1>'
\:.- .4 JV '■!'. V'-
BOSTOl^
PUBLIC
UBRARY
WIADOMOŚCI
TYCZĄCE SIĘ PRZEMYSŁU I SZTUKI
w DAWNEJ POLSCE.
WIADOMOŚCI
TYCZĄCE SIE
D
i
I sniiii
w DAWNEJ POLSCE
napisał
C^ 11 L-iaai choiaczk ovD^R^,
€-JcuA ŚTom. a-.cf>cofcgictuc.jo lltaj. i Mola f ifetccf. ic.30 .uc £>
AV KRAKOWIE,
NAKŁADEM Dra MIKOŁAJA KAŃSKJEGO
b. adwokata w Krakowie.
1888.
Przedruk i tłumaczenia zastrzeżone.
w DRUKARNI „CZASU" FR. KLUCZYCKIHUO i SI',
pod ziiiziiileiu Józefa Lakocińskii-go.
POGLĄD NA DZIEJE PRZEMYSŁU
^Y DAWNEJ POL8CE.
'raca niniejsza, którą podajemy do rąk szanownych czy-
telników, jest właściwie przerobieniem i rozszerzeniem
'^ w skutek nowo nagromadzonych materiałów dawniejszej
już pracy naszej : O fabrykach i rękodziełach iv dawnej Pol-
sce, drulcowanej w warszawslvim Przeglądzie hibllograficzno-
archeologlcznym z roku 1881. Uznanie i zachęta do dalszej
pracy ze strony łaskawej krytylci skłoniły nas, żeśmy przed-
miot ten wszectistronniej zbadali i nowemi poszukiwaniami
zbogacili, a i)rzyznajemy, że z całem zamiłowaniem wzięliśmy
się do tej uciążliwej pracy, bo setki dzieł przewertowaliśmy
i przestudiowali, zanimeśmy zdołali zebrać materiału na te
wiązankę wiadomości odnoszących się do naszego przemysłu
w dawnych czasach, które oddajemy pod sąd światłej publi-
czności, i zdaje nam się, że nie pominęliśmy żadnego ważniej-
szego dzieła w literaturze ])olskiej i obcej odnoszącego się do
naszego przedmiotu, z któregobyśmy nie lvorzystali, a z których
ważniejsze na końcu przytaczamy. To też prace nasze w tej
formie, jaką tu podajemy, uważamy za rezultat wszystkiego,
cokolwiek na tem polu u nas dotąd zdziałano. Zamiarem zaś
naszym było przedstawić obraz tego, jakie wyroby czy to pod
względem przemysłu czy sztuki u nas w Polsce dawniej wy-
konywano, gdzie i jakie fabryki u nas od najdawniejszych
o
czasów istniały, jediieui słowem dać wyobrażenie o stanie
przemysłu w Dawnej J^olsce.
Znamy l)owiem dostatecznie przeszłość nasze pod wzi;lę-
dem iiistoryczne^-o i połitycznego rozwoju, jednali mało dotąd
posiadamy wiadomości o stronie przemysłowej i artystycznej
życia naszycli przodlvów. Nie przeczę, że znamy wyl)itniejsze
pomnilś:i arcliitelitury, rzeźljy, małarstwa i przemysłu bądź
l)rzez naszycli, bądź przez obcych mistrzów u nas wykonane,
ale l)rak nam dotąd wyczerpującego dzieła, któreby dokła-
dnie przedstawiało pogląd na dzieje sztuki i przemysłu w Da-
wnej Polsce. Zanim wiec dzieła takiego się doczeł^amy, zbie-
rajmy i dorzućmy po cegiełce, na co kogo stać, do i)rzyszłego
gmachu, na którego budowę może i tak już za długo cze-
kamy, bo nie mamy jeszcze architekty, któryby tego trudnego
zadania się podjął.
Praca mniejsza jestto owoc długich i nader mozolnych
poszukiwań, a zdaje nam się, tem więcej zasługująca na
uwagę, iż dotąd nader mało w tym kierunku u nas zdziałano,
to też niejednego, który nad przeszłością Icraju naszego się
zastanawia, nie mało zadziwić musi, że przedmiot tak ważny
w liistorii, jakim jest stan przemysłu w Dawnej Polsce, tak
mało dotąd przez uczonych naszych l)ył uwzględniany, i że
tak powiemy, po macoszemu traktowany. IMaterialy do tego
przedmiotu kryją się po różnych rękopisach, zajiiskach pry-
Avatnych, archiwach, aktach miejskicli, lustraciacli dawnych,
diariuszach sejmowych, traktatach, relaciach poselskich, sta-
rych gazetach i kalendarzach i t. p. i z wielkim uszczerb-
kiem dla nauki a szkodą dla kraju spoczywają przez nikogo
dotąd nie tknięte i nie wyzyskane. Trzeba usilnych poszuki-
wań po najrozmaitszych dziełacłi, monografiach miast, ażeby
choć jaką taką znaleźć wzmiankę, gdzie i jakie fabryki da-
wniej w Polsce istniały, kiedy i j)rzez kogo były założone. Ze
zaś tak trudno odszukać jaką taką wiadomość o stanie prze-
mysłu w Dawnej Polsce, leży głównie w tein przyczyna ,, iż
dawna Kzecz])ospolita więcej była rycerską i zanadto często
musiała się od nie])rzyjaciól bronić i zbyt mało miała w kraju
chwil swobodnych i czasu potemu, iżby takie czynniki jak
pogardzony handel i i)rzemysł mog-ły mieć jakiekolwiek zna-
czenie w jej ustroju, za mało troszczono się o nie i za mało
zbierano o nich wiadomości. Naród nasz zdawna wojenny,
Av orężu tylko chlubę zakładał. To tez niniejszą pracą clicemy
'zwrócić uwagę historyków naszych i badaczy przeszłości na
brak dotkliwie dający się czuć w literaturze naszej w^yczer-
pującego w tym przedmiocie dzieła i zachęcić ich do gorliw-
szych poszukiwań w tym kierunku, a zarazem chcemy wska-
zać, że cywilizacia u nas w dawnych wiekach nie stała na
tak nizldm stopniu, jakljy się to niektórym obcym a niepo-
wołanym pisarzom mniemać podobało. Mieliśmy nietylko wła-
sną AYykształconą literaturę i sztukę, ale i własny, dostate-
cznie rozwinięty przemysł, czego dowodem niżej podany spis
różnych fabryk i wyrol)ów, które istniały i które wykonywano
w DaAYnej Polsce. Między sztuką a przemysłem zachodzi ści-
sły związek łączący jedne z drugim: sztuka powołuje do ży-
cia ideały i tworzy piękno, przemysł to piękno wcielone na-
śladuje i rozpowszechnia w rozlicznych egzemplarzach. Sta-
rożytna Grecia nie zna jeszcze dokładnej różnicy między
sztuką a przemysłem. Plato stawia jeszcze w jednym rzędzie
rzeźbiarzy ze szewcami i cieślami ; artystom sławnym Fidia-
szowi i Apellesowi nie stawiano jeszcze wówczas y posągów
jak wodzom, mówcom i poetom, aż dopiero znacz/ie później
potrafił naród grecki uszanować i ocenić swoigfi artystów.
Sztuka i przemysł grecki pochodzą od Egip(jiaii, Fenician
i Etrusków, zaś rzymska od etruskiej i greckiej. Co do nas,
to jak l^ażdy naród, jakikolwiek pędził oiWzywot czy my-
śliwski czy rolniczy czy pastersld, tak ^Itlawni Słowianie
i z nich pochodzący Polacy pierwiastko^o się jednocześnie
zajmowali i niektóremi robotami rzemieślniczemi np. musieli
stawiać chaty, robić sobie sprzęty gospodarskie i domowe,
znali sztukę tkania grubych włókien do odzieży, szyć odzież,
robić garnki i t. p., zatem rękodzieła tal\.ie, jak: ciesielstwo,
.stolarstwo, krawiectwo, szewstwo, garncarstwo, kuśnierstwo,
piekarstwo, rzeźnictwo, młynarstwo i inne sięgają u nas naj-
dawniejszych czasów przcdliistorycznych. Zważywszy, że Le-
chitowie i Chrobaci w X wieku już na wysokości stopnia
życia tdwarzyskiego stali, bo tworzyli znakomite państwo i byli
już usposobieni do przyjęcia religii chrześciańskiej — dawni
Polacy stanowili lud osiadły i rolniczy, i rzemiosła u nieb
względnie do potrzeb musiały być odpowiednio rozwinięte,
gdyż jeszcze do dziśdnia spotykać u nas można rolników
włościan, którzy może prócz siekiery i noża, Avszystkie inne
przedmioty sami u siebie wyrabiają. Zatem tożsamo dziać się
musiało i\ nas i dawniej. Później zapewne osiedli po wsiach
rzemieślnicy, którzy ku wygodzie rolników trudnili się różnemi
rzemiosłami i w zamian za swoje wyroby dostawali od rol-
ników różne płody rolnicze. Gdy zaś zaczęły powstawać mia-
sta, a w nich skupiała się ludność zajmująca się zarządem
kraju i handlem, to przy nich sadowili się i rzemieślnicy,
dostarczając swych wyrobów tak dla miast jak i wsi. Wszak
podanie niesie, że i Piast z Kruszwicy był kołodziejem.
O kupcach słowiańskich, pływających na morzu Baltyc-
kiem, już av pierwszym wieku po Chrystusie są Avzmianki *).
Słowianie trudnili się z samego początku powstania narodu
rolnictwem i handlem. Tak więc, kiedy cała Europa pogrą-
żona była w ciemnościach, Słowianie jedni trudnili się han-
dlem, przeprowadzając płody Greków i rękodzieła Azii, lub
kupcząc swemi Avłasnemi produktami, między któremi słynęły
ich płótna, łódki i inne marynarskie sprzęty poszukiwane
przez obcych, bydło, ryby, skóry, futra, wosk, miód, bursztyn,
którym od najdawniejszy cli czasów mieszkańcy nadbałtyccy
handlowali, i już za czasów Herodota ztąd go do Grecii spro-
wadzano, w zamian zaś wchodziły na północ ])ieniądze i rze-
czy do wygody i ozdoby służące. Mianowicie i)rzejęliśmy we-
dług Moraczewskiego , od Persów: pasy, czamary, atłas,
adamaszek; z Chin: kitajkę, nankin, krepę; od Indów;
bajadery, kartun; od Turków: altembasy, barkany, burki,
delie, dyw^dyki, kaftany, kamchy, kiereje, meszty, muśliny,
papucie, safiany, szale; z Włoch: aksamity, bombasy, my-
dło i)achnące, szych, skarpetki, szamerlany, szarszedrzony ;
z Hiszpanii: korduan ; z F r a n c i i : wszystko, co tam od
') Obacz Szafarzyka: Starożytności slonuamklf
czterech wieków w modzie było; od Angiików: spencery,
flanele; od Niemców: obcasy, halstiiki, halsbandy, fartuchy,
kabaty, mantek^ pudermantle, rańtuchy, iinterroki albo inde-
raki (jak teg'o już same nazwiska dowodzą); od Węgrów:
dolmany, magierki i t. d. Wszystkie te przedmioty wyrabiano
później w kraju.
Jakie były wyroby pierwszych rzemieślników naszych
z czasów przedhistorycznych, to zaginęło w pomroce czasu,
gd^^ż wyroby rzemieślnicze nie z wiecznie trwałego bywają
materiału, jednak śladów ich, dzięki trosł^liwym poszukiwa-
niom archeologów, istotnie się jeszcze na naszej ziemi, mia-
nowicie w jaskiniach i grotach, doszukać można. I tak zna-
leziono u nas :
Z kamie)iia: Ostrza, które zasadzano na oszczepach
drewnianych, służących do walki z nieprzyjaciółmi, ostrza do
strzał, narzędzia z krzemienia, noże, siekiery, skrobaczlvi do
skór, żarna do mielenia zboża, młotki, litóre nie sprowadzano,
ale wyrabiano na miejscu przez samych ich właścicieli; groby,
których ściany z łupanych kamieni były robione i t. d. Pro-
fesor Przyboro w s k i z Warszawy odkrył w r. 1875 w Białce
w g'ubernii lubelskiej budowle dawne na palach i miejsce,
g'dziew przedhistorycznych czasach wyrabiano narzędzia z krze-
mienia do obrabiania drzewa i iunycli przedmiotów. Także
hr. Aleksander Przez dziecki odkrył przed kilkunastą
laty, })omiędzy Wyszogrodem a Płockiem, na piasczystej prze-
strzeni nad Wisłą, pomiędzy karczmą Grabówlią a wsią Osiną,
na gruncie jenerała Bontemps, ślady fabryki przedhistory-
cznej, gdzie się wyrabiały ostrza kam>'enne do strzał. Przez-
dziecki zebrał ich przeszło 100 sztuk na jednem miejscu, a
co więcej, znalazł nawet poobłupywane krzemienie, z l^tórych
je wyrabiano — co dowodzi, iż w tem miejscu znajdowały się
warsztaty broni przedhistorycznej. Sąto jedyne dwa warsztaty
odkryte na ziemi polskiej, o ile nam wiadomo. W tejże samej
okolicy odkrył hr. Przezdziecki także sposób, w jaki doko-
nywano w przedhistorycznych czasach palenia ciał zmarłych :
do ogromnych rozmiarów naczynia wlcładano trupa, zamy-
kano szczelnie, oblepiano gliną i wtedy dopiero palono; na-
10
stępnie r()7J)ijano naczynie, a szczątki kości i ])opioly z^iar-
niano do urny. Wielki odłam takicg"o naczynia ze śladami
gwałtownego działania ognia zal)ral lir. Przezdzieeki do swoidi
zbiorów ').
Łupane kamienie świadczą, że sztuka kamieniarska łu-
pania i obrabiania l^amieni wol)ec braku odpowiednicb na-
rzędzi wymagała już pewnego wykształcenia fachowego; skro-
baczki zaś kamienne do skór każą mniemać, że już wówczas
ł)yły u nas ])ewne szczątki garbarstwa i kuśnierstwa; osełki
z granitu lub porfiru i t. p.
Z gliny : Naczynia gliniane zwane urny czyli popielnice,
dzbany, garnuszki, miseczki, lampki znajdywane w grobach
pogańskich, z czego wnosić można, jak dawno u nas garn-
carstwo uj)rawiano. Jedne widocznie lepione były od ręld,
inne, późniejsze świadczą o użyciu koła garncarskiego.
Z bronzu i miedzi wykopaliska nasze są prawie zupeł-
nie podol)ne do takich, jakie za granicą znaleziono; każą za-
tem mniemać, że z zagranicy drogą handlu do nas się do-
stawały. Jedna tylko okoliczność dozwala przypuszczać, że
j)rawdopodobnie i u nas wyrabiano coś z miedzi, a tą jest,
że najwięcej tego rodzaju wyrobów znaleziono między Wisłą
i Pilicą, t. j. w miejscowości w okolicach ICielc, gdzie wła-
śnie dziś miedź się znajduje. Wyroby w tych stronach zna-
lezione są: groty do strzał, ostrze włóczni, sierpy, naszyjnilvi,
pierścienie spiżowe, szpilki i t. p. Wreszcie przed liilkudzie-
sięcią laty odkrył p. Lisch w jednym grobie w Pomeranii,
obok różnych naczyń, także tygielek i formy do odlewów,
w których jeszcze przygotowany materiał (p]rzkuchen) się
znajdował, a odkrycia te na kilku innych miejscach powtó-
rzone potwierdzają domysł, że sztuką tą u Słowian zajmo-
wano się; wiadomo bowiem , iż I^meranie byli odroślą ple-
mienia polskiego i mówili niegdyś narzeczeni mało albo nic
od polskiego się nieróżniącem.
'j Obaoz : Rorziiik <Jl'i arc/ii':i/oi/ó/r^ iiitinizDKili/hóir i blbliogra-
fóir pohkieli Stanisława Krzyżanowskiego za rok 1871 str.
'321 — L>2.
11
z żelaza daleko mniej u nas znaleźć można zabytków
jak z bronzu; znaleziono jednak nad Wisłą i nad Pilicą ostrza
do strzał, noże, szpilki, miecze, kółka, okucia do wiader,
gwoździe i t. p.
Za szkła znaleziono u nas paciorki , jednak wyrób to
prawdopodobnie zagraniczny, który jako wyrób zbytku za pol-
skie zboże dostawał się do nas.
Ze srebra: Ivólczyki (w Grabowie pod Płockiem), wi-
siorki, paciorki ażurowe (pod Warszawą); jednak wyroby te
albo zagraniczne, albo z czasów i)óźniejszycli, t. j. przynaj-
mniej z X lub XI wieku, kiedy już znajdujemy dowody histo-
ryczne o istnieniu u nas rzemiosł i o wydobywaniu kruszców.
Z kości, wyroby, do których należą: iglice i szydła,
ozdoby dziecięce z Icości i wapienia, narzędzia z rogu, jak:
noże, piłki, dłutka, odlupki i t. d.
W ogóle rękodzielnictwo przedhistoryczne zasadzało się
głównie na wyrobach narzędzi służących do użytku domo-
wego, do ozdoby i do zabaw, a wyrobionych często na wzór
istot ze świata zwierzęcego i roślinnego. Prawdopodobnie
też ])race zwierząt były, które zwróciły uwngę pierwszych
rzemieślników na ich wyroby i poddały im myśl do spró-
bowania czegoś podobnego. Już Klonowicz w swoim „Fli-
sie" wspomina, że różne rzemiosła brały wzór z ])rzyrodze-
nia, i tak n. ]) uczył się murarz od jaskółki, cieśla od pta-
ków, gdy w maju budują w gaju, i od bobra — tkacz od
])ająka, gospodarz od mrówki i pszczoły, szkutnik od ryby, dla-
tego statki mają kształt ryby, a skrzele zastępuje wiosło.
Niektóre zwierzęta opatrzone są w przyrządy mogące być
wzorami dla narzędzi, jak: pil, świdrów, nożów i rylców, i tak
n. ]). kret opatrzony jest w wyborną motykę, ]jtak jest isto-
tnym statkiem najiowietrznym , ryba statkiem podwodnym
i t. d. Według I^liniusza za wynalazcę świdra, masztów, wio-
seł i piona uchodzi Grek , architekta i rzeźbiarz , Dojdalos,
a za wynalazcę cyrkla, kola garncarskiego, tokarni i piły
siostrzeniec jego Talos.
Musiał istnieć u naś dawniej także pewien rodzaj sny-
12
cerstica do wyrobu bożków z drzewa lub kamienia; mamy
bowiem tego ślady n. p. statua Czarnoboga odkryta w r. 1825
przy kościele w Bambergu przez Jana Kollara, która przed-
stawia lwa leżącego na podstawie, na którym znajdują się
na])isy, które podług Szafarzyka, są w języku polskim ; także
Światowid, bożek słowiański, odnaleziony nad Zbruczem w Ho-
rodnicy w r. 1848, i przez Mieczysława Potockiego, byłego
konserwatora, ofiarowany towarzystwu naukowemu krakow-
skiemu; statua kamienna na górze Wronowskiej pode Lwo-
wem (rysunelś. jej znajduje się w Starożytnościach Galicii
Zegoty Paulego), a sięgająca czasów przedcbrześciańskicb;
posąg, który dotąd na Pokuciu w Kamionkaeb Wielkicb
w ogrodzie lir. Kalinowskiego się znajduje, wyobrażający da-
Avne bożyszcze słowiańskie; dwa posągi znajdujące się na gó-
rze Sobótce, niedaleko Świdnicy na Slązku, sięgające odle-
głej starożytności; nareszcie tak zwane babi/, znajdywane na
stepacb Ukrainy.
A i ciesielstwo zapewne musiało już stać na dość wy-
sokim stopniu doskonałości, skoro znajdujemy budowle na pa-
lacb wśród jezior. Nasze wiejskie wozj", wyrabiane z drzewa
od naj dawniej szycb czasów przez włościan, wyglądają co do
formy zupełnie taksamo, jakicb używali starożytni Rzymia-
nie, a które do dziś można widzieć przedstawione na słupie
Trajana w Rzymie.
Wiele dla rzemiosł zrobiło chrześciaństwo, dało bowiem
popęd do budowania świątyń ; to też nildy dawne bożnice
bałwocliwalsl^ie^ głównie z drzewa budowane, i stawiano lvo-
ścioły katolickie — z początku z modrzewia o spiczastym da-
cłiu z sygnaturką na środku. Te kościółki z X wieku do na-
szycłi czasów nie dotrwały, wykształcały one jednak u nas
cieśli; potem budowano kościoły z kamienia; z tycbto cza-
sów mamy katedrę w Płocku, Icościoly; w Czerwińsku, Chle-
wiskach, Końskich, Działoszycach, Prandocinie, Rudzie pod
Wieluniem i w Sierpcu. Aż nareszcie w drugiej połowie
XII wieku zaczęto u nas budować z cegły. Jednocześnie z ko-
ściołami rozwijało się i świeckie budownictwo, zatem ciesiel-
stwo, kamieniarstwo i murarstwo miało i ze świecliiemi bu-
13
dowlami dosyć do czynienia. Do najdawniejszych n nas mu-
rowanych zat)ytków należą: mysia wieża na Gople, szczątki
zamku w Przemyśhi i w Pułtusku , pozostałe trzy wieże ze
zamku Czerskiego i inne.
Że Polska już wówczas miała dol)rych rękodzielników
dowodzi ten fakt, iż w XII wieku sławny geograf arabsko-
sycylijski Edrisi , odwidzający Polskę w r 1154, w dziele
swojeni, pisząc o Polsce, powiada: „Inne miasta w tym
kraju, jakoto: Gniezno, Kalisz, Sandomierz, Przemyśl za-
mieszkane są przez ludzi biegłych w naukach, przez dobry cli
rzemieślników i przez lud zręczny i pojętny" ^).
Co do przemysłu i rzemiosł u nas w czasach jńastoui-
skich, to wiemy, że już w czasie najodleglejszym stanął był
na przeszkodzie rozkrzewieniu liandlu i przemysłu w Polsce
podział kraju pomiędzy l^siążąt Piastów, którzy, niezgodni,
a skorzy do popierania orężem ])ra\v uroszczonych, utrzymy-
wali ojczyznę w ciągłym niepokoju. Niewielkie też mogły być
potrzeliy narodu, zaledwie wchodzącego na drogę cywilizacii,
i nawzajem niewiele on dostarczyć mógł przedmiotów lian-
dlowi ; to też na zasadzie owych stosunl^ów wnosić można,
że przemysł łiandlowy i rękodzielniczy aż do objęcia rządów
przez Kazimierza Wielkiego żadnego prawie nie uczynił po-
stępu w Polsce. Chcąc podnieść miasta i wzbogacić kraj, zni-
szczony przez Tatarów za Bolesława Wstydliwego i i)rzez
ciągłe napady na Litwę, łvsiążęta polscy otwarli na oścież
granice polskie Niemcom, i wówczas to około r. 12(30 zaczęły
przybywać nad Wisłę i Wartę tłumy obcych przybyszów,
głównie z Saksonii ówczesnej i ze Slązka; ale ówczesne sto-
sunki społeczne Polski stały na zawadzie temu prz3'ł3ywa-
niu obcych. Poddaństwo było rzeczą uprawnioną, a i rzemieśl-
nicy wraz ze swojem potomstwem winni byli często w pod-
daństwie zostawać wiecznie. Bez wiedzy dziedziców nie wolno
było mieszczanom a więc i rzemieślnikom w miastach sprze-
dawać domów lub stawiać nowych, nie wolno było opuszczać
'j Bihllutelid /rKrszn/rska z gTudiiia 18G;5 r. str. 421 i Lele-
wela : l'(ils],(( iriel-óir średitich tom III.
14
mieszkań lub miasta. W Niemczecli atoli, w krajacli .saskich
a nawet na .Slązkii , rzemieślnicy hylito ludzie wolni, rzą-
dzący sie sami swobodnie, niezawiśli od widzimisia szlachty
lub duchowieństwa; stanowili oni nawet pewnego rodzaju ha-
mulec na samowolę stanu rycerskiego. Więc obcy przybysze
nie chcieli się dać w Polsce zaprządz w jarzmo poddaństwa.
Trzeba było dać im coś podobnego do swobód, jakie mieli
u siebie, aby ich ściągnąć do kraju. Rządy polskie pojęły to
dobrze, i postanowiono nadawać miastom, do których prze-
nosili się Niemcy, prawo magdeburskie albo chełmińskie, t. j.
prawa, jakie obowiązywały w Niemczech a głównie w Salcso-
nii. Prawa te były zresztą ludności polskiej bardzo pożądane,
dawały jej bowiem swobodę, samorząd, jednem słowem —
autonomię. Gdyby nie prawo magdeburskie, rzemiosła nie mo-
głyby się prawie podnieść; rzemieślnik bez swobody istnieć
nie może. Zapisani na własność kościołów rzemieślnicy, winni
byli wraz ze swem potomstwem w poddaństwie zostawać wie-
cznie, co było dla rzemiosł zabój czem. Dopiero prawo magde-
burskie to usunęło, i ztąd taka pochopność do tego prawa
nietylko miast ale i wsi. Każdy bowiem ciągnie tam, gdzie
mu swobodniej. Prawo magdeburskie dostały u nas najprzód
miasta: Poznań w r. 1253, lvleck 1255, Kraków 1157, Kor-
czyn 1258, Głogów (na Ślązku) 1260, Połaniec 12G4, Ję-
drzejów i Opatowiec 1271, Lutomiersk 1274, Gostyń 1278
Kuszelów 1285, ICalisz, Gdecz i Sandomierz 1286, Busk
(w Krakowskiem) 1288, Miechów 1290, Nowy Sącz 1294, Ra-
dziejów 1298, Lublin 1311, Opole 1327, Golina 1330, Krzy-
win, Lądek, Olkusz, Szydłów i Skrzynno 1308 i t. d. Gdańsk
od r. 1310 przestał być polskim i przybrał od tego czasu cha-
rakter miasta niemieckiego.
Już Bolesław Chrobry zachęcał obcych rzemieślni-
ków nadaniem swobód i opieką swoją do zaludnienia swych
osad, ale dopiero w XIII wieku zaczęli się osiedlać Niemcy
w Polsce, przyniósłszy ze sobą niektóre rzemiosła, a celowali
oni pilnością, skrzętnością i porządkiem, z czego i nasi mie-
szkańcy korzystali. W ogóle w XV i XVII wieku najwięcej
było Niemców garbarzy, szewców, złotników i zegarmistrzów ;
15
w innych rzemiosłach l»yh) ich liardzo niah>. Za panowania
Zygmunta Augusta był stosunek hidności niemieckiej do pol-
skiej jak 1 do O, w XVII wieku zaś jak 1 do 1(3 — za Sta-
nisława Augusta znowu się stosunek zmienił na lvorzyść Niem
ców jałs. 1 do 5.
K a z i ni i e r z W i e 1 Iś. i dał silną podnietę rolnictwu, przez
co postawił kraj nasz na dość wysoldm stopniu zamożności:
a gdy z zawiązujących się z narodami obcymi stosunków
mnożył się dowóz rzeczy zbytkowych , zapobieg-ał Kazimierz
skutkom szkodliwej jirzewagi towarów zagranicznycłi nad kra-
jowemi, zaszczepiając w narodzie przemysł i zaprowadzając
kunszta. Monarcha ten obudził w narodzie duclia j»racowito-
ści i przemysłu, nadaAvał miastom przywileje, urządzał cecliy,
zaprowadzał jarmarki i składy, wspierał wzrost górnictwa,
zasłaniał od napadów nieprzyjaciół, zachęcał żydów szczegól-
niej do rzemiosł, jednak ci chwytali się lekkich i korzystnych
rzemiosł, jak: kuśnierstwa, krawiectwa, pasamonnikostwait. d.
do ciężkich robót się nie brali; (za Kazimierza W. bowiem było
w Polsce do 10,000 rzemieślników żydowskich), otworzył wstęp
do kraju cudzoziemcom, spowodował zaprowadzenie sukien-
nic w Wielko-Polsce, a tkactwa ])łóciennego w Krakowskiem
i Sandomirskiem. W ogóle ze w^szystkich czynów Kazimierza
Wielkiego widać dążność niezachwianą do dźwignienia prze-
mysłu w kraju przez połączenie doli ludu wiejskiego z dolą
miast, od czego w rzeczy samej zawisła materialna pomyśl-
ność krajóAv. bo też handel i przemysł są jedyną dźwignią miast.
Trzy wieki od r. 1332 do 1632 stanowią najświetniej-
szą kartę w dziejach polskiego przemysłu. Kazimierz Wielki
kładzie podstawy, na których następnie rozwija się przemysł
polski. Król ten wielce się przyczynił do rozwoju murarstwa^
kamieniarstwa, ciesielstwa, ślusarstwa i innych rzemiosł bu-
dowlanych; nie cierpiał on budowli drewnianych, które łatwo
spaleniu ulegają, więc kazał murować. O nimto historycy po-
wiadają, że zastawszy Polskę drewnianą, zostawił ją muro-
waną.
Panowanie Jagiellonów przydłużyło epokę świetno-
ści i rozkrzewienia przemysłu zaszczepionego przez Ivazi-
IG
inierza Wielkiego. Za ])aii()w;uiia Jag-iellonów daje sio widzieć
wzrost i rozkrzewienie liandlii i i)rzeiiiy.słu w Polsce. Reg:e-
stra skarbowe Jagiełły z r. I088 do 1417 wydane przez Ale-
ksandra In*. Przezdzieckiego, ])rzeeliowały nam nazwiska nie-
litórych ówczesnych rękodzielników, n. p mincarze: Giec?
Monald, Piotr Borka w r. 1395; piekarze: Dasz, Micłiał Nie-
mirowicz, Miszko djak, I^iszka, Droliobisz z Kaszyną, dwaj
Swatkowie, Wolodko, Bałaban, Maszko, Stanisowicz, Maszko
djak, Straskowicz, Trampa, Żmudzi n, Cliotek, Zeryło, Szest-
rys, Huba, Szetyło, Ryczek, Zedwid; haftarze: Klemens, co
robił i)roporce, jakiś Jan i Jaśko; krawcy: Henryk, Pietrasz,
Mikołaj krawiec z Lancłs.orony i Stanisław łirawiec królowej
Jadwig-i; rękaioiczniki: Rusin i Wacław ręl^awicznili królew-
slvi; tapicer: Przed woj ; szeioc króln : Russek; 7-^5ac?/ łvrółew-
scy: Kypera, Opanasz; łaziebnik: Miłvołaj z Żarnowca; jju-
szkarzekY6]e\xsQy: Z1)rożek, Arnold, Bartosz, Konrad puszAarz
księcia Witolda, Swimunt Litwin; imszkarze zwykli: Iwan
z Witebska, Bor^^s Litwin, Rusin z Cłiełmna, Chodel\. s^yn
Derzniaka, Apkuła, Algimund, Samko; łucznicy królewscy:
Scibor, Bogusławski Jaśko, Jacuszicz, Ivula, Joszyc, Starczyn
Mikołaj; piat ner ze : Kuncz f krakoAYski) , Piotr (królewski),
Jakusz, Mikołaj Zimnowadzki, Puszcz we Lwowie, ICunej Ru-
sin; noźoionik królewski: Wacław; stelmach królewski: Mi-
ł^ołaj ; szklarz królewski: Miłvołaj ; kapelusznik: Paweł Wie-
rzynek; stolarz: Szotland w Krakowie; cieśle: Krupa, Piotr
Rygwa, budował w r. 1393 tamę na Wiśle w^ Ubnicy, Szel-
nig- z Kalisza, Wojsław z Dzietrzycłiowic budował w r. 1393
])ram w Ubnicy, Wojtek; koioale: Wojciech Albert w Nowem
Mieście, Jakusz, Paduch, Maciej, Jakub; imirarze: Hineza
Av Ivrakowie majster i z Krakowa: Jan, Marcin, Stanisław
i Jakusz; studniarz: Jan Glinarzowicz robił w r. 1393 stu-
dnię w Wiślicy; kopie wyrabiali: Jarand z Polski, Mikołaj
Zdański, Mikołaj Ptaszkowslvi , Paszko, Surmacz ziemianin
wielkopolski; postrzygacz sukna: Frantz w Krakowie; ko-
tlarz: Janusz; młynarze w Krakowie: Gerlach i I^ieniasz;
bednarz: Jakub; malarz: Władyka Rusin; farbiarz: Czech
na ł\leparzu; złotnicy: Hanusz Heussar, Andrzej Arnold, Ha-
17
misz Sax, Claus, Kunczel, Haniisz Ilkuss, Roiła, ]\rarcin Czech
Miiiisterberg-, Pacliinellos, Synaj, Jan S winda.
Co do cen, to według" najstarszych ksiąg' miasta Kra-
kowa kosztowały w Krakowie w r. 1390: kamień mydła
10 gr. ; kopa dachówek 10 gr. ; 100 drzew okrągłych iy„ gr. ;
kopa budowlanych okrągłych drzew 6 gr. i t. d.
Wówczas wywożono z Litwy, mianowicie z Wilna : skóry,
futra, wosk i miód do Niemiec; a chociaż nieraz handel ten
przez drapieżnych Krzyżaków był uciskany, to przecież Ja-
giełło zawsze orężem i traktatami bronił swoicli poddanych
od napaści. Głównie jednak system handlu, opierającego się
na rolnictwie, trwał za panowania Jagiellonów, którzy mu
przychodzili w pomoc wielorakiem! środkami; jednakże przy
wielkiej troskliwości o przemysł ziemiański, nie zaniedbywali
także podniecać przemysłu rękodzielniczego. Gdy zaś okazało
się, że przemysł ten rozkrzewił się i ustalił dostatecznie, ogło-
sił Zygmunt August zupełną wolność handlu. Znając jak
użyteczna jest w handlu konkurencia, zniósł w r. 1550 wszel-
kie cechy i wyrzekł się uroczyście tak swojem jako i następ-
ców imieniem, wszelkiego prawa udzielania w kraju przywi-
lejów na handlowe monopole. Przy takich swobodach nie
trudno było handlowi i przemysłowi rozkrzewić się w l^olsce.
Już na początku XV wieku dają się widzieć w aktach
radzieckich różnych miast nazwiska Włochów po miastach
naszych, a głównie w Krakowie osiadłych, atoli liczba ta
najmocniej wzrosła od zaślubin Zygmunta I z Boną. Bylito
architekci, kamieniarze, murarze, rękodzielnicy a nawet kupcy.
Obcy ci przybysze zasilali się tym sposobem, że osiadłe tu
rodziny sprowadzały dalszych swych krewmych, którzy przez
czas nauki handlu lub rzemiosł, pełniąc te obowiązki po la-
tach mozolnycli wysług, stawali się dopiero rzeczywistymi
członkami tych rodzin, a nauczywszy się języka polskiego
podczas dłuższego pobytu w naszym kraju, zostawali rajcami,
ławnikami, kupcami, starszymi ceclm i t. p. Wielu z nich je-
dnak, dorobiwszy się majątku, wracało do swej ojczyzny.
Nazwiska wszystkich tych Włochów przybyłych do naszego
kraju podaje uczony Włoch Ciampi i Ambroży Grabowski
2
18
w dziele sweni : „Sturożytnlcze u-ladomoścl o Krakołcie",
(str. 221) — 2ol). W r. 14ó5 przypuszczona w Cldańsku rze-
mieślników do udziału w radzie miejskiej.
Za Kazi m i e r z a J a g i e 1 1 o u c z y k a wchodzą : szkło,
drukarnie, wspanialsze ubiory między szlachtą w użycie, proch
i broń ognista pierwszy i-az użyte zostały do obrony kraju.
Zygmunt Stary i Zygmunt August szczególniej
się zajęli urządzeniem handlu krajowego, ustanowiwszy ])e-
wne wagi i miary, nakazawszy ulepszenie dróg publicznych,
ograniczywszy samowolnie pobierane myta, zniósłszy ustronne
targi po wsiach, przeznaczyli po różnych okolicacli kraju wiele
miast na składy publiczne, gdzie rolnik i rzemieślnik w każ-
dym czasie miał odbyt na swoje płody, a obcy Icupiec wie-
dział gdzie ich szulvać. Do liczby tych miast składowych na-
leżały: Kraków, Wieliczka, Będzin, Sandomierz, Wiślica, Ra-
dom, Krasnystaw, Lublin, Parczew, Kalisz, Poznań, Wieluń,
Poniec i t. d. Jakie zaś wyroby za czasów Zygmunta Augu-
sta z kraju w} wożono i do kraju wprowadzano, nadmieniamy
że według Kromera zbywano oprócz zboża woły, konie, ba-
rany, skóry wołowe, łój, wyroby białoskórnicze, miód, piwo,
wosk, bursztyn, smołę, drzewo do budowli domów i okrętów
i deski.
Kupcy węgierscy wywozili z Polski : broń, litewslś:ie tka-
niny, sukno, len i sól. Wprowadzano zaś do kraju: tkaniny
jedwabne i złote, nawet cieńsze wyroby z wełny i lnu , ko-
bierce, obicia i różne ozdoby ścian, ludzi i koni, ku czemu
Polska nie posiadała dosyć doskonałych rękodzielniczycli war-
sztatów, lubo surowych materiałów nawet innym narodom do-
starczała. Wreszcie przywożono drogie kamienie, futra, per-
fumy, ryby morskie i przysmaki, miedź, ołów, mosiądz, stal
i żelazo w stanie surowym lub wyrobionym, — szł}' przez
Spiż wina reńskie, francuzkie, liiszpańskic, kanaryjskie i kre-
teńslvie.
Zygmunt August sam znał się na górnictwie i sta-
rał się liczbę kopalń w kraju i)omnożyć; w tym celu posy-
łał liilkakrotnie Deciusza dla zbadania rzeczy do Zamościa
(w województwie sieradzkiem) i do Lubomli. Król ten lubił
19
obcych artystów i rzemieślników sprowadzać do kraju, cho-
ciaż na własnych wówczas nie zbywało. I talv sprowadził mię-
dzy innymi architektów dwóch braci: Jana Maria i Jana de
Senis z Włoch do wystawienia grobowców królowom Elźbie-
<»ie i Barbarze, a oraz różnych budowli, któremi król ozdabiał
Wilno. Grobowiec Elżbiety postawiony był w r. 1552 w ko-
ściele wileńskim św. Franciszka, dla któreg'o marmur sprowa-
dzano z Krakowa, a grobowiec Barbary królowej postawiony
był w tym samym roku w Gdańsku, na który marmur wyra-
biano w Krems. Widać że w Wilnie za Zygmunta Augusta
musiał być wielki niedostatek rzemieślników, skoro król cią-
gle tam z I^rakowa sprowadzał cieśli, stolarzy, murarzy, 1ś:o-
wali, ślusarzy, kotlarzy, stelmachów, kołodziejów, rurmistrzów,
a nawet zapisał z Krakowa })iekarzy i piwowarów; 100 si-
kawek dla miasta Wilna zamówione zostały u Johana Kra-
kowskiego i Stanisława Kłodownickiego w Krakowie, po gro-
szy 15 jedna. Wszakże nietylko Polska sprowadzała wówczas
obcych artystów, ale i Anglia nie znała u siebie tak długo
dosl^onałych warsztatów, dopokąd nie ściągnęła do siebie
Fłamandczyków, a w Burgundii i innych niemieckich pań-
stwach wtenczas dopiero zakwitł różnego rodzaju przemysł,
gdy w nich osiedli Francuzi.
Ażeby choć w części dać wyobrażenie, jakiegoto ro-
dzaju kunsztu i jirzemysłu fal)rvki i rękodzieła kwitnęły w po-
łowie XVI wieku po miastacli naszych, wymieniamy tu na-
zwy ich przecliowane w lustraciach ówczesnych. Byli więc:
aptekarze, babiarze (co piekli bab}), barchannicy, barwierze
czyli golarze, batożnicy, bednarze (których na Litwie zwano
dolidy od dolium beczka), belkarze czyli cieśle zajmujący się
obrabianiem drzewa na belki, białoskórnicy, blacharze (wyra-
biali powietrzuiki blaszane do pałaców i dworów, któremi
łjyly: żurawie, kogutki, murzyni i inne przedmioty), blonia-
rze czyli szklarze (pochodzą od nazwy błona czyli szyba),
bołtusznicy (rodzaj skórników), bronzownicy, budowniczowie,
chirurdzy, cieśle, cukiernicy (co wyrabiali „biskupki", rodzaj
cukierków, i pierniczki) cyrulicy czyli felczery albo bauka-
rze, czapnicy (wyrabiali kołpaki, mitry, sztyki, kapuzy, ku-
9*
20
czniy, mycki ro^-ate, skrzydlate i kończate, eza])ki zwykłe
i czapki okładane futrciu i pilśniaki na no^i), czerwonogar-
barze, drearze albo tokarze, drełiszniki (co wyrabiali drelicłiy)^
drukarze, drzeworytnicy, dy marze (co żelazo na dym arkach
to})ili), dziecliciarze, dzwoniarze, falarze (co wyrabiali piły)^
falbierze, farynarze (mający drogie i pospolite towary), for-
mierze (którzy wytłaczali sztukaterie), fularze (co ryby na
spustach zakupywali i w nierybnych miejscach niemi handlo-
wali), fuliarze (to jest woźnice, co dostawiali rudę i węgle
do pieców), futernicy czyli kuśnierze, folarze (są robotnicy,
którzy rudę albo węgle do pieca zwożą), fryszery (są maj-
stry, którzy żelazo surowe przetapiali i pod młot poddawali)^
garbarze, garncarze, gicliciarze (robotnicy przy piecu wiełłiim^
którzy w^eń z góry węgle i rudę sy])ałi, zowią się także sych-
ciarze), goldszlagiery (co roljili z prawdziwego złota pozłótke),
górnicy, gorzełani, gracarze (trudnili się gaszeniem wapna
łub rozrabianiem zaprawy wapiennej), grotarze, grzebiennicy,
gwożdziarze , haftarze zwani także krumpery albo wyszywa-
cze, handrycharze, (Handreicher), co w kopalniach podają so-
bie ręce, żeby nie zabłądzili), hurtownicy (co kupowali sukna
i uszyte z niego suknie na targ wynosili), iglarze (co w^yra-
biali igły, haftki i łańcuszki), iluminiści, introligatorzy, jubi-
lery, kaletnicy (którzy wyrabiali worki skórzane, trzoszyj-
niki, mieli oni w ICrakowie miejsce uprzywilejowane Sma-
truż do sprzedaw^ania swych wyrobów — takim kaletnikiem
w I^rakowie był n. p. w r. 1609 Szymon Milich), kamienia-
rze (co wyrabiali z kamienia różne przedmioty, jak: łirzyże^
monumenta, statuy i t. p., zaś kamiennicy łamali i ciosali
w górach kamień), kapelusznicy, kartownicy, karemiaki czyli
garbarze, kichlarze czyli piernikarze, kiecarze (wyrabiali kiece
i burki), łs^iwiornicy (wyrabiali kołpaki), klesmistrze, knapi
czyli sukiennicy, kobiernicy (wyrabiali dywany czyli kobierce),
kolaśnicy, kołaczniki (piekli kołacze), kołodzieje, l^onowały,
konwisarze czyli kangisery (odlewali wyroby z cyny jakoteż
i dzwony), kołtryniarze (wyrzynali różne postacie na korze
z drzewa i niemi zdobili obrazy, ściany, meble i t, p.), ko-
pacze (kopali ziemię), kopaniarze (bylito rzemieślnicy tru-
21
dniący się na wsi rozlicznemi wyrobami, przeważnie karczo-
wali oni niwy na wzgórzu wyznaczonem i uprawiali je),
korzennicy, korabnicy (zbijali statki do przewozu na rzekach),
koszykarze, kotlarze, kowale, kaci, krawcy, księgarze, krocb-
nialnicy, kupcy, kramarze, kurzacze (majstry, co węgle pa-
lili), kręplarze (piekli placki), krumpery czyli haftarze, ko-
miniarze, krupiarze, kurdybannicy czyli czervvonogarl)arze,
kuszarze, kuszniki albo łukownicy (wyrabiali kusze czyli
machiny do rzucania pocisków i luki), kuśnierze, kuźniaki
(robotnicy pracujący w kuźniach), lekarze, lenszownicy (w ko-
palniach zajmowali się oprawą szybu), lutniści, ludwisarze
(odlewali działa, dzwony, świeczniki i wyrob}^ mosiężne), ła-
g;iewnicy (przyspasabiali naczynia do butelkowania trunków),
łamacze (łamali kamienie w łomach), łupkarze (pokrywali
dachy łupkiem), łowicznicy liczą się do nożowników, łazie-
buicy, łożownicy (wyrabiali loża do rusznic), łukownicy czyli
łucznicy albo procarze (wyrabiali łuki), łyżczarze (wyrabiali
łyżki), magiernicy (wyrabiali na IJtwie kapelusze kosmate
z wełny klepowate lub walone), malarze, masarze, maszkar-
nicy (wyrabiali maski czyli maszkary), maziarze (wyrabiali
maż), miechownicy, miecznicy, medalionerzy czyli guszla-
giery, miodowary, młynarze, murarze, munsztukarze albo wę-
dzidlarze (robili wędzidła), muzykanci, mydlarze, mincarze,
niciarze, nieckarze, nożennicy albo nożownicy, nożycznicy,
odlewnicy (odlewali różne wyroby metalowe), ogrodnicy, olej-
uicy, opłatnicy (wyrabiali opłatki), ostrożnicy, paciornicy,
pampusznicy (smażyli pączki), papiernicy, pasztetnicy, pasa-
monnicy (wyrabiali galony do ozdoby sukien a głównie dla
liberii służby dworskiej i inne podobne wyroby), paśnicy
(wyrabiali pasy rzemienne okryte blachą lub guzami meta-
lowemi albo też z drutu spajanego w ogniwa; pasy je-
dwabne tkane złotem później dopiero weszły w używanie),
pawężnicy (wyrabiali tarcze czyli pawęże), piecowmicy, pier-
ściennicy (mieli w Krakowie osobny cechj, peru karze, pie-
wniki, pilarze (robili piły), pilśnicy, płókarze, popielarze, pie-
czentarze, piekarze czyli chlebnicy, piwowary (których także
zwano karczmarzami lub słodownikami), piernikarze, płócien-
22
nicy, płatnerze (wyrabiali zbroje, szyszaki, miecze, klingi
i t. p. wyroby), pojazdnicy, postrzygaeze, powroźnicy, pozło-
tnicy, praszoły czyli solarze (sól bili i sprzedawali), procarze
(wyrabiali proce do łuków), prochownicy, przetacznicy, pusz-
karze (wyrabiali strzelby), puklerznicy (wyrabiali tarcze czyli
puklerze), rękawicarze, rogownicy (robili kornety; sąto na-
rzędzia do trąbienia używane), roztrucbarze (końmi bandlo-
wali), rudnicy (wydobywali rudę żelazną), rurarze albo rur-
niistrze (przy warzelniach soli, którzy spuszczali wodę i wy-
rabiali rury do wodociągów i innych potrzeb) , rusznikarze
czyli puszkarze, rybacy, rybitwy (łowili ryby), rymarze czyli
rzemieniarze, rytownicy stępli, kruszcowych naczyń i miedzio-
rytnicy, ryngmachery (wyrabiali pierścienie, spinki, manele
czyli naramienniki i branzoletki, kanaki czyli naszyjniki i inne
podobne przedmioty, w których drogie kamienie osadzano)^
rzeźuicy czyli zarębacze, rzeźbiarze, sadelnicy, sernicy (wy-
rabiali sery po dworach), sitarze, skórnicy, skotniczanie (tru-
dnili się zdejmowaniem skóry ze zwierząt padłych), siodlarze
(wyrabiali pospolite kulbaki, łęki mięldio okryte po tatarska^
siodła polskie, hiszpańskie, tureckie, włoskie lub brunszwi-
ckie wreszcie całe rzędy na konia), skotarze czyli pastu-
chy (paśli bydło), ślusarze, słodownicy, szmclcarze (topili że-
lazo), Smolarze, snycerze, sokolnicy czyli myśliwcy na dwo-
rach książęcych, stolarze, strycharze (wyrabiali cegły), stu-
dniarze, sukiennicy czyli knapi, sychtarze zwani także szyf-
tarze od niemieckiego Schaff (układali łoża czyli osady do
palnej broni), szewcy pospolici i tacy co safianem i kurdy-
banem robili, świecarze, szkatulnicy, szabelnicy (wyrabiałi
nietylko szable ale i kandziary, które za pas zakładano)^
szklarze czyli błoniarze, sliudlarze (wyrabiali gonty), szme-
larowie albo podhutmani (w hutach żelaznych), szmuklerze
(wyrabiali między innemi także kity z czaplich piór do koł-
paków), szpadnicy, szpalernicy (wyrabiali gobeliny czyli arasy
albo szpalery), stelmachy czyli woźnice (wyrabiali kolasy,
koteze, rydwany, kolebki, brożki, karoce, wózki i t. d.), szty-
charze albo miedziorytnicy (na miedzi sztychowali), szkutnicy
(budowali szkuty czyli statki do spławiania zboża na rze-
no
kach), tasznicy zwaui także torbiarze (wyrabiali torby), te-
szarze czyli stolarze, tasiemkarze, tatarczusznicy (piekli chleb
z tatarki), tkacze, tokarze zwani także drearze (z niemiec-
kiego), toczkarze (toczyli kamienie do szlifowania), trybarze
(robili kola zęl)ate do kopalń), trakarze czyli odciągacze (ro-
botniki w topiarni rudy żelaznej), trzewikarze, trzosownicy
(wyrabiali opaski na pieniądze), iiździarze, warcabnicy (na-
zywali się kierujący warzelnią soli), wędzidlarze (wyrabiali
wędzidła), węglarze, wendetarze czyli tandeciarze, wyprawia-
cze pergaminu, wyrabiacze pocisków kamiennych dla artyle-
rii polskiej, włóczennicy, wlóczkowie (spławiali drzewo na
Wiśle), zamesznicy (wyprawiali skórę na irchę czyli zamsz,
używaną na rękawiczki), zduni (stawiali piece kaflowe i ku-
chnie), zegarmistrze i złotnicy.
Wielka część wyż wymienionych rzemiosł w skutek zmiany
stosunków, potrzeb i zwyczajów zniknęła dziś zupełnie z po-
wierzchni ziemi i prawdopodobnie bezpowrotnie. Wiele z tych
wyżej podanych rzemiosł i sztuk miało swoje osobne ce-
chy królewskiemi przywilejami potwierdzone; o wielu z nich
w wieku XV i XVI wspomina także ówczesna księga malo-
wnicza Baltazara Bema, pisana na pergaminie i ozdobiona
ślicznemi miniaturami roboty Stanisława Hunda z ICrakowa
i Joachima Libnana, która się znajduje w bildiotece jagielloń-
skiej w Krakowie ').
Zgromadzeniom rzemieślniczym powierzały miasta swoje
bramy i baszty do obrony, od których także nazwy swe do-
stały; i talv wiemy, że Kraków w XVI wieku miał 40 baszt
i bram, które cechom do obrony były oddane, a które podług
') Księgę tę szczegółowo opisał profesor Udairyk Ileyzraann
w XXXIII tomie Roczników Akadeuiil Uiiriejęf/io^ci wie-
detisk-iej ; wiele zaś z jej miniatur podane są w chromoli-
togralicznych reprodukciach w cennem dziele Przezdziec-
kiego i Rastawieckiego p. t. Wzorif sztuki śrefluion-iemnej
w Polsce. Warszawa 1853 — 69, tomów- trzy. Kilka zaś sta-
tutów mianowicie : malarzy, miu'arzy, złotników z tego
dzieła przedrukował Essenwein w dziele swojem: Die mittel-
nlterUchen Kiinsfdenkniale der SUtdf Krakau. Leipzig 18G9.
24
nich nazwano baszty : kuśnierzy, pasamonników, karczmarzy
czyli piwowarów, grzebieniarzy, kartowników, przekupników,
barchanników, czapników, kordebaniarzy, piekarzy, kowalów,
siodlarzy, bednarzy, rymarzy, złotników, murarzy, ślusarzy,
solarzy, cyrulików^, miechowników, kaletników i farbiarzy,
ruśnicarzy, nożowników, białoskórników, czerwonych i;arba-
rzy, garncarzy, paśników, introligatorów i stelinacliów, lazie-
bników, ceklarzy, szewców, krawców, mieczników, mydlarzy,
cieśli, stolarzy, iglarzy, malarzy i t. d.
Nędzne dziś mieściny, w których widzimy przedmieścia
zaginione, ulice bez domów, rynki puste, ratusze bez okien
i dachów, gdzie zaledwie kilkadziesiąt biedaków mieszka bez
sposobu do życia, liczyły w XVI wieku po kilkaset różnych
warsztatów rzemieślniczych, pomiędzy któremi nie brakło na-
wet takich, które służyły do zljytku. Dość tu wspomnieć, że
mizerny dziś Sochaczew w XVI wieku liczył 22 samych ce-
chów rzemieślniczych i 18 kupców; Stobnica miała 05 rze-
mieślników; Stanisławów (mazowiecki), podobny dziś do bie-
dnej wsi, liczył wówczas 263 rzemieślników; w Warce Ijyło
122, w Czersku 150, w Garwolinie 192, w Liwie 171, w Ostro-
wic (13 mil od Warszawy) 200 rzemieślników i t d. Kraków
w XVI wieku co do handlu, przemysłu, sztuk i rękodzieł,
ule ustępował żadnemu zagranicznemu miastu; sami współ-
cześni cudzoziemcy oddali nam w tem sprawiedliwość. Po-
znań liczył około 1580 r. 555 różnycli rzemieślników cecho-
wych, a w r. 1781 było ich tylko 192.
O stop)im doskonałości rękodzieł w Polsce w XVI wieku
nie mamy jiewnych podań ; ^vprawdzie Kromer wyliczywszy
sprowadzane wówczas do kraju obce towary, jakoto: sukna,
materie wełniane, jedwabne, płótna cienkie, obicia, ozdoby
rozmaite dla ludzi, koni i domów i t. d. dodaje, że fabryki
tych towarów mniej są wyborne u nas, chociaż wiele mate-
riałów na nic dostarczamy obcym ; uwaga ta jednak nie może
nas zadowolnić. Tylko o stopniu doskonałości warsztatów su-
kiennych wiemy coś więcej ; l)o suknu ze sławnych fabryk
wieluńskich i kościańskich same znaki miejscowe zapewniały
przywilejem z r. 1475 wziętość i pokup. Wiemy również nieco
25
z urządzeń powszeclmvcli Zygmunta Augusta r. 1565, na za-
sadzie których wymagano, ażeby sukna krajowe nie inaczej
wyrabiane były, jak tylko dwa łokcie wszer», a 30 łokci
wzdłuż. Znawcy rzeczy wiedzą jednak, że takowa szerokość
Avymaga znacznej doskonałości rękodzielniczej i dowodzi nie-
pospolitego gatunku sukna. O jednym sztukmistrzu tokarzu,
osiadłym w XVI Avieku w Wilnie, Avspomina list Stanisława
Krupki, pisany w r. 1585* do jakiegoś pana niewiadomego
nazwiska '), nazywając pracę jego ,.tokarskiem lolleńskiem
naczyniem'% ls:tórą w poczet klejnotów koronnych zalicza;
musiała zatem być niemałej wartości.
Co do ceny niektórych towarów z wieku XV przytacza
Zimorowicz w swojej historii miasta lawowa pod r. 1474
wiele ciekawych dat, z których tu kilka powtarzamy, i tak:
1)eczkę wina kreteńskiego kupowano za 25 złotych : konew
wina (dzbanek) za 8 groszy; konew wina węgierskiego za
4 grosze; biała weba czyli czamlet kupowana była po 4 zł.,
równie kobierzec aziatycki, łokieć jedwabnej materii dama-
sceńskiej (adamaszku) po 1 zł. ; sukna angielskiego po 20 gr.,
pieprzu 30 funtów (kamień) płacono 7 zł. ; rodzenków kamień
1 zł.; beczkę owsa (co tyle znaczy jak kłoda) 8 gr. Inne
żywności i napoje za szeląg kupowano. Rachunki Deciusza
wydatków króla Zygmunta Augusta podają nam także ceny
niektórych materiałów, jakie za nie w XVI wieku płacono.
I tak n. p. ołowiu cetnar kosztował 3 gr. ; stali cetnar 4 zł.
22 Yj gr. ; żelaza 50 snopów 64 zł. 187... gi'- ; piłka 12 gr. ; piła
większa do robienia tarcic 1 zł. 14 gr. ; rydel 3 gr. ; śrubsztak
dla kowali 1 zł. 22 gr. ; siarki fnnt 20 gr. ; proch armatni
cetnar i)o 12 i 14 zl. ; saletry cetnar O zł. i t. d. (Obacz także
artykuł: Obuwia).
Z dzieła Hirscha: Haudels- mul GewerhegescJnchłe Dan-
zlfjs dowiadujemy się, że w r. 1401 kosztował w Gdańsku
łokieć atłasu 10 franków; łokieć adamaszku 3 marki; łokieć
niebieskiego adamaszku 1 markę ; — w r. 1404 sukno (giii-
') Drukowany w dodatku do P.iiuUnniirfini polskieijo W. A.
Maciejowskiego.
20
denes Tuch) 8 mr. ; w r. 14;]4 srebrny pasek 13 nir. ; zwy-
kły pasek 6 nir. ; segeltuch 100 łokci IG mr. ; w r. 14:38
100 łokci bai 24 mr. ; w r. 1;307 chustki jedwabne 8 mr., a
w r. 1408 cłiustki jedwabne o marek.
Niemcewicz w swoich Pamiętnikach o Daicnej Polsce
(tom III) podaje nam również ciekawe ceny różnych wyro-
bów XVI wieku, i tak: W r. 1573 płacono w lvrakowie: ka-
mień łoju 30 gr. ; garbarze brali za skóry wielkie wołowe
wyprawne po 40 gr.; niewyprawne 30 gr. ; mniejsze 20 gr. ;
od wyprawy skór jałowiczych wielkich 5 gr. ; od skór sar-
nich, kozłowych, capowych od wyprawy 3 gr.
Szewcy brali za buty wielkie do pasa 30 gr. ;
skórnie jałowicze do kroku 24 gr. ;
skórzenki skopowe za kolana 12 gr. ; kozłowe 18 gr. •,
jałowicze pacholętom 12 gr. ;
woźnicy buty jałowicze 14 gr. ; chłopskie buty 11 gr.;
trzewiki skopowe o dwóch podeszwach 4 gr. ;
trzewiki chłopiętom 8-letnim 2 gr. ;
buty skopowe długie sznurowane niewieście na korkach
8 gr. ; buty kowane skopowe dla pachołka 12;
półbutki kowane 8 gr. ;
trzewiki panieńsl\:ie ze stabrinem 2 gr. ;
podszycie butów jałowczym rzemieniem woźniczych
i chłopskich 4 gr. ;
pantofle na korku dla mężczyzn 4 gr., dla pań 2^1^,
dla panien 2 gr.
Szewcy włoscy sprzedawali :
Trzewiki kurdybanowe gładkie 7 gr. ; czarno farbowane
8 gr. ; skurzanki kunowe czarne lub białe 30 gr. ; pantofle
kurdybanowe (3 gr.
Siedlarze brali za siodło hiszpańskie z bhichami pole-
rowanemi i ze śrubami 3 zł. ; siodło brunszwickie z blachą
na palce wszerz około krają 2 zł. ; siodło włoskie z podusz-
kami i w siedzeniu z zamkiem 1 zł. 15 gr. ; siodło tureckie
proste 1 zł. 10 gr. ; siodło włoskie bez zamku z poduszkami
1 zł. 6 gr. ; siodło małe diminitr 20 gr. ; sarczuk bez safianu
24 gr. ; siodło woźnicze 18 gr. ; pokład nowy do siodła 6 gr.
27
iSlusarze brali za ślusarskie ostrogi z szerokiemi sprzą
czkami 10 g-r. ; ostrogi włoskie lub niemieckie 5 gr. ; ostrogi
proste o gr. ; woźnicze 1 gr. ; strzemiona usarskie 5 gr. ; wło-
skie strzemiona smalcowane czarne G gr. ; takie nierozcinane
piłowane 8 gr. ; rozcinane 10 gr. ; groty na spisy 1 '/o gi*-;
groty do kopij uzarskich proste 2 gr. ; groty pobielane cyną
G gr. ; groty wielkie do uzarskich kopij 4 gr. ; wędzidła po-
bielane G gr. ; wędzidła krygowane z munsztukiem i podkówką
12 gr. ; przednie włoskie z munsztukiem dętym 15 gr. ; strze-
miona z blachami uzarskie 10 gr. ; kłótka mała 1 gr. ; wielka
3 gr. ; kłótka we dwoje składana wielka 8 gr. ; zamki pro-
ste do komor 8 gr. ; zamki o dwóch ryglach z dwoma klu-
czami 1 zł. G gr. ; zameczki do skrzynek 8 gr. ; klucz do
zamku 1 gr. ; zgrzebło dobre 2Vo 8"i'-; mniejsze 1 gr.
El/marze brali za uzdę prostą kmiecą 3 gr. ; nagłówek
uzarski z cuglą juchtową 10 gr. ; puśliska uzarskie waż-
kie do strzemion 5 gr. ; puśliska wązkie szyte włoskie 4 gr. ;
popierśnie z pochwami juchtowemi 12 gr. ; niejuchtowe 8 gr. ;
włoskie z rzemienia jałowiczego 10 gr. ; szleje szyte prze-
dnie 10 gr. ; nabiodrki na przednie konie po 8 pasów, każdy
po 12 gr. ; nabiodrek na chomonta o G pasach 10 gr. ; uzda
woźnicza szyta z cuglami 9 gr. ; uzda wiązana kmieca 3 gr. ;
uździenica prosta szyta 3 gr. ; wielka 7 gr.
Kraiccy brali od kabata jedwabnego uszycia 6 gr. ; od
kabata barchanowego prostego 4 gr. ; od spodni sukiennych
4 gr. ; od kołpaka męzkiego 3 gr. ; od letnika jedwabnego
podszytego 18 gr.
Stolarze brali za ławkę z lipowego drzewa z poręczą
łokieć po 2 '/<> gr. ; z sosnowego drzewa 2 gr. ; stół okrągły
lipowy łokieć 5 gr. ; pokostowany zielony łokieć po 7 gr.
(bez szuflad) ; listwy fladrowe łokieć po 3 '/» gr. ; węższe po
IV. 8-r.
Miecznicy brali od oprawienia kordą 5 gr. ; miecz pro-
sty drabski 15 gr. ; miecz brunszwicki z prostemi taszkami
18 gr. ; kord prosty z prostemi jedłcami 12,
Stehnachy brali za rydwanik na 2, 3 lub o^j,, łokcia po
2 zł. 15 gr. ; większy po 3 zł. łokieć; rydwan wielki 5'/2 zł.
28
łokieć; wóz wojenny ze wszystkienii potrzebami wojeunemi
i półkoszkami po 8 zł. łokieć.
Kołodzieje brali za niekute koła do rydwanu 1 zł. lub
do wozu 1 zł.
Złotnicy od prostej roboty brali od skojca po 1 '/o g"r. ;
od trudniejszej 2 gr.
Mosiądzu funt w i-obocie płacił się po 4 gr.
Za przybicie podkowy koniowi 1 gr.
Tablica mydła kosztowała 10 kwarnik.
Krochmalu funt Yj gr.
Płóciennicy brali od łokcia obrusów, które robią na 3 łok-
cie wszerz, 2 gr. ; ręczniki od łokcia '/„ gr. ; serwety po '4 gr.
Aksamity, atłasy, adamaszki sprzedawano na łuty, łut
po 8 gr. 5 karmazyny czerwone łut po 10 gr.
Powyższe wyroby ciekawe są nietylko dla swych cen,
ale i dla nazw rozmaitych wówczas u nas używanych.
Dla porównania wartości dawnych monet polskich z dzi-
siejszemi podajemy tu tablicę następującą, opierającą się na
obliczeniach Tadeusza Czackiego, z której jednak ułamki usu-
nięto. Podług tej tablicy da się łatwo wartość dawnych mo-
net na dzisiejszą monetę obliczyć.
WYKAZ PORÓWNAWCZY
dawnych monet polskich z monetą stopy 8o złp. z grzywny
srebra bitej :
A) Grosz (srebrny ^j^^ część grzywny).
W AYieku
W roku
Grosz polski miał wartości j
dzisiejszych 1
Złot. pols. i groszy |
XIV
n
rt
•n
XV
n
n
yi
1300
1307
1350
1378
1419
1434
1470
147(!
1487
149()— 1505
13 !
10 !
7 i
2 !
0 !
28
23
21 1
18
17 1
2\)
B) Zloty (także tynf zwany, groszy 30).
Zloty polski miał wartości
W wieku
1
w roku
dzisiejszych
Złot. pols.
groszy
1 XVI
1505
16
7
?1
1511
14
13
ri
1523
13.
20
*•)
1526
13
. —
T)
1528
U
16
3?
1545
10
12
Tl
1550
10
()
•jt
15(U
10
—
*•)
1574
9
24
»
1578
9
19
;■)
1581
9
8
57
1598
8
29
XVII
IGll
7
13
"
KJK)
ii
28
??
1G20
4
10
;:
162(5
3
29
)7
16211
3
5
J7
1635
3
4
Vi
1640
2
26
r)
1650
3
—
1676
1
15
XVIII
1766 !
1
2
Skojec znaczył 2 g-rosze czyli 724 §"i'zywny.
Grzyiona znaczyła 60 groszy czesliicłi lub 48 groszy
polskich; u Krzyżaków znaczyła grzywna 20 solidów.
Wiardunk (ferfon) oznaczał 74 gr^^y^^ny.
Kopa znaczyła 60 groszy.
Grosz prazki (grossi) miał 12 łialerzów, a od r. 1447
18 denarów; od r. 1526 miał 3 szelągi.
Złoty znaczył 30 groszy; od r. 1652 zastąpiły złote sre-
brne, grosze, które zwano ozlami a później tynfavii, który wy-
raz utrzymał się aż do r. 1766, poczem wszedł w używa-
nie złoty polski.
Talary nastały w Polsce w r. 1528 i odpowiadały nie-
mieckim florenom; w r. 1650 liczono na talar 3 złote, w r.
1676 — 6 zł., a w r. 1717 — 8 zł., co trwało aż do r. 1796
Czerioone złote aż do r. 1766 znaczyły 17 zł. 10 gr.
Zygmunt III znalazł Polskę dobrze zagospodarowaną,
z liandłem i przemysłem kwitnącym ; lecz nadając stosunkom
30
krajowym wewnętrznym i postronnym mylny kierunek , wy-
wołał ów długi szereg- klęsk, które uderzając W' kraj pod Ja-
nem Kazimierzem, spowodowały zupełny upadek wszelkiego
przemysłu. W takiem położeniu rzeczy cofnął się handel do
Gdańska, a wyroł)y rękodzielnicze obce zajęły miejsce kra-
jowycli, co trwało do końca panowania Augusta III. Z reje-
strów celnych za Augusta II okazało się bowiem, że Polska
od lat 50 wydawała rocznie przy dochodach 35 milionów złp.
za produkta krajowe, 45 milionów złp. za towary zagrani-
czne, mianowicie 15 milionów za wino i inne trunki, 12 mi-
lionów za wyroby rękodzielnicze, a 18 milionów za korzenie
i rzeczy zbytkowe ; zatem o 10 milionów rocznie więcej jak
dochód wynosił. Klęski, które towarzyszyły pierwszej wojnie
szwedzkiej, przywiodły do upadku miasta i znajdujące się
w ni cli fabryki; szerząc}' się zaś nieład w kraju od czasu
panowania Zygmunta III był jednym i drugim przeszkodą
w zawiązkach i rozwoju. Rękodzielnie te zaldadane były po
większej części przez Włocliów i Niemców, mianowicie fa-
bryki sukna prowadzone u nas były prawie wyłącznie przez
Niemców, z czego wnosić można, że wyrównywały ówczesnym
zagranicznym, i że j)rzy dobroci i taniości materiałów wcale
nie były poślednie. Ościenne religijne wojny za panowania
Zygmunta III zaludniały przybyszami miasta nasze; a spo-
kojiioŚG, łatwość wyżywienia się, więl^sza sw^oboda jak za
granicą i pewność zarobku przywabiały ich do nas. Przyj-
mując zaś do kraju naszego Niemców, wynagrodzeni zosta-
liśmy, iż nam wprowadzili rozmaite rzemiosła ku potrzebie
i wygodzie życia, gdyż naród nasz oddawna tylko dwa stany
posiadał, t. j. rycerski i rolniczy.; stanu średniego u nas nie
było. Jakoż przybysze Niemcy, jak powiada 1ś:s. Siarczy ński,
aż do XVII wieku wiedli u nas przeważnie handle, sprawo-
w-ali rzemiosła, trudnili się w koi)alniach górnictwem i stali
się pożytecznymi obywatelami kraju naszego. Nie przeczę,
żeby się nasi rzemieślnicy tego i owego od Niemców nie
nauczyli , jak znowu Niemcy tego i owego nauczyli się od
swoich sąsiadów Francuzów i Włocliów, ale mistrzami wszyst-
:U
kich dzisiejszych europejskich narodów, a zatem i przodków
naszych byli pośrednio hib l)ez})Ośrednio (Jrecy i Rzymianie.
Że za Zygmunta III nie zbywało krajowi na zdohiych
rękodzielnikacli, dowodem tego pismo sekretarza, króLa Zy-
gmunta III. Joacliima Possla, które tak opiewa: „Nie zbywa
też krajowi na przednich rękodzielniach. Posążniki z miedzi
hdj mosiądzu posągi odlewają i z marmuru kować umieją.
Są malarze , budownicze , złotnicy i rozmaite sztuk wytwor-
nych mistrze, tyle i talv doskonałych, jakicli nigd}^ dotąd nie
])yło. Królowi to winniśmy, źe i sam biegły ich znawca
wiele icli wspiera, mistrzów szanuje i dobrze płaci, młodzież
zachęca i utrzymuje i t. d." ').
Za Zygmunta III staraniem Piotra Tylickiego, biskui)a
krakowskiego, przybyli Włosi dla zaprowadzenia wyrobów
żelaza i stali na sposób bergamski. Do takich należał Jan
Hieronim Caccia z Bergamu, który osiadł w kluczu Sam-
sonowskim, Avybudował nizkie piece bergamslś:ie zamiast dy-
marek i w kużnicacli swych wyciągał żelazo, rozpłaszczał
pod młotem blachę, wyrabiał stal, a z żelaza i stali broń
palną i sieczną, a z blachy laitej zbroje i szyszaki. Oprócz
Jana Caccia przybyli także w tym czasie do nas Włosi:
Wawrzyniec i Andrzej Caccia, Bernard Serwałłi, Piotr Gia-
notti i Jan Gibboni, którzy zakładali kuźnice, szczególniej
pod Kielcami i w nicli wyrób żelaza i broni prowadzili, a na
swoje wyroby otrzymali przywilej królewski. Z ich to labrylc
wychodziły szable, zwane Batorówkami i Zygmuntówkami.
Pizemieślnicy pałaszowi, t. j. szabelnicy, szpadnicy i miecz-
nicy byli w kraju naszym poszukiw^ini i liczni , bo na od-
bycie im nie zbywało, dlatego też prawie każde miasteczl\:o
polskie miało ich przynajmniej kilku, póki postęp nauk i sztuki
hutniczej nie wytrącił im z rąk wyłącznej wiadomości. Przy
końcu XYII wieku zaczęły upadać tak fabryki broni jalv
i inne, z upadkiem zaś przemysłu upadło i znaczenie narodu.
Od śmierci Zygmunta III aż do śmierci Augusta III,
') Siarczjniski : Obraz iriekn p(tnoivanla Zijginunfa III, t. II,
str. 1-26.
t. j. od roku l()o2 aż do roku 1704, sąto czasy najsmutniej-
sze w dziejach przemysłu polskiego. Wojny kozackie, na-
pady Tatarów, najazdy Szwedcny, oto wrogowie zewnętrzni,
którzy hii)ili, palili i niszczyli miasta i icli mieszkańców;
wreszcie samowola panów, ucisk podatkowy, brak należy-
tego wymiaru sprawiedliwości, brak bezpieczeństwa, spodlona
moneta i prześladowania religijne — oto poczet nie])rzyja-
ciół wewnętrznych, trajtiących rzemieślnika polskiego. Nie
pomagały tu prawa dawne, znoszono je lub lekceważono;
zdzierstwa starostów przechodziły czasami wszelkie granice;
nakładano na mieszczan różne daniny, robocizny, zmuszano
do kupna ziemiopłodów za podwójne ceny, a nierzadko i za-
bierano całe fał)rylvi lub narzędzia rzemieślnicze. Opierają-
cych się mieszczan pakowano do więzienia. W skutek tego
miasta się wyludniały, lvto mógł uciekał za granicę, a kto
nie mógł, pędził żywot w biedzie. Ludne miasta jak: Lwów,
Jarosław, Olkusz, Goszczyn i inne, zaległo pustkowie. Taki
Oświęcim np. przed wojną szwedzłvą miał 500 domów i 200
rzemieślników, a po wojnie w roku 1(300 miał tylko 20 do-
mów i O rzemieślników; Poznań miał olś^oło 1570 rol^u, 555
rzemieślnilvów , a po wojnacłi szwedzkich została zaledwie
szósta część tej liczby, która później za Stanisława Augusta
wzrosła znowu do 11)2 rzemieślników; Czersk liczył w roku
1504 rzemieślników 153, między tymi 24 samycłi piwowa-
rów, dziś ma postać lichej wioski i t. d.
Takich przykładów wiele naliczyćby można. Kacłnmki
miasta Warszawy na różne rozchody wojska szwedzkiego
z rolvU 1650 ') wymieniają niektóre nazwiska ówczesnych
rzemieślników warszawskich i tak : stolarz Wolf dostał za
jedno łoże do dział O złot. ; kowal Czeczot dostał za okucie
działa jednego 8 złot.; Frydrych ślusarz dostał za żelazo
i za robotę sztakietów przed bramami 30) złot. i t. d. Z ra-
chunków dawnycli miasta Krakowa zamieszczonycli w dziele
Ambrożego Grabowskiego : Daione zabytki miasta Krakowa,
') Drukowane w IV tomie Weinerta: Sfurożijfrwici War-
szaw-.
33
dowiadujemy się także cetrij niektóiyeli dawnych wyrobów
up. Szymon kowal dostał w roku 1577 za kratę do ratusza
g-rzywien 7 groszy 24; ślusarzowi Pawłowi dano w roku IGOl
od oprawo wania dwóełi kłótek do zamykania bram miejskich
g-roszy 9; w roku 1(325 płacono za 100 dachówek 1 złot.
groszy 10, za 30 tarcic na rusztowanie grzywien 3 groszy 6,
za cztery kopy powrozów 3 złot. gr. 22"^ j.^, jedna sztuka ł^ła-
chy białej 2 '/a &i*- ? 2 funty oleju do farbowania dachówek
10 gr., skrzynia wapna 20 gr. W roku 1(581 zawarł Jan Za-
cherla umowę z Piotrem Beberem majstrem ciesielskim o bu-
dowę spalonej wieży w Krakowie za 2500 zlot. W roku 1541
kosztowała beczka smoły w Krakowie 8 gr., a 1000 cegieł
2 floreny. Czacki w swem nieocenionem dziele : O liteicskidt
i polskich praicach podaje tablice zapłaty dziennej za ro-
botę ciesielską w Polsce w różnych latach i tak: w r. 1497
płacono 8 gr. , w r. 1520 gr. 12%, w r. 1501 gr. 18%
w r. 1590 gr. 10%, w r. 1050 gr. 20-/;,, a w r. 17(34 pła-
cono 8 gr. dziennie.
Należy także wspomnieć, że na początłvU XVII wieku
oświata pomiędzy klasą rękodzielniczą w Polsce była dosyć
rozpowszechnioną, skoro na jednej uchwale cechowej miasta
Krakowa z roku 1003 podpisało się 2(5 majstrów lvuśnierzy
własną r^ką.
Od połowy XYII wieku z cłiwilowemi przerwami rze-
czywiście żaden rodzaj przemysłu nietylko rozwinąć się nie
mógł w Polsce, ale nadto te, które oddawna rozkrzewily
się były, koniecznie niszczeć i upadać musiały. Wszystko bo-
wiem sprzysięgło się na stłumienie talentów, wszystko ta-
mowało usiłowania i zdolności mieszkańców. Któż zresztą
mógł się sztul-^ami i przemysłem zajmować? Szlachta, oprócz
siebie i swoicli przywilejów, obojętna na wszystko , nie my-
ślała o niczem ; niewzruszona zaś w swem uprzedzeniu do
l)rzemysłu i sztuk wyzwolonych, poczytywała sobie za ujmę
honoru one uprawiać. Mieszczanin odarty z majątku, gnębiony
na wszystkie strony, nie mógł użyć ani sił, ani rozumu do
rozwinięcia swego przemysłu, bo każde jego przedsięwzięcie
groziło mu co cliwila niebezpieczeństwem i ruiną. Włościanin
34
już oddawna nic nie znaczył, tylko żyd byi wszystkiem
u szlachcica, brał w arendę karczmę, m^y^^y? myta, był rze-
mieślnikiem , a szczególniej złotnikiem , a nawet doktorem
i sekretarzem pana. W takim stanie rzeczy, który trwał lat
dwieście, sztuki, rzemiosła i cały przemysł zupełnie zniknęły,
lub znikczemniałe zeszły na partactwo.
Za Władysława IV w])rowadzono w wykonanie
ustawę lu*óla Aleksandra Jagiellończyka, uchwaloną przez
konstytucię w roku l()3o: że szlachta osiadła w mieście,
a handlem trudniąca się utracą szlachectwo. Tak hylo i w sta-
rożytnej Grecii, gdzie rzemiosłem tylko biedniejsza kłasa,^
niewolnicy i kobiety się trudnili, zaś wolnego i szlachetnego
Greka było rzemiosło niegodnem, gdyż każdy obywatel Avinien
był bronić kraju swego.
Do połowy XVII wieku rzemiosła w Polsce stały na
wyższym stopniu doskonałości jak w Niemczech , dopiero
później w skutek wiadomycli z historii przyczyn zachwiał się
W' Polsce przemysł i handel, a wszelki przemysł raz w swoim
postępie wstrzymany, musi w l^ońcu upaść, co też rzeczywi-
ście wkrótce nastąpiło. Surowe płody nasze jak wełna, len,
skóry i t. d. szły za granicę, tam wyrobione, wracały do
nas jako towar zagraniczny, za który drogo trzeba było
opłacać.
Za panowania Jana Kazimierza ubyło Polsce przez
wojny około 3 miliony ludności, a przemysł, rękodzieła i han-
del wraz z naukami upadły. Rachunki podskarbstwa litew-
skiego z czasów Jana Kazimierza przechowały nam niektóre
nazwiska ówczesnych rękodzielników i tak : S z y m a n o w i c z
kowal, Hanus kowal zaaiku grodzieńskiego. By eh no ko-
wal tegoż zamku, Balcer murarz zamku wileńskiego brał
50 zlot. miesięcznie jurgieltu, Gabryel Lorenz stolarz tegoż
zandai brał rocznie 227 złot. , Fik cieśla tegoż zamku brał
rocznie 300 złot., Beicr ślusarz tegoż zamku brał rocznie
100 złot.
Za Sasów znów najazd Szwedów, przekupstwa wła-
dzy, zdzierstwa i frymarki żydów i bezład ogólny dopełnił
miary złego. Dopiero przy końcu panowania Augusta III, gdy
35
kraj zażył trochę spokoju, budzić się ])oczyua uznanie po-
trzeby pracy przemysłowej.
Stanisław Au g- ust niedobrą brał spuściznę po Sa-
sach. Prymas polski w r. 17G4 powiada: „Wolność mieszczan
swywolą przytłumiona^ skarb dymem oljcych kruszców zczer-
niony, miasta bez obywateli, mieszczanie bez handlu, handel
bez korz3'ści, w miastach miast szukać ])otrzeba, co ulica to
pole, co rynek to j)ustki. Oto w takim stanie llzeczpospolita
się znajduje, w jakim nig'dy nie Ijyla". Józef Łukaszewicz
zaś w swoim opisie historycznym kościołów powiada znowu :
„Od czasu wojen szwedzkich za Jana Kazimierza i Augusta II
cała Polska złożoną była z lepianek i chróstu. Znalazłeś
wprawdzie tu i ówdzie zamczysko z czasów Jagiellonów lub
Wazów ochronione od ręki najezdców , albo opierające sie
niedbalstwu właścicieli; ale miasta, miasteczka i wsie leżały
w gruzach. Szlachcic, częstokroć pan kilku wiosek, mieszkał
w lepiance, w której konun nie był nawet murowany, ale
z drzewa lub łyczek gliną wylepiony; budynki folwarczne
były lepiankami lub też nawet z chróstu , pokryte zbutwiałą
słomą, ze wszystkich stron drągami podpierane. Miasta zaś
i miasteczka o drewnianycli domach pod szkudłami lub strze-
chą bez bruku ze stosami po rynkach i ulicach śmieci i mierz-
wy, z szubienicami, z magistratami palącemi czarownice — l)ez
przemysłu i oświaty; oto był stan kraju, w jakim go Sta-
nisław August w r. 17G4 zastał". Nie można jednak pome-
dzieć, iżby wszystkie rzemiosła wszędzie upadły. Owszem
są one jeszcze, tułają się , ale to tylko cień tego , co Ijylo
w Xyi stuleciu. Były zawsze potrzeby w narodzie, więc mu-
siano tym potrzebom zadość uczynić; ale nie było już bogactwa,
nie było kunsztowności w rzemiośle. Najlepszy nato dowód, że
Polska w r. 1757 sprowadzała z zagranicy sukno, wyroby weł-
niane i płótno, gdy dawniej od niej szły te wyroby za granicę.
Dopiero za panowania Stanisława Augusta zaradzać za-
częto dotl\.liwie uczuwanej potrzebie przemysłu. To też pa-
miętne będą prace komisii skarbowej, która dochód krajowy
podniosła i silnie pracowała nad rozbudzeniem przemysłu
i ożywieniem handlu, do czego głównie się przyczynił pod-
3*
3G
skarbi i minister, mąż prawdziwie postępowy Antoni Tyzen-
hauz, zakładaniem wielu fabryk użytecznych, mianowicie
w Grodnie, gdzie utworzył ])ierwsze w kraju siedlisko prze-
mysłu, sztuk i nauk. Niektóre z tych fabryk opisane są w po-
dróży Bernulleg-o po Polsce w r. 1778, w dziele Sirysy: Poh-
lens Elida i w innych dziełacli. Tyzenhauz założył bowiem
w Grodnie i w Łosośnie y., mili od Grodna 15 fabryk, w któ-
rych ])racowało 1500 robotników pod kierownictwem i dozo-
rem 70 cudzoziemców umyślnie w tym celu sprowadzonych.
W r. 1777 sam Stanisław August zwidzał te fabryki i wy-
raził swoje zadowolenie.
Zbyt wszakże trudno było zagoić rany zadane orga-
nizmowi narodowemu, zaczem i środki zaradcze nie zawsze
skutkowały, a usiłowania niestety spóźnione, ani stateczne
były, ani w rezultaty oblite. Znajdują się dowody av aktach
każdego niemal miasta znaczniejszego, że w niem istniały
to garbarnie, to huty szkła, to papiernie, to mydlarnie i wo-
skownie, blechy płócienne, browary i dobrze urządzone cechy
rzemieślnicze. Kraków w szczególności prowadził rozgałęziony
handel suknem, którego tradycie przechowały się nietylko
w aktach miejskich, ale zresztą i w gmachu zwanym Su-
kieanicami. W wielu zaś aktach ziemsldch znajduje się
wzmianka o fryszerkach i kuźnicach, które były zwykle
w posiadaniu szlaclity i liczono je w działach miana rodzi-
cielskiego pomiędzy źródła stałego dochodu. W całym kraju
podgórskim robiono płótno żaglowe, które w handlu gdań-
skim zajmowało ważną rubrykę. Kwitnęły w ziemi wschow-
skiej fabryld sukienne; wsławione były: tkaniny wełniane
w Sulmierzyckiem, w Kaliskiem; drelichy jędrychowskie, które
wywożono do Węgier, Czech, Eosii, a nawet do Włoch ; płótna
gorlickie w Sandomierskiem, sieci jarosławskie, safiany mo-
hylewskiej fabryki ormiańskiej, garnki denkowskie w Lubel-
skiem i z Iłży, którycli dla trwałości poszukiwano nawet
w Szwecii.
Głównym jednak artykułem wywozu za czasów Sta-
nisława Augusta było zboże. Handlem zbożowym trudniła się
wyłącznie szlachta, bo tylko ona jedna od cła była wolną.
37
Statki naładowane zbożem szły Wisłą do Gdausł^a, a ztam-
tąd do Angłii i Hołaudii^ Niemnem do Królewca, a Dżwiną
do Ryg"i. Prócz zboża prowadziła szłacłita drzewo tratwiane
i do budowłi olcrętów; reszta wywozu była tałv mało zna-
cząca, że ją pozostawiono żydom.
Wywożono bydło i surowe sł^óry z całego niemal kraju,
nasienie lniane, miód i woslc z Litwy i Żmudzi, wełnę z Wiel-
lvopolsłvi, proso z Wołynia i okolic Tarnopola, len z woje-
wództwa Is^rakowskiego, mianowicie z Gorlic, Grybowa i Za-
tora, tatarkę zpod Eadomia i Sieradza, anyż zpod Buska
i Wiślicy, kminek, wódkę i nieco futer.
Przywożono zaś ciężkie towary z Francii , Anglii , Ho-
landii i z Hamburga, obydwóch Indyj i z całej północy, szły
do Polski przez Gdańsk, a szlaclita rozkupywala je na miej-
scach składu. Szwajcarsko- francuzkie i niemieckie towary
szły częścią przez Frankfurt nad Odrą do Poznania, częścią
przez Lipsk. Lekkie francuzkie towar}", lepsze wina zachodnie
i sukno morawskie, które szłacłita dla służby swej kupowała,
szły przez Opawę do Krakowa. Broń sprowadzona z Pocz-
damu i Suli, żelazne towary ze Szmalkalden i Sollingen,
a miedź ze Szwecii i to w takiej ilości, że nie było wsi
w Polsce, w którejby się nie znalazł kociołek miedziany na
piwo lub na wódkę. Futra rosyjskie szły na Smoleńsk i na
Kijów, towary tureckie i wina greckie sprowadzano na Ka-
mieniec, a z Węgier wieziono wino do Polski.
Dla eksportu były główuemi składami : Toruń, Dynaburg
i Kowno, zaś dla importu Gdańsk. Wogóle cały import za-
chodni mieli w reku obcokrajowcy, a wschodni żydzi. Win-
nym handlem po większych miastacłi trudnili się Grecy, któ-
rych do dyssydentów liczono. Rzecz na pozór niepodobna do
wiary, że nawet taki artykuł jak sól, do importu (przywozu)
polskiego należał. Sprzedawano morską sól francuzką, szkocką
i hiszpańską w Prusach Królewskicłi, w Litwie, po miastach
wielkopolskich, podlaslcicli i mazowieckich, llosyjska sól
z Rygi szła do wschodniej Litwy — sól mołdawska i ruska na
Wołyń i Ukrainę, sól tatarska z okolic Oczakowa i kamienna
38
niotadorskca na Todolc i do południowej 1'krainy '), a wielkie
żupy ])olskie musiały .się ograniczyć na czwartą część kraju^
pomimo, że sól krakowska była uważaną za najlepszą i ko-
sztowała połowę tyle co inne. Obcą sól w])rowadzano zaś
dlatei|:o do Polski, że polskiej dostać nie było można. Sławne
żupy krakowskie i ruskie, o których mówiono, że mają soli
dla całeg"o świata podostatkiem, dawały rocznie tylko 400(>
bałwanów (czyli lUO.OOO cetnarów) soli, a później po roku
1772 tylko połowę tego. Z tych 4(X) bałwanów dostawiano
z samycłi żup wielicl^ich , 130(5 bałwanów szlachcie, która
miała j)rzywilej kupowania soli taniej, . niż inni mieszkańcy
kraju i ustanowiła sobie na nie stałą cenę: beczli^a (czyli
o cetnarów) po 4 zip. , kiedy samo wydobycie lvOsztowało
13 zip. Według' tej oznaczonej taksy sprzedawano szlachcie
sól na jej własną potrzebę, w miarę liczby włości, którą po-
bliżsi z Wieliczki, z Bochni i z żup ruskich sami sobie od-
bierali, dalszym zaś do składów i komor solnycli na koszt
królewski odwożono, zkąd ją w przeciągu trzech miesięcy
wziąć mieli. Tym sposol)em zaledwie 2000 bałwanów było
na sprzedaż, jak gdyby nato tylko, aby polvryć koszta wy-
dobycia i dostawy soli dla szlachty. Tak więc bezprzykładne
niedołęztwo administracii było powodem, że żupy solne, które
należąc do stołu królewskiego, mogły mu przynosić dochody,
jakicli każdy ościenny monarcha mógł pozazdrościć — prawie
żadnych zysków nie przynosiły, a Polska z obcych krajów
sól sprowadzać musiała.
Ze za Stanisława Augusta starano sie podnieść prze-
mysł, mamy tego także dowód w kilku towarzystwach czyli
spółkach, jakie się wówczas zawiązały. I tale w r. 176(5 zawią-
zała się w Warszawie tak zwana: „Kompania Manufaktur",
mająca na celu upowszechnienie w Polsce wyrobów krajo-
wych wełnianych; towarzystwo było alicyjne z kapitałem
43.200 czerwony cli zlot., a w skład jego weszły różne stany,
') llaport lir. Pergeiia do Kaunitza o liandlowycli stosunkach
7> Polska z dnia 30 kwietnia 1773 roku. Rękopis Nr 525
w bibliotece Ossolińskicli we Lwowie.
39
co już dobrze wró/ylo o ducliii społeczeństwa. Więc byli tam
tacy magnaci jak: Tyzenliaiiz, Lubomirski, biskup Młodzie-
jowski, Andrzej Zamojski, kanclerz w. k. ks. Michał Ponia-
towski, A. Poniński, Józef Potocki, a wreszcie Czapski, Łoś,
Kasper Rogaliński , Kazimierz Karaś , Tomasz Dłuski , Mni-
szecb i inni; między nimi był i Gallus Lange, senior kon-
fraternii ku])ieckiej miasta Warszawy, Jan Dekert prezydent
miasta i inni. Inspektorem wszystkich tych fabryk był Hae-
ring, buchalterem Becu, a majstrowie i czeladź byli sami
Niemcy, a niektórzy z Leszna i Torunia ; dyrektorem fabryki
sukiennej był Thlamm z Leszna, ale ponieważ interes szedł
źle, więc cała łś^ompania w r. 1770 rozwiązała się, a w r. 1771
nastąpiło jej zlikwidowanie. Przyczyną upadku był brak umie-
jętnego kierownictwa i brak uzdolnionych i sumiennych rze-
mieślników. Druga spółka, ale nie akcyjna, była w r. 1775
i zawiązała się dla wyrabiania oliwy z krajowego produktu
i miała przywilej na lat 15.
Aż do panowania Stanisław^a Augusta mało mamy śla-
dów, iżby się albo rząd albo możni panowie krzątali około
przemysłu, zakładali użyteczne fal)rylvi w kraju lub otaczali
je opieką, gdyż dawniej szlachcic bez utraty swych zaszczy-
tów nie mógł się oddawać ani rzemiosłom ani kupiectwu.
Król Alel^sander wydał bowiem w r. 1505 statut, na mocy
Ictórego szlachcic, l^tóry osiadł w mieście i przyjął powołanie
mieszczańskie, tj. oddawał się przemysłowi lub handlowi, tracił
jakeśmy już wyżej wspomnieli, swoje szlachectwo. Jan Ko-
chanowski w swoim Satyrze zarzuca narodowi rzucanie się
do ])rzemysłu, tak niewłaściwe dla gieniuszu narodowego.
Pomimo to szlachta posiadała niekiehy fabryki w Polsce. Do
tych magnatów, którzy fabryki swe jeszcze za Augusta III
zaczęli w kraju zakładać, należą: Stanisław Załuski, bi-
skup krakowski, zakładając w dobrach biskupstwa w r. 1748
fabryki żelaza, wiell^i piec w^ Parsowie i t. d. Jan Mała-
chowski kanclerz w. k. wystawił wielkie piece w dobrach
swoich : Stąporkowie , w Ruskim Brodzie i w Janowie ; ks.
Anna Radziwiłłowa założyła fabrylvę wyrobów szklan-
nych w Nalibokach, wyrobów kamiennych w Janowiczach,
4U
Initę s/.klaiiną i fabryko luster w Urzeczii, wyrobów glinia-
nych w Sinolkowie i szpalerów w Koreliczach ; ks. Michał
Kadzi will założył fabrykę dywanów w Nieświeżu i pasów
litych w Słucku. Dopiero Stanisław August, jak w tylu in-
nych kierunkach, tak i w tyra chciał być iniciatorem dla
swego kraju. To też za jeg"o j)anowania powstała istna mania
zakładania tał)ryk, a l^ról i wielcy panowie hołdując modzie
zagranicznej, rzucili się do podniesienia przemysłu. Zresztą
szlachta zrozumiała przecie, że cudzoziemcy swoicłi wyrobów
przywozić i podług- najtańszych cen polskich sprzedawać nie
myślą; że sprowadzenie z zagranicy drogo kosztuje przy ta-
ryfach pruskich i austriackich, że trzeba więc fabrylcować
w domu, co tylko można. Zrozumiawszy więc tę malcsymę,
chociaż późno i nie dość jasno, zabrała się do nowego dzieła.
Wskutek tego powstały króle wslde fabryki fajansów
w Warszawie, fabryki porcelany Czartoryskich , zwierciadeł
Eadziwilłów, lvobierców Ogińskich, szkieł liolorowycli Bieliń-
skich, pasów litych Radziwiłłów, atłasów i jedwabnycłi ma-
teryj Sapiehów, aksamitów i adamaszków Platerów, cliustel\
z indyjskiej bawełny Potockich, powozów Tyzenhauza i t. }>.
Głownem siedliskiem tych fabryk były miasta : Grodno, Ivra-
sław i Różana na Litwie. i'abryki te jednalvOwoż po naj-
większej części krótko trwały ; bo nie miały racii łjytu, skoro
prawie cały kraj towary na potrzeby swoje sprowadzał z za-
granicy.
T y z e n li a u z , aby wytworzyć klasę rękodzielniczą
z krajowców, Avybrał z włościan trzystu cłiętnych i zmyśl-
nych cldopców i sto dziewcząt pojętnych w Grodnie i tych
rozel)rali między siebie rzemieślnicy na naukę. Z czasem też
uczniowie ci i uczennice zadziwili samych mistrzów swemi
postępami. Tyzenliauz obrał dlatego w^łaśnie Grodno za ])uukt
centralny przemysłu krajowego, bo Rosia sprowadzała })rawie
wszystkie wyrób}' z zagranicy, a Grodno leżało w polowie
tej drogi, liczył więc na to, że Rosia będzie głównym od-
biorcą wyroł)ów naszycłi, co też rzeczywiście ale tylko w części
osiągnięto. Płaca rzemieślnikÓAv faljrycznych we fabrykach
Tyzenliauza i robotników sprowadzanycłi z zagranicy wyno-
41
siła około 50 czerw, złot., t. j. 900 złot. p. rocznie, a więc
l)lizlco 3 złot. p. dziennie. (Bernulli: Podróże).
Oprócz Grodna pozalśiładał Tyzenliauz talvże fal)rylii
w dobracłi swoicłi Postawacli, Horoduicy, Szawłacłi, Brześciu
łitew8łś.im, SolŃ.ółce i Lo.sośnie. W r. 1780, gdy odbierano je
Tyzenliauzowi, liczba tycłi fabryli doszła do liczby 23. Nie
można zaprzeczyć, że plan Tyzenłiaiiza był olbrzymi; Ińje
z niego myśl świetna i patriotyczna, cłiciał on stworzyć od-
raził cał}^ przemysł, jakiego Polska nie posiadała dotąd, wy-
zwolić się zpod jarzma zagranicy. Ta myśl jednała i jedna
mu dotąd uwielbienie współziomków.
Po Tyzenłiauzie należy się Jackowi Jezierskiemu
kasztelanowi łidvowskiemu, pierwsze miejsce pomiędzy wszyst-
kimi działaczami epoki Stanisława Augusta na polu prze-
mysłu. Upadeli Tyzenhauza, który w cliwili naj bujniejszego
rozwijania się dzieł swojego gieniuszu i obywatelskiego po-
święcenia pozbawiony urzędu, skrzywdzony na własnym ma-
jątku, padł ofiarą uknowanycli na zgubę jego podstępów
i zabiegów, spowodował także w znacznej części upadek
przemysłu w lś.raju. Ta sama szlaclita, której ojcowie })oma-
gali Inirzyć Tyzenhauzowslvie gorzelnie, fabryki i zakłady,
pali dziś wódkę i piwo, handluje wołmi, tka sukno, gniecie
olej i wydoł)ywa naftę i nietylko się nie wstydzi zatrudnień
podobnych, ale się owszem niemi chlubi.
Wkrótce runęły najpiękniejsze zakłady fabryczne, roz-
rzucono warsztaty, zburzono rekodzielnie, zniszczono kosztowne
zakłady, a tysiące robotników i fabrykantów sprowadzonych
z Niemiec, Holandii, Włoch i Francii ze złorzeczeniem l^raj
nasz opuściły. Dymarld zaczęły do reszty znikać, niektóre
przebudowano na wielkie piece, stalownie ustały w działa-
niu swem, zaprzestano wyrobu pałaszów, a wzięto się do wy-
robu lemieszy i innych narzędzi rolniczych. Przyczyny tego
upadku łatwo zrozumieć, jeśli zważymy, iź za panowania
trzech ostatnich królów, bezrząd, rozrzutność i swawola roz-
pasały się w kraju, a rozum i szczęście z granic Rzeczypo-
spolitej uciekły. AV takich czasacli przemysł, który aż do cza-
sów Stanisława Augusta od lat dwócliset, bo od czasów Jana
42
Kazimierzii, w skutek bezustannych najazdów Szwedciw tak
hyl podupadł w kraju, a który za czasów Stanisława Augusta
l)ędąc j)rzeważnie w reku możnych panów, tak się znowu
wysoko podniósł , znowu zaczął się cłiylić do uj)adku , aż
wreszcie upadł. Przyczyny więc tego upadku zcłaje nam się
wtem należy szukać, żeśmy pomimo tylu w kraju wyrabia-
nych artykułów prawie zawsze woleli sprowadzać wyroby
z zagranicy, bo w kraju wyrabiano przeważnie artył^uły zbyt-
kowne, t. j. te, które tyczyły się tylko możnych panów, a i te
wołano z zagranicy sprowadzać, bo Ijyły tańsze i lei)sze, gdy
tymczasem nie myślano o wyral)ianiu artykułów niezl)ędnycłi
do zaspołiojenia potrzeb codziennych społeczeństwa polskiego ;
toteż powiada Podolecki : ') „Patrzmy tylko na damę albo
kawalera polskiego, a przyznać musimy, iż wszystko to, co-
kolwiek na sobie mają, od nóg aż do głowy cudzoziemski
jest towar". Wreszcie w jednem miejscu szlachcic założyciel
fabryki nieobzuajomiony facliowo, natrafił na brak materiału
lub odbytu, lub niedostępność koinunikacii ; w drugiem miej-
scu nie zabezpieczono rzemieślnika od ucisku, więc rządcy
miejscowi zaczęli się })astwić nad nowo osiedlonymi rzemieśl-
nikami, a ci porozbiegali się w skutek tego; gdzieindziej znowu
sprowadzono sukienników, postrzygacza, farbiarza — a nie przy-
gotowano Avełny, lś:ołowrotków, warsztatów; zanim wszystko
to zrobiono, upłynął dłuższy czas, w ciągu tego czasu rze-
mieślnicy rozpróżniaczyłi się, rozpili i pouciekali. Niektórzy
obcy rzemieślnicy nie potrafili się także zastosować do ry-
goru niektórych dyspozytorów.
Najważniejszą wszakże przyczyną upadku tylu fabryk
w kraju zdaje nam się jest ta, że do założenia i prowadzenia
jakiejkolwiek fabryki potrzebną jest niezbędnie znajomość
warunków technicznych i ekonomicznych, których naszym
panom był brak. Dziś łcażdy człowiek obeznany z elemeu-
tarncmi zasadami ekonomii politycznej wie, że miejsca dla
fabryk obierają się tam, gdzie jest łatwość zaopatrzenia się
w surowiec i gdzie jest łatwość wywożenia wyrobów na tar-
') W Dsieinii/i-H hainUoicijm. z roku 17S('» str. \\\.
4o
gowisko. Nawet sam Tyzeiihauz zbłądził przeciw tej najg-łó-
wniejszej zasadzie, sliiipiając wszellcie możliwe fałnyl^i w Ho-
rodnicy i Grodnie. Tyzenliaiiz nie studiował wszystlvicli tycli
fobryli, jaliie zalvładał, tyll\.o zat)ierając się do dzieła, wysłał
Joaełiima Becu jenerałnego inspel\:tora wszystliicłi mających
sie w^znieść załvładów labrycznycłi za granicę po fabrylian-
tów i rzemieślni]ś:ów, sprowadził z zagranicy narzędzia, mo-
dele i materiał surowy i zdawało mu się, że to wystarcza,
ażeby dzieło do slś:utku przyprowadzić. Ponieważ jednak kwa-
lifikacii na kierownika fabryk swoich nie miał, a z puszcz
litewskicli kwitnącej Holandii odrazu utworzyć się nie dało,
fabryki więc jego upaść musiały.
Według zdania ówczesnych polskich fabrykantów i kup-
ców następujące liyły powody, dla których handel i przemysł
w^ lvraju rozwinąć się nie mógł; wysokie cła polskie, niedo-
stateczna obrona prawa, poniżenie ludzi, którzy się handlem
i przemysłem trudnili, zachęty żadnej, grabieże wojenne i złe
pieniądze.
Szlachta zaczęła się trudnić wywozem zboża, a to dla-
tego, że tylko sama jedna wolna l)yła od cła, tale samo działo
się i z przewozem zagranicznycli towarów ; szlachta kupow^ała
w portach towary zagraniczne, przywoziła je bez opłaty cła
do domu i zaopatrywała niemi domowe swe potrzeby. Ztąd
kupcy nie mogli z nią konkurencii utrzymać, bo za takie
same towary musieli opłacać wysokie cła, transport, wy-
datki prowadzenia interesu, utrzymanie domu, podatki i spo-
dziewany zarobek, zniewoleni więc byli o wiele drożej je
sprzedawać. Nareszcie cło od wywozu było wyższe jalc od
przywozu, gdyż przywozowe było 8 %, a dla żydów i dyssy-
dentów lO"^, podczas gdy wywozowe wynosiło l<>'Vo? Ji dla
żydów i dyssydentów 12"/,,. Wolność cła dla szlachty, którą
ona jako przyrodzone prawo swoje uważała, l)yła więc nie-
przepartą zaporą dla rozwoju handlu i przemysłu w l^raju.
Ze ziemi pieniędzmi tak się rzecz miała:
Za Jana Kazimierza jeszcze, kiedy stany Rzeczypospo-
litej wydzierżawiły mennice państwa Boratyniemu i Tym-
pfowi, chcąc wyciągnąć największy zysk z bicia monety, przed-
44
siębiorcy ei bili złotówki zwane tymfami, które miały tylko
12 groszy wartości, a 100 zlot. ]). miedzią warte były rze-
czywiście tylko 15 zlot. j). Prócz teg'o fałszowano monetę na
wielką skalę; kiedy bowiem w r. 1700 po stu latacłi otwarto
mennicę, obrachowano, że przez ten wiek Rzeczpospolita nie
mniej tylko 400 milionów zlot. j). straty na podłej monecie
poniosła.
Zresztą kto chce zajmować się przemysłem, musi ii'o
dobrze znać, a nasi panowie nie zawsze znali się natem,
ztąd l)ardzo często wystarczało na założenie , a później za-
brakło na umiejętne prowadzenie fał)rylv. Przytem nasi pa-
nowie lubili się l)awić w zakładanie fabryk zbytkownych
wyrobów, więc też Avyrabiano porcelanę , fajanse , aksamity,
atlasy, w^stążki, jedwabie , muśliny, karety, złoto malarskie,
blaszki srebrne i złote, obicia adamaszkowe, pasy lite i t. ]>.
przedmioty zbytlś:u lub ograniczonego użytkowania — a za-
pomnieli o przerobie miejscowych płodów surowych na sul^na,
płótna, skóry i t. p. rzeczy ogólnego użytku. Sam Staszyc
w swoich: uwagacli nad życiem Zamojskiego błaga króhi,
ażeby zaniechał odnowienia rel^odzielni jedwabnych, założo-
nych przez Tyzenhauza, „bo w tych ustanowieniu był uczy-
niony błąd". Większość zatem ty cli fabr3'^k pańskich upaść
musiała, bo zabralvło na icli wyroby nabywców. Lepiej zatem
byłoby podnieść stan rękodzielniczy miejsl\.i, co wprawdzie
zrobiono, ale trochę zapóźno, bo dopiero w r. 1791. Zapóżno
było budować, kiedy trzeba było bronić.
Niepodobieństwem także było, iżby się przemysł i han-
del rozwinął w kraju, w którym masy ludu żadnych nie
miały potrzeb, stan średni był biedny i nieliczny, a jedyna
część ludności, która miała znaczenie i majątek, sprowadzała
sobie wszystkie towary, służące do wygody i przepychu z za-
granicy, ^v przekonaniu, lc^tóre i do dziśdnia niestety u nas
się utrzymuje, że co obce, to lepsze. AYinniśmy tu nadmienić,
że nasi robotnicy są pojętni i chętni, a nie zawsze ustępują
cudzoziemcom, na dowód czego Bernulli wspomina w swo-
jej podróży po Polsce w wiel\.u zeszłym, że podług informacii
zaczerpniętej od cudzoziemców kierowników fabrykami Ty-
45
zenhauza w Grodnie, chwalili oni bardzo pojętność i zręczność
naszych robotników, z jaką oni wszystko doskonale naśla-
dować potrafią.
Stanisław Aug-ust nie zaniedbywał swoich zal^ładów
przemysłowych aż do końca panowania swego, nawet w naj-
cięższycłi chwilacli — i)odczas drugneg-o rozbioru.
Najtrudniej było odnaleźć śladów przemysłu ręłcodziel-
niczeg'0 na Rusi; lud ruski bowiem różnił się znacznie od
polslviego w odzieży, do ł^tórej nie używając ani farbow^a-
neg-o sukna, ani skór, poprzestawał na wyrobach industrii
domowej, l^tóra g'o zaopatrywała we wszystl^ie potrzeby. Ruś
nie dostarczała nic zgoła handlowi, pomimo że włościanki
tamtejsze były i są dotąd tak biegłe w tłiactwie płóciennem
i wełnianem i we tarbiarstwie, w skuteli czego praca icłi przy-
czynić się mogła niemało do przysporzenia przedmiotów prze-
mysłow^i rękodzielniczemu.
Rozchód żelaza był nawet bardzo ograniczony na Rusi
z przyczyny, że prócz narzędzi rolniczych nic tam prawie
nie ma, do czegoby żelaza używano. Przemysł rękodzielniczy
na Rusi ograniczał się na wyprawianiu slcór czarnych do
obuwia i baranich na kożucłiy, na garbarniach safianu zało-
żonych na Pokuciu przez Ormian i Greków, na garncarstwie,
na haftowaniu ubiorów do własnego użytl^u w dnie świą-
teczne i na tkactwie płótna grubego, wyrabianego głównie
przez wieśniałś^ów podgórskich. Dodać tu winniśmy, że już
w zeszłym wiel^^u nasze płótna wyrabiane z cienkicli nici
sprzedawano do Niemiec, zkąd wracały wybielone i odsprze-
dawane były u nas po wysokich cenach, jako towar zagra-
niczny.
Na Litwie rolnilc sam sobie wyrabiał sprzęty rolnicze
i wozy, a głównemi narzędziami do sporządzenia tycłi sprzę-
tów są siekiera i duży nóż. Płótno i grube sukno (zwane
samodziałem), w które się rolnik odziewa, są domowej ro-
boty i prawie w każdej chacie chłopsliiej można znaleźć je-
den łub dwa warsztaty tkackie, zwane l^rosnami, za pomocą
których niewiasty dostarczają dla całej rodziny płótna i sa-
modziału. Pierwsze grube, lecz trwałe robi się ze lnu w domu
4G
})rzc(lzonci;'o, driii>,-ie z wełny czariiyeli owiec inieszauej z białą,
także w domu ])rzędzonei. Kolor samodziału jest powszeclinie
ciemny vi g-uberni ^n-odzieńskiej ; wyjąwszy pog-ranicze powiatu
lidzkiego z ])owiatem wiłeńskim i trockim, gdzie jak w całej
guberni wileńskiej samodział jest biały i szarawy. Obuwiem
codziennem cliłopów są łapcie z kory lipowej, a w niedo-
statku tej z łozowej uplecione, lub cliodaki ze skóry surowej.
Butów mężczyźni, a trzewików niewiasty używają tylko w dnie
świąteczne do kościoła ; te jak i garnki, które nie l^ażdy wy-
rabia, kupują najczęściej na targach najbliższego miasteczka.
Mąkę mielą p<i domacb na żarnacli, które się prawie w ka-
żdej chałupie znajdują. Zaś naj celniej szym przedmiotem prze-
mysłu właścicieli ziemskich były gorzelnie i browary i tak
np. w r. ISliJ było w samej gubernii grodzieńskiej 125(> bro-
warów i gorzelń , na których oj)arta jest część docliodów
stałych właścicieli. Widzimy wdęc z tego, że Litwa w sto-
sunku do Korony, pod względem przemysłu Aviełce była za-
cofaną. Nawet o fabrykach pańskicli i szlacheckich nader
rzadlde natrafiamy wzmianki. Te cośmy znaleźli, poniżej
podajemy.
Z początku XIX wieku znowu przemysł w skutek usi-
łowań rządu zaczął się w Icraju, mianowicie w Gałicii nieco
podnosić. Według Chodynieckiego bowiem wynosił ogół pro-
fesionistów we Lwowie w r. 181G tak cechowych jalv nie-
ccchowych 21G9, a w r. 1827 doszedł do :)027. W Warsza-
wie zaś było według Gołębiowskiego w r. 1825 wogóle 5815
labryk i rękodzielni. W roku zaś 1831 po rewolucii, znaczna
liczba ludności fabrycznej złożonej po największej części z cu-
dzoziemców, obawiając się ponownych rozruchów w kraju,
opuściła ten kraj, w slcutek czego wiele zakład(')w fabryczny cli
upadło. Dopiero później rządy nie szczędziły wydatków, usi-
łując przyjść Av pomoc przemysłowi lirajowemu tak, że obecnie
(t. j. w r. 1883) liczy Królestwo polskie 82<M> fabryk, przy
który cli zatrudnionych jest 120.000 robotników.
Kraj nasz jedynie przez podżwignienie miast i ich prze-
mysłu potrafi nanowo zakwitnąć; zaprowadzenie fabryk i roz-
krzewienie światła })rzywróci nni dawne bogactwa i sławę.
47
Niewyczerpane źródła naszej ziemi, leżące dotąd po większej
części w zaniedbaniu, mają to wszystko, co jest potrzebnem
do dobreg-o bytu; nieco pracy, dobrej woli i kosztów na ich
odgrzebanie nagrodzi się wkrótce stokrotnym zyskiem. Pilne
przerabianie surowych płodów i ułatwiony handel zapewni
odbyt i przyczyni się do pomyślności kraju.
Następujący spis nłożony dla łatwiejszego orientowania
się abecadłowym porządl^iem, przekona nas, źe prawie
wszystko u nas dawniej w krajn wyral)iano i wskaże nam,
kiedy, gdzie i jakie były od najdawniejszych czasów aż do
])ierwszcj połowy XIX wiel^u fał)rylvi w Polsce. Początek
XIX wieku wciągnęliśmy zaś dlatego do owego spisu, ponie-
waż w naszych poszukiwaniach znaleźliśmy wiele materiału,
odnoszącego się do przemysłu z tejże epoki Dawnej Polski,
co zdaje nam się nie będzie bez interesu dla chcących się
bliżej zapoznać z tym przedmiotem. Jeśliśmy w naszych po-
szukiwaniach odnaleźli gdzie nazwisko jakiego polskiego rę-
kodzielnika, to w^ymieniliśmy je w odpowiedniem miejscu ze
szczegółnem zadowoleniem, by je tym sposobem pamięci po-
tomnych przekazać, a zarazem dowieść obcym pisarzom, że
nie zawsze posługiwaliśmy się tylko obcymi rol)otnikami, ale
że mieliśmy w kraju wielu własnych i to zdolnych rękodziel-
ników, a może też i niejeden z dzisiejszych dygnitarzy hil)
przemysłowców odszuka tu nazwisko jakiego przodka swego.
Obcych artystów wymieniamy tylko najsławniejszy cli dla zao-
krąglenia całości, by czytelnik, jeśli jaki przedmiot wykonany
przez obcego artystę otrzyma, żeby wiedział, jakiej wartości
jest jego przedmiot i w porównaniu jaką wartość mają i na-
sze przedmioty.
Nie może jednali być zadaniem naszem wykazywać,
w jaki sposób się jaki przedmiot wyrabiał i jak się ndosko-
nalil, bo to należy do dziel teclinologicznyeh i encyklope-
dycznych.
I tak wiec mieliśmy fabryki lub wyrabiano u nas:
48
Adamaszek.
Nazwa ta pochodzi od miasta Damaszku, gdzie iiaj-
pierwej podobne tkaniny, przedstawiające na tle atłasowem
różne Avzory wyrabiano. Początkowi) zwano adamaszkiem
tylko tkaniny jedwabne, później także podobne w^yroby weł-
niane, lniane i bawełniane, My rozumiemy pod nazwą ada-
maszku tylko jedwabny adamaszek. Najsławniejsze adamaszki
były perskie, chińskie, indyjskie, włoskie w^yrabiane av We-
necii, Genui, Florencii, Turynie i Neapolu, wreszcie francuzkie
i holenderskie. Najdawniejsza wiadomość o używaniu u nas
jedwabnego adamaszku pochodzi z XV wieku; w relacii bo-
wiem posła weneckiego Kontariniego, którego ICazimierz Ja-
giellończyk w Trokach na Litwie w r. 1477 przyjmował, czy-
tamy: „J. K. Mość dowiedziawszy się o mojera przybyciu,
wysłał ku ranie dwóch swoich dworzan dla powinszowania
mi szczęśliwego powrotu i zaproszenia na dzień następny na
obiad. Nazajutrz 15 lutego przysłał mi król Imć suknię ada-
maszkową koloru szkarłatnego 7 podszytą sobolami i t. d."
Używano u nas adamaszku na stroje królów polskich^ na
opony do okien, drzwi i łóżek, na obicia ścian i mebli. Sam
król Zygmunt I lubił na większe uroczystości chodzić w czer-
wonym adamaszku i nawet pochowany został w sukni ada-
maszkowej. Jednak fjibryki adamaszku dawniej u nas nie
istniały — tylko sprowadzano go głównie z Genui albo Lyonu,
gdzie wyrób tego artykułu stał na najwyższym stopniu do-
skonałości. I tak wiemy z rachunków Seweryna Bonara, że
w r. 1537 kosztował łokieć adamaszku ówczesnych groszy 3(),
a łokieć szkarłatu 5 florenów\ Dopiero w })ołowńe XVIII w.
założył IConstanty Ludwik hr. Plater w doł)rach swoich w Kra-
sławiu gubernii witebskiej fabrykę adamaszku, sprowadziw-
szy do niej rzemieślników z Warszawy i z Niemiec. W r. 1829
założoną została w Pabianicach fabryka, która prócz wielu
innych tkaniu wyrabiała i adamaszek wełniany; fabryka ta
należała do Benjamina Kruschego. W r. 183G założono w Ło-
dzi fabrykę Juliusza A\'ergaua, w której wyrabiano między
49
innenii także adamaszek na iDeble, rocznie 20.000 arszynów
za 11.000 rubli.
Adamaszkowe obicia.
Wyrabiano w Różanie województwie nowogrodzkieni
majętności Aleksandra ks, Sapiehy kanclerza W. L. przy
końcu XVIII wieku.
Agnuski.
Za Zyg-munta III wyrabiano u nas w woskobójniach
i fabrykach świec woskowych, tak zwane agnuski czyli ba-
ranki z wosku (z lacińskieg'0 agnus baranek), którym przy-
pisywano wielką moc przeciw wodzie, ogniom i piorunom.
Obyczaj ten przyszedł do nas z Rzymu, gdzie powstał za
papieża Urbana V. Do takich agnusków używano wosku ja-
rzącego, balsamu i wody krzyżmowej. Wyrabiano także
agnuski ze złota lub innego kruszcu, albo z alabastru, a nie
było przedtem domu w Polsce, któryby agnuska nie posia-
dał. Nuuciusz Marescotti, opisując poselstwo swoje do Polski
w r. 1()68 za Jana Kazimierza ^) wymienia pełno agnusków,
które na prezenta dla króla, biskupów i pań magnatek z Rzymu
poprzy woził i Avraz z różańcami porozdawał; agnuski dla
pań l)yły bogato haftowane. Poseł wenecki opisując Polskę
za Zygmunta Augusta wspomina, że mu raz król ten prócz
innych klejnotów, w których miał szczególne zamiłowanie,
pokazywał agnus Dei z wielkich diamentów, mający na jednej
stronie herb hiszpański, na drugiej dwie kolumny z napisem
plus ultra. Mikołaj Krzysztof Radziwiłł za czasów Stefana
Batorego w swej podróży do Jerozolimy i Egiptu miał na
szyi agnus Dei z drzewem Krzyża św. oprawny w złoto
i diamenty.
') Niemcewicza: Pani if^t nikł o dawnpj Polsce.
50
Aksamit.
Już na dworze Jagiełły w r. 1?A)'.) używany był al<sa-
init , bowiem według- rejestrów sl^arbowycli Jagiełły za]iła-
cono za sztul^e ałcsaniitu, z łś:tóreg'o tał<^że łcaftau dla ł^sięeia
Witolda Avylś.rojono, ;>2 g-rzywny; za Zyg-iminta Augusta
kosztował łokieć czariieg-o aksamitu sprowadzonego dla króla
2 złt, 20 g'r. KaJ sławnie jsze aksamity l)yły genueńskie, we-
neckie i francuzkie, a wspomina o nich Kej już w r. lóOO.
Używano g'0 dawniej do przyborów kościelnych i do stroju
zamożnej szlachty, rycerstwo zaś pokrywało nim delie swoje
futrzane. Aksamit przyszedł z Persii; Aral)ii i liizancii z po-
czątku XII wieku do Europy.
W Polsce wyrabiano aksamity w Gdańsku i av Wilnie
w XVII wieku. Według dzieła Kraszewsldeg-o : Wlhw, pctłą-
czyli się w Wilnie w r. 1G97 aksamitnicy z cechem kuśnicr-
skim; w połowie XVIII wieku w^yrabiano aksamit w Kra-
sławiu na Litwde, majętności Konstantego hr. Platera , a do
fabryki tej sprowadzano rzemieślników z Warszaw}' i z Nie-
miec. Przy końcu XVIII wieku wTrabiano aksamit na spo-
sób liouski w Grodnie we fabryce Antoniego Tyzenhauza,
którato fabryka stała pod kierownictwem Francuza umyśl-
nie w tym celu sprowadzonego.
Apteki.
Już dawni Grecy posiadali oddzielne l3udy Jatria, w któ-
rych sprzedawali środki lekarskie, to też wyraz apotheke po-
chodzi z greckiego i oznacza miejsce zapasowe. Pierwsze
apteki w Europie powstały w XII wieku w Neapolu, potem
w Londynie w r. 1345. W Polsce najpierwsze apteki istniały
według Długosza w Kral>:owie w XIV wieku za Kazimierza
Wielkiego; w r. 1333 ł)ył tam aptekarzem może uaj pierw-
szym niejaki Conrad, około r. 13(32 jakiś Grzegorz,
około 1390 jakiś Piotr, około 1398 Krzysztofor Włoch,
51
około 1427 Jakub, około 1480 Maciej; w r. 13i»o był
niejaki Andrzej aptekarzem w Krałiowie, jak o tern wspo-
minają: Eejestra skarbowe Jagiełij/^)- w r. 1485 zapisał
P a w e ł , aptekarz w Krakowie srebrny puhar na wielki
ołtarz w kośeiełe Panny Marii ; w r. 1510 był w Krakowie
Jan A ł a n s s i o , Wlocłi, aptekarzem krółowej Bony, miał on
dwóch synów: Mikołaja, który był również aptekarzem
w KrałvOwie i otrzymał w r. 15G9 szłacbectwo — i Pawła,
który około r. 1555 był aptekarzem w Płocku; w r. 1040
l)ył w Krakowie aptelcarzem Matiasz Sabłowski. Ponieważ
ustawa wszeclniicy krakowsl^iej z r. 1433 zabrania doktorom
wyrabiać trucizny i łęków na zabicie płodu, można wiec przy-
puszczać, że przed tym czasem zawód łekarski i aptekarski
był sprawowany przez jedne i te same osoby.
Głównie jednak Benedyl^tyni trudniłi się w Połsce łe-
<'zeniem i sprzedawaniem lekarstw. Różne arcliiwa, metryki
koronne, ustawy króla Jana Olbrachta, a później Zygmunta I,
nakazujące rewizie aptek, wskazują ślad istnienia osol)nych
aptek w Polsce. Później pozazdrościli Benedyktynom w tym
zawodzie także Jezuici, którzy też z początku XVIII wieku
Ave Lwowie, Stanisławowie, Przemyślu, Jarosławiu, K^rośnie,
Pińslvu i innych miejscach własne aptel^i posiadali, o którycłi
istnieniu przekonywają nas dokumenta po zniesionych kla-
sztorach w r. 1784, będące w archiwum niegdyś śp. Anto-
niego Sznejdera we Lwowie, dziś w Al^ademii Umiejętności
w Krakowie. W Lelowie istniała od r. 1392 — 1400 apteka
jakiegoś Klemensa. ^Y XV wieku za panowania Aleksandra
Jagiellończyka istniała także apteka w Wilnie, wspomina
o niej Baliński i Lipiński w Starożytnej Polsce. We Lwowie
był według Zubrzyckiego kroniki miasta Lwowa pierwszym
aptekarzem w r. 1445 Ilusin Wasilko; Zimorowicz i Clio-
dyniecki wspominają o aptece klasztoru dominikańskiego we
Lwowie w r. 1559, w której się ulvrywala przez cały mie-
siąc Halszka z Ostroga ze swoją matką, nie chcąc się oddać
') Wydane przez Aleksandra lir. Przezdzieckiego w Warsza-
wie w r. 1854.
4*
52
Łukaszowi Górce. W Gdańsku wedłui;' liirselia (Danzujs
Handels- imd Gewerhegeschichtfi) otrzymało od r. 1403 da
1433 pięciu aptekarzy oby^vatelst^vo miasta Gdańska; w r.
1420 był tam jakiś Nicolaus, a w r. 1480 Zimmermanu
ai)tekarzem; Loscliin zatem w dziele swojem: GeschicJiłe
Danzigs mylnie twierdzi, że dopiero w r. 14^0 była pierw-
sza apteka w Gdańsku.
W XYI wieku spotykamy juz aptekarzy dworskich
i prywatnych ; do pierwszych należą : Jan A 1 a n s s i o (wyżej
wspomniany) 1510 — 1548; And ziół aptekarz króla Stefana
Batorego, jak świadczą rachunki podskarbieg"0 Jana Firleja
z r. 1590 dworu królewskiego, które były niegdyś w biblio-
tece To warz. przyjaciół nauk w Warszawie; Bartłomiej
aptekarz królewski we Lwowie od r. 1509 i Z im mer mann
Jerzy aptekarz królewski w Gdańsku wyżej wspomniany;
do drugich: w Bydgoszczy był av r. 1558 jakiś Franci-
szek, w Bochni w r. 1578 Marcin, w Gdańsku w r. 1577
Daniel, w Królewcu w r. 1548 Gwiełnius, w lvrośnie
w r. 1592 Paweł Piotro%vski aptekarzem. W Poznaniu
były już przy końcu XV wieku apteki ; av XVI wieku mieli
tam apteki: Sebastian Dyciusz, Piotr Świdra, Elżbieta
Czerwona, Benedykt Kij ni k, Kasper Bargiel i Łu-
kasz z Buczek; a w XVII wieku Jan Borka i inni. "W Puł-
tusku był w r. 1570 aptekarzem Jakub Shun; w Przemy-
ślu był w r. 1553 aptel^arzem Piotra Kmity Stanisław Suli-
kowski; w^ r. 1582 byli tam aptekarzami: Malcher Eraz-
mu 8 0 wic z i Wojciech Gwoż dziew ski; w Sandomierzu
w r. 1 560 Maciej aptekarz - i Stanisław z Piotrkowa ;
w Sochaczewie w r. 15G5 Adam aptekarz.
We Lwowie byli: w r. 1445 Olbrycht, w r. 1570
Sebastian, a w r. 1588 jakiś Mateusz i Hieronim Wit-
tenberg aptekarzami. W r. 1(509 było we Lwowie już sze-
ściu aptekarzy i Avtenczas wydano postanowienia taksy dla
aptekarzy. Ci aptekarze robili wówczas "prócz leków także
torty, marcypany, likiery i gorzałki zwane akwawitą (ztąd
pochodzi okowita). Zimorowicz powaada, że w r. 1024 apte-
karz we Lwowie Andrzej Lang za wydaną z apteki tru-
oo
ciznę śmiercią ukarany został. W r. 1570 było w Sieradzu
trzecli aptełvarzów. W XVI już wielvu była aptels:a w Koby-
linie w Wielł\opolsce, w r. lG2o utrzymywał ją Tomasz Kło-
ilawsl^i (Łulvaszewicz). Raclninl^i podsl^arbstwa litewsldego
7, czasów Jana Kazimierza wspominają, że Elilvier aptelvarz
l^rólewslvi brał jurg-iełtu rocznie 5Ó() zlt. W r. 1583 nadał
Stefan Batory Henrylcowi Petersolinowi cyruliliowi przywilej
na założenie aptelvi w Brześciu Litewskim; przywilej ten
przytoczył Kraszewski w dziele swojem: Obrazy z życia
i podróży (1842, tomie I str, 180). W XVI wieku byli w Lu-
l)linie aptekarzami: Paweł Franciszek Caborti 1589, Wa-
Avrzyniec 1531, Stanisław Kiełczewsl^i 1590, w Kali-
szu w r. 1550 Ambroży, w Piotrkowie w r. 1533 Piotr
aptekarz. W Krakowie byli w XVI wieku oprócz wyżej
wspomnianycłi aptekarzy talvże : Wojciech z Krakowa 1545,
Stanisław Cliudicz 155(5, Jan Faber 1559, Jan Pip anod
1574 — 1002, Maciej Kolenda 1584, Mikołaj Lancz 1553,
Jerzy 1537 — 1559, „Joseph" jakiś 1531, Szymon
1 5()0 — 1588, aptel^arzami.
W r. 1()(jO sprowadził lvs. Eadziwiłł aptelvarza Jana
Hippiusza z Bowslva z Kurlandii do Kiejdan na Litwie,
który zobowiązał się płacić z tej apteki po lOll talarów rocz-
nie dla miasta. Lustracie z r. 1()()3 wykazują, że w tym
ezasie była w Korczynie apteka. Król Jan III przywilejem
z r. 1(387 pozwolił na założenie apteki w Opałinie. W Zdu-
nach był w r. 1(590 aptekarzem Gaspar Drajer, w r. 1712
Teofil Ful bert, a w r. 1730 Jakub Chmelik Czech. (Ob.
Łukaszewicza: O pin: miast itd.).
Po większycli dworach były także apteki domowe.
W Włodzimierzu mieli w drugiej połowie XVIII wieku Ba-
zylianie aptekę; w Kamieńcu Podolsl^im w r. 17(37 otrzymał
pierwszy Paweł Lenkiewicz przywilej na otworzenie aptel^i ;
w Jarmolińcach otrzymał w r. 1790 pierwszy Fischer przy-
wilej na otwarcie aptelvi ; w XVIII wieku była także w So-
kalu apteka w klasztorze. AV Warszawie prywatne apteki
znane już były w r. 1517; w drugiej polowie XVI wieku
miał jakiś Klemens aptekę w Warszawie; w tymże czasie
54
byli tam :ij)tckarznmi : Jakub lialiński 1578, Jan Pis i li-
ski 1545, Wojciech 1577, Andrzej jeden 1527, drugi
1 51)4, Melchior li o g- u s k i 1 540, Paweł C h a w 1 o w s k i 1521 ^
syn je.i,^o Krzysztof 1558, Erazm Dembicki 1581, Jan
Muli c z a 1 573, Jan L u dwie z e k 1 5*. »s^ Jan G r ą c k i 1573,
Mikołaj (Hans 1570, Wojciech Zwiastka 1502. AV War-
szawie najdawniejszy ślad ajitek mamy przy szpitalu św.
Ducha, który stal już w XIV wieku; z tego bowiem czasu
znajdujemy przepisy po polsku, jak się robią niektóre maści,
plastry i dekokty. W aktach zaś metryki koronnej i \y aktach
miejskich starej Warszawy wymienione są dwie apteki w tern
mieście, których właściciele jeden Andrzej, drugi Piotr
mieli nadane w r. 1525 pewne grunta na przedmieściu poło-
żone. Z lustracii tego miasta za Stefana Batorego widzimy,
że w Warszawie były wówczas dwie aptelvi. Za Zygmunta III
weszły już postanowienia względem opłat, jakie aptekarze
warszawscy składać mieli do kasy miejskiej ; najzamożniej-
sza wtedy apteka istniała w kolegium zgromadzenia Jezui-
tów. Najdawniejsza aptelś^a w Warszawie mieściła się na-
l)rzeciw kościoła św. Jana, a druga była przy zamku, o lvtó-
rej wspomina Erndtel w opisie Warszawy w r. 1728. (Tyg.
illustr. z r. 18G9, Nr 80). W Kawie była apteka w r. 1510,
a w r. 1554 Krzysztofa Bońskicgo, w r. 1509 Jakuba.
Maria ni, w r. 1570 Eidigiera de Sacellis, w r. 1582
Kaspra Car ab a, w r. 1545 Floriana Caborti, w r. 1504
Antoniego Kazimierza, w r. 1593 Rosińskiego, w r.
1580 Jakuba Byli ńs kie go.
W XVII wieku byli w Warszawie aptekarze : U m i a-
stowslii, Urbankowicz, Jan Szczerbie z, Zóra-
w i k , Paweł G n o i ń s li^ i , J e r z y k o w s k i , G o w i ń s k i ,
G od a la, Falko wicz. Drewno, Krak o wińsk i i t. d.
przeszło 30 aptekarzy ; w Toruniu : Paweł (t u 1 d e n i u s ;
w Krakowie : B r y k n e r 1 697 , S e s e h i aptekarz dworski
od r. 1020; w Grudziądzu: Jan Hertman 1(501; w Gnieźnie:
Jan C h u d z i c k i 1 ( 137 i Jakub B i e r n a c k i ; we LAvowie :
Spetek 1020, Złotowie z 10(50, a w r. 1(580 założył tu
aptekę Dr Maciej Z i e t k i e w i c z , która dotąd pozostaje
Oi)
w ręku tamilii ; Aleksander ( H u s z c z y ń s k i lOTo ; w Jaro-
sławiu Jan Grusz owić z l(37o; w Elbląg-u Jan Wende-
landt 10(50; w Gdańsku Jan Wegner 1(522; w Przemyślu
Krzysztof J\l i e 1 k i e w i c z 1(543, Krystofor AV i 1 k o w i c 1(572 ;
w Krakowie Mikołaj z Konina 1(329, Kasper Kin 1022,
Wojciech Kopaczyk 1(321, Gaspar 1021; w Samborze
Jan Kilianowicz 10(5(); w Malborg'U Jan Kolenberg 1(541 ;
w Łobżenicy Piotr Kościerski 1011 — 1040; w Prasnyszu
Maciej Mi e liński; w Bydgoszczy Aleksy 1017; w Py-
zdrach Piotr z Borku 1027; w Wilnie Dębowski 1(335;
w Kaliszu Adam Czerwieniewicz 1(502 i Czechowicz
10(52. W Warszawie był Wojciech Kustrzempski apte-
karzem króla Jana III; tamże byli w drugiej połowie XY11I
wieku aptekarzami: Kostrzewski, Hake i Wasi-
lewski.
W XVIII wiełiu zaczęły się apteki rozmnażać po ca-
łym l^raju i dlatego więcej ich tu nie w^ymieniamy.
O aptel^ach w Polsce wydali ciekawą pracę pp. Ernest
Swierzawski i Wenda p. t. Materiały do dziejóio farmacil
w dawnej Polsce. Warszawa 1882, z której oprócz wielu in-
nych źródeł czerpaliśmy do niniejszego artykułu.
Arasy.
(Obacz : Gobeliny).
Arsenały.
Arsenały czyli zbrojownie, zwane dawniej także cekau-
zami z niemieckiego Zeughans, służyły do przechowywania
rynsztunku wojennego i mieściły się od najdawniejszych cza-
sów przy zamkach czyli grodach i warowniach ; później do-
piero stawiano je osobno. Arsenały były najpierw przez Is^róla
utrzymywane, później, miasta w Polsce powstały j)rzez prawo
magdebursłiie jals:o oddzielne Rzeczypospolite, same bronić
5()
się musiały i do obrony kraju były zobowiązane, ztąd nawet
małe miasta, a w nich cechy rzemieślnicze miały swoje własne
zl)rojownie czyli cekauzy. Wielcy panowie zaś od dawnycli
czasów })osiadali g"i'ody i wojska, wiec i bez zbrojowni ol)ejść
się nie mogli.
Najdawniejsze ślady o istnieniu arsenałów w Polsce
mamy z XIII wieku. Zimorowicz powiada w swojej historii
miasta Lwowa, że założyciel Lwowa, Leo, książę ruski, za-
czął w r. 1270 budować we Lwowie zamek i opatrzył go
zbrojownią. W Lidzie na Litwie był arsenał w XIV wieku;
w Krakowie istniał arsenał zbudowany w r. 1499 przez króla
Olbrachta i drugi przez Zygmunta I w r. 1533 zbudowany;
w Tykocinie, w Brzegu i w Sandomierzu w XVI wieku.
W Kamieńcu Podolskim był arsenał w zamku w XVI wieku.
Broń, która się wówczas na zandś.u tutejszym znajdowała,
wymienił Jabłonowski 'j. AV Poznaniu był w XVI wieku ar-
senał w rynku, gdzie później za Stanisława Augusta był skład
soli rządowej. We Lwowie wybudowano w r. 1555 miejski
arsenał, a w r. 1575 drugi także miejski, który został przez
króla Jana III odnowiony i dotąd ma nad bramą trzy pła-
skorzeźby z herbami miasta Lwowa, l^róla Jana III i liet-
mana Stanisława Jabłonowsldego. W XVII Avieku urządzał
w^e Lwowie arsenał jenerał artylerii Paweł Grodzicki; był
tu także arsenał Sieniawskich , w miejscu gdzie dziś biblio-
teka Wiktora hr. Baworowskiego się znajduje, za kościołem
Marii Magdaleny. Za Augusta II były we Lwowie dwa ar-
senały koronne i jeden miejski, które Szwedzi podczas na-
jazdu swego na Lwów do szczętu złupili. W Opolu i w zamku
odrzykońskim istniały starożytne arsenały. W Wilnie istniał
arsenał już w r. 1571, a zawiadowcą jego wówczas był To-
masz Tliuring. Władysław IV zbudował arsenały w Warsza-
wie, Wilnie, Smoleńsku i zamkach pogranicznych; za Wła-
dysława IV istniały także arsenały w Ell)lągu, Gdańsku,
gdzie gmach Krahn był jeszcze w X\ wieku arsenałem mor-
') W Prze(ilą(h'n' circlicolijiiicz)iij)n ir((rs:it>rs]iini 7. r. 1SS2, ze-
szycie 1 i 2.
Ol
skim; w Krakowie przy rogu ulicy grodzkiej, w Malborgu
i w Pucku. W XVII wieku istniały arsenały w Białej Cerkwi,
w Birży na Litwie, w Brodacli arsenał Stanisława Koniec-
połskiego, w Dynaburgu, w zamlś^u Korsuńskim, w Nieświeżu
arsenał Kadzi willo w, w Okopacli św. Trójcy, w Przemyślu,
w Przeworsku ks. Lubomirskich, w Podhorcacli, w Samborze,
w Śniatynie arsenał Rzeczypospolitej, w Stanisławowie arse-
nał założony przez kasztelana Jędrzeja Potockiego ; na zamku
królewskim av Trembowli i na zamku w AYiśniczu Lubomir-
skich, założony jeszcze w r. 1(320. Na początliu XYIII wieku
Av Kamieńcu Podolskim, w llozdole Iizewusls^ich założouy
około r. 1704 i w Zamościu. Stanisław August kazał w War-
szawie arsenał armatami opatrzyć. Arsenał koronny w War-
szawie za czasów sejmu czteroletniego obejmował 12 dział
dwunasto-funtowych, 18 sześcio-funtowych, 42 trzy-funtowych
i (3 haubic ośmio-funtowycli. Arsenał litewski miał tyllvO 22
dział trzy-funtowych. Za Stanisława Augusta działo dwuna-
sto-t'untoAve miało wartości dziesięciu tysięcy, a trzy-funtowe
dAYócli tysięcy złotycli polskicli.
Atłas.
Atłas pocłiodzący pierwotnie z Chin, używany u nas
był juź za czasów Władysława Jagiełły. Według rejestrów
skarbowycli Jagiełły zapłacono za 2 łolccie atłasu na rękawy
do ł)ryzów króla 1 grzywnę. Za Zygmunta Augusta koszto-
wał łołvieć atłasu 1 złt. 4 gr. U nas była fabryka atłasów
Av Różanie w województwie uowogrodzlviem, Aleksandra ks.
Sapiehy, kanclerza W. L. w XVni wieku, a w Grodnie Ty-
zenhauza i)rzy końcu NYIII wielai; w ostatniem miejscu wy-
rabiano atłas, atłas pikowy i półatłasełc. W r. 1829 założono
w Pabianicach jedne z najpiękniejszych fabrylv tego rodzaju
w królestwie wyrabiającą: atłas i mory tale wełniane, jak
i mieszane z jedwabiem, besz, kandot, lustryne, muślin weł-
niany morowy, adamaszełś: Avelniany i inne ])odobne tkaniny;
Av r. 184") posiadała ta fabryka oo") macliin i warsztatów
58
i pracowało w niej 4o9 robotników, a należała do Benjamina
Kruselieg"o.
Najsławniejsze atłasy zagraniczne wyrabiano w Lyonie,
Tours, Wenecii i w Anglii, Atłasu używano u nas do ul)iorów
Icościelnycłi, do strojów damslś^icli i mczls.icli, mianowicie na
żupany, suknie, kołdry i na o])icia komnat u niożnycłi i)anów.
Atrament.
DaAvniej robiono w Polsce atrament w domu ówczesnym
zwyczajem i dochował on do dziś wybornie swoje czarność,
jak to po archiwacłi i bibłiotel^acli widzieć można; ciekawa
rzecz, czy nasze, dzisiejsze zagraniczne atramenty za jakie
sto łat docłiowają talv swoje czarność. Teofilus zakonnik, pi-
sarz XI wieku, podaje już w swojem dziele o sztukacłi roz-
maitych tłómaczonem i na polski język przez Teofila Zebraw-
skiego, sposób, jak należy atrament wyrabiać. Chemiczny
atrament wyrabiał z początku XIX wieku w Warszawie
P^dward Wasiański.
Baje.
Gatunek sukna zwany baja, wyrabiano w Krakowie za
Stanisława Augusta, w Kromołowie, w Różanie na Litwie
majętności Sapiehów przy końcu XVIII wieku i w Załoścach
we fabryce lg'naceg'0 lir. Miączyńskiego. W ostatniem miej-
scu produkowano rocznie więcej jalc 2000 sztuk sukna, bai
i kołder angielskich ; właściciel tej fal)ryki clicąc zaradzić
brakowi zdatnych fabrykantów, na który się wówczas pra-
wie wszyscy właściciele fabryk użalali, sprowadził do wy-
robu sukna i bai maszyny z Anglii.
Z początku XIX wieku wyrabiano baje w Warszawie,
w Minkowcach, Deraźni, Jarmolińcach na Podolu; w Wołko-
wysku gułiernii grodzieńskiej we fabryce Pinesa łiylo w r. 1815
robotników 50, którzy wyrobili 80 postawów bai, a w dru-
50
^ncj fahryce żyda Feiuzilbera pracowało w tymże roku 6.'>
robotników i wyrol)ili 80 postawów bai. W Izabelinie na
Litwie w powiecie Wołkowyskim była fabryka Lewina, która
miała w 1815 r. 12 robotników i wyrobiła 80 postawów bai;
w Piaskach na Litwie fabryka Kubina Chajmowicza miała
w r. 1815 dwa warsztaty, w których 12 robotników w ciągu
roku wyrobiło 50 postawów bai. We fabykacłi wymienionycli
litewskich wyrabiano prócz bai także pielone kołdry z białej
wełny. (Więcej obacz: Sukno).
Bilary.
w Warszawie wyi-abiano bilary z początku XIX wieku.
Bilety wizytowe.
Zdaje się, że bilety wizytowe powstały u nas w XVIII
wieku; najdawniejsze bowiem, jakie się dotąd przechowały
w zbiorach Zygmunta Glogera w Jeżewie i Dra Rewoliń-
skiego w Radomin, pochodzą z tego czasu i należały do
osób liistorycznych. Bilety owe, które prawdopodol)nie w War-
szawie wyrabiano, były nieco szersze od dzisiejszych , a tak
samo długie, robione były z grubego białego niekiedy po-
łyskującego lub lekko prążkowanego papieru, zawsze przy-
datnego do pisania inlvaustem. Napisy na nich są najczęściej
drukowane kursywą, niekiedy bywają ozdobione drzewory-
tami, ramkami, a nielś:iedy noszą podpis}^ własnoręczne. W zbio-
rach wyż wymienionych znajdują się bilety: wojewody Fe-
liksa Łosia, Moszyńskiego, posła Suchorowskiego, znanego
z czasów sejmu czteroletniego, Gliniki Chorążego, i)Osła Za-
ł)łockiego, Matuszewicza autora pamiętnników, posła Obor-
skiego, hr. Tarnowskiego, deputata Grzymały, lvs. Marcinkow-
skiego, jenerała Grabowskiego, męża owej sławnej piękności,
którą Stanisław August prywatnie poślubił, księcia Massal-
skiego biskupa wileńskiego i t. d. ; na jednym bilecie wy-
co
drukowano: „Krasicka poslowa Czeruiecliowska" (sic). Kąj-
ceniiiejszym jednak hiletem kolekcii Glogera jest bilet Ko-
ściuszki; ozdobiony jest sztycbowaną armaturą i nosi pod-
pis własnoręczny. Z tego zbioru widać, że prawie wszyscy
posłowie sejmu czteroletniego musieli mieć swoje bilety wi-
zytowe, że wielcy panowie zwyczajem zagranicznym najczę-
ściej nazwiska swoje drukowali, a ^^zlaehta zwykle je pisała,
że przy nazwiskacb nie kładziono prawie nigdy imion, tylko
urząd i że francuzczyzny na biletach używała tylko arysto-
kracia, jak n. p. Ossoliński, Krasicki, Donbotł", AYincenty
Potocki, Kaczyński, Ignacy Szembek, Zamojski i t. d. Kito-
wicz o biletach wizytowych jeszcze nic nie wspomina. W r.
1835 wyrabiał w Warszawie niejaki Schuster l)ilety wizy-
towe na pa])ierze zwanym : „papier emalie".
Blacharnie.
Blacharnie były w Krzepicy w XVII wieku, pod Przysu-
cha założył je biskup Załuski w Suchedniowie za Augusta III,
gdzie wyrabiano dopiero za Stanisława Augusta kule, bomby,
piece obozowe, blachy na pontony i fekMasze, jakoteż na-
czynie żelazne szańcowe ; w Gliwicach na Ślązku , w Pomy-
kowie i w Berezowie koło Suchedniowa w XVIII wieku.
Z początku XIX wieku w Białogoni, w Mizuniu niedaleko
Stryja w hamerni rządowej i w Kaniowie.
Blachy żelazne. W Sielcach jest fabryka blach żelaznych
lu". Henkla von Donnersmark.
Blachy mieclzia)ie liuto w ICrakowie za Zygmunta III
z miedzi krajowej i węgierskiej zwanej „czarnej", z kopalni
Fiigerów i wysyłano takie blachy za granicę.
Blach mosiężnych była fabryka w Starzynowie, wsi
miejsl^iej olkuskiej, jeszcze za Zygmunta I. O ])rzywileju da-
nym na tę fabrykę i)rzez Zygmunta I Pawłowi Kaufmanowi
w Krakowie w r. ir)24 (Księga Metr. Act. 36, str. 61G),
wspomina Hieronim Łabęcki w dziele swojem: Górnictico
ic Polsce, tomie I str. 503, a za nim Giżycki.
Gl
Blach 1/ cynkoice ciągniono w Tarnowicach na .Slązku
z początku XIX wieku, służyły one do zawijania tabaki,
a były cienkie jalv papier i zakupywano je aż do Francii.
W r. 1826 i)0wstała w^alcownia do wyrabiania Idach cynko-
wycłi pod Sławkowem; fal)ryka ta wydawała w r. 1840 do
20.000 cetnarów blacli i zatrudniała 1 walcmistrza i 'od ro-
botników; także w Sosnowicacli jest ftibryka blach cynko-
wych barona Kramsta.
Blechy.
(Obacz: Płócienne blechy).
Bomby.
Bomb zaczęto używać przy końcu XVI wieku zamiast
dotychczasowych kul kamiennych. Do robienia takich bomb
posłał Deciusz, kasier Zyi,^munta Augusta do Wilna do-
stateczną ilość prochu armatniego, siarki, saletry, oleju, smoły
i płótna grubego. Wówczas kosztował funt siarki l'/o gr.,
saletry cetnar 9 złt. , prochu cetnar 12 złt. do 14 złt. , oieju
lnianego funt 1',,, gr. , a luntu do zapalania armaty łokieć
6 gr. (Obacz także: Kule).
Broń.
Broni używali już starożytni Grecy. Najdawniejszy grecki
wyrabiacz broni i innych narzędzi z metalu był Hephajstos,
który żył około r. 580 przed Chrystusem. W 15 olimpiadzie
żyli także wyrabiacze broni: Ehojtos ze Samos, który ucho-
dzi za wynalazcę odlewnictwa z metalu i inni. (Klemm : Cul-
turgeschichte) . Semper w swojem dziele der Styl, podaje
kilku dawnych wyrabiaczy broni prawdziwych artystów
w swoim zawodzie i tak : M i c h e 1 a g n o 1 o , nauczyciel Ben-
02
yeniita Celliuiego, Filipo N eg- roi o z Mediolanu, nadworny
wyrabiacz broni Karola V i Franciszka I — Antonio, Federico
i Lucio P i c c i n i n i robił dla familii Farnesów , \i o m e r o
robił dla Alfonsa 11 Fste. W Niemczech najsławniejszy był
Cali mann, robił on zbroję króla Chrystiana II z Danii,
znajdującą się obecnie w Dreźnie.
W Euro])ie weszła ])alna broń w użycie w XIII wieku ;
w Chinach znaną tjyla już o wiele wcześniej. W zamku Tan-
nenbergu zniszczonym w r. 1390 znaleziono już ręczną broń
palną. Schmidt w dziele swem ') w'spomina o zaslug'ach Po-
laków na polu wojenneni, zwłaszcza dosyć ol)szeruie wspo-
mina o ulepszeniach tyczących się broni palnej, poczynionych
przez Bolesława ks. Świdnickiego w r. 1286. Przedtem uży-
wali dawni Słowianie jako l)roni : maczug (byłato palka na-
bijana krzemieniem), siekier, kamiennych lub kruszczowych
młotów, toporków, oszczepów, proc i łuków\ W Polsce roz-
różniano broń rycerską i broń ludu prostego. Do pierwszej
należały: miecze, koncerze, topory, buławy albo buzdygany,
włócznie lub kopije, oszczepy zwane także dzirytami (z arab-
ska), łuki i strzały; do drugiej: cepy, widły, kije kute i kol-
cami nabijane , maczugi. Nestor kronikarz ruski z XI wieku
pisze, że Polanie używ^ali obusiecznego oręża, który się nazy-
wał miecz, a Chazarowie używali jednosiecznego oręża, który
się nazyw\ał szabla.
Jak my od Turków pożyczyli ubiorów z ich nazwami,
tak samo Turcy wzięli znowu od nas narzędzia wojowiiicze
z ich nazwami jalcoto: mecz, dżyda, kopija, i t. d. "). Kozacy
brali od Polaków tabory i broń ognistą, w konnicy zaś swej
zaprowadzili rohatyny, misiurki i kolczugi jako polskie, l)rali
także wzory z wojska polskiego.
W Polsce broń była nietylko czysto wojennem narzę-
dziem, ale także i do stroju należała. Następująca broń była
w dawnej Polsce w używaniu :
Działa czyli armaty. Według Długosza już w r. 136G
^) Die Eiif/rickeliou/ der Feuericafen. Scliafliausen 18(3'J.
-) A. Much liński : Źródłosłownik. Petersburg 18,52, (str. G5).
03
używał dział w Polsce l\ról Kazimierz AViełlvi i)vzy zdoby-
waniu zanil^ów, byłyto żelazne działa, w które nabijano
liule kamienne i znany już proch. Dawniej zastępowano ta-
kowe i)rzy zdobywaniu warownych g"rodów na wzór Rzymian
oddzielnemi drzewianemi machinami burzącemi, które zwano
taranem, żurawiem, szarszunami i buksztelami. ^Y otwartym
zaś boju pierwsza o nich wzmianka w naszej historii znaj-
duje się pod rokiem 1410, bowiem wiadomo, że już Włady-
sław Jag-ielło używał w r. 1410 w bitwie pod Grunwaldem
armat, które jednak nie były l^rajowego wyrobu, g"dyż te
zaczęto u nas odlewać dopiero za Ivazimierza Jagiellończyl^a.
Clabinet archeologiczny uniwersytetu krakowskiego posiada
łvavvał działa z czasów ICazimierza Jagiellończyka. Szujski
pisze, że Witold miał pod Porcliowem w r. 1428 armatę tak
wielką, że ją 40 koni wiozło. Rozpalone w bitwie działo
okrywano darnią, ażeby się ocłiłodziło. (Obacz także: Ludwi-
sarnie).
W XIV Vłieku wyrabiano w Wenecii żelazne armaty.
Działa spiżowe niemieckie z pierwszej połowy XV wieku
widzieć można w giermańskiem Muzeum w Norymberdze.
Armaty miały dawniej różne nazwy, stosownie do icli użytku —
i tak nazywano je : kartany, które puszczały kule po 50 fun-
tów, 2>ólkartanie puszczały kule po 13 funtów ważące gra-
nitowe, marmurowe lub żelazne pełne; icezoionic używano
u nas z początł^u panowania Zygmunta I, te zwano także
bazyliszkami albo falkonetami, wężami lub folślągami (od
niemieckiego : Feldschlange), albo szlengi, all)o półhakowuice,
sąto działa polowe po 5 i 6 łokci długości, niektóre z nich
ciskały kule po 48 funtów, inne ])o 1) funtów, a tałkonety
po 2 i jednofuntowe; ivaxmańskie zaś, tak zwane od Jana
Waxmana, starszego nad armatą króla Zygmunta I pod Smo-
leńskiem; w r. IGU kula do nieb niespełna 1 funt ważyła.
Rachunki Deciusza wydatków króla Zygmunta Augusta wy-
mieniają jeszcze inne nazwy armat ówczesny cb, które król
kazał w Wilnie odlewać, mianowicie : Notsehlang , Quattier-
scłilang, Serpentin były większego kalibru, a Scharfmetr,
Cartawu i Słowik mniejszego. Armaty nieświezkie l)yły wę-
()4
żownice, mające po (5 — 8 łokci długości; były one ałl)o w po-
staci słupa łvoryDcliiego, po Ictórym pełznie pięciogłowa liy-
(Ira sł-crzydłata, albo nałvształt lv.ołuniny olvręconeJ ł)luszczem.
Z początliu XVI wielka weszły w użycie mniejsze działa po-
lowe zwane hakotcince, długie z łożem umieszczone na l<:o-
łacłi, a obracające sie na soczce; nazwa łial^ownicy powstała
zaraz po zjawieniu się strzełby w XV wieliu, l)yłato lufa
odlana razem z haikiem , l^tóry, aby się nie cofała po wy-
strzale^ zatrzymywał ją na widełł^acli, na soczce, na lvt6rej
ją wspierano i od tego liałca zwala sie hakownicą; zapalano
ją luntem, a później choć już broń ręczna liyła bez liaka,
jednak nazwisko jej dawne pozostało. Haubice wynalezione
przez pewnego Jezuitę w Warszawie w r. 1G50. Nadawano
armatom także nazwy : smoki sąto 40 funtowe armaty, ba-
zyliszki czyli armaty 48 funtowego kalibru, krogulce armaty
polowe, sokoły armaty pułkowe lekkie, miotające do 6 funtów
żelaza, także pelikanami zwane, wreszcie szerszenie, małe
armatki półtrzecia uncii żelaza wyrzucające. Z początku XVII
wieliu weszły w użycie ramersztiiki , działa ciężkie i)0 13
cetnarów ważące, najczęściej kamiennemi strzelające kulami
po 36 —60 funtów ważącemi. Taraśnice są armaty do niszcze-
nia twierdz. Moździerze wynalezione około r. 1508, u Niem-
ców nazywano je błaznami (Narren) dlatego, że jako Ijłazny
kamieniami ciskały; u nas znane ł)yły już w r. 1626. Inży-
nier Sebastian A d e r s za Zygmunta III pułkownik artylerii
polskiej był wynalazcą kul ognistych i sposobów rzucania
koszów kamieni z moździerzy. Wreszcie ukazują się kolejno
pomniejsze działka zwane: śrótowe 1, 2, 3, aż do 12 fun-
towych, babki, śmigotcnice, byłato broń ręczna większej dłu-
gości, piszczały, koluwryny i t. d.
Sławny Getkant, którego Kazimierz Siemienowicz, autor
dzieła: Artis magnae artilleriae ') nazywa Archimedesem
swojej ojczyzny, wymyślił w XVII wieku komorowe działa
do strzelania granatami; wynalazł on także gatunek słomia-
nych moździerzy, wyłożonych miedzianą komorą, o których
') Wydanego w Amsterdamie w r. 1650.
()0
Michał Mietli w dziele swojem ') powiada, że je wid/iał we
Lwowie. Przy oblegania Torunia wymyślił on rodzaj owych
ziemnych moździerzów takiej wielkości, że z jednego 40 wo-
zów kamieni naraz wyrzucał.
Arkahuzy używane były u nas do połowy XVI wieku,
byłato broń ręczna, lunteni zapalana, 4 — O łokci długa, usta-
wiona na podporze czyli soczce ; akta krakowskie wspominają
pod r. 155(3 o arkabuzach czyli strzelbach o dwa rurach. Żoł-
nierze uzbrojeni w arkabuzy nazywali się „arkabuziery".
W zbiorze Tomasza Zielińskiego w Kielcach znajdował się
jeden z najpiękniejszych arkabuzów wykładany kością i krusz-
cem, ofiarowany Zygmuntowi I przez żonę jego Barbarę Za-
polię. (Sobieszczański, wycieczka archeologiczna). Moraczew-
ski mniema, że Niemcy na początku XV wieku zaciągnieni
od Władysława Jagiełły, wprowadzili do Polski strzelby.
W XVI wieku wynaleziono w Niemczech zamek krzosowy,
o którym znajdajemy już od r. 1543 wzmianki w aktach
krakowskich; a około r. 1670 wynaleziono zameli francuzki.
W r. 1572 dostarczał Zygmuntowi Augustowi do Wilna strzelby
ręcznej w znacznej ilości Stefan R e i z ze Suhla w hrabstwie
Henneberg, jeden z najznakomitszych ówczesnych puszkarzy.
Po arkabuzach idą rusznice (strzelby). W r. 1564 mamy
rusznice hubczaste, w r. 1566 są już rusznice z kluczem, któ-
rego nie odejmują, potem następują rusznice ptasie, do tar-
czy, zwierzęce, krótkie szańcowe wilczkiem zwane. Z rachun-
ków krakowskich wiemy, że w r. 1524 zapłaciło miasto Kra-
ków Irsikowi Czechowi za 8 rusznic 15 grzywien, a Mat-
tusowi za 1 hakownicę 1 grzywnę 12 gr. AV r. 1626 rusz-
nice już jako staroświeckie są wspomniane, a w r. 1648
tylko tarczowe znajdujemy. Rusznice długie nazywano kohyly.
Muszkiety zajęły miejsce rusznic i zjawiają się od
r. 1603. W r. 1626 było już 363 muszkietów na bramach
i basztach Krakowa. Gustaw Adolf całe swoje wojsko musz-
kietami opatrzył. W XVII wieku wyrabiano w Wrocławiu
^) Nene kuriose GescliiUtbeschrelbnng, wydanem w Dreźnie
i Lipsku w r. ITOó.
66
muszkiety. Były muszkiety z kółkiem , ale te się kluczem
mikręeały i luntem zapalały. Za czasów Sobieskiego miało
wojsko także muszkiety luntem zapalane.
Wlatróicki wynalazł (iatlier, a wydoskonalił Jan I^os-
singer w Norymberdze zmarły w r. loTO.
Pólhaki i pólhar.zki jestto broń lekka i knotka, weszła
u nas w użycie mianowicie dla konnicy na wojnie i)rzy końcu
XVI wieku. Półhaki nazwano u nas ])istoletaiiii z i»oczatku
XVII wieku.
Strzały mamy z XVI wieku z ploszczykiem żelaznym,
w kraju wyrabianym ; strzałami zatrutemi Polacy nigdy nie
strzelali, ale zato u Litwinów ich używanie, jak pisze Mora-
czewski w swoicli „Starożytnościach", było dosyć powszechne;
strzały zatrute zniósł w Litwie dopiero Konstantyn książę
Ostrogski w r. 1512. Beltu kuszowe czyli szypy są mocniej-
sze od strzał łucznych i krótsze od nich. Kołczany skórzane
służyły do chowania strzał. Sajdak czyli kiecher służył do
noszenia strzał, jest tatarskiego pocłiodzeuia, ale był u nas
używany ; kołczan l)ył przez plecy zawieszony u lewego
boku, a sajdak był albo u prawego boku zawieszony, albo
u siodła.
Kusze \)\\\ narzędzia w^ojenne, służące do rzucania po-
cisków lub ciężkich kamieni, lub belek żelazem kutych, lub
beczek smolnych palnycli. Kusze były albo wielkiego kalibru
czyli murowe, albo małe ręczne, służące do noszenia w reku,
ztąd zwane nośnemi ; kusza wielka była tą samą macliiną,
którą jeszcze starożytni używali pod nazwiskiem katapidty.
Kusze ręczne używane były już w XIII wieku i składały się
z łoża drewnianego, wysadzanego niekiedy kością słoniową,
z łuku czyli obłąka stalowego w^ półkole i)ravvie wygiętego,
cięclioy z liręconego rzemienia łub ze sznuru, hełtu czyli
strzały dębowej z ploszczykiem czyli grotem żelaznym płas-
kim lub czterokantowym, opatrzonym w tylnym końcu dwoma
drewnianemi i)iórami, rączki albo cyngla odpowiednio zasto-
sowanego jak u strzelby, klucza do naciągania, haka czyli
lewara lub sznurl^a z orzechem lub gałką kościaną albo
drewnianą. Ze u nas w Polsce wyrabiano kusze już w XIV
G7
"wieku, dowiadujemy się z rejestrów skarbowy cli Jagiełły;
l^ról ten Ijowiem zapłacił S t a r c z y n o w i , łucziiilcowi kró-
lewskiemu za kuszę 1 grzywnę i 1 grosz, Ś ci bor owi, łucz-
nikowi królewskiemu za kuszę i prządki do niej 2 grzywny,
Andrzejowi Frunczkowi za kuszę i pancerz 5 grzywien,
Bartoszowi, ])uszkarzowi królewskiemu za kuszę 1 grzywnę
1 grosz, ^y r. 1530 płacono w Krakowie za wielką kuszę
2 złt., a za małą 1 zlt. 18 gr. W r. 1541 mieszkał w Kra-
kowie w bramie Mikołajskiej Jan, łucznik czyli kusznik.
Kopie czyli 2^''^^^ służyły nato , aby niemi rzucać całą siłą
na przeciwnika i uszkodzić go pomimo jego silnej zl)roi, lub
go z konia zsadzić, a weszły w użycie od czasów króla
Ludw41va, nazwa ich od wkopania w ziemię pochodzi ; oneto
im])etem swoim rozbijały chmury nieprzyjacielskie pod Kirch-
holmem, Kluszynem, Chocimem i Cudnow-em. Kopię, gdy
się skruszyła, i)otrzeba było zaraz nową wziąć; była ona
długa pół dziewięta ł()lvcia, drzewce miała z młodej prostej
osiki wydrążone u spodu, na żółto pokostowane; tuleja czyli
żelazna oprawa u spodu aż po rękojeść, miała półtora
łokcia. Grot liył o trzecią część krótszy, czworograniasty,
tylko partacze używali okrągłych. Kopii nie pozwolono uży-
wać nikomu, jak tylko szlachcicowi. Gdy na wojnę ruszano,
rozselał lietman nowe kopie rycerstwu ; gdy dom łiudowano,
kopią mierzano wysokość pokoi, aby się zmieściła. Kopię
nazywano u nas l^rólową broni. (Obacz Szajnochy: Szkice
historyczne). Od czasów Karola Chodkiewicza zaprowadzono
zamiast kopii, lance z chorągiewkami, któremi konie nieprzy-
jaciela lepiej straszono. Kopie wyrabiali u nas za czasów
Władysława Jagiełły : Jar and z Polski, Mikołaj Zduński,
Paszko Surmacz, Tyczko zwany 15ar ziemianin wielko-
polski, Mikołaj Ptaszkowski i t. d. Za jedne kopię pła-
cono wówczas 5 grzywien; w alvtach miejskicli krakowskich
z czasów Stefana Batorego stoi między innemi : „Węgrzy-
nom, co robią drzewca".
Rohatyna, o której Bielski w sprawie rycerskiej wspo-
mina, jestto rodzaj piki czyli włóczni, użjk^wanej w Polsce
za czasów piastowskich, miała długości 5 łokci i więcej;.
\*
była także używaną do lowMtw — w takim razie była krótszaj
i osadzoną szerokiem ostrzem żelaznem ; tenże Bielski pisze,
że krakowski biskup Paweł, zmarły w r. 121)2, „8'dy mu kto
u sieci zwierza zepsował, tedy go rohatyną z g-niewu i)rzebił".
Łuki robiono z żelaza, drzewa lub na wzór wschodnich
z rogu. AV drugiej połowic XIV wieku zamieszkiwali w Kra-
kowie na Kazimierzu rzemieślnicy, robiący łuki (arcujices).
W r. 1081 był w Kraliowie Jakub Kwiatkowi c, łucznik.
Jednak luki polskie nie przechowały się do naszych czasów.
Niemcewicz pisze w swoich pamiętnikach, że dziad jego pa-
miętał jeszcze w Brześciu ostatniego rzemieślnil<.a łucznika.
Według Hirscha: Danzlgs Handels und GeAoerbegescliichte
wyrabiali Gdańszczanie w XIV wieku polskie drzewo na-
luki dla tyle sławnych w średnicli wiekach łucznik()w an-
gielskich.
Jatagany czyli szaszki tureckie i czerkieskie do ścina-
nia głów w boju, sztylety i imgiaaly nie były u nas uży-
wane, boto broń podła, skrytobójcza.
Broń palną małą robili puszkarze lub rusznikarze, zaś
broń palną wielką ludwisarze, broń sieczną płatnerze i miecznicy.
Bandolety, o który cli Pasek w swoich pamiętnikacli
wspomina, byłto gatunelv broni ognistej.
W Polsce były fabrylvi broni w Krakowie av XV wieku ;
Ambroży Grabowski przecłiował nam nazwiska kilku kra-
kowskich wyrabiaczy broni z XV i XVI wieku, jak n. p. :
Ni cl as K()nigs Blichsenmeister w r. 1455 (zatem nadworny
królewski rusznikarz z XV wieku), Hanns Weyss der Blich-
senmeister w r. 1511, Hanns Gra ser Kon. Maj. Biichsen-
meister w r. 153o, Marti nus armifex regius, Georgius
A 1 g a j e r , K u n c z a (Konrad), P f a f f pixidarius regius,
Ludoyicus Petroni reg. Maj. pixidarius w r. 1538, Fran-
ci sens pixidarius, Mathias Rothenbach de Moguntia,
Melchior Warcz reg. pixidarius, L u d o v i c u s Italus S. reg.
Maj. pixidarius, Stanisław Bickmann puszkarz i t. d.
Jaką ilość u nas pancerzy i puklerzy za czasów Bole-
sława Krzywoustego potrzebowano, widzimy z kroniki Mar-
cina Galla, który powiada, że Poznań dostarczał wówczas
09
1,300 panceruycli, a 4,(K)0 zbrojnych ])iiklerzem, Gniezno 1,500
l)ancernycli i 5,000 piechoty, Wladysławowski zamek 800 pan-
cernych i 2,000 puklerzy, Gdecz 300 pancernych i 2,000 pu-
klerzy.
Andrzej Lubieniecki, żyjący za czasów Zyo;niunta III,
tak opisuje dawne uzbrojenia w Polsce w XV wieku: „Naj-
przód siodło mieli na koniach tak wysokie, źe pół pachołka
zakrywało, a to Ijywało albo blacłią okowane, albo do nieg'o
zasiadacz przywiązano, co ważyło za trzy siodła teraźniej-
sze. Na pachołlai zasię był pancerz, obrona talca, w Ictórej
nietylko lvijem ale i naliajl^ą może rycerzovvi dobić, a na to
tarcza ciężka, a pospolicie na niej bywa to skrzydła jakie abo
lvity pawiego pierza przyprawione, szyszak szeroki i wysoki
jak pudło z skotią i kitą z pierza albo forkietem, co wszystko
z wielkim ciężarem było i w najmniejszy wiatr rycerza umor-
dowało i Iconia osadziło, a do teg'o kopie z drzewa były tak
wielkie i tali ciężkie z proporcem aż do g:ałlś.i, że to ważyło
więcej niż teraźniejsze dwie lvopie. O inszych rzeczach wspo-
minać się nie chce, które w zależeniu pola i w pokoju dłu-
gim po staroświecku rycerstwo polskie zatrzymało, jako ar-
matura polska Francuzom i Niemcom bardzo się nie podoba".
Ze w XVI wielvu ludzie służebni i włościanie z bronią
sieczną cłiodzili, dowodzi l^rakowska księga spraw karnych
przez lietmana sądzonych, g-dzie zeznano jest np. iż złodziej
sprzedał kord cłiłopu na wieś, albo w r. 1562 złodziej mię-
dzy innemi rzeczami ukradł 00 samych kordów, albo że
w r. 1509 odpasał złodziej kord ze srebrem pachołkowi ])i-
janemu w nocy i sprzedał go za grzywnę, albo że skradł
z wozu chłopu kord i t. d. W roku 1530 mieli rusznicarze
i rzemieślnicy wyrabiający kusze w Krakowie już osobny
cecli, potwierdzony w r. 1002 przez Zygmunta III, w którym
starszymi l)yli: Jan Krzywy i Gregier wiłeńslvi. W przy-
wileju tym znajduje się ustęp: „Zważając, iż to jest z wiel-
kim pożytkiem państwa naszego, gdy jak najwięcej rzemieśl-
ników zdolnych w sztuce robienia strzelby mieć będziemy,
przeto odwołując postanowienie rajców krakowskich, ruszni-
carzom osobne kontubernium mieć, oraz od zgromadzenia pa-
70
sani«))inikóvv oddzielić się dozwalamy, tudzież osobny cech im
postanawiamy" i t. d. W roku 15^3 hyl j)uszkarz w Krako-
wie Bartłomiej Krampiec, który wyrabiał strzelby dla
miasta na przyjazd króla. W roku lOlO mieli w Krakowie
i syftarze czyli sychtarze, których zatrudnieniem był wyrób
łoża czyli osad do broni palnej, osobny cech, którego star-
szymi byli : Jan H e y d e i Zacluiriasz B u r k m a n.
Na początku XVII wieku byli już w Krakowie handla-
rze strzelb, np. w r. 1602 akta radzieckie \vspominają o ja-
kimś Joannes T o p s c li e 1 i u s Silesita bombardorum rnercało)\
a byłto zapewne i rusznicarz. W roku KiOO byli puszkarze
w Krakowie : Adam K r o t o c h wm 1 1 i H e r m o 1 a u s , a w roku
1686 Jakub Ludomski. W r. 1640 byli tamże puszkarze:
Stanisław B r y k n e r , Micliał B o c li w^ i c , Grygier Kostecki,,
wszyscy trzej mieszczanie krakowscy.
Były także fabryki broni w Korczynie za Zygmunta I,
zkąd rusznice po 3 zlot. R., a simpUces po 1 złt. R. gr. 20
kupowano (Czacki); w Krzepicy i w .Świątnikach pod Kra-
kow^em w XVI wdeku; w^ Wilnie założył król Zygmunt Au-
gust puszkarnię czyli fabrykę broni, gdzie wyrabiano działa^
rusznice i różnego rodzaju pociski, a nawet procli i rozsyłano
je po zamkach litewskich. Do tej puszkami sprowadził Zyg-
munt August naj bieglej szych wów'czas puszkarzów Polaków,
których nazwiska podajemy: Stanisław Turek, Ziemi ań-
s k i Lubelczy k, Mikołaj Drozdek z Bełżyc, Dominik S c h m i d t
Toruńczyk, Marcin Siekiera. Płaca ich była od 40 do 45 zł.
na rok, suknia i żywność. Racliunki Deciusza wspominają
także o puszkarzu Szymonie Haubicu, za którego król
Zygmunt August kazał Deciuszowi żydom krakowskim długi
popłacić. W Wrocławiu wyrabiał z początku XVII wieku
strzelby Henryk Winek. Wrocławskie ówczesne strzelby
(muszkiety) mają znak W z koroną, albo herb miasta Wro-
cławia. W Kielcach wyrabiano około r. 1612 strzelby i różną
broń domową, do kt()rej fabryki ks. Piotr Tylicki sprowadził
robotników z Włoch; także w Kieleckiem w-yraliiał za pano-
wania Zygmunta III, Włoch Jan Hieronim Caccia z Ber-
gamo, pałasze, fuzie i inne wojenne narzędzia, i zaopatrywał
71
wojsko w broń przez siebie wyrobioną, za co król nadał mu
na lat 15 przywilej wyłącznej fabrykacii i od cła uwolnił.
W T.ii)niszkach województwie wileńskiem wyrabiano w XVII
wieku broń i proch; w r. 1632 był w Kobylinie puszkarz
Kamnil<^, Czech; w Kownie wyrabiano broń także w XVII w.
Strzelby ze zamkiem skałkowym należą do końca XVII w.
najwcześniej. Za Zyg-munta III był w Ivaniionce Strumilowej
cech puszkarski czyli sychtarski.
W XVIII wieku kuto broń w Krakowie, na Litwie broń
różną, w Kozienicach w ftibryce królewst^iej stojącej ])od za-
rządem inżyniera Andrzeja Kownackiego, do której sprowa-
dzono robotników z Belgii, Holandii i Saksonii broń palną;
majstrów zoljowiązano, żeljy przyjmowali krajowców do nauki;
przed sejmem czteroletnim zaspakajała ona wszystkie potrzeby
orężne szczupłego wojska, lecz nie wystarczała na stotysięczną
armię, ponieważ razem z Końskiemi i Przysucha mogła wy-
rabiać zaledwo po 500 karabinów rocznie. Fabryka ta czynną
była aż do maja 1794 t. j. do dnia, kiedy oddział rosyjski
wyruszywszy przeciw Kościuszce, zniszczył fabrykantów, rusz-
nikarzy oraz dom dyrektora, zatopił 1,500 sztuk broni i zni-
szczył hamernię ^). Fabryka lvOsztowała króla Stanisława Au-
gusta rocznie 720,000 złp. (Kalinka: Ostatnie lała życia Sta-
nisława Augusta). Kościuszko kazał przeprowadzić fabryki
broni Icozienicką i koniecką z robotnikami do Warszawy dnia
22 września 1794 r. (Obacz Gazetę icolną loarszaicską Nr. 18).
W XVIII wieku wyral)iano także broń w Grodnie w fabryce
Tyzenhauza, \y Pomykowie około r. 17GG była założona fa-
bryka lut i bagnetów przez kanclerza Małachowskiego ; spro-
wadzono do niej robotników cudzoziemców ; fabrykat ł)ył do-
skonały, bo przy próbach luf na 100 zaledwie dwie lufy pę-
kły, gdy przy zagranicznych na 100 zaledwie 10 było do-
bry cli; towar był także o wiele tańszy jak zagraniczny; i tak
kosztował z tej tabryki karabin i para pistoletów 03 złp.
karabin z bagnetem 32 złp., strzelba 30 złp., bagnet 2 złp.
Od roku 1750 do 1782 wyrobiono tu 1,158 karabinów, 1,020
'; Kor/.oiia: Wnoidrzue dzieje Polski etc. tom II, str. 220.
72
strzeli), ]21() par pistoletów dla wojsku i)olskieg'o, zaeo otrzy-
mała fabryka 104.374 złp. , które w kraju zostały ^). Z tej
fal)ryki dostarczano broni dla chorąg-wi i)ancernyeh, uzarskicli,
dla arsenału warszawskiego i t. d. Były także fabryki broni
w Niemirowie Wincentego Potockiego, mianowicie fal)ryka
strzeli) i ruralnia, w Staszowie fabryka broni, w Berezowie
pod Sucłiedniowem wyrabiano l)ag'nety kalibru austriackiego
i pruskiego, ostrogi, oskardy, tasaki i t. d. W ]vrasławiu na
Litwie fabryka lir. Platera, w Tulczynie Potockich była ta-
l)ryka wyborn}'cli strzelb i szal)ełnia, w Częstocłiowej wyra-
biano sztućce za kStanisława Augusta, a w WarszaN\ie wyra-
biał w zeszłym wiel^u sławne strzelby Kownacki. Mickie-
wicz w swoim Fanit Tadeuszu wspomina o sławnycli strzel-
bach zwanych sagnUitiówkam', robionycłi przez jednego Po-
lalva w Londynie: napis na jego strzelbach jest: „Sagalas
London a Bałabanówka". Na wystawie starożytności w Ivra-
kowie w r. 1858 l)yły okazy z fabryk częstochoAvskiej i war-
szawskiej. W XVIII wieku również zaprowadził łcanclerz
W. K. Jan Małacłiowski w dol)rach swoich Końskie fjibryke
strzelb; w Mohilewie s])orządzano znakomitą broń ; w Ciesza-
nowie był K 1 i m e lv fabrykant broni , w Jarosławiu Ii i e 1 o-
gradzki wyrabiał broń przy końcu XVIII wieku, a we
Lwowie Balcer Werner z początku XMII wieku. W r. 177(3
było w Lesznie o puszl^arzów, w r. 1804 w Krakowie 18 rusz-
nikarzy, a w r. 1837 było w I^ubłinie 4 puszkarzy.
Pistolety zaczęto wyrabiać w r. 13()4 w Perugia we
Włoszecli, zaś ulepszone zostały w Pistoja, zkąd swoje na-
zwisko otrzymały. U nas sławne pistolety i strzelby wyi^a-
biał w XVIII wieku : G i e 1) e n h a n w Warszawie i B a u e r
we Lwowie. Najsławniejsze zagraniczne pistolety są: hisz-
pańskie Lazariniego, angielskie Seglasa, niemieckie J. A. Ku-
chenreitera, Mejdingcra, włoskie Pietra Cava z Brescii, które
się płacą dziś po 200 złr. za sztukę i t. d.
Wiemy także z dawnycłi lustracyj, że rusznikarze, pusz-
karze i lukownicy l)yli różnemi czasy po różnycli miastach
') Obacz: Sirisn: Ans PJi/-iis Eudc Warsclinii ITitT,
iii
i tak 11. p. był z początku XIV wieku w Płocku jedeu pu^^z-
karz, a w r. 1414 we Lwowie puszkarz Laureuty Helleii-
1) a s e 11. W Sochaczewie w XV wieku był cecli rusznikarzy
i łuko^vllików, w XVI Avieku w Drołiobyczy, w Kobrynie na
łJtwie byli w r. 15().'> jiuszkarze, także w Krzemieńcu, w Lu-
bowli, w Podołińcu, w Włodzimierzu l)ył puszkarz Hryćko
SenkowicZj w ł^ucku jmszkarze i nożownicy, w Tarno-
grodzie była puszkarnia; w Mohilewie uwolnił Batory miesz-
kańców w r. 1585 od utrzymywania puszkarzy zamkowy cli ;
w Bracławiu kazał w r. 1552 Zyg-munt August puszkarzowi
Zoldaliowi Walentemu należycie obronny zamek wznieść,
który się zobowiązał za 23 tygodnie dzieło ukończyć. F. Sie-
dmio g r o d z li i był rusznikarzem Zygmunta Augusta. W XVII
wieku byli puszkarze w Bieczu; w Kamieńcu podolskim był
za Zygmunta III biegły w sztuce puszkarskiej i wojennej
Sc ho mb erg, który z polecenia króla zamek i twierdzę
])Oczął lepiej obwarowywać; nareszcie w samym Kownie wi-
<lzimy już w r. 1072 puszkarzy, mieczników, nożyczników,
kowali i ślusarzy razem 4o. W muzeum przemysłowem Iwow-
skieni zwraca uwagę para pistoletów z lufami mosieżnemi
grawerowanemi, a oprawa z drzewa wyłożona inkrustaciami
tegoż metalu. Pistolety te zwracały już uwagę na siebie na
wiedeńskiej Avystawie światowej: praca ta jest w całości do-
morosłego hucuła zpod Czernej góry; lufy ulał ze zbieranych
])rzez lata mosiężnych guzików, wywiercał, wypolerował i wy-
kończył wszystko sam ze szczególną precyzią. Huculi w Ko-
lomyjskiem oddawna ]iodobną broń wyrabiają.
W końcu przytaczamy tu ceny broni palnej z XMI
i XVIII wieku, głównie według Ambrożego Grabowskiego ')
i Korzona '-) . I tak :
W roku 1602 kosztowała w ICrakowie ptasia rusznica
7 fi., takaż bez kości O tl., półliak z olstrem osadzony kością
4 fi., muszkiet O fi., muszkiet z mosiężną rurą 5 fi., palestra
5 fl,, rusznica zwierzęca (> fi., zbroja szara z szyszakiem we
'j Dfi/nif zdhi/tki Krahiiini.
'-) ]Vpinipfr?iie dzieje Pulski Z(t S/aii/shi/r.i Aujiisfn.
74
cztery pasy uzar.sk;i 15 zip. W roku l(J4s .- cieszyiika 7 zip.,
kohyhi .'> zip., pistoletów para !> — 10 zip., ^•uidynków para
15 zip., dzida 15 gr. , rząd uzarski srebrny, czarno szmel-
cowany 404 zip., lialsband albo rząd na konia z biińcznkieni
30 fi., nakolanka 1 V<j zip., nog-i dwie od stóp aź do ndów
całe po 5 zip. jedna, nabiodraki po 18 gr., listczaki (na listy)
sztuka po 7 ' „ gr., rękawice dwie o złp., nag-łówek na konia
1 zip. W roku 1(J0U : zarękawie 1 * » złp. , pancerz 4 złp.
W r. 1620 za 350 kul żelaznych do liakownic 3 fl. W r.
1700 płacono dla wojska polskiego za bagnet 3 złp., a za
patrontasz (5 złp. W r. 1789 kosztowała armata 12 funtowa
lO.OOO, 6 funtowa 4000, 3 funtowa 2000 złp., za karabin
z bagnetem płaciła komisia skarbu ^\ r. 17()7 po 33 złp.,
a za granicą u Splitbergera w Berlinie 29 złp., a za parę
j)istoletów 30 zip. 22 '/o gr. Kościuszko wyznaczył w r. 1794
za fuzię strzelecką dobrą 24 złp., sztuciec dobry 36 złp.,
za parę pistoletów dobrych 18 złp., za pałasz dobry 15 złp.
O broni pisał Kazimierz Siemienowicz dowódzca arty-
lerii za Władysława IV, Bolesław Podczaszyński, Jakubowicz
porucznik artylerii , Gustaw Klemm : Dle Werkzetige und
}VaJfen 18dS, dzieło bardzo ważne, Essenwein, Denimin i inni,
o broni siecznej Józef Łepkowski.
Co do broni siecznej obacz tal\że: miecznicy, płatner-
stico, szabelnie. O artylerii poUkip.j ciekawy artykuł umie-
szczony jest w Przijjacieln, ludu Nr 34 z 22 lutego 1840 r.
Bronz.
13ronzów była fabryka w Warszawie Zygmunta ]Miincli-
haimera z początku XIX wielvu, łiothego, Drewsa, Jana Trou-
vego 1 Mintera ; ostatniego tabryka składała się z warszta-
tów blacharskich, bronzowniczych, konwisarsl^ich, lalviernickich,
ślusarskicli, stolarskich i tokarskich. Starożytni Grecy uży-
wali do wyrol)u l)r()nzu miedzi i cyny w stosunku 8 i 5 aż
do 100 i 24.
iiJ
Browary.
Browary były tak liczne w różnych niiejscacli i cza-
sach, że wszystkich tu wymienić nie podobna; ]irz}taczamy
zatem tylko najdawniejsze i to takie, o których lustracie wy-
raźnie jako o browarach wsj)ominają. Jeżeli zaś w lustra-
ciach jest mowa o piwowarstwie, umieściliśmy takie miejsca
w artykule pod napisem: „piwowarstwo", obydwa zatem ar-
tykuły w^zajemnie się uzupełniają.
W Polsce były browary w Podolińcu jeszcze w XIII
wieku, w Krakowie w XIV wieku były browary tal<: liczne,
że prawie na każdej ulicy był brow^ar; w Haliczu pozwolił
Władysław Jagiełło w r. 1408 stawiać browary. Zimorowicz
wspomina o browarach we Lwowie \v r. 1471); w r. 1581
był we Lwowie browar'Szymona piwowara, a w r. 1603
browar Melchiora S ci bora; to XV tciekn był także bro-
war w Opatowie, Sokalu i Toruniu. W XVI tciekn w Chmiel-
niku, w Grodnie, Horodle, w Jarosławiu, w Jaworowie ; w Kor-
czynie było według- lustracii z 1504 r, 19 browarów, w La-
tyczowie, ^Mostach Wielkicli, w Mysłowicach, Nieświeżu, No-
wem Mieście, Oleszycach, Opocznie, vf Siedliskach w Lubel-
skiem był w połowie XVI wieku browar, gdzie Mikołaj Su-
chodolski w r. 1559 przeszedłszy na wyznanie ariańskie,
zgromadzał Socynianów dla nabożeństwa, które tu, zanim
kościół zbudowano, odprawiano; w Tenczynie, Trembowli,
V^\arszawie, Włodzimierzu i AVyszlvOwie.
W XVII toieku: w Bieczu, Bohusławie województwie
kijowskiem, w Borku, w Dęl)iu koło Krakowa, Dobczycach,
Horodyszczy, Hrubieszowie, Kozienicach , Krośnie , Malborgu,
Myszeńcu , Ostrorogu , w Piotrkowie było według lustracii
z r. 1629 AYÓwczas 76 browarów; w Eosoczu, Kyczywole,
Sniatynie, Solcu w Sandomirskiem i w Żarnowie.
W XVIII icieku: w Bendzinie, Bieczu, Bielanach pod
Warszawą, Bielawacli nad Mrogą, Bratianie w Cliełmskiem,
w Dangieliszkach na Litwie było 40 browarów i gorzelń,
w Gninie było 18 browarów, w Dukli, w Horodnicy pod
76
Cirodnein otwiera browary na sposób czeski Antoni Tyzen-
hauz ; w Jaworowie ^ Kamieńcu i)0(lol.skini , w Kętach , Lity-
nie, Łucku, Morszczenicy, w Piasecznej ziemi warszawskiej,
Av Przedburzu , w Rypinie ziemi dobrzyńskiej : w Świdnicy
i w Starym Sączu byl}' sławne browary, w Siemieniu;
w Warszawie, g-dzie w r. 177(5 było 126 browarów, z tych
niektóre robiły i po 4 wary na tydzień; w r. 17i)() pozostało
tyłko ŚC) l)rowarów z produkcią 200.000 beczek piwa ; na-
reszcie w Zawichoście. Widać jak produkcią piwa i wódek
rozwiniętą Ijyła w łcraju naszym, niemal każd}' mieszczanin
małomiasteczkowy warzył piwo u siebie, lub sycił miody,
tym sposobem prawie w każdym domu mieszczańskim znaj-
dowała się szynko wnia, co było jednym z g'łównych j)owo-
dów upadku i poniżenia stanu miejskiego. Z ])Oczątku XIX
wieku był we Lwowie browar Prołiaslii w tem miejscu, gdzie
dziś jest ogród teg"0 samego nazwisku. (Obacz także : Piwo-
warstwo).
Bruki.
w Krakowie kładziono już bruki w r. 13<32, a w r. 1;»07
wspomniany jest w najstarszych księg-ach miasta mistrz bru-
karzy AYacław. (Szujski: Kraków aż do XV wieku).
Budownictwo.
Niniejszym artylaiłem cłicemy sprostować dość często
po różnych obcych dziełach rozsiewane mylne wiadomości
o naszych artystach, jakobyśmy nie mieli ani architektów,
ani budowniczych swoicłi; i tali między innymi August
Denimin w swoim dziele ^) powiada (na str. C)D tomu I) Poh-
') H(X))clbiir]i )hr bildenihn mul (/f/rfr/jfirJifn K U n •<!■<' , iihr-r-
setzt roii O. Mof/ies, którego w niemieckim ję^-ykn dopiero
tom I wyszedł, ;> jeszr-ze 4 tomy mają wyjść, we francuz-
i <
len kann iceder Architehten noch Bildhaiier vo)[tiihren. Otóż
lica o(li)arcie tego zarzutu przytaczamy poniżej wszystkich
znanych nam architektów i budowniczych, czyto Pohików
czy obcycli w kraju naszym pracujących, od najdawniejszych
czasów. Zaś co do rzeźbiarzy odsyłamy czytehiika do arty-
kułów : Wyroby snycerskie i rzeźbiarskie z marmuru , ka-
mienia i kruszcu.
Jeszcze w czasach pog-ańskich stawiano u nas pyszne
świątynie czyłi bóżnice. AVedług- Długosza główne takie świą-
tynie stać miały w Gnieźnie, Krakowie, Wiśłicy, i Lubuszy;
u nadłabańsldcli .Słowian pełno ich było, każdy powiat miał
swoje, które nałeżały do naczełnych bóżnic wszystkicłi Sło-
wian w Retrze i Arkonie się znajdujących ^). Z wprowadze-
niem rełigii chrześciańskiej do Połski naród nasz wstąpił
w ścisłej szy związełv z Zacliodem, zł<:ąd zwyczaje, nauki
i kunszta przejmować zaczął. Wówczas poczęto u nas budo-
wać kościoły, lub przerabiać je z pogańskich świątyń, a pierw-
szymi co je u nas budowałi, Ijyli zakonnicy reguły św. Be-
nedyktyna, l^^tórzy prócz tego, że byłi duchownymi, byli za-
razem i budowniczymi, z początku wprawdzie cudzoziemcy,
którzy z obowiązku tą sztulcą się zajmowali, później jednał<:
sztuka budowania i przez krajowców uprawianą była, jak
nas o tem przel^onywują niżej wymienione nazwiska budowni-
czych i architektów Px)łaków łub obcych w kraju u nas osia-
dłych, które nam historia przechowała ; a jeśli niewiele z nich
doszło do naszych czasów, w tem należy szukać przyczyny,
iż w ubiegłycłi wielbach orężem tylko zyskiwała się sława,
a imię artysty ł^ryło się w cieniu i nikt o niem nie myślał ;
może dopiero z czasem, któremu z uczonycłi naszych uda się
odgrzebać jeszcze jakie zazwisko budowniczego lub archi-
kim zaś języku wyszło cale dzieło w III tomacli av Pa-
ryżu w r. 1875.
') Maciejowskiego: Piencotne dzieje Polski.
78
tekta Toliikn, jakto dopiero niedawno udało ^ic profesorowi
i zaslii/oneniu badaczowi Wlady.slawowd Łu.szczkiewiczowi
odkryć nazwisko Bartłomieja lierecei Włocłia, arcliitekta 8ła-
\vneg"o kapłicy Zygmuntowskiej w katedrze krakowsł^iej. Woju}'
prowadzone z Niemcami Ijyły zapewne przyczyną , że Bole-
sław ucliylił się od Avpływu teg-o narodu, nie wzywając ieli
pomocy, a ustałił związki z Wlocłuimi i Francią, gdzie nauki
i sztuka zaczęły rozkwitać. Ztamtąd sprowadzał ducłiowuycli,
utworzył nowe biskupstwa na »Slązku i Pomorzu: wezwał
'/ Francii uczonycli i biegłycli w sztukacłi pięknycłi Benedyk-
tynów, budował im I\.ościoły i l^łasztory według zdania Dłu-
gosza na kształt i obyczaj Greków. W tymto styłu wzniósł
Bołesław kościoły i kłasztory Benedyktynów w Tyńcu, w Sie-
ciechowie, na Łysej Górze, w Płocku, św. Andrzeja w Kra-
l^^owie i wiele innycli. Budownictwo świeckie w guście wło-
skim nigdy nie wzniosło się tak wysołio u nas, jałc za Zy-
gmunta 111. Król ten bowiem sam ciągle pałace i zamki
stawiał — a możni panowie, a nawet Ijiedniejsza szlachta na
wyścigi go naśladowali. W końcu XVI i początku XYII w.
Avłoszczyzna w Polsce Ijyła jirawie w^szędzie wytworem
i wzorem, czego ślad widzimy dotąd nietyłko w kościołach
i zamkacłi, ale i w domach miejskich i wiejskich.
Nie może być naszem zadaniem ])rzedstawić tutaj hi-
storii początków l)udownictwa i arcłiitektury u nas, uczynili
to już bowiem inni, że tu tylko wymienię szacowne dzieło
Sobieszczańskiego : Wiadomości historyczne o sztukach pię-
knych to dawnej Polsce; także nie wcłiodzę bliżej w kwestię,
czyśmy mieli kiedy jakie własne odcechowane budownictwo,
trudno osądzić — wszakże drewniane budowy starycłi kościo-
łów, dwor(')w, spiclu-zów i t. }). poświadczają, że u nas coś
swojego istniało. My tylko clicemy tu Avymienić najdawniej-
sze zaljytki Ijudownictwa w Polsce, do których się liczą : ko-
ścioły, zamki, baszty, ratusze, sukiennice i bramy i podać
znane nam nazwiska architektów i budowniczych w dawnej
Polsce.
Do najdawniejszych zabytków budownictwa w Polsce
liczą sie kościoły:
79
Katedra gnieźnieńska założona jeszcze w drugiej po-
łowie X wieku, a nawet jak Sobieszczański utrzymuje, jeszcze
przed og'ólneni przyjęciem wiary chrześciańskiej av Polsce;
kościół Św. Jerzeg'o w (Inieżnie, o litórym Niemcewicz po-
wiada, że Mieczysław i poprzednicy jeg:o czciłi w . nim fał-
szywe łiog-i, a z którego wytoczone bałwany w^ jeziorze tuż
])od zamkiem płynącem utopiono; l^ościół w Poznaniu za-
łożony jeszcze przez cesarza Ottona I, łcościół Benedylctyuów
na Łysej (Jorze, łv0Ściół św. Krzyża na Skałce w Kralvowie,
kołegiata w Wiśłicy i ł^ościół Lubuski na 8łązku. Wszystkie
te kościoły mają stać na miejscu dawnych świątyń pog"ań-
słcicłi. Mieczysław I stawiał murow^ane kościoły w Gnieźnie,
Poznaniu, ICrałcowie, Kruszwicy, PłoclvU, Lul)łinie, Sniog-orze-
wie i Cliełmińsku. Do najdawniejszych łś.ościołów^ w Polsce
należą także łcościoły : \n Tumie wystawiony w r. IHiT, w Ko-
źminie 090, w Gieczu, w Trzemesznie 0(30, św. Marcina pod
Tarnowem z modrzewia. Benedyktynów w Tyńcu 1008, w Sie-
ciechowie w Sandomirskiem 1010, w Zembociuie koło Pro-
szowic, g-dzie jeszcze proboszczem l)ył św. Stanisław bislcup
krakowski, w Mog'iłnie 1005, w Gidlach kościółełv modrze-
wiowy 1O50, w Krobi, lvatedra w Sandomie'"zu 1121, kościół
Św. Mikołaja w Końskich, w r. 1121 już odnawaany, a wresz-
cie 77 lvościołów w stylu romańskim tak zwanycłi Duninow-
skich, postawion3'ch w XII wieku przez Piotra Dunina (z l^tó-
rych 59 wymienia Sobieszczański w wyż wymienionem dziele,
jednak i z tycli wiele prof. Luszczlciewicz zakwestionował).
Z XII wieku talvże pochodzą kościoły: w Kielcach, Jędrze-
jowie, Lubinie, Łuknie, Koronowie, Lendzie, Opatowie, Ko-
przywnicy, Wąchocku , Sulej o wie , Miecliowie , św. Floriana
w Krakowie. Na Litwie najstarsze kościoły postawione łiyły
w Wilnie, Hajnowie, Krewię, Miednikach, Myszagołe, Niemen-
czynie, Obolczycach i w Wilkoraierzu , były one postawione
jesczcze za czasów Jagiełły.
Wogóle zabytki budownictwa kościelnego sięgające do
drugiej połowy XIII wieku, były budowane w stylu ' bizan-
tyjskim i romańskim, od XIII — XV wieku przeważnie w stylu
gotyckim ; później powstał styl barocco, a wreszcie z począt-
80
kieiii \\l wieku zably.snal u nas renesans ezyli styl odro-
dzenia. Dodać tu winnniśmy, że z budowlami cei^lancmi
w Polsce spotykamy się dojńero w pierwszej połowie XIII
wieku, gdyż dotąd budowano z kamienia, aczkolwiek ceg"ły
razem z kamieniami używano już u nas w drugiej polowie
XII wieku.
Do najdawniejszych u nas zabytkÓNv stylu gotyckiego
liczą się kościoły: Panny Marii w Krakowie, założony
w r. 1226; św. Barbary w Krakowie, l)U(lowany równocześnie
z poprzedzającym; w Drzewicy w Sandomierskiem fara 1):U5;
katedra w Kral^^owie odbudowana od r. 1320 — 1359 na miej-
scu dawniejszej po dwukrotnem jej spaleniu; kościół Bożego
Ciała w Krakowie 1347; św. Katarzyny w Kralcowie 1343;
fara w Piotrkowie 130(5; kolegiata w^ Wiślicy zaczęta przez
Władysława Łoliietka, a skończona w r. 1350 za Kazimie-
rza Wielkiego ; w Nowem Mieście Korczynie kościół Francisz-
kański przebudowany 134(3; w Zagościu fara 1355; w Kro-
śnie fara, we Lwowie Itatedra polska, założona w r. 1370
podług planu architekta miejsldego Piotra Stechera, a do-
kończona w r. 1479 pod kierunkiem budowniczego z Wro-
cławia Joachima P r o m a , piękny zaś ganek przed głównym
wcliodem i dwie kaplice poboczne dobudował w r. 1493 ka-
mieniarz Hann; równocześnie z tą l^atedrą zbudowaną była
katedra ormiańska we Lwowie przez budowniczego Dore,
tego samego, który i katedrę ruską we Lwowie budował;
kościół Dominikanów w Lublinie 1342; w Szydłowcu 1355;
w Łęczycy lvościół Dominikanów 1370; w Czchowie i Bie-
czu fara; w Dobrzyniu kościół Franciszkanów 1316; w Cie-
chanowie fara 1353; w Warszawie katedra św. Jana w r. 1370
przebudowana; w Włocławku lvatedra 1340; w Przeworsku
kościół 1396; w Gdańsku kościół Panny Marii wzniesiony
w r. 1343 kosztem Krzyżalś:ów (dziś kościół protestancki) ;
wreszcie kościółek św. Anny w Wilnie zbudowany w r. 1398
przez Jana Puhrbaclia z Malborga, którego Anna Witow-
dowa w tym celu sprowadziła. Późniejsze kościoły opuszczamy,
aby zbyt pracy naszej nie rozszerzać.
