Skip to main content

Full text of "wita ydowskie : w przeszoci i teraniejszoci"

See other formats


mm 


*!iiiKii,-r,L,';,':: 


iii; 


!■» 


ROBA 


Digitized  by  the  Internet  Archive 

in  2010  with  funding  from 

University  of  Toronto 


http://www.archive.org/details/p3witaydowskiewp00lili 


C/i.J_ 

AKADEMJA   UMIEJĘTNOŚCI    W    KRAKOWIE 
WYDZIAŁ  FILOLOGICZNY.  —  ROZPRAWY  T.  LVIII.  Nr.  5. 


REGINA  LILIENTALOWA 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIE 

w  PRZESZŁOŚCI  I  TERAŹNIEJSZOŚCI 


CZĘŚĆ  III. 


W  KRAKOWIE 

NAKŁADEM  AKADEMJI  UMIEJĘTNOŚCI 

SKŁAD  GŁÓWNY  W  KSIĘGARNI  G.  GEBETHNERA  I  SP.  W  KRAKOWIE. 
GEBETHNERA  I  WOLFFA  W  WARSZAWIE. 

1919. 


2 u.  i  /UJ. 


'3 


AKADEMJA    UMIEJĘTNOŚCI    W    KRAKOWIE 
WYDZIAŁ  FILOLOGICZNY.  —  ROZPRAWY  T.  LVIII.  Nr.  5. 


REGINA  LILIENTALOWA 

ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIE 

w  PRZESZŁOŚCI  I  TERAŹNIEJSZOŚCI 

CZĘŚĆ  III. 


%Z^ 


Ir 


-  ^z. 


w  KRAKOWIE 

NAKŁADEM  AKADEMJI  UMIEJĘTNOŚCI 

SKŁAD  GŁÓWNY  W  KSIĘGARNI  G.  GEBETHNERA  I  SP.  W  KRAKOWIE. 
GEBETHNERA  1  WOLFFA  W  WARSZAWIE. 

1919. 


/ż^/l 


J^  UJ  U^-2  If^iiOr. 


Aaki«'> 


AKADEMJA    UMIEJĘTNOŚCI    W    KRAKOWIE 

WYDZIAŁ  FILOLOGICZNY 

ROZPRAWY  TOM  LVIII  —  Nr.  5. 


Regina  Lilientalowa. 


Święta  żydowskie 

w  przeszłości  i  teraźniejszości. 

CZĘŚĆ  III. 

(Praca  przedstawiona  na  poeiedzeniu  Wydziału  d.  22  października  1917). 

Święta,  które  w  tej  części  pracy  swojej  omawiać  będę.  noszą 
nazwy  „Chanuka"  i  „Purim",  a  ze  względu  na  całkiem  świecki 
charakter  raczej  na  miano  pół-świąt  zasługują.  I  owa  to  właści- 
wość obu  tych  uroczystości  dorocznych,  głównie  zaś  ich  pokre- 
wieństwo wewnętrzne,  które  wtoku  pracy  się  ujawni,  sprawiły,  że  obok 
siebie  je  postawiłam  i  w  jednej  części  zawarłam. 

Chanukę '),  t.  j.  święto  poświęcenia''^),  obchodzą  Żydzi  współ- 
cześni przez  dni    osra,    począwszy    od  25-go    Kislew  s)    aż  do  3-go 


')  Po  hebr.    r!~"n    po  aram.  xp-;n    co    znaczy   święcenie,    poświecenie  od. 

■^:n  poświecić  (Jacob  Levy.  Neuhebraisches  und  haldaisches  Worterbnch  liber  die 
Talmadim  nnd  MidraRchim.  Lipsk  1889  r.),  także  odnowienie  (Aleksander  Kohut. 
Arncli.  Wiedeń  1878 — 1892  r.  4t6  b.l,  inangaracja.  W  Biblji  niejednokrotnie  spo- 
tykamy aię  z  tem  slonrem,  np.  w  Nnmeri  7,  10.  11;  u  Daniela  3,  2.  3,  n  Ezry 
6,  16.  17.  Wedle  zdania  rabinów  sama  nazwa  wyraża  treść  tego  święta,  gdyż 
i;n  znaczy  odpoczywają,  wartość  zaś  liczbowa  następnych  głosek  -  i  n  wy- 
nosi 25,  więc  że  odpoczynek  po  walce  zaczął  się  25-go.  (Tur  Orach  chaiim  670; 
to  samo  Maharil.  Hilchoth  Chanuka;  też  Chaiie  adam  154,  2). 

")  Świątyni. 

')  Mieniąc  ten  odpowiada  grudniowi.  Pierwszy  dzień  Chanuki  może  przy- 
padać każdego  dnia  w  tygodniu,  z  wyjątkiem  wtorku  (Maharil,  Hilchoth  Chanuka) 
Rozprawy  Wydz.  filolog.  T.  LVIII.  Nr.  5.  ^ 


R.   LILIKNTALOWA 


Tebeth.  Ustanowione  przez  Jehudę  Machabeusza,  braci  jego  i  star- 
szych gminy  Izraela  w  165  r.  przed  nową  erą,  na  pamiątiię  oczysz- 
czenia świątyni,  splugawionej  uprzednio  przez  króla  syryjskiego, 
Antjocha  IV  Epifanesa,  w  Biblji  naturalnie  wzmiankowane  nie  jest'). 
Także  z  Talmudu,  tego  archiwum  poglądów  i  obyczajów  żydow- 
skich, skąpe  tylko  czerpiemy  o  niem  wiadomości,  albowiem  ża- 
dnego traktatu  nie  poświęcono  wyłącznie  Chanuce,  jak  to  ma  miej- 
sce w  stosunku  do  innych  świąt  narodowych  ^j.  I  podczas,  gdy  Pu- 
rim  (święto  losów)  omawia  się  w  specjalnym  rozdziale  talmudycz- 
nym  „Megilla",  o  tem  święcie  milczy,  rzec  można,  cała  literatura 
Tanaitów  2).  Przyczyna  tego  tkwi  niewątpliwie  w  przeciwieństwie 
Faryzeuszów  do  ruchu  znienawidzonych  późniejszych  Chasmoneów, 
idących  ręka  w  rękę  z  Saduceuszami  *).  przewaga  zaś  i  mir,  jakie 
pierwsi  posiadali  u  mas  ludowych,  zdziałały,  iż  wydarto  z  prze- 
szłości i  świadomości  ludu  jedną  ze  świetniej  szych  kart  dziejów 
żydowskich  5).  Tem  także  się  tłumaczy,  że  księgi  Machabeuszów, 
jedne  z  piękniejszych  w  piśmiennictwie  żydowskiem,  nie  zostały 
wcielone  do  Kanonu.  A  z  owych  to  ksiąg  czerpać  musimy  wszystko, 
co  się  do  czasów  cnych  odnosi '). 


')  Z  tej  racji  K;iraici  nie  obchodzą  Chanaki  (Zunz,  Die  Kitus  des  synago- 
galen  Gotteadienstes.  Berlin  1859  r.,  str.  158;  S.  Bick.  Die  Geschichte  des  jiidi- 
schen  Yolkes  und  seiner  Literatur  vom  babylonischen  Exile  bis  auf  die  Gegen- 
wart.  Leszno  (Poznańskie)  1878  r.,  str.  247). 

^)  Wprawdzie  i  św.  Tygodni  (Szabuoth,  ob.  cześć  I,  str.  44  tej  pracy)  nie 
posiada  specjalnego  traktatu,  lecz  jest  to  święto  jednodniowe,  a  ofiary  na  ten 
dzień  przeznaczone  rozważane  sa  w  traktacie  Menachoth.  (Abraham  Geiger. 
Urschrift  uud  Uebersetzangen  der  Bibel  in  ihrer  Abhftngigkeit  Ton  der  inneren 
Entwickelung  des  Judenthums.  Wrocław   1857  r.,  str.  203). 

')  Wogóle  tylko  okolicznościowo  jest  w  Talmudzie  mowa  o  Channce,  a  na- 
wet gdy  wzmiankowani  są  Chasmoneusze,  to  czyny  ich  pominięto  milczeniem 
(Np.  traktat  Megilla  fia;  tr.  Joma  16a). 

*)  Faryzeusze  to  wynieśli  na  tron  ród  Chasmoneów,  lecz  jako  zwolennicy 
ustroju  teokratycznego  sarkali  na  wzmagający  się  u  tych  ostatnich  kierunek 
świecki,  i  z  tej  przyczyny  Machabeusze  nie  zyskali  znaczenia  bohaterów  narodo- 
wych (E.  Kantach.  Die  Apokryphen  nnd  Pseudepigrapheu  des  alten  Testaments. 
Tubinga  1900  r.  Tora  II,  str.  127  i  1'28;  J.  Wellhauson.  Die  Pharieaer  nnd  die 
Sadducaer.  Graifawald  1874  r.,  str.  93  i  94). 

*)  Ignorancja  pod  tym  względem  panowała  w  calem  średniowieczu.  (Sig- 
mnnd  Jampcl.  Das  Buch  Esther  auf  seine  Geschichtlichkeit  kritisch  untersucht. 
Frankfurt  /M.  1907  r.,  str.  23,  dop.  1). 

')  I  Josephus  w  swych  Starożytnościach  daje  nam  po  temu  materjał,  lecz. 
powszechnie  uznano,   że    czerpał    z  I-ej    księgi    Machabeuszów    (Benedictus  Niese 


ŚWIĘTA  ŻYDOWSKIE 


Opierając  się  na  księgach  I-ej  i  II-ej  ^},  które  według  zdania 
najpoważniejszych  badaczy,    zawierają  materjal    autentyczny  -),  wi- 


Kritik  'der  beidea  Makkabaerbucher.  Berlin  1900  r.,  str.  100)  i  często,  jak  utrzy- 
muje A.  Geiger  (Urschrift  u.  Uebersetzungen  der  Bibel,  str.  219j,  szedł  dosłownie 
za  jej  opisem;  to  samo  H.  Graetz.  Geschicbte  der  Jaden,  i-e  wyd.  Lipsk  1888  r. 
Tom  III,  str.  559;  E.  Kautscb.  Die  Apokryphen  u.  Pseudepigrapben.  Fryburg 
w  B.  1898  r.  Tom  I,  str.  32.  Przeto  niekiedy  tylko  przyjdzie  nam  uciekać  się  do 
niego. 

')  Cztery  sa  księgi  Maehabeaszów  —  wszystkie  są  apokryficzne  i  nie  wiążą 
się  z  sobą  ani  treścią  ani  autorstwem.  Dla  nas  w  danym  wypadku  maja  znacze- 
nie tylko  I  i  II,  gdyż  trzecia  daje  obraz  cierpień  gminy  w  Aleksandrji  za  cesarza 
Kaliguli  (E.  Kautscb.  Tamże,  str.  24  pisze,  iż  nazwę  Makkabaios,  będącą  pierwo- 
tnie przydomkiem  Judy,  trzeciego  syna  Matatjasza,  a  później  mianem  całego  po- 
kolenia, rozciągnięto  następnie  na  wszystkich,  którzy  walczyli  za  wiarę  żydowską 
przeciw  Grekom),  IV  zaś  (przypisywana  przez  długi  czas  Josephusowi,  co  nowsze 
badania  obaliły)  powstała  w  czasie,  gdy  o  walkach  Machabeuszów  zaledwie  gdzie- 
niegdzie dokładniejsze  pojęcie  się  przechowało  (Heinrich  Ewald.  Geschichte  des 
Yolkes  Israel.  2  wyd.  Getynga  1853  r.  Tom  IV,  str.  555. 

a)  L.  Herzfeld  (Geschichte  des  Volkes  Israel.  2  wyd.  Lipsk  1863  r.  Tom 
I,  str.  456)  utrzymuje,  że  I  księga  Machabeuszów,  napisana  pierwotnie  po  hebraj- 
sku  lub  po  aramejsku  (autor  skłania  się  bardziej  ku  hebrajskiemu),  o  czem 
świadczyć  mają  liczne  hebraizmy  i  ścisłość  danych  geograficznych,  powstała  naj- 
wcześniej po  śmierci  Jana  Hyrkana,  a  wiadomości  jej  są  wogólo  wiarogodne;  we- 
dług Zunza  (Die  Gottesdienstlichen  Vortrage  der  Jnden.  Berlin  1832  r.,  str.  123) 
najbardziej  wolną  od  podań  jest  księga  I;  Israel  Sack  (Die  altjiidische  Religion 
im  Uebergange  vom  Bibelthume  znm  Talraudismus.  Berlin  1889  r.,  str.  275  i  276 
uważa,  że  daje  ona  trzeźwy  i  rzeczowy  obraz  wydarzeń,  bezstronnie  czerpany 
z  dawniejszych  źródeł;  również  H.  Graetz  (Geschichte  der  Juden.  Tom  III,  str. 
559)  twierdzi,  że  opiera  się  ona  na  starszych  dokumentach:  H.  Ewald  (Geschichte 
des  Volk6s  Israel.  Tom  IV,  str.  529)  widzi  w  niej  prawdę  historyczną,  tak  samo 
E.  Kautsch  (Die  Apokryphen  u.  Pseudepigraphen.  Tom  I,  str.  25)  przychylnie  się) 
odzywa  o  jej  wartości  pod  tym  względem.  —  Księga  ta,  o  duchu  poważnym 
i  pouczającym,  stanowiąca  dokument  historyczny  dla  czterdziestoletniego  okresu, 
tj.  od  wstąpienia  na  tron  Antjocha  Epifanesa  (175  r.  przed  Chr.)  do  śmierci  Szy- 
mona Cbasmonejczyka  (135  r.  przed  Chr.),  miała  oryginał  hebrajski  (tak  sądzą: 
wymieniony  już  L.  Herzfeld,  H.  Ewald  w  Geschichte  des  VoIkes  Israel,  tom  IV, 
str.  629,  B.  Niese  w  Kriiik  der  beiden  Makkabaerbucher,  str.  2,  J.  Derenbourg 
w  Essai  sur  Thietoire  et  la  g^ographie  de  la  Palestine  d'apres  les  thalmuds  et 
les  autres  sources  rabbiniąńes.  Paryż  1867  r.  Tom  1,  str.  57,  S.  Munk  w  Palestine, 
Paryż  1845  r.,  5:^5 b),  k.óry  zaginął  (z  małemi  bowiem  wyjątkami  księgi  nieka- 
nonizowane  z  palestyńskiej  literatury  przepadły)  i  doszła  nas  w  rękopisie  greckiej 
Septuaginty.  —  Co  do  U  księgi  Machabeuszów,  która,  sądząc  z  przedmowy,  jest 
wyciągiem  z  pięciu  ksiąg  nieznanego  zresztą  Jazona  z  Cyreny,  to  zdania  o  niej 
są  podzielone.  Jedni,  jak  Israel  Sack  (Die  altjiidische  Keligion,  str.  275  i  276), 
twierdzą,  że  posiada  ona  niewielkie  historyczne   znaczenie   i  małe  budzi  zaufanie 

1* 


K.    LILIIONT/.LOWA 


dzimy,  że  święto  przez  nas  omawiane,  ma  za  podkład  rzeczywisty 
fakt  historyczny,  który  się  wydarzył  w  czasie  panowania  Syryj- 
czyków nad  Judejczykami. 

W  198  r.  przed  nową  erą  przeszła  Palestyna  pod  władaę  An- 
tjocłia  Wielkiego  i  z  kraju  samoistnego  pod  perskiemi  rządami 
stała  się  teraz  zależną.  Ludność  Judei  zajmowała  się  wtedy  prze- 
ważnie rolnictwem  i  hodowlą  bydła,  gdy  handel  pozostawał  w  rę- 
kach Greków,  którzy  wnosili  z  sobą  grecką  kulturę.  Już  od  cza- 
sów Aleksandra  Wielkiego  przenikały  do  Palestyny  wpływy  i  prąd}- 
helleńskie,  gdyż  zamysłem  tego  monarchy  było  stworzyć  [laństwo 
ogromne  i  jednolite  pod  względem  języka,  obyczajów  i  cywilizacji, 
a  jego  nast<;pcy  prowadzili  dalej  rozpoczęte  przez  niego  dzieło  i  w  II 
wieku  w  Palestynie  zrobili  znaczne  postępy  w  tym  kierunku.  Ary- 
stokracja z  arcykapłanem  na  czele,  w  znacznej  mierze  z  przyczyn 
ekonomicznych,  skłaniała  się  tu  ku  asymilacji  i);  helleniści  jednak, 
nie  posiadając  sympatji  mas  ludowych,  które  trzymały  się  wiernie 
rodzimych  tradycyj  i  obce  były  wszelkim  inowacjom,  szukali  opar- 
cia u  władzy,  idąc  z  nią  ręka  w  rękę.  Zdawało  się,  że  los  sprzyja 
zamiarom  możnowładztwa,  że  już,  już  wszystkie  wrota  przed  helle- 
nizmem się  roztworzą,  gdy  panowanie  Antjocha  Epifanesa,  który 
chciał  gwałtownie  przeobrażenia  tego  dokonać,  położyło  kres  owej 
akcji.  Zwyciężywszy  Egipt,    wyruszył    ten   władca^)    przeciw  Jero- 


do  swych  opisów,  a  ciekawą  jest  jedynie  jako  pomnik  literacki;  inni,  jak  J. 
Wellhaosen  (laraelitische  und  jUdische  Geschichte,  2-6  wyd.  Berlin  1895  r.,  str. 
235,  dop.  1),  aważają  ją  za  niepewną,  aczkolwiek  dostrzegają  w  niej  i  cenne 
wiadomości  (Die  Pharisaer  und  die  Saddacker,  str.  82  ;  inni  znów  jak  E.  Kantsch 
(Die  Apokryphen  und  Pseudepigraphen,  tom  I,  str.  84|,  chociaż  wyżej  stawiają 
księgę  I-ą,  jednak  przyznają  i  II-ej  historyczną  wartość,  a  D.  Emil  Sehiirer  (Ge- 
schichte des  jiidiscben  Volkes,  3-e  i  4-6  wyd.  Lipsk  1901—1907  r.  Tom  I,  str. 
202,  dop.  42  i  tom  II,  str.  32)  w  pewnych  wypadkach  daje  tej  ostatniaj  pier- 
wszeństwo. Już  Luter,  który  tę  księgę  z  greckiego  przełożył,  orzekł:  So  billich  das 
erste  Bnch  solt  in  die  zal  der  heiligen  Schrift  genomen  seiu,  so  billich  ist  dis 
ander  Buch  eraus  geworfen,  ob  wol  etwas  gntes  darinnen  stehet  (cytuje  E.  Kautsch. 
Die  Apokrjphen,  tom  I,  str.  81),  B.  Niese  (Kritik  der  beiden  Makkabilerbiieher, 
str.  25  i  52)  uważa  ją  za  starszą  od  I-ej  i  za  zawierającą  bardziej  źródłowe 
wiadomości. 

')  Przyjmując  —  głównie  w  Jerozolimie  —  greckie  obyczaje  i  przybiera- 
jąc imiona  greckie  np.   Menelaus,  Jazon  i  t.   p. 

2)  Antjoch  IV  Epifanes,  syn  Antjocha  III  Wielkiego,  wstąpił  na  tron  w  r. 
175  przed  Chr.  —  Epifanes  znaczy  po  grecku  , objawiony"',  „widzialny"  w  peł- 
nem  brzmieniu  „bóg  widzialny,  wcielony",  który  to  przydomek  świadczy  o  duko- 


ŚWIĘTA  ZYDOWSKIK  O 

zolimie,  gdzie  złupił  świątynię,  co  powtórzywszy  po  dwóch  latach, 
wydał  rozporządzenie,  na  mocy  którego  miał  zapanować  w  Judei 
kult  obcy.  Żydzi  pod  karą  śmierci  musieli  zaniechać  swych  obrzę- 
dów religijnych  i),  natomiast  ustawiono  w  świątyni  izraelskiej  po- 
sąg Zeusa  Olimpijskiego  2),  któremu  dnia  25-go  miesiąca  Kislew  3) 
złożono  ofiary  *).  Ciężkiej  próbie  poddany  lud  żydowski  próbę  tę 
wytrzymał:  nie  chcąc  za  źadna^  cenę  zerwać  przymierza  ze  swym 
Bogiem,  oparł  się  rozkazom  naje/.dcy  i  opór  ten  krwią  męczeńską 
przypieczętował  ^).  Rozbudzony  przez  prześladovvania  fanatyzm  reli- 
gijny urósł  do  wielkiej  potęgi,  szczególniej  w  kołach  t.  zw.  poboż- 
nych (chasidim) ').    których    zapał    rozgorzał    w   obronie  wiary.  Pę- 


nnnej  za  życia  apoteozie  tego  monarchy,  Z  powoda  jego  okrnciiństw  przezy- 
wano go  „Epimanesem"',  t.  j.  szalonym,  warjatein.  H.  Gnietz  (Gescliicbte  der  .)u- 
den,  t.  III,  cz.  II,  str.  292)  pisze  o  nim,  że  był  przebiegły,  wyrachowany  i  ka- 
pryśny, małostkowy  w  przedsięwzięciach  wielkich,  natomiast  w  drobiazgach  — 
wielki. 

')  .lak:  święcenia  sabatu  i  świąt,  obrzezania,  składania  zwykłych  ofiar  itp. 

2)  „Przeklętego  potwora"  jak  go  określa  I  ks.  Machabeuszów  (1,  54-).  Miało 
to  miejsce  dnia  15-go  Kislew. 

')   U  Josephusa  (Ant.  12,  5)  miesiąc  ten  zwie  się  Chaslew. 

*)  Żydzi  zmułzani  byli  do  składania  świń  w  ofierze,  co  wstrętne  im  było 
I  Machab.  1,  29.  30.  37    50). 

5)  Opis  tych  męczarni  daje  głównie  II  ks.  Machab.  Kościół  katulicki  .le- 
hudę  Hachabeusza  prawie  pomija,  natomiast  wyróżnia  Eleazara  i  matkę  z  sie- 
dmia  synami,  którzy  jakoby  wtedy  tragiczną  śmierć  ponieśli;  im  to  nadał  kościół 
miano  „Sancti  Maccabei"  (Max  Maas.  Die  Maccabaer  ais  christliche  Heilige  w  Ar- 
chiv  fiir  Religionswissenschaft.  Lipsk  1900  r.  Tom  4ł.  str.  147).  Kości  ich  mają 
się  znajdować  pośród  relikwij  katedry  kolońskiej,  a  świętj  Machabeuszów  obcho- 
dzono około  V  wieku  (L.  Duohesne.  Origines  da  culte  chrótien,  5-e  wyd.  Paryż 
1909  r.  str.  282).  —  Prześladowania  za  Antjochu  i  w  późnitj.szych  jeszcze  cza- 
sach stworzyły  bogatą  literaturę  apokryficzną,  np.:  Meglllath  Antiochu?,  który  to 
utwór,  napisany  po  aramojiku,  powstał  według  Zanza  (Die  Gottesdienstlichen  Vor- 
trSge  der  Juden.  Berlin  1832  r.,  str.  13i)  w  epoce  Gaonów,  a  posiadając  bardziej 
liturgiczny  charakter,  włączony  został  do  sidaru  Jemeńskiego  ^^I.  Steinschneider. 
Purim  and  Parodie  w  Monatsschrift  fiir  Geschichte  u.  Wissenschaft  d.  Juden- 
thams.  Tom  47,  str.  365),  Midrasz  na  Chanaka,  Nowa  Pesikta  na  Chanuka  itd. 

«)  Od  nich  to  wyszli  Faryzeusze,  którzy  początkowo  byli  wzorem  prawdzi- 
wej pobożności  i  skromności.  Objaśniając  Pismo  Św.,  szanowali  oni  zarazem  oby- 
czaje przekazane  ustnie,  przez  co  posiadali  klucz  do  Suszy  swego  ludu.  („On  ne 
conduit  lo  peuple  qu'en  se  pretant  k  ses  idees",  powiedział  E.  Kenan.  Vie  do  Je- 
sus. Lozanna  1863  r. ,  str.  12.3).  W  przeciwieństwie  do  Faryzeuszów  stali  arysto- 
kratyczni Saduceusze,  mężowie  stanu,  posiadacze  najważniejszych  kapłańskich 
urzędów,    którzy,    trzymając    się    ściśle   litery  Zakonn,    a    lekceważąc    po  za  tem 


R.    LILIENTAI.OWA 


dząc  życie  w  świecie  marzeń  mistycznych,  szukając  pociechy  je- 
dynie w  księgach  świętych,  obojętni  byli  Chasydejczycy  na  sto- 
sunki polityczne,  lecz  gdy  Antjoch  naruszył  przepisy  święte,  bunt 
zawrzał  także  w  ich  sercach  i  przyłączyli  się  do  mścicieli  krzywd 
swego  ludu.  Byli  nimi  właśnie  Machabeusze.  Na  czele  powstańców 
stanął  Matatjasz,  syn  Jochanana,  syna  Szymona '),  syna  Chasmo- 
nai  *),  z  pokolenia  kapłańskiego  Jojarib^),  zamieszkały  w  Modein  *) 
wraz  z  pięciu  synami  ^),  z  których  trzeci  z  kolei  Jehuda,  prze- 
zwany Machabeuszeni '),    po  śmierci  ojca  objął  dowództwo.     Posta- 


święte  dla  ludu  obrzędy,  zrażali  go  sobie  (S.  B3,ck.  Die  Geschichte  d.  jild.  Vol- 
kcR  u.  Beiner  Literatur,  str.  79—82).  Antagonizm  pomiędzy  obu  temi  grupami  na- 
leżycie charakteryzują  następujące  słowa  Talmudu  (tr.  Berachoth  29 a):  Nie  ufaj 
sobie  aż  po  dzień  śmierci  swojej,  albowiem  Jochanan  przez  lat  ośmdziesiąt  spra- 
wował urząd  arcykapłana,  a  jednak  w  końcu  stał  się  saduceuszem. 

')   Imiona:  Jochanan  i  Szymon  powtarzały  się  często  w  tym  rodzie. 

-)  Stąd  nazwa  tego  rndu.  Niektórzy  wywodzą  ją  od  góry  Asamo,  inni  od 
hebr.  wyrazu  chaszmanim   —  znakomici,  potężni. 

')  O  tern  ijokoleniu  jest  mowa  w  Kronice  |24,  7). 

*)  Modein  lub  Modaim  (Talmud,  tr.  Pesachim  93 b),  miasteczko  górskie 
w  pobliżu  Ijiddy,  na  drodze  wiodącej  z  Joppe  do  Jerozolimy  (S.  Munk.  Palestine, 
495  b),  obecnie  —  wieś  el-Medijeh  (Archives  Israelites.  Paryż  1874  r.,  str.  693) 
było  oddawna  siedzibą  tego  rodu. 

5)  Zwali  się  oni:  Jochannes  z  przydomkiem  Gaddis,  Szymon  zwany  Thas- 
sis,  Jehuda  —  Machabeusz,  Eleazar  —  Awaran  i  Jonathan  —  Aphphus  (I  Machab. 
2,  1—5;  u  Josephusa,  Aut.  12,  6,  z  wyjątkiem  przydomku  Jehudy,  wszystkie 
brzmią  nieco  inaczej).  Przydomki  synów  Matatjasza  zdawna  budzą  zaciekawienie 
uczonych.  Hugo  'A'iiikler  (Altorientalische  Forschiingen.  Lipsk  1898 — 1901  Serja 
III,  zeszyt  I,  str.  82)  dopatruje  się  w  nich  związku  z  planetami  i  według  niego 
Jehuda  odpowiada  Jupiterowi  —  Mardukowi,  którego  oznaką  jest  błyskawica, 
a  symbolem  —  młot;  podobnie  sądzi  A.  Jeremias  (Im  Kampfe  nm  Babel  und  Bi- 
bel,  2-e  wyd.  Lipsk  1903  r.,  str.  22);  Senior  Sachs  (Le  titre  du  livre  des  Mac- 
chabśes  w  Revue  des  źtudes  juive8.  Paryż.  Tom  26,  str.  166)  utrzymuje,  że  wzięto 
je  z  nazw  miast  lub  miejscowości,  ie  przeto  Jehuda,  który  pod  tym  względem 
nie  stanowi  wyjątku,  winien  się  pisać  Machbanai,  tak,  jak  rycerz  Dawidowy  (I 
Kronika  12,  13);  tymczasem  W.  Feilchenfeld  (Die  Beinamen  der  fiłuf  HasmonSar 
SBhne  w  Magazin  fiir  Wissenschaft  des  Judenthums.  Berlin  18S8  r.  Tom  XV) 
stara  się  udowodnić,  że  każdy  z  tych  przydomków  pochodzi  od  r/.emiusła,  którem 
dany  syn  Matatjasza  się  trudnił:  Kaddisz  (albo  Gaddis)  wyrabiający  rzeczy  ozdo- 
bne, jak  pierścienie  i  t.  p.,  Thassi  —  blacharz,  Awarau  —  pracz  albo  wałkierz 
i  t.  d.,  wreszcie  pod  przydomkiem  Jehmiy  rozumieć  należy  rzemieślnika  posługu- 
jącego się   młotem,   t.   j.   kowala  lub  ślusarza. 

*)  Co  do  przydomku  Jehody,  który  rozciągnął  się  później  na  cale  pokole- 
nie, to  istnieją  jeszcze  dwie  wyróżniające  się  teorje:  według  jednej,  której  zwo- 
lennikiem jest  Winer    (Raalworterbuch    I  631    i  dop.   3)  powstał  on   z  abrewjacji 


ŚWIĘTA   ZYDOWSKIK  t 

wiono  na  jedną  kartę  istnienie  nawpół  niezależnej  Judei  i  judai- 
zmu; i  oto  w  śmiertelnej  walce  z  niesłychanej  mocy  przeciwnikiem 
o  religijną,  narodową  i  społeczną  niezależność  lwie  męstwo  ludu 
pod  wodzą  Jehudy  i)  zwyciężyło:  po  świetnych  bitwach  pod  Emaus 
i  Beth  zur*)  zostało  skruszone  jarzmo  grecko-syryjskie  3).  Wówczas 
zwycięzcy  pociągnęli  ku  górze  świętej,  a  zburzywszy  ołtarz  splu- 
gawiony    i     wzniósłszy    nowy     z    nieociosanvch     kamieni    zgodnie 


słów  „Mi  eharaocha  baelim  Jehowa  (Któż  jak  Ty,  miedzy  bóstwami,  Wiekuisty?". 
Exodu6  16,  11),  będących  hasłem  Chasmonejczyków  albo  też  godJem  na  ich  sztan- 
darze; według  teorji  drugiej  —  a  tę  uznaje  więkazość  uczonych,  jak:  de  Wette 
(Lehrbach  der  hebraisch-jiidischen  Archaologie,  2-e  wyd.  Lipsk  1830  r.,  §  59), 
W.  Geseuias  (Hebraisches  und  chaldaisohes  Handworterbuch  liber  das  alte  Testa- 
mant,  3-e  wyd.  Lipsk  1828  r.),  L.  Herzfeld  (Geschichte  des  Yolkes  Israel  Tom  I, 
8tr.  2(55),  K.  Kantscb  (Dłe  Apokryphen.  Tom  I,  str.  24)  i  inni  —  Makabi  (w  pi- 
sowni hebr.  nazwa  ta  występuje  w  dwóch  formach,  jako  Machabi  i  Makabi)  po- 
chodzi od  inakebeth,  chald.  makaba  —  młot  i  znaczy  młotarz,  Jehuda  bowiem 
niby  młot  walił  we  wrogów  swego  ludu.  (Podobnie  jak  rycerz  frankoński,  dziad 
Karola  Wielkiego,  który  za  swą  waleczność  przezwany  został  Martollem  ;  analo- 
gję  tę  podaje  S.  Mank.  Palestine  495  b). 

')  Postrach  w  nieprzyjaciołach  budził  ten  bohater  judzki,  który  wsławił  się 
pośród  synów  Izraela  (1   Machab.  3,  25.  26  i  3,  I  -9). 

')  I  Machab.  4,  1  —  35.  Do  zwycięstwa  nad  Syryjczykami  niemało  przy- 
czyniła się  bogata  literatura  owociesna,  która  w  dniach  niedoli  budziła  samowie- 
dzę  narodową  i  zapalała  do  walki  o  niepodległość.  H.  Ewald  (Geschichte  d.  Yol- 
kes Israel.  Tom  IV,  str.  345  i  351,  dop.  3);  H.  Graetz  (Geschichte  der  Juden. 
Tom  II,  ez.  II,  str.  451),  J.  Wellhausen  (Isr.  u.  jUd.  Geschichte.  str.  240),  D.  E. 
Schurer  (Geschichte  d.  jUd.  Yolkes.  Tom  I,  str.  200)  i  inni  ntrzymują,  że  księga 
Daniela  jest  wytworem  tej  epoki  i  wielki  wpływ  na  nią  wywarła,  także  niektóre 
psalmy  miały  powstać  w  owych  czasach.  Cieknwem  jest,  że  w  dziedzinie  prawo- 
dawstwa panował  wtedy  w  Judei  zupełny  zastój.  —  Talmud  wymienia  tylko  trzy 
rozporządzenia  Synhedrynu:  aby  młodzież  nie  uczyła  się  po  grecku,  aby  cielesny 
stosunek  z  poganką  surowo  był  karany  i  aby  nie  hodowano  świń  (Moses  Briick. 
Rabinische  Cerouionialgebrauche  in  ihrer  Entstehung  und  geschichtlichen  Ent- 
wickelung.  "Wrocław  1837  r.  XXII). 

')  Przez  półtora  wieku  żył  lud  izr.  niezależnie  pod  rządami  rodiiny  Cha- 
smoneów  (od  160  r.  do  40  r.  przed  nową  erą).  Jehuda  padł  w  walce  przeciw  Bak- 
chidesowi  i  pochowany  został  w  grobach  ojców  swoich,  w  Modein.  Opłakiwał  go 
cały  Izrael,  jak  pisze  I  ks.  Machab.  (9,  19 — 21).  Za  czasów  św.  Hieronima  piel- 
grzymi chrześcijańscy  odwiedzali  groby  w  Modein  (Archił  fiir  Keligionawissen- 
schaft.  Tom  44,  str.  147)  a  M.  Y.  Guerin,  członek  Tow.  Geogr.  w  Paryżu,  odna- 
lazł za  swego  pobytu  w  Palestynie  w  1870  r.  grób  Machabeu^zów  i  dostarczył 
o  nim  owemu  Towarzystwa  interesujących  szczegółów  (Archives  israelitea  1874  r. 
str.  693). 


8 


R.  LILIENTALOWA 


Z  przepisem  Zakonu  '),  rankiem  25  Kislew  przy  śpiewie  hymnów 
i  odgłosie  cytr,  harf  i  cymbałów  uroczyście  go  poświęcili.  Ceremo- 
nja  owa  trwała  przez  dni  ośm.  w  ciągu  którycli  lud  w  radości^ 
i   weselu  składał  ofiary,  i  odtąd  co  rok  obchodzi  się  ta  pamiątka*). 

Zdawałoby  się,  że  na  tern  objaśnieniu  poprzestać  należy,  że 
zarówno  przyczyna,  jak  i  czas  powstania  święta  Chanuki  żadnych 
nie  budzą  wątpliwości,  atoli  —  bliższe  rozpatrzenie  szczegółów  złu- 
dzenie to  niweczy. 

Faktem  jest  niezaprzeczonym,  że  święto  owo  obchodzone  było 
przez  Machabeuszów  jako  Chanuka,  jako  poświęcenie  ołtarza,  ale 
dlaczego  wyznaczyli  oni  tę  uroczystość  na  dzień  25  miesiąca  Ki- 
slew, w  którym  to  dniu  i  miesiącu  o  trzy  lata  wcześniej  ofiarował 
był  Antjoch  Epifanes  Zeusowi  Olimpijskiemu? ').  Toć  podobna  oko- 
liczność powinna  była  raczej  być  przeszkodą,  -wywołać  zwłokę,, 
opóźnić  chociażby  o  dzień  jeden  ceremonjał  poświęcony  Jehowie. 
A  przypadku  tu  być  nie  mogło,  gdyż  nacisk,  jaki  kładą  na  ową 
zgodność  daty  obie  księgi  Machabeuszów  *),  możliwość  tę  wyklucza. 
Przeciwnie,  znać  w  tem  zupełną  celowość,  a  to  samo  już  nasuwa 
przypuszczenie,  że  święto  Chanuka  wszczepione  zostało  w  grunt 
stary,  że  zakwitło  na  gruzach  jakichś  praktyk  dawniejszych,  wła- 
śnie w  tej  porze  roku  odprawianych  ^).  I  był  to  krok  bardzo  poli- 
tyczny ze  strony  pierwszych  Chasmoneów,  że,  szukając  oparcia 
u  mas  szerokich,  które  ich  potem  na  swych  mocnych  barkach  na 
tron  wyniosły,  uroczystość  ludową  tak  okazale  uświęcili.  Zwraca 
na  siebie  uwagę  okoliczność,  że  w  księgach,  które  dają  opis  uro- 
czystości, niema  wzmianki  o  zwyczaju,  nieodłącznym  przecież  od 
Chanuki,  a  mianowicie  o  zapalaniu  świateł  w  ciągu  dni  ośmiu. 
I  właśnie  owo  przemilczenie  dowodzi,  że  światła  te  nie  odnosiły  się 
do  zwycięstwa  Machabeuszów;  jakie  zaś  miały  tu  znaczenie  wielkie, 
przekonywa  chociażby  nazwa  tych  uroczystości:  „święto  świateł", 
użyta  jeszcze  u  Josephusa*).  Także  Talmud,  który  bohaterskie  walki 

>)  Esodas  20,  25. 

')  I  ks.  Machab.  4,  37—59. 

')  II  ks.  Machab.  6,  2.  Chociaż  posag  Zeusa  stanął  w  świątyni  15-go  Ki- 
slew,  p.   wyżej. 

<)  I  Machab.  4,  52.  54  i  II  Machab.  10,  3.  5. 

^)  Wiadomo,  że  w  Syrji  dzień  25  tego  miesiąca  był  głównem,  dorocinem 
świętem  na  cześć  Zeusa.  (H.  Ewald.  Geschichte  d.  Yolkes  Israel.  Tom  IV,  str. 
356,  dop.  3  i  str.  357). 

')  Ant.  12,  7.  Josephus    wprawdzie    uważa   te    światła  za  symbol  swobody. 


ŚWIICTA    ŻYDOWSKIE  9 

tych  czasów  inilczeDiem  pomija,  nad  tym  obrzędem  się  zatrzymuje, 
uzasadniając  powstanie  jego  następującą  legendą '):  Gdy  Grecy 
wtargnęli  do  świątyni,  zanieczyścili  wszystkie  znajdujące  się  tam 
oleje,  lecz  Cbasmoneje  znaleźli  jeden  dzbanuszek  nietknięty,  pie- 
częcią arcykapłana  opatrzony.  Zawartość  jego  starczyć  mogła-)  za- 
ledwie na  dzień  jeden,  ale  za  sprawą  cudu  starczyła  na  dni  ośni. 
Na  pamiątkę  tego  postanowiono  i  nadal  tyleż  dni  uroczyście  ob- 
chodzić. Maimonides^),  przytaczając  owo  podanie,  opuszcza  wzmiankę 
o  cudzie,  mimo  to  jednak  i  on  tej  okoliczności  (znalezienia  oliwy) 
przypisuje  święcenie  Chanuki*).  Cała  późniejsza  literatura  rabini- 
czna  uważa  cud  ów  za  główną  przyczynę  święta  ^)  i  wszystkie  pra- 
wie przepisy  dotyczące  Chanuki  do  zwyczaju  palenia  świateł  się 
odnoszą.  I  o  nie  to  spór  się  toczy  pomiędzy  szkołami  Szamai  i  Hil- 
lela*):  gdy  bowiem  zwolennicy  jediiej  twierdzą,  że  pierwszego  dnia 
Chanuki  płonąć  powinno  w  lampie  ośm  świateł,  a  liczba  ich  co- 
dzień  musi  być  o  jedno  mniejszą,  to  według  drugiej  poczynać  na- 
leży od  jednego  płomyka,  a  kończyć  na  ośmiu  ').  Spór  powyższy 
dowodzi,  że  w  okresie  talmudycznym  zwyczaj  zapalania  świateł 
zatracił  już  swój  sens  właściwy,  lecz  mimo  to  pozostał  najważniej- 
szym święta  tego  obrzędem.  Lampy,  o  których  mówi  Talmud, 
świadczą  już  o  wyższym  poziomie  kultury,  zwłaszcza  lampy,  ma- 
jące po  8  otworów  odpowiednio  do  ustanowionej  liczby  świateł. 
Zastąpiły  one  z  biegiem  czasu  zapewne  pierwotniej sze,  prostsze 
środki. 


i  wolności,  lecz  jak  powiada  A.  Geiger  (Urschrift  und  Ueberaetzungen  der  Bibol, 
Btr.  203)  obcym  już  był  mu  ten  zwyczaj. 

')  Tr.  Sabath  21  b.   W  źródłach  jerozolimskich  niema  tej  legendy 

')  Do  świecznika. 

')   Hilchoth   Chanuka 

*)  A  lud  ze  zdziwieniem  się  wyraża:  ,,Z  powodu  odrobiny  oliwy  robi  się 
takie  duże  święto!"   (I.   Bernstein.  Jiid.   Sprichworter,  atr.   128,  Nr.  18-ł7). 

*)  Np.  Chaiie  adam  154,  2:  gdyby  nie  cud  z  oliwą,  obchodzonoby  pamiątkę 
ocalenia  przez  jeden  dzień,  jak  w  Purim  (Autor:  Abraham  ben  Jechiel  Dan- 
zig  urodź,  w  Gdańsku  w  1747  lub  1748  r.,  urn.  w  Wilnie  1820  r). 

')  Początkowo  Szamai  i  Hillela  tylko  cztery  punkty  różniły,  lecz  ze  wzro- 
stem liczby  ich  uc/sniów  także  kwestje  sporne  się  pomnożyły.  Zgoda  między  obu 
temi  szkołami  ma  nastąpić  nie  pierwej,  aż  przybędzie  syn  Dawidowy,  t.  j.  Me- 
sjasz. (Talmud  jeroz.,  tr.  Ciiugiga  2,  2). 

')  Talmud,  tr.  Sabath  21  b. 


10  R.   LILIENTALOWA 

W  piśmie  Machabeusza  Jehudy  do  Żydów  egipskich *)  Cha- 
nukę  nazwano  świętem  ognia  ^j,  a  chociaż  dzień  ten  25-go  Kislew 
obchodzony' i  nazwę  Sukoth  tu  posiada-),  rzeczy  to  nie  zmienia, 
możliwą  jest  tu  bowiem,  jak  objaśnia  A.  Geiger*)  omyłka  tłuma- 
cza, który  przyjął  hebr.  wyraz  chag  —  święto  ^),  później  specjalnie 
na  określenie  święta  Sukoth  używany  ^),  za  Sukoth  samo ').  We- 
dług Geigera**)  w  oryginale  hebrajskim  były  słowa:  „Abyście  ob- 
chodzili dni  święta  miesiąca  Kislew,  abyście  obchodzili  także  święto 
ognia"  ^),  co  już  dalszych   komentarzy  nie  wymaga. 

Że  w  piśmie  owem  idzie  głównie  o  przywrócenie  uroczystości 
ogniowej,  dowodzą  jeszcze  zawarte  w  niem  ustępy  o  Nehemjaszu, 
za  którego  sprawą  w  dniu  25-tym  Kislew  miał  się  cudem  zapalić 
na  ołtarzu  ogień  wielki^");  także  list  drugi-')  wiąże  to  święto 
z  ogniem  świętym. 


')  Pismo  to  mieści  się  we  wstępie  do  II  ke.  Machabeuszów.  Według  H. 
Ewalda  (Geaehichto  des  Yolkes  Israel,  Tora  IV,  str.  533)  jest  to  wcześniejszy, 
przez  autora  II  kii.  Machab.  znaleziony  utwór,  w  którym  gmina  jerozolimska 
uwiadamia  Żydów  w  Egipcie,  że  zamierza  święto  ognia  na  nowo  jako  święto  po- 
święceniu świątyni  obchodzić,  do  czego  ich  też  nawołuje.  R.  Leszczynsky  (Das 
Laubhutteufest  Channkka  w  MonatSBchrift  fiir  Geschichte  u.  Wissenschaft  des  Ju- 
denthums.  Wrocław  1911  r.  Tom  55,  str  411)  uważa  to  pi«mo  za  wiarogodne 
świadectwo  historyczne,  a  prof.  Charles  Torrey  (Die  Briefe  II  Makkab.  w  Zeit- 
sohrift  fiir  die  alttestamentliche  Wissenschaft  Giessen  (Hesaen)  1900  r.  Tom  20, 
str.  236)  utrzymuje,  że  oba  listy  znajda  ące  się  we  wstępie  do  II  ks.  Machab.  są 
duieteui  dawniejszych  autorów  i  prawdopodobnie  napisane  były  pierwotnie  w  ję- 
zyku hebrajskim   lub  araraejskim. 

»)  II  ks.  Machab.  1,  18. 

3)  Co  skłoniło  wielu  badaczy  do  upatrywania  w  Chanuce  kompensaty 
święta  Szałasów,  któro  za  wojen  Machab.  było  zaniechane.  Takiego  właśnie  zda- 
nia jest  Samuel  Kranss  (La  fetę  de  Hanoucca  w  Revne  des  etudej  juiyes.  Tom 
30,  str.  31),  którego  znów  zbija  K.  Leszczynsky  (w  Monatsschrift  fiir  Gescbichte 
u.   Wissenschaft  d.   Judenthums,  Tom  55,  str.  403). 

*)   Urachrift  a.  Uebersetzungen  der  Bibel,  str.  227. 

5)  Aulor  o  tyle  późniejszego  Midraszu  na  Chanukę  nazywa  ją  „ośmiodnio- 
wem  świętem",  posługując  się  owym  wyrazem   ,chag". 

6)  Ob.  Część  I,  str.  64  tej   pracy. 

')  Bł.ąd  ten  sprawił,  że  doszukiwał  się  analogji  pomiędzy  ośmiodniowera 
świętem  Chanuki  a  ośniiodniowem  rzekomo  świętem  Szałasów.  (Właściwe  święto 
Sukoth  trwa  siedm  dni,  ósmy  zaś  dzień  stanowi  święto  osobne.  Ob.  Cześć  I,  str. 
71   tej   pracy). 

*)  Urschrift  u.   Uebersetzung  der  Bibei,  str.  227. 

')  „Lmaan  thachogu  ime  chag  chodesz  Kislew,  Iniaan  thachogu  gam  athem 
^ihag  haesz".  <«)  II  ks.   Machab.  1,  18—36.  ")  Tamże  2,  1.  10. 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIE  11 

Zgodziwszy  .się  na  to,  że  światełka  chanukowe  mogą  być  pa- 
miątką ogni  zapalanych  ongi  przez  Hebrajczyków  w  porze  zimo- 
wej, postawić  musimy  pytanie,    co    te    obchody  ogniowe  wywołało? 

Zważmy,  że  Chanuka  przypada  w  miesiącu  Kislew,  a  więc 
w  porze,  gdy  dni  są  krótss;e,s  a  noce  dłuższe,  i  że  ostatnie  dni  tego 
święta  zbiegają  się  z  zimot'^ęm  przesileniem  słonecznem.  Człowiek 
pierwotny  bal  się  tej  pory  roku:  przerażenie  go  ogarniało,  gdy  do- 
broczynne słońce  słabiej  oświetlało  ziemię,  a  dni  malały.  Nie  zna- 
jąc praw,  rządzących  światem,  mniemał  on  wtedy,  że  słońce  gaśnie 
i  może  zgaśnie  na  wieki  i).  Już  opis  nocy  i  światła  u  Hioba  2)  mówi 
nam,  czem  mogło  być  dla  dawnego  Hebrajczyka  przesilenie  zi- 
mowe, a  najlepiej  maluje  to  legenda  talmudyczna  ^j  o  pierwszym 
człowieku,  który,  gdy  spostrzegł,  że  dzień  staje  się  krótszym,  za- 
wołał: „Biada  mi!  może  za  grzechy  moje  świat  ciemnością  się  po- 
wlecze i  wróci  się  bezład".  I  powstał  i  pościł  przez  dni  ośm,  aż 
gdy  nastała  thekufa*)  Tebeth  i  dni  stały  się  dłuższe,  ozwał  się: 
„To  są  tedy  prawa  świata"! 5)  i  ustanowił  ośm  dni  świąt,  a  nastę- 
pnego roku  świętował  ośm    dni  przed  i  ośm  dni  po  tekufie.  Wpra- 


')  I  bez  tchu,  w  napięciu,  jak  powiada  Mas  Miiller  (Oxford  Esaays  1856 
r.,  str.  58)  oczy  ku  wschodowi  zwracał  i  peJen  niepokoju  pytał:  Czy  słońce 
wzejdzie?  Czy  jutrzenka  wróci? 

*)  3,  1 — 10.  Może  żadna  poezja  na  świecie,  pisze  J.  G.  Herder  (Vom  Geist 
der  ebraischen  Poesie.  Deesau  1782  -1783.  Tom  I,  str.  69),  nie  posiada  piękniej- 
szych obrazów,  malujących  jasność:  ssma  nazwa  światła  brzmi  w  niej  godnie 
i  szlachetnie,  będąc  symbolem  radości  i  zachwytu,  a  o  ile  ciemności  przedstawia 
strasznie  i  okropnie,  o  tyle  powabnie  maluje  piękne  oko  dnia  i  rzęsy  wschodzą- 
cej jutrzenki. 

')  Tr.  Aboda  zara  8  a. 

*)  Thekufa  —  okrążanie,  obieg  słoneczny,  oznacza  zarówno  wstąpienie 
słońca  w  jeden  z  punktów  solstycjalnych,  jak  i  każdą  z  czterech  pór  roku,  trwa- 
jącą od  jednej  thekufy  do  drugiej.  Thekufa  nosi  nazwę  tego  miesiąca,  w  którym 
przypada;  i  tak:  thekufa  Nisan  -  punkt  wiosny  i  wiosna  następuje  wtedy,  gdy 
punkt  przecięcia,  przy  którym  się  słońce  na  północ  nad  równikiem  podnosić  za- 
czyna, tworzy  pierwsze  zrównanie  dnia  z  nocą;  thekufa  Tamuz  —  letni  nawrót 
słońca  i  lato,  gdy  słońce  dosięga  ostatecznego  punktu  ekliptyki  ku  północy;  the- 
kufa Tiszri  —  punkt  jesienny  i  jesień,  gdy  słońce  wchodzi  w  początkowy  punkt 
Wag;  thekufa  Tebeth  —  zimowe  przesilenie  słoneczne  i  zima,  gdy  słońce  dosięga 
punktu  ekliptyki,  oddalonego  na  południe  od  równika.  O  szkodliwym  wpływie 
thekufy  ob.  Część  II,  str.  37  dop.  1  tej   pracy. 

')  W  Talmudzie  jeroz.  (tr.  Aboda  zara  1,  2)  powiedziano,  że  zawołał:  .Ka- 
lon  dio"  t.  j.  „Piękny  dzień".  (Jak  widzimy,  wyrazy  zapożyczone  z  języka  grec- 
kiego i  łacińskiego. 


12  R.  LILISNTALOWA 

wdzie  według  Talmudu  i)  stąd  pochodzą  jedynie  kalendy  2)  i  satur- 
nalje'),  ale, toć  bije  w  oczy,  że  mamy  tu  do  czynienia  z  echem  od- 
ległych czasów,  gdy  Hebrajczyk  na  widok  zanikających  promieni 
słonecznych  niemoc  i  trwogę  odczuwał,  powrót  zaś  nowego  światła 
z  zachwytem  witał.  Owe  ośm  dui  przed  i  ośm  po  przesileniu  zimo- 
wem,  które  dały  rzekomo  początek  wymienionym  powyżej  pogań- 
skim uroczystościom,  a  ustanowione  zostały  przez  Adama  w  imię 
Nieba*),  to  bezwątpienia  ślad  radosnego  obchodu,  towarzyszącego 
ongi  zwycięztwu  światła  nad  ciemnością,  jasności  nad  mrokiem, 
bóstwa  słonecznego  nad  mocarzem  nocy.  I  jak  powszechnem  na 
ziemi  jest  światło  słońca,  tak  powszecbnemi  były  na  niej  obrzędy 
z  jego  nawrotem  związane  ^).  Niezależnie  od  filjacji  wyobrażeń,  idą- 
cych z  krajów  do  krajów  i  od  narodów  do  narodów,  uznać  trzeba, 
że  tego  rodzaju  święta  powstawały  wszędzie  samodzielnie,  a  zapo- 
życzenie dotyczyć  mogło  tylko  strony  zewnętrznej  i  daty  później 
przez  kalendarz  ustalonej.  W  starożytnem  Peru  główne  święto  na 
cześć  słońca,  zwane  Raymi,  obchodzono  w  porze  zimowego  przesi- 
lenia słonecznego  '^).  Jako  bóg  słońca  stacza  perski  Ormuzd  walkę 
z  zimowem  państwem  nocy  Arimana'),  a  przed  Zoroastrem  obcho- 
dzili  wyznawcy  Mitry  ^)    narodziny    dziecięcia    słonecznego  w  dniu 


')  Zarówno  babilońskiego  (tr,  Aboda  zara  8  a)  jak  jerozolimskiego  (tenże 
traktat  1,  2);  tylko  wedłag  pierwszego  kalendy  przypadaj.ą  w  ośm  dni  po  prze- 
sileniu, saturnalje  zaś  na  ośm  dni  przedtem,  gdy  według  drugiego   —  przeciwnie. 

')  Łać.  calendae. 

5)  Zwane  w  Talmudzie  „Satarnura".  Można  nawet,  powiada  F.  Maks  Miil- 
ler  (Wykłady  o  umiejętności  języka,  w  przekł.  A.  Dygasińskiego.  Kraków  1874 
r.,  str.  149)  w  jeżykach  klasycznych  odkryć  słabe  ślady  takiego  pomieszania  r  i  h 
Nie  ulega  wątpliwości,  że  dwie  końcówki  łacińskie  aris  i  alis  sij  zupełnie  iden- 
tyczne i  źe  przy  wyborze  jednej  Inb  drugiej  formy  rozstrzygały  względy  fonetyczne. 

*)  Talmud,   tr.  Aboda  zara  8  a. 

')  Szczególniej  jaskrawe  na  półkuli  północnej,  gdzie  w  porze  długich  i  cie- 
mnych nocy  najżywiej   odczuwano  dobrodziejstwo   światła. 

°)  P.  von  Bohlen.  Das  alte  Indien  mit  hesonderer  Kiicksicht  anf  Aegypten. 
Królewiec  1830  r.  Tora  I,  str.  140;  A.  Bastian.  Die  Cnlturlander  des  Alten  Ame- 
rica. Berlin  1878  r.  Tom  I,  str  536  i  537 ;  R  Andree.  Etnographische  Parallo- 
len  und  Vergieiclie.  Lipsk  1889  r.,  str.  17,  cytując  Miillera.  Geschichte  der  ame- 
rikanischen  Urreligionen. 

')  Ari  w  aanskrycie  znaczy  wróg. 

8)  Mitra  jest  staro-aryjskim  bogiem  światła  i  znają  go  także  Wedy.  Stra- 
bon  15,  3,  13  i  11,  14,  9  (Strabos  Erdbeschreibung  iibersetzt  Ton  A.  Forbiger, 
Berlin-Schoneberg)  pisze  o  Persach,  że  czczą  boga  słońca,  którego  Mitrą  zowią 
i  na  którego  cześć  święto  obchodzą. 


•ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIE  13 

24-yni  grudnia'),  kiedy  to  i  w  Egipcie  młode  słońce  jako  Harpo- 
krates^)  się  rodziło.  Rzymską  kopją  tego  egipskiego  święta  2),  jak 
się  wyraża  6.  RoscL  *),  było  święto  „Dies  iiatalis  solis  invicti",  tj. 
„Dzień  narodzin  niezwyciężonego  słońca",  obchodzone  25-go  gru- 
dnia 5),  którą  to  datę  ustanowił  Juliusz  Cezar 6),  a  w  Fenicji  święto 
śmierci  i  zmartwychwstania  boga  słońca,  Heraklesa,  tegoż  dnia 
przypadało').  Ojciec  kościoła,  Epifanjusz,  do  świąt,  małpujących 
wedle  niego  chrześcijańskie  Boże  Narodzenie,  zalicza  uroczystość 
obchodzoną  w  miastach  arabskich  Petrze  *)  i  Eluzie,  a  choć  nie- 
wiele  wiemy    o    religji    Nabatejczyków,     których  właśnie    stolicą") 

*)  Św.  Justyn  (żył  w  II  wieku  po  Chr.)  iali  się  w  swym  Dialogu  z  Żydem 
Tryfonem,  iż  zły  duch,  chcąc  umysły  chrześcijan  zamącić,  sprawił,  aby  czciciele 
boga  ułońca,  Mitry,  obchodzili  święto  jego  narodzin  w  dnia,  w  którym  miauo  na- 
rodziny prawdziwego  Boga  obchodzić  (F.  Nork.  Biblinche  Mythologie  des  alten 
und  neuen  Testaments.  Stutgart  1842  r.  Tom  II,  str.  370,  dop.  26). 

*)  Bóstwo  egipsko-greckie,  według  mitycznych  opowieści  syn  Izydy  i  Ozy- 
ryia.  Harpokrates  wyobrażał  słońce  młode,  nowonarodzone,  powoli  po  naj- 
krótszym dniu  wzrastające.  Ob.  P.  von  Bohlen.  Das  alte  Indien  mit  besonderer 
Kiicksicht  Buf  Aegypten.  Tom  I,  str.  141;  Finno  Magiiu8»en.  Mytfaologiae  Lexi- 
con.  Havniae  1828  r.,  str.  780. 

')  Według  U.  Chwolsohna  (Uie  Ssabier  und  der  .Ssabismus.  Petersburg 
1856  r.  Tom  II,  str.  249),  widnieje  tu  aiialogja  do  dorocznego  siedmiodniowego 
egipskiego  święta,  zwanego  pr/.ez  Kzymian  „dies  natalis  Apis"",  o  którem  pisze 
K.  Pliniusz  starszy  8,  71  (Hiatorja  naturalna  w  przekł.  J.  Łukaszewicza.  Poznań 
1845  r.).  Apis,  po  egipska  Hapi,  poświęcony  był  Ozyrysowi  i  wyobrażał  twórczą 
siłę  słońca  (Plutarch.  Izyda  i  Ozyrys  w  francus.  przekł.  Y.  Betolaud:  Oeuvre8 
compliśtes.  Paryż  1870  r.  Tora  II). 

*)  Das  synkretische  Weihnachtsfest  zu  Petra  (Zeitschrift  der  deatschen 
morgenlaiidischen  Gesellschaft.  Lipsk.  Tom  38,  str.  652). 

')  F.  Nork,  Biblische  Mythologie.  Tora  II,  str.  370,  dop.  26;  L.  Preller. 
RSmische  Mythologie.  Berlin  1858  r.,  str.  756. 

•)  O  tera  rozporządzeniu  Cezara  ob.  F.  Maguussen.  Mythologiae  Lesicon, 
str.  780;  Ludwig  IJeler.  Handbuch  der  mathematischen  und  technischen  Chrono- 
logie. Berlin  1825—1826  r.  Tom  II.  str.  124.  W  roku  40-tym  przed  Chr.  przy- 
padło tam  zimowe  przesilenie  słoneczne  24-go  gruduia  (Tamże,  str.  122). 

')  F.  C.  Movers.  Die  Pfiiaizier.  Bonn  1841  r.  Tom  I,  str.  526.  Josephus 
(Ant.  8,  5,  3),  cytując  Menandra,  podaje,  że  syn  Abibala,  Hiram,  zburzywszy  stare 
świątynie,  wystawił  nowe  na  cześć  Heraklesa  i  Astarty  i  polecił  obchodzić  święto 
zmartwychwstania  Heraklesa  w  miesiącu  PeritiuB.  Ob.  też  Contra  Apionem  1,  18. 

8)  Petra,  zwana  w  Starym  Testamencie  .Sela,  leży  na  pół  drogi  miedzy  mo- 
rzem Martwom  u  zatoką  Ajlanicką,  w  północnej  Arabji,  gdzie  również  znajduje 
się  Eluza. 

'I  G.  Kosch.  Das  synkretische  Weihnachtsfest  zu  Petra  (Zeitschrift  der 
deutschen  morgoaland.  Gesellschaft.  Tom  38,  str.  643  i  652). 


14  K.  LII.IfCNTALOWA 

była  Petra,  to  jednak  powszechnie  wiadomo,  że  Nabatejczycy 
byli  henotfeistami  i  że  ich  najważniejszym  bogiem  by}  Dusares '), 
bóg  słońca,  o  którym  wspomina  Tertuljan  w  swej  Apologetyce  ^j. 
Owem  świętem,  wspomnianem  przez  Epifanjusza,  było  właśnie 
święto  Dusaresa,  przypadające  25-go  grudnia  i  pod  tą  nazwą  mu 
znane  5).  A  czemże  jeśli  nie  tem  samem*)  jest  święto  „ed  milad  al- 
szamaś""),  obchodzone  przez  Nabatejczyków «)  24go  Kanuna  I'), 
które  Ibn  Wasehija*)  jako  obchód  starożytnych  Babilończyków 
podaje?  Gdybyśmy  nawet  wbrew  D.  Chwolsohnowi  s),  idąc  za  Re- 
nanem  ^o),    Mullerem  i'),    Gutschmiedem  i^)^    uznali    dzieło    Ibn  Wa- 


')  Po  arabsku  Du-szera,  która  to  nazwa  wskazuje  na  ataro-arabskie  a  ra- 
czej nabatejskie  bóstwo  Dhu-sares.  Pełne  imię  tego  boga  brzmi:  Abd-Diś-sara  (M. 
A.  Lery.  Ueber  die  nabathaischen  Inschiiften  von  Petra  w  Zeitschrift  d.  deutech. 
morgenland.  Gesellschaft.  Tom  14,  str.  464). 

^)  Roz.  24  (w  przekl.  niemieckim  H.  Kellnera.  Kempten  1871  r.,  str.  86) 
i  w  swem  „Uo  narodów  2,  8  (w  przekł.  francuskim,  wydawca  Charpentier.  Pa- 
ryż 18i4  r). 

")  J.  H.  Mordtmann.  Dusares  bei  Epiphauins  (Zeitschrift  d.  deatsch. 
morgenland.  GeaeiUchafI:.  Tom  29,  str.   102). 

*)  T.  j.  świętem  przesilenia  słonecznego. 

=)  Święto  „narodzin  słońca".  D.  Chwolsohn.  tjber  die  Uberreste  der  alt- 
babylouischen  Literatur  in  arabisehen  Ueborietzungen.   Petersburg  1859  r.  str.  186. 

8)  W  ostatnio  wymienionem  dziele  (str.  11)  a  także  w  pracy  swej  „Die 
Ssabior  u.  der  Ssabismus"  (Petersburg  1856  r,,  Tom  I.  str.  698)  pisze  D.  Chwol- 
sohn, że  za  Nabatejczyków  uważali  Arabowie  ludność  południowej  Mezopotamji 
lub  starożytnej  Chaldei  i  jej  najbliższych  okolic,  a  także  wszystkie  prawie  szczepy 
araniejskie,  nie  wyłączając  Kanaanejczyków.  O  Nabatejczykach  wspominają  już 
napisy  klinowe  a?yryjskio  około  650  r.  przed  Chr.  W  106  r.  po  Chr.  cesarz  Tra- 
j»n  zniósł  królestwo   Nabatejskie,   tworząc  z  niego  prowincję  rzymską.   Arabję. 

')  Miesiąc  ten  odiiowiada  grudniowi  (Samuel  Krauss.  Talmudische  Archao- 
logie.  Lipsk  1910-1912  r.  Tom  III,  str.   127). 

8)  W  dziele  awem  , Rolnictwo  nabatejskie". 

»)  Iftóry  (Ueber  die  Ueberreste  der  altbabyl.  Literatur,  str.  8).  uważa  , Rol- 
nictwo nabatejskie"  za  prastare  dzieło  nabatejskiego  Herodota,  babilończyka  Qii- 
tami,  przełożone  przez  Ibn  Wasehiję  na  język  srabski  na  pocz.  X  wieku  nowej 
ery.  Według  Chwolsohna  oryginał  poprzedził  przekład  o  przeszło  2.000  lat. 

">)  Mómoire  sur  Tage  da  livre  intitul^  Agriculture  nabatźenne  (Mómoires 
de  rinstitut  imperiale  de  France.  Acartemie  des  inscriptions  et  belleB-lettrefi.  Pa- 
ryż 1861  r.  Tora  XXIV). 

>i)  Wykłady  o  umiejętności  języka  (w  przekt.  A.  Dygasińskiego,  str.  263 
i  263). 

'=)  Die  nabataiache  Landwirtschaft  uud  ihre  Geschwister  (Zeitschrift  d. 
deutsch.  morgenland.  Gesellschaft.  Tom  XV,  str.  62.  90  i  101). 


ŚWIĘTA  ŻYDOWSKIE  15 

schii  za  falsyfikat,  to  jednak  obrzędy  w  niem  opisane  uważać  mu- 
simy za  autentyczne,  nie  za  staro-babilońskie  wprawdzie,  pod  jakie 
je  autor  podszywa,  ale  za  ludowe,  nabatejskie.  Robert  Eisler')  utrzy- 
muje, iż  porównawszy  dane  Ibn  Waschii  z  tem,  co  podaje  Epifa- 
njusz,  i  skonstatowawszy  u  obu  zgodność  nazw  i  dat,  dochodzi  się 
do  przekonania,  że  pierwszy  przenosi  w  bajeczną  przeszłość  dobrze 
mu  znane  rodzime  święto,  źe  przeto  pomimo  swej  jawnej  skądinąd 
niewiarogodności  Ibn  Wasehija  uchodzić  może  za  klasycznego 
świadka  specyficznie  nabatejskiego  obchodu  świątecznego,  który,  po- 
siadając widoczny  charakter  solarny  ^),  znany  był  jesicze  pod  na- 
zwą „święta  narodzin  czasu"  ^).  U  celtyckich  i  innych  północnych 
ludów  Europy  najradośniejszem  w  roku  było  święto  „Jul"  lub 
„Juel",  przypadające  w  porze  najkrótszych  dni  i  najdłuższych  nocy, 
a  sięgające,  jak  mniema  Ph.  Buttmann*),  zamierzchłych,  pogańskich 
czasów.  „Julfest",  pisze  A.  Wuttke  *),  niegdyś  wielkie  święto  ofiarne, 
przypadało  podczas  zimowego  przesilenia  słonecznego  i,  jak  podaje 
W.  Mannhardt  *•),  było  bardzo  uroczyście  obchodzone  przez  wszyst- 
kie szczepy  niemieckie.  Właśnie  od  owego  to  święta  wywodzą 
niektórzy  ^)  Saturnalje,  które,  począwszy  od  17-go  grudnia*),  trwały 
przez  dni  siedm  8),  t.  j.    do  czasu    najkrótszego  dnia  w  roku,  i  na- 


')  Diis  Fest  des  „Geburtsta^es  der  Zeit"  in  Nordar.ibieii  (Archir  fur  Keli- 
gionswisaensehaft.  Tom  XV,  str.  631   i  632). 

^)  Pozostawało  w  związku  z  zimowem  przosilenieiii  słońca,  jak  sądzi  D. 
Chwolaohn  (Uie  Ssabier  u.  der  Ssabisinaa.  Tom  II,  str.  911). 

')  „Ed  milad  al-zman".  (Tamże  i  Ueber  die  Ueberregte  der  altbabylonischen 
Literatur,  str.  186),  które  to  święto  ściągało  pobożnych  do  świątyni  słońca,  zwa- 
nej po  arabskn  „hichal  al  ?zamaś"  (Tamże,  str.  .86  i  dop.  60). 

*)  Ueber  den  Kronos  oder  Saturnns  (Abhandlangen  der  KBnif.  Akademie 
der  Wissenschaften  iu  Berlin,  1818  r.,  str.  186). 

°)  Der  Deutsche  Yoiksaberglanbe  der  Gegenwart.  Herlin  1900  r.,  str.  63, 
§  74. 

')  Dio  GSttor  der  dentachen  nnd  nordischen  Yolker.  Berlin  1860  r.,  atr. 
235.  Ob.  też  H.  S.  Kehm.  Deutsehe  Yolksfeato  und  Volk8«itten.  Lipsk  1908  r., 
str.  1. 

')  Jak  Ph.   Buttmann   (Ueber  d.   Kronoe  oder  Saturnus,  etr.   186). 

8)  L.  Preller.  Bbmische  Mythologio.  Berlin  1858  r.,  atr.  413—416;  Joa- 
chim Marqnardt.  Komiache  Staatsyerwaltung'.  Lipsk  1878  r.,  Tom  III  atr.  562. 

»)  MakrobjiiBz  (Satnrnaije  1,  10.  11  —  w  przekł.  francuskim  M.  A.  Ubi- 
cini  Martelli)  chwali  urządzenie  przodków,  że  siedm  dni  Saturnaljów  przypada 
w  porze  największego  zimna. 


16  R.   LILIENTALOWA 

cechowane  byiy  jak  i  „Julfest"  ')  szczerą,  niepohamowaną  uciechą. 
Obfite  uczty  ^),  szumne  zabawy  ')  i  gry  towarzyskie  *)  cechowały 
powszechnie  to  święto  dawnych  Rzymian,  na  pamiątkę  zaś  wolno- 
ści rzekomo  panującej  ongi,  w  złotym  wieku  Saturna,  niewolnikom 
zupełnej  wtedy  użyczano  swobody  ^).  Nieodłącznym  od  Saturnaljów 
był  zwyczaj  wzajemnego  posyłania  sobie  podarunków,  pośród  któ- 
rych główne  miejsce  zajmowały  świece  woskowe,  tak  zw.  cerei  ^) 
i  owe  to  cerei  duży  snop  światła  rzucają  na  całą  uroczystość.  Prel- 
ler ')  sądzi,  że  zapalano  je  na  znak  radości  z  racji  nowopowstałej 
jasności  słonecznej,  gdy  Marquardt^)  przypisuje  im  znaczenie  sym- 
boliczne, twierdząc,  że  pozostawały  w  związku  z  przybierająoem 
światłem  i  że  stąd  Saturnalje  uważać  należy  za  święto  przesilenia 
słonecznego,  za  jakie,  jak  widzieliśmy^),  uchodzą  w  Talmudzie. 
Chrześcijańskie  święto  Bożego  Narodzenia  podobnie  jest  związane 
z  przesileniem  zimowem.  Pamięć  obrzędów  słonecznych,  pisze  E.  B. 
Tylor  1"),  w  związku  z  przesileniem  zimowem  przechowała  się  do- 
tąd w  Europie  i  dostarcza  również  świadectwa,  iż  dzień  Bożego 
Narodzenia  był  pierwotnie  świętem  słońca.   Podobne  poglądy  ogło- 


')  W.  Mannhardt  (Die  GBtter  d.  deutschen  n.  nord.  Yiilker,  str.  235)  daje 
dokładny  opis  tej  uroczystości. 

')  Seneka  w  liście  do  Lucyljusza  (Epistoła  18  w  przekł.  francuskim  pod 
redakcją  M.  Nisarda.  Paryż  1851  r.)  pisze  o  rozpuście,  pijatykach  i  hulankach, 
panujących  podczas  saturnaljów  i  powszechnie  wtedy  przyjętych.  Ob.  też  Tertn- 
Ijan.  Apologetyka  16). 

')  M.  TuUi  Ciceronis  Epistolarum  libri  XVI.  Amsterdam  1684  r.  5,  20, 
gdzie  jest  mowa  o  w«so{o  spędzonych  Saturnaljach ;  Titi  Livii  Patavini  Histori- 
cum  Komanorum  Principis  libri  omnes  superstites.  Frankfurt  /M.  1628  r.,  22,  1  — 
to  samo;  Makrobjusz  1,  5;  Tacyt.  Roczniki  13,  16,  (w  przekl.  francuskim  J.  L. 
Barnoufa.    Paryż  1833  r ). 

*)  Makrobjusz.  Saturnaljł  1,  5. 

')  Horacy,  Satyry  2,  7,  4,  gdzie  pan,  zwracając  się  do  niewolnika,  mówi: 
„Korzystaj  z  wolności  dni  grudniowych,  skoro  przodkowie  nasi  tego  chcieli".  — 
(W  przekł.  francuskim,  A.  Bignana.  Paryż  1858  r.)  Ob.  też  3,  17,  4.  W  dni  te 
nietylko  niarówność  stanów  była  zniesiona,  ale  zawieszano  też  wszelkie  kary 
i  sądy,  a  szczęk  oręża  nie  psuł  powszechnego  wesela.  (Makrobjusz.  Saturnalje  1, 
10,' 16). 

«)   Tamże,   1,  7,   11. 

')  liOmische  Mythologie,  str.  415. 

')   Koraische  StaatsTerwaltung.   Tom   III,   ttr.   563. 

°)  Ob.  str.  12  tej  pracy. 

'")  Cywilizacja  pierwotna.  Przekład  Z.  A.  Kowerskiej.  Warszawa  1896  r., 
Tom  II,  str.  246  i  247. 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIE  17 

«ili;  Mannhardt  1),  Gunkel^)  i  inni,  a  Rehm')  utrzymuje,  iż  nie  jest 
zwyczajnym  przypadkiem  to  zejście  się  w  czasie  wielkiego  święta 
chrześcijańskiego  ze  staropogańskiem  „Julfest"  i  że  raczej  celowo 
kościół  nawiązał  dzień  przesilenia  słonecznego,  ów  „dies  natalis 
solis  invicti"  do  dnia  pojawienia  się  Pana,  zwanego  „światłem 
świata",  którego  narodziny  łatwo  dały  się  przenieść  na  prastarą 
uroczystość  słoneczną*).  Szukając  przyczyny,  dlaczego  właśnie  dzień 
25-ty  grudnia  wybrany  został  przez  kościół  rzymski,  Neander  =) 
dostrzega  ją  w  święcie  zimowego  przesilenia,  w  narodzinach  no- 
wego słońca,  którego  przedstawicielem  w  świecie  ducha  był  Chry- 
stus') kładący  kres  państwu  ciemności').  „Poniekąd  słusznie  —  mówi 
Św.  Ambroży  ^)  — zowie  lud  dzień  święty  narodzin  Pana  nowem  słoń- 
cem... albowiem  przez  narodziny  Zbawiciela...  i  jasność  słońca  zo- 
stała odnowioną";  św.  Augustyn  zaś  ^)  głosi:  „Obchodzimy  dzień 
ten  uroczyście  nie  z  powodu  samego  słońca,  jak  to  czynią  nie- 
wierni, lecz  z  powodu  Tego,  który  słońce  stworzył".. 

Data  25  lub  24  grudnia    tych    obchodów,  ta  sama  u  Persów, 


')  Germanische   Mythen.   Berlin   1858   r.,   etr.   469. 

')  .Schopfang  nnd  Chaos  in  Urzeit  und  Endzeit.  Getynga  1895  r.,  Btr.  389 
i  390. 

')  Deutsche  Yolksfeste  a.  Yolkasitten,  etr.  1. 

■*)  15ez  żadnej  podstawy  historycznej,  czytamy  n  E.  B.  Tylora  (Cywilizacja 
pierwotna,  tom  II,  str.  246),  dzień  ten  przyjęto  w  kościele  zachodnim  za  rocznicę 
narodzenia  Chryitusa.  Usiłowano  usprawiedliwić  datę  tę  historycznie,  ale  bez  po- 
wodzenia, albowiem  nie  stwierdza  tego,  ani  nawet  prawdopodobnem  nie  czyni 
żadna  tradycja  starochrześcijańska.  —  Jeszcze  w  III  wieku  nowej  ery  obcą  była 
chrześcijanom  idea  święta  narodzin  Pana  i  po  raz  pierwszy  obchodzono  je  w  Rzy- 
mie jako  takie  w  354  r.  (H.  Usener.  KeligionFgeschichtliehe  Untersnchungen. 
Bonn  1889  r.  Część  I,  str.  4  i  274). 

*)  Allgeraeine  Geschichte  der  christlichen  Keligion  und  Kirche,  4-e  wyd. 
Gotha  186.S— 1864  r.  Tom  III,  str.  435  i  436. 

*)  W  pieśniach  cerkiewnych  zwany  jest  Chrystus  słońcem  sprawiedliwem 
(A.  AeaHacŁeBt.  UoaTHsecKia  BoaaptniH  CjiaBaHi>  na  iipnpo,ąy.  Moskwa  1865 — 
1869  r.  Tom  III,  str.  732). 

')  A  także  dlatego,  aby  odciągnąć  chrześcijan  od  pogańskich  satamaljów, 
które,  dając  obraz  złotego  wieku  i  równając  stany,  zbliżały  się  do  ideału  chry- 
stjanizmu  (Neander.  Tamże,  str.  436 — 438). 

*)  Sermo  VI  de  die  natali  Domini  (Patrologiae  cursns  completus,  aecurante  J. 
P.  Mignę.  Paryż  1845  r.  Tom  XVII.  str.  614). 

s)  Senno  CXC  (Sancti    Aurelii   Augnstini    operum    tomuu  qaintus  continens 
sermones  ad  populnm.  Paryż  1683  r.). 
Rozprawy  Wydz.   filolog.  T.  LVIII.  Nr.  5.  2 


18  .  K-   I.lLiENTALOWA 

Egipcjan,  Rzymian,  Arabów')  dowodzi  niewątpliwie  zapożyczenia 
jej  od  tych,  którzy  zdołali  pierwej  kalendarz  swój  unormować, 
zresztą  wskazuje  ona  wogóle  na  wyższy  poziom  rozwoju,  na  organi- 
zację społeczną  już  bardziej  skomplikowaną.  Nas  jednak  obchodzi 
tu  nie  dzień  ściśle  określony,  ale  pora,  w  której  te  uroczystości  się 
odbywały.  Faktem  jest,  że  przypadały  one  w  zimie,  w  czasie  prze- 
silenia słonecznego,  i  że  z  tem  zjawiskiem  w  nierozerwalnym  pozo- 
stawały związku;  na  ozem  zaś  polegała  ich  obrzędowość,  właśnie 
rozpatrywać  będziemy. 

Człowiek  pierwotny,  mając  bezpośredni  i  stały  związek  z  na- 
turą, życie  swoje  stosownie  do  zachodzących  w  niej  zjawisk  ukła- 
dał; to  też  gdy  coraz  ciemniejsza  noc  rozpościerała  się  nad  ziemią 
i  wieczną  zagładą  jej  groziła,  serce  jego  pogrążało  się  w  żałobie, 
a  myśl  szukała  ratunku  przez  ogień,  klóry  budził  w  nim  cześć 
i  podziw. 

Kult  ognia,  tej  najwyższej,  elementarnej  potęgi  kosmicznej, 
rozpowszechniimy  w  Kanaan*),  Syrji,  Fenicji'),  Persji^)  i  t.  d. ^), 
wszędzie  wiąże  się  z  kultem  słońca  i  już  Cezar 8)  to  spostrzegł, 
skoro,  poświęcając  kilka  wierszy  wierzeniom  germańskim,  „sol" 
i  „Yulcanus"  obok  siebie  wymienia.  W  mitologji  babilońskiej  bo- 
gowie ognia  są  zarazem  bóstwami  światła,  jak  np.  Nergal  i  Nusku, 
a  nawet  bóg  G-irru,  szczególny  przedstawiciel  ognia,  pozostaje  w  wy- 
raźnej łączności  z  rozpalonem  słońcem ').  Dusares,  bóg  słońca  s), 
jest  również  władcą  ognia '),  w  Rig-Vedzie  '")  hymny  zwrócone  do 


1)  Ob.  wyżej   str.  12-15. 

2)  Jako  kult  Molocha  (Leviticus  18,  21:  20,  2—5;  Deuteronomium  12,31; 
.leremjasz  H2,  35  i  t.  d. 

5)  Był  też  Moloch  numeu  patrium  Amonitów  i  Moabitów,  czcili  go  też  Fe- 
nicjanie (F.  G.  Movers.  Die  Pfonizier.  Bonu  1841  r.  Tom  I,  str.  323  i  401). 

")  Zend  Aresta,  Yasna  62,  1—10;  2,  Ł  12;  17,  11  itd.  (W  przekł.  fran- 
cuskim J.  Darniestetera.  Paryż  1892—1893  r.). 

*)  Właściwą  ojczyzną  azjatyckiego  kultu  ognia  s.a  według  Moversa  (Die 
PfOnizier.  Tom  X,  str.  339)  Asyrja  i  Chaldea. 

6)  De  beilo  Galileo  6,  21. 

')  Eberhard  Schrader.  Die  Keilinschriften  nnd  daS  alte  Testament  nea  be- 
arbeitet  Ton  H.  Zimmern  nnd  H.  Winckler.  Berlin  1903  r.,  str.  -417  i  dop.  3. 

8)  Ob.  str.  14. 

s)  F.  C.  Mover8.  Die  Pfonizier.  Tora  I,  str.  337— 339,  też  323. 

'")  2,  1  (w  przekł.  niemieckim  Hermanna  Grassmana.  Lipsk  l>i76 — 1877  r. 
Tum  1,  str.  7). 


ŚWIĘTA   ŻyOOWSKIfS  19 

Agni  przypisują  mu  cechy  właściwe  bogu  słońca,  a  nawet  niekiedy 
zowią  go  Mitrą,  „godnym  podziwu  i  uwielbienia" ;  w  Eddzie  i)  słońce 
ma  poetyczną  nazwę  „eldr  himins  ok  lopts"  (ogień  nieba  i  powie- 
trza), gdy  ogień  zowie  się  „sol  husanna"  (słońce  domów).  W  sy- 
stemie religji  meksykańskiej,  w  którym  bóg  ognia  zajmuje  wybitne 
stanowisko,  zbliża  się  on  charakterem  do  boga  słońca  ^),  a  to  samo 
daje  się  zauważyć  u  innych  ludów  amerykańskich  3);  u  starożytnych 
Hebrajczyków  bóg  ognia,  Moloch,  utożsamiony  jest  z  Baalem,  bo- 
giem słońca^).  To  pokrewieństwo  wzajemne  już  człowiek  pierwotny 
zauważyć  musiał  i  rozpalał  nowy  ogień,  aby  nowe  światło  słońca 
wywołać.  Gdy  datę  zimowego  przesilenia  słonecznego  dokładnie 
oznaczono  i  ustalono,  rozniecanie  ognia  związane  z  tem  zjawiskiem 
również  ograniczono  do  pewnego  czasu  i  przeniesiono  je  do  świą- 
tyń i  mieszkań  prywatnych.  Pomimo  usilnych  poszukiwań  nie  udało 
mi  się  napotkać  święta  zimowego  nawrotu  słońca  w  jego  postaci 
pierwotnej:  wszędzie  natrafiałam  tylko  na  szczątki  stanu  przedwie- 
cznego, które  przecież  nieraz  znamiennie  o  przeszłości  mówią. 

Starożytni  Persowie  obchodzili  święto  przesilenia  w  „Domu 
ognia"  5),  pogasiwszy  pierwej  w  domach  wszystkie  ogniska  ^),  Egip- 
cjanie święcili  „zapalanie  lamp"  w  Sais,  o  czem  pisze  Herodot '), 
że  czynili  to  w  nocy  i  pod  gołem  niebem;  także  rzymskie  „cerc i" 
w  czasie  Saturnaljów  ^)  przedstawiają  hezwątpienia  ewolucję  obrzę- 
dów   ogniowych,  dokonywającą    się    teraz   jeszcze    u    pewnych    lu- 


')  A.  AeaHaCŁeBt.  IIoaTBHeCKia  BossptsHiH  C.iaBSnt  Ha  npnpo^iy.  Tom  III, 
str.  780. 

')   E.  13.  Tylor.  Cywilizacja  pierwotna.  Tom  II,  str.  230. 

')  U  Zańczyków,  Inków,  Natczów. 

4)  Jeremjasz  .82,  35;  19,  5;  II  Kronika  28,  .B. 

')  T.  j.  w  świątyni  ognia,  ob.  Saraaol  Krauss.  Talmudieche  Archaologie. 
Tom  III,  str.  129. 

')  Z  tego  powoda  c/.ynili  poszakiwania  w  mieszkaniach  żydowskich,  gdzie 
z  trudem  udawało  się  ukryć  zapalone  wówczas  światełka  chanukowe.  (Talmud,  tr. 
Sabath  -idal.  Talmud  nazywa  ich  „chabar",  co  w  mowie  Persów,  objaśnia  Kohut 
(Arukh  3,  3iO)  znaczy:  kapłan,  czciciel  ognia,  czarodziej. 

')  2,  62;  Ci,  którzy  nie  zdążą  ua  uroczystość,  zapalają  lampy  u  siebie, 
dzięki  czemu  tej  nocy  światła  się  palą  nietylko  w  Sais  ale  w  całym  Egipcie.  — 
F.  Creuzer  (Symbolik  und  Mythologic  der  alton  Volker,  S-e  wyd.  Lipsk  i  Darm- 
stadt 1836-  18i2  r.  Tom  IV,  str.  765)  utrzymuje,  że  uroczystość  w  Sais  przypa- 
dała w  porze  zimowego  przesilenia. 

8)  Ob.  str.  16  tej  pracy. 

2« 


20  H.    I.ILIRNTAI.OWA 

dów^),  które  zachowały  stary  cereinonjał  tego  obchodu.  Możliwe, 
źe  lud  egipski  jak  i  staro-rzymski.  za  Herodota  w  Egipcie,  a  za 
Makrobjusza^)  w  Rzymie  w  sposób  pierwotniej szy  obchodził  zi- 
mowy nawrót  słońca,  gdyż  w  dawniejszej  fazie  odnajdujemy  te 
obrzędy  u  współczesnych  Francuzów,  Niemców,  Skandynawów,  An- 
glików i  Stowian.  We  Francji')  ojciec  zapala  „calendeau"  lub  „ca- 
lignau",  duży  dębowy  pniak  skropiony  winem  lub  oliwą,  który 
w  pewnych  okolicach  zwany  „souche  de  Noel"  ma  wielkie  zna- 
czenie w  obrzędach,  związanych  z  przesileniem  zimowem  *).  Znają 
go  i  Belgijczycy '^j,  którzy  przed  tą  ceremonją  wszelkie  światła 
w  domu  gaszą  także  Włosi*),  a  w  Niemczech,  gdzie  zowie  się 
Weibnachtsblock '),  mamy  o  nim  wiadomości  jeszcze  z  12  wieku*). 
W  sali  angielskiego  lorda  po  dziś  dzień  ')  płonie  w  kominie  wielki 
„Julkloben"  !•>)  skandynawski  „Julblock"  ^i),  a  Łotysze  nazywają 
i  sam  wieczór  Bożego  Narodzenia   „blukku  wakkars".  t.  j.  wieczór 


')  Np.  u  Niemców,  którzy  w  noc  Boż.  Narodzenia  w  domu  palą  światło, 
ahy  zmarli  mogli  się  przy  niem  ogrzać  (A.  Wuttke.  Der  deutsche  Yolksaberglau- 
ben  str.  471  §  751);  w  Slawonji,  gdzie  wtedy  gospodarz  zapala  woskową  świecę, 
poczem  —  trzy  mniejsze  (A.  A.  lloTeÓHa.  O  MneniecKOMt  sHaienin  HtKOTopuKt 
oepa^łOBT,  n  noB-fepiii.  Moskwa  1865  r.,  str.  4r);  w  Serbji,  gdzie  każdy  z  czeladzi 
trzyma  podczas  modlitwy  woskow.ą  świeczkę,  poczem  gospodarz  umieszcza  wszyst- 
kie w  jednem  naczyniu  napeluionem  ziarnem  (Tamże,  str.  5);  w  Malorosji,  gdzie 
podczas  wieczerzy  pali  się  jodnu  woskowa  świeca,  a  innego  światła  wtedy  w  cha- 
cie niema.   (Tamże). 

-)   Który  opisał  Saturnalje,   ob.   str.   15  dop.   9. 

')   W   Marsylji. 

*)  W.  Mannhardt  (Der  Baumkultus  der  Germanen  und  ihrer  Nachbarstamme. 
Berlin  1875  —  1877  r.,  str.  227  i  228}  szczegółowo  opisuje  tę  ceremonję,  która  od- 
bywa się  bardzo  ostentacyjnie;  też  Jacob  Grimm.  Deutsche  Mythologie.  Berlin 
1876  r.,  4-6  wyd.  str.  521. 

5)    W.   Mannhardt.   Der  Baumkultns,   str.  229, 

")  U  których   się  nazywa  „arder  ii  ceppo"   (Tamże,  str.   228). 

')  Albo  .,Christbrand"  (I.  H.  Schmitz,  Sitten  und  Sagen  des  Eifler  Volkes. 
Trier  1856  r.  Tora  I,  str.  4).  W  Frankonji  zowią  go  „Wiunachtsploch"  (E.  H. 
Meyer.  Deutsche  Yolkskunde.  Strasburg  1898  r.,  str.  253). 

8)  Od  proboszcza  z  Ahlen  (Miinsterlaad),  który  pisze:  ot  arborem  in  nati- 
Titate  Domini  ad  fe8tivnm  ignem  suum  adducondam  esse  dicebat  (W.  Mannhardt. 
Der  Banmcultus,  str.  228). 

^)  W  Boże  Narodzenie. 

'")  Albo  Yule-clog,  tj.  polano  Julowe.  (W.  Mannhardt  Tamże;  też  E.  B. 
Tylor.   Cywilizacja  pierwotna.   Tom  II,  str.  247). 

")  W.  Mannhardt  (Tamże,  str.  229)  podaje,  że  dawniej  Szwedzi  palili  ten 
ogień  w  dole  zrobionym  w  podłodze,  gdy  teraz  pali  się  w  kominie.  Również  w  Nor- 


l^WIĘTA   ŻYDOWSKIE  21 

klocowy ').  Albańczycy  czuwają  przy  ogniu  przez  całą  noc  z  23 
na  24  grudnia,  przy  wnoszeniu  zaś  kloca  wstają  z  miejsc,  woła- 
jąc: „Bądź  pozdrowiony,  pniaku  kochany,  pofatyguj  się  do  ognia" 
i  wielkie  poszanowanie  mu  okazują,  strawą  i  napojem  go  obdzie- 
lając ^).  Serbowie ')  zapalają  wtedy  świeże,  dębowe  polano,  polewa- 
jąc winem  ten  t.  z.  badnjak*)  i  stąd  u  nich  zarówno  jak  u  Kroa- 
tów  wieczór  Boż.  Narodzenia  zwie  się  „badnji  dan"  lub  „badnji 
veće"  *).  Jeszcze  ciekawszego  przyczynku  dostarczają  Huculi,  któ- 
rzy w  t.  z.  „światyj  weczer"  żywy  ogień  rozniecają  ^),  co  czynią 
w  sposób  następujący:  wziąwszy  kół  drewniany,  zaokrąglają  i  roz- 
szczepiają na  krzyż  oba  jego  końce,  tak,  aby  w  szczeliny  rozszcze- 
pienia czyr  bukowy  albo  hubkę  założyć  było  można;  następnie 
ustawiają  pionowo  dwie  suche  deski,  robią  w  obu  takie  zagłębiLiiie, 
by  końce  wałka  (kołu)  w  nie  zaszły  wolno,  zakładają  wałek,  a  na- 
winąwszy nań  sznurek,  pociągają  to  jeden,  to  drugi  jego  koniec 
ku  sobie.  Wałek  tym  sposobem  w  ruch  wprawiony,  przez  tarcie 
ciągłe  o  deski,  wywołuje  ogień,  który  wkładają  do  pieca,  a  ludzie 
„mądrzejsi"  starają  się  przez  cały  rok  nie  dać  mu  zgasnąć.  Mamy 
tu  do  czynienia  z  pierwotnym  sposobem  dobywania  ognia'),  który 
praktykują  i  Bułgarzy  S)   w  wigilję  tego  święta,  a  co  samo  już  prze- 


wegji  wyróżniają  dzień  25  grudnia  przez  specjalny  ogień  lub  płon.Tce  świece  wo- 
skowe —  oznaki  powracającego  słońca  (Finno  Magnufseu.  Mythologiae  Leiieon 
str.  780). 

')  Gregor  Krek.  Einleitung  in  die  slayiuche  r^iteraturgeschichte,  2-e  wjd 
Graz  1887  r.,  str.  584. 

')  J.  6.  von  Hahn.  Albane.sische  Studien.  Jena  1854  r.,  str.   154  i  161. 

')  Jacob  Grimm.  Deutsche  Mythologie,  str.  522;  H.  C.  HcTpeóoBi..  OSuiaii 
H  nicHD  TypenKns-b  CepóoB-B.  Petersbarg  1886  r.  str.  32. 

'')  Który  w  Slawonji  pali  się  przez  dwa  dni  Boż.  Narodź.  (A.  A.  IloTeóns. 
O  MueniecKOMt  sHanenin  HiKOTOpusi,  oóps^^OBt,  str.  2),  w  Czarnogórzu  zaś  — 
do   N.   Koku  (A.  AoaHacBeB-b.  IIo3t.  BossptHia.  Tom  HI,  str.  736. 

5)  Tamże,  str.  733;  G.  Krek.  Einleitung  iu  d.  sl.iv.  Literaturgeschiohte , 
str.  580.  W  Risano  i  iunych  miejscach  Dalmacji  niewiasty  okręcają  pnie  dębowe 
czerwonym  jedwabiem,  nićmi  i  drutem  złotym,  a  gdy  badnjak  niosą  do  doiun,  po 
obu  stronach  drzwi  trzymają  płonące  świece.  (Tamże). 

')  Lud,  organ   Tow.   Ludoznawczego   we  Lwowie.   Tom   Ii,   str.   207. 

')  Który  uchodzi  wtedy  za  „żywy",  święty  i  ma  nadzwyczajne  własności: 
odpędza  zarazę.  O  uciekaniu  się  do  tego  środka  w  czasie  epidemji  obfitych  da- 
nych dostarcza  folklor  europejski. 

*)  liównież  przez  tarcie  go  niecąc.  (A.  AeaHacteBT..  Iloar.  BosapŁnia.  Tom 
III,    str.  737j. 


22 


It.    LILfKNTALOWA 


mawia  za  starożytnością  obchodów  słonecznych.  Cudem  zapalony 
ogień  Nehemjaszowy  1)  wskazuje  również  na  jakiś  sposób  prastary 
a  zapomniany,  może  analogiczny  do  tego,  o  którym  pisze  Plutarch  ^), 
przypisując  go  Numie:  że  gdy  święty  ogień  wygasł,  godziło  się  go 
zapalać  tylko  od  czystych  promieni  słonecznych  za  pomocą  wypo 
lerowanych  z  kruszcu  zwierciadeł  parabolicznych;  także  w  Peru 
w  święto  Raymi ')  niecono  w  świątyni  słońca  nowy  ogień,  posłu- 
gując się  inetalowem  pałacem  zwierciadłem.  W  taki  lub  inny  spo- 
sób palili  ongi  Hebrejczycy  ognie  w  czasie  nawrotu  słońca,  w  po- 
rze, którą  kalendarz  ustalił  pod  datą  25  Kislew  i  w  której  pow- 
stało święto  Chanuka.  Lecz  w  opisie  tego  święta,  w  II  księdze  Ma- 
chabeuszów*),  jest  mowa  o  obnoszonych  podczas  tej  uroczystości 
gałęziach  palmowych,  o  laskach  w  zieleń  spowitych,  które,  zdawa- 
łoby się,  nie  licują  z  obchodem  przesilenia  słonecznego,  jakim  we- 
dle wszelkiego  prawdopodobieństwa  była  pierwotnie  Chanuka.  Tym- 
czasem wszystkie  takie  chwile  cechuje  związek  z  zielenią,  która 
jest  widomym  symbolem  życiodawczej  mocy  słońca,  pobudzającego 
twory  ziemi  do  życia  i  wzrostu.  Według  J.  Rostafińskiego  ^)  cere- 
monja  druidów  opisana  przez  Plinjusza  ^)  bvła  kultem  odradzają- 
cego się  słońca,  a  wchodzi  tu  w  grę  jemioła,  którą  kapłan  złotym 
sierpem   ścinał.   W  grudniowej    bowiem    uroczj-stości  ')  tym  svmbo- 

»)  II  ks.  Machab.   1,  22,  ob.  też  «tr.  10  tej  pracy. 

-)  Sławni  ludzie  i  onjch  porównanie.  Nuraa  9  (W  przekładzie  X.  Filipa 
Nerjusza  Gdańskiego.   Wilno   1801  r.   Tom  1). 

')  Otto  Hennę  ara  Ehyn.  Die  Kultur  der  Vergangenheit,  Gegenwart  und 
Zukunft  in  rergleichender  Darstellung.  Królewiec  1892  r.  Tom  I,  str.  321.  (W  ra- 
zie chmurnej  pogody  niecouo  nowy  ogień  przez  tarcie  drzewa  o  drzewo);  Th. 
Waitz.  Anthi-opologie  der  Natnrvblker.  Lipsk  1864  r.,  Tom  IV,  str.  464;  A.  Ba- 
stian.  Die  Culturlander    der  Alten  America.  Tom   I.  str.   533. 

*)  10,  7. 

5)  Jemioła  (Wista.  Tom  II,  str.  89). 

*)  Historja  naturalna  przełożona  na  język  polski  przez  J.  Łukaszewicza. 
Poznań  1845  r.,  16,  95:  U  druidów  Gallów  niema  nic  świętszego  nad  jemiołę 
i  drzewo,  na  któiem  ona  rośnie,  jeżeli  drzewem  tem  jest  dąb  (roburl.  Ale  jemioła 
rzadko  spotyka  sie  na  dębie,  a  znalezioną  zdejmują  bardzo  uroczyście.  Przede- 
wszystkiem  ma  to  mieć  miejsce  szóstego  dnia  po  nowiu,  w  dnin,  w  którym  roz- 
poczynają swoje  miesiące,  lata  i  wieki,  trwające  lat  trzydzieści.  Otóż  przygoto- 
wawszy pod  drzewem  ofiary  i  ucztę,  podprowadzają  dwa  białe  byki,  których  rogi 
pierwszy  raz  powróz  związał,  a  kaptan  w  białą  szatę  przyodziany  wchodzi  na 
drzewo,  złotym  sierpem  ścina  jemiołę  i  spuszcza  ją  na  białą  płachtę.  Potem  za- 
bijają ofiarę,  błagając  bóstwo,  aby  pobłogosławiło  dar  tym,  którym  go  jnż  udzieliło. 

')  Pisze  dalej  J.  Rostafiński  (Wisła,  Tom  U,  str.  89). 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIK  23 

lem  drzewa  żywota  jest  zazwyczaj  gałąź  jakiejś  rośliny  igla- 
stej, [)onieważ  i  zimą  zachowuje  zieloność,  ale  bywa  nią  właśnie 
z  tej  samej  przyczyny  także  i  gałąź  ostrokrzewu  (ilex)  lub  je- 
mioły. U  Celtów  1)  jemioła  miała  to  samo  symboliczne  znaczenie; 
w  Anglji  na  Boże  Narodzenie  ubierają  wnętrze  domu  między  innemi 
także  jemiułą.  U  Germanów  2)  było  w  zwyczaju  na  początku  zimv 
uroczyście  ustawiać  w  domu  gałęzie,  których  dotknięcie  miało  przy- 
nosić szczęście.  W  średniowieczu  widzimy  je,  pisze  Rehm^j^  w  zwią- 
zku z  podarkami  na  św.  Marcina*)  i  św.  Mikołaja  5).  skąd  prze- 
niesiono je  na  Boże  Narodzenie,  które  wogóle  praktyki  zimowe  ku 
sobie  przyciągało.  W  niektórych  okolicach  Wcstfalji®),  gdzie 
„drzewka",  tak  zwanej  u  nas  choinki,  nie  znają,  umieszczają  przed 
drzwiami  domów  gałęzie  jodłowe,  co  było  także  zwyczajem  szwedz- 
kim, jak   podaje  F.   Magnussen '). 

Czem   była  jemioła  dla  druidów,    a  gałąź  rośliny   iglastej   dla 
mieszkańców    strefy    umiarkowanej,    tern    dla    Palestyńczyka  były 


')  J.  Rostafiński  (Tamże,  str.  90).  Ża  to  zwyczaj  celtycki,  a  nie  saksoński, 
dowód  w  tom,  że  nie  znają  go  w  Skandynawji  i  Niauiczech,  a  pielęgnnje  go  nJa- 
śnie  lud   staro-fiancuski   (Tamże,   str.  91). 

^)  H.  S.  Rehm.   Deutsche  Yolksfeste  nnd  Yolkssitten,  str.  8). 

'I   Tamże. 

*)  T.  j.  11  listopada. 

5)   T.  j.   10  września. 

")  W.  Mannhardt.  Der  Baumknltiis,  str.  241. 

')  Mytholopiae  Lesicon,  str.  779:  Saeci  yiridea  arbores  (pinus  vel  abietes) 
sub  die  ad  oppida  vel  aedes  erigunt.  —  Kiedy  owe  gałęzie  i  krzewy  przybrały 
postać  obecnych  choinek,  niepodobna  ściśle  określić:  pierwsza  wiadomość  o  nich 
pochodzi  ze  Strasburga  z  pierwszych  lat  XVII  stulecia,  lecz  dopi«ro  w  XVIII-em 
pojawiły  się  na  niem  świeczki.  (Richard  Andree.  Braunschweiger  Yolkskunde. 
Brunświk  1896  r.,  str.  231,  dop.  2;  H.  S.  Kehm.  Deutsche  VolksfBste.  utr.  9). 
Drzewko  wigilijne,  zdobne  w  jabłuszka  i  orzechy  pozłacane,  w  laleczki  z  enkru 
i  w  kolorowe  siatki  papierowe,  a  tak^.e  w  liczne  jarzące  się  świeczki,  jeszcze  na 
(loczatku  XIX  wieku  mało  było  znano  w  Niemczech  ;  tak  samo  w  miastach  Xor- 
wegji  i  Danji  później  je  rozpowszechniono.  (W.  Mannhardt.  l'er  Baumkultus, 
str.  238  i  239;  R.  Andree,  Braunschweiger  Yolkskunde,  str.  231;  F.  Magnussen. 
Mythologiae  Lesicon,  str.  779).  Obecnie  znają  je  Szwajcarzy,  Cze.ii,  Węgrzy.  An- 
glicy, Francuzi,  Polacy,  Rosjanie,  chociaż  wszędzie  lud  rzadko  stosuje  ten  wy- 
mysł raiej"ki,  a  nawet,  jak  w  Polsce  i  Rosji,  mało  wie  o  nim.  Choinka  służy  po- 
twierdzeniem faktu,  że  ewolucji  ulegają  nietylko  same  uroczystości,  ale  i  poszcze- 
gólne ich  obrzędy,  że  w  miarę  czasu  odbywa  się  skrót,  koncentracja  praktyk  do 
danej  pory  przywiązanych.  Właśnie  takiem  compositum  jest  .drzewko  Chrystu- 
sowe'', jednoczące  w   sobie  i  zieleń  i  światło  (dawne  ognie)  i  dary. 


24  R.   LILIBNTALOWA 

wiecznie  zielone  palmy  i  cyprysy'),  które  też  obnoszono  podczas 
wielkiej  uroczystości  zimowej.  Wierzono  bowiem  w  sympatyczny 
związek  wszechrzeczy  i  manifestacyjne  wystawianie  zieleni,  służącej 
wtedy  zapewne  także  za  strój  siedzib  ludzkich,  uważano  za  dzia- 
łanie magiczne  na  zjawiska  przyrody,  za  środek  przyśpieszający 
odrodzenie  się  jej  sił  twórczych. 

Ten  zwyczaj  Chanuki  w  całkowite  poszedł  zapomnienie,  lecz 
śladem  pierwotnych,  kosmicznych  motywów  tego  święta  są  świa- 
tełka, których  charakter  dzisiejszy  również  stwierdza  hipotezę 
Ewalda'),  Wellhausena^j  i  Benzingera*). 

W  każdym  domu,  przez  ośm  wieczorów  Chanuki  winna  się 
palić  lampa  chanukowa,  a  zapala  ją  najstarszy  w  rodzinie,  zwoła- 
wszy przedtem  wszystkich  domowników  ^j.  Maimonides  ^)  wprawdzie 
uważa,  że  u  gorliwych  wykonawców  przepisów  religijnych  ilość 
lamp  ma  odpowiadać  liczbie  osób,  sam  przecież  zaznacza,  że  w  Hisz- 
panji  posługiwano  się ')  zwykle  lampą  jedną. 

Zasadniczym  rj^sem  lampy  chanukowej  jest  ośm  otworów, 
które  posiada  już  okaz  znaleziony  w  wykopaliskach  jerozolimskich, 
a  przypominający  gliniane  lampki  pierwotne").  Lecz  jak  wszystkie 


')  Charles  Joret.  Les  plautes  dans  rantiquite  ot  au  nioyen  age.  Parjż, 
1897  r.  Tom  I,  str.  467. 

2)  Geechichte  des  Yolkes  Israel.  Tom  IV,  str.  357,  dop.  1:  , Pierwotnie 
było  to  święto  przesilenia  słonecznego,  obchodzone  z  przyczyny  uliazania  się  no- 
wego światła  roku". 

')  Israelitische  and  jUdische  Genchichte,  str.  256:  „Koniec  tygodnia  mie- 
siąca Kislew  przypada  w  porze  zimowego  przesilenia  słonecznego,  które  żydowski 
lud  rolniczy  obchodził  ze  światłami,   palmami  i  zielonemi  gałęziami". 

■•)  Hebraische  Archaologie,  2-e  wyd.  Tubinga  1907  r.,  str.  391,  też  iOS: 
Zwyczaj  potwierdza,  co  dats  wskazuje,  że  święto  owo  (Chanaka)  nie  jest  niciem 
innem,  jeno  świętem  przesilenia  słonecznego,    przyodzianem    w  szatę    historyczną. 

^)  Chaiie  adara   154,  21. 

*)  Miszne  Thora.   Hilchoth   Chanuka. 

')  Mowa  o  oddzielnej   rodzinie. 

')  Ob.,  tabl.  1,  rye.  1  (wzięta  z  Jewish  encyklopedia.  Tom  VI,  str.  224).  — 
Klasyczną  lampą  starożytną  było  spłaszczone  naczynie  owalne  z  dzióbkiem  na 
jednym  końca,  przez  który  przechodził  knot  (E.  B.  Tylor.  Antropologja,  w  przekł. 
Aleksandry  Bąkowskiej,  2-e  wyd.  Warszawa,  1902  r.,  str.  277).  .1.  Benzinger 
(Hebr.  Archaologie,  str.  262)  podaje  wizerunki  lamp  podobnych,  opiioje  je  też 
S.  Krausj  (Talmudische  Archaologie.  Lipsk  1910  r.,  Tom  I,  str.  69 1,  dodając,  że 
dla  otrzymania  większego  światła  posługiwano  się  w  Judei  lampami  o  dwóch 
i  więcej  dzióbkach,  a  co  wskazuje,  że  lampa  chanukowa  tylko  większą  ilością, 
otworów  różniła  się  od  zwykłego  typu. 


ŚWIĘTA  ŻYDOWSKIK  25 

przedmioty  kultu,  tak  i  lampy  chanukowe  różne  i  coraz  piękniej- 
sze przybierały  formy,  a  będąc  rozrzucone  po  wielu  muzeach  eu- 
ropejskich 1),  są  także  ozdobą  zbiorów  Mathiasa  Bersohna  w  War- 
szawie 2).  Najczęściej  metalowe,  przejawiają  one  styl  właściwy  epoce, 
w  jakiej  powstały,  poza  tein  jednak  na  wszystkich  prawie  wi- 
dnieje symbolika  Wschodu,  która  ^)  poświęciła  słońcu  ze  świata 
zwięrsęcego  lwa,  z  roślinnego  zaś  —  palmę.  Lew,  symboliczny 
atrybut  słońca*)  i  tak   figurujący   jeszcze    później    w  poezji'),  naj- 


')  W  muzeom  de  Cluny  w  Paryża  znajduje  się  taka  lampa  z  bronza,  a  ma 
pochodzić  z  XII  wieka;  muzeum  Wiktorji  i  Alberta  w  Londynie  posiada  również 
okaz  z  bronza  z  XV  wieku  (podobizny  ich  jak  i  innych  z  XVI  i  XVII  stulecia, 
podaje  Jewish  encyclopedia.  Tom  VI,  str.  22ó  i  227);  w  dziale  żydowskim  alzac- 
kiego muzeum  w  Strasburgu  znajdują  się  ciekawe  lampy  na  Chanukę  (Ost  und 
West  1912  r.  Nr  12  podaje  ich  fotografje);  muzeum  starożytności  w  Hamburgu 
posiada  lampę  z  mosiądzu  z  XVII  wieku,  pochodzącą  z  Wenecji  (wiadomuść 
o  tern  zaczerpnęłam  z  Mitteilungen  der  Gesellschaft  fiir  jiid.  Volkskunde.  Ham- 
burg 1901  r.  Zeszyt  VII,  str.  95) ;  „Die  Welt"  1907  r.  Nr  48  zawiera  podobizny 
starych  lamp  channkowych,  znajdujących  się  w  zbiorach  Towarzystwa  dla  badań 
żydows.   pomników   sztuki  we   Frankfurcie  nad  Menem. 

2)  Ob.  tabl.  I,  ryc.  2  (na  czterech  nóżkach,  cyzelowana,  z  figurami  ośmiu 
lwów  w  koroa.ach  i  z  otwartemi  paszczami,  zastępującemi  rurki  do  oliwy.  Waga 
1070  gr.j;  tabl.  II,  ryc.  3  (srebrna,  na  pięciu  nóżkach  z  rurkami  ruchoraemi 
w  podstawie  i  z  naczyniem  do  oliwy,  posiada  na  szczycie  figurę  lwa,  trzymają- 
cego tarczę  Dawida,  pod  którą  znajduje  się  tablica  z  widniejącemi  na  niej  dwie- 
ma rękami  (herbem  kapłańskim)  i  następującym  hebrajskim  napisem:  Mardechai, 
syn  pobożnego  rabina.  Dawida  Kac.  Waga  1985  gr.);  ryc.  4  (mosiężna,  z  wie- 
życzką, na  której  znać  cyferblat,  w  głębi  posiada  napis  po  hebrajska:  „lehadlik 
neroth  lachanuka",  t.  j.  ..aby  zapalać  światła  na  Chanukę');  ryc.  5  (srebrna 
pozłacana,  zamykana  (podróżna)  z  napisem  hebr.  na  wewnętrznej  stronie  wieka: 
„lehadlik  ner  szelachanuka"  t.  j.  „aby  zapalać  światło  na  Chanukę".  Waga 
510  gr.);  ryc.  6  (z  terrakoty.  na  srebrnej  podstawie,  przypomina  lampę  chanu- 
kową  z  XV  stulecia  z  Włoch,  którą  podaje  Jewish  encyclopedia,  tom  VI,  str. 
225,  Nr  2);  tabl.  III,  ryc.  7  (z  ołowiu,  pochodzi  z  XVII  wieku.  Waga  1780  gr.), 
ryc.  8  (mosiężna,  a  na  niej  wykuta  płaskorzeźba  Jadyty  z  głową  Holofernesa  — 
podobna  do  lampy  srebrnej  z  Norymbergi,  z  XVII  wieku,  podanej  w  Jewish  en- 
cycl.,  tom  VI,  Nr  4).  Z  wyjątkiem  ryc.  1,  wszystkich  tych  zdjęć  dokonał  p.  Leon 
Alpern,  fotograf  w   Warszawie. 

