  Bogdanowe- 
go  brata  (który  tam  potem  prędko  umarł),  żenię  na  woj- 
nie, ale  będąc  posłem  od  Bogdana  jest  poiman  iprzysfan 
i  stało  się  mu  nad  prawo  wszystkich  ludzi;  przyjechał  te- 
dy potem' z  Broniewskim,  który  był  do  Turek  posłań.  Mie- 
lecki nic  inszego  nie  upatro wał  zdrowszego,  jedno  się  wró- 
cić, bo  widział,  że  to  już  było  próżno  i  wola  boża  nie  by* 
ła,  aby  się  tam  Bogdan  zostać  mógł. 

W  tem  też  Jazłowiecki,  clowiedziawszy  się  jako  het- 
man o  tym  rozruchu  w  Wołoszech^  przyjechał  w  ośmiset 
koni  i  już  się  przez  Niestr  przeprawiać  miał,  ale  Mie- 
lecki posłał  do  niego,  aby  się  zatrzymał,  gdyż  i  on 
wrócić  się  wolę  miał.  Posłał  tedy  hetman  do  sędidaka 
biłagrodzkiego,    który  tam    starszym    był  w  wojsku,    po- 


1219 

władając  mu  to:  że  ci  Polacy,  które  Bogdan  mimo  wolę 
^rólewską  i  nad  wiadomość  moją  tu  przywiódł,  przyjacie- 
le wszystko  moi  są,  którzy  niewiedzieli  tego,  żeby  się 
cesarz  pan  twój  na  Bogdana  gniewać  miał  i  za  rozkaza- 
niem jego  Iwonia  na  to  państwo  jecliać  miał;  lecz  gdy 
«ię  dorozumieli  i  dowiedzieli  widząc  tu  tak  wiele  Tur- 
ków^ z  nim  wrócić  się  zaraz  umyślili,  ale  gdy  je  najeż- 
dżali, bronić  się  im  musieli;  przeto  radzę,  abyś  swe  hamo^ 
wał,  ażeby  tych  moich  przyjaciół  poniechali,  bo  ja  i  z  tą 
trocbą  ludzi,  którą  mam  (a  mieć  więcej  codzień  będę), 
musiałbym  ich  od  wszelkiej  krzywdy  ich  bronić,  czego 
boję  się,  abyś  i  ty  napotem  tego  nie  żałował.  Sędziak 
przysłyszawszy  to  zaraz  Turkom  i  Wołochom  od  Kiestru 
odejść  kazał.  A  naszy  pięć  dni  przeprawo  wali  się  przez 
Niestr,  lecz  iż  mało  było  promów,  potonęło  niemało  koni 
naszym.  Pilnowało  na  to  Wołochów  niemało,  jakoby 
byli  na  ostatku  na  przeprawie  naszych  co  urwali,  ale  je 
piechota  odstrzelała,  która  była  przy  dzielech  nazad  po- 
została. Więc  też  i  z  zamku  chocimskiego  na  nie  strze- 
lano, na  którym  się  był  zawarł  Dobrosołowski;  którego 
gdy  kilka  niedziel  Iwonia  z  Turki  dobywał,  uczynić  mu 
nic  nie  mógł,  i  jeszcze  do  niego  kilkakroć  wycieczkę  czy- 
nił; przeto  pisał  do  Jazłowieckiego  prosząc,  abyDobroso- 
łowskiemu  puścić  zamek  rozkazał,  a  on  chce  bydż  po- 
słusznym we  wszystkiem  królowi  polskiemu  i  przysięgę 
taką  uczynić,  jaką  zwykli  czynić  przedtem  przodkowie  je- 
go królom  polskim,  także  i  radę  swą  do  tego  przywieść. 
Przystał  na  to  Jazłowiecki  i  dołożywszy  się  króla  wrze- 
czy  (a  król  już  był  tymczasem  umarł)  przysięgę  od  nie« 
go  przyjął,  zaczem  puścić  zamek  Dobrosolowskiemu  ross*^ 
kazał.  Takci  nieborak  Bogdan  państwa  swego  postradaj 
który  w  Kamieńca  dziękował  wszystkim,  iż  dla  niego 
tak  wiele  niebezpieczeństwa  podjęli,  za  co   do  śmierci  im 


1220 

hyii  powinuym,  m  jakiem^  y  «  częsciu  był  położony,  oble- 
cował.  Potem  z  kilkłem  Polaków  tylko  ku  Moskwie  po- 
jechał i  tam  umarł.  A  naszy  się  też  do  domów  swych 
rozjechali. 