Co do zamków, to potrzeba zapewnienia własnej obrony,
81
zniewoliła przodków naszycli do stawiania warownych gro-
dów, z których do najdawniejszych zabytków w Polsce się
liczą: szczątki zamku w Kruszwicy z mysią wieżą, pocho-
dzące jeszcze z r. 842, zamek w Krakowie sięga czasÓAV
przedhistorycznych; zamki: w Koninie zbudowany w r. 1151,
w Baranowie nad Wisłą llSo, jeden z najlepiej dochowanych
zabytków teg'o rodzaju; w Czersku, w Liwie 1112, w Cie-
chanowie, Sochaczewie, Nowem Mieście, Orszymowie już w r.
1252 Av dziejach wspominany, w Zakroczymiu, Czerwińsku,
Radzikach, Wyszogrodzie, Dobrzyniu, Płońsku, Kornyszynie,
Radzanowie, Odrzykoniu, Dobrzycy przez Długosza pod ro-
kiem 1065 wspominany, w Bolesławicach 1269, w Melszty-
nie, Czorsztynie, Zbąszynie w Wielkopolsce 1253, w Pułtusku,
w Warszawie, Łomży, Latowiczu, Różanie, Ostrogu, Wiśniowcu,
w Kral^owie po zgorzeniu odbudowany w r. 1306 , pałac
w Łobzowie 1357; w Lublinie wymurowano w r. 1246 za-
mek na miejscu dawnego, a w r. 1346 po zburzeniu przez
Tatarów, nanowo przez Kazimierza Wielkiego wzniesiony;
w Pieskowej Skale już w r. 1315 wspominany jest zamek
w przywilejach; w Ojcowie, Płocku, w Łęczycy zamek prze-
budowany przez Kazimierza W., w Rawie w r. 1351 prze-
budowany, w Poznaniu za Kazimierza W., w Koźminie
w X1Y wieku, w Niepołomicach 1358, w Lanckoronie 1366,
w Drzewicy, w Pieninach zamek, w którym się w r. 1259
Św. Kunegunda ukrywała, w Czchowie, Przedborzu, Opocznie,
w Krasnymstawie, w Lelowie w r. 124(i przebudowany,
w Pyzdrach przez Kazimierza W. przebudowany, w Bendzi-
nie, Haliczu, Trembowli przez Kazimierza W. przebudowan}',
w Sanoku 1366, w Przemyślu zbudowany prawdopodobnie
jescze za Bolesława Chrobrego, w Szymbarku, w Chełmie,
Bełzie, Oleslai, Lwowie, Krzemieńcu, Dobnie, Czartorysku,
w Łucku jeszcze około r. 1000 istniał zamek, który później
przebudowany został, w Smotryczu, Bakocie, Kamieńcu po-
dolskim, Sokulcu, w Włodzimierzu przebudowany za Kazi-
mierza W. Jedno Wilno na całą Polskę miało w XYI wieku
dwa zamki, w Lidzie, Trokach, Kownie, Oszmianie, Wilkomie-
rzu, Nowogródku, Kiernowic, Runiach, Tęczynie, Łowiczu^
i;
«2
Starem Siole, Muszynie, Złoczowie, Nadwornej budowany
w Xy wieku przez starostę Kuropatwę, w Stryju i t. d.
"Wreszcie zamki wzniesione lub do lepszeg'o stanu dopn^wa-
dzone przez Kazimierza W., po kt('>ry(']i po największej części
ani śladu dziś nie pozostało, jakoto: w Kaliszu, Kole, Ko-
ninie, Nakle, Wieluniu, Kościanie, Międzyrzeczu, Przyszowie,
Wyszogrodzie, Skawinie, Osieku, Oostyranie, Kowalu, Witko-
wie, Tuliczkowie, Kopanicy, Nieszawie, Wieliczce, Olkuszu,
Wiślicy, Szydłowie, Wąwolnicy, Stawiszynie, Inowlodziu,
Krośnie, vSieradzu, Brzeźnicy, Ostrzeszowie, Rze])icy, Siecie-
chowie, Solcu w Radomskiem, Zawichoście, Korczynie, Zloto-
ryjsku, l^ydg-oszczy, Lubaczowie i t. d.
Do dawnych zabytków l)udownict\va liczą się także
ratusze: w Sandomierzu, Bieczu, Tarnowie, Kazimierzu dol-
nym nad Wisłą, w Poznaniu wzniesiony na miejscu dawnego
z XIII wieku, z początku XVI wieku Avedlug planów Jana
Baptysty z Quadro Lugano Włocha; ratusz w Gdańsku
przebudowany za Zygmunta Augusta po pożarze w r. loGl;
ratusz w Pabianicach i Szydłowcu, obydwa z początku XVI
wieku; Sukiennice w Krakowie z XIII wieku i t. d. Niem-
cewicz pisze w swoich: Podróżach historyczny cli (str. 18),
że nocował w Samsonowie we dworze modrzewiowym, w któ-
rym na belku odkrył rok 1123; byłbyto zatem także jeden
z najdawniejszych zabytków tego rodzaju w Polsce. O dru-
gim takim dawnym kościółku modrzewiowym wspomina Se-
weryn Groszczyński w swojej podróży do Tatr, że się znaj-
duje w Łopusznie, gdzie na jednej belce wyryty jest rok 124().
Z tych zabytków przypuszczać należy, iż sztuka bu-
dowuicza od najdawniejszycli czasów zarówno w Polsce jak
i w innych krajach oświeconej Europy uprawianą była. Na
poparcie czego przytaczamy tu znane nam nazwiska bi]do-
w niczych i architektów Polaków i tak :
W archiwum zgromadzenia 1)udowniczych av Wiedniu
prowadzonem od r. 713, są wypisane na czarnycli drewnia-
nych tablicach w kształcie szatek, białą farbą olejną nazwiska
wszystkich wiedeńskich budowniczych od r. 71;i. Wyjmujemy
z nich nazwiska Ijudowniczych, pochodzących z Polski, mia-
iiowicie : Hanus z Gdańska i Niclas z Krakowa , obydwa
między rokiem 798 a 821, byli w Wiedniu zatrudnieni ; jakiś
Stefan budownicz}' około r. 1150, Tobiasz z Krakowa
między r. 1190 a 1202, Jakub z Gdańska między r. 1202
a 1252, Karol z Gdańska między r. Io40 a lo45, Józef
z Gdańska między r. lo45 a 1359. W urządzeniach żu}) sol-
nych przez Kazimierza W. w r. 1^)1)8 uczynionych, a przez
Kazimierza Jagiellończyka w r. 1451 potwierdzonych , jest
wymieniony: Szczepanko magister murorum. Krakowia-
nin Mikołaj Gerlak sprowadził w r. 1327 do Krakowa
strumień Rudawy. (Portret jeg'o sztychowany przez Micliała
Stachowicza znajduje się w Pszczółce krakoicskiej z r. 1822
tomie I). Ni cola u s z Krakowa między r. 1524 a 1534,
Paweł Kholbl z Krakowa w r. 1525, pisał się: rom. Kais.
May. Hof.ifeinmetz nnd Panmcister, brał udział w później-
szej budowie kościoła św. Szczepana, budował ganek z pa-
łacu cesarskiego do kościoła Augustianów w Wiedniu, który
dotąd istnieje. Melchior z Wrocławia av r. 1(308. Mono-
gramy przez tych artystów używane podał lvluczycki w dziele
swojem : Pamiątki polskie iv Wiedniu, a za nim Sobieszczań-
ski w wyżej wymienionem dziele. Oktawian F a 1 k n e r a wła-
ściwie W o 1 c n e r budowniczy i kamieniarz krakowski z XII
wieku, był około r. 1144 z Krakowa powołany do Wiednia
})rzez margrabiego Henryka Jasomirgotta do wybudowania
kościoła Św. Szczepana (dawniej Wszystkich Swiętychj. Akta
zgromadzenia budowniczego wiedeńskiego piszą : „ist dariiber
Bau- und Werkmeister gewesen Octarianus Wołk en er
von Krakau ans Pohlen, und hat das ganze Werk in Stein-
łiauen und Mauern gefiihrt". (Antoni Oleszczyński : Wsjw-
mnienie o Polakach, co słynęli w obcych krajach. Paryż 1843
str. 7). O tym budowniczym podał ciekawe szczegóły Osso-
liński w swoich: Wiadomościach hist. kryt. (tomie I), który
także załączył rycinę budowli AYolcuerowej kościoła Wszyst-
kich Świętych w Wiedniu podług onejże zamieszczonej
w dziele Ogessera '), potem pisali o nim Kluczycki w dziele:
■■) Beschreibiing der Metrop. Kirclie zu Si. Stefan In W i en 1779.
6*
84
Pamiątki polskie iv Wiedniu i ŚobieszcZcauski w swoich:
Wiadomościach o sztukach pięknych i w Encyklopedii Or-
gelbranda. Postać wysunięta ze ściany dźwigająca drugą
ambonę na prawo od bocznycli drzwi umieszczoną w kościele
Św. Szczepana, przedstawia samego budowniczego Wolcnera.
Wiśniewski Micliał pisze w swojej literaturze, że już w YIII
wieku byli u nas architekci Mikołaj z Krakowa i Jan
z Gdańska.
Budowniczowie i murarze gdańscy sławni byli już
w XIII wieku, w XIV i Xy wieku takie gmachy jak ratusz,
kościół Św. Jana, św\ Elżbiety, dworzec Artusowy i kościół
Panny Marii w Gdańsku wystawione były wszystkie ręką
miejscowycli robotników, toteż gdańscy mistrze nie potrzebują
się rumienić wobec strasburskich Erwinów. Prócz tego gdań-
scy budowniczowie i murarze wznosili gmachy w całej Polsce ;
wiemy bowiem, że murarzy i cieśli gdańskich używano do
Warszawy, Chełmna, Pelplina i Harenpot w Kurlandii. W r.
lo79 Henryk Ungeradin mieszczanin i budowniczy gdań-
ski zawiera kontrakt o dalsze prowadzenie budowy l-iościoła
Panny Marii w Gdańsku; tenże budowniczy prowadził taliże
między r. lo79 a 1382 budowę ratusza, murów miastowych
i dworca Artusowego w Gdańsku, a pomagał mu mistrz Ti-
deman. Budowniczy gdański Meister Steffeus wykończył
w r. 144() południową fasadę kościoła Panny Marii w Gdań-
sku. W r. 1473 budowali gdańscy mistrzowie Sommerfeld
i Mikołaj Tyrołd kościół św. Jana w Warszawie, jeden
z najpiękniejszych gmachów Warszawy. (Obacz Hirscha :
HandeU and Geicerbegeschichte Danzigs). Gdańslś^i budo-
wniczy Hanus Schneider był od r. 1500 — 1(306 miasto-
wym budowniczym w Wrocławiu i budował bramę (Poternen-
pforte). W r. lOGl darował Jan Kazimierz w Wilnie mury
po starym kościele św. Anny budowniczemu Janowi S a 1 w a n-
dorowi, który zato miał się przyczynić do odnowienia Ico-
ścioła katedralnego. Tenże Salwandor zburzył do szczytu
kościół Św. Anny, a cegły użył na restauracię katedry. (Kir-
kor: Bazylika liłeicska).
Nazwislia te wskazują, iż av czasach gdy samoistnie
85
na tej drodze zaczęliśmy już postępować, są ślady, iż mie-
liśmy artystów krajowych już w odległych Aviekacli tak sła-
Avnych, iż używano ich nawet za g'ranicą. Fiissli w swoim
dykcionarzu artystów wspomina o Wojdsku budowniczym
już za Mieczysława I w Polsce słynącym , który zwidziwszy
Rzym i całe Włochy, za ])owrotem do kraju pierwsze kościoły
w Polsce miał budować. Mistrz Piotr z Ivrakowa zawarł
kontrakt o budowę zakrystii przy kościele l'anny Marii
w Ivrakowie w r. 1391). Henryls: Lamesz budowniczy Ka-
zimierza W. budował w Lignicy kościół Panny Marii. Piotr
Arler syn Henryka, Polak budował w drugiej połowie XIY
wieku katedrę św, Wita w Pradze na Hradczynie, bodąc do
tego wezwanym przez cesarza niemieckiego ICarola 1\, także
kościół w Kolinie, świątynię prazką na lvarlshof i dawny
most na Wełtawie; ojciec jego także budowniczy pracował
w swoim czasie w Gmiind. Portret Piotra Arlera wraz z jego
krótkim życiorysem dotąd znajduje się na jednym ze słupów
w katedrze św. Wita w Pradze '), a odwzorowany jest w 7yg.
illustr. Nr 154, z r. 18()2. W XIV wieku stawiał most łyż-
wo wy pod Czerwińskiem na Wiśle jakiś Jarosław pod
dozorem Dobrogosta z Odrzywola (Szujski). Długosz pisze,
że jakiś Jarosław wystawił z lvamienia kościół św. Zofii
w Kijowie. Jan Basta z Żywca budowniczy w XV wieku ;
Długosz wspomina, że jednym z najdawniejszych budowni-
czych Polaków jest Wacław z Tęczyna, syn Jędrzeja wo-
jewody krakowskiego, budowniczy króla ICazimierza W., stanu
duchownego, onto króla radą swą wspierał i jemu król
w chwili skonu dokończenie budowy zamku Włodzimierskiego
zlecił. Marcin Proszka był w Krakowie arcliitektem za Ka-
zimierza Jagiellończyka około r. 1474. Sklepienie u Panny
Marii w Krakowie przebudował w r. 1442 mistrz C zip sar
z Ivazimierza, zaco otrzymał 190 grz3^wien, gdyż dawniejsze
budowane przez majstra W er nh er a w r. 1395 zapadło się.
') O tym Arlerze obacz : Zeitschrift fiir bildende Knnsf
Liitzowa tom VI, str. 99 w rozprawie Ungra p. t. Die
(hiitsdten Douibaunieister iit Prag und Maikwd.
80
W r. 1;»'.)!^ in-(»(lzi się majster Piotr o budowę biblioteki przy
starej zakrystii tego kościoła. Bartoszewicz pisze , że syn
Justusa Dęciu sza sekretarza króla Zygmunta Starego
był budowniczym kościoła Panny Marii w Krakowie. W XV
wieku byli w Wilnie budowniczowie : Stefan Ławrynowicz,
i Jan Skiedel. Albin Schultz wspomina o Idlku budowni-
czycli wrocławskich dawnych czasów i tak: Meister Lucas
1447, Hanns Krawsclie der P)aumeister 1432, Meister Bern-
hard 1451, Jost Tauchen Uf)!). W r. KJIO był av Wilnie
budowniczy królewski Wilhelm P o h 1. Za czasów Zygmunta I
Ijył kanonik krakowski Jan Salomon biegłym l»udowniczym.
Jan Korcz ba eh kanonik l^rakowski i architekt XVI wieku
odbudował kościół św. Agnieszki i Łucii z klasztorem św,
Klary w Krakowie (wspomina o nim Konstanty Hoszowski
w świeżo wydanym życiorysie jego). Michał Gran es ka-
nonik w Wrocławiu był z początku XV wieku zdolnym arclii-
tektem, który wiele budynków na Ślązku wystawił. W aktacłi
konsystorza poznańskiego znajduje się kontrakt biskupa An-
drzeja z Bnina z XV wieku zaw^arty z łjudowniczym Lorco
(murator) na wybudowanie l^ościoła Panny ]\Iarii w Poznaniu
za 80 grzywien zgodzonym. W kościele parochiałnym w Ro-
goźnie w Wielkopolsce znajduje się na jednym filarze na
dwócli cegłach następujący napis: „152(3 aedificatum per Mar-
tinum Mora et Clementinum a Ostroróg". W Pułtusku ł)ył
w r. 1507 budowniczym (murator) niejaki Jerzy, a w r. 152(5
arcliitektem tamże Stanisław z Mogilna; architekt Jot>
Praet przebudował w r. 1544 zamek w Kamieńcu podolskim,
bowiem na frontowym bastionie tego zamku dotąd się prze-
chowuje napis: „Job Praet fuit architector". W Krakowie
był w r. 154() Jan Szturm, w r. 1552 jakiś Marcin^
a w r. 155;) jakiś Jakub architel<^tem (Essenwein) ; także ja-
kiś Benedykt (murator) był za Zygnmnta I zatrudniony
przy restauracii zamku krakowskiego. Arcłiitektem zamku nie-
połomickiego był w XVI wieku Tomasz murarz, który do-
glądał budowania zaniku i brał płacy rocznej 52 fl. Jan
B a s t a budowniczy z Żywca wystawił z początku XVI w.
w czasie wyprawy na Orszę na Dniestrze most, jio którym
87
przeprawiała sie artyleria polska, zaeo król Zygmunt I odpo-
wiednio go wynagrodził. Wymieniamy tutaj jeszcze kilku
inżynierów Polaków z czasów Zygmunta I, którzy zdejmo-
wali mapy wojenne i cywilne n. p. mapę pochodu i zdobyć
Stefana Batorego w Polocku zrobił Stanisław Pach o łowi c z.
Wacław (Trodeeki zrobił mapę Polski i krajów jej pogranicznych,
znajduje się ona przy Kromera kronice, wydaniu z r. 1589.
Florian Polak odrysował mapę Sarmacii av r. 1528. Andrzej
Pogrobslvi zrobił mapę Polski i Weuecii w r. 15()9. Sta-
nisław Pogorzelski zrobił w r. 15G3 mapę Zatora i Oświę-
cimia. Jan Portaciusz Infiantczylv i Marcin Ślą zali
wydali przy pomocy Krzysztofa Radziwiłła (sierotlvij mapę
Litwy i Żmudzi i t. d. (Maciejowski: Polska aż do piencszej
poło u- y XVII icieJm, tom II, str. 437). Filipowski geo-
meter robił w r. 1563 pomiar katastralny województwa kra-
kowskiego (Giżycki 44). Inżynier Jan Pleitner robił w r.
1634 plan Smoleńska na 16 tablicach rytowany przez Wil-
helma Hondiusza gdańskiego rytownika, który się znajduje
w Heilsbergu. W r. 1645 zdejmował i rysował 4 plany z Wie-
liczki geometer Marcin (Tcrmann, a rytował je Hondiusz.
Piotr Krasowslii budował około r. 1567 we Lwowie wieżę
przy cerkwi ruskiej, staraniem kupca Dawida, który na ten
cel wydał około 3500 złt. i doszła już była znacznej wyso-
kości, gdy w r. 1570 zawaliła się, zaco Krasowski sadzony
był i karany. Jan Michałowicz z Urzędowa przebudował
za Zygmunta Augusta około r. 1575 kaplicę Najśw. Panny,
dzisiejszą Potockich w katedrze krakowskiej. Albertrandy
pisze, że za czasów Zygmunta Augusta żył ral)in Szymon
z (linzburga, który l)ył biegłym w mierniczej i budowniczej
sztuce. Za panowania tegoż króla tak wiele w Poznaniu bu-
dowano, iż z powodu, że materiał podrożał, magistrat w r.
1565 widział się zmuszonym ogłosić taksę, mianowicie 1000
cegieł kosztowało 3 złt., piec wapna 8 złt., pręt półośmio-
łokciowy muru całego domu, licząc w to oba zewnętrzne
mury i wszystkie wewnętrzne ściany, oraz wszystkie wy-
datki 98 złt. Lecz jeżeli ściany domu nie były grubsze od
1 '/o lub 2 cegieł, wtenczas wójt i ławnicy niższą cenę sta-
88
nowili, stosownie do słuszności. Jan Kuntz obywatel kra-
kowski z Klei)arza był nadwornym budowniczym Zygmunta
Aug'usta, a następnie Stefana Batoreg-o i Zygmunta III. Sta-
rowolski w swoicli Monumentach opisuje jego nagrobek.
Za, Zygmunta Augusta stanął zamek w Wilnie, do którego
przyozdobienia używał artystów krajo wycli : Marcina Ostrow-
skiego, Wojciecłia C li e 1 m i ń s k i e g o z Inowrocławia i Sta-
nisława Rutlś^i z Poznania. Arcbitektem jatek szewskicli
w Krakowie był w r. 1 ólH) Augustyn Litwinek, zbudował
także latarnię na Sukiennicach krakowskich. (Łuszczkiewicza :
Zabytki hudownictica to Krakowie). Pu cyk D. budowniczy
krakowski XVI wieku, Klaik budowniczy Stefana Batorego,
Andrzej Opałińsl\:i wydał w Krakowie w r. 1659 dzieło
bardzo dziś rzadkie p. t. : Krótka nauka buclownicza , które
B. Podczaszy liski w swoim Pamiętniku sztuk pięknych jirze-
drukował. Adam Freytag rodem z Torunia, zmarły w r. 1050
prof. w gimn. kiejdańskiem wydał dzieło Architektura, wo-
jenna, przypisane Władysławowi IV i przełożone na tran-
cuzki język. MiI\:ołaj D u c h n o w s k i starszy budowniczy kró-
lewski rozpoczął w r. 1609 budować w Warszawie kościół
Bernardynek. W r. 1603 był architel^tem w Warszawie Adam
Rędzina, a w r. 1655 budowniczy Kluczewsk! tamże.
(Wejnert: Star. Warszawy. Maciejowski av swojej Polsce aż
do XVII wieku pisze, że Szymon Samuel Lubartowicz San-
guszko syn Andrzeja zmarły w r. 1638, wolne od publicz-
nych zajęć chwile, przepędzał na malowaniu, sztychowaniu,
budowaniu i robieniu zegarów i ogrodów, oczem wspomina
Mokrski w kazaniu na pogrzebie jego. D e k a n Jan radny
miasta Leszna i budowniczy Zygmunta III wsławił się oka-
załemi budynkami w Wielkopolsce, między któremi odznacza
się zamek w Zbąszynie, zbudowany w r. 1632. Tyralski
Jędrzej budowniczy krakowski za Zygmunta III, Jakub
Scholtz konzul miasta Lwowa i budowniczy, stawiał wiele
gmachów we Lwowie, zmarł w r. 1612. Zimorowicz wspo-
mina także o Stanisławie Scliołcu budowniczym miejskim
Ave Lwowie. Za czasów Zygmunta III byli w Polsce sławni
budowniczowie wojenni: Teofil S cli om ber g, Jan Succa-
89
tor, Wilhelm Barbie r, Francuz i wyżej wspomniany D e-
kan. Janusz G łuski zbudował w r. IGIO kaplicę Bojmów
przy katedrze łacińskiej we Lwowie, Mikołaj Go Id mann
ur. 1(523, zm. 1665 r., był zdolnym budowniczym we AVro-
cławiu i pisał wiele o budownictwie ( Dlabacz : Kihistlerlexi-
kon), Andrzej Hegner Abramowicz l)ył w r. 1022 bu-
downiczym zamku królewskiego w Warszawie, K. Wł. Wój-
cicki przytacza w dziele swojem: Zarysy domotce tomie I
wyjątki z dawnego dzieła polskiego , traktującego o budo-
wnictwie, wydanego w Krakowie 1649 p. t. : Krótka nauka
hudoicnicza dworów, pałaców, zamków jwdluf] nieba i zwij-
czaju polskiego. Kazimierz Sie miono w^i cz za panowania
Władysława IV napisał sławne dzieło o Artylerii, tłómaczone
na różne języki. Sebastian Aders inżynier i budowniczy wo-
jenny w Polsce sa Zygmunta III pułkownik artylerii polsl^iej.
Architelici Krause i S z w e r t m a n , Poznańczycy, przezna-
czeni byli za Jana Kazimierza do reparacii murów waro-
wn3Tli miasta Poznania. Konstanty T e n k a 1 a był nadwor-
nym budowniczym króla Władysława lY i stawiał kolumnę
Zygmunta III w Warszawie na marmurowej podstawie, po-
sąg ten modelowany przez włoskiego rzeźbiarza Klemensa
Molli z Bononii, odlany był z miedzi przez nadwornego kon-
wisarza królewskiego Daniela Thim. (Weinert: Starożytności
Warszawy). Bartłomiej Natanael Wąsów ski z Kujaw,
rektor Jezuitów w Poznaniu i prowinciał, biegły architekt
wzniósł w r. 1651 kościół dawniej Jezuitów, dziś farny w Po-
znaniu, jeden z najpiękniejszych gmacliów z owego czasu
w Wielkopolsce, wydał także w Poznaniu w r. 1678 dzieło
o architekturze, którego tytuł podaje Brown w dziele swo-
jem: Biblioteka pisarzów Toioarz. Jezusowego; umarł w Po-
znaniu w r. 1687. Ksiądz Jordan był na początku XYII
wieku budowniczym w Kralcowie. AYedług planów Fran-
ciszka Zaora, budowniczego krakowskiego, rozpoczął w r.
l()6-l: wojewoda Donhotł' budowę kaplicy pod wezwaniem św.
Pawła przy kościele na Jasnej Górze w Częstochowej. Ko-
ściół Św. Piotra w Wilnie zaczęli budować w r. 1668 Jan
Zaora z Krakowa i Frigidianus architekci. Jan Stella
00
budownic/.y pracował w Tolsce w XVII wieku. Stetaii M c-
choni; mieszczanin krakowski, był architektem około r. 1080.
Krzysztof Mieroszewski, sekretarz króla Jana III, kie-
rował wzniesieniem nowycli tbrtyfikaeyj w Krakowie i zosta-
wił w rękopiśmie traktat (» architekturze wojennej. Jerzy
Eleuter, nadworny malarz króla Jana III zrobił plan na
kaplicę Św. Jana Kantego przy kościele św. Anny w Kra-
kowie. Jan Zygmunt Zaleski żył w końcu XVII wieku
w Krakowie i dawał pomysły do l)ram i łuk(iw triumfalnych
na wjazdy królów. Jan Beber, l)udowniczy Jana III l)ndo-
wał w Krakowie, a raczej podniósł wieżę ratuszową i prze-
budował wieżę ruską, zwaną Korniaktowską we Lwowie.
Ks. Stanisław Solski, Jezuita, architekt w r. 1(522 w Ka-
liszu, kapelan obozowy hetmana Sobieskiego, wydał w r. KJOO
w Krakowie ważne dzieło p. t. Architekt polski. Tylman,
arcłiitekt Stanisława Lubomirskiego, budow^ał między innemi
także kościół śav. Anny w Krakowie przy końcu XVII wieku,
po odpędzeniu którego dalej budowę prowadził budowniczy
Piskorski. Zimorowicz w swojej historii miasta Lwowa
pisze, że w r, 1(310 budował we Lwowie wieżę ratuszo\va^
w kształcie ośmiogranu arcłiitekt Marcin Kam pian. Na
kościele w Pabianicach z tyłu nazewnątrz naprzeciw wiel-
kich drzwi, przecłiowało się dotąd nazwisko murarza, a zdaje
się, że razem i budowniczeg:o, bo g"dyby ten drugi był innym,
toby nie omieszł^ał także się podpisać, kiedy się i murarz
podpisał. Nazwislio jego Jakub Fus ki, murarz krakowski
1585 i monogram jego, który stanowń krzyż o przedłużonera
dołnem ramieniu przecięty motyką. Podajemy ten mono-
gram, bo może się według niego uda znowu gdzie komu od-
kryć jaki kościół. W Gdańsku był w XMI wieku l)udowni-
czy Pjartlondej Ranisch, według którego planów najokazalsze
gmachy w tem mieście powstały, między któremi budował
także kaplicę królewską przez Sobieskiego w latach 107(5 —
1081 fundowaną w stylu odrodzenia. Adam Jarz emski,
muzyk, ])ył także budowniczym w Warszawie z początku
XVII wieku. Jonasz Rydygier, architekt, odnawiał z po-
czątku XVII wieku katedrę gnieźnieńską po jej spaleniu
01
(PolkoAYski : Katedra cjn ieźn icńska) . P o in }) e j u s /. , archi-
tekt miejski w Pozuaniu , wybudował w r. 1732 zamek bi-
skupów na miejscu dawnego, a w r. 1748 klasztor Filipinów^
pod Gostyniem. Samuel Fischer z (Ułańska, był architektem
kościoła farneg-o w WyszogTodzie w r. 1773. Cyg-iert Ijył
z początku XVIII wieku w Toruniu architektem, ukończył on
budowę wieży północnej katedry g'uieźnieńskiej w r. 1732.
O budowniczym Yolku pisze Aleksander I^esser w sprawo
zdaniacłi warszawskiego towarzystwa sztuk jńeknycl). Lacli
Szyrma opisuje w dziele swojem : Anglia i Szkoda , że ar-
chitektem gmachu ojiery włoskiej w Londynie był Polak N o-
wosielski, któryto budynek ułvończono w r. 17U0. Piotr
Aigner wybudował w r. 1788 l\:ościół Bernardynów w War-
szawie i Św. Aleksandra, katedrę w ^Suwałkach, kościół Panny
Marii w Puławach. Jemu poleciła napoleońska legia PolakÓAv
pomnik postawić koło Kalisza, łłudował także mnóstwo pa-
łaców w Polsce i t. d. Wieżę przy kościele Dominikanów
w Krakowie ukończoną w r. 1741) budował Jakób No w er-
ko wic z budowniczy, który po jej ukończeniu spadł przy-
padkiem z jej szczytu i na miejscu się zabił (Mączyński).
Be Igram budowniczy Stanisława Augusta. łCościół kate-
dralny Av Wilnie przerobiony w r. 1777 podług planów Wa-
wrzyńca Gucewicza, zmarłego w r. 1798, który taliże
budował dzisiejszy ratusz w Wilnie, pałac w Werl^ach roz-
poczęty przez jego nauczyciela Knatfusa, dokończony zaś
po jego śmierci przez Michała kSchułtza budowniczego
i wiele innych. Ks. Piotr Gu bański zbudował w r. 1703
według własnego pomysłu kościół j)arochiałny w Krobi ko-
sztem Ińskupa Teodora Czartoryskiego. Gottfried Hoffmann,
budowniczy z Wrocławia, zbudował w r. 171)1 kościół Bazy-
lianów w Poczajowie, kosztem Mikołaja Potockiego, budowa
trwała od r. 1771. Jaszczołd Wojciech, rzeżl)iarz i bu-
downicz}^, robił w XVni wieku plany do budowli wiejskich
w Wilanowie. K a m s e t z e r Jan, Warszawianin, budowniczy
Stanisława Augusta, budował pałac Konstancii hr. Tyszkie-
wiczowej, dziś Potocliich w Warszawie, kościół parafialny
w Petrykozacli i inne. Anglik Cox w swoich podróżach i)o
92
Polsce j)Owia(la, że knM Stanisław August sain doskonale się
znał na architekturze i podawał plany do gmachów przez
siebie używanych ; i tak : pałac Łazienkowski w Warszawie
zaczęty w r. ITOO, l)udowany podług- planu samego króla
Stanisława Augusta z pomocą arcliitektów Jana Kaniset-
zera, Dominika Merliniego i Antoniego Fon tany —
'/aś cerkiew przyboczną budował Andrzej Goło ńs ki, uro-
dzony ITDU r., budowniczy warszawski; dzieła Gołońskiego
wymienił Wójcicl^i w swoim Cmentarzu jjoicązkoioskim , to-
mie IT, z tych wymieniamy : ])ałace w Warszawie Uruskich,
Mitkiewicza, foksal w Skierniewicach i t. d. Apolin Tro-
jański, budowniczy XVIII wieku. Jezuita Giżycki dawał
w XVIII wieku plany na różne ozdoby kościoła w Podka-
mieniu. Wspomniany ł)udowniczy królewski Fontana budo-
wał także klasztor Pijarów, obecnie główny szjńtal we Lwo-
wie i klasztor Sakramentek we Lwowie. Jakub Kubicki,
jeneralny intendent budowli koronnych, ur. 1758 r., budował
w Warszawie koszary Aleksandryjskie, pałac belwederski,
ujeżdżalnię przy saskim ogrodzie, bramę triumfalną na placu
Trzech Krzyży w r. 1809 i wiele innych budowli, także dy-
rygował w r. 1822 odnowieniem budowli kościoła św. Jana
w Warszawie. Lintrsaj Jan budował w majętnościach
ks. Stanisława Poniatowskiego wiele kościołów, pałaców i dwo-
rów, zmarł w Warszawie w r. 1822. Jan Podczaszyński
zmarły około r. 1800, ł)ył nadwornym budowniczym książąt
Radziwiłłów, Karol Podczaszyński, syn poprzedzającego,
nr. 1790 r., był profesorem budownictwa w uniwersytecie
wileńskim i wydał dzieła architektoniczne. Dwór w Sielcacli
budowany był z początku XIX wieku według planów samej
właścicielki pani C z a c k i e j . A nt( »ni P i o t r o w s k i odna ■
wiał w r. 1825 zamek w Pułtusku. PI a ci di Franciszek,
zięć Andrzeja Radwańskiego, malarza krakowskiego, był przy
końcu XVIII wieku architelUem w Krakowie. Felix Radwań-
ski, profesor budownictwa w uniwersytecie krakowskim,
ur. w r. 1789, według jego planu usypaną została w Kra-
kowie mogiła Kościuszki, l>udował także według własnego
])lanu obserwatorium w Krakowie ukończone w r. 1791.
03
Efraim S c li r o e g' e r , ł)iul(»wiiiczy za panowania Augusta III
i Stanisława Augusta i intendent budowli królewskich w War-
szawie, urodzony w r. 1727 w Toruniu, budował kościół Kar-
melitów w Warszawie, pałac prymasow^ski, pałac Teppera,
kaplicę w Skierniewicach, dał rysuuełs: do odbudow^ania wieży
katedry gnieźnieńskiej i t. d. Hilary Szpiłowsł\i ur. 17oo
roku, był nadwornym budowniczym królewskim w Warsza-
wie, budował łcościoły, pałace i kamienice, przebudował w r.
1823 kościół Dominikanów w Warszawie w stylu gotyckim.
O budowniczym Piotrze Świt ko wąskim zmarłym w r. 1786,
wspomina Lelewel w swoich dziejach. Architekt Eussel mu-
rował w r. 1707 kościół w Szumsł\u. Stanisław Zawadzki,
major lvorpusu inżynierii i arcłiitekt, zostawił w r. 1780 rę-
kopis p. t. : ,,Zbiór różnych fabrjdc (budowli) pojezuickich",
t. j. kościoł(>w, kolegiów i t. d. z rysunkami, które się znaj-
dują w bibliotece rządowej w Warszawie; tenże budował
pałac w Dobrzycy, w Lubostroniu i w Smiełowie. W dru-
giej połowie XVIII wieku ożenił się Adam książę Czarto-
ryski, jenerał ziem podolskich, z Elżbietą Flemming,
która dobrze się znała na budownictwie , jałv otem przeko-
nywa nas napis na faciacie w Wołczynie, łvtóry w całości
przytacza Ambroży Grabowski w swojej Skarbniczce (str. 96).
Antoni Głowacki ł)ył XVIII wieku budowniczym w mie-
ście Szkłowie; Nax był budowniczym króla Stanisława Au-
gusta w Kielcach; arcliitelvt Ivul)łiclś^i budował w Kozie-
nicach domy mieszkalne dla rzemieślników fabryki broni;
Józef Czeszka, podpułkownik austriacki, budował z po-
czątku tego wieku na cmentarzu w Kraliowie kościółek ;
Szulc był w r. 1806 profesorem architektury w uniwersy-
tecie wileńskim; Zygmunt Vogel, teść Józefa Korzeniow-
skiego, był w r. 1807 w Warszawie profesorem budownictwa
w szkole applikacyjnej artylerii i inżynierii i w Icorpusie ka-
detów; Jerzy Głogowski był z początku XIX wieku bu-
downiczym najprzód w Krakowie, gdzie naprawiał baszty
i bramy miasta, później przeniósł się do Lwowa i tu w r. 1838
umarł ; Alfons K r o p i w n i c k i , budowniczy, odnowił w r. 1836
l^ościół ks. Pijarów w Warszawie (Bartoszewicz: Kościoły loar-
i)4
.^zaicaklo) ; Feliks Pan cer, iiiKiiier, ur. w ►Sandoinirskieiii,
l)n(l(t\vał zjazd do Wisły w Warszawie i wiele innych mo-
stów w kraju; Adam Idźkowski budował pałac saski
w Warszawie rozpoczęty w r. 1839 a ukończony r. 1842 i wy-
dał kilka dzieł architektonicznych. Ważne dzieło o architek-
turze wydał z początku XIX wieku ks. Sebastian Siera-
kowski, kanonik krakowski, a o budownictwie Mikołaj
Eoug"et, pułkownik inżynierii, ks. Wacław Sierakowski,
ks. Ś Witkowski , ks. Rogaliński i Piotr A ii;' ner. Ze
i w nowszych czasacłi sztuka budownieza u nas nie upada,
ale przeciwnie, równie jak. sztuka malarska wznosi się, do-
wodzą tego nazwiska takicli arcłiitektów, jak: z krakowskich
budowniczych: Karol ICremer, brat Józefa, był dyrektorem
budownictwa w byłej Rzeczypospolitej krakowskiej i archi-
tektem, restaurował około r. 1838 kolegium jagiellońskie, ron-
del bramy floriańskiej , kościół Franciszkanów w Ivrako-
wie. Teofil Zebrawski, inżynier i budowniczy, restauruje
kościół Dominikanów w lvrakowie; Feliks Ivsiężarski re-
staurował z Kremerem kolegium jagiellońskie w Krakowie
i budował kaplicę śvv. I^ronisławy na kopcu Ivościuszki, a
obecnie buduje uniwersytet w ICrakowie; Filip P okuty ń-
ski l)udował w ICrakowie kościół Szarytek w stylu romań-
skim, łazienki Marfiewicza , dom Towarzystwa naukowego
obecnie Akademię umiejętności w ICrakowie ; Antoni i Wła-
dysław Łuszcz ki ewicze, mianowicie ostatni, odznaczył
się jako niepospolity pisarz i znawca sztuki; Tomasz P ry-
li ński, odnowiciel Sukiennic i twórca planów do odbudo-
wania zamku na Wawelu. Z innych architektów nadmieniamy:
l^olesław Podczaszy ński (życiorys jego w Tyg. illnstr.
Nr 47—48 z r. 1870), niedawno zmarły budowniczy war-
szawski; syn Karola, także architekta, Wyganowski Lu-
cian, ur. 1809 r., znakomity architekt, restaurator zamku
wPierrefond; Walerian Górski, budowniczy w Warszawie;
l^ittner, Polak, architekt w Paryżu; Ritschel, był z po-
czątku tego wieku profesorem architektury w szkole sztuk
pięknych w Warszawie; Cza ki, budowniczy w Warszawie;
T o u r n e 1 1 e w Ivaliszu, A n k i e w i c z w Płocku, Aleksander
1)5
Żabi erzowski w Radomin, Stefan Baliński był pntte-
sorem budownictwa w szkole sztuk pięknych i g-ubernialnym
budowniczym w Warszawie w pierwszej polowie XIX wieku;
Teofil Szyller, Polak, architekt w Rzymie, ozdobiony zło-
tym medalem za ])roiekt teatru w Lublinie, w połowie XIX wieku
był architektem w AYarszawie; Feliks Pan cer, ur. v/ r. 17H8,
był w r. 1827 w Warszawie profesorem budownictwa w szkole
wojskowej aplikacyjnej, w r. 1838 został generalnym ins))ek-
torem dróg i mostów w wydziale komisii rządowej ; postawił
arkadowy most wiszący na rzece Wieprzu pod Koźminem
i zjazd w Warszawie od Krakowskiego przedmieścia do Wi-
sły, ukończony w r. 1847, — umarł w r. 1851; Jan Wę-
żyk-Rudzki, rzeźbiarz i budowniczy, zmarły w r. 1874,
robił między innemi plan na odbudowanie Sukiennic i otrzy-
mał drugą nagrodę; Kazimierz Chrz czono wi cz, archi-
tekt w Mińsku; Julian Za chari e wi c z, profesor i architekt
lwowski, według jego planów budowano szkołę politechniczną
i kościół Franciszkanek we Lwowie i pałac hr. Rejowej w Psa-
rach, i inni. Według dzieła Łukasza Gołębiowskiego: Opisa-
nie miasta Warszaicy, było w r. 1824 w Warszawie 10 ar-
chitektów, w roku zaś 1884 wzrosła ta liczba do 98 archi-
tektów i budowniczy cli.
W dawnych zapisach miejskich nieraz trudno jest od-
różnić budowniczego lub kamieniarza od murarza, gdyż nie-
raz brano jednych za drugich. Trafiało się niekiedy, że bu-
downiczy lub artysta - rzeźbiarz , poświęciwszy myśl swoje
Bogu, zrzekał się przez słvromność pochwał i ukrył nazwisko
swoje, a \f miejsce jego wizerunek własnej osoby w rysunku
lub rzeźbie przedstawił, jak np. w Szańcu w kościele jest
na ścianie wizerunek budowniczego tego kościoła, którego
nazwiska nie znamy; także w kolegiacie w Wiślicy wyko-
nana jest w płaskorzeźbie postać budowniczego, który ten
kościół budował : również na zworniku okna w presbiterium
kościoła Panny Marii w Krakowie na piątym oknie wykuty
jest prawdopodobnie portret architekta tego kościoła, którego
nazwiska nie znamy; także na wsporniku bocznej południo-
wej nawy kościoła Bożego Ciała na Kazimierzu w Krakowie
m
przed stawioiiii jest głowa budowniczego czy też murarza, co
ten kościół stawiał.
W Polsce istniał w dawnych czasadi, mianowicie w XV
i XVI wieku zwyczaj, że możni panowie wysyłali synów swoicli
na naukę i dla przysposobienia ich do wyższych godności
do Wioch , naco mamy liczne dowody. Nic też dziwnego^
że wpływ ten, który i na dwór działał, we wszystkiem spo-
strzedz się daje, a szczególnie w sztukach. Nietylko więc
królowie, panowie i biskupi, ale nawet miasta przyjmowały
ztamtąd mistrzów, architektów, budowniczych, snycerzy, ma-
larzy, rzeźbiarzy a nawet murarzy, przy których kształcili się
i nasi. Jeden taki kontrakt miasta Poznania z budowniczym
włoskim Janem Babtista de Quadro z r. 1552 przytaczamy
poniżej według dzieła Józefa Łukasiewicza: Obraz iniasta
Poznania. Postawił on w Poznaniu, któreto miasto przyjęło
go za architekta miejskiego, wiele domów prywatnych i kilka
gmachów publicznycli. Kontrakt ten opiewa:
„My rada poznańska zeznawamy temto naszem pisa-
niem, że gdyśmy doznali a doświadczyli naukę a wiadomość
mistrza Jana Baptysty de Quadro, Włocha, którą w budowa-
niu ratusza jemu poruczonego i w innych robotach swych
skutkiem okazał, chcąc jego tak dla potrzeby swej i miasta
tego, tudzież też i dla inszych ludzi w tych krajach mieszka-
jących, którzyby jego ku murowaniu potrzebowali, zachować,
przyjęliśmy go na 10 lat za służebnika a murarza naszego,
w ten sposób: że tento mistrz Jan Baptysta będzie winien
robotę każdą murarską, którażkolwiek od nas, albo naszych
szafarzów będzie jemu |)oruczona, wiernie, pilnie, statecznie,
gruntownie, tak w lecie, jako i zimie żadnej roboty nie odma-
wiając, jedno co rozkażą robić i dojrzeć będzie powinowat,
żeby i na dobrych fundamentach i dobrze, statecznie, forem-
nie, a warownie budowana a postawiona była. A iżby też
była pospieszna i bez odwłok statecznie od jego czeladzi ro-
biona, materia aby też nie b3ła psowana, ale szanowana,
i żeby nic na stronę nie uchodziło, ani też nie było psowane.
A my jemu na rok każdy będziemy winni dawać po półko-
piu złotych 100, a na szatę 3 grzywny polskie po 48 gro-
1)7
szy, na kabat florenów 2, i oO groszy na ubranie jakie so-
bie obierze. A będzie powinowat tento mistrz Jan chować
wargmistrza (zapewne Werkmeister) który też inszych robo-
tników pilnie i wiernie doglądać, od roboty miejskiej nigdzie
nie odchodząc, ale wiernie robić i statecznie i dozierać będzie,
żeby każdy towarzysz i dziennik swojej był pilen roboty,
któremu wargmistrzowi będziemy powinowaci dać roczne myto
na rok oG złotych, a co się tyczy o statki robotne, tojest,
oskardy a kielle, to murarz swoje dać ma, a my ftiski, liny,
powrozy i to, co jest obyczaj murarzom dawać będziem po-
winni. A gdy się przytrafi , żeby było potrzeba temuto mi-
strzowi Janowi odjechać za przyzwoleniem naszem na nie-
dzielę albo na trzy jemu odjechać dopuszczamy: a wszakże
by tak opatrzył robotę miejską, żeby omieszkanie żadne ani
szkoda miastu ztąd nie urosła".
Stan ten najbardziej rozwinął się za panowania Zy-
gmunta I, monarchy lubującego się w sztukach pięknych i spo-
krew^nionego przez królową Bonę z książętami włoskimi. Toż-
samo Zygmunt August, Zygmunt III i Stefan Batory wiele
zamków i dworów stawiali i do tego przeważnie Włochów
sprowadzali i używali. Ówczesne Włochy mogą się poszczy-
cić takimi sławnymi architektami jak: Witruwiusz, Scamozzi,
Bruneleschi, Alberti, Miclieł-Angelo, Buonarotti, Bramante, Pe-
ruzzi, dwóch San-Gallów, Paladio, Yignola, Sansovino, Cro-
naca, Cecio di Giorgio, Filarette, Majano, Roselino, Miche-
lozzo, Serilio, Bernini architekt kościoła św. Piotra w Rzymie,
(XVI wiek), Baccio-Agnolo, Tribolo, Mosca, San Michele, An-
tonio Breguo arcliitektowie pałacu Dożów w Wenecii (XV w.),
Piętro Lombardo (XV wiek), budowniczy pałacu Vendramini
w Wenecii, Giotto architekt dzwonnicy weFlorencii (XIV wiek),
Martino Lunghi architekt pałacu Borghese w Rzymie, Rocco
Lurago architekt pałacu Doria w Genui (XVI wiek), Giulio
Romano architekt willi Madama w Rzymie (XVI wiek), Ga-
learo Alessi w Genui architekt kościoła Santa Maria da Ca-
rignano (XVI wiek), Pellegrini architekt katedry w Mediola-
nie, i inni. Do takich sprowadzonych do nas z Włoch lub
z innych krajów architektów i budowniczych należą:
w
Marcin Liudin told e, architekt krakowski, budował
w XIV wieku Sukiennice w Krakowie, ratusz, budowy for-
teczne miasta , mianowicie urządził schody na mury miasta :
miał ou w Krakowie swojo własność nierucliomą. (Łuszczkie-
wicz : Dawni architekci Sukiennic). C r i s p i a r i , Włocli, bu-
(łowniczy krakowski XV wieku. lvościół l\anny Marii w^ Gdań-
sku, gotycki, ukończył w r. 14*. t8 budowniczy Henryk Het z I.
]^>anciszek dełhi Lorę, Włoch, zmarły w ICrakowie r. 151G,
l)ył architektem i budował za Zygmunta T w lv rakowie wiele
budowli, przebudował kościół św. Stanisława na Skałce, zbu-
dował swoim pomysłem zamek na Wawelu staraniem Jana
Bonara, mianowicie stronę od miasta i od kościoła katedral-
nego; gdy zaś ów zamek w r. 1536 zgorzał, odbudował go
Zygmunt I według planów architekta I^artłomieja Berec-
cego, tlorentczyka, twórcy kaplicy Zygmuntowskiej na Wa-
welu (najpiękniejszego w Polsce wzoru renesansowego), na-
dwornego arcłiitekta Zygmunta I, zmarłego w Krakowie około
r. 1537. Przy odbudowaniu tego zamku użytym był także
Mikołaj de Castellione, tlorentczyk. Zniszczony zamek
dwoma pożarami odbudował za Zygmunta HI królewski bu-
downiczy Jan Maria Bernardone, mediolańczyk, Jezuita.
Podług jego planów stanęły najcelniejsze budowle jezuickie
w całej Polsce, iak w Nieświeżu, Kaliszu i t. d. Budował
także kościół św. Piotra w Krakowie i kościół w Kalwarii
Zebrzydowskiej. Za Jana HI wybudował drugą wieżę od pół-
nocy budowniczy królewski Piotr Be ber około r. 1686. Jan
Baptysta dc Quadro z Lugano, architekt miasta Poznania,
przebudował w r. 1550 podług własnego planu ratusz w Po-
znaniu, zaco wziął 550 ówczesnych złotych (dzisiejszych
33.000 złp.) ; tensam stawiał pałac biskupom poznańskim
w Krobi. Jan Ferry, budowniczy z Padwy, pracował w Pol-
sce za Zygmunta I. W r. 1559 Jan Maria Padovanus,
Włoch, autor attyki Sukiennic i wielu groboAvców renesanso-
wych w Krakowie, uczeń Sansovina, odbudował w XVI wieku
pałac biskupa Filipa Padniewskiego w Krakowie. (Acta Con-
sul. krak. 12. str. 14). Jan Maria Falconetto, malarz i ar-
chitekt z Werony, zmarły w r. 1534, miał także bawić w Pol-
99
sce jakiś czas. (Sokołowski: O icplywach tcłoskich na sztuka
odrodzenia ti nas). Bartolomeo Ridolfi, sprowadzony z Włoch
przez Spytka Jordaiia w XVI wieku, sławny stiukator wstą-
])ił w służbę króla polskiego, dla którego wykonywał deko-
racie stiukowe, ])opiersia, płaskorzeźby i plany pałaców i in-
nycłi budowli przy pomocy swego syna. Jan Udalryk Frank-
Stein był nadwornym budowniczym i dyrektorem budowli
króla Zygmunta Augusta. W r. 1585 odbudovvał pałac w Ło-
bzowie architekt Włoch Santi-Cluci. Rodzina ta istniała
w Krakowie już od r. 1537. W Zbarażu założył w r. 1580
Krzysztof ks. Zbarazki zamel^ podług- planu sławneg'0 wło-
skieg"o architekta Wincentego S ca m o cci. Dominik Sca-
m o c c i j)rzebudował zamek królewski w Warszawie. Z po-
czątku XVI wieku był w Wilnie arcłiitekt Bernard Z a n o-
bius, Włoch z Rzymu, jeden z budowniczych katedry w Wil-
nie, i pałacu na Woli (pod Krałvowem). Gdy katedra spło-
nęła w r. 1530, zawarto z Bernardem Zanobim najprzód
w r. 1534 a ponownie w r. 1536 kontrakt, l^tórym ten ar-
tysta zobowiązał się ją odmurować. Dawano mu zato mie-
szkanie, na stół co tydzień po 20 groszy litewskich i co rok
po 100 czerwonych złotych węgierskich, a także dwie suknie
letnią i zimoAvą, lub za nie 10 florenów. Budowa miała Ijyć
ukończoną w lat pięć, lecz robota szła ociężale z powodu
braku funduszów. (Sobieszczański: Wiadomości II, str. 205).
Za Stefana Batorego pałace i zamki obronne budowali sami
architekci włoscy, z pomiędzy których wymieniamy: Rodol-
fino da Camerino, Scoto z Parmy, podług którego pla-
nów zbudowany Ijył zamek w Grodnie, Simone Genga z Ur-
bino, nadworny budowniczy Stefana Batorego, Mora Do mi-
ni co z Bolonii, także nadworny architekt Batorego, a po
jego śmierci Zygmunta III.
Przy budowie kościoła Panny Marii w Krakowie w XIV
wieku byli z obcych architektów zatrudnieni: Lindintoldi,
Heincze, Jan Slorfe i Werner; ostatni zasklepił główną nawę
kościoła; magister Petrus l)udował nową zakrystię tego ko-
ścioła, a mistrz Rozełer budował łaźnię obok kościoła
Św. Marka; Konrad Dur ink arcłiitekt krakowski XVI wieku;
100
Jan Baptysta J^ugano odbudowuje w XVI wieku ratus/>
w Poznaniu; Bernard Romano, architekt willi Justowskiej
dla Deciusza; Jakub Caraglio przybyły do Polski w r. 1531)
był rytownikiem, złotnikiem, rzeźbiarzem kamei i krzyszta-
lów i architektem, opuścił Polskę w r. 15()0. fCiampi). Od
r. 1581 do 1586 był Henryk Mautig- z Groeningen budo-
wniczym w Warszawie. (Aloin Schultz). Ks. Donato Caputo^
Włoch i Franciszkanin, budował w Krakowie w r. 1597 ko-
ściół franciszkański.
Kościół Św. Piotra w Kral<;owie, założony w r. 1597
a ukończony w r. 1620, pierwotnie budowany podług- ]»lanów
i pod dozorem Józefa B u c c i u s z a architekta, poprawił i bu-
dował następnie Jan Maria Ber u ar do ni budowniczy
Jezuita, rodem z Como w r. 1542 a zmarły w Krakowie w r.
1605, który także budował około r. 1586 kościoły Jezuitów
w Nieświeżu i w Kaliszu , jako też Kalwarię Zebrzydowską
i t. d. Podług jegoto planów stanęły wówczas najcelniejsze
budowle jezuickie w całej Polsce, pomagał mu zaś budowni-
czy Paweł Baudarth z Belgii. Bernardom był laikiem, któ-
rego jeszcze sam Jędrzej Lojola do zakonu przyjął. Mateusz
(t u ci, tlorentczyk, przebudował przy końcu XVI wieku w Kra-
kowie starą bóżnicę na Kazimierzu. Jan Succatori budo-
wał z początku XVII wieku kościół na Bielanach, pod Kra-
kowem, i ł)ył nadwornym budowniczym Zygmunta III; toż
samo Jan Baptysta Gislenus, rodem z Rzynm, był nadwor-
nym budowniczym Zygmunta III, Władysława IV i Jana Ka-
zimierza. P. Beauplan, inżynier Zygmunta III, Włady-
sława IV i Jana Kazimierza budował twierdzę Nowogród.
Augustyn Logi i Bartłomiej Boi co ni, inżynierowie Wła-
dysława IV, którzy się j)rzyczynili do uświetnienia miasta
Gdańska podczas przyjęcia Marii Gonzagi. Tytus Bora-
tini, Włoch, architekt i dzierżawca mennicy królewskiej za
Jana Kazimierza. Lewin był architektem Zygmunta III
i Władysława IV. Błock Jakub Ileugers był budowniczym
wojennym Zygmunta III. Wilhelm Barbier, szlachcic fran-
cuzki, budowniczy Avojskowy, był z powodu licznych zasług
położonych dla kraju, staraniem Chodkiewicza w r. 1607 nobi-
101
litowany. Teofil S c h o m b e r g" , Niemiec, był za Zygmunta III
jenerałem artylerii i stawiał warowne twierdze, zamki i pa-
łace, z pomiędzy litórych w r. 1621 Kamieniec podolski wzmo-
cnił, a Kiidak nowo założył. W r. 1605 było we Lwowie
dwóch sławnych architektów: Ambroży Przychylny i Adam
Pokora, obydwa rodem z Włoch, którzy tu osiadłszy i prawo
miejskie przyjąwszy, włoskie nazwiska na powyższe zmie-
nili: — pierwszy z nich pracował nad ukończeniem cerkwi
Św. Jerzego we Lwowie. Cerkiew stauropigiańską we Lwo-
wie, założoną w r. 1591, budowali przez lat 38 Paweł,
Rzymianin, później teść jego Wojciech Kapinos, mieszcza-
nin lwowski, a nareszcie Ambroży I^rzychylny. Kościół Ber-
nardynów we Lwowie, budowany od r. 1600 do 1620 pod
kierownictwem włoskich budowniczych: Bernardiuus, Ave-
1 i d e s , Petrus i j akiś A m b r o s i u s. Z listów Włady-
sława IV dowiadujemy się, że król ten polecił w r. 1635 ar-
chitektowi swemu Janowi T r e v i a n i e m u dozór wystawienia
katafalku na obchód żałobn}^ po śmierci królewicza Aleksan-
dra. Stanisław^ Oświęcim polecił w r. 1647 architektowi Pe-
troniemu, bawiącemu wówczas w Przemyślu, wystawić ka-
plicę w Krośnie dla ukochanej swej siostry Anny po śmierci
tejże: pisze on w swoim diariuszu (obacz Szajnochy: Szkice
historyczne tom I str. 266) „a życząc sobie mieć jak najlep-
szego do tego architekta, wyjechałem do Przemyśla dla za-
ciągnienia pana Petrouiego, Włocha, cesarskiego architekta,
tam natenczas gwoli niektórym fabrykom mieszkającego. —
7 marca byłem na noc w Przemyślu i zaraz tamże z po-
mienionym architektem rozmówiłem się około tej fabryki.
8 marca wziąwszy z sobą tego architekta do domu, wyje-
chałem z Przemyśla i stanąłem nazajutrz z nim w domu.
Któremu plac i miejsce naznaczone nato w Krośnie przy
kościele O. Franciszkanów ukazawszy i abrys fabryki uczy-
niwszy, uczyniłem z nim zupełny kontrakt. A potem ze stry-
charzami o robienie cegły, z kamiennikami o ciosy i stosy
na fundamenta i inszymi rzemieślnikami zaraz pewne posta-
nowienia uczyniłem. Zrewidowawszy później w Chęcinach
marmury do kaplicy, należące do Marcina marmurnika.
102
o które z nim iic/yniłem kontrakt jeszcze w Warszawie, wy-
jechałem na 1 października wziąwszy z sobą z Kliniuntowa
Baptystę Falkoniego, sztukatora, jechałem z nim do pana
Ujejskiego w Leszczkowej, u któreg"0 uczynih^m postanowie-
nie z ])omienionym sztukatorem strony sztukowania kaplicy".
Z początku XVII wieku l)ył Mateusz Ca stel li architektem
Zygmunta III. Kaplica św, Kazimierza przy katedrze wileń-
skiej zaczęta za Zygmunta III, ukończoną została w r. 103G
za Władysława IV podług planu Piotra Dankorsa, Holen-
dra, nadwornego architekta królewskiego, zmarłego w r. 10(31;
tenże budowniczy przyozdobił także zamek warszawski pie-
knemi budowlami zewnątrz i wewnątrz i budował kościół
Św. Michała w Wilnie. W r. 1522 Jan, biskup wileński, prze-
budować i odnowić polecił dzwonnicę katedralną architektowi
Annusowi. Kolegiatę w Ołyce, założoną w r. 1035, budo-
wali z początku Włosi : Jan Moliverna i Reinhold Beffka,
potem Polacy : Jan B a c z k o w i c z , Stanisław M a r k o wd c z,
Albert Sadowski i Grzegorzowicz. Kościół i klasztor
Kamedułów w Pożajściu, niedaleko Kowna, jeden z najpię-
kniejszych w Polsce i Litwie, którego budowa kosztowała
8 milionów złt., założony przez kanclerza Krzysztof;! Paca
w r. 1062, zbudował architekt Perti, rodem z Rzymu. Ko-
ściół Św. Krzyża w Warszawie, założony w r. 1082, a ukoń-
czony w r. 1095, ł)udowat Józef Belotto z Mediolanu, na-
dworny budowniczy króla Jana III, zaś dwie wieże na prze-
dzie budował z początku XVIII wieku wyżej wsimmniany
Antoni Fon tana; onto dowiódł, że Zamek kral^owski jest
tak nadwerężony, iż w nim koronacia Stanisława Augusta
odbyć się nie może, wskutek czego musiała się odbyć w War-
szawie. Podług jego planów zbudowane zostały : pałac w War-
szawie przy Krakowskiem przedmieściu, później Stanisława
Potockiego; pałac Bielińskich, dziś Bank polski; klasztor Bo-
nifratrów, szpital Dzieciątka Jezus, pałac Krasińskieh i t. d.
Ożeniony był z Polką, Olewicką. Kościół Franciszkanów
w Warszawie, zaczęty w r. 1G'J1 a ukończony w r. 1732
Plan i rysunek jego był pierwotnie dziełem Jana Clirzciciela
Cerroniego, Włocha, wykonywany przez budowniczego
105
Antoniego Solarego, zmieniony w części przez Józefa Fon-
tanę i syna jego Jakuba; następnie wieże i front, które
okazały się za nizkie, przebudowane zostały w r. 1788 po-
dług planu Józefa Boretti. (Sobieszczański: Wiadomości o sztu-
kach jjickinjch) . Pałac w AYilanowie zbudował, z rozporządze-
nia króla Jana III Augustyn Locci, Włoch, nadworny bu-
downiczy króla Władysława IV ; ten sam przebudował także
kościół Kapucynów w Warszawie, rozpoczęty w r. 1680 przez
arcłiitekta króla Jana Ilł Ludwika Affati, a który ostate-
cznie dokończony został przez warszawskiego budowniczego
Karola Cerroni. Andrzej Scbliitter, ur. w r. 1(3(54 w Ham-
burgu, zmarły w r. 1714, który z ojcem sw^oim, rzeźbiarzem,
mieszkał jakiś czas w Gdańsku , budowniczy i rzeźbiarz,
twórca pomnika w. księcia w Berlinie, który także przebu-
dował pałac w Charlottenburgu i w r. 1699 zaczął budować
pałac królewski w Berlinie, do którego śliczne sztukaterie
i płaskorzeźby sam robił i który także sławne maski w ar-
senale berlińskim robił oznaczone literą S, według Mullera
Knnsthxicon udał się w r. 1(391 do Warszawy, będąc powo-
łany przez króla Jana III; miał pracować przy budowie pa-
łacu wilanowskiego. Sami Niemcy nazywają go budowniczym
króla polskiego Jana III. Wspomina o nim Nagler w Mono-
ip'amenlexicon, Raczyński i Ileber w Geschichłe der netieren
deAitschen Kunst i inni. Kościół św. Anny w Krakowie bu-
dował przy końcu XVII wieku Franciszek Soli ar i. Kościół
ks. Pijarów w Krakowie zaczęty w r. 1720 a ukończony w r.
1759 podług planu Franciszka P 1 a c i d i, budowniczego w ICra-
kowie osiadłego. W Krasnymstawie tarę założoną w r. 1695
budował Jan Huss, Węgier, sprowadzony do Polski przez
Potockich. Jan de Witte począł w r. 1749 budować we Lwo-
wie kościół Dominikanów na wzór bazyliki św. Piotra w Rzy-
mie; Witte był jenerałem wojsk koronnych i kawalerem or-
deru Św. Stanisława. Architekt i obywatel miasta Warszawy
Bonawentura Soł ar i zbudował w r. 1776 dawny teatr w War-
szawie. Bartłomiej Fol i no, Karol Schiitz i Franciszek
Bertogliali, Szwajcar, byli architektami w Warszawie za
czasów Stanisław a Augusta ; w Wilnie był wówczas Piotr
104
Kossi arcliitektein, w Grodnie Sacco architektem królew-
skim, którego Tyzeuhaiis z Włoch sprowadził: restaurował
on zameli w Grodnie. Wedłiij; jego planów wzniesiono pra-
wie wszystkie łjudowle w ekonomiach królewskich na Litwie,
hędące pod zarządem Tyzenhauza, podskarbiego; założył on
także w Grodnie szkołę budowniczą, gdzie młodzież uczyła
się stawiania ])udynków nietylko gospodarskich ałe i pysznycłi
gmachów. Co te 11 a ni budował za Tomasza Zamojskiego pa-
łac ordynatów Zamojskich w Zamościu. Ivościół ewangielicki
w Warszawie budował około r. 1777 Szymon Bogumił Zug,
nadworny budowniczy króla Augusta III. Pałac w Jabłonnej
i Królikarni jakoteż łazienkowski i dzisiejszy ratusz w War-
szawie budował architekt Dominik Me r 1 i n i , nadworny bu-
downiczy króla Stanisława Augusta , zmarły w Warszawie
w r. 1792. Tenże odbudował także po spaleniu w r. 1781 pa-
łac Krasińskich w Warszawie, pałac ks. Antoniego Jabło-
nowskiego (później l^ruszaków) i urządzał zamek królewski
w Warszawie, l^renna, Rzymianin, był w AYarszawie 1)U-
downiczym za czasów Stanisława Augusta. Szczepan Hum-
bert, ur. w r. 1756 w Paryżu, przybył w r. 1775 do Pol-
ski ; był nadwornym architektem książąt Lubomirskich. Otrzy-
mał w r. 1788 od króla Stanisława Augusta patent na bu-
downiczego rządowego miasta Krakowa, gdzie w r. 1827
życie zakończył. Zaraz po wstąpieniu na tron Stanisław Au-
g'ust sprowadza Francuza Louis budowniczego, który mu
robi szkice i modele do przyszłych budowli, a któremu po-
syłają później do Paryża 2.500 dukatów (Korzon III). W r.
1825 zaczęto w Warszawie budować nowy teatr według pla-
nów Antoniego Co r raz z ego. W r. 17()() budowniczy Egert
dobudował portal pięknie rzeźbiony do ratusza gdańskiego,
który zaczęto budować w r. 134o. Architekt Knaffus
zmarły w Wilnie w r. 1790; podług jego planu stanęło ob-
serwatorium w Wilnie. Z początku XIX wieku był w War-
szawie arcliitekt Henryk Marconi ur. w r. 1792 w Bolonii.
Sprowaezouy do Polski przez Ludwika Paca, gdzie 42 lat
mieszkał. Postawił on dwadzieścia kilka kościołów, między
któremi odznaczają się: Sw. Karola w Warszawie, parafialny
105
w Wilanowie , gmach Towarzystwa kredytowego w Warsza-
wie. Wybudował 7 ratuszów, między któremi ratusz w Ra-
domiu ukończony w r. 1847, szpitali 5, hotel europejski
w Warszawie, zabudowania w zakładzie zdrojowym w Cie-
chocinku; pałace: Paca w Warszawie i w Dowspudzie hr.
Zamojskiego na Nowym Świecie, hr. Stanisława Potockiego
"W Helenowie i t. d. ; wydał także kilka dzieł architektoni-
cznych. Życiorys jego w Tyg. lllustr. 1863 Nr. 18(5. Syn
jego Leonard jest zdolnym rzeźbiarzem i profesorem szkoły
politechnicznej we Lwowie. Kościół w Kurniku i w Pompo-
wie, w Poznańskiem, jakoteż kaplicę grobową królów w Po-
znaniu, szpital górniczy pod Będzinem, budował w pierwszej
połowie XIX wieku architekt L a n z i. Na nim kończymy bu-
downiczych cudzoziemców w Polsce. Jako materiał służyły
nam między innemi dzieła : Ciampi'ego, Sobieszczańskiego,
Ambrożego Grabowskiego, monografie różnych miast i kościo-
łów i inne w tekście podane dzieła. (Obacz także : Cegielnie).
Bulion.
W drugiej połowie XVIII wieku była na Bielinie pod
Warszawą fabryka bulionu, która słynęła z dobroci wyrobów
swoich. Bulion zjawił się u nas dopiero z nastaniem kuchni
francuzkiej.
Bułki.
(Obacz: Chleb).
Burki.
Już Gall wspomina, że Bolesław Krzywousty przy oka-
zii wesela swego rozdawał podarunki , mianowicie : burki,
kożuchy bławatem podszyte i złotogłowiem ozdobione, bła-
106
waty, naczynia złote i .srebrne i t. )). Zdaje się, że te przed-
mioty musiały być w Polsce wyrabiane. Burki dla wojska
polskiego za panowania Augusta III wyrabiano w Kulikowie
pode Lwowem, zaś kosztowniejsze dla oficerów i wyższej
rangi wojskowych sprowadzano z Krymu, a z tych najprze-
dniejsze kosztowały do 40 czerwonych zlt. '). (Obacz także:
Sukno).
Cechy rzemieślnicze.
Początek cechów sięga odległych czasów egipskich^
greckich i rzymskicli. W llzymie ludzi należących do jednego
rzemiosła, lub jednaki cel pracy mających, zaliczali do je-
dnego zgromadzenia zwanego po łacinie collegium. Ztąd
jest wzmianka o kolegiach : garncarzy, cieśli, krawców, pie-
karz}^ i t. p. Z tych więc kolegiów pochodzi zawiązek ce-
chów, które z Rzymu przeszły następnie do Francii, Niemiec
i Polski. W Europie zjawiły się cecłiy dopiero w X wieku.
W Polsce ustawy cechowe powstały av XII wieku ze zwy-
czajów i praktyk cudzoziemskich, które osadnicy niemieccy^
powiększej części kupcy i rzemieślnicy z prawem magdebur-
skiem ze sobą do Polski przynieśli. Tu połączone z bractwami
dawniej już u nas istniejącemi , dla zabezpieczenia prawa
różnych rzemiosł i dla zgody po miastach, utworzyły cecłiy.
Wyraz cech pochodzi z niemieckiego Zeichen (znak) tojest,
że członkowie zamiast wezwania pisemnego od starszych
byli })rzywoływani przez wysłanie laski, łub innego jakiego
znaku, który sąsiad sąsiadowi podawał. Najdawniejszy cech
w Polsce stanowili (według Maciejowskiego) ci, którzy się
już u Słowian nadłabiańskicłi szyciem kosmatego towaru,
tudzież skóry na rzemień wyprawianej trudnili i od rzemie-
nia rzemieślnikami nazywani byli. Po nicłi najwcześniej, jak
się z dyplomatu tynieckiego pokazuje, powstał cecłi kowali.
') Obacz: K it o \\i c/u Opis olujcz-ijóic i zicujrzajóio za pa-
noicitiiin AiKinstd III.
107
bo już w r. 1105, którzy z postępem czasu na różne gałęzie
się rozdzielili ; do ich pocztu należeli : ślusarze , szpadnicy,
nożownicy, łucznicy, bednarze, kołodzieje, siodlarze, paśnicy
i kolaśnicy dlatego, że mieli z kruszczem do czynienia. Cech
szewców powstał w r. 1180, gdy w Strasburg-u istniał już
od r. 982; krawców w r. l.'}15, bednarzy w r. 1382, cech
rzeźniczy istniał już w r. 1282, zatem pierwej jal<^ we Fran-
cii, g'dyż w Paryżu powstał cech rzeżników w r. 128o;
w Warszawie istnieje bowiem pieczęć z teg"o roku cechu
rzeźniczego, a w r. 1297 był cecłi rzeźniczy w Pyzdrach.
W Lutomiersku w Sieradzkiem był już w r. 1274 cecli su-
kienniczy. Według najstarszy cli ksiąg miasta Krakowa')
istniały w Krakowie już w r. 1400 cecłiy: masarzy, nożo-
wników, trzosowuików, piekarzy, krawców, siodlarzy, tl^aczy,
tuterników, ręka\\icziiilvów, szewc(')W, pasamonników, g^arbarzy,
kowali, rzeżników, bialoskórników i rzemieniarzy.
Statuta zaś cecłiów w Polsce powstały: rzeżników w r.
1403, malarzów w r. 1409, szewców w r. 1459, rybaków
w XV wieku (rok dokładnie niewiadomy), piekarzy w r. 1459,
kowali w r. 1402 w Pułtusku , a w r. 1471 w Przemyślu,
siodlarzy i rymarzy w Przemyślu w r. 1472, szklarzów w Kra-
kowie w r. 1497, a w Warszawie w r. 1550 i t. d. Księga
Baltazara Jiema: Codex pictoratus, o której już wyżej wspo-
minaliśmy, wzmiankuje o statutach murarzy z r. 1307, kra-
marzy 1432, piekarzy 1458, kuśnierzy 1377, krawców 1434,
rymarzy 1465, złotników 1475, łuczników 1463, kapeluszni-
ków 1377, kołodziejów 1445, malarzy, rzeźbiarzy i szklarzy
1490, garncarzy 14(')0, garbarzy, dzwoniarzy, ludwisarzów, sto-
larzy, szewców, procarzów i siodlarzów z r. 1504 i t. d. Nie
idzie jednak zatem , żeby same rzemiosła i icli cechy nie
istniały już dawniej: tylko statuta ich powstały w wyżej wy-
mienionycli latach. Wiele z tych statutów dotąd się u nas
przechowało np. malarzów, rzeżników, kowali, rybaków i t. d.
Z rzemieślników najwyżej ceniono kuśnierzy, potem
') Wydanych w Krakowie w r. ls7S przez Piekosińskiego
i i^zujskiego.
108
garbarzy, nareszcie szeweiny. A>'szysey ci izeniieślnicy sta-
nowili czoło lękodzielnictwa polskiego, po nich następowali
sukiennicy i krawcy, którzy w XIV wieku kraj czo wie sie na-
zywali. Cechy rzemieślnicze w Wilnie , Krakowie , Lwowie,
Przenjyślu i innych miastach zaopatrzone były dawniej w wo-
jenny rynsztunek i stanowiły w potrzebie obrony milicię
miejską. Im też j)Owierzone były baszty miasta do obrony,
tak że każda baszta należała do innego cechu; toteż w^ ra-
zie napadu nieprzyjaciela każdy cech miał obowiązek ł)ro-
nienia miasta ze swojej baszty. W tym celu każdy mistrz
wstępujący do cechu, był obowiązany złożyć w cecłiu j)ół-
hak lub muszkiet i pewną ilość proclm i ołowiu. Z ołowiu
tego lano kule, a broń wraz z amunicią składano w baszcie
dotyczącej do użytku w razie potrzeby.
Dawniej miasta nie l^yly niczem innem, jak tylko zbio-
rem korporacyj cechowycłi; wszystko się po miastacłi łą-
czyło w osobne bractwa, a co do nicłi nie należało, uważane
było za motłoch cierpiany od reszty. Kto nie należał do ce-
chu, kto w nim nie pozyskał stopnia magistra i nic mieszkał
w mieście, temu nie wolno było ani prowadzić rękodzieła,
ani sprzedawać na targacli płodów swego j)rzemysłu. Rze-
mieślnicy jednego cechu mieszkali zwykle w jednej części
miasta, ztąd też mamy nazwy ulic: garncarska, garbarska,
szewska, rymarska i t. d. Większe miasta były zwykłe mu-
rem opasane, a do ich obrony mieli obowiązek mieszczanie,
magistraty bowiem wymierzały na cechy pewne części wa-
rowni, aby je własnym kosztem utrzymywały i własnemi
siłami broniły. Cechy miały organizacie od magistratów uchwa-
lone a przez królów zatwierdzane, któreto prawa zwali zwy-
kłe wilkierzami. ICażdy cech miał mistrzów, czeladź czyli to-
warzyszów i uczniów. Wilkierze nakazywały mistrzom głó-
wnie, aby jeden drugiego nie podkupywał przy nabywaniu
materiałów, aby nie zniżał ceny wyrobów, aby roboty dru-
giego nie ganił, ani mu kupującycli nie odciągał, ab}' cze-
ladzi za drogo nie {)łacił, ani jej za wiele nie trzymał. Nim
kto został z towarzysza majstrem , musiał wprzód wykonać
109
przepisany ,,Mei*terstiick" i tym okazać dowód swycli zdol-
ności. (Obacz: Majstersztyki).
Cechy krakowskie miały zwierzchnictwo nad innemi
cecliami w Rrzeczypospolitej i wtedy dopiero rzemieślnik był
za wykształconego uważany, gdy miał świadectwo od cechu
krakowskiego. Dopiero Zygmunt T w r. 1527 cechy war-
szawskie zpod prawa zwierzcłinictwa cechów krakowskich
wyjął i cecliy warszawskie podług starych zwyczajów po-
twierdził. Poprzednio jednała: i cecliy w Wiślicy wyjęte były
zpod zwierzchnictwa cechów krakowskich. Gdy jednak cecliy
przywłaszczały sobie z czasem praAva szkodliwe przemysłowi
i uciążliwe dla publiczności, zniósł je więc w r. 1420 Wła-
dysław Jagiełło, co w r. 1486 także Jan Olbracht potwier-
dził. Otworzono tym sposobem szerokie pole, na którem
każdy mógł podług upodobania doświadczać bez przeszkody
swych sił i zdolności. W tejto epoce powstało mnóstwo miast
nowych, które wkrótce zakwitły av dostatki i przennsł, bo
każdy rodak czy obcy mógł tam osiadać bez przeszkody
i rozAvijaó swe talenta.
Zygmunt Stary przywrócił cechy w r. 1532 znowu do
prawego istnienia, z tego zapewne powodu, że cecliy utrzy-
mywały się pomimo jego zakazu za zmową majstrów, ale
przywrócił je pod tym warunkiem, iż urzędy wojewódzkie
naznaczać będą corocznie cenę roboty rzemieślniczej, ażeljy
publiczność uchronić od zdzierstwa. Gdy zaś posłowie ziemscy
z wyraźnej woli stanu szlacheckiego domagali się zniesienia
cecliów, gdyż rzemieślnicy często stawiali opór przeciw szlach-
cie, Zygmunt I uległ wreszcie żądaniu szlachty i w r. 1538
w Piotrkowie wydał ustawę znoszącą wszelkie cechy i bractwa,
rzemieślnicze. Jednakże król i wojewodowie puszczali powoli
rzecz w przewłokę i ustawa piotrkowslca nie została za Zy-
gmunta I wykonaną, aż dopiero w r. 1550 król Zygmunt
August w skutek domagania się posłów zniósł cechy, zacho-
wując im tylko zarząd co do obchodów kościelnych. Nowe
nadużycia ze strony rzemieślników doprowadziły nakoniec
do tego, że przeniesiono juryzdykcię cechową na magistraty
110
iiiiej.skie, ;i później pozwoloiie i)vłi» prowjulzciiie rzeniiosla
każdcMiiu, eo przyjmował mieszczaństwo.
(llówiią wszakże [jrzeszkodą do wydusktdialeiiia i po-
dźwignieuia rzemiosł Ijyli żydzi, którzy pochwyciwszy wszyst-
kie kimszta, łatwo zwabiali do siebie taniością roboty ludzi
inniej dbałych o jej dobroć, a tym sposobem podkopywali
zasadę istnienia porządnego rękodzielnictwa. Wątpić więc
nie można, że z ich winy upadły jedne po drugich rzemio-
sła, aż przyszło do tego, że te tylko przy cłirześcianach po-
zostały, które natężenia sił i mozolnej pracy wymagają.
Prawdopodobnie zatem upór ceclió\\' w obstawaniu ])rzy da-
wnych przywilejach wynikał ze stanu kolizii, w którym rze-
mieślnicy chrześciauie znajdowali się z żydowskimi , ta zaś
kolizia brała swój początek od teg'0, że żydzi nie byli pod-
dani ustawom cechowym, a przezto wszelką mieli wolność
do partact\va, przez łvtóre rzemieślnikom wyuczonym stawali
na zawadzie i do upośledzenia kunsztów przyczyniali się.
Należało więc, albo rozciągnąć ustawę cechową do wszystkicli,
albo znieść ją zupełnie, co też rzeczywiście nastąpiło, jednakże
trochę za późno.
Najliczniejsze cechy l)yły: łaiśnierski, mieczników, tkacki,
rymarski, złotników, szew^ski, krawiecki, rzeżników i pieka-
rzy. Rzemieślnicze cechy liczne były w Bochni , w XVTI w.
było tam 9 cechów, w Czeładziu, w Droholjyczy w XVII w.
było 7 cechów, w (Idańsku z początku XY wieku było 23
cechów rzemieślniczy cłi, zaś liczba rzemiosł niez wiązany eh
w cecłiy wynosiła 25. Najwięcej Polaków było w cechu ry-
backim. Z dzieła Hirscha: Danzigs Handels- und Gewerhe-
gescJiichte dowiadujemy się, że nawet medjTy, chirurgowie
i lekarze należeli w Gdańsku w XV wieku do cechu bal-
wierskiego. W Hrubieszovyie w XVI wieku było 7 cechów,
w Jarosławiu było w 1629 r. 20 cecłiów, w Kaliszu potwier-
dził Jan Kazimierz ustawy cechowe w r. 1057, w Kamionce
Strumiłowej i w Kłodawie w XVI wieku było 12 cecliów,
w Kole nad Wartą potwierdził Zygmunt I cechy przywile-
jem z r. 151o, których było i:». Kowel miał o cechy zl)yt-
111
kowe, t. j. malarzy, złotników i liattarzy. a prócz te^^o wiele
innych. W Krakowie, w Lublinie około r. IOIjO juz się liczne
ceeliy rozwiązały, a były następujące: cecłi kowali i)owstał
w r. ir)16, tkaczy 1558, płatnerski 159(3, piwowarski 1(514,
kotlarski, blacliarski i konwisarski IGI 9, szniuklerski 1(542,
stolarski, snycerski i rzeźbiarski 1()()0, szewski 1(3»)9. (Zie-
liński: Cech II w Lnhlinie ic bibliotece tcarszntcskiej, wrze-
sień 188(3); w Ivrzepicacli było w XVI wieku 10 cecliów,
we Lwowie av drugiej połowie XVII wieku było około 40
cechów, w Łasku 10 cechów, w Łowiczu 12 cechów, w Mła-
wie w XVI wieku 12 cechów, w Olkuszu, w Opocznie w XVI
wieku 9 cechów, w Osieku było w XVI wieku 1(3 cechów,
mianowicie : stolarzy, rymarzy, miecznilś.ów, pasanionników,
stelmachów, czapników, kowali, nożowników, tokarzy, kotla-
rzy, igłarzy, kołodziejów, ślusarzy, siodlarzy, l)ednarzy, i zdu-
nów. W Pabianicach niedaleko Sieradza ustanowił Zygmunt
August przywilejem z r. 1555 następujące cechy: 1) kowali,
ślusarzy, kotlarzy, nożowników, mieczników i robiących kosy ;
2) robiących powozy, kołodziejów, bednarzy i cieśli; 3) su-
kienników, czapników, krawców i płócienników ; 4) szewców,
rymarzy, siodlarzy i imiych; 5) kuśnierzy, białoskórników,
piekarzy i innych. Były także cecłiy w Poznaniu, w Płocku
w XA^I wieku 10 cechów, w Rawie cechy potwierdzone })rzy-
wilejem z r. 1624, w Socliaczewie, któreto miejsce liczyło
w XV i XVI wieku 22 różnych cecliów rzemieślniczycli,
jakoto : sukienników, ślusarzy, kowali, czapników, złotuiłców ,
nożenników, klesmistrzów, mieczników, munsztukarzy, sio-
dlarzy, paśników, kołodziejów, stelmachów, bednarzy, stola-
rzy, ruśnikarzy, łukowniliów, ig-łarzy, kobierników, batożni-
ków, szewców i rzeźników ; w Szydłowie były cecliy potwier-
dzone przywilejem z r. 1523. W Warszawie istniały cecłiy
.już w r. 1282; w r. 179(3 łjyło tu jeszcze 33 cecliów i oprócz
tego wielu majstrów, którzy do żadneg'o cechu nie należeli,
jak n. p. snycerze , kamieniarze , malarze , fryzierzy i t. d.
Ażeby dać pojęcie, ilu rzemieślników w roku 179(3 l)yło
yy Warszawie, podajemy tu cyfry autentyczne według* opi-
112
sania Warszawy przez Hubego '), mianowicie : krawców^ 4o(),
szewców 580, stolarzy 198, kowali 113, piekarzy 110, sio-
dlarzy 133, złotników i jubilerów 40 i t. d. W Wilnie z po-
czątku XVI wieku, w Wiślicy w^ XYI wieku było 8 cechów,
w Włodzimierzu w XVI wieku, w Wieliczce w XVII wieku
było 9 cechów, w Wyszogrodzie nad Wisłą w XVI wieku
było 1(3 cecłiów, w Żółkwi 11 cecłiów; W' Lesznie powstał
w r. 1G92 cech szmuklerzy; w Starym Sączu ustanowiony
został w r. 1(J38 wspólny cech garncarski, kowalski, bednar-
ski i ślusarski czyli szychtarski. W Przemyślu według mo-
monogratii Hausera istniały następujące cechy: szewców od
r. 1380, rzeźników od r, 1400, kowali od r. 1471, (w cechu ko-
walskim były połączone rzemiosła: lvOwalskie, ślusarskie, mie-
cznicze, kotlarskie, szycbtarskie, iglarskie, zegarmistrzowskie,
blacharskie, płatnerskie, panceruicze, ryngmacherowskie, na-
glarskie, błonarslde i nożownicze), siodlarzy i użdziarzy od
r. 1472, kuśnierzy od r. 1501*, stolarzy od r. 1537 (do cechu
stolarskiego należały rzemiosła: stolarsl^ie, bednarskie, stel-
maskie i kołodziejskie), piekarzy od r. 1558 (do cechu pie-
karskiego należeli: piekarze, piernikarze, oplatnicy, kroch-
raalnicy, tatarczusznicy, babiarze, pampusznicy, kremplarze,
mączarze i krupiarze), krawców od r. 1501, browarników^ od
r. 1501, cyrulików od r. 1574, tkaczy od r. 1578, czapników
<id r. 1580, cech połączonych złotników, malarzy i l^onwisa-
rzy od r. 1025, garncarzy od r. 1534, muzyków od r. 1754,
murarzy od r, 1798 i cech cieśli od r. 1798.
Niektóre pisma podają nam artykuły różnych cechów
dawnych i tak n. p. AVój cieki w Obrazach starodawnych
tomie I, podaje artykuły cechu liaftarskiego w Warszawie
za Jana III; Wajgiel w- Monografii Kołomyi podaje przy-
wileje cechu garncarskiego i bednarskiego w Kołomyi za
Jana Kazimierza; Makowiecki w dziele swojem: Przemyśl
i rzemiosła podaje ustawy cechowe kaliską i kleczowską
z czasów Jana Kazimierza; Maciejowski w swojej liistorii
') Podanego przez Dra Wład. Wisłockiego we lwowskim Prze-
trodniku lifcrdckh/i i naukowi/)!), z r. 187G, str. 1107.
111
rzemiosł i rzemieślników, drukowanej w kwartalniku Kłosów
podaje ustawy cecliu rybackiego w Warszawie z XVI wieku ;
Józef Łukaszewicz w swojej Historii miasta Poznania po-
daje w skróceniu ustawy różnych bractw w Poznaniu; Ka-
stawiecki podaje w swoim Siownikii malarzy polskich, ustawy
cecliu malarskiego) w Warszawie, Krakowie, Lwowie i Po-
znaniu; Aleksander Weinert w Stai-oż//tnościach Warszaicy,
podaje ustawy cechów warszawskich: malarskiego, złotni-
czego, szmuklerskiego, aptekarskiego, szklarskiego i t. d.
Ponieważ j)rawie wszystkie miasta miały mniej więcej
te same cecliy, z tą tylko różnicą, że w jednych było ich
mniej, w drugich więcej, nie wyszczególniamy wiec wszyst-
kich stowarzyszeń rzemieślniczych w każdem miejscu, gdyżby
nas to zadaleko doprow^adziło ; dodamy tylko, że do jednego
cechu należeli nieraz rzemieślnicy trudniący się różnego ga-
tunku rzemiosłem, n. p. do cechu rymarskiego i siodłarskiego
należeli torbiarze czyli tasznicy lub miechownicy; do cechu
platuerskiego należeli iglarze, dlatego, że mieli również
z kruszcem do czynienia, ci robili nietylko igły, ale i łań-
cuszki, haftki i t. d. ; z cechem ślusarskim łączyli się także
sychtarze, którzy układali łoża, czyli osady do palnej broni
i zegarmistrze ; do cechu złotników należeli szmuklerze, ma-
larze i aptekarze (ostatni niewiadomo z jakiej przyczyny
tu należeli), cech stolarski był złączony ze szklarskim, do
niego należeli także tokarze i snycerze; do cecłiu Icowali
należeli ślusarze, kotlarze, miecznicy, szabelnicy, nożownicy
i robiący kosy; do cechu robiących powozy należeli bedna-
rze, kołodzieje i cieśle; do cechu kuśnierzy należeli biało-
skórnicy i piekarze. W Krakowie cech rnalarski stanowił ze
szklarzami, szpalernikami i goldszłagierami jedne społeczność,
gdzieindziej należeli do cechu malarskiego także snycerze
i rzeźbiarze; do cechu ruśnikarzy należeli także puszkarze
i ludwisarze; introligatorzy i szkatulnicy jeden cech stano-
wili, gdyż jedni i drudzy deszczułek używali do swych ro-
bót; do cechu piicoicaróio należeli karczmarze, miodowary,
pomocnicy browarni, wodciągi, drążniki, szynkarze i t. d.
Cech tkacki składał się z tkaczów płóciennych, barchanni-
X
114
ków, co L przrdzy h;i\vehii;uu>j i lnianej tkali , dreliszników,
także tych, co przędzy do roboty swej używali jakoto : sieia-
rzów, powrożuików i t. d.; do ceeliu muraiskiago należeli
kamieniarze, kamiennicy, garncarze, zdunie, strycharze, pie-
eownicy, kominiarze i t. d.
Przytaczamy jeszcze trzy cecliy, jedyne w swoim ro-
dzaju, mianowicie: w Kobylinie był w drugiej polowie XYII
wieku cech tak zwany latam/; utworzyli go osiedli tam
Niemcy wyznania protestanckiego i rozmaitych rzemiosł, jak
u. p. kotlarzy, mydlarzy, ślusarzy, siodłarzy, rymarzy, kai)e-
luszników, pasamonników, stelmacłiów, kołodziejów, bednarzy,
nożowników, mieczników i i)owroźników, którzy nie chcąc
się ])ołączyć z cechami dawniejszemi tego miasta, utworzyli
osobny cech nazwany łatany, który ówczesny dziedzic IJatał
Leszczyński, nadają/^ im osobny wilkierz z 20 paragrafów
złożony, potwierdził. Wilkierz ten w skróceniu przytoczy!
Józef ł>ukaszewicz w dziele swojem: Opis miast i wsi i t. d.
Taki sam cech był w XVII wieku także w Wągrowcu, a skła-
dał się z kołodziejów, stelmachów, kowali, ślusarzy i ł^otlarzy.
Drugi ł)ył okropny cech katów, który tylko w jedynem miej-
scu Bieczu w całej Polsce był w XVII wieku, gdzie się
uczyli i wyzwalali kaci, a to z tego powodu, ponieważ w miej-
scu teni prawie ciągłe sądzono i tak często ścinano opryszków,
iż kaci polscy terminowali tam jako uczniowie i zwykle
wielkiej wprawy nabierali w ścinaniu (mila praktyka ! ) ;
i trzeci cech Imltajóic, który dawniej szeroko rozgałęziony
był w całej Polsce, a głównie istniał w Nowym Sączu i w Ja-,
rosławiu w XVII wieku. Cecłi ten ostatni miał nadane sobie
przywileje królów polskich. Hultaje bylito robotnicy, co do-
mów nie mieli i do roboty się wynajmowali. Dla originalno-
ści i rzadkości tego cechu dicemy tu niektóre zwyczaje jego
przypomnieć, i tak : podczas wesela odbywają się posiedze-
nia tego cecłm, którego członkowie, a osobliwie sekretarz
nazwany instygatorem , pełnią służl)ę ceremoniarz}^; drużba
musi ł)yć koniecznie członkiem tego cechu. Jeżeli zaś nowiciusz
drużbuje, musi się albo wkupić do cechu j)ieniężną kwotą,
zwana konsolacia, albo obrzad frycowania odbvć. Takiemu
115
nowi(?iiis/()\vi nacierajji brodę t-eg'lą, g-olą starym unź;em i wsa-
dziwszy inii na głowę stary kapelusz szwedzki, a potłuczone
i;'arnki na plecy, na słomianym powrozie i w jednym bucie
prowadzą g'o z muzyką })o mieście. Dawniej cech ten pobie-
rał nawet rodzaj ])odatku od tych, którzy się po dwudziestym
roku nie żenili, aż do czasu ich ślubu.
W cechy łączyli się nie sami tylko rzemieślnicy, ale
były także cecliy czyli bractwa furmanów, tra,n'arzó\v, muzy-
kantów, rurarzy, Icraniarzy, korzenników, bartników, a w Kó-
żanej na Mazowszu było nawet bractwo rolnicze.
Ciekawe dzieło Józefa Łukaszewicza: Obraz histonjczno-
sfatijstijcziti/ miasta Poziiania (w dwócli toniach, Poznań 1838)
przytacza ustawy i)rawie wszystkicli cechów poznańskicłi po-
stanowione przez magistrat, a potwierdzone przez królów i)ol-
skicli. Ponieważ wiele z nich do siebie jest podobnych, przyta-
czamy zatem z wyż wymienionei;'o dzieła tylko dwie ustawy,
t. j. dla szewców z r. 1()4*,) i dla sukienników z r. 177'j. Oo
do innycli ustaw odsyłamy czytelnika do wspomnianeg'o dzieła.
I^stawa ceclui szewsklajo w mieście Poznaniu ułożona
w r. 1()45> przez mag:istrat, a którą Jan Kazimierz dnia 20
maja teg'oż roku potwierdził, opiewa:
1) Naprzód w tym cecliu na każdy rok cechmistrzowie
dwaj : jeden z Polaków, drugi z Niemców mają ł)yć obierani
i ])rzysiągłszy każdy po półroczu , sprawować ma swój za-
rząd ; mistrzowie młodzi na każdą niedzielę i święto do służl)y
bożej świece zapalać i gasić i klucze starszemu l)ez odwłoki
oddawać mają, pod karą funta wosku.
2) Powinni wszyscy I)racia na mszacli kwartalnycłi
obecnie bywać, a który omieszka, ten groszy trzy, kt(')r}l)}'
zaś nie ł)ył, ten pół funtem woslcu karanym l)ędzie.
;]) Któryby na pogrzeł)ie l)rata umarłego nie ł)ył, ten
winie G groszy ua wosk podpada.
4) Ze ten jest zwyczaj, aby l)yło Ki l)raci do odpro-
wadzenia ł)rata do grobu ; lub siostry, z których ośmiu })o-
winni umarłego nosić do grobu, z tych , którzy nowo przy-
jęci będą do bractwa, inni ośmiu do świec i innycli usług
aby obróceni l)yli, a którył)y się nie stawił , funt wosku da.
8*
110
5) Aby i;Hrbarzc skóry na targ pewnych dni do swych
jatek w każdy tydzień trzy razy wynosili wyprawne dobrze.
()) Któryby sic z garbarzów, albo innych osób ważył
wyknpować, taki urzędowi 10 .i,n-zywien podpada.
7) AYolno szewcom, którzy chcą, aby skóry wolowC;.
cielęce i t. d. surowe wprzód przed garbarzami kupowali,,
także ku[)0wać do wyi)rawy potrzeby delju. popiołu i innych
materyj.
8) Któryby z braci chciał sobie wyprawiać , tedy mu
wolno będzie w samym tylko garbuzie szewskim, a nie w domu
lub gdzieindziej.
9) Towarzysz rzemiosła garbarskiego, któryby chciał:
luł) u szewc(')W, łub u garbarzów robić, takowy ma łjyć w oby-
dwóch cecłiach za cnotliwego poczytany.
10) Aby z towarzyszów szewskich clicący mistrzem zo-
stać w Poznaniu, wprzód opowiedzieć się ma panom star-
szym, a ci według zachowania dadzą mu mistrza i potem
do robienia sztuki przystąpi; sztułd zaś na polsł^ą robotę,,
takowe są : Buty safianowe, czerwone długie, na korku, w koło
pasem obszyte ; na podszywaniu podeszwy, żeby równe szty-
chy były. Item baćmagi z kapciami także na korku i w pas
do koła. Item ciężmy żółte na korku dwa razy sztepowane
z trzema guzikami i serduszłcami także sztepowanemi , ku
czemu ten sposób zachowa. Nai)rzó(ł skórę czerwoną przed
starsze przyniesie grubą i piękną, którą jeśli starsi za dobrą
przyjmą, tedy z niej też sztuki przy starszych zakroi, a po-
tem swą ręką zrobi, a za każdy zganiony sztych, po trzy
grosze odłoży.
11) Sztuki le})ak w niemiecką robotę takie być po-
winny: para butów do wody dwa razy szyta, trzewiki do-
bre na całej korce i tak sobie postąpi: skórę wyprawną na
pokazanie , z niej sztuk sobie kupi , z nią przed wszystko
bractwo wystąpi i one pokaże. Dnia potem sobotniego tęż
skórę przed starszymi skraje i zaraz w przyszły poniedzia-
łek z niej robić pocznie i w tym tygodniu robotę skończy,
a w niedzielę najbliższą przed całem bractwem onę wystawi,
gdzie l)ędą bracia występki w robocie upatrywać i ganić i od
117
-sztychu żle ])olożoDeg'0 3 g-r. ma dać ; przy przyjęciu parę tala-
rów odłoży; w dy.spozycii bractwa zostaje, czy mistrz przy-
szły ma sztulvi robić, czy też pieniężną sumę odkupić, co nie
na raty, lecz ex nunc jyaratis powinien zapłacić i muszkiet
dobry do wilkusza brackiego oddać.
12) Trzy razy tylko do roku przyjmują się mistrzowie :
jia Boże narodzenie, na Białą niedzielę i na św. Jan Cłirzciciel.
13) Kowo przyjęty mistrz tegoż roku list powinien
swego urodzenia i wyuczenia pokazać, inaczej bractwo
utracą.
14) Pojmujący z czeladzi szewską wdowę, lub ubogą
inistrzównę, nie co do lat, lecz na obyczaje i umiejętność
mieć ma od panów braci względy.
15) Pojmujący córkę którego brata , wolen Ijędzie od
lat dwóch zapisanych, ale do skrzynki brackiej da 30 złt.
i talar wstępnego. Jatkę własną mieć ])Owinien i muszkiet
<lobry do bractwa kupić.
1(3) Jeżelił\v syn mistrzowski córkę tegoż rzemiosła po-
jął, mając oboje po częściej bractwa, tyle złotycli piętnaście
mają dać do bractwa, a z tych starsi odbiorą sobie 20 gr.
17) Jeżeliby któr}' mistrz tegoż rzemiosła zkądinąd
przybył, a chciał tu mieszkać, powinien bractwo przyjąć
i wszystkie odprawić sztulvi, a i)otem kolacią całemu bractwu
wystawić.
18) Takowy czeladnik lub towarzysz powinien mieć
swoją jatkę, która będzie wprzód spowiedziana, a nie żadną
inszą. Te w bractwie mają być skupowane i takowy wprzód
miejskie przyjąć prawo, a potem do bractwa przyjęty być
ma, od którego przyjęcia pisarzowi 3 gr. da; któryby zaś
7. braci jatkę przedal, takowy nie powinien czeladzi chować,
ani chłopca uczyć; ta zaś jatka, aby była przedawana
w bractwie, inaczej nicłjy nie ważyło.
19) Aby żaden z braci lub innych ludzi zkądinąd do
Poznania na przedaj obuwia przywozić nie ważył się, a tem-
więcej Żydzi, Szkoci, Ormianie, Litwa i insi tego bractwa
nie mający; takim ma być robota brana, gdziekolwiekby ją
pokazał, ])ądź w rynku, ulicach, na przedmieściu, bądź w szła-
n.^
checkich dworcach, kamienicach, duchownych domach, ^run-
tadi i indziej, /. czc^o część do skrzynki brackiej, a część
na ubogich obrócić mają,
20) ^dyby bractwa nie mający, tojest partacz, który
robotę swoją jawnie, lub potajemnie ważył sie ])rzedawać,
takowemu, aby robota tak w ulicadi , rynku , na przedmie-
ściach, jakoteż kamienicach, dworach szhicheckicli lub domach
duchownych i gdziekolwiekby się pokazała przez młodszych
przy czeladzi miejskiej i zamkowej brana l)yla.
21) Wolno będzie majstrom robotę zkądkolwiek przy-
wiezioną ])odczas jarmarków rewidować, która jeżeli będzie
doł)rą, onej według dekretu JMCM. zaniechają; jeżeli zaś
zła, to ją zabierać będą, a połowę do kościoła na świece
i połowę do lazaretu na ubogie dadzą. Od rewidowania zaś
tej roboty, t. j. od skrzyni gdańskiej, a od woza roboty li-
tewskiej po 3 złt. na świece do skrzynki brackiej odbie-
rać będą.
22) Gdy towar zdaleka rzemiosłu temu służący do
Poznania przyjedzie, osołiliwie safian, takowego towaru jeden
brat na siebie samego ogółem targować, ani zakuj)ywać nie
powinien, tylko do siebie braci innych do targu społeczności
przypuścić.
23) Gdyby który mistrz od starszych był do sprawy
wezwany, a temu npornie się sprzeciwiał, aby winy funt
wosku popadł.
24) Także któryby nieopowiednie z bractwa wyszedł,
tej karze podlegać będzie, ilekroć razy to uczyniłby.
2d) Ani Polacy bez Niemców, ani Niemcy bez Pola-
ków schadzek nie mają czynić; tymże sposobem czeladź,
polska i niemiecka, al)y osobnycłi nie czyniła schadzek i to
pod karą.
2t)) Nie stawiający się w bractwie za obesłaniem w ce-
chu winy 3 gr. brat taki odłoży. W kwartalne zaś schadzki
pół funtem wosku karan będzie.
21) Aby żaden brat drugiego nie ważył się i)rzed urząd
pozywać przez sługę miejskiego o krzywdy brackie, pókiby
119
się na cnego w eecliu brackim nie oskarżyła a to pod winą
trzech funtów woskn.
28) Pod taż karą żaden tajemnic z bractwa wynosić
nie ma.
29) Nie AYolno żadnemu bratu w ))ractwie na drugiego
skarżyć z prokuratorem.
oO) Nie wolno żadnemu bratu w kości , karty i inne
gry z ludźmi podejrzanymi grywać pod winą O funtów wosku.
oi) Ma być w tem bractwie do przedawania roboty
40 jatek.
;]2) Mistrz czeladnikowi na tydzień złoty dawać powi-
nien, a o gr. na piwo, co niemieckiego narodu bracia zacho-
wują ; polscy zaś mistrzowie z czeladzią swą według dawnego
zwyczaju postępować będą, którym powinni będą dać na ty-
dzień o gr., a na dzień grosz na piwo i nakładu parę jedne,
a dalej nic; inaczej zaś czyniący winie funta wosku podpada.
33) Z czeladzią rachunek cztery razy do roku, na Wiel-
kanoc, we dwie niedziele po św. Janie, we dwie niedziele
po Św. Michale i na Boże narodzenie być ma.
34) Aby dwaj bracia w gospodzie bywali przy zgro-
madzeniu czeladzi, inaczej kara wosku funtów 2.
35) Sprawy i niezgody między czeladzią ciż dwaj
mistrzowie od starszych deputowani według uznania mają
sądzić i karcić, z ktinych ma być jeden Polak a drugi
Niemiec.
36) Czeladnik, któryby po rachunku rolni u swego maj-
stra, powinien u niego aż do czasu zostać, także i ten, który
się odprawi w rachowaniu u mistrza swego, nie ma nic wol-
ności; jeżeliby zaś czeladnik przed czasem odszedł, takowy
wróciwszy się u tego, od którego odszedł, ma robić.
37) Jeżeliby który czeladnik od mistrza swego na ro-
botę zabrał, ma to jemu odrobić i nie wolno mu od innego
majstra zabierać nato pieniędzy.
38) Jeżeliby który mistrz albo brat nato dał pienię-
dzy, tedy da kamień wosku winy.
39) Któryby towarzysz próżnując, nic prawie robić nie
chciał, więzieniem miejskiem ma ł)yć karany.
120
40) Któryby mistrz czeladnika starszemu nie opowie-
dział, że w poniedziałek nie rol)i, takowy mistrz ma l)vć fun-
tem wosku karany, czeladnik zaś nie rołjiący, od majstra
miejską każnią karany liędzie.
41) Aby żaden z l)raci i majstrów nie ważył się więcej
czeladzi chować nad cztery stołki, osobliwie dwóch chłopców
i dwócli czeladzi.
42) Któryby mistrz albo l)rat przyjętego ucznia star-
szym nie opowiedział, tedy takowy funtem wosku karanym
być ma, którego ucznia si)róbować ma na dwie niedziele,
który jeżeli mu się podoba, wolno mu go przyjąć będzie,
albo nie.
4i)) Od wi)isania zaś chłopca dać winien 2 złt. do
skrzynki, z czego panom starszym idzie r; gr., a kiedy się
wyzwala, dać winien do skrzynki brackiej o złt.
44j Mistrz gdy takiego cldo})ca puści, powinien dać
świadectwo o jego zachowaniu.
45) Uczeń od mistrza odchodzący swawolnie, czas
wszystek traci, a mistrz za nim pisać powinien, żeby za nie-
posłusznego l)ył miany.
46) Uczeń od mistrza sw^ego krzywdę mający, starszym
to przełożyć ma, którzy przestrzegać będą błąkanie swawol-
nej młodzi.
47) Eobota na każdy miesiąc ma l)yć oglądana od star-
szych mistrzów, któraby żle była zrobiona, ma być zabrana
i kara, jeśli czeladnik źle zrobi, albo ])an zły nakład dał,
nastąpi.
48) Nic mogą być od żadnego z braci cliowani w domu
towarzysz, albo dziewka, nieuczciwie albo niewiernie się za-
chowujący, o czem po odprawie trzeba drugiego brata i)rze-
strzedz, a nie przestrzegający funt wosku da , takowy zaś
czeladnik w bractwie nie ma mieć forum.
49) Gdyl)y który brat wyrobił sobie osobny i)rzywilei,
takowy nie ma mieć żadnej wagi , tylko całemu bractwu
nadany,
50) Któryby l)rat wsj)omnionc uprzywilejowane czter}'
121
w roku niedziele w bractwie nie byl, na którejkolwiek inszej
schadzce do bractwa przyszedłszy, sprawić się powinien.
51) Odmawiający brat kupca drug-ieniu bratu, lub przy-
g-aniający robotę; funtem wosku ma być karany.
52) Ważący się brat, który listy od którego szlachcica
do drugiego brata o robotę pisane przyjmować i odpieczęto-
wać, oraz robotę przesyłać, karany będzie pół kamieniem
wosku.
o3) Cokolwiek w dawniejszym dekrecie JKM. między
bracią polską a Kiemcami jest wyrażono, to wszystko ma
być zui)ełnie trzjmane.
W r. 1082 do powyższego statutu przydał jeszcze ma-
gistrat 8 następującycli artykułów:
54) Lubośmy bractwu szewskiemu poznańskiemu, cłicąc
wykorzenić pnrtaczów, ]»ozwolili tego, aby uboższych ludzi
prawo miejskie mających, którychby na otrzymanie mistrzow-
stwa całego stać nie mogło, za pólbratkótc ])rzyjmowali,
jednakże takich wiele się namnożyło, którzy się tylko za
półl)ratków wkupują, a żadnych powinności l^rackicli nie od-
dają, ani na mszach kwartalnych ani na pogrzebach nie by-
wają, postanowiliśmy przy zgromadzeniu trzech porządków
miasta, aby takowych półbratków 10 tylko było, a gdyl)y
z nich lś:tóry umarł, tedy na miejsce jego innego za poka-
zaniem urodzajnego listu, wyuczenia i przyjęcia miejskiego
przyjąć powinni będą.
55) Al)y każdy z nicli na pogrzebach l)rata zmarłego,
żony i dzieci icli l)ywał ])od winą 12 gr.
5(5) Aby z nich każdy na mszach l^wartalnych bywał
pod winą funta Avosku i suchodzienne po G gr. oddawał.
57j Wezwany przez starszych i wiadomość przez pół-
l)ratka młodszego mający, a na sesią nie stawiący da 12 gr.
58) Uporczywemu, a na obesłanie starszy cli przyjść nie
chcącemu i bractwo lekce poważającemu czeladź do rozj)rawy
brackiej ma być odebrana,
59) Żeby się żaden z nich nie ważył innej rol)ić ro-
boty, tylko proste buty i trzewiki, bez pasa , a przytem nie
powinni więcej czeladzi cłiować tylko dwóch, a ta ich cze-
122
ladź co dwie nied/Jele w gos})odzic bywać powinna pod wina^.
towarzyską.
()0) Aby z nicli żaden roboty na przeknp nie ważył się
przyjmować, ani roboty do Żydów na zastaw dawać, pod
winą pół kamienia wosku.
61) Clieący się o półbractwo starać, powinien wprzód
do starszych przyjść i ])rosić icli, żeby z nim wprzód na ra-
tusz wstąpili i zaświadczyli, jeślil)y godzien był miejskie
prawo przyjąć, albo nie. To się także waruje, aby żądny cłi
prywatnycli nie miewali sesyj i buntów żadnych przeciw-
bractwu nie czynili pod winą urzędową , lecz aby podług*
przywilejów starszym posłuszni l)yli i według praw bractwa
sprawowali się.
Ustawa cechu sukienników w mieście Poznaniu ułożona
w r. 1779 przez komisie dobrego porządku opiewa:
1) Któryby chłopiec chciał być przyjętym do kunsztu
sukienniczego za ucznia, powinien pokazać listy urodzenia
swego, temu zaś, jeżeli majster przyodziewek dawać będzie,
tedy lat 5, jeżeli zaś cliłopiec miałł)y swój przyodziewek,
tedy lat 4, a majstrowski zaś syn lat dwa av tej kondycii
służyć będzie; jeżeliby zaś lat 5, tedy majster za cłiłopca,
a gdyby łat 4, tedy sam chłopiec za siebie od zapisania za
ucznia 30 złt. do kasy brackiej, ])isarzowi zaś 4 złt. zapła-
cić obowiązanym będzie; majstrowski zaś syn wolny od tej
opłaty zostanie.
2) Przyjęty cliłopiec za ucznia u jednego majstra lata
powyżej opisane służyć powinien; gdyl^y zaś od majstra swego
nie dopełniwszy czasu wyżej przepisanego odszedł , tedy do
bractw wszystkich miast i miasteczek odejście jego przez
listy ma być ogłoszone, gdył)y się zaś powrócił , tedy da-
w-niejsze jego wysługi za żadne poczytane l)ędą i dopiero
jako wstępień służby przez lata powyższe dopełnić obowią-
zany będzie.
;]) Wysłużywszy cldopiec lata powyższe, jeśli czeladni-
kiem zostać zccłice, powinien mieć od majstra swego, u któ-
rego służył, zaświadczenie dobrego swego zachowania się
i umiejętności, a odebrawszy takowe zaświadczenie, za cze-
12:}
ladiiika wyzwolony będzie, od którego wyzwoleniu do kasy
gospody czeladnej, jeżeli obcy będzie G zlt. 17 gr. ; jeśli zaś
majstrowski syn 5 zlt. 1 gr. zapłacie powinien.
4) Zostawszy czeladnikiem i zaświadczenie od bractwa
wyzwolenia swego odebrawszy, jeżeli syn majstrowski rok
jeden, jeżeli zaś przychodni lat dwa do miast cudzoziemskich,
tudzież polskich pryncypalniejszych wędrować powinien.
ó) Przewędrowawszy lata powyżej })rzepisane, jeżeliby
czeladnik chciał zostać majstrem, powinien w bractwie oświad-
czyć się i potem u majstra któregokolwiek niedziel dwie słu-
żyć, wysłużywszy, do czeladzi wpisać się i do kasy czeladnej
od wpisywania się 1 zlt. zapłacić, potem mieszczaninem zo-
stać, zostawszy mieszczaninem do bractwa przyjętym będzie.
Od którego przyjęcia do kasy brackiej 100 zlt. zapłacić po-
winien; innych żadnych danin, kolacii, trunków, uczt (które
niniejszą znoszą się ustawą) dawać nie będzie obowiązany^
wyjąwszy własną jego ochotę, gdyby braci częstować chciał;
po wkupieniu się do bractwa wolno mu będzie znak ozna-
czający kunszt rzemiosła jego wywiesić.
(V) Gdyby czeladnik z innych miast przywędrował i maj-
strem tu zostać chciał, obowiązany będzie listy wyzwolenia
swego w bractwie i wysłużenia cnotliwego za czeladnika lat
dwóch, okazać ; te okazawszy i kondycyj powyżej wyrażonych
dopełniwszy, do bractwa przyjęty będzie, zapłaciwszy do
kasy brackiej, jako wyżej, 100 złt. do przyjęcia ; majstrowski
zaś syn, lub z wdową, czy c()rką tegoż bractwa żeniący sio
czeladnik, do połowy tylko opłaty })owyżej wyrażonej nale-
żeć powinien.
7) Majster najmłodszy, wszelkie usługi bractwa, tu-
dzież kościelne, własnej religii, jakiej jest, należące, pokąd
inny później do bractwa przyjęty nie będzie, wykonywać ma;
wszyscy zaś, tak majstrowie jako i czeladź , którejkolwiek
religii znajdujący się w domach, obowiązani będą pogrzebom
zmarłych braci, tudzież żon i ich dzieci asystować, na mszacłb
zaś żałobnych brackich sukiennicy katolicy, podług ich zwy-
czaju odprawiać się zwykłych, bywać powinni pod winą ,'> złt.
124
do kcasy brackiej, w ka/deiu z wyższych przestępstwie za-
płacić miana,
8) Czelatliiik z innei;'(> miasta g'dy przywędruje i tu
u majstra służyć zechce, ma mieć z tauiteg-o miasta bractwo,
z któreg-o przywędrował i zaświadczenie dobrego swego za-
cliow^ania się.
9) (Idy po którego majstra lub wdowę starsi poślą, po-
winien zaraz przed nimi stanąć; nieposłuszny zaś winie 6 złt.
do kasy brackiej zapłacić mianych podpadać będzie, wy-
jąwszy prawdziwą cłiorol)ę, łub z domu w potrzebie konieczne
oddalenie się.
10) Sprawy brackie w okolicznościach wykroczenia
przeciw artykułom brackim i sztuce rzemiosła, tudzież niepo-
słuszeństwa starszym, w bractwie rozsądzane Ijyć mają , inne
zaś: jakoto, tyczące się inkwizj^cii, przysiąg-, długów i wio-
lencii szlachetny magistrat sądzić l)ędzie.
llj Czeladź od majstrów w każdym czasie odprawić
się może i majster czeladnikowi od ])ostawu sukna 2(3 łokci
wzdłuż, a wszerz 40 pasmów w sobie mającego prócz wiktu
1 złt., od postawu 30 łokci wzdłuż, a wszerz 44 pasmów
mającego 1 złt. 18 gr,; od postawu 40 łokci wzdłuż zawie-
rającego, a wszerz 48 pasmów trzymającego 3 złt. zapłacić
powinien będzie.
12j Majster, któryby czeladnika potrzebował, ma się
udać do gospody czeładniej i tam starszemu gospody srebrny
grosz na znak, iż czeladnika potrzebuje złożyć, potem gdy
przywędruje czeladnik do gospody, udać się i o służbę pro-
sić powinien; inny zaś miejscowy czeladnik, na którego ko-
lej prz3'cłiodzić będzie, przywędrowanego czeladnika do maj-
stra, który srebrny grosz złożył, zaprowadzi , a taili j)rzywę-
drowany czeladnik w służbie zostanie.
13) Żaden majster ani czeladnik drugiemu majstrowi
czeladnika lub ucznia odmawiać nie powinien jiod winą 12 złt.
za dowiedzeniem do kasy brackiej zapłacić miana.
14) Czeladź, gdyłiy bunty jakie wszczynała, za uskar-
'żeniem się przez majstrów w bractwie, karom podług wy-
stępku ])odpadać będzie; gdyby zaś wyrokom brackim po-
125
słusznymi nie byli, podówczas niai;'istrat do eg'zekneii brackiego
dekretu czeladź przyniewolenia moc mieć będzie.
15) Czeladnik, któryby w dni powszednie i poniedział-
kowe u majstra bez pozwolenia od niego rol)ić nie chciał,
takowy za uskarżeniem się przez majstra iiczynionem w bra-
ctwie winie sześciu zlt. do kasy brackiej zapłacić mianych
podpadać będzie.
1()) Gdyby który czeladnik dopełniwszy lat wyżej prze-
pisanych, czeladnikiem jego stanowiących, majstrem tu zo-
stać chciał, podówczas do takowego przyjęcia w l^ażdym
czasie, tudzież w innej zachodzącej potrzebie bractwo złożono
być powinno. Majstrowie zaś, lub czeladź zszedłszy się do
bractwa, 8l\:romność wszelką zachować obowiązani; gdyby
zaś który z majstrów, lub czeladzi w bractwie nieprzystojnie
się zachowywał, lub też kłótnie i zwady wszczynał, takowy
nieodstępnie av bractwie 10 złt. do kasy brackiej zapłacić
mianenii karany być ma.
17j Jeżeliby który majster tegoż kunsztu z innego mia-
sta tu przybył i majstrem zostać chciał, takowy powinien
będzie miejskie prawo przyjąć i do bractwa wkupić się, za-
płaciwszy do kasy brackiej jako wyżej 100 złt. od przyjęcia
do bractwa.
18j Gdyby który bractwa nie mający, tojest partacz,
ważył się przed swem mieszkaniem znaki sukiennicze w mie-
ście Poznaniu i przedmieściacli do tegoż miasta należących
wywieszać, czeladź chować, robotę do miasta, domów, ka-
mienic szlacheckich i duchownycli nanosić, takowemu za uskar-
żeniem się magistratowi znak zrzucony, robota zabrana
i skonfiskowana z dyspozycii magistratu do kasy miejskiej
być powinna.
19) Gdyby który czeladnik w któremkolwiek mieście
bractwa nie mającem, lub też do bractwa tutejszego nie na-
leżącem lokować i tam robotę sukienniczą wyrabiać, a potem
z tegoż miasteczka tu do Poznania przenieść się chciał, ta-
kowy okazać powinien będzie listy bytności swej lat trzech
za czeladnika, a te okazawszy, zwyczajem dla czeladzi do
bractwa wstąpić chcącej powyżej przepisanem rządzić się,
12(1
iiależyt<)ś('' hractwii zaj)lat'i(' i pDwimiośei brackie pełnić obo-
wiązany będzie.
20) Czeladnik u majstra robić i służby i)rzyjąć nie clieący,
jile tylko po mieście tułający się, za oskarżeniem oneg-oż
przez które.yokolwiek do magistratu uczynionem. do więzienia
ratuszneg-o na tydzień wtrącony, potem lub do służby lub
też wywędrowania z miasta być ])rzyniewolonym powinien.
21) Wdowa każda po śmierci męża pozostała, jeżeli
])rofesią bractwa sukienniczeg'o prowadzić zechce, czeladnika
<lobrego bractwo jej, jeżeliby który z majstrów miał dwóch
czeladzi, przystawić powinno. Gdyb}' zaś majstrowie po jednym
tylko mieli czeladniku , podówczas dać wdowie czeladnika
nie będą obowiązani, lecz uajpierwszy czeladnik, któryby do
miasta przywędrował i tu służyć chciał, wdowie ma być na
służbę zaprowadzony.
22) Każdy majster lub wdowa do kasy brackiej co-
rocznie po 3 g'r. wypłacać będzie; prócz tego każdy majster
od każdego ])ostawu sukna wyrobionego do kasy brackiej
10 '/o gr., a to na wystawienie folusza i konserwacią jegoż
wypłacać będzie. Ci zaś majstrowie, którzy są w bractwie,
a sukien nie wyrabiają, do kasy brackiej corocznie 1 złt. IG gr.
wypłacać powinni.
23) Któryby czeladnik od majstra swego nie opowie-
dziawszy się wy wędrował, za tal^owym, aby nigdzie miejsca
nie miał, aż się powróci i z występku swego sprawi, starsi
do bractw inny cli miast rozpiszą, który wróciwszy się u maj-
.stra swego, jeżeli mu się będzie podobało, do czasu robić
będzie powinien.
24) Żaden majster nie będzie mógł drugiemu majstrowi
robotę obstalowaną i ugodzoną żadnym sposobem, ani sam
przez siebie, ani inne do tego sporządzone osoby })rzemawiać,
także kupionej od partacza roboty przedawać pod winą 50 złt.
25) Magistrat poznański bractwu sukienuiczemu dwóch
ceclimistrzów z obranych w bractwie czteredi kandydatów
obierze, którzy dożywotni urząd sprawować będą; j)o tych
obranych bractwo jednego starszego na pomoc cechmistrzom
wył)rać powinno, który także dożywotni swój urząd spra-
127
wować będzie. A g'dy zaś bractwo sukiennicze z majstrów
powiększone będzie, tedy dwaj cechmistrze z jednym star-
szym obiorą pięciu stołowych, którzy także dożywotnymi na
urzędzie będą; w przypadku zaś na cechmistrza którego
śmierci, tedy bractwo dwóch kandydatów obierze i z nich
mag-istrat jednego na cechmistrzowstwo postanowi, gdyby zaś
starszy lub stołowy umarł, podówczas bractwo innego na jego
miejsce obierze, l^rzy powiększeniu zaś bractwa ])ierwszy
ceclimistrz brać będzie na rok 84 złt. 24 gr., drugi r)4 złt.
24 gr. ; starszy zaś 12 złt. 24 gr. ; piąty zaś stołowy ra-
chunki trzymać mający 18 złt. 24 gr. z brackiej kasy, która
gdyby na te pensie nie wystarczyła, tedy wszyscy bracia ce-
chowi złożyć się będą obowiązani.
'2i)) Skarb bracki u pierwszego cechmistrza przez pół
roku, u drugiego przez tyleż czasu złożonym być ma, który
nie inaczej otwieranym Ijędzie , tylko w przytomności cech-
mistrza i przynajmniej jednego i drugiego stołowego, lub
w obecności wszystkich starszych.
27) Żaden z majstrów ani czeladzi w dni niedzielne
i uroczyste święta przez ostatnią bullę nie zniesione, owszem
za uroczyste w^arowane robić nie powinien pod winą 50 złt.
do kasy brackiej zapłacić miana.
28) Grdyby w mieście Poznaniu lab jego przedmieściach
ogień się pokazał, tedy w tal^owym tratunku wszyscy maj-
strowie z czeladzią swoją i uczniami iść na ratunek obowią-
zani będą. Gdyby zaś który z nich (wyjąwszy prawdziwą
chorobę lub kalectwo, albo istotną zgrzybiałość, lub nakoniec
w podróży bytność) do gaszenia ognia nie sta-nąl, tedy maj-
ster winie 50 złt., czeladnik 20 złt., chłopiec zaś oO plag
w bractwie wskazać mianej podpadać będzie.
29) Cechmistrze, starszy i stołowy bractwa tego przy
dokończeniu Iś^ażdego roku oddać mają rzetelny rachunek z do-
chodów brackich ogólnych, przez jednego z nich zaprzysiądz
się powinny, przed dwoma od magistratu deputowanymi,
o których starsi odezwać się do tegoż magistratu i każdemu
z nich za fatygę 3 złt. z skrzynki brackiej zapłacić mają,
którycli jedna połowa na światło, pogrzebowe obrządki, oraz
128
inne nieuchronne Itraekie wydatki, dru^a zaś j)(>lo\va na inne
publiczne przez szlachetny magistrat rozrządzić miane po-
trzeby obracać sic będzie.
?)0) Gdyby zaś teraźniejszej ustawie bractwo to posłu-
szne nie było lub też z przychodzących do cechu ktokolwiek
magistratowi o depaktacią zaskarżył się i onejże dowiódł,
w takowym razie magistrat winą grzywien 100 do kasy swo-
jej zapłacić powinna ukarze.
31) Nie będzie się godziło odtąd przewiniającego w bra-
ctwie karać na piwa lub innych likworów dla braci cecho-
wych kupienie, gdyż to jest przyczyną pijaństwa i próżno-
wania, ale na pieniądze, które na wyżej rzeczone publiczne
potrzel)y obrócone być mają.
32) Majstrowie katolicy i dyssydenci bractwa tego
uczniów bądź którejkolwiek religii brać i na naukę przyjmo-
wać obowiązanymi będą.
33) Ivtórzyby zaś majstrowie szynkiem trunków lub in-
nym kunsztem odtąd się bawili, takowi bractwo to utracą
i już do niego należeć nie mogą.
34) Gdy częste przez majstrów zawody w ugodzonej
i obstalowanej robocie zdarzać się zwykły, przeto gdyby który
majster na czas ugodzony wygotować nie miał roboty, takowy
do starszych bractwa zaskarżony karanym być powinien ;
gdyby zaś zawiódł sam starszy z bractwa albo starsi spra-
wiedliwości za zawód nie uczynili, w takowym razie za uda-
niem się obyw'atela do magistratu, magistrat tak na zawo-
dzącego jako też i starszych sprawiedliwości nie czyniących
winę rozciągnie i zadosyćuczynienie nakaże. Podobnież oby-
wateł tegoż miasta, gdyby obstalowanej i wygotowanej ro-
boty bez słusznej przyczyny od majstra przyjąć i wykupić
nie chciał, zaskarżony do magistratu l\arze podlegać będzie;
w zakontraktowanej robocie gdy się kto pol^rzywdzonym bę-
dzie sądził, do magistratu udać się, a magistrat skargę zwa-
żyć i rozsądzić ma.
35) Majster każdy, gdy sukna postaw rozwije, powinien
majstrowi nato postanowionemu toż sukno okazać i bez obej-
rzenia tegoż majstra z ramów nie zdejmować pod winą 3 złt.;
129
a gdyby ustanowiony do obejrzenia sukna majster wezwany
tego nie uczynił, równej karze podpadać będzie, majster zaś
do obejrzenia sukna wyznaczony powinien będzie każdy po-
staw sukna sprawiedliwie obejrzeć pod winą, jakowa przez
cech uznana będzie; gdyby zaś który majster postaw sukna
do folusza bez znaku brackiego posłał, winien 1 złt. ; ten zaś,
który postaw nie da do garbowania gdy go fol uje, karze
o złt. podpadać będzie.
36) Gdy cechmistrzowie znak zejścia się do bractwa
roześlą, wszyscy majstrowie, w^yjąwszy złożonych chorobą
lub z domu oddalonych, stawić się powinni. Któryby zaś obe-
słany do bractwa w dobrem zdrowiu zostający lub też w domu
znajdujący się nie stanął, oraz jeżeliby który znaku do dru-
giego brata nie odesłał, albo za obesłaniem cechmistrza któ-
rykolwiek wezwany do niego nie stanął, w każdem z wyż-
szych z osobna przestępstwie winie 3 złt. do kasy brackiej
zapłacić mianej podpadać będzie.
37) Gdyby który z majstrów tu ztąd chciał się wypro-
wadzić, a ostrzegł sobie prawo majstrowstwa, to mu ma być
pozwolono do roku jednego ; gdyby zaś wyprowadziwszy się
z Poznania w przeciągu roku jednego tu nie powrócił, pod-
ówczas bractwo utraci, a w późniejszym czasie, choćby po-
wrócił, powtóre do bractwa wkupić się za opłaceniem równej
sumy 200 złt. powinien będzie złożyć.
O cenach w Polsce pisali: Maciejowski, Surowiecki, So-
bieszczauski, Józef Łukaszewicz, Moraczewski, ks. Siarczyń-
ski, Makowiecki, Marty aowski i inni, z który chto prac czer-
paliśmy. O cechach w Galicii jest obszerny artykuł druko-
wany w dodatku tygodniowym do Gazety lwowskiej z r. 1852.
(Obacz także: Majstersztliki).
Cegły torfow^e.
z początku XIX wieku wyrabiano cegły torfowe w Grzę-
dzie koło Lwowa, rocznie 400.000 sztuk z torfu wydobywa-
nego koło Lwowa; za tysiąc z nich brano 4 złr. 30 kr. Ta-
kich cegieł wyrabiał jeden człowiek dziennie IGOO sztuk.
9
130
Cegielnie.
w dawnych wiekach Eg'ipcianie, Persowie, Grecy i Rzy-
mianie najwięcej z cegieł murowali. Z cegły palonej Nenirod
budował Babilon. Pierwotnie budowano z cegieł suszonych
na słońcu, jak oteni pozostałe ruiny w Azii świadczą; takich
cegieł używano dopiero po dwóch latacli wyschnięcia. Sławne
mury Semiraniidy budowane były z cegieł palonych; grubość
muru była tak wielką, że sześć powozów obok siebie wygo-
dnie jechać mogło. Kształt tych cegieł był kwadratowy; ce-
gła miała 6 cali długości i szerokości a 3 cale grubości.
W Polsce cegielń nie wymieniamy, bo te niemal w każ-
dem mieście a nawet i po wsiach zawsze były; nadmienimy
tylko, że cegły zaczęto u nas używać w drugiej połowie
XII wieku do budow}' kościołów; jednak nie samej cegły,
tylko razem z kamieniami, n. p. w Tumie, pod Łęczycą, są
mury zewnątrz z granitu a wewnątrz z cegły. Cegły do naj-
dawniejszych kościołów naszych sprowadzano do Polski albo
z zachodniej Brandeburgii albo z Kijowa. (Łuszczkiewicz:
Kościoły Diuiinoioskie) . Brandeburskie mają wymiary : 028,
0'09 i 0*13; Idjowskie zaś 0"30 metrów w kwadrat i były
bardzo cienkie. Mury klasztoru po Norbertanach we wsi Heb-
dowie w powiecie Miechowskim, murowane są w- XIII wieku
z cegieł tak doskonałych, jakich dziś nie znają. To też z bu-
dowlami czysto cegianemi w Polsce spotykamy się dopiero
w pierwszej połowie XIII wieku, dotąd bowiem budowano
z kamienia. Cegła ta jednak używana u nas pierwotnie jest
mniejszych rozmiarów od takiej epoki kazimierzowskiej i nie
tak silnie wypalona.
Kościoły w Mogile i w Sandomierzu mają ozdoby z ce-
gieł układane w szachownicę. Kościół w Sieradzu jest czę-
ścią z cegieł a częścią z kamienia budowany; taksamo ko-
ściół w Pułtusku i t. d. W ogóle cegły używano z początku
więcej do ozdoby, dopiero w XIII wieku stawiano już ko-
ścioły ze samej cegły, lecz bez tynku. Tak samo rzecz się
miała i ze świeckiemi budowlami, mianowicie z zamkami,
131
ratuszami i t. d. ; budowano je równie jak i kościoły najprzód
z drzewa, mianowicie modrzewiowego, potem z kamienia,
nareszcie z cegły lub ciosu.
W r. 1385 dostarczał Tylko cegieł ze swojej cegielni
pod Krakowem do budowy kościoła Bożego Ciała w Krako-
wie. W r. 1400 przybyła w Krakowie do dwócli istniejących
już jeszcze trzecia cegielnia pod mistrzem Maciejem, zdaje
się na Zwierzyńcu. W r. 1541 kosztowało w Krakowie 1000
cegieł 2 flor. Cegielnia stała w Poznaniu w r. 140G w oko-
licy dzisiejszego gmachu sądu miejskiego i była własnością
Gr o 1 d m e r a Piotra, mieszczanina poznańskiego. W XVI, XVII
i XVIII wieku w okolicy dzisiejszego teatru, druga za przed-
mieściem ŚAV. Rocha, inne w innych miejscach. Dochód z ce-
gielni był w r. 1548 ówczesnych złotych 372 prócz cegły na
własny użytek spotrzebowanej ; w r. 1777 był dochód 4.000 złt.
Przy jednej z cegielń był w r. 1740 jeden piec wapienny,
który przynosił miastu czystego dochodu rocznie 2.215 złt.
W r. 15(35 wyznaczył magistrat w Poznaniu z powodu na-
wału budowania, taksę na materiał, mianowicie 1000 cegieł
kosztowało 3 złt. a piec wapna 8 złt. ówczesnych. W r. 1595
była w Krakowie cegielnia miejska. Zygmunt III postanowił,
iżby cegła miała pół łokcia na dłuż, ćwierć łokcia na szerz,
a pół ćwierci łokcia na miąż (grubość). Takie więc wymiary
jak i dzisiaj. Tysiąc cegieł kosztowało wówczas 2 złt. 10 gr.,
czyli 19 złt. 24 gr. na dzisiejszą monetę; wa])na gaszonego
skrzynię, w l^tórej ma być 26 krakowskich korcy, sprzeda-
wano po 48 gr. czyli 12 złt. 24 gr. na dzisiejszą monetę,
a niegaszonego skrzynia płaciła się 24 gr. czyli (> złt. 12 gr.
na dzisiejszą monetę. Przy gwardiackiej ulicy w Warszawie,
kopiąc fundamenta do nowego domu, znaleziono w ziemi skle-
pienie znacznej rozległości, ułożone z cegiełek mających tylko
cal długości, a pół cala szerokości ; kształt ich taki jak ko-
ści z domino, Glina, z której te cegiełki robiono, tak jest
twarda, że teraz ledwo roztłuczone być mogą, a znaleziono
je przed r. 1830. Zamiast wapna używano jakiegoś kitu. Ce-
giełki te, jak pisze Kurier icarszaioski , z r. 1827 Nr 348,
robiono w Młocinacłi u jenerała artylerii Briihla, i z nich ro-
132
biono modele znaczniejszych gmachów za czasów Stanisława
Augusta przez uczniów. W Chmielowie w Opatowskiem, wy-
rabiają cegły ogniotrwałe. (Obacz także; Budownictwo i Da-
cliówl^i).
Ceraty.
w naszych czasach są w Warszawie dwie fabryki ce-
rat: Ludwika Didier fabryka wyrabia rocznie 70OO cerat
a Józeta Kaftla rocznie 12.000 cerat. Dawniej u nas nie wy-
rabiano cerat.
Chleb.
Pieczenie chleba wynalazł król egipski Osiris, żyjący
kilka tysięcy lat przed Chrystusem, któremu także przypisują
wynalazek pługa, rolniczych narzędzi, broni do walczenia
z dzikimi ludźmi i wyrabianie wina i piwa. (Obacz: Das
Wunderlaiid der Fyramiden von Karl Oppel. Leipzig 1875).
Sławny wielkością i smakiem clileb wyrabiają oddawna
w Prądniku pod Krakowem. Wójt krakowski zwykle pierwszy
chleb w Tyńcu upieczony z nowego ziarna nosił królowi pol-
skiemu na Wawel. Jeszcze Stanisławowi Augustowi woził
burmistrz krakowski co roku na św. Jan bochenek prądnic-
kiego chleba, który w Warszawie odbierał. Na powitanie
daru bożego wychodził monarcha zwykle aż do wrót. W r.
1764 za panowania Stanisława Augusta, piekarz warszawski
(rottlieb Szył er upraszał JK. Mość, aby raczył przyjąć ofia-
rowaną mu strucle, która była długą 7 łokci na pamiątkę,
że wybór króla nastąpił 7 września, mąka do niej wzięta
z 17 młynów dlatego, że król urodził się 17 stycznia, rozmai-
tych przypraw do niej było 32, stosownie do lat króla; nio-
sło tę ogromną struclę 9 dzieci Szylera, gdyż wrzesień, w któ-
rym była elekcia króla, jest 9 miesiącem w roku. Król zato
obdarzył hojnie i piekarza i dzieci i darow^ał struclę tę Ber-
133
nardynkom, gdzie się znajduje opis niniejszy. (Gołębiowski :
Domy i dioory, str. ()7).
Na dworze królewskim w r. 1590 byli według rachun-
Tc:ów podskarbieg-o Jana Firleja piekarze: Kończ i Grab-
ski, którzy pobierali rocznych zasług pierwszy G(3 złt. drugi
40 złt. Adam Jarzemski, muzyk Władysława IV, opisując
Warszawę za swoich czasów, pisze, że należałoby piekarzy
warszawskich posłać do Gdańska, aby się tam piec nauczyli,
"widać że wówczas gdańskie pieczywo sławne być musiało,
natomiast warszawskie nie odznaczało się szczególną dobro-
dą. Z początku tego wieku sławne były bulki siedleckie, wy-
piekane w Siedlcach na Podlasiu, które ogromny pokup miały;
ale piekarz, który je robił, przeniósł się dla większego zysku
do Warszawy i tu wyrabiał bułki doskonałej jakości i bia-
łości po o ówczesnych groszy, którym żadne inne pieczywo
nie wyrównało. (Wójcicki: Warszaica). Rogalki pocliodzą
pierwotnie z Wiednia. Po zwalczeniu Turków przez Sobie-
skiego, nadano bułkom na tę pamiątkę formę księżyca czyli
rogalka.
Taksę za chleb i bułki w Warszawie w XVI wieku po-
daje Gołębiowski w dziele swojem: Domy i dioory, str. 98.
Chustki francuzkie.
z początku XIX wieku wyrabiano w^ Warszawie chu-
stki francuzkie; w r. 1829 bowiem jeden z najznakomit-
szych ftibrykantów" szalów i chustek francuzkich pólwełnia-
nych w Wiedniu Jan Bliimel przybył do Polski za stara-
niem rządu, i wsparty pożyczką, założył w Warszawie pierw-
szą fabrykę rzeczonych wyrobów o 24 warsztatach, która od
początku listopada 1829 zaczęła być czynną. Zakład ten po
śmierci Bliimla w r. 1832 przeszedł na własność Boernera
i Kuhnerta. Z tej fabryki wyroby rozchodziły się po ca-
łym kraju i cesarstwie rosyjskiem. Chustki indyjskie wyra-
biano w XVIII wieku we fabryce Potockich w Niemirowie.
134
Chustki jedwabne.
w XVIII wieku tkano chustki jedwabne w Sokołowie
we fabryce ks. Ignacego Ogińskiego, do której sprowadzono
rzemieślników francuzkicli ; w r. 171)3 oglądał te fabrykę król
Stanisław August. Także w Grodnie we fabryce Tyzenhauza
wyrabiano wówczas chustld jedwabne, którenii Rusinki zwy-
kły sobie głowę owiązywać. W Łodzi wyrabiano w pierwszej
połowie XIX wieku we fabryce Brauna, założonej w r. 1842,
chustls.i jedwabne, wełniane i bawełniane jakoteż szale pół-
jedwabne.
Chustki pospolite i wełniane.
w Potoku blizko Warszawy, założył w drugiej połowie
XVIII wieku Fr. Bog. Leonhardy fabrykę chustek, Icartu-
nów, pasków i sukien damskicli. Chustki wyrabiano także
w Marymoncie z początku XIX wieł^u i w Łodzi. (Obacz
także: Wyroby bawełniane i wełniane).
Cieśle.
Nowogród liczył dawniej tyle cieśli, że drudzy Rusini
Nowogrodzanów na wojnie Jarosława ze Świętopełkiem przez
szyderstwo cieślami zwali. AYedług Czackiego płacono w Kra-
kowie za dzień ciesielskiej roboty:
W roku
1497
8 groszy
»
1520
1273 „
)5
1561
18% „
»
1590
1<>73 „
»
1()50
2673 „
H
1764
8 „
James i Jan ze Spiry, cieśle krakowscy, restauro-
wali w r. 1545 nakrycie wieży mariackiej w Krakowie a na-
wet przerabiali wiązanie całe.
135
W r. l()o2 był w Warszawie nadwornym cieślą Jana
Kazimierza Michał Ivrembe rger. (Wejnert: Staroźijtności
Warszawy, tom IV). Cieśle Grądkowski i Winkler bu-
dowali w Poznaniu most na Warcie od r. 1732 do 1735,
który zniszczony został podczas konfederacii barskiej. W r.
1783 został ratusz w Poznaniu naprawiony i nowa wieża na
nim postawiona przez cieślę Jana Nergera i murarza An-
toniego Hej na.
Cukrownie i Cukiernie.
u Arabów i w Chinach wyrabiano już cukier w r. 850
po nar. Chr., ale byłto cukier a właściwie „miód z trzciny";
takiego cukru 1 talent za czasów Jagiełły kosztował U skoj-
ców. Pierwsza cukrownia trzcinowa cukru w Europie powstała
W' r. 1470 w Wenecii. Pierwsza rafineria cukru trzcinowego
w Gdańsku powstała w r. 1G18 z przywilejem na lat 10.
Cukier trzcinowy, który dawniej wyrabiano, sprowadzano zza
morza i l)ył monopolem Anglii, Francii i Holandii, co trwało
aż do r. 180(3, t. j. do zaprowadzenia blokady kontynental-
nej przez Napoleona. Odtąd poczyna się przemysł cukrowni-
ctwa z buraków, chociaż artykuł ten wynaleziono pół wieku
przedtem, a dzisiaj już % Europy zaspokaja swoje potrzeby
cukrem burakowym. Cukrownictwo z buraków, które przed
wiekiem jeszcze liczyło się do marzeń kilku uczonych che-
mików, tak się wzmogło do dni naszych , że dziś dostarcza
produktu w wartości do miliarda złr. Z początku XIX wieku
była w Bydgoszczy rafineria cukru trzcinowego braci Szle-
terów^ mieszkających w l^erlinie; ta zaspokajała w części
i nasze potrzeby.
W Krakowie byli już w XVI wieku cukiernicy, jak
n. p. w r. 1515 Dorothea „czukyernyczka", w r. 1521
Christopherus cukiernik i inni. W r. 1541 zapłaciło mia-
sto Kraków za pół funta cukrów na ucztę w ratuszu w cza-
sie bytności komisarzy sześciu nnast 17Vo groszy. W r. 1033
był w K^ral<:owie cukiernikiem P i p a n , który wyrabiał mar-
cypany i cukry. Takie marcypany i cukry wyrabiali u nas
136
dawniej także aptekarze. I tak wiemy z dawnych rachunków
miasta Krakowa, że w r. 1622 zapłacono panu Kasprowi Ki-
nowi, aptekarzowi za „marcipani i confecti" na elekcie ra-
dziecką 4() flor. 20 gr. Józefowicz powiada, że w XVII wieku
Lwów słynął z wyrobów pachnących cukierków, któremi ob-
darowano w r. 1651 we Lwowie posłów kozackich Bohdana
Chmielnickiego. Beauplan powiadał, że cukry nasze nie ł)yły
takie dobre jak francuzkie. Na biesiadach możnych panów
stały piramidy z cukru lub baszty z cyframi, herbami, niekiedy
wyoln-aźały szpaler ogrodowy, galerie, ulicę miejską, parnas,
olimp i t. p. Gdy przyjmowano l^ogo z wyższego duchowień-
stwa, wtedy przedstawiano infuły, krzyże, pastorały i inne
pobożne wizerunki. Kiedy Zamojski przyjmował Jana III
w Szczebrzeszynie, stoły ozdobione były piramidami z duka-
tów, które podobnie jak cukry można było rozbierać do woli.
Po biesiadach albo je kruszono i spożywano, albo posyłano
temu, kogo uczcić chciano. I tak n. p. na bankiecie weselnym
Władysława IV z Ludwiką Marią stół królewski przyozdo-
biony był dwiema piramidami cukrowemi w różne kolory
z figurami alegorycznemi i napisami, stosownie do uroczysto-
ści, którą obchodzono. Król nie chcąc, aby obydwie piramidy
podług zwyczaju poszły na łup paziów, posłał jedne z nich
pani Guebriant. Stała ona więcej jak miesiąc w jej pokoju,
a każdy przechodząc, coś z niej ukruszył. (Pamiętniki Niem-
cetoicza, tom IV).
Wynalazcą cukru burakowego jest Andrzej Zygmunt
Marggraf, chemik, urodzony w Berlinie w r. 1709 a zmarły
w r. 1782. Pomysł jego przypada na r. 1747. Pierwsza fa-
bryka cukru burakowego zbudowaną została w Prusiech już
po śmierci Marggrafa przez ucznia tegoż Acharda, cłie-
mika, w r. 1786, we wiosce jego Cuneru we Wrocławskiem.
W r. 1805 kosztował cetnar metr. cukru kolonialnego 174
marek, a z ł)lokadą kontynentalną wzrosła cena aż do
1200 marek. W Czechach zaczęto już w r. 1802 wyrabiać
pierwsze próby tego przemysłu. W Galicii już w r. 1809 ro-
biono liczne doświadczenia zwłaszcza w latach 1810 i 1811
z cukrem klonowym. Początek dobry dał rząd w dobrach
137
kameralnych. Dziedzic Łowczy Jan Małczyński i dziedzic Za-
borza Kazimierz Bykowski produkowali po kilka funtów cu-
kru. W cyrkule stryj skini robiono doświadczenia w Skolem
i w Hołobutowie, hr. Ludwik Kalinowski w Kamionce wiel-
kiej, ]\Iyslowski w^ Koropcu, lJ)"Oschott w Krechowicach i Opry-
szowcach, robili liczne próby. Robiono też doświadczenia z cu-
krem z kukurudzianycb łodyg- w Krechowicach. Fabryka cu-
kru z buraków w Polsce najdawniejsza była w Częstocinach
w gubernii radomskiej , założona w r. 1826 przez Henryka
hr. Łubieńskiego; druga była w dobrach Guzów, założona
w r. 1829 równie przez tegoż Łubieńskiego; trzecia była fa-
bryka barona Gallichet w Izdebnie, założona w r. 1829;
czwarta była fabryka Hermana Epsteina i Sp. w Hermano-
wie w gubernii warszawskiej, założona w r. 1837 z najpierw-
szą w kraju rafinerią. Fabryka pierwsza w Częstocinach
była zarazem szkołą dla kraju i krzewicielką tego rodzaju
przemysłu. W r. 1844 było już w Królestwie Polskiem 26
cukrowni. W Galicii powstały pierwsze próby -cukrownictwa
między r. 1830 a 1840, mianowicie w Olszanicy w Złoczow-
skiem l)yła już v»'iększa fabryka, założona w r. 1829 przez
hr. Fresnela, jenerała głównodowodzącego w Galicii, gdyż
Olszanica należała do jego żony późniejszej hr. Ożarowskiej.
Założenie jej kosztowało 3000 czerwonych złotych i była obli-
czona na przerób 10.000 korcy buraków. Aparaty sprowadzono
z Francii, a kocioł z Berna. Upadła między r. 1846 a 1849,
chociaż dwie mniejsze cukrownie buraczane powstały już mię-
dzy r. 1823 a 1826. Ojcem cukrownictwa galicyjskiego był
Teodor Mroź o wiek i, który jeszcze około r. 1823 trudnił
się plantacią buraków i fabrykacią cukru we wsi swojej Pu-
ż ni kac li w obwodzie Stanisławowskim, a około r. 1826 prze-
niósł fabrykę do dóbr ojca swego Stanisława Mrozowickiego
do Sokołówki w Brzeżańskiem. W r. 1839 było w Galicii
już 9 cukrowni, a w całej Austrii 5(3, a do r. 1849 było w Galicii
18 cukrowni. Dotąd sprowadzały Brody cukier z Ham])urga
a Lwów z Wrocławia. Fabryka cukru była także pod mia-
stem Olszanką Władysława hr. Branickiego, założona w r.
1846, w Wielkim Bobryku gubernii charkowskiej Adolfa Ro-
138
ternmnda, w Szepetówce gubernii wołyńskiej lir. Marii Po-
tockiej założona w r. 1843; w Krzemieńczukaeh, w dobrach
lir. Potockiej, urządzona w r. 1840; w Klebówce, także
lir. Potockiej; av Elżbietowie, gubernii lubelskiej, założona
w r. 184G; w Sannikach gubernii warszawskiej, założona
w r. 1849 pod firmą Natansona; w Poturzynie, gul)ernii lu-
belskiej, Tytusa Wojciechowskiego, założona w r. 1840; w Ru-
dzie, w gubernii warszawskiej, I^udwika Gajera, urządzona
w r. 1851 ; w Ostrowach Rembielińskiego, powstała w r. 1848 ;
w Oryszewie braci Rau, założona w r. 1850; w Pełczyskach,
w Rytwianach w Sandoniirskieni, w Zbarażu w^ dawnym zaniku
Zbarazkich, założona w r. 1830 przez hr. Franciszka Potoc-
kiego; w Łyszkowicach, gubernii warszawskiej i t. d. W r.
1837 powstała urządzona przez Adama Kasperowskiego cu-
krownia w Żurawnikacli Cikowskiego w powiecie Lwowskim,
ustala w r. 1840; w Tłumaczu założył hr. Henryk Dziedu-
szycki w r. 1838 w spółce z przedsięliiorcą Schutzenbachem
i kapitalistą wiedeńsldni Wertheimsteinem wielką cukrownię
na akcie z kapitałem 4,200.000 złr., ustala w r. 1876 ; o tłu-
mackiej fabryce czytaj obszerniej w^ Przyj acidit ludu, Nr. 2
z r. 1849. Później powstały także cukrownie: w Łańcucie
Potockicli, założona około r. 1838, ustała w r. 1872; w Wie-
rzo wicach pod Łańcutem hr. Alfreda Potockiego około r. 1840,
ustała w r. 1849; w Oparowie założona w r. 1839, przenie-
siona w r. 1 840 do Biłki ; hr. Seweryna Uruskiego założona
przez majora Cichockiego, ustała około r. 1849; w Tykoci-
nie, Drozdowie, Łukowie, Strzelcach, Sierakowie, Bieniewi-
cach, Izdebnie, Wiszniewie, Skrzeszewie, Horostytach, Radzy-
niu, Unichowie powiecie nowogrodzkim, Glinojecku lvolo Ra-
ciąża założona w r. 1858, w Nowejwsi pod Wronkami hr. Dzie-
duszyckiego, lecz po zgorzeniu jej około r. 1845 już jej więcej
nie odbudowano, w Chrzęstowie, Tatrzymiechach , Mirczach,
Białym Kamieniu w Złoczowskiem Malisza adwokata powstała
w r. 1834 a 1845 była jeszcze czynną; w Pieniakach około
r. 1834 przewieziona tutaj po upadku fabryki zbarazkiej przez
hr. Miączyńskiego, ustała około r. 1837; w Grzymałowie Ni-
korowicza oliw. tarnopolskim, poAvstała około r. 1838, ustała
130
1845; w Ezepiiiowie obw. zloczowskim Hermanów powstała
r. 1838 upadła r. 1842; w Niżniowie obw. stanisławowsłvim
łv8. Karola Jabłonowsł^iego założona olcoło r. 1838 upadła
olvoło r. 1849; w Koszyłowcacli ol)w. czortlcowsł^im br. Ko-
maszł^:ana ustała w r. 1841 ; w Czarnuszowicacłi w dobracłi
arcyl)islcupa łwowslciego założona w r. 1844 i w tym rolcn
upadła ; w Pisarzowicach obw. wadowiclvim Jana Górnial^a
założona w r. 1853 ustała w r. 1875; w Ujściu ])isł^upieni
(Germalcówce) w powiecie borszczowsl^ini założył w r. 1869
łir. Gustaw Bliicher cułirownie, lś:tóra ustała w r. 1881. Wieł-
Iś^ieg-o dla liraju znaczenia była cułś.rownia w Krzywczycacli
pode Lwowem p. Depeaux założona ołvoło r. 1833, lvtóra była
przez 10 łat szliołą cul^rowaictwa, gdzie się ł^ształciłi ł^ra-
jowcy na przyszłych lvierownilvów f\ibryiv w całej Połsce, —
wieś ta nałeżała wówczas do Antyma Nil^orowicza ; fabryłca
ta upadła około r. 1845. (Obszerniej o tycli cukrowniacli
obacz bardzo ważne dzieło Dra Tadeusza Rutowskiego : Prze-
mysł cukroicniczy iv Galicii w roczniku statystyki przemy-
słu i liandłu krajowego. Zeszyt II. Lwów 1875, z któregoto
dzieła między innemi wiele czerpaliśmy), i t. d.
Później cukrownie tak szybko się w kraju rozszerzyły,
że w r. 1855 istniało w samem Królestwie Polskiem już 50
fabryk. W Sędziszowie założono cukrownię w r. 18G9 przez
8 spółników, na czele których stał hr. Potocki z Krzeszowic.
W Kujawach powstała pierwsza cukrownia dopiero w r. 1875
w Janikowie.
Cukiernia pierwsza w Warszawie powstała w r. 1775^
niejakiego Robbi Szwajcara, druga zaś Mi ni ego przy ulicy
Freta, potem przybywały nowe S a 1 v e 1 1 i e g o i C a s t e 1 m u-
rego. Przy końcu XVIII wieku dostarczali w Warszawie cu-
krów Lent z i Perosier, którzy sobie zdobyli prawie mo-
nopol na cały kraj, a Kosiński był cukiernildem teatral-
nym; w r. 1833 Lourse i Sp. W Poznaniu słynął w r. 1734
cukiernik Wier zbić z, a w r. 1725 miał tam cukiernię ku-
piec Efraim Klinberg. W r. 1827 było we Lwowie 8 cukier-
ników.
Zkąd u nas dawniej cukry sprowadzano, jakie gatunld
140
i ])o jakiej cenie, okaże nam następujący rachunek, który
"W aktach krakowskich się przechowuje, a który miasto Kra-
ków zapłaciło za dary ofiarowane w r. 1592 przez miasto
łirólowej Annie Batorowej i królewnie szwedzkiej : za 12 pu-
dełek cukrów weneckicłi rozmaitych 3 grzywny 36 gr. ; za
3 funty cukru na gwoździkach i cynamonie 2 grzywny 9 den,:
za 1 Yo fimta skórek pomarańczowych w cukrze 37 gr. 9 den. ;
za funt cytryn i 1 '/o funta imbiru 1 grzywnę 14 gr. 9 den. ;
za 1 '/« funta nmszkatek i tyleż pigw w cukrze 1 grzywnę
27 gr. ; za 2'/„ funta biszkoktu w lodowatym cukrze 1 grzy-
wnę 2 den. ; za 10 pudełek rozmaitych cukrów suchych no-
rymberskich po 11 gr., razem 2 grzywny 14 gr. ; za 5 fase-
czek cukrów przyprawnych z sokiem po 45 gr. ; za 18 no-
rymberskich pierniczków 30 gr. ; za gruszki i jabłka rozmaite
do tych cukrów 1 grzywnę 24 gr. ; za pudełko na schowanie
culu^ów na dar królewnie szwedzkiej kupione 1 gr. — Cukry
te wzięte były od aptekarza Pipana w Krakowie.
Cybuchy.
Sławne cybuchy wyrabiano w Strusowie w Tarnopol-
skiem jeszcze w XVn wieku. Górale nazywają cybuch iJi-
parek.
Cykorie.
Cykorię wyrabiano z początku XIX wieku w Krako-
wie, w Warszawie i w Bydgoszczy, zkąd tę fabrykę przenie-
siono w r. 1815 do Włocławka; należała ona do Ferdynanda
Bohma i Sp.. Niemcewicz ') nazywa cykorię z tej fabryki
„wanilią polską" i widział w ostatniem miejscu w r. 1*^17
naładowaną berlinkę (statek) tą cykorią przygotowaną do
wywozu. Baron Hinneberg ma fabrykę cykorii we wsi Czarna
Struga.
') Niemcewicz: Podróże Idstoryczne ])o ziemiadi polskich.
141
Cynkowe huty.
z początku XIX wieku były cynkowe huty w Dąbro-
wej, pierwsza huta stanęła tam w r. 1816, druga w r. 1819,
trzecia w r. 1820, a czwarta w r. 1823. Cztery te fabryki
o 500 muflach dostarczały rocznie do 18.000 cetnarów cynku,
W r. 1840 pracowało tu 200 robotników. W r. 1820 zało-
żoną została huta cynkowa także niedaleko Bendzina i druga
w r. 1827; w każdej było po 20 pieców, około 400 mufli,
w których wytapiano 40.000 cetnarów cynku. Cynk wyto-
piony w dąbrowskich hutach szedł drogą wodną do Londynu,
tam w walcowni Steinkellera przerabiano go na blachę i roz-
chodził się ztamtąd po całym świecie. W Janowie koło My-
słowic zaczęto w r. 1819 wyrabiać cynk. W Niemcach za-
łożyli w r. 1822 huty cynkowe Konstanty Wolicki i Piotr
Steinkeller. Cynkownie założono jeszcze w Dandówce Kem-
pnera i Bobrku Schayera w r. 1822 o 120 muflach, w dobrach
Zagórze hr. Mieroszowskiego w gubernii radomskiej w r. 1822,
w Sielcach w r. 1822 księcia Anhalt- Koethen- Pless o 100
muflach, która w r. 1828 przestała być czynną, wydała ol^oło
12.000 cetnarów cyniku; w Grodźcu powiecie oll^uskim Cie-
chanowskiego urządzona w r. 1837, w Milowicach w r. 1822
o 120 muflach i 12 piecach, w Pogoni i w Sosnowicach bar.
Kramsty. (Obacz także: Ivopalnie cynku).
Cynkografia.
Pierwsza w Polsce cynkografia powstała w r. 1833
w Warszawie Seweryna Oleszczyńskiego, brata Anto-
niego rytownika i Władysława rzeźbiarza; pierwsze zaś wa-
żniejsze dzieło cynkograficzne jest Album Piicarskiego z 14:
tablic się składające. Użycie zaś cynku w litografii w spo-
sobie cynkorycia i rysunku ogłosił pierwszy Hermann Eber-
hard w Darmstadzie w r. 1823.
142
Czapki.
w r. 153() rajcy miasta Krakowa nagradzając zasługi
Jana Kirsztejna, podpisarza miasta, pozwolili, „\ż małżonka
jego liarbara może własną ręką robić z różnych materyj
czapki i wszelkie nakrycia głowy, jakoto: birety, muczki,
obojczyki , kitliczki i t: d. , prócz tego wszelkiego rodzaju
suknie, jakimkolwielv te zwą się imieniem, żadnej nie wyj-
mując, które ona swym przemysłem wynajdować i własnemi
rękami robić może". W Warszawie było w r. 1()42 dwanaście
czapnikóAY. W Toznaniu było do XVII wieku przedmieście
„Czapniki", które dawniej zamieszkałe było przez samycłi
czapników i ztąd to nazwisko; w KYIII wieku nazwisko to
już tam zaginęło. (Łukaszewicz: Oi)is miasta Poznania).
W XYII wieku byli także czapnicy w Warcie, Szydłowie
w Sandomierskiem i wielu innych miejscach. W Zwoleniu
w województwie sandomierskiem był z początku XVII wielcu
cecli cza])ników. Konfederatki weszły w życie za Stanisława
Augusta. Z początku XIX wielvu wyrabiał w Warszawie nie-
jaki Pu ryt z czapki na większą skalę, a ])rodukcia jego
wynosiła do 23.000 rubli rocznie; odznaczały się one d()l)rvm
gustem i dokładnem wykończeniem.
Czcionki drukarskie.
(Obacz : Gisernia czcionek drukarskich).
Czekany.
Czekany czyli toporki zwane także nadziaki, służyły
w dawniej szycłi czasach jako oręż, wtedy bywały ciężkie
stalowe, później służyły czekany do wygody jako laska
obronna. Saraceni miewali zakrzywione czekany, które słu-
żyły konno wałczącym do zachwycenia i ściągnięcia i)rze-
eiwnika ze siodła na ziemię, gdzie go koncerzem dobijano.
D. Dowgiałło w Siesikacli, \\ powiecie Witkomierskim po-
siada czekan żelazny ])o Samuelu Zborowskim z cyfrą S. Z.
143
"W Polsce czekany wyrabiano różnenii czasy i po różnych
miejscach. Po jenerale Wincentym Krasińskim, ojcu Zygmunta,
przechował się czekan czyli siekierka stalowa, nabijana zło-
tem, należąca niegdyś do króla Jana Kazimierza, wyrób XVII
wieku ; czekan ten ozdobiony cyfrą królewską J. C. R. (Joan-
nes Casimirus rexj służył zapewne l^rólowi jako laska.
W skarl)cu częstochowskim przechowuje się kilka pięknie
wyrobionych dawnych czekanów polskich. Z wyroku sejmo-
wego w sjuawie królobójstwa przeciw Michałowi Piekarsldemu
w r. H\2(), ogłoszonego w całości w dziele Franciszka Siar-
czyńskiego: Obraz loiehu i^anoicanla Zygmunta III, dowia-
dujemy się , że ów Piekarski w chwili dokonanego przez
niego zamachu na życie Zygmunta III przy wejściu do ko-
ścioła Św. Jana w Warszawie uzbrojony był żelaznym cze-
kanem ; wyrolviem marszałka w. kor. zaś ustanowiono, żeljy
mu kat na miejscu kary ów czekan żelazny, którym na li:róla
się targnął, do ręki prawej włożył i z nim razem rękę bez-
bożną i świętokradzką nad płomieniem ognia siarczanego
palił, dopiero gdy w pół dobrze przepalona będzie, mieczem
odciął, poczeni żeby ciało jego czterema lvońmi roztargane,
a potem na stosie spalone zostało. W skutek tego wypadku
w r. 1G20 zakazano w Polsce nosić ludziom publicznie cze-
kany ').
Śliczne toporki drewniane lub wykładane mosiężną bla-
chą i nabijane gwoździkami wyrabiają oddawna huculi w Ko-
łomyjskiem i górale w Sandeckiem i w Kościeliskach w Ta-
trach; ostatniemi czasy wyrabia je Krzeptowski. Górale
nazywają ich ciupagi lub watażki.
Czekolada.
z początku XIX wieku wyrabiał w Warszawie czeko-
ladę W a s i a 11 s k 1 , a we Lwowie Towarniccy, Brunn i Lier-
hamer. Towarnicki wyrabiał 300 funtów dziennie, a Brunn
z Lierhammerem 200 cetnarów rocznie.
^) YoluDiina legum, III, str. 383.
144
Dachówki.
Liczne kościoły i inne gmachy porozsiewane po kraju,
a pokryte dachówką, jak n. p. kościół farny w Starym Są-
czu, układaną av różne wzory z ciemno-żółtawej i brunatnej
dacliówki; ł^ościół Bernardynów we Lwowie pokryty dachówką
stalowego koloru, zamelv radomsłd, jak pisze Sobieszczański
w swojej Wycieczce archeologicznej, w gubernii radomskiej
był za czasów jagiełłoiisłvich „dachówką poskorupiony" ; ka-
tedra poznańska aż do XVI wieku l)yła pokryta dachówką,
bowiem w r. 1463 uczyniła kapituła z murarzem ugodę o po-
krycie kościoła dachówką (Łukaszewicz: Opis kościołów)
i wiele innych każą wnosić, że wyrób dachówek oddawna
w kraju naszym musiał być wyłionywany, t. j. że wykony-
wano u nas tak zwaną karpiówkę, małe i większe gąsiory
znaliomitej trwałości. I rzeczywiście mamy śłady, że u nas
dachówki wyrabiano w r. 1393 w Żarnowcu i płacono za
20 kóp 13 skojców, czyli 26 złt. na dzisiejszą monetę. Ka-
tedra gnieźnieńska była w XIV Avieku pokryta dachówką
czerwoną wypalaną, odbudowaną ona była wówczas przez
Jarosława ze Sl^otnik Bogorię, arcybiskupa gnieźnieńskiego.
Eachunki krakowsłvie miejskie podają pod r. 1401 darowany cli
królowi 100.000 dachówelv z fabryki miejskiej. W r. 1396
płacono w Krakowie za kopę dachówek 10 gr. W XVI wieku
w Krakowie dachownik miejski wypalał dachówki dla miasta
po 25 gr. za 1000, miasto zaś odprzedawało 1000 dachówek
okrągły cli po 2 złt., szerokich po 3 złt. 15 gr., a na posadzki
po 1 złt. 12 gr. Z początku XVI wieku za panowania Zy-
gmunta I wyrabiał w Krakowie Grzegorz K a p ł a n i e c po-
lewane i łiołorowane dachówki, któremi pokrywano odna-
wiany wówczas zamek krakowski (obacz : Rejestru Seweryna
Bonnera, pisane dla Zygmunta I, znajdujące się w zbiorze
Pawła Popiela w Krakowie). Dacliówki wypukłe gdańskie
słynęły oddawna i sprowadzano je w najdalsze strony. Ks. Ka-
rol Radziwiłł powiedział raz ks. Idziemu gwardianowi Ber-
nardynów w Nowogródku, żeby mu dał dobrą radę, to po-
145
kryje cały klasztor Bernardynów w Nowogródku gdańshą
dachóioką. W muzeum Ossolińskich we Lwowie przechowuje
się dachówka gliniana, wykopana obok zamku w liożniato-
wie obwodzie stryj skini ; opatrz(jna ona jest napisem g-ockim
głoskami imienia „Jezus". Także 8 glinianycli dachówek
z wyobrażeniem orła polskiego i głoskami J. H. S. i da-
chówka starożytna ze słowiańskim napisem. Podług akt miej-
sl\icli w arcłiiwach Iwowslcicli przecliowy wanych , używano
w r. loG3 do gliny, robiąc dachówkę, opiłlN.('»w żelaznych.
Z czasem jednak, kiedy zaczęto dachy pokrywać blachą cyn-
kową lub żelazną, podupadła ta gałąź przemysłu, aż dopiero
w nowszych czasach przemysł ten znowu się wznowił, mia-
nowicie przez założenie fabrył^i dachówek w Łagiewnikach
pod Krakowem , którato fabryka wyrabia obecnie około
300.000 sztuk dachówek rocznie. Z początku XIX wieku
miał ojciec naszego malarza Wojciecha Gersona fabrykę
dachówek polewanych w Folkowie pod Warszawą; dachówką
z tej fabrylii jest pokryta mała bezpiątrowa oficyna szczy-
tem dotykająca ulicy marszałkowskiej, położona między Piękną
a Koszykami w Warszawie.
Dekoracie teatralne.
Dekoracie teatralne malowali u nas: Angeli l)ył ja-
kiś czas w teatrze warszawskim i w r. 1805 wymalował
kortynę miernej roboty ; A 1 d r o v a n d i n i malował za pano-
wania Augusta II dekoracie do teatru królewskiego w Dreźnie
(Kraszewski: Hrahina Kosel). Bereżycki był od roku
1774 — 177G dekoratorem teatru w pałacu radziwiłłowskim
w Warszawie, który zostawał pod dyrekcią Kurtza, a antre-
pryzą Eyxa kamerdynera królewskiego, i pobierał miesięcznie
160 złt. Courtin Ludwik, Francuz, zdolny dekorator, któ-
rego w r. 1818 sprowadził do Warszawy Ludwik Osiński,
ówczesny antreprener i dyrektor teatru warszawskiego, ma-
lował dekoracie do oper: Jadwiga, Jan Kochanowski, Ja-
giełło w Tęczynie, Tancred, Dzwonek; do baletów: Parys
10
146
na górze Ida, Mars i Flora; do tragedii : Zbi.g-iiie w, D/j ewira
orleańska i t. d.; w r. 1821 opuścił teatr i wróeil do Pa
ryża; Czaję wic z Jan, nczeń profesora Szandora Wagnera
w Wiedniu nr. 1849 r., jest dekoratorem i autorem -wielu
plafonów w gmachach warszawskich. Antoni Dąbrowski
malował przy końcu XVIII wieku u łietmana Ogińskiego
w Słonimic dekoracic do zamkowego teatru. J. Dii 11 tego-
czesny delvorator teatralny we Lwowie. Engerth Józef, Nie-
miec, przył)ył w r. 1823 do Lwowa i tu w r. 1830 umarł,
malował oprócz wielu innych rzeczy także dekoracie teatralne.
Fabiański Enizm l)ył przed Diillem dekoratorem teatral-
nym we Lwowie. Giesel Jan Ludwik przyjęty był w r. 17S7
na królewskiego malarza teatralnego w Warszawie i robił
piękne del^oracie, pobierał miesięcznie najprzód 240 złt. , po-
tem 400 złt. Giżyc lei Paweł, Jezuita, zdolny dekorator za
czasów Augusta II i III, używany był do przyozdobiania
pałaców i liościołów podczas różnych uroczystości. Głowacki
Antoni bawił około r. 1787 na dworze jenerała en chef Zo-
rycza w Szldowie i tam malował dekoracie do teatru utrzy-
mywanego przez jenerała, oprócz tego malował w czasie ja-
kiej uroczystości t.iansparenta ; syn jego Józef był także
dekoratorem teatru warszawskiego. Goldman był del\ora-
torem teatru w pałacu radziwiłłowskim w Warszawie od
r. 1770 — 1779 zostającego pod antrepryzą Eyxa, ])obierał
płacy 200 złt. miesięcznie. G u r a n o w s k i Józef dekorator
teraźniejszy teatru w AYarszawie. Hoffman Williełm uro-
dzony 177(i r. w Królewcu był od r. 1800 — 180() urzędni-
kiem pruskim w Polsce, a potem był malarzem dekoracyjnym
i dyrektorem muzyki w Berlinie, zmarł w r. 1822. Jachi-
m o wic z Ijył około r. 1840 znałvomitym dekoratorem w Wie-
dniu (MeciszewskiJ. Jasiński malował za czasów Stani-
sława Augusta teatralne dekoracie w Warszawie, później
wyjechał na Wołyń i tam umarł. Jaszczold AYojciecli
ur. 1763 r., uczeń Bacciarellego i Smuglewicza, malował de-
koracic do festynów puławskich. Jutti Piotr, Francuz, któ-
rego Av r. 1821 Ludwilv Osiński, ówczesny antre])rener teatru
warszawskiego z Paryża (ło Warszawy sproAsadzil, malował
147
•wybornie dekoracie do oper : Westalka, Dou Jouan ; do dra-
matów: Upiór, Ofiara Abrahama i kortynę, malował także
dekoracie do maleg-o teatru francuzkiego w pałacu sasldm.
Klipfert Karol, dekorator w Warszawie. Laiig-e Antoni,
uczeń Schonberg-era w Wiedniu, przybył w r. 1810 do Lwowa
i tu pracował jako dekorator teatralny do r. 1832. Lisow-
ski malował jakąś dekoracie do krakowskieg"0 teatru około
r. 1840, ale bardzo licho. Lizander, uczeń akademii wi-
leńskiej przyjęty został av r. 1814 jako drugi malarz do teatru
narodowego w Warszawie za dyrekcii L. Osińskiego, gdzie
pracował do r. 1818, robił dekoracie do opery: Janelt i Ste-
fanek; do tragedii: Cyd i do komedii: Podróż z Berlina do
Potsdamu. Malinowski Adam, tegoczesny dekorator teatru
warszawskiego. Maraino, Włoch, był dekoratorem teatru
warszawskiego od r. 1790 — 1795 za antrepryzy Wojciecha
Bogusławskiego; w r. 1796 wezwany przez tegoż do teatru
lwowskiego, wystawił w G tygodniach amfiteatr w^ ogrodzie
Jabłonowskich i malował do niego dełs-oracie, między innemi
do oper: Agatka, Drzewo Diany, Krakowiacy i górale; do
melodramatów: Iskahar, Amazonki i do dramatu: Groby
Werony. PI er s eh Jan Bogumił, malarz liistoryczny, portre-
towy i dekoracyjny nadworny króla Stanisława Augusta,
malował dekoracie do teatru w^ Łazienkach pod Warszawą,
był od r. 1806 — 1809 dekoratorem teatru warszaw^skiego,
w r. 1808 wymalował piękną kortynę wyobrażającą Olimp ;
robił także śliczne przeźrocza czyli transparenta. Pohl mann
był w połowie XIX wielv:u dekoratorem teatru we Lwowie.
Scotti Antoni, Włoch, sprowadzony do Warszawy przez
Bogusławskiego, robił tamże między r. 1803 a 1817 dek(»-
racie teatralne nieszczególne, mianowicie do oper: Telemak,
Lodoiska, Józef w Egipcie, Kamilla, Kopciuszek Sardrino,
Guliston, Horaciusz, Hilary i t. d. Smuglewicz Antoni,
starszy brat Franciszka malarza, malował przy końcu XVIII
wieku dekoracie do wszystkich niemal ówczesnych teatrów
krajowych, mianowicie : w Warszawie, Lwowie, Wilnie, Ka-
liszu i takowe wielce były cenione. Smuglewicz Łukasz
był także malarzem dekoracyjnym. Spaggiari Jan, Włoch,
10=^
148
malarz dekoracyj, wszedł w r. 172(5 w służbę króla polskiego
Augusta II i wiele w Warszawie pracował, gdzie w r. 1730
umarł.
Derki.
Derki wyrabiano z początku XIX wieku w Warszawie.
Drelichy.
(Obacz: Płótna kolorowe oraz wyroby perkalowe).
Druciane rzeczy.
w XVIII wieku wyrabiano druciane rzeczy w Sokoło-
wie województwie podlaskiem, majętności ks. Ogińskiego
i w Kańczudze. W pierwszej połowie XIX wieku założoną
została w Zgierzu fabryka Ehrentrauta wyrobów z drutu
i Karola Neumana w Warszawie. Co do drucianycli fajeczek
(obacz: Fajki).
Drukarnie.
Lamartin powiada, że sztuka drukarska zbliża ku sobie
i łączy węzłem bezpośrednim, ciągłym, wiekuistym, myśl
człowieka odosobnionego ze wszeclimyślami świata widzial-
nego w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Powiadano,
że drogi żelazne i para zniosły odległość, drukarstwo zaś
można])y powiedzieć zniosło czas. Kozmawiamy z Homerem
i Ciceronem, jak gdyby żyli dziś, za pomocą druku. Trentowski
nazywa drukarnie czcionkarnie.
Druk znany był w Cliinach o wiele wcześniej jak w Eu-
ropie; w Europie druk wynaleziony został przez Gutenberga
149
około r. 1438, a pier\YSzą drnkaruię założył w r. 1450 Guten-
berg w Mogiincii, zaś pierwsze w niej dzieło drukowane, Inła
biljłia tak zwana Giitemberg-owska, która wyszła z druku
w r. 1455. Do Polski przyszła sztuka drukarska z Niemiec,
a to, gdy w r. 1402 Adolf książę Nassauski wtargnął do
Moguncii i to miasto opanował, rozprószyła się ezeładź Fausta
spólnika (lutenl)erga i Szetfera zięcia Fausta po różnych
łvrajacli i tajemnicę kunsztu drukarskiego rozniosła po całycłi
Niemczech, Włoszecli, Francii i Polsce. Tym sposobem przy-
był pierwszy drukarz Giinther Zainer do Krakowa i tu za-
łożył w r. 14(35 pieriuszą clri(karnię w Polsce. Pierwsze zaś
dzieło w niej drukowane była książka łacińska nosząca ty-
tuł: „Joannis de Turreeremata Cardinalis S. Sixti vulgariter
nuncupati. Explanatio in Psalterium tinit Cracis". Pierwsze zaś
polskie książki były drukowane w Ivrakowie w oficynie Hal-
lera, mianowicie: Agendy kościelne w latach 1505, 1511,
1514 drukowane; o przykazaniach i grzechach r. 1508; po-
wieść o papieżu Urbanie r. 1514, zaś dzieło p. t. „Rozmowy
Marchołta z Salomonem", które długi czas uchodziło za pierw-
szą polską książkę, drukowane było dopiero av r. 1521
u Hieronima Wietora w Krakowie. Z XV wieku zatem nie
znamy żadnej książki polskiej. Dawniej już drukowali Polacy
za granicą książki w obcych językach i tak n. p. drukował
Jan Adam de Polonia w r. 1478 w Neapolu, a w r. 1490
Stanisław Polak w Hiszpanii, Hencki w Wiedniu przy
końcu XV wieku (wspomina o nim Mickiewicz w^ swoich od-
ezytach o literaturze słowiańskiej tom I). Maciej z Krakoioa
jest wydawcą dzieła „Ars moriendi" pierw^szego z drukowa-
nych w Harlemie; pocliowany on jest w Worms co dopiero
w zeszłym wieku odkrył Jabłonowski.
W Polsce najj)ierw zaczęto drukować w Krakowie, pó-
źniej w Wilnie, Pułtusku i Poznaniu jeszcze za Zygmunta I.
Za Zygmunta Augusta sławcie hy\j drukarnie Mikołaja Czar-
nego Radziwiłła w Brześciu litewskim i w Nieświeżu. Później
powstały w wielu innych miejscacli, które niżej wymieniamy.
Małe i nieznane dziś miasteczka za Batorego i Zygmunta III
mnóztwo drukowały książek o najważniejszych zadaniach ży-
150
cia. Taiiowie jedni pr/ez dumo, drudzy przez elicć zasługi
swoim kosztem utrzymywali drukarnie i robotników nie tro-
szcząc się o dochód, a sądzili tylko, ż;e mają przez to prawa
do wdzięczności i do pamięci ojczyzny. Jednak wielu panom
służyły drukarnie nie w celu wyłącznie naukowym, ale za
narzędzie własnycli widoków i spraw.
O drukarniach w Polsce pisali : Daniel Hofman, Bandtkie^
Lelewel, Sobieszczański, Zubrzycki, Estreicher i inni. Z nich
czerpaliśmy niniejszą wiadomość o drukarniach.
Starosłoiciańskle druki odbijano av drukarniacli w łier-
dyczowie, Cetyni, Czernicliowie, Dermanie, Dołliopolu, Iwie
czyli Jewie, Kijowie, Ivryłosiu, Krzemieńcu, lvutnie, Lwowie,
Mohiłowie, Ostrogu, Poczajowie, Strutyniu, Supraślu, Uher-
cach, Uniejowie, Wilnie i Zabłudowie.
Druki polsko-ruskie tłoczone kirylicą odbijano: w Buj-
niczach g*ub. mohilewsłciej, w Czernicliowie w dawnej Litwie^
w Czetwertni gub. wołyńskiej, w czorneńskim monastyrze^
w dermańsl\im monastyrze, w Jewie, Ivijowie, Krakowie, Kró-
lewcu, Kryłosiu pod Haliczem, Krzemieńcu, kuteńskim mona-
styrze gub. mohilewskiej, we Lwowie, w Łucku, Mohilewie,
Nieświeżu, Nowogrodzie siewierskim, Ostrogu, PoczajoAvie,
Połoclvu, Kochmauowie, Stratyniu w Brzeżańskiem, Supraślu,
w Uhercach pod Samborem, w uniewsłdm monastyrze w Zło-
czowskiem, w Wilnie i w Zabłudowie gub. grodzieńskiej
w XVI, XVII i XVIII wieku.
Druki Arianów, które po najwięl^szcj części w XVII
wiełś-u })alone były na stosach przez fanatyków, tłoczono w Du-
l)iecku, Lesznie, Lubinie nad Niemnem (drukarnia ta upadła
w r. 1655) w Lublinie, w Łiisławicacli w XVI wieku, w Łu-
kawcu, w Rakowie gdzie drukarnia główna Arianów kwitła
między r. 1602 a 1632, w Rawiczu, Ropkowie, Węgrowie,
Wilnie i Zakliczynie, we wszystkicłi czterech w XVI wieku.
Wszystkie druki z tych drukarń ariańskich są dziś bardzo
rzadkie, ^<\y/^ były niszczone.
Drukarnie Kulwinóic istniały w Baranowie w XVII wieku,
w Brześciu litewskim założona w r. 1550 przez Mikołaja
Radziwiłła, gdzie drukowaną była w r. 15()o sławna biblia
151
v;ulzi\vill(nvskrt; w Kiojdaiiacb, zkąd przeniesiono ją około
r. 1670 do Sliicka, w Łaszczowie w XVI wieku, w Oszmia-
nie około r. 1G15, w l^aniowcaeli, w Wilnie w XVI wieku,
w Zasławiu województwie mińskiem i w Sejnacli.
Bruki ewaiigi(dickie wykonywano w Grodzisku, Łosku,
Nieświeżu w XVI wieku, w Paniowcach nad Smotryczem,
w Poznaniu, zkąd drulcarnię później ])rzeniesiono do Grodzi-
ska i we Wscliowie.
Drukarnie żydowskie były w Lublinie w XVI wieku,
we Lwowie, w Poznaniu w XVI wieku, w Sławucie, w So-
kalu, w Lesznie w XVII Avieku, w Tatarkowie z początku
XVIII wieku, w Radziwiłłowie wołyńskim, w Warszawie z po-
czątku XIX wieku, w Żółkwi w XVII wieku założona przez
króla Jana III i w Józefowie ordynackim założona w r. 1824,
Od })ierwszej założonej w Polsce drukarni aż do r. 1800
było więcej jak 1500 drukarń w l^olsce. Wszystkie miejsca,
w którycb były drukarnie w Polsce od początku ich zapro-
wadzenia aż do XIX wieku, wymieniamy tu dla łatwiejszego
rozpatrzenia sie w alfabetycznym porządku z dołączeniem
roku, w którym one powstały, lub w którym pierwsza książka
drukowaną była.
I tak mieliśmy drukarnie: w Baranowie w Sandomier-
skien) Piotrkowczyka w r. 1007, która powstała z pińczow-
skiej, i)rze wiezionej do Łaszczowa, później do Paniowiec,
a wreszcie do Baranowa; \n Berdyczowie u łCarnielitów ol<^oło
r. 17G0; w Białej drukarnia założona jjrzez ks. Hieronima Ma-
łeckiego ; w Bialjiniczu u I\armelitów w r. 1052: w Białymstoku
na Podlasiu drukarnia niemiecka; w Bodzeucinie z początku
XVII wieku (w IJandtkieni opuszczona); w Brunshergn mieście
stołecznem Inskupstwa warmińskiego r. 1590; w Brzegu na
Slązku w r. IGll drukarnia założona ])rzez Kaspara Sieg-
frieda, po nim byli tu drukarzami : August Grynder, Balta-
zar Kłos i Krystian Czorn ; w Brześciu Liteicskim założył
w r. 1558 drukarnię Mikołaj Czarny Radziwiłł, a urządził ją
Bernard Wojewódka; w Brzeżanach drukarnia Sieniawskich
(w Bandtkiem opuszczona); w Bujniczach gub. mohilewskiej
w r. 1();j5 (w Bandtkiem opuszczona); w Bydgoszczy r. 1814;
152
w ]jytovuu na 8lązku z |)(>czrttkii XVII wieku; w Chełmie
r. 17G2; w Cies2?/><iena Slązkii z początku XIX wieku; w Czerni-
choicie drukarnia polska i ruska r. 1(34(3; w CzęsłochoweJ u Pau-
linów r. 1603; w Czetwerni ^'ub. wołyńskiej w r. 1025; w czor-
neńskim monastyrze gub. wołyńskiej w r. 1(329 (Estreicher
o nich wspomina, w Bandtkiem obie o))uszczone) ; w Dąhro-
wej r. 1G18; w Dermanle na AYołyniu drukarnia ])olska i ruska
założona przez ks. Konstantego Ostrowskiego około r. 1(303;
w Dohromilu drukarnia Herburtów r. 1611, która stała pod za-
rządem Jana Szeligi z Krakowa ; w DołJio-polu drukarnia ruska
powstała w r. 1635 (w Bandtkiem opusV.czona, wspomina
o niej Zubrzycki w dziełku o drukarniach rusko-slowiańskich) ;
w Dubiecku była za szerzenia się Arianów na Podgórzu sanoc-
kieni drukarnia ariańska, a druki dubieckie należą do wiel-
kich rzadkości )jil>liograficznych (o tej drukarni wspomina
tylko Wincenty Pol w przy piskach do „Senatorskiej zgody"
zresztą ani liandtkie ani Sobieszczański nic o niej nie wie-
dzą); w Elhląiju od r. 1556 — 1753 l)yło 14 drukarń, pierwsza
Wolfganga Ditmara ; w Gdańsku r. 1499, pierwszym drukarzem
był Konrad Baumgarten, do r. 1780 Ijyło tam 27 drukarń,
Jan Heveliusz sławny astronom miał tam także swoje własną
drukarnię w XVII wieku sprowadzoną z Holandii, \\ której
drukował i własne dzieła; w Glogoicie Wielkim na Slązku
drukarnia Joachima Funka w r. 1(306; w Głoyoicku na Slązku
drukarnia Oppersdorfa w r. 1608; w Grodnie r. 1679; w' Gro-
dzisku w Poznańskiem r. 1572 drukarnia Melchiora Neringa:
w Haliczu r. 1(306; w Jarosłmciuw 1616 drukarnia Jana Szeligi;
vf Jary sza icie pow. mohylowskim drukarnia założona w r. 1790
przez Waleriana Dzieduszyckiego istniała od r. 1792, zkąd
ją przewieziono do Tulczyna (w Bandtkiem opuszczona),
wspomina o niej dr Józef Rołle 'j ; w Jaworowie r. 1619 dru-
karnia Szeligi, który sic tu z Dobromila przeniósł (w Bandt-
kiem opuszczona); w Józ^^foicic ordynackim w Lu1)elskiem dru-
^) W rozpniwic j), t. : ,J)rukaniie na krcsacli multańskioh",
drukowanej w roczniku dla arclicologijw, numizmatyków itd.
Stan. Krzyżanowskiego, wydanym w Krakowie w r. 1873.
153
karnia żydowska założona w r. 1824; w Iwie czyli Jewie, woje-
wództwie nowogrodzkiem i*. IGll, drukarnia polska i ruska;
w Kaliszu r. 1G03 drukarnia Jana Wolraba w r. 1606^
byłato drukarnia Jezuitów, a w r. 1782 drukarnia ks. Pry-
masa arcybiskupa g-nieźnieńskiego, przewieziona w r. 178i'
do Łowicza; yx Kamieńcu r. 1834 drukarnia Wagnera ; w Kiejda-
nach na Żmudzi r. 1650 drukarnia Radziwiłłów; w Kielcach
r. 1818; w A'/;'o*t-/e sławna ])ieczarska drukarnia polska, rusłca
i nieniiecl^a założona w r. 1(317; w KnyszTjnie na Podlasiu,
gdzie umarł ZygMiiunt August, była drukarnia w r. 1580;
w Kościanie w Wielkopolsce r. 1048; w Koźminku w gub. war-
szawskiej łir. Ostrorog:ów r. 1561 ; w Krakoicie pierwszą dru-
karnię założył w r. 1465 Giintlier Zainer, od r. 1503—1730
istniało w Krals.owie 50 drukarń, z lvtórycłi było zaprowadzo-
nych 21 w XVI wieku, a 22 w XVII wieku; miedzy temi szcze-
gólnie się odznaczały drukarnie : Hallerów miedzy r. 1503
a 1526 Wietora między r. 1518 a 1547, Szarfeiibergera między
r. 1511 a 1545), ]\Iacieja Wierzbięty między r. 1578 a 1596,
Macieja Garwolczyka miedzy r. 1578 a 1585, Łazarzów między
r. 1550 a 1(550, Piotrkowczyków między r. 1570 a 1673, Scłie-
dlów między r. 1620 a 1707, Jana Szeligi między r. 1(305 a 1622
i Cezarycli miedzy r. 1612 a 1730. Po Zajnerze byli sławni
drukarze w Krakowie: Świętopełk Fijoł, który pierwszy druko-
Avał w r. 1400 i 1491 słowiańskie książki, Florian Ungler dru-
kował między r. 1520 a 1540 i Hieronim Wietor z ])oezątku
XVI wieku; w Królewcu drukarnia ruska Wasyla Korwina
Kwasowskiego założona w r. 1727; w Królewcu prusl^im
drukarnia akademicka r. 1524, pierwszym drukarzem był
Jan Weinricli, potem Luft i t. d.; w Krośnie nad Odrą na
Ślązku w r. 1699; w Krzemieńcu była w r. 1638 drukarnia
polska i ruska; w Kryłosiu niedaleko Halicza r. 1606 dru-
karnia ruska; w Kut(nUkim klasztorze na Litwie około r. 1(530
drukarnia ruska, w Kwidzynie około r. 1790; w Lanyenfuhr
koło Gdańska r. 1732; w Lesznie r. 1624 drukarnia Jana
Komeniusza powstała z drulcarni szamotulskiej, od r. 1629—1656
istniała tu drukarnia braci Czeskich, która miała typy greckie
i hebrajskie i ze wszystkich oficyn polskich zaczęła nnjpierwej
154
dzieła polskie antykwą driikować, do r. 17!i8 było tu s dru-
karń; w Leicoczy w hrabstwie spizkieiii drukarnia brewcrow-
ska r. 1728; w Ligmcij w r. 1727; w Lnhyczij na Litwie
r. 1()10 drukarnia Piotra Kmity tyi)ograta ks. Krzysztofa
Riidziwiłła; w Lithluiie r. If);")!) drukarnia żydowskn, która
była pierwej jeszcze jalc katolicka. Od r. 1551) — 1(582 było
tu 5 żydowskich drukarń , katolicka drukarnia powstała
w r. 1622, a do r. 181(3 było tu \) drukarzy czyli właścicieli
drukarń, pierwszym z nicłi był Teofil Karcan ; w lAislawl-
cach pod Krakowem była w r. 156(1 drukarnia ariańska za-
łożona przez Adama Błońsl^iego socyniana, przewieziona
z Pińczowa; we Lioowie Ijyła podobno pierwsza drukarnia
ruslca około r. 1573 Iwana Fedorowicza, który tu przybył
ze Zabłudowa lietmana Chodkiewicza, gdzie poprzednio także
drukarnię założył; drukarnia ta trwała do r. 15s:>, później
powstały bractwa stauropigiańskiego od r. 1586 do naszycli
czasów, Michała i Jędrzeja Śląskiego od r. 1638 — 16)68, Ar-
senieg'0 Zeliborskiego biskupa od r. 1645 — 1646, Wojciecha
Mielerewskiego od r. 1684— 1()02, Józefa Szumlauskiego łń-
skupa od r. 1688 do 1690, Bazylianów od r. 1700-1707,
Jana Filipowicza r. 1757, drul^arnie polskie były Mikołaja
Szarfenbcrgera z Krakowa w r. 1578 założone, Pawła Szczer-
bica r. 1581, Macieja Garwoliniusa r. 1592, Macieja Bernarta
r. 1593, Pawła Żelazo r. 1()00, Wawrzyńca Małachowicza
r. 1615, Krzysztof?! Wolbramczyka r. 1615, Jana Szeligi dru-
karza krakowskiego r. 1618, Micłiała Sloski r. 1633, Jakuba
Mościckiego r. 1671, Jana Szlichtyna r. 175(5, Łukasza Szlich-
tyna r. 1773, Kazimierza Szlichtyna r. 1774, Antoniego Pillera
r. 1773, Tomasza i Jana Pillera r. 1774 (trwa dotąd), G. W.
Wichmanna r. 179(i, Józefa Sznajdra r. 1811. Prócz tych
były tu drukarnie : jezuicka r. 1646), bracka św. Ducha r. 1696,
Franciszkanów r. 1772, żydowska i ormiańska; \\ Łaszczowie
r. 1561 drukarnia Daniela z Łęczycy, w r. 1610 przewie-
ziono tu drukarnię z Pińczowa; w Łomży r. 1817 ; w Łoskn
założył około r. 1570 drukarnię socynianin Jan Kiszka, która
trwała do r. 1587, i tu były drukowane same dzieła socy-
niańskie: I^udnego, Czechowicza, Paleologa i t. d. Zarządzał
155
nią najpierw Daniel z Łęczycy, potem Jan Karcan z Wie-
liczki i Aleksy Rodecki ; w Loiciczn r. 15G0 pierwszym dru-
karzem l)ył Murmeliusz z Pułtuska, w r. 17(50 założył tu
drukarnię Prymas gnieźnieński W. A. Łubieński; w Lucku
na Wołyniu r. 1628 druli^arnia u Dominikanów; w Maclinówce
niedaleko Berdyczowa r. 1793, w M(dhor(ju r. 1512 drukar-
nia niemiecka; w Mlnkowcu na Podolu r. 1790 drukarnia
lir. Scibora ^larchockiego ; w Mińsku r. 1797, w Mogilanach
drukarnia urządzona w r, 1567 przez Sjntka z Melsztyna
(w Bandtkiem opuszczona), tu wyszło bardzo rzadkie dzieło
w r. 1567 ]). t. „Zwierciadło każdego stanu"; w Molnłoicle
r. 1616 drukarnia ruska, a w XVIII wieku drukarnia polska;
w Mokrzi/sku kolo Jędrzejowa r. 17o2; w Jlorsku^ gub. ra-
domskiej r. 1732; w Nieświeżu r. 1562 drukarnia ruska,
j)olska i ewangielicka, pierwszym drukarzem był Daniel z Łę-
czycy, który się tu z Pińczowa przeniósł; w Nowogródku
Siewierskim r. 1658; w Nowym Wereszczynie r. 1597; w Ole-
śnicy w dolnym Slązku w r. 1593 drukarnia Richtera: w Oiwce
pod Gdańskiem r. 1()73 (dzieła tu drukowane wymienia Lo-
schiu w swojej historii Gdańska); w Opolu na Slązku r. 1750;
w Ostrogu na Wołyniu niegdyś ks. Ostrogskich r. 1580 dru-
karnia ruska założona ])rzez Iwana Fedorowicza, którego
ks. Konstantyn Ostrogski ze Lwowa pow^olał, i drukarnia
polska; w Oszmianie województwie wileńskiem r. 1615 dru-
karnia wyznania lielweckiego ; w PauiowcacJt niedaleko Ka-
mieńca założył Jan Potocl^i drukarnię około r. 1608, którą
przewieziono z Łaszczowa, była ona pod zarządem Wa-
wrzyńca Małachowicza; w Pińczowie drukarnia założona
r 1556 ]»rzez Oleśnickich, zarządcą jej był Daniel z Łęczycy;
w Pińsku r. 1729 drukarnia Jezuitów; w Piotrkoicie trybu-
nalskim r. 1714; w Płocku r. 1809; w Poczajowie na Wo-
łyniu r 1618 drukarnia ruska u Bazylianów i polska; w Pod-
horcach r. 1760 drukarnia Rzewuskich, która później przeszła
na własność Pillera we Lwowie; w Połocku r. 1697, a w r 1818
drukarnia jezuicka; w Poznaniu r. 1539 powstała drulcarnia
Jana Sącza, później istniały tu drukarnie Melchiora Neringa,
Wołlrabów, Jana Rossowskiego, Wojciecha Regulasa, Woj-
lód
cicchii liiiktiińskiego, Dekkera, Pressera i ^lehwalda ; oprócz
tycli były drukarnie kolegium lubrańskiego r, 1<)89, jezuicka
przy końcu X\\l wieku i żydowska w XVI wieku; w Po-
ry ckii r. 178() w Bandtkiem opuszczona) ; w Przemyśln r. 1751
drukarnia Adama Kleina, jezuicka w r. ITIJO, królewska
r. 1772, Antoniego Matiaszowskiego r. 1782 i Jana Gole-
berskiego w r. 1800, który drukarnię swą sprzedał 1)isku-
powi ruskiemu 8nigurskiemu; w r. 177() po zajęciu tej części
Polski przez Austriaków powstała drukarnia cesarska, a w r.