')  Jak  zaznacza  F.  Nork.  Biblische  Mythologie  de«  alten  and  neuen  Te- 
Btamants.  Statgart  1842  r.  Tom  I,  str.  388. 

*)  Mithra  wyobrażany  nieraz  w  postaci  lwa  lub  z  lwią  głową  (L.  Preller. 
Kbraische  Mythologie,  str.  760  i  dop.  2. 

5)  E.  Ossiander.  .Studien  uber  die  yorislamitche  Eeligion  der  Araber  (Zeit- 
aehrift  der  deatscbeu  morgenland.  Gesellschaft.  Tom  VU  str.  475  i  476). 


"26  R.   MLIENTAI.OWA 

właśeiwiej   zdobi  przedmiot,  który   jak  lampa  cbanukowa  pozostaje 
w  bliskim,'  chociaż  zatartym  związku  ze  słońcem. 

W  lampach  tych  na  stary  sposób^)  pali  się  oliwa,  a  za  naj- 
lepszy do  tego  celu  uznał  r.  Jehoszua  ben  Levi',)  olej  oliwkowy. 
Za  Talmudem,  owem  corpus  juris  judaizmu,  powtarza  to  samo 
Szulchan  aruch  3),  podając  za  pow(5d  tego  okoliczność,  że  na  takiej 
oliwie  cud  się  wtedy  spełnił*).  I  choćby  kto  miał  jedną  tylko  pe- 
rutę,  za  którą  mógłby  kupić  albo  wina  na  „kidusz"  ^)  albo  oliwy 
na  Chanukę.  winien  ze  względu  na  pamiątkę  cudu  wybrać  oliwę  ^), 
ubogi  ziś,  w  braku  środkóvv'),  winien  w  tym  celu  zastawić  lub 
sprzedać  swą  odzież  s).  Ponieważ  lampy  chanukowe  są  zbyt  drogie 
dla  biedaków,  przeto  radzą  oni  sobie  w  ten  sposób,  że  świeczki 
woskowe^)  przylepiają  na  deseczce  lub  wtykają  w  otwory  poro- 
bione w  ziemniakach.  Każdy  ma  obowiązek  zapalać  światła  cha- 
nukowe"), z  wyjątkiem  głuchych,  upośledzonych  na  umyśle  i  ma- 
łoletnich'i),  Wedhig  wspomnianego  już  powyżej  r.  Jehoszua  ben 
Levi '^)  obowiązane    są  do  tego  i  niewiasty'^),  lecz    zazwyczaj  czy- 


')  Ob.  o  tem  .S.  lCrau5.s.  Talmadische  Aroliaologie.  Tom  I,  «itr.  6fi);  J. 
Benzing-er.  Hebr.  Arehaolo^ie.  str.  124.  Po  dziś  dzień  daje  się  to  widzieć  u  Fel- 
lachów,  Bedainów  (Tamże).  Herodot  (Hiatorja  2,  C2).  pisząc  o  świecie  lamp  w  Sais 
ob.  str,  19  tej  pracy),  przedstawia  te  ostatnie  jako  miseczki  napełnione  soią  i  oliwą, 
po  wierzchu   której   pływał  knot. 

-)  Talmnd.  tr.  Sabath  23a.  A  r.  Chona  orzekł,  iż  knoty  i  oleje,  które  we- 
dle zdania  mędrców  są  niezdatne  na  sabat,  nie  mogą  być  też  użyte  w  Chanukę 
Tamże  21a). 

')  Orach  chaiim.  §  673;  także  Chaiie   adam   154,  S. 

*)  Ob.  str.  9  tej  pracy;  S.  Krauss.  (Talmud.  Archaolo^ie.  Tom  I,  str.  69) 
pisze,  że  najpospolitszym  materjałom  oświetlającym  była  oliwa  z  oliwek. 

^)  Obrzęd  poświęcenia  dnia  (święta)  z  kielichom  wina  w  reku.  W  danym 
wypadku  idzie  o  „kidusz"   sabatowy. 

^)  Talmud,  tr.  Sabath  23b;  Maimonides.  Hilchoth  Chanuka. 

')  T.  j.  w  braku  datków  miłosiernych,  z   których   się  utrzymuje. 

«)  Maimonides.  Hilchoth  Chanuka;   Szulchan   arueh.  Orach   chaiim  §  671. 

')   Mówi  o   nich   Chaiie  adam   154,  8. 

'")  Jeśli  sam  nie  zapala,  to  składką  przyczynia  sie  do  kupna  oliwy  (Szul- 
chan arnch.  Orach  chaiim  §  677). 

")  Talmud,  tr.  Sabath  23a;  Maimonides,  Hilchoth  Chanuka;  Szulchan  aruch. 
Orach   chaiim  §  075. 

")  Talmud,  tr.  .Sabath  23  a;  też  Szulchan  aruch.  Orach  chaii.Ti  §  675. 

")  Ponieważ  z  ich  współudziałem  stał  się  ten  cud.  Wszystkie  źródła  ży- 
dowskie odnoszą  historję  Judyty  do  święta  Chanuki.  Księga  Judith  powstała  po- 
dług H.   Ewalda  (Gsschichte  d.   Yolkes  Israel.   Tora  IV,   str.  541)   za  czasów  księ- 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIE  27 

nią  to  one  tylko  w  zastępstwie,  np.  gdy  maż  jest  niewidomy  ') 
lub  znajduje  się  w  podróży  ^).  Przepis  odnośnie  do  świateł  chanu- 
kowych  wielkie  ma  znaczenie '),  a  kto  należycie  go  wypeJnia,  ten 
będzie  miał  w  synach  biegłych  talmudystów  *). 

Lampę  chanukową  stawiają  lub  zawieszają  na  oknie  ^)  lub  po 
lewej  stronie  drzwi  ^).  W  Talmudzie '')  powiedziano,  że  należy  ją 
stawiać  przed  drzwiami^)  na  zewnątrz,  a  jeśli  kto  mieszka  na  pię- 
trze —  to  w  oknie  wychodzącem  na  plac  publiczny,  idzie  bowiem 
o  powszechne  przypomnienie  cudu  i  dni   radości  ^). 

Sam  ceremonjał  odbywa  się  po  zachodzie  słońca  i")  i  ważnym 

cia  cbasmonejskiego,  Jochanana  i,  jak  pisze  Zanz  (Die  Gottesdienstlichen  Yoitrage 
der  Juden.  Berlin  1832  r.,  str.  12ł),  pozostaje  z  podaniami  inachabejskiomi  w  po- 
diTÓjnem  pokrewieństwie:  z  jednej  strony  tak  samo  mówi  nam  o  ocalenia,  z  dru- 
giej zaś  występuje  Judyta  w  późniejszych  legendach  jako  córka  Jochanana  Inb 
Matatjasza.  Bohaterski  czyn  Judyty  opromienia  wszystkie  niewiasty  i  tłumaczy 
niejaka  przepis  r.  Jehoszua  ben  Levi.  Stad  spotykamy  ja  na  lampach  channko- 
wych  (Ob.  wyżej,  str.  26  i  ryc.  8). 

')  Chaiie  adam  154,  7.  Jeśli  niewidomy  jest  bezżecnym,  to  daje  pewną 
składkę  na  oliwę  do  lampy. 

2)  Tamże,  154,  33. 

')  Takie,  jak  czytanie  ,Megilli"  w  Purim,  a  „skoro  obowiązuje  jedno,  to 
obowiązuje  i  drugie",  orzeka  Maimonides.  Hilchoth  Cbanuka. 

*)  Tur  orach  chaiim  671. 

^)   Najczęściej. 

^)  Bliżej  lewej  strony  drzwi,  określa  Maimonides  iHilchotb  Chanuka)  i  po- 
dobnie SzulchHn  Aruch  (Orach  chaiim  §  671).  Wprawdzie  Rab  Acha  bar  Baba 
zalecał  ją  stawiać  ,na  prawo",  lecz  halacha  (prawidło  obowiązujące)  opiera  się 
na  orzeczenia  Szemuela  z  Diphte,  który  kazał  umieszczać  lampę  chauukową  po 
stronie  lewej,  ponieważ  po  prawej  znajduje  sie  mezuza  (Talmud,  tr.  Sabath  22a). 
Uzasadniają  to  w  ten  sposób,  że  ponieważ  początek  rozdziału  Pisma  św.  bieżą- 
cego w  Chanukę  brzmi:  „Waihi  mikec  sznathaim-*  (I  stało  się  po  upływie  dwóch 
lat"  Genesis  41,  1)  a  notarikon  wyrazu  CTl3'ii'  (sznathaim)  tworzy:  „Smol  ner 
thadlik,  jamia  mezuza'  (Po  lewej  światto  zapal,  po  prawej  —  mezaza),  więc  rzecz 
jest  rozstrzygnięta.  (Abraham  Portaleone.  Sziltei   bagiboiim.  Urodź,  w  1542  r.). 

')  Tr.  Sabath  21  b.  Tamże  (22  a)  jest  mowa  o  tem,  w  jakiej  odległości  od 
drzwi  lampa  stać  powinna,  a  Szulchan  aruch  (Orach  chaiim  §  671)  określa,  jak 
irysoko  należy  ją  umieszczać. 

")  Jeżeli  jest  więcej  drzwi  w  różne  strony  wiodących,  to  należy  w  każdych 
umieścić  lampę,  gdyż  w  przeciwnym  razie  przechodzeń  pomyślałby,  że  zlekcewa- 
żono ten  przepis.  (Talmud,  tr.  Sabath  23 a;  Maimonides.  Hilchoth  Chanukal. 

8)  Tylko  w  razie  niebezpieczeństwa  stawia  się  ją  na  stole.  (Tamże,  tr.  Sa- 
bath 21  b;  Szulchan  arach.  Orach  chaiim  §  671). 

'"I  Tamże.  Tylko  w  piątek  zapalają  wcześniej.  (Szulchan  aruch.  Orach 
chaiim  §  679). 


28 


li.  LILIBNTALOWA 


jest^)  dopóty,  dopóki  ruch  na  ulicy  nie  ustanie^).  Zapalać  zaczy- 
nają od  strony  prawej  i,  zgodnie  ze  szkolą  Hillela^),  codzień  jedno 
światło  dodają,  a  zawaze  ma  pierwszeństwo  płomyk  do  danego  dnia 
się  odnoszący*),  od  którego  kolejno  posuwają  się  do  poprzednich  °). 
Formuła  modlitewna  towarzysząca  temu  obrzędowi  składa  się  z  dwóch 
części,  z  których  jedna,  wypowiadana  przed  zapaleniem  świateł,, 
taką  jest  dosłownie: 


llii^iig^^ig^^i^ 


baruch  a-  ta  a  -  do  -  nai     e-lo-  hena  me-lech  ha-o 


lam         aszer  ki -de  Bzanu  be-iułc-wo  -         saw         we    -    ci 


:^^f^^irgiiiii|*ii^j|Łj 


wa-nu     le  -  had  -     lik 


szel   cha  -  nu  ■ 


-^m^mśMmm^miM 


ba-rach  a  ta  a  -  do-nai  e-lo  -     he-nu  me-lech  ha-o 


lam  8ze- 


^^^mm^M^\ 


ni       -     sira     la  -  a    bo  te     nu 


i^iĘ=|^g^iitiii^s^-^oJ 


ba  -jo  -  mim     ha     -     hem  ba  -  ze  man  ha     -      ze. 

„Bądź  pochwalony,  Wiekuisty,  Boże  nasz,  Królu  wszech- 
świata, który  poświęciłeś  nas  przykazaniami  swojemi  i  poleciłeś 
nam  zapalać  światło  na    Chanukę*)".      „Bądź    błogosławiony,  Wie- 

')  T.  j.  czyni  zadość  przepisowi. 

']  Talmud,  tr.  Sabath   21  b;  iSzulchan  aruch.  Orach   chaiim  §  672. 

')  Ob.  str.  9  tej  pracy. 

*)  Albowiem,  jak  powiada  Szulchan  arach  (Orach  chaiim  §  676),  błogosła- 
wieństwo  wtedy  odmawiane  nowego  światełka  dotyczy. 

*)  Więc  znów   od  strony  lewej   ku  prawej. 

^j  Błogosławieństwo  to  zowie  się  ,Hadlakath  uer  Chanuka"  i  jest  w  Talmu- 
dzie (Tr.  Sabath  23  a). 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIR  29 

iuisty...  który  zdziałałeś  cuda  dla  ojców  nasz3'ch,  za  owych  dni. 
w  onych  czasach"  i).  W  czijści  drugiej  ^),  zamykającej  całą  cere- 
monję  mówią:  „Światła  te  zapalamy  z  powodu  cudów,  zwycięstw 
i  nadzwyczajnych  wypadków,  jakie  uczyniłeś  dla  ojców  naszych 
za  pośrednictwem  świętych  swoich  kapłanów.  Przez  wszystkie  ośm 
dni  Chatiuki  światła  te  świętemi  są  dla  nas  i  nie  wolno  nam  po- 
sługiwać się  niemi,  a  tylko  spoglądać  na  nie.  by  chwalić  imię 
Twoje  za  cuda  Twoje,  za  zwycięstwa  Twoje  i  za  nadzwyczajne 
wypadki  Twoje...'}.  Grecy  zgromadzili  się  przeciwko  mnie,  wtedy 
za  dni  Chasraoneów,  obalili  mury  wież  moich  i  zanieczyścili  wszyst- 
kie oleje,  Iscz  z  pozostałości  dzbanków  stał  się  cud  dla  ulubień- 
ców Twoich  i  mężowie  rozumni  ustanowili  na  dni  ośm  pieśni  ra- 
dosne" *). 

Światełka  chanukowe  powinny  się  palić  najmniej  przez  pół 
godziny,  jeśli  zaś  zgasną  wcześniej,  to  zapala  się  je  ponownie  5), 
ale  już  bez  przytoczonych  błogosławieństw.  Talmud^)  zabrania  za- 
palać jedną  lampę')  od  drugiej,  a  zakaz  ten  posunięto  tak  daleko, 
że  nawet  stosują  go  do  poszczególnych  w  lampie  płomyków,  po- 
sługując się  w  tym   celu   światełkiem  pomocniczemu),  t.  z.   „szarae- 


')  (M  Deutsch.  Yollatandige  Sammluag  der  alten  Synagogen  Intonationen. 
Wrocław,  str.  119  Nr  470  i  ill).  Pierwszego  wieczora  odmawiają  jeszcze  t.  zw. 
„Szehechejanu"  :  ,Bądź  pochwalony  Wiekuisty...  który  utrzymałeś  nas  przy  ży- 
ciu i  zdrowia  i  pozwoliłeś  nam  doczekać  tej   pory". 

')  Noszącej   nazwę   ^.Hanerotb   halaln". 

5)  Ta  opnśeiłam  ustępy,  które  wprawdzie  mówią  o  ocaleniu  (z  pod  prze- 
mocy Faraona,  Babeln,  Agagity,  syna  Hamedatyl,  lecz  bezpośrednio  Chanuki  nie 
dotyczą. 

*\  Asystujący  przy  obrzędzie  pierwszego  wieczoru  odmawiają  wszystkie 
trzy  błogosławieństwa;  w  pozostałe  wieczory  —  tylko  ostatnie.  (Talmud,  tr.  Sabath 
23a;  też  tr.  Sakka  46a).  Uniwersalnym  środkiem  ochronnym  jest,  wedle  po- 
wszechnego mniemania,  wypowiadanie  przez  wszystkie  ośm  wieczorów  Chanuki 
Psalmu  90,  17  (Mitteihingen  d.  Gesellschaft  fiir  jud.  Yolkskunde,  1900  r.  Zeszyt 
V,  str.  31). 

^)  'J'almud,  tr.  Sabath  21  b.  —  Unikają  jednak  tego  i  nalewają  tyle  oliwy, 
aby  starczyła  na  czas  określony 

«)  Tamże  22  a. 

')  Chanukowa. 

8)  Którem  jest  zwykle  świeczka  woskowa  i  którą  też  najpierw  zapalają. 
Pisze  o  tem  ^zulchan  arach  (Orach  chaiim  §  673),  a  znany  komentator  Talmuda, 
Mardeebai  (żył  w  XIII  wiekn),  którego  cytuje  Sepher  Matę  Mosze  984  (Mosze 
ben  Abraham,  rabin  w  Przemyślu;  dzieło  jego  drukowane  po  raz  pierwszy  w  Kra- 
kowie w  1591  r.,  obecne    wyd.   w  Warszawie  1876  r.)    uzasadnia   rację    tego   do- 


30  K.   LILIKNTALOWA 

sem"  ')  W  czasie,  gdy  plunie  lampa  chanukowa,  nieodzownem  jt-st 
jeszcze  iaue  oświetlenie,  albowiem  jest  ona  pamiątką  świętą  i  żad- 
nych korzyści  pral-itycznych  osiągać  z  niej  nie  wolno  2). — Na  pół 
godziny')  przed  zapaleniem  świateł  nie  należy  nic  jeść*),  a  pod- 
czas gdy  się  palą,  zaleconą  jest  bezczynność^).  Studjowauie  Zakonu 
jest  wogóle  w  wieczory  tego  święta  zaniechane^),  a  szczególnemi 
względami  otaczają  je  niewiasty'),  ponieważ  przez  jedną  z  nich  cud 
się  dokonał  8). 


datkowego  światełka  okolicznością,  że  notarikon  wyrazu  r'"~:  (necboszeth  —  miedz, 
z  której  wyrabiano  lampy  chanukowe)  tworzy  zdanie:  ,Ner  Chanuka  szamasz 
thadlik'',  t.  j.   „U  świecznika  chanukowego  szamesa  zapaW. 

')  T.  j.  posługaczem.  Do  czego  późoiej  służy  ów  „szames",  ob.  Ci^ęść  I 
str.  26  dop.   1   tej   prticy. 

2)  Talmud,  tr.  Sabath  21  b;  Szulchan  aruch.  Orach  chaiim  §  681.  Według 
Cliaiie  adam  (ISł,  31)  nawet  z  pozostałej  oliwy  nio  należy  korzystać  i  najlepiej 
jest  ją  spalić  wraz  z  knotami;  wyjąwszy  wypadek,  jeśli  zawarunkowano  z  góry, 
że  tylko  ta  jej   ilość  jest  mukce  (oddzielona,  odosobniona),  która  się  wypali. 

')   Mniej  więcej. 

*■)  Chaiie  adam   \bi,  21. 

^)  .Sepher  Maharil.  Hilchoth  Chanuka  Szulchan  aruch.  Orach  chaiim  §fi70. 
Niewiasty  np.  nie  szyja  wtedy. 

*)  Chaiie  adam  154,  21 :  gdy  zbliża  się  pora  zapalania  (świateł  chanuUo- 
wyeh)   nie  wolno  studjować  Zakonu. 

')  Tur  orach  chaiim  (§  670]  podaje,  że  gdi^ieniegdzie  świętowały  one  przez 
całe  ośm  dni  Chanuki,  w  czem  nie  należy  im  przeszkadzać;  tę  saniii  wiadomość 
podaje  Sepher  Matę  Mosze  (99i),  a  Chaiie  adam  (154,  3),  mówiąi,'.  o  świętowaniu 
przez   niewiasty  dnia  pierwszego  i  ósmego,  chwali   ten   obyczaj. 

8)  Albowiem  córka  arcykapłana  Jochanana,  spodobawszy  się  królowi-wro- 
gowi,  dała  mu  dużo  sera  do  spożycia,  a  gdy  ten,  dręczony  pragnieniem,  się  upił, 
ucięła  mu  głowę,  którą  przyniosła  do  Jerozolimy  i  —  wrogowie  ponieśli  klęskę. 
(Chaiie  adam.  Tamże).  Podanie  to  wzięte,  jak  widzimy  z  księgi  Judith  (ob.  str. 
26,  dop.  13  tej  pracy)  i  wplatane  wszędzie  w  epokę  Machabeuszów,  posiada  liczne 
warjaiity.  Jeden  z  nich,  zawarty  w  Scholiach  do  VI  rozdziału  Megillath  Taanith 
(mieszczących  w  sobie  obok  prawdy  historycznej  dużo  opowitści  bajecznych)  sJawi 
bohaterstwo  córy  Chasmoneów,  która,  nie  chcąc  być  znieważoną  przez  wroga, 
pierwsza  dala  poohop  do  walki,  podjętej  przez  Matatjasza  i  jego  syuów  i  zakoń- 
czonej porażką  Seleucydów.  W  Midraazu  na  Uhauakę  (w  przekł.  niemiec.  A.  \Viiu- 
sche.  Aus  Israels  Lehrhallen.  Lipsk  1907  r.  Tom  I,  str.  193 — 197)  opis  jest  szoze- 
góJowszy:  tu  w  obronie  praw  niewieścich  przeciw  ohydnemu  jus  primae  noctis 
występuje  Hanna,  córka  arcykapłana  Matatjasza.  Poślubiona  Eleazarowi  Chasmo- 
nejczykowi,  podczas  uczty  zdziera  z  siebie  szaty,  a  gdy  nagość  jej  oburza  zebra- 
nych, ona  woła:  „Gniew  was  ogarnia,  że  stoję  naga,  pomimo  żem  bez  grzechu 
i  czynie  to  wobec  sprawiedliwych,  a  nie  wahacie    się   oddać   mnie  w  ręce  nieob- 


ŚWIĘTA   ŻTOOWSKIE  31 

Przez  cały  czas  trwania  Chanuki  nie  może  być  postu  *)  ani 
hesped^),  gdyż  święto  jest  radosne  i  wesołość  cechować  je  powinna. 
Zgodnie  z  tern  nie  wolno  osierocone tii u  zapalać  świateł  chanuko- 
wych  w  bóźnicj'3)^  a  przed  pochowaniem  zwłok  nawet  w  domu 
czynić  mu  tego  nie  należy*);  nie  odmawia  on  również  modlitwy 
porannej,  do  której   z  racji  cudu  włączono  hymn  radosny  „Hallel"^). 

Z  wyjątkiem  modlitwy  błagalnej  „Tachanun",  wykluczanej 
w  Chanukę*),  wszystkie  inne  są  zwykłe  i  tylko  do  „Szemone  esre"') 
wpleciono  formuły  liturgiczne  „Al  hanissim"  *)  i  „Bime  Matitiahu"  »). 
które  omawiają  zwycięstwo  Matatjasza  i  synów  jego  nad  Grekami, 

Z  Pięcioksięgu  odczytują  ustęp  ^'*),  traktujący  o  inauguracji 
świętego  przybytku  w  pustyni  i  o  darach  złożonych  wtedy  przez  dwu- 


rzezanego,  który  zada  ini  gwaJi!  SJowa  te  taki  wzbudziły  zapaJ  w  braciach  Hanny, 
że  porwali  się  do  boja  i  zrzucili  jarzmo  tyrańskie. 

')  Miszna,  tr.  Taanith  2,  10;  Talmud,  tr.  Sabath  21  b.  Maimonides.  Hil- 
choth  Chanuka.  Szalchan  arach.  Orach  chaiini  §  670. 

')  Mowa  pogrzebowa,  której  nie  wolno  wtedy  wygłaszać  (Tur  orach  chaiim 
każe  czynić  wyjątek  dla  mędrca).  W  Misznie  (tr.  Moed  Katan  3,  9)  zakaz  ten 
dotyczy  i  „Kiny",  która  pole{;a  na  tera,  że  gdy  jedna  osoba  śpiewa,  inne  wtórują 
jej  w  pieśniach  żałobnych.  (Ob.  o  tera  Jeremjasz  9,  19;. 

3)  Chaiie  adam  154,  17. 

')  Kto  inny  go  wyręcza,  a  on  tylko  „amen"  mówi.  W  razie  jeśli  go  uikt 
nie  może  zastąpić,  sam  zapala,  ale  bez  błogosławieństw  przynależnych. 

'\  Obowiązujący  przez  ośm  dni  Channki  (Tosefta,  Snkka  3,  2;  Maimonides. 
Hilchoth  Chanuka.  Szulchan  aruch.  Orach  chaiim  §  683). 

')  Opuszcza  się  też  w  nabożeństwie  porannem  Psalm  20. 

')  „Ośninaście"   błogosławieństw. 

*)  „Za  cuda,  odjtupienie,  czyny  potężne,  za  wybawienia  i  za  wojny,  które 
wiodłeś  za  przodków    naszych,  w  owych   dniach  o   tym   czasie". 

3)  „Za  dni  .Matntjaaza,  syna  Jochanana.  arcykapłana  Chasmonejezyka  i  sy- 
nów jego,  gdy  bezbożne  państwo  greckie  powstało  na  lud  Twój  Izraela,  aby  wy- 
rugować u  niego  nankę  Twoją  i  odwodzić  od  nstaw  woli  Twojej,  Tyś  w  wielko- 
ści miłosierdzia  swego  wspierał  ich  w  czasie  ucisku,  walkę  ich  uważałeś  za  Swoją 
walkę,  ich  zemstę  za  Swoją  zemstę,  wydałeś  silnych  w  ręce  słabych,  mnogość 
w  ręce  mniejszości,  nieczystych  w  ręce  czystych,  bezbożnych  w  ręce  sprawiedli- 
wych, zbrodniarzy  w  ręce  oddanych  nauce  Twojej.  I  zdobyłeś  sobie  wielkie 
i  święte  imię  w  świecie  swoim  i  dla  ludu  swego  Izraela  zdziałałeś  wielkie  wyba- 
wienie i  odkupienie  w  dnin  oiiym.  A  potem  weszli  synowie  Twoi  do  przybytku 
domu  Twego  i  wyprzątneli  pałac  Twój  i  oczyścili  świątynię  Twoją  i  zapalili 
światła  w  świętych  przysionkach  Twoich  i  ustanowili  te  ośm  dni  Channki,  aby 
dziękować  Ci  i  wielbić  wielkie  imię  Twoje". 

'")  Numeri  7,  o  czem  informuje  nas  już  Miszna,  tr.  Jlegilla  3,  6;  też  Tal- 
mud,  tenże  tr.  31  a. 


-32  R.   LILIENTALOWA 

nastu  książąt  izraelskich  i),  z  pieni  pochwalnych  zaś  śpiewa  kan- 
tor wraz  z  chórem  przytoczone  już  2)  „Haneroth  halalu*^,  „Maoz 
cur"  3)  a  także  Psalm  XXX.  który  ongi,  za  dni  poświęcenia  świą- 
tyni, intonowali  lewici*).  Po  niektórych  małych  mieścinach  muzyka 
gra  wtedy  w  bóżnicy  '),  co  samo  już  wyróżnia  Chanukę  od  innych 
świąt  żydowskich.  Na  sabat  chanukowy  przeznaczony  jest  specjalny 
piut,  który,  malując  poetycznie  srogie  rządy  Antjocha,  bohaterskie 
wystąpienie  cór}'  Jochanana"),  męczeństwo  Eleazara  i  siedmiu  szla- 
chetnych młodzieńców'),  nawiązuje  do  tego  epizod  z  księgi  Ju- 
diths). 

Rozpatrując  podany  powyżej  rytuał  tego  święta,  spostrzegamy 
rysy  bardzo   wymowne,  acz  z  pozoru  drobne  i  mało  znaczące. 

Jak  zapalanie  płomyków  chanukowych  w  postępie  arytmety- 
cznym^) pozostaje  w  niewątpliwym  związku  '  z  przybieraj ącem 
światłem  słońca,  tak  i  nacisk  na  to,  aby  były  zapalane  po  zacho- 
dzie^"), przywodzi  na  myśl  dawne  ognie  Hebrajczyków,  rozniecane 
podczas  ciemnych  nocy  zimowych.  W  miejscach  otwartych,  pod 
gołem  niebem  gorzały  te  stosy,  których  nikłym  wprawdzie  ale  nie- 
zawodnym śladem  jest  lampa  clianukowa  umieszczona  nazewnątrz 
drzwi   wejściowych  11),    gdy   przepis,    iż  nie    wolno    zapalać  jednego 


')  Powiązano  tu  poświęcenie  świijtyni  za  Chasmoneów  z  takąż  uroczystością 
w  pustyni,  szukając  zaś  oparcia  dla  Chanuki,  skombinowano,  że  pierwszy  przy- 
bytek został  wykończony  25  Kislew  i  tegoż  dnia  miał  być  poświęcony,  lecz  z  po- 
wodu przodującego  stanowiska  miesiąca  Nisan  na  ten  czas  ceremonję  odłożono 
i  dopiero  d/.ięUi  inauguracji  chasmonejskiej  dzień  25  miesiąca  Kislew  odzyskał 
należne  mu  prawa.  (Ob.  S.  Krauas.  La  fetę  de  Hanoucca  w  Rarue  des  źtudes 
jaiTes.  Tom  30,  str.  27). 

•)  Na  str.  29  tej  pracy. 

')  „Potężna  Opoko"  —  początkowe  słowa  modlitwy,  która  wchodzi  w  skład 
„Haneroth  halalu''. 

*)  Massocheth  hiopherim  18.  —  Istnieje  podanie,  że  w  chwili  poświęcenia 
świątyni  przez  Machabeuszów  jakiś  natchniony  lewita  dał  w  tym  psalmie  wyraz 
swym   uczuciom. 

5)  Za  to  grajkowie  nie  biorą  zapłaty.  W  średniowieczu  było  to  zwyczajem 
bardzo  rozpowsizechnionym. 

«)  Ob.  str.  30,  dop.  8  tej  pracy. 

')  Obrazy  wzięte  z  II  księgi  Machabeuszów;  ob.  też  str.  5,  dop.  5  tej  pracy. 

8)  Ob.  str.  30,  dop.  8  i  str.  26  dop.  18  tej   pracy. 

»)  Tamże  str.  28. 

'»)  Tamże  str.  27. 

")  Tamże. 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIK  33 

Światełka  od  drugiego  i)  jest  bladem  wspomnieniem  ognisk  wciąż 
na  nowo  nieconych,  których  moc  miała  przywrócić  ziemi  upra- 
gnione, boskie  światło.  A  był  to  zapewne  ogień  „żywy"  2)^  święty 
skoro  jeszcze  dziś,  w  tak  przeobrażonej  postaci,  budzi  poszanowa- 
nie i  profanowanym  być  nie  może ').  Półgodzinny  post  przed  roz- 
poczęciem ceremonji  chanukowej*),  a  który  bractwo  pogrzebowe ^), 
obchodzi  przez  cały  dzień  24  Kislew^),  odmawiając  „selichoth"') 
o  świcie,  —  to  odgłos  smutku  i  trwogi,  poprzedzających  zimowy 
nawrót  słońca,  reminiscencja  postu  pierwotnego  Hebrajczyka,  Ada- 
ma, jak  chce  legenda  *),  którego  wzmagające  się  ciemności  panicz- 
nym strachem  przejmowały.  Rozumie  się,  że  okres  ten  ongi  trwał 
dłużej  —  wedle  podania  Adam  pościł  przez  dni  ośm ')  —  lecz  skra- 
canie praktyk  obrzędowych  jak  i  czasu  ich  trwania  jest  objawem 
zwykłym  i  ogólnym,  idącym  w  parze  z  przeobrażaniem  się  zwy- 
czajów ludowych.  Za  głęboką  starożytnością  tego  święta  przemawia 
także  przepis  zalecający  niewiastom  zapalanie  owych  światełek ") 
i  wogóle  apoteoza  kobiety  i'),  która  wprawdzie  od  wieków  upośle- 
dzoną jest  u  Żydów  w  dziedzinie  religijnej  ^^),  lecz  niegdyś,  w  do- 
bie zamierzchłej,  godniejsze  zajmowała  stanowisko. 

Całkowicie    świecki,    pogański    charakter    Chanuki    przejawia 
się  i  w  tern,  że  w  czasie,  gdy  płoną  tradycyjne  światełka,  nie  wolno 


')  Tamże,  str.  29. 

'-)  Tamże,  str.  21. 

')  Ob.  str.  30  tej  pracy,  gdzie  jest  mowa  o  tem,  że  dla  żadnych  powszed- 
nich celów  światełka  chanukowe  słażyć  nie  mogą. 

••)  Tamie,  str.  30. 

5)  Z  racji  swego  stanowiska  najbardziej   konserwatywne. 

*)  W^  niektórych  miejscowościach  Królestwa  Polskiego,  np.  w  Zamościa, 
również  na  Litwie  „Chebra  Kadisza",  t.  j.  bractwo  pogrzebowe  pości  15  Kislew, 
więc  na  9  dni  przed  Channką.  po  poście  zaś  raczy  się  na  cmentarza  wódk.a.  Eoz- 
siadłszy  się  dookoła  na  noszach  pogrzebowych,  piją  z  naczyń,  któremi  się  posłu- 
gują przy  zmarłych,  poczem  odziewają  jednego  w  szaty  śmiertelne,  a  tańcząc 
wokoło,  śpiewiiją:  „Niech  zniknie  śmierć  na  wieki*.  Po  powrocie  z  cmentarza, 
urządzają  „wielką  ucztę". 

')  Ob.  Część  II,  str.  41,  dop.  5  tej   pracy. 

')  Ob.  str.  11  tej   pracy. 

9)  Tamże. 

">)  Tamże,  str.  26. 

")  Taraże  str.  30  dop.  8  i  str.  26,  dop.  13. 

")  Ob.  Część  II,  str.  5,  dop.  12  tej  pracy. 
Rozprawy  Wydz.  filolog.  T.  LYIII.  Nr.  5.  3 


34  K.  LILIENTALOWA 

jest  studjować  ksiąg  świętych '),  co  pobożni  rozciągają  na  całe  ośm 
wieczorów,  w  które  zabawiają  się  grą  w  t.  z.  „kwitlach"*).  Owe 
„kwitlaćh",  rzecz  specjalna  dla  Cbanuki,  są  to  biaie  karteczki,  ró- 
wno pocięte,  na  których  ołówkiem  lub  atramentem  wypisane  są  ko- 
lejne cyfry  od  1  (na  pierwszej    kartce)    do  12  włącznie    (na  ostat- 


Fig.  1.  Fig.  2. 

niej),  przytem  każda  kartka  jest  podwojona,  tak  że  wszystkich  ich 
jest  dwadzieścia  cztery.  Zwinięte  w  rurki,  wrzucane  są  do  czapki, 
poczem  jeden  z  uczestników  rozdaje  grającym  po  dwie  sztuki  i  roz- 
poczyna się  gra  zwana  „Trzydzieści  jeden".  Polega  ona  na  tem,  że 
trzeba  osiągnąć  tę  liczbę,  co  dzieje  się  wtedy,  gdy  się  posiada  albo 
dwie  dwójki,  albo  dwie  jedenastki,  albo  szóstkę  i  siódemkę,  albo 
wreszcie  jedynkę  i  dwunastkę  (które  dlatego  wyróżnione  są  przez 
pewne  oznaki)  2),  gdyż  po  dodaniu  do  nich  liczby  dziewięć  lub  wie- 
lokrotności dziewięciu,  otrzymuje  się  w  sumie  pożądane  trzydzieści 
jeden*).  Bywają  też  „kwitlach"  ozdobne,  na  których  zamiast    cyfr 


')  Ob.  str.  30  tej  pracy. 

^)  T.  j.  karteczki,  kwitki. 

')  Dwójki  i  jedenastki  są  wpisane  w  kółkach,  lub  mają  nad  sobą  rodzaj 
koron,  szóstki  są  opatrzone  półkolem  u  góry:  6,  siódemki  —  półkolem  u  dołu  7. 
Tam,  gdzie  zwykli  dawać  nad  dwójkami  i  jedenastkami  korony,  szóstek  ani  sió- 
demek niczem  nie  odróżniają.  Posiadać  dwie  dwójki  znaczy  mieć  „cały  rosz",  co 
jest  najlepsze;  szóstka  i  siódemka  dają  tak  zwany  „kwenc". 

*)  Jeśli  nikt  nie  ma  trzydziestu  jeden,  to  wygrywa  teo,  kto  ma  więcej,  by- 
leby suma  nie  przekraczała  tej  liczby,  co  jest  przegraną. 


ŚWIĘTA  ŻYDOWSKIE 


35 


lub  nad  niemi,  widnieją  litery  hebrajskie  ^j  wycit^te  =)  lub  wyryso- 
wane'), lecz  zarówno  te  jak  i  tamte  coraz  więcej  zanikają,  ustę- 
pując miejsca  kartom  zwykłym  *),  które,  już  w  XV  stuleciu  dobrze 
Żydom  znane  5),  później  tak  się  rozpowszechniły,  że  wywołało  to 
liczne  ograniczenia    ze  strony    rabinów,   a  także  pamflety,  czyniące 


Fig.  3.  Fig.  Ł 

z  kart,  na  zasadzie  gematrji  ^),  wytwór  szatana').  Występując  jednak 
przeciw  kartom  w  swych  „Tekanoth"  »)  i  używając  nawet  represji 

')  Posiadające  wartość  liczbową.  Jak  przy  wszelkiej  nameracji,  tak  i  w  tym 
wypadka  litery  ^■>  (15)  i  v  (16),  jako  wchodzące  w  skład  wyrazu  -iin"  (Jehowa), 
zastąpione  są  przez  m  (15)  i  tr"  (16).  „Kwitlach"  z  literami,  których  talja  wy- 
nosi trzydzieści  jeden  sztuk,  służą  do  gry  o  tej  samej  nazwie,  lecz  nieco  odmien- 
nej niż  poprzednia:  i  tu  wygraną  jest  posiadanie  trzydziestu  jeden  (kto  otrzymał 
kartę  }{^  (31),  ten  od  razu  wygrał),  lecz  zamiast  operowania  liczbą  dziewięć  do- 
bierają kartki,  strasząc  się  przytem  wzajemnie  (grają  bowiem  z  zakrytemi  kart- 
kami), aby  skłonić  współzawodników  do  ustąpienia. 

')  Ob.  fig.  1  i  2.  (Podaję  tylko  pierwszą  i  ostatnią.  Pochodzą  z  Wiśniowca 
na  Wołyniu,  a  zrobione  są  w  ten  sposób:  z  obu  stron  jest  papier  czarny,  a  znaj- 
dujący się  w  pośrodku  biały  przebija  poprzez  wyciętą  w  czarnym  literę. 

')  Ob.  fig.  3  i  -ł  (z  Wiśniowca  na  Wołyniu).  „Kwitlach"  tego  rodzaju 
nie  są  zwijane. 

*]  Angielskim  lub  rosyjskim. 

5)  Israel  Abrahams.  The  jewish  life  in  the  middle  ages.  Londyn  1896  r., 
str.  391. 

6)  Ob.  o  istocie  gematrji.  Część  II,  str.  47,  dop.  5  tej   pracy. 

')  Albowiem  wartość  liczbowa  wyrazu  ;t2np  (karton)  wynosi  359,  t.  j.  tyle, 
ile  tworzy  m%'  (satan),  ob.  Mitteilungen  der  Gesellsehaft  fiir  jiid.  Yolksknnde, 
1898  r.  Zeszyt  III,  str.  39.  Że  grę  w  karty  nazywano  pierwszorzędnem  dziełem 
szatana,  o  tem  pisze  Zunz  (Zur  Geschichte  und  Literatur.  Berlin  1845  r.,  str.  174). 

')  „Postanowieniach".  W  statutach  gmin  Hamburga,  Altony  i  Wandsbeku 
z  r.  1726  (dokument  ten  znajduje  się  w  archiwum  gminy  żydowskiej   w  Altonie), 

3* 


36  R.   LlLIE.STAL'i\VA 

W  tyrn  względzie '),  gminy  wszędzie  ez3'Diły  wyjątek  dla  pewnych 
dai  w  roku  2),  wśród  których  Chanuka  wyraźnie  się  zaznaczyła'); 
podobnie  jak  podczas  Saturnaljów  dozwoloną  była  gra  w  kostki, 
poza  tem  wzbroniona*).  To  też  w  średniowieczu,  gdy  smutek  i  me- 
lancholja  rozpościerały  się  nad  życiem  żydostwa,  gdy  obok  ucisku 
i  prześladowań  z  zewnątrz  surowość  obyczajowa  ganiła  każdy  prze- 
jaw wesołości  u  Żyda,  obowiązanego  tylko  do  szukania  podniosłego 
nastroju  w  religinych  praktykach  i  dociekaniach,  Chanuka,  święto 
świeckie  i  swobodne,  istnein  była  błogosławieństwem.  Nie  obawiając 
się  ^)  kar  za  rozrywki,  w  innym  czasie  niedozwolone,  wszyscy  od- 
rzucali na  bok  troski  i  powagę  i,  począwszy  od  25  Kislew.  przez 
ośm  dni  wesoło  było  w  ghetto.  Naj pobożniej si  z  zapałem  grywali 
wtedy  w  kart}',  a  to  samo  daje  się  widzieć  po  dziś  dzień  w  kra- 
jach wschodniej  Europy,  gdzie  natychmiast  po  zapaleniu  światełek 
chanukowych  do  kart  się  zabierają.  Prócz  „Trzydzieści  jeden" 
grają  obecnie  w  „Sześćdziesiąt  sześć",  w  „Tysiąc"  i  t.  d.,  mają  też 
zastosowanie  wtedy  gry  wogóle  w  ciągu  roku  przyjęte  jak:  „Iks- 
miks"  *),  „Owce  i  wilk" ''),  gdy  niewiasty  i  dziatwa  grają  przeważ- 
nie w  loteryjkę,  t.  z.  „Terno"  lub  „Ternuszka"  ^).  Większość  owych 


paragraf  167  zabrania  j^ry  w  karty  (Mitteilangen  d  Gesellschaft  f.  jiid.  Volks- 
kunde  1898  r.  Zaszyt  III,  str.  30),  wcześniejsze  zaś  jeszcze  postanowienia  kahału 
krakowskiego  orzeka:  nie  wolno  nikomu,  t.  j.  ani  obywatelom,  ani  młodzieńcom, 
ani  wojfóle  nikoma,  który  mieszka  w  mieście  żydowskiem  lub  w  Krakowie,  Stra- 
domiu  i  t.  p.  grać  w  karty  (Majer  Bałaban.  Dzieje  Żydów  w  Krakowie  i  na  Ka- 
zimierzu. Kraków  1913  r.  Tom  I,  str.  306). 

')  W  Pinkasie  litewskim  z  1623  r.  z,iiajdujemy,  że  każda  gmina  miała  na- 
kazane karać  gre  w  karty  pieniężnie  i  cieleśnie.  (IIhhkocł  oó.!iacTHoii  Baa^a  rjia- 
BHuit  esp.  o6iąan-h  JIbtbjj.  TeKCTt  CB  pyccKnisi-B  nepesoflOMt,  nofl-L  peflaKnieii 
C.  M.  ^yÓBOBa.  Petersburg  1909—1912  r.,  str.  29  i  30,  Nr  51). 

')  Jak  Purim  i  dzień  nowiu. 

')   Ob.   przytoczone   wyżej   statuty   trzech  gmin   i  kahału  krakowskiego. 

*)  J.  Marquardt.  Eomische  StaatSTerwaltung.  Tom  III,  str.  664,  ob.  też 
str.  16  tej  pracy. 

5)   Ze  strony  zwierzchników  gminy,   t.   z.   „Parnassim". 

")  Ob.  pracę  moją  „D'.iei;ko  żydow-ikie''  (Odbitka  z  Materjałów  Komisji  an- 
tropolog.-archeolog.  i  etnograficznej  Akad.  Umiejętności  w  Krakowie  1904  r., 
str.  23. 

')  Tamże,  atr.  24. 

8)  W  grze  tej  do  pewnych  numerów  przywiązane  są  śmieszne  nazwy,  które 
budzą  powszechną  wesołość,  a  mianowicie:  1  zwie  się  kozak;  2  —  ambe;  3  — 
tama;  4  —  wózek  (ponieważ  cztery  koła  są  u  wozu);  5  —  kwint;  7  — 
kłamstwo   (liczba  ta,    zwana    po  żydowska   zyben,   rozłożona  na  dwie  sylaby, 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIK  37 

gier  jest  może  obcego  pochodzenia^),  lecz  w  danym  wypadku  gry 
te  nas  obchodzą  tylko  ze  względu  na  ich  związek  ze  świętem,  które, 
z  natury  swej  ochocze,  zgromadziło  wokoło  siebie  tn,  co  radości 
życiowej  jest  wyrazem.  Z  tej  racji  również  przylgnęły  do  Chanuki 
zagadki,  któremi  Hebrajczycy,  jak  wszystkie  zresztą  ludy  Wschodu"), 
zabawiali  się  podczas  uczt  i  uroczystości  okazałych,  a  których  przed- 
stawicielami w  Biblji  są:  Samson^)  i  Salomon^).  W  wiekach  śred- 

daje  wyrazy  zy  (ona)  i  ben  (po  hebr.  syn),  wzajem  z  sobą  sprzecznel;  8  — ośni, 
dobrze  zrobione  (po  żyd.  acht,  git  gemacht);  9  —  dziewięć,  niech  „po- 
wietrze" w  ciebie  wejdzie  (po  żyd.  naau,  a  ryjach  in  dir  araan;  ryjach 
■i  hebr.  raach,  co  znaczy:  powietrze,  wiatr,  duch  używane  jest  w  znaczeniu  ujem- 
nem,  najczęściej  jak  w  tym  wypadku,  w  przekleństwie);  10  —  dziesięć,  wi- 
dziane (po  żyd.  ceen-gezeen);  12  —  Cwetl  a-piek  arka  albo  Owetel  dy  bik; 
13  —  barmicwe  (w  13-tym  roku  życia  chłopiec  staje  się  dojrzałym  a  przeto 
obowiązanym  do  wypełniania  przepisów  religijnych,  t.  z.  uiicwoth);  14  —  f  e  (na- 
zwa żydowska  tej  liczby  jest  homonimem  nieprzyzwoitego  wyrazu,  którego  po- 
czątkowe głoski  brzmią:  fe)  albo  brzydkie  słowo;  16  —  dorożka  lub  do- 
rożkarz; 17  —  dobrze  (wartość  liczbowa  hebr.  wyrazu  3^^  —  dobrze  wynosi 
siedmnaśeie);  18  —  eh  aj  —  do  życia  (hebr.  <n  —  żyjący,  żywy  wyraża  liczbę 
ośmnaście);  23  —  kaczki  lub  dwie  kaczki;  30  —  pół  kopy;  33  —  trom- 
de-mdel  albo  tromptydrndl;  3i  —  biedak  (od  mającego  to  znaczenie 
hebr.  wyrazu  Ij^,  który  wyraża  liczbę  trzydzieści  cztery);  55 —  złodziej  hebr. 
2!j5  —  kraść  posiada  wartość  tej  liczby);  60  —  kopa;  69 —  na  dół  i  w  górę- 
70  —  staruszek;  77  —  para  butów;  80  —  staruszka  lub  babuleńk  a 
88  —  żydowskie  przekleństwo  (ponieważ  liczba  ta  wchodzi  w  skład  czę- 
sto używanego  przekleństwa:  niech  spadnie  na  ciebie  ośmdziesiąt  ośm  czarnych  lat). 

')  Oddziaływanie  życia  i  codziennego  przykładu  najwyraźniej  przejawia  się 
w  grach  i  rozrywkach,  powiada  Zunz  (Zur  Geschichte  u.  Literatur,  str.  173). 

")  Wschód  —  to  ojczyzna  zagadki,  pisze  Aug  Wiinsche  (Die  Kathselweis- 
heit  bei  den  Hobraem.  Lipsk  1883  r.  str.  8),  a  przodują  pod  tym  względem  Ara- 
bowie; także  literatura  Wschodu  lubaje  się  w  zagadkach  (J.  G.  Herder.  Vom 
Geist  der  Ebraischen  Poesie.    Dessau  1782  —  1783  r.  Tom  U.  str    288  —  290). 

3)  Ob.  ka.  Sędziów  li,  12:  na  swej  uczcie  weselnej  daje  Samson  zagadki 
filistyńskim  współbiesiadnikom. 

*)  Ob.  I  ks.  Królów  10,  1,  gdzie  jest  mowa  o  tern,  jak  królowa  Saba  Sa- 
lomonowi zadawala  do  rozwiązania  zagadki,  aby  w  ten  sposób  rozum  jego  wy- 
próbować. Josephus  (Ant.  8,  5,  a  także  Contra  Apionem  1,  17.  18)  opowiada 
o  tego  rodzaju  zapasach  pomiędjy  królem  Tyru,  Hiramem,  a  Salomonem.  Przy- 
powieści, sentencje  pouczające  w  postaci  zagadki  znajdujemy  zarówno  w  piśmien- 
nictwie biblijnem  (Przypowieści  (Salomona  30,  15,  31;  u  Ezechjela  17.  ]— 10  znaj- 
dujemy zagadkę  symboliczną,  na  którą  odpowiedź  dają  wier^ize  !7,  11  —  21)  jak 
w  literaturze  midraszowej.  Talmud  zawiera  sporo  zagadek  bardziej  humorystycz- 
nych, np.:  Smaży  się  ryb;;  z  jej  bratem,  wkłada  się  ją  później  do  jej  ojca,  je  się 
ją  z  tegoż  synem,  poczem  pije  się  jej  ojca   (tr.  Moed    katan    lla),  co  znaczy:  oj- 


38  R.  LILIENTALOWA 

nich  zagadki  były  bardzo  rozpowszechnione  *),  stanowiąc  inte- 
lektualne ówiczenie  i  zarazem  rozrywkę  ^),  lecz  polem  do  rozma- 
chu w  tym  kierunku  było  święto  Chanuka,  kiedy  to  pod  nazwą 
„Chanuka-katowes  5)  krążyły  liczne  koncepty,  żarciki,  igraszki  ety- 
mologiczne i  arytmetyczne  figielki— podobnie  jak  w  czasie  „Julfest") 
i  „Saturaaljów"  5).  Największem  upodobaniem  cieszyły  się  wtedy  •) 
te  „Chanuka-katowes,  które  zasadzały  się  na  utworzeniu  z  wiersza 
biblijnego  lub  z  kombinacji  początkowych  wyrazów  pewnych  bi- 
blijnych rozdziałów')  —  liczby  czterdzieści  cztery,  jako  odpowia- 
dającej   ogólnej    sumie     światełek     chanukowych  *).    —    Dla    nieb 


cem  ryby  jest  woda,  bratem  sól,  która,  również  z  wody  wydobyta,  jest  wody  sy- 
nem. W  tr.  Erubin  53b:  dziewięć  aebodzi,  ośm  przychodzi,  -dwóch  nalewa,  jeden 
pije,  dwadzieścia  cztery  mu  ałiiży,  co  znaczy:  dziewięć  miesięcy  ciąży,  ósmy  d<iień 
obrzezania,  dwie  piersi  matczyne,  jedno  niemowie  i  dwadzieścia  cztery  miesiąca 
karmienia.  Gdy  cesarz  spytał  r.  Jehoszua  ben  Chananja,  dlaczego  nie  przyszedł 
do  doma  Abidaua  (plac  zgromadzeń  dla  teologicznych  i  filozoficznych  rozpraw), 
ten  odrzekł:  „Góra  pokryta  jest  śniegiem,  okolica  jej  pełną  jest  szrona,  psy  tam 
nie  bzczekają,  młynarze  nie  mielą"  (tr.  Sabath  152a),  co  jest  aluzją  do  słabości 
starczej. 

'j  Co  przejawiło  się  i  w  literaturze  (A.  Wiiusche.  Die  E^thselweisheit  der 
Hebraer,  str.  50). 

-)  Zunz.   Zur   Geschichte  u.   Literatur,  str.  174. 

')  ,Katowes"  oznacza  żart,  dowcip,  zagadkę  żartobliwą  (A.  Steinschneider 
w  Monatsscbrift  f.  Gesch.  u.  Wissenschaft  d.  Judenthums.  Tom  47,  str.  364;  A. 
Tendlau.  Sprichworter  u.  Eedensarten,  str.  52);  ten  sens  posiada  w  żydowako-nie. 
mieckiej  książce  obyczajowej  z  połowy  XVI  wieku,  co  podaje  J.  Perles  (Beitrage 
znr  Geschichte  der  hebraischen  und  aramaischen  Studien.  Monachium  1884  r.,  str. 
173  i  177)  i  to  samo  znaczenie  ma  w  mowie  potocznej  lada  żydowskiego.  (Ob. 
I.  Bernstein.  Jiid.  SprichwSrter,  str.  100  Nr  1477;  str.  225,  Nr  3106  i  3107).  — 
Wyraz  ten,  który  jedni  wywodzą  od  hebr.  kathob  —  pisać,  a  inni  od  greckiego 
cottabus,  wciąż  jeszcze  podlega  dyskusji.  (Ob.  o  tem  M.  Grlinbaum.  Jiidisch-dent- 
sche  Chrestomathie,  Lipsk  1882  r.,  ?tr.  490;  Der  Orient.  Beriehte,  Studien  und 
Kritiken  f.  jiidiache  Geschichte  und  Literatur.  Lipsk.  Tom  IX.  str.  556  i  805). 

*)  W.  Minnhardt.   Die  Gotter  d.  duatsehen  and  nordischen  Volker,  str.  236. 

^)  J.  Marąuardt,  Komisehe  Staat8vorwaltang.  Tom  III,  str.  564, 

•)   Pośród  erudytów. 

')  Przeważnie  z  bieżącyeh  rozdziałów  tygodniowych. 

'i  Wliczywszy  i  światełko  dodatkowe,  gdyż  bez  niego  wypada  liczba  trzy- 
dzieści sześć.  (Leopold  Lbw,  Die  Lebensalter  in  der  jiidischen  Literatur.  Szegedyn 
1875  r.,  str.  350;  A.  Berliuer.  Aus  dem  inneren  Leben  der  deutschen  Juden  in 
Mittelalter.  Berlin  1871  r.,  str.  12).  Oto  próbka  tego.  ,A  jeżeliby  za  małym  był 
dom  na  jagnię,  to  niechaj  weźmie  on  i  sąsiad  jego...",  tym  ustępem  z  Pisma  św. 
(Esodus   12,  4)  rzecz  rozpocząwszy,  ów   ktoś  tak  ciągnie  dalej:   gdybyśmy    z  domu 


SWrETA   ŻYDOWSKIE 


39 


toi)  gromadzili  się  uczniowie'-)  u  stołów  mistrzów  swoich  i  tą  drogą') 
wyzwalali  się  z  chederów  mali  słuchacze  mełamedów*). 

