This is a digital copy of a book that was preserved for generations on library shelves before it was carefully scanned by Google as part of a project
to make the world's books discoverable online.
It has survived long enough for the copyright to expire and the book to enter the public domain. A public domain book is one that was never subject
to copyright or whose legał copyright term has expired. Whether a book is in the public domain may vary country to country. Public domain books
are our gateways to the past, representing a wealth of history, culture and knowledge that's often difficult to disco ver.
Marks, notations and other marginalia present in the original volume will appear in this file - a reminder of this book's long journey from the
publisher to a library and finally to you.
Usage guidelines
Google is proud to partner with libraries to digitize public domain materials and make them widely accessible. Public domain books belong to the
public and we are merely their custodians. Nevertheless, this work is expensive, so in order to keep providing this resource, we have taken steps to
prevent abuse by commercial parties, including placing technical restrictions on automated ąuerying.
We also ask that you:
+ Make non-commercial use of the file s We designed Google Book Search for use by individuals, and we reąuest that you use these files for
personal, non-commercial purposes.
+ Refrainfrom automated ąuerying Do not send automated ąueries of any sort to Google's system: If you are conducting research on machinę
translation, optical character recognition or other areas where access to a large amount of text is helpful, please contact us. We encourage the
use of public domain materials for these purposes and may be able to help.
+ Maintain attribution The Google "watermark" you see on each file is essential for informing people about this project and helping them find
additional materials through Google Book Search. Please do not remove it.
+ Keep it legał Whatever your use, remember that you are responsible for ensuring that what you are doing is legał. Do not assume that just
because we believe a book is in the public domain for users in the United States, that the work is also in the public domain for users in other
countries. Whether a book is still in copyright varies from country to country, and we can't offer guidance on whether any specific use of
any specific book is allowed. Please do not assume that a book's appearance in Google Book Search means it can be used in any manner
any where in the world. Copyright infringement liability can be ąuite severe.
About Google Book Search
Google's mission is to organize the world's Information and to make it universally accessible and useful. Google Book Search helps readers
discover the world's books while helping authors and publishers reach new audiences. You can search through the fuli text of this book on the web
at|http : //books . google . com/
Jest to cyfrowa wersja książki, która przez pokolenia przechowywana była na bibliotecznych pólkach, zanim została troskliwie zeska-
nowana przez Google w ramach projektu światowej biblioteki sieciowej.
Prawa autorskie do niej zdążyły już wygasnąć i książka stalą się częścią powszechnego dziedzictwa. Książka należąca do powszechnego
dziedzictwa to książka nigdy nie objęta prawami autorskimi lub do której prawa te wygasły. Zaliczenie książki do powszechnego
dziedzictwa zależy od kraju. Książki należące do powszechnego dziedzictwa to nasze wrota do przeszłości. Stanowią nieoceniony
dorobek historyczny i kulturowy oraz źródło cennej wiedzy.
Uwagi, notatki i inne zapisy na marginesach, obecne w oryginalnym wolumenie, znajdują się również w tym pliku - przypominając
długą podróż tej książki od wydawcy do biblioteki, a wreszcie do Ciebie.
Zasady użytkowania
Google szczyci się współpracą z bibliotekami w ramach projektu digitalizacji materiałów będących powszechnym dziedzictwem oraz ich
upubliczniania. Książki będące takim dziedzictwem stanowią własność publiczną, a my po prostu staramy się je zachować dla przyszłych
pokoleń. Niemniej jednak, prace takie są kosztowne. W związku z tym, aby nadal móc dostarczać te materiały, podjęliśmy środki,
takie jak np. ograniczenia techniczne zapobiegające automatyzacji zapytań po to, aby zapobiegać nadużyciom ze strony podmiotów
komercyjnych.
Prosimy również o:
• Wykorzystywanie tych plików jedynie w celach niekomercyjnych
Google Book Search to usługa przeznaczona dla osób prywatnych, prosimy o korzystanie z tych plików jedynie w niekomercyjnych
celach prywatnych.
• Nieautomatyzowanie zapytań
Prosimy o niewysyłanie zautomatyzowanych zapytań jakiegokolwiek rodzaju do systemu Google. W przypadku prowadzenia
badań nad tłumaczeniami maszynowymi, optycznym rozpoznawaniem znaków łub innymi dziedzinami, w których przydatny jest
dostęp do dużych ilości tekstu, prosimy o kontakt z nami. Zachęcamy do korzystania z materiałów będących powszechnym
dziedzictwem do takich celów. Możemy być w tym pomocni.
• Zachowywanie przypisań
Znak wodny "Google w każdym pliku jest niezbędny do informowania o tym projekcie i ułatwiania znajdowania dodatkowych
materiałów za pośrednictwem Google Book Search. Prosimy go nie usuwać.
• Przestrzeganie prawa
W każdym przypadku użytkownik ponosi odpowiedzialność za zgodność swoich działań z prawem. Nie wolno przyjmować, że
skoro dana książka została uznana za część powszechnego dziedzictwa w Stanach Zjednoczonych, to dzieło to jest w ten sam
sposób traktowane w innych krajach. Ochrona praw autorskich do danej książki zależy od przepisów poszczególnych krajów, a
my nie możemy ręczyć, czy dany sposób użytkowania którejkolwiek książki jest dozwolony. Prosimy nie przyjmować, że dostępność
jakiejkolwiek książki w Google Book Search oznacza, że można jej używać w dowolny sposób, w każdym miejscu świata. Kary za
naruszenie praw autorskich mogą być bardzo dotkliwe.
Informacje o usłudze Google Book Search
Misją Google jest uporządkowanie światowych zasobów informacji, aby stały się powszechnie dostępne i użyteczne. Google Book
Search ułatwia czytelnikom znajdowanie książek z całego świata, a autorom i wydawcom dotarcie do nowych czytelników. Cały tekst
tej książki można przeszukiwać w Internecie pod adresem http : //books . google . com/
i
MARCINA 5IELSĘIĘG0
ToniŁ
(księgą IV. V.)
W?PANIE KA,ZTMTFjR?iA. JÓZEFA TUEOWSKIEQ0
— iHa»*e!8vra<>e>»
SANOK.
ITĄKł^AD I DĘUK KAROLA POLL
1856.
C/ar s^H-i^z, ^^ 'a)
HARVARD
lONIYERSlTY]
LI BR ARY
OCT 25 1962
V
.v^^
•^
702
Potem rada była^ do któtego papieża posła<5 2 obe-
dyencyą, bo ich dwa natenczas było, Feliks i Mikołaj, co
nastał po Eugieniusie; wszakże woleli posłać do Mikoła^*
ja ''(jakoż się i ten potem ostał, gdy mu ów drugi ustą^
pił). Jechali tedy tam Wysota z Górki herbu Łodzią pro-
boszcz poznański, i Piotr z Samotuł iJałęcz kasztelan ka-
liski. Prosili o te trzy rzeczy papieża od króla: o anna^
ty, o dziesięcinę z dziesięcin księżych do sześci lat, i o
pieniądz i. Piotra na obronę przeciw Tatarom. Ale się
2 tego wszystkiego wymówił papież, tylko przedsię na
dziesięć tysięcy złotych kazał się złożyć księżej, a poda-
wattia swego na dziewięćdziesiąt beneficyj w dyeoezyej
gnieźnieńskiej królowi ustąpił.
Po koronacyej rychło król jechał do Wielkiej Pol*
ski z matką swą, a gdy był w Kaliszu, przyjechał k nie-
mu Michał Zygmuntów syn z Litwy, padł przed nogami
królewskiemi prosząc, aby mu król wrócił ojczyznę; al«
nic nie uprosił, a iżeby go jakokolwiek pocieszył, obie»-
cał go wsadzić na województwo wołoskie, bo się wten*
•czas bracia o nie zgodzić nie mogli. Gdy tedy ktitl d»
Poznania przyjechał, zagorzał się Poznań, gdzie rzuciła
się Litwa, Ruś, Tatarowie i naszy niektórzy do łupu, o
co bitwa mało nie była z mieszczany^ aż król marszałka
swego posławszy ledwie to zahamowała Jednak Poznań
zgorzał mało nie wszystek, a nie tylko Poznań, ale i Lu-
blin, Żnin, Sieradz, Bochnia, Książ, a wszystkie tego roku.
Złożył potem król Kazimierz w Piotrkowie sejm na
dzień 8. Bartłomieja, aby tam potwierdził prawa wszyst-
kie Polakom, lecz do tego nie przyszło; tylko co przymie*-
rza z Prusy ponowił. Tamże prosili go Polacy- aby Litwie
nie rozdawał król dzierżaw, które ku Polsce należą, i Po-
dole żeby, jako przedtem, tak zasię do Polski należałby, a
o Chmielnik i Międzyboż, które Teodor Buczacki odjął
706
JecŁa} potem król do Krakowa, przeciwko któremu
mieszczan tysiąc pieszych we zbroi wyszło a pięć set jez-
dy, a kolegiaci, jako tego jest obyczaj, wynisó niechcie-
li; co kwoli Feliksowi, któregoby radzi oni widzieli pa-
pieżem, czynili, o co się gniewał na nie papieski poseł
i chciał je klijć i wygnać; ale im Zbigniew biskup prze-
prawił. W Krakowie król mało pomieszkawszy ruszył się
do Eusi, aby tam upokoił wojewody wołoskie n^ode,
którzy po śmierci ojców swych nie mogli się zgodzić,
będąc obadwa sobie bracia stryjeczni, Roman z Piotrem.
Piotrowi pomagał Jan Huniad gubernator królestwa wę-
gierskiego, za którego pomocą wyrzucił Piotr Romana;
który że był powinowaty królowi Kazimierzowi po matoei
uciekł się do króla; chciał go tedy król abo pojednać^*
z bratem abo mocą na swe miejsce postawić, i dla tegoż
ruszył ruską szlachtę. Przemyślany, Lwowiany^j Bełżauy,
Chełmiany i Podolany. Ciotka też Romanowa ze dwiema
fity Wołochów do niego przyjechała, której dał król B^o-
łomyję trzymać. Potem ruszył się król ze Lwowa, ąle
w drodze się dowiedział, że już Roman nie żyw, bo go
brat Piotr otruł; który gdy w nadzieję Huniadową nie-
chciał czynić przysięgi królowi (acz to był przedtem
obiecał) przeto król ciągnął do Kamieńca, a ztamtąd po-
słał do niego Piotra Odrowąża wojewodę ruskiego, i Przed-
borza z Koniecpola kasztelana sendomierskiego i sta**ostę
przemyskiego z tem po8elstwem,^aby do króla przyjechał
a przysięgę uczynił, jako jego przodkowie czynili, i aby
też wydał Michała Zygmuntowego syna, odpowiednika
królewskiego, który, gdy mu król wszystko pobrał, uciekj
był pierwej do książąt mazowieckich, potem do Prus,
potem do Szląska, więc do Węgier, aż do Wołoch. Po-
wiedział Piotr wojewoda: iż ja gotów jestem przysięgg ,
uczynić, gdzie i kiedy król każe, lecz co się tycze wyda-
706
nia Michała^ tedy ego nie mogę uczynić strzegąc uczci-
wego swego; boby mnie to nie czciło, człeka niewinnego
i tego, który się do inpip skłonił, wydaó, ale to uczynię
iź mu każę z ziemie swej wyjechać gdzie cłice, jakoż
prędko potem wyjecłiał z Wołocli do Tatar- i ztamtąd
szkody wielkie czynił. Także król nie czekając, aby był
do niego Petryło przyjechał, posły swe tapi posłał do Cho-
cima; gdzie przysięgę uczynił królowi przed posły polski-
mi, a potem miał sam przyjechać do króla nadalej za
trzy miesiące, gdzie król rozkaże, i ołd mu uczynić.
Potem król do Nowogroda i^a sejm się pokwapił, na
którym wojnę przeciw książęciu twierskiemu uradził
z Litwą, A tymczasem Tatarowie wtargnęli do Podola i
wielkie szkody poczynił}; wszakże ich Teodoryk Buczac-
ki gromił w kilku miejsc i plonu im niemało odjął. A Ju-
rza liitwin będąc na Brącławiu częstował ich; zkąd się
naazy domyślawali, że je Litwa na nas powiodła gniewa-
jąc się o Podole; i na króla samego była ta suspycia, że-
by o tem miał wiedzieć, albowiem mało co przedtem byli
u niego posłowie tatarscy w Kamieńcu ofiarując mu się
pomagać przeciw Piotrowi wołoskiemu wojewodzie, lecz
ni0 wiedzieć, z czem ich król odprawił.
Tegoż czasu arcybiskup gnieźnieński Wincenty, rze-
czony Kot, Doliwczyk umarł,a na jego miejsce Władysław
Oporowski SuUmczyk biskup kujawski ustąpił, a na ku-
jawskie Mikołaj Lasocki herbu Dołęga, z papieskiego po-
dania nad wolę królewską, który chciał mieć Jana Grusz-
czyńskiego z Iwanowic Różyca; wszakże dochodów nie
brał Lasocki, bo mu je król zapowiedział.
Tegoż roku, to jest 1448, Huniad opiekun króla mło-
dego Ładysława w Węgrzech zebrał wojsko przeciw Tur-
kom, z którem ciągnął do Bulgaryej; ą tam nad rzeką
Zytnicą gdy bitwą między nimi trzy dni stała, porażpn.
707
A już też natenczas despot Jurek był z Turki, gdy mu
wrócił zamki w rackiej ziemi, i Szkanderbega niechciał
przepuścić przez swoją ziemie, gdy ciągnął na pomoc Hu-
niadowi, i Huniada poimał, gdy uciekał z bitwy.
Teg«)ż roku Michał Zygmuntów syn, który zasię uciekł
z Wołocłi do Tatar, pobrał z pomocą Tatarów w słewier-
skiej riemi te zamki, Starodub, Nowogródek, i drugie
blisko Moskwy, poraziwszy naszych trochę ludzi; ale król
posławszy wojsko wielkie Litwy i Polaków wyrzucili go
zasię z tych krain, pobrawszy zamki.
Będąc natenczas król w Litwie postał ztamtąd posły
swe do Węgier, Jana Zagórskiego ochmistrza łtrólowej
Zofiej, i Jana Długosza Wieniawczyka kanonika krakow-
skiego (który temi czasy Zbiszkowi kardynalską czapkę
przyniósł od papieża), aby pojednali Iskrę Czecha z Ja-
nem Huniadem guT^ernatorem węgierskiej ziemie; bo go
Iskra poraził a on też pod Iskrą zamków niektórych dor
był; a te walki działy się na granicy w spiskiej ziemiej,
którą natenczas dzierżał Zbiszek kardynał od króla, gdzie
nie mogło bydź bez szkody królewskich ludzi.
Lata pańskiego 1449 złożył król Kazimierz sejm
w Piotrkowie miesiąca grudnia; na którym napierwej był
poswarek między Zbiszkiem biskupem krakowskim kardy-
nałem, a między Władysławem Oporowskim arcybisku-
pem gnieźnieńskim, o miejsce w radzie, aż poszedł arcy-
biskup z rady precz. A natenczas przyjechał poseł od
cesarza Fryderyka przyczyniając się za książęciem ma-
zowieckim Władysławem, aby mu król spuścił Rawę i
Bełz, które nań spadały bliskością po bracie; co król na
dalszy czas odłożył. Potem Polacy Wielcy, którzy mocno
przy arcybiskupie swym stali, jęli prosić króla, aby dał
pierwsze miesce w radzie arcybiskupowi gnieźnieńskiemu,
który tę prerogatiwę zdawna ma; acz też ówdzie Mali
708
Polacy przy kardynale mocno gtali, alo król do papieża
odłożył tę rzecz. Przetoż arcybiskup rozgniewawszy się
pojechał nazajutrz precz z Piotrkowa; po którego odjeź-
dzie jecłiał też i biskup Zbiszek kardynał, bojąc się ja-
kiego zamieszania, zwłaszcza gdy go o to proszono. A tak
gdy oba wyjechali, wolniejsza r. p. była. Na tym też sej-
mie prosili króla papowie polscy, aby im konfirmacyę
praw ich wydał tak, jako tego jest obyczaj; ktemu aby
leż nic od Polski nie odrywał, a księztwu litewskiemu
nie przyłączał. Ale niechciał tego uczynić natenczas fol-
gując Litwie, i odłożył to na inny czas. Zaczem było
wiele tych w Polsce, co od tego czasu Kazimierza nie
chcieli przyznawać ;za króla, że to praw ich im nie po-
twierdził ani poprzysiągł.
Na drugi rok skoro na wiosnę złożył król sejm
w Krakowie Małym Polakom; na którym chciał to mieć
koniecznie, aby starostowie imali i karali złodzieje i roz-
bój ce, bo wtenczas się byli zagęścili. Jakoż szlachty
wiele się najdowało, co tem robili, a między innymi na Pio-
tra Szafrańcato powiadano ztąd, iż blisko Secemina mie-
szczanina krakowskiego niejakiego Zwierzynka rozbito i
pięć tysięcy złotych mu wzięto, i przetoż niektórzy tarli
3fia to, aby rug między sobą uczynili; ale tego bronił
Jan Tęczyński wojewoda krakowski, bojąc się zamieszki
jakiej abo też króla niechcąc królem przyznawać, że
im praw jesze nie poprzysiągł. Zaczem tem większe jesz-
cze było łupiestwo i rozbój stwo w Polsce.
Tychże czasów oz wał się drugi wołoski wojewoda
Bogdan, bękart Aleksandrów, przed którym syn Heliasza
pierwszego, Aleksander, z matką uciekł się do króla pro*
sząc o pomoc przeciw niemu. Posłał tedy tam król Jana
Sienieńskiego herbu Dębno, który ruszywszy ruskie zie-
mie wypędził Bogdana, pobrawszy te miasta: Niemiec;
709
Soczawę, Chocim, i Aleksandra posadził. Bogdan zasi^
zebrawszy łotroatwa górnego niemało wypędził Aleksan-
dra, który zasię do króla przybieżał żałując się, co mU
Bogdan wyrządził. Król tedy radził sie, coby czynić ztJj
ziemicą niespokojną, jeidni radzili wygnać Wszystkie wo-
jewody a ziemię wołoską osadzić swemi urzędniki i roz-
dzielić ją na powiaty, drudzy przeciw temu byli, mówiąc^
iż lepiej za cudzą ścianą bronić si^ Turkom niżli nam
eamym. A tak byli tam posłani Piotr Odrowąż i Przed-
[ bór Koniecpolski z wojskiem ńa prośbę drugich Woło-
> chów, aby Aleksandra wstawili na wołoskie województwo;
którzy, ruszywszy Ruś i ktemu Wołocliów mając z sobą
poczęści, weszli do wołoskiej ziemie trzemi wojski; nad
Wołochy był Aleksander, nad Podolany Michał Buczacki,
a nad drugą Rusią i Polaki Odrowąż z Koniecpolskim.
Którzy przeszedłszy rzekę Niestr stanęli pod Chocimem
zamkiem, który na Aleksandra trzymano, a Bogdan u Li-
powca był z swem wojskiem. O którem dowiedziawszy
się naszy przeprawili się wnetże przez Prut rzekę clicąc
mu dać bitwę^ ale on nie dotrzymawszy im pola ustąpił,
aby ich tera dalej w ziemię swą za sobą zawiódł i stni-
dził; a gdy aż do Barladu rzeki naszy przyszli, niechciał
i ira przedsię dać bitwy, tylko co w lesiech leżał, a posły
Bwoje do nich na zdradzie posłał z upominkami niemałe-
ini chcąc się poddać królowi i posłuszeństwo zwykłe czy-
nić i na każdy rok dawać 7000 złotych we złocie, koni
Bto, wołów na kuchnię tysiąc, tylko żeby go bronił od
Turka. Przyzwolili na to naszy, przeto jechali do domu
i uwierzywszy zdrajcy, który na tera był, jakoby ich gdzie
j zdradą użył. Ostrzegł je Burkiilab Opiekun Aleksandrów,
aby tnu nie wierzyli a na pieczy się mieli, ale naszy
niedbali nic tego i przespiecznie sobie szli, aż pisarz
z wojska jego zdradziwszy przybieżał i dal im sprawę o
710
wBzystkiehi. Przetoż Burkułab radził, aby teń las, gdzie
zasadzkę na nie uczynił, omin<}li a polmi ac^* trocłię dalej
objccłiali* Lecz naszy nieclicąc go w tem słucliać woleli
bliżej iść prosto przez on las, przez który wozy naprzód
puścili ź onym Burkulabem przydawszy mu wszystkie
Wołochy i Podołano w część. Wyrwała się tedy naprzód
Wołosza na one wozy w pół łasa, ale je nasży odegnali,
że przedsię las przeszli w cale* A w tera gdy nasze woj-
ska w las miały wchodzić, ukaże się Wolosza z lasów,
z których jeden ufiec był tak wielki jezdy, że miał ośm
chorągwi, a drugi ufiec jeszcze był większy pieszych
czerni. Nasży tedy na cztery ufce wnetże się rozdzielili^
bo też tylko chorągwi było, na lewym' rogu stanął Miko-
łaj Porawa starosta halicki, na prawem Michał Buczacki,-
nuż Odrowąż i Koniecpolski za nimi* Aleksander w po-
środku był między nimi. A było to nazajutrz po onej
zgodzie, to jest dnia 6. miesiąca września, u wsi rzeczonej
Krasnej, gdzie począwszy się bitwa skoro po wschodzie
słońca trwała aż do zachodu, czasem naszym, czasem Wo-
łochom szczęście służyło, i spoiny raz był, aż gdy na
czerń przyszło, tedy ci dopiero naszym konnym, zwłasz-
cza w miejscu ciasnem i nie równem, kosami szkodzić
poczęli, aż wodzowie przybiegłszy ledwie bitwę wznowili,
ale sami tam gardła dali, jako : Piotr Odrowąż, Mikołaj
Porawa i Michał Buczackie Zaczera już Bogdanowa stro-
na przemogła nasze i blisko zwycięztwa byli. A w tem
Burkułab z Wołochy przybieżał, który już był za lasem,
Podolany przy woziech zostawiwszy, i ten serca dodał na-
szym a Wołochom skaził; przeto jęli zaraz pierzchać
w góry i lasy, a naszy je goniąc bili, i tak za pomocą
Wołochów tę bitwę, która już była prawie stracona, naszy
wygrali. Acz i Piotr Odrowąż onże, co był na Hagroy
od Węgrów poiman, wiele tam z siebie czynili kilkaąjoz
711
sam prawie tq bitwę wyiDawiał^ i przetoi- tak się już by>
upracował) że i ręką nie mógł więcej władać, i tak go
zabito; pochowan w Mogile w klasztorze przeto, że ten
klasztor od Odrowążów jest fundowany, a Porawa z Mi-
chałem Buczackim we Lwowie. Byli ci Buczaccy herbu
Habdank, ale- już ich potomstwa nie stało. Dzisiejszy
Buczaccy są herbu Piława, którzy sąTworzowsoy właini,
i I a przodek icli z sieradzkiej ziemie wyszedł. Zginął w tej-
';| że potrzebie Jan Nieswój owski, Jan Bieskowski i Stani-
fl; sław Dawidowski i inni.
i I Natenczas, gdy naszy w Wołoszech byli, Sadachmat
'•■r ar tatarski napatrzywszy czas wtargnął do Busi i aż po
- 1 Grodek i Bełz wszędzie splundrował, gdzie i Władysława
; I książę mazowieckie i bełzkic o włos nie poimd;, gdy na-
j tenczas był w łowiecli. Pobrali Tatarowie barze wiele
i ! ludzi i plon niemdly wygnali. A przedsię król mało o to
dbał, wolał w Litwie mieszkać łowy się bawiąc, aniż te-
mu zabiegać, chociaż panowie polscy ustawicznie do niego
pisali, aby przyjecłi^ i bronił ich jako powinien. Umarł
też temi czasy Jan Odrowąż arcybiskup lwowski od żalu
wielkiego, który miał z śmierci brata swego, co w Woło-
Bzech zgin^, na którego miejsce wstąpił Grzegorz z Sa-
noka rodem, który nie był szlachcic, był też ten Grze-
gorz vr onej bitwie pod Warną. Umarł i Mikołaj Laso-
cki zapowietrzywszy się w Rzymie u Kamerynu. Prze-
toż Gruszczyński na biskupstwie włocławskiem już żadncg
przekazy me miał.
Temiż czasy Przemysław książę cieszyńskie wtargn^
do siewierskiej ziemie Zbiszkowi biskupowi krakowskie-
mu i zamku w Siewierze dobywał, ale nie mógł mu nic
uczynić, tylko co szkody wielkie wszędzie w około podzia-
łał. Przetoż Zbiszek zebrawszy się wojował też około
BlbHbtelEa Polska. Kromka Harc. Bielskiego. ^.l
712
Cieszjna wszędzie tak długO; ai musiał się a nim Prze-
mysław zgodzić i wszystkie szkody wynagrodzić*
Na początku lata pańskiego 1451 król w Wilnie sej-
mował z Litwą, którzy radzili o tern, jakoby i inne wołyń-
skie zamki wymogli na Polakach; lecz iż to widzieli
z trudnością bydż wielką, większa się ich część na to
zgadzała, aby temu dali pokój. Wszakże przedsię, aby
lego milczeniem swem zgoła niezaniedbywali, pisali do
panów polskich, aby się z' nimi z strony tego w Brześciu
litewskim na ś. Stanisław w maju zjechali; ale się im da-
lekością wymówili. Potem objeżdżał król Kazimierz te
zamki : Witebsk, Smoleńsk, Połock, a potem do Wilna
się wrócił i ztamtąd do Piotrkowa przed świątkami przy-
jechał, gdzie był sejm na świątki, na którym Zbiszek kar*
dynał biskup krakowski nie był dla tej kontrowersyej,
którą miał z arcybiskupem o miejsce, I przetoż gdy się
schylili panowie z Małej Polski do króla około tego, wy-
rok król taki przez Jana Czyżowskiego Półkozica kaszte-
lana krakowskiego uczynił, aby Zbiszek kardynał (gdyż
to jest wyższy niż arcybiskupi urząd) miał podle króla
nabliższe miejsce, a arcybiskup gnieźnieński podle niego,
z tą ochroną, aby napotem żądny duchowny nieśmiał pro-
sić papieża o czapkę kardynalską, ani legatem był, bez
wiadomości królewskig i wszej rady, pod straceniem be-
neficyj swych wszystkich w Polsce. Tamże na tym sej-
mie cudzoziemskiej monety zabroniono, chociaby byłana-
lepsza, widząc to z szkodą bydż rzeczypospolitej.
Potem król przyjechał do Krakowa, gdzie sejm uczy-
nił znowu na Małe Polaki, na który Wielcy Polacy posłali
te posły: Łukasza z Górki wojewodę ł starostę pozi^ań-
skiego, Mikołaja Skórę kasztelana kaliskiego i Wawrzyń-
ca Zarębę kasztelana sieradzkiego a starostę wieluńskiego^
znowu tam o tern mówiono, jakoby zbójcę uspokoić w Pol-
713
sce^ wszakże ii ruga szlachta niecłidała między nchą
mieć/ trudno było wymacać winnego. Acz król, by był
nic innego nie uczynił, jedno na Barwald a na Wołek po*-
słały tedyby ich nałapał dosyć, bo na Wolku Gels Szlę-
zak, a na Barwaldzie Włodek z Skrzynna herbu Łabędź
i z ion^ swą Katarzyną rozbijał; z którym Skrzyńskim
walczył potem Piotr Szafraniec o ten Barwald, zaczem
wielkie się szkody działy książętom oświęcimskim tak, ii
dwa tysiąca dotych obiecali dać Szafrańcowi, aby ztam-
tąd wyjechał, o co był potem kłopot między nimi, A iż
też Wrocławiapie nowe jakieś i niezwykłe cła na nasze
towary ustawili byli, tedy król kazał ziemię zawrzeć i tam
więcej nie dał z towary jeździć, ale żeby oni sobie po
wszystko do Polski jeździlL I przetoż składy w tych
nńeściech poczynił: w Poznaniu, w Kaliszu i w Wieluniu,
i cło pograniczne na cudzoziemce ustawił. Niepodob^
się ta konstytucya mieszczanom krakowskim i prosili, aby
była zniesiona, ale tego niemogli otrzymać. Na tenże czas
Korymberczanom kupcom kazano wyjechać precz z Pol-
ski, którzy obywatelom tutecznym wielką przeszkodą byli.
Z Bolesławem teź ksiażęciem opolskim było postanowio-
ne przymierze. A iż się także wszyscy upominali na tym
seji^ie konfirmacyej u króla, odłożył to jeszcze król do
sejmu, który miał spoinie z Litwą uczynić w Parczowie»
Potem król miał sejm w Korczynie, gdzie mu Mała
Polska postąpiła pobór po sześci groszy z łanu, którego
szafarzmi byli ci dwa, krakowski i sendomierski wojewo-
dpwiCf Tapciże króla w wielu rzeczach napominał Zbiszeky
a między inszemi rzeczami z strony Michała Zygmunto-
wego syna, aby mu wrócU, co pobrał, powiedając, że jeśli
dla czego, tedy dla tego pan bóg go jawnie i one z niin
karze i ninaczem prawie nieszczęści; wszakże na to jego
napominanie król nic nie dbał. Potem do Rusi się pbró-
714
cił. A gdy był w SendomierzU; przyjechał tam do niegó
Dawid Mustafa^ Amurata cesarza tureckiego synowiec^
który zbiegł był do Węgier i tam mieszkając wiai*ę chrze-
ńcijańską przyjął; także gdy się o śmierci cesarskiej do-
wiedziid, cliciał tam przez Polskę jechać, ale gdy się do«-
wiedziały ie już inszego obrano, Machometa, wrócił stę zas-
sie do Węgier. Potem rychło przyjechał też do króla
poseł od Filipa książęcia łmrgunskiegO; prosząc o pomoc
pieniężną przeciw sułtanowi egipskiemu, aby mógł zasię
pod nim dobydź Jeruzalem; ale nic nie otrzymał, bo nm
król powiedział, że też ma co z Tatary czynió, A gdy
król był w Samborze, przyjechała do niego Mary a Helia-
sza wojewody wołoskiego żona, wdowa z syn^m swym
Aleksandrem, znowu prosząc o pomoc przeciwko Bogda-
nowi, ale to obłożył król do sejmu, A tymczasem posłał
tam Andrzeja Odrowąża starostę lwowskiego, aby bronił
tych zamków, które jeszcze w ich dzierżeniu były. Tam-
że królowa Zofia z pany niektórymi z Małej Polski do
króla posłała Japa z Bobrku Ligęzę herbu Półkozica ka-
sztelana bieckiego, z Janem Długoszem, prosząc i napo-
minając króla, aby strzegł tego pilnie, jakoby Łuck do
rąk litewskich nie przyszedł po Świdrygałłowej śmierci
(który natenczas choro się już miał), a do Polski go zaś
przywrócił. Król powiedział, że radby to uczynił, by iyl-
ko się Litwa o to nie gniewała, i przetoż to wszystko na
sejm odłożył.
Potem sejm był w Parczewie, na który panowie li-
tewscy długo przyjechać nie chcieli, tylko co posły po-
słali żądając, aby im glejt dano, ale żeby się tern uniej
nie derogowało, uczynić tego naszy nie chcieli. Takżeć
gdy im król ślubił za pokój, przyjechali, przeciw którym
wyjechał król aż do Łomży i do Parchowa przyprowadził,
tylko co Gastołd przednie przyjechać nie chciaŁ Tamże-
715
PodoU i Łneka i innych znmkAir poBteema się napie-
rali. Wiec leż i niektóre słowa w prsjrwileja imiej żeby
im było odmienione, pro«ili; a mianowicie gdde Jagiełło
Litwę inkorporująe do korony cłtce je mieć posłuszne wie*
cznemi czasy królom polskim; tedy miasto tego, coby mieli
bydż posłusznymi, chcieli, żeby byli spólnymi towarzysza-
mi ioh, gdyż dobrowolnie a nie z musu żadnego do nic&
przystali, powiedając, żeby to było ku wielkiej krzywdzie
ich i nigdy tak oni nie pozwalali na to^ jako to napisano.
Na co Zbiszek imieniem wszystkich dosyć skromnie im
odpowiedział powiedając, że się im już tego odmieniać
nie godzi, co raz postanowiono i już przez dwóch królów
potwierdzono i kilku książąt litewskich i onych samych
poprzysiężono, czego dowodził podpisy i pieczęciami ich.
A co się tkło Podola i innych zamków, tedy także wywo*
dził (jakom pierwej pisał), że właśnie to do Polski nale-
żało zawżdy i należy; przeto prosił ich, aby się tego u
nich więcej nie napierali abo więc obrali sobie sędzię tych
rzeczy-<^-abo króla samego, jako spólnego pana, abo kogo-
by chcieli. Naostatek nie chcąc się naszy z nimi z za-
waśnionemi sercy rozjechać, jeszcze tę kontrowersyę do
dalszego czasu ^^ędzy sobą zawiesili a potem się roage-
chali. Król też z Parczewa zaraz do Litwy jechid pole-
ciwszy sprawy wołoskie Janowi Czyżowskiemu kasztela-
nowi i staroście krakowdiiemu, Piotrowi Samotulśkiemu
poznańskieniu i Przedborowi Koniecpolski^nu sendomier-
skiemu, kasztelanołn; którzy tymczasem gdy się do Wo-
łoch wyprawili, przyszła ta nowina, że Piotr (też bękart
nieboszczyka Aleksandra) zabił edt^ą Bogdana upatrzy-
wszy nań czas, gdy tię upił, i Aleksandrowi toż uczynić
chciał, aby tak sam państwo wołoskie otrzymał; ale że
wojsko polskie nadeszło, nie mógł tego dokazać i moftiii
się przed Aleksandrem umykać.- >
716
Tegoł.o2»iu miała {Kifarsebę enaezaą sdachta wiełuń-
ęka u Byczyny z Janem Gelsem Szlęzakiem zbójcą^ któ-
17 na. Wołku mieśzkałi ale porażeni i pobici od niego,
gdsde zabit Klimunt i Jan Wieruszowie i Mikołaj Kam-
pieńskL
Tegoż czasu też był mór w Wielkiej Polsce, ale w Ma-
łej Polsce nic nie było słychać, choć był konkurs wielki
ludzi w Krakowie na miłościwe lato (jubileusz), Abo-
wiem temi czasy posłał Mikołaj papież do Polski indult ta-
kowy, iż ktoby do Krakowa, do Gniezna, do Lwpwa, do
Wilna się obiecał, tedy także wielki nusił osiągnąć odpusty
jakoby do Bzymu cłiodził, tym sposobem, żeby połowice
te^o, co miał strawić do Bzyma idąc, odłożył osobno i z te-
.go. połowicę dał królowi na Tatary, a drugą połowicę do
«ąk królowej Zofiej na posak ubogim dzieweczkom i pa-
pieżowi na poprawę kościołów w Rzymie, A wszakże
gdy się to ciężko ludziom widzisJo, tedy miasto połowice
tylko czwartą część odkładali.
Łata pańskiego 1452 miesiąca stycznia Swidrygałł Ol-
gierdowie już konając Litwie kaz^ puścić Łuck zamek
nie pomniąc na przysięgę swą, którą się obowiązał 9iko-
mu zamku tego nie puszczać tylko Polakom. Tegoż cza-
BU i Michał Zygmuntów syn umarł w Moskwie, który do
Wibia ztamtąd przywiezion i tam pochowan w kościele
. 2 Świdrygałłem pospołu dosyć pocziwie od króla.
Tegoż czasu Piotr Chrząstowski Strzego^ozyk prze^
myski biskup umarł, a to biskupstwo król dał Mikołajowi
Błaszkowicowi Szlęzakowi; dla tegoż szlachta małopol-
aka powBtała przeciw królowi napierwej o Łucko, iż za
jego niedbiJością wzięła je Litwa, potem iż to biskupstwo
dał cudzoziemcowi, więc iż praw ich nie chciał poprzy-
aiądz^ jako był powinien. Zjeżdżali się tedy koło tego
często Mali Polacy i Bulący i mieli posłać w tej rzeczy
717
do króla, jakoł jn^ bjK wpłali Jana Oleinickiego woje-
wodę sendomierskiego i Wojciecha Mnichowskiego kasz-
telan zawichojskiego; ale J^an Czyżowski kasztelan kra
kowski wrócił je powiedając: że próżno do króla jedzie-
cie na skargę, gdyż to z wolą królewską Litwa uczyniła,
przeto raczej żebyście wojnę do Łucka ncłiwalili a Wło-
dzimierz, który Litwa spaliła, oprawili i osadzili swoimi*
Wszakże z tego nic nie było, bo króla bali się rozgnie^
wac, który był przychylniejsi Litwie a niż Polakom, łio^
jąc t$ię ich, aby sobie inszego książęcia nie obrali. A gdy
się tego król dowiedział (bo go już i podskarbiemu i żu-
pnikowi zakazali słuchać), przed Wielkimi Polaki przez
Tomasza Secygniowskiego Jelitczyka posła swego na Ma-
łe Polaki się skarżył, iż oni sejmiki pokątne czyniąc mó-
wią przeciw jemu siła i takowe rzeczy stanowią, które są
z obrazą majestatu i ujmą władze jego królewsłdej; bo
jeźliby o co słusznego mieli mówió, tedy niechby mówiłi
na sejmie przy wszystkiej radzie, gdzie tego miejsce, anie
na stronie. Jakoż i sejm w Sendomierzu dla tego złożył
na świątki, na który przyjechali Jan biskup włocławskie
Łukasz z Górki poznański, Mikołaj Szarlej brzeski, Bo-
gusław ino włocławski wojewodowie, i niektórzy z Malej
Polski panowie, zwłaszcza co po plecach królewskich byB,
a wszakże nic tam ze wszystkiego nie było. Potem gdy
przyjechał król do Krakowa, oburzył się nań Zbiszek mó-
wiąc mu: iż ty królu! nie dbasz o rzplt, nie czynisz
dosyć powinności swej królewskiej, bawisz się więcej my-
• slistwy a biesiadami, a niż czem potrzebniej szem, nie
dbasz nie na ucisk ludzi i na płacz ubogich sierot, które
fze wszech stron wołają o sprawiedliwość, ani o obronę
dbasz, widząc, iż nieprzyjaciel bierze, pali, także i swoi
drapieżą rozbójnicy. Ustaw i praw królów dawnych nie
trzymasz, przysięgi nam już to pięć latzwłaczasz, którąś
718
nam miałżiiraz ae^ićy Łucko i Ratno Litwa nam wzię-
ła, przemyskie biskupstwo dałeś cudzoziemcowi nad pra-
wo, Litwies sic wszystek poddał a o Polskę nie dbasz,
którąj prawie wyniszczył i wyssał; wiele innych rzeczy
królowi wymawiał natenczas. Pytał go potem król, jeźli
to od wszystkich mówił, czyli sam z siebie; drudzy tego
zamilczeli, ale się drudzy przyznali, zwłaszcza wojewoda
łcrakowski i sendomierski, i z tem poszli wszyscy precz
panowie od niego z rady, ani więcej do rady przychodzić
chcieli. Było posłów cudzoziemskich dosyiS, których me-
miał jako król słuchać ani odprawiać^ gdy senatorów nie^
było, aż król błagając ich obiecał na to sejm w Sieradzu
na dzień 24. miesiąca sierpnia złożyć, gdzie te wszystkie
rzeczy zawiesił, a tymczasem posły postronne odpra^
wiŁ
Tegoż też czasu przysa^a nowina, iż Tatarowie wtar-
gnęli do Podola i Bow, gdzie dziś Barem zowią, spalili, a
iiam Stogniewa Reja Okszyca starostę tamtego zamku i
z żoną poimali i wiele innych ludzi pobrali, bo niewia^
domie przyszli. Przypisywano to niedbalstwu Teodoryka
Buczackiego, który miał straż pograniczną niepilną.
Potem król ruszył się do Wielkiej Polski a potenci
do Nieszowej, gdzie tam do niego Ludwik pruski mistrz
przyjechał z radami swymi, które znamienicie częstowiJ, i
społu do Torunia jecliali, gdzie także król był wdzięcznie
przyjęty od mistrza i dobrze udarowan. PokwapU się
potem król do Sieradza na sejm. A w tem dano mu znać,
że Bolesław książę opolskie rozumiejąc mieć czas na
Polskę, że się to król z pany polskimi nie bardzo do-
brze zgadzał, wtargnął do Polski mając wojsko niemile
Czechów, Morawców, Szlązaków i Niemców, i siewierskie
księztwo z ziemią wieluńską wszędzie spustoszył. Prze-
toż ki*ól będąc w Kaliszu kazał się ruszyć szlachcie przeciw
719
jettiil; ale gdy go iiid chcieU dłiicliać^ ^ihy im pier-
1v^e] poprzysiągł prawa, przeto przyjechawszy do Sieradza
na sejm wysłał dwór swój przeciwko jtemu, którzy przy-
jecłiawszy do Wielunia żadnej posługi nie uczynili i ubie-
lę ich powietrzem pomarło, bo riatenćzaft było powietrze
wszcdzife; A Bolesław teź posłał do króla dó Sieradza
prosząc o przymierze, które mu jeszcze było pomkiiioiie
do roku tym sposobem, żeby tymczasem się pogodzili.
Na tym sejraiś było innych panów dosyć, tylko Zbisźka
iiie było; TamżlB też przyjechali posłowie liteWscy An-
drzej Dowojiia i Michał Mintołhówicj którzy także jako
ł pierwej prosili, aby przy Podolu i Wołyniu w cale byli
zachowani, powiedaj^c, że ich s4 własne, a iżby nie ża
Hiewolniki ale jako za towarzysze ś^^^e od nich byli po-
czytani i rozumiani, Tiroląc sńadż gardła pierwej (ła<5 a niż-
by na to zezwolić inieli; ofiarując inl przy tern chęć i mi-
łość swą powinna spoiną przyjacielską i chcąc ich złe i
dobre spoinie ż nimi znosić i dla nich krwi6, zdrowia i mit-
jętności swych wszystkich nie żałować. Dziękowali im ha-
szy za t€f chęć ich i ofiarowanie i tego im radzi pozwa-
lali, że oni ich nieinaćzefj jedno za bracie swą własną mieć
chcieli, za któfeby oni nigdy nie mieli się przecz wsty-
dzić ani nimi gardzić, a owszi^m żeby W jednym związku
ź nimi byli i pod jednym królem i w jedhem królestwie
się zamykali; a ĆO się tknie Podold i Wołynia, tedy Ira
dosyć szeroco ukazowali, że te zieiriie do korony właśnie
należą, o co się chcieli puścić rta rozsądek królewski, ja-
ko pierwej; i ż tem posly odprawili; Potem króla nalegli^
aby im prjtwa poprzysią^^ł tak, jako to był powinien.
A wszakże król pro&ił, aby mu jeszcze do roku tego pó-^
inkli; lecz gdy nie mogło bydż, prosił, aby tylko Ośini
osób co przedniej szych z rady na to wysadzili, które obo-
1viązawszy przysięgą, że tego nikt inszy nie miał wiedzieć,
Biblioteka Tolska; Kronika Marc. Bielskiego. 92
720
powiedział im w tajemności: iż ja to wszj-stko radbym
uczynił, co chcecie, ale mi o Litwę idzie, by się od nas
nie oderwała, a tak miejcie jeszcze cierpliwość, aby do
roku, a w tym czasie Łucko i inne zamki pod swą moc
wezmę, takież i skarb litewski powoli do Polski wywio-
zę. Tamże Oleśnicki wojewoda sendomierski rzecze kró-
lowi, aby mu na to, co mówił, list dał swój ręką własną
podpisany, a teń list aby był dan do schowania arcybi-
skupowi gnieźnieńskiemu, i stało się tak. A w tera się
sejm rozjechała bo słyszeć było, iż Sachmat car tatarski
wtargnął do Podola; jakoż szkody natenczas wielkie po-
czynili Tatatówie i nie oparli się aż o Lwów, i zasię zno-
wu, korzyść do granic odniósłszy, większą jeszcze szkodę
uczynili, bo się już ludzie byli ubezpieczyli; i pokilkakroć
tego w tymże roku bywało. A król w Litwie tymcza-
sem łowy się zabawiał. Acz z sejmu naznaczył tam był
hetmany, Jana Czyżowskiego kasztelana a Jana Tęczyń-
skiego wojewodę krakowskiego, z którymi się mieli ru-
szyć nietylko Rusnacy ale i Wołoszy; jednak nim się na-
szy wygotowali, Tatarowie naczyniwszy się dosyć szkód
już doma byli. Przyczytano to Litwie, żeby to z ich na-
wodu było, i jakoby Gastołd z Monwidem słali im upo-
minki przez Ościka; który że natenczas trafił, gdy Ecyn-
gier car przekopski z zazdrości łupu poraził Sachmata,
poiman był i od Tatar do Ec} ńgiera ledwie nie nago przy-
wiedzion. A Sachmat z żonami śwemi i dziewiccią sy-
nów i z innymi murzami do Litwy, jako do przyjaciół
swych, z tej bitwy uciekł, gdzie był wdzięcznie przyjęt.
Wszakże gdy zasię milczkiem chciał ztamtąd ticiec, dan
był do więzienia na Kowno i tamże umarh
Krakowska też ziemia natenczas nic była W piokoju;
bo Przemysław cieszyński książę i Jan oświęcimski, ze-
brawszy tysiąc ludzi pieszych i jezdnych, czynili wszędzie
721
szkody w około w Polsce, upatrzywszy aas, ktedy się co
żywo rozbleżało z domów przed morem, bo wtenczas
wielki mór był. Przetoż Piotr Sza&aniec mając tę przy-
czynę na nie, że mu dwu tysięcy złotych nie :capłaciU, któ-
re byli obiecali, wziął pod nimi Malec, na którym sto kor
ni jezdy i pieszych sto zostawił, którzy je trapili zewsząd;
a sam też ktemu z Będzina coraz ich najeżdżał i tak im
był ciężki, że musieli mu zapłacić, co byli wini)i, i Ąo te-
go dać jeszcze osm set złotych szkpdy nągriid^ając, a on
im też Malec ich wrócił. Potein książę cieszyńskie nie
dzierżąc przymierza^ które do sz0Ści miesięcy z naszymi
uczynił, rozbił kupce krakowskie, gdy jechali z jarmarku
ze Wrocławia. Rychło potem Jan Szczekocki z; Janem
Kuropatwą Jastrzębcem podkomorzym lubelskim, z rozkar
zania sejmu lubelskiego, który podtenczas Mali Polacy
mieli, obiegli Jana książę oświęcimskie na Oświęcimie dla
szkód, które czynił często, i tak go długo dobywali, że się
musiał poddać, gdzie Jan Kuropatwą podkomorzy lubel?
ski na zamku został.
Lata 1453 Eonstani^ynopole Machomet cesarz turecki
wziął pod Paleologiem cesarzem greckim, 50. dnia od oblę-
żenia, i tam stolec swój z Adrynopola przeniósh
Tegoż roku skoro ną wiosnę koło Łupka i Oleskie
Tatarowie wpadłszy szkodę wielką poczynili i na dzie-
więć tysięcy więźniów wywiedli, A potem zaś o wielkiej
nocy jeszcze ich więcej przyszło pod Trębowlę, gdziQ tak-
że szkody niemałe poczyniwszy ju^ szli naząd z plonem,
gdy Jan Łaszcz zynkowski i Mat3 asz międzyborski sta-
rostowie, z Janem, rzeczonym Niemiec, z Latyczowa, ścią-
gnąwszy ich nocą na nie uderzyli i ubezpieczone pobili;
ostatek, co uciekli, widząc^ gdy dzień był, iż naszych nie-
wiele, kusili się o nasze, wszakże je naszy porazili i ^q
jednego zbili ą plon wszystek odebrali.
722
Tegoi czasu tpafiło sig w Lublinie^ że gdyniewinne-
go człowieka wywiedziono na plac o mężobójstwo, które
inszy a nie on popełnił; tedy kat, cłiocia trzykroć go ciął,
nie mógł go ściąd i tylko co go na trzech miejscach dra-
snął, zaczem był wolnym uczynień.
Tegoż roku Aleksander wołoski wojewoda, któremu
król dopomagał na województwo, przysięgał królowi przed
posły wiarę i posłuszeństwo zachowa-, pospołu z vadą swo-
ją, 1 pomoc dawać przeciw Tatarom i każdemu nieprzy-
jacielowi jego. Tegoż też czasu Władysław arcybiskup
gnieźnieński z Oporowa, który w Oporowie zamek zbu-
dował, umarł, a na swe miejsce zostawił Jana z Sprowej
fs domu Odrowążów, kanonika krakowskiego, imo Toma-
sza Strzepczyńskiego herbu Prus.
Tegpż roku 1453 w miesiącu czetwcn złożył Icról
Kazimierz sejm w Parczewie dla zgody Litwy z Polaki,
na który sami nie przyjechali, jedno cztery ph posłów posłali,
a między inszymi był Jan Niemirowic, obawiając się cze-
goś. Jakoż i pierwej tamże na sejmie przeszłym przy-
czytawali to naszym, żeby na nie mieli się zmówió po-
bić je; o czem kroniki nasze nic nie piszą, tylko kroniki
lit^wskie twierdzą to, żeby za przestrzeżeniem nijBJakiego
Andrzeja Bohatyńskiego Polaka panowie litewscy nocą
mieli cicho z Parczowa wyjechać do Brześcia i w obozie
(bo pbozem przed miastem stali) nikogo nie zostawić,
tylko sług trochę a wożnic, a nagzy nazaji;trz przypadł-
szy, gdy nikogo tam zacnego nie należli, dali temu pokój.
Czego dowiedziawszy się panowie litewscy dopieroż byli
zajątrzeni od tego czagfu przeciw Polakom i hjBrby, które
od nich wzięli na braterstwo, niektórzy z nich im zasię ode-
słali. Jako Gastołd wojewoda wileński, Monwid, Kiezgałł,
Radziwifi, i inni, aż król je potem ledwie ubłagał, ale tó
nie rzecz. Ciż posłowie także jako i pieriirej żądali, aby
723
Dyło przywrócono Podole i Wołyń do Litwy, mówiąc: ii
nieboszczyk Witułt pożyczył na nie królowi JagieUowi
czterdzieści tysięcy złotycli czerwonych, a tak to spadkiem
przyszło na księcia litewskiego po panie ich Witułcie. Lecz
Polacy powiedzieli na to: że ponieważ Witułt dawał na
nie pieniędzy obyczajem zastawnym, tedy tam Litwa nie
miała żadnej wiccznoćci, a pieniędzy się też upominać uie
mogą, gdyż po Witułcie prawem przyrodzonem na brata
Jagiełłą spadły. Nąostatek chcieli się w tej mierze przyr
puścić na rozsądek lubo królewski lubo papieski, lecz
oni niechcieli jedno na cesarza abo cara tatarskiego; i
tak z jiiczem odprawieni posłowie, acz król chciał to je-
szcze zawieóó do drpgiegp sejmu, ale Polacy niechcieli.
Potem słuchano pcysłów książąt mazowieckich, Władysła-
wa i Bolesława, l|:tórzy się upominali Tykoczyna i Goniąr
dza n Litwy; którynj gdy król nie dołożywszy się rady
surowic odpowiedział, powiadając, że słusznie Ltitwa uczy-
niła, że to wzięła, bo to ich, — rzgromion od Zbiszka kar-
dynała o to, powiadając, iż się królowi tak suro wie ni^
kogo odprawowaó nie godzi, ąle oo napiękniej ąię z każr
dym mu trzeba obejść, zwłaszcza z swymi; d^jąc mu ną
przykład pszczc^, których matku żądła nie ma dla tego,
aby pszczół nie kąsała, i ukazując, że książęta mazor
wieckie są włajinie jako swoi, bo są towarzysze i przyja-
ciele koronni i ze krwie kyólów polskich idą, przy któ-
rych krzywdzie staó wszystka korona musi. Zatem się
król obaczył i żal mu tego było, że tak porywczo sobie
w tern postąpił. Potem posłowie od szlachty i miast prusr
kich byli, którzy się skarżyli na Ej*zyżaki o nieznośne
krzywdy, które mieli od nich, prosząc króla, aby ich bror
nił od piniskiego mistrza. Także drudzy posłowie byli,
prosząc, aby król tego nie czynił a podług pakt dawnych
z nimi się zachował. Oboim dano tę odpowiedź: że król
724
jako pań chrześcijański nie chce nikogo wadzić, ale ra-
czej, będali go do tego obie stronie wzywać, gotów ich
jest jednać. Potem Zbiszek jął na Litwę przed królem
dosyć ostrze nacierać, iż to na sejm nie przyjechali, uka-
zując, jako to jest jego wzgarda wielka, iż go nie shicha-
ją i nie są mu tak posłusznymi poddanymi jako Polacy;
i przetoż prosił go, aby je też barziej a niż one miłował
a na to się nic nie oglądał, żeby od niego odstać mieli;
gdyżby go i w tern i w żadnej przygodzie jego Polacy,
pókiby ich jedno stawało, nie opuścili, którzy i są i za-
wżdy będą wierniejszy jemu a niż oni. Gdzie i Suchty Ru-
sina onego nie przepomniał, który króla chciał zdradą zabić,
chociaż się król w nim tak kochał, że z nim na pokoju
wszystko się zawierał. Czego słuchając król głowę spu-
ścił zafrasowawszy się a wzdychał często.
Potem złożył sejm w Piotrkowie na dzień i. Jana, na
którym upominał króla arcybiskup gnieźnieński, aby swe-
mu listowi dosyć uczynił, który dał na się, a przysię-
gi dalej nie zwłaczał, jediao jako się obowiązał. Król
sobie wziął do drugiego dnia. Nazajutrz powiedział im,
iż mu się nie godzi przeciw pierwszej przysiędze, którą
czynił już Litwie, drugiej przeciwnej czynić; a wszakże
jeźliby to bydż inaczej nie mogło, tedy to chciał uczynić
tym obyczajem, jako król polski tylko, ale nie jako ksią-
żę litewskie. Wszakże się naszym takowa przysięga zdała
fortelna (jakoż była), prosili tedy i z Zofią matką jego,
aby tych fortelów poniechał ale uczynił to, co ma uczy-
nić. Prosili go przy tern, aby pilniejszy był spraw rzeczy-
posp. polskiej, która ze wszech stron nieprzyjaciół miała
pełno. Radzili też, aby przy sobie miewał zawsze czte-
rech panów radnych polskich, a na ich radzie przestawał
i nad wole ich nió nie czynił, a jeźliby uczynił, aby to
nie ważno było. Stacye i podwody aby były bez szko-
125
dy ludzkiej, zgoła aby nic nad żwycżnj stftry się nie dzia-
ło. I starostowie żeby w tern byli napomnieni i pohamo-
wajii, aby szlachcie bezprawia żadnego nie czynili. Gdzie
jeźliby król tego wszystkiego koniecznie nie chciał wy"-
pełnić, tedy mu powiedzieli, że chcieli wejrzeć w to, jako-
by temu zabieźeli. Na co taniże zaraz senatorowie wszy-
scy ręce sobie dali, że tego chcieli sobie pomódz, i szlach-
ta artykuły pewne już była sobió spisała. Co widząc
król uczynił przysięgę i wszystko, co cię im podobało,
gdzie mu i to w przysięgę włożono, aby to wszystko, co
odpadło od korony^ zasię przywrócił; a drtigie rzeczy na
inny czas odłożyli. Tamże cieszyńskiemu książęciu !
Beraatowi, Bolesławowi i Mikołajowi opolskim, przymie-
rza jeszcze do dwu lat pomkniono. Pisze Długosz, iż do
dziewiątego dnia sejm natenczas trwał, co było nad oby-"
czaj. A cóżby rzekł Długosz, kiedyby go widział pół ro-
ka, jako za Zygmunta Augusta bywało? Potem król je-
chał do Krakowa, a tam mało co zmieszkawszy jechał
zasie do Litwy.
Temiź czasy Jan książę oświęcimskie chciał doby (i
Oświęcimia, który dzierżał Kuropatwa na króla, ale odpę-
dzon; przetoż oprawiał blisko zameczek Wołek, z które-*
go czynił wielkie szkody w Polsce łotrowskim obyczaj emt
około Wielunia i w siewicrskiej włości. Aż tam jechat
Jań Tęczy ński z ludźmi, wojewoda krakowski, który obiegł
go na Wołku, zaczem się poddał i, wziąwszy pewną su-
mę pieniędzy, ustąpił z Oświęcimia królowi; i tak Oświę-
cim na króla przyszedł, któremu szlachta wszystka oświę-
cimska przysięgała wierność i posłuszeństwo zachować,
w roku przyszłym, to jest 1464. Acz przedsię na tern
nie przestając Jan książę oświęcimskie począł się był
upominać znowu Oświęcimia^ aż mu król jes2lcze coś
726
był dał, a dopiero się wyrzekł dostatecznie ze wszyst-
kiego.
Tegoż czasu król posłał posły swe do Ładysława
króla węgierskiego i czeskiego, kujawskiego i poznańskie-
go biskupy^ i Jana Czyżowskiego kasżtelaiia z Janem
Tęczyńskim wojewodą krakowskim, i Jana Koniecpol-
skiego karicldrza, i Dzierżka Eytwiańskiegó kasztelana roz-
perskiego^ i dwu panów litewskich , Andrzeja Szakowi-^
cza starostę połockiego z Janem Niemirowiczcini^ których
wszystkich było dwanaściśet koni, zmawiać siostrę Elżbie-
tę a córę Albryćhta cesarza za króla Eaźimieirza; gdzid
wdzięcznie byli przyj ęei; i to mdlżeństwo dziesiątego dnia
było kotikludowane we Wrocławiu na ratuszu, po której
tniano dać stotysi^ćy złotych posagu tym sposobem, aby
się nigdy nife wracał ńa dom raktiski^ ćhoćiaby potoni-
stwa bie iniała; wszakże jej tego nie dano. A król przed-^
feie, jako poslo'^ue obifećali, zapisał jej wiano na trzech
zamkach i pięć tysięcy złotych we złocie iia żupiech bo-
cheńskich i wielickich każdy rok pozwolił brftć. Zaczem
była przyprowadzona do Cieszyna, a żtamtąd do ELrako-
wa; Posłowie do Krakowa prosto jechali wziąwszy z so-
bą ze Wrocławia Jana Kapistrana mnicha bernardyna, Wło-
cha^ człowieka świętobliwego żywota i kaznodzieję nie-
pospolitegbj pl-zeciwko któremu Zofia królowa i kardynał
Zbiszek ze wszystkie m duchoWieńsfrvs^eto Wyszli, i z wiel-
ką uczciwością go przyprowadzili do miasta; Potem zbu-
dowaiio mu majestat śród rynkii krakowskiego bliska
kościote ś; AYójciecha, gdzie kazywał przez tiuinacza (bo
po polski! faie umiał) po Całe cztery godziny, nauczając
słowa bożego i ctida niemałe czyniąc. Przetoź cisnęli
się do niego chorzy, chromie ślepia które on uzdrawiał.
Przystało też do zakonu jego barzó wiełe ludzi i znacz-
nyćh) a między innymi Jan Melsztyński Leliwczyk, mło-
ł27
^zifefllec batcfżO bogaty, którym ZbiSsiek kardynał zbudo-
wał kościół na. Stradoraiu (gdzie był dwór btata jego^Ja-
tSL z Oleśnice) pierwej drzeWiańy ^ potem dal go zmu-
tow&i.
Tegoż roku pruska szlacŁta i Iniasta, tiiecŁcąc daldj
€ierpiei5 okrtitności i ubytków, tiikiei łupi^stwa KrzyiakóW
panów swoich, Krzyżaki jb tnidSt Wńzędzie trjrpędżiwszy
posłali do któk posłjr sWe chcąc inil się poddać; którtsy
acz go tur Sendomiefzu, gdy jechał ź Litwjr, nastali, ale
ich nie słuchał aź w lakowie, bo się kwapił hk Wesde*
Gdzie roku 1454 dnia 9. lutego była mu ptżyniesiónft
Elżbieta pośllibiotia tiiałżonka, (jófa Albrychta cfesarza^
ż wielkim dostatkiem i ochędóstwem. Pfzfeclw której
król i z królową Zofią matką swą wyjechał przed miasttt
bwe 2 wielkością ludzi, książąt, panów i rycerstwa,* a
przedtem dwa tysiąca koni aż do Cieszyna przeciw niej
wysłał. Ale iź był wtenczas deszcz od i^ana do wieczora^
przeto pómokły nd drtigich złotogłowy, aksamity, żkąd
tiiemałą śżkódę wzięli; szacowano ubior na królu samym
na czterdzieści tysięcy złotych. Nazajutrz był spór mię*
dzy arcybiskupem gnieźnieńskim ś, Żbitókiem kardyna*
łem, który 2 nich miał śltlb daWa(5* A gdy śię około te-
go zgodzić nie mogli, spuścili to Janowi Kapistranowl
mnichowi bernafdyńówi; a wszakże gdy mnich po polsku
irie umiała zgodzili się biskupi tym sposobem^ żeby Żbi-
Szek kardynał śltib im dawał a arcybiskup któlowę ko-
l*onował. t*otem szli Wszyscy ż kościoła tta zamek, gdzie
byli 2 sobą dobrej myśli prżeż kilka dni, były Rozmaite
gry, tańce ł gdnitwy sprawowane^ A gdy król wesele
odprawił, dopiero posłów pfuskich słuchała ód których mó^
Wił Jan Bażeński w te słowa: Przodkowie naSzy, niezwy-
ciężony królu! jako Wiele złego wycierpieli i jakie wojny
Sfogie wyti*wali dla tych ludzi złych i niezbożnych-^^któ*
Biblioteka Polska. Kronika Marc^ Bielskiego^ ^^
728
ray Jfakp żywi « mkim dobrze się nie obpsilj, ani w po-
koji; z sąsiadnymi pany byli — ^żaden nie jest, ktoby ni^
wiedziały i przetoż tu nam tego przed tobą wspominać
nie potrzeba; co jako nam teraz oddają^ zamilczeć tego
Bie mogę; albowiem pi^tylko nam majętności nasze wła-
sne wydzierają, ale też żopki, córki nasze gwałtem bip|^
i nami czyniąc^ co się im podoba, biją^ sadzają, więzią,
nad nami się napastwią krom winnosci naszej wszelkiej.
Aby jeszcze co dobrego, jnźby nam nietak było ciężko,
ale hultajstwo, które z Niemiec gdy wyżeną ąl)o wywo-
łają, to do nich wstąpią, i nikogo tam nie przyjmą dor
brego. K^óre my o tak nieznośne swe krzywdy pozwa-
lichmy byli przed cesarza; lecz miasto odniesienia sprar
wiedliwoi^ci, tedy oni w to tak potrafili, że nas cesarz
jeszcze winnymi nalazł powiedając, żecbmy się zwierzch-
ności swojej przeciwili; bochmy wprawdzie byli ligę pew-
ną między sobą uc^ynilij^ za co kazał nam sobie dać
szesćkroć sto tysięcy złotych winy, a trzech set z nas
kazał ściąć. Kiemogąc my tedy już dłużej wytrwać takiej
ciężkiej niewolej naszej, musieliśmy się do broni rzucić,
i tak nam pan bóg w ^^^ poszczęścić raczył, żecłmiy icbi
już z szyj sw}ch zbyli i te miasta i zamki, one wypęr
dziwszy, opanowali, jako: Toruń, Gdańsk, Elbiąg, Grudziądz,
Elsberg, Grołubie, Kowale, Gniew, Świecie, Papów, Tur
cholę, Holand, Królewiec, Ęadzin, Brandeburg, Nidburg^
Prus];nark, Morąg, Brodnicę, Chełmno, Działdów, Bagnety
Osterod, Bratiąn, i inne, których jest wszystkich do 5Q, ą
z temi wszystkiemi pod moc i obronę twoją, królu! uciekat
my się i prosimy, abyś nas miłościwie i łaskawie przyr
jąć raczył do siebie^ jako te, którzyśipy zdawna tobie ną?
leżeli, i ląąd którego nie ma nikt inszy do nas prawą
większego ja^o ty, gdyż zdawna polscy królowie pai^Or
wie naszy właśnie by|i, ą I^r^yżacy przęcbodniowe; kti-
V29
ftj niewdzięczni będi^c dobrodziejstwa panów swycli, kró-
lów polskich, co im wyrządzali i jaką chytrością a zdra«
dą z nimi się obchodzili^ z grozą i wspominać. Lecz je-
żlibys się oglądał na przymierze, które masz z Ludwikiem
naszym mistrzem, tedy iż je on tobie zgwidcił (jakoż go
przodkowie jego nigdy przodkom twym królom polskim
nie zdzierżeli), tedy go też i ty słusznie jemu niemasz
dzierżeć; abowiem z Litwą już się począł porozumiewać
przeciwko tobie, ktemu krzywdy dosyć mają poddani twoi,
co na granicach mieszkają od niego. Prosimy t^dy, abyś
nic się na to nie rozmyślając nas pod obronę swoją przy*
jął i tej pogody, którą teraz masz na pruską ziemię, nie
zaniechiwał. Skoro domówił, kazano im odejść. Potem na
to panowie wetowali. A naprzód kardynał Zbiszek, który
nie radził ich przymować, że zaszła przysięga i przymie-
rze z pruskim mistrzem. Jan Czyżowski kasztelan kra-
kowski radził przyjąć obiema rękoma, a tej okazyej nief
opuszczać i lekce sobie nie ważyć ziemie pruskiej, która
jest dosyć niemała i bogata porty, miasty i innemi do^
chody wielkiemi; około której jako wiele przodkowie na*
szy krwie swej rozlali a nie mogli jej nigdy mieć, a te-
raz gdy do rąk nam sama dobrowolnie lezie, mielibyśmy
ją opuszczać? nie daj tego boże! Bo dosyć już tak okęso-
ne królestwo mamy, od którego tak wiele prowincyj ode-
szło, jako Szląsko, Margrabstwo ł inne, szkodaby go teź
nie przyczynić na to miejsce zkąd innąd, zwłaszcza gdy
tego czas jest. A co my rzeczem, kiedy się oni komu in-
szemu poddadzą? A wlazłszy tam kto inszy, ale zasię
z nim burdy będziem mieli dosyć i będziem potem teg^
żałować, ale nie wczas będzie. Przeto ja radzę w imię
boże przyjąć ich ł bronić, nie oglądając się ani iia przy*
mierze, którego nam Krzyżacy jako żywi nie zdzierżeli,
ani nit żadne trudności, bez których rozumie niebędzief
Wfizakte przed "trzaskiem, jako ono mówię, szkoda do laąa
nie iść, zezwoliło wiele ną jego wotum oprócz tylko Ja-
na Tęcz;yńskiego wojewody krakowskiego, który widząc?
^0 tar:QecZy jakQJe3t samą wielka, a tak też potrzebowa-
ła wielkiego rozmysłu, i przetoż radził to nasejią odłożyć;
i tak piętnaście di^i strawili około tego radząc, jeźli icti
prz;yjjjó abo nieprzyjąó, aż też i rycerstwo do tej rady
przypit3ZQ2;ano (jako piszQ Dluggsz) radząc się ich, co się
in^ w tej iniers^e ^dało. Natenczas pmski mistrz posłał też
był podsk&i^biego swego wrzepzy na wesele, a ówdzie mu
dał pięjSdziesłąt tysięcy złotych, aby temu zabiegał co na-
barziej, żeby Prusów ppd obronę swą Polacy nie przymo-
\7ali, by też naostatek i mistrz się miał sam poddać i ołd
postąpić królowi. Także gdy się posłowie dali w tern sły-
saeć, ie gdziQl)y icb kpól nieprayj^ł, tedy się mieli iidaó
do Łady sława króla czeski^o, który % chęciąby je był
przyjął: przietoż król posławs^cy po posły przyjął je pod
gbronę Qwą i zaraz czterecl^ wojewód kreował, którzyby
tąm aięmią rządzili, Jana gdańskiego, Gabryela toruńskicr
go, Sciborą elbięskiego, Bazeńskie (?) i Augustyna Stena
królewieckiego; nad którymi wszystkimi wojewodę gdań-
skiego przełożył i gut>ernatopem ziemio pruskiej uczynił.
Noszą za herb ci Bazeńscy Wiewiórkę, która wspiąwszy
się przech gryzie, a ogonkiem się przykryła. Co wszystka
wykonawszy \ li^ty utwierdziwazy posły odprawił; którzy
pim jcifzcze Zt Krakowa wyjechali, przyszła ta nowina do
króla, że (^dąńss^czanie, Toruńszczanie, Elbiężanie i Kró-r
^ewcanie zamki ąwe poburzyli, aby za czasem w takiej
tiieifo^ ji^ko pierwej ąiebylit Nie podobało się to szłachr
cie praskiej, także naszym wszystkim i królowi, ale cóż
było rzep temu? X praetoż wyjazd też swój król zadzier-
żał (a miał tam prędko jephaó) zwłaszcza gdy nie miał
takiegp z^mkH; gdzi^by się mógł bespiecznie zawrzeć.
?3ł
Jednak posły swe tam posłał, Andczeja biskupa posaań«
skiego z Janem Koniecpolskim kanclerzem, którzyby tam
byli aż do przyjazdu jego.
Słysząc o tern drugie miasta krzyżackie tam, gdzie
Nowem margrabstwem zowią (acz kaszubską ziemią mia*
noby to zwać właśnie), wybili się także z posłuszeństwa
Bj^yżakom, i Frydrychowi margrabi brandeburskiemu pod-
dali; który posławszy posły swe do króla prosił, aby ma
tego nie miak za złe, obiecując królowi pomagać przeciw
EjTzyżakom. Na co margrabi tak powiedziano, aby puścił
te krainy, które ku Polsce zdawna należały, a gdzie tego
nie uczyni, wojnę pewną będzie miał. Tegoż czasu po-
słał król do Ładysława króla czeskiego Mikołaja Cbrzą-
stowskiego Strzegończyka wojskiego krakowskiego, do
eesarza Fryderyka do fiegenspurku na sejm niemiecki i do
papieża Jana z Brzezia Doliwczyka Łutkowego syna, aby
jego niewinność omówili przeciw skargom mistrza pru-
skiego. Jechał potem do Brześcia, aby tam miał sejm
z Litwą, iżby niedopuszczali Inflantom ciągnąć do Prua
przeciw Polakom. Złożył potem sejm w Łęczycy księ-
życa maja, na który mało ich przyjechsJo z Małej Polski
i Rusi. Tam to było postanowiono, aby król sam coprę-
dzej jechał do Torunia przyłączywszy do swego dworu
kujawską i dobrzyńską ziemię na pomoc Prusom, którzy
byli natenczas obiegli Malbork i Stum i Brodnicę miasto,
bo zamek już natenczas trzymał Jan Kościelecki wojewo-
da inowłocławski, który mu poddał komendor jeden.
Także król jechał do Prus i wjechał do Torunia
w wielkim poczcie ludzi i dosyć ozdobnie, abowiem sa-
mych dworskich chorągwi było do 12. Byli z nim dwa
biskupi, włocławski i poznański, Jan Tęczyński krakowski,
Łukasz z Górki poznański, Stanisław zOstroroga kaliski,
Piotr z Oporowa włocławski, Mikdiaj ^Szarlejski brzeski
m
-myewódcmie, ftotr 2 S^mótuł poanslński, Pioti^ ż Gaju
kaliski, kasztelani, Jan z Koniecpola kancleria koronny i
Piotr z Szczekocina podkanclerzy, oba świeccy. Takie
śród rynku zbudowan był królowi majestat ozdobny, na
którym wojewoda chełmiński od wszystkiej szlachty i
% miastem przysięgi mu swe oddawali. Tamże do Torunia
przyjechali posłowie od czeskiego i węgierskiego króla
Ładysława, Jan z Rozenbergu, chcąc tego po królu, aby
ustą-pił z Prus Krzyżakom — do których też on sprawiedli-
irość ożywał się mi^ć— ^abo posły posłał w tej rzeczy do
Pragi. Mało się to Polakom za śmiech, bo jedtiak król
mało o tera wiedział; ale to wyszło z Podebrańskiego Je-
rzyka, który natenczas w Czechach więcej rządził, niż kfól,
i był potem królem; prżetoż im nic nie odpófriedziliito,
jedno że w tej rzeczy król miał swe posły posład, a dó
Malborku ich do pruskiego mistrza nie dopuszczono.
Wszakże poteni rychło przyjechał zasię od króla Łady-
Eiława inny poseł, Jan z Biberstejnu, obiecując królowi
nie przeszkadzać w pruskiej ziemi. Co barzo wdzięcznie
król od niego przyjął i posłał zatem do niego Jahst Tę-
dzyńskiego wojewodę krakowskiego i Piotra Samottdskie-
go kasztelana poznańskiego, którzyby inu to jaśnie uka*
żali, że ta ziemia słusznie królowi należy.
Potem król ż Torunia do Elbiąga się obrócił, gdzie
nie jako ża pana, ale ledwie nie za boga od tych tam
ludzi był przyjęt, którzy mu także majestat śródj rynku
jako i w Toruniu uczyniwszy przysięgali. A naprzód Scł-
bor Bazeński Wojewoda elbięski swem i \^szystkiej szla-
chty tamtego kraju imieniem, także biskupi trzfjj: cheł-
miński, pomezański i sambieński, tylko czwarty nief,
warmiński, bo u mistrza pruskiego był w Malborku, ale
jego kapituła przysięgała. Do Królewca Jan Kohiecpol-
ski kaiłclerz jechał przymowaó przysięgę^ A sani król
789
obrócił fię do Gdftń&ką prosto przewiódłszy się- przez
Wisłę, gdzie trudno Yfjm6yfiif z jaką też wdzięcznoBci§
bjł od tego miasta przyjęt i jako hojnie c^ęstowan i
zpanaięnicie udarowan, a nietyłko on sam ale i dwór je^
go wszystek. Tamże t^i; n^ majestacie tak^ przysięgał
mu Jąp Bazeńąki wojewoda gdański i gubernator wszyst*
kiej ziemie pruskiej^r a po^em mieszoząnie, gdzie król kil*
kiem dni więcej zniięszkał i tam praw, wol^ości^ swobód
Gdańszczanom nadał; któryin opr<>cz tęgo, co im cła, wy<^
miary z młynów, czynsze z miasta — z czego wszystkiego
pierwej mistrzom pruskim sześćdziesiąt tysięcy złotycjii
(jako W^ppwski pisze) dawali — odpuścił, a, tylko na dwu
tysiącu przestała alę im jeszcze Żuławę mniejszą, oprócz
tylko trzjmasciu wsi, które sobie zostawił, nacUt Wzglę*
dem czego oni też byli powinni darmo cztery dni i s^
wszystkiną dworem jego; u siebie podejmować, a i^iaętą
zs^mku, który zburzyli, mieli mu w mieście pałac królew-
ski znamienity zmurować i szpiklerz i stajnię. Potem
do Torunia się wrócił a ztaiyitąd do Grudziądza jech^
na sejin pruski, na którym ułożył pobór na Frusaki ną
zapłatę Czechom, które Pruąawie sami byli przyjęli i MaU
bork obledz kazali. Lecz że drodzy byli (bo im płacono
na koń po 26 złotych na ćwierć lata, a p^sł^igi icł% żar
dnej nie było), zt^płiiciwszy k^ano im precz, ą miasto
nich król roty swe wszystkie dworskie pod Madbork po*^
słał, ](iad któremi był starszy Jan ^zczekocki starosta lur
bełski. Tamże na tym sejipie grudziądzkim i;nia się d(i^
stateczna stała ziem pruskich z koroną polską, ^i^hj
też senatorowie ich w rs^dzie jako ikoreicipi ęiądali ispól*
nie o dołnrem r. p. radzili, i króla żeby także spóji\ię
z nimi obierali, tylko żeby przy prawach i zwyczaj {vci^
swych dawnych zostali a chełmskiem abo ną^debiirskieą^
prawem się sądziiiiy dcz woh^ im tel był^i |!M%^ęprzyr
734
jąć. Tatnże !m król odptiiScił rózthaite pddatki, ktńf^ch
Krzyżacy na nłe liawymyślali, jako Narząs, Funtczoł, to
jest po dwś pieniądza od grzywny pmaki^, i innych wie-
le. Urzędów też żadnych w Pnisiech obiecał ktÓl niko*
lnu nie dawać^ tylko obywatelom wła»nyln, jako i w Pol-
sce. Monetę dopuścił kować tym czterem miafittam: To-
runiowiy Elblągowi, Królewcowi i Gdańszczanom, sswłasz-*
cza pókiby wojna ta tfwała, a potem tylko Tortiniowi a
Gdańskowi* Kupcom wszystkim dozwolił wszędzie dd
Polski z ktiplami swemi jeehać i pi^edawaó^ i inszych
Wolności wiele im tam nadah
Potem ^ Grudziądza zftsię król się Wródł do Toru-
liia^ a tam do niego przyjechali posłowie z Regensparku od
papieża i od cesarza ł od wszystkiej rzeszej niemieckiej,-
prosząc za Krzyżaki, aby im król odpuścił, jeśli gd w ozem
rozgniewali, a z pruskiej ziemie łm ustąpił; a oni chcieli
Sejm złożyć na t<f w Frankforcie^ aby ich tam porównali
we wszystkiem i, porównawszy, żeby i on i oni ciągnęli
z nimi podług powinności swej chrześcijańskiej przeciw-*
ko Turkowi do Tracyej, dobywać Konstantynopola, któr^
niedawno Turcy wzięli. Prosili też posłowie, aby mogli
wniść do oblężeńców na Malbork do mistrza pruskiego
Ludwika i aby król kazał odstąpić od oblężenia Malbor-»
ku, Stumu i Brodnice; ale tego obojga nie mogli od kró-*
la otrzymać. Przeto dawszy król po sobolim kożuchu
posłom odprawił je tem, że przez posły swe da im nft
to słuszną odpowiedź — aby tak jedno Niemce do czasU
zatrzymał.
Rychło potem Stum się poddał, abowlem już niemiell
co jeść na nim, gdzie pięćdziesiąt ich od głodu zdechłd
a pięćdziesiąt ledwo żywych do Malborku przyszło, sto
do króla przyśtrfo, między którymi byli czterej Krzyżacy*
W Malborku też wyrwali si^ byli oblężeńcy . na naszej
(
735
ałe im naszy dnll wstręt i gonili ich aŁ do sutego zam-
ka bijąc. W tern przyszedł okręt z Odańska po Wińle,
naładowany smołą, siarką, procłiem, który przypuścili
naszy pod most i zapalili, ale go przedsię Krzyżacy
ugasili.
Potem przyciągało do Prus ludu służebnego na po-
moc pruskiemu mistrzowi osmtysięcy z Niemiec, Czech
i Szlązka; część ich zebrał za pieniądze pruskiego mistrza
podskarbi jego — który prosto z Krakowa z wesela kra-
kowskiego tam jechał do Niemiec dla ludzi — a częńó mistrz
niemiecki posłat darmo. BallaĆEir i Rudolf zegańskie ksią-
żęta były nad tym ludem starsze, a Bernad Szumbęrg
Czech. A już też był Plawenius^ drugi Czech, w tysięcu
koni' przyciągną pierwej i wyjechał na Chojnice, zkąd
wielkieby był szkody podziałał w Prusiech, by mu był
Mikołaj Szarlej wojewoda inowłocławski a starosta słuchows-
ki i tucholski wczas niezabieżid we dwunaście set koni
•i z siedmiuset pieszych. A zatem też król Wielką Pol-
skę ws^stką pod Chojnice ruszył, gdzie ciągnąc wielkie
szkody swym podziałali i inszych wiele niezbożnych rze-
czy od nich się działo^ prżetoż wielkie przeklęctwo było
na nie. Zjechał się król z nimi u Czerokwice, we dwu
nulach przed Chojnicami^ gdzie zaraz nasza miła szlach-
ta o praińech i wolnościadi swych jęła dysputować, aż
je król ledwie uskromił; a potem, na siedm ufców roz-
dzieliwszy je, ku Chojnicom prosto z nimi ciągnął chcąc
tam zabronić wescia nieprzyjacielowi. Acz mu drudzy
radzili^ aby im dał był pokój i raczej żeby tam byli
weszli, bo tak wielkie wojsko w oblężeniu będąc długo-
by trwać nie mogło, gdyż niemiałoby co jeść, itakłatwi^-
•by je potem zwalczyli. Lecz jeżliby też bitwę choii^
zwieść, tedy żeby mało poczekał, ażby Jan Cz&mkowski
kasztelan gnieźnieński z Janem Wedelskim z cdużebuymi
Biblioteka Polska. Kronika Blarc. Bielskiego. 94
736
nadciągnęli; abo żeby po dwór swój król wskok posłał
•pod Malbiork; naco radzili mn wielcy Polacy; ale Jan
Koniecpolski kanclerz nie radlił, powiedając: żeby zatem
wziął serce nieprzyjaciel, gdyby odstąpili od oblężenia,
a też nas jest dobrze z nieprzyjaciela. W tern straż nier
przyjacielska z naszą się zjechała i dali sobie bitwę rzą*
dną, gdzie naszy plac otrzymali. Dnia tedy 18. miesią-
ca września tegoż roku 1454 król uszykował wojsko, nad
którem byli ci starszy: Łukasz z Górki poznański, Sta-
nisław Ostroróg kaliski, Mikołaj Szarlej inowłocławski,
wojewodowie, i Dzierżek Rytwiański kasztelan rosperski,
panowie wszystko, ale około spraw ryeerskicłi mało ro-
zumieli, a inszym też tego nie dopuścili, którzyby w to
lepiej trafili a niż oni, powiedając, że to ich jest urząd
własny. Także szli sprawą przeciwko nieprzyjacielowi,
z którym aż przed wieczorem się zjechali. A gdy na
złem barzo miejscu i błotnem naszym przyszło się poty-
kać tak, iż się im konie ledwo z błota dobywały: wieU
miał nieprzyjaciel przed nimi, a wszakże przedsię dobrze
się ^naszym z przodku zdarzyło, abowiem ich pierwszy
' ufiec przełomili i książę zegańskie od Jana Rydzińskie-
go zabit. Aczkolwiek pokrzepili się zasię Niemcy na na-
sze i na nich jechali, którym sprawcy naszy posiłek wnet-
> że dali. Zaczem w równi jeszcze bitwa stała i nie było
nic tak niebezpiecznego, gdy ufiec walny, w którym król
stał, jął niewiedzieó dla czego uciekać, ani ich mógł ża-
dną miarą zawściągnąó; co obaczy wszy drudzy, którzy na-
przód stali i w potrzebie byli, jęli także za nimi uciekać,
Król tylko sam na placu zostawszy nadłużej się opierał
i przyszedłby był do wielkiego niebezpieczeństwa, bo ucie-
kać niechciał, aż go gwałtem prawie ci, którzy zdrowia
jego przestrzegali, z bitwy wywiedli, a między innymi Do-
minik Eazanowski herbu Grzymała podkomorzy królew-
{
737
ski, który leły w Krakowie u bernardynów, o czem nagro-
bek jego świadczy, tak, że ledwie do Bydgoszcze król uszedł.
Wzięli tam natenczas naszym Kiemcy przez cztery iyslę-
ce wozów ze spiźą, ludzi msio pobitych było, ledwo o sześć-
dziesiąt, z których ci znaczniejszy byli: Pigtr Szczekoc-
ki Odrowąż podkanclerzy koronny, Mikołaj z Mokrska Je-
litczyk sendomierski chorąży, Jan Zawiszę czarnego je-
dyny tylko syn Sulimczyk, Jan z Rożnowa starosta kolski,
Jan Bydziński herbu Lilie, które mają bydż białe, a na
hełmie słup i strzała przezeń. Jan Dąbrowski Prusak
będąc srodze usieczony uległ między trupy. Noszą ci
Dąbrowscy w Pr^siech za herb pannę w szacie hialej
w koronie, która we dwie trąbie miedziane trąbi, ma bydż
w polu czerwonem, Poimanych było trzysta i trzydzies-
ci, z których ci znamienitszy byli: Łukasz z Górki, Mi-
kołaj Szarlej, Jan Szczęsny z Tarnowa, Jan i Mikołaj Ry-
twieńsoy, Jan Holsztyński, £gidzi Suchodolski, Sędziwej
liCŻeński, Piotr Strykowski, Bartosz Ogrodzieński, i inni;
któtzy wszyscy mogliby byli uciec, by byli chcieli, ale
tak je pan bóg pokarał, że się sami dawali dobrowolnie
niepr^syjącielom w ręce; które wszystkie na Malbork zapro-
wadzono, gdzie je tak źle chowano, że ich połowica po-
marła, któryoh ani chować Kryżacy dopuścili, ale je koń-
mi nago do Wisły włóczyli. Przypisowali tę porażkę je-
dni nieumiejętności sprawców, a drudzy też skaraniu ja-
kiemuś pańskiemu za grzechy ich. Usłyszawszy tę poraż-
kę swych Polacy, którzy leżeli pod Malborkiem, odstąpili
fsaraz precz z radością wielką oblężeńców, którzy tryum-
fowali barzo z tego. Lecz ich nie cieszył marszałek mó-
wiąc, że się trzeba bać, aby to zwycięztwo nasze niewiel-
kie nad Polaki nam większej szkody nie uczyniło. Po-
tem miasta pruskie przedniejsze posłały do króla, który
był natenczas w Nieszawie, aby sobie serca nie kaził tą
738
przygodą a na drugi raz spatrzył lepszego ezczę jeła^ obie*
cując mu pomagać, póklby ich mogło stawać z statki i
z majętnościami ich. Król im tak powiedział, ii się o to
postara, że się niedługo nieprzyjaciel będzie cieszył z te«
go szczęścia małego. A Krzyżacy rozpisali do Niemieo
i do Włoch wszędzie listy, iż się im powiodło dobrze
na Polakach* Pisali też do miast, które od nich odstały,
aby zasię odstały a posłuszeństwo czyniły i podatki im
dały, pod winami wielkiemi; ale na to żadne miasto nio
nie dbało, tylko sam jeden biskup sambieński dał się im
zwieść, co nad przysięgę swoją uczynił. A gdy tam skar*
by wszystkie z kościołów pobrawszy do nich zniósł, po*
brali mu je i służebnym nimi płacili*
Potem król lud on swój, który miał pod Malborkiem,
rodożył po zamcech wszędzie bojąc się, aby do Krzyża-
ków, jako się im to trochę szczęściło, nie przystawali; ja-
koż Stum i Pinismark poddał się im, takoż Tczów i Oniew,
skoro wojsko niemieckie do nich przyciągnęło, brany swe
im zaraz otworzyli i do miasta puścili. Do tychże lu-
dzi chcąc jeszcze więcej król wojska przyczynić, posłij
wskok do Szląska, Morawy, Czech, ludzi zbierać. Do te-
go Małą Polskę ruszył do Prus, oprócz Rusi, której się
kazał ruszyć przeciw Tatarom i leżeć nad Bohem rzeką,
aby tymczasem szkody jakiej nie uczynili. Niepotemu
wprawdzie czas był, bo już zima zachodziła, a wszakże
szli ochotnie wszyscy chcąc się koniecznie zemścić nad
nieprzyjacielem tej klęski swych pod Chojnicami. Ą woj-
sko niemieckie też tymczasem do Malborku przyciągnęło
napierając się żołdu swego. Ale iż mistrz niemiał pienię-
dzy, musiał im aż srebrem kościelnem płacić, a przedsię
im i tem nie wypłacił i został im był jeszcze winien po
czterykroć stosysięcy złotych; których gdzieby im był nie
zapłacił na mięsoposty, tedy im miał puścić Malbork i in-
7S9
He swe zamki a więinie wszystkie polskie darować, do
którego czasu czekając tej zapłaty swojej leieli na Mal-
borku nic nie csyniąc A naszy przeprawiwszy siępraes
Wisłę u Torunia (gdzie na łodziach most byli sobie zbu*
dowali) leieli nad lasem w mili od Łaszyna, krzyżackiego
miasteczka^ w miejscu wprawdzie dobrem przy wodzie i
drewnie^ ale dalej postąpić nieobcieli, żeby sobie w tył
nieprz^aoiela nie zostawali; a wozów teł taką wielkoM
mieli, dla których tradno dalej postąpić mieli, tylko oo
wtargiwali w ziemię wsi paląc i ludzi, takie dobytki
pobierając, jakoż bywały zabi^ aź po sam Malbork, i
ognie z zamku widać było. A w tem tei wrócili siępo*
słowie naszy z Czech, wszystko sprawiwszy podług myńłi#
Za którymi zaraz tei posłowie Ładysławowi do króla do
do wojska przyjecłiaU prosząc, aby król do Wrodawia
do niego przyjechał i pogodził go z margrabiami my--
szeńskimi z strony granic, na którego się w kompro*
mis obie stronie dały; a była to naprawa wszystko krzy-
żacka, żeby króla jako od wojny odwiedli, i dla tegoż
posłowie sami od siebie króla prosili, aby, dawszy wojnie
pokój, zEj^yżaki przypuścił się na kompromis króla ich*
Ale król powiedział, że już musi zaczętą wojnę z nimi
kończyć, dla której tradno mu tam samemu teraz jechać,
wszakże na miejsce swe obiecał kilka senatCMrów swych
podać. Jakoż posłał arcybiskupa gnieźnieńskiego, kasz*
telana lubelskiego z Janem z Brzezia archidyakonem
gnieźnieńskim, którzy tam nic nie sprawili; abowiem mar-
grabowie niechcieli nikogo mieć l^ompromisarzem tylko
króla samego, zkąd znać, że to sztuka krzyżacka była.
Potem, widząc król, że ozas nie był potemu, nic nie spra*
wiwszy, tylko dwie te miasteczka wziąwszy, Prabuty i
Niekiszalkę, rozpuścił wojsko już o pełni stycznia w ro-
ku przyszłym, to jest 1465, gdy woleli wszyscy dać po
740
12 grosa&y % łanu na Żołnierza, aniżeli tam sami le&eć,
zwłaszcza gdy widzieli, ze nieprzyjaciel dać im bitwy
nie chciał, a zamków tej^ dobywać ciężko się im zda-
ło. Także tam król — ^Andrzeja Tęczyńskiego nad cbdm*
ską ziemią, Piotra SamotuUkiego nad pomorską, i Jana
Eoldę nad drugimi i z ludem służebnym zostawiwszy—*
odjechał precz do Polski a potem do Litwy; abowiem
tam Jan Oastołd wojewoda wileński poburzył pany i
idaohtę litewską, aby Podola i niektórych zamków na
Wołyniu mocą dochodzili — ^gdyż ich Polacy z dobrą wolą
im wrócić nie chcieli^-zwłaszoza podtenozas, gdyby uig
Polacy zabawiali wojną pruską; wszakże król to wsżiyst-
ko łatwie nimierzył i pany litewskie przywiódł do tego,
że Polakom przeciw Krzyżakom pomoc dać obiećowali; ja-
koż Jana Chodkiewica z ośmiutysięcy koni Litwy i Tatar
rzekli wyprawić i oćmdziesiąt tysięcy czerwonych złotych
królowi na służebne pożyczyć, jako latopiscowie ich świad-
czą. Ale kroniki nasze tego nie piszą; skąd znać, że to
było nie przyszło do skutku.
Tamże wtenczas do Wilna car przekopski Ecyngier,
pobratym królewski, posłi^ posły swe chcąc też do Prus
swoje ordy posłać królowi na pomoc, Badził też królo-
wi, aby zamki dobrze opatrzył w Kusi i w Podolu — bo ja
już stary, powiedział, nie mogę swych ludzi hamować,
aby tam szkód nie czynili, a syny też małe mam, słuchać
ich w tem nie będą.
Tegoż też czasu Zbiszek Oleśnicki, kardynał i biskup
krakowski, książę siewierskie, umarł; który za trzech
królów będąc wszystkich na. wodzy ohciał mieć. W Sen-
domierzu się rozniemógł czyniąc obchód Eoniecpolskiemu
kanclerzowi, gdzie tam pół tumu założył. Wiele innego
jego nadania było tak do kościołów jako na naukę żakom^
którym bursę Hięruzalem zbudował, jakoż miał wielki
zbiór trzymając do biskupstwa spiską ziemię w zastawia
741
Bjł bisktipein 83 leeie. Na jego miejice wstąpił Totomz
Strzepczyński Pnifl, podkanclerzy. Tego dnia zgorzało
w Krakowie na dwieicie domów, grodzka i kanonicza
ulica^ a zamku ledwie obroniono. Tegoż też czasu w Gnie-
źnie kilkakroć piorun na koiciół uderzył i gałkę z niego
ssraził. Mało przedtem Bolesław mazowieckie książę umar-
ło, dobry, bogobojny i sprawiedliwy pan, przeto go wszy-
scy żałowali; zostawił po sobie czterech synów: Konrada,
Kazimierza^ Bolesława i Jana; i dwie córce, Annę i Zofię.
Tego roku nic znacznego w Prusiech nie było, tylko co
make utarczki Krzyżacy z naszymi miewali, ale naszy
wszędzie mieli nad nie. Dzialdów wzięli byli pod Sław-
kiem Chunbowskim Mazurem, t^tóremu go był król pole-
cU; ale go prędko zasię dostał Jan Kolda Czech i wy-
brawszy spalił; aiym obyczajem go dostali: ubrał się wła-
.inie jako kuntor a sługi swe jako Krzyżaki i, przyjechaw-
szy do brany, zawołał po niemiecku, aby mu otworzono,
także go wrotny puicił mniemając, by kuntor jaki, a
' tam wiele Krzyżaków pobił. Tegoż czasu Kinsberg stary
i nowy do Elra^żaków dobrowolnie przystał, a na Knipo-
wie się im naszy dosyć długo i dobrze bronili. I Toru-
nia mało -nie stracił Tęczyński przez zdradę mnichów
dominikanów i plebana, o czem też dwa rajce wiedzieli;
-bo już był blisko Szumberg, a mistrz też nie daleko za
nimi ze trzem! tysięcy ludzi pogotowiu stał, ale drudzy
w mieście obaczyli, wzięli tedy zdrajcę swą zapłatę. A tak
nustns óbaczywszy, iż nie mógł tego dokazać, na co się
- był usadził, idąc nazad wiele wsi spustoszył w chełmiń-
skiej ziemi.
Król postanowiwszy swe rzeczy w Litwie przyjechał
do Polski na sejm do Piotrkowa księżyca maja; tam byli
i posłowie pruscy, z którymi radził o wojnie z Krzyżaki,
lecz oni nie radzili mu do pospolitego ruszenia, powieda-
742
^ĄOf źe doBjó było na słuźebnyćb^ na które ii pieniędzy
w skarbie nie było, ebeiał król, aby mu postąpili pobór
po 12 groszy z łanu. Wszakże jeszcze drugi sejm na to
złoiyó musiał tamże w Piotrkowie na ostatek lipca, ale
i wti&nczas nie mógł tego ńa szlaohcie król przefwie^ć.
Przeto pospolite ruszenie uchwalił tym sposobem, żeby
jednej wici za troje razem były rozesłane; bo kiedyby
jedne za drugiemi rozByła<5 przysdo, tedyby to było czasu
wzięło na trzy miesiące; bo nie godziło się wici po wi"
ciach wyprawować prędzej, tylko we cztery niedziele*
A wszakże niesporo przedsię naszym było się gotować,
podobno na to się spuszczali, że przychodziły nowiny
od służebnych Krzyżaków, iż jeiliżeby im król oliciał dać
pieniądze, tedy mu spuszczą zamek Malbork i drugie
zamki. Przeto w tej rzeczy byU posłani do Prus Jan
biskup włocławski, Jan Bytwiański starosta sendomierski.
Ale się jeszcze namyślali, zwłaszcza Niemcy, którym ie
się było trochę tymczasem poszczęściło, gdy wsdęli Kny-
powie miasteczko i zamek nad rzeką Przegolą, które-
długo dobywali: odmienili zasię swój umysł. Czego gdy
się król dowiedzifj, smucien był z tego barzo i obawia-
jąc się, aby drugie miasta do nich nie przystały, jako
było słyszeć o Teraniu i o Gdańsku, ruszył się pod je-
sień ze wszystkimi do Prus. Wtenczas też Niemcy oble-
^ gli byli Frydland, na którym był Czech Skubela, który
Niemcom rządnie dobił; abowiem dał im pokój, aż się bli-
sko podszańcowali, a wtenczas puścił 'Strzelbę i ziemną,
abo dolną, i zwierzchnią i pobił ich barzo wiele, a drugie
gonił daleko bijąc i poimał ich sto, a do piąci set ubił.
Pisze Długosz, iż wtenczas leniwo sobie i niedbale poczy-
nali naszy, bo się nie rychło drudzy zjeżdżali, a owi za-
się, co wprzód jechali, brali tak wiele sobie żywności, któ-
rej przejeść nie mogli, aż gdy się z noclegu ruszyli, tedy
740
{^opalili ono wiSśSystko, a kkięźśj nawicksEe ntkbij dak-
l^hy także w dobrach królewskich. Król przed niroi wprzód
przyjechał dó Brześcia, a tam drudzy do niego przyjechali
hadzić^ zkjidby służebnym krzyżackim zapłacić. Ale gdy
inszej rady nie było, radzili drudzy pobrać z kościołów
srebro i złoto na toi Na co już był zezwolił arcybiskup
gnieźnieński i biskup kujawski i płockie względem czego
sześć tysięcy rfotych z tych trzech dyocezyj wnetże zło-»
żyli niechcący aby kościelnych i*zecży ruszono; a krakow*
ski biskup Strzepczyński nie chciał nic postąpić ani na
to przyzwolić; Gdy się tedy król przeprawił przefe Wisłę
ił Torunia pD moście na łodziach^ przyjechał do iiiego
lnargł*abia brandeburski od pruskiego mistrza (fktóremti
kwoli stawił pięćset rajtarów) pod namioty chcąc króla
fewlec od tej wojny i prosząc, aby się nań dał w tej mie^
i^e. A gdy król tego niechciał uczynić, prosił, aby oso*
by peWne na to obijał i na miejsce pewne posłał, którzy*
by traktowali o pokoju- ręcząc mu za pruskiego mistrzai
że mu tiikie kondycye sam poda^ na których on słusznie
będzie mógł przestaćj na co przyzwolił król. Zjechali
się tedy do Kościelca na czas naznaczony^ gdzie z strony
królewskiej ci byli posłani: Jan biskup włocławskie Jan
l^ęczyński krakowskie Piotr Oporowski łęczycki, wojewo*
dowie, i Hinka ż Rogowa herbu Dzialosza kasztelan sie*
fadzki, ale więcej tam na śmiech przyjechali niż na £go-
dę;?.bo chcieli Krzyżacy, aby im Polacy ustąpili ze wszyst-
kich Prus mając już część wielką chełtnińskiej ińiemie
a pomorską wsfcystką w mocy* Przeto polscy posłowie
łajali Frydrychowi margrabi powiedając^ że ich tam nie
miał na co wodzić* Potem obiecowiJ od Krzyżaków Wró-
cić królowi chełmińską i micht^owską ziemię i zapłacić
Utraty; ale o tem i mówić z nim niechcieli, odjechali
precz, a wojsko też tymczasem polskie przyciągnęło dO
Biblioteka Polska. Kromki Mar< Bielskiego^ dd
744
Łasirjrita i tamie leżę miało, kędy pJerwoj Mali Polacy
leżeli. Potem miasteczko obiegli, które jużby się im by-
ło poddało, ale w tem cztery^i^s Krzyżaków przekradło
9ię przez wojsko^ gdyż między naszymi rząda żadnego
ani strażej nie było, i wszedłszy do miasta obronili go na-
szym tak, iż go nie dobywszy odciągnęli precz przed
głodem, bo już to miesiąca listopada byłti, gdzie koni
odeszło przynamniej czwarta część; czemu byli radzi nie^
tylko Krzyżacy, ale i ci, co stronę królewską dzierżeli,
abowiem im wielkie szkody działali.
Gdy się to tak dzis^o w Prusiech, rozbójcy przy
granicach szląskich zbijali wszędzie w Polsce, zwłaszcza
Kawka i Jan Swieborowski Polacy, a Jurek Stosz Mora-
wiec, z tej przyczyny, iż im było nie zapłacono służby
w Prusiech, czego się mścić do gardła swego przysięgli
nad Polaki; do których nagarnęło się było wiele łotro-
Btwa innego. Wojowali naprzód około Olkusza i Sławkowa,
gdzie wzięli przez ośmdziesiąt koni, co w kole biegały,
i Sławków spalili. Potem drapieżyli w wieluńskiej ziemi
i Kempno wzięli, ubrawszy się jako ehłopi ze wsi, któ--
rzy przyszli wrzeczy z czynszy do Pana, i puszczono je
dobrowolnie, a oni pochwyciwszy Wierzbiętę pana tęga
zamku posłali go do Morawy; ale potem wieluńska szlach-
ta obiegłszy Kempno, którym też był przysłał arcybiskup*
gnieźnieński i biskup poznański na pomoc dwór swój^ tak
długo go dobywali, aż się oni łotrowie musieli poddać
gardła swe sobie wymówiwszy w cale. Tego czasu też
książę mazowieckie Władysław umarło zostawiwszy dwu
synów^ Semowita i Władysława, którzy że jeszcze mali
byli, Paweł Oiżycki biskup płocki był ich opiekunemr
Król puściwszy szlachtę do domu sam pozostał w Gru-
dsnądzu z pany radząc około wojny z Krzyżaki. A iż
się na to wszyscy zgadzali, że lepszy jest żołnierz pieEÓe-
746
łtiy a niźli to pospolite ruszenie, które pożytku iadnego
nie czyni, ale owszem szkodę: przeto o pieniędzach by-
ła rada, gdzie ich dostać. Radzili tedy niektórzy, aby po-
bór po 12 groszy z łanu ustawić z szlacheckich dóbr, a
z księżych i królewskich połowicę więcej — do tego żeby
księża połowicę swych czynszów dali, na co tam się już
wszyscy byli zgodzili i obwołano to było w Krakowie i
wszędzie; wszakże zas księża nie chcieli na to pozwolić.
Przeto król sejm złożył w Piotrkowie skoro na początku
roku pańskiego 1456, na którym nic z tego wszystkiego
nie było, albowiem księża nie chcieli żadną miarą na to
przyzwolić. Przeto zasię pospolite ruszenie do Prus uchwa-
lone skoro po świątkach; wszakże nie doszło prze wielki
głód, który natenczas był, i powodzi wielkie. A też już
nie barzo było tego trzeba; abowiem ci, którym to zleco*
no, już się byli zgodzili z żołnierzmi pruskiego mistrza
około tych zamków, które trzymali, że je mieli puścić
wszystkie królowi, gdyby ira zapłacono to, co im zadzier-
żano; a przyszło wszystkiej sumy dać czterykroć sto ty-
sięcy złotych i siedmdziesiąt i sześć tysięcy złotych; któ»
rej sumy połowicę chcieli zapłacić sami Prusowie, aby
tera prędzej koniec mieli. I przetoż król tam zaraz do
Prus bieżał i^ postanowiwszy wszystko wedle potrzeby,
złożył sejm zasię w Piotrkowie; na którym radzili, zkąd*
by pieniądze wziąć, bo suma wielka była. Radzili tedy,
aby król ze wszystkiem duchowieństwem i szlachtą dał
połowicę czynszów swych na to, a osobno z osób swych
każdy aby płacił. Mieszczanie zasię żeby się szacowali
wszyscy i po dwu groszu od grzywny z majętności swej
dali. Kmiecie wszyscy żeby po groszu od każdej głowy
w domu pogłównego płacili. A szlachcie każdy, có kmie-
ci nie miał a swym pługiem orał, po półgrzywniii. A wszak-
że z tego natenczas nic nie było; abowiem wzięli to bo-'
746
Me Wielcy Polncy na swój f^ejniik gieneralny do Koła, a
Mali do Korczyna; gdzie dopiero to pogłówne konkludo-
wali i poborcę na to obrali. Jest to pogłówue spisane
w statucie. Duchowni wzięli tei to byli sobie na swój
synod, wszakże i ci postąpili, co na nie przyszło i snadź
jeszcze więcej. Ale gdy przedsię suma nie wystarczała,
napierał się jeszcze król srebra kościelnego z zamku kra-
kowskiego, którego biskup krakowski Strzepczyński nie-
ołiciał rau pozwolić; ale iniasto tego piąci tysięcy złotycłi
z kapitułą swą u kupców pożyczywszy dał królowi.
Litwa też tego czasu chciała koniecznie mocą Podo-
la dochodzić; a to mieli z Krzyżaków, którzy im obiecali
tego dopomagać; i przeto 9 tego sejmu piotrkowskiego
byli tam posłani niektórzy, coby zamki dobrze opatrzyli,
bo surowie dosyć Litwa natepozas przez posły swe wskar
ąala do króla, przypominając luu przysięgę, którą im uczy-
nił, gdy miał na l^rólestwo polskie jechać, której gdzieby
|iie dzierżał, za pana go sobie mieć niechcieli.
Wołoszy też nie mieU temi czasy pokój a przed Tur-
ki, i przyszło na to, iż Piotr wojewoda wołoski, który na-
stał po Aleksandrze, przysiągłszy pierwej królowi przed
posłem jego Andrzejem Odrowążem, wojewodą ruskim,
po4dał się Machometowi cesarzowi tureckiemu i dwa ty-t
siąca czerwonych złotych trybutu mu postąpił, A naszy
przed trudnościami w Prusiech nie mogli ich r^-tować,
Tegoż czasu Krzyżacy wzięli Bratiąn zameczek mo-:
ony w chełmińskiej ziemi przez zdradę tych, co na nim
byli, w niebytnoBci Treski starosty tamtecznego, i o Bro-:
dnicę się kusili noctą, ale odpędzeni z szkodą swoją^
W Toruniu też powstawało h^lo pospólstwo na radę,
podobno o t® krzywdy, które im naszy działali; i przetoż,
wziąwszy im klucze z ręku, chcieli otworzyć Krzyżakom.
Czego gdj się dowi^ds^ieli Gdańszczanie, dali wnetże znać
747
naszym służebnym, oo bylł po zamkach, którzy tara przy-
bieżawszy zabiegli temu wczas i poimali ich dwieście
z pospólstwa, a co winniej szych siedmdziesiąt dali ściąć.
W Krakowie też dwu kapłanów, a snadż kanoników
krakowskich, dali sciąó rajce, Turskiego i Gnojeńskiego,
obwini\^szy je we złodziejstwie. Potem zaklęto Kraków,
i tak diugo w klątwie byli, aż dali za nie trzysta zło-
tych; ale to snadż uczynili rajce z wolą królewską.
Tegoż roku urodziła królowa Elżbieta królowi syna
Władysława, króla węgierskiego i czeskiego, dnia 1 . mar-
ca, którego król z sobą wziąwszyjechał do Litwy; co uczy-
nił nad wolę i prośbę panów polskich, którzy go prosili
o to pilnie, aby nie odjeżdżał, ażby był Prus dokonał,
ale że mu też było do Litwy pilno, musiał tam jechać;
abowiem Litwa, rozgniewawszy się nań o to, iż im Pola-
cy Podola dać nie chcieli, chciała sobie koniecznie za
książę obrać Szymona Olelkowica kijowskie książę, przod-
ka książąt Słuckich. A tego byli powodem Gastołd świe-
Ider jego, Gieor ostrowskie książę i Aleksander Jurje-
wic niejaki, którego król z nędze wyjąwszy panem uczy-
nił; ale Monwid z przyjaciółmi drugimi trzymał królew-
ską stronę. Lecz temu wszystkiemu król przyjechawszy
wczas zabieżał na sejmie w Wilnie, gdzie na winniej szyra
się Gastołd nalazł, i ten sam tylko z tak zuchwałem po^
selstwem słał do króla- a inszy wszyscy nie chcieli się
do tego znać, a wszakże go król o to nie karał bojąc się
jakiego rozruchu.
W Gdańsku się też tego czasu stało zamieszanie wiel-
kie, a to przez jednego Marcina Eogę (który trzymał stro-
nę Krzyżaków) z tej przyczyny, iż służebnicy zapalili byli
przedmieście, a iż też król, jakoby nie dbał nic o Prusy,
odjechał do Litwy. A tak zrzuciwszy starą radę nową
wybrali. Co gdy usłyszał Ulrykus Czerwonka, hetman na
748
Malborku, jeehał do Gdańska i rozwodził im to rzeczy,
mówiąc: iż komuscie raz przysięgali, godzi się juz wam
swą przysięgę trzymać; kiól, iż odjechać musisd; z pilaej
potrzeby swej, zasię będzie prędko z ludem większym
niż pierwej, a o was radzić będzie, pod którym daleko
teraz większych świebod zażywacie i lepiej się macie a
niż pod Krzyżaki, i nie macie krzywdy żadnej dla niego*
Przeto nie dajcie się nikomu uwodzić na stronę. A tak,
uspokoiwszy te burdy we Gdańsku, pisał do Wielkiej
Polski i do króla, w jakiej nieprzespiecznosci odjechali
pruskiej ziemie, jakie burzki były w Gdańsku, które oa
zaledwie uspokoił. Bo już natenczas przychylny był kró-
łowi Czerwonka, który Malbork miał mu co i raz podać,
tylko pieniędzy czekał. Posłali tedy Wielcy Polacy wo-
jewodę brzeskiego, posłali i Gdańszczanie do króla do Li-
[ twy, aby bez omieszkania przyjechał dla tych burd, któ-
I re się działy w Prusiech, bo przedsię Marcin Boga nie
chciał bydż spokój en; i przetoż posłali tam z ludem Jana
Czarnkowskiego kasztelana gnieźnieńskiego z kasztelanem
kaliskim, którzy by biskupowi kujawskiemu, natenczas gu-
' bernatorowi pruskiemu, byli ku pomocy. Gdy tedy przed
nimi instygowała stara rada na tego Marcina Rogę, dali
' go ściąć, zaczem dopiero był pokój, i stara rada była
przywrócona na swe miejsce.
Tegoż czasu kometa była cały miesiąc. A wtenczas
Turki poraził pod Bilagrodem boseńskim Jan Huniad
z Kapistranem mnichem, który miał ludzi z Polski sześć*
set, i barzo dobrze tam sobie poczynali. Tam i Mahomet
ranion, iż ledwo uciekł. Rychło potem pomarli obadwa,
Huniad i Kapistran, a po śmierci tego to Jana Huniada
drugiego roku, to jest 1457, syna jego Ładysława król wę-
gierski Ładysław dał ściąć o to, iż zabił Ulryka grabię
wuja królewskiego, a Matyasza brata jego do Wiednia
749
dowieziono; i wsadzon do więzienia. Jednak matka ich
chciała się mścić i już była zebrała lad niemały Słowa-
ków i Turków przeciw królowi, ale rychło jakoś wtem
król Łady sław umarł* Piszą niektórzy^ iż króla tego wę-*
gierskiego Podebrański dał otruć dla królestwa czeskie^
go, które otrzymał od CzechóWy iż z nimi trzymał wiarę
Husową. A przyszło to było królestwo prawem przyro-
dzonem na dwie siestrze, żonę Kazimierza króla połskie-'
go, a na Gwilelma, który drugą siostrę starszą miał, sa-
skie książę. Earolus też francuzki król przez posły 8wo^
je mienił się do tycłi królestw bliskość mieć. Ale Jerzyk
Podebrański Czech czeskie otrzymała a Matyasza Wę**
grzy obrali, zwłaszcza Michał Zylagi wuj jego, który we
dwudziestu tysięcy zbrojnego ludu przyjechał na oejm,
jako pisze Bonfinus. A iż był natenczas Matyasz u Pode^
brańskiego wwiezieniu, wykupili go Węgrowie pięciądzie^
siat tysięcy czerwonych złotych, któremu też Podebrańaki
córkę swoją dał w małżeński stan, i przyjaźń z sobą wzię-
li, ale nie długo jej było między nimi. Pisze nasz Dłu-
gosz, iż Karolus król francuzki nie sobie żądał tych kró-
lestw, ale Władysławowi starszemu synowi króla polskie-
go, któremu obiecował dać córkę swoją z dobrym posa-
giem, tę, którą już był poślubił królowi nieboszczykowi Ła-
dy sławowi węgierskiemu. Tegoż roku był wielki mor
w Węgrzech, który też i Polskę ztamtąd nawiedził.
Lata pańskiego 1457 król Kazimierz przyjechał z Li-
twy na wiosnę skoro do Piotrkowa na sejm, potem do
Koła do Wielkiej Polski; tam radzili około pruskiej te-
rnie, co z nią czynić, gdyż pieniędzy król nie miał w skar-
bie płacić służebnym. Ruszywszy tedy Wielką Polskę
uprosił to u szlachty, aby w swą obronę wzięli te zamki
w pomorskiej ziemi: Słuchów, Świecie i Tucholę^ A sam
się do Gdańska obrócił; gdzie w sześci tysięey ludzi wjer^
750
chał. Tamże ftzeaiwkó j6mti wyszedł też był pieszo Ka-
rzeł szwedzki król, który tam był zbieźał będąc wype*
dzony od swych, do którego król zsiadł z konia i przy-*
witał (go), a potem mu konia drugiego kazawszy dać jechali
z sobą. Tamże do Gdańska przyjechał Ulryk Czerwonka
do króla z strony zapłaty żołnierzom mistrza praskiego^
których pieniędzy źe aię mu na czas umówiony nie dało,
uczynili byli żołnierze tumult na Malborku w nie bytności
Czerwonki. Przetoż Czerwonka wziąwszy część pieniędzy
od króla bieżał tam, aby je uspokoił, a naostatek tam
król posłał przez Andrzeja Tęczyńskiego, Jana Czarn*
kowskiego, Jana Długosza, Scibora Bajzena i rajce gdan^
skie, którzy (gdy ustąpili żołnierze pruskiego mistrza
z zamku) weszli na Malbork, gdzie była wyliczona suma
tak wielka żołnierzom wszystkim, jako cztei^ysta siedra-
dziesiąt i sześć tysięcy złotych; a w piąci dziesiąt i w szó-
ści tysięcy złotych, które mu był jeszcze król został, za*
stawił Qniew, Świecie, Gołąb, Prusmark i Kowalów* Przy-
jechał tedy król zatem ze Gdańska do Malborku i z pa*
ny polskimi, lata, jako wyżej stoi, tve środę świąteczną^
zaczem wziął wwiązanie we wszystką ZułaWę i Tczów,
a lud służebny mistrza pruskiego kazał prowadzić do gra-
nic polskich Andrzejowi Tęczyńskiemu i Jarandzie BrU*
dzowskiemu. A mistrza samego zkomendory na Króle-'
wiec, który płakał, gdy wychodził z zamku, jakby go za-
bijał. Dali natenczas Gdańszczanie nad pierwszą sumę
z dobrej | wolej swej trzydzieści tysięcy • złotych czerwo-
nych, któremi pieniądzmi barzo byli królowi dogodziła
Także król, obaczywszy wierność i życzliwość ku sobie
Czerwonki, polecił mu Malbork zamek, a sam do Bydgo-
Bzczej odjechał. Obiegli też naszy Wielcy Polanie naten-
czas Nowe nad Wisłą; i już obegnańcy chcieli się pod-
dać, bo nie mieli co jeść, ale Jan Kotwic, będąc przena-
jęt od nich, namówił nasze, aby odstąpili od obłeieniaj
761
których proitił Praiidota Lubieszowski i dla boga^ aby się
iłie ruszali aż za rozkazaiiiein królewskiem, lecas nie chcie*
Ii go wtem słuchać i pojechali precz^ przeto£ król ka-
£ał ściąć Kotwica. W tychże dniach uczynili wycieozkę
Krzyżacy z Działdowa zamku na dobrzyńską ziemię i
wielkie szkody poczynili; było ich w liczbie do oiSmiset
wszystkich, zebrało się naszych na nie do czterechset, ale
je Krzyżacy pogromili. Sypelbin też obiegli byli Krzyża*
cy, na które naszy uczynili byli wycieczkę, ale nasze
aparli. Potem pruski mistrz z swymi kuntory myćlił o tem^
jakoby Malborku zasię mó0 dostać, bo bubI jeszcze nie-
które w miasteczku i w zamku przy Czerwonce, co ma
tego życzyli tajemnie. A tak mając z nimi porozumienie
JBemat Szumberg Czech, w nocy przyjechawszy do miaste*
czka, puścili go mieszczanie z ludźmi zbrojnymi, pobili
tam królewskie służebne po gospodach roztyrane, dra*
dzy na zamek zaciekali; po których puścili się Niem-
ce chcąc zamek ubieżeć, ale je Czerwonka odpę-
dził, z wierzchu kamieńmi na nie bijąc i strzelając
A wtenczas most był z miasta do zamku, ale go od tego
esoLBU zatracono. Gdy było we dnie, puścUi do miasteczka
rozmaitą strzelbę z zamku tak, iż się żądny z domu nie
śmiał ukazać, jednak wysiekłszy ściany z> domu do do-
mu wszędzie do siebie przechodzili* A bojąo się wycie-
czki jakiej na się z zamku, okopali miasteczko wkoło i
wał od zamku usuli, którego dokończywszy przeprawili
się przez Nogatę i Żuławę wojowali. A w tem Lubieszow-
ski przyjechiJ; ze Gdańska wodą na pomoc Malborkowi
zebrawszy trochę tych ludzi, co się byli rozpierżchnęłi
z Malborku, i z nimi wysiadł na ląd; lecz gdy ich mało
było, chcieli nazad do łodzi, którym Lubieszowski z go-
łym mieczem zastąpiwszy powiedział: że takiego każdego
za nieprzyjaciela mieć będę, któryby tam z nim ostać nie
Biblioteka Polska. Eroiuka Marc. Bielskiego. 96
762
chciał* Przeto wnet kazał rozbili namioty i okop nczynS^
aby tak od wielkości nie był ogarnion^ a z okopu prosto
bitwę dać cliciał. Szumbei^ obaczywszy, iż ich mało, ude-
rzył na nie na obóz, potkali się dobrze z obu stron i jui
ustępowali Krzyżacy nazad naszym, ale zaś poprawiwszy
się jako znowu bili się z naszymi, aź tego było blisko
wieczora. Wtem czterysta koni zbrojnych zStarogroda
przypadło na ratunek naszym, i wnet rozprószyli Niemce,
±e jedni do Kitichu a drudzy do Malborka uciekli, gdzie
;Bginęło wszystkich do oimdziesiąt a Szumberg ranny le^
dwie uciekł. A wszakże zebrawszy się znowu wziął Cheł-
mno miasto przez zdradę jednego Czecha, który się tam
był ożenił. Gil&wę też Krzyżacy wzięli, gdy służebni na
picowanie jeździli. Cz^o gdy się krół dowiedział, posta*
iłowił tak z Wielkimi Polaki, aby miasto pospolitego ru-
szenia ze sta grzywien gołych czynszów jednego kopij^
nika wyprawili, a osobno miasteczka piechotę aby wy-
prawowały. Zebrało się tedy wszystkich sześć tysięcy, tak
jezdnych jako pieszych, i przyszli pod Malbork, nad któ-
rymi był przełożony Scibor Chełmski starosta Wielkiej
Polski. Przyłączyli się do nich Gdańszczanie i £lbięża>-
nie, którzy bronili Żuławy i do miasteczka Malborku nie^
dopuścili żywności. Także leżeli naszy około tego mia-
steczka cztery miesiące, chcąc je głodem wymorzyd, ałe
trudno było, bo się wszyscy dobrze opatrzyli. Strzelano
też do nich z zamku, ale co tylko koście kluczono a onym
nic nie było.
W krakowskiej też ziemi było natenczas rozruchów do-
syć, ałM>wiem Kawka i Jan Swieborowski, zebrawszy ł>arzo
wiele łotrosiwa do siebie, górę, którą zowią Żebracza, blisko
Oświęcimia osiedli i ztamtąd okolicę wszystką wojowali; do
których codzien to jeszcze więcej, łotrostwa przybywało, a
między innymi i Jan książę oświęcimskie do nich się
753
pńyłątzyiy «by sasię Oiwlęeiaiia jako dostał; jakoi bB-
sko tego było, abowiem gdy Jan Synowieo podataroi^i
oświęcimski poimał oJmi tych łotrów i wsadził do w'^ei0
na dno, a powroza tego, którym je tam spiuzozano, saba-
czono odjąó: tedy to łotrostwo w nocy wylazła sanę pp
4>nym powrozie z wie£e i^ opanowawszy oną wieię, poczęli
się w niej kamieńmi bronić. Caisgo dowiedziawsay się
Jan książę oświęcimskie szedł im co prędzej na ratunek.
Przeto podstarości niewtedząc, jako inaczej, zgodził się
a cnymi łotry, niż książę przyszło, i, wróciwszy im konie
i<^ i broni i dwieście ezerwonych złotych darowawszy,
puścił precz, które zaś Katarzyna Włodkowa Skrzyńska
trafiwszy w drodze obłapiła i pobiła, Zaczem też Jan
książę oświęcimskie, dawszy Oświęcimowi pokój, wespołek
i z innem łotrostwem dmgą górę, którą zowią Wapienną,
blisko Dobczyc opanowali i miasteczko Myśiimice osa-
dzili; przeciwko którym wszystkim szlachta małopolska za
listy królewskimi pod jesień się ruszyli, którzy obległśzjr
Myśiimice dobywali ich, jakoby też nie dobywając; któ«
rych snadnieby byli mogli już zdobyć, by był rząd i spra-
wa dobra między nimi, bo było ich z nie, gdy, jako Wa-
powski pisze , było . wszystkich do sześćdziesiąt tysięf-
ey, gdzie już taki gwałt był obegnańcom, że i^kar
mieni im niestawalo ciskając na nasze, aż kijmi i lacla
czem ciskali. A w tem ktoś uczynił rozruch wielki, za-
woławszy : Do domu ! do domu ! i pojechali precz ,
cnych łotrów nie dobywszy, gdzie przez czterdzieści szla-
chciców zginęło, u szturmu, a do sta było rannych. Por
tem gdy objechali, Jan książę oświęcimskie wycieUszy
ztamtąd Kłobucko wyłupił i spaliŁ Dla czego naszy in-
szą drogę sobie do obrony przeciw tym łotrom wyiiale-
żli, to jest, żeby żołnierza pieniężnego mieli, którym z^&up
sobych postąpili płacę niedokładając się w tem króla.
764
każdemu z nich po 13 grosssy na tydzień; i leżeli jedni
z Janem Czyżowskim kasztelanem krakowskim wSkawi*
nie, a drudzy z Janem Tęczyńskim wojewodą krakowskim
w Olkuszu, drudzy z Przedborzem Koniecpolskim kasztę^
łanem sendomierskim w Lelowie.
Tego też czasu Tatarowie czynili szkody w Rusi, przen
ciwko którym zebrali się Rusńacy, Bartłomiej Buczacki sta-
rosta podolski z Janem Łaszczem podkomorzym, i postrzegli
ich pierwej; których były dwa ufce, w jednym większym
był molłoch, awdrugimchoó mniejszym ludzie przedni ko^
monicy (jezdni); rozumiejąc tedy naszy, że tam większa moc
była, gdzie ich więcej, uderzyli na nie mocą i poranili
łatwie. Usłyszawszy to drudzy postrzegli się i stanęli
pogotowiu w sprawie. A gdy był dzień, naszy je lekce
«obie ważąc dali im bitwę, i poczęło się naszym nie źle
z przodku wodzić, bo ich byli już sobie zamieszali; ale
zasię sprawiwszy się znowu (ano już ich było niestawaó,
jako Łaszcz radził) dali im bitwę i, ogarnąwszy w koło
nasze, zwłaszcza gdy ich mało było, zbili; gdzie i Bucza-
cki i Łaszcz bijąc się mężnie gar^a dali.
Potem król z Prus przyjechał do Piotrkowa na sejm,
który złożył na dzień 24. listopada. A wszakże, że tam
mało hyio panów, nie postanowiwszy nic rozjechali się
precz, i przetoż sejmiki były w Kole i w Korczynie, na
których pobór po 12 groszy z łanu postąpili na zapłatę
żołnierzom pruskim. A iż już był stary barzo Jan Czy-
żowski starosta krakowski tak, iż się nie mógł zbójcom
ognać: Mikołajowi Pieniążkowi herbu Odrowąż dano sta-
rostwo krakowskie opatrzywszy go jeszcze większym do*
chodem, aby to łotrostwo, którego było dosyć, mógł po-
hamować; więc też i tym niektórym popłacono, którym
było winno za służbę; zaczem swe zameczki, z których
szóści ludziom wyrządzali i zbijali, poddali królowi, a król
765
^e zburzyć kazsl i oświęcimBid krAJ osadsał, aby ed tydi
zbójców wolni byli. Potem z królową do Litwy jechi^«
Lata pańskiego 1458 przyjechał król z Litwy na sejiii
do Piotrkowa, gdme zasię pospolite roszenie uchwalili do
Prus. Wtenczas Iskra przyjechał z Węgier do króla
upominając go, aby królestwo węgierskie wzi^ praw^itt
przyrodzonem po żenię a niedopuszczid go Matyaszowi
trzymać, obiecując mu do tego pomagać. Bo jeszcze
Iskra miał kilka zamków w Węgrzech pod sWą moc%
drugie mu Matyasz wydarŁ A gdy mu się król wyma^
wiał trudnościami pruskiemi, które miał wtenczas: sta*
rał się Iskra, jakoby króla zjednał z Krzyżaki, mając na^
•dzieję w swoich powinowatych, Czechach, którzy wten-
czas pieniądze brali u pruskiego mistrza; ale tego nie mógł
dowieść, bo się na wielkie rzeczy brali Krzyżacy, iż się
•im trochę poszczęściło. Król tedy kazał się swoim ścią-
gnąć do Gniewkowa, potem przez Wisłę przeprawiwszy
się po moście na łodziach, położyli się przed Pępowem;
bo wzięli byli Krzyżacy Pępów przez zdradę przedtem,
zkąd szkody czynili około Torunia. Gdy tedy naszy ra-
dzili, jako tego zamku pępowskiego dobyć, ali oto wnet
•słuszkowie, kucharze, masztalerze, woźnice, chłopi ze wsi,
chłopięta i inny pospolity lud, nie opowiedziawszy tego
starszym, rzucili się do brany, złamali fortę i zwód spu-
ścili^ zaczem w zamku stsd się rozruch wielki. W tern przy-
szła nowina do wojska, iż naszy dobywają zamku* Rzucili się
tedy strzaskiem wszyscy i dobyli go. A gdy się oblężeńcy do-
browolnie dawali, uczyn3 łaskę nad nimi Piotr Samotulski ka-
sztelan poznański, który lud sprawował, i puścił je z zamku
wolno; gdzie tam mało o to gardła od pospólstwa nie dał,
bo zabili byli oblężeńcy Zbigniewa Jawora Dobrzyckie-
gu i Czecha, który obóz toczył, i kilka drugich dobrych
156
mę&óWi^ którzy przodkiem opadli w zamek. A jeszcze cdf
ci§żej o to gniewali, iż im piwnic broniono, takież żywno-
^i; przetoż na tio&c zapalili zamek, gdzie wszystko po-
gorzało, i szafarze królewscy i pańscy, co bronili żywno-
ści, JBgorzeli. A potem król kazał mury potłuc, by zam-
ku nieprzyjaciel nie oprawił. Od Pępowa puścili si§ na-
l»sy do Chełmu, które miasteczko acz jest wielkie i nieo-
bronne, awss^akże, że tam było wiele ludzi, dali mu po-
kój a do Malborku się rzucili. Za którymi zaraz wybie-
żiał Szumberg z Chełmu chcąc ich uprzedzić do Malbor-
ku ^ ale się ebłądził w nocy i trafił na nasze, przeto i
sam nazad ledwie uciekł i ubiegł tegoż dnia 15 mil. Gdy
przyszli nas?y pod Malbork, obiegli miasteczko w koło,
które król kazał zrazu z dział tłuc ze wszech stron; wszak-
że gdy Iskra jął biegać między nimi a królem starając
się o pokój, nie tak go dobywali pilno, i szło to w długą,
Zaczem przyszło do takiego ogłodzenia woJBko leżąc tam
tak długo, że im koni siedm tysięcy od głodu zdechło, a
nawet między same mór sie rzucił i umarło ich do ośmiu
set. Przetoż szlachta, hurmem przyszedłszy do namiotów
królewskich^ poczęła wołać na króla, żeby je do szturmu
puścił, ślubując mu dobyć tego tak lichego miasteczka.
Czego gdy król za radą niektórych panów zbranrał się
uczynić, nie mogła szlachta inaczej o tych paniech rozu-
mieć, jedno ŻQ mieli jakieś ciche porozumienie z nieprzyja-
cielem. A jeszcze je obegnańcy barziej drażnili wołając
z miasta, że to dobrze opieprzyli, a tak żeby im dali po-
kój. Jakoż powiedano, że widano niektórych panów słu-
gi, a oni się tam w nocy przejeżdżali, a między inszymi
na Jana z Brzezia podkanclerzego królewskiego to się
obaliło; przetoż szlachta wszystka dobrze się nań nierzur
ciła, aż mUsiał jechać precz; z temże zima zaszła. Prze-
toż król musiał z nimi wziąć stanie do dwudziestu mie-
Bięcy tym sposobeniy £eby zaras po oimi OB&b s oba stroa
dali, któk^zyby się ujechawszy do Chehna na tern zasiedli^
a jeiliby się nie godzili^ tedy się mieli dać na wyrok Al*
brychtowi rakuskiemu; a przez ten czas Iskra miał trzy-
mać miasteczko w sekwestrze, ażby się zgodzili, a potem
je dać królowi, a jeżliby się nie zgodzili, tedy je zasię
miał wrócić Krzyżakom. Wszakże i to do skutku nie
przys^o ; abowiem się w tern naszy ruszyli nad wolę
królewską do domu, do czego był powodem Jan Ostro-
wieki Naszyan, i przetoż król musiał się ruszyć za ni-
mi,^ gdy go sanfego odbiegli tego niedokończywszy. I
jechał do Krakowa do królowej , która mu tymozi^
sem powiła syna Kazimierza , zostawiwszy na zamka
malborskim Scibora Chełmińskiego na miejsce Czer*
wonki# Dawali mu Gdańszczanie pieniądze na cztery ty«
siące ludzi, by był król nieodjeżdźał, ale się kwapił do
królowej. Tamże do Krakowa przyjechali do niego posło-
wie z Czech, Wojciech Kostka i Boczek Buklic, od kró-
la nowego czeskiego Jerzego Podebrań<}kiego, prosząc są-
siedzkiego zachowania z nim, obiecując spuścić synowi je-
go któremu czeskie królestwo po śmierci swej, jako pra-
wemu dziedzicowi po matce Ich Elżbiecie siostrze niebo-
szczyka Ładysława króla czeskiego i wc^erskiego, — któ-
re iż przyj-: tedy nie tak z swej chuci, jako że go do te-
go gwałtem przywiedli Czechowie, to uczynił strzegąc tego^
aby kto obcy i; nich nie panował. Dał im król odpowiedź
w te słowa: Zdawna ja tego pragnę, abym wiódł dobrą przy-
jaźń z Czechy, i tę chęć, którą ja mam przeciw im, potrze-
baby tego, abym ją też znał po nich. Lecz nie wiem, przez
którą przyczynę odkładają moje syny od ich bliskości,
gdyż wiedzą, iż oni są własnymi dziedzicy ich po matce
swej, ale wszak tę krzywdę skromnie cierpimy do swego
czasu, aż nas pan bóg pocieszy. Jeśli mi się tedy Cze-
7fi8
jshoMpie takimi pr2^)iciofani okaź^' jakom im ja jeęt^ mni^-
juarn, iż na tern nie utracą. Króla Jerzyka w tern nie wi-.
nuję, iż królestwo jako obywatel tameczny przyjął, życzy-
my mu tego tym sposobem, żeby to ziścił, co obiecuje.
Bad był takiej odprawie król Jerzyk od króla Kazimie-
rza, bo też miał z sobą co czynić i czuł to dobrze, iż
niektórzy panowie czescy i Szlęzacy, takież i Mysnarze, .
mieli powstaó przeciw jemu o wiarę.
Potem złożył król Kazimierz sejm w Piotrkowie mie-
siąca stycznia w roku przyszłym, to jest lata pańskiego
1459, na którym radzili, jako z Prusy poczynać mają; bo
Iskra dał znać królowi, że mistrz pruski temu kondycye
podaje: naprzód, iżby mu chciał dać za wszystkie utraty*
sto tysięcy złotych i dwie chorągwi ludzi ku każdej po-
trzebie, jemu samemu i innym królom polskim, i bydi
posłusznym tej korony i jej potomkom wiecznemi czasy, co
mocno chciał poprzysiądz ze wszystkim konwentem swo-
im; a król miał im ustąpić ze wszystkich Prus« Ale na to
posłowie pruscy, którzy natenczas od szlachty i od miast
z sejmu elbieskiego byli posłani, słowa rzec nie dali pro-
sząc króla, aby na to nie przyzwalał a ich tym katom
w moc nie podawał i swym potomkom napotem trudno-
ści nie zadawał; gdyż oni Polakom nigdy wierni nie bę-
dą ani z pokojem usiędą, pókiby ich do końca nie wyko-
rzenili, bo oni do tego jednania nie przystępują z ehęd
swej chrześcijańskiej, jakoby byli powinni, ale że widzą,
iż muszą. A też nad nimiby się dopiero tego pomści-
li, że od nich odstali, i rozmaite mękiby im dopieroż za-
dawali, a gorzej, niż jeszcze pierwej, z nimi się obchodzili.
Do czego aby im kiedy nie przychodziło, sprzysięgli się
na tym elbieskim sejmie wszyscy, iż gdzieby ich Polacy
opuścili, tedyby im nieżal jedno się bronić do ostatniego
grosza, nakoniec i gardł swych, woląc snadż wszyscy
759
pomrzeć, a BiżlI w takiej niewoli bydż jako pierwej. Widząc
tedy taką stateczność ich senatorowie naszy, powiedzieli
jednostajnie wszyscy: iż nie słuszno nam braciej naszej
przedawać za pieniądze nikomu, boby to było z wielką
hańbą naszą, ale lepiej już nam dokonać tych Krzyża-
ków i z Prus precz wypędzić. Bo jeślibychmy się mieli
łakomić na te pieniądze ich, które nam postępują, tedy
prędko my wPrusiech możem zebrać takową sumę, a
bez szkody braciej swej, i pewniejsza nam to będzie, aniż-
libychmy z ręku ich jeszcze niepewnych patrzeć mieli;
bobychmysnadź przez takie jednanie sobie niepokój uczy-
nili napotem, i jeszcze ich na się posilili. A tak lepiej da-
•leko już im odpoczynku nie dawszy coprędzej ich doko-
nywać; i na tem stanęło. Zaczem się wszyscy dnia 13.,
jako się sejm zaczął, rozjechali. A król też z królową od-
jechał do Litwy, a ztamtąd zasię skoro na wiosnę przy-
jechał do Wielkiej Polski do Koła na sejm, chcąc koń-
czyć tę wojnę. Gdzie że się pospolite ruszenie nie podo-
bało królowi i onym samym, przetoż ze sta grzywien czyn-
szu postąpili trzech konnych, jednego z kopiją a dwu
strzelców z kuszami, jako naonczas jeżdżono, a z miast
piechotę wyprawowano, i wojsko było nie podlejsze; któ-
re król posłał na pomoc swym do Prus. A Mali Polacy,
zjechawszy się do Korczyna, nic nie postąpili chcąc tego
po królu, aby prawa ich pierwej naprawił nimby o obro-
nie co namniDJ mówić mieli. I przetoż je król za nieprzy-
jacioły ojczyzny a nieposłuszne poddane osądził, zwłaszcza
te, którzy tego powodem byli. Jednak i to wojsko wiel-
kopolskie mało co w Prusiech posługi uczyniło, atoli przcd-
się broniło, aby swym szkody nie czynili Krzyżacy, gdzie
zuiieszkawszy przez lato na jesień się do domu pospie-
szyli bez wolej starszych swych. Daleko większą posłu-
gę służebni uczynili; abowiem gdy przyszli bez wieści na
Biblioteka Polska. Kronika Marc. Bielskiego. 97
760
lud krzyżacki w niższych Pimsiech, którzy po^li byli na
granice polskie wojować: uderzyli na nie i zbili je do
gruntu tak, aż ledwo sam mistrz uciekł, a tam się naszy
dosyć łupu z nieb nabrali tak, iż się na każdego dostało
po 20 złotych. A tak Krzyżacy znowu poozęli mówić o
pokoju, i było z nimi przymierze do czasu. A wtem wzię-
li pod krókm Lubawę, także i szkuty polskie rozbili tym,
co na Gniewie byli, które do Gdańska szły z towarami,
z zbożem a wańczoszem (deski, klepki). Gdy skarżono
przed mistrzem, czemu to w przymierzu uczynili, powie-
dział, iż on tego nie kazał ani wie o tem, ale żołnierze
to swawolnie uczynili, przeto prosił, aby się król tem nieo-
brażaJ.
Tegoż roku w miesiącu kwietniu powstały były takie
wiatry, które i domy, nietylko drzewa, wywracały, zaczem
dżdże ustawiczne szły a szły przez wszystko lato, przeto
z nieurodzajów głód był wielki a potem mór.
Tegoż roku na ostatku księżyca sierpnia przyjechali
do króla do Łęczyce Wrocławianie i Naraysłowianie da-
wając się królowi pod moc, bo niechcieli bydź pod Je-
rzykiem czeskim królem dla wiary Husowej, także i Szlę-
zacy drudzy. Ale im od króla powiedziano: iż ich król
Kazimierz natenczas bronić nie może, gdyż ma co czynić
z Krzyżaki, jednak jeśliby się z nimi pojednał, tedy nie
był od tego.
Tegoż też roku umarł Łukasz Słupecki, o którym
pisze Wapowski, że go diabeł opętał o to, iż dziesięciny
księżej nie dawał, i przetoż wielkie strachy bywały na
jego grobie. Ale już siła dziś takowych, przetoż dadzą
czarci im pokój.
Lata 1459 złożył król sejm w Piotrkowie, na
który niechciała Mała Polska przyjechać, ażby im król
przyrzekł za pokój, abowiem we zbrojach dwoi^zanom
swym król kazał na sejm jechać 5 a gdy im król
761
przyrzekł za pokój, przyjechali posłowie od nlołi, Jan
Kytwieński Jastrzębiec starosta sendomierski, Jan Tar-
nowski i Jan Melsztyński, oba Leliwczykowie. Jan By-
twieński mówił od nich w te słowa: Z wielką tego iało-
icią używamy, ońwiecony królu! iż nas niewinne podda-
ne swoje za nieprzyjaciele sobie masz, ludzie zbrojne
zgotowałeś przeciw nam; niemasz tak między nami ża-
dnego^ któregobyi się przestrzegać miał, wszyscyć z chę-
cią służymy. Wielkaó potrzeba nas do tego przypędsiła^
żecbmy u ciebie to złożenie sejmu uprosili, nie dla tego,
abychmyć co przeciwnego myślfli, ale abychmy około za-
chowania zdrowia żon i dzieci, takież migętnońoi i praw
pospolitych rządzili, a r. p. napoły upadłą opatrzyli. Je-
śliby się chciał prawie wywiedzieć, jako azkąd terzeezy
złe u nas pochodzą: ztąd pewnie, zkądeśmy się nigdy nie
spodziewali, to jest, od ciebie samego i od twoich urzę-
dników, którzy nietylko nie C2»ynią ubogim ludziom spra-
wiedliwości, ale i sami uciskają bracie nasze; jako si§
teraz okazało na staroście chełmskim Kuropatwie, który
Latyczyńskiego Zygmunta i Wierzbiętę Sienickiego, iż ich
dobra pobrał, spotwarzał bez ich winy i rozmaicie ich
trapi. Ale to maiejsza, co prywatnie byrva; większa to i
szkodiiwsza nam wszystkim, iż dopuszczasz brać a po^
siadać nasze polskie krainy w Busi i w Litwie, których
naszy przodkowie gardły swemi dostawali; oto łu(^ą sie-
mię przywłaszczyli, gdzie grunt jest dobrej urody, wsi
wiele opanowali w parczowskim kraju, w Podolu wiele
zamków posiedli i ku drugim się przymykają, książętom
mazowieckim naszym sauisiadom, twym mannom, dwie
mieście wydarli z przyległościamiwielkiemi, to jest Goniądz
i Węgrów, Drohiczyn kupili nad wolę naszą, dosyć za
małe pieniądze, i posiedli — ^gdzie to było tobie słueznicg
zapłacić, a mybychmy byli złożyli pieniądze, zwłaszcza gdy
762
tak mała suma, sześć tysięcy złotych; nie czyniliby snadź
tego, by ód ciebie nie mieli przyzwolenia, abo gdyby
inny pan był, niecierpiałby im tego. Tak barzo są nie-
baczni (Litwini), iż nietylko z nami ku potrzebie pruskiej nie
bywają według powinności swej (gdyż przez naszą pomoc
też dostali pod Prusy żmudzkiej ziemie), ale ani nam kie-
dy podziękowali za posługi nasze. A takci zhardzieli,
iż twego rozkazania nizacz sobie ważą. Gdy się dobrze
rozmyśliwszy rozważysz tego i owego ludu zasługi^ naj-
dziesz to u siebie, że niemasz ich za co miłować, boć
oni nie byli nigdy wierni twemu ojcu ani tobie będą, i
owszem szukali zawżdy tej rady u naszych nieprzyjaciół,
jakoby się wam z posłuszeństwa wybili. A my Polacy,
jako jest wszem wiadomo, twojego przodka takechmy ku
górze z dobrej wolej swej wystawili wsadziwszy go na
stolec królewski, iż z jednym królem nawiększym mógł
porównać ł u wszego świata sławnym bydź ; Żmudź i Li-
twy część wydarliśmy Prusom a daliśmy zasię Litwie, brata
twego Władysława wsadziliśmy na królestwo węgierskie
swym nakładem; przeciw tobie jakeśmy się zachowali,
sam świadkiem bądź, abowiem już to od wielu lat gar-
dłujemy ustawicznie w Prusiech przy tobie ; za te nasze
zasługi tak się to nam ukazujesz, iż dopuszczasz Litwie
z naszych się dóbr przyodziewać, a z nas nasze odzienie
zwłoczyć? Nuż aza też to małe rzeczy, że monetę cudzą
złą brać u siebie dopuszczasz i swoją też niedobrą kować
każesz? Dopuszczasz też łotrom rozbojów, któreby łacno
wykorzenił, gdyby chciał a skarbku naszego mamie nie
utrącał. Takież stacyami i podatki nieznośnemi nas obf
ciąźasz. Gdy kto chce skarżyć o cokolwiek na upzędnir
ki twoje, odwracasz twarz od niego. Te i wiele rzeczy
i^njrch od ciebie królu! cierpimy, n>y, którzychmyć tego nie
763
za&lużyli, któreś zawżdy miał sobie powolne i do kaidych
posług swych gotowe. Prosimy tedy, abyś się odmienił
a napotem poprawił. Godzić się nam oddać łaską swą
zasługi nasze, niecliajby nam Litwa wróciła to, co nam
pobrała przez niedbałość twoją. Monety złej przestań
kować^ cudzej nie daj wnosić. Starostowie aby się lepiej
zachowali szlachcie a ubogiej bracłej nie uciskali, któ-
rych aby też nie obciążano podatkami nieznośnemi, ta-
kież i cły. Drogi aby były wolne od rozbojów. Rzecz-
pospolitę naszą tak miej na dobrej pieczy jako i litew-
ską, a ojcem nam bądź nie ojczymem. Co jeśli wszyst-
ko u ciebie uprosimy, a chutliwego cię ku sobie poznamy:
żądny nakład, żadna nędza nam nie będzie ciężka, ani
gardł swych litować będziem ku wszelkiej potrzebie two-
jej, dla r. p. Jeśli też inaczej uczynisz, nie spodziewaj się
nic od nas takiego, czegoby się po wiernych i życzliwych
poddanych swych spodziewać miał. Odpowiedź na to
wzięli od króla słuszną, gdzie się im król ofiarował bydź
łaskawym panem i niewinność swoją omówił i przyczyny
słuszne na to powiedział. Wszakże nic nie postanowili
na tym sejmie gruntownego, abowiem choć podatki postą-
piła Wielka Polska po 6 groszy z łanu, ale Mała Polska
nie chciała, wymawiając się, iź tego rozkazania nie mają
od braciej. Przeto było drugi sejm tamże złożono na
dzień 6. grudnia, na którym wysadzono 20 osób, którzy
w to mieli pilno weźrzeć, aby w czem r. p. nie była szko-
dna, a król i wszyscy mieli na tem przestać, coby oni
rzekli. Tamże ustawili 12 groszy od łanu na obronę, także
na« miasto szos (czynsz). Do tego księża i szlachta ósmą
część swych czynszów dali, co wszystko szło na tę woj-
nę do Prus. A Jan Rytwieński też łaskę od króla wziął
i potem milczał. Na tenże czas też wzięto starostwo
malborskijB Śoiborowi Chełmińskiemu, 9* dano je dwiema
764
pospołu, Janowi Eoecielcckiemu herbu Ogończyk wojewo-
dzie inowłocławskiemu, a Prandocie Lubieszowskiemu
herbu Wiemowa, aby jeden dochodów patrzył a drugi
obrony, i ztądie dziś tam jest starosta i podskarbL
Tegoż też czasu posłał król Kazimierz do papieża
Piusa Jakuba Sienieńskiego herbu Dębno, gnieźnieńskie-
go i krakowskiego proboszczai z obedyencyą, a ktemu
i%inszując mu wszego dobrego na tern przełożeństwie,
chocia był wielkim nieprzyjacielem Polakom; którego
przytem prosił Sienieuski, aby uczynił wolne Prusaki od
klątew, któremi je mistrz pruski zaklął, iż odstali od
nie do króla. Prosił też tenże poseł, aby te pruskie za-
konniki bożogrobskie zasłał na wysep rzeczony Tenedos
w Grecyej, bronić Peloponezu, o co i drudzy clirześci-
jańscy książęta prosili; bo już był natenczas Machomet
cesarz turecki wspiął Korynt, miasto znamienite w Grecyej,
i Mitylenę, takież Łemno, wyspy greckie. Ale tego nie
mógł nasz poseł uprosić u papieża, gdyż pierwej Krzyża-
cy zabieżeli ten^u, na które on był zawżdy łaskaw będąc
na dworze cesarza Fr}'dery]^a, a Polakom i z panem
swym nie był nigdy życzliwym; co się znaczy i z jego
kroniczki, którą pisał, także i po pośle jego Hieronimie
kreteńskim arcybiskupie, który tu potem w Polsce był,
znać dobrze było, jako będzie o tem niżej.
Krzyżacy też tego cza^u byli pprażeni od naszych
tym obyczajem u miasteczka Passenejmu w niższych Pru-
eiech: Namawiali mieszczony w tem miasteczku, aby się
im poddali, przyrzekając im za wieczną wolność. Oni
weszli w radę z swym starostą, którego zwano Michid
Sromotny. Przyzwolili tedy tym obyczćijem, tfby im po-
słali wojsko jakie dla obrony od Polaków. Sromotny też
posłał cicho na inne zamki po więcej ludzi polskich. Gdy
iiik uczynili Krzyżacy, posłali tam pięćset rejtarów, a
765
knechtów jeszcze więcej, z któi^cL tylko Sromotny trzy-
sta jezdy puścił na zamek i pobił je, a drugie powiązał;
takież w miasteczku drągiem uczyniono, a drudzy uciekli
na jeziora; ale że jeszcze lód był cienkie zdiomili się ł
potonęli.
Na ostatku tego roku królowa Helżtńeta urodziła sy-
na królowi, któremu daiio iraie Olbrachta
Lata 1460 zjechali się do Bytomia Czechowie z Po-
laki chcąc zgodę i przyjaźń dobrą panów swyeh widzieć
między sobą, o co »ię starał z pilnością Przemysław cie-
szyński książę; ak nic z tego nie było, przeto na inszy
czas złożyli sobie tamże tefi zjazd. Gdy przyszedł czas,
nie przyjechali Czechowie; bo wtencżais wiele im pogo-
rzało miasteczek i wsi w Czechach, mnientającf^ aby kró!