1821) drukarnia ruska; w Pułtusku r. 15oo drukarnia Jana
ze Sącza i Murmeliusza; w Radomiu r. 1811 drukarnia J\la-
cieja Dziedzickiego drukarza krakowskiego, druga w r. 1825
Wiercińskiego ; w Radziwiłłotoie województwie wołyńskiem
założył w r. 1787 za przywilejem królewskim drukarnię
ksiąg hebrajskich jenerał Kajetan Miączyński (w Bandtkiem
opuszczona, wspomina o niej Jędrzej Moraczewski w Sta-
rożytnościach polskich); w Rakowie gubernii radomskiej
olioło roku 1577, drukarnia ariańska, do roku 1659 ł)yły tu
cztery drukarnie. Miasto to było gniazdem polskich arianów
i socynianów; drukarzami tutaj ł)yli: Aleksy Rodecki, który
wszystkie ]iisma Socyna, kiedy do Polslci przybył, drukował ;
Sebastian Sternacki (zięć Eodeckiego) , Walenty Rodecki,
Paweł Sternacki i Erazmus Jan; w Rawiczu r. 1759, da-
wniej tu podobno arianie drukowali swoje dzieła; w Roch-
manowie gub. wołyńskiej w r. 1G19, drukarnia ruslva (w Bandt-
kiem opuszczona) ; w Roijkotcie drukarnia ariańska w XVI
wieku ; av Rydze w Intlantacli drukarnia Dawida Hilcłiena,
najpierwsza w Inflantach w r. 1589; w Samborze r. 1790;
W' Sandomierzu r. 1710, drulcarnia Jezuitów: w Sejnach na
Żmudzi r. 1003; w /Sieri/cacA w gub. lubelskiej Czartorj^skich
r. 1.S20; w *S^«?<;ifCie na Wołyniu istniała oddawna drukarnia
żydowska, o której Czacki w swej rozprawie o Żydach i Niem-
cewicz w swym romansie Lejbe i Siora wspominają ; w Sło-
ni mie na Litwie drukarnia hetmana Ogińskiego r. 1777;
w SlucJcu drukarnia ruska książąt Olelkowiczów r. 1007,
l)olska r. 1()70 ])rzewieziona z Kiejdan już za Radziwiłłów;
w Sok'd>( w Zólkiewskicm l)yła drukarnia żydowska w pierw-
157
szej polowie XVni wieku (obacz Lelewela: bibliogr. ksiąg
dwoje, w Baudtkiem i Sobieszczańskim opuszczona) ; w Stra-
ty ulu Y. 1004, drukarnia ruska i)owstala z ostrowskiej; w Su-
praślu na Litwie r. 1605 drukarnia ruska u Bazylianów;
w Suirałkach wojew^ augiistowskiom r. 1820; w Sn-I(^cze-
choicle w Wielkopolsce (po niemiecku Schwetzko) przy końcu
XVIII wieku; w^ Szamotnlach w AYielkopolsce r. 1551, dru-
karnia braci czeskich założona przez Górkę , którą potem
przewieziono do Leszna; w Schlichtyngoioie av Wielkopolsce
r. 1045 drukarnia ewangielicko- niemiecka, przewieziona ze
Wschowa; w Targowicy r. 1G4'J; w Tarnowie r. 178() dru-
karnia biskupia pod zarządem Józefa J. Matiaszowskiego nie
dlug'o trwała; w Tartakoioie Eadziwiłłów niedaleko Żółkwi
z początku XyiII wieku, drukarnia żydowska przeszła w r. 1754
w ręce Jezuitów^; w Toruniu r. 15G9, od r. 1795 istniało tu
18 drukarń, a pierwszym drukarzem był Stanisław Worrt-
schaufel, tłoczył tylko niemieckie książki, polskie zaczęto tu
odbijać w r. 1578; drukarzami tutejszemi byli: Melchior Ne-
ring- r. 1581 , Jerzy Koteniusz od r. 1503 , Augustyn Felber
r. 1600, Kasper Friese r, 1600, Franciszek Schnelboltz r. 1624^
Michał Karnal r. 1643. Jan Koepseł r. 1667, Cłirystian Beck
r. 1681, Jan Chrystian Laurez r. 1601, Samuel Geuter r. 1697,
Jan Zachariasz Stoli 1607, Jan Balcer Bresler r. 1600, Jan
Konrad Etiger r. 1705, Jan Ludwig Nikołaj r. 1700, Fryde-
ryk Kunzen r. 1760, A. Kimmeł 1703; w Tulczynie drul^arnia
Potockich przy Icońcu XVIII wieku; w Uhercach w Sambor-
skiem drukarnia ruska r. 1618, (w Bandtkiem opuszczona,
w^ Zubrzycldm wspomniana) ; w Uniowie w Złoczowskiem
w monastyrze około r. 1669, drukarnia ruska (w Bandtkiem
opuszczona , wspomina o niej Zubrzycl^i) ; w Warszawie
w r. 1578 pierwszą druls:arnię założył Mikołaj Schartfenberger,
a pierwszem dziełem tu drukowanem było Jana Kochanow-
skiego : Odprawa posłów greckich drukowane w r. 1578^
następnie widzimy tu właścicielami drukarń: Jana Kossow-
skiego od r. 1624, Jana Trelpińskiego od r. 1635', Piotra
Elerta 1642, Karola Ferdynanda Scłireibera r. 1677, Wa-
wrzyńca Mitzlera de Kolof r. 1756, ]\Iichała Grella r. 1762,
158
Piotra Dutour 177;3, Tomasza Lcljmna r. 171»5, Piotra Za-
AYadzkiego r. 1790, Ragoczyego r. IŚOO (zięć Grella), Wiktora
Dąbrowskiego r. 18(15, Józefa Zawadzkiego i Józefa Węckiego
r. 1821, Natana Gllicksberga r. 1818 i Józefa Pukszta r. 1823;
oprócz tyeli ])yły jeszcze drukarnie: pijarska założona w r. 1G83,
jezuicka r. 1717, korpusu kadetów r. 1774, wolna, założona
przez Jana Potockiego w r. 1781t, niisionarzy 1781, Tadeusza
Mostowskiego r. 1802, rządowa założona przez ministra Fe-
liksa hr. Łubieńskiego r. 180<>, wojskowa 1822, hr. Krasiń-
skiego, która przeszła na własność Zawadzlviego i Węclciego
i drukarnia żydowska r. 1824; w Węgrowie na Podlasiu
istniała w r. 1570 drukarnia ariańslca, założona przez Jana
Kiszł^ę; we TI^>Z^■rtJ/oc?/ niedaleko Tv rakowa r. 1625; w Wil-
nie istniała pierwsza drukarnia słowiańska w r. 1522; ruskie
drukarnie były tu dawniejsze juk polslvie, do łitórycli nale-
żały: Mamoniczów r. 1570, w klasztorze św. Ducłia r. 159(),
n Bazylianów r. 1(129, drukarnie polskie i łacińskie: I^adzi-
wiłlowsłva, potem jezuicka a teraz akademicka w r: 157(3,
w której byli drukarzami: Marcin z Kazimierza, Jan Sledzki
do r. 1580, Daniel z Łęczycy do r. 1594, Grzegorz Nigel-
liusz, Tomasz Lewicki do r. 1601) i Jan Koclian do r. KUl.
Mieli tu także swoje drukarnie: Jalcób Markowicz do r. 1592,
zkąd przewiósł ją w r. IGOo do Sejn, Wawrzyniec Małacho-
chowicz r. 1598, Krzysztof Wollbramczyk r. 1594, S. Sulzer
r. 1600, Jędrzej Wolan założył drukarnię w r. 1592, Jan
Karcan z Wieliczki od r. 1574, Józef Karcan od r. 1612,
Kasper Wilkowski r. 1583, Stanisław Wierzejski, Piotr Kmita
założył tu drukarnię przy końcu XVI wieku. Były tu także
drukarnie: Franciszkanów, Pijarów, Misionarzy i żydowska
w XVII wieku; w Wrocławiu na Slązlai drukarnia miejska
w r. 1503, drukarnia jezuicka r. 1732, drukarnia Korna
w drugiej ])ołowie XVIII wieku; we Wschowie znajdujemy
drukarnię w r. 1660; w Zabłudowie wojew. wileńskiem het-
mana (Jrzegorza Chodkiewicza była w r. 1568, drukarnia
ruska założona przez Iwana Fedorowicza i drukarnia polska ;
w Zakliczynie była w r. 1570 drukarnia ewangielicka; w Za-
mościu założył w r. 1593 drukarnię w. kanclerz Zamojski
159
pod zarządem Marcina Lęskieg-o; do końca bytu akademii
było tu 14 drukarń pod zarządem : Krzysztofa Wollbramczyka
r. 1()17, Rodyckiego r. WAC) , Wilhelma Krokoczyńskiego
r. 1<)48, Szymona Niziolkowicza r. 1()2(), Jędrzeja Loba r. 1(535,
Aleksandra Pawłowicza r. 1G40, Jędrzeja Jastrzębskiego
r. 11)54, Sebastiana Wierzchowskiego r. lG()o, Jana Jarmu-
rzewskiego r. 1089, Szymona Prądkiewicza r. 1075, Jana Ku-
towskiego r. 1(594, Krzysztota Palęcldego r. 10)81 i Stanisława
Niewiesldego r. 1084; w Zaslawln na Litwie jest drukarnia
w r. 1572; w Żółkwi w r. 1(594 drukarnia polska i żydowska;
w Źi/roivicach istnieje w XVII wieku drukarnia, gdzie były
tłoczone sławne żyrowickie kantyczki, używane w całej Li-
twie (w Bandtkiem oi)Uszczona, wspomina o niej iMichał Ba-
liński w Starożytnej Polsce) i w Żytomierzu w r. 17(54.
Chcących się z tym przedmiotem bliżej obznajomić,
mianowicie jak długo która drukarnia istniała, do kogo na-
leżała i jakie w niej dzieła drukowane były, odsyłamy do
szacownego 4 tomowego dzieła Bandkiego o drukarniach
IV Polsce.
O płacy jalvą drukarze pobierali w XVI wieku w Polsce
dowiadujemy się z listów Szymonowicza do Jana Zamoj-
skiego pisanych, a drukowanych w Dodatkach do Piśmien-
nictwa Polskiego ]\Iaciejowsl\.iego, jakoteź z rozprawy Augusta
Biełowskiego o tym ])oecie. Z tych wskazówek widzimy, że
drukarze i złotnicy otrzymywali tygodniowo strawę i po 4 — 5 złr.
(licząc na dzisiejszą monetę). W r. 1773 pobierał zecer w dru-
karni jezuickiej w Lublinie od ułożenia arkusza garmontu
O złt., a od romany 1 złt.
Drut.
Drut żelazny wynalazł w XIV wieku w Norymberdze
tamtejszy mecłianik Rudolf, w r. 13(30 była tam tabryka
drutów ciągnionych. W Polsce l)yła fabryka drutu w Starzy-
nowie jeszcze za Zygmunta I, później pod Przysuclią ; w Krzy-
picach w XVII wieku założył druciarnię Wolski, marszałek lv.
ino
złożoną z 10 wtirstatów, gdzie robotnikami i)rzeważnic byli
Niemcy. Cetnar drutu kosztował w Krakowie za Zygmunta
12 zlt. Ciąi^-niono drut i w Sokołowie we fiibryce ks. Igna-
cego Ogińskiego w XM1[ wieku. Obecnie są fabryki drutu
w Warszawie Fiszera i Neumana, w Bendzinie, Sosnowicach
i w powiecie ollvUskim Michała Zeitłera.
Drutu srebrnego i złotego była w XVII i XVIII wieku
fabryka w Gdańsłui, (I^oscłiinj av r. 1803 było tu 38 rze-
mieślnilióvv tego rodzaju. Przy końcu XVIII wieku ł)yła
także w Grodnie fabrył^a tego rodzaju, ł^tóra się z dziesięciu
warstatów sliładała; także w Warszawie Ijyły dwie fal^ryki,
łvtóre wyrabiały druty ze złota i srebra, jakoteż tasiemki;
a drutu złotego i srebrnego z tycłi fabryłi dostarczano hafcia-
rzom robiącym szlify i inne ozdoł)y wojskowe.
Dywany.
(Obacz: Kobierce).
Dzwony.
(Obacz: Odlewnictwo dzwonów).
Emalie.
Emalie znała już staroegipska sztuka. Ponieważ emalia
jest właściwie płyn szłcłanny, należy zatem przypuszczać, że
wynalazelc emalii nic wiele później powstał po wynalazku
szkła. Najsławniejsze a często w połskicli domach się znaj-
dujące emalie są francuzkie, mianowicie limuzyńskie na me-
talowych tacach lub filiżankach, szczególnie z XVI i XVn
wieku następujących mistrzów: Jana Courtois, który
swoje wyroby znaczył głoskami J. C. , Jana Penicaud III
(P. L.), mistrza C. N. Józefa L i m o s i n a (J. L.), M o n v a e r-
1()1
n i e c: o, Pierre R e y m o n cl a, Jana Noela L a u d i n a, (J. L.),
Pierre X o u a i 1 h c r a, Jana T o u t i n a, Jana P e t i t o t a ; Pierre
Rexmou był najsławniejszym limuzyńskim emalio-mistrzem
w drug-iej połowie XVI wieliu i znaczył swoje wyroby cyfrą
P. U., (łe Courta i innych, litóryeh wyroby bardzo są po-
szulviwane i drogo przepłacane, tali że niżej 300 złr. dziś
nie dostanie emalii limuzyńskiej. Śliczny zbiór emalij fran-
cnzkicli posiada In-. Izabela Działyńska w Goliicliowie w Wiel-
kopolsce. Z polskich emalij znane nam są tylko emalie Bo-
gumiła Chodowieckiego brata sławnego rytownika Da-
niela z XVIII AvielvU. Jego roboty tal)akierkę emaliowaną
miedzianą z podpisem G. Chodowiecki (znaczy GottliebJ po-
siada pan Jerzy Gauger w królestwie Polskłem; zaś glejt
czyli emalię z tajansu podobną do porcelany wyrabiał przy
końcu XVIII wieku w Warszawie jakiś Sas Wolf. Także
Karol T h i e n p o n d t, Niemiec, robił w drugiej polowie XVIII
wieku emalie w Warszawie a Rafael Mengs, malarz kró-
lewski Augusta III, robił emalie w Dreźnie. W naszych cza-
sach Maria Stępkowska, uczennica szkoły przemysłowej
w Wiedniu, z talentem trudni się emaliowaniem. Z dawnych
emalij posiada katedra włocławska piękny kielich srebrny
i piękną emalią ozdobiony z XV wieku, (odwzorowany w Rasta-
wieckiego: Wzorach sztuki ś rodnio wieczn ej) . (Obacz: Fajans).
Fajans.
Nazwa fajansu pochodzi od miasta włoskiego Faenza^
w którym tego rodzaju wyroby najpierwej wyrabiać zaczęto.
Około r. 1430 Lucca delia Robią we Florencii, a po nim
Fontana z Pezaro słynęli z pięknych i sławnych fajansów
zAvanych viajolik<imi , toteż włoskie majoliki są dotąd naj-
sławniejsze. Hr. Izabela Działyńska w Gołuchowie posiada
prześliczne dzieło Lucca delia Robią, przedstawiające Ma-
donnę w otoczeniu barwnych liści, z glazurowanej białej ma-
joliki na niebieskiem tle. Do Europy wprowadzone zostały
majoliki przez MaurÓAv. Pierwsze zaś majoliki zaczęto wy-
li
1(32
rabiać na wyspie Majorce, zkąd i nazwa ich niajoliki po-
wstała. Najświetniejszym okresem dla niajoliki włoskiej był
czas 0(1 r. 1540 — 1500, w którym zasłynęły fabryki w ]*e-
zaro, Gul)ł)io, Urbino i 1^'aenza. W XVI wiel<^u majolika roz-
powszechniła się w Niemczech i we I^rancii. Mianowicie
w Norymberdze zasłynął z po<l(»bnych wyroliów Augnst 11 i rsz-
Yogel urodzony w r. 148Ś we Francii, zaś Bernard Palissy uro-
dzony w r. 1510 f 1580, l^tóreg^o wyroby do największych rzad-
kości dziś zaliczają i na wagę złota przepłacają, a wreszcie
Henry deux w Oiron, Idóreg-o wyroby między latami 1547 a 1559
wielkiej dziś są wartości. Z wyrol)ów Bernarda Palissy posia-
dają w Polsce : lvsiążę AYładysław Czartoryski originalną misę,
na której przedstawioną jest familja Henry Ica VI, trzy sztuki
Palissy znajdują się w zbiorze starożytności pani Augustowej
Potockiej w Wilanowie, mianowicie dwie solniczki w kształcie
postumentów lvwadratowych, na nich frontony, kariatydy, sploty
z kwiatów, owoców i różnych ozdób (wys. 0*175 m.) i misa
podług-owata głębolv:a, karł)owana po brzegach, na dnie przed-
stawia wypukłą postać starca zaliapturzonego w kapeluszu
na głowie z kijem wężowatym w długiem ubraniu (długości
0*27(:) m. szer. 0*210 m.). Wiele jego wyrobów posiadają
zbiory Rothszyldów, In*. Basilewsldego i muzeum w Luwrze ;
wszystkie zaś jego wyroby odwzorowane w chromolitografii
widzieć można w przepysznej monogratii Palissy wydanej
w Paryżu w r. 18()2 przez M. Sauray i Henryka Delange,
litórej egzemplarz posiada także miejskie muzeum przemy-
słowe we Lwowie. Rozpowszechnione zostały tego rodzaju
wyroby w Europie dopiero w XVI wielvu, chociaż już w XV
wieku w Gubbio wyrabiał sławne niajoliki włoskie artysta
Grzegorz A n d r e o 1 i. Oratio Font a n a zmarły w r. 157 1
l)ył również sławnym włoskim malarzem majolik; wyborne
niajoliki wyrabiano w XVI wieku także we Ferrarze Kamila
Fon tany, av XVII wieku C as teł lego i wyroby z miasta
Abruzzes, w Norymberdze Augustyna Hirschvogla w XVI
wieku. W tymże czasie t. j. w XVI wieku wyrabiano już
piece majolikowe. W Polsce robiono za czasów Stefana Ba-
torego próby z majołikami ^^• Krakowie. Pana Piekosińskiego
103
poszukiwaniom archiwalnym zawdzięczamy, że nam o tych
wyrobach krakowskich w Sprawozdaniach komisii do badania
sztuki w Polsce (tomie 3, zeszycie I) kilka szczegółów podał,
które tu streszczamy: Z ksiąg- radzieckich miasta Krakowa
odkrył, że przy końcu XVI wieku , w łoch Antoni de Stesi
osiadły w Krakowie, pragnąc zaprowadzić w Polsce wyrób
majolik, uzyskał od króla Stefana Batorego w r. 1583 i)rzy-
wilej na ten przemysł. W skutek tego przywileju zgodził so-
bie przez brata zamieszkałego w Wenecii dwóch mistrzów
biegłych w sztuce robienia majohk z miasta Fajencii, mia-
nowicie Michała Tenduzzego i Klemensa Awecuda na lat 3,
za wynagrodzeniem po 10 skudów miesięcznie i utrzymanie ;
roboty ich jednak nie udały się wcale i de Stesi zapozwał
ich o wynagrodzenie szkody, a Awecudzie zarzucał, że nie
wyrabiał majoliki fajenckiej, tylko toczył kołem misy i dzbanki
jalv garncarze, Tenduzzi zaś tłómaczył się, że materiał tutej-
szy do majolik nie jest stosowny, że piasek jest za gruby,
mocny, sól mocniejsza niżeli sól zamorska i ogień z drzew
tutejszych nie tak sposobny jak ogień z włosldej trzciny ; mimo
to rajcy zasądzili go na wynagrodzenie kosztów Stesiemu, zaś
co do Awecuda nakazała rada Stesiemu, żeby mu Stesi zapłacił
136 skudów szkody i Icosztów powrotu do ojczyzny. Widać,
że fabry kacia majolil^i w Ivrakowie wcale się nie udała. Tenże
de Stesi twierdzi w swojem zaskarżeniu, że równocześnii'
garncarze w Slaiokowie wyrabiali naczynia garncarskie pię-
knej roboty. Obydwie skargi Stesiego i Awecuda do rady
miejslciej są w Sprawozdaniu Piekosińskiego drukowane. Do-
piero od kilku lat istnieje fabryka majolik w Nieborowie
ks. Michała I^adziwiłla, dyrektorem tej fabryki jest p. Sta-
nisław Tliiele Polak. Fabryka ta wyrabia piękne piece jak
n. p. piec Sobieskiego zwany, piec herbowy i t. d. kominki,
urny, wazony, postumenty do lamp i zegarów, dzbany, pu-
hary, świeczniki a nawet posadzki, bowiem w kościele nie-
borowskim jest posadzka tutejszemi majolikami na si)osób
mozaikowy wykładana. (Kłosy Nr 1)91 z r. 1884j. Poczną
produkcia tej fabryki wynosi do 100.000 rubli.
Od XVr aż do XIX wieku sławne l)yly niderlandzkie
11*
164
fajanse wyrabiane w Delft. Najdawniejsze wyroby tego ro-
dzaju pochodzą od Persów i Arabów. Ostatni, jako zdobywcy
Hiszpanii, wprowadzili tamże sztukę wyrabiania enialiowa-
nydi naczyń glinianych i tafii, którenii ściany w alliambrze
w Granadzie, alkazaru w Sewilli i w nioszeach w Kadix
i Kordowie są wyłożone, a które pochodzą jeszcze z końca
XIII wieku.
W Polsce nazywano fajans dawniej farfury z tureckiego
fagfur. Krasicki w „Panu Podstolim" opisując dom pana
łowczego, powiada o jego stole: „półmiski, wazy, talerze były
z farfur zwyczajnych". Używać zaczęto w Polsce fajansów^
w zastępstwie naczyń kruszcowych dopiero od połowy pano-
wania Augusta III, chociaż znano go u nas już dawmiej.
I tak Samuel Twardowski w pierwszej połówcie XVII wieku
piszący, powiada w poemacie: Nadobna PasquaJina: „Gdzie
stół zastawiony w farfuroicijch naczyniach, mlekiem, serem,
masłem i t. d ". Z początku XIX wieku w zwaliskach zaniku
pod Czarkową nad Nidą, własności niegdyś Samuela Zbo-
rowskiego, wykopano dzbanek farfuroicy z gliny białej, a
raczej siwawej prześlicznego wyrobu ; zdobi go bogata rzeźba
wklęsła stylu greckiego, na uchu Avy ryty jest rok 1589; dzba-
nek ten miał pokrywę cynową i był w posiadaniu hr. An-
drzeja Zamojskiego i daje nam zarazem wyobrażenie o nie-
pospolitej sztuce i smaku w wyrobach tego rodzaju w kraju
naszym. I tak wiemy, że w Polsce były fabryki fajansów:
W Baranówce w r. 1707 założona pod Iderownictwera
Franciszka Mezera; do wyi)alania fajansu były tam 4 piece
i używ^ano tej samej ziemi porcelanowej, co do wyrobu por-
celany tam używano, tylko zamiast krzemienia, dodawano
kwarcu oddzielonego od ziemi porcelanowej w czasie jej czy-
szczenia. W Chmleloicie założył fabrykę fajansów Jacek Ma-
łachowski, gdzie za 20.000 złp. rozmaitych naczyń rocznie
wyrabiano. Były również fabryki w ł^rzosku, w Daleszycach
w Krakowskiem, w Denkowie; w Grębenicach założył przy
końcu XVIII wieku Jacek Jezierski fabrykę fajansu, który
pod AYzględem mocy był nawet lepszy od angielskiego; w Gliń-
sku niedaleko Żółkwi ])owstała wielka fabryka fajansów w po-
165
Iowie XVIII wieku, z której naczynia pięknie wyrobione ])o
całej Galicii i MoldaAvii się rozchodziły; fabryka ta należała
w r. 1801 do spółki Pawła Nikorowicza i Frydryka Wolta,
litóryto ostatni był zarazem jej dyrektorem; — miała ona
wówczas 6(3 robotników i sprzedawała rocznie towaru za
oO.OOO złr., a odbierała zawsze więcej zamówień, niżeli wy-
dołać mogła; glina do wyrobów znajduje się około Glińska.
Były także fabryki fajansów w Cudnowie Prota Potockiego
w XVHI wieku, w (Iromadzicach , w Horodnicy niedaleko
Korca, która powstała z początku XIX wieku i stanęła na
tak wysokim stopniu doskonałości, że wyroby jej nie ustę-
pują w niczem angielskim lajansom; ziemię porcelanową spro-
wadzano do tej fał)ryłs:i z Dąbrówki, a proces wyrabiania fa-
jansu był prawie taki sam jak porcelany w Korcu, tylko że
do fajansu dodawano białej gliny garncarslviej i kwarcu znad
l)rzegwv Słuczy; około r. 1828 było tu 7 pieców do wypa-
lania fajansu. W Horodnicy wyrabiano także naczynia ka-
mienne. W Iłży założona fabryka fajansów w r. 1824 przez
pana Sieven-Sunderlaud na sposób angielski, zatrudniała aż
do r. 1830 ciągle 50 robotników i dostarczała rozmaitych
wyrobów za 60.000 złp. rocznie; iłżyckie farfury czyli tale-
rze słynęły oddawna. Wyrabiano także fajanse w Kielcach,
Kole, Kołaczycach; w Korcu około r. 1790 ks. Józef Ponia-
towski założył na Józefinie pod miastem fabrylcę farfurową
(ftijansów), gdzie na 86 warstatach wyrabiano garnuszki,
imbryczki, naczynia kamienne i t. d.; w r. 1791 fabryka ta
zaczęła wyral)iać i porcelanę; miesięcznie wychodziło z niej
do 2().000 sztulv. Mogłaby i więcej produkować , ale brakło
odbytu, chociaż składy były urządzone w Warszawie i Ber-
dyczowie. Wyroby tej faljryki były doskonałe, ledwie nie wy-
równywająee zagranicznym, jak świadczy Jezierski w dziełku
swojem: Wszyscij hlądzą. AV Krakowie wyrabiano fajans
we fabryce (Irlinbauma z początku XIX wieku, w Lubyczy,
Zielińskiego w Lubartowie , Opatówku w Kaliskiem , gdzie
wykonywano z początku XIX wieku naczynia z gliny ognio-
trwałej, w Potyliczu, Hausnera w Starym Sasowie, w Sie-
dliskacłi, Jabłonowskiego w Sławsku i w Świerzniu Radzi-
im
wilłów. W Nieświeżu liadziwillów w sjili hihlioteeznej ]);ilaciT
znaj(loAvało sio kilkanaście i)(>piersi kolosalnej wielkości sta-
rożytnych filozofów, które były wyrobione z fajansu w ksią-
żęcej fabryce" w Swierzniu w XVliI wieku. Wyrabiano ró-
wnież fajans w Teleclianacb województwie brzeskiem z po-
czątku XrX Avieku, w Pisaracli pod Krakowem i w Moży-
lioracli pod Kijowem; wyroby tutejsze, chociaż oznaczone są
nazwiskiem „Kijów", pomimoto w samym Kijowie nie wyra-
biano fajansów; ftibryka ta założoną była około r. 1787, lecz
zg-orzała, a odbudowano ją dopiero av r. 1S12. W Tomaszo-
wie we fabryce Zamojskicłi w gubernii łuł)elskiej wyral)iano
rocznie do 480 tuzinów talerzy i 20.00(> sztułś: różnych na-
czyń ftijansowych ; w r. 1800 sj)rzedała ta fabryłca tow^arów
za 28.000 złr. W Warszawie l)yła w XVITI wieku królewska
fabrył^a fajansów^ pod patronatem Stanisława Augusta, zbu-
dow^ana w posiadłości Kickicłi na wzgórzacli, gdzie dziś są
ogrody i pałac bełwederski. Przed r. 1774 dyrektorem tej
fabryki był baron Scłiitter, którego żona, Greczynka, nale-
żała do faworyteli łvró!a. Wyral)iano tu serwisy, wrażony, ko-
szyki, dzbany do kwiatów i t. d. z fajansu zwanego „pallie" ;
wyroby te jednak były nietrwałe, słabe, z lichego materiału.
Król zamówił tu naczynia „herkulańskie" w stylu staroży-
tnym; w ornamentacii Igrano za model porcelanę cliiuską i ja-
pońską; z tejto fabryki ])osłał król Stanisław August w r.
178U przez Piotra Potocłiiego sułtanowi prócz innych darów^
wspaniały serwis fajansowy. Znak fabryczny tej fabryki jest
litera B (znaczy Belweder) albo litera W, albo napis cały
Vays'ivie, jednalc nie na wszystkich wyrobach, a najdawniej-
sze jej wyroby noszą datę 1770. Gdy fal)ryka bełwederska
nie zdołała się utrzymać, jakiś Sas Wolff założył przy końcu
XVIII w. fał)rykę fajansów na Bielinie w^ Warszawie (dziś
ulice: królewska i marszałkowska); zamówił glinkę z dóbr
księżnej marszałkowej za 18 złp. od beczki i wyrabiał na-
czynia l)ar(lzo trwałe z fajansu i glejt czyli emalię z kolo-
rem tak ]>ięknym, że trudno l)yło rozeznać od porcelany;
w tej fabryce pracowało 40 ludzi. (Pamiętnik histor. jwlit ,
1783). Wreszcie wyrabiano także fajans w Sasowie, we Wło-
107
clawku, w Zagrodzie i w Zaloścacli. Niektóre z tych fabryk,
jak 11. p. w Glińska, Luliyczy, Potyliezu, Siedliskach i inne
istnieją dotąd i wytłaczają nazwę miejsc fabrycznych na od-
wrotnej stronie naczynia.
Sławna glina do wyrobów fajansu znajduje się w Smol-
kowie Radziwiłłów; dowożono ją w XVIII wieku do War-
szawy po \S złp. za wóz, i w Smogorzewie Wąsowiczów.
(Obacz także : Porcelanę).
Fajki.
SłaAvne fajki z brzozowego korzenia wyrabiano przy
końcu XVIII wieku w Rzeszowie, zaś taj ki tak zwane stam-
bułki Av Warszawie. Fajki gliniane jak stambułki, tylko zna-
cznie większe, wyrabiano z początku tego wieku w Glińska.
Fajki staszowskie słynęły dawniej. Fajki mosiężne lub dru-
ciane wyrabiają oddawna huculi w Kołomyjskiem i górale
w Sandeckiem, które niekiedy odznaczają się niezwykłym
gustem.
Około r. 1830 mieszkał w Tarnowie sławny wyrabiacz
fajek drewnianych Kopel. Jego wyrobu fajki zwano „ko-
plówki". Zalecają się wybornym materiałem i gustowną ro-
botą, a w trwałości nie wyrówna im żadna inna fajka. Za-
mawiane były co roku do Wiednia; wspomina o nich Go-
szczyński w swojej iiodróży do Tatrów. We wsi Ząb-suchy
niedaleko Kościelisk wyrabiają górale druciane fajeczki, spinki
i mosiężne ozdoby. Najdawniejsze fajki wyraliiano z woło-
wych rogów, w których w środku \vydrążoiio mały otwór,
spód rogu zaś napełniony był wodą; używano ich zaś na
wschodzie. W XVI wieku zaczęto palić tytoń w zachodniej
Europie w glinianych fajkach zrobionych na sposób amery-
kański, lub też palono tytoń w liściach palmowych zwinię-
tych na sposób późniejszych cygar. Sławne fajki z gliny wy-
rabiano w Delft najpierwsze, później w Niemczech, Francii
i Włoszech, w ostatniem miejscu z kolorowej gliny. (Obacz
także : Tytoń).
iG»
Farbiarnie.
w średnich wiekach cala ruska ziemia obfitowała w ro-
ślino zwaną czerioiec , który w niezmiernej ilości jeszcze
w XV wieku wywożono do Genui i Florencii i farbowano
nim jedwab nazywając go kermezyn. W XM Avieku już nie
popłacał ten towar i nie uprawiano go więcej. (Maciejowski:
(Polska aż do KYII tciekn).
W XVI wieku był w Krakowie Baltazar Ruprich far-
biarzem ; syn jego Kasper należał do cechu malarskiego. Far-
l)iarnie sukna i jedwal)iu były w XVTII wieku w Grodnie
Tyzenhauza, w Krakowie, Lesznie, Niemirowie, Stawiskach
i w Warszawie, a z początku XIX wieku : w Łodzi i w Płocku.
W r. 1804 było w Krakowie 23 farbiarzy i tkaczy, a w r.
1827 we Lwowie 7 farbiarzy.
Farby chemiczne.
w Warszawie była fabryka farb chemicznych z początku
XIX wieku.
Figury gipsowe i woskowe.
z początku XIX wieku było we Lwowie dwóch fabry
kantów figur woskowych a jeden figur gipsowych. (Chody
niecki").
Flanele.
z początku XIX wieku wyrabiano w Warszawie flanele.
(Więcej obacz: Sukno i wyrol)y wełniane).
IGU
Folusze.
Wyraz folować pocliod/i z francuzkieg'o foiiler i ozna-
cza ściskać, og-niatać. Uprzywilejowane folusze sukna były
w Szydłowie ustanowione przez Łokietka w r. 1329, w So-
kalu w XY wieku, w Warszawie w r. 1425: w r. 1555 ł)ył
tu folusz kolo szpitala św. Dnclia i koło Folkowa; w Poznaniu
w XV wieku, w Warcie, w WyszogTodzie nad Wisłą i w Sie-
radzu w^ XVI wiels:u, w Warcie były W' r. 15(54 dwa folusze,
w XVII wieku w Chorzelach, w Kobylinie i w Tarnogórze;
w Lesznie ])yło w r. 17 TG ośmiu foluszników; z początku
XIX wieku w Brahilowie i w Zwinojiródce.
Fortepiany.
(Obacz: Instrunienta muzyczne).
Garbarnie.
Wyraz garbarstwo pochodzi z niemieckiego gerhen i ozna-
cza przemianę skór zwierzęcych surowych na wyprawne.
Sztuka ta znana już w odległej starożytności, przyszła do
Europy ze wschodu. Skórzane gurty, znalezione w g-robach
przedhistorycznych litew^skich i słowiańskich pouczają nas, że
sztuka garbarska od najdawniejszych czasów u nas znaną
i wykonywaną była. Gawarecki wspomina, że w Płocku była
już w XIV wieku g'ar1)arnia. Zimorowicz powiada w swojej
liistorii miasta Lwowa, że w r. 1403 Tatarzy za mury Lwowa
wypędzeni, za fosami miejskiemi garbarstwem się trudnili
przez wiele lat. W r. 1523 był we Lwowie garbarz Marcin
C o r r i a r u s, a w r. 15G2 garbarz L u k a r z (Zubrzycki : Kro-
nika). W Krakowie mieli w XV wieku g'arł)arze i białoskór-
niki swoje ])asztę do oln-ony. W r. 1582 był w Krakowie
królem kurkowym g-arbarz Stanisław Henke, a w r. 151>8
JTU
Inaloskóniik Franciszek .Szodc. W Pabianicacli niedaleko
Sieradza, ustanowił Zygmunt August przywilejem z r. 1555
cech hialoskórników ; w Sarnowie niedaleko granicy śUizkiej
byli w XVI w. hialoskórnicy ; w .Alakowie i Warcie w XVI
wieku wyprawiano skórę na zamsz czyli irclię do wyral)iania
rękawiczek.
Najgłówniejsze garł)arnie w Polsce były: W XV wieku
w Wilnie; w XVI wieku w Bielsku, w Odańsku, we Lwo-
wie w muzeum Lubomirskich znajduje się krzesło obite skórą
gdańską, które pocliodzi po ks. Piotrze Skardze: wreszcie
w Krasnym Stawie, w Kowlu, Lesznie, Poznaniu i Sieradzu;
w XVn wieku : w łirzesku Nowym był cech garbarski, w Ja-
rosławiu, I^ownie, Lwowie i w Pińsku, którego skóry słynęły
na całe Królestwo ; w XVIII wieku : w Busl^u w Złoczowskiem
założyli Jan Frydryk Preszel w spółce z Lonszanem i Mercenie-
rem radnym miasta Lwowa w r. 1769 garbarnię, sprowadziw-
szy z Liege garbarza Danibleve do jej kierownictwa; w r.
1771 wysyłano już skóry tamtejsze do Lipska i Brunszwiku,
lecz wkrótce spółka zbankrutowała z powodu nieładu w ad-
ministracii ; z tej garbarni wyrabiano rocznic do 15.000 sztulc
skór różnych gatunków. Słynne garbarnie wówczas były także
i w Czudczu Grabińskicli, gdzie wyprawiano skórę cielęcą
na angielską, tak samo w Dębicy, Dawidgródku na Litwie
i w Ropie Siemieńskich w Jasielskiem. Wyrabiano także
skóry av XVIII wieku w Piotrkowie, w Czerniejowie Kługa,
w Pińsku sławne juchty, w Kamieńcu podolskim, w Kętach,
w Kosowie wyprawiano skóry kozie, w Kobylinie w Wiel-
kopolsce, w Korcu Lubomirskiego, w Korsuniu we fabryce
ks. Stanisława Pouiatowsl\iego wyrał)iano zamsz ; w Krako-
wie garbarnie musiały wyrabiać znaczną liczbę skór, gdyż
w r. 1781) poseł pruski Luccliesini zamówił tu 10.000 sztuk
skór dla swego rządu; w Lesznie było w r. 177G dwócli gar-
barzy, dwóch kordybanników i jeden skórnik, w Lipnie po-
wstał cech garbarski w r. 178(), w Myszcńcu nad Kossogą,
w Niemirowie była fabryka skór na sposób angielski Win-
centego Potockiego, dokąd sprowadzano skóry surowe z kraju,
Mołdawii i Wołoszczyzny; w r. 1784 wynosił dochód z tej
171
faliryki 1400 talarów; Stani-slaw August zwidzając tę fa-
brykę IC) maja 1787 r., zaszczycił pocliwalą dyrektora jej
Mullera ; w Poznaniu była fabryka skór bankiera Klug-a,
w Tulezynie Szczęsnego Potockiego, w Staszowie ks. Czar-
toryskich, w Smorgoniacb, w Przemyski jest dotąd przedmie-
ście zwane Garbarze, zamieszkane niegdyś przez garbarzy,
w Radziwiłłowie wołyńsłcim we fal)ryce Ivarola Szulca; w r.
1780 dał król Stanisław August j)rzywiłej Piotrowi Taryso-
towi na założenie fabryki wyprawy skór w Padziwiłłcfwie,
gdzie wyprawiano wszelkiego gatunku slióry ; w Rawiczu,
Stawiskacli, Tyszowcach, Warszawie gdzie z początku XVIII
wieku była ł^rólewska fabryka skór zkąd je do Wrocławia
wywożono; przy końcu zaś XVIII wieku były tu fabryki Ca-
dra, Schułtza i Szmula Jakubowicza; wreszcie i we Wscho-
wie założył Samuel Rorman angielską garbarnię w drugiej
połowie XVIII wieku.
Z początlai XIX wieku były garbarnie sławne: w Bo-
rówce, Brahiłowie gubernii podolskiej, Bydgoszczy, Chmieł-
uiku, Dobrzyniu, Działoszycach, Hrubieszowie, Jarosławiu, Ja-
worowie, ICannonce Strumiłowej , Kaliszu, łvutnie, Kils.ołe
w ziemi dobrzyńsłdej, w Kamieńcu Podolskim wyrabiano ro-
cznie około IGOO słiór, ^y Kromołowie, Ivrakowie, w r. 1804
było tu 30 garbarzy, w Lublinie wyrabiano do 9000 skór
rocznie; we Lwowie Ijyło w r. 1827 sześciu garbarzy, w Lu-
baczowie , w Tarnówce Wohllebera używała fabryłva dębia-
nek tudzież wysuszonej kory dębowej zbitej w formę cegły
na paliwo ; w l^adyżynie gnl)ernii podolskiej, Łowiczu, w Mo-
ratienowej, w Mrzygłodzie i Onyi)kówcacli w gulternii podol-
skiej , w Pałecznicy, Pilicy, Radomiu , Rypinie w ziemi do-
brzyńskiej, w Skwirzynie w Poznańskiem, Sławkowie, Strzel-
nie, Wolbromie, w Warszawie fabryka Temlera wyrabiała
skóry gładkie, lakierowane i safiany, istniała ona od r. 1787
i fabryka Liedkiego wyrabiała skóry lakierowane wolowe
i końskie, groszkowane na powozy, rożne inne skóry, sukno
lakierowane dla siodłarzy i safiany, a między temi i In-onzo-
wane; skóry lakierowane z tej fał)ryki Ijyły najlepsze tego
rodzaju; fabryka ta istniała od r. 1830; fabryka Beno-Niveta
172
istniejąca od r. 1832, wyrabiała skórki kortowe i glansowaiie
iia rękawiczki ; fabryka skór irszanycb była Leszka Pcrlmut-
tera. I^yły także g-arbarnie: w Opolu i w liłażkach na Ślązku,
w Płocku i w Staszowie liiałoskórnia , w WęgTowic, w Za-
loścach, gdzie osobliwie czerwone skóry wyprawiano, w Żwau-
czyku na Podolu, w Zinkowie powiecie latyczowskim, w Bo-
lechowie garbarnia liauptinanna i Scliliitzkera, w Gródku
liappaporta, w Drobob}'czy Sterna, w Przemyślanacli hr. Al-
frecła Potockiego, w Podburzu Sternbaclia, w Ustrzykach
Kornmana, w Przemyślu Dreznera, w Stanisławowie I^ren-
iiera, Weishausa i Aus])acha w Pohorodczanach , w Brodach
Simsona, w Sasowie Schmieda, Dobrzanicach i I^nikowi-
cach w Brodzkiem. W Żółkwi w r. 1810 założyli garbarnię
Werner i Koehler, jednakowoż garbarnie żółkiewskie słynęły
jeszcze w XVIII wieku; w Unichowie powiecie Nowogrodz-
Icini ; w Wełdziżu w dobrach Matkow^skiego wyprawiano pię-
kne skóry. W samej gubernii grodzieńskiej było w r. 1815
jedenaście garbarń, z których 1 w powiecie grodzieńskim,
4 w powiecie Słonimskim, a C) w j)0wiecie wołkowyskim ; gar-
l)arnie te wy ])ra wiały w ciągu roku (")(382 skór, które sprze-
dano na miejscu; w powiecie nowogrodzkim prowadzili gar-
barnie osiadli w tamtych stronach Tatarzy. Prócz tego pra-
wie wszyscy szewcy i siodlarze po wsiach sami sobie skóry
wyprawiali. (Obacz także: Juchtowe skóry i safianowe).
Garncarstwo.
rrarncarstwo sięga najodleglejszych czasów przedhisto-
rycznych, jak nas o tem przekonywają wykopaliska staroży-
tnych naczyń glinianych. Griina da się łatwo formować, twar-
dnieje na słońcu i w ogniu, wypalona nie przepuszcza płynu;
te są przyczyny, które S])0 wodowały pierwsze ludy do uży-
cia jej na garnki i inne naczynia, których wykonanie jest
najprostsze a użycie najpotrzebniejsze. Najdawniejsze wyroby
garncarskie pochodzą z Babih^nii , późniejsze z Fenicii zkąd
Kgij)cianie jeszcze w późniejszych czasach kosztowne wazy
jako trybut otrzymywali. Jako iiierwowzór do wyrabiania
garnków służyła postać ludzka ale bez głowy i nóg. Pliniusz
młodszy opowiadaj źe garncarz syeioiiski Dibutades w sta-
rożytności był j)ierwszy, co wynalazł w Koryncie sposób wy-
rabiania postaci ludzkiej z gliny i to przez własną córi^ę.
Gdy ta bowiem cień odjeżdżającego koclianka przy światło-
ści lampy na ścianie określiła, takowy obwód ojciec napeł-
niwszy gliną, wzór z niego wyciągnął i w ogniu z glinia-
nemi naczyniami wypalił. Pierwszy ten wzór trwał w muzeum
korynckiem aż do zl)urzenia miasta przez Mumiusa. Lizy-
strat, Syciończyk, brat Lizyppa , był znowu pierwszym,
który ludzkich twarzy wyobrażenie wycisnął z gipsu i y\ tej
formie gipsowej ulał z włosku. Później wypracowyAvał dzieło
ludzkiej postaci z gliny Chalkostenes w Atenach i że
miejsce, w którem był warstat jego, od niego ceramikiem
nazwanem zostało. Pozy ma w Rzymie wyrabiał doskonałe
owoce z gliny, że ich od prawdziwych odróżnić nie można
było. Wszystkie te wyrol)y Avykonywano na wiele set lat
przed Chrystusem. Szczególnie pieknemi wyrobami z gliny
w starożytności odznaczali się Etruskowie, Egipcianie, Grecy
i Rzymianie. Najsławniejsze miejsce w Etrurii, gdzie wyra-
biano naczynia gliniane, było Aretium dzisiejsze Arezzo.
W starożytnej Grecii kwitnęło garncarstwo szczególnie
w miastach: Koryncie, Atenach, Samos i Aegina. W Atenach
nawet była osobna cześć miasta zamieszkała przeAvażnie przez
garncarzy, która się nazywała Kerameskos, od czego pocho-
dzi dzisiejsza nazwa ceramika. Jako wynalazcę garncarskiego
krążka naznacza mit Talosa Greka, zięcia Dedalosa. Ho-
mer wspomina już o krążku garncarskim jako o dawano już
znanej rzeczy i powiada, że najprzód używano go w Koryn-
cie, Egipcie, Samos i w Atenach. Naczynia gliniane, które
Schliemann w Troi odkopał, są po większej części robione
na kole garncarskiem i datują się z czasów przedliomerow-
skich. Urn używano przez starożytnycli Słowian, których
po śmierci palono, na popiół z ciała i kości ; zaś przez tycli,
których nie palono, używano ich za naczynia, av których umar-
łym stawiano różne jadła, żeby mieli na drogę do wieczno-
174
ści ;ill)() nu ofiaro bogom. Te w Polsce znaleziono w grobacli
])rzedhistoryezuych, a należą do greckiej i włoskiej cywiliza-
cii. Najdawniejsze naczynia g'liniane greckie są koloru sło
mianego z figurami koloni bronzowego, czarnego lub ciemno-
żółtego ; późniejsze były koloru czerwono żolteg-o z figurami
ezarnemi, a jeszcze późniejsze są koloru czarnego z figurami
brunatnemi : niekiedy znajduje się na nich na})is fabrykanta.
Oprócz waz wyrabiano w starożytnej Grecii z gliny także
lampy, zabawki dziecięce i różne postacie zwierząt, ludzi,
bożków, puszki na pieniądze, świeczniki, fajki, a Rzymianie
nawet trumny wyrabiali z palonej gliny. (Klemm. : C'iilłur(je-
scJiicJUe). Od Greków przeszła ta sztuka do Rzymian, od ty cli
do Włocli a ztamtąd do Słowian wraz z chrześciaństwem.
Do najdawniejszy cli zabytków z gliny palonej w ł^raju
naszym należą: kościół podominikański w Sandomierzu, fun-
dowany jeszcze przez Leszka Białeg'o av r. 1202, cały z ce-
gły, który ma starożytne odrzwia z gliny palonej, w części
polewanej — istne arcydzieło w swoim rodzaju ; sklepienia
tych drzwi są prawdziwemi terrakotami nadzwyczaj starannie
wyrobionemi, a ozdobne ich wytłaczania pokazują, iż sztuka
ta l)yła już wówczas w l^raju naszym na wysokim stopniu
wydoskonalenia ; sklepienia te z gliny mocno czerwonej , po
wypaleniu po wierzcłm mają przejrzyste szkliwo. Oprócz tych
drzwi i ozdób podoł^apowycli, które się przy nicli zaczynają,
są i łuki półkoliste nad oknami kościoła ozdobione polewa -
nemi taflami i wyobrażaj ącemi ptaki między drzewami ; drzwi
te odwzorowane są w Tyg. illustr. z r. 1871 Nr. 167. Inne
zabytki tego rodzaju są: g-robowiec Henrylca Pobożneg'0, lisię-
cia ślązkieg'0 zmarłego w' r. 1241 , w ł^ościele św. Wincen-
tego we Wrocławiu z gliny palonej wykonany: takiż Hen-
ryka IV zmarłego w r. 1200 w kościele św. Krzyża; tamże
w XVI wieku ozdoby okoły okien i figur świętych po kościo-
łach znane także w Krakowie, Kownie i Wilnie. W Kownie
stoi dom będący niegdyś pałacem królewskim Zygmunta I;
dw'a lub trzy okna mają otoki z gliny ])alonej tale dobrze
zachowane, że twarze osób na nich wyobrażone i liście nie
ze swej artystycznej wartości nie straciły: otoki te są czer-
175
wone nic polewane a tak jńękne, jakby dzi.ś z formy wyszły.
AV Tarnowie w kościele św. Marcina za ołtarzem znajduje
się płaskorzeźba z gliny glazurą powleczona przedstawiająca
N. Pannę Marię na księżycu stojącą z Panem Jezusem na
ręku w stylu gotyckim z XV wieku pochodząca. W Grodnie
w kościele Bazylianów na Kołoźy są wewnątrz ściany ukła-
dane samemi garnkami i to otworami do wnątrza kościoła,
zewnątrz zaś jest kładziony mur w jedne cegłę; "w kościele
Panny Marii na Nowem mieście w Warszawie znajduje się
ołtarz z terralcoty pochodzący z końca XVI wielvu, w którym
przedstawione jest ukrzyżowanie Chrystusa w ))łazk<)rzeżł)ie;
jestto dzieło prawdopodobnie miejscowego rzeźbiarza, który
je modelował w glinie a następnie wy])alił. Z późniejszy cli
czasów, bo z XVII i XVIII wieku pochodzą figury świętych
z gliny palonej wyrobione ^4 naturalnej wielkości, któremi
przyozdobiony jest kościół w Clołębiu nad Wisłą i w Łowi-
czu, gdzie lvościół szj)italny i brama przedstawiają wcale cie-
kawe, acz bardzo niezgrabnej roboty figury z gliny palonej,
nie z jednej sztuki lecz z części układane. W Siewierzu w Opo-
czyńskiem wyrabiano gliniane w^yroby niepolewane, z kierun-
kiem ku ozdobom l)udowlanym, W Ząbkach niedalelvo War-
szawy jest także fabryka wyrobów glinianycli palonych. Także
rzeźbiarz nasz Rygier posiada fabrykę wyrobów ozdobnych
z palonej g'liny.
W Warszawie av połowie XIX wieku fabryka Stalew-
skicłi robiła podobnego rodzaju gliniane palone ozdol)y ar-
chitektoniczne, Avazony i t. d., później powstał tam zakład
zduński 11. Steinkełłera istniejący przed laty na Solcu ; oka-
zami tej fabryki ozdobiony jest dom Stanisław^a Lessera i dom
Kronenberga przy ulicy mazowieckiej w Warszawie. Wyroł)y
z gliny palonej zwłaszcza polewanej dać mogą dzieła sztuki
i ozdoł)y arcliitektoniczne odpowiednie wszells.im wymaganiom
dobrego smaku i trwałości.
W Polsce rozpowszecliniła się sztuka garncarska w XII
wieku, a już za czasów Kazimierza Wielkiego odbijały pierw-
sze statki Wisłą z Krakowa do Gdańska naładowane g-arn-
kami wyrabianemi w Krakowie i jego okolicy; dzisiejsza
110
nlica i;'<»]ębia w Krakowie nazywała się wówczas ,i;anicarską.
Podówczas także znane już były wyroby garncarskie z Woj-
nicza. W Gdańsku wyral)iano garnki już w XIV wieku. Kolo
Czortkowa odkryto ninóztwo czerep glinianych, a w blizkości
wyborną glinę garncarską, z której zdaje się były te garnki
wyrabiane, widocznie musiano tu przed wnelu laty wyrabiać
garnki. Na wystawie starożytności w Warszawie w r. 1881
były dwa słoje aptekarskie z palonej gliny, wyrób krakow-
ski z XV wieku. W XV wieku zasłynął we Włoszech Lucca
delia Robbia z wyrobów garncarskich i majolikowych. Jegoto
roboty posiada i Polska jedne pamiątkę, mianowicie w ko-
ściele wilanowskim znajduje sie na pomniku Amelii Potockiej,
córki jenerała w. P., wypukłorzeżba z terrakott}^, wyobraża-
jąca X. Pannę z Dzieciątldem , zrywającem lilię. (Kłosy).
Także włoski rzeźbiarz Torrigiano we Floreucii wyrabiał
przy końcu XV wneku prześliczne wyroby z gliny. W XV
i XVI wieku, kiedy sztuka garncarska we Włoszech zakwitła,
udoskonalono i u nas w-ówczas wyroby garncarskie, szcze-
gólniej w Łęgowie, w Bydgoszczy; o bydgoskich garnkach
Klonowicz w swoim Flisie wspomina, bydgoskie garnki wiel-
kie podługowate były sławne w XVII wieku i spuszczano je
do Gdańska; w Chmielowie , Iłży, Kobylinie, które wywo-
żono najczęściej Wisłą do Gdańska, gdyż były i za granicą
poszukiwane, w Kruchowie kolo Trzemeszna w Poznańskiem
odkryto niedawno ślady pieca garncarskiego, sięgającego
końca XIV lub początku XV wieku, w Łęczycy, Stryju i we
Lwowie; w ostatniem miejscu kwitło garncarstwo w XV w.,
gdzie garncarze za Kazimierza Jagiellończyka mieli swoje
basztę do obrony. Lw owskie jednak wyroby garncarskie nie •
musiały się szczególną dobrocią odznaczać, gdyż Zubrzycki
w swojej kronice powiada, że we Lwowie w r. lOlO rozka-
zano garncarzom robić dobre garnki i mieć ich dostateczny
zapas pod zagrożeniem, że pozwoli się obcym przywozić
i sprzedawać garnki. Flisy chodnikowe z Rzuchowa słynęły
dawniej.
Ażeby mieć wyobrażenie, jakie w XVI wieku jeszcze
u nas miano pojęcie o archeologii, przytaczamy tu dla ory-
177
ginalności zdanie historyka Marcina K r o m era, biskupa
warmińskiego, jakie miał podówczas o urnacli i popielnicach
starosłowiańskich. Powiada o w swojej prostocie duełia w dziele
swojem Polska ') : „Jest av ]\rałej Polsce niedaleko Szremu
pag-órek, gdzie (rzecz trudna do wiary, a jednak od wielu
potwierdzona) garnki, urny, amfory i innych kształtów na-
czynia g-liniane same się rodzą (! !) a wyniesione na powie-
trze twardnieją ; widziałem parę takich naczyń grubych i nie
dość jeszcze wykształconych (!!)". Za Kromerem powtórzyli
zdanie to l^zączyński i Łubieński.
AV Polsce w średnich wiekach także Ormianie wyra-
biali piękne naczynia gliniane na wino czyli tak zwane ba-
nie, jak o tem pisze Maciejowski w swojej Polsce aż do
XVII loleku (tom II str. 127). W Zdunach wyraljiano garnki
jeszcze w XV wieku. W Borku w Wielkopolsce był w XV
wieku cech garncarski. W Wadowicach datuje się ustawa
cechu garncarskiego z r. 1585. W Gombinie w Wielkopolsce
był w XVI wieku cech garncarzy. Wyroby garncarskie z Iłży
w XVI i XVII wieku posyłane były do Gdańska, a nawet
do Szwecii. W Benkowie w Lubelskiem wyrabiano w XVIII
wieku naczynia kamienne, które z powodu swej trwałości
szły nawet do Szwecii; tarłowskie zaś naczynia gliniane
rozwożono dawniej po całych Prusiech. Wyroby lachowieckie
z fabryki garncarskiej w Dębnikach w Tarnowskiem spła-
Aviano do Kongresówlvi ; garnki z Kołaczyc szły do Warszawy
i do Gdańska. Siewierz, Kcynia w Wielkopolsce i Słuck
słyną oddawna z wyrobów garncarskich. O sławnych garn-
kach, wyrabianycłi w Włodzimierzu, w województwie wołyń-
skiem z początku XVIII wieku wspomina Ezączyński -).
W Chmielowie 2 mile od Opatowa, wyrabiano sławne naczy-
nia gliniane, wywożone za Augusta III do Gdańska, Torunia,
Elbląga, ^lalborga i innych miast. Słynął także z wyr(jbów
garncarskich Tarłów w XVII wieku, a cech tamtejszych garn-
^) Tłómaczenie polskie przez Władysława Syrokoinlę. Wilno
1852, str. 18.
-) W swojej historii naturalnej wydanej w Sandomierzu
Av r. 1721.
12
J7<S
carzy otrzymał <»(! Jana Kazimierza w r. l<ji)4 (tsohny przy-
wilej na spławianie .swcgT) towaru do Odań.ska. W roku
lG4o był niejaki Jan Pytała garncarzem w ICobylinie
w Wielkopołsce. Garncarstwem słynęły także następujące
miejsca:
W X]'I iciaJni : liędzin , Stara Częstocłiowa, Odańsk,
Horodło, Kamionka Strumiłowa, Kcynia w wojew(')dztwie gnie-
żnieńskiem, K^ołomyja ; przywilej eecliu garncarskiego koło-
myjskiego potwierdzony przez Jana Kazimierza, przytacza
Wajgieł w dziełku sw(»jem: Iii/s miasta Ko/ouijji, gdzie także
są wymienieni w r. IGOl tamtejsi garncarze: Piotr Pisko-
z u b , cechmistrz garncarski , Mikołaj J u ]• k i e w i c z i Ja n
B o ś c i a k ; Kraków, w racłiunlvacłi miasta lvrakowa z r. lo4s
czytamy l)owiem: garncarzowi za 2 piece nowe kopę groszy;
Leszno, Lipnica Murowana, Lubłin, Piła w Poznańskiem, gdzie
było w 15(34 r. LS garncarzy ; Przemyśl, Przyrowa nad Wier-
cicą i Wojnicz.
W XVII wiaku: Czersk, Daleszyce, Dobczyce, Du-
bienka, Gródek, Gonibin, Gromadzice, Jarosław słynął z wy-
bornych wyrobów garncarskicli i polewy, Jedłna, Kowno,
Krojua, Lityń, Lwów, Małogoszczą, Miedziana Góra w Kie-
leckiem, Myślenice, Mysłowice, Nieborów, Osiek, Potylicz miał
cech garncarski potwierdzony })rzez Jana Kazimierza w r. 1G49,
Prasnysz, Przedborze, Rzocliów, Sanok w r 16(35 łjyło tu
8 garncarzy, Skierniewice, Staszów w Opatowsldem , Stanisła-
wów na Mazowszu, Stryj był tu cecli garncarski. Warszawa,
Wieluń, AYolanów w Radomskiem, Wólka Baltowska pod
Climielowem i Zgierz w powiecie Łęczyckim.
W XVIII wieku : Biecz, Boria w Radomskiem, Ciecłia-
nowiec, Derażnia, zkąd wycliodziły sławne garnki, Frysztak,
Gostyń, gdzie był sławny garncarz Skoczy wl as. Jawo-
rów, Kłodawa w powiecie łęczyckim, Leszno, w r. 177(5
Ijylo tu 6 garncarzy, Łagów, Myszeniec, Nowytarg, Radomyśl
Wodzickicłi w Tarnowskiem , gdzie była fabryka pieców,
w Radgoszczy av Tarnowskiem, garnki radgoskie l)}'ły sła-
wne z dobroci, w Różanej na Litwie i w PińslvU ; w Glińslvu
wyrabiano przy końcu XYIII wieku niepospolite naczynia
179
kamienne we fabryce Kikorowieza i Wolfa, takie same na-
czynia kamienne wyrabiano wówczas i w Olejowie, w Wo-
roniczu we fabryce Ludwika, w Sądowej Wiszni, w Stryju
i w Szydłowcu. W Smolkowie założyła w pierwszej połowie
XVni wielvu Anna Radziwiłłowa tabryłię wyrobów głi-
nianycli.
Z początku XIX wieku: wyral^iano w Groniadzicacłi
i w Żytomierzu kamienne naczynia, zaś w Bodzentynie gli-
niane wyroby. Kiejaki Cejzylś: wyrabiał z czarnej g'łiny
śłiczne wyroby na Syberii po r. 1830, dolvąd skazany był za
fałszowanie asygnat, mieszkał poprzednio w JMiędzyborzu na
Podołu, prawdopodobnie więc i tu musiał już podobne głiniane
wyroby wykonywać; wyroby jego posiada muzeum przemy-
słowe w Kralvowie. Z początku XIX wieł^u słynęły także
z garncarstwa: Hałicz, Kijów, Krzepice, Łowicz, Majdan, Na-
sielsk. W Fisarach była około roku 1835 fabrylia naczyń
kamiennycli, na których piękne rysunki były. W roku 18<>4
było w Ivrakowie 10, a w roku 1827 we Lwowie 14,
a Av Lublinie 10 ^garncarzy. Z początku XIX wieku ubogi
garncarz postawił na gruncie ffibrycznym ojca naszego ma-
larza AYojciecha Gersona w Mokotowie piec, gdzie wypalał
przez siebie wykonywane płazliorzeżby z gliny po największej
części medalionowe, odtlaczane z gliny na formach w głąb
rzniętych. Formy przedstawiały różnych świętych, znakomi-
tych mężów w całych iigurach i popiersiach; polewane szkli-
sto, mogły służyć do wewnętrznej ozdoby mieszkań. Wspo-
mina o nim Gerson w Tijgodnikn illnstro^ca)i>/m Nr 1()8,
z r. 1871.
W późniejszych czasach n. ]). w r. 1801) istniało już
w samej Galicii 820 warstatów garncarskich , z których
szczególnie odznaczają się miejscowości:
Andrychów, Babice, Biały Kamień, Biała, Bircza, Bor-
szczów. Brody, Brzesko, lirzozów, Brzostek, Brzeżany, Chmie-
lów w Opatowskiem, szczególnie \\- dobrym gatunku wyrabia
naczynia kamienne, Częstochowa, Czortków, Dębniki, Urolio-
l)3'cz, Dziewięcierz , Frysztak., Glińsko, Grybów, Grzymałów,
Gródek, Gwożdziec, Halicz, Horodenka , Husiatyn , Jarosław^
12*
180
Jaworów, Jaworzno, Jordanów, Kęty, Kołaczyce, Kołomyja,
Komarno, Kopyczyńce, Ivosów, Krasiczyn, Krzeszowice, Kra-
ików, Kuty, Lacliowce, I>iszlvi, Lwów, Łag-iewniki, Malvów,
Mielnica, Mikołajów, Mikulińce, Monasterzyska , Nieniirów,
Niepołomice, Olesl^o, Oświęcim, Otynia, Poręba, Potyłicz,
Eabl^a, I\a(lłów, Ezeszów, Sasów, Sądowa Wisznia, 8ie-
dłisl^a, Sniatyń, Solcał, Spil^łos, Stanisławów, Starasól, Stary
Sącz , Sucłia , Spikołosy, Tarnawa , Tarnów, Tłumacz , Tu -
cłiów, Tyśmienica, Wadowice, Wojniłów, Wertełka, Załośce,
Złoczów, ZmigTÓd, Żabno, Zurawno, Załas, Żywiec. Zygmunt
Krasiiisl\.i pisze w Listach swoicłi, że stryj jego posiadał fa-
brykę garnków.
Gips,
w roku 1<S27 było we Lwowie dwócłi ftibrył^antów
gipsu.
Gisernie.
(Obacz: Ludwisarnie i odlew^nictwo).
Gisernie czcionek drukarskich.
w Kraliowie istniała przy lvońcn X\T wiełiu gisernia
czcionelś: drukarskich Ivourada Forstera. Drukował temi
czcionliami Januszowski, ówczesny drukarz krakowsłd;
czcionki te zamawiali nawet wrocławscy i francuzcy druka-
rze. W r. 1680 był w Krakowie jakiś Adam Buchstahen-
giesser. Adam Gieryli^ odlewnik głosełi drułś:arskich , uro-
dzony w r. 1641 w Supraślu, nazywał się właściwie Pode-
brański, dopiero później przezwał się Gierykiem, odlewał
w Krakowie pismo greckie dla drukarni akademii krakow-
181
skiej. AV Warszawie istniała przy końcu XVIII wieku giser-
nia czcionek Piotra Zawadzkiego, która zaopatrywała
19 drukarń w czcionki ^). Obecnie mają swoje gisernie czcio-
nek w AYarszawie Orgielbrandowie i Jeźyńscy. W Grodnie
była również przy końcu XVIII wielv.u gisernia czcio-
nek Tyzenhauza, która dostarczała czcionek typografom
wdleńslvim.
Gisernie działowe.
Działowe gisernie były założone w PuclvU }n-zez Wła-
dysława IV, w Krzepicach av XVII wieku, a w Glewicacłi
na Ślązl^u przy lvońcu XVIII wiel^u. (Obacz talcże: Ludwi-
sarnie).
Gobeliny.
Wyraz „gol)eliny" pocłiodzi od założyciela pierwszej
fal)ryki w Paryżu Idziego Gobeliua w XV wieku, gdzie tego
rodzaju tl^aniny po raz pierwszy wykonywano, a który cłiciał
założeniem swojej fabryki wloslviemu farl^iarstwu cios zadać,
co Avtenczas uważano za tak śmiałe postanowienie, że fabrykę
jego nazwano Folie Gobelin (Gobelina dom obłąls:anycli),
a kiedy przez wprowadzenie pąsowego koloru nadzwyczajny
efekt wywołał, posądzono go, że ma z czartem do czynienia -).
Po nim nabył Cołbert fabrykę na własność rządu, którato
fabryka dotąd w tem samem miejscu przy ulicy Rue Mouffe-
tard istnieje. Ztąd wyroby tego rodzaju po innych krajach
się rozpowszechniły. Podczas rewołucii francuzkiej fabryka
gobelinów w Paryżu zagrożoną ł)yła w jej istnieniu, gdyż
Marat żądał jej zniesienia, dlatego że wyrabiała gobeliny
według wzorów z przedstawieniami insygniów królewskich.
') Dziennik handloinj z r. 17(S7.
-) Bruno Bucher: Realle.rikon fiir Kioisti/en-rrlje. Wien 1884.
182
scen rojalistycziiycli lub lilij Inirbońskicli ; jednak skończyło
się tylko na sj)alenia g"obelinó\v i wzorów do tychże, co na-
stąpib) w r. 17l>;5. Dopiero Napoleon I (tglosil fabrykę tę
w r. l'SU4 za własność koronna^ i jjorobił w niej ninóztwo
zamówień celem uświetnienia s\ve^'o panowania. W dawnych
czasach przedmioty tego rodzaju były jednym z głównych
artykułów przepychu dworskiego; później obwieszano niemi
nietylko ściany komnat pałaców papiezkich i królewskich,
ale i magnatów. Płacono teź za nie ogromne sumy. Toteż
przedsiębiorcy fabryk wynagradzani tak sowicie, mogli więc
sobie zamawiać kartony na wzory swych wyrobów u pierw-
szorzędnych artystów -malarzy, jak Kafael, I^eonardo da Vinci,
Rogier, Van der Weyden i t. d. l'oprzeduio przed w^yrabia-
niem gobelinów wszystkie tkaniny tego rodzaju bez względu
na ich bezpośrednie i)ochodzenie nazywano arrasami od mia-
sta Arras, gdzie takowe wykonywano w średnicli wiekach,
a któryto czas słusznie można nazwać złotym wiekiem euro-
pejskiego kobiernictwa, gdyż nawet sam liafael robił kartony
z polecenia papieża Leona X, według których utkano w Bru-
kseli przez Piotra van der Aelsta, który nosił tytuł : „tapicer
Jego Świątobliwości", w r. 1515 owe sławne rafaelowskie
arasy, zdobiące po dziśdzieu pałac watykański w Rzymie;
l)ordury do nich komponował Giovani z Udine, a roboty do-
glądał we tal)ryce uczeń Rafaela Bernard van Orley; takicli
arasów posiada Watykan 22 sztuki. Arasy sąto tkaniny z wełny,
jedwabiu i złota, najdawniejsze czasy pochodzą z XV wieku,
przed arasami używano lnianych tapet, malowanych lub wyszy-
wanych. W lielgii z początku XVII wielvu, mianowicie w Ley-
den tkali tapety Liewens, Jan Glauber, malarz w Amsterda-
mie, do których Łairesse i Dirk Maas figury i polowania ma-
lowali. Później wyrabiano arasy w Bruksełłi, aż nareszcie
we Francii gobeliny.
O arasach znajdujemy wzmiankę w Yoluminach legum
(4, 81), tudzież w dziele Gostkowskiego : Góry zlołe '). We
') Wydancm w r. 1G22 na str. 111 i 35S.
183
Włoszech wykonywano te;i4'0 rodzaju wyroby w mieście Ber-
g-amo, zkątl je bergame zwano; wyraz zaś makata pochodzi
z tureckiego, gdzie tego rodzaju wyroby jeszcze dawniej wy-
konywano. Kunszt tkania podobnycli wyrobów doszedł, w XV
i XVI wieku (h) szczytu i miał również jalc malarstwo
i rzeźbiarstwo w tym czasie swój wiek złoty. U nas zwano
dawniej tls.aniny tego rodzaju, małowaniem igłą. Dawniej l)ył
zwyczaj zdoljić ściany })ałaców cesarskicłi w kobierce tłś^ane
obrazy, zwyczaj ten uszanowało cłirześciaństwo i l^obierce
i opony przeszły na ozdobę kościołów ; brano więc za przed-
miot najczęściej sceny bibłijne, a to z powodu religijnego
natchnienia i że talde opony najczęściej przeznaczane były
ku ozdobie kościołów lub mieszkań duchownych dygnitarzy.
AVzorów do kobierców araskich w średnich Aviekach prze-
ważnie dostarczały miniatury manuskryptów, które malarze
rysowali na kartonach na tę skalę, na jąka miały być wy-
konane opony. W XV wieku prześcignęły arasy flandryjskie
pięknością i udatnością swoją nawet osłony wschodnie, jak
tureckie i perslde, które oddawna miały swoje słaAvę. Tka-
niny dawniejsze czyli arasy naszywano niekiedy liaftem na
tle osnowy wykonanej })oprzednio drewienkami na podobnych
do tliackiego warstatu krosnach. Późniejsze wyroby czyli
właściwe gobeliny snowano już tylko jednolicie drewienkami
na warstacie bez dodatkowych ściegów haftowych. Anthouy
Rich w swoim Dykclonarzu starożytności greckicłi i łaciń-
skich podał nam rysunelv tkackiego warstatu podług wzoru
znalezionego w Egipcie, jest on bardzo prosty i w zasadzie
nie różniący się od dzisiejszego. Xa takim warstacie cała
starożytnoś:^ tkała swoje kobierce i dziś jeszcze kobiernicy
na wschodzie do swoich wyrobów używają tego samego
warstatu, jakiego używano })rzed trzema lub czterema ty-
siącami lat. Warstat tabryki gobelinów francuzkich mało się
tylko co różnił od egii)skiego dawnego. Gobelin pierwszy wpro-
wadził kolor szkarłatny do swoich tkanin i potem też można
poznać prawdziwe jego wyroby. Gobeliny francuzkie wyko-
nywane łjyły podług kartonów królewskiego malarza Lebruna ;
184
oi)róc'z niego miał w tej fal)iyce vau der IMeuleii wydział l)i-
tew, koni i kostiumów, Jan Monnoyer kwiatów, a Nikary
Bernaert zwierząt.
Do Polski dostały się goljeliny prawdopodoljnie za cza-
sów Zyg"miinta I. Wiemy łiowiem z raelmnków Seweryna
Bonera wielkorządów krakowskicli od r. 1524 i)isanycli dla
Zygmunta I, a ogłoszonycli przez Pawła Popiela w Spraico-
zdaniach komlsii do badania lidstorii sztuki iv Polsce, że
w r. 1527 kazał Boner na rozkaz królowej Bony według'
wzorów i poleceń, jakie wydała, sporządzić we Flandrii IG
sztuk tkaniu czyli opon z obrazami i osob'irni, a to podług
dostarczonego rysunku, które na długość i szerokość mają
wynosić 200 łokci tlandryjskicłi. Byłyto więc aras}', które
prawdopodol)nie wywędrowały z królową z kraju i możeby
się jeszcze gdzie we Włoszecli odszukać dały. Inne gobeliny
owe sławne, przedstawiające potop, których jest 21 sztuk,
a które za Zygmunta Augusta w zamku krakowskim w po-
kojacli królowej wisiały, znajdują się dziś w Gatczynie, re-
zydencii carskiej ; za te gobeliny dał Zygmunt August 100.000
dukatów i nieraz szły one w zastaw do kupców gdańsl^ich,
aby opłacić zaciężnego żołnierza, lub uśmierzyć konfederacie
wojskową; były one wyrobem zagranicznym. Na tycłi ara-
sacb była na 8 sztulvach })rzedstawiona historia Adama i Ewy,
Kaina i Abla, a na 8 historia Noego czyli właściwy potop.
Jan Kazimierz zastawił te arasy u bogatego mieszczanina
gdańskiego Grot ty za 120.000 złt. ówczesnych; za Augu-
sta II wrócił}^ te opony nazad na swoje miejsce; za Sta-
nisława Augusta skarbiec koronny zawierał ogółem 15(3 sztulv
kobierców, między którymi było 21 sztuk owego Potopu, 11
sztuk z herbami, 47 szpalerów, 12 taboretów, 15 z cyfrą S. A.
(Sigismundus Augustus) i 50 sztuk różnych kawałków. Po-
top ten po upadku rewolucii Kościuszkowskiej j;iko własność
Ilzeczypospołitej razem z biblioteką Załuskicli zabrany został
przez jenerała B u x li o e v den i wywieziony do Petersburga.
Niemcewicz wspomina w swoich Pamiętnikach, że widział
je jeszcze w Warszawie za Stanisława Augusta , i że je
185
w r. 1794 zabrano i z kraju wywieziono. Obecnie znajdują
się w rezydencii carskiej av (latczynie; gdzie je znany lite-
rat "Wl. Spasowicz odszukał. Arasy te są bardzo suto tkane
•srebrem i zlotem, srebro już trochę j30czerniało, nici zaś złote
wchodzą nietylko do tla, do haftów i bramowań na szatach
tigur, ale nawet części wypukłe ciała rozświecone są złotem.
Szlaki są w rodzaju ornamentów log-giów watykańskich, sąto
tantazyjne rośliny przeplatane zwierzętami i tigiirami mitolo-
gicznemi. Na jednym z nich jest w środku laurowego wieńca
orzeł hialy w koronie, na piersiach ma dwie litery wple-
cione A, S. (Sigisinundus Augustus oznaczające) pod wień-
cem tarcza, na niej trzy białe belki, z obu stron data: 1560
a j)oniżej litery C. E. (oznaczające Catharina Regina). Tka-
nina ta wymownym jest dowodem, że aras}' te we fabrykach
flandryjsldch przez Zygmunta Augusta może z ])owodu za-
ślubin jego z Katarzyną Austriaczką zamówione zostały.
Bardzo ważną wiadomość co do tych arasów odszukał w swo-
im czasie uczony Włocli, znany w polslviej literaturze Seba-
stian Ciampi; pisze on w dziele swojem : FloscuU historiae
Polonae, że znalazł list w archiwum Medyceuszów, pisany
w r. 1()7H przez Santi Boni, sekretarza króla polskiego
Jana III do W. księcia toskańskiego, odnoszący się do owych
arasów Zygmunta Augusta, w którymto liście jest podana
ważna wiadomość, że arasy Zygmunta Augusta przedstawia-
jące „Potop" są rol)ione według rysunków samego Rafaela.
Ponieważ Rafael w tym samym roku umarł, w którym się
Zygmunt August urodził, więc arasy te musiały być wyko-
nane za Zygmunta Augusta według istniejących już dawniej
rysunków Rafaela, może nawet według tych samych, według
lvtór3^ch watykańskie wykonane zostały.
Arasy te opisywali szczegółowo: Stanisław Orzechow-
ski w rządkiem dziś dziełku swojem: Panegiricns inip-
tiur^im Sigismiindl Aiujustl Polonlae regis, wydanem w Kra-
kowie 1553 r., Niemcewicz w swych Pamiętnikach , potem
Lucian Siemieński w Przeglądzie polskim z r. 187(5, Ambroży
Orabowski, Rastawiecki w Bihliotece ii-arszairskicj z r. 1853,
18(1
tomie 1 i inni; u arasach wystawy krakowskiej zaś jńsał
Jan Załuski.
IJozpowszecbnily się zaś w Polsce gobeliny ])ra\v(loi)o-
(lobnie dopiero od przyjazdu do l^)lski królowej ^larii Lu-
dwiki (lonzag"i w r. 1()4(), odkąd obadwa narody: francuzki
i polski w ściślejsze polityczne i towarzyskie stosunki z sobą
wcliodzić poczęły i kiedy niejednokrotnie u dworów królew-
skicb praktykowała się wzajemna Avymiana podarunków,
w rzędzie którycb snadź ze strony Fraucii gobeliny niepo-
śłedniem bywały upominkiem. Wiele g'obelinów, które posia-
daliśmy w kraju, zabrali nam nieprzyjaciele i tak wiemy, że
w XMr wieku przy drugiej rewizii kapituły krakowslviej,
szwedzki komisarz królewski Kanutli zabrał kobierce, opony,
makaty i gobeliny według rejestru ks. Roszczę wicza w war-
tości 300.000 talarów. (Polko wslvi: Grób I trumny św. Sta-
nisłmca).
Katedra krakowska posiada 2(5 sztuk gobelinów; sąto
tkaniny wełniane wyrobu niderlandzkiego, z którycb 8 sztuk
przedstawiających historie Jakuba i Izaaka, pochodzi od bi-
skupa krakowskiego Jana Małachowsl^iego , który je przed
r. 1()99 od kardynała Radziejowsłviego za 2000 złt. imperia-
łów czyli COOO dukatów nabył i katedrze krakowskiej testa-
mentem zapisał. Ze one nie zostały Turkom pod Wiedniem
odebrane, jak mylnie ])odaje ]\[ączyński w SAVojej Pamiątce
z Krakowtij a za nim i inni pisarze, wykazał dowodnie za-
służony -badacz ks. kanonik Polkowski w swojej pysznej pu-
blikacii świeżo wydanej p. t. Gobeliny katedry na Waicehi.
»Są one wyrobu Jakuba van Zeunen, niderlandzkiego mistrza
i wykonane były })rawdopodobnie w Brukselli przy lvońcu
XVI wieku według światłego zdania takiego rzeczoznawcy
jak J. N. Sadowski '), podług lvartonów Cray er a. Z innych
tam znajdujących się gobelinów i szpalerów jest: 1 gobelin
przedstawiający Kaina i Abla i 2 portiery pochodzą z daru
biskupa Zadzika, na jednej portierze znajduje się nawet herb
Zadzika; gobelin ten według zdania Sadowslviego ma być
') Knrier pozmuhhi Nr 4, ó, G z r. 1881.
187
robiony według kartonu F. Snydersa; 6 gobelinów przed-
stawiających porwanie Heleny przez Parysa, pochodzi z daru
biskupa Piotra Gębickiego i ma być według kartonów ja-
kiegoś ucznia Rubensa wykonane ; 8 gobelinów przedstawia-
jących pejzaże, pochodzi z daru biskupa Andrzeja Trzebickiego,
oznaczone są jego lierbem i mają być wykonane podług kar-
tonów Ruisdaela, a ozdoł)y nad pejzażami według l^ar-
tonów Seghersa. W r. 15(33 posiadała katedra krakowslva
w^edług istniejącego jeszcze inwentarza gobelinów, kobierców
i tapet 51 sztuk, z których było 3 gobeliny ze św. ►Sta-
nisławem z daru biskupa Tomickiego, 12 gobelinów z her-
bem tegoż biskupa, 4 gobeliny z dani bislvupa Konarskiego
i jego herbem „Habdank", 4 gobeliny z herbem „Belina",
lvanonika Naropińskiego i inne, które ks. Polkowski w wyżej
ws})omnianej publikacii swej o gobelinach wymienia. W r. 1G02
liczba gobelinów katedry kraino wskiej wzrosła do G4 sztulv.
Kolekcia gobelinów krakowskich przedstawia więc dość wy-
czeri)ująco rozwój sztuki gobelinowej fiaudryjskiej i braban-
ckiej w ciągu XVn wieku, odbywający się ])()d wpływem
trzech szlvół malarskicłi, zajmujących wybitne stanowisko
w dziejach malarstwa. Z mowy Avojewody Leszczyńskiego
z r. 1718 dowiadujemy się, że Władysław IV, l^ról polski,
posłał przez Jerzego Ossolińskiego o sztuki gol)elinów, przed-
stawiających „potop" pai)ieżowi Url)anowi VIII.
AV Wiedniu w cesarskicłi pokojach zawieszone są go-
beliny, z których dwa przedstawiają sceny z odsieczy wie-
deńskiej, na którycli znajduje się także postać Jana Sobie-
skiego ; wyszły one z fabryki La Malgrange pod Nancy i wy-
konane zostały w r. 1724 podług kartonów malarza Karola
Herbela. (Szczegółowo opisał je Dr Ernst Birk w świeżo
wydanej pul)lilvacii : Jahrbuch der Kunstsammlinigen des kai-
serlichen Hauses).
W Polsce była fabryka gobelinów w Warszawie F. Glai-
zego w pierwszej połowie XVIII wieku, z lvtórej pochodzą
znajdujące się w skarbcu katedry płockiej pięć, a w ka-
tedrze lvrakowskiej trzy gobelinowe ornaty, sprawione przez
biskupa Andrzeja Załuskiego. Ornaty katedry krakow-
188
skiej są: biały, czerwony i fioletowy ozdobiony herbem l)i-
skupa, n jeden (fioletowy) z nai)iseni And. Stan. Kostka Za-
łuski Episc. Ciilm. et Poni. supr. Reg. Canal. anno dom. 1745;
biały i czerwony noszą r. 1748, na których na jednej stronie
jest ślicznie wyrobiony Pan Jezus na krzyżu, na każdym
inny, na drugiej g'odlo męki Pańskiej. Xa ornacie białym
jest prócz tego nazwisko fiibrykanta „Glaize". Oprócz tych
trzech ornatów jest w katedrze krakowskiej jeszcze bardzo
bogaty złotem i jedwabiem wyrobiony g-arnitur składający się
z ornatu i dwóch dałmatyk, także fundacii tego biskupa
i nosi na sobie r. 1754. Ivrakowskie te ornaty odszukał i oi)isał
ks. Polkowski. O płockich ornatach podał już dawniej wiado-
mość ks. Brykcz3'ński w Kurierze Płoci; im, a powtórzył ją
Av Tygodniku illnstr. Nr 43 z r. 187G. Są one podobnie zna-
czone jalv krakowskie i podobnie wykonane; z tycli pięciu
ornatów jest jeden biały przedstawiający Chrystusa na krzyżu
z napisem u dołu „Fait a Yarsowie. A. S. Iv. Z. E. C.
et. p. et. C. C. et P. S. R. C. en 1745 F. Glaize, znaczenie
tych liter to samo, co na l^rakowskim fioletowym ornacie.
Tkanina jest z czysteg'0 jedwabiu maszynowej roboty. Zału-
ski biskup płocki herbu Junosza, przeniesiony na biskupstwo
łuckie w r. 173C, a z tego na chełmińskie, w czasie bytności
swojej na tej nowej stolicy już jako kanclerz w. kor. ofiaro-
wał dawniej swojej katedrze ten ornat, zanim jeszcze został
biskupem krakowskim w r. 1747. Drugi ornat czerwony przed-
stawia również Chrystusa ukrzyżowanego i narzędzia mąk
mający u dołu herl) Junosza, a w koło niego głoski A. Z.
B. K. bez daty, jest darem Andrzeja Chryzostoma Załuskiego,
biskupa płockiego, trzeci zielony jest darem Andrzeja Stani-
sława Kostki Załuskiego w. kanclerza koronnego, tak samo
jak i pierwszyj i nosi napis: A S. Iv. Zału. E. Colm. et Pom.
Sup. Reg. Ca. 1740. Czwarty czerwony i piąty czarny są
bez herbu i napisu. Wszystkie te pięć ornatów są z jednej
fabryki. Gobeliny Glaizego warszawskie sąto naśladowanie
techniki gobelinów paryzkich : fiibryka ta nie miała uatyle
czasu jeszcze, by sobie wyrobić właściwy charakter. lvsiężna
Anna z Sanguszków Radziwiłłowa, żona Karola Stanisława
181)
księcia na Ołyce i Nieświeżu, zmarłego w r. 1711 założyła
w Korei (cz'i eh fabrykę gobelinów na fason „liaut-lis", z niej-
to i)ocho(lzily sławne gobeliny zaniku nieświezłviego z obra-
zami czynów Jerzego I i II, Janusza XI, Krzystofa I i II
Milesława V i Michała I Radziwiłłów (Korzon wewnętrzne
dzieje Polski). Z tejże fabryki ^irawdopodobnie pochodzi także
gobelin, a właściwie tylko połowa gobelinu znajdującego się
w muzeum Ossolińskich we Lwowie, a przedstawiający Mi-
chała Kazimierza Radziwiłła, ojca Karola (Panie Kochanku)
w bitwie pod Mozy rem u Sławecznej z hajdamakami w r. 1756.
Z tej to prawdo|)odobnie tabryki pocliodzi gobelin wystawiony
w^ Krakowie 13 czerwca r. 1886, a przedstawiający chwilę,
kiedy Krzyczewski zostaje w r. 1649 wzięty do niewoli
przez ks. Janusza Radziwiłła w obozie pod Łosowem. Autor
dziełka p. t. „Bytność Stanisława Augusta w Nieświeżu"
wspomina, że w Nieświeżu u ks. Radziwiłła podczas pobytu
króla Stanisława Augusta, znajdował się w sali hetmań-
skiej wizerunek ks. Michała Radziwiłła na koniu w natu-
ralnej wielkości szpalerowej czyli gobelinowej roboty, czy-
niący honor miunifakturze krajowej. Dalej mówi, że tejże
samej fabryki znajdywały się tam szpalery na kilka po-
kojów, wyobrażające historię ks. Radziwiłłów^, nie wymie-
nia jednak autor, gdzie ta fabryka istniała. Mniemam więc,
że musiały to być wyroby z wyżej wspomnianej fabryki
w Koreliczach.
W Wilanowie znajdują się dwa portrety króla francuz-
kiego Ludwika XV i żony jego Marii Leszczyńskiej gobeli-
nowej prawdopodobnie francuzkiej roboty (Obacz : Wilanów
Skimboro wicza) . Ks. Władysław Czartoryski w Kra-
kowie posiada piękny gobelin z Pogonią, r. 1736 i nazwi-
skiem fabrykanta: J. Nermot i dwa piękne obrazy gobe-
łinow^ą robotą podług Poussina. Ks. Wanda z Ossolińskich
Jabłonowska posiada obraz Najśw. Panny gobelinowej
roboty.
Mówiąc o gobelinach chcemy tu wymienić niektóre znaj-
dujące się po kościołach lub prywatnych zbiorach w Polsce,
które aczkolwiek może nie są wyrabiane w kraju, jednako-
190
AYoż Iiyly \vvrobioiie dla polskich mag;nató\v lub przez nich
zakupione. I tak:
Kościół Św. Floriana w Krakowie posiada g'ohelin
z herbem Korycińskich z czasów Władysława IV. Gabinet
archeologiczny uniwersytetu jagiellońsl\.ieg'o w Krakowie po-
siada i;'obelin z herbann ks. Czetwertyńskicli i Olizarów. Za-
kład O s s o 1 i ń s k i c li we lawowi e posiada stary fotel w stylu
Ludwika XIV, pokryty gobelinem pochodzącym z jednego
ze zamków króla Jana Sobieskiego. Hr. Koman Bnin siei
w Krakowie posiada go))elin z herbami polskiemi. I. A. Strza-
łecki posiada gobelin polski z XVII wieku z herbami Iladzi-
wiłłów i Sanguszków; w Monachium w Maximilianeum znaj-
dują się dwa arasy, z których jeden z genealogią domu
bawarskiego, z wystawioną na niej postacią Kazimierza
Jagiellończyka, żony jego Elżbiety i córlii ich Jadwigi : drugi
z genealogią cesarską, gdzie jest Cymbarka, (odszukał je
ś. p. Aleksander Przezdziecki). Naruszewicz opisując w ży-
wocie Chodkiewicza zwycięztwo Kircholmskie r. IGOo, po-
wiada, że we Flandrii zrol)iono jedwabne szpalery z ol)ra-
zami tej sławnej bitwy; nie wiadomo jednak, gdzie się te
szpalery dziś znajdują. Hr. Kwilecka w Oporo wie w Po-
znańskiem posiada piękny gobelin ze sceną z Tassa : wyzwo-
lonej Jerozolimy, wyrób P. Forlonieg"o w Rzymie r. 1737
i drugi ze sceną zdobycia Carogrodu przez Turków. Cerkiew
wołoska we Lwowie posiada piękne g-obeliny flandryjskie
z Isiońca XVII wieku, które staraniem profesora Szaraniewicza
seniora instytutu Stauropig-ii zostały odrestaurowane we Lavo-
wie przez pannę Marię K n e e. W zand^u SkoJdoster w Szwecii
znajdują się gobeliny z herliami polskiemi z r. 1645, pisze
o nich Tyszkiewicz w swoich „listach o Szwecii". Pisze on:
Zamek ten znany pod nazwiskiem Skokloster, założony przez
jenerała Wrangla, groźnego łupieżcy skarbów ])olskich za cza-
sów Jana ]vazimierza, obecnie jest własnością hr. de Brahy,
posiada mnogość pamiątek w Polsce zrabowanych. Szpaler
ten czyli gobelin opisuje hr. Tyszkiewicz tak: „Wielkość jego
zajmuje wysoką komnatę od sutitu aż do podłogi, a świeżość
lvolorów aż do zadziwienia dobrze docliowana. Na tym szpa-
liii
lerze wyol)rażoiie jest drzewo, naokoło którego dziesięć tarcz
herbowych, zapewne herby koleg"iatów domu wyobrażają.
Nad tem kapelusz kardynalski i l)iała wstęga z napisem:
,,Dominus j)ars haereditatis nieae". Nad dziesięciu herbami
osobne napisy: Gniewosz, Czerna, Tarłówna, Kamińska, Ma-
gierówna, Ossolińska, Strzyżewska, Tęczyńska, Czarna Zawi-
szanka i Sienińska. U spodu drzewa na białej w^stędze na-
pis: „Nicolaus Albertus ab 01exiów Gniewoszów Dei gratia
Episcopus Vladis]aviensis et Pomeraniae etc. 1(545". Jakiego
wyrobu ten gobelin jest, trudno odgadnąć na jjamięć, trzebaby
go zobaczyć, czy francuzki czy flandryjski, czy może ])olski
gdzie w Sochaczowie, w^ Slonimie i w Sokołowie wówczas
już istniały fabryki gdzie wyrabiano kobierce a może i szpa-
lery, gdyż ogólnem mianem kobierców nazywano i takie tka-
niny, lvtóre rozwieszano na ścianacli. Gdyby znaną była do-
Idadnie tecłmika tycłi wyrobów i porównawszy je z wyro-
bami u nas wykonanemi, możuaby wtenczas dopiero sta-
nowczo osądzić o prawdziwem pochodzeniu tego szpaleru,
czyto jest nasz czy obcy wyrób. Drugi gobelin opisuje
hr. Załuski w dziełku swojem o gobelinach wystawy staro-
żytności krakowskiej. Przedstawia on na tle ciemno-zielonem
tarczę herbową o dziewięciu szkarłatnych polacłi z herbem
szlacheckim polskim w kaziłem polu. Ponad innemi łierbami
górują: Toi)or po prawej, a Szreniawa po lewej stronie.
Herł)y zamieszczone ])oniżej są następujące: Jastrzembiec,
Kolumna, Korczak, Rola, Poraj i Zaręba. W samym środku
tarczy jest pole z herbem Topor, z czego widać, że pierwszym
właścicielem tego gobelinu łjyła osobistość, posiadająca herł)
Topor. W szlakach znajduje się alegoria z napisami łaciń-
skiemi. Hr. Załuski sądzi z tycłi dat, że szpaler ten hyl
własnością rodziny Korycińskich herbu Topor, i na zamówie-
nie Mikołaja Korycińskiego kasztelana sądeckiego, który
umarł w r. 1637 wykonany mógł l)yć w I^aryżu, sądząc
„z powodu użytej w nim barwy szkarłatnej, właściwej wów-
czas tyłko wyrobni paryzkiej". Kościół N. P. Marii w Kra-
kowie posiada gol)ełin z X\T wieku, przedstawiający cesarza
rzymskiego Tytusa w chwili, kiedy przebacza winę dwom
W2
senatorom, którzy spiskowali na jego życie. Kościół św. Ka-
tarzyny w Krakowie posiada pyszny gobelin z XV wieku,
także katedra wrocławska posiada dwa arasy wyrobu bel-
gijskiego z poez. XVII wieku według kartonów któregoś
z flamandzkich malarzy. lir. Izabela Dzialyńska w Gołucho-
wie w Wielkopolsce posiada francuzkie gobeliny XVIII wieku
na dwie ściany i kilka ślicznych arasów, gobeliny te po-
chodzą ze zamku radzyńskiego na Podlasiu (Sokołowski M.
Gołuchów). Na Litwie })osiada p. Kaszyc obywatel gobelin
robiony dla Ludwika XIV we francuzkiej fabryce, dokąd sic
dostał zapewne podczas wojen napoleońskich, za którego dają
francuzi sto tysięcy franluiw. Hr. Jan Działyński posiadał
gobelin z XV wieku, wyobrażający króla Salomona na tronie,
wykonany on jest prawdopodobnie podług wzoru tego samego
artysty Hunda, który robił rysunki do rękopisu Baltazara
Bema i pontyfikatu Ciołka, a który nazwisko swoje znaczył
(jak twierdzi Muczkowski w swojem dziele: Dwie kaplice)
obrazowo, przedstawiając pudla. Prof. Łepkowski w Kra-
kowie posiada gobelin flandryjski z XVII wieku, przedsta-
wiający alegorię Ameryki. Feliks Konopka posiada dwa
gobeliny, a Cezary Haller jeden gobelin z fabryki paryzkiej,
przedstawiający zwycięztwo Aleksandra Wielkiego nad Gra-
nikiem, wykonany według kartonu sławnego malarza fran-
cuzkiego Lebruna i dyrektora fabryki gobelinów w Pa-
ryżu. Lebrun jeśli sam nie rysował, to kierował rysunkami
1 wzorami rzeźb, ornamentacii i ozdób ściennych, wyrobów
złotniczych, bronzowniczych, ślusarskich, dawał pomysły do
mozaik, mebli, stołów, krzeseł, naczyń, i)ająków, kandelabrów,
jedneni słowem był duchem łderującym całą dekoracyjną
stroną dworskiego przepychu za Ludwilia XIV. Na żadnem
jednak polu nie położył tak wielkich zasług, jak na polu
gobelinowego tkactwa. Hr. Leopoldowa Star żeńska z domu
Baworowska ])osiada w Podkamieniu także francuzki gobelin
ogromny cli rozmiarów z czterema łabędziami po rogach. Ko-
ściół Św. Katarzyny w Krakowie posiada gobelin z XV wieku,
który znakomicie wyrestaurowała p. Zurakowska w Krakowie
nad którym trzy lata pracowała ! W zbiorze Moszyńskie li
193
w Krakowie znajduje się jeden gobelin flandiyjski z pierwszej
połowy XVIII wieku i meble gobelinami obite. Hr. Gołu-
c h o w s k i w Skale posiada gobeliny, które były dawniej
własnością katedry łacińskiej Iwow^skiej ; gobeliny te sąto
wyroby francuzkie ofiarowane przez Marię Ludwikę małżonkę
Jana Kazimierza, łub przez Marię Kazimierę żonę Jana ITT
katedrze lwowskiej. Przedstawiają one sceny z Pisma św.
w nader żywycli barwach i alegorie w pięknem okoleniu
kwiatów. (Wspomina o nicli jMaurycy Dzieduszycki w dziełku
swojem : Katedra hcoicska). Gobeliny te sprzedała katedra
hr. Gołucliowskiemu za 1000 złr., tenże posłał je do fabryki
paryzkiej do naprawy, zaco zapłacił GOOO złr. a daw^ino mu
w Paryżu za nie 100.000 złr. Goljcliny znajdują sio także
w Gumniskach pod Tarnowem, w Przeworsku, w Kurniku,
Wilanowie i innych miejscach. Posiadają je między innymi:
Ordynacia Krasińskich, Potoccy, Tarnowscy, Czarto-
rj^scy, Mieroszo wscy, ordynacia Zamojskicłi, ks. Mi-
chał Radziwiłł, hr. Włodzimierz Dzieduszycld posiada trzy
gobeliny francuzkie, Chw^alibogowie w Grójcu, Stanisław Ślu-
bów s k i w Eadzy niu , Karol R o g a w s k i w Ołpinach ,
hr. Plater Zyberłś; posiada gobelin brukselski z XVII wielai,
W ę ż a r s k i gobelin flamandzki z XVIII wieku, F. Szuster
gobelin rosyjski z r. 1740. E. Epstein posiada cztery
flamandzliie gobeliny, M. G u 1 1 m a n n cztery flamandzłde
gol)ełiny z XVII wieku, Horowitz w Warszawie posiada
gobelin staro-niemiecki ; IConstanty Matczyński w Podhaj-
czykach posiada szpaler jedwabny i opony suldenne z XVIT w.
Alfons Skarżyński w Studzieńcu posiada szpalery jedwa-
bne z XVII wieku, ks. Kalikst Ponińsł^i we Lwowie ]x>-
siada gobeliny francuzkie z XVIT wieku i jeden polski, mu-
zeum przemysłowe we Lwowie i inni.
W nowszych czasach hafty panien B ó j n o w i c z ó w i e n
w Warszawie zwracają powszechną uwagę na prawdziwie
artystycznie wyłvouane wyroby swoje, naśladujące najpię-
kniejsze gobeliny zagraniczne, zaś p. Żur akowska w Kra-
kowie restauruje wybornie gobelin francuzki średniowieczny,
13
11)4
znajdujący się w kościele św. Katarzyny ^v Kral^owie. (Obacz
także: kobierce, makaty, opony, szi)alery).
Gonty.
Gonty wyrabiano w tak wielu niiejscacli, że nie po-
dobna ich tu wszystkich wymienić, dodamy tylko, że gontów
używano oddawien dawna. Przy restauracii wieży wyższej
u N. Panny Marii w Krakowie w r. 1843 znaleziono doku-
ment, z którego się dowiadujemy, że jeszcze przed r. 1478
był szczyt tej wieży gontami pokryty. Wreszcie wspomnimy
tylko kilka miejsc szczególnie sławnych z Avyrobu gontów;
i tak z początku XVII wieku wyrabiano gonty w Borku
w Wielkopolsce, w XVIII wieku w Dobrotworze, Narolu,
Klęciu, Łęgowie i w Warszawie. W r. 1413 płacono w Kra-
kowie za 100 gontów dwa grosze.
Gorsety.
Wynalazek gorsetów ])rzypisują sławnej Katarzynie
z Medyeenszów. U nas wyrabiano gorsety z początku XIX
wieku w Warszawie, mianowicie: Jan Bernhardt wyrabiał
gorsety jedwabne bez szwu, na oddzielnej do tego sporzą-
dzonej maszynie własnego wynalazku; i Maria Payer wy-
rabiała między innemi gorsety służące do ubrania podczas
śpiewu urządzone tak, iż poddawały się wszelkim porusze-
niom piersi.
Gorzelnie.
Wynalazek wódki w XIV wieku przypisują uczeni
Niemcom, a właściwie Rajmundowi Lulliusowi. Gorzałka czyli
wódka musiała być początkowo wyrabiana z wina, ztąd jej
nazwa po niemiecku „Brandwein". Klemm zaś w swojej
195
Cnlturgescliichte powiada, że już Arabowie wyrabiali wódkę
w^ odleg-łej starożytności. Taniość niezmierna zboża, i staro-
żytny, powszechnie przyjęty zwyczaj, że wszelka uroczystość,
czyto chrzciny, wesele czy imieniny, odpust a nawet po-
grzeb musiały się z pomocą trunków odbywać, dały powód
do rozszerzenia tego trunku. Najdawniejsze wiadomości o go-
rzelniach w Polsce, spotykamy w dawnych histraciach, z któ-
rych się dowiadujemy, że już w XV wieku Avyrabiano u nas
wódkę; ale do r. 1456 używaną była tylko jako rzadkie le-
karstwo; w r. 1482 przypisywano jej jeszcze cudowne skutki,
w kilkanaście lat później już się więcej rozpowszechniła. Za
Jana Olbrachta t. j. przy końcu XV wieku gorzałka była już
pospolitą i ważnym dochodem królewskim z miast. Gatunki
używanych i wyrabianych u nas wódek są następujące: alem-
bikowa, szumówka, korzenna, alkiermesowa, cynamonowa,
fort gatunek wódki z gałganami, karolkowa, persyko z pe-
stek, piołunkowa, anyżkowa, białomorwówka z białej morwy,
goździkowa, cytwarowa, kordybanowa z tataraku pędzona
i z kon^^alii, itd., także ananasowa, brzoskwiniowa, mięto w;i,
różana, kawiana, pomarańczowa, wanilowa, wiśniowa, gold-
waser, itp. O wódkach pisał już Falimierz w dziele swem
„o ziołach" wydanem w ICrakowie w r. 1534. Górale nazy-
wają wódkę palenka. Nie możemy tu jednak wymieniać
wszystkich gorzelń jakie istniały w dawnej Polsce, gdyż te
były tak liczne, iż prawie w każdem mieście się znajdo-
wały. Przytoczymy zatem tylko najdawniejsze i takie, o któ-
rych nasze lustracie wyraźnie ws])ominają.
Istniały tedy u nas gorzelnie w XV iv leku : w Gra-
bowcu, Radzynie, Sokalu, Tyszowcach.
W XVI icieku: w Barze, Bełzie, Bieczu, Bolesławcu
niedaleko Wielunia, w Chęcinach, Chełmie, Chmielniku, Czer-
sku, Częstochowej Starej, Czchowie, Dolinie, Dubieńcu, Gli-
nianach, Goniądzu, Jaśle, ICielcach, Korczynie nad Nidą,
Ivościanie w Wielkopolsce, lvownie, Ivrzemieńcii, Krzepicy, ]>,i-
pnicy murowanej, Liwie, Lubaczowie, Lublinie, Łaszynie w woje-
wództwie chełmskiem, Magierowie, Meżyrowie, Małogoszczy,
Mikołajowie, Mostach Wielkich, Mysłowicach, Narwiu, Nie-
la*
świeżu, Nowem Mieście nad Soną, Nurze, Opoeznie, Parczo-
wie, Piasecznej, Pilźnie, Potyliezu, Przedborzu, Prz} rowie nad
Wiercicą, Eoliatynie, Sandomierzu, Sławkowie, Stężycy, Szy-
dłowie, Szydłowcu, Urzędowie, Wolbromie, Wyrwie, Zawi-
clioście nad Wisłą, Zal^roczymie, Zwoleniu województwie
sandomierskiem i w Żarnowcu nad Pilicą.
W XVJ[ irieku: W Borku, I^olimowie w Rawskiem,
Dobczycach, Hajsynie, Horodle, Kłobucku, Ivorytnicy, Ivoszy-
cach nad Szreniawą, Kozienicach, Krośnie, Lubicy, Lwowie,
Łosicacli, Mszczonowie województwie rawskiem, Nowym Są-
czu, Nowym Targ-u, Osieku, Ostrowie, Płocku było w r. 1(316
38 g-orzelanych, w Płazowie, Płońsku, Pogorzeli w Wielko-
polsce, Połańcu, Rajgrodzie, Rawie, Ropczycach, Rozsoczu,
Sądowej Wiszni, Solcu w Sandomierskiem, Szczercu, Szczuro-
wicacłi, Trachtymirowie w^ojewództwie Icijowskiem, Uhrynowie,
Winnicy i w Zborowie nad Strypą.
W XVIII irieku: w BohusłaAvie, Bratiauie w wojew.
chełmsl^iem, Kntach, Lityniu, Radomiu, Radoszycach i wielu
innych miejscacli.
Wódki gdańskie słynęły jeszcze w XYI wiel^u; w r. 1793
wywieziono okrętami z Gdańska wódki za 84.401 złt. W r. 1812
hyły we Lwowie 4 fabryki likierów i wódek, z litórych naj-
lepsze były Lanuerego i Baczę wskiego, zaś w r. 1827 było
we Lwowie już li* fabrykantów wódek i perfum.
Z początku XIX wielvu cały kraj rzucił się do gorzel-
nictwa; nie było szlachcica, iżby nie miał jednej, dwóch lub
trzech gorzelń; u większych panów zaciory ,.szły do nie-
skończoności" do stu, dwóchset i trzechset korcy zacioru. Mał-
piarstwo było w modzie, czy lito miał racie gospodarską
czy nie, nato nie patrzano, nie troszczono się czy była woda
i jaka, czy jest drzewo i jak daleko, czy jest co ])ostawić na
braże, czy jest co posłać pod inwentarz, nic nie pytał obywatel
tylko jak mu się zachciało wódki, zaraz nnirowal gorzelnię,
sprowadzał aparaty i pędź wódkę a pędź, rób długi na apa-
raty lvOSztowne, sprzedawaj na 3 lata po 12 kr. garniec
spirytusu. Od r. 1820 zaczęła dawać Aviedeńska kasa oszczę-
dności pożyczki na hipotekę dóbr, za nią poszły i inne banki.
197
Największa część pożyczonych ])ieniędzy poszła na budowę
gorzelń. Obywatel odbiera żydowi gorzelnię, oddziela ją od
propinacii i sam pędzi. Ci co tak pierwsi uczynili, porobili
fortuny. Ale szlachcic nie miał kapitału zakładowego ni obro-
towego, więc się zadłużał, sprzedawał wódkę na parę lat
naprzód. Czasy gdy tradycia ol^ywatelsł^iego procentu ginie,
zaczyna się łicliwa — wszyscy obywatele płacą lichwę. Opo-
wiadają legendę z t}"ch czasów. Żydzi w obawie o utratę
zyskownego przemysłu idą na radę do ral)ina rymanowskiego
sławnego od Brodów po Białą. Mówią do rabina: „Chcą pa-
nowie palić wódkę, rzekł im rabin : niech palą i owszem.
Wy trzymajcie się wsi i karczmy. Będzie wódki wiele —
będzie tania — to chłopy będą wiele piły i propinacia pój-
dzie dobrze, a wy l)ędziecie mieli za nic wódkę. Dotychczas
robiliście wy na panów, teraz będą panowie robić na was.
Pożyczajcie na kotły i woły".
W Polsce gorzelnictwo samo z siebie zyslcu nie przy-
nosi, lecz tylko pomaga rolnictwu przez wykarni bydła i ob-
fitsze gnojenie ])ól. Kartofel rozszerzył się w Polsce dopiero
})od koniec przeszłego wieku, zdaje się że poraź pierwszy
cytuje go Mitzler de Kołoff w Wiadomościach ekonom,
i uczonych około r. 1785. Był on najprzód w Niemczech roz-
mnożony a potem i w Polsce. W r. 1787 Ijyły kartofle na Podolu
już rozmnożone. Ludowe miano kartofli jest „szicahy".
Już w r. 1796 wyszło w Krakowie dzieło Jana Krystiana
łSymona p. t. : Informacia j)raktyczna o paleniu wódek^
]^cdzeniu dobrych alembikoicych gorzałek i liktooróic. Drugie
dzieło było A. Piątkowskiego: Gorzelnik i piicołcar do-
skonały, czyli sztuka jjędzenia icódki i likirorów, tudzież
warzenia pitca podług najnowszych odkryć ic fizyce, chemii
i technologii, III tomy, Kraków' drukarnia Groblowska 1809.
Wierzchano wslvi pisał w r. 1817 w Berlinie niemieckie
dzieło: Hermhstaedta Chemische Grnndsatze der Kunst Brand-
icein zn hrennen ; w r. 1821 było to dzieło tłómaczone na
polskie w Rozmaitościach liuowskich ; przetłómaczył także
Pistoriusza. W r. 1820 wyszło w Warszawie dzieło arystarcliy
naszego gorzelnictwa A. Dunina na S k r z y n n i e. K a s p e-
198
rowski A. wydał we Lwowie w r. 1828 dzieło: O gorzel-
niach parowych, drewniaiuich, a w r. 1837 wyszło we Lwo-
wie u Pillera dzieło L^erdynanda N e u li o ta : „ / 'ber dle Brand-
iceAnhrennerei" , a w r. 1838 wyszło tei;'o dzieła tlómaczenie
polskie także w^e Lwowie u Pillera.
AV Y. 1810 była w Galicii parowa gorzelnia Adamsa^
lir. l']razni Ivoniorowski miał aparat nieustający Derosnego
i l:5Iiimentliala. W Kakowicach pod ICrakoweni Ijyła zwykła
i^orzelnia, tylko lepiej urządzona. Wynalazek P i s t o r i u s a
z r. 1813, łvtóry zroł)ił przewrót w gorzehiietwie europejskieni^
aparat zdolny G razy na 10 godzin odchodzić i dawać wy-
skok na 75 Tralesa, u nas się przyjął dość szybko. Około
r. 1825 były l^istoriusze w Gałicii już upowszechnione; około
r. 1828 były klarowniki Weissa już znane. ICarol Zagór-
ski w Tarnopolskiem zaprowadził na większą skalę gorzel-
nię, na sposób angieisl^i, na wzór wielkich zbożowych go-
rzelń w Rosii u hr. Zubowa i Rnmiańcowa. Wówczas kosztował
aparat na 30 korcy karl)owy 4()l)() H , klarowy 5000 H., pa-
rowy 6000 fi. a Pistoriusza 7000 11. Aparat Galla kosztował
66G dukatów, Ivaspero wskiego zastępujący miedź żela-
zem i drzewem 442 dukaty.
ICasperowski zakładał gorzelnie w Jarczowcach koło
Zborowa w r. 1829, w Bortkoicie w Złoczowskiem, w Nikło-
lolcach w Przemyskiem, w Chllboioicach w Brzeżańskiem,
w Jaworniku Leonarda Górskiego na 50 korcy. Sam sławny
Gall urządzał w Gałicii kilka gorzelń osobiście od r. 1833
do 1835 mianowicie: w Niiarze na 90 korcy, w Tnrylczti
i w Bilczem, w Zaleszczyckiem, w Stnbnicy, w Nmcoszycach.
Około r. 1835 było w Galicii w 10 obwodach 3171 gorzelń.
Stany galicyjskie obliczyły, że wówczas w r. 1835 było
w całej Gałicii i Bukowinie przynajmniej 5500 gorzelń. Ivażdc
dominium przepędzało na wódkę około 800 korcy. Między
r. 1843 i 1847 z powodu zarazy kartofli a przez to głodu
i pomoru, upadały gorzelnie, a zato ceny zl)oża i si)irytusu
poszły w górę.
Według obrachowania dra Tadeusza Rutowskiego, z któ-
rego dzieła: Przemyśl yorzelniany w Galicii, Lwów 1885,
199
powyższe wiadoni(3Ści co do gorzelnictwa w Galicii głównie
czerpaliśmy, było w Galicii :
w r. 18G0 gorzelń czynnych 418
„ 18(37 „ „ 581
„ 1868 „ „ 535
'„ 1809 „ „ 702
„ 1870 ,, „ 091
„ 1871 „ „ 040
„ 1872 „ „ 555
„ 1873 „ „ 598
„ 1874 „ „ 598
„ 1875 „ „ 037
1870 „ „ 005
1877 „• „ 528
1878/9 ,, „ 500
1879/80 „ „ 452
„ 1880/81 „ „ 549
„ 1881/82 „ „ 507
„ 1882/83 „ „ 560
. 1883/84 „ „ _ 525
Chcących się z tym przedmiotem lepiej obznajomić, od-
syłamy szanownego czytelnika do dzieła nader cennego
dra Tadeusza Katowskiego wyżej przytoczonego.
Z innych trunków przyszła do nas herbata z Chin
i Ameryki, katca z Turcii, czeholadę przywieźli pierwsi Hi-
szpanie do Europy z Ameryki. Araku l)yła fabryka w Ci-
szewie z początku XIX wieku, w Michałowie i innych miej-
scach.
Grzebienie.
w Płocku wyrabiano grzebienie jeszcze z początku
XIV wieku, w Lesznie w XVIII wieku i wielu innych miej-
scach. W r. 1827 było we Lwowie O grzebieniarzy. Z początku
XIX wieku były w Warszawie fabrylii grzebieni: Gackie-
wicza, Szymborskiego od r, 1837 grzebienie z rogu naśladu-
200
jąceg'0 szyldkret, Renibalskiego grzebienie damskie szyklkre-
towe; grzebienie Martina i Stypułkowskiego, posiadali oni
także sposób spajania szyldkretów i wstawiania zęl)ów w grze-
bieniach złamanych, obecnie posiada także hr. Ludwik Kra-
siński fabrykę grzebieni. W Liil)linie wyrabiano z początku
XIX wieku rocznie 6127 grzebieni. Grzebień znany już był
starożytnym Grekom, jak otem pisze lvlemm w swojej Cultur-
(jeschichte. W Pradze przecliowuje się dotąd grzebień z buk-
szpanowego drzewa, jako pamiątka po św. Wojciechu, zatem
jeszsze z X wieku; rzeźl)a av środku grzebienia przedstawia
Baranka Bożego śród przyklękających aniołków.
Guziki.
Fal)ryki guzików istniały w Głog-owie i ^x Kolbuszowej
z początku XVIII Avieku, gdzie wyrabiano guzy do kontuszów
z krw^awnika, których 6 sztuk kosztowało 2 tynfy czyli
2 złote 1(5 groszy (KitoAvicz). Przy końcu XVIII wieku była
fabryka guzików złotych w Grodnie Tyzenhauza. Z początku
XIX wieku istniała \y Warszawie fabryka guzików Zygmunta
Munchheimera. Obecnie jest w Warszawie 5 fjibryk guzików,
w Łodzi Breszla i w Częstochowej Grosmana.
Gwoździe.
Gwoździe wyrabiano różnemi czasy w nader licznych
miejscach, dlatego wszystkich tych miejsc tu wyszczególniać
nie podobna: wspomnimy tylko, że w^ Płocku z początku
XIV wieku było dwóch gwoździarzy, którzy nic innego tylko
gwoździe wyrabiali, i że w XVI wieku słynął Gowarczów,
z wyrol)ów gwoździ, a w XVIII wieku Berczów koło Sucłie-
dniowa.
201
Hafciarstwo.
Hafciarstwo w Sycylii było już w X wieku w konku-
rencii z Bizancią, w XII wieku stanęło ono u szczytn do-
skonałości — mamy nato (1oavó(I na prześlicznej koronacyjnej
kai)ie, której cesarze niemieccy używali podczas koronacii,
a która po dziśdzień w skarbcu cesarskim w Wiedniu się
przechowuje, i Ictóra według napisu na niej się znajdującego
w r. 1133 w Palermo była wykonaną.
Hafciarze włoscy wydali ze swego cechu wielu znako-
mitych malarzy XV wieku, że tu tylko wspomnimy sławnego
Sąuarciona nauczyciela Montegni i Jana z Udine. Sławny
złotnik XV wieku z Florencii Antonio Pollajuolo robił ry-
sunki na liafty do dalmatyk. AV XVI wieku był w Kolonii
cech hafciarzy herbów, który na zamówienie haftował lierby
na ornatach i nazwisko ofiarodawcy a nawet i jego żony,
aże1)y ksiądz kiedy na siebie taki ornat Avkładał nie za-
pomniał za duszę ofiarodawców westchnąć do Boga. (Bock
liturgische Geicander). Rafifaełino del Garl)0 robił we Wło-
szech z początku XVI wieku wiele rysunków do różnych
kościelnych haftów na stuły, komże, kapy i ornaty według
którycli zakonnice po zakonach i inni haftarze je wykony-
wali (Vasari). W XVII wieku sprowadzeni na panujące dwory,
rozwijali działalność swoje na wielką skalę, haftując obrazy
i dekoracyjne tkaniny. Toteż liafciarstwo szło oddawien
dawna w zawody z malarstwem i nazywano je nawet „malo-
waniem igiełkowem", aż dopiero przez wynalazek gobelinów
zostało na drugi ]dan usunięte i już się nigdy do dawnej
świetności nie podniosło. W Polsce hafciarstwo oddawua
kwitło, IMaciejowski w swojej Polsce aż do pierwszej ))ołowy
XVII wieku pisze, że w komnatacli Kazimierza Wielkiego
były ozdoby łóżek, kotary, l)ławatne olcrycia, złotem, perłami
a nawet drogiemi Icamieniami haftowane; błyszczały na nich
wyrabiane orły białe i herl)y ziem Królestwa Polskiego prawdo-
podobnie krajowego wyrobu.
AV Krakowie kwitło liafciarstwo już w r. 1410, chociaż
2()2
wiemy z rejestrów skarbowych Jagiełły, że jeszcze przy końcu
XIV wieku wyrabiał proporce niejaki Klemens luiftarz;
także o jakimś Janie i Jaśku liaftarzu wspominają owe
rejestra. Historia przechowała nam nazwnsl^a kilku sławnych
hafciarzy kral^owskich, do których należy w r. 141'J Micłiael
Zeydenhafter civis Crac. ; w r. 1426 Wojtek haftarz, co jus
habet, Burg-hard haftariiis. W latach odr. 1483— 1490 był
liafciarzem w Krakowie Świętopełk Fi jol, zarazem jeden
z pierwszych drukarzy krakow^slś:ich ; w r. 1507 Balzer
Perlenhafter de Oppavia przyjął miejskie tamże. Jan Hol-
felder hafciarz Avyszywał suknie perłami dla królowej Bony,
w czeni mu pomagali pomocnicy z Wrocławia (Obacz: Ra-
chunki Seweryna Bonera dla Zygmunta I). W r. 1Ó50 był
Mikołaj Gallus hafciarzem w Krakowie; w r. 1554 Piotr
Mniszek w^oźny będący opiekunem dzieci pozostałych ])0 Mi-
kołaju Gallim hafciarzu zeznaje (według aktów^ krakowskich),
że sprzedał Janowi Aichlerowi obraz trzech królów hafciarsl^ą
robotą za 28 złotych. W r. 1553 niejald Jan Sebaldus
haftował karetę, którą król Zygmunt zrobić kazał dla siostry
swej królowej węgierskiej Izabelli^ któryto sam liaft złotem
i srebrem oraz wybicie kosztowały 687 złotych 21 '/a groszy.
W skarbcu katedry krakowskiej przechowuje się ornat Kmity
z XVI wieku z męczeństwem św. Stanisław^a na 8 obrazach
w formie l^rzyża na tle czerwonem ze strzyżonego aksamitu
złotemi kwiatami haftowany; obrazy te wykonane są wy-
pukło, mając spodem snycerską robotą rzeźbione figurki oble-
czone sztucznym haftem z jedwabiu, nici złotych i drobnych
pereł. Jestto prawdziwy zabytek ówczesnego smaku, sztuki,
zamożności i zamiłowania w kraju naszym, nie ustępujący
w niczem obcym tego rodzaju wyrobom. W r. 1601 była
jakaś Zofia hafciarka lvrólewska ; w r. 1602 był w Krako-
wie Onufry Frycz hafciarzem; kościół św. Krzyża w KralvO-
wie ])osiada ol)raz haftowany zlotem, przedstawiający N. P.
Marię z datą r. 1595 na ramacli, jest on przytwierdzony do
stal; kościół X. Panny Marii w Krakowie posiada kapę
z XVII wieku prześlicznie haftowaną przez jakąś Annę Baj e-
rową lu-akowiankę , kapa ta była na wystawie Sobiesciauów
203
w Krakowie w r. 1883. Skarbiec kościoła N. P. Marii i ka-
tedry w Krakowie, posiadają mnóztwo prześlicznie haftowa-
nych ornatów z XVI wieku krajowego wyrobu. Piotr Mo-
szyński w Krakowie jiosiadał prześliczny wypukło haftowany
przód tronu króla AYładysława IV. Jarzemski w opisie swoim
Warszawy wspomina, że widział w domu Kazanowsł^icłi
haftowany obraz, na lvtóryni Władysław IV z ulubienicą,
posłowie, francuzki, hiszpański, rakuzki, perski, turecki, se-
nat i cudzoziemcy obecni podczas biesiady wyobrażeni byli.
W XVI wieku sztuka liafciarska doszła do wysolvieg'o stopnia
doskonałości ; sztuką hafciarską robiono >Swiętycłi l^ańskicłi
do kościołów\ W skarbcu katedry poznańskiej znajdoAvał się
według" spisu robionego w r. IGls ornat robiony w Gdańsku^
za którego biskup Andrzej z Bnina w r. 1410 zapłacił Armer-
gardowi w Gdańsku 300 dukatów (Lulś.aszewicz: Offis
hist. kościołów). Hafty wypukłe jdastyczne (jak twierdzi
Essenwein) tam musiały powstać i tam musiały być wykony-
wane, gdzie rzeźba kolorowa ]H'OS])erowała jalv n. p. w Kra-
kowie za Wita Stwosza. W r. lóoG Ijył jakiś Jan łiafciarz
Av Warszawie. Hafty warszawskie podziwiały w XVII wieku
zakonnice francuzkie i jedna z nicli w liście do swej rodaczki
pisanym z Warszawy w r. 1(324, tałv o nich opowiada: „Co
jednak najbardziej uderza w oczy cudzoziemca w tym kraju
a razem go zdumiewa, to owa wspaniałość kościołów, ich
ozdoby i bogactwa. Pod tym względem ojirócz Włoch, żaden
kraj nie może się równać z Polską. Rzemiosła i sztuki nie są
tu wcale zaniedbane; mianowicie zaś ręczne łcobiece roboty
i hafty tak są piękne, że nie podobna ich nie uwielbiać. Wi-
działyśmy w kilku klasztorach przecudne hafty, srebrne, złote
i jedwabne, jak najdoskonalej wykończone, ozdobione klejno-
tami, z wielkim przepycliem, niekiedy nawet ze zliytkiem.
Magnatki tutejsze bardzo lul)ią wystawę w ubioracli, zama-
wiają więc rozmaite delikatne roboty u zakonnic i dobrze
im płacą" (Jastrzembski, Wizytki polskie, Ezym 1845), str. 108).
Przy końcu XVII wieku był w Poznaniu cech hafciarsłii,
około r. 1780 cech ten już nie istniał z powodu, że w tym
czasie wyszywanie l)yło już wyłącznem zatrudnieniem łcobiet
204
i przestało być rzemiosłem. W X\'JI wieku byl cecli hafcia-
rzy we Lwowie, w Warszawie i w I^ublinie. AVe Lwowie
w muzeum Lubomirskieh, znajduje się obraz Zwiastowania
Najśw. Panny Marii wykonany wypukłjnn liaftem na jedwa-
biu z herbami u spodu Sobieskieh i Zamojskich. W metryce
koronnej w Warszawie przechowują się dotąd artykuły cechu
liafciarskiego warszawslviego zawierające 40 parag-rafów, pi-
sane na ])er^'aminie , nadane przez ł^róla Jana III w War-
szawie w r. ]()S0, które Wój cielni w dziele swem: Obrazy
starodaicne (tomie I) ])rzedrulvował. Według" tycłi artylcułów,
ł^aźdy, Ictóry chciał zostać majstrem, musiał zrol)ić majster-
sztyk, tojest sajdal\: l)ogaty, ze wszystkiemi do niego przy-
należytościami, robotą łańcuszlcową, złotem turecłviem kręco-
uem, płat, poduszlvę, ł^apturki i tebinki drutową robotą. Haf-
ciarstwo ł^^witło wówczas tałcże w Krałcowie, Piotrł^owie
i Kowlu; w ostatniem miejscu był w^ XVIII wielvu cech haf-
ciarski również i w Krakowie, bowiem w r. 1723 był w Kra-
kowie Jau Kędzierski, starszym cechu hafciarskiego (obacz
Oąsiorowsldego : Cechy krukoirskie). Ta początku XVIII wieku
braciszeli zal^onny w Częstochowej Makary SzyplvOwski,
wyszył sukienkę zwaną brylantową Matki Boskiej diamentami
i drugą zwaną perłową w najpięł^niejsze wzory perłami i in-
nemi drogiemi kamieniami (obacz: złotnictwo). W lvlasztorze
Heiligenkreutz pod Wiedniem są obrazy j)ełą haftowane, ro-
boty lir. Plater, {Przyjaciel ludu z r. 18oS Nr 1 27 lipca).
W XVIII wielcu wyrabiano talvże piękne hafty w Warszawie
i w Grodnie we fabryce Tyzenłiauza. W Lesznie było w XVIII
wieku miedzy żydami mnóztwo liafciarzy złota; w Wilnie
było w r. 1722 trzech liafciarzy, w r. 1S27 we Lwowie jeden
hafciarz, a w r. LS37 w Lublinie dziesięć liafciarzy i dziesięć
hafciareli. Hafciarstwo złotemi i srelirneini nitkami, drogiemi
kamieniami, koralami i szlvlannemi paciorkami kwitło w śre-
dnich wiekach w AVenccii i w" południowych Niemczech; sam
Paweł Veronese robił niekiedy rysunki, według których haf-
towano ornaty i inne przybory ls:ościelne.
W Polsce w średnich wielbach urządzano na dworach
królów, książąt i możny cli jianów formalne szkoły, gdzie córki
205
rodzin szlaclieckicb uczono rozmaitych robót kobiecycli, ])rzc-
ważnie zaś haftów. I tak wiemy, że av rodzinie Oborskich
wyrabiano w X^'II wieku śliczne hafty na pokrycie mcbli^
których okazy posiada muzeum przemysłowe w Krakowie;
pani marszałkowa de (Uiebriant o})isując Polskę w r. 1042
wspomina, że w Warszawie na pożeg'nanie ofiarował jej
ks. Radziwiłł cluistkę liaftowaną ręką żony swojej , córki
ks. wołoskiego, na której wyszyła ich imiona i herby (obacz
Niemcewicza: Pamif^łniki o dawnej Polsce). Kapituła Tar-
nowska posiada śliczny ornat haftowany przez Zygismundę
z ({orajskicli Tarnowską, małżonkę Jana Amora Tarnowskiego,
kasztelana krakowskiego. Hr. Stanisław Tarnowslvi w Kra-
kowie posiada haft własnoręcznej roboty Doroty Daniłowi-
czówny, ciotki króla Jana III, l^tóra była ksienią Benedykty-
nek we Lwowie, znajduje się na nim napis: „przez cnotę
i zwycięztwo do Iś^orouy". Na balu u lvsiężuej kanclerzyny
w "Warszawie w r. 17(>1, była jakaś młoda starościna, Ictóra
miała na wachlarzu haftowane całe polowanie Augusta III
pod Marymontem (Gołębiowsl^i : Ubiory w Polsat). W l^la-
sztorze w Heiłigenkreutz pod Wiedniem, znajdują sio obrazy
przedstawiające lwa i kwiaty, haftowane pelą przez lir. Plater.
(Przyjaciel ludic Nr 1 z r. 1838). Nawet same królowe polslcie
chętnie się przykładały do podobnych robót; znajdujemy bo-
wiem w skarbcu katedry Icrakowskiej i w częstochowskim
niektóre przedmioty tego rodzaju; i tak n. p. w skarbcu ka-
tedry l^rakowskiej znajduje się racionał szyty ręką królowej
Jadwigi, jak świadczy napis na nim położony: „Hedvigis
Regina Ludovici regis filia", także w slvarbcu częstochowslcim
znajduje się jeden z ornatów, który haftowała sama kró-
lowa Jadwiga, figury na tym ornacie są jierłami wyszywane.
(Baliński : Pielgrzym do Jasiuj Góry i Rastawiecki : Wzory
sztuki średniow.). Naszywanie ornatów perłami w połowie
XIV wiels:u było w modzie nietylko na dworach królewskich
we Francii, Hiszpanii i Portugalii ale i w Czechacli, Węgrzech
i w Polsce. Królow^a Anna Jagiellonł\:a wykonała własną ręką
niektóre kościelne aparaty, znajdujące się w kaplicy zy-
gmuntowskiej w lCral\Owie, mianowicie obrus z orży i złota,
20G
robiony w si)osobie sieci i autcpediuin haftowane jedwabieni,
złotem i srebrem na materii szarobiałej, gdzie w trzech roz-
<lziałach ciąi;'nie się 18 scen z życia Najśw. Panny i Pana
Jezusa. (Ubacz ks. Polkowskiego : Skarbiec Katedry krakow-
skiej). W skarbcu katedry krakowskiej przechowuje się
ornat roboty królowej Zoiii z napisem : „Sophiae Reginae
Poloniae, Ducis Lithuaniae", w tymże skarbcu przechowuje
się także paliusz bisku])ów krakowskich, haftowany wlasnemi
rękoma królowej Jadwigi z napisem: „Hedvigis Regina Po-
loniae". Kościół Św. Jana w Warszawie posiada kosztowne
antepedia po królowej Bonie i Annie Jagiellonce ze złoto-
głowia wysadzane perłami, (Łukaszewicz: Opis kościołńic).
Królowa Elżbieta, żona Kazimierza Jagiellończyka wypraco-
wywała mnogie przybory kościelne , szyła komże , haftowała
ornaty bogate. (Szajnocha: Szkice historyczne tom II). W cer-
kAvi wołoskiej we Lwowie znajduje się antepedium, które
według podania ma być liaftowane ręką Marii Ivazimiery,
żony Sobieskiego i ofiarowane pierwotnie kościołowi w Żółkwi
(obacz: Przewodnik -po wystawie starożytności Iwoicskiej
z r. 186' 1) , zlvąd się do cerliwi A^ołoskiej we Lwowie dostało.
Klasztor Wizytek w Warszawie przechowuje nader cenne
w^łasnoręczne wyroby królowej Marii Ludwiki, drugiej żony
Władysława IV, lvtóra ten klasztor fundowała i tu w swoim
czasie często ])rzebywała, mianowicie : ornat wybornie zacho-
wany z lamy białej w środku zlotem wypukło (en relief)
prześlicznie wyszywany; na hafcie u góry wyobrażony jest
Św. Kazimierz, na dole herby państwa i królowej , wszystko
otoczone nader gustownemi arabeskami i armaturami z armat,
bębnów, kotłów oraz rozmaitej zbroi złożonych. Wedle po-
dania i dowodów na tym zabytku wyszytych, sama królowa
własnemi go rękoma wyl^onała i kościołowi temu ofiarowała.
Przechowuje się tu także antepedium atłasowe białe, złotem
i różnobarwnym jedwabiem bardzo misternie wyszywane;
wyszycie cale tło pokrywające, przedstawia arabeski tudzież
ptaki kolorowym jedwabiem liaftowane, po oliu zaś stronacli
znajdują się herby państwa i rodzinne obojga królestwa. Tu-
icalnia do przykrycia ołtarza ])odobnież szyta i haftowana
207
przez Marię Ludwikę, mająca pr» obu stronach szeroki szlak
AV}'szyty kolor(nvyni jedwabieni ])rzedstawia polowanie na
rozmaitą zwierzynę ; widać tu jeźdźców na koniach w strojach
])olskich, ug"aniajacych się w lesie za dzikami, niedźwiedziami,
danielami i t. p. Alba do mszy świętej uszyta przez królową
z białeg;o batystu z koronką różową, (point de Yeuisc) własnej
jej roboty. Barhet (une harhe) rodzaj kołnierzyka, który
zwykle Wizytki na szyi noszą, j)odług' podania jest z nici
przędzonych przez królową , przez nię rolnony i uszyty. Ko-
ronL-a do podstawiania j)od najśw. sakrament w rozmaite
kwiaty wyrobiona ręką królowej. Wreszcie jiiękne roboty
na kanwie w ramki oprawne przedstawiające Najśw. Pannę
i Imię Jezus, które na drugiej stronie noszą napis, iż wyko-
nane były własnemi rękoma królowej polskiej w r. 1730,
i Wizytkom na pamiątkę ofiarowane '). Królowa Maria Ka-
zimiera, żona Sobieskiego), robiła lvomżę jezuicie ks. Bernar-
dowi Żółkiewskiemu, serdecznemu przyjacielowi Jana Sobie-
skiego, (obacz Tatomira: tSlady króla Jana III iv krajn na-
szym). Aleksander Przezdziecki pisze w swych Jagiellonkach,
że Zofia Jagiellonka, siostra Zygmunta I, a żona brandebur-
skiego margrabi Fryderyka R^, posyłała lv0szulę własnemi
ręlvoma uszytą, bratu swemu W. ks. Aleksandrowi do AYiłna
z prośbą, aby ją dla jej pamięci nosił. Na wystawie staro-
żytności w Warszawie w r. 1856 znajdował się jedwabny
haft kolorowy, przedstawiający wniebowzięcie Najśw. Panny,
który ma być według podania, własnoręcznej roboty królowej
Marii Leszczyńskiej (obacz : Katalog tej wystawy). Także
roboty Marii Leszczyńskiej jest ornat z lamy srebrnej , po
którym szyte są lś:Aviaty złotem i jedwabiami znajdujący się
w skarbcu katedry kralvOwskiej, (Kłosy z r. 1872, Nr 343).
Hr. Zofia Hauke posiada obraz jedwabieni haftowany i z ró-
żnych wycinanych materyj jedwabnych ułożony, przedstawia-
jący „Oswobodzenie Stanisława Augusta z młyna w Marymon-
') Obacz : opisanie kościoła i klasztoru PP. Wizytek w War-
szawie przez F. Sobieszczańskiego zamieszczone w Faniię-
tnikn rt'//(/iJ)io - niora/n>/in z r. 185(3 tomie 31.
2()S
eie"'. Wiele haftów (hiwiiicj używa uo także na oj)rawy dro-
j^ocennycli książek.
Dawniejsze od tych haftów po dworach i ])ahicaeh
wyrabianych zdają się być hafty ludowe, przez włościan
wyrabiane mianowicie z Tyńca, z Pokucia, Podola, Wołynia
i t. d., których wzory oglądać można w muzeum przemyslo-
wem w Krakowie i we Lwowie; mianowicie mieszkańcy
Tyńca oddawna trudnią się hafciarstwem , wyrobem czapek
wełnianych i krawiectwem, którychto robót nauczyli się
w dawnych czasach od tamtejszych Benedyktynów. Potrzeby
włościan były dawniejsze jak dworów, którzy nie mogąc sobie
haftów sprowadzać, musieli je sobie sami wyrabiać, gdy prze-
ciwnie dwory mogły sobie hafty zamawiać lul) nawet z za-
granicy sprowadzać. W Żmigrodzie słynął ])rzez l^ill^a wieków
przemysł artystyczny t. j. tkanin i haftów złotem, srebrem
i barwnemi jedwabiami, a handel aparatami kościelnemi tutaj
wyrobionemi rozszerzał się nietylko po kraju, ale sięgał
i wschodu. Wyrabiano tu także złotem tkane czepce. Z po-
czątku XIX wieku miała w Warszawie zalvład liafciarski
Julia Kubecka, a na Podolu ruskiem w domu p. Starore-
pińslviej wyrobiła hatciarka Ksenia eliustkę kaszmirową, któ-
rąśmy na wystame tkanin we Lwowie w r. 1885 podziwiali.
W Kaliszu są trzy fabryki haftów Meisnera, Pryszkera i Win-
tera, a w Łodzi Leonarda Feslera.
Wszystkie te hafty, o których wspomnieliśmy dotąd,
byłyto hafty ręczne. Pierwszą zaś maszynę do wyrabiania
haftów wynalazł dopiero \v r. 1827 Jozue Heilman vi Mi-
luzie. W trzy lata p(')źniej pierwsze dwa modele tej machiny
wprowadzone zostały do miasta St. Gallen w Szwajcarii, sły-
nącego już dawniej z ręcznych haftów. W powszednie użycie
weszły te maszyny dopiero w r. 1852. W naszycli czasach
zakład p. Barbary Darowskiej w Krakowie trudni się re-
staurowaniem dawnych haftów, starożytnych ornatów, kap,
maliat i innych tym podobnych przedmiotów. Co do ogólnej
historii hafciarstwa od początl^u jego powstania, odsyłam
czytelnika do nader ciekawych i gruntownych dzieł Boclca:
Liturfjische Gewaender des Mittelalters i Sempra der Stil.
209
Hałunowa kuźnica.
Halnnowa kuźnica była w XYII wieku w Odolanowie
w powiecie kaliskim.
Hamernie.
(Obacz : Kuźnice).
Harapy.
Nahajki, harapy i dyscypliny sławne wyrabiano w Bocku
nad Nurcem jeszcze w XVII wieku. Produkta tamtejsze roz-
chodziły się po całej Polsce, a nawet szły i do Rosii, mia-
nowicie dyscypliny tamtejsze znane były szkolnej młodzieży
pod nazwiskiem monitora hoćkoicskiego.
Huty.
(Obacz: Szkło, żelazo, cynk).
Jedwab.
Jakkolwiek jedwabne wyroby starożytnym znane były,
gdyż niekiedy z Chin się do Europy dostawały, to pierwszym
był dopiero Arystoteles, który obszernie o jedwabnikach i ich
chodowaniu pisał. Odtąd dopiero zaaklimatyzował się wyrób
jedwabiu w Europie. Grecy przyzwyczajeni do pięknego fał-
dowania swych wełnianych sukien, nie mogli się z początku
przyzwyczaić do jedwabnych wyrobów; w Rzymie zaś dopiero
za czasów cezarów rzymskich jedwabne wyroby, jako repre-
zentujące przepych weszły w użycie. Z tych czasów pocłiodzi
14
welon Najśw. Panny w Chartres je(lwal)ieni liattowany. W Pol-
sce jedwab wyrabiano w Tarnowie za Zygmunta III, w Mo-
hiłowie w XVIII wieku; w Br/eżanaeh z początku bieżącego
wieku wyrabiało dwóch robotników 200 łutów, a we Lwowie,
pisze Chodyniecki, niegdyś 58 jedwabiarzów i)rzerabiało ir)4<J5
łutów jedwabiu rocznie. ^^' połowie XVIII wieku w Kurniku
wóW'Czas majętności pani PotulickieJ wyral)iało 12 dziewcząt
w zamku jedwal), z którego najpiękniejsze materie właści-
cielka dla kościołów w okolicy przeznaczała. ( Przi/jaciel Indu
1835). W okolicach Zaleszczyk ku Pokuciu aż pod liuczacz
w dawnych czasach nietylko tkactwo, ale i jedwabnictwo
było na większą stopę skutecznie prowadzone. U pani Mią-
czyńskiej w Podpieczarach na Polvuciu widzieć można dotąd
prześliczne adamaszki z jedwabiu domowego, który pos3'łano
do Lionu i tam go przerabiano na materie, jak nas otem prze-
konywują zapiski i racłnmki w ręku familii dotąd się przeclio-
wujące. W Korsuniu założył przy końcu XVIII w. ks. Stanisław
Poniatowski fabrykę jedwabiu. W polowie XIX wieku powstały
plantacie morwy obejmujące od 5 do 10 tysięcy sztuk drzew
morwowych w dobrach opinogórskich należących do ordy-
nacii hr. Krasińskich. AV Giebułtowie powiecie miechowskim,
w Glaznowie powiecie gostyńskim , w mieście Prasnyszu,
w Radomsku u pana Soczotowsldego i t. d., gdzie umiejętnie
i starannie prowadzony jest wychów jedwabników dostarcza-
jący każdorocznie po kilkanaście, a nawet i kilkadziesiąt
(jak w Ołpinach (JO) funtów oprzędów, które dostarczają
spółce jedwabniczej powstałej w celu upowszechnienia je-
dwabnictwa w Królestwie w r. 1855.
Jedwabne materie.
Dowiedzioną jest rzeczą, że Chińczycy na 2r)00 lat
przed Chrystusem, już jedwane wyroby znali i sami wyra-
biali. (Semper: Der Stil tom I, str. 147). NajdaAvniejszy ślad
istnienia i używania u nas jedwabnej materii mamy z gro-
bowca Dąbrówki w gnieźnieńskiej katedrze. Dąbrówka była
211
pochowaną w r. 977, w r. 1802 prz}' uapraAYie pawimentu
w presbiterium , odkryto trumienkę Dąbrówki, żony ]\Iieczy-
sława I, w której była tabliczka metalowa, z napisem: ,, Dą-
brówka żona Mieczysława", trumienka zawierała w sobie
czaszkę, pewną ilość kości dorosłej niewiasty, dwa znaczne
kawały jedwabnej materii i przepaskę złotem przerabianą.
Później w r. 1842, przeniesiono te szczątki do marmurowej
trumienki i wmurowano ją napowrót, ozdabiając to miejsce
pomnikiem marmurowym dłuta Oskara Sosnowskiego. (Pol-
kowski: Katedra gnieźnieńska str. 135). Jednak o istnieniu
u nas fabryk wyrobów jedwabnych, to wiemy, że w Lesznie
byli tkacze jedwabiu jeszcze w XVI wieku, lecz bylito naj-
więcej bracia czescy wypędzeni w r. 1548 z Czech i Morawii,
a osiedli u nas mianowicie w Lesznie, że fabryka wyrobów
jedwabnych i wełnianych istniała za Władysława IV w War-
szawie w r. 163G. (Weinert Starożytności Warszairy \, 73).
Jedwabne materie wyrabiano w 18 wielvu: w Sokołowie wo-
jewództwie podlaskiem we fabryce ks. Ignacego Ogińskiego;
w Różanej województwie nowogrodzldem majętności Aleksan-
dra l\:s. Sapiehy, kanclerza w. 1., istniała przy Icońcu XVIII
wieku fabryka materyi jedwabnych gładkich, w kwiaty i de-
senie; Avreszcie w Grodnie we fabryce Antoniego Tyzenhauza,
która stała pod dozorem Jaliuba Becu ; we fabryce tej zwanej
persyjarską tkano na 26 warstatach atłas pikowy, półatła-
sek, sztuczki na kamizelki ze szlakami, l^itajkę, wstążki,
szarfy, szlaki, hafty, jedwabne cliustki, pasy polskie i t. d.
Płaca robotnil^a przy każdym warstacie wynosiła 50 duka-
tów rocznie. W r. 1784 założył w Poznaniu fiibrykę materyj
jedwabnych Ferdynand Bokin.
Z początku XIX wieku robiło w Kętach i w Jędrzejo-
wie pięciu jedwabiarzy, a czterecli w Rzeszowie i w Łańcu-
cie. Wyrabiano także jedwabne materie w Marymoncie, fa-
bryka ta założona w r. 1820 wyrabiała talvże perkale, cluistki
pospolite, wełniane i tak zwane: „bourre de soie". (Obacz
także Tkalnie). Co do historii materyj jedwabnych to znajduje
się ona w gruntownem dziele Bocka : Liturgische Geicaender
des Mittelalters tomie I, a w części i Sempra: Der Stil.
14*
212
Jedwabne obicia.
w XVIII wieku wyrabiano jedwabne obicia we tabryce
ks. Lubomirskicli w Przeworsku, także w Grodnie we fabryce
Tyzenhauza i w Kóżanej Aleksandra ks. Sapiehy.
Jedwabne wyroby.
Wyrobów jedwabnych fabrykę założył w Xyil wieku
w Brodach Stanisław Koniecpolski w. lietman koronny, która
jednak niedługo istniała. Była także fabryka wyrobów je-
dwabny cłi przy końcu XVIII wieku w Grodnie Tyzenliauza.
W Poznaniu założył bankier Klug" w drugiej połowie XVIII
wieku dwie fabryki jedwabnych wyrobów, które w^edług za-
świadczenia magistratu poznańskiego z r. 1784 wydawały towar
równy zagranicznemu, a tańszy; jedwabne wyroby wyl^ony-
wano także w XVIII wieku : w Krakowie, Drzewicy, Niemi-
rowie, Korsuniu, Jędrzejowie, Kętach, Rzeszowie, Sokalu,
w Różanej, Łańcucie i Warszawie. W ostatniem miejscu była
fabryka nadana jirzywilejem Augusta III z r. 1750. (Wej-
nerta: Starożytności Warszawy, tom V). W r. 1847 było
w Warszawie (3 tabryl^ wyrobów jedwabnych, między któremi
fabryka Henryka Reinecke wyrabiała także jedwabne serwety
i kanwy jedwabne, l^^tóre mogły w zupełności zastąpić zagra-
niczne. W Łodzi jest 8 fabryk wyrobów jedwabnych.
Jedwabne chustki.
(Obacz: Chustki).
Igły.
Pierwotne igły, które znane już były starożytnym, mia-
nowicie Babilończykom , wyrabiano z ości rybich i kolców
213
drzewnych lul) rogowe. Pierwsze zaś metalowe ig'ły z usz-
kiem w Europie sporządzano w r. 1370 w Norymberdze we
fabryce Szwabacliera w r. 140G w Aug'sburg-u a w r. loGO
w Anglii. W połowie XVII wieku założył Krzysztof Greniug
w Londynie wielką fabrykę igieł, zkąd się po całej Europie
rozchodziły. Ciekawą monog-rafię igły zamieściły Kłosy z r.
1872 Nr. 3G8, jednak o ig-łacli wyrabianych w Polsce nie ma
tam żadnej wiadomości, dlatego monografię tę uzupełniamy.
AV Polsce najpierw zaczęto wyrabiać igły we Lwowie
w XIV wieku ; za Kazimierza Wielkiego bowiem mieli tam
igłarze swoje basztę do obrony; w Płocku z początlvU XIV
wieku był jeden iglarz; w Sochaczewie w XV wielvu, w Kra-
kowie juź na początku XVI wieku istniał cech iglarzów,
który później upadł. W r. 1522 l)yli starszymi cecliu igłar-
skiego w Krakowie: Matys Franckowicz i Jakub Brzeziński,
a w r. 1538 Matys Gąska, Stanisław Janowski i M. Łyszka ;
w r. 1570 byli tu iglarze: Dobiel, Jan Ołeniowski , Łyczko,
Biernath; w r. 1587 był iglarz krakowski Gabriel bębni -
.stą na wieży ratuszowej i dał miastu na bębnie znać o zbli-
żeniu się wojska arcyksięcia Maksymiliana ubiegającego się
o koronę polską; w r. 1(307: Łukasz Szczyrba, Paweł Mesz-
ler, Wojciech Gąska, Stanisław Puszek, Piotr Krośnicki, Ję-
drzej Rufka, Jędrzej Rejmann i inni. Wyrabiano także igły
w XVI wieku: w Liwie, Stanisławówce, gubernii warszaw-
skiej i w Warce. W Kłodawie potwierdził Zygmunt I w r.
1535 cech iglarzów ; w XVII wieku wyrabiano igły : w Osiedlu
i w Lesznie; w XVIII wieku w Grodnie we fabryce Tyzen-
hauza, a z początku XIX wieku we Lwowie, gdzie w r. 1827
było 2 iglarzy. AV XVI wieku kosztowało 1000 igieł na dzi-
siejszą monetę 16 złr. w. a., a w r. IGOO igieł 1000 koszto-
wało ówczesnych 8 złp. Iglarze podejmowali się niekiedy
także robót płatnerskich, i tak zapisano jest pod rokiem IGI 3
w wydatkach miasta Krakowa : „Iglarzom od przerobienia
czterech par zarękawia starych pancerzów 2 grzywny 4 gr.
Wyrabiali oni także prócz igieł haftki i łańcuszki.
214
Instrumenta fizyczne.
w XVII wieku wyrabiał w Gdańsku nasz sławny astro-
nom Heve]iusz sam dwa teleskopy od (> do 12 stóp dl ugości
dla czynienia spostrzeżeń nad księżycem; później robił tele-
skojiy od 40 do 150 stóp długości, które jednak dla giętkości
rur bezużytecznemi były. Dwaj królowie polscy : Jan Kazi-
mierz i Jan III, zaszczycili go swojemi odwidzinami i oglądali
optyczne instrumenta przez niego samego robione, mianowi-
cie pierwszy odwidzał go król z królową i całym dworem
w r. 1(360, a drugi w r. 1667. Jan III naznaczył mu przy-
tem pensie stałą i uwolnił od podatków nałożonych na słód
potrzebny do jego browaru. (Sldmborowicz : Życiorys Heve-
liusza. WarszaAva 1860). O swoich instrumentacli mówi He-
veliusz w dziete swojem: Machinae Coelestls pars pouor etc,
a wynaleziony jirzez niego instrument polemosl^op znajduje
się w muzeum gdańskiem towarzystAva badaczów natury;
udoskonalił on tałiże sextanse, kwadranse i celowniki.
Instrumenta fizyczne wyrabiano w XVIII wieku w Kra-
kowie u Franciszka Słupsłviego i w Grodnie we ftibryce
Tyzenhauza. Z początku XIX w. zrobił w Grodnie ks. Do-
minikanin S żukowie z dwa globy ;, jeden ziemsłd drugi nie-
bieski, które się znajdują w gimnazium tamtejszem. (Niem-
cewicz: Podróże). W tym samym czasie wyrabiali w War-
szawie instrumenta fizyczne: Antoni Magier instrumenta
meteorologiczne; Migdalski, mechanik uniwersytetu war-
szawskiego; gabinety szlvolne tamtejsze posiadają mnóztW'0
instrumentów jego roboty ; Liebisz, mechanik arsenału war-
szawskiegO; trudnił się talvże budową narzędzi ścisłych, do-
kładnie wyrobionych; między innemi wyrabiał także lunety
nie ustępujące w niczem zagranicznym. Narzędzia matema-
tyczne, fizyczne i meclianiczne wyrabiali także : Gustaw Ger-
lach wagi kupieckie, busole, teodolity; Jakub Pik, Izrael
Staffl i Ludwik Zeisler globy; wagi decymalne: Karol
Jung i Ernest Land skroń; aparat gal wano plastyczny
215
wynalazł Adam Prażmowski w Warszawie, (Obacz także:
Kompasy).
Instrumenta chirurgiczne.
w XVIII wieku wyrabiano instrumenta chirurgiczne ze
stali suchedniowskiej w Suchedniowie, a z początku XIX w.
w Warszawie u Samuela Gerlacha i Gustawa Manna,
któreto wyroby Avarszawskie były tak doskonale, że wyró-
wnywały angielskim.
Instrumenta muzyczne.
Jako najdawniejszy instrument rodu ludzkiego uchodzi
trąba myśliwska z rogu wołowego, którą pierwsi myśliwi na-
śladowali ryk wołu. W dawnej Polsce miały instrumenta mu-
zyczne różne nazwy; głównie dzielono je na strunowe i dęte.
Do pierw^szych należały: bandura (z włoskiego 'pandora),
budowana jest w formie gitary i wzięła początek z lutni ko-
zackiej; bardon czyli lutnia ze strunami z kruszcu, przy któ-
rej poeci swe rymy śpiewali; archilutnia z wdzięczniejszym
nieco głosem; cytra, gitara, lira, drumla; teorban jestto
udoskonalona bandurka, gatunek większej lutni w kształcie
brzuchatym ze strunami ; balabajka ruska używana przez ko-
zaków do akompaniamentu śpiewom i jest prawie to samo
co bandura; mandolina z metalowemi strunami, harfa, wa-
żniejsze ulepszenia harty winniśmy Niemcowi Hockbrukerowi
około r. 1720, Stechtowi, Nadermanowi i Francuzowi Erar-
dowi w nowszych czasach, który przez dodanie pedałów do-
prowadził arfę do najwyższej doskonałości. Sławny muzyk
Gluck wprowadził arfę do opery „Orfeusz" po raz pierwszy;
najsławniejszym hartistą był Anglik Parish-Alvars, potem Za-
mara w Wiedniu. Spohra żona także grała na arfie. Cymbały,
klaicikordy, spinety, naksztalt małego klawikordu, klaicicym-
bały, fortepian, pantalion tak nazwany od wynalazcy swego
21U
Pantaleona Hcl)eiistreita ze Saksonii ; klaiclsze. zwano dawniej
tang-cnty z łacińskiego tcaigere dotykać, Rebeka, forma jej
jak pół yiolonczclli, baryton czyli „viola di Gamba" w spo-
sot)ie Yiolonczelli, skrzypce pocłiodzą od wyrazu „skrzyp"
znane w najodleglejszy cli czasach; na starożytnych medalach
bowiem przedstawiony bywa Apollo g-rający na skrzypcach;
skrzypce dawniej nazywano u nas „gigą" albo „gajdą".
Prawdziwe wydoskonalenie skrzypców datuje się dopiero od
XVII wieku i zawdzięcza kremońskim takim artystom jak:
8tradivarius, Amati, Guarneri, Bergunzi i inni, chociaż sam
wynalazek skrzypców pochodzi z XV wieku. Skrzypce Stra-
diyariusa sprzedają dziś po licytaciach mianowicie w Anglii
po 500 funtów szterlingów t. j. około 5000 złr., a Guarne-
rego po 300 funtów szterlingów czyli około 3000 złr. W r.
1885 sprzedano na licytacii skrzypce sławnego muzyka Da-
wida wyrobu Józefa Guarnerego z r. 1742 za 800 funtów
szterlingów czyli 8000 złr. Oprócz tych fabrykantów są także
sławne skrzypce: Cai)pa, Steinera, Raucha, Ruggierego, Tie-
fenbruckera (z j)oczątku XVI wieku) i innych. Yinla albo al-
tówka, violonczelU( czyli basetla, używana w Polsce bardzo
dawano, skoro się upowszechniła w muzyce wieśniaków pol-
skich, kontrabas' znany u nas oddawna pod nazwiskiem
kioartnioli, a lud nasz nazywa go „maryną" (zapewne jakaś
gruba Maryna musiała być do niego podobną) i kobza czyli
staroświecka lira; na kobzie przygrywał zawołany bohater
Samuel książę Korycki, którego Twardowski piorunem tu-
reckim nazywa, gdy szedł w jassyr, pocieszając swoich towa-
rzyszy. Była ona najpowszechniejsza w krajach nadwiślań-
skich, zaś lira i bandura u Rusinów.
Do dętych instrumentów należały: regał, dawny instru-
ment z piszczałek odi)owiadających tonom, których dotykano
się gałeczką z kości słoniowej osadzonej na rękojeści, ])odo-
bn\' do cymbałów, domra czyli pierwotne organy wydosko-
nalone, organy, cynek piszczałka podol)na do kornetu, dawny
instrument, 'piszczele czyli zwykła jodłowa piszczałka, surmy
gatunek piszczałek z wielkiemi dziurami, szalamaje rodzaj
wielkiej oboi; dudy zwane kozą, jestto piszczałka i)rzypra-
217
wioną do skórzaueg'o worka, który diidarz gniecie pod pachą
aby wydobył głosu; używaną ona l)y}a głównie u górałi
i w Wiełkoi)oł8ce. Duda w Wielkopolsce różniła się od kobzy
krakowskiej, g'órałskiej i ruskiej , że gTajeli sam ustami nie
dął tylko zapomoeą mieszka nadymał, a przez to usta miał
wolne do śpiewu. Dudarze bylito prawdziwi kronikarze pie-
śni, im winniśmy dochowanie najdawniejszych i najpiękniej-
szych poezyj rodzinnych. W XVI wieku chwalono mazowiec-
kie dudy, z niemi chodzili pątnicy (pielgrzymi) zwani kurso-
rami, a przygTywając śpiewali pieśni nabożne. Zimorowicz
wychwala sławnego kobziarza Daniela. Jak lubiano za Zy-
gmunta III dudy, widać z Miaskowskieg-o, który pisze:
„Ale nie masz nad nasze z krzywym rogiem dudy.
Bo te może mieć zawżdy i pachołek cliudy".
Banduryści przetrwali długo polskich dudarzy i kobzia-
rzy, bowiem istnieli do ostatnich lat panowania Stanisława
Augusta. Dudka czyli trąbka zwinięta, Jlet , fiecik wiejski,
fletnia pochodzi od łacińskiego wyrazu flarę dmuchać. Sła-
wne tłety były szwajcarskie. Flet różni się od fletni, że na
pierwszym dmucha się w poprzeczni, na drugim we wierzchni
otwór. Flet sięga czasów przedpotopowych i zdaje się nale-
żeć do wynalazków Jubala, 3.800 lat przed narodzeniem Chry-
stusa. Bożka Pana i)rzedstawiają z fletem. Trzy rodzaje były
fletu starożytnego, jakoto: flet Pana, który miał podobień-
stwo do małycli organków i składał się z 7 piszczałek czyli
flecików; liczba 7 piszczałelv stosowała się do 7 ciał niebie-
skich czyli planet i tworzyła 7 tonów; niektórzy przypisują
wynalazek ten j\Iarsiasowi. Flet fryijijski składał się z je-
dnej tylko piszczałki i wyrabianym był z kości zwierząt, z me-
talu lub drzewa : flet duheltoicy, który wydawał dwa tony
jednocześnie i zwał się u Rzymian tihia i^ares. Znaczniejsze
ulepszenia fletu przez zastosowanie kla])ek należy się Niem-
com : W e n d e r 1 i c li i H u g o ; ulei)szenia zaś zaprowadzone
przez Gordona, B(ihma i innych doprowadziły flet do
doskonałości. Niektórzy uczeni utrzymują, że flet początkowy
u starożytnych był instrumentem pasterskim, niczem nie ró-
218
żniącym sio od (i/Jsiejszej fujarki, zatem może najdawniej-
szym instrumentem na świecie, Facjot wynaleziony został
w r. 1539 przez niejakie,i;'o Afranio, kanonika z Pawii.
Klarnet wynalazł w r. 1(390 Ivrzysztof Den ner, fabrykant
instrumentów muzycznych w Norymberdze. Fujara, rodzaj
piszczałki pasterskiej, g^l^le , .V?'^-*^'^' ? 0?^^^' podgórskie, je-
dno z najdawniejszych słowiańskich instrumentów, miało 3
struny druciane, które pałeczkami drewnianemi uderzano;
byłato zdaje się ta sama vieilla, której używali dawni min-
strele; grele, kornet narzędzie rogowe zakrzywione, do trą-
bienia używane, krzyumia czyli trqha krzywa, zwana także
krzywoszem. Trąby upowszechnione były w najodleglejszych
czasach u Egipcian , Hebrajczyków i Babilończyków. Grecy
i Rzymianie posiadali kilkadziesiąt gatunków trąb, których
używali jako sygnałów lub jako orkiestry i)rzy igrzyskach
i narodowych obchodach. Tromhona albo puzon wynaleziona
została w XIV wieku, a trąba zwana w-ężem wynalezioną zo-
stała w XV wieku przez Edmunda Guillaume, kanonika
z Owernii. Do wydoskonalenia trąb późniejszych przyczynili
się wielce: Hampel, Haltenhoff, Stel z i Sax; ostatni
doprowadził trąbę do najwyższej perfekcii. W Polsce za cza-
sów jeszcze Władysława Łokietka i Ivazimierza Wielkiego były
trąby w używaniu, bowiem gdy król w^yjeżdżał w^ drogę, wy-
syłano najprzód trębaczy, którzy oznajmiali swemi trąbami
wyjazd lub przyjazd swych monarchów\ Ahdtankl rodzaj dudy
jcstto bączek z przyprawnemi piszczałkami, pochodzi z j\Iul-
tan ; pomorty jestto piszczałka basowa, o której już IŁej
wspomina; Ivnapski widział to ogromne narzędzie na dworze
Stefana Batorego gdy posłów przyjmował; sztort zagłuszał
inne dęte instrumenta, jestto gatunek pomortu; szriary były
dęte instrumenta używane u nas w XVII wieku; taraban
czyli tulnmhoś jestto bęben długi, toteż doboszów zwano u
nas dawniej „taral)ańczukami" ; tur jestto bęł)enek z dzwon-
kami; trtifiuk dęty instrument, którego uż3'\vano do basu,
a do cienkiego używano innego zwanego „Icawka" ; sipos czyli
szyposz właściwie piszczałka, ^luzeum dawniej Swidzińskich
dziś Krasińskich posiada kilka dawnych instrumentów pol-
211>
skicli. Oprócz tych instriinientów używane były jeszcze u nas:
brzękadelka, dzwoneczki, fiet Derwisza, bębenek, flety geor-
gijskie, pnzany, kotły, rogi angielskie, waltornie, klarynety,
lutnie, giaskordy, trianguly, tanitany czyli chińskie dzwony
używane w marszach pogrzebowych lub obrzędach religijnych,
harmoniki, eolimelodikony i t. d. AV kościele w Rydarholmie"
w Szwecii przechowanych jest wiele wojennych instrumentów
muzycznych zabranych z Polski za czasów Jana Kazimierza.
Po kościołach parochialnych weszła muzyka na skrzypcach
i dętych instrumentach dopiero w XVII wieku w używanie.
O Idawicymbalacli mamy wzmiankę w inwentarzu ru-
chomości ł<:ościola w Borzęciczlcach w Wielliopolsce z r. 1660,
gdzie jest powiedziano: „klawicymbał z fletem, skrzypiec ba-
sowe, tenorowe i dy skautowe, kornety dwa, puzon jeden i re-
gały dwa bez fletów", także mamy wzmiankę w opisaniu pa-
łacu Kazanowskich w Warszawie za czasów Władysława IV
przez Jarzemskiego i w opisie podróży po Polsce pani de
Guebriaut przez Le Labaurenza (w Niemcewicza Pamiętni-
kach o daicnej Polsce, w tomie III str. oOO i w tomie IV
str. 143). Sarbiewski, poeta za Władysława IV, grał na
klawicymbale, arfie i cytrze. Na dworze cesarzowej Elżbiety
bawił Polak NoAvicki grający wybornie na cytrze. O jakicłiś
cymhałach muzycznych wspomina już kapłan Teofllus, pisarz
XI wieku, w dziele swem o sztukach rozmaitych (tłómaczo-
ueni na jiolskie przez Teofila Zebrawskiego).
W Wilanowie znajduje się do dziśdnia klaicikord kró-
lowej ^larysieńki, żony Jana III, który małżonka cesarza au-
striackiego Leopolda, wdzięczna za oswobodzenie Wiednia,
miała przysłać w darze królowej polskiej Marii Kazimierze.
Deka tego klawikordu ozdobiona jest ślicznym krajobrazem
Van-Idena przedstawiającym parnas, na którym flgury ma-
lowane są przez Diependecka. (Obacz Sldmborowicza:
Wilanów). Do tego upominku przyłączyła cesarzowa i list
własnoręczny, znajdujący się w arcliiwum wilanowskiem, jałv0
posyłając jej ten instrument, pragnie: „ażeby znanym swym
talentem w muzyce słodziła tęsknotę z oddalenia męża, a
przybywającego powitała marszem triumfalnym". Drugi egzem-
220
plarz pudobnci;!) klawikordii znajduje się w Podliorcach, po-
chodzi także i)() królowej IMarysieiice ;, sąto jednak wyroby
niemieckie. IMalowidla na klawikordacli rol)ił także w XVI
wieku Ba ech i a cc a, jak tego dowodzi instrument znajdu-
jący się w j)ałacu Litta w Mediolanie. Yasari zaś wspomina,
że Bronzino malował taki instrument dla księcia Urbino.
W r. 1653 przedstawiony był rajcom krakowskim spis
rzeczy })o dawniej zmarłej Agnieszce Grosz, pomiędzy któ-
remi znajdował się także klawykorth i lyuthmja (lutnia), sza-
cowane na 15 flor. W r. 1588 i)0 zmarłym mydlarzu kra-
kowskim Jerzym llyszkowiczu przy innych rzeczach zapisane
są dwa Jdaicikordi/, wielki i mały. Z tegoż roku inwentarz
urzędowy po Ivrzysztofie 8więtkowiczu w Krakowie mieści
w sobie: instrumentów trzy, jeden cyprysowy wielki, a dwa
proste małe, Idatcikord i pedał; także po Janie Wędelskim,
szklarzu krakowskim, został w r. 1588 klaicikord z pedałem.
Krystyn G. Hubert, urodzony w r. 1714 we Wschowie,
przyczynił sie do udoskonalenia fabrykacii klawikordów, pó-
źniej przeniósł fabrykę swoje do Niemiec i bj^ł fabrykantem
margrabiego z Beyreut. W r. 1430 Michał z Pilzna, kla-
iclkordzistd , ])rzyjął miejslvie w Ivrakowie; widać więc, że
klawikordy już w XV wieku były w użyciu i w ogóle są
dawniejsze jak klawicymbały, które według Rettberga: A^Um-
herg's Kunstlehen miał wynaleźć w r. IGIO Hans Haydeu
w Norymberdze. Najdawniejsza wiadomość o klawikordzie
znajduje się w rachunkach szpitala św. Jana w l^ruges z r.
1404, że zapłacono 8 franł^ów za zastawę klawikordu. (Wec-
kerlin: Alusiciana). Wynaleźć klawikordy miał Kristoforo
we Włoszecłi w XIII wieku. Stanisław Korecki, dawny
rzemieślnili warszawski , wyrabiał w zeszłym V\'iełvu klawi-
cymbały. Jego roboty klawicymbał znajdował się z {)0czątkn
XIX wieku w jednym domu w Pradze. Za Augusta III był
w Warszawie pierwszy nauczyciel na klawikordzie Z a ń c z y k
drugi Kraska, Polalv.
Krzysztof Kicker, organista za czasów Zygmunta III,
wynalazł instrument, którego nazwisko niestety nie doszło
naszych czasów. Pali g o n i u s , kompozytor ])olski z XVI
221
wieku, miał być, jak powiada Starowolski w żyt-ionsie Leo-
polity, wynalazcą jakieg'oś nowego instrunientii, którego je-
dnak bliżej nie opisuje. W r. 1606 mieszkał w Krakowie To-
masz Chi ar i, fabrykant instrumentów muzycznych dętych.
W r. 1823 mieszkał w- Warszawie Wernitz, fabrykant in-
strumentów dętych, a w Wilnie Zachilski, także fabrykant
instrumentów dętych z początku XIX wieku. Instrumenta mu-
zyczne wyrabiano z początku XIX wieku także w Płocku,
w Lodzi, w Warszawie we fabryce Włocha F i o r c n t i u i e g o.
Glaskordy wyrabiali z początku XIX wieku w Warszawie
Migdalski i Staniszewski. Harmonikę słomianą wy-
milazł żyd Jakubowski Samson, urodzony w Ivownie w r.
1801; dawał on na tym instrumencie koncerta w Paryżu w r
1832 i zadziwił niemało cudzoziemców, którzy go nazywali
cymbalistą polskim ; Cherubini, Eossini, Paganini, Auber i inni
wielcy mistrzowie, którzy go słyszeli, dali mu pochlebne za-
świadczenia; daw^ał on także koncerta w Danii, w Niemczech
i w Anglii.
Skrzypce. Mateusz D o b r u c k i , lutnista krakowski zmarły
w r. 1602, wyrabiał w Krakowie skrzypce, basy i cytry;
w tym samym roku był w Krakowie fabrykant instrumentów
strunowych Marcin G r o b 1 i c z ; nazwisko jego znaleziono we-
wnątrz basetlł „Yiola di Gamba", należącej do jednej familii
w Krakowie. Napis na niej był taki : „Na chwałę Bożą ukoń-
czył Marcin Groblicz roku pańskiego 1602". W r. 1641 było
w Gdańsku sześciu fabrykantów skrzypców (Loschin: Ge-
schichte Danzigs) ; za skrzypce gdańskie, które dziś należą
do wielkich rzadkości, żądają po 1000 złr. W XVIII wieku
wyrabiał lutnie we Wrocławiu Jan Michał Giittler; wspo-
mina o nim Dlabacz w swoim Kunstlerlexikonie. W r. 1789
robił skrzypce w Ujciu solnem K. B u r z e ń s k i ; także w Kra-
kowie wyrabiano w XVin waeku instrumenta muzyczne. Po-
likarp Zieliński, fabrykant instrumentów lutniczych w War-
szawie, wyrabiał z początku XIX wieku skrzypce nieszcze-
gólne. H. Ruder t, fabrykant instrumentów smyczkowych
w Warszawie od r. 1833, wyrabiał skrzypce według Guar-
nerego po 150 rubli, gitary o 11 strunach ])o 1.50 rubli, man-
222
dolinę, filomele, cytrę oraz struny na skrzypce; skrzypce Je^o
odznaczały się pięknem wykończeniem; ojciec je^o h\\ także
fabrykantem instrumentów smyczkowych w Warszawie i byl
jeg'o nauczycielem. Baranowski, ojciec zdolnego skrzypka
Kazimierza i Kanigowski mieli z początku teg'o wieku
w Warszawie fabrykę instrumentów smyczkowych ; smyczki
ostatniego Avyrobione są według formy Stradirarego. Kern-
roth, fabrykant instrumentów strunowy cli w Warszawie z po-
czątkiem XIX wieku; wyroby jego dosyć cenione. W Łodzi
założono w r. 1824 fabrykę skrzypcóAv ordynaryjnych. (Obacz
Oskara Flatta: Opis miasta Łodzi). A. Rakowski, nau-
czyciel yiolonczelli w Paryżu, wynalazł nowe smyczki do
skrzypców i do A-iolonczelli w r. 1834.
Fortepian^/ zaczęły się rozpowszechniać dopiero od
1780 r., i to g-łównie we Francii i Niemczech. Wynalazcą
mechanizmu młotkowego we fortepianach jest Gottfried Sil-
bermann, sławny fabrykant organów we Freibergu, współcze-
śnik Seb. Bacha. W Warszawie istniała już za Stanisława
Augusta fabryka fortepianów. AV r. 1787 ukończył Jakub
Machowslvi, fabrykant instrumentów strunowych w Gdań-
sku, fortepian machoniowy na wzór angielsl^icb. W Gdańsku
wyrabiał wówczas także niejaki Jan Rauscher instrumenta
muzyczne strunowe; jest on także wynalazcą strojenia kla-
wikordów według nowego pomysłu; wyrabiał również mono-
kordy i flety. W XVin wieku założył Masłowski fabrykę
fortepianów w Poznaniu; był on także wynalazcą harmoni-
cznego klawikordu, Ictóry w r. 1805 dał ])oznać w Berlinie
i nazwał go : ,,Harmonisches CIavier" ; trudnił się także ze-
garmi strzowstwem .
Z i)oczątku XIX wieku założył fabrykę fortepianów
Huto ba w Wilnie około r. 1840, Pol w Kamieńcu podol-
skim, Tarczyński fabrykant fortepianów w Łęczycy około
r. 1835, na Litwie także Oszmianiec i Bielski. W Lu-
blinie było w r. 1827 dwóch fabrykantów fortepianów Szuk
i Lcjlcuni; we Lwowie równocześnie także dwóch fabry-
kantów fortepianów. W Krzemieńcu założyli około r. 1830
Czisak i Peters en fabrykę fortepianów, póżińej przenie-
22c
śli się do Kijowa, g'dzie wyrol)y ich zyskały wielkie powo-
dzenie: na icli fortepianach g-rywano p<» licznych dworach na
Podohi, Wołyniu i Ukrainie. W Kaliszu miał około r. 1840
Hintz fabrykę fortepianów. Piastunowicz miał około
r. 1840 fabrykę fortepianów w Wilnie. Andrzej Pijanowski,
uczeń Erarda z Paryża, emigrant z r. 1831, założył w Cłiar-
tres fabrykę fortepianóAY. Pławi ński ma fabryl^ę fortepia-
nów w Ivijowie. Michał Zieliński, rodem z Wołynia, emi-
grant z r. 1831, uczeń sławnego Pleyela, założył fabrykę in-
strumentów muzycznych w Bordeaux. Ziernicki faluTkant
instrumentów strunowych w Krakowie. W r. 1804 ł)yło w Kra-
kowie () fabrykantów instrumentów muzycznych. W ^liecłio-
wie była tahryl^a fortepian(»w W i ę r k a. Feliks J a s t r z ę b-
ski rodem z Litwy, emigrant z r. 1831, założył w r. 1838
w Brukselli fabrykę fortepianów; w r. 1841 otrzymał na wy-
stawie za swoje wyroby medal i został mianowany fabrykan-
tem lvrólewskim: w r. 1851 otrzymał na wystawie powszech-
nej w Londynie medal honorowy; jeg"o fortepiany rozchodziły
się po całej Europie i Ameryce.
Najświetniej jednak ]'ozwinęla się u nas fabrykacia for-
tepianów w Warszawie w XIX wiełcu. Wymieniamy tu war-
szawskich t'al)ry kantów : Jan I^ i e 1 a w s k i , Antoni H o f e r,
K e r n t o j) f , Jan K a c z k o w s łv i , K a m i ń s k i , Z d r o d o w-
ski, Troszeł, BudynowMCz i Julian IMałecki. Forte-
piany Kr al la i Seidłera, których fabryka istniała już
w r, 1842, uchodzą za najlepsze w całej Polsce. Liszt pod-
czas swej bytności w Warszawie grał na ich fortepianacli
i chwalił je. Fortepiany Karola Lehmaua warszawskie zbli-
żają się do wyrobów paryzlvich Erarda; fabryka Maksa
istnieje od r. 1822 i liczy się do lepszych. Fortepiany z ta-
bryk warszawskich : Leszczyńskiego, B u c h o 1 1 z a , J a n-
seua i Brinnera również liczą się do lepszych, ostatniego
z wynalazkami pod nazwiskiem : eolimelodicon, eolipantalion,
trombonion. Długosz wynalazł v: r. 1825 w Warszawie nowy
instrument nazwany aelopantalon ; jestto rodzaj organów od-
znaczający się wielką rozmaitością tonów; Cłiopin grywał na
nim i był nawet w Warszawie do koncertów używany. L a b o-
224
radzki zalo/yl w Warszawie fal)rykę fortepianów w r. 1841.
Medlingen jest jeden z dawniejszych fabrykantów, Fer-
<lynand M ii 1 1 e r , Nowacki, S t a h 1 Mikołaj zmarły w r.
1 850 , S z c z e r b i ń s k i Cyprian , W i n e n Ludwik , Antoni
Z a lv r z e w s lv i , Z e ni b r z u s k i , S a k o w s k i fabrykant
pianin, wszyscy w Warszawie. Roman Piotrowski wyna-
lazł w r. 1844 w AYarszawie nowy instrument do strojenia
fortepianów, który nazwał „akordometer", a o l^tórym sam
Elsner napisał rozprawę umieszczoną w Kurierze icarszaw-
skim. Jan Kunicki posiada w Warszawie ffibryke harmonii.
Fortepiany warszawskie równają się wiedeńskim ; wi-
dzimy, że Warszawa niemałą ilość labrykantów fortepianów
posiadała i niemałą też ilość fortepianów wyprodul5.owała,
litóre się po całej Polsce rozchodziły.
W drugiej połowie XVIII Avieku wyrabiał w Krakowie
Głowacki fortepiany kształtu stolikowego. Zientarski,
fabrykant fortepianów av drugiej połowie XYIII wieku wyra-
biał również fortepiany Icształtu stolikowego z fletami. Z po-
czątku XIX wieku była w Krakowie fabryka instrumentów
muzycznych.
O instrumentacli muzycznych w Polsce pisali : Aleksan-
der Obodziński w dziełku swojem: Pandora starożytna
monarchóio polskich, wydanem w Krałiowie w r. 1640; Adam
Jar z emski, muzyk za czasów Władysława IV; Adam ks.
Czartoryski av czasopiśmie naulvOwem imienia Ossoliń-
skich z r. 1828, a za nim Łukasz Gołębiowski i Woj-
ciecli Sowińslii ^n Słowniku muzyków polskich-^ Kazimierz
Łada w Historii nuizyki i inni. (Obacz także: Organy).
Introligatorstwo.
Jak w początkach wprowadzenia do Polski chrześciań-
stwa przy klasztorach biblioteki i)ierwszy zawiązek miały,
a zakonnicy byli ])ierwsi, którzy rekopisma przepisywali, tak
też i oni byli pierwsi, którzy zaczęli te rekopisma oprawiać.
Dawniej oprawiano książki w korek lub w deski, powlekane
225
skórą gładką, lub na której wyciskano rozmaite ornamenta,
ztąd też pochodzi przysłowie : „przeczytać książkę od deski
do deski". Także oprawiano książki w ])erg-amin albo w sre-
brne lub złote blacliy, kość słoniową, w als.saniit, adamaszek
lub rozmaite hafty. Tak n. p. w l)ibliotece w St. Gallen znaj-
duje się ewangielia i jeszcze jeden manuskrypt oprawne
w prześlicznie przez Tutila rzeźbioną kość słoniową jeszcze
w r. 900. W Norymberdze znajduje się dzieło Tuchera: Ge-
scJdechterbuch, oprawne w alcsamit z okuciem prześlicznie
rzeżbionem w srebrze, roboty sławnego złotnika Hansa Iv e 1 1-
uera z r. 1559. Ze u nas sztuka ta oddawna l>yła w uży-
ciu, mamy tego najlepszy dowód na dziełach XV, XVI, XVII
wieku, dochow^inych w naszych krajowych bibliotekach, lecz
rzadko lś.tóry introligator kładł nazwisko swe na książce przez
siebie oprawionej, toteż trudno jest zebrać ich nazwiska,
chyba z aktów miastowychby się to uskutecznić dało. Ty-
tuł dzieła wybijano nie na grzbiecie, ale na wierzchniej stro-
nie oprawy. Pierwszy, który zaczął na grzbiecie lisiążki wy-
bijać tytuł i autora, był w XVI wiel^u introligator w Paryżu
Gro lii er. Oprawy wspaniałe i nader wykwintne, j aide spo-
tykamy w XV i XVI wieku, świadczą o prawdziwie este-
tycznym smaku ich wykonawców. Okładka n. p. XVI wieku
wygląda jakby mozaika , złożona z piękny cli prostokątów,
obejmujących w wypukłych odcislvach postacie świętych, mę-
żów słynnycli w świecie, albo sceny rozmaitej treści. Odciski
te, podobne do płazkorzeźb, są niekiedy arcydziełami w swoim
rodzaju. Chcemy tu wymienić kilka takich arcydzieł oprawy
dawnych książel\ i tak: w zbiorach kurni ckicli znajduje się
książka do nabożeństwa oprawna w srebro filigranowej ro-
boty, książka ta dedykowana „Marii Ludwice z Gonzagów
polskiej i szwedzkiej królowej". Pani Augustowa Potocka
posiada książkę do nabożeństwa rękopisemną na pergami-
nie, oprawną w srebro filigranowe roboty z końca XVI w.
Bibliotelva jagiellońska posiada oprawę książki Anny Jagiel-
lonki; na amarantowym atłasie są orły jagiellońskie po obu
stronach wypuldo perłami naszywane i takiż szlak z haftem
złotym; litery naszyte: A. J. R. P. i rok 1582. Biblioteka
15
22(i
kapituły gnieźnieńskiej i)(isi;i(lM mszał św. Wojcieelia \v srel)ro
ślicznie oprawny z płazkorzeżbanii. ])ił)lioteka akademii wi-
leńskiej ])Osia(la niektóre dzieła, które Zyg-nmnt August ze
swojej Ijibłioteki Jezuitom darował, są one oi)rawne w skórę
wytłaczaną z herbem królewskim. Około 50 dzieł z tej l)i-
błioteki dziwną losów koleją znajduje się ol)eenic w bildio-
tece gimnaziałnej u św. jMarii ]\Iag'daleny w Poznaniu, dokąd
się dostały ze Szremu; napis bibliotekarza na niektórych
książkach z r. 1G04 poświadcza, że darowane zostały Icościo-
łowi paratiałnemu szremskienm ])rzez Jana Barskieg'o, kano-
nika krałś:owskiego. Wszystkie te książki jednako oprawne
są w skórę, z ]irzei)ycłiem królewskim , na której wybijane
są naokoło aral)eski i ozdol)y, wystawiające sceny z Pisma
świętego. Na pierwszej stronie tytuł książki złoterai literami,
w środku herb królew\ski wyzłacauy; na drugiej ])odobneż
ozdol^y, a w środku złoty napis: Sfgismundi Au gust i regis
momtmentum, z r. oprawy. ( Prz/jjacitl ludu, Kr 33 z r. 183(5,
podaje jedne z tych książek odwzorowaną). Wiele zaś z tych
ksiąg, które król Zygmunt August po ojcu posiadał, l)yły
oprawne w aksamit i adamaszek, te się dostały częścią do
kościoła Św. Anny na zamku krakowskim, częścią wileńskiemu
kolegium Jezuitów, zkąd je zabrano jak i wiele innych dro-
gocennych rzeczy do Petersburga. O tych zabranycli l)il)lio-
tekach w Polsce ciekawe szczegóły podają Lelewel w swo-
ich bibliograticznych księgach i ks. Polkowski w album mu-
zeum narodowego w Kapperswiłl z r. 1872. Hr. Konstanty
Przezdziecki posiada także książkę z ))iljlioteki Zygmunta
Augusta z lierbami króla i napisami wyciśuiętemi na okład-
kach i inną Marii Leczczyńskiej, królowej polskiej z jej her-
bami wyciśniętemi na oprawie. Hr. Ludwik Krasiński po-
siada okładki książkowe srebrne, grawerowane z XVII w.
Kastawiecki i Przezdziec'lvi w swoicłi : Wzorach sztuki śre-
dniowiecznej podają rysunki : a) książki z portretami Bar-
bary Radziwiłłówny i Elżbiety Austriaczki, która była wła-
snością Zygmunta Augusta; oprawa z aksamitu karma zyno-
wego z klamrami i narożnikami złotemi, w pośrodku każdej
strony medalion zloty, w jednym cyfra Zygmunta Augusta,
227
^y drugim popiersie jego; książka ta należała później do Ta-
deusza Czackiego; b) książki do nabożeństwa Anny Jagiel-
lonki, córki Zygmunta I, a żony Stetana Batorego, ze srebra
filigranową robotą Avyrobiona; c) książki do nabożeństwa
królowej Marii Ludwiki, 0})rawna ona jest w srebro prze-
ślicznej filigranowej roboty, w środku cyfra królowej. O in-
nych ojirawach nie wspominamy, dodajemy tylko, że w bi-
bliotece królewskiej w Monachium znajduje się modliteirińh,
córki Jana Sobieskiego, Teresy Kunegundy, elektorowej ba-
Avarskiej, pisany na pergaminie w r. 1077 w formacie ósemce,
oprawny prześlicznie, sprzączki i narożniki ze złota, perłami
i diamentami wysadzane. Książki z biblioteki Stanisława
Augusta, z których sami kilka posiadamy, oprawne były
w skórę gładką ze złoconym monogramem Stanisława Augu-
sta i koroną królewską.
We wrocławskich bibliotekach dopiero w XVI wieku
znajdują się podpisy introligatorów na książkach n. p. Jo-
hannes der Buchbinder 1502, Christiauus Merke 1524,
Heinrich Fuchs 1524. O introligatorach krakowskich już
pod r. 1407 znajduje się wzmianka. Bandtkie pisze w swo-
jej historii drukarń krakoicsldcli (str. 235), że Jan Haller,
drukarz, miał rozmaite kontrakty z introligatorami jemu zadłu-
żonymi n. p. z Piotrem Wald r. 1511 i z Henrykiem Suse-
mund r. 1514. Jan Haller wyraża nawet ceny, za które ci
introligatorowie oprawiać mają. Introłigatorowie krakowscy
na wzór wrocławskich zdawna miewali budy czyli kramiki,
w których przedawali książki. Cech introligatorski uprzywi-
lejowany był już w r. 15(35, w Warszawie dopiero w r. 170o.
Jan HI wyrokiem z 1 marca 1G7() postanowił: iżby opra-
wnych książelv z zagranicy nie sprowadzać, że wolno star-
szym cechu zabierać je u sprowadzających, tudzież żeł)y ża-
den drukarczyk, paciornik, oprócz bibliopolów, drukarzy, także
introligatorów krakowskich, ksiąg i książek wszelakich intro-
ligowanych przedawać nie ważył się". (Bandtlde 48G). W końcu
XYI wieku był w Krakowie zdolny introligator Balcer L a n-
gno, w tym samym czasie odznaczały się wyroby francuzkie
15*
22'^
slawneg'o introlig-atoni Gro lii er, które dotąd po różnych
bibliotekach widzieć można, o którym wyżej była wzmianka.
W r. 1()()4 akademia krakowska kazała zrobić odpis
tomu I z autografu dziejów długoszowych dla Jerzego Osso-
lińskiego i oprawić go introligatorowi Błażejowi z Kazi-
mierza w safian ze złotemi brzegami i srebrnemi klamrami.
(Muczkowski : Wiadomość o rękopiśmie historii Długosza
str. 20). W drugiej połowie XVIII wielvu był w Krakowie
introligator Piechocki, który robił dla biblioteki jagielloń-
skiej. Introligatorowie av Poznaniu stanowili w XYI wieku
osobne bractwo, liczba więc ich musiała być znaczną, później
do roku 1780 połączone ł)yło bractwo introłigatorslś.ie z bra-
ctwem konwisarskiem i ludwisarskiem. W XVI wieku opra-
wiano także książki w świńską skórę, później w skórę cie-
lęcą zaczęto oprawiać najpierw we Francii, zkąd pocliodzi
nazwa „Franzband" ; ze wschodu i Hiszpanii przyszły oprawy
w skórę kozłową, które nazywano w Niemczech „Corduau",
we Francii „Maroąuiu", a w Anglii „Marocco". Anglicy za-
prowadzili oprawy w płótno angielsl^ie, a wreszcie nalś:oniec
za naszych czasów używano do oprawy tełvtury. Siarczyński
w dziele swojem : Obraz loiehii 'panowania Zygmunta III
powiada, że za Zygmunta III nie znano innych introligato-
rów, jak tylko Żydów, dlatego cechów swych nie mieli prócz
Krakowa, Warszawy i Wilna, gdzie byli chrześcianie, ale i ci
obwiniali Żydów, że im przeszkadzali, zajeżdżając w góry,
drożyli deski do oprawy potrzebne. W AYilnie należeli l^się-
garze av dawnych czasach do cechu introligatorskiego, który
miał monopołium sprzedaży ksiąg. Jan Kazimierz wydał wi-
leńskim introligatorom przywilej drukowany w Kraszewskiego :
Wilno, tom IV, str. 71. W XVIII wieku był w Warszawie
zdolny introligator Krzysztofowicz. W ostatnich czasach
wyroby introligatorskie M. Tenczykowskiego w Krakowie,
Wierzbickiego we Lwowie i Antoniego Chodowiecłciego w War-
szawie odznaczają się gustem i dobrocią. (Obacz: Majster-
sztyki).
229
Jubilerstwo.
Obacz: Zlotnictwo).
Juchtowe skóry.
Najsławniejsze skóiy juchtowe wyrabiano w XVIII w.
w Bielsku, Gdańsku, Mińsku, Slucku, Kowalu i w Tulczynie.
Sławne były tałcże litewskie juchty. (Obacz także: Gar-
barnie).
Kadzidło.
z początku XIX wieku w^i^abiano kadzidło Ay War
szawie.
Kafle.
Już starożytność znała oprócz mozaikowych podłóg" także
podłogi wykładane, Avypalonemi glinianemi tafelkami roz-
maitej formy i wielkości; później były te tafelki ozdobnie
prasow^aue i polewane. W Xni i XIV wieku ozdabiano te
tafelki najczęściej zwierzętami. Od XVI wieku używano tych
tafelek także do wykładania ścian, mianowicie w Niemczech,
dokąd sztulca ta z Holandii przyszła. Tafelki te albo każda
dla siebie, albo wiele razem stanowiły całość ornamentu i za-
przeczyć nie można, iż ozdoby tych tafelek stoją w ścisłym
związku z kol)iernictwem , l^tóre wówczas podobnież ozda-
biano. Prześlicznemi kaflami kołorowanemi ze złotem są wy-
kładane ściany perskich moszei; na pojedynczych płytach
są słowa, które później przystosowane do siebie, tworzą całe
zdania z Icorauu. W Niemczech i Szwajcarii używano już
kafli w XI stuleciu. Germańslvie muzeum w Norymberdze
280
posiada pic'l<^iiy /.'>iór polcwanycli kafli z XIII wieku, które
służyły (\o wykładania ścian i podlói;- i przepyszny zbiór ])ie-
eów kaflowych polewanych niemieckich od XV wieku aż do
XVIII wieku, ])rze\vażnie w styhi odrodzenia. AV Salzburg'u
zaś znajduje się w zandvu starożytny })iec kaflowy w styhi
gotyckim.
Najdawniejsze piece kaflowe znajdują się w Meran
w zamku i w zamku Hoheusalzbur.^'. (Ifiethe podziwiał l^a-
flowe piece w Szwajcarii i pisał o nicli: „Es ist was Sdio-
nes und Erbaulicłies um die Sinnbilder und Sittenspriiclie, die
man hier aut' den Ofen antriftt". I rzeczywiście sztuka ta wy-
wyrabiania pieców kaflowych w Szwajcarii szczeg'ółniej się
rozwinęła i datuje się jeszcze z czasów, Idedy sztuls:a z rze-
miosłami w ścisłem połączeniu była. W j)ołudniowych kra-
jacli używano przeważnie łcominków, w północnycłi zaś, za-
tem u Słowian, Niemców i w Szwajcarii, pieców. Pierwszy
początełc pieców powstał prawdopodoljnie z naczyń g-łinia-
uycli, w którycłi cłiowano ciepłe materiały, ałbo łcamienie
ogrzane, l^y powoli ciepło z tego naczynia wychodziło. Wła-
ściwe piece najdawniejsze znane nam są z r. 820, miano-
wicie z planu klasztoru w St. Gałlen, lv:tóry w tym roku wy-
konanym został; czyto jednak ł)ył piec kamienny, czy ka-
flowy, to niewiadomo; także piec starożytny w Marienburgu,
który był 12 stóp długi, a 10 szeroki, należy do najdawniej-
szych zabytków tego rodzaju. W (idańsku był w Artushof
})iec l^aflowy z XVI wieku największy, jakie tego rodzaju
istniały, bo miał 10-7 metrów wysokości ; kafle z tego pieca
miały 10-5 cm. w kwadracie. Piece żelazne najwcześniejsze
nie sięgają dalej jak po rok 1400, a do takich zabytków
należy piec żelazny z XVI wieku w Eapperswillu w ratuszu,
na którym figury przedstawione są w guście Holbeina.
Najdawniejsze znane kafle są te, które starożytnilc Hef-
ner Altenek w Tannenbergu odkrył i opisał, pochodzą
(me z XIV wieku, gdyż w r. 1399 ogień spalił cały zamek,
a kafle te na gruzacli zamku znaleziono. W XVI wieku do-
szła sztuka wykonywania pieców kaflowycli w Niemczech
tak pod względem piękna, jak i pięknego koloru, do szcz3^tu.
231
Najsławniejsze jednak piece kaflowe w Szwajcarii wyrabiano
w XVII wieku i to w mieście Winterthur. Ponieważ i w Pol-
sce dotąd znaleźć można kaflowe piece ze Szwajcarii spro-
wadzane, przytaczamy tu zatem nazwiska niektórych głośniej-
szych tahrykantów szwajcarskich pieców kaflowych. I tak:
Henrylv Stadłer 1(»7(>, może jaki protoplasta artystów Sta-
dlerów, ])óżnicj w Polsce zamieszkałych, Hans Heinrich Or aaff
(Hartner) w AVintertlmr 1(368, oznaczał piece swoje także
głoslś^ami H. H. G., Ludwig Pfau 1020, znaczył piece swoje
także L. P., Hans Heinrich Pfau KUG, Abraham Pfau od
r. l()3f) — 1(3GS, Hans, Christof i Bernard Ehrhard w Win-
terthur, znaczyli także swoje piece monogramem z liter H. i E.
albo H. C. E., albo B. J]., Brennwald w Winterthur zna-
czył piece swoje także literami H. B., Jakub Forrer, Ru-
doli)h K a u f m a n n , Andreas S t u d e r , Hans Ulrich R e i n-
hart, Ottmar V ogier 172G, Hans Jakub Diiuiker 1724
i t. d. Przepyszne piece kaflowe z czarną glazurą wyrabiał
w XVII wieku w Niemczech także Adam Vogt, którego
roboty piec dotycliczas w Augsburgu w ratuszu się znajduje ').
Do Polski przyszedł wyrób kafli z Włoch, gdzie w XV
i XVI wieku szczególnie się rozwinął. We Włoszech wsławił
się tą sztuką niejaki Jerzy Andreoli z Gubłńo, który uży-
wał szczególniej rul)inowego połysku, do którego wprowa-
dził odcienia srebra i złota i inne odmiany l)arw pośrednich.
Wyroby jego naśladowano poniekąd i w Polsce. Kronika mia-
sta Lwowa wspomina, że tam istniał dawniej w pałacu arcy-
biskupim w rynlvu pokój, którego ściany wyłożone były nie-
gdyś kaflami rozmaitych barw, a szczeg<>lnie złocistemi. Kafle
te były niezawodnie wyroljcm krajowym , tem więcej, że
w dawniejszych czasacli a nawet i w zeszłym wieku sta-
wianie olbrzymich pieców kaflowych po liomnatach zamko-
wych i domach ol)ywatelskich było prawie i)owszechnie uży-
wanem; zresztą wiemy także z kontraktu wydzierżawienia
wsi Łaszewo przez Jerzego Granowskiego p. Dąbrowskiemu
z r. 1G05, zamieszczonego w Raczyńskiego: Wspomnieniach
^) Liil»ke: Die (tlte)i (Jfpn ilcr S:-Jiicftfz 1865.
232
Wielkopohll (tom I, str. 135), że wówczas we dworze tej
wsi był piec kaflowy ])olewany, rohoUj Uroirskiej, iimsiala
zatem istnieć już w XVI wieku we Lwowie fabryka kafli.
Na kościele Benedyktynek w Toruniu widać całe napisy i;'o-
tyckiemi literami z kafli polewanych układane. W Grodnie
cerkiew ]3azylianów ma zewnętrzne mury wykładane kaflami
polewanemi w krzyże i inne wzory; cerkiew ta pochodzi
z r. 1490, jak świadczy napis na kamieniu od strony za-
chodu na niej wyryty. W Gomhinie są w kościele cegły po-
lewane kaflowym sposobem z ^yytłaczanemi różnemi figurami,
jakoto : św. Wojciecha, lś.rzyżem, orłem i gryfami, prawdopo-
dobnie krajowego wyrobu. Na wystawie starożytności war-
szawskiej z r. 185(] były ułamki kafli ze zamku czerskiego
z orłem jagiellońskim ; ze starożytnej turmy w Płoclcu, kafel
zielony polewany i ze zand^u kowieńskiego z końca XVI w.
Dotąd w ścianacli różnycli domów starego miasta Kowna
tkwi dużo płazlvorzeż]) z gliny palonej, które z tegoż czasu
pochodzą.
W r. 1882 odnalazł profesor uniwersytetu lwowslviego
Izydor Szaraniewicz ślady cerkwi w Załukwi pod Haliczem,
pochodzącej jeszcze z XII wieku, w której podłoga Ijyła wy-
kładaną samemi kaflami różnej formy, najwięcej lvlinowej ;
glina w ty cli kaflach jasna, starannie przerobiona, dobrze
wypalona i w formacłi wyciskana; polewy na nicli są zie-
lone, jasno żółte, białawe, siwe i brunatne prawie czarne.
Kafle te, które szczęśliwie wydobyto, zdaje się, że musiały
być na miejscu wyrabiane, gdyż i glina odpowiednia na miej-
scu się znajduje; byłyby to zatem najdawniejsze u nas wy-
rabiane kafle, bo jeszcze z XII wieku pochodzące. Kilka oka-
zów z nicli znajduje się w domu narodowym i zbiorach szlcoły
politechnicznej we Lwowie, kilka zaś posiada prof Szaranie-
wicz ; rysunki ich zaś podał prof Zacliariewicz w czasopiśmie
Dźwujnia z r. 1882 (organie towarzystwa politeclinicznego
lwowskiego) i w osobnej odł)itce.
Na kaflach najdawniejszych polewanycli , używanych
u nas, koloru czarnego, niebieskiego, zielonego lub innego
były malowidła ludzi, lierbów, ptaków lub roślin. Zduństwo
'oo.n
więc zatem stało u nas wysoko. O piecach polewanych wspo-
mina inwentarz zamku radoniskieg'o z czasów jagiellońskich,
że się tam znajdowały. (Sobieszczański : Wycieczka archeo-
logiczna ir giihernii radomskiej). Piece kaflowe w księdze
wydatków na budowania w zamku niepołomickim z r. 15(38
nazywano: skliane jjiece. Towarzystwo przyjaciół nauk w Po-
znaniu posiada w swoich zbiorach piec z kafli kolorowych,
niegdyś własność króla Stanisława Leszczyńskiego. Łukasze-
wicz w swoim opisie kościołów w Poznańslś.iem powiada, że
wiele flisów na posadzki po rozmaitych kościołach dyecezii
poznańskiej sprowadzano w dawnych czasach ze Szwecii.
W Polsce wyrabiano kafle : w Niepołomicacli z początku
XYI w4eku, z tutejszych kafli złożone były 2 piece w zaniku
krakowskim na dole w izbacli czeladnych; także we Lwo-
wie, jakeśmy już wyżej wspomnieli i we wsi Kruchowo pod
Trzemesznem w Poznańsldem przy końcu XVI wieku; wy-
roby kruchowskie, które były na wystawie starożytności
w Warszawie w r. LS5G, ozdobione są orłami jagiellońslciemi
i herbami: Habdank, Jelita, Ogończyk, jałioteż różnemi po-
staciami ludzi i zwierząt. W Gdańsku wyrabiano kafle w XVn
wieku ; z tutejszycli kafli umyślnie dla Podhorzec wyroltio-
nych, jest piec ogromny w Podliorcach biały z błękitnenu
herbami Rzewuskicłi „Krzywda". Muzeum przemysłowe miej-
skie we Lwowie ])osiada z tabryki gdańslv.iej dwa piece,
z których jeden szczególnie nader cennym jest okazem, gdyż
nie jest on z jednakowych kafli; do pieca tego lvafle były
po wypaleniu stosownie dobierane, przed wypaleniem zaś
musiał piec być zupełnie złożony i dopiero malowany, gdyż
stanowi jeden artystyczny ornament; wart on najmniej 1000 fl.
Baliński wspomina, że kaflami gdańskiemi była wyłożona po-
sadzka w zamlai Sobieskiego y\ Jaworowie. \Y biskupim pa-
łacu w KralvOwie Inły dwa piece z kafli oznaczonycłi, jeden
ornamentyką i cyfrą P. G. (Piotra Gębickiego, biskupa, zmar-
łego w r. 1(357), a drugi z lierbami Ostoja, l^iskupa Szysz-
kowskiego, zmarłego w r. 1(J30. (Mączyński: Pamiątka z Kra-
kowa, część III, str. b\). AV pobliżu ruin zamku Ogrodzieńca
w powiecie olkuskim, znajdują się ślady osady, gdzie wypa-
234
lano dawniej kafle o różnobarwnej i)olewie z bogatą orna-
mentyką do pieców zamkowych ; także wypalano takie kafle
w XVIII wieku w Złotym Potoku w ziemi olkuskiej, z któ-
rych w zandś-u piece były składane: zamek ten spalił się
^Y r. 1.ś;32, tatelki były ł)iałe, pokryte niebieskiemi lub fiole-
towenii malowidłami, a wyrabiał je kmieć nazwiskiem Garn-
carz, łiLtórego potomek dotąd tam mieszka. Jedynym może
zabytkiem tego rodzaju, jalvi się w całości do naszycłi cza-
sów przechował, jest lś:omnata w zamku w Oleszycach , da-
wnej siedzibie Sieniawsł^icli.