I  dziś  spieszno  im  w  Chanuka  w3'dostać  się  ze  szkoły  ^),  aby 
jaknaj  prędzej  dorwać  się  do  zabawki,  która  świeżo  nabyta  od  bel- 
fra*) za  oirzymane  od  rodziców  i  krewnych  t.  u.  „chaniiku-geld"^), 
wszystkie  wolne  cliwile  zaińera.  A  zabawką  tą  jest  fryga,  która 
przez  setki  lat  tak  zachwycała  dzieci  ghetta^).  Zwana  „drajderl", 
„drajdl"  »),    „trenderl"  "),  „trendel"  ")•  „stellein"  ^%  „goor"  i3)  i  roz- 

jT^n  —  O  vv„;tości  liczbowej  417)  zabrali  jagnię  (,-|"i'n  —  wyraża  liczbę  345), 
to  jnź  bpdzie  mógł  on  i  sąsiad  jego  świeczki  swe  zapalić.  (Pozostało  bowiem  72 
t.  j.  tyle,  ile  wj-nosi  ilość  świateł  chanukowych  bez  i>szairieea«  w  ciąga  ośmiu 
wieczorów   tego  święta. 

')  T.  j.  dla  owych  >Chanuka-katowes«  tak  cbarakterystycznych  dla  umy- 
słowości  żydowskiej.  Słusznie  powiada  J.  Markardt  (Das  Priratleben  der  Romer. 
Lipsk  1879 — 1882  r.,  str.  Sil),  ie  najbardziej  poaczająccm  zarówno  dla  poznania 
właściwości  pojedynczego  człowieka,  jak  ciiaraktera  narodu,  jest  obserwowanie 
jego  swobodnych   czynności,   która  tam   sie  zaczynają,   gdzie  kończy  się  praca. 

2)   Wyższych  uczelni  talmadycznych. 

')  T.  j.  za  pomocą  „Chanuka-katowes",  np.  tego  rodzaju:  „Sidła  się  star- 
gały, a  myśmy  uszli''.  Przytoczywszy  ten  wiersz  z  Psalmu  124,  7  (123.  7)  pomy- 
słowy uczeń  mówi:  gdyż  skoro  je  przerwaliśmy  na  połowę  (-3  —  sidła  wyrażają 
liczbę  88,  więc  polowa  wynosi  pożądane  44),  to  jesteśmy  wolni.  —  Igraszki  te 
bywają  i  bardziej  świeckie,  np.:  dowcipniś,  którego  przywitano  słowami:  „Mosze, 
zlejm  okrycie  i  powiedz  „Chanaka-katowes",  odrzekł:  „Właśnie  sam  je  powie- 
działeś, jeśli  bowiem  Mosze  (;qjpa  o  wartości  liczbowej  34"))  zdejmie  surdut  (pśT 
po  żydowsku  —  surdut  posiada  wartość  301),  to  będziecie  mieli  najpiękniejsze 
„Chanuka-katowcs"  (301  odjęte  od  345  daje  znów  owe  44). 

■•)  T.  j.  bakałarzy.  Wogóle  ob.  M.  Gudemann.  Geschichte  des  Erziehung^s- 
wosens  und  der  Cultur  der  Jaden.  Wiedeń  1880  —  1888  r.     Tom  III,  str.  87  i  88. 

')  Która  w  ciągu  teg  >  święta  czynną  jest  do  3-iej  pop  (łudaiu,  podczas 
gdy  zwykle  nauka  trwa  do  8 — 9  wieczorem. 

')  Tak  się  nazywa  pomocnik  mełameda. 

')  Po  które  same  się  udawały  do  wojów,  ciotek  i  t.  p.  Na  Litwie,  dawniej 
zawieszano  dzieciom  na  szyi  specjalnie  w  tym  celu  uszyte  torebki.  Dziatwa  do- 
mów zamożniejszych  datki  te  obraca  zwykle  na  zapomogę  dla  ubogich. 

8j  I.  Abrahama.  The  jewish  life  in  te  middle  ages,  str.  391. 

«)  Na  Wołynia. 

'")  Tak  zowie  się  u  Żydów  niemieckich,  czeskich  i  węgierskich.  A.  Landaa. 
Spiele  der  jiidisehan  Kinder  ia  Ost-Galizien  (Mitteilungen  der  Gesellschaft  f.  jiłd. 
YolkskunJo  1899  r.  Zeszyt  III  str.  58);  L.  Low.  Die  Lebensalter  in  d.  jiid.  Litera- 
tur, str.  288). 

'•)  Podaje  Steinschneider  (w  Monatsschrift    fur   Geschichte  u.   Wissenschaft 
d.  Judenthums.  Tom  47,  str.  362,  dop.  I). 
*•)  Tamże.  ")  Na  Litwie. 


40  K.   LILIENTALOWA 

powszechniona  zarówno  pośród  Żydów  niemieckich,  czeskich,  wę- 
gierskich?), hiszpańskich'-),  jak  polskich,  litewskich  i  rosyjskich,, 
przedstawia  ona  odlany  z  ołowiu  3),  wewnątrz  pusty  sześcian,  któ- 
rego dwa  przeciwległe  sztyfty  stałą  jego  oś  stanowią*).  Na  bocz- 
nych ściankach  lub  skrzy dla'^h  i*)  owych  „drajdlów"  widnieją  heb- 
rajskie litery  X  'i<  PI,  \i? «)  lub  cały  napis ')  oznaczający  „cud  wielki 
był  tam",  a  w  zabawie  litery  te  wyrażają,  co  następuje:  pierwsza 
n  —  to  niszt  (nic)  lub  nemt  (bierzcie)  ^) ,  druga  g  —  ganc  (całe)  "j, 
trzecia  h  —  halh  (połowa)  i''),  czwarta  sz  —  sztel-an  (postaw)  ^^l. 
I  właśnie  rezultat  gry  zależy  od  litery,  która  po  zatrzymaniu  się 
frygi,  puszczonej  w  ruch  wirowy,  okaże  się  na  górnej  jej  ściance. 
Grają  też  w  ten  sposób,  że  każdy  z  uczestników  mówi  z  górv, 
jaką  będzie  owa  litera  i  wygrywa,  kto  zgadnie;  albo  narysowawszy 
—  zwykle  kredą  na  stole  —  linię  spiralną  i  otoczywszy  ją  z  obu 
stron  trójkątami,  jak  to  wskazuje  rysunek  poniższy'-),  operują  niemi, 
mianowicie:  gdy  litera,  na  jakiej  fryga  się  zatrzyma,  jest  dodatnią, 
to  ten,  kto  w  obrót  ją  wprawił,  przekreśla  lub  zmazuje  trzy  swoje 
trójkąty,  ostateczna  zaś  wygrana  polega  na  rychlejszem  zmazaniu 
wszystkich. 

Aczkolwiek   podane  wyżej   nazwy  tej  zabawki  są  pochodzenia 
niemieckiego  13),  z  czego  niektórzy  wnoszą,  iż  z  Niemiec  przywędro- 


')  L.  Low.  Die  Lebensalter,  str.  288. 

=)  Mitteilungen  d.  Geeellschaft  f.  jud.  Yolkekunde  1898  r.  Zeszyt  Ul,  str.  38. 

')  Bywają  i  drewniane  (ob.  tabl.  III  rycr.  9  z  Kazimierza  w  Labelskiem), 
lecz  rzadko  się  spotykają.  Dawniej  zdarzały  się  nieraz  bardzo  cenne  frygi  chanu- 
kowe, np.  z  kości  słoniowej  z  wyryiemi  i  zloconemi  literami.  (Uie  Welt  1907  r. 
Nr  48). 

^)  Ob.  tabl.  III  ryc.  10  (z  Piaseczna  pod  Warszawą);  ryc.  11  (z  Przytyka 
w  Kadomskiem);  ryc.  12  (również  z  Przytyka).  Ob.  też  „drajdl"  nieco  odmienny 
na  ryc.   13  (z  Piaseczna). 

6)  Ob.   ryc.   10. 

8)  Na  które  się  zaczynają  następujące  wyrazy:  Nes  ^adol  fcaja  szam  (cnd 
wielki  byl  tapi),  a  w  trawestacyi  ludowej  —  JVate  yanef  Aakt  sileser  (Natan  zło- 
dziej wyłamuje  zamki). 

')  Ob.  ryc.   12. 

8)  Jest  przegraną. 

')  Oznacza  wygraną. 

'")   Wraca  się  połowa  stawki. 

")  Ponowienie  stawki,  więc  przegrana.  W  Parczewie  w  .Siedlecklem  litera 
g  znaczy  yrosz.  zaś  sz  —  szlecht  (źle).  '^)  Ob.  lig.  5. 

")  Der  Drael,   (Dradl,  der    Draeler)   —  rzecz,    która   się    kręci,  jak:  kurek,. 


ŚWJĘTA  ŻYDOWSKIE  41 

wała  do  Polski  i  do  krajów  ościennych  i);  chociaż  „torl",  w  które 
w  Boże  Narodzenie  grają  w  Turyngii,  całkowicie  przypomina  ży- 
dowskie „drajdl"  -),  to  jednak  nic  stanowczo  orzec  się  tu  nie  da. 
Fryga  bowiem  znaną  była  w  Grecji  i  w  Rzymie  starożytnym  ^),  E. 
B.  Tylor*)  zaś  powiada,    że    puszczanie    fryg    (whipping  tops)  stary 


Fig.  b. 

świat  zna  od  lat  tysięcy.  Jakkolwiekbądź,  t.  j.  czy  „drajdl"  było 
wynalazkiem  także  i  żydowskim,  czy  też  przyjęte  zostało  później 
i  otrzymało  tylko  koloryt  żydowski,  w  każdym  razie  zastanawia 
jego  nierozerwalny  związek  z  Chanuką  i  specjalna  do  tego  święta 
przynależność  °).  Może  cztery  ścianki   lub  skrzydła  frygi  oznaczały  ^ 


fryga,  kostka  i  t.  p.  —  Draela  (Tradeln)  lub  Draher  jako  gra  hazardowna  zabro- 
niona została  wraz  z  grą  w  kości  w  1616  r.  (J.  A.  Schmeller.  Bayerisches  Wbr- 
terbach  Stutgart  i  Tnbinga  1827  r.  Tom  1,  str.  409).  Wedlag  J.  Perlesa  (Bei- 
trage  zar  Geschichte  der  bebriiischen  nnd  aramaiseben  Studien,  str.  83)  „trendel" 
pochodzi  od  niemieckiego   „trendel"   lab   „trindeT'.  co  znaczy:  kala,  fryga. 

')  Mitteilangen  d.  Gesellschaft  fiir  jtid.  Volkskande,  1898  r.  Zeszyt  III, 
str.  38. 

')  Gdyż  nawet  posiada  litery  na  swych  ściankach:  A  (alles),  H  (balb), 
O  (nichts)   i  S  (setzen),  ob.  Tamże,  1899  r.,  str.  58. 

')  A.  Adam.  Handbacb  der  romischeu  Alterthiimer.  Erlangen  1832  r.,  Tora 
II,  str.  169. 

')  Anthropology.   Londyn    1895  r.,  str.  ,S06. 

5)  Co  wyraża  się  w  przysłowia:  „Żyd  zna  wszelkie  rzemiosła,  gdyż  w  Pe- 
sach  piecze  macę,  w  Szabaoth  jest  ogrodnikiem,  w  Tiszi  b'Ab  —  żołnierzem,  w  Su- 


-42  K.   LILIENTALOWA 

cztery  strony  świata,  a  ruch  jej  wirowj'.  będąe  naśladowaniem 
obrotu  słońca,  miał  owo  zjawisko  na  niebie  przyspieszyć?  Może 
„drajdl"  jest  przeobrażoną  formą  koła  lub  kołowrotu?  od  najdaw- 
niejszych bowiem  czasów  w  tej  postaci  wyobrażano  sobie  słońce  i) 
dawny  znak  kalendarzowy  dla  przesilenia  zimowego  przedstawia 
koło  2)  i  od  tego  to  wyrazu  zdaje  się  pochodzić  nazwa  Jul  (Julfest)'} 
wspomnianego  już*)  święta  słonecznego.  Również  wydobywanie  t.  zw. 
„żywego  ognia"  najczęściej  przy  pomocy  koła  jest  uskuteczniane*), 
w  porze  przesileń  puszczają  w  ruch  płonące  obręcze '),  w  niektó- 
rych okolicach  Szlezwigu  wtaczają  w  Boże  Narodzenie  koło  do 
wsi '),  a  w  święto  „Trzech  króli"  chłopcy  chodzą  „z  gwiazdą", 
która  bezustannie  się  obraca  s).  Wszystko  to  ma  naśladować  i  przez 
naśladowanie  wywołać  szybsze  posuwanie  się  tego  światła  niebie- 
skiego, gdy  znów  wyobrażanie  go  sobie  w  stanie  spoczynku  jest 
źródłem  zwyczaju,  że  ua  dwanaście  dni  przed  Bożem  Narodzeniem  ^) 
żadnego  koła  w  obrót  nie  wprawiają  i°)  i  kobiety  nie  przędą  ^^). 
Możliwe,  że  podobną  genezę,  co  „gwiazda",  na  „Trzy  króle",  po- 
siada i  „drajdl"  żydowskie,  które,  zatraciwszy  swe  znaczenie  ob- 
rzędowe, zeszło  do  rzędu  zabawek  dziecinnych. 

Prócz  dziatwy,  „Chaniiku-geld"    otrzymują:    mełamed,  belfer. 


koth  —  budowniczym,  w  Chanuka  odlewa  drajdle..."  (I.  Bernstein.  Jiid.  Sprichwor- 
ter,  str.  124,  Nr  1788). 

')  W.  Mannhardt.  Gerraaniscbe  Mjthen,  Berlin  1858  r.,  str.  385:  J.  Grimm, 
Deutscbe  Mythologie,  4-e  wyd.  Berlin  1876  r.,  str.  509.  —  W  Eddzie  zowie  się 
słońce  Fagrabwel,  t.  j.  piękne  kolo  (W.  Mannhardt.  Die  Gotter  d.  deutsch.  a. 
nord.  Yolker,  str.  104);  u  Indusów  jest  koło  symbolem  boga  słońca,  Suryi  (Otto 
Hennę  am  Khyn.  Die  Kultur  der  Yergangenheit,  Gegenwart  u.  Zukunft.  Tom  II, 
Btr.  276). 

2)  W.  Mannbardt.  Die  Gottor,  str.  235. 

')  Tamże. 

^)  Na  str.  15  tej  pracy. 

^)  W.  Mannhardt.  Ber  Baumkultns  der  Gerraanen  und  ihrer  Nachbarstamme. 
Berlin  1875—1877  r.,  str.  518-521. 

e)  Tamże,  str.  463—520;  też  Die  Gotter,  str,  233  i  234. 

■)  Tamże,  str.  235. 

8)  A,  Wuttke.  Der  deutsche  Yolksaberglaube,  str,  69  §  79. 

')  Albo  przez  dwanaście  wieczorów  od  Boi.  Narodź,  do  Trzech  Króli. 
•°)  W  księstwie  Oldsnburskiem  (W.  Mannhardt.    Die  Gotter,  str.  235)  i  na 
Śląsku  (A.  Wuttke.  Der  deutsche  Yolksaberglaube,  str.  69  §  79). 

")  Tamże,  str,  402  §  619;  R.  Aadree.  B-aunschweiger  Yolkskunde.  Brun- 
świk  1996  r,,  str,  232,  W.  Mannhardt,  Die  Gotter,  str.  235. 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIE  43 

służba  i  biedacy,  a  kantor  bóżniczuy,  obchodząc  wraz  z  szame- 
semi)  domy  zamożniejszych  obywateli  i  śpiewając  tam  liturgiczne 
pieśni  chanukowe  -),  również  owe  datki  ma  na  względzie ').  Wpra- 
wdzie w  dni  Chanuki  praca  nie  ustaje*),  przecież  wszyscy  odzie- 
wają się  odświętniej  i  lepszemi  potrawami  się  raczą,  choć  Szul- 
chan  Aruch  ^)  uważa  to  za  rzecz  zupełnie  dowolną.  Tak  samo  utrzy- 
muje Sepher  Matę  Mosze  ^)  lecz  Sziltei  hagiborim,  czyniąc  zadość 
zwyczajowi,  uzasadnia  owo  ucztowanie  na  podstawie  wiersza  biblij- 
nego^). Albowiem,  jeśli  weźmiemy,  jak  powiada,  słowa  Pisma: 
„A  narznij  bydła  i  przygotuj..."  i  do  wyrazu  r.-^;  (i  przygotuj)  do- 
damy literę  r-^  znajdującą  się  na  końcu  poprzedzającego  wyrazu  r:;; 
(bydło),  to  otrzymamy  w  nim  wszystkie  litery  składające  się  na 
nazwę  tego  święta,  a  więc  przepis  ów  do  Chanuki  się  odnosi.  Daw- 
niej jadano  wtedy  z  mięs  przeważnie  baraninę^),  którą  popijano 
kwasem '),  ale  eharakterystycznemi  dla  Chanuki  są  mleczne  po- 
trawy, pośród  których  niezbędnym  jest  ser'"),  zalecany  przez  Szul- 


')  T.  j.  posjugaczem,  w  danym  wypadku  —  bóznicznym. 

')  Wyszczególnione  na  str.  32  tej   pracy. 

')  O  podarunkach  w  czasie  Satnrnaljów,  ob.  str.  16  tej  pracy,  a.  o  zwy- 
czaja  podobnym  w  Folsce  w  wigiiję  Boi.  Narodzenia,  o  t.  z.  , kolędzie"  ob.  Z. 
Gloger.  Encyklopedja  staro-polska  ilustrowana.  Warszawa  1900 — 1902  r.  Tom  III ; 
też  Starożytności  polskie.  Poznań  1842—1852  r.  Tom  I:  Czeladź  domowa,  komi- 
niarczyki,  rzemieślniczki,  woźni,  muzykanci,  woźnice,  królewska  nawet  liberja, 
niemniej  żaki,  duchowni,  słndzy  kościelni,  bakalarze  z  dziećmi  chodzili  po  kolędzie. 

*)  Wzbronioną  jest  tylko,  jak  zaznaczyliśmy  (na  str.  30  tej  pracy)  podczas 
palenia  się  światełek  obrzędowych. 

')  Orach  chaiim  §  670. 

«)  993. 

')  Genesis  43,  16  —  z  rozdziału  Mikec  bieżącego  w  Chanukę. 

8)  I  to  wędzoną,  na  kilka  tygodni  wcześniej  przygotowaną,  gdyż:  „Jeśli  — 
jak  głosi  przysłowie  —  baran  słyszy  „Maoz  cur",  a  cielę  —  „Akdomoth'',  to 
można  mięso  ich  wyrzucić.  (I.  Bern.stein.  Jlid.  Spricbworter,  str.  286.  Nr  390ii, 
gdzie  jest  i  objaśnienie:  mięso  baranie  po  upływie  Chanuki,  cielęce  zaś  po  Sza- 
bnoth  jest  niesmaczne). 

9)  Na  Litwie  za  napój  w  święto  Chanuka  służył  rodzaj  kaliszanu  z  piwa, 
oliwy  i  cukru,  a  także  kwas  jabłczany.  (P.  Wengeroflf.  Memoiren  einer  Gross- 
mutter.  Bilder  ans  der  Eutturgeschichte  der  Juden  Kasslands  im  XIX  Jahrhnn- 
dert.  BerUn  1008—1910  r.  Tom  I,  str.  22). 

'")  Tak  samo  w  średniowieczu  (I.  Abrahams.  The  jewish  life  in  the  middle 
ages,  str.   152). 


44  R.  LILIENTALOWA 

chan  aruch  1)  znów  z  racji  cudu  ^).  Na  Litwie  3)  specjalnym  przy- 
smakiem -chanukowym  są  t.  z.  „łatki"  przyrządzane  z  gryczanej 
mąki,  gęsiego  smalcu  i  miodu*),  które,  przypominając  z  nazwy 
„oładki",  ros.  „a*iaĄbH",  ze  smaku  zaś  —  bliny  małoruskie,  nie 
zdają  się  być  wytworem  narodowej  kuchni  żydowskiej,  lecz  przy- 
lgnęły do  niej  zzewnątrz.  Gdyż  pomimo  licznych  przepisów  rabi- 
nicznych,  chroniących  kuchnię  żydowską  od  obcych  pierwiastków, 
te  ostatnie  wtargnęły  do  niej  i  przejawiają  się  niekiedy  ^). 

Aby  uwypuklić  jeszcze    zewnętrzne    rysy  tego  święta,  podaję 
poniżej   kilka  piosenek  ludowych. 

I. 

W  Cbanuka  ośm  świeczek  zapalają 

Prz«z  co  smaczne  łatki  przyrządzają. 

I  cały  tydzień  „Hallel"  odmawiają. 

Zaś  młodzieńcy  i  dziewczęta 

Przy  kartach  się  swarzą. 

Ach,  jak  dobrze,  ach,  jak  dobrze, 

Jest  jednak  Żydem  być!'). 

II. 

Tydzień  Chanuki  — 
Wszyscy  idą  zbierać  „Chaniika-gdlda, 
*      Biedacy  szargają  sie  aż  po  kolana. 
Więc  pytam:   ,Jest  li  to  brzydkie?"'). 

III. 
Czem  jesteśmy,  to  jesteśmy, 
Ale  Żydami  jesteśmy, 


')  Orach  chaiim  §  670.  Również  Chaiie  adam  154,  3. 

')  Który  stał  się  dzięki  bohaterskiej  niewieście;  ponieważ  zaś  dała  ona 
królowi-wrogowi  ser  do  spożycia,  więc  należy  go  jeść  w  Chanuka.  O  powiązaniu 
tego  święta  z  historją  Judyty  ob.  str.  30  tej   pracy. 

')  Także  w  Galicji  wschodniej;  spotykają  się  i  w  Płockiem. 

*)  P.  Wengeroff.  Memoiren  einer  Groasmutter.  Tom  I,  str.  22.  —  W  Pia- 
secznie pod  Warszawą  robią  w  Cbanukę  t.  z.  „ezokiplec":  zmieszawszy  surowe 
tarte  kartofle  z  mąką,  smażą  na  smalcu  lub  oleju,  poczem  posypują  cukrem. 

*)  C.  ^yÓHOBT).  BnyTpeHHaH  a^nsiib  espeeBi)  bt.  Ilojitmi  n  .InTBi  bt.  XIX 
BiKi.  (Khhhckh  Bocxofla  1900  r.,  str.  8). 

")  Z  gub.  Kowieńskiej  i  Witebskiej  (C.  M.  rnaaóypr^  n  II.  C.  MapeKT. 
EBpeScKia  Hapo^HUfl  nfecnn.  Petersburg  1901  r  ,  str.  39  Nr  39. 

')  Z  gub.  Cheraońskiej   i  Kowieńskiej  (Tamże,  str.  40  Nr  40). 


ŚWIĘTA    ŻyDI)\V8KIE  45 

Co  robimy,  to  robimy, 

Ale  światła  chanukowe  błogosławimy '). 

Purim  ^),  t.  z.  święto  losów  3),  przypada  w  dniu  14  *)  Adar  % 
który  to  miesiąc  jest  ostatnim  w  religijnj'm  roku  żydowskim "). 
Wedle  tradycji  jest  Purim  pamiątką  cudownego  ocalenia  Żydów 
przez  Mardechaja  i  Esterę  —  od  zaguby  zgotowanej  im  przez  Ha- 
mana, pierwszego  ministra  i  faworyta  króla  perskiego,  Achaswe- 
rusa.  Wydarzenie  to,  na  którem  całe  święto  się  opiera,  tak  opisuje 
księga  Estery:  Achaswerus,  król  Persji  i  Medji '),  odtrąca  w  trze- 
cim roku  swego  panowania  małżonkę  swoją,  królowę  Waszti  ^). 
a  miejsce  jej  zajmuje  piękna  i  skromna  dziewica,  Estera  ^),  krewna 
i  wychowanica  Mardechaja  i"),  Żyda  z  pokolenia  Benjamina  i*).  Ów 
Mardechaj,  pełniący  przy  dworze  królewskim  urząd  strażnika,  wy- 


')  Z  gub.  Kowieńskiej   (Tamże,  str.  22  Nr  2.H). 

')   D— 112- 

')  Święta  wogóle  nazywają  się  □>21D  D^OT  —  dobre  dni,  lecz  w  liczbie  po- 
jedynczej -y^2  Qv  napotyka  się  w  Biblji  tylko  raz  jeden  (ks.  Estery  9,  19),  od- 
nośnie do  święta  Purim. 

*)  W  Suzio,  w  Persji,  obchodzony  także  dnia  15  i  a  tego  powoda  dzień  15 
Adaru  zwie  się  u   ludu  żydowskiego  Szuszan   Purim. 

')  W  kodcu  lutego  lub  na  początku  marca.  —  W  roku  przestępnym  świę- 
towany jest  Purim  w  Adar  szeni,  tj.  w  Adar  II;  wtedy  dzień  14  Adaru  I-go  nosi 
niizwę  , małego  Purimu*  i  nie  uchodzi  za  święto.  Mimo  to  wyróżniają  go  nieco 
od  dni  powszednich,  choćby  obfitszą  uczt.^i,  albowiem  Talmud  (tr.  Megilla  6  b) 
i  Sehulchan  arach  (Orach  chaiim  697,  1)  stosują  do  Purimu  Adaru  I  niektóre 
przepisy,  jakie  obowiązują  w  Purim  Adaru  II.  —  Karaici  obchodzą  Purim  zawsze 
w  Adar  I. 

*)  O  roku  religijnym  i  cywilnym  ob.   Święta  żydowskie,   część  I,  str.   11. 

')  Wedle  ks.  Estery  (1,  1)  panował  on  od  Indyj  aż  do  Etjopji  nad  sta  dwu- 
dziestu siedmiu  dzielnicami.  Tę  samą  tradycję  o  rozciągłości  persko-medyjskiego 
państwa  napotykamy  u  Daniela  (6,  2). 

*)  Ks.  Estery  1,  19.  21.  Ponieważ  wzbraniała  się  pokazać  swe  wdzięki  do- 
stojnikom królewskim   (Tamże,  1,  11.  12). 

')  Talmud  (tr.  Megilla  15  a)  orzeka,  że  cztery  piękności  były  na  świecie, 
a  mianowicie:  Sara,  Abigail,  Rahab  i  Estera  —  inaczej  zwana  Hadasą,  jako  iż 
podobną  była  do  mirtu,  takie  bowiem  znaczenie  posiada  hebrajskie  to  imię  (Tamże 
10  b  i  13  a). 

'»)  Ks.   Estery  2,  7. 

")  Tamże,  2,  5.  Midrasz  objaśnia,  iż  dlatego  pokolenie  to  stało  się  godnem 
wydać  Mardechaja,  zbawcę  Żydów,  ponieważ  pierwsze,  na  rozkaz  Mojżesza,  wsko- 
czyło w  morze  (August  Wiinsche.  Aus  Israels  Lehrhallen,  I  tom,  Lipsk  1907  r., 
str.  1141. 


46 


R.  LILIKNTALOWA 


krył  spisek  na  życie  króla  i  ta  jego  zasługa  wpisaną  została  w  księgi 
roczników  dziejowych  ^).  Lecz  w  tym  właśnie  czasie  wzmogło  się 
znaczenie  wielkiego  wezyra,  Hamana,  syna  Hamedaty  ^),  Agagity  ^), 
który  uniesiony  pychą  domagał  się  od  wszystkich  kornych  pokło- 
nów, a  gdy  Mardechaj  nie  chciał  mu  byd  w  tem  posłuszny,  wniósł 
do  króla  plan  wymordowania  ogółu  Judejczyków  *).  Ofiarowawszy 
dziesięć  tysięcy  talentów  do  skarbu  królewskiego^),  Haman  otrzy- 
muje od  króla  przyzwolenie  na  wymordowanie  Żydów  w  całem 
państwie  —  w  dniu  13  Adar,  na  który  padł  los  rzucony").  Marde- 
chaj, dowiedziawszy  się  o  tem,  rozdarł  szaty  swoje')  i  okrył  się 
worem  i  popiołem »)  i  „była  żałoba  wielka  u  Judejczyków  i  post 
i  płacz  i  ubolewanie  i  dla  wielu  rozposłane  zostały  wór  i  po- 
piół" ^).  A  gdy  za  pośrednictwem  Hathacha'").  jednego  z  pod- 
komorzych królewskich,  uwiadomił  Mardechaj  Esterę  o  nieszczęściu 
grożącem  ich  ludowi,  ta,  nakazawszy  wszystkim  Judejczykom  post 


1)  K9.  Estery  2,  21  —  23. 

'j  Tamże,  3,  1.  Jer.  Talmud  (tr.  Jebamoth  2,  5)  powiada,  że  nie  był  on, 
właściwie  mówiąc,  w  prostej  linji  synem  Hamedaty,  lecz  ciemiężycielem,  poclio- 
dzącym   od  ciemiężyciela. 

^)  Ks.  Estery  3,  1.  Nazwa  ta  wskazuje  na  jego  pochodzenie  od  amalekic- 
kiego  króla  Ag-aga,  starego  wroga  Żydów  z  czasów  Saula  (I  Samuela  15,  8),  gdy 
Mardechajowi  dany  jest  za  przodka  Benjaminita,  Kisz,  ojciec  Saula  (Tamże  y,  1.  2). 

<)  Ks.  Estery  3.  5.  6. 

5)  Ks.  Estery  3,  9.  W  literaturze  midraszowej  (Midrasz  Megillath  Esther 
w  niemiec.  przekł.  Aag.  Wilnsche.  Lipsk  1881  r.  str.  47,  także  Midrasz  Mischle 
w  tymże  przekładzie  str.  38)  znajdujemy,  że  dwaj  wielcy  bogacze  byli  na  świe- 
cie: Korach  pośród  Izraelitów  i  Haman  pośród  ludów  świata. 

«)  Ks.  Estery  3,  10—14  i  3,  7. 

')  Tamże  4,  1.  O  rozdzieraniu  szat  w  żałobie  ob.  II  Samuela  1,  11;  też 
Hiob  2,  12. 

8)  Ks.  Estery  4,  1.  Te  oznaki  żałoby  były  zwykłe  a  starożytnych  Hebraj- 
czyków, gdyż  oto  woła  Jeremjaaz  (6,  26):  „Córo  ludu  mojego!  przepasz  się  wo- 
rem i  tarzaj  się  w  prochu;  żałobę  urządź  sobie...  jako  po  jedynaka".  A  słowa  Amoea  (8, 
10):  ,1  obrócę  święta  wasze  w  smutek,  a  wszystkie  śpiewy  wasze  w  pieśń  żałobną, 
i  okryję  worem  wszystkie  biodra  wasze..."  Ob.  też  Micha  1,  10;  Hiob  2,  12.  Jak 
dalece  nieodłącznem  było  od  żałoby  posypywanie  głowy  popiołem  i  wogóle  tarza- 
nie się  w  prochu,  dowodzi  choćby  okoliczność,  że  wyraz  hebrajski  ■■--  znaczy  za- 
razem być  brudnym  i  być  ponurym,  posępnym  (Jacob  Levy.  Neuhebraisches  nnd 
chaldaisches  Wbrterbnch.  Lipsk  1889  r.  Tom  IV). 

')  Ks.  Estery,  4,  8.  Podaję  cytaty  w  przekładzie  Dra  Cylkowa. 
'»)  Tamże  4,  5—8.  Według  Talmndn  (Megilla  15  a)  Hathach  —  to  Daniel, 


ŚWIFiTA  ŻYDOWSKirS  47 

trzydniowy  *),  za  radą  swego  opiekuna  udała  się  do  króla  i  uda- 
remniła niecne  zabiegi  Hamana^).  Strącony  z  urzędu  Haman  zo- 
staje powieszony  wraz  z  dziesięciu  swymi  synami ')  na  szubienicy 
zgotowanej  przezeń  dla  Mardechaja*),  podczas  gdy  ten  ostatni  do- 
sięga najwyższych  zaszczytów  ^).  I  dzień,  który  miał  stać  się  za- 
gładą dla  Judejczyków,  zamienił  się  na  dzień  ich  zwycięstwa  i  ra- 
dości i  „...spisał  Mardechaj  zdarzenia  te  i  rozesłał  listy  do  wszyst- 
kich Judejczyków"...  „zobowiązując  ich  stale,  aby  obchodzili  co- 
rocznie dzień  czternasty  miesiąca  Adar  i  dzień  piętnasty  tegoż  mie- 
siąca" *)  „jako  te  dni,  w  których  wypoczęli  Judejczycy  od  wrogów 
swoich  i  ten  miesiąc,  który  obrócił  się  im  ze  smutku  w  radość,  a  z  żałoby 
w  dzień  uroczysty,  aby  uczynili  je  dniami  biesiady  i  radości,  przyczem 
posyłać  sobie  mają  upominki  wzajemnie  a  ubogim  dary".  A  „...na- 
zwano dni  te  purim,  podług  wyrazu  pur"  '). 

Tak  oto  wygląda  ów  „fakt"  dziejowy  w  oświetleniu  księgi, 
która  uchodzi  za  autentyczną,  a  dzięki  temu,  iż  powołuje  się  na 
króla  Medji  i  Persji,  uznawaną  jest  niejako  za  dokument  urzę- 
dowy 8). 

Tymczasem  już  o  osobę  króla  Achaswerusa ')  roibijają  się  ba- 
dania historyczne    i    zarówno    egzegeci   jak    krytycy  biblijni,  bru- 


')  Ks.  Eatery  4,  16  —  właściwie  post  miał  trwać    przez  trzy  dni  i  trzy  noce. 

»)  Tamże  5,  1;  7,  3—6;  8,  3—6.  Talmud  (tr.  Megilla  14a)  zalicza  Eaterę 
do  siedmiu  prorokiń  izraelskich. 

')  Tamże  7,  19;  9,  14.  Na  Wschodzie  dla  większej  hańby  wieszano  zwłoki 
zabitych  (Cylkow  w  przekładzie  ks.  Estery,  dopisek  do  9,  13).  Aby  tem  silniej 
zaznaczył  się  jego  upadek,  postawiony  został  Haman  u  szczytn  szczęścia  i  chwały, 
posiadanie  bowiem  dużej  liczby  potomków  płci  męskiej  uchodziło  u  Żydów  za 
błogosławieństwo.  (Psalm  127,  3:  „Oto  darem  Boga  synowie...").  W  Persji  mający 
wielu  synów  otrzymywali  nagrody  od  władców  ('Herodot,  Historja  1,  136;  także 
Strabo  15,  3.   17.  Erdbeschreibung  w  przekł.  niem.  A.   Forbigera). 

*)  Ks.  Estery  7,   19. 

6)  Tamże  8,  2.  15;  10,  2.  3. 

•)  Tamże  9,  20.  21.  Za  Josephusa  obchodzono  Purim  uroczyście  przez  dwa 
dni  (Ant.  11,  &),  co  po  dziś  dzień  czynią  Karaici  (S.  Back.  Die  Geschichte  des 
jUdischen  Yolkes  und  seiner  Literatur.  Leszno  (Poznań)  1878  r.  str.  247). 

')  Ks.  Estery  9,  22.  26. 

')  Domniemane  groby  Mardechaja  i  Estery  pokazywane  są  w  Hamadan 
i  Żydzi  wszystkich  sąsiednich  krajów  urządzają  do  nich  pielgrzymki  (L.  Herzfeld 
Geschichte  d.  Yolkes  Israel  2-i«  wyd.  Lipsk  1863  r.,  tom  I,  str.  8),  a  w  Ost  u. 
West,  (1905  r.  Nr  3  podaną  jest  ilustracya  owych  grobów  w  Suzie. 

')  W  Ks.  Estery :  i^mij^nS  —  Achaszwerosz. 


48  R.  LILIENTALOWA 

niący  prawdziwości  wszystkich  ksiąg  kanonu,  aż  nadto  różnią  się 
w  tym  w,zg\ądz\e.  Niektórzy,  idąc  śladem  literatury  agadycznej, 
utożsamiają  go  z  tym  Aehaswerem,  którego  wspominają  księgi  Da- 
niela ')  i  Ezry  -),  inni  zgodnie  z  Septuagintą  i  Flawiuszem  ^')  uwa- 
żają go  za  Artakserksesa.  podług  Josta^)  byl  to  Ciaksares,  podług 
Philippsona  ^)  —  Aetjages,  gdy  Eichhorn  *)  do]iatruje  się  w  tym  królu 
Kserksesa  i  tak  samo  sądzi  L.  Herzfeld '),  A.  Kuenen  ^)  oraz  nie- 
którzy orjentaliści,  jak:  Schrader^),  Scheftelowitz  i'),  Oppertii).  — 
Również  nie  daje  się  ustalić  osoba  Mardecliaja,  który  przecież  naj- 
wybitniejszą rolę  odgrywa  w  tym  dramacie,  ani  bowiem  nie  wspo- 
mina go  Sirach  i*),  aczkolwiek  w  swych  hymnach  na  cześć  zasłu- 
żonych mężów  w  Izraelu  wylicza  znakomitości  żydowskie  aż  do 
Szymona  Sprawiedliwego  i^),  ani  księgi  Kronik,  Daniela,  Ezry,  Ne- 


')  9,  1. 

')  4,  6. 

»)  Ant.  11,  6. 

*)  J.  M.  Jo8t.  Geschichte  der  Israeliten,  Część  II  Berlin  1821  r.,  atr.  253. 

')  Ludwik  Philippson  (Die  israelitische  Bibel.  Część  III,  Lipsk  1849  r. 
str.  787)  utrzymuje,  że  sama  księga  najlepszą  po  temu  daje  wakaiówkę,  gdyż 
skoro  Mardechaj  należał  do  wygnańców  uprowadzonych  z  Jerozolimy  przez  Na- 
buehodonozora,  a  to  działo  się  w  r.  598  przed  Chr.,  więc  królem  owym  byl  nie 
Ciaksares,  który  wstąpił  na  tron  w  r.  635,  a  umarł  w  595  r.,  lecz  Astjages,  któ- 
rego Cyrai  w  r.  560  zdetronizował. 

*)  Johann  Gottfried  Eiehhoin.  Einleitnng  ins  Alte  Testament.  Neutlingon 
1790  r.  2  wyd.,  część  II,  str.  577—581. 

')  Geschichte  des  Volkes  Israel.  2-ie  wydanie.  Lipsk  1863  r.  Historyk  ten 
pewne  tylko  ustępy  w  ke.  Estery  uważa  za  zmyślone.  (Tom  I  str.  357 — 366). 

')  Historisch-kritische  Einleitung  in  die  BUcher  des  Alten  Testaments. 
Lipsk  1890  r.  Część  I,  str.  175,  dop.  6  i  str.   199,  dop.  2. 

8)  Eberhard  Schrader.  Die  Keilinschriften  und  das  Alte  Testament.  Giessen 
1872  r.,  str.  245. 

">)  Isidor  Scheftelowitz.  Arisches  im  Alten  Testament.  Berlin  1901  r.  str.  22. 

")  Problemes  bibliqnes  w  Revne  des  etudes  juives.  Tom  28,  str.  32 — 48. 
Wszyscy  prawie,  którsy  jak  Eichhorn  uważają  Achaswera  za  Kserksesa,  syna  Da- 
rjosza  I,  odwołują  się  do  Herodota,  którego  dane  o  tym  władcy  (ob.  Die  GS"- 
schichten  des  Herodotos  ubersetzt  von  Fridrich  Lange,  neu  berausgegeben  Ton 
Otto  Glithling.  Lipsk.  7,  5.  8,  też  9,  108)  godzą  się  jakoby  z  danemi  księgi  Estery 
o  Achaswerusie. 

")  Pisał  na  300  lat  przed  Chr. 

•2)  Die  Weisheit  des  Jesus  Sirach  orklart  von  Rudolf  Smend.  Berlin  1906 
r.,  44-50. 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIK  49 

hemjasza  ').  Talmud  znów,  to  utożsamia  go  z  drugim  Mardechajem. 
który  powrócił  z  niewoli  z  Zerubabelem  ^),  to  dopatruje  się  w  nim 
proroka  Maleachi^),  co  właściwie  także  równa  się  przemilczenia. 
Lecz  testimonium  ex  silentio  odnośnie  do  Mardechaja  nie  przeko- 
nywa apologetów  księgi  Estery  *),  którzy,  darząc  ją  z  góry  powzię- 
tem,  pełnem  zaufaniem,  autentyczności  jej  dopatrują  się  w  danych 
tam  zawartych,  w  powoływaniu  się  autora  na  świadectwo  kronik 
perskich  i  wogóle  w  nagromadzeniu  tylu  imion,  dat  i  szczegółów^). 
Jednak  ani  greckie,  ani  perskie  źródła  historyczne  nic  nie 
mówią  o  tych  wypadkach,  a  niektórym  danym  w  księdze  Estery 
zawartym  inne,  wiarogodne  przeczą.  Czytamy  np.  w  tej  księdze,  że 
Achaswerus  panował  nad  stu  dwudziestu  siedmiu  dzielnicami '), 
podczas  gdy  Herodot  jeszcze  za  Artakserksesa  wspomina  tylko 
o  dwudziestu  satrapjach;  że  niewiast}^  nie  uczestniczyły  w  wielkich 
uroczystościach '').  gdy  wedle  Herodota  *)  wprost  przeciwnie  się 
działo;  akcja  rozgrywa  się    w  zimie,  a  mimo    to  miejscem  jej  jost 


')  Ani  Psalmy  późniejsze,  ani   Philo. 

')  Ezra  2,  2;  Nehemjasz  7,  7. 

')  Tr.  Megilla  15a  -  orzeczenie  r.  Nachmana.  Objaśnia  też  (tr.  Chulin  139b 
i  tr.  Megilla  lOb)  imię  jego  jako  powstałe  z  dwóch  aramejskiej  formy  słów:  Mora 
dekbja,  co  znaczy  —  najczystsza  mirra.  —  Tę  sprzeczność,  że  Mardechai,  będąc 
Benjaminit;},  nosi  miano  Judejczyka  (ks.  Estery  2,  5)  rozwiazaje  Talmud  (tr.  Me- 
gilla  12  b)  w  sposób  łatwy,  objaśniając,  iż  z  ojca  był  Benjaminitą,  gdy  ze  strony 
matki  do  pokolenia  Jady  należał. 

*)  J.  Cylkow  w  Uwagach  w.stępnych  do  swego  przekładu  księgi  Estery  za- 
znacza, że  Sirach  pomija  milczeniem  także  Ezdrasza,  o  któreg^o  istnieniu  nikt 
wątpić  nie  może,  a  S.  Jampel  (Esther  nnd  Purim  im  Lichte  der  Gesehichte.  Ber- 
lin 1911  r.,  str.  25/26)  dodaje,  że  i  Daniela. 

')  S.  Jampel  (Das  Bach  Gather  aut°  seine  Gsscbichtlichkeit  kritisch  unter- 
sacht.  Franfart  /M.  1907  r.  str.  132)  powołuje  się  na  niektórych  persologów,  jak : 
A.  H.  L.  Heeren  (Ideeu  iiber  die  Politik,  den  Yerkohr  und  den  Handel  der  vor- 
nehmsten  Yolker  der  alten  Welt.  Getynga  1815  r.,  Tom  I,  str.  156,  dop.  5).  J. 
Oppert  (Problemes  bibliques)  i  inni,  którzy  w  księdze  tej  podziwiają  wieruoić 
opisu  Btaro-perskieh  zwyczajów,  a  głównie  —  na  .M.  Dioulafoy,  członka  Akad. 
Nauk.  w  Parrżu,  który  w  ostatnich  dziesiątkach  lat  minionego  stulecia  wielkich 
odkryć  dokonał  w  Persepolia  i  Suiie.  (L'acropolo  de  Suse  —  w  przek}.  niemiec, 
przy  pracy  S.  Jampela;  także  Le  livre  d'Estber  et  le  palais  d'A83ueru8  w  Kerae 
des  etudes  juives,  Tom  16). 

«)  Ks.  Estery  1,  1. 

')  Tamże  1,  9:    „Królowa  też   Waszti  wyprawiła  ucztę  na  cześć  niewiast"... 

')  5,  18:  „U   nas,    Persów,  jest   zwyczajem,    że,    gdy  wyprawiamy    wielk.a 
ucztę,  sprowadzamy  do  stołu  także  nasze  nałożnice  i  żony". 
Rozprawy  Wydz.  filolog.  T.  LVIH.  Nr.  5.  4 


50  R.   LILIICNTALOWA 

Suza,  letnia  rezydencja  Achemenidów,  obrazy  zaszycia  dworskiego, 
słusznie  powiada  W.  Erbt  i),  podobne  są  do  tych,  jakie  malują  nam 
księgi  Ezry,  Daniela,  Tobjasza  i  Judyty  -)  i  które,  jak  zaznacza 
Noldeke  s),  mogą  być  zastosowane  do  wszystkich  wielkich  dworów 
starożytnej   Azji. 

Poważne  wątpliwości  nasuwał  również  charakter  tej  księgi, 
jako  całkowicie  pozbawionej  pierwiastku  religijnego*),  cechującego 
literaturę  biblijną;  liczne  jednak  objaśnienia  w  tym  rodzaju,  co  Abe- 
nezry  ''),  twierdzą,  że  oryginał  napisał  Mardechai  po  hebrajsku,  po- 
mijając w  nim  umyślnie  imię  Boga,  ponieważ  bał  się,  aby  Perso- 
wie, wciągając  tę  historję  do  swych  kronik,  na  miejsce  imienia 
bożego  w  przekładzie  swoim  nie  umieścili  imienia  swego  bóstwa. 
Izaak  Arama^)  znów  utrzymuje,  że,  ponieważ  w  oryginale  perskim') 
nie  było  wzmianki  o  Bogu,  przeto  i  tłumacze-)  ściśle  oryginału  się 
trzymali. 

Wobec  tych  mniej  lub  więcej  gorliwych  rzeczników  tradycji  ina- 
czej się  na  te  rzeczy  zapatrują  uczeni  nowocześni,  operujący  bo- 
gatym materjałem  lingwistyczno-archeologicznym  i  posiłkujący  się 
metodą  porównawczą. 

Otóż,  gdy  w  świecie  nauki  wszechwładnie  panowała  mitologj a 
aryjska,  i  w  księdze  Estery  oduajd3'wano  rysy  staro- perskich  po- 
dań i  legend  i  w  tym  kierunku  szukano  objaśnienia  dla  święta 
Purim. 


')  Die  Purimaage  in  der  Bibel,  Berlin  1900  r.,  str.   56/56. 

*)  I  nie  cechuje  Itsięgi  Estery  specjalna  w  tym  kiemuka  znajomość  rze- 
czy, ponieważ  wyobrażenia  o  wschodnich  p.alacach  królewskich  powszechne  byJy 
wśród  ogóła  (Erbt.  Tamże  str.  16,  też  51/52. 

')  Die  alttestamentliche  Literatur.  Lipsk  1868  r.,  str.  84. 

*)  Jak  obliczył  Zunz  (Die  gottesdienstlichen  Yortrage  der  Jaden.  Berlin 
1832  r.  str.  I-i),  wyraz  „król"  powtarza  sie  w  ks.  Estery  187  razy,  „królestwo" 
26  razy,  gdy  „Bóg"  ani  razu.  Ob.  też  tegoż  autora  art.  „Bibelkritisches"  w  Zeit- 
schrift  d.  deutschen  morgeniandischen  Gesellschaft.  Lipsk  1873  r.  Tom  27,  str. 
685  i  Gesammelte  Schriften.  Berlin  1875  r.,  tom  I,  str.  238. 

5)  We  wstępie  komentarza  swego  do  ks.  Estery.  Abenezra  umarł  we  Fran- 
cji  w  1167  roku. 

")  Wstęp  do  komentarza  do  ks.  Estery.  Izaak  Arama,  jeden  z  autorytetów 
rabinicznych,  urodził  się  w  Hiszpanji  w  1420  r.,  umarł  w  Neapolu  w  1494  r. 

')   Według  Aramy,  ks.  Estery  jest  przekładem,  dokonanym  z  kronik  perskich. 

8)  Mężowie  wielkiego  zboru,  którzy  według  D.  Kahn'a  (Dwar  Esther.  War- 
szawa 1881  r.,  str.  40)  pierwsi  ks.  Estery  zredagowali,  Ob.  wywód  D.  Kahn'a 
(Tamże). 


ŚWIĘTA   ŻYUOWSKIK  51 

Już  W  r.  1827  J.  von  Hammer  i)  wpadł  na  myśl,  ie  żydow- 
skie Puriin  to  —  perskie  Furdian,  a  niezależnie  też  przyszedł  do  tego 
wniosku  Lagarde '),  twierdząc,  iż  zachodzi  ścisły  związek  pomiędzy 
perskiem  świętem  Furdigau  albo  Farwardigan  a  Purimem  żydow- 
skim i  że  scenę  przedstawiającą  jazdę  Mardecliaja  wiedzionego 
przez  Hamana  3)  wzięto  z  legendy  o  Kiisa,  który  jeździ  w  Adar. 
Główną  podstawą  tej  hipotezy  Lagarde'a  jest  grecki  tekst  Septua- 
ginty  w  recenzji  Lucjana*),  który  w  jednem  miejsca^)  oddaje  wy- 
raz „purim"  przez  „furdaia"  *);  podstawa  dość  krucha,  już  cho- 
ciażby dlatego,  że,  wedle  orzeczenia  znających  się  na  rzeczy  '),  Lu- 
cjan w  tym  względzie  nie  jest  miarodajnym.  Zresztą  od  bizantyń- 
ezyka  Menandra^)  wiemy,  że  Furdigan  było  dziesięcioduiowem 
świętem  u  marł}' eh  ^),  przypadającem  na  jesieni,  towarzyszyły  mu 
więc  ofiary  i  modły,  nie  zaś  zabawy  i  swawola,  jakie  specjalnie 
charakteryzują  Purim. 

Staro-irańskiego  pochodzenia  doszukują  się  tu  także:  Fiirst '"), 
Zunz  11),  Reuss  i^)  i  inni,  uważając  Purim  za  przyswojone  i  przeob- 
rażone przez  Żydów  perskie  święto  wiosny,  któremu,  nie  mogąc  go 
wyrugować,    późniejsi  rabini  starali  się  nadać    charakter  żydowski 


')  Wiener  Jahrbiicher  1827  r.  Tom  38,  str.  29  —  cytuje  Paul  de  Lagarde. 
Purim,  ein  Beitrag  zur  Geschichte  der  Religion.  Getynga  1887  r.,  str.  4. 

-)  Tamże,  str.  53. 

»)  Ks.  Estery  6,  U. 

■*)  Kapłana  z  Antjochji,  który  około  końca  Ul  wieku  wydał  Septuagintę 
w  ulepszonej  postaci. 

»)  Ks.  Estery  9,  ''26. 

^)  O  tem  u  Lagarde'a  na  str.  25. 

')  Ob.  Th.  Noldeke.  Die  alttestamentliehe  Literatur.  Lipsk  1868  r.  etr.  90; 
B.  Jacob.  Das  Buch  Esther  bei  den  LXX  ^w  Zeitschrift  fiir  die  alttestamentliehe 
Wissenschaft  1890  r.  Tom  10,  str.  262);  Eb.  Nestle.  Zur  Rekonstruktion  der  Se- 
ptuaginta  (Philologus  1899  r.  Tom  58,  str.  131);  Encyclopedia    biblica  III,  3978. 

*)  Historici  Graecl  Minores,  wyd.  L.  Dindorf.  Tom  II.  Lipsk  1871  r.  Me- 
nandri  Proteetoris  fragmenta,  str.  37. 

')  Zwane  po  grecku,  „nekyja"  (Tamże). 

">)  Julius  Furst.  Der  Kanon  des  Alten  Testaments  nach  den  tJberli«ferungen 
in  Talmud  nad  Midrasch.  Lipsk  1868  r.,  str.   108,  dop.  1;  także  str.  109. 

")  Art.  „Bibelkritisches"  (Zeisehrift  d.  deutschen  morgenlandischen  Oes«ll- 
schaft,  1873  r.  Tom  27,  str.  686),  także  Gesammelte  Schriften.  Berlin  1875  r., 
Tom  I,  str.  239. 

'-)  Eduard  Keuss.  Die  Gaschichte  der  heiligen  Schriften  Alten  Testaments. 
Brunswik   1881  r.,  str.  586. 


52  K.   I,ILIBMTAl-OWA 

Z  pomocą  tendencyjnie  napisanej  księgi  Estery.  Wniosek  ten  opiera 
się  na  takich  danych,  jak:  ucztowanie,  (jbdarowywanie  się  wzajemne 
i  wspomaganie  ubogich,  które,  właściwe  owemu  świętu,  nieodłączne 
są  też  i  od  żydowskiego  święta  Purim;  lecz  gdy  Zunz  np.  przypi- 
suje je  tylko  święta  Nauroz '),  w  rzeczywistości  wiązały  się  one 
ze  wszystkiemi  świętami  Persów,  a  Nehemjasz^)  wydaje  tegoż  ro- 
dzaju polecenia  na  uroczystość,  odbyć  się  mającą  w  miesiącu  Tiszri. 

Hugo  WiUrich ')  sądzi,  że  opowieść  Estery  powstała  w  Egip- 
cie *)  i  przedstawia  wypadki  z  epoki  Ptolemeuszów  ^),  gdy  Graetz '') 
patrzy  na  Purim,  jako  na  święto  greckiego  pochodzenia  ^,  które 
wraz  z  innemi  greckiemi  obyczajami  wprowadzono  do  Palestyny 
za  rządów  syna  Tobjasza,  Józefa,  a  nazwę  „purim"  uważa  za  liczbę 
mnogą  od  hebr.   wyrazu   .tub  —  winotłocznia  ^). 

Zupełnie  inaczej  rzecz  ta  wygląda  w  oświetleniu  asyrjologów. 
Gdy  z  końcem  minionego  stulecia  odkrycia  poczynione  na  starym 
Wschodzie  rozjaśniły  wiele  dotąd  ciemnych  kart  dziejowych,  zwo- 
lennicy owego  kierunku  tylko  na  tym  gruncie  spodziewali  się  roz- 
wiązać zawile  problemy  historyczne.  Zimmern  ')  dowodzi,  że  „pur"!") 


')  Albo  „Neuruz^. 

3)  8,  10-12. 

')  Judaica,  Forschungen  zur  hellenistisch-judischen  Geschichte  und  Litera- 
tur.  Getynga   1900  r.,   str.   25. 

<)  W  I  w.  przed  Chr.  i  że  oryi;inaJ  był  grecki,  gdyż  przeznaczony  byl 
pierwotnie  dla  Żydów  Aleksandrji  (Tamże,  str.  lo). 

')  Że  Mardechaj  —  to  Onias  Dositheoa,  Achaswer-Euergetes  II,  Estera- 
Kleopatra  III,  a  Haman  —  uosobienie  wrogiej  Żydom  partji  dworskiej  (Tamże, 
str.  17). 

8)  Geschichte  der  Jadeu.  4-e  wyd.  Lipsk.  Tom  II,  cz.  II  ttr.  264  i  343. 

')  Ma  oa  na  myśli  trzecie  ateńskie  święto  wina  i  Purim  nazywa  świętem 
wina  lub  losów  (Tamże^,  acz  wiadomo,  że  święto  winobrania  obchodzili  starożytni 
Hebrajczycy  na  jesieni  (ob.  Część  I  tej   pracy,  str.  63). 

8)  Ob.  Jezajasz  63,  3.  Podobnie  mniemał  I.  S.  Bloch  (Hellenistische  Be- 
standtheile  im  biblisehen  Schriftthum,  eine  kritische  Uutersuchung  iiber  Abfas- 
suiig,  Charakter  und  Tendenzen  eo  wie  die  Geschichte  der  Kanonisierung  des  Ba- 
ches  Esther.  2-ie  wyd.  Wiedeń  1882  r.),  uważając  ks.  Estery  za  polemiczne  i  ten- 
dencyjne pismo  zhellenizowanego  Życia  palestyńskiego,  którego  celem  byJo  prze- 
konać ziomków  o  potrzebie  takiej  lojalności  względem  króla,  jaka  okazał  Mardechaj. 

