mm
*!iiiKii,-r,L,';,'::
iii;
!■»
ROBA
Digitized by the Internet Archive
in 2010 with funding from
University of Toronto
http://www.archive.org/details/p3witaydowskiewp00lili
C/i.J_
AKADEMJA UMIEJĘTNOŚCI W KRAKOWIE
WYDZIAŁ FILOLOGICZNY. — ROZPRAWY T. LVIII. Nr. 5.
REGINA LILIENTALOWA
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE
w PRZESZŁOŚCI I TERAŹNIEJSZOŚCI
CZĘŚĆ III.
W KRAKOWIE
NAKŁADEM AKADEMJI UMIEJĘTNOŚCI
SKŁAD GŁÓWNY W KSIĘGARNI G. GEBETHNERA I SP. W KRAKOWIE.
GEBETHNERA I WOLFFA W WARSZAWIE.
1919.
2 u. i /UJ.
'3
AKADEMJA UMIEJĘTNOŚCI W KRAKOWIE
WYDZIAŁ FILOLOGICZNY. — ROZPRAWY T. LVIII. Nr. 5.
REGINA LILIENTALOWA
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE
w PRZESZŁOŚCI I TERAŹNIEJSZOŚCI
CZĘŚĆ III.
%Z^
Ir
- ^z.
w KRAKOWIE
NAKŁADEM AKADEMJI UMIEJĘTNOŚCI
SKŁAD GŁÓWNY W KSIĘGARNI G. GEBETHNERA I SP. W KRAKOWIE.
GEBETHNERA 1 WOLFFA W WARSZAWIE.
1919.
/ż^/l
J^ UJ U^-2 If^iiOr.
Aaki«'>
AKADEMJA UMIEJĘTNOŚCI W KRAKOWIE
WYDZIAŁ FILOLOGICZNY
ROZPRAWY TOM LVIII — Nr. 5.
Regina Lilientalowa.
Święta żydowskie
w przeszłości i teraźniejszości.
CZĘŚĆ III.
(Praca przedstawiona na poeiedzeniu Wydziału d. 22 października 1917).
Święta, które w tej części pracy swojej omawiać będę. noszą
nazwy „Chanuka" i „Purim", a ze względu na całkiem świecki
charakter raczej na miano pół-świąt zasługują. I owa to właści-
wość obu tych uroczystości dorocznych, głównie zaś ich pokre-
wieństwo wewnętrzne, które wtoku pracy się ujawni, sprawiły, że obok
siebie je postawiłam i w jednej części zawarłam.
Chanukę '), t. j. święto poświęcenia''^), obchodzą Żydzi współ-
cześni przez dni osra, począwszy od 25-go Kislew s) aż do 3-go
') Po hebr. r!~"n po aram. xp-;n co znaczy święcenie, poświecenie od.
■^:n poświecić (Jacob Levy. Neuhebraisches und haldaisches Worterbnch liber die
Talmadim nnd MidraRchim. Lipsk 1889 r.), także odnowienie (Aleksander Kohut.
Arncli. Wiedeń 1878 — 1892 r. 4t6 b.l, inangaracja. W Biblji niejednokrotnie spo-
tykamy aię z tem slonrem, np. w Nnmeri 7, 10. 11; u Daniela 3, 2. 3, n Ezry
6, 16. 17. Wedle zdania rabinów sama nazwa wyraża treść tego święta, gdyż
i;n znaczy odpoczywają, wartość zaś liczbowa następnych głosek - i n wy-
nosi 25, więc że odpoczynek po walce zaczął się 25-go. (Tur Orach chaiim 670;
to samo Maharil. Hilchoth Chanuka; też Chaiie adam 154, 2).
") Świątyni.
') Mieniąc ten odpowiada grudniowi. Pierwszy dzień Chanuki może przy-
padać każdego dnia w tygodniu, z wyjątkiem wtorku (Maharil, Hilchoth Chanuka)
Rozprawy Wydz. filolog. T. LVIII. Nr. 5. ^
R. LILIKNTALOWA
Tebeth. Ustanowione przez Jehudę Machabeusza, braci jego i star-
szych gminy Izraela w 165 r. przed nową erą, na pamiątiię oczysz-
czenia świątyni, splugawionej uprzednio przez króla syryjskiego,
Antjocha IV Epifanesa, w Biblji naturalnie wzmiankowane nie jest').
Także z Talmudu, tego archiwum poglądów i obyczajów żydow-
skich, skąpe tylko czerpiemy o niem wiadomości, albowiem ża-
dnego traktatu nie poświęcono wyłącznie Chanuce, jak to ma miej-
sce w stosunku do innych świąt narodowych ^j. I podczas, gdy Pu-
rim (święto losów) omawia się w specjalnym rozdziale talmudycz-
nym „Megilla", o tem święcie milczy, rzec można, cała literatura
Tanaitów 2). Przyczyna tego tkwi niewątpliwie w przeciwieństwie
Faryzeuszów do ruchu znienawidzonych późniejszych Chasmoneów,
idących ręka w rękę z Saduceuszami *). przewaga zaś i mir, jakie
pierwsi posiadali u mas ludowych, zdziałały, iż wydarto z prze-
szłości i świadomości ludu jedną ze świetniej szych kart dziejów
żydowskich 5). Tem także się tłumaczy, że księgi Machabeuszów,
jedne z piękniejszych w piśmiennictwie żydowskiem, nie zostały
wcielone do Kanonu. A z owych to ksiąg czerpać musimy wszystko,
co się do czasów cnych odnosi ').
') Z tej racji K;iraici nie obchodzą Chanaki (Zunz, Die Kitus des synago-
galen Gotteadienstes. Berlin 1859 r., str. 158; S. Bick. Die Geschichte des jiidi-
schen Yolkes und seiner Literatur vom babylonischen Exile bis auf die Gegen-
wart. Leszno (Poznańskie) 1878 r., str. 247).
^) Wprawdzie i św. Tygodni (Szabuoth, ob. cześć I, str. 44 tej pracy) nie
posiada specjalnego traktatu, lecz jest to święto jednodniowe, a ofiary na ten
dzień przeznaczone rozważane sa w traktacie Menachoth. (Abraham Geiger.
Urschrift uud Uebersetzangen der Bibel in ihrer Abhftngigkeit Ton der inneren
Entwickelung des Judenthums. Wrocław 1857 r., str. 203).
') Wogóle tylko okolicznościowo jest w Talmudzie mowa o Channce, a na-
wet gdy wzmiankowani są Chasmoneusze, to czyny ich pominięto milczeniem
(Np. traktat Megilla fia; tr. Joma 16a).
*) Faryzeusze to wynieśli na tron ród Chasmoneów, lecz jako zwolennicy
ustroju teokratycznego sarkali na wzmagający się u tych ostatnich kierunek
świecki, i z tej przyczyny Machabeusze nie zyskali znaczenia bohaterów narodo-
wych (E. Kantach. Die Apokryphen nnd Pseudepigrapheu des alten Testaments.
Tubinga 1900 r. Tora II, str. 127 i 1'28; J. Wellhauson. Die Pharieaer nnd die
Sadducaer. Graifawald 1874 r., str. 93 i 94).
*) Ignorancja pod tym względem panowała w calem średniowieczu. (Sig-
mnnd Jampcl. Das Buch Esther auf seine Geschichtlichkeit kritisch untersucht.
Frankfurt /M. 1907 r., str. 23, dop. 1).
') I Josephus w swych Starożytnościach daje nam po temu materjał, lecz.
powszechnie uznano, że czerpał z I-ej księgi Machabeuszów (Benedictus Niese
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE
Opierając się na księgach I-ej i II-ej ^}, które według zdania
najpoważniejszych badaczy, zawierają materjal autentyczny -), wi-
Kritik 'der beidea Makkabaerbucher. Berlin 1900 r., str. 100) i często, jak utrzy-
muje A. Geiger (Urschrift u. Uebersetzungen der Bibel, str. 219j, szedł dosłownie
za jej opisem; to samo H. Graetz. Geschicbte der Jaden, i-e wyd. Lipsk 1888 r.
Tom III, str. 559; E. Kautscb. Die Apokryphen u. Pseudepigrapben. Fryburg
w B. 1898 r. Tom I, str. 32. Przeto niekiedy tylko przyjdzie nam uciekać się do
niego.
') Cztery sa księgi Maehabeaszów — wszystkie są apokryficzne i nie wiążą
się z sobą ani treścią ani autorstwem. Dla nas w danym wypadku maja znacze-
nie tylko I i II, gdyż trzecia daje obraz cierpień gminy w Aleksandrji za cesarza
Kaliguli (E. Kautscb. Tamże, str. 24 pisze, iż nazwę Makkabaios, będącą pierwo-
tnie przydomkiem Judy, trzeciego syna Matatjasza, a później mianem całego po-
kolenia, rozciągnięto następnie na wszystkich, którzy walczyli za wiarę żydowską
przeciw Grekom), IV zaś (przypisywana przez długi czas Josephusowi, co nowsze
badania obaliły) powstała w czasie, gdy o walkach Machabeuszów zaledwie gdzie-
niegdzie dokładniejsze pojęcie się przechowało (Heinrich Ewald. Geschichte des
Yolkes Israel. 2 wyd. Getynga 1853 r. Tom IV, str. 555.
a) L. Herzfeld (Geschichte des Volkes Israel. 2 wyd. Lipsk 1863 r. Tom
I, str. 456) utrzymuje, że I księga Machabeuszów, napisana pierwotnie po hebraj-
sku lub po aramejsku (autor skłania się bardziej ku hebrajskiemu), o czem
świadczyć mają liczne hebraizmy i ścisłość danych geograficznych, powstała naj-
wcześniej po śmierci Jana Hyrkana, a wiadomości jej są wogólo wiarogodne; we-
dług Zunza (Die Gottesdienstlichen Vortrage der Jnden. Berlin 1832 r., str. 123)
najbardziej wolną od podań jest księga I; Israel Sack (Die altjiidische Religion
im Uebergange vom Bibelthume znm Talraudismus. Berlin 1889 r., str. 275 i 276
uważa, że daje ona trzeźwy i rzeczowy obraz wydarzeń, bezstronnie czerpany
z dawniejszych źródeł; również H. Graetz (Geschichte der Juden. Tom III, str.
559) twierdzi, że opiera się ona na starszych dokumentach: H. Ewald (Geschichte
des Volk6s Israel. Tom IV, str. 529) widzi w niej prawdę historyczną, tak samo
E. Kautsch (Die Apokryphen u. Pseudepigraphen. Tom I, str. 25) przychylnie się)
odzywa o jej wartości pod tym względem. — Księga ta, o duchu poważnym
i pouczającym, stanowiąca dokument historyczny dla czterdziestoletniego okresu,
tj. od wstąpienia na tron Antjocha Epifanesa (175 r. przed Chr.) do śmierci Szy-
mona Cbasmonejczyka (135 r. przed Chr.), miała oryginał hebrajski (tak sądzą:
wymieniony już L. Herzfeld, H. Ewald w Geschichte des VoIkes Israel, tom IV,
str. 629, B. Niese w Kriiik der beiden Makkabaerbucher, str. 2, J. Derenbourg
w Essai sur Thietoire et la g^ographie de la Palestine d'apres les thalmuds et
les autres sources rabbiniąńes. Paryż 1867 r. Tom 1, str. 57, S. Munk w Palestine,
Paryż 1845 r., 5:^5 b), k.óry zaginął (z małemi bowiem wyjątkami księgi nieka-
nonizowane z palestyńskiej literatury przepadły) i doszła nas w rękopisie greckiej
Septuaginty. — Co do U księgi Machabeuszów, która, sądząc z przedmowy, jest
wyciągiem z pięciu ksiąg nieznanego zresztą Jazona z Cyreny, to zdania o niej
są podzielone. Jedni, jak Israel Sack (Die altjiidische Keligion, str. 275 i 276),
twierdzą, że posiada ona niewielkie historyczne znaczenie i małe budzi zaufanie
1*
K. LILIIONT/.LOWA
dzimy, że święto przez nas omawiane, ma za podkład rzeczywisty
fakt historyczny, który się wydarzył w czasie panowania Syryj-
czyków nad Judejczykami.
W 198 r. przed nową erą przeszła Palestyna pod władaę An-
tjocłia Wielkiego i z kraju samoistnego pod perskiemi rządami
stała się teraz zależną. Ludność Judei zajmowała się wtedy prze-
ważnie rolnictwem i hodowlą bydła, gdy handel pozostawał w rę-
kach Greków, którzy wnosili z sobą grecką kulturę. Już od cza-
sów Aleksandra Wielkiego przenikały do Palestyny wpływy i prąd}-
helleńskie, gdyż zamysłem tego monarchy było stworzyć [laństwo
ogromne i jednolite pod względem języka, obyczajów i cywilizacji,
a jego nast<;pcy prowadzili dalej rozpoczęte przez niego dzieło i w II
wieku w Palestynie zrobili znaczne postępy w tym kierunku. Ary-
stokracja z arcykapłanem na czele, w znacznej mierze z przyczyn
ekonomicznych, skłaniała się tu ku asymilacji i); helleniści jednak,
nie posiadając sympatji mas ludowych, które trzymały się wiernie
rodzimych tradycyj i obce były wszelkim inowacjom, szukali opar-
cia u władzy, idąc z nią ręka w rękę. Zdawało się, że los sprzyja
zamiarom możnowładztwa, że już, już wszystkie wrota przed helle-
nizmem się roztworzą, gdy panowanie Antjocha Epifanesa, który
chciał gwałtownie przeobrażenia tego dokonać, położyło kres owej
akcji. Zwyciężywszy Egipt, wyruszył ten władca^) przeciw Jero-
do swych opisów, a ciekawą jest jedynie jako pomnik literacki; inni, jak J.
Wellhaosen (laraelitische und jUdische Geschichte, 2-6 wyd. Berlin 1895 r., str.
235, dop. 1), aważają ją za niepewną, aczkolwiek dostrzegają w niej i cenne
wiadomości (Die Pharisaer und die Saddacker, str. 82 ; inni znów jak E. Kantsch
(Die Apokryphen und Pseudepigraphen, tom I, str. 84|, chociaż wyżej stawiają
księgę I-ą, jednak przyznają i II-ej historyczną wartość, a D. Emil Sehiirer (Ge-
schichte des jiidiscben Volkes, 3-e i 4-6 wyd. Lipsk 1901—1907 r. Tom I, str.
202, dop. 42 i tom II, str. 32) w pewnych wypadkach daje tej ostatniaj pier-
wszeństwo. Już Luter, który tę księgę z greckiego przełożył, orzekł: So billich das
erste Bnch solt in die zal der heiligen Schrift genomen seiu, so billich ist dis
ander Buch eraus geworfen, ob wol etwas gntes darinnen stehet (cytuje E. Kautsch.
Die Apokrjphen, tom I, str. 81), B. Niese (Kritik der beiden Makkabilerbiieher,
str. 25 i 52) uważa ją za starszą od I-ej i za zawierającą bardziej źródłowe
wiadomości.
') Przyjmując — głównie w Jerozolimie — greckie obyczaje i przybiera-
jąc imiona greckie np. Menelaus, Jazon i t. p.
2) Antjoch IV Epifanes, syn Antjocha III Wielkiego, wstąpił na tron w r.
175 przed Chr. — Epifanes znaczy po grecku , objawiony"', „widzialny" w peł-
nem brzmieniu „bóg widzialny, wcielony", który to przydomek świadczy o duko-
ŚWIĘTA ZYDOWSKIK O
zolimie, gdzie złupił świątynię, co powtórzywszy po dwóch latach,
wydał rozporządzenie, na mocy którego miał zapanować w Judei
kult obcy. Żydzi pod karą śmierci musieli zaniechać swych obrzę-
dów religijnych i), natomiast ustawiono w świątyni izraelskiej po-
sąg Zeusa Olimpijskiego 2), któremu dnia 25-go miesiąca Kislew 3)
złożono ofiary *). Ciężkiej próbie poddany lud żydowski próbę tę
wytrzymał: nie chcąc za źadna^ cenę zerwać przymierza ze swym
Bogiem, oparł się rozkazom naje/.dcy i opór ten krwią męczeńską
przypieczętował ^). Rozbudzony przez prześladovvania fanatyzm reli-
gijny urósł do wielkiej potęgi, szczególniej w kołach t. zw. poboż-
nych (chasidim) '). których zapał rozgorzał w obronie wiary. Pę-
nnnej za życia apoteozie tego monarchy, Z powoda jego okrnciiństw przezy-
wano go „Epimanesem"', t. j. szalonym, warjatein. H. Gnietz (Gescliicbte der .)u-
den, t. III, cz. II, str. 292) pisze o nim, że był przebiegły, wyrachowany i ka-
pryśny, małostkowy w przedsięwzięciach wielkich, natomiast w drobiazgach —
wielki.
') .lak: święcenia sabatu i świąt, obrzezania, składania zwykłych ofiar itp.
2) „Przeklętego potwora" jak go określa I ks. Machabeuszów (1, 54-). Miało
to miejsce dnia 15-go Kislew.
') U Josephusa (Ant. 12, 5) miesiąc ten zwie się Chaslew.
*) Żydzi zmułzani byli do składania świń w ofierze, co wstrętne im było
I Machab. 1, 29. 30. 37 50).
5) Opis tych męczarni daje głównie II ks. Machab. Kościół katulicki .le-
hudę Hachabeusza prawie pomija, natomiast wyróżnia Eleazara i matkę z sie-
dmia synami, którzy jakoby wtedy tragiczną śmierć ponieśli; im to nadał kościół
miano „Sancti Maccabei" (Max Maas. Die Maccabaer ais christliche Heilige w Ar-
chiv fiir Religionswissenschaft. Lipsk 1900 r. Tom 4ł. str. 147). Kości ich mają
się znajdować pośród relikwij katedry kolońskiej, a świętj Machabeuszów obcho-
dzono około V wieku (L. Duohesne. Origines da culte chrótien, 5-e wyd. Paryż
1909 r. str. 282). — Prześladowania za Antjochu i w późnitj.szych jeszcze cza-
sach stworzyły bogatą literaturę apokryficzną, np.: Meglllath Antiochu?, który to
utwór, napisany po aramojiku, powstał według Zanza (Die Gottesdienstlichen Vor-
trSge der Juden. Berlin 1832 r., str. 13i) w epoce Gaonów, a posiadając bardziej
liturgiczny charakter, włączony został do sidaru Jemeńskiego ^^I. Steinschneider.
Purim and Parodie w Monatsschrift fiir Geschichte u. Wissenschaft d. Juden-
thams. Tom 47, str. 365), Midrasz na Chanaka, Nowa Pesikta na Chanuka itd.
«) Od nich to wyszli Faryzeusze, którzy początkowo byli wzorem prawdzi-
wej pobożności i skromności. Objaśniając Pismo Św., szanowali oni zarazem oby-
czaje przekazane ustnie, przez co posiadali klucz do Suszy swego ludu. („On ne
conduit lo peuple qu'en se pretant k ses idees", powiedział E. Kenan. Vie do Je-
sus. Lozanna 1863 r. , str. 12.3). W przeciwieństwie do Faryzeuszów stali arysto-
kratyczni Saduceusze, mężowie stanu, posiadacze najważniejszych kapłańskich
urzędów, którzy, trzymając się ściśle litery Zakonn, a lekceważąc po za tem
R. LILIENTAI.OWA
dząc życie w świecie marzeń mistycznych, szukając pociechy je-
dynie w księgach świętych, obojętni byli Chasydejczycy na sto-
sunki polityczne, lecz gdy Antjoch naruszył przepisy święte, bunt
zawrzał także w ich sercach i przyłączyli się do mścicieli krzywd
swego ludu. Byli nimi właśnie Machabeusze. Na czele powstańców
stanął Matatjasz, syn Jochanana, syna Szymona '), syna Chasmo-
nai *), z pokolenia kapłańskiego Jojarib^), zamieszkały w Modein *)
wraz z pięciu synami ^), z których trzeci z kolei Jehuda, prze-
zwany Machabeuszeni '), po śmierci ojca objął dowództwo. Posta-
święte dla ludu obrzędy, zrażali go sobie (S. B3,ck. Die Geschichte d. jild. Vol-
kcR u. Beiner Literatur, str. 79—82). Antagonizm pomiędzy obu temi grupami na-
leżycie charakteryzują następujące słowa Talmudu (tr. Berachoth 29 a): Nie ufaj
sobie aż po dzień śmierci swojej, albowiem Jochanan przez lat ośmdziesiąt spra-
wował urząd arcykapłana, a jednak w końcu stał się saduceuszem.
') Imiona: Jochanan i Szymon powtarzały się często w tym rodzie.
-) Stąd nazwa tego rndu. Niektórzy wywodzą ją od góry Asamo, inni od
hebr. wyrazu chaszmanim — znakomici, potężni.
') O tern ijokoleniu jest mowa w Kronice |24, 7).
*) Modein lub Modaim (Talmud, tr. Pesachim 93 b), miasteczko górskie
w pobliżu Ijiddy, na drodze wiodącej z Joppe do Jerozolimy (S. Munk. Palestine,
495 b), obecnie — wieś el-Medijeh (Archives Israelites. Paryż 1874 r., str. 693)
było oddawna siedzibą tego rodu.
5) Zwali się oni: Jochannes z przydomkiem Gaddis, Szymon zwany Thas-
sis, Jehuda — Machabeusz, Eleazar — Awaran i Jonathan — Aphphus (I Machab.
2, 1—5; u Josephusa, Aut. 12, 6, z wyjątkiem przydomku Jehudy, wszystkie
brzmią nieco inaczej). Przydomki synów Matatjasza zdawna budzą zaciekawienie
uczonych. Hugo 'A'iiikler (Altorientalische Forschiingen. Lipsk 1898 — 1901 Serja
III, zeszyt I, str. 82) dopatruje się w nich związku z planetami i według niego
Jehuda odpowiada Jupiterowi — Mardukowi, którego oznaką jest błyskawica,
a symbolem — młot; podobnie sądzi A. Jeremias (Im Kampfe nm Babel und Bi-
bel, 2-e wyd. Lipsk 1903 r., str. 22); Senior Sachs (Le titre du livre des Mac-
chabśes w Revue des źtudes juive8. Paryż. Tom 26, str. 166) utrzymuje, że wzięto
je z nazw miast lub miejscowości, ie przeto Jehuda, który pod tym względem
nie stanowi wyjątku, winien się pisać Machbanai, tak, jak rycerz Dawidowy (I
Kronika 12, 13); tymczasem W. Feilchenfeld (Die Beinamen der fiłuf HasmonSar
SBhne w Magazin fiir Wissenschaft des Judenthums. Berlin 18S8 r. Tom XV)
stara się udowodnić, że każdy z tych przydomków pochodzi od r/.emiusła, którem
dany syn Matatjasza się trudnił: Kaddisz (albo Gaddis) wyrabiający rzeczy ozdo-
bne, jak pierścienie i t. p., Thassi — blacharz, Awarau — pracz albo wałkierz
i t. d., wreszcie pod przydomkiem Jehmiy rozumieć należy rzemieślnika posługu-
jącego się młotem, t. j. kowala lub ślusarza.
*) Co do przydomku Jehody, który rozciągnął się później na cale pokole-
nie, to istnieją jeszcze dwie wyróżniające się teorje: według jednej, której zwo-
lennikiem jest Winer (Raalworterbuch I 631 i dop. 3) powstał on z abrewjacji
ŚWIĘTA ZYDOWSKIK t
wiono na jedną kartę istnienie nawpół niezależnej Judei i judai-
zmu; i oto w śmiertelnej walce z niesłychanej mocy przeciwnikiem
o religijną, narodową i społeczną niezależność lwie męstwo ludu
pod wodzą Jehudy i) zwyciężyło: po świetnych bitwach pod Emaus
i Beth zur*) zostało skruszone jarzmo grecko-syryjskie 3). Wówczas
zwycięzcy pociągnęli ku górze świętej, a zburzywszy ołtarz splu-
gawiony i wzniósłszy nowy z nieociosanvch kamieni zgodnie
słów „Mi eharaocha baelim Jehowa (Któż jak Ty, miedzy bóstwami, Wiekuisty?".
Exodu6 16, 11), będących hasłem Chasmonejczyków albo też godJem na ich sztan-
darze; według teorji drugiej — a tę uznaje więkazość uczonych, jak: de Wette
(Lehrbach der hebraisch-jiidischen Archaologie, 2-e wyd. Lipsk 1830 r., § 59),
W. Geseuias (Hebraisches und chaldaisohes Handworterbuch liber das alte Testa-
mant, 3-e wyd. Lipsk 1828 r.), L. Herzfeld (Geschichte des Yolkes Israel Tom I,
8tr. 2(55), K. Kantscb (Dłe Apokryphen. Tom I, str. 24) i inni — Makabi (w pi-
sowni hebr. nazwa ta występuje w dwóch formach, jako Machabi i Makabi) po-
chodzi od inakebeth, chald. makaba — młot i znaczy młotarz, Jehuda bowiem
niby młot walił we wrogów swego ludu. (Podobnie jak rycerz frankoński, dziad
Karola Wielkiego, który za swą waleczność przezwany został Martollem ; analo-
gję tę podaje S. Mank. Palestine 495 b).
') Postrach w nieprzyjaciołach budził ten bohater judzki, który wsławił się
pośród synów Izraela (1 Machab. 3, 25. 26 i 3, I -9).
') I Machab. 4, 1 — 35. Do zwycięstwa nad Syryjczykami niemało przy-
czyniła się bogata literatura owociesna, która w dniach niedoli budziła samowie-
dzę narodową i zapalała do walki o niepodległość. H. Ewald (Geschichte d. Yol-
kes Israel. Tom IV, str. 345 i 351, dop. 3); H. Graetz (Geschichte der Juden.
Tom II, ez. II, str. 451), J. Wellhausen (Isr. u. jUd. Geschichte. str. 240), D. E.
Schurer (Geschichte d. jUd. Yolkes. Tom I, str. 200) i inni ntrzymują, że księga
Daniela jest wytworem tej epoki i wielki wpływ na nią wywarła, także niektóre
psalmy miały powstać w owych czasach. Cieknwem jest, że w dziedzinie prawo-
dawstwa panował wtedy w Judei zupełny zastój. — Talmud wymienia tylko trzy
rozporządzenia Synhedrynu: aby młodzież nie uczyła się po grecku, aby cielesny
stosunek z poganką surowo był karany i aby nie hodowano świń (Moses Briick.
Rabinische Cerouionialgebrauche in ihrer Entstehung und geschichtlichen Ent-
wickelung. "Wrocław 1837 r. XXII).
') Przez półtora wieku żył lud izr. niezależnie pod rządami rodiiny Cha-
smoneów (od 160 r. do 40 r. przed nową erą). Jehuda padł w walce przeciw Bak-
chidesowi i pochowany został w grobach ojców swoich, w Modein. Opłakiwał go
cały Izrael, jak pisze I ks. Machab. (9, 19 — 21). Za czasów św. Hieronima piel-
grzymi chrześcijańscy odwiedzali groby w Modein (Archił fiir Keligionawissen-
schaft. Tom 44, str. 147) a M. Y. Guerin, członek Tow. Geogr. w Paryżu, odna-
lazł za swego pobytu w Palestynie w 1870 r. grób Machabeu^zów i dostarczył
o nim owemu Towarzystwa interesujących szczegółów (Archives israelitea 1874 r.
str. 693).
8
R. LILIENTALOWA
Z przepisem Zakonu '), rankiem 25 Kislew przy śpiewie hymnów
i odgłosie cytr, harf i cymbałów uroczyście go poświęcili. Ceremo-
nja owa trwała przez dni ośm. w ciągu którycli lud w radości^
i weselu składał ofiary, i odtąd co rok obchodzi się ta pamiątka*).
Zdawałoby się, że na tern objaśnieniu poprzestać należy, że
zarówno przyczyna, jak i czas powstania święta Chanuki żadnych
nie budzą wątpliwości, atoli — bliższe rozpatrzenie szczegółów złu-
dzenie to niweczy.
Faktem jest niezaprzeczonym, że święto owo obchodzone było
przez Machabeuszów jako Chanuka, jako poświęcenie ołtarza, ale
dlaczego wyznaczyli oni tę uroczystość na dzień 25 miesiąca Ki-
slew, w którym to dniu i miesiącu o trzy lata wcześniej ofiarował
był Antjoch Epifanes Zeusowi Olimpijskiemu? '). Toć podobna oko-
liczność powinna była raczej być przeszkodą, -wywołać zwłokę,,
opóźnić chociażby o dzień jeden ceremonjał poświęcony Jehowie.
A przypadku tu być nie mogło, gdyż nacisk, jaki kładą na ową
zgodność daty obie księgi Machabeuszów *), możliwość tę wyklucza.
Przeciwnie, znać w tem zupełną celowość, a to samo już nasuwa
przypuszczenie, że święto Chanuka wszczepione zostało w grunt
stary, że zakwitło na gruzach jakichś praktyk dawniejszych, wła-
śnie w tej porze roku odprawianych ^). I był to krok bardzo poli-
tyczny ze strony pierwszych Chasmoneów, że, szukając oparcia
u mas szerokich, które ich potem na swych mocnych barkach na
tron wyniosły, uroczystość ludową tak okazale uświęcili. Zwraca
na siebie uwagę okoliczność, że w księgach, które dają opis uro-
czystości, niema wzmianki o zwyczaju, nieodłącznym przecież od
Chanuki, a mianowicie o zapalaniu świateł w ciągu dni ośmiu.
I właśnie owo przemilczenie dowodzi, że światła te nie odnosiły się
do zwycięstwa Machabeuszów; jakie zaś miały tu znaczenie wielkie,
przekonywa chociażby nazwa tych uroczystości: „święto świateł",
użyta jeszcze u Josephusa*). Także Talmud, który bohaterskie walki
>) Esodas 20, 25.
') I ks. Machab. 4, 37—59.
') II ks. Machab. 6, 2. Chociaż posag Zeusa stanął w świątyni 15-go Ki-
slew, p. wyżej.
<) I Machab. 4, 52. 54 i II Machab. 10, 3. 5.
^) Wiadomo, że w Syrji dzień 25 tego miesiąca był głównem, dorocinem
świętem na cześć Zeusa. (H. Ewald. Geschichte d. Yolkes Israel. Tom IV, str.
356, dop. 3 i str. 357).
') Ant. 12, 7. Josephus wprawdzie uważa te światła za symbol swobody.
ŚWIICTA ŻYDOWSKIE 9
tych czasów inilczeDiem pomija, nad tym obrzędem się zatrzymuje,
uzasadniając powstanie jego następującą legendą '): Gdy Grecy
wtargnęli do świątyni, zanieczyścili wszystkie znajdujące się tam
oleje, lecz Cbasmoneje znaleźli jeden dzbanuszek nietknięty, pie-
częcią arcykapłana opatrzony. Zawartość jego starczyć mogła-) za-
ledwie na dzień jeden, ale za sprawą cudu starczyła na dni ośni.
Na pamiątkę tego postanowiono i nadal tyleż dni uroczyście ob-
chodzić. Maimonides^), przytaczając owo podanie, opuszcza wzmiankę
o cudzie, mimo to jednak i on tej okoliczności (znalezienia oliwy)
przypisuje święcenie Chanuki*). Cała późniejsza literatura rabini-
czna uważa cud ów za główną przyczynę święta ^) i wszystkie pra-
wie przepisy dotyczące Chanuki do zwyczaju palenia świateł się
odnoszą. I o nie to spór się toczy pomiędzy szkołami Szamai i Hil-
lela*): gdy bowiem zwolennicy jediiej twierdzą, że pierwszego dnia
Chanuki płonąć powinno w lampie ośm świateł, a liczba ich co-
dzień musi być o jedno mniejszą, to według drugiej poczynać na-
leży od jednego płomyka, a kończyć na ośmiu '). Spór powyższy
dowodzi, że w okresie talmudycznym zwyczaj zapalania świateł
zatracił już swój sens właściwy, lecz mimo to pozostał najważniej-
szym święta tego obrzędem. Lampy, o których mówi Talmud,
świadczą już o wyższym poziomie kultury, zwłaszcza lampy, ma-
jące po 8 otworów odpowiednio do ustanowionej liczby świateł.
Zastąpiły one z biegiem czasu zapewne pierwotniej sze, prostsze
środki.
i wolności, lecz jak powiada A. Geiger (Urschrift und Ueberaetzungen der Bibol,
Btr. 203) obcym już był mu ten zwyczaj.
') Tr. Sabath 21 b. W źródłach jerozolimskich niema tej legendy
') Do świecznika.
') Hilchoth Chanuka
*) A lud ze zdziwieniem się wyraża: ,,Z powodu odrobiny oliwy robi się
takie duże święto!" (I. Bernstein. Jiid. Sprichworter, atr. 128, Nr. 18-ł7).
*) Np. Chaiie adam 154, 2: gdyby nie cud z oliwą, obchodzonoby pamiątkę
ocalenia przez jeden dzień, jak w Purim (Autor: Abraham ben Jechiel Dan-
zig urodź, w Gdańsku w 1747 lub 1748 r., urn. w Wilnie 1820 r).
') Początkowo Szamai i Hillela tylko cztery punkty różniły, lecz ze wzro-
stem liczby ich uc/sniów także kwestje sporne się pomnożyły. Zgoda między obu
temi szkołami ma nastąpić nie pierwej, aż przybędzie syn Dawidowy, t. j. Me-
sjasz. (Talmud jeroz., tr. Ciiugiga 2, 2).
') Talmud, tr. Sabath 21 b.
10 R. LILIENTALOWA
W piśmie Machabeusza Jehudy do Żydów egipskich *) Cha-
nukę nazwano świętem ognia ^j, a chociaż dzień ten 25-go Kislew
obchodzony' i nazwę Sukoth tu posiada-), rzeczy to nie zmienia,
możliwą jest tu bowiem, jak objaśnia A. Geiger*) omyłka tłuma-
cza, który przyjął hebr. wyraz chag — święto ^), później specjalnie
na określenie święta Sukoth używany ^), za Sukoth samo '). We-
dług Geigera**) w oryginale hebrajskim były słowa: „Abyście ob-
chodzili dni święta miesiąca Kislew, abyście obchodzili także święto
ognia" ^), co już dalszych komentarzy nie wymaga.
Że w piśmie owem idzie głównie o przywrócenie uroczystości
ogniowej, dowodzą jeszcze zawarte w niem ustępy o Nehemjaszu,
za którego sprawą w dniu 25-tym Kislew miał się cudem zapalić
na ołtarzu ogień wielki^"); także list drugi-') wiąże to święto
z ogniem świętym.
') Pismo to mieści się we wstępie do II ke. Machabeuszów. Według H.
Ewalda (Geaehichto des Yolkes Israel, Tora IV, str. 533) jest to wcześniejszy,
przez autora II kii. Machab. znaleziony utwór, w którym gmina jerozolimska
uwiadamia Żydów w Egipcie, że zamierza święto ognia na nowo jako święto po-
święceniu świątyni obchodzić, do czego ich też nawołuje. R. Leszczynsky (Das
Laubhutteufest Channkka w MonatSBchrift fiir Geschichte u. Wissenschaft des Ju-
denthums. Wrocław 1911 r. Tom 55, str 411) uważa to pi«mo za wiarogodne
świadectwo historyczne, a prof. Charles Torrey (Die Briefe II Makkab. w Zeit-
sohrift fiir die alttestamentliche Wissenschaft Giessen (Hesaen) 1900 r. Tom 20,
str. 236) utrzymuje, że oba listy znajda ące się we wstępie do II ks. Machab. są
duieteui dawniejszych autorów i prawdopodobnie napisane były pierwotnie w ję-
zyku hebrajskim lub araraejskim.
») II ks. Machab. 1, 18.
3) Co skłoniło wielu badaczy do upatrywania w Chanuce kompensaty
święta Szałasów, któro za wojen Machab. było zaniechane. Takiego właśnie zda-
nia jest Samuel Kranss (La fetę de Hanoucca w Revne des etudej juiyes. Tom
30, str. 31), którego znów zbija K. Leszczynsky (w Monatsschrift fiir Gescbichte
u. Wissenschaft d. Judenthums, Tom 55, str. 403).
*) Urachrift a. Uebersetzungen der Bibel, str. 227.
5) Aulor o tyle późniejszego Midraszu na Chanukę nazywa ją „ośmiodnio-
wem świętem", posługując się owym wyrazem ,chag".
6) Ob. Część I, str. 64 tej pracy.
') Bł.ąd ten sprawił, że doszukiwał się analogji pomiędzy ośmiodniowera
świętem Chanuki a ośniiodniowem rzekomo świętem Szałasów. (Właściwe święto
Sukoth trwa siedm dni, ósmy zaś dzień stanowi święto osobne. Ob. Cześć I, str.
71 tej pracy).
*) Urschrift u. Uebersetzung der Bibei, str. 227.
') „Lmaan thachogu ime chag chodesz Kislew, Iniaan thachogu gam athem
^ihag haesz". <«) II ks. Machab. 1, 18—36. ") Tamże 2, 1. 10.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 11
Zgodziwszy .się na to, że światełka chanukowe mogą być pa-
miątką ogni zapalanych ongi przez Hebrajczyków w porze zimo-
wej, postawić musimy pytanie, co te obchody ogniowe wywołało?
Zważmy, że Chanuka przypada w miesiącu Kislew, a więc
w porze, gdy dni są krótss;e,s a noce dłuższe, i że ostatnie dni tego
święta zbiegają się z zimot'^ęm przesileniem słonecznem. Człowiek
pierwotny bal się tej pory roku: przerażenie go ogarniało, gdy do-
broczynne słońce słabiej oświetlało ziemię, a dni malały. Nie zna-
jąc praw, rządzących światem, mniemał on wtedy, że słońce gaśnie
i może zgaśnie na wieki i). Już opis nocy i światła u Hioba 2) mówi
nam, czem mogło być dla dawnego Hebrajczyka przesilenie zi-
mowe, a najlepiej maluje to legenda talmudyczna ^j o pierwszym
człowieku, który, gdy spostrzegł, że dzień staje się krótszym, za-
wołał: „Biada mi! może za grzechy moje świat ciemnością się po-
wlecze i wróci się bezład". I powstał i pościł przez dni ośm, aż
gdy nastała thekufa*) Tebeth i dni stały się dłuższe, ozwał się:
„To są tedy prawa świata"! 5) i ustanowił ośm dni świąt, a nastę-
pnego roku świętował ośm dni przed i ośm dni po tekufie. Wpra-
') I bez tchu, w napięciu, jak powiada Mas Miiller (Oxford Esaays 1856
r., str. 58) oczy ku wschodowi zwracał i peJen niepokoju pytał: Czy słońce
wzejdzie? Czy jutrzenka wróci?
*) 3, 1 — 10. Może żadna poezja na świecie, pisze J. G. Herder (Vom Geist
der ebraischen Poesie. Deesau 1782 -1783. Tom I, str. 69), nie posiada piękniej-
szych obrazów, malujących jasność: ssma nazwa światła brzmi w niej godnie
i szlachetnie, będąc symbolem radości i zachwytu, a o ile ciemności przedstawia
strasznie i okropnie, o tyle powabnie maluje piękne oko dnia i rzęsy wschodzą-
cej jutrzenki.
') Tr. Aboda zara 8 a.
*) Thekufa — okrążanie, obieg słoneczny, oznacza zarówno wstąpienie
słońca w jeden z punktów solstycjalnych, jak i każdą z czterech pór roku, trwa-
jącą od jednej thekufy do drugiej. Thekufa nosi nazwę tego miesiąca, w którym
przypada; i tak: thekufa Nisan - punkt wiosny i wiosna następuje wtedy, gdy
punkt przecięcia, przy którym się słońce na północ nad równikiem podnosić za-
czyna, tworzy pierwsze zrównanie dnia z nocą; thekufa Tamuz — letni nawrót
słońca i lato, gdy słońce dosięga ostatecznego punktu ekliptyki ku północy; the-
kufa Tiszri — punkt jesienny i jesień, gdy słońce wchodzi w początkowy punkt
Wag; thekufa Tebeth — zimowe przesilenie słoneczne i zima, gdy słońce dosięga
punktu ekliptyki, oddalonego na południe od równika. O szkodliwym wpływie
thekufy ob. Część II, str. 37 dop. 1 tej pracy.
') W Talmudzie jeroz. (tr. Aboda zara 1, 2) powiedziano, że zawołał: .Ka-
lon dio" t. j. „Piękny dzień". (Jak widzimy, wyrazy zapożyczone z języka grec-
kiego i łacińskiego.
12 R. LILISNTALOWA
wdzie według Talmudu i) stąd pochodzą jedynie kalendy 2) i satur-
nalje'), ale, toć bije w oczy, że mamy tu do czynienia z echem od-
ległych czasów, gdy Hebrajczyk na widok zanikających promieni
słonecznych niemoc i trwogę odczuwał, powrót zaś nowego światła
z zachwytem witał. Owe ośm dui przed i ośm po przesileniu zimo-
wem, które dały rzekomo początek wymienionym powyżej pogań-
skim uroczystościom, a ustanowione zostały przez Adama w imię
Nieba*), to bezwątpienia ślad radosnego obchodu, towarzyszącego
ongi zwycięztwu światła nad ciemnością, jasności nad mrokiem,
bóstwa słonecznego nad mocarzem nocy. I jak powszechnem na
ziemi jest światło słońca, tak powszecbnemi były na niej obrzędy
z jego nawrotem związane ^). Niezależnie od filjacji wyobrażeń, idą-
cych z krajów do krajów i od narodów do narodów, uznać trzeba,
że tego rodzaju święta powstawały wszędzie samodzielnie, a zapo-
życzenie dotyczyć mogło tylko strony zewnętrznej i daty później
przez kalendarz ustalonej. W starożytnem Peru główne święto na
cześć słońca, zwane Raymi, obchodzono w porze zimowego przesi-
lenia słonecznego '^). Jako bóg słońca stacza perski Ormuzd walkę
z zimowem państwem nocy Arimana'), a przed Zoroastrem obcho-
dzili wyznawcy Mitry ^) narodziny dziecięcia słonecznego w dniu
') Zarówno babilońskiego (tr, Aboda zara 8 a) jak jerozolimskiego (tenże
traktat 1, 2); tylko wedłag pierwszego kalendy przypadaj.ą w ośm dni po prze-
sileniu, saturnalje zaś na ośm dni przedtem, gdy według drugiego — przeciwnie.
') Łać. calendae.
5) Zwane w Talmudzie „Satarnura". Można nawet, powiada F. Maks Miil-
ler (Wykłady o umiejętności języka, w przekł. A. Dygasińskiego. Kraków 1874
r., str. 149) w jeżykach klasycznych odkryć słabe ślady takiego pomieszania r i h
Nie ulega wątpliwości, że dwie końcówki łacińskie aris i alis sij zupełnie iden-
tyczne i źe przy wyborze jednej Inb drugiej formy rozstrzygały względy fonetyczne.
*) Talmud, tr. Aboda zara 8 a.
') Szczególniej jaskrawe na półkuli północnej, gdzie w porze długich i cie-
mnych nocy najżywiej odczuwano dobrodziejstwo światła.
°) P. von Bohlen. Das alte Indien mit hesonderer Kiicksicht anf Aegypten.
Królewiec 1830 r. Tora I, str. 140; A. Bastian. Die Cnlturlander des Alten Ame-
rica. Berlin 1878 r. Tom I, str 536 i 537 ; R Andree. Etnographische Parallo-
len und Vergieiclie. Lipsk 1889 r., str. 17, cytując Miillera. Geschichte der ame-
rikanischen Urreligionen.
') Ari w aanskrycie znaczy wróg.
8) Mitra jest staro-aryjskim bogiem światła i znają go także Wedy. Stra-
bon 15, 3, 13 i 11, 14, 9 (Strabos Erdbeschreibung iibersetzt Ton A. Forbiger,
Berlin-Schoneberg) pisze o Persach, że czczą boga słońca, którego Mitrą zowią
i na którego cześć święto obchodzą.
•ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 13
24-yni grudnia'), kiedy to i w Egipcie młode słońce jako Harpo-
krates^) się rodziło. Rzymską kopją tego egipskiego święta 2), jak
się wyraża 6. RoscL *), było święto „Dies iiatalis solis invicti", tj.
„Dzień narodzin niezwyciężonego słońca", obchodzone 25-go gru-
dnia 5), którą to datę ustanowił Juliusz Cezar 6), a w Fenicji święto
śmierci i zmartwychwstania boga słońca, Heraklesa, tegoż dnia
przypadało'). Ojciec kościoła, Epifanjusz, do świąt, małpujących
wedle niego chrześcijańskie Boże Narodzenie, zalicza uroczystość
obchodzoną w miastach arabskich Petrze *) i Eluzie, a choć nie-
wiele wiemy o religji Nabatejczyków, których właśnie stolicą")
*) Św. Justyn (żył w II wieku po Chr.) iali się w swym Dialogu z Żydem
Tryfonem, iż zły duch, chcąc umysły chrześcijan zamącić, sprawił, aby czciciele
boga ułońca, Mitry, obchodzili święto jego narodzin w dnia, w którym miauo na-
rodziny prawdziwego Boga obchodzić (F. Nork. Biblinche Mythologie des alten
und neuen Testaments. Stutgart 1842 r. Tom II, str. 370, dop. 26).
*) Bóstwo egipsko-greckie, według mitycznych opowieści syn Izydy i Ozy-
ryia. Harpokrates wyobrażał słońce młode, nowonarodzone, powoli po naj-
krótszym dniu wzrastające. Ob. P. von Bohlen. Das alte Indien mit besonderer
Kiicksicht Buf Aegypten. Tom I, str. 141; Finno Magiiu8»en. Mytfaologiae Lexi-
con. Havniae 1828 r., str. 780.
') Według U. Chwolsohna (Uie Ssabier und der .Ssabismus. Petersburg
1856 r. Tom II, str. 249), widnieje tu aiialogja do dorocznego siedmiodniowego
egipskiego święta, zwanego pr/.ez Kzymian „dies natalis Apis"", o którem pisze
K. Pliniusz starszy 8, 71 (Hiatorja naturalna w przekł. J. Łukaszewicza. Poznań
1845 r.). Apis, po egipska Hapi, poświęcony był Ozyrysowi i wyobrażał twórczą
siłę słońca (Plutarch. Izyda i Ozyrys w francus. przekł. Y. Betolaud: Oeuvre8
compliśtes. Paryż 1870 r. Tora II).
*) Das synkretische Weihnachtsfest zu Petra (Zeitschrift der deatschen
morgenlaiidischen Gesellschaft. Lipsk. Tom 38, str. 652).
') F. Nork, Biblische Mythologie. Tora II, str. 370, dop. 26; L. Preller.
RSmische Mythologie. Berlin 1858 r., str. 756.
•) O tera rozporządzeniu Cezara ob. F. Maguussen. Mythologiae Lesicon,
str. 780; Ludwig IJeler. Handbuch der mathematischen und technischen Chrono-
logie. Berlin 1825—1826 r. Tom II. str. 124. W roku 40-tym przed Chr. przy-
padło tam zimowe przesilenie słoneczne 24-go gruduia (Tamże, str. 122).
') F. C. Movers. Die Pfiiaizier. Bonn 1841 r. Tom I, str. 526. Josephus
(Ant. 8, 5, 3), cytując Menandra, podaje, że syn Abibala, Hiram, zburzywszy stare
świątynie, wystawił nowe na cześć Heraklesa i Astarty i polecił obchodzić święto
zmartwychwstania Heraklesa w miesiącu PeritiuB. Ob. też Contra Apionem 1, 18.
8) Petra, zwana w Starym Testamencie .Sela, leży na pół drogi miedzy mo-
rzem Martwom u zatoką Ajlanicką, w północnej Arabji, gdzie również znajduje
się Eluza.
'I G. Kosch. Das synkretische Weihnachtsfest zu Petra (Zeitschrift der
deutschen morgoaland. Gesellschaft. Tom 38, str. 643 i 652).
14 K. LII.IfCNTALOWA
była Petra, to jednak powszechnie wiadomo, że Nabatejczycy
byli henotfeistami i że ich najważniejszym bogiem by} Dusares '),
bóg słońca, o którym wspomina Tertuljan w swej Apologetyce ^j.
Owem świętem, wspomnianem przez Epifanjusza, było właśnie
święto Dusaresa, przypadające 25-go grudnia i pod tą nazwą mu
znane 5). A czemże jeśli nie tem samem*) jest święto „ed milad al-
szamaś""), obchodzone przez Nabatejczyków «) 24go Kanuna I'),
które Ibn Wasehija*) jako obchód starożytnych Babilończyków
podaje? Gdybyśmy nawet wbrew D. Chwolsohnowi s), idąc za Re-
nanem ^o), Mullerem i'), Gutschmiedem i^)^ uznali dzieło Ibn Wa-
') Po arabsku Du-szera, która to nazwa wskazuje na ataro-arabskie a ra-
czej nabatejskie bóstwo Dhu-sares. Pełne imię tego boga brzmi: Abd-Diś-sara (M.
A. Lery. Ueber die nabathaischen Inschiiften von Petra w Zeitschrift d. deutech.
morgenland. Gesellschaft. Tom 14, str. 464).
^) Roz. 24 (w przekl. niemieckim H. Kellnera. Kempten 1871 r., str. 86)
i w swem „Uo narodów 2, 8 (w przekł. francuskim, wydawca Charpentier. Pa-
ryż 18i4 r).
") J. H. Mordtmann. Dusares bei Epiphauins (Zeitschrift d. deatsch.
morgenland. GeaeiUchafI:. Tom 29, str. 102).
*) T. j. świętem przesilenia słonecznego.
=) Święto „narodzin słońca". D. Chwolsohn. tjber die Uberreste der alt-
babylouischen Literatur in arabisehen Ueborietzungen. Petersburg 1859 r. str. 186.
8) W ostatnio wymienionem dziele (str. 11) a także w pracy swej „Die
Ssabior u. der Ssabismus" (Petersburg 1856 r,, Tom I. str. 698) pisze D. Chwol-
sohn, że za Nabatejczyków uważali Arabowie ludność południowej Mezopotamji
lub starożytnej Chaldei i jej najbliższych okolic, a także wszystkie prawie szczepy
araniejskie, nie wyłączając Kanaanejczyków. O Nabatejczykach wspominają już
napisy klinowe a?yryjskio około 650 r. przed Chr. W 106 r. po Chr. cesarz Tra-
j»n zniósł królestwo Nabatejskie, tworząc z niego prowincję rzymską. Arabję.
') Miesiąc ten odiiowiada grudniowi (Samuel Krauss. Talmudische Archao-
logie. Lipsk 1910-1912 r. Tom III, str. 127).
8) W dziele awem , Rolnictwo nabatejskie".
») Iftóry (Ueber die Ueberreste der altbabyl. Literatur, str. 8). uważa , Rol-
nictwo nabatejskie" za prastare dzieło nabatejskiego Herodota, babilończyka Qii-
tami, przełożone przez Ibn Wasehiję na język srabski na pocz. X wieku nowej
ery. Według Chwolsohna oryginał poprzedził przekład o przeszło 2.000 lat.
">) Mómoire sur Tage da livre intitul^ Agriculture nabatźenne (Mómoires
de rinstitut imperiale de France. Acartemie des inscriptions et belleB-lettrefi. Pa-
ryż 1861 r. Tora XXIV).
>i) Wykłady o umiejętności języka (w przekt. A. Dygasińskiego, str. 263
i 263).
'=) Die nabataiache Landwirtschaft uud ihre Geschwister (Zeitschrift d.
deutsch. morgenland. Gesellschaft. Tom XV, str. 62. 90 i 101).
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 15
schii za falsyfikat, to jednak obrzędy w niem opisane uważać mu-
simy za autentyczne, nie za staro-babilońskie wprawdzie, pod jakie
je autor podszywa, ale za ludowe, nabatejskie. Robert Eisler') utrzy-
muje, iż porównawszy dane Ibn Waschii z tem, co podaje Epifa-
njusz, i skonstatowawszy u obu zgodność nazw i dat, dochodzi się
do przekonania, że pierwszy przenosi w bajeczną przeszłość dobrze
mu znane rodzime święto, źe przeto pomimo swej jawnej skądinąd
niewiarogodności Ibn Wasehija uchodzić może za klasycznego
świadka specyficznie nabatejskiego obchodu świątecznego, który, po-
siadając widoczny charakter solarny ^), znany był jesicze pod na-
zwą „święta narodzin czasu" ^). U celtyckich i innych północnych
ludów Europy najradośniejszem w roku było święto „Jul" lub
„Juel", przypadające w porze najkrótszych dni i najdłuższych nocy,
a sięgające, jak mniema Ph. Buttmann*), zamierzchłych, pogańskich
czasów. „Julfest", pisze A. Wuttke *), niegdyś wielkie święto ofiarne,
przypadało podczas zimowego przesilenia słonecznego i, jak podaje
W. Mannhardt *•), było bardzo uroczyście obchodzone przez wszyst-
kie szczepy niemieckie. Właśnie od owego to święta wywodzą
niektórzy ^) Saturnalje, które, począwszy od 17-go grudnia*), trwały
przez dni siedm 8), t. j. do czasu najkrótszego dnia w roku, i na-
') Diis Fest des „Geburtsta^es der Zeit" in Nordar.ibieii (Archir fur Keli-
gionswisaensehaft. Tom XV, str. 631 i 632).
^) Pozostawało w związku z zimowem przosilenieiii słońca, jak sądzi D.
Chwolaohn (Uie Ssabier u. der Ssabisinaa. Tom II, str. 911).
') „Ed milad al-zman". (Tamże i Ueber die Ueberregte der altbabylonischen
Literatur, str. 186), które to święto ściągało pobożnych do świątyni słońca, zwa-
nej po arabskn „hichal al ?zamaś" (Tamże, str. .86 i dop. 60).
*) Ueber den Kronos oder Saturnns (Abhandlangen der KBnif. Akademie
der Wissenschaften iu Berlin, 1818 r., str. 186).
°) Der Deutsche Yoiksaberglanbe der Gegenwart. Herlin 1900 r., str. 63,
§ 74.
') Dio GSttor der dentachen nnd nordischen Yolker. Berlin 1860 r., atr.
235. Ob. też H. S. Kehm. Deutsehe Yolksfeato und Volk8«itten. Lipsk 1908 r.,
str. 1.
') Jak Ph. Buttmann (Ueber d. Kronoe oder Saturnus, etr. 186).
8) L. Preller. Bbmische Mythologio. Berlin 1858 r., atr. 413—416; Joa-
chim Marqnardt. Komiache Staatsyerwaltung'. Lipsk 1878 r., Tom III atr. 562.
») MakrobjiiBz (Satnrnaije 1, 10. 11 — w przekł. francuskim M. A. Ubi-
cini Martelli) chwali urządzenie przodków, że siedm dni Saturnaljów przypada
w porze największego zimna.
16 R. LILIENTALOWA
cechowane byiy jak i „Julfest" ') szczerą, niepohamowaną uciechą.
Obfite uczty ^), szumne zabawy ') i gry towarzyskie *) cechowały
powszechnie to święto dawnych Rzymian, na pamiątkę zaś wolno-
ści rzekomo panującej ongi, w złotym wieku Saturna, niewolnikom
zupełnej wtedy użyczano swobody ^). Nieodłącznym od Saturnaljów
był zwyczaj wzajemnego posyłania sobie podarunków, pośród któ-
rych główne miejsce zajmowały świece woskowe, tak zw. cerei ^)
i owe to cerei duży snop światła rzucają na całą uroczystość. Prel-
ler ') sądzi, że zapalano je na znak radości z racji nowopowstałej
jasności słonecznej, gdy Marquardt^) przypisuje im znaczenie sym-
boliczne, twierdząc, że pozostawały w związku z przybierająoem
światłem i że stąd Saturnalje uważać należy za święto przesilenia
słonecznego, za jakie, jak widzieliśmy^), uchodzą w Talmudzie.
Chrześcijańskie święto Bożego Narodzenia podobnie jest związane
z przesileniem zimowem. Pamięć obrzędów słonecznych, pisze E. B.
Tylor 1"), w związku z przesileniem zimowem przechowała się do-
tąd w Europie i dostarcza również świadectwa, iż dzień Bożego
Narodzenia był pierwotnie świętem słońca. Podobne poglądy ogło-
') W. Mannhardt (Die GBtter d. deutschen n. nord. Yiilker, str. 235) daje
dokładny opis tej uroczystości.
') Seneka w liście do Lucyljusza (Epistoła 18 w przekł. francuskim pod
redakcją M. Nisarda. Paryż 1851 r.) pisze o rozpuście, pijatykach i hulankach,
panujących podczas saturnaljów i powszechnie wtedy przyjętych. Ob. też Tertn-
Ijan. Apologetyka 16).
') M. TuUi Ciceronis Epistolarum libri XVI. Amsterdam 1684 r. 5, 20,
gdzie jest mowa o w«so{o spędzonych Saturnaljach ; Titi Livii Patavini Histori-
cum Komanorum Principis libri omnes superstites. Frankfurt /M. 1628 r., 22, 1 —
to samo; Makrobjusz 1, 5; Tacyt. Roczniki 13, 16, (w przekl. francuskim J. L.
Barnoufa. Paryż 1833 r ).
*) Makrobjusz. Saturnaljł 1, 5.
') Horacy, Satyry 2, 7, 4, gdzie pan, zwracając się do niewolnika, mówi:
„Korzystaj z wolności dni grudniowych, skoro przodkowie nasi tego chcieli". —
(W przekł. francuskim, A. Bignana. Paryż 1858 r.) Ob. też 3, 17, 4. W dni te
nietylko niarówność stanów była zniesiona, ale zawieszano też wszelkie kary
i sądy, a szczęk oręża nie psuł powszechnego wesela. (Makrobjusz. Saturnalje 1,
10,' 16).
«) Tamże, 1, 7, 11.
') liOmische Mythologie, str. 415.
') Koraische StaatsTerwaltung. Tom III, ttr. 563.
°) Ob. str. 12 tej pracy.
'") Cywilizacja pierwotna. Przekład Z. A. Kowerskiej. Warszawa 1896 r.,
Tom II, str. 246 i 247.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 17
«ili; Mannhardt 1), Gunkel^) i inni, a Rehm') utrzymuje, iż nie jest
zwyczajnym przypadkiem to zejście się w czasie wielkiego święta
chrześcijańskiego ze staropogańskiem „Julfest" i że raczej celowo
kościół nawiązał dzień przesilenia słonecznego, ów „dies natalis
solis invicti" do dnia pojawienia się Pana, zwanego „światłem
świata", którego narodziny łatwo dały się przenieść na prastarą
uroczystość słoneczną*). Szukając przyczyny, dlaczego właśnie dzień
25-ty grudnia wybrany został przez kościół rzymski, Neander =)
dostrzega ją w święcie zimowego przesilenia, w narodzinach no-
wego słońca, którego przedstawicielem w świecie ducha był Chry-
stus') kładący kres państwu ciemności'). „Poniekąd słusznie — mówi
Św. Ambroży ^) — zowie lud dzień święty narodzin Pana nowem słoń-
cem... albowiem przez narodziny Zbawiciela... i jasność słońca zo-
stała odnowioną"; św. Augustyn zaś ^) głosi: „Obchodzimy dzień
ten uroczyście nie z powodu samego słońca, jak to czynią nie-
wierni, lecz z powodu Tego, który słońce stworzył"..
Data 25 lub 24 grudnia tych obchodów, ta sama u Persów,
') Germanische Mythen. Berlin 1858 r., etr. 469.
') .Schopfang nnd Chaos in Urzeit und Endzeit. Getynga 1895 r., Btr. 389
i 390.
') Deutsche Yolksfeste a. Yolkasitten, etr. 1.
■*) 15ez żadnej podstawy historycznej, czytamy n E. B. Tylora (Cywilizacja
pierwotna, tom II, str. 246), dzień ten przyjęto w kościele zachodnim za rocznicę
narodzenia Chryitusa. Usiłowano usprawiedliwić datę tę historycznie, ale bez po-
wodzenia, albowiem nie stwierdza tego, ani nawet prawdopodobnem nie czyni
żadna tradycja starochrześcijańska. — Jeszcze w III wieku nowej ery obcą była
chrześcijanom idea święta narodzin Pana i po raz pierwszy obchodzono je w Rzy-
mie jako takie w 354 r. (H. Usener. KeligionFgeschichtliehe Untersnchungen.
Bonn 1889 r. Część I, str. 4 i 274).
*) Allgeraeine Geschichte der christlichen Keligion und Kirche, 4-e wyd.
Gotha 186.S— 1864 r. Tom III, str. 435 i 436.
*) W pieśniach cerkiewnych zwany jest Chrystus słońcem sprawiedliwem
(A. AeaHacŁeBt. UoaTHsecKia BoaaptniH CjiaBaHi> na iipnpo,ąy. Moskwa 1865 —
1869 r. Tom III, str. 732).
') A także dlatego, aby odciągnąć chrześcijan od pogańskich satamaljów,
które, dając obraz złotego wieku i równając stany, zbliżały się do ideału chry-
stjanizmu (Neander. Tamże, str. 436 — 438).
*) Sermo VI de die natali Domini (Patrologiae cursns completus, aecurante J.
P. Mignę. Paryż 1845 r. Tom XVII. str. 614).
s) Senno CXC (Sancti Aurelii Augnstini operum tomuu qaintus continens
sermones ad populnm. Paryż 1683 r.).
Rozprawy Wydz. filolog. T. LVIII. Nr. 5. 2
18 . K- I.lLiENTALOWA
Egipcjan, Rzymian, Arabów') dowodzi niewątpliwie zapożyczenia
jej od tych, którzy zdołali pierwej kalendarz swój unormować,
zresztą wskazuje ona wogóle na wyższy poziom rozwoju, na organi-
zację społeczną już bardziej skomplikowaną. Nas jednak obchodzi
tu nie dzień ściśle określony, ale pora, w której te uroczystości się
odbywały. Faktem jest, że przypadały one w zimie, w czasie prze-
silenia słonecznego, i że z tem zjawiskiem w nierozerwalnym pozo-
stawały związku; na ozem zaś polegała ich obrzędowość, właśnie
rozpatrywać będziemy.
Człowiek pierwotny, mając bezpośredni i stały związek z na-
turą, życie swoje stosownie do zachodzących w niej zjawisk ukła-
dał; to też gdy coraz ciemniejsza noc rozpościerała się nad ziemią
i wieczną zagładą jej groziła, serce jego pogrążało się w żałobie,
a myśl szukała ratunku przez ogień, klóry budził w nim cześć
i podziw.
Kult ognia, tej najwyższej, elementarnej potęgi kosmicznej,
rozpowszechniimy w Kanaan*), Syrji, Fenicji'), Persji^) i t. d. ^),
wszędzie wiąże się z kultem słońca i już Cezar 8) to spostrzegł,
skoro, poświęcając kilka wierszy wierzeniom germańskim, „sol"
i „Yulcanus" obok siebie wymienia. W mitologji babilońskiej bo-
gowie ognia są zarazem bóstwami światła, jak np. Nergal i Nusku,
a nawet bóg G-irru, szczególny przedstawiciel ognia, pozostaje w wy-
raźnej łączności z rozpalonem słońcem '). Dusares, bóg słońca s),
jest również władcą ognia '), w Rig-Vedzie '") hymny zwrócone do
1) Ob. wyżej str. 12-15.
2) Jako kult Molocha (Leviticus 18, 21: 20, 2—5; Deuteronomium 12,31;
.leremjasz H2, 35 i t. d.
5) Był też Moloch numeu patrium Amonitów i Moabitów, czcili go też Fe-
nicjanie (F. G. Movers. Die Pfonizier. Bonu 1841 r. Tom I, str. 323 i 401).
") Zend Aresta, Yasna 62, 1—10; 2, Ł 12; 17, 11 itd. (W przekł. fran-
cuskim J. Darniestetera. Paryż 1892—1893 r.).
*) Właściwą ojczyzną azjatyckiego kultu ognia s.a według Moversa (Die
PfOnizier. Tom X, str. 339) Asyrja i Chaldea.
6) De beilo Galileo 6, 21.
') Eberhard Schrader. Die Keilinschriften nnd daS alte Testament nea be-
arbeitet Ton H. Zimmern nnd H. Winckler. Berlin 1903 r., str. -417 i dop. 3.
8) Ob. str. 14.
s) F. C. Mover8. Die Pfonizier. Tora I, str. 337— 339, też 323.
'") 2, 1 (w przekł. niemieckim Hermanna Grassmana. Lipsk l>i76 — 1877 r.
Tum 1, str. 7).
ŚWIĘTA ŻyOOWSKIfS 19
Agni przypisują mu cechy właściwe bogu słońca, a nawet niekiedy
zowią go Mitrą, „godnym podziwu i uwielbienia" ; w Eddzie i) słońce
ma poetyczną nazwę „eldr himins ok lopts" (ogień nieba i powie-
trza), gdy ogień zowie się „sol husanna" (słońce domów). W sy-
stemie religji meksykańskiej, w którym bóg ognia zajmuje wybitne
stanowisko, zbliża się on charakterem do boga słońca ^), a to samo
daje się zauważyć u innych ludów amerykańskich 3); u starożytnych
Hebrajczyków bóg ognia, Moloch, utożsamiony jest z Baalem, bo-
giem słońca^). To pokrewieństwo wzajemne już człowiek pierwotny
zauważyć musiał i rozpalał nowy ogień, aby nowe światło słońca
wywołać. Gdy datę zimowego przesilenia słonecznego dokładnie
oznaczono i ustalono, rozniecanie ognia związane z tem zjawiskiem
również ograniczono do pewnego czasu i przeniesiono je do świą-
tyń i mieszkań prywatnych. Pomimo usilnych poszukiwań nie udało
mi się napotkać święta zimowego nawrotu słońca w jego postaci
pierwotnej: wszędzie natrafiałam tylko na szczątki stanu przedwie-
cznego, które przecież nieraz znamiennie o przeszłości mówią.
Starożytni Persowie obchodzili święto przesilenia w „Domu
ognia" 5), pogasiwszy pierwej w domach wszystkie ogniska ^), Egip-
cjanie święcili „zapalanie lamp" w Sais, o czem pisze Herodot '),
że czynili to w nocy i pod gołem niebem; także rzymskie „cerc i"
w czasie Saturnaljów ^) przedstawiają hezwątpienia ewolucję obrzę-
dów ogniowych, dokonywającą się teraz jeszcze u pewnych lu-
') A. AeaHaCŁeBt. IIoaTBHeCKia BossptsHiH C.iaBSnt Ha npnpo^iy. Tom III,
str. 780.
') E. 13. Tylor. Cywilizacja pierwotna. Tom II, str. 230.
') U Zańczyków, Inków, Natczów.
4) Jeremjasz .82, 35; 19, 5; II Kronika 28, .B.
') T. j. w świątyni ognia, ob. Saraaol Krauss. Talmudieche Archaologie.
Tom III, str. 129.
') Z tego powoda c/.ynili poszakiwania w mieszkaniach żydowskich, gdzie
z trudem udawało się ukryć zapalone wówczas światełka chanukowe. (Talmud, tr.
Sabath -idal. Talmud nazywa ich „chabar", co w mowie Persów, objaśnia Kohut
(Arukh 3, 3iO) znaczy: kapłan, czciciel ognia, czarodziej.
') 2, 62; Ci, którzy nie zdążą ua uroczystość, zapalają lampy u siebie,
dzięki czemu tej nocy światła się palą nietylko w Sais ale w całym Egipcie. —
F. Creuzer (Symbolik und Mythologic der alton Volker, S-e wyd. Lipsk i Darm-
stadt 1836- 18i2 r. Tom IV, str. 765) utrzymuje, że uroczystość w Sais przypa-
dała w porze zimowego przesilenia.
8) Ob. str. 16 tej pracy.
2«
20 H. I.ILIRNTAI.OWA
dów^), które zachowały stary cereinonjał tego obchodu. Możliwe,
źe lud egipski jak i staro-rzymski. za Herodota w Egipcie, a za
Makrobjusza^) w Rzymie w sposób pierwotniej szy obchodził zi-
mowy nawrót słońca, gdyż w dawniejszej fazie odnajdujemy te
obrzędy u współczesnych Francuzów, Niemców, Skandynawów, An-
glików i Stowian. We Francji') ojciec zapala „calendeau" lub „ca-
lignau", duży dębowy pniak skropiony winem lub oliwą, który
w pewnych okolicach zwany „souche de Noel" ma wielkie zna-
czenie w obrzędach, związanych z przesileniem zimowem *). Znają
go i Belgijczycy '^j, którzy przed tą ceremonją wszelkie światła
w domu gaszą także Włosi*), a w Niemczech, gdzie zowie się
Weibnachtsblock '), mamy o nim wiadomości jeszcze z 12 wieku*).
W sali angielskiego lorda po dziś dzień ') płonie w kominie wielki
„Julkloben" !•>) skandynawski „Julblock" ^i), a Łotysze nazywają
i sam wieczór Bożego Narodzenia „blukku wakkars". t. j. wieczór
') Np. u Niemców, którzy w noc Boż. Narodzenia w domu palą światło,
ahy zmarli mogli się przy niem ogrzać (A. Wuttke. Der deutsche Yolksaberglau-
ben str. 471 § 751); w Slawonji, gdzie wtedy gospodarz zapala woskową świecę,
poczem — trzy mniejsze (A. A. lloTeÓHa. O MneniecKOMt sHaienin HtKOTopuKt
oepa^łOBT, n noB-fepiii. Moskwa 1865 r., str. 4r); w Serbji, gdzie każdy z czeladzi
trzyma podczas modlitwy woskow.ą świeczkę, poczem gospodarz umieszcza wszyst-
kie w jednem naczyniu napeluionem ziarnem (Tamże, str. 5); w Malorosji, gdzie
podczas wieczerzy pali się jodnu woskowa świeca, a innego światła wtedy w cha-
cie niema. (Tamże).
-) Który opisał Saturnalje, ob. str. 15 dop. 9.
') W Marsylji.
*) W. Mannhardt (Der Baumkultus der Germanen und ihrer Nachbarstamme.
Berlin 1875 — 1877 r., str. 227 i 228} szczegółowo opisuje tę ceremonję, która od-
bywa się bardzo ostentacyjnie; też Jacob Grimm. Deutsche Mythologie. Berlin
1876 r., 4-6 wyd. str. 521.
5) W. Mannhardt. Der Baumkultns, str. 229,
") U których się nazywa „arder ii ceppo" (Tamże, str. 228).
') Albo .,Christbrand" (I. H. Schmitz, Sitten und Sagen des Eifler Volkes.
Trier 1856 r. Tora I, str. 4). W Frankonji zowią go „Wiunachtsploch" (E. H.
Meyer. Deutsche Yolkskunde. Strasburg 1898 r., str. 253).
8) Od proboszcza z Ahlen (Miinsterlaad), który pisze: ot arborem in nati-
Titate Domini ad fe8tivnm ignem suum adducondam esse dicebat (W. Mannhardt.
Der Banmcultus, str. 228).
^) W Boże Narodzenie.
'") Albo Yule-clog, tj. polano Julowe. (W. Mannhardt Tamże; też E. B.
Tylor. Cywilizacja pierwotna. Tom II, str. 247).
") W. Mannhardt (Tamże, str. 229) podaje, że dawniej Szwedzi palili ten
ogień w dole zrobionym w podłodze, gdy teraz pali się w kominie. Również w Nor-
l^WIĘTA ŻYDOWSKIE 21
klocowy '). Albańczycy czuwają przy ogniu przez całą noc z 23
na 24 grudnia, przy wnoszeniu zaś kloca wstają z miejsc, woła-
jąc: „Bądź pozdrowiony, pniaku kochany, pofatyguj się do ognia"
i wielkie poszanowanie mu okazują, strawą i napojem go obdzie-
lając ^). Serbowie ') zapalają wtedy świeże, dębowe polano, polewa-
jąc winem ten t. z. badnjak*) i stąd u nich zarówno jak u Kroa-
tów wieczór Boż. Narodzenia zwie się „badnji dan" lub „badnji
veće" *). Jeszcze ciekawszego przyczynku dostarczają Huculi, któ-
rzy w t. z. „światyj weczer" żywy ogień rozniecają ^), co czynią
w sposób następujący: wziąwszy kół drewniany, zaokrąglają i roz-
szczepiają na krzyż oba jego końce, tak, aby w szczeliny rozszcze-
pienia czyr bukowy albo hubkę założyć było można; następnie
ustawiają pionowo dwie suche deski, robią w obu takie zagłębiLiiie,
by końce wałka (kołu) w nie zaszły wolno, zakładają wałek, a na-
winąwszy nań sznurek, pociągają to jeden, to drugi jego koniec
ku sobie. Wałek tym sposobem w ruch wprawiony, przez tarcie
ciągłe o deski, wywołuje ogień, który wkładają do pieca, a ludzie
„mądrzejsi" starają się przez cały rok nie dać mu zgasnąć. Mamy
tu do czynienia z pierwotnym sposobem dobywania ognia'), który
praktykują i Bułgarzy S) w wigilję tego święta, a co samo już prze-
wegji wyróżniają dzień 25 grudnia przez specjalny ogień lub płon.Tce świece wo-
skowe — oznaki powracającego słońca (Finno Magnufseu. Mythologiae Leiieon
str. 780).
') Gregor Krek. Einleitung in die slayiuche r^iteraturgeschichte, 2-e wjd
Graz 1887 r., str. 584.
') J. 6. von Hahn. Albane.sische Studien. Jena 1854 r., str. 154 i 161.
') Jacob Grimm. Deutsche Mythologie, str. 522; H. C. HcTpeóoBi.. OSuiaii
H nicHD TypenKns-b CepóoB-B. Petersbarg 1886 r. str. 32.
'') Który w Slawonji pali się przez dwa dni Boż. Narodź. (A. A. IloTeóns.
O MueniecKOMt sHanenin HiKOTOpusi, oóps^^OBt, str. 2), w Czarnogórzu zaś —
do N. Koku (A. AoaHacBeB-b. IIo3t. BossptHia. Tom HI, str. 736.
5) Tamże, str. 733; G. Krek. Einleitung iu d. sl.iv. Literaturgeschiohte ,
str. 580. W Risano i iunych miejscach Dalmacji niewiasty okręcają pnie dębowe
czerwonym jedwabiem, nićmi i drutem złotym, a gdy badnjak niosą do doiun, po
obu stronach drzwi trzymają płonące świece. (Tamże).
') Lud, organ Tow. Ludoznawczego we Lwowie. Tom Ii, str. 207.
') Który uchodzi wtedy za „żywy", święty i ma nadzwyczajne własności:
odpędza zarazę. O uciekaniu się do tego środka w czasie epidemji obfitych da-
nych dostarcza folklor europejski.
*) liównież przez tarcie go niecąc. (A. AeaHacteBT.. Iloar. BosapŁnia. Tom
III, str. 737j.
22
It. LILfKNTALOWA
mawia za starożytnością obchodów słonecznych. Cudem zapalony
ogień Nehemjaszowy 1) wskazuje również na jakiś sposób prastary
a zapomniany, może analogiczny do tego, o którym pisze Plutarch ^),
przypisując go Numie: że gdy święty ogień wygasł, godziło się go
zapalać tylko od czystych promieni słonecznych za pomocą wypo
lerowanych z kruszcu zwierciadeł parabolicznych; także w Peru
w święto Raymi ') niecono w świątyni słońca nowy ogień, posłu-
gując się inetalowem pałacem zwierciadłem. W taki lub inny spo-
sób palili ongi Hebrejczycy ognie w czasie nawrotu słońca, w po-
rze, którą kalendarz ustalił pod datą 25 Kislew i w której pow-
stało święto Chanuka. Lecz w opisie tego święta, w II księdze Ma-
chabeuszów*), jest mowa o obnoszonych podczas tej uroczystości
gałęziach palmowych, o laskach w zieleń spowitych, które, zdawa-
łoby się, nie licują z obchodem przesilenia słonecznego, jakim we-
dle wszelkiego prawdopodobieństwa była pierwotnie Chanuka. Tym-
czasem wszystkie takie chwile cechuje związek z zielenią, która
jest widomym symbolem życiodawczej mocy słońca, pobudzającego
twory ziemi do życia i wzrostu. Według J. Rostafińskiego ^) cere-
monja druidów opisana przez Plinjusza ^) bvła kultem odradzają-
cego się słońca, a wchodzi tu w grę jemioła, którą kapłan złotym
sierpem ścinał. W grudniowej bowiem uroczj-stości ') tym svmbo-
») II ks. Machab. 1, 22, ob. też «tr. 10 tej pracy.
-) Sławni ludzie i onjch porównanie. Nuraa 9 (W przekładzie X. Filipa
Nerjusza Gdańskiego. Wilno 1801 r. Tom 1).
') Otto Hennę ara Ehyn. Die Kultur der Vergangenheit, Gegenwart und
Zukunft in rergleichender Darstellung. Królewiec 1892 r. Tom I, str. 321. (W ra-
zie chmurnej pogody niecouo nowy ogień przez tarcie drzewa o drzewo); Th.
Waitz. Anthi-opologie der Natnrvblker. Lipsk 1864 r., Tom IV, str. 464; A. Ba-
stian. Die Culturlander der Alten America. Tom I. str. 533.
*) 10, 7.
5) Jemioła (Wista. Tom II, str. 89).
*) Historja naturalna przełożona na język polski przez J. Łukaszewicza.
Poznań 1845 r., 16, 95: U druidów Gallów niema nic świętszego nad jemiołę
i drzewo, na któiem ona rośnie, jeżeli drzewem tem jest dąb (roburl. Ale jemioła
rzadko spotyka sie na dębie, a znalezioną zdejmują bardzo uroczyście. Przede-
wszystkiem ma to mieć miejsce szóstego dnia po nowiu, w dnin, w którym roz-
poczynają swoje miesiące, lata i wieki, trwające lat trzydzieści. Otóż przygoto-
wawszy pod drzewem ofiary i ucztę, podprowadzają dwa białe byki, których rogi
pierwszy raz powróz związał, a kaptan w białą szatę przyodziany wchodzi na
drzewo, złotym sierpem ścina jemiołę i spuszcza ją na białą płachtę. Potem za-
bijają ofiarę, błagając bóstwo, aby pobłogosławiło dar tym, którym go jnż udzieliło.
') Pisze dalej J. Rostafiński (Wisła, Tom U, str. 89).
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIK 23
lem drzewa żywota jest zazwyczaj gałąź jakiejś rośliny igla-
stej, [)onieważ i zimą zachowuje zieloność, ale bywa nią właśnie
z tej samej przyczyny także i gałąź ostrokrzewu (ilex) lub je-
mioły. U Celtów 1) jemioła miała to samo symboliczne znaczenie;
w Anglji na Boże Narodzenie ubierają wnętrze domu między innemi
także jemiułą. U Germanów 2) było w zwyczaju na początku zimv
uroczyście ustawiać w domu gałęzie, których dotknięcie miało przy-
nosić szczęście. W średniowieczu widzimy je, pisze Rehm^j^ w zwią-
zku z podarkami na św. Marcina*) i św. Mikołaja 5). skąd prze-
niesiono je na Boże Narodzenie, które wogóle praktyki zimowe ku
sobie przyciągało. W niektórych okolicach Wcstfalji®), gdzie
„drzewka", tak zwanej u nas choinki, nie znają, umieszczają przed
drzwiami domów gałęzie jodłowe, co było także zwyczajem szwedz-
kim, jak podaje F. Magnussen ').
Czem była jemioła dla druidów, a gałąź rośliny iglastej dla
mieszkańców strefy umiarkowanej, tern dla Palestyńczyka były
') J. Rostafiński (Tamże, str. 90). Ża to zwyczaj celtycki, a nie saksoński,
dowód w tom, że nie znają go w Skandynawji i Niauiczech, a pielęgnnje go nJa-
śnie lud staro-fiancuski (Tamże, str. 91).
^) H. S. Rehm. Deutsche Yolksfeste nnd Yolkssitten, str. 8).
'I Tamże.
*) T. j. 11 listopada.
5) T. j. 10 września.
") W. Mannhardt. Der Baumknltiis, str. 241.
') Mytholopiae Lesicon, str. 779: Saeci yiridea arbores (pinus vel abietes)
sub die ad oppida vel aedes erigunt. — Kiedy owe gałęzie i krzewy przybrały
postać obecnych choinek, niepodobna ściśle określić: pierwsza wiadomość o nich
pochodzi ze Strasburga z pierwszych lat XVII stulecia, lecz dopi«ro w XVIII-em
pojawiły się na niem świeczki. (Richard Andree. Braunschweiger Yolkskunde.
Brunświk 1896 r., str. 231, dop. 2; H. S. Kehm. Deutsche VolksfBste. utr. 9).
Drzewko wigilijne, zdobne w jabłuszka i orzechy pozłacane, w laleczki z enkru
i w kolorowe siatki papierowe, a tak^.e w liczne jarzące się świeczki, jeszcze na
(loczatku XIX wieku mało było znano w Niemczech ; tak samo w miastach Xor-
wegji i Danji później je rozpowszechniono. (W. Mannhardt. l'er Baumkultus,
str. 238 i 239; R. Andree, Braunschweiger Yolkskunde, str. 231; F. Magnussen.
Mythologiae Lesicon, str. 779). Obecnie znają je Szwajcarzy, Cze.ii, Węgrzy. An-
glicy, Francuzi, Polacy, Rosjanie, chociaż wszędzie lud rzadko stosuje ten wy-
mysł raiej"ki, a nawet, jak w Polsce i Rosji, mało wie o nim. Choinka służy po-
twierdzeniem faktu, że ewolucji ulegają nietylko same uroczystości, ale i poszcze-
gólne ich obrzędy, że w miarę czasu odbywa się skrót, koncentracja praktyk do
danej pory przywiązanych. Właśnie takiem compositum jest .drzewko Chrystu-
sowe'', jednoczące w sobie i zieleń i światło (dawne ognie) i dary.
24 R. LILIBNTALOWA
wiecznie zielone palmy i cyprysy'), które też obnoszono podczas
wielkiej uroczystości zimowej. Wierzono bowiem w sympatyczny
związek wszechrzeczy i manifestacyjne wystawianie zieleni, służącej
wtedy zapewne także za strój siedzib ludzkich, uważano za dzia-
łanie magiczne na zjawiska przyrody, za środek przyśpieszający
odrodzenie się jej sił twórczych.
Ten zwyczaj Chanuki w całkowite poszedł zapomnienie, lecz
śladem pierwotnych, kosmicznych motywów tego święta są świa-
tełka, których charakter dzisiejszy również stwierdza hipotezę
Ewalda'), Wellhausena^j i Benzingera*).
W każdym domu, przez ośm wieczorów Chanuki winna się
palić lampa chanukowa, a zapala ją najstarszy w rodzinie, zwoła-
wszy przedtem wszystkich domowników ^j. Maimonides ^) wprawdzie
uważa, że u gorliwych wykonawców przepisów religijnych ilość
lamp ma odpowiadać liczbie osób, sam przecież zaznacza, że w Hisz-
panji posługiwano się ') zwykle lampą jedną.
Zasadniczym rj^sem lampy chanukowej jest ośm otworów,
które posiada już okaz znaleziony w wykopaliskach jerozolimskich,
a przypominający gliniane lampki pierwotne"). Lecz jak wszystkie
') Charles Joret. Les plautes dans rantiquite ot au nioyen age. Parjż,
1897 r. Tom I, str. 467.
2) Geechichte des Yolkes Israel. Tom IV, str. 357, dop. 1: , Pierwotnie
było to święto przesilenia słonecznego, obchodzone z przyczyny uliazania się no-
wego światła roku".
') Israelitische and jUdische Genchichte, str. 256: „Koniec tygodnia mie-
siąca Kislew przypada w porze zimowego przesilenia słonecznego, które żydowski
lud rolniczy obchodził ze światłami, palmami i zielonemi gałęziami".
■•) Hebraische Archaologie, 2-e wyd. Tubinga 1907 r., str. 391, też iOS:
Zwyczaj potwierdza, co dats wskazuje, że święto owo (Chanaka) nie jest niciem
innem, jeno świętem przesilenia słonecznego, przyodzianem w szatę historyczną.
^) Chaiie adara 154, 21.
*) Miszne Thora. Hilchoth Chanuka.
') Mowa o oddzielnej rodzinie.
') Ob., tabl. 1, rye. 1 (wzięta z Jewish encyklopedia. Tom VI, str. 224). —
Klasyczną lampą starożytną było spłaszczone naczynie owalne z dzióbkiem na
jednym końca, przez który przechodził knot (E. B. Tylor. Antropologja, w przekł.
Aleksandry Bąkowskiej, 2-e wyd. Warszawa, 1902 r., str. 277). .1. Benzinger
(Hebr. Archaologie, str. 262) podaje wizerunki lamp podobnych, opiioje je też
S. Krausj (Talmudische Archaologie. Lipsk 1910 r., Tom I, str. 69 1, dodając, że
dla otrzymania większego światła posługiwano się w Judei lampami o dwóch
i więcej dzióbkach, a co wskazuje, że lampa chanukowa tylko większą ilością,
otworów różniła się od zwykłego typu.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIK 25
przedmioty kultu, tak i lampy chanukowe różne i coraz piękniej-
sze przybierały formy, a będąc rozrzucone po wielu muzeach eu-
ropejskich 1), są także ozdobą zbiorów Mathiasa Bersohna w War-
szawie 2). Najczęściej metalowe, przejawiają one styl właściwy epoce,
w jakiej powstały, poza tein jednak na wszystkich prawie wi-
dnieje symbolika Wschodu, która ^) poświęciła słońcu ze świata
zwięrsęcego lwa, z roślinnego zaś — palmę. Lew, symboliczny
atrybut słońca*) i tak figurujący jeszcze później w poezji'), naj-
') W muzeom de Cluny w Paryża znajduje się taka lampa z bronza, a ma
pochodzić z XII wieka; muzeum Wiktorji i Alberta w Londynie posiada również
okaz z bronza z XV wieku (podobizny ich jak i innych z XVI i XVII stulecia,
podaje Jewish encyclopedia. Tom VI, str. 22ó i 227); w dziale żydowskim alzac-
kiego muzeum w Strasburgu znajdują się ciekawe lampy na Chanukę (Ost und
West 1912 r. Nr 12 podaje ich fotografje); muzeum starożytności w Hamburgu
posiada lampę z mosiądzu z XVII wieku, pochodzącą z Wenecji (wiadomuść
o tern zaczerpnęłam z Mitteilungen der Gesellschaft fiir jiid. Volkskunde. Ham-
burg 1901 r. Zeszyt VII, str. 95) ; „Die Welt" 1907 r. Nr 48 zawiera podobizny
starych lamp channkowych, znajdujących się w zbiorach Towarzystwa dla badań
żydows. pomników sztuki we Frankfurcie nad Menem.
2) Ob. tabl. I, ryc. 2 (na czterech nóżkach, cyzelowana, z figurami ośmiu
lwów w koroa.ach i z otwartemi paszczami, zastępującemi rurki do oliwy. Waga
1070 gr.j; tabl. II, ryc. 3 (srebrna, na pięciu nóżkach z rurkami ruchoraemi
w podstawie i z naczyniem do oliwy, posiada na szczycie figurę lwa, trzymają-
cego tarczę Dawida, pod którą znajduje się tablica z widniejącemi na niej dwie-
ma rękami (herbem kapłańskim) i następującym hebrajskim napisem: Mardechai,
syn pobożnego rabina. Dawida Kac. Waga 1985 gr.); ryc. 4 (mosiężna, z wie-
życzką, na której znać cyferblat, w głębi posiada napis po hebrajska: „lehadlik
neroth lachanuka", t. j. ..aby zapalać światła na Chanukę'); ryc. 5 (srebrna
pozłacana, zamykana (podróżna) z napisem hebr. na wewnętrznej stronie wieka:
„lehadlik ner szelachanuka" t. j. „aby zapalać światło na Chanukę". Waga
510 gr.); ryc. 6 (z terrakoty. na srebrnej podstawie, przypomina lampę chanu-
kową z XV stulecia z Włoch, którą podaje Jewish encyclopedia, tom VI, str.