W nowszych czasach wyrabiano kafle, a nawet piece
porcelanowe w Warszawie we fabryce Piotra Steinlś.ellera,
zkąd rozchodziły się po całej Polsce i Kosii, w Krakowie
Barucha, Lwowie, Tarnowie, Jarosławiu, Soł<^ału, w Wiśniowcu
na Wołyniu, w Poznaniu, w Eadzyminie gubernii warszaw-
skiej we fabryce Krzesznicza , w Zajączku gubernii lubelskiej,
fabrylva Kleniewsłviego, w powiecie garwolińsldin Lasockiego,
w powiecie błońskim Ditricłia i w Żytomierzu we fabryce
Miączyńskiego oraz w Chmiełowie w powiecie opatowsldm, we
fabryce braci Cybułsldcli. W Warszawie wyrabiano jeszcze
w drugiej połowie XVin wieku kafle do wysadzania podłóg
i ścian we fabryce Wolffa. Kaflarstwo zwano u nas dawniej
także zduństwo. (Obacz także: Zdunie).
Kalafonia.
z ])oczątku XIX wieku wyrabiano kalafonie w Mostach
koło Lwowa.
Kalosze.
(Obacz: AVyroł)y z gumy elastycznej).
235
Kamienie młyńskie.
Kamienie młyńskie kuto w w XM wieku w Wąehocku
i w Wieluniu, a w XVIII wieku w Kamionce rzeczyekiej,
w Kuźminie, w Słobudce Malinowskiej, w Werchracie w Żół-
kiewskiem i w Zawadówce, w powiecie kamienieckim, w Bru-
śnie Starem, w powiecie cieszanowskim, w Tucznej, zkąd się
rozchodzą na Wołyń i Podole rosyjskie, w Meluie, w Kyma-
nowie, we Foluszu, powiecie jasielskim, w Bartnem i w Prze-
g-oninie, powiecie gorlickim, w Trzemesznej, w Drogini, po-
wiecie myślenickim, w Paczóltowicacli, powiecie chrzanowskim.
Wyrabiano je także w województwie Idjowskiem, bełzkiem
i w ziemi chełmskiej. W XIX wieku w Sanockiem: w Po-
sadzie g:órnej, w Jaśliskach , Czarnorzekach i w Skorynic
w Królestwie polskiem. W Małogoszczy był w XVI wieku
skład lvamieni młyńskich. Kamienie, t. j. płyty kwadratowe
do cłiodników wyrabiano w Trembowli.
Kamlotarnie.
Kamlotarnie, gdzie wyrabiano materie z włosów lvOzy
angorskiej, używane do żupanów, kontuszów i damskich ul)rań,
były w Grodnie Tyzenliauza i w Załeszczykacli majętności
ojca Iś^róla Stanisława Augusta przy liońcu XVIII wieku, do
której rękodzielników sprowadzono z zagranicy.
Kapelusze.
Kapelusz znany już był w dawnycłi czasacli u (Ireków
i Rzymian, Grecy używali jakiejś twardej materii do wyra-
biania kapeluszy, mianowicie do podróży. W XVI wieku był
w używaniu kapelusz hiszpański z wązkiemi kryzami. W XVII
wieku używano kapeluszy z szerokiemi kryzami wygiętemi
z jednej strony; za Ludwika XIV noszono kapelusze trójgra-
23C)
niaste, t. j. kryzy wygięte z trzech stron. Kapelusz u Rzy-
mian był symbolem wolności i noszony był po największej
części przez rei)ublikanów.
AV Polsce wiemy, że na dworze Władysława Jagiełł}'
ł)ył kapelusznildem Paweł Wierzynek. Z początku XIV
wieku ])yło w l^łocku 4 kapeluszników ; w r. 148G był jakiś
Szymon lvai)elusznikieni w łvrakowie; w XV wieku łiyla
l^apeluszniczka Anna Bartoszowa w Krakowie; z początlai
XVI wieku był w Sieradzu cecłi l^apeluszników, musiało icli
tam zatem Ijyć niemało. W XVII wieku była w Tarnowie
fabryka kapeluszy. AV r. 1620 był w Poznaniu Mateusz Da-
wid kapełusznikiem. W XVIII wielai wyrabiano kapelusze:
w Ciechanowcu, Drzewicy, Grodnie, Jarosławiu, Korcu, Lipnie
gubernii płockiej, w Niemirowie Wincentego Potockiego, Ra-
wiczu, Sokołowie w województwie podlaskiem ks. Ogińskiego,
w Stawiskach, Tulczynie Potocłdch i w Warszawie ; w ostat-
iiiem miejscu zaczęła wyrabiać Icapełusze w r, 1780 kompa-
nia manufal<:tur wełnianycli na Golędzinie pod Warszawą,
dokąd sprowadzono kapełuszników z Wiednia, Berłina i Drezna,
a pierwszym l^apelusznikiem był Jędrzej Bach er; oprócz
tej była także fabryka kapelusznicza P o u 1 e t a , nieco większa
jak poprzednia. Prócz tych zaczęli w Warszawie zakładać
około r. 1 770 fabryki kapeluszy : H o w i s c h , S t ii b e r t ,
Zeteberg i Fliis. Magier miał podać I^acherowi myśl wy-
rabiania cylindrów, gdyż dawniej cliodzono w czapkach.
W r. 1780 istniał w Warszawie cech kapełuszniczy. W XVIII
wieku wyrabiano także w Machnówce, niedaleko l^erdyczowa,
we fał)ryce Prota Potockiego wojew^ody kijowskiego, prze-
Avażnie kapelusze proste z wełny ukraińskiej, które miały
wielki i)okup na Ukrainie. Z początku XIX wieku wyrał)iano
kapelusze: w Kamieńcu podolskim, w Międzyborzu na Po-
dolu, gdzie wyrabiano rocznie 100 kapeluszy kastorowych
i 500 prostycłi, w Żwańczyku, w Krakowie, w Słonimie, gu-
bernii gro(łzieńskiej, w Słomnikach i w Winnicy; w ostatniem
miejscu wyrabiano kapelusze żydowskie. W Warszawie wy-
rałjiali kapelusze z początku XIX wielai: Woj szyc ki,
Oumbrycbt i Morel, z których pierwszy najlepsze wy-
237
roby produkował w cenie po 1 ',,, rabla ; wyroby ich niialy
odbyt i do cesarstwa rosyjskiego. W r. 177G było w liesznie 4,
w r. 1803 W' Gdańsku 11, a w r. 1827 we Lwowie 13 ka-
pełusznilców.
Kapelusze słomiane w^yrabiano z początku XIX wieł^u
w Warszawie we lał)ryl^acb: Jerzego Lotha, którego wy-
roby rozcliodziły się nawet do Eosii, produlvowala fabryka
ta kapelusze w cenie od 2 — 30 rubli: Anny Bourne i Fran-
ciszl\:a Mit 11 er a, jakoteż we Lwowie.
Karabele.
(Obacz : Szable).
Kartofle.
Kartofle zjawiły się w Polsce dopiero za Augusta III
w ekonomiach królewskich, osadzonych rolnikami saskimi,
którzy je z sobą przynieśli..
Karty do gry.
Dochodzenie początku powstania kart do gry jest dla
archeologa rzeczą nader ważną, albowiem one przygotowały
materiał do późniejszego wynalazku tak drukarstwa, jak i ry-
townictwa. Dlatego też najdawniejsze karty uw\ażać należy
jako pomniki rytow^nictwa. Karty były pierwotnie przedmio-
tem handlu wywozowego Wenecii i Florencii, sprowadzane
przez Greków z Konstantynopola, zkąd się i do innych kra-
jów EurojDy rozchodziły. Ponieważ nie znaleziono dotąd kart
z innego materiału jak z papieru, wnosić zatem można, że
rozpowszecliniły się one w Europie równocześnie z wynalaz-
kiem papieru lnianego, t. j. w XIV wieku. I tak wiemy, że
już w r. 1321 zakazał biskup w Wnrzl)urgu swoim księżom
23iS
g-iywać Av karty. (Klemm : Cnlturtjeschichte). Niektórzy uczeni
twierdzą, że szacliy były poprzednikami kart i naprowadziły
na niy^ł i)rzenie8ienia icłi na i)ai)ier: prawdopodoł)ieństwo
teni większe nam się wyda, jeśli przypatrzymy się najda-
wniejszym kartom, mianowicie tarokowym z XV wieku. Jest
tam Idnzen, za lvoelian')Wskieg'o czasów zatem w XYI wieku
talv samo nazywano laufra, jest i wieża, czyli dom 1)oży itp.
Także liczba łvart pierwiastkowo była ta sama, co i szacliów
i dzieliła się na dwa łiufce, czarny i czerwony. Dopiero pó-
źniej powstały cztery hufce czyli lś:ołory, a pomiędzy tenii
było po 8 piecliurów, tałs: jak av szacłuicłi, nadto król, kró-
łowa, łioniuszy (w szachacli konilv), cłiłopiec (pierwotnie kij,
dziś walet) i ł)andera czyli proporzec (pierwotnie błazen).
Później lvoniuszei;'o przerobiono na dziesiątkę , zaś banderę
na asa (as w Celty cldem oznacza początels.). Tym sposobem
utworzyło się po 13 kart w l^ażdym oddziale. Szacłiy zwały
się dawniej „sakami", Avieża zwala się rochem, konik ryce-
rzem, laufer błaznem, królowa babą albo panią, pionki dra-
bami. W cesarskim zbiorze rycin w Paryżu (obecnie własność
rzeczypospolitej francuzkiej), znajduje się 17 Icart z r. 1392,
odnoszących się zatem do pierwszego icli wynalazku. Karty
te służyły niegdyś do i'ozwesełenia króla francuzkiego Ka-
rola VI, który cierpiał na pomieszanie zmysłów i kosztowały
50 sols. Pierwsze karty w Europie powstały w Niemczech,
Ave Francii, Włoszech i w Hiszpanii i były malowane jak
inne rękopisy, dlatego zbyt Icosztowne i mogły być tylko za-
bawką możnych panów. Tak n. p. Visconti książę Medio-
lanu, zapłacił w r. 1430 pewnemu malarzowi francuzkiemu
za jedne talię kart 1500 dukatów. Najpierwsze rytowane
karty pojawiają się w r. 1441 w Niemczech. O obcycli kar-
tach ciekawe artykuły znajdują się zamieszczone w Mitthei-
lungen der Central- Commission zur P^rforschung der liau-
denkmiiler z r. 18G0 przez Eitelbergera napisane w ZeAt-
schrift far Museologie, \ rocznik, Geschichte der Holzsclinp.ide-
ktinst Hellera, Bamberg 1823, Z ani Matericdi i J. G.
Breitkopf, Lipsk 1801. W Norymberdze wyrabiał w końcu
XVH wieku G. H. B lei cli karty na srebrnych płytach ryto-
239
waue. o() sztuk .stanowi talie. Są także karty nieuiieckie,
na których są różne sceny z rewolucii wiedeńskiej z r. 1848.
Do Polski przyszły karty z Niemiec około roku 1474.
Albin Scliultz w dziele swojein: Urhundllche freschicJite der
Breslauei- Maler- Jnnurig Avsponiina O pięciu kartowuikach
(Kartenniacher), którzy w Wrocławiu karty wyrabiali , mia-
nowicie: w r. 1490 Niclas Meynhard, 1499 Baltczar Mwlich,
1503 I.ucas Newhoffer, 1503 Ebirliart IJysch, 1527
(ieorg' Mrdinek. Pierwsze karty }»olskie wyrabiał w Kra-
kowie około r. 1500 Paweł Cziser, kartownik (cartliarius),
w r. 152<) jest tamże niejaki Benedykt kartownik, w r. 1532
był tu Matliias Heinrich „Pritfmoler", a w r. i54() był
tu Petrus l<^arto\vnik ; talcże księga liber juris clvilis lvra-
kowslca od r. 1555 zawiera wiele nazwisk mieszczan kra-
kowskich , z dodatkiem „cartarius" albo „cartitex". Liczba
tycłi rękodzielników z XVII wieku znacznie się zwiększyła,
kiedy im \v połączeniu z grzebieniarzami jedna z baszt kra-
kowskich do obrony była oddaną. Najdawniejsze , bo pocho-
dzące z r. 1400 karty polskie robione na drzewie, posiadał
hr. Jan Tarnowski w Dzikowie. Dawne karty polskie odna-
lazł przypadkowo Tomasz Ijazdowski w okładkach dzieła
oprawioneg"o w r. 1591 ; tektura tej książki złożona była z sa-
mych arkuszy kart nierozrzynanych jeszcze, a pochodzący cłi
z r. 1500. Na wizerunl^ach król(')w, wyżników i niżników na-
kreślone były polskie ubiory wojskowe w owym czasie uży-
wane. Eysunek ich podał Gołębiowski Łukasz w dziele swo-
jem: firy i zabaict/. Także (labriel Leopolita, kaznodzieja
z czasów Zygmunta III, podaje w swoich kazaniach rysunki
kart dawnych polskich. I tak tuz dzwonliowy ma u góry dwa
duże dzwonki, a u dołu lwa ; tuz czerwienny dwa serca u góry,
u dołu konia galo})ującego ; tuz żoledny wystawia lwa w-spar-
tego łapami do góry, na głowie ma wstęg-ę, na której znaj-
duje się nazwisko fabrykanta l^art Bartosz Kartownik, a nad
tym napisem są dwie żołędzie ; tuz winny ma latorośl winną
u g'óry z dwoma dużemi liściami winnemi. Karty takie, czyto
obce, czy polskie, są dziś bardzo za g-ranicą })rzez zbie-
raczów starożytności poszukiwane i ogromnie przepłacane.
240
Talia ich warta jc^it d/isiaj kilkaset zlr. Piotr Tomasz Miir-
ncr, Franeiszkaniii , ])rof. loiki w akademii krakowskiej,
urodzony w r. 1475, wydał w r. Io07 w Krakowie u Hal-
lera dzieło p. t. Chartlhulinm Loglcae sen Lotjica poetica,
vel memor(itiva cum jucunfJo pictHranoa exerci'tamento ; '^estto
z o2 kart .składająca się g-ra w karty, na kt('»rych ])rzcdsta-
wione są raki, ryby i t. p., za pomocą których wykładał
uczniom swoim loikę Piotra Hiszpana , a raczej dialektykę,
a Jan z Głogowy wydał mu świadectwo , które on przy
wszystldch swoich dziełacli załączał (drułvOwane w hutorii
literatury polskiej Michała Wiszniewskiego, tomie HI str. 214),
ze Miiruer za pomocą swej metody lepiej wyuczył loiki
w przeciągu jednego miesiąca, aniżeli inni za lat dwa. Za
ten wynalazelv otrzymał on od akademii krakowskiej 24 du-
katy nagrody. AVydał on także dzieło: CliartihuUum jiiri-
dicum w r. 1518 w Strasburgu, jestto nauka prawa także
za pomocą sześciu l^art. Luctns Studentium Frihurgensiiim,
Strasburg 1511, jestto nauka prozodii na szachownicy i wiele
innych. Krzysztof Szafraniec ścięty w Krakowie w r. 1482
za łotrowstwa swoje, grywał w łcarty z mieszczanami wrocław-
skimi. (Maciejowski: Polska do 'połowy XVII loieku).
W drugiej połowie XVI wieku wspominają już o kar-
tach: Górnicld w dworzaninie, Jan Kochanowski w pieśniach,
nazywając je „pisanemi", Mikołaj Rej w r. 1558, Ivlonowicz
w loorku judaszowym, a z późniejszych: Kitowicz, Krasicki,
Łukasz Gołębiowski i inni. Jeden pamfiet polski z r. 1620
zaruca królowi Zygmuntowi HI, że za wiele czasu poświęca
na grę w karty Jliix (o tej grze francuzkiej wspomina Ra-
bełais): I Zygmunt I lubił grać we fluxa. W r. 1559 zało-
żył Michał Eldsner z Gdańska w Ijlizkości Poznania,
w miejscu zwanem „Spuszna Gać", fabrykę kart do gry,
na którą magistrat udzielił mu wyłączny przywilej, zastrze-
gając w nim, aby nie ważył się wprowadzać do Poznania
innycli kart, i)rócz z fabryki tegoż Eldsnera, wyjąwszy pod-
czas jarmarków, podczas których wolno było i inne kart}'
przywozić. W r. 15(51 był w Warszawie jaldś Marcin kar-
townik. Wyrabiano także karty w Wilnie w r. 1GG5; w War-
241
szawie w drugiej połowie X^'III wieku W3^rabiał karty pol
skie i francuzkie E a f a ł o w i c z ; w r. 1791 Willi u g" po-
dobno Holenderczyk, ale obywatel miasta Warszawy, otAvo-
rzył inną fabrykę kart „nadzwyczaj przednich'', z udziałem
Rafałowicza. Za ksieztwa warszawskiego istniała w War-
szawie tabryka Gottieg:() i Baumana, ojca malarki Je-
richow - Bauman, ])olskich kart z rycinami wspomnień łiisto-
rycznycli według- rysunku J. Piw^arskiego ; także w Krasła-
wiu, gubernii witebskiej, istniała fabryka Konstantego Lu-
dwika Flatera kart polskich w połowie XYIII wieku. W r.
17 TG ł)ył w Lesznie 1 karto wnik. W XMII wieku wyralnano
także karty w Kral^owie u niejakiego Burgona, w Grodnie
we fabryce Tyzenhauza i w Jeziornej karty francuzkie. Cie-
kawe są karty do gry geograticznej Polski w Paryżu w XVIII
wieku robione, o których Rastawiecłvi w swojej Mapografil
pisze (str. 68). Karty te w czterech maściach talii, wysta-
wiają cztery główne prowincie kraju: Wielkopolskę, Mało-
polskę, Ruś czerwoną i Litwę. Oczy kart wyobrażone są
przez miasta główniejsze każdej prowincii, obok których za-
mieszczono płynące przy nich rzeki, tudzież odległości na
milę jednego miasta od drugiego. Na asach opisane główniej-
sze płody, w lvtóre prowincia obfituje i jej handel, na wa-
letach wykaz rzek spławnycłi, na damacłi podział prowincii,
na królach granice prowincii. Takie karty posiadał Mucz-
kowski w Krakowie. Zaś z początlvU XIX wieku drukowano
w Wilnie karty francuzkie (80 sztuk) z rysunkami Jana Ru-
stema znanego malarza, a sztychowane przez wileńskiego ry-
townika Bogumiła Kisłinga, niektóre z nich posiada muzeum
narodowe w Krakowie. Za Zygmunta III l^aznodzieje już
powstawali przeciw karto wnikoin. AV lvsiążce p. t. Pałasz du-
cliowy albo Kazania całego roku Gabriela Liooioczyka , wy-
danej we Lwowde w r. 1G19 u Jana Lwowczyka na str. 758
umieszczone są figury kart na drzewie odciskane , a pod
każdą figurą są przypowieści. Przed Augustem III rzadko
w którem mieście naszem kart można było dostać i gra nie
wielom była znaną. Kitowicz powiada, że gra w karty zaczęła
się upowszechniać najprzód w stolicy od r. 1740^ a wkrótce
IG
242
potem i w całym kraju. Zarzucono więc szachy i warcaby,
a wzięto się do nieszczęsnych kart, które niejednego już czło-
wieka o nędzę, a nawet życie przyprawiły.
Kasza.
Kaszę wyrabiano u nas najwięcej w Radomsku w Sie-
radzkiem i w Krakowie. Anna Jagiellonka kazała sobie do
Warszawy przysyłać krakowską kaszę.
Kawa.
Kawę zaczęto najpierw uprawiać w Mokka w r. 1258,
a w XV wieku już się używanie jej rozpowszechniło w P'.gipcie,
Syrii, Persii, a w r. 1555 powstały pierwsze dwie kawiarnie
w Konstantynopolu, które ogromne miały powiedzenie. W po-
czątkacłi XVII Avieku pijano już kawę we Włoszecłi, wkrótce
potem Av Anglii, Francii i w Niemczech. W Marsylii powstała
pierwsza kawiarnia w r. 16(34. W Wiedniu zaś pierwszą ka-
wiarnię otworzył w r. l()8o Kulczycki, Polak, łś:tóry do
obozu Sobieskiego przeprawił się ze zleceniem od Stahrem-
berga. W Polsce zaczęto kawę pić przy końcu XVII wieku.
Dzieło medyczne Krupińskiego drukowane w r. 1774, czyni
już wzmiankę o używaniu kawy. W Warszawie pierwsza
kawiarnia powstała w r. 1725, założył ją jeden z dworzan
Augusta II, w dworku za żelazną bramą, gdzie teraz jest
kamienica Zweigbauma; trwała ona tam 120 lat, gdy zaś
ten domek rozel)rano, przeniesioną została naprzeciwko i tam
dotrwała do naszych czasów. W r. 17())> istniała w AVarsza-
wie kawiarnia na Starem Mieście, i)od nazwą siedmiu sióstr.
Wkrótce potem namnożyło się icli znacznie więcej. Z po-
czątku pijano kawę tylko czarną i kawy nie mielono, tylko
tłuczono i przesiewano i do wrącej wody sypano. W r, 1790
najsławniejsza kawiarnia w AVarszawie l)yła Okunłowej, w r.
1802 tyrolska na rogu elektoralnej ulicy, a w r. 1822 liczono
ich tam 90.
243
Kawiar.
Polski kawiar wyrabiano dawniej z ikr czeczugi (rodzaj
jesiotra), która się pojawiała w Dnieprze.
Kitajki.
Kitajki jedwabne tkano w Grodnie we fabryce Tyzen-
hanza przy końcu XVIII wieku. (Ol)acz także: jedwabne ma-
terie i jedwabne wyroby).
Kobierce.
o kobiercach i oponach wspominają już najdawniejsi
pisarze, jak: Mojżesz w księdze Exodus, Homer w Iliadzie
i Odysei, Herodot w III księdze swojej historii, Ovidiusz
w VI księdze Metamorfoz, Biblie itd. Kobierce należą za-
tem do najdawniejszych sprzętów domowych. AV życiu paster-
skieni koczujący Aziata rozbijając swój namiot na pustyni
wilg-otnej lub spalonej od słońca, musiał pomyśleć, jakby się
ochronić od tych niedogodności i wynalazł tkaninę z wełny,
kobierzec, który z czasem stroił się w barwy i służył nie-
tylko na posłanie, ale i do ozdoby. Dawniej zatem musiały
więc wyrabiać kobierce niewiasty pilnujące namiotu i oddane
domowemu gospodarstwu. Przez wojny krzyżackie i handel
z Maurami, dostały się orientalne wyroby tego rodzaju do
Włoch i do innych krajów Europy, gdzie je zaczęto naśla-
dować. Sławne kobierce wyrabiano w XI wieku w Poitiers.
Jedna z najdawniejszych tkanin znajduje się w skarbcu św.
Piotra w Kzymie, jestto dalmatyka Karola Wielkiego z XII
wieku, która służyła późniejszym cesarzom przy koronacii.
Jest ona z ciemno szafirowego jedwabnego tła, na lvtóreni
złotem, srebrem i innemi liolorami są haftowane przedsta-
wienia z życia Clirystusa. AV Belgii w średnich wiekach sla-
10^
244
wne były z wyrobów tkackich niicjsea: Hriigg-es, Gand, V[)ern,
Coiirtraij Louvain, Arras, Bruksella itd. Arasy wykonywano
według wzorów: Rog-iera, van der Weyden, Rafaela, I.eonardo
da Vinei i innych.
W Norymberdze tkano Juz kobierce w r. 1360. AV r. I;'),'}')
założył we Francii Franciszek I fabrykę we Fontainebleau,
którą z początku kierował Filil)ert Babou, a później arcliitekt
Sebastian Serlio ; tal)ryka ta wyrabiała wiele podług" obrazów
znajdujących się w galerii we Fontainebleau. O kobiercach
francuzkich i flamandzkich ciekawy artykuł znajduje się
w Kłosach z r. 1876 N. 588— 580.
W Polsce używano opon jeszcze za Bolesława Chro-
brego, zatem jeszcze z początku XI wielui; wiemy bowiem
z kroniki Galla, że Bolesław Chrobry po uczcie, którą wy-
prawił na cześć cesarza Ottona, kazał zebrać wszystkie złota,
srebra, jakoteż opony, wiszące kotary i inne przedmioty, i te
podarował cesarzowi. Rozpowszechniały się kobierce w Polsce
już za Bolesława Krzywoustego, zatem w XII wieku, a wspo-
mina o nich Marcin Gall, jednak były one według Lelewela
sprowadzone z zagranicy, mianowicie z Grecii, z Bizantu
i Chersonu, i zwano je ł^orsuńskiemi, lub z miasta Arras
w Niderlandach, zkąd je także arasami zwano. Według* da-
wnego budownictwa wydanego w Krakowie w r. 1649 p. t. :
Krótka nauka budownlcza dworów, pałaców, zamków itd.
zaczęto w Polsce od przyjazdu Bony używać kobierców fla-
mandzkich z najdroższego szkarłatu, który Włosi nazywają:
„braccato ricco". Słowo dywan pocliodzi z tureckiego i ozna-
cza pokój wysłany najdroższemi kobiercami, przeznaczony na
najwyższą radę sułtana. Kobierzec jest czysto polski wyraz,
gdyż mieliśmy kobierników, którzy je wyrabiali. Kiedy nie-
wolnicy tureccy, tatarscy i karaimscy zmuszeni byli osie-
dlać się w naszym kraju, częstokroć znajdowali się po-
między nimi tkacze, którzy uprawiając swoje rzemiosła
stali się niejako nauczycielami tybulców i ztąd powstał u nas
pierwszy początek wyrabiania l^obierców i kilimków\ Zdaje
się , że takie l<.obierce zaczęto u nas wyrabiać w' XIV wieku ;
wiadomo bowiem, że nietylko w urządzeniu domu szlach-
245
cica polskiego, ale uawet w życiu wojeiiuem i fiimilijueiu
odgrywały kobierce niepoślednią rolę. Używano ich najczęściej
do namiotów, kościołów i w domach szlacheckich. Od Nider-
landów przeszła ta sztuka do Niemiec i do Francii, gdzie za
Ludwika XIV założyli bracia Gobelin tkalnie kobierców
w r. 1C)67, od których nazwano je gobelinami (obacz : Gobe-
liny). Adziamskie kobierce używane b}ły w Polsce w XVII
Avieku i sprowadzane z Fersii (Adzem znaczy Persią). Te
Ijyły najdroższe. Kobiercami perskiemi łub tureckiemi nakry-
wano u nas stoły monarsze. O perskich dywanach bardzo
ważne dzieło wydał Karabaseł^: w Lipsku r. 1881 p. t. Die
joersische Nadelmalerei. Zimorowicz wspomina w swojej liistorii
miasta Lwowa, że w r. 1474 płacono we Lwowie za l^obie-
rzec aziatycłci łokieć po złotemu. Dwa l^obierce jedwabiem
tkane, które się dotąd w giełdzie gdańskiej przechowują,
wyl^onane są w XVII wieku według rysunków Andrzeja Ste-
cha gdańszczanina, są one sztycliowane przez Macieja Deischa
gdańszczanina i wyobrażają jeden: ustanowienie sędziów przez
króla Jozafata, a drugi Biasa płaczącego przy wydaniu wy-
roku śmierci (obacz: Loscliina, Historia Gdańska). Oba te
kobierce zdaje się, że sąto wyroby gdańskie. Na wystawie
starożytności w Warszawie w r. 1 856 l)ył kobierzec jedwabny
na obie strony zlotem i srebrem przetykany, na którym w polu
grodkowem były dwie tarcze owalne z herbami Odrowąż
i Korybut pochodzące z połowy XVII wiełvu własność p. Stra-
Icacza, zapewne wyrób polski i drugi piękny kobierzec Icrajo-
wego wyrobu z początku XVIII wieku, robiony szydełkiem,
ściegiem łańcuszkowym na pąsowym tybecie; tło łiyło zaro-
l)ione złotem i srebrem na przemiany, Icwiaty różno koloro-
wym jedwabiem, podbity jedwabiem żółtym i obszyty frenzlą
jedwabną, własność hr. Aug. Potockiej i kilka innych pie-
knycli kobierców.
Królowa Maria Leszczyńska miała także z amatorstwa
wykonać kobierzec jeden. W Polsce powstały fabryki kobier-
ców w Sochaczewie w XV wieku, w Slonimie i W' Sokołotoie
województwie podlaskiem, ks. Ignacego Ogińskiego w XVIII
wieku; król Stanisław August wracając w r. 1793 ze sejmu
246
grodzieńskiego, zatrzyniał się tu i oglądał kobierce w guście
etruskim w tutejszej fabryce wyrabiane; fabryka ta w parę
lat upadła. W Sidłu, Nieświeżu i w Warszaicie tkano ko-
bierce w XVIII wieku. Wedle konstytucii z r. 1620 (Vol.
Leg. III, str. 371) kobierzec adzianiski kosztował 20 zlt.^
dywan 24 złt., turecki 12 złt., ceny były stale oznaczone.
Polska nieraz się stykała ze wschodem, była ona bo-
wiem przedmurzem zachodu przeciw ludom wscłiodnim, t. j.
Turkom i Tatarom, toteż Polacy stykając się ciągle z nimi,
przyjęli nietylko niektóre ich zwyczaje, ale i przemysł i sztuka,
musiały zostawić u nas ślady, których odszul^ać nie trudno.
I jak wzięci w jasyr przez najezdców nasi mieszkańcy, uży-
wani byli często do robót fabrycznych, nabywali biegłości
w różnych gałęziach przemysłu, a powróciwszy do kraju,
stali się użytecznymi obywatelami kraju, fabrykantami, lub
rzemieślnikami, zachowując odrębny charakter gustu wscho-
dniego. Ze tu tylko wspomnimy owego sławnego Mażar-
skiego. Wiemy bowiem, że w Sluckłf była sławna fabryka
perskich dywanów, założona w połowie XVin wieku przez
ks. Hieronima Radziwiłła, którą zarządzał Jan Mażarsłd, wy-
kształcony w tym kierunku w Turcii, a po jego śmierci prze-
szła ona na syna jego Leona, który w r. 1781 tytułował się
prezesem fabryki perskiej słuckiej. Kobierzec z tej fiibryki
własność hr. Bnińskiego budził wielki podziw znawców na
ostatniej wystawie paryzkiej. Ks. Władysław Czartoryski
posiada w muzeum swojem w Krakowie dwa kobierce wy-
robu ^łazarskiego, na których znajduje się litera M w szlaku.
Wyroby Mażarskiego są dzisiaj nadzwyczaj rzadkie i w wyso-
kiej cenie, oznaczone są albo literą M. w szlaku, albo ca-
łym napisem „Mażarski", albo ,^Mażarski fecit". Dla wiel-
kiej rzadkości i wartości wyrobów Mażarskiego, podajemy tu
kilka słów o życiu jego, żeby zarazem wykazać, gdzie
i kiedy on się w tej sztuce tak Avydoskonalił.
Jan Mażarski służąc w^ wojsku połskiem w ostatnich
latach XVII wieku pod Sobieskim jako prosty żołnierz, zo-
stał podczas wojny z Turkami wzięty do niewoli. Zapędzono
go na wschód i zmuszono pracować przez lat kilkanaście
247
we fabryce perskich dywanów. Gdy powróci! do kraju, ude-
rzyła jednego z ówczesnych polskich magnatów, księcia Hiero-
nima Radziwiłła biegłość wyuczonego na wygnaniu ręko-
dzielnika. "Wyprawił go więc powtórnie do Turcii, ale już
z wolnej ręki tym razem i opatrzonego w pieniądze. Gdy
powrócił, założył ks. Hier. Radziwiłł w swoich dobrach
w Siuclvu dla niego fjibrykę, w której wyrabiano kobierce
perskie i pasy polskie pod dyrektorstwem Mażarskiego. (Obacz
także: Pasy lite).
Ochocki wspomina w swoich pamiętnikach, że król Sta-
nisław August podczas pobytu swego w Łabuniu na Podolu
u wojewody Stępkowskiego, otrzymał w darze od miejsco-
wego obywatela Bukara prześliczny Icobierzec wyrobiony
przez [oddanego Bukara O pan as a z napisem: „Opanas
fecit", zaco król obdarzył Opanasa złotym medalem z na-
pisem : „Labori et diligentiae". Będzieto zapewne kobierzec
w guście naszych pięknych kilimków.
Byk także fabryka kobierców w Kraslawiu gubernii
witebskiej na Litwie, którą założył w połowie XVIII wieku
Konstanty Ludwik hr. Plater, sprowadziwszy do niej robotni-
ków z Warszawy i Niemiec. W Kredo wie założył l^^anonik
Wacław hi. Sierakowski w r, 178G fabrykę sukienną „że-
bracką", w której wyrobiono mały kobierzec dla króla Stani-
sława Augusta z herbem „Ciołek". Kobiercom z fabryki
hr. Zawadowskiego, które były na wystawie petersburskiej
wyrobów rękodzielniczych w r. 1829 przyznano pierwszeństwo
przed obcemi tylko zbyt były drogie, gdyż kobierzec mier-
nej wielkości dla rozesłania przed kanapę, kosztował 500
do 900 rubli ; )dznaczają się one porządnem wykończeniem,
żywością koloiów, pięknością desenia, gęstością tkaniny
i miękkością w^łny ').
Z początki XIX wieku wyrabiano także kobierce w Sa-
trraniu i Bajbumioce w gubernii podolskiej i w Warszawie ;
w ostatniem miejscu była fsibryka rządowa założona w r. 1817,
') Obacz Kdtaloi irystauif petersburskiej }^\\mc\^\i.\c^o, wydany
w Wilnie r. 1H30, tłómacz(»ny na polskie z rosyjskiego.
248
którą w r. 182<) sprzedano Janowi Geisnierowi i Pe lu-
ksów i, miała ona 27 warstatów i zatrudniała 200 robotni-
ków; wyrabiała także l^ołdry, baje, derki, fianele, trykoty,
cliustki, włóczki i różne tkaniny wełniane; w r. 1851 prze-
niesioną została do Tatar pod liawi'. Kobierce z tej fa liryki
według; urzędowych sj)rawozdaii nie ustępowały wniczeiu an-
i;'iclslcini, a przewyższały dobrocią niemieckie, tak pod ^Tzg•lę-
(łem trwałości, sposobu wyrabiania jak i żywości kobro w,
n tylko zarzucano im l)ralv nieco smalcu w rysunku deseni.
Na wystawie wyrol)ów rękodzielniczych w Warszawie w r. 1857
znajdował się dywan ręcznej roboty Ludwnki Straus'/ War-
szawy, odznaczał się jednak tyłl<.o swoją ceną wygórowaną,
kosztował bowiem 200 rubli. Fabryka kobierców na Sołcu
zajmowała w r. 1827 180 osób na 18 warstatach i wyra-
l)iała przez rok OOOO łokci szlaków i kobierców. W nowszych
czasach założono fabrykę kobierców w Lodzi i /v Toma-
szowie, a na Podolu rosyjskiem w pow. jampolskiiti p. Aljra-
mowicz obywatel tamtejszy, założył u siebie fabrykę dywa-
nów persl^ich sprowadziwszy do niej Persa fachov^iego, która
wyrabiała rocznie po kilkadziesięt kobierców, i trw.iła dość po-
myślnie do r. 1863. (Obacz także: Gobeliny, makaty i pasy lite).
Koce.
(Obacz: Sukno).
Kołdry.
I-Cołdry wyrabiano w Gdańsku w XVI 'wieku, czytamy
bowiem w raclmnkach miasta Krakowa z r. /1 585: „za g*dań-
ską kołderkę, co Morawickiego na niej ścięto, groszy 25 za-
płacono". W Machnówce niedaleko Berdyczowa w fabryce
Prota Potockiego wojewody kijowskiego i/w Tnłczynie wy-
rabiano kołdry wełniane w XVIII wieku/ Z początku XIX
wieku w Warszawie, w Różanej i Wołlfowysku na Litwie
249
ii w nowszych czasach w Tomaszowie. (Obacz także: baje).
Kołdry ang-ielskie sporządzano w Załoścach we fabryce Igna-
cego In*. Miączyńskiego i w Krzywotulach Pawła Nikorowicza
z ])oczątlvn XIX wielvu. W Sławucie gub. wołyńskiej zało-
żoną została w r, 1813 przez księcia Eustachego Sanguszkę
fabryka kołder ; fabryka ta wyrabiała początkowo tylko grube
sukno włościańskie, później zaś wszelkiego gatunku sukna,
korty, kołdry i rozmaite tkaniny wełniane. Obecnie jest wła-
snością hr. Alfreda I'otockiego ; w r. 1857 zatrudniała fabryka
ta 504 osób, między któremi było 333 włościan płci obój ej.
Kołdry tutejsze wełniane przedawano po 10 rubli i wyrówny-
wały pod względem wyrobu najlepszym zagranicznym, a od-
znaczały się dobrym materiałem i pięknemi kolorami. Wy-
rabiano także kołdry w Łodzi, we fabryce Juliusza AYergan a
założonej w r. 183G.
Kompasy i narzędzia astronomiczne.
Uniwersytet Icrakowski posiada wielkie astrolabium mo-
siężne z napisem : Martini Plebani i r. 1480 ; jestto astro-
labium sławnego astron.oma polskiego Marcina z Olkusza.
Drugie astrolabium będące własnością tegoż uniwersytetu było
niegdyś własnością Jana B rości u sza i pochodzi z początku
XVI \vieku. Inne astrolabium z napisand arabskiemi ma na
południliu na])is: „Machina haec per M. Franciscum Słup-
ski facta et Collegio majori oblata. Anno salutis 1771*',
również tam się znajduje. Kompasy i piły nuał wynaleźć
sławny grek Daedalos. Zygmunt III posiadał roboty Jana
Tr os chi a, ojca Jakuba, nadwornego malarza Zygmuta III,
litór}' w drugiej polowie XVI wieku w Norymberdze wyrabiał
Icompasy. W XVII wieku wyrabiali kompas}': ks. Antoni
W ę g r z y n owić z , gwardian Reformatów w Bieczu i Jan
Heweliusz gdańszczanin, sławny astronom ; w Wilanowie
znajduje się dotąd na ścianie pałacowej w płazkorzeźbie kom-
pas wyrobiony przez naszego astronoma Heweliusza. Muzeum
narodowe w Krakowie posiada instrument astronomiczny do
250
oziiuczeniii stoi)niii geograficznego miejscowości, między któ-
lenii wymieniony i Kraków, wykonany jest w XVII wieku
przez Andrzeja Vogla. W wilanowskicli zbiorach przeclio-
wujc się dotąd kompas po Poniatowskich, nakreślony na tafli
szkhmnej z podi»iseni: „Richter hrevete du Koi en 1788",
u góry umieszczony jest herb „Ciołek" u dołu „Janina".
W pierwszej połowie XIX wieku wyrabiali w^ AYarszawie
kompasy: Holtz, Jastrzem bo wski i Józef Morawski,
(Obacz także: Instrumenta fizyczne).
Konwisarze.
Konwisarze czyli odlewacze z cyny, byli w XIV wieku
w Płocku, w XVI wieku ^v Krakowie, w Kłodawie powiecie
łęczyckim, w Wrocławiu i w Włodzimierzu ; w XVII wieku
w Bieczu, Krośnie i Rawie; w r. 1G23 był w Krakowie kon-
wisarz Fołtin. W r. 1776 było w Lesznie 4, a w r. 1804
w Krakowie 5 konwisarzy ; z początku XIX wieku zaś w Lu-
blinie 2 konwisarzy i 10 mosiężników. Konwisarzom wrocław-
skim zabrania Zygmunt August w r. 1555 prz3^wozić do Po-
znania i do Polski różnych naczyń roboty konwisarskiej,
jakoto: kufli, dzbanków, talerzy itp., ty łlio na jarmarki wolno
było im przywozić i zabrania im starą cynę z kraju wywo-
zić. Stefan Batory nakazał przywilejem z r. 157(3, ażeby ża-
den konwisarz najmniejszej sztuki z warstatu swego bez
własnej cechy swej wypuścić się nie ważył. Za czasów l^o-
misii dobrego porządku w r. 1779 był w Poznaniu tylko
jeden konwisarz. Konwisarze odlewali czasem oprócz wyrobów
z cyny, także i dzwony.
Kopalnie.
w Polsce musiały istnieć kopalnie jeszcze w XI wieku.
Długosz bowiem mówi w księdze II historii polskiej pod
r. 1025, iż Bolesław Chrol)ry, wyjąwszy złota, ducliownym
251
w icli dobrach ustąpił wszelkich własności rzeczi/ kopalnych.
a Mieczysław Stary w drugiej połowie XII wielvu sl^azywat
winowajców przekonanych o kradzież szczególniej bydła, do
robót w kopalniach; i rzeczywiście pod v. 12()2 znajdujemy
już w Olkuszu obfite kopalnie rud ołowiu, a kopalnie te mu-
siały być dostatecznie rozwinięte, skoro w r. 1330 Olkusz
głównie z kopalń się utrzymywał i uchodził już za znaczne
miasto. Aleksander Jagiellończyk w r. 1514 dozwolił Stani-
sławowi Tarnowskiemu z Poznania i Pawłowi z Gdańska
szulcać kruszców po całym kraju z warunkiem składania od
znalezionych opłaty przepisanej prawami górniczemi w Cze-
chach i Węgrzech. Zygmunt I postanowił urząd „Camerarii
montani" w r. 1517; potwierdził towarzystwo górnicze, w woje-
wództwie krakowskiem zawiązane, na którego czele stał Lu-
dwik Deciusz dziejopis. Zygmunt August nadał w r. 1550
prawa górnicze Chęcinom i Olkuszowi z obowiązkiem płace-
nia olbory i grosza od niecki kruszcu. Stefan Batory pozwolił
wszędzie otwierać kopalnie szlachcie, wielu prywatnym i zgro-
madzeniom zakonnym, co dawniej należało do króla i tym
sposobem zatamował postęp górnictwa, którym głównie zaj-
mowali się mieszczanie na mocy królewskich nadań. Za Zyg-
munta III Włoch Caccia wytapiał żelazo w Samsonowie i wy-
rabiał stal, itd.
Górniczy język Niemców licznych słowiańskich używa
wyrazów, co dowodzi, iż używania rzeczy one oznaczających
od Słowian się nauczyli. Łabęcki ws])omina w dziele swojem:
Góniictioo w Polsce, że polscy górnicy za Ludwika XI, na-
wet do Francii chodzili, gdzie i nauka górnicza i prawa
górnicze na niższym aniżeli u nas w owym wieku były sto-
pniu wykształcenia; król ten francuzki ustanowił prawa gór-
nicze według oddawna już istniejących praw polskich, wę-
gierskich, czeskich i angielskich i polecił sprowadzenie z tycli
obcych krajów robotników górniczych, jako więcej umiejących
od swoicli.
Co do szczegółowycli kopalń, to wiemy, że :
Galman wydobywano jeszcze za Batorego w Zgocie,
w Tenczynie dobrach wówczas Tenczyńskich pod Krakowem
252
i w Olkuszu. Z początku XVIII wieku wydobywał galnum
starosta wolhromski Denibiń.ski we wsi Lgocie, który si)rze-
dawano do Gdańska po 30 zlt. korzec (Łabęcki). Z początku
XIX wieku wydobywano go w Grodźcu i w Dą])rowej. Wog'óle
produkcia tego kruszcu l)yla nader słaba, dopiero w tera-
źniejszym wieku galman olkuski, sławkowslii, gzicłiowski,
rogóżnicki, sikorski, strzemieszycki, bolesławski i życłicicłvi,
stał się przedmiotem ważnym przemysłu.
CijnL- wydobywano w Kielcacli i pod Olkuszem z ])o-
czątku XIX wieku; później w zakładach rządowy cli w Dą-
browej, Bendzinie, Niemcach i w Zagórzu.
Ołów AYydobywano w Olkuszu ; kopalnie olkuskie ist-
nieją juź w połowie XIII wieku. Za Kazimierza Jagielloń-
czyka zatrudnionych łiyło w nich 800 koni. W tych kojial
niacłi wydobywano z początku XV wieku ołów ze srebrem.
W r. 1434 lvOSztował centnar ołowiu 20 groszy. Za Zygmunta
Augusta kosztował cetnar ołowiu z Olkusza- 2 złt. 20 groszy
najdrożej, a 2 złt. G groszy najtaniej ; do Wilna dostarczano
wówczas 845'' 4 cetnarów ołowiu. Za Zygmuntów dostarczały
lvopalnie olkuskie do 50.000 kamieni ołowiu. Kopalnie olku-
skie nigdy nie należały do króla, lecz do mieszczan olkuskich,
którzy królom płacili dziesięciny, t. j. dziesiąty cetnar ołowiu
i dziesiątą grzywnę srebra. Żupnikami bywali i senatorowie
i znakomici mieszczanie kraI<^owscy. Według dzieła Łabęc-
kiego: Górnictwo te Polsce wydobywano wodę z wnątrza
kopalni ołłiuskich już av XV wiełvu za pomocą machin; o bu-
dowie jednego tałvicgo ])rzyrządu znajduje się wiadomość
w aktacłi miejskicli krakowskich, według których w r. 1513
stolarz Rupprecht Kappenecher podejmuje się pomagać Ja-
kubowi Fnilich młynarzow^i z Krosna przy budowaniu takiej
machiny dla Kaspra Becr. W aktach kapituły krakowskiej
'znajduje się autentyczny resl^rypt biskupa łirakowskiego Jana
Muszałki, wydany w r. 1298, w którym jest już mowa o ko-
])alniacli ołowiu w Sławkowie; reskrypt ten dosłownie przy-
tacza Niemcewicz w swoich ])odróżacli historycznych po zie-
miach polskicłi (str. 34). Także w okolicy Bytomia miały być
dawniej l^opalnie ołowiu. Znajdywano również ołów w Zawi-
25^
clioście w XVI wieku. W Chęcinach był w r. loOO żupni-
kiem Mikołaj Bo eh ner, a w r. 1487 Jan Karaś; av Trze-
bini w XVI wieku pod Nową górą, pod Chrzanowem i w oko-
licy Kielc, mianowicie w Czarnowie i w Karczówce ćwierć
mili od Kielc, gdzie av r. 1()4(), włościanin jeden wydobył
z j)ol)lizkiej góry Ivarcz bryłę czystą rudy ołowianej, z której
wylś.uty posąg św. Barbary umieszczony jest w ołtarzu; tal^żo
w kościele katedralnym w^ Kielcach znajduje się posąg Najśw.
Panny wykuty z czystego ołowiu wydoljytego z kopalń kie-
leckich Av r. 1040 przez włościanina Hilarego Mała ze wsi
Niewaehlowa ; inny i)0sąg św. Antoniego także z ołowiu znaj-
duje się w Borkowicach. W Tarnowicach na Słązku wydo-
bywano rudę ołowianą jeszcze w r. 1576, ale ją woda zalała,
dopiero później w r. 1784 zaczęto nanowo wydoł)ywać rudę
wydającą 65 "/„ ołowiu. Z tej rudy wytapiano prócz ołowiu
nawet srebro, jak otem pisze Niemcewicz w swojej podróży
po Słązku. l\ocznie wytapiano 10000 cetuarów ołowiu i 4000
cetnarów glejty, czystego zaś srebra 1, a najwięcej 1 ^/,j, łuta
na cetnar ołowiu; srebra tego jednak nie odsyłano do mennicy,
lecz do fabrylii na galonlii i szlify. Błyszcz ołowiany czyli
gcdena znajduje się w okolicy Olkusza, Sławliovva i Bolesławia.
Miedzi kopalnie były i w Chęcinach, o których już
Długosz wspomina; miedź i ołów z l^opalń chęcińsłiich wy-
wożono do Slązka. Miechowita pisze, iż za jego czasów miedź
w Tatrach kopano i z jej rudą połączone srebro w obfitości
oddzielano, wymienia także miejsca: Sanok i Przemyśl, w lvtó-
ryclito ruda znajdująca się zaniedbaną zostaje. (Siarczyński).
W okolicy lvielc mianowicie w Miedzianogórze były także
kopalnie miedzi; o tych kopalniach mówi Piasecki: „Wr. 1595
pogorzał zamek królewski w Krakowie; kardynał Jerzy Ra-
dziwiłł, biskup krakowski z kopalń swoich w Kielcach świeżo
odkrytych, tyle darował królowi miedzi, ile potrzeba było na
pokrycie pogorzalego zamku". Także pod Nowym Targiem
z początkiem XVII wieku, w Lisku i Zawichoście w XVI
wieku, w Czorsztynie, pod Sandomierzem, Tenczynem, Bie-
czem (według Starowolskiego ) pod Sączem i Borzęcinem.
]Miedź ma się znajdować także w górach pod Obornikami.
254
W XVI wieku sprowadzali kupcy krakowscy miedź także
z Węgier, gdyż krajowa nie wystarczała na własne ])otrzeby.
Oetnar węgierskiej miedzi l^osztował od (> złt. ITYo gr, do
10 złt. W Miedziance i Miedzianogórze l\:opano w XVI wieku
rudę miedzianą; w r. 1511 znaczna partia tej miedzi idzie
do Lubeki, a Holendrzy aż IHO okrętów polską miedzią na-
ładować mieli. AV XVII wieku powyższe Icopalnie są u nas
zupełnie zaniecłiane, a miedź sprowadzano z Węgier. Ze kraj
nasz oddawna miedź swą posiadać musiał, dowodzi przy^vilej
miasta Krakowa z r. 15()5, który nadaje kupcom krakowskim
wyłączne prawo zakupywania tego kruszcu, gdzie])ykołwiek
był dobywany. Król Stanisław August postawił t)ył w Nie-
wacl)lowie milę od Kielc mały piec pod dyrekcią Soldenłiofa,
gdzie topiono miedź i galman.
Srebro i złoto. Długosz wspomina, że pod wsią Łącko
w Krakowskiem były ślady złota; Miechowita powiada, że
pod Sandomierzem, Kielcami i Głazowem znajdowało się złoto,
a Gotwald Gdańszczanin dodaje, że i na Ukrainie natrafiono
na ten kruszec; Starowolski zaś twierdzi, że koło Nowego
Targu i Sącza istniało złoto, i że województwo sandomirskie
pod Kielcami obfituje w złoto, srebro, miedź i lazur; tożsamo
wspominają dawniejsi od niego: Cellari, Fabryciusz i Bernard
Conor; Zeppłihals (w swojej UaterirdiscJie Geographie str. 126)
pisze, że jeszcze w VIII wieku wyrabiano szlachetne metale
w górach sarmackich. Opaliński w dziele swojem: Polonia
clefensa mówi, że w Olkuszu GOOO grzywien czystego srebra
wydobywają na rok, a ołowiu 50 tysięcy cetnarów; K Za-
czyński zaś twierdzi, że koło Myślenic w górach Kotoń i Szcze-
bel znajduje się złoto ; nareszcie Sarnicki i Świecki utrzymują,
że i w Buczaczu av XVI wieku znajdywały się żyły złota,
które wieśniacy w przeźroczystym strumieniu spadającym ze
skały zbierali. Między mieszkańcami miasteczka Satanowa na
Podolu przecliowuje się dotąd trądy cia, że w połowie XVIII
wieku mieszkaniec jeden Satanowa dobywał tu rudy, wy-
ciągał z niej złoto i przedawał iti n-udo we Lwowie, z czego
się utrzymywał. Jednak niektórzy pisarze pomimo to powąt-
piewają, iżby gdziekolwiek w Polsce odkryto żyły złota. Co
255
do srebra, to kopano g-o w Olkuszu pod Sławkowem jeszcze
w XIV wieku. Ladowski w swojej historii naturalnej kró-
lestwa polskiego pisze, że za panowania Kazimierza Wiel-
kiego niejaki Grzegorz Augustianin pierwszy odkrył w Ol-
kuszu srebro. Jednakże za })anowania Jana Kazimierza w cza-
sie wojen szwedzkich kopalnie zostały zalane, dopiero w now-
szych czasacli pracują nad ich wysuszeniem i wznowieniem.
Według Świeckiego: Starożytnej Polski i Maltę Bruna: Tahleau
de la Fologiie, w r. 1()5S kopalnie olkuskie dostarczały 12475
grzywien 'j srebra i 14938 cetnarów ołowiu. O kopalniach
srebra w Olkuszu Avsi)omina Opaliński, że do icli podniesienia
najwięcej się przyczyniła królowa Elżbieta, matka króla Lu-
dwika w XIY wieku. Znajdywano także srebro pod Stawcami,
pod Kielcami, pod Sławkowem, w Chęcinach pod Siewierzem,
w okolicy Bytomia i na Tarnowskich górach wyta})iano jak
pisze Niemcewicz w swoich podróżach, jeszcze w r. 13(52,
około 400 grzywien srebra i 1500 cetnarów oloAviu: Benicliów
w opawskieni księztwie sławny był jeszcze na początku XIII
wieku srebrnym kruszcem, czego dowodzi przywilej Ottokara
króla czeskiego nadany miastu Opawie w r. 1275. Znajdy-
wano także srebro w Chrzanowie, starostwie nowotarskiem,
w Nowej Górze, w Karczówce w Kieleckiem i w- Kościeliskach
w Tatrach. W traktacie Mścisława Dawidowicza stoi: że je-
żeli cudzoziemiec da w Smoleńsku srebro do przetapiania,
zapłaci kunę od grz3'wny srebra ; widać z tego, że w Smoleńsku
topiono srebro. Ladowski w wyż wymienionem dziele (tomie
II, str. 230j powołując się na świadectwo Miecliowity utrzy-
muje, iż w r. 1502 miano w górach o 3 mile od Nowego
Targu odległych odkryć żyły srebra. (Obacz także: Ołów).
Zyice srebro czyli merkuriusz kopano pod Olkuszem
i w Tustaniu na Paisi w XVI wieku ; wspomina o tem Marcin
Kromer w swojej Polsce.
') Według- Czackiego znaczy grzywna tyle co pól funta. Na
grzywnę złota przypadało oij czerwonych złotych, na grzy-
wnie srebra 8 talarciw, a na grzywnę miedzi 1 złt. 18 gr.
250
Witriol wydobywano w Bieczu w XVI wieku według
Marcina Kromera.
Siarkę wydobywano w Swoszowicach jeszcze w XV
wieku. W aktach krakowskich już pod r. 1444 znajdują sic
ślady wydobywania siarki w Swoszowicach; z ])oczątku XIX
wieku wyrabiano tu rocznie 5(K)() cetnarów siarki po 70 złt.
cetnar i pracowało tu 70 górników i t?(K) czeladzi. Także
w Bieczu według (Iwagnina pod Wiślicą w XM wieku kolo
Szczerca i w Czarkowej w Pinczowskiem wydobywano siarkę ;
w ostatniem miejscu była tabryka siarki Pusłowskiego.
Saletrznna ziamia znjijduje się pod Wiślicą, w Cykówce,
w Łojowcach i w Mińkowcacli na Podolu.
Sól. W Wieliczce znana już była sól w XII wieku. Przy-
wilej bowiem Bolesława Krzywoustego z r. 1 10;") nadaje kla-
sztorowi Tyniecliiemu prawo pobierania pewnej ilości soli
z żupy wiełickiej. Za Kazimierza Wielkiego był w Wieliczce
żupnikiem francuz Poryn Wojciech, ten zaczął maszynami
wydobywać sól ; po nim był żupnikiem bogaty mieszczanin
krakowski i szlachcic Mikołaj Wierzynek ten sam, który
gościł u siebie w Krakowie króla Kazimierza Wielkiego, ce-
sarza niemieckiego i królów cypryjskiego, duńskiego i w^ęgier-
skiego. Fakt ten dowodzi, w jakiem poszanowaniu zostawał
wówczas w Polsce stan mieszczański t. j. kupcy i rzemieślnicy.
Za Władysława Jagiełły i później żupami sołnemi najprzód
Bonarowie a potem Morsztynowie rządzili; za ich czasów
sprow^adzano zagranicznych górników do ulepszenia kopalń
n. p. Włosi, Picćaroni i Argoriani zaprowadzili łatwiejszy
sposób wydobywania soli. Mikołaj Sieniawski wojewoda
zmarły w r. 1509 był przełożonym nad warzelniami soli,
jak to napis na ponmiku jego w Brzeżanacłi stwierdza. Ko-
palnie AVieliczki a mianowicie stare góry składały się z prze-
działów czyli szyl)ów zwanych: królewski, bonarowy i buze-
niński, w górach zaś nowych był szyb Seraf, noszący na-
zwisko od Scratina żupnika tutejszego, w czasie Kazimierza
Jagiellończyka. Przytaczamy tu nazwiska niektórych żupników
wielickich: Porinus Gallicus zmarły w r. 1343, po nim był
Wierzynek 1303, Mikołaj Bonar około r. 1397, Mikołaj Se-
257
rafin z Barwałdii r. 1442, Kościelecki Andrzej około r. 1510,
Hieronim Biiżeński zmarły r. 1580 i t. d. Spis chronologiczny
dawnych żupników w Polsce podał Hieronim Łabęcki
w Bibliotece, warszawskiej (z r. 1850, tomie I). W Bochni
wydobywano sól jeszcze w Xn wieku jak dowodzi Ambroży
Grabowski, który odszukał w archiwum miejskiem krakowskiem
dotyczące dolvumenta, toteż twierdzenie l^ług-osza, a za nim
i Kromera, jakoby kopalnie soli w Bochni odkryto dopiero
w r. 1251, okazuje się na podstawie tycli dokumentów mylne ^).
Grabowsld bowiem powiada, że za czasów Kazimierza H Spra-
wiedliweg-o (od r. 1178 — ll!)4j sprowadzeni do l^lski księża
Miechowici przez Michorę herbu O ryl", którego liochnia była
własnością, część swej fundacii na soli ))Ocheńskiej otrzymali.
W kopalniach boclieńslvich stare góry składały się z szy])ów :
Florencia, Durszlak, Wieczny, Szewczy, królewski, a nowe
z szybów: Bochner, kierat i Findar. Zupy solne były także
w Bejscach, Bieczu, Bolecliowie, Busku w powiecie wiślickim
odkrył w drugiej polowie XVHI wieku, hr. Beust specialista
sprowadzony z Saksonii źródło słone, zaco Stanisław August
dał mu w r. 178o przywilej szukania i warzenia soli w do-
brach stołowych bez opłaty olbory (t. j. dziesiątej części do-
chodu). Dziś źródła buskie nie służą do warzenia soli ku-
chennej, lecz są wysoko cenione i)od względem leczniczym.
W Bydgoszczy był za Zygmunta niejaki Jan Rop, który się
trudnił wywarzaniem soli ; w Delatynie, Dolinie w XVI wieku,
W Dołacli na Kusi, Drohobyczy, Dybowie w r. 1520, koszto-
wała beczka soli dybowski^j 1 grzywnę; w Gdańsku jacyś
Loissowie trudnili się wywarzaniem soli w XVI wieku;
w Gumienuicy Tarnowskiego pod Haliczem, w Hojsku nieda-
leko Przemyśla, w Jabłonowie, Jabłonicy, Jasiennicy, Kałuszu,
Kołomyi w XVI wieku, w Kossowie, Krasnem, Kutowie, Li-
soAvicach, Łaczynie, Markowej w XVII wieku, w Mołądkowej
w XVII wieku, w Morszynie powiecie stryjskim, w Monasty-
rożanach dobrach szlacheckich, w Nadwornej, Owczarach, Pe-
') Obacz Ambrożego Grabowskiego : Knikóir I jeyo okolice^
wydanie 5, str. 3'.>7.
17
258
trance, ristyiiiu, w Przemyślu bowieui dyplomat Spytka Ja-
rosławskiego kasztelana krakowskiego z r. 1513, uwalnia
rajców miasta Jarosławia od [)rzywo^.enia do zamku soli z żup
])rzemyskich (ol)acz ks. Siarezyńskiego : Historia miasta Ja-
roslaicia) ; żupy solne w Hojsku uważane Ijyły jako nale-
żące do Przemyśla, ztąd nazwa : „żupy solne przemyskie" ;
w Ilączkaclj, Sieniiszewie, Szoloy, w Łęczyckiem Jezierskiego,
w Słońsku w XIII wieku, w Solcu, Sołotwinie w XVII wieku,
w Starosoli, Stebniku, Sucłiedniowie w X^'II wieku, w Sulcy
koło Niżankowic w Przemyskiem, w Staruniu na Rusi, w Ty-
rawie, Utoropiu, Ulirynowie Średnim, w Wącłiocku, Zawoju,
Zydaczowie, Żywcu ^\ XVI wielcu i w wielu innych miej-
scach. Król miał w XVI wieku sól ruską ze Słonia w Prze-
myskiem, Jasienicy w Samborskiem i z Tyrawy w Sanockiem.
W Wielkopolsce Kromer wspomina kopalnię soli pod jakiemś
miejscem Pinka, względem którego miejsca dzisiaj żadnej
wiadomości powziąć nie można. W j)ołowie XVII wieku
kosztowała beczka soli wielickiej i boclieńskiej (> złt. Za Augu-
sta III płaciła szlachta beczkę soli ])o 4 złt., a kosztowała
12 złt.
Marmur łamano w Clięcinach czerwony jeszcze z po-
czątku XVII wieku. Starowolsld pisze, że za jego czasów
wydobywano tu marmur czarny i zielony, co wszakże potrze-
buje potwierdzenia; Tadeusz Mostowski później w r. 1817
znowu urządził tu fabrykę marmurów składającą się z pi-
lami i połerowni, która w r. 1833 upadła. Pod Czarnokozie-
nicami ])0wiecie kamienieckim , niedaleko Tenczyna ma się
znajdować marmur czerwony z białym. Rzemieślnicy sprowa-
dzeni z Włoch za Stanisława Augusta mianowicie : Dominik
Sc li i ant a do wydobywania, Leonardo Galii do wyrabiania
dłutem, Edward Gigi i do i)olerowania, którzy zostawali pod
kierunkiem nadwornego malarza królewskiego Marcelego
Bacciarellego, pierwsi dopiero nauczyli wyrabiać z tego ka-
mienia piękne sprzęty. Niedaleko Skały znajduje się białawy
i wiśniowy, a ])od Kamionką w pobliżu Krakowa popielaty
marmur: koło Kunowa w Sądeckiem znajdował się różno-
kolorowy a według Starowolskiego opisu Polski w XVII wieku
259
czerwony i zielony marmur, w Regulicach szary, w Szklarach
w Olkuskiem i w Czernej czarny, a pod Szydłowem popielaty
marmur. Istnieje także marmur w Rudawie w Krakowskiem
w okolicy Siewierza, w Czarnowie koło Kielc, koło Solca
w Samborskiem, w okolicach Mira na Litwie, w Paczółtowi-
cach, w Karpatach, zkąd różowy marmur brano do kościołów
krakowskich, w Bałutowie powiecie radomskim, w Krzeszo-
wicach, w Słupcu w Kieleckiem, w Radwanowie w okolicy
Krzeszowic, w Ivajetanowie w okolicy Kielc, w Szczęsnej
i w Jaworni w okolicy Warszawy. W Lubowni na Spiżu wy-
dobywano marmur czerwony jeszcze w XIV wieku (obacz:
monografię Spiża w Bibliotece icarszaiuskiej z r. 1854) taki
sam jak w Rogoźnie i Czorsztynie. W Dębniku w Krakow-
skiem są łomy marmuru, z którego wykuł Jan Jakub Bock
główny ołtarz w kościele św. Szczepana w Wiedniu, zaś Ma-
ciej R a u c h m 11 1 1 e r Tyrolczyk pomnik Adama Arzata w Wro-
cławiu, jak otem wspomina Hartmann Szedel w kronice swojej
opisującej Kraków jeszcze w r. 1442, a za nim powtarzają
Ambroży Grabowski i Józef Mączyński. W r. 1787 l)ył je-
neralnym inspektorem fabryki w Dębniku Bacciarełli. Z mar-
muru dębnickiego jest wyłożona jedna ze sal w zamku war-
szawskim i robione są ołtarze w kościołach w Czernej i na
Bielanach pod Krakowem; dębnickim marmurem są wyło-
żone ściany kaplicy Potockich na zamku kral^owskim. Marmur
dębnicki jest czarny, biały, mięsnego koloru i inny. Dębnicki
marmur jest według Rzączyńskiego twardszy od szwedzkiego.
W Paczółtowicach w przedsionku kościoła leży kamień gro-
bowy ku pamięci Franciszka Eliasza Gal lego syna Leo-
narda Rzymianina kamieniarza, magistra tabryk dębnickich
zmarłego w r. 1701; jest tam także pomnik Adama Nego-
wicza magistra l-^unsztu kamieniarskiego, pierwszego majstra
w kopalniach Dębnika w X^7I wieku. Z chęcińskiego mar-
muru wyłożona jest posadzka w łcościele Kapucynów w War-
szawie i wyrobione są w kościele Panny Marii w Kielcacli
odrzwia głównych drzwi prowadzących do kościoła, nad l^tó-
remi umieszczony jest u góry herb Wazów. W r. 1047 mie-
szkał w Chęcinach jakiś Marcin marmurnilv , trudniący sio
2G0
liandlein marmuru. Piotrowi Dankiirsowi nadwornomu archi-
tekcie królewskiemu zmarłemu w r. 1()()1 zawdzięczamy
nauczenie wydobywania marmuru. (Obacz także: Wyroby
z marmuru).
Alabaster, wyraz ten pochodzi od miasta Alabastron
w Egipcie, gdzie ten minerał znaleziono. U nas znajduje się
alabaster na Podolu pod Czarnokozienicami, w Bursztynie,
w Zurowie, na brzegach Bohu i według Kluka (o rzeczach
kopalnych) także w ziemi przemyskiej. W okolicy Brzeżau
znajdowano w XVI Avieku czarny alabaster, z którego zro-
biona jest nyża kościoła zamkowego w Brzeżanach, av której
umieszczony Jest pomnik Anny z Maciejowskich pierwszej
żony Hieronima Sieniawskiego wojewody ruskiego, zmarłej
w r. 1674, także z alabastru. (Dr Maciszewski: Pomniki Sle-
niaicskich %c BrzeźanachJ. Kej wspomina o oknach z alabastru
w domach możnych panów. W Żurawie znajduje się pomnilc
Konstancii Dauiłowiczowej z drugiej połowy XVII wiełvu
z alabastru krajowego wykonany. (Szaraniewicz). Alabaster
znajduje się także w Bilczu nad Seretem, majętności ks. Sa-
piehy w prześlicznej grocie. (Albin Kohn : Materialie^i zur
Yorgeschichte des Menschen im ostliclien Europa Jena 1879 Ij.
Malachit znajdowano i wydobywano w zeszłym wieku
w Chęcinach, a znane są płyty malachitowe szlifowane, które
upiększały niegdyś pokoje króla Stanisława Augusta, a które
w Chęcinach były wydobyte.
Porfir znajduje się we wsiach: Mięldnach, Sance, Ten-
czynku. Porębie, leżących w północnej stronie niedaleko Krze-
szowic i w Czernej.
Jaspis istnieje w powiecie owruckim i na IJtwie, wy-
rabiano z niego tabakierki.
Lazur gatunek jaspisu, tylko błękitnego koloru, znaj-
dyAvał się jak twierdzi Długosz i Kromer pod Chęcinami i pod
Pińczowem, a sporządzano z niego różańce, koronki, paciorki,
tabakierki i t. p. Staro wolski twierdzi, że i pod Kielcami się
znajduje. Według Rzączyńskiego historii naturalnej, przesłał
starosta Stefan Bidziński za czasów Jana III z lazuru wy-
261
dobyteg"o z kopalni checiiiskiej stolik wyrobiony, w darze
papieżowi Innocentemu XI.
Hałun wydobywano według' Rzączyńskiego w Odola-
nowie w województwie kaliskiem w XVII wieku.
Krwawnik natratia się w Karpatach koło Nowego Targu
i wyrabiano z niego pieczątki, pierścionki i t. p.
Bursztyn znajdywano w powiecie chojnickim, ostro-
łęckim pod wsią Wołkowo (wydobywać zaczęto w r. 1810),
w Makowskiem, Prasnyskiem i Augustowskiem, w Wrocławku,
w Dąbrowicy gubernii wołyńskiej, w okolicy Czerska, Połągi,
po obu stronach rzeki Brdy, w Pizie posiadłości biskupa war-
mińskiego, w poblizkich okolicach starej Łomży mianowicie
nad rzeką Narwią, koło Mizunia a głównie nad brzegami mo-
rza baltycldego. Pliniusz wspomina, że już za czasów Nerona
Avysłany był jakiś Rzymianin na nadbrzeża bałtyckiego morza
w celu nabycia bursztynu. W r. 1793 wywieziono z Gdańska
okrętami bursztynu za 27*581 złt. Dawniej był w Gdańsku
gabinet sławny liistorii naturalnej szczególniej dla owadów
zasklepionych w bursztynie, jednak w czasie wojny rozrzu-
cono go, że nie ma z niego dziś ani śladu. Dodatek tygodniowy
do Gazf.ty lwowskiej z r. 1855 pisze, że i koło Lwowa znaj-
dowano dawniej bursztyn. (Obacz także: Wyroby z Inirsztynu).
Glinka ogniotrwała do wyrabiania pieców, donic do to-
pienia szkła i t. d. znajduje się w wybornym gatunku w oko-
licy Krzeszowic pod Krakowem. Glinka ta rozchodzi się do
Prus, Morawii, Czech a nawet do Belgii; nazywa się glinka
krzeszowicko - mirowska. Oprócz tej znajduje się tal^że glinka
ogniotrwała w Porębie, pod Rawą ruską, w Glińsku, Rudnie,
dejowie w Złoczowsliiem, w Podkamieniu, a nawet w Snop-
lv0wie pode Lwowem.
Węgiel kamienny. Najdawniejszy ślad o znajdowaniu
się węgli kamiennych w Polsce znajduje się w Cellarego
opisie Polski '), gdzie mówi, iż pod Tenczynem koło Kra-
kowa znajdują się: „carbones fossiles". Jednak kopać zaczęto
^) Andreae Cellarii : Deser ipf/o Poloniap, wydanym w Amster-
damie w V. 1659.
262
u nas węgiel kamienny dopiero przy końeii zeszłego stulecia
w Tarnowcu, w Tenczynie, w Jaworznie wówczas br. Mo-
szyńskiego w r. 1792; w Dąbrowej wydobywają obecnie 15
milionów korcy węgla rocznie; w okolicy Bendzina i koło
]vut. W lvrzeszowicacli wydobyto w r. 1808 węgla 10.000
korcy. W XIX wieku wydobywano go prócz tego w Zagó-
rzu, w gubernii radomskiej w r. 1838, jMilowcu, Porębie^
Mrzyglodzie, Sielcach i w Grodźcu , w gubernii radomskiej,
Ciechanowskiego; także znajdował się węgiel w Ivliniojito-
wicach Miraszewskiego i w Pogoniu Korulskiego. Robotnicy
w Tenczynie brali dziennej płacy po 1 fł. Do fal)ryk zaczęto
u nas węgla kamiennego używać około r. 1810, mianowicie
do fabryk cynkowych.
Węgiel brunatny znajduje się w okolicach lvromołowa,
Koziegłów i Siewierza w powiecie olkuskim i bendzińskim^
w Krasnem w Kielecldem, szczególnie zaś w dolinach AVarty,
Czarnej Przemszy, koło Częstochowę) i Wielunia , pod Koni-
nem w Kaliskiem, w Płockiem nad Wisłą, pod Włocławkiem^
Dobrzyniem, tał^że w Samborskiem i Opatowskiem , jednak
nie bywa wydobywany. Węgla brunatnego z jednej tylko
miejscowości w Porębie wydobywają rocznie ołioło 742.7(X>
pudów i t. d.
Chcących się bliżej zapoznać z dziejami górnictwa
i hutnictwa polskiego, odsyłamy do nader cennego dzieła
Hieronima Łabęckiego: Górnictico te Polsce 2 tomy, War-
szawa 1841, z któregośmy w części korzystali, oprócz innycłi
wyżej wspomnianych dzieł.
Korki.
w XVI wieku wyrał)iano korki w Gdańsku.
Koronki.
Koronki równie starożytnym jak wiekom średnim nie-
znane były. Pojawiają się one poraź pierwszy we Flandrii
2C/c
z końcem XV wieku; ztamtąd rozpowszechniają się })0 in-
nych krajach, a w XVI wieku dochodzą one w Wenecii do
największego rozkwitu, gdzie przez długi czas noszą chara-
kterystyczne nazwisko „ząhków flamandzkich" merletti di
Flandria, co Świadczy o ich początku. XVII wiek był dla
nich wiekiem złotym, zwłaszcza w^e Francii za Ludwika XIII
i XIV, koronki te nazywano polnts de France, a później
points d'Alencon. Najsławniejsze koronki są brukselskie czyli
brabanckie z XVI wieku, włoskie, mianowicie weneckie, me-
diolańskie i genueńskie, wreszcie szkockie i francuzkie, mia-
nowicie ostatnie wyrabiane w mieście Valenciennes są naj-
droższe i najrzadsze; w czasach napoleońskich doszły one
do najwyższego zbytku. Koronki są tak zwane klockowe
i wykonane igłą, niciane, bawełniane lub jedwabne. Koronki
czarne jedwabne weszły w użycie we Francii, za Ludwika XV
także koronki złote i srebrne. Henryk Waleziusz miał na so-
bie na balu w Blois w r. 1579 złotych koronek około 4000
łokci. Portret Władysława IV, króla polskiego, robiony przez
Rubensa, jest malowany w koronkowym kołnierzu.
W Polsce dziergano koronki na sposób brukselski na-
wet ze złota i srebra w Grodnie przy końcu XVIII wieku
we fabryce Tyzenhauza. Wójcicki K. Wł. wspomina, że znana
strój nisia Zofia z Sieniawskich Denhoftowa oddala kupcowi
Reskurowi za należność kupionych koronek pałac na kra-
kowskiem przedmieściu w Warszawie, dzisiejszy Krasińskich.
O koronkach zwanych „Forboty", już Rej wspomina; takiemi
łbrbotami ozdabiała szlachta rzędy polskie, a sporządzały je
nasze niewiasty nietylko z nici, ale i ze złota i srebra. Ko-
ronki wyrabiano także w XVIII wieku w Wieluniu, w Wiel-
kopolsce i w Radymnie grube ordynaryjne; w Bóbrce nie-
daleko Lwowa i w Bobowej w Sandeckiem z początku XIX
wieku, jednak wyrób ten stoi zawsze jeszcze na dość nizkim
stopniu doskonałości. Niemcewicz w sw^oich Podróżach wspo-
mina, że w Piaskowie niedaleko Lublina z początku XIX
wieku żydówki wyrabiały koronki, któremi skronie swe zdo-
biły, opisując je wierszem :
264
„Niczein sa przy nirli po stodołacli młocki;
Izraelitki tak szybko przewracają klocki,
Iż tych koronek; co ich skronie zdobią.
Półtora cahi na tydzień wyrobią".
W najnowszych ezasndi powstały szkoły koronkarskie
w Galicii : w Rymanowie hr. rotockiej, w Pieniakach hr. Alf.
Dzieduszyckiej, w Horkówce ]). Łukasiewiczowej, w Zako-
panem i w Kańczudze utrzymywane z funduszów krajowych.
W Warszawie i Hempla, w powiecie błońskim. W mieście
angiełskiem Devonsłiire naprawiają z waelką zręcznością i)0-
darte koronki prawdziwe. Ciekawe dzieło o dawnych koron-
kach napisał A. l\g p. t. Geschichte nnd Terminologie der
alten Spitzen. Wien 1870, dokąd ciekawy cłi odsyłamy.
Koszyki.
Koszyki wyrabiano w Lesznie w drugiej połowie
XVIII wielai.
Kosy i sierpy.
Kosy i sierpy kuto w Nowym Sączu w XV wieku,
w Pabianicacli niedaleko Sieradza w XVI wieku, jalc świad-
czy ])rzywiłej nadany przez Zygmunta Augusta, datowany
z r. 1555. Na początku panowania Stanisława Augusta ])ro-
dukcia kos u nas musiała jeszcze być za małą, gdyż sprowa-
dzano jeszcze rocznie po 155 cetnarów kos z Morawii i ta-
kichże prusidch 50.000 sztuk. Kosy wyrabiano także: w Be-
rezowie od r. 1804 — 1820, w Sucliedniowie i Samsonowie
za Stanisława Augusta; fabryka ta rozpoczętą została w r.
1791 przez trzech Niemców sprowadzanycii z zagranicy;
w Wącłiocku do r. 1X20, w Świnkowie pod Miedzierzą i w So-
bieniu koło Warszawy, którato fabr}'ka założona była i)rzez
lvasztelana Jezierskiego Jacka przy końcu XMII wieku w celu.
2G5
ażeby zapobiedz sprowadzaniu kos i sierpów z zagTanicy,
mianowicie z Austrii, Prus i Anglii, za które corocznie po
400.(X)() talarów z kraju wychodziło. W pierwszej połowie
bieżącego wieku zaczęto wyrabiać w Serocku kosy tak do-
skonałe, że w niczeni nie ustępują styryjskim. (Obacz także :
Kuźnice).
Kotlarnie.
Kotlaruie były z j)oczątku WY wieku w Płocku, w XV
wieku mieli w Krakowie kotlarze i ślusarze bramę wiśluą
do obrony, a Mikołaj Kej w swojeni: Źicterciedle wspomina
o kotlarzach przy ulicy grodzkiej ; kto wie czy nie krakow-
skiclito kotlarzy roboty b3'ły owe dwa wielkie smoki na
zamku krakowskim z miedzi wyrobione na żelaznych łańcu-
chach wiszące, przez których paszcze woda prawdopodobnie
z Wisły rurami sprowadzana, nieustannie przechodziła, a to
przy samym wstępie do zamku królewskiego, jak oteni wspo-
mina Konstanty Hoszowski w rozprawie swojej o Jzbie po-
selskiej w zamku królewskim na Wawelu. W Gdańsku był
w r. 1451 kotlarzem niejaki Bogedanz, a w r. 144G Hans
Jodeke. W r. l/)87 był w Krakowie Tylman kotlarzem;
w r. 152G dostarcza Szymon kotlarz w Krakowie bani,
która latarnię kopuły kaplicy zygmuntowskiej w katedrze
])rzykrywa; w r. 1599 był tam Michał Dom z al kotlarzem.
W XVI wieku Ijyły kotlaruie: w Pabianicach woje-
wództwie sieradzkiem, w Kownie, Kłodawie, w Warce było
w roku 15()4 trzecli Icotlarzy; w Wyszogrodzie nad Wisłą
i w Prasnyszu. Zimorowicz wspomina o Walentym Wąsiku,
kotlarzu Ave Lwowie w r. 1577, który za spalenie płockiego
zandvu lierbem rycerskim udarowany został. W r. 1589 ł)ył
niejaki Stanisław kotlarzem w Borku w Wielkopolsce. W r.
1523 potwierdził Zygmunt I cech kotłarzów w Szydłowie,
a w Zwoleniu w r. 161(3 Zygmunt III. W Kobylinie w Wiel-
kopolsce było w XVI wieku tyle kotlarzy, że stanowili oso-
bny cech. W r. 1055 byli kotlarze w Warszawie Jędrzej Jan-
2t)()
czewski i Aiidrzej IMe chowie/. W XVII wieku były
kotlarnie : w Osiecku, Rawie, Starej Częstocliowej , Nowym
.Sączn, w Myślenicach, w Kownie, w Proszowic, we Lwowie;
w Stryju był cech kotlarski, również i w Wyszogrodzie za
Zygmunta III; w Krośnie, Jarosławiu, Haliczu, Ilohatynie.
W XVIII wieku : w Opocznie, w Końskich Wielkich, w Pil-
żnie, Kowlu, Chmielniku, Lubaczowie, w Ciechanowcu i w Kiel-
cach. W Nowej Grobli w Zółkiewskiera była w X\'III wieku
hamernia miedziana, również i w Wiśniowcu na Litwie ma-
jętności Joachima Cln'eptowicza. Za panowania Augusta III
pobił Konrad M a r Iś. u s , kotlarz poznański, wieżę ratuszową
w Poznaniu i obie wieże katedry gnieźnieńskiej miedzią,
której on też obie gałki i krzyże w ogniu pozłocił. Dach
miedziany na kościele i wieżach l^atedry gnieźnieńskiej kładł
kotlarz toruński Wegner, w XVIII wieku, a dawniejszy
z początku XVII wieku , kotlarz wrocławski Wolfgang;
po oddaleniu zaś tegoż za kradzież miedzi, kotlarz z AVar-
szawy O c i e ł s k i. August B i 1 1 e r 1 i c h , kotlarz poznański,
zrobił model ratusza poznańskiego wykonany z miedzi, prze-
ślicznie wyrobiony, uprawia on już w czwartej generacii
sztukę kotlarską. Kotlarz poznański Konrad ^Markus pobił
w r. 1873 wieżę ratuszową w Poznaniu miedzią. W Siemia-
tyczach na Podlasiu założyła ks. Anna Jabłonowska hamer-
nię do wyrabiania kotłów i różnych naczyń z miedzi i mo-
siądzu, łitóra istniała jeszcze w r. 1709 lubo w upadku.
W r. 1713 jjokrył niejaki Ferdynand, l<^otlarz krałvOwski,
wieżę przy kościele częstochowskim miedzianą blachą i trzema
złotemi gałkami i ozdobił chorągiewkę w kształcie smoka
i umieszczonym luid nią kurkiem, trzymającym bułkę, czyli
herbem Paulinów. W r. 1788 był w Krakowie kotlarz Józef
Stattler, Szwajcar, tu osiadły, a dziadek artysty malarza
Wojcieclia Kornela Stattlera. W r. 1804 było w Krako-
wie 5, w r. 1776 w Lesznie (5, a w r. 1827 we Lwowie 7
kotlarz3\ W guberni! grodzieńskiej była w r. 1815 jedna ko-
tlarnia blizko Słonima, a druga w AVołkowysku , oljydwie
przerol)iły w ciągu roku 1529 pudów miedzi na kotły, ałem-
biki i t. p.
2(57
Z początku XIX wieku były także kotlarnie w Wi-
ślicy, Białogoni i w IMichałowie, wsi należącej do opactwa
świętokrzyzkieg-o , g-dzie robiono kociołki do jedzenia dla
wojska ; w Staszowie i w AYarszawie we fabryce Wilhelma
Troetzera, założonej pierwotnie w Słonimie, a dopiero w r. 1854
przeniesionej do AYarszawy, we tabryce Roberta B o t h e i Da-
niela Hoecke, założonej w r. 1810. Wyroby miedziane,
jak n. p. aparaty do pędzenia wódki i t. p. wyrabiano z po-
czątku XIX wieku w Lublinie we fabryce Przyl)yIskiego.
W Polsce od dawiendawna trudnili się także koczujący cy-
ganie kotlarstwem.
Kożuszki.
Kożuszki wyrabiano oddawna w Starem Mieście i w Xo-
wym Targu.
Krawiectwo.
(Obacz: Suknie).
Kredka.
Czarną i kolorową kredkę wyrabiano z początku XIX
wieku w AYarszawie.
Krochmal.
Krochmal wyrabiano w XVI wieku w Włodzimierzu,
krochmal zaś i puder w Lanetówce w Złoczowskiem , przy
końcu XVIII wieliu; na samym Solcu istniało w drugiej po-
łowie XVIII wieku 10 fabryk krochmalu. Z początku XIX
wieku wyrabiano krochmal w Jaworowie we tabryce Fiedlera
208
i w Warszawie; tahiyka jaworowska powstała po upadku lane-
towskiej. W Lublinie wyrabiano w tym samym czasie 365
kamieni kroclimalu rocznie. Są także fabryki w Piotrkowie
i W" Łodzi. Fabryka niebieskiego krochmaliku, który Żydzi
Av różne strony kraju wywozili , istniała z początku XIX w.
w Siennej, powiecie opatowskim. W Galicii powstała fal)ryka
krochmalu około r. 1H35 w Sieniawie w Wadowickiem u lir.
Teodora I5oroAVskieg'o ; w r. iSoD była kroclimalnia w dolarach
ks. Ponińskiej, litóregoś z hr. Dzieduszyckich i w Lachowi-
cach, w obwodzie stryjskim, Izy(łora Pietruskiego, która mu-
siała zaginąć około 184(5 r., av Świerżu koło Lwowa AMktoraf
później w Tarnopolu i Tarnowie Schołtena, Holendra, ostatnia
zamłvniętą została w r. 1877. Później powstały jeszcze małe
krochmalnie w Hrycowoli i Przewłocznej, ale te około r. 1883
upadły. W lN:rółestwie połskiem było w 1880 r. 24 fabryk
krocłmialu. O wyrobie kroclimalu w Galicii obacz ciekawą
rozprawę Tadeusza Rutowskiego w Roczniku stattjstyld prze-
onyslii krajoicerjo, w zeszycie IL
Kule.
Dawniej odlewali mnisi u nas po kłasztoracłi kule i niemi
strzelali wybornie, dlatego też radził Bielski, żeby się klasztor-
nymi braciszkami przy strzelaniu z dział posługiwało wojsko.
Różne były l<:ułe : ogniste, szypy, race, smoki, ogniste garnce
szturmowe, wieńce słomiane. Bielski pisze, że Stetan Batory
podczas wyprawy przeciw Gdańsku wynalazł sposób rozpa-
lania kuli w ogniu, a dopiero kładzenia tak rozpalonej w działo.
Kule te ważyły aż do 200 fantów. Ażeby się lepiej kula za-
paliła, kładziono w działo i bursztyn. W Krakowie odlewał
kule w drugiej połowie Xyi wieku Jędrzej Komora, a mia-
sto zapłaciło mu w r. 1574 za 2000 kul 9 fi. 2(5 gr. i D de-
narów. Kule różnego gatunku i bomby wyrabiano w Sucłie-
dniowie około r. 1748; za Stanisława Augusta wyrabiano tu
kule, bomby, granaty i kartacze; w Krzepicach i w Haliczu
w XVH1 wieku. Sebastian Aders, inżynier i pułkownik arty-
2(3!)
lerii pod hetmanem Konieepolskim, wymyślił sposób rzuennia
z moździerzów koszów kamienistych, jakoteż różnych gatun-
ków kul og-nistych, któremi Tatarów bardzo szczęśliwie raził:
Wyrabiano także kule w XViri wieku w Samsonowie, a cetnar
tych kul dostarczanych dla wojska w r. 1788 płacono po
17 złt. 4 gr. Także Adam Ponińsld, ów sławny utraciusz za
panowania Stanisława Augusta, miał jałŃ.ieś fabryki bomb
i kul, których próbki posyłał Potemldnowi. ( Obacz Ivalinki :
Dokumenta w Pamiętnikach XVIII wieku, w tomie X, część II
str. 111). W dawnych czasach strzelano także kamiennemi
kulami najprzód z mniejszego kalibru dział z szęlig, a na-
stępnie z większego kałil)ru z kartanów. (Obacz także: Lu-
dwisarnie).
Kuśnierstwo.
Nad przedmiotem tym nie będziemy się szeroko roz-
wodzić, gdyż kuśnierstwo l^yło u nas od najdawniejszych cza-
sów zawsze uprawiane, wspomnimy tylko, że za Bolesławca
Chrobrego (992 — 1025) noszono u nas kożucliy kosztowne,
poszywane i wykładane złotogłowiem ; były przeto zapewne
i należycie wyprawione. Część tych kożuchów kosztownych
mogła być łupem wojennym ze wschodu lub na Niemcach
zdobytych, ale część musiała być wyrobem krajowym. Za
Bolesława Krzywoustego (1102^ — ^1137) noszono wprawdzie
często slvóry kosztowne z rysiów, bobrów i inne, lisy dawano
niższym urzędnikom. Wyrabiano nawet skórlii wiewiórcze,
z których duchowni mieli mucety; włościanie nosili barany.
W XIII wieku już futra były przedmiotem dość znacznego
handlu wywozowego, a do najdroższych futer zaliczały się:
bobrowe, rysiowe i z wyder. W XV wieku mieli kuśnierze
lwowscy i krakowscy swoje basztę do obrony, musiało icli
być więc niemała liczba. Wiemy że w r. 1494 był w Kra-
kowie kuśnierz Kuncza. Gronostajów używali w dawnych
czasach u nas : król, arcybiskup, biskup i kasztelan krakow-
ski. Popielice i kuny nosili inni biskupi i senatorzy, a szlachta
270
i urzędnicy okrywali sio tiitraini z lisów, niedźwiedzi lul)
wilków. Za czasów Reja kosztowała skórka wilcza 5 zlt.
Futra te kryte hyly aksamitem, jedwabiem lul) suknem. Przy-
wilej Przemysława II z r. 1280 nadmienia o jatkach kuśnier-
skich w Poznaniu. Takiź przywilej cechu kuśnierskiego w Oa-
licli z r. 1749 drukowany jest w Dodatku tyg'odniowym do
(lazcty licoioskiej z r. 1852. Gdy w r. 1440 Władysław Ja-
giełło potrzebował kosztownych futer na podarunek dla Suł-
tana Amurata, dostarczyli mu takowych kuśnierze lwowscy.
(Czacki), W r. 14(33 ustanowił król Ivazimierz Jagiellończyk
cech kuśnierski w Radomiu na wzór istniejącego już wówczas
takiego ceclm w Sandomierzu; cech kuśnierski w I^znaniu
powstał dopiero w r. 1495. W Gombinie w' Wielkopolsce był
w XVI wieku cech kuśnierzy. W r. 1599 był w Krakowie
Augustyn Waclawowicz kuśnierzem. Kuśnierz i rajca
krakowski Cirus Stanisław wielkim kosztem \y Krakowie
w r. 1602 mury w Sukiennicach odnawiał, którato restauracia
trwała aż do r. 1647, czego dowodzi napis na faciacie od
strony ulicy św. Jana. W Stryju było w pierwszej połowie
XYłI wieku 12 kuśnierzy, po wojnie z Tatarami zostało tylko
dwóch. Kiełbasa był kuśnierzem króla Stefana Batorego,
jakto z rachunków królewskich, prowadzonych przez Jana
Firleja z r. 1590 widzieć można.
Litwini, którzy w^ r. 1615 kuśnierstwem się w Poznaniu
trudnili , byli : Mikołaj Bocian, Jakub R o m a n o w i c z ,
Stefan C z u z e ł o , Paweł Fr ą c k i e w i c z , Mikołaj Płotni-
cki, Tomasz Czarny, Maciek K u ź m i k ; mieli oni częste
zajścia z cechem kuśnierskim, do którego nie należeli. Łu-
kaszewicz w dziele swojem : Opis miasta Poznania, przyta-
cza nazwiska mistrzów kuśnierzy w Poznaniu w r. 1697,
mianowicie : Jan K r z y m u s k i , Maciej C z o c h r o n , Krystian
Grappe, Krystian Szyc, Jan Tr aleś, Mikołaj Rottigk,
Henryk Meller, Michał K n o b 1 a u c h , Piotr T e p p e r ,
Wojciech H e r b o w s k i , Natanael Bied o r n , Jerzy B e n s ,
Piotr S u 1 c z e w s k i , Stanisław T a c z k i e w i c z , Henryk
Szyc, Andrzej C z o c h r o n , Jan W e z e 1 , Andrzej G o-
dling, Ii^liasz Engelmann i Nerenheim.
271
Kożuszki wyrabiane w Starym Sączu i serdaki wyra-
biane w Nowym Targ-u słyną oddawna; ostatnie szezeg:ólnie
8zeroko rozchodzą się po kraju, mianowicie tatrzańscy tury-
ści kupują je w Zakopanem.
Kuźnice.
Hamernie czyli kuźnice były w XIV wieku w Gdańsku,
gdzie ze szwedzkiej rudy żelaznej topiono żelazo i kuto sztaby.
W r. 13<)4 założono pod Krzepicami przez radnika Panka
kuźnice żelazne, zkąd nazwano te zakłady „pankowskie".
W aktach da\ynych sieradzkicłi są ślady o kuźnicy w Kra-
szewicach na rzece Oleśnicy, w starost\vie grabowskiem, pod
r. 1423, g'dyż jest nadanie prawa niejakiemu Dług-oszowi do
założenia nowej l^uźnicy, z której ma płacić corołv staroście
7 g-rzywien i da\yać. 1 wóz, 2 pługi żelazne i 3 beczki piwa.
Podobnież w starostwie Idonowskiem były od r. 1425 dwie
kuźnice: l)łońska i zagrzebska zwane, w r. 1427 była ku-
źnica w Szczerowie nad rzeką Widawką, w r. 1428 w Prze-
czniach nad rzeką Dębowołec, w r. 1440 w Pudzie nad Wartą,
w powiecie sieradzkim i t. d. (Łabęcki: Gómictico iv rol-ice).
W XV wieku posiadał w Nowym Sączu kuźnicę niejaki Otto ;
około r. 141 »() były tamże dwie kuźnice, gdzie wyrabiano
także sierpy i blachy ; pierwszym Icosarzem l)ył : Marek K r o-
mer zmarły w r. 1489, drugim Jan Otto; sierpy wyrabiał
tu w r. 1494 Maciej Siestrzeniec i Jan Kusek blacłiarz
i brzeszczotnik. (Obacz Szczęsnego Morawskiego : Sądeczyznę
za Jagiellonóic).
Były także kuźnice w AT wieku: w Pudnikacli koło
Wilna , w Sokalu i w Zameczku koło Wilna ; kuźnice ni-
wizlvie znane Ijyły już za czasów Zygmunta I. W XVI iv.:
istniała kuźnica bogucka; w okolic}' Drzewicy były sławne
kuźnice, założone przez Drzewickich, gdzie wyrabiano żelazo
na dymarkach, kuźnice te przeszły później na Szaniawskicłi,
a z początku XIX wieku na Eyansów; we wsi Jerzycach
koło Poznania, w Nowym Sączu, w Pile w Poznańskiem
były w r. 15(!4 dwie kuźnifc, w Iiiulnikach w ])Owiecic tro-
ckim 4 mile od Wilna, w Wąchocku i Oleśnicy w Krakow-
skiem, w Zameczku w województwie wileńskiem. W r. 1580
Mikołaj Hoewel z Kolpina, mincarz olkuski, dostał przywilej
na szwedzki sposób wyrabiania żelaza, tak zwany „przeku-
wanie osmundzkie z braniem na olawę". Iiacliunki podskar-
biego krółewskiei;"0 Jana Firleja z r. 1500 wymieniają kró-
lewskicłi kowali: Aurelio Alto Campo, Markowskiego, Ja-
kuba, Janusza i Filona.
W XVII icleku: l)yla kuźnica w Mysłowicach w r. 1008,
w Zagdańsku posiadali bracia C a c c i a i następcy ich G i a-
notti i Giboni kuźnice, również i w Bobrzy i Cmińsku,
miejscach województwa krakowskiego i sandomierskiego.
Były także kuźnice w XVII wieku w Bieczu, Chochołowie
w Sądeckiem, w Zielonkach Jarosza Woxmana, gdzie Avy-
rabiano ze stali szable, w Starej Kuźnicy, w Pile, w Krze-
szowicach nad Prosną i w Brząszewicach, w Szczerzowy nad
Widawką i w Pudzie nad Wartą ; za Zygmunta III przybyły
4 i)od Olsztynem i 5 pod Chęcinami.
W XVIII icieku były kuźnice: w Baranówce, w Bia-
łaczewie Stanisława Małachowskiego , w Berezowej , Błocie,
Bohusławie, Bzinie, Grabowie, Jedrowie, w Kościeliskacli
w Tatrach, w Końskich Wielkicli kanclerza Jana Małachow-
skiego, tu kosztował w XVIII wieku cetuar żelaza szynowego
29 złt., cetnar sztabowego 30 zlt., naczynia kuchennego z la-
nego żelaza 29 złt. AV Kozienicach założył hamernię król
Stanisław August i dobrą fabrykę broni, dokąd sprow^adzono
rzemieślników z Xiderlandów i Saksonii ; w Lubaczowie, w No-
wej Grobli w Żółkiewskiem była hamernia miedziana, w No-
wym Targu, w Pomykowie Małacliowskich , w Pstrześnicy,
Samsonowie, Suchedniowie, gdzie sporządzano „augustówki",
czynne były za rządów biskupa krakowskiego Sołtyka, który
dawał z nicłi żelazo, kraty i inne wyroby do nowo zbudo-
wanego w r. 176() kościoła w Urzędowie '). Kuźnice samso-
') Obacz trzy listy ks. K. Sołtyka w Prze/cod ni ki( nauko-
injm (hv()\vskim) z r. 1878 z kwietnia.
273
nowskie i suchedniowskie miały w r. 1790 dochodu 85.689 złt. ;
w Tundiuie, w Wiśniowcu na Litwie Joachima Chreptowńcza,
prócz kuźnicy źehiza była także hamernia miedziana; w War-
szawie i Zbrojowie. AV samym powiecie radomskim były przy
lv0iicu XVIII wieku kuźnice: w Brodach, Bzinie, Ciechosła-
wicacłi, Kamieńczy, Kochanowie, Lipie, Przysusze, Rusinowie,
Ilzucowie, Smagowie, Staroródce i Szczepanowie. (Siarczyński:
Opis powiatłf radomskiego). Trembecki uczcił wierszem ko-
Avała Jana Mariańskiego, l^tóry ofiarował l>ył lvilka furgonów
dła wojska rzeczypospołitej.
Z początlai XIX wieku były kuźnice : w Braliiłowie
gubernii podołskiej, Bunkowie, Buslai w Złoczowskiem, w Cie-
snej w Sanockiem, w Dołhem, Lachowicach, Meżyrowie gu-
bernii podolsłś^iej ; w Mizuniu niedałeł^o Stryja była w r. 1808
rządowa liamernia, gdzie prócz doskonałego żełaza wyrabiano
także : błacłiy, piece i różne naczynia kuchenne ; w Ostapkow-
cach niedaleko Podgórza koło Krakowa, istniała kuźnica i szłi-
fiernia założona przez Eisenbacha, w której wyrabiano i szli-
fowano szable, ostrogi, kłanny i t. p. dła wojska z l^rajo-
wego żełaza i stali; w r. 1808, jak opisuje Bredetzky w swo-
jej podróży po Galicii i Węgrzech , pracowało tu 107 robo-
tników; wyrabiano tu tal<.że gwoździe. Były także kuźnice:
w Podhorcacli, Podmichalu, Bybniku, Skolu, Sokołowie, So-
pacie, w Sielcach w Złoczowskiem, Synewódku w Sambor-
skiem, w stryjsldm obwodzie w Rybnikach, w Rudzie,
w Smolnej i Majdanie, gdzie pracowało w 1808 r. 104 ro-
botników, w Wiślicy, w ZinlvOwie na Podolu w powiecie la-
tyczowskim i w Zakopanem w Tatrach; najdawniejsza wia-
domość o istnieniu kuźnic w Zakopanem datuje się z r. 1701,
do kuźnic zakopańskich dostarczano żelaza z Kościelisk,
zwłaszcza pod Tomanową, ze Starej Roboty, z Chochołowa
z Jaworzynki pod Kopą Magóry i z Miętusi pod Czer-
w^onym Wierchem ; w r. 1808 zajętych było w hamerniach
zakopańskich 55 robotników. Hetman Koniecpolski założył
pod Teterowem w województwie kijowskiem 18 kuźnic, które
jednalś. zniszczały w czasie buntów kozackich.
18
274
Kwas siarczany.
Kwas siarczany, solny i saletrzany wyrabiano w War
.szawie z początku XIX wieku.
Kwiaty robione.
Kwiaty robione na sposób francuzki wyrabiano w War-
szawie z początku XIX wieku we fabryce Jerzego L o t li a ,
założonej w r. 1825.
Lak.
Lak do pieczętowania wyrabiano w Warszawie z po-
czątku XIX wieku we fabryce Krausego.
Lakier.
o wyrobie lakieru wspomina już kapłan Teoiiłus, pi-
sarz XI wieku w dziele swojem o sztukach rozmaitych. La-
kier cłiiński do mozaik wynalazł w r. 1773 Antoni Bazylia-
nin z Supraśla. W XYIII wieku był w AYarszawie lakiernik
S y g i e d y. Z początku XIX wieku sporządzano lakier w Pstrą-
żnicy, Błocie, Baranowie i w Warszawie; w ostatniem miej-
scu we fabryce J. A. Krausei^o, którato fabryka wyrabiała
także farby olejne w rurkach cynowycli na sposób paryzki,
nadto farbki wodne i krochmaliki do bielizny. Farbki wodne
i krochmaliki wyrabiał także Jan Słuczkajski w Warszawie;
zaś Karol Min ter w Warszawie założył w r. 1828 fabrykę
wyrobów lakierowanych, która pod zarządem syna jego do-
szła później do wielkich rozmiarów i głośnej sławy.
275
Lampy i latarnie.
Lampy wyrabiano w Warszawie z początku XIX wieku ;
w r. 1348 wyrabiał mieszczanin gdański Jacobus latarnie
w Gdańsku.
Litografia.
Litogratia wynaleziona przez Seuefeldera w r. 1 790.
Pierwszą litografię u nas założył w Warszawie około r. 1818
Aleksader Chodkiewicz, w r. 1821 Siestrzyński, po
nim L e t r o n n e , nareszcie Herkner, Fajans, którego
dzieło chromolitogTaficzne : Wzory sztuki średnioioiecznej w da-
wnej Polsce, wydane przez Rastawieckiego i Przezdzieckiego
liczy się do najdawniejszych tego rodzaju w Europie; Józef
P e c q , Dzwonko w s k i i Jan L e 1 e av e 1 , młodszy Ijrat na-
szego liistoryka Joachima, próbował się w litog-rafii w jej
pierwszem nastaniu w Warszawie i wykonał kilka udatniej-
szycli rycin do dzieła brata: Dzlejóir starożytnych i Jan Pi-
Ayarslii, w Krakowie Salb i Feliks Lipnicki, sztycharz
i litogTaf, we Lwowie Pi 11 er założył w r. 1822 swoje lito-
gTafię, w Wilnie P. Oziębłowski Józef założył litog-rafię
około r . 1 834, potem Maciej Przybylski, K 1 u k o w s k i
i Hipolit Perli. Pi liński Adam, rytownik, założył w r.
1840 litog"rafię we Francii av Clermont Ferrant i bardzo mu
się tam dobrze powodziło.
Ludwisarnie i wiercalnie dział.
Pierwsze działa w Europie pojawiły się w Hiszpanii
około r. 1323, we Francii w r. 1338, w Niemczech w r. 1350.
Klemm w swojej Culturgeschichte podaje rysunek najpierwszej
armaty, wyjęty z jakiegoś dawnego manuskryptu z początku
XIY wieku, znajdującego się w Dreźnie,
18*
276
W Polsce zaczęto zakładać ludwisarnie, gdzie odlewano
działa i moździerze za Kazimierza Jagiellończyka. Król ten
założył w r. 1468 we Lwowie ludwisarnie, a Zimorowicz
wspomina w tym roku o Walentym ludwisarzu działowym
tego miasta. Za Zygmunta I, kiedy artyleria w strategii wo-
jennej główne zajęła miejsce, i)rzybyło z zagranicy do służby
polskiej wielu artylerzystów i ludwisarzów. Wówczas poza-
kładano ludwisarnie w wielu miejscach, a głównie we Lwo-
wie, Krakowie i w Wilnie. Ludwisarnia i puszkarnia wileń-
ska zaopatrywała wszystkie zamki litewskie w działa, ru-
sznice, procli i pociski. W kronice od r. 1507 — 1541, druko-
wanej w Bibliotece starożytnej pisarzy polskich , wydanej
przez K. Wł. Wójcickiego, czytamy (w tomie VI na str. 7) r
„W czasie wjazdu królowej Bony do Krakowa 1518 r. , 74
dział ogromnycli ulanych z rozkazu Zygmunta przez artystów
swoich na obronę królestwa, wyprowadzone na Kleparz,
strzelały w pole". W Krakowie odlewał wówczas przy sław-
kowslviej bramie Jan B e h a m , ten sam, który odlewał wielki
dzwon Zygmunta, także różne działa zwaue : falkonety, sło-
wiki i smoki do arsenału królewskiego, a pomagali mu : G 1 a-
zer. Hub er, Szmukier i inni; w r. 1525 zastąpił go
mistrz Ser wazy. Ostatniemi czasy na wystawie heraldy-
cznej w Berlinie znajdowała się armata z bronzu odlana
z płazkorzeźbami, przedstawiającemi walkę Herkulesa z Anteu-
szem, skrzydlate geniusze i jelenie z napisem: „Oswaldus
Baldnerus Cracoviae me fecit anno 1561 . (Zeitsch rift fur
bildende Kunst Beihlatt, 1882, str. 427). W Wilnie w r. 1552
odlał Szymon Bochwicz, którego nazywano: „Reg. qua
pixidarius seu tormentorum bellićorum Magister" Zygmuntowi
Augustowi za jednem zalaniem 18 dział 12 -funtowych, zaco
go król szlachectwem obdarzył ; ludwisarnia ta istniała jeszcze
za Zygmunta L Syrokonda w swoich: Wędróiokach, opisu-
jąc Nieśwież, wspomina o siedmiu armatach, które tamże
oglądał, były one większego kalibru z lat 1529, 1534, 1536,
1541 i 1543 po większej części z herbami miasta Lwowa
i zdają się być wszystkie lane przez Leuharta Hirla, gdyż
na niektórych z nich znajduje się podpis : „Leuhart Hirl bat
277
mich g-ossen" ; ozdobione one są plazkorzeźbami i napisami ;
na jednej z nich z r. 1541 znajduje się napis: „Dobrato
obrona^ z kim Pan Bóg- jest". Innych 5 dział z czasów Miko-
łaja Krzysztofa Radziwiłła opatrzonych jest radziwiłłowskiemi
herbami i krzyżem, a noszą datę 1591, 1599 i 1600 uważać
je należy jako prześliczny wyrób sztuki ludwisarskiej i będąto
zapewne te same, które książę Karol „Panie Kochanku" kró-
lowi Stanisławowi Augustowi podczas jego Ijytności w Nie-
świeżu pokazywał, a które jak się domyśla Ambroży Gra-
bowski, miały być odlewu Bo eh wic z a; przedstawiają one :
1) loydrę, mającą kształt o pięciu głowach; 2) cerber, ma-
jąca kształt nieociosanej kłody, od której połowy wiją się
j)łoniienie ; 3) cyrce, w kształcie potrzaskanej kolumny, zwią-
zanej przy osadzie, środku i wylocie spiżowym powrozem ;
4) ośmiokątny graniastoslup, w środku 2 sowy, zabijające
2 myszy; 5) najpiękniejsza ze -wszystkich, obwinięta jest
w kształcie kłody winną łodygą, której liście z wdziękiem
się rozścielają po dziale. Syrokomla twierdzi, że działa te są
tak prześlicznej roboty, że oczyszczone, mogłyby się stać
ozdobą najwymyślniejszego salonu. W r. 15G7 kupiło miasto
Kraków od Szymona, ludwisarza, (zapewne Bochwicza)
4 nowe działa, które ważyły przeszło 13 cetnarów i koszto-
wały razem 249 złt. 23 gr. Lustratorowie zamku krzemie-
nieckiego za Zygmunta I znaleźli tam między innemi 6 dział
kuźmińskiej roboty, wszystkich zaś było 29 dział. Zygmunt
August starał się o sprowadzenie do AYilna naj bieglej szych
puszkarzy, a chociaż między nimi byli il^iemcy, znajdowali
się jednak i Polacy, jakoto: Stanisław Turek, Ziemiań-
ski Lubelczyk, Mikołaj Drozdek z Bełżyc, Dominik
Schmidt Toruńczyk i Marcin Siekiera.
Zygmunt August kazał dla swojej artylerii lać armaty
nietylko w Wilnie, ale i w Norymberdze, jak się oteni z ra-
chunków Deciusza przekonywujemy. Do robienia kul w^ kraju
sprowadzał Zygmunt August w r. 1553 z zagranicy puszka-
rza Wolfganga Nimpra; zaś dla wyrycia na armatach
odlewanych w Wilnie swych znaków, sprowadził król z Kra-
kowa złotnika Gaspara ze Stradomia. W Wilnie także ka-
278
zał f^tefaii Batory lać armaty wcdhi^ swego wlasneg;o wyna-
lazku. Władysław IV próbował w Oliwie pod Gdańskiem
kucia armat żelaznycłi, które się udały (Wójcicki). Tenże
król założył ludwisarnię w Pucku. W Krakowie istniała lu-
dwisarnia jeszcze z początku XV wieku miedzy murami przy
sławkowskiej bramie ; odlewali tam armaty Jan i Piotr F r e u-
d en tale dla miasta Krakowa. Z początlcu XVII wieku była
tam ludwisarnia krtdewska, która stała pod zamkiem w po-
bliżu „kurzej stopy", gdzie istniała także wiercalnia dział.
We lwowskim arsenale czyli cekhauzie znajdowało się
w r. 1724 działo odlewane w r. 1(505 przez A. Beninga,
jak otem wspomina Bar acz w swoim: Pamlętnlhn Jziejów
polskich (w artykule : Inwentarz cekhauzu miasta Lwowa
w r. 1724). W archiwum miejskiem we Lwowie przechowuje
się 6 armatelc tak zwanych ,,apostołów", z których każda
ma na sobie imię jednego z apostołów, herb miasta Lwowa
i rok 1740 i w^aży około 110 funtów, niewiadomo jednak,
gdzie odlewane, ale zdaje się, że we Lw'owie, bo w aktach
miejskich są ślady potemu. Prócz tych G armat jest tam
jeszcze jedna większa armata, ważąca 237 funtów, na któ-
rej jest napis: „Sub felici regimine Sigismundi III D. G. re-
gis Poloniae lioc opus per M. Christophorum a Koniecpole
C. S. noyiter erectum A. D. 1(130".
W r. 1517 mieszkał w Krakowie Meister Hanus (może
Hanns Behem) „Biichsengiesser", w r. 1(314 AVłoch J. K.,
„co działa leje", a w r. 1674 Jerzy Franlcie, ludwisarz.
(Grabowski). W wiedeńskim arsenale znajduje się armata
polska z czasów Augusta III z nazwiskiem krakowskiego
ludwisarza Weinholda z napisem: „Legion III polsld pod
komendą jenerała Dąbrowskiego, zdobył tę armatę na Pru-
sakach pod Tczewem dnia 23 lutego 1807". W Krzepicy
z początku XVII wieku odlewano działa, kule i robiono ku-
sze czyli machiny do rzucania pocisków i grotów. W Wiśni-
czu, majętności ks. Lubomirskich, lano działa olvoło r. 1(330;
jeden z książąt Lubomirskich sprowadził zdolnego ludwisarza
z Augsburga Kliasza FI i ck era, który miał osobliwszy se-
kret w mieszaniu kruszców; zapewne jegoto odlewu jest ko-
279
losalna, bo 4-19 metr. dliig-a i prześlicznej roboty armata
z herbem Lubomirskich „ Szreniawa" , mająca na sobie rok
1634 i napis: S. L. C. W. P. R. S. S. B. C, oznaczający
zapewne : Stanisława Lubomirskieg"o, syna Sebastiana, kaszte-
lana wojnickiego, ur. w r. 1583, późniejszego Avojewody kra-
kowskiego, znajdująca się w podsieniu pałacu Potocldclł
w Łańcucie, gdzie także i inne dnae armaty są umieszczone,
mianowicie jedna odlewana w r. 1591 przez Michała Ottena
w Krakowie 12 -funtowa, z herbem Pilawa, ważąca 25 cetna-
rów i druga J('»zefa Potockiego także z herbem Pilawa i ro-
kiem 1740, ważąca 35 cetnarów z apostołem św. Jędrzejem;
działa te łańcuckie są pułkowe wielkiego kalibru, które da-
wniej w Polsce „sokołami" zwano. Micłiał Miethen, kapi-
tan, który długi czas w Polsce przebywał, pisząc o artylerii
polskiej wspomina, ze ten Eliasz F 1 i c k e r na rozkaz Lubo-
mirskiego ulał 6 dział ciężlv.ich, których robota i dobroć była
doskonałą; toteż ówczesny przełożony arsenału Józef Schultes
w Krakowie wystawił owemu mistrzowi zaszczytne świadectwo.
W arsenale wiedeńskim znajduje się działo małego kalibru
z orłem polskim i roliiem 1(546 z niałemi delfinami do pod-
noszenia, odlewu Piotra Wagnera i drugie nadzwyczaj
piękne, dziwerowane większego kalibru także z delfinami,
ofiarowane przez Augusta 11 cesarzowi Karolowi II w r. 1736,
odlewu Jakuba Friebel. Saint Remy wspomina o ludwisa-
rzu polskim Banii, który miał szczególniejszy sposób zalewa-
nia wystrzelonych zapałów.
Lano także działa w Włodzimierzu i w Łomży w XVI
wieku, w Malborgu i w Nieświeżu Radziwiłłów w XVII wieku,
gdzie były lane działa żelazne, umieszczone na wałach w Nie-
świeżu. W dawnej Polsce bowiem każdy szlaclicic miał prawo
lać działa, budować twierdze i trzymać wojsko. Bildioteka
Załuskich w Warszawie przewieziona do Petersburga, posia-
dała rękopis Józefa Nor(»ńskiego p. t. „Artyleria czyli
nauka o działach z r. 1665. AV r. 1670 przyjął król ^Michał
po śmierci Daniela Dyma, lud wisarza Marcina Hinglinga
i mianował go królewskim ludwisarzem. W Haliczu w XVII
wieku lano kule, granaty, działa, gdzie przez 2 miesiące wy-
280
konano GOOO kul. W Warszawie istniała lutlwisarnia jeszcze
w pierwszej polowie XVII wieku; przy końcu XVni wieku
wystawił sam król Stanisław August własnym kosztem lu-
ci wisarnię, opatrzył ją niacłiiną do wiercenia armat, w której
w r. 1780 utrzymywano łudwisarza, pisarza, 15 mistrzów
różnego rzemiosła i 30 czeladników. Wszyscy rzemieślnicy
byli prawie sami cudzoziemcy; na wybudowanie gmachu
z piecami i macliiną do wiercenia armat wydano ze skarbu
królewskiego 97.405 zlt. ; sprowadzony ludwisarz Neubert
pobierał rocznej płacy 2.880 złt. Ludwisarnia ta ulała dużo
nowycłi armat do Kamieńca i zaopatrzyła pusty dawniej ar-
senał warszawski. W r. 177G był w Lesznie 1 ludwisarz;
także Av Gliwicach na Ślązku odlewano działa z początku
XIX wieku. Koszta odlewania działa spiżowego 24 -funto-
wego, czyli '/li kartana, ważąceg-o 40 cetnarów z rol)otą ra-
chując cetnar po 270 tynfów, a łoże do niego 900 tynfów,
podane są w rachunl^ach z r. 1718 ogółem na 11.780 tyn-
fów, zaś działa żelaznego, '/o kartana, podane na 1520 tynfów.
Ludwisarzem zowią nietylko tego, co działa leje, ale
i tego, co leje dzwony i inne przedmioty z metalu. (Obacz
także: Kule i odlewnictwo).
Lutrowanie ałunu.
Lutrowanie ałunu wykonywano w Odolanówce.
Łaźnie.
Najdawniejsze ślady o łaźniach parowycli u Słowian
i sposób ich używania mamy u Nestora, pisarza z XI wieku,
w jego latopisie ruskim, w opowiadaniu o św. Andrzeju, apo-
stole Kusi. Bolesław Chrobry dicąc kogo ukarać, zapraszał
do łaźni i „sprawił mu łaźnię". Za Kazimierza Wielkiego
były w Krakowie trzy łaźnie. Władysław Jagiełło lubił bar-
dzo łaźnię i używał jej co trzeci dzień (według ]\larcina
281
Bielskieg'o). Również często używał łaźni Zyg^miint I. Zyg-niun-
towi Augustowi przepisali lekarze używanie kąpieli parowych,
jako środek pokrzepienia nadwątlonego zdrowia. Późniejsi
królowie nie lubili łaźni, pomimoto jednak Polacy używali
jej bardzo wiele i nie było prawie jednego miasteczka w Pol-
sce, któreby łaźni swojej nie miało, a nawet po wsiacli czę-
sto je znaleźć można było ; toteż przeglądając dawne łustracie,
prawie wszędzie je napotykamy. Z tego powodu szczegóbnyo
ich tu wymieniać nie będziemy. Dodamy tylko, że łaźnie
puszczane były łaziennikom i balwierzom w dzierżawę, jednak
l^ładziono im za warunek, aby łaźnie te w pewne dni kilka
razy do roku otwierali darmo dla uczniów szkół i ubogicli.
Czy nie możnaby i dzisiaj coś podobnego zaprowadzić? Po
większych miastacli bywały bractwa czyli cechy łaziebnicze.
Łaźnia Myczkowskich w Pińczowie była najpy.szniejsza tego
rodzaju i kosztowała ogromne sumy, a było tam wszystko,
■co tylko wymarzyć sobie można było.
Łucznicy.
Łucznicy wyraljiali łuki w Krakowie w XIV wieku.
Znani nam są łucznicy lvrólewscy Władysława Jagiełły i tak :
Ś c i b o r , Bogusławski, J a ś 1^ o , J a c u s z i c z , Kula,
J o s z y c , jMikołaj S t a r c z y n i T r o p p e r. W r. 143 1 był
w Krakowie łucznik Preus, od którego rajcy Icupili 10 łu-
ków i darowali królowi Władysławowi Jagielle. Wyrabiano
także łuki w XVI wielai w Łucku i Włodzimierzu. Łukami
strzelali Polacy przed wynalazkiem prochu. Czacki powiada,
że łuków używano w Polsce jeszcze za Zygmunta Augusta
i nawet nieco później. Z pamiętników Paska dowiadujemy
się, że jeszcze za Jana Kazimierza łukami postrzelała szlachta
w Warszawie na maskaradzie aktorów fraucuzkicli. W Po-
znaniu jeszcze w r. 1(599 istniał cech łuczników.
282
Machiny do rzucania pocisków.
Do tyeli należą tak zwane harany czyli tarany, bylyto
proste drągi żelazne na łańcuchach przewieszane i macha-
niem do tłuczenia murów przeznaczone; Icnsze wielkie były
te same machiny, których jeszcze starożytni używali pod na-
zwiskiem katapulty, a które przeszły do narodów średnio-
wiecznych; tcieże^ w środku jej stała drabka, po której za-
słonięci żołnierze jeden po drugim darli się do pomostu spu-
szczonego, a z niego obsadali Avały. Zubrzycki powiada w swo-
jej kronice, że we Lwowie w r. 1408 postanowiła rada miej-
ska, aby każd}^ cechmistrz z każdego cechu i kosztem tegoż
sprawił po jednej machinie do rzucania pocisków i strzał
z murów miasta. Musiano je zapewne wówczas wyrabiać we
Lwowie. Moraczewski zaś pisze w Starożytnościach polskich^
że Hanka, młynarz zpod Brześcia Kujawskiego, urządzał
podobne machiny Władysławowi Białemu w Złotorii przeciw
wojskom Ludwika, króla polskiego i węgierskiego. W przy-
toczonych Starożytnościach podany jest nawet rysunek ta-
kich machin. Stefan Ławrynowicz, budowniczy, ustawił w XY
wieku na murach miasta Wilna machiny do rzucania poci-
sków. W r. 1515 wyrabiał w Krakowie niejaki Stanisław
Bałistarius kusze czyli machiny do rzucania pocisków
i łuki ; takie machiny sporządzano również w Krzepicy z po-
czątku XVII wieku.
Machiny parowe.
Machiny parowe, aparata gorzelniane i odlewy żelazne
wyrabiano z początku XIX wieku w Warszawie; pierwszą
parową macliinę ustawiono tani w r. 1817 w mennicy. W Bia-
łogoni zaczęto wyrał)iać macłiiny parowe w r. 1827, w Dą-
browej w r. 1833, w Żarkach u Steinkellera, a w Warsza-
wie u Ewansa.
283
Machiny hidrauliczne.
Machiny hidrauliczne gospodarskie i wszelkiego rodzaju
wyrabiał Ewans w AYarszawie z początku XIX wieku, g-dzie
było 150 robotników samych Polaków^ użytych.
Machiny do czyszczenia stawu.
w czasopiśmie: Notce wiadomości pkononiiczne i uczone,
wychodzącem w Warszawie od r. 1758 — 1701 pod redakcią
Mizlera, opisał ks. Udalryk Radziwiłł poeta, machinę przez
siel)ie wynalezioną, która na stawie płynąc, staw z trzciny
i wszelkiego zielska oczyszczała. W Gdańsku wyrabiał w r. 1433
Paweł Slogeld macłiiny z wiadrami do czerpania wody.
Machiny do latania.
Machinę do łatania wynalazł Łukasz Pi o trow^sł\. i me-
chanik króla Zygmunta III i Władysława IV.
Machiny do wiercenia.
Duńczewski w swoim kalendarzu z r. 1750 wspomina
o machinie, a właściwie kołowrocie konnym zwrotowym, którą
niegdyś Gdańszczanom zbudował Adam Wibe, za pomocą
której znieśli oni Biskupią Górę i wały naokoło Gdańska
usypali.
Machiny do zdobywania twierdz.
Machiny do zdobywania twierdz, które jak utrzymuje
Zimorowicz w swojej Kronice, wynalazł Leo książę ruski.
284
założyciel Lwowa, musiały być wyrabiane taliże we Lwowie
za je^o rządów, zatem jeszcze w XIII wielś^u.
Maszyny gospodarskie.
Fabryl^ę maszyn założył w r. 1833 w Żarkach S tein-
ie ell er, którą w r. 1837 na wielką skalę rozszerzył, łącząc
z nią kuźnię, liotlarnię, gisernię i emaliernię, gdzie wyra-
biano naczynia kuchenne i gospodarskie; w tyin zakładzie
budowano i parowe maszyny według pomysłu Filipa Gerarda,
maszyny i narzędzia rolnicze i słynne na cały kraj resory.
Fabryka ta w r. 1843 upadła, a w jej miejsce założył właści-
ciel w spółce z Lichtensteinem wielką przędzalnię bawełny,
która stała pod kierunkiem Lindheima, w którejto fabryce
około 10.000 wrzecion i trzysta kilkadziesiąt robotników było.
W Lublinie wyrabiała z początku XIX wieku fabryka Du-
glasa maszyny gospodarskie. W Warszawie założyli w dru-
gim dziesiątku XIX wieku bracia Ewans fiibrykę macliin
rolniczych i odlewów żelaznych i mosiężnych, którato fa-
bryka w r. 1841 przeszła na własność Duglasa i Alfreda
Smitha, letórzy tym zakładem liierowali aż do r. 1854,
w którymto roku do spółki z nimi przystąpili także Lilpop
i Kau. We Lwowie były ftibryki maszyn gospodarskich w po-
łowie XIX wieku iSzumanna, Pitscha i Kuszego; w Kra-
kowie Zieleniewskiego, w Rzeszowie Fosiewicza, w Zabłot-
cach w Tarnow^skiem Eliasiewicza, w Mogilanacli Konopki,
w Suchej Branickiego, w Zakopanem Homolacza, w Targo-
wiskach Gołaszewskiego, w Sokalu Skwarczyńskiego, w Sie-
niawie Łompeckiego, w Jarosławiu Leszka Sznauferta, w" Czort-
kowie Kossowskiego, w Poznaniu Cegielskiego.
Majoliki.
(Obacz: Fajans).
285
Majstersztyki.
(O sztukach mistrzowskich czyli majstersztykach).
Przytaczamy tu opisanie niektórych sztuk i rzemiosł
według dawnych ustach cechowych poznańskich i kaliskich
przeważnie w XVII wieku, aby dać poznać dawny ustrój
cechów w Polsce. I tak według tych ustaw, z których poznań-
ską Józef Łukaszewicz w dziele swem : O-pls miasta Pozriania,
a kaliską z r. 1657 Aleksander Makowiecki w dziełku swem:
Przemysł i rzemiosła w całości przytaczają, chcący zostać
majstrami obowiązani byli oprócz wielu innych przepisów,
do których należała także wędrówka za granicę przynajmniej
przez trzy lata, zrobić także następujące majstersztyki, dopiero
gdy te zostały przyjęte, nowy majster płacił do skrzynki
300 złt., synowie zaś i zięciowie majstrów tylko 150 złt, ;
mianowicie co do sztuki:
Falarskiej miał mistrz zrobić dwie piły, jedna trzy
ćwierci, a druga półtrzeciej ćwierci długie, na dwa palce sze-
rokie i tuzin małych piłek do wybracliowania.
Garbarskiej miał mistrz dziesięć sztuk wyrobić tak do-
brych, jako mu je bractwo kupi za brackie pieniądze, które
bractwo otrzyma, kiedy majster będzie miał sztyk już go-
towy, to jest skór 10, powinien je przed wszystkimi braćmi
prezentować, które jeżeli dobrze wyprawione będą , albo nie,
dwóch braci z pośrodka siebie do oglądania ich bractwo prze-
znaczy, a jeżeliby się w nich szkoda według artykułów ni-
żej opisanych znalazła, tedy ma być karany jako niżej.
Kiedy by się dziury w tych skórach znalazły, tedy od każdej
dziury ma dać gr. 12: od porazu na miezdrze ') każdego
gr. 6, w abstrychowaniu na licu szkody od każdego gr. 2.
Kiedy się zaś rzeźnicze dziury albo zrazy znajdą , powi-
nien je pozaszywać pod winą każdej dziury niezaszytej gr. 12.
*) Zatrzymujemy tutaj wszędzie tę same pisownię, jaka się
w spółczesnej ustawie znajduje.
28G
Za każde głębokie j)rzerzuięcie na miezdrze i;r. 12. Potem
ten majstersztyk bractwu całemu oddać, a winy zaraz odło-
żyć. Nie powinien j)od tymże czasem żadnego towarzysza
żądać, ażeby tym punktom zado^yć uczynił. (Według ustawy
z r. 1682).
Garncarskiej miał zrobić garniec wysoki na łolvci ])ół-
tora, szerolii u wierzcłiu na trzy ćwierci i z pokrywką do
niego, dzban także na łokieć i ćwierć wysoki, tudzież dunice
dwie, które mają l)yć szerokie, jedna na łokieć u wicrzcliu,
a druga na łokci półtora. A jeżeliby ty cli sztuk wyżej opisa-
nycłi wystawić nie cbciał, tedy piec jak najpiękniejszą sztuką
powinien zrobić, bez sztuki, to jest, nie łamiąc żadnego ka-
chla. Ustawa ta pochodzi z r. 1(358, którą w r. 1089 Jan III
potwierdził.
Hafciarskiej. Według ustawy z r. 1699 clicący zostać
mistrzem, powinien zrobić kufel z ucliem, juchtowy, liafto-
wany, haft na woli jego l>yć ma, nie wyciągając po nim
kosztu, tylko sam kufel, aby nie uciekł i abrys odrysować
taki, aby braciom wszystkim podobał się na całe siądzenie.
Zaś według ustawy cechu hafciarskiego w Warszawie z r. 1689,
każdy chcący zostać majstrem, musiał zrobić saydak bogaty
ze wszystkiemi do niego przynależytościami robotą łańcusz-
kową, złotem tureckiem kreconeni, płat, poduszkę, kapturki
i tebinki drutową robotą.
Iglarskiej. Iglarze tym sposobem mają się rządzić, jako
i kowale (oprócz tego, iż insze sztuki ro])ić powinni) to jest
pół tysiąca igieł, których używają krawcy; pół tysiąca któ-
rych kuśnierze i pół tysiąca którycli używają szewcy; a ma
tę robotę odprawić przez dwa tygodnie przy dwóch deputo-
wanych swojemi własnemi rękoma. A gdyby tej robocie nie
podołał, tak jak kowale rządzić się mają i wszystkie insze
artykuły zachować.
Introligatorskiej. Według ustawy z r. 1574 chcący zo-
stać mistrzem, musiał ksiąg 6 takowych, jakie mu panowie
starsi naznaczą oprawić, najprzód księgę subtitulo: Mundus
symholiciis in folio majori, z brzegami czerwonemi, z naro-
żnikami, z klauzurą i tytułami na skórze. Drugą Agenda in 4-to
287
w świnią skórę z czerwonemi brzegami. Trzecią Mlsscde ro-
manum in folio mąjori w skórę czerwoną swoją ręką własną
iifarbowaną z brzegami zlotemi, klauzurami zagłętemi i wszyst-
kiemi do niej naleźytościami. Czwartą Breiuarium romarmm
in 4-to w skórę także czerwoną swoją własną ręką wyfarbo-
waną. Piątą Dziennik do koła ol)erznięty złocisto z klauzu-
ra mi w kusz oprawny. Szóstą Processele ze złotemi brzegami
żłobkowany w czerwoną skórę, klejony z narożnikami i klau-
zurami. Z tycb zaś sztuk, cztery księgi ostatnie, jakoto :
mszał, brewiarz, dziennik i jjrocessele ])owinny być feingel-
tem na skórze stemplowane, jako najdokładniej zrobić obo-
wiązany będzie. Jeżeliby zaś nie podług opisania jak wyżej
sztukę zrobił, tedy takowemu panowie starsi lub inną sztukę
zrobić, lub też za niedoskonałość winę do skrzynki brackiej
zapłacić nakażą.
Kołodziejskiej. Według ustawy z r. 1754 cbcący zostać
mistrzem, winien zrobić parę furmańskicb kół, jedno przednie,
drugie zadnie, parę karetnicb, także przednicłi i zadnich
z krzywemi śpicami pod dzwonami równo w tyle jako na
przodku, także parę bosych do prostego woza, które mają
być według miary od bractwa danej, dobrze wystawione;
a gdyby w czem zbłądził, tedy karze bez obciążenia jednak
podlegać będzie.
KomoisarslHej. Według ustawy z r. 1555 chcący zostać
mistrzem, winien robić konew trzykwartową z szyją ciasną
a brzuchem szerol^im, potem misę wielką na łokieć szeroką,
tudzież misę o 6 funtach mniejszą i dwa talerze kwadratowe,
jeden głęboki a drugi gładki. To wszystko z formami, a misa
wielka, a talerz głęboki mają być młotem kunsztownie wy-
bijane.
Kotlarskiej. AYedług ustawy z r. 1707 chcący zostać
mistrzem, winien zrobić stągiew miedzianą o jednej przyni-
towanej nodze, ze dwu szali miedzianych, z których każda
szala 12 funtów ważyć powinna. Kocioł miedziany do harto-
wania z jednej okrągłej szali 12 funtów ważącej; obiedwie
sztuki mają l)yć pobielane cyną; albo też 3 cetnary starej
288
miedzi stopić i z niej kocioł 12 funtów ważący ukuć jako
najgłębiej.
Kowalskiej. Według ustawy z r. I60H, clicący zostać
mistrzem, winien zrol)ić topór ciesielski, topór kowalski, pod-
kowę dwiema zagrzeniami albo „chicami", któraby sposobna
była do przyłożenia nogi końskiej, a ma to zrobić po mi-
strzowsku. A gdyby się który sztuk podjął, a skończyć icłi
nie umiał, tedy powinien rok i 6 niedziel wędrować, potem
gdyby chciał mistrzem zostać, tedy te sztuki powtóre rgbić
powinien.
Krawieckiej. Według ustawy z r, 1G58 chcący zostać
majstrem, winien był zrobić: kapę, ornat, dalmatykę, su-
knię kapłańską, kaptur mniski, delię gończą na konia i su-
kienkę gończą, trzy namiotki, jeden o jednym, drugi
o dwóch kołach, trzeci o jednem na kwadrat kole, lamkę
chłopską, kaptur o dwóch głowach, suknię białogłowską
z fałdami, suknię z glankiem, kabat i ubranie, płaszcz
doktorski; także na pytania: wiele łokci na którą sztukę
potrzeba, wiedzieć ma.
Malarskiej. Według ustawy z r. 1574 chcący zostać
mistrzem, winien zrobić obraz N. Panny z dzieciątkiem Je-
zus; drugi obraz Zbawiciela świata ukrzyżowanego z innemi
figurami (cum turba) ; trzeci obraz św. Grzegorza na koniu
siedzącego. (Obacz także: Cech szklarski).
Miechowniczej. Według ustawy poznańskiej z r. 1675,
którą w r. 1685 król Jan III potwierdził, chcący zostać maj-
strem, ma zrobić włoski wacek, który zowią „Umwerfer"
przewrócony z forbogiem i z czterema mindami, Item mie-
szek, który zowią „Minschbeutel", sześciu mieszkami po
wierclui przyłożony, różnym jedwabiem wyszywany. Item
parę rękawic sowitych, jedwabiem wyszywanych. Któreto
mistrzowskie sztuki mają być robione ze skór dobrych ko-
złowych, które wprzód ma w bractwie do uznania mistrzów
tak starszych jako i młodszych pokazać. Zaś według ustawy
kaliskiej z r, 1656 majster miał zrobić wacek męzki nakształt
fafring, zamek graniasty z zamszu czarnego jako najprzed-
niejszego, a wewnątrz ma być biały. Druga sztuka: rękawice
289
ze skór kozłowych jako najlepszych, męzkie letnie futrowanC;
które ma wynieść skór dwie. Szycie takie jakoby szwami
z wierzchu, ani zeAvnątrz nie było. Trzecia sztuka: mieszek
z czerwonego zamszu kozłowego z gwindami, a ma być mie-
szków w nim zewnątrz dwadzieścia i cztery i piąty sam
w sobie, a kafłag- graniasty z szychem złotym.
Mieczniczcj. Według' ustawy z r. 1604 elicący zostać
mistrzem ma przynieść głownią mieczową z amru (Hammer)
ku okazaniu mistrzom, czyłi jest godna do uczynienia łub
nie; ł\.tóra sztuka nie pokątnie, ałe u mistrza starszego ma
być robiona. Tę zaś głównie z amru przyniesioną toczyć ma
własną ręką, jako mu starsi mistrze okażą, a po wytoczeniu
na stary kształt, obesłać mistrze do jej oglądania należy, toż
potem wykształtowaną tę wymieczować głownią i poszwę na
nie z rzemienia niegładzonego uczynić będzie powinien, a ma
być szyta po wierzchu trzema szwy, jedwabiem czerwonym,
jeden szew ma być środkiem, a drugi podle sznurka i z dru-
giej strony takiż pod spodkiem. Pachwa zaś ma być tak sub-
telna, żeby w okrąg koniec końca dochodził, głowica na nim
modrzy kowata o podwójnym falczu, po jednej stronie piło-
wana i mosiądzem nasiekana, także i z drugiej strony, a na
tej głowicy ma być omyków 8 subtelnych, mosiężnych, jelca
mają być okrągłe sztukowane, mosiądzem obtoczone i dobrze
wypolerowane, rękojeść drutem w węzeł rycerski pleciona,
a drut kręcony, pobielany, być ma w tej rękojeści pięćdzie-
siąt i ośm ols.ienek, a w rurze mosiężnej dwanaście, która
będzie na „anglu" pod rękojeścią, angiel zaś ma być wy-
raieczowany, taszka z rzemienia niegładzonego, czternastą
sztabrynów sztamowana ; każdy sztabryn ma być inszej farby,
a taszka w środku przeźroczysta ; po której doprawieniu sztuki
ukażą mistrzom w cechu zupełnym, jeźłi jest dobrze uczy-
niona lub nie, a ukazaną przez mistrzów uznaną za dobrą,
mają ją przyjąć do cechu.
Murarskiej. Według ustawy z r. 1591 chcący zostać
majstrem, ma wyprawić sztukę rysowaną taką: wizerunek lva-
mienicy podług swej fontazii bądź małej, bądź wielkiej, i na
tem wymiernie z gruntu począwszy 3 szosy w górę, drzwi
19
2U0
okna, wschody, kominy, piwnice, traAviety, izby, komory i inne
wszystkie miejsca w budowania potrzebne pokazać obowią-
zany jest. Wedhii;" nowej nstawy z r. IGTO zaś, którą król
Jan HI tegcż roku ])otwierdził, obowiązany ])\\ chcący zostać
majstrem prócz abrysu stawianeg'o budynku, jeszcze ilość
materiałów i nakład dokładnie obracliować.
Mydlarskiej. Według" ustawy z r. 1495, którą Zy^^munt I
w r. 1513 potwierdził, powinien chcący zostać mistrzem także
znajomość sztuł<:i swojej pokazać zrobieniem dobre;^'o mydła
z masła, potem ze sadła, nareszcie z łoju.
Paśiiiczej. Według" ustawy z r. 1G55 clicący zostać
paśnikiem, winien zrobić pas rzemienny ze sprzączką z rynk-
błachem literami wybijanemi „Marya", ze zamł^iem śrubowa-
nym z 4 orłami zrobić. Zaś według* ustawy kaliskiej ma zro-
l)ić pas białogłowski drutem siądzowym gładłio nabijany,
a u tego ])asa przęczka ma ł)yć taka i zawykiel, którat)y się
mistrzom podol)ała. Także winien zrobić ])art} żelaz do g"ors-
])eli i oniarze o trzecli onickach.
Platiierslcifj. Według ustawy z r. 1655 chcący zostać
mistrzem, winien zbroję całą polerowaną z szyszaldem mocno
zrobić.
Pou-roźiiiczej. Według ustawy z r. 15G5 clicący zostać
mistrzem, winien wprzód prawo miejskie przyjąć, potem po-
winien robić takowe sztuki, to jest, linę dobrą warowną,
długą sążni nmiej więcej GO. Na kaczki ])otarzną mniej lub
więcej na 60 sążni, która ma być miąższą jak lecka szelą-
gowa po 12 nici z czesanych konopi. Item linę do ramów
sukiennych na 5 sążni nmiej więcej. Zaś według ustawy
kaliskiej winien ]»ył zrobić poprąg drutowany trójnićny
w sześćdziesiąt sznurków od Icoła kręconych z konopi, jakie
mu mistrze obiorą, który ma mieć w sobie łokci GO. Drugą
linę na 40 sążni, w której linie ma ł)yć ])romieni cztery kopy,
a nie ma być dłuższa, ani krótsza nad 40 sążon, ma być
miąższa, jak pół talara szerokie. Trzecia sieć z wiciężą na-
ciądrzoną (sic) w 60 sążon czworonitną, którąl)y przewlókł
przez pierścień z obierzami, która sieć ma mieć ok 20, a obie-
291
rzyn ma być na 12 skręcin, które mają być robione od kola
po\vroźniezeg"o.
PuszkarskieJ. Według ustawy z r. 1655 puszkarz chcący
zostać mistrzem, ma przynieść najpierw żelazo do sztuk przy-
sposobione, złt. 3 dać i sztuki, jakoto rurę zwierzęcą gładką
na C) grani piłowaną, na 2 łokcie długą, z otwieraniem przy
tylnej śrubie nabicia, zamelv z lairl^icm nakręcającym, kiedy
szper na kurku niezatarty. Item rurę na (3 ćwierci długą
o G gwintach lś.ułą nakształt gwiazdy urołńoną i zamlviem
)>rostym, oł^oło trzy razy obrócić się mogącym. A gdyby rura
dłuższa łub łvrótsza nad wyższy opis była, tedy inszą ukować
i winy według ułożenia bractwa dać, a zrobione doskonale swą
ręką osadzić, do strzelania tak jak się należy przysposobić
i prochem tyle jak kula zaważy nabić, poczem dwaj panowie
starsi i młodsi z l)ractwa być, i tej roboty doglądać pod
grzywną powinni i do pomocy tego czeladzi dwóch najspo-
sobniejszych uprosić, sztukę za 13 niedziel Avystawić, pod
karą za każdy niewygotowany tydzień złotego na wosk do
skrzynki. — Według ustawy kaliskiej zaś puszkarz winien
zrobić rurę na sześć piędzi, z małą rurką jalv groch, o ośmiu
gwintacli; łożownik zaś łoże do ptasiej rusznicy, długie na
5 piędzi, czarne, macicą perłową zdobne, o dwóch przykła-
dach, szufladce z piórkiem czyli sprężyną krytą i munsztu-
kami Icościanemi.
Rymarskiej. AYedlug ustawy z r. 1504, którą w r. 1658
Jan Kazimierz potwierdził, winien rymarz chcący zostać maj-
strem, najprzód skórę jedną węgierską, a drugą górowaną,
które w bractwie pokazać ma, jeżeli się godzą na sztuki, albo
nie? jeżeli się tedy nie godzą, winę powinien będzie odłożyć
podług uznania braci przy oddawaniu sztulv. Rządziki potem
dwa trybowane rycerskie : pierwszy z puklami mosiężnemi,
z herbem także mosiężnym trybowanym króla JMCi i miasta ;
drugi biały żelazny; trzeci kozacki z puklikami dobremi^
dwiema rzędami sadzony, uzdę furmauską z węgierskiego
rzemienia, puśliska uzarskie i pas 10 szyt zrobi. Zaś według
ustawy kaliskiej winien jest skórę jedną golić, którą mistrzo-
wie odbiorą, drugą wysolić, która się mistrzom będzie podo-
1 9*
2\)2
bała i wyprawić wedhig potrzeby za coby się nie wstydził.
A te skóry nie mają być hałunowane; z tycliże sliór ma
zrobić rząd włoski zupełny o siedmiu obsadkach, szyty; puklo-
trybowanycli na nagłówek dwadzieścia i cztery. Wodza ma
być zawłóczona, niedokrawana, a puklami z białej blachy
trzema rzędami do węzła ma być nasadzona. Węzeł tej wo-
dze ma być pod 5 rzemyczków pleciony. Z tychże skór ma
robić pas o 12 obsadkach, który ma mieć plecenie w po-
środku czerwone, a ten pas ma byó o dwóch przączkach.
Herb miejski ma być na mosiądzu trybowany, to jest brama
z kratą i ze dwiema wieżami, a w pośrodku wieś, chłop
z trąbą, a nad nim gwiazda po lewej stronie; który herb
ma do pod piersienia tegoż rządu włoskiego. Nadto uzdę
ryngłową, która ma być robiona o 7 obsadkach we cztery
kolca; wódz niedokrawana zawłóczona do wędzidła poje-
dynczego.
Ryngmacheroicskiej. Wedle ustawy z r. 1655 chcący zo-
stać mistrzem, winien zrobić włoski zamek do wacka obra-
cany z 23 szperów z 4 ryglami na przodku wacka i friszlak^
z jednym cugiem mający, drugi zamek do kalety z 19 szpe-
rów i wyciętą boga (?); trzeci zamek mosiężny sześciogra-
niowy z dwiema knokami i boga wyciętą.
Siodlarskiej. Według ustawy z r. 1504 potwierdzonej
przez Jana Kazimierza w r. 1058, chcący zostać siodlarzem,
zrobić ma łęków 4; jeden rycerski z przodkiem hubowanym
ze szlochołcem (?) z zadem dwoistym mosiądzem obity;
drugi także rycerski na sztagach z głową hubowaną, z za-
dem okrągłym, a żelazem obity; trzeci zaś uzarski z głową
także hubowaną ze szlochołcem z zadem dwoistym, żelazem
obity, u którego siodła furmauskiego ma być herb na blasze
żelaznej, herb K. J. M. (króla Jego Mości) i miasta. Te tedy
łęki wprzód surowcem z dwóch sztuk dobrze, tak, żeby od
drzewa nic zgoła surowiec nie od stawał chaytowane, a przy-
tem naostatek skórą kozłową pokryte być mają. Te tedy
sztuki rzymarz u swego starszego robić ma, instrumenta je-
dnak wszystkie do tych sztuk należyte odkupi od brata in-
nego, ałbo je też sobie sporządzić powinien; materią też swoją
293
mieć będzie i jak długo tych sztuk nie skończy, powinni go
dwaj z braci doglądać. Zaś według- ustawy kaliskiej winien
był zrobić siodło wołoskie kością wokoło osadzone, zad ma
być rozkrawany, ma mieć rozmaite rysowanie tak zad jako
i przodek tegoż siodła ; a ma mieć kwiaty rozmaite woskiem
także rozmaitym napuszczane; ma być poszyte czerwonem
satianem gładko przeszywane; ma być też lamowane wkoło
i frendzla czerwona, a ma być z taszkami. Drugie siodło
uzarskie ma być obite mosiądzem, wkoło hafra i wkoło przodku
także i głowice ma być poszyte safianem brunatnym, a ma
być czapą lamowane; poduszka ma być aksamitna zielona,
pokład do tego siodła ma l)yć karaziowy obszyty półszarla-
ciem wokoło. Trzecie siodło, które zowią wazak, rozkrawany
zad z głową rogatą, które ma l)yć obite blachą żelazną wkoło
zada i z głową z rozmaitemi kwiatami: mają być wybijane
także i norty mają być obite wokoło jedno, z obwiedzeuiem
blachy.
SlKsarskieJ. Według ustawy z r. 1(355 chcąc}' zostać
mistrzem, winien sztukę żelaztwa, do bractwa przyniósłszy,
z niej zrobić sztuki, t. j. zamek z dwiema cuglami, rygiel
z sercem, klucz engryehtowy o 20 ryltach, kłódkę o 2 wal-
cach, na jednej stronie szayryf o <3 rytfach engryehtowy eh
z kwiatkami. Na pograj carstwie ma uczynić wędzidło wło-
skie w 4 kwiaty, munsztuk z trybami zewnątrz i trzema
jabłkami trybowany i w pukle w czosnek wybijany, wędzidło
smiczaste o 4 liwiatach, strzemiona włosl<^ie, które do kirysa
należą, a po jednej stronie wysokie sztempowane; w tem
sztempowaniu ma być rzeźba, tak na barci jako i na szpicy
polerowana. Ostrogi z napięciem rycerskie, a na pieść szyja
ma iść w górę, tudzież i roztrucharskie o 12 centkach ma-
jące. -Według ustawy kaliskiej zaś miał zrobić zamek o dwóch
ryglach i dwóch klamrach z jednej sztuki.
Stelmachskiej. Według ustawy z r. 1754 chcący zostać
majstrem, winien zrobić pukład na cztery osoby z wieńcem,
lisztwami do malowania naokoło i pobocznemi, oś przednią
z krętami i drzwiami.
Stolarskiej. Według ustawy z r. 1658, chcący zostać
294
mistrzem, winien zrobić skrzynię, stół i warcaby wydawszy
miarę wyznaczoną z pewnemi cyrkbinii, wedhi^" którycb też
sztuki robić będzie, a w rozpoczęciu icb dla dog'lądania ro-
boty od panów starszy cb dwaj młodzi wyznaczeni l)yć mają;
zaś według" ustawy kaliskiej winien Ijył zrobić skrzynię jawo-
rową z drzewa sucliego, wzdłuż łokci 3, w szerz ćwierci 5.
W tej skrzyni drzewo ma Ijyć miąższe na dwa całca. W tejże
skrzyni ma być ładerszyn dwanaście ; pod półskrzynł<iem mają
być 3, a przy zajcic nazad i) ; która słvrzynia ma być w ło-
zie krępowana przez łvolony. Druga, stół jaworowy, którego
dłużą łołcci 3 bez ćwierci, a s/erz 2 łokcie l)ez 3 całów.
W tej skrzyni pod stołem ma l)yć 9 kadyszyn ; u tegoż stołu
nogi mają być włosldm łcształtem, u tegoż stołu rama sa-
dzona. Filionek tładrowy, ma go l)yć wszerz dwa calca.
Szeifskiej. Według ustawy z r. 1555 chcący zostać
majstrem, winien przed starszymi sztukę krajać, słcrajawszy
w sobotę wygotować, potem w poniedzialełv począć z niej
robić, w tymże tygodniu doszyć, w przyszłą niedzielę przed
wszystldem l)ractwem okazać, jeżli godzien ])rzyjęcia, niech
przyjęty będzie. Dalej winien zrobić: buty safianowe, czer-
wone długie, na l^^orku, wokoło pasem obszyte; na podszy-
waniu podeszwy, żeljy równe sztychy były. Item baćmagi
z ł<:apciami, tał^że na korku i w pas dokoła. Item ciężmy
żółte na łvorku dwa razy sztepowane z trzema guzikami i ser-
duszkami, także sztepowanemi, ku czemu ten sposób zachowa.
Szkltnskifj. Według ustawy kaliskiej, mają dać mistrze
sto szyb małych: z tych sta szyb ma sobie wybrać 50 i Icwa-
terę z nich zrobić. W tej kwaterze mają być całe szyby
w każdym rogu, l^ażdy kącik ma być na trzy granic w cyr-
kiel. Potem mają mistrze oglądać tę kwaterę, po niej mają
poAYJec Icitajką, a jeśliby się zawadziła o co na tej kwaterze,
tedy ta sztuka w niwecz ; a inszą zrol)ić ma dotąd, aż tak
zrobi, jako jest ])isana. A mają być kąciki lutowane kater-
czancm przednim. Druga: ])ięćdziesiąt szył) na cztery granie
ma rzezać i drugą kwaterę z nicli robić takim sposobem.
Według ustawy cechu szklarskiego warszawskiego z r. 1551
wyznaczono dla szklarzy na sztukę wymalowanie na szkle
295
dwóch obrazów : pierwszy miał przedstawnać Mękę Zbawiciela
na Krz^^żu za stojącą po prawej stronie Matką Boską^ po le-
wej zaś z wyobrażeniem śvv. Jana Ewangielisty ; drugi obraz
określał Najśw. Pannę Marię otoczoną promieńmi boskości
i trzymającą lub ])iastującą syna swego Jezusa Chrystusa.
Obrazy te miały być odmalowane jakiemikolwiel^^ kolorami,
byle pięknemi i dobrze przyrządzonemi na paletrach , albo
wyrobionemi z wymierzonego cyrklem szkła pruskiego. W pierw-
szym razie po ich wykończeniu miały być w ogniu utrwa-
lone czyli w^ialone dla utrzymania mocy kolorów, poczem
obrazy do wydania sądu o nich były okazywane przed całym
cecliem. Wedle brzmienia innych przepisów, można było zo-
stać majstrem szklarskim bez robienia takicli malowideł, ale
za opłatą 16 — 20 złt. ówczesnych czyli około 200 złt. dzisiej-
szych, do spólnej cechowej skrzynki. W r. 1577 magistrat
warszawski dodał jeszcze trzeci obraz Zmartwyclnvstania Je-
zusa Chrystusa, przy którym miano malować chłopów we
zbrojach przy grobie. (Weinert: Starożłjtności Warszawy,
tom lY). Według tej ustawy bowiem każdy szklarz musiał
wprzód stać się malarzem, zanim przez swoje w tej sztuce
usposobienie mógł być poczytany za magistra, pocliodziło to
z połączenia sztuki malarskiej ze szklarską.
Szyfterslciej. Według ustawy z r. 1G68 szyfter czyli
rzemieślnik osadzający lufy, chcąc zostać mistrzem winien
zrobić: pierwsze nie sztukowane do sztucera łoże na () ćwierci
długie, robotą z drzewa orzechowego przednią na szutladzie
i przykładzie do gęby Ilością nasadzane; powtóre drugie
z drzewa gruszkowego farby czarnej , glancownej , z dwoma
przykładami, także równo kością sadzonemi robić powinien.
Także łoże ze śliwowego drzewa na ośm ćwierci długie, ko-
ścią jelenią z wyrzynaniem różnych zwierząt nabijane, a to
najdalej jak w O niedziel w przytomności braci zrobić.
Tokarskiej. Według ustawy z r. 1732 chcący zostać
mistrzem, winien zrobić grę szachową czarno białą; kołown*o-
tek z kółkiem dwoistym, flaszę z jaworowego drzewa garn-
cową, w której powinna być przegroda, w jednej połowie
dwie kwarty, av drugiej tyleż miary prawdziwej. Przy której
21»G
flaszy ])0\vinn<a być przy boku szklenica z jednej, a z drug-iej
strony serweta tej misternośei, aby na żadnej znać nie było
stronie; takżo puszkę z drzewa jaworowego 8 cali wysoką
9 szeroką z przykryciem, w której puszek małych 7 być po-
winno tak , aby się każda tratiała w miejsce z misternemi
przykrywadlami. Według ustawy kaliskiej zaś ma robić koło
do szat, za któreby dano G złt., z drzewa lij)oweg(), ])rawie
chędogiego, a coby się składało. Druga : lichtarz o sześciu
różach toczony z essami, takim sposobem jako mosiądzowy,
za kt()ryby dane talar.
Windermacherskiej. Według ustawy z r. 1G55 chcący
zostać mistrzem, winien zrobić windę bez końca, albo koło-
wrót śrubowany, zaś gwoździarze winni zrobić cerkiel cie-
sielski, drugi zegarmistrzowski ze s})rężyną, strug szeroki na
półtrzecia palca , drugi na trzy ćwierci i mędel gwoździ do
okrętów zażywanych.
Zeg'irmtstrzoivskiej. Według ustawy z r. 1G55 chcący
zostać mistrzem, winien abrysy sztuk niżej opisanych w brac-
twie okazać i sztuki następujące wykonać, jakoto : zegar sto-
łowy cały i półzegarze w sobie zamykający, bijący godziny
i kwadranse, l^watery pow' tarzający. Szper, żel)y })łanety, mie-
siące i dni okazywał, mający także giewert, albo minutarz
z łańcuszkiem. Drugi zegar wiszący pektorał wielkości jak
pół talara z Itińcuszkiem, godziny bijący i skazujący, te sztuki
u pana starszego robić, sprzężyny przy dwóch mistrzach uko-
wać, a już gotowe w bractwie okazać i w ])ól roku wystawić
pod karą winy złotego na wosk.
Ziotiiirzpj. Według ustawy z r. 1534 potwierdzonej przez
Zygmunta III winien chcący zostać mistrzem, sygiol (pieczęć)
urzezać, a jeżeli od złota będzie robił, tedy ])ierścień i kubek
z astem zrobi. Zaś według ustawy warszawskiej z r. 1589
powinien najprzód zrobić srebro szmelcowane, dalej pieczęć
w lvtórej powinna się mieścić przyłbica zwana liełmem i być
rytą wedle zwyczaju z na])isem dosłownie używanym , oraz
pokryciem z zasłony z kwiatów ; niemniej ma oprawić czyli
w koło otoczyć jaki drogi kamień w ])ierścieniu złotym.
Wyżej wymienione majstersztyki są nader ważne nie-
297
tylko dla samych rzemieślników, ale i dla każdego , kogo
rzemiosła w og-óle interesują; z nich bowiem poznać można
czego od dobreg-o rzemieślnika w jakiejkolwiek gałęzi u nas
dawniej wymagano, ażeby był dobrym i zdolnym rzemieślni-
kiem i co oni powinni umieć wyrabiać , a wreszcie jakiego
gatunku wyroby do którego rzemiosła należały, nakoniec
także dla ciekawych wyrazów w dawnych ustawacli u nas
używanych.
Makaty.
Makaty czyli materie złotem przetykane na tle jedwa-
bnem, któremi ściany w pałacach obijano, lub których używano
na kotary do łóżek, wyrabiano w Krakowie w XVI wieku.
W XVIII wieku w Grodnie we fabryce Tyzenhnuza, w Słucku
we fabryce Mażarsl^iego, którego \vyroby oznaczone są albo
literą M.; albo calem nazwislciem „Mażarski''. Dwie makaty
jedwabne złotem i srebrem przerabiane, były na wystawie
starożytności w Warszawie w r. 1881; motj^Ya na nich były
te same jak na pasach słuckich i oznaczone były głoską M
w szlaku, na jednej był lierb Slepowron. Właścicielem icli
jest A. J. Strzałce ki. Również posiadają polskie makaty
Mażarskiego: hr. Rimian Bniński i ks. Władysław Czar-
toryski w Krakowie. Gabinet arclieologiczny uniwersytetu
jagiellońskiego w Krakowie posiada dywanik z tłem żółtem
w desenie i kwiaty o niebieskim brzegu w podobne desenie, cały
l)rzerabiany złotem ; jestto wyrób słiicki. Na wystawie Avar-
szawskiej z r. 1881 znajdowała się także makata szyta i hafto-
wana na atłasie i aksamicie, wyrób polski z drugiej połowy
XVII wieku, makata atłasowa haftowana złotem z medalio-
nami przedstawiającemi scenę ocalenia króla Stanisława Augu-
sta przy młynie marymonckim, jestto wyrób Polek z XVIII
wieku i należała do Daniela Lessera w Warszawie — i makata
])olska przerabiana złotem i srebrem, z pasami zielonym i błę-
kitnym; pierwsza należy do p. Soubise-Bisiera, druga
była własnością Daniela Lessera w Warszawie, trzecia na-
leżała do I. K a r w i c k i e g o. Pan Leon I) e m b i ń s k i posiada
298
ozdobną makatę z polskicini napisami z XVII wieku. Aka-
demia umiejętnośei w Krakowie , posiada makatę Jedwabną
na zloeistem tle amarantowe kwiaty, wyrób ])asamonników
krakowskich z XV[ wieku — należabi nie,i,^dyś do cechu ich.
Makaty wschodnie ])osiadaJą ordynacie hr. Krasińskich
i Z a m o j s k i c li , hr. M a 1 a c h o w s k a ; malcaty tureckie :
D o m a n i e Av s k i , B. 1* r ó s z y ń s k i , Daniel L e s s e r , (nie-
dawno zmarlyj i hr. August Potocki; makaty srebrne:
hr. Franciszek Pu sio w s ki; makaty jedwabne: St. Wo-
łowski, N. Lasocka posiada makatę jedwabną z XYII
wieku; hr. Alfred Potocki w^ Łańcucie posiada w swoim
pałacu śliczne makaty jedwabne z XVII wiels:u ; hr. Stanisław^
T a r n o w s k i posiada w Krakaw^ie turecką makatę czerwono-
zieloną złotem przetykaną z XVII wieku : hr. Henryka Z a-
łuska w Krakowie posiada dwie makaty z XVII wieku. Także
posiadają mal^aty: Antoni Wybranowski, Józef Borow-
ski dwie makaty jedwabne z polskiemi napisami, jedna zie-
lona z aplilvowanenii figurami wyobrażającemi zmysły, druga
żółta z drobnemi figurkami, są one prawdopodobnie wyrobu
polskiego i były na wystawie Sobiesciauów w Krakowie
w r. 1883. Hr. Władysław Baworowski w Ostrowie po-
siada złotolitą makatę i t. d.
Wyraz makata pochodzi z arabskiego Mak'ad i oznacza
miejsce, gdzie się siada. Jan Sobieski wracając z oswobo-
dzonego Wiednia, zawiesił w kościele sokalskim cliorągiew
złotem i srebrem przerabianą z herbami Polski i Litwy, za-
pewne wyrób polski. Tureckie makaty upowszechniły się
w Polsce jeszcze av XVI wdeku. Xestor powiada , że Rusini
od Greków nabywali drogie materie, złota, wina i rozliczne
owoce. Musiała tal^że istnieć w Polsce jeszcze w XVI wieku
fabryka materii złotogłowej , skoro w katedrze krakowskiej
dodziśdnia przechowuje się ornat złotogłowy, na którym
wyroł)łony jest we fabryce herb Stefana Batorego „Wilcze
zęby", a którato materia prawdopr>dobnie u nas w kraju
wyrobioną ł)yła. Materia złotogłowa ma wątek jedwabny
a osnowę złotą, zaś materia altembasowa, jedwabna turecka
ma osnowę jedwabną, a wątek złoty. Altembas ])ochodzi z tu-
299
reckiego od (diun złoto i hez albo has materia. Stary alteni-
bas i stary złotogłów nałeżą dziś do osobliwości, a jeśli gdzie
przecliowują się, to tylko w dawnych kościelnych ubiorach.
Anna Jagiellonka szczególniej kochała się w tych materiach,
z jejto darów i z darów lvróla Stefana Batorego dochowało
się w katedrze l\ralś:owskiej kilka ornatów i autepediów; je-
den z tałiich ornatów koloru fioletowego podał ks. Polkowski
w przerysie dla bogactwa rysunku w ilustrowanem dziele
swem: Skarbiec katedralny na Watceht. Kapę biskupa Trze-
bickiego ze srebrnej lamy, na której wyrabiane są złote
kwiaty i orzeł polski, znajdującą się w sl^arbcu katedry kra-
kowskiej zrobił w r. l()7o z polecenia biskupa Trzebiclś^iego
Sebastian Brożek krawiec aparatów kościelnych w Kra-
kowie. Z lamy złotej lub materii w kwiaty wyrabiano dawne
krakowskie czepki. Wiele z tkanin jeszcze po dziśdzień
w polskich domach się przechowujących ma rodzimy cłia-
rakter i wyl<^onane być musiało w naszych żeńskich klaszto-
rach lub też pracą panien zostających w służbie naszycli
możnych dworów szlacheckich; z takiemi wyrobami często
możemy się spotltać po naszych wystawach krajowych. fObacz
także : Tvobierce i pasy lite).
Malarze fresków i ścienni.
o malarzacli połskicli w ogóle, o tych nie wspominamy
tutaj , bo tycłi Avymienił I\astawiecki w swoim szacownym
Słoicnihi malarzy polskich wydanym w Warszawie od roku
1850 — 1857 w trzech tomach. Zadaniem naszem jest wymie-
nić tu tyllio malarzy fresków i ściennych pracujących w Polsce
jako z przemysłem ścisły związels: mających i miniaturzystów
(w osobnym artykule). Sztuki piękne są zazwyczaj dziećmi
pokoju. Nie miewał ich dawniej l^raj nasz, bo ojcowie nasi
służąc za przedmurze Europie z żelazem w ręku prawie nie
zsiadając z konia odpierali nawałę dziczy aziatyckiej i upra-
wie roli poświęcać się musieli. To też dopiero w XIII wieku
napotykamy o malarzacli naszych i malowaniach po ])ismach
300
wzmianki. Miediowita w kronice swojej pisze, źe Kazimierz
Wielki gdy krakowski zamek wystawił, takowy malowaniami
(pieturis) przyozdobił; jakiego zaś rodzaju były te malowania,
otem nie wspomina; domyślamy się jednak, że bylyto ma-
lowania ścienne wykonane przez krajowców. Muczkowski
w dziele swem : Dwin kaplice jagiellońskie, pisze, że podanie
niesie, iź pierwszy król z litewskiego rodu w r. 1393 spro-
wadził malarzy ruskicli z AVilna, któr^^m polecił ])rzyozdobie-
nie kościoła św. Krzyi^.a w Łyszcu, tudzież sypialni swojej
Av krakowskim zamku, z czego widać, że ród jagielloński
w greckim smakował stylu. Z zapisków królewskiego rach-
mistrza dowiadujemy się, że tych ruskich artystów razem
z posługaczami było jedenastu. Nie musielito być pospolici
malarze, skoro icłi w zbytkowny sposób naówczas trakto-
wano, posyłano im bowiem wino białe i czerwone, figi, migdały,
rodzenki i ryż, płacono na miejscu wszystkie koszta ich utrzy-
mania, a skoro pracę swą ukończyli, kupiono dla nich jede-
naście koni i tyleż szub futrzanych, aby w czasie zimy bez-
piecznie wrócić mogli do Wilna. (Przeżdziecki : Zycie domowe
Jadwifji i Jacjiellij str. 25, 48, 51, 54). Niestety nie dochowało
się do naszydi czasów nic z tych artystycznych malowań,
z którychbyśmy ówczesny stan sztuki i malarstwa ruskiego
poznać mogli. U nas często duchowni mając ciągłe styczności
z krajami gdzie sztuld kwitnęły, kształcąc się tamże w nau-
kach i sztuki nie pomijali, a mianowicie we Włoszech, toteż
za powrotem do kraju najczęściej własnemi rękoma przyozda-
biali świątynie pańsl^ie i to wcale nieźle. Do końca XII wieku
byli pierwsi mnisi mianowicie Benedyktyni , co się trudnili
malowaniem fresków SAVoich klasztorów i kościołów: używali
oni do tarb : miodu, wina i innych materiałów^ dziś nam nie-
Aviadomych, a zdaje się że oleju. Ci mnisi co z Włoch przy-
t)yli mianowicie z Kzymu, gdzie są katakomby pierwszych
chrześcian, a na ich ścianach malowidła te służyły za wzór
do malowania pierwszych kościołów. Pierwsi malarze mnichy
nie mieli się bynajmniej za artystów, a dzieł swoich nie uwa-
żali wcale za arcydzieła, im chodziło tylko oto, iżby malowali
tak, by każdy co ])rzyjdzie do kościoła, miał całą łiistorię
301
świętą na ścianie przed oczyma, bo książek do modlenia
wtenczas jeszcze nie było; były tjlko po klasztoracli pisane
przez mnicłiów i przez nicti miniaturami ozdabiane. Ożenienie
cesarza Ottona II w r. 972 z lvsiężniczką grecką Teofaną
wprowadziło wpływ bizantyński sztuld do ówczesnego małar-
stwa. (Wessely : Klassiker der Malerei, deutsche Sclnde).
Do najdawniejszych u nas zabytków malowania fresl<.ów
liczymy: szczątki fresków na krużgankach klasztoru pocyster-
skiego w Koprzywnicy należących do początków XIII wieku ;
freski w kaplicy i na krużgankach takiegoż klasztoru w Len-
dzie z początku XIV wieku ; malowania na suficie w kościele
parafialnym w Kole i w Radomsku z XV wieku. Katedra
w Sandomierzu l)yła niegdyś kosztem Władysława Jagiełły
malaturą grecką, jak mówi Kromer, ozdobioną, która chociaż
w późniejszych czasach wapnem zabieloną została, dotąd
ślady na murach po sobie zostawiła.
Jeszcze z początku XV wieku malarze krakowscy wspól-
nie ze snycerzami, rzeźbiarzami, szklarzami t. j. malarzami
na szkle, goldszlagierami i szpalernikami, jedne społeczność,
jeden cech stanowili. W r. 1491 Marcin i Maciej starsi
zgromadzenia malarzów w Krakowie, wezwani przez radców
słuchają rachunków Jana Wielkiego malarza z pieniędzy, które
wziął od lvróla Jana Olbrachta na robotę t, j. 70 złt. węgier-
skich, zapewne do upiększenia pokoi pałacu królewskiego
służyć mającą. Albin Schultz wspomina, że w Wrocławiu byli
malarze, jakiś Nikłoś von Krocków z synem Tomaszem
także malarzem, i mieszkał od roku 1445 — 1489 w Wrocła-
wiu, i malarz Nicolaus ron Lemberg między r. 1498 a 1508,
niewiadomo jednak, czyto są malarze ścienni czy portreciści.
Ustawy tego cechu i przywileje znajdują się opisane w księ-
dze rękopisemnej Baltazara Bema, zachowanej w bibliotece
jagiellońskiej ; umieścił ich także Rastawiecki w swoim Sło-
icniku malarzy polskich. Ustawy te' bractwa malarskiego
w Krakowie pochodzą z r. 1490, wydane przez radę miejską,
zostały później przez królów polskich: Zygmunta Augusta,
Stefana Batorego, Władysława IV i t. d. potwierdzone. Ta-
kież ustawy w Poznaniu pochodzą z r. 1574, które król Stefan
;}02
jiatoiy w r. loTl* potwierdził. Ustawy cecliii malarskiego we
Lwowie pocliod/.ą z r. 159G. (Wszystkie te ustawy przytoczył
Eastawieeki w swoim Sloioniku malarzy polskich).
Cech malarzy w Warszawie ])rzyłączoiiy został do ce-
chu złotniczego i szklarskiego w r. 1551, a ustawa tego cechu
wydaną została av r. 1581) za Zygmunta III, (wydrukował
ją w całości Aleksander Weinert w 4 tomie Starożytności
Warszaioy). Malarze ówcześni uważani byli nie za artystów
ale raczej za rzemieślników; dopiero August" III osobną
uchwałą akademii krakowskiej, l\^tórą w r. 174() potwierdził,
podźwignął ])odu})adły wówczas i niemal niknący cech ma-
larzy, i)odnosząc icli jako uprawiaczy wyzwolonej sztuki do
znaczenia artystów i przyjmując ich do praw przysługuj ącycłi
członkom Akademii. Słusznie więc malarzom fresków^ a szcze-
gólnie ściennym jako tym, którzy za rzemieślników uważani
])yli, należy się tu miejsce; wymieniamy ich więc o ileśmy
icli w różnych monograliacli miast i kościołów, w Eastawie-
ckiego Sloioniku malarzy iwlskich, Sobieszczańskiego i wiełu
innych dziełacłi lub rozprawach odszukać zdołali, w alfabe-
tycznym porządku, dodając iż al fresco znaczy sposób ma-
lowania na mokrem wa})nie, zaś al sacco, malowanie na su-
chem wapnie. Sposób w jaki starożytni malowali swoje freski,
jak n. p. w Pompei i indziej podają nam : Vitruvius archi-
tekta, a z nowszych pisarzy: Orerbeck, malarz Donner, Au-
gust Man i inni. Za najpierwszego malarza fresków uważany
jest malarz Agatharclios, który ozdobił fresls^ami dom Alcibia-
desa. Zeuxis malował pałac macedońskiego króla Aclielana,
odtąd poczęto już nietylko pałace lś:rólewslvie, ale i inne mie-
szkania prywatnych osób freskami przyozdabiać, a sztuka ta
w połowie III wdeku po Chr. do tego stopnia się rozpowsze-
chniła, że jeden stoik powiedział żartem, iż już niewiele bra-
liuje, by jeszcze wychodki fresko były malowane. (Bliimner
tom 2). Ujjiększania sufitów figurami malowanemi w staro-
żytności wi)rowadził pierwszy malarz Pausias za czasów Ale-
ksandra W. Zanim freski powstały, ozdabiano pałace lvOSzto-
wnemi obrazami, ale ponieważ te podlegały zniszczeniu przez
ciągle odczyszczanie, i)ostanowiono więc z nich utworzyć
303
osobne galerie, a ściany pałacowe i mieszkań prywatnych
ozdabiać freskami. Wynalazek enkaustycznego malowania
przypisują liczeni Aristidesowi , a wydoskonalenie jego
Pr axiteles() wi (Semper: Der StilJ. Michał Anioł powie-
dział, jak malował tresko swój Sąd ostateczny, że olejne ma-
lowanie może malarz swojej żonie lub dziecku zostawić do
wykonania, ale malowanie fresków jedno jest godne mężczy-
zny i wyznać należy, nie znajdujemy ani jednej kobiety, któ-
raby się zatrudniała malowaniem fresków.
Zwyczaj malowania ścian po Icościołach w wiekach
dawniejszych u nas używany, ustał z XVI wiekiem i nie
odnowił się aż z końcem XYII wieku, a zakwitnął świetnie
w XYni wieku. Następujący malarze fresków i ścienni ])ra-
cowali w Polsce :
Adam malował w XVI wieku kaplicę u Bernardynów
w Warszawie. Ks. Ahorn Andrzej, Jezuita, malował w pier-
wszej połowie XVIII wieku al franco kościół jezuicki w Piotr-
lvOwie. A 1 1 a m o n t e Marcin, malarz włoski XVII w., malował
fresco wielki ołtarz w kościele św. Piotra i Pawła w Wilnie
kosztem hetmana Paca. Ks. Ant alki e wic z Andrzej, pro-
boszcz rabski, })rzy ozdobił w r. 1802 kościół swój parafialny
w Pabce i kościół w Skomielnej Białej do parafii Rabka należący,
malowaniami al fresco. W kościele niegdyś karmelitańslvini
w Horodyszczy są freski na całym wnętrzu i na kurytarzacłi
klasztoru malowane przez ubogiego mnicha tutejszego Anto-
niego w połowie XVIII w.; jego także roboty są freski u Pija-
rów w Lubieszowie i u Trynitarzy w Beresteczku na Wołyniu.
(Tyg. illustr. 1863, Nr 174). Ayres Piotr sprowadzony z Włoch
przez Stanisława lir. Potocldego, malował w r. 181G w Wi-
lanowie, w galerii otwartej od ogrodu , na ścianach l^rajo-
brazy al fresco, tudzież dwa sufity, na pilastracli zaś mury
olejno. Ba cci a rei li Marceli, Włoch, sławny malarz Stani-
sława Augusta, malował freski pomieszczone w suficie sali
ratusza warszawskiego, które tam umiejętnie przeniesiono
przez dekoratora Karola Martiniego, środkowy przedstawia
tryumf prawdy. Barszcz malował około r. 1800 al fresco
kościół farny w Droliobyczy. Baranowski artysta dra-
304
niatyczuy, malował salę redutowe w gniaclm teatralnym we
Lwowie. Bartnicki R. S. ukończył w r. 1740 malowanie
al fresco kościoła ks. Bernardynów we Lwowie. Benedetti
malował w spółce ze Sałackim malowania ścienne w gma-
chu teatralnym w Warszawie budować się zaczętym w r, 1825.
Bieliński odnowił w r. 1869 freski w kościele w Niesza-
wie. Bielski Wojciech, malarz z Krakowa, pracował w r.
1765 przy kolegiacie w Ivielcach. Bieńkowski Ignacy,
Bazylianin, ur. 1732 r., malował cerkwie w Niśkinicy i Kry-
stynopolu. Blank Antoni malował około r. 1815 w War-
szawie kościoły, a w pałacu w Skierniewicach sufit w sali,
wyobrażający „Jutrzenkę" . B ł o t n i c k i Józef, brat Edwarda
rzeźbiarza, przy malowaniu kopuły w kościele w Uhnowie
w drugiej połowie XIX wieku spadł z rusztowania i zabił
się na miejscu. Bucher malował w XVIII wieku freski w pa-
łacu w Puławach, mianowicie plafon w głównej sali I pię-
tra z mitologicznem przedstawieniem, wspomina otem Niem-
cewicz w swoich pamiętnikach czasów moich. Byczkowski
malarz warszawski z drugiej połowy XVIII wieku , malował
pielenie al fresco arabeski i kwiaty po różnych pałacach.
Byczkowski inny z Poznania malował około r. 1785 we-
wnątrz podniesiony kościół parafialny w Obrze w Poznań-
skiem. Bzożowski, malarz z Poznania, malował w r. 1753
kościół Cystersów w Obrze. Cielecki Franciszek, malarz
poznański, za czasów Stanisława Augusta malował zewnątrz
ratusz poznański, na głównej faciacie wizerunki królów pol-
skich są malowane al fresco, budowali zaś ratusz murarz
Antoni Hej na i cieśla Jan Nerger. Chodziński Karol, ma-
larz z Łańcuta, malował z początku XIX wiel^u w pałacu
hr. Alfreda Potockiego w Łańcucie ściany. Michał Chiarini,
Włoch, malował w pierwszej })ołowie XIX wieku freski w Wi-
lanowie w ])ałacu i w kościele św. Karola Boromeusza, któ-
rego hr. August Potocki umyślnie w tym celu z Mediolanu
sprowadził. Franciszek Cielecki malował w r. 1783 ze-
wnątrz ratusz w Poznaniu, tarcze zegarów i złocił cyfry Sta-
nisława Augusta. (Łukaszewicz: Opis miasta Poznania).
Cieszyn slś.i Wawrzyniec, krakowski malarz, ])rzemalował
305
w r. IGI 7 kościół św. Kingi w Nowym Sączu (Załęski ks.
monografia tego kościoła). Cormaroni, Włoch, sprowa-
dzony Ijył przez Katarzynę z Sosnowskicli Płaterową, kaszte-
łanową trocką do Beresteczka, gdzie pałac jej przyozdobił
małowaniami ściennemi. C z a j e w i c z Jan , uczeń profesora
Wagnera w Wiedniu, ur. 1849 r. jest dekoratorem i autorem
wielu plafonów w gmacłiacłi warszawskicłi. Czopowski,
uczeń Smuglewicza, robił przy końcu XVIII wieku w War-
szawie al fresco architełitury i widoki. Dancłvers Piotr,
słynny portrecista i budowniczy XVII, uadworny malarz Zy-
gmunta III i Władysława IV malował al fresco klasztor Ka-
medułów w Pożajściu i kaplicę św. Kazimierza w katedrze
wileńskiej, łś^tóra także podług jego planu wzniesioną została.
Daniels ki Jan trudnił się z początku XIX wieku w Kra-
kowie malowaniem ściennem. Dan kwart Karol z Nissy na
Slązku, malował w latach 1094 i ]()95 sklepienia samej świą-
tyni jak i kaplicy N. Panny w Częstochowę) , także przy-
ozdobił swojemi robotami kościół św, Anny w Krakowie, po
największej części al fresco. Dąbrowski Antoni Samuel,
uczeń Smuglewicza i Plerscha, malarz ścienny, alfresków,
widoków i architektur, był nadwornym malarzem hetmana
Ogińskiego w Słonimie, później malował w Oliwie pod Gdań-
skiem u Cystersów, av Tarchominie u hr. Mostowsłiiego,
Av domu hr. Sobolewskiego i innych. Dell Bene, Neapoli-
tańczyk, sprowadzony przez Kazimierza ks. Sapiehę na
Litwę, malował al fresco pałac na Antokolu, wnętrze ko-
ścioła jezuickiego w Wilnie i wnęti-ze kościoła Kamedułów
w Pożajściu. Derabicki malował w r. 1735 kościół w Opolu.
D e r e s a r z z Krakowa malował al fresco przy końcu XVIII
wieku w Babicach niedaleko Dubiecka kościół parafialny.
Ks. Dobrzenie w s k i Marceli, zakonnik Paulinów w Czę-
stochowę), odmalował tamże w drugiej połowie XVIII wieku
cały refektarz i ls.aplicę św. Józefa, także kościół we Wło-
dawie cały al fresco, skończył smutną śmiercią, bowiem spadł
z rusztowania i zabił się, był on uczniem Strońslś.iego we
Lw owie. D o 1 a b e 1 1 a Tomasz nadworny malarz królów Zy-
gmunta III Władysława IV i Jana Kazimierza, malował
20
)00
w Kielcach w zamku salę pierwszcii^o piętra, mianowicie na
sufitach sceny historyczne. (Sobieszczański : TF^c/ec^^c/). Do-
liński Łukasz, Polak, ur. we Lwowie w r. 1750, zmarły
tamże w r. 1S30, przyozdobił malowaniami kościół metropo-
litalny Św. Jerzego we Lwowie, dwa obrazy św. Piotra
i Pawła do kościoła św. Piotra malował al fresco , tożsamo
liłasztór Bazylianów w Poczajowie, klasztor Dominikanów
w^ Podkamieniu, kościół w Zółtańcach w Zółkiewskiem, wre-
szcie u Bernardynów we Lwowie na kurytarzach jest G stacyj
jego pędzla. Diirer Hans, najmłodszy brat sławnego Al-
brechta, osiadł od r. 1529 do końca życia, t. j. do r. 153<S
w Krakowie, był nadwornym malarzem króla Zygmunta I,
przyozdobił tam malowaniem i złoceniem komnaty Kurzej
vStopy na zamku krakowskim, mianowicie malował tam ro-
zety do pułapu. Wiemy także z dzieła: Historische Nach-
richłen von West Gallzlen (Wien 170(3), że ściany jednej ze
sal zamku krakowskiego przedstawiały malowania ścienne
„igrzysk wojennych", w drugiej sali znajdował się na ścia-
nie obrząd koronacii jednego z królów polskich, malowany
współcześnie , niewiadomo jednalc przez kogo. Konstanty
Wurzbach, autor kilku cennych dzieł o Krakowie w^spomina,
iż w jednym z pokojów zamku kraliowskiego (izbie posel-
skiej) widział na ścianie reszty malowań, które przedstawiały
rodziny dawnych królów polskich, między któremi miała być
Elżbieta, żona Kazimierza Jagiellończyka. Dwornie ki P.
malował w r. 1753 al fresco kościół w Olszówce w Kra-
kowskiem. Dymiński Jan malował przy lvońcu XVII wieku
zakrystię w Niedźwiedziu w Krakowskiem. E c k s t e i n Jan,
Morawczyk, sprowadzony przy końcu XVIII wieku do Lwowa
przez Jezuitów, malował tamże sklepienie w kościele jezui-
ckim, resztę zaś malowania dokonał syn jego w^edług pomy-
słów ojca. Eck Stein Franciszelc z Berna, wykonał w Kra-
kowie około r. 1759 malowania al fresco kościoła ks. Pija-
rów, szczególnie piękne jest Przemienienie Pańskie w wiel-
kim ołtarzu. Eckstein Sebastian malował w r. 1747 al
fresco kościół parafialny w Krasnem powiecie prasnyskim.
E n g e r t h Józef malował z początku XIX wieku we Lwowie
301
między innemi pokoje, a nawet wystawy sklepowe. Estko,
malarz nadworny ks. Karola Iiadziwiłła, malował około
r. 1784 wielki sufit al fresco w pałacu nieświezkim. Fer-
dynand jakiś, malarz wileński, z pierwszej polowy XVII
wieku przyozdobił wewnątrz malowaniami kościół katedralny
w Wilnie odnowiony po pożarze w r. K310. Gerson Woj-
ciech, jego roboty są malowidła ścienne farbami woskowemi
w hotelu Wiktoria w Warszawie. Gieseł Jan Ludwik ma-
lował przy końcu XVIII wieku j)ałace w Warszawie. Gło-
wiąc ki Antoni był od r. 1704 — 1802 jalio malarz nadworny
przy arcybiskupie w Mohiłewie i malował przez ten czas
wiele kościołów i cerkwi. Gołębiowski B., uczeń Czecho-
wicza, malując w połowie XVIII wieku kaplicę w katedrze
sandomierskiej al fresco, spadł z rusztowania i zabił się.
Griiner z Tarnowa malował wnętrze katedry tarnowskiej.
Guc wa, malarz teg'oczesny, malował kościół Filipinów w Tar-
nowie i kościół w Tuchowie. Ks. Gruber Gabriel, Jezuita,
nr. 1738, wykonał na murach kolegium jezuickiego w Po-
łocku widok daleko rozciągającego się kurytarza z łudzącą
})erspektywą. Zygmunt Griiner, malarz tarnowski, malował
na gotycko kościół katedralny w Tarnowie w pierwszej po-
łowie XIX wieku. Gutowski Wojciech, ur. 1753, malował
al fresco kościół w Jędrzejowie. Heski Józef, nadworny
malarz Radziwiłłów w Nieświeżu, zdobił Jezuitom pół al fresco
ich kościoły w drugiej połowie XVIII wieku. His er zmarły
około r. 1812, malował w KralvOwie al fresco kwiaty i ara-
beski. Hoffmann Jan Benedykt, zmarły w r. 1745 w Gdań-
sku, malował kościół Dominikanów w Gdańsku i po j)ry-
watnych domach gdańskich malowania ścienne, mianowicie
sufity. Horosiewicz, Bazylianin, malował cerkiew w Su-
praślu. Hilbel Łukasz, ks. Pijar, ur. 1722 na Ślązku, zmarły
1793, malował pól freski po kościołach na Litwie, mianowi-
cie w Lubieszowie i Horodnicy. Jan Wielki, malarz kra-
kowski z drugiej połowy XV wieku, zatrudniany był przez
Kazimierza Jagiellończyka, przyozdabiał malowaniami pokoje
zamku krakowskiego. Mączyński mniema, że sklepienie ka-
plicy Św. Ducha w^ katedrze krakowskiej bogato malowane
20*
308
jego jest roboty. Jabłoński odmalował prałacł^ą zalcrystię
w katedrze gnieźnieńskiej przy końcu XVIII wieku (Pol-
kowskiego: Katedra gnieźnieńska), a w r. 1824 odnowił zruj-
nowane malowidło kościoła Bernardynów we Lwowie. Ja-
rz ab ek^ Czech, bawił w Warszawie przy końcu XVIII w.^
gdzie malował rt//Vesco zwierzęta i owoce. Jasiński, War-
szawianin, malował przy końcu XVIII wieku ujeżdżalnię w pa-
łacu prymasowskim w Warszawie i inne widoki i archite-
ktury al fresco. J a ź w i ń s k i Józef, malarz lwowski z końca
XVIII wieku, zmarły w r. 1818, malował wiele dla kościo-
łów lwowskich. Jó z e f o w s k i malował sklepienie w kościele
Kanoników regularnych w Trzemesznie (Niemcewicza: Po-
dróże) . K a 1 i n o w i c z Stetan Bazylianin, ur. 1 7o7 , malował
cerkiew w Zahorowie, nadczem 10 lat pracował fobacz ks.
Sadoka Barącza: „Wiadomość o malarzach Bazylianach"
w Przeglądzie hihliogr. archeologicznym z roku 1882J. Kę-
dzi orski Mateusz malował około r. 1668 kościół w Lubie-
niu. Kołasiński Wawrzyniec ur. w r. 1777, osiadł w Pi-
licy, malował stacie męki Pańskiej w Pińczowie, Wieluniu
i Golonogu. Kolberg Antoni malował freski w XIX wieku
w kaplicy bractwa św. Anny w nowej świątyni w Willano-
wie u góry. Kostecki Stanisław, malarz krakowski, wyko-
nał w r. 1644 malowania ścienne w Spytowicach z polece-
nia Łukasza Opalińskiego, ówczesnego właściciela tej wsi.
Koziarkiewicz Paweł, Bazylianin, ur. 1727 r., malował
w r. 1759 cerkiew w Wicyui. Kozłowski Jan malował
w r. 1780 wewnątrz kościół w Brozie. Krudaszewski
Ludwik malował al fresco z początku XIX wieku, użyty był
przy odnawianiu malowań ściennych w kościele Bernardy-
nów w Warszawie i przyozdobił krużganki, przedsionki za-
krystii i refektarz u ks. Misionarzy w Warszawie. Kryci u-
ski Walery maluje cerkiew w Kołomyi z pomocą malarzy:
Stanisława Daszyńskiego, Stanisława Dębickiego,
Ludwika Su Ilkowskiego i Teodora Kojeckiego. Ku-
charski Andrzej malował al fresco kościół Kapucynów
w Krośnie, był on mieszczaninem w Krośnie. Kurcz Kasper,
malarz krakowski XVI wieku, malował w r. 1593 izbę ra-
309
tlzieeką w Krakowie, w r. 1594 wiyty był wraz z Janem
Burstynem do przyozdobienia malarskiego bramy tryumfalnej
i piramid na wjazd króla Zygmunta III. Kur ko wic Kasper,
malarz krakowski, malował w r. 1601 kościół św. Anny
w Kralvowie. Laur en ty, malarz gdański, używany był
tamże w r. 1530 do robót w kościele Panny Marii. Ks. L e-
mieszka malował za czasów Augusta III kościół w Lubie-
8zowie. Ks. Lesiowslvi Kazimierz, Franciszkanin, malował
klasztor Franciszkanów cliełmiński. L i c h t o w s k i malował
al fresco u Franciszlvanów w Warszawie w drugiej połowie
XVIII wieku dzieje św. Franciszka. Łukasz z Łowicza ma-
lował al fresco liaplicę Jana Odrowąża w katedrze gnie-
źnieńskiej z początku XVII wieku, Ł u s z c z k i e w i c z Wła-
dysław, profesor akademii w Krakowie, malował al fresco
Avielki ołtarz w kościele Pijarów w Krakowie Przemienienie
Pańskie. Majeranowski Władysław robił freski w kaplicy
.Św. Wincentego w kościele misionarskim w Wilnie w r. 18G2.
Ksawery Marynowski malował wnętrze zamku w Zawa-
dzie pod Dębicą. (Steczyński: Okolice Galicii). Majer Józef
wykonał około rolai 1757 malowania ścienne al fresco
w kościele pojezuickim, dziś katedrze w Lublinie, malował
także Icościół ks. Pijarów w Cliełmie. Mańkowski ma-
lował al fresco, mianowicie arabeslvi w drugiej połowie
XVIII wieku w AVarszawie, kościół w Sieciecłiowie ; w Gó-
rze pod Nowym Dworem, niegdyś własności ks. Stanisława
Poniatowskiego, jest piękny salon przez niego malowany
klejową robotą. Karol Marcoin, syn architekta, urodzony
w roku 182G, malował freski w sali głównej towarzystwa
kred. ziemsk. w Warszawie, willę Kronenberga, hotel euro-
pejski także freski, u góry w kaplicy bractwa św. Anny w no-
\vym kościele w Wilanowie wraz z IColbergiem. Życiorys jego
obacz w Tyg. illnstr. Nr 227 z r. 1865. Franciszek Matzke
maluje wnętrze katedry gr. kat. w Przemyślu. Ks. Mazur-
kiewicz Benedykt, Bernardyn, zaczął malować al fresco
kościół Bernardynów we Lwowie w r. 1738, a dokończyli
go w r. 1740 R. S. Bartnicki, P. J. Woliński i J. Sroczyński,
jak świadczy napis u góry owycli malowań umieszczony.
;]io
Antoni Kafal M e n g s , nadworny malarz króla polskiego
Augusta III, a później króla hiszpańskiego, malował freski
w pałacu królewskim w Madrycie i Aranjuez z największym
przepychem. Mereszko. Litwin, malował w drugiej poło-
wie XVIII wieku dla ks. Józefa Sapiehy w pałacu wielickim.
Mikołaj jakiś, malarz Jagiełły i malarz krakowski ścienny
al fresco z drugiej połowy XIV wieku, malował w r. 1397
3 krzyże na sklepieniu w kościele Panny Marii w Krakowie^
z tego czasu zabytków pochodzą także malowania ścienne
w kaplicy przy kościele lędzkim , niewiadomo i)rzez kogo
malowane, a pochodzące ze XIV wieku. Ks. Mikołaj, Cy-
sters mogilski, malował między latami 1460 a 14(33 nowo
tamże wzniesiony kościół św. Bartłomieja. Mi rys Sylwester
ur. 1700 r. , szkockiego pochodzenia, malował w Białym-
stoku u hetmana Branickiego pokoje zamkowe al fresco,
w budynku Pomarańczami przedstawił w pięciu dużych obra-
zach al frescu obrząd nadania Branickiemu orderu św. Ducha.
Molier Antoni, ur. w Królewcu w r. lot 10, malarz gdański,
według Hagena są malowania ścienne, sklepienia w kościele
zamkowym królewieckim około r. 1604 wykonane, jego dzie-
łem. Moli tor Jan Piotr, Czech, zmarły w Krakowie w r. 1757,
malował kościół Karmelitów na Garbarzach. Mol i tor Piotr
Franciszek, Czech, malował al fresco w r. 1765 w Kra-
kowie kościół Św. Barbary przez 7 miesięcy, zaco otrzymał
150 dukatów. Monti Karol, Włoch, przyozdabiał w końcu
XVII wieku malowaniami ściennemi kościół św. Anny w Kra-
kowie. Monti Inocenty malował w Krakowie w r. 1713
kaplicę św. Katarzyny w kościele św. Anny. Monti Miko-
łaj, którego w r. 1818 sprowadził z Florencii Paweł Cie-
szkowski, malował al fresco w tegoż dobrach Surhów pałac,
jego roboty jest także jeden sufit malowany al fresco w pa-
łacu namiestnikowskim w Warszawie, w mieszkaniu dolnem.
Najderfer Jan, malarz krakowski, malował w r. 1767 ko-
legiatę wojnicką z polecenia ks. Jana Duvalla, zaco otrzymał
1800 złt. Nejbauer Stanisław malował około r. 1842 ka-
plicę pocieszenia Najśw. Panny w kościele Franciszkanów
w Warszawie. Neunherz Jerzy, malarz z Wrocławia, ma-
311
lowal w pierwszej połowie XVIII wieku al fresco na Slązku
i w Polsce. Ni z i liski malował fresco wnętrze kościoła
w Wawrzeńczycacłi pod Proszowicami. Jow Nilcopolczycki,
zakonnik Skitu Maniawskiego, malarz, Rusin, malował w r.
1608 piękny ikonostas w cerkwi bohorodczańskiej. Nor blin
Jan Piotr, nadworny malarz króla Stanisława Augusta, ma-
low^ał f/l fresco sufit, przedstawiający jutrzenkę w świątyni
w Arkadii pod Nieljorowem, w Zdzięciole Radziwiłłów w tale
zwanych Cliatkacli i w Natolinie w gabinecie malowania
ścienne na szaro są także jego roboty. Ochocki Franci-
szek malował w r. 1774 prezbiterium w kościele w Brzozach,
niedaleko Ryczywołu. Ornanus Joacliim , braciszek Mino-
rytów, malował w r. 1731 freako kościół Panny Marii w Ja-
rosławiu (Archiwum Dominikanóio w Jarosławiu, opisane
przez ks. Sadoka Barącza MuschJ. Pe czerski Olimpiusz
był według rozprawy Mariana Sokołowskiego : O malarsticie
ruskiem pierwszym ruskim malarzem, który ze szkoły bizan-
tyńskich mistrzów wyszedł, a który dekorował cerl\.wie ma-
lowaniami ściennemi i przyczynił się zapewne do wykształ-
cenia W'ielu miejscowych malarzy, których nazwiska nas nie
doszły, a których szkoła znajdowała się prawdopodobnie
w Peczerskiej Ławrze w XII wieku. Pillement Jan, na-
dworny malarz Stanisława Augusta, malował szczególnie pię-
knie gabinet chiński na zamku w Warszawie w różne ozdoby,
zwierzęta, drzewa i kwiaty, zaco otrzymał od króla 18.000
złt. Pin lv, syn nadwornego rzeźbiarza Stanisława Augusta,
malował al fresco w Warszawie. Piotrowski, profesor,
wymalował na uniwersytecie w Królewcu fresk, przedstawia-
jący Filozofię czyli „Śmierć Sokratesa'' już w naszych cza-
sach. Pipon Jan, mieszczanin łjydgoski, malował w r. 1030
ołtarz wielki w klasztorze Franciszleanów w Chełmie. PI er s eh
Jan Bogumił, malarz nadworny Stanisława Augusta, malował
w Łazienkacłi królewskich w sali balowej piękne arabeski na
pilastrach i sufit w samej łazience , w teatrze w Pomarań-
czami w Łazienkach widownię i sufit. Popławski Michał,
mistrz cechu krakowskiego, malował w połowie XVIII wieku
(// fresco krużganki u Dominikanów w Krakowie. (Gąsio-
'M'2
rowski : Cechy krakotrskie). Ks. P raj bis z mal<nvał w Tar-
nowie w naszych czasach kilka obrazów figuralnych. Ksiądz
Preclitl Józef, zakonnik Trynitarzy, malował al fresco
w XVIII wiekn cały kościół trynitarski w Brailowie ze zło-
ceniami, katedrę i kościół trynitarski w Kamieńcu, kościół
Trynitarzy w^ Beresteczku i w Boremlu dobrach Czackicli
pałac. Ks. Preniatycki Pacłioniiusz, Bazylianin, malował
około r. 1734 kopułę cerkwi w Poczajowie al fresco. Pro-
bener Michał, rodem z (Trudziądza, malował w Oranien-
burg-u i innycli ])ałacacłi Berlina sufity, był w służbie elektora
Fryderyka Wilhelma w Berlinie. Radwański Andrzej,
ur. 1711 r., malował w Krakowie wiele kościołów wewnątrz
jakoto: Panny Marii i jego kaplice, w latach 1750 — 1754
kościół Dominikanów, a mianowicie Iś^aplicę św. Jacka i całą
część kościoła nad tą kaplicą od r. 1757 — 1759, u Fran-
ciszkanów sklepienie w r. 1757 — 1759, św. Wojcieclia ko-
pułę w r. 1759, kościół Kanoników regularnych w Mstowie,
kościół w Staniątkach, w Zielonl^ach pod Krakowem, w Tyńcu,
w Jędrzejowie kościół parafialny, kościół Cystersów, któreto
malowanie uszkodzone przez pożar ])oprawiał Wojciech Gu-
towski, malarz krakowski, zmarły 1812 r. i t. p. Ks. F. L.
Radke, Cysters, malował z początku XVIII wieku część
kościoła w Lędzie na sklepieniu, jak nas otem przekonywa
jego podpis tam umieszczony. (T>/g. illusfr. 18(33, Nr 171).
R e i c h a n Maciej mal<nvał al fresco w połowie XVIII wieku
kościół Franciszkanów w Nowem Mieście Korczynie. Rei-
chan Józef, malarz lwowski, przyozdobił z początku XIX
wieku malowaniami ściennemi pałac Cieleckich we Lwowie.