')  Zur  Frage  nach  dem  Ursprungc  des  Purimfestes  (Zeitschrift  fiir  die  alt- 
'estamentlicho  Wissenschaft  1891  r.  Tom  Xl,  str.  157—169). 

•O)  Ks.  Estery  3,  7. 


ŚWIĘTA    ŻYDOWSKIE  53 

jest  wyrazem  semickim,  który  podobnie  jak  asyrj^jskie  „puchru^^) 
znaczy  „zgromadzenie"-)  i  że  święto  Purim  pozostaje  w  związku 
z  babilońskiem  świętem  Zagmuk  2),  kiedy  odbywało  się  zgroma- 
dzenie bogów,  noszące  właśnie  miano  „puehru".  A  wobec  tego.  iź 
na  uczcie  owej  stanowione  były  losy,  ustęp  b^Un  sin  iis  *)  przestaje 
być  dziwnym  5).  Również  Gunkel®)  uważa  Purim  za  święto  babi- 
lońskiego pochodzenia ''),  acz  posiada  dodatki  żydowskie  i  odziane 
jest  w  szaty  perskie,  i  tak  samo  Jensen  ^),  wedle  którego  -is  jest 
zapożyczonym  wyrazem  babilońskim,  oznaczającym  jak  asyryjskie 
„puru"  lub  „buru"  kamień"),  a  więc  może  kamyk  do  rzucania  lo- 
sów 1°),  i  który  u  podstawy  księgi  Estery  widzi  prastary  mit  babi- 
loński o  wyzwoleniu   się  z  pod  jarzma  Elamitów  ^i). 


')  Z  którem  to  „puchra"  ma  być  otymolog-icznie  pokrewny. 

•}  Też  —  Herraaau  Gankel.  SchBpfaug  uud  Chaos  in  Urzeit  und  Endzeit. 
Getynga  1895  r.,  str.  310,  dop.  3. 

")  „Początek  roku''  lab  Akitu  —  o  tem  ob.  P.  Jensen.  Die  Kosmologie 
der  Babylonier.  Strasburg  1890  r.,  str.  412;  także  str.  86  i  87. 

*)  Ks.  Estery  3,  7:  „...pur  —  to  jest  los..." 

')  Też  Jensen.  Tamże,  str.  87  i  241.  Widząc  w  Mardecliajii  reminiscencję 
llarduka,  który  owo  „puchru"  zwołuje,  walkę  jego  z  Hamanem  uważa  Zimniern 
za  przekształconą  loo^endę  babilońską  o  walce  Marduka  z  Tiamath. 

*)  Schopfang  und  Chaos,  str.  309 — 313. 

')  Które  przeniknęło  do  judaizmu  około  2  w.  przed  Chr. 

")  List  P.  Jensena  z  30  listopada  1896  r.  druk.  w  art.  D.  G.  Wildeboera. 
Das  Buch  Esther.  Wstęp  111,  str.  173  (Karzer  Handkommentar  zura  Alten  Te- 
stament heraasgegeben  von  D.   lvarl  Marti.  1898  r.). 

9|  Teraz  przynajmniej  mają  to  znaczenie  i  takąż  jest  etymologja  hebr.  wy- 
razu -  V,  który  pierwotnie  nieuątpliwie  oznaczał  ,,kamyczek''  (Tamże  i  w  En- 
cyclopedia  biblica.  Londyn  1901  r.  Tom  II,  str  1404,  dop.  1).  Arabskie  garal 
znaczy  „kamyk"   „żwir". 

Widzimy,  że  wywód  Jensena  co  do  „par"  najzupełniej  się  różni  od  wy- 
wodu Ziminerna,  który  zresztą  większość  uczonych  odrzuca,  na  zasadzie,  iż  niema 
przykładu,  aby  asyr.  eh  znikło.  Ob.  Bruno  Meissner.  Zur  Entstehunysgeschichte 
des  Purirafestes  (Zeitschrift  d.  deutschen  morgenlauj.  Gesellschaft  1896  r.  Tom 
50,  str.  296);  Wildeboer.  Das  Buch  Esther.  Wstęp  Ul,  str.  173.  Wg.  Winklera 
(Altorientalische  Forschungen  Lipsk.  1901  r.  Tom  I,  zesz.  I,  serja  III,  .str.  9), 
„puro"  oznacza  los  i  (Tamże.  Tom  II,  serja  II,  str.  334)  Purim  nie  ma  nic  wspól- 
nego z  babiloii.    „puchru". 

">)  Ostatecznie  —  los  (o   Wiideboeru.  Tamże.  Wstęp  III,  str.  174). 
")  I  udaje  się  Jensenowi  wszystkie    prawie   imiona   z  ks.  Estery  wyprowa- 
dzić z  babilońskiego   i    elamickiego    świata   bogów:   Mardechaj   —   lo  główny  bóg 
Babilonu,  Mardnk,  gdy  Haman  pochodzi  od  najwyższego    bóstwa  Elamitów,  imie- 
niem Humman,  Homman^   Estera    reprezentuje    boginię    Isztar,    Waszti    zaś  zdaje 


54  u.  LILIJ>,N'IALIiWA 

Hipoteza  ta.  której  puiikt  ciężkości  spoczywa  na  antagonizmie 
pomiędzy  bogami  Elamu  a  Babilonu  i  na  ostatecznem  zwycięstwie 
bóstw  babilońskich,  u  Winklera  ^)  ulega  pewnej  modyfikacji,  a  mia- 
nowicie: uważając  księgę  Estery  za  elaborat,  w  którym  opraco- 
wano niaterjał  z  różnych  miejsc  i  czasów,  i  utożsamiając  Marde- 
chaja  z  Mardukiem,  budzącą  się  i  rozkwitającą  przyrodą,  Hamana  — 
z  bogiem  Nebo,  naturą  obumarłą,  Esterę  —  z  Isztarą,  boginią  lata, 
Waszti  -  z  Isztarą  świata  podziemnego,  siedmiu  zaś  podkomorzych 
i  siedmiu  doradców  króla  Achaswera  —  z  Igigami  i  Anunakami 
podziemnego  i  górnego  świata,  t.  j.  z  posłańcami  bogów  zimy  i  lata, 
Winckler  zasadniczy  rys  tego  mytu  upatruje  w  walce  pomiędzy 
Mardukiem,  jako  bogiem  wiosennym,  a  Nergalem  2),  jako  bogiem 
zimy.  Jeremiasz)  zasadniczo  zgadza  się  z  Wincklerem,  podczas 
gdy  Bruno  Meissner*),  postrzegając  uderzające  podobieństwo  i>)  po- 
między świętami  Zagmuk,   Sakaia^),  Furdigan   i    Purim.    utożsamij 


się  być  elaraicką  boginią  Maszti;  że  jak  Mardechaj  jest  wujem  Estery,  tak  Mar- 
duk  —  Isztary  i  t.  p.  (u  Wildeboera.  Tamże.  Ob.  też  P.  Jenseu.  Das  Gil^ameś- 
Epos  in  dar  israelit.  Legonde  (Zeitschrift  fiir  Assyriologie.  Strasburg  1902  r.  Tom 
XA^I,  str.  410).  Przeciw  wywodom  tym  występuje  Schoftelowitz  (Arisches  im  Al- 
len Testament,  str.  U,  16  i  17),  twierdząc,  że  imię  Mardechaj  nie  daje  się  ety- 
mologicznio  powiązać  z  Mardukiem,  który  w  Starym  Testamencie  nosi  nazwę  Me- 
rodach  (ob.  Jpzajasz  39,  1;  Jeremjasz  50,  2),  że  niemożliwem  jest  również  wypro- 
wadzanie Estery  od  Isztar,  która  to  bogini  zwaną  jest  po  hebr.  Asztoreth,  że  wresz- 
cie Maszti  jest  niepoznanem  jeszcze  elamickiem  bóstwem  —  nie  wiadomo,  czy 
niewieściem  —  gdy  Waszti  nosi  staro-irańskie  imię.  Podobny  zarznt  co  do  Ma- 
szti czyni  Bruno  Meissner.  Zur  Entstehungsgeschichte  des  Purimfestcs  (Z.  D.  M. 
6.  Tom  50,  str.  .ROD. 

')  Altorientalisohe  Forschangen.  Lipsk  1901  r.  Tom  I,  zeszyt  I,  serya  III, 
str    1,  4,  22,  29,  :i2,  36. 

2)  Lub  Nebo   (Tamże,  str.  29). 

')  Das  Alte  Testament  im  Licbte  des  alten  Orients,  2-ie  wyd,  Lipsk  1906 
r.,  str.  522;  ob.  też  str.  83. 

*)  Zur  Eutstebungsgeschichte  des  Piirimfestes  (Zeitschrift  der  deutschen 
morgenlandischen  Gesellschaft.  Lipsk  1896  r.  Tom  50,  str.  300  i  301). 

')  Zasadzające  się  na  wielkim  zgiełku,  obfitych  ucztach  i  szalonych  pija- 
tykach, a  także  iż  pora,  w  jakiej  uroczystości  te  przypadają,  jest  ta  sama. 

«)  Także  Jeremias  (Monotheistische  Stromnngen  innerhalb  der  babylo- 
nischen  Keligion.  Lipsk  1904  r.,  str.  24)  uważa  święto  Sakaia  za  identyczne  ze 
świętem  Akitu  (czyli  Zagmuk,  ob.  str.  68  tej  pracy,  dop.  .H);  również  Frazer  (The 
golden  bough,  2-giB  wyd.  Londyn  1900  r.  Tom  III,  str.  154),  Winckler  (Altor. 
Forscbungon,  Lipsk  1898  r.  Tom  I,  serya  II,  str.  182,  gdy  Wildeboer  (Das  Buch 
Esther.  Wstęp  Ul,  str.  175),  odrzucając  teorję  Meissnera  utożsamiającą  Sakaia 
z  Zagmuk,  akcentuje,  że  z  nie  jest  s,  a  tnuk  tak  łatwo  nie  odpada. 


ŚWIĘTA    ŻYDOWSKIE  55 

je  i  twierdzi,  że  święto  owo,  które  in  maiorem  eorum  gloriam  Ży- 
dzi w  pewne  żydowskie  rysy  przystroili,  przejęli  oni  z  Persji,  do- 
kąd znacznie  wcześniej  przedostawszy  się  z  Babilonu,  zlało  się  tu 
z  jednem  ze  świąt  rodzimych.  Podobnie  utrzymuje  J.  G.  Frazer  i), 
który  powiada,  iż  jeśli  mocnemi  są  ogniwa,  wiążące  Purim  ze  świę- 
tem Zagmuk,  to  znacznie  raocniejszemi  są  więzy,  łączące  owo  święto 
żydowskie  ze  świętem  Sakaia,  zasadzającem  się  na  następującej 
ceremonji*):  niewolnik,  przyodziany  w  ki"ólewskie  szaty  i  umiesz- 
czony na  tronie^),  jak  rzeczywisty  władca  z  wszelkiej  korzystał 
swobody  *),  poczem,  po  upływie  pięciu  dni  święta,  ogołocony  z  py- 
sznego stroju,  ginął  na  stosie. 

Przytoczywszy  powyższe  poglądy  i  teorje,  aby  daó  obraz  prób 
czynionych  w  kierunku  zrozumienia  księgi  Estery,  a  co  za  tem 
idzie  i  święta  Purim,  przystąpię  sama  do  rozważania  omawianej 
uroczystości. 

Jest  to  święto,  które  bardzo  ściśle  zrosło  się  z  duszą  ludu 
i  wywołało  przekonanie,  że  dni  Purirau  po  wieki  trwać  będą  =), 
acz  wedle  proroka  ^)  pamięć  wszystkich  cierpień  kiedyś  zaginie; 
lud  ten  wierzy,  że,  gdy  z  przyjściem  Mesjasza  wszystkie  księgi 
proroków  i  hagjografów  będą  zniesione,  to  księga  Estery  się  osta- 
nie'); że  Purim  jest  tak  ważny,  jak  dzień  nadania  Zakonu  s),  a  dla 
odczytania  Megilli ')   należy  zaniechać    studjów  nad  Torą  ^'').  Takie 

•)  The  goldea  boagh.  Tom  III,  str.  154  i  155. 

')  Danych  o  tem  dostarczają  kaptan  babiloński,  lierosus  (Athenaei  dipno- 
Bophistarum  sive  coenae  sapientum  libii  XV.  Wenecya  1556  r.  księga  XIV,  roz. 
17)  i  sławny  krasomówca  jfreoki,  Dion  Cbryzostomns.  Orationes  IV,  wyd.  Din- 
dorfa  str.   76.  ')  Kbsil  on   miano  Zoganea,  jak   podaje   Berorus   (Tamże). 

*)  W  to  święto  wogóle  panowie  słuchali  rozkazów  sług  swoich  (Berosus. 
Tamże). 

5)  Maimonides.  Jad  chaz.aka  Hilchoth  Megilla  2,  18,  stostownie  do  słów: 
,...oby  też  dni  te  purimowe  nigdy  zniesione  nie  zostały  z  pośród  Judejczyków, 
a  pamięć  ich  nie  zanikła  z  pośród  potomków  icb!"  (Ks.  Estery  9,  28l.  A  i  współ- 
czesny nam  lud  żydowski  mówi:  „Ale  jnmira-tojwim  wełen  buteji  weren,  nor  pu- 
rim wet  bleiben",  co  znaczy,  że  wszystkie  święta  będą  zniesione,  tylko  Parim  się 
ostanie  (Ignaa  Bernstein.  Jiidische  SprichwBrter  uiid  Redensarteu,  2  ie  wyd.  War- 
szawa 1908  r.  str.  128  Nr  1846). 

^)  Jezajasz  65.  16:  ...„zapomniane  będq,  utrapienia  poprzednie..." 

')  Talmud  Jer.  tr.  Megilla  1,  5;  Maimonides.  Hilchoth  Megilla  2,  18. 

8)  Mardechaj  —  do  Megilli,  roz.  1  (Ów  Maidechaj  ben  Hillel  zabity  został 
wraz  z  całą  rodziną  w  Norymberdze  w  1298  r). 

s)  Megilla  —  zwój  oznacza  (w  skróceniu)  hs.  Estety,  t.  z.  Megillath  Esther. 
'")  Talmud,   tr.   Megilla   ob;   Szalcliau   aruch.   Orach  ohaiim   687,  2. 


56  R.   LILIE.NTAL(łWA 

Święto,  z  którego  obrzędowością  nawskroś  pogańską  napróżno  wal- 
czyły autgrytety  rabiniezne,  musi  mieć  pochodzenie  rtjdzime,  a  za- 
sadnicze praktyki  jego  musiały  ongi  wypłynąć  z  realn}'ch  stosun- 
ków bytu  codziennego  i  miały  z  pewnością  swój   cel  wiadomy. 

Lecz  aby  przeniknąć  istotny  sens  tej  —  jak  się  okaże  — 
prastarej  uroczystości,  musimy  szczegółowo  badać  jej  ceremonjal 
i  z  ocalałych  ułomków  odtworzyć  dawniej  zwartą  i  harmonijną 
całość. 

Jaskrawym  zwyczajem  praktykowanym  w  Purim  jest  unice- 
stwianie Hamana  tego  odwiecznego  przedstawiciela  wrogiej  Żydom 
mocy,  a  unicestwianie  to  w  ciągu  dziejów  różne  przebyło  stadja. 
Obecnie  polega  ono  na  zagłuszaniu  jego  imienia^)  zapomocą  w  ruch 
wprawionj-ch  grzechotek,  którym  w  dodatku  towarzyszy  głośny  tupot 
i  stukanie,  a  także ^)  —  na  ścieraniu  jego  imienia,  wypisanego 
uprzednio  na  podłodze  lub  na  podeszwach  obuwia.  W  wieku  XIIP) 
kreślono  imię  Hamana  na  kamykach  rzecznych,  które  potem  tarto 
jedne  o  drugie'*),  a  Abudarham  ^)  podaje,  iż  czyniono  to  z  wize- 
runkiem tegoż,  wyrysowanym  na  kawałkach  drzewa  lub  na  kamie- 
niach, stosownie  jakoby  do  słów:  „...zgładzisz  pamięć  Amaleka*) 
z  pod  nieba"'),  do  których  Midrasz^),  dodając  „nawet  z  drzew 
i  z  kamieni",  miał  omawiany  zwyczaj  wywołać  ').  Wprawdzie  wtedy 
już  tylko  przeważnie  dziatwa  zabawiała  się  w  ten  sposób  i°),  zwa- 
żywszy jednak,    iż  zarówno    gra   jak    zabawka    dziecięca  są  często 


')  Podczas  odczytywania  ks.   Estery. 

')  Gdzieniegdzie.  We  Wschód.  Indyach  Żydzi  przy  współudziale  nie-Żydów 
zabawiają  się  wtedy  w  ten  sposób:  dwie  figury  z  drzewa  wspaniale  przystrojone, 
a  przedstawiaj.ące  Hamana  i  Mardechaja  dopóty  uderzają  jedną  o  dragą,  aż  Ha- 
man zostanie  powalony,  poczem  bardzo  uroczyście  go  wieszają  (Mitteilungen  der 
Gesellschaft  fiir  JUdische  Yolkskunde,  herausgegeben  vou  M.  Grunwald.  Tom  lU, 
str.  35). 

')  We  Francji. 

*)  Manhig  42  Nr  17  —  dzieJo  Abrahama  ben  Nathana  ha'  Jarchi  t.  z.  Eben 
ha'  Jarchi,  który  żyJ  na  poc/ątku  Xin  wieku. 

'■)  Dawid  ben  Joseph  żył  w  Sewilli,  a  dzieło  swe,  w  którem  cytuje  Ebena 
ha'  Jarchi  napisał  w  1340  roku.  Ob.  wydanie  weneckie  z  1566  r.  76  c.  d. 

")  Haman  uchodzi  za  jego  potomka  ^ob.  str.  46,  dop.  2  tej  pracy). 

'l   Deuteronomium   25,   19. 

8)  Abadarhani  76  c.  d. 

»)  Który,  jak  twierdzi  Szulchau  aruch   (Orach   chaiim  690,    17),  przeobraził 
się  w  bicie  Hamana  (miał  tu  zapewne  na  myśli  ów  stuk  i  tupanie). 
")  Abudarham  76  c.  d. 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIE  57 

szczątkami    zwyczajów    dawno     minionych,    i    w    danym    wypadku 
szukad  nam  należy  starszego  wzoru. 

W  słynnej  parodji  Kalonymosa  i)  „Massecheth  Purim"  ^)  znaj- 
dujemy wzmiankę,  że  w  dniu  tym  dorośli  mężczyźni,  z  gałęziami 
jodłowemi  w  ręku,  szybko  jadąc  na  koniach  i  trąbiąc,  wiedli  na 
wzniesienie  człowieka '),  a  cała  uroczystość  radosna  nosiła  nazwę 
„ira"  *).  Te  nieco  zagadkowe  słowa  stają  się  zrozumialszemi  po 
przeczytaniu  Albiruniego  s).  który  pisze,  iż  w  święto  AlbCiri*),  zwane 
też  świętem  Megilli  lub  Haman-Silr,  Żydzi  palą  figury  '),  naśladując 
spalenie  Hamana s),  a  już  całkowicie  rozjaśnia  je  następujący  opis, 
wyjęty  z  responsów  Gaonów"):  na  cztery  lub  pięć  dni  przed  Purim 
młodzież  wiesza  na  dachu  przygotowany  wizerunek  Hamana,  w  sam 
zaś  Purim  roznieca  ogień,  w  który  ów  wizerunek  wrzuca,  przy- 
czem  obecni,  stojąc  wokoło,  stroją  żarty  i  śpiewają  i").  Mowa  jest 
tu  jeszcze  <>  umieszczonej  nad  ogniem  obręczy,  noszącej  aramejskie 
miano  „meszwartba"  i  o  skakaniu  przez  ogień  i'),  o  czem  wspo- 
mina już  Talmud  i^),  zowiąe  to  „meszwartha  depuria"  1*).  i  co  jeszcze 


')  KaIoiłyino3  ben  Kalonymos  żył  w  Prowancji;  urodź.  1286  r..  umarł 
w   1328  r. 

')  T.  j.  Traktat  o  Purim,   wyd.  w   Wenecji    1552  r.  Ob.  rozdział  -i-tpj;-. 

')  a-Ą- 

*)  XTX   —   trudno  wiedzieć,  co   wyraz  ten   oznacza. 

')  Historyk  arabski,  Abii  Raihun  Alubammad  b.'Ahmad  Albiruni  urodź, 
w  Bdrim,  przedmieściu  Khiwy  w  r.  973,  umarł  w  1048  r.,  w  dziele:  The  chrono- 
logy  of  ancient  naiions,  w  przekł.  angielskim  C.  Edwarda  Sachau  Londyn  1879 
r.,  rozdz.  XIV,  str.  274 

')  T.  j.  w  Purim. 

')  Które  przedtem  rozbijają. 

8)  Albiruni  (Tamże,  str.  273  i  274)  kreśli  całą  opowieść  o  Hamanie.  Opo- 
wieść ta,  w  /.asadniczych  rysach  zgodna  z  księgą  Estery,  w  pewnych  szczegółach 
wykazuje  późniejsze  i  obce  naleciałości. 

»)  Louis  Ginzberg.  Geonica  II.  New  York  1909  r.,  str.  3. 
'")  Zwyczaj   ten  panuj.acy  w  Elamie  i  Babilonji  opisuje  także  r.  Nathan  ben 
Jechiel  z  Rzymu,  urodź,  tam  w  1036  r.,  umarł  w  1106  r.,  —   w  dziele  noszącem 
tytuł  „Arach",  lecz  jak  utrzymuje    L.  Ginzberg    (Geonica  II,    str.   1)  i  co  zresztą 
jest  widoczne,  r.  Nathan  czerpał  z  owego  responsum. 

")  To  samo  u  r.  Nathana  z  Rzymu,  lecz  w  responsum  teni  znajdujemy  je- 
szcze, że  skaczący  przez    o^ieu    zwał    się    i{-\w    '    "''i'^    nazwa   owej   obręczy  — 

»')  Tr.  Sauhedrin  6i  b.  '  —    ^-^ 


58  K.   LILIENTALOWA 

W  XIII  stuleciu  było  w  zwyczaju  u  Żydów '),  Posiadamy  nadto 
starszy  jeezcze  dokument,  a  mianowicie  edykt  Teodozjusza  II 2). 
który  zabronił  Żydom  palić  Hamana,  upatrując  w  owej  praktyce 
obrazę  dla  chrześcijan,  t.  j.  zamiar  ośmieszenia  Chrystusa. 

Dalej  w  przeszłość  wiadomości  nasze  o  tym  obrzędzie  u  Ży- 
dów nie  sięgają,  albowiem  Pięcioksiąg*)  wcale  nie  napomyka  o  Pu- 
riui,  a  Talmud  *),  aczkolwiek  omawia  to  święto  w  specjalnie  po- 
święconym mu  traktacie  5),  to  przecież,  opierając  się  na  księdze 
Estery,  rozwija  tylko  materjał  w  niej  zawarty').  A  księga  ta  nic 
nie  mówi  o  paleniu  Hamana  ani  o  ogniach  purimowych,  co  każe 
wnosić,  że  niezależnie  od  owego  pomnika  pisanego  żyła  też  ustna 
tradycja  ludowa,  która  przechowała  nam  ten  szczegół. 

Spróbujemy  odtworzyć  uroczystość,  której  głosy  dawno  prze 
brzmiały,  a  któi-ej  rację  rozumiał  jednak  człowiek  pierwotny.  Cała 
tragedja  opowieści  Estery  rozgrywa  się,  jak  słusznie  zauważył 
Zunz  ^),  pomiędzy  jedną  niewiastą  a  dwoma  mężczyznami,  a  osnową 
jej,  sądzę,  jest  następujący  prosty  temat:  Haman  rzuca  się  na 
Esterę  8),  za  co  ponosi  karę.  Czytamy  bowiem  »):  „Gdy  tedy  wrócił 
król  z  ogrodu  pałacowego  do  komnaty,  w  której  się  biesiada  przy 
winie  odbywała,  rzucił  się  był  Haman  na  łoże.  na  którem  siedziała 
Estera.  I  zawołał  król:  Czyżby  ważono  się  nawet  gwałt  czynić  kró- 
lowej w  mojej  obecności,  w  tym  pałacu?  Zaledwie  wyszło  to  słowo 
z  ust  królewskich,  gdy  już  oblicze  Hamana  zakryto.  I  rzekł  król: 
Obwieście  go"...  Wbrew   woli  autora  akcent  spoczywa  na  tym  ustę- 


')  Manhig  43  Nr.  27:  wazyscy  Żydzi  zwykli  rozniecać  stosy  w  wieczory  pn- 
rimowe  i  skakać  przez  nie. 

')  Ob.  Thoodoaiani  libri  XVI  w  wyd.  Th.  Momnisena  i  P.  M.  Meyera.  Ber- 
lin 1905  r.,  XVI,  8,  18.  —  Edykt  ten  wydany  został  w  408  r. 

')  Ani  wogóle  Bibija  (za  wyjątkiem  ks.  Estery,  która  późno  weszła  do 
Kanonn). 

*)  Zarówno   babiloński,  jak  jerozolimski. 

^)  Zwanym  Megilla. 

')  Jodynie  tr.  Sanhedrin  64 b  czyni  wzmiankę  o  skakaniu  przez  ogień, 
o  ozem  na  str.  57  tejże  pracy. 

')  Bibelkritisches  (Z.  D.  M.  G.  Tom  27,  str.  685),  także  Gesammelte  Scliri- 
ften,  Tom  I,  str.  288. 

*)  Dosadnie  ilustruje  to  jedna  karta  (tabl.  IV  ryc.  14)  z  ,,Megilli",  znaj- 
dującej się  w  Muzeum  im.  Mathiasa  Bersohna  w  Warszawie,  której  kartę  tytu- 
.łową  ob.  na  tabl.  V  ryc.  15. 

9)   Ks.   Estery   7,  8,  9. 


ŚWIĘTA  ŻYDOWSKIE  59 

pie,  który  jest  niezawodnie  wersją  pierwotniej szą  i  nie  godzi  się 
ze  słowami!),  iż  Hamana  „...obwieszono  na  szuVjieniey  za  to,  że 
targnął  się  na  Judejczyków",  co  jest  już  podaniem  przeobraźonem 
i  znacznie  późniejszem.  Pomimo,  że  księga  Estery  jest  opracowaną 
literacko  i  autor  stara  się  konsekwentnie  przeprowadzić  pochwy- 
cony motyw  o  planowanej  zagubię  i  ocaleniu  Żydów,  co  krok  biją 
z  niej  dziecięco-naiwne  rysy  opowieści  ludowej,  zdradzające  treść 
zupełnie  inną:  minister  królewski,  z  powodu  niewłaściwego  zacho- 
wania się  jednego  Judejczyka,  zamierza  wygubić  całe  plemię  judz- 
kie ^j,  Judejczyk  pełniący  skromny  urząd  w  bramie  królewskiej 
wzbrania  się  oddać  pokłon  głównej  osobie  po  królu  ^)  —  czyż  nie 
przemawia  to  raczej  za  antagonizmem  osobistym  Hamana  i  Mar- 
dechaja,  rozciągniętym  w  miarę  czasu  i  przebytych  prześladowań 
politycznych*)  na  naród  cały?  A  wszystko  dzieje  się  tu  za  jednym 
zamachem^)  i  bezustannie  się  wikła"),  co  znów  wskazuje,  iż  księga 
Estery  jest  ujętym  w  formę  literacką  opisem  obchodu  ludowego 
w  jego  mocno  już  przeistoczonej   fazie.    I  nie  obyczaj  z  księgi  — 


1)  Ks.  Estery  8,  7. 

')  O  czem  obwieszcza  na  jedenaście  miesięcy  przedtem!  (Tamże,  3,5 — 7.13). 
Motywuje  wprawdzie  swój  zamiar  przed  królem,  mówiąc:  „Istnieje  pewien  naród 
rozproszony,  a  jednak  odrębny  między  narodami...  prawa  ich  wyróżniają  się  od 
praw  każdego  innego  narodu,  praw  zaś  króla  nie  spełniając...  (Tamże  3,  8),  do- 
datek to  je  Inak  później  wpleciony,  gdyż  pierwej  czytamy:  „Jednak  poczytywał 
za  niegodne  podnieść  rękę  przeciw  Mardechajowi  samemu...  i  tak  przedsięwziął 
Haman  wytępić  wszystkich  Judejczyków...  wspólplemieóców  Mardechajai  (Tamże  3,6). 

')  Tamże  3,  2 — 4.  rr  Literatura  midraszowa  uzasadnia  to  postępowanie 
Mardechaja  okolicznością,  iż  Haman  nosił  na  sobie  emblematy  bałwochwalcze 
(August  Wunsche.  Ans  I.^raels  Lehrhallen.  Tom  H  Midrasz  Megillath  Esther,  str. 
146;  też  Pirke  r.  Eliezer,  50). 

*)   Bardzo  możliwe,  że  krwawe  wypadki  epoki   .Machabeuszów  odbiły  gię  na 
tym  micie  i  że  wtedy  właśnie    wszedł   on    w  ostatnie    swojo  stadjum.     Większość 
krytyków    tej    lub    nieco    późniejszej  epoce  przypisuje    powstanie  ks.  Estery,  ob. 
Zaoz,  Bibelkritiscbes  (Z.  D.  M.  G.  Tom  27,  str.  687);    też   Gesammelte  Schriften 
Tora  I,  str.  240;  Graetz.  Geschichte    der  Juden.  Tom  II.    cz.  II,  str.  fi31,  dop.  1 
A.  Kuenen.  Histor.-kritische  Einleitung  in  d.  Biicher  d.  A.  F.  Tom  I,  cz.  II,  str 
220,  dop.   16;  J.   H.  Weiss.  Dor-dor-wedorszow.  Wilno  1893  r.  Tom  I  str.  84  i  85 
C.  H.  Cornill.  Einleitung  in  d.  A.  T.,  3  i  4  wyd.  1896  r.  str.  140;  D.  G.  Wilde 
boer.  Das  Buch  Esther.   Wstęp  I,  atr.  171. 
«  5)  Król  odrazu  się  zgadza  wydać  straszny  edykt,  nie  wiedząc  nawet,  prze- 

ciw koma  go  wymierza  (ks.  Estery  3,  9 — 15). 

')  Nagłe  wywyższenie  Mardechaja  i  przedwczesne,  bo  nieuzasadnione  jeszcze 
poniżenie  Hamana  (Tamże  6,  10—12). 


60  R.   LILIKNTALOWA 

gdyż  tak  nigdy  się  nie  dzieje  —  lecz  księga  z  obyczaju  czerpała 
tu  soki.  ' 

Do  czegóż  jednak  zmierzał  ów  obyczaj,  jakie  cele  miale  wie- 
szanie a  potem  palenie  figury  Hamana,  co  starano  się  przez  obrzęd 
ten  wywołać,  skoro  zakończenie  uroczystości  było  szumne  i  rado- 
sne? Nienawiść  do  Hamana,  zionąca  poprzez  karty  księgi  Estery 
i  spotęgowana  jeszcze  w  ciągu  dziejów  przez  ciężką  niedolę  ludu 
żydowskiego,  który  prześladowców  swych  w  tej  postaci  uosabiał  ''■), 
nie  jest  tern  uczuciem,  które  przejmowało  starożytnego  Hebrajczyka, 
gdy  niecił  stos  purimowy.  Albowiem  nie  z  poczucia  zemsty  bezce- 
lowej praktyka  podobna  mogła  powstać  i  nie  ze  swawoli  płochej, 
lecz  z  potrzeb)',  z  konieczności  usunięcia  jakiejś  złej  mocy,  która 
wyraźną  szkodę  przynosiła.  Zważywszy  zaś,,  iż  zwyczaj  palenia 
Hamana  miał  miejsce  w  Adar,  t.  j.  ku  końcowi  zimy,  uprzytom- 
nijmy  sobie  obrzędy  innych  ludów  w  tej  porze  roku  wykonywane, 
a  rzecz  się  odrazu  rozjaśni. 

Obchody  wiosenne,  powiada  H,  S.  Rebm  2),  rozpoczynają  się 
od  topienia  zimy,  a  znają  je  wszystkie  ludy  świata;  na  całym  zaś 
obszarze  ziem  europejskich  napotykamy  zabawy  ludowe,  które  są 
niewątpliwie  echem  ceremonji  wypędzania  tej   złowrogiej   pory. 

Rok  rocznie,  w  pierwszej  połowie  maja,  z  Sublicyjakiego  mo- 
stu westalki  zrzucały  do  Tybru  dwadzieścia  cztery ')  figury  męskie, 
z  trzciny  robione*);  w  Indjach  obnoszą  w  marcu  t.  zw.  Kali  albo 
Durga  (t.  j.  Mocną,  Mściwą),  którą  w  końcu,  urągając  jej  i  lżąc, 
wrzucają  do  Gangesu  5),  a  Jan  Długosz  *)  opowiada,  iż  w  niedzielę 
laetare  obnoszono  po  niektórych  wsiach  polskich  posągi  Marzanny 
i  Dziewanny,     które    następnie  topiono   w  bagnach'),    o  czem  piszą 


')  Dzisiaj  jeszcze  o  osobniiiu  złej  woli  i  wrogo  względem  Żydów  usposo- 
bionym mówi.ą:  „Ten  to  ma  złośliwość  Hamana  —  zdolny  jest  pić  krew  żydow- 
ską"  (4.  Tendlau.   Sprichworter  u.   Kedonsarteo,  atr    16,   Nr  55). 

2)  Deutsche  Yolksfeste  und  Yolkseitten.  Lipsk  1908  r.,  str.  29. 

')  Gdyż  było  dwadzieścia  cztery  okręgów  miasta. 

*)  Gustaw  Klemm.  AUgemeine  Kalturgeachichte,  Lipsk  1850  r.,  Tom  VIII, 
str.  484  i  485;  L.  Preller.  RSmische  Mythologie.  Berlin  1858  r.,  str.  516;  W. 
Mannhardt.  Antike  Wald-  und  Feldkiilte.  Berlin  1877  r.,  str.  266  i  267. 

5)  Ignaz  Johann  Hauusch.  Diu  Wissenschaft  des  8lavisch6n  Mythns.  Lwów. 
Stauiaławów-Tarnów  1842  r.,  str.  140.  Ob.  też  Antoni  Nowosielski  (Marcinkowski). 
Lud  ukrairiski.  Wilno  1857  r.  Tom  1,  str.   124. 

*)  Historia  polonica,  wyd.  w  Dobromila  1615  r..  Tom  I,  księga  II,  str.  91. 

')  Na  pamiątkę  jakoby  niszczenia  bałwanów  pogańskich  za  Mieszka  (Tamże). 


ŚWIĘTA   ZYIiOWSKIR 


61 


-także  Marcin  Bielski i)  i  Maciej  Stryjkowski-;.  Wynoszenie  i  to- 
pienie śmierci  znami  również  na  Morawacb  ').  w  Czechach*)  i  u  Sio- 
waków^);  w  Małorosji  p;il4  bałwana  Mary  (Mareny)  ^),  przy czem  to- 
warzyszą owym  obrzędom  pieśni  w  tym  rodzaju,  jak:  „Wynesli 
sme  Murienu  se  wsi,  prinesli  sme  Mag')  nowy  do  wsi"  *)  albo: 
„Smrt'  plyne  po   wodę,    nowe  leto    k'nam    jede" '*).     To  przeciwsta- 

>)  Kronika  polska.  Warszawa  1829  r.  Tom  1,  str.  120—121:  ,Za  mej  to 
leszcze  pamięci  był  ten  obyczay  u  nas  po  wsiach  iż  na  Biafłą  Niedzielę  poście 
topili  Bałwan  ieden,  ubrawszy  8uop  konopi  abo  słomy  w  odzienie  człowiecze, 
który  wszystka  wieś  prowadziła,  gdzie  naibliżey  było  iakie  ieziorko  abo  kałaża, 
tamże  zebrawszy  z  niogo  odzienie,  wrzucili  do  wody,  śpiewaiąc  żałobliwie:  śmierć 
się  wiie  po  płotu,  szukaiąey  kłopotu  etc.  Zwali  tego  bałwana  Marzana". 

2)  Kronika  polska,  litewska,  żmudzka  i  wszystkiej  Ra.si.  Warszawa  1846  r. 
Tom  I,  str.  141:  „A  pamiątkę  burzenia  tych  bałwanów  Długosz  i  .MiechoTias  pi- 
szą, iż  za  ich  żywota  itd.,  co  i  dziś  w  Wielkiej  Polszczę  i  w  Slązku  zachowoj.-j, 
albowiem  dzieci  w  niedzielę  śrzodopostna,  uczyniwszy  sobie  bałwan  na  kształt 
niewiasty  Ziewoniej  albo  Marzanny...  wetknąwszy  na  kij  długi  noszą...  potem 
w  kałużę  albo  w  rzekę  z  mostu  wrzucają..."  Topią  bałwana  pod  Krakowem  (Jó- 
zef Łepkowski.  Przegląd  krakowskich  tradycyj,  legend,  nabożeństw,  zwyczajów, 
przysłów  i  właściwości.  Kraków  1866  r.,  str.  43);  w  r.  1868  utopiono  podobnego 
bałwana  w  Jankowicach  nad  Wisłą  (O.  Kolberg.  Lud.  Krakowskie  V,  str.  273, 
do(>.  1);  w  Lubelskiem  w  środę  popielcową  odbywa  się  topienie  śmierci,  którą  ze 
słomy  lub  grochowin  uwiązawszy,  na  wózku  małym  obwożą  po  wsi,  poczemwrzece 
lub  stawie  topią  albo  palą  (ŁukaSz  Gołębiowski.  Lud  polski,  jego  zwyczaje,  za- 
bobony. Warszawa  1830  r.,  str.  50);  w  Zbiorach  etnograficznych  przy  Muzeum 
Przemysłu  i  Uolnictwa  w  Warszawie  znajduje  się  figura  Marzanny  zwanej  też 
„chorobą",  którą  w  ziemi  Piotrkowskiej,  powiecie  Będzińskim,  w  kwietniową  nie- 
dzielę, zwaną  tam  inaczej  niedzielą  Marzanny,  dziewczęta  i  dzieci  topią  w  rzece 
z  wielką  ceremoują  i  wrzaskiem,  co  w  mniemaniu  tamtejszem  ma  chronić  od  cho- 
rób i  cierpień. 

')  A.  AeaHacŁBBi..  IIo3Tn>ieCKi>i  BoaspŁnia  CjiaBHHi.  na  npnpo;;y.  Moskwa 
1865  —  1869  r.  Tom  III,  str.  693;  też  J.  Grimm.  Deutsche  Mythologie.  Berlin 
1876  r.,  4-e  wyd.  str.  643;  I.  J.  Hannach.  Die  Wissenschaft  dss  slayischen  My- 
thus,  str.  140. 

*)  Joachim  Lelewel.  Cześć  bałwochwalcza  Słowian  i  Polski.  Poznań  1855 
r.,  str.  30:  „Z  końcem  zimy  a  początkiem  wiosny  topiono  uroczyście  bałwana 
Marzany"...  ob.  też  Lelewela.  Bałwochwalstwo  słowiańskie.  Poznań  1853  r. 

s)  Lud  1899  r.  Tom  V,  art.  Z  folklorystyki  słowackiej,  str.  307. 

')  A.  AeauacteBt.  IIoaT.  bos.  CjiasHH-b.  Tom  III,   str.  696. 

')  T.  j.  Maj  (Tamże,  str.  693). 

8)  Tamże;  też  Hannsch.  Die  Wissenschaft  d.  8lav.  Mythus,  str.  413:  „Wy- 
neseme,  wyneseme  Mamuriendu', 

»)  Tak  śpiewają  w  niektórych  okolicach  Czech,  ob.  J.  Grimm.  Deatsche 
Mythologie,  wyd.  4-o,  str.  643;  Hannsch.  Die  Wissenschaft   d.   slav.    Mythus,  str. 


62  K.   LILIKNTALUWA 

wienie  śmierci  nowego  lata,  wyobrażanego  w  postaci  młodego  drzew- 
ka i),  niesionego  do  domu  w  drodze  powrotnej,  t.  j.  już  po  zato- 
pieniu bałwana  2),  wyraźnie  przemawia  za  tem,  że  pod  Marzanną, 
Murieną,  Morenićką^j  lub  poprostu  Śmiercią,  kryje  się  tu  Zima*). 
Tak  samo  w  niektórych  okolicach  Niemiec  utożsamia  się 
zima  ze  śmiercią,  czego  liczne  przykłady  daje  Grimm  ^)  i  co  do- 
sadnie charakteryzuje  następująca  piosenka  zwana  „Das  Todaus- 
trełben"  ^): 

So  treiben  wir  den  Winter  aus, 
Uurch  unsre  Stadt  zum  Tor  hinaus, 
Mit  sein  Betrug  und  Listen. 
Den  recbten  Antichristen. 

Wir  stiirzen  ihn  Ton  Berg  und  Tal, 

Damit  er  sich  za  Tode  fali', 

Uad  uns  nicht  mehr  betruge 

Dnrch  seine  spatea  Zuge. 
Und  nnn  der  Tod  das  Peld  geraumt, 
So  weit  and  breit  der  Sommer  (raumt. 
Er  traumzt  in  dem  Maieii 
Von  Bliimlein  mancherleien   itd. '). 

podczas  gdy  gdzie   indziej  ^)    zima  występuje  we  własnej    swej   po- 
staci i  tam  piosenki   śpiewane  przy  wynoszeniu  bałwana  brzmią: 


141.  Albo:  .liż  nesem  smert  ze  wsy,  nowe  leto  do  wsy ;  witey  leto  libezne,  obi- 
licko   zelene  (Nowosielski.  Lud  ukraiński.  Tom  I,  str.  123;  Grimm.  D.  M.  etr.  642) 

')  Lub  świeżych  gałązek.  To  samo  znaczenie  miały  zapewne  gałęzie  jo- 
dłowe, o  których  wspomina  Kalonymos  (ob.  str.  57  tej   pracy). 

2)  Wilhelm  Mannhardt.  Der  Bannikultus  der  Germanen  und  ihrer  Nachbar- 
stftmme.  Berlin  1875  —  1877  r..  str.  166;  ob.  też  str.  413  i  498. 

>)  Tak  zową  J!V  Słowacy  (Lud  V,  str.  307). 

*)  Ob.  obrzęd  przepędzania  śmierci,  t.  z.  ^smere  wuhnacje"  w  Łużycach 
(L.  Haupt  u.  J.  E.  Schmaler.  Yolkslieder  der  Wenden  in  der  Ober  and  Nieder- 
Lausitz.  Grimma  1841  —  1843  r.  Tom  I,  str.  20. 

5)  Jacob  Grimm.  Deutsche  Mythologie,  4-e  wyd.  Berlin  1876  r.,  str.  643 
i  644. 

')  L.  A.  V.  Arnim  und  Clemens  Breutano.  Des  Knaben  Wunderborn.  Ber. 
lin  1805  r.,  str.  55. 

')  Także;  Wir  haben  den  Tod  hinausgetrieben,  den  lieben  Sommer  bringen 
wir  wieder  (Grimm.  D.  M.  639  str.);  Heut  ist  Mitfasten,  wir  tragen  den  Tod  im 
Wasser  (Tamże). 

')  T.  j.  w  innych  okolicach  tego  kraju. 


albo: 


ŚWIĘTA  ŻyUOWSKlK  63 

Stab  aus!  dem  Winter  gehn  die  Augen  aus. 

VeilcheD,  Kosenblumen,  holen  wir  den  Sommer, 

Schicken  den  Winter  ubern  Rhein,  bringt  ans  guten,  kiihlen  Wein'). 


Jajaja,  der  Sommertag  ist  da. 

Er  kratzt  dera  Winter  die  Augen  ans  itd. 


W  Eisenach  jeszcze  na  początku  XVIII  stulecia  palono  w  nie- 
dzielę laetare  straszydło  słomiane  wyubrażające  śmierć  '),  gdy  w  01- 
denburgu  i  Westfalji  obnoszą  w  Zapusty*)  płonące  wiązki  słomy 
i  palą  słomianego  bałwana  —  Zimę^j.  Podobnież  w  Zuriehu  palono 
wizerunek  Zimy "),  a  i  w  Ermatingen  '),  w  czwartą  niedzielę  postu 
rzucano  do  jeziora  figurę  przedstawiającą  Zimę  ^),  co  też  do  roku 
1793  odbywało  się  i  w  Zgorzelcu').  W  Albanji  przeistoczyła 
się  Zima  w  Korę  i"),  którą  w  wielką  sobotę  wypędzają  ^i),  we 
Włoszech  i  w  Hiszpanji  palą  ^^)  „starą",  manekin  słomą  i  chróstem 
wypchany  i'),  w  pobliżu  Tubingi  grzebią  w  ostatki  t.  z.   „niedźwie- 


')  .J.  Grimm.  Deutsche  Mythologie,  str.  638.  Albo:  Yiolen  und  Blumen 
bringen  uns  den  Sommer,  der  Somraer  ist  so  keck  und  wirft  den  Winter  in  den 
Dreck  (Tamże). 

')  Tamże. 

»)  W.  Mannhardt.  Der  Baumkultus,  str.  156.  W  Radebergu  do  1745  r., 
trwał  ten  zwyczaj,  tylko  że  ta  topiono  owo  straszydło  (H.  S.  Rebm  Deutsche 
Yolksfeste  str.  29).  Ob.  też  obrzęd  wypędzania  śmierci  w  Tiiryngji,  odbywający 
się  I-go  marca  (J.  G.  Fra/.er.  The  goldeu  bough.  Ijondyn   1890  r.  Tom  I  str.  258) 

*)  Wieczorem. 

')  Adolf  Wuttke.  Der  dentsche  Yolksaberglaube  den  Gegenwart.  Berlin 
1900  r.,  str.  84  §  98. 

")  W.  Mannhardt.  Der  Baumkultus,  str.  498  i  499.  I  w  Eichterschwyl  nad 
jeziorem  Ziirichskiem  palą  we  wtorek  zapastny  —  manekin  ze  słomy.  (Tamże). 

')  Nad  jeziorem  Bodeńskiem. 

8)  Die  Gartenlaube  1896  r.  Nr  18,  etr.  308. 

9)  H.  S.   Rehm.   Deutsche   Yolksfeste   u.   Yolkssitten,   str.   29. 
'")   Złą  pożerającą  dzieci   istotę. 

")  Wołając,  przy  wrzucaniu  płonących  pochodni  do  rzeki:  „Hej,  Koro,  rzu- 
camy cię  do  rzeki  jako  te  pochodnie,  abyś  już  nigdy  nie  powróciła''.  (J.  G. 
von  Hahn.  Albanesische  Studien.  .Jena  1854  r,,  Str.   160. 

")  W  niedzielę  laetare  lub  w  ostatni  dzień  zapust,  a  jak  w  Lombardji, 
Wenecji  i  Piemoncie  —  w  środopoście. 

")  Który  przedtem  na  pół  przepiłowują.  J.  Grimm.  Dantsche  Mythologie, 
str.  652;  W.  Mannhardt.  Der  Baumkultus,  str.  499  i  500;  J.  G.  Frazer.  The  gol- 
den  boagh.  Londyn  1890  r.  Tom  1,  str.  262.  Zwyczaj  przepiłowywania  „baby", 
Moreny,  napotyka  się  też  wśród  Słowian  i  nosi  nazwę  >baba  rezatiw,  ob.  A.  Aea- 


64  u.   LILIENIALOWA 

dzia  zapustnego  1),  w  Międzyrzecczyźnie  ^|  wożą  na  kole.  biją  kijmi 
i  w  wodę  wrzucają  „babę"  ze  słomy  8),  w  Lublanie  nosi  ów  bał- 
wan miano  „Zapust"  i  topią  go  w  środę  popielcową*),  w  Cobern 
nad  rzeką  Eifel  nadają  mu  charakter  złodzieja,  nicponia^),  w  Kra- 
kowie znany  był  pod  nazwą  „Combra"  ').  którego  w  tłusty  czwar- 
tek, wśród  wesołych  okrzyków  pospólstwa,  na  rynku  pod  Sukien- 
nicami rozrywano  '),  w  końcu  uchodził  za  Judasza,  o  czem  X.  Ję- 
drzej Kitowicz*)  pisze,  jak  następuje:  „W  wielką  środę  chłopcy, 
zrobiwszy  bałwan  z  jakich  starych  gałganów,  wypchany  słomą  na 
znak  Judasza,  wyprawiali  z  nim  na  wieżę  kościelną  jednego  lub 
dwóch   z  pomiędzy  siebie,    a  drudzy    z  kijami    na  pogotowiu  przed 


HacŁest.  IIoBTHH.  BoaspiHia  CjaBHHt  Ha  npapo^y.  Tom  Jll,  str.  695  i  696;  I.  J. 
Hanusch.   Die  Wissenschaft  d.   s)aw.  Mythus,  str.  413. 

i|   W.  Mannhardt.  Der  Baurakultu8,  str.  410  i  411. 

2)   W  Popielec  zwany  także  Wstępną  środą. 

')  Ks.  Adolf  Pieszczyński.    Bojarzy  Międzyrzeccy.   Warszawa  1892,  (str.  85. 

*)  Gazeta  codzienna.   Warszawa  1856  r.  Nr  136:  Drobiazgi  archeolog^icznes 

5)  I.  H.  Schmitz.  Sitten  und  Sagen  Lioder,  Spriichwbrter  und  Rathsel  dey 
Eifler  Yolkes.  Trewir  1856  r.  Tom  I,  str.  20. 

*)  Wł.  L.  Anczyc.  Obrazy  krakowskie.  (Tygodnik  illustrowany.  Warszawa, 
1862  r.  Tom  V,  str.  138). 

')  Ezekomu  na  pamiątkę,  iż  przed  czasem  bardzo  dawnym  żyl  w  Krakowie, 
na  przedmieścia  Piasek  (stąd  też  ciągnęli  owego  bałwana)  burmistrz,  nazwiskiem 
Comber,  złośliwy  i  okrutny,  który  za  najlżejsi-.e  przewinienie  targał  ludzi  za  włosy 
i  dręczył,  a  wyciskając  srogie  opłaty,  wielu  gospodarzy  przyprowadził  do  ubóstwa, 
biedne  zaś  przekupki  do  istotnej  nędzy.  Aż  przekleństwa  pokrzywdzonych  dosię- 
gły pana  wójta  czy  burmistrza  i  w  sam  tłusty  czwartek  zmarł  on  nagła  śmiercią,  co 
taką  radość  wywołało  wśród  przekupniów,  że,  rzuciwszy  kramy  na  lup  gawiedzi 
ulicznej,  poczęli  po  całem  mieście  biegać  i  tańczyć,  powtarzając:  „Zdecbł Comber, 
zdechł".  (Wł.  L.  Anczyc.  Tamże;  Pamiętnik  naukowy.  Ifraków  1837  r.,  Tom  II, 
str.  60;  Łukasz  Gołębiowski.  Gry  i  zabawy  różnych  stanów  w  kraju  całym  Inb 
niektórych  tylko  prowincjach.  Warszawa  1831  r.,  str.  i).  Tymczasem  postać  bur- 
mistrza Combra  zapewne  nigdy  nie  istniała,  pisze  Józef  Łepkowski  (Przegląd  kra- 
kowskich tradycyj,  legend  itd.  Kraków  1866  r.,  str.  39),  obyczaj  ten  bowiem  nie 
w  samym  istnieje  Krakowie.  W  Siewierza  i  około  Częstochowy  baby  tańczą  wtedy 
po  rynku,  co  się  nazywa  eombrzyć,  cembrzyć  (O.  Kolberg.  Lud.  ICieleckie 
XVin,  str.  46),  comber  v.  cumper  wyprawiają  dziewki  parobkom  w  W.  Ks.  Po- 
znańskiem (O.  Kolberg.  W.  Ks.  Poznańskie  IX,  str.  123).  W  wielu  miejscowościach 
środkowej  Marchji  parobcy  obchodzą  w  zapusty  wieś,  zbierając  datki,  a  zwyczaj 
ten  zowią  „zampern"  lub  „zempern"  (Kuhn.  Miirkische  Sagen  i  t.  d.  Berlin  1843 
r.,  str.  308. 

')  Opis  obyczajów  i  zwyczajów  za  panowania  Augusta  III,  wyd.  2-gie,  Pe- 
tersburg i  Mohylew  1855  r.  Tora  IV,  str.  50  i  61. 


ŚWIĘTA    ŻYDOWSKIE  65 

kościołem  stanęli.  Skoro  Judasz  zastał  zrzucony  z  wieży,  natych- 
miast jeden,  porwawszy  za  postronek  uwiązany  u  szyi  tego  Juda- 
sza, włóczył  go  po  ulicy,  biegając  z  nim  tu  i  owdzie,  a  drudzy, 
goniąc  za  nim,  bili  go  kijami  nieprzestannie,  wołając  co  gardła: 
„Judasz!"  póki  owego  bałwana  w  niwecz  nie  popsuli"  *). 

Tak  tedy  szerząca  zagładę,  a  przeto  utożsamiona  ze  śmiercią 
zima  nieraz  inne  —  choó  zawsze  wrogie  —  brała  kształty,  a  gdy 
z  rozwojem  pojęć  chrześcijańskich  blednąc  zaczęły  wierzenia  pra- 
stare, zamiast  Zimy-Smierci  wystąpił  na  widownię  obrzędową  znie- 
nawidzony i  splugawiony  Judasz. 

Podobna  ewolucja  dokonać  się  też  mogła  u  starożytnych  He- 
brajczyków i  Haman  jest  najprawdopodobniej  jednem  z  licznych 
upostaciowań  tej  pory  roku. 

Niekiedy  „wypędzanie  zimy"  urabia  się  w  mały  dramat, 
uzmysławiający  walkę  zachodzącą  w  przyrodzie,  t.  j.  walkę  Lata 
z  Zimą:  Zima  odziana  w  słomę  lub  mech,  Lato  zaś  w  zieleń  ustro- 
jone ścierają  się  z  sobą  dopóty,  dopóki  Zima  nie  legnie  pokonana 2). 
W  wielu  gubernjach  Syberji,  w  sobotę  ostatniego  tygodnia  zapust- 
nego wznoszą  na  rzekach,  stawach  i  polach  miasto  śnieżne  —  pań- 
stwo Zimy,  które  w  końcu  paść  musi  pod  uderzeniami  Peruna. 
Uczestnicy  walki,  uzbrojeni  w  kije  i  miotły,  diielą  się  na  dwie 
grupy,  z  których  jedna  broni  miasta,  podczas  gdy  druga  naciera. 
Po  uporczywej  walce  ta  ostatnia  wdziera  się  we  wrota,  burzy  ob- 
warowania i  bierze  do  niewoli  wojewodę,  którego  dawniej  kąpała 
jeszcze  w  przerębli s).  Marcin  Kromer*),  rozpowiedziawszy  o  topie- 

»)  Ob.  też  Pamiętnik  naukowy.  Kraków,  1837  r.  Tom  II,  str.  72  i  73: 
„Przed  kilkndziesięciu  laty  był  taki  zwyczaj  w  Warszawie,  że  chłopcy  miejscy, 
ustroiwszy  w  wielki  piątek  bałwana  za  Judasza,  oprowadzali  go  po  ulicach,  bili, 
targali,  wlekli  go  potem  na  wieżę  kościoła  Panny  Marji,  zrzucali  nakoniec  i  to- 
pili w  Wiśle;  w  innych  miejscach  obchodzono  to  we  środę  wielkiego  tygodnia". 
O.  Kolberg  (Lad.  Krakowskie  V,  str.  278  i  279)  pisze,  iż  był  to  zwyczaj  po- 
wszechny w  Polsce.  W  Bawarji  znany  był  jako  „Judasbrennen"  (Die  Gartenlaube 
1895  r.  Nr  14)  a  niewątpliwie  napotykał  się  i  w  innych  krajach  chrześcijańskich, 
skąd  zawleczony  został  aż  do  Brazylji,  gdzie  w  wielki  piątek  mursyni  eiągna  Ju- 
dasza (A.  Bastian.  Die  Cnltnrlander  des  Alten  America.  Berlin  1878  r.  Tom  I, 
itr.  636,  dop.  1). 