225, Nr 2); tabl. III, ryc. 7 (z ołowiu, pochodzi z XVII wieku. Waga 1780 gr.),
ryc. 8 (mosiężna, a na niej wykuta płaskorzeźba Jadyty z głową Holofernesa —
podobna do lampy srebrnej z Norymbergi, z XVII wieku, podanej w Jewish en-
cycl., tom VI, Nr 4). Z wyjątkiem ryc. 1, wszystkich tych zdjęć dokonał p. Leon
Alpern, fotograf w Warszawie.
') Jak zaznacza F. Nork. Biblische Mythologie de« alten and neuen Te-
Btamants. Statgart 1842 r. Tom I, str. 388.
*) Mithra wyobrażany nieraz w postaci lwa lub z lwią głową (L. Preller.
Kbraische Mythologie, str. 760 i dop. 2.
5) E. Ossiander. .Studien uber die yorislamitche Eeligion der Araber (Zeit-
aehrift der deatscbeu morgenland. Gesellschaft. Tom VU str. 475 i 476).
"26 R. MLIENTAI.OWA
właśeiwiej zdobi przedmiot, który jak lampa cbanukowa pozostaje
w bliskim,' chociaż zatartym związku ze słońcem.
W lampach tych na stary sposób^) pali się oliwa, a za naj-
lepszy do tego celu uznał r. Jehoszua ben Levi',) olej oliwkowy.
Za Talmudem, owem corpus juris judaizmu, powtarza to samo
Szulchan aruch 3), podając za pow(5d tego okoliczność, że na takiej
oliwie cud się wtedy spełnił*). I choćby kto miał jedną tylko pe-
rutę, za którą mógłby kupić albo wina na „kidusz" ^) albo oliwy
na Chanukę. winien ze względu na pamiątkę cudu wybrać oliwę ^),
ubogi ziś, w braku środkóvv'), winien w tym celu zastawić lub
sprzedać swą odzież s). Ponieważ lampy chanukowe są zbyt drogie
dla biedaków, przeto radzą oni sobie w ten sposób, że świeczki
woskowe^) przylepiają na deseczce lub wtykają w otwory poro-
bione w ziemniakach. Każdy ma obowiązek zapalać światła cha-
nukowe"), z wyjątkiem głuchych, upośledzonych na umyśle i ma-
łoletnich'i), Wedhig wspomnianego już powyżej r. Jehoszua ben
Levi '^) obowiązane są do tego i niewiasty'^), lecz zazwyczaj czy-
') Ob. o tem .S. lCrau5.s. Talmadische Aroliaologie. Tom I, «itr. 6fi); J.
Benzing-er. Hebr. Arehaolo^ie. str. 124. Po dziś dzień daje się to widzieć u Fel-
lachów, Bedainów (Tamże). Herodot (Hiatorja 2, C2). pisząc o świecie lamp w Sais
ob. str, 19 tej pracy), przedstawia te ostatnie jako miseczki napełnione soią i oliwą,
po wierzchu której pływał knot.
-) Talmnd. tr. Sabath 23a. A r. Chona orzekł, iż knoty i oleje, które we-
dle zdania mędrców są niezdatne na sabat, nie mogą być też użyte w Chanukę
Tamże 21a).
') Orach chaiim. § 673; także Chaiie adam 154, S.
*) Ob. str. 9 tej pracy; S. Krauss. (Talmud. Archaolo^ie. Tom I, str. 69)
pisze, że najpospolitszym materjałom oświetlającym była oliwa z oliwek.
^) Obrzęd poświęcenia dnia (święta) z kielichom wina w reku. W danym
wypadku idzie o „kidusz" sabatowy.
^) Talmud, tr. Sabath 23b; Maimonides. Hilchoth Chanuka.
') T. j. w braku datków miłosiernych, z których się utrzymuje.
«) Maimonides. Hilchoth Chanuka; Szulchan arueh. Orach chaiim § 671.
') Mówi o nich Chaiie adam 154, 8.
'") Jeśli sam nie zapala, to składką przyczynia sie do kupna oliwy (Szul-
chan arnch. Orach chaiim § 677).
") Talmud, tr. Sabath 23a; Maimonides, Hilchoth Chanuka; Szulchan aruch.
Orach chaiim § 075.
") Talmud, tr. .Sabath 23 a; też Szulchan aruch. Orach chaii.Ti § 675.
") Ponieważ z ich współudziałem stał się ten cud. Wszystkie źródła ży-
dowskie odnoszą historję Judyty do święta Chanuki. Księga Judith powstała po-
dług H. Ewalda (Gsschichte d. Yolkes Israel. Tora IV, str. 541) za czasów księ-
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 27
nią to one tylko w zastępstwie, np. gdy maż jest niewidomy ')
lub znajduje się w podróży ^). Przepis odnośnie do świateł chanu-
kowych wielkie ma znaczenie '), a kto należycie go wypeJnia, ten
będzie miał w synach biegłych talmudystów *).
Lampę chanukową stawiają lub zawieszają na oknie ^) lub po
lewej stronie drzwi ^). W Talmudzie '') powiedziano, że należy ją
stawiać przed drzwiami^) na zewnątrz, a jeśli kto mieszka na pię-
trze — to w oknie wychodzącem na plac publiczny, idzie bowiem
o powszechne przypomnienie cudu i dni radości ^).
Sam ceremonjał odbywa się po zachodzie słońca i") i ważnym
cia cbasmonejskiego, Jochanana i, jak pisze Zanz (Die Gottesdienstlichen Yoitrage
der Juden. Berlin 1832 r., str. 12ł), pozostaje z podaniami inachabejskiomi w po-
diTÓjnem pokrewieństwie: z jednej strony tak samo mówi nam o ocalenia, z dru-
giej zaś występuje Judyta w późniejszych legendach jako córka Jochanana Inb
Matatjasza. Bohaterski czyn Judyty opromienia wszystkie niewiasty i tłumaczy
niejaka przepis r. Jehoszua ben Levi. Stad spotykamy ja na lampach channko-
wych (Ob. wyżej, str. 26 i ryc. 8).
') Chaiie adam 154, 7. Jeśli niewidomy jest bezżecnym, to daje pewną
składkę na oliwę do lampy.
2) Tamże, 154, 33.
') Takie, jak czytanie ,Megilli" w Purim, a „skoro obowiązuje jedno, to
obowiązuje i drugie", orzeka Maimonides. Hilchoth Cbanuka.
*) Tur orach chaiim 671.
^) Najczęściej.
^) Bliżej lewej strony drzwi, określa Maimonides iHilchotb Chanuka) i po-
dobnie SzulchHn Aruch (Orach chaiim § 671). Wprawdzie Rab Acha bar Baba
zalecał ją stawiać ,na prawo", lecz halacha (prawidło obowiązujące) opiera się
na orzeczenia Szemuela z Diphte, który kazał umieszczać lampę chauukową po
stronie lewej, ponieważ po prawej znajduje sie mezuza (Talmud, tr. Sabath 22a).
Uzasadniają to w ten sposób, że ponieważ początek rozdziału Pisma św. bieżą-
cego w Chanukę brzmi: „Waihi mikec sznathaim-* (I stało się po upływie dwóch
lat" Genesis 41, 1) a notarikon wyrazu CTl3'ii' (sznathaim) tworzy: „Smol ner
thadlik, jamia mezuza' (Po lewej światto zapal, po prawej — mezaza), więc rzecz
jest rozstrzygnięta. (Abraham Portaleone. Sziltei bagiboiim. Urodź, w 1542 r.).
') Tr. Sabath 21 b. Tamże (22 a) jest mowa o tem, w jakiej odległości od
drzwi lampa stać powinna, a Szulchan aruch (Orach chaiim § 671) określa, jak
irysoko należy ją umieszczać.
") Jeżeli jest więcej drzwi w różne strony wiodących, to należy w każdych
umieścić lampę, gdyż w przeciwnym razie przechodzeń pomyślałby, że zlekcewa-
żono ten przepis. (Talmud, tr. Sabath 23 a; Maimonides. Hilchoth Chanukal.
8) Tylko w razie niebezpieczeństwa stawia się ją na stole. (Tamże, tr. Sa-
bath 21 b; Szulchan arach. Orach chaiim § 671).
'"I Tamże. Tylko w piątek zapalają wcześniej. (Szulchan aruch. Orach
chaiim § 679).
28
li. LILIBNTALOWA
jest^) dopóty, dopóki ruch na ulicy nie ustanie^). Zapalać zaczy-
nają od strony prawej i, zgodnie ze szkolą Hillela^), codzień jedno
światło dodają, a zawaze ma pierwszeństwo płomyk do danego dnia
się odnoszący*), od którego kolejno posuwają się do poprzednich °).
Formuła modlitewna towarzysząca temu obrzędowi składa się z dwóch
części, z których jedna, wypowiadana przed zapaleniem świateł,,
taką jest dosłownie:
llii^iig^^ig^^i^
baruch a- ta a - do - nai e-lo- hena me-lech ha-o
lam aszer ki -de Bzanu be-iułc-wo - saw we - ci
:^^f^^irgiiiii|*ii^j|Łj
wa-nu le - had - lik
szel cha - nu ■
-^m^mśMmm^miM
ba-rach a ta a - do-nai e-lo - he-nu me-lech ha-o
lam 8ze-
^^^mm^M^\
ni - sira la - a bo te nu
i^iĘ=|^g^iitiii^s^-^oJ
ba -jo - mim ha - hem ba - ze man ha - ze.
„Bądź pochwalony, Wiekuisty, Boże nasz, Królu wszech-
świata, który poświęciłeś nas przykazaniami swojemi i poleciłeś
nam zapalać światło na Chanukę*)". „Bądź błogosławiony, Wie-
') T. j. czyni zadość przepisowi.
'] Talmud, tr. Sabath 21 b; iSzulchan aruch. Orach chaiim § 672.
') Ob. str. 9 tej pracy.
*) Albowiem, jak powiada Szulchan arach (Orach chaiim § 676), błogosła-
wieństwo wtedy odmawiane nowego światełka dotyczy.
*) Więc znów od strony lewej ku prawej.
^j Błogosławieństwo to zowie się ,Hadlakath uer Chanuka" i jest w Talmu-
dzie (Tr. Sabath 23 a).
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIR 29
iuisty... który zdziałałeś cuda dla ojców nasz3'ch, za owych dni.
w onych czasach" i). W czijści drugiej ^), zamykającej całą cere-
monję mówią: „Światła te zapalamy z powodu cudów, zwycięstw
i nadzwyczajnych wypadków, jakie uczyniłeś dla ojców naszych
za pośrednictwem świętych swoich kapłanów. Przez wszystkie ośm
dni Chatiuki światła te świętemi są dla nas i nie wolno nam po-
sługiwać się niemi, a tylko spoglądać na nie. by chwalić imię
Twoje za cuda Twoje, za zwycięstwa Twoje i za nadzwyczajne
wypadki Twoje...'}. Grecy zgromadzili się przeciwko mnie, wtedy
za dni Chasraoneów, obalili mury wież moich i zanieczyścili wszyst-
kie oleje, Iscz z pozostałości dzbanków stał się cud dla ulubień-
ców Twoich i mężowie rozumni ustanowili na dni ośm pieśni ra-
dosne" *).
Światełka chanukowe powinny się palić najmniej przez pół
godziny, jeśli zaś zgasną wcześniej, to zapala się je ponownie 5),
ale już bez przytoczonych błogosławieństw. Talmud^) zabrania za-
palać jedną lampę') od drugiej, a zakaz ten posunięto tak daleko,
że nawet stosują go do poszczególnych w lampie płomyków, po-
sługując się w tym celu światełkiem pomocniczemu), t. z. „szarae-
') (M Deutsch. Yollatandige Sammluag der alten Synagogen Intonationen.
Wrocław, str. 119 Nr 470 i ill). Pierwszego wieczora odmawiają jeszcze t. zw.
„Szehechejanu" : ,Bądź pochwalony Wiekuisty... który utrzymałeś nas przy ży-
ciu i zdrowia i pozwoliłeś nam doczekać tej pory".
') Noszącej nazwę ^.Hanerotb halaln".
5) Ta opnśeiłam ustępy, które wprawdzie mówią o ocaleniu (z pod prze-
mocy Faraona, Babeln, Agagity, syna Hamedatyl, lecz bezpośrednio Chanuki nie
dotyczą.
*\ Asystujący przy obrzędzie pierwszego wieczoru odmawiają wszystkie
trzy błogosławieństwa; w pozostałe wieczory — tylko ostatnie. (Talmud, tr. Sabath
23a; też tr. Sakka 46a). Uniwersalnym środkiem ochronnym jest, wedle po-
wszechnego mniemania, wypowiadanie przez wszystkie ośm wieczorów Chanuki
Psalmu 90, 17 (Mitteihingen d. Gesellschaft fiir jud. Yolkskunde, 1900 r. Zeszyt
V, str. 31).
^) 'J'almud, tr. Sabath 21 b. — Unikają jednak tego i nalewają tyle oliwy,
aby starczyła na czas określony
«) Tamże 22 a.
') Chanukowa.
8) Którem jest zwykle świeczka woskowa i którą też najpierw zapalają.
Pisze o tem ^zulchan arach (Orach chaiim § 673), a znany komentator Talmuda,
Mardeebai (żył w XIII wiekn), którego cytuje Sepher Matę Mosze 984 (Mosze
ben Abraham, rabin w Przemyślu; dzieło jego drukowane po raz pierwszy w Kra-
kowie w 1591 r., obecne wyd. w Warszawie 1876 r.) uzasadnia rację tego do-
30 K. LILIKNTALOWA
sem" ') W czasie, gdy plunie lampa chanukowa, nieodzownem jt-st
jeszcze iaue oświetlenie, albowiem jest ona pamiątką świętą i żad-
nych korzyści pral-itycznych osiągać z niej nie wolno 2). — Na pół
godziny') przed zapaleniem świateł nie należy nic jeść*), a pod-
czas gdy się palą, zaleconą jest bezczynność^). Studjowauie Zakonu
jest wogóle w wieczory tego święta zaniechane^), a szczególnemi
względami otaczają je niewiasty'), ponieważ przez jedną z nich cud
się dokonał 8).
datkowego światełka okolicznością, że notarikon wyrazu r'"~: (necboszeth — miedz,
z której wyrabiano lampy chanukowe) tworzy zdanie: ,Ner Chanuka szamasz
thadlik'', t. j. „U świecznika chanukowego szamesa zapaW.
') T. j. posługaczem. Do czego późoiej służy ów „szames", ob. Ci^ęść I
str. 26 dop. 1 tej prticy.
2) Talmud, tr. Sabath 21 b; Szulchan aruch. Orach chaiim § 681. Według
Cliaiie adam (ISł, 31) nawet z pozostałej oliwy nio należy korzystać i najlepiej
jest ją spalić wraz z knotami; wyjąwszy wypadek, jeśli zawarunkowano z góry,
że tylko ta jej ilość jest mukce (oddzielona, odosobniona), która się wypali.
') Mniej więcej.
*■) Chaiie adam \bi, 21.
^) .Sepher Maharil. Hilchoth Chanuka Szulchan aruch. Orach chaiim §fi70.
Niewiasty np. nie szyja wtedy.
*) Chaiie adam 154, 21 : gdy zbliża się pora zapalania (świateł chanuUo-
wyeh) nie wolno studjować Zakonu.
') Tur orach chaiim (§ 670] podaje, że gdi^ieniegdzie świętowały one przez
całe ośm dni Chanuki, w czem nie należy im przeszkadzać; tę saniii wiadomość
podaje Sepher Matę Mosze (99i), a Chaiie adam (154, 3), mówiąi,'. o świętowaniu
przez niewiasty dnia pierwszego i ósmego, chwali ten obyczaj.
8) Albowiem córka arcykapłana Jochanana, spodobawszy się królowi-wro-
gowi, dała mu dużo sera do spożycia, a gdy ten, dręczony pragnieniem, się upił,
ucięła mu głowę, którą przyniosła do Jerozolimy i — wrogowie ponieśli klęskę.
(Chaiie adam. Tamże). Podanie to wzięte, jak widzimy z księgi Judith (ob. str.
26, dop. 13 tej pracy) i wplatane wszędzie w epokę Machabeuszów, posiada liczne
warjaiity. Jeden z nich, zawarty w Scholiach do VI rozdziału Megillath Taanith
(mieszczących w sobie obok prawdy historycznej dużo opowitści bajecznych) sJawi
bohaterstwo córy Chasmoneów, która, nie chcąc być znieważoną przez wroga,
pierwsza dala poohop do walki, podjętej przez Matatjasza i jego syuów i zakoń-
czonej porażką Seleucydów. W Midraazu na Uhauakę (w przekł. niemiec. A. \Viiu-
sche. Aus Israels Lehrhallen. Lipsk 1907 r. Tom I, str. 193 — 197) opis jest szoze-
góJowszy: tu w obronie praw niewieścich przeciw ohydnemu jus primae noctis
występuje Hanna, córka arcykapłana Matatjasza. Poślubiona Eleazarowi Chasmo-
nejczykowi, podczas uczty zdziera z siebie szaty, a gdy nagość jej oburza zebra-
nych, ona woła: „Gniew was ogarnia, że stoję naga, pomimo żem bez grzechu
i czynie to wobec sprawiedliwych, a nie wahacie się oddać mnie w ręce nieob-
ŚWIĘTA ŻTOOWSKIE 31
Przez cały czas trwania Chanuki nie może być postu *) ani
hesped^), gdyż święto jest radosne i wesołość cechować je powinna.
Zgodnie z tern nie wolno osierocone tii u zapalać świateł chanuko-
wych w bóźnicj'3)^ a przed pochowaniem zwłok nawet w domu
czynić mu tego nie należy*); nie odmawia on również modlitwy
porannej, do której z racji cudu włączono hymn radosny „Hallel"^).
Z wyjątkiem modlitwy błagalnej „Tachanun", wykluczanej
w Chanukę*), wszystkie inne są zwykłe i tylko do „Szemone esre"')
wpleciono formuły liturgiczne „Al hanissim" *) i „Bime Matitiahu" »).
które omawiają zwycięstwo Matatjasza i synów jego nad Grekami,
Z Pięcioksięgu odczytują ustęp ^'*), traktujący o inauguracji
świętego przybytku w pustyni i o darach złożonych wtedy przez dwu-
rzezanego, który zada ini gwaJi! SJowa te taki wzbudziły zapaJ w braciach Hanny,
że porwali się do boja i zrzucili jarzmo tyrańskie.
') Miszna, tr. Taanith 2, 10; Talmud, tr. Sabath 21 b. Maimonides. Hil-
choth Chanuka. Szalchan arach. Orach chaiini § 670.
') Mowa pogrzebowa, której nie wolno wtedy wygłaszać (Tur orach chaiim
każe czynić wyjątek dla mędrca). W Misznie (tr. Moed Katan 3, 9) zakaz ten
dotyczy i „Kiny", która pole{;a na tera, że gdy jedna osoba śpiewa, inne wtórują
jej w pieśniach żałobnych. (Ob. o tera Jeremjasz 9, 19;.
3) Chaiie adam 154, 17.
') Kto inny go wyręcza, a on tylko „amen" mówi. W razie jeśli go uikt
nie może zastąpić, sam zapala, ale bez błogosławieństw przynależnych.
'\ Obowiązujący przez ośm dni Channki (Tosefta, Snkka 3, 2; Maimonides.
Hilchoth Chanuka. Szulchan aruch. Orach chaiim § 683).
') Opuszcza się też w nabożeństwie porannem Psalm 20.
') „Ośninaście" błogosławieństw.
*) „Za cuda, odjtupienie, czyny potężne, za wybawienia i za wojny, które
wiodłeś za przodków naszych, w owych dniach o tym czasie".
3) „Za dni .Matntjaaza, syna Jochanana. arcykapłana Chasmonejezyka i sy-
nów jego, gdy bezbożne państwo greckie powstało na lud Twój Izraela, aby wy-
rugować u niego nankę Twoją i odwodzić od nstaw woli Twojej, Tyś w wielko-
ści miłosierdzia swego wspierał ich w czasie ucisku, walkę ich uważałeś za Swoją
walkę, ich zemstę za Swoją zemstę, wydałeś silnych w ręce słabych, mnogość
w ręce mniejszości, nieczystych w ręce czystych, bezbożnych w ręce sprawiedli-
wych, zbrodniarzy w ręce oddanych nauce Twojej. I zdobyłeś sobie wielkie
i święte imię w świecie swoim i dla ludu swego Izraela zdziałałeś wielkie wyba-
wienie i odkupienie w dnin oiiym. A potem weszli synowie Twoi do przybytku
domu Twego i wyprzątneli pałac Twój i oczyścili świątynię Twoją i zapalili
światła w świętych przysionkach Twoich i ustanowili te ośm dni Channki, aby
dziękować Ci i wielbić wielkie imię Twoje".
'") Numeri 7, o czem informuje nas już Miszna, tr. Jlegilla 3, 6; też Tal-
mud, tenże tr. 31 a.
-32 R. LILIENTALOWA
nastu książąt izraelskich i), z pieni pochwalnych zaś śpiewa kan-
tor wraz z chórem przytoczone już 2) „Haneroth halalu*^, „Maoz
cur" 3) a także Psalm XXX. który ongi, za dni poświęcenia świą-
tyni, intonowali lewici*). Po niektórych małych mieścinach muzyka
gra wtedy w bóżnicy '), co samo już wyróżnia Chanukę od innych
świąt żydowskich. Na sabat chanukowy przeznaczony jest specjalny
piut, który, malując poetycznie srogie rządy Antjocha, bohaterskie
wystąpienie cór}' Jochanana"), męczeństwo Eleazara i siedmiu szla-
chetnych młodzieńców'), nawiązuje do tego epizod z księgi Ju-
diths).
Rozpatrując podany powyżej rytuał tego święta, spostrzegamy
rysy bardzo wymowne, acz z pozoru drobne i mało znaczące.
Jak zapalanie płomyków chanukowych w postępie arytmety-
cznym^) pozostaje w niewątpliwym związku ' z przybieraj ącem
światłem słońca, tak i nacisk na to, aby były zapalane po zacho-
dzie^"), przywodzi na myśl dawne ognie Hebrajczyków, rozniecane
podczas ciemnych nocy zimowych. W miejscach otwartych, pod
gołem niebem gorzały te stosy, których nikłym wprawdzie ale nie-
zawodnym śladem jest lampa clianukowa umieszczona nazewnątrz
drzwi wejściowych 11), gdy przepis, iż nie wolno zapalać jednego
') Powiązano tu poświęcenie świijtyni za Chasmoneów z takąż uroczystością
w pustyni, szukając zaś oparcia dla Chanuki, skombinowano, że pierwszy przy-
bytek został wykończony 25 Kislew i tegoż dnia miał być poświęcony, lecz z po-
wodu przodującego stanowiska miesiąca Nisan na ten czas ceremonję odłożono
i dopiero d/.ięUi inauguracji chasmonejskiej dzień 25 miesiąca Kislew odzyskał
należne mu prawa. (Ob. S. Krauas. La fetę de Hanoucca w Rarue des źtudes
jaiTes. Tom 30, str. 27).
•) Na str. 29 tej pracy.
') „Potężna Opoko" — początkowe słowa modlitwy, która wchodzi w skład
„Haneroth halalu''.
*) Massocheth hiopherim 18. — Istnieje podanie, że w chwili poświęcenia
świątyni przez Machabeuszów jakiś natchniony lewita dał w tym psalmie wyraz
swym uczuciom.
5) Za to grajkowie nie biorą zapłaty. W średniowieczu było to zwyczajem
bardzo rozpowsizechnionym.
«) Ob. str. 30, dop. 8 tej pracy.
') Obrazy wzięte z II księgi Machabeuszów; ob. też str. 5, dop. 5 tej pracy.
8) Ob. str. 30, dop. 8 i str. 26 dop. 18 tej pracy.
») Tamże str. 28.
'») Tamże str. 27.
") Tamże.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIK 33
Światełka od drugiego i) jest bladem wspomnieniem ognisk wciąż
na nowo nieconych, których moc miała przywrócić ziemi upra-
gnione, boskie światło. A był to zapewne ogień „żywy" 2)^ święty
skoro jeszcze dziś, w tak przeobrażonej postaci, budzi poszanowa-
nie i profanowanym być nie może '). Półgodzinny post przed roz-
poczęciem ceremonji chanukowej*), a który bractwo pogrzebowe ^),
obchodzi przez cały dzień 24 Kislew^), odmawiając „selichoth"')
o świcie, — to odgłos smutku i trwogi, poprzedzających zimowy
nawrót słońca, reminiscencja postu pierwotnego Hebrajczyka, Ada-
ma, jak chce legenda *), którego wzmagające się ciemności panicz-
nym strachem przejmowały. Rozumie się, że okres ten ongi trwał
dłużej — wedle podania Adam pościł przez dni ośm ') — lecz skra-
canie praktyk obrzędowych jak i czasu ich trwania jest objawem
zwykłym i ogólnym, idącym w parze z przeobrażaniem się zwy-
czajów ludowych. Za głęboką starożytnością tego święta przemawia
także przepis zalecający niewiastom zapalanie owych światełek ")
i wogóle apoteoza kobiety i'), która wprawdzie od wieków upośle-
dzoną jest u Żydów w dziedzinie religijnej ^^), lecz niegdyś, w do-
bie zamierzchłej, godniejsze zajmowała stanowisko.
Całkowicie świecki, pogański charakter Chanuki przejawia
się i w tern, że w czasie, gdy płoną tradycyjne światełka, nie wolno
') Tamże, str. 29.
'-) Tamże, str. 21.
') Ob. str. 30 tej pracy, gdzie jest mowa o tem, że dla żadnych powszed-
nich celów światełka chanukowe słażyć nie mogą.
••) Tamie, str. 30.
5) Z racji swego stanowiska najbardziej konserwatywne.
*) W^ niektórych miejscowościach Królestwa Polskiego, np. w Zamościa,
również na Litwie „Chebra Kadisza", t. j. bractwo pogrzebowe pości 15 Kislew,
więc na 9 dni przed Channką. po poście zaś raczy się na cmentarza wódk.a. Eoz-
siadłszy się dookoła na noszach pogrzebowych, piją z naczyń, któremi się posłu-
gują przy zmarłych, poczem odziewają jednego w szaty śmiertelne, a tańcząc
wokoło, śpiewiiją: „Niech zniknie śmierć na wieki*. Po powrocie z cmentarza,
urządzają „wielką ucztę".
') Ob. Część II, str. 41, dop. 5 tej pracy.
') Ob. str. 11 tej pracy.
9) Tamże.
">) Tamże, str. 26.
") Taraże str. 30 dop. 8 i str. 26, dop. 13.
") Ob. Część II, str. 5, dop. 12 tej pracy.
Rozprawy Wydz. filolog. T. LYIII. Nr. 5. 3
34 K. LILIENTALOWA
jest studjować ksiąg świętych '), co pobożni rozciągają na całe ośm
wieczorów, w które zabawiają się grą w t. z. „kwitlach"*). Owe
„kwitlaćh", rzecz specjalna dla Cbanuki, są to biaie karteczki, ró-
wno pocięte, na których ołówkiem lub atramentem wypisane są ko-
lejne cyfry od 1 (na pierwszej kartce) do 12 włącznie (na ostat-
Fig. 1. Fig. 2.
niej), przytem każda kartka jest podwojona, tak że wszystkich ich
jest dwadzieścia cztery. Zwinięte w rurki, wrzucane są do czapki,
poczem jeden z uczestników rozdaje grającym po dwie sztuki i roz-
poczyna się gra zwana „Trzydzieści jeden". Polega ona na tem, że
trzeba osiągnąć tę liczbę, co dzieje się wtedy, gdy się posiada albo
dwie dwójki, albo dwie jedenastki, albo szóstkę i siódemkę, albo
wreszcie jedynkę i dwunastkę (które dlatego wyróżnione są przez
pewne oznaki) 2), gdyż po dodaniu do nich liczby dziewięć lub wie-
lokrotności dziewięciu, otrzymuje się w sumie pożądane trzydzieści
jeden*). Bywają też „kwitlach" ozdobne, na których zamiast cyfr
') Ob. str. 30 tej pracy.
^) T. j. karteczki, kwitki.
') Dwójki i jedenastki są wpisane w kółkach, lub mają nad sobą rodzaj
koron, szóstki są opatrzone półkolem u góry: 6, siódemki — półkolem u dołu 7.
Tam, gdzie zwykli dawać nad dwójkami i jedenastkami korony, szóstek ani sió-
demek niczem nie odróżniają. Posiadać dwie dwójki znaczy mieć „cały rosz", co
jest najlepsze; szóstka i siódemka dają tak zwany „kwenc".
*) Jeśli nikt nie ma trzydziestu jeden, to wygrywa teo, kto ma więcej, by-
leby suma nie przekraczała tej liczby, co jest przegraną.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE
35
lub nad niemi, widnieją litery hebrajskie ^j wycit^te =) lub wyryso-
wane'), lecz zarówno te jak i tamte coraz więcej zanikają, ustę-
pując miejsca kartom zwykłym *), które, już w XV stuleciu dobrze
Żydom znane 5), później tak się rozpowszechniły, że wywołało to
liczne ograniczenia ze strony rabinów, a także pamflety, czyniące
Fig. 3. Fig. Ł
z kart, na zasadzie gematrji ^), wytwór szatana'). Występując jednak
przeciw kartom w swych „Tekanoth" ») i używając nawet represji
') Posiadające wartość liczbową. Jak przy wszelkiej nameracji, tak i w tym
wypadka litery ^■> (15) i v (16), jako wchodzące w skład wyrazu -iin" (Jehowa),
zastąpione są przez m (15) i tr" (16). „Kwitlach" z literami, których talja wy-
nosi trzydzieści jeden sztuk, służą do gry o tej samej nazwie, lecz nieco odmien-
nej niż poprzednia: i tu wygraną jest posiadanie trzydziestu jeden (kto otrzymał
kartę }{^ (31), ten od razu wygrał), lecz zamiast operowania liczbą dziewięć do-
bierają kartki, strasząc się przytem wzajemnie (grają bowiem z zakrytemi kart-
kami), aby skłonić współzawodników do ustąpienia.
') Ob. fig. 1 i 2. (Podaję tylko pierwszą i ostatnią. Pochodzą z Wiśniowca
na Wołyniu, a zrobione są w ten sposób: z obu stron jest papier czarny, a znaj-
dujący się w pośrodku biały przebija poprzez wyciętą w czarnym literę.
') Ob. fig. 3 i -ł (z Wiśniowca na Wołyniu). „Kwitlach" tego rodzaju
nie są zwijane.
*] Angielskim lub rosyjskim.
5) Israel Abrahams. The jewish life in the middle ages. Londyn 1896 r.,
str. 391.
6) Ob. o istocie gematrji. Część II, str. 47, dop. 5 tej pracy.
') Albowiem wartość liczbowa wyrazu ;t2np (karton) wynosi 359, t. j. tyle,
ile tworzy m%' (satan), ob. Mitteilungen der Gesellsehaft fiir jiid. Yolksknnde,
1898 r. Zeszyt III, str. 39. Że grę w karty nazywano pierwszorzędnem dziełem
szatana, o tem pisze Zunz (Zur Geschichte und Literatur. Berlin 1845 r., str. 174).
') „Postanowieniach". W statutach gmin Hamburga, Altony i Wandsbeku
z r. 1726 (dokument ten znajduje się w archiwum gminy żydowskiej w Altonie),
3*
36 R. LlLIE.STAL'i\VA
W tyrn względzie '), gminy wszędzie ez3'Diły wyjątek dla pewnych
dai w roku 2), wśród których Chanuka wyraźnie się zaznaczyła');
podobnie jak podczas Saturnaljów dozwoloną była gra w kostki,
poza tem wzbroniona*). To też w średniowieczu, gdy smutek i me-
lancholja rozpościerały się nad życiem żydostwa, gdy obok ucisku
i prześladowań z zewnątrz surowość obyczajowa ganiła każdy prze-
jaw wesołości u Żyda, obowiązanego tylko do szukania podniosłego
nastroju w religinych praktykach i dociekaniach, Chanuka, święto
świeckie i swobodne, istnein była błogosławieństwem. Nie obawiając
się ^) kar za rozrywki, w innym czasie niedozwolone, wszyscy od-
rzucali na bok troski i powagę i, począwszy od 25 Kislew. przez
ośm dni wesoło było w ghetto. Naj pobożniej si z zapałem grywali
wtedy w kart}', a to samo daje się widzieć po dziś dzień w kra-
jach wschodniej Europy, gdzie natychmiast po zapaleniu światełek
chanukowych do kart się zabierają. Prócz „Trzydzieści jeden"
grają obecnie w „Sześćdziesiąt sześć", w „Tysiąc" i t. d., mają też
zastosowanie wtedy gry wogóle w ciągu roku przyjęte jak: „Iks-
miks" *), „Owce i wilk" ''), gdy niewiasty i dziatwa grają przeważ-
nie w loteryjkę, t. z. „Terno" lub „Ternuszka" ^). Większość owych
paragraf 167 zabrania j^ry w karty (Mitteilangen d Gesellschaft f. jiid. Volks-
kunde 1898 r. Zaszyt III, str. 30), wcześniejsze zaś jeszcze postanowienia kahału
krakowskiego orzeka: nie wolno nikomu, t. j. ani obywatelom, ani młodzieńcom,
ani wojfóle nikoma, który mieszka w mieście żydowskiem lub w Krakowie, Stra-
domiu i t. p. grać w karty (Majer Bałaban. Dzieje Żydów w Krakowie i na Ka-
zimierzu. Kraków 1913 r. Tom I, str. 306).
') W Pinkasie litewskim z 1623 r. z,iiajdujemy, że każda gmina miała na-
kazane karać gre w karty pieniężnie i cieleśnie. (IIhhkocł oó.!iacTHoii Baa^a rjia-
BHuit esp. o6iąan-h JIbtbjj. TeKCTt CB pyccKnisi-B nepesoflOMt, nofl-L peflaKnieii
C. M. ^yÓBOBa. Petersburg 1909—1912 r., str. 29 i 30, Nr 51).
') Jak Purim i dzień nowiu.
') Ob. przytoczone wyżej statuty trzech gmin i kahału krakowskiego.
*) J. Marquardt. Eomische StaatSTerwaltung. Tom III, str. 664, ob. też
str. 16 tej pracy.
5) Ze strony zwierzchników gminy, t. z. „Parnassim".
") Ob. pracę moją „D'.iei;ko żydow-ikie'' (Odbitka z Materjałów Komisji an-
tropolog.-archeolog. i etnograficznej Akad. Umiejętności w Krakowie 1904 r.,
str. 23.
') Tamże, atr. 24.
8) W grze tej do pewnych numerów przywiązane są śmieszne nazwy, które
budzą powszechną wesołość, a mianowicie: 1 zwie się kozak; 2 — ambe; 3 —
tama; 4 — wózek (ponieważ cztery koła są u wozu); 5 — kwint; 7 —
kłamstwo (liczba ta, zwana po żydowska zyben, rozłożona na dwie sylaby,
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIK 37
gier jest może obcego pochodzenia^), lecz w danym wypadku gry
te nas obchodzą tylko ze względu na ich związek ze świętem, które,
z natury swej ochocze, zgromadziło wokoło siebie tn, co radości
życiowej jest wyrazem. Z tej racji również przylgnęły do Chanuki
zagadki, któremi Hebrajczycy, jak wszystkie zresztą ludy Wschodu"),
zabawiali się podczas uczt i uroczystości okazałych, a których przed-
stawicielami w Biblji są: Samson^) i Salomon^). W wiekach śred-
daje wyrazy zy (ona) i ben (po hebr. syn), wzajem z sobą sprzecznel; 8 — ośni,
dobrze zrobione (po żyd. acht, git gemacht); 9 — dziewięć, niech „po-
wietrze" w ciebie wejdzie (po żyd. naau, a ryjach in dir araan; ryjach
■i hebr. raach, co znaczy: powietrze, wiatr, duch używane jest w znaczeniu ujem-
nem, najczęściej jak w tym wypadku, w przekleństwie); 10 — dziesięć, wi-
dziane (po żyd. ceen-gezeen); 12 — Cwetl a-piek arka albo Owetel dy bik;
13 — barmicwe (w 13-tym roku życia chłopiec staje się dojrzałym a przeto
obowiązanym do wypełniania przepisów religijnych, t. z. uiicwoth); 14 — f e (na-
zwa żydowska tej liczby jest homonimem nieprzyzwoitego wyrazu, którego po-
czątkowe głoski brzmią: fe) albo brzydkie słowo; 16 — dorożka lub do-
rożkarz; 17 — dobrze (wartość liczbowa hebr. wyrazu 3^^ — dobrze wynosi
siedmnaśeie); 18 — eh aj — do życia (hebr. <n — żyjący, żywy wyraża liczbę
ośmnaście); 23 — kaczki lub dwie kaczki; 30 — pół kopy; 33 — trom-
de-mdel albo tromptydrndl; 3i — biedak (od mającego to znaczenie
hebr. wyrazu Ij^, który wyraża liczbę trzydzieści cztery); 55 — złodziej hebr.
2!j5 — kraść posiada wartość tej liczby); 60 — kopa; 69 — na dół i w górę-
70 — staruszek; 77 — para butów; 80 — staruszka lub babuleńk a
88 — żydowskie przekleństwo (ponieważ liczba ta wchodzi w skład czę-
sto używanego przekleństwa: niech spadnie na ciebie ośmdziesiąt ośm czarnych lat).
') Oddziaływanie życia i codziennego przykładu najwyraźniej przejawia się
w grach i rozrywkach, powiada Zunz (Zur Geschichte u. Literatur, str. 173).
") Wschód — to ojczyzna zagadki, pisze Aug Wiinsche (Die Kathselweis-
heit bei den Hobraem. Lipsk 1883 r. str. 8), a przodują pod tym względem Ara-
bowie; także literatura Wschodu lubaje się w zagadkach (J. G. Herder. Vom
Geist der Ebraischen Poesie. Dessau 1782 — 1783 r. Tom U. str 288 — 290).
3) Ob. ka. Sędziów li, 12: na swej uczcie weselnej daje Samson zagadki
filistyńskim współbiesiadnikom.
*) Ob. I ks. Królów 10, 1, gdzie jest mowa o tern, jak królowa Saba Sa-
lomonowi zadawala do rozwiązania zagadki, aby w ten sposób rozum jego wy-
próbować. Josephus (Ant. 8, 5, a także Contra Apionem 1, 17. 18) opowiada
o tego rodzaju zapasach pomiędjy królem Tyru, Hiramem, a Salomonem. Przy-
powieści, sentencje pouczające w postaci zagadki znajdujemy zarówno w piśmien-
nictwie biblijnem (Przypowieści (Salomona 30, 15, 31; u Ezechjela 17. ]— 10 znaj-
dujemy zagadkę symboliczną, na którą odpowiedź dają wier^ize !7, 11 — 21) jak
w literaturze midraszowej. Talmud zawiera sporo zagadek bardziej humorystycz-
nych, np.: Smaży się ryb;; z jej bratem, wkłada się ją później do jej ojca, je się
ją z tegoż synem, poczem pije się jej ojca (tr. Moed katan lla), co znaczy: oj-
38 R. LILIENTALOWA
nich zagadki były bardzo rozpowszechnione *), stanowiąc inte-
lektualne ówiczenie i zarazem rozrywkę ^), lecz polem do rozma-
chu w tym kierunku było święto Chanuka, kiedy to pod nazwą
„Chanuka-katowes 5) krążyły liczne koncepty, żarciki, igraszki ety-
mologiczne i arytmetyczne figielki— podobnie jak w czasie „Julfest")
i „Saturaaljów" 5). Największem upodobaniem cieszyły się wtedy •)
te „Chanuka-katowes, które zasadzały się na utworzeniu z wiersza
biblijnego lub z kombinacji początkowych wyrazów pewnych bi-
blijnych rozdziałów') — liczby czterdzieści cztery, jako odpowia-
dającej ogólnej sumie światełek chanukowych *). — Dla nieb
cem ryby jest woda, bratem sól, która, również z wody wydobyta, jest wody sy-
nem. W tr. Erubin 53b: dziewięć aebodzi, ośm przychodzi, -dwóch nalewa, jeden
pije, dwadzieścia cztery mu ałiiży, co znaczy: dziewięć miesięcy ciąży, ósmy d<iień
obrzezania, dwie piersi matczyne, jedno niemowie i dwadzieścia cztery miesiąca
karmienia. Gdy cesarz spytał r. Jehoszua ben Chananja, dlaczego nie przyszedł
do doma Abidaua (plac zgromadzeń dla teologicznych i filozoficznych rozpraw),
ten odrzekł: „Góra pokryta jest śniegiem, okolica jej pełną jest szrona, psy tam
nie bzczekają, młynarze nie mielą" (tr. Sabath 152a), co jest aluzją do słabości
starczej.
'j Co przejawiło się i w literaturze (A. Wiiusche. Die E^thselweisheit der
Hebraer, str. 50).
-) Zunz. Zur Geschichte u. Literatur, str. 174.
') ,Katowes" oznacza żart, dowcip, zagadkę żartobliwą (A. Steinschneider
w Monatsscbrift f. Gesch. u. Wissenschaft d. Judenthums. Tom 47, str. 364; A.
Tendlau. Sprichworter u. Eedensarten, str. 52); ten sens posiada w żydowako-nie.
mieckiej książce obyczajowej z połowy XVI wieku, co podaje J. Perles (Beitrage
znr Geschichte der hebraischen und aramaischen Studien. Monachium 1884 r., str.
173 i 177) i to samo znaczenie ma w mowie potocznej lada żydowskiego. (Ob.
I. Bernstein. Jiid. SprichwSrter, str. 100 Nr 1477; str. 225, Nr 3106 i 3107). —
Wyraz ten, który jedni wywodzą od hebr. kathob — pisać, a inni od greckiego
cottabus, wciąż jeszcze podlega dyskusji. (Ob. o tem M. Grlinbaum. Jiidisch-dent-
sche Chrestomathie, Lipsk 1882 r., ?tr. 490; Der Orient. Beriehte, Studien und
Kritiken f. jiidiache Geschichte und Literatur. Lipsk. Tom IX. str. 556 i 805).
*) W. Minnhardt. Die Gotter d. duatsehen and nordischen Volker, str. 236.
^) J. Marąuardt, Komisehe Staat8vorwaltang. Tom III, str. 564,
•) Pośród erudytów.
') Przeważnie z bieżącyeh rozdziałów tygodniowych.
'i Wliczywszy i światełko dodatkowe, gdyż bez niego wypada liczba trzy-
dzieści sześć. (Leopold Lbw, Die Lebensalter in der jiidischen Literatur. Szegedyn
1875 r., str. 350; A. Berliuer. Aus dem inneren Leben der deutschen Juden in
Mittelalter. Berlin 1871 r., str. 12). Oto próbka tego. ,A jeżeliby za małym był
dom na jagnię, to niechaj weźmie on i sąsiad jego...", tym ustępem z Pisma św.
(Esodus 12, 4) rzecz rozpocząwszy, ów ktoś tak ciągnie dalej: gdybyśmy z domu
SWrETA ŻYDOWSKIE
39
toi) gromadzili się uczniowie'-) u stołów mistrzów swoich i tą drogą')
wyzwalali się z chederów mali słuchacze mełamedów*).