Kazimierz abo królowa miała na to kogo nająć, coby to
palił. Czego gdy się dowiedział król Kflizimierz, chc^c
im to z głowy wylńó a sprawić się królowi Jerzykowi
tego, posłał k niemu Jakuba Dębieńakiego Kawica kaszte-
lana małogoskiego, i Wojciecha Górskiego, aby go od
tego grubego o królu rozumienia odwi^li a króla przed
nim oczyścili* Na co im powiedział król Jerzy k: iż ja
nigdy nie miałem tego w pomyśleniu, abym to o królu
abo królowej rozumieć miał, i owszem wierzę^ że z le} szko-
dy naszej dię nie cieszą, bo co nam, toż i ońym się mo-
że stać; ktemu posłowie pi:'zydiali: iż jeźliby był kto taki,
coby to na króla polskiego mienił abo o nim to i'ozu-
miał, także o królol^rejj tedy król chce z takim czynić o
to. Potem Zgodzili się z sobą tyto sposobem, żeby jedea
2 drugiego liiepi^żyjacielem nigdy nie przestawał. A co
się posagu tklo królowej Helżbiety^ że go było łiie dauo
królowi, tedy się dla tego mieli ż sobą zjechać do Gło-
gowa nadalej za rok i tam się z sobą około tego pogo-
dzić; gdzie posłano było Stanisława Ostroroga kaliskiego
76fl
wojewodę, Jana z Brzezia Doliwczyka podkanclerzego i Ja-
na Długosza kanonika krakowskiego i kustosza wielickiego.
Potem słuchać było, iż to pruski mistrz i Szumberg, jego
hetman, na te pożogi najmowali łotry w Czechach, a na
ki'óla to zmówili chcąc go z Czechy powadzić.
Posłani też natenczas byli posłowie do króla Kazi-
mierza od cesarza Albrychta z Rakus z Hieronimem ar-
cybiskupem Itreteńskim, który jechał od papieża, aby mo-
gli króla polskiego z mistrzem pruskim pojednać; lecz
król obaczywszy, iż ten Hieronim dzierżał stronę mistrza
pruskiego, nie chciał z nim sprawy mieć, tylko się na
samego Albrychta dawał; ale też on nie chciał sam tego
nasię przyjąć. Także się nic nie stało, tylko z Ludwikiem
bawarskim książęciem (którego z królem powadzili byli
Krzyżacy) a Konradem oleśnickim pokój się stał o szko-
dy, które poczynił w Polsce Konrad.
Także zbywszy tych posłów król jechał do Rusi, a
tymczasem Walc zomek pograniczny wydał Krzyżakom
Jan Wędelicki, będąc na nim przełożony. Czego dowie-
dziawszy się król kazał Wielkim Polakom ten zamek
obledz, którego obiegli i dobywali, ale go dobydź nie mo-
gli, rozjechali się precz.
Tegoż czasu Borzywoj Skrzyński herbu Łabędź, z Tu-
rzej góry, która jest nad Dobczycami, skody wszędzie
wokoło czynił, przeciwko któremu ruszywszy się Mikołaj
Pieniążek, z Witowie, podkomorzy i starosta krakowski,
z Piotrem Komorowskim i z Szczerzyczany, do którj-ch
też i król dwór swój przysłał, dobył pod nim onychmu-
nicyj jego i ztamtąd wypędził.
A król w Rusi będąc posłał do Ecyngiera cara ta-
tarskiego i Stefana wojewody wołoskiego, żądając ich o
pomoc przeciw Krzyżakom, co obadwa z chęcią obiecali
uczynić. Potem król w Brześciu z Litwą sejmował, gdzie
767
je oct wojny odwiódł, którą chcieli podnierfiS przeciw Po-
Jakom o Podole, zwłaszcza gdy widzieli, że się wojnę
pruskfe Polacy zatrudnili. Jechał profito t Brzezia król
do Pendomierza, gdzie także sejmował z Małymi Polaki^
a potem z Wielkimi w Łęczycy* Bada była jego wszyst-
ka około wojny z Krzyżaki, zaczem wyprawiono lud słu*
zebny pod Walc. Na tymże sejmie łęczyckim postanowio-
no to było, aby lubieckiego klasztora konwent nie mógł
mieć opata bez konsensu królewskiego. Skąd potem
sekwela urosła i na inne wszystkie opaty tak, iż terajS
hh mniszy nie obierają, tylko król.
Tegoż czasu Malbork miasteczko^ którego naszy słu-
żebni prze^ cztery miesiące dobywali, ijużbyje byli pod-
kopem Wzięli, poddało slci Gdzie Koscielecki knech-
t}' wszystkie, co ich tam nała^ł^ dał do więzienia, a trzecłi
mieszczan dał ńciąc, którzy byli przyczyną tego odstania
od naszych, ihsze wszystkie W cale zaćhowaŁ A gdy
Walca naszy dobywaii,dano im sprawę, że Sisumberg z Niem*
cy ciągnie i Niemiec ze trzema tysiącmi ludzie Bojąc się
tedy Jakub Dębieński, który nad tymi ludźmi był star*
szy, co dobywał \\'alca, aby tam obegnańcom niechciał
przyśó na odsiecz: odciągnął od Walca 1 zasadził się nad
w pewnem miejscu chcąc mu dać bitWę* A wszakże gdy
się Niemcy będąc w Frankoforcie dowiedzieli, że już Mal-
bork naszy wzięli, poszli zaś nazad precz tak, iż nie zo-
stał tylko z piąci ąset 8zumberg, z którymi przedsię do
Prus ciągnął* A gdy się dowiedział o naszym łudzie^
chcąc ich minąć udał się kil Chojnicom, gdzie bieżał tak
prędko, że jediiego dnia 12 mil uciągtiąJ, ale mu przez
sto koni zdechłoj o którym dowiedziawszy się w Chojni*
ćach ci, eo na Walcu byli, w nocy zapaliwszy zamek ucie*
kii wszyscy do niego io Chojnic* A tak on z tymi wszyst*-
kimi ku Gdańsku się obrócił i obiegł zameczek jędeoi
Biblioteka Polskai Kronika MarCi Bielskiego* 9$
768
w mili od Gdańska^ uczyniwszy zasadzkę w miejsca cias«
nem na Gdańszczany; które, gdy bieżeli na odsiecz onemu
zamkowi łatwle zdziałał, i sześćdziesiąt icłi zabiwszy przez
dwieście poimał, miedzy którymi byli i dwa rajce. Za-
czem i Gołubie mu się poddało, gdzie wiele szlachciców
dobrzyńskich, którzy się tam byli znieśli i z majętnościa-
mi, pobrał. Zamku Czerwonka obronił. Potem i Puck
wzi^, który natenczas Eryk król szwedzki zastawą od kró-
la trzymał. Bielaw cały rok dobywał, ale ich nie dobył,
Bartenstejn mu się zrazu poddał. Świecie też jeden wię-
zień wyisl za nieopatrznością naszych, który wciągnął
ich na sto w nocy na górę sieciami. A dobrzyńska zie-
mia aie się mu odkupiła, bojąc się szkód od nich. Ery^
kus też szczecińskie książę zapomniawszy przysięgi swej
i dobrodziejstwa, które miał od króla polskiego, wydal
Krzyżakom, żadnego gwałtu nie mając, Lemburg miasto i
Bytom, niedbając nic na prośby mieszczan, którzy mu
klękali u nóg prosząc, aby tego nie czynił, ktemu jeszcze
dawali mu tę sumę, którą Krzyżacy dali, aniechciał te-
go uczynió. Wszakże naszym nie gorzej też temi* czasy
padło; abowiem pod Krzyżaki ubiegli w nocy Kwidzin i
Warmię, gdzie tam wielką korzyść odnieśli tak, iż się na
każdą osobę dostało na dwieście złotych; ktemu porazili
dwakroć Krzyżaki u paradyjskiego klasztora i rozpło-
szyli drugie.
Tegoż roku Tomasz Strzepczyński herbu Prus, biskup
krakowski, umarł; który na testamencie dał kościołowi
łowickiemu tysiąc złotych na założenie niansyonarzów.
Librarye założył w Gnieźnie, w Poznaniu, w Uniejowie i
w kolegium w Krakowie. Po jego śmierci był kłopot o
biskupstwo krakowskie między trzemi elekty. Król dał
Janowi Gruszczyńskiemu Kóżycowi, kanclerzowi swemu,
który był już biskupem włocławskim. Kapituła zasię wy-
769
brała Jana z Brzezia Lutka DoliwczyTca, podkanclerzego
królewskiego, który więcej głosów miał niż Ghnszczyński;
a wszakże, że widział, iż to nie była wola królewska, dał
temu pokój a na włocławskiem przestał. Papież zasię dał
Janowi Sienieńskiemu herbu Dębno, który był u niego
w poselstwie i tam sobie uprosił pierwsze wakans. Prze-
toż tego pomazali sufraganowie na biskupstwo; bo srogie
klątwy przyniósł z sobą na kanoniki, gdzieby inaczej
uczynili. Czego gdy się król dowiedział, będąc natenczas
w Prusiech, tak się barzo rozgniewał, że zaraz Piotra
Komorowskiego z Dobiesławem Kmitą posłał do Krako-
wa do kanoników, przykazując im koniecznie pod strace-
niem beneficyj swych wszystkich i wywołaniem, aby ni-
kogo za biskupa nie mieli, tylko Gruszczyńskiego, a tych
klątew papieskich się nic nie bali i apelowali abo do
lepszej sprawy dania papieżowi, abo więc na koncylium.
Kanonicy, nie wiedząc co czynić, ówdzie się papieża ów-
dzie też króla bali, i przeto jedni z tym, drudzy a owym
trzymali, A wszakże przedsię żaden z nich przy bożej
służbie niechciał bywać, tylko co przez kapłany swe to
odprawowali. Także król kazał Jakuba Sienieńskiego
z ziemie wywołać i wszystkie te wygnać, którzy jego
stronę trzymali; i, aby egzekucyę nad nimi czynił Miko-
łaj Pieniążek starosta krakowski, rozkazał, który wnetże
obiegł Sienieńskiego na Pińczowie; ale uszedł na Melsztyn,
tamże go Holsztyński zachował nad wolę królewską, wes-
półek i z Janem Długoszem kronikarzem polskim. Potem
jął brać na króla biskupie 1 kanonicze imiona, jako Kiel-
ce ł inne. A Pawła dziekana i drugiego Długosza wy-
gnał. Dzierżka też Krzyżanowskiego, proboszcza, kazawszy
go oblec w dalmacyę i komżę, z drugimi kanoniki z Kra-
kowa kazał oprawcom swym z miasta wyprowadzić. Nuż
też wikarye, Jana Białka, Jana Lelowskiego i Mikołaja
770
Jiogdima, a Marciim Rynce man«yonarza, i drugie, którzy
przyjmowali procesy papieskie, które wszystkie bran%
świecką z miasta wypędzono z wielkim żalem pospolite-
go człeka. Gdzie natenczas Janowi Długoszowi Stanisłaiy
i Dobiesław Kurożwancej Różycowie dom splundrowali
7t rozkazania królewskiego^ a Pieniążek im w m^yętnoacu
wjeżdżał; co kazał też był uczynić król Stanisławowi W%-
trobce Oksicycowi, ale tego nie cliciał uczynić. Posłani te-
dy byli do papieża Piusa Jan Bytwieński starosta sendo-
mierskiy a Maciej z Raciąża kanonik włocławski, od l^ró-
la żałując się na Sięnieńskiegp, iż on gwałtem nad wo-
lę królewską wbija się na biskupstwo a iimegp wypę-
dza.
Lata 1461 w miesiącu lutyna złpżył król sejm w Brze-
ściu kujawskim, który sejm miał bydź w Piotrkowie, ale
dla Prus bliżej się tam przeniósł. Jednak iż tam Mali Po-
lacy nie przyjechali, rpszył ąię król do Litwy na sejm,
który mi^ w Wilnie na wielkanoc prawie. Tam mu Li-
twa mówiła: Abo tu z nami królul mieszkaj, abo ąa miej-
sce swe daj nam Siemiona Olelkowica kijowskie książę;
ale król to na inny czas odłożył. I ri|sąył się ^asie do
Polski do Sendpmierza, gdzie rozpisał listy do senatorów,
aby się z nimi zjecliali. Wszakże gdy ich mało co tan^
przyjechało, jechał do Krakowa a ;stamtąd, uczyniwszy
ruszeiiiie pospolite, w miesiącu czerwcu do Inowłocławia
przyciągnął chcąc tę wojnę kończycS :c Krzyżaki; gdz^c
czekał na Małe Polaki, ażby się byli ściągnęli, ą, w tern
Krzyżacy Sypelb'n, Eąste^^nburg, Bielawy i Morąg mia-
steczka obiegli. Król Kazimierz złej rady usłuchał (a snądź
niektórzy panowie byli przi^ tarowani od mistrza), wolał do
Chojnic ciągnąć i do pomorskiej ziemie, aby się pomścił
nad szczecińskim książęciem jego zdra4y; ano było lepiej
;ratowac oblężeńców. Wszakże oblężeócy ci, którzy byli na
771
Sypelbinie, wypadli tajemnie na oblęźeńce^ porazili je i na-
jmoty ich pobrali. Takież na Rastemburgu burmiRtns
miejski uczynił; zmówił się z Krzyżaki poddać im mia-
steczko^ a gdy przyszli wespółek i z mistrzem, wyszedł
do nich przed brane powiadając, że nie było czasa (bo
jednak ten burmistrz na to się był jeszcze nie przygoto-
wał); wszakże gdy obaczyli, iż mienił słowy, przebił go
Sliwnicki sługa mistrzów. I tak o włos naszy mistrza nie
dostali, a z tejże przyczyny drudzy od oblężenia odstąpili
u Morąga. Drudzy naszy, którzy po zamcech leżeli, tak
Czechowie jako Polacy, zmówiwszy się wespół, Jana Skal-
skiego Czecha wodzem sobie obrawszy, przewieźli się
przez jezioro Hab i wojowali sambieńską ziemię mieczem
i ogniem, którą Krzyżacy jeszcze dzierżeli, i wynieśli
stamtąd korzyść wielką. Tegoż czasu królowa Helżbieta
urodziła syna Kazimierzowi, dano mu imię Aleksander.
Król Kazimierz gdy ciągnął do Chojnic, jakom wyż-
szej pisał, przyszła w drodze nowina takowa do wojska,
iż Andrzej Tęczyński będąc w Krakowie, gdy uderzył
Klimunta płatnerza o to, iż mu zbroje na czas nie wygo-
tował: tedy ten płatnerz gwałtu nań zawołał, zaczem po-
budził wszystko pospólstwo, co widząc rajce szli do kró-
lowej skarżyć o ten gwałt; królowa założyła winę ośm-
dziesiąt tysięcy złotych, aby byli w pokoju do rozprawy
królewskiej; ale niżli zeszli z zamku rajce, pospólstwo się
rzuciło zamknąwszy brany na dom kieżlinkowski, gdzie
się Tęczyński zawarł, na brackiej ulicy; wszakże tamte-
jnu miejsca nie ufając uszedł był do kościoła ś. Fran-
ciszka i z Secygniewskim i Spytkiem Melsztyńskim, a tam
na wieże wleźli; potem z wieże zlazłszy Tęczyński szedł
do zakrystyej, a towarzystwo jego i słudzy zostali na
wieży. Pospólstwo miejskie bez żadnego baczenia miej-
sca i Odoby rzucUo się do kościoła, dobyli go gwałtem
772
z zakrystyej^ i haniebnie zamordowali, a ciało jego wlekli
bracką ulicą aż do ratusza ubłocone, brodę i włosy na
głowie opalili, ktemu na wzgardę wielką dwa dni tak u
ratusza leżała trzeciego dnia go włożono do kościółka
6. Wojciecha, a czwartego przyjacielom dopiero wrócono;
którego potem pochowano w Księżu. Ci zasię, co na dzwo-
nicy byli, bronili się im aż do drugiego dnia przez całą
noc; aż gdy ich przy zdrowiu obiecali zachować, poddali
się, także je wzięto na ratusz, a potem wypuszczono. Jan
zasię, syn tego Andrzeja Tęczyńskiego, ledwie uległ u
jednej wdowy podle tejże kiźlinkowskiej kamienice, a
w nocy z domu Długoszowego (który był na' rogu blisko
zamku na kanoniczej ulicy) z muru spuszczon. Słysząc
to przyjaciele zbiegli się wszyscy strzaskiem w wojsku do
króla; gdzie Jan Tarnowski Amor od nich rzecz żałobie
wą do króla uczynił, aż też i sam król płakał. Potem
niechcieli nic inaczej, zwłaszcza Mali Polacy, jedno żeby
się wrócić wszyscy a zemścić się nad mieszczany mordu
tego. Król obawiając się, aby do rozerwania jakiego nie
przyszło, jakoż się było dużo na to zaniosło, zabiegał t«-
mu, jako nabarziej mógł, obiecując po winnym jego spra-
wiedliwość taką uczynić, na jakiejby przestać mogli; tak-
że się uciszyli wszyscy w wojsku. A król też zatem wy-
słał Piotra z Samotuł kasztelana poznańskiego, starostę
Wielkiej Polski, i Jana Zarębę kasztelana sieradzkiego
starostę wieluńskiego, aby wojowali ziemię nakielską, iż
dawali podatki szczecińskiemu książęciu. Potem do Fryd-
landu się przyszańcowali i wzięli go łacno. Potem przy-
ciągnęli do Chojnice, gdzie leżeli 15 dni a nie uczynili
nic; tylko sześć set Tatarów litewskich poczyniło wielką
szkodę Erykowi książęciu szczecińskiemu, który chcąc
się nad nimi zemścić tego, porażon od nich, aż ledwo
sam uciekł. Widząc to Zofia żona Erykowa, niewiasta uro-
773
dziwa^ oblicza cudnego i obyczajów, wymowy wdzięcznej
i rozstropna i mądra nad obyczaj innych biiiychgłów,
przyszła do namiotu królewskiego z swoim fraucymerem,
uczyniła rzecz przed królem taką, jakiej się wszyscy dzi-
wowali, polskim językiem. Królowi tak się barzo podo-
bała, że rzekł: Żal mi tego, żem tej bialejgłowej nie po-
jął mając to w swej mocy, po której Eryk duński król
jej dziad dawał mi dobry posag, a Szczecin jej był wła-
sny, (a po Helźbiecie nic nie wziął król z Rakus). Ubła-
gała tedy króla, że przepuścił winę mężowi jej wszystką.
Gdy już zima zachodziła, jęła szlachta szemrać prze-
ciw królowi, iże ich tak długo trzyma u tych Chojnic a
nie jedzie do Prus, nawet chłopięta za królem wołały, że
około niego zła rada, jako Długosz pisze. Król tedy
wszedłszy w radę z pany, co czynie, uradzili, żeby szlach-
ta dwudziestą cząstkę czynszów swych dali zaraz na żoł-
nierza, wyjąwszy pany, którzy na to nie pozwalali, za co
dwa tysiąca koni służebnych przyjęli, a na drugi rok że-
by pobór wszyscy dali po 12 groszy z łanu. Zaczem
wojsko król na wschodzie września rozpuścił od Chojnic
(częścią też bojąc się jakiego rozruchu, abowiem się szla-
chta zwaśniła była na Piotra Samo tulski ego, że ich ukrzyw-
dził w dziale dzieląc się z nimi łupem) a do Prus posłał
ludzi służebne za pieniądze, którym ustawił hetmana Pio-
tra Dunina z Prawkowic podkomorzego sendomirskiego,
a sam się wrócił do Bygdoszczyj; gdzie do niego przyszła
nowina, iż mu matka umarła królowa Zofia, białogłowa
nabożna i miłosierna na ubogie, na co się była barzo za-
dłużyła^ przetoż syna prosiła, aby za nią długi za-
płacił. Wiele też rzeczy sprawiła do kościoła krakow-
skiego na zamku i ośm kapłanów ostawiła w kapli-
cy L trójce, gdzie pochowana jest; gniewliwa była tro-
774
chę ) srfa z dółhti ksiąiat dawńycli kijowskick f ótetn ńU
król do Pyzdr i Kowna obrócił, gdzie jesień przemieszkał*
A Dunin złączywszy się z Gdftószczyzny Świecie zamek
nad Wisłą obegnał tak wodą jako i ziemią, i wzięli go;
ale zasię Krzyżacy znowu obiegłszy Morąga Bielawy i 8y-»
pelbin wzięli też pod ki^ólem, gdy ich nie był kto rato-«
T\a(5, bo Dunin nie miał tak wiele ludzi* Bransberg się
też poddał Pawłowi biskupowi^ który z Krżyżalci dzierżał
wyrzuciwszy 55 niego Skalskiego Czecha, który kilkakroć
się kusił drabinki przystawiwszy wziąć go, ale tego nie
mógł dokazaói Takież Frydland poddał się brane w no-
cy Krzyżakom otworzywszy, którzy wpadłszy pobili we
śpiączki wszystkie Polaki* Starogard takież wzięli prze2J
zdradę niektórych mieszczan ż rady* Nawet Gdańska i
Torunia mało nie wzięli, także przez zdradę niektórych
mieszczan , którzy ticzynili byli tumult na to} ale że s'ę
Krzyżacy na czas umówiony nie stawili^ nie przyszło Ao
tego, przetoż one zdrajcę poimawszy pokarano. A &z\o
to wszystko z mnichów dwu kartuzów, którzy chodzili od
miasta do miasta obiecując wielkie wolności, aby się pod-
dali Krzyżakom* Brodnice też zasię dostali Krzyżacy
miasta, przez nieopatrznosó Mikołaja Ko^ieleckiego, 1 zia-*
mek jużby byli wzięli, by tam był nieprzypadł Dunin,
który przebiwszy się przez wojsko nieprzyjacielskie rato-
wał «wych i żywności im dodał*
Potem król Kazimierz 2 Wielkiej Polski obrócił Bię
do Korczyna, gdzie złożył sejm na dzień '6* grudnia; tsim*
że słuchał posłów od Ecyngiera tatarskiego cara, który
się ofiarował królowi bydź przyjacielem niedbając mc fia
to, choć Litwa go namawiała, aby Podole pustoszył* Od-
prawił go król z tera, dziękując mu, iż się nie dał namó-
wić Litwie, aby szkody Polakom czynił; ale, że jego oboi
są, tak Litwa jako i Polacy, łatwie król to zaczasem
775
p6godźi6 tiióie) a iihy tak Ao końca był statecsmy w przy-
jaźni 8weJ^ jako począł^ 2ądał i napotninał go, a upominki
t&ti posłi^i Tamże też przyjechał poseł od króla Jetzyka
śs Csec^> żądając króla, aby się 2 nim zjechał w Gło-
gowie, a tam go chciał jednać z Prusy ^ któremu
król obiecał daó odpowiedź przez swoje posły. Był też
wtenczas i poseł u króla od margrabię brandeburskiegó
prząc się tego^ aby on kiedy miał prisestawać z Krzyżaki
przeciw królowie
Tamże byli pozwani fajce krakowscy, ale nie stanęli
wymawiając się przywilejem Kazimierzowym, iż nigdzie
tiiemogą bydź sądzenia jedno na zamku krakowskim* Prze-
cz ich w niestaniu potomkowie nieboszczyka Tęczyńskie-
go wzdaU tak o głowę jako o zakład; Potem z Korczy-
tia jechał król do Krakowa^ gdzie dawszy glejt mieszczą^-
nom krakowskim kazał im przed sobą stanąó na zamek
W wigilię trzech królów roku pańskiego 1462. Odzywali
się mieszczanie do prawa majdeburskiego, chcąc się od-
wieść jako bliższy wedle prawa tego. Jednak im to za-
dano, że tę obronę już sobie upuścili w Korczynie, gdy
się wzdąć dopuścili* A tak w kilka dni potem zasłał
król na ratusz Mikołaja Skórę Gajowskiego kasztelana
kaliskiego, i Mikołaja Pieniążka starostę krakowskiego,
aby podług dekretu królewskiego byli winowajcy wydani,
gdzie już rajce wszystkie i pospólstwo zastali; ^niże
Stanisława Lejmitera, Konrada Langa, Jarosza Szarleja
i Marcina Bełzę z rady strona sobie obrała, a z pospól*
stwa Jana Tesznara, Jana Wolframa knimettn,, Wojciecha
malarza, Jana Schylinga. i Mikołaja, rzeczonego Czarnego,
ceehmistrza, których winniejszymi bydż rozumieli. Pła
tnerz, co tego wszystkiego narobił, uciekł, i DoiJzwon,
co nieboszczyka Tęczyńskiego ukazał. Także je do wie^
że na zamku , którą i dziś zowią tęczyńską, wsadzono^
Biblioteka Polflka. Kronika Marc. Bielskie;). 99
776
z której piątego dnia Ich wyciągniono i sześci, gdy ich
poprzysiężono , tamże w zaniku ścięto, .a trzech: Bełzę,
Tesznara i Wolfranaa Jan Tęczyński syn nieboszczyków
wziął na Eabstyn, które w więzieniu więcej niż rok u sie-
bie trzymał a potem wypuścił, i zakładu, który mu król
na mieszczanach krakowskich nak^zsi, tylko sześć tysię-
cy i dwieście złotych wziął, ostatek odpuścił.
Tegoż czasu posłowie naszy od papieża wrócili się
do króla, którzy dwa listy przynieśli, jeden, gdzie, czyni
papież administratorem biskupstwa krakowskiego Jana
Pniowskiego, archidyakona krakowskiego, aż do przyjaz-
du legata jego do Polski, a drugi, gdzie obiecuje królowi
tam wrychle posła swego posłać) któryby biskupy o to
biskupstwo pogodził. Ale król, że konfirmacyej Gruszczyń-
skiemu od papieża nie przynieśli posłowie a upominki
rozdali niemałe sami nie wiedząc za co, barzo. się gnie-
wał na nie i do Jana Melsztyńskiego posłał, aby konie-
cznie nie przechowywał u siebie Sienieńskiego jako bani-
ta; wszakże Mełsztyński pięknie się z tego królowi wy-
mówił, a przedsię biskup u niego mieszkał wespołek z Ja-
nem Długoszem,
W tem przyjechaK do króla posłowie pruscy, Gabryel
Bażeński wojewoda chełmiński, i Otto Machwic od szla-
chty, a od miast dwa rajce gdańscy, ukazując mU, w ja-
kiem niebezpieczeństwie jest ziemia pruska, a osobliwie za-
mek w Brodnicy, którego usilnie dobywają Krzyżacy; na
któiym że wiele królowi należy- prosili króla, aby się co-
prędzej do Prus stawił, gdyż o nim posłyszawszy nieprzy-
jaciel nazadby się musiał cofnąć. Postępowali mu połowicę
swych czynszów i cizę (rodzaj akcyzy) na żołnierza. Przetoż
król jął wnetże myślić 9 tem, jakoby ich ratować, a wszakże
pierwej jeszcze posly swoje posłał do króla czeskiego,
chcąc aię z nim zjechać w Głogowie wielkim na 12; dzień.
777
maja, ażeby gó poje^nkł z Erzyiaki, ale tym obyczajem/
żeby przy pomorskiej i chełmińekiej ziemi król został, a
inaczej próżno się miał kusić o jednanie. Posłowie ci byli:
Stanisław Ostroróg wojewoda kaliski i Jan Tarnowski
Amor kasztelan sądecki. A tymczasem król kazał co
nawięcej żołnierza przymowaó za pieniądze, które do
Dunina do Prus posłał, a sam 10. dnia lutego zEIrakowa
do Łęczyce wyjechał. Dunin, gdy mu ludzi przybyło, po-
szedł ku Brodnicy, ale gdy się dowiedział, że mu nierów-
no było, bo się tam ze wszystkich zamków pruskiego nii''
Btrza lud był zbieźał: wrócU się, i zamek już też nie mo-
gąc trwać dłużej poddał się. Zaczem nieprzyjaciel sęrcę
wziął wielkie i o Malbork już się miał kusić wolę.
Tego czasu Semowita mazowieckie książę i Władyr
sława brata jego Ootard Rybieński kasztelan sochaczew-
ski herbu Badwan otruł, iż mu chcieli wieś Bybnę odjąć;
obu w Płocku pochowano. - A gdy nie mieli potomstwa
żadnego, Płocko, Bełz, Rawa i Gostynin prawem lennem
przypadło na króla; około B^za król nie miał żadnej tru-
dności , abowiem szlachta bełzka do niego rada przystała
i zamek poddała, na którym król przełożył Jana Łysakow-
skiego, który przysięgę oddał królowi. W Mazowszu też
Kawę i Gostynin Grot No womiejaki mu poddał, tylko Pło-
canie nie chcieli się poddać królowi, którym podobało się
tak bydź osobno pod książęty dla swoich wolności. A to
wszystko Paweł płocki biskup wichrzył, który posławszy
po Katarzynę do Litwy (która też szła z rodzaju tych
książąt, a była za jednym Litwinem za mężem, Micha-
luskiem, ale jej już był umarł) przyjął ją za księżne swą;
ale widząc Płocanie, że im nic było po białej głowie, ka-
zali jej precz i Konrada książę warszawskie wzięli sobie
za pana. Przetoż król Kazimierz jechał do Łowicza, gdzie
obesłał pany, aby się do niego zjechali. A ^stamtąd po-
7-78;
shl do Płocan Jana włocławskiego i Andrzeja poźnaaiskie^
go^ biskupyi Łukasza poznańskiego i Piotra Łęcasyekiego
wojewody i Jana Tarnowskiego kasztelana sandeokiq;Oy
którzy gdy do Płocka przyjechali, namawiali ich, aby się
golowi poddali, a gdy się ociągali, złożył im sejm króL
^ Łęczycy; na który gdy mało ich przyjechało^ tylko oo
Barbara księżna matka Eonradowa, a szlachty trochę: roz?
kazał im król koniecznie wszystkim, aby na drugi sejm
z. dobrą wolą, ohcąlt, przyjechali, A tymczasem żeby
w pokoju się zachowali, bo ta Eatansyna zebrawszy lad
chciała dobywali Gostynina i ILawy,
Potem król wyjechał z Łęczyce do Głogowa, l&ŁórpL
po odjechaniu królewskiem w kilka dni wszystka zgorza^
ła, a przedtem trochę Krakowa większa połowica ku por
łudniu i zachodowi słońca; wyszedł był ten ogień pd ś,
trójce z klasztora, zapalił alchymista jeden. Gdy król był
w mili od Głogowa, wyjedu^ł przeciw jemu król Jwzyk
z miasta we dwu tysii|ci| koni, z którym byli dwa bisku-
pi, włocławski i ołomuniecki, i czworo lui^żąt; ale naszy
nąd nie mieli dostatkiem i oohędostwem, takież ludzi miał
więcej, które na szeić ufoów król rozdzielił, bo wszystkich
z.nku było do piąciu tysięcy. Także przywitawszy się
na koniech, jechali z sobą królowie do miasta, król Ka*
zimierz st^ na zamku a sam król czeski w ratuszu.
Piziewięó d4i z sobą rokowali, gdzie potwierdzili pierwr
Bzego przymierza, które byli przed rokiem między sobą
postanowili w Byliomiu, Tam już król czeski nie mia|
więcej przeszkadzać w tych dzierżawach w 3zlązku kró«
łowi, to jest, w Ośmięcimiu, Zatorze, Wołku, JSatorze, Berr
waldzie, Siewierze, a król t;eż polski rzekł nie upominaiS
się więcej posagu, który żenię jego był zapisany na kró?
lestwie czeskiem. O krzywdy i szkody spółki mieli bydź
jc.obu stroii jedjiacze, którzy oględać i wysłi;cbać wazyst;*
^
779
kich różnic mieli z pilnośoią, a któraby strona krzywdę
nodala, kazać jej nagrodzić abo, co czyje jest, wrócić, pod
winami wielkiemi, A jeźliby jeszcze chcieli się z sobą
zjechać społu, tedy nieindziej jedno w Polsce; ktemn po-
magać sobie społu przeciw poganom mieli, zwłaszcza prze-
ciw Turkom. Z Krzyżaki około zgody nic nió było, bo
Krzyżacy zhardzieli byli, iż zamku w Brodnicy dostali.
Przyjechał też wtenczas poseł od książęcia Ludwika ba*
worskiego do Kazimierza, podwodząfc go na margrabię
Frydrycha, powłedając, że on z Krzyżaki dzierży przeciw
królowi, i chciał mu dawać Ludwik pomoc tak przeciw
Elrzyżakom jako margrabi. Lecz jako tego posła odpra-
wiono, nie napisid Długosz ani Wapowski. Potem się roz-
jechali królowie, dawszy sobie upominki na znak wiecz-
ncj między sobą przyjaźni. Pisze Długos:?, iż pierwej
król Kazipiierz prosił króla czeskiego z jego biskupy i
książęty w bankiet, na którym będąc gdy widział król Je-
rzyk wielką pompę, dostatek srebra i ^ota u króla pol-
skiego; srom3>ł się króla prosió na swój bankiet, a nawet
wielkiemu dostatkowi polskiemu nie mógł się wydziwo-
wać i zawoławszy Wojciecha Kostki konsyliarza swojego,
który Polaki lekoe zawżdy kła^ przed nim, powiedział
mu, że abo ich dobrze nie był świadom, abo to s; waćm
na nie mówił.
Wyjechawszy król z Głogowa przyjechd do Pozna*
nia, gdzie przyssda do niego wieźć, iż Krzyżacy, co na
Chojnicach leżeli, wojowali Pałuki^ i Macieja Słupskiego
herbu Topor i innych szlachciców do kilku poimali.
Wtargnęli też byli naszy do Nowego margrabstwa; alo
gdy Sabie nieopatrznie poczynali, nabito ich. Przetoż król
Kazimierz mszył się z Poznania do Inowłocławia, a ztąd
wyprawił dwór swój i chłopów z kosami co nawięcej, aby
posiekli wszystko zboże w chełmińskim kraju.
780
Tegoż czasu dziwy widziano na niebie^ abowiem sko-
ro po zaściu słońca krucyfix z mieczem ukazał się kuza-
cliodowi a południu. Też idąc w procesyej głowa ś. Sta-
nisława pociła się jako żywa. Ali rycliło potem Borzywoj
Skrzyński i Włodek, wyciągnąwszy ów zLetawy a ten
z Biecza w półtora tysięcy koni, około Oświęcimia wszę-
dzie szkody wielkie p(C»czynili i między Wołkiem a Żary
nad rzeką Sołą górę jedną osiedli, którą zowią Bukowiec,
i tam forteczkę mocną zbudowali, z której okolicznie ten
kraj wszystek najeżdżali. Przetoż Pieniążek starosta kra-
kowski, zebrawszy ludzie jedne za pieniądze, drugie też
darmo, wespołek z Piotrem Komorowskim i z Przecławem
Dmosickim obiegli je na Bukowcu, zkąd Borzywoj
Skrzyński wybieżał na Ostrawę dla więcej ludu; ale go
potem nie słychać było, pneetpż Włodek musiał się pod-
dać wymcjwiwszy ze wszystkimi gar<Ua swe.
Potem król przyjechał do Torania, zkąd wyprawił
przed sobą ifprzód dwór swój przeciw Krzyżakom do
Piotra Dunina, aby ratowali Warmiej, to jest Fraumbur-
gu, którą Krzyżacy obiegli; a tak odpędzili mistrza i z je-
go ludem od oblężenia a jego, obóz i statki pobrali, i
w tenże czas też Gdańszczanie, przewiózłszy się przez je-
zioro Hab, wojowali sąn^bieński kraj. Nie próżnował też
Szumberg Czech, abowiem będąc na Chełmnie najeżdżał
ustawicznie nasze i szkody czynił wielkie, jakoż jednego
czasu tajemnie przewiózłszy się przez Wisłę i o Niesza-
wę, którą król na inne miejsce był przeniósł kwoli To-
runiowi, chciał się kusić, gdzie natenczas mieszkała kró-
lowa, i przetoż tę wieś, gdzie pierwej była Nieszawa stara,
zapalili; była trwoga około królowej wielka, aż Tatarowie
z dworzany, którzy tam byli zostali przy królowej, wyje-
chali przeciw im i, zabiegłszy im od łodzi, pobili wszyst-
kie, tylko ich sześć im uciekło.
781
A Dunin, odpędziwszy Krzyżaki od Fraumburgn, pu-
ścił się do pomorskiej ziemie z ludem swym do Lembur
gu, Bytomia, Starocroda, Pucka, które byli Krzyżacy nie-
dawno pobrali, wojował je mieczem i ogniem. Mistrz też
pruski, aby doświadczył tych ludzi, które mu nowo za pie-
niądze przywiedli Frycz z Rakus i Kasper Nostwic Szlę-
zak: kazał się im nagotowaó przeciw naszym^ zarąbawszy
nasze w ciasnem miejscu między Jeziory, aby nie mogli
uciekać. Obaczywszy to Dunin posiał skokiem do króla
dając mu znać, co się z nim dzieje, a o ratunek prosząc.
Król tedy prędko wyprawił do niego Wojciecha Górskie-
go z drugiem towarzystwem i z Tatary. Gdy się tego do-
wiedzieli Krzyżacy, osadzili większą część ludzi na brze-
gu Wisły chcąc naszym zabronić' przeprawy abo ich na
przewozie użyć, a mniejszą część wojska zostawili nad
wojskiem Duninowem; ale Górski na innem miejscu sio
przewiózł. Obaczywszy to Krzyżacy chcieli uprzedzić Du-
nina a porazić go, niźli Górski nadjedzie. Baczył to do-
brze Dunin i wiedział, iż k niemu ciągnie Górski, o któ-
rego się tak wiele bał, jako i sam o się; przeto chcint
w nocy tajemnie do niego przybyć^ aby się złączyli; ale
gdy widział, iż wszędzie zaręby były, nielża mu było ina-
czej, jedno się mocą przebić przez nieprzyjaciela a drogę sobie
do swych otworzyć, i także uczynił. Sprawiwszy i napo-
mniawszy swe, a piesze wpośrodek między jazdę wło-
żywszy, potkał się z Niemcy śmiele, także też i Niemcy
z naszymi, bo Nostwic przywiódł był wszystkie do tego,
że się sprzysięgli nieuciekać. Gdy tedy nalepiej się po-
tkali, Paweł Jasieński herbu Gozdawa (a temu też podo-
bna Poronią, tylko có dwiema rożoma odmieniła) uderzył
swym proporcem w bok Niemcom, iż je obrócił z drze wy
od naszych ku sobie, a naszy dopieroż w nie uderzą i
poczną się ż nimi wręcz siec; a gdy tak z sobą przez ca-
782i
łe trzy godziny czynili^ ćolnęli f^\ą ilazad obie atfonie t
zasię sobie ti^ochę wytchnąwszy potkają się jako znowu^
i bili się na godzinę z sobą. Aż gdy był ranion Frycz^
osłabieli trochę Niemcy- które przedsię napominała acz go
krew Uchodziła^ aby na to nic nie dbał a znowu się pot^
kali; wszakże^ gdy zemdlawszy już padł, poczęli Uciekać
Wszyscy z Nostwicera, a naszy je gonili daleko bijąc. Pie-
szy nie mogąc uciec rzucili się do obozu, który był po*
łożon między Jeziory, a tożny ostawiany i okopany; a
tak naszy dobywając go W wielką szkodę popadli w ko-
hiech, bo aż gwałtem musieli piersiami końskiemi przeło^
mić one płoty, gdzie wiele dostatków naszy należli i pie^
tnaście dział wzięli a wozów dwieście^ pełne zbroi! bro-
ni i innych aparatów wojennych* Ufiec jeden niemiecki
konny gdy trafił na one zaręby, nie mógł uciec, i przetoż
tam wszyscy zbici od naszych. Zabito dwa tysiąca wszyst^
kich a sześćset poimano, gdzie naszych tak wiele nie by-
ło4 Z naszych nie zginęło więcej sta, i to gminu^ najzna-
czniejszy był Hektor Chodorowski z herbu Brogów, ale
jrzadk^, któryby nie był ranion, i sam Dunin był przez
udo postrzeleń i rękę mu przebito. Była ta bitwa u Pu-
cka w pomorskiej ziemi* Po bitwie skoro Górski się zje-
ch^ z nimi, jako pisze Wapowski. Także odpoczywali na-
szy tam trzy dni chowając umarłe, gdzie nadjechał też
był Eryk szczecińskie książę w sześciset koni, chcąc Krzy-
żaki ratować zapomniawszy łaski królewskiej, którą jego
żenię pokazał, jakom pisał; lecz obaczy wszy, że Krzyżaki
porażono, jął uciekać nazad z swoimi, a naszy ich dogo-
niwszy porazili i poimali ich 60* Darował król swe rycer-
stwo i dziękował za dobrą posługę wszystkim, a z osobna
Piotrowi Duninowi, Pawłowi Jasieńskiemu, Wacławowi
Nieborowie Mikołajowi Wilkanowskiemu, Tomaszowi Odro-
wążowi^ Janowi Długoszowi bratu kanoniłca krakowskiego;
r
783
drugim rozdał hetby szlticlieckie według zasłagi czy-
jej. Tegoi prawie czasu naszy wygrali drugicłi trzech bi-
tew 15 Krzyżaki^ jednej u wsi Jasieńca, drugiej u Pisiej rze-
ki w Mazowszu, trzeciej u Świecia. Natenczas tei ducho-
wni postąpili byli królowi konirybucyę na synqdzie w Ka-
liszu w Wielkiej Polsce po 20 groszy od grzywny sriBbra^
a w Małej Polsco po 10 groszy z dochodów swych.
Tegoż czasu Ulryk Czerwonka wypuszczeń z więzienia
od króla czeskiego Jerzyka kwoli królowi Kazimierzowi,
którego dał był wsadziŹ kwoli pruskiemu mistrzowi, bo
ten Czerwonka był Czech poddany króla Jerzyka. Gdy
przyjechał do Polski, wziął odkrÓla pomoc, zdobył zasię
swego miasteczka Gołubu w nocy tajemnie, gdzie służebni
mistrza pruskiego uciekli tnu byli na dwie wibże chcąc
się bronić; ale gdy ich ogniem podkiirzyli, musieli się pod-
dać, a Aieszczany^ którzy go zdradzili, pokarał. Zaczem
wiele miast wPrusiech zasię przystawało do króla.
Potem na sejm król jechał do Piotrkowa, który złożył
na L Marcin, na który Małych Polaków barzo mało
przyjechało. Tamże przyjechali Ko'hrad książę mazowie-
ckie i Katarzyna ciotka jego wdowa, co była za Micha-
łaskim Litwinem, i Paweł biskup płocki (wszystkich było
do ośmi set koni) i Konrad czarny oleśnickie książę, bo
też należał do tego. Ci wszyscy Płocka i Bełza mocno
się napierali. Przetoż wysadził król na to Stanisława
Ostroroga wojewodę kaliskiego, z Grotem doktorem, lu-
dzie prawne, a ci dwa coby njileźli, na tem mieli prze-
stać. Zbraniał się długo tego Konrad mazowieckie ksią-
żę powiedając, że tam nie przyjechał na żadne sądy
z królem, ale raczej wolałby się z nim pogodzić. Wszak-
że potem kazał proponować od króla Jan Rytwienski
marszałek, przy którym dwa prokuratoroV^ie stanęli, po-
wiedając, że w dobrach lennych, jako jest księztwo mazo-
Biblioteka Polska, Kr^onika Marc. Bielskiego. 100
784
wieckie, sukcesya żadna oprócz tylko potomka własnego
męzkiej płci iść nie może, ale takowe dobra na króla
właśnie przypadać mają. Powiedział prokurator od ksią-
żąt na to, dowodząc tego listy, że, Kazimierz wielki ksią-
żęta mazowieckie uczynił wolne od lenna. Na to proku-
ratorowie królewscy powiedzieli, że tego król nie mógł
uczynić bez pozwolenia rad swych i wszystkiej rzeczy-
posp., jakoż potem przysięgały książęta mazowieckie kró-
lom polskim na to lenno, jako: Semowit, Kazimierz, Jan
i Władysław. Co słysząc ^ Konrad mazowieckie książę
rozgniewał się i poszedł precz, a zaraz kazawszy konie
posiodłać pojecłiał z Piotrkowa. A sąd on Płock, Bełz,
Socliaczów i Gostynin przysądził królowi, od czego nikt
nie apelował ani do papieża ani nigdziej, jako Wapo-
wski pisze, i książę oleśnickie nie mówił nic przeciwko
temu, który od króla hojnie był udarowan. Ku końcu
sejmu przyjechał zasię legat papiezki Hieronim kreteński
arcybiskup, przeciwko któremu panowie wszyscy wyje-
chali. Nazajutrz do rady przyprowadzon, gdzie uczynił
rzecz piękną do króla, zowiąc go antemurale abo ba-
sztą jaką i zaszczytem od pogan Tatarów i Turków, i, aby
przeciw im z innymi pany chrześcijańskimi wojnę pod-
niósł, namawiając a z Krzyżaki do zgody go wiodąc; dru-
gie rzeczy do prywatnej rozmowy sobie z nim zachował.
Gdy tedy było nazajutrz, zawarł się z królem na pokoju,
gdzie nikt inszy nie był oprócz arcybiskupa gnieźnieńskie-
go, który królowi tiumaczył. Tam gdy przyszło do Sie-
nieńskiego, chciał to koniecznie mieć po królu legat, aby
mu biskupstwo krakowskie dał, powiedając, że to. już
bydź inaczej nie może, ponieważ papież mu je dał. O co
rozgniewał się król tak barzo, że legatowi powiedział: iż
Wolałbym królestwo polskie pierwej stracić, a niżbym to
miał uczynić. A legat też powiedział: iż lepiejby trojgu
785
królestwa razem zginąć, a niżby papiezkie słowo miało
na wstecz iść, bo zatem władza jego snadniejby mogła
zginąć; przeto z gniewem obadwa rozeszli się precz. Trze-
ciego dnia potem król opłonął^ posłał po legata sobie
znowu, z którym już układniej a niż pierwej o tern mó-
wił, i na tem stanęło, że Sienieński miał przyjechać na
glejcie do króla na sejm przyszły, który tamże w Piotr-
kowie król złożył na dzień 7. stycznia w roku przyszłym,
Zaczem też legat zrozumiawszy dobrze króla, czegoby
chciał po mistrzu pruskim, jechał do Brześcia kujawskie-
gOy a ztamtąd przez listy porozumiewał się z nimi z stro-
ny zgody; a król do Rawy i Gostynina jechał, aby tam
posesyę wziął,, gdzie jedno z tych starostwo Mikołajowi
Gutkowskiemu, a drugie Grotowi Nowomiejskiemu Rawir
czowi cześnikowi rawskiemu dał, i drugie wsi wiecznością
im nadał przeto, że przez nie do tych zamków przyszedł.
Tamże arcybiskupowi gnieźnieńskiemu grzywnę złota, któr
rą przedtem z Łowicza książętom mazowieckim każdy
rok płacono, odpuścił, potem do Radomia do królowej
jechał.
Tegoż czasu był tumult wielki w Wiedniu, c^bowiem
mieszczanie, gdy im sześci rajców wsadzono, obiegli Fry«
deryka cesarza na zamku, którego całe dwa miesiąca do?
bywali, a to wszystko była sprawa jego brata Albrychta.
Jerzyk Podebrański król czeski gdy się tego dowiedziiJ;,
chciał go wyzwolić i ciągnął z wojskiem do Wiednia, ale
tam porażon na przedmieściu od Albrychta. Potem ta-
ką ugodę uczynili między sobą, iż Fryderyk spuścił
księztwo rakuskie synowi Maksymilianowi, a Albryoht był
jego opiekunem, Jerzykowe też syny uczyiiiono książęty
mimsterberskiemi w Szlązku.
Tegoż roku Stefan wojewoda wołoski przysięgał przed
posły królowi, obiecując sam do króla przyjechać i ołd
786
mu uczynić, gdy każe. Acz też przysięgał przedtem ten-
że Stefan, ale że się był przeniósł do Węgrów, tedy prze-
to znowu przysięgał.
Lata pańskiego 1463 przyj ecliał król E^zimierz na
sejm do Piotrkowa, na który zjecliało się też senatorów
barzo wiele, przyjechał i legat papiezki arcybiskup kre-
teński, i Sienieński mając glejt królewski w t]:zydziestu
osób tylko; przyjechali i pogłowie mazowieckich ksis^t,
Mikołaj Boglewski warszawski wojewoda, Wincenty Giżycki
marszałek, Mikołaj Mierzewski i Mikołaj Małek, oba
w prawie biegli. Litewscy też posłowie przyjechali, Toty-
wil i Cużek. Tamże upadł u nóg królewskich Sięnień-
ą\d prosząc, aby go biskupstwa jego nie oddalał. Ale król
żadną miarą tego uczynić niechciał powiedając: że wo-
Isdbyin pierwej królestwo stracić, ąniżby kto inny nad
l^olę moją miai mi biskupy dawać. Widząc tedy Sienień-
ski takowy upór królewski zgodził się 9 Gruszczyńąkim,
i wziąwszy od niego cztery tysiące złotych już go nie tur-
bował więcej; i tak ta kontrowersya między nimi stanęła,
którą wiedli z sobą więcej niż przez dwie lecie. Zaczem
też i kanonikom wszystko powracano, co im było pobra-
no. A tak Gruszczyński zostawszy się na biskupstwie
krakowskiem spuścił dopiero włocławskie Janowi Lutkoniri
z Brzezia Doliwczykowi. A od tegoż czasu biskupy król
obiera w Polsce, czego byli przyczyną ci dwa swarząc
się o nie między sobą. Tamże mazowieckie książęta
przez posły swoje prpsili, aby im król wrócił Płocko aho
się dał na wyrok w tej rzeczy Fryderykowi cesarzowi i
Fryderykowi margrabi brandeburskiemu a Ludwikowi
baworskiemu książęciu, ale król niechciał nic uczynić.
Litwa też żądała Podola, Oleska, Ilatna, Bełza, wojną
koniecznie grożąc, gdzieby im tego nie wrócono; ale im
pa to nic nie odpowiedziano, tylko iż tam król miał
787
posłsć do Litwy w tych i w innych rzeczach poały swo-
je, które zarazem naznaczono, Stanisława Ostroroga wo-
jewodę kaliskiego i Jana Rytwieńskiego marszałka. Tam-
że wojnę do Prus uchwalili. Potem król jecłiał do Rado-
mia do królowej, a s^tamtąd do Litwy, gdzie za nim se-
natorów barzo wiele jechało, a tam na sejmie będąc
w Wilnio odpowiedź na to słuszna dawali panom litew-
skim; na której jednak gdy nie przestawali panowie
litewscy^ król do Parczowa na sejm spoiny to im odłożył.
Papiezkiego też posła Hieronima kazał król odprowadzić
żołnierzom swym, którzy byli w Prusiech, do Królewca
do pruskiego mistrza, gdzie się wtenczas naszym szczę-
ściło; abowiem u Ornety porazili Krzyżaki tym sposobem:
Przyszło wojskp mistrza pruskiego pod miasto w nocy
mając zmowę z mieszczany, że im mieli brany otworzyć
i miasto poddać, a mieszczanie opowiedzieli to byli
przedtem Janowi Skalskiemu Czechowi staroście swemu;
przetoż zasadziwszy się na nie kazał im brany otworzyć,
których gdy część niemała weszła — bo wszystkich nie
śmiał wpuścić, gdyż go nie było z nie, rzucił się na nie
i pobił a drugie powiązał, ostatek, gdy uciekli na jezioro,
a jeszcze nie niiąższy lód był, załomili się na jezierze i
potonęli. U Skąpego też miasteczka trzysta koni Czer-
wonka, co był na Gołubiu, poraził Krzyżaków, którzy
w dobrzyńskiej ziemi drapieźyli zjeżdżając z Brodnice.
W Słuchowie także się też temi czasy przytrafiło. Będąc
tam Marostą Władysław Danaborski herbu Topor kaszte-
lan nakielski, odjechał do Polski a zamek podstaroście-
mu swemi polecił Jurkowi, też z domu Toporów, który
zmówiwszy się z Krzyżaki i, wziąwszy od nich sumę nie-
mała pieniędzy, chciał im zamek poddać tym sposobem:
kazał swym wszystkim, co ich było na zamku, wtargnąć
do ziemię nieprzyjacielskiej dla żywności, a sam tylko ze
788
dwunaścią Pomorzan został na zaraku, z którymi zmowę
miał; wszakże gdy się z nimi podobno niecłiciał równo
dzielić, poimali go i wsadzili i po starostę posławszy ob-
jawili to, którego inaczej puścić niechcieli, jedno ażby
im był przyrzekł nie karać ich o to. Wszakże im staro-
sta słowa nie dzierźał i wszystkie dat potracić, ano było
lepiej swego podstarościego. Przetoż to rozmaicie ludzie
sobie wykładali, jakoż i podstarości jawnie powiedział,
że miał rozkazanie od starosty, aby zamek poddał. I tak
o włos tego zamku, któiy był pierwszym prawie po Mal-
borku, naszy marnie nie stracili.
Gdy tedy widzieli Krzyżacy swe nieszczęście ze-
wsząd, nie byli od zgody. Nawet legata papieskiego po-
spólstwo i białegłowy z płaczem prosili i dla boga,
aby pany ich pojednał z królem, niemogąc już dłu-
żej tej wojny trzymać na sobie; którym legat pochwalił
to barzo przez tłumacza, że tak statecznie przy Krzyża-
kach paniech swych trwają a Polakom, ludziom złym,
okrutnym i bezbożnym, którzy żadnego prawa do nich
nie mają , do końca się nie dadzą pożreć ; z którymi
obiecał im pokój pewnie (jakoby on króla miał w mocy
swej) zjednać abo stanie wziąć do 12 lat, ażaby się nie-
bożęta jako tymczasem zapomogli i na Polaki pokrzepili.
A tak z nim mistrz pruski posłał trzech swych posłów
na traktaty do Brześcia, gdzie też już polscy posłowie
przyjechali byli, Stanisław Ostroróg Nałęcz, Piotr Oporow-
ski Sulimczyk, Mikołaj Kościelecki Ogończyk, wojewodo-
wie, Sędziwój Czechel proboszcz kłodawski, Jan Dąbrów-
ka, Jakub Szadek i Maciej z Raciąża, doktorowie. A gdy
też z miast przyjechali posłowie zwłaszcza z Gdańska,
z Elbląga i z Torunia, papiezki poseł niedopuścy: ich do
siebie, że to byli w klątwie od Krzyżaków; ale Polacy
tego nic niedbając puścili ich gwałtem i z nimi wespół
zasiedli. O co poseł rozgniewał się barzo i zapowiedział
789
w koBcielech służby bożej. W tem tfnfiło się, że od Skal-
skiego listy przyszły, który podtenczas Heiligenbeil mia-
steczko wziął i spalił i wiele ziemie Krzyżakom zwojo-
wał; przetoż rycerstwo polskie otworzywszy sobie do ko-
ściołów śpiewali wszędzie Te Deum laudctmus, i kazźili
dzwonić na rfośó legatowi. A legat wołał biegając by
szalony i świadcząc się ńa króla, iż gwałt kościołom czy-
ni i zwierzchność, papiezką lekce sobie waży, smugom je-
go despekty czynić każe. Powiedział mu Ostroróg: Panie
pośle! nieprzyjeehałeś ty tu do nas jednać, ale raczej wa-
dzie, jako to po tobie dobrze znamy i z listów twych wie-
le wiemy (któreśmy na drodze przejęli), coś pisał do pru-
skiego mistrza, zaczem raczej jedź precz. Rozgniewaw-
szy się tedy legat jechał do Krakowa, chcąc jeszcze za-
wichrzyć około biskupstwa krakowskiego, ale do Krakowa
nie puszczeń; przeto jechał do Wrocławia a ztaratąd do
Ezyma, posławszy listy do Litwy do króla, w których się
skarżył na biskupa kujawskiego, iż mu despekty wielkie
Polacy czynili w Brześciu z naprawy jego; przeto jeźliby
chciał sio zgadzać z mistrzem pruskim, tedy niechaj by
to było kędy za granicą, gdzieby przespiecznie strona
mogła przyjechać, (jakoby rzekł we Wrocławiu.) A tam
że się natenczas trafiło było miłościwe lato, to jest na
ź. Jan, gdzie było ludzi dosyć i z Prus, upominał ich,
aby odstąpili Polaków, mówiąc przeciwko im co nago-
rzej, a przystali do Krzyżaków. Także białegłowy z osob-
na namawiał, aby męże swe do tego wiodły, żeby do
wch przystali, a gdzieby więc tego uczynić niechcieli, te-
dy chciał im datvać rozgrzeszenie, aby z nimi niemieszka-
fy a przez to samo rozwieść się mogły. Zkąd znać do-
brze, jakim był ten poseł i z panem swym przyjacielem
Polakom. Posłał potem król do niego Jana Rytwieńskie-
go marszałka z doktorem Szadkiem, aby dal rozgrzeszenie
790
Prusakom, którzy te klątwy niewinnie cietpiią tak długo.
Odpowiedział tylko tym daó rozgrzeszenie i to dó czasu,
którzy będą pokój stanowić, a tak ze wszy^tkiegjo ńio
nie było. Potem w Polsce nigdy nie był ten legat, bo
nabrał się był co dosyć od Krzyżaków, a nic im liie plo-
mógł 1 oWszem barziej zawadził*
Tegoż roku posłowie z Kafy przyjechali do króla
prosząc, aby im dopuścił ludzi za pieniądze z ziemie swej
wywieść bronić się Turkom; czego im dozwolił* Zebra-
ło się tedy naszycli pięć set^ którzy gdy tam ciągnęli,
z wadzili się z mieszczany w Bracławiu i jednego zabili,
którzy gdy na nie gwałtu zawołali, Bracław zapalili, aby się
zabawili mieszczanie koło ognia gaszjjc, a oni tymczasem
uszli precz, A tak Michał Czartoryjski, starosta tego zam-
ku^ zebrawszy się z swą Litwą a mieszczany, poścignęli
je, gdy się przeprawiali przez Bnoch (?) rzekę, i porazili za-
jechawszy je z obti stroił i zbili, tylko co ich pięć zosta-
ło żywych, potem łupem się ich podzielili^ który na trzy-
dzieści tysięcy złptych szacowano*
Temiż czasy też król Matyasz posłał po ludzi do
Polski, których wywiódł mu Szczęsny z Paniowa Godziem-
ba pięć set, z Janem Srzekowskim, rzeczonym Białym,
Doliwczykiem ; do których przyłączywszy Matyasz siedm
set Węgrów z Sokolim Piotrem posłał ich od Futaku,
gdzie sam leżał, na granice ku Bośnie; bo natenczas Tur-
cy wzięli byli Bosnę i Jajce zamek, gdzie Łazarza de-
spota poimali, którego uwiązawszy u pala ustrzelali
mówiąc: Miałeś wielkie skarby, za które mogłeś się bro-
nić, a niechciałeś, łakomstwo cię uwiodło i lenistwo. Tam-
że natenczas Turcy na trzydzieści tysięcy Słowian mło-
dzieńców osobliwych wzięli, które na janczary obrócili.
Węgrzy tedy obaczywszy lud wielki turecki uciekli, a na4szy
791
tiiałowali się więźniów dnych f któro bjli powiązali
Turcy w Węgrzech, uderzyli na liie w nocy, aby nie oba*
czyli Turcy ich małości, a tak całą noc z sobą czynili; a
gdy był d^ień, Turcy obaczywszy Inało ludzi chcieli je
w koło oskoczyći w tem więźniowie rozwiązawszy się
dopomogli im; a stali też niedaleko Bacy sprawiwszy się
ku bitwie^ czekając czyjej fortuny, a gdy obaezyli^ iż so-
bie naszy dobrze poczynali i Turcy już ku ucieczce się
mieli: potnogli im^ i dopieroż Tuł*ki porazili^ gdzie naszy
natenczas dobrą posługę tiezyiiili Matyaszówi^ bo zbili
Turków do czterech tysięcy tak małym ludem, isiedmna'
scie tysięcj więźniów węgierskich wybawili^ Dziękował
im tedy Matyasz i daro^trał każdego ż osobna^ a Węgrom^
co uciekli, lekkość uczyniła gdy je w czepcach niewieścich
kazał Wodzić po wojsku jhwnie^ wołając^ iż nie godni
bydż cihłopy jedno niewiastami. Piotra Sokolego Węgrzy*
ba też dobrze dai^ował^ który przy Polakach samoszesnast
tylko została Fotem używał król Matyasz posługi słowień^
skiego tiarodu więcej niż inszego^ to jest Polaków^ Cze*
chów, Morawców i Szlęzaków^ Jakoż i Kleofas Targowi'
eki, Polaka herbu Tarnawa^ długi czas ii niego hetmaniłj
Temu Sczęsnemu Paniewskiemti dak był synowieę swą
Korwinównę, si którą zostawił synów pięć*
Tegoż czasu PaWeł Giżycki herbu Gozdawa^ biskuff
płockie umarł. Pochowan w Pułtowsku w kościele^ który
on dał sam zmutować, i kanoniki dobrym dochodeili opatrzył
Ka jego miejsce Scibor wybran, herbii Prus* Acz też i
Sienieński o nie się starał, ale go nieJ mófgł dość (dojść)-
Zatem król do tej wojny z Prusy; którą uchwalił
w Piotrkowie^ przyjechii z Litt^y do Polski, już w mie*
8iącu dzerwco, i jechał do Łęczyce^ gdziie się wszy sety
^veli ściągu^ do niego^ A tam gdy mu senatorowie
niektórzy zajechali drogę i przestrzegali go, że Pżlachta
BibUotoka Pokłuu Kromka Marc. Bielskiego^ 101
792
ftzemrzo pnsęćiT^o Jemu o te tak caseste wojny, dfoij4
sejm w Eorcaynie na dzień piąty lipca, gdzie osm dm
Bcjmojąc pobór postanowili miasto pospolitego ruszenia,
po częńci groszy z łanu, a osobno z karczm i młynów
także po 6 groszy. Od czego natenczas napierwej pła-
citS poczęto. Za które pieniądze wnet żołnierza przyjąw-
Bzy wysłano do Prus, którzy Gniew obiegli nad Wisłą,
bo s tego miasteczka drapieżyli Krzyżacy na Wisie i
szkuty często pobierali. Przetoź koniecznie ich naszy
chcieli dobyć i okopali je w koło wały i wieże drewnia-
ne pobudowali, z których ustawicznie do nich strzelali.
Gdańszczanie też zastąpili na Wińle z dołu, aby obegnań-
com żadna żywność nie szła ani ludzi przybywało. Lecz
król podtenczas mało Gdańska nie stracił przez niektóre
zdrajcę mies^czany^ którzy z mistrzem pruskim mieli
zmowę, zwłaszcza Matys Schyman doktor w prawie i Ju-
rek kucharz; którzy mistrzów lud przywiódłszy niezna-
cznie do miasta, poczynili je tragarzmi, co wory noszą na spi-
klerze 0 szkut, a już też nie daleko Gdańska był śaiń
mistrz w półtora tysięcy koni; ale jeden z tychże zdra-
dziec ostrzegł. Przetoż wezwawszy wszystkich na ratusz
pocichu, uczyniopo o nich prawo i pościnano, tylko Schy-
mana, że to był doktorem, nieśmiano sądzić ani kara^
Przetoż go wziął do siebie biskup kujawski, którego po-
tem z więzienia wypuścił, a on do pruskiego mistrza
uciełd. Widząc mistrz, iż niemogłnic wskórać na Gdań-
sku, umyślił swych ratować na Gniewie; przetoż wysłał
im na pomoc ludzi z Królewca Habem, którzy potem
Wisłą wzgórę się ciągnąć mieli, a wszakże, postrzegłszy
idi naszy zastąpili im na Habie z Gdańszczany w szku-
tach, w barkach i w innych statkach, i potkali się z ni-
mi i porazili, gdzie ich tysiąc- zabili a s^^śćset poimftS
793
i do Gduńska z armatą icb wssysiką przywiedli. Pisza
Wapowski, ie ta bitwa w mili tylko od Elbląga była.
Dowiedziawszy się o tej porażce swycb Plawenias ko-
mendor elbięaki z Bernatem Szomberglem, którzy z ludź-
mi pogotowiu Ba brzegu ztali czekając, jftko się swym
powiedzie, rozjechali się precz. Jednak ryobło potem
Plawenius wziął Holand przez zdradę mieszczan niektó*
rych, gdy naszy wyjechali na picowanie; wszakće naszy
zamek dzierżeli i brane miejską, przeto posłali do Duni***
na prosząc go o pomoc, który leżał u Gniewu. Dunin
tedy, zostawiwszy piechotę w obozie a jazdę tylko z sobą
wziąwszy, przybieżał tam z trzaskiem, o którym gdy się
Piawenius dowiedział, zapaliwszy miasteczko uciekł, któ*
re Polacy zasię ugasili i ugasiwszy zdrajcę miejskie po-
ścinali.
Tegoż czasu Inflanty, którzy szli na pomoc pruskiemu
mistrzowi, naszy, co bylina Nidburgtt, na Pasenhejmie, i
Ornecie, złączywszy się z Elbiężany na Habie także nie-
daleko Elbląga porazili. Gdzie wiele ich pobito i dwa
okręty im wzięto, na których było dwieście pieszych i
jezdzy sto.
A natenczas król był na sejmie w Piotrkowie^ który w
Korczynie złożył pod pełnię października. Gdzie zasię
posłowie od książąt mazowieckich upominali się Płocka i
chcieli się w tej mierze dać każdemu z obcych panów
sądzić; ałe od króla nic nie otrzymali, bo te rzeczy już
były osądzone doma. Tamże do Prus zasię wojna na dra-
gi rok była uchwalona. I przetoż król posłał do Rusi
Jana Tęozyńskiego kasztelana krakowskiego, Dzierżka Ryt-
wieńskiego sendomierskiego, i Andrzeja Odrowąża ru-
skiego, wojewody, którzy jechali do Kamieńea pograniczne-
go na Podolu i wykupili go z ręku Teodoryka Buczackiego
794
(bo' był w zastaje u niego) i oprawili dobrze; na co
aię złożyła podolska szlachta, dali po wole z łanu, gdyż
pieniędzy nie było w skarbie. Potem Litwa się go napie-
rała z groźbami, ale go im nie dano. Skoro było po sej-
mie, król jeohał do Wielkiej Polski, a stamtąd na Badom
do Litwy; którzy przez ten wszystek ozas, jako naszy wal-
czyli Prusy, nie chcieli nam pomagać gniewając aię o Po-
dole, i owszem jeszcze czasu na nas patrzyli chcąc
w nas uderzyć, gdziebychmy się byli wyciągnęli z Prusy;
co król dobrze bacząc odwiódł ich od tego i ten zjazd,
który był między nimi złożył na grpmnicę, tędy go na dzień
narodzenia panny Maryej przełożył dlatego, żezawasnione
serca ich widział przeciw Polakom.
A gdy naa^y tak długo leżeli pod Gniewem, już go
byli tak barzo wygłodzili, że obleżeńcy wszystek lud, co
do obrony nie należał, z miasteczka musieli wypędzić, któ-
ry zasię paiizy tam wpędzili; aż nakopięc, gdy już nie-
mieli CQ jeść, musidi się poddać nazajutrz po bożem na-
rodzepiu, wymówiwszy tylko sobie, w czem chodzą wszy-
scy, a wozów czternaście z rzeczami* S^ąd wyssało czte-
rysta knechtów ze dwiema komendory, Ulrykiem i Wi*
senbachen^ Bawórczykiem, które paszy odprowadzili aź do
królestwa, aby byli za pokojem* W tychże dniach pra-
wie Jan Skalski Czecie Holstink s^ami^k pod Krzyżaki u<-
bieżał i wybrawszy spalił. Żołnierze te^ pruskiego mi-
strza, co na Erydlandzie byli, rozgniewawszy się, że im żoł-
du nif^ ^apłapopo, wybrali ^iastec^kp i^apaliws^j poszli
prec^.
Łatą pańskiego 1464 w miesiącu k^irietniu król pi^'
jechał zLkwy do Krakowa, gdzie wziął zpiieszcs^ap trzy
tysiące i^lotycl^ winy ssa to, że nię bronili ^ydów, którzy
jęszćscę ułieszkali na ą. Auny ulicy w Krakowie, gdy ich
krzyiownicy łupili i 30 zabili, aż drudzy uciekli do Ja-
795
Tia Teczyiiskiego kasztelana krakowskiego dwora; gdsne teł
już ich poczęli byli dobywać, aż Gruszczyński biskup kra-
kowski, z Jakubem Dębieńskim starostą krakowskim i
podskarbim, ł innymi przypadłszy, ledwie ich obronili
i na zamek uwiedli. A ci krzyźowmcy szli natenczas do
Węgier przeciwko Turkom, których wszystkich wyszło by-
ło z Polski z Szczęsnym hetmanem dwanaście tysięcy, bo
natenczas Pius II. papież pobudzał wszystkie pany chrze-
ściańskie przeciwko Turkom; jakoż mu się ich już siła było
naobiecowało, ale o prócz Wenetow a Filipa książęcia bur-
gundskiego, wodą, a Matyasza węgierskiego króla ziemią,
a króla też naszego, który miał tę dobrą wolę, żaden
nie jechał. I to i ci, gdy Pius II. papież umarł w an-
końskim porcie, który się też był z nimi na to nagotował,
wrócili się wszyscy, tylko co Matyasz król węgierski Tur-
ków przedsię trochę urwał i Jajce zamek wziął z pomo-
cą tych naszych Polal^ów krzyżowników, którzy mu po-
sługę dobrą czynili; lecz gdy im nie zapłacono, jęli się
byli w Węgrzech szkody czynić,
Z Krakowa do Korczyna król zaraz jechał, gdzie
miasto pospolitego ruszenia postąpiła mu szlachta po 12
groszy z łanu, także wiele z karczm i młynów. Ztamtąd
jechał do Wielkich Polaków do Koła, którzy się zfraso-
wali barzo na Małe Polaki, iż bez nich na pobór pozwo-
lili; lecz gdy im to dał król na dobrą wolę — iż, nie chcąli
dać poboru, tedy żeby sami jechali, ale tem się wyma-
wiali, że nie powinni bez drugich jechać, także nagadaw-
szy się, ą próżno— woleli pobór dać aniż jechać, jakoż
lepiej wygrali; bo daleko silniejszy byli Krzyżakoni żoł-
nierzem niż pospplitem ruszeniem, którym się sami bar-
ziej wojowali niż nieprzyjaciela. I nam daj boże! Azi&
dobry rozum.
796
Bernat Szumberg Czech hetman praskiego mistrza
widząc, że się królowi polskiemu co dzień to lepiej w Pru-
siech wodzi a pruski mistrz słabieje, obiecał do k^óla
przystać i te zamki i miasta, które były u niego w ręku,
poddać, jako; Chełm, Starogard i Brodnica — gdy mu król
żołd jego zapłaci.
Tegoż czasu naszy też Krzyżaki u Kolbergu porazili,
a to miasteczko było Herminga biskupa kamieńskiego,
który że się już był sprzy Ikrzył mieszczanom, niech cieli
go słuchać. Przeto biskup, pocichu zebrawszy się na niei
i wziąwszy siedmiset rejtarów na pomoc od mistrza prus-
kiego, przyjechał do miasteczka w nocy, aby ich pobił
wszystkich. A wszakże, gdy ich przestrzegli Gdańszcza-^
nie i ludzi im cicho do miasta morzem posłali, nie pu-
ścili biskupa do miasta, który gdy swym kazał lesć na mu^
ry, pozmiatali ich, a drugie wyciekłszy pobili a królowi
się poddali.
Potem włożyli się w to Lubczanie, jakoby króla
z mistrzem pruskim pojednali, na które się dawał pruski
mistrz, i wzięli jeszcze do siebie po jednemu z rady tych
miast: z Luneburgu, z liostoku, z Wismara, z inflantskiej
a$iemi, z Rygi i Derptu; miejsce do tej ugody złożyli
w Toruniu, za pozwoleniem królewskiem, który z Koła
prosto przyjechał do Brześcia; posłał tam na tą ugodę do
Torunia Jana Lutka biskupa włocławskiego, Łukasza z Gór-
ki poznańskiego, Stanisława Ostroroga kaliskiego, Sędzi-
woja Leżnickiego sieradzkiego. Piotra Oporo wskiego łę-
czyckiego, Mikołaja Kościeleckiego, SciboraBaszyna chełm-.
skiego, wojewody, Hinkę z Rogowa sendomierskiego, Mi-e
kołaja Czarnko wskiego gnieźnieńskiego kasztelana^ Jana
Plugosza sekretarza, Jana Dąbrówkę, Jakuba Szadka, dok-
tory, którym przydał od szlachty pruskiej czterech, a
z miast: z Torunia czterech, z Elbiągą dwóch a z Gdań-
797
fika czterech, a piątego plebana, który był doktorem w pra-
wie. Z strony mistrza pruskiego byli ci: Jodokus biskup
oryliński, Henryk Plawenius komendor elbięski, Oerardus
marszałek inflantski, i innych wiele tak duchownych jako
świeckich, tak z szlachty jako z miast, tak z Prus jako
i z Inflant. Półtora miesiąca całe traktowali około tego
a nie mogli się zgodzić, co nikim się nie działo jedno
margrabiami i Niemcy drugimi, którzy mistrzowi nie ra-
dzili, aby się miał poddawać królowi polskiemu i ołdowni-
kiem jego bydź, zwłaszcza bez wiedze książąt rześkich;
bo się już byli zgodzili o inne rzeczy, to jest, iż król
polski miał mieć wiecznie pomorską, chełmińską i mi-
chałowską ziemię i wszystek elbięski kraj z miastem, a
mistrzowi nadólne Prusy miały przysć. Acz też i o Mal-
bork jeszcze nie dokońca zgoda była, którego się przed-
się Krzyżacy napierali, i, aby z tego nie było nic, tę kość
naostatek wrzucili, aby król żołnierzom ich popłacił* Bo
był tej nadzieje pruski mistrz, że Plauenius miał był ubie-
źeć Toruń, namówiwszy sobie mieszczany do tego naten^
czas, jako tam mieszkali, traktując około tej zgody. A tak,
gdy się rozjechali z niszczem z Torunia, król będąc w Brze-
ściu do wojny jął się zaraz mieć. A iż Nowe na na-
większej było zawadzie naszym (abowiem tam z niego
Krzyżacy szkuty na Wiśle często rozbijali), przeto tam
król posłał piechotę swą z Tomicem niejakim, aby je
obiegł; który gdy nazbyt bezpiecznie sobie poczynał, prze-
to porażon od oblężeńców, gdzie o sto ludzi zginęło, a
drudzy do łodzi uciekli na Wisłę.
Tegoż dnia Adam Wilkanowski herbu Lis, starosta
nideburski i Sarnowski, zebrawszy się poraził" Krzyżaki
te, co byli na Działdowie, gdy chodzili na zdobycz do Mazo^
wsza,.i oną zdobycz im pobrał. Potem też Działdów Kon-
rad mazowiecki książę obiegł i wziął pod mistrzem. A i6
Nowe barzo było przesiadło królowi, znowu Jana synów-
798
ea t&Hi poefłal i Ptfwb Jasieńskiego hetAu Gozdawst śs óyto^
rem swym^ którym się z Duninem kazał złączyć. A wszak-'
że go tak łatwie nie mogli wziąć^ gdy go dosyć dobrzef
broniono^ i samo też miejsce przezsię dosyć obronne jestj
przeto więeej niż rok pod niem leżeli. Gdańszozanie też
obiegli Puck, którego gdy wodą i ziemią przez 6 miesię^^
cy ustawicznie dobywali, poddał się im. Przetoż znowu
Krzyżacy posłali do króla- prosząc o 2gadę. J^osłan te-
dy był w tej rzeczy JanDługosz, z którym gubernator'
pruski i radziec trzej z pierwszych trzecb miast zjecłiali sięf/
} naprzód u Malborku a potem u Stumu z Krzyżaki po-
kusili tej z gody; i już nie był od tego prdski mistrz, aby
niemiałbył przyjąć tych kondycyj, których król chciał w To^
runiu, tylko trzeba było posłać królowi do zawarcia tegor
wszystkiego do Malborku; ale po wietfze przeszkodziło, któ-
te lytenezas srogie w Prusiech było tak, iż król a Brze-
ścia dla niego musiał ujeżdżać do Kłodawy a potem do Łę-
czyce, gdzie do niego przyjechała królowa z Krakowa, któ-'
ra tymczasem urodziła mu była córkę Zofię.^
Potem jechał do Piotrkowa, gdzie 15 dni sejmował.
Tamże znowu była sprawa mazowieckich książąt, gdziof
też było i oleśnickie książę z nim; ale ją jeszeze dłużej
ofiożono. A iż w Piotrkowie barzo prędko się teŁ zapo-
wietrzyło, jakoż we wszystkiej Wielkiej Polsce już wszę*-
dzie marło, z Piotrkowa do Parczewa król jechał nai dru-
gi sejm, który był' pierwej na dzień narodzenia pstnny
Mary ej przełożył, a potem na L Marcin; g^ie barsko wie-
le się panów polskich najechało, ale literwscy panowie
niechcieli tam z Brześcia przyj ecliać^ chcąc też tego po
naszych, aby do nich do l^rześcia przyjechali. Także się
zgodzili wszyscy do Łomże. A wszakże tam nie mogli
nic sprawić, bo nie mieli gdzie stać w lichem i ciasnem
mieścisku, a zinme czasy już były siać pod namioty^
799
przeto musieli się rozjechać. Zacźem też i kr6I odjechał
do Litwy i z królową, A iż powietrze za niiń wszędzie
chodziło i w Wilnie barzo prędko jęło się mrzeć,, przeto
do Grodna a potem do Kowna musiał przed pov^ietrzem
astapić, i tam zimę przemieszkał.
A tymczasem Plawenius nar^ądziwsz;^ sobie miiesż-
czany toruńskie do tego, jakom piefwej pisała i^ tysiącU
człeka w nocy wodą pod Toruń przysze<U i; minąwszy
domy rybitwie na przedmieściu, pod samem! murami by-
li i drabiriki do murów przystawiwszy po nich na mury
leźli, gdy ich stróże obaczyli, a już też poczęło było świ-
tać; przetoż trzask wnetże ńa mieście liidżie uczynili i
na mury jedni skoczyli a drudzy braną na nie wypadli,
i także ich ledwie odegnali, aż musieli óriyćh drabinek
odbieżeó i na wodę do łodzi zuciekać. Aby ich było wczas
nie obacżono, bez pochyby Wzięliby byli miasto; bo zdra-
dy było pełno w mieście, i potem Karhyszyn w Mazo-
wszu wzięli, gdy go nie barżo dobrze opatrzono; ale Kon-
rad książę mazowieckie, zebrawszy się prędko, obiegł
je tam i wymorzył głodem tak, iż się musieli poddać.
Tegoż czasu Węgrowie wtargnęli do Spiszą, aż mia-
sta królewskie siedtnią tysięcy złotych się odkupiły. A to
Węgrowie dla tego uczynili, iż im Szcajęsny, nasz Polak
Szlachcic, mając wojsko niemałe anawięcej Polaków, któ-
rzy się bracią zwali, szkody wielkie czynił i zamki nie-
które pobrał i posiadał w Węgrzech dla tego, iż. mu służ-
by niezapłacoiio; nawet Węgry kiikakroć poraził, zwłasz-
cza Stefana! spłsldego grabię i Emeryka Dyaka; którzy,
niemógąc śię nad nitn pomścić, w Polscó się tego mąci-
li* I przetoż Przecław Dmosicki Ostoj czy k starosta spiski,
chcąc się też tego źemśció, począł się armowaó na Wę-
Ś^y, aż go od tego ledwie odwiódł Jakub Dębiński Rawie
fitai'08ta krakowski i podskarbi koronny, ostrzegając tegoi
Biblioteka Polska. Kromka Marc. Bielskiego. 10'i
800
aby pod niebytnością królewską nowe jakie burdy nie
były, zwłaszcza że też król węgierski Matyasz pisał obie-
cując kazać nagrodzić szkody, które się stały; b*) się na-
tenczas na króla Kazimierza oglądał, jakoż dla tego "w Bar-
dyjowie zjazd złożył, ktemu że z Tui^kiem miał co czy-
nić, który mu natenczas wziął Jajce zamek i 27 miaste-
czek w Bośnie i rackiej ziemi.
Tegoż roku Jan ze Sprowej arcybiskub gnieźnieński
um:rl w kwietniu, dano arcybiskupstwo Janowi Gruszczyń-
skiemu a Jan Lutek krakowskim zastała Jakub zasię Sie-
nieński włocławskim. Przedtem też troclię dano było Pa-
włowi Grabowskiemu chełmskie.
Lata pańskiego 1465 wzięli naszy Nowe nad Wisłą
przez poddanie oblężeńców, którzy już też dłużej bronić
się nie mogli. Chciał ich był ratować Nostwic, wywiódłszy
z ziemie pomorskiej sześć set jezdy a dwieście piechoty,
którym obiecował zapłacić na miejscu; a gdy im nie miał
pieniędzy dać, poszli od niego precz w Chojnicach.
Potem mistrz pruski wojował Żuławę gdańską, gdzie
niemało żywności nabrał i posłał ją na Starogard rozu-
miejąc, iż Starogard naszy mieli obledz; aczkolwiek Ber-
nat Szumberg obiecał go był spuścić królowi i z inszemi
zamki, ale w tem umarł, a syn jego wolał z mistrzem
dzierżeć a niż z królem* Wszakże rycerstwo polskie No-
wego dostawszy rozgniewało się, iż im służby nie zapła-
cono, i pojechali precz, tak, iż na NoWem nie zostało wię-
cej tylko trzydzieści drabów z Jasieńskim; i osiadłszy górę
jedną nad Wisłą w dobrzyńskiej ziemi z wodzem swym
Mekieszem, których wszystkich było z tysiąc, na Wiśle
wszędzie łupili i do Mazowsz i Kujaw wtargiwali; a To-
mice z Sercem i z Janem Bukowskim z Bogdanowa Eó-
życem, osiedli Łabiszyn, zkąd duchowne imiona najeżdża-
li w Wielkiej Polsce, którzy samoj jozfly mieli z tysiąc
801
a pieszego ludu także wiele. Ale biskupi zabiegli wczas
temu; abowiem tym, co byli w Łabiszynie, biskup poznań-
ski dał tysiąc złotych, a owym drugim biskup kujawski
półtorasta złotych; a tę górę, co ją byli osiedli, osiadł Mi-
kołaj Dzialiński Ogończyk, aby potem z niej nie szkodzo-
no; na co się mu szlachta złożyła, i tak zbyli onych nie-
potrzebnych gości od siebie. O czem wszystkiem gdy się
nie rychło dowiedzieli Krzyżacy, zwłaszcza ci, co w Nej-
marku byli, żałowali tego barzo, że się zrazu o Nowe nie
kusili, i jeden drugiego w tej mierze winująo prowadzili
się sami między sobą tak, iż 12 ich w tej burdzie zgi-
nęło.
Na wiosnę puścił się król z Grodna prosto do Lwo-
wa, wysławszy wprzód królowę do Korczyna. Będąc we
Lwowie' przyszła kniemu szlachta ruska, skarżąc się na
nieboszczyka Andrzeja Odrowąża o krzywdy swoje nie-
znośne, które mieli od niego. A tak król Janowi bratu je-
go, który po nim dziedziczył, pobrał te tam starostwa
wszystkie, kazawszy mu oddać sumy, które tam były na
nich; na co Lwowianie, Haliczanie i Bełżanie złożyli po-
bór po 12 groszy z łanu i po wole z domu; co uczyniło
wszystko 20 tysięcy złotych i dano tę sumę Odrowążowi.
A tak Lwów, Gliniany i Żydaczów do rąk królewskich
przyszły, oprócz tylko Sambora, na który pieniędzy jesz-
cze nie dostawało.
Potem król przyjechał do Korczyna duia 12. maja na
sejm, na który z Wielkiej Polski przyjechali posłowie: Łu-
kasz z Górki poznański, Stanisław Ostroróg kaliski. Piotr
Oporowski łęczycki, wojewodowie, i Scibor Chełmski pod-
komorzy poznański, z zupełną mocą posłani; gdzie sejmu-
jąc piętnaście dni całych to konkludowali, aby Polacy
Mali dali po 12 groszy z łanu na żołnierza a Wielcy
Polacy sami sic ruszyli pod Chojnice i tam leżeli tak dłu-
802
go, ażby się iołnierz iSciągnął, i przetoż tylko po 6 groszy
poboru dali, Ztamtąd król jechał do Korakowa, którego
przed przyjazdem jego wielka częśó zgorzała i kościół s.
Franciszka. Tamże do niego przyjechali posłowie , prusfcy,
Gabryel Baisęn wojewoda chełmski i ze trzech miast prase-
dniejszych po jednemu z rady, powiedając, że temi c?asy
szlachta i miasta pruskie, które są pod mistrssem, mieli
zjazd "swój na Neryndzie i mają się wszyscy do pokoju
z królem, by też nacięższe im kondycye król podał; bo
już do nędze wielkiej przyszli przez te wojny tak czę-
ste, prosili tedy, aby im król zlecił traktować z nimi oko-
ło pokoju. Ale król rozmówiwszy się o tem z radą nie
pozwolił im tego, tylko czas i miejsce im złożył, a tam
swe komisarze na to posłać obiecał, i z tem je odprawił
darowawszy każdego z nich. Zatem też odjechały od nie-
go te książęta szlązkie: Przemysław cieszyński, Jan raci-
borski, Wacław zatorsld , Jan gliwicki i Jan rybnicki,
którzy byli przyjechali do ki'óla na krzciny; abowiem
Tjrtenczas miała dziewkę drugą królowa, Jadwigę, która rok
tylko żywa będąc umarła. Z Krakowa król jechał do
Kalisza, gdziQ na dwu panów radnych czeskich decyzy§
się przypuścił z Konradem ks. oleśnickim z strony spad;
ku jego w Mazowszu. Ztamtąd do Brześcia, aby z Pru-
sy koniec jaki miai, bądź przez wojnę bądź też przez
zgodę. Tam doszło go to, że Władysław Danaborski her-
bu Topor kasztelan nakielski, zebrawszy się z niektórymi
towar;5ys^mi swymi, których wszystkich było pięćset ko-
ni oprócz pieszych, umyślili ązkody czynić w Polsce o
niezapłacenie służby. A ci z nim byli: Mikołaj Piotrow-
ski, Jakób Kresa Ostojczyk, Jan Bukowski z Bogdanowa
Różyc (a to był mój dziad z matki, który tam długo słu-
żył). Posłał tedy król do nich postępując im po trzy zło-
1^ l^a koń, aby tego nie czynili. Gdy nie chcieli na tcw.
803
przestaóy grozili sobie płacić: osadzono Żnin i inne mia-
sta duchowne, ą król z tymi, które mógł mied na prędce,
gotował się obledz Nakło i Danaborzyn, gdzie się cho-
wali. Bacząc to oni cudnie nałożyli z królem i przypadł-
^Ts^ do nóg królewskich prosili o łaskę. Także król za-
płacił im starą służbę i na nową zadał, i posłał ich pod
Starogard, nad którymi był Jasieński starszym; ale się
opatrzyli obleżeńcy dobrze i mieli żywności dostatek, prze-
to ich tak łatwie naszy dobyó nię mogli. Tam gdy Ja-
sieński jechał oględowaó przystępu blizko Starogardu: Po-
morzanów 60 koni ubrało się po polsku i stali na zasadz-
ce; do których Jasieński jechał mniemając, by swoi, któ-
rzy pochwyciwszy go uciekli z nim na Starogard, gdzie
tryumfy takie stroili, jakoby wojsko wszystko porazi ó
mieli. Ano na jego miejsce wnet naszy wybrali Gotarda
Radlińskiego herbu Tarnawa, który obiegłszy Starogard
puścił się sam ku Tczowu z niektóremi roty dla żywno-
ści. Widząc tedy obleżeńcy, iż naszych mało zostało pod
namioty, wyciekli z miasteczka na nie, ale naszy nie tyl-
ko się im bronili, ale je gonili bijąc aż do miasteczka i
nawiązali drugich, którzy tak prędko nie mogli uciec.
A potem miewali naszy z nimi utarczki częste, gdy na nie
wyciekali ustawicznie, zwłaszcza na te, co na picowanie
jeździli, wszakże ich naszy często gromili. A choć zima
była już zaszła, tedy przedsię od oblężenia odstąpić nie
chcieli i przez wszystką zimę tam leżeli, której nie na-
gorzej się też wodziło Krzyżakom; abowiem i Mazury u
Ciechanowa poraził Mężyk Czech kapitan ich z Działdo-
wa zamku, gdy nie ostrożnie z nim bitwę zwiedli ; nuż
u Tczowa szlachty pruskiej na ośmdziesiąt nawiązali i
kilku zabili, u Gniewu też 55 naszych, gdy na picowa-
nie jeździli, poimali z Starogarda na nie zbieżawszy, i po-
tem nazajutrz Gniewa o włos nie wzięli, gdy sprawę wzięli.
804
że tara mało naszych było; aż ledwie się im obronił Mar-
cin Brzeński Prusak, i to tylko aż kamieńmi na nie ci-
skając, co nie było czem strzelać. Wszakże gdy naszych
z Malborku 60 koni a z Gdańska 70 pieclioty tam przy-
bieżało, odstąpili przedmieście spaliwszy, wszystką jednak
Żuławę gdańską splundrowali byli w te czasy aż po sa-
me przedmieście ich. Nawet do ks. szczecińskiego zie-
mie, który już z biskupem k»amieńskim przyłączył się był
do króla, wtargnęło ich 800 koni, ale ich tam do jedne-
go zbito. U Kwidzinia też Torunianom i Gdańszczanom
niemało szkód z towary na wiosnę pobrali. Tegoż roku
pogorzał Stradoną wszystek, oprócz kościoła u bernar-
dynów.
Potem król jechał z Inowłocławia do Kalisza na koń-
cu miesiąca września, a tam Jodokus biskup wrocławski
z Wilelmem Rosembergiem , kompromisarze od króla cze-
skiego posłani, pogodzili króla z Konradem książęciem
oleśnickim tym sposobem, że mu król za cztery lata miał
zapłacić 24 tysiące złotych, a on z Małgorzatą żoną swą
miał się wyrzec wszystkich spadków w Mazowszu i ziemi
bełskiej i wiana, któreby nań przypadUo po śmierci Anny,
Władysława książęcia mazowieckiego żony. Ztamtąd je-
chał do Poznania, gdzie posłowie pruscy do niego przyje-
chali prosząc, aby Malbork poruczył szlachcie pruskiej,
gdyż na służebne wiele wychodzi a oni już tak wiele da-
wać nie mają co, zwłaszcza że zniszczały wsi usta wiczne-
mi walkami. Jednak im to król odłożył do sejmu, po-
wiedając, że on sam tego uczynić nie może. Potem król
z Poznania jechał do Koła, gdzie zmieszkał pięć dni sej-
mując z Wielkimi Polaki, którzy ani do Prus jeździli ani
równie z Małymi Polaki poboru, to jest po 12 groszy, po-
stąpili, i przetoź też i owi drudzy nic nie dali.
J
806
Ztamtąd krćl na I eczycę i Eflcicto jechał do Litwy
gdzie do niego przjjechał Ludwik patryarcha antyocheu-
ski, który był posłań od papieża i od cesarza chrześci-
jańskiego do Ecyngiera cara tatarskiego. Suma posel-
stwa jego była ta, prosząc, aby przeciwko cesarzowi ture-
ckiemu wespołek z clirzesciany wojnę podniósł, a oni mu
cłicieli dobrze płació. Odpowiedział im na to: iż jeźli
król polski mój pobratym chce( to uczyni<5, a mnie tern
przez posła swego upewnia tedy jemu k woli ja to wszyst-
ko uczynię i będę z chrześcijany rad przeciwko Turkom
przestawał; lecz jeżliby ten nie chciał bydź, i ja dam te-
mu pokój. Mówił tedy ten Ludwik z królem E^azimie-
rzem, prosząc go jako pana chrześcijańskiego, aby się
z tej ligi nie wymawiał i do tej wojny był powodem Ta-
tarom przeciw Turkom, gdyż się oni nań odzywają, a
Turcy też nie boją się żadnego narodu więcej jako Tata-
rów, po onej porażce Bajazeta od Tamerlana. Ale król na
sejm tę rzecz odłożył a posłowi nic pewnego na to nie
powiedziaŁ
Lata 1466 miesiąca stycznia złożył arcybiskup gnie-
źnieński synod na duchowne w Łęczycy, na który też król
posłał Sędziwoja Leżnickiego wojewodę sieradzkiego i Mi-
chała Lasockiego starostę łęczyckiego, o ratunek proszą i
na tę wojnę do Prus, A tak w krakowskiej dyecezyej
postąpili po szesci groszy od grzywny srebra z swych
wszystkich dochodów, a w inszych biskupstwach po 12
groszy. A to dla tego mniej w krakowskiem biskupstwie,
że tam szacunek jest ostrzejszy niż gdzie indziej.
Tego też czrisu Inflanci posłali pruskiemu mistrzo vi
siedm set jezdy i piechoty coś, którzy Święte rzekę prze-
bywszy gdy przyszli na Żmudź, zarąbiono im drogi wszyst-
kie na lesie i niezostawiono tylko jedną ku morzu, i to
dołów po niej nakopano, które chróstem z wierzchu przy-
806
kryto; a gdy ich nie znać było pod śniegiem, powpadało
ich tam wiele, których łatwie uźjjła Litwa; ostatek, co
uciekli, potonęli, gdy się lód pod nimi załomił, drugie poi-
mali, którzy im sprawę taką dali, że przed tym czasem 40
okrętów na morzu utonęło z ludźmi, gdy szli z Niemiec
na pomoc pruskiemu mistrzowi. "Widząc tedy taką nie-
fortunę mistrza pruskiego Paweł biskup warmińaiki przy-
stał do króla. A pruski też miśtrż jął jui pilniej myslić
o zgodzie a niż pierwej.
Tegoż czasu był Sejm w Piotrkowie; na którym kaią-
źęciu mazowieckiemu Konradowi już król postępował wi-
śnieński powiat, ale na tem nie chciał przestać. Tam na
tym sejmie był obwinion Jan Pieniążek syn starosty kra-
kowskiego, arcłudyakon- gnieźnieński, o cudzołóztwo i mę-
żobójstwo razem; abowiem z Dorotą, Jana Rogale wojewo-
dy warszawskiego córką a żoną Jakuba Boglewskiego
mając porozumienie, kazał jej męża Własnego we śpiączki
zabić. Przeto z kapłaństwa zrzucon a potem od ojca, gdy
się jął zbijać, poiman i wsadzon do więzienia na zamek
iłżecki. A ta dobra pani uciekła do Pras do Mężyka Cze-
cha i z nim mieszkała. Był ten Rogala, któregom tu wspo-
mniał, herbu tegoż imienia Rogala. A ten herb tu do nas
z Niemiec przyszecH; ma bydź żubrzy róg w polu czer-
wonem, a róg jeleni w polu bisdem. Tamże na tym sej-
mie piotrkowskim zawarli pobór po 12 groszy z łanu. By-
li tam posłowie pruscy prosząc króla i dla boga, aby co-
prędzej do Malborku się z wojskiem ukazał, obiecując mu
dać cizę na to, zaczemby już koniec prędki mógł bydż
tej wojnie, bo miasta wszystkie pruskiego mistrza na tem
są, że się królowi chcą poddać. A tak król, odprawiwszy
sejm za piętnaście dni, zaraz do Brześcia się ruszył,
któremu zajechali drogę arcybiskup gnieźnieński, biskup
włocławski, i ci dwaj wojewodowie, poznański i sieradz-
ki, i Piotr Gaj kasztelan kaliski.
807
Tegoż czasu Jan Skalski Czech vrz\ą\ w PraBieeh Mel-"
tsk, którego mu warq|mska kapituła nie broniła^ zwła-
szcza że z królem już dzierżała jako i biskńp; ttoiż^ je^
szcze 60 knechtów zastawszy^ którzy byli pruskiego mi^
strza,- poimał i powiązała Czego dowiedziawszy się pril-
sk^ mistrz posłał tam trzy tysiące jezdnych i pieszych
i Henrykiem Plaweniuszem, rozumiej ąd, że Polacy- jako
^ oni bezpieczni) wziąwszy zamek marnie go jako ode<
szli i niewiele na nim ludzi zostawili^ Praiyszedlszy tedjr
cicho podeń nocą Plawenius ze wszystkich czterech crtrott
rzuci się do niego i już z jednej strony btanę był wy-
łamał do niego^ wszakże naszy go zasię z niej wysiekli
i owe ctrugie z blanków, kamieńmi na nie bijąc, odpędzili
precz tak, iż musiał odstąpić 200 Człefka straciwszy. Na-
zajutrz o Holand się zasię kusiła dle i tam wziął ehłostę^
Osieka też w pomorskiej ziemi naszy natenczas dol>y wali
zbudowawszy kasztel przeciw jemu, którycfh cbciąc r^a-^
towa(ś Krzyżacy z Chojnic i Starogarda pr^zyssśło ich by^
! ło niemało na nasze. O których dowiedziawszy się nasz/
I w drodze zastąpili im i zwiódłszy z mmi bitwę porazili^
I Widząc to oblężeńcy zapalili miasteczko^ i irciekliy puści-*
ti^szy się wpław przez wodę. L/ecz naszy przybiegłszy
tigasili ogień i miasteczka ono wzięli. Też i uReśle po^
łkawszy się z naszymi ci, co z Warteburgu biskup war*'
miński kazał im precz, porażeni byli od naszych^ Prze-^
toż Ludwik mistrz p-uski/ chcąc się tego wszystkiego zem*
icić na Pawle biskupie warmińskim, wojował jeg^ dzierż
żawy: Brunsberg,^ Elsberg^ Ornetę^ Keilę albo Guttestad^
1 około Melzaka zI>oże podeptał i popaliła Także też na-^
szy jemu poezynili około Bartenstejnu^
Przyszły potem listy do króla- iż Rudolf biskup la*
^intyński poseł papieski jedzie do króla, ugadzać go z mi-
•trzem pruskim. Posłał tedy król Jana Długosza Kckrc*
Bibtioteka Polska. Kronika Marc. Biehkiego. i^i^
n
808
tarza swego do niego Ao Wrocławia, ii bn me odmawia
tej ugody z pruskim mistrzem, by jedno nie tym sposo-
bem byJa, jaką pierwszy legat Hieronim kreteński biskup
czynił, który wziąwszy upominki niemałe od mistrza pru-
skiego miasto jednania jeszcze nas barziej powadził. Od-
powiedział na to Rudolf, iż nie chciał bydź kreteńskich oby-
czajów, jedno co będzie wedle boga i sprawiedliwości, to
uznać chciał; jakoż też tego czasu i Fryderyka cesarza
z Matyaszem królem węgierskim tenże poseł zjednał. Był
ten Rudolf niedaleko od Moguncyej rodem ż Niemiec.
W tychże dniach znowu pruscy posłowie przyjechali
do króla, Scibor gubernator pruski i Gabtyel wojewoda
chełmski, oba bracia Bażeóscy herbu Wiewiórka, imie-
niem Wszystkiej szlachty pruskiej i trzech miast pierw-
szych prosząc, aby król coprędzej do Malborku przyje-
chał i tej wojnie, która się im też już przyjadą, copręd-
s^zy koniec uczynił; abowiem skoroby się tam pobliżej
ukazał, tedyby niemało miast pruskiego mistrza przysta-
ło, więc by się też i ku Królewcowi pod bok pruskiego
mistrza podszańcował. Napierali isię też tego jako i pier-
wej, aby im zamek Malbork był zwierzony, którym słusz-
niej król mógł ufać aniżeli obcym, więc też i z mniej-
Szymby tó kosztem jego było i nie tak z ciężkością
poddanych, którzy pod żołnierzem, co ustawicznie drapie,
i siać jako nie mają. Czego wszystkiego gdzieby krół
dla nich nie chciał uczynić, zatrząsali tern, że o sobie
inaczej radzić chcą. Obraziła ta surowa mowa ich kró-
la barzo i senatory wszystkie, co przy królu byli. Abo-
wiem, gdy już tak wiele Polacy szkód i kosztu dla nich
podjęli, nawet krwie swojej rozlali, a oni dopiero odsta*
Wać od nich chcieli, więc, miltsto pokazania wdzięczności
jakiej, za to jeszcze im rozkazować chcieli. Wszakże dd
ezasu wolid to król skrombi^ wszystko znosić^ a im przed'
800
Bię łaskawy respons daó kazał obieoująo się, jakoby mógł
naprędzej, do Malborku do nich stawić a tam z nimi o
wszystkiem wedle potrzeby się namówić, a ie tylko sno*
pa na polu czeka, abowiemby żołnierz nie miał ruszyw*
szy się co jeść ani koni czem karmić. I tak odprawiw*
Bzy Prusaki postąpił dalej do Inowłocławiai aby się tem
prędzej żołnierz za nim pospieszał. A tam od Eryka
szczecińskiego książęcia przyjechali do niego posłowie
obiecując królowi drogę zajechać i pomoc dać przeciw
Krzyżakom, jeźli sam głową swą się ruszy — tylko chciał
wiedzieć, jeżiiże do Chojnic czyli do Malborku król się
pierwej obróci. Potem prosili też, aby książę Łemburg
i Bytom, na co się już poddani sami złożyli, mógł odku*
pić od Krzyżaków, z którymi już to postanowił, że ośm
tysięcy złotych tylko od niego mają wziąć, a więźnie miał
mil puścić. A jeźUby też tem sobie króla nie obraził,
tedyby się o Chojnice i o Starogrod chciał starać, azaby
się jako z Krzyżaki mógł około nich ztraktować , a on
tak względem Lemburka i Bytomia, jako też i tych dru-t
gich zamków, chciał królowi ołd czynić. Widząc tedy
król, że Eryk na pomorską ziemię barzo napiął, nic inne*-
go posłom jego niepowiedział, jedno to, że za piętnaście
dni w Bygdoszczy się stawi, a tam żeby sam przyjechał
do króla a o tem z nim mówił, i dotąd się ze wszystkiem
zadzierżał a Krzyżakom pieniędzy żadnych na króla nie
dawał i więźniów im nie puszczał, raczej tak jeszcze ma*
ły czas wytrwała gdy^ mu jego dzierżawy zginąć nie
mogą.
Potem król do Bydgoszczej przyjechał. Tam mu
przyszła ta żałosna nowina, iż pod naszymi wzięli PomOr
^zanie zamek Słuchów przez zdradę (na którym był prze*-
łożon Jurek Dąbrowski) tym obyczajem: P.oijnał był
Dąbrowski Marcina Szyszowickiego poddanego książęcia
810
Henryka szczecińskiego i stowarzyszył aię z nim (był
to dostateczny ziemianin), temu zwierzał się żawżdy wszyst-
kiego i niestrzegł się go w niczem; ą było na tym zam-
ku tak wiele Pomorzan jako i Polaków, miał tedy Szy-
seowicki tajemnie rozmowy z Pomorzany około wzięcia
zamkUf I trafiło się, gdy żywności nie mieli, powiedział
Szyszowicki staroście Dąbrowskiemu dosyć mieć u siebie
żywności wszelkiej i, aby posłał do domu jego kilka y^^o-
zów po mąkę, radziła Gdy tak uczynił, posiał cztery wo-
zy po] żywność dawszy list od Szyszowickiego, na któ-
rym liście stało, aby przy tych woziech przyszło po czte-
rech mężów zbrojnych pr^y każdym wozie, by kto nie
odbił żywności na drodze. Przyjeehawszy do głucliowa
nosili oną mąkę na wejsredni zamek naszy, A Szy-
szowioki upatrzywszy swój czas rzucił się na starostę
z Pomorzany, związali go, i wszystkie Polaki, ą niektóre
zmiotali z góry, szesnaście ich tylko wsadził do wieże
na dół a Dąbrowskim; ą tym obyczajem opanowali zamek
Słuchów, mało nie taki jako Malbork. Z żałością tego
król używał, posłał do książęcia stolpeńskiego, pytając go,
jeźli to z jego rozkazania uczynili poddani jego, czyli
sami z siebie? Posłał też i do tego Szyszowickiego, aby
garnek wrócił z dobrą wolą a starostę wypuścił z wie-
że; bo gdzie tego liie uczyni, nielża królowi jedno
starać się o to , jakoby on za ten zdradliwy uczynek
swój wziął słuszną zapłatę; ale nie chciał nic uczy-
nić. Słali też i Krzyżacy z Chcynłc do niego, pro-
sząc, aby im spuścił Słuchów, obiecując mu sumę nie-
małą pieniędzy. Także też i Fryderych margrabia po-
słał mu ija pomop 40 koni, obiecując mu inną dzierża-
wę i^ó, za ten zam^k^ ale ich Szyszowicki niechcisd puścić
do zamku.
J
811
Naradziwszy się tedy król w Bydgoszczej dosyć do-
brze na to, umyślił się obrócić ku Chojnicom — 'dawszy po-
kój Malborkowi, choć to było barzo przeciwko Prusom —
jedna, aby żołnierzowi, który szedł z Niemiec do mistrza
pruskiego, zabiegł; druga, żeby ekskursyj do Wielkiej Pol-
ski zabronił; trzecia, aby ztamtąd Słuchowa zasię jako dor
stał, pod który gdy mieli ciągnnLĆ naszy, Starogardzanie
zwątpiwszy o sobie, zwłaszcza gdy 4eż już tęskno ich
było w tak długiem oblężeniu: uciekli precz z zamku
w nocy — jezda do Chojnic, która na Szczęsnego Panie w-
skiego ledwie nie trafiła, co wprzód pod Chojnice uszedł
przed wojskiem — a piechota we wsi, rzeczonej Zantyr, przy
kościele nad Wisłą się okopała, zkąd potem na Wiśle
statki łupiła i rozbijała. Nazajutrz mieszczanie niebożęta
będąc już od żołnierza wolni poddali się Grotartowi Rad-
lińskiemu, herbu Tarnawa. Czego dowiedziawszy się
król był temu rad i tem radniejszy wojsko swe wszystko
za Paniewskim pod Chojnice z Duninem i z synowcem
hetmany wyprawił, do których też panowie niektórzy
przyłączyli poczty swe, którzy wszyscy zostali przy królu
w Bydgoszczej. Za śmiech to sobie z przodku mieli
Chojniczanie oblężenie, bo mieli ludu i żywności dosyć,
zwłaszcza że obozem opodal od miasta się naszy położyli;
wszakże gdy się do nich bliżej przystąpili i w koło ich
okopywać poczęli, jęli na nie ustawicznie wycieczki czy-
nić chcąc im do tego przeszkodzić; jakoż często naszych
zarywali^ aż król posłał Litwę i Tatary, którzy się z ni-
mi często uganiali, także ich od tego odegnali. W tem
gdy 40 drabików naszych polskich (którzy byli Jana Ko-
scieleckiego wojewody ino włocławskiego) podeszło pod
zamek Słuchów, wywabiając na rękę oblężeńców, aby tak
dostali języka: kazał Szyszowicki wybieżeć z zamku wszyst-
kim, aby je pochwytano, i sam wypadł za nimi tak, iż
«12
nikt nie został w zamku, jedno dwa kapłani a mistrz, co
uczył żaki. Ci tedy ssmówiwszy się wszyscy zawarli za-
mek a starostę wyciągnęli z wieże, bo go barzo żało*
wali, gdyż się mieli za niego dobrze, i z nim szesnaście
Polaków, Zaczem uczyniwszy naszy okrzyk niemały
j& murów, dodali serca naszym a owym skazili, że zaras
jęli uciekać obaczywszy zdradę w zamku i, wpadłszy do
stajnie, która byłą przed zamkiem, powsiadali na konie
Dąbrowskiego i uciekli. A tak Polacy opanowali zasię
^amek Słuchów szóstego dnia, jako go byli stracili. Z cze-
go był król pocieszeń barzo i udarował one kapłany i
żaki, także one drabiki. Zaczem i Frydland i Hamer-
fitejn, te dwie miasteczce, które były odstały od króla prze
srogość Danaborskiego starosty swego, przystały zasię do
króla.
Czego wszystkiego gdy się dowiedział pruski mistrz
Ludwik, wlazło mu to w łeb barzo i bojąc się, aby osta*
tka, co miał; nie stracił, złożył swym zjazd w Królewcu,
gdzie sam naprzód jął o zgodzie mówić, gdy żaden nie
śmiał — abowiem pod gardłem był zakazał, aby żaden o po-
koju nie mówił — na co łatwie przyzwolili wszyscy. I prze-
toż Henryka Szumberga, Bernardo wego syna, do króla
2 tern posłali, aby czas i miejsce do zgody mianował.
Król już był posła odprawił z tcm, że się miał o tern
pierwej z Prusaki swymi namówić, ale potem kazawszy
go w drodze pogonić pozwolił na to, żeby na dzień na^
rodzenia panny Maryej przyjecłiał mistrz do Chełmna, a
król też miał bydź w Toruniu, zkąd komisarze do zgody
mieli z obu stron wysłać do Chełmże.
A tymczasem przedsię dobywano Chojnic, do których
kazał król conawięcej zgromadzić chłopów z Kujaw i
z Wielkiej Polski z rydlami i motykcimi, także z siekie-
irąmi, którzy we dnie i w nocy robiąc v(si. okrutny wkołę
813
ntsuli, aby tak iaclnej nadzieje w ratunku abo w uciecz-
ce nie mieli. Wyciekli byii na nasze Krzyżacy, ale im
Haszy bitwę dali i odpędzili precz. Potem i w południe,
gdy naszy obiadowali, wyciekli drugikroó, gdzie naszy
2 nimi kilka godzin potrzebę mieli i niemało ich, zwłasz-
cza w pogoni pobili; a gdy się nie mogli wszyscy zmie-*
śció w branie uciekając, siła ich przed miastem pobili, a
drudzy spadając z mostu w przekop we zbrojach potonęli.
Potem rychło puściwszy naszy kilka strzał z ogniem przy-
prawionych miasto zapalili tak, iż go czwarta część pra-
wie pogorzała i szpiklerze z żywnością zgorzały. I prze-
toż Ulryk komendor przyjechał do nich pod namioty
chcąc się poddać. Przysiągłszy tedy wszyscy, że nigdy
do śmierci swej broni nie mieli podnieść przeciwko kró-
lowi polskiemu, wyszli ze wszystkiemi rzeczami swemi
precz. A naprzód więźnie oddali, między którymi był
naprzedniejszy Jasieński, potem działa i inne wszystkie
potrzeby do obrony. Ztamtąd szli prosto do Lemburga i
Bytomia żołnierze ci pruskiego mistrza, które puścili Ery-
kowi książęciu szczecińskiemu, wziąwszy od niego ośm
tysięcy złotych. A naszy osadziwszy Chojnice z tryum-
fem jechali do króla do Torunia, który już tam był za-
jechał dla ugody z Krzyżaki. A już też Zantyr przed-
tem Tomiec kapitan królewski wziął był, wybiwszy z nie-
go Niemce. Był rad bario król tej nowinie i darował
swe rycerstwo dobrze, a Chojniczany w łaskę przyjął; aca
rada ta była, jakoby wszystkie wytracono i miasto ich
oburzono dla tych zdrad, które się od nich tak często
działy.
Tegoż czasu też Neski góry nad rzeką Wekrą dobyli
Konradowi dworzanie, z której Krzyżacy szkodę wielkę
W Mazowszu czynili*
814
Tegoi czasu Jeneyk Podebrański^ król czeski- po?hł
ijcibora Towaczowskiego Czecha, aby skarał Wrocławiany,
eo go niechcieli bydź posłuszni; ale on, niechając Wrocła-'
wian^ puścił się z Czechy do Częstachowej i złupił kla-»
eztor i miasteczko, przyczynę sobie nalazłszy^ iż król
pilski służby nie zapłacił jego niektórym towarzyszom^
Przeciwko któremu Jakub Dębiński Rawicz podskarbi
koronny i starosta krak., któremu król w nieł>ytno8ci swe]
Małą Polskę zlecił, posłał Przecława Dmosickieg^ staro-'
stę spiskiego z częieią ludzi, a sam z częśeią została
wszakże go Dmosieki dogonić ttie mógł, uszedł rau do
Namysłowa* A ztamtąd, dawszy pokój Wrofclawłanom/
wrócił się na Morawę* Słał król do' króla czeskiego w tej
rzec^ kasztelana małogoskiego, ale się król wymówił, ii
o tern nie wie. I przetoż był potem zjazd koła tęga
w Bytomiu na L Andrzeja
Przyjechał zatem do króla do l^orunia ctnia 26. mie-
siąca sierpnia Rudolf legat papiezki, chcąc króla zgadzać
2 pruskim mistrzem^ który potem też rychło przyjechać
do Chełmna* Także zjechali się z obu stron da Niesza-'
wej raczej niż do Chełmże i stanęli pod namioty, bo w To''
runiu król nie chciał mieó więcej Krzyżaków, obawiając
się zdrady jakiej jako i pierwej* Po wielu traktatach za
staraniem pilnem Rudolfowem i spieszeniem się też kró-
lewskiem z Torunia, bo już tato zmieralo,- zgodzili się na-
koniec dnia 19* miesiąca października u Torunia, gdzie i
pruski mistrz sam przyjechał, którą ugodę z abu stroa
aobia podpisali i pieczętowali* Działo się to w domu po-
spolitym, który zowią giełdą w Toruniu, a była głosem
czytana ludziom wszystkim ta ugoda; Niemcom czytał
legat po niemiecku, a Polakom .po polsku Wincenty KieN
basa Nałęcz sekretarz królewski. Była też potwierdzona
z abu stran przysięgami, to jeat mistrza pruskiego i króljt
815
polskiego^ takCe pandw senatorów, komenclorAwi szłaohty
i miast, która acz W statucie jest dostatecssnie Wypi-
sana; jednak i tu ją krotce włożę.
E[ról polski niniejszy i potem będący aby dzieriał te
Kiemie: chefanińską, pomorską i mićhałówską zewszyst-
kiemi miasty, zamki, wsiami i przeległosciami, ktemu tei
E drugiej strony Wisły te miasta i zamki: Malbork, Stmn,
Krysborg, Elbling i Tolcłiimitę, z swojemi Żuławami i
t używanieni lasów abo łowisk/ i szeńcią wsi, które do
Holandu przysłuszają, i z Neryngą wszystką, oprócz tyl-
ko trzech wsi^ które mają zostać pruskiemu mistrzowi dla
łowienia ryb na jeziorze Habie* Mistrz pruski ten i po-
tem będący z swymi żakonniki ma dzierżeó ostatek zie-
mie pruskiej, wszakże tem prawem, aby był wierny i po-
słaszny zawźdy ki*ólów polskich, tak ten jako i po nim bę-
dący, a tego poprawił każdy dostateczną przysięgą szó*
Btego księżyca po przyjęciu urzędu swego, przyjechawszy
do króla bez żadnej odwłoki, pod straceniem pruskiej
ziemie; który też miał mieć miejsce swe w radzie podle
króla po lewej stronie, takież i jego komendorów kilka
mieli siadać w radzie. Powinien też był każdy pruski
mistrz, tak ten jako i po nim będący, z królem jechać prze-
ciwko każdemu nieprzyjacielowi, a nieopuszczać króla pa-
na swego tak czasu szczęścia jako i nieszczęścia. Miał
tei przymować do zakonu swego tak Polaki jako i Niem-
ce, aby ich było na poły. Niemiał też konwent zrzucić
mistrza z urzędu ani go wybierać, jedno z wiadomością
królewską. Nuż jeżli które zamki były w dzierżeniu czy-
jem, mieU sobie z nich ustąpić do pewnego czasu, a jeżli-
by je kto inszy tymczasem posiadł, tedy mieli ich sobie
Bpólnie pomódz dobywać. Więźniowie też mieli bydź wy-
puszczeni z obu stron, takież zbiegowie abo wygi^ańćy
anieli bydź na swe miejsca przywróceni. Chełmski ko-
Biblioteka Polska. Kronika Marc. Bielskiego. 104
816
iciół miał się zasię wrócić do matki Bwej, gnieźuieńAkiego
koącioł^y opuściwszy zakon^ tylko pomezański miał bydi
pod nimi. Zamki, miasta, wsi i inn^ wszystkie docliody
kościelne miały bydź przywrócone z obu stron swym
kościołom. Drogi miały bydź wszędzie wolne^ tak na
ziemi jako i na wodzie, według starego zwyczaju. Co
wszystko tamże utwierdzili sobie z obu stron przysięgami*
I aby ta ugoda wiecznie trwała, posłali z tem do papie-
ża, aby im to potwierdził i winę złożył na tego, ktoby t^
ugodę zgwałcił. Posłani tedy byli do Ezyma do papieła
ci posłowie: Wincenty Kiełbasa biskup chełioiiiski i po*
^ezański, i Jan Ostroróg kasztelan międzyrzecki, Nałę-
czowie obadwa,a od mistrza pruskiego Jan Winkler doktor
w prawie; którym rozkazano między inszemi rzeczami,
aby papieżowi zalecili Budolfa legata i opowiedzieli je-
go pilność, którą czynił z strony tej ugody króla pol-
skiego z mistrzem pruskim^ przytem prosili pilno papie-
isk, aby miał nań wzgląd; jakoż był potem biskupem wro-
cławskim po śmierci Jodoka z Bozemł>erga biskupa wro-
cławskiego.
Wiele icli było w Prusiech, co się im nie podobida ta
Ugoda, ii tak wiele Krzyżakom król puścił, spodziewając
się tego, iż gdy zasię ku dostatku przyjdą, będą ebcieó
posiadać przyległe miasta i drugie dzierżawy; jakoż Aą
to potem okazało na mistrzu Wojciechu z domu brande-
burskiego, o czem będzie przy królu Zygmuncie.
Trwała ta wojna pruska przez całe trzynaście łat, po
której naszy na wszelkie zbytki i rozkoszy się udali, ja-
ko]^ pisze Długosz, tak, iż nic innego nie czynili mężczy-
źni; jedno włosy sobie trefili a czesali, które długo nosili^
prseciwiajac się we |wszystkiem . prawie białymgłowom^ i
W stroje się zbytnie wysadssając. A ztąd wiele ich p<^
817
dhiiywszy się do ubóstwa przychcydsiło i majętnoici po-
utrącało i przetoi drudzy ażo sbijali.
Potem Rudolf papieski poseł namawiał króla, aby
czynił o królestwo czeskie z Jerzykiem Podebrańskim,
obiecując mu pewną pomoc od papieża, i z tern pojechał
precz. Dawał mu król upominki niemide; ale niecfaciał
nic wziąć, tylko co dwieiScie złotych jurgieltu od króla
przyjął na bocheńskich żupach do żywota swego. A król
też ruszył się z Torunia do Kozinie nad Wisłę, gdyż
wtenczas mór był po wszystkiej Polsce. O tym legacie
Rudolfie napisał Długosz, iż gdy był we Wrocliawiu ja-
dąc z Rzyma do Prus, jedna mniszka imieniem Weroni-
ka nabożna dziwnie widziała go przed majestatem bożym,
a on miecz goły we dwoje złamał, co znaczyło, że miał
Tispokoić w Prusiech mistrza prusldego z królem. W tern
Jan Schrank zebrawszy do dwutysięcu człeka książęciu
Btołpeńskiemu wziął Pełcznice, a zatem też książęcy ludzie
wzięli królowi Drain zamek pograniczny. Przeto król
posłał do Schranka, aby wrócił Pełcznice a Drain też
poszczono.
Lata pańskiego 1467 król Kazimierz gdy był w Ko-
zinicach, urodził mu się syn dnia 1. miesiąca stycznia, da-
no mu imię Zygmunt; potem jechał do Litwy, gdzie po-
bywszy ze dwa miesiąca przyjechał do Polski, złożył
8ejm w Piotrkowie dnia 3. maja. Tam kniemu przyjechał
Plawenius na miejscu mistrza Ludwika, który tymczasem
umarł. Tamże drudzy senatorowie, co nie byli w Toruniu,
na tę zgodę przysięgali. Tam też niektóre rzeczy król
zodmienił w Prusiech a niektóre nowe ustawił, a to za
pToibą szlachty i mieszczan pruskich, jako: gubernacyę tę
zgoła zniósł precz, a województwo elbieńskie w malbor-
flkie obrócił, które trzymał natenczas Basen Scibor; kasz*-
telanię elbieńską nowo ustawił, którą wziął Fabian Mau-
818
lua. Wojewodą gdańskim^ abo jako dziś zowią pomorskim.
zoBtiJ Otto Makwicki, ka&s&telanem Mikołaj Pilawski, kaszr
telanem chełmińskim Ludwik Mortański. Tegoż też cza-
su przysłi^ do króla Nordwald sya iiiedawno zmarłego.
Scyngiera cara tatarskiego potwierdzając miłość i zacho>
wiucue ojcowskie z królem i obiecując mu pomagać prze-
ciw każdemu nieprzyjacielowi. Potem radzili, jakoby za-
płacili służebnym, którzy w Prusiech służyli, których wiel-
kość była przyjechała z żonami i as dziecimi na sejm; a
tak na każdą osobę po ośmi złotych na rok jezdnym, a
pieszym po cztery złote rachując wyniosło to do dwu set
i siedmdziesiąt tysięcy złotych; którą sumę miano im za
półtrzecia lata wypłacić, na co poboru było trzeba, a
szlachta go pozwolić niechciała na sejmikach swych w Kor^
Otynie i w Kole; przetoż i tam go konkludować nie mo*^
żono. Znowu tedy król w E^ole na dzień ś, Jakuba a |
w Korczynie na dzień L Wawrzyńca dobrze poćledz, aby
się z nimi Wielcy Polacy mogli znieść, sejmiki postano-
wi;. Jednak żołnierz ledwie na tem przestsd, zwłaszcza iż
Włodek Danaborski starosta nakielski ich podburzał, któ-
ry niechci^ przedsic swych obyczajów przestać, jako się
był np.uczył wichrzyć; jakoż i o Słuchów zamek się kusił
niedawno przedtem, ale mu odparto. Arcybiskupa gnie*
isnieńskiego iniienie wojowdi i kościoły łupił, mennicę &i*
Bzywą kował. Acz był zacnego rodu, wojewody inowłoc-
ławskiego syn z domu Toporów i sam był radą królewską,
wszakże sgbie nieprzystojnie poczynał. Chciano tedy po
nim rękojemstwa na tym sejmie, jakoby tego więcej nie
czynił a szkody nagrodził, A gdy go nikt niechciał rę<^
czyć, poimano go i dano w moc Piotrowi ii^aniotulskieiim
I^ałęc^owi wojewodzie poznańskiemu, gieneridowi Wielkiej
Polaki, który go dał ściąć w Kaliszu. Potem przyjaciele i
Żoną żpłowąli się tego pr^sed królem na gienerała, tż się
819
tak ekwapił nań. Chcąc to król z siebie tloljć, kaeał go
pozwać na sejm, ale naleźli panowie radni, i& to zasłu*
żył. Zaczem był lepszy pokój w Polsce i rozboje nstały,
które się jn£ były poczęły wzniecać tak, i£ drogi wszę-
dzi^ były niebezpieczne. Jakoż i Jana Rzeszowskiego kasz*
telana krakowskiego i starostę korczyńskiego, gdy jeohij
z Piotrkowa do Częstochowej, rozbił był niejaki Jan Nie-
miec a Jan Wło&ciowski. Na ten sejm przyjeclud teł
poseł od króla czeskiego Jerzyka, Jan zHicyna, żądając
króla, aby z nim dawne przymierze i przyjaźń mocno
^ierżał. Król mu taką odpowiedź dfd: iż ja chcę trzy-
mać pokój przyjacielski panu twemu, jakońmy sobie raz
rzekli, by jedno była nagrodzona szkoda, którą mi jego
poddani uczynili. Ale też zatem posłowie od stanów czes-
kich, którym papież dozwolił pana innego obrać, że to
był heretyk, przyjechali, między którymi był pierwszy
Zdenko Stemberg burgrabia praski; prosiU króla, aby to
królestwo czeskie, które jemu właśnie należy, przyjął a
Wetykom w niem nie dopuścił dłużej się rozciągnąć. Po-
wiedział król, że ponieważ już po sejmie, tedy nie może
mc słusznego w tej mierze im natenczas odpowiedzieć,
azby się potem poradził senatorów swych; bo szło o tO'
królowi, aby z Jerzykiem w nowe kłopoty nie zachodził,
gdyż inu się wojny pruskie dsiy znać. Acz przedsię nie-
radby był tego królestwa dzieciom swym upuścił, które
im właśnie należało. Z Piotrkowa jechał prosto do Nie-
połomic, gdzie do niego naszy posłowie przyjechali od
papieża, którzy jeździli o potwierdzenie ugody z Prusy;
ale nic nie zjednali oprócz przywrócenia biskupstwa cheł-
mińskiego do arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, a to prze-
to, iż się papież odwoływał na Rudolfa legata swego,
któremu to zlecił. Przyjechał tedy znowu Rudolf do kró-
la do £>akowa, namawiając go, aby przyjął królestwo
820
czeskie pod Jensykiem heretykiem, obiecując mu pomec
od pi^ieża i cesarza Frydrycha i innych panów chrze-
óciańakich, a grożąc tem, że papież inaczej mukonfirma-
cyej z Krzyżaki nie da, ażby wojnę przeciw heretykom
Czechom podniósh A w tern też Czechowie katolicy po-
słali do króla z sejmu swego igłowskiego, prosząc^ żeby
abo sam do nich na królestwo przyjechał abo syna któ-
rego posłał, aby nic więcej tylko w tysiącu konł, obiecu-
jąc go sami na to królestwo postawić. Lecz gdy się z te-
go wymawiał, prosił go nawet legat, aby tylko krzyźowni-
kom z swego królestwa dopuścił do Czech wyniśó^ a on
chciał daó indult; ale i to bydż niemogło, bo panowie
królowi do tego nie radzili będąc obrażeni, że papież z Krzy-
żałd wątpliwy im pokój czynił konfirmacyej swej nie
dawszy, a owdzie je w nową wojnę zasię zaciągał* A tak
to wszystko do sejmu korczyńskiego, który rychło przy-
padek, było odłożono. Lecz i ten dla powietrza był do
Krakowa zasię przeniesień. Gdzie byli i Wielcy Polacy
wezwani, a wszakże ich mało przyjechało. Tam nara-
dziwszy się na to dali taką odpowiedź tak legatowi jako
posłom czeskim — ^przodkiem dziękująo im od króla za tę
chęó i życzliwość ich przeciwko jemu, że mu królestwa
czeskiego życzą; które aczkolwiek prawem przyrodzonem
na króla polskiego przypada abo na syny jego po łnatce
ich: wszakże iż ma z królem Jerzykiam poprzysiężone paktd
zdawna, przeto się mu tego nie godzi uczynić, aby go mirf
wyganiać; ale się chce pilnie o tern postarać, aby waśni
a roztyrki domowe, które się dzieją między królem czes'
kim a poddanymi jego, uspokoił, ktemu aby go też pod
posłuszeństwo kościoła powszechnego chrześcijańskiego
przywiódł tak, żeby papieża słuchał i posłuszen mu był;
tylko żeby też papież nie skwapiiJr się nań z bulą abo
klątwami swemi; a z tem odprawieni posłowie. Także
821
Radolf legat jechał do Wrocławia, a Piotr Erklens, któ-
ry też był z nim^ jechał do Bzyma, z którym jechał Jaa
Sempiński polak, aby otrzymał konfirmacyę tej ugody
s Prusy bez wszelkich odwłok, i aby też papież potwier-
dził Wincentego Kiełbasę biskupa chełmińskiego na bis-
kupstwo warmińskie po ćmierci Pawła, które jnż też
był otrzymał od tegoż koźcicrfa kapituły Mikołaj Tungen,
co tam był pisarzem w Rzymie.
fotem król Kazimierz posłał posły swe do Prus, bis-
kupa włocławskiego Sienieńskiego, biskupa chełmskiego
Wincentego Kiełbasę i Jana Kościeleckiego wojewodę
inowłocławskiego, aby tam porównali różnice niektóre
między mistrzem pruskim a naszymi, gdzie mistrzowi prus-
kiemu kazali złożyć piętnaście tysięcy złotych ze dwanaś-
cie miast królewskich w Prusiech; bo mu to był król przy
zgodzie 'obiecał widząc wielki defekt jego, bo*niemiał
czem płacić żołnierzom. Potem król jechał do Litwy,
bo już w Polsce, w Kusi, w Mazowszu wszędzie ftiarło.
Tam na miejsce Mikołaja biskupa wileńskiego, który nie
<hiwno zmarł, dał Jana Lo8ovicyusa, miejskiego synka
z Wilna, który był pierwej biskupem łuckim, a na łuckie
Marcina Krzeszowickiego herbu Gryf. A iż też był tym-
czasem Mikołaj Kamieniecki biskup powietrzem umarł,
dał na jego miejsce Mikołaja Golambickiego, też Gryfa.
Lecz i ten gdy prędko od zbójców na drodze był zabit,
dał zasię Mikołaja Pruchnickiego herbu Korczak. Posłał
też był król, nim wyjechał do Litwy, posły swe do Czech,
Stanisława Ostroroga wojewodę kaliskiego, Jakuba Dę-
bińskiego podskarbiego, i Jana Długosza, radzfjc królowi
czeskiemu Podebrańskiemu, aby się zgadzał z poddanymi
swymi i aby przeciw kościołowi powszechnemu i papie-
rowi nic nie występowi, chceli się osiedzió na królestwie
swem spokojem. Dał odpowiedź tak§, iż on nic nie czy-
822
ni ani poddanym ani papie2owi^ lecz jeiK inaczej wieny
a niż papież uczy, tedy jemu natem nio^ gdyż on eam
liczbę ss tego dać boga musi. Awsasakże naostatek w tych
i w innych rzeczach chciał się przypuacić na wyrok kró-
lewskie ale strona jego przeciwna^ zwłaszcza WrodiawiaDie^
^niechcieli króla naszego komisarzem mieć bez dozwoleniA
papieskiego, mówiąc, iż Jerzyk nie zdzierży słowa niko-
mu. A tak wzięli stanie między sobą do piąci miesięcy.
Tegoż roku zimy prawie nic nie było^ zkąd był wielki
mór w Polsce wszędzie.
Lata pańskiego 1468 na wiosnę przyjechał zasiękrAl
do Krakowa, do którego przyjechał Protasius ołomuniec-
ki biskup, wiodąc króla do tego^ aby podniósł zbrojną
rękę na Podebrańskiego a złączył się z cesarzem i zMa^
tyaszem społu przeciw jemu, żeby go wypędzili z kró-
lestwa; a gdzieby tego nie uczynił, tedy Mateusz weźmie
królestwo czeskie imo jego syna. A osobno w tajemnej
rozmowie namawii^ króla, by dal córki swe w małżeń-
ski stan, jedną Matyaszowi, któremu żona była umarła, ii
drugą Maksymilianowi synowi cesarza Frydrycha; aztądy
powiedał, rychlej ku królestwom czeskiemu i węgierskie^
mu jego córki mogłyby przyśc a niż synowie; które je-
żliby też potomstwa nie miały, nieodmawialiby mężowie
ich na swe miejsca synów jego po sobie naznaczyć* Król
polski tę odpowiedź dał Protasiusowi; iż ja królestwem
Cześkiem nie gardzę, alem to odłożył na sejm, który wiy-
cble chcę mieó, a tymczasem jeżliby je kto inszy wziął^
chcę z takim każdym czynić; bo moja żona abo moje
dzieci większą bliskość moją do niego, niżli kto inszy*
Co się tknie Matyasza^ z tym ja przyjaźni żadnej i spO"
winowacenia mieć nie mogę, ażby pierwej nagrodził mi
szkody, które wSpisssu poczynił, ktemu że się też wpiera
8^3
w iirołosk4 ziemię; któni nioja jest własdaj i i tein
poseł odprawion*
A iżem tu wspomniał wołdską ziemię, iie się w nią
wpierał królowi Matysiftz, tedy tak 6ię to dzikłol TfBej
bracia nie niógli się zgodzić około tej ziemie, Stefaii,
Piotr i Bereildy; a gd^ Stefan obu wypędził, uciekli się
flo Kazimierza^ ale Kazimierz iłięcej życzył Stefanowi;
Szli tedy do Węgier do Matyasża^ aby im pótoógł dó
Wołocli przysć na Swoje. A tak Matya&z fcebrał llldźi
iizterdzieści tysięcy, z którymi prosto przez góry ciągnął
do Wołoch, wojował je mieczem i ógniein. Stefan abz
tnial pomóc z Polski, wszakże nie siniał się z nim jawnie
potkać; gdyż nierówny poczet Itidzi miał przfediw Jego
wojsku, tylko po stronach go ury^ałi A gdy óbatóył, iż
się Wegf zy położyli z krófóin u miasteczka B&ni^^ posłał
tajemnie Wołochów dwu, którzy zlipalili miasteczko. Wę-
6^^y g^y uciekali ź miasteczka przed ogniem, na Stefanów
lud trefdWali, które rozsadził wkoło, a tak Stefan poraził
wojsko T^ęgierskie tak baizo; aż Matyasz raniony ledwie
ticieikł przez góry odbleżawszy ws^zystkiego; gdzie, piszą,
dziesięć tysięcy łudzi węgierskich lęgło. Posłał tedy Ste-
fan królowi Kazimierzowi cięió dobrą tych łupów i cŁó-
^•ągwie wszystkie dd Wilna/ prosząc drugi raz o pomoc;
Matyasż znowoi się zbierał zbiwszy siedmigrodzką ziemię,
ale z porady Protasyusa óbtócił się do Czech. Wtenczas
króldwi urddżił się &yn, dario mu imię, t natóo#y Prota-
syusa, cesarskie Fryderyk.
Pd wyjechaniu Protasytisowera ź I^olski przyjechał
iasię Kostka Postiipicki od króla czeskiego Jerzyka, dzię-
kując mu za dodżierżenie statecznej przyjaźni a proszący
^by go pojednał z papieiżem, pdwiedająć, źenietyłkó' sani
^afi powstał, ale i wszystkie króle chrześcijańskie pódwiódł;
^ on jego syna któregokolwiek imo syny swoje naznaczyć
Biblioteka Polska.' Kromki M*r. Bielskiego. 105
824
na królestwo czeskie chciał, widząc, że k niemu mają chuć
wielką Czechowie, którzy też i jednego rodzaju są z Po-
laki i jedną mowę mają. A tak radził, żeby król Kazi-
mierz posłał w tej rzeczy posły swe na sejm do Czech.
Lecz król Jerzyk nie z prawego to serca mówił, jedno
z musu, bo się bał tego, aby go oba z Matyaszem nie
wypędzili z Czech; bo już Matyaśz miał wojako przeciw
jemu gotowe, chocia mu był Jerzyk świekier, i już mu
się poddawali Morawianie. Król Kazimierz według jego
ofiarował i obiecał wszystko uczynić^ czego żądał, by je-
dno słowu swemu dosyć uczynił. Posłał tedy król Kazi-
mierę posły swe znowu do Czech tylko co i pierwej,
oprócz Długosza (bo go do synów obrócił i był pedago-
giem u królewicówj, ugadzać króla Jerzyka z poddanymi,
ale wtenczas Matyasz ciągnął z wojskiem do Czecłi, tak-
że przed nim nic posłowie nie sprawili* . Mieli tedy za
złe Czechowie królowi polskiemu, iż tak niedbale sobie
w tern poczynała abowiem mogąc mieó zrazu, abo któiy
syn jego, królestwo czeskie, gdy się długo rozmyślał, kto
inszy się na nie oburzył. Do Stefana też wojewody wo-
łoskiego król posłał Dobka Bisiowskifego kasztelana beł-
akiego i Stanisława Tęczyńskiego, kasztelana krakowskie-
go syna, obiecując mu król daó pomoc przeciwko Matya-
szowi, tylko żeby mu ołd zwykły nieod włócznie uczynił.
Potem król jechał do Wiślice na sejm, gdzie prosił
szlachty Małej Polski o pobór na zapłatę żołnierzom
w Prusiech, ale się mu Wielką Polską wymawiali. Prze-
toż król jechał do Koła, gdzie także Wielcy Polacy wy-
mówili mu się Małymi Polaki. A tak król położył sejm
walny w Piotrkowie, na który chciał tego, aby ta.k z Ma-
łej jako Wielkiej Polski ze wszystkich województw przy-
jechali posłowie, którzy by mieli moc od drugiej braciej
zezwolić na pobór, aby mu sic na potem jeden drugim
826
nie wymawidi. Takie to przyszło od tego czasu w oby*
czaj, iż- żaden sejm walny nie może bydź bez posłów^ ani
praw^a żadne bez nich kowane; zaczem się im dalej tern
więcej władza icłi zamogła tak; iż już senat ze wszystkiej
władze wyzuli. A toż się niekiedy w Kzymie przez try-
buny stało- a w Grecyej w Lacedemonie mieście przez
efory. A nikt icli w to barziej nie wprawił jedno sa-
miż królowie, abowiem gdy pobór mieć chcieli, tedy tym
zębatszym zawżdy co dali, a chcieli też, aby czasem mil-
czeli, to im gęby zatykali; tak je zaprawiali na swe złe,
że czasem mówią więcej niż trzeba, tylko żeby co wziąó.
Jakoż będzie drugi tak długo gadid, aż mu muszą co daó
abo obiecać. A który z nich nawięoej się u braciej w mo-
wie pokazuje, że jest dobrym stróżem rzeczypospolitej,
tedy ten napierwej co weźmie i będzie potem milczał.
Nuż też niektórzy panowie gdy się na króla rozgniewają
(zwłaszcza gdy im król czego odmówi), to posły nadmą
i tak długo gadają, aż pan swego dopnie a onym się też
co okroi. Owo boję się, że czasem to nasze koło więcej
na zepsowanie wolności naszej, a niż na przestrogę będzie*
Zaczem trzeba się tego obawiać, aby ta zbytnia wolność
nasza nam wielkiej niewolej nie przyniosła i tyraństwem
się jakiem nie skończyła, abo więc nas wszystkich razem
nie zgubiła, zwłaszcza nie zabieży my li wczas temu. A tym
obyczajem niegdy r, p. rzymska znamienita upadła prze
zbytnie rządy tych trybunów i swowoleństwo pospólstwa,
aż przyszło do wnętrznych wałek, potem do władzej je-
dnego, więc tyraństwa, a potem zginienia.
Potem król Kazimierz jechał do Bydgoszozej, zkąd
królowę odesławszy do Nieszawy sam do Gdańska jeclial,
przeciwko któremu ludzie z Gdańska wyszli na drogę
czyniąc mu wielką poczciwość, których wszystkich było
do czterech tysięcy we zbrojach, a z nimi dwa biskupi:
826
kujawski i chełi^iński, i szlacht; niemało wyjechało. Mie-
szkał tanii kr^I 30 dni całe^ którego i z dworem jego
wszystkim Gdańszczanie pr^ez ten czas podejmowali do-
statkien^ wielkim, i tam mu się tego sprawili, cp je był
ekarżył w Wilnie Hęniryk Plawenius, jakoby oni chcieli
przystać do bi^rgundyjskięgo książęoia. Boteni do Mal-
borku jeohał, a tam ustawił pobór, który oni aowią ciza^
na ośm lat yr Prusięoh, a z tego miały iść trzy części pa
króla dla służebnyQb, a jedna na miasta przedniejsze.
Z tychie poborów Gdańszczanie ąobie wzięli pięć tysięcy
złotych na tęn dług, który inł był król winiei^ ostatek od-
pieścili kr(^lowi i te trzy powiaty mu ^yrócili, co u nich.
były w zastawię, jako: gdański, pucki i tczewski, a król
i^ tęż odpuścił zadzierżany czynsz za piętnaście lat^ trzy-
dzieści tysięcy 2iłQtych. Tamże do Malborku przyjechał
Henryk Clawenius z drugimi komendoi?mi, który noi miej-
scu pruskiego mistrza był, Brzyjął je król wdzięcamie i
lic^ynił to wszyątko, c^ego żądali, to jest że Nidburg wró-
cił, który in^ należał, ^daiów dwanaście ustawił, pq sze-
^ci z każdej strony, którzyby każdy rok w Elbingu Trie-
ście zasiadali i krzywdy wszelakie między obiema ątro-
ppma rozeznawali. Ęadził im też, aby bez omieszkania
sobie mistrza wybrali, idai^owął ich piącią tysięcy złotych.
Tamże trzech podkomorzów dla rozeznawania granic usta-
wił i iiędzie w każdym powiecie, którzyby szlachtę ąądziU^
postaąowilt W chełmińskiej zien^i jednego, w mąlbor-
skiej drugiego, we tczewskiej trzeciego, we świecińskiej
czwartego, w słuchowskiej piątego, w gdański^ szóstego*
Postanowiwszy te rzeczy w Malborku przyjechał do To-
fuuia. W te czasy były dwie wielkie komety, jedna pcf
drugiej, które wiele złego znamionowały, jako wojnę, głcj:
^y, moYjf W^lŁij^ suchości, powodzi.
827
Przyjechał król z Torunia na pejin do Piotrkowa, któ-
ry był złożył na dzień 9. października, ą sejmiki przed-
tem w Kole i Korc9!ynie, z któryph była posły szlachta
na sejm wysłała dla poboru. Tam przyprowadzono do
króla Baltazara kanonika wrocławskiego, którego Rudolf
legat posłał prosząc, aby dopuszczono krzyżownikom wy-
niśó z Polski przeciwko Jerzykowi królowi czeskiemu; za
którym wszedł zaraz poseł króla Jerzyka prosząc, aby go
król czasu nieszczęścia jego jako przyjaciel nieopuszczał
i z papieżeio go porównał, chcąc wszystko uczynić, co mu
król kaie. Obojąj stronie powiedziano, że król cłicę po-
sły swe posłać do papieża i każe im wstąpić do Wroda-
wia do Budqlfa legata, aby od obojej stropy wiedzieli,
z ozem pojadą^ Tamże znowu sądził sie 9 królem Kon-
rad książę mazowieckie i jego ciotką Katarzyna wdowa,
co była za Michałuskiem Litwinem; znowu toż wszystko,
co i pierwej, królowi przysądzono. Potem poboru się król
mocno napierfi} na zapłatę żołnierzom pruąkim, ąlę żq
mu się posłqwie pd szlachty wymówili z tego powiedająC;j
źe im bracia doma tego zakazali: przetoż znowu w Kole
iw Korczynie miesiąca grudnia sejmiki im złożył, na któ^
rych zaledwie to król otrzymał, iż mu pobór postąpili po
12 groszy z łanu z tą ostrogą, żeby panowie połowicę
^0 dali a poddani ich połowicę; bo natenczas na ubo-r
gie ludzie ciężko było, i był głód wielki tego roku, a to
mzkądiQnąd,jednoz wielkości myszy, których było z wiel-
^ej suchości dosyć, i te pojadłszy zboża w stodolech i
»» polu popsowały wszędzie; ale to przedsię wszystko
<Wopkowie niel>ożęta zapłacili. Tegoż roku Mikołaj Wie-
tóawczyk Polak, biskup wileński, umarł i pochowan tam-
i« w Wilnie, po którym Jan Joczowic Wilnieńczyk na-
stąpił.
828
Lata 1469 król przyjechał do Lwowa, aby mu tam
ołd czynił Stefan wojewoda wołoski, jako przed posły w
Soczawie obiecał; wszakże nie śmiał sam przyjechać, bo
go niektórzy straszyli, żeby go król chciał poimaó; przed
posły, Janem Mężykiem Wieniaw czykiem wojewodą podol-
skim, Spytkiem Jarosławskim podkomorzym przemyskim
przysięgę oddał królowi a potem się sam obiecał do kró-
la do Kamieńca, abo gdzie król każe, przyj ecłiaó, gdyby
mu dwa miesiąca przedtem oznajmił. Tegoż czasu też Med-
lingier car tatarski posłał posły swe do króla, zalecając
się mu i obiecując bydź z nim przeciw każdemu nieprzy-
jacielowi; odprawieni z dary.
Ze Lwowa potem król się wrócił do Krakowa ku koń-
cu miesiąca kwietnia, gdzie żołnierzom pruskim popłacił,
co był winien. Tam posłowie zasie byli u niego tak od
Jerzyka króla czeskiego, jako i z strony jego przeciwnej,
a od tych był niejaki Zajęć. Było jaż natenczas duszno
Jerzy ko wi, bo z jednej strony Matyasz go z Morawy do-
legał, a zdrugiej Otto książę baworskie, który z krzyżow-
niki z Niemiec gwoli Matyaszowi przyjechał; przetoż ju£
się modlił Matyaszowi, przypominając mu dobrodziejstwa
jego wszystkie, które kiedy dla niego czynił. Acz mu się
też Matyasz omawiał, że co czyni, tedy nie sam z siebie
to ma, ale że mu papież każe, którego musi w tem słu-
chać, jako namiastka tu bożego na ziemi. A to królestwo
że mu daje, a jemu jako heretykowi je bierze, nie godzi
mu się niem gardzić. Wszakże zgodziliby się już byli, zwła-
Bzca będąc sami tylko dwa z sobą na rozmowie u Orszycy,
wsi blisko Ołomuńca, o co się i posłowie naszy pilnie sta-
rali: ale Jerzykowa strona przeciwna i Węgrowie Matyaszo-
wi tego żadną miarą nie dopuścili, a nawięcy legat, tyl-
ko co stanie między sobą tego roku wzięli. Potem król
Matyasz przyjechawszy do Ołomuńca królem czeskim się
829
kazał obwołać i do tych czasów tak się pisaL Ztanitąd
jechał do Szląska, gdzie mu miasta musiały przysięgać*
Przetoż król Jerzyk sejm złożył, na którym niewiedząc ja-
ko inaczej, Władysława królewica polskiego Itrólem cze-
skim po sobie naznaczył, który po śmierci jego zaraz kró-
lować miał; przyczem byli posłowie naszy, Stanisław z Brze-
zia i Grzegorz Lubrański, którzy tam byli posłani od kró-
la jednać Jerzyka z Matyaszem. I z tern do króla polskie-
go posły swe posłali, którego w Radomiu, gdy jecłiał do
Litwy, zafetali opowiedając mu to, że syna jego Władysława
Czechowie królem sobie obrali tym sposobem, żeby Jerzyk
do śmierci swej na królestwie za pokojem był, a król Ka-
zimierz go od jego nieprzyjaciół wszystkich bronił i u pa-
pieża mu przeprawił; więc po śmierci jego żeby król Wła-
dysław żonę jego w cale zachował przy oprawie jej a sy-
ny jego przy księstwiech ich ; poddanym tezy którym co
j rozdano, nic nie brał, a naprzód Ludomiłę Jerzy kową có-
j rę żeby poimał. O czem gdy rada była, rożne były gło-
sy w senacie, abowiem nic radzili drudzy wdawać się
w sprawy żadne z heretykiem, ani heretyczki krole-
I wicowi pojmować, zwłaszcza biskupi wszyscy, Wszak-
1 że większa tych cześć była, którzy radzili królowi, aby tem
nie gardził. Posłał tedy król dla wykonania tych kondycyj
wszystkich posły swe do Czech, Jana Tarnowskiego woj-
i nickiego, i Stanisława Wątróbkę sądeckiego, kasztelany.