')  Karl  Simrock.  Handbuch  der  dentśchen  Mythologie,  6-e  wyd.  Bonn  1878 
«r.,  str.  581;  J.  Grimm.  Deutsche  Mythologie,  str.  637;  H.  S.  Rohm.  Deutsche 
Yolksfest*  und  Yolkssitten,  str.  28. 

')  A.  AsanacteB-B.  IIobtuh.  BOBspinia  CjiasHm.  na  npnpofly.  Tom  III,  str.  697. 

*)  Marcina  Kromera,  biskupa  warmińskiego  ksiąg  XXX  na  jfzyk  polski 
Roiprawy  Wydz.   6lolog.  T.  LVIII.  Nr.  5.  6 


66  R.  LILIEKTALOWA 

niu  Perkuna,  którego  przedtem  kijami  bito,  mówi,  że  „i  tych  cza- 
sów obyłratele  Nowogrodu  Wielkiego,  młódź  zwłaszcza,  na  każdy 
rok,  gdy  on  czas  przychodzi,  na  dwie  części  rozdwoiwszy  się,  na 
most  wychodzą,  gdzie  równi  szalonym,  sami  z  sobą  walcząc,  szko- 
dliwe rany,  a  podczas  i  śmierć  zadają' sobie"  i).  W  niektórych  oko- 
licach Czech  chodzą  w  laetare  z  t.  z.  „Bandertod"  ^\  który  polega 
na  tern,  że  pięciu  chłopaków  przedstawiających:  króla,  jego  córkę'), 
dwoje  sług*)  i  śmierć 5)  obchodzi  domy  mieszkańców  i  wykonywa 
obraz  dramatyczny  tej  treści:  o  córkę  królewską  starają  się  dwaj 
słudzy,  przybiega  śmierć,  aby  piękną  królewnę  porwać,  lecz  król 
dostrzega  niebezpieczeństwo  i  przebija  śmierć. 

Są  to  naturalnie  mniej  lub  więcej  szczątkowe  formy  dawniej- 
szych praktyk  zimowo-wiosennych,  lecz  jeszcze  dostrzec  się  w  nich 
dają  zasadnicze  pierwiastki,  które  świadczą  o  ich  rodowodzie.  A  za- 
sadniczym motywem  wszystkich  tych  obrzędów  jest  walka  z  Zimą. 

Pragnąc  pozbyć  się  nienawistnej  Zimy,  a  wierząc  w  sympa- 
tyczny związek  wszech  rzeczy  i  w  swoją  możność  oddziaływania  na 
zjawiska  natury,  człowiek  pierwotny  odpowiednie  środki  po  temu 
stosował.  Ponieważ  zaś,  jak  słusznie  powiada  Frazer  *),  najbardziej 
pospolitem  zastosowaniem  kojarzenia  według  podobieństwa  „jest,  być 
może,  powtarzające  się  w  wielu  epokach  i  prawie  wszystkich  stro- 
nach świata  usiłowanie  wyrządzenia    szkody  lub  zgładzenia    wroga 


z  łacińskiego  przełożona  przez  Marcina  z  Błażowa  Błażowakiego  i  wydana  w  Kra- 
kowie 1611   r.  Obecne   wydanie  drogie,   Hanok  1857  r.,   str.  95. 

•)  Aleksander  Bruckner  (Starożytna  Litwa.  Warszawa  1904  r.,  str.  112), 
podaje  opis  obrzędn  wiosennego  przypominającego  nieco  obchód  wiosenny  Kosalij 
na  dalekim  południa  i  na  Rusi;  gdy  śnieg  zniknie,  schodzi  się  młodzież  wiejska 
na  oznaczonem  dawniej  miejscu  i  dzieli  na  dwa  hufce;  w  każdym  jeden  z  naj- 
silniejszych niesie  obrazek  jakiego  świętego,  zdybują  się  oba  hufce  i  tak  długo 
pasują  między  sobą,  póki  nie  wydrze  jeden  drugiemu  obrazka.  —  W  Galicji, 
w  powiecie  krośnieńskim,  w  niedzielę  wielkanocną  po  południu  nrz.ądzają  chłopcy 
zabawę  w  djabła:  podzieliwszy  się  na  dwie  strony,  djablą  i  Bożą,  biją  się  do- 
póty, aż  zwycięży  strona  Soża,  co  gdy  się  stanie,  z  wielkim  krzykiem  podnoszą 
jej  przewodnika,  który  dosiada  djabła  i  jedzie  na  nim.  (Lud  1906  r.,  Tom  XII, 
art.  Zwyczaje  wielkanocne  w  Sanookiem,  str.  314). 

■*)  H.  S.  Rehm.  Deutsche  Yolksfeste  u.  Yoikssitten,  str.  28. 

')  T.  j.  wiosnę. 

*)  Lato  i  jeiień. 

')  Zimę. 

')  Czarownik  —  kapłan  —  król  —  priełożył  I.  Wajnberg.  Warszawa  1911  r. 
atr.  27. 


ŚWIĘIA    ŻYDOWSKIE  67 

przez  uszkodzenie  lub  zniszczenie  jego  podobizny",  więc  i  w  tym 
wypadku  człowiek,  stojący  na  niskim  stopniu  kultury,  zrobiwszy 
sobowtór  Zimy,  z  całą  zawziętością  z  nim  postępował:  topił  go,  pa- 
lił, wieszał  w  mocnem  przekcmaniu,  iż  unicestwiając  wyobrażenie, 
przepędzał  ze  świata  i  samego  sprawcę  lub  sprawczynię  swej  nie- 
doli. „Hatten  wir  den  Tod>)  nioht  ausgetrieben,  war  er  das  Jahr 
noch  inne  geblieben"^),  oto  jak  ilustruje  niemiecka  piosenka  lu- 
dowa celowość  tego  postępowania,  które  zarówno  u  starożytnych 
Hebrajczyków,  jaku  Asyryjczyków  3),  Babilończyków*),  Rzymian^), 
Greków  ^),  Gotów,  Szwedów '),  Słowian  i  innych  zmierzało  do  osią- 
gnięcia takiego  stanu  rzeczy,  jaki  dobitnie  malują  nam  znów  słowa 
piosenki-): 

Trarara,  der  Sominer  der  ist  da, 
Wir  woUen  hinans  in  Garteu 
Und  wollen  des  Sommers  warten. 
Wir  wollen  hinter  die  Hecken 
Und  wollen  den  Sommer  wecken. 
Der  Winter  hat's  verloren, 
Der  Winter  liegt  gefangen. 

W  zapasy  z  olbrzymem-Zimą  szły  również  uzmysłowione  po- 
tęgi dobroczynne,  którym  człowiek  ówczesny  nadawał  postać  po- 
wabną i   przyjemną,  podczas  gdy  Zimę  możliwie  zohydzał. 

Nie  ulega  wątpliwości,  że  pod  potęgami  temi  rozumiane  były 
pierwotnie  duchy-bóstwa,  że  nazwy  Mardechaja,  Estery,  Hamana 
i  Waszti')  ongi  do  istot  nadprzyrodzonych  się  odnosiły  i^)  i  że  do- 


>)  T.  j.  den  Winter. 

»)  J.  Grimm,  Deutsche  Mythologie,  str.  640. 

')  A.  Jeremias.  Das  alte  Testament  im  Lichte  des  alten  Orients,  2-e  wyd. 
Lipsk  1906  r.,  str.  84. 

*)  Tamże,  str.  83. 

')  L.  Preller.   Komische  Mythologie.  Berlin  1858  r.,  str.  317. 

')  G,  F.  Schoemann.  Griechische  Alterthiimer,  -ł-e  wyd.  Berlin  1897  — 
1902  r.  Tom  II,  str.   470. 

')  J.  Grimm.  Deutsche  Mythologie,  str.  646. 

8)  Tamże,  str.  637  i  638. 

=)  Z  ks.  Estery. 

")  Podobieństwo  ich  etymologiczne  do  bóstw  babilońskich  i  elamickich,  ja- 
kie wykazuje  P.  Jensen  (ob.  str.  53,  tamże  dop.  11),  nie  przemawia  jeszcze  za  ioh 
identycznością,  a  co  za  tem  idzie,  za  zapożyczeniem  całego  tego  mytu  z  Babilo- 
nji,  lecz  wypłynąć  mogło  z  pokrewieństwa  szczepów  semickich,  przeto  ze  wspólnych 
dawno  zaginionych  źródeł. 

5* 


68  R.   LILIKNTALOWA 

piero  z  czasem  kosmiczny  mit  ten  przeobraził  się  w  dramat  cał- 
kiem ziemski,  w  którym  miejsce  zapomianych  bogów  zajęli  ludzie. 
A  że  wyobraźnię  ludu  podsyca  blask  korony,  więc  rzecz  rozgrywa 
się  na  królewskim  dworze,  występują  dworzanie,  doradcy  i  t.  p. 
Z  całą  pewnością  orzec  można,  że  pewne  polityczne  wypadki,  za- 
szłe w  dziejach  narodu  żydowskiego,  poważne  piętno  wycisnęły  na 
tym  micie,  albowiem  wyobrażenie  wrogiej  mocy  w  osobie  wezyra 
królewskiego  dowodzi  realnego  pierwowzoru  i).  Przecież,  nie  jakieś 
odosobnione  zajście  w  Persji,  jak  przedstawia  księga  Estery,  lecz 
wydarzenia  szerokiemu  ogółowi  Żydów  grożące  2)  musiały  zostawić 
swe  ślady  w  pamięci  ludu,  który  utrwalił  je  w  znienawidzonej 
zdawna  postaci  Hamana,  prawdopodobnie  obcego  bóstwa,  zasłania- 
jącego sobą  pierwotniej szą  postać  Zimy. 

Lecz  skądże  wzięły  się  tu  losy  —  purim  ^),  nieodłączne  wi- 
dać kiedyś  od  owej  uroczystości  u  Żydów,  skoro  od  nich  przyjęła 
ona  swa  nazwę?  *)'.  W  księdze  Estery  5)  czytamy  o  tem:  „Pierwszego 
tedy  miesiąca,  czyli  miesiąca  Nisan,  dwunastego  roku  Achaswera 
rzucono  pur  —  to  jest  los  —  przed  Hamanem..."  „Dlatego  nazwano 
dni  te  purim,  podług  wyrazu  pur".  Słowa  te  rzeczy  nam  nie  tłu- 
maczą, lecz  nasuwają  przypuszczenie,  iż  obrzędowi  unicestwiania 
Zimy  u  starożytnych  Hebrajczyków  towarzyszyło  pierwotnie  rzu- 
canie losów,  które  może  stanowiły  o  wyborze  ofiary  mającej  ui^sa- 
biaó  tę  groźną  porę  i  która  to  praktyka  w  ostatnim  swym  etapie 
została  przypisana  Hamanowi. 

Na  poparcie  przypuszczenia,  że  omawiany  przez  nas  obrzęd 
złączony  był  ongi  wszędzie  z  ofiarami  ludzkiemi,  że  wieszanie  i  pa- 
lenie wizerunku  Hamana  zarówno  jak  topienie  Marzanny,  grzeba- 
nie „niedźwiedzia  zapustnego",  wyganianie  lub  uśmierzanie  Mięso- 
pusta,  Zapusta,  Bachusa^)    rozrywanie    Combra,    Judasza    i  t.  p.,  to 


')  Ta  nasuwa  eie  na  pamięć  obchód  „Konika  Zwierzynieckiego"  w  Krako- 
wie, g;dzie  znów  wódz  Tatarów  uosabia  smoka-zimę  (Ob.  o  tem  art.  W.  Troja- 
nowskiego  „Konik  Zwierzyniecki"   w   Wiśle.  Tom  XX,  r.   1916,  str.  9). 

')  Ob.  str.  59  dop.  i  tej   pracy. 

')   Ob.  str.  53  tej   pracy. 

*)  W  ks.  II  Machabeuszów  15,  36  zwie  się  „Dniem  Mardechaja",  lecz  to 
ostatnie  miano  nigdy  nie   było  powszechne. 

')  3,  7  i  9,  26. 

'}  O  tem  O.  Kolberg.  Lad.  Radomskie  XX  str.  305,  Krakowskie  V,  str 
269;  Mazowsze  I,  str.  122;  Ł.  Gołębiowski.  Lud  polski,  str.  303. 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIE  69 

substytuowana  żywa    ofiara  —   służą    liczne    dane,    z  których  czas 
nie  zdołał  jeszcze  wszystkich  barw  świeżych  zetrzeć. 

W  osadzie  Jedlińsku')  odbywa  się  w  ostatni  wtorek  zapustny 
zabawa  ludowa,  zwana  „ścięcie  Śmierci",  którą  to  Śmierć  przedsta- 
wia mężczyzna  dorosły  (zwykle  nieżonaty)  odziany  cały  w  przeście- 
radło, zakrywające  także  i  głowę  sztucznie  na  kształt  trupiej  zro- 
bioną i  nasadzoną  na  prawdziwą.  Lud  uwiadomiony  przez  policjanta, 
że  Śmierć,  upiwszy  się  w  „Tocznem",  zgubiła  kosę  i  śpi  pod  „Spa- 
loną groblą",  tam  się  udaje,  a  schwytawszy  ją  i  związawszy  po- 
wrozem, f)rowadzi  ją  do  miejskich  wrót  przed  sąd,  t.  j.  przed  bur- 
mistrza i  ławników.  Sąd  usadowiony  przed  ratuszem  skazuje  ową 
Śmierć  jako  wielką  winowajczynię,  niosącą  wszystkiemu  zagładę, 
na  śmierć  i  to  nim  minie  druga  godzina.  Po  odczytaniu  przez  wójta 
(który  trzyma  księgę  praw)  wyroku  czarnym  węglem  podpisanego, 
wiodą  w  marszu  pogrzebowym  skazaną  Śmierć  na  środek  placu, 
gdzie  ta,  zwiesiwszy  głowę,  stęka  i  toczy  z  ust  pianę.  Wtedy  po- 
wstaje wrzawa:  czarni  niby  djabli  biją  w  kołatki,  krawiec  bierze 
zapłatę  za  uszycie  szaty  pogrzebowej,  a  kat  czerwono  przybrany 
i  przepasany  czarną  szarfą,  upomniawszy  obecnych,  aby  żyli  bo- 
gobojnie i  pracowicie,  to  pod  miecz  jego  się  nie  dostaną,  ścina  klę- 
czącej Śmierci  głowę.  Z  głowy  tej  sypie  się  popiół,  w  miejsce  du- 
szy ucieka  z  niej  kot-),  a  kadłub  winowajczyni  niby  zabitej  pada 
na  ziemię.  Trupa  kładą  na  sanie,  które  gromada  dorosłych  i  dzieci 
ciągnie  po  mieście  przy  odgłosie  drewnianych  klekotek,  wreszcie 
po  ukazaniu  trupa  burmistrzowi  i  księdzu  i  spisaniu  niby  aktu  zej- 
ścia, sprawują  w  karczmie  rzekomy  pogrzeb '),  co  nosi  nazwę  „Ku- 
saki".  W  powiatach  ostrzeszowskim,  odolanowskim,  krotoszyńskim, 
podaje  Kolberg*),    gdy    gospodarze    złapali    w  zapusty  na  gorącym 


»)  Gazeta  Radomska  1888  r.  Nr.  13. 

*)  Ks.  Jan  Kleczkowski,  pisząc  o  tymże  obrzędzie  w  Jedlińsku  (Gazeta  Co- 
dzienna. Warszawa  1860  r.  Nr  50)  podaje,  że  na  głowie  przebranego  za  Śmierć 
stawiają  garnek  z  popiołem  i  że  kat  w  ów  garnek  uderza  mieczem,  a  kota  dają 
mu  pod   pachę. 

')  A  Śmierć,  rozebrawszy  się  z  przybranego  stroju,  łączy  się  z  całą  gro- 
madą mężczyzn,  którzy  sprawę  kończą  wódką  lub   piwem  ( lamże), 

*)  Lud.  W.  Ks.  Poznańskie,  X,  str.  189  i  190.  Również  w  Cobern  nad  rz. 
Eifel  sądzą  wtedy  „złodzieja",  którego  obciążają  wszystkiemi  kradzieżami,  popel- 
nionemi  w  okolicy,  i  którego  wkońcu  palą  na  stosie,  lecz  tu  reprezentuje  go  bał- 
wan słomiany  i  tylko  słowa  obrony  wypowiada  za  niego  stojący  za  nim  chłopiec 
(I.  H.  Schmitz.  Sitten  und  Sagen  des  Eifler  Yolkes.  Tom  I,  str.  20. 


70  K.   LII.IBNTALOWA 

uczynku  chłopca  (chłopcy,  chodząc  wtedy  po  domach,  przebrani  za 
niedźwiedzie,  małpy,  porywali,  co  napotliali,  starając  się  zrobić  to 
niepostrzeżenie),  wsadzali  go  do  więzienia,  trzymali  pod  strażą 
i  wytaczali  mu  proces,  jako  złodziejowi.  Sędziowie,  zasiadłszy  na 
miejscu  otwartem,  sądzili  winowajcę  i  skazywali  na  ścięcie.  Na 
zbudowane  z  desek  rusztowanie  wprowadzano  winnego  ubranego 
w  białe  szaty,  postawiwszy  mu  na  głowie  garnek,  krwią  bydlęcą 
napełniony  i  białą  szlafmycą  przj^kryty.  Kat  czerwono  ubrany, 
trzymając  miecz  drewniany  w  ręku,  po  trzykroć  zapytywał  o  ze- 
zwolenie na  egzekucję,  a  otrzymawszy  je,  ścinał  głowę  winowajcy, 
(t.  j.  rozbił  ów  krwią  napełniony  garnek).  Potem,  nająwszy  za 
uzbierane  pieniądze  kapelę,  przez  całą  noc  tańczono.  W  Palermo^) 
wchodziła  na  rusztowanie*)  stara  kobieta,  a  dwaj  rzekomi  oprawcy 
wśród  burzy  oklasków  niby  pozbawiali  ją  życia,  przecinając  pę- 
cherz z  krwią,  zawieszony  u  jej  szyi^).  Podobnie  dzieje  się  w  po- 
bliżu Schluckenau*),  tylko  tu  pęcherz  z  krwią  nosi  mężczyzna, 
„Dziki  człowiek",  ścigany  i  wkońcu  niby  uśmiercony  przez  swych 
prześladowców,  nazajutrz  zaś  —  zapewne  dla  dodania  mocy  temu 
aktowi  —  wrzucają  do  wody  straszydło  ze  słomy,  któremu  starają 
się  nadać  podobny  wygląd  5).  W  niektórych  okolicach  Mazowsza'), 
we  wstępną  środę,  dziewczyny,  zaprzągłszy  się  do  sanek,  obwożą 
po  wsi  grajka,  którego  na  ostatek  mają  w  karczmie  spalić  lub  po- 
wiesić. W  tym  celu  obwiązują  mu  lekko  słomą  ramiona  i  golenie 
i  słomę  tę  zapalają,  (lecz  tak,  aby  grajek  miał  jeszcze  czas  ją  od- 
rzucić), albo  też,  wziąwszy  powróz,  zakładają  mu  na  szyję,  jak- 
gdyby  go  wieszały.  Znów  w  Sokolnikach  pod  Kłeckiem  (a  przed 
rokiem  1830-ym  był  ten  zwyczaj  i  w  Kygielsku)'^).  w  ostatni  wto- 
rek zapustny,  o  północy,  wchodzi  do  karczmy  stróż  i  gwiżdże  dwu- 
nastą godzinę.  Wtedy  skrzypek,  zerwawszy  wszystkie  struny,  klęka 


»)  J.  G.  Frazer.  The  golden  bough.  Londyn  1890  r.  Tom  I.  str.  261. 

')  Wzniesione  na  publicznym  płaca.  Obrzęd  ten  odbywał  się  w  środopoście, 
a  ostatni   raz  miał  miejsce  w   1737  roka  (Tamże). 

')  Niedalelio  Tubingi  nmieszezają  krwią  napełnioną  kiszkę  lab  strzykawkę 
w  gardle  t.  z.  niedźwiedzia  zapustnego  fignry  ze  słomy  zrobionej  i  odzianej 
w  strój   mezki  (W.   Mannhart.  Der  Baumkultus,   str.  410). 

*)  W  Czechach. 

')  J.  G.  Frazer.  The  golden  bough.  Londyn  1890  r.  Tom  I,  str.  244. 

6)  O    Kolberg.  Lud.  Mazowsze  IV,  str.  123. 

')  Tamże.   W.  Ks.  Poznańskie  XI,  str.   144. 


ŚWIĘTA  ŻYDOWSKIE  71 

na  środku  izby  karczemnej,  a  gdy  każdy  z  obecnych  położy  swą 
czapkę  na  jego  głowie,  najstarszy  gospodarz  strąca  kijem  ową  pi- 
ramidę z  czapek,  jakoby  ścinał  giowę  Zapustowi.  Nieopodal  Tu- 
bingi  1)  obnoszono  w  zapusty  na  noszacłi  żywego  człowieka,  okry- 
tego słomą,  i  udawano,  jak  gdyby  go  miano  pochować;  w  niektó- 
rych wsiach  Szwabj i  ^)  żywą  osobę  rzucają  wtedy  do  wody 3),  a  Ks. 
Wład.  Siarkowski*)  pisze,  iż  we  wstępną  środę  przechowuje  się 
w  okolicach  Świętokrzyskich,  szczególniej  koło  Łagowa,  zwyczaj 
topienia  bałwana.  Uroczystość  ta  ściśle  tam  przestrzegana  od- 
bywa się  tak:  jednego  z  parobków,  całego  od  stóp  do  głów  obwi- 
niętego w  grochowiny,  prowadzi  drugi  na  powrozie.  Rój  osób  przy 
wrzaskach  i  ogólnej  radości  towarzyszy  temu  pochodowi,  zdążają- 
cemu ze  wsi  do  pobliskiej  rzeki  lub  stawu;  bałwana  okładają  ba- 
tami także  z  grochowin  na  tę  uroczystość  sporządzonemi,  aby  prę- 
dzej podążał  na  miejsce  swego  przeznaczenia,  a  kiedy  już  stanie  u  kresu 
pochodu,  wtedy  biorący  udział  w  zabawie  zdzierają  z  niego  grocho- 
winy i  wrzucają  je  do  wody.  Z  powrotem  cała  czereda  ciągnie  do 
karczmy  na  wódkę. 

Przytoczone  przykłady  nie  potrzebują  komentarzy  i  aczkol- 
wiek przedstawiają  różne  stadja  danej  praktyki,  przecież  wszystkie 
najwyraźniej  świadczą,  że  w  zimowo-wiosennej  obrzędowości  pier- 
wotnej Zimę  przedstawiał  człowiek  żywy.  Przemawiają  za  tem 
także  niektóre  zwyczaje  ludów  starożytnych,  jak  obchód  święta 
Sakaia'),  także  złagodzona  już  znacznie  ceremonja  Rzymian 
dawnych,  którzy  w  przeddzień  Idów  marca  ^)  długiemi,  białemi 
drągami  przepędzali  z  miasta  człowieka  w  skóry  odzianego '),  a  stare 
podanie  głosi,  że  dwadzieścia  cztery  figury  zrobione  z  trzciny 
(scirpei  Quirite8)  i  rzucane  do  Tybru  ^)  zastąpiły  prawdziwych  oby- 
wateli, uśmiercanych  ongi  w  tej  porze  ^). 

I  teraz    zrozumiałem    się    staje,    dlaczego    w  księdze    Estery, 


*)  W.  Mannhardt.  Der  Banmkultus,  str.  411. 

')  J.  G.  Frazer.  The  golden  bough.  Londyn  1890  r.  Tom  I,  str.  256. 
3)  Zapewne  zanurzają  ją  tylko. 
■•)  Gazeta  Kielecka  1874  r.  Nr  33. 
')  Ob.  str.  54  tej  pracy. 
')  T.  j.  w  przeddzień  wiosennej  pełni. 

')  L.  Preller.  ESmische  Mythologie.  Berlin  1858  r.,  str.  317. 
')  Ob.  str.  60  tej   pracy. 

9)  W.  Mannhardt.  Antike  Wald-    und    Feldknlte.    Berlin  1877  r.,  str.  268; 
L.  Preller.  ROmische  Mythologie,  str.  514  i  515. 


72  K.  LILIBNTALOWA 

która  jest  odbiciem  tak  prastarej  uroczystości,  niema  miejsca  dla 
Jehowy  1)- i  dlaczego  redaktor  Pięcioksięgu,  zmierzający  do  umo- 
cnienia wiary  monoteistycznej,  a  tem  samem  przemilczający  o  tem, 
co  było  z  wiarą  tą  rozbieżne,  Purim  pomija.  W  pogańskości  też 
tego  święta  tkwi  przyczyna,  iż  odmawiano  księdze  Estery  chara- 
kteru podniosłego^)  i  wahano  się  z  przyjęciem  jej  do  Kanonu'), 
do  którego  istotnie  weszła  dośd  późno  *). 

Mimo  to  Miszna  i  oba  Talmudy  poświęcają  jej  traktat  cały  ^), 
a  obok  księgi  Zakonu  jest  ona  pośród  Żydów  najbardziej  znaną. 
Przypisać  to  naturalnie  należy  popularności,  jaką  Purim  a  potem 
i  Megillath  Esther  cieszyły  się  u  ludu,  i  tem  też  się  tłumaczy  spe- 
cjalne zainteresowanie,  jakie  ta  ostatnia  budziła  u  późniejszych  ka- 
znodziejów i  midraszytów. 

W  ciągu  całego  średniowiecza  snuje  się  dokoła  tej  opowieści 
sieć  legend '),  w  których  myśl  żydowska  stara  się  rozwinąć  i  uza- 

')  Co  apologeci  tej  księgi  z  takim  trudem  starali  się  uzasadnić  (Ob.  str. 
50  tej  pracy). 

*)  R.  Szemuel  był  zdania,  te  ks.  Megillath  Esther  nie  powitała  dzięki  świę- 
temu natchnienia  (Talmud,  tr.  Megilla  7a),  r.  Jehnda  rzekł  w  imienia  r.  Sze- 
mnela,  iż  księga  ta  nie  zanieczyszcza  rak  (Tamże),  gdy  według  Faryzeuszów 
iwiete  księgi  zanieczyszczają  ręce  (w  znaczeniu  rytaalnem),  a  nie  czynią  tego 
księgi  hamiram  (zapewne  świeckie),  nie  będące  w  poszanowania  (Miszna,  tr.  Ja- 
daim  4,  6). 

•)  W  Talmudzie  jeroz.  (tr.  Megilla  1,  5)  czytamy,  iż  85-u  starców  biedziło 
się  nad  tą  sprawą,  a  wahając  się  przyjąć  święto  nie  zalecone  przez  Mojżesza, 
tak  długo  siedzieli  pogrążeni  w  wątpliwościach,  aż  Bóg  rozwarł  ich  oczy  i  zna- 
leźli odpowiednią  aluzję  w  Pentateacha,  Prorokach  i  Hagjografach.  —  Orzeczenia 
korzystne  dla  księgi  Estery  były  ze  strony  r.  Akiby,  r.  Meira  i  innych  (Talmud, 
tr.  Megilla  7a),  a  r.  Hanina,  r.  Jonathan,  b.  Kappera  i  r.  Jozue  b.  Lewi  twier- 
dzili, że  Megilla  była  już  objawioną  Mojżeszowi  na  górze  Synaj  (Talmud  jeroz. 
tr.  Megilla  1,  5). 

*)  Za  czasów  Hillela  (H.  Graetz.  Geschiehte  der  Juden.  wyd.  4-e,  Lipsk, 
1888  r.  Tom  III,  str.  171). 

')   O  tem  na  str.  58  tej   pracy. 

*)  Częste  wówczas  prześladowania  Żydów  czyniły  ją  stale  aktualną,  a  po- 
nieważ jest  ona  jakoby  świadectwem  bezskuteczności  wrogich  względem  Żydów 
zamiarów,  więc  krzepiła  mieszkańców  ghetta.  Purim  do  tego  itopnia  zjednoczył 
się  w  umyśle  Żydów  z  pojęciem  ocalenia,  że  na  pamiątkę  różnych  niebezpie- 
cznych a  pomyślnie  zakończonych  wydarzeń  ustanawiano  Purimy,  obchodzone  przez 
gminy  całe  lub  przez  pojedyncze  rodziny.  Oto  niektóre:  Purim  na  Kandji  obcho- 
dzony 18-go  Tammuz  (Zunz.  Die  Ritas  des  synagogalen  Glotteedienstes.  Berlin 
1859  r.,  str.  128),  Purim  w  Algierze  —  z  powodu  pokonania  wojsk  hiszpańskich 
w  1541  r.,  świętowany    4-go    Cheszwan   (Tamże,    str.  129),    Purim    Ankony,  który 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIK  73 

sadnić  miejsca  w  niej  niejasne;  w  ten  sposób  powstały  oba  Tar- 
gumy  do  księgi  Estery  (z  których  szczególniej  t.  z.  Targum  szeni  ^) 
obfituje  w  materjał  podaniowy),  a  także  różne  z  XI  lub  XII  wieku 
pochodzące   midrasze^).    W  homiletycznych    tych    zbiorach    napoty- 


przypada  20  i  21-go  Tabeth  i  upamiętnia  trzęsienie  ziemi  1691  r.  (Tamże),  Pa- 
rim  w  Sycylji,  obchodzony  jeszcze  w  końcu  XVI  stulecia  w  dniu  18-g:o  Szebat; 
Purim  we  Frankfurcie  nad  Menem  —  w  dniu  19  i  21)  Adar  (Tamże),  Povidl-Pa- 
rim  w  MłodobolesJawiu  (w  Czechach)  —  10-go  Adar,  na  pamiątkę  wydarzenia 
1731  r.  (Magazin  fiir  die  Wissenschaft  d.  Judenthuma.  Berlin  1888  r.,  str.  191  — 
195),  Parim  Narbony  —  dla  upamiętnienia  21  Adar  1236  r.  (Kśrue  dea  ótudei 
juive8.  Paryż.  Tom  32,  str.  129  i  130),  Purim  Abrahama  Danzig  —  w  dniu  15 
Kislew,  z  powodu  ocalonia  podczas  wybuchu  prochu  w  Wilnie  1804  r.  (Chaiie 
adam  §  155).  O  Purimach  lokalnych  ob.  jeszcze:  Monatschrift  fiir  Geschichte  u. 
Wissenschaft  des  Judenthums.  Wrocław.  Tom  38,  str.  524  —  026  i  Tom  47,  ttr. 
283—286;  Eevue  des  śtudes  jnives.  Tom  54,  str.  113;  Die  Welt  1903  r..  Nr  11, 
str.  6  i  7;  też  1898  r.  Nr  9,   str.  12  i  13. 

')  I).  Paulus  Cassel  (Zweites  Targum  zum  Bache  Esther.  Im  Tocalisirten 
Urtext  mit  lachlichen  und  sprachlichen  Erlauterangen.  Lipsk  i  Berlin.  1885  r.) 
pisze  we  wstępie,  że  Targam  szeni  jeet  nietylko  opowieścią  anegdotyczną,  ale  pi- 
smem apologetycznem  i  polemicznem,  że  nosi  na  sobie  pieczęć  epoki  Justynjana 
i  skierowane  jest  przeciw  niemu.  Najbardziej  może  interesującym  jest  tu  rodo- 
wód Hamana:  Rzymianie,  którzy  przed  i  po  zburzeniu  Jerozolimy  ciężką  dłoń 
przemocy  położyli  na  Izraelu,  występują  w  Targum  szeni  jako  przodkowie  tej 
znienawidzonej  postaci. 

*)  Dla  charakterystyki  owej  literatury  przytoczę  niektóre  godniejsze  uwagi 
ustępy.  Gdy  Haman  rzucał  losy  „na  każdy  dzień"  (ks.  Estery  3,  7),  to  kolejno 
wszystkie  dni  stawały  przed  Bogiem  i  z  racji,  iż  w  każdym  z  nich  dokonało  się 
jakieś  dzieło  stworzenia,  wzbraniały  się  nieść  zagładę  Judejczykom.  Dzień  pierw- 
szy rzekł:  „We  mnie  niebo  i  ziemia  zostały  stworzone  i  Tyś  powiedział:  Oto  dni 
nadejdą...  a  odbudowanem  będzie  to  miasto  Wiekuistemu  od  wieży  Chananel  aż 
do  bramy  narożnej"  (Jeremjaez  31,  37).  „Wyrwij  tedy  z  korzeniem  niebo  i  zie- 
mie, a  potem  ich  zgładź!"  Dzień  drugi  rzekł:  „Panie  świata,  we  mnie  stworzo- 
nym został  przestwór  niebieski,  we  mnie  oddzieliłeś  wody  górne  od  dolnych'  itd. 
Widząc  bezskutecinośó  podobnego  losowania,  Haman  przystąpił  do  miesięcy,  lecz 
tu  znów  przy  każdym  odzywała  się  jakaś  zasługa  Israelitów:  przy  Nisan  —  za- 
sługa ofiary  paschalnej,  przy  Ijar  -  zasługa  manny,  przy  Siwan  —  zasługa  na- 
dania Zakonu  i  t.  d.  Dopiera  przy  miesiącu  Adar  rozradował  się  Haman,  mówiąc: 
„Oto  los  padł  mi  na  miesiąc,  w  którym  Mojżesz,  mistrz  ich  umarł"  (nie  wiedział, 
ie  Mojżesz  również  urodził  się  w  Adar).  Przejrzał  jednak  jeszcze  znaki  zodjako, 
a  ta  tylko  przy  rybach  żadna  mu  się  nie  oparła  zasługa  i  rzekł:  „Jako  ryby  są 
połykane,  tak  niechaj  zostaną  połknięci  wrogowie  Izraela  (rozumieć  należy  Izrae- 
litów) i  oto  złowieni  są  rękami  mojemi,  jako  ryby  morskie".  Lecz  nie  wiedział,  iż 
potomstwo  Józefa  jest  do  ryb  morskich  upodobnione  (Midrasz  Abba  Gorijon,  ob. 
n  Aug.  Wiinsche.    Aus  Israels  Lehrhallen,  Lipsk  1908  r.  Tom  II,  2-a  połowa  str. 


74  R.  LILllSNTALOWA 

kamy  często  pierwiastki  bardzo  stare,  a  w  danjmi  wypadku  znajdujemy 


113  i  114;  MidraBi  Megillath  Esther  —  w  niemiec.  przek}.  Aug.  Wunsche  Lipsk 
1881  r.  str.  50  — 52;  Targam  szeni). —  Achasweras  bal  się  posłachać  rady  Hamana, 
albowiem  pouczające  były  dlaó  przykłady  z  Faraonem  i  Amalekiem,  również 
mędrcy  przeciwni  byli  zgubnym  planom  Hamana,  twierdząc,  że  świat  trzyma  się 
tylko  dzięki  Torze,  nad  którą  Izraelici  we  dnie  i  w  nocy  rozmyślają  i  że,  gdyby 
oni  zginęli,  świat  nie  ostałby  się  ani  godziny;  a  dopiero  wtedy  przystali,  gdy  Ha- 
man ich  przekonał,  że  Bóg  opuścił  Izraela  i  oblicze  swe  skrył  przed  nim  (Abba 
Gorijon,  str.  118).  —  Wiersz  (księga  Estery  3,  12),  w  którym  mowa  jest  o  spi- 
sania zgubnego  zarządzenia  królewskiego,  wzbogaca  literatura  midraszowa  licznemi 
szczegółami  Hamanowego  oskarżenia,  a  mianowicie:  Żydzi  mają  duże  zęby,  gdyż 
jedzą  i  piją,  nie  obchodząc  Kalend  ani  Saturnaljów;  są  rozpustni,  albowiem  latem 
w  zimnej,  a  zimą  w  letniej  wodzie  się  kąpią;  przed  dniami  postu  się  obżerają, 
wciąż  świętują,  „córek  naszych  nie  biorą  i  swoich  nam  nie  dają,  mięsa  naszego 
nie  jedzą  i  napojów  naszych  nie  piją,  a  król  jest  w  ich  oczach  jako  niewiasta 
w  czasie  menstruacji".  (Midrasz  Megillath  Esther,  str.  53;  Targam  szeni  §  VIII, 
str.  47;  Abba  Gorijon,  str.  119 — 122).  Lecz  wszystko,  co  Haman  przytaczał  na 
dole,  Michael  ka  ich  obronie  obracał  na  górze  {Abba  Gorijon,  str.  116).  —  Zeresz, 
żona  Hamana,  tak  doń  rzekła:  „J^^ll  mąż,  o  którym  mówisz,  jest  z  rodu  Jebndy, 
to  jedynie  rozumem  zmóc  go  zdołasz,  gdybyś  bowiem  wrzuci}  go  w  piec  ognisty, 
to  już  wyszli  z  niego  cało  Chananja,  Miszael  i  Azarja;  gdybyś  go  do  lwiej  ja- 
my cisnął,  to  wyszedł  z  niej  żywcem  Daniel;  gdybyś  go  w  więzieniu  osadził,  to 
wydostał  się  z  niego  Józef  i  t.  d  ;  najlepiej  tedy  ukrzyżuj  go,  gdyż  nikt  z  nich 
jeszcze  w  taki  sposób  nie  ocalał".  Poszedł  więc  Haman  i  ściął  cedr  z  ogrodu 
(wedle  innej  wersji  cedr  ów  był  wzięty  z  arki  Noego  . —  przez  syna  Hamana, 
Parszandatę),  a  wyniósłszy  go  przy  dźwiękach  fletni,  rzekł:  „Jutro  w  porze  czy- 
tania porannego  »Szema<  obwiesza  na  nim  Mardechaja".  Lecz  gdy,  postawiwszy 
drzewo,  zmierzył  aię  przy  niem,  ozwał  się  glos  z  nieba  (t.  z.  bath  kol):  „Drzewo 
to  pięknie  pasuje  do  ciebie  i  dla  ciebie  ono  prztznaczone  od  sześciu  dni  stworze- 
nia". Potem  Haman  udał  się  do  uczelni,  gdzie  22.000  dzieci  z  Mardechajem  na 
czele,  zawodząc,  tarzało  się  w  prochu,  w  żelazo  okuł  ich  szyje,  a  one,  nie  chcąc 
tknąć  chleba  przyniesionego  przez  matki,  z  rękami  na  księgach  przysięgały  na 
życie  Mardechaja,  iż  w  poście  pomrą.  Wówczas  Tora,  odziana  w  szaty  wdowie, 
zaczęła  wyrzekać  tak,  iż  aniołowie  do  łez  byli  wzruszeni.  „Panie  świata,  mówiła, 
jeśli  nie  stanie  Izraela,  to  ua  cóż  my  (przepisy  Zakona)  zdamy  się  na  świecie?" 
Posłyszawszy  te  jęki,  księżyc  i  słońce  ściągnęły  swe  światło  i  okryły  się  żałobą, 
a  Eljasz  pobiegł  szybko  budzić  praojców.  „Ojcowie,  wołał,  zważcie  na  niebezpie- 
czeństwo, w  jakiem  są  dzieci  wasze.  Toć  aniołowie,  słońce,  księżyc,  gwiazdy, 
niebo  i  ziemia  płaczą  gorzko,  a  wy  stoicie  zdała  obojętni!".  Gdy  odrzekli,  że  są 
bezradni,  udał  się  Eljasz  do  Mojżesza,  który  stanął  przed  Bogiem  i  rzekł,  że  głos 
to  maluczkich  w  Izraelu,  okatych  w  żelaza  i  łańcuchy,  do  nieba  się  przedziera, 
i  ulitował  się  Bóg,  a  rozłamawszy  pieczęć,  rozerwał  list  i  zniweczył  plany  Ha- 
mana, jako  powiedziane  jest:  „Przez  usta  dzieci  i  niemowląt  utwierdziłeś  sobie 
chwalę  wobec  przeciwników  Twoich,  by  uśmierzyć  wroga  i  mściwego"  (Psalm  8, 
3).  Owej  to  nocy,  o  tejże   godzinie    zeszedł   anioł    Gabrjel   i  spędził  sen  z  powiek 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKI  B  75 

W  midraszu  Megillath  Esther  i)  szczegół  wielce  znamienn)-,  miano- 
wicie, iż  Haman  miał  365  doradców  ^),  tylu,  ile  jest  dni  w  roku 
słonecznym,  co  znów  na  Hamana  jako  na  mit  astralny  wskazuje. 
O  liczne  szczątki  okresów  zamierzchłych  zawadzamy  też  We 
współczesnym  obchodzie  święta  Purim.  Dnia  13-go  Adar.  t.j.  na  dzień 
przed  Purim  obchodzony  jest  post  zwany  „Taanith  Esther"  ^).  W  zbioro- 
wej literaturze  talmudycznej.  zarówno  babilońskiej,  jak  jerozolimskiej, 
niema  wzmianki  o  tym  poście  i  dopiero  w  Sopherim^),  midraszu  Tan- 


Achaswera  i  król  kazat  sobie  podać  księgę  roczników,  a  kartki  same  się  odwinęły 
w  miejscu,  w  którem  była  zapisana  zasłaga  Mardechaja  (Abba  Gorijon,  str.  126 — 
129;  Midrasz  Megiilath  Esther,  str.  65  i  66,  też  str.  57  i  58).  Mardechaj,  zoczy- 
wszy przybywającego  Hamana,  okrył  się  płaszczem  modlitewnym,  gdy  zaś  Ha- 
man rzekł  do  niego:  , Starcze,  wdziej  te  szaty",  odparł:  „Czyż  nadziewa  się  szaty 
królewskie,  nie  umywszy  się  przedtem?"  Na  to  Haman  poszedł  szakać  łaziebnika, 
ale  nie  znalazłszy  go,  sam  umył  Mardechaja.  Potem  znów  nie  mógł  odnaleźć  bal- 
wierza i  sam  go  ostrzygł,  a  gdy  czyniąc  to  wzdychał  nad  swym  upadkiem,  Niar- 
dechaj  przypomniał  mu,  że  ojciec  jego  byt  łaziebnikiem  i  balwierzem  we  wsi 
Krijanos  (Abba  Gorijon,  str.  132;  w  Talmudzie,  tr.  Megilla  16a,  jest,  że  Haman 
był  przez  22  lata  cyrulikiem  w  Kefar  Karcum).  —  Jakież  to  było  drzewo,  na 
którem  powieszono  Hamana?  pyta  Midrasz  i  opowiada,  co  następuje:  W  godzinie, 
w  której  miano  je  ustawić,  zwołał  święty  wszystkie  drzewa  stworzenia  i  rzekł  do 
nich:  „Które  z  was  nadaje  się  do  tego,  aby  na  niem  powieszony  został  ten  nie- 
godziwiec?" Na  to  drzewo  figowe,  winorośl,  granat,  orzech,  ethrog,  mirt,  drzewo 
oliwne,  jabłoń,  palma  daktylowa,  wierzba  wodna,  cedr  uznały  siebie  za  odpowie- 
dnie, ze  względu  na  swe  zasługi  (drzewo  figowe  rzekło:  ja  to  n.^daje  się  do  tego, 
gdyż  ze  mnie  przynoszono  pierwociny  i  do  mnie  przyrównani  są  Izraelici,  jako  jest 
u  Hozeasza  8,  10  i  t.  d.l,  lecz  gdy  stanął  przed  Hogiero  krzak  cierniowy  i  rzekł: 
„Ja,  który  żadnej  nie  mam  zasługi,  ja  to  nadaję  się  do  tego,  aby  na  mnie  nie- 
czysty ten  został  powieszony",  to  tak  się  stało  (Abba  Gorijon,  str.  13i;  Midrasz 
Megillath   Esther  str.  66  i  67). 

1)  Str.  65. 

')  W  Midraszu  Abba  Gorijon  jest,  że  miał  ich  3(56. 

')  „Post  Estery"  (Lud  na  określenie  krótkotrwałości  czegoś,  roboty  fuszer- 
Bkiej,  mówi:  „Potrwa  to  od  Esther-taanith  do  Purim  (I.  Bernstein.  Jiidische 
Sprichworter  und  Redensarten.  Warszawa  1908  r,,  str.  66  Nr  989).  —  Jeśli  13-y 
Adar  przypada  w  sabat,  to  obchodzą  ów  post  w  poprzedzający  święto  Purim 
dzień  czwartkowy  i  jest  to  jedyny  wyjątek,  gdyż  inne  posty  (nie  wliczając  Jom- 
Kippuru,  którego  się  nie  odkłada)  obchodzone  są  w  takim  wypadku  o  dzień  póź- 
niej  (Szulchan  aruch.  Orach  chaiim  686,  2). 

*  *)  Massecheth    Sopherim    18,    4.     Księga    ta    pochodzi    z   czasów    Gaonów, 

mniej  więcej  z  VII — VIII  wieku.  Tu  znajdujemy,  iż  uczeni  w  Piśmie  obchodzili 
post  ten  przez  trzy  dni  (zgodnie  z  przepisem  ks.  Estery  -i,  16),  rozkładając  go 
na  poniedziałek,  czwartek  i    poniedziałek   —   po  Pnrim.    Tak    postępowano  w  Pa- 


76  K.  LILIENTALOWA 

chuma^)  i  w  księdze  Szeiloth^)  jest  o  nim  mowa.  Jeszcze  w  XI 
stuleciu,  we  Francji,  Baszi  ^)  pozwalał  w  pewnych  wypadkach  post 
Estery  naruszać,  jako  że  nie  został  on  przepisany  przez  Pismo  św. 
ani  przez  mistrzów  Zakonu,  ale  był  po  prostu  zwyczajem^);  po- 
dobnie —  Nachmanides  ^),  który  acz  uważa  post  ten  za  dozwolony, 
jednak  zaznacza,  że  go  w  epoce  talmudycznej  nie  obchodzono.  Ka- 
raici  nie  uznają  postu  Estery  *).  pomimo,  że  zalecał  go  założyciel 
ich  sekty,  Anan  ben  Dawid,  niektórzy  też  krytycy  uważają  go  za 
wytwór  późniejszego  pochodzenia'). 

Istotnie  dziwnem  jest  owo  przemilczenie  obu  Talmudów,  ale 
czy  nie  da  się  ono  wytłumaczyć  rolą,  jaką  zajął  w  epoce  Macha- 
beuszów  radosny  dzień  Nikanora?  ^). 

Omawiany  przez  nas  post  nie   jest  z  pewnością  wynalazkiem 


lestynie  a  także  na  Zachodzie  (Tamże  17,  4  i  21,  1;  Szulchan  arach.  Orach 
chaiim  686,  3). 

')  Midrasz  Tancbuma  (do  Bereszith  4)  zaleca  właśnie  poście  w  czwartek 
przed  Purim,  o  ile  Taanith';  Esther  przypada  w  sabat.  Stary  to  midrasz  —  nie- 
którzy przypuszczają,  że  powstał  jeszcze  przed  zamknięciem  Talmudu;  w  każdym 
razie  rzeczą  jest  pewną,  że  nie  później  jak  w  VI  —  VII  wieka.  Obecne  wydanie 
w  Warszawie  1878  r. 

^)  67,  4.  Autorem  Sepher  Szeiltoth  jest  r.  Achai,  gaon  z  Szabha  (w  Babi- 
lonji),  który  żył  w  VIII  wieku. 

')  Salomon  ben  Ichak,  zwany  Raszi,  sławny  komentator  Biblji  i  Talmudu, 
urodził  się  we  Francji  w  1040  r.,  umarł  w  11U5  r.  Komentarze  jeo^o  wywołały 
liczne  dalsze  komentowania,   a  sam  on  stał  się   przedmiotem   wielu   legend. 

*)  Israel  L^vi.  Notes  sur  les  jennes  chez  les  Juifs  (Kevue  des  etudes  jui- 
ves.  Paryż.  Tom  47,  str.  170);  A.  Berliner.  Zrir  Charakteristik  Kaschi's  (Gedenk- 
buch  zur  Erinnerung  an  DaTid  Kaufmann.  Wrocław  1900  r.,  str.  270). 

*)  Milchamoth  Megilla  I  (koniec  rozdziału).  Nachmanides  urodził  sie  w  Hisz- 
panji  w  1194  r.,  umarł  w  Palestynie  w  1270  r. 

^)  S.  Back.  Die  Geschichte  des  jiidischen  Volke8  und  seiner  Literatur. 
Leszno  (Poznań)  1878  r.,  str.  247. 

')  Encyclopaedia  of  Keligion  and  Etbics  edited  by  James  Hastings,  1912  r. 
Tom  V,  str.  763;  Carl  Griineisen.  Der  Ahnencultus  und  die  Urreligion  Israels. 
Hala  /S  1900  r.,  str.  189. 

*)  Obchodzony  13-go  Adar  na  pamiątkę  zwycięstwa  Jehudy  Machabensza 
nad  syryjskim  wodzem  Nikanorem  —  w  161  r.  przed  Chr.  (I  ks.  Machabeuszów  7, 
43.  49).  I  Megillath  Taanith,  wyliczając  dni,  w  które  nie  wolno  pościć,  pod  13 
Adar  wymienia  dzień  Nikanora.  Zwój  noszący  nazwę  Megillath  Taanith,  napisany 
w  języku  araraejskim,  ułożony  został  na  krótko  przed  zburzeniem  świątyni  i  po- 
siada wielkie  znaczenie  historyczne,  gdy  natomiast  religijne  utracił  w  III  wieku 
(Tajiwy^i;!).  Mnmna  n  TocecjjTa.  KpnTnnecKiH  nepeso/;!.  H.  IlepecJjepKOBma.  Peters- 
burg 1903  r.  Tom  II,  księga  3  i  4,  str.  470,  dop.  1  i  str.  472). 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIE  77 

nowej  ery,  lecz  pochodzi  z  przeszłości,  w  której,  poprzedzając  za- 
sadniczą ceremonję  zimowo-wiosenną,  z  jednej  strony  był  wyrazem 
żalu  i  obaw  z  powodu  grożącego  młodemu  żj^ciu  Wiosny  niebez- 
pieczeństwa, z  drugiej  zaś  miał  zdobyć  łaski  istot  iia''lprzyrodzo 
nychi).  To  pierwsze  malują  nam  najlepiej  słowa  Estery^),  uoso- 
bionego bóstwa  odradzającej  się  przyrody,  wyrzeczone  do  Marde- 
chaja,  również  dobroczynnej  i  wespół  działającej  potęgi  natury: 
„Idź,  zgromadź  wszystkich  Judejczyków,  znajdujących  się  w  Suzie, 
a  pośćcie  za  mnie:  nie  jedzcie  i  nie  pijcie  przez  trzy  dni,  ani 
w  nocy,  ani  we  dnie;  ja  też  z  pannami  mojemi  będę  również  po- 
ściła. Poczem  wnijdę  do  króLi,  choć  to  przeciwne  prawu;  a  jeśli 
mi  przyjdzie  zginąć,  niechaj  zginę!"  I  Schulchan  aruch  3),  chociaż 
nie  czyni  postu  Estery  obowiązującym  i  w  razie  jakiej  słabości, 
np.  bólu  oczu,  pozwala  nie  pościć,  to  jednak  dodaje,  iż  zdrowi  nie 
powinni  wyróżniać  się  od   ogółu*) 

Już  Sabat  przed  Purim,  zwany  „Paraszath  Zachor"  ^),  posiada 
ten  nastrój  radosny,  jaki  cechuje  idące  po  nim  święto  i  odczytują 
wtedy  z  Pięcioksięgu ')  ustęp  o  Amaleku,:.który,  jak  zaznaczyliśmy') 
uchodzi  za  przodka  Hamana.  W  sam  Purim  czytają  podobny  s)  wy- 
jątek z  Exodus  ^),  pozostała  zaś  ceremonja  dnia  tego  zasadza  się  na 
na  wiązaniu  do  powszedniego^Szemoneesre"!")  modli  tw„  Al  hanissim"  11) 


')  Ob.  Część  II  tej   pracy,  str.  83 — 85. 

»)  Ks    Estery  i,  16. 

')  Orach  chaiim  686,  2. 

*)  Czyli,  że  powinni  post  ten  obchodzić.  Stąd  iść  „z  peJnym  brzuchem  do 
Megilli"  jest  wyrażeniem  pogardliwem,  które  stosowane  jest  także  do  idącej  do 
ślaba  brzemiennej  oblubienicy  (.\.  Tendlau.  SprichwBrter  und  Kedensarten  deotsch- 
judiBcher  Vorzeit.   Frankfurt  /M.   1860  r.,  str.   180  Nr  593). 

5)  W  rytuale  greckim  ma  sabat  ten  duże  znaczenie  (Moritz  Steinschneider. 
Purim  und  Parodie  —  w  Monatssehrift  fiir  Geschichte  und  Wissenschaft.  Wro- 
cław. Tom  46,  str.  280). 

*)  Deuterononiium  25,  17 — 19.  Na  Haftarę  składają  się  traktujące  o  Ama- 
leku  wiersze  z  I  ks.  Samuela  (15,  1 — 34). 

')  Ob.  str.  46  dop.  3  tej   pracy. 

')  T.  j.  znów  o  Amaleku. 

°)  17,  8 — 16;  zgodnie  z  przepisem  talmudycznym  (Miszna,  tr.  Megilla  3,  6; 
"Talmud,  tenże  str.  MOb  i  31  a;  Talmud  jer.  tenże  tr.  3,  7). 
'")  T.  j.  do  „Ośmnastu"   (błogosławieństw). 

")  Dosłowne  brzmienie  tej  formuły  liturgicznej  podałam  przy  święcie  Cha- 
nuka,  ob.  str.  31  tej  pracy. 


78 


K.   LILIKNTALOWA 


i   „Bime    Mardechai"  *),    z  wykluczeniem    „Hallel"  ^)    oraz    „Tacha- 
nun"  3).  ■ 


II. 


feE3^:^gqj-j^s^£g^ 


bo  -  ruch  a 


to  a  -  do  -  nai         e  -  lo- 


lech      ha  -  o  -   lam        a  -  ezer     ki  -  de 


i^^^iiilM^ig^iS^ 


szanu         be  -         mic 


wo  -  saw  we  -  ci 


:=tri=P^ 


:iS=£^pg 


^^^ 


fet 


mm 


wa  nu    al    mik  -     ra    me  -  gi  -    la. 

Lecz  zasadniczem  dla  omawianego  przez  nas  święta  jest  gło- 
śne odczytanie   „Megillath  Esther"   (księgi  Estery),    zwanej   po  pro- 


')  Za  dni  Mardechaja  i  Estery,  w  stolicy  Sazie,  gdy  powstał  na  nich  Ha- 
man niecny,  umyśliwszy  wytępić,  zabić  i  wygubić  wszystkich  Judejczyków  od 
chłopięcia  do  starca,  dziatwę  i  niewiasty  —  w  dniu  jednym,  dnia  trzynastego 
miesiąca  dwunastego  t.  j,  miesiąca  Adar — a  mienie  ich  złopić —  Tyś  w  wielkim 
swem  miłosierdziu  zniweczył  jego  zamysły  i  popsuł  jego  knowania  i  odpłacił  mu 
wedle  jego  zasługi  na  jego  głowie,  że  powieszono  jego  i  synów  jego  na  szubie- 
nicy". 