I dziś spieszno im w Chanuka w3'dostać się ze szkoły ^), aby
jaknaj prędzej dorwać się do zabawki, która świeżo nabyta od bel-
fra*) za oirzymane od rodziców i krewnych t. u. „chaniiku-geld"^),
wszystkie wolne cliwile zaińera. A zabawką tą jest fryga, która
przez setki lat tak zachwycała dzieci ghetta^). Zwana „drajderl",
„drajdl" »), „trenderl" "), „trendel" ")• „stellein" ^% „goor" i3) i roz-
jT^n — O vv„;tości liczbowej 417) zabrali jagnię (,-|"i'n — wyraża liczbę 345),
to jnź bpdzie mógł on i sąsiad jego świeczki swe zapalić. (Pozostało bowiem 72
t. j. tyle, ile wj-nosi ilość świateł chanukowych bez i>szairieea« w ciąga ośmiu
wieczorów tego święta.
') T. j. dla owych >Chanuka-katowes« tak cbarakterystycznych dla umy-
słowości żydowskiej. Słusznie powiada J. Markardt (Das Priratleben der Romer.
Lipsk 1879 — 1882 r., str. Sil), ie najbardziej poaczająccm zarówno dla poznania
właściwości pojedynczego człowieka, jak ciiaraktera narodu, jest obserwowanie
jego swobodnych czynności, która tam sie zaczynają, gdzie kończy się praca.
2) Wyższych uczelni talmadycznych.
') T. j. za pomocą „Chanuka-katowes", np. tego rodzaju: „Sidła się star-
gały, a myśmy uszli''. Przytoczywszy ten wiersz z Psalmu 124, 7 (123. 7) pomy-
słowy uczeń mówi: gdyż skoro je przerwaliśmy na połowę (-3 — sidła wyrażają
liczbę 88, więc polowa wynosi pożądane 44), to jesteśmy wolni. — Igraszki te
bywają i bardziej świeckie, np.: dowcipniś, którego przywitano słowami: „Mosze,
zlejm okrycie i powiedz „Chanaka-katowes", odrzekł: „Właśnie sam je powie-
działeś, jeśli bowiem Mosze (;qjpa o wartości liczbowej 34")) zdejmie surdut (pśT
po żydowsku — surdut posiada wartość 301), to będziecie mieli najpiękniejsze
„Chanuka-katowcs" (301 odjęte od 345 daje znów owe 44).
■•) T. j. bakałarzy. Wogóle ob. M. Gudemann. Geschichte des Erziehung^s-
wosens und der Cultur der Jaden. Wiedeń 1880 — 1888 r. Tom III, str. 87 i 88.
') Która w ciągu teg > święta czynną jest do 3-iej pop (łudaiu, podczas
gdy zwykle nauka trwa do 8 — 9 wieczorem.
') Tak się nazywa pomocnik mełameda.
') Po które same się udawały do wojów, ciotek i t. p. Na Litwie, dawniej
zawieszano dzieciom na szyi specjalnie w tym celu uszyte torebki. Dziatwa do-
mów zamożniejszych datki te obraca zwykle na zapomogę dla ubogich.
8j I. Abrahama. The jewish life in te middle ages, str. 391.
«) Na Wołynia.
'") Tak zowie się u Żydów niemieckich, czeskich i węgierskich. A. Landaa.
Spiele der jiidisehan Kinder ia Ost-Galizien (Mitteilungen der Gesellschaft f. jiłd.
YolkskunJo 1899 r. Zeszyt III str. 58); L. Low. Die Lebensalter in d. jiid. Litera-
tur, str. 288).
'•) Podaje Steinschneider (w Monatsschrift fur Geschichte u. Wissenschaft
d. Judenthums. Tom 47, str. 362, dop. I).
*•) Tamże. ") Na Litwie.
40 K. LILIENTALOWA
powszechniona zarówno pośród Żydów niemieckich, czeskich, wę-
gierskich?), hiszpańskich'-), jak polskich, litewskich i rosyjskich,,
przedstawia ona odlany z ołowiu 3), wewnątrz pusty sześcian, któ-
rego dwa przeciwległe sztyfty stałą jego oś stanowią*). Na bocz-
nych ściankach lub skrzy dla'^h i*) owych „drajdlów" widnieją heb-
rajskie litery X 'i< PI, \i? «) lub cały napis ') oznaczający „cud wielki
był tam", a w zabawie litery te wyrażają, co następuje: pierwsza
n — to niszt (nic) lub nemt (bierzcie) ^) , druga g — ganc (całe) "j,
trzecia h — halh (połowa) i''), czwarta sz — sztel-an (postaw) ^^l.
I właśnie rezultat gry zależy od litery, która po zatrzymaniu się
frygi, puszczonej w ruch wirowy, okaże się na górnej jej ściance.
Grają też w ten sposób, że każdy z uczestników mówi z górv,
jaką będzie owa litera i wygrywa, kto zgadnie; albo narysowawszy
— zwykle kredą na stole — linię spiralną i otoczywszy ją z obu
stron trójkątami, jak to wskazuje rysunek poniższy'-), operują niemi,
mianowicie: gdy litera, na jakiej fryga się zatrzyma, jest dodatnią,
to ten, kto w obrót ją wprawił, przekreśla lub zmazuje trzy swoje
trójkąty, ostateczna zaś wygrana polega na rychlejszem zmazaniu
wszystkich.
Aczkolwiek podane wyżej nazwy tej zabawki są pochodzenia
niemieckiego 13), z czego niektórzy wnoszą, iż z Niemiec przywędro-
') L. Low. Die Lebensalter, str. 288.
=) Mitteilungen d. Geeellschaft f. jud. Yolkekunde 1898 r. Zeszyt Ul, str. 38.
') Bywają i drewniane (ob. tabl. III rycr. 9 z Kazimierza w Labelskiem),
lecz rzadko się spotykają. Dawniej zdarzały się nieraz bardzo cenne frygi chanu-
kowe, np. z kości słoniowej z wyryiemi i zloconemi literami. (Uie Welt 1907 r.
Nr 48).
^) Ob. tabl. III ryc. 10 (z Piaseczna pod Warszawą); ryc. 11 (z Przytyka
w Kadomskiem); ryc. 12 (również z Przytyka). Ob. też „drajdl" nieco odmienny
na ryc. 13 (z Piaseczna).
6) Ob. ryc. 10.
8) Na które się zaczynają następujące wyrazy: Nes ^adol fcaja szam (cnd
wielki byl tapi), a w trawestacyi ludowej — JVate yanef Aakt sileser (Natan zło-
dziej wyłamuje zamki).
') Ob. ryc. 12.
8) Jest przegraną.
') Oznacza wygraną.
'") Wraca się połowa stawki.
") Ponowienie stawki, więc przegrana. W Parczewie w .Siedlecklem litera
g znaczy yrosz. zaś sz — szlecht (źle). '^) Ob. lig. 5.
") Der Drael, (Dradl, der Draeler) — rzecz, która się kręci, jak: kurek,.
ŚWJĘTA ŻYDOWSKIE 41
wała do Polski i do krajów ościennych i); chociaż „torl", w które
w Boże Narodzenie grają w Turyngii, całkowicie przypomina ży-
dowskie „drajdl" -), to jednak nic stanowczo orzec się tu nie da.
Fryga bowiem znaną była w Grecji i w Rzymie starożytnym ^), E.
B. Tylor*) zaś powiada, że puszczanie fryg (whipping tops) stary
Fig. b.
świat zna od lat tysięcy. Jakkolwiekbądź, t. j. czy „drajdl" było
wynalazkiem także i żydowskim, czy też przyjęte zostało później
i otrzymało tylko koloryt żydowski, w każdym razie zastanawia
jego nierozerwalny związek z Chanuką i specjalna do tego święta
przynależność °). Może cztery ścianki lub skrzydła frygi oznaczały ^
fryga, kostka i t. p. — Draela (Tradeln) lub Draher jako gra hazardowna zabro-
niona została wraz z grą w kości w 1616 r. (J. A. Schmeller. Bayerisches Wbr-
terbach Stutgart i Tnbinga 1827 r. Tom 1, str. 409). Wedlag J. Perlesa (Bei-
trage zar Geschichte der bebriiischen nnd aramaiseben Studien, str. 83) „trendel"
pochodzi od niemieckiego „trendel" lab „trindeT'. co znaczy: kala, fryga.
') Mitteilangen d. Gesellschaft fiir jtid. Volkskande, 1898 r. Zeszyt III,
str. 38.
') Gdyż nawet posiada litery na swych ściankach: A (alles), H (balb),
O (nichts) i S (setzen), ob. Tamże, 1899 r., str. 58.
') A. Adam. Handbacb der romischeu Alterthiimer. Erlangen 1832 r., Tora
II, str. 169.
') Anthropology. Londyn 1895 r., str. ,S06.
5) Co wyraża się w przysłowia: „Żyd zna wszelkie rzemiosła, gdyż w Pe-
sach piecze macę, w Szabaoth jest ogrodnikiem, w Tiszi b'Ab — żołnierzem, w Su-
-42 K. LILIENTALOWA
cztery strony świata, a ruch jej wirowj'. będąe naśladowaniem
obrotu słońca, miał owo zjawisko na niebie przyspieszyć? Może
„drajdl" jest przeobrażoną formą koła lub kołowrotu? od najdaw-
niejszych bowiem czasów w tej postaci wyobrażano sobie słońce i)
dawny znak kalendarzowy dla przesilenia zimowego przedstawia
koło 2) i od tego to wyrazu zdaje się pochodzić nazwa Jul (Julfest)'}
wspomnianego już*) święta słonecznego. Również wydobywanie t. zw.
„żywego ognia" najczęściej przy pomocy koła jest uskuteczniane*),
w porze przesileń puszczają w ruch płonące obręcze '), w niektó-
rych okolicach Szlezwigu wtaczają w Boże Narodzenie koło do
wsi '), a w święto „Trzech króli" chłopcy chodzą „z gwiazdą",
która bezustannie się obraca s). Wszystko to ma naśladować i przez
naśladowanie wywołać szybsze posuwanie się tego światła niebie-
skiego, gdy znów wyobrażanie go sobie w stanie spoczynku jest
źródłem zwyczaju, że ua dwanaście dni przed Bożem Narodzeniem ^)
żadnego koła w obrót nie wprawiają i°) i kobiety nie przędą ^^).
Możliwe, że podobną genezę, co „gwiazda", na „Trzy króle", po-
siada i „drajdl" żydowskie, które, zatraciwszy swe znaczenie ob-
rzędowe, zeszło do rzędu zabawek dziecinnych.
Prócz dziatwy, „Chaniiku-geld" otrzymują: mełamed, belfer.
koth — budowniczym, w Chanuka odlewa drajdle..." (I. Bernstein. Jiid. Sprichwor-
ter, str. 124, Nr 1788).
') W. Mannhardt. Gerraaniscbe Mjthen, Berlin 1858 r., str. 385: J. Grimm,
Deutscbe Mythologie, 4-e wyd. Berlin 1876 r., str. 509. — W Eddzie zowie się
słońce Fagrabwel, t. j. piękne kolo (W. Mannhardt. Die Gotter d. deutsch. a.
nord. Yolker, str. 104); u Indusów jest koło symbolem boga słońca, Suryi (Otto
Hennę am Khyn. Die Kultur der Yergangenheit, Gegenwart u. Zukunft. Tom II,
Btr. 276).
2) W. Mannbardt. Die Gottor, str. 235.
') Tamże.
^) Na str. 15 tej pracy.
^) W. Mannhardt. Ber Baumkultns der Gerraanen und ihrer Nachbarstamme.
Berlin 1875—1877 r., str. 518-521.
e) Tamże, str. 463—520; też Die Gotter, str, 233 i 234.
■) Tamże, str. 235.
8) A, Wuttke. Der deutsche Yolksaberglaube, str, 69 § 79.
') Albo przez dwanaście wieczorów od Boi. Narodź, do Trzech Króli.
•°) W księstwie Oldsnburskiem (W. Mannhardt. Die Gotter, str. 235) i na
Śląsku (A. Wuttke. Der deutsche Yolksaberglaube, str. 69 § 79).
") Tamże, str, 402 § 619; R. Aadree. B-aunschweiger Yolkskunde. Brun-
świk 1996 r,, str, 232, W. Mannhardt, Die Gotter, str. 235.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 43
służba i biedacy, a kantor bóżniczuy, obchodząc wraz z szame-
semi) domy zamożniejszych obywateli i śpiewając tam liturgiczne
pieśni chanukowe -), również owe datki ma na względzie '). Wpra-
wdzie w dni Chanuki praca nie ustaje*), przecież wszyscy odzie-
wają się odświętniej i lepszemi potrawami się raczą, choć Szul-
chan Aruch ^) uważa to za rzecz zupełnie dowolną. Tak samo utrzy-
muje Sepher Matę Mosze ^) lecz Sziltei hagiborim, czyniąc zadość
zwyczajowi, uzasadnia owo ucztowanie na podstawie wiersza biblij-
nego^). Albowiem, jeśli weźmiemy, jak powiada, słowa Pisma:
„A narznij bydła i przygotuj..." i do wyrazu r.-^; (i przygotuj) do-
damy literę r-^ znajdującą się na końcu poprzedzającego wyrazu r:;;
(bydło), to otrzymamy w nim wszystkie litery składające się na
nazwę tego święta, a więc przepis ów do Chanuki się odnosi. Daw-
niej jadano wtedy z mięs przeważnie baraninę^), którą popijano
kwasem '), ale eharakterystycznemi dla Chanuki są mleczne po-
trawy, pośród których niezbędnym jest ser'"), zalecany przez Szul-
') T. j. posjugaczem, w danym wypadku — bóznicznym.
') Wyszczególnione na str. 32 tej pracy.
') O podarunkach w czasie Satnrnaljów, ob. str. 16 tej pracy, a. o zwy-
czaja podobnym w Folsce w wigiiję Boi. Narodzenia, o t. z. , kolędzie" ob. Z.
Gloger. Encyklopedja staro-polska ilustrowana. Warszawa 1900 — 1902 r. Tom III ;
też Starożytności polskie. Poznań 1842—1852 r. Tom I: Czeladź domowa, komi-
niarczyki, rzemieślniczki, woźni, muzykanci, woźnice, królewska nawet liberja,
niemniej żaki, duchowni, słndzy kościelni, bakalarze z dziećmi chodzili po kolędzie.
*) Wzbronioną jest tylko, jak zaznaczyliśmy (na str. 30 tej pracy) podczas
palenia się światełek obrzędowych.
') Orach chaiim § 670.
«) 993.
') Genesis 43, 16 — z rozdziału Mikec bieżącego w Chanukę.
8) I to wędzoną, na kilka tygodni wcześniej przygotowaną, gdyż: „Jeśli —
jak głosi przysłowie — baran słyszy „Maoz cur", a cielę — „Akdomoth'', to
można mięso ich wyrzucić. (I. Bern.stein. Jlid. Spricbworter, str. 286. Nr 390ii,
gdzie jest i objaśnienie: mięso baranie po upływie Chanuki, cielęce zaś po Sza-
bnoth jest niesmaczne).
9) Na Litwie za napój w święto Chanuka służył rodzaj kaliszanu z piwa,
oliwy i cukru, a także kwas jabłczany. (P. Wengeroflf. Memoiren einer Gross-
mutter. Bilder ans der Eutturgeschichte der Juden Kasslands im XIX Jahrhnn-
dert. BerUn 1008—1910 r. Tom I, str. 22).
'") Tak samo w średniowieczu (I. Abrahams. The jewish life in the middle
ages, str. 152).
44 R. LILIENTALOWA
chan aruch 1) znów z racji cudu ^). Na Litwie 3) specjalnym przy-
smakiem -chanukowym są t. z. „łatki" przyrządzane z gryczanej
mąki, gęsiego smalcu i miodu*), które, przypominając z nazwy
„oładki", ros. „a*iaĄbH", ze smaku zaś — bliny małoruskie, nie
zdają się być wytworem narodowej kuchni żydowskiej, lecz przy-
lgnęły do niej zzewnątrz. Gdyż pomimo licznych przepisów rabi-
nicznych, chroniących kuchnię żydowską od obcych pierwiastków,
te ostatnie wtargnęły do niej i przejawiają się niekiedy ^).
Aby uwypuklić jeszcze zewnętrzne rysy tego święta, podaję
poniżej kilka piosenek ludowych.
I.
W Cbanuka ośm świeczek zapalają
Prz«z co smaczne łatki przyrządzają.
I cały tydzień „Hallel" odmawiają.
Zaś młodzieńcy i dziewczęta
Przy kartach się swarzą.
Ach, jak dobrze, ach, jak dobrze,
Jest jednak Żydem być!').
II.
Tydzień Chanuki —
Wszyscy idą zbierać „Chaniika-gdlda,
* Biedacy szargają sie aż po kolana.
Więc pytam: ,Jest li to brzydkie?"').
III.
Czem jesteśmy, to jesteśmy,
Ale Żydami jesteśmy,
') Orach chaiim § 670. Również Chaiie adam 154, 3.
') Który stał się dzięki bohaterskiej niewieście; ponieważ zaś dała ona
królowi-wrogowi ser do spożycia, więc należy go jeść w Chanuka. O powiązaniu
tego święta z historją Judyty ob. str. 30 tej pracy.
') Także w Galicji wschodniej; spotykają się i w Płockiem.
*) P. Wengeroff. Memoiren einer Groasmutter. Tom I, str. 22. — W Pia-
secznie pod Warszawą robią w Cbanukę t. z. „ezokiplec": zmieszawszy surowe
tarte kartofle z mąką, smażą na smalcu lub oleju, poczem posypują cukrem.
*) C. ^yÓHOBT). BnyTpeHHaH a^nsiib espeeBi) bt. Ilojitmi n .InTBi bt. XIX
BiKi. (Khhhckh Bocxofla 1900 r., str. 8).
") Z gub. Kowieńskiej i Witebskiej (C. M. rnaaóypr^ n II. C. MapeKT.
EBpeScKia Hapo^HUfl nfecnn. Petersburg 1901 r , str. 39 Nr 39.
') Z gub. Cheraońskiej i Kowieńskiej (Tamże, str. 40 Nr 40).
ŚWIĘTA ŻyDI)\V8KIE 45
Co robimy, to robimy,
Ale światła chanukowe błogosławimy ').
Purim ^), t. z. święto losów 3), przypada w dniu 14 *) Adar %
który to miesiąc jest ostatnim w religijnj'm roku żydowskim ").
Wedle tradycji jest Purim pamiątką cudownego ocalenia Żydów
przez Mardechaja i Esterę — od zaguby zgotowanej im przez Ha-
mana, pierwszego ministra i faworyta króla perskiego, Achaswe-
rusa. Wydarzenie to, na którem całe święto się opiera, tak opisuje
księga Estery: Achaswerus, król Persji i Medji '), odtrąca w trze-
cim roku swego panowania małżonkę swoją, królowę Waszti ^).
a miejsce jej zajmuje piękna i skromna dziewica, Estera ^), krewna
i wychowanica Mardechaja i"), Żyda z pokolenia Benjamina i*). Ów
Mardechaj, pełniący przy dworze królewskim urząd strażnika, wy-
') Z gub. Kowieńskiej (Tamże, str. 22 Nr 2.H).
') D— 112-
') Święta wogóle nazywają się □>21D D^OT — dobre dni, lecz w liczbie po-
jedynczej -y^2 Qv napotyka się w Biblji tylko raz jeden (ks. Estery 9, 19), od-
nośnie do święta Purim.
*) W Suzio, w Persji, obchodzony także dnia 15 i a tego powoda dzień 15
Adaru zwie się u ludu żydowskiego Szuszan Purim.
') W kodcu lutego lub na początku marca. — W roku przestępnym świę-
towany jest Purim w Adar szeni, tj. w Adar II; wtedy dzień 14 Adaru I-go nosi
niizwę , małego Purimu* i nie uchodzi za święto. Mimo to wyróżniają go nieco
od dni powszednich, choćby obfitszą uczt.^i, albowiem Talmud (tr. Megilla 6 b)
i Sehulchan arach (Orach chaiim 697, 1) stosują do Purimu Adaru I niektóre
przepisy, jakie obowiązują w Purim Adaru II. — Karaici obchodzą Purim zawsze
w Adar I.
*) O roku religijnym i cywilnym ob. Święta żydowskie, część I, str. 11.
') Wedle ks. Estery (1, 1) panował on od Indyj aż do Etjopji nad sta dwu-
dziestu siedmiu dzielnicami. Tę samą tradycję o rozciągłości persko-medyjskiego
państwa napotykamy u Daniela (6, 2).
*) Ks. Estery 1, 19. 21. Ponieważ wzbraniała się pokazać swe wdzięki do-
stojnikom królewskim (Tamże, 1, 11. 12).
') Talmud (tr. Megilla 15 a) orzeka, że cztery piękności były na świecie,
a mianowicie: Sara, Abigail, Rahab i Estera — inaczej zwana Hadasą, jako iż
podobną była do mirtu, takie bowiem znaczenie posiada hebrajskie to imię (Tamże
10 b i 13 a).
'») Ks. Estery 2, 7.
") Tamże, 2, 5. Midrasz objaśnia, iż dlatego pokolenie to stało się godnem
wydać Mardechaja, zbawcę Żydów, ponieważ pierwsze, na rozkaz Mojżesza, wsko-
czyło w morze (August Wiinsche. Aus Israels Lehrhallen, I tom, Lipsk 1907 r.,
str. 1141.
46
R. LILIKNTALOWA
krył spisek na życie króla i ta jego zasługa wpisaną została w księgi
roczników dziejowych ^). Lecz w tym właśnie czasie wzmogło się
znaczenie wielkiego wezyra, Hamana, syna Hamedaty ^), Agagity ^),
który uniesiony pychą domagał się od wszystkich kornych pokło-
nów, a gdy Mardechaj nie chciał mu byd w tem posłuszny, wniósł
do króla plan wymordowania ogółu Judejczyków *). Ofiarowawszy
dziesięć tysięcy talentów do skarbu królewskiego^), Haman otrzy-
muje od króla przyzwolenie na wymordowanie Żydów w całem
państwie — w dniu 13 Adar, na który padł los rzucony"). Marde-
chaj, dowiedziawszy się o tem, rozdarł szaty swoje') i okrył się
worem i popiołem ») i „była żałoba wielka u Judejczyków i post
i płacz i ubolewanie i dla wielu rozposłane zostały wór i po-
piół" ^). A gdy za pośrednictwem Hathacha'"). jednego z pod-
komorzych królewskich, uwiadomił Mardechaj Esterę o nieszczęściu
grożącem ich ludowi, ta, nakazawszy wszystkim Judejczykom post
1) K9. Estery 2, 21 — 23.
'j Tamże, 3, 1. Jer. Talmud (tr. Jebamoth 2, 5) powiada, że nie był on,
właściwie mówiąc, w prostej linji synem Hamedaty, lecz ciemiężycielem, poclio-
dzącym od ciemiężyciela.
^) Ks. Estery 3, 1. Nazwa ta wskazuje na jego pochodzenie od amalekic-
kiego króla Ag-aga, starego wroga Żydów z czasów Saula (I Samuela 15, 8), gdy
Mardechajowi dany jest za przodka Benjaminita, Kisz, ojciec Saula (Tamże y, 1. 2).
<) Ks. Estery 3. 5. 6.
5) Ks. Estery 3, 9. W literaturze midraszowej (Midrasz Megillath Esther
w niemiec. przekł. Aag. Wilnsche. Lipsk 1881 r. str. 47, także Midrasz Mischle
w tymże przekładzie str. 38) znajdujemy, że dwaj wielcy bogacze byli na świe-
cie: Korach pośród Izraelitów i Haman pośród ludów świata.
«) Ks. Estery 3, 10—14 i 3, 7.
') Tamże 4, 1. O rozdzieraniu szat w żałobie ob. II Samuela 1, 11; też
Hiob 2, 12.
8) Ks. Estery 4, 1. Te oznaki żałoby były zwykłe a starożytnych Hebraj-
czyków, gdyż oto woła Jeremjaaz (6, 26): „Córo ludu mojego! przepasz się wo-
rem i tarzaj się w prochu; żałobę urządź sobie... jako po jedynaka". A słowa Amoea (8,
10): ,1 obrócę święta wasze w smutek, a wszystkie śpiewy wasze w pieśń żałobną,
i okryję worem wszystkie biodra wasze..." Ob. też Micha 1, 10; Hiob 2, 12. Jak
dalece nieodłącznem było od żałoby posypywanie głowy popiołem i wogóle tarza-
nie się w prochu, dowodzi choćby okoliczność, że wyraz hebrajski ■■-- znaczy za-
razem być brudnym i być ponurym, posępnym (Jacob Levy. Neuhebraisches nnd
chaldaisches Wbrterbnch. Lipsk 1889 r. Tom IV).
') Ks. Estery, 4, 8. Podaję cytaty w przekładzie Dra Cylkowa.
'») Tamże 4, 5—8. Według Talmndn (Megilla 15 a) Hathach — to Daniel,
ŚWIFiTA ŻYDOWSKirS 47
trzydniowy *), za radą swego opiekuna udała się do króla i uda-
remniła niecne zabiegi Hamana^). Strącony z urzędu Haman zo-
staje powieszony wraz z dziesięciu swymi synami ') na szubienicy
zgotowanej przezeń dla Mardechaja*), podczas gdy ten ostatni do-
sięga najwyższych zaszczytów ^). I dzień, który miał stać się za-
gładą dla Judejczyków, zamienił się na dzień ich zwycięstwa i ra-
dości i „...spisał Mardechaj zdarzenia te i rozesłał listy do wszyst-
kich Judejczyków"... „zobowiązując ich stale, aby obchodzili co-
rocznie dzień czternasty miesiąca Adar i dzień piętnasty tegoż mie-
siąca" *) „jako te dni, w których wypoczęli Judejczycy od wrogów
swoich i ten miesiąc, który obrócił się im ze smutku w radość, a z żałoby
w dzień uroczysty, aby uczynili je dniami biesiady i radości, przyczem
posyłać sobie mają upominki wzajemnie a ubogim dary". A „...na-
zwano dni te purim, podług wyrazu pur" ').
Tak oto wygląda ów „fakt" dziejowy w oświetleniu księgi,
która uchodzi za autentyczną, a dzięki temu, iż powołuje się na
króla Medji i Persji, uznawaną jest niejako za dokument urzę-
dowy 8).
Tymczasem już o osobę króla Achaswerusa ') roibijają się ba-
dania historyczne i zarówno egzegeci jak krytycy biblijni, bru-
') Ks. Eatery 4, 16 — właściwie post miał trwać przez trzy dni i trzy noce.
») Tamże 5, 1; 7, 3—6; 8, 3—6. Talmud (tr. Megilla 14a) zalicza Eaterę
do siedmiu prorokiń izraelskich.
') Tamże 7, 19; 9, 14. Na Wschodzie dla większej hańby wieszano zwłoki
zabitych (Cylkow w przekładzie ks. Estery, dopisek do 9, 13). Aby tem silniej
zaznaczył się jego upadek, postawiony został Haman u szczytn szczęścia i chwały,
posiadanie bowiem dużej liczby potomków płci męskiej uchodziło u Żydów za
błogosławieństwo. (Psalm 127, 3: „Oto darem Boga synowie..."). W Persji mający
wielu synów otrzymywali nagrody od władców ('Herodot, Historja 1, 136; także
Strabo 15, 3. 17. Erdbeschreibung w przekł. niem. A. Forbigera).
*) Ks. Estery 7, 19.
6) Tamże 8, 2. 15; 10, 2. 3.
•) Tamże 9, 20. 21. Za Josephusa obchodzono Purim uroczyście przez dwa
dni (Ant. 11, &), co po dziś dzień czynią Karaici (S. Back. Die Geschichte des
jUdischen Yolkes und seiner Literatur. Leszno (Poznań) 1878 r. str. 247).
') Ks. Estery 9, 22. 26.
') Domniemane groby Mardechaja i Estery pokazywane są w Hamadan
i Żydzi wszystkich sąsiednich krajów urządzają do nich pielgrzymki (L. Herzfeld
Geschichte d. Yolkes Israel 2-i« wyd. Lipsk 1863 r., tom I, str. 8), a w Ost u.
West, (1905 r. Nr 3 podaną jest ilustracya owych grobów w Suzie.
') W Ks. Estery : i^mij^nS — Achaszwerosz.
48 R. LILIENTALOWA
niący prawdziwości wszystkich ksiąg kanonu, aż nadto różnią się
w tym w,zg\ądz\e. Niektórzy, idąc śladem literatury agadycznej,
utożsamiają go z tym Aehaswerem, którego wspominają księgi Da-
niela ') i Ezry -), inni zgodnie z Septuagintą i Flawiuszem ^') uwa-
żają go za Artakserksesa. podług Josta^) byl to Ciaksares, podług
Philippsona ^) — Aetjages, gdy Eichhorn *) do]iatruje się w tym królu
Kserksesa i tak samo sądzi L. Herzfeld '), A. Kuenen ^) oraz nie-
którzy orjentaliści, jak: Schrader^), Scheftelowitz i'), Oppertii). —
Również nie daje się ustalić osoba Mardecliaja, który przecież naj-
wybitniejszą rolę odgrywa w tym dramacie, ani bowiem nie wspo-
mina go Sirach i*), aczkolwiek w swych hymnach na cześć zasłu-
żonych mężów w Izraelu wylicza znakomitości żydowskie aż do
Szymona Sprawiedliwego i^), ani księgi Kronik, Daniela, Ezry, Ne-
') 9, 1.
') 4, 6.
») Ant. 11, 6.
*) J. M. Jo8t. Geschichte der Israeliten, Część II Berlin 1821 r., atr. 253.
') Ludwik Philippson (Die israelitische Bibel. Część III, Lipsk 1849 r.
str. 787) utrzymuje, że sama księga najlepszą po temu daje wakaiówkę, gdyż
skoro Mardechaj należał do wygnańców uprowadzonych z Jerozolimy przez Na-
buehodonozora, a to działo się w r. 598 przed Chr., więc królem owym byl nie
Ciaksares, który wstąpił na tron w r. 635, a umarł w 595 r., lecz Astjages, któ-
rego Cyrai w r. 560 zdetronizował.
*) Johann Gottfried Eiehhoin. Einleitnng ins Alte Testament. Neutlingon
1790 r. 2 wyd., część II, str. 577—581.
') Geschichte des Volkes Israel. 2-ie wydanie. Lipsk 1863 r. Historyk ten
pewne tylko ustępy w ke. Estery uważa za zmyślone. (Tom I str. 357 — 366).
') Historisch-kritische Einleitung in die BUcher des Alten Testaments.
Lipsk 1890 r. Część I, str. 175, dop. 6 i str. 199, dop. 2.
8) Eberhard Schrader. Die Keilinschriften und das Alte Testament. Giessen
1872 r., str. 245.
">) Isidor Scheftelowitz. Arisches im Alten Testament. Berlin 1901 r. str. 22.
") Problemes bibliqnes w Revne des etudes juives. Tom 28, str. 32 — 48.
Wszyscy prawie, którsy jak Eichhorn uważają Achaswera za Kserksesa, syna Da-
rjosza I, odwołują się do Herodota, którego dane o tym władcy (ob. Die GS"-
schichten des Herodotos ubersetzt von Fridrich Lange, neu berausgegeben Ton
Otto Glithling. Lipsk. 7, 5. 8, też 9, 108) godzą się jakoby z danemi księgi Estery
o Achaswerusie.
") Pisał na 300 lat przed Chr.
•2) Die Weisheit des Jesus Sirach orklart von Rudolf Smend. Berlin 1906
r., 44-50.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIK 49
hemjasza '). Talmud znów, to utożsamia go z drugim Mardechajem.
który powrócił z niewoli z Zerubabelem ^), to dopatruje się w nim
proroka Maleachi^), co właściwie także równa się przemilczenia.
Lecz testimonium ex silentio odnośnie do Mardechaja nie przeko-
nywa apologetów księgi Estery *), którzy, darząc ją z góry powzię-
tem, pełnem zaufaniem, autentyczności jej dopatrują się w danych
tam zawartych, w powoływaniu się autora na świadectwo kronik
perskich i wogóle w nagromadzeniu tylu imion, dat i szczegółów^).
Jednak ani greckie, ani perskie źródła historyczne nic nie
mówią o tych wypadkach, a niektórym danym w księdze Estery
zawartym inne, wiarogodne przeczą. Czytamy np. w tej księdze, że
Achaswerus panował nad stu dwudziestu siedmiu dzielnicami '),
podczas gdy Herodot jeszcze za Artakserksesa wspomina tylko
o dwudziestu satrapjach; że niewiast}^ nie uczestniczyły w wielkich
uroczystościach ''). gdy wedle Herodota *) wprost przeciwnie się
działo; akcja rozgrywa się w zimie, a mimo to miejscem jej jost
') Ani Psalmy późniejsze, ani Philo.
') Ezra 2, 2; Nehemjasz 7, 7.
') Tr. Megilla 15a - orzeczenie r. Nachmana. Objaśnia też (tr. Chulin 139b
i tr. Megilla lOb) imię jego jako powstałe z dwóch aramejskiej formy słów: Mora
dekbja, co znaczy — najczystsza mirra. — Tę sprzeczność, że Mardechai, będąc
Benjaminit;}, nosi miano Judejczyka (ks. Estery 2, 5) rozwiazaje Talmud (tr. Me-
gilla 12 b) w sposób łatwy, objaśniając, iż z ojca był Benjaminitą, gdy ze strony
matki do pokolenia Jady należał.
*) J. Cylkow w Uwagach w.stępnych do swego przekładu księgi Estery za-
znacza, że Sirach pomija milczeniem także Ezdrasza, o któreg^o istnieniu nikt
wątpić nie może, a S. Jampel (Esther nnd Purim im Lichte der Gesehichte. Ber-
lin 1911 r., str. 25/26) dodaje, że i Daniela.
') S. Jampel (Das Bach Gather aut° seine Gsscbichtlichkeit kritisch unter-
sacht. Franfart /M. 1907 r. str. 132) powołuje się na niektórych persologów, jak :
A. H. L. Heeren (Ideeu iiber die Politik, den Yerkohr und den Handel der vor-
nehmsten Yolker der alten Welt. Getynga 1815 r., Tom I, str. 156, dop. 5). J.
Oppert (Problemes bibliques) i inni, którzy w księdze tej podziwiają wieruoić
opisu Btaro-perskieh zwyczajów, a głównie — na .M. Dioulafoy, członka Akad.
Nauk. w Parrżu, który w ostatnich dziesiątkach lat minionego stulecia wielkich
odkryć dokonał w Persepolia i Suiie. (L'acropolo de Suse — w przek}. niemiec,
przy pracy S. Jampela; także Le livre d'Estber et le palais d'A83ueru8 w Kerae
des etudes juives, Tom 16).
«) Ks. Estery 1, 1.
') Tamże 1, 9: „Królowa też Waszti wyprawiła ucztę na cześć niewiast"...
') 5, 18: „U nas, Persów, jest zwyczajem, że, gdy wyprawiamy wielk.a
ucztę, sprowadzamy do stołu także nasze nałożnice i żony".
Rozprawy Wydz. filolog. T. LVIH. Nr. 5. 4
50 R. LILIICNTALOWA
Suza, letnia rezydencja Achemenidów, obrazy zaszycia dworskiego,
słusznie powiada W. Erbt i), podobne są do tych, jakie malują nam
księgi Ezry, Daniela, Tobjasza i Judyty -) i które, jak zaznacza
Noldeke s), mogą być zastosowane do wszystkich wielkich dworów
starożytnej Azji.
Poważne wątpliwości nasuwał również charakter tej księgi,
jako całkowicie pozbawionej pierwiastku religijnego*), cechującego
literaturę biblijną; liczne jednak objaśnienia w tym rodzaju, co Abe-
nezry ''), twierdzą, że oryginał napisał Mardechai po hebrajsku, po-
mijając w nim umyślnie imię Boga, ponieważ bał się, aby Perso-
wie, wciągając tę historję do swych kronik, na miejsce imienia
bożego w przekładzie swoim nie umieścili imienia swego bóstwa.
Izaak Arama^) znów utrzymuje, że, ponieważ w oryginale perskim')
nie było wzmianki o Bogu, przeto i tłumacze-) ściśle oryginału się
trzymali.
Wobec tych mniej lub więcej gorliwych rzeczników tradycji ina-
czej się na te rzeczy zapatrują uczeni nowocześni, operujący bo-
gatym materjałem lingwistyczno-archeologicznym i posiłkujący się
metodą porównawczą.
Otóż, gdy w świecie nauki wszechwładnie panowała mitologj a
aryjska, i w księdze Estery oduajd3'wano rysy staro- perskich po-
dań i legend i w tym kierunku szukano objaśnienia dla święta
Purim.
') Die Purimaage in der Bibel, Berlin 1900 r., str. 56/56.
*) I nie cechuje Itsięgi Estery specjalna w tym kiemuka znajomość rze-
czy, ponieważ wyobrażenia o wschodnich p.alacach królewskich powszechne byJy
wśród ogóła (Erbt. Tamże str. 16, też 51/52.
') Die alttestamentliche Literatur. Lipsk 1868 r., str. 84.
*) Jak obliczył Zunz (Die gottesdienstlichen Yortrage der Jaden. Berlin
1832 r. str. I-i), wyraz „król" powtarza sie w ks. Estery 187 razy, „królestwo"
26 razy, gdy „Bóg" ani razu. Ob. też tegoż autora art. „Bibelkritisches" w Zeit-
schrift d. deutschen morgeniandischen Gesellschaft. Lipsk 1873 r. Tom 27, str.
685 i Gesammelte Schriften. Berlin 1875 r., tom I, str. 238.
5) We wstępie komentarza swego do ks. Estery. Abenezra umarł we Fran-
cji w 1167 roku.
") Wstęp do komentarza do ks. Estery. Izaak Arama, jeden z autorytetów
rabinicznych, urodził się w Hiszpanji w 1420 r., umarł w Neapolu w 1494 r.
') Według Aramy, ks. Estery jest przekładem, dokonanym z kronik perskich.
8) Mężowie wielkiego zboru, którzy według D. Kahn'a (Dwar Esther. War-
szawa 1881 r., str. 40) pierwsi ks. Estery zredagowali, Ob. wywód D. Kahn'a
(Tamże).
ŚWIĘTA ŻYUOWSKIK 51
Już W r. 1827 J. von Hammer i) wpadł na myśl, ie żydow-
skie Puriin to — perskie Furdian, a niezależnie też przyszedł do tego
wniosku Lagarde '), twierdząc, iż zachodzi ścisły związek pomiędzy
perskiem świętem Furdigau albo Farwardigan a Purimem żydow-
skim i że scenę przedstawiającą jazdę Mardecliaja wiedzionego
przez Hamana 3) wzięto z legendy o Kiisa, który jeździ w Adar.
Główną podstawą tej hipotezy Lagarde'a jest grecki tekst Septua-
ginty w recenzji Lucjana*), który w jednem miejsca^) oddaje wy-
raz „purim" przez „furdaia" *); podstawa dość krucha, już cho-
ciażby dlatego, że, wedle orzeczenia znających się na rzeczy '), Lu-
cjan w tym względzie nie jest miarodajnym. Zresztą od bizantyń-
ezyka Menandra^) wiemy, że Furdigan było dziesięcioduiowem
świętem u marł}' eh ^), przypadającem na jesieni, towarzyszyły mu
więc ofiary i modły, nie zaś zabawy i swawola, jakie specjalnie
charakteryzują Purim.
Staro-irańskiego pochodzenia doszukują się tu także: Fiirst '"),
Zunz 11), Reuss i^) i inni, uważając Purim za przyswojone i przeob-
rażone przez Żydów perskie święto wiosny, któremu, nie mogąc go
wyrugować, późniejsi rabini starali się nadać charakter żydowski
') Wiener Jahrbiicher 1827 r. Tom 38, str. 29 — cytuje Paul de Lagarde.
Purim, ein Beitrag zur Geschichte der Religion. Getynga 1887 r., str. 4.
-) Tamże, str. 53.
») Ks. Estery 6, U.
■*) Kapłana z Antjochji, który około końca Ul wieku wydał Septuagintę
w ulepszonej postaci.
») Ks. Estery 9, ''26.
^) O tem u Lagarde'a na str. 25.
') Ob. Th. Noldeke. Die alttestamentliehe Literatur. Lipsk 1868 r. etr. 90;
B. Jacob. Das Buch Esther bei den LXX ^w Zeitschrift fiir die alttestamentliehe
Wissenschaft 1890 r. Tom 10, str. 262); Eb. Nestle. Zur Rekonstruktion der Se-
ptuaginta (Philologus 1899 r. Tom 58, str. 131); Encyclopedia biblica III, 3978.
*) Historici Graecl Minores, wyd. L. Dindorf. Tom II. Lipsk 1871 r. Me-
nandri Proteetoris fragmenta, str. 37.
') Zwane po grecku, „nekyja" (Tamże).
">) Julius Furst. Der Kanon des Alten Testaments nach den tJberli«ferungen
in Talmud nad Midrasch. Lipsk 1868 r., str. 108, dop. 1; także str. 109.
") Art. „Bibelkritisches" (Zeisehrift d. deutschen morgenlandischen Oes«ll-
schaft, 1873 r. Tom 27, str. 686), także Gesammelte Schriften. Berlin 1875 r.,
Tom I, str. 239.
'-) Eduard Keuss. Die Gaschichte der heiligen Schriften Alten Testaments.
Brunswik 1881 r., str. 586.
52 K. I,ILIBMTAl-OWA
Z pomocą tendencyjnie napisanej księgi Estery. Wniosek ten opiera
się na takich danych, jak: ucztowanie, (jbdarowywanie się wzajemne
i wspomaganie ubogich, które, właściwe owemu świętu, nieodłączne
są też i od żydowskiego święta Purim; lecz gdy Zunz np. przypi-
suje je tylko święta Nauroz '), w rzeczywistości wiązały się one
ze wszystkiemi świętami Persów, a Nehemjasz^) wydaje tegoż ro-
dzaju polecenia na uroczystość, odbyć się mającą w miesiącu Tiszri.
Hugo WiUrich ') sądzi, że opowieść Estery powstała w Egip-
cie *) i przedstawia wypadki z epoki Ptolemeuszów ^), gdy Graetz '')
patrzy na Purim, jako na święto greckiego pochodzenia ^, które
wraz z innemi greckiemi obyczajami wprowadzono do Palestyny
za rządów syna Tobjasza, Józefa, a nazwę „purim" uważa za liczbę
mnogą od hebr. wyrazu .tub — winotłocznia ^).
Zupełnie inaczej rzecz ta wygląda w oświetleniu asyrjologów.
Gdy z końcem minionego stulecia odkrycia poczynione na starym
Wschodzie rozjaśniły wiele dotąd ciemnych kart dziejowych, zwo-
lennicy owego kierunku tylko na tym gruncie spodziewali się roz-
wiązać zawile problemy historyczne. Zimmern ') dowodzi, że „pur"!")
') Albo „Neuruz^.
3) 8, 10-12.
') Judaica, Forschungen zur hellenistisch-judischen Geschichte und Litera-
tur. Getynga 1900 r., str. 25.
<) W I w. przed Chr. i że oryi;inaJ był grecki, gdyż przeznaczony byl
pierwotnie dla Żydów Aleksandrji (Tamże, str. lo).
') Że Mardechaj — to Onias Dositheoa, Achaswer-Euergetes II, Estera-
Kleopatra III, a Haman — uosobienie wrogiej Żydom partji dworskiej (Tamże,
str. 17).
8) Geschichte der Jadeu. 4-e wyd. Lipsk. Tom II, cz. II ttr. 264 i 343.
') Ma oa na myśli trzecie ateńskie święto wina i Purim nazywa świętem
wina lub losów (Tamże^, acz wiadomo, że święto winobrania obchodzili starożytni
Hebrajczycy na jesieni (ob. Część I tej pracy, str. 63).