' Do kontrowersyj węgierskich byli ci naznaczeni: Jan Lut-
i ko biskup krakowski, Jan Tęczyński kasztelan krakowski,
; Dzierżek Rytwieiiski sendomierski, Stanisław Ostroróg ka-
liski, wojewodowie, Jan Długosz kanonik krakowskij Wszak-
że acz dwa razy się na to zjeżdżali, ale nie było ze wszy-
stkiego nic, bo Węgrowie nie przyjechali * Do Prus byli też
zaraz stamtąd posłani, Jakub Sienieóski włocławski, i
Wincenty Kiełbasa chełmski, biskupi, i Piotr Dunin pod-
830
komorzy sendomief ski^ dU ro7MtzjgńiQńisk WszelUch kon-
tro wersyj, jeźliby się jakie między Ki^iyżaki a naszymi na-
lazły. Abowiem tego król strzegł pilnie, jakoby się żadna
przyczyna Krzyżakom nie dawała dó zrzucenia tej zgddjj
której, widział, że papież potwierdzić niecłiciał; o co papie-
ża i Fryderyk cesarz bardzo pirósiły aby tego liieczynił, więc
i król Matyasz, aby jako króla od Czdch odwiódł, i prze-
toż Krzyżaki do wojny podżegał, którego też tymczaselii
Jerzyk w Morawie porazili^ ktetóu Stefan wojdwoda woło-
ski najechawszy go do siedmigrodzkiej ziemi wielkie ma
szkody poczynił* Także Kaziniierz swe rzeczy wszystkie
Według potrzeby postariowiw^zy w Polsce jechał do Li-
twy, gdzie w Grodnie miał sejm*
Pod ten (izas zawolscy Tatarówie z Mamiakiem ca-
rem swym przez Wolhę rzekę się przeprawiwszy trzemi
tu wojski ku nam poszli, jedńenii ku Litwie, drugieiri do Po-
dola, trzeciem do Wołoch; Ciy co ku Litwie się obrócili,
wielkie szkody poczynili, zwłaszcza około tych zamków,
które jeszcze na Wołyniu i w Podolu Litwa dzierżała, tcf
jest, około Krzeniieńca, Żytomierza, Kuśmianów, Zudowa
i Włodzimierza, zkąd na dziesięć tysiędy ludzi wygnali, gdy
Litwy mało było, co by im byli na odpór. Acz ich król prze-
strzegał, któremu wczaś{ dał był o tern zriaó Mengligier
car przekopski, ale lekko to sobie ważyli* Na Podoli
gdziekolwiek Polacy dźierżeli, mało wskórali, abowiem gdy
poszłyszeli o wojsku naszcra pod TręboVvlą, nad któreto
był starszy Rafał Jarosławski lwowski, i Paweł Jasień-
ski bełski i chelłmski sts^rostowie, wrócili się nazad. A
w Wołoszechich ti^zykróć wojewoda poraźcd i BjnSL cata
zawolskiego poimał, po któf-ego gdy car zawolski po-
siał posły swe grożąc, aby go wypuścił: Stefan zaraz przed
oczyma icli kazał go rozsiec i posły na pal wbić, tylko
co jednego ż nich (a było ick wszystkich sio) fidtif
831
oWżeżaWssac' mu nos i uszy, aby to swemu panu powie*
dziah
Potem iia sejm król do Piotrkowa przyjechał, któty
był złożon w miesiącu paźdżiernikUi Tam posłowie naszy
od papieża Wrócili się ż niszcz^m; bo i konfirmacJyej nit
zgodę pruską nie przynieśli, i Wincentemu Kiełbasie nie^
chciał papież dad biskupstwa warmińskiego* Co się tkło
królestwa czeskiego, tedy że tam w tem przeszkadzali im
posłowie MatyaszoWi, odłożył to papież do legata ^Wego,
którego tu zaraz miał przysłać^, żeby obu stron Wysłuchał
pilnie. Potem byli słuchani posłowie Jerzykowi, którzy*
J5 temże pt-zyjechśli, co i pierwej; ale im król odłożył do-
tąd, ażby legat papieski przyjechał*
Zatem posłowie byli słuchani od Fryderyka margra-
bię brandebtit-skiego i Eryka kśiążeciA szczecińskiego,
którzy obadwa dali się byli fia króla ż tej miary, że
tóargfabia braddebUr^ki chciał tego, aby był ołdowtiikiera
jego Eryk książę szczecińskie, ukazując na to listy cesar-
skie; lecz Eiryk tem się bronił, że on nie powinien niko-
mu inszemu ołdu czynić^ tylko królowi polskiemu^ którego
ziemia pomOrfeka zawżdy była^r a niczyja insza* Wszakże
król gtrzegąc się tego, aby którego z nich sobie nie Kwa-'
śnił, dekretu żadnego niechciał między nimi czynić i na
inny czas to odłożył* A tymczasem kazał kolegiatom kra-
kowskim tę gpraWę pilnie przeżrźee, i coby też onł rozu-
niieh w tej mierze, chciał się od nich ńaticzyć* Zatem Sci-
bora Chełmskiego sędziego poznańskiego do ftich posłała
aby je pogodziła abo więc stanie Bbiędzy nimi do czasu
pewnego wziął; bo z sobą wojnę o to wiedli^ i byl silen
oarzo margrabia Erykowi, i prżetoż żona jego przyjeż-
dżała do króla prosząc o pomoc; ale kfól, że tiief adby był
żadnego sobie zwaśnił, posłał ich jednać, i ^atćm ten
kompron.is był urósł. Chciał też i na tym sejmie tego
Biblioteka Polska. Kronika .Marc. Bieiskiegow 100
832
po królu Fryderyk inargi*abia, aby ża syna jego pietwszej
żony dal król córkę swą; od czego niebył król, ale
to na dalszy czas odłożył. Na końcu tegoż sejmu^ który
40 dni stał, przyj ecłiał do króla Henryk Plawenius będąc
już mistrzem pruskim obrany, który przysięgę swą kró-
lowi oddał; zaczem siedział po lewej stronie króla w ra-
dzie i był udarowan hojnie; ale prędko przyjechawszy do
Prus umarł apopleksyą. Potem byli naznaczeni z tego sej-
mu di posłowie: do Fryderyka cesarza Stanisław wiślicki ;
do Czech Stanisław Wątróbka sądecki i Mikołaj Skop
oświęcimski, kasztelani; do węgierskich panów Jan Wą-
tróbka kanonik krakowski ; do Wołoch Jan Rytwieński
marszałek koronny; d^ cara przekopskiego Zborowsld
Jastrzębiec-
Po sejmie zaraz król i z królewną jechał do Litwy,
gdzie zamki swoje objeżdżał, na których nie był od 16 lat,
to jest: Polockt), Witebsko, Smoleńsko, z wielkością pa-
nów litewskich; a to się działo zimie już roku 1470. Na
wiosnę przyjechał do Polski do Korczyna, a tam słuchał
papieskiego posła, który wymawiał papieża, iż on synowi
jego Władysławowi nie może dać królestwa czeskiego,
jedno Matyaszowi; bo to lepiej zasłużył papieżowi i stoli-
cy jego, broniąc chrześcijan od Turków, także i od-^here^
tyków; ale oto niechaj da córkę swoją Matyaszowi, a spo-
łu żeby oba wypędzili heretyka Jerzego PodebrańskiegO'
z Czech. Przyjechał też w tenże czas poseł od cesarza
Fryderyka, Rafał Leszczyński Łerbu Wieniawa Polak, zda-*
wna jemu zasłużony, opowiadając imieniem cesarskiem
królowi zdradę a przewrotność Matyaszową, iż on nieba-
cząc dobrodziejstwa jego, które czynił dla niego i papie-
żowi go zalecił, powodził nań cicho książęta, aby go nie
słuchali i zrzucili z cesarstwa; a tak żeby się go król
strzęp ani mu wierzył, jako temu, który nikomu nie do-
833
dzierży słowa- a ktemu chciwego na ludzkie państwa;
i przetoż już niechciał bydż z nim nigdy więcej w jedno-
ści i w przyjaźni, a raczej z królem od tych czasów na-
kładać. Czego dla lepszej pewności chciał, aby ich dzieci
tego skutkiem poprawili a w stan małżeński z sobą wstą-
pili. Podobało się to poselstwo królowi polskiemu. Posłsi
tedy w tej rzeczy do Fryderyka cesarza Dzierżka Rytwień-
skiego sendomier. i Stanisława Ostroroga kalisk, wojewo*
ijj aby zmówili Kunegundę córkę cesarską za Władysła-
wa królewica, a także córkę Kazimierzową za Maksymi-
liana cesarskiego syna; a potem sobie pomogli społu swo-
im dzieciom dostawać królestwa czeskiego i węgierskiego
pod Matyaszem; ale nie natenczas ci posłowie nie zjed-
nali innego, tylko co przymierze przynieśli a wiana się
trochę domówili królowej z rakuskiego domu. Posłał też
król polski do Jerzyka króla czeskiego, Jakuba Dębień-
fikiego Eawica kanclerza koronnego, i Stanisława Szydło-
wickiego Odrowąża kasztelana żamowskiego, prosząc go
i upominając, aby, jako obiecał po swej śmierci spuścić
królestwo czeskie królewiczowi Władysławowi, już tego
nie odmieniał; upominali też Czechy, te zwłaszcza, co trzy-
mali stronę Matyaszową, aby się pogodzili z Jerzykiem
panem swym, który już był wtenczas wypędził z Czech
Matyasza, poraziwszy mu lud u góry Kutny, Tamże w Kor-
czynie jedenaście dni tylko król zmieszkawszy i posła tam
papieskiego odjechawszy, jechał do Rusi we trzech tysię-
cy koni, aby ołd przyjął od Stefana wojewody wołoskie-
go; ale się Drakułą wymówił, z którym natenczas walczył,
i prosił króla, aby go z nim pogodził; jakoż król bojąc
się, aby ten Drakuła do Turka się nieuciekł, rad siew to
włożył, a Stefan inszego czasu ołd miał uczynić.
Z Rusi król pokwapił się do Korczyna, gdzie nasej-
wdk prawie trafił. Potem do Piotrkowa na sejm jechał,
834
^tóiy rm daieu 28. października był złożon. Tam gdy po-
boru się król napierał (dlp. którego nawięcej sejm ten
był złożon), powiedzieli Mali Polacy, że Wielkicłi Pola-
ków nie masz, bez których na to pozwolió nie mogą.
Ą tern to^ż króla zagadli, mówiąc: że ty królu! musisz to
podobno Litwie k woli czynić, że nie chcesz nam konfir-
macyej praw do tych czasów wydać, ąbychmy się u ciebie
tego nie upominali, żebyś nain Podole i Wołyń przywró-
cił, gdzie wiele jeszcze zamków Litwa trzyma; tyś nam
przysiągł to wszystko do korony przywrócić, co od niej
odeszłoj przetoż o poborze ani mów, jeśliźe nam tej
l^onfirmaoyej teraz zaraz nie wydas:? a w niej nie ozna-
czysz, które krainy ku Polszce przygłuszają a które ku
Ijitwie.
Widząo tedy król, że nie mogło bydż inaczej, kon-
firmacyę praw wszystkich wedle potrzeby podpisał i za-
pieczętować kazał, a oni mu też postąpili pobóu po 12
groszy z łanu, a miasta według starego zwyczaju szos.
Tegoż czasu Henryk Rycłitęnbęrgius nowy pruski mistrz
(gdy umarł nagle Plawenius) na sejmie przysięgał królo-
wi, Z mązowieokiemi też książęty, zwłaszcza z warszaw-
skiemi była znowu sprawa p ziemicę płocką,^ rawską i
gostyńską; dawał im już król płocką lenneni prawej, by
tylko byli ołd królowi czynili a wrócili 20.000 złotych,
które dał był książęciu oleśnickiemu ; lecz gdy jeszcze na
tem nie przestawali, odłożono to na drugi sejm, Do pa-
pieża też król posły swe posłał, Michała opata s. krzyża;
a Jakóba Dębińskiego kanclerza i starositę krakowskiego,
prosząc, aby patwłerdził tej ugody z Prusy i króla Wła-
dysławą, ęyna jego, od królestwa czeskiego jemu prawem
przyrodzonem służącego nie oddalał, gdyż i sam przed-
tem do tego króla wiódł i napominał. Do króla też Je-
rzyka kazał ina po drodze wstąpić, aby nie odmieniał swe-
885
go słowa; bo Kasię był przychyleń Matyaszow!, Irtóry go
obiecał także na tern królestwie niechać do śmierci, i sy-
na jego Wiktoryna z więzienia wypuścił i margrabstwo
Hłu niyszyńskie abo Szlązko obiecał daó. Do Prus te^
król posłał Jakuba Sienieńskiego kujawskiego biskupa i
Stanisława Ostroroga kaliskiego z Janem Kościeleckim
inowłocJawskim, wojewody, dla różnic pewnych. Po sej*
mie piotrkowskim jecłiał król i z królowa do Poznania na
odpust do bożego ciała, a tam jadąc wstąpił do Koła na
sejm, gdzie się na pobór wszyscy zgodzili. Potem do Li-
twy jechał i z królową, a tam niemały czas byli stano-
wiąc sprawy litewskie. Wtenczas też Inflanci po śmierci
mistrza swego wybrali szesnaście wsi w Litwie.
Lata 1471 po śmierci Symona Olelkowica kijowskie-
go książęcia były w Kijowie różnice między syny jego,
chocia jeszcze młodymi, które był polecił nieboszczyk oj-
ciec królowi, aby się nimi opiekał, czego na znak posłał
królowi konia, łuk i szablę swoją, któremi walczył prze-
ciw Tatarom. Król tedy rozmówiwszy się z Litwą roz-
dzielili je a księztwo kijowskie przemienili na prowincyę
abo powiat, gdzie Marcina Gastołda Litwina przełożył na
województwo. Ale Rusacy rozgniewawszy się, iż to Li-
twina przełożył, nie chcieli go przyjąć, ale prosili, aby im
dał Michała Symonowego brata, który natenczas był na
Nowogrodzie starostą, abo kogo innego, by tylko był gre-
ckiej wiary, abo syna którego nieboszczyka SyraoBa; wszak-
że gdy król tego inaczej nie chciał mieć, musieli przyjąć
Gaaitołda. Ten Symon Olelkowic szedł też od Olgierda
syna Gedyminowego, równie jako i Jagiełło, a od Ale-
ksandra abo Olelka Olelkowic jest nazwany, który był
książę ciem kijowskim i około Słucka szeroko panował,
tenże miał^ tego Symona z córą moskiewskiego kniazia.
legoif Siemiona córa była za Konstantym książęciem na
836
Otrorogu (Ostróg), który wespołek I z szwagrem swym Jerzym
książęciem słuckira, tego Siemiona synem poraził dwadzie^
ficia i cztery tysiące Tatar na Ołszawicy. Miał za sobą
ten Jerzy Radziwiłłównę i z nią dwu synów spłodził, Sie^
miona i Jerzego. Więc Siemion bez potomstwa młodo
zszedł, aczkolwiek miał żonę Katarzynę córę tego ksią*-
żęcia Ostrogskiego , ale od Łukasza grabie z Grórki mof
ca mu była wzięta, jako o tem będzie niżej. Jerzy zasię
z Tęczyńską miał trzech synów, którzy wszyscy tych czar
sów bez potomka męzczyńskiego zeszli, tylko co córa je-r
dna została. A to jest ten rodzaj własny książąt Słur
ckich. Używali herbu Pogonią. Potem Inflanci wybraw-
szy innego mistrza posłali do króla nagradzając szkody^
które poczynili w Litwie, czem pokój zjednali sobie.
Potem król do Polski przyjechał, aby o synu Włady-f
sławie radził, jakoby go na czeskie królestwo postawił,
gdyż wiedział, że się już Matyasz kumał z Jerzykiem, któ-;
ry widząc, że mocą nie mógł, jął pięknie z nim nakładać,
bo też miał z sobą co czynić; abowiem mu byli Turcy
wiele pobrali w słowieńskiej ziemi i w węgierskiej aż do
Zagrabia i karwackiej ziemie tak, iż się musiał tego sror
mać barzo Matyasz, bo mu urągali drudzy, jako: arcybi-:
skup strygoński i biskup pięcikościelski, mówiąc: iż po-,
dobniejci swego bronić, niż cudze wydzierać; nuż też Szlę-.
żaków od niego i Czechów barzo wiele było odstało, gdy
z Jerzykiem bitwę przegrał. Przetoż przyszło było do te-
go, że obie stronie zjechały się z sobą na sejm, który już
był złożył Jerzyk król czeski do Polna, i jużby tam był
Jerzyk przyzwolił na Matyasza, by się byli posłowie na-.
szy w tem nienagodzili, Jakób Dębieński i Michał opat
świętokrzyski, aż mu ci ledwie to rozwiedli napominając
go, aby już, co raz rzekł, inaczej nie czynił a słowa swe-
go dodzierżał^ królowi. Takżeć skoro po odjechania posłów
nftdssych rychło uinarł król Jerzyk ai opuchłych nóg. Pe
jego tedy śmierci Matyasz posł^d do Czech 8teiikona Ko*
nopiskiego Czecha we dwa tysiącu koni, a sam z wojskiem
miał ciągnąć, upominając Czechy ]H*o8baDU i groźbami^
aby nikogo innego nie mieli królem, tylko jego. W Pra-
dze natenczas mieli elekcyę swą Czechowie, gdzie tam
różne wota były; jedni chcieli króla polskiego syna^ Wła-
dysława, a drudzy Matyasza, syna nieboszczyka Jerzyka^
zwłaszcza ci, co wiarę Husową wyznawali, drudzy też ce-
sarza Fryderyka, drudzy też króla francuzkiego spo-
dziewając się, aby zapłacił długi, które był dłużen król Je-
rzyk, a w tych długach pozastawiał był duchowne i swo-
je imiona tak, iż tego długu wszystkiego było o trzysta
tysięcy złotych. Przyjechał też był wtenczas do CzecŁ
margraf myszeński w piąci tysięcy koni, bronić Czechów
od jakich gwałtów, ale i swej rzeczy był pilen spodzie-
wając się też bydż królem. Król Kazimierz wiedząc o tera
wszystkiem dobrze, co się tam dzieje, wyprawił do nich
naprzód Pawła Balickiego, potem Marcina Wrocimowskie-
go, potem Dobka zKurozwąk, upominając się bliskości
dzieci swych i obietnice ich, według pakt, które miał
z królem Jerzykiem. Byli też i od kompćty torów drugich
posłowie, zwłaszcza od króla Matyasza agierski biskup
i wojewoda siedmigrodzki. Po długich rozmowach zło-
żyli sobie inszy zjazd do Kutno w, aby tara wolniejszą ra-
dę mieli- Także na ostatku obrali królem Władysława, sy-
ńa Kazimierza króla polskiego, dnia 26. maja, roku wy-
żej napisanego, chociaż temu byli na odpór Jan z Rozem-
herga, Stenko Konopiski i Endrzych Gradeckł Czecho-
wie, którzy Matyaszowi życzyli. Wyprawili tedy Czecho-
wie ludzi zacne do Polski, wzywae Władysława na króle-
stwo czeskie. Matyasz gdy się tego dowiedział, iż gomi-
niono lurólestwem czeskiem, czynił okrucieństwo wielkie
838
wMoi^awiG i wCjsechach. Wojciech teź mysa^iiski mM*
graf gniewał się na Czechy^ iż go z tern minęli, począł
8ię im srogo stawić, bo się spodziewał, iż Władysław nie
miał królestwa tego przyjąć^ przeto miał jeszcze niejaka
nadzieję; wszakże Czechowie rzucili się nań, iż musiał
2( ziemie aciekać straciwszy niemiło ludzi, zapalił jedno
miasteczko i z kruszcami srebmemi, bo u tych Kutnów są
srebrne góry.
Tegoż roku Władysław wyprawił się do Czech z Pol-
ski na królestwo, wziąwszy od ojca siedm tysięcy ludzi
jezdnych a dwa pieszych, pod sprawą Pawła Jasieńskie^
go herbu Gozdawa, co go byli Prusowie zdradą poimali
pod Starogrodem* Wyjechali tedy z Krakowa dnia 25. lip-
ca, którego ociec do granic odprowadzała Prowadzili go
ci biskupi: Mikołaj kamieniecki, Wincenty enneński, a
Paweł laodycki, i sześcioro książąt szlązkich, nuż d
wojewodowie: Stanisław Ostroróg kaliski, i Mikołaj Kuciń-
ski herbu Ogończyk łęczycki, i Jan Długosz kanonik kra-
kowski, który królewice uczył. Przeciw nim wyjechali Cze-
chowie u Kiecka z wielkością ludu rycerskiego, gdzie tam
przysięgę czynił Czechom, prawa ich zachować w oałośd
i długi wszystkie Jerzykowe zastąpić^
A Matyasz wiedząc doma u siebie o fakcyacfa wiel-
kich musiał się wrócić do Węgier, bo skoro Czechowie
wybrali Władysława królem: tedy też Węgrowie posłali
do króla polskiego o drugiego syna, Kazimierza, aby przy-
jechał na królestwo węgierskie, bo już się im był naprzy-
krzył król Matyasz. Wskazali też do króla polskiego, iż
gdzieby im syna na królestwo nie posłał, tedy grozili się
do Turka uciec. Król Kazimierz nie wymówił się im te-
go i posłał im syna Kazimierza z niemałym pocztem ła-
dzi, które Piotr Dunin sprawował. Jechał też z nim Dzier-
żek Rytwieński wojewoda i starosta &eiid4mii«rskiy Jaa
839
Tarnowski wofnicki, Stanisław Wątróbka Okszyc sądecki,
Stanisław Szydłowiecki Odrowąż żamowski, kasztelani,
i innjcłi wiele. Rozkazał też król Pawłowi Jasieńskiemn,
aby się do nich przyłączył i prosto z Czech do Węgier
jech^ z tern wojskieni, które miał, a sam ociec Kazimierz
prowadził je aż do Sącza. Matyagz będąc u Bema w Mo-
rawie z wojskiem, gdy się tego dowiedział, ciągnął prz^
ciwko naszym z niemałym -ludem, które mógł mieć z Mo*
rawy i Szlązka, i uprzedził je do Budzynia. Kaszy przy-
szedłszy do Hatwana położyli się u Nitry, miasteczka stry-
{ońskiego biskupa, gdzie nieprzyjechał do nich żaden pan
;węgierski, jako się byli obiecali, ani stacyj dali, tylko pię-
cikoBcielski biskup, i to wnet zasię jechał do Ostromia;
:bo Matyasz posłyszawszy, iż Kazimierz jedzie^ uchodził
pięknie sobie wszystkie pany tak, iż się zasię do niego
nakłonili a owego odbieżeli, jakoż to nie nowina Węgrom,
prędko się odmienić. Także mając szesnaście tysięcy ludzi
król Matyasz czekał króle wica Kazimierza u Budzynia*
nie byli już tylko we trzech milach od siebie, a nie śmiał -
się Matyasz potykać, bo nie dufał Węgrom ani też Pola-
kom, których miał niemało w wojsku swem^ A w tym cza-
sie przyjechał do króla polskiego poseł Tileman od Sy-
kstusa papieża prosząc, aby zMatyaszem bitwy nie zwo-
ćliił, bo ma co czynić ż Turki, chcąc je sam pogodzić.
Kie odmawiał król polski z Matyaszem ugody przyjaciel-
skiej, zwłaszcza widząc, iż Węgrzy omylili jego syna, i
puścił to rad na jego uznanie. A przy tymże pośle posłał
Jana Wątróbkę kanonika krakowskiego do syna i panów
j węgierskich, aby stanie wzięli abo się ugodzili, jako na-
lepiej mogli, z sobą obie stronie* A w tym czasie służebni
od królewica Kazimierza jęli się rozbiegać z wojska, że
ini pieniędzy nie dawano. Co widząc panowie niektórzy
.radzili królewicowi, aby, zostawiwszy na Nitrze Pawła Ja^
Biblioteka Polska. Kronilta Marc. Bielskiego. 107
840
sieńskiego hetmana zo cztermi tysięcy cdeka^ iam odje-
chał gdzieindziej na przespieczniejsza miejsee. A w tern
powieźć przysdiay iż Matyasz na Nitrze królewica cbce
obledz. Atak wyjechał z trzaskiem z Nitry Kazimierz nie
stawając a£ u Iławy wMorawie^ gdzie porzucili na drof-
dze na 60 wozów; co tak powiedają, żeby Rytwieński był
tego przyczyną, ale pan bóg to był podobno ten strach
dopuścił na nasze, że w ciągnieniu kościoły łupili i lu-
dzie ubogie darli^ dziewki i mężatki gwałcili^ i wiele in-
nych niechrześcijańskich rzeczy czynilL
Tegoż roku dwa biskupi umarli, Jan Lutko krakow**
ski i Scibor płocki, Matyasz żiifudzki trochę je uprzedził;
na Janowe miejsce wstąpił Jan Rzeszowski z Przybyszów-
ki Półkozic, o płockie długo zgody nie było, gdyż ich
trzech w kapitule obrano, Scibora bełzkiego archldyako-
na, a Andrzeja Oporowskiego ISulimczyka^ i Kazimierza
książę warszawskie, Bolesławo wego syna; tenże je otrzy-
mał za przyczyną Fryderyka cesarza, bo ta sprawa wyszła
była aż do Rzymu, zwłaszcza z Oporowskim; bo Scibor
zrazu ustąpił prawa swego książęciu Kazimierzowi, ale
Oporowski niechciał tego uczynić, bo też miał króla po
sobie, przetoż mu król dal elsberskie w Prusiech, ruszyw-
szy z niego Mikołaja Tungiena, któremu dano kamieńskie,
.0 co było potem kłopotu dosyó w Prusiech. Był to nikcze-
mny biskup ten Kazimierz i miał sługę, chłopa jakiegoś,
co nim rządził jako chciał.
Lata 1472 była wielka kometa, trwała dwa miesiącs
obracając się i tam i sam z ogonem, wiele złego zatem
przez trzy lata się działo, był głód, mór, walki.
Kazimierz królowie, pomieszkawszy kilka dni wDa-
wie, ruszył się do Rozemburgu, gdzie mu tam Piotr Ko-
morowski herbu Korczak na wszystkiem wczesność czynił
i dawcA potrzeby, spuszczał mu Likawę, Hradecz, Orawę,
841
które zamki trzymał na pogranicza węgierskiem, ale Bię
IDU tam zdało nieprzespieczno mieszkać; przeto przjrjechał
do Polski, a ii się wstydził ojcu i wszystkim okazać, prze-
^ to król dał mii mieszkanie na Dobczycach. Paweł Jasień-
ski będąc na Nitrze wyjechał z niej zostawiwszy na niej
trzysta ludu ku obronie, którego Matyasz gonił, chociaż
jeszcze stanie między nimi nie wyszło; wszakże nie ćmiał
się oń kusić, bo ostrożnie szedł, a k temu już był sobie
odważył i potykać się z nim chciał, lub strata lub zysk.
I A tak wyjechał cało, ale zamki wszystkie pod naszymi
Matyasz pobrał, okrom Strepkowa, który blisko polskich
granic jest. Ciężko natenczas było no króla Kazimierza,
abowiem nie miał, zkądby zapłacił służebnym, którzy z Wę-
gier przyjechali; bo się już był wyciągnął i wszystko po-
zostawiał wyprawując syny na królestwa, jednego do Czech,
drugiego do Węgier; przeto rycerstwo łupiło po drogach,
i w księżych imionach leżeli. Złożył tedy król sejm w Piotr-
kowie w miesiącu marcu, ale tam nie mógł nic uprosić.
Złożył przeto drugi w Kole i w Korczynie, a tam postąpi-
ła mu szlachta po 12 groszy z łanu. Duchowni też postą-
pili mu połowicę dochodów swych, okrom krakowskiego
biskupstwa, które tylko po 18 groszy postąpiło od grzy-
WDy, a to przeto, iż w tej dyecezyej szacunek jest naspra-
wiedliwszy niż gdzieindziej; zkąd się król niejako pora-
tował. Posłali zatem senatorowie naszy do panów węgier-
skich Stanisława Wątróbkę Okszyca kasztelana sądeckie-
go, aby spoinie między pany swymi wzięli przymierze do
roku. Pozwolił na to Matyasz, chociaż się chlubił i roz-
pisał listy do papieża i do królów chrześcijańskich, jako
króla polskiego poraził i gonił, czego nigdy nie było.
Przyjechał potem drugi poseł papiezki Marek Wenet, upo-
minając króla, aby zaniechał wałek z Węgry, ale raczej
aby się zmówili przeciw Turkowi wszyscy, którego tym-
842.
czasem poraził był dwakroć HusakaETan perski król. Ja-
koż w tej rzeczy tenże perski król słał do papieża i do
cesarza i do króla polskiego radząc, aby go sobie po-
mogli i wygnali z Grecyej, gdy się tam on na nim zaba-
wi. Ale Matyasz wolał z nami walczyć, zwłaszcza że wi-
dział króla polsldego i czeskiego na skarbiech zeszłego^
a sam pieniędzy tymczasem dostał był niemało od swych
biskupów i niektórych panów, których prosi wszy do sie-
bie na cześć prosił pierwej, aby mu pieniędzy pożyczyli,
a gdy powiedzieli, że pie mieli, nalazł on u nich i kazał
wszystko pobrać, co mieli, i jeszcze ich posądzał; gdzie
mu każdy musiał dać cyrograf na się na niemałą sumę
pieniędzy, i jeszcze ich nie puścił, aż żooy ich przyjeż-
dżały wykupować je, abo zasiadły na ich miesou. A tak
poseł papiezki nic niesprawiws^y jechał do Wrocławia.
A król Kazimierz zasię złożył sejm w Piotrkowie, gdzie
u szlachty jeszcze uprosił po 6 groszy z łanu, rozdawszy
niektórym panom urzędy, które natenczas wakowały. Tam-
że obrał 9 posłów z panów radnych, którzy mieli jechaó
do Nyssy, stanowić pokój z Matyaszem a z królem pol-
skim \Yładysławem. Posłał też Kazimierz ztamtąd pomoc
synowi do Czech pięćset koni, bo słyszeć było, iż się Ma-
tyasz miał do gór Kuczyńskich. Jakoż Wiktorynowi, Je-
rzyka nieboszczyka synowi, pobrał był tam blisko miasta
i zamki, na których miał pogotowiu tysiąc koni i ośmset
piechoty.
Potom król Kazimierz gotował się do Prus słysząc,
^e najechał biskup kamieński Tungiep Oporowskiego bis-
kupa warmińskiego, iż go w tem biskupstwie posiadaj,
jakom pierwej pisał, s^ebrawszy w Węgrzech ludzi pie-
szych do pięci set za pieniędzy i chłopstwa swego zbiw-
szy niemało, do tego mając też pomoc od niektórych Pru-
sów tajemniei bo ioh to bolało^ że Polacy tamte urzędj
843
trzymali. Także zwojował włoźó biskupa warmińskiego.
A gdy Elsberg obiegli, stracił tam pięćset ludzi wszystkich
u szturmu, gdy chłopstwo ono popoił, aby tern ńmielej po«
szli, zaczem odciągnął precz. Rozjęli potem między
innemi tę rzecz posłowie królewscy, Jakub Sienieński
biskup włocławski a Mikołaj Kuciński wojewoda łęczy-
eki tym sposobem, że się mieli dać obadwa na rozsądek
papieski. Wtenczas też przyjechali do Torunia do króla
polskiego posłowie Krystyema króla duńskiego, podawa-
jąc królowi to, aby syn jego Władysław król czeski pojął
Bwieśćjego, córę Wojciecha margrabię brandeburskiego, ale
to król dał na wolę Władysławowi. Tejże jesieni wojo-
wali Turcy słowiańskie krainy nad rzeką Sawem, Istryę,
także Forum Julium, aż do zameczku ś. Daniela, bez ża-
dnego odporu.
Lata pańskiego 1473 król Kazimierz wyjechał z To-
runia, a jechał prosto na Warszawę do Litwy, a tam sejm
złożył Litwie na śród postu, na którym ułożył pol)ór po
G groszy czeskich z pługa. Tegoż czasu umarł Klemens
biskup kijowski, a na jego miejsce nastąpił Wojciech Nar-
bułt Litwin, herbu Topor. Tegoż roku zjechali się posło-
wie naszy do Nysy z papieskim posłem Markiem, jakom
wyższej dotknął, stanowić pokój między królmi, gdzie
tam sześć niedziel byli około tego anie nie sprawili, tyl-
ko znowu mieli się zjechać w miesiącu sierpniu do Opa-
'wy i tam po ośmiu osób na to wysadzić, a sami królo-
wie żeby blisko gdzie byli, aby się ich we wszystkiem
dokładali; polski król miał bydż w Oświęcimiu, czeski
w Kłecku, węgierski w Ołomuńcu, a jeźliby się o małą
rzecz nie mogli zgodzić, tedy miał wyrok między nimi
uczynić Karzeł burgundskie książę, a jeźliby się tego nie^
chciał podjąć, tedy francuzki król, a król polski tymcza*
sem miał puścić Strepków.
844
Tegoż czasu przeciwko ksiąięćlu rybnickiemu inne
ksiąięta szląskie wojnę podniosły z nawodu Mateuszowego^
że z nim niechciał trzymać^ jako: monsterberskio; cieszyń-
skie, opolskie i inne, którzy wszyscy Rybniki mu obiegli
i; gdy ich przez całe trzy miesiące dobywali, dobyli ich
a potem Żarki mu chcieli wziąć^ na których się był za-
warł Jan Kresa Polak Ostoj czyk, i bronił się im dobrze
czyniąc na nie częste wycieczki, A w tern Jakob Dę-
biński podskarbi koronny za pisaniem królewskiem wtarg-
nął do Szląska, przetoż musiały książęta odstąpić od oblę-
żenia i z książęciem rybnickim stanie wziąć, a Bybniki
miał trzymać Kropacki szlachcic tamteczny szląski, a Żar-
ki Dębiński, do tego czasu, ażbysię królowie między so-
bą pogodzili.
Przyjechawszy król z Litwy sejm złożył w Piotrko-
wie na dzień pierwszy maja, na który Małych Polaków
nie było; bo się rozgniewali na króla, iż na przeszłym
sejmie w rozdawaniu urzędów upośledzono było Jana Tar-
nowskiego wojnickiego, i Dobka Kmitę lubelskiego, i Sta-
nisława Wątróbkę sądeckiego, kasztelany. A tak w £a-
domiu król drugi sejm złożył na świątki, gdzie ubłagaw-
szy król sobie pany, jął się ich radzić około tego zjaz^
du opawskiego; który acz się z wielu miar naszym par
nom nie podobał, jednak gdy z Wojciecha Sokołowskiego
posła od króla Władysława zrozumieli wielki defekt jego
tak, iż król Kazimierz przezeń musiał mu dziesięć tysięcy
złotych czerwonych posłać, eonie misi i cojeść:niechcieli
bydż przeciwko temu i posłów tam naznaczyli 8 według
postanowienia, Jana Rzeszowskiego krakowskiego i Ja-
kuba Sienieńskiego kujawskiego, biskupy, Łukasza z Gór-
ki poznańskiego, Stanisława Ostroroga kaliskiego, woje-
wody, Dobka Kmitę z Wisznica kasztelana lubelskiego,
Jana z Rytwian marszsdka^ Zbigniewa Oleśnickiego pod-
845
kanclerzego, Jana Dłagossa kronikarsa polskiego. Potem
Stropków król kazał pu&ció Mikołajowi Pereniemu. Cze-
go żałował barzo; jedno, źe się rzekło, musiało tak bydź;
abowiem póki w rękach polskich był, oglądał się na
króla Matjasz, więc z niego wielkie się wszędzie szko-
dy działy około Koszyc w Węgrzech, co barzo Maty*
asza bolało. Z tegoż sejmu do Fryderyka cesarza był
posłań Adam dziekan poznański, prosząc cesarza o kon-
firmacyę Władysławowi królowi czeskiemu na królestwo
czeskie, jako w tem królestwie był tego obyczaj, aprzy-
tem aby się z nimi konfederował wespół przeciwko Ma-
tyaszowi, do której ligi obiecał król przywieść i wojewo-
dę wołoskiego. Wdzięczne to było poselstwo cesarzowi;
bo acz się był z Matyaszem pojednc^, ale mu przedsi^
nie był przyjacielem i nie miał za co; gdy nań bracisz-
ki, to jest ostatki onych krzyżowników Polaków, co szko-
dy przedtem czynili w Węgrzech, podwędził, że mu Rą-
kusy p^uadrowali, acz ich tam niemało pobito i dru^e
potruto, gdy im ńamieszano wapna w potrawy i trunki.
Wszakże tę rzecz do sejmu rześkiego zawiesił, który zło-
żył w Auszpurku prędko, i posłowie naszy tam byli prze-
to posiani, Paweł Jasieński Gozdawczyk, i Stanisław Ku-
rozwącki Różyc, a czescy Buryan podkomorzy Włady-
sława łqróla czeskiego, i drudzy dwa z nim. Lecz iż ce-
sarz zabawił się był długo w Niderlandzie żeniąc tam
Byna Maksymiliana z Maryą burgundską księżną jedy-
naczką, po której Niderland na dóm rakuski przyszedł:
musieli posłowie przez całe sześć miesięcy mieszkać u
Albrychta margrabię brandeburskiego (gdy nikogo nie za-
stali w Auszpurku) czekając na cesarza, i dla tegoż nie
wrócili się z Niemiec aż na Wielkanoc do króla. Wszak-
że wszystko wedle myśli sprawili u cesarza.
846
Kazimierz ku tej ugodzie opawskiej nie omieszkał
WC2»8 przybydż do Oswięcima; gdzie wjechał więcej niż
w sześci tysięcy ludzie bo miał panów z sob^ polskich i
litewskich dosyć, i Tatarów litewskich miał tysiąc. Król
także czeski Władysław u Kiecka miał niemało ludzi z so-
bą; abowiem widząc jego dobroó szczerą i ludzkość Cze-
chowie przystawali do niego a od Matyasza^ że ich gwał-
tem przynukał ido przysiąg przywiódł, odstawali, iż z pa-
nów czeskich nie mógł zwieść nikogo do Opawy do tej
ugody Matyasz; gdzie naszy spełna i w czas przyjechali,
także czescy, a od niego nie był nikt, oprócz Wojciecha
biskupa wesprymińskiego Węgrzyna, a Wojciecha Kostki
Czecha; bo czescy panowie zgoła mu się wymówili, a wę-
gierskim trudno było, którzy mieli wtenczas co czynić
z onymiż braciszki, co wojowali cesarza w Bakusiech, bo
gdy im Matyasz nie zapłacił żołdu, obrócili się do Wę-
gier i wojowali przy granicach polskich węgierską zie-
mię wszędzie; bo Polacy zgoła byli, acz się też już na-
mieszało było między nie rozmaitych narodów, i opano-
wali Modrą górę, Bukowiec i Stropków, który im zaś
Pereni spuścił. Dla tego tedy panowie węgierscy aźe 20.
dnia od czasu naznaczonego dopiero przyjechali, gdzie też
i Rudolf biskup wrocławski ze trzema rajcy wrocławski-
mi przyjechał. Wszakże zgoda bydż nie mogła, gdy Wę-
growie wielkich rzeczy chcieli, a między inszemi tego, aby
król Jadwigę córę swą dał za Matyasza i w posagu pu-*
ścił mu spiską ziemię od Polski a od Czech Morawę i
Szląsko, i 50 tysięcy złotych za nakład wojenny; przetoż
się rozjechali zniczem. Potem król Matyasz obrócił się
na one braciszki i wziął Modrą górę pod nimi, gdy ich
zdradził ich starszy, Suchodolski, który potem prędko za-
bit w Elrośnię od Jana Wilka Kaszubianina; a ten gdy
był poiman od starosty, nie kazał go król karać oń. Potem ^
1
847
Wziął 4 fittkowieC) na którym byli trisej bracia Bar-
dowie herbu Korczaka także przeis poddanie; przeto -Wjpti^
8c|^ wszystkie, co tam byli, broń od nich odebrawszy i
odarłszy^ a po kiju im tylko i po sukni dawszy^ za przy^
sięga tak% że nie mieli nigdy bydż przeciw Matyaszowi*
Cżem króla sobie rozgniewali Barzowie, że je kazał po*
sadzać o to« Az tejże przyc^syny potem Matyasz wojo->
Wsi t^odgórsfie, o czem będzie niżej*
Natenczas była Wielka susza w Polsce^ aż Wisła wy«
schła była tak barzo, że prze^ nią jeżdżono a Torunia^
lasy gorzały, dobytek piasek jadł wespół z trawą^ ttądża
fcdechał, a o żywność trudno byłoj i mor zatem był) przed
którym aż król Ustąpił z Krakowa do Wiślice i tam
Tegoż roku W Eo^akowie zgorż£ll Stfadom dnift 36i li'
pca; potem trzeciego dnia mniszki ś: Jędrzeja^ grodzka
tilica i część kanoiliC2Sej| ledwo obroniono zamku) też i
Wieliczka, l^onin^ Bełz, Chełm^ Łubowla> kościół na Tu«
mie w Łęczycy z kapłańdkiemi domy, i klasztor w Mogilct
Tegoż czasu Jan Gruszczyński Różyc arcybiskup gnie<
smieński umarł; człek rospustnego żywota i łakomy, a
który nioczem więcej nie myślił, jedno żeby był bracie
tiwą ubogacił; jakoż im Koźmin kupił; lecz około niego
Mikołaj Koświder z Bartoszem kasztelanem sendomiefskim
za łby długo chodzili* Po nim nastąpił Sienieński zbiskup^^
stwa włocławskiego, a na jego miejsce Zbigniew 01eśni<y>
ki, oba herbu Dębno, podkanclerzy koronny^
Tegoż czasu Tatarowie wpadli w ziemię i około Ki'
jowa na siedmset człeka wzięli* Turcy też z Bosny wy-^
padłszy Styryę i iCaryntyę wszystką dplundrowali; ac^
icłi też Husankazan król perski poraził Irył do piącidzie^
wąt i sześci tysięcy, gdzie samych sandziaków półtora sta
Biblioteka Polska. Kronika Marc. 6ielskieg;o. lOd
848
legło, a by była noc bitwy nie rozwiodła, ległoby fth wię-
cej, aniby się był podobno sam Machomet wybiegał.
Matyasz rozumiejąc, że król ELazimierz nań te Hun
braciszki powiódł, kazał zimie jeszcze wtargnąć Tomaszo-
wi Tarczemu t sze4cią tysięcy ludzi do Podgórza, który
cicho przeszedłszy góry przypadł w nocy do Żmigroda, i
przystawiwszy drabinki do muru łatwie go wziął. Potem
do zamku jął strzelać z dział tak długo, aż sie poddali,
zwłaszcza gdy już sztukę muru wybili. Tamże się tedy
okopawszy i przekopy głębokie w koło poczyniwszy a
baszty z drzewa pobudowawszy, obozem się położyli. A ztam-
tąd najeżdżali Jaśliska, Brzostek, Kołaczyce, Frystad, Dem-
bowiec, Duklę, i na dwieście wsi wyłupilł i popalili. Pil-
zna także dobywszy spalili, które natenczas dobre i do-
syć mocne miasto było; lecz źle sobie poczęli, że się oku-
pić niechcieli, a tylko czterysta złotych od nich Węgro-
wie chcieli. Krosno się im obroniło, acz przez zdradę
mało go też nie wzięli, także zamek Oołosz tynieckiego
opata, i Węgrom tam dobito. Muszyna biskupa krakow-
skiego, że mało było ludzi do obrony, poddała się im.
Ej*ó1 Kazimierz będąc o tem przestrzeżon przedtem
(acz to cicho wrzeczy sprawował Matyasz, nie zwierzając
się tego nikomu^ gdzie się miał obrócić) przetoż sejm Ma-
łym Polakom w Opatowcu złożył; na którym to sobie po-
stanowili^ aby jeżliby wojnę jaką miał zacząć z nimi Ma-
tysz, dali wskok po 6 groszy z łanu na żołnierza, do te-
go aby ruszenie pospolite było; na które że nierządnie
już natenczas naszy jeżdżali i niekażdy zarówno ciągnął,
poczęli byli mówić około pomiaru, ale to wszystko do
skutku nie przyszszło. Tamże gdzieby szlachcic szlachci-
ca zabił (co przedtem była rzecz nowa, a już się naten-
czas to między nimi zagęszczało), wina była. postanowiona
sto grzywien i 20 dać przyjacielem, a rok i sześć nie-
849
dziel w^ vrieiy siedzieó. Potem nie mianowawssy ttateos-*
nej obrony rozjechali się precz. Dopiero posłyszawssEj o
ni^rzyjacielu j^ się król zbierać, ano nie wcMt, i ru-
szać szlachtę. A nieprzyjaciel poczyniwszy szkody wielkie
poszedł precz. W tern przyjechali posłome od wołoskie-
go wojewody Stefana, powiedaji|Cy iż się ma dobrze po-
'Bzcsęsołło przeciw Drakule wojewodzie maltańskiemu^
którego poraził i między inszemi Dąbrowicę przedniejszy
jego zamek mu wziął, i tam pobrał skarby jego i łonę
ze dwiema córkami. Przyniećli tei królowi z tego łupa
chorągwi 28. Ali wnet drugi poseł przyjechał prosząc kró**
la o pomoc, bowiem Drakała jechał do Turka prosząc o
pomoc przeciw jemu, i już Turcy wojują w wołoskiej zie-
mi. Posłać tedy król do Wołoch Dobka Bisiowskiego
kasztelana bełzkiego, a Egidziego Suchodolskiego, aby
między nimi rozjęli do czasu słusznego, a Buczackiemu
herbu Habdank rozkazano, aby ze wszystką szlachtą po-
dolską ciągnął na pomoc Stefanowi wołoskiemu woje-
wodzie.
Gdy tedy Machomet turecki cesarz Drakule wojewo-
dzie multańskiemu przeciwko Stefanowi sto i dwadzieńciii
tysięcy na pomoc wojska tureckiego z Tatary z Multany
do Wołoch posłał, Stefan wojewoda wołoski miyąc też
Buczackiego z Poddany na pomoc od Kazimierza króla
polskiego, których było dwa tysiąca wszystkich, a Woło-
chów czterdzieści tysięcy, i pięó tysięcy Czaklów, które był
Matyaszowi królowi węgierskiemu odjął: wyciągnął z tyną
ludem przeciwko Turkom, z którymi więcej forteli; niż
mocy zażywając tureckie straszliwe a wielkie wojska ze-
waząd trapił, a tera ich więcej zdziałał, iż w nadolnej zie-
mi, gdzie Turcy mieli ciągnąć, wyniszczył przedtem wszyst-
ko i nawet trawy popalił, zaczem sami i konie ich roz-
koszne od głodu zdechali. Potem gdy ich przywiódł w me-
850
bezpieczne miejsca nad jezioro Eakowiec u rzeki Berladu:
uderzył oa nie i tam Turków i z Tatary małym ludem
sto tysięcy na głowę poraził i trupy pobltycli kazał dfeb-
8l6 na gromady; jakoż tam kości ich gromadami jeszcze
leią i trzy krzyże na znalc tego zwycięztwa murowane
stoj^f Kilka też baszów, hetmanów przedniej szych, zabito.
Choriigwi wojennyob więcej piż sto wzięto, Więźnie
wszystkie ka»ał pą pale powbijać; tylko czterech prze-
dniejszych i chorągwi 36, także częń(S łupów nieprzyjaciel-
skich^ Kasimierzowi królowi do Litwy przez pany swe
posłał, A Matyasz król węgierski rozpisał wszędzie do
papieża i do cesarza i do inszych panów chrześcijańskich,
przypisując to sobie awyoięztwo nad T^irki i powiedając,
id to hetman jego Stefan wojewoda wołoski (którego się
i sam bał) uczynił; ale Stefan, z tego zwycięstwa niewy-
Bosząo, srogo zakazał po wszystkiej ziemi swojej, aby
żaden tego zwycięztwa jemu nie śmiał przypisowacj, ale
samemu panu bogu, i przez cztery dni asie pościł p. bo-
gu dziękując zą to, Na cesarza też tureckiego takim
fortelem zaszedł, że mu przez posła swojego upominki
wielkie posłał, wrzecscy niewiedząo, żeby to z wiedzą je-
go bydź miało; i przetoż 3karżył się na łotrzyki jakieś i
wywołańce 9 państw turepkich, którzy mu wielka szko-
dę poczynili w ziemi jego, powiedając, że acz ich trochę
podkarał, ale jeszcze za jego njestoi; a tak prosił, aby mu
byli wydani ąbo się z nich sprawiedliwość stała, którzy
tan^ do ziemie cesarskiej uciekli,
W tem się szlacl^tau^sza, acz nie rychło, do Opatowca
do króla ściągała, którzy w ciągnieniu szkody swym wiel-
kie poozyuili, tylko co nie palili, ale brali, gwałcili, ko-
ścioły łupili, s^AWola wielką byłą, grozy aiii kary i rządu
nie było, tak, iż się temu wiele ich wydziwió nie mogło,
jako od cnych przodków swych już natenczas Polacy da-
I 851
leko się byli odstrzelili; a boję się, ie dzisiejszych czasów
dopierożby było gorzej. Dział z EIrakowai z innąd do
króla nawieziono. Słuźebnycli też już było po części i
Litwy i Tatar litewskich do króla się najechało niemało^
zaczem król już się miał ruszyć do Węgier. A w tein
węgierscy panowie pisali do panów polskich, prosząc i-^h,
aby króla swego wiedli do zgody z panem ich i, z nimi
się wespół zjechawszy, traktowali około tego. Była o tem
długo rada, co czynić, bo naszych bolały te szkody, które
przez Węgry wzięli, radziby je byli pierwej oddali a po-
tem się jednali; lecz że też z drugiej strony widzieli
w wojsku nierząd, ktemu że zima zaszła, nie byli od zgo-
dy słusznej, i przetoż arcybiskupa gnieźnieńskiego i bi-
skupa krakowskiego, z Dobiesławem Kmita kasztelanem
lubelskim i Janem Rytwieńskim marszałkiem, na to wy-
sadzili; którzy zjechawszy się do Starejwsi z Węgry,
którzy byli w Sramowicach także na to posłani, i zasiadł-
szy z sobą na tem wespół, zgodzili się tym sposobem,
żeby sobie więźnie z obu stron wrócili a szkody za szko-
dy szły, i przymierze między sobą do trzech lat mieli,
w którem miał też bydź i król czeski ; a któryby z nich
to przymierze chciał zrzucić, tedy go poddani w tem nie
mieli słuchać, ani go bydź posłuszni; który obowiązek sa-
miż Węgrowie podali, bo wiedzieli, że pan ich nie rad
dzierżał słowa. W tenże czas Siedmigrodzanie przyje-
chali do króla Kazimierza, prosząc z płaczem, aby je król
przyjął pod obronę swą, bo nad nimi Matyasz wielkie
okrucieństwo czynił. A toż Matyasza przywiodło do zgo-
dy. Zaczem aż już w miesiącu lutym roku przyszłym
1474 król dopiero szlachtę rozpuścił, która nic innego
iiie działała, jedno majętności zwłaszcza duchowne łupiła,
a nie tylko żywności sobie z nich brała, ale jeszcze i do
domów odsyłała. W tenże czas Machomet cesarz turecki
}
852
obiegł zamek Jfijce; ale gdy usłyszał, iż Matyass ciągnie
przeciw jemu z pomocą drugich królów (czego nie było),
odciągną! ze sromotą, powmiotawszy działa do rzeki
Sawu.
Przedsię Maiyasz był nieprzyjacielem królowi polskie-
niu, chocia mieli przymierze, bo nań podwędził Tungiena
biskupa kamieńskiego z Prusy i z Szlęzaki, a na Włady-
sława czeskiego króla po truciznę posłał i zdrsjcę jedne-
go Czecha na to naj^, aby go otruł; którego poimano
w Kutnach, ale bojąc się mąk sam się oną trucizną otruł,
którą miał zaszytą w sukni, a była taka jadowita, że ko-
go namniej zaleciała, umarł, Morawian też, którzy z kró-
lem Władysławem dzierżeli, prześladował i do siebie wie-
le ich przyciągnął, część prośbą część groźbą. Potem się
oburzył na Piotra Komorowskiego herbu Korczak, człeka
dostatniego i majętnego w Węgrzech, złożywszy nań przy-
czynę tę, iż Kazimierza królewica u siebie przechowywał;
pod którym wziął te zamki na pograniczu polskiem, wę-
gierskiem i szlązkiem: Kozemberg, Bradecz, Zabiniec, Sta-
rygród, Likawę , a w Orawie się był sam zamknął, z któ-
rej gdy mu dano ośm tysięcy złotych we złocie, ustąpił
do Polski na Żywiec. Do Szlązka też posłał dwa tysiąca
ludzi z Janem Bielikiem Szlęzakiem, na pomoc Wacławo-
wi książęciu rybnickiemu przeciw Henrykowi, synowi nie-
boszczyka Jerzyka Podebrańskiego, książęciu kozlińskiemu,
który mu był obiegł Plezinę miasteczko, ale odstąpił, gdy
przyciągli Węgrzy. Wszakże Wacław, nie dufając Matya-
szowi, zamknął miasteczko przed Węgry a sam ustąpił
na Oświęcim, gdzie był Jakub Dębiński starosta krakow-
ski z wojskiem, i przeto Bielik Plezinę obegnał i poddali
się tym obyozajem, żeby Matyasz odpuścił wszystko Wa-
cławowi rybnickiemu. Z Pleziny puściło się do ziemie
oświęcimskiej z wojska Bielikowskiego trzysta jezdnych
863
wojować, które Polacy porazili wassystkie Kjecbnwssy
z Oświęcimia; bo im w ciasnem miejscu asastąpili między
stawy tak, iź nie mógł żaden z nich uciec, idwieiicie ich
zabili a sto poimali. Frzetoż się drudzy nie śmieli wię-
cej kusić.
Tegoż roku przyjechali do króla dwa posłowie we-
neccy, Paweł i Antoni, (jeden jechał do Moskwie, drugi
do Husakasana króla perskiego), którzy przynieśli upomin-
ki niemałe królowi a prosili, żeby ich przepuścił przez
ziemię swą i żeby je kazał przeprowadzić; co łatwie od
króla otrzymali. Zatem też poseł drugi wenecki od perskiego
króla, Zeno niejaki, przyjechał do Polski z Persyej, który
tak trzy lata tam wyjechał. Tenże przyniósł od króla
perskiego do króla listy chaldejskim językiem pisane, na-
mawiając go, aby z inszymi pany chrześcijańskimi na
wiosnę podniósł wojnę przeciwko Turkom, a on też z dru-
giej strony miał nań zebrać po trzykroć sto tysięcy ludzi
i z Azyej go wygnać. Takoweż listy miał do papieża,
króla francuzkiego, Wenetów i innych panów chrześcijań-
skich. Miał też i ustne zlecenie od tegoż króla perskie-
go do króla, że synowi jego któremukolwiek chciał dać
córkę swą w małżeński stan, którą miał z Katarzyną
trapezuńskiego cesarza córą, po której obiecywał mu dać
w posagu Konstantynopole ze wszystkiemi greckiemi pań-
stwy, wypędziwszy z nich Machometa. Wszakże, że to
król miał sobie za bajki, ani na list odpisał, ani posłowi
responsu dał, tylko rzekł posła tam swego posłać.
W tern się wyrwał Jan książę zegańskie szalone
(którego Matyasz na to podwiódł i dział ze Wrocławia
kazai dać), który zebrawszy cztery tysiące ludzi w Niem-
czech, zwłaszcza tych rzemieślniczków, i przeprawiwszy się
przez Odrę rzekę przyszedł pod Wszowę i jął jej doby-
wać; którą już byli zapalili we troję, ale mieszczanie uga-
854
sili ogień. A gdy nie mógł icŁ pofy<$, dawssgy pokój
Wazowej pustoszył wsi wszędzie wokoło i palił* Nie obu*
rzył się nań nikt^ tylko Piotr Gunicki z domu Prusów^
nie mając z sobą jedno 30 koni uderzył na trzysta ło^
trzyków onych, którzy byli odciągli od wojska, i poraził
je. A gdy się zagonił za nimi aż blisko wojska, o^ko-
czyli go wkoło jezdni; bił się z nimi, póki mógł bydź żyw,
ale od wielkości pobici wszyscy. Cłiocia zebrali się byli
naszy na nie, jako: Łukasz z Górki poznański, Stanisław
Ostroróg kaliski, wojewodowie, Matyasz Moszczyński her-
bu Łodzią z Daszyna, gieneri^ wielkopolski, których
wszystkich było do dwunasciu tysięcy 5 ale nic ńie czy-
nili, tylko co swoje łupili, zwłaszcza duchowne imiona, i
inne rzeczy brzydliwe gorzej niż kiedy pogani czynili; a
mogąc się pomścić nad nieprzyjacielem^ dopuścili im tego^
iż sześćset wsi spalili około Eostena i indziej; przeta
byli w podeżrzeniu ci panowie, bo ich imion nigdziej nie
ruszono. W tern gdy Kopanice kazał (Jan) zapalić, poprawia*
jąc ognia wpadł w ogień ten desperat, zkąd acz go swoi
ledwie wyrwali, wszakże się barzo popalił tak, iż musiał
się wrócić, zaczem się też rozpierzchło ono łotrostwo^
Król był wtenczas w Toruniu, miał trudności
około biskupstwa elsberskiego, bo powstali byli wszyscy
O to na króla, i miasta i szlachta niektóra pruska a ca'
więcej Gdańszczanie, iż Polak był biskupem pruskim; a
to wszystko Tungien biskup wichrzył, który też był flie*
mai wszystkie miasteczka i zamki pobrał Oporowskiemo,
jako Hejlsberg i inne, zwłaszcza przez zdradę, nie po"
mniąc na to, że się byli między sobą rzekli w pokojtf
zachować aż do wyroku papiezkiego; przetoż ani przei
królem niechciał stanąć, gdy go pozwano, ani też wojska
chcitU rospuscić, gdy go król napomniał. A tak król nic
nie sprawiwszy musied z Torunia wyjechać przed moreui
855
da Polsku Potam mtenąea eaerwca wkAjl sejm w Piotr*
kowie, na tymże sejmie oderwano czcić województwa sem
domierskiego (które było nazbyt wielkie) na wojewódz^
two lubelskie. Tamie prz^rjechał poseł od króla czeskie-
go Władysława, Scibor Tabaczowski^ a po niin Jan Cupow*
tki, prosząe o pomoc przeciw Ifatyaszowi, który nie zdzier-
żą dowa swego, wojował przedsię w Morawie i w Cze-
ehacłu Król naprędce póidał mu 24 tysiące dotych czar-
wo&ycli na słaiebne*
Tą szkodą, którą książę zegańskie uczjrnił, będąc
król Kazimierz przedw Szlęzakom zajątrzony, ruszył
wgSfiysiką Polskę na wojnę do Szlązka, którzy wszyscy
się mieli ńdągnąć pod pdnię sierpnia do Mstowa, miaste-
czka mniszego* A król jechał do Korczyna, zkąd się
miał wyprawiać.
W tern mu dano znać, że Tatarów przeprawiło się
tiedm tysięcy przez Niepr na tern miejscu, gdzie zowią
Tawane, jakoby po naszemu przewóz ; bo tam Niept*
jest naszerszy, więc wyspy tam są gęste tak, i*
od jednej do drugiej można łatwie przebyć a na każ*-
dej sobie odpoczynać, a przepłynąwszy Niepr jest tam
trawa na tern miejscu barzo dobra na konie; przetop
tam pospolicie Tatarowie zawżdy sobie kilka dni odpo-
czywają, gdy do nas idą. Czego król sobie nic nie ważąe
nie posłał tam nikogo, ani kazał się ruszać na nie. Ca-
ezem Tatarowie wybrali około Kamieńca wszędzie, Hali-
eza, Glinian, Dunajca, Gołogór, Zbaraża, owa na sto mil
wdłuż ziemie wszystkiej zwojowali a na 30 w szer^, a
prawie we żniwa trafili, przeto ludzi na polu nabrali do-
tyć. Dobyli natenczas i Zbaraża, na którym Jan książę
l>ył, gdzie żonę jego wzięli w niewolę Tatarowie i sc sy-
nem namłodszym, a ze dwiema synami i córkami le-
dwie ociec uszedł przebiwszy się przez nieprzyjaciela i
Biblioteka Polska. Kromka Moro. Bielskiego. ^09
856
eatnck on sapalmssy. Dunajca laiastecska swego Jerzy
arcybiskup lwowski obronił, a Pomorzan Świnka, nie bę-
dąc tylko saraoszóst, który mężnie sobio dosyó poczynał
Także uszli precz z plony i z ludźmi, których do staty-
sięcy wywiedli. Gonili ich naszy, ale im nic nie uczynili
] jeszcze ludzie drugie Tatarowie uciekając pobili. "Misi
książę Czartoryjski i Gastółd ludzi dosyó, ale się z Po-
laki złączyć niechcieli. Przetoi^ i wtenczas Litwa w po-
deźrzeniu była u naszych; jakoż to na nie caryfc Aider
Ecyngicrów wywoływał.
Potem król wyjechał na szląską wojnę i ćssekał we
Mstowie całe szesó niedziel na szlachtę, niili się dó niego
ściągnęła, a to z tej przyczyny, że mówili, iż to jest prze-
ciw prawom, jechać za granice bdz gr:qrwien zwyltłych; a
nawięcej Krakowianie, zwłasza Tęczyńscy, Eabsztyński i
Melsztyński, którzy szlachtę na to podwędzili, i tak " czas
co nalepszy im uszedł. Wszakże ich potem namówił
król, iż się ruszyli dnia 26. wrzesznia, i wciągnęli w Szląs-
ko, gdzie napierwej wzięli Klucbork i Byczynę książętom
łjrzeskim. Rozpuszczono potem wszędzie w zagony, po-
bierając dobytki. Potem się przeprawili u Chrapkowic
przez Odrę rzekę, opuściwszy Opole, puścili się ku Wro-
cławiu, gdzie wiedzieli, że ich czekał Matyasz. Brzeg
wziąwszy szli do Oławy, którą także łatwie wzięli i
tana się położyli we czterech mil od Wroda^ia; a tam
przyjechali do niego posłowie od Matyasza, żądając przy-
mierza, ale król z tem oczekiwał syna Władysława z Cze-
chy. Przyjechali też byli posłowie i od Ernesta margra-
We myszyńskiego, pokuszając zsgody, od której nie był
Kazimierz, bo zima zachodziła; ale Matyasz jako był zwykł
hardo sobie poczynał i, chcąc naszych sztuką użyć (bo
rozumiał, że się na ten pokój, którego się napierał, oaszy
spuściwszy nie ostrożni będą) zesłał w nocy wszystką jes-
dę i piechotę swą na nasze ze Wrocłayvia. Gdy te<ly
867
ciągnęli całą noc, ano (w) dssieA obaezyli nasze ptzez sprawy
a wsi Szwanowio i uderzyli na nie; naszy poczęli zraza
nazad uciągaó^ ale gdy im Tatarowie na pomoc prasko*
czyli, którzy niedaleko byli: potkali sig z nimi, a Matea*.
Bzowi zasię nazad uciekali, aby je przyiriedli na ludzie
którzy pozad na zasadzce stali* Co gdy do wojska na-«
ssego dano znaó (bo niedaleko było), ruszył król dwór
swój z Pawłem Jasieńskim, i drugi lud gotowid się za
nimi prędko. Matyaszowi gdy otuiczyli za sobą lud wiel-
ki, pierzchali prędko do Wrocławia, naszy po nieb, bijąc
je i imając ai blisko Wrocławia; i ubieżeliby byli Wro«
cław naszy wtenczas, poraziwszy Matyaszowe wojsko, by
był nie Jan Rytwieński hetman i marszałek koronny ich
zahamował, abo obawiając się zasadzki jakiej abo też tak
chdał; jako się drudzy domyślali i gęsto o tern mówili,
żeby się Mateuszowi dał był podkupić, co jeżliby tak bydż
miało, tedyby jawnie pan bóg ten dóm skarał, który zszedł
wszystek rychło. Poległo wtenczas ludzi Matyaszowych
na tysiąc, poimanych też było niemało, acz znaozniej szych
tylko 60, miedzy którymi był Wilelm z Perstyna Czech,
Piotr Hugwic Szlęzak, i Paweł Karwat Węgrzyn^ i kilka
eborągwi naszy wzięli. ^ Znowu tody dnia 12. październi-
ka, przyjechawszy do króla posłowie myszyńikiego mar-
grabię, mówili około ugody, iż to zima zachodziła; ale
2 tego nic nie było, tylko co u Kazimierza uprosili, iż
przestał wojować zegańskiej ziarnice. Potem dnia 2-L paż-
dsiernika przyjechał król czeski Władysław mając z so-
bij ludu dwadzieścia tysięcy, ale więcej pieszego. Witali
Bię królowie z radością, takież drudzy z sobą. Także
przystąpili blisko Wrocławia i tam położyli się obozem.
Uiał też i Matyasz swój obóz pod miastem, gdzie kościół
»• Wincentego, i gdy wojska nasze szły, patrzał sobie.na
nio z miasta przeglądając, co się kędy u naszych w wojr
858
sku dzieje, bo on więcej óliytroiclą niż mocą narabiał.
Patrząc tedy na nasze wojsko wzdychał mówiąc: By eh miał
taki lud, chcii^bych 2 każdym panem walczyć. Lecz próż-
no swój czas naszy królowie natenczas, trawili a, mogą-
cy nieprzyjiaciela wkoło obegnaó, niechcieli. Sadzili do-
brze drudzy, aby przekopawszy wodzie przekop obrócili
tam Odrę, kędy pierwej chadzała^ a od Wrocławia ją od-
wiedli. A łatwieby natenczas tego dokazali, bo jednak
mała wóda była. Zaczein mogliby byli miasto obegnaó
wkoło i tak ścisnąć, żeby było żywności im nie przyby-
wało^ Ale dali się uwodzić królowie, a sami nic nie ro-
zumieli. Także nic nie czynili, tylko co miasteczka a
Wsi plundrowali, będąc bez sprawy tak Csiechowie jako
Polacy, a Czechowie i kościołom nie przepuszczali^ o co
pan bóg wszystkie potem pokarał; bowiem razem przy-
szła na nasze nędza, głód, zimno i mor, aczkolwiek przy-
wieziono było z Czech żywności dosyć, ale że było bar-
ze drogo, nie mieli naszy za co kupować; także i w Wie-
luniu było żywności dosyć, ale im zalegli od niej po
drogach wszędzie M^rtyaszowi ludzie i niedopuszczali ży-
wności wieść do swoich, i wiele naszych pobierali na pi-
cówaniui do Wrocławia odnosili do więzienia tak, iż peł-
ne wieże więźniów były; a na więcej ich imowali Polacy,
eo przy Matyaszu byli, których się naszy trudno mieli
ustrzedz, jako: Jakub Pieniążek Odrowąż z Mikołajem i
Piotrem też Odrowążem, Jan Lasocki Marcinowski, Sta-
nisław ZborzeAski, Jan Gamrat, Paweł Grot, Piotr Lu-
domski, Marcin Łopaoki i Jan Ternka, na które że był
łaskaw Matyasz i dobrze hą płacił, służyli mu wiernie i
niechcieli od niego odstać, chociaż walczył z Polaki. Obóz
się też naszym wtenczas zażegł i niemało zgorzało wo-
zów polskich i czeskich, aż ledwo ugaszono^ Widząc to-
dy Matyasz leniwą sprawę naszydi posłał książęta szIą*
869
kie^ opolskigo i koźuchowskiego^ którzy te& szkody czyBili
około Sieradza w Wielkiej Polsce i przy Szl^sku Mię-
disyrzeoz opanowali; który wydał Sędzi woj Żydowski bur-
grabią niemając gwahu żadnego^ o co potem imienie wzię-
to mu i^a króla. Oparli się im prości ludzie u Bolesław-
ca^ ale poi^żeni^ tylko Ełobuczanie odpędzili ich od sie-
bie^ kŁ opolskie książę ledwo uciekło^ Gdy się tedy na^
asym tak tiie powodziło^ Wstąpili w tę rzecz margrabio-
wie, aby je pojednali^ bo się już ku zimie miało; dlacze-
go zjeżdżali się po dwakroć wszyscy trzej królowie w po-
le « sobi) pod namioty, które król Matyasz rozbić kaza^
gdzie dnia 21. listopada tia to się zgodzili^ aby po czte-
rech osób międ^ sobą do Wrocławia dali. Jakoż dał król
Jakuba t)ębieńskiego seudomirskiegOi Stanisława Ostro-
toga kaliskiego, Mikołaja z Kutna łęczyckiego, Wojewodyi
i Andrzeja &óżę proboszcza łęczyckiego. Królowie też, czes-
ki i węgierski, dali także po czterech, którzy jużby byli
wieczny pokój między nimi namówili, by był chciał daó
król Kazimirz swoją córkę za Matyasza. Ale królowa
polska Helżbieta na to słowa nie dała rzecz, mówiąc, ii
Matyasz chłop. Kruczek, Wołoszyn, pies, niegodzien jej.
Jako to jest u białychgłów pospolita, że rade wiele rzą-
dzą, a król jej też w lem usłuchaŁ Przeto stanie mię-
dzy nimi tylko wzięto do 30 miesięcy, a więźnie z obtt
stron sobie wypuścili i zamki powracali. W szląskiej
kronice to stoi, iż ci jednacze należli między sobą, aby
Matyasz pod namiot króla polskiego szedł bez czapki,
uniżył się pokornie a króla przywitał, Ale Matyasz, ja-
ko zwykł bydż hardym, na koniu jechał w złoto^owo-
wej szacie, wieniec włożył na głowę, chocia było zimno, przed
namiotem zsiadł z konia, szedł do króla pieszki^ A królowi
swemu Polacy nakładli byli czapek na głowę na despekt
Matyaszowj) aby mu wszystkich nie przyszło zdjąć prze-
860
dw jemu, Ale król Kazimierz, )ako niepyszny, wyszedłszy
przeciw jemu przed namiot zdjął one wszystkie czapki,
i przywitali się. Z Władysławem królem czeskim nieoliciii
długo gadać Matyasz, s^i go ledwie uprosił Kazimierz.
Chciał też Matyasz, aby w tem przymier25U był Tungiea
biskup elsbei*ski. Potem się król Kazimierz rozstał zkró*
lem czeskim, a sam się do Poznania udał a ztąd do Łę-
czyce. A Matyasz, jako chłop chełpliwy, rozpisał listy do
papieża i królów innych, iż mógł był porazić dwu królów,
ale się z nimi chrześcijańsko obszedł. Przeto go w histo-
ryej pisali Włoszy za jednego jScipiona abo Hanibala^ a
Turcy mu pobrali barzo wiele krain, którym on dawszy
pokój wohd z swoimi walczyć. A to też sprawiło, że w lu-
dziach uczonych się kochał i wielo im dawał, i przetoż
go drudzy aż do nieba wynieśli. Potem obrócił to swoje
męztwo na książęta szląskie i dopuścił ich wojować swo-
im Węgrom, zwłaszcza Wrocławiany. Gliwickie też ksią-
żę poimał i dał go do więzienia. Rybnickiemu i oleśnic-
kiemu pobrał majętności, mówiąc, iż z Polaki dzierżeli.
Cieszyńskiego obronili Polacy. Także zarazem przymierze
zgwałcił, bo Firstenstejn zamek króla czeskiego w Szlą- |
sku obegnał, ale go ztamtąd dwór króla czeskiego ode- i
gnaŁ W Morawie też niektóre zamki, podkupiwszy ich
starosty, pobrał. j
Na końcu tego roku umarł biskup przemyski Miko-
łaj Błaszkowic Szlęzak herbu Odrowąż. Chciała kapi-^
tuła innego na to miejsce dać, ale król dał swego, An-
drzeja Oporowskiego Sulimczyka, którego wygnał był
Mikołaj Tungieu js biskupstwa elsberskiego, aby na niem
do czasu przemieszkał, dokądby ku swemu nieprzyszedł.
Lata 1475 przyjechał do króla do Litwy Izak Tra»
pezunczanin, perskiego króla poseł, prosząc i namawiając
do tego króla, aby przeciwko Turkom wojnę podniósłj^
861
upewniając go w łem, że na wiosnę krAl perski przesaedł*
szy rzekę Eufrat w Azyej Mniejszej z wojskiem flię
8wem stawi, którego będzie miał po trzykroć sto tysięcy^
i już go tam z tej strony dobrze nagrzeje, by te* tylko
król z innymi pany chrześcijańskimi porozumiawszy się
z tej tu strony mu go pomógł, zaczemby szwank prędki
wziął. Powiedział mu król, że gotów jest to wszystko
uczyni<S na żądanie króla perskiego i Turka mu rad po-
może bić, by tylko inni panowie chrześcijańscy chcieli a
nietylko ziemią ale i wodą pi*zeciwko niemu się ruszyli.
I przetoż ten poseł jechii do innych panów cbrzescijad^
skich; a naprzód do Matyasza króla węgierskiego^ więc do
Cesarza^ Wenetów, papieża, króla francuzkiego, hiszpad*
skiego i angielskiego; ale nic nie sprawił.
Po nim rychło przyjechali też posłowie wołoscy od
Stefana wojewody prosząc, aby mu król dał ratunek prze-
ciwko Tm-kom, bo znowu gotują się mocą wielką do
niego z Drakułą. Upominali tedy tak panowie litewscy
jako polscy króla, aby o tej ziemie lepiej radził, a niż ra-
dzi- i nie dał jej nieprzyjacielowi pod sobą brać, a raczej
tam Czechom dał pokój. Złożył tedy król sejm dla tego
w Lublinie; gdzie Dzierżek Bytwieński wojewoda kra-
kowski, także brat jego marszałek, powstali na króla po-
wiedając: że ociec jego, także i brat i on sam, siła nam
Polakom nieprawi, za których królestwo nasze, które oni
kwitnące wzięli, już teraz niszczeje nietylko przez nie-
przyjaciela postronnego ale też przez Litwę bracie naszą
niebaczną, które oni mając w ręku tak im barzo folgo-
wali i na swe złe rospuścili. Ztamtąd posiał król do Tur-
ka, prosząc według przymierza i zachowania dawnego,
aby dał pokój jego poddanemu wojewodzie wołoskiemu;
powiedając sic, że przy nim przestać musi, chocia tego
do tych czasów zawżdy strzegł, aby z nim stateczną przy-
862
JAiń wiódK; gdyż jećliby eo wimen był wo)pwod«i^ te^y on
% nimi sprawiedliwoać chciał mu czynić. W tetii posejstwia
jcźdsdł Marcin Wrocimowski podstoli krakowski, Tegoi
też cssasu Turcy wzięli Kafę pod Genueńczyki pr^eai
zdradę Wołochów z wielką korzyścią tak skarbów jako
ludzi, między któremi byio oaobno wybranych młodzień-
ców 150, które na sprośną rzecz obra&o Macbometowi;
ałe ich tego pan bóg zachował, bo Grekowie^ wioząc je
w okręcie do Konstantynopola, pobiwszy TurkI odwieźli
je Stefanowi do Wołoch, którzy od Stefana byli zachowa-
iu» Wyprawił się też Matyasz przeciwko Turkom do eło-
wieńskiej ziemie mając Indu 10 tysięcy; lecz niesmiid
z Turki bitwy zwieśó, ale pokaził twierdze, które byli Tup^
cy poczynili sobie nad ]*2cką Sawą, aby lepszy przystęp
mieli do Seremiej (Semendryi?) Potem rychło Turcy wojowali
w Węgrzech aż do Waradzynia bez żadnego odporu aż
do j-zeki Cisy, zkąd wiele ludzi wygnali i dobytka.
Po lubelskim sejmie złożył król drugi sejni w Kor-
czynie w miesiącu lipcu, na którym rada była o Turkach;
a wszakże nie zdało się nic skwapliwie naszym c^synió
i czekać wrocimowskiego posła, ażby się ztamtąd wrócił;
a posłał do Stefana posły czyniąc lim dobrą nadzieję, że
go mieli ratować. Jakoż jechał tam w tej rzeczy Stani«
sław Wątróbka wojewoda bełzki, i Andrzej Borzyszowski
proboszcz łęczyckii kanonik krakowski. Potem król przy-
jechał do Krakowa, zkąd jechał do Poznania; gdzie dana
jest Jadwiga królewna poUka w miJżeński atan Jurkowi
baworskiemtt książęciu. Był i cesarz Fryderyk na tem
weselu. Potem żle barzo mieszkdo to książę z tą Jadwi-
ga, acz była dosyć nadobna, bo się nierządem bawił; da-
łeko ją te<]^y lepiej było dać Matyaszowi, który dowiedzia-
wszy się tego frasował się barzo i rzekł ku Polakom sługom
swyin^ ż^ tego Kazimierz będzie żałował. Potem rycUo
863
Beatę córkę z niewłasnej żony Ferdynanda kr61a neapo«
litańskiego pojął. Nie dano było posagu tej Jadwidze^aże
synowi jej płacił go Zygmunt trzydzieód i dwa tysięcy
złotycli czerwonycłi.
Potem król złożył sejm w Sieradzu na ć. Mamn«|
na którym prosił szlachty^ aby mu złożyli pobór na po«
sag córkom; bo też już była druga poślubiona Wojciecho*
wi margrabi brandeburskiemu, to jest Zofia. Jedni pozwa^
lali, ale drudzy nie, zwłaszcza Mała Polska, i przetoż to
odłożono na drugi sejm. Tegoż roku sto domów w Ba*a»
kowie zgorzało w nocy nie daleko brany &• Mikołaja*
Tegoż roku była powódź wielka w Krakowie tak| iż u '
bernardynów na ołtarzu była woda; przeto wielkie się lu^
dziom szkody w zbożach podziidały i mosty wszędzie wó-
dy pozmiatały. Tegoż roku przyszła szarańcza z Węgier i
z Morawy, która w Polsce a nawięoej w sieradzkiej iwłę*
czyckiej ziemi i w Mazowszu wielką szkodę podziałała*
Tegoż roku dnia 2. lipca uderzył na kościół L Pransisz'
ka w Krakowie piorun i krucyfiks wszystek stfukł, co
się potem też tamże stało roku 1576 dnia 25. maja.
Lata pańskiego 1476 po śmierci Władysława książęcia
mazowieckiego Anna żona jego królowi Kzimierzowi spu*
ściła Sochaczów. Chcieli tam króla uprzedzić Jan i Bole*
sław warszawskie książęta, ale ich niechciała^ puścić arcy-
Ińskupia czeladź, którzy tam przodkiem byli wjechali; gdy
tedy nie mogli wniść, prosili króla, aby im niebrał bliska*
ści ich; ale nie mogli tego odzierżeć. Tegoż roku król
polski z węgierskim posłali porfy swe do Starywsi, po-
twierdzając pierwsze przymierze. Tamże dopiero Matyasz
wrócił Żmigród i Muszynę, a o wołoską ziemię do dwu
lat wzięli stanie. .
Potem król słysząc posłuchy I takie i owakie wPru-
siech i na tego Tungiena niepomału się gniewając, że to
Biblioteka Polska. Krobka. Marc. Bielskiego. 110
864
nad wolę jego tf SBjrtnał biskupstwo elsbcrskie, ktemu z kt^-
lem Matyaszem nieprzyjacielem jego nakładał: obrócił sie
do Pms z Sochaczewa prosto ze dwiema tysiącoma koni
służebnych; jednak próżno czas trawił to w Brześciu,
to w Nieszawie, to w Toruniu, na pany niektóre z Małej
Polski długo czekając. W tem przyjechał do niego do
Torunia Ulryk mistrza pruskiego marszałek, omawiając
pana swego, że zrazu do niego sam nie przyjechał, i
z mniemania złego go wywodząc. Potem samże mistrz
Henryk Rychtemberg do króla przyjechał, przeciwko któ-
remu biskupów i wojewodów kilka i dwór wszystek kró-.
lewski wyjeżdżali. Przyszedłszy przed króla omawiał się
także i przysięgę znowu chciał czynić, byłaliby tego potrzeba.
Przeciwko Tungienowi obiecował też królowi pomoc^ cze-
go nie ziścił; abowiem, że był Niemiec, Niemcy wszyscy
tego biskupstwa mu życzyli a nawet i Gdańszczanie z nim
jawnie przestawali, gdzie też i natenczas tumult ^ię stał
niemały od pospólstwa przeciwko radzie; wszakże ten tu-
mult król łatwie uśmierzył' posławszy tam posły swe, Ja-
kuba Sienieńskiego arcybiskupa i Jana Eytwieńskiego
marszałka. Potem w Elbingu zjazd król postanowiła a
nawięcej dla tego Tungiena, ale musiał go zaniechać i
wrócić się do Polski jako naprędzej; abowiem tymczasem
Marcin Wrocimowskł poseł przyjechał od Machometa ce-
sarza tureckiego, opowiedając, że go zastał w Warnie
2 wojskiem wielkiem i ciągnie do Wołoch- Mówił z nim
imieniem królewskiem, żeby tego nie czynił, gdyż to jest
ziemia króla polskiego. Odpowiedział na to: Bys mię był
zastd: u Adrynopola, a nie tu tak daleko , tedybym się
był wrócił; wszakże, żem się już na to udał, tedy muszę
to konać, com wziął przedsię, nawięcej- Tatarom swym
przekopskim kwoli, którzy mię o to proszą barzo, abym
im pomógł przeciwKo wojewodzie wołoskiemu. Jednak
865
jeźliby Ghcuił wojewoda wołoski w pokoju się osiedanedi
niechajbj mi dał trybut, więźnie wrócił i Kilię. Na ozem
gdy nie chci^ Stefan wojewoda wołoski przestać, zaraz
Turcy zbudowawszy w pięcioro most przez Dunaj prze*
prawili się do Wołoch, acz im bronił przeprawy wojewo*
da; ale zabronić trudno miał, gdyż z drugiej strony Ta^
taro wie nalegali, na które się musiał obrócić. To odniósł
Wrocimowski królowi, a po nim posdt zasię od Stefana
przybiegł, że jui Tatary na głowę poraził i aż do Nie*
stru je gonił, a teraz na Turki się zasię obrócił, ale nie
masz go z to, aby im bitwę miał dać; tylko eo zkątaiob
urywa, trawy i żywności pali, aby je ogłodził, dobytek
z ludźmi w góry pfecz wysłał, i już ich niemało pobił,
i teraz na trzydzieści tysięcy poraził dawszy im bitw^
z łasa, na którym go byli obiegli, a nie stracił tylko dwie*
ście swych^ i tak przez nie się mooą przebił, ale to jesz-*
cze jakoby nic, gdyż ich silna rzecz; przeto prosił króla
o ratunek, jako to powinien. Król, iż mu nietylko o Wo^
łochy ale i o Podole szło, aby zwojowawszy Turcy Wo-
łoohy i Podola nienawiedzili (jakoż przedsię byli kilka«
naście wsi spalili), kazał się ruszyć do granie szlachcie
podolskiej i chełmskiej z Pawłem Jasieńskim podskarbim
i starostą bełzkim i chełmskim, którzy przyszedłszy do
Wołoch niemniej sza szkodę jako i Turcy uczynili, a po-
sługi żadnej nie uczyniwszy do domów się wrócili. Król
tymczasem miał sejm w Piotrkowie miesiąca sierpnia, gdzie
oałe trzy niedziele radząc o obronie ziemie wołoskiej nio
nie sprawili i tak się rozjechali. Potem w Kole i wKor«
ozynie sejmiki szlachcie król złożył, na których prosił po*
l>oru, ale mu go postąpić nie chcieli Wielcy Polacy dla
togo, iż przeciwko prawu dał Maciejowi Moszozyńskiemu
herbu Łodzią staroście wielkopolskiemu województwo ks^
Uskioi gdyi jedeu dwu urzędów tak wielkiph trzymać nie
866
mógł. W Korczynie także miała mu szlachta za złe, ie
Bytwieńskim tak wiele urzędów dał, jako: Dzierżkowi ka-
sztelanię i województwo krakowskie, a jego bratu Ja-
nowi kasztelanię sendomierską z laską koronną; i dla te-
goi poboru postąpić nie chcieli. A o to też król zwaśnił
był Bobie szlachtę krakowską, ii Cikowskiemu herbu Rad-
wan podsędkowi krakowskiemu odjął wieś Gików a do
Niepołomic ją przyłączył złożywszy nań winę, że mu bi-
jał jelenie w puszczej; jednak szlachta tak go miłowała,
*e mu się złożyli z łanów, i za to sobie kupił Wojsławi-
ce* Chociaż tedy szlachta nie postąpiła poboru, król Ka-
zimierz z Korczyna jechał prosto do Lublina a potem de
Bełza, aby tak nieprzyjaciel o nim j^osłyszawszy pośpie-
fizył się z Wołoch; jakoż tak było, że się Turcy wrócili,
abo bojąc się króla polskiego abo też że głód i mór mię-
dzy nie się rzucił, ktemu że armata turecka, która szła
z działy i z prochy dlą zdobywania zamków^ na morzu
utonęła.
A król Matyasz rozpisawszy do Włoch listy jął to
sobie wnetże przypisować, że przed nim Turek z Wołoch
uciekł, którego w krótkich ozasiech obiecował im z Gre-
cyej precz wypędzić, I tak zbłażnił Włochy, że mu we-
społek z papieżem złożyli na dwakroć sto tysięcy szku-
tów, do czego mu dopomógł Ferdynand neapolitański król,
którego bękartę Beatę pojął. Książę medyolańskie tylko
nie dało mu się w tern oszukać, ani mu i grosza dało.
A wszakże Jego próżność niedługo Włoszy poznali; abo-
wiem tegoż roku pod jesień Turcy cesarzowi Karniolę,
Karyntyę i Styryę zwojowali i wielki plon ztamtąd, także
ludzi, wygnali, jego twierdze wszystkie, których był nad
Dunąiem wyższej Smiderowa nabudował, gdzie było do
czterech tysięcy ludu służebnego, zdobywali. Cesarz za-
się Fryderyk rozumiejąc, ie to z naprawy Matyaszowej
867
Turcy mu szkody podziałali, zebrawszy się nań (któremu
też i Władysław posłał cztery tysiące Czechów na po-
moc) nabrał niemiło zamków pod nim tejże zimy, a na
lato jeszcze z większem wojskiem się nań gotował; i dla
tegoż do króla Kazimierza posłał znowu Rafała Leszczyń-
skiego Wieniawczyka, wzywając go do ligi przeciwko Ma-
tyaszowi, do czego go i Władysławowi posłowie, które
był przy cesarskich posłał, namawiali, a ci zastali króla
w Wilnie, gdzie natenczas z Rusi się był obrócił. Nie był
od tego król, i dla tegoż sejm w Piotrkowie w roku przy-
szłym, to jest 1477, w miesiącu kwietniu złożył, bo wie-
dział wszystkie sprawki Matyaszowe: że nań Prusy bu-
rzył, którym i pomagać przeciwko niemu obiecował i już
w Szlązku ludzie na to zbierał; ktemu , że do Stefana wo*
jewody wołoskiego słał, namawiając, aby odstał od niego a do
niego przystał; nawet Mikołaja Komorowskiego brata Piętro-
wego stryjecznego słał, aby do niego i z synem Aleksan-
drem przyjechał, wiodąc go do tego, aby mu Berwald,-
Żywiec i Szaflary zamki swe w Polsce spuścił, a on mu
obiecował wrócić te wszystkie zamki, które mu był w Wę-
grzech pobrrf. Przetoż król barzoby był rad spiknął się
nań 25 cesarzem, ażeby mu to był oddał, ale nie było ja-
ko; bo pieniędzy nie było a szlachta też na tym sejmie
poboru postąpić nie chciała, ani też sama jechać na gra-
nice bez grzywien zwykłych chcieli. Przetoż respons taki
dał król cesarzowi przez posła swego Andrzeja Oporow-
skiego biskupa warmińskiego, że mu natenczas pomocy
żadnej dać nie może, bo ma co czynić z Turki, Tatary,
Prusy. Do Władysława też, syna, Jana Drzewickiego
sekretarza swego posłał, aby jechał z cesarzem, i trzy ty-
siące mu złotych na tę drogę posłał.
Potem król ku Prusom umyślił się obrócić, i tam wprzód
przed sobą Piotra Dunina kasztelana i starostę łęczyckie-
868
go, i Jana Bis^ego z tysiącem ludzi jezdnych i pieszycŁ
posłał, aby tam skarali te, Ittórzy sie buntowali przeciw
Polakom, wywiedziawszy się pierwej wszystkiego pilnie,
a król za nimi miał z większem wojskiem ciągnąć. Wszak-
że nienalazło się nic takiego niebezpiecznego; abowiem
jeźli co było (jakoż przedsię było, bo i chełmski i malbor-
ski wojewodowie, także gdański burmistrz, już się byli pO"
częli zmawiać z Krzyżaki, nawet listy przejęli byli naszy,
że i książęta mazowieckie miały z nimi bydź, aż je nie-
którzy panowie od tego odwiedli), wszakże przed Duni-
nem i Białym, posłańcy królewskimi, wszystkiego się za-
przeli. Nawet szlachta pruska opowiedziała się bydź przy
królu, i znowu cłicieli przysięgać, że nigdy króla polskie-
go nieodstąpią i, gdzieby tego jaka potrzeba była, tedy
z każdej wsi kmiecie czterej piątego mieli wyprawić a
miasta poczty pewne stawić. Nawet i ci, którzy pod mi-
strzem byli, obiecali odstąpić mistrza, jeśliby ugody zkró?
lem nie chciał dzierżeć, chociaż im też jej papież nie po^
twierdził.
Władysław król czeski zebrał ośm tysięcy Czechów na po-^
moc cesarzowi Frydrychowi, z którymi sam ciągnął do Ra-^
kus. Tamże mu dał chorągiew w Wiedniu z niemałemi
ceromoniami, jako tego był obyczaj. Potem rychło jechał
do Czech, bo nie mógł długo ludu tak wielkiego trzymać
dla niedostatku skarbu, a cesarzowi też tego nie potrze-
ba było.
W Prusiech też natenczas umarł mistrz Henryk a
na jego miejsce był wybran Marcin Truchses, który chciał
też był znowu coś wichrzyć i przetoż się wyłamował H
przysięgi królowi; ale cesarz do niego pisał listy, grożąc,
aby ugody pierwszej nie przestępował.
Tego też czasu słychać było, żeby Mikołaj Komorowski
miał się chcieć dać uwieść obietnicom Matyaszowjm a do
869
niego przystać, i pt^eto* król posłał niektóre pany swe
dowieduj^c się tego od niego pewnie a odwodząc go, aby
tego nie czynił; ale się im tern Wymówił, źe już Matyaszowi
przysiągł. Przetoż znowu dwu wojewodów, Spytka Jaro-
sławskiego ruskiego i Stanisława Wątróbkę bełskiego, do
niego posłał namawiając go,aby pieniądze wziął z Żywca
i innych majętności swych a królowie je puścił. Czego
gdy niechciał uczynić, kazał król ruszyć Jakubowi Dębiń-
skiemu z Dębian wojewodzie sendomierskiemu i staroście
krakowskiemu, który zamków jego za pięćdziesiąt dni do-
bywał, i zdobywawszy Berwald zburzył, Żywiec zapalił,
Szaflary Markowi Ratułtowi (które były jego przedtem wła-
sne) wrócił. Lecz niewiem, jako potem te Szaflary na kró-
la przyszły; kadukiem nie mogły przyść, bo ten Ratttłt
miał córkę dziedziczkę, która Pieniążki urodziła, i po niej
imiona insze na nie spadły. Ci Ratułtowie używali włas-
nego herbu. Ma bydż pół pierścienia złotego, a krzyż
w pośrodku. Jest tego herbu na Podgórzu dosyć, noszą
go w polu czerwonem, podobien jest Szelidze, i mało
niejeden z nim, który ma także pół miesiąca a krzyż. Za-
czem Komorowski do króla przyjechał do Krakowa
skarżąc się, że mu się gwałt dzieje od króla samego.
Potykał go król czem innem; ale niechciał i jechawszy do
Matyasza prosiła aby mu pomógł przyść do swego; jednak
gdy natenczas miał 'co z sobą czynić Matyasz (bo wal-
czył z cesarzem), nie mógł go ratować, i przetoż namyśliw-
szy się Komorowski przyjechał do króla i Krasnostaw
wziął od niego za to. Leez zasię potem Żywiec był mu
przywróceń, jakoż i teraz w domu ich jest.
Król Matyasz gdy usłyszał, iż cesarz Fryderyk rozpu-
ścił wojsko, król też czeski odjechał: wojował Rakusy — nie
dadząc się odwieść od tego panom swoim radnym — które
Wszystkie zwojował, jako są wszerz i wzdłuż aż dQ bawor*
870
«kiej ziemi f czego ma Lichterstejn i inni Rakuszanie^co^o
niego przystali, dobrze pomogli; a jeszcze było stanie na-
tenczas między nimi, przetoż cesarz odjechał był do Sty-
ryej. Wiedeń obiegł, ale z szkodą swoją musiał odstą-
pić. Turcy wtenczas przechodzili jego krainy, gdzie chcie-
li, i brali aż do Forum Julium, gdzie Wenety u rzeki Li-
soncy porazili* Ale mu krzywdszy był cesarz, któremu że
było prawie duszno, posłał do Kazimierza króla i syna je-
go Władysława prosząc o pomoc; ale już zima zachodziła,
trudao było. Przetoż go król chcąc piieniądzmi ratować
posłał mu dziesięć tysięcy złotych przez Andrzeja Bory-
sławskiego Bóżyca; ale ich cesarz nie wzis^^ bo się zatem
z Matyaszem zjednał tym obyczajem, aby się cesarz wy-
rzekł królestwa węgierskiego, a Matyasz miał mu puścić
wszystkie zamki w Rakusiech, które pobrał, względem cze-
go miał mu dać sto ośmdziesiąt tysięcy złotych.
Tegoż też czasu Stefan wojewoda wołoski poimał
Drakułę, do czego mu dopomogli Brasowianie mieszcza-
nie, pobiwszy Turki. Zaczem posiadł nadolną ziemię
wszystką, na której przełożył Cypuliszę starostę swego.
Na czem niedosyć mając jeszcze niektóre dzierżawy turę-
.ckie zwojował i popalił i żupy solne, które wielki poży-
tek czyniły, Turkom odjął.
Bolesław też książę mazowieckie pojął żonę Annę,
córkę Pawła Hunowskiego wojewody bełzkiego herba
'Prawdzie, ale ją potem porzucił, gdy mu bracia urągali, iż
nie według swego stanu się ożenił. Acz Konrad brat je-
go gorzej jeszcze, gdy pojął z Krakowa mężatkę, wysiaw-
szy ją mężowi, a gdy mu umarła, pojął i drugą mieszce-
kę z Krakowa także, Oleksego niejakiego córkę.
Lata 1478 złożył król Kazimierz sejm w Piotrkowie,
gdzie nuędzy innemi rzeczami naprzód rada była, aby się
%8karb pospolity założył, żeby czasu pilnej potrzeby było
871
a^ się^^ć flo 6z^go{ na cb chcieli niektói^zy pokwdBćpb
Irierdunku każdy rok z łanu, ale Wielcy Polacy t6 toź-
prósżylij źwła82<ńca Wójciśch Górski starosta wsSowski
i Łukadz z Górki ż Janem Czarnkowdkiln. Tamie o tb
.było prńwó ticzyniOno^ &hy żaden pod poczcłwodcią nib
śmiał na 8taro6t1^o sendomierskie samy ki*Óloifvi dawa<$;
A to ztąd przysfeło, iż nieboszczyk Bzierźek Rytwibński^
mając sUmę Ha Sendomierzu jeszcze od Władjrsława III.
króla polskiego zapisanąf, oddał ją królowi na tc^stameri-
cie, i przetoż Jaii Rytwieński brftt jegb mtisiał ją królowi
odpuścić i Sbndomierjs wrócić; o co rozgniewawszy sib
podbtirzył ifene, <jheąc tern królowi ngorzyć, aby tam ntL
to nikt portem królowi pieniędzy nie pożyczlił. PotbUt
król wBrfceściu złożył sejm, aby tam praski mistrz nowy
przysięgę tnu uczyniła i prżetóż król do niego Jaila Cho-
ińskiego berbtt Habdank s^kretafza swego posłał; O któ-
tym dowiedziawszy się prtiski mistrz z Królewca aż d6
Ragtiety kfi ŻmtidsSi ptzed idta iijbchał. A tak na tyiń
l^ejmie ulic też innegof król nie sprawiły tylko to/ że Zbi-
gniewa biskupa włocławskiego gubernatorem pruskibj zie-
mie uczynił a Kościfeleefcierafu starostwo malborśkie wziąw-
azy dał je Duninowi.- Na teii sejm król jadąc gdy był
w Łęczycy^ przyj^ehaili do niego podłouHe WęgieriSćy pota-
jemnie i tak cicho poselstwo swe sprawowali, że nikt iti-
ny tam nie był tylko ftltnfia królowa, któ^śd od nich kró-
lowi tłumaczyła; chcieli zg<A& ^dsftać di Matyasza królay
ale im nić pewnego nk to nie powiedziano,- gdy się pief-
wej na takiemżó ich {)0seł6tWie król sparzył. Potem z Brze-
licia jechał król do Litwy, którym f6ż złożył sejtn mie-
siąca marca, gdzie Litwa żądała go,- aby syna którego dsił
im na ksi^ztwo litewskie'; ale król niechciał, acżt^gobar-
żo Olbracht żałował i ledwie nie płakał. Tam k niemii
pTZfyjechsi. poseł od cesarza tureckiego z niemalenii tiptf-
Bibłioteka Polska. Kronika Marc. liłetokiego.' tlt
872
minki^ 95 którym też był 1 pó»eł cara tatarskiego Nntd-
wlana; żądając oba przymierza wiecznego. A to Turka
do tego przywiodło, iż mu się na Stefanie wojewodzie
wołoskim nie zdarzy ło, więc go też to dochodziło, iż się
nań zmawiali inni panowie chrześcijańscy* Powiedział mu
król Kazimierz ; iż on jako rad pokój z każdym monar^
chą zachowuje (nad który nie ma Bobie nic milszego na
świecie); tak i z nim w dobrej przyjaźni rad chce bydź
i przymierze wieczne wzjąć; dla którego też posły swoje
do niego obiecał posłać. Odprawiwszy posła jechał na
sejm do Piotrkowa, który był o świątkach*
Wtenczas też biskup włocławski był na sejmie w OrU'
dziądzU; gdzie przysięgi znowu c;i^ynili Prusacy, od pol-
skiego królestwa pigdy się nie odrywać. Do mistrza też
jechało pięć posłów, przecz przysięgi nie czyni, jako jego
przodkowie czynili? ale go należli a on się armuje prze-
ciw Polakom z nawodu Niemców i Matyasza króla i nie-
których miast, i już był ti Jana Szumberga Brodnicę,
Chełm i Starogard wykupił; co nie jemu ale królowi na-
leżało wykupić, a sam czekał na ludzie z Węgier u Oster-
domu* Przeto posłał król z sejmu piotrkowskiego do Ma-
tyasza Stanisława Wątróbkę wojewodę bełzkiego, upomi-
nając gO; przec^by to czynił nad przymierze, iż pruskie-
mu mistrzowi szle ludzi przeciw królowi? Do papieża też
posłał Gosłubskiego kanonika poznańskiego, skarżąc się na
Bąltyzera posła jego, który mieszkając we Wrocławiu po-
słał interdykt jeden na króla Kazimierza a drugi na kró-
la czeskiego, mianując jednego heretykiem a drugiego
fautorem heretyków, a to kwoli Matyaszowi ten legat
czynił* Takież Gabryel mnich jakiś; którego kardynałem
nowo papież uczynił , kwoli Matyaszowi pisał uszczypli-
we wiersze we Wrocławiu przeciw Polakom. Na tyroie
sejmie piotrkowskim król otrzymał od szlachty pobór po
873
wierdnnku z lana na tę wojnę do Pfns. Tei tam usta-
wiono naprzód, aby do Wielkiej Polaki gradówki nie wo-
żono, ale aby koronną sól tam spuszcsano i przedawano.
Potem poseł nasz Wątróbka wrócił się od Matyasza,
% którym przyjeełiał poseł jego proboszcz budzyński z tą
rzeczą, iż Matyasz tego przymierza nie może trzymać bez
mistrza pruskiego; przeto radził, aby zaniechał wojny z ni-
mi, lecz onby ma w tern mógł poradzić lepiej, jakoby
sobie z nimi miał począć, zaczemby i on sam od tej przy-
Bięgi swej, którą się im obowiązał, mógł bydź wolny. Po*
sW tedy znowu Kazimierz do niego Jana Długosza, aby
mu to poselstwo szerzej wyłożył; zaprzał się wszystkiego,
ale posłowie obaczyli, iż dwie wojska gotuje, jedno do Pol-
ski, drugie do Prus. Wszakże to otrzymali od niego, że
mieli zesłać swe posły wszyscy trzej królowie do Ołomuń-
ca na trzy króle w drugim roku, którzyby między nimi
zgodę namówili, a tymczasem żeby król Prusom a zwła-
szcza Tungienowi biskupowi dał pokój. Nie podobało się
to Polakom, bo też już był Kazimierz wojsko posłał do
Prus, którzy krainy elsbersklego biskupa Tungiena wojo-
wali; który acz miał trochę ludzi od mistrza pruskiego, I
to chłopstwa prostego, ustąpił precz nie Śmiejąc bitwy
z naszymi zwodzić, zaczem jego dzierżawy naszy wojo-
wali i temu tam wszystkiemu krajowi przy nim się do-
stało. A w tym czasie Małyaszowe wojsko przyclągło do
Szlązka, którego było siedm tysięcy; głos puścili, iż na
pomoc zegańskiemu książęciu przeciw Wojciechowi mar-
grabi brandeburskiemu wiódł je Czech Zielony; ale pora-
^^ni dwakrpć od margrabię. Skaziło to serce pruskiemu
mistrzowi i Tungienowi, który się do niego uciekł, poczęli
łaski szukać u króla przez Zbigniewa biskupa włocłaW'*
sHiego i Pawła Jasieńskiego starostę malborskiego.
874
Łatą pańskiego 1479 skoro po nowem l^cie miał
król sejtą w Piotrkowi 67 na który przyjechał poseł od
llaŁya^^ proąząc króla, aby si§ ten ^jazd, który miid bydź
w Ołomuńca, da^ej jęszpz^ pomknął;* na który ^eby sam
przyjechał, jeżliby synowi swemu Wła4ysłąwowi i s|ini so-
tnie dogodzić chciej, a jeźliby się mu to tam n^iejsce nie
podobało, tedy niechby je ^obie gdzie chce obrał; a tym-
czaseąi prosił, żeby Tungienpwi dał pokój, któremu już na-
szy pobrali l^yli wszystko i Eląbe^g obiegli} przedniejsze
miafto biskupie. Przyjął to Kazimierz od Matyasza po-
selstwo ^dzięc^nie, prze^ ka^ł od Elsbergu odstąpić. Po-
słał tedy swoje posły do Matyasza, Ęafałą Jarosławskie-
go marszałka, Pawła Jasieńskiego pocłsk^u^biego koronne-
gp i Andrzeja Boiysławskiego Sózycą proboszcza łęczy-
ckiegOjp aby już ten zjazd w Ołomuńcu gruntownie posts^
npwili między nimi i upewnili Matyasza w tem od króla,
że król Tungiena w łaskę przyjmie i da mu które inne
lijskupątwo., gdy się oni 9 sobą pogodzą. Jakoż wako-
"lYalo natenczas biskupstw dosyć, bp umarł Wiąoenty Kieł-
basa chełmiński biskup Nałęc^ i po nim rycliło Andrzej
z^ Bnina Łodzią poznański i Paweł Grabowski chełmski;
»pz poznańskie już d«d był król Uryelpwi z Górki, o któ-
re się też Stanisław Kurpzwącki Kóżyc po4kanclerzy sta-
ręi i kapituła go chciała. Także postanowili ppsłpwie
n.aszy 9 Mątyaązem tak, aby t^ról Matyąsą posłał swe ra-
djie pany z zupełną mocą do Polski do Sieradza na świąt-
ki, dwu duchownych a dwu świeckich, a tam żeby też
był prusy mistrz z'^^uugieuem biskupem; a tam ooby pa-
nowie węgierscy z naszymi polskimi postanawili, żeby
mistrz zTungieuem na tem przestał, Dzierźęli tam stro-
nę polęką uiocup ^ąg;cO(wię i Matyaązpwi uszy nacierali,
aby z cli^^ześcijąny nie walczył widząc, jako się Turcy da-
lekp wiedli w jego państwa i we włoskie krainy tak, iż
875
Weneci mnsieli drogo n nich pokój sobie odkupić i Szczo-
dre im pu4cić w słowieńskiej ziemi, o którą wiele się
krwie ich rozlało, Z tychże przyczyn Matyasz jednania
z królem nie odmawiał,
Przedtem trochę Tatarowie wtargnęli byli do Podo-
la; ale gdy posłyszeli w Rusi Spytka Jarosławskiego i Ja-
na Odrowąża wojewodę podolskiego z ludem: wrócili się
wrzeczy precz, a oni się w czarnym lesie utaili i, skoro
się naszy rozjechali, ali oni zasię znowu przyszli i Brac-
ław wybrali i spalili, a od zamku ledwo je odbito, na
którym był Czartoryjski; i tak z plonem wielkim w cale
uszli.
Król Kazimierz odprawiwszy sejm w Piotrkowie po-
dał Zofię córę swą Fryderykowi, Wojciecha margrabię
brandeburskiego synowi młodszemu, do Frankfortu, z któ-
rą siedm set koni wyprawił. Potem sejmik Małym Pola-
kom w Korczynie a Wielkim w Kole złożywszy, na któ-
rych obudwu sam był, uprosił sobie u szlachty pobór po
12 groszy z łanu. Potem do Badomia do królowej jechał
a ztamtąd do Piotrkowa, gdzie do Sieradza na ten zjazd,
który miał bydż na świątki, wyprawił niektóre pany swe
radne, gdzie też i mistrz pruski z Tungienem biskupem
przyjechał, tylko co panów węgierskich nie było; bo na-
tenczas miał jednanie z królem czeskim Matyasz w Oło-
muńcu i czekał na to, jakoby się był z nim rozprawił
A dopiero wtedy mistrza jednał z królem. Nie mogąc się tedy
Węgrów doczekać, przyjechali do króla do Piotrkowa
wszyscy, gdzie Tungenus padł przed królem prosząc, aby
nia król wszystko odpuścił. Zaczem mu król dał zasię
biskupstwo warmińskie, a on też królowi przysiągł, bydź
mu zawżdy posłuszen; jakoż i drudzy biskupi po nim dziś
to czynią, a nieiylko oni sami ale i kanonicy a nawet
poddani ich co dziesięć lat zawżdy. Pruski mistrz mając
876
nadzieję jeszcze w Matyaszu nie przysięgał, mówiąc: źe
wolę, iż skórę ze inuie zedrzecie, a niżbym miał przysię*
gać. W tern przyjechał poseł od Matyasza, prosząc króla-
aby dalej pomknął czasu tej ugody z pruskim mistrzem,
co dla niego łatwie król uczynił i rzekł pomknąć do ćwię^^
tego Bartłomieja przez posły swoje, które do niego słał.
Potem król ruszył się z Piotrkowa do Radomia, ze«
stawiwszy tam pruskiego mistrza, który czekał, ażby przy»
jechali posłowie od Matyasza; bo nie śmiał do Prus je-
chać nie ugodziwszy się z królem, bo się bał poddanych
swych. A gdy nikt nie przyjechał na L Bartłomiej od
Matyasza, pruski mistrz zwątpiwszy w sobie jechał do
króla do Korczyna; a wtem przyjechali od Matyasza po-
słowie do króla z Węgier, StefiEun siedmigrodzki wojewoda
a Boczek Czech, którzy omawiali naprzód króla Matyasza,
przecz nie posłał nikogo do Sieradza, bo miał z królem
czeskim natenczas ugodę dotąd; jednak teraz im polecił
tę sprawę, to jest, żeby króla pogodzili z Prusy, coby by-
ło bez szkody obu stron. A Matyasz jako chytry zawiesił
to był dotąd, ażby się był zgodził z królem czeskim . Wła^
dysławem; jakoż się zgodzili tym sposobem, iż Władysław
miał bydź królem czeskim, a on żeby miał Szląsko i Mo«
rawę; lecz jeżliby pierwej umarł Matyasz, tedy mu zasię
ma to wrócić do królestwa czeskiego, do tego dać mtt
czterdzieści tysięcy złotych. Także gdy do tego przys^dlo^
mistrz pruski przekładał naprzód swe doległości szeroce,
które się mienił mieć od króla. A król polski ukazał na
piśmie ugodę tę, którą miał z mistrzem pruskim przedtem-
poprzysiężonąi już od innych mistrzów przysięgami utwier«
dzoną; której gdy on dzierżeć niechciał ani przysięgi czy*
nić: polowie naleźli go bydż daleko winniejszym i po^
wiedzieli mu, aby żadnej nadzieje niemiał w królu węgier-
skim, bo ma co czynić z Turki, a tak rozkazali mu i
877
15 groibą, aty przytiiegał wedhig daimej ugody przodków
swych; muBiał tedy to czynić i przysięgał tamże zaraz
w Korczynie dnia 9. października ^eepólek z konwen-
tem swoim, króla za pana wyznawać i posłuszen go bydź.
Rotę mu wydawał Jan Rzeszowski biskup krakowski. Tak-
że i jego rada wszystka uczyniła i trzej rajce z Królew-
ca. Brodnicę, Chełmno i Starogrod tylko do s. Marcina
miał dzierżeć, a król miał mu dać oim tysięcy złotych,
które dał Szumberskiemu. Wysadzili też z obu stron po
cztery osoby, najdować, kto komu płacić ma szkody; gdzie
należ li, iż król miał dać za utraty pruskiemu mistrzowi
półtora tysiąca czerwonych złotych we złocie; i dał, acz
więcej to dobrze kosztowało mistrza, co Tungienowi poma-
gał. A intercyze, którą byli poprzysięgli pruski mistrz
z Matyaszem sobie trzymać (i przetoż niechciał drugi raz
mistrz przysięgać królowi, iż pierwej Matyaszowi przysię-
gał), mieli dać do rąk biskupa wrocławskiego Rudolfa,
I^tóry ją miał zdrapać przed oczyma Jana Lasockiego
scholastyka gnieźnieńskiego (którego tam dla tego miano
posłać) niedawając jej żadnemu czytać. Potem byli wszy-
scy radzi i weseli z tej ugody, bo zatem i z Węgry po-
nowione przymierze było. Także król częstował i daro-
wał wszystkie, tak posły jako i mistrza, które odprawi-
wszy jechał do Litwy z królową i z dziećmi, a sprawy
wszystkie polskie polecił Jakubowi Dębińskiemu kaszte-
lanowi i staroście krakowskiemu, i Pawłowi Jasieńskiemu;
którym też to zlecił, aby odprawili jako mogli nalepiej
służebne, którzy wojowali duchowne imiona, gdy im nie
zapłacono służby pruskiej.
A wtenczas Iwan kniaź moskiewski wziął w Litwie
Nowogród wielki z wielkiemi skarby, bez żadnego odpo-
ru; którego przedtem przodkowie jego byli w takiej nie-
woli u Tatar zawolakicb, że gdy tatarski poed do Mq-
878
«kwy jechał, tedy miii ptzecłw j^U wielki knili^ mo-
skiewski milę pieszki iść bez czapki, a mleka od klacii
miał mu na drogę wymeiij którego gdjrby kropla jaka
pijąc ukapnęła posłowi na grzywę koniowi^ tedy miał to
islizać; ktemu żadnej rzeczy nie miał odmówić carcwi
tatarskiemu) a temu^ któryby mu Ust czytał abo wykładał
od cara, miał posłać futro sobole i miał klęczyć ze wszyst-'
ką radą, kiedy list czytano od Cara tatarskiego. Na wal-
kę też z carem powinien był zawżdy jechać^ gdyby tego
po nim potrzebował. Ale ten Iwan już się wybił naten-
fcZalS z tego wszystkiego Tatarom; bO miał żon^ ż Grecy-
ej, która go na to namówiła, aby się tym wszom odjął.
I tak nietylko się Tatarom odjął) ale i Litwie wiele pa-
htBl ruskich krain^ zwłaszcza ten Nowogród, z którego
miało intraty księztwo litewskie na każdy rok o sto ty-
sięcy czerwonych złotych, jako Wapowski pisze^ Acz la-
topisowie ruscy piszą^ żę tylko ó dziesięć tysięcy czerwo-
nych złotych a fryców niemieckich stoy do tego soboli,
rysióW) kun, lisów, marmurków, \rtlków, owa wszystkich
futer po 40 Soroków.- Jakoż było tO miasto przedtem bo-
gate, bo tani wielki skład był kupiecki; jednak on je
zubożył, gdzie mieszćzanów co nabogatszych dał ściac
trzysta, aby ich skarby pobrsJ;, a drugim tylko por trze-
ciej części zostawił. A to się wszystko stało przez nie-
swomość Litwy z naszymi, co się z sobą wszystko gry-
źli około Podola, ano było lepiej się im stfgadzać a Ba nie-
przyjaciela spoinie sobie pomagać/
Tegoż czasu Turków sto tysięcy Węgr*zy pora^ii
w siedmigrodżkiej ziemi ti Subinowa, przez sprawę Ba-
torego Stefana, który Węgry pierwej, a niż bitwę zwiódł,-
przysięgą obo wiązał, aby się do gardł swych bili a nie
uciekali; i poszczęścił im pan bóg, iż zwycięztwo otrzy-
mali; ale nie bez szkody swej, bo zabit Paweł Ejses, po
879
Batorym wódz ttapiorwszy, i Jaksycksiąic rackie, kt6nsy
też wiele do wygranej bitwy Węgrom pomogli. Matyasz
natenczas chorował na nogi, miał podagrę, przeto tam nie
był, i pomówiono, żeby był umarł, ale ożył na szkodę ce-
sarską; bo zaraz Tomasza Tarczego posłał do Rakus,
gdzie wiele szkód podziałał przez miecz i ogień i Rab
wzi%ł i Oracu dobywał.
Lata pańskiego 1480 był wielki mór w Polsce wszę*
dzie, i drugiego rokti takież, a przyniesiono go było z Wo^
gier. Drugiego roku umarł Szymon Lipnica bernardyń-
skiego zakonu, człowiek dobrego żywota, i przeto go t6ż
za świętego mają i cuda u grobu jego się dzieją.
Tegoż roku i Kazimierz umarł, syn królewski, w Wil-
nie, tamże pocłiowan; przy którego grobie wiele pomocy
ladzie cborzy znają ci, co się do niego obiecują, jakoż wid-
ie kroniki nasze o jego świętym żywocie piszą;
Tegoż czasu Jan Długosz ż Niedzielska od Wielunia,
satnsiad mój, Wieniawczyk, kanonik krakowski, arcybiskup
lwowski mianowany, umarł, na Skałce w Kazimierzu pogrze-
bion; człowiek onego czasu uczony i wymowny. Ten syny
króla Kazimierza uczył i kronikę polską dosyć . szeroce
pisał, zebrawszy od innych pierwszych kronikarzów wszyst-
ko, co oni pisali. Nie był król nań łaskaw z przodku^ i
z innymi kanoniki kazał go był Pieniążkowi wygtiaó
z Krakowa, i dom mu splundrowano, ale potem był nań
łaskaw i do posług go swych często używał. Pisał aź
do samej śmierci wszystko, co się działo. Umierając w te-
stamencie tego dołożył i prosił, aby którykolwiek z ko-
legiatów krakowskich tę pracę jego kończył i aby takie-*
go zawżdy mieli między sobą, dochód mu pewny nazna-
czywszy, coby się tem parał.
Lata pańskiego 1482 Krzysztof Sżafraniec ż Piesko-'
wej Skały odpowiedział Wrocławianom; a iź^. kjtakowścy
Biblioteka Polska. Kronika Marc. Bielskiego. 112
880
miegascśsanie dzierżeli z nimi; dostało się onym przy nich,
przetoż Krakowianie obiegli Szafrańca we Zborowie, gdzie
się mył natenczas w łaźni plebańskiej jadąc do Lublina
na' jarmark; chcieli go poimać^ ale nie mogli mu nic
uczynić, bo prędko przyszedł do broniej i biorąc się po-
bił te znaczniejsze: Stanisława Latmana, Jana Nonerta, Ja-
na Rejchla, Konrada Ecyngiera, Swatosława i Bartłomie-
ja Zynrychy, które do Krakowa przywieziono i pochowa-
no u matki bożej w kościele w jednym grobie. Poimali
go potem Piecz i Szusz Podgórzanie z naprawy miesz-
czan krakowskich, w Szercowie miasteczku, i przywieźli
go do Krakowa, wsadzon na zamek, potem scięt z rozka-
zania królewskiego. Śpiewają tam jeszcze około Sczerco-
wa chłopi po wsi pieśń staroświecką o tem*
Tegoż czasu było wielkie zamieszanie w Czechach
w Pradze między radą a pospólstwem, gdy się pospólstwo
rzuciło, zwłaszcza heretycy, na kościoły i wybrali je, i
kapłany, mnichy a potem radę pobili i na króla w okna
strzelali, który je swoją cierpliwością jako mógł uchadzał
i potem im tę winę, za przyczyną synów Jerzykowyeh,
odpuścił.
Tegoż czasu wzięli byli Hidrunt Turcy w Apuliej,
ale go zasię neapolitański król wziął za pomocą Węgrów,
które był Matyasz posłał jako szwagrowi swemu.
Lata pańskiego 1484 Bajazet cesarz tureckie kt<!hy nastał
po Machomecie, chąc zemścić porażki ojca swego nad Ste-
fanem, wziął Kilię w nadolnej ziemi i Biłagrod, zamki
obronne, nie przez szkody swoich. Multańską ziemię pO"
wojował szablą i ogniem. Stefan, widząc nierówny l^^
przeciw swemu, ustąpił na stronę na miejsca obronne —
bo wołoska ziemia jest górzysta i błotna i lasy zarosła
na wielu miejscach— a do Kazimierza posłał o pomoc.
A tak lata pańskiego 1486 po żniwiech ruszył się król
861
do Lwowa, rozkazał teł wszystkim ruskim ziemiom, aby
byli pogotowiu a do niego się ściągali, także i Litwie*
' Wiele ich było, którzy z dobrej wolej szli i jechali na swą
szkodę, tak, iż było wszystkich ludzi godnych do potka*-
; nia więcej niż przez dwadzieścia tysięcy; z którymi prze-
)pravriwszy się król przez Niesh* u Halicza, przyszli do
. Kołomyjej; tamże na polu rozbito namiot, pod którym przy*
' prawiono stolec królowi, na którym siadł, a Stefan tam
przyjechał na koniu ochedożnie; gdy zsiadł z konia, wzięli
go dworzanie królewscy między się i przyprowadzili do
' króla, gdzie chorągiew porzucił przed królem i sam padł
'^ przed nogami jego, a w tem namiot upadł, który na urząd
- tat był przyprawiony, aby ludzie wsayscy na to patrzyb'.
Zaczem uczynił przysięgę dostateczną królowi z pany
' radnymi swymi, króla polskiego bydż posłuszni wiecznie,
tak on sam jako i potomkowie jego, i bydź z nim prze-
ciw każdemu nieprzyjacielowi jego, i przestrzedz go we
'-. wszystkiem, coby jemu szkodzić miało, ani z nikim bez
\ wolej jego wojny zaczynać; o czem jest list w skarbie
:- królewskim dostatecznie pisany. Potem gdy wstał, kró-
lowi rękę pocałował, zatem na obiad proszon siadł za
stół samoczternasty z swoją radą, A tak on wielki wa^-
lecznik, co Turka, Tatary, Węgry porażał, królowi pol-
skiemu swe poddaństwo poddał. Co kiedyby było Matya-
sza potkało, a cóż wiedzieć, jakoby się on był nie chlu-
* bił z tego! Potem się do domu wezbrał wziąwszy z sobą
» trzy tysiące jezdy polskiej kopijników ku pomocy, nad
którymi był przełożony Jan Karnkowski z domu Juno-
szów, od Niemców Polakiem nazwany, gdy był w wojsku
Zygmunta cesarza. Przodek to był Stanisława Karnkow-
skiego, dzisiejszego ks. arcybiskupa gnieźnieńskiego, czło-
wiek w rycerskich sprawach biegły i sprawny. Ma mieć
ten herb bwTĄną białego w polu czerwonem, który na
882
zielopąj trawie stoi we krwi po bok; na nazwisko swe
z niemiecka. Także jechjJ: z tymi Polaki Stefan prze-
ciw Turkom, lecz z Turki nigdzie się nie potykał, bo ma
nierówno było, ale z ciasnych kątów ich urywał; a gdzie
im ciężko bywało, do polskiego wojska Wołosza ustępowa-
ła zawżdy, jako za mur; ą gdy na nasze Turcy przyszli,
łatwo je naszy przełomili, które zasię Wołosza, jako są
oni prędcy, gromili; i tak ich zawżdy Stefan nabił, że
musieli naostatek z ziemie jego wyjechać. Wszakże Ki-
lię i Biłagród osadzili Turcy. Z tego Biłagrodu wożo-
no więc zboże daleko, nawet aż do Cypru, zwłaszcza
pszenice, które tam od nas spuszczano Niestrem, i był
to port Podola wszystkiego przedtem sławny.
A tak król Kazimierz, postanowiwszy rzeczy swe w Ru-
si, przyjechał do Krakowa, a tam syna Fryderyka na
biskupstwo krakowskie przełożył po śmierci Bzeszowskie-
gp, lata 1488.
Tegoż czasu Tatarowie czynili szkody wielkie w Po-
dolu i w Kusi częstokroć. Czego niechcąc też już im
dłużej cierpieć król Kazimierz, skoro posłyszał o nich, że
ęię przez Niepr przeprawili: wyprawił wskok przeciwko
im Jana Olbrachta syna swego ze wszystkim dworem
pwoim, do którego przyłcączyli się Podołanie i Busacy.
Działo się to roku pańskiego 1489. Jan Olbracht wiedząc,
źe Tatarowie nie długo na miejscu radzi mieszkają ale
? plonem coprędzej nazad uchodzą, przeto im wprzód
jako mógł naprędzej na szlaki ich zwykłe zabiegał, zwła-
szcza mając wodze kozaki tych tam miejsc świadome;
także do Kopestrzyna wsi przyjechał, gdzie wziąwszy spra-
wę, źe JUŻ Tatarowie z plonem nazad idą dwiema wojskoma
(bo też dwu wodzyków abo carzyków swych mieli), zo-
stawiwszy wozy i zawady inne na tem tam miejscu, je-
chał przeciwko ira. Tatarowie, z daleka pobaczy wszy w po-
883
lach nasze, zastanowili sio trocTię i, sprawjwszy się pręd-
ko obyczajem swym, wystrzelili ku górze wszyscy po
strzale tak, iź strzałami niebo prawie zaćmili; zaczem na-
szych i koni wiele poranili, i przetoż naszy ze wszystkie-
go skoku do nich bieżeli i potkawszy się znimi wręcz
łat wie je przełomili, tak, iż Tatarowie jęli zaraz pierzchać
na błota, na których gdy powieźli, naszy spieszywszy się
do nich pobili je, ostatek poimali, gdzie ich do piącinas-
cie tysięcy zginęło, do tego im plon wszystek (którego
mieli dosyć) odbili i więźnie wyswobodzili. Potem za
drugimi Tatary się puścili, którzy osobnem wojskiem idąc
do Kopestrzyna prawie na nasz obóz trafili, który wybrali
rozumiejąc, że naszy z niego uciekli; tamże, cokolwiek mio-
du i gorzałek w nim naleźH, wypili i rządnie podpili byli
sobie drudzy, gdy naszy na nie przypadli tak^ iź jako
bestye abo bydło siekli i bili, tylko co carzykz trochą
ich oparł się im był; wszakże nie mogąc przyść do spra-
wy porażon i zabit, gdzie do dziesiąci tysięcy Tatarów
naszych zasię pobili i plon także niemały odbili. Za-
czem miał sławę wielką królowie Olbrachta i miłość u
wszystkich ludzi rycerskich. Była ta bitwa u Szawrany
rzeki, która w Bug wpada. Potem chcąc się tej klęski
swej zemścić Tatarowie, zimie czas sobie upatrzywszy, do
Podola wpadli, w tem śniegiem wielkim zapadli. Naszy,
przyszedłszy na ich szlak, szli po nich gotowym torem,
a oni torując sobie byli spracowani tak, iż ich ani tam
ani sam było; przeto snadniej je naszy dogoniwszy pobili,
gdzie ich zginęło około dziewiąci tysięcy.
Potem posłał król Kazimierz posła swego Mikołaja
Firleja (co potem był kasztelanem krakowskim i hetma-
nem) do Prus do Bajzeta nowego cesarza tureckiego, aby
z nim przymierze i pokój wieczny, jaki z jęgo przodki
Diiał, postanowił.
884
A Matyasz król węgierski niechciał przedsię bydi
z pokojem; bo chociaż miał przymierze z królem czeskim,
przedsię go szarpał, szlązkim książętom pobrał dzierża-
wy, pod cesarzem Wiedeń wziął. A tak czeski król uciekł
się o pomoc do naszego króla Kazimierza. W tem gdy
się nań nalepiej przygotowali, Matyasza popadła apo-
pleksya w Wiedniu, gdy Nowe Miasto kazał obegnać, i
w tem umarł z radością wszystkich okolicznych panów
a nawet i poddanych jego. Ciało jego z Wiednia prędko
wywieziono do Biłagrodu i nie barzo po królewsku scho-
wano. Zaczem Wiedeń i wszystkie Rakusy Maksymilian
zasię opanował a ojcu poddał, rozprószywszy wojsko czar-
ne Matyaszowe. Tyrolskie też grabstwo kn Wiedniu przy-
łączył, odjąwszy Wenetom,
Po śmierci Matyaszowej nie mogli się zgodzić Wę-
grzy na elekcyej króla, bo jedni chcieli króla czeskiego,
drudzy Olbrachta brata jego, drudzy Hanzlika bękarta
Matyaszowego, drudzy Maksymiliana; ale Władysław król
czeski wszystkie uprzedził za pomocą Beaty żony Matya-
szowej, bo w nim miała nadzieję, że ją miał pojąć. Jednak
jechał tam i Olbracht, wyprawiwsjzy się z Krakowa jako
mógł naprędzej, mając wojska wszystkiego do dwanaście
tysięcy; przyjechał do Pesztu, nalazł miejsca osadzone strzel-
bą, i brata Władysława na królestwo koronowanego; prze-
to odciągnąwszy od Pesztu z porady swoich mało mądrych,
Szary sz, Operyasz, Cybin abo Sobinów na drodze wziął,
Koszyce obegnał, których dobywał mocą wielką mając
dosyć dział z Polski, a wszakże ich dobyć nie mógł. Ru-
szył tedy król węgierski swoje ludzie przeciw jemu, bo
częste skargi przychodziły do niego od poddanych, iż Po-
lacy szkody czynili wielkie, gdy wojska siebie blisko by-
ły. Papowie niektórzy węgierscy włożyli się w to, aby
wzięli do czasu stanie w nadzieję zgody między nimi.
885
Przyzwolił Olbracht, aby się w tyna czasie ojca swego po-
radził, a Węgrzy też z królem się swym porozumieli nie*
rozlewając krwie swej nadaremno. Potem się rozjechali,
Olbracht jechał na Opery asz a Węgrzy do Budzynia.
Król Kazimierz wtenczas był w Litwie radząc o księz-
twie litewskiem; bo wtenczas przyjechali byli dwoje ksią-
żąt siewierskich do króla polskiego, poddawając mu w moc
Biewierską ziemię, bo się tam nie mogli osiedzieć przed
moskiewskim, a chcieli wziąć jakie inne opatrzenie od
króla. A w tern trafiło się, iż gdy chcieli do króla wniść
na pokój: odźwierny, iż ich nie znał, niechciał ich puścić,
^ gdy clicieli przez dzięki^ odźwierny mocą wielką
drzwi zawierając przyskrzypnął palec jednemu z nich, za-
czem poszli precz rozgniewawszy się; o co ścięto odźwier-
nego, aby je ubłagano, ale nic niepomogło, jechali do mo-
skiewskiego Iwana i spuścili mu siewierską ziemię
wszystką*
Gdzie tedy król usłyszał, co się z Olbrachtem działo,
gniewał się na Władysława, iż on znając takie dobro-
dziejstwo ojcowskie, że go wystawił na królestwo czeskie
swoim nakładem^ niechciał tego kwoli ojcu uczynić, aże-
by był bratu spuścił królestwo węgierskie. Kazał tedy
znowu Olbrachtowi mocą tego królestwa dochodzić, posła-
wszy mu ludzi na pomoc^ zwłaszcza litewskich Tatarów,
dział też nabrano z Krakowa; a tak musiał Olbracht słu-
chać ojca chociaż nie rad, bo widział wielki niedostatek
swój i ludzi rozbieżalo się mu już było wiele rozumie-
jąc, iż braciej przyjdzie do zgody a oni spodziewali sio
zostać na koszu. Gdy tedy wyszedł czas stania między ni-
iiii, poczęli naszy plundrować węgierską ziemię; płacz i
narzekania do Władysława przychodziły często a gęsto,
przeto wyprawił Władysław przeciw Polakom ośranaście
tysięcy ludzi pieszych i jezdnych. Olbracht tylko już
886
cztery tysiJ^ce godnych ku potkaniu miał, bo drugie roz-
puścił. Upominali biskupi Olbraclita, aby zaniecłiał z bra-
tem tej walki; powiedział: Wolę ojca słuchać niż brata.
Gdy się tedy potkali, powiodło się Polakom dobrze na
przodku, ale potem ogarnieni od Węgrów ^koło. Ol-
bracht się dobrze bronił tak, iż dwu koni pod nim zabi-
to a trzeciego raniono, nawet gdy się do niego garnęli
Czechowie chcąc go poimaó, w tem rau miecz upa<U,
aż Krupski dodał mu mieczn, którym się obronił i dwu
z nich zabił. Porazili go tedy Węgrzy u Koszyc, lata 1491
dnia 1. stycznia nad zacliodera słońca, noc jednak rato-
wała nasze, iż ich niemało ubiegło. Olbracht się był od-
łijczył od swych uciekajnc (a ciemna noe była), trafił mię-
dzy Węgry, którzy go gonili, a wszakże uszedł im obron-
r\ą ręką, aż przyszedł na Operyasz, gdzie przybiegając
do zamku, z konia jego wnątrze wszystkie wypadły, ho
był w brzuch ranion, że padł i zdechł. Gdy usłyszał król
Władysław o porażce naszych, był myśli 'utrapionej z te-
go a wszakże, gdy usłyszał o zdrowiu brata Olbrachta/
był bardzo pocleszon i posłał k niemu posły swe, którzy
jo ugodzili. Zaczem spuścił Olbracht bratu prawo swe na
królestwo węgierskie tym sposobem: że gdzieby potom-
stwa nie miał, tedy on po jego śmierci miał bydż kró-
lem węgierskim* Zaczem wypuścił z przysięgi te, którzy
mu przysięgali. A wziął od króla węgierskiego w Szlfjzku
Wielki Głogów, Kożuchów, Sprotawo, Zielopą. górę, Świe-
bodzin, Górę, Krosno, Opawę, Stynawę, Karnów, Toszek,
Bytom, Swirkleniec i Koszle, i zarazem mu dano w to
w wiązanie za rozkazaniem Kazimierza książęcia cieszyń-
skiego, natenczas starosty szlązkicgo; gdzie Olbracht Ja-
na Polaka Kar akowskiego starostą uczynił; którego się
szlnzki historyk Cureus wyganić nie może, że podobno
chłopstwu niedopuacił &w<ywoli i te, co tumulty chcieli
887
aćynió, karał. Co w^z^stko miał trtymae Olbraclii, dok^cl-
iy królestwa jakiego nie miał, jakoi zostawasy króleni
Zygmuntowi to zasię spućcił^ a do tego tei Operyasz i
Robinów w Węgrzećłi trzyiiiaŁ Potem więźnie t obu stron
kobie wypuścili. Są tej ugody listy jeszcze w skarbie, pod
>ieczęciami króla wt^gierskiego i trzynaście juanów rad
ego* Pot^m Jan Olblracht pojechał do Polski.
A w tym Czasie^ niżli Władysław rozpuścił ludzi; przy-
&iągtii^ do Budzynia HanzUk Matyaszów syn z niemałynl
ludem Wołochów^ takież Maksymiiiaii (gwałtem chcieli
bydż królmi węgierskimi, mieniąc się mieć do niego bli-
dic^ońó); poranił obu Władysław i uspokój sobie króledtwo;
Beaty przedsię nie pojął, bo już była nie młoda i nie-
Kazimierz w Litwie nfttenćzaa będąc gdy 9i<^ dowie-
dział o porażce Olbrachtowej^ żałował tego tiarźoi cłicę-
cy go ratować wziął stanie ź rboskiewskimi doi czasu a
do Polski się chciał pospieszyć; podobno liiewiedżiał je-
szcze ó tej ugodzie ich^ abo jej też nii^chciał trzymać;
Acz go też i iniie potrżćiby odzywały dó Polskie abo-
wiem córce swej Annie miał sprawować wesele, którą
Wydawał za książę pomorskie; Więc też tego czasu Mu-
cha, łotr jakiś Wołoszyn, chłopi prosty, zebrał był ludtt
z Wołoch i z RUsi takiego, jakiego sam, dd dziesiątka ty-
sięcy (jeźliże Z rozkazania wojewody wołoskiego, abo
sam ż siebie to uczynił, niewiedzieć) i wojowfd Pokucie
i ruskie ziemie; wszakże Mikołaj Chodecki, rzelcżony Ze-
mełka^ mąż niepospolity ż żołnierzami pk)lskimi poraził go^
ale sam przedsię uciekł Mucha. Potem już za Olbrachta
znowu zbierał lud, & gdy był u jednej Ruski, ż którą rad
obcował> wydała go potajemnie^ a nasźy go poimali i dd
Krakowa związawszy posłali^ gdzie umarł w więzieniu;
Także król Kazimierz, Wyjechawszy ż Wilna do Trokj tam
Biblioteka Pdlśka; Kronika Mkrc. Bielskiego. It3
888
wpadł w cHorobę, ź Troków do Grodna chorego przywie-
ziono, a tam mu przypadła niemoc czerwonka, z której co
dalej to był mdlejszy; a gdy go doktorowie uleczyć nie-
mogli> leczył go bernardyn jeden grubym chlebem i pie-
czonemi gruszkami, zaczem począł puchnąć, i spytsJ: do-
ktorów, żeby mu powiedzieli, moźeli bydź żyw albo nie?
powiedzieli mu prawdę. Więc tedy umrzeć? rzecze. I uczy-
nił testament, w którym wydziedziczył syna Władysława
ze wszystkiego la. Olbrachta ńa królestwo, Aleksandra na
księztWo naznaczył. Potem przyjąwszy pańskie świątosei
umarł tamże w Grodnie miesiiąca czerwca, roku pańsk.
1492;; przywitezioii do Krakowa a tam pochowan w zam-
ku w kaplicy s. krzyża. Panował na królestwie polskiem
45 lat, żył 64, Był wzrostu wysokiego, mkłego, długiej
a suchej twarzy, łySy^ szeplenił trochę, myśliwy był dzi-
wnie> i przetoż w Litwie rad mieszkał) niepyszny był by-
namniej) a trzeźwy, bo żadnej rzeczy niepijał tylko wo-
dęy w łażniej si^ rad często myjał^ prącej też, zimna, słoń-
ca nader był cierpliwy, a na Wszem ojcu Jagiełłów! podo-
bień. Helżbietę małżonkę swą nad obyczaj miłował, a ona
także jego, ż którą dziatók niemało miał, jako te syny:
Władysława króla węgierskiego i Czeskiego, Kazimierza,
który młodo umarł, Jana Olbrachta króla polskiego, Ale-
ksandra wielkie książę litewskie, króla także polskiego,
Zygmunta książę głogowskie i króla polskiego, Frydery-
ka kardynała, nuż te córki: Jadwigę księżnę baworską,
Zofię margrabinę brandeburską, i dwie Elżbiecie.^ które
pannami pomarły, nuż Annę księżnę pomorską, Barbarę
księżnę saską i Helżbietę księżnę legnicką.
Przed śmiercią królewską ('prawie pełni grudnia) wi-
diać było trzy słońca na niebie w południe. Potem kome-
ta była prżeż dwa miesiąca, która po zachodzie słońca
zawżdy się ukazowała^ znaczyła bez wątpienia śmierć kró-
889
rską. Po śmierci też jego jako4 rychło zagorzało się
ło w kolegium wielkiem i niemego miasta zgorzałe. Po^
^m mór był w Polsce wszędzie^ tak na ludzie jako na
5jrdło.
^ Panowie litewscy skoro po iSmierci icróla Kazimierza
złożyli sejm w Wilnie, na którym Wasyl i Michał Glińscy,
i Siemion książę Słuckie^ książęta też holszańskie, mici-
sławskie i giedrockie, nie dokładająo się w tem Polaków
(a to było w łeb uniej) Aleksandra Kazimierzowego syna
według żądania i prośby ojcowskiej na księstwo litewskie
podnieśli na zamku wileńskim, a to obyczajem swych zwy*
i kłych ceremonij ubrawszy go w czapkę książęcą periami
r i kamieńmi drogiemi osadzoną, także azatę zwykłą nań
: wdziawszy. Tam gdy go już na majestacie posadzili, a
I biskup wileński nad nim błogosławieńswo czynił: wystą-
Łpił Litwin Chreptowicz litewski marszałek, i ten mu udecz
r goły tak; jako był dawny tego obyczaj, podsJ: i tę słowa
mówił: Weźmij książę najaśniejsze! któregośmy cię za księ-
dza i wodza sobie wybrali, ten miecz, miej zupełnie pano-
wanie nad tiami a pamiętają ii nad tem księstwem jesteś
prz^ożony, któreć stanie za wszystkie z osobna cesarstwa
i królestwa postronne, tylko tak nam chciej panować, że-
byś w jednej ręce miecz a w drugiej laskę nosił, to jest
dych srogością i sprawiedliwością żebyś powściągsJ:, a do-
brotliwością swą pańską żebyś garnął do siebie. Co jeś-
^ li tak uczynisz, każdemu a osobna królowi równy będziesz,
a jeśli co wystąpisz, tedy i sam swojego i naszego zginie-
nia prayczyną będziesz. A to wyrzekłszy podał mu miecz,
który on wziąwszy dziękował im za to i ofiarował się im
bydź panem ^awżdy łaskawym.
1
900
JAN OLBRACHT, KRÓL POLSKI,
Po pogrzebie króla Kazimierza zjechali się Polacy do
Piotrkowa miesiąca sierpnia na wybranie nowego króla,
gdzie tam różne wota były; jedni chcieli Olbrachta, zwła-
szcza rycerstwo, ii otrzymał dobrą sławę, gdy Tatary po
dwakroó poraził; lecz drudzy go nie chcieli, ii stracił bi-
twę w Węgrzech, mając go tei za pysznego, ale chcieli
Aleksandrą, ja^o pokorniej szego i szczodrzejszego; drudzy
chcieli Zygmunta, jako stateczniejszego, przy którym stal
Rafłił Jarps]:awski marszałek i Tyczyńscy ze wszystką To-
porów fiimilią. Acz Litwa już była wybrała Aleksandra
tSL wielkiego księdza, jako ocipp rozkazał, ąle Polacy wspar-
li się o tp as Litwą dowodząc tego prawem, iż oni b^z Po-
laków nie mpgą sobie pana obierać, takież Polacy bez nich^i
boby to już było przeciw unłej. Przyjechał teź Janusz książę
mazowieckie z bratem Konradem do Piotrkowa na elekcyę
w tysiącu koni^ namioty in; szeroko rozbito po pola, ma-
jąc tę nadzieję, aby Janusza £a łpróla wybrano jako potom-
ka starych królów pohkich; z którym gdy Mazurów się
pełno najechało, jęli przewodzić i otem przemyśli waó, ja-
koby gwałtem Janusza książę swoje obrali; jakoż miał po-
tajemnie życzliwego eiobie Zbiszka Oleśnickiego arcybisku-
pa. Obaczy wszy to królowa Bfelżbieta zebrała aa swe pieniąr
dze ludzi służebnych w Krakowie półtora tysiąca, które
posłała synowi Fryderykowi biskupowi krakowskienau, aby
bronił strony Olbrąchtowej z drugimij^ którzy jego stronę
dzierżeli, a między tymi służebnymi było tych wiele, co
Olbrachtowi do Węgier służyli. Gdy tedy senatorowie polr
scy i szlachta wszystka do Koła się zeszła dnia 27. miesią-
ca sierpnia, gdzie Fryderyk sam natenczas prezydował (bo
i
\
901
Zbiszka arcybiskupa nie było, zacho *o\vał był), obrali wszys-
cy jednostajnie Olbracłitay na którego ludzie rycerscy, co
około namiotu stuli, napr^sód krzyknęli. Także z nim pro-
Bto do Krakowa jechali, gdzie od Zbiszka arcybiskupa.
Już natenczas opuchłego, koronowan był i pomazan we-
dług starego zwyczaju; acz nie z chęci to czynił, bo był
przeciw temu i z Ęafsdem marszałkiem i z innymi nie-
którymi pany, i przetoż się jawnie przeciw temu prote*
stowdi, jakoby nie był król wolnie obrany. Zaczem król
Olbracł^t posławszy do Władysława brata, króla węgier-
skiego, uczynili konfederacyę między sobą tajemną, że
gdzieby z nich któremu poddani wierzgać chcieli, tedy
sobie przeciw im pomódz mieli, bo też i Węgrowie niektó-
rzy na króla węgierskiego bry^ąlL Wszakże ci panowie,
to jest arcybiskup i marszałek, prędko po koronacyej po-
D^.arli* A tak Fryderyk królewic i aicybiskupstwo i bi-
skupstwo krakowskie odzierża} i kardynałem byŁ
Tego:^ roku tak ciepła s^imą była przez dwa miesiąca,
stycznia i lutego, iż sady kwilnęły, trawy wielkie były,
ptacy się lę^li, ale marca wszystko pokaził mróz.
Potem król jechał do Wielkiej Polski w półtora ty-
siącu koni, a tam do niego przyjecl^aU posłowie od We-
netów i od Bajzeta cara tureckiego. Wenecki namawiał
króla, aby się wyprawił z wojskiem przeoiw Turkom z 4rur
gimi pany chrześcijańskimi, bo ]|:^atenczas Turoy zwojo?
wawsfsy Albanię wzięli byli Dyrachium, miasto nad morzem
adryatyckiem, We^etom. ^ Turecki dal niemałe upominki
a ią^iąi dawnego przymierza, bo się b^ spiknienia obu-
dwu Hrólów przeciw sobie, a nie lekce sobie ważył Pola-
ków, których był świadom, gdy z Wołochy czynił. Dłu-
go się Olbracht rozmyślał, jako te posły miał odprawić, i
pr^ptoż bliiko roku ich u siebie chowi^, naostątek z teią
8»2
odprawił posła tureckiego, że mu dał przymierze do trzecŁ
lat, a weneckiemu się wymówił, że mu się tego niegodzi-
ło uczjrnió, gdyż wziął z cesarzem tureckim przymierze.
Roku 1493 Iwan Wasylewic wielki kniaź moskiewski,
mając czas i pogodę za nowego panowania Aleksandro^pir-
skiego, na początku zimy podniósł wojnę [na Litwę i
wziął Wiazmę, Chlepin, Mieszczek, Lubociesk, Mszczeń-
sko, Serpokoch i włości innych barzo wiele w siewier-
skiej ziemi. Widząc Aleksander, iż go nie było z to, woj-
nę z nim zacząć, wyprawił do niego posły, którzy przy-
jechawszy do Moskwy zjednali mu przymierze wieczne,
na co przysięgę od kniazia wielkiego moskiewskiego wzięlL
Wszakże Nowogród Wielki, Wiazma i insze wyższej mia-
nowane zamki przy moskiewskim zostały, tylko co kupce
smoleńskie, eona typh zamkach pobrał, wolno puścił. Za
temże przymierzem posłowie zmówili w małżeństwo za
Aleksandra córkę kniazia wielkiego moskiewskiego Hele-
nę, z Anny córki Tomasza Paleologa peloponezeńskiego
despota urodzoną, której siostra druga była za wojewodą
wołoskim Stefanem walecznym.
Tegoż czasu (jako pisze Miechowita) franca naprzód
do Polski przyniesiona, przyniosła ją jedna białogłowa
z Rzymu do Krakowa, cq tam na odpust chodziła. Ta
ehoroba naprzód się we Włoszech, zwłaszcza wneapoli-
tańskiem państwie na Francuziech pokazała, gdy Karzd
VnL król francuzki do Włoch wtargnął i o królestwo
neapolitąńskie walczył, i przetoż tę niemoc franca zowią
od Francuzów, A Francuzowie ją też zoi?^ią neapolitań-
ską, że się tam naprzód na nią zdobyli.
Lata 1494 zjechali się do Lewoczej miasta w spis-
kiej ziemi królowie, Władysław czeski i węgierski, Jan
Olbracht polski z bracią swoją, Zygmuntem i Frydery-
893
kiem, z którymi też był siesfrzeniec ich Fryderyk mar-
grabia brandeburski; a tam radzili^ jakoby się pomścili
nad Turki okrutnego zamordowania stryja swego Włady-
sława u Warny i szkoda które poczynił w królestwie wę-
gierskiem. Zamknęli to sami bracia między sobą tak, jako-
by o tem nikt nie wiedziała a pnćcili głos^ iż nic niepo-
stano wiliy i tak się rozjechali; także Wtenczas między so-
bą umówili tajenmie, wołoskiego wojewodę wygnać z Wo-
łoch a królewica Zygmunta wsadzić na jego miejsce.
Wiedział to prędko Turek, przeto posła swego drugi raz
posłał do króla, potwierdzając przymierze przysięgami
z obu stron. Ten poseł turecki sttd wtenczas w książęcej
kamienicy na rogu w Krakowie, a wielbłądy postawił
pod ratuszem, których było szesnaście. Starzy ludzie, któ-
rzy pamiętali kazanie mnicha Kapistrana, pówiedali, iż
się natenczaz spełniło to, co powiedał,* iż Turcy kiedy jct
szcze postawią swoje wielbłądy śród rynku krakowskie-
go, jakoż to natenczas widzieli, przeto to dziwnie u sie-
bie rozbierali.
Tegoż czasu plaga była przez ogień wiellca na Kra-
ków, gdy się zażgło u piekarza podle nowej brany,
w niedzielny dzień miesiąca czerwca; wygorzało wszyst-
ko, cokolwiek było domów od nowej brany aż do świe-
ckiej, od północy i zachodu słońca oprócz rytiku same-
go, i z temi branami: ś. Mikołaja, ś; Floryana i sławkow-
ską, a 8. Marka kościołem i klasztorem, także ze wszc-
mi wieżami, które były w inurze, też z dzwonnicą ś. Szcze-
pana i z plebanią, aż Turcy wkładłszy na wielbłądy swo-
je rzeczy pojechali precz. Żydom nie tak się stała szko-
da wielka przez ogień, jako przez złodzieje, którzy im do-
my wyplundrowali, i przetoż od łych czasów przenieśli
się z Krakowa do Kazimierza, gdzie teraz mieszkają.
904
Tegoi też r >lću W kolegium Wlelkieiri skath iialezidtto
w murze, gdzie Lecłorium Socrntisi Szacowano go na dzie-
sięć tysięcy czerwonych złotych. Podobieństwo, że żydo^w-
ski był, bo tam żydowie piętowej mieszkał]. I przetoż dziA
liolegiaci święcą dzień b. Ładysława, którego digiia^ ten
skarb należlii Były tam czerwone złote, na którycJłi był
ten napis: Marya królowa Węgierska; mriemam> że ta^ co
była za Zygmuntem cesarzem* Odkupił je król Olbraclit
od nich, a Fryderyk kardynał pierścienie kosztowne im
pobrał i tylko pięćdziesiąt grzywien im za nie dał.
Na ostatku miesiąca września Tatarowie przekopscj
czynili szkody na Podolu i Wołyniu, przeciw którym po-
słał król dwór swój; którzy złączywszy się z trochą tam
służebnych i szlachty potkali się z nimi, gdy już ż plo-
nem szli, u Wiśniowca. Szczęściło się naszym Z przodku^
jednak będąc ogarnieni w koło od wielkości są porażenia
bo im Tatarowie strzałami szkodzili barżo, gdzie zabit
Endryeh Kamieniecki i Dzierżek Głowiński* Nosilł ci
Kamienieccy za herb półtrzecia krzyża białego w błękitaeni
polu, który zowiemy Piława*
Tego też Czasu cud się okazał w Krakch;<r5e> gdy je-
dna niewiasta niedaleko ś, dUcha dziecię urodziła inar-
twe, a na grzbiecie u niego był wąż żywy gryząc ciało.
Druga we wsi^ rzeczonej Czarnej, urodziłd dziecię zzaję-
czemi uszoma i z szyją.
Lata pańskiego 1195 przyniesiona była Helena kniazia
moskiewskiego córka Aleksandrowi wielkiemu książęciu
litewskiemu do Wilna, przeciwko której wyjeżdżał z radą
wszystką i z dworem swoim, przywitał ją wyjechawszy
z gór wileńskich, i społem jechali w zamek wileński, gdzie
przez kilka niedziel częstował Moskwę, co z nią byli.
Tegoż roku Jan mazowieckie książę umarł, po któ-
rym był król Płocko wziął, które mu był puścił, a o inne
695
dzierżawy tak 8ię zgodził z bratełn jego S^otLraclein^
aby je do żywota dzierżał a Cyrsko tylko samo lennem
prawem tym sposobem^ żeby z królem bywał kn każdej
potrzebie^ a potem na króla miało to wszystko przypadać;
na co miał przysięgę uczynić w Lublinie;
Tegoż roku była wielka powódź w Krakowie Łt6i
iata^
Roku 1496 Barbarę siosttę swą król Olbracht wy-
dawał za Jerzego saskie książę^ Albrychtowego syna.