Rejzner Jan malował al fresco w pierwszej połowie XVIII
wieku w kościele jezuickim w Piotrkowie część arkadowa-
nia niższego. Rejtarski J., malarz ze Sądeckiego, malo-
wał al fresco kościół w Porębie Wielkiej w Sądeckiem.
Roliński Aleksander, malarz lwowski, malował z początku
XIX wieku al fresco kościół w (Miudowicach pode Lwowem.
Sałacki, jego roboty są malowania ścienne w gmachu tea-
tralnym w Warszawie, ktmy je w spółce z Benedettim wy-
konał. Seanci (iiacomo, Wlocli, malował freski w kopule
3i;
katedry wrocławskiej. Schwarz Franciszek Adam, Fran-
ciszkanin poznańslvi, ozdobił malowaniami al fresco sufit w ko-
ściele paroehialnym w Żerkowie w r. 1717, ale nieszczegól-
nie (Łukaszewicza: Opis kościołów). Sebaldus użyty był
z początku XVI wieku do różnych przyozdobień malarskich
na zamku krakowskim, robił wiele pozłot i malował wiele
pokoi. Ks. Skrzypecki Stefan, Bazylianin, ur, 1723 r., ma-
lował klasztor zakonu swego w Dobromilu od r. 1750 — 1754.
Słowikowski Szymon, malarz krakowski, złocił w r. 1724
i malował wielki ołtarz w liościełe Karmelitów w I^rakowie,
'zaco otrzymał od lvonwentu 4254 złt. (Gąsiorowski : Cechy
krakoicskie), malował także kolegiatę w ICielcach i zmarł
w r. 17o8. Smuglewiez Łukasz, jego roboty są malowa-
nia ścienne na suchem wapnie w dwóch zakrystiach kościoła
metropolitalnego św. Jana w Warszawie, wykonane w r. 17GG,
które w r 1851 profesor malarstwa Marcin Zaleski odnowił.
Smuglewicz Antoni, syn Łukasza, malował przy końcu
XY1II wieku wnętrze wielkiej Pomarańczami w Łazienkach
w Warszawie, malował także al fresco pałac w Dobrzycy,
a obydwa malowali pokoje w pałacu w Smiełowie. Sie bar-
ski, malarz z Oświęcimia, malował freski w kościele Kasina
w Sądeckiem. Sroczyński J., malarz lwowski, dokończył
malowania al /"j-esco, kościoła lvs. Bernardynów we Lwowie
Av r. 1740, dokończył także malowania fresków we farze
w Sandomierzu, które rozpoczął Karol Prevot, Włoch, z po-
czątku XVIII wieku. Stachowicz Michał, ur. 17G8, ma-
larz krakowski, ozdobił w r. 181 G malowaniami ściennemi
pałac biskupi w Krakowie z polecenia biskupa Woronicza,
któreto malowania niestety podczas pożaru miasta zniszczone
zostały; także przyozdobił malowaniami ściennemi sale uni-
wersytetu jagiellońskiego staraniem ówczesnego rektora hr.
Sebastiana Sierakowskiego, jego także roboty są malowania
ścienne w domu ks. Olechowskiego sufragana w Zaciszu
pod Krakowem, w Rząsce w pałacu, w Niegoszowicacli,
w klasztorze mogilskim malowania al fresco na szaro, u Re-
formatów w Krakowie stacie męki Pańskiej w ogródku ma-
lowane olejno; podobne stacie u ks. Reformatów w Pilicy
314
i Av Wieliczce i wiele innycli. Stachowicz Teodor malo-
wał z początku XIX wieku freski z życia N. P. Marii w ka-
plicy różańcowej u Dominikanów w Krakowie. Stankie-
w^icz Kol)ert malował przy końcu XVIII wieku kościół ks.
Pijarów w Wieluniu. Staszowski ozdobił w r. 1764 w Jo-
dłowniku w Sądeckiem kościół klejowem malowaniem. Sta-
wi noga Jan malował w r. 1594 w Krakowie wierzch i inne
rzeczy na wadze miejskiej; w rynku krakowskim w pobliżu
kościoła Św. Wojciecha .stał murowany gmach zwany Sma-
truż, w którym była owa waga miejska, u góry tej budowy
były płytkie wydrążenia czyli framugi, a w tych znajdowały
się malowane w całej postawie stojące postacie Dariusza^
Kserksesa, Scypiona, Samsona i t. d., które figury z rozebra-
niem budowy tej zniknęły, (obacz Grabowskiego: Skarb-
niczkę). Stech Andrzej, rodem z Gdańska, malarz XVII
wieku, jego roboty mają być według zdania Bernouilliego
piękne malowania al fresco w katedrze gdańskiej w kaplicy
przy wcliodzie. Stroń ski Stanisław, ur. we Lwowie w r.
1725, malował al fresco l^atedrę łacińską we Lwowie od
r. 1771 — 1772, zaco otrzymał 13.000 złt., także klasztor Ber-
nardynek,' kościół Panny Marii Śnieżnej w latach 1750 i 1751^
jakoteż kościół św. Marcina we Lwowie. S w a c li Adam, ma-
larz i snycerz, malował al fresco przy końcu XVII i z po-
czątku XAHI wieku wiele kościołów, klasztorów, pałaców^
między innemi wnętrze kościoła jezuickiego, dziś parafial-
nego w Krasnym Stawie, kościół Franciszl<:anów w Pozna-
niu w r. 1702, kaplicę Męki Pańskiej, organy i kazalnicę
w kościele Franciszkanów w Pyzdrach , kościół w Lendzie^
kurytarze w klasztorze Kapucynów w Jarosławiu, w Stu-
dziannej av Opoczyńsliiem kościół Filipinów w roku 1720.
Szczyrba Stanisław użyty był w r. 1529 do malowania
komnat w zamku Icrakowskim (obacz: Rachunki Seweryna
Bonara). Szymon jakiś z Poznania, jego roboty są malo-
wania ścienne w kościele Kanoników regularnych w Trze-
mesznie, przedstawiające zdarzenia z życia św. Wojciecha.
Szymon z Gniewkowa, malował freski w kaplicy (Klein-
chor) w katedrze wrocławskiej jeszcze w r. 1371 (te już dzi-
315
siaj są zniszczone) (Lutsch). Tavellio, Włoch, bawił we
Lwowie przy Icońcu XVIII wieliu, gdzie malował eremito-
riiim i pałac arcybislcupi w Dunajowie. Tliun Melcliior, ma-
larz gdańslii, malował tamże obrazy ołtarzowe i sufit}^ z po-
czątku XVIII wieku. Ks. Tokarzewski Jędrzej, Bazy-
lianin, malował w drugiej połowie XVni wieku ołtarze w mo-
nasterze poczajowskim i załiorowskim. To mb ar i przybył
do Polski z Rzymu za panowania Stanisława Augusta, jego
roboty są malowania ścienne w pałacu hr. Stanisława Po-
tockiego w Warszawie na krakowskiem przedmieściu. Tri-
ciusz czyli T rzyć ki Aleksander Jan, malarz krakowski
XVII w^ieku, malował komnaty na zamku krakowskim.
Wielki (obacz Jan Wielki). Władycze czyli Władyka^
malarz ruski, którego Władysław Jagiełło wraz z innymi
ruskimi malarzami do Krakowa sprowadził w r. 1393 i po-
ruczył im przyozdobienie kościoła świętokrzyzl^iego na Ły-
sej Górze, tudzież sypialni królewskiej na zamku krakow-
skim; rejestra zowią icli: inctores rnthenicos dla odróżnienia
od malarzy krakowskich; po r. 1394 powrócili oni z Kra-
kowa nazad do Litwy, (obacz: Rachunki Władysława Ja-
giełły, wydane przez A. Przezdzieckiego). Woliński P. J., ma-
larz lwowski, który w r. 1740 dokończył malowania kościoła
Bernardynów we Lwowie. Wenanty z Subjaco, malarz Ka-
nieduła za panowania Zygmunta III, był w Eremie w Ry-
twianach przeorem od r. 1629 — 1(332, w tamtejszym kościele
też jest całe wnętrze przez niego malowane, jakoteż wszystkie
kaplice i chór, malował także kościół w Bielanach pod Kra-
kowem na wezwanie Wolskiego. Zamojski Jan, Krakowia-
nin, uczeń Stachowicza, jego roboty są malowania al fresco
w Modlnicy pod Krakowem w domu Tadeusza Konopki, jak
n. p. książę Józef Poniatowski nad Elstrą, konik zwierzy-
niecki, sobótka, Kościuszko przed wojsldem, Widok Ojcowa,
wykonane około r. 1824. Zieliński Sylwester, ur. 1781 r.,
przyozdobił malowaniami ściennemi dom ministra Badeniego,
salę w ratuszu warszawskim, niektóre sale na zamku war-
szawskim, piękne figury na szaro w domu Lessla, kaplicę
grecką na Podwalu w Warszawie i t. d. Żebrawski Wa-
316
lenty braciszek zakonu Bernardynów malował al fresco w r. 1 749
w AYar.szawie kościół Bernardynów i kościoły Bernardynów
w Warce, Wscliowie, Ivaliszii i Ostrołęce. Zaleski Marcin ma-
lował z początku XIX w. rd fresco kościół Bernardynów w War-
szawie z pomocą Krudaczewskiego i odnowił piękne freski
w zakrystii kościoła arcłiikatedralnego św. Jana w Warszawie
przez Łukasza Smugiewicza ojca sławnego Franciszka w r. 17GG
malowane, a wyobrażające dzieje św. Jana ewangielisty.
W Gdańsku byli z początku XV wieku malarze: Kir-
stau Scbreiber, Niclos Ku che, Andrzej Ronenberg
i Moeler Jurgen (Hirsch: Danzigs Handels nud Gewerbe-
geschichte). Pomijamy tu nazwiska cechowych malarzy kra-
kowskich od r. 1580—1796, które Wilhelm Gąsiorowski
w dziełlś.u swojem : Cechy krakowskie (wydanem w Krakowie
w r. 1860) wymienił, między którymi niezawodnie i niektórzy
malarze fresków^ się znajdują, także malarzy krakowskich
znanych tylko z nazwiska, z dzieła Essenweina o ICrakowie
i malarzy ślązkich wymienionych w dziele Albina Schultza :
Schlesiens Kunstlehen vom 13. bis 18. Jahrhunderte fBresłau
1871 —72) i w rozprawie Władysława Łuszczkiew^icza: O via-
larsticie religijnem w Polsce, drukowanej w Encyklopedii
kościelnej ; a przytoczymy tu niektóre zabytki tego rodzaju
malarstwa klejowem malowaniem (ni tempem) w Polsce, któ-
rych autorów wszakże nie znamy dotąd i tak :
W kościele parafialnym w Przeworsku, znajduje się na-
grobek malowany w r. 1409 przedstawiający N. Pannę z Dzie-
ciątkiem Jezus, napis gotycki odnosi się do Rafała z Jaro-
sławia kasztelana sandomirskiego; w kościele w Ruszczy
])od Krakowem przechowuje się obraz z r. 1420 przedstawia-
jący Św. Grzegorza polecającego N. l^annie modlącego się
Wierzl>iętę; w Czchowie znajduje się obraz także z tego
czasu przedstawiający rycerza Ognasda; cechy obu tych obra-
zów zbliżone są do przeworskiego obrazu. Obrazy św. Woj-
ciecha i Stanisława w l^atedrze krakowskiej malowane al tem-
pera na drzewie, j)ochodzącą z XIV wieku, w ostatnich cza-
sach odnowione; tryptyk w ka])licy św. Krzyża na Wawelu
z r. 1470 przedstawia tronującego św. Stanisława i malowa-
317
nie sklepienia tamże. Stacie Męki Chrystusowej w kościele
Św. Idziego w Krakowie z połowy XV wieku. Prof. Wład.
Łuszczkiewicz odszukał w klasztorze św. Katarzyny na Kazi-
mierzu pod Krakowem pod powłoką wapna cały szereg ma-
lowań ścienny cłi z XV wieku; w klasztorze Franciszkanów
w Krakowie znajduje się na ścianie obraz św. Anny z Najśw.
Panną i św. Kazimierzem, niestety znaczna część tego obrazu
jest straconą przez zatynkowanie ściany i t. d. W końcu
winniśmy tu dodać, że w Padwie w Scuola del Santo, są
jedyne dol)rze zachowane freski Tyciana, a między innemi
osobami jest dwóch Polaków w narodowych ulńorach. (Przy-
jaciel Udu Nr. 3 z r. 1849).
Maskarnicy.
Maskarnicy wyrabiali w XVI wieku w Krakowie ma-
skary czyli maski karnawałowe. Księgi krakowskie przecho-
wały nam ówczesne ceny, jakie płacono za maskary, i tak :
Maskara panieńska z przykrawkami koszt, 1 złt.
„ białogłowska „ ,.
„ ł)abska „ ,,
„ z brodą „ „
„ z postrzyganą brodą „ .,
„ z wąsami „ ,,
„ do Bergameski z brodą „ ,.
„ bez brody „ ,.
„ murzyńska „ ,
i t. d. Maski znane już były starożytnym, mianowicie uży-
wano ich głównie podczas uroczystości na cześć Bachusa,
również u Grelvów w tragediach i komediach, zkąd przeszły
potem na rzymską scenę. Dawniej robiono maski z drzewa
lub ze skóry. Około XIV wieku weszły maski w użycie we
Francii. Za czasów Henryka III, przywdziewanie masek było
powszechne; król i dworzanie często jeździli zamaskowani
po mieście i niepokoili spokojnych mieszkańców. Do Polski
dostały się maski z Włoch w XVI wieku.
IG
gr.
20
gr.
Va
grzyw.
18
gr.
20
gr.
12
gr.
10
gr.
20
gr.
318
Maszty okrętowe.
Maszty okrętowe wvral)iano w XVIII wieku we wsi
Matcze nad Bugiem ze sławnych tutejszych lasów i po 120
dukatów za nie płacono.
Materie złotolite.
(Obacz: Makaty, pasy lite).
Meble.
Najlepsze meble wyrabiano w Korcu, w Machnówce
we fabryce Prota Potockiego w XVIII wieku, w Płocku, w Kol-
buszowej i w Warszawie z początku XIX wieku, później
Av Łodzi i Nowo-Radomsku. Meble gdańskie słyną od kilku
wieków. Piękne plecione meble wyralnano z początku XIX
wieku w Lachwie na Litwie. Daw^niej meble były proste,
grube, malowane lul) złocone, gdyż politury ani bejcu nie
znano ; później wyrabiano je w różne floresy, figurki misterne
mitologiczne łub teź wykładano je słoniową kością, albo per-
łową macicą dla możnych domów. Meble gięte w^yrabiają
w Warszawie i Czestochowej.
Medalierstwo.
w Grecii starożytnej słynęli medałierzy: Kimon, Eu-
klejdos, Evenatos, Phrygillos i inni. We Francii
w XVI wieku słynęli medalier Duprć najsławniejszy. W An-
glii medal Karola II rolńł mistrz Simon i Vertue. W Ge-
nui D u s s i e r. W Niemczech pierwsze medale powstały
vf r. 1453 pod Ferdynandem III. Pomiędzy medałierami nie-
mieckimi najsławniejsi są: Albrecht Diirer, Hanns Schwarz,
319
Henryk Reitz z Lipska, Mai er z N()rynil)ergi, Konstanty
Muller z Augsl)iirga, Jakub Gl ad hals z Berlina i Hanus
Petzold z Norymbergi.
Zygmunt I idąc za przykładem Medyceuszów Gonza-
gów i innych książąt włoskich, królów niemieckich, francuzkich
i hiszpańskich, starając się o zachowanie własnej lul) rodziny
swej pamięci, sprowadzał najlepszych włoskich mistrzów do
wykonania pięknych medali. I tak wiemy, źe z początku
XVI wieku był ])rzez Zygmunta I, wezwany do l^lski meda-
łier Jan Jakub Caraglio z Włoch, przybył on według Ciam-
pieg"o do Polski w r. lóol), a opuścił Polskę w r. 1560; jego
zapewne ro])oty są medale odnoszące się do czasów Zyg-
munta I, jak n. p. medal z wyobrażeniem Bony Sforcii, me-
dal bity na cześć Aleksandra Pesente dworzanina Bony, zna-
komitej rol)oty i wiele innych. Jan Maria Padovano, AVłoch
l)ył medalierem i rzeźbiarzem na marmurze, zwał się właściwie
„Mosca" i był sprowadzony do Polski w r. 1530. miał swoję^
pracownię w Krakowie, za Zygmunta Augusta był czynnym
w Wilnie (Baliński). W Krakowie robił w r. 1532 za czasów
Zygmunta I medal Bony Sforcii i króla Zygmunta Augusta.
Na medalach swoich obok stosownych napisów umieszczał
zawsze swoje nazwisko: Joannes Maria Patavinus F. (albo
fecit.) Dominik Campagnola uczeń Ticiana robił rysunek
do medalu Zygmunta Augusta z r. 1558. John Augustyn
medalier z Drezna pracował za Zygmunta HI na dworze pol-
skim i malował miniatury. Za Zygmunta Augusta robił me-
dale dla tegoż króla najznakomitszy z niderlandzkich arty-
stów Steven van Holland. Medal wyobrażający na stronie
głównej popiersie króla Zygmunta III i Anny królowej, zaś
na odwrotnej trzy tarcze pod jedną koroną i herby: szwedzki,
polski i litewski, oraz głoskę R. robiony jest przez Henryka
Reitza medaliera saskiego. Medal przedstawiający króla
Władysława IV na koniu z r. 1634, u dołu zaś mający gło-
ski S. D. jest roboty Sebastiana Dadlera medaliera rodem
ze Strasburga; zaś na medalu jego roboty przedstawiają-
cym Władysława IV w stroju hiszpańskim jest r. 1631) i li-
tery iS. D. Bartolomeo Ridolfi sprowadzony z Wło«h w XVI
320
wieku przez Spytka Jordana do Polski, robił dla króla rzeźby,
medale i plany budownicze.
W drugiej polowie XVI wieku wyrabiał medale mincarz
G o u z a 1 e s za Zygmunta III Jan E n g e 1 h a r d t mieszcza-
nin wileński, robił medale Władysława IV, Eustacheg:o Wołło-
wicza biskupa wileńskiego i inne. Za panowania króla So-
bieskiego robił medale Jan Bensheim gdańszczanin, któ-
rego medal bity na pamiątkę traktatu oliwskiego w r. 1660
wyobrażający miasto Gdańsk, znany jest i oznaczony literami
J. B. W Gdańsku w XVII wieku odszczególniali się swojemi
wyrobami medalierzy i mincarze Jan Hohn ojciec i syn;
medale ich roboty oznaczone są głoskami J. H. Ojca roboty
jest medal koronny Jana Kazimierza i Marii Ludwiki, bity
w r. 1649; do r. 1687 wyrobili ci mistrze 21 medalów, z któ-
rych za najlepszy uważany być może medal bity w r. 1658
z okoliczności zdobycia Torunia na Szwedach, z popiersiem
Jana Kazimierza. Hohn młodszy znaczył medale przez siebie
w Gdańsku robione począwszy od r. 1650 głoskami J. H.
lub całkowitym nazwiskiem Hohn, niekiedy literą małą h
z dodatkiem Jun. (jimior). Jego roboty znanych jest 12 me-
dalów, z których najlepszy jest bity na pamiątkę wstąpienia
na tron króla Michała. Medal bity na pamiątkę zwycięztwa
Jana III pod Wiedniem z wyobrażeniem popiersia króla
Jana III w profilu z laurem na głowie w delii, u dołu litery
J. S. i drugi bity w r. 1688 ku pamiątce królewiczów Ja-
kuba, Aleksandra i Konstantego Sobieskich, których na me-
dalu w postaci orląt wyobraża, są roboty sławnego medaliera
holenderskiego Jana Smeltzinga; medalier ten oznaczał
swoje roboty głoskami J. S. albo S. N. lub J. SMELTZING.
Brat jego Marcin robił także medal na pamiątkę obioru
księcia de Condó, królem polskim. Marcin Bruner rytował
stępie w Wrocławiu od r. 1677 — 1680 urodzony w Norym-
berdze w r. 1659. (Obacz Dlabacz: Kunstlerlexikon) . W Polsce
był zwyczaj, który dotrwał aż do końca XVII wieku, że
szlachta, uczeni, artyści i wojskowi nosili na sukniach lub
zl)rojach, złote lub srebrne łańcuchy, przy którycli zawsze
zawieszony był medal z wizerunkiem monarchy, albo ja-
321
kiego znakomitego w kraju męża. Podobny łańcuch bywał
oraz zaszczytną oznaką nagrody za prace i zasługi dworskie,
narodowe, naukowe i artystyczne. O takie łańcucliy z meda-
lami ubiegano się i noszono je z chlubą. W Polsce zwano
donatywami, a liczba takowych jest dosyć znaczna i dobrze
znana numizmatyce krajowej. Toteż Polska była jednem
z państw, gdzie sztuka medalierska niezwykle i dość wcze-
śnie kwitnęla. Artysta nasz Sypniewski wziął S(^»bie za przed-
miot do obrazu przedstawiwszy medalierów włoskich, którzy
prace swoje Zygmuntowi I przedstawiają. Robili także me-
dale odnoszące się do historii polskiej : Jan Chrzciciel G u-
gielmad rodem z Rzymu, robił medal na pamiątkę zawar-
tego traktatu między Polską a Rosią w r. 1680. Arwed
K a r 1 s t e e n Szwed ur. r. 1 644 zmarły r. 1718 ożeniony z panną
Ziękowiczówną szlachcianką polską, robił między innemi medal
z popiersiem Zygmunta III w profilu w zbroi, pod ramieniem
głoski A. K. połączone ze sobą, na odwrotnej stronie herb
polski i litewski ; także medal bity na pamiątkę śmierci Jana
Heweliusza słynnego astronoma. Daniel War on lub Woroy
robił z polecenia magistratu gdańskiego piękny medal bity
na pamiątkę zwycięztwa Jana III pod Wiedniem z popier-
siem króla Jana III w hełmie ze strusiem! piórami i w pan-
cerzu płaszczem królewskim przykrytym. Grzegorz Hautsch
medalier norymberski zmarły w r. 1717 robił medal na pa-
miątkę zwycięztwa Jana III nad Turkami w r. 1694 oraz
na pamiątkę zaślubin Teresy Kunegundy córki Jana III
z Maksymilianem elektorem bawarskim, pomiędzy rokiem są
głoski G. H. (znaczy Hautsch). Tobiasz Wolff sławny me-
dalier wrocławski i złotnik.
W XVIII wieku medale naśladowano na sposób fran-
cuzki, w których zamiast dawnej wspaniałości nastąpiło ska-
żenie smaku i dobrego gustu. Za panowania obydwóch Au-
gustów Sasów i Stanisława Leszczyńskiego robił medale
Marcin Henryk Omeis rodem z Norymbergi, uczeń sła-
wnego Ernesta Diirra, następnie nadworny medalier elektorów
saskich aż do r. 1703, w którym zmarł; medale jego roboty
oznaczone są głoskami M. O. n. p. medal na pamiątkę po-
21
122
wrócenia Kamieńca z popiersiem Augusta II, all)o O. F.
(znaczy: Omeis fecit). Chrystian Wermut h urodzony w r.
IGGl także uczeń Diirra zmarły w r. 1739 roi)ił 21 medalów
dotyczących rzeczy ])olskich, z których naj wytworniej wyko-
nany jest wielki medal l)ity w r. 17();j na pamiątkę 35 rocz-
nicy urodzin Augusta II, oznaczony on jest g-loskami C. IF.
Dwaj synowie jego również trudnili się medalierstwem. Grze-
gorz W. Yestner ur. w' r. 1G77 zm. r. 1740 w Norymber-
dze; jego medale odznaczają się czystością rysunku; syn jego
także medalier, zmarły w r. 1740 wykonał 9 medali odnoszą-
cych się do rzeczy polskich, z których odznacza się medal
bity na pamiątkę śmierci Augusta II. Medale ich oznaczone
są głoskami ojca: C. P. C. Yestner lub Qc. "W. Y. Yestner
sen. (seyiior) f. (fecit); syna zaś: A. V. A. Yestner, lub samo
Y. Henryk Paweł Gros kurt medalier nadworny w Dreźnie
wykonał 20 medali odnoszących się do rzeczy polskich, z któ-
rych najlepszy jest medal bity na pochwalę męztwa i roz-
tropność Augusta II, na którym z jednej strony głowa i nazwi-
sko H. P. Groskurt, na odwrotnej Herkules lwią skórą okryty,
porażający maczugą hydrę o czterech głowach ; artysta ten
najczęściej umieszczał całe nazwisko na swych medalach,
a rzadko tylko same głoskę G. Większą sławę od niego
miał Piotr Paweł Werner zmarły w Norymberdze w r. 1771 ;
robił on cztery medale dla Augusta III króla polskiego, z któ-
rych najpiękniejszy jest bity w r. 1745 na pamiątkę zawar-
tego traktatu między Augustem III, Marią Teresą i Frydery-
kiem II królem pruskim, wyobrażający na stronie głównej
popiersie Augusta III z rozpuszczonemi włosami i nazwisko
artysty; medale swoje oznaczał głoskami P. W. albo P. P. IT.
all)o P. P. Werner. Podobną w^ziętość miał medalier Franci-
szek Andrzej Szega, zmarły w r. 1787 w Monachium, któ-
rego znakomity artysta Hedlinger nazwał pierwszym rzeźliia-
rzem stępli w Europie; robił on 5 medali odnoszących się
do rzeczy polskich, z których najlepsze są dwa medale bite
w r. 1747 na pamiątkę zaślubin Infantki Augusta III z Maksy-
milianem Józefem elektorem bawarskim, medale swoje zna-
czył głoskami F. A. S. lub F. A. Schega F. (fecit). Jan
Kittel rodem z Wrocławia, zmarły około r. 1750^ robił me-
clał ł^orouacyjny Aiig'usta II, na łitórym jest popiersie Au-
gusta II i głosłvi J. K. (znaczą Jan Kittel). Frydrylv Wił-
liełm Duljut zmarły w r. 1779 w Gdausliu, Ijiegły rzeźljiarz
i niedalier robił pięlcny medał w r. 1750 na pamiątl^ę uro-
dzin syna Augusta III, wyobrażający na stronie głównej po-
piersie Augusta III, na dołe napis: Fr. G. Dubut F. (fecit).
Daniel Fełirmann Szwed, robił w r. 1745 pielony medał
bity na założenie biblioteł^i Załnsl^icłi. Jan Karoł Roettier
rol)ił w r. 1715 medał bity na pamiątł^ę odt)ytej po Niem-
czech i Włoszech podróży ł^rólewicza syna Augusta II. Ołuf
Wif Norwegczyłi, nadworny medałier w Dreźnie, zmarły
w r. 1726, robił medał z popiersiem Augusta II. Jan Leo-
nard O ex lei n, zmarły w r. 1787, rolni w r. 1747 medał na
pamiątł^ę zaślubin Marii Anny Infantłvi połslviej z ełelvtorem
bawarsłcim i dwa inne z czasów Stanisława Augusta, z litó-
rych jeden bity na pamiątł^ę zamachu porwania l^róla.
Medale odnoszące się do panowania Stanisława Leszczyń-
skiego robili: Du Vivier zmarły w r. 1761 w Paryżu:
Anna Maria Saint-Urbain , urodzona w r. 1711, córka
sławnego medaliera ; Ernest Hecht, medałier Augusta III.
Za panowania Stanisława Augusta robili medale w Warsza-
wie: Jan Filip HołzhJiuser zmarły w r. 1792 w Warsza-
wie, który pracował dawniej w mennicy gdańskiej, a którego
w r. 1765 powołał do Warszawy lś.rół Stanisław August i mia-
nował go nadwornym medałierem ; brał on płacy 25 dukatów
miesięcznie i oprócz tego za każdy wykończony medal do-
stawał po 25 dukatów. Medale jego są robione w guście
angielskiego medaliera Dassiera. Za sw'0je prace otrzymał
od króla szlachectwo; znanych jest <S0 jego medali, które
znaczył albo calkowitem nazwiskiem J. P. Holzhauser, albo
tylko głoskami J. P. H. F. (fecit). Do najdawniejszy cli jego
robót, należy medał 3 cale i o linie średnicy mający, przed-
stawiający na stronie głównej i)opiersie Stanisława Augusta
w płaszczu Icrólewskim z orderem białego orła, pod ramie-
niem są głoski J. P. H. F., na stronie odwrotnej wieniec
z 7 gwiazd złożony, pod nim napis w 17 wierszach. Strona
21*
324
odwrotna robiona w 50 lat później po stronie głównej. Po
nim następcą był Jan Jaliub Reicheł poprzednio poniocnili
Hołzhausera, l^tóry prócz medali robił i pieczęcie rządowe.
A. T. Pingo robił medal koronacyjny Stanisława Augusta.
Frydryli Camstadius Szwed, medalier warszawsłii, który
robił medal Augusta Moszyńskiego; a wreszcie Jan Regul-
ski medalier i rzeźbiarz na drogich kamieniach, ur. r. 1760,
wykonał tylko trzy medale, z który cli jeden bity na cześć
ks. Józeta Poniatowskiego, drugi na pamiątkę położenia ka-
mienia węgielnego kościoła Opatrzności w r. 1792, a trzeci
złoty 40 dukatów ważący, wybornie wykonany, który ofiaro-
wany był jenerałowi Buxhewden przez miasto Warszawę
w r. 1 795. B e r e n d t, medalier mennicy warszawskiej i B 1 e d-
ner warszawianin, robił medaliony z gipsu znakomitości
polskich, które były w posiadaniu Tomasza Zielińskiego
w Kielcach. Ferdynand Wilhelm Hockner, medalier mennicy
warszawskiej, zmarły w r. 1850, wyrabiał stępie do monet
i pieczęci, także kilka medali, mianowicie na drogę Brzeską
r. 1823, opisany w Bentkowskim, na jubileusz doktora Wolifa
i cesarza Mikołaja I. Władysław O ł e s z c z y ń s k i pracował
w mennicy królewskiej w Paryżu pod kierunkiem p. Tyolier,
później w mennicy warszawskiej, gdzie był pierwszym Po-
lakiem po Rogowskim, który tam za Stanisława Augusta ce-
lował, wykonał w Warszawie medal na pamiątkę wzniesienia
posągu Kopernika, w Paryżu medale : Lafayetta, dla Fergu-
sona, Ludwika Filipa, Barzykowskiego, Edmunda Chojeckiego,
Adolfa Cichowskiego, Augusta Cieszkowskiego, jen. Dembiń-
skiego, Juliana Fontany, Gałęzowskiego, Konstantego Ga-
szyńskiego, Karola Hoffmana, architekta Idźkowskiego, Je-
dlińskiego, ks. Jełowickiego, ks. Hubego, ks. Kajsiewicza,
Adama Mickiewicza, swego brata Antoniego, Apolinarego
Kątskiego, Plichty, Dra Raciborskiego, Wojciecha Sowińskiego,
ks. Topolskiego, Zwierkowskiego, Kraszewskiego, Korzeniow-
skiego, Wójcickiego, Deotymy, Bartoszewicza, Lipińskiego,
Dra Leviteaux, Pola^ Skibickiego i t. d. Zmarł w Rzymie
w r. 1866.
325
Wspomniemy tu jeszcze o tegoczesnycli medalierach pol-
skich, i tak:
Dmochowski robił medal przedstawiający Metternicha
i Szelę na pamiątkę r. 184G; medal ten rytował na miedzi
Liician Siemieński.
T. Go decki odlewał z bronzii medal Kraszewskiego.
J. Langer w Krakowie robił medale niektórych kró-
lów polskich, jak n. p. Ivazimierza W., Henryka Waleziiisza,
l^Iichała Wiśniowieckiego, Stanisława Leszczyńskiego i Włady-
sława Warneńczyka.
Jan Leykum, rytownik stępli Banku polskiego w War-
szawie, z początku tego wieku rytował stępie do medalu
Zygmunta L
Majnert w Warszawie robił medal bronzowy przed-
stawiający pomnik Kopernika w Warszawie.
W. A. Malinowski robił w r. 1880 medal bronzowy
przedstawiający niewiastę w koronie z chorągwią, z napi-
sem: „Za waszą i naszą wolność".
L. Stein m a n n , medalier cesarskiej mennicy w Peters-
burgu, zrobił w płaskorzeźbie medalion popiersie Adama
Mickiewicza w naturalnej wielkości.
Bo rei w Paryżu wykonał dla sali Mickiewicza w col-
lege de France medal z profilami Mickiewicza, Edgarda Qui-
neta i Micheleta.
Miinheimer w Warszawie robił medal Kościuszki,
ks. Józefa Poniatowskiego, Jana III w rzymskiej zbroi, także
medal na bitwę pod Dębem w r. 1831 i W. ks. Łowicką.
Jan Wężyk Rudzki, ur. r. 1792, robił w r. 18(35 bron-
zowy medal na cześć Aleksandra hr. Fredry.
Teodor Ryger robił we Florencii medal bronzowy
Kopernika na nim napis: Teodor Ryger sculpsit, u dołu Jo-
annes Yagnetti fecit Florentiae; Artur Wołyński publicavit,
M. Ferruci coniposuit.
A. Schindler, medalier w Krakowie, robił medale:
Adama Mickiewicza, Józefa Majera, Wincentego Pola, Kra-
szewskiego, Długosza, ks. Jana Schindlera, Stefana Batorego
320
na pamiątkę przeniesienia 7Av]ok liatorego w r. 1877 i na
cześć Karola Bayera numizmatyka medal z kości słoniowej.
H. A. Stattler modelował w r. 1851 w Krakowie
medal na pogorzelców Krakowa, ks. Woronicza z napisem :
modelował i odlał w r. 1852 i Wincentego Pola w r. 1841).
Wojciecli Świecki robił w r. 1853 medal Antoniego
Kątskiego fortepianisty i Józefa Kremera estetyka.
Fr. Witkowski wykuł z modelu A. Pruszyńskiego
medal J. I. Kraszewskiego z bronzu.
A. Ziembo ws ki robił medal srebrny w r. 18(39 na
})amiątkę odnalezienia i pocbowania zwłok Kazimierza W.
Marcoin, profesor teclmiki >ye Lwowie, zrobił medal
z bronzu ks. Adama Sapiehy.
J. Ligber był z początku XIX wieku w Warszawie
medałierem i sztycharzem.
Z tego opisu widzimy, źe medalierstwo u nas i)rze-
ważnie przez obcych mistrzów wykonywane było. Clicącycb
się z tym przedmiotem bliżej zapoznać, odsyłamy do nader
szacownego dzieła Edwarda hr. Raczyńsldego : Gabinet me-
dalów polskich 4 tomy i do ważnych prac Bentkowskiego
i Sobieszczańskiego. (Obacz także: Mennice, Pieczęcie i Wy-
rzynacze na kamieniu).
Mennice.
Najdawniejsze monety na świecie są chińskie, tam bo-
wiem bito monety jeszcze na 2(K)0 lat przed Chr}'stusem.
Liczne kopalnie rozmaitych kruszców od najdawniejszych
czasów znane w Polsce, nastręczyły łatwość posiadania wła-
snej krajowej monety od chwili wprowadzenia u nas wiary
chrześciańslviej. Sztukę bicia monety przejęliśmy z sąsiednich
Czech, a królowi Wacławowi lepsze tylko urządzenia pod
względem mcnnicznym w Polsce przypisywać należy. Naj-
dawniejszą monetą polską są Solidy z napisem „Misico" po-
chodzące niewątpliwie z czasów Mieczysława I, po nich na-
stępują monety z czasów Bolesława Chrobrego z napisem :
J27
„Priiiceps Poloniae". Monet tycli jednak nie bito w Polsce,
dopiero za czasów tego monarchy (jak twierdzi Lelewel)
między r. 1009 a 1025 zaczęto bić w Poznaniu i Wrocławiu
pieniądze zwane denary. Takie denary bito później w Gnie-
źnie w XII wieku za Bolesława Krzywoustego z popiersiem
Św. Wojciecha i głoską G (co znaczy Gniezno).
Złote ])ieniądze pojawiły się najpierw we Francii około
r. 1130, w Wcnecii nastały na wzór sycylijskich Rogera I
pieniędzy naśladowane^ a od napisu na nich kładzionego :
„Sit tibi Cliriste datus quem tu regis iste ducatus" dukatami
przezwane. We Florencii bito podobne monety z wyobraże-
niem na jednej stronie lilii, a na drugiej św. Jana Chrzci-
ciela, od tego zaś kwiatka (tłos) forenami je nazwano. Od
r. 1232 zaczęto w Tours bić grubsze pieniądze białe, od gru-
bości w zepsutej łacinie ^.grossiis^'' groszami toruneńskiemi
nazywane, które niebawem wszędzie starano się naśladować.
W XII wieku bił hr. J a x a albo J a c z o z ]M i e c h o w a
w Kopnie albo Kopańcu w Wielkopolsce monety „Braktea
Jaxy", sąto pieniążki ze złotej lub srebrnej blaszki, tylko
z jednej strony stemplowane nieforemnemi tigurami, na któ-
rych przeto wycisk z jednej strony wklęsły, z drugiej wy-
pukły się przedstawia.
W XIII wieku za czasów Leszka Białego, Bolesława
Wstydliwego i Mieczysława Starego bito w Polsce „brakteaty".
Władysław Odonicz nadał w r. 1232 biskupowi Pawłowi Grzy-
male prawo bicia monety w mieście Krobi, monety te (de-
nary) oznaczone są literą P, na niektórych egzemplarzach
jest zamiast litery P. gwiazdka albo krzyż. W r. 1238 nadał
Konrad ks. mazowiecki przywilej bicia monety dla Płocka,
W r. 1239 otrzymało miasto Chełmno przywilej bicia monety,
zaś w r. 1284 nadał Leszek Czarny arcybiskupowi gnieźnień-
skiemu Jakubowi prawo bicia monety w Zminie, a w r. 128G
otrzymało także przywilej miasto Sandomierz, któregoto prawa
jednak nigdy nie używało. E. Tyszkiewicz w dziele swojem:.
Rzut oka na źródła archeologii krajowej powiada, że w gu-
berni! pskowskiej znaleziono pieniądze z napisem: ,,Deńga
Fskou:skaja'% z drugiej strony jest portret księcia litewskiego
328
Dowmonta w książęcej mitrze. Pieniądze te pochodzą zatem
z XIII wieku i są najpierwszą monetą bitą w Pskowie; obe-
cnie znajdują się w gabinecie akademii petersl)urskiej. Do
XIV wieku wybijano pieniądze pojedynczo, ręcznym młotem,
mincarze zdol)ywali się zaledwo na niezgrabne stępie, wy-
rżnięcie niezgrabnych głów lub popiersi i nietbreninycli gło-
sek; monety w ten sposób rol)ione Ijyly po największej części
ze srebra a rzadziej ze złota. Później z końcem XIII, a po-
czątkiem XIV wieku, zjawiły się w Polsce lepszego już wy-
robu pieniądze bite w Czechach, nazywane szerokim dena-
rem, które później nazywano szerokim groszem pragskim ;
monety te kursowały w Polsce aź do czasów Kazimierza W.
Monarcha ten zaczął bić na wzór groszy pragskicli w kraju
grosze zwane pragskie i w Krakowie szerokie grosze kra-
kowskie. W Krakowie wybijano monety jeszcze za Bolesława
Wstydliwego, zatem w XIII wieku; przywilej bowiem udzie-
lony ])rzez tegoż monarchę stróżom Grobu Chrystusowego,
datowany jest z r. 1250. Istniały tu także mennice w XIV,
XV, XVI, "xvii i XVIII wieku.'^W r. 1393 l)ył w Krakowie
mincarzem niejaki Giec, a w r. 1395 Monald i Piotr Borka.
W r. 1530 łjył tu Kasper Ber magister monetariae. Nazwi-
ska krakowskich mincarzy od r. 13G6 — 1054 podaje zasłu-
żony nasz badacz Ambroży Grabowski w dziele swoim : Staro-
zjjhncze toiaJomoitci o Krakowie (na str. 274 — 275). W r. 1413
był w Krakowie rytownikiem stępli menniczych i probierzem
Mikołaj U n gier. Wymieniamy tutaj jeszcze nazwiska kilku
menniczych, jakoto: B e n i ak z r. 1335, B a r t k o z r. 1308, Ber-
nard stęplomistrz z r. 1330. Głotów Jan menniczy z r. 1457,
H od er mann z Bydgoszczy menniczy, Pr z eto c ki W. był
uadmenniczym za Zygmunta Augusta, Pi nocy menniczy
Jana Kazimierza i t. d. Najdawniejszy zapis w księgach
miasta Krakowa o miejscu, gdzie mennica w Kral^owie ist-
niała, jest z r. 1438 i opiewa: „Das haus dy aide muncze
genant, an der ecken ot' der slokischen gasse gelegeu'' (przy
ulicy sławkowskiej).
Srebra do mennicy królewskiej dostarczano z Węgier.
Kraków hy\ stale siedliskiem mennicy koroniiej j)olskiej,
)29
AYilno litewskiej, a Toruń pruskiej. Za panowania Stanisława
Augusta istniała w ICrakowie mennica skarbowa od r. 170G
do 1772.
Od r. 1379 — 1381 istniała w Szaflaracłi mennica foł-
szerska, a fałszerza jakiegoś przecłirztę kazał Sędziwój, ów-
czesny wojewoda kaliski, a starosta krakowski na rozkaz
króla Ludwika spalić.
Władysław Łokietek dał w r. 1314 przywilej bisku-
powi poznańskiemu Andrzejowi i jego następcom na bicie
denarów w mieście Słupcy. Za tego panującego wybijano
także w Kujawach denary i srebrne brakteaty.
Za Iv a z i m i e r z a Wielkiego bito w Krakowie pół -
grosze zwane kwartalnikami, dlatego źe były czwartą częścią
skojca; monety te oznaczone są literą^, (oznacza Ivraków).
Wschowa bila denary oznaczone oprócz orła ])olskiego także
herbem własnym, t. j krzyżem podwójnym, l>ito także kwar-
talniki we Lwowie, jednak mennica ta upadła już za Włady-
sława Jagiełły, za któregoto monarchy żyd jeden nazwi-
skiem Pheter za fałszowanie monety w r. 1407 s])alonym
został. AV l^znaniu był w r. 1358 mennicarz Jan, któremu
Kazimierz Wielki nadał wójtostwo w Poznaniu ; była tu wiec
zapewne i mennica, ale należała do monarchów polskich;
w r. 1410 pozwolił Władysław Jagiełło miastu założyć men-
nicę, uiszczając się miastu z długu za wzięte od mieszkań-
ców sukna, wina i pieniądze i bić denary, z czego miasto
korzystało aż do polowy XV^II wieku. Mennica poznańska
stała na psiej ulicy; w r. 15i)l wypuścił ją magistrat jakie-
muś 1^ u s eh owi, któremu Zygmunt III pozwolił bić rozmaite
monety. W r. IGI 2 puściło ją miasto w dzierżawę Janowi
Beckerowi z Magdeburga za 840 złtp. rocznie; cały kon-
trakt miasta z tym Beckerem umieszczony jest w dziele Jó-
zefa Łukaszewicza: „Opis Poznania'' na str. 83 tomu II.
W r. 1G20 dzierżawił ją Tomasz Szmidel za 300 złtp.
Mennica miejska zdaje się, że przy końcu panowania Zyg-
munta III zamkniętą została. W r. 1640 Stany założyły w Po-
znaniu mennicę rządową , która upadła za Jana Kazimierza
po wojnie szwedzkiej AV Litwie przed złączeniem się z Pol-
ską nie ])ylo wcale własiiycli jneniędzy ; dla płacenia większych
sum us^.ywano jedynie kawałków srebra w kształcie j)odhiżnym,
owalnym, na którego końcu kładziono stępel ; ształjy takie
l)yły karbowane na podziałki, a ponieważ je urzynano we-
dług wagi i wartości oznaczonej, przeto nazywano je rul)łami
od słowa rąbać (po rusku rubat"). Pod()l)ne sztal)y mennicze
wykopano przy l^ońcu zeszłego wieku na Litwie we wsi
Wiejtkuszki (mile od Wielkomierza).
Za ICazimierza Jagiełło ńczyk a Into monetę
(półgroszki) w Ivrakowie, Gdańsku, Ell>łągu i Toruniu. W r.
1504 otworzono mennicę w Wilnie, l<^tóra trwała aź do Jana
Kazimierza. AV r. 150(3 za Zygmunta I bito pierwsze grosze
w Głogowie^ podłą monetę bito w Świdnicy i Lignicy, którą
za Zygmunta I z obiegu wywołano.
Za Zygmunta I zaczęto bić w Polsce ordynacyą
z r. 1528, pierwsze dukaty z napisem: „justns ut palma flo-
rebit", a w r, 1014 w Gdańsku pięciodukatową monetę złotą.
Za tego monarcliy bito w Polsce monety, t. j. denary, trze-
ciaki, półgroszki, grosze, trojaki, szóstaki, litewskie grosze
i półgroszki i talary w K^rakowie, Wilnie, Gdańsku, Toruniu
i Elblągu.
Za Zygmunta Augusta l)yły mennice w Elblągu,
Gdańsku, Tykocinie, Wilnie i Wschowie, jednak monety w nich
nie bito, tylko wyłącznie w AYilnie, gdzie mincarze Enoch
Olfirez, a później Jerzy Behm zajmowali się ich wyro-
bem. Tu wybijano: denary, dwudenary, półgroszł^i, grosze,
dwugroszówki, trojaki, czworał^i, szóstaki, złotówki czyli
])ółkopki, dukaty i podziesiętne portugaly, które rozdawane
przez króla jako upominki honorowe zwane są donatywy. Za
tegoż króla Avynałeziono przez dwócli braci Jana i Kaspra
Got)eliuszów (Gibel) prasę menniczą, na którą dopiero
za Batorego w r. 1577 przywilej wydano. Odtąd zaniechano
używać młota, a pieniądze bito za pomocą tej prasy, ze
współudziałem mincarza Graciana Gonzała. Jednocześnie
z Giblem robił monety w Gdańsku Wolter Tallemann,
a znakiem jego jest mała gołębica, chociaż istnieją grosze
jego i bez tego znaku. Monety jego są nader rzadkie, miano-
331
wicie talar z r. 1577. AY r. 1470 polecił Zyg-mimt August
Jakubowi Hinczemu i Walentemu Iberfeldo wi, aby
wyjątkowo w zamku kircholmskim wybili ze sumy 20.000
grzywien zdawkową monetę, którą przezwano „kleping-ami'^
Za Zygmunta Augusta była w Głogowie mennica tałszywycli
monet.
Za liatorego bito pieniądze w Krakowie, w^ Olku-
szu w królewskiej mennicy, w Poznaniu, Wilnie, Malborgu,
Gdańsku, Rydze i Mitawie. Pieniądze bite w Olkuszu w sku-
tek ordynacii menniczej j)odskarbiego Jana Firleja z r. 1599
oznaczone są litera 1. (znaczy Ilcussia).
W r. 1792 odkryto przypadkiem w zamku w Gołucho-
wie w Wielkopolsce przez Rafała Leszczyńskiego w r. 1507
zbudowanym, szczupłe podziemne sklepienie, a w nim szkie-
let mężczyzny i rozmaite do niennictwa służące narzędzia,
jakoto: stępie, kowadła i t. p., tudzież fajerki, węgle i kilka
monet z Xyi wieku; mieszkańcy miejscowi twierdzą z da-
wnego podania, że ów szkielet pochodzi od fałszerza monet
na śmierć głodową przez zamurowanie skazanego przez Ra-
fała Leszczyńskiego, właściciela Gołuchowa i naczelnego do-
zorcę i dzierżawcę mennicy za panowania Batorego, który
widać w tej sprawie był i stroną i sędzią.
Podczas rządów Zygmunta III od r. 1587 — 1G32
Szwedzi opanowawszy Rygę, wybijali tamże i w Rewlu stę-
plami polskiemi fałszywą monetę w wartości przeszło 14 mi-
lionów złt. \), nawet w Krakowie po zajęciu tego miasta przez
króla szwedzkiego Karola Gustawa, kazał tenże król w tam-
tejszej mennicy z zabranych kielichów, świeczników i innych
ozdób kościelnych złotycłi i srebrnych bić złą monetę (szó-
staki), na której z jednej strony jest popiersie Jana Kazi-
mierza, a z drugiej Karola Gustawa, nazywającego się Pro-
tector Poloniae. (Obacz: Portofolio królowaj Marii Ludwiki,
wydanie Raczyńskiego str. 217). W Lublinie otworzył w r. 1589
') Obacz dzieło Brauna: Aus/ulirllch Jiistnrischer Bericlit von
PjlnUch Hild Frni.^^iftn/ieii }liiiizivK><eii. Elbing" 1722. Dzieło
to bardz(» dziś rzadkie i ważne.
332
Jan Firlej, po(lskarl)i w, koronny, dla królewskiej korzyści
mennicę, gdzie bito trojaki srebrne koronne, oznaczone gło-
ską L. (znaczy Lublin), którąto mennicę w r. IGOl zamknięto.
AV r. 15i)l otrzyma! Teodor Buscb czy Pusch pozwolenie
wybijania szelągów w Poznaniu. Za Zygmunta III były men-
nice w Ilydze, Wschowie, Poznaniu, Malborgu, Bydgoszczy,
Warszawie i w Łobżenicy ; w ostatniem miejscu denary z her-
bem Leszczyc, t. j. herbem Andrzeja Krotowskiego właści-
ciela Łobżenicy, wybijał Jan Becker, mincarz poznański,
a monety tu bite najczęściej oznaczone są początlvOwą literą
miasta, gdzie były bite. W Warszawie istniała pierwsza men-
nica między r. 1(317 a 1(332 we dworze Zygmunta III, pó-
źniej Kazanowskiego najbliżej dotykającym do klasztoru Ber-
nardynów. Po śmierci Zygmunta III bili pieniądze w Krako-
wie Hermann liytker, który swoje roboty oznaczał gło-
sikami //. R., w Olkuszu Kasper Rytker oznaczał roboty
swoje głoskami K. R.; w Poznaniu, Wschowie, Warszawie
Jan Schmidt, w Bydgoszczy, Malborgu, Lwowie, Wilnie, Łob-
żenicy, Gdańsku, Mitawie, Rewlu i w Toruniu; w ostatniem
miejscu wyrabiali monetę Jakub Jacobsohn, który roboty
swe oznaczał głoskami J. J., a które pod w-zględem sztuki
do najlepszych się liczą; pomiędzy talarami gdańskiem! stę-
pia Jacobsohna odznaczają się szczególnie bite w latach 1(33(3,
1637 i 1(338 z twarzą królewską wprost, według portretu ro-
bionego przez Kubensa wykonane. Hanus L i p p e mincarz,
który roboty swe oznaczał głosikami H. L., monety jego są
wybornego stępia i łmrdzo rzadkie — i Stenzel Ber mann,
mincarz gdański, który monety swego wyrobu oznaczał gło-
skami S. B., a które pośród gdańskich monet aż do r. 1(323
celują. W r. 1(50!) był Stanisław Terfecki, złotnik kra-
kowski, za fałszerstwo pieniędzy i kosztownych sprzętów
karany szubienicą. Monety 5 -dukatowe z lat 1(317, 1(318
i 1022, oraz 10 -dukatowe z lat 1(31(3, 1(517 i 1()21 bite
w Wilnie, jakoteż talar rewelski do największych rzadkości
się liczą. Szeląg z r. 1595 z siekierkami na krzyż położo-
nemi i cyfrą T. J., pochodzi z mennicy poznańskiej, a cyfra
oznacza Yalentinus Jonglie czy Jahns, mincarza kró-
333
lewskiej mennicy w Poznaniu. Wymieniamy tu jeszcze kilku
mincarzy poznańskich z końca XVI wieku i tak: Teodoryk
Pusch (wyżej wymieniony), mincarz poznański i wschowski,
Luchvig: L e h m a n i Janusz 13 r ii 8 s e 1 , probierze królewskiej
mennicy w Poznaniu; Henryk Hornberg i Jan Jakub
Wam bach, probierze królewskiej mennicy bydgoskiej. Her-
mann Piidig-er i Sebastian Kuligowski, mincarze byd-
goscy, Kasper Eiidiger, jeneralny probierz, a dawniejszy
mincarz mennicy olkuskiej. Hzóstaki koronne bite w latach
1599 — 1(301 z cyfrą E. K., oznaczają Ernesta Knorra, admi-
nistratora mennicy w^schowskiej ; głoska F. położona na nich,
oznacza „Fraustadt" Wschowa.
Za Władysława IV miały: Kraków, Poznań, Byd-
goszcz, Gdańsk, Toruń, pod kierunkiem mincarza Gerarda
Rogge, który roboty swe oznaczał głoskami G. R. miano-
wicie na pieniądzach do r. 1()48 w Toruniu, a do r. 1650
w Gdańslvu bitych; Elbląg, Mitawa i Opole na Ślązku swoje
mennice, a najlepszą monetę wybijano w Gdańsku i Toru-
niu. Za Władysława IV dzierżawił mennicę bydgoską Krzy-
sztof Guttman i bił tu talary, półtalary i dukaty w r. 1(571,
dziś bardzo rzadkie. Co do sztuki i stępia najznakomitsze
z tego czasu są talary i półtalary koronne z r. 1040 — 1(344
z głoskami mincarza G. G. i z godłem wyobrażającem haki
na krzyż złożone.
Za Jana Kazi m i e r z a były w Polsce mennice
w Krakowie, Wilnie, Poznaniu pod dyrekcią Mikołaja Gili i,
gdzie w r, 1(3(32 bito złotówki zwane tynfami od Andrzeja
Tynfa, rządcy tej mennicy; monety bite przez siebie, mia-
nowicie szóstaki z lat 16(31 i 1682, oraz złote dwudukatowe
sztuki bite przeciw przepisom menniczym bez lierbu Litwy^
oznaczał cyfrą swą N. G.; w Ujazdowie, Wschowie pod
Warszawą, gdzie w r. 1(359 otworzył Boratini mennicę
w Bydgoszczy, gdzie tenże sam Boratini bił monety zwane
orły czyli ośmnasto - groszówki ; we Lwowie urządzał w r.
1(354 Hieronim Pi no cci mennicę; w Gdańsku, Toruniu
i Elblągu. Pod względem sztuki odznaczały się talary byd-
goskie z r. 1(350 mincarza Krzysztofa Guttmanna, oznaczone
334
głoskami C. G. (Cliristof) i talar poznański z r. 1()52 ozna-
czony głoskami A. T. (Andrzeja Tynfti).
Za Michała Korybiita ł)ito monetę w Bydgoszczy
pod dyrekcią mincarzy : Micliała H a d e r m a n n a , który ro-
boty swe oznaczał g-łoskami 71/. H., jak n. p. czerwony złoty
z r. ]()71 w Gdańsku pod dyrekcią Daniela Lees, którego
monety oznaczone są głoskami D. L. w Toruniu i Elblągu
pod dyrekcią Krzysztofa kS z u 1 1 z a , który roboty swe ozna-
czał głoskami K. S. Talar króla Michała bity w Elblągu, do
rzadkości się liczy.
Za Jana Sobieskiego otworzono menuicę w Kra-
kowie w r. 1677, która była zamkniętą od r. 1644, a wkrótce
potem i Indgoską; obie te mennice zamknięto w r. 1685 aż
do czasu panowania Stanisława Augusta. liito także monetę
począwszy od r. 1676 w Gdańsku i Mitawie. Za panowania
tego monarchy dostarczał Daniel Lees w Gdańsku stępli do
pięknych talarów z r. 1685, do czerwonych złotych z latami
1676, 1677, 1682, 1683, 1688, 1692 i podwójnych z r. 1692
i bez lat.
Za panowania Augusta II i III bito w Grodnie tynfy
i szóstaki od podskarbiego W. ks. litewskiego Ludwika Po-
cieja „pociejówkami" zwane; także bito monetę w Gdańsku
pod kierunkiem Kudolta Er. Ockermanna, który monety
swe oznaczał głoskami li. E. Oc; w Toruniu pod dyrekcią
Daniela Bcitchera, który roboty swe oznaczał głoskami
D. B., bito czerwone złote i w Elblągu pod zarządem min-
carza Justa Karola Schrotera, oznaczającego wyroby
swoje głoskami J. C. S. i Franciszka Ludwika Steebera,
medaliera i mincarza , oznaczającego swe roboty głoskami
F. L. ti. Za Augusta III bito monetę siewierską bislcupa kra-
kowskiego Kajetana Sołtyka, jako księcia siewierskiego. Naj-
piękniejszy z tego czasu jest talar bity w r. 1762, jak się
zdaje w Elblągu z ukoronowanem popiersiem Augusta III.
Wyrabiano wówczas także monety w zagranicznych menni-
cach na stopę ])olską, jak n. p. w Dreźnie i Lipsku podług
stępli Ernesta Dytrycha O r o 1 1 , mincarza lipskiego , ozna-
czone głoskami E. D. C. lub E. C, albo też mincarza lipskiego
Ernesta Piotra Heclita, oznaczone g-łoskami E. P. 11. lub
g-odłeni szczupaka (znany po niemiecku Hecht. Także w Gu-
ben w Jiiższej l.uzacii, bito monetę na stopę polską. Wybi-
jane zaś monety stęplem Żyda Efraima B r e n n a w Lipsku
i w AVrochiwiu orły, zwane potem bąkami, zabiły cały kraj.
Za panowania Stanisława Augusta otworzono
w Warszawie po SO- letniej przerwie znowu w r. 17G5 men-
nicę, do urządzenia której sprowadzono Gar tenber ga,
przezwanego później po otrzymaniu indygienatu polskiego
8 a d o g ó r s k i m , H o 1 z li ii u s era, znakomitego medaliera
królewskiego, tudzież mincarzy: Fryderyka W. Sylma, Ju-
stusa Karola Schrodera, Antoniego Parte nsteina,
a później Żyda Efraima Brenna. Antoni Sehroder był
jeueralnym probierzem , a później administratorem mennicy
warszawskiej ; jemu też przypisywano wszystkie pożyteczne
ustawy, poczynione względem pieniędzy od r. 17G5 — 179G.
Znane są dwie próby mennicze złote wyszłe z warszawskiej
mennicy z r. ITGo, które król Stanisław August przez roz-
maitych artystów kazał wykonać i sam je av zamku własno-
ręcznie odbijał. Próby te mają jedne głoskę M. (znaczy ro-
boty Jana Melcliiora Moricofera sławnego medalieraj ;
druga głoska L. (znaczy Leupolda, medaliera z Drezna).
Oł)ydwa te dukaty mają napis : Ducatus polonus. Do tala-
rów kazał król wykonać dwa stępie Morikoferowi , a jeden
Holzhauserowi w Warszawie; podług ty cli wytworny cli ste-
pli wybijano w Warszawie talary z r. 17G6 — 1793, Za tego
monarcłiy topiono w Niewaclilowie niedaleko Samsonowa miedź
i l)ito tu zdawkową monetę.
Oprócz monet l)itych za Stanisława Augusta w War-
szawie bito także monetę w Gdańsku, Toruniu i w Krako-
wie. W ostatniem miejscu od r. 17GG^ — 1772 istniała men-
nica skarbowa. W r. 17G5 bito. w Kraliowie miedzianą mo-
netę pod nadzorem pułkownika Konstantego Jabłonowskiego,
a pod zarządem Piotra Mikołaja Gartenberga, jeneral-
negit administratora mennicy warszawskiej, do bicia której
użyci byli jako mincarze dwaj bracia Ludewig; w. r. 17 GS
w sierpniu mennica ta zamkniętą została. Do najrzadszych
;J3()
monet tego czasu liczą .się dwuzłotówki i szóstaki bite w Za-
mościu podczas oblężenia tej twierdzy w r. 1813. Po r. 1792
nie było już na monetach polskich znaków mincarzy, tylko
dwie głoski M. V., które znaczyły Moneta Varsoviensis.
O mennicach w Polsce i monetach polskich pisali:
Czacki, Lelewel, liandtkie, Stronczyński , Zagórski, Sobie-
szczański (w EncykLopedl.l poiuszechnej Orgielbranda), W. K.
w dziele Moraczewskiego: Starożytności polskie (zdaje się
Kielisiński), Konstanty Hoszowski i wielu innych, z którychto
autorów czerpaliśmy głównie w niniejszej pracy. Bibliografię
zaś numizmatyczną, z której powziąć można wiadomość
o wszystkiem '), cokolwiek w tej materii u nas pisano, wydał
w Krakowie Antoni Ryszard w r. 1882.
Miechownicy.
w r. 1378 był już cech miechowników w Gdańsku^
jak otem wspomina Hirsch (w dziele : Danzigs Handels- und
Geioerhegesclńchte). Miechownicy byli w Łucku w XVI wieku^
w Krakowie był z początku XVI wieku miecliownikiem Kle-
mens B e e r, a z początku XVII wieku Kasper C e 1 n e r star-
szym miechowników; w Krośnie w XVII wieku i we Lwo-
wie w tym samym czasie mieli miechownicy swój cech. Do
rzemiosła miechowniczego należą następujące wyroby : ła-
downice z paskami, ameliki, nożenki, łyżewniki, materace,
płatki, wezgłowia na ławy i do trumny, obicia różne krze-
seł; myśliwskie wacki, rękawice, pończocłiy skórzane i weł-
niane, obszywanie skórą, kapki kurdybanowe, pasy do ban-
doletów łosiowe, farbowanie skór różnego koloru , pasy skó-
rzane, wyrabiali lub podszywali paśnikom pasy tkane, aksa-
mitne i inne i t. d.
') Nasze uzupełnienie tej pracy umieściliśmy w lwowskim
Przeglądzie archeoloijictnyni z r. 1883, zeszycie II.
337
Miecznicy.
Już Nestor wspomina o mieczacli obosiecznych Polan,
które często znajdują się po grobach, a Kraszewski w dziele
swojem: Sztuka u Słowian pisze, że niektóre popielnice
ostatniej epoki bywają obwijane zgiętemi mieczami. Lelewel
wnioskując ze słów Mateusza herbu Cholewa pisze, że u Po-
laków miecze bojowe zwano bojkami. Miecze inflandzkie są
zupełnie podobne do niemieckich z kształtu , zawieszano je
na szyi, na pasie rycerskim z lewego boku.
Według przywileju Fryderyka, biskupa lubuskiego, wy-
danego w r. 1457 w Opatowie, byli tam wówczas jeden
miecznik, złotnik i siodlarz. Miecznicy byli w XVI wieku
w Poznaniu sami Polacy; oto ich opis z r. 1570, według
dzieła Józefa Łukaszewicza: Opis miasta Poznania: Stani-
sław K a r e k , Jakub B r o c k i , Stanisław B r o c k i , Ale-
ksander Skawiński, Jakub Lawęderski i Marcin
Wielkopolski. W XVII wieku byli miecznicy w Tarno-
wie; w r. 1(310 był w Krakowie Wojciech Bruzio, mie-
szczanin krakowski, miecznikiem. We Lwowie w archiwum
miejskiem przechowuje się miecz, na którym z jednej strony
przedstawiony jest herb miasta Lwowa i rok 1577, a z dru-
giej strony nazwisko fabrykanta: Janus Wegir... (dalsza
część napisu nieczytelna). Inny miecz katowski tu przecho-
wujący się ma na sobie napis : „Wann ich das Schwerdt thu
auff heben, So wunsch ich dem armen Sunder das ewege
Leben", jestto wyrób jednakowoż nie polski. Piękny miecz
regimentarski w pochwie ze złoconej blachy wysadzanej dro-
giemi kamieniami znajduje się w zbiorze Lubomirskich we
Lwowie i pochodzi z XVI wieku, a drugi miecz Stefana
Batorego znajduje się w skarbcu częstochowskim, jest bez
pochwy z rękojeścią ozdobną w turkusy i oniksy. Szarszun
byłato u dawnych Mazurów broń sieczna, Stryjkowski o niej
wspomina. Kieścień była broń tatarska nakształt toporu.
(Obacz także: Płatnerstwo).
22
338
Miedziane i mosiężne wyroby.
w Pilźnie wykonywano je.szoze w XVI wieku wyrol)y
miedziane i mosiężne. Hr. Stanisław Tarnowski w Krakowie
posiada umywalnię miedzianą , wyrób ])olski z XVI wieku.
Jeden z następców Heweliusza naszeg'o astronoma z Gdańska
XVII wieku, kazał sobie z tablicy miedzianej^ pozostałej po
Heweliuszu, na której wyryta była karta je^o księżycowa,
zrobić stolik do kawy i chwalił się jeszcze tein. (Skimbo-
borowicz: Zycie Heweliusza). W XVIII wieku wyrabiała fa-
bryka w Siemiatyczach wyroby mosiężne, platerowane i sre-
brne; w Warszawie fabryka FragetóAT i Henniugera
powstała w r. 1830. W Białog-oni ł)yła huta miedziana. Mie-
dziane wyroby robią obecnie w Warszawie i we wsi Hamer-
nia gubernii radomskiej, powiecie kozienickim, we fabryce
E(hvarda Płonczyńskiego. (Obacz także: l\[osią<lz i odle-
wnictwo).
Miniatury.
Jakkolwiek miniatury należą w'łaściwie do historii sztuki,
a w szczególności do historii malarstwa, to jednak wspomi-
namy tu o nich dlatego, ponieważ rękopisma dawne z minia-
turami są dla etnografii niezmiernie cennym materiałem ;
z nich bowiem nieraz można poznać dawne ubiory, zbroje,
różne narzędzia, a nawet obraz zwyczajów dawnych krajów,
tylko nazwisk artystów, którzy je wykonywali, nader trudno
odszukać, gdyż ci zwykle nie przykładali do tycli prac
tak wielkiej wagi, nie szukali chluby z tego, co wykony-
wali i dlatego nie kładli swoich imion na swych pracach —
a jeżeli kiedy kładli, to tylko wyjątkowo, tem więcej że je
wykonywali najczęściej mnisi po klasztorach, których pokora
była główną zasadą; toteż pracowali oni z miłością dla swego
dzieła bez szukania sławy u potomności, jedynie dla zba-
wienia swej duszy.
339
Najdawniejsze miniatury na świecie posiada muzeum
pompejauskie w Neapolu, mające więc przeszło 1800 lat — są
prześlicznie malowane miniatury na pergaminie i doskonale
dotąd dochowane, potem biblioteka watykańska w Rzymie,
mianowicie posiada Wirgiliusza z rysunkami i miniaturami,
rękopis ten przepisany przez jakiegoś mnicha w I\' wieku
po Chrystusie, rękoi)is Iliady Homera z miniaturami z V w.
w ambraziańskiej bibliotece w Mediolanie przepisany, Eneida
Wirgiliusza w bibliotece watykańskiej przepisana i miniatu-
rami ozdobiona w V wieku. Z VI wieku po Chrystusie po-
siadają już miniatury biblioteki w Londynie, Florencii i Wie-
dniu. W VII wieku przywędrowali z Irlandii do Niderlandów
biegli w tej sztuce mnisi, którzy tej sztuki uczyli po klaszto-
rach i sami ją wykonyAvali mianowicie w Limburgu. W VIII
już wieku trudniły się dwie zakonnice w Maeseyk "Harlinda
i Ren ii da z Walencii wykonaniem miniatur po księgach ko-
ścielnych. W królewskiej bibliotece w Haadze znajduje się
-ewangielia, którą Teodor II hrabia Holandii w r. 1)77 kla-
sztorowi P^gniont koło Alkmaru podarował, ozdobiona ona
jest cała pięknemi miniaturami holenderskiej roboty. (Wurz-
bach: Dle holldndische Malerei). Ks. Teofil, pisarz o sztu-
kach rozmaitych z XI wieku, podaje sposób, jak się złoto
i srebro w książkach ma nakładać i jak się malowidła
■w książkach cyną i szafranem zdobią, wreszcie jak się zło-
tem pisze. W XV wielai malowanie miniatur dosięgło naj-
wyższego stopnia doskonałości. Z XV wieku pochodzi sławna
książeczka do modlenia cesarza Maksymiliana, ozdobiona
miniaturami Albrechta Diirera. Francuzki najsławniejszy mi-
niaturzysta z XV wieku jest Foucąuet, a włoscy: Fra
Bartolomeo Gerardo z Florencii, Si be rai e, Fiesole Alta-
vante, Bramante Cło vi o sławny miniaturzysta chorwacki
i inni pochodzą z XVI wieku. Francesco dai L i b r i , sła- '
wny miniaturzysta z Werony. Hanns M i e 1 i c h zmarły w r.
1572 ,w Monachium robił dla Albrechta V z Bawarii minia-
tury do Orlando di Lasso Septem psalmi poenitentiales. Jo-
res Hoefnagel z Antwerpii, zmarły w r. 1600, robił dla
arcyksięcia Ferdynanda z Tyrolu kosztowne Missale z mi-
99*
340
niaturanii, znajdujące się obecnie w cesarskiej bibliotece
w Wiedniu. Najsławniejszy i dziś nadzwyczaj poszukiwany
i przepłacany jest miniaturzysta Van Blaerenberghe
z czasów Ludwika XV, a jak jego miniatury dziś przepła-
cają, to dam przykład : za tabakierkę z miniaturą jego ro-
boty zapłacono w r, 1872 na licytacii w Paryżu w łiotel
des Ventes 26.200 franliów, a inna miniatura jego sprzedana
była na tej samej licytacii za 30.100 franków. Wymieniliśmy
tu umyślnie nazwiska najsławniejszych miniaturzystów, iżby
nasi zbieracze lub posiadacze w domu familijnych minia-
tur, niekiedy nie zbywali zagranicznym oszustom i anty-
kwarzom za bezcen, tylko się pierwej przekonali o wartości,
bo czasem bez wiedzy właściciela może taka mała miniatura
stanowić majątek familii. Prześladowanie i niszczenie obra-
zów w VIII wieku przyczyniło się szczególnie do upowszech-
nienia miniatur, które łatwiej można było przed prześlado-
waniem ukryć. Miniatury zostały po wynalezieniu drzewo-
rytów i sztychów wyrugowane z dzieł i później mało ich już
kto robił.
Najpodobniej że Rusini jako najbliżsi Grekom i naj-
więcej z nimi w stosunkach zostający, wcześnie od nich się
sztuką tą przejęli i sztuki tej się wyuczyli. W Polsce naj-
dawniejsze miniatury na rękopismach, które szczęśliwie oca-
lały do naszych czasów i z których wzrost tej sztuki i jej
kwitnący stan w ubiegłych wiekach dokładnie poznać można,
pochodzą od klasztorów Benedyktynów, Bernardynów i Do-
minikanów, a pomiędzy niemi można nieraz znaleźć pra-
wdziwe dzieła sztuki. Ozdabiano więc miniaturami brewiarze,
graduały, książki do modlenia, ewangieliarze, psałterze czyli
kancionały, a wreszcie kodeksy i to nieraz z wielką pracą,
które z tego powodu nazywano benedyktyńską pracą. Już
wcześnie smakowano w tego rodzaju utworach, bo zawiązany
w r. 1095 cysterski zakon, szczególniej zajmował się kali-
graficzneni przepisywaniem rękopisów, zdobieniem ich i ma-
lowaniem; jemu też należy się chwała udoskonalenia tej
sztuki. Jeden z najdawniejszych rękopisów ozdobionych mi-
niaturami jest Decrełalium liber, którego malowidło prze-
341
ważnie wpłynęło na l^oronacię 10 -letniego Władysława III.
Kiedy bowiem po śmierci Jagiełły ojcowie narodu nie mogli
się zgodzić nato, iżby tak młodego królewicza na tron wy-
niesiono, Zbigniew Oleśnicki kardynał przedłożył zgromadze-
niu rzeczony rękopis, w którym obrazek koronacii małole-
tniego Kazimierza był wymalowany. Wiele z takich ręko-
pisów dawnych ozdol)ionych miniaturami, znajduje sio w bi-
bliotekach : jagiellońskiej w Krakowie, kapituły krakowslviej
i gnieźnieńskiej, ordynacii Zamojskich w Warszawie, Po-
tockich w Wilanowie, w Kurniku dawniej Działyńskich, dziś
Zamojskich, w Pawłowicach, w Sieniawie ks. Czartoryskich,
w Poznaniu, w bibliotece Ossolińskich we Lwowie, w biblio-
tekach Bernardynów i Karmelitów w Krakowie, także na
długoszowych dziełach, w bibliotece Branickich w Suchej,
gdzie się znajduje biblia z miniaturami ze XIV wieku. Kar-
melici w Krakowie posiadają pergaminowe graduale z pod-
pisem: elaboratum et conscriptum per P. Fr. Stanislaum
Stolcensem A. D. 1664; każdą kartę opasują floresy
i różne ornamenta, iniciały i miniatury znakomitej piękno-
ści i t. d.
Sztuka miniaturowa, która wszędzie jest tylko odbla-
skiem istniejącej współcześnie miejscowej szkoły malarskiej,
rozwinęła się u nas poniekąd samoistnie. Cenne l^odeksy
i kancionały krakowskiej Ińblioteki katedralnej, których ka-
talog dzieł miniaturowych wydał obecnie ks. Polkowski, ozdo-
bili po większej części miniaturzyści Polacy- jakoto: Tomek
i Stanisław z Wieliczki, Piotr Postawa z Proszowic,
ks. Jan Z 1 o t k o w s k i , Maciej Górka, Walenty J a s t r z ę b-
ski z l^znania, Jan z Sambora, Mikołaj i Stanisław Gór-
scy z przemyskiej diecezii, wszyscy księża świeccy; ostatni
pisał w r. 1534 Liber Evangeliarvm ozdobiony miniaturami.
Oprócz wyż wymienionych bibliotek posiadają jeszcze
dzieła miniaturowe historyczne:
Pani Augustowa Potocka w Wilanowie posiada książkę
pergaminową z miniaturami, na której modliła się jeszcze
królowa Bona; oprawa jej genueńska z filigranowego jest
srebra z herbami emaliowanemi po obu stronach. Ś. p. Au-
342
gii8t Potocki nabył te ksią^>kę w Pary/u. W Wilanowie jest
jeszcze 20 innych książek rozmaitych z miniaturami i her-
bami Potockich, po największej części z XV wieku , które
Skiml)orowicz opisał w swojej ])iiblikacii Wiiaitóic. W biblio-
tece uniwersytetu monachijskiego znajduje się modlitewnik
Zygmunta I króla polsl^iego, pisany na pergaminie i ozdo-
biony 15 miniaturami na całych kartach robionemi, jak twier-
dzi prof. Łepkowski, lvtóry ten modlitewnik oglądał i w roz-
prawach wydziału filozotieznego akademii umiejętności to-
mie I go opisał — przez polskiego artystę napomknioncgo
w dedykacii Devotns Heremitn. Na tych miniaturach kilka razy
widzieć można herb Habdank, z czego p. Łe])kowski wnosi,
iż książkę tę ofiarował Zygmuntowi I Jan Chojeński kanclerz
koronny, którego Zygnumt goręcej nad własnego syna miło-
wał; tenże Chojeński był herbu Habdanlv i zmarł w r. 1538,
książka więc ta pocliodzi z pierwszej połowy XVI wieku.
Ojjrawna ona jest w czerwony aksamit z ołvUcian)i srebrnemi
złoconemi, z czworobocznemi tabliczliami z wypukłorzeźbami,
pocłiodzi ze zbioru Orbańskiego. Królewska biblioteka w Mo-
nacliium posiada książkę do nabożeństwa królowej Marii Ka-
zimiery i córki jej Teresy Kunegundy, pisaną po polsku na
pergaminie w r. 1677, w 8-ce o 167 kartach z licznemi ozdo-
bami i herbami bogato oprawną w diamenty i inne drogie
kamienie, ofiarowaną królowej przez Karmelitanki bose war-
szawskie, a przez nię w r, 16!J4 jej córce daną miedzy po-
darkami ślubnemi; na jnerwszej karcie jest malowany herb
rzeczypos}»olitej złotem i kolorami wśród pięknycli ornamen-
tów. W kościele św. Jadwigi w Berlinie przechowuje się
książka ofiarowana przez Matyldę księżniczkę Swewów Mie-
czysławowi II olcoło r. 1027 z miniaturami. Biblioteka jagiel-
lońska w Krakowie posiada modlitewnik Władysława II,
króla czeskiego i węgierskiego, zmarłego w r. 1516 syna
Kazimierza Jagiellończyka, pisany po łacinie na pergaminie
gotyckiemi literami w małej 8-cc, który ozdobiony jest różno-
l)arwncmi iniciałami i lii pysznie malowanemi miniaturami;
niestety egzemplarz jest zdefektowany ; książkę tę nabył po
śmierci Władysława II kanonik krakowski Jan Drzewicki,
343
później była dłuższy czas w zbiorze Czartorysli^icłi wypoży-
czona z biblioteki za rewersem aż nareszcie wróciła obecnie
napowrót do ł)ibliotelvi jagiellońsl-ciej. W bibliotece szarosz-
patackiej znajduje się biblia polska królowej Zofii żony Ja-
giełły, pisana w pierwszej połowie XV wieku, lvtórej auto-
rem jest ks. Andrzej z Jaszowic, tłómaczona z czeskiego,
ozdobiona iniciałanii i miniaturami; przepisał ją w r. 1455
Piotr z Radoszyc: wydał ją w podobiżnie profesor Antoni
Małecki we Lwowie w r. 1871, nakładem ks. Jerzego Hen-
ryka Lubomirskiego. Drugi rekojiis czeski z XV wiels.u tej
biblii, który się znalazł w Warszawie i jest własnością pro-
fesora uniwersytetu petersburskiego Antoniego IMuchlińskiego,
a który dawniej był w posiadaniu kaj>ituły włocławskiej, od
której dostał go w r. 1801 w darze Tadeusz Czacki, pisany
jest na papierze w wielkicli arkuszach i ozdobiony malowa-
uemi głoskami początkowemi ; wewnątrz na pierwszej środ-
kowej i ostatniej karcie jest napis, że i)rzepisujący nazywał
się Jan Zabłocki, lvtóry zaczął swą robotę w r. 147G,
a ukończył w r. 1478 w Kamienicy, wsi niedaleko Pragi
czeskiej ; o tym rękopisie ol)Szernie pisze Sobieszczański
w Tyg. Uiistr. Nr 237, z r. 1872 i t. d.
Najdawniejszym zabytkiem tego rodzaju w Polsce jest
brewiarz niegdj^ś w opactwie tynieckiem się znajdujący,
a w r. 1814 przez ordynata Zamojskiego Stanisława kupiony
i w ordynacii tejże w Warzawie się znajdujący; jest on na
pergaminie in folio 409 stron mający, posiada wiele wize-
runków i iniciałów i jest jak Sobieszczański twierdzi dziełem
greckiem z NTII lub IX wieku. W bibliotece katedralnej
w Gnieźnie znajduje się kancionał z miniaturami, pisany
w r. 1374, w którym umieszczony jest widok ówczesnej l^a-
tedry gnieźnieńskiej miniaturową robotą wykonany, przery-
sowany w Przyjacielu Indu z r. 1843 i w Ty(joduikv ILu-
stroicanyii) z r. 18(>1, a także i w Polkowskiego: Katedra
gnieźnień.ska. Najdawniejsze miniatury, przecłiowujące się
w Polsce, przekonywują nas o bogatem poczuciu piękna
W' Polsce w owy cli czasach, które pomimo przeszkód wojen-
nych coraz dalej się rozwijało, tak że w XIV, XV i XVI
344
wieku zajaśuiało całym blaskiem piękna. W miniaturach
ówczesnych nie widać ani śladu bizantyńskiej formy, ale
wszędzie widnieje myśl pełna ujęta w piękne kształty ostro-
łuku i renesansu. Co więcej treść nawet religijna uchwycona
w miniatury bywa oddaną ze wszystkiemi właściwościami
charakteru polskiego. Postać święta stroi się często w szaty
narodowe, a z wyrazu jej twarzy i ruchów myśl polską łatwo
odgadnąć można.
Nie może być naszem zadaniem opisywać najdawniejsze
zabytki tego rodzaju, za dalekoby nas to doprowadziło. Nie-
które zresztą z nich opisywali: Sobieszczański, Rastawiecki,
Martynowski i inni. Chcemy tylko wymienić tu znane nam
nazwiska dawnych miniaturzystów polskich o tyle, o ileśmy
takowe z różnych źródeł odszukać zdołali, i tak :
Jarosław kanonik płocki, miniaturzysta ksiąg około
r. 1200. Frater Martin u s, malarz ksiąg około r. 1321;
Mikołaj z Lubina, sławny malarz ksiąg z r. 1353, jego
dziełem jest żywot św. Jadwigi w j)odobiźnie rozpowszechniony.
W Pradze znajduje się w czeskiem muzeum rękopis biblii
S. Jaromira ozdobiony miniaturami a pochodzący z XIV wieku
szkoły francuzkiej , na tym rękopisie zfałszowano jednak
podpis i rok i napisano, że miniatury malował jakiś Boliusz
z IJtomierzyc w r. 1258, z którego Łepl^owski w dziele swo-
jem Z przeszłości (Opisanie Pragi) robi Bogusza'). Michał
z Wielunia, krakowski malarz ksiąg około r. 1482, przyjaciel
Wita Stwosza; Jerzy z Łomży, miniaturzj^sta około r. 1497;
Ignacy K u ł c z y ń s Ic i, malował miniatury do księgi : Officium
S. Władimir I, arcydzieło sztuki miniaturoAvej ; Komorowski
Franciszkanin, malarz ksiąg około r. 1500; Mathias de Tar-
nowiec, malował księgi około r. 1500. Dr Al win Schultz
w dziele swem Urkundliche Geschichłe der Breslauer Maler-
Jnnung, przytacza kilku dawnych miniaturzystów wrocławskich
nazywając ich Illuminator n. p. Michael r. 1428, Martinus
1428, Johannes 1437, Nicolaus 1468 i dwóch Briefmaler:
') Obacz: /).r.s^ Ukc], r/cr Malorzcrlip ii) Prcifj. Wicn 1878
Htr. 34.
545
Johannes Wiltschau 1452 i Niclas Wilhisch 1454. W bi-
bliotece uniwersyteckiej w Wrocławiu, znajduje się manuskrypt
Missale pisany kaligraficznie przez Mikołaja C i r p s de Bole-
slavia w r. 143(3. W bibliotece Marii Magdaleny w Wrocła-
wiu znajduje się manuskrypt Viuticiis z pięknemi iniciałami
z podpisem: „Scriptus per Nicolaum Breuem, cathedralem
Cracoyiensem discipułum Petri de Grunna i rok 1412. Inny
manuskrypt z miniaturą tamże się znajdujący z podpisem:
„Finitus est liber iste in vigilia sancti Bartholomei apostoli
per manus Petri Knowf moller de Poznania 1422. Tenże
Schultz wspomina także o dwóch wrocławskich „Kartenmaler"
Jakub Lange 1487, i Maister Lucas 1504.
W XV i XVI wieku sztuka zdobienia ksiąg rękopisem-
nych pergaminowych miniaturami z niepospolitem odznacze-
niem uprawianą była w Polsce, a zwłaszcza w Krakowie;
wiemy bowiem, że miniatury do księgi malowniczej Baltazara
Bema z r. 1505, znajdującej się w bibliotece jagiellońskiej
w Krakowie robili według Muczkowskiego : Dwin kaplica,
Stanisław H u n d z Krakowa i Joachim L i b n a n. Pergami-
nowy ten rękopis przywilejów miejskich z r. 1505 ozdobiony
jest 27 ślicznemi miniaturami ważnemi dla ówczesnych stro-
jów mieszczanów krakowskich. Nie ma w tym rękopisie naj-
mniejszego zarysu stroju narodowego, zkąd wynika, iż te
obrazki mówiąc wyrażeniem się Hieronima Wiktora przez
wmitiszkauł/cli, nie zaś n rodzonych, a zatem w krajowych
strojacli nie smakujących Polaków są malowane. Stanisława
z Krakowa są w tym rękopiśmie miniatury przedstawiające
garbarzy i ludwisarzy. Na miniaturze przedstawiającej ludwi-
sarzy czyli dzwonolejów, czytać można na dwóch dzwonach
wyraźnie napis: na jednym „Stanislaus de Cracoyia", na dru-
gim „Stanislaus", a z przodu pudel biały, co Muczkowskiego
naprowadza do mniemania, że malarz ten musiał się nazywać
Hund. Wyznajemy jednak, żętego nazwisl^a współczesnego
malarza nie znależhśmy w żadnym leksykonie artystów. Na
innych miniaturach tego kodeksu znajdujemy cyfry: na zło-
tnikach : I. I. Z., na kusarzach czyli łucznikach : V. C. M. A.,
na stolarzach : M. S. A. na szewcach : A. V. M. O. M. I. L., na
34()
siodlarzacli : M. A. L. M. A. N. N., na mieeznikacb : A. M.
M. A. M. H. A. V., na szkole strzeleckiej : D. M. M. A. C,
na cyrulikach w ramie obrazu u spodu : S. A. M., na trzonku
brzytwy: M. z A. A. M. O. N., a ])0 hokacb na slupach
u góry S. Tomasz Sokołowski kanonik warszawski, ma-
lował miniatury do sławnego Pontytikatu Erazma Ciołka^
artysta zamieścił swój w'izerunek na głównym obrazku gdzie
u samego s})odu wyobraził się z ])aletą w reku siedzącym;
dzieło to znajduje się w zbioracli kiirnickicb. Jan z Sambora
pisał kodeks pergaminowy z miniaturami w XV wieku; Ni-
colaus de Szecheysze jego antyfonał z miniaturami z r. 1451^
jak i j)oprzedni znajdują się w bibliotece kapituły l^rakowskiej,
gdzie także się znajdują: kodeks papierowy pisany w XV
wieku przez Guricus de Thopolczan; kodeks pergaminowy
z r. 1421, pisany przez Jana z Wanklczewo; kodeks z r. 14o4,
pisany przez Albertusa de Podo; inny liodeks pergami-
nowy pisany w r. 1471 przez Jana Grossa z Lublina; anty-
fonał z r. 1534, pisany przez Macieja Górkę; l^odeks per-
gaminowy z miniaturami pisany w r. 1563 przez Stanisław^a
Górskiego; kodeks z XIV wieku pisany przez Pawła
Przeszczaka; inny kodeks z pocz. XIV wieku pisany przez
R a 1 b a n u s a ; z r. 1600 pisany j)rzez Jana P o d w o r e c i u s a
i t. d. Marcin z Dalewa l\.aligraf krakowski z XV wieku.
W bibliotece klasztornej kościoła Bożego Ciała w Krakowie
znajduje się ręlcopis: Sermoji'',^ de tcmporn z r. 1434 przez
niego przepisany kaligratieznie. W bil)liotece kapituły gnie-
źnieńskiej, znajduje się stary kancionał po Klaryslvach, pi-
sany w XV wieku, a ukończony w r. 1418 przez organistę
Strzyżewskiego Stanisława. (Polkowski: Katedra guie-
źniańska). Wojciech z Trzemeszna, malował miniatury
w r. 1498 między innemi męczeństwo św. Stanisława; Alta-
V a n t e miniaturzysta Władysława Warneńczyka ; B a r a n o w-
ski miniaturzysta około r. 1584; Dźwigoń Kartuz miniatu-
rzysta XVI wieku; Haskowski Jędrzej kanonik krakowski,
miniaturzysta ksiąg; O. Wikto ryn fGac) S. T. Dominikanin
Av Krakowie, malował iniciały i miniatury do ksiąg ]ierga-
minowych zniszczonych podczas pożaru Krakowa w r. 1850,
347
także klasztor w Zwierzyńcu posiada jeg"o rol)oty kodeksy
liturgiczne, był ou sławnym kaznodzieją z początku XVI wieku
i zmarł u Dominikanów w Boclini; ks. Jan Złotkowski,
proboszcz z (lóry ś\v. Małgorzaty ])od Łęczycą, miniaturzysta
polski z r. 14!»o, robił miniatury do pontyfikatu i mszału
z r. 1485, znajdujących się jeden w skarbcu katedry l^ra-
koAYskiej, a drugi w księgozbiorze katedralnym w Gnieźnie.
W tymże skarbcu znajduje się także: antyfonarz, do którego
miniatury robił w r. 14!>9 Piotr Postawa z Proszowic, wi-
kariusz krakowski i trzy graduały sprawione przez Jana Al-
berta, do którycli miniatury robił przy końcu XV wneku jakiś
Tomek. Jan z Nissy sławMiy malarz za Ivazimierza Jagiel-
lończyka używany, w kościele krakowskim Bożego Ciała było
wiele jego robót miniaturowych; Stanisław Russek z Bo-
dzewa około r. 14r)0 przyozdabiał łvodeksy; Jan z Kościany
w r. 14l)0, był miniaturzysta na księdze rękopisemnej w bi-
bliotece łysogórskiej , przyozdobionej w" miniatury, Lelewel
odszukał jego nazwisko. Brat Józef roljił z początku XVI
w4eku miniatury do antyfonałów klasztoru Bernardynów w Ivra-
kowie, na niektórych jest nawet podpis: „scripsit Josephus
cum ceteris;" do dwócli graduałów znajdującycli się tamże
robił miniatury w drugiej połowie XVI wieku Laurentius
de Pacznów zmarły w r. 1505. M. Syskowski miniatu-
rzysta malował w r. 1384 żywot liatorego. W r. 1543 roł)ił
w- lu-akowie miniatury Walenty Jastrzębski do gradualu
na pergaminie znajdującego się w bibliotece kapituły kra-
kowskiej. Mateusz Benedyktyn i organista klasztoru tyniec-
kiego w r. 14G() robił miniatury do rekopisma na pergaminie
p. t. historia Józefa Flawiusza, znajdującego się w bibliotece
ordynacii Zamojskich w Warszawie; w bibliotece wilanowskiej
znajduje się graduał pisany na pergaminie z iniciałami w rolvu
1550 przez Cieszkowitę Andrzeja. Tomasz kapłan kla-
sztoru brzeskiego, robił miniatury do psałterzów w pierwszej
j)ołowie XVI wieku, znajdującycli się u Dominikanów w Kra-
kowie, niestety zniszczonych ])0 największej części podczas
pożaru minsta w r. 1850. Tenże Tomasz i Stanisław
zdobili graduały kapituły krakowskiej z r. 1501 ; antyfonały
348
dominikańskie w Krakowie z malowaniami Mateusza Boro-
vi ci u sza z r. 1522 restaurowane ])rzez Blasium Derey
Sacerdotem S. Ordinis Paedic Die 12 Aprs 1G65 (raczej po-
psute), który także sam ozdoł)ił i napisał dwa graduały.
U Dominikanów w Krakowie są także 4 antyfonały z r. 1515,
które malował jakiś Abraam scriptor. Stanisław z Woj-
czyc, malarz miniaturzysta ksiąg z r. 14G0. Ksiądz Bartło-
miej altarzysta przy kościele Panny Marii w Krakowie,
malarz miniaturzysta ksiąg rękopisemnycb, z drugiej połowy
XV wieku, wniósł on w r. 1481 do akt rektorskich umowę
o naukę iluminowania ksiąg złotem i kwiatami zawartą z Ja-
kubem z Bystrzycy (w Siedmiogrodzie) bakałarzem; tu ks.
Bartłomiej obowiązuje się szczerze nauczyć rzeczonego baka-
łarza wszystkiego, cokolwiek do tej sztuki należy, zaco tenże
3 dukaty zapłacić mu winien będzie. (Muczkowski : Dwie ka-
plice). C. S. malarz ksiąg pergaminowych z czasów Zygmunta I
pracował prawdopobnie w Krakowie ; jego pracy jest książka
do nabożeństwa królowej Bony, znajdująca się w Oxfordzie
i książka do modlenia Zygmunta Starego, znajdująca się
w brytańskiem muzeum, na obydwóch u spodu znajdują się
litery C. S. (czy nie oznaczają te głoski: „Stanislaus Craco-
yiensis", to jest jednego Stanisławów Hund albo Durink,
krakowskicli miniaturzystów, to z czasem krytyka wyjaśni).
Stanisław Durink malował w Krakowie miniatury na rę-
kopismach w pierwszej połowie XV wieku ; rękopisma ozdo-
bione jego malowaniami przechowuje biblioteka katedry kra-
kowskiej, jego roboty są malowane dla Długosza owe pod
Grunwaldem w r. 1410 na krzyżalvacli zdobyte chorągwie
i w pontyfikale Erazma Ciołka miniatura przedstawiająca ko-
ronacie Aleksandra w r. 1501. Jan Goraj malarz cechowy
kral^owski pozostawał w ścisłych stosunkach z Baltazarem
Bemem i słusznie przypuszcza Ambroży Grabowski, że mógł
Bemowi do jego kodeksu także kilka miniatur zrolnć; jego
też roboty są niektóre miniatury robione do pontyticalu P]ra-
zma Ciołka. Ksiądz Mikołaj Cysters mogilski, malował
w drugiej połowie XV wieku wiele ksiąg w tymże klaszto-
rze się przecłiowujących, szczególniej cantuales i nocturnales.
349
Za Kazimierza Jagiellończyka był opatem u Cystersów w Mo-
gile, sławny miniaturzysta Piotr rodem z Biecza zwany
Hirsperg zmarły w r. 1474. O tym malarzu pisze Seweryn
Lubomlczyk w dziele: De vUa S. Hlacuiłhi. Romae 1594.
„Fr. Nicolaus pictor et illuminator qui multos libros illuminavit et
decorayit". Synowie Wita Stwosza, Wit i Filip wyuczyli się
sztuki ozdobnego pisania u Jana Neudortitera w Norymberdze,
byli kaligrafami w kancelarii nadwornej cesarzów : Karola V,
Ferdynanda I i Maksymiliana II i zostali szlachcicami, jak otem
wspomina Dr Holland w dziele swem wydanem w Monachium
r. 18(34: Heimfjarłen. Nagrobek Wita syna, także Wita znajduje
się na Ślązku pruskim w miasteczku Frankensteinie, które się
dawniej nazywało Ząbkowicami. W bibliotece akademii wi-
leńskiej znajdował się z początku XIX wieku psałterz sło-
wiański cerkiewny, przez Jana Albrechta Chłebowicza pod-
skarbiego w. lit. cerkwi św. Mikołaja darowany, pisany zło-
tem i kiernowarem czyli cynobrem z miniaturami, widział
i opisał go Niemcewicz w swoich podróżach historycznych.
Między rękopismami biblioteki Karmelitów w Wilnie odzna-
czają się dwa ks. Mołczankiewicza ipisane lewą ręką.
W jagiellońskiej bibliotece w Kralcowie, znajdują się trzy rę-
kopisy pisane przez kaligrafa bez rąk, mianowicie : Bertrandus
de Turze nobili: pergaminowy kodeks z XIV wieku; na
końcu napisano: fini\i librum totum sine manibus istum. Est
mihi nomen C z a n k cum nihil datur nisi hab dank ; drugi
kodeks jest treści matematycznej : tractatus de spherica in
ąuatuor divisus ; na samym końcu rękopisu czytamy : finivi
librum sine manibus scripsi ipsum; inny rękopis: Incipiunt
expositiones evangeliarum dominicalium i t. d. ; na ostatniej
karcie pisze bezimienny kopista: Finivi librum, scripsi sine
manibus ipsum A. D. 1414. (Bandtkie: Historia bibl. ti,ni-
ver.i. j(i(/ieL str. 27 — 29). Augustyn John był w Polsce za
Zygmunta III i malował miniatury, zmarł olioło r. 1678.
W zbiorze śp. Tomasza Zielińskiego w Kielcach znajdował się
przywilej Zygmunta III z r. 1602, obejmujący potwierdzenie
przywilejów miasta Małogoszczy ślicznie i kaligraficznie pisany
z nader pięknie wypracowanemi ozdobami roboty Adama
;3o(^
Pauliiio ws kic^o, juk otem świadczy napis: Adamus Pau-
linowski Małogosteo fecit 1G02". (Sobieszczański: Wucieczkfi
archeolnfjicznfi). W iiieświezkiej bibliotece Radziwiłłów, znaj-
duje się manuskrypt kaligTafowany z ])ięknenii inicialami
o życiu poshi upickieg"0 Sicińskiego , w którym iniciaJy ry-
sowane są w XVII wieku przez Niedogodę z Nieświeża;
rycinę z teg'o iniciału robił Antoni Oleszczyński sztycliarz.
Stanisław Dobrowolski przeor Cystersów w Paradyżu w po-
łowie XVII wieku pisał na pergaminie i iniciałami prześlicznie
przyozdabiał kancionały, oglą(łał je i wspomina o nieb Łu-
l^aszewicz Józef w swoim opisie kościołów (tomie II str. oDoj.
Ksiądz Stanisław Stolcensis Karmelita w połowie XVII
wieku, znamienity malarz miniaturowy ksiąg- rękopisemnycb
pergaminowycb ; w Krakowie u Karmelitów znajduje się gra-
duale z jego przyozdobieniami. Nasz astronom Jan Heweliusz
żyjący w XVII wieku w Gdańsku, darował miastu Gdańsku
do biblioteki własne dzieło Stlenoumphia etc. kolorowane
i złocone własną ręką; wiadomo, że ten uczony po najmęk-
szej części do sw^oicb dzieł sam rytował tablice. W tejże
bibliotece znajduje się także jego dzieło: Mdcldaac Coelestis
pars prl.or etc, z kolorowanym przez Heweliusza własną ręką
wizerunkiem króla Ludwika XIV, kupionym za 217 dukatów
na licytacyi przez krewnego jego Broen, a przez syna jego
Ijibliotece otiarowanym. (Skimborowńcz : Żywot HtwelinHzn).
AV r. 1644 i 1G4() akademia krakowska własnym kosztem
kazała zrobić odpis autografu dziejów długoszowych dla Je-
rzego Ossolińskiego, kanclerza w. kor., któryto odpis tom I
uskutecznił l^aligraf Adam Rózga, a kosztował oprawny
248 złt. 10 gr., drugi tom zaczął pisać w r. 1()44 kaligraf
Szymon Gałecki, a skończył w r. KUf). Rękopis ten znaj-
duje się teraz w bibliotece Ossolińskicb we Lwowie. Zaś Mi-
kołaj Porad o w sk i uskutecznił odpis tych dziejów dla arcy-
biskupa Karnkowskiego, a Łukasz z Przemyśla przepisał go
w r. 1583 i był własnością niegdyś ks. Kaliszewicza, dziś
niewiadomo gdzie się znajduje. (Muczkowski: Wiadomość
o rękop. historii Długosza). Jan Stockel drzeworytnik i mie-
dziorytnik zmarły w r. 105(3 we Wrocławiu , był także mi-
J51
niatiirzystą. Jan Baunigart, kalig-rat" i odlewacz z broiizii
w Wrocławiu, przy końcu XYII wieku. Ksiądz Roch Pijar
zamieszkały w Warszawie, używany był z początku XVIII
wieku do ozdobnego pisania i zdobienia malowaniami dy-
plomów. Salomon AVag-ner gdańszczanin robił miniatury
około r. 1690. Jan Z u eh o wie z ksiądz, malował miniatury
około roku KJOo do ksiąg. Dagobert M., kaligraf i malarz
na rękopisach i przywilejach, za czasów Augusta II w Warsza-
wie. Ksiądz liartosz ewicz Antoni z zakonu Paulinów
w r. 1710, robił miniatury na pergaminie i sporządzał dyplomy
przez króla Stanisława Augusta wydawane, wiele jego robót
przechowuje się w księgozbiorze klasztoru częstochowskiego,
gdzie prawdopodobnie Bartoszewicz przebywał. D o m a ń s k i
Wojciech, kaligraf i malarz na rękopismacłi i dyplomatach
w Warszawie w XYIII w. Wciągnęliśmy do niniejszego spisu
dlatego także kaligrafów, ponieważ ci ostatni zwykle także się
trudnili i ozdobieniami rękopisów i malowaniem miniatur.
Wiek XVIII szczególniej obfitował w Polsce w miniaturzy-
stów, a mianowicie Warszawa i to za czasów Stanisława Augusta.
Wówczas sztuka w Polsce zeszła do rzędu sztuczek; zamiast
portretów robiono miniatury, zamiast obrazów historycznych
malowano nimfy i bogów, w których dawno nikt nie wierzył;
ustał}^ malowania rękopismów i książek do nabożeństwa, na-
tomiast nastały miniatury portretów na kości słoniowej Inb
miedzi; te oprawiano albo wprawiano do tabakierek, meda-
lionów, zegarków, pierścionków, szpilek i t. d. i rozdarowy-
wano na pamiątkę. Toteż znajdujemy między współczesnymi
miniaturzystami nawet kilka nazwisk pierwszorzędnych n. p.
Chodowiecki, Lesseur, Orłowski i inni. Ponieważ więc minia-
tury stały się poszukiwane i popłacane, nic też dziwnego, że
w^ielu artystów i dyletantów rzuciło się na to pole. Wymie-
niamy tu nazwiska ich, o ileśmy takowe odszukać zdołali
w alfabetyczym i)orządku. I tak w XVni wieku malowali
miniatury oprócz wyżej wymienionych: Rocha, Dagoberta,
Bartoszewicza i Domańskiego także :
D' A u V i g n y Karol Francuz, który bawił za czasów Sta-
nisława Augusta w Warszawie; Ayrer Justyna urodzona
352
w Gdańsku w r. 1704, ciotka Daniela Cliodowieckie^o ma-
larza i sztyeliarza (matka Chodowieckiego była z domu
Ayrer); Anna Ba cci a rei li córka znakomitego malarza Mar-
celego i Fryderyka Bacciarelli żona Marcelego z domu
liichter, mianowana przez Augusta III nadworną malarką,
malowała w Warszawie; wyżej wspomniany Antoni Barto-
szewicz. Sobieszczański wsjjomina w swojej wycieczce ar-
cheologicznej , że w r, 1851 oglądał w Kadomiu w zbiorze
tamtejszego prokuratora Jana Łaskiego dy[)lom na szlache-
ctwo wydany w r. 1704 dla Wojciech Jakubowskiego pułko-
wnika wojsk francuzkich, znanego tłumacza bajek Lafontena
z podpisem Stanisława Augusta i kanclerza Zamojskiego ma-
lowany na pergaminie prześlicznie, przez Paulina warszaw-
skiego Antoniego Bartoszewicza. B e h o n Karol zmarły w roku
1812 w Warszawie, robił portrety miniaturowe współczesnych
znakomitości, między innemi Jana Kilińskiego szewca. C a m-
pigli Włoch, o którym Ciampi wspomina, że za czasów Sta-
nisława Augusta bawił w Polsce; Cercha Ezechiel zmarły
w Warszawie w r. 1820, miniaturzysta ; Chodowiecki Da-
niel urodzony w Gdańsku 1726 jeden z najzdolniejszych pol-
skich miniaturzystów, brat jego Bogumił i ojciec byli
także miniaturzystami ; Chylewski Michał major ur. r. 1787,
malował z amatorstwa za młodu portrety miniaturowe ; D ł u-
ski A. Michał, miniaturzysta z czasów Stanisław^a Augusta;
Duch en C. córka budowniczego krółew^skiego Merliniego,
miniaturzystka za czasów Stanisława Augusta; Dąbrowski
B., miniatury jego roboty znajdują się w galerii Mielżyńskich
w Poznaniu; Goebel Jan Emanuel zmarły w Warszawie
r. 1759, malował miniatury na dworze Augusta II; Gruli
Karol ur. r. 1770, sztycharz i miniaturzysta w AVarszawie,
syn Michała lvsięgarza. (Wójcicki: Cmentarz foioązkowski) ;
Ksiądz Gruber Gabriel ur. r. 1738, Jezuita przybył do Pol-
ski w r. 1784 z Niemiec i tu malował miniatury; Kapeli er
I, A. ur. r. 17()0, pracował w Warszawie ; Klein Małgorzata
córka malarza gdańskiego, malowała miniatury; Kosiński
Józef, pracował i umarł w Warszawie w r. 1821, Stanisław
August mianował go swoim nadwornym malarzem ; L e s s e u r
353
Wincenty, jeden z najsławniejszych mi maturzystów z czasów
Stanisława Augusta, szambelan a dawniej paź króla Stani-
sława Augusta, malował w Warszawie portrety króla do ta-
bakierek, medalionów i pierścieni, które król różnym osobom
w^ prezencie rozdawał; miniatury swoje znaczył najczęściej
drobniutlciemi literami W, L. i rokiem , a czasami i całem
nazwiskiem, żałować tylko należy, że używał nie dość trwa-
ły cłi farb do swoich miniatur; Anna Eozyna Liszczew^ska
ur. r. 1710 w Berlinie, była tak sławną miniaturzystką, że
akademia drezdeńska mianowała ją w r. 1769 swym człon-
kiem, nazwiskiem należy ona do nas, ale życiem i pracami
do Niemiec. Siostra jej Anna Dorota Liszczewska ur.
1722 była sławną malarką portretów i obrazów history-
cznych, za które została mianowana członkiem akademii w Pa-
ryża, umarła jako pani Therbusch w Berlinie w r. 1782;
dwie przyrodnie jej siostry, Anna Rozyna i Julia Liszczew-
8 kie były także malarkami; Lizińska de Mirbel, minia-
turzystlca; I^ormann A., był przy księciu Józefie Poniatow-
skim i malował między innemi także miniatury; Antoni Ra-
fał Mengs, nadworny malarz Augusta III, a później króla
hiszpańskiego, malował miniatury prześlicznie, tożsamo i dwie
siostry jego; Oleksiński Franciszek w Warszawie malo-
wał królewskie wizerunki do tabakierek i medalionów dla
króla na prezenta równie jak Lesseur, mieszkał także jakiś
czas w Wilnie. Orłowski Aleksander, jeden z najzdolniej-
szych naszych miniaturzystów robił portrety, między l^tóremi
i swój własny portret znajdujący się w zbiorze Branickiego
w Suchej, bitwy, obrazki rodzajowe i t. d. na słoniowej kości ;
Pfeifer mieszkał w Warszawie, potem w Krakowie, gdzie
w r. 1814 w nędzy umarł; Rajecka, robiła za czasów Sta-
nisława Augusta w Warszawie portrety miniaturowe i wize-
ruuki króla do tabakierek, zmarła w r. 1832; Ta u bert Gu-
staw, bawił w Warszawie od r. 1785 — 1794 i robił między
innemi także portrety miniaturowe. Titiani de Tecelli
Wawrzyniec, malarz miniaturzysta sprowadzony w r. 1756
do Białej przez księcia Radziwiłła ; Thienpondt Karol ur.
w r. 1720 w Berlinie, robił według Meusła Kltnstłerłexikon
23
354
emalie i miniatury w Warszawie. Topolski Maciej uczeń
Wincentego Lesseura malował w Warszawie, gdzie w r. 1813
umarł. Werner l^rzysztof mieszkał w Warszawie w połowie
XVIII w. i miał tytuł nad\vf»rnego malar/a królewskiego, umarł
w r. 1765. Winkelmann Jan b^rydryk bawił przy końcu
XVIII wieku w IV)lsce, gdzie malował portrety miniaturowe.
Wierzbicki P'ranciszek robił miniaturę Wierzbickiego ma-
larza i dyrektora baletu w Nieświeżu za czasów ks. lvarola
Radziwiłła, była w zbiorze Kraszewskiego. Kazimierz Szy-
dłowski ilustrował do dzieła o zwyczajach akademickich
w Krakowie w r. 1710 wielką scenę promocii w obecno.ści
biskupa Łubieńskiego. Zeig rodem z Warszawy, także Keisz
zwany słynął z robót miniaturowych przy końcu XVIII wieku,
Z początku XIX wieku l)yłi miniatnrzyści; Ben ner,
który się w Paryżu kształcił i robił miniatury w Warszawie.
Brunei ły przybył do Warszawy z Paryża około r. 1800,
Daiiiełski Jan zmarły w Krakowie r. 1844, (latton Fran-
ciszek we Lwowie, Głogowski Jerzy we Lwowie, Gło-
wacki Jan w Krakowie, Grossman w Warszawie, Grym
C H. E. Ha ar we Lwowie, Hirscheł Abraham Izraelita
ur. w Kaliszu r. 1764, zmarły w r. 1836, malował miniatu-
rowe portrety w Gdańsku. Kajser Mikołaj w Warszawie
zmarły w r. 1829, malował miniatury i akwarele. Karas-
kiewicz robił miniaturę Zofii Tarnowskiej, która 1)yła w zbio-
rze Kraszewskiego, a teraz jest w zbiorze Branickiego w Suchej.
Kojjf Jan Wincenty w AVarszawie i w Iv rakowie, ur. 1763
w Iglawie, zmarły w r. 1832. Kowalewski Kazimierz
w Wilnie, Kriiger Frydryk zmarły w r. 1<S32 pracował
w Warszawie, L a n g e Józef w Warszawie, L a r i u s Jan Bo-
gumił pracował w Krzemieńcu, dokąd go Tadeusz Czacki
z Drezna sprowadził, zmarł w r. 1842, Laub Antoni zmarły
w r. 1842 we Lwowie, Łukaszewicz Jozafat Ignacy Li-
twin uczeń Rustema, Łukaszewicz Tadeusz w Wilnie
również uczeń Rustema, Małski Wiktor miniaturzy sta, Mar-
szałkiewicz Stanisław robił miniatury Ivościuszki i sła-
wnych osób na słoniowej kości, zmarł w r. 1872, Min ter Karol
w Warszawie, dokąd przybył w r. 1822 zmarły w r. 1831,
ÓOD
robił między innenii miniaturę Joanny Grudzińskiej, Mo li-
na r i Aleksander Włocli, przybył do Warszawy około r. 1817
i malował tam portrety miniaturowe. Paszkowska Wero-
nika, jej roboty miniatury były w zbiorze króla Stanisława
Augusta, kilkakrotnie robiła Kościuszkę, którego była krewną,
Pelikan Franciszek w Wilnie zmarły w r. 1817. Piekar-
ski Jan Franciszek urodzony w r. 1721 w l^oznaniu, a znany
i zagranicą pod pseudonimem Jana Franciszka Oefelle ro-
bił także akwarele miniaturowe, które się znajdują w galerii
Mielżyńskicb w Poznaniu. P i w a r s k i Adolf, Rosenberg
Maksymilian w Warszawie, uczeń szkoły pary zkiej , Rouget
Mikołaj ur. r. 1781 w Warszawie i tamże zmarły, będąc puł-
kownikiem inżynierii, malował piękne miniatury, Rustem
Jan w Wilnie zdolny malarz. Rypiński miniaturzysta
w Wilnie, Sachowicz, Sapał ski Felilcs uczeń Bechona,
mieszkał w Krzemieńcu, AYarszawie i Ivrakowie, gdzie malo-
wał miniatury, Seidlitz ur. w Warszawie r. 1789 miniatu-
rzysta, Smokowski Wincenty drzeworytnik robił także
miniatury na słoniowej kości, jedne z takich posiadał Kra-
szewski. Smugłewicz Konstanty wyl^ończył w r. 1817
dwie pracowite książki herbów polskicli kolorowanych, które
były w posiadaniu Aleksandra Lessera w Warszawie. Sonn-
tag Józef malował w Warszawie. Stachowicz Michał
znany malarz robił także miniatury na słoniowej kości, mię-
dzy inuemi Hugona Kołłątaja, która była w zbiorze Kraszew-
skiego. Tępa Franciszek akwarelista we Lwowie, T i t z Ale-
ksander malarz lwowski, malował między innemi i miniatury.
Weichselbaum Michał uczeń Fiigera mieszkał we Lwowie
gdzie w r. 1824 umarł. Venus Ludwik Francuz bawił z po-
czątku XIX wieku w Polsce, gdzie malował miniatury. W o n-
sidler przybył około r. 1819 z Wiednia do Lwowa, i tu
robił miniatury. Wańkowicz Walenty uczeń Rustema, Żu-
kowski Henryk, zmarły około r. 1840, zdolny malarz minia-
turowy w Wilnie.
Z amatorstwa trudnili się miniaturowem malarstwem:
Czacka Beata z Potockich żona Michała w XVni wieku,
Czapski hrabia, jenerał major w polskiej służbie w polo-
23*
356
wie XVIII wieku, Dembowski Józef iir. r. 1780, Knia-
zi e w i c z Karol jenerał, pani L li u i 11 i e r żona bibliotekarza
ks. Czartoryskiego jen. z. p. mieszkała w Warszawie za cza-
sów Stanisława Augusta, w zbiorach królewskich znajdowała
się miniatura pani Krakowskiej jej roboty. Lubomir sk a
Maria księżna córka Tadeusza Czackiego, Łęski Józef
ur. r. 1760, mieszkał z początku w Krakowie potem w War-
szawie, Parczewska Róża ur. r. 1799 kopiowała minia-
tury Petitota, hr. Prze z dziecka ilustrowała bulę Niepoka-
lanego poczęcia scenami z dziejów polskich, znajdującą się
w zbiorach watykańsłdch i Tarnowska Waleria ze Strój -
nowskich ur. r. 1782, kształciła się w Paryżu w malarstwie
miniaturowem.
Piękny zbiór miniatur posiadają: Lucian Wrotnowski
w Warszawie, hr. Konstanty Przezdziecki, hr. Alicia Rzy-
szczewska, Al. Kaszyc, Mieczysław Pawlikowski we Lwowie,
muzeum Czartoryskich w Krakowie, zbiór ś. p. Aleksandra
Lessera w Warszawie, hr. Tarnowski w Dzikowie posiada
miniatury Wincentego Lesseura znakomitości z czasów Stani-
sława Augusta, M. Rusiecka posiada piękny zbiór dawnych
rękopisów ozdobionych miniaturami i t. d.
Miodowarstwo.
Najdawniejszy z trunków w Polsce był miód, potem
piwo i wino, nareszcie gorzałka czyli wódka. Wynalazek miodu
przypisuje starożytność Islandii. Miód w najdawniejszych
wiekach ł)ył tak szanowanym, że tylko samym bogom jako
najprzyjemniejsza słodycz i ich l^apłanom na ofiary był po-
święcany, oraz uważany l)ył za jedyną rozkosz tychże bo-
gów. W Polsce był miód dawniej wielkiem źródłem docliodu;
w XII wieku nawet winy sądowe płacono miodem, rozumie
się w tych miejscach, gdzie główny dochód kmieci l)ył « pa-
siek. Zygmunt August pisał do starostów litewskich o miód
i wyraził się: „1)0 u nas piją, a wy na rok naznaczony nie
dostawiacie". (Moraczewski : Starożytności polskie). Najsła-
357
wniejsze miody były litewskie i kowieńskie, którem prowa-
dzono handel morski, potem ruskie i podolskie, pośledniejsze
były mazowieckie. Za tegoż króla około r. 1552 jeszcze miód ze
stołu nie schodził; później był napojem uboższej szlachty i mie-
szczan, a bogatsza szlaclita wzięła się do wina, dopiero w po-
łowie XVIII wieku zaczęto z miodu wyrabiać maliniak i wi-
śniak, mianowicie na Podolu sławne wyrabiano maliniaki
i dereniaki, a na Rusi wiśniaki. Używano miodów podsycanych
sokami, a mianowicie kierstrągu (Kirschentrank) . Miód naj-
mniej 3 lata liczący, nazywał się trójnik. Przez łatwość do-
stania wina z Węgier, później ten trunełi prawie zupełnie ze
stołu szlacheckiego usuniętym został.
Miód wyrabiano już za Kazimierza Wielkiego we Lwo-
wie. W XIV wieku była miodosytnia w Gdańsku; w r. 1399
kosztował tu miód rygski 12 ton od 5 — 10 marek. Zu-
brzycki powiada w swojej kronice, że w r. 1445 mieli miodo-
wary we Lwowie jedne basztę do obrony, musiało icli zatem
być niemała liczba we Lwowie; także w Niżankowicach
koło Przemyśla w XV wieku ; w Grabowcu w tymże wieku
wyrabiano miód. W XVI AYieku : w Krzemieńcu, Warszawie
(według Kromera), Janowcu, Lublinie, Potyliczu, Tyszowcach,
Kleszczu, i w Goniądze. Za Zygmunta Augusta wyrabiano
sławne miody w Kownie, które zwano lipcami, miody ko-
wieńskie sławne były jeszcze w XIX wieku, wspomina o nich
Mickiewicz w Panu Tadeuszu; sławne miody wyrabiano
także w Kiejdanacłi na Litwie w XVII wieku. W tymże czasie
wyrabiano także sławne miody : w Kątach, Płońsku, Osiecku,
Korczynie, Zborowie nad Strypą, Wyrwie, Borku, Kazimierzu
dolnym nad Wisłą, Korytnicy, Płazowie, Szczurowicach, Uhry-
nowie, Rajgrodzie, Hajsynie, Winnicy i w Piotrkowie, w osta-
tniem miejscu nadał Jerzy Ossoliński Żydom przywilej syce-
nia miodu i prowadzenia handlu, któryto przywilej potwier-
dzony został przez króla Jana III. (Niemcewicza: Podróż do
Wielkopolski) .
W XVIII wieku wyrabiano miód w Leżajsku, Kutach,
Łęczycy, w Łokaczach na Wołyniu, w Chodaczkowie w Tarno-
polskiem i w Kulikowie koło Lwowa. Kowieńskie miody
358
słyną 0(1 dawna. Sławne l)yly także miody hodjal^owe pobe-
rezlcic.
Miodu i woslvU wywożono mianowicie z Galicii wiele
do Węgier i Austrii aż do Tryjestu. W r. 1804 było w Kra-
kowie 10 miodowarów. Z początku XIX wieku trudnili się
Żydzi Av Tarnowie robieniem miodu. Miodowarstwo zwano
w dawiiycli czasacli także miodosytnią.
Młyny.
Najdawniejsze ślady istnienia młynów w Polsce są
z czasów Bolesława Wstydliwego, gdyż przedtem używano
u nas żarn czyli ręcznych młynków^ do mielenia zboża; ta-
kich żarn używają jeszcze podziśdzień po wsiach wieśniacy.
Młyny wietrzne powstały w Polsce według' Czackiego za Kazi-
mierza Wielkiego i to najwięcej w^ Wielkopolsce; na Litwie
nastały dopiero w XVn wielui. Młyny wodne są równie dawne
jak Polska. Pierwiastkowo ndyny wodne l)ywały własnością
panujących lub rycerzy. Ponieważ ndyny były niemal w każ-
dem mieście i po wsiach, niepodobna zatem wszystkie tu wy-
mieniać, ale tylko najdawniejsze do końca XVII wieku, i to
takie, o których dawne lustracie i akta miejskie wyraźnie
wspominają, a z XIX wieku tylko większe amerykańskie
parowe i wodne. I tak wiemy, że istniały młyny iv XIII wlt^ku:
w Kętach, Nowem Mieście Korczynie, gdzie Bolesław Wsty-
dliwy pozwolił przywilejem z r. 1258 po obu stronach Nidy
ndyny stawiać, w Podolińcu w r. 1244, w Sandomierzu 4
młyny, w Zatorze, w Krakowie nadał w r. 1257 Bolesław
Wstydliwy 4 ndyny, miedzy temi 2 książęce. W archiwum
kapitulnem w Poznaniu znajduje się przywilej z r. 1307, któ-
rym Zachariasz pleban św. Krzyża w Pyzdrach odstępuje ja-
kiemuś Niczko młyn wodny pod wsią Cieślami w Wielko-
polsce.
W ATI'' loleku: Władysław Jagiełło wyznaczył przy-
wilejem z r. 1327 wiecznemi czasy Mikołajowi Gezlakowi
trzecią nnarę lub część dochodu z młynów na Kudawie j»od
359
Krakowem, jako nagTodę za sprowadzenie swoim kosztem tej
rzeki pod Kraków^ i postawienie kilku młynów. W XIV w.
były młyny: w Grzegórzkaeli kolo Krakowa, w Gdańsl^u był
młyn w r. 1349, w Gródku, Lanckoronie, w Nowym Targu
pozwolił lvazimierz Wielki w r. 134G młyny stawiać, w Opo-
cznie, IHlznie, Ropczycach, Smotryczu, Szydłowie, w I^łocku
ł)yło z ])oczatku XIV wieku 19 mlynarzów.
W XV wieku: w Chmielniku, Inowłoclawiu, w lvorczy-
nie pozwolił Jagiełło w r. 1403 postawić młyn Mikołajowi
młynarzowi, w Lutyczowie, w Lublinie, Mińsku, Sokolu, 'I'łu-
maczu, przywilejem Jagiełły z r. 1403, w AVilnie, w Zielon-
kach pod lvrakowem Ijyły młyny jeszcze za Władysława Ja-
g'ielly w^ r. 1402, av Żarnowie; w r. 1463 Michał Rypiński
właściciel Borku w Wielkopolsce, sprzedał młyn i wiatrak swój
młynai-zowi Stanisławowi W i e 1 m a ń c z y c o w i za 10 grzy-
wien: w loG9 miał tu ndyn Jan Ramce, a av r. 1570 miał
tu wiatrak Jan Śliwa obywatel z Borku.
W XVI wieku: były młyny w Augustowie, Barze, Firle-
jowie, Jarosławiu, Jedlinie, w Kobylinie stał młyn wodny na
rzece Rdecy olioło r. 1540, w Korczynie 3 młyny zamkowe,
Ivny szynie, Kocku, Korytnicy, Krzepicach, Kurozwękacłi nad
Czarną, Łosicach, Łukowie, Narwiu, Oleszycach, w Ostro-
łęce łiyło 7 młynów królewskich, w Pile w Poznańskiem było
w r. 1564 pięć młynów, w Poznaniu dał Stefan liatory
w r. 1578 przywilej na młyn jakiemuś Gądkowskiemu. Wia-
traki w Poznaniu okazują się dopiero w XVni wieku.
W XVI wieku l)yły także ndyny : w Radomiu, Radoszycach,
Stężycy, Stojanowie, Tarnogórze, pod Warką na Pilicy było
8 młynów; w r. 1569 potwierdził Zygmunt August przywilej
Seweryna Bonara na młyn nad Skawą w Wadowicacli, z któ-
rego miasto nv.\ płacić rocznie 2 złt. do zamku Zatorskiego;
w Warce było w r. 15(54 8 młynów, w Warszawie były
młyny l^rólewskie; w r. 15()6 otrzymał malarz Paweł Sie-
kiera od króla Zygmunta Augusta konsens na w^ybndowanie
ndyna i piekarni w Warszawie; młynów miejskich wodnych
było według lustracii z r. 1569 w Warszawie na Wiśle 86
a na Drnie 5. 3łłyn istniał w Warszawie już w r. 1425,
360
w Wiślicy było w XVII wieku 6 młynów ł\.rólewslvicli, v' Zawi-
choście i Zwiaclilii.
W XVn wieku: w Białej Cerl^wi o młynów, w Bobu-
sławie w Kijow.sliiem 4 młyny, av Cliorzelacli, w Gdańslcu
3 młyny l^rólewslcie, Hajsynie, Hrubieszowie, Kołomyi, Kozie-
uicacłi, ICrasnymstawie, Lityniu, w Mysłowicacli liył w r. 1668
młyn zamliowy, w Nowem Mieście, w Płocliu był młyn wpro-
wadzony w rucłi za pomocą siły lioni, w Przedborzu, w Koso-
czu, w Stanisławowie łjyło w r. 1655 pięć młynów, lvtóre
przez wojnę szwedzką zniszczone zostały, w Trylisacb 3 młyny,
w Winnicy i w Żytomierzu. W Lesznie w r. 1()56 spłonęło
70 wiatraków podczas pożaru miasta, a w r. 177() było tu
118 młynarzów.
Młyn do mielenia zboża z użyciem walców stalowych
karbowanych zamiast kamieni, zaprowadził w r. 1826 w War-
szawie M. A. Muller, na któr}' przyrząd otrzymał patent.
Wspomnimy tu jeszcze o młynie w Marymoncie pod War-
szawą, z którego sławna marymoncka mąka pochodzi, a w któ-
rym król Stanisław August znalazł schronienie w pamiętnym
wypadku, gdy został 3 listopada 1771 r. przez konfederatów
barskich porwanym. Posiadamy dzieło Jana Gottfrieda S eh n ei-
dra dyrektora budowli mechanicznych J. K. Mości, p. t. :
Teoria miyno -budownictwa, wydane jeszcze w r. 1794.
W XIX wieku z początku było w (lalicii bardzo wiele
młynów, gdzie tylko była siła wody, stawał zwykły drapak.
Według pierwszego spisu przemysłowego, jakiego rząd austri-
acki w r. 1776 w Galicii dokonał, było wówczas 5117 mły-
nów, zaś w r. 1778 we dwa lata później według Ignacego
de Lu ca (Geographie von den Ko/iigreichen Galizien imd
Lodomerien. Wien 1791) było w Galicii 4694 młynów wodnych,
57 wiatraków, 4587 młynarzy i 259 tartals:ów. W Królestwie
polskiem pierwszy parowy amerykański młyn założyli w r. 1825
Tomasz i Henryk Łubieńscy na Solcu pod Warszawą z 60
konną parową maszyną o 12 kamieniach: w r. 1837 prze-
szedł ten młyn na Steinkellera Piotra Krakowianina, który
w r. 1854 jako btirdzo zasłużony obywatel umarł w Kra-
301
kowie, założywszy poprzód kompleks fabryk na Podgórzu,
między któremi znajduje się i młyn parowy.
Pierwsze ulej)szema w niłynarstwie dostają się do dóbr
arcyksiąźęcych w żywieckiem państwie^ w dobrach Branickich
w Suchej i do Krakowa, ale dopiero w r. 1831. Z emigracii
powracający wojskowi wprowadzają pewne ulepszenia po-
znane we Francii. Pierwsze amerykańskie młyny powstają
w Królestwie około r. 1856. W Zegrzy nku pod Serockiem
konstruował młyn parowy Łapiński. W r. 1794 zostali
Żydzi na mocy ordynacii młynarskiej całkiem wykluczeni od
przemysłu młynarskiego, nawet pobyt w ndynie został Ży-
dowi wzbroniony.
Galicii jednalc przypadł zaszczyt, że pierwsza w Austrii
miała młyn parowy, i to w r. 1835 został w Przemyślu
pierwszy młyn amerykański założony przez towarzystwo
akcyjne obywatelskie. Młyn był na 4 kamienie, ale w r. 1837
towarzystwo straciło przez oszukaństwo fabrykanta Renier
z Leodium, który maszynę dał na wyrób 40, zamiast kon-
traktowych 80 cetnarów mąki dziennie, i rozwiązało się towa-
rzystwo, dopiero we 26 lat później powstał drugi młyn pa-
rowy Żyda Freunda.
Pierwszą turbinę w Galicii założył inżynier Mi n aso-
wi c z w Wybranówce w Brzeżnńskiem w r. 1838. Ulepszyli
młyny u nas inżynierowie: Jan Minasowicz, Netrebski
oficer wojsk polskich i Oleksiński.
W r. 1847 powstał w Szańcu })od ICętami w dobrach
arcyksięcia Albrechta wspaniały młyn amerykański o 5 ka-
mieniach. W r. 1848 założył Maurycy Bar u eh w Podgórzu
młyn parowy, kościarnie do wyrobu spodium dla cukrowni,
mączki nawozowej, młyn do mielenia gipsu, fabrykę wyro-
bów glinianych, cegieł, dachówek, drenów, pieców i ornamen-
tów, gdzie pracowało we wszystkich tych fabrykach 200 lu-
dzi. Po śmierci Steinkellera przeszły także wszystkie jego
fabryki w ręce Maurycego Barucha. Około r. 1855 powstają
młyny parowe amerykańskie w Szczepanoicicach Wilłielma
Freunda i we Lwowie Roberta Domsa. Później założyli
jeszcze Walery IC o ł o d z i e j s k i , F r e u n d i Henryk S z an-
362
cer młyny parowe w Tarnowie, Stanisławowie i Bochni. Oprócz
tyci) wystawiono w Galicii młyny :
W Działoszycach wodny, w Katoioicacli wiełłvi parowy,
w Czeniioiccach, w Tt/czynie Ludwilca łir. Wodzicl<iei;'o parowo-
wodny założony w r. 18G6, w Grzymało wie Leonarda lir.
Pinińsłiieg'o r. 1864, w Nowej Grobli młyn wodny, w Wał-
czy u cach pod Stanisławowem młyn tnrljinowy Halj)erna, w Ujściu
Biskupiem nad Dniestrem młyn parowo-wodny łir. Błiicłiera,
w Brodach, w Tenczyiihu Adama łir. [-"otocłciego, w Balicach
Józefa łir. Drołiojowsliiego, w Tar<jowiskach Władysława Gola-
szewskieg'0, w Opolsku w Sol<alsl^ieni młyn jiarowy Fełiksa
Polanowsliiego, w Kłodzicnkn Hreczł^owsltiego, w Kamionce
Strnm iłowej młyn parowy lir. Miera, w Tarnopolu w r. ISTS'
młyn Gałła, w Kołomyi l)ar. Romaszliana, w Zadwórzu Boh-
dana, w Noicem Mieście Iśoło Dohroiniła bar. Gostkowsl^iego,
w Samborze hr. Stanisława Tarnowskiego, we Licowie Józefa
Toma r. 1860 z parową maszyną na 60 łioni siły o 6 ł<a-
mieniacłi, w r. 1863 miał maszynę na 80 koni siły, a w r. 1870
postaw^ił po śmierci jego syn Leon Tom drugi młyn parowy
o sile 150 koni i o 15 kamieniacli, jestto jeden z największycłi
młynów^ w Austrii i t. d.
O innych wigłu mniejszych młynach nie wspominamy,
boby nas to za daleko zaprowadziło.
Obecnie zastępują w większy cli młynach kamienie w^ał-
cami.
Wkońcu winniśmy tu dodać, że według obrachunku
dra Tadeusza Rutowskiego było 1 stycznia 1884 r. na pod
stawie wykazów urzędowych w Galicii 3474 młynów% z któ-
rych 32 parowycli, 2 wodnoparowych, 3370 wodnych a 68
wietrznych. Chcącycłi się z tym przedmiotem liliżej zapoznać
odsyłamy czytelnika do gruntow-nie opracowanego dzieła, z któ-
rego i my czerpaliśmy, mianowicie dra Tadeusza Rutowskiego:
Przemyśl młynarski w Galicii^ Lwów 1886, któreto dzieło
jest ze sam}ch urzędowycli dokumentów statystycznie zesta-
wione i kosztem wydziału l^rajowego wydane.
3G3
Mosiądz.
z początku XIV wieku hylo w Płocku o niosieżników ,-
w r. 177G byl w Lesznie 1 mofjiężuik, a w r. 1827 było
w Lu])linie 10 i we Lwowie 10 niosiężników. W Końskich
Wielkich, w Połoneczce i w Kielcach wyrabiano w XVIII w.
mosiądz ; w ])ieiwszej poUjwie XIX wieku zaś w Warszawie
we fabrykach: Troetzera i Ewansa.
Mozaiki.
w Polsce wyrabiano dawniej mozaiki i tale: IMacicjow-
ski w swoich pamiętnikach o Dzlfjach Sloician tomie II,
str. 85, pisze za Jungmannem, że Boży ci ech IV o])at kla-
sztoru słoAviańskieg'o w Sacawie, malował cudnie i robił mo-
zaikowe obrazy. W zamku oleskim napotykamy ślady da-
wnycli mozaik i sztukateryj, wykonanych w Polsce. Kej wspo-
mina o pawimencie czyli posadzce w mieszkaniach możnych
panów, ze srebrnych l)lach szmelcem napuszczonych w ka-
myczki czyli mozaikę, układanych w każdym razie u nas
w kraju; w Podhorcach w wielkiej sali jest posadzka mo-
zaikowa, która wygląda jak najpiękniejszy perski kobierzec;
mozaikowe antepedium w kościele Panny Marii w Krakowie
przy ołtarzu Bożego Ciała robił w r. 1704 w Krakowie Fran-
ciszek Toriani, Toskańczyk, mieszczanin l^rakowski, był
on najprzód łonherem , potem ławnikiem, a w r. 1718 rajcą
krakowskim, zmarł w r. 1747; wnuk jego był jeszcze z j)0-
czątku XIX wieku aptekarzem w Krakowie W Katedrze lera-
kowskiej w kai)licy Batorego jest także piękne mozaikowe
antepedium. Adam Jarzemski, muzyl^, opisując Warszawę za
Władysława I\^ wspomina, że w pałacu Kazanowskich po-
sadzki wysadzane były z drobnych kamyczków w różne farby,
wyobrażające ptaszeczki i kruki. W kościele farnym w Olku-
szu jest na nagrobku Bartłomieja Hythni jego lierb wyło-
żony z pięknej mozaiki. Dominik O e s t r e i c h e r , dziadek
3G4
teraźniejszego dyrektora biblioteki jagiellońskiej Karola Estrei-
chera, który się wówczas jeszcze pisał przez Oe, ur. w r. 1750
w Iglawie, sprowadzony z Włoch do TCrakowa w r. 1778,
a powołany przez króla Stanisława Augusta do Warszawy
do malowania wizerunków królewskich, t)ył później nauczy-
cielem malarstwa w akademii w Ivrakowie, gdzie w r. 1809
zmarł. Posiadał on oprócz sztuki malarskiej, także sztukę
wyrabiania mozaiki chińskiej, której wyuczył się w Ilzymie,
a która zależała na wykładaniu rysunków z różnych dro-
bnych ułamków perłowej macicy, mosiądzu łub srebra na spo-
sób wyrobów sławnego Andrzeja Ivarola Bo ule, stolarza
francuzkiego z czasów Ludwika XIV, ur. 1(342 r., które po-
wlekane wybornym chińskim lakiem, przypiekane i szlifo-
wane kształcą w lvońcu bardzo ozdobne przedmioty, połyskiem
trw\alością zastanawiające. W tym rodzaju wykonywał Oestrei-
cher stoliki, filiżanki, dzl)anki i inne pełne smaku i sztuld
wyroby. Jego roboty stolik, który ofiarował królowi Stanisła-
wowi Augustowi, znajduje się w pałacu łazienkowskim w War-
szawie, za który otrzymał złoty medal Merentlhus. W posia-
daniu Dra ICarola Estreichera w ICrakowie znajduje się ser-
wis i stół inozaikowy jego roboty, na którym mozaika zło-
żona jest z perłowej macicy, srebra i mosiądzu i kosztowała
go lo lat pracy. Jestto robota nader misterna, rysunek do-
skonały, gust artystyczny, ozdoby wzięte ])o części z log-
giów Rafaela watykańskich; na stoliku tym znajduje się pod-
pis artysty. W r. 1794 robił z mozaiki chińskiej wizerunki
miniaturowe Kościuszki na szpilkach i pierścieniach. Nawet
Kościuszko sam trudnił się w wolnych chwilach snycer-
stwem, tokarstwem i wyrobami mozaikowemi ; na tabakierce
przez niego wytoczonej, a jenerałowi Lipskiemu podarowa-
nej, umieścił lvościuszko małą mozaikę własnego ułożenia.
Mozaiki z perłowej macicy wyrabiał w zeszłym wieku Ho-
lendercz}k Dirk van Ryswyck. Mozaiki w kościele ks. l^ija-
rów w Krakowie wykonał w połowie XVIłI wieku Józef
Hoffman z lierna. Książę Kalikst Poniński ])osiada we
Lwowie w swym pałacu, dawnym domu króla Jana III wi-
zerunek Chrystusa według obrazu Leonarda da Vinci, wyko-
365
nany mozaikową robotą przez jego matkę z domu Helenę
Górską, autorkę dzieła: Yanda on la superstition (Paryż
1834), urodzoną w r. 1791. Pan Kownacki posiada dwie mo-
zaiki ułożone z mnóztwa kawałeczków bursztynu rozmaitych
odmian, począwszy od białego aż do czarnego, przedstawia-
jące drzewa, krzaki, pokłady ziemi i ludzi przy wydobywa-
niu bursztynu pracujących; jedna z nich ma u góry połą-
czone herby polskie i saskie pod koroną królewską, druga
także pod koroną głosld związane AB. (zapewne oznaczają
Alojzego Brithla, ministra Augusta III). Antepedium mozai-
kowe z kolorowych marmurów, ornamentacie i wszystko co-
kolwiek w kaplicy wilanowskiej znajduje się z marmuru, wy-
konał rzeźbiarz, dekorator Ca rami ni z Rzymu, z wyjątkiem
Najśw. Panny w ołtarzu z kararyjskiego marmuru, którą wy-
konał rzeźbiarz Gajazzi. Rej powiada, że w XVI wieku
nawet posadzki u możnych panów kamyczkami i mozaiką
zdobiono. Mani}^ różnego rodzaju mozaiki, z kamieni, z mar-
murów, florencką, składającą się z dobranych kolorów ka-
mieni szlachetnych, jak n. p. jaspisu, chalcedonu, agatu
oniksu, karneolu i lapis lasuli w różnych formach. Rzymska
mozaika składa się z takicliże samych kamieni, ale rzniętych
na czworograniaste; a weneckie mozaiki w kościele św. Marka
są z kawałeczków różnokolorowego szkła. W katedrze w Sie-
nie, poczętej w XIV wieku, jest cała posadzka z białego
marmuru, na którym są w'ykładane sceny biblijne mozaiko-
wej roboty przez mistrza D u c c i o zaczęte, a podług rysun-
ków Benvenuta di Giovanui, Matteo di Giovanni, Nerroc-
cio di Bartolomeo i Guidoecio di Giovanni, di Cozarelli przez
mistrzów Urbano da Cortona, Antonio di Federigłii, Giovanni
di Stefano, Guillielmo di liiagio, Vito di Marco, Matteo di
Giovanni, Domenico Beccafumi, Bernardino di Giacomo, Pe-
legrino di Piętro, Giacomo di Piętro Galio i Giovanni Anto-
nio Marinelli wykonane. (Speth: Die Knnst in Italien). W ko-
ściele Św. Piotra w Rzymie są mozaiki z obrazów Rafaela
Transfiguracyj cztery razy większe od oryginału, Domini-
kina św. Hieronim i Guercina St. Petronela robione w XVI
wieku, a w Wiedniu u Minorytów: Ostatnia wieczerza po-
3G6
dliifc Leonarda da Vinci, — a wyglądają d(jtąd tak świeżo
jakby dopiero co skończone były.
Mozaiki używano we Włoszech od |)Oczątkii clirześciań-
skiej sztuki aż do XII[ wieku, dopóki malowania frr-sco Jej
nie zastąj)ily.
Najdawniejsza wiadomość o mozaikacli znajduje się
w starym testamencie w księdze Ester, gdzie opisany jest
zamek królewski w Susa, w którym chodnik różnokolorowemi
kamieniami był wykładany. W Grecii dopiero za czasów
Diadocliów używano mozaik i tak w mieszkaniu Demetriosa
z I^haleron Ijyły mozaikowe podłogi; w budowlacli króla
Hiero II ze Syrakuzy; podłoga w świątyni Zeusa w Olimpii
w Pronaos, odnaleziona dopiero przy wykopaliskach fran-
cuzkiej ekspedycii w r. 1829. Od Greków przejęli Rzymianie
sztukę wyrobu mozaik i to pod Sullą, który w Rawennie
w świątyni Fortuny posadzkę mozaikową wyłożyć kazał.
W Pompei znaleziono wiele prawdziwie artystycznie wyko-
nanych mozaik. Znany jest pergameński artysta mozaik 80-
s o s , który wyrabiał posadzki mozaikowe, na których przed-
stawione t)yły stoły i potrawy powywracane, jakby się po
uczcie miały stoły z nakryciem i potrawkami wywrócić. Naj-
sławniejsze mozaiki, jakie z dawnych czasów się do dziś-
dnia przecłiow^ały, są: gołąbki w muzeum kapitolińskiem
w Rzymie i bitwa Aleksandra pod Issos znaleziona w Pom-
pei, a znajduje się oł)ec.nie w muzeum pompejańskiem w Nea-
polu. Wykopana dopiero w r. 1831 w Casa del Fauno, jestto
jedua z najpiękniejszych mozaik, jakie istnieją na świecie
ze zabytków starożytnej sztuki, opisał ją obszernie J. Over-
beek w dziele swojem Pompei. Na dwóch ślicznycli mozai-
kach odgrzel)anycli w Pompei, przedstawiających pról)y tea-
tralne, znajdują się nawet napisy wykonawcy: Diosknrides.
Sławne mozaiki dawniej wyral)iane widzimy także w Kon-
stantynopolu w kościele św. Zofii między VI a XIV wiekiem
wykonane i w pałacu Sułtana, na kościele św. Marka w We-
necii szklanne mozaiki. Cały ten kościół posiada 40.000 stóp
kwadratowych mozaiki na sobie, jestto więc prawdziwy skar-
biec sztuki bizantyjskiej w mozaice, pochodzącej jeszcze z X
307
wieku; iniaiinwieie z X wieku pocliodzi tam mozaika we-
wnątrz kościoła ponad wcliodowemi drzwiami, przedstawia-
jąca Chrystusa w pośrodku Marii i św. Jana. (Burgiiardt :
Cicerone). Udział w tycłi mozaikowycłi robotach brał prze-
ważnie Grek Apolonius w r. 1225. W kościele św, Wita
w Pradze wykonane mozaiki jirzez włoskicłi artystów-, w ka-
tedrze w Monreale w kościołacli w Rawennie, Palermie, Rzy-
mie i inne. W kościełe św. (Jereona w Kolonii jest posadzka
mozaikowej roboty z XI jeszcze stulecia i dotąd dobrze za-
chowana; przedstawia ona sceny z życia, Dawida, Józeta,
Jozueg'0 i Simsona. We Florencii był w drugiej połowie XIII
wieku sławny artysta mozaiki Andrea Tafi, zmarły 1294 r.,
około 1300 r. Gaddo Gad di. W rzymskich domach nawet
łłiedniejszych właścicieli już na progu, zanim gość wszedł
do domu, stało mozaikową robotą wykładane „Salve" witaj,
w pokoju samym zaś znajdował się napis wykładany mo-
zaikową robotą: Cave canem, to znaczy : strzeż się j»sa. Naj-
lepsze zaś mozaiki są braci Zukkatych z połowy XVI wieku.
W XVIII wieku wsławili się mozaikowemi robotami we Wło-
szech Leoni w Wenecii i Pompeo Sal vi ni w Urbino,
a w XIX wieku Alessandro Salviati. Kapłan Teotilus, pi-
sarz XI wieku, w^ dziele swojem o Sztukach rozmaitych (tłó-
maczonem na polskie przez Teotlla Żebrawskiego), pisze
o szkle greckiem do zdobienia wyrobów mozaikowych. Na
posadzki mozaikowe używano tylko takich wzorów, które
bez względu na stanowisko widza pozostają jednakowe. Jak
n. p. wzory geometryczne, arabeski , rośliny, i t. p., zatem
architektonicznych ornamentów, widoków itp., po których cho-
dziłoby się niepewnie, nie używano. Mozaiki drewniane zo-
wiemy intarsią. W tej gałęzi odznacza się w naszych cza-
sach Chudziński w Warszawie.
Mundury.
Wojskowe mundury austriackie wyrabiano przy końcu
XVIII wieku w Jarosławiu.
368
Munsztuki.
Różne gatunki wędzideł, czanek. podbródek, skacyj
i munsztuków dla lvoni, jakich u nas w XVI wieku używano^
podaje Dorohostajski w swojej Hippice czyli księdze o koniu
w drzeworytach, dziele wydanem w Krakowie w r. 1603,
któreto przedmioty po największej części u nas w kraju przez-
ślusarzy wyrabiane były.
Murarstwo.
w kodeksie Baltazara Bema, znajdującym się w biblio-
tece uniwersyteckiej w Ivrakowie, znajduje się statut mura-
rzy z r. 13(37, który także przedrukowany został w nionu-
mentalnem dziele Essenweina o Krakowie, gdzie także po-
dane są nazwiska murarzy i kamieniarzy krakowskich od
r, 1368—1600, w-edług* dawnych aldów miejskich, między
którymi są także Włosi, którzy do Polski w^ XVI wieku przy-
byli i po największej części w Krakowie osiedli, a które tu
wymieniamy :
1368 Stephanus, magister murorum, zwany po pol-
sku murmaj ster; 1389 Peter, murarz lv.ościoła Bożeg:o Ciała ;
1395 — 1397 murarz Werner, mistrz kościoła Panny Marii;
1399 układ z mistrzem Piotrem o budowę nowej zakrystii;
1442 układ z mistrzem Crip serem murarzem z Kazimie-
rza, o zasklepienie chóru w kościele Panny Marii; 1450 Woj-
tek, murarz, podejmuje się pokryć dachówką dom (Schlaf-
haus) obok kościoła św. Stanisław^a na Skałce; 1455 Mar-
cin, murarz z Kazimierza, ma postawić nową faciatę przy
tymże kościele; 1474 Marcin Proszka, murarz, 1521 Be-
nedykt albo Bartosz, murarz Jego królewskiej Mości;
1525 Antonius Italus, murator regius; 1549 Mathias Gu-
czy, Italus murator; 1552 Providus Tomasz Lwowczyk,
murator regius (królewski murarz); 1556 Aleksander et
Gabriel, Itali muratores; 1558 Thomas, Italus murator;.
360
1560 Peter, Włoch, murarz z Kazimierza; lo62 Joann es
Senensis, Italiis murator S. reg-. ^laj.; 1562 Paul Maurer,
Peter j\r e z a k , Italus murator, Aleksander (i u c z y , murator
Italus de Florentia; 1563 Leonard z Kazimierza; 1586 Bap-
tista Caravelli. Na kościele w Pabianicach z tyłu na ze-
wnątrz naprzeciw wielkich drzwi przechowało się dotąd na-
zwisko murarza, który ten kościół murował, a może i plan
na niego rysował: Jakul* Fuski, murarz krakowski 1585
i monogram jego, l^tóry stanowi krzyż z przedłużonem dol-
nem ramieniem ]trzecięty motyką. Podajemy ten monogram,
bo może się według' niego uda znowu gdzie odkryć jaki ko-
ściół jego roboty. AV r. 1385 był w ICrakowie murarz Cypser,
który tam budował kościół Bożego Ciała; w r. 1305 zaskle-
piał tam nawy przodkowe kościoła Panny Marii murarz Piotr
Werner z Pragi. Za czasów Władysława Jagiełły byli w Kra-
kowie nnirarze : H i n c z a i j akiś Jan, Marcin, Stani-
sław i Jakusz, o których rejestra skarbowe Jagiełły z r.
1388 — 1417 (wydane przez Al. Przezdzieckiego) wspominają.
Jan Salmonowicz ukończył w r. 1521 nuirowanie wieży
nad l\apitularzem lś.atedry krakowskiej, w której zawieszono
dzwon i zeg'ar. W r. 1425 murował w Gdańsku Claus Swe-
der kościół Panny Marii za wynadgrodzeniem rocznem 30
marek i tygodniowym dodatkiem 1 marki, jakoteż wolnego
mieszkania. Po nim objął budowę Nicolaus Zyttowe, a po
nim Steffens. W r. 1357 Swaczke, w r. 1383 Claus Vos
i Henryk Hoppe, w r. 1421 Piotr Zomerfeld, a w r.
1424 Mikołaj Tyrold l)yli mistrzami murarskimi w Gdańsku.
(Hirsch). Albin Schultz wymienia kilku wrocławskich mura-
rzy z XIV i XV wieku i tak: Andris Połener, der Maurer
1385, Niclos I^emberg, der Maurer 1408, Caspar Olssner,
Maurer 1495. Benedykt (murator), pracował olvoło r. 1525
na Wawelu. Maciej Podg-órski murował w r. 1725 kościół
fjirny w Wyszogrodzie. Za czasów Stanisława Augusta zo-
stał w r. 1783 ratusz poznański staraniem jenerała Kazimie-
i^a Raczyńskiego naprawiony i nowa wieża na nim posta-
wiona przez murarza Antoniego Hej na i cieślę Jana Ner-
gera, według planów warszawskicli architektów. Murarzami
24
570
słynęły oddawna miejsca : Ogrodzieniec i JSieniawa. Więcej
iniirarzów nie wymieniamy, gdyż nie l)yło w Połsce miasta,
gdzieby nie było i murarzy i^rajowców. Dodać tyll^o winniśmy,
źe w dawnycli zapisacli miejslśich nieraz trudno rozróżnić
murarzy od kamieniarzy, a nawet od budowniczych.
Muśliny.
Muślinów i cliustek z indyjskiej l);iwelny l)yl;i fabryka
Potockich w Niemirowie w XVni wieku , a w I'abianicacłi
z początku XIX wieku.
Mydło.
Sławne mydełka wyra])iano jeszcze w XVI wieku w Ika-
rze, bowiem Mikołaj Rej mówi o tycli mydełkacłi: ,.W łaźni
gorzałeczka, a harskiem mychlklem g-rzl)iet nacierają". Z po-
czątku XIV wieku było w Płocku 4 mydłarzy. W r. 1553
l)ył w Krakowie Mikołaj (Irosz, w r. 1588 Jerzy Ryszkie-
wicz, a w r. 1619 Wałenty Wiśniowski mydlarzem;
w r. 1804 t)yło tam 5 mydlarzy. Za Jana Kazimierza był we
Wschowie cecłi mydlarski. W r. 1652 miał Krzysztof S z we-
ryn mydłarnię w Kobylinie w Wielkopolsce, a w r. 1490
jakiś Maciej mydłarnię w Nowym Sączu. AV r. 177() było
w Lesznie 6 mydlarzy. Była także fal)ryłva mydła w Ko-
l)yłcc pod Warszawą przy końcu XVIII wieku, fabryka ta
należała do starosty Unruh i współzawodniczyła z rosyjskiemi;
roczna produkcia dochodziła do 1000 beczek. Około r. 178*)
ł>yła w Poznaniu fabryka mydła czarnego. Z początku XIX
wieku była fabryłca mydła w Kamieńcu Podolskim, w Lubli-
nie, Łowiczu, Osiczkacl), w Sawraniu, Żarnowcu, Orochowie,
Włocławku, ICaliszu, Radomiu, Tomaszowie, Kutnie, Łęczycy
i w Warszawie Karola Rósłera. W r. 1827 było we Lwowie
21 mydlarzy.
371
Naczynia drewniane.
Wyrabiano w XMII wieku w Przedborzu nad Pilicą;
także wyroby huculskie naczyń drewnianych zpod Delatyna
słvna oddawna.
Naczynia kamienne.
(Obacz : Garncarstwo).
Naczynia kuchenne żelazne.
Wyrabiano w XVIirw'ieku w Pomykowie, Suchednio-
wie i w Końskich Wielkich ; cetnar naczynia kuchennego
z laneg'0 żelaza kosztował wówczas 29 zlt. Z początku XIX
wieku w Mizuniu niedaleko Stryja w rządowej hamerni.
W r. 1828 założył Karol Miinter w Warszawie fabrykę wy-
robów metalowych i lakierowanych , którato fabryka wyra-
biała także aparaty gorzelniane, parowe, aptekarskie, naczy-
nia kuchenne i t. d.
Naparstki.
Xai)arstki wynalazł w r. 1G84 złotnik Mikołaj Benscho-
ten w Amsterdamie. W 40 lat później zaczęto je wyrabiać
w Ang-lii, we Francii i ztamtąd dostały się i do Polski. Z po-
czątku noszono je na wielkim palcu (Daumen). (Neue illn-
strirte Zeltung vom 2. November 1884).
Narzędzia rolnicze.
Narzędzia rolnicze, jak n. p. motyki, ło})aty, grace, sie-
kiery, topory, świdry, łańcuchy żelazne, nawTt kosy i sierpy
24*
372
wyrabiali u nas kowale. Nazwiska wielu takich kowali z XVI
wieku przechował nam dokument pisany własną ręką Josta
l.udwika Dyea, zwanego u nas Deciuszem, sekretarza Zy-
gmunta Augusta; jestto rejestr utrzymywany z lat 1563—1567^
w którym zajusane są wydatki na rachunek i z polecenia,
króla czynione. Ciekawy ten dokument, który jest dalszym
ciągiem rachunków tegoż Deciusza, umieszczonych w Pa-
miętniku warszawskim z r. 1815, był w' posiadaniu śp. Hie-
ronima Łabęckiego, zasłużonego badacza i górnika i z niego
też przytoczył Łabęcki w dziełku swojem ; Pogadanki o kra-
joicem żelazie i stall *), (na str. 29) kilka wyjątków, z któ-
rych nie omieszkaliśmy korzystać. I tak przytaczamy tu
z niego kilka nazwisk na dowód, że rzemieślnicy ci byli
łu-ajowcy: Mateusz Płachetka, kowal z Sikorki, wioski
pod Olkuszem, wykonał dla króla do Wilna 120 łańcuchów
żelaznych, każdy po lOO łokci długości wagi 38 cetnarów;
zapłacono po 2 zlt. za łańcuch; 79 tojłorków po 19 gr. jeden;
220 bindasów (czyli pierzchni, skweresów) po 8 gr. ; 1062 sie-
kier po 5 gr. , 1111 grac po 4'/,^ gr. , 414 łopat po 4 gr.,
887 motyk po 4 gr. ; narzędzia te potrzebne były przy wzno-
szeniu l)udowli w stolicy Litwy i do kopania jakiegoś wiel-
kiego stawu. Inni kowale byli: Baltazar Kzączka, Grze-
gorz Załuszowski, Wojciech Zaborowski, Walenty
Iv m i t a , Stanisław Gomółka kowal z Lanckorony, Józef
Sobański z Wyszogrodu. Jan Mas tek z Wiślicy, Sewe-
ryn Staro wiejski ze Starej Wsi na Spiżu, Stanisław^ Kar-
wacki z Makowa. Powyższy dokument wymienia także kilku
stelmachów czyli wożników i tak: Marcin Kink z Przemy-
śla, Wojciech Dwojnowski z Urzędowa, Andrzej Kłęcznik
z Bodzencina, Piotr Iwanowski z Iwanowic, Andrzej Ii o j-
czyk ze Sandomierza. W innych rachunkach Deciusza dru-
kowanych w Pamiętniku, warszawskim z r. 1815, wymieniono
także wiele nazwisłv rzemieślników polskich z czasów Zy-
gmunta Augusta, które nie omieszkaliśmy w niniejszej pracy
zużytkować. W r. 1000 był Jan Koza pilnikarzem w Kra-
') Drnkowanem w Warszawie 1850 r.
373
kowie. Pilę miał pierwszy wynaleźć Daedalos, któremu za
myśl do tego wynalazku posłużyła szczęka z węża, według
której naśladował piłę z żelaza, którą drzewo piłował. (Klemm :
Cidturgascliiclite) . Rozmaite narzędzia kosztowały przy końcu
XVin wieku: siekiera dla wojska stalowa <! złt., motyka
4 złt., łopatka liolenderska 3 złt. (sąto ceny z fłibryk Mała-
chowskicli w Końskich i Białaczewie).
Wyrabiano także narzędzia gospodarskie w XVIII wieku:
w Maleńcu majętności Jacka Jezierskiego, w Miednicy na-
rzędzia żelazne, w Lubaszy Wielkiej na Polesiu i w Pomy-
kowie; a z początku XIX wieku w Kuźnicach sprzętowych,
AT Pstrążnicy, w Błocie i w Berezowie blizko Suchedniowa,
^dzie także wyrabiano narzędzia wojsl^owe, jak: bagnety,
ostrogi, tasaki, podkowy, łyżki żelazne l^ute i inne naczynia
blaszane; wreszcie w Dąbrowej około r. 1833 i w^ Warszawie
we fabryce braci Ewans, a później Lilpopa i Rau, założonej
w drugim dziesiątku XIX wieku; także i we fabryce rządo-
wej w Warszawie na Solcu ; w Białogoni pod Kielcami i w Drze-
wicy pod Opocznem. (Obacz także: Wyroby żelaznej.
Nici.
Nici wyrabiano w Kadymnie w XVin wieku.
Nożownicy.
w r. 1513 mieli nożownicy w Kole nad Wartą osobny
€ech, potwierdzony przez Zygmunta I. W Krakowie był w r.
1448 Marcin Czech mieszczanin nożownikiem, a w r. 1505
tamże Paweł Priwel i Jakub Gębicki nożownikami. W Pa-
bianicach niedaleko Sieradza ustanowił król Zygmunt August
przywilejem z r. 1555 cech nożowników, także w Sochacze-
wie był W' XVI wieku cech nożowników. W XVI wieku mieli
w Krakowie nożownicy jedne basztę do obrony, musiała ich
zatem niemała liczba tam przebywać. Nożownicy byli także
w Łucku w XVI wieku, a w Kętach w XVIII wieku. W Płocku
374
był z początku XIV wieku jeden nożownik, a we I^wowie
w r. 1827 było o nożowników. W Warszawie powstał w r.
1842 zakład wyrobów nożowniczy cli Schulera, którego
roczna pnidnkcia wynosiła około 10.000 rubli.
Obicia.
a) Jedu-ahne obicia wyrabiano w XVIII wieku w Grodnie
we fabryce Tyzenhauza, w Przeworsku i w Różanej
Aleksandra ks. Sapieliy. (Obacz: Wyroby jedwabne).
b) Płócienne obicia na ścianę wyrabiano w XVIII wieku
w Nieniirowie we fabryce Potockich, na Pulkowie pod
Maryinontem we fabryce Leonarda i Senapiusa i w War-
szawie w Dworku Pijarskini przy ulicy długiej pod Nr o89.
c) Papierotce obicia z malowaniami pochodzą z Cliin.
W Europie zaczęto ich używać w Anglii i Francii do-
piero w XVII wieku. Wzory na tych tapetach drukują
się grawirowanemi walcami. U nas papierowe obicia
wyrabiano w Warszawie w XVni wieku przy ulicy
długiej w Dworku Pijarskini Nr 589 ') ; później av r. 1827
powstała tam fabryka Rahna, a w r. 1831 fabryka
sukcesorów Rahna, Vettra i Spółki. W r. 1842 po-
wstała tal^aż fabryka w Zgierzu pod firmą braci Moes^
a w r. 1850 trzecia w mieście Warszawie pod firmą
Karola Wilhelma Mo es. Obicia Vettrowskie stały na
równi z wyrobami naj pierwszych fabryk angielskich,
francuzkich i niemieckich i ocenione były na wystawie
londyńskiej z r. 1851, a rozchodziły się nietylko po
królestwie, ale i cesarstwie rosj^jskiem. Przy końcu pa-
nowania Augusta III kosztował łokieć obicia papiero-
wego 1 złt. Wyrabiają także w Czestochowej obicia
papierowe. (Obacz także: Szpalery).
d) Skórzane obicia czyli tapety wyrabiano dawniej w Gdań-
sku i w Krakowie; okazy z nich znajdują się między
') Dziennik haiuUoinj z r. 178G i 1791.
375
imiemi w gabinecie archeologicznym, w akademii umie-
jętności i bractwie miłosierdzia w Krakowie, ostatni z nich
przedstawia krzesło pięknie rzeźbione, ol)ite różnobarwnym
i złoconym kordyl)anem, pochodzi z XVI w. i jest daro-
wane bractwu j)rzez Mikołaja Zebrzydowskiego. Hr. Ale-
ksander Przezdziecki posiadał dwa krzesła obite skórą,
wyciskaną, złoconą i srebrzoną z cyfrą A. R. pod koroną,
należały bowiem do króla Augusta II i pochodzą ze zamku
morycburskiego w Saksonii. P. Antoni Sznajder archeolog
zmarły we I^wowie ])osiadał w swoim zbiorze kilkanaście
okazów białej irchy, na której w najpiękniejszych kolorach
drukowane są wzory, naśladujące tkaniny dawnycli per-
kalików w j)rążki i innych prasowanych skór wzorzystych
zdobnych kolorami i złotem, których używano do różnych
obić ściennych, na meble, czapraki itd. Miały one być wy-
rał)iane na l^okuciu, zkąd szły nawet na wscliód w XVIII
wieku. W Kutach wyrabiali w dawnych czasach Ormia-
nie z kozich skór oł)icia na meble złotem wyciskane.
W pierwszej połowie XIX w., była w Warszawie fabryka
Heinzego robót rzeźbiarskich i złoconych, gdzie wytła-
czano i pozłacano skóry na sposób sztuki średniowiecznej
w najrozmaitsze desenie, fabryka ta powstała w r. 1831.
Tapety skórzane pochodzą z arabsko-maurytańskiej tra-
dycii, zkąd ta sztuka przeszła później do Hiszpanii
w Kordowie i Barcelonie, gdzie je jeszcze w XIV wieku
wyrabiano. Później wyrabiano tapety skórzane we Wło-
szech w XVII wieku, w Anglii, Niemczech i Polsce
w XVII wieku. AV XVIII wieku sztuka ta upadła, a obe-
cnie znowu się podnosi. Obicia talde kordybanowe wy-
rabiano ze skór cielęcych, baranich lub koźlich, które
moczono w Dębniku i dobrze wyprawiano a potem wy-
ciskano w deseń Avypukły, który także niekiedy posre-
brzano, pozłacano lub farbami malowano. Nazwa kordy-
banu pochodzi od hiszpańskiego miasta Korduby, zkąd
się początkowo ten wyrób rozchodził. W XVII wieku
fabrykowano także obicia w Wenecii, Anglii, Flandrii
a szczególnie w belgijskiem mieście Mechlinie.
376
Obuwia.
Aziaci w najdawniejs/ycli czasach i dotąd najlepszą
skórę wy})ra\viali. Kordyhan pochodzi od miejsca KorcJuby
w Hisz])aiiii, g"dzie teg-o rodzaju skórę najpierw zaczęto wy-
rabiać; Francuzi też szewców nazywają Cordonierami dlateg'o,
że dawniej we Francii tylko kordybanu na buciki używano.
Safian najlepszy wyrabiano w Lewancie, dotąd nie można
mu wyrównać. Oprócz Hiszpanii wyrabiano oddawna kordy-
ban w Kosii; w Polsce i w WęgTzech. Szagryn j)ocliodzi z per-
skiego Sagre, a wyrabiano g'o najpierw w Persii, Turcii, Al-
gierze i Tripolis. AVyn;dazek juchtu pochodzi także z Azii,
obecnie zaś wyrabiają najlepsze juchty w Rosii i na Litwie.
(Sempcr: Ber Stil, tom 1). Hr. Tyszkiewicz znalazł raz koło
Kiernówka w grobie ])rzedhistorycznym siedzący szkielet męż-
czyzny, który pod nogami miał parę podeszew skórzanych;
jedna z nici) za dotknięciem się jej, w proch się rozsypała,
a druga na której widać jeszcze szwy, znajduje się obecnie
w muzeum w Wilnie. Widzimy z tego od jak dawiendawna
wyrabiano u nas już skórę na podeszwy. Z czego zaś wyższą
część obuwia dawniej wyrabiano, nie wiadomo, bo w ża-
dnym przedliistorycznym grobie śladu z nich nie ])ozostało ;
zdaje się jednak, że to musiały l)yć chodaki albo łapcie ro-
dzaj sandałów plecionych z łyka lipowego, albo gałęzi wierz-
bowych, które w grol)ach naszych czasów nie dotrwały, a ro-
bili sobie sami, nie potrzebując do tego szewców.
Najdawniejsze obuwie, jakie jeszcze na starożytnych
ponmikacli greckich widzieć można, składało się z podeszwy
z wołowej skóry przymocowanej rzemieniem do nogi, czasem
wkładano w środek i korek, liyłyto właściwie dzisiejsze
sandały. Na n)uracli Teł) znaleziono wizerunki wyrabiaczy
sandałów; w Orccii i Rzymie grały one główną rolę. Św. Ana-
niasz współcześnik św. Marka ewangielisty był uważany za
patrona szewców. Mistrz norymberski Hans Sachs l)ył szew-
cem. Dopiero późinej powstały obuwia ze skóry lub filcu.
W Xni wieku noszono spiczaste obuwie; w XIV i XV w.
377
zakrzywione jak dzioby; w XVI wieku szerokie jak nie-
dźwiedzie łapy; w XVII wieku ze złotemi rozetami i czerwo-
nerai obcasami, a później z klamerkami. W Berlinie istniał
już cech szewców od r. 1284. Według podań najdawniejszych
kronikarzy naszych, mamy ślady istnienia szewców w Kra-
kowie jeszcze za czasów Krakusa, wiadomo bowiem że Kra-
kus z porady szewca Skuby, kazał nadziać skórę cielęcą
siarką i naprzeciw smoczej jamy ją położyć, którą smok
rzeczywiście pożarł i zginął. Byłby to najdawniejszy ślad
istnienia szewców w historii narodu naszego. W Polsce sławne
obawia wyrabiano oddawana w AYarszawie, Ostrołęce i Za-
kliczynie. Przywilej Bolesława Wstydliwego z r. 1257 wspo-
mina już o szewcach w Krakowie, a w r. lo',l2 s))otykamy
się już z cechem szewskim w Krakowie. W r. 1318 Bole-
sław II Icsiąże mazowiecki dozwala już szewcom warszaw-
skim sprzedawać obuwie ich wyrobu w okręgu dziesięcio-
milowym bez żadnej opłaty. W kościele N. Panny av Lignicy
ślązkiej znajduje się dodziśdnia obuwie św. Jadwigi, małżonki
ks. ślązkiego Henryka Brodatego z XIII wieku, które ona
odwidzając chorych i ubogich ])od pachą nosiła, a sama
boso chodziła; rysunek tego obuwia znajduje się w Tij^odniku
ilustr. z r. 1867 N. 418. Krakowskie obuwia w średnich
wiekach poszukiwane l)yły nawet przez Anglików, którzy je
nazywali ,.crucorKs''. Daleko musiały b3'ć znane owe różne
rodzaje krakowskich butów, jak skoro niemieccy archeo-
logowie jak Otte {Wih-terhnch) podają, że w końcu XV
i mx początku XVI wieku ])rzejęto z Krakowa modę wyra-
bianych tam trzewików spiczastych (ScJniabelscJmhe, paulai-
nes). W Krakowie istniała ulica szewska jeszcze w XIV w.,
musiało więc wówczas wielu ich tam zamieszkiwać. Jak licz-
nych Kraków na początku XVII wieku musiał mieć szewców,
dowodzi ta okoliczność, że kiedy z innycli rzemiosł wybierano
tam ])0 dwócli cechmistrzów czyli starszych, ze szewców
i krawców obierano po sześciu. Sztum był jeszcze za czasów
Icrzyżaclcich siedzibą szewców, jak Kiszpork siedzibą kraw-
ców zakonnych. W r. 1378 był w Gdańsku Tydeman Echar-
dus starszym stowarzyszenia szewców. Wiewiórka był
.'378
nadwornym s/.eueeni króla Zyg-nuinta Augusta (Golęłjiowski:
Domy i dwor/j str. 101). W r. 1564 było w Mławie 225
szewców; w XVI wieku Jedlińsk, ]\rasnystaw i Błonie i)ro-
wadziły znaczny liandel obuwiem ; Moraczewski Jędrzej pisze
w swojej Polsce av złotym wieku, że w XIV wieku mieszcza-
nie i rękodzielnicy jeszcze dobra ziemskie posiadali ; akta
miejskie wykazują, że we Lwowie szewc Barnabasz był
dziedzicem Iwankowa, a Eufrozyna córka rzeźnika i bur-
mistrza Brzezia miała Andryjanów i jedne trzecią część
Łowczyc. Kazanów słynął z wyrobu trzewików dla kobiet.
W Poznaniu w XVI i XVII wieku szewcy zamieszkiwali
przedmieście św. Wojciecha. W r. 1549 był w Poznaniu szewc
Maciej J arczal^. Maria Leszczyńska córka l>:róla Stanisława,
a zona Ludwika XV króla francuzkiego w żadnych innych
ti'zewikach chodzić nie mogła, tylko w tych, które były
w Lesznie przez szewca Z i m m e r ra a n n a dla niej robione ;
co rok więc szły pudła z trzewikami z Leszna do Paryża
dla królowej. (Obacz Niemcewicza: Podróż do Wielkopolski
i tilązko). Ciżmy przejęliśmy z Węgier i weszły u nas w uży-
wanie za Zygmunta III. W Przemyskiem słynie oddawna
wieś Krukienice z samych szewców, nazywano nawet da-
wnego właściciela tej wsi p. Drohojowskiego „panem na trzeeh-
set szewcach" (Obacz Wincentego Pola: Sejmik w Sądowej
Wiszni).
Najstarsze księgi i rachunki miasta Krakowa i)odają
nam ceny, jakie płacono za obuwia i inne artykuły w r. 1478.
I tak kosztowały: trzewiki (trepki) zwyczajne 2 gr., dla
dzieci po 1 gr., dla żołnierzy (> gr. Garbarze od większej
skóry brali 3 gr. od mniejszej 2 gr. Trzewiki pańsłde po
12 gr., sług pańskich po 8 gr., kmiece po 7 gr., para ^.bo-
tornm"' po 4 gr. ; para strzemion zwyczajnych 2 gr., le-
pszych .'} gr.
Inne artykuły tak płacono: skóra wołowa większa 14 gr.,
100 drzew okrągłych 1 '/» gT., kopa budowlanych okrągłych
(3 gr., kopa dachówek 10 gr. Łokieć płótna szwabskiego
3 gr., sukna brukselskiego krótkiego 20 gr., długiego łyń-
skiego 14 gr., krótkiego łyńskiego O gr., angielskiego 14 gr..
379
kortu łokieć 12 gr., sukna ś\vidnickieg'o 4 gr., wroehiwskie^o
dhigieg'o o gr., krótkiego 4 gr., białego i siwego krakow-
skiego 2 gr. 4 den., łvrakowska baja 11'/,, gr. i t. d. (Da-
wniejszy grosz jednak znaczył tyle co dzisiejszych około 10 gr.).
Najsławniejsze obuwia wyrabiali w Warszawie przed
r. 1780 Niemiec Ra u cli, dwaj bracia Mendle Anglicy
i Kwiatkowski ; obuwia warszawskie rozchodziły się do Rosii,
Berlina, Drezna, Wiednia a nawet I^aryża. Z początku XIX
wieku sławne trzewiki damskie robił szewc Jakub Smulski
i został nawet za swoje wyroby nadwornym szewcem cesa-
rzowej rosyjskiej, a Sakowski Polak był nadwornym szew-
cem Napoleona I. Najznakomitszy szewc w Warszawie w XIX
wieku był jednak Jan Muller, zrobił on na wystawę war-
szawską z r. 1857 buty ważące tylko 22 łutów; warstat
swój prowadził od r. 1832. Dobre obuwia y.yrabiali tam także:
Frydryk Ja eg er i Franciszek Hermann (obuwia nięzkie)
a Franciszek Piotrow^ski (obuwia damskiej.
lviedy mowa o szewcach warszawskich, nie można po-
minąć dwóch dobrze krajowi zasłużonych obywateli : Kiliń-
skiego i Hiszpańskiego szewców warszawskich. Sławne ł)yły
także oddawna warszawskie damskie trzewiczld, mianowicie
z początku XIX wieku tam wyrabiane. Obuwia ordynaryjne
dla włościan wyrabiano w zeszłym wieku w Rybotyczach,
w Kulikowie, w Kazanowie w Radomskiem, w Buczaczu,
w Dawigródku na Litwie i w Pruchniku.
W r. 1718 płacono w Krakowie za parę butów z pod-
kówkami dla wojska polskiego 3 złt. 15 gr. W r. 1767 koszto-
wały w Warszawie na ówczesne pieniądze buty z czerwonej
kajsarskiej i żółtej skóry 20 złt. 12 gr., buty robotą czarną
polską, sakowe czarne 10 złt. 15 gr. Trzewiki drojetowe
9 złt., trzewiki z pięknej szlichtowanej skóry 5 złt. Buty
z dwiema podeszwami i cholewami, długie rybackie juchtow^e
13 złt. 15 gr., buty chłopskie o jednym szwie 8 złt., o dwócli
szwach 7 złt. Buty cliłopskie z podlejszej skóry G złt. Komi-
sariat wojenny robiąc w r. 1794 zakupy dla wojska płacił
parę łnitów po 12, 13, 14 i 15 złt. (Korzona: Wewnętrzne
dzieje Polski).
380
Ocet.
z początku XIX wieku wyral)iano ocet w Płocku, Lu-
blinie, Tarehominie koło Warszawy, Bydgoszczy, Chrzanowie;
w Lublinie wyrabiano rocznie GOO garncy octu ; w XVTII zaś
wieku w Warszawie.
Odlewnictwo.
Za wynalazcę odlewnictwa z metalu we formach, uwa-
żają uczeni Greka Teodorosa ze Samos, który żył około 700
lat ])rzed Chrystusem, w lutowaniu zaś sławnym l)ył jeden
z pierwszych Grek Glaukos z Chios żyjący około 690 lat
przed Chrystusem. W Polsce istniało odlewnictwo jeszcze
w przedclirześciańskich czasach, kiedy z kruszców lano bo-
żyszcza, różne posążki i inne przedmioty. Sztuka robienia
odlewów ze spiżu już na 700 lat przed Chrystusem t)yła na
pewnym stopniu wydoskonalenia, o czem oprócz świadectw
kronikarzy przekonywają nas liczne statuetki odnajdywane
na całej ziemi przez Słowian od wieków zamieszkanej n. p.
posąg Eadegasta w Retrze, o którym mówi Dytmar, iż był
cały ze szczerego złota nader wytwornie odlany. W życiu
Św. Ottona czytamy, że główne bożyszcze tamecznych Sło-
wian w Szczecinie Trzygłótc zwane, jiodobnież ze złota
kunsztownie było ulane, a które pomieniony biskup zabrał
i papieżowi Honoriuszowi II do Rzymu posłał. Wszystkie te
zabytki jednak gorliwość religijna pierwszych wieków chrześci-
aństwa w interesie wiary poniszczyła, a temsamem archeo-
logii i historii sztuki niepowetowaną krzywdę wyrządziła.
Jeszcze w r. 1701 przy kopaniu rowów na fundamenta dzwon-
nicy kościoła katedralnego w Czernichowie znaleziono ogromne
bożyszcze cale ze srebra, z którego hetman iMazepa carskie
wrota do cerkwi ulać kazał. Cóż powiedzieć o tem, że nawet
w XIX wieku jeszcze podobne barbarzyństwa się dzieją!
Wszakże krakowski kanonilc Sierakowski sam kazał z początku
:]Sl
tego stulecia wydarte już przed nim na zamku krakowskim
z posadzek prześliczne bronzowe nagrobki na świeczniki prze-
topić (Obacz Łętowskiego : Katalog biskupów). Taki sam los
spotkał dawniejsze nagrobki katedry poznańskiej, kościoła
Św. Jana w Toruniu, kościoła dominikańskiego w Krakowie,
gdzie powydzierane zostały i uniesione różne pomniki krusz-
cowe. W Żółkwi w grobach kościelnych była pyszna trumna
latercynowa ze zwłokami hetmana Stanisława Żółkiewskiego
z wyobrażeniem czynów wojennych hetmana i klęski cecor-
skiej ; tę trumnę w nowszych już czasach proboszcz miej-
scowy kazał stopić na świeczniki. Smutnoto bardzo, że nad
takiemi drogiemi pamiątkami nie było opield w kraju, i nie
było nilvogo, coby się za niemi ujął, a jeszcze smutniej, że
są ludzie na takich stanowiskach, którzy nie mają na tyle
poczucia obowiązku uszanowania podobnych pamiątek naro-
dowych, a niszcząc takowe wydzierają do reszty karty
historii.
Z nastaniem chrześciaństwa odlewano dzwony, chrzciel-
nice i inne kościelne naczynia, posągi, grobowce i nagrobki,
podwoje, balustrady i t. p. Marcin Gallus wspomina, że Wła-
dysław Hermann i Judyta żona jego wysyłali w r. 1085 do
Św. Idziego do Francii, ze złota w Polsce ulany posąg dziecka,
ze złota wybity kielich i różne aparaty kościelne w celu
uproszenia przez niego potomstwa. Tenże Gall powiada dalej,
że Bolesław Ivrzywousty dał Żelisławowi, który w boju z Mora-
wianami rękę utracił, natomiast rękę ze złota ulaną. Lelewel
wspomina, że jeszcze w połowie XII wieku, to jest w r. 1154
odlano w^ Płocku drzwi, zapewne przez niemieckich z Magde-
burga sprowadzonych odlewaczów, które się dawniej znajdo-
wały w katedrze płockiej, a sprawione były przez biskupa
płockiego Ałelisandra z rodu Dołęgów; drzwi te składają się
ze 48 lanych obrazów różnych wielkości, na jednym z tycli
obrazów u spodu przedstawionych jest trzech rzemieślników,
twórców tego dzieła z icłi nazwiskami. I tak główny majster
z cęgami i wagą ma napis łaciński: „Reąuin me fecit"
i ruski: „master Nikwin me page", drugi majster z cę-
gami, młotkiem i łopatką z napisem: „Master Abram", trzeci
382
majster, czy jak sądzi Lelewel, czeladnik z wiekszemi cę.uami
i napisem: Wajzmiit; napisy są wszystkie ryte pierwotne
łacińskie, dopiero ])óźniej dodane ruskie. Drzwi te z końcem
XIV wieku dostały się do Nowogrodu i tam w cerkwi św.
Zofii dotąd się znajdują i tam też napisy ruskie później wy-
ryte zostały. Drzwi g-nieźnieńskie podług Lelewela odlane
w Polsce między r. 1117 a 1130, jednak niewiadomo w któ-
rem miejscu; NaruszeAvicz i I^ucian Siemieński sądzą, że
w Kijowie, ks. Polkowski w swojem dziele: Katedra <jnin-
źniasha (str. lOG) mniema, że może jaki duchowny artysta
jest twórcą tych podwoi i przytacza jeden bardzo ważny
szczegół przez niego odkryty co do tych ])odwoi gnieźnień-
skich, na który dotąd nikt nie zwracał uwagi, mianowicie :
na obu połowach podwoi, na czwartym obrazie od dołu, są
lwie głowy z pierścieniami, według wszelkiego prawdopodo-
bieństwa dorobione później ; otóż na skrzydle lewej strony
ta głowa lwia ])rzykrywa jakiś kołowy napis, z którego wy-
glądają czątki głosek: M. E. F. C. T. R. A. z tych cząstek
głosek wnioskuje lvS. Polkowski, że tu był napis: Me fecit
frater.. My sobie jednak pozwalamy powątpiewać o przyto-
czonem znaczeniu tych głosek przez ks. l*olkowskiego, bo tam
jest M. E. F. i t. d., a nie M. F. F. i t. d. dlatego oczeku-
jemy lepszego rozwiązania znaczenia tych głosek przez rzeczo-
znawców. Dalej powiada ks. Polkowski, że odlutowanie tej
głowy i przylutowanie jej nanowo dla zupełnego odczytania
napisu na niewieleby się przydało; bowiem przez szczerbę
w tej głowie widać, że takowa przy lutowana jest nie na
płaszczyźnie podwoi, lecz na wydrążeniu onych, które nie-
zgrabnie w spiżu wycięto przez całą grubość tych drzwi. Ry-
sunki tych drzwi podali: Rastawiecki i Przezdziecki we Wzo-
rach Sztuki średniowiecznej, ks. Polkowski w swojej Katedrze
gnieźnieńskiej, Raczyński w swoich Wspomnieniach Wielko-
yolski, Przyjaciel ludu, ks. Pękalski w Żywocie św. Wojcie-
cha i inne })isma ilustrowane, Lelewel zaś sam własnoręcznie
ryto wał tak płockie jak i gnieźnieńskie drzwi i zamieścił te
miedzioryty w osobnej rozprawie o tych drzwiach. Niemcy
mają dawniejsze jeszcze •»<! tych drzwi, mianowicie w kościele
OOi)
W liildeslieini, które są w r. lOlo i uchodzą za najdawniejszy
tego rodzaju zabytek i drzwi spiżowe kościoła v/ Augsburg-u,
które pochodzą z r. 1045, po tych za najstarsze uchodzą
drzwi gnieźnieńskie. Drzwi spiżowe w kościele w Środzie
prowadzące do kaplicy Gostoniskich, odlane są w (Ulańsku
w r. 1598 ])rzez Krzysztofa Oldendorfa, a drzwi spiżowe
w kaplicy Wazów w katedrze krakowskiej odlewał w r. IGTo
w Gańsku Michał Weinhold kosztem biskupa Trzebickieg'0,
za które otrzymał KJ.OOK złt. Jan Wurzel bauer syn łkne-
dykta ur. r. 15'.»5 umarł r. 1(589, odlewał w Norymberdze dla
króla Zygmunta III, z kruszcu różne cenne przedmioty, Jest
on twórcą pomnika pułkownika Hastwera, znajdującego się
w kościele kaznodziejskim w Norymberdze, (wspominają
o nim Rettberg w^ dziele SAvem: NUrnhergs Kunstlehen str. 181)
Llibke i Fiissli, ostatni oddaje, że umarł w r. KioO, mając
lat (31. Essenwein w swojem dziele o Krakowie wynnenia
kilku odlewaczy z kruszcu, krakowskich, mianowicie : r. 1412
Henryk L e i d m i t e r , r. 1 48 1 Piotr F r e u d e n t li a 1 , r. 1 432
Hans Stoch se (Rothgiesser) ; Ulrich odlewał w połowie
XY wielvu chrzcielnicę u N. P. iMarii w Krakowie, r. 1485
Mathaeus (Rothgiesserj, r. 1485 Erard Cantrifusor, r. 1520
Jod. Glatz był także zegarniLstrzem, r. 1529 Joannes Bux-
meister (Rothgiesser), Joannes Pernus zmarły w' r. 1511
cynownik (stannifusor). Grzegorz A Igaj er odlewał w pierw-
szej połowie XVI wieku z ł)ronzu w Krakowie (Kraszewski:
Iconotekd ).
Jan Grzegorz Ramsteck uczeń Beckena av Norym-
berdze odlewał z kruszcu za młodu w Polsce, później wrócił
do Norymberg! i tam umarł w r. 1416; Niemcy nazywają go
„Kunstgiesser", w^spomina o nim Dlabacz w swoim Kilnstler-
leońkoiie. Antoni Arkusiński odlewał w Krakowie dla
ks. Sebastiana Sierakowskiego z początku XIX wieku pomnik
Kopernika z mieszaniny ołowiu i cyny ; jego są także piękne
roboty trybowane, między intiemi obraz N. P. Marii z blacliy
miedzianej, wybijany od ręki w kościele w^ Dolnej pod Kali-
szem i antepedium do ołtarza P. Jezusa w Mogile pod Kra-
kowem^ umarł w r. 1842. Sławne tace i puliary z cyny cyze-
384
lowaiie, wyrabiali w Norymberdze Marcin llarsclier z po-
czątku XVI wieku i Kasper Endlerlein z początku XVII
wieku podług- rysunków Franciszka Briota.
Do najdawniejszych zabytków odlewnictwa w Polsce
należą: chrzcielnica w kościele św. Krzyża w Krakowie przez
Jana F r e u d e n t li a 1 a, a modelowana przez mistrza Jaku b a
jak świadczy napis na niej się znajdujący. Na chrzcielnicy
spiżowej z XIV wieku, znajdującej się we farze w liog-óżnie
w Wielkopolsce, jednej z najstarszych chrzcielnic w Polsce
zuajdnje się napis: „Conradus fecit". Chrzcielnicę znajdu-
jącą się w kościele św. Anny w Krakowie, odlewał Jał^ub
Erlicher przy końcu XVII wieku; chrzcielnica w kościele
N. P. Marii w Gdańsku, jedna z najdawniejszych w Polsce,
odlewana była w r. 1343 prawdopodobnie w Gdańsku; chrzciel-
nica spiżowa w kościele św. Jana w Toruniu jest z XIII w. ;
chrzcielnica spiżowa w katedrze gnieźnieńskiej : chrzcielnica
ołowiana z XIV wieku w katedrze sandomierskiej ; cłirzciel-
nica spiżowa z XIV wieku w katedrze w Lublinie; chrzciel-
nica spiżowa w kościele farnym w Przevvorsl\.u w kształcie
kielicha z napisem i r. 1400; chrzcielnica ze spiżu w kościele
Karmelitów w Krakowie, ozdobiona herbami i postaciami
Świętych pochodzi z r. 1425 z kościoła niegdyś św. Szcze-
pana w lvrakowie; chrzcielnica spiżowa w kształcie kielicha
z XV wieku u N. P. Marii w Krakowie; dwie kropielnice
cynowe z napisami z XV wieku u N. P. Marii w KrakoAvie ;
chrzcielnica spiżowa w kształcie kielicha z r. 1462 i postacią
ks. Janusza Zatorskiego w kościele Zatorskim; chrzcielnica
spiżowa w kościele św. Piotra i Pawła w Krakowie z tar-
czami herbowemi, r. 1028 i napisem : Iste fons est fabricatus
ad onorem Dei . . . All)ertns Vitricus eadem Eclesie, pochodzi
z kościoła niegdyś Wszystkich Świętych w Krakowie; clirzciel-
nica spiżowa z r. 1533 w kościele paczółtowickim w lvra-
kowskiem ; chrzcielnica spiżowa w kościele św. Mikołaja na
Wesołej w Krakowie w liształcie kielicha z r. 1536 ; chrzciel-
nica spiżowa w kościele farnym w Nowym Sączu z r. 1552
z monogramem; krata mosiężna z herbem Korab ł)iskupa
krakowskiego Zadzika, zmarłego w r. 1(542, zamyl^ająca
385
kaplice św. Jana Chrzciciela w katedrze krakowskiej i t. d.
Na wystawie starożytności av Warszawie r. 185() znajdowały
się dwa małe tryptyki mosiężne, czyli ołtarzyki domowe, do-
tąd powszechnie w Kosii używane z napisami słowiańskiemi
cerkiewneni pismem lane w Kijowie w XVI wieku.
W połowie XIX wieku odlewano żelazne wyroby w De-
neszacli niedaleko Żytomierza, w Żarkach we faltryce Stein-
kellera, w Białogoni, w Werdzirzu i w Warszawie: ^v ostatniem
miejscu założył z początku XIX wieku Tomasz Moore Ew ans
wraz z bratem swoim Andrzejem Birchem w skutek namowy
Staszyca, fabrykę odlewów żelaznych i mosiężnych oraz na-
rzędzi i machin rolniczych. Zakłady te mieściły się przy
ulicy pieszej w zabudowaniach pol)enońskich, zkąd je w roku
1818 przeniesiono na ulicę świętojerską do zabudowania przy
kościele św. Jerzego; ci Ewansowie przybyli z Drzewicy,
gdzie mieli kuźnicę. W r. 1841 po śmierci braci J^wans za-
kład ten przeszedł na własność dwóch braci Duglasa i Alfreda
Smitha, którzy tym zakładem kierowali aż do r. 1854, w któ-
rymto roku do spółki z nimi przystąpili Stanisław Lilpop
i Wilhelm Eau. (Bliższe szczegóły otmcz w warszawskim Ty-
(jodaiku poiaszechnym Nr 49 z r. 1883). W r. 1827 było we
Lwowie dwóch konwisarzy. W naszycłi czasach odlał wieszcz
nasz Teofil Lenartowicz drzwi grobowe z kruszcu do ka-
plicy, w której spoczywają zwłoki Julii Cieszkowskiej matki
Augusta we Florencii, lś:tóre w rysunku podane są w Tyg.
ilnstr. Nr 205 z r. 1871. (Obacz także: AYyroljy żelazne).
Odlewnictwo pomników nagrobowycli.
Odlewnictwo pomników w ogóle używane było więcej
jak na 700 lat przed Chrystusem. W Polsce było także w bar-
dzo odległej przeszłości wykonywane. Czas i różne przygody
wszakże zniszczyły ten przemysł, a najdawniejsze do dziś
zachowane pomniki, sięgają XV wieku; wszakże te, co się
dochowały, świadczą zarówno o wielkości ich rozpowszech-
nienia w kraju, jak i o wysokiej sztuce ich wykonania,
386
a wreszcie, że posiadaliśmy zdolnych mistrzów, co odlewali
monunienta, chrzcielnice, dzwony i ornanienta zdobiące dotąd
kościoły, a mistrzami tymi musieli być nie Włosi, ani Niemcy,
ale Polacy; gdyż inaczej byliby Niemcy lub AMosi , którzy
tak skrzętnie wyszukują dziel przez ich mistrzów wykonanych,
niezawodnie wskazali utwory, które u nas się znajdują a przez
ich ziomków wykonane zostały. Tymczasem tak nie jest ;
uczeni niemieccy opisując bronzowe zabytki nasze, podziwiają
je tylko, ale nie Avskazują nawet ł)liższego ])owinowactwn
owych utworów sztuki ze swemi dziełami. Ze jednak niewiele
nazwisk artystów polskicli dotąd się przecliowalo, jestto ra-
czej winą niedbałego przechowywania ich z biegiem czasu,
i że oni sami nie mieli się za artystów głośnych, ale raczej
za cichycli i skromnych rzemieślników. Dlatego po największej
części ani nazwisk swoich, ani żadnych monogramów na
swych utworach artystycznych nie kładli, gdy tymczasem
utwory zagranicznych mistrzów prawie zawsze oznaczone są
monogramem lul) całem nazwiskiem artysty, ztąd taka icli
znaczna ilość po dykcionarzach. Wszakże i Wita Stwosza
dopiero w naszych czasacłi odgrzebał zasłużony badacz kra-
kowskich pamiątek ś. p. Ambroży Grabowski z zapomnienia;
to też miejmy nadzieję, że przy sla-zętnem a umiejętnem do-
chodzeniu niejedno nazwisko artysty Polaka odnaleźć nam
się uda.
Do takich utworów artystycznych, których mistrzów nie
znamy, a które uchodzą za arcydzieła sztuki krajowej, należą
w samym lvrakowie w katedrze, niektórzy uczeni w nowszycli
czasacłi jak n. p. Eettberg ') i I^ergau w rozprawie swojej :
Peter Yischer nad seine Sohne") i Faber w swoim Conmr-
sationslextkonie fur hlldende Kunst, tomie 4, str. 510 — 517,
a za nimi Marian Sokołowski prof. uniwersytetu w Krakowie
twierdzą, że sławny bronzowiiik Piotr Yisclier w Norymberdze
*) W dziele swojem : Nilrnberiis Kunstlebeu. Stuttgart r. 1854
na stronie 71).
^j l)ruk(»wan(>j w dziele Dohmegu Kmisf und I\nits'ler w to-
mie II.
3<S7
odlewał ponmik Jana Rotlia, biskupa wrocławskiego w ka-
tedrze wrocławskiej w r. 14(39, a w kiłkanaście łat potem
wezwany został wraz ze synem swoim Hermanem, do wyko-
nania ljronzoweg'0 g"roł)owca ł^ardynała Frydryka Jagiełłoń-
czyka w katedrze lvrałvOwslviej ustawionego na miejscu w rołcu
1510; między temi oljydwoma pomnikami są w ornamentacłi
grawirunłiów wiełkie podol)ieństwa. Piotr prawdopodobnie ro-
l)ił główną płytę, a Herman części dołne, jak twierdzi Ma-
rian Solvołowski w gruntownie opracowanem dziełe swojem :
Ham Saess von. Kulmhacli *), do łctórego zdania i my się
w zupełności przyłączamy, gdyż dzieło tak doslvonałe jak ten
pomnik chyba tyłko taki artysta jak Piotr Yischer mógł wy-
lvonać. Może ł-^iedy poszukiwania jal^iego badacza w arcłii-
wum łvatedry ł^rakowskiej wyjaśnią nam ten przedmiot w zu-
pełności. Także Neudorfer zasłużony pisarz av XVI wieku"),
mówiąc o Piotrze Yischerze tak pisze (na str. 21) : „die gniss-
ten Guss, aber so er getlian łiat, findet man in Polden, Be-
haim, Ungarn etc". Może więc z czasem więcej dzieł tego
sławnego artysty w Polsce odkryć nam się uda. Gerliard
Henryk z Amsterdamu wrocławski rzeźbiarz w metalu i mar-
murze, zmarły w r. 1()1;3, ożeniony z wdową po swoim nau-
czycielu rzeźbiarzu i budowniczym wrocławskim Frydryku
Gross, wyrzeźbił od r. IGOo — KUO z metalu i marmuru
ponmik feldmarszałka barona Melchiora Redern, w posiadłości
jego zamłvu Friedland w Czechach. Pomnilv ten, do litórego
użyto 80 cetnarów metalu i 520 cetnarów marmuru, z którego
część i z Polski sprowadzono, kosztował 40000 talarów, co
na dzisiejszą monetę wynosi około 120-000 talarów; w r. 11339
był trochę spustoszony przez napad Szwedów ; na pomniku
tym znajduje się także żona i syn Rederna. Opisanie tego
') Wydauem nakładem akademii umiejętności w Krakowie
w r. 1883.
") Nowe wydanie dzieła je,uo nader ważnego dla historii sztuki
A\yszło w Wiedniu w r. 1875 w zbiorze: Qiielleiisolirifteu
fiir Kunstg-esfliichte p. t. des .Toliann Neiidiirfer: NncJirirliłcn
von Kiinsfleni ninl Werkh'vten in Niirnhcni ans di-in,
JaJire 1547.
25*
v»88
jK)ninika szczegółowe z ryciną wydal Albin Scliultz w Wro-
cławiu w r. 1S80 p. t, Gerhard Heinrich von Amsterdam
Bildhaver in Breskui , w którcmto dziełku jest przedruko-
wane opisanie tego ])oninika według samego artysty (ler-
harda Henryka. Według tego autora zdaje się, że tylko
figury z metalu są modelowane, cyzelowane i odlane j)rzez
Gerłiarda, zaś część architektoniczna z marmuru wykonaną
jest przez jego uczniów. Drugi pomnik Hansa Kanitza, również
tego rzeźbiarza, znajduje się na Ślązku w Wyższem Stefans-
dorf koło Nowego Targu w zakrystii kościoła katedralnego,
liyli także rzeźbiarze w metalu w AVrocławiu: Grzegorz Halin
z początku XVII wieku, ożeniony był z wdową po Gerhardzie
Henryku. Hans Hofman rzeźbiarz w Wrocławiu z początku
XVII Avieku.
Dalej wymieniamy: pomnik Bernarda Wapowskiego dziej o-
pisa polskiego, zmarłego w r. 1535; ks. Tomasza Ilożnowsldego,
zmarłego w r. 1540; ks. Jana Zbąskiego, zmarłego w r. 1541 ;
Piotra Kmity, zmarłego w r. 1553; ks Stanisława Borka,
zmarłego w r. 155G; w l^ościele Panny Marii w Krakowie
piękny pomnik Seweryna Bonara, zmarłego w r. 1549; po-
mnik Salomona, zmarłego w r. 1556; w kościele Dominika-
nów pomnik prześliczny Filipa Kalimacha, zmarłego w r. 1497,
pomnik Krzysztofa Szydłowieckiego, kasztelana krakowskiego
i syna jego Zygmunta av łiołegiacie opatowskiej odlany
z bronzu, istne arcydzieło ma być jak przypuszcza Sobie-
szczański, dziełem Andrzeja Sansowina zmarłego w r. 1529
albo dziełem Alfonsa Lombarda zmarłego w r. 153(); pomnik
bronzowy danigielowski z r. 1624 u Panny Marii w Krako-
wie, odlewał Jakub Vei n Man V. N.; Erazma Danigiela w Kra-
kowie, zmarłego w r. 1624; Czarnkowsldch (n 1602J w Po-
znaniu, Górki (r. 1475) w Poznaniu; Jakuba ze Sieny (r. 1480)
w Gnieźnie; Grota (r. 1532) w Gnieźnie; Szydłowieckich
(r. 1529) w Opatowie; Giżyckiego (r. 1463) w Płocku i wiele
innych. Sebastian Bruner powiada o Krakowie: „że bronzo-
wemi odlewami równie wspaniałemi z owych czasów w ca-
ły cłi Niemczech tylko jedna Norymberga poszczycić się może,
a z utworów tych wnioskować można, że w Krakowie w da-
389
■\vnycli czasach sztuki ])iękne kwitły w wysokim stopniu".
W Toruniu jest z metalu posąg- Kopernika, modelowany przez
Frydryka Ticka, a odlany w Berlinie przez F. W, Fischera
w r. 1850.