8) Ob. Jezajasz 63, 3. Podobnie mniemał I. S. Bloch (Hellenistische Be-
standtheile im biblisehen Schriftthum, eine kritische Uutersuchung iiber Abfas-
suiig, Charakter und Tendenzen eo wie die Geschichte der Kanonisierung des Ba-
ches Esther. 2-ie wyd. Wiedeń 1882 r.), uważając ks. Estery za polemiczne i ten-
dencyjne pismo zhellenizowanego Życia palestyńskiego, którego celem byJo prze-
konać ziomków o potrzebie takiej lojalności względem króla, jaka okazał Mardechaj.
') Zur Frage nach dem Ursprungc des Purimfestes (Zeitschrift fiir die alt-
'estamentlicho Wissenschaft 1891 r. Tom Xl, str. 157—169).
•O) Ks. Estery 3, 7.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 53
jest wyrazem semickim, który podobnie jak asyrj^jskie „puchru^^)
znaczy „zgromadzenie"-) i że święto Purim pozostaje w związku
z babilońskiem świętem Zagmuk 2), kiedy odbywało się zgroma-
dzenie bogów, noszące właśnie miano „puehru". A wobec tego. iź
na uczcie owej stanowione były losy, ustęp b^Un sin iis *) przestaje
być dziwnym 5). Również Gunkel®) uważa Purim za święto babi-
lońskiego pochodzenia ''), acz posiada dodatki żydowskie i odziane
jest w szaty perskie, i tak samo Jensen ^), wedle którego -is jest
zapożyczonym wyrazem babilońskim, oznaczającym jak asyryjskie
„puru" lub „buru" kamień"), a więc może kamyk do rzucania lo-
sów 1°), i który u podstawy księgi Estery widzi prastary mit babi-
loński o wyzwoleniu się z pod jarzma Elamitów ^i).
') Z którem to „puchra" ma być otymolog-icznie pokrewny.
•} Też — Herraaau Gankel. SchBpfaug uud Chaos in Urzeit und Endzeit.
Getynga 1895 r., str. 310, dop. 3.
") „Początek roku'' lab Akitu — o tem ob. P. Jensen. Die Kosmologie
der Babylonier. Strasburg 1890 r., str. 412; także str. 86 i 87.
*) Ks. Estery 3, 7: „...pur — to jest los..."
') Też Jensen. Tamże, str. 87 i 241. Widząc w Mardecliajii reminiscencję
llarduka, który owo „puchru" zwołuje, walkę jego z Hamanem uważa Zimniern
za przekształconą loo^endę babilońską o walce Marduka z Tiamath.
*) Schopfang und Chaos, str. 309 — 313.
') Które przeniknęło do judaizmu około 2 w. przed Chr.
") List P. Jensena z 30 listopada 1896 r. druk. w art. D. G. Wildeboera.
Das Buch Esther. Wstęp 111, str. 173 (Karzer Handkommentar zura Alten Te-
stament heraasgegeben von D. lvarl Marti. 1898 r.).
9| Teraz przynajmniej mają to znaczenie i takąż jest etymologja hebr. wy-
razu - V, który pierwotnie nieuątpliwie oznaczał ,,kamyczek'' (Tamże i w En-
cyclopedia biblica. Londyn 1901 r. Tom II, str 1404, dop. 1). Arabskie garal
znaczy „kamyk" „żwir".
Widzimy, że wywód Jensena co do „par" najzupełniej się różni od wy-
wodu Ziminerna, który zresztą większość uczonych odrzuca, na zasadzie, iż niema
przykładu, aby asyr. eh znikło. Ob. Bruno Meissner. Zur Entstehunysgeschichte
des Purirafestes (Zeitschrift d. deutschen morgenlauj. Gesellschaft 1896 r. Tom
50, str. 296); Wildeboer. Das Buch Esther. Wstęp Ul, str. 173. Wg. Winklera
(Altorientalische Forschungen Lipsk. 1901 r. Tom I, zesz. I, serja III, .str. 9),
„puro" oznacza los i (Tamże. Tom II, serja II, str. 334) Purim nie ma nic wspól-
nego z babiloii. „puchru".
">) Ostatecznie — los (o Wiideboeru. Tamże. Wstęp III, str. 174).
") I udaje się Jensenowi wszystkie prawie imiona z ks. Estery wyprowa-
dzić z babilońskiego i elamickiego świata bogów: Mardechaj — lo główny bóg
Babilonu, Mardnk, gdy Haman pochodzi od najwyższego bóstwa Elamitów, imie-
niem Humman, Homman^ Estera reprezentuje boginię Isztar, Waszti zaś zdaje
54 u. LILIJ>,N'IALIiWA
Hipoteza ta. której puiikt ciężkości spoczywa na antagonizmie
pomiędzy bogami Elamu a Babilonu i na ostatecznem zwycięstwie
bóstw babilońskich, u Winklera ^) ulega pewnej modyfikacji, a mia-
nowicie: uważając księgę Estery za elaborat, w którym opraco-
wano niaterjał z różnych miejsc i czasów, i utożsamiając Marde-
chaja z Mardukiem, budzącą się i rozkwitającą przyrodą, Hamana —
z bogiem Nebo, naturą obumarłą, Esterę — z Isztarą, boginią lata,
Waszti - z Isztarą świata podziemnego, siedmiu zaś podkomorzych
i siedmiu doradców króla Achaswera — z Igigami i Anunakami
podziemnego i górnego świata, t. j. z posłańcami bogów zimy i lata,
Winckler zasadniczy rys tego mytu upatruje w walce pomiędzy
Mardukiem, jako bogiem wiosennym, a Nergalem 2), jako bogiem
zimy. Jeremiasz) zasadniczo zgadza się z Wincklerem, podczas
gdy Bruno Meissner*), postrzegając uderzające podobieństwo i>) po-
między świętami Zagmuk, Sakaia^), Furdigan i Purim. utożsamij
się być elaraicką boginią Maszti; że jak Mardechaj jest wujem Estery, tak Mar-
duk — Isztary i t. p. (u Wildeboera. Tamże. Ob. też P. Jenseu. Das Gil^ameś-
Epos in dar israelit. Legonde (Zeitschrift fiir Assyriologie. Strasburg 1902 r. Tom
XA^I, str. 410). Przeciw wywodom tym występuje Schoftelowitz (Arisches im Al-
len Testament, str. U, 16 i 17), twierdząc, że imię Mardechaj nie daje się ety-
mologicznio powiązać z Mardukiem, który w Starym Testamencie nosi nazwę Me-
rodach (ob. Jpzajasz 39, 1; Jeremjasz 50, 2), że niemożliwem jest również wypro-
wadzanie Estery od Isztar, która to bogini zwaną jest po hebr. Asztoreth, że wresz-
cie Maszti jest niepoznanem jeszcze elamickiem bóstwem — nie wiadomo, czy
niewieściem — gdy Waszti nosi staro-irańskie imię. Podobny zarznt co do Ma-
szti czyni Bruno Meissner. Zur Entstehungsgeschichte des Purimfestcs (Z. D. M.
6. Tom 50, str. .ROD.
') Altorientalisohe Forschangen. Lipsk 1901 r. Tom I, zeszyt I, serya III,
str 1, 4, 22, 29, :i2, 36.
2) Lub Nebo (Tamże, str. 29).
') Das Alte Testament im Licbte des alten Orients, 2-ie wyd, Lipsk 1906
r., str. 522; ob. też str. 83.
*) Zur Eutstebungsgeschichte des Piirimfestes (Zeitschrift der deutschen
morgenlandischen Gesellschaft. Lipsk 1896 r. Tom 50, str. 300 i 301).
') Zasadzające się na wielkim zgiełku, obfitych ucztach i szalonych pija-
tykach, a także iż pora, w jakiej uroczystości te przypadają, jest ta sama.
«) Także Jeremias (Monotheistische Stromnngen innerhalb der babylo-
nischen Keligion. Lipsk 1904 r., str. 24) uważa święto Sakaia za identyczne ze
świętem Akitu (czyli Zagmuk, ob. str. 68 tej pracy, dop. .H); również Frazer (The
golden bough, 2-giB wyd. Londyn 1900 r. Tom III, str. 154), Winckler (Altor.
Forscbungon, Lipsk 1898 r. Tom I, serya II, str. 182, gdy Wildeboer (Das Buch
Esther. Wstęp Ul, str. 175), odrzucając teorję Meissnera utożsamiającą Sakaia
z Zagmuk, akcentuje, że z nie jest s, a tnuk tak łatwo nie odpada.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 55
je i twierdzi, że święto owo, które in maiorem eorum gloriam Ży-
dzi w pewne żydowskie rysy przystroili, przejęli oni z Persji, do-
kąd znacznie wcześniej przedostawszy się z Babilonu, zlało się tu
z jednem ze świąt rodzimych. Podobnie utrzymuje J. G. Frazer i),
który powiada, iż jeśli mocnemi są ogniwa, wiążące Purim ze świę-
tem Zagmuk, to znacznie raocniejszemi są więzy, łączące owo święto
żydowskie ze świętem Sakaia, zasadzającem się na następującej
ceremonji*): niewolnik, przyodziany w ki"ólewskie szaty i umiesz-
czony na tronie^), jak rzeczywisty władca z wszelkiej korzystał
swobody *), poczem, po upływie pięciu dni święta, ogołocony z py-
sznego stroju, ginął na stosie.
Przytoczywszy powyższe poglądy i teorje, aby daó obraz prób
czynionych w kierunku zrozumienia księgi Estery, a co za tem
idzie i święta Purim, przystąpię sama do rozważania omawianej
uroczystości.
Jest to święto, które bardzo ściśle zrosło się z duszą ludu
i wywołało przekonanie, że dni Purirau po wieki trwać będą =),
acz wedle proroka ^) pamięć wszystkich cierpień kiedyś zaginie;
lud ten wierzy, że, gdy z przyjściem Mesjasza wszystkie księgi
proroków i hagjografów będą zniesione, to księga Estery się osta-
nie'); że Purim jest tak ważny, jak dzień nadania Zakonu s), a dla
odczytania Megilli ') należy zaniechać studjów nad Torą ^''). Takie
•) The goldea boagh. Tom III, str. 154 i 155.
') Danych o tem dostarczają kaptan babiloński, lierosus (Athenaei dipno-
Bophistarum sive coenae sapientum libii XV. Wenecya 1556 r. księga XIV, roz.
17) i sławny krasomówca jfreoki, Dion Cbryzostomns. Orationes IV, wyd. Din-
dorfa str. 76. ') Kbsil on miano Zoganea, jak podaje Berorus (Tamże).
*) W to święto wogóle panowie słuchali rozkazów sług swoich (Berosus.
Tamże).
5) Maimonides. Jad chaz.aka Hilchoth Megilla 2, 18, stostownie do słów:
,...oby też dni te purimowe nigdy zniesione nie zostały z pośród Judejczyków,
a pamięć ich nie zanikła z pośród potomków icb!" (Ks. Estery 9, 28l. A i współ-
czesny nam lud żydowski mówi: „Ale jnmira-tojwim wełen buteji weren, nor pu-
rim wet bleiben", co znaczy, że wszystkie święta będą zniesione, tylko Parim się
ostanie (Ignaa Bernstein. Jiidische SprichwBrter uiid Redensarteu, 2 ie wyd. War-
szawa 1908 r. str. 128 Nr 1846).
^) Jezajasz 65. 16: ...„zapomniane będq, utrapienia poprzednie..."
') Talmud Jer. tr. Megilla 1, 5; Maimonides. Hilchoth Megilla 2, 18.
8) Mardechaj — do Megilli, roz. 1 (Ów Maidechaj ben Hillel zabity został
wraz z całą rodziną w Norymberdze w 1298 r).
s) Megilla — zwój oznacza (w skróceniu) hs. Estety, t. z. Megillath Esther.
'") Talmud, tr. Megilla ob; Szalcliau aruch. Orach ohaiim 687, 2.
56 R. LILIE.NTAL(łWA
Święto, z którego obrzędowością nawskroś pogańską napróżno wal-
czyły autgrytety rabiniezne, musi mieć pochodzenie rtjdzime, a za-
sadnicze praktyki jego musiały ongi wypłynąć z realn}'ch stosun-
ków bytu codziennego i miały z pewnością swój cel wiadomy.
Lecz aby przeniknąć istotny sens tej — jak się okaże —
prastarej uroczystości, musimy szczegółowo badać jej ceremonjal
i z ocalałych ułomków odtworzyć dawniej zwartą i harmonijną
całość.
Jaskrawym zwyczajem praktykowanym w Purim jest unice-
stwianie Hamana tego odwiecznego przedstawiciela wrogiej Żydom
mocy, a unicestwianie to w ciągu dziejów różne przebyło stadja.
Obecnie polega ono na zagłuszaniu jego imienia^) zapomocą w ruch
wprawionj-ch grzechotek, którym w dodatku towarzyszy głośny tupot
i stukanie, a także ^) — na ścieraniu jego imienia, wypisanego
uprzednio na podłodze lub na podeszwach obuwia. W wieku XIIP)
kreślono imię Hamana na kamykach rzecznych, które potem tarto
jedne o drugie'*), a Abudarham ^) podaje, iż czyniono to z wize-
runkiem tegoż, wyrysowanym na kawałkach drzewa lub na kamie-
niach, stosownie jakoby do słów: „...zgładzisz pamięć Amaleka*)
z pod nieba"'), do których Midrasz^), dodając „nawet z drzew
i z kamieni", miał omawiany zwyczaj wywołać '). Wprawdzie wtedy
już tylko przeważnie dziatwa zabawiała się w ten sposób i°), zwa-
żywszy jednak, iż zarówno gra jak zabawka dziecięca są często
') Podczas odczytywania ks. Estery.
') Gdzieniegdzie. We Wschód. Indyach Żydzi przy współudziale nie-Żydów
zabawiają się wtedy w ten sposób: dwie figury z drzewa wspaniale przystrojone,
a przedstawiaj.ące Hamana i Mardechaja dopóty uderzają jedną o dragą, aż Ha-
man zostanie powalony, poczem bardzo uroczyście go wieszają (Mitteilungen der
Gesellschaft fiir JUdische Yolkskunde, herausgegeben vou M. Grunwald. Tom lU,
str. 35).
') We Francji.
*) Manhig 42 Nr 17 — dzieJo Abrahama ben Nathana ha' Jarchi t. z. Eben
ha' Jarchi, który żyJ na poc/ątku Xin wieku.
'■) Dawid ben Joseph żył w Sewilli, a dzieło swe, w którem cytuje Ebena
ha' Jarchi napisał w 1340 roku. Ob. wydanie weneckie z 1566 r. 76 c. d.
") Haman uchodzi za jego potomka ^ob. str. 46, dop. 2 tej pracy).
'l Deuteronomium 25, 19.
8) Abadarhani 76 c. d.
») Który, jak twierdzi Szulchau aruch (Orach chaiim 690, 17), przeobraził
się w bicie Hamana (miał tu zapewne na myśli ów stuk i tupanie).
") Abudarham 76 c. d.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 57
szczątkami zwyczajów dawno minionych, i w danym wypadku
szukad nam należy starszego wzoru.
W słynnej parodji Kalonymosa i) „Massecheth Purim" ^) znaj-
dujemy wzmiankę, że w dniu tym dorośli mężczyźni, z gałęziami
jodłowemi w ręku, szybko jadąc na koniach i trąbiąc, wiedli na
wzniesienie człowieka '), a cała uroczystość radosna nosiła nazwę
„ira" *). Te nieco zagadkowe słowa stają się zrozumialszemi po
przeczytaniu Albiruniego s). który pisze, iż w święto AlbCiri*), zwane
też świętem Megilli lub Haman-Silr, Żydzi palą figury '), naśladując
spalenie Hamana s), a już całkowicie rozjaśnia je następujący opis,
wyjęty z responsów Gaonów"): na cztery lub pięć dni przed Purim
młodzież wiesza na dachu przygotowany wizerunek Hamana, w sam
zaś Purim roznieca ogień, w który ów wizerunek wrzuca, przy-
czem obecni, stojąc wokoło, stroją żarty i śpiewają i"). Mowa jest
tu jeszcze <> umieszczonej nad ogniem obręczy, noszącej aramejskie
miano „meszwartba" i o skakaniu przez ogień i'), o czem wspo-
mina już Talmud i^), zowiąe to „meszwartha depuria" 1*). i co jeszcze
') KaIoiłyino3 ben Kalonymos żył w Prowancji; urodź. 1286 r.. umarł
w 1328 r.
') T. j. Traktat o Purim, wyd. w Wenecji 1552 r. Ob. rozdział -i-tpj;-.
') a-Ą-
*) XTX — trudno wiedzieć, co wyraz ten oznacza.
') Historyk arabski, Abii Raihun Alubammad b.'Ahmad Albiruni urodź,
w Bdrim, przedmieściu Khiwy w r. 973, umarł w 1048 r., w dziele: The chrono-
logy of ancient naiions, w przekł. angielskim C. Edwarda Sachau Londyn 1879
r., rozdz. XIV, str. 274
') T. j. w Purim.
') Które przedtem rozbijają.
8) Albiruni (Tamże, str. 273 i 274) kreśli całą opowieść o Hamanie. Opo-
wieść ta, w /.asadniczych rysach zgodna z księgą Estery, w pewnych szczegółach
wykazuje późniejsze i obce naleciałości.
») Louis Ginzberg. Geonica II. New York 1909 r., str. 3.
'") Zwyczaj ten panuj.acy w Elamie i Babilonji opisuje także r. Nathan ben
Jechiel z Rzymu, urodź, tam w 1036 r., umarł w 1106 r., — w dziele noszącem
tytuł „Arach", lecz jak utrzymuje L. Ginzberg (Geonica II, str. 1) i co zresztą
jest widoczne, r. Nathan czerpał z owego responsum.
") To samo u r. Nathana z Rzymu, lecz w responsum teni znajdujemy je-
szcze, że skaczący przez o^ieu zwał się i{-\w ' "''i'^ nazwa owej obręczy —
»') Tr. Sauhedrin 6i b. ' — ^-^
58 K. LILIENTALOWA
W XIII stuleciu było w zwyczaju u Żydów '), Posiadamy nadto
starszy jeezcze dokument, a mianowicie edykt Teodozjusza II 2).
który zabronił Żydom palić Hamana, upatrując w owej praktyce
obrazę dla chrześcijan, t. j. zamiar ośmieszenia Chrystusa.
Dalej w przeszłość wiadomości nasze o tym obrzędzie u Ży-
dów nie sięgają, albowiem Pięcioksiąg*) wcale nie napomyka o Pu-
riui, a Talmud *), aczkolwiek omawia to święto w specjalnie po-
święconym mu traktacie 5), to przecież, opierając się na księdze
Estery, rozwija tylko materjał w niej zawarty'). A księga ta nic
nie mówi o paleniu Hamana ani o ogniach purimowych, co każe
wnosić, że niezależnie od owego pomnika pisanego żyła też ustna
tradycja ludowa, która przechowała nam ten szczegół.
Spróbujemy odtworzyć uroczystość, której głosy dawno prze
brzmiały, a któi-ej rację rozumiał jednak człowiek pierwotny. Cała
tragedja opowieści Estery rozgrywa się, jak słusznie zauważył
Zunz ^), pomiędzy jedną niewiastą a dwoma mężczyznami, a osnową
jej, sądzę, jest następujący prosty temat: Haman rzuca się na
Esterę 8), za co ponosi karę. Czytamy bowiem »): „Gdy tedy wrócił
król z ogrodu pałacowego do komnaty, w której się biesiada przy
winie odbywała, rzucił się był Haman na łoże. na którem siedziała
Estera. I zawołał król: Czyżby ważono się nawet gwałt czynić kró-
lowej w mojej obecności, w tym pałacu? Zaledwie wyszło to słowo
z ust królewskich, gdy już oblicze Hamana zakryto. I rzekł król:
Obwieście go"... Wbrew woli autora akcent spoczywa na tym ustę-
') Manhig 43 Nr. 27: wazyscy Żydzi zwykli rozniecać stosy w wieczory pn-
rimowe i skakać przez nie.
') Ob. Thoodoaiani libri XVI w wyd. Th. Momnisena i P. M. Meyera. Ber-
lin 1905 r., XVI, 8, 18. — Edykt ten wydany został w 408 r.
') Ani wogóle Bibija (za wyjątkiem ks. Estery, która późno weszła do
Kanonn).
*) Zarówno babiloński, jak jerozolimski.
^) Zwanym Megilla.
') Jodynie tr. Sanhedrin 64 b czyni wzmiankę o skakaniu przez ogień,
o ozem na str. 57 tejże pracy.
') Bibelkritisches (Z. D. M. G. Tom 27, str. 685), także Gesammelte Scliri-
ften, Tom I, str. 288.
*) Dosadnie ilustruje to jedna karta (tabl. IV ryc. 14) z ,,Megilli", znaj-
dującej się w Muzeum im. Mathiasa Bersohna w Warszawie, której kartę tytu-
.łową ob. na tabl. V ryc. 15.
9) Ks. Estery 7, 8, 9.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 59
pie, który jest niezawodnie wersją pierwotniej szą i nie godzi się
ze słowami!), iż Hamana „...obwieszono na szuVjieniey za to, że
targnął się na Judejczyków", co jest już podaniem przeobraźonem
i znacznie późniejszem. Pomimo, że księga Estery jest opracowaną
literacko i autor stara się konsekwentnie przeprowadzić pochwy-
cony motyw o planowanej zagubię i ocaleniu Żydów, co krok biją
z niej dziecięco-naiwne rysy opowieści ludowej, zdradzające treść
zupełnie inną: minister królewski, z powodu niewłaściwego zacho-
wania się jednego Judejczyka, zamierza wygubić całe plemię judz-
kie ^j, Judejczyk pełniący skromny urząd w bramie królewskiej
wzbrania się oddać pokłon głównej osobie po królu ^) — czyż nie
przemawia to raczej za antagonizmem osobistym Hamana i Mar-
dechaja, rozciągniętym w miarę czasu i przebytych prześladowań
politycznych*) na naród cały? A wszystko dzieje się tu za jednym
zamachem^) i bezustannie się wikła"), co znów wskazuje, iż księga
Estery jest ujętym w formę literacką opisem obchodu ludowego
w jego mocno już przeistoczonej fazie. I nie obyczaj z księgi —
1) Ks. Estery 8, 7.
') O czem obwieszcza na jedenaście miesięcy przedtem! (Tamże, 3,5 — 7.13).
Motywuje wprawdzie swój zamiar przed królem, mówiąc: „Istnieje pewien naród
rozproszony, a jednak odrębny między narodami... prawa ich wyróżniają się od
praw każdego innego narodu, praw zaś króla nie spełniając... (Tamże 3, 8), do-
datek to je Inak później wpleciony, gdyż pierwej czytamy: „Jednak poczytywał
za niegodne podnieść rękę przeciw Mardechajowi samemu... i tak przedsięwziął
Haman wytępić wszystkich Judejczyków... wspólplemieóców Mardechajai (Tamże 3,6).
') Tamże 3, 2 — 4. rr Literatura midraszowa uzasadnia to postępowanie
Mardechaja okolicznością, iż Haman nosił na sobie emblematy bałwochwalcze
(August Wunsche. Ans I.^raels Lehrhallen. Tom H Midrasz Megillath Esther, str.
146; też Pirke r. Eliezer, 50).
*) Bardzo możliwe, że krwawe wypadki epoki .Machabeuszów odbiły gię na
tym micie i że wtedy właśnie wszedł on w ostatnie swojo stadjum. Większość
krytyków tej lub nieco późniejszej epoce przypisuje powstanie ks. Estery, ob.
Zaoz, Bibelkritiscbes (Z. D. M. G. Tom 27, str. 687); też Gesammelte Schriften
Tora I, str. 240; Graetz. Geschichte der Juden. Tom II. cz. II, str. fi31, dop. 1
A. Kuenen. Histor.-kritische Einleitung in d. Biicher d. A. F. Tom I, cz. II, str
220, dop. 16; J. H. Weiss. Dor-dor-wedorszow. Wilno 1893 r. Tom I str. 84 i 85
C. H. Cornill. Einleitung in d. A. T., 3 i 4 wyd. 1896 r. str. 140; D. G. Wilde
boer. Das Buch Esther. Wstęp I, atr. 171.
« 5) Król odrazu się zgadza wydać straszny edykt, nie wiedząc nawet, prze-
ciw koma go wymierza (ks. Estery 3, 9 — 15).
') Nagłe wywyższenie Mardechaja i przedwczesne, bo nieuzasadnione jeszcze
poniżenie Hamana (Tamże 6, 10—12).
60 R. LILIKNTALOWA
gdyż tak nigdy się nie dzieje — lecz księga z obyczaju czerpała
tu soki. '
Do czegóż jednak zmierzał ów obyczaj, jakie cele miale wie-
szanie a potem palenie figury Hamana, co starano się przez obrzęd
ten wywołać, skoro zakończenie uroczystości było szumne i rado-
sne? Nienawiść do Hamana, zionąca poprzez karty księgi Estery
i spotęgowana jeszcze w ciągu dziejów przez ciężką niedolę ludu
żydowskiego, który prześladowców swych w tej postaci uosabiał ''■),
nie jest tern uczuciem, które przejmowało starożytnego Hebrajczyka,
gdy niecił stos purimowy. Albowiem nie z poczucia zemsty bezce-
lowej praktyka podobna mogła powstać i nie ze swawoli płochej,
lecz z potrzeb)', z konieczności usunięcia jakiejś złej mocy, która
wyraźną szkodę przynosiła. Zważywszy zaś,, iż zwyczaj palenia
Hamana miał miejsce w Adar, t. j. ku końcowi zimy, uprzytom-
nijmy sobie obrzędy innych ludów w tej porze roku wykonywane,
a rzecz się odrazu rozjaśni.
Obchody wiosenne, powiada H, S. Rebm 2), rozpoczynają się
od topienia zimy, a znają je wszystkie ludy świata; na całym zaś
obszarze ziem europejskich napotykamy zabawy ludowe, które są
niewątpliwie echem ceremonji wypędzania tej złowrogiej pory.
Rok rocznie, w pierwszej połowie maja, z Sublicyjakiego mo-
stu westalki zrzucały do Tybru dwadzieścia cztery ') figury męskie,
z trzciny robione*); w Indjach obnoszą w marcu t. zw. Kali albo
Durga (t. j. Mocną, Mściwą), którą w końcu, urągając jej i lżąc,
wrzucają do Gangesu 5), a Jan Długosz *) opowiada, iż w niedzielę
laetare obnoszono po niektórych wsiach polskich posągi Marzanny
i Dziewanny, które następnie topiono w bagnach'), o czem piszą
') Dzisiaj jeszcze o osobniiiu złej woli i wrogo względem Żydów usposo-
bionym mówi.ą: „Ten to ma złośliwość Hamana — zdolny jest pić krew żydow-
ską" (4. Tendlau. Sprichworter u. Kedonsarteo, atr 16, Nr 55).
2) Deutsche Yolksfeste und Yolkseitten. Lipsk 1908 r., str. 29.
') Gdyż było dwadzieścia cztery okręgów miasta.
*) Gustaw Klemm. AUgemeine Kalturgeachichte, Lipsk 1850 r., Tom VIII,
str. 484 i 485; L. Preller. RSmische Mythologie. Berlin 1858 r., str. 516; W.
Mannhardt. Antike Wald- und Feldkiilte. Berlin 1877 r., str. 266 i 267.
5) Ignaz Johann Hauusch. Diu Wissenschaft des 8lavisch6n Mythns. Lwów.
Stauiaławów-Tarnów 1842 r., str. 140. Ob. też Antoni Nowosielski (Marcinkowski).
Lud ukrairiski. Wilno 1857 r. Tom 1, str. 124.
*) Historia polonica, wyd. w Dobromila 1615 r.. Tom I, księga II, str. 91.
') Na pamiątkę jakoby niszczenia bałwanów pogańskich za Mieszka (Tamże).
ŚWIĘTA ZYIiOWSKIR
61
-także Marcin Bielski i) i Maciej Stryjkowski-;. Wynoszenie i to-
pienie śmierci znami również na Morawacb '). w Czechach*) i u Sio-
waków^); w Małorosji p;il4 bałwana Mary (Mareny) ^), przy czem to-
warzyszą owym obrzędom pieśni w tym rodzaju, jak: „Wynesli
sme Murienu se wsi, prinesli sme Mag') nowy do wsi" *) albo:
„Smrt' plyne po wodę, nowe leto k'nam jede" '*). To przeciwsta-
>) Kronika polska. Warszawa 1829 r. Tom 1, str. 120—121: ,Za mej to
leszcze pamięci był ten obyczay u nas po wsiach iż na Biafłą Niedzielę poście
topili Bałwan ieden, ubrawszy 8uop konopi abo słomy w odzienie człowiecze,
który wszystka wieś prowadziła, gdzie naibliżey było iakie ieziorko abo kałaża,
tamże zebrawszy z niogo odzienie, wrzucili do wody, śpiewaiąc żałobliwie: śmierć
się wiie po płotu, szukaiąey kłopotu etc. Zwali tego bałwana Marzana".
2) Kronika polska, litewska, żmudzka i wszystkiej Ra.si. Warszawa 1846 r.
Tom I, str. 141: „A pamiątkę burzenia tych bałwanów Długosz i .MiechoTias pi-
szą, iż za ich żywota itd., co i dziś w Wielkiej Polszczę i w Slązku zachowoj.-j,
albowiem dzieci w niedzielę śrzodopostna, uczyniwszy sobie bałwan na kształt
niewiasty Ziewoniej albo Marzanny... wetknąwszy na kij długi noszą... potem
w kałużę albo w rzekę z mostu wrzucają..." Topią bałwana pod Krakowem (Jó-
zef Łepkowski. Przegląd krakowskich tradycyj, legend, nabożeństw, zwyczajów,
przysłów i właściwości. Kraków 1866 r., str. 43); w r. 1868 utopiono podobnego
bałwana w Jankowicach nad Wisłą (O. Kolberg. Lud. Krakowskie V, str. 273,
do(>. 1); w Lubelskiem w środę popielcową odbywa się topienie śmierci, którą ze
słomy lub grochowin uwiązawszy, na wózku małym obwożą po wsi, poczemwrzece
lub stawie topią albo palą (ŁukaSz Gołębiowski. Lud polski, jego zwyczaje, za-
bobony. Warszawa 1830 r., str. 50); w Zbiorach etnograficznych przy Muzeum
Przemysłu i Uolnictwa w Warszawie znajduje się figura Marzanny zwanej też
„chorobą", którą w ziemi Piotrkowskiej, powiecie Będzińskim, w kwietniową nie-
dzielę, zwaną tam inaczej niedzielą Marzanny, dziewczęta i dzieci topią w rzece
z wielką ceremoują i wrzaskiem, co w mniemaniu tamtejszem ma chronić od cho-
rób i cierpień.
') A. AeaHacŁBBi.. IIo3Tn>ieCKi>i BoaspŁnia CjiaBHHi. na npnpo;;y. Moskwa
1865 — 1869 r. Tom III, str. 693; też J. Grimm. Deutsche Mythologie. Berlin
1876 r., 4-e wyd. str. 643; I. J. Hannach. Die Wissenschaft dss slayischen My-
thus, str. 140.
*) Joachim Lelewel. Cześć bałwochwalcza Słowian i Polski. Poznań 1855
r., str. 30: „Z końcem zimy a początkiem wiosny topiono uroczyście bałwana
Marzany"... ob. też Lelewela. Bałwochwalstwo słowiańskie. Poznań 1853 r.
s) Lud 1899 r. Tom V, art. Z folklorystyki słowackiej, str. 307.
') A. AeauacteBt. IIoaT. bos. CjiasHH-b. Tom III, str. 696.
') T. j. Maj (Tamże, str. 693).
8) Tamże; też Hannsch. Die Wissenschaft d. 8lav. Mythus, str. 413: „Wy-
neseme, wyneseme Mamuriendu',
») Tak śpiewają w niektórych okolicach Czech, ob. J. Grimm. Deatsche
Mythologie, wyd. 4-o, str. 643; Hannsch. Die Wissenschaft d. slav. Mythus, str.
62 K. LILIKNTALUWA
wienie śmierci nowego lata, wyobrażanego w postaci młodego drzew-
ka i), niesionego do domu w drodze powrotnej, t. j. już po zato-
pieniu bałwana 2), wyraźnie przemawia za tem, że pod Marzanną,
Murieną, Morenićką^j lub poprostu Śmiercią, kryje się tu Zima*).
Tak samo w niektórych okolicach Niemiec utożsamia się
zima ze śmiercią, czego liczne przykłady daje Grimm ^) i co do-
sadnie charakteryzuje następująca piosenka zwana „Das Todaus-
trełben" ^):
So treiben wir den Winter aus,
Uurch unsre Stadt zum Tor hinaus,
Mit sein Betrug und Listen.
Den recbten Antichristen.
Wir stiirzen ihn Ton Berg und Tal,
Damit er sich za Tode fali',
Uad uns nicht mehr betruge
Dnrch seine spatea Zuge.
Und nnn der Tod das Peld geraumt,
So weit and breit der Sommer (raumt.
Er traumzt in dem Maieii
Von Bliimlein mancherleien itd. ').
podczas gdy gdzie indziej ^) zima występuje we własnej swej po-
staci i tam piosenki śpiewane przy wynoszeniu bałwana brzmią:
141. Albo: .liż nesem smert ze wsy, nowe leto do wsy ; witey leto libezne, obi-
licko zelene (Nowosielski. Lud ukraiński. Tom I, str. 123; Grimm. D. M. etr. 642)
') Lub świeżych gałązek. To samo znaczenie miały zapewne gałęzie jo-
dłowe, o których wspomina Kalonymos (ob. str. 57 tej pracy).
2) Wilhelm Mannhardt. Der Bannikultus der Germanen und ihrer Nachbar-
stftmme. Berlin 1875 — 1877 r.. str. 166; ob. też str. 413 i 498.
>) Tak zową J!V Słowacy (Lud V, str. 307).
*) Ob. obrzęd przepędzania śmierci, t. z. ^smere wuhnacje" w Łużycach
(L. Haupt u. J. E. Schmaler. Yolkslieder der Wenden in der Ober and Nieder-
Lausitz. Grimma 1841 — 1843 r. Tom I, str. 20.
5) Jacob Grimm. Deutsche Mythologie, 4-e wyd. Berlin 1876 r., str. 643
i 644.
') L. A. V. Arnim und Clemens Breutano. Des Knaben Wunderborn. Ber.
lin 1805 r., str. 55.
') Także; Wir haben den Tod hinausgetrieben, den lieben Sommer bringen
wir wieder (Grimm. D. M. 639 str.); Heut ist Mitfasten, wir tragen den Tod im
Wasser (Tamże).
') T. j. w innych okolicach tego kraju.
albo:
ŚWIĘTA ŻyUOWSKlK 63
Stab aus! dem Winter gehn die Augen aus.
VeilcheD, Kosenblumen, holen wir den Sommer,
Schicken den Winter ubern Rhein, bringt ans guten, kiihlen Wein').
Jajaja, der Sommertag ist da.
Er kratzt dera Winter die Augen ans itd.
W Eisenach jeszcze na początku XVIII stulecia palono w nie-
dzielę laetare straszydło słomiane wyubrażające śmierć '), gdy w 01-
denburgu i Westfalji obnoszą w Zapusty*) płonące wiązki słomy
i palą słomianego bałwana — Zimę^j. Podobnież w Zuriehu palono
wizerunek Zimy "), a i w Ermatingen '), w czwartą niedzielę postu
rzucano do jeziora figurę przedstawiającą Zimę ^), co też do roku
1793 odbywało się i w Zgorzelcu'). W Albanji przeistoczyła
się Zima w Korę i"), którą w wielką sobotę wypędzają ^i), we
Włoszech i w Hiszpanji palą ^^) „starą", manekin słomą i chróstem
wypchany i'), w pobliżu Tubingi grzebią w ostatki t. z. „niedźwie-
') .J. Grimm. Deutsche Mythologie, str. 638. Albo: Yiolen und Blumen
bringen uns den Sommer, der Somraer ist so keck und wirft den Winter in den
Dreck (Tamże).
') Tamże.
») W. Mannhardt. Der Baumkultus, str. 156. W Radebergu do 1745 r.,
trwał ten zwyczaj, tylko że ta topiono owo straszydło (H. S. Rebm Deutsche
Yolksfeste str. 29). Ob. też obrzęd wypędzania śmierci w Tiiryngji, odbywający
się I-go marca (J. G. Fra/.er. The goldeu bough. Ijondyn 1890 r. Tom I str. 258)
*) Wieczorem.
') Adolf Wuttke. Der dentsche Yolksaberglaube den Gegenwart. Berlin
1900 r., str. 84 § 98.
") W. Mannhardt. Der Baumkultus, str. 498 i 499. I w Eichterschwyl nad
jeziorem Ziirichskiem palą we wtorek zapastny — manekin ze słomy. (Tamże).
') Nad jeziorem Bodeńskiem.
8) Die Gartenlaube 1896 r. Nr 18, etr. 308.
9) H. S. Rehm. Deutsche Yolksfeste u. Yolkssitten, str. 29.
'") Złą pożerającą dzieci istotę.
") Wołając, przy wrzucaniu płonących pochodni do rzeki: „Hej, Koro, rzu-
camy cię do rzeki jako te pochodnie, abyś już nigdy nie powróciła''. (J. G.
von Hahn. Albanesische Studien. .Jena 1854 r,, Str. 160.
") W niedzielę laetare lub w ostatni dzień zapust, a jak w Lombardji,
Wenecji i Piemoncie — w środopoście.
") Który przedtem na pół przepiłowują. J. Grimm. Dantsche Mythologie,
str. 652; W. Mannhardt. Der Baumkultus, str. 499 i 500; J. G. Frazer. The gol-
den boagh. Londyn 1890 r. Tom 1, str. 262. Zwyczaj przepiłowywania „baby",
Moreny, napotyka się też wśród Słowian i nosi nazwę >baba rezatiw, ob. A. Aea-
64 u. LILIENIALOWA
dzia zapustnego 1), w Międzyrzecczyźnie ^| wożą na kole. biją kijmi
i w wodę wrzucają „babę" ze słomy 8), w Lublanie nosi ów bał-
wan miano „Zapust" i topią go w środę popielcową*), w Cobern
nad rzeką Eifel nadają mu charakter złodzieja, nicponia^), w Kra-
kowie znany był pod nazwą „Combra" '). którego w tłusty czwar-
tek, wśród wesołych okrzyków pospólstwa, na rynku pod Sukien-
nicami rozrywano '), w końcu uchodził za Judasza, o czem X. Ję-
drzej Kitowicz*) pisze, jak następuje: „W wielką środę chłopcy,
zrobiwszy bałwan z jakich starych gałganów, wypchany słomą na
znak Judasza, wyprawiali z nim na wieżę kościelną jednego lub
dwóch z pomiędzy siebie, a drudzy z kijami na pogotowiu przed
HacŁest. IIoBTHH. BoaspiHia CjaBHHt Ha npapo^y. Tom Jll, str. 695 i 696; I. J.
Hanusch. Die Wissenschaft d. s)aw. Mythus, str. 413.
i| W. Mannhardt. Der Baurakultu8, str. 410 i 411.
2) W Popielec zwany także Wstępną środą.
') Ks. Adolf Pieszczyński. Bojarzy Międzyrzeccy. Warszawa 1892, (str. 85.
*) Gazeta codzienna. Warszawa 1856 r. Nr 136: Drobiazgi archeolog^icznes
5) I. H. Schmitz. Sitten und Sagen Lioder, Spriichwbrter und Rathsel dey
Eifler Yolkes. Trewir 1856 r. Tom I, str. 20.
*) Wł. L. Anczyc. Obrazy krakowskie. (Tygodnik illustrowany. Warszawa,
1862 r. Tom V, str. 138).
') Ezekomu na pamiątkę, iż przed czasem bardzo dawnym żyl w Krakowie,
na przedmieścia Piasek (stąd też ciągnęli owego bałwana) burmistrz, nazwiskiem
Comber, złośliwy i okrutny, który za najlżejsi-.e przewinienie targał ludzi za włosy
i dręczył, a wyciskając srogie opłaty, wielu gospodarzy przyprowadził do ubóstwa,
biedne zaś przekupki do istotnej nędzy. Aż przekleństwa pokrzywdzonych dosię-
gły pana wójta czy burmistrza i w sam tłusty czwartek zmarł on nagła śmiercią, co
taką radość wywołało wśród przekupniów, że, rzuciwszy kramy na lup gawiedzi
ulicznej, poczęli po całem mieście biegać i tańczyć, powtarzając: „Zdecbł Comber,
zdechł". (Wł. L. Anczyc. Tamże; Pamiętnik naukowy. Ifraków 1837 r., Tom II,
str. 60; Łukasz Gołębiowski. Gry i zabawy różnych stanów w kraju całym Inb
niektórych tylko prowincjach. Warszawa 1831 r., str. i). Tymczasem postać bur-
mistrza Combra zapewne nigdy nie istniała, pisze Józef Łepkowski (Przegląd kra-
kowskich tradycyj, legend itd. Kraków 1866 r., str. 39), obyczaj ten bowiem nie
w samym istnieje Krakowie. W Siewierza i około Częstochowy baby tańczą wtedy
po rynku, co się nazywa eombrzyć, cembrzyć (O. Kolberg. Lud. ICieleckie
XVin, str. 46), comber v. cumper wyprawiają dziewki parobkom w W. Ks. Po-
znańskiem (O. Kolberg. W. Ks. Poznańskie IX, str. 123). W wielu miejscowościach
środkowej Marchji parobcy obchodzą w zapusty wieś, zbierając datki, a zwyczaj
ten zowią „zampern" lub „zempern" (Kuhn. Miirkische Sagen i t. d. Berlin 1843
r., str. 308.
') Opis obyczajów i zwyczajów za panowania Augusta III, wyd. 2-gie, Pe-
tersburg i Mohylew 1855 r. Tora IV, str. 50 i 61.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 65
kościołem stanęli. Skoro Judasz zastał zrzucony z wieży, natych-
miast jeden, porwawszy za postronek uwiązany u szyi tego Juda-
sza, włóczył go po ulicy, biegając z nim tu i owdzie, a drudzy,
goniąc za nim, bili go kijami nieprzestannie, wołając co gardła:
„Judasz!" póki owego bałwana w niwecz nie popsuli" *).
Tak tedy szerząca zagładę, a przeto utożsamiona ze śmiercią
zima nieraz inne — choó zawsze wrogie — brała kształty, a gdy
z rozwojem pojęć chrześcijańskich blednąc zaczęły wierzenia pra-
stare, zamiast Zimy-Smierci wystąpił na widownię obrzędową znie-
nawidzony i splugawiony Judasz.
Podobna ewolucja dokonać się też mogła u starożytnych He-
brajczyków i Haman jest najprawdopodobniej jednem z licznych
upostaciowań tej pory roku.
Niekiedy „wypędzanie zimy" urabia się w mały dramat,
uzmysławiający walkę zachodzącą w przyrodzie, t. j. walkę Lata
z Zimą: Zima odziana w słomę lub mech, Lato zaś w zieleń ustro-
jone ścierają się z sobą dopóty, dopóki Zima nie legnie pokonana 2).
W wielu gubernjach Syberji, w sobotę ostatniego tygodnia zapust-
nego wznoszą na rzekach, stawach i polach miasto śnieżne — pań-
stwo Zimy, które w końcu paść musi pod uderzeniami Peruna.
Uczestnicy walki, uzbrojeni w kije i miotły, diielą się na dwie
grupy, z których jedna broni miasta, podczas gdy druga naciera.
Po uporczywej walce ta ostatnia wdziera się we wrota, burzy ob-
warowania i bierze do niewoli wojewodę, którego dawniej kąpała
jeszcze w przerębli s). Marcin Kromer*), rozpowiedziawszy o topie-
») Ob. też Pamiętnik naukowy. Kraków, 1837 r. Tom II, str. 72 i 73:
„Przed kilkndziesięciu laty był taki zwyczaj w Warszawie, że chłopcy miejscy,
ustroiwszy w wielki piątek bałwana za Judasza, oprowadzali go po ulicach, bili,
targali, wlekli go potem na wieżę kościoła Panny Marji, zrzucali nakoniec i to-
pili w Wiśle; w innych miejscach obchodzono to we środę wielkiego tygodnia".