Tegoż roku umarł Filip Kallimach, człek uczony i
chytry, poeta i orator dobry; był rodem z Włoch ul^lo-
rencyej; który, gdy Platynę papież dał wsadzić i inne,
uciekł z Rzymu do Polski. Jego rady król Olbracht uży-
wał we wszystkich sprawach swoich, bo był jogo prece-
ptorem, i był nań barzo łaskaw. Czego mtt zaźrząc naszy
jęli mu grozić. Bojąc się tedy król, aby go niestlukli, słał
go w dalekie krainy w poselstwie; jeździł od króla do
Wenetów, do papieża i do innych królów, gdzie mieszki-
wał długo tak, iż mniemali Polacy, aby sienie miał wró-
cić, a gdy przyjechał, znowu nań kraczeli; bo byli tego
mniemania o nim, żeby on króla podwędził na szlachtę
radząc mu, aby je wsrogości chował i nieodpuszczał ża-
dnemu, gdy się który czego dowini; jakoż o mężobójstwa,
radził, aby je gardłem karał. Też namawiał króla do te-
go, aby ktemu szlachtę przywiódł, iżby oni grunty swo-
je wszystkie królowi puścili, gdyż o nie wielkich trudno-
ści saini między sobą zażywają i ztąd morderstwa i za-
bijania między nimi bywają; a oni żeby od króla żołd
pewny brali a w mieści ech mieszkali, na co żeby konie
chowali i sami zawżdy gotowi ku potrzebie wojennej we
zbroi na rozkazanie królewskie wsiadali* Dozwoliwszy im
tylko folwarków jakich małych mieć na wsiach swych,
coby ich swym pługiem zorać mogli. A starostowie kró-
Blbliotoka Polaka. Kronika Mr. Bielskiego^ 114
206
lewscy mieli płació każdemu z onychźe dóbr, gdy czns
przyjdzie, wybrawszy czynsz od kmieci ich, z których da
każdy rad dziesięć złotych płatu do roku panu, gdzie nie
będzie nic robił. A tym obyczajem uszliby zwad i tni-
dnosci domowych, tak około granic jako około zajmów
doby tka. Ktemu wmieście mieszkając wrządzieby byli
lepszym i karaby snadniej sza była, boby się urzędu oba-
wiać mtisieli. Prawa zasię takie chciał mieć: aby dwana-
ście sędziów na nich siedziało, nakształt parlamentu, a
przed nimi aby swą rzecz powiedał każdy po prostu, bez
wszelkiego nakładu, a sędziowie byli opatrzeni z skarbu
pospolitego. Na wiele inszych rzeczy króla podwędził
mówiąc: iż się tak z tą wolnością nigdy nieprzyjacielowi
nieodej miecie, jedno zawsze król u szlachty w niewoli bę-
dzie a szlachta u nieprzyjaciela, a tak będzie to jako
niewieście nierządne królestwo zawżdy. Podobała się ta
rada królowi, ale szlachcie namniej, i przetoż nie zawżdy
się im pokazował i prawie wczas umarł; leży u ś. Trój-
ce pod mosiądzowem przykryciem.
Tegoż roku był mór wielki w Wielkiej Polsce, po-
tem przyszedł do Krakowa, ucichnął na zimę, bo była zi-
ma wielka i mroźna, ale na lato zasię znowu jeszcze
większy był mór niż pierwej.
Ten król Olbracht jako był z przyi'odzenia chciwy sła-
wy dobrej, zwłaszcza w rycersl^Ieh rzeczach, starał się o to
pilnie, jakoby był z Turki zwieść bitwę mógł, chcąc się
pomścić śmierci stryja swego; ale pierwej umyślił wygnać
Stefana z Wołoch abo poimać, jako byli wLewoczy mię-
dzy sobą królowie oba bracia cicho zamknęli, gdzie chcieli
Zygmunta brata na jego miejscu posadzić. Naprawił tedy
niektóre poddane swe król, aby puścili glos, że Turcy i
Wołoszy ciągną wielką mocą na Podole, i przetoż się
szlachcie wszystkiej ruszyć kazał skoro na wiosnę, lata
907
panek, 1497. Do Aleksandra też brata posiał, który takie
Litwę kwoli jemu wszystkie ruszył. Nuż do Jana Tifeniu-
sa mistrza pruskiego^ który mu się też niewy mówił z te-
go i gotował się jako mógł nalepiej. Także do książęcta
mazowieckiego Eonrada, lecz samego wypuścił z tej woj-
ny, gdy przysięgę swą oddała tylko co ludzi posłał. Żoł-
nierza też niemało przyjął, tak jezdnego jako pieszego.
Ściągali się tedy wszyscy do Lwowa, sam trochę król
zastanowił się u Przemyśla z bratem Zygmuntem. A na-
przód do wołoskiego wojewody posłsd Krzesła wa zKuro-
zwąk Różyca biskupa kujawskiego, z Mikołajem Podol-
skim z Przytyka herbu Janina kasztelanem radomskim,
aby był gotów dobywać pod Turki Biłagrodu i Kiliej i
z nim przeciwko Turkowi wespół ciągnął a wojsku jego
żywności dodał. Rad był temu barzo Stefan i z niczego
się nie wymówił podług powinności sWej królowi, gotów
będąc z jego wojskiem się złączyć i ciągnąć z nim na
Turka, ale aż poniżej Dunaj a, bo mu się naprzód wy-
dzierać na tę wojnę niegodziło, zwłaszcza będąc u Tur-
ka w gardle; jakoż z tem też posły swe do króla posłał.
Namawiali potem biskupi króla widząc, że król nie na
Turki ale na Stefana się gotuje, aby dał tej wojnie po-
kój; a między innymi Krzesław Kurozwącki, który jeż-
daU: do Wołoch, do którego też i Fryderyk kardynid pi-
sał w tej rzeczy, ale mu król tak powiedział: że tobie
księże! nieprzystoi jedno w kościele rządzić a w rycerskie
sprawy się nie wdawać, bo ty me^o umysłu nie wiesz
ani żądny, jedno ja sam, i ta suknia, która na mnie jest,
by wiedziała, rzuciłbych ją w ogień. I ztądże się niektórzy .
domniemywali, że z nauki Kalimacha tę wcjjnę dla tego był
podniósł,, aby szlachty jedną część wojną wytracił a dru-
gą sobie zniewolił. I ztąd on rym: Za króla Olbrachta
wygubiona szlachta. A Stefan już też zrozumiał dohrzci
898
co bydź mlało; abowiem doTvledział się wszystkich tafe^
mnie lewockich od Węgrów, którzy nie życzyli Woło-
chów Polakom; przeto posłał szpiegi, gdzie się Olbracht
obróci, iobaczył, że się naszy ruszyli od Lwowa do Po-
kucia a nie do Kamieńca, gdzie im była bliższa dFOga
ku Kiliej i Biłagrodu, Posłał tedy do króla trzech posłów
swych co zacniejszych, którzy go pytali, jeśli jako przy-
jaciel czy jako nieprzyjaciel jedzie do wołoskiej ziemie;
bo jeśli na Turki przyjechał, mógł prostą drogą ciągnąó,
niż tędy ku Kiliej, gdzie gotów mu był na drodze zasy-
łać żywność; lecz jeśli Wołoch przyjechał wojować, bę-
dzie tego król żałował zawżdy. EIról się o takie harde
poselstwo rozgniewał i posły poimać kazał i do Lwowa
zasłać, co uczynił nad obyczaj i prawo wszech na świe-
cie ludzi, gdyż poseł ma bydż wszędzie wolen. Atak nie
czekawszy król Litwy, Mazowsa;an, Prusów, wciągnął do
Wołoch mając ludu polskiego godnego do boju około
ośjndziesiąt tysięcy, krom tego motłochu innego, a samych
wozów było na trzydzieści tysięcy, a to już było miesią-
ca lipca. Tam rada była, jeśli pierwej król miał wziąć
Chocim, czyli do Soczawy prosto ciągnąć. Radzili jedni,
aby byli pierwej Chocim wzięli a nieprzyjaciela sobie po-
zad niezostawiali, iżby świebodne i przespieczne było jOt
chanie do wojska; jakoż była to rada dobra, ale że wię-
cej tych było, co do Soczawy jako do głowy prosto chcier
li: szli do Soczawy, którą (na czworo rozdzieliwszy woj-
sko) wkoło obegnali spodziewając się, aby się poddaq
mieli, bo się im był Stefan naprzykrzył; ale się dobrzQ
bronili i, co naszy we dnie dziurę uczynili, to oni ją
w nocy zaprawili. A tak gdy długo leżeli, wojewoda ze-
brawszy lud niemały Czaklów, Turków, Tatarów, Woło-
chów, nie śmiał się walnie potykać, ale z lasów, z gór
okrutnie mordował nasze, zwłaszcza na picowaniu, bo gą,-
899
rąbane wszędsde drogi na lesie były, aby do naaasych ła-
dna żywność nie Bzła. Widząo naszy złe znaki wszystkie,
narzekali na króla, iż się tam na zgubę wywiódł, a te
były złe znaki: Królewski koń biały, co szedł na podwo*
dzie, w potoo^ka małym utonął; wołów dwieście; co spiże
wiozły za wojskiem, źle wyszły ze Lwowa, rozpędził wiatr,
ii; ich ledwie po polu pochwytano; chłop, co się mu gło«
-w^a kaziła we Lwowie, wołał: Ifa ^we złe jedziecie; nui
grom zabił szlacłicica jednego pod namiotem i dwanaście
koni ; kapłan mająo mszę upuścił na ziemię sakrament.
A tak prosili króla, żeby je do domu puścił, zwłaszcza
gdy nie było drugich, jako: Litwy z Aleksandrem, Ma-
zowszan, Prusaków, których mistrz umarł we Lwowie Ty-
fenius, ktemu że też wojewoda sł^ do króla Władysława
do Węgier, aby się w to włożył do brata, żeby go zanie-
ohał, Zaczem przyjechali posłowie węgierscy od króla
Władysława do króla, upominając i prosząc, aby z woje-
wodą miłościwie nałożył, by w rozpacz nie przyszedł a do
Turków się nie uciekł. I przetoż król z tej przyczyny
wziął z Bogdanem Stefanem przymierze, bo też był za-
chorzał częścią podobno z frasunku, że mu się nic po
myśli nie wioćtto, częścią z prace. Także odstąpił od
oblężenia Soczawy, a na pewny dzień odjazd swój po
wszystkiem wojsku obwołać kazał. A gdy się tego do-
wiedzijJ: Stefan, że naszy przez Bukowinę mieli ciągnąć,
a nie tamtędy, którędy szli: posłał do króla przestrze-
gając go, aby tamtędy nie chodził, a to dla tego, aby na
lesie Wołosza, jako są zdrajcę wielcy, ludziom jego zło-
ści jakiej nie wyrządzili ; ale radził, żeby polmi obje-
chał, powiedając, że acz tam dalej trochę, ale nie tak gó-
rzysto. Wszakże iż mu w tej miei:ze król wiary dać nie
chciał rozumiejąc, że to dla tego czyni, aby mu tamtego
kraju (który jeszcze był cały) nie napustoszyli: obrócili
910
się profito na Bukowinę^ gdzie naszy czwartym noclegiem
przyszli; a wszędzie, gdzie szli, szkody niezmierne WóŁo-
cbom czynili, więc bez sprawy szli, jako doma przespi&-
eznie sobie poczynając, co bacząc Wołochowie zasadzkę na
nie uczynili na Bukowinie i drzewa na to podtarli. Gdy
król onego dnia przez on las ze wszystkiem wojskiem nie
mógł się przeprawie — bo było lasu na dwie mili wszerz,
a ktemu zła droga przezeń ly^a i górzystj barzo — poło*
żył się tamże w lesie a Wielkie Polaki przed sobą wprzód
posłał, którzy on las tegoi dnia przespiecznie przeszli i
żadaej szkody nie wzięli. Nazajutrz wysławszy król przed
sobą wozy i działa, sam na wozie kazał się wieść, że był
chory, a dwór wszystek około niego jechał, za nimi cią-
gnęli Mali Polacy i Ruś, a naostatku szli służebni. Gdy
było wpół lasu, zarąbawszy drogę oskoczyli wozy Woło-
chowie i wyłupili je, działa naszym odjęli, W tern Ste-
fan z wojskiem swem nadjechawszy uderzył na nasze z ty-
łu okrzyk wielki uczyniwszy* Naszy, co nazad szli, obró-
cą się do nich, a owi też na lesie bronią się jako mogą;
jednakże do sprawy przyśó nie mogli, ani też jeden do
drugiego prześó i wysłuchać go mógł, prze wielki trzask
ludzi w onej trwodze i łom drzewa, które się na lesie ze-
wsząd waliło i barzo wiole naszych pobiło. Zaczem nie
wiedząc juko inaczej rzucą się nazad naszy wszyscy tam,
gdzie obóz pierwszy piieli, i tamże się Wołochom trochę
opr4, którym król na ratunek dwór wszystek posłał. Za-
czem wytoczywszy się nasży z onego łasa i prędko spra-
wiwszy potkali się z Wpłochy, gdzie też już Wołosza
wszystka usłyszawszy bębny i trąby z laa^ się zbiegała. A
naszy też także na pomoc swoim szli i król sam za ni-
mi przyjechał. Przeto Wołosza niemogąc naszym wytrzy-
mać wnetże pola ustąpili, które odpędziwszy precz naszy
przez on las przeszli niemając od nich więcej przenaga-
9It
bania zadnio. Las przeszedłszy połoiył się król nad sa-
mytn lasem i tam dzień odpoczywał dla swycli, aby, jeili-
^y ^^§ gdzie obi%kali, do swych trafili. Tamże się obra-
dborwawBzy naleźli to, że ich siła między nimi nie do-
rtaAvało; z btdrych jedni byli pobici, jako: dwa Tęczyń-
acy, Mikołaj wojewoda ruski a dragi Gabryel z Morawi-
ce, Herbort, Grotowie dwa Kawice i Gniewosz, Rafał
Hunaieński Gt)zdawa, Jerzy Murdelio i inni, a drudzy
poimani, którzy nieostali się aż w Tatarach abo Turkach «
jako: Jan Tęczyński, Zbigniewa podkomorzego krakowskie-
go syn, Piotr Pruchnicki herbu Korczak, Stanisław Tarno-
wiecki herbu Tarnawa, i innych wiele; z których niery-
chło się potem drudzy wracali do domu, jako Odrowąż
wojcrvrodzic ruski aż w osmnaicie lat, tak, iż nikt go nie
poznał, tylko sama matka, a nawet i do śmierci temu lu-
dzie nie wierzyli, aby ten był, bo obyczaje zmienił i nik-
ezemnik się z niego stsd. Nad drugimi Wołosza okrucień-
stwo wielkie działała i za włosy je (bo natenczas długi (^.
włosy naszy nosili) na drzewie wieszała. A od tydiże cza-
sów jęli się podgalaó i strzydz. Potem już mądrzej sobie
uaszy poczynali a niż pierwej, sprawą wszędzie szli,
wszakże ich przedsię Wołocbowie, gdzie mogli, trapili; a
nawet jednej nocy, mając wiatr potemu, trawy (jako tam
są wielkie) wkoło ich zapalili tak, iż pożarem obózby im
był zgorzał; ale wczas obaczywszy kosami w koło obozu
^ trawę daleko pokosili i tak bez szkody zostali. Miewali
1 kilka utarczek naszy z nimi, ale nigdzie) Wołosza nie
wskórała, bo im naszy zawźdy rządnie dobili. Nad Ma-
zury się trochę pomścili, gdy ich szło szesdset koni od
książęcia mazowieckiego na pomoc królowi. Stefan prze-
ciwko im wyprawił trzy tysiące Wołochów, którzy zastą-
piwszy im u wsi Sepnice bitwę z nimi zwiedli. Bronili
się dosyć długo i dobrze Mazurowie, jednak od widko-
902
ćci pffisemoźdni i zbici. Zaczełn wziąwszy serce iia ńasżd
Stefan zaległ im był u Czarnowie nad Prutem ze wszyst-
kimi swymi ludźmi chcąc bronić przeprawy przez rzekę.
Wszakże naszy mocą wielką się przeprawili i bitwę rzą^
dną mu dali tak, iż poszła w las Wołosza a więcej się
naszym na oczy nie ukazowała. Ztej tu strony Prutu król
będąc trzy dni. leżał, bo chor był. A przez ten czas naszy
szkodę wielką W ziemi wołoskiej uczynili ł plonu niema'
ło wygnalii Tamże w tiocy nowina ta do wojska przyszła^
że nieprzyjaciela tuż tiad sobą mają a król źe idb ko-*
niecznie odjechać chce. Zaczem trwoga wielka lir wojska
powstdfa tak, iż Wielcy Polacy- nawiązawszy domoków do
koni, uciekać chcieli i wozów tam zodbiegaći A tak król^
acz był chor barzo, musiał na konia wsieśó i z namiota
się im ukazać. Zygmunta też brata swego do drugich po-
słał ubezpieczając ićh w tem, że o ńiebezpieczeń8t¥n0
żadnem nie wie ałii ich też odjechać chce; który z zapa-
lonemi świecami jeżdżąc wszędzie po wojsku ledwo oną
trwogę uśmierzył*
Nazajutrz gdy się król W dtogę tniśzyć miał, przyszło
Litwy kilkanaście tysięcy od Aleksandra, którzy przez
ten wszystek czas nad Bugiem rzeką u Bracławia leżeli,
zamek ten oprawiając i fortyfikując^ Prosiła tedy Litwa
króla, aby ich do ziemie nieprzyjacielskiej puścił dla zdo-
byczy; ale król niechciał tego uczynić wymawiając się
złem zdrowiem swem^ dla którego musiał się ćoprędzej
nazad kwapić. A gdy już Niestr przeszedł u Sniatynia,
dopiero ono wojsko Wszystko rozpuścił a sałn pomała
kazał się wieźć do Lwowa i tam tak długo Idżał, aż ozdro*
wiałi Ztamtąd wróciwszy się do Krakowa niczem się in-
nem nie bawił jedno biesiady, gry^ tańcy i białymigło-
wami; i trafiło się to jednego czasu, że gdy po Krakowio
samowtór abo samotrzeć w nocy chodził, bez światła
908
^trirafił na jakiei pachołki pijano, którzy powadeiwMy tię
K nim ranili przez twarz^ i nie rycłiło się tnu ta ratm
zagoiła*
Tegoż roku zjechawszy aio do Nwy Mikołaj km^-
^ę opolskie, Henrykus kleckie, Jan Roth biskup wroo*
ławski, Kazimierz książę cieszyńskie, poswarzyli się rond
yfr radzie na ratuszu. Tam Mikołaj opolskie książę, inąjąe
puginał pod suknią, rzucił się z nim pierwej na łleitryka,
potem na biskupa, potem na cieszyńskie książę, któr^
był starostą szląskim. Popadli go chcąc mu wydrzeć pu-
ginał, także targając się z nim spadli z góry na dól; n
gdy mu puginał wydarli, uciekł do kościoła, ale biskup
kazał go z kościoła wziąć; tamże zarazem ścięt przed vth
tuszem, bo im zadał kilka ran kłótych.
Lata 1498 mistrz Jan Fels z Poznania pleban ś* Sj&eze-
pana, widząc cmentarz mały u swego kościoła, zaceem lu-
dzie zmarłe chowano leda kędy w polu, znłojżył cmen-
tarz przed miastem krakowskiem i kościół na nim dal
w drzfewo znmrowaó — s. Piotra zowią — tamże spowiedni-
ków dwu ustawił, polskiego i niemieckiego, aby zawżdy
byli gotowi słuchać spowiedzi ludzi*
Tegoż roku skoro na początku miesiąca maja Ste-
fan wojewoda wołoski, chcąc się zemścić krzywdy »wej*,
którą miał od Jana Olbrachta, zebrał wojsko n^iemałe
Wołochów, Multan, Turków, Taitarów, -z którymi do Po-
dola i do Rusi wtargnął, a minąwszy Lwów aż do Kań-
czugi miasteczka i do rzeki Wisłoki wszystkie wsi, i ini»-
Bteczka bez odporu spłundrował, Przemyśl, Badymłie',
Przeworsko, Łańcut, miasta spalił; gdzie wielkość ludzi
obojej płci w niewolę Turcy, Tatarowie i Wołotey wy^
wiedli tak, iż Tracya, Macedonia, tatarskie hordy, Azya
i Grecya brańcami ruskimi i polskimi były tiapełnione,
bo o -Sto tysięcy, ludu, jako powiedają, w -416 -ezasy wta^-
Biblioteka Polska. Kronika Marc. Biekkiego. 115
90i
Uf z sietfliczonę bydła i stad wielkością; a co pobiiyck
pa drodze leżało, zwłaszcza ludzi starych i dziatek ma-
łych, liczby temu nie było. Potem jeszcze znowu Tat&ro-
wie, odmosłszy łupy do hordy^ miesiąca lipca przyszli i
szkody niemałe poczynili. Przeto król Olbracht szlacbeie
wszystkiej kazał się na wojnę ruszyć a u Sendomierza
się bez omieszkania zbrojne stawić. Na co gdy się naszy
leJtiiwa zbierali, nieprzyjaciel z wielką korzyścią do hor-
dy 8ię w cale wrócił. Co usłyszawszy naszy do domu się
też wrócili, gdy mało mniejszą niżli Tatarowie szkodę,
zwłaszcza w sendomierskiej ziemia poczynili.
W tem brata Zygmunta do króla węgierskiego król
posłał, prosząc o pomoc. Przeto w tej rzeczy przyjechał
biskup wespryraeński poseł do Krakowa, dnia 1. lipca,
gdzie uczynili konfederacyę spoiną między sobą Węgrzy
i Polacy przeciwko każdemu nieprzyjacielowi, z czego
wszyscy pocieszeni byli i Te Deum laudamus po koście-
lech śpiewali. Wszakże to naszym nie przyszło nic ku
pożytku, bo zasię skoro po Tatarach na schodzie miesią-
ca listopada, o ś. Katarzynie, Turków 70000 przez Wo-
łochy do Podola wtargnęło, gdzie wszystkie włości około
Niestra, Halicza, Ży daczo wa, Drohobyczy i Sambora
Ogniem i szablą wojowali, a nie przestaliby byli burzyć,
by ich był pan bóg sam nie zahamował; abowiem przy-
szły na nich srogie zimna i śniegi takie wielkie spadły,
że ani dalej ciągnąć ani się wrócić mogli, gdzie krom
koni ich i dobytków ludzi samych więcej niż przez czter-
dzieści tysięcy od zimna zdechło, i wiele ich potem naj-
dowano, którzy pobiwszy konie w brzuchy ich rosprute
przed wielkiem zimnem wleźli. Drudzy zaś, co do Wołoch
uciekli, od Stefana wojewody wołoskiego byli zbici, który
Wołochy swe w polskie szaty zubierał (co je na Buko-
winie Polakom pobrał) i powiedał, że je Polacy pobili.
905
.1
Natenczas przyszedł był taki stracli na Polskę, źe co ży-
wo uciekało, a nawet drudzy z Polski prowadzić się ju£
cleieli* Na Kraków też trwoga przyszła, że jęli wskok
mieszczanie murów wszędzie poprawować, i wtenczas bra-
na 8. Ploryana z owemi wieżami jest wystawiona i wal
od Kleparza obudowany, i Rudawa między wał a mury
puszczoną.
Roku 1499 przyjechał do Krakowa biskup waradzyń-
ski % Węgier od króla Władysława do króla Olbraclita,
stanowiąc obronę przeciw poganom^ W co że trudno by-
ło potrafić przez Stefana wojewodę wołoskiego, który
wszystkie nieprzyjaciele, zwłaszcza Turki i Tatary, na Pol-
skę pobudzał i nawodził: dla tegoż prosił za nim król
Władysław brata Olbrychta, aby z nim łaskawie postę-
pował, gdyż sam Stefan tego żądał i posły swe na sło-
wo króla Władysława tu był posłał. Tamże tych kró-
lów obrona spoina przeciw Turkom utwierdzona była, na
co się też i Aleksander książę litewskie podpisał. Tam-
że się stało odnowienie zjednoczenia w, ks. litewskiego
z koroną polską, jeszcze za Jagiełłą postanowionego. Nad-
to jeszcze przydana byja deklaracya kolo obierania króla
iw. ks. litewskiego, to jest, aby obadwa te narody jeden
bez drugiego pana sobie nie obierali ani podnosili. Na
co listy w skarbie koronnym pod pieczęciami panów pol-
skłck i litewskich są,
Tegoż czasu ugoda się stała między Olbrachtem kró-
lem a między Stefanem, który prosił króla o to, aby mu
winę wszystką odpuściwszy na województwie go jego
własnem zachował, a on przeciwko każdemu nieprzyjacie-
lowi jego miał bydź gotów. Czego mu król łaskawie po-
zwolił i wszystko odpuścił. Kondycye te też między
pitni były, aby zbiegów żadnych z obu stron nie przyj mo-
V4ij ai jeźliby się któremu przytrafiło wołoskiemu woje-
n
908
wodzie zb*ożrć przed TurTd do Polski, tedy go król miał
przyjąć i pomódz mu, jakoby zaa do swego państwa przjśó
nnógi. Też wojewoda powinien był dawać pomoc przeeiw
Turkom, tak Polakom jako i Węgrom, czasu potrzeby i
przestrzedz wczas, gdzieby co niebezpiecznego i* Turek ba-
czył; sprawiedliwość aby starostowie z obu stron nieod-
włoczną czynili, kupcom żeby wszędzie wolno jeździć by-
ło/ Czego sij jeszcze listy w skarbie.
Wtonczas też kniazia moskiewskiego Iwana Wasyle-
wica pogłowie u króla byli w Krakowie, o przymierze ^
przyjaźń prosząc, co snadnie otrzymali.
Tegoż roku Władysław król węgierski i czeski- tak-
że Olbracht polski, trzeciemu swojemu bratu Zygmunto-
wi głogowskie i opawskie księstwo w Szląsku postąpili 'i
nad górnym Szląskiem starostą go przełożyli, na którem
państwie będąc tak poddanym jako pogranicznym lu-
dziom barzo się dobrze zachowid i rozboje w Szląsku
uskromił.
Dowiedziawszy się cesarz turecki Bajzet o tem zje-
dnoczeniu królów posłał posły swe do króla polskiego,
pokoju abo przymierza prosząc; bo natenczas wodą. i zie-
mią państwa weneckie wojował i Metonę i Koronę mia-
sta znamienite im wziął, do tego ludzi w niewolę wiele
im pobrał tak, aż pokój u Turków odkupić drogo musieli.
A wtenczas też wielkie wojny we Włoszech były, gdy
Hiszpani z Francuzy o królestwo neap^litańskie, a Maksymi-
lian z Szwajcarami, także papież z Florentyny i Wene-
towie z Genuensami, nuż Medyolańczycy z panem swym
Ludwikiem Sforcyą, dziadem Bony królowej polskiej, usta-
wicznie wojny wiedli.
Tegoż roku urodził się na Kazimierzu w Krakowie
między żydy cielec ze dwiema głowami, jedna była na
tyle a druga na przodku, a ogon we środku grzbietabył,
907
nóg TEkiiaJt Błedm na pi^awyiO' boku a na lewym iadaej,
insse członki miał spełna, był niejako podobien bliźniętom;
długo przed fortą glinianą leżał na dziwy ludziom.
Tegoż roku Iwan Waaylewic w. ks. moskiewskie na-
laz^Hzy przyczynę na Litwę, iż Aleksander córce jego
Melenie, która była za nim, nie zbudował cerkwie ruskiej
na wileń»kim zamku, ktemu że się mieniał mieć prawo
na ruskie krainy aż po Berezynę rzekę: zmówił się z Min-
dykirejem carem przekopskim i podniósł wojnę przeciw
Litwie. Posł^d też do kniazia Siemiona mozajskiego ido
kniazia Wasyla Osiemiatczyca, namawiając ich z prośbą,
aby ze wszystkiemi zamkami swojemi siewierskiemi od
Aleksandra odstąpili a jemu służyli. Którzy wnet posta-
nowienie takowe i przysięgę z moskiewskim uczynili, aby
w. ks. litewskie z pomocą jego wojowali, a coby zam-
ków litewskich wzięli, to im kniaź moskiewski wszystko
obiecał dać. A gdy im przysiągł to spełnić, posłał zara2S
wojewodę swego Jakowa Zacharmiczana pomoc im, z któ-
rymi poszli do Brańska i do aiewierskiej ziemie. A gdy
przyciągli pod Brańsk a wojewody brańskiego natenczas
nie było, tedy Brańszczanie niektórzy, wiedząc o Moskwie,
umyślnie na zdrrdzie zamek zapalili; widząc Moskwa, iż
zamek gore, rzucili się ku zamkowi i wzięli go. Także
te zamki natenczas do moskiewskiego się dostały w ręce:
Czerniej ów, Starodub, Nowogródek, siewierski i inne.
Aleksander słysząc to zebrał wojsko i posłał z nimi
hetmana swego książę Konstantyna Ostrowskiego, i Miko-
łaja Badziwiłła, Hreora O^cika i innych wiele, a sam za
nimi ciągnął do Borysowa. Konstantyn ciągnął ku Smo-
leńsku, a na Smoleńsku natenczas wojewodą był Stanisław
Kiszka, którego Konstantyn wziąwszy z sobą ciągnął do
Drohobycza, a tam dostał języka. Tenże powiedział, iż
Jaków hetman moskiewski z niewielkiem wojskiem pod
908
Drohobyczem leżał, ale tak trzeci dzień przyszli k niemu
drudzy wojewodowie moskiewscy z wielą ludzi, a prze-
łóż im nie radził, aby mieli bitwę z Moskwą zwodzić, gdyż
naszych było mało. Wszakże naszy niedając mu w tein
wiary na Moskwę ciągnęli i, przeszedłszy wieś Łopacinę
a niedoszedłszy do rzeki Wiedroszej, we dwu milach od
wojska moskiewskiego stanęli, gdzie dowiedzieli się zape*
wne, jako Moskwy barzo wiele a iż już naszych czekają
stojąc w sprawie i gotowi ku bitwie są u Wiedrosze,
Przeto Konstantyn wszedł w radę z pany i z rycerstwem,
co miał czynić. Zgodzili się naszy zwieść bitwę z Mo^
skwą. A tak ciągnęli dwie mili lasy i bioty, a skoro wyszli
na pole, potkali się z Moskwą, gdzie wiele ludzi z obu
stron padło. A Moskwa ustąpiwszy nazad poszli precz
przez rzekę Wiedroszę, bo się spodziewali więcej ludzi
litewskich z łasa przybydź. A gdy Litwa do rzeki Wie-
droszę przyszła, Moskwa obaczyła wojsko litewskie barzo
małe a że posiłku żadnego nie miało (jakoż tylko ich
półczwarta tysięca było, a Moskwy czterdzieści tysięcy);
przeto widząc ich mały poczet skoczyli ku Litwie, a tam
ich porazili na głowę. Poimali też między inszymi hetr
mana samego książę Konstantego, i Hrehora Ościka her-
bu Trąby, Litowara Chrepto wica marszałka, Mikołaja Chle?
bowica herbu Leliwa, i Zienowica (którzy pół pierścienia
a krzyż na wierzchu za herb w polu czerwonem no-
szą) i wiele innych. Ale Konstantyn był w tęższem
więzieniu chowan niż drudzy; abowiem powiedano, że miał
ręce opak ołowem nazad zalane i nogi okowane, przeto
musiał icnu przysięgę, jaką on chciał, czynić. Nosi dóm
książąt Ostrowskich (Ostrogskich) zdawna ś. Jerzego za
herb, równie jako i inne przedtem książęta ruskie nosiły
i dziś moskiewski nosi. Lecz przy tern i innych dzisią
używają.
909
Tejże jesieni Moskwa zamek Pnciwił wzięła za Ki-
jowem mil sześćdziesiąt w polach, a od Czernichowa 30
mil, gdzie Sapiehę herbu Lis w więzienie wzięto, i Osta-
tek siewierskiej ziemie Moskwa posiadła^ i Dorohobuz i
Toropiec, owa barzo wiele ziemie litewskiej natenczas
Moskwa wzięła.
Tejże jesieni Mindykirej car przekopski posiał syna
swego Achmatkireja Sołtana z inszymi synami swymi,
którzy zwojowali ziemię wołyńską i spalili miasto Wło-
dzimierz, Brzeście spusztoszyli, nuż około Bełza, Kraśnika,
Turobina, Krasnegostawu, Lublina, Urzędowa aż do rze-
ki Wisły burzyli. Przeciw którym zebrał się Olbracht
król, ale gdy niemógł pogan dogonić, wrócił się do Kra-
kowa. Ci Tatarowie rychło potem, złożywszy łupy w Prze-
kopie, miesiąca września wrócili się zasię i u Żawicho-
3ta przebywszy Wisłę począwszy od Opatowa aż do Brze-
ścia litewskiego nazad ciągnąc wszystkie włości splundro-
wali. A znaczyła tę srogą plagę pogańską kometa, ośm-
naści dni przed pierwszem wtargnieniem tatarskiem trwa-
jąca, i Kurza Noga, która natenczas zgorzała w piątek
prawie przed kwietną niedzielą. Była trocha żołnierzów
na Podolu, nad którymi był starszjr Piotr Myszkowski
Jastrzębiec starosta lwowski, którzy najeździwszy się nad
nimi dali im pokój, bo im nie równo było. Ruszył się
król Olbracht za nimi z Krakowa o ś. krzyżu w jesieni,
za którym też mieli krzyżownicy ciągnąć, na które legat
papieski przyniósł listy^ aby byli obroną przeciw poganom;
ale skoro król ujechał,, krzyżownicy rzucili się na żydy
w Kazimierzu i wiele ich połupili i pozabijali, wyłamaw-
szy do nicli fortę glinianą. Kraków przed nimi zamknio-
no było, i tak szli po wale przez Stradom. A wtenczas
z muru patrzyli posłowie tureccy i grozili im wyciągając
910
ręce. Potem za królem szli, ale nie wczas, bo już byli
Tatarowie uszli nabrawszy sic, jako zawźdy czynią.
Potem roku 1500 Aleksander w. k. litewski posłał do
Polski, do Czech i do Niemiec lud zbierać za pieniądze
przeciw moskiewskiego, których zebrał poczet niemały, a
w Poznaniu pieniądze im dawano; nad którymi żołnierzmi
był starszy Jan Polak Karnkowski herbu Junosza. Z tymi
tedy ludźmi i z wojski swemi litewskiemi Aleksander cią-
gnął do Mińska, a tam mu przyniesiono nowinę, iż Dy-
mitr, syn kniazia moskiewskiego, ciągnie z wielkiemi woj-
ski i z działy pod Smoleńsk i już Smoleńska dobywa.
Usłyszawszy to Aleksander posłał przeciw jemu Litwę
z Stanisławem Białym kasztelanem trockim i starostą żmudz-
kim, także Jana Polaka z służebnymi, a Moskwa tern pil-
niej Smoleńska dobywała czyniąc szturmy w nocy i we
dnie; wszakże za pomocą bożą odbici byli i, wielką tru-
dność podjąwszy i u szturmu barzo wiele ludu straciwszy,
z wielką hańbą i sromotą od zamku odstąpili, a Biały i
Jan Polak Karnkowski, przebywszy Niepr u Orsze, pod
Smoleńsk przyciągnął. Usłyszawszy to Dymitr tem pręr
dzej się pokwapił do Moskwy, a wojska litewskie położy-
ły się na górach i leżeli tam przez jesień. A gdy zima
przyszła, wrócili się do domu. Zaczem Litwę dwoją wten-
czas szkoda potkała. Pierwsza od nieprzyjaciół, druga, iż
pieniędzy próżno wydali na żołnierze, którzy posługi im
żadnej za to nie uczynili i owszem, czego nieprzyjaci^
nie zwojował, to oni splundrowali.
Boku 1501 dnia 11. stycznia król Olbracht złożył
sejm w Piotrkowie, gdzie posły tureckie, którzy eiJy
rok na to czekali, odprawił z przymierzem do piąci lafc
Tamże zaraz po nich przyjechali posłowie cara zawoU
skiego Sachmata, którzy ^rzysiężenia z Polaki, i Lttw%
przeciwko moskiewskiemu i przekopskiej hordzie żądali.
911
Ćo było królowi wdzięczno, i ućzyhil przysięgę nk to ż pa-
nj koronnymi i posłami w. ks. litewskiego od Aleksan-
dra ku tej sprawie pcisłanyinl. Przysięgali też posłowie^
tatarscy zwykłym obyczajem na dzable gołe, ląjąo na nie
Wodę, którą pili, mówiąc: iżktoby tę przyjaźń i to sprzy-
mierzenie żlainałj tedy niechajby ód tej Szable zginął i
krew się jego tak lała, jako się ta Woda leje. Odpriiwie^
id t^dy ci posłowie do hordy z wielkiemi podari^ami, a
przy iiicli Jan Olbracht król posłał Krzysztofa Teslika, ŚL
Ałeksandrer MichjEiła Haleckiego — którzy obadwa umidi pd
tatarski! dobrze — do cara będąc jego przyjaźni wdzięczny
a postępując mu jurgielt^ tO jest za trzydzieści tysięcy
złotych kożuchów i sukna, a on miał z wojskiem swojem^
którego był powinien stawić trzydzieści tysięcy^ bydź go-
tów przeciw każdemtl nieprzyjacielowi Przyjechali teźr
posłowie i od wojewody wołoskiego Stefana na ten sejm>
prosząc, aby inn według przymierza król wydał zbiega Pio-
tra, sy nil. i¥oje Wody pierwszego Helia8ża> dla tego, iź się
radził ha hospodarstwo wołoskie. (3 czem gdy się <Uugo
: z pany król r^ldził, hiećhcąo sobie Stefana giiiewać ( bo
\ tię też do Prus na czas wyprawował) dal go ściąć we
Chowie, na co patrzyli posłowie wołoscy; a iżby się śmierć
jego nie zdała bydź bez przyczyny, rozsławiono, iż zfał-
azoWał listy królewskie; Tak tedy król Olbracht odpra-
wiwszy posłów wołoskich do Torunia się wyprawiła aby
przysięgę wziął od nowego mistrza pHiskiego Fryderyka^
6yna książęcia saskiego; który acz był na prośbę królo-
trej matki od króla na to państwo obrafl, jednak się dłu-
go królowi z posłuszeństwa wyłaraował, a gdy do niego
król posłał, on zwłóczył ode dnia do dnia, aż w tern król
Jan Olbracht apopleksyą umarł. Ciało jego do Krakowie
odwieziono i W kościele na zamku uczciwie jest pogrze-
bione, w kaplicy ś. Jana. Był Jan Olbracht urody wy-
Ciblloteka Polska; Kronika Marc. Bielskiego; il6
n
912
sokiej; płci czamawej, miał uczenie nie złe i ba^ił się
czytaniem^ zwłaszcza liistoryki rad czytał, krasomówca
był wielki, bojny, skłonny ku każdemu, dworu swego ty-
siąc i sześćset koni obecnie chowrf, mieczyk zawfcdy
przy boku miewał, był dowcipny, śmiały, wielkomyślny
ale nie fortunny, acz przed śmiercią poczęło mu już było
szczęście lepiej słttżyó. Śmierć jego znamionowała komę'
ta, która trwała miesiąc. Gałka z ratusza krakowskiego
też spadła, którą nowo i mocno cieśla wprawił. Królo-
wał lat ośm i miesięcy ośm. Wieku swego miał czter-
dzieści lat i miesiąCi Po jego pogrzebie Fryderyk kardy-
nał posądzał niektóre duchowne o skarby, które pobrali
po nim, a zwłaszczći Drzewickiego herbu Ciołek podkan-
clerzego koronnego, u którego to w mocy było, a wszak-
że potem wypuszczeni
Tejże jesieni car żawolski Sachmat syn Achmata
przebywszy Wołgę i Don abo Tanais rzeki ze wszystką
hordą zawolską przyciągilął na pomoc Litwie przeciw mo-
skiewskiemu, którego prowadził poseł litewski Michajło
Halecki; wciągnął prosto w ziemię siewierską, gdzie pu-
stoszył pańdtwa moskiewskie aż do samego Brańska i
dobył Nowogródka Słewierski^o, a insze zaiźiki poddały
się dobrowolnie; które car żawolski Haleckiemu podaw-
szy w moc, żeby je wziął na Aleksandra w. ksi litewskie-
skiego, sam stanął na Nieprze między Czernichowem a
Kijowem. Tamże cara przekopśkiego Mindy kierej a, gdy
mu onych pól chciał bronićj stoczywszy bitwę z nitn po-
raził a po tern zwycięztwie posłał do Litwy powiedając,
iż im przyszedł na pomoc we stu tysięcy koni hol*dy swo-
jej, ^prosząc Aleksandra, aby z nim jechał i nieprzyja-
ciele swoje wojował. A wtenczas Polacy Aleksańdl-a na
królestwo wybrali, który Sachmata natenczas zanicchaw-
913
89sy gdtówał się z pany litewskimi do Krakowa na ko-
JTonacyę.
ALEKSANDER, KRÓL POLSKI.
Skoro po śmierci Olbrachta zaraz według zyiryozaju sejm
dla wybrania nowego króla Fryderyk arcybiskup i kardy*
nał w Piotrkowie złożył, na którym senatorowie i rycerstwo
koronne rozmaite zdania swe podawali. Bo jedni Włady*
BłaYra węgierskiego i czeskiego króla chcieli, cz^o był
powodem Piotr Kmita z Wiśnicza Srzeniawczyk marszałek
fcoroany, i już byli. posłali do niego na Budzyń Piotra Mysz-
kowskiego wojewodę łęczyckiego z Mikołajem Wróblow--
ekim kanonikiem krakowskim, prosząc, by przyjechał n^
królestwo. Na co Władysław barzo rad przyzwolił i do'
cesarza Maksymiliana, także do Ludwika francuskiego kró-
la i inszych panów chrześoianskich rozpisał listy, iż go
pan bóg nietylko na czeskie i węgierskie królestwo wywyż-
szy <5 raczył, ale i na polskie. Drudzy zaś Zygmunta gło-
gowskiego książęcia stronę trzymali. Ale ci przewiedli, któ-'
rzy Aleksandrowi w. ks. litewskiemu życzyli; abowiera
już tego przedtem doznali, że Władysław będąc królem wę-
gierskim a k temu jeszcze czeskim, niemógłby tak Pokce
dogadzać jako było trzeba, czego świeże były przykłady;
a też gdzieby był kto inszy królem polskim oprócz Ale-
ksandra, tedy oderwałaby sięjuż była zatem Litwa od Pol-
ski, co bydź nie mogło bez wielkiego krwie rozlania; bo się
już Aleksander bral z wojskiem chcąc dochodzić prawa swe-
go mocą, jednak go matka królowa Helżbieta hamowała. A
w tem na czas panowie litewscy przyjechali, Wojciech Tabor -
biskup wileński i Jan Zabrzeziński marszałek wielki i'
Mikołaj Radziwiłł podczasy; według zlecenia pana swego
i rad wszystkich mieli długie traktaty z pany koronnyoąi
914
okoto wybierania króla- dowodząc tego sptski spoinie mię-
dzy Bobą nczynionemi, że tenże ma bydź królem pplskim,
co i w. kś. litewskim, i tenże w. ks. litewskim, co i kró-
lem polskim, bo gdzieby inaczej było, tedyby się rozłą-
czenie tych państw stało; co już spbie od tyoh czasów
mocniej a niż pierwej rzekli trzymać, zgadzając się na to,
aby spoinie byli po4 jednego pana władzą, a ten aby
w Polsce wespółek i z nimi był wybieran i koronowan;
zaczem też panowie litewscy ka^dy według miejsc swoicłi
w senatorskiem kole wotowad i zasiadać już mieli, tylko
sądy ich żeby in^ według zwyczaju starego zostawione
były, nuż marszałkowie, pieczętarze, podskarbiowie i inni
nrzędaicy żeby ti^e byli litewscy jako i polscy; które
artykuły wszystkie według potrzeby opisawszy i postano-
wiwszy panowie koronni Aleksandra w. ks. litewskiego
królem polskim obrali i obwołali i zaraz do Brześcia
kniemu te pany wyprawili: Andrzeja Różę arcyłńskupa
lwowskiego i Jana Lubrańskiego herbu Gos&dawa bisku-
pa poznańskiego. A tento był Lubrąński, cp ss bratem
swoim Mikc^ajem Gard:^iną wojewpdą pozna^kim uczy-
nił takową ordynacyęt że gdzieby niestało Łubrańskich,
tedy Lubraniec na dalsze herbowne przypadać miał, ją*
ko: na Laskarego, Swiepińskiegp, Paniewskiego, którzy
szli z domu tego, a ci dziewki dziedziczki własne ppsą-
żyć mieli i dać każdej z nich pp piąci set czerwonych
złotych, a jeźliby która w zakon wstąpiła, tedy dwiesde.
Wszakże się to wszystko połamało po Tomaszu Lubrań-
9kim kasztelanie br2^eskim, gdy Jakub Ohlewicki hprbi|
^Odrowąż pojął córkę jego dziedziczkę, o co było kłopota
i mordów dosyć. Jechali też i ci świeccy panowie: An-
jirzej z Samotuł poznański, Jan Tarnowski, Sram przezwi-
skiemi lubelski, wojewodowie, którzy od Aleksandra i od
paiiów litewskich przysięgę wziąwszy, pkołp zachowania
I
916
praw i Bpifików i sprayinterzeBia Litwy % Poltk% kró-
lestwo mu oddali, Tak Aleksander bea omieszkania w ty-
siącu i czterech set koni do Krakowa przjjeohi^ bo się
tego obawiały aby go brat Władysław czeski i węgierski
król, od niektórej częici pa królestwo polskie wezwany^
nie uprzedził. Acz ten gdy usłyszał, ie brata jego obrano,
obetnie mu życzył tego i wnetźe posly swe, które jui
był z tą nowiną wszędzie roaesła}, gonió kąsał, aby się
wrócili; ale już drudzy daleko byli,
Wtenczas posłowie od cara zawolskiego Sacłimata,
który na kijowskich polach leżał, przyjechali do Krakowa
skarżąc się na Polaki i Litwę, iż przez tak dalekie a tru-
dne drogi na pomoc sobie przeciw Tatarom przekopskim
przyzwawszy sami się z nimi według zmowy i sprzysię*
żenią nie złączą i tak długo tę wojnę odwłaczają, zaczem
ich od zimna i głodu już wiele i z koómi leżąc tak dłu-
go w polach pogioęło. Na co im odpowiedziaiio, iż król
Aleksand0r koronacyę odprawiwszy zaraz miał się z nim
złączyć i o to postarać, żeby tak dalekiej drogi swej pie
żiJował, Z tern tedy poselstwem Tatarowie odprawili,
i upominki im danp^ A w tym czasie cara Sachmata żo-
na, sprzykrzywszy sobie nędzę głód i zimno w polach,
z większą połowicą jego rycerstwa do Mindykiereja cara
przekopskiego uciekła, z którymi wespół car przekopski
Mindykierej złączywszy się bez wieści uderzył na cara
zawolskiego Sachmatii i pprąził na głowę i hordę jego
wszystką * wziął, a sam car zawolski Sachmat z bratem
swoim i niektórymi kniażmi i ułany przybić^ do Kijowa,
a stanąwszy niedaleko Kijowa posłał do kniazia Dymitra
wojewody kijowskiego, powiedsjąc mu o przygodzie swej,
gdzie wojewoda kijowski przez kilka dni go podejmował
i udarował; a potem bez wiadomości z Kijowa we trzech
set koni zjechał 4o Biłagrodu* Chciał potem do Bajzetą
916
cesarza tureckiego uciec a poddać się mu w moc i kt-
daó pomocy przeciw królowi polskiemu, żeby się nad nim,
dla którego wszystko stracił, krzywdy swojej zemścił; ale
gdy się dowiedział, iż cesarz turecki kwoli Mindykier^-
jowi cesarzowi przekopskiemu kazał go sendziakowi biła-
grodzkiemu poimaó a sobie do Konstantynopola przysłać,
skokiem zasię do Kijowa przybieżał. A wojewoda kijow-
ski obskoczywszy go do Wilna przyprowadził, gdzie tam
był pod strażą aż do sejmu brzeskiego.
Potem Aleksander od Fryderyka brata arcybiskupa
gnieźnieńskiego i kardynała dnia J2. grudnia w kościele
krakowskim koronowan na królestwo polskie- przy Hełż-
biecie królowej matce swej i przy Konradzie książęcia
mazowieckim, i wielu posłów tak z polskich jako z Li-
twy, i przy wielu posłów postronnych. Rycliło potem
dnia 18. grudnia Zygmunt książę głogowskie i opawskie
z Węgier przyjechał, i poseł wenecki za nim, winszując
królowi nowemu szczęśliwego królowania. Przyjechała
też potem królowa Helena z Litwy do Krakowa, dnia
4. lutego roku 1602; ale nie była koronowana dla tego,
iż w greckiej wierze trwając katolicką się wiarą brzy-
dziła, i miała na zamku krakowskim swoją kaplicę, gdzie
obyczajem ruskim nabożeństwo swe odprawówała. Nie
barzo to wdzięcznie od króla przyjmował papież, że te-
mu nie umiał zabieżeć; a wszakże, aby z nią mógł miesz-
kać, posłał mu na to dyspensacyę, którą widziałem w me-
tryce .
Roku 1502 król Aleksander w zapusty zaraz mszył
się do Litwy z królową Heleną, słysząc o tem, iż kniaż
Dymitr Żyłka szwagier jego, syn w. ks. moskiewskiego,
smoleńskie włości wojował. A tak zostawiwszy Fryde-
ryka brata kardynała gubernatorem królestwa polskiego
przyjechał do Wilna. A w tym czasie Litwa z Stanisławem
917
^szką od smoleńskiego zamku Moskwę odbili. 'WB2ak-
^e wiele moskiewski włości litewskich natenczas posiadł
sa niedbałością Aleksandrowa^
Tejże zimy król Aleksander posłał do kniazia mos-
kiewskiego wojewodę łęczyckiego i Jana Buczackiego
|ojewodzica podolskiego^ a z Litwy Stani6ława Chlebowi-
ca wojewodę polockiego i Jana Sapiehę, którzy przymie-
rze wzięli na sześć lat z moskiewskim, a więźnie mieli
bydż wróceni; oprócz Konstantyna, któremu już mo-
skiewski ufał, bo mu przysiągł, i przeciw Tatarom go
Bjłał.
Tegoż roku Tatarowie zasię wciągnęli do ruskich
krain i do sendomierskiej ziemi aż do Pacanowa; spa-
lili wtenczas Rzeszów, Jarosław^ Radymno, Bełz, Kunów,
Łagów i wielki Opatów* A gdy przychodzili ku Paca-
nowa, dał im wstręt Jan Wapowski herbu Nieczuja dwo-
rzanin Fryderyka kardynała, mając strzelców poczęsci,
z którymi wyszedł przed miasteczko i rzndnie w sprawie
stanął tak^ iż nieimiejąc nań nacierać Tatarowie odcią-
gnęli od miasteczka i zatem poszli nazad. Do niego
miał też przybydz sam Fryderyk kardynał, który już na-
tenczas był w Korczynie z piącią set koni, gdzie i pie-
choty miał po części, a szlachta też krakowska już za
nim nadciągała; wszakże Tatarowie, jako niezwykli długo
mieszkać na jednera miejscu, z plonem się prędko pokwa-
pili, których było natenczas do trzydzieści tysięcy* A gdy
się przeprawiali przez Wisłę, przez tysiąc więźniów so-
bie potopili.
Tegoż czasu Mikołaj Firlej ż Dąbrowice starosta lu-
belski, za Olbrachta ki-óla jeszcze będąc do Bąjzeta ce-
sarza tureckiego posłany, wrócił się z Turek. A wten-
czas w Bośnie Turcy obegnali Jajce zamek, przeciw ktć-^
918
rym WładyslaW król posM^Wójsko swe do fio^hy i, p&^
raziwsźy Tarki, obronił tainku.
Tegdż roku ożenił się król WladysłaW i poj^ł ksie^
żnę waskońską Annę Me Franćjej^ z dośm^óleniettł Be-
aty starej królowej. Poteln rychło posłał drugi raź woj-
sko przeciw Turkom, tiad którem przełożył Piotra Jana
siedmigrodzkiego wojewodę^ z Hanzlikiem synem Matya-
szowym; porazili Turki, gdy Bajzet był w Persyej, któ^
ry i tam był porażon; Z tej przyczyny struli go Tur-
cy powiedajaCj źe nie fortunny^ a wybrali syna jego Se-
lima.
Roku 1503 miesiąca iHarca Fryderyk kardynał timarł
franca, pocłiowan na zamktt w Krakowie przed wielkim
ołtarzem w mosiądzowym grobie w kraciećli prawie; Był
Fryderyk wzrostu wysokiego, wećrzenia wdzięcznego, ro-
zumu nie wiele było^ a W pijaństwie si^ kochał i miał
swe, co z nimi zawarłszy się pijał. Po nim dał król
arcybiskupstWo gnieźnieńskie Andrzejowi Róży Borysław-
skiemu, arcybiskupowi przeszłemu lwowskiemu^ po kióiym
to zasię arcybiskupstwo wziftł Bernat Wilczek, biskupstwo
krakowskie dał Janowi Konarskiemu z herbu Habdank,
acz nie wiele umiał, jedno, że był w łasce u Fryderyka
kardynała. Przedtem umarł też był Krzysztof Kurozwań-
ski Róźyc biskup kujawski- ha sejmie jeszcze w Piotrko-
wie; przeto po nim dał król wtenczas Wincentemu Prze-
rębskiemu herbu Nowina biskupstwo kujawskie^ który
był przedtem biskupem przemyskim^ a był to stryj Ja-
na Przerębskiego podkanclerzego i nominowatiego po-
tem arcybiskupa gnieźnieńskiego. Po nim na przemy-
skie wstąpił Maciej Drzewicki, który też był podkande-
rzym.
Tegoż czasu Konrad książę mazowieckie limarł, dwóch
synów Jana i Stanitsława barzo młodo zostawiwszy^ po
919
i^tórego ćmierci ja& miało mazowieckie księstwo okrom
sarniego Czerska na króla przypadać, bo tylko za doiy^
"W-ociem je trzymał Konrada jednak król matce ich księi*
iiie Annie wdowie dozwolił wszystko trzymać aŁ do po-
stanowienia jakiego gruntownego na sejmie. Wszakie
potem na sejmie piotrkowskim zostawiono te dzieci przy
wszystkiem księztwie mazowieckiem według prawa len-
ncgO) a jcźliby bez potomstwa męzkiego zeszli obadwa^
tedy wszystko księztwo mazowieckie do króla polskiego
przypaść miało, a córki księżne jeżUby były, tedy im po-
sag miano dać według stanu ich książęcego;
W tymże roku miesiąca sierpnia carowie przekop-
eki Bitykerej Sołtan, syn cara Mindykiereja, wpadł beż
wieści do Litwy w szesci tysięcy Tatar i przyszedł na^
przód do Słucka, a książę słuckie Siemion był natenczas
W Słuckuy który zawarł się na zamku^ a carowie po-
łożył się koszem pod Sluckiem a ztamtąd zagony rozpu-
ściwszy zwojował około Kiecka i Nieświeża wszędzie i
zamek Kiecko spalił, i nie wrócili się ludzie jego aż
W sześci milach od Nowogródka^
Tegoż roku zasię Tatarów trzy tysiące pod Słuck
bez wieści wpadli i wojowali aż pod Nowogródek, a szli
nazad przez błota hrycyńskie, na których książę słuckie
Siemion i inni panowie litewscy, Stanisław Kiszka, Ol-
bracht Gastołd i Jerzy Niemierowicj wnetże się zebrali
i dogonili ich za rzeką Przypieczą, za Gródkiem w mili^
i tam na głowę ich poraziK i plon odbili.
Tegoż roku wtargnęli też Tatarowie do Podola o ś.
Marcinie, gdzie wiele korzyści nabrali* A gdy z plonem
ciągnęli, spadł śnieg wielki na nie; w tern zebrali się na-
szy i szli za nimi szlakiem ich gotowym, a oni do brzu-
cha w śniegu brodzili, poścignęli ich zatem i snadnie
Biblioteka Polska. Kronika Marc. Bielskiego^ 117
920
porazili, li inden nienciekł, i plon odjęli; ale wtenczas
zabity Zemełka hetman od Tatarzyna z łuku, który już
na ziemi leżał.
Potem Stefan wojewoda wołoski Pokucie zwojował
i wziął powiedając, Iż ten kraj Polacy Wołochom niesłu-
sznie odjęli. Przeto król Aleksander roku 1603 przyje-
chawszy z Litwy złożył sejm walny w Lublinie nadzień
8. Szymona Judy, na którym radzili około Pokucia, które
sobie przywłaszczał wojewoda Stefan; dla czego przyjęli
naszy służebne, międfcy którymi też było Raców dosyć?,
które król Aleksander do Wołoch posłał na wojnę, któ-
rzy wołoską ziemie wzajem wojowali tak ćttugo, aż Ste-
fan musiał ustąpić z Pokucia i zamki wrócić^ które był
swymi osadził, zwłaszcza gdy sam wtenczas na nogi po-
dagrą chorowah A iż żołnierze duchowne i inne wsi
nazbyt łupili, z tej przyczyny ustawiono naprzód na tym-
że sejmie szacunek na jałowicę, gęś, kurę, siano i inoe
rzeczy, jako mają żołnierze płacić, i przysławszy im pe-
wne rozdano. Na tymże sejmie dano Janowi Łaskiemu
herbu Korab, sekretarzowi królewskiemu, pieczęć wielką
koronną^
Lata 1504 Stefan wołoski wojewoda umarł. Był to
pan waleczny i fortunny, bo Turków jedną rażą przez
sto tysięcy poraził a potem kilkakroć, nuż Tatary i Ma-
tyasza króla wegierakiego, któremu odjął czakielską zie-
micC) nawet króla polskiego Olbrachta na Bukowinie.
Może go tedy każdy historyk z tą fortimą jego tak wiel-
ką a państwem tak małem równo kłaść z onjmi wielki-
mi a sławnymi hetmany. I przetoż go też zowią Woło-
szy Kara Bochdan, to jest drogi Bogdan, a dla jego nie-
wymownej dzielności mają go za świętego.
Tegoż roku król jeździł do Prus, gdzie od miast pra-
skich wziął przysięgę, a mistrz pruski Fryderyk niechcąc
0il
przysięgi uczynić do Niemiec do przyjaei^ je«hałi aby
rniał słuszną wymówkę. W Niemcech. też natenczas była
luepokojów dosyć między Maksymilian^n cesarzem a Bu-
pertem, Filipa wojewody reńskiego syneni| że mu cesarz
jaworskie księztwo wydarł i dał je Albrycktowi powin-
nemu swemu. Przetoż mistrz pruski natenczas nie mógł
Bię na pomoc u swych zdobyć przeciwko królowi* A król
t^ż pojechał z Prus pod jesień do Polski, bo żołnierze
przyjechawszy z Podola, gdy im niemiano pieniędzy dać
w Krakowie, wjechali w dobra duchowne. A w te czasy
Kazimierz począwszy od rynku aż do wielickiej brany
zgorzał, bo, gdy się zażgło o południu, gorzało aż do no«
cy, na co król z zamku patrzaŁ Potem król sejmował
w Piotrkowie, gdzie mazowieckie sprawy, jakom pierwej
•dotknął, -skończył.
Lata 1505 złożył król Aleksander sejm w Brześciu litew^
skim, na który przyj ecliał dnia 11. stycznia, mając na
pany litewskie gniew o to: iż gdy za przyczyną Michała
Glińskiego dał niejakiemu Jędrzejowi Droździe Lidf
wziąwszy ją Ileńcowi, a Ileniec uciekł się w tem do par
nów rad litewskich: i przetoż niechcieli dać panowie litew-
scy Lidy temu Droździe powiadając^ iż to przeciwko pra-
^u było i przywileju ich, który samże Aleksander, gdy
go podnosili na księztwo, dał im był takowy : iż nie miał
żadnemu urzędu brać, tylko temu, któryby stracił gardło
abo poczciwość; o co się król gniewał barzo, a Gliński
mając waśń na nie, zwłaszcza na Zabrzezińskiego, jesz-
cze króla barziej podżegał. Ten Gliński bywał za młodu
w cudzych stronach, we Włoszech, w Hlszpaniej, i na dwo-
rze Maksymiliana cesarza zróslj przetoż był spr.iwny i w rze-
czach rycerskich nieiimiej biegły, a ruskiej wiary byłj za
swą tedy godnością przyszedł był do tego, że prawię pól
922
Litwy trzymał; zaczem wiele szlachty zwłaszcza raskiej, na
swoją stronę sposobił tak, iż zaczasem się obawiali pa-
nowie litewscy, aby wielkiego księztwa litewskiego, upa-
trzywszy czas, nieopanował a do Husi od Litwy stolicę
nie przeniósł; i przetoż z nim ustawicznie się kłopotali
i do króla go oskarżali, jakoby się na to nasadzić miał,
aby książęciem litewskim został; lecz iż miął łaskę wiel-
ka królewską, król temu wiary dać niechciał i owszeia
więcej jemu dufał ł wierzył, gdy na nie instygował, żo
oni jego majestatowi byli przeciwni i nieposłuszni. Tak-
że mu ustawicznie w ucho szepcząc przywiódł króla do
tego, iż król Zabrzezińskiemu, Kiszce, Ohlebowicowi stsi
na gardło; abowiem to ukazował królowi, iż póki w Li-
twie oi panowie (namniej trzej^ gardła nie dadzą, poty
w tem księztwie rostyrki będą. Ozego gdy król me mógł
dokazaó w pośrodku Litwy dla wielkiej możności i potęż-
noścł tych panów, przeto ich wyzwał na ten sejm do Brze-
ścia chcąc ich tam skarać, zamek o nioli zamknąwszy;
lecz będąc przestrzeźeni panowie litewscy na zamek nie
chcieli wniść. Odwodził od tego króla Jan Łaski kanc-
lerz koronny upominając go, aby tego nie czynił, i oświad-
czał się mówiąc: iż ja wolę do Polski się wrócić, a niż przy
tejn bydź. Zaczem się król skromniejszym stał w onej za-
palczywośei swej przeciw panom litewskim, tylko Zabrzeziń-
skiemu trockie wojewódzwto wziął. Ą zaraz z Brześcia
posłał po cara zawolskiego Sachmata , który natenczas
w Wilnie pod strażą był chowan. A gdy przyjechał car
Sachmat do Brześcia, wyjechał przeciw jemu król na pięó
znil od miasta dosyć ozdobnie, także stanął pod namior
tem na polu a kazał sukna wiele nasłać tam, gdzie miał
car z konia zsieść, i po tem suknie aż do namiotu kró-
lewskiego szedł. Król wyszedłszy wziął go z sobą do
Ifapaiotu i posadził wedle siebie jako towarzysza. A tam
923
siedząc król Aleksander i car zawolski pasowali na ij-
cerstwo wiele Polaków, Litwy i Tatarów. Potem go
król wziął do Polski do Kadomia na sejm^ gdzie jmiele
dosyć skarżył się dłag^ rzeczą na króla Aleksandra i na
fpany polskie i litewskie, iż od nich próżnemi obietnicami
był przyzwan przeciw carowi przekopskiemu na pomoCy
z dalekich stron zawolskiej hordy aż do morza kaspis-
kiego, a gdy im z wojskiem na pomoc przyszedł, był od
nich opuszczony a prawie na mięsne jatki wydany, i za*
tern od oara przekopskiego porażony tak, iż ladzie swo-
je Tvszystkie i to, co miał, marnie utracił; naostatek gdy do
nicłi jako przyjaciel uciekł na świętobliwe zachowanie
przysięgi, za więźnia od nich mian i pod strażą w wię-
zieniu do tych czasów chowan — ale bóg (rzecze tak z pła-
czem ręce wzgórę podniósłszy) dobrych wszystkich i złych
rzeczy odpłaciciel, mnie i króla będzie kiedy w tej spra-
wie sądził, a nędze i utraty mojej i zgwałconej przysięgi
znacznie się zemści; naostatek prosił, aby mu było wolno
odjechać i wrócić się do swojej hordy zawolskiej. Nato
odpowiedź wziął, iż ani na boga, ani na króla, ani na
kogo innego tej winy wkładać niema. Jedno sam na się,
a to przeto, iże słowu i przysiędze swojej dosyć nie czy-
nił; abowiem gdy u Kijowa leżał, tedy miasto obrony abo
pomocy poddanym królewskim szkody działał jako jeden
nieprzyjaciel, mogący leżeć raczej na granicy moskiews-
kiej pod Starodubłem a tam sobie korzyść zdobywać
z krain nieprzyjacielskich, niźli tu blisko Przekopu w gar-
dle nieprzyjacielowi leżeć; a tam będc^c daleko przespie-
czniejszyby był i do tego był nie przyszedł, ażby się też
był król z nim złączył odprawiwszy sprawy swe pilniej-
sze. Druga co gorsza, iż do Turek chciał zjechać. Za-
tem Sachmat zwiesił głowę a prosił, żeby mu dopomogli
zemścić się tego nad carem przekopskim. Obieci^ król,
024
hy jedno mógł tak rychło ludzi zebrać. * A wtenczas po-
żrzal po ludziacli, których bywa dosyć około króla na sej-
mie, a ukazawszy je ręk% rzekł: A ci azaby się też nie
bili, kiedy trzeba, a na cóż je chowacie? Odpowiedziano
mu: iż tu nie w Tatarzech, nie wszyscy a nas na wojnę .
jeżdżą, abowiem jedni tern drudzy owem się parają, dru-
dzy też panu bogu służą. A na oetatkn prosił, aby mu
dopuszczano posłać do braciej swej nahaj skich carów za
Wołgę rzekę, aby go ratowali i podpomogli; abowiem był
toj pewnej nadzieje o swych Tataizech, co byli przy prze-
Isopskim carzu, iż skoro użrzą kołpak jegO; tedy zasię
k niemu przystaną; czego mu pozjwolono, i był wesół z^ tej
odprawy. Potem go król kazał odesłać do Litwy na Troki,
gdzie był poczciwie chowan.
Na tymże sejmie niektórą szlachtę o rozbój potracono,^
Osuchowskiego i Mysowskiego ńcięto, a Businowskę w skór-
niach (butach), z ostrogami, z mieczem, w ubiorze męskim
j^ko ją pojmano, obieszono. Tamże obronę też przeciw Tata-
rom stanowiono, na co posłowie Małej Polski po 1*2 groszy
z włoki na żołnierza postąpili, ale Wielkopolanie pozwolić na
to nie chcieli. Na tymże sejmie panowie litewscy, chcąc
niewinność swoją pokazać a niechcąc lUuJiąg we złem mnie-
maniu u króla bydź za oskarżeniem przewrotnego Micha*
ła Glińskiego, prosili o przyczynę panów polskich do kró-
la, aby ich z nim rozsądził; jakoż panowie polscy za nimi
prosili, co król obiecał uczynić, skoro się do Litwy wróci.
Tegoż lata dnia 19. maja ze dżdżem. haniebnym, okra-
tijem trzaskaniem, spadł wielki grad w* Krakowie tak, iż
sztuki lodu padały jako kokoszejajca, które nic tylko drze-
wa ale i dachy na domach otłukły; na zamku wieżę je-
dną strzaskał piorun z sztuką muru,, co podobno znaczy-
ła prędką śmierć królewską; jakoż tamże jeszcze na sej-
mie w lladomiu króla powietrze ruszyło było, i tak go
985
choro do Krakowa przywleziotio do doktorów. Do które-
go natenczas prz^echali posłowie od Bogdana wojewody
wołoskiego, prosząc króla o siostrę Helibietę a wracnjsjc
Tyśmienice i Ciesybiesy, których był jeszcze ociec jego
nie wrócił. Ale królowa stara na to słowa nie dała rzeo,
łe był inszej wiary, to jest greckiej, wszaiLŻe go dalej
zawieszono, a za to, ii dal jako nie swe, podziękowano*
Potem przyjechali posłowie w osmdziesiąt koni od Tata-
rów nahajskich carzyków do Wilna w poselstwie do Sach-
matar, do którego na rozmowę byli wolno przypnszczeni;
a gdy tak z nim w łowy i na przejazdki jeździli, tedy
jednego czasu z Troków tajemnie chciał uciec Sachmat
i bieżał dniem i nocą, ale od Olechna Monwidowica u
Kijowa dogonion, związan i na Troki odwiezion, gdzio
pod straią ciemniej potem był chowany. W tenże czas
przyjechali posłowie do Litwy od Mindykiereja caraprze-
kopskiego pro8z«*jc, aby Sachmata z więzienia nie wypusz-
czali i, by nie uciekł, pilno go strzegli, a on obiecał z kró-
lera w dobrym pokoju mieszkać i pomoc dawać na każ-
dego nieprzyjaciela, gdzie się on królowi jako przyległy
samsiad rychlej a niż Sachmat z daleką hordą swoją przy-
godzie może. Uwierzyli zdradliwym słowom Mindykie-
rejowym panowie litewscy, wszakże do przyjazdu kró-
lewskiego odprawę posłom odłożyli. A Sachmat car za-
woiski nieborak w więzieniu będąc gdy się tego dowiedział,
mówił, aby przekopskiemu nie wierzyli, bo on bez tego
nie wytrwa, aby niemiał do ich krain wtargiwać. Jakoż
się wnet spełniło proroctwo Saclimatowe. Abowiemwtem
przyszli Tatarowie ku Nieprowi na Łojową górę, i tam się
przez Niepr przeprawiwszy poszli do Litwy; gdzie Mach-
metkierej, syn carski, koszem stanął pod Mińskiem a pod
Słucko posłał dwóch bratów swoich, Bitykiereja i Bumasza,
którzy tam przyszli na dzień p. Maryej wniebowzięcia,
926
gdziei ^ię była An^sta:^ya księżna śSaWarła z dzieciątkiem
Juijim Siemionowicem; do której szturmował podmioty
czyniąc i ogień podkładając, ale się mężuie bronili Stu-
czanie^ których napoiumała z płaczem księżna, aby ma-
jąc tylko jednego dziedzica od pogan go obronili; i prze-
toż Tatarów tam wiele poległo, potem poszli ku Nowo-
gródku} a natenczas panowie litewscy wszyscy byli w No-
wogródku, radząc o Glińskim, którzy "dowiedziawszy się
o Tatarach it)zwinęli się precz, które Tatarowie gonili
aż .za Niemen rzekę; gdzie wielką szkodę uczynili prze-
szedłszy Niemen^ zkąd ż więźniami i z dobytkiem nazad
się wrócili ku Nowogródku, acz ku zamku nowogrodzkie-
mu nie mogli nic uczynić, który Gastołd osadził był do-
brze i wycieczki czynił na Tatary. A Machmetkierej
miasta Mińska dobył, tylko zamku nie< Wielkie naten-
czas szkody w Litwie Tatarowie poczynili, zkąd wrócili
się bez szkody nazad, ludzi samych przez sto tysięcy, ja-
ko powiedają, wywiódłszy*
Potem po odejściu Tatar było powietrze w Mińska
i w inszych miastach litewskich, a Wilnianie tymczasem^
będąc Tatary tak barzo strwożeni (bo zagony ich aż pod
same miasto zachodziły), mur około Wilna obwodzić i zam-
ków poprawiać poczelii
Tegoż roku Iwan Wasylewic w. k* moskiewski na
schodzie miesiąca listopada umarł, naszczęsliwszy po Wło-
dzimierzu monarsze ruskim nad insze; bo się Tatarom
zniewolej wybił i kilka hord ich zholdował, też z Szwe-
dami, Inflanty, Finlandy szczęśliwie wojny wiódł, litew-
skiemu księztwu przez siedmdziesiąt zamków i miast z No-
wogrodem Wielkim odjął, i straszny był wszystkim sąsie-
dnym narodom, w Moskwie pijaństwa zabronił, piąci sy-
nów: Dymitra, Wasyla, Jurja, Siemiona, Andrzeja spłodził,
i Helenę córkę, którą dał Aleksandrowi królowi wmał-
921
jeeńśt^oi Po którego Bmi^rei Wasjrl Iwanowie syn jegb
panowid, który twańoi^ica Bielskiego posłl^ rzeką Woł-
h.ą ńa Machmetkireja cara kilzańskiego | takżś j|>rsy-
fezedłdzy ku Kazlmi obstąpił żainek Bielski zh ws^&ikick
fiitron ziemią i wodą siiturmająó do niego, na których
uderzywszy Tatarowie jednych pobili a drudzy się potor
pili, mało ich to ńa ivićinach tioiegłd i to, gdy przyszły
na nich burzd wielkie^ potonęli^ tj^lko sam Bielski w ma^
łym potizcie ledwo ućiekłs Popadł tam wtenczas w Wielka
tiżkodę wludziack inośkiewskii
Tegoż roku Heilżbieta królowa) córkćl Albryciita kró-
la węgierskiego i Czeskiego a żona KazimierćOwa^ w Kra-
kowie umarła^ pochowana tamże ńa zamku W Ejrakowid
od syna Aleksandra i Zygmunta^ w kaplicy przy m^żu
Bwynl Kazimierzu;
Poteńi król Aleksander T^rokti 1505 pilnciicią leka-
i*zów z nieńiocy wyzwolony ńiiesiąća listopada do Lubli-
na na sejm z Krakowa przyjechała na którym sejmie
wszczął się spór między świeckimi pany i duchownymi
około porzadkti siedzenia wsenaeiej bo śię domagali pa-
nowie świeccy^ aby biskupi jeden bok królewski) chociaż
j>rawy, sobie obrali a im drugiego dopu^cili^ ażeby też
fe imion swoich i dochodów kościelnych wypraw^ pospoli-
tą wojenną odprawoWalii Tam po dłtigich swarzech król
to duchownymi skazał, aby oni ptzy swych pretogaty-
/Wach dawnych w cale zostali; Tamże uchwalono kowaó
moneta ńa pospolitsi óbi^Onę^ i kdwanO t)6łgi'08zkił t)itcho-
wni tfeź poból- postąpili na źołfaiefzfe; ktWych król "^y-
prawił przeciw Bogdanowi WOjfewOdzi^ iłfołbskifemti^ aby
go z Pokucia wypędzili; Abowieni Bogdan gdy się dowie-
dział o śmierci królowej starej^ która mń dziewki sWej
Halszki żadń^ ihiBit^ dać ńiechciała^ posłał był zńótt^u dd
•króla posły śwe^ prOsząc oniąw Król to dał na wolę kró-
Biblioteka Pokka. Krcmiks Marc. Bielskiego^ ii8
928
lewnie, ale' ona mechciała aoA, wji^iawiająe się iałobą
Biatki swej; ale to w tern było, Łe Bogdan cfalop był Bpro-
iSny i jednookie przeto się pannie niepodobid. Rozgniewa-
wszy się tedy Bogdan wziął Pokucie; ale jako je prędko
wziął^ tak je zasię prędko stracił, gdy tara cztery tysiące
ielnierza naszego z tego sejmu uchwalonego przyszło, któ'
rzy sześćset Wołochów, co tam byli, pobiwszy zamki
wszystkie odebrali i do Wołoch wtargnęli. Wtenczas dwa
młodzieńcy urodziwi, Strusiowie herbu Korczaka Szczęsny
i Jurek, odłączywszy się od wojska szli w kozactwo do
Wołoch w piącidziesiąt koni tylko, gdzie trafili na wiet
kość Wołochów, a mogąc ujechać potkali się z nimi, tam-
że od wielkości przemożeni; Szęzcsny zarazem zabit, Ju-
rek mógł był i:gechAĆ, ale niechciał, mówiąc: Boże tego
nie daj! aby eh przy swym miłym bracie gardła niemiid
dać; i bił się z nimi tak długo, aż koń będąc ustrzelany
pod nim padł, także go poimali, potem samoósmego ścię-
li, których naszy wszyscy niemogli ożałować przez długi
czas; wszakże się tego zarazem pomścili służebni nad
Wołochy, gdy też Kamieniecki samych wołoskich boja-
rów (poraziwszy ich dwa ufce) dsi na tem miejscu 50
ściąć. Potem Bogdan trzecikroć posły swe do króla po-
słał, o królewnę prosząc; pozwolił mu jej król za temi
kondycyami: jedna, aby rzymską wiarę przyjął, a druga,
aby po staremu był ołdownikiem królom polskim. Jednak
gdy w tem król umarł, Zygmunt mu tego potem nie zi-
ścił.
Tegoż czasu w Krakowie będąc na lekach Mikołaj
raciborskie książę umarł, który Annę Zbigniewa Tęczyń-
skiego córę miał za sobą. Ciało jego do Raciborza od-
wieziono.
Potem król do Litwy jechał, gdzie na dzień ś. Grze-
gorza przyjechał, bo go tam posłowie cara przekopskie-
929
go i od nahajskich carzjków drudzj csekali, więc tei
chcąc odzyskać od moskiewskiego swe zamki, które mu
bjł moskiewski pobrał; bo w Moskwie roztyrki natenczas
były wielkie między Wasylem a Dymitrem, brata jego starsze-
go Dymitra synem, około tego państwa; wszakże gdy się do-
iw^iedział^ iż Wasyl zo stał się na państwie, niechcii^ go drażnić i
owszem on^ przeciw Moskwie wyprawę na inszy czas odlożyŁ
A elicąc dosyć uczynić żądaniu cara przekopskiego, zebra} p^^-
ny wszystkie litewskie do Wilna i kazał do siebie Sadima*
ta cara zawolskiego z Toków przyprowadzić, a tani go
król osadził jako zdrajcę swego, który chciał uciec i
przedtem szkody mu wielkie około Kijowa poczynił, a to
na wieczne więzienie, i przetoż go włańcuchi; do Kowna
odesłał, gdzie potem od żałości umarł, a drudzy Tataro-
wie jego po inszych zamkach rozłożeni.
Król Aleksander zn^^wu zachorzawszy w Wilnie co
dalej to gorzej się miał, bo powietrzem był zarażony. A
wtenczas ozwał się jeden lekarz, abo radniej matacz, nie*
jaki Baliński, którego tak zwano po żenię, gdy u niejakie-
go Balińskiego pod Olkuszem córkę poj^. A ten matacs
gdy był urodzoiiym Polakiem, mianował się bydź Grekiem
z familiej onej dawnej Laskarów, a tak się był z swem ma-
tactwem rozsławił, że zewsząd do niego się ludzie cisnęli; a
od bogatych nie brał jedno po sto czerwonych złotych, i
dla tegoż go byli inszy medycy krakowscy nazwali
setnikiem, acz się on chronił jako sowa światła i prze-
toż w Balinie między chłopy górnymi mieszkał. Także
król Aleksander, gdy mu choroba już przycisn^a, posłał
z Wilna po tego Balińskiego sławą jego uwiedziony, któ-
ry niechciał się z miejsca ruszyć, aż mu napierwej dano
trzysta złotych; toż dopiero wziąwszy z sobą aptekę kró-
lewską jecłiał do Wiłna, gdzie królowi przyprawił wannę,
(snadź mąfąc zmowę z Michałem Glińskim), do której roz-
930
ma! tych ziół nakładł i pad niemi lcr61a parzył, ai się pocił,
kten^u małmazyę i wina cq namocniejsze kazsJ mu pić,
co jest przeciw wszystkim lekarzom. A gdy z zbytniego
pocenia był zęmdlon^, upominał drugi doktor królewski z
B|onią lcahclerzą Łaskiego, aby gwałtem odwiedli od kró-
la tego bałamuta; kanclerz Łaski z swegq urzędu widząc
króla na poły umąrłegp kazał lekarza poimaó i cłiować go
ti do przyjazdu Zygmunta ? Szląską; wsząkie gdy mu
dopomógł Michał Grliński, uciekł on matacz a potem na
Zwierzyńcu w klasztorze i z żoną mieszkał, pptem na Skał-
ce u mnichów, gdzie go poiraano i wsadzonp do dworu
biskupiego; wszakże po^am puszczeń i patrzy zasię alchy-
iniej potajemnie, na którą zadłużywszy się u mieszczan
krakowskich, uciekł precz od źony^j i tyteż go było
Ą w temTatarowie ząsię przekopscydo Litwy wtar-
gnęli mieąiąca sierpnia i przeszedłszy do. Eleoka tam,'
gdzie się Niemen nie dalekp wszczyi^a, położyli się ko-
szem, na którym zostawiwszy dwu oarzyków swych z dzie-
siącłą tysięcy ludzi, dwadzieścia tysięcy w zagony puści-
li. A król natenczas w Wilnie leżał już schorzały barzo,
jednak ztaintąd i z żoną do Lidy się ruszył, który zamek
leży dwanaście mil od Wilna; przyczyna tego była, że
gdy się Litwie król ruszyć kazał, Litwa niechoisia, ażby
się kr<^ł osobą swą ruszył; tamże będąc król w Lidzie
prasy bieżał szpieg ą postrzałem dając znać o Tatarach
blisko, ale temu panowie litewscy jeszcze nie do końca
wierzyli, dla tegoż Gliński kilką Raców swoich mężów
doświadczonych posłał, aby się pewniej ^rązystkięgo wy-
wiedzieli, którzy nie daleko wyjechawszy wpadli na straż
ich i bitwę znimi zwiedli i dziewięć zabili i głowy ich
przynieśli. Przeto był strach wielki około króla w Lidzie.
Żdt^o się tedy wszystkim, aby król do Wilna w lektyce
931
był odwiezion, A szlachta te* wszystka dopiero gwałt wi-
dząc ku Lidzie się zbiegała. Tam król gniewając się sam*
na. się, iż na koniu nie mógł siedzieć^ Stanisławowi Kisz-
ce hetmanowi i Michałowi Glińskiemu wssęystką sprawę
na,d wojskiem, którego się było więcej niż siediu tysięcy
zebrało, zlecił; ale że też Kiszką zachorzał, Gliński tylko
sam jechał. Do brata też Zygmunta posłał, aby corychlej
przyjeżdżał do Litwy, bo chociażby też był król żyw abo
nie, potrzeba go była. Awieście za wieściami ustawicznie
przychodziły, iż Tatarowie do Lidy uprzejmie ciągną.
Przeto króla na poły umarłego Wojciech Tabor biskup
wileński, Jan Zabrzeziński i Jan Łaski kanclerz z kró-
lową Heleną dniem i nocą do Wilna prowadzili; a nie-
siono go w lektyce między dwiema końmi, przemieniając
ich często; na których siedzieli Mikołaj Rusocki herbu
Korab, który był potem kasztelanem biechowskim, i Jan
Sobecki. A Tatarowie przeprawiwszy się przez Niemen
położyli się od Lidy w mili, a drudzy w pół mili, i po-
strzegłszy ludzie co&ęli się nazad. A Gliński dawszy im
pokój ciągnął zaraz na kosz ku Kłecku i z Litwą, aby
zagony tatarskie uprzedził. Wyjechawszy tedy dnia 4. mie-
siąca sierpnia w poniedziałek wieczór już przed zmierz-
clianiem, ciągnęli imo Ostazyno, nazajutrz przybieżało nie-
liiato ludzi od Cyrina i od Połówki, powiedając, że tam
zagon jeden tatarski jest blisko, który się już wraca z plo-
nem do kosza; naszy nic nie odpoczywając bieżeli tam
wskok i potrafili na pięć set Tatarów wracających się
z plonem, i tam ich na głowę porazili i wiele więźniów
wybawili. A ci, którzy uciekli na kosz, carzowicom spra-
wę dali, iż wojsko litewskie idzie. Przeto carzowicowie
do bitwy się wnetże zgotowali i na brzegu rzeki stali
ciekając naszych, która acz nie głęboka, jednak Igniąca
byłaj i przetoż przeprawa przez nią była trudna, a Tata*
932
rowie strzelając na nasze z łuku przeprawy im lMH)nili;
jednak Litwa mając trochę strzelby odstrzelali ieh, zaczeui
się do nich przeprawiwszy bitwę z nimi zwiedli dosyć do-
brze i mężnie. W tern Sędziwój Czarnkowski Nałęcz wo-
jewodzie poznański ze trzema sty Polaków z Wilna od
króla najeżdżał na pomoc Litwie i uczyniwszy ezoło sze-
rokie w trąby i bębny kazał uderzyć, aby się tern więk-
sze i ogromniej sze wojsko zdało nieprzyjacielowi; zaczem
Tatary wnet potrwożył a swoim serca większego dodał,
tak, iż jęli uciekać, a Litwa je dopiero biła i w staw na-
pędziła, który tam był blisko, gdzie jedni potonęli a dru-
dzy na błociech i z końmi powieźli, aż koni zbywszy
carzykowie sami pieszo uciekli, których noc zakryła. Tam
Gliński dosyć z siebie czynił, gdy aż na trzecim konia
się osiedział, gdy dwu pod nim zabito. Potem oczekiwał
na zagony; co się jedno który wrócił, to ich ogarnąwszy
pobił, tak, iż do dwudziestu tysięcy Tatar wszystkich zbił
krom tych, co ich poimał, koni także do dwudziestu ty-
sięcy wzięli naszy i więźniów wielką rzecz wyswol>odzili
i plon pobrali. Owa znaczne wtenczas zwycięztwo Litwa
nad Tatary otrzymała. Przyszła nowina potem do króla
do Wilna, iż Tatary porażono. Acz już był król mowę
zamknął, wszakże ręce składając i łzy z oczu wypuszcza-
jąc panu bogu dziękował za to. Także zrzucając wszyst-
ko z siebie przykrycie daw^ stojącym przy sobie rękę
każdemu, jako kiedy kto na daleką drogę ma iść, a tam
poruszył wszystkie ku płaczu; a zatem z światem się roz-
dzielił sakrament święty pierwej przyjąwszy, roku 1506
dnia 19. miesiąca sierpnia we środę o czwartej godzinie
w noc, mając wieku swego lat 46 a nie będąc na kró-
lestwie tylko 4 lata i miesięcy 8. Jego śmierć kilka dni
przedtem kometa, która była ku północy, uprzedziła, też
933
ogragła knla ognista barzo jasna z obłokAw na wieżę
krakowskiego ratusza jednej nocy spadła była.
Był Aleksander średniego wzrostu, twarzy przydłni-
8zej, włosów śniadych, kościsty, ramion szerokich i siłę miał
vr sobie^ ale dowcipu nie było; dla czego był milczący,
w ludziach rycerskich a w muzyce się nawięcej kochał,
hojnością wszystkich innych bratów przewyższył za ros-
kosz to sobie tnając, gdy komu co darował, dla czegóż
więcej za utratnego niżli za szczodrego był poczytan tak,
iż prawie w czas umarł, póki jeszcze wszystkiego nie roz-
dał tak w Polsce jako w Litwie. Nakładał też i na góry
na Krępaku, na co go namówił Piotr Wapowski; acz kru-
szec byli naleźli, ale się im praca nie zapłaciła. W Eraz-
musie (co go zwano Ciołkiem) biskupie płockim nawięcej
się kochał i biskupstwo mu dał, chociaż nie był szlachcic,
i tegoż do papieża i cesarza w poselstwie syłał. Był u
niego na dworze Wojciech Brudzyński, Prawdzie nasz, siły
dziwnte wielkiej, który i sześć chłopów zbrojnych razem
nosiła a siedząc na koniu gdy się wrót ujął, tedy aż konia
podnosił, ścisnąwszy go kolany.
Był potem spór około pogrzebu. Bo Jan Łaski kan-
clerz usiłował ciało królewskie do Krakowa prowadzić,
ponieważ i sam za żywota o to prosił. Zaś panowie li-
tewscy w Wilnie go podle Kazimierza brata pochować
chcieli obawiając się tego, aby Gliński możny i świeżera
zwycięztwem nadęty w. ks. litewskiego i Wilna nie ubiegł
w niebytności panów litewskich, A w tein Zygmunt ksią-
żę głogowskie i opawskie, starosta szlązki, usłyszawszy
w drodze o śmierci brata króla Aleksandra, będąc we
dwunasciu mil od Wilna, corychlej się do Wilna pospie-
szał. Przeciwko któremu Gliński w siedmi set koni wy;-
jechał, z książęciem Zygmuntem więcej dwuset nie było;
tamże Gliński piękną oracyę uczyniwszy wiedząc^ iż był
934
w podeźfżeniu u 2ygmuiita> wyinawiał śię t tego i spra-
wował, żeby się on miał kiedy na w. ksi litewskie śa-
dzi<5^ pOwiedając^ że w tej mierze nieii^innie jest od pa-
nów litewskicti do niego oskarion, potem ofiarowsi pod-
danosćj wierność i posługi swe książcciu Zygmuntowi, jakd
panu swemu przyrodzonemu* Ża có mu też Zygmunt podzic-
kowawszy^ we wszystkiem. mu się stawie łaskawie ofiaro*
wał. Potem wszyscy panowie litewscy z poczty niemałerai do
niego prżyjectali) a przywitawszy go w* ksł litewskim do
Wilna prowadzili. Tamże rychło zgotowawszy wszystkie
potrzety do pogrzebu królewskiego pocliowali Aleksandra
nad wolę jego na zamku wileńskim^ w kościele ś. Stani-
sława w tejże kaplicy, w której brat jego Kazimierz ksią-
żę cudami swiętobliwosci sławny był pogrzebiony i gdzie
przedtem Witułt> niż jego kości Waleryan biskup wileński
przeniósł, le^ł, i Swidrygał i inni jego bliscy. A ten
tylko król polski leży w Litwie do tyct czasów.
Tamże zaraz odprawiwszy pogrzeb Aleksandrów pa-
nowie litewscy Zygmunta na w* ks. litewskie bez Pola-
ków, czyniąc to nad unię swą , wybrali, dnia 20. paździer-
nika w tymże roku 1506, i z zwykłemi ceremoniami i
tryumfy; czapkę mu książęcą (która była z aksamitu czer-
wonego w strefy złote kamieńmi drogiemi osadzona) na
głowę włożył biskup wileński Wojciech Tabor, a mi6cz
podawał Michał Gliński jako marszałek. Tamże mu wszys-
cy panowie litewscy i posłowie z województw przysięgali^
Tegoż też czasu Władysławowi królowi węgierskie-
mu i czeskiemu urodził się syn Ludwik, przy którego po-
łogu matka umarła.
Tegoż roku w dzień wniebowzięcia pi Maryej z so-
boty na niedzielę Miechów wszystek zgorzał, z kościołem
i klasztorem.
IBUOMIKI PÓŁSKlB^
MARCINA BIELSKIEaO
KSIĘGA V;
ZYGMUNT Ł
iPo imierci króla Aleksandra zjechali się naszjr ńŚL
iśejm do Piotrkowa dla elekcyej króla nowego, gdzie w dzień
ćwięty poczęcia p^ Maryej Zygmunt Kazimierzowie, wiel-
kie książę litewskie, głogowskie, opawskie, na królewstwo
polskie zgodnie od wszystkich hjl obran, któremu też i
Władysław król węgierski i czeski dobrowolnie pra-
wa swego ustępował przez posła Oswalda Earłacza. Z tej
przyczyny tedy naszy tamże zaraz z tej elekcyej. po-
sly swe do niego do Litwy wyprawili, Wincentego z
Przeręba herbu Nowina włocławskiego, Jana Lubrań-
skiego herbu Godziemba poznańskiego, Macieja Drze*
wickiego herbu Ciołek przemyskiego, biskupy, Andrze-
ja z Samotuł herbu Nałęcz poznańskiego, Jana z Tar-
nowa herbu Leliwsk bełzkiegO) wojewody, i Jana Łaskie-
go herbu Korab kanclerza koronnego; Przyjechali też
byli na ten sejm niektórzy z Litwy, jako : biskup łuckie
Kiszka hetman polny i Zabrzeziński młodszy, ale już po
elekcyej było, którym naszy za złe mieli, że beż nich
Zygmunta książęciem swym sobie obrali. Naszy posło^
wie natenczas Zygmunta w Mielniku iia sejmiku zastali i
tam mu królestwo polskie oddali, które on z wielką ra-
dością i ochotą przyjąwszy pojechii do Polski i, prze-
bywszy Wisłę u Kozinie, przyjechał do Krakowa w mie-
siącu styczniu roku pansk. 1507. Przeciw któremu Po-
Biblioteka Polska. Kronika MarcBielskiego. 119
"n
936
lacy w poczciech barzo ozdobnych i niemałych wyjechali —
a po kozacku ich najwięcej było, akomodując się w tej
mierze Litwie. Tak tedy o dwudziestej i wtórej godzinie
dnia 20. tego miesiąca na zamek krakowski ź radością
wszystkiego rycerstwa i ludu pospolitego z wielkim try-
umfem był wprowadzeń. Tamże . pomazan i koronowan
w kościele wielkim na królestwo polskie, dnia nawrócenia
B. Pawła roku pańsk. 1507, przez Andrzeja Różę arcybi-
skupa gnieźnieńskiego, przy bytności Bernarda Wilczka
arcybiskupa lwowskiego, Jana Konarskiego krakowskiego,
Macieja Drzewickiego przemyskiego, Jana Lubrańakiego,
poznańskiego, Wincentego Przerębskiego kujawskiego,
Erazmusa Ciołka płockiego, Łukasza z Torunia warmiń-
skiego^ biskupów, i przy wiele senatorów świeckich. Byl
też poseł i od Władysława króla węgierskiego i czeskie-
go, Stefan Telecki. Byli i ci panowie litewscy: Michał
Gliński, Jan Zabrzeziński, Jerzy Radziwiłł, Aleksander
Chodkiewicz i inni. Na tej koronacyej było też potrosze
różnice między biskupy około miejsca, zwłaszcza między
kujawskim i poznańskim, także między arcybiskupem
lwowskim i biskupem krakowskim, o prowadzenie po pra-
wej ręce króla do kościoła; ale król przysądził biskupo-
wi krakowskiemu prawą rękę jako pasterzowi w swym
kościele, lecz tylko do tego aktu; Nazajutrz utjzyniono
śród rynku majestat królowi, na który jechał z zamku
w ubierze królewskim w koronie na koniu, a tam od
mieszczan przyjmował przysięgę, gdzie mu też i miejskie
kluczó położyli, które zasię wzięli od niego do swych
Na tymże sejmie koronacyej tak król jako i rada
myślili o tem, jakoby zasię rzeczposp. upadła była napra-
wiona, a skarb, który wyniszczał, był porśitowany. Przeto
tam ustawili pobór po 12 groszy z lanU; tak na szlache-
937
ckie poddane jako i na ducliowne. Mieszczanie mieli da-
wać pół szosu y a ci I co na widerka^eh pieniądze mają,
czwartą część płatu. Biskupi też ósmą część dziesięcin
pozwolili placie. Na tymże sejmie za pospolitą uchwałą
pozwolono monetę kować królowi, zwłaszcza grosze, pół^
groszki i szelągi. Też na tym sejmie to naprzód posta-
nowiono, aby jako pieczętarze dwa, tak też referendarze
byli dwa, jeden duchowny, drugi świecki, dla przesłuchi-
wania ękarg ludzkich, Ztaratądże Stefan Telecki poseł
węgierski prosto do Wołoch jechał, przymierze i pokój
stanowić między Bogdanem wojewodą wołoskim i obiema
króloma Władysławem i Zygmuntem, który, jako słychać
było, chciał wtargnąć do Polski, Też do Węgier z tego
sejmu byli ci posłowie obrani dla spólnego ratunku i
2swiązku między temi królestwy wggierskiem i polskiem:
Jau z Lubrańca biskup poznański, Stanis^ław z Choczca
marszałek koronny, Jan z Łaska kanclerz i Krzysztof
z Szydłowca kasztelan sendomierski.
Niżeli też był z Litwy król wyjecliał do Polski na
królestwo, z carem przekopskim przymierze uczynił
takim sposobem, aby przekopski zawżdy na jego potrze-
bę był gotów i na nieprzyjacioły jego walczył, a król mu
za to żołd abo jurgielt na każdy rok piętnaście tysięcy
złotych w monecie miał płacić.
Na początku panowania króla Zygmunta obrali się
niektórzy szalbierze w Polsce, jako: Piotr Zatorski z Kra-
kowa, Jakub Mielsztyńczyk, wójt z Brzezin, i drudzy, któ-
rych było w liczbie trzynaście; wybrali między sobą Chry-
stusa i dwanaście apostołów, chodzili po wsiach każąc i.
cuda czynili kuglarsjsim obyczajem, to jest, wskrzeszali
umarłe na zmowie, ryby łowili w kałużach na rozkażą?
nie Chrystusowo wsadziwszy je tam pierwej, takież i w piec
chleby miotali a zasic w imię Chrystusa wybierali^ zpo-
93S
dziwieniem ludzi prostych, których za nimi wiele diodsd-
ło. Gdy do Szlązka s^sli, wstąpili do Częstochowej w ka-
pitalny czaS; gdy tam bywa wielka ofiara (nie znano ich
jeszcze), uczyi^li Judasza opętańcem, który nakładł sobie
w zanadrza kamyczków za koszulę od gołego ciała, a z wierz-
chu miał suknię dwoistą, w której była kiesień niemała
skrytą; wiedli tedy drudzy onego opętanego do ołtarza,
aby go ofiarowali, a potem miano z niego czarta wyga-
niać; opierał się opętany, wrzeczy nie chciał do obraza, a
gdy go gwałtem przywiedli, rzucił się na ofiarę wydarłszy
się im z ręku, brał na ołtarzu pieniądze a kładł do sowi-
tej suknie, ostatek zrzucił z ołtarza. Przybiegli mniszy,
pdpasali go, mając za to, aby w zanadrza kładł pieniądze
wypadły tedy one kamyczki, których był za koszulę na-
kładł, a pieniądze zostały między sukniami, także wyszli
precz z kościoła z pieniądzmi. Chodził opętaniec po gospo-
dach— gdzie mięso użrzał, tedy je brał, zrywał pieczenie;
z rożnów a ciskał na swoje apostoły, a oni jedli a że-
gnali się, a tak się żywili, gdyż swojej kuchnie nie mi^li.
Gdy było w Szlązku przyszli do jednej ziemianki na wsi,
rzekli joj: Pani szlachetna! nawiedza cię Chrystus z apo-
stoły swymi, ofiaruj im co. RzeUa: Nie ma męża doma,
przeto mi się nie godzi samej nic czynić. Rzekli: Masz
jakie obrusy ąbo przęścijBradła ku poświęceniu. Rzekła:
Mam; a gdy ukazała, rzekli: To my weźmiemy z sobą,
abyć się przędziwo rodziło. Rzekła: że nie śmieną przed
mężem; a tak oni zawinęli żagwie (rzeczy palnej) kęs
95 ogniem w ono prześcieradło, dali jej zasię, włożyła je
w skrzynię; gdy to tara tlało, zapaliła się skrzynia, a od
skrzynie dom. Mąż przyjechał, dom zgorzał. Powiedzia-
ła przyczynę: iżem niewdzięcznie przyjęła Chrystusa z apor
stoły jego, przeto na mię tę plagę przypuścił pan bóg.
Rzekł mąż: Łotrci to jakiś był. Pytał drugich samsiad^
989
gdzie się obFÓcili^ powiedzieli: Ku Polsce. Zebrali się wazys-
cy^ szli po nieb, Obaczył ChiysŁuSy rzekł swoim: Piotrze!
Już się moja męka przybliża. Piotr rzekł: I moja też
z tobą panie! Rzekł Chrystus: Piotrze! nielżać mnie je-
dno oknem. Rzekł Piotr: Panie! ja ciebie ni^ stanę (sic)^ pó-
kim żyw. A gdy je chłopi obskoczyli w jednym domu,
dotłukli im kijmi w okniech; wrócili się tedy z guzy do
domów a dalej nie chcieli chodzić po tej swiąci; klął je
biskup o tO; fde mu powiedzieli, iż już za to pokutę od-
meśliy gdy im kijem doprano, przeto prosili o rozgrzesze-
nie, i byli rozgrzeszeni a polepszyli się. Jakoż te franty
niektóre jam jeszcze na ćwiecie zastał i znał.
A gdy służebni królów zmarłych, Olbrachta i Ale-
ksandra, upominali się zapłaty u króla Zygmunta za służ-
bę, zwłaszcza Czechowie, Niemcy, także Polacy: królnie-
wiedział, co temu rzec dalej, bo poborów niestawało na to,
a w skarbie też nie było pieniędzy; wszakże z porady Ja-
na Bonera, który natenczas był sprawcą u niego, łatwie
się król ratował. Ten Boner przyszedł tu do Polski z Nie-
miec jeszcze za Kazimierza króla, jako Miechowita pisze,
a za nim też' drudzy trzej bracia jego, Jakub, Frydrych
i Jędrzej, ludzie wszystko dostatni i bogaci; a od jedne-
go z tych poszedł Seweryn, który Zofię Betmanównę
w Krakowie jedynaczkę bogatą pojął, z którą miał córkę Zo-
fię, co była za Firlejem w Krakowie. Nosili herb swój
własny, a ten się składał z połowice czarnej a białej li-
liej, podobny Gozdawie. Betmanowie zasie nosili za herb
rękę z pacierzmi i ztądże tę familię z niemiecka tak zwano
Bethmany, jakoby p. bogu się niodlący. Ten tedy Boner dał
wnetże kowaó monetę zgromadziwszy srebra, zkąd mógł.
A gdy się prędko zamógł w pieniądze, wykupił królowi ziemię
spiską, która była we dwanaście tysięcy czerwonych złotych,
940
0(1 Jana Jordana z Zakliczyna — Oświęcim i żupy ruskie, któ-
re były we czternaście tysięcy złotych czcrwonycłi, od Pawła
Czarnego mieszczanina krakowskiego — Proszowice od Jur-
ka Langa dziewiąci^ tysięcy zlotycłi czerwonycli — Niesza-
wa od Stanisława Kościeleckiego dziewiącią tysięcy — od
krakowskicli radzieC; co ku wielkim rządom przysłusza*
ło, straż rybitwią, młyny, jatki i inne docliody, dwiema-
naicie tysięcy — z żup obudwu krakowskich solnych wiele
długu skupił; olborę olkuską, to jest dziesięcinę od kru-
szczu, u Seweryna Betmana piącią tysięcy odkupił, Sie-
radz piącią tysięcy, Gostynin dwiema lysięcy i trzemi sty,
Radom trzemi tysięcy, Sochaczew siedmią tysięcy, Piotr-
ków tysiącem i dwiema sty, Drohobyc;5 piącią tysięcy,
Rabsztyn półtorem tysięcy, Rytter zamek tysiącem, do
lubelskie tysiącem i cźtermi sty, Słuchów cztermi tysięcy,
Tucholę jedenaicią tysięcy, Sądec cztermi tysięcy, Ino-
włocław piącią tysięcy, mostowe i cło toruńskie dziesią-
cią tysięcy złotych — wykupił z rozmaitych ręku, ktemu słu-
żebnym wszystkim zapłacił, na które wyszło około dwa-
kroó sto tysięcy złotych. Nadto zamek krakowski, który
był prawie upadł, z wielkim kosztem zmurował, zwłaszcza
stronę od zachodu słońca, potem inne ściany.
Tegoż roku żyda w Krakowie spalono przekonaw-
szy go pismem, który wiele przeciw wierze chrześcijań-
skiej mówił i bluźnił sakrament pański.
Tegoż też roku wielki mór był w Krakowie, gdzie
pomarło ludzi pospolitych poczet niemały.
Tegoż roku Tatarowie wtargnęli do ruskich krain
czarną drogą, przeciw którym wyprawił się Jan Kamie-
niecki Pilawczyk kasztelan lwowski, starosta buski, z roz-
]>.azania królewskiego zpięciąset służebnych, ktemu Po-
dołacie i wiele innych jechało z nim. Tenże dnia 23, mie-
si:łca lipca do Międzyboźa przyciągnąwszy, a koniom i
941
rycerstwu trzy godziny wytchnąwszy, dogonił ich u Wo-
rom ąwa; gdzie na nich, gdy już z łupy szli nazad, ude-
i^zył i poraził tak, iż ich dwa tysiąca na placu zostało,
1 więźnie i plon im wszystek odbił.
W Litwie tego czasu wielkie rozruchy były między
Michałem Olińskim i Janem Zabrzezińskim, którym obie-
ma król złożył był rok (termin) pewny; lecz gdy widział wiel-
kie zaście między nimi, dla tego odwłóczył, ażby się jako po*
jednali abo iżby się tem pewniej wszystkiego wywiedział,
co panowie litewscy na Glińskiego mienili. Przetoż Gliń-
ski do Władysława węgierskiego i czeskiego łcróla (któ-
ry nań był łaskaw) na Budzyń jechał, od którego przy-
niósł listy przyczynne, i posłowie węgierscy dla tego z nim
przyjechali. A gdy niechciał leżeć w tym rosole Gliński,
prosił króla, aby wżdy już kiedykolwiek wyrok między
nim a Zabrzezińskim uczynih Ale gdy obaczył, iż król
oną sprawę po staremu zwłóczył abo snadż przeciwnej
stronie więcej folgował: gniewem wielkim pobudzony
królowi naostatek powiedział: iż się pokuszę o taką rzecz,
która tobie królu! i mnie napotem będzie żałosną. A od-
jechawszy do domu z gniewem wnet jednego swego wier-
nego sługę z listami do mcskiewsldego posłał, w^ których
to pisał: iż jeśliby mu w. k. moskiewski dobrowolnego
do siebie przyjechania dozwolił a na to mu przysiągł i
listy glejtowne przysłał, tedy z zamkami, które w Litwie
trzyma (a trzymał pół Litwy prawie) do niego się prze-
kinąć obiecał; z czego się moskiewski uradot^awszy, gdyż
słyszał i znał wielką dzielność Glińskiego, wnet na jego
żądanie przysięgę uczynił i, czegoby kol wiek od niego po-
trzebował, to skutecznie przyrzekł wypełnić, na co mu li-
sty tajemne posłał.
W tymże czasie wnet kniaź moskiewski z wojskiem
wielkiem, minąwszy Smoleńsk, na mil trzydzieści w litew-
942
ską ziemię wciągnął założywszy sobie tę przyczynę na
króla, że siostra jego Helena, żona Aleksandrowa wdowa^
nie w takiej wadze u niego była, jakoby miała bydż, a i
że Tatary nań sadzą* Przeto król Zygmunt, uspokoiwszy
królestwo polskie od Węgier, Wołocli i Prusów, ruszył
się do Wilna z wojskiem polskiem i litewskiem, Tatarów
ktemu przekopskich przyzwawszy ciągnął przeciw mO'>
skiewskiemu, który zaraz usłyszawszy, iż król z Litwą i
z Tatary się przybliża, niechcąc zwodzić bitwy do Mivi
skwysię z wojskiem swój era wróciŁ Zaczem Litwa od Mc
skwy Czyków zamek odiskała, a splundrowawszy niema-
ło miasteczek i włości moskiewskich łupy wielkie z plo-
nem wywiedli. Zygmunt też król widząc, iż nieprzyjaciel
bitwy się chronił, ku temu wojsko niedostatkiem żywno-
ści i zbytnią gorącością było strapione, od Wilna się wró-
cił. Także i car przekopski, który osmdziesiąt tysięcy
Tatarów w wojsku swojem, jako sława była, miał, nic nie^
sprawiwszy do Przekopu się wróciła
Potem król do Polski ku zimie odjechał i w Krako-
wie miał sejm, a Gliński skoro po odjeździe królewskim
udał się na wszystko złe ojczyzny swej; a naprzód, zbun-
towawszy sobie inne towarzystwo i pomocniki swoje^
w siedmłaet jezdnych zbrojnych przeprawił się przez Nie-
men zLiskowa i prosto do Grodna wjechał mając wia-
domość przez szpiegi; iż tam Jan Zabrzeziński litewski
marszałek wtenczas mieszkał w dworze swoim, który jest
przez rzekę od miasta końcu mostu, a na większe nie-
szczęście jego tejże nocy potkał w drodze przed Grodnem
miłośnicę jego, która od niego jechała; tę poimawszy ka-
zał jej pytać, mękami strasząc, o wszystkich tajemnicach
Zabrzezińskiego, która dla strachu musiała wszystko po-
wiedzieć* Tak Gliński, oskoczy wszy go w dworze niespo-
dzianego^ kazał do tego pokoju drzwi wybić. Tamże słudzy,
943
jego,' nalazłszy Zabrzezińakiego w poBcieli, kajali go
ściąć Turca5ynowi,& wetknąwszy głowę jego na szablę pi^zyuie-
iii przed Glińskiego, który ją kazał na drzewce wetknąć; i
niesiono ją przed nim cztery mile a& do jeziorka jedne*
go ku Wilnu jadąc, tamże ją kazał utopić, gdzie jeszcze
i dziś słup murowany przy gościńcu nad temże jezior*
kiem w boru stoi. Był ten Zabrzeziński Leliwcisyk, bo
szedł od Monwida jako i Dorohostajscy.
Rozumiejąc tedy Gliński, iż król tego loda jako mi-
mo się nie puści, zwątpiwszy w łasce królewskiej do woj-
ny myśl nakłonił a królowi mocą odeprzeć umyślił. Prze-
to wnetże barzo wiele szlachty na swą stronę obietnica-
mi, darami i nadzieją opanowania księztwa litewskiego
przyciągnął, i z Wasylem Glińskim bratem rodzonym złą*
czył moc swoją, któiy mu też zaraz kilka zamków swycłi
i królewskich, nad któremi był przełożon, poddał; i tak
obiegli Mińsko, ale widząc, iż go dobrze broniono, cią-
gnęli z wojskiem pod Kiecko. Ztamtąd ^Wasyl jego brat
ku Kijowu się obrócił, Żytomierza i Owrucza dobywał, na-
mawiając ruską szlachtę i bojary, aby do jego brata do-
browolnie przystali, który się na to udał, aby księztwo
litewskie opanowsi; w czem jeśli gó bóg pocieszy, tedy
zasię to państwo od Litwy doRusi^ jako przedtem bywa-
ło, przeniesie i monarchię kijowską odnowi; któremi obie-
tnicami już był tak barzo wiele bojar kijowskich zwiódł,
iż mu niektórzy przysięgali. Sam zaś kniaź Michał Gliń-
ski słucki zamek obiegł spodziewając się, iż Anastazya
kt)iężna, jako wdowa natenczłis po ksii^żęciu Siemonie bę-
dąca tylko z jednym synem książecieui Jerzym, abo z stra-
chu abo z namowy łagodnej jemu w małżeństwo przyzwo-
li, którą pojąwszy tiik rozumiał, iż mu mocy niemnioj-
szej tudzież skarbów za przybyciem księztwa słuckiego
przybydż miało; ale widząc, iż zamkii możnie tak z blan-
lilblioteka Polska. Kromka Marc. Bielskiego. 120
944
ków jako częstemi wycieczkami broniono, a ii też ani
w łagodnej namowie ani wzdradliwem słowie nie wskó-
rał: rozgniewawszy się umyślił przymiotem spalić zamek,
ale gdy mu wiele ludzi zbito, wnet zagony rozpuścił po
wszystkich słuckich i kopylskich włościach tatarską okrutr
nością plutidrując tak, iż wszystkie dzierżawy księżny słuckiej
wypustoszył. Od Slucka zaś i od Kopyla odciągnąwszy cią-
gnął do Turowa, którego wnet dobyła a swoimi osadził
i przysięgę od bojarów ruskich wziął. Poiem Mozer obiegł,
który też częścią mocą częścią poddaniem od ^szlachty ki-
jowskiej wziął i osadził. Tam potem Wasyl wielki książę mo-
skiewski przysłał mu na pomoc Ostafija Daszkowica, cnego
sławnego Kozaka (który się był do niego przedał) z dwu-
dziestą tysięcy ludzi moskiewskich jezdnych; z tymi pod in-
sze zamki ruskie Oliński ciągnął, a tak kniemu przystali
kniaziowie Druccy z zamkiem swoim druckim i kniaź Mi-
chajło Mścisławski Lingwiehiewic ż zamkiem Mścisławiem^
ktemu te zamki: Horsza, Kryczow, Homeł poddały mu
się^ które Gliński Moskwą osadził. Sam zaś nazad wró-
cił się do Słucka spodziewając się, iż księżna Anastazja
stracham i jego szczęściem uwiedziona miała mu s!ę pod-
dać, ale go ta nadzieja jako i pierwej omyliła. Od Sh-
cka zaś ciągnął znowu do Nowogródka^ a ztamtąd zago-
ny aż pod Wilno rozpuścił, zaczem wielkie zabiegi do
Wilna były przed nim. A gdy widział, że tak wielkiej
mocy nie miał, aby mógł królowi odeprzeć: osadziwszy
zamki z skarbami i z przyjacioły do moskiewskiego za-
jechał wysławszy wprzód przed sobą Wasyla Glińskiego
brata. Tam będąc od moskiewskiego wdzięcznie przyję-
ty traktowali, jakoby naprzód Smoleńska dostać^ zaczein-
by snadniej już insze zamki litewskie osieść mogli. By-
ło ich też już z Rusi i z Litwy barzo wielu, jako Jodo-
Gus Decius pisee^ którzy tego Glińskiemu pomagali, i by-
945
łoby ich było jeszcze więcej, by^był potemu czas dłuższy.
Ale Zygmunt król, poczs^tkom szkodliwej wojny zabiega-
jąc, Mikołaja Firleja hetmana swego z rycerstwem słu-
źeł>Bem co naprędzej przed sobą wyprawił, a sam też
2^st nim, uspokoiwszy koronne sprawy, ruszył się spieszno
do Liitwy i wyjechał czwartego dnia maja, prawie w dzień
ś. Floryana, z Krakowa. A w tym czasie Michał Gliński,
YTziąwszy pomoc od moskiewskiego z wielkieni wojskiem
ciągnął pod Mińsko i dobywał zamku usilnem szturmo-
waniem; ale gdy słyszał, iż Zygmunt król z wojskiem
ciągnie, przeto corychlej posłał do moskiewskiego, pro-
sząc go o większą pomoc, który mu wi^et posłał na ratu«
nelc sześćdziesiąt tysięcy jezdnego wojska, nad którem
swoich hetmanów przełożył Jakuba Zacharyna i kniazia
Szczenię. A król przyciągnąwszy do Brzeiicia ludzie słu-
żebne polskie, których było pięó tysięcy oprócz dworu
jego własnego, szykował, litewskie też wojska u Nowo-
gródka się szykowały, z którymi złączywszy się król z lu-
dem służebnym ciągnął przeciw Glińskiemu do Mińska.
Co słysząc Michał Gliński zaraz od Mińska odciągnął
a pod Borysów z moskiewsldm ludem prosto się udał.
Król też, zszykowawszy znowu ufy u Mińska wszystkie,
ciągnął po nim i dogonił go u Ors2;ej nad Nieprem, gdzie
mu już ono drugie wojsko moskiewskie w szejcidziesiąt
tysięcy z Danielem Szczenią i z Jakubem Zacharynem
przybyło. Przeto przerzeczeni moskiewscy wodzowie wy-
rozumiawszy, iż Michsd Gliński ucieka a król za nim
idzie, wnet z niespodzianej trwogi upadło im ono serce
liarde i zaraz uwodzili wojska swoje w samej ucieczce
nadzieję pokładając; a przeprawiwszy się nazad z wielką
trudnością i z szkodą przez Niepr, osadzili wszyatłde
brzegi chcąc naszym przebycia za sobą obronić, a sami
się położyli w mili z onę stronę Niepra między lasy.
A^w tym czasie wojsko nasze nad Niepr przyszło w lśnią-
cych zbrojach, tarczami, drzewy, proporcami, ubiory swie-
tnemi, pier^.em zdadząc się Moskwie barzo ogromnymi
i położyli się obozem na tern miejscu^ gdzie Moskwa
przez Niepr uciekła, co było w dzień L Małgorzaty; a
w tern kilka set, potem kilka tysięcy naszych na dwu
różnych miejscach w bród przebyli Niepr, jedni na dole
drudzy na górze, a Moskwa tymczasem bronili owdzie
naszym przeprawy, zwłaszcza wojsku wszystkiemu, gdzie
przeciw im naszy brnęli; ale drudzy, co się byli w niż
i wzgórę na dwu miejscach różno daleko od siebie prze-
prawili, bez wieści przyskoczywszy na moskiewski obóz
9 ogromnym okrzykiem uderzyli i od potraw ich, bo
wtenczas jeść prawie poczęli, rozgromili; a pobiwszy
ich, na owe, co się z naszymi o bród uganiali, uderzyli,
zaczem się naszy tem łatwiej przeprawowali. Bacząc to
król Zygmunt, który z drugiej strony bitwie się zaczętej
dziwował, przez Niepr sam na koniu przebył, ' gdzie swo-
im serca dobrego przydał a Moskwie szyki zmylił, bo
za królem zewsząd co żywo krzycząc, hucząc, ochotnie
jako na wesele, pieszy i jezdni w bród ciągnęli. Ale iż
już słońce zachodziło, przeto król mądrze 'postępując, dla
jakiej zasazdki, kazał swoim zbrojnym w sprawie na ko-
niach stać pogotowiu, aby tak snadniej na wielkie wojsko
tadskiewskie, które nie daleko leżało, uderzyć porządnym
szykiem mogli, skoroby świtać poczęło; a tak postanowiw-
szy porządnie straż w wojsku swojem sam się do obozu
o trzeciej godzinie w noc wrócił i aż w nocy obiedował.
A Michał Gliński, który ostatecznego szczęścia swego
i zwycięztwa w tej bitwie usiłował skosztować, napomi-
nał hetmanów moskiewskich , aby królowi walną bitwę
dali, obiecując im pewne i barzo snadne * zwycięztwo, je-
]
047
ilihj według jego rady postępowali; ale hetiunni, iż im
inaczej był wielki ks. moskiewski rozkazała niechcieli
Olii&skiego w tern słuchać, przeto o północy ruszyli się
^pv^ielkim strachem po tr wożeni a porzucając ciężary przez
l^łociste lasy ono wojsko wielkie uwodzili. Michał też
Oliński paląc a pustosząc za sobą aż na Starodub
sa nimi musiał pierzcliać obawiając sie, aby od naszych
Bie był w łykach; jakoż jednak, by naszy chcieli byli
gonić Moskwę, barzoby byli snadnie strwożoną i bez
sprawy po lesiech uciekającą porazili; ale iż częścią dla
dróg niebezpiecznych częścią inszych niewczasów wojen-
nych panowie radni tego królowi bronili: przeto prosto
od Orszej ruszył się król do Smoleńska, a tam na przed-
mieściu obóz położył dnia pierwszego miesiąca sierpnia.
Wspomina tam Hcrbenstajn natenczas niejakiego Pierz-
chlińskiego (podobno był Leszczyc), którego, gdy król
z wojskiem leżał między Dąbrówna i Smoleńskiem, koń
twardousty wniósł w pół Niepru rzeki a potem go zrzu-
cił z siebie aż za kolana w kirysową zupełną zbroję ubra-
nego; który do dna w głębokość się rzeki bystrej pogrą-
ży]^ i już go wszyscy byli opłakali mniemając, iż utonął,
gdy na to i król sam Zygmunt i ludzi przez trzy tysiące
patrzało — a w tem Pierzchliński, jako był w ciężką zbroję
opięty, pod wodą nurkiem po ziemi idąc przyszedł aż na
drugą stronę Niepru, a tylko się dwa razy wody napił,
jako saroże powiedał, i był potem u króla w łasce.
Potem król Mikołaja Firleja z Dąbrowice i Konstan-
tego (który niedawno z Moskwy z więzienia wyszedł)
hetmany swe, posłał Moskwę wojować, a sam głową swą
u Smoleńska leżał, wszakże przez niezgodę swą hetmani
mało co sprawiwszy Wrócili się. Kiszkę też posłał z kli-
kiem tysięcy Litwy i Polaków pod Wiazme zamok mo-
skiewski za Dorobobużem nad Nieprem a tam wszystką
1
948
włośó około zamku wybrał i wypalił; przeciw któremu
Bię Moskwy wiele zebrało, chcieli go oskoczyó, o czem
wziąwszy sprawę przez więźnie Kiszka dał znać do kró-
la, posłał mu król ku pomocy Firleja z kilkiem ufców
łudzi; ale niż Firlej Kiszce na pomoc przybył, Moskwa
uciekła zabiegawszy ciężarów wszystkich, kilka set icłi
jednak Kiszka urwał straży, którzy uciekłszy od wojska
potrwoźyli Moskwę; o czem Kiszka niewiedząo sam też
z ludem nazad odciągał pomykając się ku swym, zwłasz-
cza że wiedział o wielkiem wojsku nieprzyjacielskiem, które-
go kładą do sta tysięcy, a Litwa go też była wszystka pra-
wie odbiegła, jako Wapowski pisze, tylko Polacy przy
nim zostali. Ten dom Kiszków w Litwie nosi Dąbrowę
za herb a ma początek swój z Polski, i Zgierskim przod-
ka ich zwano, który w Litwie służąc u jednego pana
litewskiego córkę jedynaczkę pojął, a tam z żartu tak
był nazwań. Także się wrócił do wojska Kiszka uczy-
niwszy nie złą posługę, gdzie od króla był pochwalony, i
ci Polacy, co przy nim zostali; a Litwie, co od niego za-
ciekli, miał za złe król, na które samże Konstanty na-
więcej instygował przed królem powiadając, żel jemu toż
byli wyrządzili na wiedroskich polach natenczas, gdy był
poiman od Moskwy, i przetoż radził królowi, aby nigdy
bez służebnego wojska polskiego Litwie niedał się o Mo-
skwę kusić.
Moskiewski, dowiedziawszy się o nieszczęśliwem po-
wodzeniu wojska swojego, posłał gońca do króla, przy-
mierza na czas prosząc, zaczem posły wielkie 55 pewnemł
kondycyarai dla postanowienia wiecznego pokoju przysłać
obiecował. Król też mądrze u siebie wszystko uważając
i bacząc, iż zima nadchodziła a nieprzyjaciel bitwy ja-
wnej zwieźć się chronił, więc że wojsko z wielkim kosz-
tem a z małym pożytkiem, próżno po lesiech i błotach
949
mordując je, prśsyszło mu chol^ać: przyzwolił na pokój,
zwłaszcza że też pilne a wielkie sprawy koronne bytno-
ści królewskiej natenczas potrzebowały. Posiał tedy do
tnoskiewskiego Jana Sapiehę kanclerza litewskiego, który
ono doczesne przymierze z moskiewskim utwierdził. A to
przedniejsze kondycye w tem przymierzu były zamknie-
ne: aby zamki wszystkie, które Michał Gliński przedtem
zdawna dziedziczhem prawem w Litwie trzymał i które
za t^ wojną i zdradą swoją pobrał, jako: Turoblę^ Moski
i inne, były królowi ku wielkiemu księztwu litewskiemu
wrócone; Gliński jako Izbieg aby w Litwie już wszyst-
kich dzierżaw postradsd a w Moskwie sobie mieszkał; wię-
źniowie też wszyscy z obudwu stron aby byli wypuszcze-
ni; jakoż wypuścił wtenczas moskiewski te wszystkie, któ-
re było z książęciem Konstantym na Wiedroszy poimano.
Przyjechali potem z Moskwy posłowie, którzy zamki od
kniazia Glińskiego osadzone wedłiig przymierza zamknio-
iłego wrócili i poddali; więźniów też litewskich, które z tur-
my wypuścić kazał moskiewski, przyjechało dosyć z ni-
mi, między którymi był znaczniejszy Jerzy Bartosławic;
zaczem przyjacioly Glińskiego z żonami i ze wszystkiem
ciż posłowie plączących i lamentujących (bo się im nie-
chciało) do Moskwy pobrali; wszakże rychło potem, gdy
się im mieszkanie w Moskwie nie podobało, do Litwy na-
zad uciekli, a do Drucka, zamku Konstantego, dwieście ich
nazad przyszło, których był wodzom Ostafi Dasźkowic Ko-
zak niepospolity, którym wszystkim Konstanty u króla
przeprawił. Król tedy widząc, iż się przymierze według
wolej jego stało, wojska część rozpuścił, bo zima nadcho-
dziła, a część z Konstantynem na Wołyń wyprawił* Bo.
tego czasu Tatarowie przekopscy mniemając, iż się król
z Moskwą dłużej zabawi, do Litwy byli wtargnęli, których-
część kniaź Konstanty poraził i na głowę pobą, a drugą
950
czę4ó ich zagonów Polus Rusak, sławny kozak, pogromił
i łupy odbił. Łukasz także Morawiec rotmistrz ze dwie-
ma Sty pieszych na jeden zagon tatarski trafił a widząc,
iż abo uciekając abo mężnie się broniąc jednako zginąć
było, zdała mu się rzecz. poczciwsza, ńmiele acz nierówno
z pogany bitwę stoczy6;talc wnet nad Słucą rzeką, która
pod słucki zamek płynie, zatoczywszy wozy porządnie
potkał się z Tatary^ gdzie nie tak mocą jako fortelem nad
poganów wielkością zwycięztwo otrzymał, Tatarowie po*
rzuciwszy plony rozpierzchnęli się, których gdy pieszy
dogonić nie mogli, wypadli im na ratunek bojarowie
z zamku słuckiego na koniech, których Anastazya księż-
na wtenczas przy sobie miała; a ci dogoniwszy pogan na
błocistych miejscacli cześć ich pobili, część poimali, i na
kilkanaście mil gonili. A tak litewskie księztwo naten-
czas razem o<l Tatar i Moskwy, dwóch nieprzyjaciół, by-
ło wybawiono. Eról potem do Wilna dnia 12. listopada
przyjeclisd, gdzie panu bogu za szczęśliwe zwycięztwo po
wszystkich kościołach dziękował. A potem rycerstwo do-
brze zasłużone opatrował i darował, a te, na które miałpo-
deźrzenie, żeby z Glińskim trzymali, poimał i w Trokach
posadził, jako: Gastołda podskarbiego litewskiego, i brata
jego Michała koniuszego, i Michała Glińskiego zięcia, ze
trzema dworzan swych. A to się działo wszystko w ro-
ku 1508.
Boku 1509 dnia 18. stycznia posłowie moskiewscy
we trzech set koni przyjechali do Wilna dla poprzysie-
żenia przymierza. Którym krÓl więźnie wszystkie wy-
puściwszy darował, było ich do ośmdziesiąt wszystkich.
Za temże przymierzem gdy naszych barzo wiele kupcóvr
tak z Litwy jako z Polski jechało do Moskwy dla towa-
rów kosmatych, trafiło się, że będąc w Moskwie w mieście
zapaliło się w gospodzie ich z przygody, zaczem pół
1
miasta prawie zgorzało; i przetoi moskiewski powiedają^
że oni tam na zdradzie przyjechali, kazał jedne pościnać
a drugim wszystko zabrać tak, iż im uczynił szkody
do czterdzieści tysięcy złotycłi; skarżyli się potem^ ale
próżno.
Tegoż czasu umarł bogaty kupiec w Krakowie, Tu-
rza, który naprzód jął odganiać srebro od ołowu przez
miedź, z czego barzo zbogaciał z chudego pachołka^
Jego syn był ołomunieekim biskupem, i drugi Wra*
cławskim*
Tegoi roku 1509 przyjechawszy król Zygmunt zLi*-
twy do Polski złożył sejm w Piotrkowie iia pany 1 ry-
cerstwo polskie, na który dnia 11. mafca przyjechah A wten*
czas Stradom wszystek zgorzał, krom samych tylko kor
sciołów 8. Jadwigi, ś. Jagnieszki i bernardyńskiego, mia*
sta Krakowa z wielką pracą ledwie obroniono*
Tegoż czasu Ludwik syn króla Władysława we dwM
leciech tylko był na królestwo Węgierskie pierwej a po^^
tem czeskie koronowany. Na jego koronacyej był wielki
tunłult w Pradze, gdy się Węgrowie powadzili w mieście
% mieszczany Czechy o jedną pannę miejską, którą gwałł
tem chcieli wziąć, tak, iż Węgrów dwadzieścia s&acznych
osób w tym tumulcie zabito*
Z tegoż sejmu piotrkowskiego poselstwa do papieża
i książąt niemieckich były odpraWowane, około pokoju
pogranicznego zachowania i sprawiedliwości czynienia
między temi pogaństwy. W tych legacyach jeździł Piotr
Tomicki w prawie doktor arcbidyakon krakotrski se-
kretarz królewski, i wszystko podług potrzeby sprawił.
Potem król do Krakowa na wiosnę przejechał* Tam*
że rady króla żądały, aby się ożeniła Ka co królpozwo^
liwsay poselstwo zacne do Mekielburgu naznaczył i wy-
prawił Jana Łaskiego koadjutora arcybiskupstwa gniez*
Biblioteka Polska Kronika^ ^fr^ BielsklegOi 121
952
nieńskiego kanclerza koroiinego> Jana £ Łtibrańca bis«>
kupa poznańskiego^ Krzysztofa z Szydłowca podkomorze-
go koronnego, żądając książęcia mekielburskiego o córkę;
ale to małżeństwo przekaziła wołoska wojna, i posłowie
z Poznania się wrócili. Bo króla nowiny zaszły o
Bogdanie wojewodzie wołoskim, że z wielkiera wojskiem
do Eusi i Podola ciągnie. Aczkolwiekby był król nie
rad tej wojnie z lym narodem i chrześcijańskim i sąsiedz-
kim, i który był jako mur i baszta przeciwko tureckiej
mocy: wszakże ją podniósł za początkiem i niezdzierże*
niem wiary Bogdana wojewody, który za napominaniem
króla Władysława niechciał bydź za pokojem; aoz to po-
kazował, jakoby swe ludzi na Tatary obrócić miał, wszak-
że wolał w ziemię królewską iść. A dawał te nawiększe
przyczyny tej wojny: pierwsza, 'Pokucie odjęte; wtóra,
że mu elżbieta siostra królewska, którą mu byłAleksan*
der za żonę przyobiecał, odmówiona była; trzecia, że o
szkody i krzywdy swe z Polski nigdy sprawiedliwości
otrzymać nie mógł. Ej*ó1 gdy usłyszał, że im dalej tern
większe szkody Bogdan czyni, z rycerstwem koronnem i
żołnierzami zabieżeć nieprzyjacielowi chciał- który już
Kamieńca i Halicza dobywał, ale próżno, i owszemdziab
pod Haliczem potracił. Potem pod Lwów przyciągn^
paląc wszędzie i wojując, którego trzy dni próżno doby-
wawszy i utarczek tam kilka miawszy, czwartego odcią-
gnął precz, zwłaszcza słysząc, iż król z wielkiemi wojski
nie daleko; przetoż do Wołoch nazad uciągać począł i
Rohatyn przez poddanie wziąwszy spalił, kościoły połupił,
srebra wszystkie wybrrf i dzwony do Wołoch wywiózł.
Król, iż go febra zaszła, zanim ciągnąć nie mógł, ale po-
słał z ludem swym Mikołaja Kamienieckiego herbu Piła-
wa wojewodę krakowskiego hetmana koronnego, uczy-
niwszy obietnicę panu bogu i ś. Stanisławowi patronowi
953
Bwemu, dać do kościoła srebrny obraz za zwycięztwo uczy-
uió. Hetman przeprawiwszy się z ludem przez Niepr (Niestr?)
rzekę bystrą, ziemicę nieprzyjaoielską mieczem i ogniem
burzył; miasteczka: Czarnowce, Dorohim, Botusany, Ste»
' panowce, Chocim, i insze twierdze, dwory, wsi, folwar*
ki w popiół obrócił, Pokucie wybiwszy Wołochy odiakii
i tak, wzdłuż jako wszerz ziemię wołoską zwojowawszy,
pod Soozawę przyciągnął, które jest stołeczne miasto hos-
podarów wołoskich. Zbiegł był ^ejaki Waśko Wołoszyn
natenczas do naszych, i był im ku wielkiemu poćytku
przywodząc ich na pewne miejsca, który też polmał drU'-
giego Wąska, co mu był żonę wziął, i przeto* go na pal
wbił; temu potem Waśkowł król dał dzierżawę do żywo-
ta u Jarosławia Chotnlc. Nie widzieli tam naszy i bro-
ni dobytej przed sobą, ani się im nikt ukazał, szli sobie
bezpiecznie wszędzie gdzie chcieli, bo i sam Bogdan na-
wet aż w lesie mieszkał. W tem król Władysław do
Zygmunta posłał, starając się o pokój. A tak gdy nazad
hetman koronny z ludem a Wołoch odciągał i rycer-
stwo koronne już Niestr przebyło, tylko co sami żoł-
nierze za Niestrem zostali, którzy byli pod sprawą
Tworowskiego: ukazało się dopiero wołoskie wojsko, z któ-
rymi w sprawie stanąwszy gotowi byli naszy zwieść bi-
twę, al^ Wołosay poczęli ustępować i zasłę następować
fortelnie. Naszych kilka ufów zaszło im w tył około gór
cicho, drudzy z przodku, uderzyli w bębny i okrzyk uczy-
niwszy potkali się z nimi prędko; poczęli Wołoszy pierz-
chać, a naszy je gonili i jedne imali, drugie bili, z któ-
rych posłali 30 królowi do Lwowa a 60 ścieli dla tego,
iż też pierwej Bogdan żołnierze polskie pod Trębowlą
poimane w Podhajcach dał pościnać, których mogiły gdy
gdy hetman nadjechał, łzami się zalawszy ślubił ich krwie
Bię aemscić. Miedzy więźniami wołoskimi byli przedniej-
1
954
8zy: Logófet, Humenik, Ilirsa, wielki szai^rz Petryka i
Dobrostep. Toczyła się ta bitwa dnia 4. oktobra w dzień
ś. Franciszka, który diień od tego czasu sławnie Polacy
święcą, a król tegoż dnia wiedział o z wy cięż twe swych',
w wojsku Bogdanowem było wszystkiego rycerstwa woło-
skiego saino prawie czoło i dwa tysiąca Turków. Pora-
żony Wołoszyn już łacwiej się Władysławowi królowi do
pokoju dał przywieść, który przez posły węgierskie: Oswal-
da Karłacza i Bomomisę, polskie: Jana Łaskiego kancle-
rza, Andrzeja z Kościelca, Jerzego Krupskiego łierbu Kor-
czak kasztelana bełskiego. Piotra Tomickiego arcłńdya-
kona krakowskiego, wołoskie: Logofeta, Tadora, Izaka sta-
rostę nowohrodzkłego , Iwanka i Pętrykę w Kamieńcu
dnia 17. stycznia już w roku przyszłym postanowień jesi
teimi kondycyami, aby łupy pobrane wrócono a szkody
nagrodzone były. Krupski z Tomickim do Wołoch dla
przyjęcia przysięgi od Bogdana posłani, którą icli zgodę
też król Władysław dla większej pewności podpisał, dla
czego Tomicki i do Władysławą jeździł.
Tegoż <5zasu gdy król był we Lwowie, Jakub Szydło-
wiecki herbu Odrowąż podskarbi koronny umarł, na jego
miejsce Andrzej Kościelecki herbu Ogończyk nastąpił.
Tegoż roku miesiąca oktobra wielki kniaź moskiew-
siki Pskowa, wielkiego,* bogatego miasta i zawżdy przed-
tem wolnego z zamkiem obietnicami i chytrością swą do-
stał i dzwon, w który na wszelki gwałt dzwoniono, do Mo-
skwy wywieść kazał.
Tegoż roku bitwę stoczył car przekopski z nohaj- 1
skimi Tatary i tam dwu synów stracił, a sam ledwie
uciekł.
Tegoż roku drżenie ziemie wielkie w Konstantyno-
polu było tak, że Baj zet cesarz turecki z miasta i murów
się wyprowadziwszy pod namioty w polu mieszkał. Było
955
to drżenie i w TJosnie i w Dalmacyej , tve Włoszech,
z wielkim strachem ludzkim i zapadaniem wiele miast i
budowania.
Na końcu tego roku posłowie od cesarza, Wit Furst
i Jan Kuchmejster, doktorowie w prawie, do króla do Kra-
kowa przyjechali w sprawach pruskich. Bo Frydrych brat Je-
rzego książęcia saskiego, który był zięć królewski, mistrz
krzyżacki, hołdować nie chciał i owszem się do cesarza
i do rzeszy odwoływał. A tak cesarz żądał, aby ta kon-
trowersya przez komisarze spólne: papiezkiego, cesarskie-
go, polskiego i pruskiego uznaną i rozstrzygnioną była,
A w tym też czasie przyjechał poseł od papieża Ju-
liusza II. Jakub Pizo, który do Krakowa dnia 6. stycznia
już w roku J610 wjechał wiodąc pany chrześcijańskie ku
zgodzie między sobą na Turka, i królowi perswadując,
aby z bratem Władysławem w Tracyej z nim wojnę za-
czął, obiecując mu wodą pomoc i pieniądzmi go chcąc ra-
tować. Jakoż ten papież zebrał był wielkie pieniądze na
to i niczego sobie u pana boga więcej nie życzył, jedno
żeby w kościele ś. Zofiej w Konstantynopolu (jako to czę-
sto przypominał) mszę mógł mieć; na którą wojnę hetma-
nem nikogo innego mieć nie chciał, jedno króla polskie-
go*, które poselstwo król wd Jęcznie przyjął dokładając
tego, że niepotrzebuje tak wielkiego napominania w tej
rzeczy tak potrzebne] chrześcijaństwu Wszystkiemu i , bę-
dzieli kiedy ta rzecz od panów chrześcijańskich statecznie
przedsięwzięta, król polski ostatni nie będzie; odpowiedź
na sejm piotrkowski odłożył.
Także sejm był w Piotrkowie w miesiącu lutym zlo-
żon. Na którym między inszemi rzeczami to postanowio-
no było, aby wielkie ks. litewskie, także pruskie, -byli po-
winni brzemiona wszelkie rzec/yp6s^)0litej spoinie z Koro-
ną tą ńa sobie nosić i wojnę pospolitą wespół służyć.
956
Stało się też wtenczas postanowienie z ducŁownymi, żebjr
tam (do nich) świeccy niepo winni byli stawać w tych rze-
czach, które się świeckich spraw dotyczą.
A gdy ono poselstwo papieskie z strony wojny ture-
ckiej od króla przełożone było, zdało się stanom koron-
nym barzo niebezpieczne dla niezgody samych panów
chrześcijańskich i niepewnych obietnic. Jednak przedaio
posłali z tem do Władysława króla węgierskiego i cze-
skiego, radząc się go, coby za odpowiedź w tej mierze
papiezkiemu posłowi mieli dać. Jeździł w tem Jan Ła-
ski kanclerz koronny z Mikołajem Firlejem wojewodą lu-
belskim.
Co się tkło zgody z Prusy, był czas* pewny dla te-
go złożon w Poznaniu i mianowan dzień ś. Jana krzcicie-
la. Gdzie zjechali się natenczas ci komisarze z strony
cesarskiej: opat fuldeński i grabią zMansweltu i z inszy-
mi, z strony króla węgierskiego i czeskiego Jan Turza
biskup wrocławski, a od Zygmunta króla polskiego był
Jan Łaski arcybiskup gnieźnieński (bo już był tymeza*
sem Andrzej Róża umarł), Wincenty Przerębski herbu
Nowina kujawski, Jan Lubrański poznański, Łukasz war-«
miński, biskupi, Andrzej zSamotuł wojewoda poznańska
Mikołaj Hardzina z Lubrańca wojewoda kaliski, Jan Za^
ręba kasztelan poznański, Łukasz z Górki kasztelan łę-*
czycki i Wielkiej Polski starosta gienerał, Ambroży Pem-t
powski herbu Gozdawa starosta malborski, Zygmunt Tar-
gowicki herbu Tarnawa, Garzias Hiszpan, Dominik aSece-.
mina, Mikołaj Cepel z Poznania, w prawie doktorowie.
A z Prus od mistrza i Krzyżaków biskup sambieński i nie-
którzy konturowie. Papieski poseł, Achiles deGrasis, na
dzień naznaczony nie mógł przybyć wczas z Węgier od
króla Władysława, gdzie byl w tejże sprawie jako i u
króla- to jest z strony wojny tureckiej. Lecz jednak na
957
tym ssjeźdssie poznańskim nic się nie postanowiło, bo Erzy*
żacy^ mając potuchę od cesarskich^ wieia rzeczy się nie«>
znośnych domagali, a Polacy im niczego nie pozwalali i
owszem je Łaski arcybiskup zgromiŁ Naostatek ani przy*
mierzą, którego chcieli do dziesiąciu lat, im dali. A tak
Frydrych mistrz pruski, chroniąc się hołdu abo wojny, od-
jechał do Sasiej i tegoż roku dnia 14. miesiąca grudnia
umarł.
Potem poseł papieski wróciwszy się z Węgier do
króla, juź po rozjeździe komisarzów z Poznania, swoje
poselstwo przed królem sprawował, gdzie począwszy od
różnice tej, jako się poczęła między królem a Krzyżaki,
niczego nieprzepomniał i imieniem ojca świętego królowi
prawo dobrze przyznał. Potem napominał i żndał, aby
król wespółek z bratem swym Władysławem (który już
był na tern) i z inszymi chrześcijańskimi pany, doma po*
kój postanowiwszy, przeciw Turkowi walczył. Dano od
króla odpowiedź: iż chocia z pogany Tatary i Moskwą
odszczepieńcy wojnę ustawiczną wiedzie, wszakże i brata
swego króla węgierskiego w jego przedsięwzięciu chrze-
ścijańskiem i pobożnem opuszczać nie będzie chciał. A iż
jeszcze niezgody się między książęty i pany clu'zecijań-
skimi zawadzają, zda się bydź potrzebno, tę na Turka
wyprawę na dalszy czas pomknąć, owa pan bóg do tego
lepszej pogody użyczyć będzie raczył. Posłano potem po-
sła do papieża gratulując mu pokoju, który już był mię-
dzy niektórymi pany chrześcijańskimi sprawił i, gdzieby
drugie do tego przywiódł, nie wymawiając mu się z tejże
wojny tureckiej.
Od króla duńskiego było też poselstwo, który żądał
królewny Helżbiety, siostry Zygmuntowej, w małżeństwo.
Ale iż panna morza się bida^ posła udarowawszy odpra-
wiono.
958
Byli tegoż roku posłowie z Moskwy około Spi*airje*
dliwosci uczynienia o krzywdy pograniczne. Także oĄ
cara przekopskiego^ który tf goż lata chcąc się zemfede
porażki swej nad nohajskimi wyprawił się znoWn prisc*
ciw im i przebywszy Don rzekę zdybał ich niegotowe;
których dwakroć pogromiwszy żony i dzieci im pobrał,
i tak przez siedmdziesiąt tysięcy pogłowia wszystkiego do
hordy swej zapędził* Nohajcy tedy żałując żon swych i
dzieci, wiele ich do niego zuciekało, zaczem się przekop-
ski barzo zmocnił. Tegoż prawie czasu, gdy ta bitwa by-
ła, we Lwowie było takie grzmienie i trzaskanie, że się
wielka część murów i domów zobalała«
Potem prędko tenże Mindykierej car przekopski, nie
dzierżąc przymierza królowi, do Litwy się obrócił z wiel-
kiem wojskiem i ziemię pustuszył aż nie daleko Wilna, i
wielkie plony ludzi i bydła wygnał, zaraz się i do Wo-
łoch udał i ludzi przez siedmdziesiąt tysięcy wywiódł.
Acz nazad prędko przez Niestr uciągając syn carski Bi-
tykierej z wielą tysięcy Tatarów i więźniów na bystrej
wodzie utonął. Za Tatary hetman wołoski Kopać z maleia
wojskiem w pogonię poszedłszy, więcej chciwie niżli
opatrznie potykając się z nimi, od nich ogarniony mężnie
ćmierć podjął. Siedmset Wołochów na placu legło, trzysta
ich zdrowo uszło. A Tatarowie, większą szkodę od wody
niż od ludzi wziąwszy, do Perekopa z łupem się wróci-
li. Którą porażką Bogdan wojewoda wołoski będąc strwo-
żony posłał do króla prosząc, aby jeźliby Tatarowie znoi
wu nań przyszli (jako się tego spodziewał), dał mu rar
tunek, ktemu żeby posły jego przepuścił przez ziemię
swą do Moskwy, co oboje od króla łatwie otrzymał.
Tegoż też czasu była i od Turka lęgacya, a w niej
posłem Imbraim, dnia 10. marca, który przysięgę od krór
la wzi^ na przymierze roczne, po które Andrzej Zakr^^ewsiki
959
>isarz króle wslci przedtem jozd/il; dla:^.cj ^o brać
iiechciał spodziewając sie, że panowie cłirześcijauacy
mieli wojnę z nim zacząć?, ód której on też bydż nie-
l^hciał.
W tymże r )ku w Wieliczce w górach solnych jeden gór-
ftik ogień zapuścił, czem się wiele ludzi podusiło, a gdy
się żaden ku ratunku tam spuścić nie ważył, Andrzej
Koćcielecki^ żupnik natełiczas, wielkiem sercem wdał się
w to niebezpieczeństwo, za nim Seweryn Betman rajca
krakowski, mając przez 90 lat, który Kościeleckiego już
dyniem prawie zduszonego ożywił, i potem za obudwu
czerstwońcią ogień ugaszony i zwaleniu gór się żabie-
żało.
Był tegoż roku od papieża Juliusza do Polski jubi-
leusz posłany dla budowania kościoła ś. Piotra w Rzy-
łttie; na co gdy niemało pieniędzy złożono, dwie części
ich na obronę koronną obrócić rozkazano a trzecią Fuka-
rowie na papieża odebrali.
Boku 1511 sejm był w Piotrkowie, na którym rada
była około obrony przeciw Tatarom, zaczem to uchwalo-
no, aby cztery tysiące koni żołnierza na Podole przyjęto,
którzyby i Wołoch ratowali przeciw im, gdyby tego była
potrzeba; na co pobór uchwalono p ) 18 groszy z łanu na
ten rok, a na drugi po 12. Także ci szlachcicy mieli
płacić, co kmieci nie mają a tylko pługiem swym sobie
orzą, i wójtowie^ mieszczanie także szos i czopowe mieli
dawać. Do tego król miał mieszkać przez wszystko lato'
w Brześciu litewskim, aby, gc! zięby posłyszał o Tatarach,
tuszył się sam z dworem swym. Tamże zabroniono kró-
lowi monety więcej kować przeto, że czerwone złofe zdro-
żały, i płacono je po trzy wiardunki, a teraz już ledwie
nie po kopie. Więc też dla tego, że niejaki Piorun Kuro-
J^ozwącki Różyc półgroszków złych nabił, co je zwano pio-
Biblioteka Polska. Kronika Marc. Bielslae^o. 122
960
ninki (aczby teraz nalazł wiele gorszych), o co zbiegł ai
do Wiednia i tam umarł. Na tymże sejmie też ustano-
wiono, aby spisne żadne, tak strony płacenia poboru jako
poradlnego, nie było wyciągane.
Tamże Anna Eadziwiłłówna wdowa księżna mazo-
wiecka, żona Semowita, z syny Stanisławem i Januszem
do króla przyjechała i za jego i rad koronnych dozwole-
niem wiski powiat od Glinków we dwanaście tysięcy
złotych wykupiła, pieniądze odliczono arcybiskupowi Ła*
skiemu wujowi i opiekunowi Glinków.
Na tymże sejmie byli posłowie króla Władysława
i margrabię Fryderyka, ojca Albrychta a siostrzeńca kró-
lewskiego, który był obrany po Fryderyku za mistrza
praskiego, prosząc króla i rady o potwierdzenie, obiecu-
jąc hołd i powinność wszelką przystojną wykonać. Od
króla nie odmówiono, ale przestrzeżono go^ żeby się roz-
myślił, co przedsiębierze; bo jeżli nie z dobrej wolej, te-
dy z musu koronie oddać powinność swą będzie musiał.
Z tą odpowiedzią dnia 13. marca posłowie odjechali, a za
nimi w tej mierze do Władysława do Wrocławia Tomicki
sekretarz był posłań. Potem w Toruniu się zjechali z stro-
ny królewskiej i Krzyżaków zobopólni posłowie, do skoń-
czenia tego, jako miał mistrz Albrycht i zakon krzyżacki
królowi i koronie przysiądz; ale się ztamtąd, przez upór
krzyżacki nic nie sprawiwszy, rozjechali. A król skoro
po sejmie do Brześcia jechał, gdzie te wszystkie, które
zatrzymał w więzieniu dla fakcyi Glińskiego, na przyczy-
nę panów rad litewskich wolne uczynił.