")  Schulchan  arach.  Oraeh  chaiim  693,  3.  Albowiem  wedle  pojee  z  dawna 
przekazanych  zgładzenie  ośmiuset  wrogów  już  nie  pozwala  na  głoszenie  tego 
hymna  pochwalnego.  Talmud  (tr.  Arachin  10 b)  objaśnia,  iż  dlatego  „Hallel"  wy- 
kluczony jest  w  Purim,  ponieważ  cud,  którego  to  święto  jest  pamiątką,  miał  miej- 
8ce  poza  Palestyną.  Ob.  też  str.  31  tej  pracy. 

^)  Z  tych  samyah  powodów,  co  w  Chanuka,  ob.  atr.  31  tej  pracy. 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKI R  79 

stu  „Megillą"  '),  co  uskutecznia  lektor  2)  w  bożnicy  lub  w  domu  pry- 
watnym*): raz  w  wigilję  Purimu  wieczorem*)  i  drugi  raz  naza- 
jutrz rano^).  Zmówiwszy  na  wstępie    trzy    błogosławieństwa'),  roz- 


')  Ob.  str.  55  dop.  9  tej  pracy.  „Megilla"  tylko  wówczas  czyni  zadość  za- 
daniu, gdy  napisaną  jest  pismem  asyryjskiem,  t.  j.  kwadratowem,  po  hebrajsko, 
na  pergaminie  i  tnszem  (Miszna,  tr.  Megilla  2,  2;  Tosefta,  tenże  tr.  2,  6;  Tal- 
mud jer.  tenże  tr.  2,  2).  Imiona  dziesięciu  synów  Hamana  muszą  być  wypisane 
w  porządku,  w  jakim  zostali  oni  powieszeni,  ob.  tabl.  V,  ryc.  15  (Karta 
z  „Megilli''  znajdującej  się  w  muzeum  M.  Bersohna  w  Warszawie  —  zdjęcie  p. 
Leona  Alperna),  przytem  litera  „waw"  w  imienin  „Wajzatha"  bywa  wydłużona  na 
wzór  szubienicy  (Talmud,  tr.  Megilla  16b).  Zszyty  jest  ten  zwój  tylko  trzema 
ścięgnami,  których  nie  wolno  zastąpić  nićmi.  Zamożniejsi  posiadają  własne  egzem- 
plarze „Megilli"  i  zwykle  stanowi  ona  jeden  z  darów  ofiarowywanych  narzeezo- 
nsmu  przez  rodziców  jego  przyszłej  żony.  W  muzeum  żydowskiem  w  Pradze  cze- 
skiej można  zobaczyć  szereg  wspaniałych  „Megilloth"  (Die  Welt  1910  r.  Nr  33, 
str  802),  również  pięknym  jest  egzemplarz  z  muzeum  Bersohna,  o  którym  powy- 
żej wspomniałam  i  którego  kartę  tytułową  ob.  na  ryc.  16  (w  zmniejszenia;  zdjęcie 
p.  Leona  Alperna).  Futerały  do  owych  zwojów  drewniane  lub  metalowe  bywają 
nieraz  artystycznej  roboty. 

2)  Może  nim  być  każdy  oprócz  głuchoniemego,  głuptaka  i  małoletniego, 
orzeka  Talmud  (tr.  Megilla  2,  4). 

')  Według  niektórych  należy  czytać  ks.  Estery  w  zgromadzeniu  złożonem 
najmniej  z  dziesięciu  mężczyzn,  t.  j.  w  t.  zw.  „minjan",  gdy  według  innych  nie- 
wiasty mogą   uzupełnić  te  liczbę.  (Schulchan  arach.  Orach  chaiim  690,  18). 

■•)  Po  nabożeństwie  wieczornem  „maariw". 

5)  Po  nabożeństwie  porannem  „Szacharith".  Pierwotnie  zwyczaj  odczytywa- 
nia w  Parim  tego  zwoju  (ustanowienie  tego  Talmud  przypisuje  mężom  Wielkiego 
Zboru)  obowiązywał  tylko  w  dniu  14-ym  Adar,  lecz  później  r.  Jehoszua  ben  Levi 
zalecił  czynić  to  i  w  wigilje  Purimu  (Talmud,  tr.  Megilla  4-a  i  Talmud  jeroz., 
tr.  Megilla  2,  4).  W  niektórych  gminach  czytano  rozdziały  1 — 5  w  pierwszy  sa- 
bat miesiąca  Adar,  resztę  zaś  —  w  drugi  sabat  tegoż  miesiąca,  a  zawsze  wie- 
czorem (Sopherim  14,  6),  gdzieindziej  znów,  jak  np.  w  Tyrze  odczytywano  Me- 
gillę"  w  dniu  15-ym  Adar  (Zunz.  Die  Eitus  des  syaagogalen  Gottesdienstes,  str. 
56).  W  Talmudzie  (tr.  Megilla  la)  jest  powiedziane,  że  w  miastach  otoczonych 
murami  czytają  ks.  Estery  15-go  Adar,  po  wsiach  zaś  i  miastach  otwartych  — 
14  go  togo  miesiąca;  według  Miszuy  (tr.  Megilla  1,  1)  można  to  czynić  w  czasie 
od  11-go  do  15-go  Adar  włącznie,  lecz  nie  wcześniej  ani  później.  Jeżeli  „Me- 
gillę  odczytano  w  Adar  I,  a  potem  rok  uznany  został  za  „pełny"  (embolimi- 
czny),  to  czytają  ją  i  w  Adar  II  (Miszna  tr.  Megilla  1,  4;  Tosefta.  tr.  Megilla  1, 
6;  Talmud  tr.  Megilla  6b,  Talmud  jeroz.,  tr.  Megilla  1,  5). 

')  „Błogosławionyś  Ty  Wiekuiity,  Boże  nasz,  Królu  wszechświata,  który 
'poświęciłeś  nas  przykazaniami  swojemi  i  poleciłeś  nam  czytanie  Megilli".  ,Bło- 
sławionyś  Ty...  który  uczyniłeś  cuda  dla  ojców  naszych,  za  onych  dni,  o  tym 
czasie".  „Błogosławionyś  Ty...  który  utrzymałeś  nas  przy  życiu,  abyśmy  docie- 
kali tej  pory".  (Przytacza    Jakób    ha'Lewi    Molln,    znany  jako  Maharil  —  urodź. 


80 


K.  LILIENIALUWA 


wija  on  zwój,  „aby  cud  rzucał  się  w  (jczy"  >)  i  gdy  asystcDt  powie 
mu     „czytaj"^),     z    trad3'cyjnym    przyśpiewera  *)    rzecz    rozpoczy- 


III. 


2-8 


^ 


Ęmm^ 


ai 


?* 


m 


e£i3^=S^f=^^ 


§*t^ 


*~  ^* 


^j 


grSrggpp^^^lpgpgpp 


eelE^ 


^H^ 


^ 


^^iii 


=i!r 


f^^^^ 


SE 


^=gg3;a=3 


'=^1 


=^=i' 


■^m^^ 


*~^ 


i 


i?=ri-_h    ISh 


E5 


^^^^ta 


b- 


-^t^ 


^ 


w  1365  r.,  umarł  w  Wormacji  w  1427  r.  —  w  Sepher  minha^im,  etr.  161).  Ob.  nuty 
Nr  II  {Moritz  Deatsch.  YoUstandige  Sammlang  der  alten  Synagogen-Intonationen 
Wrocław  1871  r.,  8tr.  119  Nr  472). 

')  Szulchan  arach.  Orach  chaiim  690,  17. 

2)  Tamże  690,  1. 

•)  Moritz  Dentsch.  Yollst&ndige  Sammlung  der  alten  Synagogen-Intona- 
tionen.  Wrocław  1871  r.  etr.  124,    Nr  492  (Ob.  nuty  Nr.  III).  —  Niektóre  gminy, 


ŚWIĘTA  ŻYDOW.SKIK  81 

na  1).  Momenty  smutne^)  czyta  tonem  płaczliwym,  na  modłę  trenów 
Jeremjasza,  a  wiersze'),  w  których  jest  mowa  o  wyniesieniu  Mar- 
dechaja  i  radości  Judejczyków,  powtarza  dwukrotnie  i  za  pierwszym 
razem  recytują  je  wraz  z  nim  zgromadzeni*).  Imiona  synów  Ha- 
mana wypowiada  lektor  jednym  tchem  ^),  aby  zaznaczyć,  że  jedno- 
cześnie śmierć  ponieśli,  skończywszy  zaś  czytanie  i  zamknąwszy 
je  błogosławieństwem^),  odmawia  „Szoszanath  Jakób" '),  który  to 
ustęp  wieńczą  następujące  słowa:  niechaj  przeklętym  będzie  Haman, 
który  zamierzył  mnie  zgładzić,  niechaj  błogosławionym  będzie  Mar- 
dechaj,  Judejczyk;  niechaj  przeklętą  będzie  Zeresz,  żona  mego 
prześladowcy,  niechaj  błogosławioną  będzie  Estera,  obronicielka 
moja;  także  Charbona*^)  niechaj  będzie  wspomniany  ku  dobremu!^). 
„Megilla"  odczytuje  się  po  hebrajska,   aczkolwiek  Talmud  i") 


opierając  się  na  słowie  „iggereth"  —  list  (ks.  Estery  9,  26,  29),  nadają  całemu 
zwojowi  charakter  epistoły  i  tam  lektor  czyta  zwyczajnie,  ob.  Jada  Aiiaseh.  Beth 
Jełiada,  1746  r.  Nr  23. 

')  K.  Juda  uważał,  ie  wypełnia  się  obowiązek,  jeśli  się  czyta  ks.  Estery 
od  wiersza:  „Mąż  judzki"  (2,5),  r.  Jose  —  gdy  od  słów:  „Po  tych  zdarzeniach* 
3,  1),  r.  Meir  zaś  zaleca  ją  czytać  od  początku  do  końca  (Miszna  tr.  Megilla  2, 
3;  Tosefta,  tr.  Megilla  2,  9). 

')  Np.:  ,,W  każdej  też  dzielnicy,  dokądkolwiek  rozkaz  królewski  i  rozpo- 
ządzenie  jego  doszło,  była  żałoba  wielka  u  Judejczyków,  i  post  i  płacz  i  narze- 
kanie: dla  wielu  z  nich  przygotowano  wór  i  popiół"  (ks.  Estery  4,  3). 

>)  Ks.  Estery  2,  5 ;  8,  15.  16;  10,  3. 

*)  Saadja  Gaon  wymagał  gromadnego  recytowania  wierszy:  2,  5  i  8,  15 
i  tak  było   w   zwyczaju  w   Hiszpanji. 

^)  Zgodnie  z  przepisem  talmudycznym  (tr.  Megilla  16  b;  też  w  Szulchan 
ttruch.  Orach  chaiim  690,  15). 

')  „Błogosławionyś  Ty,  Wiekuisty...  który  bronisz  sprawy  naszej,  utrzy- 
mujesz nasze  prawa,  mścisz  się  za  nas,  płacisz  wedle  postępków  wszystkim  wro- 
gom naszym  i  dajesz  nam  zadośćuczynienie  od  nieprzyjaciół  naszych.  Błogosła- 
wionyś  Ty,  Wiekuisty,  który  dajesz  zadośćuczynienie  ludowi  swojemu,  Izraelowi, 
od  wszystkich  jego  nieprzyjaciół,  Boże,  Wybawco!"  Błogosławieństwo  to  jest  nieco 
inne  w  Massecheth  Sopherim  (14,  56)  i  w  Szulchan  aruch  (Oraeh  chaiim  692,  1) 
niż  w  Talmudzie  (tr.  Megilla  21  b). 

')   „Eóża  Jakóba". 

')  Za  to,  iż  się  odezwał  w  te  słowa:  „Oto  ustawiona  jeszcze  w  domu  Ha- 
mana szubienica,  przygotowana  przez  niego  dla  Mardechaja  —  który  wyrzekł 
wszak  ową  życzliwą  przeitrogę  dla  króla..."  (ki.  Estery  7,  9). 

•)  W  Szulchan  aruch  (Orach  chaiim  690,  16)  dodane  jest  jeszcze:  niechaj 
będą  przeklęci  wszyscy  wrogowie  Boga,  niechaj  będą  błogosławieni  wszyscy 
w  Boga  wierzący. 

'»)  Tr.  Megilla  18a;  Talmud  jeroz.,  tr.  Megilla  2,  1.  Szulchan  arach  (Orach 
Rozprawy  Wydz.  filolog.  T.  LVIII.  Nr.  5.  6 


82  B.  LILIBNTALOWA 

kładzie  nacisk  tylko  na  to,  aby  język  był  dla  ogółu  słuchaczów 
zrozumiały;  natomiast  Sopherim  *)  nakazuje  czytać  zwój  ten  po  he- 
brajsku,  a  gdy  w  połowie  czternastego  stulecia,  gwoli  niewiastom, 
czytano  go  w  Saragossie  po  hiszpańsku  %  protestował  przeciw  temu 
r.  Izaak  ben  Szeszeth  s). 

Wszyscy  obowiązani  są  wysłuchać  Megilli  *),  zarówno  męż- 
czyźni jak  niewiasty  5),  a  chwalebnem  jest  sprowadzać  i  dziatwę 
w  tym  celu');  gdy  zaś  kto  jest  w  podróży,  to  albo  w  ciągu  nocy 
lub  też  nazajutrz  obowiązek  ów  wypełnia,  lecz  już  bez  przynależ- 
nych błogosławieństw '). 

Podczas  czytania  „Megilli"  zachowują  się  obecni  spokojnie 
i  w  milczeniu  8),  lecz  na  wzmiankę  Hamana  i  jego  synów  powstaje 


chaiim  690,  8)  twierdzi,  że,  o  ile  lito  słucha  ,,Megilli"  po  hebrajsku,  to,  chociażby 
nic  nie  rozumiał,  czyni  zadość  przepisom,  jeżeli  zaś  w  innym  języka,  to  niech  to 
będzie  w  zrozumiałym.  Ani  z  pamięci,  ani  w  przekładzie  (t.  j.  gdy  napisaną  jest 
w  innym  języka)  wygłaszać  „Megilli  nie  wolno  (Miszna  tr.  Megilla  2,  1). 

')  21,  8. 

')  Kalonymos  (Massecheth  Purim,  roz.  j^"i!|p  j'X  nadmienia,  że  dla  niewiast 
czytano   „Megillę"   w  języku  krajowym. 

»)  Kesponsy  388—391.  —  K.  Izaak  ben  Szeszeth  urodź,  w  1326  r,,  umarł 
w  1408  r. 

*]  Talmud,  tr.  Megilla  ib. 

')  Te  —  głównie  dlatego,  iż  za  sprawą  niewiasty  ów  cud  się  dokonał  (Tal- 
mud, tr.  Megilla  ia;  Talmud  jer.,  tr.  Megilla  2,  5),  cud  ostatni,  gdyż  „Jako  z  ju- 
trzenką kończy  się  noc,  tak  wraz  z  Esterą  kończą  się  cuda"  orzeka  Talmud  (tr. 
Joma  29a),  który  przyrównywa  Esterę  do  jutrzenki.  A  lud  powiada  żartobliwie : 
„Gdyby  tak  codzień  się  zdarzał  cud  parimowy,  czyż  mieliby  Żydzi  kłopot  ze  swe- 
mi  córkamiy"  Branoby  bowiem  dziewczęta  jak  ongi  Esterę  do  haremu  i  rodzice 
nie  musieliby  się  troszczyć  o  posagi  (I.  Bernstein,  Jildische  Sprichworter  und  Re- 
densarten,  Nr  2797). 

")  Szulchan  aruch.  Orach  chaiim  689,  6. 

')  Jeśli  kto,  wybierając  się  w  podróż  morską  lub  inną,  poucza  Szulchan 
arach  (Orach  chaiim  688,  7),  „Megilli"  zabrać  z  sobą  nie  może,  to  odczytuje  ją 
przed  Purim,  lecz  —  wmiesiącu  Adar.  Zaniedbać  tę  czynuość  wolno  jedynie  dla  t. 
zw.  „meth  miewa'  t.  j.  gdy  idzie  o  pochowauie  zwłok  opuszczonych  (Tamże  687,  2). 

8)  Gdyż  nie  wolno  wtedy  rozmawiać  (Tamże  692,  2),  lecz  —  bez  skupienia 
religijnego,  co  wyraża  się  w  przysłowiu:  „Słucha  się  Mcffilli  jak  rabina,  rabina 
jak  Megilli,  ich  zaś  razem  jak  zeszloroczuego  śniegu".  (Ignaz  Bernstein.  Jiidische 
Sprichworter  und  Redensarten.  Warszawa  1908  r.  2-e  wyd.  Nr.  2140).  Wydaje  się 
bowiem  przydługą  (szczególniej  za  drugim  razem),  stąd  o  przewlekłym  liście  lub 
przemowie  powiadają:  „Dus  iz  e  ganze  Megille"  (Abraham  Tendlau.  Sprichwbrter 
und  Redensarten  deutsch-judischer  Yorzeit.  Fr.-inkfurt /M.  1860  r.,  str.  42,  NrllS). 


ŚWIĘTA  ŻYDOWSKIK  83 

wrzawa  nieopisana  i):  tupią  wtedy,  gwiżdżą,  sykają,  biją  w  kołatki  *), 
najwięcej  szumu  sprawiając  t.  zw.  gregaraini  ^),  któremi  dzieci  za- 
wzięcie grzechocą,  przy  słowach*):  „Imach  szemam"  s),  „Szem  re- 
szoim  irkaw"  ^),  „Ki  macho  emche  eth  zecher  Amalek"  '^).  Liczne 
protesty  rabinów  ^),  wykazujących  bezsensowność  podobnego  postę- 
powania, na  nic  się  nie  zdały  i  dotychczas  trwają  zarówno  gregary 
jak  i  zwyczaj  kreślenia  i  ścierania  imienia  Hamana  9),  o  czem  pi- 
sałam już  poprzednio  i").  Teraz  zmierza  to  wszystko  i*)  do  zgładze- 
nia ze  świata  imienia    owego  wroga,  który,   zanurzony  w  piekle, 


')  Tq  bowiem  spoczywa  punkt  ciężkości,  co  najlepiej  wyraża  przysłowie: 
„Nie  jest  to  tak  z  miłości  do  Mardechaja,  jak  z  nienawiści  do  Hamana"  (I. Bern- 
stein. Jud.  Sprichworter,  str.  80,  Nr.  1187).  Słowa  te  stosują  w  wypadku,  gdy 
okazana  przyjacielowi  przysługa  wyrządzona  jest  nietyle  z  miłości  dla  tegoż,  ile 
z  nienawiści  do  wroga. 

')  Ob.  tabl.  VI  ryc.  17  (z  Piaseczna  pod  Warszawą)  i  tabl.  VII  ryc.  18 
(Z  Przytyka  w  Radomskiem). 

')  Ob.  ryc.  19  i  20  na  tabl.  VIII  (z  Przytyka)  oraz  ryc.  21  (z  Kazimierza 
w  Lubelskiem;  zrobiony  na  wzór  starego  okazu,  jaki  znajdował  się  w  Wąwolnicy: 
trzy  postaci  obok  siebie,  to  Achaswerus,  Estera  i  Mardeehaj,  wisi  —  Haman, 
stolarz  piłuje  deski  na  trumnę  dla  niego,  na  balkonie  —  widzowie.  Obracająca  sie 
korba  wprawia  w  ruch  wszystko.  —  Obecnie  napotykane  gregary  są  najczęściej  me- 
talowe (z  blachy) 

*)  Wypowiadanych  przez  dorosłych. 

*)  , Niech  wygaśnie  imię  ich"  (Psalm  109,  13). 

')  ,Imię  niegodziwców  niechaj  zgnije"  (Przysłowia  Salomona  10,  7). 

')  ,Żo  zgładzić  zgładzę  pamięć  Amaleka"  (Esodus  17,  14). 

8)  R.  Jezajasz  Horowitz  (Sznei  luehoth  ha'  brith.  drak.  w  Amsterdamie, 
1698  r.  261  a  i  b)  zwalcza  kołatanie,  zalecając  zupełną  ciszę  przez  cały  czas  czy- 
tania Megilli.  (Urodź,  w  1558  r.,  umarł  w  Palestynie  1628  r.)  W  średnich  wie- 
kach brały  stąd  nawet  początek  krwawe  prześladowania  Żydów  i  by  temu  zapo- 
biec, zwrócił  się  londyński  maamad  w  1783  r.  do  władz,  aby  zabroniły  Żydom 
bić  wtedy  w  litaury. 

')  Nie  od  rzeczy  będzie  ta  wspomnieć  o  zwyczaju  panującym  w  Japonji, 
gdzie  wyznawcy  szinkoizmu  w  dniu  8-ym  pierwszego  miesiąca,  w  miastach  za- 
mieszkałych pierwej  przez  chrześcijan,  depcą  płytę  miedzianą  z  wyobrażeniem 
Bogarodzicy  i  nikomu  nie  wolno  się  od  tego  uchylić.  (Leopold  Low.  Die  Lebens- 
altar  in  der  jUdischen  Literatur.  Szegedin  1875  r.,  sir.  •423,  cytując  Ausland 
1841  r..  Nr  29H).  Praktyka  ta  jest  niezawodnie  przeobrażeniem  dawnej,  w  której 
„zło"  unicestwiane  inną  miało  postać. 
">)  Na  str.  56  tej  pracy. 
'  ^')  Jakoby  na  zasadzie  tego,  iż  końcowe  g-Ioski  trzech  pierwszych  wyrazów 

(?3  DX  n'ni)    wiersza:   „To  jeżeliby    zasłużył  na  skarcenie   winny,    niech  go  każe 
położyć  sędzia,  i  każe  bić..."   (Deuteronomium  25,2)  tworzą  imię  „Haman"  (ra-). 

6* 


84  R-    LII.IKNTALOWA 

W  smole  wrzącej,  namawia  swych  współtowarzyszów  do  szkodzenia 
Żydom  ^).  lecz  ongi  było  kołatanie,  stukanie  i  wogóle  sprawianie 
hałasu  środkiem  przepędzania  duchów  złych  i  szkodliwych^),  więc 
w  pierwszym  rzędzie  —   Zimy,  niecnoty'). 

Do  integralnych,  że  tak  powiem,  uciech  święta  Purim  należy 
t.  z.  „miszloach  manoth"  *),  t.  j.  posyłanie  sobie  podarunków  ^j, 
składaj.icych  się  zwykle  z  przysmaków  i  łakoci  różnych  *),  które, 
umieszczone  na  talerzach  ")  i  nakryte  z  wierzchu  »),    roznosi  dziatwa 

')  Lnd  żydowski  święcie  w  to  wierzy,  ale  zarazem  i  w  to,  że  Haman  nic 
sobie  nie  robi  z  tego  wszystkiego,  co  wyraża  w  przysłowiu:  „Tak  on  tego  sincha, 
jak  Haman  gregaru''. 

2)  W  Bangkoku  wyganiają  djabłów  strzałami  armatniemi,  a  dawniej  stu- 
kaniem, jak  to  teraz  czynią  w  Birmie  i  gdzieindziej  (A.  Bastian.  Die  Kulturlander 
des  Alten  America.  Berlin  1878  r.  Tom  I,  str.  534,  dop.  1);  ob.  o  tem  Część  li 
tej   pracy,  str.  48  i  49. 

')  To  też  w  uroczystościach  wiosennych,  jak  Emaos,  Eękawka  i  inne,  są 
w  ruchu  grzechotki.  (Wisła,  1916  r.  Tom  XX,  str.  8,  art.  W.  Trojanowskiego 
Konik  zwierzyniecki").  A.  Wuttke  (Der  deutsche  Yolksaberglaube  der  Gegen- 
wart,  str.  82  §  96),  podając,  iż  w  dniu  św.  Piotra  (22  lutego)  wczesnym  rankiem 
stukają  w  Westfalji  młotkiem  we  drzwi  domu,  aby  uchronić  bydło  od  robactwa, 
a  głównie  aby  przepędzić  myszy,  pisze,  że  pierwotnie  mogło  to  być  przepędza- 
niem Zimy  młotem   Uonara. 

*)   W  mowie  potocznej:  szłachmones  lub  szlachraunes. 

')  .Jako  jest  w  ks.  Estery  (9,  19):  „Dlatego  czynią  Judejczycy,  osiadli  po 
wsiach  i  w  miastach  otwartych  dzień  czternasty  mieBiąci.  Adar  dniem  radości, 
biesiady  i  uroczystości,  przyczem  posyłają  sobie  upominki  wzajemnie".  Mężczyźni 
mężczyznom,  a  niewiasty  niewiastom  posyłają,  mówi  Sznlchan  aruch  (Orach 
chaiim  698,  4)  a  jeśli  kogo  nie  stać  na  to,  bodaj  zamianę  robi  z  innym  (Tamże). 
Nawet  osierocony  rozsyła  „szlachmunes"  krewnym  i  przyjaciołom;  on  tylko  nie 
jest  obdarzany,  o  ile  Purim  przypada  w  czasie  trzydziestodniowej  jego  żałoby, 
(Tamże  696,  6). 

")  Jak:  pomarańcze,  figi,  migdały,  orzechy,  rodzynki,  makagigi,  cukrowe 
figurki,  jabłka,  miodownik  i  t.  p.,  a  zamożniejsi  posyłają  wino  lub  porter  (l'au- 
line  Wengeróif.  Meniuiien  einer  Grossmutter.  Bilder  aus  der  Kulturgeschicble  der 
Juden  Kusslands  im  XIX  Jahrhandert.  Berlin  1908  r.  Tom  I,  str.  34).  Dawniej 
posyłano  nieraz  cenne  przedmioty  srebrne,  lecz  zawsze  przytem  znajdowały  się 
przysmaki  z  hamuntaszem  na  czele. 

')  Ob.  tabl.  IX  ryc.  22.  (Zdjęcie  p.  L.  Alperna).  Talerz  ów,  mieszczący  się 
w  muzeum  M.  Bersohna  w  Warszawie,  pochodzący  z  r.  5549  (czyli  1769)  jest 
cynowy,  w  drewnianej  oprawie,  z  rytowanym  wokoło  okolicznościowym  hebraj- 
skim napisem:  „1  posyłać  sobie  mają  upominki  wzajemnie,  a  ubogim  dary"  (ks. 
Estery  9,  22).  Wyobrażone  w  pośrodku  ryby  przypominają,  że  miesiąc  Adar. 
w  którym  przypada  Purim,  jest  pod  znakiem   ryb. 

8)   Najczęściej   czerwoną  chustką  do   nosa,  rzadko — serwetką. 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIR  85 

lub  służba  1).  Dzieciom  i  służbie  również  dostają  się  podarki  2),  lecz 
za  najważniejsze  uchodzi  rozdawanie  jałmużny  ubogim  ^j.  Talmud*) 
powiada,  że  oczy  ubogich  zwrócone  są  na  „Megillę",  a  Szulchan 
aruch  5)  poucza,  że  każdy  ^)  co  najmniej  dwóch  biedaków  wesprzeć 
powinien  i  to  jacy  mu  się  nadarzą  ').  Niezależnie  od  tego  stawiają 
w  przedsionku  bóżnicznym  puszkę,  t.  z.  „Kuppa"  ^j^  do  której 
w  wieczór  purimowy  wrzuca  każdy  monetę  odpowiadającą  najmniej 
połowie  szekla*),    a    niektórzy    dają    wedle    liczby    osób    w  rodzi- 


•)  Ta  ostatnia  darzona  jest  przez  odbiorców  datkiem  pieniężnym.  W  książce 
Majera  Balabana  „Żydzi  lwowscy  na  przełomie  XVI-go  i  XVII-go  wieka"  (Lwów 
1906  r.,  str.  337)  znajdajemy  wizerunek  z  XVIII  stulecia,  przedstawiający  roz- 
nosiciela  owych  darów. 

^)  Kalonymos  (Massecheth  Pnrim  roz,  j^HIp  ON)  pisze,  że  rozdawano  dzie- 
ciom złote  i  srebrne  monety;  ob.  też  M.  Gudemann.  Getchichte  des  Erziehnngs- 
wesens  und  der  Cultur  der  Jnden.  Wiedeń  1880—1884—1888  r.  Tom  II,  str.  212 
(we  Włoszech,  w  średniowiecza).  —  Tak  samo  postępują  ze  słnżbą  żydowską,  jak 
i  nieżydowską  (Abraham  ben  Nathan  ha'  Jarchi  (t.  z.  Eben  ha'  Jarchi),  który 
żył  na  początku  XIII  wieku,  pisze  w  dziele  swem  „Manhig"  (43  Nr  26),  że  w  Pn- 
rim dziatwa  obdarza  swe  piastunki  chrześcijańskie);  też  Israel  Abrahams.  Jewish 
life  in  the  middle  ages.  Londyn  1896  r.,  str.  159. 

')  Stosownie  do  słów:  „...przyczeni  posyłać.  .  mają...  ubogim  dary".  (Ks. 
Estery  9,  22),  co  za  taki  obowiązek  jest  poczytywane,  że  ofiarodawcom  się  nie 
dziękuje.  „W  Pnrim  się  nie  dziękuje",  mówi  przysłowie  (I.  Bernstein.  Jiid.  Sprich- 
wSrter,  str.  201  Nr  2860). 

*)  Tr.  Megilla  4  b. 

')  Orach  chaiim  694,  1. 

')  Nawet  najuboższy,  który  korzysta  z  dobroczynności  publicznej,  wspiera 
wtedy  datkiem  inneg^o  ubogiego  (Tamże.  Uwaga  ta  należy  do  komentatorów  Szul- 
chan aruchu.  rabina  krakowskiego,  Joela  ben  Samuela  Sirkisa,  znanego  pod  imie- 
niem BaH  (urodź,  w  Lublinie  w  1561  r.,  umarł  w  Krakowie  w  1640  r.)  i  do  ra- 
bina lwowskiego,  Dawida  ben  Samuela  Halewi  Segała,  zwanego  TaZ  (umarł  we 
Lwowie  w  1667  r.). 

')  TakŻB  poza  kołem  wapółwierców  (Schulchan  arnch.  Orach  chaiim  694, 
3),  co  zresztą  znajdujemy  już  w  Talmudzie  (jeroz.,  tr.  Mogilla  1,  4),  który  głosi: 
w  Purim  nie  należy  być  w  stosunku  do  nbogich  zbyt  rozważnym  i  —  wiedzieć 
komu  się  daje  jałmużnę,  lecz  dawać  trzeba  każdemu,  kto  wyciągnie  rękę,  choćby 
to  był  i  poganin.  Ob.  też  A.  Berliner,  Ans  dem  inneren  Leben  der  dentschen  Jn- 
den im  Mittelalter.  Berlin  1871  r.,  str.  19. 

8)  Lub  talerz.  W  EeTue  des  ótudes  jnires  (Tom  25,  str.  79)  przy  artykule 
Israela  Levi  „Une  aumoniere  Judźo-espagniole  en  pierre"  podano  wyobrażenie 
kubka  wyciosanego  z  kamienia  (własność  bar.  Alfonsa  Kotszylda),  który  sJnżył 
jako  kaletka  w  Purim  i  na  którym  bez  trudu  można  odczytać  hebrajskiemi  lite- 
rami skreślone    wyrazy:  Eey  Achaszwerosz  y  la  reyna  Esther. 

')  T.  IW.  w  potocznej  mowie  „Szkulim  geld";  na  pamiątkę  zaś  składki  ofia- 


86 


R.   I.ILIKNTALOWA 


niei).  Zarówno  „miszloach  manoth",  które  dawniej  stanowiły  istotne 
porcje  żywności  2)  jak  i  hojność  względem  ubogich  najzupełniej 
licują  z  charakterem  omawianej  przez  nas  uroczystości,  kończącej 
się  i  teraz  obfitą  s)  ucztą. 

Uczta  purimowa,  przeciągająca  się  do  późna  w  noc*),  poczy- 
tuje się  za  zasługę  %  za  t.  zw.  „sudath  miewa",  w  której  wszyscy 
udział  brać  powinni.  Talmud «)  orzeka,  że  z  datków  zebranych 
w  Purim  nie  wolno  biedakowi  ująó  nawet  na  rzemyk  do  sandała, 
gdyż  cały  dochód  iść  musi  na  ucztę  okazałą ').  Do  potraw  pożywa- 
nych wtedy  należą:  ryba  marynowana,  rosół  z  pierogami  *),  groch 
na  zimno,  kołacz  z  rodzynkami,  zwany  „Purim-kołacz",  fladen  (cia- 
sto przekładane  konfiturami),  t.  z.  monelaeh  (w  miodzie  gotowany 
mak),  które,  gdy   się  udadzą,    pomyślny  rok  w^różą,  lecz  specjalno- 

rowywanej  kiedyś  w  miesiąca  Adar  na  rzecz  świątyni,  orzeka  Sznlchan  arach 
(Orach  chaiira  694,  1).  Tamie  znajdujemy,  iż  należy  dawać  trzy  grosze  i  tyleż 
dawano  przez  czas  pewien,  ob.  J.  Chr.  Georg  Bodenschatz.  Kirchliche  Yerfassnng 
der  heutigon  Juden  sonderlich  derer  in  Deatschland.  Erlangen  1748  r.  Tom  II, 
Btr.  253. 

')  Uwzględniając  i  dziatwę  (Jehiel  Epstein.  Kicar  szeni  lachoth  ha'brith. 
wyd.  w  Berlinie,  lllb.  Żył  na  początku  XVII  wieku). 

')  Manoth  —  to  właściwie  porcje  żywności  (Cylkow  w  przypiaka  do  ks. 
Estery  9,  19).  R.  Jehuda  Nassi  posłał  r.  Oszai  ćwiartkę  cielęciny  i  dzban  wina 
(Talmud,  tr.  .Megilla  7a);  Rabba  posłał  r.  Mari  b.  Mar  pełen  worek  daktyli  i  pełne 
naczynie  prażonej  mąki,  otrzymał  zaś  od  tego  pełen  worek  imbiru  i  pełne  na- 
czynie papryki  (Tamże  7  b).  Sepher  minhagim,  str.  164  (autor  Jakób  ha'  Lewi 
Molla)  objaśnia,  że  na  „miozloach  manoth"  składać  się  powinno  mięso  lub  ryba, 
podobnie  Sznlchan  aruch  (Orach  chaiim  698,  4)  zaleca  posyłać  dwa  dary  z  mięsa 
lub  z  innych  pokarmów. 

s)  Stąd  przysłowia:  „Jestem  tak  syty  jak  po  uczcie  purimowej"  (A.  Ten- 
dlau.  Sprichwbrter  und  Redensarten,  str.  160,  Nr  532);  „W  Purim  po  uczcie  na- 
wet żaden  pies  nie  jest  głodny"  —  tyle  jest  odpadków  (I.  Bernstein.  Jiid.  Sprich- 
wBrter,  str.  201,  Nr  2802). 

*)  Stąd,  gdy  kto  za  długo  siedzi  przy  jedzeniu  i  ociąga  się  z  wstaniem  od 
stołu,  mówią  mu:  „Alboż  jesteś  na  uczcie  purimowej?!"  (A.  Tendlau.  SprichwBrter 
und  Kadensarten,  str.  65,  Nr  193). 

*)  Talmud,  tr.  Megilla  7b;  Szalchan  arach.  Orach  chaiim  695,  1. 

«)  Jeroz.,  tr.  Megilla  1,4;  też  Tosefta,  tr.  Megilla  1,5;  tr.  Aboda  Zara  17b. 

')  Biedacy  sprawiają  ją  zwykle  dnia  następnego,  w  t.  zw.  Szuszan  Purim, 
gdyż  w  Purim  właściwy  chodzą  za  datkami.  I  do  nich  to  odnosi  się  przysłowie: 
„Zły  Purim  —  dobry  Szuszan  Purim"  (I.  Bernstein.  Jiid.  Sprichworter,  Nr  2796), 
co  znaczy,  że  jeśli  w  Purim  porządnie  się  umęczą  łażeniem  po  domach,  to  na- 
zajutrz tem  więcej   sobie  pofolgują. 

*)  Ob.  Część  I  tej   pracy,  str.  94. 


ŚWIĘTA    ŻYDOWSKIE  87 

ścią  dla  tego  święta  są  „Hamantasze",  ciastka  trójkątne^),  nadzie- 
wane makiem  ^).  Znane  we  Włoszech  jako  „orecchi  d'Aman"  ^),  są 
tam  jeszcze  teraz  niezbędnym  deserem  purimowym  ^),  a  I.  Elbogen, 
od  którego  ta  wiadomość  pochodzi,  przypuszcza,  że  nazwa  „Hamans 
Ohren"  nie  obcą  była  i  w  Niemczech  Zachodnich'').  Hamantasz 
albo,  jak  lud  mówi.  „Humentasz"  wskazuje  na  zapożyczenie  z  nie- 
mieckiego wyrazu  „Taschen",  które  to  miano  noszą  w  Austrji  pie- 
rogi nadziewane  mięsem  lub  powidłami  ^),  vulgo  Kreppchen  ')  —  na- 
dziewana szyjka,  potrawa  wielce  w  Purim  rozpowszechniona  s).  Za- 
chodzi pytanie,  pisze  Steinschneider'),  czy  istniała  włoska  potrawa 
orecchi,  którą  powiązano  z  Hamanem,  czy  też  niemieckie  „Taschen" 
zamieniono  na  uszy,  za  które  Haman  był  pochwycony,  wyrażenie 
bowiem  „bei  den  Ohren  kriegen"  znaczy:  pojmać  kogo.  Trudno  to 
wiedzieć,  ale  zdaje  się  być  natomiast  prawdopodobnem,  że  Haman- 
tasz zarówno  jak  i  owa  nadziewana  szyjka  są  pozostałością  figury 
Hamana,    z  ciasta    robionej  ^°),    a    z  której    w  pierwszym    wypadku 


')  Ob.  tabl.  IX  ryc.  23  (zwykły  hamantasz;  dł.  boku  15  cm.  —  z  TaliJowa, 
pow.  radzyńskiego),  ryc.  24  (dł.  boku  12  cm.  -  z  Podola),  ryc.  25  (dl.  boku  9 
cm.  —  z  pow.  olgopolskiego  na  Podolu).  Ob.  też  ryc.  26  (średnica  20  cm.  —  ze 
wsi  Werbka  na  Podolu),  tabl.  X,  ryc.  27  (dł.  10  cm.),  ryc.  28  (dł.  8  cm.),  ryc.  29 
(dł.  boku  10  cm),  ryc.  30  (dł.  16  cm.),  przedstawiające  również  ciastka  purimowe 
wypiekane  na  Podolu,  a  które  są  ciekawe  ze  względu  na  ornamentykę  i  na  pe- 
wne symbole,  jak:  byk,  ryba  (Ob.  str.  84  dop.  7  tej  pracy).  Wszystko  znajduje 
się  w  zbiorach  etnograticznych  przy  Muzeum  Przemysłu  i  Rolnictwa  w  Warszawie 
a  zdjęć  dokonał  p.  Leon  Alpern,  fotograf. 

')  Rzadziej  powidłami. 

')  flUszy  Hamana".  I  lud  polski  określa  je  jako  „Hamanowe  uszy". 

*)  M.  Steinschneider.  Purim  und  Parodie  (Monatsschrift,  tom  46,  str.  360). 

5)  Tamże,  str.  360  i  361. 

')  Niekiedy  serem.  Zwane  sa  też  Taschkerl. 

')  Lub  Kropfchen,  zapewne  w  związku  z  poludniowo-niemieckiem  krapfen. 

')  Jako  że  Haman  został  powieszony  — ■  za  szyje. 

9)  Monatsschrift,  tom  46,  str.  361. 

'")  Wiele  plemion  indyjskich  zachowało  zwyczaj  składania  w  nadzwyczaj- 
nych wypadkach  ofiar  z  ludzi,  a  ponieważ  zostało  to  zabronione,  więc  w  niektó- 
rych miejscowościach  robią  miasto  tego  figurki  z  mąki,  ciasta  lub  gliny  i  ścinają 
im  głowy  na  cześć  bogów.  (Sir  John  Lubbock.  Los  origines  de  la  cirilisation  — 
przełożył  z  2-go  ang.  wyd.  A.  Ed.  Barbier.  Paryż  1873  r.  str.  363  i  364).  W  Me- 
ksyku w  pewnej  porze  roku  kapłan  lepił  wizerunek  boga  z  mąki  zmieszanej 
z  krwią  małych  dzieci,  z  którego  to  ciasta  wszyscy  później  kosztowali  (Tamże, 
str.  359  i  360).  Także  robienie  z  ciasta  figur  zwierząt,  aby  je  zamiast  nich  ofia- 
rować, było    powszechne  w  starożytności   (11.    0.    Cjmuobi..   'X.Jii6T>   bt,   o6paflax'b 


88  K.   LlLlKNTALOWA 

tylko  błazeński  kapelusz  ocalał.  Co  się  zaś  tyczy  maku,  który  sta- 
nowi zawartość  hamantasza  •),  to  Szulchan  aruch  ^)  uważa  go  za  pa- 
miątkę „zeroim"  pożywanych  przez  Daniela  i  jego  towarzyszów '), 
lecz  jest  to  już,  jak  widzimy,  objaśnienie  późniejsze  zwyczaju,  któ- 
rego istotne  znaczenie  dawno  się  zatarło  *).  Nadmierne  używanie 
trunków  w  Purim,  podczas  gdy  wogóle  cechuje  Żydów  wstrzemię- 
źliwość pod  tym  względem,  opiera  się  jakoby  na  słowie  „miszte" 
(uczta,  biesiada,  liter,  „picie"),  powtarzającem  się  wielokrotnie  w  ks. 
Estery^),  i  wprost  za  religijny  obowiązek  uchodzi  tak  wtedj'  się 
upić,  aby  nie  odróżnić  „arur  Haman"*")  od  „baruch  Mardechai"'). 
To  orzeczenie  talmudyczne^)  uległo  pewnej  kodyfikacji  w  Szulchan 
aruchu^),  jednak  po  dziś  dzień  jest  przyjęte  nie  wetować  szkody, 
przyczynionej  w  Purim  po  pijanemu  i").  „W  Purim  wszystko  wolno" 
mówi  lud  11),  a  uczeni  w  Zakonie,  którymby  raczej  ascetyczne  dąż- 
ności przypisać  można,  w  to  święto  żadnych  pęt  nie  uznają,  bawią 
się,  hulają  i  piją  i^). 

B  n-fecHHs^Ł.  Charków  1885  r.,  str.  119  i  120.  —  Ciasto  i  chleb  a  wszystkich  lu- 
dów ziemi  zawsze  wiąże  się  ściśle  z  rozmaitemi  uroczystościami  i  zabobonnemi 
zwyczajami,  pisze  M.  Wawrzeniecki  w  artykule:  , Pieczywo  obrzędowe  i  pospolite". 
(Pamiętnik  i"izjograficzny.  Warszawa  1913  r.  Tom  21,  str.  39). 

')  Należy  wziąć  pod  uwagę  i   „monelach"   dopiero  co  wymienione. 

')  Orach  chaiira  696,  2. 

»)  Ks.  Daniela  1,  12. 

*)  Np.  wedtug  ludowego  wierzenia  Małorosjan  mak  jest  środkiem  ochron- 
nym przeciw  nieboszczykom  i  wampirom  (Archir  fiir  Religionswissenschaft.  Lipsk, 
1907  r.  Tom  11,  str.  405;  ob.  też  str.  406). 

*)  Nie  mniej  jak  dwadzieścia  razy,  t.  j.  tyle,  ile  we  wszystkich  innych 
księgach  biblijnych  razem  wziętych  (Encyclopaedia  biblica.  Londyn  1901  r.  Tom 
U  1403,  art.  Esther). 

')  „Niechaj  przeklęty  będzie  Haman". 

')  „Niechaj  błogosławiony  będzie  Mardechaj".  T.  j.  aby  nie  móc  obliczyć, 
jak  objaśnia  Sepher  minhagim  (77a),  jednakiej  w  oba  tych  wyrażeniach  wartości 
liczbowej,  która  wynosi  502. 

8)  Tr.  Megilla  7  b. 

»)  Orach  chaiim  695,  2,  gdzie  przytoczony  jest  Maharil,  który  utrzymuje, 
ii  w  Purim  nie  należy  się  upijać,  lecz  trzeba  pić  więcej,  niż  zwykle,  aby  zasnąć 
a  przez  to  nie  odróżnić  owych  sentencji,  gdy  Talmud  jeroz.  (tr.  Megilla  7,  2) 
każe  spać  się  położyć  tylko  w  razie,  gdy  kto  pić  nie  może  lub  nie  chce. 

">)  Lub  w  swawoli.  Szulchan  aruch  (Hoszen  miszpat  378)  dodaje,  że  jeśli 
rozmyślnie,  to  wetuje. 

")  „W  ostatki  wszystko  wolno",  głosi  polskie  przysłowie  (S.  Adalberg. 
Księga  przysłów.  Warszawa  1889—1894  r.,  str.  364). 

")  O  tym,  który  coś  na  opak    zrobi,    o    dziwaku  wogóle  mówi  się:     „Przez 


ŚWII^TA  ŻYDOWSKIE  89 

Wszelka  dyscyplina  ustaje  wtedy,  a  wesołość  i  swawola,  ucho- 
dzące zwykle  za  nieprzystojne,  dosięgają  zenitu  i).  „Wystrzegaj  się 
wesołości,  wyjąwszy  w  Chanuka  i  w  Purim",  woła  Mosze  Kohen 
ben  Eieazar^).  Zupełny  brak  powagi  cechujący  dzień  ten*)  szcze- 
gólniej go  wyróżnia  z  pośród  innych  świąt  żydowskich,  a  lekkością 
nastroju  przewyższa  on  nawet  Chanukę,  której  całkiem  świecki 
charakter  wykazaliśmy. 

Rzecz  jasna,  że  ustępująca  zima  i  związane  z  tem  nadzieje 
prowadziły  do  głośnych  wybuchów  radości.  W  Polsce*)  hucznie 
obchodzono  ostatki,  zapusty  lub  kuse  dni"^),  w  które 
wesołość  aż  do  szaleństwa  dochodziła  ^j :  żarłoczne  biesiady, 
uczty,  jak  mówiono  dawniej,  „na  trzy  zbyty"').  X.  Wujek*)  w  Ka- 
zaniu na  niedzielę  zapustną  mówi  o  „wielkiej  lekkości  chrześcijań- 
skich ludzi,    którą    w  te    dni    zapustne    sprawują",    a    X.  Grzegorz 


cały  rok  pijany,  a  w  Purim  trzeźwy"  (I.  Bernstein.  Jud.  SprichwSrter,  etr.  276, 
Nr  3770). 

')  O  wybrylcach  w  Porini  czytamy  w  Talmudzie  (tr.  Megilla  7b):  Rabba 
i  r.  Zera  (głośne  w  swoim  czasie  autorytety  rabiniczne),  ucztując  w  Purim,  tak 
się  upili,  że  Kabba  zabiJ  r.  Zerę  (którego  jednak  nazajutrz,  po  gorących  modłach, 
wskrzesił).  —  Zmarły  przed  kilka  laty  wielki  pisarz  żydowski,  I.  L.Perec,  w  opo- 
wiadaniu rabina  purimowego,  p.  t.  „Altwark"  (Starzyzna)  pisze;  .Zebrano  wszy- 
stkie iskry  życia  i  wesela,  które  przez  rok  cały  tliły  w  sercach,  i  złożono  to 
wszystko  na  dzień  jeden!  W  ten  dzień  te  żywe  pomniki  zrzucały  ze  siebie  sztyw- 
ność i  martwotę  i  próbowały  żyć,  kochać,  śpiewać,  tańczyć.  (W  przekł.  polskim 
w  „Safrus",  książce  zbiorowej,  poświęconej  sprawom  żydostwa,  pod  redakcją  Jana 
Kirszrota.  Warszawa  1905  r.,  str.  75). 

2)  W  Sepher  chasidim,  wyd.  w  Warszawie  1866  r.,  str.  9.  (Żył  w  Niem- 
czech, w  połowie  XV  wieku).  Ob.  też  Szulchan  aruch.  Orach  chaiim  695,  2. 

')  Przysłowie  głosi;  „Purim  to  nie  święto,  febra  —  nie  choroba,  a  całuj 
mnie  w  d...  —  nie  przekleństwo".  (I.  Bernstein.  Jiid.  Sprichworter,  str.  201, 
Nr  2799;. 

*)  Mowa  o  ludzie  polskim. 

*)  Pamiętnik  naukowy.  Kraków  1837  r.  Tom  II,  str.  60.  Nazywają  je  też 
„Kusakami"  (w  Lubelskiem,  a  miejscami  w  Sandomierskiem  i  Krakowskiem,  ob. 
O.  Kolberg.  Lud.  Lubelskie  XVI,  str.  113),  a  miano  to  nadają  także  żydowskiema 
Parimoiri. 

«)  O,  Kolberg.  Lud.  Krakowskie  V,  str.  262,  też  Kaliskie  XXIII,  str.  72— 79. 

')  Tamże.  Mazowsze  I,  str.  120.  Stąd  przysłowia:  „Na  mięsopusty  wielkie 
rozpasty",  „W  mięsopusty  żaden  brzuch  nie  bywa  posty",  „Jak  tłuste  zapusty, 
to  dom  może  być  pusty"   (S.  Adalberg.  Księga  przesłów,  str.  307  i  627). 

')  Postylla  Mniejsza.  Tekst  poprawił  i  wydał  X.  A.  Kwieciński.  Warszawa 
1909  r.,  str.  101;  ob.  też  Postilla  catholica.  Kraków  lo84  r.  str.  129  (Kazanie  na 
niedzielę  miesopastną). 


90  R-  I.ILIENTAI.OWA 

Z  Żarnowca  1)  się  oburza,  że  wtedy  .takowe  się  szaleństwa,  pijań- 
stwa, ubrzydłości,  takowe  rozpustności  dzieją".  Na  dobitkę  zapust 
włuśoiaństwo  pije  bez  litości  nad  sobą,  pisze  Kolberg «),  a  to  samo 
bywa  i  gdzieindziej  '). 

Z  racji  charakteru,  jaki  to  święto  posiada,  wzbronione  są 
wtedy  podobnie  jak  w  Chanuka*)  post  i  mowa  pogrzebowa^),  rów- 
nież zawodzenie  pieśni  żałobnych  ^).  a  pracy,  aczkolwiek  tolerowa- 
nej, unikają')  szczególniej  niewiasty,  jako  że  ocalenie  nastąpiło 
dzięki  niewieście  8).  W  dniu  Purimu  ksiąg  świętych  nie  studjują^), 
dziatwa  wolną  jest  od  zajęć  szkolnych,  niektórzy  nakładają  nawet 
odświętne  szaty  i"),  a  wszyscy  się  bawią,  zapominając  o  troskach 
powszednich  **). 

W  średniowieczu  rozrywkę  w  Purim  stanowiła  gra  w  karty  i*), 


»)  Postyla  albo  wykłady  ewanielij  niedzielnych  i  świąt  uroczystych,  naj- 
przód w  r.  1580  wyd.,  potem  w  1597  r.,  obecne  wydanie  —  w  Cieszynie  1864  r., 
Btr.  141.  O  pijatykach  w  tej  porze  ob.  też  X.  Jędrzeja  Kitowioza.  Opis  obycza- 
jów i  zwyczajów  za  panowania  Augusta  III.  Tom  IV,  str.   44. 

2)  Lud.  Lubelskie  XVI,  str.   113. 

')  Np,  w  gah.  penzeńskiej,  pow.  sarańskim,  gdzie  ostatni  pieniądz  idzie 
wtedy  do  karczmy.  STuorpaifiniecKoe  Oóosp-fenie  1895  r.  Nr.  1,  str.  124).  Ob.  też 
Btr.  54  tej  pracy  i  tamże  dop.  5,  gdzie  jest  mowa  o  ucztach  i  pijatykach  w  święta: 
Zagmak  i  Sakaia. 

*)  Ob.  Tamże,  str.  31. 

6)  Talmud,  tr.  Megilla  5b  i  6b;  tr.  Taanith  18  b;  Talmud  jeroz.,  tr.  Me- 
gilla  1,  1;  tr.  Taanith  2,  12;  Tosefta,  tr.  Megilla  1,  6;  Megillath  Taanith  (pod 
dniem  14-ym  i  15-ym  Adar).  Wolno  pościć  w  Purim,  tylko  w  wypadku,  gdy  po- 
przedniej nocy  śnit  się  „zty  sen',  co  zresztą  nawet  i  do  sabatu  się  stosuje  (Szul- 
chan  arneh.  Orach  chaiim  695,  2). 

^)  Wogóle  —  lament  (Miszna,  tr.  Moed  Katan  3,  9;  Talmud,  tr.  Megilla 
3b);  ob.  też  święto  Chanuka,  atr.  31  tej  pracy  dop.  2. 

')  Talmud  (tr.  Megilla  5b  i  jeroi.  1,  1)  skłania  się  raczej  ku  temu,  aby 
w  Purim  nie  pracować,  a  Szulchan  aruch  (Orach  chaiim  696,  1)  nie  uważa  wtedy 
pracy  za  błogosławioną,  chyba  że  jest  podjętą  „szel  miewa"  t.  j.  w  celu  wypeł- 
nienia przepisu  tradycyjnego.  R.  Sorachia  ha'  Lewi  (żył  w  XII  wieka  w  Hisz- 
panji)  w  Maor  do  Megilli  (koniec  I-go  rozdziału)  powiada,  że  gdzie  jest  w  zwy- 
czaju nie  pracować   w   Purim,  tam  zgodnie  z  tem  postępować   należy. 

*)  Porów,  święto  Chanuka,  str.  30  tej   pracy. 

')   Porów.  Tamże. 

">)  Wspomina  już  o  tem  Sznlchan  aruch  (Orach  chaiim  695,  2). 

")  ,Gdy  nadchodzi  Purim,  zapomina  się  o  wszystkich  cierpieniach"  powia- 
dają. (I.   Bernstein.  JUd.  Spriehworter,  str.  200,  Nr  2795). 

'2)  Tylko  wtedy  i  w  Chanukę  dozwolona.  (Ob.  święto  Chanuka,  str.  35  tej 
pracy). 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIM 


91 


także  inne  grj'  były  w  użyciu  i),  lecz  największej  uciechy  dostar 
czały,  jak  i  teraz,  widowiska  purimowe,  maskarady,  figle  i  błazeń- 
stwa przeróżne 2).  Znamiennem  jest,  że  chociaż  Talmud')  ostrzega 
przed  domami  przedstawień  publicznych  *),  pomimo  że  przebieranie 
się  w  suknie  płci  odmiennej  jest  surowo  przez  Zakon  °)  wzbronione 
i  karcone  było  przez  późniejszych  rabinów  8),  zabawy  tego  rodzaju 
powszechne  są  w  owo  święto  i  zyskały  nawet  sankcję  takich  po- 
wag jak:  r.  Juda  Mintz')  i  r.  Mojżesz  Isserles*). 

Zawiązkiem  t.  z.  „Purimspielów"  jest  udramatyzowana  opo- 
wieść Estery,    a    idąc  dalej  wstecz,    zapewne   omówiony  przez  nas 

')  Kalonymos  (Massecheth  Parim,   roz.  o^l^s)   wspomina   o  gfrze  ,Sakkiri". 