O. Kolberg (Lad. Krakowskie V, str. 278 i 279) pisze, iż był to zwyczaj po-
wszechny w Polsce. W Bawarji znany był jako „Judasbrennen" (Die Gartenlaube
1895 r. Nr 14) a niewątpliwie napotykał się i w innych krajach chrześcijańskich,
skąd zawleczony został aż do Brazylji, gdzie w wielki piątek mursyni eiągna Ju-
dasza (A. Bastian. Die Cnltnrlander des Alten America. Berlin 1878 r. Tom I,
itr. 636, dop. 1).
') Karl Simrock. Handbuch der dentśchen Mythologie, 6-e wyd. Bonn 1878
«r., str. 581; J. Grimm. Deutsche Mythologie, str. 637; H. S. Rohm. Deutsche
Yolksfest* und Yolkssitten, str. 28.
') A. AsanacteB-B. IIobtuh. BOBspinia CjiasHm. na npnpofly. Tom III, str. 697.
*) Marcina Kromera, biskupa warmińskiego ksiąg XXX na jfzyk polski
Roiprawy Wydz. 6lolog. T. LVIII. Nr. 5. 6
66 R. LILIEKTALOWA
niu Perkuna, którego przedtem kijami bito, mówi, że „i tych cza-
sów obyłratele Nowogrodu Wielkiego, młódź zwłaszcza, na każdy
rok, gdy on czas przychodzi, na dwie części rozdwoiwszy się, na
most wychodzą, gdzie równi szalonym, sami z sobą walcząc, szko-
dliwe rany, a podczas i śmierć zadają' sobie" i). W niektórych oko-
licach Czech chodzą w laetare z t. z. „Bandertod" ^\ który polega
na tern, że pięciu chłopaków przedstawiających: króla, jego córkę'),
dwoje sług*) i śmierć 5) obchodzi domy mieszkańców i wykonywa
obraz dramatyczny tej treści: o córkę królewską starają się dwaj
słudzy, przybiega śmierć, aby piękną królewnę porwać, lecz król
dostrzega niebezpieczeństwo i przebija śmierć.
Są to naturalnie mniej lub więcej szczątkowe formy dawniej-
szych praktyk zimowo-wiosennych, lecz jeszcze dostrzec się w nich
dają zasadnicze pierwiastki, które świadczą o ich rodowodzie. A za-
sadniczym motywem wszystkich tych obrzędów jest walka z Zimą.
Pragnąc pozbyć się nienawistnej Zimy, a wierząc w sympa-
tyczny związek wszech rzeczy i w swoją możność oddziaływania na
zjawiska natury, człowiek pierwotny odpowiednie środki po temu
stosował. Ponieważ zaś, jak słusznie powiada Frazer *), najbardziej
pospolitem zastosowaniem kojarzenia według podobieństwa „jest, być
może, powtarzające się w wielu epokach i prawie wszystkich stro-
nach świata usiłowanie wyrządzenia szkody lub zgładzenia wroga
z łacińskiego przełożona przez Marcina z Błażowa Błażowakiego i wydana w Kra-
kowie 1611 r. Obecne wydanie drogie, Hanok 1857 r., str. 95.
•) Aleksander Bruckner (Starożytna Litwa. Warszawa 1904 r., str. 112),
podaje opis obrzędn wiosennego przypominającego nieco obchód wiosenny Kosalij
na dalekim południa i na Rusi; gdy śnieg zniknie, schodzi się młodzież wiejska
na oznaczonem dawniej miejscu i dzieli na dwa hufce; w każdym jeden z naj-
silniejszych niesie obrazek jakiego świętego, zdybują się oba hufce i tak długo
pasują między sobą, póki nie wydrze jeden drugiemu obrazka. — W Galicji,
w powiecie krośnieńskim, w niedzielę wielkanocną po południu nrz.ądzają chłopcy
zabawę w djabła: podzieliwszy się na dwie strony, djablą i Bożą, biją się do-
póty, aż zwycięży strona Soża, co gdy się stanie, z wielkim krzykiem podnoszą
jej przewodnika, który dosiada djabła i jedzie na nim. (Lud 1906 r., Tom XII,
art. Zwyczaje wielkanocne w Sanookiem, str. 314).
■*) H. S. Rehm. Deutsche Yolksfeste u. Yoikssitten, str. 28.
') T. j. wiosnę.
*) Lato i jeiień.
') Zimę.
') Czarownik — kapłan — król — priełożył I. Wajnberg. Warszawa 1911 r.
atr. 27.
ŚWIĘIA ŻYDOWSKIE 67
przez uszkodzenie lub zniszczenie jego podobizny", więc i w tym
wypadku człowiek, stojący na niskim stopniu kultury, zrobiwszy
sobowtór Zimy, z całą zawziętością z nim postępował: topił go, pa-
lił, wieszał w mocnem przekcmaniu, iż unicestwiając wyobrażenie,
przepędzał ze świata i samego sprawcę lub sprawczynię swej nie-
doli. „Hatten wir den Tod>) nioht ausgetrieben, war er das Jahr
noch inne geblieben"^), oto jak ilustruje niemiecka piosenka lu-
dowa celowość tego postępowania, które zarówno u starożytnych
Hebrajczyków, jaku Asyryjczyków 3), Babilończyków*), Rzymian^),
Greków ^), Gotów, Szwedów '), Słowian i innych zmierzało do osią-
gnięcia takiego stanu rzeczy, jaki dobitnie malują nam znów słowa
piosenki-):
Trarara, der Sominer der ist da,
Wir woUen hinans in Garteu
Und wollen des Sommers warten.
Wir wollen hinter die Hecken
Und wollen den Sommer wecken.
Der Winter hat's verloren,
Der Winter liegt gefangen.
W zapasy z olbrzymem-Zimą szły również uzmysłowione po-
tęgi dobroczynne, którym człowiek ówczesny nadawał postać po-
wabną i przyjemną, podczas gdy Zimę możliwie zohydzał.
Nie ulega wątpliwości, że pod potęgami temi rozumiane były
pierwotnie duchy-bóstwa, że nazwy Mardechaja, Estery, Hamana
i Waszti') ongi do istot nadprzyrodzonych się odnosiły i^) i że do-
>) T. j. den Winter.
») J. Grimm, Deutsche Mythologie, str. 640.
') A. Jeremias. Das alte Testament im Lichte des alten Orients, 2-e wyd.
Lipsk 1906 r., str. 84.
*) Tamże, str. 83.
') L. Preller. Komische Mythologie. Berlin 1858 r., str. 317.
') G, F. Schoemann. Griechische Alterthiimer, -ł-e wyd. Berlin 1897 —
1902 r. Tom II, str. 470.
') J. Grimm. Deutsche Mythologie, str. 646.
8) Tamże, str. 637 i 638.
=) Z ks. Estery.
") Podobieństwo ich etymologiczne do bóstw babilońskich i elamickich, ja-
kie wykazuje P. Jensen (ob. str. 53, tamże dop. 11), nie przemawia jeszcze za ioh
identycznością, a co za tem idzie, za zapożyczeniem całego tego mytu z Babilo-
nji, lecz wypłynąć mogło z pokrewieństwa szczepów semickich, przeto ze wspólnych
dawno zaginionych źródeł.
5*
68 R. LILIKNTALOWA
piero z czasem kosmiczny mit ten przeobraził się w dramat cał-
kiem ziemski, w którym miejsce zapomianych bogów zajęli ludzie.
A że wyobraźnię ludu podsyca blask korony, więc rzecz rozgrywa
się na królewskim dworze, występują dworzanie, doradcy i t. p.
Z całą pewnością orzec można, że pewne polityczne wypadki, za-
szłe w dziejach narodu żydowskiego, poważne piętno wycisnęły na
tym micie, albowiem wyobrażenie wrogiej mocy w osobie wezyra
królewskiego dowodzi realnego pierwowzoru i). Przecież, nie jakieś
odosobnione zajście w Persji, jak przedstawia księga Estery, lecz
wydarzenia szerokiemu ogółowi Żydów grożące 2) musiały zostawić
swe ślady w pamięci ludu, który utrwalił je w znienawidzonej
zdawna postaci Hamana, prawdopodobnie obcego bóstwa, zasłania-
jącego sobą pierwotniej szą postać Zimy.
Lecz skądże wzięły się tu losy — purim ^), nieodłączne wi-
dać kiedyś od owej uroczystości u Żydów, skoro od nich przyjęła
ona swa nazwę? *)'. W księdze Estery 5) czytamy o tem: „Pierwszego
tedy miesiąca, czyli miesiąca Nisan, dwunastego roku Achaswera
rzucono pur — to jest los — przed Hamanem..." „Dlatego nazwano
dni te purim, podług wyrazu pur". Słowa te rzeczy nam nie tłu-
maczą, lecz nasuwają przypuszczenie, iż obrzędowi unicestwiania
Zimy u starożytnych Hebrajczyków towarzyszyło pierwotnie rzu-
canie losów, które może stanowiły o wyborze ofiary mającej ui^sa-
biaó tę groźną porę i która to praktyka w ostatnim swym etapie
została przypisana Hamanowi.
Na poparcie przypuszczenia, że omawiany przez nas obrzęd
złączony był ongi wszędzie z ofiarami ludzkiemi, że wieszanie i pa-
lenie wizerunku Hamana zarówno jak topienie Marzanny, grzeba-
nie „niedźwiedzia zapustnego", wyganianie lub uśmierzanie Mięso-
pusta, Zapusta, Bachusa^) rozrywanie Combra, Judasza i t. p., to
') Ta nasuwa eie na pamięć obchód „Konika Zwierzynieckiego" w Krako-
wie, g;dzie znów wódz Tatarów uosabia smoka-zimę (Ob. o tem art. W. Troja-
nowskiego „Konik Zwierzyniecki" w Wiśle. Tom XX, r. 1916, str. 9).
') Ob. str. 59 dop. i tej pracy.
') Ob. str. 53 tej pracy.
*) W ks. II Machabeuszów 15, 36 zwie się „Dniem Mardechaja", lecz to
ostatnie miano nigdy nie było powszechne.
') 3, 7 i 9, 26.
'} O tem O. Kolberg. Lad. Radomskie XX str. 305, Krakowskie V, str
269; Mazowsze I, str. 122; Ł. Gołębiowski. Lud polski, str. 303.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 69
substytuowana żywa ofiara — służą liczne dane, z których czas
nie zdołał jeszcze wszystkich barw świeżych zetrzeć.
W osadzie Jedlińsku') odbywa się w ostatni wtorek zapustny
zabawa ludowa, zwana „ścięcie Śmierci", którą to Śmierć przedsta-
wia mężczyzna dorosły (zwykle nieżonaty) odziany cały w przeście-
radło, zakrywające także i głowę sztucznie na kształt trupiej zro-
bioną i nasadzoną na prawdziwą. Lud uwiadomiony przez policjanta,
że Śmierć, upiwszy się w „Tocznem", zgubiła kosę i śpi pod „Spa-
loną groblą", tam się udaje, a schwytawszy ją i związawszy po-
wrozem, f)rowadzi ją do miejskich wrót przed sąd, t. j. przed bur-
mistrza i ławników. Sąd usadowiony przed ratuszem skazuje ową
Śmierć jako wielką winowajczynię, niosącą wszystkiemu zagładę,
na śmierć i to nim minie druga godzina. Po odczytaniu przez wójta
(który trzyma księgę praw) wyroku czarnym węglem podpisanego,
wiodą w marszu pogrzebowym skazaną Śmierć na środek placu,
gdzie ta, zwiesiwszy głowę, stęka i toczy z ust pianę. Wtedy po-
wstaje wrzawa: czarni niby djabli biją w kołatki, krawiec bierze
zapłatę za uszycie szaty pogrzebowej, a kat czerwono przybrany
i przepasany czarną szarfą, upomniawszy obecnych, aby żyli bo-
gobojnie i pracowicie, to pod miecz jego się nie dostaną, ścina klę-
czącej Śmierci głowę. Z głowy tej sypie się popiół, w miejsce du-
szy ucieka z niej kot-), a kadłub winowajczyni niby zabitej pada
na ziemię. Trupa kładą na sanie, które gromada dorosłych i dzieci
ciągnie po mieście przy odgłosie drewnianych klekotek, wreszcie
po ukazaniu trupa burmistrzowi i księdzu i spisaniu niby aktu zej-
ścia, sprawują w karczmie rzekomy pogrzeb '), co nosi nazwę „Ku-
saki". W powiatach ostrzeszowskim, odolanowskim, krotoszyńskim,
podaje Kolberg*), gdy gospodarze złapali w zapusty na gorącym
») Gazeta Radomska 1888 r. Nr. 13.
*) Ks. Jan Kleczkowski, pisząc o tymże obrzędzie w Jedlińsku (Gazeta Co-
dzienna. Warszawa 1860 r. Nr 50) podaje, że na głowie przebranego za Śmierć
stawiają garnek z popiołem i że kat w ów garnek uderza mieczem, a kota dają
mu pod pachę.
') A Śmierć, rozebrawszy się z przybranego stroju, łączy się z całą gro-
madą mężczyzn, którzy sprawę kończą wódką lub piwem ( lamże),
*) Lud. W. Ks. Poznańskie, X, str. 189 i 190. Również w Cobern nad rz.
Eifel sądzą wtedy „złodzieja", którego obciążają wszystkiemi kradzieżami, popel-
nionemi w okolicy, i którego wkońcu palą na stosie, lecz tu reprezentuje go bał-
wan słomiany i tylko słowa obrony wypowiada za niego stojący za nim chłopiec
(I. H. Schmitz. Sitten und Sagen des Eifler Yolkes. Tom I, str. 20.
70 K. LII.IBNTALOWA
uczynku chłopca (chłopcy, chodząc wtedy po domach, przebrani za
niedźwiedzie, małpy, porywali, co napotliali, starając się zrobić to
niepostrzeżenie), wsadzali go do więzienia, trzymali pod strażą
i wytaczali mu proces, jako złodziejowi. Sędziowie, zasiadłszy na
miejscu otwartem, sądzili winowajcę i skazywali na ścięcie. Na
zbudowane z desek rusztowanie wprowadzano winnego ubranego
w białe szaty, postawiwszy mu na głowie garnek, krwią bydlęcą
napełniony i białą szlafmycą przj^kryty. Kat czerwono ubrany,
trzymając miecz drewniany w ręku, po trzykroć zapytywał o ze-
zwolenie na egzekucję, a otrzymawszy je, ścinał głowę winowajcy,
(t. j. rozbił ów krwią napełniony garnek). Potem, nająwszy za
uzbierane pieniądze kapelę, przez całą noc tańczono. W Palermo^)
wchodziła na rusztowanie*) stara kobieta, a dwaj rzekomi oprawcy
wśród burzy oklasków niby pozbawiali ją życia, przecinając pę-
cherz z krwią, zawieszony u jej szyi^). Podobnie dzieje się w po-
bliżu Schluckenau*), tylko tu pęcherz z krwią nosi mężczyzna,
„Dziki człowiek", ścigany i wkońcu niby uśmiercony przez swych
prześladowców, nazajutrz zaś — zapewne dla dodania mocy temu
aktowi — wrzucają do wody straszydło ze słomy, któremu starają
się nadać podobny wygląd 5). W niektórych okolicach Mazowsza'),
we wstępną środę, dziewczyny, zaprzągłszy się do sanek, obwożą
po wsi grajka, którego na ostatek mają w karczmie spalić lub po-
wiesić. W tym celu obwiązują mu lekko słomą ramiona i golenie
i słomę tę zapalają, (lecz tak, aby grajek miał jeszcze czas ją od-
rzucić), albo też, wziąwszy powróz, zakładają mu na szyję, jak-
gdyby go wieszały. Znów w Sokolnikach pod Kłeckiem (a przed
rokiem 1830-ym był ten zwyczaj i w Kygielsku)'^). w ostatni wto-
rek zapustny, o północy, wchodzi do karczmy stróż i gwiżdże dwu-
nastą godzinę. Wtedy skrzypek, zerwawszy wszystkie struny, klęka
») J. G. Frazer. The golden bough. Londyn 1890 r. Tom I. str. 261.
') Wzniesione na publicznym płaca. Obrzęd ten odbywał się w środopoście,
a ostatni raz miał miejsce w 1737 roka (Tamże).
') Niedalelio Tubingi nmieszezają krwią napełnioną kiszkę lab strzykawkę
w gardle t. z. niedźwiedzia zapustnego fignry ze słomy zrobionej i odzianej
w strój mezki (W. Mannhart. Der Baumkultus, str. 410).
*) W Czechach.
') J. G. Frazer. The golden bough. Londyn 1890 r. Tom I, str. 244.
6) O Kolberg. Lud. Mazowsze IV, str. 123.
') Tamże. W. Ks. Poznańskie XI, str. 144.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 71
na środku izby karczemnej, a gdy każdy z obecnych położy swą
czapkę na jego głowie, najstarszy gospodarz strąca kijem ową pi-
ramidę z czapek, jakoby ścinał giowę Zapustowi. Nieopodal Tu-
bingi 1) obnoszono w zapusty na noszacłi żywego człowieka, okry-
tego słomą, i udawano, jak gdyby go miano pochować; w niektó-
rych wsiach Szwabj i ^) żywą osobę rzucają wtedy do wody 3), a Ks.
Wład. Siarkowski*) pisze, iż we wstępną środę przechowuje się
w okolicach Świętokrzyskich, szczególniej koło Łagowa, zwyczaj
topienia bałwana. Uroczystość ta ściśle tam przestrzegana od-
bywa się tak: jednego z parobków, całego od stóp do głów obwi-
niętego w grochowiny, prowadzi drugi na powrozie. Rój osób przy
wrzaskach i ogólnej radości towarzyszy temu pochodowi, zdążają-
cemu ze wsi do pobliskiej rzeki lub stawu; bałwana okładają ba-
tami także z grochowin na tę uroczystość sporządzonemi, aby prę-
dzej podążał na miejsce swego przeznaczenia, a kiedy już stanie u kresu
pochodu, wtedy biorący udział w zabawie zdzierają z niego grocho-
winy i wrzucają je do wody. Z powrotem cała czereda ciągnie do
karczmy na wódkę.
Przytoczone przykłady nie potrzebują komentarzy i aczkol-
wiek przedstawiają różne stadja danej praktyki, przecież wszystkie
najwyraźniej świadczą, że w zimowo-wiosennej obrzędowości pier-
wotnej Zimę przedstawiał człowiek żywy. Przemawiają za tem
także niektóre zwyczaje ludów starożytnych, jak obchód święta
Sakaia'), także złagodzona już znacznie ceremonja Rzymian
dawnych, którzy w przeddzień Idów marca ^) długiemi, białemi
drągami przepędzali z miasta człowieka w skóry odzianego '), a stare
podanie głosi, że dwadzieścia cztery figury zrobione z trzciny
(scirpei Quirite8) i rzucane do Tybru ^) zastąpiły prawdziwych oby-
wateli, uśmiercanych ongi w tej porze ^).
I teraz zrozumiałem się staje, dlaczego w księdze Estery,
*) W. Mannhardt. Der Banmkultus, str. 411.
') J. G. Frazer. The golden bough. Londyn 1890 r. Tom I, str. 256.
3) Zapewne zanurzają ją tylko.
■•) Gazeta Kielecka 1874 r. Nr 33.
') Ob. str. 54 tej pracy.
') T. j. w przeddzień wiosennej pełni.
') L. Preller. ESmische Mythologie. Berlin 1858 r., str. 317.
') Ob. str. 60 tej pracy.
9) W. Mannhardt. Antike Wald- und Feldknlte. Berlin 1877 r., str. 268;
L. Preller. ROmische Mythologie, str. 514 i 515.
72 K. LILIBNTALOWA
która jest odbiciem tak prastarej uroczystości, niema miejsca dla
Jehowy 1)- i dlaczego redaktor Pięcioksięgu, zmierzający do umo-
cnienia wiary monoteistycznej, a tem samem przemilczający o tem,
co było z wiarą tą rozbieżne, Purim pomija. W pogańskości też
tego święta tkwi przyczyna, iż odmawiano księdze Estery chara-
kteru podniosłego^) i wahano się z przyjęciem jej do Kanonu'),
do którego istotnie weszła dośd późno *).
Mimo to Miszna i oba Talmudy poświęcają jej traktat cały ^),
a obok księgi Zakonu jest ona pośród Żydów najbardziej znaną.
Przypisać to naturalnie należy popularności, jaką Purim a potem
i Megillath Esther cieszyły się u ludu, i tem też się tłumaczy spe-
cjalne zainteresowanie, jakie ta ostatnia budziła u późniejszych ka-
znodziejów i midraszytów.
W ciągu całego średniowiecza snuje się dokoła tej opowieści
sieć legend '), w których myśl żydowska stara się rozwinąć i uza-
') Co apologeci tej księgi z takim trudem starali się uzasadnić (Ob. str.
50 tej pracy).
*) R. Szemuel był zdania, te ks. Megillath Esther nie powitała dzięki świę-
temu natchnienia (Talmud, tr. Megilla 7a), r. Jehnda rzekł w imienia r. Sze-
mnela, iż księga ta nie zanieczyszcza rak (Tamże), gdy według Faryzeuszów
iwiete księgi zanieczyszczają ręce (w znaczeniu rytaalnem), a nie czynią tego
księgi hamiram (zapewne świeckie), nie będące w poszanowania (Miszna, tr. Ja-
daim 4, 6).
•) W Talmudzie jeroz. (tr. Megilla 1, 5) czytamy, iż 85-u starców biedziło
się nad tą sprawą, a wahając się przyjąć święto nie zalecone przez Mojżesza,
tak długo siedzieli pogrążeni w wątpliwościach, aż Bóg rozwarł ich oczy i zna-
leźli odpowiednią aluzję w Pentateacha, Prorokach i Hagjografach. — Orzeczenia
korzystne dla księgi Estery były ze strony r. Akiby, r. Meira i innych (Talmud,
tr. Megilla 7a), a r. Hanina, r. Jonathan, b. Kappera i r. Jozue b. Lewi twier-
dzili, że Megilla była już objawioną Mojżeszowi na górze Synaj (Talmud jeroz.
tr. Megilla 1, 5).
*) Za czasów Hillela (H. Graetz. Geschiehte der Juden. wyd. 4-e, Lipsk,
1888 r. Tom III, str. 171).
') O tem na str. 58 tej pracy.
*) Częste wówczas prześladowania Żydów czyniły ją stale aktualną, a po-
nieważ jest ona jakoby świadectwem bezskuteczności wrogich względem Żydów
zamiarów, więc krzepiła mieszkańców ghetta. Purim do tego itopnia zjednoczył
się w umyśle Żydów z pojęciem ocalenia, że na pamiątkę różnych niebezpie-
cznych a pomyślnie zakończonych wydarzeń ustanawiano Purimy, obchodzone przez
gminy całe lub przez pojedyncze rodziny. Oto niektóre: Purim na Kandji obcho-
dzony 18-go Tammuz (Zunz. Die Ritas des synagogalen Glotteedienstes. Berlin
1859 r., str. 128), Purim w Algierze — z powodu pokonania wojsk hiszpańskich
w 1541 r., świętowany 4-go Cheszwan (Tamże, str. 129), Purim Ankony, który
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIK 73
sadnić miejsca w niej niejasne; w ten sposób powstały oba Tar-
gumy do księgi Estery (z których szczególniej t. z. Targum szeni ^)
obfituje w materjał podaniowy), a także różne z XI lub XII wieku
pochodzące midrasze^). W homiletycznych tych zbiorach napoty-
przypada 20 i 21-go Tabeth i upamiętnia trzęsienie ziemi 1691 r. (Tamże), Pa-
rim w Sycylji, obchodzony jeszcze w końcu XVI stulecia w dniu 18-g:o Szebat;
Purim we Frankfurcie nad Menem — w dniu 19 i 21) Adar (Tamże), Povidl-Pa-
rim w MłodobolesJawiu (w Czechach) — 10-go Adar, na pamiątkę wydarzenia
1731 r. (Magazin fiir die Wissenschaft d. Judenthuma. Berlin 1888 r., str. 191 —
195), Parim Narbony — dla upamiętnienia 21 Adar 1236 r. (Kśrue dea ótudei
juive8. Paryż. Tom 32, str. 129 i 130), Purim Abrahama Danzig — w dniu 15
Kislew, z powodu ocalonia podczas wybuchu prochu w Wilnie 1804 r. (Chaiie
adam § 155). O Purimach lokalnych ob. jeszcze: Monatschrift fiir Geschichte u.
Wissenschaft des Judenthums. Wrocław. Tom 38, str. 524 — 026 i Tom 47, ttr.
283—286; Eevue des śtudes jnives. Tom 54, str. 113; Die Welt 1903 r.. Nr 11,
str. 6 i 7; też 1898 r. Nr 9, str. 12 i 13.
') I). Paulus Cassel (Zweites Targum zum Bache Esther. Im Tocalisirten
Urtext mit lachlichen und sprachlichen Erlauterangen. Lipsk i Berlin. 1885 r.)
pisze we wstępie, że Targam szeni jeet nietylko opowieścią anegdotyczną, ale pi-
smem apologetycznem i polemicznem, że nosi na sobie pieczęć epoki Justynjana
i skierowane jest przeciw niemu. Najbardziej może interesującym jest tu rodo-
wód Hamana: Rzymianie, którzy przed i po zburzeniu Jerozolimy ciężką dłoń
przemocy położyli na Izraelu, występują w Targum szeni jako przodkowie tej
znienawidzonej postaci.
*) Dla charakterystyki owej literatury przytoczę niektóre godniejsze uwagi
ustępy. Gdy Haman rzucał losy „na każdy dzień" (ks. Estery 3, 7), to kolejno
wszystkie dni stawały przed Bogiem i z racji, iż w każdym z nich dokonało się
jakieś dzieło stworzenia, wzbraniały się nieść zagładę Judejczykom. Dzień pierw-
szy rzekł: „We mnie niebo i ziemia zostały stworzone i Tyś powiedział: Oto dni
nadejdą... a odbudowanem będzie to miasto Wiekuistemu od wieży Chananel aż
do bramy narożnej" (Jeremjaez 31, 37). „Wyrwij tedy z korzeniem niebo i zie-
mie, a potem ich zgładź!" Dzień drugi rzekł: „Panie świata, we mnie stworzo-
nym został przestwór niebieski, we mnie oddzieliłeś wody górne od dolnych' itd.
Widząc bezskutecinośó podobnego losowania, Haman przystąpił do miesięcy, lecz
tu znów przy każdym odzywała się jakaś zasługa Israelitów: przy Nisan — za-
sługa ofiary paschalnej, przy Ijar - zasługa manny, przy Siwan — zasługa na-
dania Zakonu i t. d. Dopiera przy miesiącu Adar rozradował się Haman, mówiąc:
„Oto los padł mi na miesiąc, w którym Mojżesz, mistrz ich umarł" (nie wiedział,
ie Mojżesz również urodził się w Adar). Przejrzał jednak jeszcze znaki zodjako,
a ta tylko przy rybach żadna mu się nie oparła zasługa i rzekł: „Jako ryby są
połykane, tak niechaj zostaną połknięci wrogowie Izraela (rozumieć należy Izrae-
litów) i oto złowieni są rękami mojemi, jako ryby morskie". Lecz nie wiedział, iż
potomstwo Józefa jest do ryb morskich upodobnione (Midrasz Abba Gorijon, ob.
n Aug. Wiinsche. Aus Israels Lehrhallen, Lipsk 1908 r. Tom II, 2-a połowa str.
74 R. LILllSNTALOWA
kamy często pierwiastki bardzo stare, a w danjmi wypadku znajdujemy
113 i 114; MidraBi Megillath Esther — w niemiec. przek}. Aug. Wunsche Lipsk
1881 r. str. 50 — 52; Targam szeni). — Achasweras bal się posłachać rady Hamana,
albowiem pouczające były dlaó przykłady z Faraonem i Amalekiem, również
mędrcy przeciwni byli zgubnym planom Hamana, twierdząc, że świat trzyma się
tylko dzięki Torze, nad którą Izraelici we dnie i w nocy rozmyślają i że, gdyby
oni zginęli, świat nie ostałby się ani godziny; a dopiero wtedy przystali, gdy Ha-
man ich przekonał, że Bóg opuścił Izraela i oblicze swe skrył przed nim (Abba
Gorijon, str. 118). — Wiersz (księga Estery 3, 12), w którym mowa jest o spi-
sania zgubnego zarządzenia królewskiego, wzbogaca literatura midraszowa licznemi
szczegółami Hamanowego oskarżenia, a mianowicie: Żydzi mają duże zęby, gdyż
jedzą i piją, nie obchodząc Kalend ani Saturnaljów; są rozpustni, albowiem latem
w zimnej, a zimą w letniej wodzie się kąpią; przed dniami postu się obżerają,
wciąż świętują, „córek naszych nie biorą i swoich nam nie dają, mięsa naszego
nie jedzą i napojów naszych nie piją, a król jest w ich oczach jako niewiasta
w czasie menstruacji". (Midrasz Megillath Esther, str. 53; Targam szeni § VIII,
str. 47; Abba Gorijon, str. 119 — 122). Lecz wszystko, co Haman przytaczał na
dole, Michael ka ich obronie obracał na górze {Abba Gorijon, str. 116). — Zeresz,
żona Hamana, tak doń rzekła: „J^^ll mąż, o którym mówisz, jest z rodu Jebndy,
to jedynie rozumem zmóc go zdołasz, gdybyś bowiem wrzuci} go w piec ognisty,
to już wyszli z niego cało Chananja, Miszael i Azarja; gdybyś go do lwiej ja-
my cisnął, to wyszedł z niej żywcem Daniel; gdybyś go w więzieniu osadził, to
wydostał się z niego Józef i t. d ; najlepiej tedy ukrzyżuj go, gdyż nikt z nich
jeszcze w taki sposób nie ocalał". Poszedł więc Haman i ściął cedr z ogrodu
(wedle innej wersji cedr ów był wzięty z arki Noego . — przez syna Hamana,
Parszandatę), a wyniósłszy go przy dźwiękach fletni, rzekł: „Jutro w porze czy-
tania porannego »Szema< obwiesza na nim Mardechaja". Lecz gdy, postawiwszy
drzewo, zmierzył aię przy niem, ozwał się glos z nieba (t. z. bath kol): „Drzewo
to pięknie pasuje do ciebie i dla ciebie ono prztznaczone od sześciu dni stworze-
nia". Potem Haman udał się do uczelni, gdzie 22.000 dzieci z Mardechajem na
czele, zawodząc, tarzało się w prochu, w żelazo okuł ich szyje, a one, nie chcąc
tknąć chleba przyniesionego przez matki, z rękami na księgach przysięgały na
życie Mardechaja, iż w poście pomrą. Wówczas Tora, odziana w szaty wdowie,
zaczęła wyrzekać tak, iż aniołowie do łez byli wzruszeni. „Panie świata, mówiła,
jeśli nie stanie Izraela, to ua cóż my (przepisy Zakona) zdamy się na świecie?"
Posłyszawszy te jęki, księżyc i słońce ściągnęły swe światło i okryły się żałobą,
a Eljasz pobiegł szybko budzić praojców. „Ojcowie, wołał, zważcie na niebezpie-
czeństwo, w jakiem są dzieci wasze. Toć aniołowie, słońce, księżyc, gwiazdy,
niebo i ziemia płaczą gorzko, a wy stoicie zdała obojętni!". Gdy odrzekli, że są
bezradni, udał się Eljasz do Mojżesza, który stanął przed Bogiem i rzekł, że głos
to maluczkich w Izraelu, okatych w żelaza i łańcuchy, do nieba się przedziera,
i ulitował się Bóg, a rozłamawszy pieczęć, rozerwał list i zniweczył plany Ha-
mana, jako powiedziane jest: „Przez usta dzieci i niemowląt utwierdziłeś sobie
chwalę wobec przeciwników Twoich, by uśmierzyć wroga i mściwego" (Psalm 8,
3). Owej to nocy, o tejże godzinie zeszedł anioł Gabrjel i spędził sen z powiek
ŚWIĘTA ŻYDOWSKI B 75
W midraszu Megillath Esther i) szczegół wielce znamienn)-, miano-
wicie, iż Haman miał 365 doradców ^), tylu, ile jest dni w roku
słonecznym, co znów na Hamana jako na mit astralny wskazuje.
O liczne szczątki okresów zamierzchłych zawadzamy też We
współczesnym obchodzie święta Purim. Dnia 13-go Adar. t.j. na dzień
przed Purim obchodzony jest post zwany „Taanith Esther" ^). W zbioro-
wej literaturze talmudycznej. zarówno babilońskiej, jak jerozolimskiej,
niema wzmianki o tym poście i dopiero w Sopherim^), midraszu Tan-
Achaswera i król kazat sobie podać księgę roczników, a kartki same się odwinęły
w miejscu, w którem była zapisana zasłaga Mardechaja (Abba Gorijon, str. 126 —
129; Midrasz Megiilath Esther, str. 65 i 66, też str. 57 i 58). Mardechaj, zoczy-
wszy przybywającego Hamana, okrył się płaszczem modlitewnym, gdy zaś Ha-
man rzekł do niego: , Starcze, wdziej te szaty", odparł: „Czyż nadziewa się szaty
królewskie, nie umywszy się przedtem?" Na to Haman poszedł szakać łaziebnika,
ale nie znalazłszy go, sam umył Mardechaja. Potem znów nie mógł odnaleźć bal-
wierza i sam go ostrzygł, a gdy czyniąc to wzdychał nad swym upadkiem, Niar-
dechaj przypomniał mu, że ojciec jego byt łaziebnikiem i balwierzem we wsi
Krijanos (Abba Gorijon, str. 132; w Talmudzie, tr. Megilla 16a, jest, że Haman
był przez 22 lata cyrulikiem w Kefar Karcum). — Jakież to było drzewo, na
którem powieszono Hamana? pyta Midrasz i opowiada, co następuje: W godzinie,
w której miano je ustawić, zwołał święty wszystkie drzewa stworzenia i rzekł do
nich: „Które z was nadaje się do tego, aby na niem powieszony został ten nie-
godziwiec?" Na to drzewo figowe, winorośl, granat, orzech, ethrog, mirt, drzewo
oliwne, jabłoń, palma daktylowa, wierzba wodna, cedr uznały siebie za odpowie-
dnie, ze względu na swe zasługi (drzewo figowe rzekło: ja to n.^daje się do tego,
gdyż ze mnie przynoszono pierwociny i do mnie przyrównani są Izraelici, jako jest
u Hozeasza 8, 10 i t. d.l, lecz gdy stanął przed Hogiero krzak cierniowy i rzekł:
„Ja, który żadnej nie mam zasługi, ja to nadaję się do tego, aby na mnie nie-
czysty ten został powieszony", to tak się stało (Abba Gorijon, str. 13i; Midrasz
Megillath Esther str. 66 i 67).
1) Str. 65.
') W Midraszu Abba Gorijon jest, że miał ich 3(56.
') „Post Estery" (Lud na określenie krótkotrwałości czegoś, roboty fuszer-
Bkiej, mówi: „Potrwa to od Esther-taanith do Purim (I. Bernstein. Jiidische
Sprichworter und Redensarten. Warszawa 1908 r,, str. 66 Nr 989). — Jeśli 13-y
Adar przypada w sabat, to obchodzą ów post w poprzedzający święto Purim
dzień czwartkowy i jest to jedyny wyjątek, gdyż inne posty (nie wliczając Jom-
Kippuru, którego się nie odkłada) obchodzone są w takim wypadku o dzień póź-
niej (Szulchan aruch. Orach chaiim 686, 2).
* *) Massecheth Sopherim 18, 4. Księga ta pochodzi z czasów Gaonów,
mniej więcej z VII — VIII wieku. Tu znajdujemy, iż uczeni w Piśmie obchodzili
post ten przez trzy dni (zgodnie z przepisem ks. Estery -i, 16), rozkładając go
na poniedziałek, czwartek i poniedziałek — po Pnrim. Tak postępowano w Pa-
76 K. LILIENTALOWA
chuma^) i w księdze Szeiloth^) jest o nim mowa. Jeszcze w XI
stuleciu, we Francji, Baszi ^) pozwalał w pewnych wypadkach post
Estery naruszać, jako że nie został on przepisany przez Pismo św.
ani przez mistrzów Zakonu, ale był po prostu zwyczajem^); po-
dobnie — Nachmanides ^), który acz uważa post ten za dozwolony,
jednak zaznacza, że go w epoce talmudycznej nie obchodzono. Ka-
raici nie uznają postu Estery *). pomimo, że zalecał go założyciel
ich sekty, Anan ben Dawid, niektórzy też krytycy uważają go za
wytwór późniejszego pochodzenia').
Istotnie dziwnem jest owo przemilczenie obu Talmudów, ale
czy nie da się ono wytłumaczyć rolą, jaką zajął w epoce Macha-
beuszów radosny dzień Nikanora? ^).
Omawiany przez nas post nie jest z pewnością wynalazkiem
lestynie a także na Zachodzie (Tamże 17, 4 i 21, 1; Szulchan arach. Orach
chaiim 686, 3).
') Midrasz Tancbuma (do Bereszith 4) zaleca właśnie poście w czwartek
przed Purim, o ile Taanith'; Esther przypada w sabat. Stary to midrasz — nie-
którzy przypuszczają, że powstał jeszcze przed zamknięciem Talmudu; w każdym
razie rzeczą jest pewną, że nie później jak w VI — VII wieka. Obecne wydanie
w Warszawie 1878 r.
^) 67, 4. Autorem Sepher Szeiltoth jest r. Achai, gaon z Szabha (w Babi-
lonji), który żył w VIII wieku.
') Salomon ben Ichak, zwany Raszi, sławny komentator Biblji i Talmudu,
urodził się we Francji w 1040 r., umarł w 11U5 r. Komentarze jeo^o wywołały
liczne dalsze komentowania, a sam on stał się przedmiotem wielu legend.
*) Israel L^vi. Notes sur les jennes chez les Juifs (Kevue des etudes jui-
ves. Paryż. Tom 47, str. 170); A. Berliner. Zrir Charakteristik Kaschi's (Gedenk-
buch zur Erinnerung an DaTid Kaufmann. Wrocław 1900 r., str. 270).
*) Milchamoth Megilla I (koniec rozdziału). Nachmanides urodził sie w Hisz-
panji w 1194 r., umarł w Palestynie w 1270 r.
^) S. Back. Die Geschichte des jiidischen Volke8 und seiner Literatur.
Leszno (Poznań) 1878 r., str. 247.
') Encyclopaedia of Keligion and Etbics edited by James Hastings, 1912 r.
Tom V, str. 763; Carl Griineisen. Der Ahnencultus und die Urreligion Israels.
Hala /S 1900 r., str. 189.
*) Obchodzony 13-go Adar na pamiątkę zwycięstwa Jehudy Machabensza
nad syryjskim wodzem Nikanorem — w 161 r. przed Chr. (I ks. Machabeuszów 7,
43. 49). I Megillath Taanith, wyliczając dni, w które nie wolno pościć, pod 13
Adar wymienia dzień Nikanora. Zwój noszący nazwę Megillath Taanith, napisany
w języku araraejskim, ułożony został na krótko przed zburzeniem świątyni i po-
siada wielkie znaczenie historyczne, gdy natomiast religijne utracił w III wieku
(Tajiwy^i;!). Mnmna n TocecjjTa. KpnTnnecKiH nepeso/;!. H. IlepecJjepKOBma. Peters-
burg 1903 r. Tom II, księga 3 i 4, str. 470, dop. 1 i str. 472).
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 77
nowej ery, lecz pochodzi z przeszłości, w której, poprzedzając za-
sadniczą ceremonję zimowo-wiosenną, z jednej strony był wyrazem
żalu i obaw z powodu grożącego młodemu żj^ciu Wiosny niebez-
pieczeństwa, z drugiej zaś miał zdobyć łaski istot iia''lprzyrodzo
nychi). To pierwsze malują nam najlepiej słowa Estery^), uoso-
bionego bóstwa odradzającej się przyrody, wyrzeczone do Marde-
chaja, również dobroczynnej i wespół działającej potęgi natury:
„Idź, zgromadź wszystkich Judejczyków, znajdujących się w Suzie,
a pośćcie za mnie: nie jedzcie i nie pijcie przez trzy dni, ani
w nocy, ani we dnie; ja też z pannami mojemi będę również po-
ściła. Poczem wnijdę do króLi, choć to przeciwne prawu; a jeśli
mi przyjdzie zginąć, niechaj zginę!" I Schulchan aruch 3), chociaż
nie czyni postu Estery obowiązującym i w razie jakiej słabości,
np. bólu oczu, pozwala nie pościć, to jednak dodaje, iż zdrowi nie
powinni wyróżniać się od ogółu*)
Już Sabat przed Purim, zwany „Paraszath Zachor" ^), posiada
ten nastrój radosny, jaki cechuje idące po nim święto i odczytują
wtedy z Pięcioksięgu ') ustęp o Amaleku,:.który, jak zaznaczyliśmy')
uchodzi za przodka Hamana. W sam Purim czytają podobny s) wy-
jątek z Exodus ^), pozostała zaś ceremonja dnia tego zasadza się na
na wiązaniu do powszedniego^Szemoneesre"!") modli tw„ Al hanissim" 11)
') Ob. Część II tej pracy, str. 83 — 85.
») Ks Estery i, 16.
') Orach chaiim 686, 2.
*) Czyli, że powinni post ten obchodzić. Stąd iść „z peJnym brzuchem do
Megilli" jest wyrażeniem pogardliwem, które stosowane jest także do idącej do
ślaba brzemiennej oblubienicy (.\. Tendlau. SprichwBrter und Kedensarten deotsch-
judiBcher Vorzeit. Frankfurt /M. 1860 r., str. 180 Nr 593).
5) W rytuale greckim ma sabat ten duże znaczenie (Moritz Steinschneider.
Purim und Parodie — w Monatssehrift fiir Geschichte und Wissenschaft. Wro-
cław. Tom 46, str. 280).
*) Deuterononiium 25, 17 — 19. Na Haftarę składają się traktujące o Ama-
leku wiersze z I ks. Samuela (15, 1 — 34).
') Ob. str. 46 dop. 3 tej pracy.
') T. j. znów o Amaleku.
°) 17, 8 — 16; zgodnie z przepisem talmudycznym (Miszna, tr. Megilla 3, 6;
"Talmud, tenże str. MOb i 31 a; Talmud jer. tenże tr. 3, 7).
'") T. j. do „Ośmnastu" (błogosławieństw).
") Dosłowne brzmienie tej formuły liturgicznej podałam przy święcie Cha-
nuka, ob. str. 31 tej pracy.
78
K. LILIKNTALOWA
i „Bime Mardechai" *), z wykluczeniem „Hallel" ^) oraz „Tacha-
nun" 3). ■
II.
feE3^:^gqj-j^s^£g^
bo - ruch a
to a - do - nai e - lo-
lech ha - o - lam a - ezer ki - de
i^^^iiilM^ig^iS^
szanu be - mic
wo - saw we - ci
:=tri=P^
:iS=£^pg
^^^
fet
mm
wa nu al mik - ra me - gi - la.
Lecz zasadniczem dla omawianego przez nas święta jest gło-
śne odczytanie „Megillath Esther" (księgi Estery), zwanej po pro-
') Za dni Mardechaja i Estery, w stolicy Sazie, gdy powstał na nich Ha-
man niecny, umyśliwszy wytępić, zabić i wygubić wszystkich Judejczyków od
chłopięcia do starca, dziatwę i niewiasty — w dniu jednym, dnia trzynastego
miesiąca dwunastego t. j, miesiąca Adar — a mienie ich złopić — Tyś w wielkim
swem miłosierdziu zniweczył jego zamysły i popsuł jego knowania i odpłacił mu
wedle jego zasługi na jego głowie, że powieszono jego i synów jego na szubie-
nicy".