Natenczas król Władysław był we Wrocławiu, gdzie
i z synem Ludwikiem już koronowanym przyjechał dla
tego, aby ołd od szląskich książąt przyjmował. Ale iż
Czechowie Szląsko nie do Węgier ale do Czech należeć
zdawna powiedali i ołdu węgierskiemu królowi bronili:
961
król bez ołdu do Węgier odjecbi^, a w Szląsku zatem
dosyć łotrostwa i rozbójstwa było. Otrzymali natenczas
Wrocławianie od króla Władysława list na skład, zmó-
wi^vszy się z Joachimem książcciem brandeburskim, któ-
ry także drugi skład w Frankfurcie chciał mieć, aby tak
Polacy tych składów nie mieli gdzie minąć. Co gdy oba-
czył król Zygmunt, że to uczyniono na Polaki, wydał
edykt, aby żadnych rzeczy do Wrocławia z korony nie
wieziono ale do Czech; czemu Wrocławianie mocno usi-
łając gdy zabieżeć u Czechów nie mogli, bo Czecho-
wie Zygmunta bardzo miłowali i dla pożytku swego Po-
lakom u siebie handlów dopuszczali: w Presburgu potem
na zjeździe królów braciej ten skład zniesień był, ale
trwało to tak 4 lata; zaczem była taka nędza we Wro-
cła-wiu, że rzemieślnicy niemając co jeść już się ich było
wiele do innych miast rozbiegło i, by tak dłużej, musia-
łoby było to miasto zniszczeć. W Polsce też korzenie tak
było zdrożało, że funt pieprzu płacono po całemu złote*
ma, wszakże król już go był zakazał ztamtąd wozić,
gdyż potem Ormianie jęU się go z Turek wozić, więc też
ze Gdańska już też szło dosyć.
Potem posłowie od przekopskiego cara przyjechali,
żądając z królem wiecznego braterstwa i przeciw każde-
mu nieprzyjacielowi jego chcąc bydż gotowym, a dla le-
pszej pewności miiJ syna i wnuka dać w zakładzie; wzglę-
dem czego król mu też postąpił jurgieltu na każdy rok
piętnaście tysięcy złotych czerwonych, połowicę z litew-
skiego skarbu a połowicę z polskiego. Dzierżał to stale,
póki mu pieniędzy niedano, a potem we czterdzieści ty-
sięcy koni najechał do Wołoch, zwłaszcza będąc opojony
tern szczęściem, że Selim cesarz turecki córę jego pojął.
Przeciwko któremu wyciągnął Bogdan z Wołochy, mająo
i Węgrów od króla Władysława piechoty sześćset a je-
962
zdy siedmset; do tego król Zygmunt kazał si^ swyiA żoł-
nierzom; których było cztery tysiące, ruszyć jemu na po-
moc z Stanisławem Lanckorońskim herbu Zadora i Two-
rowskim herbu Piława, hetmany. Lecz skoro Niestr prze-
szli Tatarowie, przyszła do nich nowina, że Nohajcy żony
im i dzieci zabrali i wszystkie za Don rzekę precz zapę-
dzili; przetoż żalem wielkim będąc zjęci wrócili się wskok
do domu, a król też usłyszawszy to pojechid do Kra-
kowa.
W te czasy też Selim cesarz turecki do króla posłał
Zygmunta Laskowskiego z Mościsk wójtowica, który się
już był poturczył, z tem poselstwem, że on ten pokój
chce z królem zachować^ który dziadowie i ojcowie z jego
przodki chowali, Odprawion z takiemże poselstwem.
Tegoż czasu Lubczanie rozbili okręty holenderskie a
Gdańska nad Helem, naładowane towary polskiemi, zwłasz-
cza miedzią (a ta była wszystka Fukarów), które tylko
wiatrów czekały. PosłjJ tedy król do cesarza, żałując się
na nie, że to gościom jego uczynił. Cesarz acz niechętnie,
wszakże przedsię kazał sprawiedliwość uczynić. Wró-
cono tedy Fukarom część towarów tych a część ^e.
Lata 1512 król Zygmunt za radą brata Władysława
pojął sobie za żonę Barbarę wnuczkę. Kazimierza książę-
cia cieszyńskiego, córkę Stefana z Zapoły pana na Tren-
czynie, grabie na Spiszui wojewody siedmigrodzkiego, czło-
wieka w zamki, miasta i skarby możnego; którego mał-
żeństwa jako na świecie wiele Polaków i Węgrów jako
nierównego nie chwaliło, tak wiele też przez cnotę i sła-
wę obudwu wiela dobrego się z niego widzieć obiecywało.
Po którego małżeństwa postanowieniu cesarz Maksymilian
królowi ofiarował pannę włoskiego narodu w małżeństwo.
Na co odpowiedź dana była: iż już to bydż nie mo^c^
gdyż insze małżeństwo zaszło. Poseł odprawiony i uda-
9Ga
rowany. Ąlę cesor^ ob|^£^Jw8zy się Krzyżaki na króla
pobudził i z Moskwą się pobf Acił. Jeździł w tej rzeczy do
Węgier Jan Lubrański biskup poznański, Krzysztof Szydło*
wiecki kasztelan sendomierski, Łukasz z Górki gienerał
wielkopolski, który ją prowadził dosyó ochędożuie do
Polski. Była teź z nią jej matka Jadwiga z synem Janu-
szem i z bratem swym Kazimierzem, było wszystkich do
oflmiset koni. Przyjechali dq Morawice blisko Krakowa
dnia 5. lutego, a tam nocowali. Nazajutrz w piątkowy dzień
wyprawił się przeciwko niej król Zygmunt dosyć ochędoż-
nia, ale iż był wielki śnieg i mróz, przeto na saniach jechał
do Łobzowa, a tam czeka} nowej małżonki swej; potem
gdy przyjechali, przez Jana Łaskiego arcybiskupa gnieź-
nieńskiego była przywitana od króla. Była witana od ko-
legiatów i mieszczan krakowskich na Kleparzu. Także je-
chał z nią król pospołu na saniach do Krakowa na zamek.
Trzeciego dnia po wjechaniu była koronowana. Była na
tern weselu Elżbieta siostra królewską, Jan Stafileus po-
seł papieski, Jan Turzą biskup wrocławski i z drugim
posłem od Władysława, Frydryk książę legnickie, arcybis^
kupi gnieźnieński i lwowski, i inszych biskupów i opatów
nie mało, byli i posłowie kardynała strygońskiego, od
patryarchy konstantynppolskiego, od biskupów, waradzyń-
skiego i ołomunieckiego, od Jerzego książęcia saskiego,
od Frydryka margrabię, od Naderspana wojewody wołoskie-
go; wszyscy dobrze uczęstowani i udarowani od króla odje-
chali .
Przekopski acz był jurgieltnikiem królewskim, przedsię
wtargnął królowi na wiosnę do ruskich krain we dwudzie-
stu i piąci tysięcy; położył kosz między Buskiem a Ole-
skiem, a ztamtąd rozpuścił w zagony na wszystkie stro-
ny. Król Zygmunt niemicszkając nic posiał dwór swój ku
służebnym do Rusi, ale niżli dwór przyszedł, Lanckoron-
1
9C4
ski kamieniecki starosta, zwiódłszy trochę ładzi służebnych
i innych, poraził zagon tatarski u Biłłd do kęsa, przy-
parłszy ich na błota; czem dobre serce naszym uczynił
tak, iż zebrawszy się wszyscy do kupy chcieli na nie pod
Wińniowcem, gdzie z plonem nciągając leżeli, uderzyć,
gdzie i Lanckoroński, dowiedziawszy się sprawy tatarskiej
i położenia ich, przyjechał do wojska wieczorem powie-
dając, że nieostrożni i bezpieczni są i daleko od siebie le-
żą. Także radzili około tego, jakoby ich pożyć nalepiej.
A Lanckoroński przemieniwszy konie jechał znowu pod
nie w nocy, a tymczasem kazał im koni i siebie jedze-
niem potwierdzić; przyjechawszy z straży radził, aby im
bitwę dali. A iż też Konstantyn hetman litewski przyje-
chał z swoimi Wolyńcy, których miał do dwu tysiącu ko-
ni, gdzie wszystkich z naszymi było około sześci tysięcy.
A iż wszyscy byli chciwi ku potykania (bowiem mieli
wszystkie znaki dobre po sobie), nie mogli się zgodzić o
czoło pierwsze, kto się miał pierwej potykać; Konstantyn
prosił, aby się z swym ludem pierwej potykał, jako z zwy-
czaj niej szym, które zawżdy na tern są i wiedzą obyczaj
tatarski, bo snadź pierwsze nieobyczajne potkanie uczy-
ni drugim złe serce; Polacy też dopierali się pierwszego
potkania powiedając: że my zbrojniejszy i konie lepsze
mamy; więo nie nowina to nam bijać się z nieprzyjacie-
lem. Przyznawi^ im to Konstantyn, ale powiedsi, że z Ta-
tary różne jest dzieło a niż z inszymi, i trzeba z nimi
umieć. A w tem straż przyszła, iż się już Tatarowie go-
tują, bo blisko świtanie było. Przestawszy tedy naszy
8 waru sprawili się, ludzie Konstantego na prawy róg, Po-
lacy na lewy. Polskie wojsko sprawował Mikołaj Kamie-
niecki, litewskie Konstantyn. Konstantyn odwiódł ludzie
swoje trochę od polskich ufów. Wyrwali się nań Tataro-
wie swoim obycsajem okrzyk uczyniwszy, potkali się
966
wszyscy dobrze, ale strzelbą swoją Tatarowie Litwę bar-
zo trapili, a w tym czasie poczęła Litwa z Rusią pierz*
chać, gdy pola dalej niemogli wytrzymać. Konstanty na
Polaki krzyknie o ratunek; wystąpili rotami swemi Woj-
ciecb Sampoliński; Jakub Potocki, Litwę ratowali. Eon-
Btanty hamuje swoje uciekające i znowu uczyni potkanie
z Tatary. Tatarowie bacząc moc na się sprawili się wszys-
cy w jeden ufi.ztymi, co przy plonie byli, zostawiwszy
co podlejszych trochę przy korzyściach; potkali się wszys-
cy dobrze, ufy polskie jedny za drugimi szły; ogarnęli je
w koło Tatarowie, pomieszali się wszyscy, przebił się je-
den uf polski przez Tatary aź do kosza ich, gdzie wię-
źniowie byli, rozwiązali ich kilku, potem jeden drugiego
rozwięzował, pomagali czem kto mógł, z więźniów stali
się rycerze. Tatarowie strwożeni i spracowani już będąc
poczęli uciekać, naszy je gonili ^ijąc daleko. Tam wten-
czas odbili wielką korzyść plonów wszelakich naszy, po-
raziwszy pięć a dwadzieścia tysięcy Tatar trochą ludzi
w dzień L Witalisa, lata wyżej napisanego, tamże pod
Wiśniowcem nad rzeką Horynią. Więźniów samych, któ-
re Tatai-om odbito, piszą bydź piętnaście tysięcy. Koni ta-
tarskich naszy pobrali około dziesiąci tysięcy. Więźnie
do Krakowa przywieziono i na drugie zamki rozesłano.
Byli w tej bitwie ci znamienitszy z Mikołajem Elamienie-
ckim hetmanem: Jan Odrowąż z Sprowoj, Otto z Chód-.
cza herbu Junosza wojewoda podolski, Stanisław z Chod-
cza marszałek koronny starosta lwowski, Marcin Kamie-
niecki, Piotr i Stanisław Kmitowie, Stanisław Lanckoroń-
ski herbu Zadora, Jan Swierczowski herbu Trąby, Jan i
Mikołaj Pileccy, Jan Szram z Tarnowa, Jakób Seoygniow-
ski herbu Jelita, i wiele innego rycerstwa , polskiego.
Z Konstantynem zasię był Zbaraski Andrzej i Michał Wi-
sniowiecki i z synami, które domy jednejże dzielnice są
9G0
a noszf] za herb pól miesinca i krzyż . Idą z ksiąiąt li-
tewskich 0(1 Koryhuta Olgierdowego syna, i przetoż tcź
i Pogoniej używają.
Zaczem przekopski ku odnowieniu przymierza, któte
sam byl zgwałcił, da króla posiał i dla pewności w nakładzie
Dzaladyna syna swego do Wilna posłał; lecz i to przymierze
zasię po śmierci tego Dzaladyna, który gorączką umarł nie-
widziawszy króla, samiż Tatarzy zgwałcili gdyż im też król
zwykłego żołdu już więcej dawać niechciał widząc,* że mti sło-
wa nie dzierżą, więc się tego bojąc, aby im to w obyczaj nic'
weszło i za jaką powinność sobie tego niechcieli mieć, a za-
tem i Turczyn ał)y się też trybutu jakiego za czasem od
niego nienapierał. Przetoż umyślił to byl na obronę ra-
czej obrócić, a niżby je sam jeszcze na się miał posyła?*.
Tymże czasem król nawięcej się budowaniem bawił
około zamku krakowskiego i kościoła, do którego óht^z
srebrny z obietnice onej pierwszej na ołtarzu ś. Stanisła-
wa postawił, który robiono w Norymbergu, i grób brattr
kardynałowi z mosiądzu dał uczynić.
Na dzień ś. Marcina był sejm w Piotrkowie, na Ictó-
rym były nowe cła postanowione od woskÓAv, miodów, wo-
łów, koni i innycłi rzfeczy, ku ratunku królewskich po-
trzeb. Gdzie też książętom mazowieckim dano ziemię wi-
eka do żywota, której żądali dziedzictwem. Byli z tego
sejmu do papieża, cesarza, do Węgier i dó Daniej po-
słowie. Na tymże sejmie było poselstwo i od Władysła-
wa Icróla, winszując królowi zwycieztwa z Tatarów a
ópowiedając chorobę cesarza tureckiego, a iż Władysław,
jeśliby Turek umarł, chciał słowieńskich ziem pod nim
dobywać; przeto prosił, aby mu tego brat pomógł. Zy-
gmunt radził, al)y Władysław nierozmyślnie wojny z Tar-
ki niopoczynał a trwał, ażby się p. T)óg zmiłował. Przy-
jechał na ten sejm i Kazimierz margrabia brand^burski/
067
Jbrat rodaony tńistrisa [jnlikiego Albrycbtfty i ktlką kuą.
toróW| dla umoderowania artykułujmy pokoju wieeznego
tgdzie się postanowiło, aby Albryclit płaski królewskioj
mistrzem był a żeby królowi i koronie przysiągł; pozwo-
lono i tego Krzyżakom, aby Polacy do tego braterstwa
krzyżackiego nie byli przypuszczani; mistrz aby si swą
bi*acią w Husi abo w Podolu miał jaką ziemicę, aby zpQ-
gany o wiarę chrześcijańską walczył, a na to ał»y dwu
tysiąca czerwonych złotych na każdy rok jako iołdu pe-
wnego od króla miał. Któne kondycye Kązijni^rz ^py-
jąwszy odniósł bratu i czas pewny hołdu w miejsce w Po-
znaniu z królem postanowił. Zatem się sejm piotrkowami
nie tak dokończył, jako rozchwiał niesforą poznańskiej i
. kaliskiej szlachty, którzy iż z zamierzoną mocą po^ly pQ-
-słali, na pobór pozwolić niechcieli, ale się pospolitego ri|-
-85;enia domagali, Przetoż król prosto z sejmu do Wielkiąj
Polski i z żoną Barbarą jechał, co było już w roku lpl3
miesiąca stycznia; gdzie będąc w Poznaniu tamże zjassid
złożył pognańskiej i kaliskiej ziemi, Małej Polsce do Kor-
czyna; gdzie postanowił, aby okazowanie było szlachty na
jednem miejscu, którą popisać rozkazał. Potem Koronę na
pięć części rozdzielono, aby każda część swój rok w Ru-
si przeciw pohańcom służyła; a ktoby temu dosyć, czynić
. niech oi^ł, aby jedn^ego jezdnego dzięsiącią zł^ty^Ii odku-
pił. Co jednak nie doszło, gdy króla do Litwy potrzeby
oderwały, a bogatsze przez łakomstwo z chudszymi rówfto
ciągnąć niechcieli. Gdy król w Poznaniu mieszkał, urodzi-
ła mji mę córka J^adwiga, którą dał za. Joachima r^f^^rgra-
bię brandeburskiego. Gdy przyszedł czaą ku hoł|du mi-
atrzowi naznaczony, mistrz nieprzyjechał, ale Joba bisku-
pa pomezańskiego posłał prosząc odkłada do ś» M^<^ina;
. czem się król niepomału. obraził, wszakże powinowactwu
folgując odkład uc?;yiMł, jednak tym obyczajemi aby już
L Biblioteka Polska. Kronika Marc. Bielbkiego. l'J3
968
potem pówintioJci swej dosyó i z braeią swojk czyni.
Lecz to Wsssystko na zmowie z Maksymilianem cesarzem
Albrycht czyniła z którym się i z moskiewskim przeciwko
Zygmuntowie swemu rodzonemu wujowi, zbracił i zmówił,
aby tak zewsząd na Zygmunta wszyscy trzej razem ude-
rzyli. Jakoż Moskwicin, takiego towarzystwa dostawszy,
przymierzem postano wionem z Zygmuntem pokinął i go-
rącą wojnę przedsięwziął, a do cesarza posły swe przes
pruską ziemię posłał o koronę i pomoc przeciwko królo-
wi polskiemu. Jeździł wtem Slejnic niejaki, Niemiec zmj-
szeńskiej ziemie szlachcic, i niejaki Lata Czecłi kupiec
krakowskie który był poimany i karany o to.
Wiedząc tedy już o tem wszystkiem król Zygmunt
złożył sejm w Radomiu w miesiącu czerwcu, na którym
tak o pokoju wnętrznym jako też o obronie od postron-
nego nieprzyjaciela naradziwszy się z pany polskimi po-
dług potrzeby, pojechał do Litwy z żoną swą Barbarą.
Przekopskiemu też żołd zwykły, którego mu już był um^
knął, znowu postąpił, a to dla tego, aby i sam za poko-
jem był od niego i przeciw moskiewskiemu mu pomagał.
Tegoż roku Wawrzyniec Myszkowski z Spytkowic
Janusza książę Zatorskie, pana swego, (gdy już o to przed
królem nań skarżył, ale król przez prędki odjazd skoń-
czyć tego nie mógł, jednak wodę mu rozkazał puńcić,o
którą szło) wyjechawszy z nim w pole, zabił i potem zje-
chał. A drugiego roku na wojnie z Moskwą gdy się do-
brze popisał, za przyczyną hetmanów ku łasce królew-
skiej przywróceń. Zaczem Zator na króla lennem pra-
wem przypadł.
vTegoż roku Helena Moskiewka, Aleksandrowa żona^
umarła, która wielekroó uciekała do Moskwy, ale ją za-
wżdy wracano do Wilna. W ruskiej kaplicy pochowana.
Tegoż też czasu zamek dolny w Wilnie zgorzał, ktSry
był nowo acE z drzewa ale ocbędoŁnie od króla Zygttiaii*
ta zbudowany y co było znakiem wojen przyszłych zmo*
ftkiewakim* Jakoż moskiewski skoro na wiosnę wypraw3
Wskok wojsko wielkie z Glińskim do Litwy*
Tegoż czasu Jan z Łaska arcybiskup gnieźnieński
z Stanisławem Ostrorogiem kasztelanem kaliskim do pa«
pieża jeździli, także do Wenetów, Suma poselstwa wene^
ckiego przed sądem* i ksiażęciem ich Lauredynem ta by*
}a: żałowali rozlania krwie chrześciańskiej, która się czę«
eto rozlewa w krainach włoskich i niemieckich przez wnę-
trzńe walki, gdzieby lepiej takową moc i nakłady na nie*
przyjaciela chrześcijańskiej wiary obrócić było; do czego
i;dyby przyszło, ofiarował się król chrześcijaństwu wszyst*
kiemu służyć wtem i nie bydź pośledniejszym. Tamże
będąc na czci posłowie naszy u ksiąźęcia weneckiego,
ińiędzy innemi rozmowami to im powiedz^li: iż wy tu
siedzicie za polskiem królestwem jako za murem z Niem-
cy wszystkimi i Francuzy od Tatar, którzy, by nie Po*
kićy, wszystkichby was namaoali. Powiedziało książę we*
neckie na to; że i my niepróżnujemy, i są nasze zacne i
sławne sprawy rycerskie po wszem świecie, tak na wo-
dzie jako na ziemi, ustawicznie czyniąc z wielkimi a mo-
żnymi pany. Na co mu arcybiskup powiedziałs To wy dla
rozszerzenia państwa swego to czynicie, a my dla sławy
i miłości chrześcijańsldej. Zatem też król jadąc do Litwy
do Albrychta pruskiego mistrza posłał, napominając go,
aby kondycyom przez Kazimierza brata jego przyjętym
dosyć czynił. Ale się odwoływał na włoskie i niemieckie
mistrze i starał się u papieża i u oesarza usilnie i u ksią-
żąt rześkich o pomoc, ażeby króla na koncylium late-
rańskie pozwano. Ale to staranie wniwecz poszło, bo te-
mu zabieżał arcybiskup Łaski będąc tam posłem, który
to jaónie pokazai, że królowie polscy zawżdy byli w fiży-
»s
• u
070
Tfaiiiu hołdu prusTtiego'; takie u cesafzA mało wskórał, bo
przeat niedostatek skarbowy trudno go miał ratować, tyl-
ko co Moskwę na króla sadzał i Niemców puszkarzów
ziemią i morzem nasłała którzy mu dział nowych nalali^
także WJochów dobudowania zamków* A Niemcy też pa-
miętając stare przygody, których z pociechą nieużywali,
nie tak z chęci, jako że nie mogło bydź inaczej, z poko-
jem siedzieli. Wszakże dwoje książek po niemiecku wy-
dano byłO) któremi, gdy czem innem bydź nie mogło,
mszczono się na polskim narodzie.
Król przyjechawszy dó Litwy już w miesiącu sier-^
pniu w Wilnie na pany litewskie sejm złożył, gdzie pier-
wej około pokoju a potem około wojny z moskiewskim
radził, na którą król za pieniądze dziesięó tysięcy jazdy
polskiej a dwa tysiąca piechoty miał przyjąć; jakoż zaraz
rotmistrzom przypowiedziee kazał służbę, a do tego Li-
twa się wszystka miała ruszyd. Działa też, prochy, kule,
wozy gotowano podług potrzeby, i tak się armował król
całą zimę. Przekopskiemu też żołd posłał, aby był z nim
pogotowiu. Moskiewski słysząc o tern gotował się także,
jako mógł nalepiej, i skoro na wiosnę w roku przyszłym
1614 posłał przed sobą Glińskiego, który wtargnąwszy do
Litwy kusił się o kilka zamków, ale- nic nieuczynił, i
owszem go naszy na kilka miejsc urwali i gromili tak, iż się
inusiał wrócić nic niesprawiwssy*
Tego też lata J[514^ sam kniaź moskiewski przyszedł
z wielkiem wojskiem pod Smoleńsk, i on obiegłszy dwa-
naście go niedziel dobywał strzelając bez przestanku, ja-
koż tniał do trzech set dział % sobą; wszakże gdy go
dobrze broniono j ani działy ani ognistemi kulami nic
mu nie- uczyniwszy, szkodę tylko we włościach poczyniw-
szy odciągnął. Ale Gliński nadzieję mu potem nie długo
uczynił, obiecując mu, Smoleńska dostać, tylko żeby go
z łaski jego miał; który gdy mu kniaź moskiewski obie-
971
icał i listem zapiBah Gliński osadził się na to, jakoby go
prze^ zdradę dostał; i nietradno tego dowiAdł, zwłaszcza
U ruskiego narodu za obietnicami wielkienii a częścią iek
gtoźbą wielkich a srogich mąk, jeźli by ich kniaź moskiew-*
ski mocą i nie za dobh)wolnem poddaniem dostid; piienią*
dzmi k temu brząknął. A tak za temi perswazyami
Ruś lękła i panom swym niewierna zamek poddała, rokU
1514 dnia 30. lipca, którego pod Moskwą Witułt w. ks*
litewskie dostał przede stem lat. Był tak wały i baszta-
mi i strzelbą i wszystkiemi potrzebami dobrze opatlrzony^
Łe mu było trudno z dział i podkopem co uczynić; dd
tego miał według potrzeby ludzi dosyć, przeto nie barzo
się tem oblężeniem jego król trwożył. Aczkolwiek tam
przedsię posłał pięćset* piechoiy polskiej z Janem 8par*
gałdem, który przyszedłszy do Orszy tam został a do
Smoleńska już nie mógł wniść. Sołohub, nasz Prawdzie,
natenczas był starszym, który aczby się mógł bronić, ja-
koż chciał, ale go Rui niechciała w tem słuchać.
Nazajutrz po wzięciu zamku kniaź moskiewski nań
wjechał i w wielkim kościele greckim obyczajem nabo-
żedstwo swe sprawował. Zamek, kościoły z srebra, z zło-
ta, klejnotów odarf i do Moskwy miasta odesłał. Także
one wszystkie żołnierze, co tam byli, do Moskwy obrócił
k swymi ludźmi zamek osadził. Bojary tylko zostawił,
przysięgę od nich przyj ąwszy. Lecz drudzy przysięgać
mu niechoąc woleli statków swych odbie^eć, a do króla
się udali, którym krH^l w Litwie dawał ósiadłości, a na^
więcej około Ucianej, dotąd, dokądby Smoleńska ^asię
nieodebrdł, zwłaszcza kniaziowi Ozyreckiemu i Massal-
skiemu i innym, Potem wojska moskiewski ośmdzie-
siat tysięcy wyprawił, rozkazawszy im aż pod Wilno cią-
gnąć, pewne sobie zwycięztwo nad khSlem polskim obie-
cując. Król natenczas był w Wilnie, który gdy się o
wzięciu Smoleńska dowiedział, zafrasował się^barżo i za-
972
rae wojsko swo 'ku Mińska obrócił, w którem nielyłko
sa pieniądze ludzie byli słażeboi, ale też i poczty piiuc-
ce. Było i młodych paniąt niemało, aby swą młodo&ć
zaprawiali, między którymi byli przedniejszy Tęczyńsi^,
Pileccy, Kmitowie i inni. Za którymi król z radami i
z dworem przyciągnął, gdzie oglądawszy wojsko prowa<*
dził je pod Borysów, a tara drugi raz był okaz.
W tem od papieża Lwa X. poseł Jan Pizo człowiek
uczony przyjechał, aby króla od wojny z Moskwą odwiódł
a przymierze postanowił. Co król wdzięcznie przyjął, ale
to mu ukazał, że to bydź żadną miarą niemoże, abowiem
to człowiek jest niewierny, nadęty, hardy, już on umy^
swego nieodmieni; przeto pokój sobie chce uczynić od
niego bronią, który inaczej odzierżan bydż nie może.
Także król z wojskiem swem, którego miał wszystkiego
jezdy trzydzieści tysięcy a piechoty trzy tysiące, prze-
ciw Moskwie, już gdy się zb^^ża dostawały, z ochotą wy-
ciągnął. Potem za prośbą rad swych sam do Borysowa
odjechał zostawiwszy ku straży zdrowia swego cztery ty-
siące ludu. Wojsko królewskie niźli się z obozem ruszy*
ło, p. boga przez i. spowiedź i świątoóci chwalebnej przyj*
mowanie upokorzyło się, potwierdziło, a potem z weselem
i radością ku nieprzyjacielowi poszło nie bez znaków
przyszłego zwycięztwa; bo krucy i sępowie za wojskiem
lecieli i chłopięta pierwszego dnia igrzysko sobie ue^*
niwszy i na dwie kupie, jedną polską drugą moskiewską
się rozdzieliwszy, tak się z sobą mężnie potykały, ai
też z żartu wyszło, gdzie moskiewska strona pierzchać
musiała, a polska za nią z krzykiem hukiem bieżąc wo^
łać jęła: Bieży Moskwa, gońcie, bijcie te zdrajcę.
Michała Glińskiego też fortuna się zmieniła, bo mia*
sto nagrody za posługę o więzienie u Moskwy przyszedłt
978
Albowiem gdy widział, łe go tyran o Smoleńsk na sło-
wie dzierży, przez króla Władysława łaski Zygmmita
otuchę wziąwszy chciał się do pana swego przyrodzone-
go i do wolności wrócić i tak się o to postarać, jakoby
2asię Smoleńskiem króla przeprosił a ladzie moskiewskie
na hak przywiódł; ale niektórzy z panów litewskich, któ-
rym się tego król Zygmunt zwierzył, oznajmili tę rzecz
tajemnie Wasylowi moskiewskiemu, bojąc się Michała
Glińskiego i niechcąo go mieć w Litwie. Przeto mo-
skiewski kazał go wziąć a związać, i posłał do Moskwy
na więzienie. A Trepkę herbu Topor, po&ła od króla wę-
gierskiego do Glińskiego, do rożna przywiązawszy kazał
piec, także Jeżewskiemu herbu Prus komornikowi kró-
lewskiemu, który był do Moskwy rzekomo o glejt po-
słowi papiezkiemu posłany, ale miał i do Glińskiego listy
tajemne, nogi aż po goleni w oleju smażono, goleni wier-
ciano i za paznokcie trzaski zabijano ; lecz oba tak sta-
teczni byli, że nic nie powiedzieli, i tak ledwie żywi do
Polski się wrócili. Wszakże potem z więzienia Gliński
był wypuszczony i w takiej łasce zasię był, że go opie-
kunem synów swych moskiewski uczynił. Jednak potem
po śmierci Wasyla gdy żonę jego, Helenę wdowę a cór-
kę brata swego Wasyla Glińskiego, z wszeteczeństwa i
okrucieństwa słowy karał, ona zdradę jemu zadawszy
w więzieniu go umorzyła, a sama też potem struta. Kuiaż
Owczyna, jej panic, potem pod Starodubem poimany
w polskiem więzieniu żywota dokonał. Ale się wracam,
zkądem wyszedł.
Moskiewski, dowiedziawszy się od szpiegów o nie-
wielkiem wojsku królewskiem, rozkazał swym wojewodom,
aby je jako bydło do Moskwy pubami zagnali; którzy
rozkazanie pana swego czyniąc nad rzeką Bereziną bU-
' sko obozu królewskiego wojsko położyli, ludziom krółew-
974
«kim na poBtrtuih* Nasisy niekę ^fzehywmy do Hoskigr
usssykowaji aię; ale Moskwa walnej bitwy dać uieeticul^
zwłaszcza że małemi poczty kosztując foi:tuny dwakroć
przegrała; abowiem pierwszy raz dnia 2^. sierpnia lud4
trzynaście set, drugi raz pierwszego dnia września dw«
tysiąca ludzi stracili; Kisielic jeden* z przedniej szych wo-
jewód abo hetmanów « niektórymi więźniami królowi oder
słani byli, gdzie Jan Boratyński herbu Korczak starosta
rohatyński rządnie sobie począł. Zaczem sprawce ludzi
moskiewskich z onego miejsca cofuęli się i za Niepr
wojska zaprowadzili, chcąc za sobą wojsko królewskie
wyciągać abo go na przeprawianiu użyć. Naszy mając
ea to, aby Moskwa uciekała, za nią się i z działy pospie-
szyli; lecz iż żadnego brodu nie było okrom tego miej-
sca, gdzie się Moskwa przeprawiła i onego broniła: het-
mani przez rzekę z sobą mówili, polscy moskiewskicH
żądali, aby się im do siebie przeprawić dopuścili, a oni
chcą przeprawiwszy się bitwę dać; a chocia moskiewscy
pod wątpieniem odpowiadali, wszakże naszy mająo chęć
na nie zostawiwszy nad brzegiem kilka tysięcy lekkich
ludzi, aby się tak Moskwie okazowali, na innein miejsca
most z drzew i koryt spiąwszy i działa i piesze ną dru-
gą stronę Niepru przeprawili. A gdy się most gwałtowna
wodą rozerwał, wszystka jezda w szyku, jako do potrze-
by, nie rozrywając się w rzekę bystrą skoczyli i wszyscy
zdrowo okrom jednego, który w wodzie został, rzekę do
nieprzyjaciela przebyli prawie o wschodzie słońca, na oo
patrzyła Moskwa. Konstantyn książę z Ostroga był nad
Litwą hetmanem i Jerzy Radziwiłł; nad Polaki Jan Swier-
czowski herbu Trąby, nad dworem Wojciech SampolińsU.
Litwa prawą stronę, lud polski lewą trzymał, pieszy i
strzelba na swych .miejscach stała. Owa naszy stali w do-
brej sprawie, ta^ z prsio^ku^ z tyłu i bpWyf* Moskwą czojo
975
szeroko ł^ożciągtięla, ćhćąć nasze ^gnrnjjć, i' ufce co
tnociiiejsze na niem postawiła, Ba któremi ti^zy wojska sta-
nęły. Dział nie mieli, a sami się też byli barzo obcią-
żyli. Natfenczaś, gdy na harc niektórzy z obu stroń wy-
jeżdżali) wielkie skrzydło moskiewskie źa górami naszym
zaciągało, aby nasze tak mogli ogarnąć i zaczepić; prze^
ciw którym się ptiśćił z lewej strony Sampoliński z dwor-
skim pocztem i bitwę !2aczął niemałą porażkę w nie-
przyjacielu czyniąc, potem insze wszystkie ufy z sobą si^
Stoczyły i zwarły, huk, krzyk, wołanie, strzelanie, chrzest
zbrój, bębny, trąby, których sama Moskwa pięćset mia-
ła, daleko słychać było i cos gromom podobno było. Po-
lacy jako w morzu trzykroć się w moskiewskich ludziech
pchynąwszy wielką w nich dziurę uczynili, gdzie gdy jut
wszystkiemi siłami o zwycięstwo z obu stron gra Szła,
króla polskiego ludzie i męztwem i żartkoćcią, mocą
tyielką Moskwę przechodzili; więc ich też do tego puszka--
rze strzelbą dobrze ugadzali, szkodę w nich niemałą 'czy-
nilij zaczem poboczne ich ufce pierzchać poczęły. Co
widząc walny uf, który był na czele, swoich ucieczką strwo-
żony a od riaszych ręką i strzelbą tem mężniej poparty^
za drugiemirozprószywszy się jął w swą stronę przez góry^
doły, lasy bieżeć i uciekać, już jako z przegranej bitwy;
naszy uciekające bili^ siekli, bodli; przez kilka mil, pola^
błota, lasy ciał pobitych pełne były, koni tak też wielka
inoc leżało, zwłaszcza u Kropiwnej mulistej i mającej przy-
kre brzegi rzeki^ cztery mile od iiiiejsca bitwy onej; gdzid
Uk wielka liczba ludzi i koni została, aż się woda w niej
spaczyła i hamowała, a ludzie naszy z pragnienia aż krwa-
wą wodę przyłbicami pili. Była ta bitwę u Orszej, 24
nnl od Smoleńska, w dzień narodzenia p. Mai-yej, a po-
częła się dwie godzinie z południa i trwała aż do zacho-
du, słońca. Gonili ich naszy aż na ośm niil, i przeto je-
Blblioteka Polska- Kronika Marc. Bielskiego. 124
976
dni o pół nocy a drudzy aź nazajutrz wracali się do
stanowiska swego z wielą więźniów; międssy którymi był
Iwan Czeladzin i ośm wojewód, którzy byK nad ludem
moskiewskim hetmany, radnych panów 37, inszych knia-
ziów, bojarów przez dwa tysiąca okrom inszego gminu,
z których przedniej sze Konstantyn nazajutrz po bitwie
częstował i, rycerską pociechą w nieszczęściu im serca
dodawając, łaski królewskiej nadzieję czynił. Zginęło
Moskwy w tej bitwie czterdzieści tysięcy, z królewskich
cztere^j tylko znaczni ludzie zabici, a między innymi Jan
Zborowski herbu Jastrząb, brat rodzony Marcinów, i Siu-
picki, inszych ludzi rycerskich około piąciset, rannych
było niemało* Chorągwi moskiewskich wszystkich dosta-
no, obóz rozszarpano; koni nieprzyjacielskich dwadzieścia
tysięcy i insze łupy między żołnierz© rozdano. Winszo-
wanie potem było rycerstwa i rotmistrzów, którzy się
z bitwy wrócili, i mszę o ś. trójcy na cześć i na chwa-
łę p. bogu miano i Te Deum Laudamus śpiewano a więź-
nie królowi do Borysowa odesłano*
Król otrzymawszy tak fortunne z łaski miłego boga
zwycięztwo a posławszy ku posiłku ludziom swym cztery
tysiące jezdy, które był ku straży zdrowia swego przy
sobie zostawił, kazał, aby wojsko jego dalszego szczęścia
kosztowało i o Smoleńsk się starido. A sam z radami
więźnie przedniej sze moskiewskie z sobą pobrawszy do
Wilna wyjechał w wielkiem błogosławieństwie ludi&kiem i
dziękowaniu p* bogu. Nazajutrz po wszystkich kościołach
także wrychle i po wszystkich państwach koronnych dzię-
ki panu bogu oddawane były. Patrzyły na ten tak sław-
ny wjazd króla Zygmunta niewiernych Krzyżaków posel-
skie oczy z Prus i z Inflant, którzy słowy a nie sercem
królowi tego zwycięztwa winszowali, bez wątpienia mając
żałość, że tak ich konfcderaty uczęstowano; przetoź tvod-
977
powiedzi królewskiej dotkniono tego, że krzywoprzysię-
strw^o pysznych nieprzyjaciół pan bóg karać zawdy raczy,
więc i to, żo winszowania ich są królowi wdzięczne, jeżU-
źe są wierne. Na ostatek byli upomnieni, aby powinno-
^śoi swej czynili dosyć, dokładając tego, że jeźUby inaczej
'\>yło, król prawa swego zaniechać nie chce.
Moskiewski, będąc tą straconą bitwą przestraszony a
prawie ku szaleństwu i furyej pobudzony, biegał po zam-
kix Smoleńsku napominając zdrajcę, co mu Smoleńsk pod*
dali, aby mu wierni byli, a on im dobrą nagrodę za to
obiecował; nazajutrz z Smoleńska w małej kupce do Mo«.
&kwy takim pędem bieżał, iż za dzień a noc kilkadzie-
siąt mil naszych ubieżał; a to czynił częścią bojąc się, aby
gdzie ludziom królewskim w ręce nie przyszedł, częścią
^^7 go samiż swoi nie wydali, częścią chcąc uprze-:
dzić sławę straconej bitwy, aby go bracia, które on.
u siebie w niewoli trzymał, zmówiwszy się od państwa:
nie ostrychnęli. A wojsko królewskie pi^zys^edłszy pod
Smoleńsk, iż przy sobie nie mieli wielkiej strzelby a
zimna i niepogody zasały, tudzież żywności % trudno-
ścią nabywano : od Smoleńska na zimę odciągnęło stra^ .
ciwszy tam kilka szturmów; snad;^, by byli tam zaraz
bieżeli Moskwę poraziwszy, mogliby Smoleńska dostać,
póki nie był tak opatrzeń, więc ^ strachu mogliby
się byli poddać; ale się nasssy długo bawili, i tak
zwycięztwa tego, co się naszym często trafia, użyć nie
umieli. Mindykierej car przekopski ^ ołdem ku pomocy
od króla wezwany niedaleko będąc tak się chytrze ob-
chodził, że czasu bitwy nie był, jedno patrzał, komu szczę-
ście posłuży. Także widząc, że Moskwicin przegrał i uciekł,
on zatem w jego ziemie wciągns^ i one ogniem wypalił i
złupił.
To zwycięztwo listem swym król Zygmunt papieżowi
Lwowi X. oznajmił i dziesięć mu zacnych Moskwicyi^W
978 .
przea Mikołaja Wolskiego z Podhajec herbu Półkozic ijce-
rza bożogrobskiego posłał ; wszakże papieża niedoszłjr,
bo je cesarz posłowi odjął i przez Lubek do Moskwy
odesłał i, czem mógł, Moskwie pomagał a nad królem Zy-
gmuntem się mścił. Wszakże w R^mie i procesye ina-
bożeństwa rozmaite za to panu bogu dziękując były, za-
tem i tryumfy, ognie, strzelania, oracye; ludzi uczonych,
chocia to wszystko niemieckiego narodu ludzie przekazać
chcieli. Pizo też, on poseł papiezki w Polsce, gdy wojny
rozwieść nie mógł, nie jeżdżąc do Moskwy od króla da-
rowany z Wilna do Włoch odjechał.
Potem książę Konstantyn chorągwie moskiewsłde da
Wilna królowi przywiózłszy w wileńskim kościele powie-
sił, także więźnie oddał, które po różnych zamkach po-
sądzano, a moskiewski ich wykupować nie chciał; i tak
oni szedziwi i znaczni ludzie tu pomarli, którym jednak
żony za żywota do Polski ż Moskwy co mogły posyłały.
Tegoż czasu w Węgrzech, gdy*na Tomasza kardyna-
ła strygońskiego żołnierze s, krzyża zbierano do Tracyej
przeciw Turkom, rzuciło się do wojny co żywo, zwłass-
cza chłopstwo wszędzie po wsiach od rolej nad zakaz pa-
nów swych, tak, iż ich było do sześćdziesiąt tysięcy, któ-
rzy obrali sobie hetmanem Jerzego Czakla Siedmigrodza-
nina, człeka wojennego, jedno że łotra wielkiego. Ten
wnetźe, chcąc opanować koronę węgierską i sam królem
zostać, przyłączył do siebie duchownego jednego i zakon-
nika też drugiego; z którymi podzieliwszy się wojski rzu-
cili się wszyscy naprzód na biskupy i księże, kościoły
burząc, łupiąc, gwałcąc i wszelakie obrzydliwości czyniąc,
1 tak przez trfcy miesiące węgierską ziemię plundrowąli.
Ten Jerzy Cżąkiel utradł był wszystką majętność, także
gdy mu swego niestało, na cudze się rzucił, co pospolicie
bywa. Barzo wiele ludzi od tego łotrostwa pogin^o, na-
17vet i biskupa jednego z sześciąset szlachty na pale po-
979
%v^l>ijali 1 kapłanów w kościele barzo wiele |[)02abijali. Aś
Ja.nusz grabią spiski wojewoda aiedmigrodzki, brat Bar-
ł>«tł*y królowej polskiej, stebrawszy się ono rozpustne ło-
troTYskie wojsko u Temeszwaru poraził i wygładził, i het-
msLTiy ich srogą śmiercią pokarał a wodza ich, tego Jerze-
g-o, żelazną ognistą koroną ukoronowawszy zćwiertować
iLstzał. Zaczem węgierska 9ien4a od tej domowej wojny
uspokojoną była.
Rok 1615 był znaczny spólnym zjazdem królów i zjedna-
niem króla Zygmunta z cesarzem Maksymilianem. Al>o-
■wiem gdy Maksymilian do Węgier patrzył, starid się o spo-
Tvinowacenie z Władysławem królem węgierskim i czeskim.
Miał Władysław syna Ludwika już koronowanego i córkę
Annę jedyną, midi i cesarz dwu wnuków, Karła i Ferdy-
xianda, iMaryę wnuczkę jedną, córkę brata Filipa książę-
cia burgundskiego, którzy wszyscy byli niedorośli. A ponie-
waż za obesłaniem cesarza Maksymiliana Władysław nie-
cłiciał się w iadne traktaty wdawaó znając znaczną niechęć
cesarską ku królowi brata swemu, cesarz jął się starać, jako-
by się z Zygmuntem porównał. Co poczęło się traktować
w Wiedniu przez Euspiniana starostę wiedeńskiego i przez
ELrzysztofa Szydłowieckiego kasztelana sendomierskiego^
który tam natenczas od króla Zygmunta w inszych rze-
czach był posłem. Ci obadwa do panów swych odnieśli
niezłe początki spólnej przyjaźni, jedno się musiała trochę
odwlec prze trudności węgierskie, o których się powiedzia-
ło, i prze wojnę moskiewską; wszakże gdy się miesiąca
listopada na sejm do Budzynia cesarski i polski posłowie
zjechali, między sobą to postanowili, żeby się królowie ?
cesarzem w Presburgu na półpośtu zjechali.
Król Zygmunt po sławnem zwycięstwie swojem, zamki
litewskie ludimi osadziwszy i opatrzywszy a wojska po
pewnych a potrzebnych miejscach zostawiwszy, do Krako*
&80
wa dnia 5. miesiąca lutego 1 z królową Barbarą przyjecfia/.
Gdzie sejm maj ący inne sprawy według potrzeby opatrzy-
wszy, wielką pieczęć po Macieju Drzewickim biskupie
kujawskim Szydło wieckiemu, a małą Piotrowi Tomiclde-
mu biskupowi przemyskiemu po Szydłowieckim dał, do-
mowy rząd Janowi Konarskiemu a wojenną sprawę Mikołajo-
wi Kamienieckiemu wojewodzie i staroście krakowskiemu z
z inszymi poruczył. Potem się za dozwoleniem rad koron-
ny cli w drogę ku cesarzowi Maksymilianowi udał. Byli
jniędzy Węgry, Czechy i Polaki, którzy od tego zjazdu
króla odwodzili cesarzowi niedufająo i te spowinowacenia
podeźrzane mając; ale król Zygmunt wielkiem sercem do-
»yó z niewielką komitywą, którą miał z ludzi zacnych i
celniejszych familij,w drogę przedsię jechał* A byli z kró-
lem ci zwłaszcza: Maciej Drzewicki biskup kujawski, Jan
z Łubrańca biskup poznański, Piotr Tomicki biskup prze-
myski podkanclerzy koronriy, Mikołaj Firlej wojewoda sen-
domierski, Mikołaj Badziwiłł wojewoda wileński, Andrzej
z Tęczyna wojewoda lubelski, Jerzy Bazinski wojewoda
maryemburski, I^ukasz z Górki kasztelan poznański i giene-
rak starosta wielkopolski, Mikołaj z Szydłowca kasztelan
radomski, Stanisław z Ostroroga kasztelan kaliski, An-
drzej z Kościelca kasztelan wojnicki podskarbi koronny,
Stanisław z Chodzca marszałek koronny, Jan Pilecki sta-
rosta lubelski, Jan grabią Tarnowski, Piotr Kmita z Wiś-
nicza, Jarosław z Łaska. Było i innej młodzi tak z Pol-
ski jako z Litwy niemało tak, iż wszystkich liczono oko-
ło dwu tysiącu okrom tych, co na ko tezy eh (wozach) jechali.
Maciej z Miechowa doktor w medycynie i astrolog, gdy król
z Krakowa wyjeżdżał, powiedział, iż się król nie miał zje-
chać z cesarzem aż w pół miesiąca lipca, jakoż się tak
stało. Król jednak dnia 5. marca z Krakowa wyjechał,
przed Tymawą Jerzy biskup pięcikościelski i Jerzy mar-
981
grabią brandeburski, wnuk obu królów, Zygmiinta imieniem
kiróla Władysława przywitali i do Pretsburga dnia 24. marca
przyprowadzili. Władysław i z synem Ludwikiem prze-
oli7v bratu wyjechał z radoilcią i z płaczem się witając.
'X^iąty dzień potem przyjechjJ Mateusz kardynał gurczeń-
Bki posłem od cesarza z inszymi konsyliarzmi cesarski-
mi, przeciw którym Ludwik z Węgry i Polaki i^wietno
"w^yjechał i one od obudwu królów witt^. Tegoż dnia
Tomasz kardynał strygoński i patryarcha konstantynopol-
skł przyjechał, którego także Ludwik, przeciw jemu wy-
jechawszy, do miasta przyprowadził. Przy królu węgier-
skim byli ci przedniejszy: Tomasz kardynał i arcybiskup
strygoński, arcybiskup koloczeński, Jerzy biskup pieci-
kościelski, Stanisław biskup ółomuniecki, Ładysław biskup
wacieński, Michał biskup boseński, Jerzy margrabia brande-
burski, Karzeł książę munsterberskie, Jan grabią z Kanise,
Ładysław Stemberk kanclerz czeski, okrom tych niemało za-
cnych innych i majętnych Węgrów i Czechów. Za tym-
że posłem swym kardyn^em cesarz posłał i drugiego po-
sła swego, Bartłomieja książę munsterburskie, do Presburka
ku królom, ale na Dunaju utonął. Potem były traktaty około
pożytków węgierskich, polskich i czeskich, także potem
około pokoju, przymierza, zjednoczenia i spowinowacenia;
ale iż królowie pragnęli z cesarzem się widzieć, z którym
rozumieli, że o wszystkiem przy oczu łatwiejsza sprawa
bydź miała: podawszy kondycyez obu stron do spowino-
wacenia, kardynał gurczeński do Wiednia dnia 12. mie-
siąca kwietnia odjechał; po którego odjechaniu skoro ma-
ło nie pół miasta Presburka zgorzało, gdzie i gospoda
króla Władysława zgorzała, a Zygmuntowej gospody le-
dwie obronili Polacy, którzy on ogień sami prawie uga-
sili w mieście. Także on kardynał z Wiednia przez nie-
które rady cesarskie cesarzowi do Auspurku, gdzie na*
982
tenczas sejmował, o wszystkiem dał zna6. Co cesarz zro-
zumiawszy przez oneż rady swe napomnisz kardynała,
aby zasie ku królem jechał i one tęskliwe icłi czekaioe
zatrzymał; który gdy do Presburgu znowu przyjechał, po
kilku radacłi dnia 20. maja postanowili małżeństwo Anny
królewnej, córki króla Władysłai^^a, ż Ferdynandem abo
samym Maksymilianem cesarzem; potem drugie, Ludwika
króla z Maryą, córką ksiąźęcia burgundskiego. Kondy-
cye małżeństwa obojga podpisane, zapieczętowane i w ra-
dzie publikowane były. Te traktaty gdy się kardymdo-
wi powiodły z królmi, bieżał do cesarza, aby go pobudził
ku temu, aby się ku królom pospieszył, ale jednak jesecze
cesarza trzymały inne trudności. Tczywo było dłużej
królom czekać, bo ich też przyjazdu domowe sprawy po-
trzebowały. Posłali tedy kilka osób z swej komitywy,
gdzie od króla polskiego jeździł Piotr Kmita opowieda-
jac to cesarzowi, że go dłużej czekać niechcą; który za-
raź odprawiwszy posły za nimi jechał i dnia 10. miesw-
ca lipca do Wiednia przyjechał, którego witać posłali
królowie pewne osoby z rad swych, każdy z osobna, tak-
że też cesarz posłał swoje witać każdego z osobna. Miej-
sce ku spólnemu zjazdu naznaczono wielkie pole nuędzy
Brukiem a Hainburgiem miasteczki. Z cesarzena byli
Mateusz kardynał s. Angieli biskup feltreński poseł pa-
pieski. Piotr Urrea poseł hiszpański, Robert poseł angielski,
arcybiskup bremski, książę brunświckie, Jan biskup re-
gensburski, pfalcgrabia reńskie Uigel biskup padeński,
Krzystof biskup laubacki, Bertold biskup chimski, Jerzy
biskup wiedeński; z świeckich Wilhelm i Ludwil^ ksijj-
y.ęta baworskie, Kazimierz margrabia brandebursld, Al-
brycht książę niekielburskie, Uhych książę wirtemberskie,
Bertold zHeneberku, Jerzy grabią montforski, Karol gra-
bią z Kllngu, Jerzy hrabia soneberski, Jan i UIrycb
^83
grabiowie bracia z Hardeku. tnszej szlachty ^ paniąft, dwo-
rzan i pieszego ludu niemało^ wszystkich pięć tysięcy.
Takie cesarz dnia 5. potem wyjechał z Wiednia przeciw
królom, a pierwej przez Kaspiniana im oznajmił, aby
z koni takież z wozów nie zsiadali; i kazał jedno drzewo
-wysokie na czystem błoniu wkopaó, coby je zdaleka
widać, pod które się mieli zjechać a pod niem swe roz*
mowy mieć miasto namiotu. A tak z noclegów swoich
napierwej pod to drzewo przyjechali a cesarza czekali,
król Zygmunt z Hainburgu a Władysław z synem i kró-
lewną Anną z Bruku; na ostatku cesarz z Laut*endoi*fii
miasteczka przyjechał pod ono drzewo w lektyce, Wła-
dysław też w lektyce, Zygmunt król na koniu i Ludwik,
Anna królewna na wozie, wszyscy odchędożnie. Poczty
ich także barzo cudne. Gdzie widzieć było dosyć roz-
maitych narodów ludzi, strojów, ubiorów, krojów, sposo-
bów, prawie wszyscy na wystawę. Niemcy zbrojne i
ogromno, a Polacy, Węgrzy, Czechowie strojno i świe-
tnie; lecz naszy zlotem i srebrem inne wszystkie przecho-
dzili, jednak w tej rozmaitości narodów wszyscy między
sobą zgodni byli. Królowie gdy się z cesarzem pi*zywi-
tali i cesarz im barzo ochotną twarz a zwłaszcza Zyg-
muntowi pokazał, przez kardynała gurczeńskiego, aby kró-
lowie do Wiednia stąpili, żądał. Rada węgierska- od tego
odwodziła, ale Zygmunt pozwolił z pokazaniem wielkiej
dufhosci o przyjaźni cesarskiej. Czego cesarz gdy się
dowiedział, był' temu wielce rad i wziął wielkie serce i
miłość ku królowi Zygmuntowi, obiecując to zawzdy po«-
kazać, że się król Zygmunt na jego brackiej miłości omy-
lić niema. Tak gdy Zygmunt i brata namówił, nazajutrz
do Wiednia wjecłiali. Starosta wiedeński kazał był wszyst-
kie poczty liczyć obudwu królów, ale gdy się deszcz tra-
fił a spieszno wszyscy jechali kwapiąc się do gospoda
Biblioteka Polska. Kronika Marc. Bielskiego. 125
984
memóf^ temtt d(^6 ac2syni6, a wszakie juz iofa bjło ną*
liczono przez pięć tysięcy. Często tam Miechowitę dok-
tora ladzie wspominali^ który to opowiedział; że królowie
cesarza luemieli oglądać przed 16. dniem miesiąca lipcti
cp się tak stało* Dnia 19. lipca na zamek gdy się kró-
lowie i z radami swemi zjechali/ cesarz sam do nich dla-
gą cudną rzecz łacińską uczyniła której ta suma była:
Baprzód się omawiał z nierychłego przyjazdu swojego, po*
tem te rzeczy przekładał, które rozumiał bydż należąca
ku przyszłemu spowinowaceniu, na końcu króle ku pod-
niesieniu wojny przeciw Turkowi napominał przypomi-
nając żałość swą, którą miał z tych przypadków, które
mu do tej wojny dotąd przeszkadzały. Owa ten dziei)
W radzie strawion był, i, co był kardynał w Presburku
z królmi postanowił, potwierdzenie i skutek wzięło.
A tak dnia 22. lipca w dzień L Maryej Magdaleny
i^sarz z królmi i królewnami, z książęty i posly postron-
nymi do kościoła ś, Szczepana zjechał, gdzie mszej wy-
słuchawszy cesarz w ubierze cesarskim na majestacie
usiadł między królmi i Annę królewnę córkę Władysła^
wową przez kardynała strygońskiego abo sobie abo
z wnuków swych jednemu, Karłowi abo Ferdynandowi,
w małżeństwo przyjął i poślubił i oną za królowę koro-
nował. A królewnę Maryę, tegoż Filipa burgund&kiego
książęcia córkę, Ludwikowi królowi, synowi Władysławo-
wemu, za żonę oddał. Potem po pasowaniu na rycerstwo
liiektórych szlachciców i po błogosławieństwie przez kar-
dynała danem jechali na zamek ku bankietowi. Insze
dni gonitwami, biesiadami i rozmaitemi krotofilami strar
wionę były,, w których gonitwach był też Jan Tarło her-
bu Topor. Potem dary^spólne sobie posyłali, cesarz da-
rował króla polskiego dwiema koniami ubranemi, z któ-
rych jedęu był we s&broi aż do kopyt, które król wdzięcz-
985
<iie pnsjjął mAwtąe, ie lift tycli konteoli got6w b^ia
jechać wszędzie ku potrzebie ce«arBkiej. Rr6l Zygmant
dal mu trzy soroki soboli, z których każdy Bsta^sowano
naonczAs na, sto ezenronych złotych. Także ka£4ego na
dworze cesarskim upominki nie przepominaŁ Cesarz za*
się darował obadwu królów po złotogłowie niepospoKtym
na srebrze/ takież Ludwika i królowę Annę. Dał też kró-
lowi polskiemu konew srebrną barzo pięknym działem*
Ludwikowi dał koń we zbroi i samemu zbroję pozłoco-
ną. Dnia 18« lipca przymierze królów s cesarzem postano-
wione w radssie przez Euspiniana zawaile i ogłoszono bj-
lo^ Także te rzeczy tak odprawiwszy cesarz a królmi na
rozjezdnem chcąc dobrą myśl uc^yliió, w łowy do Nowe-
i go Miasta s nimi jechał i tam, trzy dni one hojnie czę*
•towawszy i na wieki pożegnawszy, z płacaceni się « ni*'
i mi rozstał. Mniejszych rzeczy wiele nie wspominam, oo
•ię tam przy tym zjeździe działy, a to dla tego, bym nie
przedłużył; ani zapasów Radzimtóskiego z Czechem Sty-
Idicem, którego Radzimiński stłukł. Nosi ten dom łierb
Brodzie. Mają bydż trzy krzyże żółte w polu czer^
wonem*
Także król Zygmunt do Krakowa dnia 19« sierpnia
się nawrócił, który to sobie na tym zjeździe sprawił:
naprzód z cesarzem się pojednał i przymierze wieczne
z nim wziął, a przymierze między eesarzem a moskiew-
skim rosprół, do tego eesarz miał go z moskiewskim po-
jednaó i mistrza pruskiego do ołdu mu przywieść, nadto
wyprawa na Turka jednastajna była między nimi uradzo-
na z pomocą inszych chrześcijańskich królów i panów.
A dla tegoż od króla posłowie byli posłani: Maciej Drze-
wicki biskup kujawski, Rafał leszczyński starosta ełuchow-
akt i Jan Dantyszek sekretarz, do Wenetów. Jednak iż
Wenetowie oglądali się na koniec francuzkiej wojny z :c6-
986
9(iF«eii|y posłowie polscy nio nie sprawiwszy do cesenss i
potom 4o PoUki się wrócili zostawiwszy u cesarza Daii-
tyszka; aby go cesarz według potrzeby imiepiem kr^
polskiego używać mógŁ Na ozem rok cały u cesarza
n4os%kał| a potem nie skończywszy tej sprawy do króla
się wrócił,
Temiż czasy, kiedy król był w Presbm*g«, wtargnęli
•Jlatarowie do Podola, Panowie polscy, którym była rzecs-
pospolita poruczona, wyprawili siedmset koni do Rusi; ale
uprzedzili Tatarowic, przyszli we 2000 ludzi nad Trebo-
wlę, zastali jeszcze śpiąc służebne, Tworowski, który na-
tenczas był starszym oad nimi, kazał swoim do brori;
wnet z miasta wygnali Tatary, które gdy obaczyli^ że tak
mały lud, znowu chcieli się kusić o miasteczko; z który-
mi cały dzień się uganiał u mostu Tworowski. Potem Ta-
tarowie rozumiejąc, że ludzie nadciągać mieli, uszli. A na-
s^y zebrawszy się ku Międzybożu za nimi poszli, ale oni
wpadłszy na pola jako ptacy się rozlecieli.
Tejże wiosny car przekopski, jako mienił, kwoli
królowi Zygluuntowi do Moskwy ohodził i wielkie szko-
dy poczyniwszy aż czternaście mil od miasta Moskwy
^ę a ludźmi wrócił. Także i Jan Swierozowski hetman
nad żołnierzmi w Xiitwie, poraziwszy i rozprószywszy Mo-
skwę, Wielkiełuki, Toropeo i insze mi^tęczka popalił i
z łupem się naząd zdrowo wrócił,
Bycbło potem wielki betman koronpy Kamieniecki
umarł« O wakancyę po nim a zwłaszcza o województwo
i starostwo krakowskie konkurowali zacni i oba zasłuże-
ni ludzie, Szydłowięcki kasztelan seudomieraki i kanclerz
koroDpy, a Andrzej Kościeleoki kasztelan wojnicki ko-
ronny podskarłu żupnik i wielki rządzoa krakowski,
ąpiski, oświęcimski i zatorski starosta, Ale Szydłowieoki
za pQmocą cesarąk^ pr^mógł i województwo z starostwem
9S7
krakowskiem pngr pieozcei, praytem starostwa: sieradskie)
gostyńskiej soohaczewskie^ korcsyńskie, łakowskie prse-
cii^ko statutowi otrzymał i do śmierci, chocia o to na sej«
mieoh posłowie wołali, trzymał. Zatem Końcielecki z ża-
łości wielkiej w chorobę wpadł, której gdy mu ómieró
sj^nowska (którego tylko jednego miał) przydała, nie dłu*
go potem umarł; człowiek zacny i z przodków i swojemi
zasługami wielki. Ten i wskarbie koronnym i w żnpacli
i -w ozdobie wszelakiej około stołu królewskiego taki
porządek uczynił, który się za przodków jego na tycli
urzedziech nigdy nie pokazował* Córkę jedną zostawił
Beatę, którą potem z fraucymeru królowej Bony Heli«
asz książę Ostrogskie syn Konstantynów pojął. Noszą
ci Kościelecey herb Ogouczyk.
Tegoż roku, gdy był król jeszcze w tej drodze, Bar-
l>ara królowa polska drugą córkę imieniem Annę urodzi-
ła, pierwszego dnia miesiąca lipca- po której ją .we złem
zdrowiu król do Krakowa się wróciwszy zastał. Naten-
czas, z wielkich mokrości jako indziej powietrze moro-
we panowało, tak i w Krakowie. Potem królowa zemdlo-
na wielką i długą chorobą, dnia 2. miesiąca października
umarła z wielkim żalem królewskim i wszech ludzi. Bo
dla wielkiej jej pobożności, ku królowi małżonkowi wia-
ry i powolności a ku wszystkim ludziom niewymownej
dobroci i ludzkości i ku ubogim szczodrobliwości, i dla
innych wszelakich cnót musieli ją wszyscy ludzie miłować.
Za nią o.chmistrz jej Stanisław Jarocki herbu Bawio
dnia 8. poszedł; człowiek jako siły wielkiej, tak rozumu
i baczenia dobrego. Pochowana królowa w kaplicy ki*ó-
lewskiej na zamku, którą natenczas nowo król Zygmunt
dał wystawie.
Pod tenże czas Helżbieta siostra królewska dana
w maUeński stan książęciu legnickiemu Fryderykowi,
(^
988
które było w Presburga ńumówiotie. A ta prses Jmui
Turza biskupa wrocławskiego do mi^żonka uczciwie od-
prowadzona jest dnia 6. listopada.
Potem król dla powietrza do Sendomierza « córka-
mi odjechawszy sześćset jezdy do Rusi wyprawił, a gdzie-
by gwałt jaki był^ wici dla pospolitego ruszenia rozesłał,
a potem do Litwy jechał, W tern Jan Łaski arcybiskup
gnieźnieński z koncylium laterańskiego z Rzymu się wró-
cił i tytuł Legati Nati sobie i potomkom swym arcybi-
skupom gnieźnieńskim wiecznemi czasy otrzymał.
Roku 1516 król Zygmunt do Litwy przyjechawszy umy-
sły litewskie od wojny odwrócone nalazł, ani też żadnego po-
boru postąpić chcieli, żołnierza polskiego zbywając a swej
mocy dufając. Także król zapłaciwszy żołnierzom wojsko
rozpuścił, zwłaszcza, iż się za staraniem cesarza Maksymi-
liana spodziewał pokoju z Moskwą, który pomnąc obietnicę
swą Baltazara Adera do Moskwy posłał starając się o jedna-
nie między królem a moskiewskim; u którego przedtem mie-
szkał poseł inny cesarski Pantaleon napominając go, aby
wojny z Zygmuntem królem nie przestawał. Baltazar gdy do
Moskwy przyjechał, był od pierwszego posła Pantaleon a
u kniazia oskarżony, jakoby nie posłem ale szpiegiem
był, dlaczego go moskiewski do więzienia wsadził, i mało
o srogą śmierć nie przyszedł. Wszakże wysłuchawszy
potem dostatecznie poselstwa a na cesarza się uskarża-
jąc, tylko z listem do cesarza odprawił; który niewiedząc,
co w nim, i z nikim się rozmówić niemogąc w Moskwie
praez wielką straż, która była nad nim, niemógł żadnej
sprawy dać królowi Zygmuntowi, jeźli się gotuje na woj-
nę, abo jako do niej gotów; owo sobie za wielkie szczę-
ście miał, źe się ztamtąd żywo a zdrowo wrócił. Tak-
ie za Baltazarem i Pantaleona moskiewski do cesarza
989
ss posły fiwymi odpra^wił; który Pantaleon, acz bjł z In*
fi ant do króla przy bieżała wszakże nic takowego nie po«
'Wiedziały jedno tOy że moskiewski niechce posłów swych do
Jcróla słać; przeto jeźli król clice tam posły swe posłać,
tedy żeby o glejt posłom swym posłała który będzieli
cŁciał dać abo nie, i tego niewiedziaL To też powie-
dział, że ojczystych zamków swych, które są w rękach
litewskich, zaniechać nie chce. A tak król małą nadzie-
ję mając w traktaciech cesarskich jął się gotować na woj-
nę. Cara też przekopskiego do tego zwykłym obyczajem
i upominki wzywał. Ale ten chytry pohaniec i od mo-
sl^iewskiego upominki brał i obiema pomoc obiecował.
Przetoż dawszy pokój Moskwie, kazał się przeprawić czte-
rem carykom swym przoz Niepr ze czterdziescią tysięcy
wojska i wpaść czarnym szlaldem do Rusi. Król acz
temu psu pohańskiemu niedokońca zwierzał, jednak przed-
się nie rozumiał tego, aby wszystką swą mocą miał szko-
dzić ziemi ruskiej, jedno utarczkami, którym rozumiał że
dosyć uczynić mieli żołnierze ruscy, i dla tegoż szlachty
wszystkiej nie ruszył; jednak listy swemi wojewodów, ka-
sztelanów, starostów i przedniejszej szlachty napomipał
aby się żołnierzmi tara, gdzieby potrzeba pokazowała, ru-
szali, ale nie był nikt tak rączy; zaczem gdy jedni na
drugie patrzyli, Ruś i Podole Tatarom jako na mięsne ja-
tki wydali; którzy w ziemię wszedłszy u Buska się położyli,
a swym obyczajem zagony rozpuściwszy wzdłuż i wszerz
wsi, dworce, miasteczka wypalili, wybrali, do kosza swego
ludzi, bydła, plony spędzając. Potem od !Niestru rzeki ku
górom węgierskim poszli, miasteczka niektóre węgierskie
zburzyli, zboża popalili, ludzi wszelakiego wieku obój ej płci
do pięćdziesiąt tysięcy wywiedli, stare ludzi i dzieci bili^
dzieweczki przy rodzicach, żony przy mężach gwałcili, i tak
na czterdzieści mil wzdłuż i wszerz ziemie natenczas spusto^
990
szyli; a żaden ku ratunkti nie przybieżał, jedno Marcin Katnfe^
niecki wojewoda podolskie który z Stanisławem Lancko*
roiiskim starostą kamienieckim i Janem Tworowskim i
z źołnierzmi się złączywszy na ośm set Tatarów pod Tre*
bowlę napadli i one porazili a łupy im odjęli; także ich
pięćset u Podhajce natrafili, którzy widząc, iż im przyszło
gardło dać, mężnie się z naszymi bili^ siekli a potem od
naszych są pobici. Kusili się natenczas Tatarowie i o
Busko, ale mu nic uczynić nie mogli, przedmieście przed-
się spalili i z łupem precz odeszli. Za którymi Mikołaj
Firlej hetman koronny z wojewodą podolskim i z inszy-
mi źołnierzmi, których wszystkich było przez dwa tysią-
ca, próżno się byli puścili; bo z wielkim ludem potykać
się a swych tracić niechcieli, dwieście jednak Tatarów,
którzy byli od swych dalej odbieżeli, porazili, insze wszyst-
ko pohaństwo w cale odeszło. Tak powiedają, że się na-
szym od tego czasu już było szczęście zmieniło, jako ona
święta prawie pani Barbara królowa umarła; ale to grze-
chy nasze wszystko sprawiły, za które nas pan bóg tak
barzo natenczas tym nieprzyjacielem pokarał; więc też
nasze lenistwo, niesforność, łakomstwo poczęści to spra-
wuje, że nam żal dla ojczyzny też co kiedy uczynić, a
wolimy to marnie na co innego obrócić. Krzysztof Szy-
dło wiecki wojewoda i starosta krakowski z bratem swym
podskarbim i z kilkiem innych wyprawili się byli z Kra-
kowa przeciw im, ale niewczas; przeto przyjechawszy do
Sendomierza wrócili się, bo już Tatarowie byli doma.
Po tej szkodzie posłał król do przekopskiego , pyta-
jąc, czemuby mu szkodę tak wielką uczynił nad przysię-
gę swoją. Powiedział: iż to wszystko młódź była, której
płochości nie mogłem ukrócić. Widząc tedy naszy tatar-
skie pośmiechy więcej przysiędze ich niechcieli wierzyć
i poczęli tam służebnych więcej chować ; których sie
991
iaebi*aw9zy tego c^sadn kilka c^t z PnęocłaWcm Lnnckoroń-
sfeim jechali w kozactwó pod BiłagnSd, zajęli dobytek tu-
recki i tatarskie pe<)zili do dema; Tatarowie ł Turcy po-
goniwszy je u Widowego jeziora biłi dię z nimi, przemo-
gli je nadzy i z kotzyicią się wrócili. A. natenczas Bi^
dopiero Kozacy u nas wszczęli.
Moskiewski, słysząc o tej szkodzie naszej od Tatar,
poB]ał wojsko swe do Witebska natenczas^ gdy szlachta
bez mała wszystka przyszła się była do Wilna skarżyć
przed królem na wojewodę swego Janusza Koiciegowica
o wielkie a nieznośne drapieśtwlA jego; Takie gdy ci
w Wilnie sprawiedMwoiSci biegają a panowie pana bro-
nią, Moskwa wpadła do Witebska, gdzie miasto i -wsie
wokoło popalili, zboża podeptć^Ii; Owa oni nęlzni ludzii^
skarżąc się o jedno wszystko utracili tak, iż się nieniieli
gdzie podzieói Już i o zamku król był zwątpił, bo ani
żywności ani strzelby ani ludzi na nim było, ale go
wżdy bóg jeszcze obrbnił za prźiysciem cara przekop-
skiego z wojskiem ośmdziesiąt tysięcy Tatarów do Mo-
skwy, którzy się ż Rusi dopiero wróciwszy moskiewską
ziemię wzdłuż i wszersz barzo daleko szablą i ogniejil
popsowali, ludzi i bydła barzo wiele nabrali. Przestra-
szony tedy moskiewski ludzi swe od Witebska odezwał
i przeciw Tatarom posłał, ale porażeni od nicli; gdzid
przez dwadzieścia tysięcy ludzi bojowych mu zginęło A
wielka moó człowieka pospolitego wywiedziona.
Tatai*zyn posły do króla do Wilna posłsj to opowia-
dając i większą jeiśzczew Moskwie posługę ńcż^mi obie-
cując, byle wiedział, jakiej wolej kti niemu król jest, ja-
koż syna swego w zakładzie ki^ólowi chciał dać; R« żit-
niie, że nie dla Czego innego to czyniła jedno dla ghdi
u nędze sWej wielkiej, dla której u czarnego łasa nal
Nieprem na zimę się mieli położyć; ja' o na<izy pOslowio>
Biblioteka Polska* Krolska* Max'c. Bł«»lskiego; 12,6
992
którzy w ordzie natenczas byli, też tego poświadczyli i
przestrzegali nasze, aby się w tern czuli, abowicm i sun
car dla głodu pohamowaćby ich niemógł, aby szkód czjme
zabiegami sweminiemielL ELrólto wnetże oznajmił Stanisb-
wowi Lanckorońskiema staroćcie kamienieckiemu i Jano-
wi Tworówskiemu napominając ich, aby straż i oko pilne 03
to mieli, jakoby wiadomość o wszystkie wczas bydź mogła.
Do krakowskiej, sendomierskiej i lubelskiej ziemie i woje-
wód ich wici rozesłano. Zaczem rady pomnąc niedawną
szkodę porozumiawszy się zjazd w Mielcu za sprawą Krzy-
szto£a Szydłowieckiego mieli, gdzie uradzili tysiąc jezd;
z pospolitych pieniędzy do żołnierzów ruskich przyłączjd,
na to miejsce żeby już szlachta leniwa doma leżsJa. Kon-
stantemu też książęciu Os1a*ogskiemu król kazał Wolji
wszjTstek ruszyć i z żofaiierzmi się polskimi złączyć,
gdzieby tego potrzeba była. Owoż ci Tatarowie dnis
3. miesiąca grudnia od czarnego łasa na czwórę się ro2-
dzieliwsagr w Podole wybieżeli ku Eamieiicu, Latowicu,
Międzybożu i Zynkowu. Te, co pod Międzyboż i Latowic
przyszli, Stanisław Lanckoroński poraził, drugie poimai;
łupy odjął a więźnie królowi do Wilna odesłał. Tamie
w tej potrzebie zginął Roman książę Ostrogskie, a Kon-
stantego wnęk, strzałą postrzelony od Tatarzyna, gdy sic
za nim daleko zagonił. Drugie Paweł Farurej Sulimczyk
pod Międzybożem u wisi Badziiiic, bijąc się z ninai do
trzeciej godziny w noo, poraził, gdzie ich ubił do czte-
rech set. A te, co pod Zynkowem byli, Jakub Secygnief^-
ski Jelitczyk poraziwszy pobił, powiązał) tak, iż małomi^
ich co od tysiąca koni żyWo uszło.
W tych nabiegach tatarskich szlachta doma jęła si§
na króla gniewać, jakoby król w tej mierze nawinniejszy
był a nie my sami, cochmy tak zlenieli, że nam cięiko i
z domu wyjechać, a dać się toż nam niechce, więc damy-
993
li coy połowicę nam tego odejdzie. Owo niewadziłoby też
^województwu każdemu koleją rok swój na granicy odsłu-
±y<$ do tej trochy źołnierzów, co tam są, a jeźli jedno
małe, wiec dwie złożyć, byłoby i ćwiczenie i obrona ła-
cwa. Ale z tym dokładem, żeby braciej swej nie łupić, a
nie u Lwowa ale u Kijowa gdzie leżeć.
A gdy od Witebska Moskwicin odciągnął przez Ta-
tary oderwany, król rozkazał Litwie ciągnąć pod Homel
moskiewski zamek, ale go nie dobywszy do domu się
wrócili.
W Prusiech tego roku nie na wszem pokój był; abo-
wiem mistrz pruski jako pan młody dawał znaki po so-
bie, że spokojem wytrwać nie mii^, i ludzie zbierała któ-
rzy poddane i kupce królewslde łupili, gdzie mogli, i za-
bijali; jego starostowie chłopy królewskie do więzienia
brali, a sami gdy co uczynili, to na królewskie ludzie
składali. Potem oba mistrzowie, tak pruski jako inflants-
ki, spisawszy ludzi umyśliU do Elbląga i do Żmudzi cią-
gnąć, kiedyby co w Litwie Moskwicin broił. Ale słysząc,
że Żmudź dobrze opatrzona a starosta żmudzki gotów
im był bitwę dać, wojsko odwiedli nazad. A potem się
królowi przez listy omawiali. Co acz jawny był fiE^sz,
wszakże król łaskawy im respons dał, na inny czas sobie
z nimi sprawę zachowując. Wszczął się też był i w Pru-
siech tumult między Gdańszczany a szlachtą okoliczną,
około zbójców i łotrostwa przechowywania; ale go król
przez Macieja Drzewickiego biskupa włocławskiego łatwie
uśmierzył.
Było i w Mazowszu wzburzenie wielkie szlachty prze-
ciw Annie księżnie mazowieckiej; bo im były rządy nie-
wieście namierznęły, i dla tegoż do Makowa się zjechaw-
szy jej dwu synów, Stanisława i Janusza, już dorosłych
od niej odjąć i k&ięztwo w lepszy rząd wstawić chcieli;
994
ale gdy od twierdzy je odstrzelano, gdsie meki&rzj mmi
i niektórzy też pobici byli, przeto nic nie sprawiwszy a
tylko się barziej powasniwszy rozjechali się. Tamże ksiąię
starsze Stanisław o włos nie był postrzeleń strzałą, gdy
oknem z twierdze wyglądał. Potem gdy te sprawy dalej
się szerzyły, ani przez listy i mandaty królewskie pod wi-
nami uskromić się mogły (choć w tern wiele Łaski ar-
cybii^kup pracowsj); nfi sejmie k<HronQym przez dekrel
skończone były. Salewskiego, dworzanina jej, nawięcej
w tern winowano, którego rady księżna we wszystkiem
słuchała. Ta to księżna (która nateiiczas była wdową)
słysząc, że cesarz i węgierski król króla Zygmunta wio-
dą ku wt^remu n.ąłż^ństwu dając mu pbierftć między trzemii
ąl)o Leonorę wnuczkę MJaksymilLąnową, ąbo siestrzenicę
Karła króla hiszpańskiego, abo Bonę aragońską księżnę
barską: starca się przez pęwi^e rady, aby abo córkę jej,
abo oną samą królowi rajono. Byli piektórzy, którym się
więcej podobało tQ mdżeństwo domoTye — z którem tern
rychlej moglQ Mazowsze do Korony przysó i posag tak
wielki z nią bydż mógł, jako pierwej z Barbarą -r-niżli cu-
d^e a postronne małżeństwa. Do czego dostała i listów
cesarskiph przyczynnych, lecz nie z serca to czynił cesara^
ale jako proszony. Potemże i sama ą syny do króla do
Wilna przyjechała skarżąc się ąa swe poddape a pro-
ąząc króla, aby do niej w dom wstąpił do Krakowa ja-
dąc. Ale potem drudzy tę radę rozwiedli i króla nie
przez IMazowsze ale prosto do Krakowa na weselę Bony
królowej prowadzili.
W W^. ^ .*Łh król Władysław widząc, że panowie
clirs5e8cijańsv.y niepochoppi i niesposobui dp wojny zTutt
kiem, w^iął z nim przymierze, w które i króla Zygmunta
zawarł. Pot^m ^ądał, aby do niego na sejm król Zygmunt
przyjechał, aje się Zygmunt trudposciapai swycli państ^
995
z tej drogi wymówił a na swe miejsce Jana Łaskiego ar-
cybiskupa gnieźnieńskiego i Krzystofo Szydło wieckiego
^vojewodę i starostę krakowskiego Icanclerza koronnego
posłał. Przyj ecliał też był do króla do Litwy poseł od
Tvdowy wojewodzinej siedmigrodzkiej, matki Barbary kró-
loTrej nieboszczki żony Zygmuntowej, i od Janusza syna jej
grabie spiskiego i wojewody siedmigrodzkiego, który kró-
lowi dolegliwości jpj z synem, które od swych nieprzyja-
ciół cierpi*^, odniósł. Król powiedział, źe mą żałość z icb
frasunków, które nieinaczej miłuje jedno jako za żywota
nieboszczki małżonki swej; wszakże napominał świekrę, aby
syna swego do tego wiodła, jakoby się lepiej przeciw kró-
lowi Władysławowi panu swemu zachowywał, niżli o nim
powieści są, takim sposobem chce się za nim przyczynić
i starać mu się o łaskę, Z czem gdy był posłań do kró-
la Władysława Jan Karnkowski sekretarz, król Włady-
sław dnia 14, miesiąca marca w Budzyniu umarł. Król
Zygmunt gdy się dowiedział o śmierci brata swego, roz-
kazał pogranicznym swoim starostom, aby tego strzegli,
żeby zamki w dobrem opatrzeniu były i we wszystkich,
rzeczacl^ pilność i czułość na granicy była. Potem za
prośbą panów węgierskich i króla Ludwika król Zygmunt
posłał dwu panów swych, tych, które był pierwej nazna-
czył, ks. Jana Łaskiego arcybiskupa gnieźnieńskiego i
Szydłowieckiego wojewodę krakowskiego, aby wespołek
z posły cesarza Maksymiliana i z radami węgierskimi o
sieroctwie króla Ludwika i prawie jeszcze dziecięciu ra-
dzili, rząd i sprawiedliwość postanowili, zamki opatrzyli,
posłuszeństwo poddanych i dochody królewskie w rezę wsta-
wili, nienawiści ludzkie, których się było namnożyło, po-,
gasili. Ale Węgrzy widząc króla dziecięciem a każdy go
chcąc rządzić, u niego władać, wszystko do siebie garnąć,
^0 niego ani cesarskich ani króla polskiego posłów przy-.
996
puścić nie chcieli i, sami na Bic one rządy wziąwszy, tak
się łakomstwem, nienawiściami, rostyrkami potargali, że
niedługo potem i króla zgubili i sami zginęli.
Koku tegoż Frydrychowi książęciu legnickiemu Heli-
bieta małżonka, królewna polska- po urodzeniu dzieciątka
wespołek i z niem umarła. Książę przez posła ostatka się
posagu upominało. Odpowiedziano, że to nie jest obyczaj
posagu się upominać, gdy ani żona ani dziecię zostało, i
owszem książę powinien i posag i wszystką wyprawę, któ-
ra była barzo kosztowna, wrócić. Wszakże król obiecał
to książęciu pokazać, że go także jako i za tsiostrj jesz-
cze żywej miłuje i miłować chce.
Tegoż roku szkaradny się uczynek stał w Krakowie.
Mniszy niejacy rozpustni u 6. Franciszka Wojciecha Fon-,
tyna mnicha, szlachcica włoskiego, doktora w piśmie ś.
uczonego, cnotliwego i prawie świętego człowieka zabili
dla tego, iż je ze złych obyczajów karał a starał się, jakoby
je w dobry porządek i przystojną ich regułę wprawił; cze-
go gdy^oni zcierpieć niemogli, dnia 5. września w półno-
cy do jego komórki dobywszy się z loża wywlekli i, roz-
maite mu męki zadawaj ąc, onego zamordowali i potem
ciało do piwnicę wrzucili, ą zatem mając sumienie o to
pouciekali; dziesięć ich było, którzy jednak za staraniem
Jana Konarskiego biskupa krakowskiego wszyscy poima-
ni byli i, skoro przywieziono dozwolenie od papieża, na
rynku p. Maryej w Krakowie osądzeni, i na gardlecli je-
dni pokarani są a drugie posądzano na Lipowiec, zkąd
potem uciekli.
Tegoż czasu Leon papież przysłał jubileusz do Pol-
ski, z którego część jałmużny pieniędzy z skrzynie miała
iść na murowanie Kamieńca miasta, dwie części na obro-
nę pospolitą, czwarta część na papieża. Ale już ludzie co
dalej to barziej o rzeczy zbawienne nie dbali.
c<1
997
Tegoż roku Piotrków wszystek wygorzał, cokol-
"wiek go było w murze. Tamże wtenczas wieżę królewską na
przedmieściu zaczynano murować.
Roku 1517 cesarz Maksymilian króla Zygmunta ku
nowemu małżeństwu radą swą wiódł rając mu te panny,
Łtóre się wyżej powiedziały, i dając mu między niemi
otłeraó. Król Leonorę był sobie i z pochwały ludzkiej i
za radą niektórych panów rad swych upodobał, wczem
do cesarza Rafał Leszczyński jeździł; ale iż bracie chorą
miała, na którą, gdyby zeszli, Flandrya i Burgundya przyśó
miała: a tak niezdało się jej stanom hiszpańskim tak da-
leko za mąż dać. Przyszło potem do tego, że myśl swą
Bkłonił do Bony księżny medyolańskiej, Jana Galeacego
Sforcyej książęcia medyolańskiego i Izabele królewny ara-
gońskiej córki. W Wilnie wtenczas był' król, gdy się te
rzeczy stanowiły, zkąd według rady cesarza Maksymilia-
na przy Chrzyzostomie, który był od księżnej medyolań-
skiej matki Bony przyjechał, ks* Konarski posłań był;
który gdy dał znać królowi, że wszystko podług myśli
sprawił, wyprawił tam król Stanisława Ostroroga kaszte-
lana kaliskiego i z innymi posły. Ka tenże czas też posła-
no było do Węgier ks. Drzewickiego, radzló około spraw
króla Ludwika z radami węgierskimi; który że i w Cze-
chach miał sejm mieć temi czasy, prosił przez listy swe
sti7Ja króla Zygmunta, aby też i tam swego posła posłał,
żeby mu imieniem jego opiekunem ł obrońcą tam we
wszem i radą i pomocą był. A tak tam był posłań An-
drzej Tęczyński starosta chełmski i ratyński; przez któ-
rego posła swego król Zygmunt listem swym napomniał
Pe*rstyńskiego, aby mu posłał ciało pustelnika jednego
z piąci rodzonej braciej w Czechach, które król Włady-
sław bratu swemu Zygmuntowi będąc w Preszburgu da-
rował-
1
998
Tegoż czasu był poslan do wołoskiego wojewoJy
Stefana Jerzy Knipski kasztelan lwowski i starosta hro-
delski, około przysięgi jego i rad jego, także około wol- ,
nego kupczenia do Turek przez jego ziemię i około po* i
mocy spćinej na Tatary, i około zbiegów. ^
Lata tegoż dnia 30. miesiąca lipca król z Wilna ku
Połocku z wojski swemi się ruszył, gdzie dnia 23. sier*
pnia prz^jecbał. A tam skargi szły a szły do króla od
Albrychta mistrza pruskiego, to na starostę żmudzkiego
o grunt i o inne krzywdy, to na insze; także i ladzie
królewscy bez przestanku z skargami przychodzili skai"-
żąc się o bicie, wiezienia, mordowania, łupienia rozmaite.
Aż król po czcstem pibaniu swem skromnem i cierpli-
wem aPolocka do niego posłał koniecznie go już napo-
minaj r[c, aby sie skromnie zacliował a poddane »wre od
złoczyństw i czynienia szkód hamował. Wczem gdy po-
prawy nie było, jedno mowy próżne a od rzeczy różne,
król edykt wydał: aby żaden z poddanych królewskich
nie handlował z poddanymi krzyżackimi, ani żadnej ku-
piej ani rzeczy do ziefnie krzyżackiej woził, pod utrace-
niem wszystldego i pod gardłem. Także i do książąt m.i^
zowieckich napisano, napominając je, aby tego w ziemiach
swych przesti-zegali. Cesarz Jlaksymilian dosyć czyniuc
obietnicy i przyjaźni sw(»jej, jeszcze do Moskwy posłał
drugi raz posła swego z Boguszem posłem króla Zygmun-
ta, stanjąc sie o jednanie abo o jakie przymierze. Któ-
rzy dnia 8. septembra do Moskwy wyjechali. Ale jako
pierwej tak i natenczas nic się nie sprawiło, bo misi ja-
k^4 otuchę od Krzyżaków moskiewski. Król tedy widząc,
iż ten nieprzyjaciel krotnieć (ukorzyć się) niechce, kazał
się ruszyć z wojski swemi Konstantemu książęciu Ostróg-^
skiemu i Janowi Swierczowskiemu, hetmanom, do Moskwy
jk sam pojechał do Wilna. Którzy wszedłszy w ziemię
999
moskiewską wielką 82.ko<lę wszędzie działali i aż o Psków
©ię oparli, zkąd się wracając szli pod Opoczkę, żamck na
^órze liad rzeką dosyć obronnj, gdzie zaraz dwoją straż
moskiewską pogromili. Moskwa między wodami się poło-
Aj'ła, aby ku potykaniu z naszymi nieprzychodziło. Przc-
toź naszy (acz niebarzo w strzelbę byli opatrzeni) Opo-
bzkę obiegli^ także dziury nieuczyntwszy puścili do sztur-
mu; co bacząc Moskwa dali im pokój, aż przyszli pod
parkan, i tam dopiero z blanków poczną na nie strzelać
i drzewa walić tak, iż tam naszych miemało pobito. Co
bacząc Swierczowski uczynił odwrót, któremu za złe mia-
no- że tak mamie Aóbie pbczął, który acz był człek ry-
cerski i sprawny, ale podobno więcej do polnej bitwy a
iiiź do dobywania zaników. Tamże u tego szturmu An-
drzejowi Boratyńskiemu herbu Korczak kamieniem z zam-
ka ramie i źręką utrącono, którego drabi porwawszy do
obozu odnieśli. Umarł potem w Wiluie WNgoiwszy się.
O którym to powiadają, że mógł bydż zdrów, by był wia-
rę małżonce swej chciał złamać, ale wolał umrzeć a niż
to uczynić, chociaż ga doktorowie do tego nitmawiali.
Ciało jego Jah Boratyński brat odwiózł do Przemyśla i
tamże go u L Jana pochował, a potem sam się zjEisię do
Wojska pospieszył;
Car przekopski i natenczas wiary nie zdzierżał kró-
lowi Zygmuntowi, bo chociaż żołd wziął od króla, przed-
się na pomoc nie przybył, i król niedufając mu musiłił
w Rusi na insze żołnierze pieniądze dawać. Acz też } o-
słowie królewscy z Tatar dawali inu znać, ze tam przez
zamieszanie i roztyirk między nimi (choćby sam car
chciał) zawściągnąć ich trudno miał, zwłaszcza brata 8>vc-
go Acbmeta Sołtana; jakoż na końcu miesiąca listopada
wpadł był iia Wołyń i do bełzkiej ziemie i, szkody po-
czyniwszy niemałe, wrócił się bez szkody.
Biblioteka Polska. JLronika MarcBielskicgo. 127
1
1000
Natenczas wydane też bjlo we Włoszech jakieś pra-
ktyki gwiazdarskie około ^ycłi przypadków króla Zy-
gmnntay lecz on chrześcijańskiem prawie i królewskiem ser-
cem wzgardził niemi, a pana boga sprawy swe poruczjł.
Król widząc, że ani się Moskwicin dał do boja niyć;
ani też o jego gwidtownej mocy wiadomość była, wojska
swe rozpuścił, zwłaszcza ka zimie; tylko co przedsię sh-
żebnych ludzi potrosze po zamcech zostawił, tak jezdnych
jako pieszych, którzy się uganiali zawżdy z Moskwą. A sam
z Wilna dnia 7. gradnia wyjechał i do Krakowa na dzień no-
wego lata przyjechid, aby to małżeństwo, które wziął przed-
się, kończył; jakoż się już były rękowiny stały w Neapolim
prawie na dzień i. Mikołaja patrona barskiego. Przetoź
skoro na wiosnę księżna Bona, poślubiona małżonka jego,
wyjechała z Neapolim ku Polsce, którą prowadziła matka
jej księżna barska do Manfredu a potem Prosper Coln-
mna książę zacne włoskie, przez morze aż do Forum Jiiliuin,
gdzie po drodze morskiej nieco sobie wytchnęła. Tamże
do niej przyjechał Hipolit kardynał ferarski jej powinny,
który ją prowadził do Polski. Poąjowie też polscy z nią
jechali wszędzie. Także jechała przez Karyntyę, Stjiyc,
Rakuzy, gdzie jej zajechał od króla Kazimierz margrabia
brandeburski siostrzeniec królewski we stu koni rajtarów
zbrojno, jako do potrzeby. A potem król wysłrf przeciw
jej Jana Lubrańskiego biskupa poznańsldęgo, Erasimisa
biskupa płockiego, Łukasza z Górki, kasztelana poznań-
skiego i gienerała starostę wielkopolskiego, i Krzysztofa
Szydło wiecldego wojewodę i starostę krakowskiego kan-
clerza koronnego. A zaś wesele we dwie niedziele po
wielkiej nocy naznaczono.
Rodzaj tej Bony krótko tu naznaczę. Franciszek
Sforcya był człowiek i rycerski I sprawny, dla czego dal
mu był córę swoją Maryę Filip książę niedyolaiiskie, po
,.^^i^
1001
fctórego śmierci księstwo medyolańskie odsderżał, gdyż
innych dzieci niemiał; wszakże trudności wielkich używał
na niem i potomkowie jego. Ten Franciszek po śmierci
swojej zostawił synów pię(5: Ludwika, Askaniusa, Filipa,
Olttawiana i Galeacyusa; trzej ich umarli, jedno Ludwik
25 Galeacyusem został. Guleacyus od poddanych zahit
•w koJciele, zostawił po sobie syna Jana a córę Blankę
Maryę; opiekał się Ludwik synowcem swoim Janem i
Blanką Maryą, którą dał za małżonkę Maksymilianowi
ceisarzowi, z tej przyczyny cesarz pomagał mu o księstwo
medyolańskie przeciw królom francuskim. Jan syn Gale-
acyusów pojął za małżonkę Izabelę, wnuczkę Ferdynan-
dową króla neapolitauskiego, z którą miał Bonę córę a
Franciszka syna. Jan Sforcya ociec jej umarł jeszcze
w młodych leciech i syn też Fianciszek, przez przyczynę
króla fracuzkiego Ludwika. A to był ostatni potomek za-
cnego rodzaju Sforcyców, z którego poszła Bona. No-
sili za herb ci Sforcyowie węża w koronie, a on dziecię
pożera, który też herb królowie Longobardyej przedtem
nosili.
Lata 1518 sejm byl w Krakowie na dzień nawróce-
nia ś. Pawła. Na którym sejmie pobór na obronę prze-
ciw tatarskim nabiegom i inszym nieprzyjacielem był po-
stanowiony na dwie lecie, po groszy sześci z łanu.
W tem Bona królowi Zygmuntowi do Krakowa dnia
1 5. kwietnia była przyniesiona, przeciwko której król wy-
jechał wes polek z książęty mazowieckimi i innymi pana-
mi radami swymi przed miasto i czekał na nią pod namio-
ty nato rozbitemi; tamże gdy zsiadła z konia królowa^ wi-
tał ją naprzód od króla Łaski arcybiskup, a potem król
wyszedłszy z namiotu przywitał się z nią, a przywitawszy
pod namiot prowadził (a sukno czerwone wszędzie rozbi-
te było po ziemi); tamże przedniejszy wszyscy, co z kró-
1002
Iową przejechali, witali króla a potem jechali ku miasta.
A tymczasem ^ dział bito i strzelano wszędzie po polu, i
niektórzy kopije z sobą kruszyli. Potem przed zasciem
słońca na zamek wjechali i do kościoła zaraz zsiedli,
gdzie Piotr Tomicki herbu Łodzią Ifiskup przemyski i
podkanclerzy od kanoników krakowskich królowę wiłaŁ
Z kościoła na pałac szła, a potem czwartego dnia w nie-
dzielę koronowana była. Na to wesele było wiele panów
chrze^c j ńskich proszonych, cęsąrz Maksymilian, Ludwik
król węgierski i czeski, których tam posłowie byli. Było
też wiele książąt włoskich i niemieckich. Wesele wielkim
n* kład in, ozdobą, ucztami, gonitwami i inszemi krotofik*
mi kosztownemi przez niemało dni sprawowane było; w któ-
rych gonitwach dank nawiększy odniósł Jan Tarło kraj-
czy królewski, gdy z Kazimierzem margrabią goniąc zbił
go z konia we zbroi zupełnej na ziemię. Także wszys-
cy goście przystojnie od króla udąrowani do domów swych
odjechali. A zatem król między książęty mazowieckimi
a ich poddaną szlachtą dekret uczynił, i posłowie do Ma-
zowsz od króla byli posłani ku egzekucyej tego wszyst-
kiego.
NiecHago po weselu przyniesiono nowinę do Krako-
wa, iż Moskwę pod Połockiem naszy porazili ^ym sposo-
bem: Gily Moskwa Połock obiegła, Jan Boratyński leżał
natenczas w piąciuset ko^i fo tej'^ strpnie Dżwiny; który
dowiedziawszy się o nieprzyjacielu, zaraz umyślił na od-
siecz swym grzyśó i, gdy szuka brodu, którędyby miął
pr2ieść, ukazał mu się pachołek jakiś w białych szaciech
na białym koniu i zawołid na niego; Owo sam tędy zą
mpą jedźcie wszyscy! i skoczywszy sam naprzód w rzekę
przepłynął aż na drugą stronę i przepłynąwszy na brze-
gu zaraz zniknął. Tak mówią, żeby to ś. Kazimierz bydź
miał, który wiele cudów inszych i teraz w Wilnie, po;
tv'ie(lają, czyni. Wulafjc tedy ten cud Ctiratyuiiki zdziwił
Bię barzo i rozumiejąc, źe mu sam bóg przes anioła swe*
go ukazuje drogę na nieprzyjaciela, wskoczył z swymi
wszystkimi na koniech w rzekę^ i tak przebrnąwszy ude-
rzy niespodziewanie na Moskwę, które, że niegotowe zastał
łatwie je przełomił. A jeszcze był swym trębaczom roz-
kazał, które po tejtam stronie Dźwiny na to w obozie swym
zostawił, aby, gdyby się potkał, w trąby uderzyli i co żywo
w obozie jako nabarziej krzyczało. Co gdy tak uczy-
nili, Moskwa mniemając, że więcej wojska polskiego idzie,
jęła uciekać, a naszy je goniąc daleko bili, zwłaszcza że
też Gastołd leżąc tam po drugiej stronie w póltorutysiącu
ludzi, wczas swym na pomoc przyszedł; i tak dwa tysią-
ca tylko ludzi naszych siedm tysięcy Moskwy porazili za
sprawą Boratyńskiego. Tenże Boratyński potem w on ej
przegranej bitwie, którą miał Janus król węgierski z ce-
sarzem Ferdynandem, ł>ył tak srodze ranion, że został
na placu, a gdy nazajutrz Węgrowie się przechodzili po
enem pobojowisku oględując trupy, naleźli go nagiego, oq
go knechci odąrli| i tak napoły umarłego wzięli i do bar-
wierza zanieśli; który wyleczywszy się przyjechał do do-
mu i zastał szwagry, a oni się już majętnością jego po-
dzielili, bo im sługa jego przybiegłszy z tej bitwy dał
sprawę, że był zabit.
Zarazem potem w miesiącu sierpniu Tatarów przc-
kopskich piętnaście tysięcy, przeprawiwszy się przcz Niępę -
i Niestr, do Wołoch wtargnęli i wielkie szkody poczyniw-
szy z wielką zdobyczą ludzi plonu uciągali. Bogdan wo-
jewoda wołoski wezwawszy na pomoc polskich żołnierzów
pogranicznych, których było trzy tysiące, i swych też
nieco mając puścił się za nimi i z pohańcy, dufającymi
wielkości swej, bitwę stoczył i, łup wszystek odjąwszy.
]0()1
one do grunta poraził; które nowiny królowi Zygmuntowi
były barzo pocieszne.
Potemże Tafarowie w miesiącu październiku chcąc
Bię zemścić klęski swej, odpoczynąwszy nieco pod czarnym
lasem, wtargnęli na Wołyń, których Konstantyn ubił do
ośmi set, a Ostafi starosta czerkaski trzysta.
Potem do Węgier na prośbę króla Ludwika posłano
wielkie posły na dzień s. Jerzego z posły cesarskimi,
Jędrzeja Tęczyńśkiego wojewodę lubelskiego i Jana Eam-
kowskiego proboszcza skarbimierskiego, pokój stanowić
ńiiędzy pany węgierskimi, między którymi się narodziło
było wiele roztyrków; wszakże acz Ludwik nie wyłamo-
wał się z opieki cesarskiej i króla Zygmunta, ale ich rad
według praw węgierskich do rady węgierskiej przypuścić
nie mógł. A panowie Węgrowie nic innego nie czynili,
jedno sobie oczy sami łupili mało co się oglądając na to,
że im Turcy stali nad szyją; jakoż w tem Turek zamek
Jeźiorę królowi Ludwikowi w Węgrzech wziął. Także do
papieża około wyprawy przeciw Turkowi był posłem od
króla Zygmunta Erasmus Ciołek biskup płocki i Rafał
Leszczyński kasztelan lęcki i Bogusz marszałek w. ks.
litewski. Bo papież, pany clirześcjańskie spisując i jedno-
cząc przeciw Turkowi, króla polskiego Zygmunta nawyż-
szym hetmanem chciał mieć. Co aby łatwiej dość mógł,
do togo ciągnął papież, aby Ludwik król węgierski i cze-
ski był obrany królem rzymskim; ale iż Franciszek król
fiancuzki otóż się też pilnie starał i w Polsce u króla
Zygmunta, opiekuna króla Ludwika , dla tego posły swe
niiiił: tedy trudno było to przewieść, gdyż to był możny
kompetytor, przeto na odsadę jemu Karła króla hiszpań-
skiego musiał forytować. A ciż posłowie naszy prosto od
papieża jadąc z posły Ludwika króla węgierskiego i cze-
skiego, jako elektora rześkiego, na sejm do Auspurkuna
1005
obranie króla rzymskiego joclial i. Był także i do Moskwy po-
słań od papieża brat zakonu b. Franciszka^ 3:ikołaj Szom-
1>erg, do tej ligi wielkiego księcia moskiewskiego napomina-
jąc i starając się o stapie do piąci lat z królem Zygmuntem..
"W czem cesarz Maksymilian też swe posly tamże posiał,
T^rah Ciszka z Eolla i Antoniego z Eoipitów. Ale niżli
się ci zwrócili z Moskwy, cesarz Maksymilian umarł, któ-
rego iSroiercią ta spoina chrześcijańska konfederącya na
Turka jęła osłabiać.
Tegoż roku nocy wielkanocnej Radomskie miasteczko w
sieradzkiej ziemi wszystko pogorzało . Tam plagę jawną bóg
raczył okazać, iż skoro po pogorzeli wilcy przyszli opo-
rem wielkim i kąsali ludzie, gdzie niemało ludzi pokąpa-
li w budziech aż do śmierci. Jedenże z tych wilków za-
bita który się miotał na ludzi, chocia z niego wszystkie
wnętrzności wisiały. Nie śmieli się przed nimi ludzie
nigdziej wychylić, a było tego na cztery niedziele. Około
Radomskiego jest tam herbu niemało, co go zowią Taczała,
a tego nigdziej indziej w Polsce nie wiem; ma bydż żórąw
szary w polu żołtem, a oko^o szyje dwie gwiazdzie w po-
lach czarnych; powiedają, że z Czech tam przyniesień.
Roku 1519 w dzień śt Pryski Izabelę pierwszą córę
królowi Bona urpdzila w Krakowie, którą nowinę do Li-
twy mu przyniesiono, zkąd jadąc sejm złożył w Piotrko-
wie miesiąca lutogo. Ną Wyrażę sejmie korekturę praw
koronnych niektórym z rad zlecono, konstytucyami urzędy
wojewodze, sądowych urzędników ziemskich poprawione,
^ komisarze deputowani na uznanie krzywd pograciicznych
miedzy Rusią a Litwą, księgi grodzkie, sieradzkie i łę-
czyckie za wieczne, akta przyznano, winę na te włożono,
którzyby świeckiego do prawa duchownego wyzwali, zwła-
szcza o sprawę świeckąj rusznic używać, i nosić zakazano
oprócz wojny tylko. Tamże skarg, było dosyć, od lud
^
1006
królewskich na mistrza pruskiego Albrychta mai^abtę
brandeburskiegó^ wiezienia, zabierania, gwałty, mordy i
krzywdy rozmaitej których król cierpliwy i nieskwapliwy
niechcąc się jeszcze mscić, pięknie go napominał, aby tego
nie czynił.
^Natenczas z Węgier posłowie przyjechali dnia 5. mar-
ca, którzy konstytncye swe węgierskie dó króla przynieffij
potem o radę imieniem króla Ludwika prosili, ponieważ
w nadzieje tej ligi już nie blizu u siebie trzyma tureckie-
go posła, który dla przymierza do niego był posłań; le<^
gdy cesarz Maksymilian umarł, rozumie, źe śmiercią juiM
ta liga chrześcijańska przeciw Turkowi podóbńó nie tak
rychło dojdzie; zaczem nlialliby król Ludwik, którego
państw napierwej mdc turecka dosiądź może, przymierze z
Turkiem wziąć abo nie? któreby był już dawno wziął, by go
był od tego papież z cesarzem prośbami i namowami sw^-
Mii ntcod wodził. A jetóliżcby też multańskiej zienii, do któ-
rej się Turek bierze, mógł pomagaó pod tem prżyniierzem?
Odpowiedziano od króla Zygmunta: Ponieważ bez do-
ścia społku wojny chrześcijańskiej cesarz Maksymilian u-
marł a nie wiedzieć, jako rychło drugi nastąpi, i gdy nad:}-
pi, bedzieli tej chęci, której był cesarz Maksymilian: tedy
aby król Ludwik o sobie radził a śwemu niebespieczeu-
stwu zabiegał, czem riioże, i przymierzem nie pogardzał,
które mu Turek posyła, ale jednak tym obyczajem, aby to
pierwej papieżowi i tę potrzebę swą oznajmił, multań-
skiej ziemi nie odmawiając pomocy tyle, ileby się godziło.
Konstytncye też przy tem pochwalono. Z tem poselstwem
gdy posłowie odjechali, nit długo potem było drugie posel-
stwo z Węgier; w niem był posłań Karzeł książę munster-
berskie. A iż niektórzy węgierscy panowie, jako: Borno-
misa i Charlacki, 2:amków według uchwały sejmu baleczyń-
akiego puścić niechcieli, prosił imieniem króla Ludwika
1007
a arcybłskttpa gtiieznłeAskiPgb i Wojcwćycle Inbclftklcgo^ aby
ich tam król posly poiśłał, żeby napomnieli Rtany wegier*
akie, aby Uehwałom koroay swej dósyó czynilip to żfeby
u ^Węgrów otrzymali, żfeby db ĆzSch królowi jechać do-
puścili ;
Natenczas też w FrankfinTie fiejin był iia elekoyę
cesarza złożoiiy^ tia dzii^ń L Wita; gdzie cfaocia wielce
usiłował król fraticuzki Fhineiszek^ aby był eesarzemj i
miał ich po sobie niemiiło, co mu tego życzyli: wszakże
Karolus król hiszpański, syn Filipii a wnuk Mnksymilia-
l^ów^ cesarzem b}ł obran, ostatnich dni miesiąca cź^rw^a,
do którego aktu król Zygtnunt posły sWe z pbsły króla
Liidwika posłał względem królestwa czeskiego. Ale ry^
chło Czechowie, nie dawszy o tem znać królowi Zygmunt
towi, królowi Ludwikowi hitii przysądziwszy onelnu kró-
lestwo w zupełną tnoc podali. Która ich ńiewdziecźnoió
acz niejako obchodziła króla Zygmunta^ i omawiali liiii
się niektórzy, co się lego Winnymi bydż czuli, wszakże
to on łaskawie mimo eię puścił.
Na tenże czas Wasyl Wielki książę mosl ieirski, pobra^
ciwszy się z carem przekopskim i mocnie go sobie upo-
minkami uiściwszy^ wyprawił go ze czterdziestą tysięcy
ludzie ruskich ziem króla Zygmunta wojować^ a sam też
do Litwy z drugiej strony miał wtargnąć. Tatarówie tedy
nie odpowiednie w miesiącu lipcu przez Wołyń do ru*
skich ziem aż do Bugu przesz!*, i Bug prz by wszy ogniem
i szablą lwowskie, bełskie, lubelskie województwa wojo^
wali i ludu pospolitego wielką liczbę precz zagnali. Prze-
ciw którym żołnierze naszy polscy wyprawili się i z szlachtą
ruską; do których też Konstantyn przybył i z swymi
ludżmii W tem tatarskie wojska, idąc już nazad i wielkie
tłumy ludzi i bydła przed sobą pędząc, naszy nadeszli^
którzy jako szarańcza pola wszystkie zakryły; Te wojska
Biblioteka Polska. Kronika Marc. Bielskiego. 128
1008
tatarskie gdy książę Konstantyn oglądał/ począł solą nie-
jako trwożyd obawiając się, aby z nierównem wojskiem
walkę począwszy ludzi swych próżno nie stracił, gdji lu-
du wszystkiego naszego nie było więcej piąci tysięcy, a
Tatar było do ośmdziesiąt tysięcy; radził tedy rotmistrzom
i icli towarzyszom, aby się raczej gdzie między wodami
położyli; gdzieby prze ciesnię i sami nieprzyjaciela snadnej
użyć i nieprzyjaciel z nimi szeroko bitwy zwodzić nie
mógł; abo jeżliby ^ to nie zdało, żeby się przez Bag
nie prz^eprawiliy ale czekali, ażby się część jaka Tatarów
przeprawiła^ i te: nie zarazem wszystkie gromili; to była
rada Kohstantyna; Oo niektórzy baczniejszy chwalili; ale
młodszy i niećwiczeń&zy, którzy pospolicie gorętszy bywa-
ją, jęli tb giani<i hetmanowi bojaźń mu przyczytajac i za-
zdroiSći jaktJby Poliakom tej sławy życzeć niechciał; co mi-
mo uszy pusżi^ał Konstiantyn prosząc z składaniem rc-
kti, aby nie tuożeli byd^ iniaczej, tylko do jub*a bitwę
odwliekli (to był wtorek^ któiy oh sobie zwykł był mieć
za podeżrzany) obiecując, że pomoc zTworowskim z Po-
dola co godzina miała przybydż^ takież i z Litwy i
z Wołoch; Ale gdy mfódż tego niebhciała słuchać i ow*
szem hetmanowi łajała^ Konstantyn się Rozgniewawszy na
koń wsiadł; a zatem pierwsze ufce polskie przez Bug sio
jęły prżepraWłSić prawie na gotowe Tatary do hojvu Ka
lewej stronie rzeki byh) pogorzelisko miasteczka od Ta-
tarów spalonego, tam naszy wysiadali; ale iż ó dolech i
zapadach nie wiedzieli, jęli do piwnic i dołów wjiadać, a
Tatarbwiie ha bespiecznem miejstu stojąc ż łtików je i
konie ich strztelali; gdzie Polacy prze ploty^ t^grody i
rozliczne zawady Tatarów ani i-ęką użyć ani drzewy
dosiądź mbgli. Co widząc Konstantyn na inszl^ih hiicjscu
brodem swe Wołyńce przeprowadziwszy Pblukofai na ra-
tunek przybył, a gdy się w Tatary zawarf, Polacy i Ołiych
1009
padołów jakokolwiek się do Tatarów na lepsze intejsce
-wyprawiwszy srogą bitwę z Tatary uczynili; z obu stron
ich wiele polegało^ a cfaocia prze niezbrojnoćó Tatarów
iv^ięcejy wszakże tego w wielkości nie znać było. Na roli
pooranej ta bitwa była, która końmi wzruszona tak^ ku-
rzawę uczyniła, że naszym wszystek prawie wzrok odję-
ła^ zaczem Ta taro wie polekku nasze obeszli bijąe się
w pośrodku. Konstantyn biegając upominała wołał serca
tak Polakom jako Wołyńcom dodawając. Ai naostatek
naszym siły ustały. Konstantyn, Marcin Kamieniecki wo-
jewoda podolski i Stanisław Halicki marszałek k^*oiinj,
widząc, że Tatarowie przemogli, ujechali na zamek sokat-
ski, na lepszy się czas r. p. chowając. Tatarów poległo
cztery tysiące, Polaków i Litwy dwanaście set. Była ta
porażka dnia 2. sierpnia. Tę porażkę upór ludzi młodych,
a niesłuchanie starszych uczyniło; a między innymi Fry-
drusza Herberta w tem winowano, który że był serca
wielkiego, był chciwy dziwnie do potkania; jakoż i na-
tenczas widząc upadek naszych nic się niestrwożył a
żywot swój za nic sobie ważąc rzekł: Bożq! tego niedaj,
abych ja przy mej miłej braciej gardła niemiał dad. Roz-
puściwszy tedy koń ze wszego skoku, dobrowolnie jako
jeden Kurcyusz rzymski skoczył między nie z drzewem, bił
się z nimi, póki mógł sobą władać; a tam od Tatarów
rosBsiekan. W tejże też bitwie zginął młody Mikołaj Firlej
syn Mikołaja hetmana. Król Zygmunt o porażce swych
usłyszawszy szlachtę Małej Polski wskok obesłał i sam
z Bjrakowa do Sendomierza się ruszył, aby Tatarowie,
odwrotu nieuczyniwszy ziemie nie pustoszyli, Ale Tata-
rowie czując się też niecałymi do domów swoich z plo*
nem uszli.
W tym czasie z Litwy też nowina królowi przysda,
że Moskwy pięćdziesiąt tysięcy wzdłuż i WEijserz litewskie:
i;''
1010 I
!
go państwa tak wiełe zburzyli, że się tylko we dwanaście j
mil od Wilna wi*ócili; ac? litewscy panowie z niemałem
wojskiem Moskwy dogoniwszy barzo ich wiele poraziU
i wielką część łapów im zasię odjęli; co króla niejako
pocieszyło i po wszystkich kościołach w Krakowie p. bo«
gu dzięki 9 tego czynił.
Przed zimą wiadomość przyszła, że się Albrycht mar*
grabią brandeb.urski miątrz pruski przeciw królowi, sie-
strzeniec przeciwko wujowi, zbiera i armuje, a że Gdańsk
z inszeo)! miasty są w niebezpieczeństwie; król widząc, że
go nieprzyjaciele ze wszech stron sięgają, boga wszystko
poniczając a serca nieodmieniając do Torunia się ruszył,
gdzie na sejm stanów koronnych zezwał, aby przeciwko
mistrzowi wojnę uchwalili; co uclyązawszy mistrz sąsia-
dowi swemu Fabianowi biskupowi waruiińskiemu, który
królowi wierny był, odpowiedź posłał i nie długo czeka-
j^^c Brunsbe|*g, mocne jego miasto nad Habem, przez zdra-
dę ubieżcd I swymi ludźmi osadził* Na sejmie pobór na
żołnieiiza uchwalon z łanu po pół grzywny^ Dziesięć ty-
sięcy jezdy i piechoty wnetże opisano i przeciw nieprzy-
jacielowi jeszcze przed boięm narodzeniem wyprawiono,
nad którym ludem Mikołaja Fi|?leja ^fojewodę sendoaiier-
skiego hetmanem uczyniono*
Roku tedy 1520 Firlej z wojskięią do Pru9 wszedł-
szy kilka wnetże zamków i miasteczek dobrze obronnych
wziął, jako: Olsztynek, Iławę, I) ^browno, Schonberg, Mo-
rąg, Lubomil, Libstad, Salfeld, Preusmark i inszych mi-
strza i biskupa poznańskiego dzierżaw niemało fortunnie
}, bez wielkiąj trudności dobył, w miesiącach Sttypzniu i
lutymi roku 1620. Były potem rozmaite bitwy w Pru-
siech z obu stron cały ten rok, A w [tern było posel-
stwo dwoję od papieża , jedno przez Zachary asza bisku-
pa gardy ńskięgo, potem przez Jąną de. Mędices dp króla
1011
ZygmnnisLj napominając do zgody z mistrzem abo stanie
do 5 lat biorąc. Król dawał się na rozsądek papieski
takim sposobem, aby już pewien był wiary krzyżackiej
i pokoju. Euszył się z ludem potem Firlej do Holandu,
gdzie się był o mistrzu dowiedział i zamek obieg); ale
potem wiedząc, że ztamtąd wyjechał, zostawiwszy tam
częśiS ludu do Kwidzynia się — który zowią Mariemwerderi
gdzie była katedra biskupa pomezańskiego; nad Wisłą
z zamkiem mocnym i miastem — obrócił; którego gdy mo-
cą wielką dobywała trzeciego dnia biskup i z księżą się
poddał i do króla do Torunia przyj ecbał, i królowi przy*
aiągł. Byli u króla posłowie z Niemiec od powinowatycli
Albrychtowych, ale iż nieznośne kondycye podawali, nic
uie sprawiwszy odjechali, którzy to książęta jęli na po»
moc Albrychtowi knechty po Niemcecb spisować. W tern
Jakub Secygniowski sto r^'tarów i sto knechtów pod
Prejsmarkiem poraził i 12 szlachciców do króla przywiódł;
Stanisław też książę mazowieckie £000 Niemców poraził,
zaczym Liche i Lecko na granicach mazowieckich zburzył.
Nuż Kryski herbu Prawdzie z Mazury Nidborg obiegłszy
wziął i ludźmi królewskimi okadził. Firlej takież osa-
dziwszy Kwidzyn do Holandu się wrócił i mocą go dobył
ostatniego dnia kwietnia, i także osadziwszy do Brunsbergu
ciągnął, który iż w obroniłem miejscu leży, przez rzekę Pa-
Bawę do Heiligenbejnu miasteczka poszedł i ono z zamkiem
wziął. Z Brunsbergu Niemcy na Secy gniewskiego wy-
cieczkę byli uczynili, których sześćset poraził i poimat.
Od Heiligenbejnu pod Brandeburg zamek przyszli, któ-
ry także mocą wzięli. Przyjechali byU do króla do To-
runia książę legnickie i Jerzy margrabia brand eburski,
lxi*at Albrychtów, pokuszać jednania^ które jako ludzi zar
cjie uczciwie podejmowano, ale iż też niesłuszne ich kon-
dycye były, bez skutku odjechali.
^
1012
Mistrz tedy widząc, że ma się nie szańcuj e, i bojąc
się jut o Królewiec, począł mjśleó o zgodzie \ o poddań-
stwie; zwłaszcza ±e jaż ledwie przy Sambiej i Hinderlandye]
został. Bojąc się tedy ostatka utracić, pokorny list do
króla napisał łaski prosząc, wszystko, co każe czynie
obiecując — niektóre kondycye postanowiwszy^ o których
sam z samym królem traktować obiecał, a prosząc o glejt
dla bezpiecznego do króla przyjazdu. Za radą rad swych
Zygmunt dał glejt mistrzowi, przydawszy tę kondycye,
aby prayjechawszy zaraz przysięgę uczynił, a bez tego
mu glejt nie miał iść. Przyjął glejt mistrz ale z kondy-
cyej potem wychodził, że ich snadż było w piiSmie nie
dołożono. Co wtenczas było, gdy był już pod Królewcem
Firlej obóz zatoczył; ' któremu mistrz glejt posławszy
z nim się widzi^j i obóz oglądi^, do króla się rycliło jechać
i wiarę swą oddać, Polakom też wszelaką życzliwość ofia-
rując; ale potem do n^iasta jechawszy niesporo się do kró-
la gotował.
W tym czasie córka królewska młodsza, którą miał
z Barbarą węgierską, umarła. Także i biskup poznański
Łubrański herbu Qodziemba umarł, > na miejsce jego Piotr
Tomicki herbu Łodzią przemyski biskup podkanclerzy
nastąpił.
Natenczas Karplus V. do Niderlandu wodą z Hiszpa*
niej przyjechał;^ zaczem król francuzki z Henrykiem kró-
lem angielskim przymierze uczynił, na co się byli do
Calais dnia 7. czerwca i z żonami zjechali.
Przyjechał tedy Albrycht mistrz pruski do Torunia i,
królowi pokornie rękę pocałowawszy, kilkakroć z nim
rozmowę miał. A gdy glejt wychodził, nazajutrz już miał
koniecznie przysięgę uczynić; ale kuntor jeden zElrólew-
ca do niego przybieżawszy powiedziid mu, że z lubeckie^
go portu morzem cztery tysiące knechtów do Memla przy-
1013
płynęło a że jui dotydimiast są w Królewcu, i o nie-
małej pomocy- z Niemiec mu etuchę uczynił. Mistrz to
usłyszawszy uradował się i, obietnicę swą wczorajszą wnet-
2e zmieni wszy^ prosił króla O wolłly odjazd. Król acz
go mógł zatrzymać dla odmiany wiary i wychodzenia
glejtu, wszakże go puścił precz i jeszcze mu przystawa
dał, aby bezpiecznie odjechać mógł. Także inidtrz do
Elrólewca wróciwe^zy się kneohty tfwe z Niemiec i z do-
mowymi ludźmi Habeid do Brunsb^rgu posłał; aleje dań-
skie okręty potkawszy porazili, potopili, poiinali. Przy
królu była o tern rada; co dalej czynić i gdzie wojsko
ku konaniu wojny posłać; jedni radzili do Sambiej, dru-
dzy do Barstejna, trzeci do Królewca; ale na taki spo-
sób trafili, który przewłokę ticzynił^ to jest że Firleja pod
Brunsberg podłand, o któryin ta już wiadomość mogła
je była ostrożniej szymi uczynić; że mocą niedobyty był.
Odciągając tedy z wojskiem od Królewca Brandeburg
zbui'zył, bydła dó wojska napędził i Brunsberg obiegł,
do którego sti^zelał dosyć potężnie ale próżno; bo mury
były miąższe, przeto trudńó im było có ubzynić, tylko co
ratusz w mieście z dział stłukli; wymorzyć ich też było
trudno, bo port mieli wolny, którego im odjąć nie mogli,
bo niemieli ludzi zto, a W mieście liidzi byió dosyci ; tak
oblężenie dłiigo trwało, z kosztem wielkim'królc^skim, bo
na ludzi<3 służebne wychodziło pieniędzy moc.
Tegoż czasu z Nidburgu rajtarowie niemieccy, któ-
rych było sto, db Mazowśz wtargiięli, ale ich Maztirowie
©skoczywszy zbili; tylko co sam jeden kuntor ich uciekł.
Tyhiże czasem Tatarów dwisi tysiąca dó Podola wpa-
dło, które Trzebiński rotmistrz mężnie poraził, gdzie na-
tenczas goniąc Tatary Jakub Struś młodzieniec żabit;
Pod t^nże czas kniaź moskiewski O pokój do króla pó^
diał; który gdy ani pokoju ahi więźniów ótiecowai, ażby
1014
moskiewski Smoli-ńsk wróciła c2ego moskiewski ncepud
nie był gotów: tak ani pokój ani wojna była między nimi.
Natenczas 8*e królowi Zygmuntowi j»yn Zygmunt Au-
gust urodził* w Klako wie dnia 1. miesiąca sierpnia- z«
którą wesołą nowiną król ochotniej wojnę odprawował.
A napierwej tę nowinę Jan Ziręba z Kalinowej, mając
rozłożone konie, do Torunia z Krakowa królowi przyniósŁ
Tegoż roku w miesiącu siei^niu była powódź wielka
z ustawicznych dżdżów, i zboża na polu w kopiech po-
rosły.
Zatem od Ludwika króla węgierskiego i czeskiego
posłowie prayjechyli, Wawrzyniec biskup i Trepka Polak
A od cara przekopskiego Heliasz miirza*
Gdy Firlej pod Brunsberkiem leży, do którego też
król Świerczewskiego przydał, mistrz pod Heilsberg^ mia-
sto biskupa warmińskiego, przyciągnął; ale tam nic nie
sprawiwszy, dła mocy i obrony zamku i miasta, spaliwszy
przedmieście do Rcźla przyciągnął; ale i tam twardo
wszystko nalazt i murem i ludem^ bo tam leżał Jakub
Secygniowski z tysiącem i ośmiąset jezdy; także »ię do
Rasteiiil>nrku (obrócił, za którym Secygniowski się puści-
wszy ostatni lud jego trapiąc przymusił je obrócić sio,
gdzie sześćset zbrojnych rajtarów poraziwszy przymusił
czwalem mistrza do liasteinburku pospieszać. Także pod
Barstojnem drugim się stało- gdzie niejaki Jakub Broszo-
wiecki mały urodą wielkiego chłopa Niemca, sam a sam
się z nim wyzwawszy, jako olbrzyma zwyciężył i poimał
i potem do króla zaprowadził. Mistrz w tem w nocy
Melsak miasteczko ubieżał i, prędkości używszy i mocy,
wziął, gdzie był z ludźmi królewskimi Wawrzyniec Mysz-
kowski- Potem do Ornety ciągnął, miasta dobrze mo-
cnego; tam był Stanisław Radwankowski rotmistrz prze-
łożony z Płaza, który na przodku dobrze się bronił. Potem
1016
posłał do RadwarifeóT^skiego pruski mistrz, aby ma gpń^
Źcił Ornetę ż dobrą wdlą, — jeili tógo nie uczynisz, jil
jej mocą dobędę a tobie rozmaite ui^ki zadawać będę> a
ftpuściśżli dobrą i^olĄi wynidziesz ze wszystkimi dobt^zi
Udarowany; Radwaiikówski tiióboi^ak jfeźli z bojaźni^ jeźlł
s łakómśt\*ra^ nie wiedzieć, z nfm tajemną umowę iiad yrb^
ię towarzyszów swoich uczynił, o któi^fej kafidy * tłick iUft*
fczej jjowiedał; owa jakoźkolwiek^ pódddi ińiasto źnistrzowl
hje mająb gwałtu źadnfego;
Selim ceśarż turecki, który priedfel tetetelii lat Bytycj
fegipt i Ai-abife pbd inbć swą pbdbił, w Kótistafityńopolti
ttinarl, po któryni syti Solimaii ńa pilństwo Wsz^: Na-
tenczas teź car przdkbpski nohajśkid l^atiiijr {idd tłio6
fewoją podbił i kuPraekójlu Iład Jliepr przeprowadza przGś
fczterdzieśći tysięcy Itidzii
W poi miesiąca wrze^lilk hmińy pł«ytóły> że iiapó*
łnoc Ki-ż^źafca.tii łd4 niemałe ifrojska i Nłcmifed; Dlii te*
j^Ó król pruską fe^lafclit^ z łolnierśiiiil ku mistrzowi obr6t
cił, ^\)f bronili biskupa wartnińskłegó miast i zamków, A
przeciw Niemcom szlachtę Wifelkifej Polski prze* i«ei óbe*
rfał^ a driigą dd Rusi prźeći# tatarom^ kazawszy pi4Srtr«J
szlachcie się do Wągrowca żjfedhtó; gdzie kr«ł dnia &
i»ażdziernika pi^yjfeejhał^ a ńaiajtttr* wojsko ńłemi^ickife *
Fr&nkfurtu przez Odrę przejechałoi W teM k^ąż^ tógtii^
eki6 do króla przyjeehałd dla pokój tf^ abo .pioidtibiii^ n*
Bzpiegi, a jeżiiby król ćłiciał koiidyćye toruóskiU przy^
jąć; ale król pierwszego l^ofdania tń^śtąpi^ nakaztją^ i$
ge ni kąska te wojska nłemifeckre rii^ bbdbdd«ąi Juit^ie*
ie szlachty około A^h\6 kfól toiał W W^grow<itti gdy od
Zygmunta SdiOrtitefga^ ftietnieikich Ittóżi ketoteit^ J^dp^
wiedny list królowi i korotii^ j)olskifej przynłfefiióttbi T^odi
powiedz troi i ż pahy śmiechem pi^jął^ TakŹ« minisjf
od Frankfurtu do Międzyrzecza trzecim nod^gierii pt%j^,
Pitrłioiekrt Potóa. Kronika Maffe; fiiel8ld6|;d. 12?f
1016
1
ciągn^U i przea dwa dni wielką utraelbą dobyw^^ąc go
wzięli. Król na Poznań przebranych tysiąc strzelców po^
słał. Niemcy gdy weszli w granice^ od Polaków trapieni
byli prędkością koni, ani odpoczynku mieli. Przecław
Łanckoroński i Andrzej Tęczyński, rycerze hierozolimscy,
ludzie wielkiego sercai z kilkiem rot niemieckich bawiąc
|e na sobie tak sobie poczynali, że je znędziwszy, stra-
piwszy bili, imali i do króla często i gęsto więźnie posy-
łali, i to sprawili; że Niemcy nie myśląc o Poznaniu w le^
wo się obrócili i przeprawiwszy się przez rzekę Wartę u
Skwirzyna przez margrabską ziemię, którą zowią Nową
Marchią, ku Prusom ciągnęli. Ale zasię u Walca od na*
jBzych byli witani, gdzie na pierwszem potkaniu ośmdzie*
siat ich ubili a 30 poimali, w której potrzebie Przecław
Lanckoroński znacznie tam sobie poczynał i kilkakroiS,
tarcz mając na sobie, przez ich ufcesię przebijał. Potem
i Jan Zaręba wojewoda kaliski półtorasta jezdy i szesó-
^iesiąt pieszych porazU i więźniów niem^o królowi ode*
$ial. Odzie Mikołaj Busocki herbu Korab kasztelan bie*
chowski dobrze się też popisał. Po tej pracy chcąc so-
bie naszy trochę wytchnąć i koniom, przyjechali do Ea*
jasienia; także gdy pili długo w noc, Niemcy na świtsm'a
przyszli, których nie postrzegli naszy aż przed samem
miastem, gdy z gaju wyciągali; strzaskiem tedy rzuciwszy
się do zbroje i do koni jęli wyciągać przeciw im, ale
Niemcy, nie dawszy się im też sprawić, uderzyli na nie;
uganiali się jednak naszy z nimi dosyć długo, a potem
im ustąpili wozów nieco i do sta koni straciwszy, zaczem
Niemcy miasteczko ono wyłupili. Mistrz słysząc o woj*
sku niemieekiem, że się przybliża w sześci tysięcy pie-
choty a tysiącu jezdy, pod Helsberg przyciągnął i mocno
go dobywał tak, iż muru wielką część obalił; i pewnieby
już był miasto wziął, lecz Jakub Secygniowski tam z ty«
1017
Biącem koni prawie na czas przybył, kt6ry za dziurą Bfrzel-
ł>ę zasadził, a sam przy niej z lad£mi swymi stanął po-
i&ławszy do mistrza, aby do szturmu ludzi puścił; ale mistm
x:iie cbciał się w niebezpieczeństwo wdać i tak odciągnął
ku Kastemburgu.
Król z Wągrowca dnia 2. listopada do Bydgoszczej
uryjecliał, zwłaszcza że się dowiedziała że jul Niemcy inne*
dy a nie przez Polskę do Prus się obródli, jakoż już !
pod Słuchowem do tych czasów byli; strzegąc tedy tego,
aby się mistrz z wojskiem niemieckiem gdzie około Gdań**
Bka nie złączył; posłał do Gdańska Zarębę zjezdą, gdzie
też już byli pieszy starosty malborskłego Eoicieleckiego,
któremu rozkazał, im przewozu przez Wisłę bronić. Kiem*
cy od Słucłiowa nic nie sprawiwszy odciągnęli, Cliojnico
wzięli i Starogród z inszeml małemi miasteczki i Tczów,
gdzie zebrawszy łodzi chcieli się przewozić, ale im tego
strzelbą Koicielecki bronił i obronił; oni też słysząc, że
król ze czterdziestą tysięcy jezdy do Bydgoszczej przy-
ciągnął, wrócili się ku Gdańsku i tam się obozem poło*
żywszy mocne a obronne miasto należli; przez traktaty
go użyć chcieli, ale Gdańszczanie do żadnej im rzeczy
powolni nie byli, owszem' z miasta na nie królewscy żoł-
nierze Polacy wypadali, szkody w nich niemałe czyniąc
i nigdy bez więźniów do miasta się niewracająo. Tara
przyszła taka nędza na knechty, iż je co żywo biło, i
chłopięta, a tak wiele ich imowano, że niewiedząc, eo zni-
mi czynić, puszczano ich przebóg widząc ich nędzę; nie
mieli co Jeść ani w czem chodzić, prochów, wszystkie-
go im niestało, narzekali na mistrza, iż je z ziemie wy-
wiódł a nie płacił im. Król bojąc się o Gdańsk posłał na
ratanek temu miastu przebranego pieniężnego ludu sześć
tysięcy z Mikołajem Firlejem, na odsiecz przeciwko Niem-
com i dla odbierania pobranych miasteczek. Jakoż zasię
*0|8
jsaraz St^ogand i Tcz&w odebrał, ScKombcrg, hetinan nad
Biemieckim iudem^ mnientając, że walne królewskie wojsko
ciągnie, bojąc się, aby pd niego ogąrnipn pie był, nad
brzegiem raorskim ku pomorskiej ziemi jął z ludźmi swe-
mi uje^dżad. Jap Zaręba wojewoda kaliski ze Gdańska
wyjechawszy na Ni^li^py się puącil } w »ich szkpdę czy-
nił. Przybył i Mikołaj Firlej z swyjni^ który część swych
łud4 ssa Niemcy posłał, a 9 drugą częścią Ąo Chojnic A%
pbróciłę Oi,. pq za Niemcy poszli, za pierwszym razem
szeąćiiet, zą wtórym dziewięćset Niemców por^azili, sto czter-
dzieści zbrąjiy^ch więźniów było, i tal? je bili^ siekli aż
do saiąego Lemburk^. ]V{ikołąj Firlej, pod Chojnice mia-
sto przyciągnąwszy, miał nieco tradnośei pkołp nipgo, bo
je był dpbrzci ladimi Schombecg ąsadził, jakoi trzy-
sta knechtów tam jegp byłO| wszakoż pąu się potem pod-
dsdo.
Zygmunt tedy król gdy się dowiedział, że Niemcy od
Gdańska dp pomorskiej ziemi nie bez ązkody swej odciągnę-
li, aziaphtę rpzpuśpU iv żołnierzom powinny żołd zapłaciw-
szy wojnę im końpzyó k|W5al, Bpracińskiego tylko Ozepłia
z kilkiem set odprawiła potem do Brześcia knjaw^kiego
się ruszył. Mistrz zasię znoiyu pod Helaberg przyciągnął
na Fabiana biskupa helsbprskiego, ale^ mu Jakub Sęcygniow-
ski był tam na ppmpp ppsłan^^ który tallcże tęgo miasta
obronił j^ko i pierwej; dp PZł^igo mu dobrą pomoc uczy-
nił Aleksander Ilowski Prawdzłp ^af ?5, k|óry dwipmą set
koni ppleifl trapxąq Krzyżaki, żywność ini odęjnąiyąc, ku
takiemu niedostątkn je przywiódł, że musieli do Helsber-
ku odclągnąój któ^e Secygniowski wypadłszy aż pod Ra-
ątpmburg szkodęi w nich caymiąp odprowadzał. Owa za ta-
kiemi prąygodan^ chwilę mistrz w pokoju siedział; wszak-
że, ęobie nieco odpopzynąwszy trzecikroć Helsberg obe-
gnąłjj alp także jako i pierwej od niego przez Secygniow-
1019
skiego męiinie od^adzon. Zaeasem do inszjY^h Bię miaste*
C2ek obrócił i Naumark z inszemi niewielkiemi miar
Bteoski prees zdradę otrzyma}. Potem do Królewca jechał
iy mieszkając tam przez post^ miłośnicy swojej poście wese-
le sprawował. Ą J^ub Sącygniowski z Ateksandrem
Bowskim około Frydlandu^ Gferdan i Welaa szkody w s&ie*-
mi krzyżackiej czynili, w Szęmburku Krz}rżaków prze:t
dwieście poraziła i puzez półtora sta wsi zburzy wszy z wiel«
k% korzyścią się do Helsbergu wrócił. W tern mistrz pod
Elbiąg dwa tysiąca pieszycli posłał, którzy po ciemnej
nocyi między piklerzami się ustawiwszy, braną na świta*
niu otworzoną miasto ubieieó olicieli^ Ghły oświtnęłoamia^
•to otworzono, knechci krzyżaccy przypącUszy dwie pierw*
Bze branie ubieżeli, u trzeciej ledwie spuszczeniem żelaz^
nej kraty zabamoYsani byli i z wielką pracą, gf)yź bitwa
przez siedm gpdzią trwała, zaczem są od miasta odbicia
Misttza gdy fortel jego omylił, już mu się naprzykrzyło i
jął zatem stateczniej o pokoju myślió. Także z naprawy
jego gdy się król z Brześcia do Torunia wrócił chcąc tę
wojnę z nuoą kpńczyó, książę legnickie starać się o po<r
\&j do łuróla przyjechał, za nim i Jerzy margrabia bran-
deburski, byli do tego cesarscy i węgierscy posłowie przy*
siani. Bokój bydż nie mógł, ale jednak przytnierze do
Czterech lat postanowione było, a pobrane z obu stron
zamhi i miasteczka, komu należały, powracano były. A to
aię działo miesiąca marca, już w roku przyszłym.
Tegoż roku mieszczany kazimierskie ścinano na zam<(-
ku krakowskim, o Słabosza szlachcica z krakowskiej zie*
mie, którego byli ścięli niesprawiedliwie samotrzeciego i
w dół niechrześcijańskim obyczajem wrzucili, mieniąc nań»
aby gwałt uczynił, gdy tłukł do gospody, gdzie mieszka*
ły niewiasty gościnne; gdy tam chciii uporem wniść, nie*
wiasta gw«^u wołała, poimaa Słabosz i przywiedzión na
.y
1020
ratusza osądzili o nim prawo gorące i ćcięlL Przyjaciele
jego zjechawszy się żałowali się tego na nie, iż skwapli*
wie a bez winy nieboszczyka Słabosza zamordomK,
Urząd zaniku krakowskiego w tej rzeczy posłał do Tom*
nia do króla, bo tam był natenczas; król kazał najdowad^
jeźli był gwałt abo nie był; je^li nie, aby byli na gardle
karani rajce z burmistrzem. A gdy się tak nalazło, ii
gwałtu nie było, dani byli zato pod miecz burmistrz i
dwa rajce, Kaczka, Sieczek i Szeling. A od tego czasu
uchwalon jest ten statut, aby urząd miejski nie tracił
żadnego szlachcica gorącem prawem, przy któremby nie
było urzędu grodzkiego, to jest starosty abo podstarosde-
go; jeżliby inaczej czynili, burmistrz ze dwiema rajcy
ma gardło dać.
Roku 1521 król do Ej-akowa się ruszył, gdzie dnia
pierwszego maja przyjechid.
W tym czasie pięć tysięcy Tatarów przekopskicli,
przeprawiwszy się przez Niepr, Mozyr miasteczko wybra«
li i spalili, potem ku Litwie poszli i wiele szkód między
Słuckiem a Pińskiem poczynili; także z niemałą korzy-
Bcią, przeciwko sobie miecza dobytego nie widząc^ nazad
uszli.
Tegoż czasu Machmetkirej car przekopskt z nobaj-
skich Tatarów pomocą (które niedawno pod swą moc był
podbił) wielką mocą i gotowością przez rzekę Wołgę prze-
szedłszy Kazan główne miasto, które natenczas pod Wasylem
wielkim k. moskiewskim było, wziął i Tatary kazańskie
sobie podbił; czego się chcąc wetować moskiewski jął się
zbierać nań, a przekopski, wziąwszy nań już serce, uprze«
dził go i z ośmdziesiąt tysięcy ludzi do ziemie jego po^
szedł; gdzie wielką część ziemie jego dobrze osiadłej^
rzekę Okę przeszedłszy, wielką prędkością wjhral i An-.
rzył ij pod Moskwą miastem głównem we dwu mil się
1021
połoŻT^sasy^ datiia UCwy ezekil; cttego gdy się docs^ka^
nieinó^^ z wielką wielkoicią lud^i, kt6ryoh na trisykro^S
sto tysięcy szacowAno^ dzieci i stare Itid^ posiekłsij^
odszedł i potem do Turek W ELafie na wieezną niewola
zaprzedawał.
Tegoż roku i Sdlltnaa miesiąca maja % wieikiein wa)«
skiem s Konstantynopola wyciągnąwszy do Węgier pod
Albę abo Biłagród, zamek przednie mocny nad Sawą a
Dunajem, przyciągnął, od którego inszy cesarzowie toree-*
oy z sromotą odstępować mnsieU^ który obłęgł pi6rw6zyeh
dni miesiąca lipca; Ludwik kró^l węgierski i czeski- nt^
tenczas w szescinaście lat, dla poratowania tego zamku
z Budzynia dnia 17. lipca zwęgieiBki^m wojskiem się ru«
asył; od króla mu też Zygmunta sześć tydięcyjezdy ź,3t^
nem Tarnowskim przyszło. O których gdy Turek usły*
Bzsif większą mocą zamku jął dobywać, strzelbą i ogni*
stemi kulami, aż naostatek prochy zasadziwszy i zapaliw-
szy wziął go dnia 29» miesiąca sierpnia — który zalnek był
basztą wszystkiej węgierskiej ziemie — a zarazem i zamek
Sabac pięć mil od Alby opanował, i tam granice państwa
Bwego po Sawę rzekę pomknął; słysząc, że wojska węgier'
akie i polskie nadchodzą, wskok zaprawiwszy dziury
w zamku i ludem niemałym go osadziwszy nazad. odcią-
gnął.
Eról Zygmunt dla tych tak częstych tatarskich najaz*
dów sejm do Piotrkowa na dzień S . Szymona Jtidy złożył,
który podług niedawnego postanowienia bydgoskiego sej"
miki powiatowe uprzedzały, a potem gieneralne, w WieU
kiej Polsce w Kole, w Małej W Korczynie, a w Rttsi w
Wiśni; i to były napierwsze sejmiki u nas powiatowe, lecj9
nieszczęśliwie wniesione, bo się na swym we Średzie Wiel*
cy Polacy dobrze nie po^łiekU, około zamierzonej mocy
posłom dania; zaczem »ię on sejmik rozchwiał tak, iż król
"1
1022
musiał go dtugl tasprzeas lisfy nire im słoiy^ i^ ktśryńi
praeddi^f poiły iŁ zapełn^ rAotą strony jioboi^a obrarU tym spd-^
sobem^ aby jeńliby większa dzęść wojetwództw nań pozwala^
ła^ iKeby teź oni poBwolili^ jakciź -wwtj^ej- wid^^ bydż lik
z pożytkiem to nasze pospolite ruszenie^ zwłass^dza iia Ta^
tarzyna, który nieprzyjacielj^st prędki i nie długo tia miej-s
6cti mieszka^ pozwolili łatwie na pobór po 12 groszy a
łanu^ acz i pospolite riissKeni^ tiohwalono^ byłoHbj g^ó pdM
trzeba. Ale nim* do tego przyszło, było rozrudiii pierwej
dośyó, gdyż posłowie do niczego sięttie ehcddi dćlć przy-
wieść^ ai» panowie duchowni na prośbę stanu rydeirskiego za^
Włesłli klątwy przeciw sćślachde^ którzy jada<$ tta priifką
wojnę kościelne imiona poszkodzili^ Na tym też aejmio
Stanisława Badwankowsklego j^otmistrza^ źci byl Orneta
miasto biskupa warmińskiego Krzyi^akom Wydał, c^ci od«
sądzono; który potem tułaj ąd się we Lwowie zdesperaej^*
^j sakrament ciała pańskiego ukradł i źiydoni prze>dał^ o co po*
i^fh spalón był. Insżydb tei; śzlaehcieów dWań^cie, je^
{<fWarzys2»ów^ którzy ńiei siianęiidd prawa^ ^ci odsą^daono^
a którzy stanęli, doptiszczoiiLćf dię ita przysięgą 6dwieśó/
£e o tej zdradzie niewiedzielij Tainżetiatyiń sejinió czte-
iy iysiącd jeżidnegd ludu pieniężnego do Podola wyprą*
wiono.
W tym roku miesiąca marca Annib Radziwiłłówn*
księżna tnazowiecka zeszła z świata w Litwie, i w War'
szawie 1X bernardynów pogrżebiona^
Pod teii czas Lew X< papież umarły tlA fetóirego m\Ą*
Bce był obrany kardynał ^laitidteński^ tt<4ry w hiebytno-*
iei Karła króla hiszpańskiego królestwo hiszpańskie spra<
wował, a ten Adryanem VI* był nazwany.
Tegoż roku S^Iiman e€»arz turecki ttzeoiegp rokd
panowania iswego wyspę i miasto inoene Bodus wzi^^
w dzień L Szczepana^ mistrza lycerzów jero^olimakieh ty-f
tułu ś, Jana cłirzcieiela z komendory i wtó^stkiemf rycerstwem
P z 2,
1023
"wedhlg Umowy we ^szystfciem W ckle, có mogli wy-
nieść okrom strzelby, wypuściwszy.
Natenczas Erazmus Ciołek Erakówczyk biskup pło-
ckie będąc u papieża ód króla jpośłany^ powietrzem umarł*
Rokd. 1522 Wasyl kniaź moskiewski do króla Zy-
gmunta do Wilna posły swe ptzyśłał, prosząc ó przymia-
rze do piąci lat, które mu pozwolono było«
Pod ten czas Chdstiernus król duński, szwedzki,
norweg ski, tyran okrutny, który siostrę Eai*ła V. cesarza
miał za sobą i miał z nią ^yna, od Szwedów a potem
od Duńczyków dla dziwnego a niesłychanego okrucień-
Btvra (i pomordowania rad szwedzkich i ludu pospolitego
na cżci) które wSztokolmie w królestwie swem szwedzkiem
potroił, i dla inszych szkaradnych spr^w swych był wypę-
dzeń z królestw. I dla tegoż Szwedowie posłali do króla
Zygmunta, królestwo szwedzkie mii ofiarując. Za co im
Zygmunt podziękowawszy wymówił się z tego odległością
samą. A wszakże oni niedbali o to, żeby u nich sam miał
mieszkać, ale żeby tylko namiestka swego z tysiącem
pzłeka tam chował* Ale i z tego się król wymówił powio-
dając, iż dosyć ma w swem królestwie. Sztvedowie tedy
sobie Gustawa, dziada dzisiejszego króla pana nadzego Zy-
gmunta III., który pierwej gubernatorem icli był, za
króla obrali. A za tegoż króla wszczęło się luterstwo
w Szwecyej, zaczem i biskupi katoliccy Wypędzeni byli.
Jan linkopeński biskup długo w Gdańsku niesłuszne wy-
gnanie cierpiąc mieszkał, upsaleński biskup do Kzymu
pojechał.
Roku 1523 Zygmunt gdy z Litwy do Krakowa się
wrócił, moskiewscy posłowie w piąciset koni do niego
przyjechali, przyjmować od niego przysięgę na przymia-
rze piąci lat, którą już był natenczas kniaź przez -posły
Zygmuntowi pierwej uczynił. W miesiącu maju król Zy-
Biblioteka Polska. Kronika Marc. Bielskiego. 130
«: a
1024
gmunt chot był, I ktemu mało o niebezpieczeństwo zdro-
wia przez złego jakiegoś człowieka, który godzinę w noc
do okna królewskiego ku świecy strzelił, nieprzyszedł.
Ten niecnota nie mógł bydź znalezion.
Tegoż roku dnia 18. października godziny 13. urodziła
się w Krakowie Anna królowa polska, dzisiejsza pani na-
sza starsza.
W tym czasie na wiosnę Mechmetkirej car przekop-
ski wyprawił się wielkiem wojskiem chcąc Tatary zawol-
skie pod swą moc podbić; ale oni i z drugimi się porozu-
miawszy, którzy mieszkają nad morzem hirkańskiem i
kaspiskiem, zawiódłszy go w cieśnię, gdzie Wołga w mo-
rze kaspiskie wpada, bitwę mu dali, onego porazili i za-
bili. Zaczem Ostafi starosta czerkaski, który przed ro-
kiem w bitwie z Tatary był poimany, z Przekopu uciekł
i do Czerkas się wrócił . Turcy też niechąc próżnować śród
lata Swerin, zamek mocny wmultańskiej ziemi po lewej
stronie Dunaja na miejscu do Węgier i siedmigrodzkiej
ziemie przy ległem, wzięli . W Tatarzech z wolej cesarza
tureckiego na miejsce Mechmetkireja Sedetkirej posadzon,
który zaraz do króla Zygmunta posłał, żądając z nim przy-
jaźni, obiecując pomoc na każdego nieprzyjaciela i ot>o-
więzując się bydź przyjacielowi przyjacielem a nieprzyja-
cielowi jego nieprzyjacielem. Posłowie jego uczczeni i u-
darowani, chociaż to ludzie niepewni z przyjaźnią.
Tegoż roku Adryan papież uczony i stateczny nie ca-
łe dwie lecie na stolicy rzymskiej siedząc umarł. Po nim
nastąpił kardynał de Medices, który był nazwany Kle-
mens VII.
Tegoż roku był też sejm w Piotrkowie, na którym
między inszemi rzeczami to postanowiono było, aby wo-
jewodowie podług urzędu swego w przedawaniu rzeczy
1025
wszelakich dozorni byli, a doktorowie apteki aby każdy
rok pilnie rewidowali.
Tegoż roku w Krakowie ogień wyszedł podle kościo-
ła S . Anny, nie wiedzieć od kogo; zgorzała szkoła S . An-
ny, plebania i wszystkie domy około świeckiej brany, ta-
kież około kolegium, a ś. ducłia kościoła ledwie obro-
niono .