Tegoż  roku  król  Zygmunt  August  sejm  położył  w  Wat- 
szawie,  lecz  powietrze  przeszkodziło.     Tamże   pamiętając 
się  bydż  śmiertelnym  dnia  szóstego  maja  uczynił  testament 
dostateczny,    ą    potem    z  Warszawy    wyjechał,   gdzie  już 
było    barzo    poczęło   mrzeć;  i  był  mór  wielki  tego    roku 
w  Polsce,  że  większego  ludzie    niepamiętają,   a  przedtem 
głód.     Przyjechał  król  do  Tykocina  już  mdły    barzo,  je- 
dnak przedsię  koło  budowania  zamku  nieco   tam   rozrzą* 
dzał    i    staroście  tykocińskiemu  Łukaszowi   Gómickiemą 
rozkazał,  aby  się  mniszy  na  insze  miejsce  koniecznie  prze- 
nosili, chcąc  tam  ten  klasztor  zniećó  dla  zamku.     Także 
do  Knyszyna   jechał  i   tamże   dnia  7.   lipca,   roku    1572, 
mając  lat    52   umarł,    ostatni    potomek    z    męzczyńskiego 
plemienia    domu  Jagięłłowego,  który   u  nasz   szczęśliwie 
ł»lisko  dwu  set  lat  panował.     Niż  umarł,   przyjął  wszyst- 
kie   sakramenta    kościelne    od  księdza    Franciszka    Kra- 
sińskiego herbu   Ślepowron  biskupa  krakowskiego,    który 
świeżo  z  pieczęci  na  to  biskupstwo  wstąpił  był  po  Filipie 
Pudniewskim,  który  tegoż  roku  umarł.     Ten    pan   śmier- 
cią swą  koronę  barzo  zatrwożył,  gdyż  jej  potomka  żadne- 
go nie  zosta wih    Acz  o  tem    zmianka  częsta   bywała,  ja- 
koby za  dobrego  zdrowia  jego  stany  koronne  wczas  o  so- 
bie  radziły  i  o  inszym   panu  przęmyślawały,   któryby  po 
śmierci  jego    im  panował;    lecz  śmieró    pospieszna    króla 
w  tem  zaskoczyła  tak,  iż  to  do  skutku  nie  przyszło,  i  tak 
pan   bóg   chciał    mieć    w   wielkich    kłopotach    tę    koronę 
naszą. 

Cobyra    o  tem    panu  pisać  miał,  nie  mam  co  innego, 
tylko   to,   że  pan    był  mądry,   rozsądny   i  wielkiemi  dary 