") Schulchan arach. Oraeh chaiim 693, 3. Albowiem wedle pojee z dawna
przekazanych zgładzenie ośmiuset wrogów już nie pozwala na głoszenie tego
hymna pochwalnego. Talmud (tr. Arachin 10 b) objaśnia, iż dlatego „Hallel" wy-
kluczony jest w Purim, ponieważ cud, którego to święto jest pamiątką, miał miej-
8ce poza Palestyną. Ob. też str. 31 tej pracy.
^) Z tych samyah powodów, co w Chanuka, ob. atr. 31 tej pracy.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKI R 79
stu „Megillą" '), co uskutecznia lektor 2) w bożnicy lub w domu pry-
watnym*): raz w wigilję Purimu wieczorem*) i drugi raz naza-
jutrz rano^). Zmówiwszy na wstępie trzy błogosławieństwa'), roz-
') Ob. str. 55 dop. 9 tej pracy. „Megilla" tylko wówczas czyni zadość za-
daniu, gdy napisaną jest pismem asyryjskiem, t. j. kwadratowem, po hebrajsko,
na pergaminie i tnszem (Miszna, tr. Megilla 2, 2; Tosefta, tenże tr. 2, 6; Tal-
mud jer. tenże tr. 2, 2). Imiona dziesięciu synów Hamana muszą być wypisane
w porządku, w jakim zostali oni powieszeni, ob. tabl. V, ryc. 15 (Karta
z „Megilli'' znajdującej się w muzeum M. Bersohna w Warszawie — zdjęcie p.
Leona Alperna), przytem litera „waw" w imienin „Wajzatha" bywa wydłużona na
wzór szubienicy (Talmud, tr. Megilla 16b). Zszyty jest ten zwój tylko trzema
ścięgnami, których nie wolno zastąpić nićmi. Zamożniejsi posiadają własne egzem-
plarze „Megilli" i zwykle stanowi ona jeden z darów ofiarowywanych narzeezo-
nsmu przez rodziców jego przyszłej żony. W muzeum żydowskiem w Pradze cze-
skiej można zobaczyć szereg wspaniałych „Megilloth" (Die Welt 1910 r. Nr 33,
str 802), również pięknym jest egzemplarz z muzeum Bersohna, o którym powy-
żej wspomniałam i którego kartę tytułową ob. na ryc. 16 (w zmniejszenia; zdjęcie
p. Leona Alperna). Futerały do owych zwojów drewniane lub metalowe bywają
nieraz artystycznej roboty.
2) Może nim być każdy oprócz głuchoniemego, głuptaka i małoletniego,
orzeka Talmud (tr. Megilla 2, 4).
') Według niektórych należy czytać ks. Estery w zgromadzeniu złożonem
najmniej z dziesięciu mężczyzn, t. j. w t. zw. „minjan", gdy według innych nie-
wiasty mogą uzupełnić te liczbę. (Schulchan arach. Orach chaiim 690, 18).
■•) Po nabożeństwie wieczornem „maariw".
5) Po nabożeństwie porannem „Szacharith". Pierwotnie zwyczaj odczytywa-
nia w Parim tego zwoju (ustanowienie tego Talmud przypisuje mężom Wielkiego
Zboru) obowiązywał tylko w dniu 14-ym Adar, lecz później r. Jehoszua ben Levi
zalecił czynić to i w wigilje Purimu (Talmud, tr. Megilla 4-a i Talmud jeroz.,
tr. Megilla 2, 4). W niektórych gminach czytano rozdziały 1 — 5 w pierwszy sa-
bat miesiąca Adar, resztę zaś — w drugi sabat tegoż miesiąca, a zawsze wie-
czorem (Sopherim 14, 6), gdzieindziej znów, jak np. w Tyrze odczytywano Me-
gillę" w dniu 15-ym Adar (Zunz. Die Eitus des syaagogalen Gottesdienstes, str.
56). W Talmudzie (tr. Megilla la) jest powiedziane, że w miastach otoczonych
murami czytają ks. Estery 15-go Adar, po wsiach zaś i miastach otwartych —
14 go togo miesiąca; według Miszuy (tr. Megilla 1, 1) można to czynić w czasie
od 11-go do 15-go Adar włącznie, lecz nie wcześniej ani później. Jeżeli „Me-
gillę odczytano w Adar I, a potem rok uznany został za „pełny" (embolimi-
czny), to czytają ją i w Adar II (Miszna tr. Megilla 1, 4; Tosefta. tr. Megilla 1,
6; Talmud tr. Megilla 6b, Talmud jeroz., tr. Megilla 1, 5).
') „Błogosławionyś Ty Wiekuiity, Boże nasz, Królu wszechświata, który
'poświęciłeś nas przykazaniami swojemi i poleciłeś nam czytanie Megilli". ,Bło-
sławionyś Ty... który uczyniłeś cuda dla ojców naszych, za onych dni, o tym
czasie". „Błogosławionyś Ty... który utrzymałeś nas przy życiu, abyśmy docie-
kali tej pory". (Przytacza Jakób ha'Lewi Molln, znany jako Maharil — urodź.
80
K. LILIENIALUWA
wija on zwój, „aby cud rzucał się w (jczy" >) i gdy asystcDt powie
mu „czytaj"^), z trad3'cyjnym przyśpiewera *) rzecz rozpoczy-
III.
2-8
^
Ęmm^
ai
?*
m
e£i3^=S^f=^^
§*t^
*~ ^*
^j
grSrggpp^^^lpgpgpp
eelE^
^H^
^
^^iii
=i!r
f^^^^
SE
^=gg3;a=3
'=^1
=^=i'
■^m^^
*~^
i
i?=ri-_h ISh
E5
^^^^ta
b-
-^t^
^
w 1365 r., umarł w Wormacji w 1427 r. — w Sepher minha^im, etr. 161). Ob. nuty
Nr II {Moritz Deatsch. YoUstandige Sammlang der alten Synagogen-Intonationen
Wrocław 1871 r., 8tr. 119 Nr 472).
') Szulchan arach. Orach chaiim 690, 17.
2) Tamże 690, 1.
•) Moritz Dentsch. Yollst&ndige Sammlung der alten Synagogen-Intona-
tionen. Wrocław 1871 r. etr. 124, Nr 492 (Ob. nuty Nr. III). — Niektóre gminy,
ŚWIĘTA ŻYDOW.SKIK 81
na 1). Momenty smutne^) czyta tonem płaczliwym, na modłę trenów
Jeremjasza, a wiersze'), w których jest mowa o wyniesieniu Mar-
dechaja i radości Judejczyków, powtarza dwukrotnie i za pierwszym
razem recytują je wraz z nim zgromadzeni*). Imiona synów Ha-
mana wypowiada lektor jednym tchem ^), aby zaznaczyć, że jedno-
cześnie śmierć ponieśli, skończywszy zaś czytanie i zamknąwszy
je błogosławieństwem^), odmawia „Szoszanath Jakób" '), który to
ustęp wieńczą następujące słowa: niechaj przeklętym będzie Haman,
który zamierzył mnie zgładzić, niechaj błogosławionym będzie Mar-
dechaj, Judejczyk; niechaj przeklętą będzie Zeresz, żona mego
prześladowcy, niechaj błogosławioną będzie Estera, obronicielka
moja; także Charbona*^) niechaj będzie wspomniany ku dobremu!^).
„Megilla" odczytuje się po hebrajska, aczkolwiek Talmud i")
opierając się na słowie „iggereth" — list (ks. Estery 9, 26, 29), nadają całemu
zwojowi charakter epistoły i tam lektor czyta zwyczajnie, ob. Jada Aiiaseh. Beth
Jełiada, 1746 r. Nr 23.
') K. Juda uważał, ie wypełnia się obowiązek, jeśli się czyta ks. Estery
od wiersza: „Mąż judzki" (2,5), r. Jose — gdy od słów: „Po tych zdarzeniach*
3, 1), r. Meir zaś zaleca ją czytać od początku do końca (Miszna tr. Megilla 2,
3; Tosefta, tr. Megilla 2, 9).
') Np.: ,,W każdej też dzielnicy, dokądkolwiek rozkaz królewski i rozpo-
ządzenie jego doszło, była żałoba wielka u Judejczyków, i post i płacz i narze-
kanie: dla wielu z nich przygotowano wór i popiół" (ks. Estery 4, 3).
>) Ks. Estery 2, 5 ; 8, 15. 16; 10, 3.
*) Saadja Gaon wymagał gromadnego recytowania wierszy: 2, 5 i 8, 15
i tak było w zwyczaju w Hiszpanji.
^) Zgodnie z przepisem talmudycznym (tr. Megilla 16 b; też w Szulchan
ttruch. Orach chaiim 690, 15).
') „Błogosławionyś Ty, Wiekuisty... który bronisz sprawy naszej, utrzy-
mujesz nasze prawa, mścisz się za nas, płacisz wedle postępków wszystkim wro-
gom naszym i dajesz nam zadośćuczynienie od nieprzyjaciół naszych. Błogosła-
wionyś Ty, Wiekuisty, który dajesz zadośćuczynienie ludowi swojemu, Izraelowi,
od wszystkich jego nieprzyjaciół, Boże, Wybawco!" Błogosławieństwo to jest nieco
inne w Massecheth Sopherim (14, 56) i w Szulchan aruch (Oraeh chaiim 692, 1)
niż w Talmudzie (tr. Megilla 21 b).
') „Eóża Jakóba".
') Za to, iż się odezwał w te słowa: „Oto ustawiona jeszcze w domu Ha-
mana szubienica, przygotowana przez niego dla Mardechaja — który wyrzekł
wszak ową życzliwą przeitrogę dla króla..." (ki. Estery 7, 9).
•) W Szulchan aruch (Orach chaiim 690, 16) dodane jest jeszcze: niechaj
będą przeklęci wszyscy wrogowie Boga, niechaj będą błogosławieni wszyscy
w Boga wierzący.
'») Tr. Megilla 18a; Talmud jeroz., tr. Megilla 2, 1. Szulchan arach (Orach
Rozprawy Wydz. filolog. T. LVIII. Nr. 5. 6
82 B. LILIBNTALOWA
kładzie nacisk tylko na to, aby język był dla ogółu słuchaczów
zrozumiały; natomiast Sopherim *) nakazuje czytać zwój ten po he-
brajsku, a gdy w połowie czternastego stulecia, gwoli niewiastom,
czytano go w Saragossie po hiszpańsku % protestował przeciw temu
r. Izaak ben Szeszeth s).
Wszyscy obowiązani są wysłuchać Megilli *), zarówno męż-
czyźni jak niewiasty 5), a chwalebnem jest sprowadzać i dziatwę
w tym celu'); gdy zaś kto jest w podróży, to albo w ciągu nocy
lub też nazajutrz obowiązek ów wypełnia, lecz już bez przynależ-
nych błogosławieństw ').
Podczas czytania „Megilli" zachowują się obecni spokojnie
i w milczeniu 8), lecz na wzmiankę Hamana i jego synów powstaje
chaiim 690, 8) twierdzi, że, o ile lito słucha ,,Megilli" po hebrajsku, to, chociażby
nic nie rozumiał, czyni zadość przepisom, jeżeli zaś w innym języka, to niech to
będzie w zrozumiałym. Ani z pamięci, ani w przekładzie (t. j. gdy napisaną jest
w innym języka) wygłaszać „Megilli nie wolno (Miszna tr. Megilla 2, 1).
') 21, 8.
') Kalonymos (Massecheth Purim, roz. j^"i!|p j'X nadmienia, że dla niewiast
czytano „Megillę" w języku krajowym.
») Kesponsy 388—391. — K. Izaak ben Szeszeth urodź, w 1326 r,, umarł
w 1408 r.
*] Talmud, tr. Megilla ib.
') Te — głównie dlatego, iż za sprawą niewiasty ów cud się dokonał (Tal-
mud, tr. Megilla ia; Talmud jer., tr. Megilla 2, 5), cud ostatni, gdyż „Jako z ju-
trzenką kończy się noc, tak wraz z Esterą kończą się cuda" orzeka Talmud (tr.
Joma 29a), który przyrównywa Esterę do jutrzenki. A lud powiada żartobliwie :
„Gdyby tak codzień się zdarzał cud parimowy, czyż mieliby Żydzi kłopot ze swe-
mi córkamiy" Branoby bowiem dziewczęta jak ongi Esterę do haremu i rodzice
nie musieliby się troszczyć o posagi (I. Bernstein, Jildische Sprichworter und Re-
densarten, Nr 2797).
") Szulchan aruch. Orach chaiim 689, 6.
') Jeśli kto, wybierając się w podróż morską lub inną, poucza Szulchan
arach (Orach chaiim 688, 7), „Megilli" zabrać z sobą nie może, to odczytuje ją
przed Purim, lecz — wmiesiącu Adar. Zaniedbać tę czynuość wolno jedynie dla t.
zw. „meth miewa' t. j. gdy idzie o pochowauie zwłok opuszczonych (Tamże 687, 2).
8) Gdyż nie wolno wtedy rozmawiać (Tamże 692, 2), lecz — bez skupienia
religijnego, co wyraża się w przysłowiu: „Słucha się Mcffilli jak rabina, rabina
jak Megilli, ich zaś razem jak zeszloroczuego śniegu". (Ignaz Bernstein. Jiidische
Sprichworter und Redensarten. Warszawa 1908 r. 2-e wyd. Nr. 2140). Wydaje się
bowiem przydługą (szczególniej za drugim razem), stąd o przewlekłym liście lub
przemowie powiadają: „Dus iz e ganze Megille" (Abraham Tendlau. Sprichwbrter
und Redensarten deutsch-judischer Yorzeit. Fr.-inkfurt /M. 1860 r., str. 42, NrllS).
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIK 83
wrzawa nieopisana i): tupią wtedy, gwiżdżą, sykają, biją w kołatki *),
najwięcej szumu sprawiając t. zw. gregaraini ^), któremi dzieci za-
wzięcie grzechocą, przy słowach*): „Imach szemam" s), „Szem re-
szoim irkaw" ^), „Ki macho emche eth zecher Amalek" '^). Liczne
protesty rabinów ^), wykazujących bezsensowność podobnego postę-
powania, na nic się nie zdały i dotychczas trwają zarówno gregary
jak i zwyczaj kreślenia i ścierania imienia Hamana 9), o czem pi-
sałam już poprzednio i"). Teraz zmierza to wszystko i*) do zgładze-
nia ze świata imienia owego wroga, który, zanurzony w piekle,
') Tq bowiem spoczywa punkt ciężkości, co najlepiej wyraża przysłowie:
„Nie jest to tak z miłości do Mardechaja, jak z nienawiści do Hamana" (I. Bern-
stein. Jud. Sprichworter, str. 80, Nr. 1187). Słowa te stosują w wypadku, gdy
okazana przyjacielowi przysługa wyrządzona jest nietyle z miłości dla tegoż, ile
z nienawiści do wroga.
') Ob. tabl. VI ryc. 17 (z Piaseczna pod Warszawą) i tabl. VII ryc. 18
(Z Przytyka w Radomskiem).
') Ob. ryc. 19 i 20 na tabl. VIII (z Przytyka) oraz ryc. 21 (z Kazimierza
w Lubelskiem; zrobiony na wzór starego okazu, jaki znajdował się w Wąwolnicy:
trzy postaci obok siebie, to Achaswerus, Estera i Mardeehaj, wisi — Haman,
stolarz piłuje deski na trumnę dla niego, na balkonie — widzowie. Obracająca sie
korba wprawia w ruch wszystko. — Obecnie napotykane gregary są najczęściej me-
talowe (z blachy)
*) Wypowiadanych przez dorosłych.
*) , Niech wygaśnie imię ich" (Psalm 109, 13).
') ,Imię niegodziwców niechaj zgnije" (Przysłowia Salomona 10, 7).
') ,Żo zgładzić zgładzę pamięć Amaleka" (Esodus 17, 14).
8) R. Jezajasz Horowitz (Sznei luehoth ha' brith. drak. w Amsterdamie,
1698 r. 261 a i b) zwalcza kołatanie, zalecając zupełną ciszę przez cały czas czy-
tania Megilli. (Urodź, w 1558 r., umarł w Palestynie 1628 r.) W średnich wie-
kach brały stąd nawet początek krwawe prześladowania Żydów i by temu zapo-
biec, zwrócił się londyński maamad w 1783 r. do władz, aby zabroniły Żydom
bić wtedy w litaury.
') Nie od rzeczy będzie ta wspomnieć o zwyczaju panującym w Japonji,
gdzie wyznawcy szinkoizmu w dniu 8-ym pierwszego miesiąca, w miastach za-
mieszkałych pierwej przez chrześcijan, depcą płytę miedzianą z wyobrażeniem
Bogarodzicy i nikomu nie wolno się od tego uchylić. (Leopold Low. Die Lebens-
altar in der jUdischen Literatur. Szegedin 1875 r., sir. •423, cytując Ausland
1841 r.. Nr 29H). Praktyka ta jest niezawodnie przeobrażeniem dawnej, w której
„zło" unicestwiane inną miało postać.
">) Na str. 56 tej pracy.
' ^') Jakoby na zasadzie tego, iż końcowe g-Ioski trzech pierwszych wyrazów
(?3 DX n'ni) wiersza: „To jeżeliby zasłużył na skarcenie winny, niech go każe
położyć sędzia, i każe bić..." (Deuteronomium 25,2) tworzą imię „Haman" (ra-).
6*
84 R- LII.IKNTALOWA
W smole wrzącej, namawia swych współtowarzyszów do szkodzenia
Żydom ^). lecz ongi było kołatanie, stukanie i wogóle sprawianie
hałasu środkiem przepędzania duchów złych i szkodliwych^), więc
w pierwszym rzędzie — Zimy, niecnoty').
Do integralnych, że tak powiem, uciech święta Purim należy
t. z. „miszloach manoth" *), t. j. posyłanie sobie podarunków ^j,
składaj.icych się zwykle z przysmaków i łakoci różnych *), które,
umieszczone na talerzach ") i nakryte z wierzchu »), roznosi dziatwa
') Lnd żydowski święcie w to wierzy, ale zarazem i w to, że Haman nic
sobie nie robi z tego wszystkiego, co wyraża w przysłowiu: „Tak on tego sincha,
jak Haman gregaru''.
2) W Bangkoku wyganiają djabłów strzałami armatniemi, a dawniej stu-
kaniem, jak to teraz czynią w Birmie i gdzieindziej (A. Bastian. Die Kulturlander
des Alten America. Berlin 1878 r. Tom I, str. 534, dop. 1); ob. o tem Część li
tej pracy, str. 48 i 49.
') To też w uroczystościach wiosennych, jak Emaos, Eękawka i inne, są
w ruchu grzechotki. (Wisła, 1916 r. Tom XX, str. 8, art. W. Trojanowskiego
Konik zwierzyniecki"). A. Wuttke (Der deutsche Yolksaberglaube der Gegen-
wart, str. 82 § 96), podając, iż w dniu św. Piotra (22 lutego) wczesnym rankiem
stukają w Westfalji młotkiem we drzwi domu, aby uchronić bydło od robactwa,
a głównie aby przepędzić myszy, pisze, że pierwotnie mogło to być przepędza-
niem Zimy młotem Uonara.
*) W mowie potocznej: szłachmones lub szlachraunes.
') .Jako jest w ks. Estery (9, 19): „Dlatego czynią Judejczycy, osiadli po
wsiach i w miastach otwartych dzień czternasty mieBiąci. Adar dniem radości,
biesiady i uroczystości, przyczem posyłają sobie upominki wzajemnie". Mężczyźni
mężczyznom, a niewiasty niewiastom posyłają, mówi Sznlchan aruch (Orach
chaiim 698, 4) a jeśli kogo nie stać na to, bodaj zamianę robi z innym (Tamże).
Nawet osierocony rozsyła „szlachmunes" krewnym i przyjaciołom; on tylko nie
jest obdarzany, o ile Purim przypada w czasie trzydziestodniowej jego żałoby,
(Tamże 696, 6).
") Jak: pomarańcze, figi, migdały, orzechy, rodzynki, makagigi, cukrowe
figurki, jabłka, miodownik i t. p., a zamożniejsi posyłają wino lub porter (l'au-
line Wengeróif. Meniuiien einer Grossmutter. Bilder aus der Kulturgeschicble der
Juden Kusslands im XIX Jahrhandert. Berlin 1908 r. Tom I, str. 34). Dawniej
posyłano nieraz cenne przedmioty srebrne, lecz zawsze przytem znajdowały się
przysmaki z hamuntaszem na czele.
') Ob. tabl. IX ryc. 22. (Zdjęcie p. L. Alperna). Talerz ów, mieszczący się
w muzeum M. Bersohna w Warszawie, pochodzący z r. 5549 (czyli 1769) jest
cynowy, w drewnianej oprawie, z rytowanym wokoło okolicznościowym hebraj-
skim napisem: „1 posyłać sobie mają upominki wzajemnie, a ubogim dary" (ks.
Estery 9, 22). Wyobrażone w pośrodku ryby przypominają, że miesiąc Adar.
w którym przypada Purim, jest pod znakiem ryb.
8) Najczęściej czerwoną chustką do nosa, rzadko — serwetką.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIR 85
lub służba 1). Dzieciom i służbie również dostają się podarki 2), lecz
za najważniejsze uchodzi rozdawanie jałmużny ubogim ^j. Talmud*)
powiada, że oczy ubogich zwrócone są na „Megillę", a Szulchan
aruch 5) poucza, że każdy ^) co najmniej dwóch biedaków wesprzeć
powinien i to jacy mu się nadarzą '). Niezależnie od tego stawiają
w przedsionku bóżnicznym puszkę, t. z. „Kuppa" ^j^ do której
w wieczór purimowy wrzuca każdy monetę odpowiadającą najmniej
połowie szekla*), a niektórzy dają wedle liczby osób w rodzi-
•) Ta ostatnia darzona jest przez odbiorców datkiem pieniężnym. W książce
Majera Balabana „Żydzi lwowscy na przełomie XVI-go i XVII-go wieka" (Lwów
1906 r., str. 337) znajdajemy wizerunek z XVIII stulecia, przedstawiający roz-
nosiciela owych darów.
^) Kalonymos (Massecheth Pnrim roz, j^HIp ON) pisze, że rozdawano dzie-
ciom złote i srebrne monety; ob. też M. Gudemann. Getchichte des Erziehnngs-
wesens und der Cultur der Jnden. Wiedeń 1880—1884—1888 r. Tom II, str. 212
(we Włoszech, w średniowiecza). — Tak samo postępują ze słnżbą żydowską, jak
i nieżydowską (Abraham ben Nathan ha' Jarchi (t. z. Eben ha' Jarchi), który
żył na początku XIII wieku, pisze w dziele swem „Manhig" (43 Nr 26), że w Pn-
rim dziatwa obdarza swe piastunki chrześcijańskie); też Israel Abrahams. Jewish
life in the middle ages. Londyn 1896 r., str. 159.
') Stosownie do słów: „...przyczeni posyłać. . mają... ubogim dary". (Ks.
Estery 9, 22), co za taki obowiązek jest poczytywane, że ofiarodawcom się nie
dziękuje. „W Pnrim się nie dziękuje", mówi przysłowie (I. Bernstein. Jiid. Sprich-
wSrter, str. 201 Nr 2860).
*) Tr. Megilla 4 b.
') Orach chaiim 694, 1.
') Nawet najuboższy, który korzysta z dobroczynności publicznej, wspiera
wtedy datkiem inneg^o ubogiego (Tamże. Uwaga ta należy do komentatorów Szul-
chan aruchu. rabina krakowskiego, Joela ben Samuela Sirkisa, znanego pod imie-
niem BaH (urodź, w Lublinie w 1561 r., umarł w Krakowie w 1640 r.) i do ra-
bina lwowskiego, Dawida ben Samuela Halewi Segała, zwanego TaZ (umarł we
Lwowie w 1667 r.).
') TakŻB poza kołem wapółwierców (Schulchan arnch. Orach chaiim 694,
3), co zresztą znajdujemy już w Talmudzie (jeroz., tr. Mogilla 1, 4), który głosi:
w Purim nie należy być w stosunku do nbogich zbyt rozważnym i — wiedzieć
komu się daje jałmużnę, lecz dawać trzeba każdemu, kto wyciągnie rękę, choćby
to był i poganin. Ob. też A. Berliner, Ans dem inneren Leben der dentschen Jn-
den im Mittelalter. Berlin 1871 r., str. 19.
8) Lub talerz. W EeTue des ótudes jnires (Tom 25, str. 79) przy artykule
Israela Levi „Une aumoniere Judźo-espagniole en pierre" podano wyobrażenie
kubka wyciosanego z kamienia (własność bar. Alfonsa Kotszylda), który sJnżył
jako kaletka w Purim i na którym bez trudu można odczytać hebrajskiemi lite-
rami skreślone wyrazy: Eey Achaszwerosz y la reyna Esther.
') T. IW. w potocznej mowie „Szkulim geld"; na pamiątkę zaś składki ofia-
86
R. I.ILIKNTALOWA
niei). Zarówno „miszloach manoth", które dawniej stanowiły istotne
porcje żywności 2) jak i hojność względem ubogich najzupełniej
licują z charakterem omawianej przez nas uroczystości, kończącej
się i teraz obfitą s) ucztą.
Uczta purimowa, przeciągająca się do późna w noc*), poczy-
tuje się za zasługę % za t. zw. „sudath miewa", w której wszyscy
udział brać powinni. Talmud «) orzeka, że z datków zebranych
w Purim nie wolno biedakowi ująó nawet na rzemyk do sandała,
gdyż cały dochód iść musi na ucztę okazałą '). Do potraw pożywa-
nych wtedy należą: ryba marynowana, rosół z pierogami *), groch
na zimno, kołacz z rodzynkami, zwany „Purim-kołacz", fladen (cia-
sto przekładane konfiturami), t. z. monelaeh (w miodzie gotowany
mak), które, gdy się udadzą, pomyślny rok w^różą, lecz specjalno-
rowywanej kiedyś w miesiąca Adar na rzecz świątyni, orzeka Sznlchan arach
(Orach chaiira 694, 1). Tamie znajdujemy, iż należy dawać trzy grosze i tyleż
dawano przez czas pewien, ob. J. Chr. Georg Bodenschatz. Kirchliche Yerfassnng
der heutigon Juden sonderlich derer in Deatschland. Erlangen 1748 r. Tom II,
Btr. 253.
') Uwzględniając i dziatwę (Jehiel Epstein. Kicar szeni lachoth ha'brith.
wyd. w Berlinie, lllb. Żył na początku XVII wieku).
') Manoth — to właściwie porcje żywności (Cylkow w przypiaka do ks.
Estery 9, 19). R. Jehuda Nassi posłał r. Oszai ćwiartkę cielęciny i dzban wina
(Talmud, tr. .Megilla 7a); Rabba posłał r. Mari b. Mar pełen worek daktyli i pełne
naczynie prażonej mąki, otrzymał zaś od tego pełen worek imbiru i pełne na-
czynie papryki (Tamże 7 b). Sepher minhagim, str. 164 (autor Jakób ha' Lewi
Molla) objaśnia, że na „miozloach manoth" składać się powinno mięso lub ryba,
podobnie Sznlchan aruch (Orach chaiim 698, 4) zaleca posyłać dwa dary z mięsa
lub z innych pokarmów.
s) Stąd przysłowia: „Jestem tak syty jak po uczcie purimowej" (A. Ten-
dlau. Sprichwbrter und Redensarten, str. 160, Nr 532); „W Purim po uczcie na-
wet żaden pies nie jest głodny" — tyle jest odpadków (I. Bernstein. Jiid. Sprich-
wBrter, str. 201, Nr 2802).
*) Stąd, gdy kto za długo siedzi przy jedzeniu i ociąga się z wstaniem od
stołu, mówią mu: „Alboż jesteś na uczcie purimowej?!" (A. Tendlau. SprichwBrter
und Kadensarten, str. 65, Nr 193).
*) Talmud, tr. Megilla 7b; Szalchan arach. Orach chaiim 695, 1.
«) Jeroz., tr. Megilla 1,4; też Tosefta, tr. Megilla 1,5; tr. Aboda Zara 17b.
') Biedacy sprawiają ją zwykle dnia następnego, w t. zw. Szuszan Purim,
gdyż w Purim właściwy chodzą za datkami. I do nich to odnosi się przysłowie:
„Zły Purim — dobry Szuszan Purim" (I. Bernstein. Jiid. Sprichworter, Nr 2796),
co znaczy, że jeśli w Purim porządnie się umęczą łażeniem po domach, to na-
zajutrz tem więcej sobie pofolgują.
*) Ob. Część I tej pracy, str. 94.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 87
ścią dla tego święta są „Hamantasze", ciastka trójkątne^), nadzie-
wane makiem ^). Znane we Włoszech jako „orecchi d'Aman" ^), są
tam jeszcze teraz niezbędnym deserem purimowym ^), a I. Elbogen,
od którego ta wiadomość pochodzi, przypuszcza, że nazwa „Hamans
Ohren" nie obcą była i w Niemczech Zachodnich''). Hamantasz
albo, jak lud mówi. „Humentasz" wskazuje na zapożyczenie z nie-
mieckiego wyrazu „Taschen", które to miano noszą w Austrji pie-
rogi nadziewane mięsem lub powidłami ^), vulgo Kreppchen ') — na-
dziewana szyjka, potrawa wielce w Purim rozpowszechniona s). Za-
chodzi pytanie, pisze Steinschneider'), czy istniała włoska potrawa
orecchi, którą powiązano z Hamanem, czy też niemieckie „Taschen"
zamieniono na uszy, za które Haman był pochwycony, wyrażenie
bowiem „bei den Ohren kriegen" znaczy: pojmać kogo. Trudno to
wiedzieć, ale zdaje się być natomiast prawdopodobnem, że Haman-
tasz zarówno jak i owa nadziewana szyjka są pozostałością figury
Hamana, z ciasta robionej ^°), a z której w pierwszym wypadku
') Ob. tabl. IX ryc. 23 (zwykły hamantasz; dł. boku 15 cm. — z TaliJowa,
pow. radzyńskiego), ryc. 24 (dł. boku 12 cm. - z Podola), ryc. 25 (dl. boku 9
cm. — z pow. olgopolskiego na Podolu). Ob. też ryc. 26 (średnica 20 cm. — ze
wsi Werbka na Podolu), tabl. X, ryc. 27 (dł. 10 cm.), ryc. 28 (dł. 8 cm.), ryc. 29
(dł. boku 10 cm), ryc. 30 (dł. 16 cm.), przedstawiające również ciastka purimowe
wypiekane na Podolu, a które są ciekawe ze względu na ornamentykę i na pe-
wne symbole, jak: byk, ryba (Ob. str. 84 dop. 7 tej pracy). Wszystko znajduje
się w zbiorach etnograticznych przy Muzeum Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie
a zdjęć dokonał p. Leon Alpern, fotograf.
') Rzadziej powidłami.
') flUszy Hamana". I lud polski określa je jako „Hamanowe uszy".
*) M. Steinschneider. Purim und Parodie (Monatsschrift, tom 46, str. 360).
5) Tamże, str. 360 i 361.
') Niekiedy serem. Zwane sa też Taschkerl.
') Lub Kropfchen, zapewne w związku z poludniowo-niemieckiem krapfen.
') Jako że Haman został powieszony — ■ za szyje.
9) Monatsschrift, tom 46, str. 361.
'") Wiele plemion indyjskich zachowało zwyczaj składania w nadzwyczaj-
nych wypadkach ofiar z ludzi, a ponieważ zostało to zabronione, więc w niektó-
rych miejscowościach robią miasto tego figurki z mąki, ciasta lub gliny i ścinają
im głowy na cześć bogów. (Sir John Lubbock. Los origines de la cirilisation —
przełożył z 2-go ang. wyd. A. Ed. Barbier. Paryż 1873 r. str. 363 i 364). W Me-
ksyku w pewnej porze roku kapłan lepił wizerunek boga z mąki zmieszanej
z krwią małych dzieci, z którego to ciasta wszyscy później kosztowali (Tamże,
str. 359 i 360). Także robienie z ciasta figur zwierząt, aby je zamiast nich ofia-
rować, było powszechne w starożytności (11. 0. Cjmuobi.. 'X.Jii6T> bt, o6paflax'b
88 K. LlLlKNTALOWA
tylko błazeński kapelusz ocalał. Co się zaś tyczy maku, który sta-
nowi zawartość hamantasza •), to Szulchan aruch ^) uważa go za pa-
miątkę „zeroim" pożywanych przez Daniela i jego towarzyszów '),
lecz jest to już, jak widzimy, objaśnienie późniejsze zwyczaju, któ-
rego istotne znaczenie dawno się zatarło *). Nadmierne używanie
trunków w Purim, podczas gdy wogóle cechuje Żydów wstrzemię-
źliwość pod tym względem, opiera się jakoby na słowie „miszte"
(uczta, biesiada, liter, „picie"), powtarzającem się wielokrotnie w ks.
Estery^), i wprost za religijny obowiązek uchodzi tak wtedj' się
upić, aby nie odróżnić „arur Haman"*") od „baruch Mardechai"').
To orzeczenie talmudyczne^) uległo pewnej kodyfikacji w Szulchan
aruchu^), jednak po dziś dzień jest przyjęte nie wetować szkody,
przyczynionej w Purim po pijanemu i"). „W Purim wszystko wolno"
mówi lud 11), a uczeni w Zakonie, którymby raczej ascetyczne dąż-
ności przypisać można, w to święto żadnych pęt nie uznają, bawią
się, hulają i piją i^).
B n-fecHHs^Ł. Charków 1885 r., str. 119 i 120. — Ciasto i chleb a wszystkich lu-
dów ziemi zawsze wiąże się ściśle z rozmaitemi uroczystościami i zabobonnemi
zwyczajami, pisze M. Wawrzeniecki w artykule: , Pieczywo obrzędowe i pospolite".
(Pamiętnik i"izjograficzny. Warszawa 1913 r. Tom 21, str. 39).
') Należy wziąć pod uwagę i „monelach" dopiero co wymienione.
') Orach chaiira 696, 2.
») Ks. Daniela 1, 12.
*) Np. wedtug ludowego wierzenia Małorosjan mak jest środkiem ochron-
nym przeciw nieboszczykom i wampirom (Archir fiir Religionswissenschaft. Lipsk,
1907 r. Tom 11, str. 405; ob. też str. 406).
*) Nie mniej jak dwadzieścia razy, t. j. tyle, ile we wszystkich innych
księgach biblijnych razem wziętych (Encyclopaedia biblica. Londyn 1901 r. Tom
U 1403, art. Esther).
') „Niechaj przeklęty będzie Haman".
') „Niechaj błogosławiony będzie Mardechaj". T. j. aby nie móc obliczyć,
jak objaśnia Sepher minhagim (77a), jednakiej w oba tych wyrażeniach wartości
liczbowej, która wynosi 502.
8) Tr. Megilla 7 b.
») Orach chaiim 695, 2, gdzie przytoczony jest Maharil, który utrzymuje,
ii w Purim nie należy się upijać, lecz trzeba pić więcej, niż zwykle, aby zasnąć
a przez to nie odróżnić owych sentencji, gdy Talmud jeroz. (tr. Megilla 7, 2)
każe spać się położyć tylko w razie, gdy kto pić nie może lub nie chce.
">) Lub w swawoli. Szulchan aruch (Hoszen miszpat 378) dodaje, że jeśli
rozmyślnie, to wetuje.
") „W ostatki wszystko wolno", głosi polskie przysłowie (S. Adalberg.
Księga przysłów. Warszawa 1889—1894 r., str. 364).
") O tym, który coś na opak zrobi, o dziwaku wogóle mówi się: „Przez
ŚWII^TA ŻYDOWSKIE 89
Wszelka dyscyplina ustaje wtedy, a wesołość i swawola, ucho-
dzące zwykle za nieprzystojne, dosięgają zenitu i). „Wystrzegaj się
wesołości, wyjąwszy w Chanuka i w Purim", woła Mosze Kohen
ben Eieazar^). Zupełny brak powagi cechujący dzień ten*) szcze-
gólniej go wyróżnia z pośród innych świąt żydowskich, a lekkością
nastroju przewyższa on nawet Chanukę, której całkiem świecki
charakter wykazaliśmy.
Rzecz jasna, że ustępująca zima i związane z tem nadzieje
prowadziły do głośnych wybuchów radości. W Polsce*) hucznie
obchodzono ostatki, zapusty lub kuse dni"^), w które
wesołość aż do szaleństwa dochodziła ^j : żarłoczne biesiady,
uczty, jak mówiono dawniej, „na trzy zbyty"'). X. Wujek*) w Ka-
zaniu na niedzielę zapustną mówi o „wielkiej lekkości chrześcijań-
skich ludzi, którą w te dni zapustne sprawują", a X. Grzegorz
cały rok pijany, a w Purim trzeźwy" (I. Bernstein. Jud. SprichwSrter, etr. 276,
Nr 3770).
') O wybrylcach w Porini czytamy w Talmudzie (tr. Megilla 7b): Rabba
i r. Zera (głośne w swoim czasie autorytety rabiniczne), ucztując w Purim, tak
się upili, że Kabba zabiJ r. Zerę (którego jednak nazajutrz, po gorących modłach,
wskrzesił). — Zmarły przed kilka laty wielki pisarz żydowski, I. L.Perec, w opo-
wiadaniu rabina purimowego, p. t. „Altwark" (Starzyzna) pisze; .Zebrano wszy-
stkie iskry życia i wesela, które przez rok cały tliły w sercach, i złożono to
wszystko na dzień jeden! W ten dzień te żywe pomniki zrzucały ze siebie sztyw-
ność i martwotę i próbowały żyć, kochać, śpiewać, tańczyć. (W przekł. polskim
w „Safrus", książce zbiorowej, poświęconej sprawom żydostwa, pod redakcją Jana
Kirszrota. Warszawa 1905 r., str. 75).
2) W Sepher chasidim, wyd. w Warszawie 1866 r., str. 9. (Żył w Niem-
czech, w połowie XV wieku). Ob. też Szulchan aruch. Orach chaiim 695, 2.
') Przysłowie głosi; „Purim to nie święto, febra — nie choroba, a całuj
mnie w d... — nie przekleństwo". (I. Bernstein. Jiid. Sprichworter, str. 201,
Nr 2799;.
*) Mowa o ludzie polskim.
*) Pamiętnik naukowy. Kraków 1837 r. Tom II, str. 60. Nazywają je też
„Kusakami" (w Lubelskiem, a miejscami w Sandomierskiem i Krakowskiem, ob.
O. Kolberg. Lud. Lubelskie XVI, str. 113), a miano to nadają także żydowskiema
Parimoiri.
«) O, Kolberg. Lud. Krakowskie V, str. 262, też Kaliskie XXIII, str. 72— 79.
') Tamże. Mazowsze I, str. 120. Stąd przysłowia: „Na mięsopusty wielkie
rozpasty", „W mięsopusty żaden brzuch nie bywa posty", „Jak tłuste zapusty,
to dom może być pusty" (S. Adalberg. Księga przesłów, str. 307 i 627).
') Postylla Mniejsza. Tekst poprawił i wydał X. A. Kwieciński. Warszawa
1909 r., str. 101; ob. też Postilla catholica. Kraków lo84 r. str. 129 (Kazanie na
niedzielę miesopastną).
90 R- I.ILIENTAI.OWA
Z Żarnowca 1) się oburza, że wtedy .takowe się szaleństwa, pijań-
stwa, ubrzydłości, takowe rozpustności dzieją". Na dobitkę zapust
włuśoiaństwo pije bez litości nad sobą, pisze Kolberg «), a to samo
bywa i gdzieindziej ').
Z racji charakteru, jaki to święto posiada, wzbronione są
wtedy podobnie jak w Chanuka*) post i mowa pogrzebowa^), rów-
nież zawodzenie pieśni żałobnych ^). a pracy, aczkolwiek tolerowa-
nej, unikają') szczególniej niewiasty, jako że ocalenie nastąpiło
dzięki niewieście 8). W dniu Purimu ksiąg świętych nie studjują^),
dziatwa wolną jest od zajęć szkolnych, niektórzy nakładają nawet
odświętne szaty i"), a wszyscy się bawią, zapominając o troskach
powszednich **).
W średniowieczu rozrywkę w Purim stanowiła gra w karty i*),
») Postyla albo wykłady ewanielij niedzielnych i świąt uroczystych, naj-
przód w r. 1580 wyd., potem w 1597 r., obecne wydanie — w Cieszynie 1864 r.,
Btr. 141. O pijatykach w tej porze ob. też X. Jędrzeja Kitowioza. Opis obycza-
jów i zwyczajów za panowania Augusta III. Tom IV, str. 44.
2) Lud. Lubelskie XVI, str. 113.
') Np, w gah. penzeńskiej, pow. sarańskim, gdzie ostatni pieniądz idzie
wtedy do karczmy. STuorpaifiniecKoe Oóosp-fenie 1895 r. Nr. 1, str. 124). Ob. też
Btr. 54 tej pracy i tamże dop. 5, gdzie jest mowa o ucztach i pijatykach w święta:
Zagmak i Sakaia.
*) Ob. Tamże, str. 31.
6) Talmud, tr. Megilla 5b i 6b; tr. Taanith 18 b; Talmud jeroz., tr. Me-
gilla 1, 1; tr. Taanith 2, 12; Tosefta, tr. Megilla 1, 6; Megillath Taanith (pod
dniem 14-ym i 15-ym Adar). Wolno pościć w Purim, tylko w wypadku, gdy po-
przedniej nocy śnit się „zty sen', co zresztą nawet i do sabatu się stosuje (Szul-
chan arneh. Orach chaiim 695, 2).
^) Wogóle — lament (Miszna, tr. Moed Katan 3, 9; Talmud, tr. Megilla
3b); ob. też święto Chanuka, atr. 31 tej pracy dop. 2.
') Talmud (tr. Megilla 5b i jeroi. 1, 1) skłania się raczej ku temu, aby
w Purim nie pracować, a Szulchan aruch (Orach chaiim 696, 1) nie uważa wtedy
pracy za błogosławioną, chyba że jest podjętą „szel miewa" t. j. w celu wypeł-
nienia przepisu tradycyjnego. R. Sorachia ha' Lewi (żył w XII wieka w Hisz-
panji) w Maor do Megilli (koniec I-go rozdziału) powiada, że gdzie jest w zwy-
czaju nie pracować w Purim, tam zgodnie z tem postępować należy.
*) Porów, święto Chanuka, str. 30 tej pracy.
') Porów. Tamże.
">) Wspomina już o tem Sznlchan aruch (Orach chaiim 695, 2).
") ,Gdy nadchodzi Purim, zapomina się o wszystkich cierpieniach" powia-
dają. (I. Bernstein. JUd. Spriehworter, str. 200, Nr 2795).
'2) Tylko wtedy i w Chanukę dozwolona. (Ob. święto Chanuka, str. 35 tej
pracy).
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIM
91
także inne grj' były w użyciu i), lecz największej uciechy dostar
czały, jak i teraz, widowiska purimowe, maskarady, figle i błazeń-
stwa przeróżne 2). Znamiennem jest, że chociaż Talmud') ostrzega
przed domami przedstawień publicznych *), pomimo że przebieranie
się w suknie płci odmiennej jest surowo przez Zakon °) wzbronione
i karcone było przez późniejszych rabinów 8), zabawy tego rodzaju
powszechne są w owo święto i zyskały nawet sankcję takich po-
wag jak: r. Juda Mintz') i r. Mojżesz Isserles*).
Zawiązkiem t. z. „Purimspielów" jest udramatyzowana opo-
wieść Estery, a idąc dalej wstecz, zapewne omówiony przez nas
') Kalonymos (Massecheth Parim, roz. o^l^s) wspomina o gfrze ,Sakkiri".
') Szulchan arach. Orach chaiim 696, 8; ob. też M. Glidemann. Geschichte
des Erziehungswesens and der Cultur der Juden. Tom II, str. 212 i tom III,
str. 134.