Najdawniejsze pomniki odlewano w Krakowie i po in-
nych większych miastach. Bronzowy pomnik hrabstwa Hen-
neberg-skich w Roemhild w kościele się znajdujący, jest odlany
według- modelu AAlta Stwosza przez sławnego Piotra Yischera ;
pomnik bronzoAvy kanonika Strzałkowskiego w katedrze gnie-
żnieńskiej wylvonal w r. 1()50 Dominik Kernie; Ambroży
Gral>owski mniema, że w Krakowie odlewano grobowe po-
mniki z bronzu znajdujące się teraz w katedrze, kościele
Panny Marii i u Świętej Trójcy. Na pomniku bronzowy m
Erazma Danigla zmarłego w^ r. 1(324, znajdującym się w ko-
ściele Panny Marii w Krakowie znajduje się podpis: Jacol)
Wein. Man. Y. N. 1G24; jestto zapewne skrócone nazwisko
Jakuba Weinholda, ojca Michała (Idańszczanina , który
w r. 1673 odlewał w Gdańsku drzwi bronzowe prześlicznej
roboty do kaplicy Wazów w katedrze krakowskiej ; pomnik
ten musiał być zapewne także w Gdańsku odlewany. Posąg
Zygmunta III w Warszawie, kazał król Władysław IV odlać
w r. 1(544, królewskiemu ludwisarzowi Danielowi Thym
w Warszawie, któryto ludwisarz pisał się później Dym;
posąg l\^s. Józefa Poniatowskiego na koniu modelowany przez
sławnego rzeźbiarza Alberta Thorwaldsena, a odlany w War-
szawie przez Jana Baptistę i Emila bronzowników braci
Gregoire w r. 1830; posąg ten zamówiony był z polecenia
l^omitetu zawiązanego do zbierania składek, przez jenerała
Mokronowskiego u Tliorwaldsena i pierwotnie przeznaczony
był dla Warszawy, w skutek zmiany stosunków jednak i)rze-
wieziony został według Tliielego biografa Thorwaldsena do
Homla w guberni! mohilewskiej ówczesnej własności ks. Pasz-
kiewicza, lś:tóry go w r. 1837 miał w darze otrzymać od
cara, we wnętrzu brzucha końskiego umieścił odlewnik spis
12 osób, co w nim obtite spożyli śniadanie. (Kłosy Nr 980,
z 10 maja r. 1884). Posąg Kopernika modelowany również
przez Thorwaldsena, odlewany z bronzu w Warszawne w roku
390
1830 przez Norblina'), i ustawiony w Warszawie tego sa-
mego roku na krakowskiem Przedmieściu. Staszyc zapłacił
Tłiorwałdsenowi za niego 70000 złt. , zaś bronzowy pomnik
Kopernika znajdujący się w kościełe Św. Anny w Krakowie^
odlewał w r. 1823 Antoni Arkusiński, a posąg Kopernika
bronzowy półdziesiętej stopy wysolvOŚci, znajdujący się w To-
runiu, odłewał WM-. 1850 F. AV. 1^^ i s c h e r av Berlinie według"
modelu Frydryka Ticka"). Michał Otten odlewał w r. 1505
W ICrakowie balustradę przed ołtarz Panny Marii tamże ; Ser-
wacy łudwisarz krałs.owsłd odlewał w r. 1524, kratę ze spiżu
do kaplicy zygmuntowskiej w katedrze krakowskiej, według"
rysunku malarza Sebalda Singera; we Wrocławiu odlewał
w r. 14(32 Jost Tauchen nagrobek arcyl)iskupa Jana Odro-
wąża, za co otrzymał 222 dukatów węgiersłvich ; Walenty
Kin te ner z Poznania, odlewał w r. 1(302 pomnik Czarn-
kowskich w Czarnkowie z mosiądzu; w^ r. 1573 odlewano
\y Gdańsku trumnę cynową dla Zygmunta Augusta, która
kosztowała 547 złt. 22 gr. zaś w pierwszej połowie XVII
wieku odlano w Gdańsku kosztem biskupa Piotra Gębickiego
srebrną trumnę, w l^tórej spoczywają kości Św. Stanisława
w pośrodku katedry ł^rakowskiej, bowiem dawniejszą trumnę
ważącą 362 grzywien, sprawioną przez Elżbietę, siostrę Ka-
zimierza Wielkiego, Szwedzi za Jana Kazimierza zal)rałi.
Piotr Cbmurecki wykonał w r. 1588 w Gdańsku cynową
trumnę z płasłvorzeźbami dla Stefana Batorego, w l^tórej leży
w katedrze krakowsłciej pochoAvany. Niderlandcy rzeźbiarze
już w XVI wieku rzeźbili różne dzieła we Wrocławiu mia-
nowicie: Hans Gruther z Nimwegen, robił tu w r. 1570
i pozostawił wiele rol)ót swoich. W naszych czasach odlał
Polak Henrik pomnik kawiarza Kulczyckiego w Wiedniu
dłuta Pendla.
Jako pomniki odlewnictwa w Polsce należy tu jeszcze
') Tlioncdhhen^s Leben, Leipzig 1852 — 1856, 3 tomy von
I. M. Thiele, (tom 2, str. 201).
") Obacz : Conversntioi;s-Lexik(>nfur bilclende K d ust \on Frie-
drich Faber. Lipsk 1850, tom V, str. 74.
391
wymienić następujące nagrobki znajdujące się w kraju na-
szym, chociaż nie docieczono jeszcze przez kogo odlewane,
mianowicie: nagrobek biskupa Giżyckiego w kolegiacie w Puł-
tusku, z mosiądzu; grobowiec Łukasza Górki z bronzu w ka-
tedrze poznańskiej ; grobowiec Jakuba ze Sieny, arcybiskupa
gnieźnieńskiego w katedrze tamtejszej z XV wieku ozna-
czony monogramem ^^, którego jednak w żadnym leksy-
konie monogramów odnaleźć nie można ; nagrobek spiżowy
pięknego wyrobu Jana z Zoest burmistrza toruńskiego zmar-
łego w r. looS, znajdujący się w kościele św. Jana w To-
runiu; nagrobek mosiężny Andrzeja z Bnina biskupa poznań-
skiego w katedrze poznańskiej z XV wieku ; nagrobek spi-
żowy l^eliksa z Paniowa, kasztelana lwowskiego w kościele
Dominikanów w Poznaniu z XV wieku; nagrobek biskupa
poznańskiego Górki zmarłego w r. 1498, w katedrze poznań-
skiej ; nagrobek Pafała Leszczyńskiego kasztelana poznań-
skiego zmarłego w r. 1501 spiżowy w kościele dominikań-
skim w Brześciu kujawskim ; nagrobek .Andrzeja z Szamotuł
wojewody poznańskiego zmarłego w r. 1511, spiżowy w ko-
ściele szamotulskim ; nagrobek Mikołaja Tomickiego, spiżowy
w kościele w Tomicacłi postawiony w r. 1524 przez syna
jego Piotra biskupa krakowskiego ; nagrobek spiżowy Jana
Grota kanonika, zmarłego w r. 1532 w lvatedrze gnieźnień-
skiej ; nagrobek Stanisława Strzelizy scliolastyka warszaw-
skiego zmarłego w r. 1532, ze spiżu z postacią prałata w płaz-
korzeźbie w lvatedrze warszawskiej ; spiżowa płyta nagrobna
Macieja Drzewickiego arcybiskupa gnieźnieńskiego zmarłego
w 1535 w katedrze gnieźnieńsl-iiej ; grobowiec Krzysztofa
i Zyguiunta Szydlowieckich, spiżowy przepyszny ze 41 po-
staciami z r. 153() w kolegiacie opatowskiej. Posąg nagro-
bowy spiżowy Stanisława Żółkiewskiego, wojewody ruskiego
zmarłego w r. 1588 w katedrze lwowskiej ; nagrobek Jana
(iniazdowskiego biskupa gnieźnieńskiego za Zygmunta III
w katedrze gnieźnieńskiej. Kaplica św. Stanisława w pośrodku
katedry krakowskiej ze słupami i posągami świętych spiżowemi
i złoconenii i takąż kratą fundacii Marcina Szyszlcowskiego
biskupa krakowskiego zmarłego w r. 1G30; nagrobek Andrzeja
;;!)2
Grodzickiego zmarłego ^\ v. 1(5:>:>, spiżowy w katedrze gnie-
źnieńskiej. Posąg spiżowy złocony na pomniku grobowym
Jerzego Tyszkiewicza ł)iskupa wileńskiego, zmarłego w roku
K!;")!) w katedrze wileńskiej. Pomnik spiżowy z r. !()()() 15 o-
g u m i ł a arcybiskupa gnieźnieńskiego w kościele uniejowskim :
nagrobelv Teresy z Chodkiewiczów ICrasińskiej, zmarłej w r.
1()7j?, spiżowy pozłacany w l^ościele w Krasnem; tamże, na-
grobek spiżowy Jadwigi z Jabłonowskicli Krasińskiej zmarłej
w r. 1()1>2. Pomnik grobowy Micliała Radziejowskiego kar-
dynała zmarłego w r. 17()() w katedrze gnieźnieńskiej; po-
mnik spiżowy Stanisława Szembeka arcybisku])a gnieźnień-
skiego zmarłego w r. 1721, w katedrze gnieźnieńskiej:
nagrobek spiżowy okazały Krystyny Itaczyńskiej w^ojcwodziny
poznańskiej zmarłej yy r. 1724 w] kościele Peformatów
w Waźnikowie w Wielkopolsce. Pomnik grobowy ze sjnżu
Maksymiliana Skrzetiiskiego kanonika gnieźnieńskiego zmar-
łego w r. 171)1, w katedrze gnieźnieńskiej w kaplicy św. Jó-
zefa i t. d. Największe statuy na świecie są; Statua w^ołności
w Nowym Yorku odlana z miedzi ma 35 metrów wysokości,
a ramię trzymające pochodnię ma 4(1 metrów; statua Ivarola
Boromeusza av Como, ma 22 metrów wysokości; a Bawaria
w Monachium ma 17 '/j metrów wysokości. (Obacz także:
Wyrol)y z kruszców).
Odlewnictwo dzwonów.
Dzwony wynaleźć miał w IV po Chrystusie, biskup
Paulin Św. z Noli w Kami)anii, ztąd nazwa icłi włoska ,,cam-
pana". Około r. 550 wprowadzono dzwony do I^^rancii, a nieco
])óźniej do Anglii. Jiiź bowiem w YI wieku słynął irlandzki
zakonnik Dagacus zmarły w r. 58(), jako fabrykant dzwonów,
których zrobił około 300 sztuk; dzwony te wszakże były
tylko kute z żelaznej blachy nitowane a nie lane, które za-
częto odlewać dopiero w YII wieku za Karola Wielkiego, za
którego panowania słynął z odlewania dzwonów, niejaki
Tancho zakonnik klasztoru św. Oalla. Przy końcu YII j>ieku
^93
już są powszechnie znane w Ang-lii i Galii. W połowie VIII
Avieku poczynają się wznosić dzwonnice na kościołach. W VIII
wieku Icościół począł odprawiać clirzest dzwonów })rzepisany
])Outylikałem rzymskim i rytuałami ; całą tę ceremonię opisał
ks. P. R. w P(imięt)iiki( religijno-łnoralitym z r. 1841 tomie I
w artykule o dzwonach. Na wschód wyprowadzono dzwony
w IX wieku. Najdawniejszy dzwon w Europie znajduje się
w Kolonii i pochodzi z r. (313 za arcybiskupa Kuniberta;
dzwon ten sł^łada się z trzech l^utych i bronzowemi nitami
nitowanych płyt, jest on eliptyczny i ma na dole 13^/4
i 8^/4 stóp średnicy, a 15 Vo stóp wysokości. (Coiiucrsałions-
lexlkon fiir biltleude Kunst Faber pod słowem Glocke). Pó-
źniej otrzymał na wscliodzie cesarz Michał od Trusa doży
wenecłciego dzwony około r. S4<) i umieścił je we wspaniałej
dzwonnicy przy kościele św. Zotii. ^y Diesdorf koło Magdeburga
jest dzwon z X wieku w formie gruszki i plecionki. W Mer-
seburg'U jest dzwon z początku XI wieku. W Sienie dzwon
z r. 1148. Na wsi Gebichstein koło Halle jest dzwon z r. 1204.
Z r. 1240 jest dzwon w Wiirzburgu. Z r. 1447 jest naj-
większ}^ dzwon w Kolonii ważący 224 cetnarów. Kompozycia
na dzwony składa się z miedzi i cyny w stosunku najczę-
ściej 3 i 1. Mniemanie żeby dodanie srebra do tej kompo-
zycyi ])odnosiło dźwięk jest nieuzasadnione, a odlewnicy po-
pierali to zdanie przez długi przeciąg czasu dla własnego
interesu; byłato więc poprostu intratna Icomedia przez sa-
mych odlewaczy ułożona, jal^ to już podziśdzień dowiedzio-
iiera zostało. Rzecz się właściwie tak miała : wiadomo, że do
odlewu dzwonów, kiedy już miano masę do formy lać, za-
praszano możnych panów i panie na chrzestnych rodziców
dla większej ceremonii ; ci ażeby (według ich przekonania)
dodać dzwonowi dźwięczności tonu, przynosili ze sobą na tak
zwane chrzciny srebrne monety, lub inne szczero -srebrne
przedmioty i mieli obowiązek osobiście to srebro Avrzucić do
pieca. Tymczasem i)iec miał z wierzchu otwór, ])rzez lvtóry
się materiał palny do ])ieca wrzucał, inny zaś całkiem Ijył
otwór, ])rzez który wsypywano materiał kruszcowy do topie-
nia. Otóż odlewnicy korzystając z niewiadomości i naiwności
394
owych chrzestnych rodziców^ nie wtajemniczonych w kon-
stiukcię pieca, prosili ich, żeby owo srebro sami własnoręcznie
do pieca wrzucili, ale do tego otworu z góry, który właści-
wie służy do wrzucania paliwa do pieca. Wrzucone srebro
naturalnie wpadło do ognia, stopiło się i wyciekło czyste
przez te otwory, przez które popiół spada do skrzyni na po-
piół, później zastygło i odlewnik wydobywał go dla siebie,
a dzwon ani cząstki tego sreltra nic widział. Tym sposobem
odlewnicy długi czas utrzymywali to zdanie, że dodanie sre-
bra do dzwonów podnosi dźwięk ich głosu, a czynili to je-
dynie we własnym interesie. Do Szwajcarii i Niemiec wpro-
wadzono dzwony w XI wieku 5 do Polski zaś weszły dzwony
z nastaniem chrześciaństwa i budowania l^ościołów, zatem
w X wieku. Wiadomo bowiem z historii, że gdy Czesi w r.
1038 złupili Gniezno, zabrali ztamtąd wielkie kosztowne
dzwony, jak otem Kosmas wspomina, kronikarz czeski. Od-
nosi się to tylko do większych dzwonów.
Małe dzwoneczki spotykamy już w starym testamencie.
Według przepisu Mojżesza brzeg szaty arcykapłana u dołu
obwieszony był złotemi dzwoneczkami, aby przy każdeni po-
ruszeniu arcykapłana dźwięk wydawały. Egipcianie, Grecy
i Rzymianie znali dzwoneczki używane w życiu prywatnem
i publicznem. (Obacz Richa: Słownik starozyt)wści rzymskich.
1862). Dzwony w kościele zastąpiły dawne trąby kapłanów
liebrajskich, jakiemi zwoływano lud w dni uroczyste do mo-
dlitwy. Kapłan Teofilus, pisarz XI wieku w dziele swojem:
l)iversarnm artiam schednla (tłómaczonem na polskie przez
Zeł)rawskiego), opisuje dokładnie sposób lania dzwonów. Przy
pożarze katedry })oznaiiskiej w r. 126G stopiły się i dzwony
tam będące, o którycli archidiakon gnieźnieński powiada, że
nie miały równych w ŚN^iecie. i\Iarcin Gall wspomina o śmierci
owego wodza, co zdradziwszy Bolesława Krzywoustego na
wojnie ruskiej w dzwonnicy się ołjwiesił na powrozie od dzwo-
nów, zatem w pierwszej połowie XII wieku. Od XII wieku
zaczęto na dzwonach kłaść imię Świętego, imię gisera i rok,
w którym dzwon został odlany. U nas w Polsce naj dawniej-
3;)5
szy dzwon jest w Gdańsku z r. 1453 w kościele Panny M;uii
i waży 121 cetnarów, a nazywa się Zygmunt.
Do największych dzwonów w Europie należą: Iwan
w Moskwie, ważący 1000 cetnarów, dzwon u św. Szczepana
w Wiedniu, ważący razem ze sercem 402 cetnarów, odlewany
z rozkazu cesarza Józefa I przez mistrza Acham era ze
zdobytych na Turkach dział pod Wiedniem w r. 1711, dzwon
w Ołomuńcu ważący 358 cetnarów, dzwon w katedrze św.
Pawła w Londynie, ważący 350 cetnarów, w Notre Danie
w l^aryżu, ważący 330 cetnarów, w Erfiircie 275 cetnarów
ważący. Dzwon „Zygmunt" w kościele Panny Marii w (jdań-
sku waży 121 cetnarów, a dzwon „Zygmunt" na Wawelu
waży 100 cetnarów. Najpiękniejszy zaś dzwon znajduje się
w kościele św. Piotra w Rzymie, na którym przedstawionych
jest 12 apostołów w jdazkorzeżhie wykonany cli podług- rysun-
ków samego Rafaela.
W Polsce zaś mamy trzy wspaniałe dzwony, których
potężne a rzewne głosy, kiedy zwiastują smutek jaki, to
trwog-ą przejmują i rozdzierają serce słuchacza, kiedy znowu
w nadzwyczajne uroczystości ogłaszają dnie wesela, jak Boże
narodzenie, zmartwychwstanie Pańskie lub Nowy rok, to głos
ich tałdem niepojetem uczuciem radości i uwielłńeuia napawa
duszę każdeg'o, że zdaje się, jakoby się słyszało głos nie
ziemski, ale niebiański. Te dzwony to: Zyg-munt w ICrako-
wie, Wojciech w Gnieźnie i dzwon św. Małgorzaty w No-
wym Sączu.
Bractwu i cechom nie wolno dawniej było mieć wła-
snych dzwonów, lecz wspólne kościelne powinny je wzywać
na nabożeństwo. W I^lsce dzwonów niemało potrzebowano,
skoro i kościołów było u nas niemało, a każdy kościół po-
trzebował ich kilka, wiemy bowiem, że katedra powinna była
mieć 5, kolegiata 3, kościół prafialuy 2, a kościół ])rzy kla-
sztorze 1 dzwon, toteż i niemało ich lano w samej Polsce.
Wiemy n. p. że ludwisarnie dzwonów istniały w Krakowie
już w XIII wieku, na dzwonie bowiem znajdującym się
w Ivrasocinie w powiecie włoszczowskim, znajduje się napis :
„Tvraków me fecit 1270", prócz tego odlewano w Krakowie
;-39G
dzwony w XV, XVI, XVir i XVIII wieku. W r. 143') odle-
wał w Krakowie Jan Freud en tli al dzwon, znajdujący się
w kościele Panny Marii w Krakowie. W r. 1412 Henryk
Leydniiter z żoną Magdaleną obowiązali się odlać dzwon
z 4 eetnarów spiżu Janowi z Chęcin, którego zowią Gardian.
W kodeksie Baltazara Bema z r. 1505 widzimy na minia-
turze ludwisarzy, trudniących się odlewnictwem dzwonów.
Przy końcu XVI wieku odlewał w Krakowie dzwony Michał
Otten mieszczanin Icrakowski. W XVI wieku także odle-
wano w Krakowie sławny dzwon Zyg-munta, który król Zy-
gmunt I własnym kosztem odlać kazał Hansowi Behamowi
z Norymberg'i w r. 1520. Dzwon ten, który w lepszych cza-
sach głosił triumfv krajowe i ojczyste uroczystości, koszto-
wał wówczas 3000 złt., co znaczy na dzisiejszą monetę
40.000 złr. W r. 1530 odlewał w Krakowie ErhardusCon-
trifusor dzwon z polecenia księżnej Heleny Ostrogskiej, zaco
otrzymał zapłaty 200 złt. W r. 1533 Petrus Contrifnsor
l)odjął się odlać dla miasta dzwon zegarowy ; tenże otrzy-
mał w r. 1530 od ks. Tomasza, plebana z Oleśnicy, 13 eetna-
rów lu'uszcu na odlanie dzwonu ; z tego widzim>', że i kon-
wisarze trudnili się w Krakowie odlewaniem dzwonów. Dzwon
w Sieciecliowicach lany Ijył w lvrakowie w r. 1(393, a dzwon
w Drugni odlewał w Krakowie w r. 1638 Józef Rozenber-
ski. W XVIII wieku odlewali w Krakowie dzwony: Jan
i Maciej Weidner, bowiem dzwon odlewu Jana z r. 1758
znajduje się w Oleśnicy, a odlewu Macieja z r. 1778 w No-
wym Korczynie, a z r. 1781 w Nowym Targu. Ignacy Huf-
lauer, którego odlewu dzwon z r. 1700 znajduje się w Mie-
chowie, a z r. 1792 w Wawrzeńczycach. Piotr Wagner
odlewał w r. 1798 dzwon, znajdujący się w Rembieszycach :
Baltazar Ruszkowski w Pietrzykowie, odlewał w r. 1753
dzwon, znajdujący się w Łodygowicach w Krakowskiem
i przelewał dzwon katedry kieleckiej i inni. W r. 1804 było
w Krakowie 12 odlewaczy dzwonów. We Lwowie odlewał
dzwon, znajdujący się u św^ Jerzego, tamże Jakub Skora,
Rusin, w r. 1341; dzwon ten należał })ierwotnie do mona-
steru trembowelskiego, /kąd go do Lwowa przewieziono;
397
również we Lwowie odlewał w XVII wieku dzwony Andrzej
Frank, którego odlewu dzwon znajduje się w Podkaniieniu
u Dominikanów; także we Lwowie odlany był w r. 1608
dzwon, znajdujący się w Żółkwi, sprawiony przez króla
Jana III, który w r. 1692 w Gdańsku przelany został. W Po-
zuaiiiu odlewał 4 dzwony w r. 1760 i 1761 Jan Zadiariasz
Neubert; tenże odlewaez jirzelewał w r. 1760 także dzwon
katedry i;"nieżnieńsl\iej. \Y Warszaicie odlewał w r. 1721
Wreden dzwon, znajdujący się u Franciszkanów w teni
mieście. W Wilnie odlew^ał dzwony K. S. Skol)olt, któ-
rego odlewu dzwon z r. 1377 z prześłicznemi ozdobami, wyo-
brażeniem Bog"a Kodzicy i cerkiewnym napisem znajdował
się w Wilnie, ale w r. 1675 rozł)ity i nanowo przelany zo-
stał; w Wilnie odlewał także dzwony i działa za Zygmuta
Augusta ludwisarz Szymon Bochwicz, a w r. 1667 Jan
Delamars dzwony do katedry wileńskiej. Na dzwonie
w Ostrowcu jest napis, że odlewał g'o Joannes Brevielt
S. R. ^r. fusor w Wilnie w r. 1644. (Teka loilemka Nr 3,
str. 257^. Daniel Werner odlewał z początł^u XIX wieku
dzwon, znajdujący się w kościele Dominikanów w Agtonie
w Liflantacli. AY Myślenicach odlewał w r. 1711 Marcin Ra-
czyński dzwon, znajdujący się w Mogńlanach. W Lublinie
odłew^ał w r. 1617 Heliasz AY agnerowicz dzwon naj-
większy w Polsce po Zygmuncie, znajdujący się w Nowym
Sączu we farze; w Lublinie także odlewali w r. 1627 To-
masz Godaks i Piotr Breczwel dzwon, znajdujący się
w katedrze w Lublinie z wizerunkiem św^ Jana i św. Sta-
nisława, zaś dzwon znajdujący się w Lublinie u Bernardy-
nów odlewali tamże w r. 1658 Andrzej Przybyłko i Woj-
ciecli Żmud a. W Koniecjyolu odlew^ ał dzwony S w o 1) oda
w drugiej połowie XYI wieku; z jego zakładu rozchodziły
się dzwony po całej okolicy. Jan z Pułtuska odlewał w XVII
wieku dzwony do katedry gnieźnieńskiej. W Toruniu odle-
wał w r. 1659 Augustyn K o es cli e dzwon, znajdujący się
przy kościele św. Jana w Toruniu i dzwon znajdujący się
w Raciążku kujawskim nad Wisłą w kościele parafialnym
Av r. 1648, a \f r. 1632 Tomasz Litkensee dzwon, znaj-
J98
dujący się w Zakroczymie na cmentarzu, ma on 8 uszów
w kształcie głów tatarskicli wy robiony cłi ; w tern samem miej-
scu znajduje się drugi dzwon z nai)isem r. 1069; jeżeli na-
jńs ten jest prawdziwy, byłbyto jeden z najstarszych dzwo-
nów w Polsce, który może jeszcze pierwszych chrześcian do
modlitwy wzywał; szlcoda tyll^o, że niewiadomo g'dzie g"o
odlewano. W Toruniu odlewano także w r. 177S sygnaturkę,
znajdującą się w kościele ])arafialnym w Raciążku kujawskim
nad Wisłą; w Toruniu także znajduje się u św. Jana dzwon
lany w r. 1522 przez Marcina Sclimiela z Torunia. W Le-
sznie odlewali w X\T wieku dzwony bracia czescy, którzy
w r. 1548 wygnani byli z Czech i Morawii i do nas się schro-
nili, między innemi osiedli i w Lesznie, gdzie im ówczesny
dziedzic llafał Leszczyński dał scln-onienie. Od nich uczyli
się i nasi odlewnictwa (Kronika Leszna). W Gdańsku odle-
wano dzwony w XIV, XVII i XVIII wieku, a niektórzy lu-
dwisarze znani nam są, jak: Hans K ars o w, (łdańszczanin.
który w drugiej polowie XV wieku przelewał dzwon wielki,
znajdujący się w Szczecinie. W kościele Panny Marii w Gdań-
sku znajduje się dzwon „Apostolica", odlewany w r. 1383
Av Gdańsku, a w r. 1453 odlewał tam Gert. Benningh
wielki dzwon: „Gratia Dei", znajdujący się n Panny Marii
w Gdańsku. Meister Hinrich, Gdańszczanin, odlewał dzwon
do kościoła św. Jana i do l^atedry w Magdeburgu wielki
dzwon, ważący 200 cetnarów. Micłiał Weinhold odlewał
w r. 16(30 dzwon tak zwany srebrny, znajdujący się w ka-
tedrze krakowskiej. Maghard Benningh odlewał w latacli
1G47, 1657, 1663 i 16(58 cztery dzwony, znajdujące się w Pa-
canowie; Karol Gottfried Anthony, którego odlewu dzwon
z r. 1767 znajduje się w Tuczempach. Prócz tego znajdują
się dzwony z jego nazwiskiem lane w r. 1782 i 1784. Ernest
Frydryk Koch; jego odlewu dzwony z lat 1767 i 1768
znajdują się w Jędrzejowie, gdzie równie znajduje się dzwon
odlany w r. 1765 przez Emanuela Witwerka i w Gnieźnie
sławny dzwon „Wojciech", przelany w r. 172(5 w Gdańsku
])rzez Michała Witwerka, który w r. 1724 odlewał także;
trzy dzwony, znajdujące się w Szańcu w powiecie stojmickim ;
oW
w Lublinie w katedrze znajduje się dzwon odlewany w (Idań-
skii w r. 1770. W Wrorlaiciu odlewał dzwony Grzeg'órz
Sclimieder do kościoła śvv. Mag-daleny jeszcze w r. ]l>()(),
a w r. 1380 Michał Wilde, llo cetnarów ważący dzwon.
Hanibier Matiasz odlewał dzwony w Wrocławiu w drugiej
połowie XV wieku. Z początku XVI wieku odlał w Wrocła-
wiu wielkie dzAvony Grzegorz Mil de. W roku 1644 lał tu
dzwony Sebastian GJitz, w r. 1()79 Konrad Faber, a w r.
17(54 odlał we Wrocławiu do kościoła św. ICrzyża trzy dzwony
Jan Grzegorz Iv ri eg er. Jan Jakub Krunipfer z i)oczątku
XVIII wieku, w r. 1743 Gottfried Schnelrad odlewał dzwon,
znajdujący się w Olszówce w Sądeckiem; dzwon, znajdu-
jący się w IClikuszowej pod Nowym Targiem, odlewał w r.
1570 Marcin Jędrek, a dzwon w Jeleśnej w Krakowskiem
odlewał w r. 1584 Jan Wajzer z Kubina; zaś dzwon w Ja-
zowsku odlewał w r. l()i^8 lialzer Reguł. Odlewano także
dzwony: w iVłViłf«r///o((;i« niedaleko Samsonowa; Niemcewicz
zwidzając to miejsce , widział tam w składzie dzwon z po-
piersiem Stanisława Augusta, ulany tamże; w WloJzimlerzn
w XVI wieku, w Brzeżauach odlewał dzwony w XVI wiełcu
Jalaib Bazylewski, jak świadczy ruski napis, na dzwonie
znajdującym się w Haliczu przy cerkwi ruskiej, który odle-
wany jest w r. 1555. W Skall)mierzu przy kościele dawnej
kolegiaty znajduje się dzwon, odlany w r, 1784 przez 15 a-
tazora, Polaka, na tym dzwonie bowiem znajduje się na-
])is: „Non Germanus, sed Polonus me fecit Batazor". Teodor
Polański, I^wowianin, odlewał w r. 1766 dzwon, znajdu-
jący się w katedrze polskiej w Przemyślu ; Bagiński z Cie-
szyna odlewał dzwon, znajdujący się w Porębie vf Sądeckiem.
W Kalwarii Zebrzydowskiej znajduje się dzwon wielki, od-
lany w r. 1782 z napisem: „fusa per me Johannem Geor-
gium K no błoć h Neosołi Hung"ariae anno 1782"; jego od-
lewu dzwon z r. 17()() znajduje się także w Inwałdzie.
Dzwon Zygmunta w Pradze odlewał w r. 1548 Tomasz Ja-
roscli z Berna, (czy niepolskiej familii).
Najstarsze dzwony w Polsce znajdują się: w Wysoci-
cacli, w ])owiecie miecliowskim, dzwon z r. 1025, w Zakro-
400
czyiiiie z r. lodli, w Mucharzu sygnuturka /. w lOoO, rok
ten jednak wątpliwy, a Łepkowski syg-naturki tej nie mógł
odnaleźć ; w Czaplach Wielkich, w gubernii kieleckiej, dzwon
z r. 1111, w Hebdowie w powiecie miechowskim, z r. 1108,
w JangTocie w Kieleckiem, z r. 1200, w Mstyczowie z r. 1200,
w Pobiedniku z r. l.')27, w AVłodowieacli z r. 1208, w Lu-
dzimierzu sygnaturka z r. 1220, u św. Jura we Lwowie dzwon
z r. 1341 (Sobieszczański mylnie podaje rok 1202j; w San-
domierzu dzwony z lat: 1314, 1373, 1300 i dzwon w Dzia-
łyniu w drugiej połowie XIV wieku odlewany. Zaś dzwon
w^ Czersku, na którym niektórzy mylnie odczytują r. 1004,
według Józefa Łukaszewicza pochodzi z r. 16()4.
Wreszcie wymieniamy tu kilku ludwisarzy, których na-
zwiska na wielu dzwonach, znajdujących się w Polsce, do-
tąd się przechowały, o których jednak niewiadomo z pewno-
ścią, gdzie sw^oje dzwony odlewali n. p. :
Franciszek Ostrowski odlewał w r. 1004 dwa dzwony,
znajdujące się w Szlachtowie, Briost lienedictus, Lotaryu-
czyk podpisany na dzwonach z r. 1G42 w I^elowie, 1G43
w Szydłowie, 1664 w Pińczowie i 1655 w Małogoszczy,
Hans Getz na dzwonie w Starym lvorczynie z r. 1600,
Sebastian (letz z Wrocławia w r. 1702, Sigismundus Getz
z Wrocławia w r. 1702, l^iotr Ivadner przelewał w r. 1408
dzwon do Ivościoła Panny Marii w lvralvowie, zaco otrzymał
3 fertony, K en ner Sebaldus na dwóch dzwonach w ko-
ściele w Chrobrzu z r. 1568, Kram vii berger na dzwonie
w Miechowie z r. 1740, Andrzej Lube odlewał w r. 1617
dzwon, znajdujący się w^ kościele w liaciążku kujawskim
nad Wisłą w gubernii warszawskiej, Nauwitz Simon na
dzwonach w Zagości z r. 1557 i w Gnój nie z r. 1550, Wa-
g n e r Andrzej na dzwonie w Ivroczycach, w powiecie olku-
skim z r. 1(506, Wagner Jan na dzwonie w Biechowie
z r. 1764, Michał łvupecz odlewał dzwon, znajdujący się
w Zembrzycach. Urban Kołodziej odlewał w r. 1505 dzwon,
znajdujący sie w Siemieniu w łCrakowskiem. W r. 1485 M a-
ciej, mosiężnik i Erard, konwisarz, wynieśli spór przed
sąd ławniczy krakowski, tyczący się odlania dzwonu do Ja-
401
worziia pod Krakowem, który na stronę Macieja rozstrzy-
gnięty został.
Dodać tu winniśmy, że i cyganie koczujący po kraju
trudnili się niekiedy odlewnictwem dzwonów, oprócz zwy-
kłego ich zatrudnienia kotlarstwa.
0 odlewnictwie w dawnej Polsce pisali: Lelewel, So-
bieszczański, Rastawiecki, Ambroży Graljowski i inni, z któ-
rychto prac korzystaliśmy. Co do odlewnictwa dzwonów
wogóle służyć może za poradnik dzieło H. Ottego : Glocken-
kunde i Fahers Conversatlonshx}kon fur htldende Kunst, ar-
tykuł „Glocken". O dzwonach pisał także Lncian Siemieński
w Kronice rodzinnej Nr O, z r. 1870 i liS. Władysław Siar-
kowski w r. 1878 o dzwonach w gubernii kieleckiej.
Nakoniec zbierając oddawna wiadomości tyczące się sta-
rożytnych dzwonów w Polsce głównie z najrozmaitszych mo-
nografij miast i kościołów, zestawiamy tu wszystkie znane
nam starożytne dzwony w Polsce w alfabetycznym porządku
według miejscowości, w których się po dziśdzień znajdują,
by w tym względzie zrol)ić początek. Niechaj nas drudzy ba-
dacze uzupełniają, byśmy z czasem mieć mogli dokładny
spis dzwonów po kraju naszym porozrzucanych, a może i nie-
jedno nazwisko odlewacza Polaka tym sposobem się odkryje.
Nie opisujemy tu każdego dzwonu zosobna szczegółowo ze
wszystkiemi napisami i ozdobami, bol^y nas to za daleko do-
prowadziło, nacoljy zresztą potrzeba osobnego dzieła; ogra-
niczamy się zatem na podaniu roku, w którym jaki dzwon
był lany i podaniu nazwiska odlewacza, jeśli takowe odna-
leźć się dało.
1 tak znajdują się dzwony w:
Agtonie w Inflantach w liościele Dominikanów jest dzwon
zwany „Dominil^", odlewany z początku XIX wieku
w AYilnie przez Daniela Wernera, a zawieszony zo-
stał w r. 1839, kosztował zaś 1058 rubli sr,
Bejzcach powiecie pinczowskim, dzwon z r. 1654.
Bendzinie znajduje się dzwon z r. 1608 istne cacko pod
względem sztuki.
26
402
Bestwinie w Wadowickiem jeden dzwon z r. lol3, drugi
z r. 1663.
Beszowej powiecie stopnickim, dzwon z r. L')()().
Biechoioie dzwon z r. 1764, odlewał Joliann Wagner.
Bledzewie znajduje się dzwon z r. 1628, odlany z polecenia
opata Stanisława Dembińskiego i drugi z r. 16)2;).
Brzezinach i)owiecie kieleckim, dzwon z r. 1526.
ChecJile powiecie olkuskim, z r. 1(')04.
Chęcinach powiecie kieleckim, znajdował sic w kaj)licy zam-
kowej dzwonek z XVI wieku, . obecnie jest w Mikuło-
wicach pod Buskiem.
Choczni dzwon z r. 1535.
Chomentowie powiecie andrzejowskim, dzwon z r. 1696,
Chrolrzu znajdują się dzwony z r. 1568 i 1569, odlane przez
Sebalda K en cza.
Ciocinie w KrakoAvskiem, dwa dzwony z XVI wieku, z któ-
rycb jeden z r. 1531.
Czaplach Wielkich w gubernii kieleckiej, dzwon z r. 1111,
drugi z r. 1591, a trzeci z r. 1639.
Czańcn jeden dzwon z r. 1676, drugi z XVI wieku.
Czarnym Dunajcu są w kościele dwa dzwony, z r. 1(543 od-
lewał Benedykt Briost, Lotaryńczyk, l^tóry tu przewie-
ziony ze Starego Sącza od Franciszkanów, drugi dzwon
odlewał w r. 1787 Jan Knobloch, sygnaturka zaś
z napisem: T. R. Lit mann Neosoli 1810.
Czersku jest w kościele dzwon z r. 1664 obecnie przetopiony,
niektórzy pisarze mylnie ten rok czytają za rok 1004
i mniemali, że to najstarszy dzwon w Polsce; jednak
Józef Łukaszewicz w swoim opisie liist. kościołów do-
wodzi, że niektórzy, co odczytywali ten rok, źle go od-
czytali i należy go odczytać 1664, tylko szóstki na
dzwonie są niewyraźnie liczbami arabskiemi zrobione,
które dały powód do mylnego ich odczytania.
Czyrnie dzwony piękne z r. 1650, odlewu Grzegorza Wier da
z Eperies.
Daleszycach dwa dzwony z lat 1540 i 1675.
403
Dankowicach niedaleko Krakowa są dwa dzwony, jeden
z r. 15G4, drugi z r. 1565.
Drugni, dzwon odlany w Krakowie około r. lOoT przez Jó-
zefa R o z e m b e r g s k i e g o.
Działyniu w Płockiem, przy kościele parafialnym dzwon
z herbami książąt mazowieckich z drugiej połowy XIV
wieku.
Dzicrąziii w powiecie pinczowskim, dzwon z r. 1640.
Frydrycliowicach w Krakowskiem, dzwon lany w r. 1797
przez Jerzego K n o b 1 o c h a z Neusohl.
Gaju w Krakowskiem, dzwon z r. 155i>.
Gdańsku w kościele Panny Marii jest 7 dzwonów, między
niemi jest dzwon „Osanna", odlewany w r. lo73, drugi
dzwon „Apostolica", odlew^any w r. 1383 w Gdańsku,
trzeci dzwon „Gratia Dei", ważący 130 cetnarów, od-
lewał w r. 1453 Gerhard B e n n i n g w Gdańsku, samo
serce waży 4 cetnary. (Hirsch : Handels urid Geioerhe-
cjescliichte Danzigs). W tymże kościele jest także dzwon
„Zygmunt", ważący 121 cetnarów, odlewany w r. 1453.
( Faber' s Conversationslexikon fin- bildende Kunst).
Gierałtoiclcaclt w Wadowickiem, jeden dzwon z r. 1631,
a drugi mniejszy z r. 1844 odlewu Leopolda Fr. Stan-
ic e g o , gisera olomunieckiego.
Giloioicach dwa dzwony, jeden z r. 1536, drugi z r. 1584.
Głąbowlcach w Wadowickiem, jeden dzwon z r. 1518, drugi
wielki, odlany przez Grzegorza Ignacego Mad er ho f-
fera w Opawie w r. 1707.
Głogoczowie dwa dzwony z r. 1583.
Gnieźnie, według Kosmasa zabrane były w r. 1038 dzwony
z katedry gnieźnieńskiej przez Czechów. Obecnie znaj-
duje się w katedrze dzwon odlany w r. 1726 przez
Michała Wittwerka w Gdańsku. Dzwon zwany Woj-
ciechem przysłał do Gniezna w darze Władysław Icró-
lewicz, syn Zygmunta III w r. 1621, ale ponieważ
w r. 1670 pęknął, przelano go w r. 1681); gdy potem
w r. 1719 ukazała się na nim szczerba, przelał go po-
wtórnie W' r. 1726 Michał Wittw^erk w Gdańsku.
26*
404
Cztery dzwony w katedrze g:nieźnieńskiej znajdujące
się, nazywają się: Wojciech, Bogumił, Stanisław i Flo-
rian. Jeden dzwon przelewał w r. ITGOJan Ne u ber t^
giser z Poznania. Ks. Polkowski w swojej Katedrze
gnieźnieńskiej pisze, że dzwony do tejże katedry odle-
wał w XVn wieku Jan z Pułtuska, ludwisarz.
Gnojnie, w powiecie stopuickim, dwa dzwony, jeden z r. 1559^
odlewał Szymon Nauwitz, drugi z r. 1G31.
Gołaszycach, w powiecie ollvUslvim, dzwon z r. J640.
Haliczu są w murowanej cerkwi ruskiej 4 dzwony, z któ-
rych największy odlewał Jakub liazy lewslvi av Brzeża-
nach w r. 1555, jak świadczy napis ruski na nim się
znajdujący, drugi również z tego roku, trzeci z r. 1G83,
czwarty z r. 1718, sprawiła g"o Anastazia Medyska.
Przy drugiej cerkwi drewnianej są trzy dzwony z lat
1702, 1749 i 1755, odlewaczy na nich nie ma wymie-
nionych,
Harkloioej, w Sądeckiem, dzwon z r. 1554.
Hebdo ic ie , w powiecie miechowskim, w kościele ponorber-
tańskim znajduje się dzwon z r. 1108, jeden z najda-
wniejszych w Polsce. (Obacz ks. Siarkowskiego : Dzwoni/
w guhernii kieleckiej).
Jangrocie, w Kieleckiem, dzwon z r. 1200, z takim samym
napisem i z tego samego roku, co w Mstyczowie, lal
ich więc zapewne jeden i ten sam giser. Jangrot da-
wniej nazywał się „Biskupice", którąto nazwę zmienił
biskup krakowski Jan Grot. Napis na dzwonie: O rex
gloriae veni cnm })ace M. C. C. (Obacz Siarkowskiego:
Dzwony lo gtihernii kieleckiej. Warszawa 1878).
Jaworniku dzwon mniejszy z XV wieku, wnosząc z cha-
rakteru pisma okalającej go legendy, drugi większy
z r. 15G4.
Jaworznie dzwon z r. 1485 odlewał Maciej Rotgisser.
Jazoicskn, w Sądeckiem , dzwon odlany w r. 1G29 przez
Balzera Reguła i drugi z r. 1G51.
Jeleśni, w Krakowskiem, dzwon z r. 1584 odlewał Jan Waj-
z e r z Kubina.
405
Jędrzejoicie, w klasztorze pocysterskim, znajdują się dwa
dzwony, odlane w r. 17(37 i 1768 w Gdańsku przez
Ernesta Frydryka Kocha, a jeden odlany w r, 17()5
w Gdańsku przez Emanuela W i 1 1 w e r k a.
Jmbramoicicach, w powiecie olkuskim, dzwon z r. 1592.
Jnwaldzie, w Krakowskiem, dzwon odlewał w r. 176(3 Grze-
gorz Knoljlocli z Neusolil.
Jordanoiiue są dzwony z XVII i XVIII wieku.
Iwanowicach, w powiecie miechowskim, dzwon z r. 1525,
z napisem-: „In honorem Sanctissimae Trinitatis et grat.
Sanctorum".
Izbie dzwon lany w r. 1699 przez Jana S eh wid ner a z Ko-
szyc, średni lal Grzegorz Wierd z Eperies w r. 1631,
a mały z r. 1781.
Kaczanowie w kościele parochialnym w Wielkopolsce jest
dzwon ulany w r. 1453, z napisem: „Sancte Martine
ora pro nobis". (Łukaszewicz: Opis kościolóio).
Kaliszu w kościele Franciszkanów wielki dzwon fundowany
w r. 1686 przez Antoniego Bronna, gwardiana tamtej-
szego.
Kahcarii Zebrzydowskiej jest dzwon wielki odlany w r. 1782,
z napisem: „Fusa per me Johannem Georgium Kno-
bloch Neosoli Hungariae anno 1782".
Kcyni w Wielkopolsce są dzwony z lat 1776 i 1814.
Kidowie w kościele parafialnym dzwon z r. 1667.
Kielcach na wieży, na której znajduje się zegar umieszczony,
jest dzwon z r. 1527, sprawiony przez biskupa To-
mickiego i drugi przelany w Krakowie w r. 1789 przez
Balzera Ruszkowskiego, gisera.
Klikuszowej kolo Nowego Targu dzwon z r. 1579, odlewał
Marcin Jędrek.
Kodniu jest duży dzwon fundowany przez Mikołaja Sapiełię
z r. 1685 w cerkwi św. Michała.
Komoroicicach, w Wadowickiem dzwon z XV wieku, na nim
napis: „Ten dzwon jest dielan na czest Panu Bohu
wsemohaucnimu w Troycy swaty gednemu y Pannie
406
Maryi, Swatemu Wawrzincowi , Sw. Mikołajowi". Dwa
inne dzwony odlewał w r. 177!) K^uołjlocłi.
Koniuszy, w powiecie miecliowsl^im, dzwon z r. 1750, na litó-
rym znajduje się na uclui napii^: rolonns fexit..
Korczynie Noicym dzwon z r. lOiK) odlewał Hans Getz^
drugi z r. 1778 odlewał w Ivrakowic Maciej Weidner.
Korzkwi w powiecie olkuskim, dwa dzwony z lat 1590 i 1G71,
pierwszy z napisem: „Sanctus Lucas''.
Kotuszoivie, w powiecie stopnickim, dzwon z r. 1(330,
Kozach jeden dzwon z XIV wieku, drugi z XV wieku, a trzeci
z r, 1009.
Koźminie w Wielkopolsce dzwon farny z XV wieku.
Kościelcach w Wielkopolsce dzwon z r. 1484 z godłem gór-
niczem (dwa topory na krzyż), drugi z XM wieku.
Krakowie u Panny Marii jest jeden dzwon z r. 1408, odlewu
Piotra Kadnera, drugi z r. 1438, odlewu Jana Freu-
denthala w Krakowie, ozdoljiony jest płazlvorzeźbami r
Matki I^oskiej z dziecięciem Jezus, orla polskiego, herbu
miasta Krakowa i sześcioma innemi lierbami polskiemi
Jagiellonów i herbem Oleśnicki cli „Dębno", ma on na-
pis : „Gdy mój głos rozlegać się będzie błogosławiona
Mario! wstaw się za nami. Przybądź w pokoju, Mario
Matko łaski. Matko miłosierdzia! zasłaniaj nas od nie-
przyjaciela i przyjmij w godzinę śmierci". O tymto
dzwonie pisze Marcin Bielski w swej kronice, że go
miał Stanisław Ciołek, mąż siły olbrzymiej, sam jeden
wyciągnąć na wieżę; trzeci dzwon zegarowy z r. 15(35,
odlewał Szymon B o c h w i c z. W katedrze sławny dzwon
„Zygmunt", odlany w Krakowie w r. 1520 przez Jana
Ikiłiama z Norymbergi, ma on u dołu 12 łokci ob-
wodu, a okrywają go płazkorzeźby : św. Stanisław z Pio-
trowinem, orzeł polski i pogoń, jakoteż wizerunek króla
Zygmunta I, w^aży 100 cetnarów. Wit, kowal z Klepa-
rza, odkuł nanowo za czasów Zj^gmunta I serce do
tego dzwonu, które było pękło, zaco otrzymał 69 złt.
Na wieży zamkowej oprócz Zygmunta są jeszcze dwa
dzwony, jeden z r. 1460, ulany staraniem biskupa kra-
407
kowskiego Jakuba ze Sienny, a drugi z r. 14G8, ulany
staraniem Jana Teczyńskiego, kanonika krakowskiego,
z herbem „Topor", zwany „Pół Zygmuntem", oba pra-
wdopodobnie w Krakowie odlane. Na wieży zwanej
wikariuszowskiej, są trzy dzwony, zowią je : Maciek,
Nowy i Gasi orek, jeden z nich zwany srebrnym , odle-
wany był w r. 16G9 przez Michała Weinholda z Gdań-
ska; dzwon zwany: „homicidialis", przelany w r. 1757
przez Jana W e i d n e r a i Samuela S c li o 1 z a , Krako-
wian; w kościele św. Anny są dzwony z lat 1538,
1541, 1788, 1835, u św. Krzyża dzwon z r. 1547 i trzy
inne. O wielu innycłi jeszcze dzwonach, znajdujących
się })o kościołach kral^owskich, nie wspominamy.
Krasnopiiszczy, w monasterze Bazylianów znajdują się dzwony
z XVII wielvu, ulane z dział przez Jana III na Tur-
kach zdobytycli i temu klasztorowi przez tego króla
ofiarowane.
Krasocinie, w powiecie włoszczowskim, znajduje się dzwon
w bieżącem stuleciu przelany, który pierwotnie pocho-
dzi z r. 1270, jak świadczy najjis na nim umieszczony
taki sam, jak był na dawniejszym dzwonie : „Kraków
me fecit 1270".
Kroczycach, w powiecie olkuskim, odlewał w r. 1(306 dzwon
Andrzej Wagner i ma napis: „Sum Alberti Gebuł-
towski Sec (retarii) Reg (ni) et Jacobi Olbiński Plebani
Krocz. Anno Domini IGOG Andreas Wagner me fecit",
drugi dzwon pochodzi z r. 1G09.
Królowej Ruskiej dzwony lane w roku 1G)38 przez Justa
Gon Stein.
Kromolowic, w powiecie olkuskim, dwa dzwony z lat 1508
i 1G37, ostatni z napisem : „O rex gloriae veni ad nos
cum pace anno 1G37 Mikołay Firly Na Dombroviczy
Castellan Wolniczki, Lubilski, lvaźmierski Starosta.
Krościenku, w Sądeckiem , dzwon z napisem : „Me fecit Pe-
trus Waygner, ludwisarz, anno 1803 etc." i drugi
z r. 1704.
Krynicy dzwon wńelki z r. 1582, mały z r. 1749.
4U«
Krzciccicach, w powiecie audrzejowskim, dzwon z r. lol4,
z napisem gotyckim : „Sancte Procope, ora pro nobis",
nieco niżej : ^tanislaus Der.slaus.
Krzcięcinie dzwon z XVI wieku.
Krzyicaczce dzwony z XVI wieku.
Krzyżanoiolcach, w powiecie ])inczowskim, dwa dzwony, je-
den z r. 1304 z zatartym gotyckim napisem, drug:i
z r. 1603.
Książu Małym, w powiecie miechowskim , dzwon z r. 1500.
Kurozv)ękacJi, w powiecie stopnickim, dzwon z r. 1652.
Lanckoronie jeden dzwon z r. 1541, drugi z r. 1550.
Lelotcie, w powiecie włoszczowskim, są dwa dzwony, jeden
z r. 1642, odlany przez Briosta Benedykta Lotaryń-
czyka, drugi z r. 1637.
Lenczach są dwa dzwony, jeden z r. 1554, drugi z r. 1607.
Lipniku jeden dzwon z r. 1532, drugi z r. 1536, a trzeci
z r. 1731.
Lisowie jest w kościele dzwon z r. 1526.
Liszkoioie u Dominikanów dzwon z r. 1773: z na])isem : An-
dreas Dorling me fecit Regiomonti i drugi z r. 1761,
fundowane przez Władysława Kosiłłę, wojskiego tro-
ckiego.
Lubieiiin, w Krakowskiem, dzwon z r. 1673.
Ltiblinie w katedrze Św. Jana dzwon „Jan" z postaciami
Św. Jana i Stanisława, odlewali w r. 1627 Tomasz Go-
dar i Piotr Breczwel w Lublinie, ma on 3 łokcie
i 16 cali wysokości i ozdobiony jest lierbami dobro-
dziejów kościoła i fundatorów dzwonu. Dzwon ten ka-
zali odlać Jezuici ze składek publicznych. Drugi dzwon
tamże z postaciami św. Ludwika i Mikołaja odlewany
w Gdańsku r. 1770; u Karmelitów jest dzwon z wyo-
brażeniem Panny Marii z herbem „To})or", odlewany
w r. 1654, u Augustynów sygnaturki trzy z r. 1831, na
wieży krakowskiej dzwon z r. 1585. U Bernardynów
dzwon z r. 1658 odlewali: Andrzej Przybyłło i Woj-
ciech Zmuda (Obacz Sierpiński: Historia miasta
Lublina),
409
Ludzimierzu , w Sądeckiem, jest sygnaturka z r. 1229,
nosi napis: Jezus, Maria, Jozepf, jestto jedyna pamiątka
w tych okolicach z tak odległych lat. Inny dzwon tu-
taj się znajdujący z r. 150(), odlewał Knobloch.
Lwowie u Św. Jerzego dzwon z r. 1341, (a nie z r. 1202,
albo 1292, jal\. niektórzy mniemają), na nim napis ki-
rylicą, odlewał go Jakub Skora; dzwon ten należał
pierwotnie do monasteru trembowelskiego, zkąd go prze-
wieziono do LAYOwa. W cerkwi wołoskiej we L^yowie
jest dzwon zwany „Kiryło", ważący 120 cetnarów prze-
lewany w drugiej połowie XVIII wieku prześlicznego
tonu i drugi mniejszy fundowany w r. 1571 przez księcia
Koreckiego, a przelany w nowszych czasach.
Łahoicej dzwon z r. 1(589.
Łącku, w Sądeckiem , dzwon z napisem : „Fusa in loco Sa-
cerdos me fecit. A. 1809", jestto dzieło księdza Bigos a,
którego dosyć robót w okolicy się znajduje; na drugim
dzwonie jest napis : „Cura A. R. Caspari Czekayski
P (lebani) et D (ecani) Caecensis A. 183G a Francesko
S tankę Ołomucii fusa".
Łodygowicach, w KralvOwskiem, dzwon z r. 1753, odlewany
przez Baltazara R o s z k i e w i c z a z Pietrzykowie, drugi
odlewał Franciszek L i t h m a n z Neosoli (Zwoleń)
r. 179().
Łękaiclcy dwa dzwony, jeden z r. 1530, drugi z r. 1722.
Łopusznej, w Sądeckiem, dzwon przelany w r. 1737, z na-
pisem: „Antone Eremita ora pro nobis" i herbem Wie-
niawa, naokoło niego głoski : K. C. Ł. N.
Łukoicie, w powiecie andrzejowskim, dzwon z r. 1()0().
Łysfj Górze w Idasztorze świętokrzyzkira jest dzwon z roku
1741, sprawiony przez ks. Prószyńskiego.
Madejowej dzwony pięknego odlewu ulał w Preszowie (Epe-
ries) Franciszek Lech er.
Małogoszczu, w powiecie andrzejowskim, dwa dzwony z XVII
wieku, jeden z r, 1055 odlewał Benedykt Briost, Lo-
taryńczyk.
410
Manioicej, w Sądeckiem, dzwon z napisem: „Campana haec
flisa A. 1).' 1()07".
Miechowie dzwon z r. 1 74! > odlew^al K r a m v i 1 1j e r g e r ,
a z r. 1790 dzwon odlany w Krakowie przez Ignacego
Hu fi au era, zaś dzwon z r. 1458 odlewał Jan Euf-
fifiisor.
Miednikaćli na Litwie byl dzwon z XVII Avieku, jednak sto-
pił się w pożarze r. 1785.
Mikułowicach pod liuskiem jest dzwonek z XVI wieku, (był
dawniej w Chęcinach).
MilUkn są dwa dzwony, jeden z r. 1()14, drugi z r. 1728.
Milówce, w Wadowickiem, dwa dzwony z r. 1042 i 1063.
Mirze na IJtwie na składzie zanikowym przechowuje się
ciekawy dzwon zegarowy, cały wylany w^ przeźroczyste
desenie, pomimo to pięknego i czystego dźwięł^^u, z je-
dnej strony znajduje się na tarczy orzeł radziwiłłowski,
z drugiej strony przeźroczysto wyrabiane trzy krzyże.
Moijilanuch pod Krakowem dzwon odlewał w r. 1711 Mar-
cin Raczyński w Myślenicach.
Mrzycjlodzie, w gubernii piotrkowskiej, dzwon z r. 1500.
Mstyczoicie, av powiecie andrzejowskim, dwa dzwony, jeden
z r. 1200, ma napis: „O rex gloriae veni cum pace
M. C. C", taki sam napis znajduje się na dzwonie
w Jangrocie ; drugi z r. 1(538, odlewał Józef E os em-
b e r s k i , ma napis : „Hoc fecit Joseph E o s e m b e r s k i
sumptu Parocłiianorum A. D. 1038.
MszaneJ, w Sądeckiem, dzwon z r. KilO odlany przez Ja-
kuba Erlicliera.
MncJiarzu sygnaturka z r. 1030 (niezl)yt pewna wiadomość),
dzwon wielki lany w r. 1542, a mniejszy z r. 1095.
3Jysiowicach jest dzwon ważący 14 cetnarów, odlany przez
Baltazara Eoszkiewicza, staraniem kanonika Grzegorza
M i e r o s z e w s k i e g o w r. 1 742.
Ńarhuciskach u Dominikanów dzwon z r. 1045 z wizerun-
kiem Św. Wincentego i trzy inne bez roku, tylko wi-
zerunkami Michała Archanioła, św. Kazimierza i Najśw.
Panny różańcowej.
411
Noicogródkii u Dominikanów są trzy dzwony, z tych jed^ii
przelany w r. 1828, drugi z r. 1788, a trzeci pod na-
zwaniem Św. Dominika.
Niedźwiedziu, w powiecie miechowskim, dzwony z hit 1()4.^
i 1(545, pierwszy ma napis : „Mathias B u r s z o w i c z , Ph (ilo-
soph) iae doctor, Protessor S. 8. Omnium Canonicus
a. d. KUa".
Noicym Sączti (obacz : Sącz).
Nowym Targu, są dwa dzwony u św. Anny, w jednym z naj-
starszych kościołów w Galicii z napisami : „Mathias
Weidner me fecit Cracoviae 1781". W dzwonnicy są
dwa dzwony przehme w r. 1785 i 1795 przez Jana
Józefji Knoblocha; inny z r. 1828 nosi napis: Mi-
kołaj Kłocełv , Fłorian Sitarski , a jeszcze inny jest
z r. 1715.
Obiechowie, w powiecie włoszczowskim, w wieży kościoła
parafialnego znajduje się dzwon z epoki piastowskiej,
wykopany niegdyś z ziemi. Roku nie ma na nim ozna-
czonego.
Oleśnicy, w powiecie stopniclvim , jeden dzwon z r. 1536,
odlewany przez jakiegoś Piotra, ludwisarza, drugi
z r. 1()94, a trzeci z r. 1758, odlewał Jan Weidner
w Krakowie.
Olszówce w Sądeckiem, jest dzwon odlany w r. 1743 z na-
pisem: Gottfred Schnelrad me fecit Vratislaviae.
Opatowcu dzwon z r. 1070.
Ossolinie jest dzwon sprowadzony z Loretu.
Ostrowcach, w powiecie stopnickim, dzwon z r. 1()40.
Ostrowcii, w i)owiecie opatowsl^im, u Dominikanów są cztery
dzwony, z których jeden z r. 1711, z napisem: me fe-
cit Johan Jacob Dortman in Konigsberg; drugi z na-
pisem: Me fecit Joannes Brevielt S. K. M. fusor
w Wilnie 1644, dwa inne bez napisów.
Pacanotcie, w powiecie stopnickim, dzwon z r. 1647 odlewał
Meghard Benningh w Gdańsku i inne trzy dzwony
z lat 1657, 1663 i 1()68.
412
Paczóltoiclcdch dzwon / r. 1730 ozdobiony herbem „Topor",
drn^-i z r. 1()()8, a trzeci z r. 1535.
Palczowicach jeden dzwon z XV wieku, a drugi mniejszy
z r. 1595.
Pińczowie dzwon z r. 1()54 odlewał Benedykt Br i os t, Lo-
taryńczyk.
Piotrowicach w Wadowiekiem, dzwon z r. 1593,
Pisarzoioicach dzwon z r. KJlU.
Płocku dzwon z r. 1088, waży 44 cetnary i nazywa się
„Bartłomiej".
Piowcach w Kujawach , wyorano dzwonek mały kościelny
z r. 1408.
Podkamieniu w klasztorze Dominikanów są dwa duże dzwony,
jeden odlewany przez Andrzeja Franka we Lwowie
r. 1(354; drugi z r. 1729 z wizerunkiem Najśw. Panny;
dwa mniejsze są nowsze z r. 1854.
Popiedniku Małym, w powiecie miechowskim, dzwon z r. 1327
w kościele zbudowanym tego samego roku przez Ja-
kuba Bonnara.
Polance na wielkim dzwonie jest napis : „Post festum Cor-
poris Christi 1413", drugi dzwon odlewany w r. 1525.
Pomorzanach w kościele znajduje się dzwon odlany ze spiżu
zdobytych na Turkach armat przez Jana III.
Poparciach, w gubernii wileńskiej, w kościele parafialnym
trzy dzwony, jeden z r. 1609, drugi 1748, trzeci 1758,
z napisem : Soli Deo gloria.
Poławeniu, w gubernii kowieńskiej, kościół ma trzy dzwony :
jeden z r. 1703, drugi z r. 1075, z napisem :
Bogu chwałę dają,
Kapłanów budzą niech wstają,
Liulzioni zbawienie głoszą.
Za umarłycłi Boga proszą.
grzeszni na dobro, znakami z gorzkiemi łzami Panu
Bogu ten dzwon ofiarują; trzeci z r. 1705, z napisem:
Soli Deo Gloria. P. Mroczek.
415
Porębie w Sądeckiem , jeden dzwon z r. 1593, na którym
są ślady 12 monet współczesnych i drugi z r. 1776.
Inne dwa dzwony odlew^ane w r. 1697 przez dwócli
ludwisarzy z Muszyny. Są tu także dwa dzwony, z któ-
rych większy odlewał Jerzy Bagiński z Cieszyna
w r. 1815 i nosi napis: „Gloria in excelsis etc." i w od-
lewie Św. Sebastian i św. Franciszek, a mniejszy z r.
1696 nosi napis: „Ad laudem Dni collatoris et fundato-
ris Joseti Caroli Lubomirski".
Powroźnihu pod ICrynicą dzwon z r. 1615, a drugi mniejszy
lał Ivasper Iv ram nit z z Krompach (na Wegrzecłi)
w r. 1764.
Poznaniu zgorzały w r. 12()6 dzwony l^atedry; teraźniejsze
dzwony katedry odlane są w r. 1760 i 1761 przez
Jana Zachariasza N e u b e r d t a w Poznaniu ; oprócz
tych posiada kościół także dzwony z lat 1786, 1788
i 1793. W ratuszu w Poznaniu znaleziono dzwon z na-
pisem r. 1628, który wisiał w jednej z wieżyczek ra-
tuszowych, a dzwoniono nim podczas tracenia zbrodnia-
rzy pod pręgierzem stojącym tam dotąd pod ratuszem.
Potoku, w powiecie stopnickim, dzwon z r. 1630.
Proszowicach dzwon z r. 1675, a na sercu ma r. 1522.
Przeciszowie znajduje się dzwon wielki 5 cali grubości, 5 łokci
wysoliości, 1 Yo łokcia średnicy, odlewany w r. 1549 ;
drugi tej samej wielkości przelany ze starego w Oło-
muńcu w r. 1839 przez Stanl^ego, a trzeci mniejszy
z r. 1()90.
Przegini, w powiecie olkuskim, dzwon z r. 1(379.
Przemyślu av katedrze polskiej dzwon z r. 1766 ulany przez
Lwowianina Teodora Polańskiego, ma na sobie wy-
obrażenie Chrystusa Pana, św. Jana Chrzciciela i ja-
kiegoś biskupa z pastorałem.
Przytkowicach jeden dzwon z r. 1560, drugi z r. 1624.
Rabce pod Karpatami jeden dzwon z r. 1558, drugi z r, 1610
z napisem: Omnis Spiritus laudat Dominum P. S. C. L.
Andreas Skomełski F. F. A. D. 1610.
Rabie wyznej dzwon większy z r. 1678, mniejszy z r. 1732.
414
Rachwaloicicach, w i)()\viecie pinczowskiiii, dzwon z r. 1480
z napisem gotyckim: „Alma virgo Maria Dei Genitrix
interoede pro nobis. A. I). 14)^0" (rzymskiemi cyframi).
Racihoroicicuch, w Krakowskiem, dzwon wielki lany w r. 1518,
mały lany av r. 1550, a średni przelany w r. 1758,
ostatni z napisem: „ten dzwon Polak uczynił".
Raciążku kujaicukim nad Wisłą znajdują się w kościele pa-
rafialnym trzy dzwony, z których jeden odlewany w r.
1017 przez Andrzeja Lube, drugi w r. 1648 przez
Augustyna Koesche w Toruniu, a trzeci odlewany
w Toruniu w r. 1778.
Remhieszycach , w powiecie andrzejowskim , dzwony z lat:
1438, 1051 i 1798, ostatni odlany w Ivrakowie przez
Piotra Wagnera, pierwszy z napisem gotyckim: „In
honorem omnium sanctorum".
Rokitnie, w powiecie włoszczowskim, dzwon z r. 1018.
Rostoce dzwon wielki z r. 1789, mały z r. 1095.
Rudaioie cztery dzwony z r. 1074 (przelany), z r. 1022,
1703 (przelany) i z r. 1024.
Rycliioałdzie dzwon z datą 1507 i herbem Komorowskich.
Sandomierzu w kościele Św. Jakuba znajduje się dzwon
z r. 1372, o tym dzwonie: Tyg. ilustr. Nr 00, z r. 1800
i Przyjaciel ludu Nr 20, z r. 1843. W dzwonnicy przy
kościele św. Jakuba znajdują się dwa dzwony, jeden
zwany „Dymetriusz", odlany jest w r. 1399, a drugi
w r. 1314. W kościele św. Pawła dzwon z r. 1038.
Sączu Noicym w kościele farnym św. Małgorzaty znajduje
się dzwon })0 Zygmuncie największy w Polsce z pię-
knemi ozdol)ami, odlewał go av r. 1017 Heliasz Wa-
gnerowie z w Lublinie; ma on u dołu w obwodzie
14 łokci, ale jest pęknięty. Mniejszy dzwon kościelny
z r. 1071. Na zegarowym dzwonie jest napis: Zofie
Boczkowska A. D. 1010, a na najwyższym znajduje
się napis: ,,Me fecit Hedwigis Trzeczikeska abbatissa".
W kościele farnym })rzechowują się także dzwonki,
które tu złożono po zburzeniu drewnianego kościoła
Św. Krzyża, jednego z najdawniejszych , który istniał
415
obok drog'i prow.adzącej ku Staremu Sączowi, a w któ-
rym według- podania jeszcze św. Wojciech nabożeństwo
odprawiał.
Sączu Starym w kościele farnym jest dzwon odlany w r. 1G47
przez Benedykta B r i o s t a , Lotaryńczyka.
Sączowie, w powiecie bendzińskini , g-ubernii jńotrkowskiej,
znajduje się dzwon z r. 1550, ważący 20 cetnarów,
z napisem : „Christus Rex Fortis Yenit In Pace Deus
Homo Factus''.
Sieciechowlcdcli, w ])owiecie olkuskim, jeden dzwon z r. 15(j7,
a drugi z r. 1()93 odlany w Krakowie.
Siewierzu są dwa dzwony z lat 15(3() i 1G37, na pierwszym
znajduje się napis: „Christus Rex fortis venit in pace.
Deus homo factus est 156G, poniżej orzeł polski i nao-
koło litery J (oannes) A (dalbertus) P (rinceps) P (olo-
niae) D (ei) G (ratia) E (piscopus) C (racov.) D (ux)
S feyeriaej.
Skicie w raonasterze był wielki dzwon odlany w Maniawej
w r. 170O, słychać go było na pięć mil w okrąg.
Skomielnej w Sądeckiem, sygnaturka z r. 1()15 i literami
G. P. L. C. S.
Skrzydlnej dzwon przelany w r. 17G5 przez Kaspra Kram-
nitza z- Krompach, drugi z r. 1707.
Słotwinach są dzwony, jeden z roku 1717, drug'i mniejszy
z r. 1724.
Śnietnicy dzwon wiell^i z r. 1G48, odlewu Grzegorza "Wier da
z Preszowa (Eperies).
Sobkowie, w powiecie andrzejowskim, dzwon z r. IGIG.
Sospoicie, w powiecie olkuskim, dwa dzwony z lat 1G33
i 1G70.
Spytkotcicach w Krakowskiem, dzwony z XYIII wieku
i wielki dzwon z XVI wieku.
Staromieścitt w kościele dzwon z XVI wieku z niemieckim
napisem: „Gott, jMaria hilf".
Stopnicy w kościele dzwon z r. 1G12, z napisem: „Christ-
Dębicki C. C. S. E. T. O. P. S. ex suo tecit 1G12".
Supraślu jest dzwon z drugiej połowy XVI wieku, spra-
416
wiony przez Wasyla Tyszkiewicza, o którym wsp(tniiiia
Eustachy Tyszkiewicz w dziele swem: Groby Tyszkie-
wiczów.
Szajlarach w Sądeckiem, jest jeden dzwon z roku KJll,
a drugi z r. 1714.
Szańcu, w powiecie stopnickim, jest jeden dzwon z r. 1499,
z napisem gotyckim: „Ave ^faria gratia plena dominus
tecum, benedicta tu in mulieribus", waży 'M) cetnarów ;
trzy inne dzwony z r. 1724, odlane w Gdańsku przez
Michała Wittwerka.
Szczecinie jest wielki dzwon przelany w drugiej połowie XV
wieku przez Hansa Ivarsowa, Gdańszczanina.
Szczerzycu w kościele Cystersów jest dzwon odlany w r.
1767 przez Kaspra Kramnitza, z napisem: „Leli
mnie Gasparus Kramnitz maister dzwonar obiwatel
Krompachsky". Na tym dzwonie znajdują się: herb
opactwa, „Gryf" Jezus, Maria i św. Jan Nepomucen.
Skalbmierzu, przy kościele dawnej kolegiaty jest dzwon
z r. 1784, na którym jest napis: „Non Germanus sed
Polonus me fecit Baltasar", zapewne chciał tym napi-
sem pokazać, że robota Polaka jest lepszą od zagra-
nicznych; pod tym napisem znajduje się inny polski:
„Już ten ma Boga za mało, kogo łakomstwo zawojo-
wało". Są tu także dwa dzwony z epoki Jagiellonów
i jeden dzwon z r. 1756.
Szlachtov)ej są dwa dzwony lane z r. 1694 przez Franciszka
Ostrowskiego.
Siemieniu w Krakowskiem, jeden dzwon z r. 1567 z her-
bem Komorowskich, a drugi z r. 1595, odlewał Urban
Kołodzi ej.
Szumsku w liościele są trzy dzwony: jeden z r. 1761 z czte-
rema figurami Świętych i napisem : In honorem San-
ctissimae Trinitatis; drugi z r. 1743, z napisem: Me
fecit J. Derling Regi i figurą Najśw. Panny; trzeci
z r. 1701, z napisem: Gloria in excelsis Deo.
Szydłoicie, w })owiecie stopnickim, dzwon z r. 1643, odlewał
Benedykt Briost, Lotaryńczyk, a drugi jest z r. 1681.
417
Tarnoicie, w katedrze są 4 dzwony, Jeden jeszcze z XIV
wieku z napisem : „veny cum pace o rex glorye" i Pan
Jezus na krzyżu, drugi z r. lGo3 ma wizerunek Matki
Boskiej z Dzieciątkiem Jezus i naj)is: Lotaring fecit
Benedictus Briot, trzeci dzwon nowy z r. 1847, spra-
wiony przez cesarza Ferdynanda, odlany w Ołomuńcu
l)rzez Wolfg-ang-a Strausa i sygnaturka z r. 1680.
(Wspomnienie o Tarnowie Walerego Eliasza w Album
Rappersicylshiem z r. 1870).
Tenczynku^ dzwon z r. 1608.
Thiczanl, dzwon z r. 1538.
Toruniu, u Św. Jana dzwon lany w r. 1522 przez Marcina
Selim i da Toruńczyka, a drugi w r. 1659 lany przez
Augustyna Ko es cli a.
Trokach, u Bazylianów dzwon z r. 1675 przelewał Jan D e-
lamars ludwisarz wileński.
Tuczempach, w powiecie stopnickim jeden dzwon z r. 1618,
a drugi z r. 1767 odlany w Gdańsku przez Karola
Gottfrieda Anthony.
Tyliczu, dwa dzwony z r. 1752 i 1767.
Tylmanowej, dzwon z r. 1758 z napisem: „Gaspar Kram-
nitz obywatel z Krampacli".
Warszaicie, u Franciszkanów dzwon z r. 1721 odlewał W re-
den Warszawianin i drugi sprawiony przez kasztelana
Władysława Grzegorzewskiego, a odlewany w Gdańsku
w r. 1750.
Wawrzeńczycach , znajduje się dzwon odlany w r. 1792 w Kra-
kowie przez Ignacego Huflauera.
Węgleszynie, dzwon z napisem gotyckim zdaje się z XIV
wieku.
Werkach, W gub. wileńskiej w kościele dominikańskim, dwa
duże dzwony jeden z napisem łacińskim i r. 1774, drugi
także z r. 1774, i dwa dzwony mniejsze bez napisów.
Wieprzu, dzwon wielki z r. 1780, średni z r. 1551, a mały
z r. 1756.
Wilanowie, dzwon z r. 1686.
Wilnie, był dzwon z prześlicznemi ozdobami i wyobrażeniem
27
418
Bogarodzicy i napisem cerkiewnym, który znaczył: „Ja
sługa Boży Jakub syn Andrzeja z matką moją Julianną
córką Aleksandra wielką księżną litewską, kazaliśmy
ten dzwon odlać do cerkwi św. Baraksowej w Wilnie
na wieki (5(S87" (co znaczy lo77j. Na brzegu pismem
gotyekiem K. S. Skobolt (odlewnik). Dzwon ten r. lOTf)
rozbity i poniewierający się przelano nanowo. W ka-
tedrze są dzwony lane w r. I()(i7 przez Jana Dela-
marsa w Wilnie z resztek po Zygmuncie, Imwiem
w XVI wieku były w dzwonnicy katedralnej trzy duże
dzwony: królewski albo zygmuntowski^ biskupi i ka-
pitulny, Zygmunt był taki wielki jak krakowski, a do
poruszenia potrzeba było 20 silnycli ludzi ; fundował go
li^ról Zygmunt I, zkąd jego nazwisko, w r. IG 10 stopił
się przy pożarze, a w XVII wieku przybył jeszcze
dzwon moskiewski, darowany przez Zygmunta III, po
zdobyciu Smoleńska; do poruszenia tego dzwonu zwa-
nego Zygmuntem, potrzeba było więcej niż 20 silnych
ludzi. W XVII wieku dzwony te przetopiono.
Witkowicacli, są dwa dzwony, jeden z r. IGl^}, drugi z r. 1633.
Witanoicicach, dzwony z XVII wieku.
Witebsku, dzwon z XVII wieku przelany ze starszych.
Włodoicicaclt, w powiecie bendzińskim gubernii piotrkowskiej
■ znajduje się dzwon z r. 1298 z następującym napisem:
„Ad laudem Dei Onmipotentis et Sanctorum Omnium
A. D. 1208 (w rzymskich cyfrach).
Wlosieunicy , w Wadowickiem dzwon z r. 1539.
Wolbromie, w powiecie olkuskim dzwon z r. 1G21.
Woli Radziszowskiej, jeden dzwon z r. 1562, a drugi z r. 1712.
Wysocicacli, w powiecie miechowskim znajduje się dzwon
z r. 1025, jeden z najstarszych w Polsce, który może
jeszcze pierwszych chrześcian do modlitwy wzywał, na-
pis na nim następujący: „Christus Rex Fortis Venit In
Pace Et Homo Factus Est Anno MVXXX". (O tym
dzwonie wspomina ks. Siarkowski av rozprawie swojej :
Dzicony w (/ubernii kieleckiej).
419
Zagości, w powiecie pinczowskim dzwon z r. 1557 odlewał
Simon Nauwitz.
Zakroczymie, dzwon średni kościoła parafialnego z r. 10G9;
napisy na nim wielce starożytnemi i niezwykłego kształtu
głoskami są wyrobione, z tern wszystkiem za tak odle-
głą starożytność jego zaręczyć trudno: byłby to jeden
z najstarszych dzwonów w Polsce. Drugi dzwon tam
znajdujący się, odlewany jest w Toruniu przez Toma-
sza Litkensee w r. 1(332, ma 8 uszów w kształcie
głów tatarskich wyrobionych.
Zatorze, dzwon starodawnego kształtu może z XIII wieku
jeszcze, drugi mały z r. 1596, przy bramie zamkowej,
trzeci z r. 1787 odlewu Knoblocha z Neosoli znaj-
duje się w lvOŚciele.
Zhorówku, są dwa dzwony z r. 1594, na pierwszym napis:
„Ad honorem Dei et Sancti Nicolai anno 1594", na dru-
gim napis : „Sit nomen Domini benedictum 1594 Adal-
bertus Karski".
Zebrzydowicach, dzwon z r. 1603, drugi odlewu Michała
Kupczą.
Ziaierzynieckim klasztorze pod Krakowem jest dzwon z r. 1666,
a drugi przelany w r. 1800.
Zólkici, dzwon z r. 1608 odlany we Lwowie a przelany
w Gdańsku w r. 1692; dzwon ten znajdujący się w dzwon-
nicy kościelnej przelać kazał król Jan III.
Zyroicicach, na Litwie ogromny dzwon z XVII wieku daro-
wany Bazylianom przez Lwa Sapiehę, kanclerza w. lit.
Zyiccu, dzwon z XV wieku, drugi z r. 1720, trzeci z r. 1799.
W kościele św. Krzyża dzwon z r. 1584.
Wszystkich miejscowości razem podaliśmy 202.
Okręty.
Był czas, że Polska rozwinęła na morzu bałtyckiem wła-
sną banderę i miała zbrojną marynarkę, musiała zatem mieć
i własne okręty. Toteż znajdujemy w kronice Bielskiego
97*
420
wicadoiność o wyprawie Bolesława Krzywoustego do Danii na
okrętach w r. 1124 „w Gdańsku pr zy sposobiony cli'' . T. Świecki
/aś wspomina, że kupiec krakowski Morsztyn wiódł XITT
wieku na własnycłi okretacli liandel z Anglią i Hiszpanią.
Piętro Duodo poseł wenecki zdając sprawę przed senatem
weneckim z poselstwa swego do Polski w^ r. 1502, mówiąc
o zamożności miasta Gdańska dodaje: „Król hiszpański Fi-
lip II wielkie z miasta tego ciągnie posiłki, nietylko w zbożu
ale i w drzewie do budowy okrętów i amuuiciach wojennych •
bndłiją nawet Gdańszczanie dla jioły jego okręty. Okręt od
800 beczek nie kosztuje więcej jak 10.000 talarów". Dawno
prawo gdańskie „"Willkitr" przeznaczyło całe wybrzeże gdań-
skie nad Motławą, tak zwane Lastadie wyłącznie na warstat
budowania okrętów, inne miejsce nad Motławą zwiane Brage-
hank służyło za warstat do naprawmy popsutych okrętów.
Okręty gdańskie nosiły najczęściej nazwiska Świętych lub
zwierząt jak n. p. St. Antonius, St. Paul und Peter, der
Hirsch, der Eber itd. (Hirsch : Danzigs Randels und Gewerbe-
geschichte). Budowlano więc okręty w Gdańsku jeszcze w XII
wieku. W r. 1514 zbudowano tu okręt 55 łokci długości.
Tomasz Świecki w dziełku swem ') i Przyjaciel luda Nr 15
z r. 1838 i Nr 40 z r. 1837, podają ryciny przedstawiające
znaki bander polskich niegdyś na morzach używane, i tak
bandera narodowa polska przedstawiała orła polskiego bia-
łego na czerwonem tle, bandera królewska przedstawiała rękę
po ramię trzymającą pałasz także na tle czerwonem, prócz
tego były i bandery kupieckie, gdyż statki polskie jedne
były własnością króla i rzeczy pospolitej, drugie kupców\
W czasach panowania Jana Kazimierza zniknęły te bandery
polskie z Bałtyku; legioniści nasi oglądali je jeszcze jako
zal)ytek przeszłości w porcie tulońskim. W samym r. 1800
zbudowano w Gdańsku 70 kupieckich okrętów, które nabie-
rały towaru od 600 do 800 ton. Sam kupiec Francius po-
*) llistori/rziKt trindoiiiość o ziemi pomorskiej , mieście Gdańsku^
oraz żfu/liidze i panoicanin PoUikóir nn morzu haUyckiem^
wydiineni w Warszawie w r, 1811.
421
siadał własnych 17 olirętów zljiulowanych w Crdańsłiu, Lo-
schin wspomina w dziele swojem o Gdańsku, że w r. 1()2.'>
podczas poljytu l^róla Zygmunta III w Gdausł^u, produlvo-
w^ali się tutejsi cieśle okrętowi przed królem wyłażeniem na
maszty. Zygmunt August, lvtóry utworzył flotę na morzu
bałtyckiem, wdawszy się tylko jako pośrednik w sprawy za-
szłe między mistrzem krzyżackim w Inflantach, a kuzynem
swoim arcybiskupem rygskim, urządzić kazał z rady ksią-
źęcia pruskiego okręty wojenne, jak się zdaje w przystaniach
kurlandzkich i inflandzkich, gdyż Gdańszczanie pomocy swej
do tego odmówili. Za Zygmunta III w r. 1598 dały się wi-
dzieć w bitwie pod Sztegeborkiem okręty uzbrojone kosztem
niektórych panów polskich. Sejmy nie przykładały się do
urządzenia floty, lecz domagały się od Zygmunta III i Wła-
dysława IV jej utrzymania. Z tego powodu urządził Włady-
sław IV nanowo flotę i do pomieszczenia jej przeznaczył
fortecę Władysławów. Budowano więc za Władysława IV
okręty w Pucku i Władysławowie koło Pucka. (Obacz także :
Statki).
Olejarnie.
w XVIII wieku były olejarnie w Kobylinie w Wielko-
polsce, gdzie wyrabiano rocznie za 200 talarów oleju; w Ko-
wlu, Ludwinowie w Augusto wskiem i w Pińsku. Z początku
XIX wieku były w Kownie, Łowiczu, Samogorowie, Siera-
dzu, w Warszawie, Komarowie, Tyszowce, Poberczanach,
Grabowcu, Chełmie, Ostrowie, Włodawie, w Konarach i innych
miejscach.
Ołownia.
Głownia miejska była w Krakowie w r. 1712, wyra-
biano tu także glejtę.
422
Ołówki.
Ołówki wyrabiano w AVarszawie w fabryce Alberta
Yettra dopiero od r. 1850, ale wyrównywały dobrocią
ołówkom Fabra. Ostatniemi czasy wyrabia Polak Nap i or-
ski w Detroit w Ameryce sławne ołówki, które się już po-
jawiły i w liandlach niemieckicli. Dawniej rysowano pręci-
kami ołowianemi ; ołówki grafitowe zaczęto wyral)iać dopiero
w XVI wieku w Anglii, później wyrabiano ołówki z proszku
grafitu szlamowanego zmieszanego z glinką wolną od piasku
i wapna. Do udoskonalenia fabrykacii ołówków, przyczynili
się niemało Conte i Humblot. Po angielskicli ołówkacb od-
znaczają się dobrocią francuzkie i wiedeńskie, mianowicie
Hardtmutba i Fabra. W Norymberdze ołówkarze stanowią
osobny cech.
Opony.
(Obacz: gobeliny, kobierce, makaty, szpalery).
Ordery.
Polskie ordery wyrabiano za Stauisława Augusta w Gro-
dnie we fabryce Tyzenhauza. W dawnej Polsce były nastę-
pujące ordery: 1) Order Niepokalanego Poczęcia N. Panny,
ustanowiony przez króla Władysława IV. 2) Order Ijiałego
orła, ustanowiony przez Augusta II w r. 1705 w Tykocinie.
Ku końcowi panowania Augusta III minister Briihl order ten
sprzedawał pod pokrywą wyniszczonych wojną pruską skar-
bów królewskich, biorąc po 10.000 i więcej czerwonych zło-
tych; później gdy ten towar nie miał już wielkiego pokupu,
spadła cena jego na 1000 czerwony cli złoty cli, a nawet
i mniej jeszcze, jednak sprzedawano go tylko ministrom, se-
natorom i urzędnikom koronnym i wielk. ks. litewskiego. Kto
42c
się w takiej godności nie znajdował, orderu kupić nie mógł ;
kto darmo otrzymał order, musiał złożyć tylko taksę za order,
wynoszącą 120 czerwonych złotycłi. Noszono go na niebie-
skiej wstążce, na stronie głównej wyobrażony był biały orzeł
z napisem : pro fide, legę, et rege, na odwrotnej stronie była
cyfra A. E, (Augustus Kex). Były i stosowne gwiazdy do
niego. lvról był wielkim mistrzem, a napis na jego orderze
różnił się tem, że zamiast rege było grege. Dla panujących
i książąt zastrzegała ustawa 20 orderów, a dla innych tylko
72. 3) Order św. Stanisława, ustanowiony przez króla Stani-
sława Augusta w r. 1765, udzielany był tylko szlachcie. No-
szono go na czerwonej wstędze, przepasanej przez pierś od
prawego ramienia, a na niej niżej lewego boku krzyż złoty
emaliowany pąsowo; na stronie głównej orzeł biały z krzy-
żem zielonym, po jednej stronie wizerunek św. Stanisława,
po drugiej cyfra S. A. R. Na gwiażdzie do tego orderu na-
leżącej napis: praemiando incitat. Kto orderu św. Stanisława
nie miał, nie mógł otrzymać orderu orła białego. Miało być
tylko 100 ozdobionych tym orderem, ale było ich więcej.
4) Order ICazimierza Puławskiego z konfederacii barskiej,
mosiężny z Matką Boską Częstochowską w środku; wkrótce
po ukazaniu się jego upadł. 5) Krzyż wojskowy „Virtuti
militari" pow^stał w r. 1794. Oznaką tego orderu jest krzyż
z orłem, w środku przystrojonym wieńcem zielonym, wstęga
niebieska z czarną obwódką, tego orderu było 4 klasy.
W dawnej Polsce ordery ustawami sejmowemi stanowczo
były wzbronione. (Obacz także wyrzynacze na kamieniu).
Organy.
Witruwiusz architekt rzymski za czasów cesarza Augu-
sta z pierwszego wieku naszej ery, wspomina już o jakichś
organach hidraulicznych, które miały być wynalezione przez
Ktezybiusza, matematyka aleksandryjskiego, żyjącego za cza-
sów Ptolomeusza Ewergeta; nie znamy jednak bliższego
mechanizmu tych organów. Co się zaś tyczy organów pneu-
424
niatycznycli, czyli właściwycli dzisiejszych, które są wprowa-
dzone AV brzmienie za pomocą działania powietrza, to wiemy
tyle, że w Europie upowszechniły się taliie organy doi)iero
w XIII wiel^u, je(łnałv w cłirześciaństwie znane już l^yły na
początlvU VII wielcu, za papieża Witaliana. Pierwsze org-any
umieścił lvról francuzlci Pipin w ł^ościeie św. Korneliusza
w Compiegne w r. 757. Grzegorz l^siądz weneclvi zdaje się
l)ył pierwszym, co wystawił org-any w Euro])ie; drug-ie wy-
budował w r. 820 do l<ościoła w Aliwizgninie na zamówie-
nie Ludwiłta pobożnego. Kapłan Teofilus pisarz z XI wieliu,
w dziele swem: Dhersurnm artlnm scliedula (tłómaczonem
na polslii języlc przez Teofila Zebrawsliieg'o) opisuje już, jali
się org-any wyrabiają; udoslionałenie tego instrumentu datuje
się jednak dopiero od XIV wieku, zaprowadzone przez Fran-
ciszka Laudino. Pedały wynalazł w r. 1444 Henryk Draz-
dorf vf Norymberdze. W Niemczech sławne organy wyrabiał
w Weissenfels Ladeg-ast, jeg-o roljoty są org-any w kate-
drach w Merseburg- i Schwerin i w kościele śav. JMikołaja
w Lipsku. Największe organy na świecie zbudował ostatniemi
czasy w Nowym Yorlv^u w kościele św. Franciszka, Józef
Rzuciński Polak z Albany; są one umieszczone w osobno
przybudowanym do łvOŚcioła budynku, miecliy poruszane są
maszyną hydrauliczną; instrument ten posiada 4800 piszcza-
łek i 13 pedałów (Czas z 13 stycznia 1883 r.) Po tych naj-
większe org-any posiada kościół katedralny w Strasburgu
budowane przez Sił ber manna, potem w katedrze w Py-
dze, zbudowane w zakładzie Fr. Wałkra w Ludwigsburgu
pod Stuttgardem, posiadają 120 regestrów, mają dwie kla-
wiatury, jednej motorem jest gaz, drugiej zwykłe miechy,
może więc dwócłi organistów równocześnie zasiąść przy
nich do gry ; budowa tych organów łcosztowała UO.OOO marek.
Po tych następują w Nowym Yorku inne organy o 115 re-
gestrach potem organy w kościele św. Piotra w Rzymie,
w katedrach i)aryzkiej, londyńskiej, Gorlitz, IJlm, Rotenburg,
Halberstadt, Merseburg, Pradze, Wrocławiu, Gdańsku, w b'rauk-
furcie u św. Piotra, Triencie i t. d.
425
Najsławniejszym dziś organmistrzem jest biskup Moretto
w Rzymie, u niego zamówił papież Leon XIII organy do
nowo odrestaurowanej bazyliki św. Jana laterańskiego za
55.000 franków. Sławnymi wirtuozami na organacli w Euro-
pie byli: Sebastian Bacli, najsławniejszy wirtuoz XVII wieku,
Frescobaldi, Mattei, Froberger, Handel, Daąuin, Marcband,
Couperin, Krebs, Tiirk, Kittel, Knecbt, Hiissler, A. K. Muller,
Umbreit, Vierling, Wolf, Rink, Becker, Hesse, Kohler, Liszt,
Rubinstein, Biillow, Schneider, Ritter, Hampt, Herzog' i inni.
W budowie org^anów odznaczyli się Drazdorf, który w r. 1444
zbudował org-any z pedałem w Moguncii. H. Krauz zbudował
w r. 1499 organy daleko większe w Brunszwiku. Najważ-
niejsze jednak dla organów udoskonalenie przyniósł w XVII
wieku wynalazek próby wiatrowej przez Fornera, utrzymu-
jącej jednakowo ciśnienie powietrza przy wszystkich mie-
chach. W XVIII wieku odznaczyli się budową organów : Trost,
Friderici, Schroter, Silbermann, Hildebrand, bracia Trampeli
i inni.
W dawnej Polsce za najdawniejsze organy uchodziły
w Gnieźnie i w katedrze krakowskiej, zaś za największe
uchodziły niegdyś organy w kościele Cystersów w Oliwie
pod Gdańskiem, które dotąd jeszcze istnieją; mają one 85
regestrów i 15 miechów. Najdawniejszy zabytek organów wy-
robu krajowego, o którym mamy pewną wiadomość, znajduje
się w Kętach ; starodawny napis na tych organach bowiem,
że były one robione w r. 1381 przez Jana Wanca z Żywca,
naprawiane zaś w r. 1425 przez Wawrzyńca Hermana.
Akta krakowskie wpominają, że w r. 1385 zapłacono jakie-
muś Janowi za przerobienie organów do kościoła 13ożego
Ciała 1 grzywnę. Marcin Tinbi budował organy w XV
wieku w Wrocławiu; w r. 1448 })rzebudował organy katedry
wrocławskiej (Dlabacz). O organach kościoła metropolitalnego
Św. Jana w Warszawie jest wzmianka w aktacli miejscowych
pod r. 14G2, lecz oprócz zalecania, aby starannie były utrzy-
mywane, innej wzmianki o nich nie ma. Zimorowicz wspo-
mina, że organy w katedrze lwowskiej zbudowane są w r. 1515.
We Wschowie w kościele parochialnym były sławne na całą
426
wówcziis Polskę or^^^any /J)U(lo\vjine w r. 1544, które się
Jednak w r. 1605 spaliły. (Łukaszewicz: Opis kościołów).
W Garwolinie są organy, które królowa Anna Jagiellonka
darowała kościołowi w Osiecku, ale proboszcz ówczesny miej-
scowy Gaspar Sadlochius przeniól je do kościoła [)arocliiał-
nego w Garwolinie. Łepkowski w swoim artykule o krużgan-
kacłi kościoła Dominikanów w I\rakowie (Tygodnik ilnstr.
Nr 241 z r. 1864) wspomina o dwóch organmistrzach Domi-
nikanów w Krakowie, mianowicie: IClemens z Mielca r. 1534
i J u s z k i e w i c z I^artłomiej r. 1 689. Miasto Gdańsk miało
w połowie XVI wieku sławnego organmistrza Antoniusza
Juliusza, który w r. 1585 w lvOŚciele Panny Marii w Gdań-
sku przepyszne organy wystawił, składające się z 55 klap
czyli kluczów. Poseł wenecki w relacii swojej z poselstwa
na dworze Zygmunta Augusta w r. 1560 wspomina, że król
ten miał szczególne zamiłowanie we fontannacli, zegaracli
z tigurami wielkości człowieka, w organach i innycłi instru-
mentacli, jakoteż w klejnotacli. O organmistrzu gnieźnieńskim
Stanisławie Zelika, wspomina ks. Polkowski w swojej ka-
tedrze gnieźnieńskiej, że prowadził budowę wież katedralnycłi
w Gnieźnie, z początku XVI wieku pod nadzorem ks. Ma-
cieja Kijowskiego prefekta fabryki kościelnej. Organy do
kościoła katedralnego w Wilnie, najsławniejsze i największe
na całą Litwę robił w XVI wieku Koppelman.
O dawniejszych organach w katedrze krakowskiej wiemy
tylko, że w r. 1604 naprawiał je organmistrz i organista kate-
dralny Malcher, dzisiejsze zaś zbudował w r. 1790 Zier-
n i c k i organmistrz z Krakowa. Tenże sam Ziernicki wystawił
także piękne organy u Dominikanów i I''ranciszlianow w Kra-
kowie, które się w r. 1850 podczas wielkiego pożaru miasta
spaliły; do Franciszkanów zbudował natomiast nowe organy
Jan Śliwiński ze Lwowa. W r. 1609 Marcin liocheń-
czyk regalnik, czyli organista w Krakowie, miał proces
z Janem l^asprowiczem o klawikord. W r. 1617 zawiera
ksieni Zofia lioczkowska ze Starego Sącza kontrakt z An-
drzejem ze Lwowa, organmistrzem, o wystawienie organów
w klasztorze św. Kingi za sumę 200 złt. i znacznej ordynarii ;
4:^7
w r, 1696 przerobił te organy Krzysztof Lenartowicz
organmistrz; całe przerobienie l^osztowało 1199 złt. (Obacz :
liS. Załęsliiego rozprawę o tym lilasztorze, drul^owaną w Frze-
llladzie hcowskim z r. 1882 i w osobnej odbitce). Haniisz
Homel Kralvowianin wystawił w r. 1620 w Lewoczy na
Spiżn w l^ościele św. Jalviiba sławne organy ; tenże sam ro-
l)ił w r. 1617 u N. Panny Marii w Ivralvowie lvontral<:t z pro-
wizorami Icościoła, że wystawi organy nad I^azalnicą o l^rzy-
wych piszczalliach, lś.tórąto roboto zaczętą dolvończył syn
jego Jan Homel, tensam, co w r. 1628 wystawił organy
w Krakowie w kościele św. Marka, opatrzone napisem:
„Joannes Homel, Cracoviae natus, in Hungaria educatus
fecit organum lioc anno 1628". W r. 16.38 prowizorowie ko-
ścioła N. Panny Marii zawierają kontrakt z Józkiem Nitrow-
s k i m organmistrzem z Lewoczy, że im wystawi organy
krzywe za 950 złt. Organy w katedrze gnieźnieńskiej wysta-
wione są w r. 1662 (Baliński: Starożytna Polska) przez J e-
rzego Gdańszczanina, kosztem prymasa arcybisku))a Macieja
Łubieńskiego; naprawiał je w r. 1760 organmistrz Żukow-
ski, którego syn Grzegorz Żukowski organmistrz z Gnie-
zna wystawił w r. 1803 nowe organki do kaplicy Łubień-
skich Av Gnieźnie. Wielkie organy w Gnieźnie reparował
w r. 1843 organista Petera. W r. 1678 organmistrz Kazi-
mierz Kowalewicz z Koł)ylina zawarł przed urzędem bur-
mistrzowskim ugodę o naprawę organów w kościele parochial-
nym w Kobylinie w Wielkopolsce. W Leżajsku u Bernardynów
wystawił w r. 1689 Jan Głowiński organmistrz z Kra-
kowa najsławniejsze i najlepsze na całą Polskę organy o 60
głosach, które w r. 1854 restaurował Roman Du chiński
ze Lwowa. Tenże Duchiński wykonał w r. 1835) kosztem
Jakuba Bema (stryja jenerała) ówczesnego kustosza katedral-
nego we Lwowie i proboszcza, organy do katedry polskiej
we Lwowie za 5800 złr. (Maur. Dzieduszyckiego: Opisanie
katedry łacińskiej ive Licowie). W Toruniu miał fabrykę or-
ganów w XVII wieku Mateusz Brandt nem, zbudował on
organy do kościoła św. Mikołaja za 12.000 złt., ale ogień je
zniszczył, musiał więc na nowo zaczynać i dopiero w r 1686
428
takowe ukończył, jjóźiiiej przerobił organy w kościele ś\v. Jaua
za 2000 zlt. (Obacz Zerneke: Thomische Chronik.)
Sławne organy w Jędrzejowie u Cystersów są o 54
glosach. Przy końcu XYII wieku wyl)udo\val Szymon S a d-
kowski organy do kościoła św, Anny w IvralvOwie, a w po-
łowie XYIII wieku Ignacy Fogler organy do kolegiaty
N. Panny IMarii w Ivielcacli. W r. 1714 wystawił organy
w liościele paratialnym w Rajczy Wawrzyniec Sniarzowski
organmistrz z Barwałdu. W kościele parafialnym w Żywcu
złnidował za G600 złt., organy w r. 1714 Ig"nacy Rosi ale
organmistrz z Opawy, kosztem Wielopolskich ; było w nich
1545 piszczałek metalowych. W r. 1724 wystawił organy
w Łękawicy, Wawrzyniec H e r b u t o w s k i , organmistrz z Kęt.
Jan Helwigken mieszkcijący jakiś czas w Wielkopolsce,
wybudował przepyszne organy do kościoła N. Panny Marii
w Toruniu. Z początku XVIII wielcu budował org-any K. G.
Hubert ur. w r. 1714 we Wscłiowie. Jan Rćidern zbudo-
wał z początku XVIII wieku wielkie organy znajdujące się
w kościele Marii Magdaleny w Wrocławiu, przedstawił je
w pięknej rycinie sztycharz Bartłomiej Strachowsky. Marcin
Bocheńczylc wyrabiał w pierwszej połowie XVII stulecia
organy w Krakowie. Euzebiusz Pasierbski Bernardyn, wy-
konał w r. 1771 organy do kościoła Bernardynów w Kralui-
wie, dawniejsze były spalone przez Szwedów za Jaua Kazi-
mierza. Jan Rauscher z Gdańska, wyrabiał w drugiej
połowie XVIII wieku organy. Jan Rhode organmistrz z Gdań-
ska, wyls^onał w połowie X\'III wieku organy wspaniałe do
kościoła Św. Piotra o 40 klapacli i do św. Jana w Gdańslcu
o ;]0 klapach. Sitarski wyrabiał w drugiej połowie XVIII
wieku organy w Krakowie. Błażej Głowacki mieszczanin
krakowski, wyrabiał w drugiej poło^^•ie XVIII wieku organy
w Kraliowie. Michał Kirsten był w r. 1720 w Wrocławiu
organistą u Marii Magdaleny, gdzie zbudował ])iękną grę
dzwonów przy wielkich organach. Wintzig rodem ze Slązka
Inidował organy do Sztokliolmu na 45 głosów (Dlabacz:
Kunsth)iexikon) . Sławne organy katedry warszawskiej u św.
Jana, zbudowane są przez zdolnego organmistrza IMateusza
42«)
Mil Czarski ego z Warszawy, który wprowadził do org-a-
nów ważue ulepszenie, na mocy którego miechy j)iiszczane są
w ruch za pomocą korby. Tenże organmistrz pracował od
r. 1840 — 18G8 w Warszawie i zbudował także organy u Ber-
nardynów tamże, w Zdunach w Gostyńskiem i w nowym
kościele w Wilanowie, któreto w ostatniem miejscu po śmierci
Milczarskiego dokończone zostały przez Józefa Szymań-
skiego, a rzeźbione przez warszawskiego snycerza Józefa
Górnickiego. Dawniejsze organy katedry warszawskiej zbu-
dowane były w r. 1841 przez organmistrza Wilhelma B re-
do w mieszkańca Warszawy, miały one 61 regestrów i 4
klawiatury, 12 miechów służyło do napełnienia powietrzem;
organy te kosztowały 4 lata pracy. Frydryk Buchholtz
zmarły w Warszawie w r. 1837, wyrabiał w Warszawie zna-
komite fortepiany i organy.
W r. 1827 było we Lwowie dwóch organmistrzów.
W najnowszych czasach wybudował Jan Grocholski organ-
mistrz ze Starego Sącza nowe organy do kościoła w Niepoło-
micach. Z początku XIX wieku było w Lublinie 10 organ-
mistrzów; w Łowiczu wyrabiał organy jeden organmistrz,
doskonały mechanik, którego nawet do Warszawy sprowa-
dzono w celu budowania organów. Jan Bielawski wybudował
w połowie XIX wieku organy do kościoła we wsi Koroleszczy-
wice blizko Mińska, które Moniuszko bardzo chwalił. (Ruch
muzijczny Nr 35 z r. 1861). Stanisław Dłużę wski wybu-
dował w połowie XIX wieku organy, znajdujące się w ko-
ściele miasta Dukszty na Litwie. Miiller organmistrz z Wro-
cławia wyrestaurował w pierwszej połowie XIX wieku organy
w kościele luterskim i powiększył liczbę regestrów do 27.
W Gnieźnie ma fabrykę organów T. Zebrowski, we Lwowie Śli-
wiński Jan i Przybylski. Najsławniejsze organy w Polsce są:
w Leżajsku, w Jędrzejowie, w Częstochowej okazałe organy
sprawił prymas Stanisław Szembek z początku XVIII wieku
do kaplicy N. Panny Marii, wykonał je w r. 1721 w Warsza-
wie Kosmowski królewski organmistrz, za 200 dukatów,
zkąd je do Częstochow^ ej sprowadzono. (Obacz Balińskiego:
rielgrzymka do Częstochowej) ; w Krakowie w katedrze
430
i u N. Panny Marii; w Warszawie ii św. Jana i św. Krzyża
roboty Mil c żarskie go i w kościele ewangielickim, w Wil-
nie w katedrze, zbudowane w bitach 1595 — 150S przez organ-
mistrza Jana Ko ppelniana, które spłonęły w r. IG 10
i u Św. Jana, w Lublinie, w Poznaniu w tumie, w Miechowie,
w Płocku, w Włocławku, w Wschowie u Cystersów zbudo-
wane w r. 1544, w Wąchocku, w Leśnej województwie brze-
sko-litewskiem fundacii Iiadziwiłłów i w Koroleszczywicach
niedaleko Mińska roboty Jana Bieleckiego w Warszawie.
Zaś najdawniejsze organy w Polsce miały l)yć w katedrze
krakowskiej, datowały się one bowiem według Długosza, od
założenia katedry w r. 9GG i w katedrze gnieźnieńskiej.
Organistę w XIV wieku zwano u nas rybaltem jakto
wiemy z dzieł Wita Korczewsl^iego pisarza XVI wieku. Sławni
organiści, czyto przez szczególnie piękną grę na organach,
lub przez talent kompozytorski byli w Polsce za czasów Zyg-
munta Augusta Sobek i Paweł, Marcin ze LwoAva zmarły
w r. 1589, Krzysztof Kicker, Adam Warka, Adam Mosiąż-
kowski organista krakowski, Jakub Wolski zmarły r. 1571
przy katedrze krakowskiej (Starowolski w Monnmentacli
przytacza nai)is na pomniku jego się znajdujący). W Ivrako-
wie był w pierwszej połowie XVI wieku u Dominilcanów
sławny organista Jerzy Knur, Ictórego Seweryn Lubomlczyk
w swojem dziele: De vita St. Hiacinti, nazywa „Organista
excellentissimus, qui suo tempore in hac arte parem non ha-
buit". W r. 1588 był w Krakowie Franciszek Mafon organistą
królewskim. Z czasów Zygmunta III Stefan liauman około
r. 1581 miał 100 złt. pensii rocznej i 2 złt. tygodniowo po-
bierał na stół; za Batorego: Jan Kurowski, Tomasz Kicker
i Sowa czyli Sówka. Paweł Syfert, Aleksander Millerille,
Wincenty Bertholusius kompozytor i organista, należał do
kapeli Zygmunta III. Za czasów Stanisława Augusta był Sta-
nisław Fabrowski organistą przy katedrze w Warszawie,
Karol Einert organista przy kościele luterskim w Warszawie,
zmarł 1836 r. Fijałkowski organista w Warszawie w XIX
wieku. August Freier organista w Icościele luterskim w War-
szawie po śmierci Einerta. Gorączkiewicz Dominik, ur. r. 1747,
431
organista katedry krakowskiej, po nim był syn jego także
Dominik, zmarły w r. 1813, po nim nastąpił Wincenty Go-
rączkiewicz, ur. r. 1789 a zmarły w r. 1858, tal)lica jego
pamiątkowa znajduje się w katedrze łvrakowsłś.iej, gdzie jest
powiedziano, że tenż*e Gorączkiewicz l)ył jednym z trzeełi
najsławniejszycli organistów w Europie. Grabowski l)ył w po-
łowie XIX wieku organistą w Częstocbowej ; Stanisław Je-
sionkowski organista w Magnuszewie w Radomsłviem. Kług-
ling Fr. Aug. kompozytor i organista przy kościele św. Piotra
i Pawła w Gdańsku w połowie XVIII wieku. Knur Grzegorz
Dominikanin, jeden z najzdolniejszycb organistów z początku
XVI wieku. Lul)omlczyk (w Opisie źyicota śic. Jacka, wyda-
nym w Rzymie w r. 1794), nazywa go „Organista excellen-
tissimus". Kucbarsłd, organista kapituły płoclviej w XVIII w.
Kurpiński Marcin, ojciec znanego muzyka Karola, był orga-
nistą we Włoszakowicach majętności ks. Sułkowskiego; Ku-
szczyński, wyrabiał organy w Warszawie w połowie XIX w.
Lwowczyk organmistrz krakowski, Mirecki był w drugiej po-
łowie XVIII wieku organistą u N. Panny Marii w Kralcowie,
Morawski J. oi-ganista u N. Panny Marii w Krakowie z po-
czątkiem XIX wieku. Mężyński organista w Częstocbowej
z początkiem XIX wieku, Nowakiewicz organista u N. Panny
Marii w Krakowie z początkiem XIX wieku, Pekieł był orga-
nistą w Warszawie u św. Jana w połowie XVII wieku,
Paszezewski Jakub l)ył biegłym organistą w kościele Wszyst-
kicłi Świętych w Krakowie w drugiej połowie XVIII wieku,
Radziński Antoni organista przy kościele św. Krzyzkim
w Warszawie, napisał kilka mszy, zmarł w r. 18G1. Renuer
Jan ])ył z początku XIX wieku organistą w Mińsku, poteni
Nowogródku i Wilnie kompozytor. Siekierski organista kapi-
tuły płockiej z r. 1780, Skuki organista za Władysława IV,
Danielski Florian organista u św. Anny w Krakowie w dru-
giej połowie XVIII wieku. Górecki Jacek organista u N.
Panny Marii w Krakowie w drugiej połowie XVIII wieku,
Jagiełło organista w Warszawie w XIX wieku, Studziński
Piotr organista w Krakowie w połowie XIX wieku, Szle-
tyński organista w Warszawie, Turge był przy końcu XVIII w.
432
organistą w kościele ś\v. Jana w ({(lańsku, Waniączek orga-
nista w Krzemieńcu z początkiem XIX wieku, Waszelewski
Józef organista w Zambrowie z początkiem XIX wieku^
Wroński, Ziarnecki, organiści w Krakowie w polowie XVIII
wieku. (Obacz Sowińskiego: Słoiunik mKzykóic j^olskich i Kazi-
mierza Ł'uhj, Historia imtzyki).
Ostrogi.
Ostrogi wyrabiano w Berezowie pod Sucbedniowem
i niedaleko Podgórza kolo Krakowa we tjibryce Eisenbacha
z początku XIX wieku. (Obacz także: Platnerstwo). Ostrogi
znachodzono w naszych w^ykopaliskacb, jak np. w Komaro-
wie i innych miejscach. Ciekawe studium o daw-nych ostro-
gach XVI i XVII wieku zdajduje się w dziele Dra Eye:
Kunst und Lehen der Yorzeit. Niirnberg 1855, gdzie także
jest wiadomość o dawnych halarbardach i szpadach.
Paciorki.
Paciorki z bursztynu wyrabiano w Gdańsku jeszcze
w XV wieku; w r. 1445 kosztowały tam paciorki z praw-
dziwego bursztynu 90 złt. (Loschin).
Pantofle.
Pantofle wyral)iano w Gdańsku przy końcu XVI wieku
(Loschin).
Papiernie.
Papier byl znany Chińczykom już na 100 lat przed Chry-
stusem ; wyrabiano go z bawełny, ze słomy ryżowej, z trzciny
I o o
4oo
bambusowej, z kory drzewa morwowego, papierowego i t. d.
i używano g'o iiietylko do pisania, ale i jako chustki do nosa,
serwety, obicia pokojowego, do olden zamiast szyb, do para-
soli, a nawet jako materii do uljrauia (Klemm: Cnlturge-
schichte). Papier wyrabiano równocześnie i w Egipcie, a to
z różnych krzewów i roślin, mianowicie z rośliny papyrusa,
następnie przez Arabów z bawełny na sposób chiński, którego
zaczęto używać jeszcze w IX wieku. Ostatni sposób prze-
niesiony do Europy, aż do pierwszej połowy XIV wieku je-
dynie był w użyciu. Starożytni Grecy sprowadzali papier
z Egiptu. Wyrabiania ze szmat płóciennych pierwsi próbo-
wali Włosi, a upowszechnili je Niemcy, jako mający po do-
statkiem odpowiedniego ku temu materiału. Fabryki te po-
chodzą od r. 1307. W r. 1300 była już w Norymberdze pa-
piernia L Imana Stromera. Jednocześnie z sąsiadującymi Niem-
cami zai)rowadzono i w Polsce użycie i wyrób papieru. Z po-
czątku dostarczały go najwięcej fabryki ślązkie. W przecho-
wywanych atoli dotąd rękopismach są niezawodne ślady
istnienia papierń krajowych już w XIV wieku. W ogóle za-
kłady tego rodzaju we Włoszech i Niemczech zaczęły się
rozpowszechniać dopiero od XV wieku. W Polsce zaczęto
według Lelewela (Bibliograficznych ksiąg dwoje), [papier wy-
rabiać przy lvońcu XIV i w XV wieku, jak tego dowodzą
filigrany pai)ieru używanego wówczas w Polsce, których wzory
umieszczone są w drugim tomie jego wyż wspomnianego
dzieła, jednak bliższych wiadomości o nich nie mamy. Reje-
stra skarbowe Jagiełły w^spominają, że w r. 1394 za 4 libry
papieru do przepisywania pięciu ksiąg Salomona, dano na
rozkaz l^rólowej Jadwigi mistrzowi Bartłomiejowi, rektorowi
szkoły Najśw. Panny saudomirskiej 8 skojców.
O papierniacli w Polsce Aviemy, że istniały w Wrocła-
wiu w XV w^eku, byłby to zatem najdawniejszy polski pa-
pier. Z początku XVI wieku w Mieclioioie, w Krakoioie gdzie
w r. 1535 za ryzę papieru płacono od 22 — 34 groszy, sto-
sownie do gatunku. Około r. 1573 był w Krakowie jakiś
W a w r z y n i e c papiernik, od którego Iwowsl^i drukarz Iwan
Fedorowicz brał papier na druk swego Apostoła (według
28
434
aktów Iwowskicli niiejskiclij, później brał on papier z papierni
w Busku istniejącej także w tym czasie. Była także papiernia
w Lublinie za Zyg-miinta Angusta; Niemcewicz wspomina
w swoicli podróżacli, że jeszcze z początku XIX wieku h\\\
tu wył)orne fabryki papieru; w Prądniku (tuchackim ])od
I^rakowem kupił Jan Heller drukarz w r. 1510 papiernię,
którą Jan Ciser zarządzał. Konstanty Hoszowski w cennem
dziele swem: Obraz życia i zasług opatów mogilskich wspo-
mina, że w Mogile pod Krakowem jeszcze w pierwszej po-
łowie XVI wieku istniała pai)iernia, którą opat I^iałobrzeski
w r. 15G() odstąpił niejakiemu Janowi Weiss (Yaijss) i jeg'0
żonie Hannie za 100 zlt. tudzież 12 grzywien roczneg"o czyn-
szu i trzy ryzy papieru rocznie na cały czas ich życia. Pó-
źniej w r. loGU wypuścił Białobrzeski papiernię mogilską w do-
żywocie Bartłomiejowi Pielgrzymowi za 200 złt. i 12 grzy-
wien rocznego czynszu, oraz trzy ryzy papieru. Opat Pia-
secki dużo się przyczynił do ustalenia tej papierni, która
pod ów czas żadnemu zagranicznemu podobnemu zakładowi
nie ustępy wała. W późniejszych czasacli za Jana Tarnowskiego
opata t. j. w drugiej polowie XVn wieku, papiernia ta zo-
stała zniesioną z. powodu niedozoru i złego zarządu. Znaki
wodne papieru tutaj wyrabianego przedstawiają gwiazdy,
a dawniejsze akta klasztoru mogilskiego pisane są zape^Yne
na papierze tutaj wyrabianym.
W Wilnie stanęła w r. 1522 pierwsza papiernia na całą
Litwę ; była tu także w r. 1 ( )()5 papiernia Ś m i a 1 o w s k i e g o,
a w Balicach sławna papiernia Bonerów jeszcze za czasów
Zygmunta Starego; wyrabiano tu papier tak doskonały, że
go nam zagranica pozazdrościć mogła; rejestra Seweryna Bo-
nera dla Zygmunta I, znajdujące się w zbiorze Pawła Po-
piela w Krakowie, pisane są na papierze tutaj wyrabianym;
papier ten był podobny do ])crgaminu i miał znak wodny,
herbową lilię podwójną (I^onarowa, herb Bonerów). W War-
szawie powstała i)apiernia pierwsza w r. 1504 z początku
na rzece Drnie, należała ona pierwotnie do skarbu, potem
oddano ją w dzierżawę dziekanowi kolegiaty śav. Jana, wre-
szcie innym prywatnym; fabryka ta upadła w drugiej i)0-
435
łowię Xyil wieku. W Bąkowie była papiernia prz}' końcu
XYI wieku; papier rakowski spożytkowano na druki ariań-
skie w Eakowie, chociaż dostarczano go i krakowskim dru-
karzoni, mianowicie tłoczni Skalskiego. W Czt-riconaku pół
mili od Poznania, pozwolił w r. 1545 Maciej Sliwuicki, pro-
boszcz katedry poznańskiej Tomaszowi StemfroAvi papier-
nikowi młyn w Czerwonaku obrócić na papiernię. AV Gloicnie
pod Poznaniem była papiernia z początku XVI wieku ; av r.
1593 był tu papiernikiem Zacliariasz Mayer; na początku
XVII wieku przeszła ona do rąk Jerzego Boi cza. i istniała
iiż do pierwszej Avojny szwedzkiej za Jana Kazimierza. W Po-
znaniu l)yła papiernia w r. 1597. Była także papiernia
Micliała Eldsnera z Gdańska, obywatela poznańskiego
w blizl^ości Poznania na rzece Warcie, w miejscu zwanem
Spuszna Gać w połowie XVI wiel^u, Ictóryto fabryliant założył
tu- w r. 1549 także tal>rykę kart do gr^^ Papier ze znal^iem
wodnym przedstaAviającym krzyż podwójny pocliodzi z ta-
bryki z czasów Zygmunta I, były na nim pisane racliunki
wielkorządców Icrakowskicłi od r. 1524 Seweryna Bonera dla
Zygmunta I. Na papierze ze znakiem wodnym : tarczą łier-
bową ułioronowaną z lvrzyżyliiem w pośrodku ])odkowy jest
pisana ł^sięga Avydatków na budowania w zamku niepołom-
skim z r. 15G8, lvtórą wydał Wład. Łuszczl^iewicz w Spra-
toozJaniach komisii do badania historii sztuki to Polsce. We
wsi Krechów w Zółkiewskiem, według podania tamtejszycli
mnicłiów l)yła na miejscu gdzie dziś stoi monaster, niegdyś
przed kilkaset laty papiernia.
W Kiejdanach na Litwie założył Krzysztof Radziwiłł
w XVII wieku wyl)orną ])aj)iernię, w litórej wyrabiano prze-
śliczny papier i talv doskonały, jak holenderski z napisem
wodnym: „ Ciyitatis Caiodunensis" ; w Nieświeżu wyrabiano
papier w XVI wieku, który miał wodny znak przedstawia-
jący herb Radziwiłłów. Założył ją Maciej Kawieczyńslci rządca
Radziwiłłów w Nieświeżu w spółce z braćmi swymi; na jego
papierze drukował Daniel z Łęczycy. (Bartoszewicz : Litera-
tura). W Zamościu była ])a])iernia w XVII wieku, która do-
starczała papieru drulvom tamtejszym (Moraczewskiego: Sta-
2H*
43(3
rożytności polskie I, str. 80). W Brzuchoioicach pode Lwowem
znajdowała ^ię miejska papiernia z XVI wieku. Z połowy
XVI wielvii papiery najczęściej przyozdobione są wodnemi
znakami, które wyobrażają lierby znamienitycłi domów w Pol-
sce, co dowodzi, że panowie ci ałbo sami papiernie swoje
miełi, albo w dobrach swoich na własny dochód innym za-
kładać pozwalali. Często sprowadzano do nas pa})ier z za-
granicy, ponieważ papiernie francuzkie i holenderskie lepszy
papier produkowały, jak nasz. W XVIII wieku wzmogła się
potrzeba papieru w Europie, toteż namnożyło się mnóstwa
papierń. W Polsce powstały wówczas pai)iernie : w Bydgoszczy
założona około r. 1790 przez Sasa Braune, w Ojcowie, na
Prądniku, w Płocl<^ieni, Lubelsl^iem, w Postaw\ich Antoniego
Tyzenhauza, w Jeziornej na Mazowszu założył w r. 1780
Frydryk Fisch, obywatel miasta Warszawy własną fabrykę
papieru, ])0 którego śmierci fabryka przeszła na własność
Samuela Bruschta; fabryka ta dostarczała w r. 1792 zna-
cznych ilości stępia dla komisii skarbu koronnego, a w r.
1812 uzyskał Bruscht przywilej królewsld na wyrabianie
papieru stęplowego ; w r. 1832 przeszła ta papiernia na wła-
sność banku polsl<^iego i wyrabiała wszelkiego gatunku pa-
piery wyrównywające zagranicznym. Na jej wzór powstało
potem wiele innych papierń w kraju. W Korytnicy była
w XVIII wiełai papiernia ks. Lubomirskiej, w Radostowie
papiernia Niemierzyca, w Przysusze w powiecie radomskim
Demltińskich wyrabiano w XVIII wieku najlepszy papier
na cały powiat; w Supraślu pod Prenami, w Łomży, w Stre-
dlówce milę od Berdyczowa, w Mędrowie, w ]\Iostliacli,
Suchowie dobrach bisłaipa krakowskiego i jakaś papiernia
Wybiclviego, wszystkie w XVIII wieku.
Z początku XIX wieku powstały papiernie: w Białem
Błocie, w Busku w Złoczowskiem, Czerlanacli koło Gród' ■.
w mieście Częstochowia w gub. piotrkowskiej, we Fujnie Mi-
cewskiego, w Geryniu w Stryj skiem, W' Hucisku w Złoczow-
skiem, w Jaworzynie Spizkiej, w Krechowicach Romaszkana^
w Kozaczyźnic Sapieżyny, w Krzywotułacli w Stanisławow-
skiem, Kutlvorzu niedalego Złoczowa, w Lacliowcu w Stryj-
437
skiem Dzieduszyckiego, w Lelecliówce, we Lwowie, w Maj-
danie barona Boula, w Minkowcach na Podolu, w Meżyro-
wie gul), podolskiej, w Morańcaeli, w Mostach małych, ^v Na-
warii kolo Lwowa, w NowogTobli w Brzeźańskieni hr. Po-
tockiego, Av Pilicy, w Piwnicznej w Sądeckiem, w Porębie
Mrzygłodzkiej, w Pabianicach, w Podzameczku Rodakowskieg'o,
w Przedborzu, w Rudzie Póżanieckiej Branickiego, w Sasso-
wie założoną została papiernia w r. 18()5. w miejscu gdzie
była fabryka glinianych wyrobów, jest ona własnością Zyg-
munta Weisera i wyrabiała dawniej tylko papier do pako-
Avania, dziś zaś papier cygaretowy. Pracuje w tej fabryce
230 robotnik(')w a produkcia roczna wynosi 460'000 złr.
ii elisport Avynosi 280'000 złr. W Śnitówce czy Śnitkowie na
Podolu wyrabiano bibułę, intrata roczna z tej fabryki wyno-
siła 4(M)0 zip. w Soczewce w Gostyńskiem, av Straszowicach
kapituły greclviej przemyskiej , w Staszowie Lubomirskich,
w Szlcle niedaleko Lwowa, papiernia ta należała do Pillera
drukarza lwowskiego, w Wadowicach, w Wierbce gub. ra-
domskiej, w Wróblaczynie Cieleckiego, w Zakopanem, w Za-
gwoździu Jabłonowskiego, w Zawadowie obwodzie lwowskim,
w Brzeźnie w Płockiem, w Brodowych Lalkach, w Rudkach
w Augustowskiem, w Chudku, Łęgu, Czerzewie, Piotrowicach,
Duraju, SojjIu, Bednarach, Gromku, Ruszenicy, Dębowej Gó-
rze, Krzemieniu, Łochowie, Noropnicku, Dzbankach, Lubiczu,
Fraszce, Orchowie, Wiercicy, ZaAvadzie, Sławniowie, Czajo-
wicach, Sykowie, Medrowie, Modliborzycach i wielu innych
miejscach. Pa])iernia rządowa w Marymoncie pod Warszawą
wyrabiała z pocz. XIX wieku rocznie 1200 ryz welinu, 100
ryz papieru z rogóżek i (300 ryz okładkowego, a spotrzebo-
wała rocznic do 100 cetnarów szmat. Oprócz tej była także
])apiernia na Solcu pod Warszawą. AV samej gubernii gro-
dzieńskiej było w r. 1815 sześć papierń, z których jedna
w powiecie grodzieńsl^im, dwie w powiecie woll^owyskim a trzy
w powiecie Słonimskim; tych (3 pa})ierń Avyrabiało w jednym
rolai 4(331 ryz papieru, lvtóry sprzedano w guberniach: gro-
dzieńskiej, wileńsl^iej i mińskiej. Nieco później powstały pa-
piernie w Bielsku, Białej Fijałkowskiego, av Hamerni w po-
438
wiecie biłgorajskim, w Rajczy, w Unichowie Wawrzyńca
Puttkamera w powiecie nowogrodzkini, w Kurniku w roznań-
skiem, w Warszawie, Jeziornej, Soczewce, Natolinie, Często-
chowę), Pabianicach, I\zel^acli, Wigolowicach i Żywcu. AYedług'
urzędowycli wykazów istniało w r. 1884 av samem królestwie
polskiem 3o papierń. Wielki zbiór znaków i)apiernych czyli
filigranów papierów polskich, posiada znany uczony krakow-
ski p. Piekosiński.
Pasamonnicy.
o ])asamonnikach krakowskich mamy wiadomość w aktach
miejskich XIV wieku, źe w r. 1305 układali się rymarze
z grodzkiej ulicy z pasamonnikami w" mieście, iż pierwsi
mają pasy wybijać cyną, a drudzy mosiądzem, i że pasamon-
nicy nie będą wyrabiać pasów ruskich ani szytych wędzideł.
(Szujski: Krakóio aż do XV ivuikv). Słowianie jeszcze w VIII
wieku nosili pasy, któremi spinali koszulę, a w pasach nosili
woreczek na drobne pieniądze dla biednych. Dotąd wieśniacy
polscy przewiązują koszule i)asem i noszą pieniądze w^ pasie.
U nas w XIV wieku nosiła szlachta miecze za pasem a pó-
źniej zamienili je na pistolety. (Maciejowski : Pierwotne dzieje
Polski str. 297). Pasamonników liczne warstaty istniały w Go-
styniu i w Żarnowie jeszcze w XV wieku. Jakiś Michał Stos
pasamonnik (Giirtler) czy nie ojciec naszego Wita, otrzymał
w r. 1415 obywatelstwo miasta Norymbergi. W Kole nad
Wartą potwierdził Zygmunt I w r. 1513 przywilej dla pasa-
monników. W Warcie było w r. 15(34 czterech paśników, w Sta-
nisławowie w tym samym roku jeden paśnik. W Bielsku
i Gródku byli paśnicy w XVI Avieku; w tym samym czasie
mieli paśnicy w Krakowie jedne basztę do obrony. W Ka-
mionce Strumiłowej był za czasów Zygmunta III cech pasa-
monników. O pasamonnikach w Krakowie wspominają najstarsze
rachunki miasta Krakowa pod r. 1305. Akademia umiejętno-
ści w Krakowie posiada ])róbki pasamonników krakowskich
z XVI w. W Gdańsku było w r. 1G38, 24 pasamonników. Bar-
439
tłomiej Groicki autor piszący za czasów Zyg-iuimta III, w dziele
swojem o Prawnictwie miejskiem wspomina o paskach oko-
wanych z jedwabiu tkanych. W Potoku niedaleko Warszawy,
założył w drug-iej polowie XVni wieku Frydryk Bogumił
Leonhardy fiibrykę pasków; w^e Wschowie byli w XVIII
wieku pasamonnicy. W r. 17(31 był w Krakowie Jan Majew-
ski starszym cechu pasamonniczego. W r. 177G było w Le-
sznie dwóch, w r. 1804 w Kral^owie 43, w Łowiczu dwóch,
w r. 1827 we Lwowie dwóch, a około r. 1837 av Lublinie
2o pasamonników. Koło Tryj)oła wyrabiano około r. 1840 je-
dwabne paski czyli namitki. W pierwszej połowie XIX wieku
wyrabiał dyrektor fabryki wyrobów Inianycłi w Żyrardowie
Żerański naręcznym warstaciku do tkania, pasy wełniane
w różnych kolorach i szaliki. W Warszawie założył Józef
Stiefsohn w r. 1829 fabrykę największą w Królestwie
wyrobów szmuklerskich i pasamonnicznych , gdzie wyrabiano
frendzle, plecionld i t. p. jedwabne rzeczy lub z jedwabiu i wełny.
Zakład jego zaopatrzony jest w 17 warstatów żakardowych,
7 macliinek do roboty plecionek i t. d. i zatrudniał przeszło
20 osób, a roczna wartość produkcii wynosi około 20000
rubli.
Pasy lite.
Pas jest jak wiadomo, nierozdziełną częścią stroju pol-
skiego. Stosował on się do pory roku; ztąd powstały pasy
letnie i zimowe, ale oprócz tego odmieniano go według oko-
liczności : na święta, wesela lub inne uroczystości były pasy
jasne, złociste, strojne; na pogrzeby i żałobne ceremonie uży-
wano czarnych, odpowiednich do koloru sukien. Pasy czarne
noszono także w czasie bezkrólewia, jakby na znak żałoby
owdowiałej po królu Rzeczypospolitej. Ale te rozmaite roz-
różniania nastały dopiero z wprowadzeniem pasów material-
nych, które zaczęto nosić z końcem XV wieku, jak to widzimy
w postaci króla klęczącego na obrazie trzech króli w kaplicy
Św. Krzyża w katedrze krakowskiej z drugiej połowy XV
440
wieka, w oljrazacli miniaturowych księgi ustaw ceeliów kra-
k()^vskicll Baltazara Bema i w obrazkach pontyfikatu Erazma
Ciołka. Poprzednio bowiem noszono pasy tak zwane khini-
rowe, metalowe ze srebrnych lub złotych kółek, ciekawe
z tego powodu, że były niesłychanie giętkie ; takie pasy wy-
rabiano w Przeworsku jeszcze w XVI wieku, a pasy z tej
fabryki srebrne, ])Ozłacane z blach ])lazkich ])ołączouycłi wy-
pukłemi guzami złoconemi posiadają: lir. L. Krasiński, J. Su-
latycki, ks. Polkowski, zbiory kurnickie i inni; kilka z nicłi
było na wystawie starożytności w Warszawie z r. LSSl i na
wystawie Sobiescianów w Krakowie w r. 1883. AV skarbcu
koronnym Zygmunta III, znajdowało się mnóstwo nader ko-
sztownych pasów wykładanych drogiemi kamieniami, jak nas
otem lustracie tych skarbców przekonywają. Pasy ruskie i wę-
dzidła wyrabiano w ]vrakowie jeszcze w XIV wieku. Dawni
Słowianie używali pasów złożonych z mosiężnych pierścieni,
u których na łańcuszkacli i klamrach zaAvieszano klucze,
amulety, wystawiające różne zwierzątka, blaszł^i, l^ółka,
dzwonlii i t. d.
Równocześnie l)yły także i pasy skórzane z nabijanemi
ćwiekami lub guzami z kruszcu. O icłi istnieniu wiemy tylko
z dawnych rycin łub pomników jak n. p. z grobowca Ja-
giełły w katedrze krałvowskiej, albo z dawnych aktów. I tak
n. p. rachunki domow^e z łc^ońca XIV wieku za ])anowania
Jagiełły przekazują nam kilka ciekawych zapislców n. p.
w r. VVXj znajdujemy tu wydatek (> grzywien na wykupie-
nie pasa złocowgo Litwina Sudzimonta, przezeń zastawionego,
albo w r. lol>4 zapłacono 2 grosze szewcowi Ruskowi , za
uszycie pasa spodniego dla króla i t. d. Na powszednie cłio-
dzenie używano pasów taśniowycli rzemieniem ])odszytycli,
na klamrę metalową na i)rzodzie zapinaną; na klamrze była
zwykle cyfra królewska, właściciela, lub też herb krajowy,
albo województwa, albo właściciela. Słudzy dworscy nosili
pasy liarusowe koloru odpowiedniego liberii. Stosowności pasa
do koloru sukni przestrzegano bardzo. Czasem dla oszczędno-
ści na kupnej gładkiej bawełnianej kroazie lub innej materii
haftowano w domu szlaki i końce pasów. W r. 1578 był ja-
441
kiś Tomas, pasiiyk (robiący pasy) królem kurkowym w Kra-
kowie. Kronikarz czeski Franciszek de Weitemil około r. lo29,
pisząc o Slowianacli powiada, że nosili szerokie pasy, ko-
wane w kółka metalowe, a niekiedy zamiast nich noszono
powrósła lniane, jak mnisi zakonu św. Franciszka. Ten sam
kronilś^arz ciekawy opis podaje naszego kontusza , powiada
on; „krótkie noszono suknie z dług-iemi rękawami, które za-
rzucano na wyloty, tak iż spadały z ramion, wisząc jak
osłowi uszy i t. d." Zygmunt III polskiej odzieży nie lubił,
a nawet syna pierworodnego, że ją nad inną i)rzenosił, nie-
raz gromił i cłdostał. Za jego więc czasów wcisnęły się do
Polski suknie niemieckie i szwedzkie, które ])oczęto naśła-
dować. Dopiero Jan III powagę połskiego stroju przywrócił.
Po takich pasach nastały wreszcie w XV wielvu pasy
wełniane, jedwabne i lite, wyrobów tureckich, ])erskich i cliiń-
skich. Te ostatnie były z wełny tak delikatnej robione, że
choć taki pas l)ył szeroliim na dwa łokcie, przewlókłby go
przez pierścionek. Taki pas nazywał się bawolim i służył do
najbogatszej sukni; nie miał on innej ozdoby, tylko szlaki
w i)iękne kwiaty Avyrabiane. Kolor samego pasa takiego 1)y-
wał jednostajny biały, zielony, pomarańczowy łul) lvarmazy-
nowy. Białycłi jiasów trudno ł)yło dostać nowych, gdyż Turcy
nosiłi icłi na zawojacłi, Itywaly one przez Ormianów naszych
czysto wyprane, wyprasowane i za nowe sprzedawane. Szali
perskich najwięcej fabryk było w mieście Kaszmir; jeden
tałd szał może i przez cały rok fabryka wyrabiać, zależy to
bowiem od piękności i komplikowania desenia jego. Naj-
pięłvniejszego szału zrobi trzech robotnilś^ów zaledwie ćwierć
cała na dzień. Do każdego szału jest oso])ny dozorca posta-
nowiony. Szale te odznaczają się mięklcością i cienlvOŚcią.
(Klein: KidtwfjescJiichtc). Pasy cłiińskie płacono zwykłe po
50 dukatów^, ale do Polski dostawały się owe pasy z trudno-
ścią, a zastępywały je tureckie i perskie, lvtóre były roz-
maite, dłuższe i krótsze, szersze i węższe, sute i ordynaryjne,
jedwabne rozmaitycłi kolorów i deseniów, srebrem i złotem
bogato i skąpo przeral)iane. Ordynaryjny pas turecki „mędel-
kowym" zwany, płacił się najtaniej 4 dukaty, stambulskie
442
12 dukatów, perski lO dukatów i wyżej, podlu^' g"atunków
do GO dukatów. Prócz takich })asów były i daleko droższe,
bo do 500 dukatów wartająee, długie na 9, szerokie na 3
łokcie, gTube jak sukno francuzkie, a tęgie jak ])ergamin.
Bywały one tkane z nici sre])rnej lub złotej, lvwiatanii je-
dwabncnii w rozmaite kolory przerabiane. Służyły one niuiej
do strojów, ale raczej dla ozdoby pańskiej garderoby, lub
na podarunki. Pan Kazimierz Stronczyński, zasłużony pisarz,
posiada dwa pasy złotolite na cztery strony tkane , jeden
w l)asy, drugi w l^arpią łuskę, obydwa pocliodzą z końca
XVII wieku. Także piękną kolekcie pasów litycli jjosiada
ks. Adam Sapieha w Krasiczynie. Hr. Włod. Dzieduszycki
we Lwowie, muzea przemysłowe krakowskie i lwowskie. Jak-
kolwiek używano w XVII wieku pasów materialnych, to je-
dnak nie zarzucono noszenia równocześnie i pasów rzemien-
nych, jak nas otem przekonuje wizerunek hetmana Żółkiew-
skiego, nmieszczony przy wydaniu j)ism jego przez Augusta
Bielowskiego. Takie pasy wyrabiali u nas także miechownicy,
jak nas otem przekonywują zapisl^i dawne w aktach miejsldch
krakowskicli ; i tak n. p. w r. 1600 zeznał Kasper Cel ner,
starszy rzemiosła miechowników : „Jestem do lat 30 przy
Krakowie, tedy pomnę, iż takowe pasy, tkanice złote, aksa-
mitne zawdych my rabiali paśnikom kralcowskim. Do tako-
wych pasów oni przybijali zankle, sprzączki i t. d." Kra-
szewski w swojej historii miasta Wilua podaje niektóre ceny,
jakie z początku XVIII wieku av Wilnie za pasy jjłacono
i tak w r. 1737 kosztowały pasy żółte i białe wyszywane
po 21 złt., bogate karmazynowe ze złotem po 51 złt. 24 gr.,
białe ze złotem taż sama cena, pólpasy icileńskie \)0 25 złt.
27 gr., siatkowe po kilkanaście złt. i t. d.
Po ty cli pasach dopiero nastały lite, już wyrobu kra-
jowego. Najsławniejsza fabryka taliich pasów litycłi była
w SIkcJcii lvsiążąt Padziwiłłów, założona olcoło r. 1750 przez
ks. Michała Padziwilła, ojca Karola „Panie kochanku", który
do wyrobów ich sprowadzał Persów i Turków. Z początku
administracia książęca sama kierowała tabryłcą, w siedm
lat później był dyrektorem tej fabryki Jan Ma żarski, przy-
443
były z Tarcii ehrześciaiiin, który do wyrobów potrzebny ma-
giel sprowadził z Carogrodu. Sprowadzenie takiego maglu
niemałej trudności podlegało, bo całego maglu byliby mu
Turcy przez zazdrość przewieźć nie dali, musiał więc Iś^iłka-
krotnie tam jeździć i za każdym razem mógł tylko cząstkę
takiego maglu przewieźć. Temuto maglowi winna słucka fa-
bryka sławę swoje , której żadna inna krajowa wyrównać
nie mogła, toteż nazywano ją najsławniejszą w narodzie.
Z czasem dopiero na wzór tureckiego maglu zaczęto robić
również dobre w Słucku, tak że w epoce świetności tej fa-
bryki liczba ich w tej tabryce wynosiła 25, a fabrylś.anci
ukształcili się z mieszkańców Slucłca i Nieświeża. Później
dzierżawił ^łazarski tę fabrykę na siebie za 10.000 zlt.
rocznej opłaty, a po śmierci jego ol)jął nad nią kierownictwo
syn jego Leon, który już w r. 17(S1 tytułował się prezesem
tabryls:i perskiej sluckiej. Xa pasach Mażarskiego znajduje
się zwylde napis: „Mażarski,,, rzadziej „fecit Mażarsłd'^ Fa-
bryka ta podobno później przeszła na własność Pasclialisa.
Kilka pasów litych z napisem : „Mażarsl^i'^ posiada hr. Fran-
ciszelv Pusłowski, ks. Adam Sapieha, muzeum przemysłowe
w Krakowie, pan W. Kolasiński posiada pas lity z nai)isem :
„Leo Mażarski", który był na warszawskiej wystawie dzieł
sztuki, stosowanej do przemysłu w r. 1881 i inni. Za księcia
Karola liadziwiłła wyrabiano tu rocznie po 200 pasów zło-
tolitych lulj jedwabnych, częstokroć szeroł^ich na łokieć,
w cenie od o — 50 dukatów, co na owe czasy znaczyło bar-
dzo wiele. Pasy te bogactwem i pięknością nie ustępywały
w niczem tureckim i perskim i noszą napis : Me fecif Slii-
ciae albo Factus est Sluciae, albo tylko: F. S., albo napis
po rusku: „U gorodi Słucka", jakto widzimy na pasie, bę-
dącym własnością ks. Adama Sapiełiy, a który pocłiodzi po
staroście kaniowskim Mikołaju Potockim. Dziś żądają kupcy
za najprzedniejsze i największe pasy z tej fabryki do 2000
złotych reńskich za sztukę.
Równocześnie liyła fabryka pasów persliicb w Nie-
śicieżn Radziwiłłów, zwaną Pamiarnią , ale wkrótce upadla
z powodu, że słucka coraz więcej wzrastała. Wyroby te do-
444
j)r(»\vu(lzoiic u nas do wysokiej doskoiialdści, poiniiiio, że iiia-
terial jak zhita nitkę i jedwab sprowadzano z ]*riis iniano-
Avicie z lierlina. l*o sluckicli pasach dały się widzieć fran-
oiizkie, przeważnie jedwabne, żywemi i dobranenii kolorami
.sluekie i)rzewyźszające, z napisem na końeii : a l\irls \ fra-
res fis. Po tycli rozmnażały sic falnyki pasów- w Polsce
Av znacznej ilości, jak n. p. w O rodnia Antonie,H'o Tyzen-
liauza })rzy końcu X^'1II wieku, pod kierunkiem Jakuba Becu,
g'dzie wyrabia i;o je(hvabne i lite pasy na 24 warstatacli,
w cenie do .')<> (Iukat('»w za sztukę. AViele z nich jest czer-
wonych z jednej, a zielonych z drug-iej strony tak, aby je
oficerowie nosić mog-li przy obu barwach swych mundurów ;
niektóre ])asy mają nawet trzy różne barw}^ po jednej stro-
nie. Płaca robotnika przy każdym warstacie wynosiła oO
dukatów rocznie, a robotników si)rowadzał Tyzenhauz z Nie-
miec i Niderlan(hhv.
W Szydloiccn (Scliiedlitz) kolo Gdańska była fabryka
pasów polskich i talesów czyli koszul śmiertelnych dla Ży-
dów^, Salzliubera z początku XVIII wieku, w której było
<S0 rol)otuik()W. AYyrabiano także pasy ])olskie w Mi(^dzyho-
rzv, ale niewiadomo dokładnie kiedy. Istniała talvże fabr.yka
pasów litych av Lipkowie pod Warszawą Jakuba Pascha-
lisa Jakubowicza, Ormianina, urodzonego w Azii , który
w r. 17(51 przeniósł się do Warszawy i otrzymał od króla
Stanisława Augusta za swoje wyroby szlachectwo; fabr3'ka
ta zniszczoną została w r. 1794; jej wyroimy znaczone były
„złotym l)arankiem z czerwoną cliorągiewką", jako łierbem
Paschalisa , albo samem nazwiskiem „Paschalis", albo też
samą cyfrą: P. J., albo cyfrą i barankiem. Za pasy lite z fa-
l)ryki Paschalisa największych roznuarów i najlepszego ga-
tunku żądają dziś ku|)cy do 1000 zlr. za sztukę. W r. 1782
założył Salimoiul z Lyonu w Kobyłce (2 nnle od Warszawy),
w majętności starosty hamersztyńskiego lu". Ilnruh, fabrylcę
l)ogatych pasów jedwabnych i zlotolitycli na wzór par\zkich
i perskicli; pasy z tej fabryki były prześliczne i l)rane były
do Wiednia dla oddziału gwardii cesarskiej polskiej. Kocznie
wyrabiano takich )»as(nv do (50 sztuk. Hr. Franciszek Pu-
445
slowski posiada z tej fahiyki pas jcdwahny zicloii}' z hroii-
zowyni, z napisem : „Kobyłka". Fabryka ta wyrabiała prócz
pasów i imie zbytkowne tkaniny pasamonnicze ; złotolite pasy
z tej tabryki, która stała także ])0(ł kierunkiem Pascliałisa,
poznać można po tern, że i)rzy brzeg-n wyrobione jest na-
zwisko „Kolnika" : t:il)ryka ta przetrwała (ło r. 1704 i prze-
szła zdaje się na własność dyrelv.t(»ra jej S. Filsjeana.
(Obacz : Weini^trzne dzieje Polnkl zh Stanlslaica Angusta
Tadeusza Korzona tom II, str. 244. Kraków 188o). (Obacz:
Pamiętnik historyczno - polityczny z r. 1783).
Następnie ł)yla tabryłca pasów w Krakowie Franciszłca
M a s ł o w s k i e g" o , I). C łi m i e 1 o w s łc i e g' o i 1' u c i ł o w-
słvieg*o Antoniego. 1'asy z fabryki Chmielowsłcieg-o ozna-
czone są napisem: „D. Cłimielowski", łiterą K. pod spodem,
oznaczającą „Kraków", a pasy Puciłowskiego są oznaczone:
Antoni Pnciłowski F. K., co znaczy „Fecit Kraków". W Di-ze-
icicy założył około r. 1700 Fełiks Szaniawski fabrykę pasów
jedwabnych, mającą wielką wziętość w kraju (Encyklopedia
powszechna tom YII, str. 512), do ł^tórycli fa])rykacii spro-
wadzano cudzoziemców. Tal^że wyrabiano pasy w Uloiotoie
w zeszłym wielś^u. W Przeworsku sprowadziła Zofia z Kra-
sińskicli liS. Lubomirsłca przy końcu zeszłego wiełvu różnycłi
fabrykantów do Avyrobów j)łóciennych i pasów jedwalniych,
jakoteż łitych. W Sokołowie, w województwie ])Otilaskiem,
majętności księcia Ignacego Ogińskiego, marszałka w. łit.,
wyral)iano w XVIII wielcu tałvże pasy połskie jedwal)ne ;
faljryka ta jednak przy koń(;u zeszłego wieku upadła-. Istnieją
także pasy łite oznaczane literami: M. K. i F. K., tałvowy
jest w posiadaniu p. Władysława Łozińskiego, byłego re-
daktora Gazety lwowskiej we Lwowie. Pasy oznaczone łite-
rami E. K., pasy z ruskim napisem : <&. K. C. P. i pasy je-
dwabne z napisem: Fe. Jan Marłcono wicz anno 1701,
z który cłi jeden posiada muzeum przemysłowe we Lwowie.
Wyrabiano tałiże pasy połskie w Różanej, w woje-
wództwie nowogrodzki em, w majętności Aleksandra ks. Sa-
piełiy, łvancłerza w. łit. ])rzy końcu zeszłego wieku i w Kut-
korzu i)rzy lvońcu XVIII wieku; pasy jedwabne tu wyra-
44()
biane iio.szą nai)!^: ,,Kiitk()rz". Na wystawie starożytności
krakowskiej z r. 1858 było kilkanaście próbek zlotolitych
materyj, wyrabianych przez pasanionników krakowskich z XVI
wieku. W Sokalu wyrabiano z początku XIX wieku na 10
warstatacli rocznie 45") sztuk jedwabnych pasków do opasy-
wania ciała.
W Źmigroihic, i;"dzie ])rzez Icilka wielbów słynął prze-
mysł artystyczny wyrulńania liaftów zlotem i srebrem , ajia-
ratów kościelnych, czepców i t. d. ; wyrabiano także \v ze-
szłym wieku pasy, szczególniej z nici srebrnej i jedwabiu.
Po dziśdzień przechowuje się tam zwyczaj, że gdy umrze
obywatel tam zrodzony, towarzysze niosą trumnę na pasach
srebrnych tam wyrobionych, które rodzina jak relikwie prze-
chowuje.
Pasy na początku XVIII wieku tak przez szlachtę, jak
mieszczan do j)ubliczneg'0 stroju używane bywały jedwabne,
siatkowe, szmuklerskiej roboty, z końcami w sznurki kręco-
iiemi w kolorach rozmaitycli; lecz najwięcej w karmazyno-
wym z kutasami czyli końcami u uboższych jedwabnemi
i majętniejszych srebrnemi lub zlotemi. Takież pasy bywały
najczęściej na i)ół zlotem lub srebrem przerabiane. Później,
kiedy powstały w Polsce fabryki i)asów litycłi i jedwabnych,
zarzucono te pasy i wzięto się do polskich litych. Chociaż
w Polsce tyle się namnożyło fabryk pasów lity cli i jedwa-
bnych przy końcu zeszłego wieku, to przecież cena icli nie
potaniała, a to z tej przyczyny, że nie mieliśmy jedwabiu
ani złota ciągnionego w takiej ilości i potrzeba było wszystko
doi)iero z zagranicy sprowadzać.
Wspomnieć tu jeszcze należy, że dla oszczędności i przy-
jemności haftowano szlaki i końce i)asów w domu i nienu na-
sze panie o])darzaly swych narzeczonycli lub krewnych. Przy-
szywano niekiedy i kupne szlaki do gładkich, jakiego sie
podol)ało koloru, blawatnycli })asów. Noszono i kałamajkowe
])asy, świetnością kolorów odznaczające się, chociaż nie dro-
gie. Dla dworskich niższego rzędu dawano harusowe pasy
koloru odpowiedniego liberii. Jeśli pas był za szczupły, żeby
8ię okazalszy wydawał, lub żeby się bogaty nie łamał, kła-
447
(Iziono ^y środek duszę, czyli przepikowaną na czein płó-
cienną taśmę, nieco od pasa krótszą i na niej pas obwijano
tak, ażeby koniec szlaku i część dna, którą wybrano, była
widoczną. Okręcano się pasem dwa lub trzy razy, węzeł za-
łożono na brzuchu, końce i frendzle przesunąwszy środkiem
lub spodem pasa, spuszczano po obu bokach. Sposób nosze-
nia pasa zależał od mody lul) nawyknienia osoby. Kiedy
ubranie polskie poczęto zarzucać, to i ten przemysł zwolna
u nas upadał, tak że z początkiem XIX wieku i)rawie zu-
pełnie zaginął.
Pasztety.
Sławne j)asztety wyrabiał i)rzy końcu XVIII wieku
w Warszawie niejal^i Szutowski.
Perfumy.
Wodę kolońską, ])ertumy, mydła jiaclmące, ])omady
różnego gatunlvu , róż , ł)ielidła , poduszeczki z wonnycłi ziół
i t. p. wyralnali w Warszawie z początku XIXAYieku: Wa-
siańsl<:i, bracia Natansonowie i Frydryk Puls i we
Lwowie; w ostatniem miejscu l)yl() w 1827 r. 19 fal)rykan-
tów wódelv i perfum.
Pergamin.
Fabryka pergaminu istniała w Krakowie z początku
XV wielvu ; także w Gdańsku wyrabiano pergamin w XV
wieku; w r. 1434 był tam Jakub Rode, mieszczanin gdań-
ski, który wyrabiał pergamin. (Rirsch: Danzigs Handels vnd
GeioerhegeschicJde). Schultz Alwin pisze, że w Wrocławiu
jeszcze w XIV wieku wyrabiano pergamin na manuskryi)ta
i wymienia następujących tabrylvantów : Nickil perminter
44S
lo49, 11 a 11 k e 1 .•)41>, T li (» iii a s 1 :u'2, N i c k 1 a u s yoih liri^-e
der Perniyuter 1400, Hannus Keyniscli 1400, Nieol Slu-
p i c z , ])('ri;'anieiiista 1 402, X i c 1 o s der S t a d 1407, M e r-
ten z Torunia jieniienter 145(3, Petrus Kirmesz z Poznania
1471, Lorenz Wartemberg- 14(^7, Hans Kyrmes 1471,
]\richel Hoppe 1477, Hanns 8 c lii r ling- 1497. Starożytni
Grecy sprowadzali ])erg'ainin z Pergamos i z Jonii, a kapłan
Teofilus z Xl wieku jiisze w swojcni dziele (» sztukacli roz-
niaitycli, że grecki perganiin wyralńano z wełny drzewnej
(czyli bawełny).
Perkale.
Wyroby perkalowe wyrabiano w XVIII wieku w Gro-
dnie we fabryce Tyzenhauza, w Krasławiu na Litwie ; w X"ie-
mirowie była fabryka katunów Wincentego Potockiego, je-
dyna w całym kraju, zatrudniała ona w 1784 r. 120 robotni-
ków i wyrabiano w niej rocznie 1500 sztuk katunów; fa-
bryka cyców (perl^ali) zatrudniała po części robotnilców zagra-
nicznych, po części żydówki w liczl)ie oOO. Fabrykę tę od-
stąpił Potocki mieszczaninowi Henri Amiet et Comp. Dyre-
ktorem tej fabryki hj\ w latacłi 1780—1790 Ludwik R.
Miiller. Na Pulkowie pod Marymontem założyli Leonard i Se-
napius fabrykę perkali czyli cycową, która Avyrabiała mate-
rie na kamizellvi, żupany, obicia łvaret i i>okojów, nawet
z sylwetl^ami jiodług własnycli deseni : miała robotnilvów
z zagranicy. Wyrabiano także perl^al w XVIII wielai: w Kro-
mołowie, gul)ernii radomsłviej ; w Skrzyszowie i w Ludnie
w Tarnowskiem, wyrabiano z początku XIX wieku perkał
na 20 warstataeli. (Obacz także : Wyroł)y bawełniane).
Peruki.
Noszenie peruk weszło u nas w zwyczaj od Francuzów,
a nosili je wyżsi urzędnicy, doktorzy i t, d. Za Włady-
449
sława IV zaczęły być uKidmMiii peruki w AVarszawie , a no-
siły je tylko osoby dworskie do stroj('>w biszj)ai'iski('b. Za
Jana Kazimierz;!, i ]\liehahi większa cześe nia,i;iiat(')W i)olskich
nosihi })ernki ogromne, a shiwny W(>dz Czarniecki mocno po-
wstawał przeciw tej modzie, która za Jaiui III nie tyłe już
miała naśładowców. I'o(ł rządem Ani;'iistów jednakże znowu
się wznioi;'ły peruki, jak nas o tern ])rzekonywują {jortrety
iamiłijne z tycli czasów. Prawdopodobnie z i)Oczątku je spro-
wadzano, ale później wyrabiano w Warszawie.
Piec wapienny.
Piec wai)ienny był w r. ir)82 w Krakowie nad Wisłą
za mikołajską bramą. () tylu innycli nie wspominamy.
Piece żelazne.
Pieców żelaznycli była fabryka w Bodzentynie z po-
czątku XVIII wieku, a za Stanisława Augusta w kuźnicach
sucłiedniowslvicli i samsonowskicłi wyrabiano piece żelazne
obozowe. Z początku XIX wieku w Mizuniu o mil od Stryja,
w Skocierzewie w^e fabryce Kumeckiego , w Tomaszowie we
fabryce Tomasza Ostrowskieg'o lano piece żelazne i kuchnie
angielskie. W drugiej połowie bieżącego stulecia powstała
także tabryka w' Kad(»szycaełi.
Piece kaflowe.
(Obacz: Kafle).
Pieczęcie.
Najdawniejsza pieczęć znana jest z r. 1180 Kazimierza
Sprawiedliwego pieczęć urzędowa. Zaś orła białego na pie-
29
450
częci i)ieiw.szy użył Władysław Jagiełło w r. 1303. Do XIV
wieliii wcislcano pieczęcie we wosku, Przyłepianie pieczęci
na opłatku weszło w używanie za Zyg-munta I. AV staroży-
tności wyrzynał Aleksandrowi [)ieczęcie na j)ierścieniacli Pyr-
goteles. Pieczęcie, łierl)y na drogicli ł^amieniacli do pier-
ścieni i medale wyrzynali u nas za czasów Zygmunta I Jan
Jakub Caraglio, Włoch, znakomity medalier i wyrzynacz
na drogicli kamieniach. W Krakowie był w r. 1558 ]\Iikołąj
Karthoff, rytownik pieczęci. W Wrocławiu był Jan Kit teł
około r. 1700 pieczętarzem i niedalicrem. Pstro koński był
w XYn wieku pieczętarzem. Jakul) Abram ur. 1723 r.,
rzeźbiarz monet w Prusiech, uczył się początkowo wyrzynać
pieczecie w Lesznie, zkąd do Berlina poAYołany został (Kra-
szewski: Iconoteka). Za czasów Stanisława Augusta byli
w Warszawie: Jan Regulski, znakomity medalier, Holz-
li a u s e r , J e u f r o i , Francuz, utalento wany artysta w robo-
tach wklęsłych (intaglioj, którego król utrzymywał na swoim
dworze i inni pieczętarzami. A s z e r o w i e Schachna i Wap-
penstein ojciec i syn. Żydzi i)ołscy, zamieszkali w Krakowie,
wyrzynali pieczęcie na mosiądzu i stali z początku XIX w.,
ojciec umarł w r. 1824 w 70 rolc^u życia; wyrzynał on ste-
pie na stali do medalów, wydanych przez ks. Michała Soł-
tyka, dziekana krakowsldego , syn jego przewyższył ojca
w sztuce rzezania. W r. 1827 było we Lwowie G, a w r.
1837 w Lublinie 6 pieczętarzy. O Pieczęciach claicnej Polski
pisali: Teołił Zebr a ws ki, F. A. Yossberg, Kazimierz
S t r o n c z y ń s k i w warszawskim Przeglądzie hibliogrojiczno-
archeologicznym z r. 1881 — 1882 i inni.
(Obacz także: Medalierstwo i wyrzynacze na kamieniu).
Pierniki czyli miodowniki.
Sławne pierniki wyrabiano oddawna w Toruniu, wszak
w przysłowie nawet weszło, że : „gdausl^a gorzałka, toruń-
skie ])ierniki, krakowska panna i warszawski trzewik słyną
z dobroci". Zygmunt III sprowadzał pierniczki złociste z No-
451
rymbergi, jakto z Rachunków Wolłowicza 1604 — K315 wi-
dzieć możua. AV r. 1055 miał piernikarz Chrysztof swoje
kamienicę w AVarszawie. W r. 1740 byl w Kobylinie w AYiel-
kopolsce sławny piernikarz nazwiskiem Krystyan P i s I. Z po-
czątku XIX wieku sławne pierniki we Lwowie wyrabiał
M. Lewi cle i 7 z któremi jeździł po całej Galicii po jarmar-
kach: po śmierci ojca przeszedł ten interes na syna. Gdań-
skie marcypany słynęły oddawna.
Pierścionki.
Pierścionld z wizerunkami IMatki Boskiej Częstochow-
skiej oddawna wyrabiano w Czestochowej. Inne pierścionki
wyrabiali złotnicy po miastach. (Obacz: Ringmachery i zło-
tnictwo).
Pióra stalowe.
Pióra stalowe wynalazł Aug-lik M. Wise, a ulepszył
w Londynie Perry nie więcej jak pięćdziesiąt łdłka lat
temu. W pierwszej połowie XIX wieku była w Warszawie
ftibryka piór stalowych Jana R e s c h k e.
Pióra damskie.
Xiezwykłej piękności pióra damskie wyrabiała z po-
czątku XIX wielcu w Warszawie fabryka Dabusseg-o.
Piwo warstwo.
Wynalazek piwa przypisują uczeni Eg-ipcianom, miano-
wicie królowi egipskiemu Osiris, który na kilka tysięcy lat
żył przed Chrystusem, jemu także ])rzypisują wynalazek wina.
29*
452
.Starożytni lizyniianie przejęli ten wynahizek od zdohytyeli
prowincyj f^gipcianów, Gallów i Hiszpanów. O piwie wspo-
mina już Tacyt, że Gernianowie robili napój z jęczmienia,
Aiscliylos, trag-ik g'recki, nr. w r. 025 przed Chrystusem, na-
zywa go „winem jęczmiennem", a Gotowie nazywali je „biór",
zkąd Niemcy przezwali go „Bier'^
AV Polsce znane było piwo jeszcze za czasów piast(jw-
skicli, a Marcin Gall wspomina już, że na stole Piasta piwo
się cudownie pomnażało (?) i pisze o karczmach, że po śmierci
Bolesława W. dla żałoby przez cały rok w żadnej karczmie
tańczyć nie było wolno. Długosz, opisując YI wiek po Chry-
stusie, ])isze o Polsce, że mając l)ralv wina i oliwy dla po-
łożenia północnego, używamy zamiast wina 'piica. co się albo
z żyta, pszenicy, jęczmienia albo orkiszu robi. Ditmar zaś
zarzuca Bolesławowi Chrobremu zbytnie amatorstwo piwa,
a Niemcy przezwali Cln-obrego „Tragbier"' czyli piwosz, bo
na biesiadach, na których częstował rycerzy, obficie piwo się
lało. O ile piwo było w Polsce domorosłym napojem, świad-
czy ftikt, iż sklep zazwyczaj podziemny, uży\vany na skład
gorących trunków, nazA^wa się ii nas piwnicą od piwa, a nie
winnicą albo miodnikiem. Najdawniejsze piwo było bez chmielu
i dlatego tak nie opajalo, dopiero w X wieku zaczęto doda-
wać chnuelu do niego. W Niemczech używano zamiast chmielu
do })iwa kory z dębiny. Aeneas Silvius, kardynał i bislcup
warmijski, późniejszy papież Pius II, ur. 1405 r., opisując
Polsl^ę (obacz Niemcewicza: Pamiętniki o dawnej Polsce
tom I) pisze, że napojem wówczas w Polsce było piwo
z jęczmienia lub wyki warzone. W XVI wieku robiono piwo
z i)szenicy, a nawet pod stratą Avaru nakazał Firlej w r. 1573
statutem, aby piwa z jęczmienia lub ze zboża mieszanego
nie warzono. W r. 1685 uchwalono, ł)y piwo było warzone
tylko z dwóch korcy pszenicy, a 10 korcy jęczmienia. W tymże
samym roku mamy już wzmiankę o piwie szlacheckiem, ro-
bionem przez drobną szlachtę podlaską i to najczęściej w gar-
czkach. Dawniej nie znano browarów wielkich, jaki taki sa-
dził sol)ie chmiel, siał zboże i wyrabiał piwo dla własnego
użytku, szczęśliwy, jeśli sobie kwaśnego nie nawarzył piwa:
453
tylko kolo książęcych lub biskupich g-rodów w gToiiie osad
służbowych znajdowały się i osady piwowarów nadwornych.
Towarzyszyli oni księciu w podróży ])o kraju , a podczas
dłuższych stacyj, założywszy w jakiej poblizkiej wiosce wszyst-
kie przyrządy do warzenia piwa, ])ełnili dalej swą służbę.
I^eszek Biały namiętnie piwo lubił, uczynił on ślub,
iż na wzór stryja sweg'o Henryka podąży do ziemi świętej
na wojnę krzyżową; ślubu jednak nie wykonał, bo wyracłio-
wał, iż do Palestyny nie będzie mógł zabrać dostatecznycli
zapasów i)iwa, a strach było pomyśleć, co i)ocznie , g"dy mu
pod gorącem słońcem południa zal)raknie ulubionego napoju.
Wiemy tal^że, że na cześć bożka żmudzkiego Kremata, który
się opiekował bezrogacizną, stawiano piece, które na otiarę
polewano pinem.
W Polsce zaczęto wyrabiać piwo w XII wieku, a kró-
lowie chcąc ten truneli w kraju rozpowszeclinić, za najwyższy
przywilej rozdawali miastom prawo robienia piwa. W aktach
gTodzkich poznańskich jest pismo, z którego się dowiadu-
jemy, że zakładający kościół w Jędrychowie pod Wscłiowem
w r. 1200, dziedzic tameczny zapewnia plebanowi między
innemi użytkami także prawo robienia piwa w dworskim
browarze. Raczyński w swoicłi Wspomnień iach Wielkopolski
pisze, powołując się na Somersberga, że w r. 1254 Przemy-
sław lvsiążę poznański, nakazał Avłościanom bislaipa poznań-
skiego, aby do hrotoaru jego drwa wozili, widać , że już
wówczas tam piwo wyrabiano. Uczony Czaclś.i wspomina, że
czytał w jednym rękopisie, iż Ludgarda żona Przemysła-
wa II w Kaliszu wielkie zaprowadziła browary, przez co za-
pomniano o piwach brandenburgskicli. W Krakowie jeszcze
w r. 1375 uchwaliło miasto przepisy dla piwowarów i inne
zwane will^ierze ; Długosz powiada , że w Pułtusl\:u wyl)orne
warzono piwo. Sławne piwa wyrabiano w Świdnicy jeszcze
w XIV wieku; w r. 1390 kosztował w Kra lwowie wóz tego
piwa kupiony od Marcina z Reichenbachu 7 grzywien i fer-
ton; król Jan Olbracht nadał w r. 1501 rajcom krakowskim
wyłączny przywilej na wyszynk piwa świdnickiego, ale tylko
w piwnicach pod ratuszem. W r. 1517 kosztowała beczka
454
tego })iwa w Krakowie około i) grzywny. W XIV wieku
intniały w Wągrowcu i Kościanie w Wielkopolsce, w War-
szawie i w Gdańsku już cechy piwowarów; wiemy bowiem,
że w r. 1378 podniósł cech })iwowarów w Gdańsku groźny
bunt przeciw wprowadzeniu warszawskiego piwa do miasta.
Piwowarowie gdańscy byli zawsze głównymi sprawcami we
wszystkich zamieszkacli miejskich: bowiem sikoro w r. 1416
skazano tam 1032 rzemieślników za udział w buncie, było
między nimi samych piwowarów 37G i 103 sukienników;
widać wiec, że z początku XV wieku liczba rzemieślników
w Gdańsku musiała być bardzo znaczna. Polscy rzemieśl-
nicy zamieszkiwali wówczas w Gdańsku tak zwane stare
i nowe miasto , a niemieccy tak zwane właściwe miasto.
(Hirscłi: Danzigs Handels luid Geicerbegeschlchte) . W r. 1393
kosztowało w Gdańsku piwo stołowe 12 ton (3 marek, 12 fe-
ników, w 1399 r. 3 marki, w 1404 r. 5 marek, elbłązkie
zaś piwo kosztowało w 1399 r. 5 — 8 marek. W r. 1526 było
w Gdańsku między 13 g-lównymi przywódcami, l^Ltórych Zy-
gmunt I, z powodu podniesionego buntu, w skutek wyroku
sądu śmiercią ukarać był zmuszony, pięciu piwowarów, mia-
nowicie : Hans N o t a k , Kasper Niemej, Lorenz B o 1 h a-
g e n , Hans Schulze i Andrzej H e j k e. (LiJschin : Bei-
trdge zur Gescluchte DanzUjs). Piwo gdańskie wysyłano aż
do Carogrodu. W XVII wieku miał w Gdańsku swoje wła-
sną piwowarnię sławny nasz astronom Jan H e v e 1 i u s z ^
ur. w r. 1611, gdzie wyrabiał doskonałe piwo, z początku
dopomagał ojcu swemu w zatrudnieniu się piwowarstwem,
a później oljjął sam na siebie zarząd browaru. (Skimboro-
wicz: Życiorys Heioeliusza) . Piwo piątkowskie Avyrabiano
jeszcze w XV wieku; dekretem Bolesława IV księcia mazo-
wieckiego z r. 1479, dozwolone było sprzedawać je w War-
szawie w ratuszu w piwnicach. Przywilej Jagiełły z r. 1432
nadaje miastu Wilnu pi-awo propinacii piwa, wina i miodu.
Zubrzycki w swojej kronice powiada, że we Lwowie w r. 1445
piwowarzy mieli swoje basztę do obrony, w Krakowie zaś
w XVI wieku. W Warszawie wyrabiano piwo jeszcze za Ja-
giellonów, a w r. 1()59 otrzymali piwowarzy przywilej od
455
Jana Kazimierza. W r. 1511 uwolniono szlachtę w miastach
siedzącą i zajmującą się warzeniem piwa, od opłaty czo-
powego.
O piwie pisał Miłcołaj Rej, który był lubowuikiem
i chwalcą piwa. Dantyszek pisał wiersze na pocłiwałę
piwa :
Niecliaj ten o winie śpiewa
Kto nie zaznał między nami
Napoju nad napojami
Przymiotów piwa i t. d.
W broszurce Kaspra Goskiego p. t. Opisanie krótkie w le-
karstwie doktora, wydanej av Krakowie 1505 r. napisano:
„Niecliaj Węgrzyn swego wina się napija, a pan Polak piwa
dobrego, siedząc podle pieca gorącego, niechaj sobie nalewa".
Klonowi cz w swoim Flisie wychwala włocławskie piwo,
a jeden z panegiryls:ów tego napoju w wierszu łacińskim na
pochwałę piwa (In landem cerevisiae), z r. 1560 wymienia
jako najlepsze piwo: brzezińskie, dobrzyńskie, pułtawskie
i sądeckie. Kitowi cz w swoich Pamiętnikach wylicza
piwa wyrał)iane w Łowiczu, Gielniowie, Grodzisku, Wąchocku,
Wilanowie i w 0])orach, w którejto ostatniej miejscowości
koniuszy Wielopolski założył był fabrykę piwa czarnego, na
wzór angielskiego porteru. O piwie wspominają także-: Mar-
cin Kromer, Rzączyński i wielu innych. O piwie wyrabianem
w Warce jest już przed r. 1443 wzmianka, że z dwóch korcy
pszenicy i dziesięciu korcy jęczmienia robiono war piwa,
a beczka jego powinna była mieć 36 garncy, zaś szynkarki
fałszujące to piwo, miały kary płacić. Później w r. 159()
Henrylv Gaetano wysłany od papieża Ivlemensa YIII, chwalił
piwo wareckie w swych pamiętnikach, mówiąc, że było wy-
borne, l)iaławe, szczypiące, z koloru i smaku do wina po-
dobne. O tem piwie wareckiem ciekawą czytaliśmy raz ane-
gdotkę : Nunciusz łSaluzzo niezmiernie był zasmakował w wa-
reckiem piwie, odjeżdżając z Polski, zabrał ze sobą zapas
niemały tego piwa, lecz że wszystko na świecie się kończy,
wyczerpały się i l)eczki nunciusza po niejakim czasie. Zda-
456
rzylo .sio, iż ów czcigodny ])ralat zachorował śmiertelnie,
ogromny \vrz('>fl w gardle dusił go, a otaczający poczęli ])rzy
nim odmawiać litanie konających : chorego tym czasem tra-
piło jjragnienic wielkie; w środku litami, gdzieś pomiędzy
Św. Ger\vazym i Protazym wspomniał nunciusz o swem ulu-
bioneni chłodzącem piwie: „Pivo di Yarea, Pivo di Yarca!"
i 1)0 dwakroć m estchnął głęboko, naco czytający modlitwy
księżyna odpowiedział nabożnie, sądząc, że nunciusz ])rzy-
pomniał sobie jeszcze jakiegoś świętego: „Sancta Piva di
Yarca, ora pro nobis!" Słysząc to nunciusz, parsknął ser-
decznie ze śmiechu, wrzód w tej chwili i)ękl, a z nim skoń-
czyła się i choroba ; otóż ])iwo ])olskie wareckie wyrat(»walo
nunciusza papiezkiego od śmierci.
W tymże czasie w sześciu miastach samej tylko ziemi
czerskiej, t. j. w Czersku, Grójcu, Warce, Garwolinie, Lato-
W'iczu i w Goszczynie mieszkało dwóchset kilkunastu piwowa-
rów i wyrabiano rocznie po 41.000 beczek piwa, czyli ])rze-
szło lYo miliona garncy, do czego potrzebowano 21.000 korcy
zboża, t. j. połowę pszenicy i połowę jęczmienia. W samym
Czersku Avarzono rocznie 300 warów piwa, jak nas o tern
łustracia z r. 1504 przekonywuje. W Poznaniu było:
w roku 1589 warów piwa 2443
V
1591
77
77
3(;76
7)
1594
77
7?
5988
77
1595
77
77
2592
77
1698
77
77
2158
77
1727
1730
77
51
7?
242
274
co dowodzi wzrostu Poznania w XYI wieku i wyludnienia
tego miasta po wojnach szwedzkich i morowem powietrzu
w XYIII wieku. (Łukaszewicza: Opis miaata Puznanta)-
Rządy ówczesne dbały o ten ulubiony trunek ł^olaków i sta-
rały się o ulepszenie ])iwa. W tym celu Zygmunt August
nadał w r. 1551 i)rzywilej dwom slawMiym piwowarom z Nie-
miec przybyłym i od cesarza t\M-dynanda poleconym : N a g e-
linowi i Ul ry eh owi na wyrabianie piwa ich wynalazku,
który wpłynął na polejiszenie wyrobu piwa w Polsce. Sta-
457
iiisław Górski, kanonik krakowski , skarży się w liście do
Jana Dantyszka, iż młody król (Zyg-niunt August) z naj-
większą na I^itwie żyje rozrzutnością , co tydzień wydaje
1000 czerwonych zlt., co dzień na kuchnię biją wolu dużego,
na dwór 18 krów, [iiioa idzie beczek 30, miodu także -JO itd.
Ze w Polsce wiele piwa dawniej wyrabiano, dowodzi ta oko-
liczność, że uprawa chmielu nie wystarczała na zaspokojenie
potrzeb krajowych, ale -/s części potrzebowanego do wyrobu
piwa chmielu, musiano sprowadzać z Czecli.
Dawniej wszelką karę przez cechowych, czy uczniów,
czy czeladź, czy samych majstrów ponoszoną, olvupywano pi-
wem różnego wymiaru i woskiem. I tak n. ]>. uczeń do ter-
minu przyjęty, wkupywać się musiał ])iweni i woskiem, jiiwo
wypijał urząd cechowy, a z wosku lano świece na ofiarę
ołtarza: na opłatę piwa skazywano go też, gdy z terminu
zbiegł i po ubłaganiu majstra wracał do niego na ukończenie
terminatki ; opłacał się także juweni wyzwolony na czela-
dnika i t d.
Za Augusta III piwa łowickiego używano w Lublinie,
wąchockiego ^v Piotrkowie , gielniowskiego w Poznańskiem
i Kaliskiem, heilsberskiego w Warmii i Warszawie. Później
słynęło piwo bielawskie, wilanowskie, Kazimirusa, jałowcowe
i łomiankowskie. Angielskiemu piwu podobne pierwszy w Pol-
sce kazał robić Hieronim Wielopolski, krajczy koronny w Obo-
rach, .-> mile od Warszawy, później je ])rzewyższyło otwockie
i inflanckie. Sławne Inło także piwo Niemcewicza, marszałka,
w blizkości Brześcia litewskiego. Co do rodzajów, to dzie-
lono ])iwo na : clnnielne , cienkusz, dubeltowe, dwurażne albo
marcowe i czarne szmelcowane, a w r. 1()85 pierwszy raz
wspomniano |)iwo szlachecl^ie.
Sławne piwa wyrabiano w AT viekn : w Gdańsku,
beczka piwa gdańskiego kosztowała w r. 144") na miejscu
48 złt. i w Bydgoszczy. Gdańskie ucliodziło za najlepsze
w całej Polsce.
W XVI iciekn wyrabiano piwo: w Grodnie, Lublinie
jeszcze w r. 1515, w Nieświeżu i w Oświęcimie; w ostatniem
miejscu warzono sławne i)iwo zwane „marzec". Lwowskie
458
piwu iiiiLsiału być w XVI wieku shiwne, bo miasto Lwów
posyłało co roliu arcybisłvupowi w Gnieźnie Łasli:iemu jeduę
beezl^ę, a (łi-UjI^-ą staroście ruslciemu Ottonowi z Cliodczy,
lvaź(la beczlś^a zaś ls.osztowała '/^ lvopy gr. Za Zyg:munta III
były najsławniejsze piwa l)ydgowskie, brzeżańsl-cie, drzewńeckie,
g:ai'wołińskie , gdańskie, gTojeckie, krakowskie, łęczyckie,
piątlvOwsłde , piotrkowskie, przemyskie, sądeckie, wareckie
i i»roszowickie ; ostatnie jako najlepsze ze wszystkich szło
na stół samego króła i Anny królowej, wdowy po Stefanie.
Racliunki podskarbiego koronnego Andrzeja Kościeleckiego
z r. 1510') wspominają: za piwo proszowskie dla królewny
13 gr. ; dla królewny Elżbiety, najmłodszej siostry królew-
skiej, wydanej potem za księcia Lignickiego, dawano co ty-
dzień antał piwa, l^osztujący 10 albo 14 gr. Za Augusta III
najlepsze piwa były: otwockie i grudzieńskie. Kitowicz po-
wiada, że szlacłicic, który nie miał w swoim domu piwa gru-
dzieńskiego, poczytany był za skąpca; było ono rozpowszecłi-
nione po całej Wielkopolsce, a piwo to jako najlepsze i głow}^
nie zawracające, polecane było nawet przez lekarzy do pi-
cia. Sławne piwa wyrabiano także w XVII wieku w Kiejda-
nach na Litwie, majętności liadziwiłłów, a w XVIII wieku
w Łańcucie. Za granicę wychodziło tylko piwo grudzieńskie
i to do Ślązka i Brandenburgii , jak świadczy Ezączyński.
W XVI wieku robiono piwo z jęczmienia i chmielu, ale naj-
lepsze było z pszenicy, a przynajmniej domieszanej do ję-
czmienia. Piwa zagraniczne były: świdnickie, głogowsłiie,
berneńskie (w Morawii) i wrocławskie, którego przywóz za-
kazany został konstytucią r. 1578. (Moraczewski: Polska
w złotym icleku). W XVIII wieku oprócz piwa, które wyra-
biali mieszczanie w Warszawce, znane tam było także piwo
„szlacheckie" lekkie, które warzyła uboga szlachta na Grzy-
bowie, Muranowie i Kłopockiem, })rowadząc na wózkach je-
dnokonnych Av małych beczkach po 4 i 5 zlt., po domach
sprzedawała.
') Drukowane w Pdniipjitikn irarszawi^kiiii z r. 1810.
459
Prócz tego wyrabiano piwo :
W XV icieku: w Gąbinie w Rawskiem, w Grabowcu,
Horodle, Inowłocławiii, Krasnynistawie, Mogielnicy, w Niżan-
kowicach pod Przemyślem, w Pyzdrach w "Wielkopolsce,
w r. 1454 było tam bractwo piwowarów, które wystawiło
w kościele ołtarz Wniebowzięcia N. Panny ]\rarii i przezna-
czyło ałtarzyście swemu dzban piwa od każdego waru ; w So-
kalu, Tyszowcach, w Wieluniu miał w r. 1441 jakiś Muszel
browar, i w Żarnowcu w województwie krakowskiem, w osta-
tuiem miejscu l)yło w r. 1569 49 piwowarów,
W XVI luiehu: w Barze pozwolił w r. 1556 Zygmunt
August mieszanom warzyć piwo, w Będzinie, Bełzie, Biela-
wie, Bielsku, Błoniu, Chęcinach, tu było według lustracii
z r. 1564 16 słodowników, w Ciechanowie, w Chojnicach
w województwie pomorskiem, w Czestochowej, tutejsze piwo
przedawano nawet w Krakowie, l)yła tam bowiem gospoda pod
napisem „u szewca Nogi piwo częstochowskie", w Czersku
w r. 1564 było tu 24 piwowarów i warzono rocznie 300
warów piwa, w Czchowie, Dąbrowicy, w Dębiu w powiecie
łęczyckim, w Drohol)yczy, w Drzewicy, w Garwolinie, gdzie
między 192 rzemieślnikami było 63 samych piwowarów,
w Goniądzu, w Goszczynie, tu było w tym wieku 27 piwo-
warów, łitórzy na rok wyrabiali 755 warów piwa (na war
piwa zalewano wówczas słód po 7 do 10 korcy żyta i psze-
nicy) w Grabowie, Grójcu, Janowcu, Inflantach, Jarosławiu,
Iłży, Kazimierzu, Kielcach, Kłodawie, Krzepicy, w Korczy-
nie było według lustracii z r. 1564 22 słodowni, w Kłe-
szezelu, w Krakowie był w r. 1546 niejaki Bartosz piw^owar,
a w r. 1608 było tam aż 71 piwowarów, których nazwiska
przechowuje l^sięga Nr. 22 — 23 miasta Krakowa, w Krze-
mieńcu, Laty czo wie, Latowiczu w woje w. wileńskiem, w Le-
sznie dozwolił później Rafjił Leszczyński starosta wschowski
i wielki kuchmistrz koronny, przywilejem z r. 1627 królowi kur-
kow^emu w Lesznie bez wszelkiej opłaty, tyle piwa warzyć, ile
mu się podoba, jednak po spaleniu Leszna ograniczono tę
wolność na 75 warów; w Lewartowie, w Lubowii, w Liwie
tu było w r. 1564 60 piwowarów^, w Lwówku w Poznańskiem,
460
w J^as/yiiie w wojew. chełniskiein, w Lęc/ycy, któreto mia-
sto liczyło w XVI wieku 46 piwowarów, w Łowiczu, Łosi-
cach, Magierowie, Mostach Wielkicli, Narwiu, Nowem Mie-
ście nad Soną, Niemirowie, NowogTodzie, Nurze, Oleszycacli,
Opocznie, Ostrołęce, w Piasecznej w ziemi warszawskiej,
w Piotrkowie ))yło według- lustracii z r. 1560 wówczas 3o
piwowarów, w l'ozuaniu w r. 1549 był tam i)iw<»war Mikołaj
Chodzi CS ki, który kupił dom za 2800 grzywien czyli
32000 złr. dzisiejszycli, w Prasnyszu, w Przedeczu, tu łjyło
w r. 1664 28 piwowarów (w ^Yielkopolsce). w I^rzemyślu,
w Proszowicacli było w r. 1563 37 piwowarów, a w r. 1664
tylko 8, w Podolińcu, Potyliczu, Radomiu, w Rogoźnie, tu
było w r. 15(54 21 piwowarów, w Różanej, Sandomierzu,
Samborze, Sieradzu, Skarzynowie, Skrzynnej, Sławkowie,
Stanisławowie mazowieckim, Szydłowcu, Tenczynie, w Tur-
czynie w wojew. sieradzkiem, w Warce było w r, 1564 30
piwowarów, w AYrocławiu, Wiskitkacli w Rawskiem, Wiślicy,
w Wysokich Mazowieckich, w Zakroczymie nad Wisłą ł)ylo
w r. 1564 71 piwowarów, w Zambrowie, Zatorze, Zawiclioście,
i w Żarnowcu nad Pilicą.
W A' 17/ zuIkIcu: w Balwierzyńcu na Litwie, w Barku,
w Bolemowie w wojew. rawskiem, w Broku, w Brodnicy
w Mojew. chełmskiem, w Chełmie, w Chorzelacli, w Ćmielo-
wie 2 mil od Opatowca, robiono piwo w skutek przywileju
nadanego miastu w r. 1678 przez ówczesnego właściciela Je-
rzego Korybuta Wiśniowieckiego, w Drzewicy, Grodzisku,
Hajsynie, Inowłodziii, w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Kol-
nie, Ivońskowolu, ]vrośnie, Ivorytnicy, I^ubicy, I^wowie, Łobże-
nicy, Łomży, Łukowie, w Makowie na Mazowszu, Meżyro-
wie, w Mszczonowie w wojew. rawskiem, w Mysłowicacłi
miał w r. 1636 Stanisław Czerny słodownię, av Myślenicacłi,
w Odrzywołu, w^ Orszanie na Litwie, w Ostrowie na Ma-
zowszu, w Piątku w^ gub. warszawskiej, w Płońsku, w Pła-
zowie, w Pogorzeli w Wielkoi^olsce, w Rakowie, w Radziło-
wie nad Kobrzenicą, w Rawie, Rajgrodzie, Sądowej Wiszni,
Słomnikach, Sochocinie, Stryju, w Szadłai niedalel-io Siera-
<lza, w Szczurowicacli, w Tołczyiiie na Litwie, w Tarnowie,
4()1
Uhryiiowie, Wronicy^ w Warszawie, tu był z iioczątkieni XVII
wieku Piotr Cybulski piwowarem, w r. 1G20 było tu 38 piwo
warów, w Wąsoczy nad Wyssą, Winnicy, Wisznie, Wyrwie,
w Zborowie nad Strypą i w Zgierzu w wojew. łęczyckiem.
W XVIII wieku: w Cieclianowcu, w Dobczycacli, tu
pozwolił August III osobnym i)rzywilejem z r. 1744 i)iwo wa-
rzyć, w Golędzinowie, w Ketacli, w Klwowie w Radomskiem,
Kłodawie, Koiiskicli Wielłdeh, Kutacłi, w Lesznie Ijyło w r,
177G 13 [)iwowarów, w Leżajsku, Lipnie, Łańcucie, w j\Iał-
czycach w obwodzie lwowskim, Radomiu, Radoszycacli, w Ra-
dziejowie ustanowił magistrat w r. 1767 cecli piwowarów,
który następnego roku został ])otwierdzony przez Stanisława
Augusta, w Wadowicach, Wilanowie, w Witkowicacli w woj.
gnieżnieuskiem i w Żółkwi.
Rzączyński wspomina, że za jego czasów, zatem na po-
czątku XVIII wieku najsławniejsze browary w Wielkopolsce
były w Lwowłvu, Wronkacłi, Loł)żenicy i Grodzisku, z któ-
rych piwo wywożono do Brandebnrgii i do Śłązka. Stanisław
August mawiał, że clioć potomność , nic mu nie przyzna, to
musi mu l)yć przynajmniej wdzięczną za wytępienie pijaństwa.
W r, 1767 kosztowała beczku piwa: wilanowskiego
od 11 — 13 złt. 28 gr. ; z browaru królewskiego w Warszawie
od 8—12 złt. 20 gr., inflanckiego 14 złt. 4 gr., królewsłdego
na Golędzinowie (pod Warszawą) 6 złt. szlacheckiego 47-2
i 5 złt. 'i).
Z początku AVA' lolekn: wyrabiano w Płocku piwo
marcowe i dubeltowe, w Warszawie piwo saskie, marcowe,
bawarskie, piwo angielskie i porter wyraljiał Anglik Hahl;
w r. 1826 powstała tam fobryka porteru Jana Schaeffera
i Glimpfti, urządzona na sposób najznakomitszych browarów
angielskich, przewyższała ona Avszystkie istniejące w kraju
tego rodzaju fabryki; od r. 1827 powstała tam fabryka porteru
i piwa angielskiego Wojciecha Sommera; najsławniejsze piwa
warzono w Ochocku, Powsinie, Głownem i w samej Warszawie.
'j Rachunki królewskie w aroliiwum głównem w AVarszawie
ksieira Xr. 9U.
4G2
Z początku XIX ^\iekll wyrabiano także piwo ang-iel-
skie i porter w Starej Sieniawie gubernii podolskiej, w Hu-
reczku w Przeni_vskieni we fabryce Oeschnera i Millardowskiej,
w Moszczanach majętności ks. Czartoryskiego, we Lwowie
w browarze Brunnera ; w Lublinie wyrabiano rocznie 10.000
beczek piwa i 50 beczek porteru i w wielu innych miejscach.
W r. 1827 było we Lwowie IG piwowarów. Na Litwie są
sławne piwa: szczorsowskie w ])owiccie nowog-rodzkim, j)iwo
to zbliża się do angielskiego, piwo adandcowskie w jtowie-
cie brzeskim i i)orter laclmowski w powiecie grodzieńskim.
(Obacz także: lirowary).
Płatnerstwo.
Płatnerstwo czyli wyrób zbroi, szyszaków, przyłbic, ki-
iTSów, mieczów, szabel i kling, zakwitło w Polsce dopiero
w XVII wieku, jiomimo że sztuka płatuerska już w XIV w.
znaną była w Polsce i doszła w XV wieku, a sztuka damaszko-
wania w XVI wieku w całej Europie do najwyższej doskona-
łości. W starożytności najwięlvszym artystą wyrobów ])aucer-
nych i naczyń metalowych, był według Homera Hephaj stos,
jego roboty była tarcza Eneasza i Achilesa, jakoteż zbroja
Agamemnona w późniejszych czasach. Najdoskonalsze tego
rodzaju wyroby wykonywano w Mediolanie, Wenecii, Flo-
rencii, Ferrarze i Augsburgu, gdzie sztuka płatnerska j)rzy
końcu XV i początku XVI wieku w wysokim stopniu rozwi-
niętą była. We Włoszech byli sławni płatnerze: Filippo Ni-
grolli w Mediolanie w XVI wieku. Serafino Bre ściano
w Augsburgu, także Wilhelm Seusenhofer w Augsburgu,
Kunz Loch ner w Norynd)erdze, nawet sam Holbein da-
wał rysunki na ostrza sztyletów. Na Ślązku odznaczył się
Oottfried Leigebe. W Augsburgu, mianowicie Desyderiusa
Kol mana wyroby j)łatnerskie, jak hełmy i pancerze, na
które rysunków dostarczjdi tacy artyści jak ]\Iuelich, Brock-
berger i Schwarz, szczególnie poszukiwane były: jego roboty
jest i)rześliczna zbroja ks. Krystiana II, saskiego, z początku
4G3
XVI wieku, która sio dziś w Dreźnie w Zwingerze przeclio-
Avuje. Z początku XVII wieku sławne zbroje wyrabiał także
płatnerz norynil)erski Henryk Knopf, wykonawca sławnej
zbroi kurfiirszta Cliristiana II w muzeum drezdeńskiem. We
Francii wyrałjiał w XVII wieku sławne ozdobienia i rytowa-
nia na strzełbacłi Fiłip I)aubig-ny. AV XVI wieku Krzysztof
Schwarz w Wiedniu. Tomasz Rucł^er twórca sławnej
zbroi, którą w r. 1574 miasto Augsburg cesarzowi Rudolfowi II
daro\vało i inni. Wtenczas to nieł^iedy Benevenuto Cełlini,
Jan z Bolonii, a nawet sam Michał Anioł i inni znakomici
rzeźbiarze umiejętność swą poświęcali na przyozdobienie pan-
cerza złocisteg-o łub innego jaldego hełmu lub tarczy. Zbytko-
wano podobnież w ozdobacli przy robocie zbroi. Rzeźbiarz,
rysownik, płatnerz i złotnik brali udział w wykończeniu wszel-
kicłi szczegółów zbroi rycerza, do ozdoby której naj pierwsi
artyści rysunl-ców dostarczali. Hełm i wszystkie części zbroi
z żelaza wykutej, okryte l}yły figurami, arabeskami i (n-na-
mentami rzniętemi, wycislvanemi łub wykładanemi złotem
i srel)rem; tarcze zaś rozmaity cłi form, podłużne lub okrągłe
były także przyozdabiane w płazkorzeźby. Koń otrzymywał
podobnież jałc rycerz zbroję, a nagłównik i inne jej części
niemniej wytwornie i pracowicie przyozdabiano. W końcu
gdy spanoszeni rycerze, zbroje z żelaza, choć tak upiększane,
za ubogie uważali, wyrabiano je potem ze srebra a nawet
ze szczerego złota. Szable i miecze do ol trony lub ozdoljy
używane zarówno artystycznego l)yło wyrol)u; icłi rękojeście
i pochwy ozdabiano arabeskami, i drobnemi statuetkami naj-
śliczniej szych kształtów a wytwornie i delikatnie z żelaza,
srebra lub złota wykutemi; prócz tego okrywały je rzeźby
i emalie najlepszego rysunku i gustu.
Wykładanie to złotem lub srebrem na szablach i innych
przedmiotach, odbyAvało się w ten sposób, (Tauscliirung), że
rysunek robi się albo igiełką, a potem wyżłabia się rylcem,
albo wyżera się kwasem (Scheidewasser) przez co robi się
zagłębienie w metalu, w które się wkłada drut złoty, albo
sreljrny i przypasowuje się go młotkiem ołowianym lub dre-
4(34
wnianyni, i/,l)y dobr/c we ws/ystkie szpary ])uzaeli()t]zil, na-
stępnie poleruje się jtóki nie l»ę(lzie powierzchnia gładka.
Nazwa pJattwrstico pochodzi od wyrazu pbttd w średnio-
wiecznej łacinie blaszkę oznaczającego. Król Jagiełło i brat jego
AVitołd zaprawni w boju z Krzyżakami, od nicli przejęli uzbro-
jenie i sj)OSób wojowania. Z rejestrów skarbowycli Jagiełły
wiemy, że król Jagiełło zapłacił Mil^ołajowi Zimnowodz-
kiemu za ])ancerz 4 grzywny (ówczesna grzywna znaczyła
tyle co dzisiejszych 48 złt.j lvunejowi Kusinowi za hełm
2 grzywny, Zbrożlcowi puszkarzowi za pancerz G grzy-
wien, a za szyszak zwany ł)rzewieza (przyłbicaj 4 grzywny,
za blachę napierśną y,, grzywny, za nagołenice o grzywny,
za naramienniki ^/,, grzywny, za opaskę 1 grzywnę , za ręka-
wice żelazne 1 wiardunek, czyli 12 gr. (na dzisiejszą monetę
12 złt.), Puszczowi płatnerzowi we Lwowie za pancerz,
który król wziął u niego 7 grzywien, Jakuszowi jdatne-
rzowi za zrobienie zbroi dla króla 10 grzywien, jakiemuś
Piotrowi płatnerzowi za kołnierz szurczlat (jestto jakaś część
zbroi, wyrazu tego jednak nie ma ani w Knapskim ani w Lin-
dem), Andrzejowi Trunczkowi za pancerz i kuszę 5 grzy-
wien, Swimuntowi Litwinowi za hełm i kaftan 3 grzywny,
(sam łiełm kosztował 2 grzywny). Krół Zygmunt August miał
swego pancernika Jana Pani ber g er a do rolnenia zbroi;
przyjęty on był w r. 1551 i brał rocznej płacy 25 złt., ł^tórą-
to płacę król potem powielcszył do 40 złt, prócz tego brał
na sulcnie 5 złt. 18 gr. i 7 łokci sukna, na mieszkanie 9 złt.,
prócz tego zapłata od każdej roboty, tj. za całkowitą zbroję,
jakoto: pancerz, naramienniki i rękawice 24 złt., za ręka-
wice i pas tylko 3 złt. W r. 1600 płacono za pancerz 30 złt.,
a w r. 1538 za łiałabardę 20 gr.
Zbroja słdadała się u nas do końca XIV wieku z pan-
cerza, szyszalia i rękawic. Pancerz kosztował w r. 1410 dwie
liopy groszy, musiały więc pancerze być rzadkiemi, skoro
były takie drogie. Z początku XYI wieku składała się już
zbroja: z pancerza, który stanowił dwa plechy, przedni i tylny,
z dwoma ol)OJczykami pancerzowemi dła ol^rycia wierzchu
ramion, zarękawia pancerzowego all)0 nareczaka, rękawic,
465
które palców broniły; blachownice, zwane także nabiodra-
kami wraz z nakolankanii, stanowiły uzbrojenie górnej części,
a buty czyli nogi, dolnej części nogi ; głowa miała żelazne
okrycie zwane przyłbicą, kapalinem, szyszakiem lub na-
główkiem.
xW Nieświeżu w r. 1837 całe trzy piwnice, założone
były staremi zbrojami, z który cli niektóre pochodziły z XVI
a nawet XV wieku; zbroje te z Nieświeża przewiózł w r. 1841
książę Witgenstein ożeniony z Eadziwiłłówną do majętności
swej Werki pod Wilnem?X^ył on wtenczas dzierżawcą dóbr
ordynackicli radziwiłłowskich). Jako arcydzieło sztuki pła-
tnerskiej, posłużyć może zbroja lisięcia Mikołaja Kadziwiłła
Sierotki z XVI wieku, znajdująca się w zbiorze ambraskim
w Wiedniu; jestto zbroja żelazna z ozdobami w najwytwor-
niejszym smal^^u rytemi i złoconemi, lub napuszczanemi ema-
lią czarną i czerwoną na tle szarobiaławem. W tymże zbiorze
znajduje się także przechowana zbroja króla Stefana Batorego,
stalowa ozdobiona ])asami z arabesków złotych rytowanych.
Zbroja króla Jana Sobieskiego w królewskiej zbrojowni
w Dreźnie, z orłem złotym na hełmie i krzyżykami maltań-
skiemi na karpiej łusce.
Beauplan inżynier w służbie królów polskich Włady-
sława IV i Jana Kazimierza, opisując Polskę w tym czasie
(Niemcewicza : Pamiętniki o daicnej Polsce, tom III), tak opi-
suje zbroję rotmistrza Deczyńskiego, którą oglądał: na pan-
cerzu miał zawieszony pałasz, na głowie misiurkę , od której
zwieszająca się siatka żelazna zakrywała Icark i spadała na
ramiona; wisiał u pasa, jeśli nie miał łuku, Icarabin, nóż,
szydło, sześć łyżek srebrnych, wchodzących jedna w" drugą
w sztućcu z marmuru czerwonego, bogata chustka, pistolet,
wiaderko skórzane do picia, kańczug, trzy łokcie jedwabnego
postronka do wiązania jeńców; wszystko to wisi na prawym
boku naprzeciw szabli. Nadto róg do leczenia pyska l<:oni,
przy siodle ls.ubeł do pojenia Iconi, trzy pęta na konie, torba
skórzana dla chowania ładunków, prochownica , klucz do kara-
bina itd. Zbroja zaś husarska składała się według tegoż lieau-
plana z l<^opii 19 stóp długości, wydrążonej wewnątrz aż do
30
466
rękojeści; i)rzy samciu żelazie wisiała eliurag:iewka na 4 lub o
łokci (lhig'ości, biahi i czerwona, nie])ieska i zielona lub l)iała
i czarna, która straszyła niei)rzyjaciełskieg"o konia, równie
jalc i wyniosłe skrzydła strusie na łiarkacłi które i)osia(łali,
z pulclcrza, naramiennika, nagolennika itd., u l)oku mają
szalilę i długi pałasz pod lewem łvolanem. Długi miecz koń-
czasty przywiązany do kolby, do przel)odzenia nieprzyjaciela;
miecz ten miał 5 stóp długości z ciężką okrągłą rękojeścią,
by tern łatwiej przelnć pancerz, l^ałasz służył do rąl)ania
mięsa, szal)ła do ścinania się wręcz. Nadto mieli młotki
6 funtów ważyć mogące, ostre z długą rękojeścią dla rozbi-
jania naramienników nieprzyjacielskich. Orzechowski Stani-
sław wspomina już o rycerzacłi z wyniosłenii skrzydłami stru-
siemi na baikach na weselu Zygmunta Aug'usta. Zbroję hu-
sarską na rycinie, obacz Klosu Nr 845 z r. 1881. 01)acz
także: Skrzydła orle.