Tegoż roku Maciej Miechowita umarł, kanonik kra-
kowski, doktor w lekarstwie niepospolity, człowiek dobre-
go a prawie świętego żywota, jałmnżnik wielki i wielki
miłośnik swej ojczyzny; bo ten napierwej podjął pracę o-
koło drukowania kroniki polskiej, zwłaszcza łacińskim ję-
zykiem, spisał też obie Sarmacye, europejską i skityjską,
to jest, o nas i Tatarach pisząc; pochowan na zamku kra-
kowskim • Po nim rychło stary Boner umarł, rząńca króla T^^
Zygmunta wielki, miesiąca września.
Tegoż roku w Krakowie kolegiaci łamiąc mur w ko-
legium skarb należli w konwi miedzianej, w której jedno
pierścienie były a złote wielkie portugalskie, było też i
srebro; ale ten człowiek, co to nalazł, pierwej sobie częśd
wziął niżli powiedział.
Tegoż roku Piotr Tomicki herbu Łodzią podkanclerzy
koronny biskup poznański po Konarskim na biskupstwo
krakowskie wstąpił, które mu za żywota swego będąc już
sam zeszły w leciech puścił. Był potem żyw na dwa
lecie. Tenże Koziegłowy do kościoła krakowskiego ku-
pił, ^fl^i
Boku 1524 Izabela księżna barska matka królowej
Bony żywota dokonała, po której yicerez neapolitańskl
wziął w moc księztwo barskie. Królowa Bona, na która^
dziedzicznem prawem to księztwo po matce przypadło,
do Karła V. cesarza, jako króla neapolitańskiego^ słała
księdza Stanisława Borka^ kaaonika krakowskiego, który
X026
to otrzymał; że cesarz księztwo barskie królowej Bonie
i jej potomkom przywrócił. Tenże poseł cesarza napo-
minał, aby, miedzy królrai i pany chrześcijańskimi po-
kój uczyniwszy, moc swą na Turka obrócił, którego moo
jako węgierskiemu królestwu teraz tak i w rychle potem
inszym chrześcijańskim prowincyom ciężka może bydź.
Które napominanie wdzięcznie było przyjęto i pomoc
Węgrom obiecana, by tylko firancuzki król we Włoszech
trudności nie czyiiił.
Pod ten czas z Daniej, z Szwecyej, z pomorskiej zie-
mie i z Mekielburgu poselstwa były do króla Zygmunte,
żądając z nim przyjaźni i przymierza, które uczynił Zy-
gmunt z Fryderychem królem duńskim i Gustawem kró-
lem szwedzkim i z pomorsl^imi i mekielburskimi książęty.
Lecie był do króla poseł od Ludwika króla węgier-
skiego prosząc, aby król edykt swój podpiósł, który uczy-
nił, aby do Wrocławia żadnych towarów z korony nie wy-
wożoi^o; a to z tej przyczyny, iż oni towarów żadnych tak
z Niemiec do Polski jako z Polski do Niemiec wozić niedopn-
szczali, ale u siebie tych rzeczy skład mieć chcieli, i za-
tem je podług myśli swej przedawali; przetoż też król ka-
zał, by zamknąć ziemie, zaczem oni wielką szkodę sw§ czu-
jąc, uciekli się do Ludwika pana swego. Co król dla syno-
wca swego uczjmił, że on edykt podniósł, a Wroda-
wianie też postaremą się w tej mierze zachowali. Odzier-
żał też tamże król Ludwik u króla Zygmunta, że posly
swe do Czech słał dla uspokojenia niesnasek domowo-
wych. W czem był posłany Andrzej Tęczyński woje-
woda krakowski, i dobrze a z pochwałą tam wszystko
sprawił.
Tegoż roku Turków skoro na wiosnę dwanaście ty-
sięcy przyciągnęło, między którymi było cztery tysiący
bjłagrodzkich i innych Tatar, którzy wiele wsi takież rąh-
1027
steczek spalili, a między innęmi Zynków, które było Stani-
sława Odrowąża miasteczko; ale zamku obroniono; o Ejrasi-
łó w zamek się też kusili, ale im nieźle pod nim dobito. Król
szlachtę obesłał p¥*zez listy, które zowiemy wiciami; nie
icuogli bydź tak rychło gotowi, tylko słażebni ludzie. A pa-
nowie z dwory swymi ruszyli się przeciwko im, Mikołaj
Firlej hetman, grabiowie z Tęczyna, z Tamowa, z Wi-
Bnicza, nuż starostowie ze Lwowa, Elamieńca, Buska i
innych zamków szli za nimi; wszyscy mieli dobre serce
ku potkaniu z nimi, lecz hetman im rozwodził, aby nie
byli tak barzo gorący, przypominając im Sokal. A w tern
Turcy posłyszawszy o tem odciągnęli precz i odciągając
pod Rohatyn przyszli, gdzie iż im z miasta więźnia Tur-
czyna wróoió niechciano, miasteczka jęli dobywać ; ludzie
-widząc, że już blanki drzewiane przełamują, do kościoła,
który był obronny, uciekli, z którego się mężnie ł)roniąq
Turkom dali odpór s;a sprawą Sieniawskich. Tam naten-
czas jeden najezdnik turecki na harc wyjechawszy wy-
-wabiał naszych, przeciwko któremu gdy się mąż jeden
rządny obrał, ks. Mikołaj Zamojski syn Floryanów z Sko-
kowki Jelitczyk, poprzedził go i Turczyna z konia zra-r
ził i zwyciężyli Niektórzy też puściwszy się wprzód
przed wojskiem z Janem Tarnowskim zaskoczyli zagon
Turków pod jedną dąbrową nad błoty, gdy się od Ko-
morna wracali i porazili ich. Potem drugie naszy nad
Niestrem gromili, drugie tężWołoszy na przeprawie Du-
naja bili. Owa przedsię niemało więźniów tureckich kró-
lowi było przywiedziono, które dano okowaó.
Za Turki zaraz Tatarów czterdzieści tysięcy, przez
Niepr się przeprawiwszy, przyszło także szkody czyniąc,
paląc, i przedmieście lwowskie przeszedłszy u Mościsk
kósż położyli. Tam się Aslain sułtan, brat stryjeczny ca^
1028
ra przekopskiego z wojskiem położywszy, trzydzieści ty-
sięcy w zagony puścił, którzy w różnych stronach wiel-
kie szkody poczynili, wsi, miasteczka popalili^ ludzie wie-
le poimali. Pod zamkiem Pruchnikiem gdy ich nieco
pobito, naleziono między nimi niewiasty, które sobie łby
pogoliwszy w męzkiem odzieniu chodziły, niemało ich też
chłopi kosami posiekli.
Król Zygmunt, usłyszawszy o Tatarach w Bosi, szla-
chcie Małej Polski przeciwko nim ruszyć się rozkazał,
sam się też do Sendomierza pospieszył. Tatarowie czu-
jąc, że się król ku nim ruszył, nazad ad Mościsk odcią-
gnęli; których goniąc niektórzy rotmistrze i dworzanie
królewscy porazili i więźnie odejmowali. Zygmunt acz
aż do Lwowa za Tatary się był puścił, ale ich dogonić,
jako było potrzeba^ niemógł, czego z niewymowną źbIo-
ścią używał; zkąd się potem do Krakowa wrócił długie-
go pokoju już od tych czasów z Tatary używając. Za-
czem kraje ruskie, napoły spustoszało, dobrze pobudowane
i nasiadłe były.
Tegoż roku była wielka z nieurodzaju ozimin i ja-
rzyn drogość po wszystkiej Polsce, bo mrozy wszystkie
zboża były popsowały, które stały aż do świątek, aź lu-
dzie na wsi chwast jedli żywiąc się.
Franciszek król francuzki podtenczas Genuę i Me-
dyolan, miasto główne we włoskiej ziemi, opanował; za-
czem wszystko chrześcijaństwo prawie wieikiemi wojnami
wzruszone było. Dla czego król Zygmunt Ludwika
króla węgierskiego i czeskiego do tego wiódł, aby
on z Turkiem w pokoju siedział, który jemu samźe
Turek ofiarował ; ale Węgrzy tak byli zaślepieni , że
nie tylko pokojem od Turka, tak możnego sąsiada ,
Grecyej, Azyej, Syryej, Egiptu i Arabiej pana, gardzili,
1029
ale jeszcze posłom jego nosy i nszy poobrzeźaw&z}' ono
do pana swego tak odesłali. Czego się król Zygnmnt
dowiedziawszy przez posły swe, Andrzeja Erzyckiego her-
bu Kotwic, już natenczas biskupa przemyskiego, i Witwiń*
skiego herbu Prus kasztelana płockiego, tego Węgrom
nie pochwalał. Ludwik aczby był rad Zygmunta ushi-
cŁał, wszakoż za nieszczęściem, na które się mu też zbie-
rało, Węgrom się uwieśó dal; którzy go do zwiedzenia
bitwy z Turkiem gorąco wiedli przywodząc mu czasy
króla Matyasza, który zaraz i z Turki i z cesarzem chrze-
ścijańskim i z Wenety walcząc moc węgierskiego króle-
stwa pokazał. Przywiedli go do tego i papiezkie i we-
neckie namowy, którzyby byli sobie tego życzyli, aby
Turka, węgierską wojną zabawionego, sami próżni byli,
na co i pieniężną^ pomoc dawali, która jednak w po-
żytek nie przyszła; bo panowie węgierscy nie na
obronę pograniczną, ale na swe raczej potrzeby pienią-
dze obracali, a zamków pogranicznch jako było trzeba
nie opatrzali; które Turcy, zastając pusto prawie, brali a
im dal^^j tem się więcej w węgierską koronę wkorzeniali.
Soliman obaczywszy, że Węgrzy przymierzem gardzą i
będąc barzo obrażony zgwałceniem i poszkaradzeniem po-
słów swych, gotował się wielką mocą do Węgier.
Tegoż czasu Albrycht mistrz pruski do Ludwika
króla do Węgier przyjechał, o przyczynę do króla Zy-
gmunta prosząc, aby przymierze, które do czterech lat
uczyniono, było dalej pomknione; lecz gdy tam żadnej
pociechy ani otuchy nie odniósł i owszem, gdy do króU
był puszczeń, tedy ani król, ani żaden pan węgierski
przeciwko niemu czapki nie ruszył na wzgardę jego wief-
ką (a to kwoli królowi polskiemu): przeto wróciwszy sio
do domu zaraz białą szatę krzyżacką z czarnym krzyżem
złożył a sektę luterską przyjął.
1030
Wtenie C2ad Ste&n wojewoda wołoski do króla po-
słał, odnawiając dawne pakta z królmi polskimi a pro-
sząc o listy do pogranicznych starostów^ aby mu nie do-
puszczali szkód czynić w ziemi jego, przytem prosząc o
wolne przejście posłom swym do Moskwy. Pierwszym i
prośbom dano miejsce, ale posłów do Moskwy prżepuśció ]
niechciane. |
Na początku roku 1525 poselstwo było od Bitrmiiia
książęcia pomorskiego, siestrzeńca królewskiego, około
posagu i około pomocy przeciwko Joachimowi md,rgrabł
brandeburskiemu, z którym miał różnice około granic; a
przytem króla prosiło książę na swe wesele. Odprawiono
posła z tern, że pomoc dać obiecano, gdzieby tego była
potrzeba^ i na wesele król posła swego posłał.
Natenczas we Gdańsku dnia 22. miesiąca siyessnia
wielkie się zamieszanie stało, które trwało i przez drogi
cały dzień; wielka część miasta z wielkim tumultem lu-
terskie błędy przyjęła, senat przez dwa dni csie tego bro-
niąc zajuszonego pospólstwa pohamować nie mógł, które
w jednem górę otrzymawszy i do drugiego się rzuciło,
starą rade rzucili a inszą nową z pospólstwa obraJf,
z pisarza miejskiego burmistrza uczyniwszy. Tam za tym
postępkiem kościoły połupili, klejnoty, złoto, srebro, krzy-
że, kielichy pobrali. Co uczyniwszy do króla list napisali,
wiarę swą ku królowi zalecając, swą też religię i porzą-
dek nowo uczyniony chwaląc a prosząc, aby byli przy
nim zachowani, zwłaszcza że tą odmianą nic dochodom
królewskim nie odejdzie, a ktemu iż wiarę swoją przy-
sięgą znowu uczynioną królowi i koronie utwierdzili. Ta
rzecz króla i rady koronne barzo obeszła, jako nowa i
niebespieczna z wiela przyczyn, a zwłaszcza dla mistrza
pruskiego, który, nowo też starej wiary odstąpiwszy, mógł
się do nich przyłączyć i tak królowi silen bydź; przeto
1031
król Zygmunt nie pokazówał lik obrażenia żadnego z tej
takowej odmiatiy. Aż w tern Albryett mistrz pruski M
radj^ Henryka książęcia legnickii^go i Jerzego margrabio
fcrandeburskiego t poddaństwem swem królowi i koronie
»ic deklatował takim sposobem, aby e mistrza pruskiego
^^ył od króla lidzyniony ksłążęciem lennym w Prusiecb,
rlokądby mezkiego potomstwa jego i Kazimierza a Jerze*
go, braclej jego, stawało, których gdyby nie stało, aby
ziemia pruska książęca na koronę przypadła. Na któr©
kondycye gdy król dla Uspokojenia i uwiarowanla się
większych trudności zezwoliłt Albrycht, pruski mistrz osta-
tni, już bez ubioru krzyżackiego do króla do Krakowa
na końcu miesiąca n:arca przyjechał; gdzie dnia 10» mie*
Biąca kwietnia królowi na majestacie w rynku nagotowa*
uym siedzącemu gdy się z wszystkiem Albrycłrt oddała
król onego ks ążęciem królewieckim W Prusiech uczynił
i proporzec jemu z herbem orła czarnego, na szyi koronę
a S na piersiach mającego, podał; gdzie Albrycht nowe
książę królowi i potomkom jego i koronie poddaństwo i
Wiarę swą przysięgą na Wieczne czasy oddał. Gdańszczan
nie gdy o tern usłyszeli, z postrachem do króla kilku z no-
■wych rad wyprawili; którzy gdy ód króla łaskawie od*
prawieni byli i odjechali, przyjechała w tem stara rada
i o nieznośnej rospuscie i wielkiem zamieszaniu W mieście
Gdańsku królowi spraWę dali prosząc t płaczem, aby
w to wejrzał a upadkowi onego miasta Kabłeżał, a iżby
sam osobą swą do Gdańska przyjechał; gdyż stara wszyst*
ka rada, wszyscy majętniejszy i celniejszy ludzie przy
królu stoją i inszy Wszyscy, co zwiedzeni są, gdy króla
oglądają, zasię przystąpią, aby ci tak rospustni ludzie ka*.
ranie odnieśli* Posłowie łaskawą od króla odpowiedź i
nadzieję dobrą odnieśli mając to rozkazanie, aby zasię dó
BibUotekn Polska- Kronika MarC< BiolskiegO^ 1P>{
1082
domów odjechali a tego Btrzegli, 3e z nich bydź moi e,
at»y miasto królewskie ku szkodzie jakiej nie przyszło.
Tegoż roka dnia ll« miesiąca lutego o wtórej^ trze-
ciej i czwartej godzinie na dzień, pięcioro słońce się ta
niebie ukazało^ dwie około samego słońca między wscłio-
dem a południem, drugie dwie daleko od niełi między
zacliodem a północą. Co widząc ludzie odmianę korony
węgierskiej i innycłi wiele chrześcijańskich wojen, które
potem niedługo były, sądzili^ bo Franciszek król francuz*
ki tegoż miesiąca dnia 24. n Pawiej we Włoszech od
żołnierzów hiszpańskich i niemieckich Karła V. cesarza
w nocypoimany i do więzienia zaprowadzony; potem dwa
synu w zakładzie dawszy był wypuszczony, których tei
potem wielką sumą pieniędzy wykupił i siostrę jego wzi^
aa żonę,
Klemens VIL papież tecai czasy słysząc o sławnych
bitwach i zwycięztwach króla Zygmunta z pohańcy Tur-
ki/ Tatary, Wołochy, Moskwą, czapkę kosztowną i miecz
poświęcony, błogosławiąc mu i winszując większych tiy«
umfów, posłał. Poseł wdzięcznie przyj ęt, uczczon^ udaro-
wan i odprawion«
Tego roku Tatarowie Setkireja cara swego, ie byt
wTurcech wychowany i mniej w sobie okrucieństwa miał,
jako niewalecznego wygnali a brata jego Oslam sułtana
sobie za pana uczynili. Ale cesarz turecki, znając męztwo
i dzielność Oslam sułtana i oglądając się nań, Sedetki-
reja brata Setkirejowego na państwo naznaezył. Czego
gdy się Oslam sułtan z pisania od przyjaciół swych z Tu«
rek dowiedział, uciekł się do króla Zygmunta prosząc
przez posły swe, aby mu dozwolił w polach nad Kieprem
z siedmdziesiąt tysięcy ludzi się położyć, jeżliby mu gwałt
czynił cesarz turecki; chcąc z swymi ludźmi na każdego
królewskiego nieprzyjaciela iść, króla Zygmunta ojcem
J033
eT«ra!m nazywając a prosząc, aby go za syna przyjąwszy
Jega w swej obronie miał* Dano od króla Zygmunta od-
powiedź posłom, iż król Zygmunt Oslam sułtana cara za
»yna przyjmuje i jemu wszelakiego szczęścia iyczy; że
cesarz turecki jemu nie chędiw, tego żałuje; od niego je-
iii co cierpieć będzie, że mu chce dozwolić w ziemi swej
nad Nieprem bespiecznego mieszkania, i potrzebami wsze^
lakierni według możności zakładać go chce. Ten odkas
Oslam sułtanowi, przez posly odniesiony, był barzo wdzig-
casny.
Wtenczas zaslę za nieszczęściem r. p. chrześclfail-
skiej Karzeł V. cesarz rzymski z Franciszkiem królem
frąncuzkim znowu zaszedł, t z obu stron przeciwko sobie
buntować się poczęli; z czego źałościw będąc król Zy-
gmunt a litując upadku chrześcijaństwa, zwłaszcza za tą
czułością turecką i rozdarciem paszczeki na chrześcijań-
stwo, wojny tej cesarzowi nie chwalił; zkąd cesarz, o nim
jako o dobrym królu rozumiejąc i pragnąc z nim dobrej
przyjaźni i miłości spólnej, wieczne przymierze z nim
uczynił i na znak towarzystwa swego, które zowia Aurei
yelleris (złotego runa), łańcuch jemu z kosztownemi ka-
mieńmi z herbem złotego baranka przysłał. Którego pro
gymbolo arcyksiążęta rakuskie przeto noszą, że ród swój
od Gotów, którzy osiedli byli Hiszpaniję, Uczą, zwłaszcza
z Amalorum familiej; bo u pich naprzedniejsze to były
dwie z dawna familie, Baltorum, która Wiszgoty rządziła,
a Amalorum^ 0.0 Ostrogoty, i ta złote runo nosiła jia herb; ^^
ma bydź baranek złoty z rożkami także złotemi. H -^
Tegoż roku powstało chłopstwo w IJiemczech przeciw
panom swoim, tak duchownym jako świeckim, gdzie wie- ''^
le biskupów i panów pozabijali* Tego chcieli po panach
swych, aby sobie sami księże obierali i wiarę luterską
trzymali, a żeby dziesięcin n|e dawali snopem tylko go-
i034
łem zboiem, .a żeby też byli ludźmi- sabie *woInymL a o<l
panów swych uciskani nie byli^ uwłaszcza dawszy m to,
po im byli powinni; więc i lasy, łowiska, rzeki, żwierj
ieby im nie był od panów zapowiadany, co wszystko ihut
nzą od panów swych drogo odkupowaó a zwierza niegO;
dzi się im i z własnego ich zboża wygnać; aby też^ gdy
J^tóry z nich zamrze, pau żaden dzieciom ioh nic nie bral;
jporAżono potem te chłopy.
Tegoż roku (jako to po głodzie bywa) był mór wicK
ki w Polsce, kteinu ognie bardzo panowały; pogorzalj
w teft rok miasta Łowicz, Sendomierz, Warta, Sądecz,
uniejowsUi zamek, Żarnowiec, Turek.
Ten rok się dokonał sejmem piotrkowskim na dzień
i, Mikołaja złożonym, z którego król pomnąc się w obie*
tnicy swej, którą Gdańszczanom uczynił, kilka dni w Kra-
kowie po sejmie zmieszkawszy dnia . 19, lutego drur
giego roku, to jest 1526, z Krakowa do Prus się ruszył
i do Malborku dnia 8. marca wjechał; gdzie mu nowinę
przyniesiono, źe Janusz książę mazowieckie dnia 10, mar-
ca będąc strut od swych umarł, zaczem ma:50wieckie
ksjęztwo do korony przypadło. We Gdańsku buntowni*
cy gdy ląsłyszeli, że król już jest w Malborku, jęli się ra-
dziło, jakoby się królowi stawić mieli; po rozmaitych I róir
nych sen ten cy ach na tej stanclo, aby posly do króla d<j
Malborku wyprawić ą jemu fortunnego do Prus przyjąć-:
du winszować, ażeby go do paiasta i z dworem uczciwiq
przyjąć, ażeby się przedsię wszystkie trzy miasta na pie-
czy miały i społem się, gdzieby jaka potrzeba przypadła,
ratowały, działa po walecb i basztach rozłożyU a wrota u
hron odjęli, By|: we Gdańsku niejaki mieszczanin jsacny
i majętny, Filip nazwiskiem Bischow, z przodków swych
zawżdy królom polskiną wierny; ten jako się bacznie
w tumulcie miejskim zachował, tak królowi ku uspokoję?
1036
x»iu miasta wszelakich slns^nyck dróg podawał i króla
i^e wszystkiem przestrzegał. Zaczem król przed aob^ do
iiaiasta^ aby sobie wszystko do wjazdu swego sposobił, kil-^
ka zacnych rad swoich, Elrzysztofa Szydłowieokiego kaszr
'telana krakowskiego, Andrzeja Tęczyńskiego wojewodę
krakowskiego, Łukasza z Górki kasztelana poznańskiego
gienerała, posła]; którzy do miasta przyjechawszy tak lur
dsi ujęli, że z wielkiemi chęciami przyjazdu królewskie-
go oczekiwali i natychmiast posty do króla wyprawili
prosząc, aby miasto swe przykładem przodków swych na?
wiedzió raczył; w legacyej pierwszym był Jan Scholc, li;;
terskiej fakcyej głowa* Posłowie od króla łaskawie przy^
jęci i odprawieni byli. Za nimi się król do miasta rur
Bzył ze Tczowa z kilkiem tysięcy ludzi; gdy się ku Gdań-
sku przybliżał, ludzi wielka moc z żonami, z dzieómi
wyszli, wielką radość pokazując; rozkazał, aby zasię wro^
ta do bran przyprawiono a kluCiie miejskie mu przynie-
siono a działa żeby do cajkhausu i na swe miejsca odpro-
wadzone były, gdyż on spokojem przyjechał, a nieprzyja-
ciela się im żadnego obawiać nie trzeba. Czego gdy nie
uczynili, król gniew swój do czasu pokrywszy zezwał
wojewod, kasztelanów i wiele szlachty pruskiej. A na-
tenczas i Barmin książę po norskie, siestrzeniec królewski,
w trzechset koni zbrój no przyjechał, z drugą stronę i AU
brycht książę pruskie, drugi siestrzeniec; obadwa, aby na-
wiedjcieli wuja swe^o. Także król cechmistrzów i star-
szych wszystkich ł)ractw wezwawszy na giełdę, rozkazać
Piotrowi Kmicie z Wiśnicza wojewodzie krakowskiemu i
marszałkowi koronnemu, aby ich pytał, jeźli pamiętają na
przysięgę i wiarę swą królowi i koronie polskiej uczy-
nioną, a jeźli się w posłuszeństwie swoim zachowali? Co gdy
marszałek milczenie rozkazawszy uczynił a oni na to
ochotnie odpowiedzieli, że pamiętają i znają na wszem
1036
powInTiośó swą: marszałek rozkazał, aby którzykolwiek
królowi są wierni i stronę jego dzierży, aby na cra-^
wą stronę przeszli; co wnetże gdy większa dobrze czeać
mieszczan uczyniła, drudzy, co się byli poczęli oci^
gać, za wstydem a z bojaźni, aby się z rebelia mą
nieodkryli, też za nimi poszli; których wiarę marszałek
pochwaliwszy rozkazał, aby wszyscy królowi i wiarę i podr
daństwo swe przysięgą odnowili. Także wszyscy podniósł-
szy dwa palca ku górze przysięgli. To gdy sie stało, król
za radą spólnych rad swych polskich i pruskich jął się
o tem pytać, ktoby był przyczyną tego zamieszania nie*
dawnego i tej odmiany wwiercę chrześcijańskiej wtem
mieście i złożenia starej rady a postanowienia nowe%
A żeby to trybem porządnym szło, napierwej te rady, któ^
re były z miejsc swych ruszone, na urzędy swe zasię wsa-
dził; którzy, będąc powinni ukazać winowajcę, Jana Schol-?
ca przed się wezwali i do więzienia dali. Scholc chcąc o
sobie sprawę dać, prosił, aby przed osobę królewską przy-
wiedzion był; czego gdy mu król dozwolił, przedeń przy-r
szedł i przy pospólstwie długiemi słowy swą niewinność
wywodził. Tam Filip przezwiskiem Bischow jął go pyt&ó
temi słowy: Czemuś ty Scholcie! kościoły z złota, srebra
i klejnotów połupił? czemuś sam w głównym kościele na
kazalnicę wstąpiwszy ważył się napierwej luterską wiarg
wnosić? czemuś szubienicę, koło i miecz przed ratuszem
postawił? Jan Scholc to słysząc gdy się począł wiercieó
a naostatek do pospólstwa się odzywać, że to za wszystr
kich rozkazaniem uczynił: pospólstwo krzyknęło, że o
tem niewiedzą i wiedzieć niechcą, że, co czynił, na swój
karb czynił; tam zawstydzony zamilknął wydając się pra-
wie za winnego, którego zaraz do więzienia król wieść
kazał, który potem ze trzynaścią towarzyszów, co się na-r
winniejszy naj dowali, ścięty był, a drudzy z miasta preosfi
1037
wypędzeni. Kfól tntitoWniki pokatfturszy wedkg wolej
swej rząd Wmieście i sprawę wszelaką postanowi], ko-
ścielne rzeczy zewsząd znieść rozkazał; które gdy były
jednego dtiia zniesione^ do kościołów je oddał i chwalę bo«>
żą starodawnym porządkiem księże^ którzy byli wygnani|
na swe miejsca przywróciwszy odprawo wać rozkazał* ^a
inorże potem wsiadł za laternąy i po niem się jako pan
ziemski i morski woził, l^amże Jerzemu książęciu stol-^
penskiemu ż Pomotza^ siestrzeńcowi swemu, i jego potom-
kom Lemburg i Bytom i inszą pobrzeżną morszczyznęf
w lenno dal. Fotem mieszkawszy we Gdańsku półczwarta
miesiąca, sądząc, rządząc i sprawy pospolite odprawując,
dnia 24. miesiąca lipca- zostawiwszy po ^bie wielką mi^
lość i sławę u poddanych, do Polski odjechah
Do Warszawy potem, przedni ej szego miasta mazowie-
ckiego, dnia 25. sierpnia przyjechawszy książęciu Janu*
Bzowi uczciwy pogrzeb sprawił i, praWo królewskie i ko-
ronne utwierdzając, przysięgę od obywatelów tej części
ziemie przyjąwszy w posesyę wszystką ziemię wziąłj któ*
ra od czterech set lat, za rozerwaniem korony na cztery
części, swe książęta miewała, których tam już natenczas
nie stało.
W te czasy cesarz turecki mając trzykroć sto tysię-
cy wojska nad Sawę rzekę do Węgier przyciągnął i, po-
woli się przez nią przeprawiwszy, biorąc zameczki i mia-
steczka pierwej Waradyn nad Dunajem mocny zamek
(gdzie niedawno Storcza Zygmunta króla dworzanina ka-
pitana polskiego i z Polaki Węgrowie sami byli pobili)
potem i Wilak miasteczko, gdzie ś. Jan Kapistran leży,
wziął. Potem Drawę rzekę z swemi wojski przeszedł, a
położywszy obóz pod Mochaczem miastem nad Dunajem,
i działa trzemi rzędami zasadziwszy Ludwika węgierskie-
go i czeskiego króla ze wszystka mocą węgierską czę*
n
1068
kał. A IŻ na króla Zygratitita miał wató, ie Asi prt«-
śzłego roku królowi Ludwikowi pomoc^ i natenczas tegoż
mę spodziewając^ Tatarom króla Zygmunta jakiem znacz*
iiera wtargnieniem zabawió rozkazał; dla których naszy,
coby byli królowi Ludwikowi mogli Iść na pomoc, doma
feostalii Ludwik chocia widziała że mu na pomocach, zkąd
się ich nadziewał, zeszło, dowiedziawszy się, źe Turek
E mocą wielką Sawę i Drawę przeszeclł, rycerstwo wę-
gierskie zbiwszy, z kilkiem tysięcy jezdy z Budzynia się
ku nieprzyjacielowi ruszył dnia 24 lipca; przyszło mu po-
tem trzy tysiące jezdy i piechoty od Ferdynanda arcyksia-
żęcia rakuskiego, którego siostrę Maryę król Ludwik za
sobą miał; przybył mu też z półtorem tysiącem ludzi pol-
skich Lenart Gnoiński, herbu Warnia abo Raku; który
herb dla tego tak żową, że podobno znacznego co pod War-
hą rycerz tego herLu pokazał. Ściągali się i panowie
węgierscy za nirai z poczty swemi, lecz nie tak prędko
jako chęć króla Ludwika i sama rzecz potrzebowała. Gdy
ku Mochaczu, miastu biskupa pięcikościelskiego, przycią-
gnął, ledwie trzydzieści tysięcy ludzi miał; wszakże, iż nie-
daleko o nieprzyjacielu wiedział, tamże się obozem poło-
żył. Czekał długo król, ale się doczekać nie mógł Jana
Trenczyńskiego grabie spiskiego, który mu z dzieaiąciii ty-
sięcy ludzi miał przybyć. Nie chwaliło wiele ludzi, a
zwłaszcza Gnoiński Polak, człowiek biegły w rycerskich
sprawach, tego tak blizkiego położenia pod nieprzyjacie-
lem; który radził, aby się król nazad ustąpił a nieprzyja-
ciela za sobą gdzie w cieśnię wprowadził, gdzieby go sna-
dniej użyć mógł, abo żeby z obozu bitwę dał, gdy mu
tak barzo nierówno było; lecz z Węgrzy tego nie słucha-
jąc w sprawie stanęli. Soliman cesarz turecki gdy oba-
czył, że Węgrzy sprawiwszy się bitwę zaczynają, a było
to dnia 29. miesiąca sierpnia W d^ień ś« Jana, strzelbę nii
1039
tiie tak gęstą wypubCić rozkazała źe zarazem prawjfe wszyst-
ka piechota zrażona i pogromiona była. Nastąpiwszy je-
zda węgierska tak się mężnie wTurki zawarła^ że śparl-
Fzy wszystkie pierwsze ufy aż do janciarów przeszła, i
już przed oczyma Solimana bitwa bjła; którą widzj c So-'
liman koii prędki sobie kazał podać, i blizko tego byłOj>
żeby był uciekał, aż znowu wielką i gęstą strzelbę pućcifl
kd.zał, już aui swych ani cudzych nie s/anując; tam gdy
śię oną strzelbą jęli Węgrzy mieszać i targać a gęsto po-
legać, ktemu gdy króla już nigdziej nie widzieli, który
był w bitwie we średnim ufie, do tego że za sobą ujrzelij
4e ich obóz gore: rozumiejąc, że ich Turcy zewsząd ogar-^
Tięli, gdzie kto mógł jęli uciekać i biegać we dwoję, je-
dni ku górom a drudzy nad Dunajem, krótszą ale nie*
bezpieczniejszą drogą, którą się i król Ludwik był udrf
i tam ulgnął w jednym wodnistym padole i z koniem i tak
między trupy umarły nalezion ; gdzie Węgrów barzo wie-
le nietylko pobitych, ale potopionych i końmi potłuczo-
nych poległo, arcybiskupów dwa, biskupów pięć, zacnych
ludzi, grabiów, frajcherów tak wiele zginęło, że ich mało
co uszło. Tamże i Gnoiński zabit i ścięty nalezion od
swych i tak pochowan. Cesarz turecki króla Ludwika i
z wojskiem jego na głowo poraziwszy, a jako powiadają,
i sam jego upadku żałując do Budzynia z -wojski swemi
przyciągnął; miasto scalone a zamfek przeHnie obt-onny i
ozdobny od Niemców, których tam ośmset było, zarazem
poddany; Niemcy jedną stroną wypuszczeni, na "drugiera
miejscu od Turków pobici byli. E Budzynia Turek wró-
cił się do Alby. Także Waradyn i insze zamki osadziw*
Bzy wrócił się z tryumfom do Konstantynopola. A Wę-
gry ciało pana swego nalazłszy dnia 9. listopada w Bia-
łogrodzie, gdzie się węgierscy królowie chowają, z pła-
czem wielkim pochowali. Nazajutrz Jan z Trenczyna
Biblioteka Polska. Kronika Marc. Bielskiego. 132
1040
grabią spiski na królestwo obrany i potem drugiego dnJa
w dzień s. Marcina koronowany był, które uspieszenie do
wielkich potem wojen przyczynę dało.
A król Zygmunt pruskie i mazowieckie rzeczy od-
prawiwszy wtórego dnia października do Krakowa przj'-
jechał, gdzie mu się urodziła Katarzyna królowa szwedz-
ka, matka dzisiejszego króla pana naszego, dnia 1. mie-
siąca listopada o czwartej godzinie.
Także na początku i-oku 1527 Tatarów dwadzieścia i
sześć tysięcy za rozkazaniem tureckiem przez wody, rzekł
i jeziora zamarzłe do Litwy wtargnęli, a poczyniwszy niema-
ło szkód około Pińska do bełskiej potem i lubelskiej zie-
mie przyszli, biorąc, paląc, owa im do łacnego wszędzie
prześcia przez wody twarda zima pomagała. Jeden zagon
przyszedł pod Skokówkę, zamek Szczęsnego Zamojskiego
podkomorzego chełmskiego, na które ludzie z zamku wj'-
ciekli; którym się ustępując udali się w gaj, który tamże
jest na tym ostrowie^ a zanim rzeka oparzysta Wieprzec
i błoto, ńa które przyparci bici byli. Zatem wojsko
z plony i więźniami uciągło. Konstantyn dniem i nocą
się za nimi pospieszywszy z ludźmi pod Kaniowem, gdzie
się byli na noc Tatarowie rozgościli, u Olszanice (a śnieg
był natenbzas wielki) na świtaniu na nie uderzył i tak
na nie ugodził, że im ani do koni przyśó nie dopuścił.
Także oni aczkolwiek długo się pieszo z luków bronili,
wszakże naostatek porażeni i zbici byli, że ich ledwie co
uszło, i plon wszystek nazad wróćon; i powetował tam
Konstantyn sokalskiej biiwy przegranej. Siedmset Tatar
poimanych a więźniów chrześcijan czterdzieści tysięcy wy-
bawionych było. Potem Konstantyn książę gdy dó Kra-
kowa z więźniami i proporcy tatarskiemi wjechał, Wielką
uczciwość i podziękowanie od króla odniósł.
1041
z Moskwy też był poseł temii czasy, stanowiąc
przyniierze, które na sześć lat odzierżawszy odjechał. By-
ło go do czterech set koni.
Tegoż roku na królestwo czeskie Ferdynand arcy-
książę rakuskie był koronowany w Pradze dnia 24. lu-
tego .
Król Zygmunt wtenczas Andrzejowi Krzyckiemu dał
po Rafale Leszczyńskim płockie biskupstwo, a po Krzyc-
kim przemyślcie Janowi Karnkowskiemu herbu Junosza,
Krzysztofowi Szydłowieckiemu państwo krakowskie, a Ja-
nowi grabi z Tarnowa województwo ruskie dał.
Wtenczas we AYłoszecli hiszpańskie i niemieclde woj-
sko Karła V. leżało uMedyoIanu z hetmanem swym ksis^-
żeciem Borbonem, którego było do czterdzieści tysięcy; a
to, gdy pieniędzy inaczej mieć nie mogło, do Rzymu przy-
ciągnęło a papieża Klemensa na zamku ś. Anioła obiegło.;
gdzie Borbóna postrzelono, zaczem Hiszpani i Niemcy
Rzym złupili i za więźnie okup brali. A że papież po-
kój sobie odkupując z cesarzem od tych czasów przesta*
wać obiecał, a na zapłatę żołnierzom trzykroć sto tysię-
cy koron uiścił: i tak Rzym od onego wojska wybawił. Ka-
rzeł gdy się tego dowiedział, jął płakać, z żałością uży-
wając tego ukrzywdzenia papiezkiego i to pokazując, że
się bez jego wiadomości to stało. Przeto sam potem do
niego przyjechawszy padłszy przed i^ogami jego przepro-
sił go, i tak się to skończyło.
Tegoż czasu król* francuski Franciszek poselstwo swe
do króla Zygmunta przysłał żądając, aby Janowi królo-
wi węgierskiemu przeciwko Ferdynandowi królowi czeskie-
mu pomocen był; przytem skarżąo się na Karła cesarza,
że on mogąc z Turkiem wojnę wieść na chrześcijaństwo
swój miecz obraca; także i swą krzywdę przypominając,
że na syny, które u niego w zakładzie ma, trzechkroó
1042
sta tysięcy czerwonych złotych od niego wziąć niecŁce.
Król Zygmunt; iż sam z sobą miał co czynić, niechciał
się ani przy tem ani przy owem popisować, i oboją stro-
nę do tego wiódł, aby z sobą pokój postanowili a wojn^
na Turka obrócili.
Tejże jesieni Ferdynand król czeski z wojskiem do
Węgier jechał i Budzyń wziął dnia 10. listopada, iwBia-
łogrodzie na królestwo węgierskie był koronowany. Prze-
toż król Jan do siedmigrodzkiej ziemi odjechał, a posly
Bwe do króla Zygmunta do Piotrkowa na sejm przysłał
żądając pomocy przeciwko Ferdynandowi; tego doldadając,
iż jeżiiby go pomoc polska minąć miała, tedy mu nielźa
jedno się do Turka uciec. Król Zygmunt nieofiarując ża-
dnej pomoy chrześcijanie vvi na chrześcijanina, staranie
pilne czynić obiecał, aby słuszny pokój między nimi po-
Btanowion bydź mógł. Także król Jan zebrawszy woj-
sko z Węgrów i polskich źołaierzów dnia 6. marca dru-
giego roku bitwę z Niemcy zwiódł u Cisy rzeki i tam
będąc porażony do Polski uciekł na Kamieniec zamek
niedaleko Krosna; gdzie od Marcina Kamienieckiego wo-
jewody podolskiego był wdzięcznie przyjęt, a potem a
Jana Tarnowskiego na Tarnowie niemały czas miesz-
kał. A Ferdynand tymczasem Trę czy na dobył a te mia-
^ sta: Koszyce, Bardyów i insze pobrał i ludźmi swymi
r'^^ osadził.
Tegoż roku pod Kamieńcem Jazłowiecki z Skryckim
rotmistrze tysiąc Tatarów porazili.
Tego też roku miesiąca maja, o i. Stanisławie, EZra-
kowa wielka część od nowej brany aż do kościoła ś. Szcze*
pana i z Kleparzem zgorzała i około sta strzelby na
murzech stopiło się, które wrychle Zygmunt naprawić, i
ónych przyczynić ł pod zamkiem chędogi cajkhaus dla
nich zbudować kazał.
1043
Tegoż roku abo przeszłego Lwów też zgorzał do
gruntU; miesiąca czerwca.
A gdy się Węgrom niemieckie rozkazowanie naprzy-
ŁrzyłO) po króla Janusza do Polski posłali, wzywając go
do siebie; który nic niemieszkając do Węgier się wrócił
miesiąca 8. po wyjeździe swym. Zaczem się wielka od-
miana stała i węgierska ziemia jęła Turkowi trybut da-
^SLĆy aby króla Janusza od Ferdynanda bronił.
Ka końcu tego roku ł^zecław Lanokoroński starosta
cłimielnicki i Ostafi czerkaski, wespolek z Winnickimi i
z bracławskim starostami zmówiwszy się, w kilkunaicie
set koni Polaków i Rusaków pod Oczaków poszli; gdzie
trzykroć bitwę z Tatary szczęśliwie zwiódłszy trzydzie-
ści tysięcy bydła i pięćset koni do domów swych przy-
gnali.
Tegoż czasu urodził się wielki dziw człowieczy u Ra-
domia w Brankowie, mając głowę iwią^ piersi kosmate^
zgrzytało zębami głosem straszliwym rycząc; był żyw
ośm godzin.
Tegoż roku Jan Swierczowski berbu Trąby umarł,
który w onej orszańskiej bitwie szczęśliwie Iietmanił; zro*
dził się w lubelskiej ziemi, był kasztelanem wiśnickim
i starostą lubelskim, pochowan w Lublinie w kościele
i. Stanisława.
Roku 1529 w Piotrkowie sejm był, na którym na-
pierwej mazowieccy panowie w radzie siedzieli. Na tym-
że sejmie pobór był uchwalon (acz za wuelką trudnością
posłów) na obronę przeciwko Turkom, Tatarom i Woło-
chom, a Podołanie i Ruś aby pogotowiu byli. Tenże na-
pierwszy pobór Mazowsze jęło z nami dawać.
Po sejmie. król do Litwy wyjechał na końcu kwie-
tnia, i z królową w Litwie będąc ciężką gorączkę miał.
U
1
1044
Tegoż lata niektórzy Polacy za odjechaniem królew-
skiem do Litwy, jako: Jazłowiecki, Sieniawski, Latalski,
i inni, którzy z rotami na granicy podolskiej leżeli, w ty-
siącu koni do Oczakowa poszli niewiedząc tego, że Oslam
sułtan ( któremu byl król Zygmunt w ziemi swej nad Nie-
prem mieszkać dopuścił) pod ten prawie czas na icli nie-
szczęście z bratem się swym pojednał i Oczaków od nie-
go działem wziął; zaczem oni trafiwszy na Oslam sulta-
no we Tatary kilka set icłi porazili i konie pobrali, i pod
Oczaków przyszli. Oslam sułtan się potem z miasta
ukazawszy icb jął pytać, przeczby mu jako pobraty-
mowi króla Zygmunta, pana swego, tę krzywdę czynili?
oni zdumiawszy się a króla pana swego się obawia-
jąc, wiedząc, że Oslam sułtana za przyjaciela miał, broń
położyli i konie pobrane na prośbę jego wrócili po-
wiedaj::jc, że się to omyłką stało, gdyż nie wiedzieli o zje-
dnaniu z bratem a że się mu Oczaków dostał; Oslam suł-
tan zatem Jazłowieckiego, nad tymitam ludźmi starszego,
do siebie na Oczaków przyjacielskim sposobem dla po-
bracenia wezwał, który temu uwierzył, acz inszy wątpili.
A gdy do Oczakowa Jazłowiecki wjechał, Tatarowie przy-
szli na na nasze gwałtem i, obskoczywszy je zewsząd, z
łuków jęli na nie strzelać. Polacy stanąwszy jęli się Tia
chwilę tarczami zakładać, aż Oslam sułtan przybieżal, i
bitwę rozejmując kilku Tatarów z łuku zabił; ale gdy ich
uhamować nie mógł, na stronę ustąpił. Naszy widząc, ie
źle, jęli uciekać, jako Stanisław Pilecki, a Latalski z Tata-
ry się mężnie uganiając, gdy od Tatarów był obskoczony;
w ręce im żywo przyszedł, którego potem Jan biskup
poznańsid brat jego wykupił. Po tej bitwie Oslam sułtan
chcąc pokazać, że nie z jego wolą to się stało, Jazłowiec-
kiego wolno puścił. A to się działo dnia 3. (?) miesiąca
sierpnia, którego też dnia u Sokala nasze porażono.
1045
Tego lata cesarz turecki Soliman na pomoc królo-
wi Januszowi ze dwiemakroć stem tysięcy ludzi do Węgier
przyciągnął, z Budzynia Niemce wypędził i królowi Janu-
szowi oddał. Potem do Wiednia ciągnął i on wodą i zie-
mią obiegł, mosty na Dunaju popalił, wszystkie pola oko-
ło Wiednia wojski swemi przykrył. W Wiedniu było pie-
tnascie tysięcy niemieckiego ludu, które Ferdynand pra-
wie przed Solimanowem przyciągnieniem do Wiednia był
posłał. Cokolwiek muru we dnie Turcy zepsowali, to za-
Bię w nocy Niemcy zaprawiali, aż dziurę niezapra wioną
zostawiwszy kilkatysięcy Turków na niej połowili i pora-
zili. A tak Turcy szturmów zaniechali, a Soliman próż-
no się kusiwszy od Wiednia nie z wielką sławą swoją na-
zad ku Budzyniowi odciągnął i potem się do Konstantyno-
pola wrócił.
Tegoż roku posłowie byli moskiewscy u króla w Wil-
nie, skarżąc się na Seweryna zbójcę morskiego, który
w Moskwie szkodę czynił; a ten Seweryn był z Inflant,
wszakże się im król wymówił, że niemiał nic do niego.
Tegoż roku Litwa syna Itrólewskiego Zygmunta
Augusta dnia 18. miesiąca października na wielkie ks.
litewskie podnieśli przy królu Zygmuncie ojcu i królo-
wej Bonie matce. Zatem król Zygmunt na sejm do Piotr-
kowa jechał, który był na dzień L Andrzeja naznaczony
w tymże roku, lecz się nieskończył aż w drugim. Na któ-
rym sejmie dnia 18. miesiąca grudnia stany koronne sy-
na królewskiego Zygmunta za paua sobie po ojcu Zy-
gmuncie obrali i z tern do Zygmunta młodego, który
przy matce był, posły wyprawili, Andrzeja Krzyckiego
płockiego, Jana Karnkowskiego przemyskiego, biskupj,
Ottę zChodcza sendomierskiego, Mikołaja Kościeleckiego
kaliskiego, wojewody, Jana Kościeleckicgo łęczyckiego,
Jana Tęczy ńskiego lubelskiego, Stanisława ze Sprowcy
1
\^^
104G
bieckiega, Mikołaja Rtisockiego biechowskięgo, Spytka
z Tarnowa żarnowskiego, Piotra Opalińskiego lendzkiego,
kasztelanyj którzy do Krakowa przyjechawszy w dńeń
trzech królów Zygmunta II. królem polskim imieniem
stanów koronnych przywitali i dzień koronacyej je-
go na dzień 20. miesiąca lutego w roku przyszłym, to jest
na stary zapust, opowiedzieli.
Boku tedy 1530 król Zygmunt sejm piotrkowski od*
prawiwszy do Krakowa przyjechał; a wtenczas w spiskiej
ziemi Kacyanus hetman Ferdynandów począł był wieść
złe sąsiedztwa z poddanymi królewskimi, jakoż i nie-
mało wsi wyłupił ł Niedecz zamek był obiegł. Z cze-
go Zygmunt król Ferdynanda przez pisanie swe prze-
strzegł i napominał, aby się to nie działo. Do Krakowa
się też wiele panów na koronacyę zjechało; był Albrycht
książę pruskie i Wilhelm margrabia brat jego, arcybi-
skup i dziewięć biskupów, pan krakowski, wojewod
czternaście, kasztelanów ośmnascie, sufragani dwa i opa-
tów sześć, byli i posłowie od wszystkich województw i od
wiela miast, także barzo wiele szlachty; Dnia naznaczo-
nego Zygmunt II. na królestwo polskie pomazan i ko-
ronowan, w dziesiąci lat, w Krakowie w kościele ś. Stani-
sława. Koronatorem jego był Jan Łaski arcybiskup gnie*
znieńskii Nazajutrz po koronacyej krój koronowany w ryn-
ku na majestacie w ubiorze, w którym był koronowany,
usiadł, i miasto mu przysięgę czyniło. Tamże na tej ko-
ronacyej stanom koronnym król Zygmunt i królowa Bo-
na listem się obowiązali, że nie będą powinni królowi
młodemu posłuszeństwa czynić, ażby do lat przyszedłszy
onym prawa poprzysiągł*
Tegoż roku wyszła klątwa od papieża na Janusza
króla węgierskiego, o zbracenie się z nieprzyjacielem wia-
ry chrześcijańskiej. Także i Jan Łaski arcy
•
gtiic^.nieński do Ezymu byt pozwan, jakoby pomoc^jki byd^
miał synowcowi swemu Hieronimowi wojewodzie sieradz*
kiemu; który przy królu Januszu był, i tenby rąd^ć min)
panu swemu, aby się o pomoc do Turka uda}| i tak Tur*
ki do Węgier przywieść.
Król Zygmunt wielkie staj^anle czynił około stuio*
wienia pokoju między królmi Ferdynandem i Januszemj
z królem Januszem przez księdza Sebestyana Opalińskie*
go berbu Łodzią sekretarza swego traktował, a przez księ-
dza Jana Dantyszka z cesarzem Karłem i z królem Fer-
dynandem. A dla gruntowniejszego stanowienia pokoju te-^
go, tudziei a spowinowacenia swojego z królem Ferdynan**
dem, Jana Latalskiego berbu Prawdzie poznańskiego, An-*
drzeja Krzyckiego herbu Kotwic płockiego, biskupy, Pio*
tra Kmitę z Wiśnicza wojewodę krakowskiego^ Jana Tar*
newskiego wojewodę ruskiego i hetmana polnego, Łuka*
sza z Górki kasztelana poznańskiego, i Jana Chojeńskie*
go herbu Habdank archidyakona krakowskiegę na zjazd
z posły króla Ferdynanda i króla Janusza do Poznania
na dzień s. Michała wyprawił. Z strony króla Ferdynan*
da był Jakub biskup wrocławski, Zygmunt z Herberstejna
doktor, Beatus Widman; z strony króla Janusza Franci*
Bzek arcybiskup koloczeński, Jan Łaski, Stefan Werbert
kanclerz, Hieronim Łaski wojewoda sieradzki i siedmi*
grodzki, Franciszek Drugeths Homani, Andrzej proboszcsi
strygoński doktor, którzy jednak, w Poznaniu długo około te^
go pracując i na tych traktacie eh aż do L Marcina mie*
szkając, pokoju między królmi Ferdynandem i Januszem
niemogli uczynić, jedno przymierze abo stanie do roku*
A co się tycze spowinowacenia króla Zygmunta z królem
Ferdynandem, tedy ciż posłowie Elżbietę córkę króla
Ferdynanda, jeszcze barzo młodą, za małżonkę królowi
Zygmuntowi II. zmówili, z czem potem do króla na
JUiblioteka Polska. Kronika Marc. Bielskieg^o. 13^ .
1048
•
sejm piotrkowski Zygmunt Herberatejn poseł króla Fer-
dynanda przyjeżdżał. Na którym też sejmie do króla ksią-
żę praskie przyj ecłiawszy dwie rzeczy przekładała jedaą
około miejsca swego w koronnej radzie- (gdyż się nietylko
radą ale i elektorem króla bydż nazywał), drugą około
nowego mistrza pruskiego, którego niedawno cesarz uczy-
nił, aby ztąd jaka trudność na koronę z strony ziem pru-
skich me przyszła. Około miejsca namowę na przysdy
sejm odłożono, kiedyby i wszystkich koronnych praw na-
prawa bydż miała, bo wiele rad koronnych na sejmie nie-
było,— a około pruskiego mistrza ta dana odpowiedź: źe
król zlecił posłowi swemu Janowi Dantiskowi na to u ce-
sarza pilnować, aby się co nie wznawiało ku jakiemu za-
trudnieniu korony i ziemie pruskiej. A wtenczas też da-
no królowi znać, źe Petryło wojewoda wołoski do Eusi
się bierze wtargnąć, przeto król jął tem pilniej około
obrony radzić. Pobór tedy był namówion z łanu po groszy
20, także i czopowe, który barzo nierychło był wybieran,
wszakże na lato żołnierzom pieniądze dano.
Natenczas też był sejm rześki wAuspurku, na któ-
rym się mistrz pruski nowy przeciwko książęciu pruskie-
mu i koronie opowiadał z swem prawem; zaczem pozew
z tego sejmu na książę pruskie Albrychta przeniesiono,
aby przed sądem komory cesarskiej zawicie (peremtorle) sta-
nął, źe ziemię krzyżacką w świeckie państwo obi^ócił. Książę
Albrycht, takim pozwem obesłany, przez posły swe to kró-
lowi Zygmuntowi oznajmił, rady i pomocy prosząc. Król
odpowiedział: źe sam znowu posłowi swemu to u cesarza
zlecić zechce, aby książecia tego do cudzego prawa nie-
wyzywano. A co się roku danego tycze, radził, aby ksią-
żę swego posła na rok posłał, któryby książę obmówił,
że nigdzie niepo winien odpowicdać jedno przed J królem
polskim, jako przed panem swym, a iżby iahibicyę kró-
lewską tam okazał.
1049
Król Janusz będąc napommony^ aby przymierze przess
posły jego pozwolone potwierdzi, odpowiedział, iemasic
xiie zda, aby je potwierdzać miał bez wiadomoBci cesarza
tureckiego, obrońcę swego; i dla tego w tej mierze słał
Hieronima Łaskiego wojewodę sieradzkiego i siedmigrodz-
kiego, który nazad przyjechawszy od Turka nietylko do
Janusza, że się z żądaniem jego zgadza, ale i do króla
Zygmunta uczciwe pisanie, że kwoli temu przymierzu
przezeń uczynionemu wszelakiej wojny tego roku zanie-
chać chce, odniósł.
Tego roku zgorzało Wilno, że ledwie go trzecia część zo-
stała, gdzie i wiele kościołów pogorzido, tak greckich ja-
ko i rzymskich. W Krakowie także zgorzała grodzka i
kanonicza ulica.
Tegoż czasu było poselstwo od Solimana cesarza tu-
reckiego do króla Zygmunta. Był posłem Kierdej Polak,
który będąc na Podolu poimany poturczył się, Ten po-
zdrowiwszy króla imieniem cesarskiem listy mu oddał, (^
przyjacielsko dosyć pisane.
Łata 1531 dnia 18. maja Jan Łaski arcybiskup gnie-
źnieński umarł, człowiek, jako onego wieku, dosyć uczo-
ny i wymowny. Ten młodość swą w kancelaryej strawił
i prosto na arcy biskupstwo wstąpił. Na laterańskiem kon-
cylium był i tytuł ztamtąd kościołowi gnieźnieńskiemu le-
gati nati od papieża Lwa X. odniósł. Statut też pol-
ski pisał. Po nim arcybiskupem został Maciej Drzewicki
herbu Ciołek biskup kujawski, a biskupem kujawskim Jan
Karnkowski herbu Junosza z przemyskiego, a przemyskim
Jan Chojeński herbu Habdank sekretarz królewski.
Tegoż czasu Oslam sułtan przekopski przez pody
swe chęć swą królowi opowiedał, żądając tylko, żeby mu
piętnaście tysięcy czerwonych złotych posłalno, gdyż uła- '
31
1060
ii8W 1 mtirzfiw ńwych dalej utrzyroaó nie może ; któremn
ilczciwą ód][>owiedź dano i przystojne upominki obiecano.
Tymczasem od papieża bfeye przyniesiono, aby król
lia koncylium powszechne posły swe posłał, gdziekolwiek
będzie naznaczone, ku zabieżeniu odszczepieństwom.
Petryło wołoski wojewoda, zapomniawszy wiary i po-
winności przodków swych, którzy zawżdy przysięgami
Bwemi obowięzowali się królom polskim bydź wiernymi i.
pesłusżnymi koronie tej, wtargnął z ludem swym do Po-
kucia, wybrał, wypalił miasteczka, takież wsi poddanych
królewskich, Kołomyę, Sniatyń, Tyśmienicę i wiele innych
ai do Halicza i około wszędzie; przeto król przeciwko niema
Jlina 8' Tarnowa a domu Leliwa hetmana koronnego z woj-
skiem posłał. Pierwszego dnia miesiąca sierpnia kometa
Bi^ ukazała^ gdy naszych dwanaście set przez Nićstr się
przeprawiwszy dó Pokucia wtargnęli ł z Wołochy, który-
ini było zamki osadzono, dwańaściekroć na różnych miej-
Bciach bitwę staczając i one porażając Pokucie zasię do
korony odebrali. Za którem pofortunieniem JanTamow-
Bld hetman z wojskiem do Pokucia przyszedłszy położył
Blę obozem u Obertyna, Wołoski wojewoda, mając spra-
wę o ludżiech, posłał szeiótysięcy wprzód, które niedale-
ko od zamku Gwożdżka Tarnowski poraził i zamek, Wo-
łochy z niego wypędziwszy, Polaki osadził, zaczem po-
czął się ku domowi zwracaó. W tern wieśó przyszła, że
Piotr wojewoda wołoski ze dwiema a dwudziestą tysięcy
lirfzi i z działy prędko przyjeżdża. Nas tylko cztery ty-
Biące jezdy i piechoty było i przeto dla tak nierównej
liczby a nieprzyjacielem radziło naszych wiele, aby działa
pozostawiwszy do Halicza się pospieszyli; ale Tarnowski
czlowiiek fiterca ti^ielkiego rzekł : Nie daj tego boże! aby eh
ja tttejtiota; pana mego odbieźeó a tył nieprzyjacielowi, nie
^dząo go, podawai^ miał; tu abo umrzeć, abo wygrać. Za-
1051
czem serca naszym przybyło. Hetman tci obóz porządnie
założywszy okop jął czynić, wozy spinać, po woziech
strzelcom, w pół obozu na placu jeździe zbrojnej i koza-
ckiej, stać i gotowymi bydź kazał, także wesoło objeżdża-
jąc swoje pewne im zwycięztwo obiecował. A w tern Piotr
wojewoda wołoski z wielkiem wojskiem się przybliżył i,
obozem się położywszy pięćdziesiąt dział zasadził, nioczem
nie myśląc, jedno żeby tnu naszy niepouciekaU; i dla te-
go ufce jego w koło obóz polski obstąpili, zaczem armo-
wać i najeżdżać na (»bóz poczęli wywabiając naszych na
harc i wykładając naszych obyczaje. Drabi naszy cicho
skradając się z rusznicami na nie ubili kilku. W tern na
obóz szturmować poczęto i strzelbę ogromną wypuszczo-
no; blisko piąci godzin bez mała bez wszelakiej szkody
naszych strzelba trwała, lecz polscy puszkarze, nad któ-
rymi był starszy Staszkowski herbu Bogorya, Wołochy tak
parzyli, że się nazad poczęli ustępować. W obozie naszy
w sprawie gotowej stali długą chwilę, niż się potykali. Woło-
Bży chytro sobie poczęli, bacząc lud nasz na czele w spra-
wie dobrej zbrojny, mniemając pośledniejszy bydź u po-
śledniej brany, obrócili się ku niej, u której stał Balicki
berbu Topor i Andrzej Trojanowski herbu Szeliga, Sendo-
mierzanie obadwa, źa nimi drudzy rotmistrze. Krzyknie
na nie hetman, aby się w boży czas potykali. Trojanow-
skiemu przyszło było naprzód, ale się miodem i niezwy-
cżajnem towarzystwem wymówił; jakoż to dobrze uczy-
nił, bo, miałby źle sobie począć a drugim serce skazić,
lepiej się wymówił; ale nie wymówił się Balicki, który,
acz w leciech zeszły był ale na sercu nie, potkał się
mężnie z Wołochy, lecz od wielkości Wołochów sparci
byli, gdzie towarzyszów kilka zabito. Drugie roty wy-
stąpiły, potykały się z nimi dobrze, Mikołaj Sieniawski
Leliwczyk, Maciej Włodek nasz Prawdzie, ci wszyscy
^
IńH flic z nimi rzadnie. Prokop i Aleksander Sleniawscy
i drudzy z rotami, którzy stali u przedniej brany, będąc
chciwi ku potkaniu wypadli z obozu w sprawie w bok
Wołochom i zwiedli rządnie bitwę z nimi. Tarnowsld
tych i owych często a gęsto świeżymi hufcy posila. I już
przez półtora godziny bitwa, na żadną stronę nieukazu-
jac zwycięztwa, trwała, gdy Tarnowski już ostatek wojska
pwego obóz przebrawszy wypuścił na nieprzyjaciela, tak-
że strzelbę; zaczem Wołoszy już nie mogli dalej mocy
naszych wydzierżeć, ale zaraz jęli ustępować a potem
obróciwszy się tył podali ; naszy uciekające gonili bijąc
i w pogoni wielką porażkę w nich czyniąc. Wojewoda
wołoski, który stał na pagórku końca bitwy czekając, uj-
rzawszy, że jego bieżą i hamować sienie dadzą, koniem tei
odwróciwszy jął uciekać i uciekł. Obóz wołoski żołnie-
rze rozchwycili, działa wszystkie całe hetman odebri^
których było 60 oprócz tych inszych; posłał wszystkie
do Krakowa, takież więźnie, których było więcej niż ty-
siąc. Zaczem tryumfy sprawowano w Krakowie, na któ-
rych Szydłowiecki podskarbi miotał pieniądze po rynku.
Była ta fortunna bitwa nade wsią Obertynem, dnia 22. mie-
siąca sierpnia, a w tej zginął Seweryn Herbert. Naza-
jutrz kometa niedała się już nam tak świetno widzieć,
jako przeszłej nocy, która jeżli nie tę porażkę wołoską
tedy suszę podobno znamienowała, jakoż tego czasu była
susza wielka. A król Zygmunt zaraz posłał do Solimana cesa-
rza tureckiego Jakuba Wilamowskiego herbu OrJa, oznajmu-
jąc mu to^ zwycięztwo i odebranie Pokucia, i żądając go,
aby Wołoszyna napominał jako swego hołdownika, aby
się spokojnie zachował a w swych granicach mieszkał.
Soliman powinszowawszy królowi Zygmuntowi zwycięztwa
dziwował się temu, że tak małym barzo ludem tak wiel-
kie wojsko wołoskie poi^ażone było. Posłał zaraz potem
1053
rozkazując mu, aby z krylem Zygmuntem pokój zawżdy
chował a granic jego potem nie sięgał.
Po tej porażce Wołochów Jan Tarnowski hetman,
zostawiwszy w Pokuciu część źołnierzów, do Lwowa a
potem ido Krakowa do króla przyjechał, a oddawszy pa-
nu bogu chwałę trzy proporce w kościele L Stanisława
na pamiątl^ę tego zwycięztwa zawiesił. Potem mu na
sejmie przyszłym względem tej posługi pozwoleń był po-
bór po 2 groszu z łanu. Co żadnego przedtem ani po-
tem hetmana w Polsce niepotykało. A oni, co w Poku*
ci u byli zostawieni, kilkakroó do ziemi wołoskiej wtar-
giwali i liiemałc^ korzyść z tamtąd wynosili; czego gdy już
nazbyt bywało, zasadzili się na nie Wołosza i rotę jedną
zbiwszy rotmistrza poimali. Także król Janusz widząc, ^ -, -z^
źe ciężko wołoskiemu, i żałując jego upadku, posłał do P
króla Zygmunta biorąc mu stanie.
Natenczas sejm w Krakowie był złożon na dzień
L Mikołaja, który się nie skończył aż w roku 1532. Ka
którym posłowie książęcy dnia 28. stycznia wzięli tę od-
powiedź: naprzód co się tkło elekcyej królewskiej, której
się domagali, tedy że to prawem koronnem i zwyczajem
dawnym ostrzeżono jest, aby żaden wyższego stanu do
elekcyej niemial nic okrom rad a stanów koronnych,
przetoż i książę pruskie niemoże do tego należeć. Potem
około apologiej, którą był chciał wydać książę pruskie
naprzeciwko mistrzowi pruskiemu, taki mu respons dano:
że acz przystoi każdemu o sobie dawać sprawę, ale wda-
wać się w apologie takie, które mogą wiele ludzi obrazić,
a zwłaszcza ludzi starożytnej wiaiy, tedy nie zda się rzecz
książęcia godna, ale profesorów szkolnych. Potem co się .
tkło posłania do sądu komornego, tedy mu do tego król
nie radził; chocia naprzodku inaczej się zdało.
1054
Tegoż czasu Christiernus król duńsk?, który byl wy--
gnan, znowu się o królestwo duńskie kusił i wojska zbier
rai; lecz książę pruskie, iż Frydrycha króla nowego duń-
skiego córkę miał za sobą; tedy też starał się o tO| aby
szwagrowi pomagał.
W dzień trzech królów przyszła prośba od stanów
węgierskich do rad i rycerstwa polskiego^ aby do nich
posłali z pośro^ka siebie pewne osoby na zjazd wespryń-
ski, aby sami miedzy sobą naleść mogli, jakoby jednego
króla z ziemie wyposażywszy przy drugim się zostali. Te-
goż czasu cesarz Karzeł będąc w Regenspurku starał się,
aby Ferdynanda z Januszem pojednał; ale Janusz kroi
na padewski zjazd do traktatów niechciał posłać*
W tymże czasie Imbraim Basza posłała upomin^ąc
się wrócenia rzeczy pobranych wojewodzie wołoskiemUi
zwłaszcza dział; ale był odkaź za wskazanie według po-
trzeby przystojny. Tegoż czasu gdy się naszych tysiąc
koni z Pokucia do Wołoch werwało, byli oskoczeni od
Wołochów i porażeni u Tirasowice, gdzie przez dwieście
naszych zginęło^ a drudzy ledwie uszli. Także potem dnia
22. lutego przymierze było uczynione, za staraniem króJa
węgierskiego Janusza, ^ między królem Zygmuntem a Pio-
trem WDJewodą wołoskim na sześć miesięcy do pierwsze-
go dnia maja, a potem od tego tam czasu aż do roku;
ale naj dując w nim defekty wojewoda wołoski natenczas
go był nieaprobował; wszakże pokój chował, za napomi-
naniem tureckiem. Także i Tatarowie się zachowali, nie
tak z chęci swej, jako dosyć czyniąc wolej cesarza turec-
kiego; zwłaszcza że Oslam sułtan wolał na brata cara
przekopskiego walczyć, przeciwko któremu zebrawszy
zawolskie Tatary uczynił z nim potkanie; ale porażony
będąc uciekł się pod króla. Zygmunta do Czerkas, który
lotó
itiu nad Ńiepreni clopu^cił mieszkać; za co on zawsze był
życzliwy królowi Zygmuntowi.
Tegoż roku był też sejm w Piotrkowie, który krół
Zygmunt odprawiwszy jechał do Krakowa^ gdzie do nie-
go Ludwik Gry ty przysłał, daj^c znad, że mu cesarz tu-*
recki zlecił króla Zygmunta z wojewodą wołoskim jednać^
k tak aby po?ły ha granicę wołoską posłał, gdyż też i
wojewodzie wołoskiemu cesarz turecki kazał posłać; co
kfól chętnie uczynił i posła udarował.
Tamże od Joachima margrabię bi*anc[ebur8kiego ł
Barnina książęcia szczecińskiego przyjechali posłowie^
Bkarząć się na starostę tuczyńskiego o częste rozboje i
najazdy. Przeto król posławszy sobie po starostę zgromił
go; wszakże gdy się do tego nieznał, żeby to z jego wie-
dzą bydż miało, czego i przysięgą swą poprawił, odpuścił
mu natenczas a na potem rozkazał, aby tego strzegł pil-'
nie, jakoby go w sąsiedztwie z książęty zwłaszcza ź po-
"^einnymi nie wadził.
Tegoż czasu Mikołaj Szydłowiećki kasztelan serido-
mierski podskarbi koronny człowiek cnotliwy umarł}
po którym skarb poruczon był Spytkowi Talrnowskiemu:
Na wiosnę skoro Setkirej car przekopski dowie-*
dziawszy sif;,'iż Oslam sułtan ń Czerkas i wojskiem leży,
tam przyciągnął; ale Oslara sułtan wczas óśtrzeżon, przea
Niepr się przeprawiwszy do moskiewskiej ziemie ustąpih
Zaczem Setkierej Czerkasy zamek obiegł mając od Tur-
ka janczarów do półtoru tysiącu i dział przez pięćdzie-
siąt z sobą; a gdy przez trzynaścief dni mocno go doby-
wając ani strzelbą arii ogniem nic mu uczynić nie mógł
i owszem ludzi siła a próżno iStracił, bo O^tafi starosta
czerkaski mężnie się bronił: do Ostafieja wskazał, aby do
niego dla przyjacielskiej rozmowy zjechał; ale Ostafi nie
dufał. O co gdy po drugi raz prosił, Ostafi takim oby-
Biblioleka Polska- Kronika Marc. Bielskiego. Id4(
1096
Cząjem zezwolił; aby mu kilku zacnych ludzi na zamek
w zakładzie posłał; które gdy posłał, on zjecłiał do niego
ii jedząc i pijąc z nim miód, pobracił się i to sprawił, ie
z nieprzyjaciela przyjaciela królowi Zygmuntowi panu
swemu uczynił. Zaczem niedługo potem dwoi posłowie
z Tatar u króla byli, od Setkiereja i od Oslam sułtana;
którego już król miał jako za swego i płacił mu; a oa
mu też służyła gdzie było potrzeba.
Roku tegoż Soliman, wszystką się mocą nagotowaw'
szy i matkę pożegnawszy i swe nabożeństwo pogańskie
odprawiwszy, chcąc odrazić króla Ferdynanda od króle-
stwa węgierskiego z Konstantynopola dnia 17. maja wy-
ciągnął, Dunajem wzwodę działa i żywność prowadzać, i
przyszedłszy do Alby zamku swego, dowiedzis^ się, że ce^
sarz z królem Ferdynandem i ze wszystką rzeszą w Aus-
purku sejmują; co niejako obeszło Turczyna, zwłaszcza
iż wiedzicd szczęście cesarza Karła, który możnego ki*óla
francuzkiego był poimał, i wiedział moc jego, także ligi
panów chrześcijańskich się bał; przeto, by go było nie
wstyd, wróciłby się był rad, jednak już mu było nielża
jedno to czynić^ na co się udał. Zatemże, cokolwiek -byjo
między rzekami Sawą i Drawą, szablą i ogniem okrutnie
zwojowtJ. Dosiągł i Karyntyej i Styryej na niektórych
miejscach tak, iż jedno we 13 mil od Wiednia był; tam
s7ę z obozem okopawszy czas niejaki czekał, a, żeby nie
próżnowi^, Ginca miasta z zamkiem, które od obozu jego
niedaleko leżało, dobywać kazał; lecz iż tam było siedm-
set rycerskich ludzi, tedy ci mocnie strzelbą zamku bro-
niąc w Turkach tak wielką szkodę czynili, że odstąpić
musieli. Cesarz Karzeł dowiedziawszy się o Solimanie, ze
Włoch trzydzieści tysięcy Włochów i Hiszpanów z Anto-
nim Lewą dosjiągł, z Niemiec też ludzi miał dosyć, także
z Flandryej i Branbacyej jezdy i knechtów, także z Icró-
1057
lem Ferdynandem bratem z Auspurku do Begenepurlm
Dunajem przyjechał, przybyło mu też i Polaków dobrze
ćwiczonych trzy tysiące; wszyscy się u Wiednia po le-
'wej stronie Dunaja ściągnąwszy położyli. Soliman gdy o
tern usłyszał, chocia jeszcze nie była tego potrzeba i mie-
siąc wrzesień był suchy, nazad do Węgier jął uciekać i
do Budzynia si^ wrócił. A niżli się ruszyć miał, wysłał
był dwanaście tysięcy Turków, aby rakuską ziemie wojo-
wali; którzy gdy się dowiedzieli, że ich cesarz odjechał,
z łupem i więźniami za nim przespieszali, ale ich Polacy
z Węgry na lekkich koniech dogoniwszy tak dobrze gro-
mili, że ich na miejscu dziewięć tysięcy poległo. Gdzie
Polacy wielką sławę odzierżeli i onym prawie samym to
zwycieztwo przyznane było. Cesarz i król Ferdynand dnia
23. września do Wiednia przyjechawszy gdy się dowie-
dzieli, że nieprzyjaciel uciągnął a prawie upuszczon, z te-
go* byli barzo żałośni i niczem się w tem ciągnieniu nie
pocieszyli, jedno tą posługą Polaków, którzy od cesarza
tamże uczciwe podarowanie odnieśli, i tak cesarz wojsku
zapłaciwszy do Wołoch potem do Hiszpanie] odjechał.
Tak było zwątpiono w Turcech o cesarzu Solimanie, i już
była ta powieść w Konstantynopolu, iż jest porażony
z wojskiem. Jakoż temi czasy i Andrzej de Auria hetman
wodny cesarski do Greciej przypłynąwszy, Walone w Epł-
rze i Koronę w Peloponesie wziął, i Turkom wiele szko-
dy poczynił, okręty w porciech potopił, działa pobrał, Ko-
ronę Hiszpany osadził, i tak z wielką korzyścią się na-
zad do Włoch wrócił. Kometa też natenczas przez pięć-
dziesiąt dni gorzała.
A gdy się Soliman do Konstantynopola wrócił, po-
słał do niego król Zygmunt o przymierze Piotra Opaliń-
skiego herbu Łodzią kasztelana łędzkiego, które mię-
dzy Zygmuntem i Solimanem i międy syny ich, Zygmipą-
1
JQ68
tem IŁ a Mastftfą było postanowione; Soliman pomocna
nieprzyjacfioły jego obiecował^ acz jej król Zygmunt nie
żądały w tern też sobie upewniał króla Zygmunta, żeby
jego nieprzyjaciołom jawnie i tajemnie nie pomagał, &
on także to obiecid czynić i tamże zaraz srodze zakazał
przekopskiemu i wołoskiemu, aby szkody żadnej nie
4mieli się ważyć w Polsce czynić.
Na końcu tegoż roku było z Moskwy poselstwo oko-
ło szkód pogranicznych, aby ich król niedopuścił czynić
a rozkazał statecznie przymierze chować, kupcom jego
aby wolno wszędzie był przejazd; ale iż się z strony mo-
skiewskiej większe krzywdy najdowały, król Zygmunt
uznanie tych rzeczy odłożył do komisarzów zobopólnych
pogranicznych*
Z Przekopa też od Oslam sułtana poseł przybieżał,
który po wygnaniu Sedkiereja carzem znowu został, ofia-
rując stateczną przyjaż% wszakże o zwykle upominki
prosząc, aby niemi ułany i murzy od czynienia szkód
w Polsce i w Litwie hamować mógł; ki*ól, państwa mu
tego chętnie życząc i winszując, posły swe z posły jego
wyprawił i upominki zwykłe posłał.
W tymże czasie Krzysztof Sźydłowieoki kasztelan
Rakowski i kanclerz koronny, gdy dziatki jego wszyst-
kie pomarły bez potomstwa, z .świata szedł, który w le-
gacyach u cesarza Maksymiliana i inszych królów i ksią-
żąt bywając wielką posługę koronie czynił i sobie sławę
taką zjednał, iż król francuski, król angielski i król
Władysław węgierski w wielkiem go poważeniu mielL
Imienia po nim wielkie z białemi głowami w cudze do-
my się obróciły; w Wielkim Opatowie, który on pobudo-
-wai i wały koło niego suł, pochowan jest.
Koku 1633 sejm był w Piotrkowie na dzień trzech
królów, ale barzo niezgodny. £o z Srzody sejmiku wiel-
1059
Ł opolskiego żadnych posłów nie bjlo, a aendomierskiegOi
kujawskiego i łęczyckiego województw posłowie powie-
dzieli^ że bez nieb niczego pozwolić nię mogą; inszych
dziewięć województw posłowie z radami się zgodzili i po-
datek na obronę pozwolili tym obyczajem, aby to zj^izdy
^łównę^ kolski \ noiyomiejski| aprobowały; co złym przy-
kładem na potomne czasy zostało, to jeąt, aby takie sej-
milsi sejmu poprawować miały; ale iż królowi szło nawię-
cej o to, aby granice puste bez żołnierza nie zostawały,
musiał rftd nierąd |ia to zezwolić. Czego nikt inszy przy-
czyną nie był, jedno Wielcy Polacy,
Na tym sejmie })yło poselstwo od cara przekopskie-
go Oslam sułtana, którem przyjaźń potwierdzał, upomin-
ków jednak zwykłych się upominając, gdyż wielkim kosz-
tem swym swoje murzy i ułany od d^apierstwa państw
koronnych zatrzymawa. Był z tymiż posły i Ostafi sta-
rosta czerkaski, który do rady przywiózł wielkie kule od
strzelby tatarskiej, którym się mężnie na czerkaskim za-
meczku obronił; za co mu król^ biskupi i panowie wszys-
cy dziękowali i pieniędy niemało złożyli, a król mu, aby
potem chętliwiej służył, Krzyczow i Cieciersko zameczki
za Nieprem ku używaniu dał. Tamże w radzie tego Osta-
fieja pytano, jakoby temu zabieżeć, aby Tatarowie u nas
tych szkód nie czynili; radził, abychmy na Nieprze dwa
tysiąca człeka ustawicznie chowali, którzy by na czajkach
przeprawy Tatarom do nas bronili, a kilka set jezdy do
tego, którzyby im żywność obmyślali; do' tego, jako na
Nieprze jest wiele takich ostrowów, żeby na nich zamki
zabudowano i miasta zosiadały. Podobida się ta rada
wszystkim, ale przedsię nic nie stało. Zatem do rady
był wprowadzeń poseł turecki Ki erdej, poddany królewski,
jedno że się był poturczył; ten od cesarza tureckiego
pozdrowiwszy króla i wszystkiego mu dobrego i szczęsli-
1060
wogo jako bratti powinszowawszy opowiadał, jako mu
się przeszłego lata podług myśli wszystko zdarzyło w Wę-
grzech, i jako nieprzyjaciela swego Ferdynanda szuksl
po ziemi jego wszędzie, a niechcial mu się na plac sŁawii,
zaczem cokolwiek było włości jego między Drawem i
Sawem rzekami spustoszywszy, nawet Styryę, Karniolę,
Karyntyę i Rakusy nawiedziwszy, szczęśliwie odjecłiał i
i w dobrem zdrowiu do domu się swego zwrócił. Na co
mu respons taki dano: iź cesarz Soliman miał szczęście
na nieprzyjaciela swego i szczęśliwie a w dobrem zdro-
wiu z swem wojskiem wszystkiem do domu się wrócił:
król Zygmunt wielce się z tego raduje i wszystkiego
dobrego i szczęśliwego także jemu jako bratu i samsiado-
wi swemu życzy. Uczęstowany i udarowany potem posri
odjechał. A Oslam sułtanowi upominki zwykłe obieca-
ne. I tak król Zygmunt, mądrze sobie poczynając z tern
pogaństwem, rządny pokój miał od nich i nie tak często
mu z niem do wojny przychodziło, do której się on, ja-
ko pan baczny i mądry, nigdy nie sięgał, aż za wielkiem
przyczyny daniem.
Po sejmie piotrkowskim król do Krakowa się wrócił.
Tam do niego od wojewody multańskiego poseł przyjechał
wieczny pokój i przymierze z nim stanowić, co, powie-
dział, że nie dla czego innego czyni, jedno dla sławy wiel-
kiej, cnoty i mądrości jego, chocia nigdziej granice z nim
nie ma.
Z ICrakowa ruszył się król do Niepołomic z królową
Boną i ze wszystkim dworem na krotofile, gdzie tam
miał niedźwiedzia nad obyczaj wielkiego, którego z Litwy
przywieziono w skrzyni? gdy go wypuszczono w gaju bli-
sko Wisły, poszczwano go wielkiemi psy napierwej, któ-
re on połamał i pobił i poranił ich o sto, chłopów było
o trzysta z oszczepy, którzy mu nie dali do Wisły; z przód-
lOCl
kti był nie tnęiiiy, ale potem gdy się rozgniewała oślep
bieżał na ludzi. Ożarowskiego herbu Riiwic podkomorzego
królewskiego przewrócił z koniem* Tarło krajczy pie-
szo chciał do niego z oszczepem^ ale mu wydarł oszczep
xiiedżwiedźy iż padł, ledwie go chłopi z oszczepy przy-
padawszy ratowali, i psy go w nogi wtenczas pokąsali.
Puścił się potem tam, gdzie królowa stała, która ucieka-
jąc przed nim, potknął się koń pod nią, spadła i uraziła
się, bo była brzemienna; tamże porodziła bez czasu syna,
który pochowan zarazem w Niepołomicach. Stańczyka
też błazna przewrócił z koniem wtenczas. Atak, by byli
nie chłopi z oszczepy ratowali, wieleby był ludzi pom«)r-
dowal. Król się śmiał z Stańczyka, rzekł mu: Począłeś
aobie nie jako rycerz, ale jako błazen, żes przed niedźwie-
dziem uciekał. Ezekł Stańczyk: Większy to błazen, co
mając niedźwiedzia w skrzyni puszcza go na swoją szko-
dę. Tenże Stańczyk, gdy go raz chłopięta opadli i z nie-
go suknie zdarli, aż uciekł do króla, powiedział królowi
(a on go żałował, że go to odarto): Barziej królu! ciebie
drą a niż mnie, anoć wydarto Smoleńsk a przecie mil-
czysz4 Owa z błazny szkoda panom żartowaó, bo praw-
dę radzi żartem rzeką; jakoż to Stańczyk był błazen
osobliwy.
Tegoż roku Frydrych król duński, który Chrystycma
wygnał i w wiezieniu miał, dnia 8. kwietnia z świata
zszedł. A ten naprzód do królestwa duńskiego luterską
wiarę wprowadził*
Lecie król Zygmunt i z królową i Zygmuntem mło-
dym i z Izabelą córką do Litwy jechał. Wtenczas kometa
długo gorzała na północy, którą północnym krajom szko-
dliwą bydź sądzono. Ztamtąd do Moskwy do Wasyla
kniazia moskiewskiego słał, aby Smoleńsk wrócił, jeśliby
statecznego a wiecznego pokoju chciaJj czego gdy odaió-
n
10G2
wił, posłowie wniwcb sic dalej niewdawając do Litwy sie
wrócili. Przetoż cliyliło się zasię do wojny i zjazdy dla
tego były, i na żołnierze podatek pozwolono tamże wli-
twie na trzy lata z łanu po 12 groszy;
W tym czasie Oslam sułtan car przekopsld piętnaście
mil od Moskwy miasta nad rzeką Oką moskiewskie woj-
sko poraził i z wielkim łupem nazad odszedł, z którą no^
Wiftjj zaraz do króla Zygifiucitai posłał i o źold proaił.
A gdy po odprawie posłów jego trocłię się było z upo-
minki omieszkało, już się był ten polianiec nagotował do
ziemie królewskiej i przez Niepr (chociaż natenczas był
wielki) u Tawanie się przeprawił, za cztery dni tylko;
ale mu je natenczas prawie przyniesiono, które na dzie-
sięć tysięcy czerwonych złotych były szacowane, które
upómiiiki on odebrawszy odwrót gwoli królowi Zygmun-
towi do Moskwy uczynił i, dobrą posługę znowu tam
uczyniwszy, do domu odjechał;
Ósmego dnia miesiąca sierpnia Andrzej de Auria z In-
dem cesarskim w Peloponezie nad trzydziescią tysięcy
Turków wodą i nad drugą trzydziescią tysięcy ziemią
wielkie zwycięztwo otrzymał i, Koronę ratowawszy a if-
wnością opatrzywszy i cztery insze miasteczka tamże
wziąwszy, do Sycyliej na zimę armatę odprowadził.
Tegoż roku Klemens VIL papież morzem do Marsy-
liej sio puścił i tum sie z królem francuzkim żjechsi,
gdzie był i z kardynały hojnie przyjęt i udarowany. A tam-
że była Katarzyna de Medices księżna florencka^ synowi-
ca papiezka, za Henryka syna króla francuzkiego w mał-
żeństwo zmówiona*
A w naszych stronach przed samą zimą kniai mo-
skiewski Wasyl w chorobę wpadłszy niedługo potem
umarł, Iwaria syna zostawiwszy we czterech lat pod trze-
lui opiekuny; międi^y którymi był Michał Gliński, które-
1063
Wasyl z flłttgiego wlezienia wyzwoliwszy w takie) ła-
sce naostatek miał, że jego synowicę był pojął, i wielkie-
mi go majętnościami opatrzył; ale mu tego wszystkiego
po śmierci Wasylówej niedługo potem wytcłmęło, bo Je-
rzy i Andrzej, Iwana dziecięcia stryjowie^ gdy 3ię ku opa-
nowaniu stolice mieli- jego jako jednego z opiekunów, ma-
jąc gb podejrzanym dla jego rozumu, żelazem .okowaue^
g9 do ciężkiego, więzienia podali* Także za temi początki
długo w Moskwie l^okoju nie było.
Tegoż czasu Rozbójnicy, , odpowiedziawszy ziemi cze-
skiej i rakuskiej, otrzymali zamek Niedziedza pod Mi-
chałem z Spiszą Hiieszczanińem z Krakcwa. Byli ci: Ka-
funk. Opel, Sirtoń, Fluk, Minkwie Niemiec, między któ-
rymi byli też dnidzy Czechowie, którym król Ferdynand
zlibrał iinienię dawś^^y im winę q tp^ jakoby fałszywe ta-*
lery kowali. Nanosili na ten zamek ludzi z Czech, z Szląz-
ka, z gór tarnowskich barzo wiele, ktQre szacowaji. Pobra-
li też i Bytoińiańy^ ale ^wyskakowali ókńeta i połamali
szyje. Potetn Kafunkę poimano i upieczono na żelazny n^
koniu^ drudzy się róźbieżelj, tylko sam. Minkwią został
na zamku Niedziedzy* Pod którym Zasię chłop Lękawa
Wołoszyn wziął ten zamek i przedał go ijaroszowi Ła-
skiemu. Chciał go potem Minkwie dobywać pod Łaskim,
tAe na tem utracił, bó mu Łaski poimał knechty pod Po-
doleńcem i niewypuścił, aż przysięgali, nigdy broniej nie
pódfiosić ńa Polaki.^ . .
Roku 1534 był sejm w Piotrkowie na dzień trzech!
królów w niebytności królewskiej, który natenczas był
w Wilnie, bo i z Tdtar i z Wołoch niepewpy był pokój.
Na którym podatek ńa obronę był uchwalon z łanu po
16 groszy, i pewne artykuły postanowione, z któremi do
króla Zygmunta do Litwy było posiano, aby je potwier-
dził.
Biblioteka Polska. Ki-onika Mr. Bielskieg^o/ i3'^
1064
A tymcśfaśem Litwie się przeciwko Moskwie rzaJnfef
f&rtuniło; bo gdy dano zna<S/że Moskwa zniomałem woj-
skiem ciągniey oni przeciwko nim się, nic niemieszkajac,
wyprawiwszy bitwę z nimi zwiedli niedaleko Starodiibiu,
i one na głowę porazili. Wojsko moskiewskie dwu hetma-
nów miało, jeden na placu został, drugi żywo w ręce przy-
szedł. Potem wojsko liasże oną bitwę wygrawszy pod Sta-
rodub przyszło; miasto wzięli i spalili^ ale zainku naten-
czas lud niemały, który, na nim był, obronił. Potem pod
Radohoszczem w ziemi siewi^rskiej obóz poło^.yli, i tam
się naszym dobrze wiodło^ Radohoszcz wybrali i spalili i
zamek zburzyli, tysiąc Moskwy pobili^ wojewoda z zam-
ku z żoną i z dziećmi wzięty. Potem się na dwoje woj-
sko rozdzieliło/ jedna go część z wojewodą kijowskim ku
Czerniejewu poszła a druga się ku Smoleńsku obróciła^
gdzie często Moskwę, acz potrosze^ bijąc Smoleńsk miasto
spalili] lecz się o zamek^ który z drugą stronę Niepru le-
ży i ż ludźmi dobrze opatrzony był, nie kusilii Zatem na
zimę rozpuszczone wojsko. Wtenczas też dwa znaczni lu-
dzie z Moskwy^ Iwan Łącki i Bielski, do króla Zygmun-
ta zbiegli; oba byli wdzięcznie przyjęci i tnajętnoseiami
^ Litwie według stanu sw^go opatrzeni i do rad taje-
inniejszych używani. Łącki pojął Połubińskę, z którą miał
dwu synówj Teodora i Hreora. Używał własnego herbu. Le-
dwie Litwę do domów rozpuszczono, ali też Moskwy ty-
siąc koni na Dźwinę niespodziewale przypadłszy Połock
i Witebsk spalili i kilka wsi ktemti wybrawszy nazad
tiszli. ..
Tegoż czasu na kilkuńaściti miejscach w Podoili i
wcRusi (z1vłaszćża za ustawicznem tiim mieszkaniem Ja^
ha Tarnowskiego hetmana wielkiego, na którego się po-
graniczni nieprzyjaciele oglądali) zamki oprawiono były
i miasteczka się wałami otoczyły; między któremi te cel-
^065
niejsze były: Chmielnik; który sam Tarnowski tam leiąo
z wojskiem oprawił, a Trębowlę Tęczyński ka&ztelan kra-
kowski. Medykę zasię Kmita wojewoda krakowski, Pro-
f^lińik też, Radocliów, Dynów Wapow«kich miasteczko^
i incj^e miejsca natenczas zoprawiano.
Wjesieni nagotowało się było dziesięó tynięcy Tata-
rów do Rusi i do Podipla wtargnąć, ale iż od więźniów
medzieli, ie niem^o żołnierzów z hetmanem leży, odwrót
uczynili, potem i ^a^ławskL^ przedmii^ści^ spaUwszy, z pią-
ciąnascie tysięcy więźjdiów odeszli.
Tejże jesieni Elijoąunt YII. papież nie do końca spo-
kojny umarł. Po którym obrany był Aleksander Famezy,
człowiek cnotli\fy i uczony^ który Paweł IIŁ był nazwa-
łby. A ten zgodę czyniąc między pany chrzę^ijańskimi;
wszystkie do podniesienia «tatec2ąiej wojny przeciwkp
Turkowi wiódł i niemałym fię nakładem do tego przy-
czyniał.
Na tenże ezas w Węgrzech na wląlkj Aą niepokój za-
niosło, bo się wieU^ie familie między sobą powąi&niły, Be-,
bek, Cybak, Gryty, Łaski, Majlat, acz z różnych a rozma-
itych przyczyn, ale z tych naprzedniej szych, że się jedni z
t. m ożywali, jakoby ich to boleć naiało, że węgierska ziemin
)od moc turecką niebacznie przyszła, druga zasię stro-
na w Turczech zdała się mieć swe porozumienia, zkąd
jęli bydż drugijqa podejrzeni w tureckich sprawach. Lu-
dwika Grytego człeka w Węgrzech ^nacznego i gubernato-
ra, siedmigrodzkiego król Janusz używał, który mieszkaw-
szy dwie lecie w Turczech potem się był wrócił z niema-
łem wojskiem tym snadż umysłem, aby był siedmigrodz-
ką ziemię pod moc turecką poddał wytraciwszy urzędniki
węgierskie . A Bebek iż się jął udawać za tego, któryby
chciał z Węgier Turki wygnać, i krzyż miasto hasła i sam
wziąwszy i sługom i żołnierzom i poddwyn^ swym q#I^o-
1066
nieć datrszy, wielką do do fakcyj drogę otworzył, i zatem
do Ferdynanda odstąpił. Także Gryty do siedmigrodzUej
ziemi jecliawszy iż widział, że Emeryk Cybak biskup ifa-
radzyński jemu był na przeszkodzie/ przeto go przyjaciel-
skim obyczajem ku sobie wezwał; który gdy w półtora
tysiącu koni przyjecliał, nic ąię takiego nie nadziewając,
był od Doczy Janusza zabit po Megeszem . Zaczem Gryty
ilegiesz obegnał, a Hieronima Łaskiego swego wiernego
towarzysza, któremu też na króla było niemiło o to, że ma
nie płacił, posłał pod Waradzjm. Potem Gryty mocą Me-
giesz wziął, którego Majlat ze wszystkimi Siedmigrodzany,
dostawszy dobrej pomocy od wojewody wołoskiego, jąlw
mieście dobywać; tam Gryty długo się bronił, ale potem gdy
go Batyan zdradził, który go obiecał Węgrom wespołek i z
Tarki wydać, jął z miasta uchodzić, gdzie od Wołochów
był poimańy i ze dwiema syny; i tak go przed Majlata het-
mana węgierskiego przywiedziono, któremu Majlat naza-
jutrz rano kazał ręce óbiedwie obciąć, a o południu no-
gj, wieczór dopiero głowę mu ucięto, a synowie jego dwaj
iia jednem koniu związani do siebie tyłen\, precz zasłani.
Doczy Janusz też od jednego Turczyna zcięty . W tem po
Hieronima Łaskiego król posłał, abo życząc mu tego, aby
przy Grytyra nie zginął, abo że go też miśJ za podeżrza-
nego około śmierci Cybaka biskupa waradzyńskiego, któ-
ry do niego dó Budzynia we trzech set koni przyjechał, z
którym się kilka dni łaskawie namówiwszy^ na prośbę je-
go puścił go do siedraigrodzkiej ziemie; a gdy Dunaj z swy-
mi ludźmi przebywszy trochę ujechał, król za nim Jaroc-
kiego Polaka herbu Rawie 2śnowu posłał, aby się z kil-
kiem osób jeszcze do niego wrócił; on tak uczynił, lecz
skoro wszedł na zamek, zaraz mu gmach ukazano, w któ-
rym z jednym sługą a z kucharzem zostać musiał. Bady
koronne ą zwłai^cza powinowaci w Polsce gdy się dowie-
1007
fłzioli, 7J5 HJoronira Łaski wojewoda sieradzki w więzie-
niu, Mikołaja Rusockiego herbu Korab kasztelana biechow-
skiego do króla Janusza wyprawili żądając, aby był wy-
puszczeń; pisał i król Zygmunt pilnie i ostrze . Odpisował
król Janusz wszystkim, a więzienie szło w długą, około
czego Jan Łaski proboszcz gnieźnieński i łęczycki, w Pols-
ce staranie czynił. Jakoż potem Andrzej Tęczyński ka-
sztelan krakowski z peregrynacyej bożogroskiej się zwra-
cając króla Janusza nawiedził, a tamże wespołek z Janem
Tarnowskim wojewodą ruskim, którj" tam natenczas był
też przyjechał, staranie takie uczynił, że Hieronim Łaski
był wolno wypuszQzqny i udarowany, a ktemu jeszcze
Dobroczyn mu król Janosz dał w pewnej sumie dzierieć,
gdzie zaraz z Tęczyńskim i Tarnowskim jechał, aby tę
Bumę od mieszczan podniósł; czego gdy mieszczanie u-
czynić niechcieli, związał ich wnetże co przedniejszych
siedmi i przed sobą z Tęczyńskim ku Kieszraarku wprzód
wyprawił, a sam z Tarnowskim w piąci set koni za nimi
pośIedz jechał, trzymając wielo chłopstwa na sobie i bit-
wę 2 nimi często a gęsto zwodząc, którzy koniecznie więź-
nie im odbić chcieli i tak ich aż do samej Cisy rzeki
odprowadzili, którą przebywszy na koniech do Kieżmarku
w cale wszyscy przejechali, a potem do Polski.
Tegoż czasu wzięła moc sekta nowokrzczeńska, któ-
rej był głową krawiec Hans von Lej den, który złączyw-
szy się z wielą ludzi swowolnych w Westfaliej Minster
miasto zacne biskupowi tego tam miejsca odjął i ono opa-
nował, z wielą inszych dzierżaw; a ten Hans pisał się
królem izraelskim i wszystkiego świata. Cokolwiek czy-
nił, by też nagorszego , wszystko powiedział, że tak ociec
kazał, pana boga rozumiejąc, ale ten boga ojcem nie miał,
którego uczynki diabelskie były. Już byli i Amsterdam
celniej sze miasto w Holandryej chytro ubieżeli i na ratu-
1068
Fzu się zawarli; których burmistrz i z radą, co natęgłur
pi^l a sprośną sektę nie pozwalali, poimawszy a sąd o
nich osadziwszy, jako łotry na gardlech karah Potem
ono łotrostwo porażone było, a wódz ich Hans Lej den
król izraelski z drugimi dwiema, z których j^de^ cię zwał
duchem świętym, osądzeni na gardło.
^,( Roku 1535 w miesiącu lutym było poselstwo u kró-
\^ la w Wilnie od ksiąźęcia pruskiego, dawając znać o pra-
ktykach krzyżackich i prpsząc pomocy. Było i drugie
poselstwo dnia 14. marca, od Joachima margrabię bran-
deburskiego, który prosił o królewnę Jadwigę Joącliimowi
synowi margrabi brandeburskiemu, co otrzymał.
Tego pząsu Moskwa trzemi wojski zimie przez błota
i wody wiadomemi drogami przyszedłszy tak: głęboko byli
w Litwę we«zH, aż się o Bracław ośmnaśeie mil od Wil-
na oparli i do Wilna ciągnąć chcieli; ale się tam o króla
dowiedziawszy, rozumiejąc, Łą h^z ludzi nie jest, nazad
odeszli. A i|ad tymi ludźmi był najwyższym sprawcą Ow-
czyna opiekun kniazia moskiewskiego, który okrucieństwo
takowe czyuić dopieszczał, że dzieci małe na koły wtykać
kazał. Król za tą nowiną Litwę wzbił i, aby nieprzjja-
cielowi drogę ząęó mogli, r >zkazał ; al© oni pierwej dopsr
dli granice swej, niźli im naszy drogę zaskoczyli. Go żo
się zimie naszym nie powiodło, na lato się lepiej nagoto:
wali, bo z Polski ludzi siedm tysięcy przyszło z Janem
Tarnowskim hetmanem wielkim i z Andrzejem z Górki
kasztelanem kaliskim; aczkolwiek, i ci niż przyszli, Ostafi
starosta czerkaski, kozaków trzy tysiące mając, długo i szs:
roko w marcu moskiewskie ziemie wojował.
W kwie^aiu do Gdańska posłani byli od króla posłor
Mie, Jan Dantyszek biskup chełmiński i Jeży Bażyński
wojewoda malborski, aby się dowiedzieli, jeżli się Gdań-
sisczanie zachowiiją wedłijg przysięgi swej i jeźliby wńfi
1069
ihoWu jakie nowe sektyf przyjmowali. Ale <>JanBźczdnio
tam natenczas dobrą i przystojną liczbo dali, że tema obo-
Jemu dosyć czynią według powinności swej.
Ki^óiowi Zygmuttowi mlodsżema chowano preceptora
Wiocha Sikulusa; jedno się to śtanoin niepódobalo^ i^-e tak
już podrastającego matkft przy ftobie bawiła, z czego od
stanów król był napominan. ZatemŹe przyszło do tego,
że Piotr Opaliński kasztelan lenditki był królowi młode-
mu dany za ochmistrz^, aby tnłódość jego na pieczy iniał
i tego doglądał, żeby niepotrzebnemi rzeczatni król się nie
bawił i uczciwych nauk żeby pilnował.
Tegoż też czasu senatorowie koronni, a zwła8żci2śa za
początkiem Tomickiego biskupa krakowskiego, Zygmunto-
1vi II. to imię Augustus dawać pocięli.
Przyniesiono natenczas list od papieża l^aWła III.
do króla Zygmunta^ w którym wypisował niechrześci-
jańskie prawie postępki Henryka króla angielskiego — ja-
ko żonę swoją Uczciwą, ciotkę cesarską, dla cudzołożhice
jporzuciłj jako Jana kardynała koplieńskiego i Mora kan-
clerza swego dał ściąć i wiele inszych rzeczy pobroił — żą-
dając przytełn, aby król Zygmunt jako ojeti dtichowneniu
a pasterzowi tego żałować pomógł a, gdzieby nań przy-
szło, aby to królowi angielskiemu pokazował, co się słu-
sznie niechrześcijańskiemu człowieku polsazać ma.
Król na początku lata z Litwy do Polski przejechał
i na wesele królewny Jadwigi córki swej króla Janusza
Wzywał, gdzie zalecał mu Hieronima Łaskiego i prosił za
tiim, aby mu piętnaście tysięcy czerwonych złotych, które
ha Dobrocinie miał, obliczone były. A naszy potem ścią-
gnąwszy się z Litwą, nad którymi był starszy Radziwiłł
wojewoda wileński , obiegli Homel zamek na granicy
w siewierskiej ziemi i wzięli go. Potem ciągnęli do Sta-
roduba, wywiedziawszy się, iż się tam zawarł Ov. czyna,
1070
obegnali w koło i ddbywali pilnie. Z Starodobu się ież
dobrze bronili^ bo ich tam wiele było w zawarciu i za-
mek był dosyć mocny, zwłaszcza, że z drzewa dębowego
w izbice zrobiony i przetoż mu kule mało co wadziły; ai
naszy pod zamek prochy zasadziwszy zapalili prochy,
które on parkan z gruntu wyrzuciły i do zamku dziurę
uczyniły, do której lud pieszy ku szturmu Tarnowski pu-
ścił* ha dwti miejscach, a gdy zamek od onych prochów
sję zapalił, musiała się Moskwa z niego sypać. Tam wiel-
ki lud pobrano, skarbów i wielkich rzeczy niemało dosta-
no, lecz tego więcej pogórzało. Poiman Owczyna, Sjcz-
ki, Kołuczow i wielu innych, iż mało nie przewyższali
więźniowie naszych; Przeto Jan z Tamowa hetman zwierz-
chni kazał ścinać wszystkie stare i mniej godne^ a tylko
co celniej ^ze zośtawiooe; Którą no Winę na wesele kró-
lewny Jadwigi z Joachimem margrabią brandęburskim gdy
do Krakowa królowi przyniesionej był z niej barzo po-
cieszon i zasłużone żołnierzom zapłacić kazid i jeszcze nai
półtrzecia kwartala służbę im przypowiedsdid;
W tymi też czasie Chrystyna Szydłowiecka panną Ja-
nowi książęciu monsterberskiemu hetmanowi szlązkiemu
w małżeństwo dana.
W miesiącu wrześniu przyszły listy z Turek od So-
limana ćosarza do rad koronnych, pełne żałości, jakoby
isa nowina do jego uszu dość miała, żeby król Zygmunt I.
i z Zygmuntem II. synem swym pomarła napominając ra-
dyi aby-— jeźli się to stało, czegoby barzo nierad słyszał i
odmiany by tej nowiny sobie życzył — tak o sobie radzili,
jakoby sobie króla pożytecznego obierali, ofiarując im po-
moc, jeżKby jakiego nieprzyjaciela na się mieli. Pano-
wie odpisali: że królowde obadwa z łaski bożej żywi i
zdrowi, wszakże dziękowali za pokazanie takiej życzli-
wości. Toż i sam król uczynił. Potem do Turek medhi-
1071
go posł&no Jśna Oclesklego ż listy dwojego przymierza, z
^olimanem ojcem i z synem jego Mustafą. A do Fer-'
dynanda króla rzym^kiego^ węgierskiego i czeskiego Sta-
nisława Tarła kanonika krakowskiego sekretarza królew-*
skiegO) około komislej pogranicznej szląskiej, także i około
łotrostwa, którego się było na granicy ż obu stron na-
mnożyło.,
W Krakowie dwa mandaty publikowane były, jeden
przeciwko nowokrzczeńcom a drugi przeciwko rozbójni-
kom^ którzy przy granicach szląskich ludziom i miastom
pewnym odpowiedziawszy jeździli.
Natenczas też Piotr Tomicki herby Łodzią biskup
krakowski w piątek przed wszemi świętymi umarł, po któ-
rym Jan Latalski Prawdzie nasz biskup poznański bisku-
pem krakowskim zost^. Utbarł także i Maciej Drzewic-
ki herbu Ciołek arcybiskup gnieźnieński, po którym An-
drzej Krźycki . herbu. Kotwic biskup płocki arcybiskupem
został. Płockim biskupem po Krzyckim został Jan Cho-
jeński herbu Habdank biskup przemyskie a biskupem prze*
myskim Piotr Gramrat Sulimćzyk ; .
Tegoż roku w jesieni Karzeł V . cesarz w A fryce zwy-
cięstwo otrzymał, i Tunis z Golet^ wziął i
Tegoż roku litnarł Bernat Wfapowski kantor krakowski,
co też kronikę polską pisał; leży na zamku w Krakowie,
był herbu Nieczują, który ma mieć drzewo osieczone w po-
lu czerwonem, a krzyż na wierzchu. Ludzie w tym do-
rau bywali opatrjsni. Powiedaj^, źe ztąd ten herb zowią
Nieczują, że króla Krzywoustego natenczas, gdy miał
z Czecł^y potrzebę, przodek tego herbu obudził zawoła-
wszy głosem wielkim przez, sen; wyrpsł ten herb od her-
bu starożytnego polskiego P^riia abo drzewa także osieczo*^
nego, które ma bydż bez krzyża, i używają go tak nid-
które domy.
Biblioteka Poslka. Ki*onika Marc. Bielskiego. IŚ^
Król Zygmunt sejm w Piotrkowie na dzień L Kafa-
wjmy złożywszy do Litwy odjechał, dla wojny moskiew-
skiej. Na który sejm odniesiono na wszystkie artykuły
(z któremi były do Litwy dd króla z sejmu pierwszego
fttany posłały) od króla respons i deklaradyę. Gdzie na-
pierwszy był dekret na sejmie uczyniony około egzekn-
cyej wszystkicłi praw i statutów; Drugi dekret był uczy-
niony, aby, niźliby Zygmimt August poprzysiągł pra^a
koronne, wszystkie kościoły i klasztory, miasta pruskie,
Gdańsk, Toruń swoje przywileje i nadania na blisko
przyszłym sejmie kładli i ukazowali, w któryćiłi jeśliby
się co najdowido prawu pospolitemu przeciwnego, aby
kasowano było. Na tym sejmie żaden pobór niebył ucliwa-
lon, jedno pospolite ruszenie. Także król/ dosyć czyniąc
sejmowej uchwale, wici dwoje po koronie rozesłał z Wil-
na dnia 5. stycznia w roku pańskim 1536, rozkazując, aby
byli gotowi przeciwko każdemu nieprzyjacielowi. Staro-
stom też rozkazano, aby miasta miały pogotowiu wozy
ż żywnością dla pospolitego fusżenia tak, jakoby za trze-
cierni wiciami byli gotowi, gdzieby je obrócono. Także trze-
cie wici wysłano dnia 6. marca, w których rozkazano się
wszystkim ściągnąć do Glinian na dzień ś. Jana chrzci-
ciela; wszakże tego dołożono, że jeśliby jaki inny oby-
ezaj obrony naleść mogli, niźli to pospolite ruszenie: że
się im dla tego gieneralńe sejmiki składają, na któ-
re do Koła i do Korczyna byli posłowie od króla;
w Kole pozwolono podatek z łanu po 8 groszy, także
Szos i czopowe. A tak gdy ten pobór uchwalon był, i
łaszenie pospolite niedoszło. Także ten rok niemifd w so-
bie nic godnego pamięci okrom tylko tego, że na sejmie
litewskim Zygmunt August Litwie prawa i wolności po-
przysiągł w dzień ś. Marka ewangielisty , a poselstwa nie-
które się odprawowiiły do arcybiskupa ryskiego i mistrza
1078
SnflajDtskiego^ w którem przyczyniał się król za Wilhel-
mem margrabią brandeburskim siestrzeńcem swym koadju-
tr»rem ryskim i nominatem ozylskim, który mid adwersa-
rza Bejnalda niejakiego do tego biskupstwa , aby rychło
j.ego sprawa uznana i sądzona była. Do papieża, cesarza
i króla Ferdynanda też był posłań Piotr Opaliński ka-
eztęla^ gpiąźniisński, króla. Zygmunta Augusta hochmistrz^
Tegoż roku był sejm ssłożon w Krakowie n$i wszo
święte, ale potem był do s. Marcina pomknion, na któ-
ry król z Litwy przyjechał. W niebytności królewskiej
dwie czę4ci zamku zgorzały, nowo zbudowane i ochędo-
znie wystawione, z żałością wszystkiego ludu. Wtenczaą
fiię wiele ludzi potłukło, którzy ogień gasili, albowiem
eklepieiiie ga^ik^w na nie upadło i potłoczyłp je do je-
dnego^ zwłasze^ którzy się nieostrzegli^ Winowano wtem
księdza Jarockkgp, który miął gmachy królewskie wpor
ruczeństwie, jakoby się z jego przyczyny miało zazżecod
4 wiece w izbie królewskiej, gdzie lega); winowano też i
pisarza w skarbie w tej rzeczy , iżby od niego z komina
pod dachówkę mitJ: ogień wyniió i tak się zakraść; ową
pewnie wiedzióć niemożono, skąd taka wielka szkoda przy-
jBzła. Król gdy zamek zgorzały nalazł, mid; to sobie na
znak sejmu niezgodnego i niefortunnego, jakoż tak było;
a trwał ten sejm dni 28, to jest od dnia 12. listopada aż
do dnia wtórego marea w drugim roku. Tiunże Annaksię^
żna mazowiecjka z Stanisławem Odrowążem mężem jej by-
ła pozwana o te dobra, które, dokąd panną była, za do-,
Zwoleniem króle wskiem w Mazowszu trzymała, gdy z nich
niech ciała ustąpić rozumiejąc, że jej po bracia należą; ale
ją od tego lennem prawem odsądzono, i Odrowąż starO'-
stwo lwowskie stracił i Samborskie, na którem że byłą
suma a odłożono mu ją, także i BoW; który potem Ęt^,
rem nazwano.
^
1074
Na tymie sejmie dnia 6. lutego król Zygmunt Au-
gust poprzysiągł prawą i wolności koronne, dokładająo
tego, iżę dokąd by ociec jego żyw był, nie ma używać wła-
dzy królewskiej, co i król sam Zygmunt ociec listem
swym stanom koronnym obwarował. Potem około wiela
artykidów była namowa między posły a radami, na któ-
rych się wiele zgodzili; i król je także przyjął okrom nie-
których, które gdy nieszły wedle myśli ich, sejm się roz-
ążedł bez zawarcia i dokonania ich. Tamże pieczęć by-
łą dana Janowi Chojeńskiemu z domu Habdank z bi-
skupstwem krakowskiem po Latalskim z domu Prawdzie,
który po ćmierci Krzyckiego herbu Kotwic na arcybisknp-
Btwo był wstąpił. Płockie zasię po Chojeńskim biskupo-
wi przemyskiemu Piotrowi Gamratowi dano. A po Jana
Kamkowskiego śmierci Łukasz z Górki biskupem kujaw-
skim zoBiai] a iż na przeszłym sejmie, który był bez kró-
la, wyszły były na senatory niejakie uszczypliwe pisma:
tedy edykt krÓl uczynił przeciw takowym, coby takie rze-
czy pisali, któreby zą sobą ciągnęły obelżenie stanu se-
natorskiego, zakazując tego pod gardłem. Także i drugi
edykt przeciwko odpowiednikom pogranicznym, których
się było zwłaszcza z strony Szlązka namnożyło.
Gdy się tedy obrona przeciwko nieprzyjacielowi, zwła-
szcza Wołoszynowi potoczna, przez rozchwianie sejmu
postanowić nie mogła: król ż sejmu, jeszcze niżli się do«
konał abo rozerwał, wici po koronie rozesłał, pierwsze
dnia 19. lutego, wtóre dnia 8. marca, trzecie we wtorek
wielkanocny, rozkazując, aby się na dzień nawiedzenia
panny Maryej do Trębowle ściągnęli. Sejmiki też dla
informacyej w powieciech złożone były. Wysłano zaras
i uniwerssdy, jako się szlachta w ciągnieniu i w obozie
zachować ma. Wyciągnęła tedy szlachta 'ku Lwowu, król
1075
Bio też z scnatory ruszył. Wtenczas do papieża z obe-
dyencyą był posłań Tomasz Sobocki. Gdy król był we
Lwowie ą szlachta się pode Lwów ściągnęła, powstały
wielkie narzekania szlachty przeciwko królowi i przeciw-
ko radom, tę dawając przyczynę, jakoby król wiele rzeczy
czynił ku ubliżeniu ich praw i wolnością a rady, aby
0 to niemówiły abo też i królowi tego pomagały.
1 4la tegoż rycerstwo jęło się zjeżdżać na osobne
miejsca w polach, potem w klasztorze we Lwowie ro-
kosz swój mięli, tam wolno mówili, z osobna kto chciał
zdanie swoje powiedał, domagając się tego na królu,
aby im artykuły, które na spisku podawali, przyjął,
inaczej się niechcąc ruszyó przeciw nieprzyjacielowi; król
im takie raeczy odkładał na sejm do Piotrkowa, obiecu-
jąc tam wszystko uczynić, coby słuszno było, a teraz że-
by ciągnęli przeciw nieprzyjacielowi; ale oni niechcieli je-
dno zarazem to mieć. Temźe się przedłużenie stało, aż
dni jesienne zimne zaszły. Do tego rokoszu i słudzy od
panów odbiegli, zwłaszcza szłach<;ioy, tak, iż panowie
przez sług zostali^ i od tegoż czasu jęli cudzoziemce cho-
wać. To obrażało szlachtę nabarziej, iż senatorowie nie-
którzy wetowali na to, aby różność w stanie szlacheckim
była, to jest, żeby byli jedni niższego a drudzy wyższe-
go abo pańskiego stanu, jako w Czechach; do tego to je-
szcze przystąpiło, że gdy jeden senator znaczny sujami
tę drobną szlachtę, co to była pieszo przyszła, nazwał, tako-
wa się żałość w szlachcie poruszyła, iż do takowego roz-
ruchu przyszło, że, by go był sam pan bóg dziwnym oby-
czajem a prawie cudem (bo chmura wielka i powietrze
natenczas powstało) nie uśmierzył, blisko tego było, żeby się
była szlachta na pany rzuciła a posłuszeństwo królowi
wypowiedziała.
107C
Wołoszyn za granicą wiedząc pociechę z tego mfal
niemałą. Król z jedne stronę domową żidpscią z}ęty,
z drugą stronę wstydem, że nieprzyjaciela przez niejio-
^olnoBĆ szlachty użyć nie mógł, wszakże się już na jer
dnę stronę przeważyć musiał i szlachtę cną tak pobu-
dzoną i zarzewioną Ąo domu puicił; i tak na posmiech
nieprzyjacielowi ona wolna wyprawa koronna wyszła, gdzie
iK się nic nie sprawiło, ci, co doma siedzieli, tę wojnę ko-
koszą nazwali. Jednak król Zygmunt aby tak zgpła lo-
da jako granice nie odjeżdził, zachowując się na fortunr
niejszy czas zostawił żołiiierzów około dwu tysiącu w Po-
dolu pod sprawą Andrzeja Tęczyńskiego kasztelana poła-
nieckiego i Mikołaja Sieniawskiego kasztelana bełskiego,
i tak się do Krakowa z żałością wrócił. Jan też Tamow-r
ski hetman wielki, iż go pode Lwowem nie uszanpwanOi
do domu odjąchi^, na swem iniejscu jednak Mikołaja
Sieniawskiego, o którym się powiedziało, zostawiwszy.
A też, gdy jeszcze król był we Lwowie^ posłowie króla
Ferdynanda i wołoscy w Krakowie byli, dla przymierza^
gdzie z Janem Chojęńskim biskupem krakowskim a z Ja-
nem Bonarem traktaty czynili około tego.
Po tern takowem wyciągnieniu, które się królowi nfe
nadało, król na końcu tego roku złożył sejm na przyszły
rok do Piotrkowa, na dzień trzech królów. Ka ten sejm
ludzie przynieśli serca zajątrzone. A iż na sejm byli
dwoi pogłowie obrani, jedni od panów^ drudzy od szlach-
ty: między nimi na walnym sejmie były kontencye wiel-
kie. Do tego czyniła trudność niemałą sprawa Mikołaja
Rusockiego herbu Korab kasztelana biechowskiego, któ-
ry był na sejm pozwany o zabicie Tomasza Lubrańskie-
go kasztelana brzeskiego. Ten z przyjaciół wielką zgra-
ją przyjechawszy posły wiódł do tego, jakoby tą ostrosd
sądu, na którą się był król z niektórymi radami nagotowa},
1077
iiMona byJa; lecz gdy widział, że król tych rzeczy mocno
popiera, kasztelan biechowski z swymi przyjacioły z sej*
mu. odjechał. Potem spożywano na sejm kilka osób prze-
dniej szych z szlachty^ które miano za herszty zaburzenia
l^yowskiego, i byli ilubeiń o to zawiązani, lecz potem ł.i-
8k.awie im król, za przyczyną rad, tego przejrzał.
Służebni, które król na granicy zostawił dla obrony,
wjazdy tymczasem czynili do Wołoch i ztąd wygnali ko-
rzyści niemałe, Czamowce, Bottiszanjr i inne wśi i mia-
steczka w Wotoszech popalili aż blisko Soczawy^ Bacząc
wołoski szkody swojej gotował się ż swymi ludźmi na
Podole, rozkazawszy, by każdy konie kowane ostro mi«ił
dla gołoledzi (bo to było jtiż w miesiącu lutym, a oni
mu szkody poczynili poe. Marcinie); Wtargnąwszy im
Podole spalił Czerwone, Jagielnice dobywał, także Czar-
iiokożiniec. Przeciw któremu naszy rotmistrze^ którzy
byli rozłożeni po miasteczkach na leży, gotowali się, acz
zgody i sfomości miedzy nimi nie było. Przyszli na nre
przodkiem bez wieści, nie wywiedziawszy się pierwej
wielkości i położenia wojska. Andrzej Tęczyński staro-
sta rohatyński, Mikołaj Sieniawśki hetman polny i in-
nycłi rotmistrzów kilko stanęli blisko rzeki Serety^ bo
się im już nazad niegodziło ustępować, a drugie roty za
nimi przyciągały powoli; Wołoszy, których było do dwu-
dziestu tysięcy, z Turki, już w gotowej sprawie stali. Spra-
wili się niiszy ku potkaniu, chocia ich trocha było,
dzierżał prawą stronę Mikołaj Sieniawśki a Tęczyński
lewą; potkali się dobrze Wołochowie, mocno w sprawie
stali, zwłaszcza Turcy, ktemu wielkie czoło uczynili i ko-
nie mieli dobre; nie mogli ich naszy przełomie z trochą
ludzi, przeto musieli ujeżdżać jako kto mógł przez rze-
kę Seretę, ^iele ich poległo, wiele poimano, znacznych
szlachciców przez sześćdziesiąt a pacholików pr^ci^ oi&k
1078
set pobito; między innymi sSabit Wągliński hefbu G-odziembii
i Pilecki herbu Leliwa, a Włodek Prawdzie poimau. Tę
porażkę przypisywano niezgodzie sprawców naszych, ie
jedui drugich nie slachali, ani też czekali; o co się król
frasował na nie barzo. Ta nowina żałoś&a o porażce na-
szych u Seretu przyszła prawie na sejm, która tem prę-
dzej ludzie rozróżnione do zgody przywiodła.. I takie
na tym sejmie podatek pozwolili z łanu po 12 groszy,
artykuły też sejmowe spisane i w druk podtme były, do
Szli^ska^ i do Węgier z towarami koronnemi drogę zawar-
to; a to dla wielkich krzywd, które tam i nft granicy i
za granicą ludzi koronne potykały. Zaczem dó tego przy-
szło, iż między królem Ferdynandem z strony królestwa
czeskiego, Morawy i Szląska, i królem Zygmuntem przez
zobopólne komisarze, którzy byli w miesiącu maja do
wielkiego Głogowa zesłani, pak ta pewtie były postanowio-
ne w miesiącu styczniu. Edykt ktemu wydano, aby z ko-
rony żaden szlachcip ha postronną wojnę nie wyjeżdżaj
gdyż król sam żołnierz ów i pieniężnego ludu potrzebuje.
Z tego sejmu do Turek był posłem Efasmus Kretkow-
ski herbu Dołęga, kasztelan brzeski; którą legacyą to się
sprawiło, że cesarz turecki obawiając się, aby król Zygmunt
wołoskiej ziemie nie wziął, wolał go Uprzedzić, i dla te-
go zarazem wojsko posiał i wołoską ziemię pod swą moc
podbił. Potem król też wyprawił tam Jana Tarnowskiego
hetmcćna ź ludźmi służebnymi, tak piesze jako. i jezdę;
który położył się u Chocimia z wojskiem s wojem miesią-
ca sierpnia i kazał kopać podeń chcąc prochy pod mu-
ry podsadzić, i mogły był tego dokazać, ale w- tem wo-
jewoda szukał zgody. Też i Zygmunt August ruszył się
był za Tarnowskim ku Lwowu, aby swego szczęścia w mło-
dości swej pokusił, ale już tego nietrzeba było, bo krót
F^^dynand i Król JanuBs wlolyws^r i^ę w to eiyadiiaH
i§ wojnę;
Natenczas dla dokończenia malieństwa Zyginimia
Aagusla t illżbieŁ4 córkę Ferdynanda króla nymśkidgoi
;W^ą;ier»kiegO i Czeskiego^ byli posłani Jan Dańfyszek
biskup warmiński i Janusz Latalski wcgewoda poznań*
skii.
Po tym sejmie piotrkowskim Jan Chojeński biskni^
krakowski i kanclerz umarł, człowiek świątobliwego i po-
bożnego żywoita i dobrze iićzdny^ pO którym biskupi ])łó-
cki Piotr Graiurat Sulimcźyk na biskupstwo krakowskie
wstąpił; A- pieczęć dano Samiieipwit Maciejowskiemu i ry-
cbło{>otem biskupstwo chełmskie;
Tegoż czasu Tirojska tureckie do Wołoch nadciągnęły^
którei nowegd wojewodę imieniem Stefana Aleksandrowi-
ca tik województwo wołoskie wsadzili^ a ów pierzchnąć
mtsiał i do Janusza króla węgierskiego się ndal^ ucie.-
kawBzy na źain^k j^go Cyezawę i z skarbami; która od-
miatiiŁ yff Wołośżećh niejaki czas wątpliwość czyniła^ jeżH
się było pókojii aibo niepokoju spodziewaćy ale potem i
z nowym wojewodą Stefanem był według potrzeby pok<Sj
postanowiona' do ezego me był trudny Stefan, gdy cAysżał
6 swyiu atdwersarzu przy królu węgierskim;
Ka końcu roku tego był złożon sejm do Piotrkowii
na dzień ś; Andrzeja, ale iż król Zygmunt nań xue mó^
jechać dla ch6roi7y fiwejy przeto gd przeniósł do Ei^ko-
wa; ć6 gdy ni^ kmyóli kyło Wielłdm Polakom^ nićl ry-
cłiki się do Krakowa i^eżdżaliy {s3sŁ6 w małcg bardz<^
liczbie senaiorów król sejm odprawować musiał;
Boku 1539 pokój między królem Ferdynaild^tii H
królem JańuśzOmy 6 który długo i wiele traktatów było,
w Waradzyniu doszedł w dzień ś. Macieja apostoła; któ-
ry i£ niejako' ż ti^równemi końdyćyaini a^ał się jbydź
iteblioieka Polska; Kron^ Marc. Bielskiego; i37
r^^
108^
1
fcrAlowt Janasśsowi ncasyniony/zbraniatsię go pa1>Tikowac!;
a to dla tego , iż go z dwom cesarza tureckiego w tem
bibesłanoy żeby to cesarza tureckiego obraźa<$ miało, ie
Bię on bez wiadomości jego z nieprzyjacielem jego jednał, i
Około czego Zygmunt i do Ferdynanda posyłała omawia- d
jąc go, i do Turka, Miał i Ferdynand natenczas n Tur-
ka posła swego Hieronima Łaskiego, którego kn sobie
przyciągnął, zwłaszcza króla Janusza niewdzięcznoMą i
niechęcią od siebie odrażonego; gdzie jeden król o dru-
gim rozumiał, jakoby na dworze cesarza tureckiego mieli
pod sol>ą dołki kopać*
W kwietniu był do Turek posłań drugi raz Jakub
Wilamowsłd herbu Orla^ około spraw węgierskich i wo-
łoskich*
Natenczas jest zmówiona Izabela pierwsza córka kró-
la Zygmunta z królem węgierskim Januszem, przez Bro-
deryka biskupa wacieńskiego^ Pereni Piotra grabię wę-
gierskiego i Werbewica Stefana kanclerza węgierskiego,
która była do Węgier zaniesiona z kosztowną wyprawą,
przez Stanisława Tarła biskupa przemyskiego i Piotra
Opalińskiego kasztelana gnieźnieńskiego.
W miesiącu wrześniu cesarz turecU króla Zygmunta
i z królem Zygmuntem Augustem przez list swój prosił
na wesele córki swej, i jeszcze na większe drugie wesele
swoje^ to jest na krzest abo obrzezowanie dwu synów
swoich* Król odpisiJ wymawiając sam siebie i syna, że,
iij nabarZiej chcieli, tego uczyniiS nie mogą^ Posła jednak
obiecał) który jeśliby wczas nie był, i tego krótkością
czasu obmówił; owa żeby ze wszystkiego nie było nic«
W miesiącu grudniu do papieża i do Ferdynanda
było od łu^la poselstwo przez Jana Wilamowskiego bi-
skupa kamienieekiego^^do Ferdynanda, około spraw I^róla
JanuBza-^-do papieża, napominając go i prosząc, aby my-
1081
^Ił o lycUem słoieniu powuHBchnogo konejjiuniygjlji się:
obawia wielkiego odstąpienia od kościoła.
Pqia 22, grudoia do Turek był po&łany^Tomasa So-s
bockiy około Tatarów, Impeów niektóryołiy i Januftua króla
^węgierskiego. W tymie miesiąca ostatniego dnia Pioti^
Kmita z Wiśnicza wojewoda i starosta krakowski i mar-t
ez^łek kosoniiy do króla węgierskiego Janassa był posłao^
pkoło jegoż spraw w Turczecłi, potem oprawy królowej
Izabele, omawiając przytem króla Zygmunta, ie Hierouiynr
Łaski do Turek. od króla Ferdynanda bez wiadomości
królewskiej jecbdi*
Tegoż roku Katarzyną Malcherowa rajczyna krakow^.
ska przez żydy zmamiona chrześcijańską wiarą wzgardzi-^:
ła, a częścią jej też to przyszło z skażenia głowy abo
rozpaczy, bo się wszystko prawowała irada. A gdy jej od
błędu odwieść nie możono, osądzona jest przez Piolrai
Gamrata biskupa krakowskiego na śmier6| na którą szła
tak śmielo jako na wesele^ spalona śród rynku lurakow*
skiego.
Na tym sejmie dnia 15. miesiąea lutego od papieża
Pavrła III. królowi Zygmuntowi Augustowi w kościele na
!i^aniku przy ojcu i matce czapkę i miecz poświęcone Hie^
roaim Bozarius poseł oddawał, rz3C2^ cudną do niego
i;iczynlwszy, aby wiary ś. chrześcijańskiej obrońoą był 4
karał się zamieszaniem stron iiiemieckich, które swojem
odstąpieniem od jedności kościoła powszechnego o wiel-
kie trudności i wojny przyszły* Na co on taką dał odr
powiedź : że ja panu bogu za to światło dziękuję, którem
mię oświecić raz raczył, i nie wątpiąc nic w wierze swej
tedy się do śmierci trzymać będę* Potem do kurfirszta
był postem biskup kujawski Łukasz z Górki, lE,tóry tenu
czasy wiarę katolicką we wszystkiej! zismi OW<yej odipitr
nił, z czego Jadwiga królewna żona kurfirsztowa była
1082
SMiń^ćpiift f leos (MIA pray steroiyhiej wierze stator
cząie trwała. W tymże rpku Jan Łaski proboszcz gnieżiiie&r
flki i ł^czfcki, który już był mianowanym biskupem w W^.
grzech wesprymeóskiip; do Nidęrlandu, pptem dp Angliq
jechaw»zy ożenił się. A natenczas też 1 w Toruniu, El-
blągu i Gdańska znowu się luterską wiara rozżarzyła.
Król Zygmunt wiedząc to^ z tego ich przestrzegał, niipor
minął i rozkazpwał, aby odmiany nic czynili, żeby im fo
aa ezasem ni^ wadziła. A gdy oni, zwłaszcza Gdańszczar
nie, dawali Bpraw§ p mąbie, że religia ich^obra a luóiim
powtórzył, iż iii© dobra : tedy zarazem pptem ędyktów
królewskich, które król do nich posłał około przedawaoia
zboża, przyl^jaó ani iph la4ziom obwołać nie chcieli dor
puścić.
Tegoż roku słał król do cesarza zi^ książęciem prasr
kim, aby z i)iego bąnnicya rześka była zdjęta*
Żydowie tego czasu widząc, iż się ludzie jęli o wior
rze swej chrzeieiańskiej gadać i s warzyć jakoby wątpiąo
o niej, niemało chrzeącian u nas na żydowską wiacę zw^e?
dli i onych ppobrzezowałł a, -żeby się tego nie kajali, z
korpny je do Węgier a potem do Turek wysyłali. Wz^lęr
dem czego gdy król Zygmt^nt kazd^ inkwizycyę wojeifodzie
i titaKoścńe krakowskiemu miedzy %dy czynić, żydowie*
się prz^z sprawcę do cesarza tureckiego uciekli, prosząc o
przypzynne listy do króla, aby żydpm do Turek wolno by-
ło jeździć; cpąacz turecki im powiedział, aby o tonie prpr
sili, ale żeby mało ppcsjekali —a ja, ppwiedą^ w rychle tj^m
będę i chrześciany wypędzę, ą wam ppkój upzy^^ę i w^zę?
dzie wolną drogę otworzę. Król Zygmunt jakp pan chrze-
ticiański tak się w tern ppczuł, że za częstą a srogą iąkwi^
zycyą i;o prędkp ucichnąć i ustać''^u&id[o • Tak był nie-
źle pooząłszatan awe propprcę rpzciągać.
1088
W tym te* csasie Tatarowłe nowego oansa dostał^
pierwszego wypędziwszy, na imię Sajtkireja, z którym po?
Łój pdnowion był w miesiącu kwietniu^ jako i z pierwszyr
iiii carzmi.
Tegoż czasu urodził sie syn Januszowi królowi wę?
gierskiemu, ale król Janusz rychło potem wpadłszy w cięż-
ka cliorobę z świata zszedł. Z temi nowinami rady węr
gierskie do króla Zygmunta dnia 22. miesiąca lipca przyr
sł^y; między którymi był też Jerzy mnich biskup wara-
dzyński i podskarbi koronny; który to przeczuwszy, źe się
Perdynaijd do Budzynia gotuje, opowiedział to królowi i
ukazał jako we zwierpiedle, że jesliże to uczyni, tedy Wer
grp^fie dp Turka zaraz się ucieka, zaczem nikomu gorzej nie
będzie jedno onymże samym. Zaczem do Węgier król kazał
nagotowaó się wojewodzie krakowskiemu Piotrowi Kmicie, ale
sięz tej drogi wymówił. Kazano potem Janowi Wilaraow-
skiemu biskupowi kamienieckiemu, ale i ten w chorobę wpadł,
35 której i^ie wstając umarł. Kazano tedy Janowi Zbą-
skiemu dziekanowi krakowskiemu^ ale i ten się rozniemógł.
Nakoniec Andrzejowi Czarnkowskiemu scholastykowi kra-
kowskiemu, który był świeżo ze Włoch dó Wilna przyje-
chsi-j temuż do Ferdynanda pierwej, potem do królowej-
Izabele jechatS kazano, oznajmując Ferdynandowi, że król
Zygmunt aczkolwiek wnuka miłuje jako krew swoją,
wszakże mu do królestwa węgierskiego pomagać nie chce
i nie będzie, więcej miłując pokój i dobre chrzesciańskie,
a Izabele sieroctwo jednak i z jej synem Ferdynandowi
zalecając. Do Izabele też poselstwo takie, jakie to od
żałosnych rodziców, było wskazane. Potem radził król
Zygmunt, aby się według pakt nieboszczyka męża swego
zachowała a na Budzyniu nie zawierała, gdyż się około
niego turnieju spodziewa; ale aby puściwszy królowi Fer-
dynandowi Budzyń sama doTrenczyna zamku i do opra-^
n
1084
wj swej z synem jechała, wszakże aby syna od siebie
odłącz<ić niedopuszczala ; toż i radom węgierskim król
Zygmunt dawid snąć. W tern do króla Zygmunta od
Ferdynanda poseł Zygmunt z Herberstyna przyjechał, ią-
dając- go, aby on Izabelę córkę swą do tego przywiódł,
żeby z Budzynia królowi Ferdynandowi dobrowolnie we-
dług pakt zstąpiła; ale już wtenczas rady węgierskie, któ-
rzy przy królowe) byli, imieniem jej i syna jej do Turek
posły wskok wyprawiły prosząc, aby ich bronił a od
królestwa węgierskiego nikomu odrażać nie dopuścił. Po>
słowie, co w Turcech byli, dnia 17. października napisali^
że wszystko według myźli swej odzierżeli, abowiem ce-
parz turecki nikogo niechce znać królem węgierskim, je^
dno Januszowego syna, któremu Stefan imię dawał; wszak-
że go potem nie Stefanem ale Zygmuntem Janem okrzczo-
no. Król Zygmunt na obie stronie patrzył, na Ferdynan-
da i na córkę swą, jednak jednego żądał, to jest, pokoju
a tylko żeby córka jego przy swem została; i c^la tego
tak Izał)elę z tągo jako i pierwej napominał i Ferdynan-
dowi radził, aby się nieskwapiał a mało cierpliw był;
bo jeśli ludzi do Budzynia pośle, Turek z mocą prssycłą*
gnie i obudwu rozwadzi.
Król Ferdynand nietylko posły częstymi obsyłal Iza-
belę, aby mu z Budzynia zstąpiła, ale i hetmanom swym
węgierskim z ludźmi pod Budzyń ciągnąć k^zał, w czem
go król Zygmunt znowu hamował. Turek się też zatrzy-
iny wał i do węgierskich rad pisał, aby mu pierwej jednego
% przedniej szych ludzi posłali. Niedługo potem niemieckie
wojsko pod Budzyń przyciągnęło natenczas prawie, gdy
już był Jakub Wilamowski z Wilna do Turek wysłany.
A Hieronim Łaski tam był od Ferdynanda posłem; prze-
to gdy cesarza tureckiego ta nowina doszła, że Niemcy
pod Budzyniem, był w wielki^m nięj^ezpieo^stwie l^aski
1085
'fy %y był nie pós^ króla francnzkiego (kt6rf K&raz t dwo-
ru cesarza tureckiego chciał jechać precz^ gdżieby co Ła«
Blciego potkało)^ dałby tam był ^rdło. W tein ie± do
Węgier tureckie pierwsze wojsko przyciągnęłoj które się
u Pesatu położyło* Zaczem komisarze zobopólni między
królem rzymskim Ferdynandem a królową Izabelą jęli
tralctaty czynió, a Turcy k Niemcy potrosze z sobą igrzy-
"Bko zaczynali, czem wszystka prawie zima zeszła.
łfatenczas miesiąca listopada Jan Ocieski był do pa-
pieża posłem prawie podtenczas, gdy w WormaCyej sejm
rześki był bez cesarza, na którym była rozmowa między
ludźmi oboj^ strony około religiej^ lecz do pożytku nic
nie przyszło. (^^
Roku 1541 byli z Polski komisarze wysłani na granice
naiędzy koroną a między margrabską ziemią. A do kró-
la Ferdynanda i do królowej Izabele znowu Andrzeja
Czarnkowskiego posłano, po którym niedługo i Andrzeja
z Glórki kasztelana poznańskiego 1 Starostę wielkopolskie-
go tamże posiano.
Mało przedtem Tatarowie wtargnęli do Rusi, poczynili
szkody wielkie około Winnice i indziej. Bernat Pretwic
lierbu Wczele starosta barski, pamięci od nas wszech
Polaków godny, puścił się po nich z trochą kozaków, a
Czeremiszow uprzejmo aż pod Oczaków za nimi przyszedł,
ano już na wodę w okręty ludzi pobrane w niewolę wie-
dziono do Kafy przedawać; płakał patrząc na ich nędzę
mówiąc knim: iż bych was barzo rad ratował, byclijako
mógł. Wszakże się tego znamienicie pomścił, gdy tatar-
skie dzieci, takież żony posiekł i potopił, gdy uciekały
kia wodę, drugie Czeremiszow! strzelali na wodzie jako
kaczki. Także się z plonem wrócił w całości do domu.
Toż i na drugi rok uczynił*
1086
Natenczas tei w .Wołośzech zasię inny łniapodir
słały bo Wołoszj Stefana zabiwsżj Aleksandra obrali,
którego zasię Piotra oił pierwszy wojewoda^ barśo' ź mr
łem wojskiem przyciągnąwszy z państwa wypędził;
A gdy się tak wigierskie sprawy zatrudniły^ poczęli
byli niektórzy raió królowę Izabelę za cesarza Karła, ale
z tego nić nie było, przeciwko któremu teź natenczas
wiele się ich zbuntowało było; Byli w tej liczbie' prze-
ciwko niemu wszystkie i*zeskie książęta^ król duńskie ksią-
ię pruskie, książęta pomorskie, książęta szlązkie^ Wro-
cławianie^ Czechowie, którzy wszyscy pomoc na cesarza
obiecowali, okrom książąt baworskich, Mauryca ksią^.ęcia
saskiego mysźyńskiego a Joachima kurfirstą brandebiff-
jikiego; O czem na inszem miejscu;
Wtenczas Jan Latalski Prawdzie arcybiskup gnieź-
nieński umarła pó któiym arcybiskupem źostdi Piotr Gam-
rat Sulimczyk, który i był arcybiskupem gnieźnieńskim
i biskupem krakowskim.
i)ńia 26; miesiąca sierpnia Turek, z nówenoii wojski
głową swą przyciągnąwszy do Pesztu i do • Budzynia,
iNiemce pobił na ziemi i na wodzie i Budzyń wziął, do
którego janczary puścił; Także królewica z mamką od
matki wziąwszy do tureckiego obozu odniesiono, którego
cesarz turecki oglądawszy a króleni węgierskim miano-
tirawszy żasię matce odesłał, która z miasta wyjećhad
musiała, gdy Turcy wszystko opanowali; potem do dzier-
żawy sWej, w której trzy zameczki wolne miała^ byłsi od-
prowadzona od cesarza tureckiego. Potem przywilej przy-
niesiono królewicowi na siedmigrodzką ziemię; Po tymże
tak wielkim a ostatnim upadku węgierskiej ziemiet do
Dobroczyna obój a strona, tak króla rzymskiego jako kró-
lowej Izabele, na dzień 18. października sejm sobie ado-
żyła chcąc radzić, jakoby wżdy ten ostatek wcale zachować.
1087
A' tara Piotra Lubomirskiego herbu Dmiyna^ dwo»
rzanina swego, król do królowej Izabele posłaŁ
Natenczas też Hieronim Łaski, dwakroó traoiznę
w Tnrcżecłi wziąwszy, chor do Polaki przyjechsd i w Kra-
kowie leżąc przestrzegał króla w niektórych rzeczach pil*
nych z strony Turków*
Prawie na końcu tego roku poselstwo przyszło z Wo*
łoch od Piotra wojewody wołoskiego, którem zwróoenie
swe na państwo wołoskie oznajmcfwał, upominając się wię-
źniów niektórych swych.
Na początku roku 1542 prawie na post był sejm do
Piotrltowa złożony, na którym król sam nie był, bo w Li-
twie został, ale przez posły swoje, Bernata Maciejowskie^
go kasastelana lubelskiego i Andrzeja Czamkowskiego,
potrzeby te, dla których sejm był złożon, stanom koron-
nym oznajmił; Tamże Lubomirski wróciwszy się od
królowej Izabele powiadał to, co widziid, a iż królowa
Jzabela prosi, aby po nią posłano, bo się tego obawia,
aby do Konstantynopola na wieczne więzienie wzięta ^ie
była. Na tymże sejmie niemało artykułów było postano-
wionych i pobór po groszy dwanaście z łanu był uchwa*
lon na dwie racye. Zezem wszystkiem do króla posłowie
byli od rad i od szlachty posłani. A potem senatorowie
słysząc, że na sejmie pruskim uradzono wojnę przeciwko
Turkowi, pisali do króla do Litwy, aby się do Polski
wrócił, bojąc się tego, żeby Turek dowiedziawszy się o
tern nie chciał ich uprzedzić a od nas nie począł. Tak-
ie król do Polski na końcu miesiąca maja przyjechał..
Sejm rześki też był podtenczas w Spirze, gdzie także na
Turka wojnę uradzono, a hetmanem nad wojskiem nier-.
mieckiem Joachima kuriirsta brandeburskiego uczyniono.
A król francuzki tymczasem chciał wojnę podnieść prze*
ciwko cesarzowi, i przetoż (jako to królowa Izabela dała
Biblioteka Polska. Kronika Marc. Bielskiego. 138
n
1088
2tift6 krAłowi Zygmuntowi) ed cesarza tureckiego iąinł
pomocy prateciwko cesarzowi, zaczem królowi franctuEkie-
mn Bto lyBięcy ludzi morzem na to obiecano.
Natenczas leż z królową Izabelą z strony króla Fer-
dynanda ti*afktowano, aby z swej częici w Węgrzech kró-
lowi Ferdynandowi ustąpiła a za to spiski powiat wzię-
ła i dwanaście tysięcy czerwonych złotych na każdy rok,
ale traktaty nie doszły.
Tegoż byli roku komisarze na granice do Podola
między ziemią koronną a między państwy tureckienu z oba
stron wysiani*
Rozesłał był papież Faweł III. do eesansa i pa-
nów ohrzeiciańskich proces^ składając koncyliom powszech-
ne; ale cesarz Karzeł odpisał, że prze trudności, kt6re są
między nim a miedzy krółem firancuskim, także międasy
innymi pany chrześciańskimi; tedy temu nie ezas« Był i
do króla Zygmunta w tej rzeczy poseł od papieża Otto
Trnchses, wzywając króla na koncylium, które na dzień
pierwszy listopada było złeżone.
Tegoż roku Jarosław Łaski wojew^a sieradzki, mąż
sprawny i doi&wiadczony, ktemu w wielkich sprawach i
poselstwach rosnnaicych bywały u postronnych panów, ce-
sarzów, królów, w ojczyźnie umarła w Krakowie na zamku
w kaplicy Kytwieńskich pochowan. Ten widząc, że przed
nieprzyjacioły w ojczyźnie nie mógł nic wskórać, udJ
się był do Węgier do króla Jana, który natenczas z Fer-
dynandem walczył; i tak za jego fadą gdy się do Turka
udał, otrząsnął się Ferdynandowi król Jan, który już był
bardzo namdlał, czem Łiaski wielką miłość sobie n króla
Jana zjednał; jednak gdy tę suspicyę miał o nim, jakoby
dołki miał kopać pod nim z Gryttym a o królestwo wę-
gierskie się starać: założy wszy nań przyczynę inszą wsa-
dził go do więzienia, z którego gdy wyszedł za staraniem
poiskiem; udał fti§ zasł^ do Ferdyiąąnda chcąo taę «eint
ńci<J despektu swego, nad królem Janem; i zemściłby t^t
pewnid^ lec9 w tern, gdy posłem był w Turceeh, trucizny
Bi^ mu dano napić— ^eźllż^ się go Turey obawiali, Jeiliżo
tę± król Jan najął (który jui tei był preeda^j U9tar}}|
niewiedzieć. 1
Tegoib roku dnia 8. marca % niedzieli na poniedsia^
łek Jan Zamojski kanolers i hetman koronny się uror
dził.
Na poe2%tku roku 1543 na dsień i, Agniąsaki by}
sejm. do Krakowa Ełoi&on* Na tym sejmie był podatek
ucbtwalon z łanu po 10 groszy. A iź jeszcze na tymsc^}*
mie nie podniesiono było ędyktu o zawarciu korony z stror
ny kupiectwa i wywożenia towarów do Szl^ska i do Węr
gier; tedy zło&ono zjazd znowu do Głogowa komIsarzon|
królewskim, Ferdynandowym.i Zygmuntowym na dzieą
L Bartłomieja blisko przyszły, aby tam był koniec, róźr
nieom wszystkim około krzywd ludzi pogranicznyelu . .
Po tym sejmie .wyprawiono posły po Elżbietę córkę
króla rzymskiego Ferdynanda, króla Zygmunta Augusta
ianęf Samuela Maciejowskiego biskupa płockiego i pod-
kanclerzego koronnego, Janusza Łatalskiego wojewodę pOr
smaóskiego i Szczęsnego Sreóskiego wojewodę płockiego
łiarbu Drogosław — który herb ma mieć pół pierścienia
z strzała w polu błękitnem; a sam lierb ma bydź biały-—:
od Drogosława przodka jego mniemam że tak irzeczonyi
a powiadaj ^, że tu do nas jest przyniesień z Szląska*
Także z nią do Krakowa przyjechali w sobotę dnia 5.
maja, miała lat 16 panna, która i śliczną urodą i obyczaj*
ml a ludzkością swą bardzo była ludziom przyjemna. Zy^
gmunt August natenez<is w trzecim a dwudziestymi lecie byŁ
Nazajutrz była w krakowskim kościele na zamku przes
Piotra , Gamrata arcy biskitpą gnieźnieńskiego i biskupa
1090
krakowskiego, pńsy asystencye^ llikołaja Dalerzg/iwskie-
^0 Jastrzębca bii^upa kujawskiego i Sebeslyana Branie-
kiego herbu Korczak biskupa poznańskiego, koronowana.
Byli z królową Elżbietą Jerzy margrabia brandeburaki
Eaiła V. cesarza ohrzećciańskiego poseł, Jan biskup oło^
munieckiy Balcer biskup wrocławski, Tysław Berka ko>
rony czeskiej nadworny marszałek, Mikołaj grabią z Sal-
mu komoroa rada króla Ferdynanda, Franciszek Batyan
Węgrzyn grabią grabstwa Żelaznego Zamku, i Zygmunt
e Herberstyna komorna rada króla Ferdynanda. To we-
sele było sprawowane przez dwie niedzieli. Dnia 28. ma-
ja Andrzeja Zebrzydowskiego herbu Radwan biskupa ka-
mienieckiego wyprawiono do króla Ferdynanda w spra-
wach królowej Izabele, dając sprawę, że nie oną ale kim
innym się dosyć nie stało kontraktowi między nimi uczy-
nionemu. Nie długo potem król Zygmunt August do Li-
twy odjechał żonę w ^Krakowie zostawiwszy, co łudzi ję-
ło obchodzió.
Tegoż roku był mór wielki w Krakowie} powiedają,
że umarło około dwudziestu tysięcy ludzi.
Na końcu tego roku złożon był sejm do Piotrkowa na
dzień i. Andrzeja, ale dla powietrza był pomknion na dzień
trzech królów drugiego roku 1544:. Na tym sejmie czo-
powe samo było uchwalono. Który to sejm iż był nie-
tylko dla obrony, ale i dla naprawy rządu domowego
ssłożon, wiele rzeczy potrzebnych na nim było postano-
wiono. Był podany obyczaj obrony przeciwko turec-
kiej walnej mocy. Posłano też było z tego sejmu na
sejm regenspurski do cesarza chrześcijańskiego Karła V.
Mikołaja Myszkowskiego stolnika krakowskiego z gra-
tulacyą, że się cesarzowi przeszłego łata przeciwko
adwersarzom jego szczęśliwie wiodło (abowiem poraził
Jana kurfirsta książę saskie z innymi książęty pod lasem
1091
rssec^aonyiń Ło^hei^na blisko ESłba rzeki)) alo go JedniJi
wiódł do tego, 9i>j raceej o zgodne mjiltt a o zjediio*
cieniu z Ęwymiy aby się tak moo tureeka nia ezerzyła]
także .napominając, aby eię z królem dmiskim pogodził
Ur z wrielą Biepr|!yjaciół razem nie ezynił; potem zalecić
sprawę iuiąćęcia pruskiego.. Miał tenie Myszkowski do Feis
dynanda i do stanów rześkich poselstwo. Posłano i do
papieża Jana de Yalmtinis proboszcza krakowskiego, pro-
B^iąo i . napominając, aby sie papież w to włożył, jakoby
cesarza z królem francuzkim pogodził. Tamie na ten
s^jm rześki w miesiącu maju za napomnieniem króla
Zygmunta królowa węgierska Izabela posłała z tern po->
selstwem do króla Ferdynanda, które było sprawowano
przy cesarza bracie jego, że mu gotowa ustąpić z siedmi-;
grodzkiej ziemie tym sposobem, aby za to miała w Szlązi
ku księztwo opolskie i raciborskie i głogowskie. Ale
to podanie nie szło, bo Ferdynand odpowiedział| że to
księztwa w wielkiej pieniężnej sumie zawiedzione s%, ną
które się trudno natenczas zdobyć, Ale jednak aby się
to dokonać mogło, żądał król Ferdynand, aby królowa
Izabela pgsly swe na blisko przyszły .sejm rześki przy;
słała.