») Tr. Aboda Zara 18 b; też Aboth r. Nathan 21: Pesikta 119 b. (Pesikta
Rab Kahana, najstarsza hagada; obecne wyd. Salomona Bnbera w Eiku 1868r. )
Josepbas (Ant. 11, 8) podaje, że wystawione przez Heroda (który chciał przenieść
na grant żydowski obce praktyki i zwyczaje) w Jerozolimie teatr i amfiteatr po-
zostawały w sprzeczności z obyczajowością Żydów i do marzeń mesjanicznych na-
leżało, czytamy w Talmadzie (tr. Megilln 6 a), aby budowle poświęcone przez
Rzymian widowiskom obrócoue zostały kiedyś na uczelnie. — Jeszcze w połowie
XVIII stulecia pisze w Hamburgu r. Jonatan Eibesehiitz Ijaaroth de wasz II 47a
i b), że synowie izraelscy powinni unikać zgromadzeń niewieścich i wogóle miejsc
grzesznych, a szczególniej , widowisk, komedyj, oper, teatrów, przedłuża to bowiem
galath" (wygnanie).
*) Podobnie — Ojcowie Kościoła (Ob. Tertuljana ,,0 widowiskach" w nie-
miec. przekł. H. Kellnera — w książce p. t. Ansgewahlte Schriften des Septi-
raius Tertullianns. Kempten 1871 r,, str. 248 — 281. W Polsce ustawy synodu roku
1420 zabraniają duchownym uczęszczać na tańce i widowiska publiczne (Ks. M.
Hieronim Juszyński. Dykcyonarz poetów polskich. Kraków 1820 r. Tom I.
5) Deuteronomium 22, 5: „Niech nie będzie strój mężczyzny na kobiecie,
i niechaj nie obłóczy sie mężczyzna w szatę kobiety"... .Maimonides (Morę nebochim,
w przekł. francus. S. Munka, p. t. Le guide des egares. Paryż 1866 r. Tom III, str. 285
i 286) objaśnia, że postępowanie takie pobudza namiętności i wiedzie do rozpusty.
*j Jak: r. Jezajasz Horowitz (Sznei luchoth ha'brith 261 a i b), urodź.
w 1558 r., umarł w 1628 r., r. Chaim ben Izrael Benrenesti (Kneseth hagdola),
urodź, w Konstantynopola w 1603 r., umarł w Smyrnie w 1673 r., r. Samuel ben
Abraham Abachab (Dabar Szemuel), urodź, w Wenecji w 1610 r., umarł w 1694 r.
(Podaje Beer Heteb de Orach chaiim 696, 13).
^ ') Responsy 17 (urodził się w Moguncji 1408 r., umarł w Padwie 1508 r.),
co krytykuje właśnie r. Jezajasz Horowitz.
*) W Szulchan aruchu (Orach chaiim 696, 8), gdzie właśnie cytuje r. Jude
Mintza. K. .Mojżdsz Isserles, rabin krakowski, napisał komentarze do Szalchan
arach, który w tej postaci po raz pierwszy drukowany był w Krakowie w 1578 r.
92 R. LILIKNTALOWA
zimowo-wiosenny obrzęd symboliczny, który, utraciwszy caJkowieie
pierwotne znaczenie, ostał się jenojako rozrywka, lecz — tej tylko
porze właściwa. H. Zimmern >) odnalazł w jednym asyryjskim tek-
ście ślady świątecznego widowiska, przedstawiającego zwycięstwo
nad Zimą, a wogóle udramatyzowane obchody starych mitów o bo-
gach spotykamy w kulcie starożytnych Greków, Rzymian i Egip-
cjan*).
Obecny repertuar widowisk purimowych nie ogranicza się na
zasadniczym temacie i obok „Achaszwerosz-spielu" ') wystawiane
są historje, nie mające żadnego związku z Hamanem, jak: „Mechi-
rath Josef-spiel" *), „Gedulath Josef-spiel" % „Goliath-spiel" '), n^o-
sze rabenu-spiel" ') i inne ^j. Wzmianki o tego rodzaju przedsta-
wieniach dochodzą nas z XIV wieku, lecz szczególnego rozkwitu
dosięgły one w Niemczech w XVI i XVII stuleciu, na co niewąt-
pliwie wpłynął szybki po reformacji wzrost niemieckiej literatury
dramatycznej. Najdawniejszym z dramatów purimowych doszłych
nas w t. zw. żargonie jest „Ein schon neu Purim-spiel yorgestellt,
wie es ist zugangen der Welt zu Ahasveros Zeiten" ^), największą
zaś popularnością w XVIII wieku cieszyły się sztuki: „Achaszwe-
*) Alfred Jeremias. Monotheistische Stromungen innerhalb der babilony-
Bchen Religion. Lipsk 1904 r., str. 24 i 25; tet Das alte Testament im Lichte
des alten Orients, 2ie wyd. Lipsk 1906 r.; str. 84.
') A. Jeremias. Monotheistische StrSmangen, str. 25 i Babylonisches im
Neuen Testament, Lipsk 1905 r., str. 19; L. Preller. Demeter and Persephone.
Hamburg 1837 r., str. 122 i 123, dop. 113; Herodot. Historja 2, 170 i 171
(w przekJ. niemiec. F. Lange. Lipsk 1885 r. Część I, str. 221).
') Sztuka ta ma także inne nazwy, a mianowicie: „Haman-spiel", , Haman
harasza-spiel" (rasza znaczy — niegodziwiec), „Haman's mapala" (Klęska Hamana).
*) Sprzedaż Józefa.
*l Chiwala Józefa.
*) Goljat (niekiedy p. t. „Saul i Goliatl.
') Mojżesz, mistrz nasz.
') „Sodoma i Gomora", „Wyjście z Egiptu", „Mądrość Salomona" (albo
„Sąd króla Salomona"), „Salomon i Asmodensz", „06ara Izaaka".
«) Skopjowal Jan Leber dla znanego hebraisty, L. Wagenseila, w r. 1697. —
Purim-spiel p. t. „Aman y Mardochay" był w r. 1699 ua nowo wydany w Am-
sterdamie przez Izaaka de Abraham Cohen de Lara. Przypisywano ten utwór
poecie i dramaturgowi hiszpańskiemu z X'VII wieku, Gomez'owi (synowi zżydzia-
łego Portugalczyka), lecz niema pewności pod tym względem (M. Kayserling. Se-
phardim. Romaniacbe Poesien der Jnden in Spanien. Lipsk 1869 r., Btr. 350).
ŚWIICTA ŻYDOWSKIE
93
rosz-spiel" 1) i „Mechirath Josef-spiel" *). W ciągu całego miesiąca
Adar ^) odbywały się we Frankfurcie przedstawienia owe, a akto-
rami byli wychowańcy wyższych uczelni wyznaniowych*). Po dziś
dzień teatr ludowy święci w Purim swe tryumfy, lecz laury zbie-
rają już specjalni „Purim-spieler", znani dobrze na Litwie i w Pol-
sce i rekrutujący się przeważnie z rzemieślników i wogóle uboż-
szych warstw ludności. Grupami złożunemi z mężczyzn ^), pośród
których starsi, mistrze kunsztu aktorskiego, pełnią obowiązki reży-
serów, obchodzą oni^) domy zamoźnj^ch obywateli, gdzie, pozdro-
wiwszy na wstępie gospodarzy, dają widowisko'').
') Sztuka ta opublikowana anonimowo we Frankfurcie nad Menem w r.
1708 (J. J. Schudt. .liidische Merkwiłrdigkeiten. Frankfurt i Lipsk 1715 r. III,
Gtr. 202 — 226; też I. Abrahama. Jewish life iu the middle ages, str. 264) nie ma
wartości literackiej i zdradza ubóstwo smaku. S. J. Rapoport (Szeerith Jehuda.
Wiedeń 1827 r. Wstęp, str. 9) boleje n.iJ hańba w Izraela, iż kolporterzy roz-
powszechniają zeszyty „Achaszwerosz-spielu", sztuki, jak powiada, pełnej niedo-
rzeczności i ohydy.
') Napisał ją Bilmian z Ijimbnrga, a opublikowano ją po raz pierwszy we
Frankfurcie nad Menem, w r. 1711. (Schudt. Jiid. Merkwiłrdigkeiten III str. 226
do 327 podaje ją w oryginale i w niemiec. przekładzie). Sztuka ta tak wielkie
wzbudziła zainteresowanie, że i ludność chrześcijańska zaczęła cisnąć sie na przed-
stawienia, z powodu czego zabroniły ich władze miejscowe. (Tamże, II, str. 314). —
Z innych sztuk najbardziej były znan^: „Aetion von Konig Dawid und Goliath",
wystawiona 1711 r. i „Akta Esther mit Achaschwerosch" opublikowana w 1720 r.
(anonimowo) i wyróżniająca się korzystnie zarówno układem jak tendencją ety-
czną. Franz Uelitsch (Zur Gesohichte der jiidiechen Poesie. Lipsk 1836 r. str. 81
i 82) wspomina te dwie ostatnie, uważając je za dziwaczne.
') Już cały ton miesiąc ma charakter radosny. „W Adar szczęście sprzyja
Izraelowi", rzekł r. Papa (Talmud, tr. Taanith 29 b), a r. Jehuda b. Szemuel b.
Silath powiedział: „Jak z początkiem miesiąca Ab zmniejszają sie uciechy, lak
znów z początkiem Adarn się zwiększają" (Tamże 29 a).
*] J. J. Schudt. Jiid. Merkwardigkeiten II, str. 314. Jeszcze w 1858 r.
dwunastu bachurów mińskiej Jesziby odegrało w tamtejszym Bethhamidraszu
, Mechirath Josef-spiel". O mięsopustnych komedjach akademików krakowskich
w wieku XVI i XVII i chodzeniu ich z przedstawieniami po domach znaczniej-
szych mieszczan pisze K. WJ. Wójcicki (Teatr starożytny w Polsce. Warszawa
1841 r., str. 209), a O. Kolberg (Lud. Mazowsze I, str. 120), cytując F. Żochow-
skiego, podaje, że żaki szkolne wystawiały dialogi, przypadki z dziejów, np. bu-
dowanie wieży babilońskiej, podróż Tobjasza i t. p. Ulubione też były widowiska
w czasie Mięsopustu po dworach szlachty (K. Wł. Wójcicki. Teatr starożytny
w Polsce, str. 9).
') Kobiety nie biorą udziału.
') 14-go Adar wieczorem.
') Za co otrzymują hojne datki pieniężne.
94 R. LII.IKNTALOWA
Charakterystycznem dla wszystkich prawie „Purim-spielów"')
jest związanie wątku biblijnego z materjałem podaniowym z Tal-
mudu i Midraszów, w co wpleciono dowcipy często ordynarne*)
i zgoła nieprzystojne '), lecz które wprowadzają do sztuk pierwia-
stek satyryczny i rzucają światło na życie wewnętrzne ulicy ży-
dowskiej. Prócz dziwolągów językowych co krok przejawia się tu
grube nieuctwo; przecież wynagradza je żywa akcja i zabawne in-
') Należy zaznaostyć, ie tekst książkowy sztuk purimowych w praktyce
znacznym uległ przeobrażeniom i że, po za innemi zmianami, niemal zawsze wy-
kazuje zabarwienie miejscowe. Opublikowany w Galicji w 1876 r. „Achaszwerosz-
spiel" wielce się różni od tego, jaki znajdujemy n Schudta (ob. str. poprzednią,
dop. 1), a to samo daje się zauważyć w licznych warjantach, krążących pośród
Żydów polskich i rosyjskich (Ob. Purim-spiele" zebrane przez N. Pryłuckiego
w książce p. t. „Zamelbicher far jidiszen folklor, filologie in kulturgeschichte"
Warszawa 1912 r. Tom I. str. 88-183 i Tom II (1917 r.) str. 56-143; Hepe-
WHToe, cfiopnnicB nocBHiąenHŁiH ncTopin eBpeoB'b bt. Poccin. Petersburg 1910 r.
Tom II zawiera bardzo ciekawy białoruski warjant „Achaszwerosz-spielu").
^) Np. w odmiance „Achaszwerosz-spielu" ze Zwolenia w Radomskiem (ze
zbiorów N. Pryłuckiego) Mardechaj, szydząc z Achaswerusa (wedle tradyeji był
to król-prostak), mówi o nim:
„Wprowadzamy, wprowadzamy
Kindr... (drastyczna trawestacja żydów, wyrazu „król") Acbaswera.
Na piersiach ma on wstęgę za
A na swej głowie ma parszywy włos.
albo (gdy król kazał obwieścić, że szuka żony młodej i pięknej) :
Oto mam ogon króla w ręku mojem.
Abym wywołał i wyp w całym kraju
I wyszukał dla kindr... dziewkę parszywą
Zupełnie taką jak królowa Kaszka (umyślna trawestaeja imienia
Maszti' w Piotrkowskiem mówią „Kasta").
Wardechaj tak winszuje Esterze:
Obyś połamała ręce i nogi.
Obyś jak beczka się rozleciała,
a wywołując podarki ślulme, mówi do króla:
Ja, Mondrusz, daruję ci szpital w Zwoleniu.
Jest w nim izb trzydzieści sześć po trzydzieści i sześć łóżek
Obyś w każdem łóżeczku leżał rok i tygodni sześć
Razem z żona i — chorował.
Gouiec ci daruje koszule bez stanu
Pisarz ci daje ośmuaście łokci maślanki,
Którą gdy wypijesz, dostaniesz sr wraz x żoną.
') Wypowiadane zwykle przez usta Mardechaja. — Od najdawniejszych
czasów napotkać można u Żydów najskrupulatniejszy eufemizm obok szerokiego
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 95
termedja, oddzielające zwykle jeden akt od drugiego i). Zwykł*? są
też w Puriin maskarady ^), przebieranie się za zwierzęta różne, co
zastoiowania zasady: natuialia non sant turpia. — Polskie oracje ludowe na Zapusty
są również często nieprzyzwoite (ob. O. Kolberg. Lud. Mazowsze V, str. 79, dop.
1), od Ks. Wujka (Postilla catholica, Kraków 1584 r., str. 143) słyszymy nawet
o „wszetecznych" dysputacjach wiedzionych wtedy, a o plugawej, prostackiej nie-
mieckiej krotochwili zapustnej pisze Elard Hugo Meyer (Deutsche Yolkskunde.
Strasburg 1898 r., str. 328 i '629).
') Zazwyczaj pierwszy na scenę wychodzi Pajac albo t. z. Laufer, który
obwieszcza przybycie dalszych osób. Wszyscy aktorzy zatrzymują się przy drzwiach,
poczem każdy, odpowiednio do swej roli, na środek pokoju występuje. — Stroje
są naogól takie, jak te ze Zwolenia (podał je stary zawodowy purim-spi»ler, Izaak
Zygelman), a mianowicie: Aehaswerus ma na sobie odzież czerwnną, złotą ko-
ronę (z papieru) i żółty pałasz u boku. Haman nosi zielone spodnie w czerwone
pasy, wysoki kapelusz naklejony różnokolorowym papierem i ma również palasi.
Mardechaj ubrany jest w czarną atłasową kapotę i w t. zw. „gartel" (pa.s); ma
długą brodę i twarz usmoloną. Waszti i Estera mają korony na głowach.
Pozostali noszą maski i tekturowe kapelusze. — Aby dać dokładniejsze o tem
wyobrażenie, podam jeszcze stroje z „Mechirath Josef-spiel", którą to sztuko spi-
sałam w Kazimierzu (w Lubelskiem) w 1913 roku: Fajac cały w czerwieni,
przepasany jest wstęgą o złoconych brzegach, nosi epolety, pałasz, a na głowie
ma wysoki zwężający się ku górze kapelusz, na którego da«zkn wypisane jest
złotemi literami po żydowsku „Pajac żydowsk'". Turek (gra rolę Izmaelitów,
którym odprzedany został Józef) podobnie jest ubrany, tylko kapelusz ma n góry
zagięty i napis „Turek". Synowie Jakóba odziani są w białe sięgające kolan
koszule (tylko Józef nosi czerwoną, jedwabną), przez ramię mają zawieszone pasy
czerwone, także złote epolety, pałasze o złotych rękojeściach i wysokie kapelusze
(Józef ma kapelusz okrągły) z odpowiednimi napisami. (Jehuda nosi jeszcze pan-
cerz, na którego czerwonem tle widnieją dwa lwy i korona). Jakób jest w czar-
nym, atłasowym chałacie, w pasie nosi „gartel", a na głowie kołpak soboli. Ma
długą białą brodę i garb. Serach (córka Aszera — rolę tę gra wyrostek) ma
na sobie ozdobną suknię, modny kapelusz na głowie i w ręce parasolkę. Fa-
raon w czarnym surducie, zapiętym na dwa rzędy złotych guzików, ma pas nie-
bieski, złote epolety, szpadę, na piersiach mnóstwo złotych i srebrnych orderów,
na głowie złotą koronę. Anioł nosi biały kitel, cały naszyty kartami, które
mają wyobrażać oczy, ma cziery oblicza (cztery maski: z przodu, z tyłu i z boków
głowy), a do czapki, na której wypisane jest „Anioł", ma przypięte skrzydła.
') Pierwszy wspomina o maskaradzie u Żydów r. Juda Mintz (Responsy 17),
od którego dowiadujemy się, że zwyczaj nakładania wtedy masek praktykowany
był zarówno przez młodzieńców jak przez dziewczęta; także starsi nie uchylali
się od tego, a niejakiego Gierszona Bonę, który starał się zwalczyć ową zabawę
purimową, przezwano za to saduceuszem, czyli w pospolitem znaczeniu niedowiar-
kiem, i wyklęto. Szulchan aruch (Orach ehaiim 696, 8), idąc tu za r. Juda Min-
tzem, toleruje ten obyczaj.
96 K- LILIKNTALOWA
wiąże się także gdzieindziej ij z uroczystościami zimowo-wiosen-
neini {"świadczy o szczególnem znaczeniu masek w tej porze.
Różne ludy, pisze R. Andree^), uważają, maski za środek
obronny i zaczepny przeciwko demonom, których w obawie zem-
sty zwodzą co do osoby zamaskowanego i zarazem płoszą okrop-
nym i dziwacznym wyglądem '). Wolno przypuścić, że z obu tych
względów chwytano się owego sposobu i w walce z deraonem-Zimą,
za potwierdzenie czego można uważać zwyczaj praktykowany
w Rychterscliwylu *), polegający na tern, że bałwana słomianego,
przeznaczonego w ostatni wtorek zapustny na opalenie, niósł orszak
osób zamaskowanych ^). Rzecz jasna, iż przebieranie się się ludu pol-
skiego za Żydów, Cyganów, Dziadów i t. p.®), jak i obecna ma-
skarada żydowska'), mają jedynie uciechę na widoku, lecz nawet
w tych, tak już zatartych śladach dawnej praktyki dopatrzeć się
daje sens jej pierwotny, którego celem było budzenie lęku*).
W maskaradach purimowych brali przedtem^) udział słucha-
') „Tak na kaligu jako też i bez niego w kuse dni zapustne przebierali
się i przekształcali w różne figury...' (Ks. J. Kitowicz. Opis obyczajów i zwycza-
jów za panowania Augusta III. Tom IV, str. 44). W ostatki, pisze O. Kolberg (Lud.
Kujawy III, str. 210), a osobliwie w ostatni wtorek zapustny zrana albo popołu-
dniu przebierają się parobcy za Żydów, Cyganów, niedźwiedzie, konie, kozły, bo-
ciany i t. p. i w tera przebraniu chodzą w kilku po wsi, wyprawiając różne
igraszki. (Ob. też tamże Krakowskie V, str. 262).
') Etnographische Parallelen und Yergleiche. Lipsk 1889 r. str. 109.
>) W starożytnej Grecji umieszczano w tym celu nad drzwiami i noszono
na sobie głowy lisów i meduz (G. F. Schoemann. Griechische Alterthiimer, 4-e
wyd. Berlin 1897—1902 r. Tom II, str. 359), a A. Bastian podaje (Die Cnltur-
lander des Alten America. Berlin 1878 r. Tom I, str. 600 i 601), że tubylcy tań-
czą w maskach, by odpędzie złego Jurupori.
*) Nad jeziorem Zuryskiem.
6) W. Mannhardt. Der Baumkultus der Germanen und ihrer Naehbar-
Bt&mme, str. 499.
«) Ob. na tejże str. dop. 1; także Ł. Gołębiowski. Gry i zabawy róż-
nych stanów w kraju całym lub niektórych tylko prowincjach, str. 331; też piękny
opis Zapust w Polsce w „Marji" A. Malczewskiego (Warszawa 1884 r. str. 35 i 36).
') I Karaici mieli zwyczaj w maskach obchodzić w Purim domy swych
współwierców, których zabawiali śpiewem, tańcami i muzyką, a eo ogólnie nosiło
nazwę „Ahawath" (KapamacKaa jKnsHŁ. Moskwa 1911 — 1912 r. Zeszyt 8 — 9, str.
87 i 88).
') Żyd, Cygan, dziad — to istoty, któremi dziś jeszcze straszą dziatwę
polską.
») M. SteiuBchneider (Monatsschrift fiir Geschichte und Wissenschaft des
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 97
Rze wyższych szkół talmudycznych i), którzy po domach znaczniej-
szych obywateli miejscowych wypowiadali prócz tego śmieszne,
lecz wykazujące uczonośó, oracje *). I właśnie szczególniej uderza-
jącem w to święto jest owo parodjowanie kazuistyki, stwierdzające
prawdziwość francuskiego przysłowia: „Du sublime au ridicule ii
n'y a qu'un pas" ^). Słynna parodja „Massechoth Purim"*) sięga
pierwszych dziesiątków XIV stulecia, żartobliwy zaś wykład t. zw.
„rabina purimowego"^) trwa po dziś dzień wśród ludu żydowskiego^)
w Polsce i na Litwie.
Odziany w atłasową kapotę, przepasany sznurem '), w lisim
kołpaku na głowie, z udaną powagą siada taki „Purim-rab", aby
prawić wobec zebranych nauki mądre *), zasadzające się w danym
wypadku na zestawieniu najróżnorodniej szych ustępów biblijnych
i talmudycznych, które, nie pozostając z sobą w żadnym logicznym
związku, komentowane są zapomocą dowcipnych paradoksów, lecz —
na wzór metody przyjętej w Talmudzie 8). Tu narzuca się porów-
Jadenthams. Tom 46, str. 181) wzmiankuje, że przed 70 laty sam uczestniczył
w takiem gronie młodzi eńeów-słachaczów Jesziby r. Nehemjasza Trebitsch w Pross-
nitz na Morawach.
>) T, z Jeaziboth.
') Zwane „Parim-deraszcth", za co szczodre otrzymywali datki. W średnio-
wieczti powstała cała literatura krototilnych wierszy i parodyj purimowych, które
w dnia tego święta wygłaszane były priiez młodzież (I. Abrahams. Jewish lifa in
the middle ages, str. 33).
') Wprawdzie Żydzi wogóle lubują się w parodji, co przejawia się zarówno
w ich życiu jak literaturze, przecież w pełni czynią zadość temu upodobania —
w Purim (Ob. M. Steinschneidera „Purim and Parodie w Monatsschrift" Tom 46,
8tr. 177-180).
*) Autor — Kalonymos ben Kalonymoe, urodź. 1286 r., umarł 1328 r.
') Obieranego z pośród zebranych.
') Zwłaszcza wśród chasydów, gdyż potrzebną tu jest erudycja.
') T. z. gartlem.
') T. z. „Toroth" a jak lud mówi „Tojres".
') Oto próbka takiego niby „Midraszu pelija" (Midraszu tajemniczego):
, Naraz kłócą się dwaj przeciwnicy: r. Szaizwi z r. Jaizwi. W Megilli stoi: „Dzie-
sięciu synów Hamana powieszono". Utrzymuje Szaizwi: ,Meiafim — dla tego, że
byli piękni", a Jaizwi utrzymuje: „Measzrim — ponieważ byli bogaci". Na to
wchodzi największy tanaita, który ma na głowie szechin (nwaga: żart wynika
z wokalnego podobieństwa tego wyrazu, który oznacza wrzód, do słowa szechina
— duch boży, który unosi sie nad wielkimi mężami w Izraela) i powiada: „Jak
to może być, jako orzeka r. Jaizwi, który utrzymuje, że dlatego iż byli bogaci,
skoro w Megilli stoi: „I biednego" (uwaga: wzięte z Esodas 23, 3 lecz umyślnie
Rozprawy Wydz. filolog. T. LVUI. Nr. 5. 7
](, LIMENTALUWA
naiiieze zwyczajem rozpowszechnionym kiedyś w Polsce, a który Ks.
J. Kitowicz'J tak opisuje: W ostatni wtorek zapustny, jeden zkompanji
ubierał się za księdza, włoży wszy na suknie zamiast komży koszulę,
a zamiast stuły pas na szyi zawiesiwszy, stawał w kącie pokoju na
stołku, kobiercem do ściany przybitym w pół pasa zasłoniony, wy-
dając się, jakby z ambony miał kazanie z jakiej śmiesznej materji *)
myluio podane źródło). To zochceaa powiedzieć, aby wypadtu, jako rzekt r. Szaiawi,
a r. Sisaizwi przecież utrzymuje, że dlatego, iż byli piękni, to ich powieszono,
aby pokazać, że s:} piękni ludzie na świecie — lecz w Megilli stoi: „I ParB/.an-
data", co znaczy, że byli „parszywi". Więc inaczej być nie może. tylko że ich
powieszono, aby wyschli. Gdyż synowie Hamana byli wielkimi cadikami i obmy-
wali sie we wszystkich ustępach, więc byli dobrze wymoczeni i powieszono ich,
aby oschli. A skoro wolno w Purim osnszać, to Purim nie jest świętem, a jeśli
Purim nie jest świętem, to febra nie jest chorobą, przeto można jeść zimne kar-
toflen. (Z Lubelskiego, ob. Roczniki N. Pryłuckiego dla eydow. folkloru, filologji
i historji. Warszawa 1917 r. Tom II, str. 158). - Jeszcze przykład: , Gdzie jest
dowód, że szubienica Hamana umiuł.T stndjować Pismo święte? Na to znajduje
sie wiadomy pilpul (uwaga: lysputa kazuistyczna) Memuehana (uwaga: jednego
z siedmiu książąt Persji i Medji, ob. ks. Estery I, 14): Toć wiadomo, że Marde-
ohaj był r.ibirjetn, a rabin jest przecież wielkim amhaarecem (t. j. nieukiem*. Mi-
drasz zaś na wiersz „Gdy przyszła kolej na Esterę" powiada, że czem był M;u-
dechaj, to Haman był tern w odwrotnem znaczeniu. Więc skoro Mardechaj me
umiał studjować Zakonu (nwaifa: Talmud i Midrasze przypisują Mardechajowi
ogromną wiedzę. W tr. Megilla IHb., tr. Menachoth 65 a, Pirke r. Eiiezer 50 jest
powiedziane, żl- posiadał on siedmdziesiąt językóv.), to H- man właśnie niusi:ił to
umieć, a teraz ji-śliby szubienica Hanjana nie umiała, to byłoby to wszakże „wie-
szaniem tego, 00 uczone, na tem, co nieuczone"... (ufaga: wyrażenie talmudy!',zne,
podane w tr. Baba bathra a mające ten sens, co zasada logiczna znana pod na-
zwą „Petitio principii". Musi tedy tak być, że szubienica Hamana umiała też etu-
djować Zakon". (Tamże, str. 158 i ob. inne jeszcze na str. 157 — 160).
') Opis obyczajów i zwyczajów za panów. Augusta lU. Tom IV, str. -łi.
') K. Wł. Wójcicki (S-.kice historyczne i z domowego życia niedawno ubie-
głej przeszłości. Kraków 1869 r., str. 148 -152) podaje wyjątek z takiego kaza-
nia szlacheckiego (z rękopisu Jana Wardyńskiego z r. 1699) na temat: „Wsselki,
kto się podwyższa, poniżony będzie", z którego to wyjątku niektóre ustępy tak
oto się przedstawiają: „Zaśnie czasu jednego król hiszpański, Holoferoes, alić
zobaczy, ż« Izaaka - patrjarchę wiodą do lizyuiu na ścięcie, wtem się ocknie i byl
dzień"... „Za czasów Baltazara, króla mazowieckiego, Michał, synowiec Zacharja-
sza- proroka, wnuk Ezechjela, króla Hurgundji, do ludu podczas sejmu walnego
w Koźlinie niedaleko Kurzslowa i Sandomierza rzecz mając z perorą, pokazała
mu się ręka z dwiema palcy na ścianie, z skrzydłami bez rogów..." „Gdy Ma-
nasses zbudował Kraków, który leży na półzegarzu niedaleko południa"... „Jadąc
raz Achjel, syn Abla- proroka, do Augusta, cesarza, na chrzciny"... „Za czasu
Lota- proroka, kiedy Żydzi z Polski do Egiptu przez Litwę korabiem się po Wi-
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIE 99
Rabin purimowy recytuje jeszcze tak zwany „Purim-kidusz" i),
który, stanowiąc znów dziwaczny zlepek urywków z Biblji i z mo-
dlitw przeróżnych, bezsensem swym, wypowiadanym w dodatku
z wielkiem pozornem namaszczeniem, wprawia w zachwyt obe-
cnych. I nikogo nie razi owo profanowanie świętości, a ten przy-
wilej Purimu. tak troskliwie przez wieki ochraniany, cofa myśl
naszą w daleką przeszłość, z której jak z poza mgłv wylania się
wolne jeszcze od wszelkich pęt późniejszych ludowe święto.
śle przed potopem wieźli..." „1 tak ma być i jest, iż kiedy kogo pieta świerzbi,
tedy żadnym sposobem od wiatru południowego Wisła nie wyschnie"... ,Za cza-
sów Sapora, patrjarcby antjocheńskiego, jedzie Juljasz, cesarz, po Narwi w okrę-
cie szklannym, ali Tobjasz łowi ryby z Rafaelem, prorokiem z Mezopotamji; nocni,
przeląkłszy się Asmodensza, pojmał i posłał go mniszce Sarze na kolędę. A na-
tenczas Antychryst wjeżdżał do Witembcrga na wózku, jakoby o dwóch kółkach,
czterma czarnemi myszami". Zespolenie naraz tylu niedorzLCznośei nic jest po-
mysłem oryginalnym szlachty polskiej, powiada dalej Wójcicki (str. lb'ó), lecz
wzięto je ze znanej, dawnej pieśni ludowej Niekiedy, pisze O. Kolberg (Lud. W.
Ks. Poznańskie IX, str. 130) słyszeć można było po niektórych wsiach w popie-
lec, a częściej w jedną z niedziel wielkiego postu, pewien rodzaj żartobliwego ka-
zania, które jeden z chodzących po wsi chłopaków prawił w asystencji innych.
(Ob. też Krakowskie V, str. 262; Mazowsze I, str. 121, dop. 1 — tu znajdujemy,
że kto w ostatni wtorek zapustny w czasie takiego kazania gada wiele a nie do
rzeczy, ten otrzymuje miano: „Ksiądz klituś-bajduś, Zaremba-Wojtuś".
') Oto próbka: „I był wieczór i był ranek — dzień szósty", (Genesis 1,
31) ,1 spełnione były niebiosa..." (Tamże 2, 1) „Niebiosa opowiadają chwałę
Jego"... (Psalm 19, 2) „Majestatu Jego pełen świat, słudzy Jego odzywają się je-
dtin do drugiego" (z Keduszy dla Kantora w nabożeństwie dodatkowem na sabat)
„Gdzież Sara, żona twoja?" (Genesis 18, 9). I rzekł: „Pozwólże mi łyknąć nieco
wody". (Genesis 24, 17). „Wody wielkie nie mogą zagasić miłości" (Pieśń nad
pieśniami 8, 7) Silną miłością polubiłeś nas Wiekuisty. Boże nasz, wielką litością
i niezmienną ulitowałeś się nad nami" (z nabożeństwa porannego) , Naszym obo-
wiązkiem jest chwalić Pana..." (tamże z modlitwy zwanej Alenu) „...wszechświata,
który panował przed stworzeniem wszelkiej istoty; gdy za Jego wolą wszystko
aię stało, wtedy — Król..." (tamże z Adon olani) „...na całej ziemi poświęcający
Izraela i dzień pijaków" (Z nabożeństwa na Jom-Kippur, lecz ostatnie wyrażenie
„jom haszikorini" — pijacy przerobiony z jom hakippurim — dzień odpuszcze-
nia). — „Pamiętaj na dzień Sabatu aby go święcić". „Sześć dni pracuj i wyko-
nywaj..." (Exodu8 20, 8. 9) „...poręcz wokoło dachu twojego, abyś nie sprowadził
krwi na dom twój..." (Deateronomium 22, 8) „...i w bramach twoiih" (Tamże 6,
9) i t. d. (Roczniki N. Pryłuckiego dla żydów, lolkloru, filologji i historji kultury.
Tom II, str. 148). W przytoczonym „Purim-kiduszu" źródłem zabawy jest jeszcze
ciągła zmiana intonacji, różnej dla różnych ustępów biblijnych i modlitw i owe
nagłe przejścia, zawsze niespodziewane, robią wrażenie. — Niekiedy ,Purim-ki-
dusz" wchodzi w skład „['urim-spiehi", n. p. w sztuce „Sąd króla Salomona"
(Tamże, str. 117 i 118).
100 "■ LILIENTALOWA
Wieczór 14-go Adar urozmaicają nadomiar żarty i), krótkie
wierszyki 2), a także piosenki liczne, z których najbardziej roz-
powszechnione są następujące:
I.
Dobrego Purimu, aniele!
Dokąd idę, padam.
Broda ma jest długa,
Zona jest mi chora...
Bierze ojciec garnek
I robi matce dziurę w gJowie.
Mówią dziatki: „Oj, oj, oj!''
Mówi ojciec: „Dobrze tak!"
II.
Dobrego Purimu, gospodarzu drogi!
Dobry rok oby Bóg wam dał!
Aby moja mowa się wam nie naprzykrzyła —
To wam zaśpiewam piękny Pnrim-spiel.
Przybiegam —
Nóżki moje bose —
I zaczynam śpiewać:
Nędza ma jest wielką!
') Np. „Wajuwej Humon" (uwaga; zdanie to z ks. Estery 6, 6 znaczy
„A gdy wszedł Haman", lecz czyste jego hebrajskie brzmienie jest: Wajabo Ha-
man") a na to Raszi (sławny komentator talmudyczny, ob. str. 76 tej pracy):
„czort jeho prinjos' albo: „Wajimulej Humon chejmu" (z ks. Estery 3, 5: „Wai-
male Haman chema" tj. ,1 pełen gniewu był Haman") a na to Kaszi : „ti mów
a ja zdrów" (J. Bernstein. Jiidische Sprichwbrter u. Kedensarten Nr 1184 i 1186)
Albo: „Na co mi się zda w „Hamanie" „pe"? pyta jeden drugiego. Toć litera „pe"
nie znajduje sie w słowie „Haman", odpowiada ostatni: „A dlaczego się nie znaj-
duje?"— „Do czego bowiem zda się"? ...„O to też właśnie pytam". (Tamże,
Nr 1182).
') Np.: Dobrego Purimu, dobrego Purimu, wy ludzie mili!
Czy wy też wiecie, co Purim oznacza?
Purim oznacza — jadać pierogi
I o ubogich nie zapominać (z Kurlandji, ob. Jidisze folkslider pod
redakcją N. Pryłuckiego, Warszawa 1911 r. str. 142, Nr 90 i liczne odmianki-
Tamże Nr 89; str. 143 Nr 91; ob. też C. M. TnHaóyprt n U. C. MapeKt. EepeS-
CKiM napoflHBiH kŁchd Bt Poccin, str. 84 Nr 35 i 36); także:
Dziś jest Purim, jutro po nim
Dajcie mi grosz i wyrzućcie mnie.
(Z gub. Grodzieńskiej — Tamże str. 34 Nr 34). Ten ostatni dwuwiersz wypowia-
dają zwykle dzieci sfery uboższej, przychodzące po datki.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKI B
Moja dasza się rozkoszDJe,
Zapłaćcie moje długi,
Nie dajcie rai stać,
Muszę dalej iść —
Nie dajcie mi się spóźnić —
Mamulka zje mi
Garnuszek śliwek...
Idę sobie dalej,
Spotykam sobie jeźdźca
Ten jeździec ma pieska —
To chce on mnie kąsać.
To idę na górę do naczelnika
To chce on mnie bić.
To przechodzę koJo łóżka —
To leży Szymele-nos odkryty.
III.
Wraz z tem jak nadchodzi święty Pnrim,
Zapominają kobietki o swoich cierpieniach,
One liżą i łasują,
I ugniatają hamantasze.
Zakłócona została uciecha:
A wszystko sprawiła żydowska Megilla.
Mąż przychodzi z bóżnicy,
I mówi; „Podaj krzesło !"
Mówi ona: ,Tyś mi najważniejszy?!
By przyjść do domu w Purim pijanym!"
Zakłócona została uciecha i t. d.
Maż przychodzi z bóżnicy i mówi: „Dobrego roku!"
Odpowiada żona: „Żebyś nie dożył następnego roku!"
— Dlac.ego, moja żono?"
„Dlatego że hamantasze się przypaliły.
A te hamantasze, choćby weź i oblep niemi ściany".
Zakłócona została uciecha i t. d.
Mały chłopiec wstaje z wielkim płaczem,
Chce on z „gregarem" do bóżnicy iść,
Mówią mu, rozumie się, że jest już za późno,
Ponieważ Megillę już odczytano.
Zakłócona została uciecha
A wszystko sprawiła żydowska Megilla *).
101
•) Wsiystkie trzy podane wyżej piosenki znajdują się w Jidische folkali-
der Btr. 140 Nr. 85; str. 137 i 138 Nr 82; str. 139 i 140 Nr 83. Pierwsza po-
chodzi z Warszawy, Pułtuska i Galicji wschodniej ; druga — z Radomia, Socha-
czewa i Galicji wschodniej; trzecia — z Litwy. — Nieraz przychodzą w Purim po
102 R- L1L1E\TALUWA
Śpiewają te piosnki po żydowsku, ale zdarza się, że i w ję-
zyku krajowym, n. p. w Siedleekiem śpiewają po polsku przetłuma-
czoną z żydowskiego przeróbkę z modlitwy „Szoszanath Jakób"^),
którą podaję w całości:
1.
Ta piękna róża, to się myśli Jalsóbowe dzieci —
Jak to ich zapach z daleko leci.
Jak oni razem byli,
Jak tego Hamana złodzieja na szubienicy powiesili.
II.
Haman się trzymał za mądraka,
Kręcił językiem jak sobaka, —
Wszyscy Zydy się cieszyli,
Jak jego syna Wajznsa na szubienicy powiesili.
III.
Jak ten Haman wstydu nie miał:
Razem dziećmi wiesić musiał.
On się pisał jasnym panem,
A jego syn Dałfon był gałganem,
IV.
Co ten Haman zrobić chciał,
Dziesięć tysięcy centnerów srebro do królestwo za nam dawał;
Ale Pan Bóg wszystko odmienił, ■ —
I sam dla siebie szubienicy postawił.
V.
Od Pana Bogo za mało chwila,
Wszystki proszeństwo się odmieniło,
datki i nie-Żydzi, n. p. w Wiśniowcu na Wołyniu, gdzie wieśniacy przytem tak
mówią:
,Amana powisiały
Mordcha potiszały
Ddjte nam kisiały*.
(Proszą o t. zw. po żyd. „kisiele" — poduszeczkę, które to miano nadają żydow-
skiemu ciastka parimowemii, mającemu kształt podobny. Przypuszczam, że jest
ono albo takie samo, albo bardzo przypomina to z Podola, przedstawione na tabl.
X, ryc. 29.
•) O tem na str. 81 tej pracy.
ŚWIĘTA ŻYDOWSKIR 103
A Mordko za księdzem się został,
I na jego miejsce to on panował.
VI.
Mordko rzucił od siebie worek z piaskiem,
I usiadł na konie królewskiem;
A Haman za lokajem obrany był
I tego konia sam prowadził;
A córka jego na ganku stojała
I z tera nieczystym kublikiem swego ojca oblała.
VII.
Przeklęty jesteś, Hamanie,
Za twoje fałszywe zadanie;
U ciebie był charakter taki gruby,
Ześ ty żądał naszy zguby.
VIII.
Błogosławiony jesteś, Mordko kochany,
Co w królewskiem odzienie byłeś ubrany:
On był rodzony
Z pokolenia Benjamina, starizakonny.
IX.
Przeklęta jesteś, Hamana żona,
Co żeś ty trzymał za jogo strona.
Za twoje te rady, co ty radziłaś,
Żeś ty twego męża z dziećmi razem straciłaś.
X.
Błogosławiona jesteś. Esterka kochana,
Co za królewna byłaś ubrana, —
Ty bez wołania do liróla wstąpiłaś
I z ich rąk zbawiłaś.
XI.
Tobie, Charwojnu, trzeba dać podziękowanie.
Bo tyżeś miał' o nam pamiętanie:
Ty w senacie siedziałeś
I na nas dobrze radziłeś').
*) Jidische folkslider. pod redakcją N. Pryluckiego, str. 116—118.
/
^Csi
Rozprawy Wydz. filoloy. T. LVIII. Nr. 5.
Hyc. 2.
B. Liłienialowa.
Bozprawij Wijdz. filolo;/. T. LYHI. Nr. 5.
Tabl II.
Bye. 3.
Hyc. 4.
R. Lilientalowa.
RozprauHi Wijdz. filolog. T. LV 11 1. Xr. 5.
Tabl. tu.
h-!/r
L'i/c. i).
Rijc. 10. Hyc. 11.
Ryc. 8.
Rl/C. 12. Ryc. 13.
B. Lilienłalowa.
Rozprawi/ Wi/dz. filolog. T. LVI U. Xr o.
Tahl. IV.
|a3V;3 2iy3S'"ł'-n^;"3n3 srNi a"-'ir''.
h*s -yh-an r;'2U2 oirnr i^^n s "s sMi
pN^ 2"ii,-i'MV>{ <3T-»t3 rri' lii-N hsJST^S" I
ł'~'!*-'i w/hs Oi*iaj*i naros :%:«'ia> n:■'^^^^
'C3 n^ts'*^ ■'*?ar'r>;*3y23r'viB;ni'»>njtl
I •-inH 3i''3 n?") a.V»'> 2'ti'jł py a"iN a'^yr|
'■0fmt ^,.
,^<^'
A'yc. H
B. Lilientaloiiu.
Bozprawij Wijdz. fliołof/. T. L\'1II. Nr. 5.
Tabl. V.
Jii/c. W.
B. Lilientutoira.
Rozprawy Wtjdz. filolog. T. LVIII. Nr. o.
Tabl. VI.
S. Lilientalowa.
Byc. 17.
Rozprawy Wydz. filolog. T. LVIII. Nr. 5.
Tabl. VJI.
l{yc. 19.
R. Lilientaloira.
Rozprawi/ Wi/dz. /ilołofl. T. LV tli. Xr. 5.
tfciiSttirtiil;"
Bi/c. 20.
lUjc. 21.
H. lAlientaloira.
Eozprawy Wiidz. filolog. T. IA'11I. Nr. 5.
Tabl. IX.
lii/c. 23.
Uijc 22.
llijc 2-6
■Pi
■pi:
■^^Ę
fc
^^^^H
^^^ ŁLŁ^^i^^^^^^^^^^^l
/ii/c. 24.
lt'/c. 2'>.
R. I.ilieiihiloir,
Hozjirawii Wijdz. filolo;/. T. LVIII. yr. 5.
Tabł. X.
Bj/c. 27
Ryc. 28.
Tiiic. '29.
Hi/c. 30.
lii/c. 31.
li. Liłietitaloua.
UBRARY C
i.VtVi.\v,t.
-^
- ' r«'
UH
1375
JUL 1 7 IW