Zl)roje polskie oglądać także można na rycinach Ste-
fana Della Bełłi, znakomitego sztycharza włoskiego przedsta-
wiających na 6 półarkuszach sławny wjazd poselstwa Jerzego
Ossolińskiego do Rzymu w r. 1633. " Poseł wenecki za Zyg-
munta Augusta w relacii swojej w r. 1560 drukowanej w Pa-
mi^tnikacli Niemcewicza tomie Y, wspomina, że lvrół Zygmunt
August posiadał dla własnej osoby 20 zbrój, z których 4 są
przedziwnej roboty, szczególniej jedna, na której misternie
wyrżnięte są tigury srebrne, reprezentujące zwycięztwa przod-
ków jego, która to jedna zbroja kosztowała go 6.000 skudów;
na innycłi inne wyrażone były zAvycięztwa. Znajduje się
u tegoż króla również 30 kull)alv z rzędami ; nic wspanial-
szego, powiada tenże i)Oseł, w tym rodzaju widzieć nie można,
że są lane z czystego złota i srebra, to łatwo u tals: wielkiego
pana; lecz robota ich tak jest piękna i delikatna, że ten
chył)a wierzyć tylko może, kto je widzi.
Do broni siecznej należały także : koncerze, kordy, mul-
tany czeskie, tasaki, tesaczki niemieckie, noże, czekany, sie-
kierki, oszczepy, kopie, szefełiny, kilofy z długiemi toporzy-
skami itd.
Na początku XVII wieku, najcelniejsi włoscy i niemieccy
407
mistrze poczęli w Warszawie osiadać, g'dyż w r. 1607 sejm
postanoAYił, aby Warszawa i Łomża dostateczną ilość rze-
mieślników do rynsztunków wojennych posiadały, a sejm
w r. 1611 dodał do tego także miasto Lublin, ażeby z i)rzy-
czyuy potrzel) i niebezpieczeństw lizeczypospoHtej stan szla-
checki z rynsztunków wojennych ogołocony nie został. Prawa
lvrajowe z r. 1611 i 1613 nakazały miastom Wilnu i Ivownu,
hy najdalej do końca r. 1613 sprowadziły płatnerzy ze
wszystkiemi do tego rzemiosła potrzebami, tak ażeby tam
zaraz zbroje i szyszaki nowe wyrabiać można. W skutel^ tego
powstało płatnerstwo w wielu miejscach, mianowicie: w I^orku
^v Wielkopolsce widzimy już mieczników z początku XVII
Avieku, w samym Kownie widzimy już w r. 1672 puszkarzy,
mieczników, nożyczników, kowali i ślusarzy 43; w Krakowie
słynęło płatnerstwo jeszcze w XVI wieku i był tam nawet
€ech płatnerski, a w r. 1546 byli tam płatnerze królewscy.
W XVI wieku wyrabiano także zbroje w Wilnie i Samsono-
wie: w Bieczu, w Łomży, w Warszawie w XVII wieku;
w ostatniem miejscu było w r. 1642 17 mieczników; w Kor-
czynie^ miasteczku w (lalicii slynącem jeszcze w XVI wieku
z pancerników, łvtórzy druciane misiury i inne pancerze wy-
rabiali, a którzy później przemienili się w druciarzy ; w So-
chaczewie w XV wieku, zaś w XVI wieku Ijył tu cech szpa-
dników, a w Krasnymstawie cech miecznilvów; w Liwie,
w Ostrowie 13 mil od Warszawy, Grodziczn, Kłodawie, Opa-
towie i w Prasnyszu w XVI wieku; w Kańczudze powiecie
bialskim, w Świątnikach pod Kralcowem, gdzie Jerzy ks. Ra-
dziwiłł bisku}) krakowski rusznikarzy osadził ; w Zielonkach
pod Krakowem, w Rawie cech mieczników potwierdzony Ijył
przywilejem z r. 1624, w Wiślicy ])rzywilejem z r. 1521,
a ^v Szydłowie przywilejem Zygmunta I z r. 1523.
We Lwowie mieli miecznicy za Kazimierza Wielkiego
swoje basztę do obrony; w r. 1570 ł)yh) w Sieradzu 3 miecz-
ników; w Chojnicach i w Kol)ylinie w Wielkopolsce wyra-
biano miecze w XVI wieku; av Pabianicach niedaleko Sie-
radza ustanowił l^rół Zygmunt August przywilejem z r. 1555
eech mieczników: w Opatowcu potwierdził Wincenty ł^ara-
30*
468
iiowski opat tyniecki w r. 1553 cecli mieczników. W Łomży
iK-liwałą sejmu z r. 1007 polecono staroście trzymać zawsze
dostateczną ilość rzemieślników, robiących rynsztunek wojenny,
ażeby szlachta miała łatwość opatrzenia się w broń przy-
zwoitą. Wyrabiano także miecze w XVI iclekn : w Czersku,
Grójcu, Kamionce Strumiłowej, Liwie, Latowiczu wojew. wi-
leuskiem, Łucku, Tarnowie, Wyszogrodzie nad Wisłą.
W XVII loiekn : w Gródka, Jarosławiu, Krośnie, Lwo-
wie, Myślenicach, Osiecku (miecze i noże), Proszowicach,
Rohatynie, w Stryju był w XVII wieku cech mieczników,
w Starej Częstochowej, Tarnowie, Trembowli i Zwoleniu.
W XVIII wieku w Końskich Wielkich itd.
Nazwiska niektórych płatnerzy krakowskicli z XVI
i XVII wieku, przechował nam zasłużony badacz Ambroży
Grabowski w dziełach swoich, i tak: Joannes Armifex od
r. 1535 — 154G, Florian Sybenburger nadworny płatnerz
l^róla Zygmunta Augusta z r. 1546, podpisywał się Armifex
S. Eegiae Majestatis junioris. W r. 1609 był mieszczanin
krakowski Bartłomiej Woyczyna mistrzem rzemiosła pła-
tnerskiego; w r. 1648 Wojciech Depczyński płatnerz i no-
żownik, mieszczanin krakowski. Za Kazimierza Jagiellończyka
w r. 1461 zaszedł w Krakowie, jak Długosz opisuje, krwawy
wypadek między Andrzejem Tenczyńskim a i^łatnerzeni tam-
tejszym Klimuntem z powodu zwady, jaką miał Tenczyń-
ski z owym płatnerzem o niewykonaną na umówiony czas
robotę zbroi. W r. 1577 skarżył się Józef Proszowski mie-
cznik krakowski na Pawła Szczerbę i Bartosza Fettra zło-
tnika, że mu \\\\i i szwajcarski bęben popsował i strzał
(grotów) kilka wziął ... i strzelał na niego z łuku". W r. 1534
toczył się w Krakowie przed rajcami spór o zapis testamen-
towy Wita Stwosza pomiędzy Janem płatnerzem, mężem
Anny, córki Stanisława Stwosza, a wnuczlvi Wita, którą pi-
sano Anna pancerniczka a Magdaleną wdową po tymże Sta-
nisławie synie Wita. W r. 1426 kupił Jan Obił płatnerz
w Krakowie kamienicę. W XV wieku było w Nowym Są-
czu kilku mieczników. W XVI wielvu istniał już w Krakowie
liczny cech mieczników, a w r. 1534 byli starszymi zgroma-
460
dzeuia: Stanisław Reska i Jau Kaczorek; takiż cech
utrzymywali miecznicy na Kazimierzu i Stradomin, od Kra-
kowa niezależny. ^Y r. 1780 był w Ivrakowie miecznik IMarcin
Krzyżanowski, w tym czasie i Jung puszkarz, a w r.
1722 było w Wilnie 11 mieczników. ^\ polowie XIV wieku
zamieszldwali na Kazimierzu rzemieślnicy robiący łuki,
a w r. 1532 wyrabiał niejaki Stanisław Szczerba w Kra-
kowie puklerze czyli tarcze. Przy końcu XVI wieku byli
w Nowym Sączu łukownicy. Niemcewicz wspomina w swoich
Podróżach, że dziad jego jeszcze z początku XVIII wiełai
pamiętał jednego łucznika w Brześciu kujawskim. W XVIII
wieku byli w Wschowie puszkarze.
Robiono u nas także zbroje do turniejów, które i w Polsce
były w używaniu w czasie uroczystości koronacii lub zaślu-
bin królewskich. Jednemi z ostatnich były gonitwy podczas
koronacii Henryka Waleziusza na zamku krakowskim w r.
1574, które stały się powodem smutnego końca Samuela Zbo-
rowskiego.
Wreszcie określmy bliżej pojedyncze części zbroi pol-
skiej :
Kolczugi czyli koszulid druciane, pochodzą ze wschodu,
u nas używane były u Słowian jeszcze w czasach przed-
chrześciańskich aż do połowy XIV wieku i składały się z kó-
łek drucianych, splecionych sposobem łańcuchowym; najsza-
cowniejsze kolczugi są te, w których kółka są spajane ni-
tem, czyli z obu stron przyklepane gwoździkiem, lub te, które
mają na każdem kółku jaki znak lub napis; w grobowcach
u nas ich prawie nie odszukano, gdyż jako najkosztowniejsza
część uzbrojenia wraz z pancerzem szły w spadku z ojca na
syna. Całych l^oszulek drucianych u nas nie noszono i nie wy-
rabiano, tylko półkoszulki druciane, dlatego całe koszulki
są najczęściej wyrobem wschodnim lub ruskim. Im późniejsze
są zbroje, tern więcej mają części, tem są giętsze, aż na-
reszcie w XVII wieku przechodzą w zbroje łuskowate i bla-
chami naszywane, wznowione po dawnych krzyżackich i sara-
ceńskich. Kolczuga na rycinie wyobrażona jest w Kłosach,
Nr 845 z r. 1881.
470
Karacena jestto pancerz wyrobiony na wzór rybiej łu-
ski z blaszek nietalowyeli, używany w Polsce ]7i-zez naszych
rycerzy od XII— XV w-ieku. Za Piastów karacena i kolczuga
dla lepszej ruchliwości łączyła się z kutą zbroją. Zbrojo.
z grubej blacliy żelaznej weszły w użycie z początku XV w.,
kiedy kolczugi nosić przestano ; z początku były bez ozdób,
w XVI wieku zaczęto je ozdabiać złotem i srebrem. Według'
Marcina (Talia Polacy uzl)rajali się dwojakim sposobem, jedni
mieli zbroje z blach żelaznych, drudzy używali samych pu-
klerzów.
Szyszaki czyli hełmy (Eisenhut), odkryte z przodu, nie-
opatrzone przyłbicą, zjawiają się u nas już w^ drugiej poło-
wie XVI wieku, a l)ywały spiczaste, eczowaue czyli pięknem
rytowaniem na sposób hiszpański ozdobione, łub florenckie
z grzebieniem, piechotne. Bywały także szyszaki szturmowe,
czyli „do muru", nader ciężkie i grube. Najliczniejsze by-
wały szyszaki lel^kie, przez towarzyszy znaku pancernego
noszone, bardzo podobne do dżokiejskich czapek angielskich.
Nazwisko hełm pochodzi z niemieckiego „hehlen" przykry-
wać. Hełmy z przyłbicą zjawiają się u nas później. Stary
hełm miedziany niegdyś wyzłacany, z czasów piastowskich,
wykopano w Poznańskiem we wsi Clieczu, obecnie jest wła-
snością Towarzystwa przyjaciół nauk w Poznaniu.
Tarcze czyli paicęże miały najszęściej półtora łol<.cia
szerokości, były z drzewa powleczone skórą, na których ma-
lowane jest godło rycerza, wyrabiał w r. 1532 malarz kra-
kowski Stanisław Szczerba (o którym jużeśmy wyżej wspo-
minali). Za Władysława Warneńczyka uzbrojone było wojsl^o
polskie piechota, oszczepami, mieczem przy boku i tarczą
czyli pawężą, jak pisze Bielski w swojej kronice, także za
Władysława IV, była piechota tarczami ozdobiona. Kzemieśl-
ników wyrabiających tego rodzaju tarcze, zwiano „paw^ężni-
kami", zaś tarcze właściwe niniejsze służyły jeździe do
osłony. Przed kilką laty była u jednego ze starożytników
w Dreźnie do sprzedania tarcza żelazna z orłem jagiellońskim
z XV wieku, za którą właściciel żądał 190 talarów. Tarcze
albańskie były powleczone cieniuchną blachą srebrną przy-
471
twierdzoną gwoździami z główkami pozłocistemi wielkości
orzecha, podobną tarczę posiada dotąd rodzina Wielogłow-
skicli w Sądeczyźnie, Z początku XVI wieku zjawiają się
u nas czw-orobocznc tarcze, saraceńskiego pochodzenia, są
one kute z bhichy. W XVII wieku był gatunek tarcz zwa-
nych „szeteliny", które mają nazwę od powłoki skórzanej
z baraniego kożuclia (Scłiaflein). Pasek w swoich Pamiętni-
kach wspomina o kalkanach, jestto gatunelś: tarcz okrągłych.
Gatunek tarcz zwane puklerze czyli tarcze mniejsze z trzciny
używane do turniejów lub do okazałego uzbrojenia, są one
najczęściej bogato złotem, srebrem lub jedwabiem przetykane,
z czaszką stalową lub srebrną, złoconą, kamieniami dro-
giemi nasadzaną; zawieszone one były najczęściej u siodła,
jali np. przy wjeździe Ossolińskiego do Rzymu, miała jego
świta puklerze '). Po Tadeuszu Czackim dostała się ks. Lubo-
mirskim tarcza polska trzcinowa, powleczona blachą srebrną
pozłacaną, wysadzana turkusami i chalcedonami, nabijana
złotem i rubinami, a trzcinę ma obwiniętą jedwabiem karma-
zynowym. Tarcza ta miała być wyjętą z grobu Zygmunta I.
Podobnego rodzaju tarcze polskie trzcinowe, znajdują się
także w zbrojowni ordynacii Krasińskich w Warszawie i na-
leżą do XVI wiel^u.
Wędzidła na konie, jakich u nas dawniej używano, wi-
dzimy na rycinach w dziele Dorohostajskiego : Hippika, wy-
danem w r. 1603. (Jest także nowsze wydanie Turowskiego).
Ostrogi najstarsze, mają szyjkę prostą a długą, pó-
źniejsze mają szyjkę wygiętą, są najczęściej roboty fran-
cuzkiej lub włoskiej; jeszcze późniejsze są bronzowe; szwedz-
kie z XVII wieku są szerokie a długie. Wogóle ostrogi im
dawniejsze tem są dłuższe, większe i z brzęczącemi lvółkami.
Kapłan Teotil, pisarz XI wieku o sztukach rozmaitych, wspo-
mina już o wyrabianiu ostróg z żelaza. W Lisowie pod
Czerskiem, w grobowcu z czasów^ pogańskich, znaleziono ostrogę
żelazną o jednym kolcu i to jedne tylko. Pod zamkiem rab-
') Obacz G rycin Stefana Della Belli igiełką rytowaiiycli przed-
stawiającycli : Wjazd Ossolińskiego do Rzymu w r. 1G33.
472
sztyńskim wykopano 2 ostrogi ; także w wykopaliskacli ha-
lickich znaleziono ostrogi. Ostrożnicy co wyrabiali ostrogi,
stanowili u nas w XVI wieku juz osobny cech, oddzieliwszy
sio od i)łatnerzy. (Obacz także: Ostrogi).
Bnlaicy powstały u nas w r. 1509 z zai)ro wadzeniem
godności hetmańskiej i mogły służyć w razie ])otrzel)y za
broń.
Buzdygany wykształciły się z dawnych maczug i po-
chodzą ze wscliodu, służyły one już krzyżakom w walkach
ich ze Saracenami, u nas były one oznaką regimentarskiej
i rotmistrzowskiej godności. Cecłiy rzemieślnicze miały także
buzdygany, które nosili starsi cechu w czasie uroczystych
obchodów.
Buńczukl pochodziły zwykle ze zdobyczy na Tatarach
lub Turkacłi, noszone były niekiedy jak ])rzed Czarniecliim
dla oznaczenia godności i robione były z końskiego ogona,
liuńczuki służyły także na to, ażeby hetmanowi polnemu
i ordonansom wskazać w bitwie, gdzie się wielki hetman znaj-
<luje. Kiedy hetman był pod namiotem, buńczuk musiał stać
przy namiocie. ]-'rzed hetmanem noszono je wysoko. Ikińczuki
były farł)Owane na czerwono i niebiesko, ozdobione lvOsmy-
kami z takiegoż włosienia, utwierdzone w kształcie chorągwi
na drzewcu. Zdobyto ich wiele na Turlcach i)od Wiedniem.
W owym czasie, kiedy jeszcze chorągwie wzięte krzyżakom
pod Grunwaldem, zdobiły grób św. Stanisława w katedrze
krakowskiej, wisiało między niemi i wiele buńczuków tatar-
skich i tureckich, o których u ludu naszego i w kronikach
pruskich i)rawiono, że są brodami krzyżaków, odartemi ze
skórą. Z tych ł)uńczuków jeden tylko pozostał dotąd w ka-
tedrze i odwzorowany jest w Eastawieckiego i Przezdzieckiego:
Wzorach sztuki średniowiecznej. AV inwentarzach skarbca ko-
ronnego spotylvamy wiele buńczuków, w si)isie z r. IGUO
jest ich jeszcze 0. Dwa buńczuki zdobyte na Turkach pod
Wiedniem i złożone u trumny Św. Jana ICantego ])rzez
Jana 111, są staraniem konserwatora Łepkowskiego zrestauro-
wane przez majstra szczotkarskiego M. liojarskiego w Kra-
kowie i w r. 1880 12 września, jako w rocznicę odcieczy
473
wiedeńskiej, iianowo za tminiią św. Jana Kantego w Kra-
kowie zawieszone. Także w Częstocbowej znajduje się po-
dwójny buńc/.iik tatarski. W kościele pokarmelickini w Wiśni-
czu znajdował się niegdyś buńczuk hetmański Luboniirskieg"0
(Świat polski, Nr (j). U nas buńezuków prawdopodobnie nie
wyral)iano, tylko posługiwano się zdobytenii na nieprzyjacio-
łach pogańskich
Przyłbica jestto liełni na głowę z żelaznej blachy uży
wany przez rycerstwo nasze za Jagiellonów.
Kirys jestto napierśnik czyli zbroja z żelaznej blachy,
zabezpieczająca piersi od pchnięcia lub kuli : jeżeli kirys za-
bezpieczał i plecy, nazywał się kirys podwójny. W r. 16(34
kosztował u nas zwykły czarny kirys 37 talarów według ra-
chunków starego miasta ICazimierza.
Rynyraf zwykle ze sreljrnej lub złotej blachy zawie-
szano na przedniej części szyi. Na takich ryngrafach ryto
lub malowano najczęściej wizerunek Boga Kodzicy z wierszem
a często z herł)em rodzinnym. W skarbcu częstochowskim
przechowują się dotąd także ryngrafy, które przez załogę
Jasno-Górską noszone były w czasach najazdów szwedzkich,
a które według podania wyrabiane były w miasteczku Kło-
bucko dwie mile od Częstocbowej odległem, a malarze w Często-
cbowej umieszczali na nich Avizerunki ]Matki Boskiej. Eyn-
grafy w czasie boju osłaniały od szabli i kuli, a w czasie
spoczynku służyły jako obrazek do codziennej modlitwy, ztąd
zawsze były poświęcane, a pochodzące z Jasnej Góry, ocie-
rane l)yły o obraz cudowny klatki Boskiej. W armii Króle-
stwa polskiego do r. 1831 ryngrafy w kształcie półksiężyca
miały na środku przymocowanego orła białego: oficerowie
przywdziewali je tylko w czasie służby, w czasie wojennym
nosili je ciągle.
Ilalahardy i lance sąto już późniejsze wyroby, nosili
je najczęściej szwajcarowie jako znak swej godności; w r.
15(33 kosztowała halabarda w Krakowie 28 gr. (I^dczaszyń-
ski: Przegląd starożytności krajoicych). Hr. Stanisław Tar-
nowski posiada halabardę polską z XVI wieku.
474
Żde były to małe kotły używane za Jagiellonów przez
konnicę polską, mianowicie j)rzez doboszów.
Piękne dawne płatnerskie wyrot)y widzieć można w Pod-
horcacli, Krasiczynie, Koniecpolu, Zarzeczu, we LwoAvie w mu-
zeum Lubomirskich, w Krakowie w zbiorze Moszyńskich
i Czartoryskich, w Nieświeżu, w Werkach na Litwie ks. Witgen-
steina (po Kadziwiłłach), w Wilanowie, Łańcucie, w Rogalinie
hr. Kaczyńskich, w Kurniku dawniej hr. Działyńskicli (dziś
hr. Zamojskiego) w Warszawie hr. Krasińskich i wielu in-
nych miejscach.
Nakoniec chcemy tu jeszcze wymienić królów polskich,
którzy jako obrońcy kościoła i naczelnicy narodu, będącego
przez tyle wieków przedmurzem chrześciaństwa, otrzymali
w nagrodę od Stolicy Apostolskiej miecz i czapkę poświę-
coną; i tak otrzymali według Aleksandra Przeździeckiego :
W r. 1443 AYładysław Warneńczyk od papieża
Eugeniusza IV za wojenne czyny przeciw Turkom.
W r. 1525 Zygmunt I, od papieża Klemensa VII za
zwycięztwo przeciw Turkom, Tatarom i Woloszy.
W r. 1540 Zygmunt A u g u s t od papieża Pawła III
za dotrwanie w wierze katolickiej.
W r. 1580 Stefan Batory od papieża Grzegorza XIII
za wielkie czyny wojenne i przychylność dla Stolicy Apo-
stolsls^iej.
W r. l()2iJ Władysław IV, otrzymał jako królewicz
miecz i czapkę poświęconą, w Rzymie z rąk papieża Ur-
bana VIII.
W r. 1672 Michał Koryl)ut otrzymał od Klemensa X
miecz poświęcony przeciw Turkom.
W r. 1784 Jan Sobieski od papieża Innocentego XI,
za ocalenie Wiednia od Turków.
AV r. 1()2G Frydryk August królewicz, jako świeżo
na wiarę katolicką nawrócony od papieża Benedykta XIII.
O polskich zbrojach ])isali: Bolesław Po d czaszy ń-
ski Prze<jiąd historyczny starożytności krajowych ,- Szczęsny
Morawski w dodatku do Czasu tomie XIV: Uzbrojenie ry-
cerstwa polskiego; Sobieszczański, Wiadomości o sztu-
475
Jcacli piękujjch w daicnej Polsce; Ambroży (Irabowski
w swoich dziełacli; Jędrzej Moraczewski, Starożytności
polskie i inni. Z dawniejszycli pisarzy: Fr. Paprockiego,
Sprawa rycerska ; dzielą S t a r o w o 1 s k i e g' o , W e g" e ci u s z a
(O sprawie rycerskiej) ; Błażeja Lipowskiego, Piechotne
ćwiczenia; Bie]iik\ei^Oj Kito wi cz a itd. (Obacz także : Broń).
Płóciennictwo.
Płótna slaAYue wyraltiano w starożytności w Egipcie;
Grecia produkowała go mało, a sprowadzała go na swoje
potrzeby z Atrylci i Małej Azii, tożsamo i Rzymianie. Naj-
starsze płótna były białe niefarbowane. Prokop powiada, że
Sarmaci nie znali koszul, a Długosz w opisie Słowian sar-
mackich, łvtórych życie było początkowo koczownicze, twierdzi,
że suknię wołochatą nosili, znać futrzaną, a później, kiedy
osiedli i rolnikami być zaczęli, nosili suknię grubą, ręką żon
i córek utkaną. Tale wiec najpierw skóra z zabitego zwierza,
później samodział z sierci bydlęcej zbitej lul) uprzedzony licho,
w domu zrobiony i uszyty, jedyną był odzieżą, z którego
koszulę, sukmanę, opończę robiono.
Płóciennictwo u nas łiyło więcej przemysłem wiejskim;
po dworach i chatach wyrabiano płótna grubsze, zaś cieńsze
robili płóciennicy po miastach i sprowadzano także je ze Slązlś^a,
Gdańska lub Holandii. W r. 1462 kosztowała w Gdańsku
sztuka płótna pruskiego, przeznaczonego na Litwę 21 talarów
i 21 sgr. Moraczewski twierdzi, że już w VI wieku Słowia-
nie umieli robić płótno. Najlepsze płótno w XVI i z początku
XVII wieku wyrabiano : w Dobczycach, Gorlicach, Jaro-
sławiu, Jaśle, Jędrychowie, (drelichy) w Kaliszu, Płoclai,
Pyzdrach, Sączu, Sieradzu i Żmigrodzie. Prócz tego wyra-
biano płótna:
W XV tcieku: w Borku w Wielkopolsce, gdzie był cech
płóciennilvów.
W XVI icieku: w Pabianicach, Sarnowie na granicy
47 (j
ślązkiej i w Myslo\vi(;a('li, gdzie w r. 1592 wyrabiał płótno
niejaki Nosek, w i: 1775 zaś było tani 12 j)łócienników ').
W XVII ivleku: w lidcliiii, Gdańsku, Kaliszu, Kołłyli-
iiie, Małogoszczy, Niżankowioacli, Warcie i w Zwołeniu wojew.
sandomierskiem, gdzie w r. IGGO ł)ył cecłi płócienników,
W XVIII uHeJiu: w liiałej w Krakowskiem l)ył w r. 1708
płócienuikiem Baltazar Damek; w Białejcerkwi wyrabiano
płótna ordynaryjne, w Bielsku, w Dawig-ródku na Litwie:
w Dębowcu obwodzie dukielskim była wielka fabryka rąl)ków,
którycli jak pisze Kuropatnicki w swojej geografii, w różne
strony osol)Iiwie dla panien młodych na welony, dla księży
na komże i dla żydówek, przeszło 30.000 się rozchodziło;
rąl>ki dębowieckie miały taką sławę, że przybywali do nas
umyślnie nabywcy dla zamówień liurtownycli do Francii
i Anglii. Sztukę wyrabiania rąbków miała przynieść do nas
jakaś kobieta powracając z jassyru; takie rąbki wyrabiane*
i w Żmigrodzie. Wyrabiano także w •XVni wieku płótna,
w Glinianach w Gałicii, w Gorlicach, w Grodnie na przed-
mieściu zwanem Horodnica, gdzie Antoni Tyzenhauz, spro-
wadziwszy biegłycli fabrykantów z Niderlandów i Niemiec, za-
łożył wielką fabrykę pod dozorem Jakuba I5ecu, gdzie wy-
rabiano płótna, mianowicie stołową bieliznę i muśliny; w Jaśle,
w Jędrychowie było w r. 1800 tkaczów 280, o magle i 4
l)łechy, na którycli rocznie 28.000 sztuk płótna blichowauo;
w Kętach, Komborni, w Korczynie była fabryka Jabłonow-
slvicli, płócien i obrusów, w Korcu ks. lózefa Czartoryskiego,
w ICromołowie w Kadomskiem. W Łowiczu za panowania
Stanisława Augusta założył prymas Michał Poniatowski
w spółce pod nazwislviem: „sjiołeczeństwo fabryki l^rajowej
płóciennej" w zamku niezamieszlvałym fabrykę płótna na
akcie za 900.000 złt., w której nietylko najznakomitsze osoby
w lvraju, ale nawet i sam król brały współudział ; akcie były
po 4000 złt., król zapisał się z 10, a prymas z 20 akciami,
zarząd miał się składać z 12 osób, z których połowa ze
') Obacz: Gcschirhfe der Sfadf Mii>tloirif: yon Di- ,). Ijustig,
wydane w Mysłowicach r. 18G7.
477
stanu szlacheckiego, a polowa ze stanu miejskiego; fabryka
ta była czynną już przed grudniem r. 1788, jak sic oteni
dowiadujemy z głosu Małachowskiego wojew. krak., a po
śmierci prymasa upadła. W Niemirowie została założoną fa-
bryka płócien w r. 1782 ])rzez Wincentego Potockiego pod-
komorzego w. k. i zostawała przez pierwsze o lata pod dy-
rekcią Mullera, później objął IMiiller fabrykę na siebie z obo-
wiązkiem wypłaty dziedzicowi trzeciego grosza zysku ; w tej
fabryce podczas odwidzin króla Stanisława Augusta w r. 1787
w przejeździe do Ivaniowa, pracowało około rjOO robotników
mężczyzn i dziewcząt, samych Polaków lub z Ukrainy spro-
wadzonych, na których rocznie wydawano do 600.000 złt.,
szczególnie uzdolnieni byli wyrzynacze form. Wyrabiano także
płótna w tym czasie w Nowymtargu, w Pogorzeli w Wielko-
polsce, gdzie przy końcu XVII[ wieku było o płócienników^
w Postawach Tyzenhauza, w I^rzemyślu, Rawiczu, w Różanej
w wojew\ nowogrodzkiem, majętności Aleksandra ks. Sapiehy
kanclerza w. lilew., wyrabiano obrusy na największe stoły
w różnych deseniach i z herbami, serw^ety i inne wyroby;
w Rzeszowie płótno grube, w Serzyuie, Solvołowie w Podla-
skiem we fabryce Ogińskich, robotnicy sprowadzeni byli
z Montbeillard, w Szawłach Tyzenhauza, w Sarnowie w Po-
znańskiem, w Szczercu, we Wschowie było w r. 1793 117
tkaezów płótna, w Tulczynie we tabryce Szczęsnego Poto-
ckiego, w Zaleszczykach majętności wówczas Stanisława Po-
niatowskiego, ojca króla, którąto majętność nabył od Ics.
Lubomirskich, wyrabiano doskonałe płótna i w Żółkwi.
Z początku XIX loieku: w Ciężkowicach, Goraju, Kre-
chowcach, gdzie do fabryki płótna sprowadzono magiel ze
Szwajcarii, z pomocą którego płótno takiej gładkości i lustru
nabiera, jak prawdziwe szwajcarskie; w Lublinie gdzie 6000
łokci płótna rocznie wyrabiano, w Łodzi, Mogilnicy, Oświę-
cimie i Żywcu, gdzie około r. 1800 robiło 138 tkaczy, obrusy,
serwety i lniany adamaszek; w Snitkowie w powiecie laty-
czowskim, była fabryka serwet, w Tarnogrodzie wyrabiano
grube płótno, w Tyszowcach w powiecie uszyckim na Po-
dolu, w l^etraszach w powiecie latyczowskim na Podolu
478
włościanie sieją leu i wyrabiają i)lótno; we Lwowie wy-
rabiano wiele cienkiej bielizny stołowej, zaś w obwodach,
przemyskim, rzeszowskim, Samborskim, sanockim, sądeckim
i myślenickim wyrabiano wiele g-rnbeg-o płótna we wszyst-
kich g'atnnkach, które belami do Gdańska posyłano. Płótna
dębowieckie szły nawet na wschód i razem z pszenicą Wisłą
do Gdańska: "\Yęg"ry jeszcze av ostatnich czasach znaczne tu
czyniły zamówienia. Cienkie i)łótna wyrabiano po różnych miej-
scach kraju, dość wspomnieć, że w r. 1800 rząd austriacki
znalazł w Galicii wschodniej 4209 tkackich warstatów; nie
wystarczało ono jednak na potrzeby łvrajn, dłateg'o sprowa-
dzano wiele płócien ze Ślązl^a i Czech.
Podajemy tu tylko niektóre ważniejsze miejscowości
w Galicii, w których się znajdowały l^olonie, gdzie lniane
i konopne tkaniny wyrabiano, mianowicie: Barycz, Bircza,
Bohorodczany, Bnczacz, Chocimierz, Cliyrów, Czeruelica, De-
l)0wiec, Doljromil, Drohobycz, Dynów, Haczów, Horodenka,
Jarosław, Jasiennica, Jaworów, Kołbajowice, Kołaczkowice,
Kołomyja, Komarno, Kombornia, Korczyna, Krasiczyn, Kry-
stianopnl. Kuty, ]\Iikołajów, Monasterzyslva, Mościska, Niemi-
rów, Niżankowice, Obertyn, Ottynia; Potol^:, Kóżniatów, Ey-
botycze, Sambor, Sądowa Wisznia, Sokal, Staremiasto, Turka,
Tyrawa, Wojniłów, Zabłotów, Żydaczów i t. d. Płótna grube
niebielone wyralńano w Błażowej, CięźlvOwicacli, Jasiennicy,
Korczynie i t. d.
W zimie same lvobiety mianowicie w górach w Galicii
tkają płótno. Około r. 1822 nie było żadnej znalvomitszej fa-
l)rylvi plócienniczej w Królestwie ])olsl\.iem, utrzymywali się
tylko pojedynczy })łóciennicy^, a znaczniejsze icłi osady były
w Kaliskiem jałvoto : av Zelowie, Kamienicy polsłviej, w Sta-
rej Hucie, w Kaliszu, Władysławowie i Pyzdrach, a wyrol)y
icli Ijyły tylko mierne i ograniczały się na pośledniejszych
gatuidśacli. Cieńszych płócien jeszcze nie wyrabiali dla braku
odpowiedniej przędzy, magli i blechów. Od tego czasu rząd
l)racował nad zaj)rowadzeniem w kraju })rzędzalni mecłia-
nicznej lnu na wzór istniejącycli za granicą i wszedł w tym
celu w niełady z Filipem de Girard twórcą pomysłu mecha-
479
niczneg'o przędz^eiiia lnu. Układ ten jednak z powodu tru-
dności nabycia maszyn dopiero w r. 1831 wszedł w życie,
pomimo że jeszcze w r. 1825 był zawarty; i tak powstała
w Krółestwie pierwsza przędzalnia mechaniczna vr Żyrardo-
wie w powiecie łowickim pod firmą ,,ł\arola Scliottza i Spółki",
na którą Girard przelał wszelkie prawa i obowiązki. Tkalnia
zaś z błecliera powstała przy tym zakładzie w r. 183.3. W r.
1847 nabył te fabrykę na własność l)ank polski, ratując ją
od upadku: w r. 18o() nabyli te fjibrykę Hilłe i Dietrich.
Bliższe szczegóły obacz w 7////. llnstr. Nr 212 z r. 1872.
Drugim znaczniejszym zal^ładem w^ Królestwie do wyrobów^
płóciennych był w Dobrowoli w powiecie mariam})olskim Ka-
rola Dombrowicza urządzony w r. 1839.
Pomniejsze rękodzielnie i pojedyncze warstaty tkaclde
wyrabiające płótna grubs^.e i inne tkaniny lniane i konopne,
miały w pierwszej połowie XIX wieku w Krółestwie w gub.
warsza leskiej : Gąbin, (4ostyii, Dobra, Kutno, Skalisz. Sławi-
szyn, Turełv, Uniejów, Golina, Kazimierz, Konin, Tuliszków,
Zagórów, Dąbie, Łódź, Poddębice, Szyszko pod Żyrardowem,
Tomaszów, Ksawerów, Pal)ianice, Sieradz, Babiak, Krzei)ice,
Praszka, Wieruszów, Piotrków, Sanpolno i Włocławek. W gub.
lubelskiej: Kock, Kodeń, Łomary, Mordy, Parczew, Pucha-
czewj Turobin, Wisznice, AYłodawa, Chromna, Chybów, Droz-
dówka, Grabianów, Liszno, Jedlanka, Msżanka, Orchów Kowy,
Piaski Szlacheckie, Pruszyn, Przytoczno, Skwierzyn Ruski,
Sławacinek, Ułirusk, Wola Uhruska, Żuki. W gub. płockiej:
Bodzanów, Lipno, Ostrołęka, Biała, Boryszewo, Cieszkowo,
Dobra, Drwały, Glinojeck, Grabowiec, Kowalki, Kowalówd^a,
Łąkie, Krępin, Maszewo, Paproć jMała, Wola, Wiciejewo.
W gub. radomskiej: Klwów, Kromolów, Pilica, Przedbórz,
Radoszyce, Żarki, Chlewiska i Zawiercie. W ogóle w^ samem
Królestwie zajmowało się w r. 1857 osób 7032 płócienni-
ctwern '). Szyciem bielizny zatrudniały się kobiety same nie-
wyłączając niekiedy i osób wyższego pochodzenia, wiemy bo-
') Obacz: Opis injstaioi icijrohóio rękoih/flii/fZf/cJt i plodóir
rolniczijcli ic Warsznirie ir r. 1S57.
480
Avieni z historii, że i siostry Zygiininta Augusta tern się za-
trudniały.
Co do ceny, to wiemy, że w r. lo!i4 zapłaciło miasto
Kralvów za 4.'» l(>lvcie jdótna |)(»l)i('lanego na i)iramidy na przy-
jazd Icróla Zyg'munta III g'rzywnę 1 i;-r. 14, zaś za 11 wa-
łów płótna surowego po gr. ;")(). W r. 1789 płacił łiomisariat
w Warszawie płótna lniane po gr. 20, 24, 26, 29 i po 1 złt.
lionopne po 1!) i 21 gr. , drełicłi po 15- 20 gr. za łołcieć.
(Obacz tałs.że: Tl^ałnie, wyroby bawełniane i perłiałe).
Płótna kolorowe.
Płócien lvołorowych, drełicliów, obrusów i serwet kolo-
rowych były labryl\;i w XMII wielcu : w Jędrychowie, Tar-
nowie, Przeworsku, Krakowie, Machnówce Prota Potockiego,
a najsławniejsza w Wrocławiu z początłcu XIX wieku. W Ko-
łaczycach Ijyła z początku tego wieku fabryl^a nankinu.
(Obacz także: Wyroby perkałowe).
Płócienne blecliy.
Płócienne błechy były w XVI wieku: w Lublinie, Ra-
domiu, Sieradzu urządzono błech w r. 1558, w Warszawie
założono błech w^ r. 1504, w Wiślicy i Żarnowcu nad Pilicą.
W XVII wieku : w Bieczu, Dobczycach, Lwowie, Myślenicach,
Nowym i Starym Sączu i Zameczku. W XVIII wieku : w Bia-
łej, Gorlicach, Grodnie i Horodnicy Tyzenhauza, w Krakowie
z pocz. XVIII wiel^u był błech miejski, av Krzepicacłi, Xie-
mirowie i Osieku. Z początku XIX wieku: w Krychowcach
dobrach Doszota blizko Stanisławowa założono w r. 1805
wielki błech łiołenderski i śłązlvi, na którym się wszystkie
gatunki średniego i cienkiego płótna blichowały. Cena bli-
chowania z wygładzeniem i wymaglowaniem płótna wynosiła
na miejscu od sztuki (30 łols:ci wynoszącej, 3 zlr.
481
Pochodnie.
Dcawniej nazywano u nas pochodnie „świece lane ży-
wiczne" i tak wiemy z aktów krakowskich, że w r. 1594
płacono za 9 takich świec Ż3'wicznych grzywnę 1 gr. 24.
Przy końcu XVIII wieku była fabryka pochodni Antoniego
Tyzenhaiiza w Grodnie.
Poduszki gumlastyczne.
(Obacz: Wyroby z gumy elastycznej).
Pończochy.
a) Pończochy jedwabne wyrabiano w Kobyłce pod War-
szawą około r. 1782, gdzie także sporządzano niciane
i bawełniane pończocłiy; w Grodnie we fabryce Tyzen-
hauza przy końcu zeszłego wieku ; w Warszawie i w Jam-
polu w gub. podolskiej z początku XIX wieku.
h) Pończochy niciane i bawełniane wyrabiano w Kowlu
w XVII wieku, gdzie nawet był cech pończoszkarzy.
W XVIII wieku wyrabiano je w Kobyłce pod AVarszawą
we fabryce Solimanda z Lyonu (pończochy wełniane),
w Machnówce Prota Potockiego, w Sobieniu 4 mile od
Warszawy próbował Jacek Jezierski założyć fabrykę
pończoszniczą, ale ta się nie udała; na Gołędzinie pod
Warszawą wyrabiała kompania manufaktur wełnianych
do r. 1770 pończocłiy; w Warszawie w szpitalu sierót
z początku XVIII wielai i w Staszowie; w ostatniem
miejscu wyrabiali niemieccy protestanci, których było
przeszło 300, pończocłiy kosztem ks. Czartoryskiego.
Z początku XIX wieku : w Jampołu, Gdańsku i Dukli,
w ostatniem miejscu wyrabiano rocznie po 3(X) par
pończoch. W Łodzi było 12 fabryk o 28 warstatach i 42
31
482
robutnikacli , gdzie produkowiino rocznie pończoch za
3600 rs. ; wreszcie i Chyrów słynie oddawna z wyrobu
pończoch.
Pontony.
Statki czyli pontony robiono w Kownie za ])anowania
Stefana Batorego, który ])rzedsiębiorąc wy))rawę inilantską,
dla wielu wybornych rzemieślników, kazał Je tu robić. Mo-
raczewski w swoich /Starożytnościach wspomina (w tomie I,
str. 41), że Krzysztof Arciszewski wynalazł w r. 1()47
nowy gatunek mostołodzlów czyli pontonów. (Obacz także :
Statki).
Porcelana.
Porcelana wynalezioną l)yła w Cłiinach w ostatniem stu-
leciu przed erą chrześciańską. Nazwisko porcelana pocłiodzi
z portugalskiego ijorcella co znaczy muszla, a która talś^ jest
podobną do porcelany, że po wprowadzeniu porcelany do
Europy mniemano, iź porcelanę wyrabiano w Cłiinach z tłu-
czonych tych muszelek. W III Avieku używaną łjyła w Chi-
nach przeważnie porcelana niebieska, w YI wieł^u zielona,
w YII i VIII biała, w XV i XVI znowu zielona, a obecnie
żółta, któreto farl)y są kolory dynastii; przytaczamy je tu
dla wiadomości zlneraczów. Głównie wyrabiano cliińską por-
celanę w mieście King-te-tschin, któreto miasto przed zni-
szczeniem go w r. 1861 posiadało oOOO pieców do wypalania
porcelany, i około miliona mieszkańców. Porcelanę chińską
wyrabiano niekiedy tak cienką jak łupka z jaja, aż do kilku
cali grubości, mianowicie cegły porcelanowe, któremi z po-
czątku XV wieku wyłożona l)yła sławna wieża porcelanowa
w Nanking, zljurzona w r. 1862, miały kilka cali grubości.
Wyrabiano także z ordynaryjniejszej masy porcelanowej da-
chówki, któremi pokrywano niekiedy cliińskie })agody. Naj-
483
pierwsze wiadomości o fabiykacii chińskiej porcelany przy-
■wiózł Marco Polo, któr}' w XIII wieku przez Chiuy podróżował
i w mieście Tuigni fabrykę porcelany widział. Malowidła na
chińskiej porcelanie są niedbałe, bo D. Meyen w swojej Po-
dróży na około świata opisuje, że widział, jalv w^e fabrykacłi
])orcelany małycłi dzieci w łachmauacłi okrytych do malowania
. porcelany używano.
Około r. 1530 przywiozły do Europy okręty portugal-
skie porcelanę w większej ilości z C'hin, chociaż była ona
po części i dawniej znaną już w Euro})ie z opowiadań mi-
sionarzy i z rzadkich okazów przywożonych przez podróżnych.
W XVII wieku przywieźli ją Holendrzy z Japonii i Chin do
Europy i poczęli ją naśladować. Ponieważ jednak brakowało
Holandii najważniejszego materiału t. j. kaolinu, musiała więc
poprzestać na wyrabianiu sławnego fajansu, a miejsce Delft tjyło
pierwsze, gdzie zaczęto w r. 1600 wyrabiać tajans, toteż fajans
z Delft jest w dekoracii czystem naśladowaniem porcelany
chińskiej. Dopiero przy końcu XVII wieku zaczęto naślado-
wać ten jjrodukt w P^uropie, chociaż niektóre próby robiono
już dawniej z wyrobami tego rodzaju i tak n. p. wiemy (we-
dług Falkegoj, że już w pierwszej polowie XVI wieku Włosi
Camillo i Batisto z Urbino, którzy byli w służbie Alfonsa II
lisięcia Ferrary zaczęli wyrabiać gatunek porcelany, który
jednak nie jest sprawdzony, czyto był fajans, czy gatunek
szkła , czy porcelana , temwięcej , że dzisiaj okazów tych
trudno znaleźć. Także wielki książę Toskański Franciszelv I,
sam w drugiej połowie XVI wieku robił próby z wyrabianiem
porcelany. Pierwsze więc jiróby porcelany robiono we Ferra-
rze i Wenecii, z tej porcelany nie pozostał jednak ani ślad do
naszych czasów. W r. 1581 powstała pierwsza fabryka })orce-
lany medycejskiej we Floreucii, a okazy tej porcelany posiada
dotąd muzeum w Serres ; znak fa1)ryczuy tej porcelany, kt()ra
do największych rzadkości się liczy, była „katedra florencka
z l\.opułą i literą F.", co niektórzy mylnie mniemali, że to
oznacza „Faeuza". W r. 1()20 ])owstała podobna fabryka
w Pizie, ale wszystko byłyto dopiero pierwsze próby, aż
około r. 1760 pierwszy Boetcher zaczął za Augusta III wy-
■11*
484
rabiać w Dreźnie pierwsze próby porcehmy w zamku i,^(lzie go
trzymano pod dozorem w celu, że miał kr«d(»wi wynaleźć złoto;
tymczasem zamiast złota wynalazł porcelanę za którą również
złotem płacono. Toteż król urządził mu w ^lyszny (i\Ieissen)
w Saksonii wielką fabrykę }iorcelany gdzie wyrabiał praw-
dziwą a sławną porcelanę zwaną maiznerowską, odkrył on
w pudrze peruki swojej kaolin, z któreg-o wyral)iał później
porcelanę. Z tej porcelany zamierzał rzeźbiarz łv ii n d 1 e r
zatrudniony w tej fabryce około r. 1731 wykonać kolo-
salny posąg Augusta III na podstawie ozdobnej postaciami
alegorycznemi ; jednak tylko głowa zrobioną została z po-
wodu wojny siedmioletniej, która pracę około tego monu-
mentu przerwała. Model, który kosztował 4 łata pracy, znaj-
duje się dotąd w muzeum ceramicznem w Dreźnie ; jest tam
także w muzeum porcelany postument błazna Augusta II
Józefa F r i) li 1 i c łi a robiony z porcelany przez Kandlera. Dy-
rektorem malarni w tej fal)ryce był malarz Dietrich. W AYiedniu
założył pierwszą fa1)rykę porcelany w r. 1720 Bełgijczylc
Claude D u p a s q u i e r przy pomocy zbiegłego z Meissen Stof-
zela. W Berlinie wyrabiał porcelanę około r. 1750 Wegely,
w kilka lat później założył tu fabrykę porcelany bankier
Gostkowski, która następnie przeszła na własność rządu.
W Bawarii powstała pierwsza f\ibryka w r. 1754. We Francii
w r. 175C) powstała sławna fabryka porcelany w Sevres^
która rywalizowała z maiznerowską. Później powstały fabryki
porcelany w Anglii, we Włoszech i t. d. Austriaclia porcelana
słynie z mocy, pruska z piękności malowania, francuzka z po-
złacania, a maiznerowską z dobroci materiału. Marld uży-
w^ane na porcelanie, po których znawca poznać może, jakiego
wyrobu jest okaz, podali w dziełach swych: Jiinike (r. 1879),
Grlisse (Drezno r. 1880), Ris-Pac[uot (Paryż 1873), Chaifers
(Londyn 1874), Jaquemart (Paryż 1862 i 1873) i inni. Obe-
cnie wyrabiają porcelanę prawie w całej Europie wyjąwszy
Turcii.
Ponieważ przedmiot ten tak mało u nas znany, a por-
celana polska z każdym dniem rzadszą i coraz więcej poszu-
kiwaną się staje, chcemy się zatem nad fabrykami porcelany
485
w Polsce uieco bliżej zastanowić. Od polowy XVI wieku
mamy ślady, że w Polsce znaną już była porcelana, atoli
jako rzecz bardzo rzadka, osobliwość zamorska, wysoce ce-
niona i po kredensach pańskich przechowywana. Z początku
XVII wieku widzimy ją nazywaną naczynia tureckie co
zdaje się dowodzić, zkąd do nas pierwotnie była przywożona.
Tak ją mianuje biskup Lipski w testamencie swoim, tak też
ją zowie Kasper Miaskowski w wierszu na wesele Macieja
Pog'orzelskieg"o :
Gdzie też i baclnis rozseła swe flasze.
Do iiicli szkhi różne i tiinckif czasze.
W czasie wesela Zyg-munta Augustn z Elżbietą Austria-
czką w r. 1543 w Krakowie, młoda królowa między ślul)nemi
różnemi darami otrzymała od Kurfiirsta brandenburskiego
puhar roboty trybowanej z wysadzanemi postaciami z porce-
lany; również od żony Kurfiirsta dzl)an z podobnemiż wysa-
dzaniami z j^orcelany. Przywodzi to naoczny świadek Zygmunt
Herberstein w swym pamiętniku ^) z XVI wieku. Bonifacy Va-
nozzi sekretarz kardynała legata Gaetano, opisujący pobyt swój
w Zamościu w r. 159() u kanclerza w. Jana Zamojskiego,
powiada, że w izbie jadalnej były rozstawione naczynia z j^or-
celany. Do picia używał kanclerz czary porcelanowej z uchami
złotemi. Andrzej Lipski biskup krakowski zmarły w r. 1(531,
zapisał testamentem królewnie Annie naczynia tureckie pod
nazwiskiem porcelcDiy: misy, talerze, miednice. Maria Kazi-
miera żona Jana Sobieskiego w liście do siostry księżnej Ra-
dziwiłłowej opowiada o domu swoim zdaje się wilanowskim :
„jest tu dom dość akkomodowany, speciałów gwałt, to jest:
obrazów, fraszek chiusl^ich, porcelan nastawiano i t. d." (obacz
Kiemcewicza: Pamiętniki o dawnej Polsce IV, 490). Za kró-
lóvy Sasów zaczęły wchodzić w użycie po stołach możno-
władców krajowycli serwisy j^orcela nowe, zastępujące naczynia
z kruszcu; byłyto już wyroby słynnej fabryki porcelany
w Myszny (Meissen). W pałacyku powązkowskim ks. Adama
') Fontes rcmm Auf^triacaniiu I, ;:3ó8.
48(5
Czartoryskiego był i)okój zwany porcelanowy, gdzie użyto
do wykładania ścian oOOO tatelek z porcelany saskiej, z których
każda tafelka kosztowała po o dukaty czyli 54 złt. (Ivorzon).
Pierwsza fal)ryka ])orcelany w Polsce powstała w Korcu^
księcia Józefa Czartoryskiego w r. 1791, a nie jak mylnie
twierdzi Demmin w swojem dziele: Handbnch der btldenden
nnd gewerbllchen Ktmsłe), że dopiero z początku XIX wieku.
Była ona za Stanisława Augusta narodową, ])(>żniej utrzy-
mywana ona była na alccie okolicznych obywateli; na
dyrektora tej fabryki sprowadził książę dwóch braci : Fran-
ciszka i Michała Mezerów, Polaków; rzemieślniliów zaś
największą część z Warszawy, a nawet z Saksonii, przy któ-
rych wielu miejscowycli robotników się przyuczyło. Liczb.a
pracujących była ogromna, materiały wyborne. W r. 1793
było w samej małarni 7o pracowników pod i)rzewodnictwem
Sobińskiego ; z tutejszych malarzy odznaczyli się: Grzegorz
Chomicki, Antoni Gajewski i Bluman. W 4 lata po
założeniu fabryka ta tak się wysławiła, że wyrównała sa-
skiej i już nietylko dla szlachty, ale i dla magnatów dostar-
czała pięknego fajansu i i)orcelany, a akcie przynosiły sto
procentów zysku. Z biegiem wypadków świetność Korca poczy-
nała gasnąć; książę wyjechał do Drezna i zdaleka tylko zaj-
mował się swojem dziełem. W r. 1795 Franciszek Mezer we-
zwany od Zamojsl^ich, i)rzeniósł się do Tomaszowa i tam
założył nową fabrykę. Brat jego Micliał z trudnością ogro-
mowi pracy mógł podołać, wreszcie do upadku jej przyczy-
nił się jeszcze okropny pożar 1 stycznia r. 1797, zniszczył
on całą fabrykę, ogromne zapasy materiałów i 2 magazyny
gotowej porcelany i fajansu, zgorzała malarnia z całym za-
sobem najpiękniejszych w^zorów saskich, francuzkicli i chiń-
skich. Ten smutny wypadek dobił fabrykę. Jednakowoż około
r. 1800 odbudowano ją napowrót. Michał Mezer przeniósł się
do ]?aranówki i tam własnym kosztem założył fabrylvę por-
celany. Po jego usunięciu się sprowadzono na dyrektora fa-
bryki koreckiej Francuza chemika Merault, ze sławnej
fabryki w Sevres. W ten czasto odbił się na porcelanie tutej-
szej charakter francuzki, szczególniej w dekoraciach. Ponie-
487
waż jednak fabryka wówczas już się tak nie rentowała,
a utrzymanie Francuza zbyt było kosztowne, gdyż wyciągał
on właścicieła na ogromne wydatki, a przycłiodu było mało,
podziękowano więc cudzoziemcowi , a Ivorzec został tylko
przy wyrobacłi dość nędznego fajansu. Najświetniejsza więc
epot^a fabrykacii porcelany w Korcu była od r. 1790 — 1797
tak pod względem wyrobu, jak i dekoracii. Porcelana ko-
recka jest zupełnie nieprzeźroczysta, nie ulega zepsuciu
w ogniu, krzesi ognia, malowidło ma piękne i trwałe, a po-
złota jej nie ściera się przez użycie. Cena jej była nadto
wygórowana w stosunku do innej porcelany krajowej, od
której wprawdzie wiele była doskonalszą. Główny skład por-
celany koreckiej był w Konstantynowie. Do wyrobów tej por-
celany używano ziemi porcelanowej z Dąbrowicy, której
okazy za pośrednictwem ks. Józefa Czartoryskiego , który
często w Dreźnie i w Meissen przel)ywał, poddane były po-
przednio tamże analizie, a uznany za dobry materiał skłonił
prawdopodobnie ks. Czartoryskiego do założenia pierwszej
w naszym kraju fabryki porcelany. Znak fabryczny koreckiej
porcelany jest: oko opatrzności z napisem „Korzec" do r. 1797
złotem wypisany, od r. 1800 niebieskie oko bez podpisu,
około r. 1815 po odprawieniu dyrektora Francuza, służyło
za marinę czerwone oko z podpisem, po tym roku aż do
końca, t. j. do r. 18ol był napis w języku rosyjskim z do-
daniem roku. Hr. Bielska i Potocka we Lwowie posiadają
prześliczny garnitur naczynia stołowego w pięknym futerale,
w którym się mieści 12 nożów, 12 widelców, 12 łyżek,
1 duża hocbla, 1 duży nóż i widelec, wszystko ze srebra
pozłacanego ze ślicznemi rączkami z porcelany koreckiej ; na
każdym kawałeczku z osobna znajduje się znak: oko opa-
trzności i napis „Korzec".
Cały proces wypalania porcelany koreckiej był według
dzieła Ignacego Jakowickiego ') następujący, aczkolwiek na-
leżał on w swoim czasie do wielkich sekretów:
') Obsencacie geo(jnosfi/cziie w yubcrnincli zachodnich i połu-
dniowych państwa rosyjskiego, wydanego w Wilnie w r. 18^1.
4«8
Ziemię i)oicelaiio\vą .sprowadzaną z Dąbrowic}', położo-
nej o kilka mil od Korea, która jest w dość dobrym gatunku
i niewiele w sobie zawiera cząstek obcych , tłuczono w stę-
pach, ])rzesiewano dla oddzielenia ziarn kwarcowycli i płu-
kano w wodzie dla oczyszczenia od listków miki ; i)otem
ucierano miałko w niłynkacłi do tego })rzysi)()Sol»ionycli i cho-
wano do użycia. Dodać tu wiimiśmy, że najpierwszym jest
warunkiem wyrabiania dobrej i pięknej porcelany, ażel)y zie-
mia porcelanowa i inne pierwiastki, które wcliodzą do składu
zaprawy, z jakiej się wyrabia ])orcelana, były jak najdosl^o-
nalej oczyszczone i jak najdelikatniej utarte. W Ivorcu do
robienia zaprawy oprócz ziemi porcelanowej używano jeszcze
krzemieni z okolic Krzemieńca i kredy w najlepszym ga-
tunku, jakiej dostarczano z Jampola. We tabryce wiedeń-
skiej porcelany zamiast krzemieni dodawano kwarcu, który
w tym celu wypalają w ogniu, wrzucają do wody, tlul\ą na
drobne cząstki i potem jałv najmiałczej ucierają w młynkacłi;
wnosić więc można, że to samo dziać się musiało i z łvrze-
mieniami we fabryce koreckiej. Dodanie tu ł^redy do za-
l)rawy porcełanowej zapewne jest ])rzyczyną tak wielkiej
ciężkości korecł^iej i)orcelany; ciężar zaś takowy, jeśli nie
jest wadą, to przynajmniej zaletą nazwać się nie może. Wia-
domo, że ziemia i)orcełanowa sama przez się nie ulega sto-
pieniu w ogniu, a to nieodbicie jest potrzebne do otrzyma-
nia porcelany; dodają przeto do niej czystego gipsu lub se-
lenitu, które i same się topią i ułatwiają stopienie ziemi j)or-
cełanowej. Lecz gips mający być w tym celu użyty należy
wprzód mocno wypalić i utrzeć jak najmiałczej. Nie można
było odkryć, w jakiej ilości biorą wymienione ])ierwiastki
do zarobienia ich w ciasto z wodą czyli do otrzymania
zaprawy, z której się wyrabia porcelana, bo to zachowywano
w najściślejszej tajemnicy. We fabryce wiedeńskiej na 100 czę-
ści oczyszczonej ziemi porcełanowej, biorą od 8 — 9 części oczy-
szczonego kwarcu, a od 4 — 5 części wypalonego gipsu i mie-
szają je z z sol>ą w naczyniu obszernem, ażeby w całej ma-
sie jalś. najdoskonalsze nastąpiło ])omieszanie się pierwiastków.
Ilość zaś dodającej się krzemionki zależy od natury ziemi
48U
porcelanowej, jedna l)(»Aviem jej więcej, drug-a mniej potrze-
buje , iżby wydala porcelanę; trzeba więc takowej ilości
szukać przez próby. ]\Iieszaninę wymienionych trzech pier-
wiastków zarabiano z wodą w gatunek g-ęstego ciasta, które
dobrze wyrobiwszy, zostawia się długi czas w sklepie wilgo-
tnym, aż póki nie nastąi)i fermentacia ; w skutek tej ostatniej
oddziela się g-az wodnorodny siarczysty, mający zapach jaj
zgniłych, który zapewne pochodzi z gipsu dobrze wypalo-
nego; mieszanina nabiera koloru szarego, jest już zdatną do
wyrabiania porcelany i nazywa się zaprawą.
Z zaprawy porcelanowej wyrabiano w Korcu rozmaite
naczynia, używając do tego kola garncarskiego i podobnie
je kształcą jak garncarze garnki, z tą tylko różnicą, iż dla
nadania wykwintniejszych kształtów i jednostajnej wielkości
wyrobom tego samego ])rzeznaczenia , używano form wyla-
nych z gipsu, na których wewnętrzne części naczyń kształcą,
a zewnętrzne wyrównywano palcami, używając wody i obrzy-
nają ostrzem stalowym. Dokonane dzieła zostawiano w wol-
nym przystępie powietrza dla zupełnego wyscliniecia, i)ozo-
stałą zaś zaprawę od dziennej roboty chowano do sklepu,
ażeljy zanadto nie wyschła i nie stała się przez to niezdatną
do dalszego użycia. Wyrobion^-ch tym sposobem naczyń i wy-
suszonych nie wystawiauf) wprost na działanie ognia, albo-
wiem wieleł)y z nich postać swoje zepsuło, okopciłyby się
wszystkie od dymu i nie wieleby zostało pomieszczonych w je-
dnym i)iecu; z tej przyczyny na l^ażdą sztukę robiono oso-
bny futerał zwany w języku fabrycznym „ka})suła". Wyra-
biano kapsuły z gliny garncarskiej, do której dodawano po-
zostałe cząstki kwarcowe, od oczyszczenia ziemi porcelano-
wej ; nadawano im postać próżnych wałków, w lvtórych je-
den Iconiec jest otwarty, drugi ma dno w środku przewier-
cone, wysokość zaś i szerokość jest zastosowana do icli szcze-
gólnego przeznaczenia. Wypalano je w ogniu i chowano do
użycia, a zepsute sprzedawano pospólstwu zamiast kafli do
pieca.
Piec do wypalania porcelany Inł tak zl)udowany, iż
sam przez się do najwyższego stopnia natężał w sobie ogień,
490
rozpalał sic do białości i tyłe łiył wewnątrz j)rzestroiiy, iż
ranóztwo liapsuł w sobie mieścił.
Piencszp wf/palanie porcelany :
Ażeby i)orcelana w czasie wypalenia nie })rzyl^'nęła do
kapsuł, posypywano dna ich piaskiem i wstawiano do ka-
żdej kapsuły jedno naczynie, a potem kapsuły tej samej
wielkości umieszczano w jńecu, stawiając jedne do drugiej ;
w s}>osób takowy układania tbrnniją się kolumny i)odobue
do stosu Wolty, któremi Avypełniano cały piec; ustawiając
zaś jedne od drugich w odległości na dwa palce , bardzo
wiele w jednym })iecu pomieszczano porcelany bez narażenia
jej na zepsucie. Po wypełnieniu pieca kapsułami z porcelaną
poddaje się ogień, lecz taki ażel)y na pierwszy raz porce-
lana tylko się nie rozpaliła do czerwoności i przezto została
usposobioną do drugiego mocnego wypalenia, poczem zosta-
wia się piec, ażeby zupełnie wystygł ; gdy to nastąpiło, wydo-
bywano porcelanę, popsutą odkładano do brals:u, a całą i nie-
pokrzywioną brano do dalszego wyrabiania.
Usposobienie porcelany do pokrycia p>owioką szklanną
czyli do przyjęcia glazury : masa na glazurę składa się z tych
samych pierwiastków co i zaprawa porcelanowa, lecz ponie-
waż glazura ma się stopić na szkło, przeto powinna mieć
w sobie cokolwiek więcej gipsu lub selenitu. Mieszaninę ta-
kową należy wprzód stopić na szkło, potem to utłuc, utrzeć
na miałki proszek i zarobić z wodą w gatunek płynu, po-
dobnego do mleka słodkiego. Porcelana przeznaczona do po-
wleczenia glazurą, zanurza się do takowego mleka i prędko
się wydobywa; woda wsiąka do por, znajdujących się w por-
celanie i zostawia na zewnętrznej powierzchni naczyń jedno-
stajnie grubą powłokę z materii, wydać mającej w ogniu
glazurę. Po tej operacii znowu należy porcelanę dostatecznie
wysuszyć na powietrzu.
Drugie wypalenie porcelany, najmocniejsze :
Podobnie jak w pierwszem wypaleniu wkłada się i)or-
celana osobno sztukami do kapsuł posypanycli piaskiem i te
kolumnami szykują się w piecu zbudowanym do wypalania
porcelany. Natęża się ogień do tak wysokiego stopnia, iżby
4U1
g-liuka i krzemionka, składające zaprawę, stopiły się i przez
kombinacie z sobą wydały porcelanę, a powłoka zewnętrzna
uformowała g-łazurę. Po dostatecznem wyi)ałenłu porcełany
zostawia się piec do zupełnego wystyg-nienia, które gdy na-
stąpi, dobywają kapsuły, wyjmują z nich porcelanę, nie gładką
lub pokrzywioną odkładają do braku, który sprzedawano za-
miast fajansu, dobrze i gładko wyjiałoną zacłiowują do ma-
lowania. Figury ludzkie łub zwierzęta, albo inne jakie tym
podobne dzieła, Avyrobione z zaprawy porcelanowej przez wy-
palenie bez glazury w tym ostatnim ogniu nabierają podo-
bieństwa do ukształconych z marmuru białego, przeto wypa-
lają je zazwyczaj bez powlekania masą dającą glazurę.
Jlaloiccoiie porcelany wykonywa się kolorami używa-
nemi w emaliach, lecz sposób otrzymywania kolorów naj-
większą tajemnicą był w tej fabryce pokryty. Robili je za-
pewne z niedokwasów metalicznych, które w tym celu na-
leży stopić ze szkłem białem i łatwo się topiącem ; po wy-
stygnieniu utłuc, zemleć na miałki proszek w ndynku, utrzeć
doskonale z olejem lub wodą, mającą w sobie gumę i użyć
do malowania porcelany. Kolory powstające z kobaltu i że-
laza, jako wytrzymujące ogień, nadają się porcelanie przed
pokryciem jej glazurą, j. t. j)rzed powtórnem wypaleniem;
pozostałe zaś wszystkie inne kolory, które wytrzymują mo-
cny ogień, nie pierwej się nadają, aź po drugiem wypa-
leniu i pokryciu porcelany glazurą. Podobnym sposobem wy-
konywa się i pozłota porcelany, albowiem metal ten nadzwy-
czaj delikatnie dając się rozciągać na porcelanie, tarbuje ją
kolorem złotym , l^tóry potem polerują żelazem czerwonem
włóknistem, czyli kamieniem tak zwanym „blutstein".
Trzecie i ostatnie iCijpalanie porcelany :
Pomalowana ])orcelana i pokryta złotem dla nadania
pozłoty, wstawia się osobno lś:ażda sztuka do kapsuł, a te
kolumnami jak pierwej umieszczają się w piecu , służącym
do wypalania porcelany i poddaje się ogień, lecz tylko taki,
ażeby szkło mające wydać kolor, stopiło się i zafarbowało
podług swego układu powierzchnią porcelany. Poczem zosta-
wiają piec do zupełnego wystygnięcia, a porcelana jest już
4U2
ziijielnie nkońt-zoną, wyjąwszy tylko sztuki, mające na sobie
l)ozłotę; te albowiem trzeba jeszcze polerować, jak wyżej
otem nadmieniliśmy. AYypalcnie pieca z porcelaną w Korcu
l)otrzebowalo w lecie 4, w zimie d sąg-ów drzewa.
W Baranówce, 5 mil od NowogTodu wołyńskiego, posia-
dłości wówczas hr. Gagaryna, założył tabrykę })orcelany i ta-
jausu w r. 171*7 Franciszek Me z er po spaleniu się korec-
kiej fal)ryki. Zienuę porcelanową sprowadzano z Burtyna,
jako najlepszą. Do wypalania porcelany były 2 piece, do
wyjialania tajansu 4 i)iece w użyciu. Znak fabryczny jest
od r. I-SIT) polski napis: Baranówka, z herbem państwa;
po r. 1815 napis rosyjski. 8ą także z tej fabryki wyroby
z napisem : Fr. Mezer. Z tej tał)ryki widzieliśmy filiżankę
z miseczką z portretem Kraszewskieg'o. Proces wyrabiania
])orcelany w Baranówce był taki sam jak w Korcu, z tą
tylko różnicą, iż ziemię porcelanową i krzemienie przed zmie-
leniem na proszek wypalali w^przód w ogniu, przez co dają
się one na bardzo miałki ])roszek ucierać i wydają porce-
lanę, wytrz3'mującą wysoki og-ień bez popęliania. Ziemia spro-
wadzana z I^urtynu była najczystsza, rozrabiano ją w wodzie,
oddzielali z niej części grube i ziarna kruszcu, skoro deli-
katne cząstki ziemi porcelanowej osiędą, zlewają z nieb wodę,
a pozostałą masę wylewają na piec dla wysuszenia; wypa-
lają ją potem w ogniu, tłuką w stępacli drewnianych i sieją
na sita pytlowe. Otrzymany proszek z ziemi porcelanowej
zarabiają z wodą na płyn rzadki. Mieli kilkanaście piaskow-
ców z Iladlś^i (IG mil od Baranówkij, wyrobionych na po-
dobieństwo Icamieni ndyńskicłi i ustawionych po dwa jedne
na drugim; z tycłi w wierzchnim znajduje się przez środek
podstaw otwór wskroś przewiercony, })rzez ten leją zwolna
otzymany wyżej płyn i obracają kamień górny; płyn dostaje
się na podstawę górną dolnego kamienia, a przez obrót cią-
gły górnego między i)odstawami takowych kamieni uciera
się delikatnie, wypływa na ściany i dostaje się do naczynia
pod dolnym kamieniem umieszczonego. Czynność tę ostatnią
])owtarzano trzy razy, za każdym razem masę z płynu otrzy-
maną suszą na piecacli umyślnie nato zbudowanych, którycli
4m
wierzcli jest zakończony i)laszc'zyziią z brzeg-anii podniesie-
nemi, ażeby się nie rozlewał płyn na nich umieszczony.
Krzemienie wypalano dopóty, aź stały się białe jak śnieg"
i kruche. Do wypalania porcelany w Baranówce były 2, a do
wypalania tajansu 4 piece.
W Tomuszoicie av Lubelskiem, na pograniczu Galicii,
istniała fabrji^a porcelany Zamojskicli; w r. 1795 }»owołał
ordynat Zamojski do jej założenia i kierownictwa Franciszka
M e z e r a , który wówczas z bratem swoim Michałem prowa-
dził fabrykę porcelany w Korcu. Fabrylca tomaszowsl^a trwała
blizko do r. 1815, a wyroliy jej są dzisiaj bardzo rzadkie.
Znak falnyczny na porcelanie jest herb Zamojskich trzy włó-
cznie (Jelita) z podpisem Tomaszów i r. ISOO i 1808.
W Horodniaj niedaleko Korca, posiadłości dawnej Lu-
bomirskich, obecnie Wacława Rulikowskiego, wyrabiano z po-
czątku tego wieku tylko fajans, ale tak doskonały, że w ni-
czem nie ustępywał tajansom angielskim. Proces wyrabiania
fajansu w Horodnicy jest z małemi odmianami prawie taki
sam, jalv robienia })orcelany w Korcu. Porcelanę zaczęto tu
wyrabiać dopiero w r. 1855, a ziemię porcelanową sprowa-
dzają z Dąbrówki. Fabryka porcelany zostaje pod kierowni-
ctwem Jana Grabowskiego, który pracoAvał dawniej we fa-
bryce w Baranówce. Porcelanę tutejszą rozsyłano po całej
Ukrainie, a nawet do Rosii. Dekoracią porcelany zajmował
się malarz Romanowslii i jego czterech synów. W osta-
tnich czasach wykonano tu bogaty serwis dla lvsięcia San-
guszki do Sławuty. Znak febryczny jest napis Horodnica
po rosyjslvU.
W Cmieloiule 2 mile od Opatowa, w gubernii radom-
skiej, niegdyś w siedzibie Szydłowieckich później Ostrogskich,
Wiśniowńeclvich, Sanguszków, a wreszcie Małachowskich, za-
łożył w r. 1804 Jacek hr. Małachowski fabrykę fajansów,
w której obecnie wyrabiają i porcelanę. W r. 1830 przeszedł
Ćmielów w posiadanie Scypionów, a w kilka lat potem
ks. Lubeckiego, za którego zaczęto tu wyrabiać i porcelanę
z gliny, znajdującej się w lasach miejscowych z domieszką
feldspatu zagranicznego. Wreszcie przeszedł Ćmielów na wła-
404
.suość Kazimierza Cybul.skici^-o , który wyrabia! przeważuie
naczynia kamienne, tak doskonale, że otrzymały uznanie na
powszechnych wystawach w Paryżu, Wiedniu, Filadelfii, Pe-
terslnirgii. Cybulski wprowadził napowrót fabrykacie porce-
lany, obecnie zaś wyral)iają tu porcelanę tańszą, a pod wzglę-
dem d(»broci wyrównywającą zag-ranicznej. Cybulski umarł
w r. zeszłym, t. j. 1884 r., a fabiykc prowadzą dalej dwaj
synowie jeg(»: Stanisław i Władysław. Wyrabiają tu także
laifle i cegły og-niotrwale. AVartość ])rodukcii wynosi ol)ecnie
120.000 rubli rocznie, a zatrudnionych r()l)otników samych
Polaków jest 1(50; tylko instruktorami są dwaj Francuzi, spro-
wadzeni z Limoges. Do wypalania porcelany służy duży piec
okrągły, który się opala z góry; składa się z dwóch kon-
dygnacyj z dołu i piątra czyli kapy, w którą kładą się wy-
roljy, wymagające tylko wysuszenia. Przedmioty przezna-
czone do wypalania wstawiają się w piec w. kapslach czyli
l)udełkach okrągłyeli z glinki oguiotrwałej wyrobionych, które
ustawiają się w stosy jedno na drugim. Około r. 1850 dy-
rektorem tej fabryki ł)ył pan Weiss, Niemiec. Wyrol)y tu-
tejsze dawniejsze jednalś. z zagranicznemi nie wytrzymują
porównania, ])oniimo to fabryka ta miała liczne zamówienia.
Sobieszczański oglądał tę fabryl^ę i opisał w swojej Wycieczce
archeologicznej w gubernii radomskiej ; widział on w osobnej
izbie, jak młode dziewczęta na raz wypalonych naczyniach
drukowały kolorowe wzory z niewypowiedzianą szyljkością.
Była tam także niewielka malarnia, gdzie już od ręki ozdo-
bne i różnobarwne upiększenia fiirbą lub złotem nadawały.
Kaolin i feldspat do tutejszej porcelany sprowadzano z za-
granicy. Tuzin talerzy porcelanowych białycli ])laci się j)o
2 ruble 25 kopiejek. O tej fabryce obacz także opisanie
w Biesiadzie Utet-ackiej z 24 kwietnia 1885 r.
W Warszan-ie w Belwederze wyrabiano także w ze-
szłym wieku porcelanę; na wystawie starożytności w War-
szawie w r. '1S81 była tacka porcelanowa z brzegiem ażu-
rowym z tej fal)ryki. Niedawno zaczęto wyrabiać porcelanę
we fabryce Miączyńskiego w Zijtomierzit i w Biedoty nie na
Wołyniu , zaś w Kole w gul)ernii warszawskiej, wyrabiają
4<)5
tak zwaną pólporcelauc we fabryce Józefa F r e i d e ni i t a ;
w Nieborowie ks. Michała Kadziwiłła; w^ g-ul)ernii kaliskiej,
w powiecie kolskim, są dwie fabryki porcelany Aug"iista Frei-
denreiclia i ]\Ii chała Raucha.
Powyższe wiadomości czerpaliśmy g-łównie z pracy Lu-
dwika Gołębiowskiego (syna Łukasza) o ceramice (w Biblio-
tece icarszaicskiej)y Ignacego Jakowieckiego : Obsericacie geo-
ipiostijczne, Pamitjtnikóio Antonieg'o Andrzejowskieg'o, kuzyna
Sobińskieg"o, który spędził swą ndodość w Korcu w epoce
pierwszych lat fabrykacii i)orcelany. Ilasta wieclviego ; Wspo-
minki historyczno- arfi/sti/czne w bibliotece warszmcskifij i z in-
nych dzieł.
W końcu clicemy parę słów dodać o początku użycia
talerzy; ten nie jest tak dawny. W Eneidzie Wirgiliusza
czytamy, że towarzysze prześladowanego przez Junonę tro-
jańskiego emigranta, używali dużych cienkich kawałów chleba
zamiast dzisiejszych talerzy jirzy uczcie; o tym samym spo-
sobie zastępowania nieznanych jeszcze talerzy czytamy na-
wet W' opisie Koronacii Ludwika XII: „Po uczcie te plastry
chleba, rozdawano uliogim". Co do falnykacii talerzy, to
zdaje się, że Chińczycy fabrykanci porcelany, wyprzedzili
Europę pod tym wzg-lędem i oni })ierwsi byli , którzy tale-
rze zaczęli wyrabiać ; od nich też ta sztuka przeszła do
Europy.
Porcelanowa ziemia.
w Polsce znajduje się |)orcelanowa ziemia: w Dąbro-
wicy niedaleko Korca, w okolicy Baranówki, w Horodyszczy;
w Burtynie 2 mile od Baranówki, znajduje się najczystsza
ziemia porcelanowa, w Chażynie, Głuchowcach niedaleko Ber-
dyczowa, w okolicacli Plechowa i Machnówki nad brzegami
rzeki Rosi, w powiatacli wasylkowskim, taraszczańskim, zwi-
nogrodzkim i czerkaskim, w okolicach Pawołoczy i obok
wiosek : Parypsy, Buki , C^zuł)ince , Ta1)orów i wielu innych
miejscach na Ukrainie, w Wasylówce, w Rajkach powiecie
49f)
lipowieckiin, w górze Holiii kilka wiorst od Sawrania, na-
reszcie w górze Św. Katarzyny, znajdującej się na granicy
j)owiatów opoczyńskiego, opatowskiego i kieleckiego, jakoteź
w ^Migdałowcu górze tenczyńskiej. (Obacz Cliźyckiego: Bnda-
nia 10 przedmiocie rzccz]} przyrodzonych w Gcdicii i Kró-
Icsficie polskiem i ł. d. T^wów 184;")).
Postrzygalnie.
Postrzygalnie były w XIII icieku: dwie w Krakowie,
nadane przez Kazimierza Wielkiego, w r. 1393 był tam nie-
jaki Frant z postrzygaczem sukna. W Nowym Sączu była
postrzygalnia jeszcze w r. 1294. (Baliński i Lipiński : Staro-
żytna Polska).
W XIV icieku: w Bełzie, nadana przywilejem Włady-
sława lis. opolskiego w r. 1377, w Ciechanowie przy łcońcu
XIV wieku za Jana lvs. mazowieckiego i ruskiego, w Kra-
snymstawie ustanowiona przywilejem Jagiełły z r. 1394,
w Lancłioronie za Kazimierza Wielkiego, w Socłiocinie
w r. 1385.
W XV icieku : w Borku w Wielkopolsce, w Brańsku,
Drołiiczynie, Gąbinie w Rawsldem, w Garwolinie w r. 1423,
w Gaszczynie i w Latowiczu w województwie wileńskieni, były
postrzygalnie nadane przywilejem Jana ks. mazowieckiego,
pierwsza z r. 1423, druga z r. 1425, w Grójcu w r. 1419,
w GraboAvcu postrzygalnia nadana przywilejem Władysława
ks. mazowiecl^iego i ruskiego z r. 1447, w Janowie w r. 1421,
w Kamieńczyku czyli w ICamieńcu Mazowieckim, w Kołomyi
pozwolił lirół Władysław av r, 1443 przywilejem mieszcza-
nom założyć u siebie postrzygalnie sukna, (Wajgiel: Rys
miasta Kołomyi), w Kownie, Łucku, Małcowie w r. 1421,
w ^lielniku nadana przywilejem Bolesława ks. mazowieckiego
z r. 1440, w Mińsku, Mławie, Mszczonowie, województwie
rawsl^iem, w Nowogrodzie, Nowem Mieście nad Soną w r. 1420,
w Nurze nad Bugiem postrzygalnia nadana przy^vilejem Bo-
lesława ks. mazowieclciego i ruskiego z r. 1434, w Piase-
497
cziiej w ziemi warszawskiej w r. 1429, w Poznaniu, Pra-
snyszu, Pułtusku w r. 1405, w Proszowicach nadana przy-
wilejem Kazimierza Jał;'iellończyka z r. 145(3, w Rogoźnie,
Różanej, Tyszowcach, w Warszawie w r. 1425, w Wilnie
i Zinkowie nadana przywilejem Bolesława ks. mazowieckiego
i ruskiego z r. 1471 i w Zwoleniu ustanowiona przywilejem
Jagiełły z r. 1425.
W XVI icieku: w Augustowie, Bielsku, Błoniu, Busłai
w województwie bełzkiem, w Cłięcinacli, Dubience, Horodle
ustanowiona przywilejem Zygmunta Augusta z r. 1(355, w Kę-
tach, Kleszczelu, Knyszynie, Ivościanie, Ivoziegłowacli, Kra-
kowie, Lesznie, Lublinie nadana przywilejem Zygmunta Au-
gusta z r. 15(34, w Leżajsku, Łasicach, Łęczycy, Łukowie,
Mikołajowie, Moliilewie, Mostach Wielkicłi, Nieświeżu, Opa-
towcu, Ostrołęce, Parczowie, Płocku nadana przywilejem Zy-
gmunta Augusta z r. 1565, w Przeroślu na pograniczu pru-
skiem, w Rohatynie, Sandomierzu, Sierpcu, w Sieradzu była
w r. 1569 postrzygalnia miejska, w Stanisławowie gubernii
warszawsliiej, w Urzędowie, Włodzimierzu i w Wyszkowie.
W XVII wieku: w Brodacli, Kobylinie w Wielkopolsce,
w Ostrowie na Mazowszu, w Płocl^u, Płońsku, Rawie, Sam-
borze, w Wąsoczy nad Wyssą, w Wyszogrodzie nad Wisłą,
w Wiesztyńcu na Litwie, w Zdunach hyl w r. 1(37(3 i)ostrzy-
gaczem Jan K a p usta Polalś: i w Żarnowie.
y^ XVIII icieku: w Koziegłowach, Kromołowie gu-
bernii radomskiej, w Latowicach, w Lesznie było w 1776 r.
10 postrzygaczy, w Opatowie, w Warszawie i t. d.
W XIX icieku: w Dobrzyniu i we Lwowie, w r. 1827
było tu o postrzygaczy.
Potaż.
Potaż wyrabiano w Białejcerkwi, Boliusławie, Kałuszu
i w Kownie w XVII wieku , w Bieczu, Busku niedaleko Bro-
dów, w Dąbrowicy gubernii wołyńskiej, w Dzierążni w gó-
rach samborsl^ich, gdzie niejaki Willisch był inspektorem,
32
498
w Skierbiszowie, Szyinlj(jrku, Tiicze[);u'li, Przysłupiu, Clmiicl-
iiikii, Podolu nad Zborem, w Lityniu, Olchoweu, w Jauowie
koło Mysłowic, w Beł/ie i w Wierzbowcu w XVin wieku.
"\V Sawraniu i w Osikacli gHibeniii podolskiej, z początku
XIX wieku, w Horodence w Kołomyj.skieni, w Łące w Sam-
borskiem; w Sanockiem : w Solince, Maniowie, Rabach, Zubra-
czu, Woli Miecłiowej, Myscowej, Polanach, Barwinku, Samo-
klęskach, Świerzowej i w Lisku: w Stryjskieni : w Polanicy,
Dolinie i w Klinicu 1000 cetnarów rocznie: w Brodzkieni :
w Budzanowie, Dercniówce, Jarłowcu , Małowodach , Punka-
czowie i w Zarubińcach, (Schmedes : rbersichł von Galizien
Lwów 1869).
Powozy.
w Pabianicach niedaleko Sieradza ustauDwił w r. 155(3
Zygmunt August cecli robiącycli powozy ( curriticuni ). AVedlug"
rachunków podskarbiego królewskiego Jana Firleja z r. 1590
był na dworze królewskim wówczas nadzorcą powozów Sta-
nisław Krasicki. Jan Sobieslci kazał sobie w Żółkwi przez
żółkiewskich majstrów zrobić karetę, mając sobie za punkt
ambicii , by nie ustępowała w uiczem paryzkim powozom.
AV XVIII wieku wyrabiano powozy: we fabryce Tyzenliauza
w Grodnie pod kierownictwem Francuza, um^^ślnie w tym
celu sprowadzonego, jednego z najpierwszych mistrzów pa-
ryzkicłi; zatrudniała ona GO robotników. Dla wzorów spowa-
dzono 20 powozów z Anglii i z Paryża, niektóre nawet bar-
dzo wspaniałe; lakiernikiem był Włoch Salvetti, który uży-
wał między innemi pięknego pokostu z tartarugi, jestto na-
śladowanie szyldkretu; malarzem był liortelman z J^rabancii
(obacz l)iografię Antoniego Tyzenhauza przez Zygmunta Glo-
gera w Kwartalniku Kłosów tomie II). W XVIII wieku były
także fabryki powozów: w Krasławiu na Lit^vie majętno-
ści Konstantego Ludwika hr. Platera; w Różanej na Litwie
majętności ks. Sapiehy, gdzie przy końcu XVIII wieku
wyral)iano karety i powozy; w Tulczynie Potockich, w War-
499
szuwie Kmusa, 8i)erla i Dang-la, ostatni zatrudniał do 300
robotników samych krajowców, wyrabiał powozy od 100 — 2000
dukatów, miewał g-otowycłi i)o 100 powozów ua składzie ;
wyroby Dang'ła nie ustępowały w niczem naj wytworniej szym
iing-ielskim, tańsze powozy łjyły u Krausa i Sperła. Ocliocki
pisze w swoicłi Pamiętnikach, że u Sperła płacił za karetę
190 czerw. złt. czyłi 3420 złt., za kocze po 95 dukatów,
a za wozy amunicionałne płacono po (lOl) i 700 złt. i)odług'
etatu. Wyrabiano także powozy wówczas w Siennej we ta-
l)ryce Jana Fajgła niepośłedniej wartości, także w Macłmówce
we fabryce Prota Potoclvieg'o. W Kolbuszowej i Dawidgródku
iia Litwie wyrabiano w zeszłym wieku wyplatane bryczki ;
w Poznaniu, w Staszowie ks. Czartoryskiego, w Krakowie.
Z początku XVIII wieku wyrabiano sławne karety w Gdańsku
i w Lesznie; w polowie tegoż Vł'ieku założył Stanisław Po-
niatowsłii wojewoda mazowiecki, tabrykę karet w Zaleszczy-
łcacli na Ukrainie, a po nim niedługo Jan Malacliowslvi kan-
clerz w. k., w posiadłości swej Końskie w Sandomierskiem.
Niemcewicz pisze w swych Pamiętnikach czasów moich , że
jadąc z Petersburga do Lipska, kiedy był z Kościuszką na
wolność puszczony, kupił sobie w Konskiem kocz tamtejszego
wyrobu do podróży. Powozy jarosławskie mocno były poszu-
kiwane. W Pomykowie jakoteż i w Drzewicy Avyi"abiano po-
wozy, a w Lesznie w r. 177(3 było G powoźników. Później
powstała fabryka powozów w Przysusze, w powiecie radom-
skim, w Tułczynie Szczęsnego Potockiego i w AYarszawie
fabryka Jana Siera, której wyroby odznaczające się gu-
stownemi kształtami i wykończoną robotą, miały wielki od-
byt. Skoro więc gust się zmieniał i wyżej ceniono wyrol)y
cudzoziemskie jak własne, sprowadzano karety gdańskie na
szkutacli do Warszawy i położywszy na nich napisy obcych
miast, jak : Paryż, Londyn, Wiedeń, Berlin, sprzedawano je
korzystnie jako obce wyroby (Ivitowicz).
AV Czeruawczycacli na Litwie jest ogromna kolekcia
radziwiłłowskich pojazdów, l^^tóre pamiętają dni wynalazku
karet. Nazwisko kocz zdaje się pocliodzić z nazwy węgier-
skiej wioski Kołschi, gdzie ł>:rvte ])Owozy w XV wieku naj-
500
pierwej zaczęto wyriibiuć i zkąd za])ewue iiieniiceki wyraz
Kutsche także zdaje się pochodzić. Gatunki różne wozów są :
hleda o dwóch kołach, icóz prosty, mażą gatunek wozów
ukraińskich, bielinka, kolasa, bryka, bryczka, karoca, pół-
krytek, rydican, desobUźnntki, solite7'ki na jedne osobę, dor-
mensy, landary, karlolkl, kabriolafy, fajetony, karykle, do-
różkij dry)ididki, dyliżanse i t. d.
Z początku XIX wieku wyrabiano powozy w Zarkacli
we fabryce założonej w r. 1833 przez Steinkellera, łttóre
znane są pod nazwiskiem „Steinkellerki". We Lw^owie była
fabryka powozów i karet, lś^t()ra dhi ziem Polski najkoszto-
wniejszych dostarczała wyrobów, równających się pod wzglę-
dem trwałości i piękności wiedeńskim. Była talcże fabryka
karet w Zminkowcacli na Podolu z początkiem tego \vieku.
W Lublinie było z początku tego wieku 4 fabrykantów po-
jazdów, także w Rzeszowie, Jarosławiu i Sądowej Wiszni
wyrabiano porządne pojazdy. AV Ujeździe wyrabiano powozy,
w Konstantynowie gubernii podolskiej, wyrabiano powozy
miernej dobroci, również w Jampolu gubernii podolskiej, wy-
rabiano pojazdy. W Warszawie wyrabiali powozy w pierw-
szej połowie XIX wieku: Józef Reutel w wartości do 1000
rubli, którego wyroby po największej części szły do Rosii;
Aleksander Lietkie od r. 1845, Ksawery Laskowski
wyrabiał powozy wartości do 1000 rubli począwszy od r. 1843,
a Franciszek Geyer od r. 1840. Wilgus, chłop z Bińczyc,
zrobił w pierwszej połowie XIX wieku wózelv, którym bez
koni do Krakowa przyjechał. Fiakry w Polsce zaprowadzone
zostały za Władysława IV i pierwsze były w Warszawie.
W r. 1784 była w Warszawie kompania utrzymująca fiakry.
Nazwa fiakier pochodzi od Fiakra, który pierwszy w Pa-
ryżu w XVII wieku zaprowadził najęte powozy.
Poczta istniała u nas od r. 1565 , a stale dopiero od
roku 1047, t. j. od czasów Włady sławka IV, a dochód z niej
należał do skarbu królewskiego. Stanisław August zbudował
pocztamt w AVarszawie. (Korzon).
501
Powrozy.
Powrozy wyrabiano w Płocku w XIV loiekn ; w XV
wieku był dziad naszego poety i Ijisliupa Jana Dantyszka
nazwiskiem Ho e fen, powroźnikiem w Gdańsku, którego
Kiemcy nazywali „flaelisbinderem". W A^TT loieku w Kor-
czynie nad Nidą, w Opatowcu i Sandomierzu. W XVII w.:
^\ Boclini, Kownie, w Kralcowie zapłacono w r. 1633 po-
wroźnikowi za linę na 50 łokci długości 45 fl., a w r. 1587
był tu powroźnikiem niejalv.i Kwiatek na Kleparzu, któ-
remu dano robić 3 liny do dział po 2 fl. 10 gr., w Krośnie,
Lublinie, Lwowie, Myślenicach, Proszowicacli , Słomnikacłi,
JStarej Częstochowej i w Wieliczce. W XVIII wieku wyra-
biano w Radymnie postronki i liny z konopi galicyjskich
i prowadzono je Sanem i Wisłą do Gdańska, gdzie je bar-
dzo dobrze sprzedawano. W r. 1770 było w Lesznie O po-
wroźników, w r. 1804 w Krakowie 7, a w r. 1827 w Lu-
blinie 2, a we Lwowie 5 powroźników- Z początku XIX w.
wyrabiano także w Warszawie powrozy.
Pozłotka.
Esseuwein w dziele: iJie mittelalterlichen Kunstdenk-
male der Stadt Krakcm wymienia następujących wyrabiaczy
pozlotki (Goldschłager) w Krakowie: w r. 1393 Jiirge,
w r. 1417 Dominik, w r. 1435 Jan, 1448 B a r t i s c h ,
1401 Jacobus, 1539 Feliks. Zaś Gąsiorowski w dziele
swojem: Cechy krakoioskie, wymienia późniejszych goldschlii-
gierów krakowskich : Ci e ć m i e r z o ws k i Kazimierz w r. 1081,
Hernych Gottfried z Wrocławia w r. 1009, Lauchwitz
Marek w r. 1023, Scheffer Jan w r. 1597, Schmidt
Adam w r. 1589, Włosko wic z Stefjin w r. 1(537, Za-
walski Stanisław w r. 1082.
Prócz tych wyrabiali ])ozlotkę także w Gdańsku w po-
lowie XVII wieku (Loschin). O wyrabianiu pozlotki wspo-
502
mina juź kjii)laii Tcoliliis, pisarz XI Nyieku w dziele swojeni
o Sztukach rozmaitych.
Proch.
Zdaje się, że pierwsi Chińczycy wynaleźli proch do
strzelania, a Arabowie wprowadzili go do Europy, około
r. 1259. Niektórzy uczeni twierdzą, źe mnich Bertold Sch warz
Franciszkanin we Freiburgu, był pierwszym, który wyna-
lazł sekret wyrabiania proclm w r. 13o0. Muzeum drezdeń-
skie posiada dotąd broń palną wynalazku wyż wspomnia-
nego Schwarza. W r. 1340 istniała już fabryka prochu
w Augsburgu, a w r. 1356 w Norymberdze.
Bielski pisze w swojej Kromce, że u nas w dawnych
czasacłi robili mnisi po klasztorach proch i drugich do zapasów
wojennych przysposabiali. Dobroć prochu zależała od umie-
nia kiernować (ICern). Wojujący z nami Gdańszczanie za
Stefana Batorego zaprawiali prochy jadem, tak że na kogo
padła iskierka, umierał. ]\Iy nigdyśmy nie naśladowali tego
nieludzkiego obyczaju. W Gdańsku wyrabiano proch w XIV
wieku, w Korczynie z początku XVI wieku, za Zygmunta I
w r. 1581) otrzymał tamtejszy puszkarz Kraska królewskim
przywilejem pozwolenie na robienie prochu. Ambroży Gra-
bowski wspomina, że w Krałcowie już w r. 1519 wyrabiał
proch Jan Sali ter ni k, mieszczanin krakowski. Z kroniki
drukowanej \v Bibliotece starożytnej pisarzy polskich, wyda-
nej przez K. Wł. Wójcickiego, dowiadujemy się, że w r. 1523
robiono av Krakowie proch na Zwierzyńcu w budynku nad
Rudawą między królew^skiemi sadzawkami, wiec wiemy na-
wet dokładnie, w którem miejscu w Krakowie proch wyra-
biano. W r. 1560 kosztował w Krakowie cetnar prochu 15 fl.
15 gr. W Krzemieńcu sporządzano proch w r. 1542 według
lustracii ówczesnej, a do robienia tegoż postawił starosta
Falczewski ndyn o (> stępach. Wyrabiano także proch
w Łucku i w Pile w XVI wieku; w Zielonkach pod Kra-
kowem wyrabiał proch w r. 1576 Nikiel Schulcz, pro-
503
chownik królewski, a eetnar prochu kosztował u niego 30 fl.
W Poznaniu stalą w r. 1620 prochownia za bramą wroniecką,
a w r. IGiło obowiązał się wystawić młyn prochowy naprze-
ciw Piły niejaki Daniel O kale. W XVII wieku były pro-
chownie w Lipniszkach w województwie wileńskiem i w Cza-
jowicach w okolicy Ojcowa. W rachunkach podskarbstwa
litewskiego z lat 1G48 — 1(352, wydanych przez Eustachego
hr. Tyszkiewicza (w Wilnie 1855) spotykamy pożycie: z pro-
chowni Hamer Jodków skiej za kamień prochu ordynarii ro-
cznej przychodzi 13 złt. 10 gr.
W XVIII wieku wyrabiano także proch w Lesznie,
a proch tamtejszy musiał być sławny, kiedy o nim nawet
Mickiewicz w Czatach wspomina. Przy końcu XVIII wieku
założył mieszczanin krakowski Fr. Krumpholtz w okoli-
cach Krakowa, mianowicie pod Korzkwią i pod zamkiem
ojcowskim fabryki prochu, trzecia znajdowała się między
Skałami i wysokiemi Górami, a wszystkie razem dostarczały
do 100 kamieni procliu rocznie. Także tyle wyrabiali jacyś
Żydzi na swym młynie wodnym, gdzieś w województwie kra-
kowskiem. W r. 1788 płacono za kamień prochu z fabryk
prochowych pod Krakowem o 32 funtach, zwanego wiedeń-
skim, po 54 złt., kurkowego po 48 złt., leszczyńskiego (z Le-
szna) po 44 złt., muszkietowego po 40 złt., a armatniego
po 38 złt. Był także w XVIII wieku młyn prochowy arty-
lerii koronnej pod Młocinami, wystawiony w r. 1784 za 100.(X)0
złt. i Szulca fiibryka w Warszawie. Za księztwa warszaw-
skiego była fabryka ])rochu w jMarymoncie. Z początku XIX
w-ieku wyrabiano także proch w Samborze i w Berbrudach,
w now^szych czasach w Wiszence, obwodzie lwowskim i w Mi-
lówce nad Soła.
Proszek do kadzenia.
Proszek z bursztynu do kadzenia wyrabiano oddawna
w Gdańsku, Królewcu, Kłuwie i w Stolpe.
504
Przędzalnie.
w dawnych czasach rohil na wsi kleclia czyli zai^ry-
stian po kościołach dhi niewiast misterne do przędzenia na-
rzędzia, t. J. krzele czyli i)rzęślice i wrzecionka pięknie g'ryn-
szpanem je malując. (Maciejowski: Polska aż do foloicy XVII
wieku tom II, str. 183). W XMII wieku były u nas przę-
dzalnie bawełny w Grodnie Tyzenhauza i w Niemirowie pod-
komorzego Potockiego; ostatnia przędzalnia, którą w r. 1787
szczegółowo król Stanisław August zwidzał, opisana jest
w dziele: Podróż króla. Stanislaioa Augusta do Kanioica
w r. J7<S7, (wydaneni w r. 18()0 w AYilnie ])rzez łvraszew-
skiego). W r. 1785 powstała także przędzalnia bawełny w i\Ial-
borgu w dawnym zamku krzyżackim, przeznaczonym na ten
cel przez Frydryka II króla pruskiego.
Pierwsze zawiązki mechanicznego przędzenia bawełny
datują się u nas od r. 1822; do talcich małych przędzalń
po kilkaset tylko wn*zecion liczących, należą przędzalnie po-
wstałe w Kaliszu, Częstochowej, Zduńskiej Woli i w Lipko-
wie pod Warszawą własności Pasclialisa. Wszystlvie te przę-
dzalnie wyrabiały tylko przędzę w najniższych numerach,
przeznaczonych na i)0ślednie i grube tkaniny bawełniane,
jakoto: drelichy, barchany do ordynarniejszNch wyrobów ])oń-
czoszkowycli i na knoty do świec. Dopiero w r. 1831 zało-
żył przędzalnię mechaniczną w Ozorkowie Frydryk Schlos-
ser do wyrobu płócienek i kartunu. W łvilka lat potem po-
wstała znakomita przędzalnia L. Geyera w Łodzi, w Skrzy-
szowie i w Brodach. AV samej Łodzi jest 20 kilka przędzalń.
W r. 1831 powstała także mechaniczna przędzalnia w Ży-
rardowie Karola Scholtza, druga w Dobrowoli w Augu-
stowskiem 1) omb ro wicza , nareszcie w Żarkach pod kie-
runkiem Łindhcima, gdzie było około 10.000 wrzecion i 300
kilkadziesiąt robotników. W Kóżanej na Litwie ]>yla ])rzę-
dzalnia wełny. Później powstało więcej podobnych zakładów
w Polsce, mianowicie w Zgierzu Paegbra i Zacherta,
mający cli pierwszy 24i)0, drugi (500 wrzecion, w Tomaszowie
505
El 1)1 a () 1(301) wrzecionach, Hestermaua o 1120 wrze-
cionach , H e n 1 8 c li k i e §• o i B a j e r a o iHM) wrzecionach,
w Łodzi Peters a o 1 ( )2(), M a r i a ń s k i e g o o 0(30 i Z a n d a
o 900 wrzecionach. Pierwsza w królestwie i)olskieiu przę-
dzalnia wełny długiej czesanej powstała w Totarze pod
Eawą w r. 1844, urządzona przez Edwarda Frydrychsa,
który prowadził tam poprzednio przez 10 lat fabrykę sukna ;
fabryka ta przeszła w r. 1851 na własność firmy warszaw-
skiej Geysmera i Perksa, a w r. 1857 w ręce Juliusza
Gertza; była ona o 6 machinacli i OOO wrzecionach. Pierw-
szą taką maszynę do czesania wełny założył w roku 179('>
Arkwrigt, później Aveszły w użycie machiny Collieg'o, dopiero
Av r. 1844 Francuz Heg"man wynalazł swoje własną machinę
do czesania wełny, której ])óźniej powszeclinie używano; w Pi-
licy i w Albertynie pod Słoniniem w g-ubernii grodzieńskiej,
przędzalnia I^uslowskieg-o założona w r. 1855 o o800 wrze-
cionach, zatrudniała 182 robotników i wyrabiała 400 funtów
przędzy dziennie. Są także przędzalnie bawełny: Ginsberg-a
w Zawierciu, Endra w Pałńanicach. (Obacz także: Tkalnie,
Płóciennictwo).
Przetaki.
Przetaki wyrabiano w Gdańsku i Nowogrodzie z po-
czątku XVII wieku, w Rakowie i w Biłgoraju w XVIII w.,
a ])óżniej w wielu innych miejscacli.
Przetwory chemiczne.
Przetworów cliemicznych była fabryka H i r s c łi m a n n a
i Kijewskiego w Warszawie, która istniała od r. 1823,
a tabryka Edwarda Wasiańskiego tamże odr. 1824, zaś
fabryka Epsteina i Lewy tamże powstała w r. 1840; była
także fabryka Ludwika Spiessa w Żyrardowie w g-ubernii
warszawskiej.
506
Puder.
rudni była fabryka w Lanetówce w Złoczowskiem
i we Lwowie przy końcu XVIII wieku; używano go na pe-
ruki, liarcapy i toalety damskie. (Obacz także: Krochmal).
Pugilaresy.
Pug-ilaresy i futerały wyrabiano w Warszawie z po-
czątku XIX wieku.
Puklerze.
(Obacz : Płatnerstwo\
Puszkarnie.
Puszkarz był jeden w Płocku z początku XIV wieku,
zaś w r. 1414 był we Lwowie puszkarz Laurenty Hellen-
basen (według aktów miejskicli), a przy lv.ońcu XVI wieku
jakiś Daniel puszkarz. Za Zygmunta I l)ył starszym nad
puszlvarzami dowódzca artylerii Staszkowski, berl)U Bo-
goria, następnie wsławili się w tej sztuce Mikołaj Firlej
i Kościelecki. Pod Janem Zamojskim zadziwiał w In-
flantach Niemców i Francuzów sztuką puszkarską Paweł
Piaskowski. (Bielski : Kronika) . Artykuły dla puszkarzy
z r. 1507 podają Rozmaitości natiJcoice, wydane w r. 1828
w Krakowie Nr I. W r. 1789 było w Warszawie (iO warsta-
tów puszkarskich , które mogły dostarczać po 10(K) sztuk
broni na miesiąc (Korzon). W pierwszej połowie XIX wieku
zaś odznaczały się warszawskie wyroby puszkarskie: Bek-
k e r a , K o c z e g o i J a c h i m k a ; roboty ich j ednak poli-
czyć należy do robót osadniczych , gdyż lufy w strzelbach
507
tych zakładów pochodziły z zagranicy; fabryka Bekkera za-
łożoną została w r. 1830. (Obacz także: Broń).
Puzderka.
Puzderka wyrabiano w Krośnie w XVII wieku.
Rachunkowa machina.
Eachunkową machinę wynalazł znakomity matematyk
i meclianik Abraham Stern, zacny Żyd polski, członek Ijy-
łego towarzystwa przyjaciół nauk w Warszawie , urodzony
w r. 1769 w Hrubieszowie. Za pomocą tej macłiiny mogą
nawet osoby, -które wcale liczyć nie umieją, tylko liczby znają,
wszystkie cztery rachunkowe działania odljywać. Opis szcze-
gółowy tej machiny znajduje się w Rocztńkach towarzystwa
warszawskiego przyjaciół nauk (tomie XII). W r. 1817 wy-
nalazł tenże Stern podobną machinę do wyciągania i)ier-
wiastków z ułaml^ów; później udało mu się obie machiny
w jedne połączyć. Stern umarł w Warszawie w r. 1842, por-
tret jego rytowali Piwarski i Antoni Oleszczyński. W pierw-
szej połowie XIX wielcu wyrabiał w Warszawie Izrael Abra-
ham Staffel Avielką machinę rachunkową, za którą otrzy-
mał na wystawie warszawskiej z r. 1845 srebrny medal, a na
powszechnej wystawie londyńskiej z r. 1851 Prize- medal;
odwzorowana jest ta machina wraz z opisem w Tygodniku
ilustrowanym Nr 192 z r. 18(33, wyrobił on także szczot me-
chaniczny, jestto machinka rachunkowa bardzo prosta, prze-
znaczona jedynie do dodawania i odejmowania.
Ramy.
Kamy i ozdoby do mebli z masy pozłacanej wyrabiano
w> Warszawie z początku XIX wieku.
508
Rabki.
(Obat-z : Płótna).
Rękawiczki.
o rękawiczkach wspomina jnź Homer, że ojciec Ody-
sensza pracował w poln w rękawiczkach, ażeby sobie kol-
cami rąk nie })okaleczy}. (rrecy i Rzymianie w dawnych cza-
sacli jadali w rękawiczkach, ażeby sobie palców nie powalać.
W średnich wiekach używano na wschodzie rękawiczek z fu-
trem, gdy tymczasem w innych krajach, jak w Chinach, przy-
dłużano rękawy od surduta, ażeby rękę od zimna ochronić.
Pojawiają się też wówczas rękawice używane do strojów ry-
cerskich lub myśliw^skich, jakoteż do stroju monarszeg-o i bi-
skupiego. Pękawiczki zdaje się weszły w powszechne użycie
w XIII wieku i to dla pań i panów. Szujski odnalazł w ar-
chiwum miejskiem w KrakoAvie testament krakowski z XV
wieku, rozporządzający spuścizną lvilkunastu tysięcy par przy-
krojonych rękawiczek przeznaczonych do Flandrii. Widać, że
w XV wieku już u nas znano i wywożono od nas rękawiczki
za granicę. We Francii w eszly w powszechne użycie za Lu-
dwika XIV, zl\.ąd się moda rozeszła po całej Europie. Rej
pisze, ażeby zawsze delikatna na ręce była płeć, okrywano
ją rękawiczką dobrze uperfumowaną. Adam Jarzemski mu-
zyk Władysława IV, o])isując Warszawę ówczesną, wspomina,
że panie chodzą w rękawiczkach po mieście; nie musiały
one jednak być jeszcze w })owszeclniem użyciu, skoro nun-
ciusz Marescotti, opisując poselstwo swoje do Polski w r. 1 GGS
za Jana Kazimierza (Niemcewicza: Pamiętniki o daicnej
Polsce), ])oprzywoził królowi , l)iskupom i paniom ])()lskim
jako wielką rzadkość i niezwykły prezent po tuzinie rękawi-
czek, tylko samemu królowi \ '/o tuzina. Do Polski zdaje się
wyprowadziły modę rękawiczelc królowe polskie z Francii po-
cliodzące. W pierwszej połowie XIX wieku wyral)iali w War-
509
szawie rękawiczki: Iknio Nivet i Samuel Zi fterblatt ,
pierwszego zwłaszcza rękawiczki były wyborne i poszuł^i-
wane, drng-iego nieszczególne. Do polskiego stroju dawniej
nie używano rękawiczek, cłiyba w czasie wojennym i do
zbroi, a przez uszanowanie, żeby nie dotykać gołą ręką
ręki damy, kładziono czapkę na swoje. Jedna z najdawniej-
szycli rękawiczek, bo rękawica po św. Wojciechu, zatem
z X wielvu, przechowuje się w skarbcu katedry prazkiej,
w niej osadzony jest medalion z emalią przedstawiającą
Św. Benedykta, a wiadomo, że św. Wojciech należał do za-
konu Benedyktynciw.
Resory.
Resory słynne na całą Polslvę wyrabiano w 4 dziesiątku
XIX wieku w Żarkach we fabryce Steinkellera, którato fa-
bryka w r. 184o upadla.
Ryngmachery.
Ryngmachery czyli pierściennicy, dawne ich nazwisko
polskie było i:)erszczennic!j, (od pierścienia). Wyrabiali oni
pierścienie, sygnety, spinki, manele, kanaki, naszyjnil^i i tym
podobne rzeczy, w których drogie kamienie osadzano, co dziś
do jubilerów należy. W XVI wieku mieli w Krakowie ryng-
machery swoje basztę do obrony, musiała więc icłi tam być
znaczna ilość. Ringmachery musieli także trudnić się pod-
kuwaniem obuwia, gdyż w aktach krakoAvskich znajdujemy
wiadomość, że: „w r. 1700 starsi rzemiosła szewskiego wynie-
śli skargę do rajców, iż przed wchodem do jatelv szewskich,
ryngmacherowie ustawiają swe stoliki z narzędziami do pod-
kuwania obuwia i zacieśniają wnijście do jatek.., co im
rajcy zabronili czynić pod karą 10 grzywien".
Pierścienie jeszcze przed Chrystusem w starożytnycłi
czasach były w używaniu. Plinius opisuje pierścień sporzą-
r)i()
(lżony przez złotnika Tbeoilorosa na 522 lat przed Chrystusem.
Stary testament wspomina już o pierśeieniach, które pierwo-
tnie na wschodzie powstały; i tak wiemy, że Farao dał i)ier-
śeień Józefowi; Homer o pierścieniu jeszcze nic nie wsj)o-
mina, dopiero Solon w swoich prawacłi. Z mitologii wiemy,
że Prometeusz i Midas nosili pierścienie. Rzymianie, jak pisze
Pliniusz, dostawali żelazne pierścienie jako dowód waleczno-
ści i że Rzymianie od (Greków przejęli zwyczaj noszenia zło-
tych ])ierścieni. Tarkwiniusz Priscus pierwszy swego syna
obdarzył złotym jnerścieniem, ponieważ przeciwnika w poje-
(łynku pobił. W Rzymie rozdawano publicznie senatorom ta-
lś:im, którzy do ol)cych l^rajów jako ambasadorowie wysyłani
ł)yli, złote pierścienie. Nestor pisze, że waregscy kupcy, któ-
rzy w r. 944 za pozwoleniem Wielkiego księcia ruskiego do
Bizancii jeździli, nosili złote i srebrne pierścienie. Według
Krusego powstała niemiecka nazwa Petschaft pieczęci z ru-
slv:iego słowa pieczałat'. Po jednej strome bożka słowiań-
skiego Światowida, znalezionego w Zbruczu, widać pierścień.
W kościele katolickim oznacza pierścień władzę IMskupią i za-
ślubienie l)iskupa z kościołem. Doża wenecki ])rzez rzucanie
pierścienia w morze, zaślubiał się z niem i dotąd narzeczony
wkładając narzeczonej pierścień na palec, zaślubia ją. W przed-
liistorycznych łitewsldcłi i słowiańskicli grobach już znajdo-
wano pierścienie. Pierścień jest symbolem jedności i lącz.ności;
pierścień ślul^ny oznacza pęta, które małżonków wiążą. Na-
zwisłco pierścień pocliodzi od słowiańskiego słowa perst, co
po polsliu oznacza palec, t. j. że się na palcu on nosi. W Rzy-
mie z początku Wl wieku wyrabiał sławne sygnety l^ardy-
ualskie z lierl)ami zlotnilv L a u t i z i o z Perugii i Benvenuto
Cel li ni, za które ostatni brał i po ,■]<)(» dukatów, zaś pierw-
szy najmniej ])o 1()0 dukatów. (Benvenuto Cełlini : Gold-
aclimiedchnnsf). Kitowicz pisze, że pierścienie na palcach
n mężczyzn u})owszecłiniać się w Polsce zaczęły za Augu-
sta III. Każdy szłacłicic nosił na palcu pierścień z herbem
rytym najczęściej na krwawniku. Stanisław August rozdawał
pierścienie z swym portretem, albo cyfrą swoją na enuilii
kameryzowaną ł)rylantami różnym osol)om. W czasie sejmu
511
czteroletniego kursowały pierścienie z napisem: „Fidis nua-
nibus". Kościuszko w r. 1794 jako nagrodę męztwa, rozdawał
obrączki złote z napisem: „Ojczyzna obrońcy swemu". Po
zgonie lvS. Józefa Poniatowskiego, wszyscy niemal powsze-
chnie nosili pierścienie stalowe albo złote z wizerunkiem
i napisem; „Józef ks. Poniatowski żył dla sławy, poległ za
ojczyznę", wyrobione były w Warszawie, Avewnątrz były słowa
jego wypisane: Bóg mi powierzył honor Polaków, jemu go
oddam". Jest także mnóztwo ])ierścionków jubileuszowych
z powodu ważniejszycłi uroczystości robionych. O znaczeniu
obrączki i pierścionka ciekawą rozprawę wydał w r. 18(34
w Kijowie Marian Gorzłiowski p. t. Cymeliarchhun. Także
dzieło Albina Ko li na i E. Meli lisa: Materialien zur fo?'-
geschichte des Menschen im (htlichan Europa podaje w I
tomie kilka ciekawych szczegółów z historii pierścienia. (Obacz
także: Złotnictwo, pierścionki).
Różańce.
w Gdańsku wyrabiano różańce jeszcze z początku XIV
wieku; w r. 1350 była tam nawet ulica zwana „I^aternoster-
strasse", gdzie mieszkali sami Avyrabiacze różańców z l)ur-
sztynu i korali. W r. 1445 kosztował w Gdańsku różaniec
z bursztynu 5 marek. AV lustracii skarbu koronnego z r. 1591>
znaleziono 19 różańców, w każdym po trzy diamenty i po
20 gałek, z którycli każda miała w sobie 3 perły, na końcu
zaś gałka wielka, w której 9 diamentów i 20 pereł było osa-
dzonych. (Niemcewicza Pamu^tniki o daicnej Polsce tom III).
W muzeum ks. Czartorysl^ich w Krakowie, przechowują się
dotąd różańce króla Jana III i Mikołaja Krzysztofa Radzi-
wiłła zwanego „Sierotką" ; także w skarbcu częstochowskim
znajduje się różaniec króla Stefana Batorego i Jana III, który
Sobieski udając się pod Wiedeń, złożył tu wraz z modlitwą
za powodzenie oręża, jednak prawdopodobnie będąto wy-
roby rzymskie przysłane królom z błogosławieństwem od pa-
pieży. Ks. kanonik kielecki Walenty Witkowski posiada
512
różaniec z 21 pestek niorelowycli, których powierzchnia mi-
sternie rzeźbiona przedstawia popiersia z licznemi napisami;
różaniec ten z XV wieku miał należeć do królowej Elżbiety
żony Kazimierza Jagiellończyka i pochodzi ze zbioru Woj-
ciecha Zareml)y szambehina Stanisława Augusta. Takich ró-
żańców mnóztwo przywozili do Polski z błogosławieństwem
uunciusze papiezcy jjrzyjeżdżający do naszego kraju n. p.
nunciusz Marescotti i inni, o których Niemcewicz w swoich
Pamiętnikach kilkalirotnie wspomina; ofiarowywali oni je
królom, biskupom i bogatym damom. Wspomniany nunciusz
w relacii swojej z poselstwa w r. 1(JG8 dodaje, że najwięcej
cenione w Polsce dary są: kosztowne różańce, naczynia
z kryształu, essencie florenckie (perfumy), pachnące mydełka,
robione kwiaty, jedwabne pończochy, medale, relikwie i Agnus
Dei. W katedrze prazkiej przechowuje się dotąd ziarnko
nawleczone na sznurku jedwabnym jako pamiątka po św.
Wojciechu, zatem jeszcze z X wieku. Chociaż więc różaniec
zaprow^adzony został dopiero w XIII wieku przez św. Domi-
nika, widać że jeszcze znacznie wcześniej używane były
przez pobożnych pustelników nawleczone na sznurku ziarnka,
które oznaczały liczbę odmawianych pacierzy. Ztąd też i same
ziarnka nazywano u nas 'pacierzami i paciorkami. (Przez-
dziecki : Wzory szhiki średniowiecznej.
Z początku XIX wieku wyrabiano różańce w Krakowie,
bowiem w r. 1804 było tam aż 12 wyrabiaczy różańców.
Rury.
Rury wyrabiano av Końskich Wielkich w XyiII wieku.
Rusznikarze.
(Obacz: Fabryki broni).
513
Rymarze.
Kymarzy i siodlarzy cech ustanowił w Płocku Icról Zyg-
munt III w r. IGOO.
Rytownictwo.
Nazwłslia wszystlcicłi drzewoiytnilv:ów i niiedziorytniliów
polsliich, jacy u nas Ijyli od nąjdawniejszycli do najuowszycli
czasów podaliśmy w naszym: Słowniku rytoicników 'polskich
wydanym w r. 1874 we Lwowie, w l^tórym zamieszczonycli
jest 627 rytowniliów polsl^icłi, między Is^tóryrai było 34 lio-
biet. Tam też cieliawycli czytelnil^ów odsyłamy. Tutaj tyłlio
wymienimy lvillca nazwislc sławniejszycłi polsl^icłi sztycliarzy
i drzeworytniliów mianowicie:
ASz<7/c/ifn-2;e w XV wiel^u : Wit Stwosz; w XVI wielai :
Jan Z i a r n lvO ; w XVII wiel^u : Jeremiasz F a ł Ic , Bogdan
Lubieniecl^i, Jan G o r c z y n, Jan H e v e 1 i u s z astronom
Gdańszczanin, Idóry sam rytował po najwięlvszej części ry-
ciny do swoicli dzieł, a po litórego śmierci sprzedano jego
blachy rytowane do dzieł Selenof) rafii i Machiny niebieskiej ,
za bezcen na miedź kotlarzowi ; H o n d i u s Gdańszczanin,
L o g g a n Gdańszczanin , Sur m a c k i Jan , Antoni S w a c h ;
w XVni wieku: Daniel Chodowiecki, Krystian i Frydryk
Dietrich, Frydryk J o h n, Józef Filipowicz, N o r b 1 i n,
Aleksander Orłowski; w XIX wieku: Micliał Płoński,
Kielisiński, Joachim Lelewel, Krethłow, Jan Le-
wicie i, Antoni Oleszczyński, Stanisław Łukom ski,
Jan P i w a r s 1<^ i , Antoni S z r e 1 1 e r , Bronisław Zaleski,
Henryk Re dl i eh, Stachowicz Michał i t. d. W Podka-
mieniu w klasztorze była w XVIII wieku prasa do odcislca-
nia obrazków rytowanych na miedzi przez miejscowych za-
konników; pozostało tam jeszcze dotąd dosyć podobnych blach.
(Wiadomość o klasztorze Dominikanów to Podkamienitt Ba-
rącza). Drzeworytnicy: Głogowczyk w XV wieku; Grze-
514
g-órz B r ii e k n c r w X\l ^viekll ; Wincent}' 8 ni o k o w s k i,
Sty fi, Reg"ulski i wielu innych w XIX wieku.
Rzeźbiarstwo.
(Obacz: Wyroby snycerskie, z marmuru, z kamienia,
z kruszcu, żelazne, z kości słoniowej, odlewnictwo i zło-
tnictwo).
Safiany.
Satianów była fabryka w Samborze w XIV wieku,
w r. 1763 był tam cech safianiczy; w Zamościu w XVI w.
jak to widzimy z mowy hetmana na sejmie w r. 1604; av Ja-
rosławiu z początlś^u XVII wieku ; w Mohilewie i Raszkowie
Av XVIII wieku. Z początku XIX wieku w Bydgoszczy za-
częto rol)ić safian, łecz poprzestano; w Warszawie, Lwowie,
Kutacli i Tyśmienicy; w ostatnicli dwóch miejscach wypra-
wiało 124 majstrów rozmaite skóry safianow^e. (Obacz także:
Garbarnie).
Saletrzarnie.
kSaletrzarnie były w XVI w. we Lwowie, Łucku, ^Modzi-
mierzu ; w XVII wieku w Janowie, Tryłesach i Jaśle ; w XMII
wieku w Bracławiu, Brodacłi, Chmielniku, Letniowcach,
Olchowcu , Korsuniu , Wieliczce i Wierzbowcu. Przy końcu
XVIII wieku założyła ks. Anna Jabłonowska, majdan do wy-
rabiania saletry w Siemiatyczach. Takie majdany w XVIII
wieku liczne istniały na Podolu, Ukrainie i Rusi. Z jioczątku
XIX wieku była w Lublinie fal)ryka saletry Balińskiego,
w Strzelnie i Zwańczyku na Podolu. Ziemia saletrzana znaj-
duje się Cykowce, Łojówcach i Minkowcach na Podolu.
515
Samowary.
Najwięcej samowarów s]irowadzano / Eosii z miejsca
Tulą, gdzie tego rodzaju wyroby na wielką skalę wykony-
wano i za granicę rozsyłano.
Sery.
Jan Sobieski założył obok Wilanowa holenderską ko-
lonię, która trudniła się wyrobem serów, i miała być wzorem
gospodarstwa dla okolicznego ludu.
Góralskie sery wyrabiano w XVIII wieku w Jaworniku,
w Klikuszow^ej w Tatrach i w obwodzie myślenickim i bo-
cheńskim. Sery źmudzkie słynęły oddawna. Bielski chwali
sery podgórskie na Spiżu wyrabiane. Dawniej w Polsce nie
było dworu, któryby nie posiadał sernika, to jest takiego, co
wyrabiał sery, a którego tak malowniczo opisał Mickiewicz
w Panu Tadeuszu. Dziś cała ta gałąź wyrobów z małemi
wyjątkami zapomnianą została, a miejsce icli zajęły wyroby
zagraniczne.
Sury szwajcarslcie wyrabiano w Jaworowie w KYIII
wieku. W połowie XIX w^ielvu przemysł ten znacznie się
w kraju naszym ożywił, a niektóre wyroby nie ustępują w ni-
czem zagranicznym, mianowicie wyrabiano sery w Korotnicy
na Podlasiu, a zakład ten Roni ker a produkował przeszło
1(30 cetnarów sera rocznie na sposób limbursko- szwajcarski.
W Trakach dobrach Giełgudyszlii barona Kendla wyral)iano
ser na sposób limburslvi. W dobrach włodawslvicli Augusta
Zamojslciego w Padzjńskiem wyral)iano rocznie 000 cetnarów
sera na sposób chesterski, do którego wyrobu sprowadzono
Szwajcarów, w^ DanlvOwicach, Bestwinie, Podłężu, w Bieża-
nowie pod Krakowem we tal)ryce Honiburga, w Gowenloh,
w Gruszynie pod Mniszew^em Broomfield wyrabiają sery szwaj-
carskie.
Sery ^vyrabiają także i w lvniażu })owiecie złoczowskim
33*
olG
Aiig-nstynowicza i w Solnem pod Ustrzykami Alojzy Hempe
wyrabia ser deserowy; w Pełkiui, Więżowiiicy ks. Jerzego
Czartoryskiego ser limburski, w Równi i Drewniku powiecie
liskim wyrabia Gebhard He urn os sery: ementalski, lim-
burski, Romadur i szwajcarski; w Rojniku w powiecie tar-
nowskim Wład. Kaczkowskiego wyrabiają ser na sposób de
Brie; w Jureczkowej powiecie bireckim Korwina wyrabiają
ser frankfurcki; w Ołpinacb powiecie jasielskim Karola Ro-
gawskiego ser limburski ; w Kozach pod Białą, Jana Skutka
serki limburskie; w Zarzeczu powiecie jarosławskim, Jana
Stefko ser limburski i szwajcarski; w Płonnej powiecie sa-
nockim, Leonarda Truskolaskiego sery owcze ; w Dźwiniarzu
górnym powiecie Turka, Vogla i Schotti ser szwajcarski;
w Cicłiawie powiecie wieliclvim Kazimierza Żeleńskiego
sery limbursłś.ie i szwajcarskie; w Wysoldm dworze na Litwie
w powiecie kowieńskim sery żmudzkie. Ostatniemi czasy
sery polskie nawet za granicą zyskały sobie obywatelstwo^
wiemy bowiem, że pani Łukańska posiada w okolicy Lyonu
fabrykę serów polskich, które tals; są rozpowszechnione we
Francii , iź nawet w Paryżu na jadłospisach figurują jalś:o
sery polskie.
Siecie.
Siecie wyrabiano w Jarosławiu w XVII wieku ; w XVIII
wieku w Radymnie robiono sieci z konopi galicyjskich i pro-
wadzono je Sanem i Wisłą do Gdańska, gdzie je bardzo
dobrze sprzedawano. Także w Kętach wyrabiano sieci w XVIII
wieku. W Łozdziejach w augustowskiej gubernii kobiety od-
da wna trudnią się wiązaniem sieci do łowienia ryb. Według
Haura pisarza XVII wieku mieli tkacze, którzy należeli do
rzemieślników wiejskich oprócz tkania płótna obowiązek ro-
bienia sieci i dopomagania przy łowieniu ryb.
517
Sieraki.
Gatunek sukua zwany sieraki wyrabiano z początku
XIX wieku w Dobczycacli w Boeheńskiem rocznie 50 posta-
wów, (jeden postaw zawiera w sobie blizko 14 metrów),
w Ciężkowicach w^ Sądeckiem postawów 60, w Ujanowicach
postawów 30, w Kulikowie postawów 42, w Jaryczowie po-
stawów (30, w Krzywotułach postawów 20, w Rzeszowie
i Podhajcach w Brzeżańskiem. Polski łokieć sieraku koszto-
wał w r. 1805 30—40 kr., a w r. 1810 już 90—100 kr.
Sukna grube krajowe mają co do gatunku pierwszeń-
stwo przed zagranicznemi , natomiast sukna cienkie zagra-
niczne przewyższają dobrocią wyroby krajowe. (Obacz także :
Sukno).
Sierpy.
(Obacz : Kosy).
Sikawki.
Sikawki wyrabiano w XVI wieku w Krakowie; ra-
chunki miasta Krakowa z r. 1546 wspominają: za sikaw^ki
na ratusz kupione zapłacono tokarzowi grzywien 2. W War-
szawie wyrabiał z początku XIX wieku sikawki ogniowe
zakład fabryczny Karola Mintera założony w r. 1828. Zyg-
munt August zamówił dla miasta Wilna 100 sikawek u Jana
Krakowskiego i Stanisława Kłodownickiego w Krakowie po
15 gr. jedna.
Siodła.
Siodła i uprzęże na konie wyrabiano sławne w XVIII
wieku w Poniykowie własności kanclerza Małachowskiego,
518
w Drzewicy i Tiilczynic Szczęsnego Potockiego. W r. 1835
powstała w Warszawie tabryka siodlarska i wyrobów galan-
teryjnych Augusta Stoltznianna, która wyrabiała między
innenii siodła, kuferki, torby podróżne i inne ])rzedniioty.
Z rachunków Kościeleckiego z r. 1510 dowiadujemy się, że
wyzłocenie rzędu na konia królewskiego kosztowało grzywien
26, od roboty rzędu sreł)rnego na Ilonie królewskie grzywien
29 gr. 2(), siodlarzowi za uzdę strojną grzywna 1 gr. 15.
Wedle taksy królewsl^iej z r. 1573 kosztowało siodło hi-
szpańskie z blachami polerowanemi i śrubami 3 złt. , brun-
szwickie z blachą około krają 2 złt. , włoskie z poduszkami
z zamldem w siedzeniu 1 złt. 15 gr., bez zamku 1 złt. G gr.,
tureckie proste 1 złt. 10 gr., po krajach białą skórą ołjłożone
1 złt. 15 gr., małe siodło 20 gr., sarczak bez safianu 24 gr.,
siodło wożnicze 18 gr., pokład nowy do siodła (5 gr., strze-
miona włoskie szmelcowane O gr., nierozcinane 8 gr., rozci-
nane piłowane 10 gr., wędzidło wożnicze 1 V.> gi'-? gończe
2 gr„ pobielane (> gr., krygowane z munsztukiem i podkówką
12 gr., przednie włoskie z munsztukiem 15 gr., uzda prosta
kmieca 3 gr., nagłówcie pi'osty, albo podpiersień niejuclitowy,
albo szleje szyte po 8 gr. Podług warszawskiej taksy z r.
1G69 deka turecka na konia 36 — 40 złt., półszorki francuzkie
40 złt., polskie 36 złt., szor na konia francuzki 140 złt., pol-
ski 280 złt., oków kolaski 14 złt., karety 70 złt., nabiodrek
na homonta o O pasach 10 gr. (Gołębiowski : Domij I dicory
str. 184). A¥ r. 1(k)5 był Majer siodlarz w Warszawie.
Sita.
Sita wyrabiano w Goszczynie województwie wileńslś.iem
jeszcze w XVII wieku, gdzie nawet łjył cecli sitarski. W XVIII
wieku: w Rakowie i Biłgoraju, ostatnie rozchodziły się do
Rosii, Multan, Węgier, Niemiec i na Wołoszczyznę; także
wyrabiano sita w Czarnobylu wojew. kijowskiem. AV r. 1827
był we Lwowie 1 sitarz.
519
Skałki do strzelb.
z krzemienia skałki do strzelb wyrabiano przy końcu
XVIII w. w Niżniowie w Stanisławowskiem, fabryka ta należała
do Freudenheima i pracowało w niej 33 robotników;
także Ave fabryce założonej między Krakowem a Bielanami
przez radcę g-órniczeg"o Wampe i pocztmistrza z Wieliczki
Keicłiendorfera. (Fabryki te opisują Bredetzky i Hacąuet
w swych podróżacli).
Skóry.
(Obacz: CTarbarnie i safiany).
Skrzydła orle.
Skrzydła orle dla husarzów polskich, którycli po staro-
polsku zwano kopijnikami, były przyprawiane do barków
i wyrabiali je w XVI w Krakowie rękodzielnicy, których
zw^ano „pennarum structores, pennifices". W r. 1544 był tu
osiadłym Filip de Leyningen zwany z niemiecka „Feder-
schmucker". Pod r. 1009 wymienieni są: Feliks S zad owić z
i Sebastian Krośnieński mieszczanie krakowscy, jal^o
wyrabiacze takich skrzydeł. Jedno takie skrzydło kosztowało
wówczas 5 złt. Do skrzydeł samych husarzy używano orlich
lub sępich piór oprawnych w srebro, jak to do dzisiaj
w zbiorach podlioreckich widzieć można; zaś do skrzydeł
pacholików husarskicli używano piór żurawi , bocianów i in-
nych wielkich ])taków. Husarzy prawdopodobnie powstali za
Batoreg'0, a przeznaczeniem ich skrzydeł było, żeby nieprzy-
jaciela i konia nieprzyjacielskieg"o niemi przerażać, a nie jak
niektórzy twierdzą , że bezpieczeństwo ciała , gdyż husarze
polscy nie potrzebowali ubezpieczać tej części ciała, której
żaden niei)rzyjaciel nigdy w boju nie widział , bo husarze
520
nie zwykli byli w l^oju uciekać. W czasie wjazdu Henryka
Waleziusza do Krakowa wiódł Maciejowski swoich husarzy
w skrzydła ze sępów ul)ranycli, a tarczami ozdołjionych, jak
pisze Stryjkowski. Na obrazacli Altoniontego we tarze w Żół-
kwie malowanych za czasów Jana Soł)ieskiego widzieć można
polskich łnisarzy.
Skrzypce.
(Obacz: Instrumenta muzyczne).
Śliwki suszone.
Jarosławskie śliwki suszone wywożono dawniej aż do
AYarszawy, jak otem Niemcewicz w swoich podróżacli hi-
storycznych wspomina.
Ślusarskie wyroby.
(Obacz : Wyrol)y żelazne).
Słodownie.
(Obacz : l^iwo warstwo).
Smolarnie.
Smołę i maź wyral)iano w XVT wieku w Jedlinie sta-
rostwie kozienickiem i w Ivozienicach; w XVII wieku w Opa-
linie , a z początku XIX wieku w ]\Iostach koło Lwowa
i w Zarzycacli.
521
Sprzęty domowe.
Sprzęty domowe i przedmioty g-aLauteryjne z lanego
:żelaza wjrabiauo w Warszawie z początku XIX wieku we
fabryce Jana Drews, założonej w r. 1831; fabryka ta wy-
syłała rocznie do cesarstwa rosyjskiego wyrobów swoich za
oO.OOO rubli.
Śrut.
w XYIII wieku założył mieszczanin krakowski Franc.
Krumpholtz w okolicy miasta Ivrakowa fabrylvę śrutu.
Z początku XIX wieku była fabryka śrutu w Sieradzu Izraela
Kempińskiego; wyrabiano tu śrut od najdrobniejszego
do najgrubszego rocznie 400 cetnarów; ołów sprowadzano
do tej fabryki ze Ślązka z gór tarnowickich. W nowszych
czasach wyrabiają śrut w Smoleniu i Pilicy.
Stal.
Stal sprowadzana była u nas najpierw z Karyntii, pó-
źniej brana była z Węgier. W XVI wieku kosztował cetnar
Icarynckiej stali od 4 — (3 zlt. 22 Vo gr., zaś węgierskiej ce-
tnar .-> złt. Dopiero król Zygmunt August przekonawszy się,
iż Av Olkuszu można mieć krajową stal, kupił w tem mieście
w r. 1555 na fabrykę stali dom z ogrodem od Chrystofora
Hallera. Jan Boner kasztelan biecki, wielkorządca krakowski
użył do tego Żydów, którzy w tym samym roku wyrobili
już G cetnarów stali. Później była fal)ryka stali pod Samso-
nowem przy końcu XVII wieku, w Kieleckiem ; za panowa-
nia Zygmunta III, założył Włoch Hieronim C a c c i a z Ber-
gamu fabrykę stali, na którą dostał przywilej od króla z r.
101.3. Wyrabiano także stal w łozinie, Baranowie, Berezowie
pod Kielcami, w Jędrowie i Zbrojowie za czasów Augustów
522
saskieli. Ze stali pocliodzaeej z tych fabryk wyrabiano także
klingi do karabel zwanych angustówkanii. W Suchedniowie
była fabryka założona przez ł)iskupa Załaskie<;-o w r. 1748;
w kuźnicach tutejszych za Stanisława Aui^usta prosty cldoj)
nazwiskiem Piotr Pająk doszedł sekretu robienia stali suro-
wej, jaką przedtem robił Solbach „magister zag-raniczny". Za
tę przysługę komisia udzieliła mu nagrodę w kwocie 300 złt
i uwolniła go na zawsze od pańszczyzny. Ze stali suche-
dniowskiej wyrabiano brzytwy, noże stołowe, instrunienta
chirurgiczne i różne narzędzia w samym Suchedniowie. Były
także fabryki stali w Serocku, w jMaleńcu wyrabiano przy
końcu XVIII wieku we fabryce Jacka Jezierskiego twardą,
stal, gdzie za funt stali j)łaciło się od 12 — 20 złt.; około
r. 1804 założył tu cementownię stali landgraf Hessen-Darm-
sztadzki, która trwała do r. 1815.
Z początku XIX wieku wyrabiano także stal w Micha-
łowie, Skolu, Mizuniu, Smolińsku i pod Zydaczowem. (Ol)acz
także: Kuźnice).
Stalle.
(Obacz : Stolarskie i snycerskie wyroimy.)
Statki.
Szafarzyk w swoich Starożytności <ac]i (tom I, str. 430),
powiada, że w V^I wieku Awarowie, a nawet sami Grecy sło-
wiańskich używali rzemieślników do robienia statków wo-
dnych. Za Karpatami wyrabiano łódki mocne i zgrabne, nader
poszukiwane od obcy cli narodów, tak że Słowianie nawet
haracz zamiast pieniędzy, niemi opłacali Gepidom. Później
Kozacy szczególniej odznaczali się wyrobem łódek, które
„czajkami'' nazywali. (Obacz Maciejowskiego: Pamiętniki
o dziejach, piśmiennictwie i praioodawstwie Słowian). Stryj-
kowski pisze, że Dymitr Wiśniowiecki pierwszy dla jłred-
523
kiego przeprawienia się przez Dniepr i Dunaj używał czajek
czyli łodzi ze skór żubrowycłi pozszywanycli. Statki do spła-
wiania na Wiśle, budowano w Sandomierzu, statki większe
i niniejsze rzeczne do ładowania zl)Oża, zwane duhasy albo
kozij, Jcomiegi i szkvty budowano w XVI wieku w ICrakowie
i w Jarosławiu. W XVIII wieku: w Dubieńcu i Kładniowie;
takich statków sporządzano w ostatnich dwóch miejscach co
role po kilkaset; także w Nowymdworze i w lióżanej wojew.
mazowieckiem była w XVIII wieku fabryka statków używa-
nych na rzece Narwi.
Duhasy czyli dziubasy, sąto statki objętości do 20 łasz-
tów, mają nos przedni zaostrzony i w górę podniesiony, był
zaś zupełnie jdazko ucięty.
Komleyl czworograniaste mają do 30 lasztów, a szkuty
największe, najmniej 54 łasztów objętości (łaszt polski zna-
czy 30 korcy). Szkuty wyrabiano w Zgierzu wojew. łęczyc-
kiem w XVII wieku.
Są jeszcze inne nazwy statków, stosownie do ich prze-
znaczenia, i tak: łyżwy są kształtu ważkiego, nosy mają
spiczaste i podniesione i ładują do 200 beczek: galary po-
dobne do dubasów tylko mniejsze; llclduny statki lekkie
i małe, w kształcie batów, biorą ładunku Idlkanaście beczek;
płyty złożone po naJAviększej części z drzewa obrobionego,
noszą na sobie inne towary, jak: j)otaż, sól, zboże itd.
Beauplan inżynier królów polskich Zygmunta III, Wła-
dysława IV i Jana Kazimierza, opisując Kozaków wspomina,
że kiedy morskie zamyślają przedsiębrać wyprawy, udają się na
miejsce zwane „szczebiewisza wojskowa" i tam budują statki,
mające GO stóp długości, 12 szerokości i 12 głębokości.
Statek taki budują z twardego drzewa, przybijając deski
gwoździami, rozszerzając kształt cały, im więcej idą do góry,
obwodzą je potem powrozami z lipowej kory, oblewają smołą,
przywiązują po bekach pęki trzciny i przyprawiają dwa ru-
dle, jeden z przodu drugi z tyłu, czasem przyprawiają także
maszt z żaglem. Statki te pędzone są od 10 — 15 wioseł po
każdej stronie, i spieszniej lecą jak tureckie galery. Do bu-
dowy statku jednego oddzielają po GO ICozaków i trwa bu-
524
dowa zwykle dwa tygodnie. Budują oni do 100 podobnych
statków, do każdego z nich wsiada do 70 mołojców.
Stanisław August oljjeżdżał nowy kanał łączący Pinę
z Mucliawceni, zbudowany przez Micliała liutrynio wi cza,
w ozdol)neJ łodzi, wyżłol)ionej z jednego olbrzymiego dęba,
a zbudowanej prawdopodobnie w Horodnicy (Korzon.). Jaro-
sławskie statki drewniane, stanowiły rozgałęziony po całym
kraju przedmiot handłu ; szkuty i komiegi tu budowane spła-
wiano Sanem aż do Wisły. Już bowiem w r. 1570 ustano-
wione t)yło cło od tycłi statków, a w r. 1650 zawiązało się
towarzystwo pod nazwiskiem: Konfraternii icodnej, łvtórego
cełem było budowanie kryp, szkutów i komieg, i spuszcza-
nie ich do Wisły, przyczem spławiano na nicli zboże. Zyski
tego towarzystwa wynosiły przeszło 6000 czerwonycłi złotycli.
Z początku XIX wieku budowano pod Włocławkiem
.statki żaglowe, zwane herlinki, które mieściły w sobie 200
beczek zboża i za które płacono do 40.000 złt. za sztukę.
Statków tycłi używano na Wiśle, Niemnie i wielu innych rzekach.
Kazwa ich pochodzi ztąd, że po największej części, statki te
łjyły własnością kupców pruskich z l^erlina. Pierwszy statek
na Wiśle „Ivopernik", zbudowany był w Warszawie we fa-
bryce Andrzeja hr. Zamojskiego około r. 1844. Galary bu-
dowano w pierwszej połowie XIX wieku, wielkie ay Krako-
wie, ]vłokoszynie, w Liszkach i Czernichowie ; małe w Chełmku
dla Wisły, w Ulanowie dla Sanu, a w Wołczyńcu, Krechow-
cach i Zagwożdziu dla Dniestru. (Obacz także : Okręty).
Stolarskie i snycerskie wyroby.
Kroniki dawniejsze poświadczają zgodnie, jeśli nie o war-
tości wyrobów rzeźbiarskich u dawnycli Słowian, to o ich
wielkiej ilości, jednak mało z nich doszło do naszycli cza-
sów z powodu iż materiał sam mocno podlega zniszczeniu.
Całe ściany świątyń pogańskicłi pokryte były rzeźbą poli-
chromową na drzewie, a pozostałe z epoki tej posążki dowo-
dzą, że sztuka rzeźbiarska nie bvła u Słowian już w kolebce,
525
daleko w wyższym stopuiu rozwinięcia stać musiała, jak sztuka
malarska, czego dowodzi mnóztwo słowiańskich bożków opi-
sanycli w dziele Kraszewskiego: Sztuka u Słoician, dokąd
ciekawych czytelników chcących się zaznajomić z początkami
sztuki słowiańskiej odsyłamy. Naszem zadaniem jest podanie
nazwisk slawniejszych w Polsce stolarzy i snycerzy od naj-
dawniejszych czasów, aż do połowy XIX wieku z wymienie-
niem dzieł przez nich wykonanych, o ile takowe nam są
znane.
Kronika Pocieja wspominając o cerkwi św. Jana w Ha-
liczu powiada, że podwójne drzwi wyciosane były przez arty-
stę Audi as za w XIII wieku. Cerkiew ta datuje się według-
napisu umieszczonego wewnątrz w przedsionku i roku, wyry-
teg"o na kamieniu położonego w pośrodlvu kościoła, który
z dawnej cerkwi ma pochodzić, jeszcze w r. 1002, jednak
niektórzy uczeni, a między nimi i ks. kanonik Pietrusie-
wicz, powątpiewają o autentyczności tej cyfry. W kościele
we Włocławku znajduje się dotąd pulpit dębowy z wyrzy-
naniami pochodzący z XIII wieku, i dlatego, że nie kusił
niczyjej chciwości, szczęśliwie ocalał. W Warszawie w ko-
ściele księży Jezuitów znajduje się krucyfiks drewniany Zba-
wiciela, który jeszcze w r. 1383 był w Lubece zrobiony i tam
był najpierw, później w r. 1645 był w Gdańsku, a w r. 1648
przywieziony został do Warszawy i oddany Jezuitom, gdzie
dotąd pozostaje (Przyjaciel ludu, Nr 26 z 30 grudnia r. 1837).
W Krakowie w katedrze znajduje się w bocznej nawie po
lewej ręce od wchodu na ołtarzu ukrzyżowany Chrystus w na-
turalnej wielkości na srebrnej blasze z drzewa rzeźbiony
i srebrną blachą wygnieciony i na czarno pomalowany, żeby go
ocalić od Szwedów przed rabunkiem, którzy myśleli że to jest
żelazny Chrystus i sztuczka się udała. Chrystus ten z XIV w.
pochodzi po lirólowej Jadwidze; później przysłał Jan III po
bitwie pod Wiedniem strzemię Kara -Mustafy królowej Mary-
sieńce, która się podczas bitwy pod Wiedniem ciągle pod
tym krzyżem modliła, żeby je na tym ołtarzu powiesić ka-
zała, gdzie dotychczas wisi, ale jakiś czas było w muzeum
Czartoryskich w Paryżu, później w Krakowie i sam Czartory-
Ó2G
ski zwnk-il ten skarb katedrze. W r. l'MKj dostał Szotland
stolarz w Krakowie za stół dla króla Władysława Jagiełły
odwieziony do Niepołomic 2 ii:rzywny, (czyli DO złt. na dzi-
siejszą nonetę). Po bitwie ])od Dąbrową, przechodząc z woj-
skiem Prusy Władysław Jagiełło, zastał w kaplicy zdobytego
przez siebie zamku Dzierzgoń piękne posągi sztucznie z drzewa
wyrzeźbione; zabrał je i kościołowi sandomirskiemu ])odaro-
wał (Maciejowski: Polska aż do j>oloiry XVII ir.) . Piotr Arłer
architekt katedry w Pradze XIV wieku, syn Henryka Polak
l)ył także znakomitym snycerzem. W skarbcu częstochowskim
przechowuje się dotąd krzesło, które według tradycii ma być
to samo, na którem jeszcze Kazimierz W. siedział w Wiślicy
w r. 1347, lś.iedy nadawał sławny statut wiślicki, a które
tam złożył na wieczną pamiątkę Kasper Karliński obrońca
Olsztyna, wraz ze swoim własnym klęcznikiem, zatem za-
l)ytkiem polskim XVI wieku. W kolegiacie kaliskiej od wej-
ścia w ołtarzu l)ocznym przy drugim filarze umieszczona jest
Matka Boska Bolesna z drzewa lipowego, zabytek może jeszcze
z końca XV wieku, nie wiadomo jednak przez kogo wylv0-
nany, odnowiona obecnie przez Andrzeja Prószyńskiego. We
Włoszecli jalc twierdzi Vasari, jeszcze w XV wieku dawał
Donatello stolarzom rysunki do stołów, kufrów i szaf;
także sławny Delio we Florencii ])oświecał się wyłącznie
rzeźbieniu i malowaniu skrzyń, lś.tórycli pewien rodzaj zwią-
zany został z jego nazwiskiem. Margaritone d'Arezzo sławny
był z nowego sposobu zdobienia me1)li. Sławnego Gioyanni
da V er ona, mnicha, snycerskie roboty, jak drzwi, kande-
labry i inne przedmioty widzieć można dziś jeszcze w Sienie
i na Monte Ołivietto koło Sieny, Seniper w dziele swojem :
der Stil wymienia jeszcze innych artystów, Ictórzy sławne
meble wyrabiali, mianowicie w XV wieku we Florencii Bene-
detto da M a j ano, Giułiano da M aj ano f r. 1450, G i u s t o.
Mi norę, liaccio Celi i ni, Girolamo del Cecce, Baccio
d'Agnolo, nawet Brunei es eh i pomagał czasem przy
wyrobach mebli ; wreszcie C h r i s t o f o r o w Parmie, Balta-
zar Peru cci w Sienie i uczeń jego Giovanni Barilłi
527
w XV wieku'), Stefa no da Beri;-amo r. 1535, Gi uli a no
da S. Galio w Rzymie, Michał Anioł robił we Florencii
sufit rzeźbiony w bildiotece Laurenciana. W XV wielu wyra-
biał sławne stalle w intarsii (wykładane) Fra Giorani da Ve-
rona do kościoła S. Maria Organa w Weronie, i w katedrze
w Sienie; tal<.ieli stall już dziś nikt nie potrafi zrobić. Fra
Danii ano da Berg-amo r. 1530 -) Fra Rafaele da Breseia,
Alberto di Brnie, Belgijczyk rzeźbił w Wenecii wielki oł-
tarz u Św. Grzegorza, Jan z Oudenarde, Iklgijczyk. Mi-
kołaj S eh rei ner w Wrocławiu robił w r. 1470 tryptyk
drewniany do kościoła św. Magdaleny w Wrocławiu, a w r.
1736 był w Wrocławiu sławny stolarz Kristian Baer, który
Avyrabiał na meblach prześlicznie ornamentowe intarsia.
W XVI wieku na dworze francuzkim znakomici architekci,
Jak : F i 1 i b e r t D e 1 o r m e , I^ierre L e s s o t i 1 ) u c e r c e a u ,
dawali także rysunki na stoły, ławy, skrzynie, lecz może ni-
gdzie tyle sił artystycznych nie absorbowano w tym kierunku
jak w Niemczech, we Flandrii i Holandii w XVI i na po-
czątku XVII wieku. Za Ludwika XIV we Francii l)yły me-
ble wykładane srebrem w stylu barokko, późniejsze deficyta
państwa spowodowały go, że kazał ze wszystkich mebli
swoich srebrem wykładanych, srebro wytopić, zatem meble
zniszczyć. Za Ludwika XVI wyrabiał sławny G a u t h i e r
w Paryżu meble w stylu rococo, który styl razem z nim przy
końcu XVIII wieku zaginął a nastał renesans. We Francii
wyrabiał Andrzej Karol Bo u Ile, ur. w r. 1042, umarł r. 1732,
meble z intarsia z różnych kolorowych drzew wykładanych
słoniową kością, perłową macicą, szyldkretem i złoconym
mosiądzem. Naśladował go później Dominik Oestreicher
dziadek teraźniejszego dyrektora biblioteki jagiellońskiej Ka-
rola Estreichera, który się wówczas pisał jeszcze przez Oe,
ur. w r. 1750 w Iglawie i sprowadzony z Włoch do Kra-
*) Ten robił intarsia wszystkie drzwi do stanc Rafaela w Wa-
tykanie.
-) Robił stalle w San Domenico w Bolonii w XVI wieku
i w Maria Maggiore w Bergamo.
528
kowa w r. 1778, wyrabiał takie same meble z instarsią, jak
Boulle, a które do dziśdnia są w ])Osiadaniii wnuka jego
bibliotekarza w Krakowie. W naszych czasach prześlicznie
wykładane takie meble wyrabia Henryk 8 c h e r b w Iszlii
(Ivaltenbach Nr 4), gdzieśmy tę fabrykę oglądali. Holendrzy
C rys pin du Passe i Yredeman Yriese, mianowicie osta-
tni, który dłuższy czas żył i działał w Gdańsku, wycisnęli
niezatarte |)iętno swej indywidualności na formach mebli z po-
czątku XVn wieku, a produkta ostatniego musiały się dosyć
rozchodzić po Polsce. (Marian Sokołowski : O wystaicie za-
bytków z czasów Jana 111 w Krakowie).
Wyroby stolarskie słynęły w Niepołomicach z początku
XVI wieku, bowiem poręcze do ganków w zamku krakow-
skim robili stolarze niepołomiccy za Zygmunta I. Cieśla Ma-
tis z Kazimierza zbudował ganek z tramów dębowych
w zamku krakowskim za Zygmunta I. W dziele niemieckiem :
Nachrichten uber Folen, wydanem w Salzburgu w r. 1793
bezimiennie (zdaje się przez Ivausza), autor opisując zamek
krakowski, powiada między innemi (na str. 157 tomu H).
„Pokazują tu bardzo pięknie wykładane drzwi z drzewa, na
których jest data, r. 1538, a które według tutejszego poda-
nia robił wlasnevu rękami król Zygmunt I. Wiadomość tę
powtórzył i Ambroży Grabowski w dziele swem: Kraków
i jego okolice i dodaje, że może je u wieźli Prusacy w czasie
zajmowania Krakowa r. 1794 — 95, kiedy grabieżą zabierali
korony i klejnoty królewskie i ostatnie szczęty kosztowności
przypominających świetną nasze przeszłość, zgoła wszystko^
cokolwiek jakąś wartość miało. Skoro mowa o zaml^u kra-
kowskim, wspomnieć także należy o owym sławnym pułapie
z płazkorzeźbami w izbie poselskiej ; płazkorzeźby te z drzew\a
wyrobione, mieściły w sobie wyrzeźbione z drzewa ludzkie
głowy naturalnej wielkości, z różnym wyrazem twarzy w licz-
bie stukilkudziesiąt, które prawdopodobnie przez krakow-
skich mistrzów w r. 1530 wykonane były. Pułap ten jednak
tylko z rozetami bez głów, utrzymał się aż do ostatnich cza-
sów; kilka z tych głów wywieziono do Puław, 6 głów po-
siadał Bolesław Podczaszyński archeolog, od którego nabył
529
je hr. Stauishaw Tarnowski profesor uniwersytetu w Krako-
wie. Cech złotników w Krakowie posiada dwa portrety : Przy-
byłka starszego cechu złotników i jego żony, rzeźbę w drze-
wie z XVI wieku w srebrnych ramkach, prawdopodobnie
krakowskiego wyrobu, na . nich rok 153-1:. Kopię tej rzeźby
ma p. Adamowa Potocka. Katedra krakowska posiada szafkę
rzeźbioną dębową, wyrobu krajowego z r. 1513. Stanisław
Tarnowski w Krakowie, posiada również szafkę dębową
z XVI wieku, wyrobu krajowego. Ojciec sławnego rytownika
Jana Ziarnka, Marcin był w XVI wieku stołarzem we
Lwowie. W Icościele św. Mikołaja w Kaliszu znajduje się
ławka, na której umieszczona jest tabłiczka z płazkorzeźbą,
przedstawiającą rodzaj gilotyny jeszcze z XVI wieku, zdaje
się krajowego wyrobu. Dowód, ze gilotyna dawniej w Polsce
znaną była, niż we Francii, chociaż może nie była u nas
w użyciu. Rysunek tej gilotyny podały Kłosy z r. 1881 Nr 817.
Najznakomitsze dzieło snycerstwa polskiego z XV w.
jest bez wątpienia wielki ołtarz w kościele N. Panny Marii
w Krakowie, wykonany przez nieśmiertelnego mistrza na-
szego Wita Stwosza, mieszczanina krakowskiego, urodzo-
nego r. 1438 zmarłego r. 1533, nad którym pracował 12 lat
i otrzymał za niego 2078 ówczesnych złotych, czyli na dzi-
siejszą monetę 12.468 złt. i uwolnienie od wszelkich- po-
datków od miasta. Thorwaldsen powracając przez Kraków
do Rzymu w r. 1820, umyślnie się zatrzymał, by to dzieło
oglądać i podziwiał w tem dziele leklcą draperię. Przy bu-
dowie tryptyków, czyli ołtarzy szafiastycli spotykali się sto-
larz, snycerz i malarz, i tak stolarz przygotowywał szafę,
wedle rysunku malarza lub rzeźbiarza, snycerz rzeźbił z drzewa
posagi, malarz je malował i złocił, toteż przyjaźń i potrzeba
gromadziła ich zazwyczaj w jedno stowarzyszenie cechowe;
także dlatego łączyli się stolarze z malarzami w jeden cech,
bo malarze potrzebowali pod swe obrazy dobrych desek, któ-
reby się nie paczyły i nie trzaskały, co zależało od umieję-
tności i dobrej woli stolarzy. Według dawnych akt miasta
Krakowa, które Ambroży Grabowski odgrzebał, miał Wit
Stwosz wykonać także ławy radzieckie do kościoła N, Panny
530
Marii w Krukowie (przy wejściu do kościoła obok wielkich
drzwi), wspomina o tern także Kettber^^ w dziele swojem:
Niijmberfjs Kuiistleben (str. 71 ») dodając, że dwa rzędy tych
stall pod chórem, wykonane były w r. 141);'), co także ])0-
twierdza P^abra Konv<'rsationsl(txUxO)i fur hildenJa Kiiiist
tom IV str. 512, za te ławy czyli stalle miał Wit Stwosz
otrzymać 150 ówczesnych złotych w dwócli rocznych ratach.
Essenwein zaś wspomina, że w tym roku Wit Stwosz wyko-
nał 147 ław (Stiilde) do kościoła N. Panny Marii. Muzeum
narodowe w Krakowie posiada dwóch żołnierzy ze straży
grobu Chrystusa, rzeźbionych z di'zewa ))rzez Wita Stwosza,
a darowanycli muzeum przez prałata kościoła N. Panny Marii
Av Krakowie ks. Bobra, za zgodą komitetu parafialnego ko-
ścioła N. Panny Marii, gdzie się dotąd przechowywały. Prof.
Heidelotl", znakomity znawca i konserwator })omników w lia-
warii w^ dziele swojem: iJie Oniamentik des ]\Iittelalters,
zalicza także do robót W^ita Stwosza: pastorał biskupi i krzyż
z drzewa wyrzeźbione i wyzłocone, a znajdujące się w Ico-
ściole w Hersbruck w^ Bawarii, tudzież wspaniały posąg św.
Sebalda w ołtarzu kościelnym w Schwabisch - Gnumd ; Nagler
'/aś przypisuje Witowi Stwoszowi świecznik w kształcie
smolva o trzech głowach i dwóch ogonach, w drzewie wy-
ciosany według rysunku Albrechta Diirera, który się znaj-
duje w Noryndierdze w sali ratuszowej zwanej Regenten-
Stube. Kunsthistorischer Bilderbogen podaje rycinę przedsta-
wiającą: Objawienie N. Panny, płazkorzeżbę na drzewie,
będącą w posiadaniu Culemana w Hanowerze. Zagraniczne
<lzienniki podały wiadomość, że w zał^rystii l^ościola kate-
dralnego w Elg odkryto monogram Wita Stwosza na jednej ze
stall l)ogato rzeźbionych; dokumenta archiwalne przekonywają,
że stalle te przywieziono niegdyś z Norymbergi. Inne roboty
snycerskie Wita Stwosza są następujące: tryptyk w kościele
Św. Floriana w Krakowie, przedstawiający historię św. Jana
Ewangielisty i Chrzciciela ; ołtarz szafiasty w kościele w Ksią-
żnicach w^ Królestwie Polskiem, fundowany przez ks. Miko-
łaja z Koprzywnicy w r. 1494 za 11() ówczesnycli złotych
(Tygodnik ihistr. r. 1870 Nr 140); dwa ołtarze drewniane
531
2 r. 1407 w kaplicy jag"iell<)ńskiej ziiąjcliijące się, o tych
dwóch ołtarzach twierdzą Sobieszczański i Rastawiecki, że
są roboty Stwosza, Muczkowski jednak w swojej rozprawie:
Dwie kaplice jagiellońskie^ dla slabeg'o ich wykonania za-
przecza autorstwa Stwosza; w kościele w Rndawie reszty
z ołtarza g-otyckiego z drzewa ; prof. Łepkowski, który te
szczątki oglądał, pisze w dziele swem: Przegląd zahytkóio
jyrzeszłości iv okolicy Krakowa, że środelś. tego ołtarza sta-
nowiła wypukłorzeżba: Chrystus na krzyżu, po prawej stro-
nie Św. Stanisław ])rzedstawia Chrystusowi z grzechu obmy-
tego Bolesława, którego twarz przypomina podobieństwem
ICazimierza Jagiellończyka na pomniku jego w katedrze l^ra-
kowskiej, również roboty Wita Stwosza ; dalej pisze Łepkow-
ski, że w kościele w liudawie znajduje się także rzeźba
przedstawiająca Chrystusa w ogrojcu, która jest albo dobrą
kopią, albo modelem Wita Stwosza. W Lizbonie dwa posągi
z drzewa, przedstawiające Adama i Ewę w naturalnej wiel-
kości, które z polecenia króla portugalskiego Emanuela
w r. 1521 wykonał i sam pomalował ; w Norymberdze wielki
ołtarz w kościele N. Panny Marii zrobiony w r. 1504 na
zamówienie Jakuba AYelsera z Augsburga (H. A. Miiller: Die
Mnseen nnd K^instwerke Dtutscltlands, Leipzig" 1 858) ; tamże
ołtarz boczny w kościele Św. Salwatora; tamże płaskorzeźba
na drzewie wyobrażająca pozdrowienie auielslcie, znajdujące
się w kościele św. Wawrzyńca, zrobione w r. 1518 (które
w swoim czasie ze sufitu spadło i na kawałeczki się roz-
trzaskało, ale później szczęśliwie złożone i zlepione zostało),
było ono zrobione z polecenia Antonieg-o Tuchera, zaco
otrzymał 425 złt. wynadgrodzenia ; tamże krucyfiks pozłacany
z drzewa w naturalnej wielkości i drugi w kościele św. Se-
balda z postaciami N. Panny i św. Jana, który Stwosz av 80
roku życia swego robił, za który Jerzy Schw-eiger sławny
snycerz XVII wieku dawał 1000 dukatów ; tamże Madonna
w płomieniach, płazkorzcźba na drzewie, koronacia Matki
Boskiej i Pocałowanie Judasza. Germańslvie muzeum av No-
rymberdze posiada następujące dzieła Wita Stwosza: 1) Ró-
żaniec rzeźbiony z drzewa, jako środek ołtarza; 2) Koronacia
34*
532
N. Panny Marii płaskorzeźba na drzewie; 3) Bolesna Maria
z krucyfiksu, siwą farl)ą i)onialowana, która na wystawie
monachijskiej z r. 1876 jako najznakomitsze dzieło tego ro-
dzaju uznane zostało, ucliodzi tu za dzieło AYita Stwosza;
4) Msza Św. Grzegorza; 5) Św. Katarzyna leżąca. W ratuszu
w Noryml)erdze jest utwór Wita Stwosza: Drogi sprawiedli-
wości, a w kaplicy zamkowej : Anioły ze świecznikami ;
w Bambergu ołtarz wielki, tryptyk u fary z r. 1523, w środku
oddawanie hołdu Chrystusowi przez pastuszków, na skrzy-
dłach po obu stronach : Narodzenie Marii, Zwiastowanie, Na-
widzenie i Ofiarowanie, cała kompozycia bardzo podobna do
Pozdrowienia Anielskiego w kościele św. Wawrzyńca (Faber
II, 38) i płaskorzeźba na drzewie, wystawiająca zdarzenie
z życia Chrystusa. Przed kilkudziesięcią laty, znakomici histo-
rycy sztuki Kugler i Schorn, odkryli w Pomeranii, miano-
wicie w Auclum, roboty Wita Stwosza ołtarz wielki w ko-
ściele N. Panny Marii i podobnyż w Kołobrzegu. Eettberg
w dziele swojem: Nurnhergs Kuustlehen, zalicza jeszcze
wprawdzie do niepewnych dzieł Wita Stwosza, następujące:
Wizerunek N. Panny Marii w pośrodku dwóch św. Janów
i Chrystusa na krzyżu obok Marii i św. Jana na głównym
ołtarzu w kościele św. Jana w Norymberdze i król Salomon
z córką F^araona klęczą przed bożkiem, w zbiorze Hertla
w Norymberdze ; oprócz tych w głównym ołtarzu w kaplicy
św^ Rocha na cmentarzu, tamże jest św. Roch w pośrodku
Św. Marcina i Sebastiana i ołtarz przedstawiający Pozdro-
wienie N. Panny, roboty Stwosza. Na cmentarzu zaś w No-
rymberdze w kaplicy św. Krzyża, widzieliśmy ołtarz z dwoma
skrzydłami, przedstawiający Zmartwychwstanie Chrystusa, na
którym znajduje się i postać samego Stwosza, jego roboty.
W Heilsbrunn w kościele klasztornym znajduje się Chrystus
na krzyżu, rzeźba z drzewa znakomicie wykonana. Ze szkoły
zaś Wita Stwosza pochodzą rzeźby znajdujące się w muzeum
germańskiem w Norymberdze: św. Katarzyna, Matka Boska
klęcząca, cierpiący Zbawiciel siedzący i św. Wawrzyniec itd.
i)oo
Dr Holand w dziele swojem ^) wspomina, że Jędrzej syn
Wita Stwosza, zażądał po śmierci ojca od rady miasta No-
rymberg-i stołu, lvtóry jeg-o ojciec do l^lasztoru Karmelitów
'zrobił l)ył, w którymto względzie rada Diiasta porozumiała się
7> nim. W Szwabach, g-dzie Wit Stwosz umarł, w gotyckim
kościele jest nadzwyczaj piękny ołtarz utworu StwT)sza. Kadto
wiele jego robót ma się znajdować po kościołach nad grani-
cami Węgier w ICarpatach, jakoto: w Lewoczy w kościele
Św. Jakuba tryptyk i w Bardiowie w kościele św. Egidy.
Niewątpliwie musiało ich być więcej, ale te być może tyrają
się gdzieś po lvościolach, lub innych miejscach, czekając aż
ich kiedy oko znawcy dostrzeże i odkryje. (O wyrobach AYita
Stwosza z kamienia, bronzu i marmuru tu nie wspominamy,
bo te znajdują umieszczenie w odpowiedniem miejscu, gdzie
jest mowa o wyrobach z marmuru, bronzu i kamienia). Wit
Stwosz był nietylko rzeźbiarzem ale i malarzem, rytownikiem,
hidraulikieni i mechanikiem, naprawiał slupy pod mosty. Wit
Stwosz ożenił sie powtórnie w Norymberdze z Niemką Bar-
barą Herzin, zmarłą w r. 1526. ftliał on procesu z Bauerem,
Starzedelem, Imhofami i Hirschvoglami. Jeden syn jego był
Av r. 1526 księdzem i przeorem Ivarmelitów w Norymberdze,
który u ojca swego Wita zamówił ołtarz za 242 złt. O Wi-
cie Stwoszu pisali : Ambroży Grabowski, Eastawiecki, Ivon-
stanty Hoszowski, Łepkowski, Matiasz Berson, Wincenty Pol
w poemacie, Sobieszczański, Muczkowski, Bolesław I^dcza-
szyński, Aleksander Lesser malarz, Józef Kremer, Wójcicld
w encyklopedii Org-elbranda, Teotil Zebrawski, z olicych:
Neudorfer pierwszy jeszcze w r. 1547, Sandrart, Doppelmeyer,
Murr, AYagenseil, L^iissli, Nagler, dr Holand, Bruillot, Bartsch,
Heller, Rettberg, Essenweiu, Heideloif, Waagen, lvugler, Litbke,
J. Baader i najnowsze dzieło p. t. : l^ergau R. Der Bild-
schnitzer ]\'it Słoss iind seine Werke 20 Fotografie-, Niirn-
berg- J. L. Schrag- 1884, i wielu innych mniej znaczących.
'} Iletiugarlen wydanem w ]\Ionacliiuin r. 18G4 (ustęp doty-
czący Stwosza, wydał senator Konstanty Hoszowski w pol-
skiem tłumaczeniu w Krakowie r. 1881, p. t. : Wit Stirosz.
534
Najważniejsze z tych dzieł są: Neudorfera, dra Holanda
i Kastawieckiego, dra Holanda w Heimgarten ^lonacbium 1864
a Rastawieckiei^^o w bibliotece warszawskiej z r. l.SGO, przy-
tacza on wiele ciekawycli dokumentów o Wicie Stwoszu, które
w Norymberdze z arcbiwum przepisał, a niektóre i na wła-
sność nabył. Syn Wita Stwosza Stanisław był także sny-
cerzem, a w r. 1510 i 1527 był starszym cecbu malarskiego
w Ivrakowie, gdzie zapisany jest: „Stenczeł Sznyczer".
Młodszy brat Stanisława, a drugi syn Wita Stwosza Marcin
był podobno także rzeźbiarzem i znaczył swe wyroby literą
M. (Koui:ei'satio)isl(:,/-iko)t fiir htldende KnnM, tom IV str. 530).
Do zabytków rzeźby na drzewie z XV wieku, zaliczyć
nam wyi)ada cząstkę stall, które się dotąd jtrzecliowują w ka-
tedrze gnieźnieńskiej w kaplicy l^aranowskiego, także dwa
szafiaste ołtarze drewniane, znajdujące się we farze w Szy-
dłowie; w Gostyniu w kościele farnym znajduje sic ławka
z datą r. 1514 i napisem: „Zkoydacki boc disposuit" są tam
i konfesionały z tej epoki.
Przy końcu XVI wieku snycerz Bernard Hots wespół
z malarzem Krzysztofem Brzeskim ozdobił pozłocistą rzeźbą
organy w liościele katedralnym w^ Wilnie, największe i naj-
sławniejsze na całą Litwę roboty Koppelmana. W r. 1634
wystawiono wielki ołtarz w katedrze w Wilnie, roboty sny-
cerza Heni"y l^a K u n t z ó w, Augusta M a c i e j k o w s k i e g o
i Włocłia Constantio Ten cal la, ołtarz ten zdobiło 7 posą-
gów ; podczas sześciuletniego zajęcia za Jana Kazimierza zo-
stał zburzony.
Nowogrodzcy cieśle tak byli sławni, że icb Kuś wszyst-
Idcb szydersko cieślami nazywała. Na uwagę także zasługuje
Icazalnica rzeźbiona z drzewa i złocona w kościele Klarysek
w Starym Sączu wyl^onana w r. 1671 w formie gwiazdy^
ozdobiona jedenastą figurami i postacią Chrystusa; piękna
takie ambona jest u Benedyktynek w Sandomierzu z r. 1686
i w Iwanowicach z r. 1C08. Dr Alvin Schultz w dziele swem
wymienia następujących snycerzy wrocławskich: Jakób Sny t-
czer w r. 140(), Bartusch Mergener od r. 1474—93, Lo-
renz Keyman r. 1480, Bernliart Me łez er ein Selmy czer
DOi>
r. 1493, Leonliart Hurlen od r. 1404 - 1513. Andrzej Mays-
seiier r. 1520, Nickel Rechenmeister r. 1504 Bildsclmit-
zer, Jerołiimiis He elit od r. 1513 — 1529, snycerz i malarz,
żona jego Katarzyna Has.sert pochodzi z Krakowa, robił on
jakiś obraz do kościoła w Kaliszu. CTCorg- Hartman od r.
1517—1520, Urban Snytzerodr. 1523—1524, Anibrosius
S c h i s t a w e r Bildsclmitzer r. 1 532.
W r. 1595 był w Krakowie Jarosz co formy rzeże.
U Franciszkanów w Krakowie jest kaplica, niegdyś zwana
snycerską, co wskazuje, że sztuka snycerska liczny cli w Kra-
kowie mieć musiała mistrzów. W Icościele w Proszowicach
w powiecie miecliowsidm wznosi się wielki ołtarz drewniany
sny cerski e j roboty Mi kołaj a P r z y b y s 1 a w c z y k a Kralvo-
wianina z r. I(i31. Na tabernaculum pozłacanem do przecho
wania N. Sakramentu w tym samym kościele znajduje się
napis: „Zrobił mnie Jan Pr zy by sła wczy k stolarz kra-
kowski po śmierci rodzica Mikołaja Przyliysławczyka, który
i ten ołtarz wielki robił" (Tygodnik llustr. Nr 410 z r. 1867).
Essenwein w dziele swojein o Krakoioie, wymienia między
innymi następujących snycerzy krakowskich (Schnitzer):
r. 1429 Ni ci os, r. 1449 Gregorius, r. 1400 Lorenz
Schnitzer de Meidenburg, r. 1507 Petrus snycerz z Bie-
cza, r. 1517 Stanislaus, r. 1541 Joannes snycerz oby-
watel krakowski, r. 1545 Lyetawsky snycerz królewsłd itd.
Grabowski wspomina o stolarzu Icrakowskini Piotrze Fisclie-
rze z r. 1413 i Mikołaju snycerzu w r. 1412, ostatni był
w tym roku starszym zgromadzenia malarzów. W r. 1494
Jorg Hub er von Passau „ein Bilderschnitzer", przyjął miej-
skie w Krakowie, tożsamo w r. 1532 Hans Czimmerman
de Berlino sculptor ; w r. 1533 łiył tam jakiś Jan Schnitzer
i Bale z er Schnitzer, w r. 1530) Zygmunt Sculptor, w r.
1543 iMathias Snicarz, w r. 1544 Jan Janda snycerz zro-
bił Mikołajowi Rydlowi do Przemyśla obraz, w r. 1550 Ja-
cołjus Werther „Statuarius" przyjął miejskie w Krakowie,
w r. 1030 Molier snycerz robił orła do wieży ratuszowej,
w r. 1002 mieszkał w Krakowie ]\Iarcin Bielawsl^i sny-
53G
cei-z, w r. 1GG8 Paweł Manigan z wielkiego Opola „seulp-
tor" został mie.szczaninera krakowskim.
W Krakowie mieszkał w r. 1604 jakiś Aleksander
Sclinitzer, który miał ])roces z Wojciechem Skrzydełka kraw-
cem tamtejszym; (Grabowski: Mozaika), tamże zmarł w r.
IGoO mistrz w snycerskiej i stolarskiej sztuce JMichał Bognr
urodzony w r. 1578 w mieście Kani])alouse w ziemi woło-
skiej ; artysta ten w wielu zamkacłi i pałacach w Polsce
prześliczne roboty wykonywał, wstąpiwszy później do zakonu
Dominikanów w Krakowie jako laik, wykonał tam od r. 1603
do 1612 prześliczne stalle, które były po prawej stronie chóru
w kościele św. Trójcy ; jego też roboty były stalle po lewej
ręce umieszczone, na których wyobrażone były dzieje św.
Jacka, a które w^ r. 1GG8 pożar zniszczył. W r. 1681 zawarł
umowę Jan Zacherla burmistrz krakowski z Piotrem 13 e-
brem majstrem ciesielskim o budowę spalonej wieży w Kra-
kowie za zapłatą 2500 złt. Akta krakowskie wymieniają pod
r. 1608 Wojciecha K al a s m o w s k i e g o , Jana 6 1 r u s u i Jana
Gru sini jako zdolnych stolarzy krakowskich. W Częstocho-
wej znajduje się ołtarz hebanowy w kaplicy cudownego
obrazu N. Panny przez najznakomitszych artystów sprotca-
dzoni/ch z Warszawy w r. 1650 kosztem Jerzego hr. Osso-
lińskiego zbudowany; kapitele jego i dolne gzymsy, sześć
posągów aniołów, herl) fundatora i pyszne pod względem
sztuki antej)edium były w Gdańsku wypracowane. Wogóle
wyroby stolarskie i sn3a'erskie gdańskie słyną oddawna za
nnj lepsze tego rodzaju w Polsce i bywają teraz poszukiwane
i przepłacane, jak n. p. szafy, skrzynie i inne meble, któ-
rych wiele w l'olsce się znajduje AY kościele Franciszkanów
w Krakowie jest dotychczas kaplica zwana snycerska, co do-
wodzi, że sztuka rzeźbiarska licznych tu musiała mieć mi-
strzów; obecnie nazywa się ta ka])lica św. Salomei.
Z i)()czątku XVII wieku wykonał formy do stall w ko-
ściele Św. 'J'rójcy \v Krakowie stolarz krakowski Jan G ru-
szczy na, a roboty rzeźbiarskie na nich wykonał Michał,
laik Dominikanów (o którym niżej) i inni snycerze; stalle te
si)aliły się podczas pożaru Krakowa w r. 1850. Starszymi
537
ceclm stolarskiego w Krakowie byli wówczas: Maciej War-
szawski i Wojciech Do bramy śl, Antoni Swach snycerz
i rytownik, antor herbarza bardzo dziś rzadkiego, urodzony
w r. 1656 był w zakonie Franciszkanów w Poznaniu i tamże
wykonał wraz z bratem swoim Adamem stalle przed wiel-
kim ołtarzem św. Antoniego i i)iękny ołtarz Najśw. Panny
w tymże kościele się znajdujący ; także dawne stalle będące
niegdyś w kościele Franciszkanów w Krakowie, które pożar
\v r. 1850 zniszczył, były jego roboty. Pięknie rzeźbione stalle
y r. 1655 są także w Nieszawie; w Skalbmierzu w kruclicie
kościoła pokolegiackiego są stalle intarsiowane z początku
XVI wieku, wyrobu krajowego. Intarsią zo wiemy mozaikę
drewnianą. W Polsce trudnili się zakonnicy intarsią dopiero
w XVII i XVIII wieku. Paulini w Częstochowej mieli zdol-
nego intar.sistę, który przyozdabiał szaty bilioteczne i wiele
innych robót, na których kładł swój monogram.
W r. 1667 wykonał Jan Anuszczyk, snycerz poznań-
skiego tumu, ołtarz do lś.olegiaty szamotulskiej, w którym
się znajduje cudowny obraz N. Panny Marii (Łukaszewicz:
Opis hist. kościohhc) W Wilkowie w kościele znajduje się
ławka, na łctórej jest r. 1578 i litery z jednej strony J. L.
(Jan Leszczyński) z herbem Leszczyńsldch : Wieniawa, z dru-
giej strony S. W. (Stanisław Wilkowski) z herbem Kotwicz,
ówczesnych właścicieli Wilkowa i napis: „Qaaerite imprimis
regimm Dei et justitiam ejus et haec omnia adjicientur vo-
bis". W kościele Bernardynów w Sierakowie w Wielkopolsce
są stalle pięknie wykładane, robione w r. 1641 przez jal\iegoś
Hilarego braciszka bernardyńskiego. W kościele św. Jana
w Warszawie znajduje się stalla z herbem Janina Sobie-
skich i trzTj kozy herbem Marii ]vazimiry, dla duchowieństwa
wyższego, pięknej snycerskiej roboty, które król Jan III ko-
ściołowi darował (Kurowski: Wiadomość historyczan o ko-
ściele Św. Jana w Warszawie). Także sławne są stalle w ko-
ściele Św. Józefa w Kaliszu, wyobrażające rodzaj gilotyny
w XVII wieku, zatem przed wynalezieniem gilotyny podczas
rcAYolucii. Jedne z najpiękniejszych stall w Polsce, są stalle
dęI)owe prześlicznej roboty })rzed wielkim ołtarzem w kościele
538
N. ranny Marii w Tt)runiu, które pochodzić muszą jeszcze
z XIV wieku i stalle w kościele katedralnym w Tarnowie.
Kiedy nasze teg'oczcsne stalle świecą nag'ą płaszczyzną i nie-
szcze^^ólną robotą, przeszłość tworząc takie lawy ku wygo-
dzie, podniosła Je do prawdziwie artystycznego znaczenia
okrywając je koronkami rzeźb i ])ostaciami Świętych. Znako-
mitej roboty są w kościele Bernardynów w Warszawie kon-
fesionały, ławki, pulpity i t. ])., róźnobarwMiem drzewem wy-
kładane, dzieło tamtejszego braciszka zakonnego Pascha-
lisa Fischera, dokonane w latach od r. 1722 — 1748.
W Gdańsku w kościele N. Panny ^Marii jest ołtarz wielki
składany, wyrobiony podług drzeworytów sławnego Albrechta
D U r e r a między r. 1511 a 1 51 7 przez jMichała S c h w a r c a.
W skarbcu katedry krakowskiej, przecliow^uje się ornat ofia-
rowany przez Piotra Kmitę w r. 1504 z historią życia św.
Stanisława, na którym drapcrie wypukłe i ornamenta goty-
ckie są wyrzeźbione z drzewa i tektury i obszyte są lamą
złotą. Zabyteli to prawdopodol)nie krajowego wyrobu.
Przy końcu XVI i z początku XVII wieku był w Gdań-
sku snycerz Wolfgang Spor er, jego roboty jest wielki oł-
tarz Św. Trójcy o wielu figurach w Oliwie. Muzeum przemy-
słowe we Lwowie posiada kilka prześlicznych rzeźb gdań-
skich z XVI wieku. Wielki ołtarz w Gdańsku u N. Panny
Marii, rzeźbiony jest w r. 1511 — 1517 przez mistrza Michała
z Gdańska podług rycin Albreclita Dlirera ; obraz do tego
ołtarza i krucyfiks robił w Gdańsku mistrz Ketting; ołtarz
ten kosztował 4000 marek. AV r. 1(J04 restaurował w Gdań-
sku w kościele N. Panny jMarii posągi. Błogosławiony Mi-
chał braciszek dominikański w Krakowie, urodzony na Woło-
szczyźnie w r. 1570, a zmarły w r. l(>5t), trudnił się na
zamku krakow'skim snycerstw^em ; rzeźbiarstwem, rzeźbił on
także wielkie ławy w chórze u Dominikanów w KrakowMe,
gdzie był laikiem, ławy te z wielką stratą dla sztuki spa-
liły się w r. 1850 podczas pożaru Krakowa, umarł w r. 1G5G
w klasztorze krakowskiem, gdzie jest pochowany. Wielki oł-
tarz w klasztorze św. Kingi w Starym Sączu, robił w r. 1017
snycerz Balcer Końca (Kunts), mieszczanin krakowski za
400 '/M. i ordynarię. W zbiorze starożytności pana F. W. Je-
beusa, tajnego radcy handlowego w Gdańsku, przechowuje
się skrzynka hebanowa, wykhidana płazkorzeźbami ze srebra,
z tigurką srebrną na wierzchu roboty własnoręcznej naszego
wielkiego astronoma Heweliusza. Znane były nam tylko
jego narzędzia astronomiczne i sztychy jego roboty, ale wy-
robów rzeźbiarskich nie znaliśmy. Tymczasem na tej skrzynce
jest wyraźny napis: J. Hevelke anno 1(330, „Gedaui", co
świadcz}', iż cała ta skrzynka jest dziełem dłuta i rylca sła-
wnego astronoma; figurka srel)rna z wierzchu, przedstawia
Katarzynę Rebeschkę młodziutką żonę Heweliusza, która mu
pomagała w jego spostrzeżeniacli gwiażdziarskich, a po śmierci
męża wydała jego prace rękopisemue. Skrzynka ta zdaje
się dla niej była przeznaczona. Płyta pokrywająca główny
zamek, od strony wewnętrznej przedstawia na rysunku po-
siadłość i obserwatorium Hevełiusza pod Gdańskiem. Skrzynkę
tę posiadała najpierw najndodsza córka Heveliusza Flora
Konstancia zamężna Ferberowa, po której śmierci spadko-
biercy si)rzedałi ją jednemu jubilerowi gdańskiemu, od litó-
rego miłośnicy sztuk pięknych kupowali ją jeden od drugiego,
aż się dostała teraźniejszemu właścicielowi p. Jebensowi za
116 talarów. Rysunek tej skrzynki i opisanie znajduje się
w Tijfjodniku ilustr. Nr 130 z r. 1870. W r. 16G0 był w Lu-
blinie połączony cech stolarski, snycerski i rzeźbiarski. W r.
1710 wyrzeźbił wielki ołtarz w Małym Książu koło Krakowa
Jerzy Hanl^is snycerz krakowski, który zato otrzymał od
plebana Jana Maruchowicza (300 złr. ; tenże robił także chór
nad wielkiemi drzwiami tego kościoła, zaco otrzymał 100 złr. ;
tenże snycerz wyl^onał również do tego kościoła resurekcię ,
parę krucytiksów, śwMecznilvów wielkich przed wielki ołtarz parę
i ambonę, wszystko robotą piękną i subtelną, rzniętą, jak
pisze wspomniany ks. Maruchowicz w swojej kronice. Ksiądz
Węgrzynowicz Antoni, prowinciał Reformatów w Bieczu,
zmarły w r. 1721 w Krakowie, wyrabiał krucyfiksy z drzewa
i Ilości, i drewniane relikwiarze, które się przechowują po
klasztorach, w których przebyw\ał. Marek Rożykowski,
braciszek zakonu Reformatów w Ivrakowie, zmarły w r. 1713^
,540
i/eźl)ił cyboria, pektoraly, krzyże, relikwiarze, zegary i inne
r/.eezy z potlziwieniem wszystkich, jak pisze ks. Aleksander
Kóralewicz. (Addytame.nt do kroniki hraci mniejszych śio.
Franciszka, str. 217). Grzegorz Woźniakowski, laik
w Częstochowej, znakomity stolarz, robił \v r. 1739 szafy do
biblioteki i stoły w częstochowskim klasztorze się znajdu-
jące. W modrzewiowym kościółku św. IMarcina pod Tarno-
wem znajduje się osobliwy łańcuch drewniany dość długi,
7 jednego kawałka wyrobiony i na kłódkę z tegoż drzewa
zamknięty, a od niepamiętnych czasów w tym kościele za-
wieszony, który według podania miał l)yć zrobiony przez śle-
pego pasterza tak misternie, iź owej kłódki dotąd nikt
odemknąć nie potrafił. (Balickiego: Historia Tarnowa). Ro-
boty snycerskie wewnątrz kościoła św. Jana w "Warszawie,
jakoto: ambonę i ołtarz wykonał w r. 1822 Konstanty He-
gel, figury i płazkorzeźby Kaufman, sztukaterie i statuy
gipsowe Wincenty Yincentio, złocenia dopełniła fabryka
Jana Fischera, rzeźbiarza i pozłotnika w Warszawie. (Obacz
ks. Knurowskiego: Wiadomość historyczna o kościele św. Jana
w Warszawie).
Wspominając o wyrobach snycerskich z drzewa, nie
możemy pominąć prześlicznej roboty ołtarza wielkiego z he-
banu w kościele farnym w Brzeżanacli; niestety nie wiadomo
czyjej roboty. A 1 m p e 1 1 i Melchior Włoch, rzeźbił około r. 1640
posągi i ozdoby ołtarzowe w kościele w Ołyce, kosztem Ra-
dziwiłłów. Przy końcu XVII wieku Avykonał Antoni Fracz-
ki e w i c z w Krakowie roboty snycerskie do kościoła św. Anny,
a w r. 1728 wielki ołtarz z drzewa, złocony, do kolegiaty
K. Panny Marii w Ivielcach; w r. 1664 wybudował wieżyczkę
na kościele św. Wojciecha w Krakowie, cieśla Kazimierz
Brozina. W Icościele Reformatów w Włocławlai, znajdują
się drzwi na obydwie strony inkrustowane, wykonane w da-
wnych czasach przez miejscoicego zakonnika, którego nazwi-
ska niestety nie można odszukać. W muzeum Ossolińskich
we Lwowie przechowuje się kielich drewniany misternej ro-
boty z ])okrywą obejmujący w wewnętrznej swojej przestrzeni
sto innych różnej miary kubków, wykonany przez tokarza
541
z Kolbuszowej w TaruowskieDi w połowie XVIII wieku.
Kolbuszowskie wyroby oddawua, mianowicie jeszcze w XVII
wieku, słynęły jako najsławniejsze w Clalicii, mianowie wy-
roby stolarskie, tokarskie, meble i naczynia domowe. Sztu-
czne wyroby stolarskie w sposobie mozaiki inkrustowane,
konfesionały, ławki i t. d. w kościele Bernardynów w War-
szawie, wykonane są w latach 1722—1733 przez zakonnika
Paschalisa Scholtza. O wyrobach inkrustowanych w guście
francuzkieg-o artysty Bo ule. (Obacz artykuł: Mozaiki). W r.
1787 wykonał Ignacy Gry ml a, snycerz ze Wschowa 12
Apostołów do kościoła w Obrze. (Przyjacld hidu, Nr 28
z r. 1844, 6 stycznia). Wspaniałe łóżko orzechowe, pięknie
rzeźbione z XVIII wieku, na którem jest rok i cyfra właści-
ciela, wyrób polski posiada Władysław Łoziński, były reda-
ktor Gazety licoicskiej we Lwowie, który prócz tego posiada
piękny zbiór perskich dywanów, zbiór bronzów i t. d. ale
nie polskich. Konarski artysta z czasów Stanisława Augu-
sta, rzeźbił medaliony z ciosowego drzewa znakomitości pol-
skich, które znajdowały się niegdyś w bibliotece Załuskich
w Warszawie, później zaś były własnością Aleksandra hr. Chod-
kiewicza, a następnie Tomasza Zielińskiego w Kielcach.
Zajda braciszek bernardyński w Kalwarii Zebrzydowskiej^
trudnił się z początku XIX wieku rzeźbiarstwem i snycer-
stwem i wyrabiał ołtarze na dróżki. Włościanie w Jałjłonowie
pod Kutami oddawna trudnią się snycerstwem na drewnia-
nych naczyniach, które należą do najpiękniejszych tego ro-
dzaju. Z początku XIX wieku był Jelski Kazimierz profe-
sorem snycerstwa w akademii wileńskiej, także w Wilnie
słynęli wówczas snycerze Dmochowski Henryk zmarły
w r. 1863, Ostrowski Jan zmarły w r. 1872, Anto-
kołski i Siwicki. Wr. 1827 było we Lwowie 4 snycerzy.
Sławne wyroby stolarskie wykonywano oddawna w Gdań-
sku, w Wadowickiem i we Lwowie ; wyroby stolarskie lwow-
skie z początku XIX wieku ubiegały się o pierwszeństwo
z wiedeńskiemi wyrobami; w r. 1827 Ijyło we Lwowie (32
stolarzy; także w Grodnie we fabryce Tyzenhauza, w Soko-
łowie Ogińskich i w Świątnikach w Bocheńskiem w XVIII w.,
542
w ostatniem niiejscu wyrahinno sławne łóżka, zaś kolbus/ow-
skie wyroi)}' stolarskie, jak hiórka, komody i t. d., rozcho-
dziły się w zeszłym wieku po Galicii, Połsee i Litwie, a nawet
Jeszcze dałej. I^siąże Adam Poniński si)rowadził do War-
szawy w XVni wieku ośmiu majstrów stolarskicli z Neu-
wied w Westfałii, łctórzy byłi twórcami wyższej sztuki sto-
larskiej (El)enisterie); wyrołjy ieli sprzedawano za ang'ielskie;
w liczbie tych majstrów znajdował sic także niejaki Simmłer,
zapewne protoplasta r.odziny tak znakomitej dziś w Warsza-
wie z wyrobów stołarsliich, a jeszcze więcej ztąd, że wydała
sławnego artystę malarza Józefa Simmlera twórcę mistrzow-
skiego dzieła: Śmierć l^arbary żony Zygmunta Augusta; na-
zwiska innycli ebenistów są : L) r e i s t z , I) ii r c h s , F r i e s ,
G e r s t , N e n e c k e , Romer i 8 1 e r z i n g. Z wyroljów sto-
larskich słynęły w XVIII wieku także : Lacłiwa i Połoneczka
Radziwiłłów^, w Karczewie fiibryka prowadzona przez Ster-
z i lig a i inne. Stanisław August miał tapicera Francuza
Lullie, po śmierci którego, żona została metresą króla.
(Korzon. III).
W pierwszej połowie XIX wieku odznaczały się w War-
szawie wyroby stolarskie Roberta Fritzke, Józefa Kurt z a
i Józefa Szpila r e w i c z a , starannem wykończeniem i nie-
zwykłym gustem. Trochę niżej od nich stały wyroby w-ar-
szawskie Brzezińskiego, Z e i 1 1 e r a , Jaroszyńskiego,
P o 1 c e n i u s a i D o n a 1 i e s a. Wyrobów zaś snycerskich było
z początku XIX wieku w Warszawie dwie fabryki, mianowi-
cie Henryka Heintze i Rudolfa Metlow, którzy najwięcej
wyra])iali ramy do zwierciadeł, pierwszy nadto wyrabiał także
modele do odlewania ozdób, które dawniej z Paryża były
sprowadzane i wyzłacał skóry wytłaczane i posrebrzane na
sposób sztuki średniowiecznej. W Tarnowie w katedrze jest
ołtarz gotycki, rzeźliiony przez miejscowego snycerza D ranga,
a rzeźbiarska robota w kościele wykonana z początku XIX
wieku przez zdolnego majstra tarnowskiego Szczepanika.
Organy w nowym kościele w Wilanowie i cyborium z drzewa
orzechowego w kościele Wszystldch Świętych w Warszawie,
rzeźbił snycerz Józef Górnicki tegoczesny kustosz towa-
543
rzystwa zachęty sztuk ])ięknyc'h w Warszawie. Prześliczne
stalle znajdujące się w kościele Franciszkanów w Krakowie
po prawej ręce przy wielkim ołtarzu są roboty Jacka Gó-
ralczyka. A. Ko mer zdolny snycerz w Krakowie, także
wyroby stolarskie M. Węgrzyna w Krakowie odznacznją
się pięknością, wykonał on z introlig-atorem Teuczykowskim
album z widokami Krakowa dla ])rof. Zunibusza i Guillauma,
ofiarowany im przez komitet pomnika mickiewiczowskiego
na pamiątkę. M o 1 i k i e w i c z snycerz w Krakowie w polo-
wie XIX wieku.
Kzeźbiarze wiejscy jak: Klimczak, chłop ze wsi Po-
wsinka , który sztukaterie będące w kopule kaplicy wila-
nowskiej odlewał, Wawrzyniec ICnapiński, włościanin sny-
cerz, urodzony we wsi Płazy w' r. 1781, wylvonał za biskupa
Sołtyka stolarskie roł)Oty w biskupim pałacu w Krakowie
i wykonywał bardzo zręcznie wyobrażenia Męki Pańsl^ieJ,
które sztucznie umieszczał we flaszeczkach z małym otwo-
rem. Uczeń jego Bryłka mieszlś.ał w Babicach i nie stoi
niżej od swego poprzednika; w zamku łipowieckim mieszkał
Av pierwszej połowie XIX wieku dozorca tamtejszycłi lasów,
który bardzo misternie układał we flaszkach z białego szł^ła
różne figurki, które spojone w całość całe wnętrze flaszy zaj-
mowały. (Wycieczka po kraju w Przeglądzie naukoicym
z r. 1H42, tom IV). Kościół w Kalwarii Zebrzydowskiej ozdo-
biony jest 12 figurami z ciosowego ł^amienia więcej jałc na-
turalnej wielkości; rzeźbiarz, który te posągi robił, 1)ył mły-
narzem ze wsi Suchej, w dzieciństwie pasł trzodę, a chodząc
za kozami po górach, wyrzynał prostym nożem różne figurki ;
Bernardyni z Kalwarii polecili mu wykonanie mozolnej pracy,
zdol)iącej dziś miejsce przed kościołem, każda z tych figur
wycięta jest z jednej sztuki kamienia. Nazwiska tego rzeź-
biarza nie podają żadne pisma. W Czernichowie mieszkał
Kasper Sztuka, litórego dziełem są rzeźby w kościele
w liybnej i Wił g u s z Bińczyc, ulubieniec ś. p. Sierakow-
skiego kanonika, był murarzem, rzeźbiarzem, kowalem, nawet
zegarmistrzem. Jerzy czyli Jurko Skrybłak, snycerz, zmarły
w r. 1884 w Jaworowie, robił sołjie sam narzędzia, rzeźV)it
544
śliczne toporki, baryłecziii, flaszki, ])otlsta\vki i t. p., wyroby
jego były na wystawach we Lwowie, Kołomyi i w Trieście,
w ostatniem miejscu otrzymał nawet medal cesarski. Hryuko
Hywak w Mszanie, snycerz 70-letni (w r. 1885), wyroby
jeg"o są w muzeum przemysłowem we Lwowie. Michał La-
buda z Mościsk, snycerz, którego wyroby także są w mu-
zeum przemysłowem we Lwowie. Fiołek, snycerz, samouk
z Bobrownik pod Iwangrodem, W7rzyna piękne rzeczy z drzewa.
Sąto samouczni mistrze w swoim rodzaju. Jan Ciążyński,
stolarz łańcucki, robił w pałacu hr. Alfreda Potockiego w Łań-
cucie prześliczne parldety do salonów podług rysunków Ka-
rola Chodzińskiego malarza łańcuckiego; wynalazł on
nawet maszynę do wyrzynania parkietów. Syn Karola Cho-
dzińskiego Kazimierz, uczeń szkoły sztuk pięknych w Kra-
kowie jest także snycerzem w Łańcucie. Sokulski rzeźbił
z początku XIX wieku w pałacu łańcuckim kilka pięknycli
drzwi. Wędziło w icz rzeźbił w połowie XIX wieku drzwi
w pałacu bisliupim gr. kat. av Przemyślu; w ostatniem miej-
scu wyrabiał w pierwszej połowie XIX wieku stolarz Sze-
liga śliczne stolarskie wyroby, jak n. p. szafy, łóżka, stoły
i t. d. z wykładaniami z jasnego drzewa i stolarz Majer-
ski wykonał śliczne roboty stolarskie do katedry łacińskiej
tamtejszej. M o 1 i k i e w i c z , snycerz krakowski, odczyszczą!
rzeźby w kościele Panny Marii w połowie XIX w., a Brzo-
stowski restaurował tryptyk w kościele św. Floriana w ka-
plicy ks. Czartoryskich, w katedrze krakowskiej. W kościele
w Błotnicy, w powiecie radomskim, jest kazalnica w kształ-
cie łodzi, zrobiona w polowie XIX wieku przez Fettra,
piękne wykonanie. Prace snycerskie Kowalskiego i Kar-
wowskiego w Warszawie, Bobricha, Tenerowicza, Bentkow-
skiego i Harasimowicza we Lwowie zasługują na wymienie-
nie. Julian Bełtowski, nauczyciel snycerstwa w szkole
przemysłowej we Lwowie, odznacza się także snycerskiemi
wyrobami. Wit Wisz robił posągi drewniane do ołtarza u Do-
minikanów w Krakowie w naszych czasach, a roboty sny-
cerskie Harasimowicza, snycerza we Florencii, zwracały
powszechną uwagę na wystawie sztuk pięknych w Ezymie
545
w r. 1883. S ząbka w Warszawie słyną snycerskie wyroby.
Nawet w Ameryce w Chicago wykonywa Polak Józef Wrze-
śniewski piękne stolarskie wyroby. Aleksander Przezdziecki,
zasłużony badacz, wspomina w jednym ze swoich listów, że
znalazł w pałacu królewskim w Schleisheim pod Monachium
obrazek malowany olejno na tle z alabastru , wyobrażający
Św. Ignacego Lojolę z Sosianem, na którym napis z tyłu ob-
jaśnia, że księżna Neubursl^a darowała ten obrazek na nowy
rok 1648 rektorowi Soc. Jesu w Neuburgn, malowany przez
ojca jej Zygmunta III króla polskiego, a ramy rzeźbił brat
jej książę Aleksander : by łaby to więc nader drogocenna pa-
miątka historyczna. We Lwowie w muzeum przemyslowem
znajduje się prześlicznie w różne rośliny układany stolik
z drzewa, roboty hr. K. Stadnickiej z amatorstwa. Wspo-
mnieć tu jeszcze chcemy o dwóch szafoch do numizmatów
z drzewa różanego z bronzami w stylu Ludwika XV, pocho-
dzących z XVIII wieku, l^tóre obecnie są własnością hr. Sta-
rzyńskiej, matki Bolesława hr. Starzyńskiego, słynnego rzeź-
biarza - złotnika. Szafy te robione były dla królowej Marii
Leszczyńskiej, wielkiej lubowuiczki numizmatyki , po której
śmierci przeszły do zbiorów królewskich; później wygrał je
w karty sławny awanturnik Walicl^i od Marii Antoinetty,
żony Ludwika XVI, od którego je odkupił hr. Franciszelc
Potocki, potem przeszły na własność Wincentego Potockiego
w Niemirowie, a przy sprzedaży ruchomości tegoż nabyte
zostały przez Krzysztofa Urbanowskiego, a następnie dostały
się hr. Edwardowi Starzyńskiemu, a właściwie żonie jego
hr. Izabeli z Mostowskich Starzyńskiej, matce hr. Bolesława.