1221 

<5d  boga  obdarzony,  lecz  iż  za  młodu  nie  do  końca  miał  do- 
brego ćwiczenia,  bo  aż  do  siedminaści  lat  przy  matce  mie- 
szls:ał^  gdzie  (jako  to  między  białemigłowami   mieszkając) 
rozkoszy  się  przyuczył   i  przeto  się  strzegł  wojennej  pra- 
ce    a    skłaniał    się    do   pokoju,  z  którego  nic  inszego  je- 
dno  gnuśność  a  próżnowanie  roście,  z^4a!dŻJłii35Lania-za»io 
zbytek,  jako  on  poeta  łaciński  napisał.  I  ztądźe  żonę  swjj 
^4asną,  panie  świętobliwą,  opuściwszy  jął  się  inszych  pa- 
trzy c.     Był   to  pan    trzeźwy,  cichy,  była  w  nim  ludzkość 
Y^ielka;   wymowy    był  takiej,    że  strudna  kto  miał    z  nim 
w  polszczyznie  zrów-naó,  do  tego  języków  kilka  umiał  i  tak. 
nimi  mówił,  żeby  każdy  rzekł,  iż  się  w  nich  urodził.  Aby  nr« 
inszego,  tedy  korona  ta  za  niego  w  długim  pokoju  będąc 
prawie   zakwitła.     Acz  też   przedsię   ustawiczne  potrzeby 
z  postronnymi  nieprzyjacioly  bywały,  i  dosyć  się  naszym 
szczęśliwie  powodziło   za  niego,  zwłaszcza  z  Moskwą;  bo 
je  naszy  wszędzie  małem  wojskiem  bili,  i  tem  tylko  Mo- 
skwa górę   miała,   że  nam  Polocko    wzięli,  ale  krw#ą  sw?^ 
na  wielu  miejscach  t)  dobrze  odważyli.     Więc  i  Inflanty 
na  to  miejsce  przybyły.     Tatarowie  też  za  niego  niewiel- 
kie szkody  nam  czynili,  zaczem  te   tam  krainy  się  zamo- 
gły  i  pola   puste  zosiadały.     Z   cesarzem  tureckim  barzo 
dobrze  umiał   i   wiódł    z  nim  przyjaźń   aż  do  śmierci  do- 
brą, także   z  cesarzem    chrześcijańskim    i    z  innymi  pany 
chrześcijańskimi.     A   choć    pokój    miłował,    przedsię   nie 
owszem  do   spraw  rycerskich  nie  był  sposobny,  bo  i  sam 
wojska  umiał   szykować,    koni   usiawicznie  dosyć  chował, 
dwór  ozdobny   miewał,   w  strzelbę  się  fundował,  budował 
zamki,    dwory,    około    czego    barzo    dobrze  się    rozumiał. 
Gicometryę    też  umiał.     O  magiej,    alchiroiej    rad  się  py- 
tał; jakoż  i  natenczas,  gdy  już    chorował,  słał  do  Turnaj- 
zera,  który  mieszkał  w  Berlinie.  To  też  była  jego,  że  się 
w  muzyce  dziwnie  kochał  i  miewał  ją.  Inszych  wiele  rzeczy 


12^2 

opuszczam,  islecani  żywot  jego  chwalić  inszym,  którym  pan 
bóg  słów  więcej  i  nauki  hojnie  użyczyć  raczył.  Jakoż  mem 
zdaniem  dosyć  temu  uczynił  Tan  Sulikowski,  dzisiejszy  ar- 
cybiskup lwowski,  w  oraeyej  swej,  którą  miał  na  pogrze- 
bie królewskim^  gdzie  ja  czytelnika  odsyłam  a  sam  się 
dalej  pospieszam. 

Za  tegoż  króla  (abym  i  tego  nieprzepomniał)  myśli- 
wiec jeden  nabył  sobie  tego  herbu,  co  go  zowią  Dębo- 
róg;  abowiem  w  łowicch  z  królem  nalazł  z  trafunku  w  le- 
nie rogi  jelenie  wrosłe  w  drzewo  dębowe  i  królowi  je 
i)rzyniósł,  za  co  mu  król  tako  wyż  herb  dał. 


m^m*m 


ar 
ut 

m 

r 

m 

r 

J 
I 

if 


pmip 


THE  BORROWER  WILL  BE  CHARGED 
AN  OVERDUE  FEE  IF  THIS  BOOK  IS 
NOT  RETURNED  TO  THE  LIBRARY  ON 
OR  BEFORE  THE  LAST  DATĘ  STAMPED 
BELOW.  NON-RECEIPT  OF  OVERDUE 
NOTICES  DOES  NOT  EXEMPT  THE 
BORROWER  FROM  OVERDUE  FEES. 

Harvard  College  WIdener  Library 

Cambridge,  MA.0211B8    (617)495-2413 


4