W miesiącu lipcu Turcy w Węgrzech kilka zamków
wzięli, a cesarz turecki przysłał do Jerzego mnicha, nar
napominając go, aby się dalej w rządy nie wdawał, aże?
by około siebie dworu nie misd, jedno mnichy — aby
się z nimi bogu modliła żeby jŁego pewien był, iż go
cesarz od nieprzyjaciół jego obroni. Do szlachty też,
którzy byli na rokoszu dobroczyńskim, mandat przy-?
niesiouo, aby sług nie chowali, aby z bronią nie chor
dzili jedno coby na dwa piędzi była^ a przytem isoz?
kazując, aby zamki Czyców, Fugaraoz iKikieL poddano-
>vjojewod4e .wploskiemu. .Węgrzy widząc, ie się niedo-
brze udali do Tmka, wdzięczniej niżli pierwej jęli przyj-
1003
nowa4 poely ceB^nkie i króla Ferdynanda. Chłopi n-
się tego aię byli jęli, ie pany swe łapaU a na Budzyi
nosili, gdzie je tracono; abowiem chłopstwo Tarkowi n*
io, bo tam panów nie masz, jedno tylko jeden pan*
W miesi^ea sierpniu Sebeslyan Branioki herba Kon
esak biskup poznański umarL- Biskupstwo to dano Ps*
srłowi Wolskiemu herbu ł^ibędź kanclerzowi koroimema.
Tego roku stało się jednanie między cesarzem Eji^
łem a Franciszkiem królem francuzkim, i koniec WBsyst^
kim wojnom francuzkim.
Natenczas było czworo saómienie jednego roku— słoi-
ca dwoje, miesiąca takie dwoje -«- co się przedtem nigij
nie trafiło; przeto matematycy zdawna o tym roku powie-
dali a pisali, i£ fortunni to ludzie będą, co td czasy pne*
trwq'%.
Tegoi roku skoro po sejmie Piotrków pogor»^, to^
kiei Warszawa przy bytnoici królewskiej, gdzie wielkf
szkodę ludnie popadli przez og^eń gwałtowny.
Na początku roku 1646 na trzy króle zlożon był sejm
do Krakowa, na którym się nic nie postanowiło, rozwar-
ły go fakcye przeciwne,, którym podołać nie mógł kril
Zygmunt przez starońó i choroby swe; wszakże aby grt'
nice były jako tako opatrzone, czopowe z miast królew-
skich i duchownych postanowiono, zkąd tysiąc ćcdnieTZÓW
do Rusi wyprawiono, acz nie było od Tatar żadnego te*
go roku niebezpieczeóstwa.
Tegoż roku miesiąca czerwca Elżbieta królowa pol-
ska żona króla Zygmunta Augusta umarła, z wielką i^
łością ludzi wszech stanów. Umarł też i Piotr Gamrat
Sulimczyk arcybiskup gnieźnieński i biskup krakowski
wrzodem, który zowią carbunctduSy pochowan w Krako'
wie. Po nim na arcybiskupstwo wstąpił Mikołaj Dziere^
gowski herbu Jastrząb biskup kujawski, a na biskupatwo
1093
krakowskie Samuel Mactejowaki berlm Ciołek biskup
płocki.
Ka końcu roku tegoż był nasnacason drugi sejm w Kra-
kowie na dsień a. Katarzyny^ na którym posłowie postu«
lata niemałe podali, zwłasaeza około złączenia Litwy,
Mazowsza, Prusów, Zatora, Oświęcimia, o co jako i na
pierwszych sejmach tak i na tamtym pilnie proszono;
Około apelaeyej z Prus pod książęciem jako pierwej tak
i natenczas proszono, aby były dopuszczane do l^róla^ z cze«
go się wy lamowało książę pruskie.
Po tym sejmie naszy poczynili szkody pod Oczako-
wem kupcom tureckim, o co niemało trudności było z Tu*
rek; komisarze dla tego byli wysłani dla inkwizyeyej, na*
wet ai Greczynowi jednemu szkody z skarbu lurólewskie*
go nagradzano.
Lata 1646 Piotr wojewoda wołoski umarł, a po nim
na województwo wołoskie wstąpił Eliasz syn jego, który
do króla Zygmunta posły swe posłał, przymierze odna*
wiająo i o sprawiedliwość prosząc, Dó Turek też z Pol-
aki pierwej Stanisława Broniewskiegd herbu Tarnawa,
potem Mikołaja CSkowakiego hertm Badwan posyłano.
A iż też. w Węgrzech Jerzy mnich biskup waradzyńsld,
który miał bydż wiernym opiekunem królowej Izabeli,
sam jął krzywdę jej eayni<5, po zameczku, po dzierżawie
jej odejmując: posłano do niego z Polski, napominając go
z tego; i zaraz tenże, co był posłań dó Węgier (a był An-
drzej Jakubowski herbu Topor) do cesarza tureckiego o
Łata 1647 Zygmunt krół polski sejm walny w Piotr-
kowie przez listy, jako jest obyczaj, na ś. Marcin poło-
żył; na którym postanowiwszy r. p. sprawy wszelakie oko*-
ło praw, obrony i innych rzeczy, których potrzebuje r, p.>
wpacU w chorobę eiężk% zwłaszcza że też już był stai^i
1
1094
w której napołj martwy bedąo przywłezion na samach
s Piotrkowa do Krakowa miesiąca lutego lata pańskie*
go 1548, gdzie przyjawszy pańskie Bwiątości w ścię-
to chwalebne wielkanocne zmartwychwstania pańskiego
z iwiatem się rozdzielił, z wielką skruchą a pokorą, na
zamku krakowskim; którego ćmierć nietylko obywatele
tej ziemie, ale i postronne ludzi zasmuciła. Urody by!
to pan krasnej i siły wielkiej tak, iż powrozy targał;
podkowy łamał; niewiele rad mówił, ale z baczeniem; był
trochę gniewliwy, ale jednak gniew umiał w sobie taiĄ
był trzeźwy, mierny, w czepcu z młodu ehadztJ, włosy
długo nosił, brodę postrzygał, lecre w wieńca róianym
rad chadzał ł>ez czapki; na walkę nie był skwapliwy, pne«
toż od wielu postronnych królów miał wielką przyjaińj
na nieprzyjaciela się nie ruszył aż za wielką krzywdą, i
przeto mu p. bóg dawał szczęście. Miał wieku swego lat 72.
Był na królestwie lat 41. A gdy umarł, rady koronne pd
króla młodego do Litwy w skok posłały, który do Kra-
kowa przyjechał pierwszego dnia maja. Matka i ze tne-
mi córkami smutnie go witała, rzecz czynił Samuel Ma-
ciejowski biskup krakowski kanclerz koronny, na którą
imieniem królewski^si odpowiadał podkanclerii^* W kil-
ka dni potem listy rozpisać Inról kazał, czas pogrzebu
naznaczając na dzień 4. Jakuba; w wigilią którego sa*
paliło się na ulicy pod zamkiem, gdzie kościółek ś. Idzie-
go zgorzał, i wielkie nieł>ezpteczeństwo zamkowi i ciału
umarłego króla to było przyniosło, lecz ugaszono ten ogieiŁ
Potem ten pogrzeb był dosyć odprawion uczciwie i sM-
wnie. Ciało pochowano na zamku w ko&ciele w tej
kaplicy, którą sobie za żywota zbudował. Trzydaie-
śoi mar było pod pneykryciem rozmaitych £ftrb dotogto-
^/rowyeh, a za marami . szło także 30 koni lurólewałudi
pod przykrycie A kitajek rozmaitej £Bu*l>y z herby k^
1195.
lewskimi. Po nich chorążowie ziemscy wazysicy jechali
na kpniech, każdy z swojej ziemie chorągwią wkirysiech
^ żałobie, mając na chorągwiach herby rozmaite ziem*
&ki6, a nadworny wprzód z orłem koronnym, ten sie-
dział na białym koniu a miecz goły niósł obróciwszy go
kii sobie . Przed marami, na których oialo było królew-
Bkie, jechał Jan Tarło w zupełnyni kirysie -^ który Maksy-
inilian cesarz królowi dał, gdy byli społu w Wiedniu — ma-
jąc w reku miecz goły, takież chłopieć z drzewem. Przed
łnarami szli posłowie ziemscy. Niesiono też przed mara-
mi królewskie sceptra, niósł miecz Zygmunt Wolski herbu
Pólkdzic, jabłko Tęczyński marszałek nadworny, sceptrum
Piotr Kmita ź Wiśnicza wojewoda i starosta krakowski,
koronę Jaii z Tarnowa kasztelan krakowski. Ciało za
himi nieśli dworzanie z wielkością świec lanych. Zacią-
łem szedł król między posły: cesarskim i króla rzymskiego
Ferdynanda, źa nim szła królowa matka jego między ksią-
żety: pruskim a margrabicem, przyprowadzili citdo do ka-
plice i skladziono sceptra na marach. Natenczas arcybi-
skup gnieźnieński miał mszę, służyli mu biskupi wszyscy,
po ewangieliej biskiip krakowski Samuel Maciejowski do-
syć uczone i długie kazanie uczynił o jego świętobliwym
żywocie. A gdy pacierz śpiewano we mśzej, Jan Tarło
we zbroi i giermek^ który drzewo niósłj do kościoła wje-
chali, obtykawszy hemł i zbroję świeczkami. Gdy śpie-
wano Agaus Del, panowie Inianowani sceptra abo , orna-
menta, który co nosił, ha ołtarz zanieśli łtam spoHadali,
potem król August hełm, książę tarczę, margrabio miecz,
cieszyńskie książę drzewo przfed wielkim ołtarzem o zie-
mio uderzyli i drzewo złamali, wtenczas też kiryśnik ^
konia spadł przy marach. Kanclerz i pod kanclerzy pie-
częci króla umarłego potłukli, a insze ini na to miejsce
dano od króla młodego. Po wykonaniu tych spraw wy-
Biblióteka PoUka. Kronilwii Maic. Bielskiego. 139
1096
6źli z kościoła. Tamże oracjrę cżJDił Samuel Śfaciejowsli';
biskup krakowski po polsku^ pisał potein i drugą Stani-
sław Orzecłiowski i Kromer po łacinie.
Nazajutrz w piątek obchody w mieacie czynili wszy-
scy w koscielecti ze wszystkierai procesyami, położywszy
sceptra królewskie na maracli* Naprzód u wszecli świę-
tych, gdzie miał mszę biskup kamieniecki, więc u s. Fran-
ciszka, gdzie biskup chełmski, potem u s. Anny, gdzie
biskup przemyski, potem u ś. Szczepana, gdzie biskup
płocki, potem u p. Marjej, gdzie biskup poznański, aż na
ostatek u 8. Trójce, gdzie ks. sufragan. W niedzielę tei
mieszczanie krakowscy u p. Marjej w rynku znowu swo-
je obchody czynili, dosyć żałobliwe i nabożne, przy msze],
w której biskup, przemyski p. bogu służył.
Po tern wszystkiem trafiło się, że był bankieft na zam-
ku we środę, przy którym pierwszykroć mięso na stole
królewskim w ten dzień było widziane, czem się ludzie
obrażać jęli^ ale król omawiał się, iż tak bydź musiała
dla Niemców.
Po tym królu wszystka korona prawie w żałobie przez
cały rok chodziła. A nawet sromota to była, z domu na
ułicę bez czarnej sukniej i prostemu człe^ku wyniać. Wten-
czas na pannach nie ujrzał ani wieńca, ani grania \ mu-
zyki usłyszał; biesiady, tańców, przez cały rok nie było.
ZYGMUNT AUGUST, KRÓL POLSKI.
Pogrzeb króla Zygmunta ojca swego Zygmunt August
odprawiwszy, sejm dla spraw rp. do Piotrkowa na ś. Łu-
kasz złożył, acz się potem przewlókł do pierwszego dnia
stycznia roku 1549. Na sejmie według obyczaju witania
królów Jan Sierakowski herbu Ogończyk, co był po-
tem wojewodą łęczyckim, od posłów rzecz piękni^ czynił,
1097
przypominając królowi przodki jego JagieBowBkiej fami-
liej , dla czego je królmi polskimi obierano^ i jego pię-
knie nappraiiiając, aby w. ich strzemiona Btąpał a t/^ rp.
railował i jej wolności pomnażał, która mu z miłości tej,
którą miała przeciw ojcu jego Zygmuntowi, koronę w młó-
ci j^cli leciech na głowę jego dobrowolnie i cbetliwie wło-
żyła. Na wszystko odpowiedział od króla Maciejowski we-
dle potrzeby. Po przywitaniu gdy król propozycyę kan-
clerzowi czynić kazał, posłowie powiedzieli, że się w ża-
<ln{| rzecz wdawać niechcą, aźby stan ki-ólewski tak byj
ppatrzon jako przystoi; i przytoczyli zaraz Barbarę Ra-
dzi wilłówiię, co była pierwej za Gastołtem, której acz wy-
znawali bydź za<?na familię, wszakże iż ją król wzi^ so-
bie za żonę bez wiadomości rad* swoich, tedy żoną twj^
bydż nie pioźe;. Czego gdy się kilkakroć posłpwie ostr;sę
upominali, zwłaszcza przez Piotra Boratyńskiego hęrb^
Korczak, na koniec z upadaniem na kolana do nóg kf*ó?
łowi prosili: król poruszony pokorną pronbą poddanych
swych wstał i czapkę zdjąwszy żarlał, aby mało cierpli-
^vi byli, ażby si^ w tej mierze rozmyślić mógł; także gdy
fIc rozmyślił, w radzie posłom sam przez się odpowiedział:
iż rp. nad zdrowie swe przekłada, ale iż zdrowie rp. na
wierze królewskiej nalaźy; jako wy macie sobie o wjerze
mej pbiecywac ku rp., jeśli ją małżonce swojej złamię? ja:
ko wam wierny będę, gdy żonie własnej niewierny? ową
tern po dlugi-ej mowie zawarł: że żony tej zaniechać ni-
gdy nie chcę, by też naci^ęższą przyjść ipiało; co usłysza-
wszy posłowie żałośnie zaraz z rady odeszli. Mikołaj
Dzierzgowski Jastrzębiec, gdy mu kazano wotować, nie-
pochwalił odpowiedzi królewskiej , powiiedając, że nie nią
tak sobie król poczynać wwolnera królestwie, \ tego do-
łożył: że jeśliby się oglądał na grzech, opuścić żonę, weir
mierny pa się wszyscy ten grzecl^ i rozdzie}ipiy go tnigr
1098
dzy się dla r. p. Jan Dziaduskł Jelitczyk biskup prze-:
myski wtąż, za nim wielka część rady do rozwodu wiedli,
jako: Piotr Kmita krakowski, Jau Tęczyński sendomierski,
Marcin Zborowski kaliski, Mikołaj z Brudzewa łęczycki,
itafał Leszczyński brzeski, wojewodowie^, także Andrzej
kasztelan poznański i gienerał starosta wielkopolski. Z dro-
giej strony był Samuel Maciejowski biskup krakowski,
który to ukazował, że nie widzi tego, jakoby się to rozstać
mogło, co się już raz stało i Panu bogu poprzysięgło, a
też na tem koronie mało bydź powiedał, by tylko król
sprawiedliwość czynił a nas bronił; za nim poszli drudzy
biskupi, Andrzej Zebrzydowski kujawski, Jan Drojowskl
herbu Korczak chełmski, Lenart kamieniecki, i Jan Tar-
nowski kasztelan krakowski. Potem gdy ani osobna schadz-
ka posłów z pany, ani Andrzeja z Górki kasztelana po-
znańskiego rzecz wielka i nasadzona do króla uczyniona,
ani Kmity wojewody krakowskiego dokuczania króla od
żony odwieść mogły: wielkie ono usiłowanie przesilać
się poczęło. Co gdy posłowie widzieli, że już królowi
żony odjąć nie mogli, z inszej go strony dobywać poczęli,
to jest: chcąc to mieć po nim, aby nie swem imieniem
ale r. p. wszystko sprawował, gdy jeszcze kondycyomnio
dosyć uczynił , to jest ażby Litwę, Prusy, Zator do
Polski przyłączył; pierwej żonę odejmowano, a teraz
koronę, lecz Jan Tarnowski kasztelan krakowski prze-
ciwko temu rzecz baczną uczynił; ale gdy jej Kmita nie
ścierpiał i prawie ostrze a gorąco się dzierżeli swych
sentencyj, król jako dekretem koniec kontrowersyej czy-
niąc, a rzecz i wotum Tarnowskiego za zdrową radę
rzecz, posp. uznawszy, rozkazał obwołać sądy. Co gdy
usłyszeli panowie, có byli przeciwni, i posłowie, precz
odeszli i tak odjechali* A król natenczas z Samuelem
Maciejowskim biskupem krakowskim i Janem Tamow-
1009
^T^im kasztelanem krakowskim sądy pilnie i gjprawiedli-
wie odprawo wał. A zaraz potem wszystką tę sprawę do
wszystkiego rycerstwa koronnego przez listy swe rozpi-
sawszy i clięć swoją ku dobremu rzecz. posp. zaleciwszy
tudzież tę targania w rzecz. posp. i na stan swój królew-
skie to ojurysdykcyą nacierania, prywacie ludzi chciwych
przyc^ytawszy serca i umysły ludzkie tak pogładził, żq
niedługo potem inaczej się mu rzeczy obróciły; potem
jecłiał do Krakpwa.
'[['egoż C2;asu trafiło się to W" Krakowie, (że) gdy słudzy
księdza Andrzeja Czamkpwskiego w nocy prowadzili
nierządnicę, żacy od szkoły wszech świętych odbili im ją:
oni wnet potem szkołę naszli i tam kilku zabili a dru-
gich poranili. Nazajutrz na zamek studenci i żacy wszys-
cy hurmem i z krzykiem przyszli do króla; ale iż tam
przypuszczeni nie byli i owszem od urzędników napo-
mnieni byli, aby się skromnie i uczciwie zachowali a ma-
jestat pański czcili: oni tem obrażeni precz poszli i cia-
ła pobitych towarzyszów nasię wziąwszy na rynek przy-
nieśli, i tam księdza Czarnkowskiego przez woźnego po-
wołać dali; była to rzecz żałosna barzo. Także o nie-
szpornych godzinach pobite do grobu zaprowadzili. Po-
tem do rektora Mikołaja Szadka i do biskupa Maciejow-
skiego, jako obrońcę i podkanclerzego akademiej kra-
kowskiej, poszli prosząc, aby takiego mordu imo się nie
opuszczali a oń u króla mówili, czego jeźliby niechcieli
folgować, tedy im nielża jedno z krakowskich szkół pu-
stki poczynić. Za którym wrzaskiem pospolitym król
rozkazał studentów wezwać przedsię i dopuścił przed so-
bą mówić, którzy slcargę uczynili na księdza Czarnkow-
skiego, prosząc, aby karan był. Ksiądz Czarnkowski oma-
wiał się, że tego zabicia nie winien, i świadki stawiał, że
wtenczas i w domu swym nie był, ale u jednego księ-
"1
1100
cha wieczerzał, gdy się to stało. Król iż księdza Crani'
kowskiego jako duchownego sadzić nie mógł, biskupowi
krakowskiemu inkwizycję o to uczynić zlecił, do której
inkwizycyej studenci przyjść nie clicieli; wszakże biskup
krakowski wezwawszy burmistrza i innycłi ludzi, wszela-
kie pytanie czynił z powieąci ludzkiej pod przysięgą; naj-
dował się kąiądz Czarnkowski bez winy, ale słudzy jego
winnymi się pokazali, czego studenci nie clicąc przyjąć
j' li się zbierać, aby pracz z Krakowa poszli. Pan kra-
kowski Jan Tarnowski do kościoła sw. Franciszłsia zje-
chał i tam studentów wezwawszy chciał je ubłagać, i bli-
sko już tego było, jednak oni z większą furyą i żalem
o<lszedłszy, a na drugi dzień się nagotowawszy, poranu
e|jiewając Ite iu orbum unitersum, z płaczem ludzkim
precz z Krakowa wszyscy do jednego wyszli, szkoły, ko-
ścioły, bursy, kolegia opuściwszy, a potem się do domów
ewych wróciwszy, do niemieckich szkół lut^rskich się
wiele ich obróciło, do Prus, do Czech? Żałosny to był akt
i nie barzo pocieszny królowi, który za nimi posyłał, żą-
dając, rozkazując, aby się wrócili, ale się barzo mało wra-
cało, i to nierychło-
Trafiło się i to było w Krakowie, że dziewka matkę
sv;^ własną zabiła, niejaka Strzeli muszanka, która była
o to kleszczami targana i potem w worze zaszyta uto-
piona.
Tegoż czasu część zamku krakowskiego zgorzała^ prze-
ciwko kościołowi świętego Stanisława.
Tegoż roku Tatarowie na końcu miesiąca września
w ruskich krajach wielkie szkody czynili; żołnierza nie
było, wszakże Bernat Pretwic, Jan Herbert, Aleksander
i Prokop Sieniawscy, na zagony tatarskie puszczali się^
ale gdy wielkości ludzi wytrzymać nie mogli, Tatarowie
zamek Peremirkę obiegli, na którym, jako nieopatrzonym^
1101
k indzmi nieraalemi ocif]*onyTn, gdy Wiśniowiecki knirź
odzierżeć się nie inógł, poddał sie i z żonąTiitarom. A gdy
on z zamku wyszedł, ostatek ludzi jęło się mężnie bronić
Tatarom, ale Tatarowie podniatę uczyniwszy zameczek
spalili i ostatek pobrali. Od Peremirki gdy szli dalej
w^ Ruś, Jan Tarnowski kasztelan krakowski z Sendomie-
rza z swymi ku Tarnopolu zaciągnął, z drugiej strony od
Przemyśla Piotr Kmita wojewoda krakowski był poszedł,
ale gdy się dowiedział w Wiśni, że już Tatarowie wstn t
od Jiina Tarnowskiego wziąwszy nazad poszli, też się
wrócił.
Szlachta widząc, iź na rzeczpospolitę uciski i pryyu^o-
dy zewsząd idą, a doma nierząd, niesłuchanie, niepowol-
nosć: jęli się dopiero obaczaó, żęto źle czynią; bo miedzy
iiimi byli niektórzy, co ani króla przyznawali, ani sądó^v
słuchać chcieli, którzy potem byli o to spożywani. Wy-
prawili tedy do króla arcybiskupa gnieźnieńskiego Dzierz-
gowskiego, prosząc, aby sejm złożył; do czego iż króla
trudnego arcybiskup znalazł (bo król widząc ku sobie
niechęć, tudzież praktyki rozmaite, sejmu niechciał), po-
wiedział królowi: iż go sam złożyć chcę, jeźli ty królu!
tego nie uczynisz. Na co mu król powiedział: że to nie
będzie, aby kto nad wolę moją sejm składać miał. Tak
arcybiskup odjechał, a sejmu też, acz tem groził, nie
składał.
Roku pańskiego 1550 Jan Tarnowski kasztelan kra-
kowski króla od przedsięwzięcia jego odwiódł i przywiódł
do tego gładce, przypominając mu powinność jego królew-
ską i miłość ojczyzny i powinna cierpliwość, że sejm na
czwarty dzień tnaja do Piotrkowa złożył. Na sejmikach
powiatowych, które sejm uprzedzać zwykły, szlachta już
Bio inaczej zachowała; ^ony zapomniano, tylko posłom
rozkazano u króla upominać się naprawy w pzeczypospo-
1
1102
litej. Na sejmie przy propózycyej królewskiej seiiaiftkńJ-
lem ekspostulowal przez arcybiskupa o one uniwersały,
którenii król do szlachty rady swoje podał, czego król
czynić nie miał, a tak aby drugiem pismem to rozpisowa-
nie pierwsze swe umiarkował ; lecz kasztelan krakowski
łe uniwersały pocliwalił i powiedział, żęto było lekarstwo
ńa rozbieźałe animusy ludzkie i rany rzeczy pospolitej;
gdzie tego zaniechawszy przystąpili posłowie do artyku-
łów na pierwszym sejmie poddanych, ale jako i pierwej,
tak i tam nic nie zyskali; przeto z radami się sami za-
warli i z nimi samymi^ preczby tak u króla swą władzę
zgubili i królowi wszystkiego dopuszczali, rzecz sobie
uczynili. Którym rady na wszystko odpowiedając ra-
dzili i żądali, aby sądów królowi z mocy me brali a spra-
wiedliwości, bez której ludzie bydź nie mogą, nie zatru-
dniali; Także sądów królowi i radom pozwoliwszy, do
egzekucyej praw koronnych od królów Albryclita i Ale-
ksandra, aby się im dosyć działo, przystąpili. Co gdy
krzcić przyszło, napierwej na pieczęć Maciejowskiego bi-
skupa krakowskiego a na starostwo sendomierskie kasz-
telana krakowskiego uderzyli, chcąc aby on pieczęć, któ-
rej z tak wielkiem biskupstwem trzymać nie może, a ten
starostwo, które nigdy do żywota dane bydź niemialo, pu-
Ściłf a tak Maciejowski pieczęć puścił a kasztelan kra-
kowski starostwo, chocia dziesięcioro takie zasłużył. Król
widząc, iż posłowie ostro zaprzęgli w egzekucyę, powie-
dział, iż nie po części ale wszystkie prawa poprzysiągł,
a tak aby wszystkie egzekucyę miały* Co gdy się oka-
zowała rzecz bydź trudna i niepodobna, i owszem ku
zamieszaniu więcej niźli ku poprawie,- a zwłaszcza, iż po-
słowie widzieli, że nie jedenby był chraraać na tern mu-
siał: chcieli tylko od Albrychtowych i Aleksandrowych
statutów pocz!^, ale i tego niewiedząc, jako i zkąd pocz^ćy
1108
takte lii^inało i*2tezjr nopoozyiiawAi^ wszystkiego Bfuhi^
ebali. A ii tego czasu Stanisław Orzecihowski Oksźye
kaiioźiik przemyski kapJanótti będąc żonę umyślił był po-
jąć^ i O to od biskdpfil przemyskiego Jana Dziadttsjdego
na ten sejm był pazwan i zaklęt: tedy tę akcyę tego
Bejmn dokonyVaiiy biskafń ganiąo iriu ió a niektórzy
z świeckich rad przy nim stojąc; A gdy p^osłowie t niid
do króla przyszli i aiidy^ncyę niiu uprosili^ między stro-
naiJii do niemałej bttrdy i waśhi było przyszło;
Po sejmie, który się nieskończony tozdzedly król do
KrakowaŁ dó królowej wrócił się; gdzie go' poprowadzili i
ci; którzy jej pierwej przeciwni byli> a jako biskupi tak
ćwieekie rady uczciwość jej czynili^ co królowi barzo by-
ło ku myśli; toź Kmita (który się iiiedawnO prźysięgsA
laski przed nią nie podnosić), to£ i inni wszyscy czynili^
i sama królowa Bona jako synowę Witać ją posłała; Tek
i Mikoł^ Radziwiłła brat jej stfyjeczny, ku takiemu po-,
waienin przyszedł, źe mu ^ę wszyscy kłaniali i łaski n
iiiegd zabiegali; Potem król w NiepołoTnicaćb będąc,- priy-
jecbał tam Eniita i z żoną swą królowę witaćy gd^i6
'wdzięcznym gościem były a tern więcej,- iż żona jego kró-
lowej Barbarze krwią powinna była; gdzie będąc króU
do siebie i z królową na Wiśnicz na ś; Bartłomiej prtirsił^
Cd kfól rad uczynił i tam jechały gdzie t^ż był i Miko-
łaj Radziwiłł; Czcił króla p^zeż trź^ dni kosztownie i
ujarował wszystiuei tak, iż ż d^ort żaden iióbyły kto-
•by był bez upominków odjechał; Ale iż król nawięc^ o
to st^, jakoby Barbara koronowana była^ {lirzćto Kmity
nawięcej W tern użyWal, jakoby hyl do tegO ćo ńarycblej
przysże^; do ćzegO Ktbtita wszelakąby ińń był drogą rad
pomogły ale iż o tśm na sejmie nić nie było plrz^oż6noy
tedy trudno było^ jednak drogę tę dor tego ilialeziohd, aby
lenne książęta ku hołdu były do Krakowa i z radami ko«
Bfbłiateka Połsks. Kromka Marc; BiebkiegOi; Uj
1134
tonnemi obesłane, nby tak i Barbara przy tym 2Jełdzi<^
koronowana bydź mogia. I stało się tak, ii na dzień 13.
miesiąca listopada do Krakowa się rady koronne ku te-
mu hołdu zjechały, okrom Jana Teczyńskiego wojewody
sendomierskiego i Andrzeja z Górki kasztelana poznań-
skiego; a tam • arcybiskup gnieźnieński Mikołaj Dzierz-
gowski Barbarę żonę królewską koronował, lecz barzo
chorą, która ku dobremu zdrowiu już nie przychodząc
niedługo potem umarła. Także po koronacyej hołd len-
nych książąt posłowie królowi na majestacie według oby-
czaju czynili,
Nifctenczas król Mikołaja Oleśnickiego z Pińczowa
pozwał przed się O wiarę, który jako człowiek młody
z inszymi towarzyszmi swymi, napadłszy na Franciszka Stan-
kara Włocha, jego wiary się był nauczył i w Pińczo-
wie kościół, zbudowany i nadany od Zbisżka kardyna-
ła przodka swego, odmieiiił i mnichy z niego wygnaŁ
Przyjechał Oleśnicki z przyj acioły. A iż biskap kra-
kowski Samuel Maciejowski natenczas już był umarł,
biskupstwa adnfinistrator Jan Przerębski zasiadł na są-
dzie; ale iż strona przyjechawszy gromadą nie była po-
wolna biskupiej władzy, z dragimi biskupy tę rzecz kró-
lowi odniósł, jako Oleśnicki nie barzo uczcił sądu bisku^
piego. Andrzej Zebrzydowski biskup natenc^zas kujawski
wielką żałobę położył, prosząc króla, aby niedopaszczał
wiary ś/ chrześcijańskiej^ którą dawno Pol:4ka przyjęła,
nowemi sektami gwałcić, ażeby pojrzał na niemiecka zie-
miię, która dokąd W jedności wiary chrześcijańskiej rzym-
skiej trwała,' żadnej domowej wojny nie uznała/ ale zgwał-
-ciws^y ją ł ddrzuciw^y już się tak pomieszała, źe tam
już szłaehcica chłop nie słucha, szlachcic książęcia, ksią-
żę cesarza; owa tak to pan b<^ spriawuje, że królewska
władza z kapłańskiej idzie^ a nigds&ie się świecka moc
31105
nie od^Ieriy, gdm\0 duobowna szwankować pocznie. Na-
pominał tedy króla- aby w tej mierze się dobrze poczu*
-wsi a złym popz^tkom wpzas zabiegał. Stał przy Ze*
brzydowBkim wszystek senat, gdzie wyliczał, jako złupio-
xiy kościół, jako księia wygnani, jako pudzych zbiegów
obrońcą się stał Otęsnicki, jako jest powodem inszym
^nrszystkim ludziom do wzgardy prai^ i przełożeństwa.
Gdy domówił, uczynił, obmowę od Oleśnickiego Mikołaj
Kej z Nagłowic Okszyc, poeta przyrodzony polski; ten jako
był dworzanin, na mnichy wii^ę złożyła że oni przez zły
żywot swój ztatntąd pouciekali. Ody kazano wystąpić a
radom wetować, Jan Tarnowski kasztelan krakowski
ostra rzecz uczynił ku temuż końcu, jako Zebrzydowslii,
jeszcze tego dokładając, jako to srodze prawem opatrzo-
no jest, aby ąjazdy żadne okrom rozkazu królewskiego
nie były. Tu młodzi ludzie zjeżdżają się, spisują się,
nowe rzeczy tworzą, starych dobrych obyczajów odstępu-
ją, swego przełożeństwa, swych biskupów nie słuchają.
Karać się masz królu! postronnymi przykłady. Wiary
przeciw królowi pobożeństwo ku bogu fundan^entem jest;
nie chowa jej królowi, kto ją panu bogu złamie. Tego
przestrzegał mądry ojciec twAj, tego i ty masz strzedz i
temu początkowi tak ostrze zabieieć, jakoby się to dalej
nie szerzyło; taka i Kmity wojewody krakowskiego, taka
i inszych wszystkich sentencya była. Walenty Dębi eński
herbu Rawie, . natenczas bieeki kasztelan , który potem
b>'ł podskarbim koronnym, potem kanclerzem a potem
kasztelanem krakowskim, miarkował ostrą innych senten*'
cyę i prosiła aby król nieskwapiał się na człowieka tak
fisacnej familiej, który się tylko młodością uniósł. Król
ledy, juko był z przyrodzenia łaskawy, łaskawy dekret
czyniąc przez Jana Tarnowskiego Isasztelana krakowskie-
go kazał powiedzieć Oleśnickiemu, j aide karanie zasłużył,
n
llp6
gdyby się krAl według ostro Jci prawa, które jemu csytafto,
zachować chciał; ąle i|atenczas tego miłościwie przeglądu,
tym jednak sposobem^ aby się tego napoŁem nie waiyt
a Stąnkara precs od ciebie pddaliŁ Przydano i to, ie
ktoby się tego napotem ważył, bądź mężczyzna bądź biała
płeć, ie król wedle statutu starostom karą4 te rozkaże. 0|er
snicki ^czynił, co rozkazano^ i ^tankara odprawił, j^tóry
już miejsca w Polsce niemając Aą K|^lewc«| się udid;
ale i tam trafił aa człowieka iiiszisj sekty Osyandra, ktir/
był u ksiąźęeia w wielkiej łasce, a tak ni^mpgap mu wytrzy-
mać musiał zasię z|amtąd wypadać. Po Stankąrze nie iici-
ehły te początki; bo ksiądz Marcifi Krowicki, któfy byl
u Einity wojewody krakowskiego pisarzem dochodów,
żoQę pojął w Żurowicach, we wsi Stanisławą Orasfe^how-
skiego, Magdalenę Pobidzyńską, z kt^rą uciekając przed
biskupem krakowskiną na Pif^czów się udał.
Po śmierci Maciejowskiego król biskupstwo krakow-
skie Andrzejowi Zebrzydowskiemu^ a wielką pieczęć Jar
nowi Ocieskiemu Jastrzębcowi, człowiekowi familiej ró-
wnej^ ale godności i wympwy wielkiej i k0ry niemało
tiireekich, włoskich i niemieckich legaeyj odprąwił| ą Ja-
nowi Przerębskiemu małą pieczęć dał.
Boku pańskiego 1561 Barbarą królowa umarłą w Kra-
kowie dnia 6. miesiąca kwietnia; roi^umieli niektórzy, że
była struta przez jednego Włocha doktora. Prowadził
król jćj ciało z wielkim żalem do Wilna i tamże ją po-
chował na zamku w kaplicy wedle pierwszej małżonki
swej Blżbiety, pogrzeb jej znamienity sprawiwszy.
Gdy król w Litwie n^ieszkał, w Polsce ksiądz Stani-
sław OrzechoTfski herbu Obszyć żonę pojął Magdalenę
Chełmską. O co gdy go nieprzestawał gromić Jan Dzia-
duski biskup przemyski, wielkie między ludźmi na stan
ducł^owny naw&łaości ^wstały; bo już zat^m kaidy
1107
ksiądz dla bezieństwa jako za bezzakonnego był udar
wan i rozumian. Przetoż gnieźnieński arcybiskup Dziei-Zr
gowski Bynod do Piotrkowa złożył, na którym wyszła
konfesya abo wyznanie wiary chrześcijańskiej , pod tytur
łem arcybiskupim napisana przez Stanisława Hosiusa karr
dynała, człowieka uczonego. Tamie Orzechowski, ksią4>
swemju biskupowi nieposłuszny, był za heretyka deklaror
wany i tak królowi ppdany. Także po tym synodzie bir
skup przemyski Stanisława Stadnickiego z Dubiecka o
wiarę pozwdii zaklął, biskup krakowski Konrada Krup-
kę, arcybiskup gnieżfiieński Lasockiego, Chrystofa i Ja-
kuba Ostroroga«
Tegoż roku Eliasz wojewoda wołoski Piotra wojewo-
dy syn, odstąpiwszy wiary pana Clirystusowej , do Ma-
chometa przystał i do cesarza tureckiego do Konstanty-
nopola jeehawszy dostał urzędu niejakiego; na którym
aby jgodność swą pokazał, spoliwszy się z Tatary i,
mając wodza drójg wiadomego imieniem Mormura, Bra-
cław ubieżał i, pobiwszy ludzi celniejsze, miasto do grun-
tu spalił. Acz miasto zasię pobudowało się, ale w lu-
dziech rycerskich, których tam wiele poginęło, wielką
szkodę korona podjęła. Ta taro wie z wielkim łupem ode-
szli i pewni eby byli powtórzyli i dalej w koronne pań-
stwa poszli, ale temu zabieżał Spytek Jordan z Zakliczy-
na podskarbi koronny; bo zarazem kasztelanowi krakow-
skiemu pieniędzy posłał, który wskok żołuierze za pie-
niądze zebrawszy na granicy w pogotowiu był. Kiol też
dla napotem lepszej obrony wielkiemu księztwu litew-
skiemu sejm złożył w Wilnie o i. Michale, na który
sejm przyjechali posłowie z Korony, namawiając króla,
aby Litwę wiódł do uniej dla tem łatwiejszej obrony prze-
ciw Tatarom i nieprzyjacielowi każdemu; wszakże naten-
czas xia to niedała się namówić żadną miarą Litwa. Po-
1108
bór tylko królowi na trzy lata na obronę pozwolih, od
włoki po piącd groszy. Potem Eliasza bóg skarał jakoś
prędko; abowiem gdy Solimau wątpił o jego wierze mar
chomeckiej^ tak go zatracił, że o nim żadnej wiadomo4ci
nie było. Natenczas była wielka drogosć i głód w Pol-
sce i w Litwie tak, iż w Krakowie korzec żyta był po trzy
złote.
Tego roku Andrzej z Górki kasztelan poznański starosta
wielkopolski trzech synów zostawiwszy, Łukasza, Andrze-
ja i Stanisława, w Poznania miesiąca października umarł;
po którym kasztelanię król dał Piotrowi Karnkowskiemo
a gieneralstwo Januszowi Kościeleckiemu, poteui wojewo-
dzie sieradzkiemu.
Tego roku w Węgrzech Jerzy Kinstrad — podskarbi
węgierski biskup waradzyński z mnicha, w takiej łasce
od króla Janusza odumarły, że go opiekunem królowej
Izabele żony swej i Jana Zygmunta syna swego uczynił —
gdy do tego rzeczy przywiódł, że i Budzyń do Turka
stracił i Koszyce do Ferdynanda i ostatek do obudwu:
sam naostatek marnie zginął, abowiem z rozkazania Fer*
dynanda od Jana Baptysty Gastalda zabity jest. Zaczem
królowa Izabela musiała traktować z Ferdynandem.
Roku pańskiego 1552 był sejm w Piotrkowie na pier-
wszy dzień miesiąca lutego, na który król z Litwy przy-
jechał. Tam dopiero na tym sejmie przy mszy o duchil
e. (od której się zawżdy chwalebnie sejm w Polsce zaczy*
nn) przy podnoszeniu ciała pańskiego należli się niektó*
rzy przed oczyma królewskiemi , co czapek niezdejmująo
fltali ani klękać chcieli. Więc pierwej mięso we środ^
dano, potem ksiądz żonę pojął, a teraz już świątosci nieczczo-
no. Po pro pozy cy ej królewskiej około obrony posłowie od-
powiedzieli^ że o żadnej obronie i o żadnym po8troih>
nym nieprzyjacielu mówić nie chcą, aż domowego próżni
jid9
bę^ą; domowym nieprzyjacielem nazwali księgę. Ocl po-
słów był Rafał Leszczyński herbu Wieniawa, który ti lu-
dzi miał kredyt wielkiy bo na przeszłym Bejraie wojewódz-
two brzeskie dobrowolnie był spuścił; Prosili tedy posło-
•wie króla, aby ich księża nie sądzili ź strony odszcze-
pieństwa i aby król tej władzej z ręku swych nie pusz-
czał ani się nią z nikim dzielił, powiedając, ie idzie o
■wolnoaó pospolitą, idzie o władzę królewską, aby nikt
inszy szlachcica polskiego ó cześć i gardło, majętność nie
sądził, tylko sam król. Tamże nazwano było biskupy na-
tenczas hipokrytami i wilki drapieżnemi, czego jeszcze
nigdy w Polsce niebyło słychać; Na co gdy się zdumieli
biskupi i zamilczeli, król posłom kazał o czem innem
mówić. Poteniże Andrzej Zebrzydowski biskup krakow-
ski milczenie sobie u króla i rad otrzymawszy, długiemi i
•wywodnemi słowy pokazał, Źe to już ońe czasy przyszły,
o których święty Paweł powiedział, że dk złoźci ludz-
kich miała wiara przyść ku obelżeniu, która gdy sięjuż
rozsypować poczyna, już też i wszystkie rzeczy ludzkie
walić się muszą. Ale jednak jeźli dla złej księżej rzeczy
baskie powagę swą tracić inają, jako się też rzeczy świe-
ckie odzierżą dla złych królów? Bowiem pan bóg nad
ludźmi nie postanowił bogów, ale też ludzi; także tedy i
księża i królowie krewkości podlegli są, iż ludźmi są.
Acz tego nie widzimy, preczby w Polsce księża między
innymi ludźmi nagorszymi bydż mieli; bo jeżli na uro-
dzenie wejrzysz, równi są drugim; jeźli na żywot abo na
obyczaje, tedy i w tćm tak się sprawują, jako inszy nad
nie lepszymi się pokazać nie mogą; jeżli o naukę idzie,
tedy ich to własna rzecz wiedzieć, ćo im potrzeba umieć
a co nie potrzeba; w czem wszystkim nie potrzeba się im
sprawiać przed niczyim innytn sądem, gdyż oni są od
pana boga inszych sądzić postanowieni (ale się ta nie
1
1110
kła^sćie otsscjś tit jego Wszystka^ dla przedłużenia). Nao-
stateik tern zawiązał: że m. króla! słyszałeś skargę^ Aj-
szałasy jako te sedżie ticzćzońo, jako i ciebie sam^go^ któ-
rego władza naszą władzą stoi; nici czczą biskupów,
nieeżczą śenatof^ów; o kościół nic -^^ stoi kościół świę-
ty na opoccj któremu iiikt nie uczyni żadnego gwałtu — o
cię królu! idzie samego; blisko tego^ że i tobie samema
nie przepuszczą^ którzy si^ na te targnęli, przez Istórych
ręce pan bóg i r; p. na głowę twą koroiię włożyła^ Wiesz,
co się w Nienicecli dzieje, jako się ta swawola aż o ce-
sarski majestat oparła; już też tego i u nas początki wi-
dzimy; Krzywda boża i kościoła jego świętego krzywdą
twoją; Wolności się ludziom chce; Ćo to ża wolność, nie
rfuchać biskupa, nłesłuchaó króla? Bo wźią^ć sąd około
odszcźepieństwa biskupowi a dać go królowi— ^kjo to inne-
go jest, jediio sam swój sąd zgubić a księżego nie odzier-
żeć? czyli ż ciebie uczynić cłicą onego króla- którego
bóg i z ońarą jego odrzucił i trądem zaraził? nie twoja
to rzeczj uznawać między trądem a nietrądem, ale kapłań-
ska^ która gdy w cale będzie^ i twój majestat cały zosta*
niCj władnąć będziesz, fortunny będziesz^ bóg przy tobie
będzie. Była Zebrzydowskiego rzecz i bezpieczna i uczo-
na i taka^ że jiiź po iiiej iiie było co pociesywać; prze-
toż inni wszyscy na jego wotum pozwalali^ oprócz tych,
co je jurysdykcya księżej mierziała, i przetoż na nie jako
mogli nabarziej nacierali. Także król widząc wielkie z obu-
dwu stron ujęcie się ża swoje zdania a ila obici stronie
się oględująC^ chcąc óbojej stronie dogodzić do kilku nie-
dziel zwłaczał, kusząc jednania i porównania między stro-
nami; ale gdy to bydż nie mogło, przystąpił potem do
dekretu j który kazał ferować kanclerzowi Ooieskiemu: że
według rozumienia swego 1 dawnych spraw koronnych
inaczej widzieć tego nie może^ jedno iż sąd około od-
1111
szpzapieńs^wa właśnie k9!ęd«<mi bUkupom należy. Foktó-
rym dekrecie posłowie umiłknęli zdunaiawassy się, a po-
tem do księdzów biskupów do dworu arcybiskupiego
przyszli^ przejs Piotra Boratyńskiego prosząc, aby się za-
dxicrżcli z egzekucyą dekretu królewskiego a małą cier-
pliwość mieli, aby się mogli około zgody porozumieć. Du-
«;howni usłyszawszy prośbę posłów, cały rok sami dobro-
wolnie jurysdykoyę swą zawiesili niechcącjej używać prze-
ciwko iadaemu szlachcicowi przez onrok, ażby samidror
«ę do tpgo podali, jakoby się w tęj mierze z kanonów a
praw koronnych nieodstępowało. Czego acz księża pozwo-
lili dobrym umysłem i zdało się, że to miało bydż słusz-
nie za wdzięczne od łudzi przyjęto: wszakże po sejmie
większemi się waśniami, przyjechawszy do domów swych,
świeccy przeciw duchownym zajątrzali. A sejm poborem
zawarto, nic innego niesprawiwszy. Tamże na tym sejmici
2a przyczyną panów rad niektórych i posłów, już był so-
bie przejednał Orzechowski awego naprzód biskupa prze-
myskiego, więc arcybiskupa, którzy mu tę winę odpu-
ściwszy sprawę tę jego wszystką około ożenienia papie-
żowi w cale zachowali* Zaczem już z księżą w radzie we-
społek bywał i z nimi wespółek radził około zadzierże-
nia jurysdykcyej duchownej, której narusze^ia nikt inszy
większą przyczyną nie był jedno on sam naprzód.
Po sejmie królowa węgierska Izabela, królestwo przez
traktaty królowi Ferdynaaidowi poddawszy, z Węgier wy-
jechała i do Krakowa miesiąca lutego z synem Janem
Zygmuntem królewiceoi przyjechała. A gdy opolskie pro-
wenty, które miała od Ferdynanda, małe były prze jej
.stan, król Zygmunt August onej jako siostrze mając litość
nad nią Sanok w Kusi, Krzepice w krakowskiej ziemi
dał, a królowa Bona Wieluń. Ukazała też fortuna moc
swą nad tą panią, która z wielkiej królowej ku temu
Biblioteka Poslka. Kronika Marc. Bielskiego. 141
pftyszisL ndskowi \ taiednstftłkowi. Stańczyka błazna by-
ła jrt-zjpowieitC o tem sera jej za mąż: aby król zbndo-
wał jej dóm wczas w Krakowie, żeby minła gdzie niiesz-
kać przyjechawszy z Węgier; jdkoż nie długo tego tan
pańfitwa było. Powiedują, gdy -według umowy królowa
Izabela Janowi Baptyście wojska Ferdynandowego łiet-
imanowi w Koszycach oddawała koronę złota, z wierzcbu
korony krzyżyk wypadł i tak si^ zawieruszył, że go na-
lieśó nie możono, i tak koronę b^ż krzyźykia do Ferdynan-
da zaniesiono; który krzyżyk dziecię małe królewiozek
Ttalazło i, igrając z nim, do matki smutnej na pokój we-
szło pytając, preczby się tiik bardzo smuciła? Na co tou
matka odpowiedziała: Azaż się ntemam o co troskać ro<^
miły synu! żetn tobie nędznemu królowi i sobie nędznej
^straciwszy wszystko, korony nawet złotej zacliować nie
mogła. Rrzekło dziecię: Nie frasuj się matko? mamy tej
korony jeszcze sztukę; a włożywszy rękę w zanadra, wy-
jął krzyżyk złoty mówiąc: Jeszcze nie mamy wątpić, żo
do tego krzyżyka i drugie setuki Wróció się mogą.
Tegoż roku Aleksander na województwo wołoskie
był wsadzon od Mikołaja Sieniawskiego z domu Łeliwa
wojewody ruskiego hetmana koronnego, Stefana wypędziw-
szy; który, tak słychać było, że się już roial był potntezyó
a z Wołochów cesarzowi tuix!«ckiemu ustąpłć, za które ce-
sarz ttirecki miał mu inną krainę za morzem dać; czemu
gdzieby był wczas hetman nie jsabieźał, jużby było
w Wołoszech Turków pełno. Prowadził go* na to pań-
atwo Paweł Secygniowski Jeliiczyłi z rozkazania ht t nai-
«ldego.
Na tenże sejm piotrkowski tńskup wrocławski Prom-
nic przyjechał od cesarza Ferdynanda do króla, prosząc,
aby się mogli sami z sobą oblicznie widzieć i zjecbae do
Wrocławia, w rzeczy około różnic w granicach od Polski
ai9
i Szląska, al^ było coś inszego w tern. Stał ten sfjm
aż do wielkiejiKM^y.
Sejma dokonawszy król do Gdańska się jął gotować^
^w^iedząc to, że nowe z Niemiec praktyki tam uę wzoa*
wiać poczęły a ie się zawadzało potroBze niezgody mię-
dzy pospólstwem arad%; na którą drogę wziął asobąme^
htór^ z rad koronnych i jecliał ku Gdańsku w p^ mie^
siąca czerwca; ku miastu gdy przyjeżdżał, cnego przed
miastem z pocztem miejskim pieszym i jezdnym ozdo*-
bnie i uczciwie z oddaniem kluczy miejskich, jako króla
i pana swego, rada miejska przyjęła, które on zauę ra-
dade oddaŁ. Król w domu Jana "Werdy stał, człowieka na*
tenczas we Gdańsku najzoaczniejszego i najbogatszego*
Do Gdańska ku królowi przyjechali Albryoht margrabia
btrandeburski książę praskie i Barmin książę pomorskie,
dla spraw swoich i chcąc mu jako panu i po wianem u
swemu poczciwość wyrządzić; jakoż to pokazowali, co
przystało, A gdy tam król czas niejaki zmieszkal, zwada
się od midych pacholąt dworskich a luźnych lad4 gdań-
akich zaczęła, do której gdy się i starzy kupić zaczęli,
zamieszanie się wielkie stało i ku takiej bitwie przyszło,
że to ledwie marszałek i insze rady koronne, które z kró-
lem we Gdańsku były, i z radą miejską wespołęk uskro-
liiili, Bannych wiele a zabitych kilka poległo, tuż pod
okny królewskiemi. Miał tam był król wolę roztyrki miej-
skie i nierządy przykładem ojca swego poskromić i
winniejsze pokarać, ale taka była powieść, między ludź-
mi, że. temu Gdańszczanie ułiiektórych panów przez upo-
minki zabieżeli. Odprawiwszy król miejskie sprawy jako
czas niósł, ku Litwie na Królewiec, je^jhał, gdzie go Al-
brycht margrabia książę pruskie hojnie przez cały tydzień
częstował. Acz tę dobrą myśl jeden żałosny przypadek
rozerwał; abowiem gdy król był na przejazdce w polu
1
1114
z\kBiąi^iem i zwielą pahów i dworem sWoim'^ i Pru-
ską szlachtą y strzelbę ku ozdobie festó w onych wypuszczo-
no; a gdy z moździerza strzelić chciał puszkarz ku gó-
rze: kula się prawie ku królowi obróciła i tuż podle
króla pacholę królewskie, kniazia Wićniowieckiego, który
niósł szefelin przy króhi, roztrąciła, aż szata na królu
mózgiem pacholęcia onego spluskana była. Z ezego ksią-
żę pruskie żałosny był, obawiając się, aby w jakiem złem
mniemaniu niebył ; ale go król sam cieszył i żadnej obra-
zy niepokazował.
Wyjechał potem król z Królewca i jechał na Żmudź
do Wilna , gdzie ułożył z pany na czwarty rok pobór na
wszystką szlachtę z każdego konia (wiele ich który był
powinien na wojnę stawić) po kopie litewskiej ; o czem
szlachta mało wiedziała, a wszakże przedsię musiała da-
wać, kiedy ją grabiono. A ten pobór do skarbu a nie do
poborców oddawano.
Tegoż roku był głód wielki w Polsce ł mór.
Król Zygmunt August będąc wdowcem jeszcze młodym,
dla'małżeń8twa nowego posły do Bakuz wyprawił roku pań-
skiego 1553, Mikołaja Radziwiłła książę na Nieświeżu i OU-
ce wojewodę wileńskiego, i Marciha Kromera natenczas se-
kretarza i Jana Przerębskiego podkanclerzego, który potem
był arcybiskupem gnieźnieńskim 5 przez które posły królowi
za żonę była zmówiona Katarzyna córka króla Ferdynanda
rzymskiego, wdowa, która była pierwej za Franciszkiem
Gonzaga książęciem mantuańskim, lecz z nim nie mieszka-
ła tylko sześć niedziel, bo utonął na jezierze. Ta że by-
ła siostrą rodzoną Elżbiety królowej, która za Zygmuntem
Augustem pierwej byłaj^ małżeństwa tego ludzie nie chwa*
liii. Jakoż że było niezwyczajne, przetoż od obojej stro-
ny do papieża słano^ aby do takiego małżeństwa pozwo-
1115
Kł. ' Takfte to małżeństwo posłowte skończywszy, kr&lowę
Katarzynę do Polski na i. Jan przywiećli. A król te£
sejm natenczas dla koronacyej zło&ywszy, tfam ka czaso*
wi z Litwy nieomicszkii przyjechać. Katarzynę brat
Ferdynand przyprowadź^^ mając przy sobie posły ojców-*
Bkie i niemało ładzi zacnych niemieckiego i czeski^io
narodu; było i knqżę praskie Albryeht margrabia, który
we trzech set koni zbrojne przyjechał, nie jako go4ć ale
jako domownik| jako& to ksiąi;ę umiało zawsze króla pa-
na swego czćió. Wyjechii król przeciwko niej. Na tem
wesela była królowa Bona matka królewska ze ezterend
córkami, Izabelą królową węgierską wdową, Zofią, Anną,
Katarzyną pannami, był 1 Jan Zygmunt królewic węgier-
ski. Polacy byli świetno i ozdobno; złotem, szaty, piep-
rzem, końmi dobrze stali. Oonitwy rozmaite były i na
zamku i na rynku krakowskim przed królem z nową
małżonką na majestacie siedzącymi pokazowane, Niemcy
z Polaki i Polacy z sobą. Na ternie weselu hojnie do-
syć wszyscy cudzoziemcy podejmowani byli. Acz Fer*
dynand arcyksiążę niedługo się zabawił, pojechał b^u^o
prędko; przyczyna tego była, że się z Tarnowskim i z in-
nymi pąny polskimi pogniewał; abowiem gdy się niektó-
irycłi kondycyj niesłusznych około królestwa polskiego na^
pierał, to jest: że gdzieby król bez potomka zszećtt, aby
na dom rakuski ta korona przypadała, tedy na to przy
nłmże samym powiedzieli senatorowie królowi: że to kró-
lul nie będzie, ani ty możesz tego uczynić, gdyż to nie
we władzej twej jest; i zatem kdędza Przerębskiego pod-
kanclerzego, który w poselstwie jeździła pytali, zwłaszcza
Kmita i Tarnowski, jeśliżeby. on z tem jeździć miał abo
nie, i tego tam pozwalać? ale się im z tego ksiądz Prze-
rębsłd wymierzył i z Gnojeńskim (od któregoby to wy-
niść miało), choć ksiądz, uczynić(na rękę wyzwać) ckdaL
u 16
Te^oi Tokn, Piotr Kmita z Wiatusea^ pan mój, wo-
jewoda i «taro8ta krakowski, przemyski, kolski, spieki,
którj się z młodych lat sdiował na dworze u cesana
Itaksymiliana, ostalai potomek togo doma umarł, w wigilia
wszech świętych; poehowaa w^^rakowie w kościele sa
zamku przed swoim ołtarzem. Ten był wielkim niiłosnikiem
rzeezypospolitej i starał aię z każdej miary pilnie o to,
jakoby to królestwo jakiego upadku za mego nie wzi^.
Zamki, które trzymał, w wielkiej opatrzności miid* Szlach-
tę miłował i bronił od wszelakieh krzywd i jednał i star
ifi się o ich dot>re, przeto mu radzi słiiiyli i bywali ku
potrzebie* Ludzie uczone przy sobie bawił i ninii stiL
A choć tei miał ustawiczną nieprzyjaźń z TarnowskiłO)
przedsię jednak, gdzie rzpltej eo zachodziło, tedj^ obadwa
radzi się na to zgadzali.
Tegoż też roku Mikołaj Mniszek podkomorzy kró-
lewski umarł, pochowan na zamku krakowskim; który tu
był przyszedł do Polski z Czech abo z Morawy za pa-
nowania Zygmunta Ł, wyprzedawszy się tam dla nieckę*
ci cesarza Ferdynanda. Acz mu był przeprawił u niego
król Zygmunt, gdy się tu uciekł, ale przedsię tam nie
chciid już bydź więcej i wt)lał tu mieśzkad, bo się tu oże-
nił i pojął JS^amienieckę wojewody ruskiego córkę; pisał
się z wielkich Kończyc, które Kończyce leżą niedaleko
Frystatu. Nosił za herb siedm piór strusich.
Tegoż roku było srogie powietrze, w Wilnie i na
wielu miejscu w Litwie.
Tego roku Dymitr Saoguszko księżny Beaty Ostrog-
skiej, która była za Eliaszem książęoiem Ostrogskim, cór-
kę, Halszkę, gdy mu jej pierwej matka w midżeństwo
łiromła, u^iócd; której matka, jako po córce jedynej żało-
«Ła będąc, do króla do Krakowa z wielkim krzykiem i
narzekaniem przyjechała i to u króla otEZjmała, że za
1117
Dytnibfeth Wswedy uniwcirtały, aby był imaii, roeesiftno. Dy-
mitr roznmiejąt;, i<3 z panni} nie fniał eię w Polsce osie-*
dsieó, ku Szt^^ku i Czechom się udał. Niemało się itidssi
o niego starało, a między inszymi Marfcin Zborowski wo*
je woda kałiski, c6 potem panem krakowskim był; tenpu*
ilciwszy się za nim głęboko w paristwa cesarskie, aż U
Nimburgu w Czechach go dogonił i nieubranegb ^dybaw-
Bzy poimał; do którego poimania iż był niepowolny, iSmier«
teinie był ranion i potem dnia dmgifego w Jaromirztt
umarł, i tamże w kościele kży z napisem^ kto był i od
czyich rąk zginął. Mieli potem trudnośi!! mieszczanie od
cesarza^ że go wydali abo od gwałtu nie bronili, ale im
potem król u cesarza tę niełaskę przeprawił. Także
Zborowski córkę księżnie matce oddała o którą potem wiel*
kie burdy były. '
Tegoż roku Maurycy kurfitst lu^iążę saskie po kilku
fortunnych bitew, które miał z mirgrabią Albfychtem
braiideburskim, co z Noremberez.^y walczył, zginął w po-
gonie] za nieprzyjacielem bieżąc, z rusznice od swegoż
słu^ znbit, i wFregbergu w myszynskifej ziemi Jeży; któ*-
temu Koremberczamie jako dobrodziejowi swemu grób
kosztowny sprawili, gdzie obraz ryty na koniu w tej zbroi,
w której był zabity, wysoko stoi. Był to człowiek wiel*-
kiego serca, urody wdzięcznej, został kurfirstem po stry-
ju swym Janie Fryderyku ksi^ęctu E^kim, którego był
Karzeł V. cesarz w Milberku porefzjł i poimał i kurfirsto-
stwo i Witemberg z inszemi mia&ty mu wziął i Mauryoe*-
ńm jego synowcowi dał.
Tegoż roku Pioti- Firlej ^ojew^da ruski syn Miko-
łajów, co był panem krakowskim ł^łtetmanem koronnym,
umarł ; leży u dominikanów w Lublinie tam, gdzie i ociec
jego; zostawił trzech synów: Jana, Mikołaja i Atidrzeja*
1
1118
Hoktt 1554 ksi^ię pntBkia csęsto g^sto prases posły
i pisanie swe dawał znaó królowie że Henryk książę
brunswickie s mistrzem pruskim niemieckim spikn^wazy
aię do Pomorza i do Prns wojsko zbierali, o czem od
książęcia mekielburskiego pewną wiadomość wziaL Król
to radom koronnym przez listy oznajmił i do atarostir
listy rozesłał, także i do książąt pomorskich, Jana mar-
grabię brandeburskiego, Joachima kurfirsta, pisał, także
Gdańszczanom i Elbieżanom pogotowiu bydż rozkazał; ta*
kież i do króla rzymskiego Ferdynanda posłał, aby Hen-
ryka jako ten, który był ną się wziął około Prus jedna-
nie i do tego rozjemcą był, od tego odwodził. Henryk za
tem królewskiem jego praktykom zabieżeniem szlak zmie*
nił i do holsztyńskiej ziemie z ludem się obrócił , chcąc
królestwo duńskie ubieżeó. Tymczasem i All^ycbt młod-
szy margrabia począł był lud zbierać w Polsce, chcąc
wtargnąć w rześkie państwa, ale za żądaniem cesarskiem
król jako powinowatego swego od tego odwiódł; za co
mu cesarz przez listy swe dziękował. Ten to Albrychtbył,
któregom wyżej wspominał, co poczynił szkody niemałe
miastom rześkim i z Norymbergiom walczył, Bamberg i
Herbipol abo wircburskie biskupstwo złupił, o co byl
na sejmie rześkim wywołań; czego on wetować i m6cić
się chciał, lecz gdy go z tę stronę król polski nie fory^
tował i owszem go hamował od tego : on się zasic z kró-
lem francuzkim złączył, wiedząc tam o niepewnej z cesa-
rzem przyjaźni; gdzie go też cesarz niezaniechywał, pro-
sząc lu*óla francuzkiego , aby nieprzyjacielowi jego i pań-
stwa rzymskiego pomocy niedawał, ani łaski żadnej po-
kazował. Ali znowu o Henryku brunńwickim wiadomoić
przyszła, że zasię do Prus ciągnie; przeto król wici ro- -
.9&esłał i do Ferdynanda posłał, aby go z tego hamował.
Także z Inflant dano znać, że i tam na Henryka ludzi
1119
Kbierają wsza^ żb podtenCzaa przyciągnąwszy tek Albrycht
margrabia stoceył z nim bitwę u Sfinfortu, ale poraźon
ód bruriswickiego i złupibn ze wszystkiego tak, iż tylko
przy satbyin Plasenburku został.
Pod tenże czas poseł z Turek i Wołoch do króla
przyjechali, królowi oźnajmując, że cesarz turecki nie jest
przeciwko temu, aby królewić węgierski z matką do sie-
dmigrodzkiej ziemie me miał jechad; z czem i Węgirzy
przysłali. O czera król Ferdynandowi i radom koronnym
dał znać, i prźetoż tam był wysłań Marcin Eromer ka-
nonik krakowski. , " ,
Temiź czasy dwa biskupi u nas od jilapieża obsyłani
byli, Jan Drojowski herbu Korczak biskup kujawski i
Jakób Uchański herbu Radwan biskup chełmski, że byli
w religiej podejrzeni.
Tegoż roku król złożył sejni W Lubliniec ale śię ma-
ło patiów rad i posłów nań zjechało, nie pozwalając na
to królowi, aby tam Sejmy tniały bywać; Tamże poseł
moskiewski (gdy tam pierwej jeździł Stanisław Dowójna
połocki wojewoda, i przymierze na dwie lecie przyniósł)
przyjechał w tysiącu koni Moskwy^ potwierdzając to przy-
mierze. Miał też to w instrukcyej od w. kniazia, iż je-
śliby król kniazia moskiewskiego chciał pisać i wyznać
ćarzóm wszystkiej Busi^ tedy żeby z nim pokój uczynił
Wedle wolej królewskiej, choć na wieczne czasy; ale król
tego niechćiał uczynić. Potem odprawiwszy posła wyje-
chał 2 królową z Lublina do Litwy.
Roku 1555 Juliusz Iłl. papież umarł, po którym Mar-
cellus nastąpił, człowiek bogobdjny, lecz jedno kilka a
dwadzieścia dtii na papieztwie bywszy umarła z wielu lu^
dzi żałością* Po którym Karafa, Paulus IV. rzeczony, na-
stąpił«
Biblioteka Polska. Kronika Uoic, Bielskiego. 142
1120
Tegoż roku z Indant Litw§ i Ztnnii wielkie szkotły
potykały, tak przez pożogi jako i przez łupieztwa ludzi
i wsi wybierania^ czego pisania i poselstwa żadne królew-
skie pohamować nie mogły
Tego roku książę pruskie Albryeht mafgrabia Jano^
wi Albrychtowi książęeiu mekielburskiemu Annę Zofię
córkę swą, którą miał z pierwszą żoną królewną duńskij^
W małżeństwo daŁ Na któi^em Weselu w raekielburskiej
ziemi w Swerynie Duiiczykowie z posłem króla polskiego
o miejsce poswarek uczynili; a był posłem f lotr Barzy
herbu Korczak, któfy potem był kasztelanem przetnyskiw
i w poselstwie będąc do króla hiszpańskiego w NeapoUm
umarł; ale tam przed Duńczykami miejsce inu było dane,
a Duńczykowie umywszy się do gospody poszli jeść.
Natenczas umarła matka cesarska Joanna królowft
hiszpańska; Wojciech Kryski herbu Prawdzie dworzanin
królewski był na pogrzeb od króla posłem, a potem i
do Angliej jeździła
Natenczas Aloizy Lipoman biskup weroński od papie-
ża do Polski przyjechał, człowiek wielkiej nauki, po-
bożny i ostry; który, iż na te czasy trafił, gdy się nie-
które możne familie za nauką lu ter ową ująwszy na stati
duchowny jęli mocnie nacierać: temu się oponując wiele
waśni sobie był w Polsce naczynił i wiele dcspektów od-
nosił; a nietylko pisma szkaradne o nim między ludzi po-
dawane były, ale mu też i o zdrowie stano; podnietą
tych rzeczy byli ludzie niektórzy przedniejszy w Polsce
iw Litwie, którzy acz sami w uporze swym z tego świa-
ta zeszli, jednak potomstwo ich bóg do jedności kościoła
chrześcijańskiego przywrócić raczył. W tenże czas tra-
fiło się było, że w Sochaczewie dziewka jedna uboga
ziemianka Dorota Lazęcka we dni wielkanocne u domini-
kanów ciało paiiskie w usta wziąwszy ukraść chciała, ale
obaczono i potem we wsi Sukocku, dostawszy go ale go
nieprzjjąwszy^do żydów przyniosła i im za pieniądze wy-
dała; GO gdy się wynurzyło, była na gardle karana i kilka
żydów spalono. Był wtenczas Lipoman w Łowiczu z arcy-
biskupem Mikołajem Dzierzgowskim, i obadwa o to się
Btarali, żeby taki uczynek słuszne karanie odniósł; co się
przez urząd królewski i miejski prawnie postępując stało*
Natenczas też ksiądz Stanisław Lutomirski herbu Ja-
atrząby będąc plebanem komińskim i tuszyńskim, był do
21 rcy biskupa o naukę kitcerską pozwany. Ą oa z sobą.
biblię wziął i kilka set przyjaciół do tago, których i»a
zamek łowicki nie puszczono^ a iż ducha pokory nie by^
ło, ksiądz pozwany z przyjacioły odjechid pręcie i potem
konfesyę swą na piśmie wydał, i królowi i ąrcybiskupor
wi i inszym panom ją rozesłał i rozesławszy do druku
po^ał; wszakże sam przy niej nie długo trwi^ i nako-
nieć do sprośnego blużnierstwa przeciwko bóstwu syna
bożego przyszedł wespołek z Marcin^n^ I^rowickim i
innymip
Do papieża z obedyencyą posłem był posłany Stani-
sław Maciejowski kasztelaa sendomieirski i marszałek na-
dworny, człowiek wymowny i dosyć uczony.
W tym też roku dwa bracia ^arębowie, Jąn i Aur
drzej, gdy za niejaką krzywdą swą miastu Wormacyej
odpowiedź byli posłali i krzywdy swej nad ludźmi onego
miasta mścić się chcieli, jakoż już byli poczęli, król za
żądaniem oesarskiem tę rzecz gładce uspokoił i pojednał.
Lata 1556 królowa Bona nasadziwszy się na to i
tycb pomocy do tego używszy, o których rozumiała, że rze-
czami władnęli u króla i w radzie, w drogę do Włoch się
nagotowała. Przeciwił się temu król mocno za naponmie-
nicm rad swych, którzy wiedzieli dobrze, że to jej z Polski
wyjechanie miało bydż z wielką szkodą tej korony^ albQr
112S
wiem z sobą wielkie pieniądee wywiozła. Napominali j^
i panowie co przedniej szy, aby tego nie czyniła, przypo-
minając jej zacny a spokojny stan królewski w Folace, ie
jest prawą królowąi że na wielkie swe pociechy patrzy,
syn królem znacznym, ona też u wszystkich jako prawa
matka królewską cześć, powolnpśó i posłaszeństwo zna,
a co większa, córki trzy panny za męże niewydane siero-
tami zastawi; wszakże acz ją rozmaitemi sposoby od tego
odwodzili, ona jaż umysłu swojego odmienić nie chciała i
owszem niektóire pany przez jedną noc barzo odmieniła,
niewiem jeśli niodlitwą jaką czy upominki; bo tak powie-
dają, ię o^iych czasów nie radzi ludzie zarzucali, gdy co
dawano. A tak skarby wielkie wysławsssy przed sobą, sa-
ma za niemi wyjechała, drogę wozom do \^och przez gó-
ly przeprawiwszy, bo tam pierwej wozy niechadzały. Od-
prowadzał ją z rozkazania królc^wskiego aż za granice Piotr
Boratyński herbu Korczak, Jana Boratyńskiego onego syn,
00 Moskwę uPołocka poraził; a tenże gdy ją już żegnała
od króla syna jej i od córek królewięn uczyniwszy rzecz
baczó żało&ną, królowa jęła płakać srodze i, niemogąo nic
przemówić od płaczu, kazała zaraz jechać. Od cesarza
Ferdynanda i wszystkich niemieckich i włoskich książąt
uczciwie witana i przyjmowana była. Filipowi królowi
wielkiej sumy pieniędzy pożyczyła, które i dziś tam są.
Frasunku Jbyło po wszystkiej Polsce dosyć, ok(^o króle*
wien płaczu, między ludźmi wrzawy j ale wszystko już byr
ło próżno. ' '
Za królowej Bony Trojan i Prosper, dwa bracia Pro-
^iirapiowie, szlachcicy włoscy do herbu Kolumnów przyjęcia
którzy przedtem krzak wina nosili, tu do nas się wnieśli
i za indygeny przyj icci i poczytani są.
Tegoż roku Franc Goślicki herbu Orzymała, będąc
pa Podolu mężem sławnym, poiman, gdy chodził w polu.
112S
od Tatar i rozsiekan na jednej górze, którą górę mogiłą
Goślicką Kozacy dziś przezywają.
Tegoż roku zaczynały się nowe burdy w Inflanciech|
zwłaszcza z strony wiary; o którycłi gdy Moskwicin por
słyszały zebrawszy wojaka wielkie do granic inflantskich
fi potem do Derptu miasta biskupiego przyciągnął. hxr
f lanci jęli o pomoc to tam to sam biegać, to do króla duń*
skiego, to do cesarza i innych książąt; lecz że ci wszyscy
mieli cq z sobą czynić^ nie mogli mieć od nich ratunku
żadnego. W tych mieszaninach Henryk mistrz inflant-;
ski umarł, a Wilęlpi Firstemberg na jego miejsce na-
stąpił, który zaraz ze wszystkimi kuntory swymi re-r
łigię odmienił i, wiarę łuterską przyjąwszy, na arcybi-
skupa ryskiego margral»ie brandeburskiego, brata ksią-
żęcia pruskiego Albrychta a powinnego króla Zygmun-r
ta Augusta^ powstał, iż mu bronił kościołów psowaó
i wiarę odmieniać. A szukając nań przyczyny złożył sejm
walny wWendzie stołecznym zamku swoim, który dziś
naszy ELiesią zowią, na którym uchwalił wojnę przeciw
arcybiskupowi ryskiemu, kładąc nań tę potwarz, jakoby
oa Inflanty chciał wydać królowi polskiemu a Kurlandy
bratu książęciu pruskiemu. Zaczem ^ojny u nas do In-
flant urosły. Do których niż przyj dziem, o ziemi inflant-
skiej z gruntu pisać będziemy.
O INFLANCIECH.
Ziemia inflantska ma na północy finlandskie księztwOf
a na południe Żmudź i Litwę, od zachodu morze ją za-
stąpiło, a od wschodu Moskwa. Jest jej wzdłuż około
dziewięcidziesiąt mil; a na szerz połowicą mniej. Jest
1124
rozdzielona na te powiaty: na Lejdandyc abo powiat ry<-
skiy na arcybiskupstwo ryskie, na biskupstwo derpskie,
na biskupstwo habselskie i ozelińskie, na ziemię kurland-
&ką, na księztwa semigalskie, estlandskie, Tirlandskie,
prowincyę haryską, i gerwelandskie księztwo.
Lejtlandya abo powiat ryski ma Rygę miasto, które
jest prawie głową wszystkiej ziemi inflantskiej; tam nie-
kiedy stolicę swą miał mistrz pruski, ma spust ze wszyst^
kiej Białej Busi Dźwinąi port morski, W tymże powieoie
jest Dynament zamek niedobyty nad morzem, gdzie Diwi-
ra w no ze wpada, i blokhaus; w tych obudwu muszą
okręty clić, które do Rygi idą, i przeto. są na wielkie]
przeszkodzie Ryzanom; wszakże jednak otrzymali to sobie
niedawno Ryzanie u króla, że im blokhaus dopuścił znieść,
Kircholm zamek murowany nad Dżwiną dwie mili za Ry*-
gą; tamże Aecherad zamek też mocpy, o który się Mo-
skwa często kusiła; nuż Nitaw, Georgeoburg, Łewburg,
Rossiten, Łucen, Luden, Neuenhal, zameczki tylko bez
miast. Potem Dunenburg zamek mocny i obronny nad
Dżwiną, w którym kopiendor jeden zawsze mieszkiwał;
i Scgewolt zamek i miasto, gdzie marszałek inflantski
mieszkał; tamże Ary es zamek tylko, a Wolmin miasto i
znntek; wice Hermas zamek i Maryemburg; a Redempeus
i Adzel moskiewski spalił. .
Arcybiskupstwo ryskie ma Kokenhaus zamek i mia-
sto nad Dźwiną obronne i mocne, i Uksul i Lenuard,
zamki nad Dżwiną. Uksul dziś pusty, i znaczna bitwa
tam znać kiedyś była, bo jeszcze stosy kości po nim le*
żą. Więc Krewburg, Landon, Sesnegon, Schanborg, Ser*
ben, Konenburg zamek z miasteczkiem, Salis,, Wansel,
Dalen, Jencel, Trejden i Smilten (ale go moskiewski
spustoszył); nuż Sancel zamek na dziwy mocny blisko mo-
rza, który był archidyakona ryskiego, i Eremon zamek.
1125
kapitulny. W teinie afcył>i8kitp8tWie Były te śiathki szla-
checkie: Nochrozen, Rosenberg^ Majan^ Pierkiel| Rospe,
Nabbe, Elner i Bei*son.
Biskupstwo derpskie ma Derpt miasto Wielkie^ które
długo było W ręku U moskiewskiego; jest zamek w tem
miećcie dosyć obronny, leży na górze nad miastem; jeafc
też tam Falcnar, gdzie był klasztor 2naczny^ Neinhnu •-,
Werbeke, Oldentorn, Kiriepe^ Werpech, i szlaolieckiili
zamków Citery: Olsen,* Kamełiclit, Radn, RegentaL
Biskupstwo habseleńskie i ożelińskie miało wikeclan-
ską ziemicę> której było czternaście mil wzdłuż a dwa-
naście Wi&żerź; trżytnał j% król szwedzki, leży wszystka
liad morzem, ma Habsol zamek główny i z miastem,
w którem tum jest; tamże jest Lode zamek mocny i
Łehai iniasto z zamkiem, gdzie też jest klasztor panień-
ski; Fikel i Fclin Moskwa zburzyła, a Werder sami Krzy-
żacy spustoszyli. Ozylia jest wysep na morzu, kilka mil
dd brzegu, która też do tego biskupstwa należała; ma dwa
zamki z miasty, które sami Krzyżacy królowi duńskiemu
poddali; zowią jeden zamek Arncburg a drugi Serenburg,
oba są barzo mocne, trzymał je Magnus brat króla duń-
ukiego, który mii^ ołd czynić królowi Stefanowi tak
względem onych zamków, jako innych wszystkich, które
trzymał w ziemi inilantskiej; lecz umarł prędko.
Ziemia kurlandska jest przy Żmudzi a Prusiech, trzy-
ma ją dziś Gotard Ketler książę kurltmdskie, ołdownik
królewski; ma te miasta i zamki swe własne: Newburg,
Frauenburg, Schroden, Durbin, Hrubin, Alfangen, Gol-
dinger, Sabel, Kandar, Tuckoń. Jest też tam i biskupa
kurlandskiego siedm zamków, które Magnus trzymał: Edwa-
len, Pilten, Hasenpot, Angermunde, Dondagen, Ketnliaus
i Araboten. Kies zamek i miasto mocne, w którem mistrz
inflancki zwykł miewać swe sejmy; pod tym zamkiem
1126
Sapiha z poiiiocą króla szwedzkiego {(orazil Moski^tue-
tnało i działa pobrał, jako o tem będzie na insjsem miej-
I CU Bzerzej.
Siemigaliski6 księztwo jest między ziemia kurlańdską
k Litwą; te ma przedniejsze zamki: Soleburg^ Basenborg>
Doblin, Nethar, co wszystko trzyma s łaiski któlów pol-
fikick książę kurlandskie.
Estlańskie abo estońskie księztwo leży nad morzem
ku Szwecyej; tftra jest Felin, na którym ostatniego mistrza
inflantskiego moskiewski wziął i do Moskwy zaprowadziły
Lais i Talkosen, Taurus zamek na twardem miejscu/
Operpal/ ten zamśk naszy spalili, Karrhausy Helmet, Eu-
gśn^ Pamawa, gdzie 2amek jest barźo mocny i iniastd
tiad morzem, dostali go nasży pod królem szwedzkim.
Wirlandya ma w sobie Narwę miasto obronne i zamek
nad rzeką Narwą,' która rzeka gfaiiiczy Inflanty t Moskwą;
przeto na drugiej stronie tej rzeki jest Iwanowgród, któ-
ry jest już na gruncie moskiewskim* Tamże jest Toleburg
zamek między Rcwlem a Narwą, leży niedaleko morza;
więc Wissenburg i Bctcholm i dwa szlacheckie zamki,
Asz i EszL
Harya jest ńad morzem ku Szwecyej; jest jej na
dłuż szesnaście mil a obii) na szert^ż, ż powiatem wirlands-
kim za jedno księztwo było poczytane, ma Rewel miasto
znamienite i ^mek obronny, który w morzu prawie sie-
dzi. Był też w tem mieiicie biskup i miał te zamki:
Badys^ gdzie był klasztor znaczny, i Fegneur.
Gerwelandskie księztwo leŻy nad mońsem i tylko go
siedm ^ił jest wzdłuż a wszerz sżeńć, wszakże żyznei
jest barzóf^ tam jest biały kamień. Nosiła ta ziemia za
herb za Krż;^żaków krzyż.
Jest wzi^ini inflantskiej języków kilka, jako: inflants-^
ki, estoński; łotwiński, kurowski, które wszystkie są dziwnie
łl3t
^omtóśzanc z inszeini^ a iniędzy sóbjj olszom «<j róź*
iie. Temi chłopi poapoiićie po wsiadł niówią, a W iiił^-
iBciech po niemiecicu; bo się tam Nienicó% zwłaszcza lu-
dzi kupicckicłi, do nicłi najecliaio było morzeiń, i tam
zrtśiadali. Przedtem był to lud barzo gruby i prosty talt>
iż wosk! natenczas prt^cz wymiatali przed domy, aj^ zA
czasem jęli gi) u hich kupcy kupować, więc też dopiero
j<5 chowali: A iż widzieli^ źe o bogu nic prawie ci ludzie
ńiewiedzieli i jeszcze ónych zabobonów sprodnych po-
gańskich zakrawali: jęli z sobą wozić kapłany, którzyby
je wiary Ćhi*ze6bijltń8kiej hauCżali; Jakoż między inszymi
był w tej mierze niepośledniej szy niejaki Mejnardus z Łub-
ku, kapłan źy^jróta barzo poboinego, który tara w rókd
1200 do nich naprzód przypłynął i, zbudowawszy sobie U
tiich budkę na brzegu, samo /f tór tylko mieszkał; także do
niego wiele ich często przychadzało, dziwując mu się;
wioc też od nich języka się ich uczył, ać go za czaseni
prawie dobrze nawykł; zaczem jął towarzyszyć z nirai^
namawiając jis, aby się pokrzcili a wiarę chrześcijańską
bałwanów odbieżawszy przyjęli; i tak mu bóg w teiil po-
szczęścił, że ich ża krótki czas barzo wiele na wiarę
chrześcijańską namówił, aż i kościoły j^li budować. A teii
Mejuardus był ich biskupem, którego arcybiskup breniń-
śki na inflantskie biskupstwo poświęcił. Gdy umarł, wstąpił
na jego miejsce cystercyński opat, niejaki Bertoldus, który
był biskupem inflantskim; wszakże gdy z chfeeścijany miełt
mieć potrzebę a on między nie neubrany będąc wjechał, cłicąc
im to rozwieść: ukłuli go między sc^bą. Był po nim za-
się Wojciech, który r. p. chrześcijańską daleko lepiej roz-
szerzył, ludzi pokrzcił, kapłanów nawiódł, Rygę murem
obtoczył. Takżeć potem gdy ludzi chrześcijańskich' mię-
dzy nimi im dalej tem więcej przybywało, więc też i
obcych się najeżdżało: udało się ich niemało na to, zwła^
Biblioteka Polska. Kronika Marc. Bielskiego. 143
1128
szcza za namową i powodem tego. Wojciecha^ iż zakon
krzyżacki przyjęli, którzy nosili na płaszcza dwa mieczs
na krzyż. Waldemorus też król duński Estonię obiegł-
szy od morza, Renacyę miasto nad morzem założył i lad
dał pokrzcić, a biskupstwo inflantskie ku swemu arcybi-
skąpstwu lundskiemu przyłączył; ale potem arcybiskup
inflantski też był przez papieża ustawiony, który isnsl te
biskupy pod sobą: derpskiego, łiabselskiego, rewelskiego
i oksylskiego. A gdy oni Ej:^yżacy niemieli mocy z to,
alby poganom, których było jeszcze barzo wiele, sprostać,
i podołać mogli: z pruskim mistrzem się poi-o^ um ewalt,
zaczem pruski mistrz Konrad grof turyngiusłd im ponDc
dawał; i tenże Wolfina niejakicfgO; który był starszy mie-
Ajfy nimi, na inflantskie mistrzostwo naprssód podniósł,
w iroku 1234, co potwierdził Grzegorz papież tego imie-
nia dziewiąty i obwołać to kazał po wszystkich pruskich
i inflantskich mieściech. Lecz aby był mistrz inflantski
do mistrzostwa pruskiego wcielony i tam właśnie należał,
chciał to mieć; i ztądże zawsze mistrz inflantski mistrzu-
wi praskiemu był posłuszny i pewną dań dawał aż do
Albryehta margrabię brandeburskiego, ostatniego mistrza
pruskiego, który za to wziął był pewną sumę pieniędzy
razem od mistrza infiantskiego, zaczem go od wszelakiego
posłuszeństwa i obowiązku napotem wolnym uczynił. Tak-
żeć inflantska ziemia wszystka przyszła pod moc mistrzów
inflantskich, którą przez komendory rządzili, zamki w niej
gęste budowali i zakładali, z nieprzyjacioły postronnymi
walczyli i potężnie im odpierali. Było też i okrom mi-
strza inflantskiego biskupów kilka w Inflahciech, jako:
iS^rcybiskup ryski, biskup derpski , habselski , ozeUki ,
kurlandski i rewelski, którzy wszyscy mieli fóż swe księ-
stwa udzielne; a wszakże mistrz sam z arcybiskupem
wszyst^cm prawie władali i przeto miasto I^yge, które
1129
^y^o g^o^ą wszystkiej inflantskiej ziemie, naspół dzierźeli,
łecz mistrza samego bjł zamek. Mennicę też obadwa ko-
iw^ali, którą każdego z nich i dziś w Inflanciech biorą.
Apelaeye z tej ziemie szły więc do Łubku, oprócz samej
łiygi, do której się też kilka miasteczek z apelacyą wy-
taczały. Na wsiach inaczej; bo tam było zawsze niewol-
9two wielkie jako i dziś, i przeto Niemcom pospólstwo
Tiie sprzyjało, że to u nich byli w niewoli. A nawet gdy
umierali, tedy przyjaciele ich do grobu siekierę na Niemi-
ee kładli, a przytem kładli strawy i trunku potrosze i
trochę pieniędzy, a śpiewali z płaczem : Idż niebożel z nę-
dze tego świata na lepszy świat, gdzie Niemcy tobie pa-
Bować nie będą, ale ty im panować będziesz. Więc nie
wiem, jeśli toż dziś tak za naszych Polaków śpiewają,
acz to wiem, że gdzie którego głupio na stronie zejdą, te-
dy go barzo radzi zabiją. Pacierz na wsiach lud prosty
tak mówi, i to ich jest język pospolity:
Tahes mus kas tu es ehsoan nehessis, swocic twoff
w-ebarc. Enat mums valHibe tows. Bus praac tows, ha ęk-
scan nebes ta semes, 3fusse d&mse mayse dut muns schoden.
Kepamate mums greehe musche, ka mes nepamat mtŁSsepa-
raduekien. Ne vede mums veluna badeMe. Pet passarga
mnms na wsei lewne.
Ta ziemia za Stefana króla dopiero prawie do nas
przyszła, lecz do tych czasów prawa ani porządku jesz-
cze słusznego w niej niemasz; a wszakże już senatorowie
i posłowie ich na sejmie z nami zasiadają, którzy ze
trzech narodów bywają obierani — z polskiego, litewskiego,
inflantskiego — i także sędziowie, co się przed nimi sądzą;
bo gdy się Polacy z Litwą zgodzić o nie nie mogli, na
altematę, to jest żeby po Polaku był Litwin a po Li-
twinie Polak, przyzwolili, i także je teraz spoinie trzyir
mają.
ObfiU ^iemift w urpdzaj, w dobytek i w zmens
Itizmaitj; jest i ryb w jęzorach Tf szędzie pełno, owa na
^azjstkiem nic tej aiemi niezeszło^ by jej był tak baizo.
iBoekiewski sie {^opustoszył, którego przodkom mistrzo-
wie, inflantscy dosyć diugo dobrze odpientli. Jako ro-
ku 1381, gdy kiiiąź wielki moskiewski z wielkiem barzo
wojskiem pod zamek, Neuehaus rzeczony, który leiy
w powiecie dęrpski^i, przyciągnął i on zamek obiegł: tedy
starosta pnego zamku z }<uku sarnio kniazia ugodził i
zabił, ft potem się Moskwa wszystka rozpierzchła i ucie-
kać jgła,. za którymi oni iciekłszy z zamku szli wpogo-
ni^ i barza ieh wieł« na ł)łocłech i lesiech zbili. Takie
jjmu^ w roku 1500 zebrawszy się na Moskwę mistrz Wol-
ter a Pletenburga* a| ai^cybiskupem ryskim i biskupy in-
saymi, którzy wszyscy nic więcej nie mieti tylka uedm
tysięcy rejtarów niemieckicłi; a pięć tysięcy Kurów pie-
szych abo Korlandów,! a tem- wcjskiem przyszli po-
de Paków, prawie w dzied podniesienia ś. krzyża; tam-
że jako jest równia wielka w polu,, uszykowawszy się
sta&ęłi po^&wiu, przeciw którym przyszło do sta tysię-
cy abo więcej Moskwy z. Tatary,, na które ka^ał naprzód
mistrz infiastski działa wszystkie wystrzelić,, a potem się
potkał z Tatary; które przełomiwszy i rozgromiwszy, przy-
szedł z ludem swymjtt^napracowanym. pa Moskwę świeżą,
z którymś aż do nocy czyniąc dosyć caę^nie^ naostatek
je poraził. W tej bitwie zginęło wiele Moskwy i Tatar;
gdyż tak ^owiedają, że tami leżały t^upy i^a dwie mile
całO). t stromy mistrza inflantskiego tylko jeden rejter
zginął,, rannych ł)yło barzO' wiele ale. nie szkodliwie, gdyż
fcażdy a nich. był dabrze zbrojny. Gdy się o tej. poraż-
ce swyick dowiadteiał Iwan Wasil wielki kniaź moskiew-
ski,, zdziwić się. temu niemógł, iż wojsko tak małie jego
ludzi tak wiele poraziło; przeto zaraz do pięćdziesiąt lat
1131
% h\Qi\nty wzif^ł przymiarze. Owa tak się cloLrzc ta zte-
^i.icH Moskwie ogaoialfi;^ że jej żadną miarą nic uczynić
nie mogli, aż gdy niezgoda, zwłaszcza z struny wiary^
między nie wesoła, dopiero ich użyli.
Tegoż tedy roku, jakop pierwej dotkn^, 1556, pQ
6* Janie chrzcicielu, W^^li^^ Firstenberg ze wszystkimi
zakonem swoi^ i z hetmanem^ derpskim i rewelskim i
habselskim biskupami/ i z szladitą inflantską, mocą
wszystką wyciągnął przeciwko arcybiskupowi ryskiemu
i wtargnął mu w ziemicę, którą pustoszył obycza^m nie-
przyjacielskim. Arciybiskup też acz był umyślił w pola
bitwę dać, bo nii^ł przy sobie szlachty niemało, ale wi-
daąe, że nierówno^ uchodził obronną ręką do Kokenhau-
su, zamku swego pad Dźyy^^iną, tamże się zawarła a mistrz
go wielką mocą dobywał; lecz iż zamek był sam przez
się dosyć mocny, strzelba mało mu wadfi^iłf^ jednak, iż
apiże na nim mało było, głodem go wymnrzyl; przeto
ósnoego dnia od oł)lężenia zamek i miasteczko^ arcybiskup
kazał otworzyć, poddając się dobrowolnie. Ale mistrz
m^mając namniej baczenia na to wsadził go do więzienia,
w którem go trzymał mało nie cały rok,, i wszystkie
mu miasta i zamki pobrał. Przeto król August naprzód
posłał do mistrza Kaspra Łąckiego dla wyswobodzenia
arcybiskupa ryskiego, jako brata ciotecznego swego; ale
Loflanci zgwałciwszy prawo boże i prawo ludzkie Łąckie-
go w drodze zabili, niż do mistrza dojechał. Za tym de*
spektem posłał jeszcze król biskupa żmudzkiego do mi-
strza, który także o zabicie Łąckiego jako o wyzwolenie
arcybiskupa wiele pracował, ale przez hardość niemiecką
nic nie sprawił i z niczem do króla przyjechał.
Temi tedy despektami nieznosnemi król August słu**
sznie l>fdąc pobudzony, roku 1557 sejm walny koron*
1132
ny do Warszftwy na początek nowego roku złożj-l; Uni
}>o.4polite ruszenie uchwalone było i rozdwojenia wojska
królowi pozwolono^ gdzieby się nieprzyjaciel z różnych
miejsc pokazał, lecz do tego nie przyszło; bo to ludem
służebnym król odprawił, do który cłi dwór swój przyłą-
czył, a do tego panowie ozdobne mu poczty stawili. Tak-
że z Wilna ku Inflantom na przodku miesiąca lipca król
się ruszył , posławszy przed sobą gońca, któryby pokój mi-
strzowi wypowiedział. Pokazował po sobie mistrz, ie
z królem kosztować wojny cłiciał, ale gdy się dowiedział
o królu u Pozwolą z wojski wielkiemi, trucłileó mu serce
poczęło. A natenczas hetmanił Mikołąi Mielecki lierbu
Gryf wojewoda podolski, hetman prawie żywy i sprawny.
Posiał i drugi raz król do mistrza, napominając go, aby
miecza jego nie kosztował, ale raczej łaski szukał. Mistrz
inflantski acz miał też wojska swego siedm tysięcy rajta-
rów i sześó proporcy knechtów, także gburów kilka ty-
sięcy, i biskupi trzej, derpski, habselski i rewełski, poczty
mu swe stawili: wszakże gdy widział, iż go nie było z to,
złożywszy hardość nadętą udał się do pokory a przez
posly cesarza Ferdynanda i swoje prosił łaski i pokoju,
który snadnie otrzymał; bo król naradziwszy się z pany
nidnymi, odpowiedział posłom łaskawie: iż gdyby nam o
niewinne ludzie, zwłaszcza dziatki msle i stan białogłow-
ski, nieszło, nigdybysmy pokoju mistrzowi niąpozwolili;
wszakże, iżby to rozumiał, że my rozlania krwie cłirze-
ćcijańskiej nie pragniemy, uczynimy wszystko, tylko sam
mistrz, jeźli pokoju prosi, niechaj tu do obozu naszego
przyjedzie a arcybiskupa z sobą przyprowadzi. Przyje-
chał tedy mistrz dnia naznaczonego we trzy sta koni da
obozu królewskiego wespółek z arcybiskupem ryskim,
z Krzysztofem książęciem mekielburskim koadjutorem ar-
1
1133
ł5ybis6upim; którzy wszyscy mięclzy liufcanii przez pewne
senatory prowadzeni byli ai ku wielkiemu chłodnikowi,
fetory byl na to chędogo nagotowany^ w którym król nit
ńiiejscu wyiiłosłens siedział, gdzie gdy przyjechali z koni^
iv8zyscy zsiadłszy przed króla z pokorą szli. Misirz po-
klęknąwsży króla przepraszał. Potem po odpowiedzi imie-
niem królewskiem uczynionej kazano mu siedzied, gdzie ar-
cybiskup królowi jako panu i dobrodziejowi swemu za
wybawienie dziękował, którego na pierwsze miejsce przy-
wrócić i szkody mu wszystkie nagrodzić a królowi wo-
jenne nakłady odłożyć samże mistrz obowiązał się; a za-
tem był pokój z obudwu stron utwierdzony i wojska roz-
puszczone. Niedługo potem przez Jerzego Klefelta miasta
pomorskie związku hanzeatyckiego z królem jęły traktować
około panowania nad morzem i protekcyej; ale gdy ta rzecz
była do sejmu odłożona, potem odłogiem aż dotąd została .
Tegoż roku w Warszawie zimie król sejmował. Na
którym sejmie nic tak znacznego niepostanowiono, tylko
co o porządku około elekcyej przyszłego króla mówiono,
i spisano to było, ale ze wszystkiego nie było nic.
Tegoż roku królowa Izabela do Węgier do siedmi-
grodzkiej ziemie i z królewicem była odprowadzona.
Tegoż też roku królowa stara Bona w Barze umarła.
O Halszkę córkę księżny Ostrogskiej znowu też bur-
dy były, bo książę Słucki Siemon Olecko wic przyjecha-
wszy nieznacznie do Lwowa, brał ślub z księżną Halszka,
która była poślubiona przedtem Łukaszowi z Górki, aż je
król sam jednał o to w Krakowie.
Tegoż roku król zaczął most drzewiany kosztem wiel-
kim budować w Warszawie, którego potem Anna królo-
wa polska siostra jego dobudowała i poprawiła, i brane
od miasta z wieżą wymurowała dla ognia.
"1
ii34
Roku 1558 król sejm złożył w Krasnymstawte po
świątkaclj, na którym panów polskicłi mnio co przybyło,
Ih) się upoinmiili piT^ez posły, aJby sejm był w Piotrkowie;
a król potem wyjechał do Warszawy , aztamtąd do Kra-
kowa do królowej.
W tym czasie Iwan Wasilewic wielki kniaź moskiew-
ski do Inflant z wielkiemi wojski przyciągnął i w powie-
cie derp«kim szablą i ogniom wielkie szkody poczynił,
i wielkie plony ludzi i bydła wypędził; jednak jeszcze te-
go roku ł)er|>t nam z kilkiem zameczków w cale był zo-
stał , gdzie zewsząd mnóstwo ludzi sic było nabieżało.
W tenże czas i Narwę krzyżacką Moskwa spabła I
ten tam powiat wszystek spustoszyła ^ i z wielką korzyścią
odeszła. Inflanci w Kiesy radę uczyniwszy uradzili po-
kój sobie szesciądziesiąt tysięcy Czerwonych złotych od-
kupi<S ; z czem gdy posły do Moskwy wyprawili , tymcza-
sem się na Narwę moskiewską targnęli i ludzi moskiew-
skich nieco urwali; dlatego posłowie od kniazia zgromie-
ni byli i tak nic nie sprawiwszy wrócili się. Zaćzeut
kniaź wojsko moskiewskie i tatarskie znowu do Inflant po-
sławszy, Narwę miasto mocą a zamek przez poddanie
wziął; i potem jego wojsko w około szkody wielkie i mor-
dy czyniąc przyległe mlejnca pod moc moskiewską pod-
bijało, potem pod Najhus, biskupi zamek i z miastem, fTzy-
szedlsey, on ego przez poddanie dostali. Mistrz krzyżacki
zwątpiwszy o sobie i sile swej, biskupa derpskiego od-
bieżał i od niego na 25 mil odjechał. Moskwa, kogo pot-
kali, bili, siekli , wiązali , zwłaszcza ludzi niemi ecłdego na-
rodu, i tak wszystkie kraje przeszedłszy i zburzy wszy pod
Derpt przyciągnęli (było Moskwy wszystkiej o trzykroć
stotysięcy, pow iatlają) i tamże Niemców kilka uchwyciw-
szy 1, onyiii okrutnie ręce poucinawszy i pomęczywszy,
1136
do iniaftta posłali Wftkasujao, fte im tak będzie^ jeiłi się
dobrowolnie nie poddadzą; potem z dziidy przyciągnąwszy
gę«tą strzelbę na się puścili , płaczu dzieci, niewiast by-
ło pełno wszędy; przeto niewledząc, co dalej rzec— zwła*
szcza że też sami między sobą zgodni nie byli , a to z stro-
ny wiar — miasto poddali ciężkie kondycye na się przy-
jf^wszy, to jest, że ktoby chciał swej wiary używać, że^
by się zaraz z miasta precz wyniósł, gdzie mu się podo-
ba— chceli do Niemiec albo gdzieindziej^ Także wyszli
s miasta ci, co przy swej wierze statecznie stali; a co
w miesde zostali , pod moskiewskie rozkazowanie głowy
Bwe poddali*
Gdy te nowiny do wiadomości 'królewskiej przyszły,
żałośó królowi uczyniły; dopiero widzid;, że lepiej było
Inflantom się nie dać wymodlić^ ale je mocą opanować,
nie kusiłby się był o nie Moskwicin. Barzocłimy tedy so*
bie nieprawi, żechmy tego nie uczynili; zaczemecbmy one
ku zgubie a r« p« ku zatrudnieniu przywiedli. Natenczas
już nam jakoś nie sporo było, bo król od Pozwolą wró-
ciwszy się pokoju jął smakować.
Boku 1559 gdy już Inflanci obaczyli, że ani o sobie
sami radzić, ani od rzeszy i cesarza pomocy mieć nie-
mogli, za tegoż cesarza radą i dozwoleniem uciekli się
do króla polskiego, prosząc, aby je w obronę swą przy-
jął. A tak po długich namowach do tego przyszło, że pak«
ta były uczynione między królem i mistrzem i stany in-
flantskimi. Mistrzem już natenczas był Gotard Ketler,
dzisiejsze książę kurlandskie; bo w tym roku Furstemberg
był na Felinie zamku przez zdradę żołnierzów poimany
i do Moskwy zawieziony, gdzie potem umarł. Także i
z arcybiskupem ryskim i z koadjutorem jego postano-
wienie się pewne stało, i zamki mistrz królowi oddał, ale
Bibtioteka PoUka« Kronika Marc. Bielskiegpo. 144
1136
działa z ' nich swiózł^ ilnflanci w obronę przyjęci. 2^€xein
król do Moskwy posłała napominając moskiewskiego, aby
Inflantom jako ziemi królewskiej dał pokój i to^ co po-
brał, aby wrócił. Jednak tego mało dbając Moskwicin jął
się znowu do Inflant gotować. O to się tei król jął starać
u panów chrze&cijańskichj jakoby żegluga - narewska
była zabroniona.
W tymże roku między cesarzem a królem były trak-
taty około rzeczy barskich i węgierskich. Niedługo po-
tem też Izabela królowa węgierska umarła. Do królewica
Janusza jej syoa był z Polski posłem Mikołaj Cikowski
kasztelan sądecki.
Umarł też w Pohce Jan Drojowski herbu Korczak
biskup kujawski; po którym król biskupstwo dał Jakubo-
wi Uchańskiemu biskupowi chełmskiemu. Lecz iż Uchań-
ski widział; że wątpiono w nim w Bzymie, tedy też cze-
goś nowegO; aby się przy biskupstwie cbocia nad wolę
papieską został, skusić chciał; ale go tapominał król z te-
go, radząc, aby na biskupstwo zwykłym obyczajem wcho-
dził, a r. p. aby niezatrudnid i łaski u stolice apostol-
skiej szukał.
Przez te czasy mieszkał król wszystko w Lit nie, a
którego był w łasce wielkiej Mikołaj Trzebuchowski Ogou-
czyk podkomorzy królewski; jednak gdy Padniewski her-
bu Nowina po Przerębskim wziął mniejszą pieczęć, prze-
stał bywać w komorze królewskiej; acz też już oto mało
dbał, Ik) na starostwie bełzkiem mieszkał. Podkomorskieg<i
jednak urzędu nikomu aż do śmierci swej nie spuściL
Potem Padniewski do Polski odjachał. Więc iż i kanclerza
Jana Ocieskiego natenczas nie było przy królu, wezwano
Piotra Myszkowskiego kanonika krakowskiego do dworu
i sekretar}*ę mii^.^ielką dano i pieczęć no^ą kwadratową
dano uczynić^ ^^alictórą wszystkie odprawy koronne aż do
sejmu piotrkowskiego by]y odprawowane.
1137
Tegoż roku Pillp Padnlcwski podkanclcrzy koronny
do Krakowa przyjechawszy i, w kamienicy swej o go-
dzinie w noc się złożywszy, łańcuszek złoty z pieczęcią
koronną na stole położył przykrywszy czapkq; zatem do
dalszycli pokojów idąc, z którycli prędko wróciwszy się
do pierwszego pokoju łańcuszka z pieczęcią nie zastał,
wnetże z frasunkiem i pilnością wielką szukając i od sług,
•ktoby się tymczasem przy pokoju zabawiał, wywiadując
się niemógł żadnym obyczajem, ktoby wziął te rzeczy,
dójśó. Aż potem sama zguba się odkryła, gdy niejaki
Bartek chłop ze wsi Sluziny ująwszy trochę łańcuszka
ukradzionego między żydy w Bochni ^o przcdawał, i
MTziąwszy o4m talarów od żyda już się precz brał, kiedy
fcydowi w myśl wpadło pytać: nie miałliby go więcej? ofia-
rując mu, iż miał i taić i dobrze zapłacić; on sprzodku
ociągając się za usiłowaniem żyda z zanadrza ostalek po-
czął wyciągać, do którego żyd skwapliwie przystąpiwszy
i łańcuszka się ująwszy pieczęć stłuczoną, która na nim
i^isiała, wytargnął. Chłop widząc, żo żle, wezbrał się co-
naprędzcj od żyda i zapłaty się nieuponiinając, a żyd
Bzcdłszy Krzykowskierau podżupkowi bocheńskiemu dał
o wszystkiem znać; zaczem on chłopa rozkazawszy z pil-
bołicią szukać, nicmleszkając nic z łańcuszkiem i pieczę-
cią do Krakowa do króla przybył, za co od niego wdzię-
cznie przyjęty był. Za nim zaraz i chłopa przywieziono
i n^ zamek do więzienia dali, a potem dnia 6. lutego na
ratusz dano, i tam — przeczby to uczyłaił, jeżłi nie.z przyna-
jęcia, abo dla pieczętowania listów jakich? pilnie się wy-
wiedzieć kazano; ale on na mękach zeznał, że to w na-
dzieję kradzieży ucaynlł, siedząc podle pieca i mieszek
bacząc przy łańouszku złotym, w którym się i pieniędzy
spodziewał; i, gdzieby >był o pieczęci wiedział, na toby
si^ był.źjidnypd obyczajem .nieómiał porwaek Przeto za roz-
1138
kazaniem królewskiem żelazne naczynie tak wielkie jak
pieczęć uczyniono, i 10, dnia lutego w piątek przed nie-
dzielą starozapustn^ roku 1559 wywiedzionego Ba czte-
rech stronach w rynki^ rozpalonei^ żelazem pieczętowano
•na czele i na piersiach, i przed miasto go wywiódłszy
obieszono. A potem nową pieczęć z rozkazania królew*
skiego wyryto, od onej pierwszej rćźa^« Grdzie Padniew-
•ski podkąnclerzy żtdosny będąc pocieszył się barzo, ie
»ię to tak wyjawiło, także i król był temu barzo rad.
Roku pańskiego 1660 był posłem do cesarza Ferdy-
nan Jan Pr2;erębski arcybiskup gnieźaieński w sprawach hi-
szpańs^eh, węgierskich, pruskich i około ceł szlązkick
Tegoż roku ksiądz Jan Łaski, co się był ożenił, umarł.
Tegoż roku okofo trzpęh królów wojsko mpskiewskie
Inflanty plondrowało i Maryenburg zamek wzięli. Kusza-
ła się I^itwa przeciw im, ale nabrawszy sii^ Moskwa z wiel-
łdemi łupy do Moskwjr wszll; kniaź Aleksapcler Połubiński
miał z nipii pptrzebkę dwakroć pod Maryenburgiem i nie-
daleko Kiesy i straż moskiewską porazi) i wojewodę po-
im^ł, który był posłany ^ ipszymi więźniami krplowi do
Wilna, ^osi ten dom Połubińskioh orła ;i(a herb rozsze-
rzonego, a na piersiach podkowę a krzyż.
Trochę przedtem przyw^ronił się tu bj^ł do Polaki
niejaki Heraklides Bazylikus despot, który się 4®spotem
3amos wyspy nazywaj, ^miał kilka języków dobrzet wło-
ski, niemiecki, grecki, łaciński i insze, ten i przy wypra-
wie pozwojskiej był; który między ląd^ifti, iż miał osobną
godność w sobicj był bar^o wzięty. Także po pozwoUkiej
około województwa wołoskiego pomy^lać poczuł; ale iż
mu trudno było głośno o ten^i mówić dla paktów polskieh
z Turkiem, niektóryn; ewangielikom się tego zwierzyła tM>
i sam był tej wiary człowiek; cz0j;o, iż widział, że mu
zrazi; i4ę cłiwalili, hą ąiq każdy ^ nich na pokój pospoli-
1138
ty oglądała jął się tego roka dcho nad granioą ckowad,
ludzi sobie potrosze między Kozaki sposdbiając O czem
gdy królowi dali wtki pograniczni starostowie, król uni-
werzały rozesłał, aby mu tego broniono, i przetoi n Femo-
ris^n zahamowań był, źe się wrócić musiał.
Tegoś roku Andrzej Zebrzydowski ł»skup krakowski
.iiniar^ po nim biskupstwo dano Filipowi Padniewśkiemii
herbu Jfowina,
Roku pańskiego 1661 dnia 16. maja Jan z Tamowa
hetman wielki koronny umarł mająo Ul l^.fW Tarnowie
pochowan, zostawił syna Jana Ohrysztofa; który pojął Zo-
fię Odrowąźównę z Sprowej córkę Anny księ&ny mazo-
wieckiej, ale niemając z nią poton^ka w kilka lat potem
umarł, zaczem Tarnów na Zofię siostrę jego, która była
za ksiąźęciem Ostrog8&im przypadł; o który byłokłopotii
dosyć między grabią z Tarnowa a ksiąięciein, jakoi go
mocą dobywał Albrycht Łaski pod książęciem i wztął^
czego grabią potem przepłacił.
Na wtóre despot lepiej się nagotowawszy z Ąlbrych-
tem Łaskim do Wołocb ciągnął i, Aleksandra wojewodę
wołoskiego wypędziwszy, państwo wołoskie opanował*
Aleksander wyzuty z państwa do Turek się udałizdzie^
ćmi, a despot się im dalej tern więcej sposabiać jął, do
króla do Polski posłał chcąc pakta koronne potwierdzić^
Cesarzowi też chrześcijańskiemu to oznajmij Z czego
cesarz był kontent, bo go miał jako za swego, jakoż był
wychowany na dworze rakuskim. Poczęli byli ludzte zra-
^u na to wołać i Łaskiego niechędiwie wspominając, ie
go tam wprowadził; ale potem gdy się despot do korony
jE przyjaźnią ożywał, niektórzy Indzie z Polski zacni i
pomoc mu swą ofiarowali i od niego upominki miewali i
powinowactwem jego liie gardzić chcieli. Bytność Ła4de-
go przy nim długo mu i u Wołochów miłość i u Pola-
t
L
114D
Mw sławę csyniła, gijŁ go Jako sa brata miał i bez jo-
^o wolej, rady i wiadomoici nic nie uczynił. Bywali ]uŁ
i posłowie od króla u niego i rady niektóre koronne, ]%-
ko do człowieka uczonego i z którym mogła bydi przy-
jaźń wdzięczna, często pisywali. Wyszedł jakmiarz rok
<»nego państwa jego, gdy jął ciężkie pobory na W<^ocby
4utawiać i angarye niemald na nie.wnósió; od czego ii
się Łaskiemu odwodzić nie dał, ktemn kościoły jął odzie-
rać i na pieniądze się fundować, czerwone złote bić i jui
jako w beispiecznem piiństwie z władzą się swoją rozcią-
gać: Łaski widząc, że w takim ludzkim ueisku nie długo
miał trwać, od niego się odłączył i do Polski przyjeebał,
despota swemu rozumowi I szczuciu zostawiwszy.
Tegoż roku zacny rycerz na Podolu Bernat Pretwic her-
bu Wczefe starosta trębowelski umai4, który przez wiele lat
granice ruskie i podolskie od Tatar oganiał, a fortelem
91¥ym zawżdy ich używ;ał i wiele fortunnych potrzeb z ni-
mi miewał.
Na końcu tego roku Eryk król szwedzki czując, że
na Rewlu niewiele ludzi królewskich, także i na Pema-
wie, posłał kilka tysięcy ludzi do Rewia; które Sewlaoie
rotę królewską z miasta wypędziwszy przyjęli i szwedz-
kiego króla pstre knechty do miasta wprowadzili, gdzie
zaraz i Pernawę zamek i Białykamień i Padys i Eartus
i Leal tenże król szwedzki wziął; i Krysztof książę me-
kielburskie, on koadjutor aroybiskupstwa ryskiego, zapo-
mniawszy świeżego dobrodziejstwa króla polskiego, do kró-
la szwedzkiego się przyłączył. Ale jako tam natencsss
miał król Ernesta Wejera a szesnaścią set iiadil niemie*
ćkiego, poimał go i poimawszy królowi posłał; którego
król na zamek rawski odesłał, straż jego Janowi Jarzynie
herbu Biała abo Trzaski^ pihiemu i trzeźwemu tslachcicot
1141
wi, kt6ry tylko wodę pijoł, poleciwszy. Nosi Wejer tray
róże za herb.
Widząc król, ie i moskiewski im dalej tern więcej
moc bierze i król szwedzki niemało w Inflanciech pobrał:
do króla duńskiego Fryderyka dwa posły swe posłał, Frań--
Ciszka Rusockiego herbu Korab kasztelana nakielskiegOi
człowieka w postronnych kri^ach wiadomego , i Gabryela'
Grabowieckiego Grzymalczyka, przez nie czyniąc z nim*
pakta przeciwko Erykowi królowi szwedzkiemu; która
rzecz królowi duńskiemu wdzięczna była i chciwie się za
Bią jął, bo i z królem szvfredzkim już przedtem ode dwu-
lat wojnę był zaczął i zatemi paktami kuOzeliej i Wiko-
wiej, które już w Inflanciech miał, nadziewał się jeszcze cze*
go lepszego tam od króla dostai^. Do traktatów gdy przy-
szło, podawał król duński takie kondycye, że się ich nie
zdało posłom polskim przyjmowaiS, gdy się w nich wielka*
nierówność pokazała. Miał król polski i król duński*
przeciwko królowi szwedzkiemu walczyć, ale cokolwiekby
król polski dostał w Inflanciech, na imię Pernawy, Kar-
tusa, Padysa i inszych zameczków, to miał królowi duń«
skiemu oddać« Druga, że król duński przyjaźni kniazia^
moskiewskiego (z którym miał król polski nieprzyjaźń)
porzucić nie chciał. Było i inszych wiele kondycyj nie-
znośnych a niesłusznych, które widząc kasztelaa nakieU
ski z Rostoku do króla przybiegł, prosząc,' aby raczej król
takich nieprzystojnych pakt nie przyjmował, gdyż królowi
nie było takiego gwałtu. Ale król miał natenczas takie:
swe racye, że kazał te kondycye przyjąć i sam potem,
gdy mu je odniesiono^ aprobował.
Roku 1562 Polacy długo będąc bez króla w Polsce
a widząc, że sprawiedliwości nie masz, obrony nie masz,
Tatarowie często w Podolu i w Rusi, w doina się przesi
nieczynienie powinności urzędów wszelakich wiele adego i
1142
niersądu pnsyczynia, a iż Ka/ptywiitą pfawle wstyscy
idąc rzecposp. ubogiej i obnażonej zaniechali i odbieieU:
przeto porozumiawszy się z radami koronnemi szlach-
ta do króla do Litwy posły wyprawili, między* którymi
był Wojciech Przyjemski Rawie; ci do króla przyjechaw-
szy i potrzeby rp. wszystkie przełożywszy^ o sejm pro-
siliy co król chętnie rad uczynił. Był tedy sejm złożon
do Piotrkowa w tymże roku na dzień 22. miesiąca li-
stopada.
W tymże czasie Jan książę finlandskie^ brat knila
szwedzkiego Eryka, przyjechał do WHna prosząc o Ea-
tai*zynę królewnę w małżeństwo; a już l>yła pewna nie-
przyjaźń z królem szwedzkim, bo wzi^ł był w Inflau*
ciech królowi Bewel^ Wejstein, Pemawę; wszakże tego
powinowactwa księcia iinlandskiego król na stronę nie
odkładid i owszem mu królewnę siostrę na żonę od-
dał i w Wilnie kosztowne wesele sprawił; z którą gdy
książę przez Inflanty przejechawszy do brzegu fia-
landskiego przypłynął, a ledwie na brzeg wysiadł , o
wojsku się brackiem dowiedział: także go na zamku jego
obiegł (Eryk) i tak długo go landem (taki) i wodą dobywał,
aż go dobył i dobywszy go do więzienia wziął. Da-
wał tę przyczynę król szwedzki , że on, wiedząc o nie-
przyjażni z królem polskim i o pewnej wojnie, podczas
tej nieprzyjażni z nieprzyjacielem jego się powinowacS
nad wolę jego« Królewnie jednak Katarzynie, a bratowej
swej , widząc jej wielki smutek dawał tę wolność, aby
ze wszystkiemi swemi rzeczami nazad do Polski się wró-
cić mogła; ale mu odpowiedziała: że ona męża w nie-
szczęściu nieopusci, bo go za męża sobie biorąc towarzy-
szem go sobie szczęścia i nieszczęścia wszelakiego wzię-
ła ; także z nim zostida w więzieniu aż do siódmego roku.
O moskiewskim to powiadają, ie gdy się dowiedziid, iż
1143
królewna Katarzyna (któr^ Bife on napiera!) książęciu firi-i
landskiemu w małżeństwo byJa dana^ barzo troskliwy i
sierdzisty z tego był, i pówiedają, że tym gniewem obo-
strzony z wielką mocą ku Litwie się oburzył. . ,
Po tęmźe weselu Jan Tęczyński wojewoda bełzki (któ-
ty po książę finłandsliie jeździł, i tenże go do Wilna
przyprowadził) jął de też sSaraz gotować dó swej Cecyliej
królewneg szwedzkiej (którą był sobie zmówił za mał-
żonkę, będąc tara posłem od króla Augusta do Eryka
króla szwedzkiego posłany 5 lędz gdy tam jechał, był po-
jmany n£^ morzu z rozkazania króla duńskiego idoKopen-
liagen przyprowadzdn, . gdzie prędko 2 frasunku w chorobęi
wpadłszy ttiharł. Ciało jego morzein przyprowadzono do
Gdańska i w Kraśniku pocłiowańo. ,
Tegoż rókti Gotard Ketler ksiąźęcieiń kurlahdzkim
i semigałskim od króla Augusta był uczyniony.
Tegoż czasu Mikołaj Mielecki łierbu Gryf wojewoda
podolski i hetman koronny umarł. Był to człek surowy i
rządny. W tenże czas i Jan Prżerębski arcybiskup gnie-
źnieński umarł. Po nim arcy biskupstwo Jakubowi Uchań-
skiemu dano, a. biskupstwo kujawskie Mikołajowi Wol-
skiemu zPodbaic herbu Półkozic* . .
Za zwróceniem się posłów 2 LitWy Polacy jedni chę-
tliwie a drudzy ż bojaźńią króla oczekiwali, a to dla
egzekucyej , której jedni z dawna pragnęli a drudzy jej
me barzo fad^i byli, zwłaszcza ci/ co dobra ód stołu kró-
lewskiego trzymali; jednak aby się wszyscy równo ży-
czliwymi do dobrego pokazali, wszyscy jednako ż wierz-
chu na królewski przyjazd się gotowali. Wielki to był i
zawołany sejm, i prawie jako sądny dzień, na który król do
Piotrkowa przyjechał dwór swój wszystek w szarżą ubraw-
szy, barwę tę ziemiańską nazywając; i już nie do wieże al0
do Bugaju dworu drzewianego nad stawem Bugajem zsia(H>
z bębny, z trąbami i z strzelbą. 'Skoro sejm zaczęto, pie-
BibHoteka Polska. ' Eronka Marc. Bielskiego.' 145
"1
nu
czqi Padniewski bisktip krakowski puBcił, a MyszKO^^-
skiema j% dano. A iż rzecz wielką i z dawna zaleiałą
zaczynano, wiele około niej trudności było. Egzekucya
bydź roisda wszystkicłi spraw i statutów^ po których
mało wiec bywa, gdyby do egzekucyej nie były przy-
wiedzione; lecz to fak dyinem wszystko poszło, zwła-
szcza gdy statuta Aleksandrowe , Eazimierzowe i Wła-
dysławowo mądrze deklarowane były, około siun waż-
nych abo nieważnych; także wieczności upadłych po
statucie Aleksandro wym; więc około dóbr wielkich rzą-
dów, około dożywocia na straconych sumach. Byli tam
niektórzy, którzy iż się widzieli bydź na oczu i języ-
kach ludzkich, tuż przed królem listy rzezali ^ darli
i pod nogi królewskie miotali, i takim obyczajem mud
uprzedzali; ale drudzy mówili 1 że listy nic nie winne,
myśmy winni i chciwość nasza, przed którą rp. ńigd^
nic nie ma^ Było popisowania dosyć z chęciami swemi ku
rp. jeden nad drugiego z oracyą sif wynosząc , ale z miej'
sca jako ono mówią nikam^ Aż król to w pośrodek po-
dał, iż z miłości rp. wszystkich dochodów swoich czwar-
tą część na obronę rp* dać pozwala dlatego, aby ta czwar-
ta część trzech części tem prędzej się wypytała. Zatem
rewizory uradzono , aby po koronie jeżdżąc wszystkie do-
bra królewskie oględowali, a potem lustratorowie byli,
zatem incompałihilia urzędów, starostw sądowych nale-
zione i odcięte ; zatem osiadłość dygnitarzów, zatem rewi-
zye listów na blisko przyszły sejm, który był tamże do
Łomży na dzień L Marcina złożony, postanowiono. Na-
cierali tam i na stan duchowny około jurysdykcyej ich i
służenia wojny posłowie, ale ta rzecz dalej była odłożo-
na. Klątwy im tam odciętOi Były tam na tymże sejmie
uchwalone naraz noWe sądy w każdem województwie, dla
odsądzenia dawno zastarzałych akcyj , których król na sej-
mie odsądzić żadną miarą nie mógł> zostawiwszy eksce-
L
^45
pty p^wne sądom królewskim^ włóU się ten sejm bar-
^o długo itrws^ aż do drugiego roku. Tamże kniaź D^f
mitr Wićniowiecki , który był pierwej do Turek potem
do Moskwy zjecbał^ z Albrychtem Łaskim przyjectiał; oba
gdy prze4 króla przyszli, a ł>yli od wielkich t^imów lu-
dz^ przyjmowani i witani , uczciwą o sobie sprawę dali,
przeto łaskawie byli od króla przyjęci } winą im przej-
rzana. Rychło potem był barzo chor Wiśniowiecki i ro-
zumiał; żeby struty xniał bydż, «zego król zimując dokto-
rom g^ swoim opatrowaó kazał.
Natei^czas też Stąi^isła^^ Hosius k&rdyaą} z koncylii^u^
Itrydentski^go , na którem z sześcią ii^ych on prezydea-
(tern był; do Polski przyjechał, ^yłto czł,el^ godny i ucze-
py, i:o4jptc z Kloakowa; i^iżywał herbu E^sciecza.
Natenczas też Walenty Qentili9 heretyk szkodliwy
po Polsce naukę swą szkodliwą rozsiewał, wszakże po«
te ni ztąd uciekł i w Cernie uchwycon ą ną gardle ska-
«n»
Na tynjiże sejmie wielka laska I^yła dana Janowi
Firlejowi z województwem lubelskiem. Tamże okazowa-
nie w woj ewództ wiech razem na jeden dzień, na dzień
«. Wojciecha, było uchwalone w drugim roku.
Po tymże sejmie Iwan Wasilewic wielki kijiiaż mo-
skiewski, odprawiwszy gońca królewskiego i króla ubez-
pieczywszy listem glejto wy m na wielkie posły danym, ze-
braj wojsko barzo wielkie i przyciągnął pod Połocko
w sobotę dnia 31. miesiąca grudnia, obiegł miasto i zamek
Z4b wszystkich stron dobywając go bez przestanku usilną
strzelbą. Bronili się naszy ną Połocku dosyć mężnie
zprzodku i z zamku częsterai wycieczkami Moskwę wspie?
rali; ale gdy Dowojna wojewoda połocki kazaJ miasto,
około którego był parkan niezły, zapalić, zaraz wszyst-
kim serce upadło, bo cz^eri^i prostych liidzi, któpej bj}Q
1
1146
nie mało, musieli precz wyguad, co wszystko było moskiew-
skiemu na rękę; bo za przywodem onych chłopów z jam
lęśnycli wielkiej żywności Moskwa dostała i za spaleniem
i]aiasta pod samy zamek się przyszańcowała i działa bu-
rające bliżej podsadziła. Także w nocy z niedziele na
pohiedziałek strzelając bez przestanku zamek zapaliła
tak, iż przez kilkadziesiąt domów w nim zgorzało i ludzi
około gaszenia wiele pobito. W tem Dowojna wojewoda
połocki 2f władyką wyszli z zamku podając się na łaskę
wielkiego kniazia; Wierzchlejski jednak, rotmistrz polski,
mężnie się bronił zastawiwszy się w dziurze z innymi
Polaki. Ten Wierzchlejski był Szlęzak a był herbu Ber-
śten; który herb ma mieć kółka płużne żółte, w polu
czerwonem. Potem moskiewski długo z nimi traktując
przywió^ ich do tego, że się poddali, zwłaszcza gdy im
to przyrzekł, że wszystkie zdrowo i % majętnościami ich
miał wypuścić. Tak tedy dnia 15. miesiąca lutego w roku
1563 moskiewski Połock wziął, gdzie bernardyny mnichy
l^atarom wszystkie posiec kazał i źydy w Dźwinie poto-
pić, a wojewodę połockiego i z żoną i władykę Hara-
biirdę, Jana Hlebowica, także Litwę wszystką nad umo-
wę w więzienie wziął, które złi^piwszy że wszystkiego do
Moskwy jako żydów do Babilonu w niewolę zapędzono ;
rotmistrze tylko polskie, darowawszy im po 8ob;iiin ko-
żuchu złotogłowem powkezonym i uczęstowawszy, yrolno
wypuścił ze wszystkiemi rotami ich. Tamże zostawiwszy
Piotra Sojskiego z ludem niemałym, sam się do Moskwy
wjpócił. O tej wojnie gdy król usłyszał, j;ałosny był bar-
Żq z tego i przetoż^ przestawszy sejmować, do Litwy
pojechaŁ
W tem książę branświckie Eryk, mając ludzi przez
siedmnaście tysięcy Niemców, do Prus J)rzyciągnął ten
1147
głos o sobie puszc^aj^c^ jakoby ku służbie królewskiej
jechać miał. O częm Jan Kostka kasztelan gdański dai
znać arcybiskupowi, a arcybiskup do króla do Litwy
s^ tern wyprawił, dowiadując się, za kogoby Eryka mieć,
jeźliże za swego, czy za luęprzyjaciela? Lęc9 niemogąc
się odpisą doczekacj, wojewody pobliźszę i książęcia
pruskiego Albrychta starego, także Kostkę kasztelana
gdańskiego arcybiskup obesłał, aby się w tern czuli a ku
Orudziądzowi się corychlej ściągali i to opatrzyli, jakoby
Eryk w koronie szkody jakiej nieuczynił. Nieomieszkał
nic Kostka z książęciem się porozumiawszy dać mu
wstręt; przewóz naprzód u Czczowa opatrzył. Żuławę
zbił, i sam się z nira ruszył, zamek malborski opatrzyw-
szy, gdzie Mikołaj Łaski natenczas był starosta a on
podskarbim. W tern mu książę praskie z dworem swym
i szlachtą we dwu tysiącu koni przybyła a szlachta teź
koronna z kilkiem woje wód swych jęli się ku Grudzią-
dzowi ściągać. Przewiózł się tedy do niego Kostka na-
przód przez Wisłę (bo już był pod Czczów przyciągną,
Gdańsk minąwszy) i pytał go, coby przedsiębrał i czegoby
z takowym ludem w państwach królewskich szukał? ou
żałośnie odpowiedział, że zawiedziony jest a że mu się
jego koszt i życzliwość nie tak od króla nagradza jako
sobie obiecował; na co za kabatem listy się mieć mienił,
ale ich nieukazował. Po długich traktaciech dał się do
tego przywieść, że nazad odciągnął. Gdańszczanie mu
jednak, pokój wiosek swych odkupując, pożyczyli trzyna-
ście tysięcy talerów na wieczne nieoddanie. Była potem
wiadomość, że prędzej uciągnął nazad, niż do Prus ciągnął,
bo się bał pogoni.
Tegoż czasu Wołosza, zecniwszy sobie z despotem,
Tomzę obrali. Czego dowiedziawszy się despot jął o so-
bie wątpić i radby był już z skarbami się jako umkn^,
1148
ale pie mógł do tego przyjić; zawarł się tedy na Socsar
wie, a iż około siebie miał, I^tórym ni^ dufał, precz ta-
kie wygnał. A gdy ludzie T'*mzini ku zamku bespiecznie
przychodzili mniemając, iż w nim nikogo niema^z, on
brane zprędka otworzywszy z dzi^t, które w branie stały,
wiele liidzi pozabijid. Lecz mu i te fortele nie długo szły,
bo głód i niedostatek wszystkich rzeczy na zamka długo
mu trwać nie dopuściły. A tak gdy Tomza z wojskiem
na polu będąc do niego posłał, aby z zamku zszedł a już sobie
dalszej nadzieje w państwie nie czynił: narzekając na fortunę,
w której odmianę prędką poznał, wsiadł na koń swój koszto-
wnie się ubrawszy i broń do boku przypasawszy, z kli-
kiem sług swych, z którymi się pożegnał; i tak, zamek
otworzywszy, z niego wyjechał, pogladał po ludzieeh smu-
tnie, między którynii jeehał, którzy mu żadnej ucseiwoici ja-
ko pierwej nie wyrządzali, i rądby był w inszą stronę się
udał^ ale próżno było. Posłał do njego Tomza, aby z konia
zsiadł a broń od niego aby odjęta była. Tak gdy uczy-
niono, pieszo przed Tomzę przyszedł i bokiem do niego
stanąwszy żadnej mu uczciwości nie czynił. Tomza do
niego rzekł: Przeleż ty wojewodzie wołoskiemu pokłonu i
uc7.ciwodci nie czynisz? On ostatnie rzekł: Ciebie ja za
pana nie znam, aie za zdrajcę swego« Tomza zatem buła-
wą nań uderzył, a Wołoszy skoczywszy wnetże go zamor-
dowali i głowę jego uciąwszy na kopię włożyli, którą
po wojsce wszystkiem nosili; a ten koniec był despotów
w Wołoszecłu Druga Wołosza, którzy na Tomzę nie ze-
zwalali, wtenczas prawie, gdy inszy Tomzę na państwo
podno^^ili, po Dymitra Wiśnio wieckiego posłali; który — gdy
mu się Wołosza przysięgą obowiązała, że go za pana we-
zmą, by się łm jednak ukazał — z Kozaki do Wołoch przy-
ciągnął, niżli mu ku pomocy ci przyszli, co po niego przy-
słali; od Tomzinych łudzi był pogromion. A iż sam d\Ą
1149
6norego zdrowia na wozie jechał, nie mogąc przed jez-
dnymi ujechać w kopę siana zakryć się chciał, którego
chłop, co przyjechał po siano, wydał; tamże był poiman t
z innymi niektórymi Polaki, którym samże Tomza tiszy i
nosy rzezał i niemałe okrucieństwa nad nimi poczyniw-
szy do Polski je puścił, a samego Wiśniowieckiego z Ja-
nem Piaseckim Podołaninem herbu Zabawa cesarzowi tu-
reckiemu do Carzygroda posłał, którzy tam na haku oba-
dwa zawieszeni byli nad odnogą morską ku Galacie idąc.
Piasecki łatwiej skonał, bo lecąc uwiązł na haku za ud
a głową się na dół obrócił, i tak prędko go krew zalała.
A Wisniowiecki za żebro uwiązł i tak oczyma się obró-
cił ku górze, przeto był żyw do trzeciego dnia, aż go
^urcy tistrzelali z łuku, gdy przeklinał ich Machomet^.
Wszakże chociaż Wisniowieckiego cesarzowi Tomza po-
słał, przedsię tara na łasce cesarskiej nie wskórał; bo Ale-
ksander wojewoda wołoski, którego był despot z państwa
Wyzuł, za upominkami na dworze tureckim tak swoje rze-
czy opatrzył, że go cesarz turecki z nieraałem tureckiem i
tatarskiem wojskiem do Wołoch prowadzić rozkazał. O któ-
rej mocy Aleksandrowej Tomza dowiedziawszy się z Mo-
czugiem i z kilkiem innych panów wołoskich do Lwowa
przybieżał a tam się ukryć chciał; którego król i dla
okrucieństwa, które nad Polaki poczynił, i dla wzruszenia
przymierza z Turkiem, posławszy dworzanina swego Sta-
nisława Krasickiego herbu Rogala, i z Maczugiem i z in-
szymi na gardlech pokarać rozkazał. A Aleksander na
państwo swe wróciwszy się spokojnie na niem żywota
dokonał.
Natenczas król za niejakiem nawiedzeniem pańskierrf
z królową Katarzyną małżonką swą jął się rzedzej widać
i, zasławszy ją do Radomia, nigdy jej potem do siebie nie
wzywał. Winy innej do niej nie miał, jedno że syta bj"
1
1150
ła a pototnstwa nie miała. O czem cesarz dowiedziaw-
szy się Andrzeja Dadycego biskupa pięcikościelskiego do
króla przysłał na sejm warszawski, któryto z pewnycli przy-
czyn z ŁonKżej do Warszawy był przełożony na tenże dzień,
na który był do Łomży recesem piotrkowskim złożony.
A przed tymże sejmem Jan Ocieśki łierbu Jastrzębiec kan-
clerz koronny starosta krakowski, oświęcimski, zatorski, są-
decki i olsztyński umarł w Krakowie. Na tym sejmie war-
szawskim wedle recesu piotrkowskiegj stała się remisya
listów, a tak sprawa egzekucyej dalej na tern sejmie po-
stąpiła; jednak końca nie wzięła, ale wszyscy dzierżawcy
przy dobracli królewskich, ażby rewizyę wyprawiono, zo-
stawieni byli. Pieczęć wielka koronna po Ocieskim była
dana Walentemu Dębińskiemu podskarbiemu koronnemu.
A iż się sprawa około uniej z Litwą na ten sejm przyto-
czyła, dla której się dość Litwy najechało: tedy dla I^wapienia
się pp. litewskich do domów swych prz6z wojnę moskiew-
ską na inszy czas była odłożona ta sprawa i sejm Litwie'
do Bielska na świątki był złc^żan około tego/ a potem
spoiny koronny do Parczowa na dzień s. krzciciela i dru-
gi zaraz walny koronny w drugim roku na dzień trzecli
królów, dla skończenia egzekucyej, nie mianując ma na-
tenczas żadnego miejsca, ale potem Piotrków byl mu
obran.
Na tymże niniejszym sejmie okazowanie ńa dzień s.
Mateusza ewangielisty przełożone było. Tamże król chcąc
wstępek jaki uczynić do uniej ^ deklaracyę takową uczy-
nił, że te obadwa narody są jedną pod jednym panem
rzecząpospolitą; a ponieważ naród polski zawżdy wolne
panów swych obieranie miał, a księztWo litewskie za swe
dziedziczne król rozumiał mieć: tedy sukcesyej się tej
odpisał i cnej koronie odstąpił; opatrzenie jednak potom-
stwa, jeśliby które by ło, bez- wszelakiej dismtembracyej sobiio
1151
wymawiając; sączem już jako jednej nseeiiDrpoflpolitej
smolne Bej my i rady pod jednym królem, jako pod jedn^
głową, bydż miały, a to, zacbowuj^o obiema narodom
prawa i przywileje, także zwyozaje dawUe, które jednak
tema związkowi nic zawadzać nie miaJy. Ha tymże aej*
mie, podług inkorporacyej w Piotrkowic! uczynionej, o£wi§-
cimakiego i Zatorskiego księztwa do korony przywileju
weielenia niektóre artykuły deklarowane były. Tafnia
pobór po 20 groszu a łanu dla obrony był tichwalon*
!Na tenże sejm do Wan(Zawy weeołn barzo nowina
2^ Litwy przysdia: iż Moskwa cztiei'dzieBOi tysięcy naszy
porazili pod Newlem zamkiem moskiewskim. Gdzie Flo-
ryan Zebrzydowski kasztelan lubelski i hetman koronny,
sam będąc natenczas chorym, z Jeziei^yszcz na miejscu
swem wyprawił Stanisława Leśniowolskiego z Obór herbu
Pierzchała kasztalana czerskiego > z półtora tysiąca ludzi
służebnych polskich^ z kilkanascią działek polnych, na
które przysiilo wojsko to tak wielkie nioskiewskie i tam
się położyło. Łeśniowolski mając o nich wiadomość pewną,
kasBS^ w nocy niecić ognie szeroko, aby się'tem większe
wojsko nieprzyjacielowi zdało, a położył się był w miej-
scu barzo dobrem i obronnem tak, iż wodę ze dwu stron
miał około siebie. Nazajutrz wyjedzie rano i, lud spra-
wiwszy, także działka zasadziwszy, czekał na niepirzyja-
cielą. Potem też Moskwa jęła się ukazować, których na-
szy okiem przejrzeć nie mogli. Oni widząc garńć naszych
dziwowali się śmiałości ich, i sam hetman moskiewski
kniaź Krupski tak sobie tuszył , że ich nabajkami do Mo*
skwy zapędzić mieli. Stoczyli bitwę z sobą. Trwała bitwa
począwszy od poranku aż do wieczora, i już była Mo-
skwa poczęła nasze wielkością zwłaszcza na początku prze-
magać, wszakże przedsię naazy na ostatku plac otrzyma-
li i Moskwy wiele pobili. Leżało ich na placu do siedmi
Bibtioteka Polska. Kronika Marc. Bielskiego. 146
1
1152
albo oimi tynieej namniej, opróes tycb^co sie ich w wo-
dzie potopiło y i tychy co w pogoni pobito. Naszydibaino
mało co zginęło, międzj którymi ci tylko byli nazna-
ceniejszy^ Oleśnicki a C:^yźow8ki. Tak pan bóg z laski
Bwef raczył niepodobną barzo do wygrania te bitwę na-
szym dać wygrać y czemu siei Moskwa wy dziwić nie mo-
gła. I przcfto gdy hetman dmgi moskiewski (bo ich dwa
było) winowa! Kmpskiego przyczytając mu to, że mar-
nie tę bitwę stracił, rzekł mil ukazawszy na nasze ludzie:
Ano są jeszcze y idź też ty spatrzaj, ować się lepiej zda-
rzy a niż mnie, ja drugi raz już o nie kusić się nieckee,
bo mi się dali znać; jakoż był ranion. I z tądże Krupsld
bojąc się, aby go on hetman przed wielkim kniaziem nieo-
skarżył, uciekł do naszych, którego król potem kowel-
skira zamkiem i innemi imiony opatrzył. Nosił ten Ejrup-
ski Lwa za herb«
Tu mi się też zamilczeć nie godzi, jako jeden wy-
rostek szlachcic (którego nie mianuje dla uczciwego do-
mu swego) zwątpiwszy o wygranej bitwie z potrzeby ucieU
i przybiegł do hetmana z tą nowiną, że naszych porażo-
no na głowę, z czego hetman żałościwbył barzo; lecz nie
dając do końca wiary onemu wyrostkowi (acz powiedział,
że na oko straconą bitwę widzisd) wyprawił wskok kilka
rot na posiłek swym , o których to rozumiał, że się nie-
przyjacielowi nie dali leda jako użyć , zwłaszcza że oprócz
Łesniowolskiego było tam rotmistrzów kilka dosyć spra-
wnych, jako: Stanisław Zamojski, Paweł Secjgniowski,
Sieniawski, Potocki, Jan Zborowski, Oiećnicki, BełdOw-
ski i Wierzchłejski pieszy; o tych wszystkich rozumiał,
że sobie płocho począć nie mieli« I tak z nimi dobrze
zdrowymi potkali się oni ludzie, o czem łietmanowi dali
wskok znać. Frasował się hetman na ońego wyrostka,
i ledwie go rotmistrze wyprosili, iż go nie dal iciąć.
1153
Moskiówski do^ecbiiawjisy 9ią tego ac^rał zbawu
JA«zera witęksee wojsko, które wyprawił z Piotrem Sere-
iHnym i z earzewicem kazailskim do Litwy; mieli ci
dwa pięćdziesiąt tysięcy a Sojskl trzydzieści tysięcy^ kto-
rjr raźno szedł, ale miały się obiad wie wojska ńcią^ąó
na druckich polach a potem do Wilna spoinie iść. Po-
łożył się tedy obozem Serełn^ny dwie mili od Orszej nad
rzeką Kropiwną, a Sojski na cześnickieh polach. O Soj-
ftkim Mz^ąwszy pewną wiadomość od szpiegów Mikołaj
Radziwiłł książę na Olice hetman litewski ruazył sie przor
ciwko niemu z Hreorem Ghotki«>wieztm^ mieli oba do
dziesiąci tysięcy ludzi do boju godnych. Przyciągnąwszy
pod Ulę dnia nawrócenia L Pawła dali Moskwie bitwę i
«a pomocą bożą porazili je; które przez całą noc, gdy
miesiąc świecił, w pogoni jaka bydło siekli, a drugich
ehłopi i Kozacy barzo wieLs pobili. Owa wszystkiej Mo-
«kwy zginęło do dwudziestu tysięcy, a ostatek do Polo-
eka ledwie ubiegło. Tamże Piotr Sojski od chłopa sie-
jjLierą js^bity poległ, którego potem w Wilnie w cerkwi
Preczjrstej pochowano. A Radziwiłł wojewoda wileński na
jego koniu do Wilna wjechał. Zabit i Osyf Chwiedoro*-
wic, mąż wzrostu wielkiego tak, iż go na wzwyż było
półpięta łokcia, pod którego sprawą działa bywały. Dru*
gie wojsko moskiewskie większe, którego było pięćdzie-
aiąt tysięcy, z Serebrnym leżało natenczas od Orszej dwie
miii, przeciwko któremu ruszył wojsko polskie służebne
Flory an ISebrzydowski hetman koronny; jednak gdy do
Filona Kmity starosty orszańslriego panowie litewscy pi-
sali, ozoąjmując mu o tem zwyeięztwie, przejęła Moskwa
listy i, dowiedziawszy się o porażce onego swego wojska^
zaraz pierzchnęła i obozu odbiegła. Żałowali naszy bar-
zo, iż im tak uszli, i tak rozumieli niektórzy, żeby im to
^myślIue miano wyrządzić, ale to ois r^eez* Z tą tedy
116 4
nowiną wytirawfia zacmz Łitw^ do kr^ do Warszawy na
sejm^ gdzie i więźniów niemało posłali.
Na tenie sejm warszawski przejechało k&iąhą m^
kielborskie Jan Albrydit, starając się o wyswobodzei^
brata swego Krzysztofie którego w Inflanciech Wejer po-
imał. Byli posłowie i od cesarza, kurfirstą jaskiego Ąa-
gusta, i od innych książąt rześkich i od książęcia pra-
skiego. Do Rostoku też byli posłani Jan Kostka ka-
sztelan gdański i M^^<^ui Kromer, na traktaty^ między kró-
lem polskim, duńskim i szwedzkim.
Potem żołnierze król do In^nt wyprawiwszy sam
z pewnymi radami na to obranymi, Jakubem Ucbań^kin
arcybiskupem gnieźnieńskim, Mikc^ajem Wolskim bisku-
pem kujawskim, Janem Sierakowsldm wojewodą łęczyc-
kim, Janem Tomickim kasztelanem gnieźnieńskim, i z nie-
którymi innymi jechał 4q Cielska na sejm litewski, który
był na świątki naznaczon w roku 1564 Na którym spo-
sób zawarcia uniej namawiań był. Trudności czyniły nie-
których panów między sobą waśni i ostrzejsze, niżli czas
potrzebował, rozmowy, które król częstokroó i sam nsty
swemi i przez insze ra4y uskrami^ który sejm tak się
przewłok}, ię sejmu koronnego do Parozow^ złożonego
ząsiągł. Dla czego król wiedząc, że już w Parczewie i
panowie i memscy posłowie nań czekają, Andraeją Dębiń-
skiego syna kaącjierza koronnego do nich posłi^, aby
mało cierpliwi byli. )jhk tym sejmie bielskini dnia 22. mie-
siąca lipca piorun wierzchni zamek zapalił; który ogień
tak prędko inoc wziął, że aa dwie godzinie nietylko
wierzdmi ale i dolny zamek ze wszystkiem jako i^miotf
agorziJ, na który ogień król na komu u stajen stojąc pa-
trzaŁ Bielski sejm król odprawiwszy do Parchowa przy-
jechał i tam dalszy postępek około uniej uczynił, gdne
roty \ niektóre poosity, które do Litwy były odprawione,
1155
oględował. Tam do króla pooeł od MaksyteiUana króla
rzymskiego przyjechał; osnajmując, ii Ferdynand ceaars
r^symski w dzień i, Jakuba apostoła umarł; któremu król
ckrze4cijańskim zwykłym obyczajem tsmi^ w Farezewie
przy pośle oboltód czynił.
Tegoż roku król edykt po Prasieeh rozesłał i we
Gdańsku i w inszych miećciech obwołać go kazał, aby
tąd^n kupiec do Szwecyej i do Narwy niejezdził, cbeąe
ka°o na miijęlności karaó, ktoby się tego przeatąpić
ważył. Około cziDgo do książąt pomorskich i inszych,
które porty maj%/ Stanisław Czarnkowski a potem Jan
£ułikow8ki, sekretarze, byli w poselstwach posyłani*
Temiż czasy Jezierzyszcza zamku Moskwa pod na*
-szymi dobywała, której było do kilkanaśde tysięcy z Jur-
jim Tolmakiem. Jednak gdy się Litwy do dwii tysiącu
eebrało i z Witebska przyszli swym na odsiecz: odstąpić
jyioskwa musiała z wielką szkodę swą, ł>o ich pogromili i
strzelbę pobrali, aż sam Tolmak ledwo ucichł; który zasię
poprawiwszy się mocą wielką ten zamek wziął. Już też na^
tenczas po Floryanie Zebrzydowskim Stanisław Łeiniow*
ski (Łesniowolski?) hetmanił; za którego Stanisław Cikow^
ski herbufiadwan będąc na miejscu hetmańskiem wtargnął
do Moskwy, przyszedł pod Smoleńsko, spalił przedmieście
poraziwszy niemało Moskwy i drugich pojmawszy; a potem
ciągnął do siewierskiej ziemie, gdzie niemało włoici po<*
palił, i w ciioici się do domu wrócił. Potem zasię pod
Krasnogrodek zaiaek moskiewski chodził, gdzie ogniem
A mieczem wielkie szkody poczynił, wszakże zamlui
nie dobywsisy nazad się wrócił; a było to roku pańskie-
go 1565.
Filon też Kmita Czepów zamek spalił, i miasto zlm."
rżył, gdzie się naszy nabrali i korzyfó dobrą ósięgli, 1m>
tam karawany turedue zaskoczyli. T^kże .aż do Staro^
1156
dalm wsBygflde włoići ■plondrowalL Noid za herb ten
dom (Kmitów) dwie chorągwie, które mmją bydi ift-
to w polu czerwonem. Potem jakoi rycUo Mikołaj T«l-
W08 Bswedskie wojsko poraził u wsi Birempe, i gromił
je ai do Rewia, i więźniów czterysta s strzelbą i z clio-
rągwiami, z bębny przyprowadził do Icróla do Wilna. Był
też z nim w tej potrzebie Mikołaj Solecki, i naprzód się
z rotą swą potkał, który że tain dobrze sobie poczynał,
dał mu król kilkadziesiąt włok na Żmudzi.
Temiż czasy też Bolko kniaź Siewierski Karkm i
i Hokier zamki inflantriEie pod Moskwą obieżah
Tegoż roku Mikołaj Radziwiłł książę na Olice im^
świeżu umarł, po którym województwo i z pieGzę<uą dano
Mikołajowi Radziwiłłowi na Dubinkach książęciu, stryje-
cznemu bratu jego.