')  Szulchan  arach.  Orach  chaiim  696,  8;  ob.  też  M.  Glidemann.  Geschichte 
des  Erziehungswesens  and  der  Cultur  der  Juden.  Tom  II,  str.  212  i  tom  III, 
str.  134. 

»)  Tr.  Aboda  Zara  18  b;  też  Aboth  r.  Nathan  21:  Pesikta  119  b.  (Pesikta 
Rab  Kahana,  najstarsza  hagada;  obecne  wyd.  Salomona  Bnbera  w  Eiku  1868r. ) 
Josepbas  (Ant.  11,  8)  podaje,  że  wystawione  przez  Heroda  (który  chciał  przenieść 
na  grant  żydowski  obce  praktyki  i  zwyczaje)  w  Jerozolimie  teatr  i  amfiteatr  po- 
zostawały w  sprzeczności  z  obyczajowością  Żydów  i  do  marzeń  mesjanicznych  na- 
leżało, czytamy  w  Talmadzie  (tr.  Megilln  6  a),  aby  budowle  poświęcone  przez 
Rzymian  widowiskom  obrócoue  zostały  kiedyś  na  uczelnie.  —  Jeszcze  w  połowie 
XVIII  stulecia  pisze  w  Hamburgu  r.  Jonatan  Eibesehiitz  Ijaaroth  de  wasz  II  47a 
i  b),  że  synowie  izraelscy  powinni  unikać  zgromadzeń  niewieścich  i  wogóle  miejsc 
grzesznych,  a  szczególniej  , widowisk,  komedyj,  oper,  teatrów,  przedłuża  to  bowiem 
galath"   (wygnanie). 

*)  Podobnie  —  Ojcowie  Kościoła  (Ob.  Tertuljana  ,,0  widowiskach"  w  nie- 
miec.  przekł.  H.  Kellnera  —  w  książce  p.  t.  Ansgewahlte  Schriften  des  Septi- 
raius  Tertullianns.  Kempten  1871  r,,  str.  248 — 281.  W  Polsce  ustawy  synodu  roku 
1420  zabraniają  duchownym  uczęszczać  na  tańce  i  widowiska  publiczne  (Ks.  M. 
Hieronim  Juszyński.  Dykcyonarz  poetów  polskich.  Kraków  1820  r.  Tom  I. 

5)  Deuteronomium  22,  5:  „Niech  nie  będzie  strój  mężczyzny  na  kobiecie, 
i  niechaj  nie  obłóczy  sie  mężczyzna  w  szatę  kobiety"...  .Maimonides  (Morę  nebochim, 
w  przekł.  francus.  S.  Munka,  p.  t.  Le  guide  des  egares.  Paryż  1866  r.  Tom  III,  str.  285 
i  286)  objaśnia,  że  postępowanie  takie  pobudza  namiętności  i  wiedzie  do  rozpusty. 

*j  Jak:  r.  Jezajasz  Horowitz  (Sznei  luchoth  ha'brith  261  a  i  b),  urodź. 
w  1558  r.,  umarł  w  1628  r.,  r.  Chaim  ben  Izrael  Benrenesti  (Kneseth  hagdola), 
urodź,  w  Konstantynopola  w  1603  r.,  umarł  w  Smyrnie  w  1673  r.,  r.  Samuel  ben 
Abraham  Abachab  (Dabar  Szemuel),  urodź,  w  Wenecji  w  1610  r.,  umarł  w  1694 r. 
(Podaje  Beer  Heteb  de  Orach  chaiim  696,  13). 
^  ')  Responsy  17  (urodził  się  w  Moguncji  1408  r.,  umarł  w  Padwie  1508  r.), 

co  krytykuje  właśnie  r.  Jezajasz  Horowitz. 

*)  W  Szulchan  aruchu  (Orach  chaiim  696,  8),  gdzie  właśnie  cytuje  r.  Jude 
Mintza.  K.  .Mojżdsz  Isserles,  rabin  krakowski,  napisał  komentarze  do  Szalchan 
arach,  który  w  tej  postaci  po  raz  pierwszy  drukowany  był  w  Krakowie  w  1578  r. 


92  R.   LILIKNTALOWA 

zimowo-wiosenny  obrzęd  symboliczny,  który,  utraciwszy  caJkowieie 
pierwotne  znaczenie,  ostał  się  jenojako  rozrywka,  lecz  —  tej  tylko 
porze  właściwa.  H.  Zimmern  >)  odnalazł  w  jednym  asyryjskim  tek- 
ście ślady  świątecznego  widowiska,  przedstawiającego  zwycięstwo 
nad  Zimą,  a  wogóle  udramatyzowane  obchody  starych  mitów  o  bo- 
gach spotykamy  w  kulcie  starożytnych  Greków,  Rzymian  i  Egip- 
cjan*). 

Obecny  repertuar  widowisk  purimowych  nie  ogranicza  się  na 
zasadniczym  temacie  i  obok  „Achaszwerosz-spielu"  ')  wystawiane 
są  historje,  nie  mające  żadnego  związku  z  Hamanem,  jak:  „Mechi- 
rath  Josef-spiel"  *),  „Gedulath  Josef-spiel"  %  „Goliath-spiel"  '),  n^o- 
sze  rabenu-spiel"  ')  i  inne  ^j.  Wzmianki  o  tego  rodzaju  przedsta- 
wieniach dochodzą  nas  z  XIV  wieku,  lecz  szczególnego  rozkwitu 
dosięgły  one  w  Niemczech  w  XVI  i  XVII  stuleciu,  na  co  niewąt- 
pliwie wpłynął  szybki  po  reformacji  wzrost  niemieckiej  literatury 
dramatycznej.  Najdawniejszym  z  dramatów  purimowych  doszłych 
nas  w  t.  zw.  żargonie  jest  „Ein  schon  neu  Purim-spiel  yorgestellt, 
wie  es  ist  zugangen  der  Welt  zu  Ahasveros  Zeiten"  ^),  największą 
zaś  popularnością  w  XVIII  wieku  cieszyły  się  sztuki:  „Achaszwe- 


*)  Alfred  Jeremias.  Monotheistische  Stromungen  innerhalb  der  babilony- 
Bchen  Religion.  Lipsk  1904  r.,  str.  24  i  25;  tet  Das  alte  Testament  im  Lichte 
des  alten  Orients,  2ie  wyd.   Lipsk   1906  r.;  str.   84. 

')  A.  Jeremias.  Monotheistische  StrSmangen,  str.  25  i  Babylonisches  im 
Neuen  Testament,  Lipsk  1905  r.,  str.  19;  L.  Preller.  Demeter  and  Persephone. 
Hamburg  1837  r.,  str.  122  i  123,  dop.  113;  Herodot.  Historja  2,  170  i  171 
(w  przekJ.  niemiec.   F.  Lange.  Lipsk  1885  r.  Część  I,  str.  221). 

')  Sztuka  ta  ma  także  inne  nazwy,  a  mianowicie:  „Haman-spiel",  , Haman 
harasza-spiel"   (rasza  znaczy — niegodziwiec),  „Haman's  mapala"  (Klęska  Hamana). 

*)  Sprzedaż  Józefa. 

*l  Chiwala  Józefa. 

*)  Goljat  (niekiedy  p.  t.  „Saul  i  Goliatl. 

')  Mojżesz,   mistrz  nasz. 

')  „Sodoma  i  Gomora",  „Wyjście  z  Egiptu",  „Mądrość  Salomona"  (albo 
„Sąd  króla  Salomona"),  „Salomon  i  Asmodensz",  „06ara  Izaaka". 

«)  Skopjowal  Jan  Leber  dla  znanego  hebraisty,  L.  Wagenseila,  w  r.  1697.  — 
Purim-spiel  p.  t.  „Aman  y  Mardochay"  był  w  r.  1699  ua  nowo  wydany  w  Am- 
sterdamie przez  Izaaka  de  Abraham  Cohen  de  Lara.  Przypisywano  ten  utwór 
poecie  i  dramaturgowi  hiszpańskiemu  z  X'VII  wieku,  Gomez'owi  (synowi  zżydzia- 
łego  Portugalczyka),  lecz  niema  pewności  pod  tym  względem  (M.  Kayserling.  Se- 
phardim.  Romaniacbe  Poesien  der  Jnden  in  Spanien.  Lipsk  1869  r.,  Btr.  350). 


ŚWIICTA   ŻYDOWSKIE 


93 


rosz-spiel"  1)  i  „Mechirath  Josef-spiel"  *).  W  ciągu  całego  miesiąca 
Adar  ^)  odbywały  się  we  Frankfurcie  przedstawienia  owe,  a  akto- 
rami byli  wychowańcy  wyższych  uczelni  wyznaniowych*).  Po  dziś 
dzień  teatr  ludowy  święci  w  Purim  swe  tryumfy,  lecz  laury  zbie- 
rają już  specjalni  „Purim-spieler",  znani  dobrze  na  Litwie  i  w  Pol- 
sce i  rekrutujący  się  przeważnie  z  rzemieślników  i  wogóle  uboż- 
szych warstw  ludności.  Grupami  złożunemi  z  mężczyzn  ^),  pośród 
których  starsi,  mistrze  kunsztu  aktorskiego,  pełnią  obowiązki  reży- 
serów, obchodzą  oni^)  domy  zamoźnj^ch  obywateli,  gdzie,  pozdro- 
wiwszy na  wstępie  gospodarzy,  dają  widowisko''). 


')  Sztuka  ta  opublikowana  anonimowo  we  Frankfurcie  nad  Menem  w  r. 
1708  (J.  J.  Schudt.  .liidische  Merkwiłrdigkeiten.  Frankfurt  i  Lipsk  1715  r.  III, 
Gtr.  202  —  226;  też  I.  Abrahama.  Jewish  life  iu  the  middle  ages,  str.  264)  nie  ma 
wartości  literackiej  i  zdradza  ubóstwo  smaku.  S.  J.  Rapoport  (Szeerith  Jehuda. 
Wiedeń  1827  r.  Wstęp,  str.  9)  boleje  n.iJ  hańba  w  Izraela,  iż  kolporterzy  roz- 
powszechniają zeszyty  „Achaszwerosz-spielu",  sztuki,  jak  powiada,  pełnej  niedo- 
rzeczności i  ohydy. 

')  Napisał  ją  Bilmian  z  Ijimbnrga,  a  opublikowano  ją  po  raz  pierwszy  we 
Frankfurcie  nad  Menem,  w  r.  1711.  (Schudt.  Jiid.  Merkwiłrdigkeiten  III  str.  226 
do  327  podaje  ją  w  oryginale  i  w  niemiec.  przekładzie).  Sztuka  ta  tak  wielkie 
wzbudziła  zainteresowanie,  że  i  ludność  chrześcijańska  zaczęła  cisnąć  sie  na  przed- 
stawienia, z  powodu  czego  zabroniły  ich  władze  miejscowe.  (Tamże,  II,  str.  314).  — 
Z  innych  sztuk  najbardziej  były  znan^:  „Aetion  von  Konig  Dawid  und  Goliath", 
wystawiona  1711  r.  i  „Akta  Esther  mit  Achaschwerosch"  opublikowana  w  1720  r. 
(anonimowo)  i  wyróżniająca  się  korzystnie  zarówno  układem  jak  tendencją  ety- 
czną. Franz  Uelitsch  (Zur  Gesohichte  der  jiidiechen  Poesie.  Lipsk  1836  r.  str.  81 
i  82)  wspomina  te  dwie  ostatnie,  uważając  je  za  dziwaczne. 

')  Już  cały  ton  miesiąc  ma  charakter  radosny.  „W  Adar  szczęście  sprzyja 
Izraelowi",  rzekł  r.  Papa  (Talmud,  tr.  Taanith  29  b),  a  r.  Jehuda  b.  Szemuel  b. 
Silath  powiedział:  „Jak  z  początkiem  miesiąca  Ab  zmniejszają  sie  uciechy,  lak 
znów  z  początkiem  Adarn  się  zwiększają"  (Tamże  29  a). 

*]  J.  J.  Schudt.  Jiid.  Merkwardigkeiten  II,  str.  314.  Jeszcze  w  1858  r. 
dwunastu  bachurów  mińskiej  Jesziby  odegrało  w  tamtejszym  Bethhamidraszu 
, Mechirath  Josef-spiel".  O  mięsopustnych  komedjach  akademików  krakowskich 
w  wieku  XVI  i  XVII  i  chodzeniu  ich  z  przedstawieniami  po  domach  znaczniej- 
szych mieszczan  pisze  K.  WJ.  Wójcicki  (Teatr  starożytny  w  Polsce.  Warszawa 
1841  r.,  str.  209),  a  O.  Kolberg  (Lud.  Mazowsze  I,  str.  120),  cytując  F.  Żochow- 
skiego,  podaje,  że  żaki  szkolne  wystawiały  dialogi,  przypadki  z  dziejów,  np.  bu- 
dowanie wieży  babilońskiej,  podróż  Tobjasza  i  t.  p.  Ulubione  też  były  widowiska 
w  czasie  Mięsopustu  po  dworach  szlachty  (K.  Wł.  Wójcicki.  Teatr  starożytny 
w   Polsce,  str.  9). 

')  Kobiety  nie  biorą  udziału. 

')  14-go  Adar  wieczorem. 

')  Za  co  otrzymują  hojne  datki  pieniężne. 


94  R.  LII.IKNTALOWA 

Charakterystycznem  dla  wszystkich  prawie  „Purim-spielów"') 
jest  związanie  wątku  biblijnego  z  materjałem  podaniowym  z  Tal- 
mudu i  Midraszów,  w  co  wpleciono  dowcipy  często  ordynarne*) 
i  zgoła  nieprzystojne '),  lecz  które  wprowadzają  do  sztuk  pierwia- 
stek satyryczny  i  rzucają  światło  na  życie  wewnętrzne  ulicy  ży- 
dowskiej. Prócz  dziwolągów  językowych  co  krok  przejawia  się  tu 
grube  nieuctwo;  przecież  wynagradza  je  żywa  akcja  i  zabawne  in- 


')  Należy  zaznaostyć,  ie  tekst  książkowy  sztuk  purimowych  w  praktyce 
znacznym  uległ  przeobrażeniom  i  że,  po  za  innemi  zmianami,  niemal  zawsze  wy- 
kazuje zabarwienie  miejscowe.  Opublikowany  w  Galicji  w  1876  r.  „Achaszwerosz- 
spiel"  wielce  się  różni  od  tego,  jaki  znajdujemy  n  Schudta  (ob.  str.  poprzednią, 
dop.  1),  a  to  samo  daje  się  zauważyć  w  licznych  warjantach,  krążących  pośród 
Żydów  polskich  i  rosyjskich  (Ob.  Purim-spiele"  zebrane  przez  N.  Pryłuckiego 
w  książce  p.  t.  „Zamelbicher  far  jidiszen  folklor,  filologie  in  kulturgeschichte" 
Warszawa  1912  r.  Tom  I.  str.  88-183  i  Tom  II  (1917  r.)  str.  56-143;  Hepe- 
WHToe,  cfiopnnicB  nocBHiąenHŁiH  ncTopin  eBpeoB'b  bt.  Poccin.  Petersburg  1910  r. 
Tom  II  zawiera  bardzo  ciekawy  białoruski  warjant   „Achaszwerosz-spielu"). 

^)  Np.  w  odmiance  „Achaszwerosz-spielu"  ze  Zwolenia  w  Radomskiem  (ze 
zbiorów  N.  Pryłuckiego)  Mardechaj,  szydząc  z  Achaswerusa  (wedle  tradyeji  był 
to  król-prostak),  mówi  o  nim: 

„Wprowadzamy,  wprowadzamy 

Kindr...  (drastyczna   trawestacja   żydów,    wyrazu  „król")  Acbaswera. 

Na  piersiach  ma  on  wstęgę  za 

A  na  swej  głowie  ma  parszywy  włos. 
albo  (gdy  król  kazał  obwieścić,  że  szuka  żony  młodej  i  pięknej) : 

Oto  mam  ogon  króla  w  ręku  mojem. 

Abym   wywołał  i   wyp w  całym  kraju 

I  wyszukał  dla  kindr...  dziewkę  parszywą 

Zupełnie  taką  jak    królowa    Kaszka    (umyślna    trawestaeja   imienia 
Maszti'  w  Piotrkowskiem  mówią  „Kasta"). 
Wardechaj  tak  winszuje  Esterze: 

Obyś  połamała  ręce  i  nogi. 

Obyś  jak  beczka  się  rozleciała, 
a  wywołując  podarki  ślulme,  mówi  do  króla: 

Ja,  Mondrusz,  daruję  ci  szpital  w  Zwoleniu. 

Jest  w  nim  izb  trzydzieści  sześć  po  trzydzieści  i  sześć  łóżek 

Obyś  w  każdem  łóżeczku  leżał  rok  i  tygodni  sześć 

Razem   z  żona  i   —   chorował. 

Gouiec  ci  daruje  koszule  bez  stanu 


Pisarz  ci  daje  ośmuaście  łokci  maślanki, 

Którą  gdy  wypijesz,  dostaniesz  sr wraz  x  żoną. 

')  Wypowiadane   zwykle    przez    usta    Mardechaja.  —  Od   najdawniejszych 
czasów  napotkać  można   u   Żydów  najskrupulatniejszy  eufemizm   obok   szerokiego 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIE  95 

termedja,  oddzielające  zwykle  jeden  akt  od  drugiego  i).  Zwykł*?  są 
też  w  Puriin   maskarady  ^),  przebieranie  się    za  zwierzęta  różne,  co 


zastoiowania  zasady:  natuialia  non  sant  turpia. —  Polskie  oracje  ludowe  na  Zapusty 
są  również  często  nieprzyzwoite  (ob.  O.  Kolberg.  Lud.  Mazowsze  V,  str.  79,  dop. 
1),  od  Ks.  Wujka  (Postilla  catholica,  Kraków  1584  r.,  str.  143)  słyszymy  nawet 
o  „wszetecznych"  dysputacjach  wiedzionych  wtedy,  a  o  plugawej,  prostackiej  nie- 
mieckiej krotochwili  zapustnej  pisze  Elard  Hugo  Meyer  (Deutsche  Yolkskunde. 
Strasburg  1898  r.,  str.  328  i  '629). 

')  Zazwyczaj  pierwszy  na  scenę  wychodzi  Pajac  albo  t.  z.  Laufer,  który 
obwieszcza  przybycie  dalszych  osób.  Wszyscy  aktorzy  zatrzymują  się  przy  drzwiach, 
poczem  każdy,  odpowiednio  do  swej  roli,  na  środek  pokoju  występuje.  —  Stroje 
są  naogól  takie,  jak  te  ze  Zwolenia  (podał  je  stary  zawodowy  purim-spi»ler,  Izaak 
Zygelman),  a  mianowicie:  Aehaswerus  ma  na  sobie  odzież  czerwnną,  złotą  ko- 
ronę (z  papieru)  i  żółty  pałasz  u  boku.  Haman  nosi  zielone  spodnie  w  czerwone 
pasy,  wysoki  kapelusz  naklejony  różnokolorowym  papierem  i  ma  również  palasi. 
Mardechaj  ubrany  jest  w  czarną  atłasową  kapotę  i  w  t.  zw.  „gartel"  (pa.s);  ma 
długą  brodę  i  twarz  usmoloną.  Waszti  i  Estera  mają  korony  na  głowach. 
Pozostali  noszą  maski  i  tekturowe  kapelusze.  —  Aby  dać  dokładniejsze  o  tem 
wyobrażenie,  podam  jeszcze  stroje  z  „Mechirath  Josef-spiel",  którą  to  sztuko  spi- 
sałam w  Kazimierzu  (w  Lubelskiem)  w  1913  roku:  Fajac  cały  w  czerwieni, 
przepasany  jest  wstęgą  o  złoconych  brzegach,  nosi  epolety,  pałasz,  a  na  głowie 
ma  wysoki  zwężający  się  ku  górze  kapelusz,  na  którego  da«zkn  wypisane  jest 
złotemi  literami  po  żydowsku  „Pajac  żydowsk'".  Turek  (gra  rolę  Izmaelitów, 
którym  odprzedany  został  Józef)  podobnie  jest  ubrany,  tylko  kapelusz  ma  n  góry 
zagięty  i  napis  „Turek".  Synowie  Jakóba  odziani  są  w  białe  sięgające  kolan 
koszule  (tylko  Józef  nosi  czerwoną,  jedwabną),  przez  ramię  mają  zawieszone  pasy 
czerwone,  także  złote  epolety,  pałasze  o  złotych  rękojeściach  i  wysokie  kapelusze 
(Józef  ma  kapelusz  okrągły)  z  odpowiednimi  napisami.  (Jehuda  nosi  jeszcze  pan- 
cerz, na  którego  czerwonem  tle  widnieją  dwa  lwy  i  korona).  Jakób  jest  w  czar- 
nym, atłasowym  chałacie,  w  pasie  nosi  „gartel",  a  na  głowie  kołpak  soboli.  Ma 
długą  białą  brodę  i  garb.  Serach  (córka  Aszera  —  rolę  tę  gra  wyrostek)  ma 
na  sobie  ozdobną  suknię,  modny  kapelusz  na  głowie  i  w  ręce  parasolkę.  Fa- 
raon w  czarnym  surducie,  zapiętym  na  dwa  rzędy  złotych  guzików,  ma  pas  nie- 
bieski, złote  epolety,  szpadę,  na  piersiach  mnóstwo  złotych  i  srebrnych  orderów, 
na  głowie  złotą  koronę.  Anioł  nosi  biały  kitel,  cały  naszyty  kartami,  które 
mają  wyobrażać  oczy,  ma  cziery  oblicza  (cztery  maski:  z  przodu,  z  tyłu  i  z  boków 
głowy),   a  do  czapki,  na  której   wypisane  jest  „Anioł",  ma  przypięte  skrzydła. 

')  Pierwszy  wspomina  o  maskaradzie  u  Żydów  r.  Juda  Mintz  (Responsy  17), 
od  którego  dowiadujemy  się,  że  zwyczaj  nakładania  wtedy  masek  praktykowany 
był  zarówno  przez  młodzieńców  jak  przez  dziewczęta;  także  starsi  nie  uchylali 
się  od  tego,  a  niejakiego  Gierszona  Bonę,  który  starał  się  zwalczyć  ową  zabawę 
purimową,  przezwano  za  to  saduceuszem,  czyli  w  pospolitem  znaczeniu  niedowiar- 
kiem, i  wyklęto.  Szulchan  aruch  (Orach  ehaiim  696,  8),  idąc  tu  za  r.  Juda  Min- 
tzem,  toleruje  ten  obyczaj. 


96  K-    LILIKNTALOWA 

wiąże  się  także  gdzieindziej  ij  z  uroczystościami  zimowo-wiosen- 
neini   {"świadczy  o  szczególnem  znaczeniu  masek  w  tej   porze. 

Różne  ludy,  pisze  R.  Andree^),  uważają,  maski  za  środek 
obronny  i  zaczepny  przeciwko  demonom,  których  w  obawie  zem- 
sty zwodzą  co  do  osoby  zamaskowanego  i  zarazem  płoszą  okrop- 
nym i  dziwacznym  wyglądem ').  Wolno  przypuścić,  że  z  obu  tych 
względów  chwytano  się  owego  sposobu  i  w  walce  z  deraonem-Zimą, 
za  potwierdzenie  czego  można  uważać  zwyczaj  praktykowany 
w  Rychterscliwylu  *),  polegający  na  tern,  że  bałwana  słomianego, 
przeznaczonego  w  ostatni  wtorek  zapustny  na  opalenie,  niósł  orszak 
osób  zamaskowanych  ^).  Rzecz  jasna,  iż  przebieranie  się  się  ludu  pol- 
skiego za  Żydów,  Cyganów,  Dziadów  i  t.  p.®),  jak  i  obecna  ma- 
skarada żydowska'),  mają  jedynie  uciechę  na  widoku,  lecz  nawet 
w  tych,  tak  już  zatartych  śladach  dawnej  praktyki  dopatrzeć  się 
daje  sens  jej   pierwotny,  którego  celem  było  budzenie  lęku*). 

W  maskaradach  purimowych  brali   przedtem^)   udział  słucha- 


')  „Tak  na  kaligu  jako  też  i  bez  niego  w  kuse  dni  zapustne  przebierali 
się  i  przekształcali  w  różne  figury...'  (Ks.  J.  Kitowicz.  Opis  obyczajów  i  zwycza- 
jów za  panowania  Augusta  III.  Tom  IV,  str.  44).  W  ostatki,  pisze  O.  Kolberg  (Lud. 
Kujawy  III,  str.  210),  a  osobliwie  w  ostatni  wtorek  zapustny  zrana  albo  popołu- 
dniu przebierają  się  parobcy  za  Żydów,  Cyganów,  niedźwiedzie,  konie,  kozły,  bo- 
ciany i  t.  p.  i  w  tera  przebraniu  chodzą  w  kilku  po  wsi,  wyprawiając  różne 
igraszki.   (Ob.   też  tamże   Krakowskie  V,  str.  262). 

')  Etnographische  Parallelen   und   Yergleiche.   Lipsk  1889  r.   str.  109. 

>)  W  starożytnej  Grecji  umieszczano  w  tym  celu  nad  drzwiami  i  noszono 
na  sobie  głowy  lisów  i  meduz  (G.  F.  Schoemann.  Griechische  Alterthiimer,  4-e 
wyd.  Berlin  1897—1902  r.  Tom  II,  str.  359),  a  A.  Bastian  podaje  (Die  Cnltur- 
lander  des  Alten  America.  Berlin  1878  r.  Tom  I,  str.  600  i  601),  że  tubylcy  tań- 
czą w  maskach,  by  odpędzie  złego  Jurupori. 

*)   Nad  jeziorem  Zuryskiem. 

6)  W.  Mannhardt.  Der  Baumkultus  der  Germanen  und  ihrer  Naehbar- 
Bt&mme,  str.  499. 

«)  Ob.  na  tejże  str.  dop.  1;  także  Ł.  Gołębiowski.  Gry  i  zabawy  róż- 
nych stanów  w  kraju  całym  lub  niektórych  tylko  prowincjach,  str.  331;  też  piękny 
opis  Zapust  w  Polsce  w  „Marji"   A.  Malczewskiego  (Warszawa   1884  r.  str.  35  i  36). 

')  I  Karaici  mieli  zwyczaj  w  maskach  obchodzić  w  Purim  domy  swych 
współwierców,  których  zabawiali  śpiewem,  tańcami  i  muzyką,  a  eo  ogólnie  nosiło 
nazwę  „Ahawath"  (KapamacKaa  jKnsHŁ.  Moskwa  1911 — 1912  r.  Zeszyt  8 — 9,  str. 
87  i  88). 

')  Żyd,  Cygan,  dziad  —  to  istoty,  któremi  dziś  jeszcze  straszą  dziatwę 
polską. 

»)  M.  SteiuBchneider   (Monatsschrift   fiir    Geschichte    und  Wissenschaft  des 


ŚWIĘTA    ŻYDOWSKIE  97 

Rze  wyższych  szkół  talmudycznych  i),  którzy  po  domach  znaczniej- 
szych obywateli  miejscowych  wypowiadali  prócz  tego  śmieszne, 
lecz  wykazujące  uczonośó,  oracje  *).  I  właśnie  szczególniej  uderza- 
jącem  w  to  święto  jest  owo  parodjowanie  kazuistyki,  stwierdzające 
prawdziwość  francuskiego  przysłowia:  „Du  sublime  au  ridicule  ii 
n'y  a  qu'un  pas"  ^).  Słynna  parodja  „Massechoth  Purim"*)  sięga 
pierwszych  dziesiątków  XIV  stulecia,  żartobliwy  zaś  wykład  t.  zw. 
„rabina  purimowego"^)  trwa  po  dziś  dzień  wśród  ludu  żydowskiego^) 
w  Polsce  i  na  Litwie. 

Odziany  w  atłasową  kapotę,  przepasany  sznurem  '),  w  lisim 
kołpaku  na  głowie,  z  udaną  powagą  siada  taki  „Purim-rab",  aby 
prawić  wobec  zebranych  nauki  mądre  *),  zasadzające  się  w  danym 
wypadku  na  zestawieniu  najróżnorodniej szych  ustępów  biblijnych 
i  talmudycznych,  które,  nie  pozostając  z  sobą  w  żadnym  logicznym 
związku,  komentowane  są  zapomocą  dowcipnych  paradoksów,  lecz  — 
na  wzór  metody   przyjętej   w  Talmudzie  8).    Tu  narzuca  się  porów- 


Jadenthams.  Tom  46,  str.  181)  wzmiankuje,  że  przed  70  laty  sam  uczestniczył 
w  takiem  gronie  młodzi eńeów-słachaczów  Jesziby  r.  Nehemjasza  Trebitsch  w  Pross- 
nitz  na  Morawach. 

>)  T,   z    Jeaziboth. 

')  Zwane  „Parim-deraszcth",  za  co  szczodre  otrzymywali  datki.  W  średnio- 
wieczti  powstała  cała  literatura  krototilnych  wierszy  i  parodyj  purimowych,  które 
w  dnia  tego  święta  wygłaszane  były  priiez  młodzież  (I.  Abrahams.  Jewish  lifa  in 
the  middle  ages,  str.  33). 

')  Wprawdzie  Żydzi  wogóle  lubują  się  w  parodji,  co  przejawia  się  zarówno 
w  ich  życiu  jak  literaturze,  przecież  w  pełni  czynią  zadość  temu  upodobania  — 
w  Purim  (Ob.  M.  Steinschneidera  „Purim  and  Parodie  w  Monatsschrift"  Tom  46, 
8tr.  177-180). 

*)  Autor — Kalonymos  ben  Kalonymoe,  urodź.   1286  r.,  umarł  1328  r. 

')  Obieranego   z  pośród   zebranych. 

')  Zwłaszcza  wśród  chasydów,  gdyż  potrzebną  tu  jest  erudycja. 

')  T.  z.  gartlem. 

')  T.  z.   „Toroth"   a  jak   lud  mówi  „Tojres". 

')  Oto  próbka  takiego  niby  „Midraszu  pelija"  (Midraszu  tajemniczego): 
, Naraz  kłócą  się  dwaj  przeciwnicy:  r.  Szaizwi  z  r.  Jaizwi.  W  Megilli  stoi:  „Dzie- 
sięciu synów  Hamana  powieszono".  Utrzymuje  Szaizwi:  ,Meiafim  —  dla  tego,  że 
byli  piękni",  a  Jaizwi  utrzymuje:  „Measzrim  —  ponieważ  byli  bogaci".  Na  to 
wchodzi  największy  tanaita,  który  ma  na  głowie  szechin  (nwaga:  żart  wynika 
z  wokalnego  podobieństwa  tego  wyrazu,  który  oznacza  wrzód,  do  słowa  szechina 
—  duch  boży,  który  unosi  sie  nad  wielkimi  mężami  w  Izraela)  i  powiada:  „Jak 
to  może  być,  jako  orzeka  r.  Jaizwi,  który  utrzymuje,  że  dlatego  iż  byli  bogaci, 
skoro  w  Megilli  stoi:  „I  biednego"  (uwaga:  wzięte  z  Esodas  23,  3  lecz  umyślnie 
Rozprawy  Wydz.  filolog.  T.  LVUI.  Nr.  5.  7 


](,   LIMENTALUWA 


naiiieze  zwyczajem  rozpowszechnionym  kiedyś  w  Polsce,  a  który  Ks. 
J.  Kitowicz'J  tak  opisuje:  W  ostatni  wtorek  zapustny,  jeden  zkompanji 
ubierał  się  za  księdza,  włoży  wszy  na  suknie  zamiast  komży  koszulę, 
a  zamiast  stuły  pas  na  szyi  zawiesiwszy,  stawał  w  kącie  pokoju  na 
stołku,  kobiercem  do  ściany  przybitym  w  pół  pasa  zasłoniony,  wy- 
dając się,  jakby  z  ambony  miał  kazanie  z  jakiej  śmiesznej  materji  *) 


myluio  podane  źródło).  To  zochceaa  powiedzieć,  aby  wypadtu,  jako  rzekt  r.  Szaiawi, 
a  r.  Sisaizwi  przecież  utrzymuje,  że  dlatego,  iż  byli  piękni,  to  ich  powieszono, 
aby  pokazać,  że  s:}  piękni  ludzie  na  świecie  —  lecz  w  Megilli  stoi:  „I  ParB/.an- 
data",  co  znaczy,  że  byli  „parszywi".  Więc  inaczej  być  nie  może.  tylko  że  ich 
powieszono,  aby  wyschli.  Gdyż  synowie  Hamana  byli  wielkimi  cadikami  i  obmy- 
wali sie  we  wszystkich  ustępach,  więc  byli  dobrze  wymoczeni  i  powieszono  ich, 
aby  oschli.  A  skoro  wolno  w  Purim  osnszać,  to  Purim  nie  jest  świętem,  a  jeśli 
Purim  nie  jest  świętem,  to  febra  nie  jest  chorobą,  przeto  można  jeść  zimne  kar- 
toflen.  (Z  Lubelskiego,  ob.  Roczniki  N.  Pryłuckiego  dla  eydow.  folkloru,  filologji 
i  historji.  Warszawa  1917  r.  Tom  II,  str.  158).  -  Jeszcze  przykład:  , Gdzie  jest 
dowód,  że  szubienica  Hamana  umiuł.T  stndjować  Pismo  święte?  Na  to  znajduje 
sie  wiadomy  pilpul  (uwaga:  lysputa  kazuistyczna)  Memuehana  (uwaga:  jednego 
z  siedmiu  książąt  Persji  i  Medji,  ob.  ks.  Estery  I,  14):  Toć  wiadomo,  że  Marde- 
ohaj  był  r.ibirjetn,  a  rabin  jest  przecież  wielkim  amhaarecem  (t.  j.  nieukiem*.  Mi- 
drasz  zaś  na  wiersz  „Gdy  przyszła  kolej  na  Esterę"  powiada,  że  czem  był  M;u- 
dechaj,  to  Haman  był  tern  w  odwrotnem  znaczeniu.  Więc  skoro  Mardechaj  me 
umiał  studjować  Zakonu  (nwaifa:  Talmud  i  Midrasze  przypisują  Mardechajowi 
ogromną  wiedzę.  W  tr.  Megilla  IHb.,  tr.  Menachoth  65  a,  Pirke  r.  Eiiezer  50  jest 
powiedziane,  żl-  posiadał  on  siedmdziesiąt  językóv.),  to  H-  man  właśnie  niusi:ił  to 
umieć,  a  teraz  ji-śliby  szubienica  Hanjana  nie  umiała,  to  byłoby  to  wszakże  „wie- 
szaniem tego,  00  uczone,  na  tem,  co  nieuczone"...  (ufaga:  wyrażenie  talmudy!',zne, 
podane  w  tr.  Baba  bathra  a  mające  ten  sens,  co  zasada  logiczna  znana  pod  na- 
zwą „Petitio  principii".  Musi  tedy  tak  być,  że  szubienica  Hamana  umiała  też  etu- 
djować  Zakon".  (Tamże,  str.  158  i  ob.  inne  jeszcze  na  str.  157 — 160). 

')   Opis  obyczajów  i  zwyczajów  za  panów.   Augusta  lU.  Tom  IV,  str.  -łi. 

')  K.  Wł.  Wójcicki  (S-.kice  historyczne  i  z  domowego  życia  niedawno  ubie- 
głej przeszłości.  Kraków  1869  r.,  str.  148  -152)  podaje  wyjątek  z  takiego  kaza- 
nia szlacheckiego  (z  rękopisu  Jana  Wardyńskiego  z  r.  1699)  na  temat:  „Wsselki, 
kto  się  podwyższa,  poniżony  będzie",  z  którego  to  wyjątku  niektóre  ustępy  tak 
oto  się  przedstawiają:  „Zaśnie  czasu  jednego  król  hiszpański,  Holoferoes,  alić 
zobaczy,  ż«  Izaaka  -  patrjarchę  wiodą  do  lizyuiu  na  ścięcie,  wtem  się  ocknie  i  byl 
dzień"...  „Za  czasów  Baltazara,  króla  mazowieckiego,  Michał,  synowiec  Zacharja- 
sza-  proroka,  wnuk  Ezechjela,  króla  Hurgundji,  do  ludu  podczas  sejmu  walnego 
w  Koźlinie  niedaleko  Kurzslowa  i  Sandomierza  rzecz  mając  z  perorą,  pokazała 
mu  się  ręka  z  dwiema  palcy  na  ścianie,  z  skrzydłami  bez  rogów..."  „Gdy  Ma- 
nasses  zbudował  Kraków,  który  leży  na  półzegarzu  niedaleko  południa"...  „Jadąc 
raz  Achjel,  syn  Abla- proroka,  do  Augusta,  cesarza,  na  chrzciny"...  „Za  czasu 
Lota- proroka,  kiedy  Żydzi  z  Polski  do  Egiptu  przez  Litwę  korabiem  się  po  Wi- 


ŚWIĘTA   ŻYDOWSKIE  99 

Rabin  purimowy  recytuje  jeszcze  tak  zwany  „Purim-kidusz"  i), 
który,  stanowiąc  znów  dziwaczny  zlepek  urywków  z  Biblji  i  z  mo- 
dlitw przeróżnych,  bezsensem  swym,  wypowiadanym  w  dodatku 
z  wielkiem  pozornem  namaszczeniem,  wprawia  w  zachwyt  obe- 
cnych. I  nikogo  nie  razi  owo  profanowanie  świętości,  a  ten  przy- 
wilej Purimu.  tak  troskliwie  przez  wieki  ochraniany,  cofa  myśl 
naszą  w  daleką  przeszłość,  z  której  jak  z  poza  mgłv  wylania  się 
wolne  jeszcze  od  wszelkich  pęt  późniejszych  ludowe  święto. 

śle  przed  potopem  wieźli..."  „1  tak  ma  być  i  jest,  iż  kiedy  kogo  pieta  świerzbi, 
tedy  żadnym  sposobem  od  wiatru  południowego  Wisła  nie  wyschnie"...  ,Za  cza- 
sów Sapora,  patrjarcby  antjocheńskiego,  jedzie  Juljasz,  cesarz,  po  Narwi  w  okrę- 
cie szklannym,  ali  Tobjasz  łowi  ryby  z  Rafaelem,  prorokiem  z  Mezopotamji;  nocni, 
przeląkłszy  się  Asmodensza,  pojmał  i  posłał  go  mniszce  Sarze  na  kolędę.  A  na- 
tenczas Antychryst  wjeżdżał  do  Witembcrga  na  wózku,  jakoby  o  dwóch  kółkach, 
czterma  czarnemi  myszami".  Zespolenie  naraz  tylu  niedorzLCznośei  nic  jest  po- 
mysłem oryginalnym  szlachty  polskiej,  powiada  dalej  Wójcicki  (str.  lb'ó),  lecz 
wzięto  je  ze  znanej,  dawnej  pieśni  ludowej  Niekiedy,  pisze  O.  Kolberg  (Lud.  W. 
Ks.  Poznańskie  IX,  str.  130)  słyszeć  można  było  po  niektórych  wsiach  w  popie- 
lec, a  częściej  w  jedną  z  niedziel  wielkiego  postu,  pewien  rodzaj  żartobliwego  ka- 
zania, które  jeden  z  chodzących  po  wsi  chłopaków  prawił  w  asystencji  innych. 
(Ob.  też  Krakowskie  V,  str.  262;  Mazowsze  I,  str.  121,  dop.  1  —  tu  znajdujemy, 
że  kto  w  ostatni  wtorek  zapustny  w  czasie  takiego  kazania  gada  wiele  a  nie  do 
rzeczy,  ten  otrzymuje  miano:    „Ksiądz  klituś-bajduś,  Zaremba-Wojtuś". 

')  Oto  próbka:  „I  był  wieczór  i  był  ranek  —  dzień  szósty",  (Genesis  1, 
31)  ,1  spełnione  były  niebiosa..."  (Tamże  2,  1)  „Niebiosa  opowiadają  chwałę 
Jego"...  (Psalm  19,  2)  „Majestatu  Jego  pełen  świat,  słudzy  Jego  odzywają  się  je- 
dtin  do  drugiego"  (z  Keduszy  dla  Kantora  w  nabożeństwie  dodatkowem  na  sabat) 
„Gdzież  Sara,  żona  twoja?"  (Genesis  18,  9).  I  rzekł:  „Pozwólże  mi  łyknąć  nieco 
wody".  (Genesis  24,  17).  „Wody  wielkie  nie  mogą  zagasić  miłości"  (Pieśń  nad 
pieśniami  8,  7)  Silną  miłością  polubiłeś  nas  Wiekuisty.  Boże  nasz,  wielką  litością 
i  niezmienną  ulitowałeś  się  nad  nami"  (z  nabożeństwa  porannego)  , Naszym  obo- 
wiązkiem jest  chwalić  Pana..."  (tamże  z  modlitwy  zwanej  Alenu)  „...wszechświata, 
który  panował  przed  stworzeniem  wszelkiej  istoty;  gdy  za  Jego  wolą  wszystko 
aię  stało,  wtedy  —  Król..."  (tamże  z  Adon  olani)  „...na  całej  ziemi  poświęcający 
Izraela  i  dzień  pijaków"  (Z  nabożeństwa  na  Jom-Kippur,  lecz  ostatnie  wyrażenie 
„jom  haszikorini"  —  pijacy  przerobiony  z  jom  hakippurim  —  dzień  odpuszcze- 
nia). —  „Pamiętaj  na  dzień  Sabatu  aby  go  święcić".  „Sześć  dni  pracuj  i  wyko- 
nywaj..." (Exodu8  20,  8.  9)  „...poręcz  wokoło  dachu  twojego,  abyś  nie  sprowadził 
krwi  na  dom  twój..."  (Deateronomium  22,  8)  „...i  w  bramach  twoiih"  (Tamże  6, 
9)  i  t.  d.  (Roczniki  N.  Pryłuckiego  dla  żydów,  lolkloru,  filologji  i  historji  kultury. 
Tom  II,  str.  148).  W  przytoczonym  „Purim-kiduszu"  źródłem  zabawy  jest  jeszcze 
ciągła  zmiana  intonacji,  różnej  dla  różnych  ustępów  biblijnych  i  modlitw  i  owe 
nagłe  przejścia,  zawsze  niespodziewane,  robią  wrażenie.  —  Niekiedy  ,Purim-ki- 
dusz"  wchodzi  w  skład  „['urim-spiehi",  n.  p.  w  sztuce  „Sąd  króla  Salomona" 
(Tamże,  str.  117  i  118). 


100  "■    LILIENTALOWA 

Wieczór  14-go  Adar  urozmaicają  nadomiar  żarty  i),  krótkie 
wierszyki  2),  a  także  piosenki  liczne,  z  których  najbardziej  roz- 
powszechnione są  następujące: 

I. 

Dobrego  Purimu,  aniele! 
Dokąd  idę,   padam. 
Broda  ma  jest  długa, 
Zona  jest  mi  chora... 
Bierze  ojciec  garnek 
I  robi  matce  dziurę  w  gJowie. 
Mówią  dziatki:   „Oj,   oj,  oj!'' 
Mówi  ojciec:   „Dobrze  tak!" 

II. 

Dobrego  Purimu,   gospodarzu  drogi! 

Dobry  rok  oby  Bóg  wam  dał! 

Aby  moja  mowa  się  wam  nie  naprzykrzyła  — 

To   wam  zaśpiewam   piękny  Pnrim-spiel. 

Przybiegam   — 

Nóżki  moje  bose   — 

I  zaczynam  śpiewać: 

Nędza  ma  jest  wielką! 


')  Np.  „Wajuwej  Humon"  (uwaga;  zdanie  to  z  ks.  Estery  6,  6  znaczy 
„A  gdy  wszedł  Haman",  lecz  czyste  jego  hebrajskie  brzmienie  jest:  Wajabo  Ha- 
man") a  na  to  Raszi  (sławny  komentator  talmudyczny,  ob.  str.  76  tej  pracy): 
„czort  jeho  prinjos'  albo:  „Wajimulej  Humon  chejmu"  (z  ks.  Estery  3,  5:  „Wai- 
male  Haman  chema"  tj.  ,1  pełen  gniewu  był  Haman")  a  na  to  Kaszi :  „ti  mów 
a  ja  zdrów"  (J.  Bernstein.  Jiidische  Sprichwbrter  u.  Kedensarten  Nr  1184  i  1186) 
Albo:  „Na  co  mi  się  zda  w  „Hamanie"  „pe"?  pyta  jeden  drugiego.  Toć  litera  „pe" 
nie  znajduje  sie  w  słowie  „Haman",  odpowiada  ostatni:  „A  dlaczego  się  nie  znaj- 
duje?"—  „Do  czego  bowiem  zda  się"?  ...„O  to  też  właśnie  pytam".  (Tamże, 
Nr  1182). 

')  Np.:  Dobrego  Purimu,  dobrego  Purimu,   wy  ludzie  mili! 

Czy  wy  też  wiecie,  co  Purim  oznacza? 

Purim  oznacza   —  jadać   pierogi 

I  o  ubogich  nie  zapominać   (z   Kurlandji,  ob.  Jidisze  folkslider  pod 
redakcją    N.  Pryłuckiego,    Warszawa   1911   r.    str.  142,   Nr   90   i  liczne  odmianki- 
Tamże  Nr  89;  str.  143  Nr  91;  ob.  też  C.  M.  TnHaóyprt  n  U.  C.  MapeKt.  EepeS- 
CKiM  napoflHBiH  kŁchd  Bt  Poccin,  str.  84  Nr  35  i  36);  także: 
Dziś  jest  Purim,  jutro  po  nim 
Dajcie  mi  grosz   i  wyrzućcie   mnie. 
(Z  gub.  Grodzieńskiej   —  Tamże  str.  34  Nr  34).  Ten  ostatni  dwuwiersz  wypowia- 
dają zwykle  dzieci  sfery  uboższej,  przychodzące  po  datki. 


ŚWIĘTA  ŻYDOWSKI B 

Moja  dasza  się  rozkoszDJe, 

Zapłaćcie  moje  długi, 

Nie  dajcie  rai  stać, 

Muszę  dalej   iść  — 

Nie  dajcie  mi  się  spóźnić  — 

Mamulka  zje  mi 

Garnuszek  śliwek... 

Idę  sobie  dalej, 

Spotykam  sobie  jeźdźca 

Ten  jeździec  ma  pieska  — 

To  chce  on  mnie  kąsać. 

To  idę  na  górę  do  naczelnika 

To  chce  on  mnie  bić. 

To  przechodzę  koJo  łóżka  — 

To  leży  Szymele-nos  odkryty. 

III. 

Wraz  z  tem  jak  nadchodzi  święty  Pnrim, 
Zapominają  kobietki  o  swoich  cierpieniach, 
One  liżą  i  łasują, 
I  ugniatają  hamantasze. 

Zakłócona  została  uciecha: 
A  wszystko  sprawiła  żydowska  Megilla. 
Mąż  przychodzi  z  bóżnicy, 
I  mówi;  „Podaj  krzesło !" 
Mówi  ona:   ,Tyś  mi  najważniejszy?! 
By  przyjść  do  domu  w  Purim  pijanym!" 

Zakłócona  została  uciecha  i  t.  d. 
Maż  przychodzi  z  bóżnicy  i  mówi:   „Dobrego  roku!" 
Odpowiada  żona:  „Żebyś  nie  dożył  następnego  roku!" 
—  Dlac.ego,  moja  żono?" 
„Dlatego  że  hamantasze  się  przypaliły. 
A  te  hamantasze,  choćby  weź  i  oblep  niemi  ściany". 

Zakłócona  została  uciecha  i  t.  d. 
Mały  chłopiec  wstaje  z  wielkim  płaczem, 
Chce  on  z  „gregarem"  do  bóżnicy  iść, 
Mówią  mu,  rozumie  się,  że  jest  już  za  późno, 
Ponieważ  Megillę  już  odczytano. 

Zakłócona  została  uciecha 

A  wszystko  sprawiła  żydowska  Megilla  *). 


101 


•)  Wsiystkie  trzy  podane  wyżej  piosenki  znajdują  się  w  Jidische  folkali- 
der  Btr.  140  Nr.  85;  str.  137  i  138  Nr  82;  str.  139  i  140  Nr  83.  Pierwsza  po- 
chodzi z  Warszawy,  Pułtuska  i  Galicji  wschodniej ;  druga  —  z  Radomia,  Socha- 
czewa i  Galicji  wschodniej;  trzecia  —  z  Litwy. —  Nieraz   przychodzą  w  Purim  po 


102  R-   L1L1E\TALUWA 

Śpiewają  te  piosnki  po  żydowsku,  ale  zdarza  się,  że  i  w  ję- 
zyku krajowym,  n.  p.  w  Siedleekiem  śpiewają  po  polsku  przetłuma- 
czoną z  żydowskiego  przeróbkę  z  modlitwy  „Szoszanath  Jakób"^), 
którą  podaję  w  całości: 

1. 

Ta  piękna  róża,  to  się  myśli  Jalsóbowe  dzieci   — 

Jak  to  ich  zapach  z  daleko  leci. 

Jak  oni  razem  byli, 

Jak  tego  Hamana  złodzieja  na  szubienicy  powiesili. 

II. 
Haman  się  trzymał  za  mądraka, 
Kręcił  językiem  jak  sobaka,  — 
Wszyscy  Zydy  się  cieszyli, 
Jak  jego  syna  Wajznsa  na  szubienicy  powiesili. 

III. 
Jak  ten  Haman  wstydu  nie  miał: 
Razem  dziećmi  wiesić  musiał. 
On  się  pisał  jasnym  panem, 
A  jego  syn  Dałfon  był  gałganem, 

IV. 

Co  ten  Haman  zrobić  chciał, 

Dziesięć  tysięcy  centnerów  srebro  do  królestwo  za  nam  dawał; 

Ale  Pan  Bóg  wszystko  odmienił,  ■ — 

I  sam  dla  siebie  szubienicy  postawił. 

V. 
Od  Pana  Bogo  za  mało  chwila, 
Wszystki  proszeństwo  się  odmieniło, 


datki  i  nie-Żydzi,  n.  p.  w  Wiśniowcu  na  Wołyniu,  gdzie  wieśniacy  przytem  tak 
mówią: 

,Amana  powisiały 

Mordcha  potiszały 

Ddjte  nam   kisiały*. 

(Proszą  o  t.  zw.  po  żyd.  „kisiele"  —  poduszeczkę,  które  to  miano  nadają  żydow- 
skiemu ciastka  parimowemii,  mającemu  kształt  podobny.  Przypuszczam,  że  jest 
ono  albo  takie  samo,  albo  bardzo  przypomina  to  z  Podola,  przedstawione  na  tabl. 
X,  ryc.  29. 

•)  O  tem  na  str.  81  tej  pracy. 


ŚWIĘTA  ŻYDOWSKIR  103 


A  Mordko  za  księdzem  się  został, 
I  na  jego  miejsce  to  on  panował. 

VI. 

Mordko  rzucił  od  siebie  worek  z  piaskiem, 

I  usiadł  na  konie  królewskiem; 

A  Haman  za  lokajem  obrany  był 

I  tego  konia  sam  prowadził; 

A  córka  jego  na  ganku  stojała 

I  z  tera  nieczystym  kublikiem  swego  ojca  oblała. 

VII. 

Przeklęty  jesteś,  Hamanie, 

Za  twoje  fałszywe  zadanie; 

U  ciebie  był  charakter  taki  gruby, 

Ześ  ty  żądał  naszy  zguby. 

VIII. 
Błogosławiony  jesteś,   Mordko  kochany, 
Co   w   królewskiem  odzienie   byłeś  ubrany: 
On   był  rodzony 
Z  pokolenia   Benjamina,   starizakonny. 

IX. 

Przeklęta  jesteś,  Hamana  żona, 

Co  żeś  ty  trzymał  za  jogo  strona. 

Za  twoje  te  rady,  co  ty  radziłaś, 

Żeś  ty  twego  męża  z  dziećmi  razem  straciłaś. 

X. 

Błogosławiona  jesteś.  Esterka  kochana, 
Co  za  królewna  byłaś   ubrana,  — 
Ty  bez  wołania  do  liróla  wstąpiłaś 
I  z  ich   rąk  zbawiłaś. 

XI. 

Tobie,  Charwojnu,  trzeba  dać  podziękowanie. 
Bo  tyżeś  miał' o  nam  pamiętanie: 
Ty  w  senacie  siedziałeś 
I  na  nas  dobrze  radziłeś'). 


*)  Jidische  folkslider.  pod  redakcją  N.  Pryluckiego,  str.  116—118. 


/ 


^Csi 


Rozprawy   Wydz.  filoloy.   T.  LVIII.  Nr.  5. 


Hyc.  2. 


B.  Liłienialowa. 


Bozprawij  Wijdz.  filolo;/.   T.  LYHI.  Nr.  5. 


Tabl    II. 


Bye.  3. 


Hyc.  4. 


R.  Lilientalowa. 


RozprauHi   Wijdz.  filolog.   T.  LV  11 1.  Xr.  5. 


Tabl.   tu. 


h-!/r 


L'i/c.  i). 


Rijc.  10.  Hyc.  11. 


Ryc.  8. 


Rl/C.    12.  Ryc.    13. 


B.  Lilienłalowa. 


Rozprawi/   Wi/dz.  filolog.   T.  LVI  U.  Xr    o. 


Tahl.  IV. 


|a3V;3  2iy3S'"ł'-n^;"3n3  srNi  a"-'ir''. 
h*s  -yh-an  r;'2U2  oirnr  i^^n  s  "s  sMi 

pN^  2"ii,-i'MV>{  <3T-»t3  rri'  lii-N  hsJST^S"  I 

ł'~'!*-'i  w/hs  Oi*iaj*i  naros  :%:«'ia>  n:■'^^^^ 
'C3  n^ts'*^  ■'*?ar'r>;*3y23r'viB;ni'»>njtl 

I  •-inH  3i''3  n?")  a.V»'>  2'ti'jł  py  a"iN  a'^yr| 


'■0fmt  ^,. 


,^<^' 


A'yc.  H 


B.  Lilientaloiiu. 


Bozprawij    Wijdz.  fliołof/.   T.  L\'1II.  Nr.  5. 


Tabl.    V. 


Jii/c.  W. 


B.  Lilientutoira. 


Rozprawy  Wtjdz.  filolog.   T.  LVIII.  Nr.  o. 


Tabl.    VI. 


S.  Lilientalowa. 


Byc.  17. 


Rozprawy   Wydz.  filolog.  T.  LVIII.  Nr.  5. 


Tabl.   VJI. 


l{yc.  19. 


R.  Lilientaloira. 


Rozprawi/   Wi/dz.  /ilołofl.  T.  LV  tli.  Xr.  5. 


tfciiSttirtiil;" 


Bi/c.  20. 


lUjc.  21. 


H.  lAlientaloira. 


Eozprawy   Wiidz.  filolog.   T.  IA'11I.  Nr.  5. 


Tabl.  IX. 


lii/c.  23. 


Uijc    22. 


llijc    2-6 


■Pi 

■pi: 

■^^Ę 

fc 

^^^^H 

^^^  ŁLŁ^^i^^^^^^^^^^^l 

/ii/c.  24. 


lt'/c.  2'>. 


R.    I.ilieiihiloir, 


Hozjirawii   Wijdz.  filolo;/.   T.  LVIII.  yr.  5. 


Tabł.  X. 


Bj/c.  27 


Ryc.  28. 


Tiiic.  '29. 


Hi/c.  30. 


lii/c.  31. 


li.  Liłietitaloua. 


UBRARY        C 


i.VtVi.\v,t. 


-^ 


-  '    r«' 


UH 


1375 


JUL  1 7  IW