Z sejmu parczewskiego król do Piotrkowa na sejm
Icoronny, o którym się wyżej powiedziało, przyjechał i
tam według kónstytucyej takdwuietnich piotrkowskicii
i takrocznych warszawskich dalej w sprawie eg^EOkuoyeJ
się postąpiło. A gdy wszelakiego nierządu, któiy się
w koronie dzieje, tę nawiększą przyczynę wszyscy najdo-
wali, że dygnitarze i urzędnicy wszelacy p >winno4ci urzę-
dów swych dośd nie czynią, cUugie na tym sejmie były
namowy, jakoby kogo zwi^^cbniego nad nimi postanowio-
no, ćoby ich dogląd^; i należli tal^iego kogoi, jedno nie*
wiedzieli, jako go^okrzció — jedni censorein, drudzy dozór*
cą, trzeci instygatorom, czwarci inatiti&narium; także o
urzędzie i o imieniu jego długo się panowie z posły na*
swarzywszy nakoniec nic nie konkludowali i daó pok^il^
temu musieli, a na to miejsce konstytucyę na niedbałe
urzędniki ubzynili. Tamże to opatrzyli, aby marszałek i
pódsicarbi dygnitarstw żadnych przy urzędziech swych nie
trzymali, też aby żydowie urzędu żadnego oueć na sobie
1157
me mogli ; w neonich pioczdwolei dotykających) się po*
rządne skrutynium postanowiono. Tamie też wyszła owa
konstytttcya, żeby starostowie o nieezynienie egzekucyej rze-
ozyi od duchownego sądu osądzonych^ pozywani nie byli;
zaczym zgoła jurysdykeya duchowna skażona, która na
pierwsżem piotrkowskim sejmie walić się poczęła a na-
tenczas dopiero się obaliła; bo też tego jakoś panowie
iwieccy im życzyli, aby jako się onym samym egzekucyą
prawa łamały, żeby i duchowni całymi nie byli. Na tymże
sejmie dozwolono królowi na dobra stołu królewskiego
dostać piącikroć sta tysięcy złotych, wyjąwszy pewne
miejsca, które niemiały bydż zastawiane; takie to opa-
trzywszy, aby dobra królewskie nikomu z książęcych do-
mów w dzierżenie puszczane nie były. Tamże konstytu-
cyę parczewską około nabycia trzechkroć sta tysięcy
umorzono; na której sumy wypłacenie podatek był ura-
dzony po 20 groszu z łanu. A zatem sejmowe wszystkie
sprawy na blisko przyszły sejm koronny (gdziebykol-
wiek w przyszłym roku tak do egzekucyej jako i do
uniej miał bydż złożon) były odłożone. Król po sejmie
do Litwy jechał i w Grodnie, wyprawując żołnierze do
Inflant, aż pod koronny sejm mieszkał.
Roku 1566 sejm koronny w Lublinie był złożony tak
Litwie jako i Polakom, na który po wielkiejnocy król
przyjechał, a postępując w sprawach sejmowych niemały
czas na Litwę czekał. Natenczas od Stanisława Hosiusa
kardynała i biskupa warmińskiego listów kilka jeden po
drugim z Prus przyniesiono, który pilno o tem królowi znać
dawał, co się w ziemi ks. pruskiego działo. A potem i dwa
bracia Kaniczowie, Eliasz i Frydrych, którzy przez długi
czas książęciu służyli, do króla do Lublina przybieżeli
dawając znać, jako się tam do wielkiego zamieszania za-
nosiło. Albowiem iż książę pruskie stare już takiego
1168
wieku hjlo, Łe sobą włada<S niembgło, ii syn też jego
Albrycht, dziecię we czternaście lat, o sobie niewiele wie-
działo: Indzie niektórzy z Niemiec pogodę upatrzywszy
jęli się mieó do dawnych praktyka azaby im jako dobrze
padły, zwłaszcza ie widzieli króla do wszystkiego niery-
clłłego. Miał za sobą córkę książęcia pruskiego kaiąię
mekielbnrskie Jan Albryeht; tego tedy za opiekana ksią-
ięcin młodemu, niedokładając się w tern króla, railL
A byli na to z Niemiec książęciu dani czterzej, JanFuno-
tius minister dobrze uczony, z pisma swego znajomy,
Maciej Horst, Jan Schnela, Jan Stembach; którzy po so*
bie mieli wiele ludzi, lecz tych więcej, którzy im byli
przeciwni, a ci stare rady od ksiąięcia odsądziwszy sa-
mi wszystko sprawowalL Ci tedy do tego rzeczy wiedli, aby
ksiąięcia starego namówili, żeby, za opiekuna synowi swemu
Jana Olbrychta książę mekielbnrskie wziąwszy, pismo
mu swe na to dał i cztery zamki przedniejsze w Pm^
siech mu zapisał, Memel, Grobin, Mariemburg iMariem-
werder; co aby im szło, testament książęcy przez króla
dawno potwierdzony skazili i inszy na to miejsce uczy-
nili. A żeby się ich przedsięwzięciu ziemia nie przeciwi-
ła, fortelnie na strach wojsko spisali głos puszczając, że-
by je mieli posłać królowi duńskiemu; którego wojska
było do jedenascieset koni ludzi przebranych. Prusaków
wszystko a Pomorczyków. O których gdy się król duń-
ski dowiedział, powiedział, że ich nie potrzebuje. Oni aby
mieli płaszczyk jaki, którymby się okryli, książę na to
przywiedli, aby te ladzie królowi polskiemu na potrzebę
inflantską ofiarował a natenczas aby na te żołnierze, ja-
ko królowi należące, pobór na poddane swe postanowił.
Które rzeczy wszystkie że ciągnęły za sobą wielkie nie-
bezpieczeństwo, naznaczył tara król komisarze swe, Ja-
na z Służewa Sulimczyka wojewodę brzesłdego, Piotra
1
1159
Zborowskiego nateHaiOi^ą- Jtfteztelana bUcHiego, J<iiia Eo^
fetkę kasztelana gdaiSi^kiego , Mikołaja FiHeja i^Dąhrowi-
be natenczas sekretarka; pr%ed którymi posłał wprzód Ja-
na Sulikowskiego sekretarza ^ aby się z sejmem (który
tam Datenezas był) zatrzymali dla kómisarzó.w królew-
8kich« Do Jiana Albrychta ksi^źęjćia inekielburskiego Pio-
tra KłoczeWskiego Doliwczyka; też sekretarza^ posłał da->
jąc mu znad, że tych jego praktyk król z podziwieniem
używa y i napominał go, aby do Prus nie jeździł, ozegó
jeśliby si^ ważyła tedy tego nie miał z pociechą użyć. Su-
likowski gdy dó Prus przyjecbał^ sejm się pruski już za-
czync^^ jednak z nim komiaarzów ć^^kiuio. Wtem one no-
iMre rady wojsko pod miasto przywid<fly, pierwej sześćset
koni, potem «z pomorskiej ziemie pięćset; chdahó jej ido
miasta puścić i Memel zamek Pelikanowi śłuda^e książę-'
cia mekelburskiegd oddać, ale Sulikowski zabiegał temu
aewśząd, zwłaszcza mając stany po sobie, Gdy tedy tym
nowym radom praktyki tam żadne nie szły, chcieli nako*
nieć pouciekać, w rzeczy poselstwo .do Niemiec sobie zmy-
śliwszy, tó ich stany w Starem Mieście, .w Kny pa wie i.
w Lewniku we dnie i w nocy strzedi kazały, którą śtraźi'
rano, w południe i wiec2^r zawżdy się pokazówała dla
wszelkiego iiiebezpiecżeiistwa. Gdy tedy komisarze przy-
jechali mając .przy sobie Kaniczów 4wu braciej, książę
do nich przysłał, że ELanicza Bliasza jako wywołańca ścier-
pięć niemoże^ a tak żeby go od siebie odesłali^ lecz ko-^
inisarze tego nieuczynili i do książęćia wskazali^ aby
inaczej pana swego posły i komisarze . czcił. Trzeciego
dnia dó książęci^ na zamek przyjechali i z nrmi mómó
chcieli- ale oń za radą swych rad nowych nie chciał icli słu-
chać. A tak komisarze, do stanów się obróciwszy ido kościoła •
wielkiego na Knypawie się z nimi zjechawszy, onych' wy-
słuchali i" według ich prośby pokazane ciężkości leczyli.' .
Biblioteka Polska. Kromka Marc. Bielskiego. I4i
11«J
ittAy nowe pńed się ipozywałi^ lecs £a obtcmą i ot)tiK9'
wami ksiąięcemi nie stanęli. W tern w nocy kaiąźę sU-
re 2 nowymi radami zmówiwssy się maluchno do K\e«
mieć nie ujechał. Komifiane z sfaliami, lepiej osobę ksią^
ięcą i rady nowe i zamek i miasto opatrzywszy, dla in-
(otmsLCjtj do króla Sulikowskiego do Lablina wyprawili,
bo się na króla i na poria swego przy króla książę z ra-
dami Bwemi odzywał i tern trudni}* W tern Jan Isaeli
jeden z nich, uciekł i pojman z rozkazania komisarzów;
ten w więzieniu będąc wszystko na się i na towsjrzyBzef
powiedział. Gdy się z Lublina Sulikowski wrócił, k8i%-
żę uiem(^ąc się już dalej opt^eó one sługi swe komiaa-
tzom wydał sam siebie oczyszczając, z któtymi stany przed
sądem od komisarzów wysadzonym kontrowersyę wiodą<5
onych pokonali i wszystkiego na nie listownie jawnie i
oczywiście dowiedli; którzy, gdy nakoniec grożono je mę-
ezyć, do wszystkiego się przyznali^ jedno tęr przyczjnf
dawali, zwłaszcza Hor^t człowiek między mmi i u książęcia
miejscem i godnością przedniej szy, że tego nie wiedzial|
aby król polski taką władzę miał nad książęciem prus-
kim, i tak rozumiał, że to wszystko^ co książę czynił, wol-
no niU hylo czynió- Prosili tedy miłosierdzia, ale z dru-
gą stronę stany prosili sprawiedliwości. A tak Funetius,
Schnela i Horst na garło osądzeni, dnia 28. października
na rynku knypawskim są ścięci, a Paweł Schalich z Stern-
bachem wywołani. Mścił się potem ten Paweł Sebalich
nad komisarzami tego pismem swetn w druk wydanem«
Zaczem stare rady, zwłaszcza hofmisttza i kanclerza, na
SW0 miejsca komisarze wstawili; hofmistrzem był Jan
Truchses z Walburku, a kanclerzem Jan Kreic Tym te-
dy posłuszeństwo wszelakie czynić rozkazawszy wszyst^
ką władzą około książęcia starego, młodego i księżny im
zlecili. Około rozdania majętności ziemskich i skarbu
mi
liLsiąięccgo rozszarpania uznanie na drugi B^m pruski
odłożyli, który tamże po wibelkiej^ocy we trzy niedzielę
l^iaznaczylij i jtak ziemię uspokoiwszy z podzi^kowanieoi
wsfa[;pcb stanów, i samego starego książjęcia) odj/schali
Ą gdy się panów litewskich długo doczekać król
aa ten se^m ni^ m6glf przyjechali potem o4 ^ich posłor
V\rie ohmawiając ich, że dla wielkiego niebezpieczeństwa
przed moskiewskim na sejm koronny przybyć niemoglir
A tak sprawy inne odłożono na sejm piotrkowski blisko,
przyszły. Po którym sejmie koronnym i inszy sejmspól^
ny Polakom i X^itwje według przywilejów ich ku skońr
czeniu uniej obiecano^
IJ^a tymże sajmie lubelskim posłowie ziemscy dowier
d Zlawszy się, iż król Katarzynę królowę* która natenczas
na Wieluniu mieszkała^ z Polski dp cesarza odsyła — pp
rozmaitych traktaciech, które |i:^ięli między sobą, uważa-
jąc to u siebie, że jej z Polski wyjechanie niemiałp co do-
brego jrzeczypospolifcej ^rodzić-r pr^syszli gr^ed kpóla do
^ady, prosząc go, aby z małżonką swą talf mieszkał jako.
chrześcijańskiemu panu przystoi^ Do panów też kilka?
kroć osobno bez króla przychodzili, prosząc ich i napo-:
ininająo, aby temu wszelakiem swem staraniem zabiegali^
jakoby pan ^ą si^ i na V, p. ^nie^u bożego, a za gnie-
wem boskim jakiego nieszczęścia niewewlokł. Tego ta-
kowego napominania i próśb od posłów l)ył powodem Ja-:,
Jsub Ostroróg człowiek dosyć wymowny, ^tądże przyszło
do tegQ, ie jednego dnia gdy król do rady przyszedł,
Uchański arcybiskup z stołka powstawszy dg króla rzecz,
stojąc uczynił (z którym wszystka radą powstała) napo-
minając go, aby żoną swą nie gardził a onej od siebie
nie odsyłał, przypominaj s^c mu przysięgę i ślub jegp^
przywodząc przykłady i karania od boga za grzech, a na-
lioiiiec i dla boga go prosząc^ aby się nad stanem sw^
1162
królewskim^ flfatwą i Bamieniem i nad wszjstką rzecząpo*
spolitą zmiłował; i tego domawiając uklęknął z płaczem
a na twarz swą pafi^ zaczem płacz się wszystkim z ocia
rzucił, Porwii się sam luról do niego podnosić go z nie-
jakiem zawstydzeniem, także i drudzy panowie, którzy po-
diwignęli arcybiskupa z ziemie. Król oną tak żałosną
rzeczą i sprawą arcybiskupią wzruszony natenczas nic
nieodpowiedział, ale małą przemowę uczyniwszy nazajntrz
odpowiedź daó obiecał. Nazajutrz po ^ugiej rzeczy, któ-
rą do arcybiskupa i rady i posłów czyniła nakoniec po-
wstał a czapkę zdjąwszy te słowa powiedział: prosząc
aby mu już więcej z tern dali pokój, gdyż on z nią mie-
szkać nie może, by do tego przyść miało (a na gardło
ukazał). Co gdy rzekł, usiacU i zaraz zawoławszy kan-
clerza Jakubowi Ostrorogowi starostwo wielkopolskie po
Januszu KoiScieleckim dać ł^azał, które on acz ze wsty-
dem, wszakże z podziękowaniem przyjął. Podał też to
był król posłom, aby sektom tym, co są niebespieczniej-
Bze, zwłaszcza tym, co czci i chwały synowi bożemu uj-
mują, zabiegali; lecz do tęgo nie przyszło, bo też już i
iniędzy posły wiele aryanów było.
Po tym sejmie lubelskim król do Warszawy się obró-
cił, i tam niedługo zmiesykawszy, do Knyszyna jechał,
gdzie do piotrkowskiego sejmu czekał. Zimie dano mu
znać z Prus, iż się księżna pruska do powinowatych swych
bierze. A tak król Sulikowskiego tam posłał, aby konie-
cznie nie wyjeżdżała, a jeśliby chciała jechać, żeby opra-
wy swej odstąpiła. Za którem obesłaniem księżna umysł
Bwój odmieniła i potem o drodze do Niemiec więcej nie
myśliła. A król też komisarze swe zatem znowu do Rras
na przyszły sejm, który był o wielkiej nocy, posłał, Jana
z Służewa Sulimćzyka wojewodę brzeskiego, Jana Krzy-
Btoporskiego herbu Nowina kasztelana wieluńskiego i Ja-
na Kostkg kit«ztelana gdańskiego, którzy doptero w pierw-
szą klobę rzeczy te tfim wszystkie wprawili i Kaniczom
się dosyć od książccia stało.
Tegoż roku Tatarowie w Podohi i w Kusi wiele wsi
i miasteczek popustoszyli, takie i Wołochowie w Poka-
ciu niemałe szkody poczynili. Wojewoda ruski Sieniaw-
fiki i hetman był oblęźon naMiędzybożu od Tatar, gdzie
go wielką mocą dobywali^j jednak się im obronił, i nako-
niec odciągnąć musieli. Kozacy też litewscy zBirulą wo-
dzem swym chodzili do Moskwy, potem na Sytnie zamka
Moskwy trzysta pogromili i działek kilko i hakownie
ze sto wzięli, i prochu z kulami moc wielką. Zborzk
też byli wzięli naszy po moskiewskim, zameczek nie da-
leko Pieczar, ale go zasię moskiewski odebrał i ludzie
tam na nim pobrał, między którymi wziął Piotra Kazimir-
Bkiego Biberstejna, którego, gdy mu ślubił zasię się sta-
wić, słał do króla dla zamiany więźniów; i tak uczynił,
że się mu zasię stawił.
Tegoż roku 1566 dnia 20. czerwca urodził się Zy-
gmunt królowie szwedzki, król dzisiejszy pan nasz, naten-
czas, gdy było książę finlandskie ociec jego w więzieniu
u brata Eryka; okrzczon na zamku grisfoleńskim dnia 29.
tegoż miesiąca.
Tegoż też czasu Dębiński herbu Rawie będąc prze-
łożonym na Romberku pod Hadzlem Moskwę gromił i
Rakobor i Afelin moskiewskiemu spalił. Jakoż i potem
tamże w Inflanciech dosyć znacznych posług czynił i
wiele zameczków pobrał.
Roku 1567 zjechali się do Piotrkowa tak król jako
rady i inne stany koronne na sejm walny koronny, któ-
ry w Lublinie był złożony; na którjrm kończąc egzekucyę,
warunek i szafunek czwartej części był namówiony, do stołu
1
)16A
Icrólewftkiego tnsy cssęicl żeby należafy, a na czwn1ik(
cssęńci Btarostowie abo dzierżawcy żeby się wychowywać.
Kie zawierając w tepi ^i^ogi król do nagrody lądziom
sasłużonym, których opatrowania spoBÓb do drugiego sejr
mu jest odłożopyr Tamże i annaty były wc^ominane,
aby w koronie zostały na obroni^ r. p.; żołnierze też od
sądów wyjęci byli, oprócz tycbi którzy by ąbp przesądze-
ni byli, abo ku zapisom sprawy mieli, i ci, którzyby o
mężobójstwa abo gwałty jakie i najazdy domowe spozy?
wani byli. Drugie rzeczy tak z strony egzekucyej jako
% strouy uniej ąa dragi sejm, który już był złożoA w dra?
gim roku, były odłożone; gdyż natenczas przez wojn^
która się z Moskwą toczyła, tych rzeczy się stanowić nie
mogło, dla któraj tamże pobór po ^0 groszu z łanu ■ d^i^
sięciną pospołu był uchwalony.
Tegoż Foka luiiaż Roman Sąnguszkowic (który doni,
że też od Gedymiiiowego synaLubarda weapołek z Czar-
toryskim idzie, Pogoni herbu używa) maj^ pewną wia«
domoaó od szpiegów o wojsku n^oskiewskiem, w którem
było i Tatarów dosyć, ruszył się z Czasnik 20. dnia lip?
ca do nich. Miał z sobą tak wiele ludzi: Chotkiawiczowych
dwieście koni, Kpnstantego WiiQiowieckiego dwieście,
Jiirjego Zienowica dwiespie, Janusza Zbaraskiego cztery-
sta, Tyśkiewicowyeh półtorasta, a samego kniazia Roma-
na było dwieście. Rusiecki i Dymitrowski rptmistrze pie-
szy mieli piechoty czterysta. Kozaków było półtorasta^
Przyszedłszy na nie bez wieście ze czwartku na piątek
w nocy naprzód sto koni straży pogromił, potem nader
dniem na wojsko sprędka przypadł i rozrzuciwszy koby:
lenia '*^) uderzył wnie^ tam na głowę ono wojsko moakieir-
skie i tatarskie, nie dawszy się mu rozpostrzeć, poraził i
więźniów niemało poimał; także obóz ich wzi^, gdi^ą
niemałą korzyść naszy wzięli. Z tej porażki Piotr Serebft
*; zapora, rogatki, palisadj.
1163
iiy ii«t<tilm nony ledwie uszed}. Amurat heUtian tatarski
tahity* Eniai Wasil Paleeki poiman, ale od ran umarł.
A 2 naszych tylko 12 zabitych a rannych było 30, Mu-
ftk-wy od ofeni tysięcy mało co uszło^
Potem rokfl pańskiego 1568 Zygmfunt Augtist król,
zebrawszy wojsko dośyó niemałe, wyciągnął osobą swjf
{>od RadoskoWice za WiltiO lilii 24, zkąd się do Moskwy
miał ruszyć wszystką mocą; jakoż miał wojsko takie, że
mu też równia w Polsce nie było, które slamźe szykował*
Przyczyna tego jego wyciągnienia ta była: był tu niejaki
Kozłów ^oskwicin, który się ożenił w Litwie, Korsakó-*
Wnę pojął; ten bedąe posłem od króla do moskiewskieg<>
sprakiykował był niemal wflżystkie przedniejsjse pstif
w Moskwie, że się królowi chcieli poddać, by tylko król
8łę im ukazał z wojskiem, a kniazia moskiewskiego zwią-
zawszy wydać; dla czego tenże Kozłów był tam od królu
(wrzeczy do moskiewskiego z listy) posłań; jednak gdy
to moskiewski przeczuł. Kozłów był na palu. Zaczem król
strawiwszy czas próżno pod Radoskowicami, częóć woj-
ska rozpuścił a sam do Grodna się wrócił; część pod
Ulę posłał, nad którym ludem był przełożony Jan Chot-
kiewicz starosta żmudzki, który jął dobywać zamku po-
tężnie, ale gdy przyszła oblężeńcom pomoc z Połocka,
Moskwa się tym usilniej broniła; gdzie wiele ludzi na-
szych do szturmu niezwyczajnie przypuszczonych (bo
dziury nie było) zbito, a szańcować się też trudno było,
bo ziemia natenczas zmarzła była; przeto od oblężenia
musieli odciągnąć. Filon Kmita zebrawszy człeka do czte-
rech tysięcy chodził aż pod Smoleńsko; wyjechało przed
miasto na harc Moskwy niemało, ale je poraził i kilku
poimał, zaczem Więcej wyjeżdżać nie śmieli, a naszy też
na kilkanaście mil około Smoleńska wybrawszy nazad się
z plonem wrócili*
1J66
T«goi roka miesii^ca Wrzejnia kniai Roman hetman
polny 13 lę zamek moskiewski obronny wziął i spalił tym
flposobem. Naprzód Kozaki w czółnach pod zamek wy-
prawiła a sam zastąpiwszy z ludem od Połocka i Tm*ow-
lej Raczkowskiego i Tarnowskiego rotmistrzów pieszych
z drabinkami do blanków przypuścił w nocy; Kozacy zaś
z Birulą, Minkiem i Oskierką ziemną strzelbę ubieżeli, dru-
dzy brany i forty poczęli siec ^ a drudzy zamek zapalili*
Bo Moskwa radując się strzelcom, którzy im nowo przy-
bylij popili się byli. A gdy się potem z naszymi wręcz
z zamku zapalonego w branach poczęli siec^ wnet Miko-
łaj Sołohub rotmistrz nie szukając brodu przebył Ułę ze
wszystką rotą swoją i dodał pieszym posiłku, którzy na
blanki po drabinach leźli i W branach się z Moskwą sie-
kli. Fotem sam kniaź Roman posłał rotę swoją, gdy już
zamek gorzał, i Wojnę i Tyszkiewicza i kniazia Łukom-
skiego; rotmistrzów; którzy gwałtownym zewsząd pędem
Moskwę upornie się w ogniu broniącą pogromili byli i
zamek wzięli, gdzie dwu wojewód Welaminów i więźniów
zacnych trzysta poimaii, a strzelcót^r z rusznicami ośmset.
Ale korzyści inszej żadnej nie było, bo wszystko w zam-
ku zgorzało, aż zamek naszy znowu zbudowali.
Podtenczas OlbrycUt Łaski wojewoda sieradzki pod
OczakoWem Tatary pogromił tak, aż Tatarowie na morze
uciekali, gdzie naszy wiele plonu zajęli; wszakże im do
pożytku nie przyszedł, i sami potem z pracą uszli, bo ko-
nie zeszłe mieli, a Tatarowie najeżdżając bez przestanku
je trapili, ledwie je od siebie odstrzeliwali.
Tegoż te£ roku Kozacy witebscy z Birulą Uświat,
Wielisz, zamki i włości moskiewskie, zewsząd opalili i
dworzany samego kniazia moskiewskiego pod Wielizem .
gromili, gdzie podczaszego w, kniazia Piotra Hołowina
póimali i do Witebska przywiedli. I tak przez cały ten
1167
rok astawłoznie zimie i łebie okiUtne szkody w ademiach
moskiewskich ci Kozacy witebscy czynili. Przeto miesią-
ca września 29. na L Michał Moskwa z sześeią tysięcy
Tatar nohsjskich pod Witebsk pizyciągnęli, a z trzema
przedniej szymi wojewodami, Szeremetem, Wasilem Batar-
lem i Hrehorem Soborem, którzy przez dwa dni posady
miejskie we dwoje zapaliwszy pod zamek najeżdżali; aż
sa przemysłem wojewody witebskiego Stanisława Paca,
który zmyślił, jakoby ma na pomoc miał iść JkniaźRoman^
odciągnęli*
Gdańszczanie^ako był król August frejbitery (korsa^
rzy) na morzu postanowił zaraz po wzięciu Narwy przez mo*
zkiewskiego, dla zabronienia narwickiej nawigacyej— tedy
obawiając się ich, aby im za czasem i^mocniwszy się szkód
nie czynili, jęli o tem myśleć, jakoby je precz znieśli, cho-
ciaż byli ich to ludzie właśni. I aby o królu nie rozumieli;
żeby je chować miał na przeszkodę jaką a nie na poży-
tek miastu, Klefeldowi burgrabi gdańskiemu zwierzch-
ność nad nimi był zlecił, acz nie jako burgrabi gdańskie^
mu, ale jako komisarzowi swemu (na co miał list osobny
od króla); i przetoż wyjął je był król jako sługi swe od
wszelkiej jutysdykcyej miejskiej. Co iże Klefelda bolało,
złożył z siebie potem urząd ten i, zmówiwszy się z Fer-
berem burmistrzem (bo to oba byli hersztowie we Gdań-
sku) lud pospolity wzburzyli przeciw frejbiterom powie-
dając, że przez te ludzie za czasem przyjdzie jaka niewo-
la abo zguba ostatnia na miasto; i przetoż rzuciwszy się
na Serpinka kapitana ich starszego mało go nie zabili,
a potem jedenaście ich gwałtem wziąwszy z okrętu nie
oglądając się na komisarza królewskiego, który gotów był
z nich sprawiedliwość czynić, dali ściąć w branie i gło-
wy ich pospołu wszystkie na jeden pal wetknęli podle dro-
gi, którą frejbiterowie do Pucka jeździli; zaczem i do
Biblioteka Polska. Kromka Marc. Biebkicgo. 148
1
1168
Ddiftlt* więcej i do porta nieehcieli ich passcsać i kapi-
tanowi BwemU; co był na blokhauzie, kazali s dział do
ich okrętów Btrzelać; ai je tak za czasem wyniszczyli i
zatracili, a ostatek potem król duński pogromił* Król
dowied^^iawszy się tego posłał tam komisarze. Przedw
którym Gdańszczanie wnetże knechty przyjęli^ działa oa
rynek wytoczyli, okrętów kilka strzelbą narządzili, brany
i ratusz osadzili, we zbroi pogotowiu bydź miaetu kazali,
strai we dnie i w nocy na wszystkich miejscach trzymali,
trwogi czynili, naostatek brany przed nimi zawarli i do
miasta ich puścić niechcieUi przetoż komisarze wrócili
się precz.
Tegoż roku książę pruskie wespołek i z księżną je-
dnegoż dnia oboje pomarło; iisiążę na Tapawie poranu,
a księżna w Królewcu w nocy. Gdzie, wnetże król posłid
Jana Sulikowskiego do książęcia młodego i do rad, oba-
wiając się, aby cudzoziemcy za śmiercią książęcą o co
się nowego niekusili; przeto rozkazał, aby zamki wszyst-
kie były w dobrem opatrzeniu* Pogrzeb ich był dnia
5. maja, na którym ci byli posłowie od króla: Jan Kost-
ka kasztelan gdański, a Jan Sulikowski, którzy książę
młode za ciały prowadzili. Nazajutrz testament książęcy
imieniem króiewskiem otworzyli i książęciu z radami je-
go podali, który potem przez króla potwierdzon. Na
którym pogrzebie nie był nikt inszy oprócz książęcia me-
kielburskiego posłów. Potem dla postanowienia opieki i
h(Jdu uczynienia był sejm w Hejligbeilu złożon, gdzie bę-
dąc komisarzami wojewoda brzeski, kasztelan gdański i
Sulikowski, wszystko podług potrzeby odprawili i opiekę
według testamentu książęcego imieniem króiewskiem hofim'-
Btrzowi, burgrabi, kanclerzowi i marszdUcowi zlecili przysię-
gą je obowiązawszy, że będą się wiernie w tern zachować
1169
a iż za wiadomoielą królewską tniełi liczbę słascną z tego
wszystkiego książeciu uczjnió, gdy do lat przyjdzie.
Roku 1669 był sejm walny w Lublinie, na który przy-
jechał Hosius kardynał i Wincenty Porticas legat papiez-
ki i posłowie od cesarza Maksymiliana^ i od Jana króla
szwedzkiego szwagra królewskiego oznajmajqc mu, jako
go p. bóg po długiem więzieniu na królestwie szwedzkiem
postawić raczył. Byli też posłowie od książąt pomorskich
i od cesarza tureckiego, także goniec moskiewskie, ksią-
żę też legnickie potem przyjechało i oddał za upominek
królowi dwu lwu młodych^
Na tymże sejmie skończyła się gruntownie unia abo
zjednoczenie w. ks. litewskiego z koroną polską; przy któ-
rej uniej księztwu litewskiemu to osobliwie warowano,
aby ońo egzekucy^j z strony dóbr stołu królewskiego nie
podlegało. Wołyń też, Podlasze I kijowskie województwo
do korony wieeznemi czasy przyłączono. Opierali się o to
panowie litewscy dosyć długo , a wszakże n^ostatek na to
zezwolili. Tamże kniaź Roman po wzięciu Ule działa i
więżnte moskiewskie przyprowadził i królowi oddawał.
Tamże mieszczanie gdańscy, a zwłaszcza Klefeld,
byli pozwani o to , iż komisarzów królewskich nie uczci-
li, ktemu nowe burdy w mieście wzniecali i frejbitery,
•ługi królewskie, pościnali. Przetoż z tego sejmu byli do
Gdańska komisarze naznaczeni i posłani, miedzy którymi
ci byli : Stanisław Eamkowski biskup kujawski , Jan Sie-
rakowski wojewoda łęczycki herbu Ogończyk, Jan Ko-
stka gdański, Mikołaj Firlej wiślicki , Szymon Subski ino-
włocławski, kasztelani. Tamże Mikołajewskiego zcięto,
który dobrowolnie wolał dać gardło a niż cześć stracić,
o zabicie Jana Łutomirskiego z Chełnice herbu Jastrząb
kj»9ztelana sieradzkiego, którego nie wiedzieć jeśli z przy-
czyny czyjej , czyli o krzywdę swą zabił. A drugiego bra-
1
1170
ta jego CEd odsądzono; wizakia potem aa restytucja dro-
gich królów w Polsce mieszkał , zwłaszcza że strona mil-
czała, a potem gdj się złudami nie zgadzał, wypędzon,
Książę też mekielbm*skie, które na zamku rawskim pod
strażą chowane było, wtenczas wypuszczono, gdy przy-
siągł lu*ólowi za wiernoćó i pokój. Tamże i mieszczanie
krakowscy byli pozwani o ścięcie gwałtowne mistrza
Wolskiego, o co było w Krakowie między mieszczanka
studenty burdy dosyć.
Na tymże sejmie dnia 19. lipca Albrycht Frydeiyk
margrabia brandeburski, wtóre książę pruskie, hołd i przy-
sięgę królowi Augustowi na majestacie siedzącemu uczynił
Tamże go król i inszych wiele przy nim na rycerstwo
pasowałr Byli też i posłowie przytem od margrabiów,
którym acz się dopuszczono proporca ująiS, ws^sakże się
posłowie zierospy przeciw temu opowiedali.
Na tym sejmie lustratorowie dóbr królewskich byU
n4s;naaa;eni, t&k od króla jako i od rad i rycerstwa, po
jednemu wszędzie. Bez poborów też nie było.
Na tymże sejmie za skończeniem uniej zwyczaj da-
wny zasiadania panów rad tak polskich jako i litewskich
odmieniono i innym sposobem w porządek wprawiono.
War^zftWa i^^ mianowicie dejmon^ była naznaczona,
A ten porządek zasiadania panów rad jest takowy:
Arcybiskupi: Płocki,
Gnieźnieński, Halsberski, \ aUer-
ŁwowskL tiUcki, | notą.
Biskupi; Przemyski,
Krakowski, Źmudzki,
Kujawski- Chełmiński,
Wileński, Chełmski,
Poznański, Kijowski,
łlll
Kamieniecki,
Brzeicieński,
Wendeóski.
Chełmińsld,
Kasztelan
Mscisławski,
Krakowski.
Malborski,
Woiewodowie
koronni:
Bracławskf,
Pomorski,
Krakowski, ) alłer-
Miński.
Poznański, | na^ąę
Kasztelani
Wileński,
większy;
Sendomierski,
Poznański,
Kasztelan wileński,
Sendomierski,
Wojewoda kaliskii
Kaliski,
Trocki,
Wojnicki,
Sieradzki,
Onieźnieński,
Kasztelan trocki,
Sieradzki,
Wojewoda łęczycki,
Łęczycki,
Starosta imudzki,
Żmudzki,
Wojewoda brzeskie
Brzeski,
Kijowski,
Kijowski,
Inowłodawski,
Inowłocławski,
Buski,
Lwowski,
Wołyński,
Wołyński,
Podolski,
Elamieniecki,
Smoleński,
Smoleński,
Lubelski,
Lubelski,
Połocki,
Połocki,
Bełski,
Bełzki,
Nowogrodzki,
Nowogrodzki,
Płocki,
Płocki,
Witebski,
Witebski,
Mazowiecki,
Czerski,
Podlaski,
Podlaski,
:Rawski,
Rawski,
1172
Brzeicieński,
Chełmińskie
M&cisławski,
Elbieński,
Bracławski,
Gdański,
Miński,
Kasztelani
mniejszy:
Sądecki, .
Micdzyrzecki|
Wiślicki,
Biecki,
Rogoziński,
Radomski,
Zawichostski,
Łędzki,
Brzemski,
Żamowski,
MiJogoski,
Wieluński,
Przemyski,
Halicki,
Sanocki,
Chełmski,
Dobrzyński,
Połaniecki,
Przemęcki,
Krzywieński,
Czchowski^
Nakielski,
Bosperski,
Biechowski,
Bydgoski,
Brzeziński,
Kruszwicki,
Oświęcimski,
Kamieński,
Spicymirski,
Inowłocki,
Kowalski,
Santocki,
Sochaczowski,
Warszawski,
Gostyński,
Wiski,
Bacięski,
Siprski,
Wysogrodzki,
Rypieński,
Zakroczymski,
Ciechanowski,
Liwski,
Słoński,
Łubaczowski,
Konarski sieradzki,
Konarski łęczycki,
Konarski kujawski.
Marszałek koronny.
Marszałek litewski.
Kanclerz koronny.
Kanclerz litewski.
Podkanclerzy koronny,
Podkanclerzy litewski.
Podskarbi koronny.
Podskarbi litewski.
Marszi^ek dworu koronny,
Marszałek dworu litewski*
1175
Referendarze teł przy królo mają moc, zdania uwe
w radade po^wiedzieid.
Tegoi roku w dzień i. Witalisa w majowe dni śnieg
wielki spadł; trwał przez trzy dni; począwszy dnia trze-
ciego maja aż do piątego.
Podtenczas Piotr Zborowski ze Zbrorowa poseł koron-
ny w Turcech z przymierzem doiywotniem przyjechał, któ-
re to w sobie miało, żeby spólne krzywdy i szkody z obu
stron nie były wspominane a z nowych tylko sprawiedli-
wość czyniona.
Tegoż roku król August cesarza chrześcijańskiego
Maksymiliana pojednał z Janem królewicem węgierskim^
siostrzeńcem swym rodzonym, z którym cesarz przez
Swendego hetmana swego długi czas wiódł wojnę; a po-
jednawszy do takiej miłości przywiódł; że królewicowi
już był zjednał do stanu małżeńskiego wnuczkę cesarską^
księżnę kliweńską.
Tegoż roku cesarz turecki Selim przysłał do króla
Imbraima Straszą herbu Odrowąż, Polaka poturczonego,
żądając go o to: ponieważ mu był nieprzj^jacielem kniaź
Iwan moskiewski, aby przepuścił trzydzieści tysięcy woj-
ska jego przez grunt korony polskiej do Moskwy; czego
król mu pozwolić żadną miarą niechciał i owszem mu
tego mocą wszystką bronić chciał. Z czem posłał do niego
dworzanina swego Andrzeja Taranowskiego herbu Bylina,
który też przedtem do Daniej trzykroć i do Szwecyej w po-,
selstwie jeździł. Ten tedy wyjechawszy z Lublina w wigilię
bożego ciała tegoż roku jechał przez wołoską ziemie, przez
Bukowinę na Soczawę, na Lopuczno, przyjechał do Kiliej,
jechał wzgórę rzeki Dunaja do Jazu, kędy wyzinę łowią,
który Jaz leży cztery dni jazdy od Kiliej; z Jazu do Tul*
cze miasteczka, z Tulcze do Baby, z Baby puścił się napod-
wodzie do. wsi Horowerdy. Ztamtąd do miasteczka. Hała-
1
1174
papy; a tam a tego miasteczka jeszcze są wi^ i mmy
zburzone, kędy się Grekowie kiedyś bronili naszym lu-
dziom; idzie ten mur i wał na 30 mil wzdłuż. Ztamtąddo
miasteczka Bazarczyka, potem do Prowadyej; tam jest za-
mek grecki na skale wysokiej zburzony. Z Prowadyej
do wsi Ciengiej. Ztamtąd zaś przez górę barzo wysoką
(górę tę zową Balcbany) do drugiej wsi greckiej; ale tę
górę objechać może dwa dni jazdy a drogi wokoło^ abo-
wiem ta góra tak jest barzo wysoka, źe trudno przez nie
z wozmi przejechać. Z tejże wsi do miasteczka Hajdosz.
A tam się dzielą drogi do Konstantynopola, jedna na Adńno-
pole a druga na prost przez dąbrowy i lasy do Kierklisa,
sławnego miasta greckiego; gdzie zamek tak jest obronny,
że Bajzet cesarz turecki leżąc pod nim półtora lata do-
być go nie mógł; aż naostatek sami dla głodu z zamka
wyszli, gdy im żywności niestało, a wszyscy na wojsko
tureckie uderzyli i tam, wiele Turków zbiwszy, sami też
mężnie gardła dali. Potem Turcy wziąwszy on ssamek
dobrze go opatrzyli, kościoły w nim wszystkie zburzyli,
których było na pięćdziesiąt tak, iż czemców samych po
ośmi tysięcy w nich mieszkiwało, a tylko jeden kościół zo-
stawili, który jest z samego marmuru i alabastru zbudowa-
ny od cesarza konstantynopolskiego imieniem Konstantę*
go. Z Kierklisu do miasteczka Biegarazar i do miastecz-
ka Wise, kędy jeszcze i dziś w tem miasteczka stoi za-
mek murowany, ale od Turków zburzony; około którego
zamku były cztery mury i wały abo przekopy, każdy mur
na trzy sążenie miąższy; ale skoro go Turcy dostali, tedy
one mury potłuklL Z Wise do miasteczka Bitulce, kędy
cesarz tureclu jeżdżą w łowy i tam mieszkiwa po kilka
niedziel w swoim dworze, przy którym ma ogród barzo
kosztowny, w którym rozmaitych ptaków i zwierza małe-
go jest dosyć; to miasteczko jeno z milę od Konstanty-
1175
nopola leiji z Bitulce do Eonstanfyiiopdlii wj«ehał 14.
dnia miesiąca lipca, gdcie^ jakdjest mowjr dosyć beepiecs-
nej i serca dobrego ac2 wzl*oeta małego, upominał cesarza
tureckiego, aby t^ójsko śwbje, które już było dnia 20.
marca z EonsUntyno^ola "wyjechało, gdzieindziej a nie
przez grunt królewski obrócił; jakoż cesarz turecki> oba-
wiając się tern sobie króla obrazić, indziej im drogę na-
lazł i przez pustynie azyjskie do Astrafaanu kazał iś6.
Także Taranowski w Konstantynopolu przez cztery nie-
dziele mieszkająo na przejazdkę i iaitl i sam jeżdżał.
A naprzód do Oalaty oględowaó działa cesarskie^ którycli
tam jest przez kilka tysięcy; a drugich też barz^ wiele
leży tak na ziemi bez łoża, bez koł, tylko same rury
abo sztuki, jeszcze ich oorok przyczyniają zawżdy; Po-
tem* jeździł morzem do zamku EarazAt^, do którego sadza-
ją Turcy więźnie znaczne chrześcijańskie. 'Tamże prze-
ciwko temu zamkowi jest drugi zamek, który zowią Ana-
tnlkarazar, a tam jest wąskie morze barźo; przeto któryby
okręt z białego morza na czarne chciał przeńó, tedy nie-
może tych zamków minąć. Tamże idąc sśaraz wstąpi dolu-
stransów (pałac letni) cesarskich, dziwuie, kosztownie i zna-
mienicie zbudowanych^ których jest wiele; jeden jest zbu-
dowany z drzewa cyprysowego foremną robotą i^ezańmi dzi-
wnie kosztownemi^ kwiaty przyozdobiony. Drugi z koszto-
wnego alabasti^u i marmuru budowany^ w którym są rycia
barzo foremne i złotem malowane. W trzecim lustransie
są ńeiany zmurowane z gliny tureckiej, tak szachowane,
jako tu do nas dzbaiiki tureckie wożą. Tainźe też jest
jeden gmach ze szkła zbudowany, i pawiment także szkłem
pięknem położony. Pl*zy każdym lustransie są fontany
piękne i wielkim kosztem sprawione, i zioła dziwnie wo-
niące, owoce rozmaite^ jako: cytryny, pomarańcze, figi, po-
Biblioteka Polska. Elronika Marc. Bielskiego. 149
U70
iMgr$i»*to, drzewu oliwne i in»e. Tamie w mektóryiii
I««traa«ie jeal rozmaitego zwierza dosyć nad brzegiem
aoatukkim, kędy ceaarz jeździ krotofil używać; a wszę-
dzie tara &q koaie cesarskie dziwnie piękne^ na których
•am jeżdżą i z tymi, co przy nim zawżdy mieszkają.
Albowiem do lyeh lustransów zwykł zawsze cesarz jeź-
dźcie wod) M galarze, a tak gdzie jedno przyjedzie, tam
ma konie gemowe, na których jeżdżą na łów 2 sokoły i
inszem myslisiwem. Było też tam natenczas zwierzę,
które zowią samapa, które jest zbytnie wielkie i wysokie,
że pcez^wszy od stóp aż do głowy może go bydż zwyź
na Bzcsci sążeni i więcej, ale przodku jest wyższego a ni-
żeli zadka, sierćna niemjest pstra a biała, jako azachown:-
ca, głowę nakształt wielbłąda (prawdopodobnie żyrafa).
Potem wziąwszy odprawę u cesarza wyjechał z Kon*
stantynopola dnia 14« sierpnia, i jechał drog^ inna, i
naprzód do miasteczka Eończyk - czele - miedzią przyje-
chał, a ztamtąd zaa do drogiego miasteczka Begekczyk-
miedzią, gdzie jest most wielkim kosztem zbudowany
przez odnogę morską , około którego dziesięć tysięcy
ludzi pięć łat na każdy dzień robiło, niż go doko-
nali. Potem niemając innych miasteczek przyjecfuił do
Adrynopoła dnia 10. tegoż miesiąca, z Adrynopola do wsi
greckiej przezwiskiem Cierygi przez Bałchany góry, ztam-
tąd przez Prowadyę, Bazarczyk, Czarnowodę do Baby, do
Sachy puścił się Dunajem w galerze do Kilej na dół wo-
dy (tamże za Kilią jakoby we dwu milach Dunaj wpada
w mprze), z Kiliej do Bilagrodu, w Bllagrodzie woził
się przez Kiestr ku Oczakowu, do którego jeeliał całe
dwa dni polem (na jednem miejscu są studnie, kędy ko-
nie wodzą poić), niedaleko Oczakowa woziL się przez je.
zioro, które zową Bereżan, które jezioro gdyby kto obje-
chać chciał,' tedy dwa dni z drogi jazdy, wszalcże przed-
itn
mię przez i»a Bereiaa mołe koni prtepławić, bo wąskie
J6st| tylko na jedno strzelenie z łuku. I>o Oczłikowa przy*'
jechał drogiego dnia wrzeiniai kędy skoro dostał pń&e«
wożmkfty przewiózł się tegoż dnia przez Kićpr (który
wpada w morze pół mile za Oozakowem) i był vf P^ze-*
kopie za dwa doi dobrze Jadęcna podwodzie; a ws%ędai{tf
jecbać trawami wielkiemi nad morzem, a drugd^e- telł
piaskiuni; gdbie wstępował do carowioza Aldyg^^jii,
którego zastał milę wielką od Przekopu, a on wielbłąda
i insze stada pasie i s łuku się śtrzelaiS uczył; któregd
imieniem królewskiem pozdrowiwszy do Przekopu na noc
odjechdi wespółek i z czauszem tnr^kim, gdzie musicJi
mieszkaó przez dwa dni skupując sobie ży wnojSć, którejby
było na jedynascie dni; bo ztamtąd połmi pustemi przy-
szło mu 06 aż do Ozowa. Z Przekopu wyjecłiAWszy te-
goż dnia nocował w polu przy wodzie dobrej, nazajutrz
U studzien murowanych, które zowią Karaki, to jest czar-
ne studnie, od której studnie do rzeki Suda miał dwa
noclegi^ Potem dwa dni jadąc bez wody trzeciego dnia
przyjechał do wody barzo ńmierds^ącej i robacznej, prze-
zwiskiem Karszok; ztamlad do rzeki Agarlibert, a po pol-
sku drewniany potok, 'wielki dzień jazdy; od tego potoku
do rzeki Bein, to jest wielki kid, mały dzień jazdy; od
tego potoku do rzeki Małykał, od której wielkie pół dnia
Jazdy do trzeciej znacznej rzeki Musz. W tamte pol%
między te rzeki Tatarowie przekopscy, krymscy z by-
dłem, z owcami i z wielbłądy, z końmi chodzą na zimo-
wanie; bowiem tam są trawy barzo wielkie i też te rzeki
barzo rybne; a iż Tatarowie nie zwykli sian żadnych
kosić, tedy zimie z bydłem tam zachodzą, kędy trawa
nawiękaza, z której bydło śnieg odgrzebawszy zawsze się mo-
że najeść. Tamże w tych polach zwierza bywa okrutna moc,
jako: sarn, jeleni, koni, dzikich wieprzów, że po trzysta sarn
w jednem stadzie ujrzy. U tejże rzekiMusz jest dąbrówka nie-
1178
wielka^ ftle bav80 gęsta, ktf r% tam voda wkoio opłpęb
tak, ii jest jakoby jaka wyspa, na której zwieraa bywa
tam wielka mpe; przeto tąm nasey Kozacy zwykli cho?
dsić zwierz strzelać i Tatarów Bozbijaó; którycb gdy bę-
dzie ze dwieicie z ru^mcami, Tatarów kilka tysięcy się
na nie zbierze a przedsic im nic nie uczynią, skoro tum
tej dąbrówki dopadają; tam więc Wiśniowiecki rad prze?
bywaŁ Znać też tam jeszcze w tych polach zanłek jakii
przed laty, jakoi i ĄzH mury stoją zburzone przy pnym
brodzie. Od tej rzeki Mas^s do zamku tureckiego Ozowa,
który pfi turecka zowią Atali, dwa dni jazdy, ale mi do
Ozowa przyje4aie, jest tam rzeczek i jezior błotnych nie-
mało. Pod ten zamek Ozów idzie rzeka wielka* którą
zowią Tanais a po po}sku Don, ta dzieli Buropę od
Azyej i tamże jakoby we dwu milach wpada w morze.
A niż do tego zamku Ozowa przyjedzie, trzeba się przez
nią 4va ra^ pławić, rąz przez odnogę, którą zowią Do-
nico, a dmgi raz pr^e^ samą rzekę Don. Tatarowie gdy
z wojskiem ja4ą przez tę rzekę , tak się zwykU pławić:
nawiążą dwa snopy trzciny i sforują konie jako psy, uzdy
na szyję od jednego do drugiego włożywszy, ogony jm
też jednego z drugim zwiążą, a tak na jedną wiązaii wło-
żą ł)ik ^ sąj4akami i z jarczakami, a sami na drugiej sier
dząc kptiie za ogon trzymają jedną ręką, a drugą ich po-
ganiają, i tak iph one konie /fnuszą przeciągnąć na drugą
stronę. Do A^saku przyjechawszy d^i^a 16. wrzeanią tąm
sobie znowu nakupić musiał żywności, coby jej mógł mieć
znowu na 11 dni, bo takie tam polpii mu pustemi przyszło
jechać. T^goż du^a wyjechawszy z Azaku pocleg pierwsqr
miał prze^s wody. nazajutrz na pc^dnie stąn^ n wody
ćmierdzącej; tafnże u onej wody jest kościół pogai(ski,kcr
dy byli zwykU Tatarowi^ pierwojjodne bydła bogom swym
ofiarować, p<dowice onych bydląt paląó a połowicą ptaki
1179
i inne zwierzęta karimąo; gdsie jeszcze i dssid sroga a okrur
taa moc orłów bywa, sępów, kań, kruków i innych drapie^
inych ptaków, którzy się tam z dawna przyzwyczaili mie^
Bzkaó. Potem ^aj doia trzeciego mi^ stanowisko u dobrej
wody, a tam konie napoiwszy wieczór on od onego miej-
sca mii§ abo dwie ujechaó musid 9 drogi, obawiając się
rozbój co w tatarskich, i tak ozęstokroó to czynić musiał;
Tamże w tych polach widać zwierza wielką moc, jako: dzi^
kich koni, sam, jeleni i innego zwierza barzo wiele. Dnia 22;
tegoż miesiąca września przyjechał do hordy nohajskiej i
tain był tego dnia u nich na czci; którego częstowali ko*
byłem nockiem i mięsem końskiem i baraniem, ale mu nie-
barzo smakowała ona cześć, abowiem obawiał się jakiej
ssdrady (zwłaszcza w nocy); gdyi ci Tatarowie ani się boga
boją ani go też znają i czci ani cnoty w nich niemasz, ani
też prawa żadnego mają, kto duższy ten tam lepszy;
wszakoż jednak między sobą starszego jednego mają, któr
rego zowią Eazejmurza, ale go słuchają, kiedy chcą, a te^
go roku przez, bojażń cara przekopskiego wzięli byliso*
bie za pana syna jego. BycUia i innego doby tka wielką
obfitość mają tak, iż u jednego po kilka set owiec, po
kilkadziesiąt klacz, krów, wołów , także wielbłądów po
kilkunaseie najdzie, a to wedle przemożenia każdego ,
który dobytek tak zimie jako i lecie na polach żywią tra-
wą. Kie orzą, ani sieją, ani tam chleba znają, ani też
żadnych jarzyn. Bydlę, które im zdechnie, to sobie za oso-
bliwą zwierzynę mają powiedając, że to sam bóg zabił.
Liszki, wilki, które w polach biją, wszystko jedzą. Pie-
liiędzy żadnych tam nie znają, chyba kiedy cyrkascy Ta-
tarowie do nich z suknem i płótnem przyjadą, za to oni
barany, krowy, woły, dają; zonych bydlęcych skór wo-
ry czynią, w które wydoiwszy krowy, owce, wielbłądy,
i kobyle mleko lej^, i tamże ono mleko kwaszą, które
n
1180
gdy się jitś ssiędzte, odlawszy serwatkę precz na opoi-
csę (na kt&rq sypiają) wylewają, i tak ono na riońca n-
ssą. Ody tei jaki zwierz zastrzelą abo im bydlę jakie
zdechnie y tedy mięso wcieniuchne paski skraja i tak je
na dońca suszą, i to na słońca w^oae mięso i mleko
ususzone na zimę chowają i to zimie jedzą; abowiem
tam drzew nie masz, przy czemby sobie jeś<S czynili zi-
mie; lecie widy przy trawie suchej jako tako sobie uwa-
rzą, ale najwięcej tam mlekiem żyją. Kotary abo <Ł>mki
czynią zpiUni owczej abo z wielbłądzej, i pod onemmie*
szkiyą. Obecnego mieszkania nie mają, abowiem daś na
jednem miejseu stoi a tam trawę wypasie, nazajutrz m^
ze wszystkiemi domki swemi i z majętnością na insze miej-
sce przeniesie. Wielki to u nich pan i bogaty, który na
dwu wozach dom swój f ze wszytkiem domostwem zanie*
sie, każdy wóz o dwu kół, w których woziech u nich ko-
nie nie robią, tylko wielbłądzi abo woły. Przedtem nie-
dawnego czasu Moskwa od Astrahann w kilkunaściu ty-
sięcy koni wycieczkę na nie uczyniwszy, bydła i insze
dobytki wszystkie, także stada im była zabrała; przeto
natenczas u nich był taki głód, że syn ojca jeśli miał sta-
rego, zabił i zjadł — brat jeśli też komu umarł abo dziecię^
i z ziemie potajemnie je wykopał i zjadł. Ażeby się ich
tem więcej mnożyło, wolno mieć każdemu żon, ile chce.
Od tych tedy bezbożnych Tatarów odjechawszy dwa
4ni był w polach bez wody, trzeciego dnia przyszedł do
wody śmierdzącej i robacznej, a tam już nie było co jeśś
i co pić. Ztamtąd przyciągnął do jeziora jednego, gdzie
od Tatar kazańskich żywności dostał za pieniądze, a d
z Moskwy uciekali do wojska tureckiego i tatarskiego,
które pod Astrahanem leżało; gdzie było Turków wszyst-
kich do trzydzieścia tysięcy a Tatar do ośmdziesiąt ty-
sięcy z Adigierejem carzem przekopskim, który miał
1J81
z ffobą i czterech synów swych. Nm} tern wojskiem tu-
reckiem był starszym beglerbek kafiński i s^ziaków szesóy
a nad janczary był kapitan Weli-aga janczarski basza.
Dział przy sobie wojsko tureckie nie miało nic więcej
jedno trzy polnych a dwie działa burzące, pod któremi
chodziło czasem po dwadzieścia par wielbłądów, a w woj-
aku tatarskiem było działek dwanaście pohiych, które tei
ciągnęli wielbłądzi. Nad wojskiem tatarskiem był star-
szy Suliibek, a drugi Azejsryski kniaź i Mustafa. To
wojsko tureckie z Konstantynopola wyjechawszy dnia 20.
marca przeprawiło się u Sachy przez Dunaj i szło wszystko
polmi pustemi aż do Niepru, od Niepru mieli byli iść dro^
gą prostą ku Astrahanu przez hordę przekopską, ale car
tatarski niechciał ich przepuścić przez hordę swą; przeto
tamże musieli się przez Niepr przeprawić u kućmińskie-
go przewozu wziąwszy od scdziaka teliiuskiego prze-
wodnika Sieozę Tatarzyna, który w kilku set koni pro-
wadził je aż do rzeki Donu (abo Tanais), która rzeka
płynie pod Ozów wszystko polaii pustemi, gdzie tam ża*
dnej żywności nie było; oną żywność/ którą mieli na wiel-
błądziech, mułach i koniech powodnych, którą sobie byli
nagotowali do Astrahanu, niżli do Ozowa przyjechali, wszyst-
ką zjedli. Do Ozowa przyjechawszy nie mogli już tak
wiele żywności dostać, ale niźli tam do Ozowa przyje-
chali, musieli się kilka razy pławić, bo tam rzeki gęste,
jeziora głębokie i błota Igniące. Tamże u tego Ozowa
zjechało się z nimi wojsko tatarskie i mieszkali tam przez
dziesięć dni, odpoczywając koniom. Naspiżuwawszy zaś
na wielbłądy, muły i konie powodne żywności co mogło
bydź, i tak jecliali pod Astrahan spoinie. Tenże sułtan
Selim cesarz turecki w miesiącu kwietniu wyprawił był
armatę wodną ku Astrahanu, galer półtorasta z batami, na
których było pięć tysięcy janczarów z rusznicami a trzy
1182
tysiące bosmuólr (taajikA^), któirj na galerach rob3i,iiid
którymi nczjuił hetmanem Miserleta kapitanU Tarczyna a-
cnego; na których galerach b}']o iywiiosci wielkii moc, eo
sa onem i^ojskiem polnem wieili do Astrahano, i tamie
na onych galerach mieli przypraw dosyd ku kopania gó*
ry Perewłoki, która leży między rźfek^ Donem aho Ta-
nais a między rzeką Wołhą. Tę górę dla tego zdwią Pe-
rewłoką po moskiewska, że tam moskiewsi^ kozacy zwy-
kii baty i lodzie swoje przewłóczyó od rzeki Wołhy ai
do rzeki Donn i zwykli chodzić temi łodziairii wojować
pod zamek Ozów na dół wody; a góry tej między te-
mi rzekami jest półczwarty mile tylko wzwyi, a na
dół także, owa wszystkiej siedmi mil liczą. Pod tę
górę gdy przyjechali (a jechać tam było wzgórę wody
rzeką Donem od Azaku niebliża) wyszedłszy na tn-z^
dołiyli wałków, na których mieli przetaczać galery. Tam-
że Moskwy kilkanaście tysięcy na nie uderzyło przez
wieści, i tam janczarów bardzo wiele pobili, także bo-
smanów, aż dradzy ledwie aciekli do galer na wodę; gdzie
tam im Moskwa dokołatała, iż od onych ósmi tysięcy lu-
dzi ledwie ich zostać mogło półtrzecia tysiąca. A gdzie-
by byli ci Turcy przewleki one galery przez tę górę na
rzekę Wołhę, tedy mieli górę Perewłokę kopać z tamtej
strony od rzeki Wołhy, chcąc rzekę Wołhę wprowadzić
w Tanus abo Don. A tak po onem pogromienia ja-
ko je Moskwa poraziła, nazad się musieli wrócić ku Aza-
ku i z oną armatą; a gdy nazad ujeżdżali, tedy moskiew-
skich kilkadziesiąt kozaków w maluczkich łódkach za
nimi szli, trwogę na nie często czyniąc i szkody w lu-
dziech; a czasem kozacy one galery mijali w nocy i czę-
sto z przodku i z t^łu na nie z kątów ze trzdny uderzali;
ostatni raz uderzali na nie jakoby we dwu milach od Aza-
ku, i kilkanaicie Turków ubili a inszych poranili, że
118^
Fedwid ź ostatkiem uclAH do 2amk'i Oźdwa (Azowa"^; Poa
zamek przjjechawsźy ż? raz one działa burzfjce z galer zjęli i
Wszystkie prochy, których było przez kilkanaście set
feentnarów; a te prochy wszystkie ostatniego dnia tegoŹ
miesiąca września zA żapn'eniem jednego dolnku w zam-
kii zajęły się i w ludzirch wielką szkodę poczyniły:
Tak brio 'J^ojsko; które wodą szło, porażone nft głowę, a
ostatek zk nieszczęściem zginęło. Ciż moskiewscy ko-
zacy wzgórę tej rzeki TariaiŚ idąc nazad wszędy trawy
palili, sśawojśkienititreckiemł tatdrskiem pożary puszcza-
jąc dla tego, żeby było wojsko tamtędy nazad nieszło, A
firuga: ieby z zatnku Azaku i z inszych hord żywności za
Wojskiem ineź6 ńie mbgll: A ono drugie wojsko turec-
kie i tatarskiej które się polmi puściło, przyszedłszy dnia
5. września do zamku • Astrłihanu, ńie inogłb tak blisko
inieć przystępu do zamkti prze rzekę Wołhę; która idzie
pod ten zamek l w koło go płynęła, k ktemu że też by-
ło dobrze opatrzono strzelbą i ludźmi; przeto tam leżąc
feały tydzień nić nie poczynali, a gdy przespieczni byli
ani się nieprzyjaciela spodziewali: dnia 12. września Mo-
skwy kilka tysięcy w nocy Wycieczkę ńa tiie trci^ynili ło-
dziami, batatni, galerami, nad którenii był Serebrny het-
man moskiewski, śl tam nad świtaniem prawie uderzyli na
wojsko tiireckie i tatarskie, w którfem wielką szkodę
ticzyniwsży, zaś Moskwa bbroniią ręką uszła 3o zaiii-
ku. W tern si^ też dowiedzieli, co się z armatą ich
wodną i ludźmi (którzy im sdi na pomoc wodą) stało;
had to wiedzieli j że im żywności niestało, przeto joli
z sobą trwożyć 1 już byli odstąpili od zamku pierwszą
lazą dnia 1(5. września chcąc się nazad wrócić, ale
za radą tatarska zaś powtóre zamek ótlegli nazajutrz
i, tamże zaraz naradziwszy się, jęli kastel budowaić ria
tein miejscu, kędy przed laty był stary Astrahan A\t'ni
BibliotekA Polaka. K-^ lika; Marc. DIeUkiego. iSO
1184
mili wsgórę wody od teraźniejszego Astrałianu; i zańi
kilka tjBiącj się przeprawiło Tatarów do Moskwy dU
nabycia żywnoźci, ale się potem żaden z nieb nie wróci),
bowiem ich Moskwa pobiła* Mieszkali tedy potem tam
pr^ez li dni, a gdy już zgoła żywtfośći im niedostało,
musieli spalió on swój kastel a ztamtąd z wielkim żalem
i z żelżywońcią swoją odciągnąć d; 27. września, szkody
żadnej nieuczyniwszy, tylko spaliwszy małą osadę przed
zamkiem.
Gdy tedy już nazad ciągnąc od zamka na pierwszem
stanowisku byli, przyjechał Taranowski do nich wespółek
z czauszem cesarza tureckiego, który z nim jeździł, i od-
dali listy carzowi tatarskiemu i beglerbekowi kafińskie-
thu. Tamże się Taranowski przypatrzył i sprawie ich
w ciągnieniu^ A naprzód sprawie tureckiego wojska, w któ-
rem naprzód rano przed świtaniem godzinę u namiotu
lietmańskiego tt*ąbiono na cienkich trąbach, po którem
trąbieniu zaraz szły ich wielbłądy z wozy, skoro jedno ma-
ły dzień; powtóre trąbiono inne trąbki i w surmy turer-
ckie i w bębny bito^ żacz^m wojsko się i^uszyło, gdzie
wychodzili i!iaprzód spahiowie, to jest, jakoby żołdacy abo
szlaohcicowie, uf dosyć wielki, za nimi działa z kulmi i
prochy, które wielbłądzi ciągnęli) po stronach szli zewsząd
wielbłądzi i muły i inne konie powodne, na których no-
szą żywność. Potem janczArowie z rusznicami, jedni na
koniach, drudzy pieszo; za janczarami zas sułakowie z łu-
ki, którzy noszą kołpaki na głowie połowicę zlotem haf-
towane, a ostatek kołpaczek biały z pit^nij Za tymi su-
łąki. wiedziono koni przez kilkadziesiąt powodnych het-
mańskich barzo pięknych, z dostatkiem wielkim i ochc-
dożnie przybranych; za onemi końmi powodnemi jechali
sędziakowie; za sędziaki dopiero hetman osobą swa; t&
hetmanem tudzież noszą ogon biały koński, robotą forem-
1186
ną. Polem za nim niesiono trzy chorągwie nader wiel-
kie z czerwonej kitajki, w których w każdej mogło bydź
po stu łokiet, a one chorągwie były około drzewa zwi-
pione, bo ich nigdy nie rozwijają, aż kiedy bitwę mają
8toczy<5 z nieprzyjacielem; na tychże drz^vąch n^iąsto gro-
tu jest iiferce wielkie ze złota uczynione u tych chorągiew,
u onychże serc więżą worki niemałe złotogłowowe, w któ-
rych jest napisany ich zakon od Machometa podany; gdy
tedy bitwę mają stoczyć z nieprzyjacielem, tedy one cho-
rągwie rozpuszczają dla tego, iżby każdy, patrząc i^ą oi;
zakon napisany, nie żałował gardła swego dla wiary ma-
chometowej dać; d|:zewa te niosą czauszowie hetmańscy
szarłatem ał)o suknem częrwonem przepasani pod pachą.
Za pnemiź sfzU trębacze, za trębaczami zasię £fzło chorą-
gwi osra, każda inszej maści, za chorągwiami zaś uf wiel-
ki spabiów, po stronach czauązowię hetmańscy jeździli,
nie dopuszczając nikomu przystąpić do beglerbeka ani
do onyeh drzewiec^ na których zakon icłi noszą; a potem
po stronach insze ufy szły wprzódy i nazad i po bokacb|
gdzie kto mógł, dosyć nierządnie. Na stanowisko gdy przy-
j^dą, tedy oni sędziakowie i spąhipwie prowadzą hetmana
aż do jego namiotu, a tam niż z konia zsiędą, wszyscy
rau czołem zwykli bić, toż potem każdy na swoje stano-
wisko się rozjedzie. Gdy wieczór już przychodził, jako
się już poczęło zmierzchać, tedy wszyscy zwykli do boga
wpłać: Qała, hała, hała łiej, to jest: Boże! zmiłuj się nad
nami. Po onym okrzyku już wojsko tak barzo ucichło^j
jfce chociaby Icto nad nie blisko przyjechał, tedy nic nio
usłyszy; jeśli miał co jeden do drugiego mówić, tedy po.-
niału szeptać musieli; ognie wszystkie pog;aąili, konie, któ-
rekolwiek na trawie mieli, wszystkie nąjgotowawszy za
dnia trawy na stanowisku na noc wiązali; jeżli też który
miał konie waśniwe,. tedy je tak dobrze przywiązywali^
im
żeby jeden drugiego pie dosięgał ani aię ^wikąlj, a je-
izcze, którj zamożny był, ieby miał jęczmień ąbp awies,
tedj wszyscy a wszyscy jednej godziny pbrok dawali.
Obozu żadnego nie mają, tylko około hetmana obóz jest
obtoczony; ale gdy o nieprzyjacielu wiedzą^ tedy się wiet
błądy ostawiajn iniasto obozu. Działa ich od hetmana
daleko stawały przy janczarach^ ale też barzo nieporzą-
dnie. Zfk stauowniozym noszono też drzewce z ogonemi
fakież jako i przy hetmanie, które tam na onem miejscu
na stanowisku, kędy hetmański namiot mi^d stać, wtykał
zawżdy naprzód jeżdżąc; okołp onego potem miejsca, kę-
dy któ móg^i wszyscy się stanowili.
Car^ zasię tatarski wespołek z innymi taką sprawą
piągnął: Macbmetkurej syn jego nastarszy chodził nazad
za wojskiem tureckieio z dziesięciu tysięcy przedniego lu-
du. Kaziglęrej pirzy wojsku ojoowskiem jeździł w pół mi-
łe przed wojskiem, Aldigięrej z -trzydzieścią tysięcy no-
Jiajskich Tatarów trzym^ lewą rękę- Kniaź Azejsrjjski
z synem swym Dziakiem trzymał prawą rękę^ który misi
w pprucze^iu kilka tysięcy ludzi. Kniaź Sulcbok był
nawyższym hetmanem cara tatarskiego, ten wojsko je-
go sprawo vf a} 4^ potrzpby wespołek z Mustafą radnym
panem jego, i ten. huf ludzi| którzy strzegą, cara rządził, któ-
ręgo bywa kilka ty^ięoy. Sam Qar jeździł zawżdy przed woj-
skiem tureckiem pół mile; kiedy się ruszyć ma, tpdy barzo
raqo w bęben biją jedną pałką, po oneni l>ębnien]u zaraz
się lud przedni ruszy; potem w gp4?iuę i¥ tcąt>ę zatrą-
bią po moskiewsku jako ąa psy, i tak barzq prędko p^
onem trąbieniu ną konie wsiadają z chorągwiami, którycli
jest 4; mają też czarną Qhorągiew i czerwoną, sppsobem
tureckim wielką z sercem złotem, na której napisano za-
kon Macbometauow (bo społem z Turki trzymają jedną
^iarę), którą cłiorągiew chowają zawżdy z wielką uczci-
1187
w >4cią w carowym nan^iucie; a tak skoro oną ckorąglew
w/aio3%y saraz s:irn id^^e za n!;^ i aa k )ó wsiada, a za nim
synowie jego. Przed jego hufcem noszą cł^orągwie cztery;
jedną czerwofią z żółtą kitąjką, ą drugą z białą czerwo-
ną, trzecią z białej kitajki ą trzy końce zielone u niej
9k na wierzpliif ogon koński czarny, czwarta cliorągiew
wszystka czerwona kitajczana zjabłkien^ złotem i pismem
zlotem arąbskiem pomalowana; to są je^p chorągwie wła-
sne, pod któremi on sam czasu potrzeby stawa, abo gdy
w ziemię nieprzyjacielską ciągnie. Przed samym carem
wodzą kilkanaście koni powpdny eh, wjarczaki(siqdła) pięknie
osiodłanych. Za {^a^fiym caren^ potem jedzie huf ludzi
wielki, każdy mając po piąci, pq części kqni po wodnych^
jednego z drugim za ogpuy związawszy; potem za onym
ludem działek polnych dziesięć 9 prochy, 9 kulami i
S5 inszemi przyprawami szło i strzelców kilką set Piecihor-
ców i Cyrkasów z rudnicami; za tymi strzelcy dopiero
9zły wozy, które wielbłądzi ciągnęli, a wóz tam każdy o
dwu koł; insze hufy idą po stronach, z przodku, z zadu
i z boku, ie pole wszystko byli zakryli tak, że ich z wy-
sokiej mogiły przejrzeć nie mógł. Nie tak wiele ludzi
w swojem wojsku mają jako koni, a ktemu wielkie stada
2 sobą pędzą klacz, dla mleka i żywności, i przeto się ich
zda wojsko barzo wielkie. Synowie carscy każdy ma
Bwój osobny znak i chorągwie z kobylim ogonem, u każ-
dego inszej sierci ogon. W ciągnieniu barzo nierządnie
idą, ani żadnej sprawy między sobą mają; kędy kto chce
każdemu wolno jechać. Lud jest barzo nikczemny i le-
dwie połowica ich jest, coby łuki mieli. Pahcerzów ani
zbroje żadne nie mają, jedno w siermięgach się włócząc
a który broni nie ma, tedy kość kobylą uwiąże u kija
miasto broniej, a tak z tem jeżdżą. Niczem inszem nie
stoją, jeduo prędkością swą; a druga: że wielką nędzę
1188
zcierpieć mogą. Głodu ani pragnienia się nie boją tak^ła
mogą przez trzy dni przez wody i przez jedzenia trwać.
Konie ich także, które gdy jedno trawy się najedzą z ror
i^ą, tedy od godziny do godziny mogą nbieżeó po kilka-
naście mil z wojskiem wielkiem; abowiem każdy z nich
ma koni wiele na powodzie, a gdy mu jeden ustanie, 114
drugiego wsiędzie a tego tam porzuci; aby jeżli jaki syty,
tedy go zarze^e, i ono mięso między sobą rozerwą jako
p^i.
Także jadąc Taranowski z nimi pierwszego dnia par
żdziernika był u cara samego i poselstwo od króla spra-
wował. Nazajutrz ruszyło się wojsko wody niemając na
stanowisko^ aż trzeciego dnia przyjechali po zachodzie
do jednego jeziora, w którem była woda trochę słona;
tam z jednej strony stanęło wojsko tureckie, a z drugiej
tatarskie, że oną wodę wszystką niemal wypili. Trzecie-
go dnia przez wody byli, aż 5. dnia października na do-
bre stanowisko trafili do wody dobrej miedzy dwiema je-
ziorami, które zpwią Bąrna kieąienia. Tamże się już po-
czynają poła madziarskie bezwodne, przez któ^e pola mu-
sieli iśd, gdyż Moskwa indziej trawy popaliła, aEazimur-
za toż; przedniej szy wódz nohajskich Tatarów, zmówiwszy
się z carem przekopskim dla tego ich tan^ wiódł, aby od
nich korzyści nabrali uwiódłszy hetmana tureckiego; któ-
remu to obiecali, że go mieli przez takie pola prowadzió,
kędyby był wody dobrej dostatek, także zwierza dosyó
dla żywności , powiedając też to, że jedno cztery dni
było jazdy tamtędy do Azaku; ale to był fełsz, bo jadąc
tamtędy trafiło się czasem pięó dni przez wodę jecha<5,
przeto Turkom jednym konie pozdechały a drugie posta-
ły, samych także mało ztamtąd wyszło; jednycłi sami Ta-
tarowie porozbijali, a drudzy od wielkiego głodu i pra-
gnienia pozdechaó musieli. Konie, które Turkom usta-
wały^ brali je TataroYfie nohajscy i jedli, Turcy koni
1189
swych nie (Śmieli na rosę puszczać # iidcy, bo im je kra-
dli Tatarowie i daleko w puste pola zawodzili; przeto
inusieli je w namiocie, przy sobie miewać, nago towa wszy
im za dnia trawy. Barzoć się tam niecbciało Tutkom
w* te pola madziarskie! przeto, że wiedzieli^ iż tam jest
sroga moc wężów i gadzin rozmaitych; ale Tatarowie mieli
im to wywieźć, że teraz już zima nadchodzi, każda ga-
dzina w ziemię wlazła^ przeto Turcy dali i^ię im zwieść;
ale przedsicj gdy tam przyszli, wiele gadzin okrutnych
^idali tak miąższych, jako noga człótiriecza, i barzo dłu-
gich; tamże na niektórych miejscach się trafiało przy ja-
kim biocie, że bywało widać moc wielką skór wężo-
wych, co się wyleniali, że się tratra od nich bielalay ja^*
koby ją płótnem przykrył, i wężów okrutnych każdy
dzień bili Tatarowie w wojsku barzo wiele. Powiedajł*,
iż v^ te pola lecie nie może jechać w kilkuset koni, dhv
wielkości tego tobactwaj Acz nohajscy Tatarowie kiedy
tam jeżdżą na zwierz^ tedy tak czynią, że trawę zapalą
przed sobą i pożary puszczą, tak ona gadzina musi ustę-
pować do ziemie, a która nie ustąpi, tedy zgore. Wjechawszy
tedy w tamte pola niemieli czasem wody i po piąci dnJ.
Dnia 7. października nocowali przy mogiłach jakichsis bez
wody, gdzie tam i dziś mury stoją z cegieł murowane, gdzie
były pierwej kościoły; tamże jest zwierza moef wielka, a
nawięcej jęknij bo tak o aaich piszą, że węże lecie po-
spolicie jadają) których tam dosyć. Bez wody będąc już
trzy dni czwartego dnia przyjechali do suchego potoku;
ale niż wojsko się ściągnęło, tedy onej wody już nie było
i już ją drudzy byli wypili; do onego ostatka cisnąc się
sHa Turków pozabijało. Ztamtąd ruszyli się w nocy chło-
dem i zaś nie mieili wody przez dwa dni; trzeciego dnia
przyjechali do błota, gdzie była woda barzo gorzka i słona,
ale z wielkiego pragnienia jako konie tak i ludzie musie^
1100
Ii ją pić: Tahi przyszła wieśŹ, źe przez pię<5 set Turków
ludzi zacnych zginęło, którzy byli zwiedzeni od jednego
Tatarzyna, który im dał sprawę, że wiedział kilka kryuić
w polach, jedno chciał od nich dobrego upominku, a po-
tem wziąwszy od nich pieniądze wielkie zawiódłszy Je
w pola, gdy wódy nie znalazł; uciekł; a tak oni wszyscy
przez wodza poginęli, że się od nicTi tylko czterzej wró-
ciło, którzy mieli wielbłądy ź sobą, na których się do
wojska przybłąkali i ó tem Sprawę dali; Od tego błota
przyjechali dnia drugiego do jeziora ciekącego, które z ta^
tars kiego sło^a po naszemu zowią Przewódnica, <r Ifttó-
rem iż była woda dobra, odpoczywali tam koniom przez
dzień. Nazajutrz raniućko wstawszy cały dzień jadąc aż
do wieczora nie było wody w wojsku tatarskiem, Turkom
było nakopatró dołków,- w które potrosze wody naszło ze
dżdża, który tego dnia Szedł; Tegoż dnia hetmana same-
go zięcia rozbili Tatarowie, który mając z sobą czter-
dzieści koni dobrych junaków puścił się naprzód do Ozo-
^a dla swego wczasu ł dla skupowania żywności sługom
Swoim; abowiem Tatarowie mordowali i rozbijali Turki;
który jedno naprzód jechał abo nazad pozostał; przeto i
Taranowski poseł nasz, chociaby był mógł prędzej jechać,-
muiiłiał w wojsku nędze i głód cierpieć dla wielkiego nie-
łKJZpieczeństwa. Jadąc tedy o głodzie i ó pragnieniu, Tur-
kom mało nie wszystkie konie J)ozdechałyy i tatarskie*
już też były pomdlały, aż W samy wieczór przyjechawszy
do jeziora, które zowią l!)ziegierliky tam się posilili i tam mu-
sieli im odpoczywać całe dwa dni. A tam Turcy kupowali
kantar chleba suchego ^jakoby trzy kamienie nasze, po osm-
dziesiąt i Czterech czerwonych złotych, grochu ziam 10
zaasprę, krliata mąki za 20 czerwonych złotych (kiliaia
jest jako półkorca krakowskiego) a naostatek kfipowalt
1101
kantat* chleba di*ożej. Ale pot^m i tym, któf«y przciclawali nś
pieniądze się łakomiąc, togo przesiadło, gdy i samym poterri
niedostalo; abowiem powiedali Tatarowie, ie od tego noclegu
mieli bydź trzeciego dnia w Azaku) ale ich to omyliło, bo tam
111^ przyjechali ledwie siódmego dnia. Tegoż dnia zosta-
ło było na drodze wozów tureckich kilkadziesiąt i wiel-
błądów i mułów niemało, którzy niemogli dociągnąó do
tej wody; tedy Tatarowie wszystkie rozbili i, co tam by-
ło, zabrali i One sługi turedkie, co tam byli, zamordowali;
U tegoż jeziora car tatarski Turki częstował, wszystkim
udzielając po kąsku chleba^ dawając znad, że co jedno>
żywności miał^ to miedzy nie rozdzielił; ale to czynił po-
krywając zdradę swą. Od tego jeziora drugiego dnia
przyjechali do jezioi*a ciekącego, które zowią Sasyle dzie-
girlik, a tam już koniec byłcT pola madziarskiego. W tych
polach jeszcze i dziś dosyć murów stoi, że każdy dzień
widaó było po kilkanaście wież murowanych, gdzie przed-
tem kościoły były; i wszędy po polach stoją jako chłop
anłiąnitatea z kamienia wykowane na grobiech, ale te ka-
mienie już mchem obrosły. Starzy Tatarowie powiedali,
iż to słychali od przodków swych, że tam chrześciani^
mieszkali, ale nie umieli powiedzieć, coby 2a naród; aL^
podotrieństwo, że naszego narodn ludzie abo Pieciorcy
abo Cytkasowie, gdyż ci gi^ecką wiarę trzymają. Przy-
szło jechać temi polmi madziarskiemi całe dwie niedzieli.
Dnia 10. października z pól madziarskich "Wyjechaw-
szy mieli nocleg pierwszy bez wody. Tamże Taranowski
poseł nasz z Mustafą radnym panem cara przekopskicgni
miał rozmowę około wypuszczenia Aleksandra Władyki
posła królewskiego, który był do cara przekopskiego po-
słań i zatrzymań od niego przez pięć ćwierci roku, aai
wypuścić go chciał, aż za rozkazaniem cesarza tureckie-
go musiał. Nazajutrz, to jest dnia 20. tegoż- miesiąca, sta-
151
~^
lida
tiowisko mieli a rzeki małój; którą zew% Cugielnik) tlś
tiiżli dociągnęli do tego stanowiska , tedy Turkom już osW
tek koni pozdechało i poustawało na drodze od pragnie-
nia, także i Turków $ a drudzy jeszcze leźąć prosili, aby
ich dobijano, żeby więcej męki nie cierpieli dla pragnie-
liia i głodu. Tegoż dnia był wiatr tak wielki, że ludzi,
którzy pieszo szli, i konie mdłe powals^, że żadną mia-
rą przed wiatrem iść nie mogli) a tak tego dnia ludzi
zdechło barzo wiele tak, iż na jednym szlaku naliczyłby
ich był i do piąciset zdechłych, także i koni siemiJo le-
żało. Po tym wietrze był deszcz wielki barzo zimny, któ-
ry szedł nieprzestawając przez trzy dni, i ten ostatek woj-
ska tureckiego poraził; bo im namokly suknie i zawoje,
że przed wielką ciężkością iść nie mogli, a ktemu błoto
było i ślizko barzo ode dżdża. Nad tąż rzeką jechali przez
(rzy dni aż do Azaku, bo wpada w rzekę Don abo Ta-
nais. Ostatniego dnia przyjeżdżając ku Azaku zostało Ja-
dzi zdechłych od dżdża wielkiego i baf'zo zimnego na je-
dnej drodze więcej niż przez dwieście. Tamże między \a
tzeki Cugielnik i Don Tatarowie nobajscy chodzą zimo-
wać, a na lato zaś chodzą w wielkie pola z dobytkiem
Bwym, kędy jedno błota są, dla kopania dołów dobytkom,
aby wodę miało. Pod Azak przyciągnęli dnia 24. paź-
dziernika na nóc , a tam stanęli nad rzeką Tanaia , bo za^
mek to nie wielki, a ktemu był pogorzał od zapalenia
J>rochów; i tam mieszkali kilka dni skupując sobie żyw-
ność. Przybywało Turków codzień potrosze, których Ta-
tarowie na koniach swych względem miłoBierdzia przyno-
sili, a drudzy, którzy mieli trochę jeszcze pieniędzy, u
Tatarów sobie konie najmowali; którzy jś-ko przyjechali,
nawarzono im kasze i suchego chleba dano, także zprze-
morzenia wielkiego barzo chciwie jedząc jęły im zaraz
Wzuchy igłowy puchnąć, że ich wiele w nocy pozdecha-
iids
}Of, Tejże nocy był srogi mróZ; który im tei niepomdgh
Nazajutrz niektórzy żywności sobie nakupiwszy^ wziąw-
szy galer kilka cesarskich; puścili się morzem ku Kafie{
będąc dwa dni na morzu ^ trzeciego dnia^to jest 27. paź*
dziernika, tak wielki szturm powstała że się one galery
wgjzystkie rozbiły i, co na nich jedno ludzi było, wszyscy
potonęli.. Dnia trzeciego przeprawiło się wojsko tatarskie
przez rzekę Tanais i z sędziakiem sylistryskim , który
jeszcze miał trochę ludu. Sam beglerbek z pięcia sędzia?
ków został pod zamkiem Azakiem z ostatkiem ludu swe-
go, którego mogło bydź jeszcze z tysiąc; a miał tam le-
żeć i czekać aż do nauki cesarskiej, abowiem się oba-
wiał, żeby go pesarz ściąć niekazał przeto, i^ dawszy się
zwieść Tatarom tak wielkie wojsko stracił. Wielką tam
na tej wojnie zelży wość i szłcodę Turcy wzięli, gdyż od
trzydzieści tysięcy l^dzi (niewspominając tych, co wodą
szli) ledwo ich do dwa tysiąca do domu się wróciło. Ta-
tarów mało co zginęło, abowiem ci przywykli wielkiej nę-
dzy, a ktemu klacz z sobą wiele mieli, których mlekiem
byli żywi; okrom tych^ których kilka tysięcy przez rzekę
Wołhę do Moskwy dla żywności się przeprawiło, z któ-
rych nazad się żaden nie wrócił, ani o tem Tatarowie
żadnej wiadomości mieli, kędy się podzieli. Od Azaku
Taranowskl tymże gościńcem do Przekopu jechał, którym
i pierwej^ Przyjechał do Przekopu dnia 5. listopada, tam
dwa dni zmieszkawszy jechał do Oczakowa, gdzie był
z drogą aż do 13. dnia tegoż miesiąca. Ztamtąd przyj e*
chał do Biłagrodu trzeciego dnia, gdzie zmieszkał 4 dni{
zBiłagradu wyjechał dnia 22. tegoż miesiąca, jechał na
Tehinię i na lasy przez wołoską ziemię. Potem na pol*
skiej granicy stanął i przyjechał do Kamieńca, aztam«;
tąd do króla do Warszawy w wigilię prawie bożego naro^
4»enia roku tegoż 1569^ wszystko według myśli bj^Hl^
XX9^
iviwftzy. A z nim teł przyjechał Ackaiet czaus , któiy
z nim pospołu jeździł do Astralianu i list do króla przy-
niósł od cesarza tureckiego-; którym tu włożył:
JaŚBie wielmożny a niezwyciężony cesarz turecki suł-
tan Selim etc.
Tobie Zygmuntowi Augustowi królowi polskiemu etc,
przyjaźń swą przyjacielską opowiadamy. Przyjecłial po-
seł Wasz Andrzej Taranowski i takie nam listy i poselr
stwo od was przyniósł, jakobyście wy będąc królem chrze-
ścijańskim na przyczynę cesarza chrześcijańskiego i in-
nych królów i książąt chrześcijańskich . z moskiewskim
przymierze przyjęli, którzy się w to wdali i na się to wzięli,
żeby was 9 simi porównali. Tenże poseł wasz dziękowid
też nam od was, iżechmy się na karanie królewica wę-
gierskiegp ^iestrzeńea waszego nie skwapiali o to, iż on
bez wiadomości naszej i nad wolę naszą podniósł wojnę
naprzeciwko cesarzowi chrześcijańskiemu, przypominając
nam powolność jego przeciwko ojcu naszemu, względem
której przyczyny waszej tegośmy mu przejrzeli. Teżeśmy
posłali czausa naszego do wojska naszego i też tatarskie-
go, srodze im rozkazując, aby oni gruntu i pól waszych
tam idąc nic nie zajmowali i, nazad idąc, aby się tymże
sposobem zachowywali i szkody żadupj nie czynili i przy-
jaźni strzegli, aby się między nami nienaruszyła. A gdy-
by też który sędziak nasz sługę swojego dla potrzeb na-
fszych do wojska wasfsego posłał, abyście tegp sługę wolno
przywieść i przeprowadzić rozkazali, tak gdy tam poje-
dzie jako gdy się nazad wracać będzie, w tam was proś-
bami używamy. Bo też ten wasz poseł z nami tak po-
stanowił, iż gdy wy 6ami w potrzebach swych będziecie
posyłać, rozkazaliśmy sędżiakom naszym, aby ich każdy
przeprowadzał tak, jakoby spokojnie i w cale przyjechali
} «asię sfię wrócili; przeto też was prosimy, abyście prze-
ci w naszc^m sługom i pos^Iora inkże sic zachowali. A iż
ten poseł ^asz nę/s prosiła abyśmy byli z nim Hazan
czausa do Tatar i do wojska naszego w tych sprawach
posłali: tedy iżeśmy już by|i tego Hazan czausa na inszą
posługę obrócili, przetośmy z nim Achmet czausa posłali.
A iż też ludzie naszy w państwa wasze wjeżdżają i szko-
dy czynią: tedy już od tego czasu rozkazaliśmy sędzia-
kom naszym, aby ich pd tego hamowali; i gdzieby więc
którego z nich za ich przyczyną tam w państwach wa-
szych co potkało, tedy nijj o tem nie chcemy wiedzieć,
ani o to mówić. A jeźliby się też poddanym naszym od
waszych jaka szkoda stała: tedy żądamy, abyście w oj er
wodzie ruskiemu poruczyli, żeby rychłą a nieodwłoczną
sprawiedliwość naszym poddanym czynił, a my też także
rozkazali i zlecili sędziakowi tehińskiemUf Ą cq się kol-
wdek do tego czasu, póki poseł wielki do was nie przyj Cr
chał, szkód z obu stron stało między poddanymi na-
szymi; o te z obu stron nie mamy mówić, jedno co się
potem szkód staniej a te poddani waszy do sędziaka
naszego tehinskiego skarżyć mają przychodzić, a on nie-
odwłoczną sprawiedliwość będzie czynił, także też naszy
do wojewody ruskiego. Też ten poseł wasz z nami po-
stanowił, iż gdy czas wybierania dziesięciny z owiec przyj-
dzie między rzekami Niepremi Bohem: aby nasz sędziak
obwieścił wojewodę ruskiego, żeby posłał widza swego
ku obieraniu tej spólnej dziesięciny, którą wybrawszy
aby tamże na polu obierali i oną się dzielili; a sędziak
nasz, jako wiele z naszych ziem będzie przychodziło owiec
na pola wasze, będzie popisował i to będzie wojewodzie
ruskiemu oznajmował. Kazaliśmy też tego przestrzegać
i takeśmy z po^em waszym postanowili, iż gdyby kupca
jakiego tak z waszej jako i z naszej strony, któryby go-
ścińcem zwykłym jechał, rozbito abo go jakii. szkoda
1
1196
potkała: aby prędka sprawiedliwość z oba etron była ce;^
niona; ale gdyby na niezwykłej drodze kogo z kapców
co potkało, o to nic nie cłiemy ani wiedzieć ani mówić.
JakoBcie też do nas przez posła swego rozkazali, abyście
mogli przy dworze naszym swego agenta, abo sprawca
cliować: tedy potrzeba jest, abyście posłali człowieka wiel-
kiego, zacnego i takowego, któryby a nas wszystko we-
dle potrzeby pdprawował. Dał też nam sprawę tenże
poseł wasz, iż tatarski carz zatrzymał posła waszego; ale
rozkazaliśmy jemu, aby go puścił; jakoż rozumiemy, iź
puścił przy czauszu naszyni. Też iż zwykł się u was jarr
gieltu coraz większego doniagać: tedyśmy jemu zakazałii
aby się nic nieupominał jedno tego, co z staradawna hrsif
a wy abyście mu nie dawali jedno coście z staradawna
zwykli dawać; a oa aby był gotów wszędy na posługę,
kędy jemu rozkażecie. Jakoście też żądali przess tego
posła swego od t^sl^j abyśmy sprawiedliwość z BakaJa i
z Sieoza czynili: tedyśmy dla tego nieuczynili, iż Sieoza
pod tym czasem był przewodnikiem wojska naszego do
A żaku, a o Bakaju niewiedzieliśmy gdzie był; aleśmy
rozkazali sedziakpwi naszemu, aby jeźliby który z nicli
iibo też i inni ludzie nąszy jakową namniejszą szkodę
w państwach waszych uczynili, aby ich na haku powie-
szono bez żadnej folgi i odwłoki. A iż też już po zawar-
ciu przymierza przez posła waszego wielkiego, któregoście
słali do nas, starosta wasz czerkaski — ^nasławszy na kupce
nasze, gdy jechali z Moskwy, Kozaki swe — ^rozbił je i rze-
czy im pobrał i samych pobił, o czem car tatarski dał
nam pewną sprawę i dostał języków, od których dosta-
tf czną wziął wiadomość, iż to on uczynił: a tak żądamy,
f byście nieodwłoczną sprawiedliwość nam i poddanym
naszym uczynili; czego jeźlibyście zaniechali uczynić, te-
dy to przyjaźni naszej między nami utwierdzonej l)arzobY^
1197
fijskodziło i z waszej strony pokój był złamany, której my
żiie radujemy się sprawie; a jeźliże szkody poddanym na-
szym będą nagrodzone i to^ co wzięto, będzie wrócono,
a ci, którzy to czynili, będą karani: tedy przyjaźń między
nami cała i^ ńieńardszoria trwać będzie, której my tak
wielkiej i statecznej od dawnych czasów z nikim nie wie-
dziemy jako z wami. Przeto dobrzeby, abyście sam czło-
wieka jakiego zacnego ćoprędżej posłali, któryby za ^wytn
dowcipeid umiał wszystkie rzeczy z dobrem poważeniem
(sprawować i o wszystkiein wam umiał sprawę dawać.
A jeźlibysci snadż tego uczynić niecbcieli, tedy wżdy po-
fiły swe posyłajcie a listy piszcie, o swój era zdrowiu narat
oznajmując, to ztąd nam niemała i*oźko8z będzie rosła.
Tak jako wola wa^a była, wszystko, o cościef nas żą-
dali, uczyniliśmy i jeszcze więcej czynić będziemy; £)an
w Konstantynopolu, dnia 12. gierpnia roku 156*9-
Roku 1570 dnia 14 miesiąca marca Jaiń królewicz
Węgierski umarł i rzeczy swe wszystkie ruchome królo-
wi Augustowi wujowi ewemu odkażał. Dla tego do Wę-
gier był posłań Mikołaj Mielecki wojet^oda podolski na
pogrzeb i do obieraniai rzeczy, ćo wszystko wedle poti-ze-
by sprawił.
Tegoż roku był sejm w Warszawie, na którym ko-
tnisarz^ z sejmu lubelskiego do Gdańska posłani relacyę
spraw gdańskich przed królem i radą czynili, wywodząc
to szeroko, w jakiej sprawie i jakim porządku miasto
Gdańsk był przedtem, a jako się odstrzelił duleko od sta-
rodawnego postanowienia królów polskich, którzy widząc,
to im na tem mieście należy i aby go zawsze pewni, byli
(nadawszy nau innych Wolności dosyć) do morza i portu
ich nie przypuszczali; gdyż widzieli królowie polscy, żeby
nie- barżo z uczciwem ich to było, gdyby miasto mimo
nie pany swe podle myśli swej tym klejnotem szafować
1198
miało, na ktfSrym aława i bogactwo koronne, nakonie^
władza na inor;5a, zachowanie pokoju i przymierza z po-
stronnymi pany należy* Przeto Kazimierz w przywileju
im danym jasnemi słowy daje znać, że zachował sobie
port wolny i władzę morza, czego potem królowie wszys-
cy do tych czasów w apokojnem trzymaniu i używaniu
byli. A nietylko od Kazimierza^ ale zdawna i Krzyżacy
tak zastali, i od Krzyżaków korona takiego prawa dosta-
ła. Tylko im do kupiectwa wolnego używania portu i
morza Kazimierz pozwolił był, a nie dalej, jako przywi-
lej r awiadczfj; który król, utwierdzając władzę swą kró-
lewską, zaraz po przystaniu (ego miasta i ziem pruskich
Ao korony chciał mieć pałau swój w mieście, który obo-
wiązali sic oni i pismo na się dali, że go mieli co naprędzej
zmurować. Co nie bez przyczyny uczynił, ale dla tego, aby
każdy wiedział, iż królowie polscy nie mają sobie Gdańszczan
za sąsiady i sprzymierzone swe (jako się tych czasów śmieli
pisać), ale za poddane swe, gdyż na gruncie kofonnyni
zasiedli. Aezci i za zburzeniem zamku droga się tyra
królom polskim niezawarła, aby oni komisarzów swych
tam dać nie mieli mimo urząd miejski, to jest hurgrahie
i burmistrza, którzy jednak też zwierzchnością królów
polskich Wstawi(uii bywają. Ukazawszy tedy, w jakim po-
rządku Gdańsk był przedtem, ukazali zasię, w jakim ga
zastali i jako sie od onego pierwszego daleko wyszpocił.
W tem zwłaszcza, że port zawierali 1 otwierali wedle wo-
lej swej, brzegi morskie sobie przywłaszczali, dobra, któ-
re potoną na morzu, sami brali, miastom przyległym,
Elbieżanom i inszym nawigacyej zabraniali^ kapitany
na laterniej, gdzie są wrota do korony, ludzi obce cho-
wali; to na morzu* A w mieście zasię przysięgę sobie
zwykłą odmieniali, ludzie służebne nad zakazanie królew-
skie przyjmowali od postronnych ludai, których tam większA
1199
czędć J68t ttifceeznych y przysięgi na imię królów pol-
Bkich nie brali; hetmanj w mieńcie z ludzi cudzoziemskich
mieli i przysięgą je sobie wiązali jako chcieli- glejty ła-
mali, apelacyej do króla nie dopuszczali, egzekucyej de-
kretom królewskim dosyć nie czynili^ poddane królewskie
rozmaiterai podatkami trapili i na roboty przymuszali,
b^nicye nietylko z miasta ale i z ziem pruskich dawali,
na frejbitery, sługi królewskie, się targali i one już prawie
wyniszczyli* Ukazowali i wiele innych takowych rzeczy,
w których sobie oni władzę zupełną, przykładem wolnych
rześkich miast, przypisowali i z króla ją prawie zdzierali;
saczemby wszystka zwierzchnońó królewska u nich zgi-
nęła, gdyby był tęgo król zaspaó miid a onych tam nie-
słał, i za czasem niebezpieozeństwoby było [wielkie koro^
nie ztąd urosó mogło.
A iż im te dwie rzeczy mianowicie były zlecone,
pierwsza^ aby władzę królewską i władzę koronną w pierw-
szą klobę wprawili) druga, aby się tego pilnie dowie-
dzieli, przy kim ta wina zostaje, iż komisarzów pierw-
szych do miasta nie puścili, jeśli przy radzie czy przy
pospólstwie: co się tedy tknie pierwszego artykułu, to jest,,
aby władzę królewską w pierwszą klobę wprawili, roz-
dzielili to na dwie części i jedną część rozumieli szczerze
królowi należeć, jak6: port, morze, ścięcie frejbiterów,
zabronienie posesyej w kamienice, niewymierzanie pla-
cu, przyniewolenie cechu piwowarskiego do pewnego kon-
traktu; a te rzeczy były takowe, w które jako w sna-
dno tak było pospólstwo ruszyć, przeto lekko sobie w tern
postępowali. Drugą część i królowi i onym samym ro^u*
mieli należeć^ jako to: mówić o doległościąch ludzkich^
o trudnej sprawiedliwości i złym szafunku dochodów pospo-
litych; a to rzeczy były barzo powabne w uszach ludzkich,
przeto się w nich tak u pospólstwa udawali, że nie na skazę
Biblioteka Polska. Kronka Marc Bielskiego. 152
1
1200
miasta ale ku naprawie jego przejechali. Co rię tknie dit-
giego artykutoy o nispuszjzema kontdarz6vr d> miasta,
tedy się iin zdało, między radę to przełożywszy, inkwi-
zycję o tern u pospólstwa czynić, nad co nic drożniejszego
u siebie nalesć niemogli. Takie wezwawszy naprzód u-
rzędu do siebie, przełożyli im to, jako jest król srodze od
nich obrażony i u obcych ludzi osławiony, ie komisa-
rzów jego do miasta puścić niechciełi; przeto, z czyjejby
to przyczyny bydź miało, jeśli z ich czy z pospólstwa, te*
go dowiadować sio chcą; przytem zagaili sprawy od aądóir
i od liczby, potem poczęli wzywać do siebie ludzi dlain-
kwizycyej. Obeszło to radę i zaparli się mocnie oto pro-
sząc, aby się z tą inkwyizycą trochę zadzierżeli; i roza-
UHOJąc sobie nie bj^dż rzecz bespieczną z królem panem
swym w sąd wchodzić, chcieli obyczajów szukać, jakoby
sobie przenałeźli łaskę królewską; czego im oni pozwoli-
li, jako rseczy słusznej, i czekali na to nieinały czas.
Podali pierwszy skrypt i wtóry, postępując za to pewną
i niemałą sumę królowi dawać do żywota, przytem
puszczając się na łaskę królewską i pokorę uczynić chcąc,
co królowi przez swe oznajmili. Odpisał król, że jako
wsprawach innych tak i w tych nie szuka pożytku nni prywA-
tej swej, ale pożytku rzeczypo^p; przeto jeżliby co wiecznego,
jfikojestfuntcol, rzezy p. poskąpili, tedy do ubłagania osoby
swej niechce im bydż trudnym. Dali tedy trzeć' skrypt, w
którym postąpili połowice funtcolu, co oni przyjęli od nich za
pozwoleniem królewskiem. A co się tknie przejednania oso-
by pańskiej, na to tak się zgodzili, iż z środka siebie na
ten sejm posłać mieli; jakoż posłali. Odprawiwszy to n-
pominali się się komisarze dworu abo pałacu wedle przy-
wileju Kazimicrzowego i obligacyej ich własnej. Podali
pierwej dwie kamienice blisko ratusza; nie przyjęli ich,
dlatego, iż się im zdały bydź nie wedle osoby pańskiej.
120t
Potem podali pałac wielki z braną t trzy kamienice nad
Motlawą; przyjęli je i wzięli w posesyę. Tymczasem z
tej inkwizycyej, którą uczynili z sądów i z skarg ludzkich,
kasztelan gdański i wiślicki, i ksiądz opat oliwski spi-
sali przeciw im o półtora sta artykułów, przeciwko któ-
rym strudna oni mieli co mowió. Odpowiedzieli im te-
dy, że bez reformacyej żadną miarą bydż nie może, bo
król zgoła w rządzie to miasto mieć chce; przeto roskazali, aby
wszystkie stany reformacyę swą spisali. Podała rada swój
skrypt, podali ławnicy, podali stomężowie. Tym skryptom
przypatrzywszy się dobrze^ napisali dni reformacyę swą, któ-
rą na ratuszu przy pospólstwie obwołać kazali i burgrabi w
ręce podali. Dzieliła się ta reformacya na trzy części. W je-
dnej opatrzyli prawo i wolaośei koronne i władzę kró-
lewską, władzę morza i portu, wiarę j)oddanych przeciw
panu od urzędów, kapitanów i też postronnych ludzi po-
winna; zaczem postanowili nowego burgrabic, który we-
dle nowej roty od nich napisan^ej na ratuszu przy bytno-
ści wszystkich staiiów królotwi i koronie przysięgał; rady
też tajemne, które sami burmistrzowie bez drugiej rady
zwykli czynió, zgubili^ okrom listownego rozkazania kró-
lewskiego; ludzi służebnych mimo wolę i wiadomość kró-
liBwską aby nieprzyjmowali; także represalia aby nikomu
niedo^Bwalali bez wolej krófówskiej i zgoła, co właśnie
królowi należy, aby się w to nie wdawali. W wtórej czę-
ści tej reformacyej zawierały się sprawy do sądów nale-
żącej aby dekretom królewskim egzekucyę czynili, glej-
ty, wyjęcie od urzędu i praM'a i inne rozkazania królew-
skie aby chowali, apelacyej aby dopuszczali; pastwiska
wolna około miasta, które niektórzy sobie przywłaszczyli,
aby pospólstwu przywrócili^ szarwarki, roboty, podatki
na sejm prze pewne przyczyny odłożyli. W trzeciej czę-
ści należli obyczaj uowy szafowania dóbr pospolitych, do-
1202
czego po dwa osób z pospólstwa z każdej kwateiy pnj«
słali; a król ±ehj słał komisarze swe co dwie lecie do
słachania liczby. Co oni wszytko w konstytncyo napisati;
także i wiele inszych rzeczy potrzebnych, których ' ja ta
dla przedłożenia nie piszę.
Odprawiwszy to komisarze wzięli przed się sprawy
firejbiterskie i około zamordowania ich nczynili dekret
przeciwko urzędowi, iż oni mimo komisarze ćmieli się te*
go ważyó sądzić te, do których prawa nie mieli; jednak,
jakoby mieli bydż karani? na sejm to odłożyli, a aaras że-
by ich głowy z pala zjęli i pochowali, rozkazali; od cze-
go gdy też na sejm ruszyć chieli, tedy im tego niedo-
zwolili. Drugi dekret uczynili przeciw kapitanowi na la-
temiej, który okręty frejbiterskie za rozkazaniem Branta,
Ferbera i Klefelda z dział rozbijał; za wyznaniem sado-
wem jego osądzili go bydż winnym i należli, iż przeciw
zwierzchności wystąpił, jednak winy nań nie wskazowali,
ale go stawiona sejm rozkazali; jakoż stawion był. Trzeci
był dekret o piwowary, które Elefeid burgrabia zawart-
szy o nich ratusz (jako się to z świadectw ludzi wiary
godnych okazało) poniewolił ku pewnemu kontraktowi
przeciw przywilejom ich i na szkodę rzeczy posp. Czwar-
tym dekretem przekazali urząd, iż glejt królewski na
jednym Angliku zgwałcili. A gdy te konsfytucye na
ratuszu przy bytności wszystkich stanów komisarze pu-
blikowali, Kleofas uczynił protestacyę, iż te konstyta-
cye tak przyjmują, ileby dawnym prawom i zwycza«-
jom miasta tego nieszkodziły. Lecz gdy żadnych przy-
wilejów nie pokazowali, pytali się komisarze, coby icŁ
obrażido w konstytucyach. Także wyrozumieli, że ich to
najwięcej obrażało, iż do opatrowania i szaAinku dóbr po-
spolitych przypuścili pospolitego ozłeka, acz się z tern
przed pospolitym człowiekiem nie śmieli odkryć i dla te-
1203
go głuchą protestacyę uczynili nic nie mianując; jednak
przedsio wedle konstytucyej pospólstwo męie pewne na
ten urząd tamże zaraz przy bytności komisarskiej obrało,
którzy. i przysięgli. A iż był ten drugi obowiązek także
na nie włożony jako i pierwej, to jest, aby się koniecznie
dowiedzieli, kto był tego przyczyną, że pierwszycłi korni*
sarzów do miasta nie puszczono: tedy chcąc i temu we
mrszystkiem także dosyć jako i pierwszemu uczynić, inkwi^
zycyę czynili pilną i mieli świadectwa dosyć ludzi go-
dnych wiary, którzy się na to wszyscy zgadzali, iż prze-
szłych lat i natenczas, kiedy się to działo, taka w mieście
sprawa była, że miasto na dwoje się było rozdzieliło, i
jedna część przy jednym herście a druga przy drugim
zostawała, a chociaż ci nieprzyjażni skryte między sobą
wiedli, przedsię jednak w tem się zgadzali, aby pospolite-
go człowieka pod posłuszeństwem swem mieli- a zwierz-
chność królewską aby niszczyli. Ztądże jeden z tych
zezwawszy pospolitego człowieka na ratusz, wzburzył mia-
sto tym kształtem, gdy powiedział, że komisarze królewscy
jadą na to, aby wolności i prawa im łamali, wiarę i szcze*-
re słowo boże aby im odjęli. Co usłyszawszy odo wiek
pospolity przypadł na to, aby ich nie puszczać i do gardł
swych praw bronić, a ta była przyczyna niepuszczenia
komisarzów do miasta. Czego wszystkiego królowi w ra-
dzie słuszny poczet komisarze uczyniwszy oddali mu
konstytucye gdańskie na piśmie. A potem ksiądz biskup
kujawski, jeden z komisarzów, z miejsca swego jął się
przyczyniać do króla za miastem Gdańskiem, aby, gdyż
się to nalazło, że nie wszystko miasto ale pewne osoby
winne, miastu jako pan chrześcijański natenczas miłości-
wie przeżrzeć tego raczył i na to wzgląd miał, że to mia-
sto zasiadło na handlu i kupiectwie, a na kredycie wiele
ma należy, który dla niełaski pańskiej u postronnych lu-
1204
dzi ja£ Btraoili i, gdsieby w niełasce tej dłużej trwali, pe-
wna rsecz, żeby wiychłe w ubóstwo przysó mogli; atak
łeby już dalej nieodwłaczając, gniew swój odłożywszy na
stronę, przyj- raczył w łasicę za tą pokorą, na którą się
wedle wolej jego samego podawają; także też i za tymi,
którzy siedzą, prosił. Kie zamilczał też prace i starania
w tej komisyej Jana Kostki kasztelana gdańskiego królowi
opowiedzieć i zalecić, któremu dank przed innymi wszyst-
kimi w tej sprawie dawał, jako temu, który był najswia-
domszy tam tego wszystkiego i który przywilejów im da
tego potrzebnych użyczał. Potem wstawszy kanclerz ko-
ronny z rozkazania królewskiego podziękował komisarzom,
opowiadając im to, że król wd^ięczen jest prace i stara-
nia ich dla dobrego rzeczypltej i to im przyznawać raczy,
że dosyć znaczną posługę rp. uczynili* Jakoż poprawdzie
była niemała, bo się barzo było na złe zaniosło i żaden
nie tuszył temu, aby się to było bęz wielkiego rozlania
krwie skończyć miało.
Jako tedy wiele na mądrych senatorach rzeczypltej
należy i na dowcipie tych łudzi, którzy perswazyami swe-
mi umioją nadobnie rzeczy do dobrego końca przywodzić,
ztąd każdy obaczyć może. Jakoż się im to przyznać mu*
si, że tam głowy wszystko mądre były, między klótymi
niepoóledniejszy iście był Jan Sierakowski wojewoda łę-
czycki, senator niepospolity, wymowca wielki, którego ja
tu przemowę ku pamięci wiecznej kładę, którą miał do
rady i stamężów we Gdańsku na ratuszu; za którą pr^er
mową jego Gdańszczanie zaraz pozwolili i w posesyę dali
królowi na pałac, jakom pierwej pisał, trzy kamienice
nad Motławą;
Jużeicie od nas nieraz słyszeli o łaskawem a miło-
(ieiwern panowaniu króla pana naszego, a mogę to rzec,
prawie ojcowskiem chowaniu, w jakiem was król pan nasz
1
1206
mieć raczy, co was pochopnymi do tej i innych powinno-
ści czynić ma; przeto, już się tern ndtenczas więcej bawić
nie chcemy ani będziemy, wszakże iż nas król pan nasz
nie z żadną mocą ani z wojskiem tu posłał, nie przybra-
Ucbmy się na wojnę, widzicie nas między sobą bez bro^
ni, gwałtu żadnego jalio nie możemy czynić, tak i nie-
chcemy; wszystko z chęci i z dobrej wolej pochodzić ma,
póki nam perswazyj stawa, abychmy wam i temu miastu
prawi byli; co się wam godzi i przystoi czynić, do tego
was zdaniem naszem i perswazyami przywodzić będzie-
B3y. Boli to nas barzo, iżeście onegdajszego dnia^ kie-
dychmy się upominali, abyćcie nam pokazali pałac kró-
lewski, pokiazaliscie nam dwie podle kamienice, ani wedla
miejsca ani wedla dostojeństwa majestatu królewskiego,
a snadż ledwie nie na wzgardę; w czem się podobno
nie wszyscy między wami jednako baczą, przeto też tego
wam wszystkim jeszcze przy piso wać niechcemy. A słu-
sznie nas boleć ma i boli, iżeście tak lekce uważyli do-
stojeństwo króla pana naszego i waszego, abowiem komu
innemu więcej przystoi mówić o dostojeństwie jego, jako
Bfim? głowa nasza jest król, my członkowie, z głowy
wszystka władza, siła i ozdoba pochodzi, przeto powlnni-
&mj dostojeństwa króla pana naszego jako głowy swej
przestrzegać, którego jakościo wy uważyli, łacno to każ^
dy obaczyć może. Wejrzycie w obligacyę przodków wa-
szych i w przywilej króla Kazimierza, gdzie oni przy-
znawszy łaskę i dobrodziejstwa królów polskich panów
swych, przez które nietylko z okrutnej niewolej Krzyża-
ków mieczem wyswjbodzeni, ale i wielkie mi dobrodziej-
stwy obdarzeni będąc, wdzięczną powinność po sobie po-
kazując obligac} ę na się taką dali, że byli powinni pałac
krAlom polskim, wielmożnosci ich godny, zmurować. Czy-
tycie drugi przy wilej,. gdzie król Kazimierz wiarę, posłu-
1206
BzeńBtnOf nezynnoici miasta tego prasedw sobie i koro-
nie przypomniawszy i pochwaliwszy, nadawa miasta zna-
czne dobra ziemskie tym sposobem, iż wzajem na znak
poddaństwa od nich chce mieć pałac z cegły zmorowany,
dachówką przykryty, królowi do mieszkania godny, i staj-
nie, wktórychby koni dwieście stanęło, spichlerz do tego
dla sypania zboża. Słyszycie to, że ta pałac a nie dom
jaki prosty mianuje i znaczy się, że jakaś wielkość piaca
i budowania bydż ma, że w jednem ol>eścia i okręgu
pałac, stajnie na dwieście koni i spichlerz bydź ma; a
gdzie tak wiele koni i ludzi, musi bydź wiele miejsca i
budowania, gdyż tak zacny król bez wielkiego dwora
bydź niemoże. I byłaóby to sromota wielka wasza n po-
stronnych ludzi, których tu pełne miasto jest, gdzieby ta
baczyli, iż wy takiego pana macie, którego tak podłe miej-
sce zawrzeć może, zaczemby się też ciągnęło i nieuwa-
żenię majestatu królewskiego^ A jako przystojność was
do tego przywieść ma, tak i sama powinność, l>o i z przy-
wileju Kazimierzowego i z obligacyej przodków waszych
jaśnie się okazuje, że to tiył frymark; bo względem tej
obligacyej dane są dobra niektóre temu miastu, a gdj
wy obligacyej dosyć uczynić nie będziecie chcieli, otwo-
rzy się królowi droga i koronie odebrać swe. Prawo
inaczejby tego nie rozstrzygnęło, do którego aby wam
przyść miało, nie radzimy, bo z panem poddanemu sądzić
się nie jest rzecz bezpieczna. Przeto oglądajcie się na to,
coście powinni, a tern więcej pomnąc na łaskę i dobro-
dziejstwa królów polskich panów waszych. Abowiem od
tego czasu, jako naprzód pien/rszy kamień murom gdań-
skim założony jest, aż do dzisiejszego czasu wielkie i
znaczne dobrodziejstwa królów polskich nad tern miastem
się ukazują; Polską zawżdy Gdańsk stał, bez Polski ob(f|ść
się nie mogli nie może, nami stoicie, nami żywiecie^nam
J207
tbi dobrze z wami 1 to radsśt wam prssyisnawamy wiar^
pc»ddauą i uczynnoBci przodków waszych ku przodkoni
króla paiia naszego czasów trudnycH przeciw . uieprzyja*
bielom waszym i koronnym. Lecz to widzimy^ iż aię tego
koronie odstąpić nie godzi; która się nigdy od króla nie
dzieli; bo osoba pańska umiera^ korona nie umierai a ten
pałac jest na znak zwierzchności króla i korony polskiej
w tem mieście i zawiera w sobie wyznanie poddaności
koronnej J a to są takowe rzeczy, które właśnie królowi
tiależą, bez których król polski u was, poddanych swych,.
królem ńazywan bydź tiie może. Wielki to i. znaczny
klejnot koronny, iż król polski w tak ważriem i zacnem
znieście pr^y porcie pałac mieć będzie dla wszelakiej
swej i korotińej potrzebyi I wy sami kiedy się na to do-
trze rozmyślicie, obaczycie, iż to ku dobremu waszemii
idzie, bo bytność królewska d was jest i będzie ż dobrenx
waszem. A gdyż tak jest, puściwszy imo się płonne rady,
naśladujcie dróg i postępków przodków waszych, którzy
na pana. swego radzi patrzyli, pałac, stajnie i spichlerz
budować swym kosztemi listeni się swym obowiążali, wia-
rę swą, liietylko pismem, ale krwią swą pieczętowali.
Papieru królowie polscy ani od przodków, waszych nie
potrzebowali ani potrzebują. I teraz nie widzimy, co się
ztąd koronie zawiezuje, iż paląc, stajnie,' spichlerz ma na
papierze a nie w ckutku. Przetoż wiairę przodków swych
dosyć uczynieniem swem wyswobodźcie, a chcecieli, aby
wam król prawa chował, a dobrze, trzymajcież wy je
królowi i koronie, a życzliwym pers wazy om naszym miej r
sce dajcie. Nakońiec czyńcie z tem, co chcecie, dosyć
my natenczas mamy, żechmy wam jaśnie okazali, iż praed-
sięwzięcie wasze przećiwi się wolej i rozkazaniu króla
pana naszego, obligacyej i powinności waszej, prawont-i .
przywilejom koronnym.
Biblioteka Policka. Kronika Marc. Bielskiego. 1^^
1<908
1
W kilku dni potem dziękował od posłów Dobrogost
Poiworowski herbu Dębno sędzia kaliski naprzód królo-
wi za pilne staranie i obmyślanie dobrego pospolitego^ a
potem komisarzom, że w tej sprawie pilnie i wiernie kró-
lowi i r, p. fiiużyli. Fotem król konstytucje i dekreta
bomisarskie dekretem sejmowym potwierdził i miasto do
łaski przyjmy a te, którzy siedzieli^ przy sobie zatrzymaŁ
A iżbj te wszystkie i^rawy skutek swój wzięły, komisa^
rze na to naznaczył. Tamże zarazem kapitan na blok-
hauzie przysięgał królowi i koronie. Inszego nic zna<^
cznego na tym sejmie nie było, tylko namowy około po-
rządnego wybierania poborów, dalej nia
Przed tymiż drugimi komisarzami Gdańszczanie po«
zwolili królowi cztery pieniądze od każdej grzywny pru-
skiej dawać ze wszystkich towarów i kupi wszelakiej,
co falgeldem zową, i do tego stotysięcy złotych; zaczem
dopiero król burmistrza ze dwiema rajcami, które za->
trzymał, wypuścił; czemu wszystkiemu nie uczynili do-
syć Gdańszczanie, gdyż w tern król umarł. Jednak ten
skrypt ich, co go dali na się, został przy ks. Sulikowsklm
arcybiskupie lwowskim, który skrypt królowi oddał w ra-
dzie na sejmie krakowskim w roku 1595«
Tegoż roku miesiąca grudnia król Zygmunt August
przez posły swe Jana Sulików skiego i Piotra Kłoczewskie-
go starostę małogoskiego, pokój między Janem królem
szwedzkim szwagrem swym a między Fryderykiem kró-
lem duńskim skończył, między którymi niemałe wojny
zaszły były^
W tymże roku posłał pósly swe król August do knia-
zia -moskiewskiego, Jana z Krotoszyna herbu Leszczyc
wc^ewodę inowłocławskiego, z Rafałem Leszczyńskim sta-
rostą radziejowskim, i Jana Talwosza kasztelana żmudź-
120P
kiegO; a przy nich insze; które on niepnByAiojnie uezcSł
i konie, które mu w dary przywiedli; praed ich ocsym^
rozsiekać kazał, to, co mu się u drugich podobało igwał-
tem pobrał; co nic dziw nie było onemu tyranowi wście*
kłemu uczynić, gdyż w nim mało baczenia hylo (ale mu
się to potem dobrze nitgrodziło od króla Stefana, o caem
będzie niiej); jeszcze dobrze że i sami posłowie zdrowo
ztamtąd wyjechali* Nie był tak niebaczny król Zygmunt,
aby się tego potem nad posły jego mścić miał, które ła-i
ekawie (gdy do niego byli za naszymi posły wyprawieni)
odprawił, a to było w roku 1671,
TiCgoź roku kmaź Roman Sang«sekowic hetman pol-,
ny litewski, śmiały i szczęśliwyi umarł gorączka dni|b
12. maja, mając wieku lat 3Ł
Tegoż też roku po ś. krzyżu Jana Gierałtowskiego
na dworze cesarza chrześcijańskiego grof jeden zii;a(ł^
w Wiedniu zabił, którego cesars bardzo żałował; jakosż t0
człek był godny i sprawny, i miewał po kilku tysięcf
ludzi w Węgrzech pod sprawą <sw^; pochowan tamże
w Wiedniu. Nosi dom Gierałtowski orła za herb bez gło-
wy, a są właśni Saaowscy, których od tego herbu Sasor
tak zową.
Tegoż roku dnia. 29. stycznia grzmiało nad Krako-
wem i łyskanie było wielkie; i był to rok barzo nie^
urodzajny, na ludzie wielki był ucisk, eż umierali od
głodu.
Tegoż roku Tatarowie przekopscy moskiewskie krai-
ny okrutnie zwojowali i na dzień bożego wstąpienia mia^
0to stolicz&e Moskwy i niżny zamek do gruntu spalili^
gdzie ludzi barzo wiele zgorzało i podusiło się, tylko je<
dnego zamku Kitajgroda obroniono. A Tatarowie aa*
brawspy się uszli, gdy wiele ludzi Moskwy w niewolię'
wzielL A gdy tu naszą stroną nazad szli; oba.wiająe j»ię
1210
hetman koronny Jazłowiecki, aby jakiej szkody vr ko-
ronie nie uczynili, wyjechał przeciw im w pola ai ku
Kijowu. Tatarowie chcs^c mieć pokój dali upominki.
Roku 1672 król Zygmunt August Bogdana hospoda-
ra wołoskiego syna Aleksandrowego chcąc ratować (jako
tego, który i ołdownikiem jego bydź chciał i ludzi dwa-
dzieścia i cztery tysięcy ku każdej potrzebie stawić po-
cichu obiecał) posłał do Selima cesarza tureckiego An-
drzeja Taranowskiego dworzanina swego w poselstwie pro-
sząc, aby go w łaskę przyjął i przewinienie wszelkie od-
pućcił a państwo jego ojczyste jemu przywrócił. Przyje-
chał Taranowski do Konstantynopola i był od hasze i od
samego cesarza wdzięcznie przyjęt i gospodą dobrą opa*
trzon^ owa na wszystkiem znał łaskę cesarską. Ale Bog-
dan pod tym czasem w ziemię wołoską wtargnął z Pola-
ki, których zebrało się dwa tysiąca z dobrej wolej swej,
gdyż tu miał zachowanie wielkie w Polsce; bo i siostrę swą
tu był dał za mąż za Kaspra Paniewskiego, a drugą za
Chrystofa Zborowskiego zmówił, ale u tego miar^to przy-
jaźni wielką sobie nieprzyjaźń zjednał, co po wielkiej
Części wszystkiego złego jego przyczyną było. Bo gdy
Chrysztof Zborowski już jako na pewną rzecz do niego
przyjechał, tedy mu jej odmówił i jeszcze go nietrefnie
(bo miał jaką4 fantazyq dziwnn Bogdan) w dom przyjął,
czem się obraził Zborowski i na tem był, jakoby mu ono
szyderstwo oddał; i gdy jednego czasu samotrzeć tylko
Kiestr przejechawszy zimie na saniach wprzód dobrze
przed pocztom swym jechał (a jechał wtenczas do panny
do Jana Tarła w dom, którego córkę pojąć chciał- potkał
go wyrostek Zaborowskiego, który jechał z listy, i dał
wskok panu swemu o nim znać; który zaraz po nim się
puściwszy poimał go raniwszy i wypuścić inaczej nie-
chciał, jedno żojby mu nagrodził szkody, które dla niego
1211
podjął; przeto zaraz tam musiał mu dać »zfic tysięcy
fizerwonycłi złotych, a za ostatek Panie wski ni u ręczył;
toż go dopiero puścił. A tymczasem Wołochowie posłali
już byli sobie po inszego pana do cesarza tureckiego; abo
że tą^ rozumieli^ iż się on niemia} wrócić, abo też z wa*
ćni to przeciwko niemu uczynili o to, że Polaki miłował
i na dworze swym chował, ą Wołochów nięnawid^iał i
brzydził się nimi, więc też i despekty im rozmaita wy-
rządzał. Czego g4y aię Bogdan od innego Wołoszyna do-
lYięclziął, zaras 4o Polski uciekł. Ą Iwonia też mająo
około dwudziestu tysięcy Tąr.ków przyjechał, którego ce-
sarz turecki na jego miejsce przysłał. Tego Iwonie nie-
którzy powiedali bydż synem niewłasnym Stefana hospo-
dara wołoskiego; drudzy też tak rozumieli, że się gdzieś
w Mazowszu urodził, bo służył przedtem w Polsce i był
przy Firleja wojewodzie krakowskim nate^czaS; gdy był
sejm w Lublinie; potem do Konstantynopola był zajechał.
Wyjechali przeciwko niemu Wołochowie co przedniejszy, Ga-
bryel logofet, Dingą hetman wołoski i inszy wszyscy^ przy-
jąwszy go za pana prowadzili do Jas, gdzie jest stolica
państwa wołoskiego. Ale było Wołoszej żal prędko tego;
bo co im żle Polacy byli, którzy przy Bogdanie się ba-
wili, że im to żywność czasem gwałtem koniom abo so-
bie brali: daleko gorszy Turcy byli, którzy im i żony
i dziewki brali i gwałcili, a same mordowali i zabijali.
Przeciw niemu szedł Bogdan z tą trochą ludzi, którą miał
od przyjaciół swych z Polski, nad którymi starszym był
Mikołaj Mielecki, który też do siebie przywiązał Mikołaja
Sieniawskiego wojewodzica ruskiego. Wszedłszy naszy
do Wołoch zaraz poczęli sobie żywność gwałtem brać,
ludziom krzywdę czynić; czego gdy się Mielecki dowie-
dział pośród obozu, szubienicę kazał postawić i zakazał,
aby żaden nikomu nic gwałtem nie brał, gdyż nie do zie-
1212
mle nieprzyjacielskiej idą, alo v\ łaśme jako do swej. Tam-
ie zaraz ludzie pi*zebrAkował, siedm Bet koni mollocbu
do domu wrócił a z trzynaścią set tylko został, z gar-
ścią w prawdzie ludzi, ale dobrych. Nazajutrz przeszedł
j>rzez Bukowinę, przyszedł do Prutu rzeki, zkąd wypra-
wił Bilawskiego z sługami Bogdanowymi do Chocimia po
działa. Potem postąpili dalej i przyszli do Stepanowic
(które też nad tąźe rzeką leżą), gdzie sprawę o nieprzy-
jacielu wzioli, że jest blisko, i przeto zdało się to naszym
nprawcom, aby pod nie wyprawili Stanisława Łanckoroń-
pkiego, Mikołaja Jazłowieckiego, Mikołaja Hei*borta, Sta-
nisława Wokkiego, Kruszelnickiego, rotmistrza z rotami,
a z nimi Temruka Pieceorca ze irzydziescią kozaków.
Obaczy wszy je Wołosza zaraz przeszli przez Prut na in-
szą stronę rzeki, także oni szli po jednej stronie rzeki a
naszy po drugiej; a eho6 onych było szeaó tysięcy, tedy
naszym czterem set bitwy dać niechcieU, przeto niemiaw-
szy z nimi potrzeby wrócili się naazy do swych; wszak-
że znowu kazano im iś<5 pod ludzie i zaraz wyszedłszy
napadną na turecką i wołoską straż, którzy aby się ogro-
mniej sze zdali (bo ich więcej tysiąca nie było) niecili
szeroko ognie; widząc je naszy (a już wtenczas dniało)
V strzymaó się nie mogli, żeby im bitrwy dać nie mieli, uczy-
niwszy tedy okrzyk uderzy K na nie, skoczą i Turcy na
nicli i rotę Wolskiego i Temrukową (którzy się naprzód
z nimi potkali) zeprą; ale skoro Herbert, Lanckoroński,
Jazłowiecki, Kruszelnicki do potkania w trąby uderzyć
kazali, tył wnet podali, które naszy goniąc jako bydło
bili i dwudziestu i czterech więźniów dostali. Z naszych
żrden nie zginął, tylko z Temrukowej roty kozak, który
f dy miał twardoustego konia, zagonił się daleko za Tar-
ki, i ściął go Turczyn szablą. Z tej potrzeby przybiegł
Tatarzyn do hetmana z Temrukowej roty i, gdy widział
i
1213.
4e Wolskiego rotę. iKtprzód Turey ogarnęli, dał taką spra-
wę hetmanowi, żeby nasze miano porazić; kazał go lie-
tman potem w łańcuch wsadzić za to, że niepewną nowi-
nę przywiózł. Dowiedzieli się naszy od więźniów, że lud
wielki nieprzyjacielski tudzież był za górą; przeto w szyku
stanęli jako do potrzeby, a o tern wszystkiem hetmanił*
uczynili wiadomym i, prosili o posiłek. Pytał tego posłań-
ca lYOJewoda, jeśliby był szlachcie? powiedział: żem jest i
Leszczyńskim mię zowią; zaczem rzekł: Toć dopiero wie-
rzę, kiedy to szlachcic powieda, bo szlachcicowi nic nie
jest przystojniejszego jedno prawdę powiedać; i darował
go zaraz. Więc Jana Jordana i Macieja Kozielskiego
herbu Rola z rotami na posiłek wyszle, a sam się coprę-
dzej ze wszystkiem wojskiem do nich pospieszył i przyje-
chawszy dziękował im za tę posługę, którą uczynili, W teni
też działa przyszły, których Jakubowi Jordanowi powie-
rzono. Przychodząc ku Jasom obaczą wielkie wojskjt
tureckie i wołoskie, które koło Stepanowic leżały, więc
też już Wołosza postrzeglszy naszych jęła się naszym po-
kazować. Tamże Mielecki chcąc wyrozumieć nieprzyja-
ciela i wiedzieć co myśli, Herberta Jazłowieckiego i Te*
mruka na harc wyszle, ale ich zwabić nie mogli: bo po-
strzegli zasadzkę, którą na nie hetman uczynił, to jest, Cze-
remisy z rusznicami na nie był zasjidził.
Potem hetman widząc, że było naszym nie równo,
umyślił się wrócić; acz wrzeczy kazał brodu patrzeć przez
Prut, którędyby wojsko przeprawiał ku Jasom, ale ]e
raczej ku Chocimowi a nie ku Jasom miał wolę obrócić,
jakoż obrócił. Co obaczywszy nieprzyjaciół szedł za nimi
w dzień czwartkowy po święciech wielkanocnych; jęli na
nasze nacierać, prosił hospodar Herberta, Lanckoron skie-
go i drugich, aby z nimi bitwę zwiedli, ale wymierzyli
iiiu się z tego, że miejsca po ,temu nie było i słońce już
■ą
/
1214
było nad zapadem; inszego czasu, zwłaszcza maj ąo fortele
lepdze, nie wymawiali mu się z tego. Przeto ustępowHli
naszy, a nieprzyjaciele na nie z dział bili^ ale iż w dole
byli, tedy im nic nieśzkodzily; także ptzy Prucie stanęli
przez całą noc nie spiąć, i byli na koniech pogotowiu:
Już dzień był, gdy obaczą, że nieprzyjaciel na tern jest,
aby jo wkoło ogarnąć mógł i w ciasne miejsce wegnał;
lecz Herbort, który z swą rotą tył trzymał, często Woło-
8zę spierał i tenże czerniej aże do wody nagnał. Zaczem
jakii mąż czysty Turozj^n przypactt, wyzywając którego
z naszych na koj)ije, ale go zbieżawszy nasz Z rohatyną
w bok tak ugodził, że zaraz Turczj^n z konia zleciał do
ziemie; przypadają Turcy chcąc go ratować, ale było próżno,
bo był beż dusze; naszy także swemu ńa ratdnek skoczą,
i była rziidna bitWa, gdzie tylko jeden z naszych zginął a
Turków przez cztery sta. Tamże Zygmunt Rożen her-
bu Gryf skoczywszy między Turki chorągwie tureckiej
czerwonej dostał cliórążemU rękę uciąwszy; Turcy trzej,
którzy chorągwie strzegli, uderzyli weń kopiami, jednak
iż się nie daleko rozpędzili, nie uczynili mu nic, i tak
ż chorągwią uszedł, co nie wsmak było Turkom i byli
ciszy tego dnia. Nazajutrz zasię ufiec wielki turecki na-
sze ściągnął w drodze, gdzie tś^kźe jakiś Turcżyii znacz-
ny jął Stanisława Ciołka, upatrzywszy go sobie (bo był
ochedożnie na koniu) na pojedynek po słowieńsku wywa-
biać. Bieżał dó wojewody Ciołek prósząc, aby mu dopu-
ścił z nim czynić; jeinu niedopuśćił, śle Pawłowi Chan-
zowskiemu ^o" odprawić kazał. Skoczy tedy do Turczyna,
Turczyn także do niego, ch^^bią się obadwa kopiami, a
Chanzowski zaraz koniem obróci i jedną ręką koncerz
wyrTvie a drugą go za barki poóhWyći, także go w czoło
prosto koncerzem ugodzi; lecz ^^^^ mu się Turczyn przed-
ei§ wydzierał, przy bieży Stanisław Wyżga i StAnisłaW
> I
I2lż
Kiegocki, chcąc go poima<i; ale nii przypadli, Turczyn
wyplątawszy się jakoś z reku Chanzowskiemu uciekł.
Turcy widząc^ ie był śmiertehiie ranion, mocno się śmier-
ci }^S^ zemścić chcieli nad naszymi; przybieży . ich nie»
Óiało na owych trzech i już im silni byli, aż Herbert i
Wolski z rotami swemi przybieią i one ratują; było do*
syć kłopotu, ale naszy przedsię plac otrzymali i Turki
rozgromili, za którymi gdy się daleko zabiegli, wołali
hetmani, ^ściągali rotmistrze długo; ale gdy się młódź za-
paliła, żadną miarą jej wściągnąó nie mogli; widząc rot*
mistrze^ że było trudno wściągnąó, więc też i sami za ni-
mi, czemim serca większego dodali; dopiero się ze wszyst-
ką mocą o wojsko nieprzyjacielskie uderzą, którego tak
barzo poprą, że go aż do obozu wołoskiego napędzą; gdzio
widząc niektórzy, że się daleko od swych i od chorągwi
odstrzelili, jęli się wracać dopiero. Pan bóg tak ich ra-
czył strzedz, że od wielkości nieprzyjaciół nie byli ogar-
nieni, a przedsię w tak srogiej bitwie tylko jeden z nicłi
zginął; gdy się wrócili, miał im hetman za złe, że się bez
wolej jego ważyć tego śmieli. A gdy naszy miejsce jedno
bagniste przeszli, które było niedaleko Chocimia, przy-
padli Turcy okrzyk wielki uczyniwszy, jakoby nasze mieli
zjeść; na które wypadł wprzód Radecki, sługa hetmańskie
i uderzy jednego z nich czekanem w łeb, że. tam czekan
został; więc Czuryło ze stem koni się ol)róci i, potkawszy
się z nimi, okryje się w nich z rotą swą, że go długo nie
było widać; każe go hetman Osowskiemu ratować. Widząc
Turcy, że się naszy do nich garną, wnet podali tyl; bo ten oby*
czaj mają, że się naprzód postawią dobrze; ty mu się oprzesz,
ali on inaczej; duciera kiedy widzi, że mu kto psłabieje;
tacy są i Tatarowie. Sześci tylko swych Czuryto straciła'
ale Turków i Wołochów leżało dosyć pobitych. Przybli-
ż*lr się naszy już ku Niestrowi, a Turcy je przedsię z ty-
Biblioteka PoUka. Kronika Marc. Bielskiego, 154
K
1216
ła najeżdżali. Herbert jako szedł z swą rotą nazad, ho*
\b1o to go barzOy radby się był z nimi spatrzył^ wszak-
że nad zakazanie hetmańskie nlechciał się tego ważjć;
Czeremitowie tylko, których było trzydzieści, bili z rusznio
długich, kogo mogli dosiądź (j^koż są to strzelcy dobrzy),
i przetoż nie barzo śmieli potem blisko nacierać. Była
tam na jednem miejscu naszym nieprawie dobt^a przepra-
wa przez mostek, gdzie Turków przybiegło niemało chcąc
liaszym szkodzić, ale gdy hetman ze dwunaści działek
kazał do nich uderzyć a z jednego wielkiego, rozskoczyli się
i za górę skryli. Potem naszy mocą pod Chocim przy-
szli, na którym zamku natenczas był Dóbrosołowśki Ró-
życ i trzymał gó jeszcze na Bogdana; gdzie Turcy barzo-
by byli nasze zastali niegotowe, by iob był na sobie nie
zatrzymał Temruk z swą rotą, aż do koni i sprawy przy-
szli, które Sieniawski wnetże uszykował, a przed nie
strzelbę zatoczył; także Turków pogotowiu czekali, w czein
przybiegł hetman do nich bojąc się o Bogdana/ aby się
jako naprzód nie wyrwał, bo oń szło, i przeto go w bi-
twie nigdy niechciał mieć, tjlko w obozie. Przypadli
Turcy i uderzą na nasze. A gdy Ciefnierzyńskiemu duszno
było, każe go Herbertowi i Temrukowi Sieniawski posilić;
lecz iż toty kozackie mieli, nie zdało się im isć na ko-
pijniki, bo roznieśliby je byli, przeto Jan Jordan potka się
z nimi i prawie dobrze kopie skruszy, a Herbert z Roż-
nem w bok im jakoś przyjdą; niestrzymują im razu Tur-
cy i zaraz tył podadzą, także rozsypką uciekać jęli, któ-
re naszy bijąc po lesie gonili; miotali im Turcy szable,
y.awoje dla korzyści, lecz naszy tem się nie bawili. A gdy
sie daleko zagonili, obróci się Turków znowu do sześćset
do naszych, sknpi się też naszych do czterdzieści; więc
im na szczęście Rożen przybędzie z Radeckim, także
Herbert kiJkiem słów riaponmi swe, aby się w^ielkoici
121 T
fiieprzyjaeiół niestrachdi, tusząo,^ ie za pomocą boią icł^
rozprószyć będą mogli jako i pierwej, tylko żeby na sław^
swą pomnieli a jako nalepiej sobie poczynali; zaczem
ostrogami zwarł konia i sam przede wszystkimi wprzód
między nie skoczył; skoczą i drudzy za nim, jako z nowu
bitwę na urząd ;iswiodą, która trwała czas długi; także od*
Jączy się jakoś Herbort od swycli, oskoczą go Turcy^
gdzie jego sług czterej gardło dali, a sam się jakoś mię-
dzy Woło8?ę wipie^zał i, gdy go niepoznali, uszedł potem;
file nie darmo, bo upatrzył sobie pierwej Turczyna, któ-
rogo ciąwszy szkaradnie ruszył prędko na konijU, przez
jedeu rów szeroki i głęboki skoczył. Krzyknie on Tur-
czyn na swe, ali się dwa Turcy zaraz puszczą za nim,
z których jedeu dopadłszy go ugodził mu ^opią w siodło,
$i drugiemu koń faz skaził; także przedsię ze wszystkie-
go skoku bieżał ki| swym, broń po ipobie .dzierżąc, i po-
U^a się z Slesińskim pacholęciem Ląnckorońskiego, który
bieżał przeciwko niemu, i poz^awszy gp wołał nań, aby
go ratował, a w tern Turcy zaraz go gonić przestali,
owo prawie nau na czas on wyrostek przybył. W tej bi-
twie, acz barzo nierównej, tylko naszych 10 zginęło z ro-
ty Ląnckorońskiego i Jordanowej, pkrom onych czteręcl^
Herbortowych, rannych było niemało.
PotęnjL Mielecki ruszył sięztamtąd pbozem, zwłaszcza
będąc od swych napomniony, że mu tam niebezpieczno
było dłużej stac, bo kule często latały, jakoż i słudze je-
go Gabryelowi Rębowskiemu kula przez syszak przepada i
łą^ Gdy się naszy ruszyli, Kozielski za wiadomością het- j
mańską uderzył na obóz nieprzyjacielski i, pobiwszy ich |
niemało, działek im kilka wziął i chorągiew jedną czer-
woną przyniósł, zaczem naszy obóz zatoczyli i stanęli pod |
Chocimiem, gdzie co przedniejszy stali w zamku z Bogda* i
nera. A Bogdan Radeckiego ztamtąd posłał do I wonią, |
I
^218
proaząc go, aby mu pańsiwajego własnego, do którego on
prawa żadnego nie ma, nie wydzierał, gdyż nie długoby
9ią i sam wniem cieszył, jako w źle nabytem; niecfaajbj
io u siebie uważał, jako to jest ciężka rzecz temu, co
przedtem był panem, nie mieć nic; więc i on, co teraz je-
mu czyni, tegoż się od drugiego niechajby spodziewał, bo
jest bóg, który się wszelakiej krzywdy mści i każdemu
takąż miarką oddaje, jako on komu mierzy. Nie ruszyło
to nic Iwonie, i jeszcze do tego Radeckiego cesarzowi ta*
reckiemu za więźnia posłał przez czausa, którego czaus do
If ecbmet baszę przywiódł powiedając, że na wojnie poiman;
nie znał się do tego Radecki i powiedał, jako się rzecz
msL, ale tem przedsię nie wyszedł. Aż będąc tam naten-
czas Taranowski posłem, a Dzierżek się też arabskiego pi-
sma ucząc, starali się oń, jakoby wyszedł; ale basza gdy
się dowiedział w Wołoszech o wielkiej szkodzie w ludziach
swych, gniewał się na nie jako pies i na złość im Radec-
kiego posiał na galery, wszakże go potem Mielecki (ho
to jego sługa był) u baszę przez Dzierzka wyzwolił, a
zwłaszcza wziąwszy sprawę pewną od Piotra Bogdanowe-
go brata (który tam potem prędko umarł), żenię na woj-
nie, ale będąc posłem od Bogdana jest poiman iprzysfan
i stało się mu nad prawo wszystkich ludzi; przyjechał te-
dy potem' z Broniewskim, który był do Turek posłań. Mie-
lecki nic inszego nie upatro wał zdrowszego, jedno się wró-
cić, bo widział, że to już było próżno i wola boża nie by*
ła, aby się tam Bogdan zostać mógł.
W tem też Jazłowiecki, clowiedziawszy się jako het-
man o tym rozruchu w Wołoszech^ przyjechał w ośmiset
koni i już się przez Niestr przeprawiać miał, ale Mie-
lecki posłał do niego, aby się zatrzymał, gdyż i on
wrócić się wolę miał. Posłał tedy hetman do sędidaka
biłagrodzkiego, który tam starszym był w wojsku, po-
1219
władając mu to: że ci Polacy, które Bogdan mimo wolę
^rólewską i nad wiadomość moją tu przywiódł, przyjacie-
le wszystko moi są, którzy niewiedzieli tego, żeby się
cesarz pan twój na Bogdana gniewać miał i za rozkaza-
niem jego Iwonia na to państwo jecliać miał; lecz gdy
«ię dorozumieli i dowiedzieli widząc tu tak wiele Tur-
ków^ z nim wrócić się zaraz umyślili, ale gdy je najeż-
dżali, bronić się im musieli; przeto radzę, abyś swe hamo^
wał, ażeby tych moich przyjaciół poniechali, bo ja i z tą
trocbą ludzi, którą mam (a mieć więcej codzień będę),
musiałbym ich od wszelkiej krzywdy ich bronić, czego
boję się, abyś i ty napotem tego nie żałował. Sędziak
przysłyszawszy to zaraz Turkom i Wołochom od Kiestru
odejść kazał. A naszy pięć dni przeprawo wali się przez
Niestr, lecz iż mało było promów, potonęło niemało koni
naszym. Pilnowało na to Wołochów niemało, jakoby
byli na ostatku na przeprawie naszych co urwali, ale je
piechota odstrzelała, która była przy dzielech nazad po-
została. Więc też i z zamku chocimskiego na nie strze-
lano, na którym się był zawarł Dobrosołowski; którego
gdy kilka niedziel Iwonia z Turki dobywał, uczynić mu
nic nie mógł, i jeszcze do niego kilkakroć wycieczkę czy-
nił; przeto pisał do Jazłowieckiego prosząc, abyDobroso-
łowskiemu puścić zamek rozkazał, a on chce bydż po-
słusznym we wszystkiem królowi polskiemu i przysięgę
taką uczynić, jaką zwykli czynić przedtem przodkowie je-
go królom polskim, także i radę swą do tego przywieść.
Przystał na to Jazłowiecki i dołożywszy się króla wrze-
czy (a król już był tymczasem umarł) przysięgę od nie«
go przyjął, zaczem puścić zamek Dobrosolowskiemu ross*^
kazał. Takci nieborak Bogdan państwa swego postradaj
który w Kamieńca dziękował wszystkim, iż dla niego
tak wiele niebezpieczeństwa podjęli, za co do śmierci im
1220
hyii powinuym, m jakiem^ y « częsciu był położony, oble-
cował. Potem z kilkłem Polaków tylko ku Moskwie po-
jechał i tam umarł. A naszy się też do domów swych
rozjechali.
Tegoż roku król Zygmunt August sejm położył w Wat-
szawie, lecz powietrze przeszkodziło. Tamże pamiętając
się bydż śmiertelnym dnia szóstego maja uczynił testament
dostateczny, ą potem z Warszawy wyjechał, gdzie już
było barzo poczęło mrzeć; i był mór wielki tego roku
w Polsce, że większego ludzie niepamiętają, a przedtem
głód. Przyjechał król do Tykocina już mdły barzo, je-
dnak przedsię koło budowania zamku nieco tam rozrzą*
dzał i staroście tykocińskiemu Łukaszowi Gómickiemą
rozkazał, aby się mniszy na insze miejsce koniecznie prze-
nosili, chcąc tam ten klasztor zniećó dla zamku. Także
do Knyszyna jechał i tamże dnia 7. lipca, roku 1572,
mając lat 52 umarł, ostatni potomek z męzczyńskiego
plemienia domu Jagięłłowego, który u nasz szczęśliwie
ł»lisko dwu set lat panował. Niż umarł, przyjął wszyst-
kie sakramenta kościelne od księdza Franciszka Kra-
sińskiego herbu Ślepowron biskupa krakowskiego, który
świeżo z pieczęci na to biskupstwo wstąpił był po Filipie
Pudniewskim, który tegoż roku umarł. Ten pan śmier-
cią swą koronę barzo zatrwożył, gdyż jej potomka żadne-
go nie zosta wih Acz o tem zmianka częsta bywała, ja-
koby za dobrego zdrowia jego stany koronne wczas o so-
bie radziły i o inszym panu przęmyślawały, któryby po
śmierci jego im panował; lecz śmieró pospieszna króla
w tem zaskoczyła tak, iż to do skutku nie przyszło, i tak
pan bóg chciał mieć w wielkich kłopotach tę koronę
naszą.
Cobyra o tem panu pisać miał, nie mam co innego,
tylko to, że pan był mądry, rozsądny i wielkiemi dary
1221
<5d boga obdarzony, lecz iż za młodu nie do końca miał do-
brego ćwiczenia, bo aż do siedminaści lat przy matce mie-
szls:ał^ gdzie (jako to między białemigłowami mieszkając)
rozkoszy się przyuczył i przeto się strzegł wojennej pra-
ce a skłaniał się do pokoju, z którego nic inszego je-
dno gnuśność a próżnowanie roście, z^4a!dŻJłii35Lania-za»io
zbytek, jako on poeta łaciński napisał. I ztądźe żonę swjj
^4asną, panie świętobliwą, opuściwszy jął się inszych pa-
trzy c. Był to pan trzeźwy, cichy, była w nim ludzkość
Y^ielka; wymowy był takiej, że strudna kto miał z nim
w polszczyznie zrów-naó, do tego języków kilka umiał i tak.
nimi mówił, żeby każdy rzekł, iż się w nich urodził. Aby nr«
inszego, tedy korona ta za niego w długim pokoju będąc
prawie zakwitła. Acz też przedsię ustawiczne potrzeby
z postronnymi nieprzyjacioly bywały, i dosyć się naszym
szczęśliwie powodziło za niego, zwłaszcza z Moskwą; bo
je naszy wszędzie małem wojskiem bili, i tem tylko Mo-
skwa górę miała, że nam Polocko wzięli, ale krw#ą sw?^
na wielu miejscach t) dobrze odważyli. Więc i Inflanty
na to miejsce przybyły. Tatarowie też za niego niewiel-
kie szkody nam czynili, zaczem te tam krainy się zamo-
gły i pola puste zosiadały. Z cesarzem tureckim barzo
dobrze umiał i wiódł z nim przyjaźń aż do śmierci do-
brą, także z cesarzem chrześcijańskim i z innymi pany
chrześcijańskimi. A choć pokój miłował, przedsię nie
owszem do spraw rycerskich nie był sposobny, bo i sam
wojska umiał szykować, koni usiawicznie dosyć chował,
dwór ozdobny miewał, w strzelbę się fundował, budował
zamki, dwory, około czego barzo dobrze się rozumiał.
Gicometryę też umiał. O magiej, alchiroiej rad się py-
tał; jakoż i natenczas, gdy już chorował, słał do Turnaj-
zera, który mieszkał w Berlinie. To też była jego, że się
w muzyce dziwnie kochał i miewał ją. Inszych wiele rzeczy
12^2
opuszczam, islecani żywot jego chwalić inszym, którym pan
bóg słów więcej i nauki hojnie użyczyć raczył. Jakoż mem
zdaniem dosyć temu uczynił Tan Sulikowski, dzisiejszy ar-
cybiskup lwowski, w oraeyej swej, którą miał na pogrze-
bie królewskim^ gdzie ja czytelnika odsyłam a sam się
dalej pospieszam.
Za tegoż króla (abym i tego nieprzepomniał) myśli-
wiec jeden nabył sobie tego herbu, co go zowią Dębo-
róg; abowiem w łowicch z królem nalazł z trafunku w le-
nie rogi jelenie wrosłe w drzewo dębowe i królowi je
i)rzyniósł, za co mu król tako wyż herb dał.
m^m*m
ar
ut
m
r
m
r
J
I
if
pmip
THE BORROWER WILL BE CHARGED
AN OVERDUE FEE IF THIS BOOK IS
NOT RETURNED TO THE LIBRARY ON
OR BEFORE THE LAST DATĘ STAMPED
BELOW. NON-RECEIPT OF OVERDUE
NOTICES DOES NOT EXEMPT THE
BORROWER FROM OVERDUE FEES.
Harvard College WIdener Library
Cambridge, MA.0211B8 (617)495-2413
4