(Szczegóły te zostały nam łaskawie udzielone przez hr. Bo-
lesława Starzyńskiego). Tenże awanturnik Michał Walicki
posiadał także biórko Marii Antoinetty, odwzorowane w Tyg.
llustr. Nr 67, z r. 1877, które jednakowoż dostało się w ręce
obcych handlarzy.
W końcu winniśmy tu dodać, że i nieśmiertelny nasz
wódz Tadeusz Kościuszko w samotnych życia cliwilach
oddawał się z zamiłowaniem tokarstwu i snycerstwu, a wiele
35
546
jeg'o robót tego rodzaju / drzewa i kości słoniowej przecho-
wuje się u osób prywatnych i w zbiorach i)ublicznych, jak
n. p. w Rapperswilhi, w z l)ior.'ich ks. Czartoryskich i innych.
W świątyni Syl)illi w Puławach znajdowała się waza z kości
słoniowej, wytoczona ])rzez ł\ościuszke w czasie niewoli jeg,"o
w Petersburgu, dziwnie pięknej roł)oty i artystycznego po-
wal)U, jak jjowiada łv. Wł. >yójcicłvi w biografii ICościuszld,
umieszczonej w Encyldopedli dużej Orniidbrandu ; Agaton
Giłler w swoich wsjiomnieniacli o paniiątkacli po Kościuszce,
drułvOwanych w Gazecie narodotcej z sierj)nia 1883 r. pisze,
że w Kap])erswiłhi przecłiowują się jeszcze w muzeum naro-
dowem następujące pamiątki, wykonane przez samego Ko-
ściuszltę, jakoto: cukierniczka z Icokosowego orzecha, wy-
łvonana w więzieniu petersburskiem, l)yła ona własnością
Zeltnera J. i jest w srebro oprawna; druga cukierniczka
z drzewa wytoczona przez l-Cościuszkę w zandcu Berville,
dw^a świeczniki z drzewa wykonane, z który cłi jeden gdzieś
zaginął, a drugi został przez Artura Zeltnera do nuizeuni
ofiarowany; popielniczka snycerskiej roboty Kościuszki, darował
ją muzeum rapperswilskiemu Seweryn Goszczyński, a wresz-
cie maleńki woreczek włóczkowy w kształcie łiontederatlii,
także przez I^ościuszkę wykonany. W skarł)cu na Jasnej
(łórze w Częstochowę) przechowuje się ołtarzyk własnorę-
cznej roboty Kościuszki, odw^^orowan}' jest w Tyg. ilusti-.
Nr GO, z r. 1877 i szkatułka drewniana Avykładana, prze-
rysowana w Tyg. ilusfr. Nr Dl, z r. 1877. Muzeum Ossoliu-
skich we Lwowie posiada ł^ubelc toczony z drzewa przez Tvo-
ściuszkę. Na w^ystawie ol)razów', rzeźb i starożytności w lla-
domiu w r. 1883 l)yła nadzwyczaj delikatna i misterna
rzeźba z kości słoniowej, prze(łstawiająca „Narodzenie Chry-
stusa", łctóra ma Ijyć podobno rol)oty Kościuszłvi. (Tygodnik
ikistroioany Nr 50, z 14 stycznia 1884 r.). O innycli wyro-
bach Kościuszki obacz artykuły: Mozaiki, tabakierki, tokar-
skie wyroł)y i wyroby z kości słoniowej.
547
Struny.
Struny kręcono w XVIII wieku w Grójcu ziemi czer-
skiej, jak tego dowodzą lustracie z r. 17(3(1 i w Warszawie
z początku XIX wieku we fiibrjce Józefa Fliorentiniego.
Suknie.
Akta krakowskie wspominają o krawcach i mieszcza-
nach krakowskich w r. 1412 o jakimś Hirszu krawcu,
który miał kamienicę przy ulicy grodzkiej. Czekidź krawiecka
zbuntowała się we Lwowie w r. 151;) i chciahi opuścić mia-
sto; mieszczanie sprzeciwiali się temu i przyszło do użycia
broni, przyczem żelaznemi cepami nabito tak krawczyków,
że ich wielu poległo: ])óźniej gdy ci krawcy stali się zamo-
żnymi krawcami, zlnidowali na cześć poległych braci kościół
Św. Anny we Lwowie, który dotąd zostaje pod opieką l^raw-
ców — w r. 1 (500 o Augustianie L a b u z e w i c z u , a w r. 1614
o Stanisławie F a 1 k o w i c z u i Jędrzej u W o j n a r o w i c z u.
Z rachunków podskarbieg'o Jana Firleja z r. 1500 dowiadu-
jemy się, że na dworze królewskim byli krawcy Dziug:iet
i Klaus Gobert, którzy wraz z czeladzią pobierali razem
rocznej zasługi oOO złt. Krawiec Adamczyk w Warszawie za
■czasów Jana III robił same ferezie na sposób takiej, w ja-
kiej się ukazał Sobieski wjeżdżając do Warszawy po zwy-
ciężeniu Turków i zrobił na nich majątek. Według dzieła
Łukaszewicza byli w r. 1755 w Poznaniu krawcy do cechu
krawieckiego należący: Stefan Stroiński, Józef Itaszlcowski,
Kazimierz Jabczykowski, Toniasz Krajczewski, Wroniecki,
Jan Gall, Klinicki, Zołądkiewicz, Endeman, Werner, Staro-
sielski, Tonholm, Górski, Betyk, Albrechtin, Rr»er, Jagielski,
Korn , Ulman , Niciaszkiewicz , Chwialkowski , Leski , Reke,
Ryk, Paul, Cicłiocki, Osiowski i Grec. W XVI i XVII wieku
nazwiska krawców poznańslcich były same polskie, w XVIII
wieku było już wielu Niemców. Kazimierz Jagiellończyk
35*
548
w przywileju swoim, danym w Grodnie w r. 1483, karci
krawców })oznańskich o to, iż kupując materie wełniane i je-
dwabne rozmaitego koloru i szyjąc z nich suknie, wyrzą-
dzają krzywdę kupcom handlującym welnianemi towarami
i zachowuje ostatnich przy ich i)rawach. O innych krawcach
nie wspominamy, bo tych zawsze i wszędzie mnóztwo było ;
dodamy tylko, że męzkie suknie najsławniejsze wyrabiał
około r. 1780 w Warszawie krawiec Perdu Francuz, a za
czasów Stanisława Augusta był w Warszawie cechmistrzem
krawieckim Dąbrowski. Kontuszji nie dostrzegamy na da-
wnych Avizerunkacłi aż dopiero w XIII wieku dają się wi-
dzieć kontusze czerwonego i zielonego, a buty żółtego ko-
loru na obrazach, jak twierdzi Maciejowski w swojem dziele:
Pierwotne dzieje Polski i Liticy str. 208, szkoda tylko, że
nie pisze Maciejowski na jakich obrazach — pierwszy o nieb
wspomina Twardowski, mówiąc że kontusze, żuki i czuhaje
wschodnie są ubiory; kontusz polski ma inny krój jak tu-
recki lub tatarski. Zygmunt III nie lubił kontusza i nosił się
po szwedzku lub niemiecku, dopiero Jan III wprowadził
znowu kontusz w zwyczaj. O ubiorach w Polsce obacz ważne
dzieło Łukasza Gołębiowskiego.
Sukno.
Przemysł tkacki, zwłaszcza wełniany, zaspoliaja naj-
większą część potrzeb koniecznych, a nawet i zbytkownych
w życiu ludzkiem, toteż słusznie przez Francuzów nazwany
jest: wielkim 'przemysłem (la grandę Industrie). Użycie wy-
robów tkackich czyto wełnianych, czy bawełnianych sięga
u nas najdawniejszych czasów, bo i któż w naszym zwła-
szcza klimacie, czy możny, czy najuboższy mieszkaniec kraju
naszego obejść się może bez odzieży wełnianej; jednak cho-
ciaż dawną jest w Polsce fabrykacia wyrobów wełnianych,
to dawniejszą jeszcze jest produkcia krajowej wełny, która
zawsze stanowiła jeden z ważniejszych przedmiotów handlu
wywozowego.
549
Już Dytmar wspomina, że Bolesław Chrobry kazał usłać
drogę od zamliu Ostrowa aż do samego Gniezna do grobu
Św. Wojciecha sul^nami różnych farb, po litórycli cesarz Otton
szedł pieszo i boso. Widać, że sul^uo było u nas już w X
wiel^u w używaniu, a nawet zabytl^i języka słowiańskiego
z X wieku mają wyraz krosna, zkąd dowód, że Słowianie
robili na nich sukno i płótno, używając tych przedmio-
tów do zamiany na inne towary zamiast bitych i)ieniędzy.
(Maciejowski: Pierwotne dzieje Polski i Litwy str. ŹiHj).
Sukno farbowane szkarłatne, brunatne lub zielone sprowa-
dzano do Polski z zagranicy według traktatu zawartego mię-
dzy Władysławem Odoniczem ks. wielkopolskim, a zakonem
krzyżackim w r. 1238; widać z tego traktatu, że przedmio-
tów tych w dawnych czasach u nas albo wcale nie wyra-
l)iano, albo w niedostatecznej ilości. Według tego traktatu
sprowadzano do Wielkopolski także płótna i tl<;anki baweł-
niane. Zato sukno mocne dychtowne, jak je później nazy-
wano kiernowe, wyrabiano u nas i)o wsiach^ a po części
i w miastach. Produkcia sukna ograniczała się u nas i)0-
czątkowo na ordynaryjnych tkaninach i nie wychodziła poza
obręb domowej roboty; dopiero z postępem czasu w skutek
nawyknienia do wygodniejszego życia i pomnożenia jego po-
trzeb zajął wyrób sukna u nas niepoślednie miejsce. Z war-
statami sukiennemi spotykamy się dopiero w XIII wieliu.
W Kodeksie dyj)lomatf/cznym M ielkopolski znajdujemy na
stronie 63 przywilej z r. 127(3, z którego się dowiadujemy,
że Wracław kapelan darował w r. 127() klasztorowi pary-
dyskiemu schedę swoje na wsi Wyszanowie pod warunkiem,
aby mu opat i klasztor dawali corocznie po G łokci sukna
dobrego w klasztorze ich rohione</o (sex ulnas boni panni in
domo eorum facti), widać więc z tego przywileju, że w tym
lvlasztorze dawniej jeszcze jak w r. 127(3 sukno wyrabiać
musiano. Magistrat miasta Poznania wydał już w r. 1344
ustawę tyczącą się handlarzy sukna i sukienników. W XIV
wieku sukna polskie w znacznej już ilości wywożono na sprze-
daż do Nowogrodu. Z początku XVI wieku zaspokajały już
nietylko potrzeby kraju, ale nawet ościennych narodów. Wy-
550
rabiano wówczas u nas coraz więcej i coraz lepsze sukna
i prowadzono niemi rozległy handel do Moskwy. Konstytucia
z r. loCyd przepisuje sukiennikom porządek w wyrabianiu
sukna zachować się mający, gdzie powiedziano, aby sukna
wszelkie inaczej robione nie były, jeno na szerz 2 łokcie ko-
ronne bez kraj ki, a na dłuż oO łokci; a ktoł)y się ważył
węższe albo krótsze robić albo sprzedawać, temu mają być
brane owe sukna przez wojewodę albo podwojewodziego,.
których połowica do skarbu naszego, a połowica wojewodzie
ma przyjjadać.
W połowic XVII wieku używany u nas l)ył gatunek
sukna zwany „Alsikiewicza", od którego w r. 1()50 postano-
wiono cło.
Sukno wyrabiano u nas :
W Kaliszu jeszcze w r. 1201, a w^ r. 1274 był już
w Lutomiersku cech suliienniczy, jeden z na j dawniej szycłi
w kraju: miał on przy założeniu miasta 100 majstrów spro-
wadzonych z Niemiec. Wyrabiano także sukno we Wscho-
wie za Kazimierza Wielkiego, a sukno tu wyrabiane miało
taką sławę, że związek hanzeatycki w r. 1385 zobowiązał
się sukno wschowskie na równi z niderlandzkiem w Wielkim
Nowogrodzie sprzedawać. Niemniej słynne były sukna wyra-
biane w Kościanach, które król Kazimierz Jagiellończyk po-
zwolił znaczyć herbem nadanym miastu Kościany na sejmie
piotrkowskim, przedstawiającym wieżę z orłem białym i li-
terą C.
Sukiennice powstały z początku XV wieku w Krako-
Avie, Lwowie, Poznaniu, Sandomierzu, Toruniu, Stryju, War-
szawie i w Wilnie. Za Zygmunta III założono je także w Ka-
liszu, Korczynie, Lublinie, Łowiczu, Łukowie i Radonńu. Do
Łukowa sprowadził Erazm Domaszewski, koniuszy koronny
sukienników z Niemiec i dał im grunt, który stany wspie-
rając użyteczne przedsiębiorstwo od podatku uwolniły w r.
lOOi'. Od XIII wieku bywało w Poznaniu po paręset war-
statów sukienniczycli; do przyrządzenia tego sukna znajdo-
wało się w samem mieście kilka foluszy.
551
Wehia także u nas w znacznej ilości znajdować się
musiała, jalcoż Opaliński liczy kilku właścicieli dóbr w Wiel-
koi)olsce, którzy za jego czasów do 30.000 owiec chowali,
a Rzączyński wspomina o jednym, który co rok po 100.000 zlt.
za wełnę pobierał; za jei;o czasów, t. j, z początku XVIII
wieku celowały pięknością wełny owce w Jarogniewicacli
pod Kościanami i w Morkowie, a o wełnę tę dobijali się su-
kiennicy z Leszna, Wschowy, Rawicza, Międzyrzecza, Śmigla,
Bojanowa, Zdun i Swarzędza, prócz tego szła ona do Slązka,
Pomeranii i morzem do Holandii, Anglii i Francii.
Oprócz wyżej wspomnianych były u nas fabryki sukna :
W XI1[ wieku: w Nowym Sączu.
W XIV wieku: w GdaiislvU wyrabiano zwykle sukno;
w r, 1G61 było tu 28, a w 1803 r. 44 sukiennilvów ; w Płocku
było z początku XIV wieku dwóch sukienników; w Lancko-
ronie, Łęczycy, Nowym Targu jeszcze za Kazimierza Wiel-
kiego; Władysław Jagiełło sprowadzał według jego rejestrów
skarbowych sukno z Brul^selli i Cytawy.
W XV loleku: był cech sukienników w Borku w Wiel-
kopolsce; w r. 1574 był tu sukiennikiem Maciej Jabłoński,
a w r. 1599 Andrzej Ułan o wsie i; od r. 1620 nie ma juź
śladów sukienników w Borku; w r. 1501 Jan Lubrański,
bislvup poznański, nadał różne swobody sukiennikom w Buku,
których znaczna liczba w tern mieście osiadła. (Raczyński :
Wsjjomut^^nlrt Wielkopolski tom I str. 108); w Busku w Wiel-
kopolsce, w (grodzisku, fabryka ta zgorzała w r. 1701, w Ja-
rosławiu, Ivaliszu, Ivomarnie za Kazimierza Jagiellończyka,
w Ivościanach, Koźminie w Poznańskiem, na mocy przywileju
Łukasza Górki zawiązało się bractwo sukiennicze ; w Krze-
picach, Ivunowie, w Lelowie pozwolono 4 mieszkańcom po
targacli i jarmarkach jeździć i wdasne sul^na na łokcie sprze-
dawać; w IMogilnicy, Mstowie, Poznaniu, Różanej, Sochacze-
wie i w Stryju, l^rzy lvońcu XV wieku był w Nowym Sączu
sukiennikiem Michał Smolka. W r. 1405 kosztowała w Gdań-
sku sztuka sukna brukselskiego 95 talarów, w r. 1462 sztuka
grubego sukna pruskiego 16 złt. Sukna wyrabiane w Pozna-
niu, Kaliszu i ICościanach szły w XV i XVI wieku dużemi
552
transj)ortanu do Śhizka, Czech i Moskwy, a w XVIII wieku
wywożono je i do Austrii, ale później Slązk wziął przewagrę
nad Wielkopolską, szczególnie za rządów Frj-dryka II.
W XVI wieku: w Chęcinach, Chojnicach, w Czersku
w r. 1504 było tu 1)] sukienników, w Kamieńcu nad Snio-
tryczeni, w Kłodawie potwierdził Zygmunt August w r. 1552
cecli sukienników, w Kobylinie w Wielkopolsce był cech su-
kienników, w księgach miejskicli z owego czasu znajdujemy
nazwiska sułdenuikó w Polaków : Piotr Ratuszny, Jan Ko-
źmiński i inni; w Korczynie w r. 15(34 było 7 sukienni-
ków, w Nowem Mieście Korczynie wyrabiano sukno jeszcze
w XIII wieku, albowiem w przywileju Bolesława Wstydli-
weg"o z r, 1258 jest już wzmianka o suknie tutejszem; w Kole
nad Wartą potwierdził Zygmunt I w r. loKJ przywileje dla
sukien }iiL-ó w, nożowników, kowali, pasamonników, stolarzy,
siodlarzy i g-arncarzy; w Lublinie, Międzyrzeczu w Poznań-
skiem, nadał Zygmunt III sukiennikom tutejszym różne przy-
wileje; sukna tutejsze szły do Ilosii, a nawet do Azii; fa-
bryka ta zgorzała w r. 1731; w r. 1592 wyrabiał sul^no
w Mysłowicach niejaki Grigier, sukiennik. W XVI i XVII
wieku słynęły wyrobem sukna miasta: Chomsk, Iwanowice,
Łask, Pock i Warszawa ; w Gąbinie wyrabiano sukna grube
zwane multan i kir. W Sieradzu było w 1570 r. 20 sukien-
ników; w Pabianicach niedaleko Sieradza nadał Zygmunt
August przywilej sukiennikom w r. 1555; w Piotrkowie usta-
nowił król Zygmunt I cech sukienników. W dawnych cza-
sach w Polsce każdeg"o, który się jakim przemysłem trudnił,
nazywano tylko po imieniu z dodatkiem przymiotnika, u. p.
Marcin sukiennik.
Około r. 15(50 l)yło w^ Poznaniu 22 sukienników Pola-
ków, których nazwiska wymieniamy według dzieła Józefa
Łukaszewicza: Obraz historj/czno- statystyczny miasta Po-
znania. Aleksy Łubianek, Maciej Chobieński, liartłomiej Sło-
wik, Stanisław UniejcAYski, Jan Drondik, Stefan Czałnek,
Orłowski, Łabęski, Andrzej Karczmarz, Kurek, Wiśniewski,
Matyskowa, Jakub Nakapala, Andrzej German, Pawełek, Szy-
mon Lasek, Walenty Ozmina, Mikołaj Gajewski, Franciszek
553
Redar, Jakub Czwerda, Jaklewa i Błażej Jarawa. Rzecz uwagi
^•odiia; że w XVIII wieku rzemiosła tak zyskowneg-o, jak
sukienuictwo, już sic Polacy wcale nie chwytali. W Radza-
nowie w województwie płockiem, król Zyg-munt I pozwolił
tutejszym sukiennikom w r. 1532 sukno swoje cecłiować, aljy
im przez to sprzedaż ułatwić; w Sieradzu Inł z ])oczątku
XVI wieku cecli sukienników, w Sier])cu województwie płoc-
kiem, ustanowił Zygmunt I przywilejem z r. 1509 cecłi su-
kienników i pozwolił im znaczyć sukna tu wyrobione literą
S. z koroną nad nią, a u spodu lwem i takowe sprzedawać
po eałem królestwie; w Staszowie był cecli sukienników usta-
nowiony przywilejem z r. 1559; w Warce, Wieluniu wyra-
biano sławne sukna ; w Wyszogrodzie nad Wisłą było w 15(34
roku 308 rzemieślników, między którymi 24 sukienników,
którzy rocznie 4500 j)o.stavvów sukna wyrabiali, w r. KUO
sukienników już tu nie było. W r. 1541 zapłacono w Kra-
kowie za 8 łokci sukna zielonego na zasłony okien do izl)y
radzieckiej 1 grzywnę, a w r. 1548 za postaw sukna kazi-
mirskieg-o 1 tl. 22 gr. 9 denarów; w r. 1594 za 2 postawy
sukna czarnego na ])okrycie wozów na pogrzeb królowej
Anny Jagiellonki w Krakowie za})łacono 6 grzywien 42 gr. ;
Av r. 1517 był w Krakowie Byenyek sukiennikiem.
W XVII wieku były fabrylś^i sukna : w Baranowie, Bę-
dzinie, Bojanowie, Starej Częstocliowej, Dobczycach, w Gdań-
sku wyrabiano w połowie XVII wielvu sukno tilcowe, w Kę-
tacli, Kłobucku, Koszycach nad Szreniawą, w Kulikowie wy-
rabiano koce i burki ))rzez jeńców tureckich, których król
Jan III w tym celu osadził; w Krośnie, w Lesznie w r. 1633
przybyli tu wj^pędzeni ze Slązka lutrzy, po większej części
sukiennicy, i wtedy powstał tu cech sukienniczy; w Luto-
mirsl^:u, Lwowie, Rakowie, Rawiczu, sukna i inne tutejsze
materie wełniane wywożono w XVII wieku według Mora-
czewskiego aż do Chin; w r. 1793 l)yło tu 327 sukienników;
w Radomsku, Ropczycach było w 1(330 r. 12 sukienników,
w Szadku niedaleko Sieradza było w 1(31(3 r. 90 sukienni-
ków, Żydom niewolno ł)yło trudnić się tutaj ani handlem,
ani rzemiosłem ; w Tarnowie, w Tomaszowie był cecli su-
órA
kienników, a w r. lOOD byli tam sukiennicy: Wojciech Ja-
nicki, Maciej Rusztowi c, Wawrzyniec Pa w es ka. Siar-
czyiiski w dziele swojeni: Ohmz wiakn pduoicdnia Zy-
gmunta III wsi)oniina, że od tego króla przychodnie rze-
mieślnicy z Niemiec, Włoch i Francii oblekali się w suknie
zakonne i sami w klasztorach wyrabiali sukno na habity dla
mnichów klasztornych; w Żarnowcu byl w l(j()0 r. 1 su-
kiennik.
W XVIII icieku wyrabiano sukno: w Bodzentynie,
Borszczowie w Galicii, miejsce to słynęło z wyrobu prostego
sukna, w Babimoście, Białej, Bielsku, Błaszkacli niedaleko
Kalisza, w Brześciu Litewskim była fabryka królewska, w Bo-
janowie było 250 majstrów przy 175 warstatach, za granicę
wysyłano po 10.000 postawów sukna około 420.000 złt. war-
tości ; w Bogorii wyrabiano proste sukno niższego gatunku
we fabryce Konarskiego, w Brzezinach, Busku, Cieclia-
nowcu, Dubience fabryka Radziwiłłów, w Grodnie była fa-
bryka Antoniego Tyzenhauza o 24 warstatach pod dozorem
Jakuba Becu ^) i sami tylko Niemcy i Niderlandczycy byli
przy tej fabryce zatrudnieni; najlepsze sukno tu wyrabiane
kosztowało dukata za łokieć litewski, szerokość dochodziła
do 10 ćwierci, wełna najlepsza przycliodziła z Lublina, a ka-
mień jej kosztował ż> dukaty ; w Horodnicy pod Grodnem
fabryka l^rólewska, w Janowie, Józefowie, Klimuntowie Le-
duchowskieh, w Kaliszu, w Kargowej w Poznańskiem, av Kę-
pnie, w Kobylinie w Wielkopolsce znajdował się w klasztorze
Bernardynów warstat sukienniczy, \\ którym kilku braciszków
robiło sukno na habity dla wszystkich kbisztorów bernardyń-
skich prowincii wielkopolskiej, równie jak i w Lublinie;
w Kodniu we fabryce Kazimierza Nestora komisariat zama-
wiał od razu po 20 000 łokci sukna, w Korsuniu była fa-
bryka ks. Stanisława Poniatowskiego, w Koziegłowach wyra-
biano sukno niższego gatunku ; w Kotstrzyszowie, Końskich
Wielkich ; w Korcu ks. Józefa Czartoryskiego , dokąd spro-
wadził wielu rzemieślników z zagranicy; sukno tutejsze pła-
') Ojczym Juliusza .Słowackiego byl z tej samej rodziny,
ODO
ciło się od 3 zlt. za łokieć (szarego samodziału) aź do 12 zlt. ;
fabryka ta składała się z 10 warstatów, a w tej łiczl^ie znaj-
dowały się (łwa warstaty żydowskie z 00 robotnikami; og'ólna
liczba robotników docliodziła do 300; powstała ta fabryka
prawdopodobnie około r. 1786, a dyreł^torem jej był Zie-
miecki. W ciągu trzecli łat od założenia jej wyrobiono tu
postawów: sukna ordynaryjnego 293, mystełfajnowego 140,
ałpai ordynaryjnej 111, my stelfaj nowej 4^4, kuczbai 70,
dek 38, kiru 62, razem wszystkiego postawów 1350 czyłi
przeciętnie po 450 na rok; w r. 1791 produkcia tej fabryki
doszła do 800 postawów rocznie i pracowała najwięcej dla
wojska, ale też wyrabiała i sukna „extrafą)nowe, t. j. naj-
cieńsze w najwyższycłi gatunkacb" (Ivorzon). Wyrabiano
także sukno w lvrakowie w drugiej połowie XVIII wieku,
gdzie kupiec i obywatel Frystacki wyrabiał po 100—150
sztuk sukien rocznie w 24 gatunlś.ach; założyciel przepędził
młodość swój ę przy fabrykacli zagranicznycli, znał się wiec
dobrze na rzeczy i wyrabiał towar niezły. W r. 1786 zało-
żył ks. Wacław Sierakowski, kanonik katedry krakowskiej,
fabrykę sukienną „żebracką" w Krakowie „dla dania wspar-
cia nędzy i ubóztwu", ale instytucia ta nie mogła przyjść
do ładu, gdyż dyrektor i kasier dopuścili się sprzeniewierzeń,
a po trzech łatach znalazło się 96.186 zlt. deticytu; wyra-
biano tu sukna w dosyć dobrym gatunku, bo po 13 zlt. ło-
kieć, a nawet utkano tu dla króla kobierczyk z herbem
„Ciołek".
W XVIII wieku były także fabryki sukna: w Koźmi-
nie, Kromołowie gubernii radomskiej, w Krasławiu, Leszczy-
nie, Lesznie, gdzie w r. 1793 było 138, a w r. 1776 aż 181
sułdenników ; w pierwszej połowie XVIII wieku sukno le-
szczyńskie straciło zupełnie na dawnej wziętości, a to od
czasu, jak Żydzi zaczęli niem handlować; w Gdańsku, To-
runiu, Brodach nie miało odbytu, a to dlatego, że było krót-
sze jak dawniej i licho wyrabiane, źle farbowane i zawie-
rało w sobie dużo wełny pośledniej ; winąto było Żydów,
bo żądali szybkiej roboty, a żle płacili, dopiero Sułkowski
ówczesny właściciel Leszna postanowił złemu zaradzić. (Obacz
55G
Karwowskiego: Kronika Leszna). W Li])nie, Łobienicy, Ma-
clinówce 3 mile od Berdyczowa, wojewody Prota Potockiego,
liczyła ona 6 warstatów, które wydawały po 240 postawów
sukna ordynaryjnego rocznie; wełnę sprowadzano po części
/ Lubelskiego, a po części z Jass i z Rosii ; w IModiiborzy-
cacli, w Międzychodzie województwie poznańskiem, wyrabiano
rocznie sukna za blłzko 50.000 talarów, w Nasielsku wyra-
biano grube sukna, w Niemirowie fabryka Wincentego Po-
tockiego, podkomorzego w. k., w Nieszawie nad Wisłą, w No-
wym Moście, w Nowodworze, w Obierzyskacli, w Opalenicy
l)yło 80 warstatów, w Połośnie milę od Nieświeża założyli
w r. 1756 Bernardyni z pomocą księcia Kadziwiłła fabrykę
sukna na habity zakonne, w Nowem Rogoźnie w Wielko-
polsce, w Różanej na Litwie majętności ks, Sapiehy, kancle-
rza w\ lit. w r. 1815, było tu 12 warstatów, przy których
pracowało 200 robotników i wyrabiano tu 874 postawów su-
kna; w Rostarzewie w Wielkopolsce byli w XVin wieku su-
kiennicy protestanci sprowadzeni ze Hlązka, w Rawiczu w Wiel-
kopolsce na 200 warstatach w r. 1793 było tu 327 sukien-
ników, w Rzeszowie, Sarnowie, Skierniewicach, Staszowie
niedaleko Ivrakowa założył fabrykę sukna przed r. 1780 Au-
gust ks. Czartoryski, wojewoda ruski ; ta fabryka „dostatkiem
dodawała sukien ordynaryjnych dla wygody krajowej", ale
w posiadaniu córki Lubomirskiej marszałkowej w. k. pod-
upadła znacznie: jednakże w r. 1788 liczyła jeszcze 12 fa-
brykantów i wyrabiała około ()00 postawów sukna na rok
w gatunkach od 4 — 6 zlt. za łokieć, w różnych kolorach,
i\ mogłaby wyrabiać i lOOO postawów, gdyby miała zamó-
wienia; w Szubinie, Sławucie, Stawiskach, Skalbmierzu wy-
rabiano grube sukna białe i brunatne, które słynne były;
z tutejszego sukna wyrabiali włościanie ze Skalbmierza swoje
sukmany, które kosztowały od 10 — 15 zlt. za sztukę; w Szczu-
cinie, Tulczynie Potockicłi wyrabiano sukna ordynaryjne,
w Trzcielu w Wielkopolsce, w Warszawie fabryka założona
przez kompanię manufaktur wełnianych, na Pradze Prota
l'otockiego, Reliana duża, ponieważ przyjęto do komisii po-
licii 200 że])raków do roboty, w Prochowni, gdzie przyjęto
557
50 żebraków do tejże komisii do roboty, Abrahama Papgatha
na ulicy bednarskiej i jeszcze jedna, gdzie wyrabiano sukna
na płaszcze zwane czujkami. W Poznaniu Kluga, w Włodo-
wicach, Opolu, Urzędowie, w Chołochwastowie na Ukrainie
we fabryce Lubowidzkiego wyrabiano kuczbaje i ratyny, w Po-
stawach Tyzenhauza, w Rakowie, Chodziczu, Szamocinie,
w Węgrowie sławne sukua, w Wołczynie Czartoryskiego
w r. ITlU; w^e Wschowie było w r. 1793, kiedy rząd pruski
obejmował Wielkopolskę 200 sukienników, w Wyszkowie,
Zaborowie w Poznańskiem, w Zaleszczykach majętności wów-
czas ojca króla Stanisława Augusta wyrabiano sukna przez
rękodzielników z zagranicy sprowadzonych ; w Zdunach było
w 1793 r. 110 sukienników, wyrabiano tu rocznie 5370 po-
stawów sukna, w Żarkach wyrabiano sukno niższego ga-
tunku i w Złotowie.
W r. 1718 płacono za postaw sukna dla wojska pol-
skiego 57 złt. Komisia wojskowa oznaczała cenę sukna żoł-
nierskiego po 4 złt. łokieć. Skarb przy ekwipowaniu woj-
ska płacił za sukmanę po 10 złt., za l^ożuch po 14 złt., za
czapkę po 3 złr. 15 gr. a za buty (3 złt. Byłyto wiec ceny
niezawodnie najniższe. W r. 1783 było w samej Wielkopol-
sce 945 warstatów sukienniczych.
Z 'początku XIX iclekii były fabryki sukna : blizko Alby
na Litwie w powiecie słonimsldm była fabryka sukna i l»ai
Żyda Kaufmana, liczyła ona w r. 1815 warstatów 12, przy
których pracowało 111 robotników i wyrabiali 390 postawów
sukna i bai ; w Albertynie na Litwie, w Aleksandrowie w wo-
jewództwie łęczyckiem, w Antolinie, w Bełhatowie w Piotr-
kowskiem, w Berszadzie i w Bajbużówce gubernii podolskiej^
w Białej wyrabiano w 1808 r. 115 sztuk kaszmiru i 5208 po-
stawów sukna różnego gatunku na 185 w^arstatach. W Bro-
dnicy w Chełmskiem, w Borówce gubernii podolskiej, w Brdo-
wie wojew. brzesko-kujav/skiem, w Brzezinach, Bóbnówce,^
Chmielniku wyrabiano grube sukna dla włościan, w Chomsku
gubernii grodzieńskiej, własności Wojciecha Pusłowskiego, wy-
rabiano najlepsze sukno na całą gubernię i sukna dla woj-
ska; sukna tutejsze szły do Wilna, Rygi a nawet do Peters-
558
biirg"a; w r. 1815 miała fabryka ta 18 warstatów, })rzy któ-
rych pracowało 28(1 robotników pici obojej ; w tymże roku
wyrolńła fabryka !I71 postawów sukna od 1 do 4 rubłi za
łokieć. (Obacz I^acłinicliiego: Statystyka (jithernii grodzień-
skiej); w Cliabnie wojew. kijowskiem, w Chorzelacłi wyra-
biano sukno gTnl)e, w Ciechanowcu, av Dąln-owicy na Woły-
niu założył oltoło r. 1825 Józef Antoni hr. Plater fabrykę
sukna, która zamlcniętą została w r. 1840, w Deraźni na Po-
dolu, w Dobrzyniu nad Drwęcą l)yło w 1820 r. 20 sukien-
ników, którzy wyrabiali ordynaryjne sukna białe, kir, multau,
rocznie koło 31o20 łokci; w Dombiu, Dukli, Gliwicach;
w Grodnie były w r. 1815 dwie fabryki sukna utrzymywane
przez Heizlera; liczyły 3 warstaty i 34 robotników i wydały
w tym roku 86 ])ostawów sukna; w Goraju wyrabiano grube
sukno, w Granowie gubernii podolskiej , w Jarmolińcach na
Podolu, w Janowie gubernii podolskiej, wyrabiano sukno pro-
ste, łokieć ])o 10 złt., AV Jampolu gubernii podolskiej, w Iłży,
Jędrzejowie, w Jedwabnej gubernii augustowskiej, wyrabiano
sukno grube, w Kaliszu założył w r. 1817 Benjamin Reb-
h a n fabrykę sukna, w Kętach, w Krzywotułach, w Kole gu-
bernii warszawskiej. Końskiej Woli, Kromołowie, Kodniu, Ku-
charach w powiecie płocl^im, istniała fabryka sukna od roku
1823 o 30 warstatach i wyrabiała grube sukna dla wojska;
w Klince gubernii czernichowskiej, fabryka Zełtowa zało-
żona w r. 1832, zatrudniała 176 ludzi i wyrabiała sukna
w cenie od 1*40 rulda do 2 rubli za arszyn jakoteż flanele
do 300 i)ostawów; w Kikole ziemi dobrzyńskiej, Kaczmaro-
wie w gubernii podolskiej, w Konstantynowie powiecie lityń-
skim wyrabiano sukno, łokieć po 20 złt, w Kozach, w Kra-
kowie, tu było w 1804 r. 6 sukienników, w Krasnosielsku
sukno grube, w Lipniku, w Ładyżynie gubernii podolskiej,
w Łodzi fabryka założona w r. 1821 '), w Mogilnicy, w Mi-
kulińcach fabryka jedna z naj znaczniej szych w kraju, w Ma-
') Statystykę wszystkicli fabryk sukieniiiczyeli w Łodzi od
r. 1821 do r. 1851. Obacz w dziele Flotta: Opis niiosfa
Łodzi.
550
g-niiszovvie w lladomskiem , w Micllało^vie , w Mstowie wyra-
biano gTube sukna, sukmany i kapoty, w Miukowcach na Po-
dolu, w Nowemmieście, w Nowogrodzie, Opolu, Ozorkowie,
w Opatówku założoną została fabryka sukna cienkiego w r.
1824 pi zez Fiedlera, w Orlej Woli koło Zamościa, w Rafa-
łówce powiecie lackim majętności Olizarów była fabryka su-
kna żołnierskiego od początku XIX wieku aż do r. 1831,
-SY Przedborzu w lladomskiem fal)ryka Gustawa Z ach er ta
o 46 warstatacli przestała być czynną w r. 1857, w Pilicy
w gubernii radomskiej, w Pyzdrach l)yło w 1821 r. 2() su-
kienników po największej części Niemców. Rawicz w Wiel-
kopolsce liczył w 1800 r. 327 sukienników i wyrabiał przy
200 warstatach po 1400O postawów sukna rocznie w^ cenie
od 2 '/o do 12 złt. ; do Rosii wysyłano samego sukna za
800 tysięcy złt., w Rudzie, Różanej na Litwie, w Rakowie
^v Radomskiem , w Rypinie ziemi dobrzyńslciej było 4 su-
kienników, którzy wyrabiali rocznie 2000 łokci suł^na, w Sa-
wraniu guljernii podolskiej, w Siewierzu wyral)iano grube su-
kna , w Skąpem w ziemi dobrzyńskiej , w Skierniewicach^
w Skwirzyuie w Poznańskiem, w Suchowie, av Supraślu,
w Smolanach wyrabiano tianele, baje, kuczbaje, w Suwałkacli
wyrabiano talesy żydowskie, w Szczebrzeszynie, w Słowaty-
czach w gubernii lubelskiej , w Staszowie w Radomskiem,
w Szadku, w Tarnowicach w powiecie uszyckim na Podolu;
w Warszawie było w r. 1810 dziewięć fabryk sukna, flaneli,
bai, kołder wełnianych i t. p , z których fal)ryka Rolanda
najcieńsze produkowała sukna ; była tu także fjibrylca zało-
żona przez rząd, a potem Samuelowi Fraenklowi odprzedana,
która w i'. 1827 spłonęła; miała ona parową machinę o sile
16 koni, która dawała ruch 105 warstatom, zaś 201) maszyn
i warstatów szło za pomocą rąli ludzkich; zatrudniała ona
l)rzeszło 700 robotników i dostarczała na rok około 4000 po-
stawów sukna i kazimirku; była także fabryka sukna, czer-
kasku i kazimirku Ferdynanda Hel mana w r. 1818, która
stopniowo zwiększała się przez urządzenie przędzalni, far-
l)iarni i warstatów tkackich, a wyroby ich doskonałe nietylko
słynęły w kraju ale i za granicą; w roku zaś 1822 założyli
oGO
w Warszawie Boerner w spółce z Keiiipfcm (obadwąj
fabrykanci z Wiednia) fabrykę sukienka damskiego, czerkasu,
fianeli i innych przedniejszycli tkanin wełnianych. W Winnicy
w g'ul)ernii podolskiej, wyrabiano sukno mierne, w Woroszy-
łówce, w gubernii podolskiej, fabryka Kapla, wyrabiała su-
kno, arszyn od GO kopiejek do 1] rubłi ; w Załoścacli, w Ga-
łicii, była fabryl^a sukna i Icoców; w Zgierzu l)yło 7 fabry-
kantów sukna, z lvtórycb odznaczali się Fe eh ner i Jahuz;
w Unichowie w powiecie nowogrodzkim, założył Wawrzyniec
Puttkamer (mąż Marylli) fabrykę sukna; w Żółkwi we fa-
kryce Hej melo wskiej , wyrabiano rocznie do 250 posta-
wów sukna. Najlepsze jednali hyly sukna kaliskie i warszaw-
skie Polanda. W r. 1820 było w samej Polsce 5461 warsta-
tów do tkanin wełnianych, które zatrudniały 538 1 osób, a icłi
produkcia wynosiła 6,391.719 łokci wartości 5,752.700 rubłi ').
Włościanie z dóbr liedlna pana Jacka Wolskiego w gu-
bernii radomskiej, w^ powiecie opoczyńskim, wyrabiali w pierw-
szej połowie XIX wieku samodziały w okazach sul^na siwego
po 30 kop., syberyny czarnej z białeni po 37 '/o kop. i fla-
nełki ł^olorowe po 30 kop. za arszyn; wyroby te, które od-
znaczały się mocnością i taniością, były na wystawie lon-
dyńskiej z r. 1851 i przyznano im te same zalety, w skutek
czego p. Wolski otrzymał obstalunki z Berlina, Hamburga,
ICrólewca i Norwegii.
Ponieważ cienkie sukna wyrobu krajowego na własne po-
trzeby nie wystarczały, musiano je więc z zagranicy sprowadzać.
Świece woskowe.
Zanim powstały u nas fabryki świec woskowych w XVI
wieku, wyrabiali je przedtem sami mnisi po klasztorach.
W Polsce były fabryki świeć woskowych w XVI wieku : we
Lwowie, w Nieświeżu i Włodzimierzu. W r. 1587 zapłaciło
') Opis wystawy wyrobów rękodziebiiczycli w Warszawie w r,
1857.
561
miasto Kraków Janowi Alautsemu za G świec lanych wosko-
wych, kiedy króla prowadzono do Krakowa, ^Tzywien 2 gro-
szy 9. W rachunkach Kościeleckiego z r. 1510 i 1511 z wy-
datków Zyg'nninta I. czytamy, że jakiś Hildę brand robił
świec dużych 68, stołowych 300 a nocnych 108. W Poznaniu
otrzymali aptekarze w r. 1718 statut od magistratu, że sto-
sując się do dawnych zwyczajów, zostawia sle aptekarzom
wolność robienia * świec woskowych. W XVIII wieku były
fabryki świec: w Grodnie Tyzenhauza wraz z bielnikami wo-
sku; w Jarosławiu ł)yła fabryka świec jarzących zwanych
jarosławskiemi, w Lesznie, Poznaniu, Rawiczu, Różanej na
Litwie, w Warszawie i we Wschowie. Z początku XIX wieku
były fabryki : w Krakowie , w Paradyżu i w Łowiczu ; w o-
statniem miejscu wyrabiano także świece łojowe; w Przemy-
ślu kapituła ruska, we Lwowie Schubuth i Reis wyrabiali
świece woskowe. W Winnicy gubernii podolskiej , wyrabiali
Kapucyni świece woskowe , prócz tego wyrabiano tu także
świece łojowe. W Girdle niedaleko Częstochowej, wyrabiano
w klasztorze Kartuzów rocznie do 2.000 funtów świec jarzą-
cych. (Obacz także: Woskownie).
Świece stearynowe.
świece stearynowe zaczął wyrabiać w Warszawie w r.
1828 Jerzy Schaeffer patentem swobody na całe Króle-
stwo na przeciąg lat trzech; w r. 1837 powstały tam fabryki
Karola Scholtza, Adama Epsteina i Levy, Liedkiego
zaś przybyła dopiero w r. 1845. W Warszawie zaczęto więc
o wiele wcześniej wyrabiać świece stearynowe niż w Wie-
dniu, gdzie dopiero w r. 1837 pierwsze takie świece wyra-
biać zaczęto. Później powstały fabryki: Roberta Bothego
w Pińsku, Jana Ho cha w Grochowie pod Warszawą, zało-
żona w r. 1852, produkuje rocznie pół miliona funtów świec
i w Warszawie Karola Roeslera od r. 1844, w Drohoby-
czy świece parafinowe i w Podbórzu w Samborskiem i we
Lwowie.
36
502
Świece łojowe.
Za Władysława Jagiełły r()l)iono świece łojowe w dre-
wnianycli foniiacłi. Przodl^owie nasi i)ółvi bawełny nie miełi,
u^.ywali (ło l^notów sucłiego łiścia zwanego firłetki i ztąd
licłinis t. j. l^notną czyli Iś:notownicą mianowany jalv powiada
Syreuiiisz. W r. 1541 łcosztował w Kral^owie ł^amień świec
22 gToszy, a w r. 1413 ls:amień łoju 10 groszy. Zygmunt Au-
gust nadał miastu Przemysłowi w r. 1580 wyłączny przywi-
lej wyrobu i sprzedaży świec łojowych. W r. 1760 l^osztował
funt świec łojowy cli w Poznaniu 18 groszy. Z początku XIX
wieku powstały fabryki : w Grochowie, Kaliszu, Kutnie, Łę-
czycy, Łowiczu, Radomiu, Tomaszowie, Włocławl^u i t. d.
Szabelnie.
Szable i karabele łjyły od dawna i)rzez Polaków uży-
wane. Zanim szable u nas noszono, noszono za pasem noże,
dopiero po nich nastały szable. Ivażdy szlachcic polski nosił
l^arabelę przy bolvu, niejako godło swego rycerskiego powo-
łania, zkąd powstały nawet przysłowia : „Bez łcarabeli chyba
w pościeli"; o drobnej szlachcie zaś mówiono: „Przy kordzie?
choć boso", a przypasać się do kordą znaczyło rozpoczynać
zawód rycerski. Za Zygmunta Augusta wolno było nawet Ży-
dom szable nosić, tak się w kraju rozpanoszyli. U nas kara-
bele i szable sprowadzano najpierw z Turcii , najsławniejsze
jednak były z Damaszku, zwane damnscenki z Szyraz i z Gu-
zerat, za l^tórycli sztukę jedne płacono i po 200 talarów.
Klingi te, wyrabiane na wschodzie ze starych noży, igieł
i inn}'ch drobnych ostrych narzędzi, osadzano i oprawiano u
nas w kraju. Sławne klingi ze stali wyrabiano w Hiszpanii,
w Toledo, Sewilli i Kordubie, mianowicie w XV wieku wy-
rabiał w Toledo najsławniejsze klingi Franciszek Malvanda,
a w XVI wieku tamże Jouan Martin; takie klingi mają
często po oł)U stronach gockiemi literami wyryty całkowity
563
kalendarz. Gustaw Klemm w ważnem swem dziele Dle Werh-
zeuge und Wojfen podaje spis wszystkich fabrykantów kling
z Toledo. Eobiono także sławne klingi we Fula i Soling-en,
w księztwie Bergu jeszcze w XIV wieku, które oznaczone są
stępieni „Lis biegący", niektórzy twierdzą, źeto wilk — albo
także kółkami przedzielonemi z krzyżem, ałbo samym krzy-
żykiem, albo literami : X. A. -j- X ''/' i t. d. Kling-i sławne
włoskie wyrabiał w XVI wieku Frangia z Florencii, a fran-
cuzkie sławne szable wyrabiał Lepage w Paryżu za czasów
Napoleona I.
Do wyrobu kling używa się stali i żelaza, któryto ma-
teriał ATarstwami ułożony szwajsuje się i to w ten sposób, że
w środek, z ls:tórego ma być późniejsze ostrze, kładzie się dwie
warstwy stali, na łctóre po ol)U stronacłi przycłiodzi jeszcze
po jednej warstwie żelaza i stałi.
Wyraz szabla zdaje się pochodzić z włoskiego sciahla
lub hiszpańskiego sahle.
Szabel j.olskic/t krzywych czyli karabel wschodnich, litóre
Czacki do odległych czasów odnosi, nigdzie dotąd w^ mogi-
łach nie znaleziono, widać więc, że są późniejsze. Ze i na
Eusi szable zdawna znane były i od mieczów odróżniane,
widzimy to z Nestora ze wspomnień w pieśni o półku Igora
i innych wzmianek historycznych. Szabelnicy czyli rzemieśl-
nicy pałaszowi, szpadnicy i miecznicy byli w kraju naszym
poszukiwani i liczni, bo na odbycie im nie zbywało. Każde
miasteczko polskie miało ich przynajmniej kilku ; przechowy-
wali oni jużto sekreta cechowe, już też tajemnicze majstrowskie
sztuki, co do dobroci materiału, obchodzenia się z nim i sztu-
czności a wytworności roboty. Żelazo nie l^^ażde równe jedno
drugiemu, bo to zawisło od natury rud a potem i od sposobu
wyrobu; to też stosownie do gatunku posiadanego żelaza sta-
leniem nieraz zastępowano l)rak hartu i sprężystości; ztąd
wielkie różnice zachodzą we fabrykacii broni siecznej z ró-
żnych okolic i ł^rajów.
W Polsce l)yły szabelnie: ^y Krakowie i Łucku w X\'I
wieku ; we Włodzimierzu był w XVI wieku cech szabelni •
ków; także w Wyszynaeh istniała szabelnia w XVI wieku^
3G*
5G4
która tak dobrą wyrabiała brou, że sejmik średzki w r, 1580
surowo zakazał, aby inne szabelnie towarom swoim cecłiy
fabryld wyszyńskiej nie dawały. Grabowski Ambroży wspo-
mina, „że w r. 1(307 Szczęsny Octina Kowalczyk, stanąwszy
oblicznie przed urzędem radzieckim krakowskim zeznał, że
robiąc w kuźnicy p. Jarosza Waxmana w Zielonkach szable
z Eliaszem Augustinem kowalem, szabeluym mistrzem swym,,
robił z nim pospołu z żelaza i stali p. Jarosza Waxmana sza-
bel dwadzieścia, które pokryjomu tento ł^liasz sprzedawał".
Zyg"munt I darował w r. 1530 miastu ICrakowu szabelnie
na Rudawie będącą. Była taliże szabelnia w Młoszowej , ale
nie wiadomo dokładnie kiedy. (Tyg. U. N. 279 z r. 18G5).
Pod Kielcami wyrabiał z początku XVII wieku Włoch C a c-
cia szable zwane hatorówki (chociaż wiele „batorówek" spro-
wadzano także z Węgier) i zygmuntóioki , które na główni
w blizkości rękojeści mają cyfrę króla wyrżniętą a czasem
i rok. W Gołębiowskiego dziele: Domy i dwory czytamy, że
marszałek Kazanowski przeznaczał dla swych dworzan po-
darunki na nowy rok, i tak na r. 1638 przeznaczył swoim rot-
mistrzom po szabli roboty Andrzeja ze Starego miasta, a to-
warzyszom młodszym zaś po szabli roboty J o n s o n a z Pod-
wala. Wsie nazwiskiem Szabelnie w Galicii, mianowicie koło
Zawadowa, Rawy i Zuk każą się domyślać, że musiano tam
niegdyś szable wyrabiać.
Karabele nastały za Zygmunta I według Czackiego (o li-
tewskich i polskich prawach). Król ten z taką karabelą cho-
dził i z nią pocliowany został. Dawne karabele w wysokich
dziś są cenach i rzadko się z niemi spotkać można. Podczas
bytności cesarza Franciszka Józefa w Galicii w r. 1880 po-
kazała się we Lwowie w handlu Towarnickiego karabela po
hetmanie Stanisławie Żółkiewskim, za którą żądano 250 złr.,
zaś w handlu jubilera Dąbrowskiego pojawiła się karabela po
hetmanie Stanisławie Jabłonowskim, za którą żądano 600 złr.
Na obu karabelach były nazwislca hetmanów inkrustowane
a pochwy drogiemi kamieniami wysadzane. Dziwna rzecz, że
takie cenne pamiątki historyczne poniewierają się u nas po
handlach, a nie przechowują w muzeach krajowych lub pry-
505
watnych zbiorach magnató\y polskich, z handlów bowiem ła-
two mogą przejść bezpowrotnie w obce ręce.
Szable dworskie za Kazimierza Jagiellończyka nazywano
Jejidyczki, ponieważ rękojeść miała formę podobną do szyi
indyków. Miecze bojowe za Bolesława Chrobrego zwano bój-
kami. Szable wązkie nieco zakrzywione, lekkie a smagłe,
2wano u nas w XVIII wieku hrzytewką albo smyczkiem; sza-
ble zaś z czasów Batorego zwano czetnikami albo hatoróic-
kami.
Broń sieczna wyrobu polskiego nie wystarczała jednak
dla licznego zastępu szlachty polskiej ; przerabiano więc czę-
sto obce szable zdobyte na Turkach, ozdabiając je okoli-
cznościowemi napisami lub herbami. Miecznicy robili miecze
długie, szerokie, obosieczne, koncerze, szable ciężkie i długie,
kordy, pałasze żelazne zwyczajne, czeczugi, tatarskie krót-
sze, szable polskie czyli karabele, krzywo wygięte, wązliie,
dość cienkie i lekkie, pałasze husarskie cienkie i szersze, do
ciężkiej jazdy i serpentyny czyli wązkie i cienkie karabele,
wreszcie jendyczki. Szpadnicy zaś wyrabiali szpady, korde-
lasy, miecze niemieckie oraz rękojeście, okucia, pochwy i t. d.
lYyraz szpada ])Ochodzi z hiszpańskiego od espadona lub
f<padone od Espagna.
Do Polski weszły szpady w użycie z Henrykiem Wa-
lezym, zatem w XVI wieku, jednak mało były w użyciu, jako
uiezgadzające się z charakterem prawego szlachcica polskiego,
gdyż służyły do podstępnego zakłucia przeciwnika. Szable
oprawiano u nas potem w skórę lub inny materiał, którato
robota należała do paśnilvów.
W Warszawie była z końcem XVIII wieku fabryka sza-
bel damaskowych Colettego; w temże mieście miecznicy
.słynęli pałaszami i liordami wyszyńskiemi i krechowskiemi,
Iconcerzami , mieczami i szablami krakowskiemi. W XVIII
Avieku były także szabelnie sławne w Samsonowie, Suche-
dniowie, Michałowie, gdzie prócz pałaszów robiono także na-
rzędzia wojskowe, w Pomykowie fabryka Małachowskich,
w Niemirowie Wincentego Potockiego, w Tulczynie Potockich
w wojew. bracławskiem i w Końskich Wielkich. W r. 1732
;■)()()
wyrabiał Stanisław 31 i liii ł o ws lei szable w Mysłowicach.
(Liistig: Geschichte der Stadt Myslowitz). W Świątnikacb
koło Kralvowa wyrabiano w dawnych czasach szable, pance-
rze i zbroje. Wyrabiano także szable w XVIII wieku w Wil-
nie, w Korzkwi pod Ivrakowem, ^'dzie wyrabiano także szpady
w bardzo dobrym gatunku. Niemcewicz pisze w swoich po-
dróżach, że w Gorzkowie w Krakowskiem wyrabiano szable
i szpady wyrównywiijące dobrocią najlepszym zagranicznym;
w Gowarczowie w Opoczyńskiem Jabłonowskich wyrabiano
dobre głownie do szabel.
Do ty cli szabel używano wprawdzie żelaza krajowego,
ale stal do nadstawiania ostrza sprowadzano z zagranicy.
Bywały jednakże i całe Icarabele z krajowego materiału, mia-
nowicie te, które wykuwano we fryszerkacli suchedniowskich.
Pałasze z fabryki kasztelana Jezierskiego kosztowały po 5 żłt.,.
bułaty po 8 zlt. Żelazo z kuźnic w l^aranowie , Bzinie , Be-
rezowie, Jędrowie, Suchedniowie i Zbrojowie przerabiano na
stal naturalną, kutą w tychże l^użnicach, z którejto stali pra-
wie wyłącznie klingi wyrabiano i to głównie do ł«irał)el zwa-
nych augustówkami, których nazwa pochodzi ztąd, iż na nich
wyrzynano cyfrę królewską AR. (znaczy: Augustus Eex) na
łvlindze. Fabryka pałaszy w Michałowie zaczęta przez Eisen-
bacha, wyrabiała rocznie do 10.000 pałaszów; każdy pałasz,
musiał przechodzić przez G lub 7 rąk, był szlifowany, pole-
rowany, hartowany i do pochwy tamże robionej wkładany..
(Niemcewicza: Podrożę hlstonjczne) .
We Lwowie, jak powiada Zubrzycki w swojej lu-ouice,
mieli miecznicy jeszcze w r. 1445 swoje basztę do obrony;
w XVIII wieku zaś wyrabiano we Lwowie łiarabełe tak zwane
szał)le lwowskie czyli „szable czarne' słynne swego czasu,,
o których wspomina Kitowicz. Rękojeść u szabel czarnych
była z pałąkiern graniastym i małym skobelkiem żelaznym ;
ten paląk nazywał się krzyżem a skobełek paluchem od wiel-
kiego palca, który w niego wchodził. Później, kiedy sejmy
zaczęły bywać burzliwe, wymyślono do szabel takie krzyże^
że całą rękę okrywały i zwał się taki lerzyż furdytamentem,
a składał się z prętów żelaznych jak klatka i z blachy
567
w środku wielkości dłoni. Dla i)roporcii tak ogromnego krzyża
dawano pochwy szerokie, choć do ważkich szabel, nawet i do
tych, u których krzyże były bez furdytamentów. Tę modę
niedługo trwającą wymyślili Litwini, a od nich przejęli ko-
roniarze. Takie szable z szerokiemi pochwami i wielkiemi
krzyżami nosili najwięcej ludzie dworscy, szulerowie, którzy
lul)ili ])() nocach się kiereszować po wsiach, szynkowniach,
i t. (1. Dla zbytniej ciężkości tj^ch orężów wkrótce je zanie-
cha nt».
Najsłynniejsze szable polskie w XVni w'ieku za czasów
Augustów saskich wyrabiano w Staszowie w Sandomirskiem ;
były to karabele sławne, nazywane staszówki, ważkie i lek-
kie, zwane także Idszpankami. Klingi najbardziej popłacane
były z kuźnic wyszyńskich. Klinga im starsza tem lepsza
i droższa ł)yła. Dobroci jej próbowano, gdy się dała giąć
niemal do samej rękojeści, a potem nazad się wyprostowała,
jako też przecinano nią klamki, liaki, librę papieru lub świecę
łojową w świeczniku.
Szable polskie miały podobnie jak na wschodnich Idin-
gach inkrustowane złotem lub srebrem na brzeszczocie napisy,
herby łub monogramy. Zwykle każdy szlachcic miewał dwie
szable, jedna wisiała przy boku i służyła do stroju, drugiej
używał tylko do bitew. Ten zwyczaj trwał jeszcze za czasów
Stanisława Augusta. Gdy raz na zjeździe do traktatów cara
rosyjskiego z Janem Sapielią, kanclerzem litewskim, car uj-
rzawszy przy boku Sapiełiy przepyszny pałasz, rzekł, czy tą-
samą szablą zwyciężył, którą bogato oprawną nosił przy boku,
odpowiedział Sapieha: „Nie tą; tamta jest droższa, bo krwią
nieprzyjaciół ojczyzny mojej ozdobiona". (Grabowski: Krót-
kie i')rzypoic'niścl).
Po Stanisławie Auguście zaprzestano wyrobu szabel
w Polsce, bo nie miały więcej pokupu, a wzięto się do wy-
robu lemiesza. Tylko dwie jeszcze fjibryki później powstały
z początku XIX wieku, mianowicie jedna niedaleko Podgó-
rza koło Krakowa fabryka szabel Eisenbacha, gdzie wyra-
biano i szlifowano szable dla wojska krajowego, w której to
fabryce w r. 1808 i)racowało 107 robotników, a druga w Ma-
^(yS
rymoncie pod Warszawą w r. 1831 była fabryka naroJou-a
szabel; ua szabli, którą posiadał jenerał Morawski, znajdował
się bowiem napis: „l^^ranciszkowi Morawskiemu, jenerałowi
broni, ministrowi wojny, fabryka narodowa w Marymoneie
1831 r."
W końcu elieemy tu wspomnieć o kilku liistorycznyeb
polskich szablach, i tak: Hr. Augustowa Potocka w Wilano-
wie posiada szablę po hetmanie Chodkiewiczu; na jednej
strome głowni znajduje się napis srebrem w^kbidany : „Cho-
cimskie traktaty zawarłem przed laty", na odwrotnej stronie
napis: „Sigismondo 3tio Regę Poloniae", na rękojeści jest
monogram S. A. z koroną królewską; na rękojeści znajdują
się napisy: _Po śmierci Stanisława Augusta ostatniego z kró-
lów polskich, których byłam własnością, dał mnie w upominku
przy chrzcie świętym Augustowi Potockiemu", na odwrotnej
stronie: „dnia 3. maja 1806 r. Józef Poniatowski dowodzący
wojskiem Rzeczypospolitej w świetnych czasach, które dzień ten
Polaków wraca pamięci". Ta sama właścicielka posiada także
szablę należącą niegdyś do hetmana Stanisława Rewery Potoc-
kiego. Zasłużony pisarz K. Wład. Wójcicld posiadał szablę
polską „brzytewką" zwaną. Ks. Eustachy Sanguszko posia-
dał szablę polską z napisem : „Dextra Joannis vicit ad Vien-
nam 1683". Muzeum narodowe w Peszcie posiada szablę po
Sobieskim z herbem Janina i „batorówkę". Muzeum Lubomir-
skich we Lwowie posiada szablę z napisem: „Stefanus Ba-
torus Rex Poloniae 1680", także szablę po hetmanie Stani-
sławie Jabłonowskim z napisem: „Niemałej ja pod Wiedniem
dokazała sztuki, będą mnie Jabłonowskicli pamiętać prawnuki",
albo szablę po Żółkiewskim hetmanie z napisem :
„Brałam w iiiewob^' wrog()\v
Znanam przy Byczynie
W Szwecii i pod Wieibiieni
Wdhiy Polak słynie".
Inna szabla tego zbioru z napisem :
^Nie whK'z mnie bez honoru
Nie dobywaj nniie l)ez racii"
569
na innej szabli napis:
^Bóg nadzieja moja",
41 na odwrotnej stronie:
„Pro fide re2"e et legę" i t. d.
Szachy.
Szachy byiy oddawna n nas w użyciu, świadczą otem
pisma : Kochanowskieg'o, Górniclvieg-o, Birkowskieg-o, Eysiń-
skieg-o, Ostrorog-a i t. d., a z nowszych : Krupskiego, Libelta,
Helcia, Mieroslawskieg'0, Jeźowskieg'0 i innych. Szachy były
u nas ustawą sejmu wiślickieg:o z r. 1347 wzbronione, lecz
■zapewne tylko dla grających w nie o pieniądze. Wolter ])o-
wiada, źe Karol XII w Benderze codziennie z jenerałem Po-
niatowskim i podskarbim swym Grotusem w szachy gry-
wał. Stanisław August na stare lata grywał z Trembeckim
^y szachy. Rysunek szachów najdawniejszy znajduje się w lia-
7aniach Gabriela Leopolity, sławnego kaznodziei z czasów
Zygmunta III, zmarłego w r. 1(349. W Hiszpanii używano
szachów już za Karola Wielkiego, a później Krzyżacy rozpo-
wszechnili je w całej Europie. Według ustawy poznańskiej
z r. 1732, każdy chcący zostać majstrem toliarskim, winien
był zrobić grę szachową czarnobiałą jako majstersztyk. Z po-
<*zątku XIX wieku wyrabiano szacliy w Warszawie , miano-
wicie szacłiy wyrobu Tomasza Pa wąskie go Ijyły na wy-
stawie wyrobów rękodzielniczych w Warszawie w r. 1857.
Hr. J. Szembek posiada szacłiy srebrne i złocone , rzeźbione
i emaliowane, które przedstawiają 2 obozy, rycerzy chrze-
ściańskich, u l^^tórycli tarcze mają emaliowany łierb Szem-
beków i wojowników maurytańskich ; szachy te były robione
dla hr. Józefa Szembeka w Paryżu i były tamże na wysta-
wie powszedniej w r. 1855 wystawione. Stanisław Staszyc,
zasłużony pisarz, talvże się trudnił tokarstwem i zrobił raz
szachy, które niedawno temu hr. Z. od pewnej rodziny na-
był za 500 rubli. Ostatniemi czasy szachy p. Heleny Skir-
570
mu litowej z liistoryczncnii fi^airami zjednały snobie po-
wszechne uznanie. Figury są z czasów Sobieskiego, jak n. p.
Jan III, hetman Jabłonowski, Machmut IV, Kara Mustafa itd.,
ryciny tych szacliów znajdują się w Kłosach Nr TłST z r. 187G^
gdzie także jej biografia zamieszczona. (Obacz także : Karty
do gry.
Szale.
(Obacz: Chustki).
Szczotki.
Szczotki wyrabiano z początku XIX wieku w Krako-
wie i w Lublinie, a w XVIII wieku w Lesznie.
Szkaplerze.
Szkaplerze tkano oddawna w Częstochowej.
Szkło.
Szkło wynalezione łjyło więcej jak na 2500 lat ])rzed
Chrystusem, zdaje się że w Egipcie, zkąd wynalazek ten
przeszedł do innych ludów wschodu i do Europy za czasów
aleksandryjskich; na ówczesnych obrazach ściennycli av egip-
skich grobach widzieć można wdmuchiwanie szkła na taki
sam sposób, jak dzisiejszy. Z Egiptu przeszła ta sztuka do
Assyrii i Fenicii. W Chinach znano i wyrabiano szl<^ło od
przeszło 2000 łat. Najdawniejsze bowiem zabytki szklanne,
jakoto: naczynia, urny i inne ozdoljy szklanne znajdują się
w grobach egipskich. W brytyjskiem muzeum w Londynie
znajduje się głowa lwa ze szkła, nosząca nazwę egipskiego
571
króla z 11 dynastii, a wiec mająca więcej jak 2000 lat przed
Chrystusem; bylbyto zatem najdawniejszy zabytek tego ro-
dzaju. W odgrzebanej Pompei znaleziono mnóztwo flaszeczek
szklą nnych tak zwanych łzawnic w grobach, które zatem
mają więcej jak 1800 lat. Niektórzy utrzymują, że Fenicia-
nie byli pierwszymi fabrykantami szkła; później przeszedł
ten wynalazek do Persów, od tych przejęli go Grecy, a od
nich l\zymianie. W czasach klasycznych w Grecii jeszcze
szklą nie wyrabiano, ale je sprowadzano. Pliniusz powiada,
że za Nerona była ])ierwsza fal)ryka szkła w Rzymie; jak
zaś drogie były pierwotne wyroby szklanne w Rzymie za
czasów Nerona, przytaczamy, że Neron zapłacił 6000 sestercyj
(około 300 rubli sr.) za 2 szklanne kubki. Z Rzymu prze-
szedł ten wynalazek do Wenecii, gdzie ten przemysł szcze-
gólnie się rozwinął w XII wieku na wyspie Murano wyro-
bem zwierciadeł i pereł, potem do Czech i innych krajów
Europy, jak do Francii za Ludwika XIV, Anglii , Szwecii^
Rosii i do Polski. Dawniej szkło wyrabiano nieprzeźroczyste^
dopiero w VII stuleciu przed Chryst. zaczęto wyrabiać szkło
najprzód tylko przejrzyste (durchscheinend), a potem prze-
źroczyste (durchsichtigj.
Mamy ślady, że naczynia szklanne do picia znane były
w Polsce już w ])ierwszej ]iolowie XIII wieku, jednak przez
długi czas małoco wchodziły w użycie, a to zapewne dlatego^
że 'były nędznego wyrobu, brzydkie i nietrwałe; później
w XVI wieku, kiedy je wyrabiano już wytworniej, jako krzy-
ształ rznięty, lub z malowaniem wypalanem w ogniu , były
one drogie, rzadkie, dlatego były tylko w zamożnych domacli
szczególną ozdobą i osobliwością, chowane we futerałach.
Dopiero od XVII wieku zaczęło się u nas rozpowszechniać.
Szkło białe należało do zbytków, a powszechnie do szyb
używano szkła zielonego. W rachunkach Kościeleckiego wspo-
mniana skrzynia weneckiego szkła, która kosztowała 20 złt.
Najdawniejszym zabytkiem w Polsce naczynia szklannego-
jest kubek św. Jadwigi, żony Henryka Brodatego ks. ślązkiego,
zmarłej w r. 124.'), z którego mieszkając w klasztorze trze-
bnickim sama pijała, a ubogich i chorycli zeń napawała;
572
jest Oli ze szkła gTiibego, zielone^"o z rzeźl)ą, wyobrażającą
z jednej strony orlaj a z drugiej smoka, później l)ył osa-
dzony na ])odstawie srebrnej, ])0złacauej w kształcie kiełiclia
Icościelnego. Knbelś: ten znajduje się dziś w slvarl)cu katedry
krakowskiej. Z racłiunków domowy cli Władysława Jagiełły
dowńadujemy się, że dla dworu łviłkakrotnie kupowano na-
czynia szklanne do picia i tak r. loUO w podróży królowej
zapłacono za 28 szklenie po 4 denary 7 gr. ; w r. 1394 za
szklenicę do picia wina 1(5 denarów, za szklanki na dzień
jutrzejszy 5 gr. Ze szkła takowego nic się do naszycli cza-
sów nie dochowało, bo już sam materiał łatwo podlega stłu-
czeniu. O sławnym sapieżyńskim pułiarze szklannym zwa-
nym Iwan z czasów Zygmunta A^tarego wspomina Niesiecki,
że lś.iedy król ten do wojewody Jana Sapiehy pojechał i przez
kilka dni wspaniałe tam podejmowany był, „od łvtórego czasu
konserwują ów sławny i starożytny piihar szklanny od imienia
ochoczego gospodarza „Iwan" nazwany". Będzieto za])ewne
ten sam, o którym Niemcewicz w swych Podróżach wspo-
mina, że znajduje się w sliarl)cu sapieżyńskim w Różanej
iia Litwie i którego używano tylko dla monarcłiów, a gdy
g"o wynoszono, to bito z dział; o tym kielichu wspomina
także Swada polska, ma on prześliczny rysunek, kształt wazy
i mieści w sobie garniec; drugi mniejszy, owalny, rznięty,
nazywa się Iwanicka. Władysław IV postanowił, aby go pod-
czaszy chował pod zamknięciem i nie wypuszczał inac*zej,
tylko przy licznej asystencii i ustrojonej paradnie liberii, przy
muzyce i setnem daniu ognia z armat. (Gołębiowski). Za
Zygmunta Augusta szkleuice zdobne wypalanem malowa-
niem, chowano do futerałów. Po tym królu dochował się do-
tąd kuftl szklanny z wyobrażeniem orla polskiego z cyfrą
króla na piersiach, tudzież fiasza i)rzedstawiająca ])opiersie
jakiegoś szlachcica, po bokach roślina konwalii, ulubiony
kwiat Zygmunta Augusta; obydwa te zal)3^tki przechowują
się w prywatnym zbiorze starożytności w Paryżu i odkopio-
wane są we: Wzorach sztuki średniowiecznej Pastawieckiego
i Przezdzieckiego. Z listów Zygmunta Augusta ])isanych do
szwagra jego Padziwiłla, dowiadujemy się, że w kredensach
573
królewskich musiało być cokolwiek szkła, slś^oro w troskli-
wości swej o zdrowie IJarbary zaleca pod dniem 20 paździe-
nika 1548 r., ażeby l^rólowej „białogłowy pić nie dawały^
a zwłaszcza z kubków kruszeowycli , albowiem jednak ze
szklenie, łacniejby się wszystko obaczyć dało". (Ostrożności
te widać zalecane były dla uniknięcia zatrucia napoju). W in-
wentarzu rzeczy po Stefanie Batorym pozostałycli między na-
czyniami stołowemi znajdowały się dwa puzdra z flaszami
szklannemi, tudzież lejek do flasz krzyształowych ; w inwen-
tarzu zaś po Janie Sobiesliim, znajdującym się w zbiorach
wilanowskicli wykazano, że król ten })osiadał 250 kielichów
i kieliszków, co dobrze charakteryzuje ówczesny okres. Mię-
dzy kielicłiami jeden wystawiał polowanie Diany, drugi herb
królewski, trzeci cyfrę królewską z armaturą, czwarty z her-
bami książąt Czartoryskich i Sieniawskicli i t. d. Ks. Wła-
dysław Czartoryski posiada w swoim zbiorze w Kralvowie
roztruchan szklauny barwny, z legendą polską i sceną figu-
ralną, na którym jest r. 105(3, zapewne wyrób polski. Za
Jana Kazimierza r. 1(367 w podarkach poselstwa polskiego
były także: puzdro z flaszami krzystałow^emi i inne sztuki
szkła. Inżynier Beauplan w służbie królów Zygmunta III^
Władysława IV i Jana Kazimierza, opisując stoły ówczesnych
Polaków powiada, że szkło stołowe ich nie jest najprzedniej-
sze. Do olden zaczęto szkła używać w VI wielai, ponieważ
jednak w owym czasie szkło liyło bardzo drogie, używana
go więc tylko do kościołów i pałaców. Powszechnie zaś do
kamienic zaczęto szyb używać dopiero w XV wieku. Pierw-
sze szyby były ze sobą ołowiem spajane.
Wspomnieć tu musimy także o puluirach szklannych
tak zwanych wilkomach , które różne cecłiy i korporacie po
miastach miewały, jako szkło godowe. W zbiorze Tomasza
Zielińskiego w Kielcach był taki tcilkom cechu kapełuszni-
ków w Krakowie, obejmujący w sobie 1 Y;. garnca napoju ;
napis na nim był : „Wilkom bracia, wypijcie raźnie, kto spełnia
stanie mu za łaźnie. A. D. 1(364". Jestto wyrób prawdopo-
dobnie krakowski ze szkła zielonego, u dołu ma obrączkę
niby w zęby ze szkła karbowaną; ozdobiona jest ta szkle-
574
iiica malowaniem na szkle wypaloneni, z jednej strony ])rzed-
stawia Matkę Boską z Dziecięciem , stojącą na księżycu
i otoczoną promieniami, a kwiaty sute oddzielają to wyobra-
:^>enie od g-odła cechu kapeluszników krakowskich, kolo tar-
czy stoi mieszczanin i mieszczka w ówczesnych ubiorach,
a z wierzchu napis wyż wymieniony. W zbiorze Karola Ro-
gawskiego w Olpinach jest bardzo })odobna szklcnica go-
dowa cechu rzemieślniczego bieckiego z malowaniem w ogniu
z napisana różnemi i rokiem 1()91. Podobnych wilkomów
więcej po prj^watnych zbiorach się znajduje. W Podliorcach
znajduje się szafa ze szkłem stołowem z czasów Jana III,
jego puzderko, G flaszek kwartowych białych, krzyształo-
wych z herbem Sołjieskich „Janina" z krętkami srebniemi;
także w Wilanowie przechowują się szkła po królu Janie III,
a w Bzeżanach po Sieniawskich. W muzeum Świdzińskich
obecnie Krasińskich w Warszawie przechowuje się puzdro
podróżne, zawierające kubki i puszki szklanne; na jednym
z nich jest napis: „Leopoldi Magni Imperatoris Joan. III
Polon. Regis et Reipublicae Yenetiae concordibus Armis
Adyersus Turcas Exercitus Moscoyitarum Stabili Teodorę juuc-
tus 1G87". Bartoszewicz historyk w jednym ze swych ar-
tykułów o iSalgostowie pisze, że król Stanisław August miał
ofiarować za te szklanki 2000 dukatów Barbarze z Krasiń-
skich Świdzińslciej, ale pani kasztelanow^a oświadczyła kró-
lowi, żęto jest własność dziedziczna i że dlatego pozbywać
się jej nie może (obacz Łaskiego : Opisanie muzeum Świdziń-
skich). W muzeum Lubomirskich Ave Lwowie przechowuje się
kielich szklanny, utwierdzony klamrą srebrną, z którego we-
dług podania przechowanego av rodzinie Wojnów, miał pić
król Jan III pod Wiedniem na pomyślność odsieczy przeciw
Turkom.
Za królów Sasów nastały w Polsce kielichy kolejne
ogromem swym zdumiewające, w które każdy niemal dom
obywatelski dostatecznie bywał zaopatrzony. Były one zwy-
kle ze szkła białego, często z przykrywą i rzniętemi ozdo-
bami, herbami i cyframi l^rólewskiemi lub prywatnych wła-
ścicieli opatrzone. Nadawano im też najrozmaitsze formy
575
trąby, waltorui, laski z gałką, armaty, trzewika i t. p. by-
wały tattże bez podstawy zwane kulaicki, t. j. lvto je nałaue
wziął do ręlvi, musiał wycłiyłić, bo stać nie mogły; o tych
niestawianych puharacb wyraża się Sarbiewski Maciej w ka-
zaniu na pogrzebie Jana St. Sapiełiy, marszałl\.a w. łit. r. 16.35:
,,niektórzy tyłko przy bankietach i domowych posiedzeniach
ojczyznę wspierają, a rzekłbym, że raczej owemi pełnemi
jedno, że je trudno nazwać tiłarami, bo je sami zowią ,,Nie-
stawianemi". Na jednym takim kiełichu umieszczony był napis:
„Ludzie mi nogę wzięli dogadzając sobie;
Ja im U^piej dogodzę, gdy o(ll)iorę obie".
ałbo na innym :
„Mam tego za ba i bardzo i jak się on zowie.
Który duszkiem nie wypije przyjacielskie zdrowie".
Adam Moszyński w swoich Pamiętnikach opowiada, że na
restauracię orderu białego orła przez Augusta II l)ył zrobiony
kiełich z napisem: „pro legę, lide et grege". Tym kielichem
król z kawalerami orderu w dzień restauracii popili się, a na
oktawę, gdy król zaprosił się na obiad do Mniszcha mar-
szałka w. lvor., posłał mu Icielicli na ten obiad w podarunku ;
od Mniszchów przeszedł ten kielich do Moszczyńskiego. Po-
dobny kielich był także w zbiorze Rastawieckiego. (Ra-
stawieckiego : Wspominki historyczno- artystyczne). Sławny
był także puhar Adama Małachowskiego, półgarncowy,
zwany: „corda fidelium". Zbiór Mieczysława Pawlikow-
skiego we Lwowie pozostały po ś. p. Gwalbercie Pawli-
kowskim, posiada 7 kielichów prawdopodobnie wyrobu sa-
skiego, z czasów Augusta II i III z herbami i portretami
królów; pcniieważ kielichy te mało są znane i przez nikogo
nie opisywane, opiszemy je tu bliżej, mianowicie: 1) puhar
z białego szkła z wizerunkiem Augusta na koniu i napisem :
„Friedrich August Konig in Pohlen und Churtiirst zu Sachsen"
i herbem królewskim; 2) kieliszek z białego szlda z cyfrą
A. R. i koroną królewską (Augusta II) ; 3) kubek z zielo-
nego szkła duży, na którym emaliowany herb królewski.
o7()
który trzymają dwaj aniołowie, r. 1702 i głoski F. A. R. P. E. S.
znaczą : (Friderieus Augustus Rex Połoniae Ełector Saxouiae) ;
4) drugi talii kubek znacznie mniejszy od poprzedniego, ale
zresztą taki sam, z takim samym licrljem, głoskami F. A. R.
P. E. S. i r. 1702); 5) puliar z białego szkła z portretem
Augusta III; 6) puhar z łiiałego szkła z portretem Augu-
sta III i napisem : „Vive le Roy Augustę III de Połogne"
wprawiony w metalowy postument; 1) puliar z portretem
i napisem : „Vive la reine Maria Josepha" (żona Augusta III,
a córlia Józefa I cesarza niemieckiego). Także hr. Augu-
stowa Potocka w Wiłanowie posiada piękną Ivołekcię szkła
po królu Auguście II z jego cyfrą.
Kielicliy orderu białego mają na sobie napis : „Restau-
ratio Ordinis". Wszystłde te szkła wyrabiane były w kraju,,
albo sprowadzano je z Wenecii, Anglii, Fraffcii, Czech, Sa-
ksonii lub Niemiec.
W Polsce mieliśmy następujące fjibrylii szkła:
Józef Łukaszewicz w swojej Monografii Poznania wspo-
mina, że już ku końcu XIII wieku była w Poznaniu huta
szkłanna, bowiem w r. 1327 dał biskup Jan pozwolenie szkla-
rzowi T i c z k o n o w i postawienia huty nanowo, która istniała
aż do XVII wieku, w tym czasie kazał ją znieść bislcup Go-
ślicki. Według Szczęsnego Morawskiego Sadeczyzna wyra-
biano szkło w Nowym Sączu jeszcze w r. 1493. W Krako-
wie istniał cech szklarzów jeszcze w XV wieku; dochowują
się bowiem przepisy rady miejskiej dla cechu szklarskiego,
goldszlagierskiego i malarskiego , jako razem połączonych
w Krakowie z r. 1497, które w r. 1581 Stefan Batory wła-
snym podpisem potwierdził. Ustawa ceclm szklarsliiego war-
szawskiego z r. 155G wspomina już o szkle krakowskiem,
ustawę tę ułożył majster szldarski w Warszawie Grzegorz
Czychoszowicz, (drukowana jest w Alełcsandra Wej-
nerta: Starożytnościach Warszaioy tomie IV). W r. 1541
płacono w Krakowie za 1000 szyb weneckich do naprawy
okien w ratuszu i w domach własności miejskiej G fl. W Wil-
nie założył pierwszą hutę szklanną w r. 1547 Marcin Pa-
le cki dworzanin Zygmunta Augusta, który otrzymał i mo-
577
nopol sprzedawania tu szklą polskiego ; nie płacił on nic za
to tylko dawał do zaniku wileńskiego co rok po 200 szkle-
nie kurowyeh (większycłi) i po 200 mniejszycli.
W XVI wieku wyrabiano szkło chędogie w Wrocławiu,
a w powiecie wiślickim były 4 liuty szklanne. Maciejowski
pisze w swojej Polsce, że w X^'I wieku wyrabiano w My-
ślenicacli w AYadowickiem szklenice proste do napitku. W XVII
wieku wyrabiano u nas szkło: w Gdańsku, Krasnymstawie
we fabryce Michała Potockiego jirzy lvońcu XVII wieku,
w Nowym Targu, w Podhorcacli i w Urzeczu województwie
nowogrodzkiem była buta szklanna radziwiłłowska. W XVIII
wieku fabryka ta wyrabiała piękne zwierciadła w ramacli
krzysztalowycłi, naśladujących weneckie i okazałe kielichy.
(Obacz Ignacego Chodźki: Dwie koirersacie). Rastawiecki
wspomina, że widział z tej fabryki ogromny kielich z przy-
krywą, mieszczący w sobie 5 butelek wina, z herbami Ra-
dziwiłłów i Wiśniowieckich, przeto ojca księcia Karola „Pa-
nie Kochanku". Jednak szkła wyrabiane u nas wówczas nie
były najlepsze, gdyż Beauplan inżynier króla Władysława IV
opisując ówczesne uczty w Polsce, powiada: „Choć szkło ich
stołowe nie jest najprzedniejsze, widziałem w rejestrach, że
na jednej biesiadzie stłuczono go za 100 talarów, z tego wi-
dać największe tam marnotrawstwo"
W XVni wieku Ijyły także huty szklanne : w Biela-
nach pod Warszawą , w Busku w Złoczowskiem , w Climiel-
niku nad Bohem, w Cudnowie Potockich , w Dobrkowie w Tar-
nowskiem, w Gogolowie, Janowie koło Mysłowic, w liii na
Litwie, w Komarowie, Krępnie koło Żmigrodu, w Krasnym-
borze, w Kuflowie na Mazowszu wyrabiano najlepsze szkło
na całą Polskę, w Lubaczowie ; w Nalibokach powiecie no-
wogrodzkim pod Słuckiem były sławne huty szklanne i szli-
fiernie krzyształów książąt Radziwiłłów, mianowicie huta
szlilanna w Nalibokach była najsławniejsza na całą Litwę za-
łożona przez ks. Annę z Sanguszków Radziwiłłowa; w 01-
chowcu, Radoszycach, Sławnie w Radomskiem, w Strusoklę-
skach dawniej Mniszchów, w Taraszczy huta ks. Stanisława
Poniatowskiego, w Urzeczu ziemi czerskiej, wyrabiano szkło
.37
578
j)rzez hutników saskich, których sprowadził Franciszek Bie-
liński; j)od Prenami wyrabiano szkło ordyuaryjne, zielone,
w Zajączku gnh. kaliskiej własności Niepokojczyckiego.
Z ])Oczątku XIX wieku były huty szklanne : we wsi
Barczące w ^ub. warszawskiej założoną została huta szklanna
w r. l!^22 jedna z naj wytworniej szy cli hut ])rzez lirnace^^o
Hordłiczkę, fabryka ta w r. 1835 przeniesioną została do wsi
Trąbki pod Garwolinem i nazwana Czecliy, gdzie dotąd
istnieje; w Borownicy w Sanockieni Tergondego, w Gunini-
skach, Jaworniku, Jasieniu, Janowku, Kamienicy w Sądeckiem,
w Kletni, Latyczowie, Łozińcacłi górnych Kwiatkowskiej,
w Marianowie Franka, w Nagłowicach Rottenberga, Natwiej-
kowie gub. podolskiej, w Niwiskach w Tarnowskiem, koło
Nizka w Rzeszowskiem, w Ochladowie, Parchaczu, Pieniakach,
w Porębie Wielkiej w Sądeckiem, w Rzekach, w Skolem,
w Stryjskiem najzamożniejsza w Starej ^Ysi, w Słol)udce
niedaleko Kołomyi , w Sopaczowie powiecie łuckim była
huta szklanna, gdzie wyrabiano także szkło szlifowane,
w Sufczynie, Sosnowicach, Starej wsi, w Radachówce, Na-
dziei, Woli Zadybskiej, Wronowie, Jedlni, Lutkówce, Poraju,
Węgrzynowicacli, Mikołajowie, Rzeczycy, Dłutomskach, Wło-
dzimierzu, Prósinowicacli, Tatrzymiechach, Gołębiowie, w Za-
wałowie w Brzeżańskiem, w Zwańczyku na Podolu i w Za-
leszczykach. W nowszych czasach powstały huty szklanne
także w Galicii : w Korzeńcu Kowalskiego, w Jasienicy Strze-
żowa, w Duszatynie ks. Sułkowskiego, w Kozłowie Kińskiego,
w Miłkowej ks. Leona Sapiełiy, w Sielcu Kłodzińskiej, w Mi-
kuliczynie hr. Renarda, w Beniowie Kaweckiego, w Polanach
Maniawskiego, w Pieniakach Dzieduszyckiego i w Rohaczynie
Potockiego. (Obacz S c h m e d e s : Ubersicht Galiziens nnd
Bukotoina. Lemberg. 1869), w Majdanie górnym, w Parchaczu,
w Kuźnicy Grabowskiej Lechmanna i Bartscha, w Moczydle
gub. warszawskiej, w Galicy nowie w powiecie siedleckim,
w Marczanowie w powiecie siedleckim, w Pustkowie powiecie
wieluńskim, w Ząbkowicach, w Zółkiewcu gub. lubelskiej
Ksawerego Leszczyńskiego, w Worouiewie powiecie lubelskim
Jakuba Gerlicza, w Solcu powiecie gostyńskim, w Zawierciu,
579
w Iwańsku powiecie piotrkowskim i w Sztabini powiecie au-
gustowskim, które niepospolite wyroby produkują. Okulary
pierwszy nosił w Warszawie poseł francuzki Marie Descor-
ches, od tego czasu zaczęto je. i w Polsce nosić, lecz sprowa-
dzano je z zagranicy.
Józef Toczewski wydał w r. 1785 dzieło p. t. : Rozmoioa
o sztukach robienia szkła etc. Z obcych pisali : Lobmeyr :
Die Glasindustrie, ihre Geschichte etc. Stuttgart 1874 i inni.
Szkła kolorowe i malowane.
Roboty mozaikowe według zdania wielu uczonych od-
dawna u starożytnych znane i wydoskonalone, miały dać spo-
sobność do wynalazku sztuki malowania na szkle i ozdabia-
nia niem okien po kościołach, zamkach i innych budowlach.
AYiadomo bowiem, iż w skład mozaiki wchodzą także kawałki
szkła l^olorowego i emaliowanego, kamienie i różne części
marmuru, które razem na masie lub wapnie ułożone, przed-
stawiają wyobrażenia, jakie tym sposobem wyrazić chciano,
ztąd też i pierwiastkowe okna malowane złożone są z ma-
łych lś:awałków szkła kolorowego połączonych a raczej zlu-
towanych z sobą ołowiem wyglądających jak kamyczki na
mozaice. Dopiero znacznie później nastało rzeczywiste malo-
wanie na szkle, o którem już Theophilus wspomina. Wyrzy-
nanie szkła kolorowego na mozaikowy obraz odbywało się
w sposób, że kontury znaczono rozpuszczoną kredą, a potem
przesuwano rozpalonem żelazem, dopiero w Yl wieku po Chr.
zaczęto używać diamentu do krajania szkła. Kolorowe szkła
wyrabiano najpierw we Francii i to w lY jeszcze wieku,
ztamtąd jjrzeszła ta sztuka w VIII wieku do Anglii , potem
do Niemiec i Flandrii, do Włoch przywiedli ją angielscy mi-
sionarze Willebord, Winfrid i AVilleliade w VIII wieku. Wy-
rabianie okien z kolorowego szkła trwało do XI wieku, od
tego czasu zaczęto właściwie okna malować, któreto malarstwo
doszło w XVI wieku do najwyższego szczytu, a malowali kar-
tony do malowanych okien tacy malarze jak Leonardo da \'inci,
;}7*
580
Rafael, Dlirer, Van Dyck. Według Vasarego papież Juliusz II
w XV wieku ua propozycię Bramantego sprowadził mnicha
Dominikanina sławnego malarza na szkle riuillauma dc Mar-
seille z Francii do robót w Watykanie po śmierci francuzkiego
malarza na szkle Clud, który także pierwej powołany był
do Rzymu i tu w Watykanie pracował z Dominikaninem Ja-
kubem także Francuzem. Ten fTuiłłaumc malował także okna
do kościołów S. Maria del Popolo deł Anima w Rzymie, pó-
źniej osiadł w Arezzo gdzie w r. 1537 umarł.
Malarstwo na szkle znane już było w Polsce i z wy-
soką biegłością wykonywane jeszcze w XIV w. równocześnie,
kiedy w Norymberdze sztuka ta wykonywana była przez Tu-
chera, którego okna malowane znajdują się w kościele św. Se-
bałda tamże i przez Schiirzstaba. Jak wszystkiemi innemi
sztukami tak i malowaniem na szkle zajmowali się duchowni
po klasztorach. Św. Hieronim w IV wieku żyjący, jest naj-
dawniejszym pisarzem, który o szybach malowanych wspo-
mina. Poeta Venantius Fortunatus zmarły r. 699, biskup poi-
tierski w opisie kościoła Panny Alarii to Paryżu, zachwyca
się szybami kolorowanemi i do używania tej ozdoby zachęca.
Z X wieku pochodzą okna malowane w Tegernsee w Ba-
warii. Okna malowane w kościele Panny Marii w Krakowie,
z których tylko trzy się dochowały, są wyrobem krakowskim
z czasów Kazimierza Wielkiego '). Najdawniejszy ślad istnie-
nia tego rodzaju artystów w Polsce, znajdujemy w kodeksie
dyplomatycznym AYielkopolski, gdzie pod r. 1327, znajduje
się przywilej Jana biskupa poznańskiego, udzielony szkla-
rzowi Tyczkonowi osiadłemu w Poznaniu, na młyn pod
warunkiem reperacii i utrzymywania w całej ozdobie szyi)
w oknach katedry poznańskiej. (Pod nazwiskiem szklarza
rozumiano wówczas malującego szyby). Okno malowane w ka-
tedrze w AVłocławku, jest zabytkiem tej sztuki w Polsce
z końca XIII lub początku XIV wieku i najwięcej się
zbliża do krakowskich. Szyby kolorowe z XIV i XV wieku
') Obaez : Pamiętnik powszcchmj nauk i uinicjęfiiośi^i AV3'tlany
w Krakowie r. 183r), roy-prawa ks. J. Maliszewskiego.
581
przechowały się także w Krakowie w klasztorze Dominika-
nów na kiuytarzach, w kościele Bożego Ciała, u św. Kata-
rzyny pod Łysą Górą, w Szańcu, Toruniu \) i t. d. szczątki
zaś w Olkuszu. Piękne te malowania na szkle świadczą
o metodzie późniejszej rzeczywisteg'o malowania na szkle
kolorami emaliowemi, ze starauniejszem cieniowaniem, z więk-
szą wytwornością i sztuką w arabeskach i stroju. Ze te
i tym podobne dzieła mogły być wykonane w kraju, wątpić
€tem nie pozwalają ustawy nakładające kary na szklarzy ma-
lujących na szkle, a nie wypalających go należycie. Wprawdzie
ustawy te pochodzą z późniejszych czasów bo z końca XV
wieku; zdaje się jednak, że sama sztuka musiała być nie-
równie dawniejszą, same bowiem przepisy karcące nadużycia
w jej wykonaniu dowodzą dostatecznie, że podówczas była
Już ta sztuka w upadku. ( Łepkowski : Teka icileńska Nr 3
r. 1858). Sebastian Bruner w dziele swem: Die Kunstgenos-
sen der Klosterzelle wydanem w Wiedniu r. 1803 powiada,
że Marąuese w dziele s wojem : Nekrologia Dominika-
nów IV Toskanii^', w^spomina o jakimś Dominikaninie Fra
Andrea z Polski, który Xl\ wieku robił witraże czyli
okna malowane do kościoła św. Katarzyny w Pizie.. Mogłoby
więc być, że artysta ten mieszkał dawniej w Krakowie i okna
malowane u Panny Marii są jego roboty, zostawiamy to je-
dnak późniejszym b.adaczom do zbadania. Ze u nas jeszcze
przed XV wiekiem trudniono się malowaniem na szkle, do-
wód mamy także w ustawach z końca XV wieku, mocą któ-
rych postanowiono kary na szklarzy malujących na szkle,
a nie wypalających go należycie. Pod r. 1497 znajduje się
osobna ustawa w r. 1581 przez Stetana Batorego potwierdzona
tycząca się szklarzy w Krakowie, którzy malowali na szkle.
(Sobieszczański : O sztukach pięknych tom I str. 293). Pierw-
szy malarz na szkle w Wrocławiu był Konrad z Lignicy
około r. 1374, wkrótce ponim był tam mistrz Rabo. W r.
1416 malował malarz Peter ze szklarzem Mikołajem Fisch-
') Zkąd 22 okien pysznie malowanych już w naszych czasacli
wywieziono do Malborga.
582
l)achem we Wrocławiu okna do kościoła św. Mikołaja w Brzegiu
(Biicher: Glasnuihrei). Sclmltz zaś wspominn, że w r. 15(]4
był w Wrocławiu malarz na szkle Jan M e i s e r, W XVI w.
Dominikanie w klasztorze św. Albrechta w Wrocławiu gorąco
zajmowali się sztuką malowania na szkle. (Bucher). W XV w.
w Niemczech był sławnym malarzem na szkle Jakub Grie-
singer, a jak Bucher pisze, że nawet sam Dtirer, Ghi-
berti i Hołbein malowali na szkle. W kościele św. Sebalda
w Norymberdze, znajduje się piękne kolorowane okno wy-
obrażające Frydryka IV z żoną Zotią Jagielłonl^ą siostrą
Zygmunta I króla polskiego i ośmią synami : okno to wyrobu
sławnego norymberskiego szklarza Wita Hi r s eh v o gl a wy-
konane zostało według rysunku Hans Kulmbacha ucznia Dii-
rera i twórcy owych sławnycli obrazów przedstawiających
sceny z życia św. Katarzyny w zakrystii kościoła Panny
Marii i dzieje św. Jana Ewangielisty w kościele św. Floriana
w Krakowie, którego charakterystykę tak znakomicie opisał
profesor Marian Sokołowski w Ivrakowie (ni 'publikacH aka-
demii umiej ęUiości). We Francii wówczas słynęli malarze na
szkle : Jan C o u s i n uczeń Rafaela, P i n a i g r e Robert ma-
larz okien w kościele katedralnym w Chartres, Jakub P a r r o g
uczeń Dominika i inni. Z łiamandzkich artystów słynęli
wówczas Jakub de Vriendt nazwany flamandzki Rafael i S.
Gudułi w Bruksełli. W Kolonii mieszkał w drugiej połowie
XIV wieku sławny malarz na szkle i rzeźbiarz na kamieniu
Rei no Id zmarły w r. 14(X). We Włoszecłi byli przy końcu
XV wieku sławni malarze na szkle: Wilhelm z Marsylii
Francuz, także Claudio, Pastorino, Batista Borro, którzy ma-
lowali okna do kościołów włoskich. W Holandii byli w po-
łowie XVI wieku sławni malarze na szkle : Wonther Crabeth^
David Jorisch, bracia Dirk, Piotr Aertsena i Łukasz Leyden.
Z początku XV[I wieku Piotr lvouvenhowe, Torenfliet, Jan
Goltius, ojciec sztycharza Henryka, Henryk lvłok w Jjeyden;
Jan Schaper z Norymbergi zmarły w r. KwO, był sławnym
z malowania herbów i napisów okolicznościowych na puha-
rach i przez etzowanie i wyrzynanie diamentem na szkle.
W XVin wieku piękne robił rysunki na szkle mistrz Aaron
583
Wolff w Brandenburgii. Chemik Jan Kiinkel zmarły w r.
1702 w Sztokholmie robił [trześliczne piihary z przez siebie
wynalezionego rubinowego szkła. Piotr, Ludwik i Jan le Yieil
pracowali w XYIII wieku w Paryżu, a Anglik William Pec-
kitt w Oxforcie. Z początku XIX wieku słynął Michał Zyg-
munt t'rank w Norymberdze z wybornego malowania okien,
a w Kolonii Reiner Birnbach.
Szklarstwo w dawnych czasach stanowiło u nas ważną
gałąź artyzmu, epoka ta witraży zapełniała obrazami tigural-
nemi na szkle rozetowania gotyckich okien kościelnych. Trzeba
było szklarzowi wykonać malowania scen Starego i Nowego
testamentu na tatlach szklannych, wypalić je w ogniu i osa-
dzać na miejscu; nie byłto więc jak dzisiaj prosty wyko-
nawca. Sam jednak twórczym artystą nie był , potrzebował
pomocy malarza, żeby mu nakreślił karton sceny, zaznaczył
na nim odpowiednie cienie i koloryt w wielkości potrzebnej
na desce, wedle którego szklarz wykrawywał kolorowe szybki,
malował je i łączył w całość. Toteż witraże cechowe są wła-
ściwie mozaiką szklanną, obrazami układanemi z szybek
w masie szkła zabarwionych, których kontury stanowi wstęga
ołowiu, łącząca szybki te w całość, a cienia daje jedyna
farba ciemna, wypalająca się w ogniu. Nie trafia się nigdy,
aby szklarz jeden karton kilkakrotnie powtarzał, każda kom-
pozycia była oryginalną, choć tysiące scen nie jeden kościół
w szybach okien swych mieścił. (Łuszczkiewicza : Jllalar-
stwo religijne w Polsce). O szkle malowanem wspomina
także Kasper Miaskowski z początku XVII wieku. W tym
samym czasie zaniechano tej sztuki w Polsce pod pozorem
że zaciemnia kościoły, lub że niekiedy znajdujące się na
nich figury nagie, mniej są do kościoła stosowne i dlatego
je zniszczono. Około okien kolorowych nie było należytego
starania, nie było nawet rzemieślników do ich naprawy, a która
tafla spadła ua ziemię, burzą, ulewą lub wiatrem potrącona,
zastąpiono ją prostem białem szkłem. W przeciągu zatem
półtorasta lat od ostatniegr* Wazy, aż do ostatniego rozbioru
Polski, tak się te tafie kolorowe przerzadziły, iż tylko gdzie-
niegdzie malowany obrazek średniowieczny pozostał. Jednak
584
w zeszłym wieku poczęto napowrót wjirowadzae do kościołów
szyby kolorowe, ale niekoniecznie szczęśliwie; do wyjątków
wszakże należy okno kolorowane u Dominikanów w Krako-
wie malowane z początku tego wieku przez j)rofesora Hiib-
nera dyrektora galerii drezdeńskiej; karton z tego okna
znajduje się w muzeum narodowem w Krakowie. Okna ko-
lorowane w kościele Franciszkanów w Krakowie, po spaleniu
kościoła w r. 1850 projektował Edward Steli lik, a wyko-
nali je dwaj mistrzowie szklarze krakowscy. W r. 1825 był
w Wrocławiu bardzo zdolny malarz na szkle, który w kaplicy
Św. Anny w zamku malborskim okna malował, uazywał się
Julian Hocker.
O szybach malowanych wspomina już św. Hieronim
w IV wieku żyjący, poeta Yenantius Fortunatus zmarły w r.
t)01) w opisie kościoła Pannij Marii te Parijżu, zachwyca
się szybami malowanemi tego kościoła. Okna w kościele Be-
nedyktynów w Tegernsee w Bawarii są malowane przy końcu
X wieku. Liibke w rozprawie swojej o dawnych oknuclt ma-
loioanych w Szwajcarii wspomina, że dawny kościół św. Piotra
w Kzymie miał już około r. 800, a kościół S. Maria in Tra-
stevere w Rzymie około r, 850 okna malowane na szkle;
a szwajcarski mnich Katpert opisując poświęcenie kościoła
w Ziirichu, odbyte między latami 871 — 87G wspomina i wy-
chwala już malowane okna tego kościoła (Fraumiinterkir-
che). Sławny kapłan Teofil z XI wieku w dziele swojem:
Diversarum artium schedula (tłómaczonem na język polski
przez Dra Teofila Zebrawskiego i wydanem w Krakowie
r. 18S0), })odaje już dokładny sposób miłowania na szkłe
i wspomina o dwóch francuzkich mistrzach trudniących się
już wtenczas malowaniem na szkle. W r. 1371 mieszkał
w Wrocławiu malarz na szkle Konrad z Lignicy. Okien ma-
lowanych używano w dawnych czasacli po kościołacłi tylko
do tego czasu, kiedy druk wynaleziono t. j. do XV wieku.
Kiedy zaczęto już drukować książeczki do modlenia, nie
można była w kościele na nich czytać i trzeba było wtenczas
szyby kolorowe zamieniać na białe, żeby było widniej w ko-
ściele i żeby można się z książeczek modlić. Kilku sławnych
585
malarzy na szkle szwajcarskich z XVI i XVII wieku wy-
mieniamy tutaj : Karol A e g e r i, Chr. i Joz. M u r e r, S p e n-
g; 1 e r, W e r n e r, K ii b e r, L i n cl m a y e r, H o y, N ii s eh e 1 e r,
Jost Amman i Jakub Spriingli z Ziirichu w XVI wieku,
Paweł D a X w Insbruku w X\I wieku, Hans K e m p f w XVI
wieku, Johann H. A e g e r i w XVII wieku, Georg- E i e d e r
z Ulm, Paweł Miiller z Zug w XVII wieku, Franz Fal-
1 e n t e r z Lucerny z początku XVTI wieku. Abraham D i e-
penbeck uczeń Rubensa malował okna do katedry w Ant-
werpii i Brukselli znakomicie. Zygmunt Mohn ur. r. 1760
malarz okien, a jeg-o syn Gottlob Samuel ur. r. 1770 wykonał
malowane okna do Laxenburga. Michał Zyg-munt Frank
z Norymbergi, był profesorem w szkole malarskiej na szkle
w Monachium i zjednał sobie wielkie zasług-i. Mauewetsch
z Bazylei w XVIII wieku i t. d. nawet sam Holbein robił
rysunki do kolorowych okien.
Dopiero w końcu XV wieku malarz na szkle używa
farb emaliowych i witraże przestają być mozaiką szklanną.
Jeśli zważymy, że w XIV i XV wieku każdy kościół, choćby
wiejski musiał mieć u siebie okna z malowanemi szybami
przedstawiającemi figury świętych, to nas nie zadziwi taka
liczba szklarzy cechowych krakowskich i ich wspólność z ce-
chem malarskim. Co do Polski, to ustawy cechu szklarskiego
w Warszawie z r. 1550 zamieszczone w Rastawieckiego :
Słotcniku malarzy polskich wspominają o malowaniach na
szkle wykonywanych w Krakowie, Poznaniu i r4dańsku. Hi-
storia przechowała nam kilka nazwisk malarzy polskich na
szkle w średnich wiekach i tak : Stanisław K a z imię r c z y k
malarz na szkle około r. 1389. W ])olowie X\l wieku byli
w Warszawie Andrzej, Jan stary i Grzegorz Czy cha s-
sowicz z Warki, mieszczanie warszawscy; Jan z Poznania,
Bartłomiej malarz krakowski był w r. 1536 starszym ce-
chu malarskiego i malował na szkle. Feliks z Krakowa
w r. 1548, starszy cechu malarskiego, malował na szkle, Jan
malarz na szkle był w r. 1552 starszym cechu malarskiego
w Krakowie; Jerzy malarz na szkle był w r. 1531 star-
szym cechu malarskiego w Krakowie; Wanię wic z malarz
586
na szkle około r. 1(150^ Franciszek, Szymon i Feliks Ciół-
kosze malarze krakowscy na szkle około r. lóoU. Wielu
malarzy na szkle ])olskich znaleźć także można w dziele
Dra Alwina Szulca '), i w rozprawach o kościołach wrocław-
skich Dra Luclisa jakoteż w Dlabacza: Słowniku artystów
czeskich, moraiuskich i śLązkich wydanym w ;3 tomach po
niemiecku w Pradze w r. 1X15.
Szkła kolorowe wyrabiano u nas w T^rzeczu we fabryce
Bielińskiego w XVIII wieku. Jedne z najpiękniejszych ko-
lekcyj szkła polskiego kolorowanego i łłiałego posiadał Adolf
Cichocki w Paryżu zmarły w r. 1854; w zbiorze tym znaj-
dowała się szyba kolorowa z mieszkania Kazimierza Mnicha
w Cluny; szyba z orłem polskim w czerwonem polu na tar-
czy wśród ozdób kardynalskich; kubek i flaszka Zygmunta
Augusta z emaliowanym orłem polskim i cyfrą królewską na
piersiach ; kubek Augusta II z herl)em Rzeczypospolite i t. d.
W katedrze janoM-skiej znajduje się okno ze szkła koloro-
wego, które w połowie XIV wieku wymalowała jenerałowa
Natalia Kicka, a której tak w malowaniu jak w wypalaniu
pomagał J. Puzyna jej nauczyciel. Urządził on żelazny pie-
cyk, w którym wypalał częściami szkło cały obraz składa-
jące i oprawił je w ołów i wmurował w katedrze janowskiej.
Na tym obrazie jest napis i herby Gozdawa Kickich i Gro-
nicz bisliupów. Okno to odwzorowane jest w Tyg. il.ustr. z r,
18(51 Nr 'f^2. W katedrze św. Jana w Warszawie nad kaplicą
Najśw. Sakramentu znajduje się piękne okno malowane na
szkle przez artystkę hr. Marię Łubieńską, przedstawiające
złożenie do grobu Chrystusa według Anibała Caraccego ; pod
obrazem są herby fundatorki i jej rodziców oraz napisy.
Okno to odwzorowane jest w Tyg. iiustr. Nr 388 z r. 1875.
Hr. Łuł)ieńska posiada swój zakład w Warszawie, obecnie
wykonała obraz Najśw. Panny Częstochowskiej do kaplicy
seminaryjskiej w Przemyślu. W naszych czasach krakowski
majster szklarski Zaj dzikowski zajmuje się z uznaniem
'j UrkitadUche Gescliiclite der Breslauer Maler- Jiuuuig, wy
(łanem w Wrocławiu r. 18G6.
587
restauracią dawnych witraży, toteż powierzono mu restaii-
racię witraży kościoła Panny Marii w Krakowie. Zdaje sic,
że sztuka ta nie ma żadnej przyszłości, bo już dziś upada.
Bardzo ciekawe dzieła o liistorii małarstwa na szkłe
wydałi: Gessert w Stuttgardzie w r. I808 p. t. Geschiclite
der Glasmalerei iii Deiiłsc/dand , Niederlanden, Frankreich,
England, Schweitz, Itallen, Spnnien; Karol Scliaffer: Die
Glasmalerei des Mittelnlters und der Renalssanse , Berlin
1881; Wackernagel W.: Die dentsche Glasmalerei, Leip-
zig 1855; Llibke: Die alten Glasgemalde der Schweitz. Zii-
rich 1868; Faber's: Conversationslexicoii fur hildende Kunst
tom V i w Encyklopedii Erscli, Grubera i Ungra artykuły:
Glasmalerei Bruno Bu eh er: Glasmalerei w dziele jego: Ge-
schichte der technischeu Kniiste ; Schmidthals: Die Glas-
malerei der Alten, Lemgo 1820; F romb erg: Handbuck
der Glasmalerei Quedlinhurg 1844. Grager: Handbuck der
Glasfabrikation, Weimar 1808. W dziele znakomitem B. Spetha:
Die Kunst in Italien jest w drugim tomie wyborny artykuł
o malarstwie na szkle we Włoszech od str. 84 — 119 i inni
dokąd chcących się bliżej z tym przedmiotem obznajomić
odsyłamy, jednak o Polakach nigdzie tam żadnej wzmianki
nie ma.
Szkoły rzemieślnicze.
o szkołach rzemieślniczych mamy najdawniejsze ślady
z XVII wieku. W r. 1G30 istniała w Warszawie taka szkoła,
założona przez bractwo św. Benona, które miało obowiązek
utrzymywania doijiu miłosierdzia i pracy ku ćwiczeniu się
w różnych rękodziełach ; wspomina o niej Aleksander Wei-
nert w V tomie swoich: Starożytności Warszawy. Takiej
szkoły rzemieślniczej żądał Waw^-zyniec Surowiecki po upadku
owej, która w Opolu po r. 1750 przez Stanisława Konarskiego
Pijara wzniesiona, za przyczynieniem się Jana Tarły woje-
wody sandomirskiego , do r. 1787 istniała. W Opolu umie-
ścił ks. Konarski w szkole rzemieślniczej, po jej ukończeniu
588
IG rzemieślników z warstatami. Sprowadzeni do tego zakładu
najdoskonalsi stolarze, ślusarze, g^arbarze, sukiennicy i tkacze
obowiązani byli pięcioletnim kontraktem sposol)ić uczniów do
każdego z tych rzemiosł. Korzystue warunki umowy zwabiły
tu biegłych majstrów, ponieważ między innemi wolno im było
wyroby swoje sprzedawać komu chcieli za dowolną cenę.
Sejm w r. 17(34, potwierdzając ten użyteczny zakład tak się
wyraził: „Szkołę rzemieślniczą w Opolu od księży Scłiolarum
Piarum in commodum ubogich dzieci w kraju erygowaną,
pod protekcię nasze bierzemy i approbujemy. A ucznie wy-
zwolone w tejże szkole, aby wszędzie po cechach w miastach
i miasteczkach we wszelkiej z drugimi rzemieślnikami ró-
wności przyjmowani i zachowani byli, nakazujemy" '). Zakład
ten odwidził w r. 1787 król Stanisław August, wkrótce po-
tem dla braku funduszów upadł. Była także podobna szkoła
rzemieślnicza w Lublinie przy końcu XVIII wieku i w Mary-
moncie pod Warszawą z początku XIX wieku. W Krze-
mieńcu istniała z początku XIX wieku szkoła mechaników,
którą Niemcewicz zwidzał ; założona ona Ijyła na 3(3 uczniów.
Uczono się tam między innemi budownictwa wiejsl^iego, ro-
l)ili macliiny w modelacłi, lali nawet i kruszcowe; nade-
wszystko uczyli tam budować młyny, tartaki, olejarnie, pa-
piernie, sieczkarnie, dźwignie i inne machiny.
Szlifiernie.
Szlijiernia igie.l była w Krakowie w r. 1500, szlitierze
tamtejsi mieli zwyczaj siadywać przy bramach i tam swe
rzemiosło wykonywali, tak że niemal w każdej bramie znaj-
dowała się szlifiernia igieł.
Szlijiernia kamieni drogidi jak n. p. karneolów, aga-
tów i t. d. była w Grodnie w XVIII wieku. W r. 1482 mie-
szkał w Krakowie Hermann szlifierz drogich kamieni, któ-
rego biskup kujawski Andrzej Oporowski zaskarżył, iż mu
^) Voiini/iii(i Leijiiiii tom VII str. ?u'i.
589
powierzony do szlifowania szafir zatracił. Sposób szlifowania
drogich kamieni opisuje jiiź kapłan Teofihis pisarz XI wieku
w dziele swojem: O sztul.ach rozmaitych. Szlifowanie dia-
mentów poczyna się przy końcu XV wieku. Do jakich zbyt-
ków dochodził u dawnych Rzymian przepych i zamiłowanie
w kosztownych kamieniach, dość wspomnieć, że żona Cali-
guli Lollia Paulina podczas jednego przyjęcia miała na sobie
szmaragdów i pereł za o,00(j.000 talarów, a sławny Cezar
ofiarował jednej })rzez siebie uwielbianej damie jedne perłę
wartości przeszło 4(X).000 talarów.
Szllfiernia jutlaazńw była w Warszawie barona Szef-
flera przy końcu XVIII wieku; w Warszawie była już
w r. 1539 szlifiernia broni; szlifowano także szable w Suche-
dniowie w XVni wieku i w Lublinie w XVI wieku. Była
także szlitiernia pałaszy niedaleko Podgórza z początku XIX
wieku założona przez Eisenbacha w Michałowie, wsi należącej
do opactwa świętokrzyzkiego. W r. 1804 było w Krakowie
5 szlifierzy pałaszy.
Szlifiernia szkła. W XVII wieku nasz sławny astronom
Heveliusz w Gdańsku, sam sobie szlifował soczewki do tele-
skopów przez siebie wyrabianycli, w której robocie pomagał
mu niekiedy gdański mechanik Wolfgang Ginter. (Skimboro-
wicz życiorys Heveliusza). Sławny filozof Spinoza trudnił się
także szlifowaniem szkieł optycznych. Z początku XIX wieku
była szlifierna szkła w Skolem dobrach ks. Jabłonowskiego ;
szlifowaniem trudnili się tam koloniści czescy, umyślnie w tym
celu sprowadzeni.
Szpalery.
Szpalery czyli obicia na ścianę, zaczęły a nas w XVI
wieku wchodzić w używanie i już wówczas wyrabiano u nas
szpalery w Krakowie, mianowicie w r. 1590 pi"zyjęty został
za mistrza ceclm malarskiego Papuga czyli Cieśla Jan
koltryniarz z tym warunl^iem, że ma przestać na tej robocie
swej, którą robi, tojest „coltrini płócienne zielone w labry
Ó90
i żadnych inszych robót nie robić" (Gąsiorowski : Cechy kra-
l-oicskie). W r. 1501 byli w Krakowie: Stanisław Czarn-
czyk i Maciej Wilkoczki starszymi cechowymi, a w r. 1593
był tam Wincenty Zigant szpalernikiem, któremu miasto za
wezgłowia pozłociste do pańskiej izby })rzy odpuszczeniu mu
płacy od prawa miejskiego, za])łaciło fi grzywien 2 grosze.
W r. 1609 Piotr szpalernik króla w Krakowie, a w r. 1580
wspomniany tam jest Wendelinus Formschneider, który
i drukarzom kraivowskim dostarczał drzeworytów do różnych
dzieł; Wojciech Go de lv szpalernik krakowski około r. 1G22;
Jakub Litwinko wic z szpalernik został w r. 1(323 pod-
starszym cechu małarskieg:o w Krakowie (Gąsiorowski: Ce-
chy krakowskie). Franciszek Bisalti był około r. 1602
szpalernikiem czyli kołtryniarzem w Krakowie. Kołtryniarze
bowiem wyrabiali w dawnych czasacli u nas obicia czyli
kołtryny, do czego używali form rzniętych w drzewie gruszko-
wem, jaworowem a nawet orzechowem, z których wytłaczali
złotem na sikorach różne wzory, jakoto: zwierzęta, ptactwo,
rośliny, owoce i kwiaty. Skóry te używane łjyły na okrycia
łóż, obicia ścian (szpalery) i mebli, jakich jeszcze ostatki
dotąd w dawnych dworach zamożniejszych rodzin kraju na-
szego widzieć można. Lud wiejslvi około ]vrakowa dotąd na-
zywa kołdrami obicia papierowe na ścianach ubogich chat
zawieszane, z wyobrażeniem zwierząt, l^wiatów i t. d. Teraz
jeszcze włościanie wsi Bol)rek w okręgu krakowskim, trudnią
się tą robotą i taki robotnik sam wyrzyna formy, koloruje,
wytłacza^) i na sprzedaż po jarmarlcach i odpustach roznosi
grubo wyrobione obrazki Świętych i t. d. Na przyjęcie Hen-
ryka Walezego pożyczano ze skarbów pozostałych i)o bisku-
pie Padniewskim szpalerów i tapeto w flandryjskich. (Acta
Act. Capit. vol. VI). Adam Jarzeraski muzyk Władysława IV
opisując pałac Kazanowskich w Warszawie w r. 1643 pisze:
„wszystkie ściany okryte są umyślnie do nich robionemi
w miarę obiciami. Na tle złotem wyrażony jest igłą bankiet
^) Obacz : nasz Słon-nik riitoirulkóir pohkich, wydany we Lwo-
wie r. 1874 str. 11, IJisulti Franciszek.
królewski i t. d.'- Ten sam Jarzemski, opisując także pałace
ks. Zadzika, kanclerza w. k. ks. Radziwiłła, kanclerza w. lit.
ks. Lubomirskieg"o woj. krakowskiego i innych, wszędzie
wspomina o pysznycłi obicia cli, które tam widział. Pani de
Guebriant posłowa nadzwyczajna do Polski, która przywiozła
do Polski Marię Gonzag-ę , drug-ą żonę Władysława IV, opi-
sując zamek królewski w Warszawie, wspomina, że obicia
królewskie nietylko są najpiękniejsze w P^uropie, ale nawet
w^ Azii (Niemcewicza: Pamiętnihi o dawnt^j Polsce tom IV).
Piękne szpalery z XVII wieku do dziśdnia widzieć można
w Wilanowie, które niegdyś zdobiły pokoje króla Jana So-
bieskiego.
Szpalery wyrabiano także w XVIII wieku w Łańcucie
wówczas dobrach ks. Lubomirskich i w Biezdziatce, wsi nie-
gdyś Romera w obwodzie dukielskim. Szpalerami nazywano
także gobeliny. Grabowski Ambroży w dziele swojem: Sta-
rego Krakoica zabytki, podaje szacunek niektórych wyrobów
kołtryniarskich z r. 1603 po zmarłym pisarzu Scliillingu i tak:
Szpalery skórzane złociste w kwiaty, stare obtarte, każda
skóra po 10 gr.
Wezgłówek mały na stołki, po jednej stronie złocisty
stary, skórzany, 10 gr.
Kołdra na łoże skórzana, we środku czerwona, a po
krajach złocista, (\ złt.
Opona niderlandzkiej roboty z osobami, stara opłowiała,
szeroka na 5 łokci, a długa O łokci, każdy łokiek i)o 1 złt. 4 gr.
Szpalerów zielonych z tilarami, ważkich, starych, opło-
wiałych 34 łokcie, każdy łokieć po 10 gr.
(Oł)acz także : Gobeliny i obicia na ścianę).
Szpilki.
Szpilek była fabryka Tyzenhauza w Grodnie i w Kra-
kowie przy końcu XVIII wieku; zaś z początku XIX wieku
w Konstantynowie gubernii podolskiej i w Warszawie. W r.
1827 było we Lwowie 2 szpilkarzów.
5'J2
Tabaka i tytoń.
Tytoń przywiózł w większej ilości i)ierwszy do Europy
zakonnik Andrzej Fevet w r. 1555 z Brazylii, w celu roz-
powszechnienia go, gdyż jako okaz znany był Itotanikom już
dawniej w Europie, a nawet według Czackiego pierwszą ro-
ślinę tytoniową zasuszoną przysłał do Polski jeszcze w r. 1530
Ucliański ówczesny poseł Zygmunta III z lvonstantynopola
dla ]»rzysłużeuia się Annie siostrze Zygmunta, która zamiło-
wana była w botanice, sama zioła zbierała i zielniki układała.
W r. 1560 posłał już ])oseł francuzkł na portugalskim dwo-
rze roślinę tytoniową królowej Katarzynie Medycejskiej do
Paryża, gdzie spodziewano się po niej leczniczych skutków.
Do Niemiec przywiozło tytoń wojsko hiszpańskie. W Chinach
palą tytoń nawet małe dzieci, skoro tylko fajkę mogą w ręku
utrzymać, a to dlatego, że tytoń uważają Chińczycy jako
prezerwatywę przeciw rozmaitym słabościom, także kobiety
palą w Chinach tytoń namiętnie. (Klemm: Culturgescliiclite).
W r. 15G5 zaaklimatyzował Konrad Gesner tytoń w Szwaj-
carii, a w r. 1580 przywieźli go Anglicy do sw'ego kraju.
W Ameryce znany był tytoń już o wiele wcześniej. W r. 1000
zażywały już w Holandii damy tabakę, a w r. 1624 papież
Urban VIII postanowił wszystl^ich klątwą karać, którzy w ko-
ściele tabakę zażywali, lecz w 100 lat później, papież Bene-
dykt XIII zniósł ten dekret, będąc sam namiętnym zwolenni-
kiem tabaki.
Palenie tytoniu przejęli Polacy od Turków, ztąd wy-
razy: lulka i tytoń są pochodzenia tureckiego, także z turec-
kiego cznbuk lub czehek pochodzi cybuch, od lula nasza lulka,
z tatarskiego kipczug nasz kapciuch. W Polsce zdaje się za-
częto tytoń ui)rawiać za Jana Sobieskiego, gdyż Czacki wspo-
mina o jakichś proj datowanych układach między Janem III
a Ludwikiem XIV królem francuzkim, co do dostawy tyto-
niu drobnoliściowego, zwanego sachnowskim z Polski do
Francii. Chociaż jako rzadkość, znajdował się tytoń u nas
jeszcze za Władysława IV, gdyż Adam Jarzemski opisując
69i
Warszawę w r. 1643, wspomina, że w ogrodzie królewskim
rośnie sławne ziele, które się zowie tabaką. (Obacz Niemce-
wicza: PamiHniki o dawnej Polsce, tom III str. 306). Haur
pisarz z czasów Jana Sobieskiego wspomina już o tabace
w swojej Ekonomice, że wiele ludzi zaczęło wówczas zaży-
wać tabakę, czyli „proszek francuzki do nosa", a nawet
i damy. W r. 1(337, ogłosił Bogusław Leszczyński, właściciel
Leszna porządek miejski, w którym powiada, że „poniew^aż
pożar zwykle przez nieostrożność powstaje, zatem zakazuje
się chodzić ze świecą po nocy, palić tytoniti, na ulicy, w po-
dwórzu i na stryclui, mieć dachy słomą pokryte i t. d. Na
zjeździe warszawskim w r. 1661 uznano, że ten towar zdro-
wiu nie szkodzi i postanowiono od każdej roli tabaki cło
i mianowano Adama Sakowicza administratorem — widać więc,
źe tytoniu już wówczas u nas używano, lecz sprowadzony był
z zagranicy. Na początku XVIII wieku już był tytoń w Polsce
powszechnie używany, a uprawiano go wówczas w Nadwornej
w Stanisławowskiem, zaś na początku XIX wieku w Chrza-
nowie gubernii podolskiej. W r. 1776 zrobiono dla pożytku
skarbu z fabryk monopol, lecz nie tytoniu, bo każdy co sa-
dził tytoń, mógł go dla siebie używać, byle nie sprzedawał.
Czacki powiada, że w ostatnich czasach w samej Polsce, nie
rachując Litwy, tabaka przynosiła dochodu 3,689.566 złt.
Z początku panowania Augusta III, wyrabiała w War-
szawie tabakę pewna Włoszl^a, pochodząca z miasta Syrakuzy
i dlatego nazywała się „Sirakuzana". Wyrabiała ona tabakę
w takich ziarnkach jak proch do strzelania i przydawała do
tej tabaki lewandy, albo olejku pomarańczowego, dlatego na-
zywała się lewandową albo pergamatą; tabaka ta była roz-
maitej grubości, grubsza i drobniejsza i od tej grubości za-
leżała także cena jej. Po jej śmierci wyrabiał taką tabakę
Fontana a potem Bizesty w Warszawie. Tabakę tę roz-
wożono brykami po całym kraju. Później nastała tabaka ka-
felkowa z prostego tytoniu w kaflu albo denarkach tartego,
ztąd jej nazwa. Po tej tabace zaczęto sprowadzać tabaki za-
graniczne, jako znacznie lepsze z Holandii, Hiszpanii i St.
Omer. Funt holenderskiej tabaki kosztował wówczas 15 gr.
38
594
Hiszpańską sprowadzano już gotową albo w sztangach, które
kupcy tłukli w moździerzach i dopiero sprzedawali. Ta tabaka
była w używaniu do śmierci Augusta III.
W 8aclinóvvce w dobrach ks. Stanisława Poniatowskiego
ł)yły przy końcu XVIII wieku plantacie tytoniu. Fabryki ty-
toniu i tabaki były w XVIII wieku: w Poznaniu, w Kielcach,
w Korcu założona przez antrepryzę taliaczną, a później
prowadzona przez komisie skarbową koronną; w Lublinie,
Kownie, Warszawie spółka fabryki tabacznej, mieszczącej się
w gmachacli cuchthauzowych, w Manasterzyskach w Stani-
sławowslciem, gdzie pracowało 436 robotników ; w Winnikach
pode Lwowem, gdzie pracowało w r. 1800 885 robotników
i wyrabiano rocznie z 70.000 cetnarów surowycli liści tytu-
niowych tabakę i tytoń; fabryka ta istnieje dotąd. Mickiewicz
w Panu Tadeuszu wspomina, źe Paulini w klasztorze często-
chowskim sławną wyrabiali tabakę, której księżom z całego
kraju dostarczano. Z początku XIX wieku ł)yła w Lublinie
rządowa fabryka tabaki i tytoniu, gdzie wyrabiano 145 cet-
narów tabaki rocznie. (Sierpiński: Historia miasta Lublina).
Od r. 1816 powstały fabryki w Powązkach pod Warszawą,
Krośniewicacłi, Lublinie, Działoszynie, Krakowie, Augustowie,
a w nowszych czasach w Jagieł ni cy i Zabłotowie powstała
dopiero w r. 1872, Ictóra 1000 ludzi zatrudnia i litóra rocznie
wyrabia do 10,000.000 cygar. We Lwowie we fabryce Leo-
polda Singera wyrabiano z początku XIX wieku blaty oło-
wiane na tabakę dla fabryki w AVinuikach; podobne blaty
ołowiane wyrabiano talś.że równocześnie i we Włocławku.
Miastu Sandomierz udzielił August II monopolu na tabakę.
O fabryce tytoniu i tabaki Kronenberga w Warszawie, obacz
ciekawe szczegóły w Tygodniku ilustr. z r. 1867 Kr 421.
Obecnie są w Królestwie fabryki tytoniu, w Warszawie 10
fabryk i w Ostrowie gubernii łomżyńskiej.
Tabakierki.
Tabakierki przyszły do nas z Francłi. Z początku ro-
biono w Polsce tabakierki w formie rożków przedstawiają-
595
cycli małe flaszeczki, dzbanuszki i t. p., które wyrabiano
z rogu, drzewa, słoniowej kości, bursztynu i t. d. U nas za-
częto wyrabiać tabakierki z początku panowania Augusta III,
wtenczas kiedy i tabakę zaczęto w Warszawie wyrabiać.
Najdawniejsze tabakierki, które od dziadów dostały się wnu-
kom i z początku ])anowania Augusta III były w użyciu,
były srebrne, wewnątrz wyzłacane, rozmaitej sztucznej i gład-
kiej roboty, z perłowej macicy, ze złotemi, srebrnemi, lub
tombakowemi zawiasami i opaskami ; rogi lub rożki małe
z wołowych rogów i łosicli kopytek, misternie wyrabiane,
w srebro lub złoto oprawne, i takimże kruszcem w rozmaite
figury wybijane. Pospólstwo używało rogów prostych i taba-
kierek blaszanych, okrągłycli lub podługowatycli, których
jedna część wsuwała się w drugą uakształt szuflady, a gdy
była wyciągnięta do połowy, otwierała okienko do wzięcia
tabaki, zsunięta zaś, oldenko zamykała. Później nastały taba-
kierki blaszane, okrągłe, czerwono lakierowane z miniaturami.
Później pojawiły się tabakierki norymberskie z malowaniami,
które przepłacano po 12 dukatów, a gdy się zagęściły, spa-
dły do ceny 1 złt. i dostały się służbie i czeladzi. Po tych
weszły w życie tal)akierki czarne, papierowe, po tycli szyld-
kretowe i takież masą papierową w różnych kolorach z wierz-
chu obwiedzione, a zatem nie tak łatwo podlegające stłucze-
niu. IModnemi jeszcze były tabakierki porcelanowe i miedziane
po bokach emaliowane i szmelcowane. W najwyższym sza-
cunku jednak były tabakierki szczerozłote, wytwornej ro-
boty, l)rylantami kamery zowane z cyfrą lub portretem. Te
zwykle bywały prezentem monarchy dla możnych ])anów.
Muzeum Lubomirskich we Lwowie posiada taljakierkę szyld-
kretową, z wyobrażeniem na wierzchu króla Jana ICazimie-
rza w koronie z berłem, naokoło napis: „Pamiątka od Jana
Kazimierza króla polskiego r. 1G71", — wewnątrz medalionu
z jednej strony wizerunek Matki Boskiej z dzieciątkiem Je-
zus, z drugiej herb Korony i Litwy, oprawa srebrna, wysa-
dzana kamieniami, prawdopodobnie wyról) polski. Wspomnieć
tu jeszcze należy o tabakierkach z późniejszych czasów, dre-
wnianycli, mianowicie bukszpanowych, z kory z lakierem lub
wyciskiem w desenie, litewskie, podlaskie z konchy, z masy
kartoflowej, tulskie srel)rne wyzhicane, jaspisowe, marmurowe,
z lawy, z mory metalicznej z mozaiką w środku i t. d. Z po-
czątku XVIII wieku założyła księżna Anna Radziwiłłowa
po Karolu Stanisławie Radziwille w majętności w Janowi-
cach fabrykę wyrobów kamiennych, gdzie wyrabiano także
i tabakierki. Agatowe tabakierki wyrabiano w Grodnie przy
końcu XVIII wieku we fabryce Tyzenhauza. Malarz Kling-
stett zmarły w r. 1734, słynny był z wykonywanych mi-
niatur na tabakierkach i zwany ])ył „Rafaelem tabakierko-
wym". Z polskich malarzy malowali miniatury do tabakierek,
które Stanisław August na prezenta rozdawał: Chodowiecki,
Wincenty Lesseur, Aleksander Orłowski, Franciszek Ole-
ksiński, który malował najczęściej wizerunki króla Stani-
sława Augusta na tabakierkach, Rajecka i inni. Xa wystawie
starożytności w Warszawie w r, 1881, była wystawiona taba-
kierka z bukszpanu w złotej oprawie z napisem wewnątrz:
„Tadeusz Kościuszko, Naczelnik najwyższy siły zbrojnej na-
rodowej w upominku iclasnoręcznie utoczył dla Stefana So-
kołowskiego r. 1803". Cenna ta pamiątka l)yła własnością
artysty malarza Aleksandra Lessera w Warszawie; na innej
tabakierce, którą Kościuszko sam wytoczył, a którą jenerałowi
Lipskiemu ofiarował, umieścił małą mozaikę własnego ułoże-
nia. Ks. Karol Radziwiłł ofiarował królowi Stanisławowi
Augustowi i)odczas jego odwidzin w Nieświeżu tabakierkę
z kości słoniowej tolasnej roboty. Także znany pisarz Stani-
sław Sta szyc oddawał się z zamiłowaniem z amatorstwa
tokarstwu i wyrabiał tabakierld; jedne taką tabakierkę heba-
nową posiada p. Zawadzki z Podola, za którą zapłacił pe-
wnemu amatorowi 300 rul)li; na denku tej tabakierki jest
napis: Fecit S. Staszic 1819. W Lublinie wyrabiano z po-
czątku XIX wieku rocznie po 300 tabakierek. Wyrabiano
także tabakierki z jaspisu wydobywanego w poAviecie owruc-
kim i na Litwie. Piękny zbiór, bo przeszło 100 sztuk naj-
rozmaitszych tabakierek z daru hr. Humnickiego, posiada mu-
zeum Ossolińskich we Lwowie.
597
Talesy.
Talesy czyli koszule śmiertelne dla Żydów wyrabiano
we fabryce S a 1 z h u b e r a w Szydłowcu koło Gdańska z po-
czątku XVIII wieku, w któiej było 80 robotników i w Su-
wałkach z początku XIX wieku.
Tapety.
(Obacz: Obicia).
Tartaki.
o tartakach nie piszemy obszernie, bo te zljyt były
u nas rozpowszechnione, dodamy tylko, że r. 1533 Kraków
dostał przywilej na zbudow^anie tartaku i że w r. 1594 pła-
cono w Krakowie za 39 tarcic 3 grzywny 2 gr.
Tasiemki.
Tasiemek była z początku XIX wieku fabyka w Łodzi,
gdzie rocznie wyrabiano tasiemek za 3300 rubli.
Tkalnie.
Pliniusz starszy przy])isuje wynalazek sztuki tkackiej
królowi aziatyckiemu A tal u sowi i że już wtenczas wyra-
biano dla monarchów jedwabne płaszcze i kapy tkane zło-
temi nićmi. W Europie zaczęto dopiero w YI wieku po Chry-
stusie hodować drzewa morwowe i jedwabniki. Od VI — XII
wieku mieli w Europie Grecy, a Arabowie w Sycylii wy-
łączny monopol na wyrabianie jedwabnych tkanin. Od XII
598
wieku po wypędzeniu Arabów przez Normanów, zaczęli w Sy-
cylii Clirześcianie wyroby jedwabne wykonywać, zkąd w krót-
kim czasie ta sztuka ])rzeszła do Palermo, Anmlti . do Włoch,
mianowicie do Florencii, Genui, Mediolanu i Wenecii. W XV
wieku dostała się ta sztuka do Franci i i Szwajcarii, do Liouu,
Tours, liriig-ge, Genewy, i to w takiej liczbie fabryk, że już
wschodniego towaru więcej nie potrzebowano. Odtąd rozeszła
się ta sztuka po całej Europie. Tkaniny, którycli używano na
ornaty, wyrabiano już w XI wielcu po klasztoracli benedy-
ktyńskich, w których urządzone były warstaty na ^vielką
skalę, robotników nazywano hramharicari albo hrendatores.
W XII Avieku wykonywują ornaty i inne tkaniny kościelne po
klasztorach żeńskich a w XIII wieku już poza klasztorami.
Motywa, których używano od VI — XII wieku na materiach
jedwabnych i złotolitych, były najokropniejsze postacie ludzi,
zwierząt, z ornamentami z roślin albo w geometrycznych tigu-
racłi, także niekiedy same kółka w środku z krzyżami grec-
kiemi, jak n. p. dalmatyka Karola Wielkiego miała na błę-
kitnem tle złote kółka z krzyżami greckiemi. (Obacz Bocka:
Geschichte der liturglschcn Geionnder des Mlttenlters Bonn
1859). W XIV wieku ustępuje zwolna wpływ wschodni, a wy-
stępuje styl romański. W XV wielvu zaczynano używać kwiatu
i owocu granatu czasem z pączkami i gotyckiemi liśćmi oto-
czonego różami. Granat kwitnący ma oznaczać symbol miłości,
granat owoc, znaczy owoc miłości (Bock). Wreszcie po grana-
cie zaczęto używać liści akantusa; w XVI wieku i później uży-
wano motywów ornamentalnych, bukietów i kwiatów. W Lionie
słynęła w XVI wieku fabryka Le Mira a w Crefeld Fr. Jos.
Casaretto jako najlepszych jedwabnych materyj kościelnych.
W przemyśle tkackim jest jedno z najważniejszych źró-
deł bogactwa narodowego. Liczne też po miastach naszycli
były cechy tkaczy, płócienników, powroźników od najdawniej-
szych czasów, zkąd też mnóztwo wsi i osad nazwy swe
otrzymało, jak n. p. Linów, Linne, Konopki, Konopnica,
Moczydłów, Krosno, Krośniewice, Krościenko, Tkaczew, Ble-
chowo, Pukały, Zgrzebichy i t. d., ale w nich już nie zaj-
mują się teraz tak jak dawniej temi robotami. Rąbki nasze
599
z Podgórza, choć uie bielone, były bardzo od zagranicznycli
kupców cenione, a płótna żaglowe noszące u cudzoziemców
nazwisko kraju tutejszego „Polacco" albo „Polakenleinwand",
ważny nader stanowiły artykuł handlu. Z dokumentów archi-
walnych wiemy, że w r. 137G był w Samborze cech tkacki.
Tkalnie były:
W XIV icleku : w Pilźnie.
W .Yl^ loieku: w Komarnie był za Kazimierza Jagiel-
lończyka cech tkacki ; we I^wowie mieli tkacze w r. 1445
swoje basztę do ol)rony, w Mogielnicy, w Radomiu nadał
Zbigniew Oleśnicki w r. 1449 przywilej bractwu tkackiemu.
W Wieluniu był w r. 1441 Błaszko, tkacz i radny miasta
Wielunia (Wójcicki : Biblioteka starożytna i^isarzy polskich)
i w Żarnowie.
W XVI loieku : w Chajnicach wojew. i)omorskiem, w Ka-
mionce Strumiłowej, Kętacli, Lublinie, Łucku, Nowym Sączu,
w Płocku urządził Stefan Batory cech tkaczów przywilejem
z r. 1577, w Przemyślu, Sieradzu, Sokalu, w Starym Sączu
był w r. 1598 cech tkacki, a mistrzem tego cechu był wów-
czas ]\Iarcin N i e t o p e r z.
W XVII loiekn: w Bieczu, Dobczycach, Uroliobyczy,
w Grzymałowie czyli Swarzędziu koło Poznania, w Jarosła-
wiu, w Kopylu Radziwiłłów na Litwie, w Koszycach nad
Szreniawą, Kownie, Kraśnie, Lwowie, Małogoszczy, Mostach
Wielkich, w Mysłowicach był w r. 1605 1 tkacz, w Osieku,
w Proszowicach było w r. 1664 5 tkaczy, w Rohatynie h\\
w r. 1603 cech tkacki ; w Ropczycach było w r. 1630 39 tka-
czy, a w r. 1765 był tu cech tkacki, w Sanoku było w r. 1665
10 tkaczy, w sto lat później jeszcze tam byli tkacze, w Są-
dowej Wiszni łjyl w r. 1663 cech tkacki, w Słomnikach,
w Słonimie na Litwie urządził w r. 1605 Lew Sapieha cech
tkacki, który w r. 1(!09 przez Zygmunta III i)otwierdzony
został; w Stryju był cech tkacki, w Tarnowie, Wieliczce
i Zwoleniu. Według' Haura Ekonomiki (pisarza z XVII wieku)
należeli tkacze do rzemieślników wiejskich i oprócz tkania
płótna, mieli obowiązek robienia sieci i dopomagania przy
łowieniu ryb.
600
W XVIII uHeku: była w Błażowej tkalnia Flemminga,
w Jaworowie był w r. 17()5 cecli tkacki, składający się ze
120 majstrów z cechmistrzami, w Jezierzanacłi, Jodłowej,
w Ivobylinie w Wielkopolsce, w Kobyłce pod Warszawą wy-
rabiano we fabryce założonej przez Solinianda z I^ionu zbyt-
kowne tkaniny pasamonnicze, które jednakże wielkiego odbytu
dla drogości swojej nie miały; w Korczynie, w Lesznie było
w r. 177(3 1) tkaczów, w Leżajsku, I^ibuszy, Lipinacb, Li-
tyni, w Lubczy w Tarnowskiem, w Łękach, Makowie, Mości-
skach, Myślenicach, w Niemirowie Potockich tkano kartuny,
w Olszynach Ankwiczów, Pińsku, Płoskirowie, w Przeworsku
Lubomirskich l)vły tkalnie i)łócienne, wełniane i bawełniane,
w Ryglicach, w Rzepienniku, w Samborze był w r. 17G3
cech tkacki, a w nim (54 majstrów, w Sarnowie, Sądowej
Wiszni, Sękowie, Siaracii, w Starzyskach niedaleko Gródka
był w r. 17()5 cech tkacki, w Staszowie trudnili się w XVIII
wieku niemieccy protestanci tkactwem, w Szczercu było w r.
1765 oO tkaczów, w Tyszowcach, Uścieczku, Wierzbowcu,
w Wilnie było w r. 1722 16 tkaczów, w Żmigrodzie i w Zo-
sinie ks. Sanguszków.
Z początku XIX wieku: w I^rzegu, Horodle, Iłży, w Kra-
kowie było w r. 1804 23 tkaczy i farbiarzy, w Koprzywnicy,
w Łodzi, w Marymoucie był zakład do tkania i drukowania
perkalów. Wyroby tkackie włościańsl^ie wełniane, w guście
szkockim, wyrabiano w gubernii kowieńskiej, grodzieńskiej,
wileńskiej i mińskiej, przez potomków niegdyś przed 250 laty,
w tych stronach osiadłych familij angielskich, wygnanych ze
Szkocii. Odmienny gust tych wyrobów w kraty, dotąd w tam-
tych stronach tradycyjnie pozostał. O tycli familiach angiel-
skich, osiadłych za Zygmunta III w naszym kraju, wspomina
Anglik jeden, który wówczas podróżował po Polsce i wraże-
nia swe o})isał w dziele nader dziś rządkiem, znajdującem
się w Londynie w bibliotece królewskiej, którego tytuł na-
stępujący: The Nineteene Yeares Tranayles of William Lith-
gow, London By Nicholas Okes 1632. O osiadłych w drugie
polowie XVI wieku w mieście Borku w Wielkopolsce kilku-
nastu rodzinach szkockich, którzy się tam zajmowali han-
601
dlem i rzemiosłem, wspomina także Józef Łukaszewicz w dziele
swem: Krótki historyczno-statystyczny opis miast i wsi w po-
wiecie krotoszyńskim i t. d. O osiadłych Szliotacli w mia-
steczku Skoki, którzy się trudnili handlem i rzemiosłem, wspo-
mina Jędrzej Moraczewski w cennych swych : Starożytnościach
polskich. Liczne okazy tkanych wyrobów posiada muzeum
przemysłowe w Krakowie i we Lwowie.
Nazwiska dawne tkanin i materyj dziś zupełnie u nas
nieznanycli, znaleźć można w dziele: Taksa krakoicska to-
warów cAidzoziemskich, które przez Ślązk i z Węgier do Kra-
koica, a potem jio ic^zystkiej koroirie' idą i t. d. w Krakowie
w drukarni Andrzeja Piotrkowczyka r. 1033. (Obacz także:
Płótna, przędzalnie i sukno, jedwabne materie).
Terpentyna.
Terpentynę wyralńano z początku XIX wieku w Mo-
stach koło Lwowa, w Dembienicy i w Kozikach w Płockiem.
Toczydła i osełki.
Toczydła i osełki wyrabiano w XVIII wieku pod Trę-
bowlą, pod Wąchockiem w wojew. sandomirskiem i w Giel-
niowie.
Tokarskie wyroby.
Sławne tokarskie wyroby wykonywano w Wilnie w XVI
wieku, a w XVIII wieku : w Brzesku i Kolbuszów ej ; dodać
tu winniśmy, że i sam król Stanisław August uczył się
dawniej tokarstwa i będąc już królem dla zabawy i ruchu
toczył najwięcej bombonierki, Ictóre później kobietom ofiaro
wywał; tokarnia jeg'o l)yła gładka jesionowa w kształcie ko-
mody, kupił ją później dla siebie ksiądz Kamionowski pro-
602
wincial Pijarów za iJ(M) zlt., chcąc się na niej uczyć sztuki
tokarskiej (Wójcicki). O wyroltacli tokarskich naszego nie-
śmiertelnego Kościuszki ws])omnieliśn]y wyżej (w arty-
kule: O stolarskich i snycerskich wyrobach), tu tylko do-
damy, że muzeum Lubomirskich we Lwowie posiada kubek
z drzewa toczony, przez Kościuszkę. Także nasz pisarz Sta-
nisław Staszyc trudnił się w wolnych od innych zajęć chwi-
lach tokarstwem i robił laslvi, tabakierki, szachy, które przy-
jaciołom swoim rozdawał.
Topnia srebra i złota.
Topnia srebra i złota łjyła w Krakowie w XIV wieku,
nadana miastu przez Kazimierza Wielkiego.
Toporki.
(Obacz: Czekany).
Tortury.
Tortury były w Polsce używane Avedług wynalazku
i obyczaju saskiego, głównie przez trzy wieki aż do r. 1776,
chociaż mamy ślady, że ich jeszcze dawniej u nas używano.
Wiemy bowiem, że Konrad ks. mazowiecki kazał kanclerza
dworu swego Jana Czaplę na torturi/ wziąć, a wreszcie
i powiesić zato, że gdy syna swego Kazimierza posłał z nim
do Henryka II ks. wrocławskiego w celu })ołączenia tegoż
z córką Henry lva, a łvazimierz zl)yt długo w odwidzinach
bawił i na wezwanie ojca nie wracał, uważał Konrad Cza-
])lę za doradcę Kazimierza w umarzonej przeciw sol)ie zbro-
dni; zaco przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Piotra, Konrad
klątwą ukaranym został. Prawne nazwisko tortur było kon-
fessaty. Szlachcica niewolno l)yło ł)rać na tortury. Operacie
G03
tę wykonywał oprawca. Do karania ludu wdejskicg'o używana
dawniej, jak Haur pisarz z czasów Jana Sobieskiego opisuje,
machin zwanych:- gąsior, kłoda i łcuna drewniana; nie były-
to jednalc macłiiny sądowe, ale używali ich po dworach pan,
ksiądz lub sołtys. Każdą z tych machin ])liżej opisuje Mora-
czewski Jędrzej w swoicłi Starożytnościach polskich. W Le-
lowie w r. 1828 rozebrano wieżę zamkową, zwaną „męczarnia"
z tego powodu, że w niej indagowano obwinionych przy po-
mocy tortur. W Czchowie w wieży tbrtecznej znajdowała się
za Kazimierza Wielkiego, jak pisze Moraczewski, tak zwana
żelazna panna, którą skazany na śmierć całować musiał,
a za zbliżeniem się do niej został przebity i ciało jego spadało
do Dunajca, litóry wówczas płynąć miał pod tą wieżą. Ze
to jednak musiał ł)yć wyrób obcy, tylko do nas sprowadzony,
nie podlega żadnej wątpliwości, gdyż podobnych wypadków
nie znamy u nas więcej, gdy tymczasem za granicą było ich
niemało, że tu tylko wspomnimy o takich samych żelaznych
pannach, które się dotąd przechowują w pałacu cesarskim
w Laksenburgu pod Wiedniem, i w pałacu Dożów w Wenecii.
W Samborze pod ratuszem był w połowie XIV wielcu sklep, do
którego „excessantów na korporalne konfessaty", czyli tor-
tury brano. (Obacz Balińskiego: Starożytna Polska). W Wie-
luniu była baszta, zwana męczarnią, w której mieściły się
tortury przez miejskie sądy na mocy prawa magdeburskiego
j)rzy badaniu obwinionych używane. Czacki powiada w dziele
swojem: O litewskich i polskich praicacli, że w XVI wiel\.u,
jeżeli przy którym złodzieju lejc znajdą, wolno go 3 razy
jednego dnia torturą męczyć, a jeżeli posądzony do winy się
nie przyzna, ma być według swego stanu nagrodzony. Przed
kilkunastą laty odkrył Paweł Popici były konserwator, na
zaniku w Krakowie, ślady jakiegoś spuszczanego pomostu do
tortur, które się mieściły w wieżyczce zwanej „Dorotką" w śre-
dnich wiekach. W Poznaniu w pobliżu ratusza znajduje się
dotąd pręgierz kamienny z r. 1535, pod którym winowajców
stawiano ; także we Lwosvie do niedawna stał pręgierz przed
ratuszem.
604
Do męczenia na torturach używano różnych przyrządów,
takiemi były:
Bntii hiszpańskie, które wielkie boleści w nogach spra-
wiały.
Czayka jjoynorska, którą śrubowano głowę, aż oczami
krew płynęła.
Sruhnica, t. j. narzędzie do śrubowania nóg, palców,
wielki ból sprawiające.
Wiesznik, i. j. narzędzie do zawieszania, które członki
wykrzywiało i ze stawów wyrywało.
Sznuróioki kolczyste.
Kuna żelazna, byłato kara zamknięcia w obręcz że-
lazną, założoną na szyję i znajdowała się przed ratuszem.
W Krakowie w kościele N. Panny Marii ])rzy drzwiach połu
dniowych, znajdują się takie kuny dotąd. Wreszcie palono
świecami boki, palec tak u rąk jako i nóg. Wszystkoto kat
albo jego pomocnicy wypełniali. Smutneto obrazy dzikości
i ciemnoty dawnych czasów! liarbarzyńskie te tortury we-
szły do nas z prawem niemieckiem, prawo polskie bowiem
nie dopuszczało takich okrucieństw. Takie narzędzia niewol-
nicze, jak: kajdany, pęta, batog, kańczug i inne są po więk-
szej części pochodzenia obcego, mianowicie tatarskiego
i ztąmtąd do nas przeszły. Przynosi to zaszczyt narodowi
polskiemu, że wszelkie nazwy narzędzi niewoli nie mają
w sobie nic słowiańskiego; widać, że przedmiotów tych da-
wniej u nas nie znano i nie używano. Wiemy bowiem, że
wodzowie tatarscy w pierwszym napadzie nazywali się: Kaj-
dan, Peta, Batu, od nichto zapewne powstały powyższe wy-
razy. Dyby pochodzą prawdopodobnie z niemieckiego „Dieb"
dlatego, że ich używano na złodziei. Na chlubę nasze mo-
żemy wyznać, że pierwszy w Europie, który powstał j)rzeciw
torturze l}ył Jan K i r s t e i n czyli C e r a z i n , adwokat kra-
kowski przy końcu XVI wieku.
Tortury w Polsce zniósł dopiero sejm w r. 1776 na
przedstawienie króla Stanisława Augusta. Musiano więc zdaje
się, także tortury w kraju wyrabiać, skoro ich tyle używano.
O torturach w Polsce ciekawe szczegóły znajdujemy w dzie-
6{)c>
łach: Porządek sądów i spraw miejskich prawa magdebur-
skiego w Koronie polskiej r. 16Jb' ; w Kitowicza Pamiętni-
kach; Kloiiowicza: Worek Judaszów: Jana Wincentego Smo-
niewskiego : Zbiór wiadomości o magistratach polskich,- Jó-
zefa Łukaszewicza: Opis miast i iosi i Obraz miasta Po-
znania, i t. d. ; Moraczewskiego Jędrzeja: Starożytności pol-
skie : Adriana Krzyżanowskiego : Dawna Polska i t. d.
Trykoty.
z początku XIX wieku były w Warszawie 2 fabryki
trykotów, kaftaników i pończoch, miedzy któremi odznaczała
się fabryka Riedla,
Tytoń.
(Obacz: Tabaka).
Wapienne piece.
Wapienne piece l)yły w Busku w Złoczowskiem w XVIII
wieku. Pod Wieluniem w Olkuskiem i nad Pilicą odbywała
się produkcia wapna na większą skalę. Wapnem ze Zawi-
chostu z początku XIX wieku Warszawa, Elbląg, a nawet
Gdańsk były zaopatrywane.
Warcaby.
Warcaby znane były w Polsce jeszcze w XII wieku
pod nazwiskiem „bierki". Była też osobna gra w warcaby
zwana polską, w której bialemi grający zwał się „białoskór-
nik", a czarnemi „czarnoskórnik". Kadłubek wspomina, że
król Kazimierz Sprawiedliwy grał raz w warcaby z jakimś
Janem dworzaninem , którego do takiej pasii przyprowadził,
że dał królowi policzek; pomimo to król się nie mścił, ani
<■»()()
i;'o nie uknnil, widząc, iż sam dał do tego powckl. Kazimierz
Wielki zakazał tej gry, g'd_vż grano w pieniądze i często ])0-
-wstawala zwada, Warcabnica polska miała dawniej po 10 rzę-
dów czyli 100 pól i stawiano po 20 warcab z każdej
strony; później było 30 warcał); rysunek icli podaje Ga-
briel Leopolita kaznodzieja za czasów^ Zyg-mnnta III w swo-
ich kazaniach, gdzie powiada, że jest 30 warcab, jak jm-
klastycli gwoździ. Nareszcie jeszcze później przyjęto dziś i)0-
wszechnie używaną szachownicę. Ustawa cechu rzeźniczego
])Oznańskiego z r. 1571 zakazuje, ażeby żaden z rzeżników
do cechu należący nie ważył się z katem ani z l)utlem kart,
kostek ani arcah grać. Wedle ustawy poznańskiego magi-
stratu z r. 1(358, każdy stolarz chcący zostać mistrzem, wi-
nien był jako majstersztyk zrobić skrzynię, stół i warcaby,
według wyznaczonej miary. W końcu XVI, XVII i z po-
czątku XMII wieku l)yły także w użyciu kamienie warca-
bowe z drzewa heljanowego i bukszpanowego, na których
wybijano na wzór medali umyślnie do tego wyrobionym stę-
plera wizerunki ówczesnych panuj ącycli, popiersia znakomi-
tych mężów, alegoryczne postacie i t. d. z odpowiedniemi
napisami. Takie Avarcal)y wyrabiały ])rzeważnie niemieckie
miasta: Norymberga i Augsburg. Dr Rewoliński w Radomiu
posiada takie warcab}', na niektórych jest wizerunel^ króla
Jana III, Augusta II i innych. W Wilanowie znajduje się
dotąd warcabnica orzechoAva z kamieniami drewnianemi, dru-
Icowanenii w różne figury, pozostała po Janie Solńeskim.
Warcaby powstały prawie równocześnie z szachami. W dre-
zdeńskiem muzeum królewskiem znajdują się warcaljy ze
słoniowej kości i z l)ursztynu z czasów Kurfiirszta Augusta,
l\amienie zaś przedstawiają ślicznie malowane portrety lvsią-
żąt panujących. Domino zdaje się pochodzi z Wenecii.
Warzenie soli.
Najdawniejsza warzelnia soli była w Zgłowiątce, bo
jeszcze w r. 11.55. W Słońsku była warzelnia soli w NIII
()»)7
wieku, dowodem teg'o jest ugoda zawarta w r. 1235 między
Konradem ks. mazowieckim , a Krzyżakami : ustę})ujac im
książę wieezĄŚcie Słońsk z dwiema warzelniami , zastrzega
sobie 14 korcy soli jako wyuagTodzenie za drzewo. Nawet
nazwę swą otrzymał Słońsk od słonej wody. Pod Kołomyją
była warzelnia soli za Kazimierza AYielkiego. Monarcha ten
dał bowiem w r. 1367 przywilej Wojciecłiowi z Tyśmienicy
na warzonkę i)rzy źródłacli słonych pod Kołomyją. W Mor-
szynie koło Stryja była warzelnia soli za Zygmunta I, w Byd-
goszczy za Zygmunta Augusta, która tylko 5 łat trwała;
w Gdańsku istniała warzonka miejska soli morskiej, w Ty-
śmienicy, w Żywcu i w Sokalu w XVI wieku , w Krzypicy
w XVH wieku, a w Busku, w Bożniatowie powiecie halickim,
w Hojsku w Przemyski em; w Solcy powiecie łęczyckim pro-
wadził w^arzelnię soli Jacek Jezierski od r. 1780, która była
czynną do r. 1795, w Dobromilu i w Obornikacłi w KYIII
wieku. W Wieliczce istniała warzelnia soli aż do r. 1724.
W Badomsku było w 161(3 r. 26) prasołów. Z początku XIX
wielvu l)yła warzelnia soli w Sołotwinie w ziemi lialickiej
i w CiechocinlvU.
Warzelnia ałunu.
Warzelnia ałunu była dawniej w Solcu, w powiecie
bydgoskim.
Warzonka witriolu.
Warzonka witriolu była w X\III wieku w Bieczu.
Warzonka saletry.
(Obacz : Saletrzarnie).
(iOH
Wata.
z początku XIX wieku wyrabiano watę w Warszawie
i w Lublinie; w ostatniem miejscu wyrabiano rocznie 24(35
funtów waty, w Zawierciu gubernii piotrkowskiej i w Pabia-
nicach. W r. 1804 było w Krakowie dwóch wyrabiaczy waty,
a w r. 1827 we Lwowie 4 waciarzy.
Wędliny.
Sławne wędliny, mianowicie kiełbasy wyrabiano w Zba-
rażu, w Rawie i w Pruchniku w Przemyskiem; wędliny
ormiańskie w Kutach i wędliny litewskie słynęły oddawna.
Salcesony zaprowadzono ze Saksonii w r. 17()2 w Warsza-
wie i płacono za mały Ys dukata. Kiełbas używali już sta-
rożytni Rzymianie i sprzedawali je publicznie na ulicach.
Wędzidła.
Wędzidła wyrabiano za Zygmunta I w Wiślicy; łcról
ten przy cłiy łając się do prośby cechu wędzidłarzy stanowi
w r. 1521, iżby ich czeladź przyjmowaną była od rze-
mieślników krakowskich bez żadnej przeszkody; w r. 1523
potwierdził Zygmunt August w Szydłowie cech wędzidłarzy.
Winnice.
Już sławny geograf arabsko -sycylijski Xn wieku Edrisi
w 'dziele swojem, pisauem między r. 1130 a 1150, pisząc
o Polsce (Lelewel) powiada, że miasto Kraków posiada liczne
gmachy, targowiska, ogrody, icinnice i t. d. , także Lelewel
twierdzi, że kolo Krakowa za Bolesława Krzywoustego, za-
tem jeszcze w XII wieku sadzono winogrona i robiono z nicłi
GOI)
wino potrzebne do obrzędów kościelnych. PakosLaw, syn
Lassoty wojewody sandomierskiego, nadał klasztorowi Cy-
stersów w ]Mog'ile ynansum unum cum. vinea we wsi Zabawa.
W r. Jlol papież Innocenty V w buli, którą majątek arcy-
biskupów i katedry gnieźnieńskiej wyszczególnia, wspomina
o winnicach do nicli należących. W r. IIGO nadał Henryk
ks. sandomierski, syn Bolesława Krzywoustego, kawalerom
Św. Jana wsie: Zagość i Bereszowice czyli Wlaszów (dziś
Mloczów), któreto dobra miały winnice z 2 winiarzami, 10 go-
spodarzy włościan i 5 rzemieślników w Zagości mieszkają-
cych. (Raczyński; Wspomnienia z Wielkopolski). W r. 1229
monarcłia przyznał lvlasztorowi tynieckiemu prawo do rzeki
Skawiny z rybołówstwem, łąkami^ winnicami, młynami i wszel-
kiemi wygodami. Konrad mazowiecki darował w r. 1234 Do-
minikanom w Płocku winnicę, położoną między ich klaszto-
rem a zamkiem. Kiedy Przemysław I nadał w r. 1253 mia-
stu Poznaniowi wieś Winiary, zastrzegł dla siebie loinnicę.
W r. 1380 Damianin kanclerz katedralny i Andrzej z Sier-
nicy, ufundowany ołtarz św. Bartłomieja w katedrze poznań-
skiej, uposażyli także dwiema winnicami , na górze za ko-
ściołem Św. Wojciecha położonemi. W Ciążyniu w Poznań-
skiem były winnice w XIV wieku. Wieś Winna Góra pod
Miłosławiem należała do biskupów poznańskich i słynęła win-
nicami w XIV wieku. W Zagościu nad Nidą pomiędzy Wi-
ślicą a Buskiem wyrabiano w r. 1388 wino, wspomina otem
Przezdziecki w dziele swojem: Życie domowe Jadioigi i Ja-
giełły. AV Sandomierzu l^yly w r. 1394 dwie winnice, jedna
na przedmieściu przy strumieniu Piszczel, druga przy kościele
parafialnym św. Pawła za murami miasta, a należały do szpi-
tala Św. Ducha; jeszcze za Władysława IV słynął Sando-
mierz winnicami. Na gruntach miejskich znajdowało się nie-
gdyś 20 winnic; z początlai XIX wieku jeszcze Niemcewicz
w swoich Podróżach wsi)omina o obfitych winogronach tu-
tejszych, dodając, że wino z nicli wyrabiane jest cokolwiek
cierpkie. Kolo Solca na Ślązku była winnica jeszcze w XIV
wieku, dotąd są tam góry zwane winne góry. Z początku
XIX wieku jenerałowa Dąbrowska wdowa po Henryku spro-
39
610
wadziła wiuiiika, obsadziła góry wiuogTonaini i wyraljiano
wino. W Trzeł)nicy na Slązlc^u ł)yły winnice w XIir wielcu
pozal^ladane naol^oło miasta przez zal^onnice Cysterlii. Zirao-
rowicz powiada w swojej l^ronice, że we Lwowie w r. 1433
założyli Niemcy winnicę ze zrazów, sprowadzanycłi z Muł-
tan, Iś^tóra 2()() łat trwała; w XVI wiel<u produlvOwała ta
winnica lÓO l)eczelv wina rocznie, wnosić więc z tego mo-
żna, że dawniej łvłimat ł^oło Lwowa musiał l)yć łagodniejszy.
Także pod Winnilcami ])ode liwowem ł)yły dawniej winnice,
zkąd książęta ruscy i)o lOÓ lieczek wina dziesięciny poł)ie-
rali, lecz gdy winnice przez Tatarów wj^ięte zostały, już wię-
cej zasadzać icłi nie starano się. W Uniejowie w XV wieku
tak kwitnęły winnice pomyślnie, że jak powiada Niesiecki,
arcyl)iskup gnieźnieński Wincenty, po 4 beczki wina z nich
wyznaczał do katedry gnieźnieńskiej. W Wolsztynie l)yła
winnica jeszcze za książąt Wielkopolskich. Raczyński we
swoich Wspomii leniach z Wielkopolski wspomina, że w XVI
i w XVII wieku Ijyły także winnice w Wielkopolsce ])od
Dolskiem i Zbąszynem. Dantyszek, poeta pierwszej po-
łowy XVI wieku j)isał „Pochwałę wina" w Kalendarzijku
jmUklm z r. J529, który się w Kurniku przechowuje — jest
tam następująca wzmianka o winie: Winnice dobrze obrodzą
i wina smaczne dadzą. W Pamiętnikach Ruggierego, wyda-
nych przez Niemcewicza, w jego j)amiętnikach czytamy pod
r. 1568, że w niektórycłi miejscach w Polsce są winnice,
lecz niewiele z nich wina i to słabe i kwaśne, musiano więc
sjirowadzać wino z zagranicy lepsze, mianowicie: al/cant wino
liiszpańskie, alkońskle czerwone, boniol wino zamorskie, kre-
teriskle z wyspy Krety, endehurskle, kanar, małmazla z Nea-
polu, mozelańskle wino, muszkałel z Macedonii szło do Pol-
ski, ochlańskle wino d'Anjou, jpetercijment wino hiszpańskie
})ieprzykowate, plnloły francuzl^ie, rijtcuia wino morzem przy-
słane, sek wino słodkie liiszpańskie, wltpacher zagraniczny
kosztowny, reńskie i włoskie. Do zaprawnych win należały:
rozekier, wino granatowe, hipokras, klaret, małmazia, mir-
tynek, polejek, crescentius i masyk czyli maślarz. (Gołębiow-
611
ski : Domy i dicory). O winuicacli polskich pisał także Ga-
"warecki \\ Kalendarzu warszawskhi Gałęzowskieg'0 z r. 1834.
^Y Gdańsku uprawiano winnice jeszcze w XV wieku;
dotąd istnieje tam góra zwana winną §"órą, na której nie-
^d3'ś sadzono winogrona. Kolo Grudziądza istniały winnice
w XV wieku, które Krzyżacy w r. 1455 przez zemstę wy-
cięli i spalili. Królowa Bona zakładała winnice przy zamkacłi
swoich, mianowicie w Czersku, która dotrwała aż do czasów
Zyg-munta III.
W XVI wieku l)yły winnice: w Balicach winnica Se-
weryna Bonara za czasów Zygmunta I, w Działoszynie, na
Kazimierzu pod Krakowem, w Pińczowie, Pułtusku, Tyńcu,
Wyszogrodzie nad Wisłą, w Bytomiu na Śłązku 4 mile od
Głog'owa, założył Jan ks. Za^anu winnice. O winnicacłi w XVI
wieku w Małej Polsce wspomina Marcin Kromer w swojej
Polsce. W XVI i XVII wieku była w Poznaniu znaczna win-
nica miejska. Koło Poznania były winnice w XVII wieku,
jak otem wspomina Ksawery Godebski w dziełku : Obraz
Polski 2)od koniec XVII wiekn.
W XVII wieku były winnice: w Chełmnie, lustracie
płockie z r. 1616 wspominają o dwóch winnicach, które
w Płocku istniały, jedna przy zamku u bramy g"rodzkiej,
druga nad Wisłą, które czynią na rolv 30 fi., a które później
w r. 1655 przez Szwedów zniszczone zostały; w r. 1592
miał tu proboszcz kolegiaty swoje własną winnicę. W Ple-
śniku w monasterze ks. Bazylianów koło Podhorzec, była
w XVII wieku winnica nadana przywilejem z r. 1()63 przez
Stanisława Koniecpolskiego '). W Solcu w Sandomierskiem
(nie w kąpielach) była mała winnica, jak nas otem przeko-
nywaj e lustracia z r. ]()53, toż samo w Starym Płocku;
w Żółkwi Ijyła winnica króla Jana III. W Toruniu były sławne
winnice jeszcze za czasów Jagiełły, które trwały aż do XVII
wieku. O toruńskich winnicach wspomina Klonowicz, gdy
mówi do swojego „Flisa", przypływającego pod Toruń:
^) Przywilej ten jest drukowany w Dnipstr::aure Jaszowskiego
z r. 1841.
39*
612
„Od siebie się miej, gdzie wdzięczne winnice
Wiszą nad Wisłą, w nich żywe krynice;
Ujrzysz Instliausy i og^rody śliczne
Drzewa rozliczne'' i t, d.
W Gdańsku kosztował okseft małmazii w 1408 r. Ol ta-
larów, okseft wina reńskieg-o 30 talar. , w r. 1G37 kosztował
w Poznaniu garniec wina tokaj skiego 8 złt., nuiłniazii 3 złt.,
edynburskiego wina 3 złt , francuzkiego czerwonego lub bia-
łego 2 złt. ]\rałniazia było wino, które Polacy aż do Sasów
sprowadzali z Włoch.
W XVIII wieku były winnice: w Jarudze nad Dnie-
strem, w Melsztynie w Bochcńskiem; o tej ostatniej winnicy
Kuropatnicki w swojej Geografii mówi, że właściciel jej po
kilkanaście beczek wina ordynaryjnego rocznie miewał.
Istniały również winnice w Tęczyuie, w Czarnl^owie i nad
Wartą kolo Poznania jeszcze w r. 1252, o których Ezączyń-
ski w^spomina, w Mohylewie nad Dniestrem, gdzie istniała
fabryka win krajowych, w Sachno wce ks. Stanisława Ponia-
towskiego, pod Przemyślem na górze, która ztąd „winnej
góry" wzięła nazwisko. Na Podolu i Pobereżu z początku XIX
wieku })ozakładano winnice. W Warszawie w botanicznym
ogrodzie w r. 1827 ze szczupłej i młodej winnicy wytłoczono
30 garncy moszczu. W Krakow'ie były winnice W' pierwszej
połowie XIX wieku jeszcze aż do r. 1846. W Wielkopolsce
zaś w okolicy Wolsztyna , Kargowej, Babiegomostu i Cho-
bienic; w Wawrzeńczycach do biskupstwa krakowskiego na-
leżącej miejscowości, która dotrwała jeszcze do początku
XIX wieku, w Marymoncie i w Zutkowie. We Lwowie miał
Kortum z początku XIX wieku na folwarku swoim Frideri-
kenhof winnicę, w której winogrona dobrze się udawały i doj-
rzewały, jednak robione z nich w-ino było kwaśne. Obecnie
znajduje się winnica w Kamieńcu nad Dniestrem na Podolu,
majętności ks. Piotra Witgcnsteina.
Miejsca: Winiary, Winiła, Winnica, Winnagóra, Win-
niki zdradzają pochodzenie swoje niezawodnie od słynnych
niegdyś tam będącycli winnic. Ceny dawnych wńn podaje
G13
Gołębiowski w dziele swojem: Domy i dwory atr. 110, który
także wymienia sławiweh pijaków w Polsce, do których na-
leżeli sam August król, ks. Janusz Sanguszko ordynat ostrow-
ski, Borejko zawichostcki kasztelan, pijał najwięcej z księżmi,
Adam Małachowski kraj czy koronny zapoił wielu na śmierć,
wreszcie Karol Radziwiłł panie kochanku po pijanemu strze-
lał do ludzi, hetman Branicki i Kazimierz ks. Sapieha, Leon
Borowski, któremu nawet sam Karol Radziwiłł nie wy-
równał, Janikowski i Biesiekierski za czasów Stanisława
Augusta.
Włóczki.
Włóczennicy byli w Stanisławowie gubernii warszaw-
skiej w XVI wieku. Z początku XIX wieku wyrabiano w War-
szawie włóczki.
Włoki.
Włoki wyrabiano w XVIII wieku w Radymnie. (Obacz
także: Siecie).
Włosiennice.
Włosiennice na meble wyrabiano z początku XIX wieku
w Warszawie we fabryce Michalskiego i Kruga.
Wodociągi.
w Krakowie spotykamy wodociągi już pod r. 1399
w zapisku : Racio ]\Iagistri cannarum, qui laborat super aqua
ducenda ad Ciritatem ; wodociąg ten przyszedł do skutku ; przez
cały wiek XV spotykamy liczne dokumenta rajców, nada-
614
jąee prawo poboru wody z rur niicjskicli tym, którzy rury
wo(locią^'Owe przez swoje realności przeprowadzić dozwolili,
W XVI wieku pobierano z domów niemajacych studzien Ror-
gelt, (Szujski: Krakóic aż do XV wieku) \ w r. 1582 byl
w Krakowie „rurhaus" w sławkowskiej bramie, w którym
8 świdrów rury do wodociąg:ów wierciało. Jest także ślad, że
krakowski drukarz Świętopełk Fioł zaprowadził w r. 1589
w kopalniach olkuskicłi jakieś nowe macłiiny do wydoljy-
wania wody i do innych rol)ót górniczych. Wodociągi były
sławne: w Grudziądzu, gdzie wodę sprowadzano z Ossy za
pomocą wodociągu i macłiiny, której wynalezienie Michał
Baliński (w Starożytnej Polsce) przypisuje Kopernikowi, tak
samo jak i wodociąg we Frauenburgu. W r. 1528 zezwala
król Zygmunt I, ażeby biegły w swym lvun8zcie rurmistrz
Wacław Morawa sprowadził z Wiślicy wodociąg nakładem
miejskim; tego samego Morawę sprowadził w r. 1518 Krzy-
sztof Szydło wiecki do Opatowa i polecił mu porobić wodo-
ciągi w celu zaopatrzenia miasta w wodę. W przywileju
z r. 1532 wyraża Zygmunt I, „ponieważ dla braku wody
w Proszowicach nad Szreniawą mieszczanie z niemałym ko-
sztem dla jej przywożenia konie utrzymywać muszą, a w ra-
zie pożaru ratunek staje się nader utrudzający, pragnąc przeto
tej niedogodności zaradzić, pozwalamy : ażeby woda z rzeki
Szreniawy sprowadzoną była kanałami do sporządzonego re-
zerwoaru wśród rynku, zkąd rurami dostarczać się ma po
domach". Za upoważnieniem Zygmunta I zrobiono w r. 1535
w Lublinie wodociąg z rzeki Bystrzycy i źródeł przy niej
będących, do miasta, ażełjy miastu dostarczyć wybornej wody.
W r, 1542 pozwolił Zygmunt I mieszczanom w Samborze
zrobić wodociągi własnym kosztem za wstawieniem się Bony,
a w r. 1544 także mieszczanom w Droholjyczy. Zygmunt I
wynagradzając Tomasza z Bochni, który własnym kosztem
sporządził w Czcliowie nad Dunajcem wodociągi i kanały,
oraz i)ragnąc uti'zymać je zawsze w należytym stanie, po-
stanawia wieczyście trwać mający podatek od łaźni , piwo-
wo warów i od wszystkich mieszkańców. Zygmunt August
pragnąc się przyłożyć do wzrostu i polepszenia bytu miasta
615
Opoczna, pozwala w r. 1550 mieszczanom wystawić budynek
na rzece dla spuszczenia wody do kanałów i sporządzić
w rynku skrzynię na zbiór wody, z której rurami dostarczać
się ma woda do domów. Stefan Batory pozwala przywilejem
z r. 1578, ażeby dla dogodności Nowego Miasta Korczyna
sprowadzono wodę rurami i poczyniono stosowne zakłady
w różnych miejscach. Dawne wodociągi znaleziono także
w Kościanach, prowadziły one źródlaną wodę do zamku, także
w Sieradzu i w Pyzdrach na Ślązku. W XV wieku był w Kra-
kowie osobny urzędnik Aąiiaednctorj Rormagister , do któ-
rego utrzymanie wodociągów, naprawa ich i dozór rurmuso-
wych sprzętów należało. Każdy chcący mieć wprowadzoną
w dom swój wodę z publicznego wodociągu, musiał mieć od
radców miasta pozwolenie. Rurmus ten miejski znajdował się
obok kościoła Reformatów. Wodociąg czyli rurmus zamkowy
w Krakowie był w r. 1577 pod Kurząstopą; rurmistrzem
zamku był Lorenc, mieszczanin krakowski. Gdy Szwedzi
w r. 1655 obiegli Kraków i rurmusy czyli wodociągi popalili,
wielki był niedostatek wody; dopiero od tego czasu zmu-
szono właścicieli domów, że musieli kazać studnie robić, gdyż
rurmusów odtąd już nie stawiano ').
Były także wodociągi w XV wieku w Pilżnie, w XVI
wieku: w Warszawie, Szadku w województwie sieradzkiem,
na którego utrzymanie przeznaczył Zygmunt I w r. 1541
pewny podatek miejski; w Sandomierzu, Sanoku, Krasnem,
Szydłowie, w Zatorze pozwolony przywilejem Zygmunta Au-
gusta z r. 1569, we Lwowie, Zimorowicz wspomina bowiem
o wodociągach we Lwowie w r. 1559 i w Przemyślu; mia-
sto to wybudowało na początku XVI wieku znacznym ko-
sztem wodociągi, w skutek czego Zygmunt I nadał przywi-
lejem z r. 1532. (Przywilej ten znajduje się w archiwum
miasta Przemyśla na pergaminie datowany z Krakowa 1 sty-
cznia 1532 r.) miastu Przemyślowi prawo nakładania po-
') Obacz Jana Wincentego Smoniewskiego : Zbiór iiiiadoiności
o mnglstratadt pdskich w ogóle , a w szczególności o magi-
stratach miasta Krakowa w dawnych czasach. Kraków 1868.
61(3
(latku miejskieg-o po Vj,, gT. (»d warki ])iwa, a docliód z po-
datku teg^o miał służyć na utrzymywanie wodociągów w do-
brym stanie ; podatek ten nazywano ze względu na cel Aqua-
ducta albo Canalia. W XVII wieku były wodociągi w Byd-
goszczy i w Krakowie; w XVIII wieku w Łazienkach pod
Warszawą za Augusta II. Hidraulikiem króla Stanisława
Augusta w Warszawie h\\ Nox.
Worki.
Worki wyrabiano w Dukli z początku XIX wieku.
Woskobójnie.
Woskobójnie były w XIV wieku w Krakowie przed
Nową Bramą za stajniami miejskiemi, tak zwana topnia łoju
i wosku ; w XV wieku w Drohiczynie, w Gdańsku to])ił wosk
w r. 1420 Wacław Schirmer, w Kołomyi pozwolił król
Władysław przywilejem z r. 1443 magistratowi założyć wo-
skobójnie, w której mieszczanie obowiązani łnii przetapiać
wosk za opłatą; w Liwie, Lwowie, Łucku i w Zinkowie.
W XVI wieku: w Bełzie nadana przywilejem z r. 1513 po-
twierdzonym w r. 1590 przez Zygmunta III; w Busku wo-
jewództwie bełzkiem, w Chełmie, Dubience, Horodle, Jawo-
rowie, Krasnymstawie ; za Zygmunta I w Latowiczu woje-
wództwie wileńskiem, była tuśnica do topienia i czyszczenia
wosku, nadana temu miastu przywilejem z r. 1509 przez
Annę ks. mazowiecką; w Lublinie, w' Lul)aczowie nadana
l)rzywilejem Zygmunta I z r. 1533, w Mostach Wielkich na-
dana przywilejem Zygmunta Augusta z r. 15l)(), w Narwiu,
Potyliczu, Sokalu, Stanisławowie gubernii warzawskiej, na-
dana przywilejem z r. 1523, we Włodzimierzu i Wyrwie.
W XMI wieku: w Bohusławie województwie kijowskiem,
w Haliczu, Pińsku i w Przemyślu. W XVIII wieku: w Cłnniel-
niku, Grodnie Tyzenhauza były bielniki wosku, w Gninie
G17
niedaleko Gródka, w Gdańsku, w r. 1793 wywieziono okrę-
tami z Gdańska 5947 kamieni wosku. Zubrzycki wspomina,
że we Lwowie była woskobójnia, która w r. 1734 zgorzała.
Z początku XIX wiel^u : w Girdle 4 miłe od Częstochowej
założył przeor Kartuzów w swym klasztorze błecłiarnie wosku
i wyralńał rocznie do 2000 funtów pięknych świec jarzących;
w Jarosławiu we fal)rykach S t a wm k a i W a p i ń s k i e g o
blechoN^ano po 400 — 500 cetnarów wosku i wyral)iano z niego
świece, także fabryka Schwarzmanna tamże mało im wtem
ustępowała. W Kabarowcacłi w Złoczowskiem była teg"0 sa-
mego czasu fabryka K r i e g" s łi a b e r a , w której rocznie po
400 cetnarów wosku wyrabiano, talvże w Przemysłu był
blech woskowy z początku XIX wieku. W r. 1827 było we
Lwowie 4 błecharzy wosku.
Wstążki.
Wstążki wyrabiano w XVin wieku : w Gdańsku, Gro-
dnie we fabryce Tyzenhauza i w Machnówce niedaleko Ber-
dyczowa we fabryce Prota Potockiego wojewody kijowskiego,
w Warszawie i w Łodzi.
Wyroby.
a) Bawełniane. Wyrabiano w XVI wieku w Łasku. W XVIII
wieku: w Gdańsku, w Jędrychowie wyrabiano znako-
mite obrusy, drelichy i płótna; l)ył czas, iż OOO rze-
mieślników bezustannie w mieście tem przy warsta-
tacłi pracowało, 500 zaś ludzi gotową robotę \)0 różnych
krajach roznosiło; w Krzepicach, w Przeworsku zało-
żyła przy końcu XVIII wieku Zofia z Krasińskich ks.
Lubomirska fabryki wyrobów bawełnianych, drelichów,
obrusów, serwet, płócien kolorowych i t. d. i w War-
szawie we fat)ryce cycowej Leonarda i S e n a p i u s a
na Pulkowie, we fabryce cyców Niemierowskiej, we fa-
618
bryce chustek, kartiiuów i t. d. Fr. B. Leonhardego
w Potoku blizko Warszawy; w Łysobykach, w Nie-
mirowie Wincentego Potockiego, a potem A mięta
i M U 1 1 e r a.
Z i)0czątku XIX wieku : w lierszadzie i Lubomirzu
gubernii podolskiej wyrabiano serwety, w Białej wyra-
biano w 1808 r. 1(K) sztuk muślinu i po 100 fartu-
chów i sukien kobiecych, w Horodnicy pod Grodnem
była fabryka serwet i obrusów dużych na 80 osób
w jednej sztuce Antoniego Tyzenhauza, wyroby te nie
ustępowały holenderskim ; w Konstantynowie gubernii
podolskiej była fabryka obrusów, także w Janowie gu-
bernii podolskiej wyrabiano tak doskonałe obrusy, że
wniczem nie ustępy wały gdańskim; w Kołaczycach
była fabryka nankinu, w Łodzi, w Nawsiu miejscu na-
leżącem do Brzysk w Jasielskiem we fabryce hr. Friesa
z Wiednia, wyrabiano w r. 1808 na 20C) warstatach
500 tuzinów madrasu, 18.000 — 20.000 sztuk nankinu,
30.000 sztuk płótna angielskiego (Gaing hams), 5000
tuzinów chustek bawełnianych i wiele innych towarów ;
byłato jedna z największych fabryk wyrobów baweł-
nianych, której dochód wynosił rocznie 300.000 złr.,
tojest % z, kraju, a '/a ^- zagranicy; fabryka ta zało-
żoną została jeszcze w r. 1786 przez Karola Edera,
który wówczas z lir. Friesem był w spółce; w r. 1803
stała ona pod dyrekcią wspólnika tej fabryki Achilesa
Joliannot; bawełnę do kotouów tkano na miejscu
i w okolicy, przyczem zatrudniano około IK) robotników,
towar miał odbyt do Wiednia; w r. 1806 założono filię
tej fabryki w Dębowcu, 2 mile ztamtąd. W ogóle za-
trudnionych było przy tej fabryce w Nawsiu 429 ro-
botników; bawełnę sprowadzano z Anglii i z Wiednia;
przy tej fabryce była farbiarnia turecka, gdzie bawełnę
na czerwono tarbowano i blech. W Snitówce na Po-
dolu wyrabiano serwety, w Bendzinie, we Lwowie wy-
rabiano cienką bieliznę stołową; w Łodzi w połowie
XIX wieku fabryka wyrobów bawełnianych liczyła się
Gil)
do największych w królestwie polskiein i nuleżahi do
L. Geyera; w tej fabryce było 50 warstatów zwy-
czajnych tkackicli, a 10 z machiną do wyrabiania kar-
tunów, nadto farbiarnia, blech, drukarnia perkalików
i preturnia; w r. 18^)0 była tu także fabryka wyrobów
bawełnianych i półwełnianych Juliusza Werg-au, która
wyrabiała adamaszek na meble, kołdry, chustki pólweł-
niane kolorowe itd. W Tomaszowie była w r. 1827 fabryka
perkalów Cukbauma. Fabryka Edwarda Brauna w Ło-
dzi istnieje od r. 1842, g-dzie wyrabiają cliustki weł-
niane, bawełniane i jedwabne ; w Nowem Mieście, w Pi-
licy^ Pińczowie, Wodzisławiu i Zarl^ach Avykonywano
wyroby bawełniane.
Starożytni nie znali użycia serwet, co najwięcej osła-
niali się brzegiem obrusów, jeżeli stół był niemi przy-
kryty; pierwsze serwety wyrobione były w Keims i ofia-
rowane przez to miasto Karolowi VII, kiedy się koro-
nował w tern mieście, a dopiero za Karola burgundz-
kiego weszły w powszechne użycie. Najdawniejsze wy-
roby bawełniane pochodzą z Indii, Azii, Afryki i t)yły
dla swej białości i cienkości nader łubiane.
h) Wełniane. Wyroby wełniane zupełnie zniszczone i zgniłe
tylko resztki znaleziono w przedhistorycznych grobach
kobiet na Litwie, z czego wnosić można, że wyroby
wełniane najdawniejszym mieszkańcom Litwy i Rusi
znane już były i przez nich używane były, tożsamo
i lniane grube wyroby, o czem pisze Tyszkiewicz w dziele
swojeni: O kurhanach na Liticte i Rusi. AYyroby weł-
niane tkano w Gdańsku w XVII wieku, w Warsza-
wie za Władysława IV w r. 1636. W XVIII Avieku:
w Krzepicach, Przeworsku, Rawiczu, wyroł^y tutejsze
wychodziły także za granicę, w Koszycach, Kromo-
łowie, Miechowie, Słomnikach, Staszowie, Sulmierzycach,
w Tulczynie wyrabiano flanele, w Warszawie i w Ka-
liskiem; w Poznaniu założył w drugiej połowie XVIII
wieku bankier Klug wyborną fabrykę wyrobów wełnią-
C20
nyeli. Wyroby wełniane włościańskie z Tyńca słyną od-
(lawua. Z ])()czątkii XIX wieku: w Brzegu i w Łodzi.
c) Niciane wyrol)y wykonywano w Warszawie w połowie
XVIII wieku za Au<;usta III. Przywilej na fabrykę dany
był przez króła w r. 1750. W Staszowie wyrabiano
w XVIII wieku wyroby lniane kosztem ks. Czartory-
skiego; w Nieniirowie Potockiego^ w Tulczynie Szczę-
snego Potockiego, w Korcu J. Lubomirskiego, w Łowiczu
we fabryce krajowej płóciennej , w Ró^.auej Sapiehy,
w Zodziszkacłi powiecie oszmiańskini, na Litwie w ma-
jętności Daniela Skowrońskiego i w Grodnie, wszystkie
w XVIII wieku.
cl) Jedwabne. (Obacz : Jedwabne materie , cliustki , obicia
i wyrołjy).
e) Żelazne. Wyroby żelazne świątnickie słynęły oddawna.
W PomyIvowie mieściło się w drugiej połowie XVIII
wieku 40 familij rzemieślników Niemców, którzy wyra-
biali żelazne i stalowe łóżka, narzędzia rolnicze i rze-
mieślnicze, naczynia, blachy, gwoździe i strzelby dla
wojska. Majstrem był w r. 1787 Polak. Z początku
XIX wieku odlewano wyroby z żelaza w Warszawie ;
w r. 1828 założył w Warszawie Karol Mii n ter fabrykę
wyrobów metalowych i lakierowanych, którato fabryka
wyrabiała także zabawki dla dzieci, aparaty gorzelniane,
parowe, aptekarskie, naczynia kuchenne i t. d. Żelazna
krata przedzielająca ołtarz Matki Boskiej w klasztorze
Paulinów w Częstocłiowej od reszty łcapłicy, zrobioną
została (według Niemcewicza) w Gdańsku; wyroby gdań-
skie tego rodzaju słyną oddawna. W Gliwicach na
Ślązku wyral)iano })rzy końcu XVIII wieku z żelaza:
kraty, kandelabry, krucyfiksy, medaliony, łańcuszki i t. p.
Wyroby ślusarskie były w dawnej Polsce do wysokiego
stopnia doskonałości doprowadzone, dość wskazać na
śliczne wyroby krajowe bram, drzwi, zamlvów, kluczy,
klamek, krat żelaznych do okien znajdującyclj się do-
tąd po różnych zamkach i kościołach w Polsce, a głó-
wnie w Warszawie i w Krakowie w katedrze, np. wielka
621
brama prowadząca do katedry ua Wawelu fundowana
przez Kazimierza Wielkiego i wykonana w XIV wieku ;
także wyroby żelazne w kościołach Panny Marii i Do-
minikanów. O tych wyrobach ślusarskich powiada na-
wet niemiecki turysta Sebastian Bruner w dziele swem *),
w którem dość obszernie o Krakowie pisze : „Tu do
Krakowa powinni przybywać ludzie tych zaw^odów, aby
się czegoś nauczyć , choćby tylko przez w^zięcie z nich
rysunków". Widać jak znakomite musiały być dawne
polskie wyroby ślusarskie, skoro je sami Niemcy za
wzór stawiają, mianowicie w XVI i z początku XVII
wieku, kiedy świetny stan odrodzenia sztuk wpłynął
i na wyroby tego rodzaju. Wiemy bowiem, że Kasper
ślusarz wykonał w Krakowie w r. 1524 kratę i inne
ślusarskie roboty do nagrobka Władysław^a Jagiełły za
255 złt. Sebaldus Singer, malarz, zrobił w r. 1524 ry-
sunek kraty do kaplicy zygmuntowskiej na zamku kra-
kowskim, która została ze spiżu odlana przez mistrza
Serwacego, ludwisarza królewskiego ; cetnar tej kraty
kosztował według rachunków Bonera 30 fi. 17 gr. ; jest
ona naśladowaniem kraty strygońskiej (w Ostryhomie).
Wyroby ślusarskie Szymona H e u b n e r a we Wrocławiu
około r. 1570 słynęły z dobroci. Ambonę, istne arcydzieło
sztulvi kowalskiej i ślusarskiej w kościele św. Krzyża
w Warszawie i ganek żelazny na gzymsie, wylś^onał
w r. 1(308 ksiądz Mikołaj Tetter Warszawianin. Do
dawnych zabytków wyrobów ślusarskich w Polsce na-
leżą także latarnie żelazne w kurytarzach klasztoru czę-
stochowskiego. Drzwi i kraty żelazne w Piotrkowie,
których rysunki zamieścił Tyg. ilnstr. ^r 87 z r. 1877,
drzwi i okna w różnych zamkach i pałacach w Polsce
i t. d. Chociaż Polska w XVI wieku miała dosyć ko-
wali, z których nawet król Zygmunt August używał
niektórych jak: Piotra Litwina i Jana Szum ił asa
z Krakowa, Floriana Sosny z Kleparza, AVierzbic-
^) Ein eigeiies Volk. AYien 1858.
622
kie^'() L Poznania, Bzowskiego z Chęcin, Jabłoń-
skiego z Kościan, Storzypiętki z Mszczonowa a
nawet inni z Krakowskiego kowale dostarczali mu ro-
boty kołodziejskiej narzędzi n. p. siekierę po o gr., świ-
drów po 1 'Aj gr., świdrów kręconych po 5 gr., klamer po
3'/... gr.; jednak czyto dla doskonałości roboty, czy dla
większej dobroci materiału niektóre żelazne towary król
sprowadzał z zagranicy ; i tak nietylko wszystkie gór-
nicze narzędzia kupiono w r. loóT w Węgrzech, ale na-
wet podkowy, za których 1200 sztuk zapłacono 20 złt.
20 gr. We Wrocławiu zaś za każde O kup ufnali pła-
cono po l'''/4 do 2 talarów. W Lewoczy na Węgrzech
była za czasów Zygmunta Augusta najdoskonalsza wy-
robnia żelaza, ztamtąd królowi sprowadzano blacliy na
zbroje po 6 złt. 22'/„ gr. cetnar; do artylerii potrzel)ne
narzędzia jakoto: siekiery, piły, piłki, kopacze, łopaty
na cetuary, od każdego po 1 złt. Łańcuchy robiono
w Krakowie grubsze po 1 złt od jednego lachtra, który
miał łokci 3V4 krakowskicli , cieńsze od takiej że miary
po 24 gr. W r. 1655 miał w Warszawie lvo\val Cze-
czot t i Marcin Piec kamienicę. Franciszek Weis
ślusarz krakowslvi był ten, który w r. 171)5 Prusakom
wskazał sposób jak mogą do skarbca lvoronnego się do-
stać, co też Prusacy uczynili i skarbiec cały złupili.
W pierwszej połowie XIX wieku odznaczały się wyro-
bami ślusarskiemi w Warszawie firmy: Bluma, Bo-
t h e g o, C z y m i ą t k o w s k i e g o, E i c li 1 e r a , G r ii n-
b a u ma, S c h r (» dera. Wojnickiego i Z a z i m o w-
s k i e g o. Drzwi główne kratowe w kościele wilanowskim
są robione w XTX wieku przez J. Trojanowskiego
ślusarza wilanowskiego. Obecnie Sze wczy ko wski
i W o j n i c k i w Warszawie a W e i c li we LayowIc słyną
ze swych ślusarskich wyrobów.
f) Wyrohnię kruszców założyli w j)ołowie XV wieku Turzo
z Fuggierem pod Krakowem nazwaną Mengel. Prze-
tapiano tu rudę miedzianą i kowano w kuźnicach na
blachy, któremi Fuggierowie handlowali ])o całej Eu-
623
ropie, nawet do Wenecii. Miedzi tej używała Polska,
Niemcy i Włochy na lanie dział wojennycli. W Riimliild
niedaleko Kol)urga w kościele (Stiftskirclie) w kaplicy
chrztu znajdują się dwa l)ronzowe pomniki odlane przez
sławnego Piotra Yiscliera według', jak mniemają sami
Niemcy, modelu Wita Stwosza; jeden jest pomnik Ot-
tona IV z Hennebergu, drugi łir. Hermana MII z Hen-
ueberg-u i żony jeg-o Elżbiety. (H. A. ]Miiller's „Die Mu-
seen und Kunstwerke Deutschlands. Leipzig 1857").
Książę Jan Lichtenstein darował wiedeńskiej akademii
sztuk pięknycli rysunelc wielkich rozmiarów na perga-
minie (175 centimetrów wysokości), przedstawiający bu-
dowę gotycką jako pierwszy pomysł do później zmie-
nionego i przez Piotra Yischera wykonanego grobowca
S. Sebalda. Na postumencie tego rysunku znajduje się
monogram Wita Stwosza i rok 1488. Książę Lichten-
stein nabył ten rysunek od sławnego architekta Heide-
lofita, który także utrzymuje, że jestto własnoręczny ry-
sunek Wita Stwosza; inni Niemcy utrzymują mylnie, że
to jest rysunek Adama Krafta albo samego Piotra Vi-
schera. W Pelplinie są dwa bronzowe kandelabry gdań-
skiej roboty. W Toruniu znajduje się w kościele ś. Jana
w podłodze płyta z bronzu przedstawiająca w płazko-
rzeźbie wizerunek burmistrza toruńskiego Jana Zoest
i jego żony, wykonany przez miejscowego rzeźbiarza
w r. 1361. Według Fabra Conversationslexicon fur hil-
dende Kunst. (Tom V str. 401) jest monument w kate-
drze krakowskiej kardynała Frydryka, syna Kazimie-
rza IV, na mosiężnej płycie płazkorzeźba robiona ])rzez
sławnego niemieckiego rzeźbiarza Piotra Vis eh era,
z r. 1510; jestto arcydzieło sztuki. W katedrze wro-.
cławskiej w kaplicy Pegarelłów znajduje się piękny
mosiężny pomnik biskupa Jana Rota , wykonany w r.
1496 w Norymberdze przez Piotra Vis eh er a. (Faber:
Conv. Lex. fur hildende Kunst. II str. 272). W XV
wieku był jakiś Kasper cynownili wójtem w Nowym
Sączu. (Morawski: Sądeczyzna). Pomnik spiżowy het
024
mana Stefima Czarnieckiego w Czarnikowie jest odlany
przez Walentego Kin tera z Poznania w XVII wieku.
Wyroby cynowe, z kruszcu i drzewa wykonywano je-
szcze w XVI wieku w Lesznie, które odznaczały się
dobrocią. (Kronika Leszna). Tomasz Sc li i er wyrabiał
w Wrocławiu j)rzy końcu XVII z miedzi rytowane ta-
blice na nagrobki. Stanisław August król polski posłał
w r. 17S^»0 w darze urzędowi Starego miasta w Gdańsku
popiersie z bronzu naszego astronoma Heveliusza, ro-
bione w r. 1788 przez Jana E. Dietricha; dzisiaj
znajduje się to popiersie w gabinecie przedmiotów
z historii naturalnej zgromadzonych. Drzwi w kaplicy
wilanowskiej są z bronzu misternie wykowane we fa-
bryce Karola Mintera w Warszawie, w nich umie-
szczone płaskorzeźby przez L a v a s t r e'a wykonane
są w Paryżu; drzwiczki zaś bronzow^e w nowym ko-
ściele w AVilanowie przed ołtarzem marmurowym koło
kaplicy św. Anny wyrobione są w zakładzie warszaw-
skim Ro th a. W starożytności wykonywano najsławniej-
sze wyroby z bronzu u Feuiciau w warstatach w Ty-
rus i Sidon, a wyroby te były przeważnie: naczynia,
sprzęty domowe, a tylko w bardzo małej ilości jako
dzieła sztuki. Dopiero Grecy byli pierwsi, którzy bronzu
jako głównego materiału do swoich arcydzieł plastycznych
używali i w świat wprowadzili. Z czystej miedzi nie
wyrabiano nigdy u starożytnych broni, tylko z bronzu,
dotąd bowiem nie znaleziono nigdzie starożytnej broni
z czystej miedzi, gdyż byłaby za mieldś^ą ; zaś naczynia
wyrabiano i z czystej miedzi. Miedź brano najwięcej
z Cyi)ru. Wyrób bronzu w^ Grecii w^edług wypró])Owa-
nego stosunku cyny do miedzi i zastosowanie go do wy-
robów plastycznych, przypisują Grecy dwom artystom:
Rhoikos i Theodoros w Samos, którzy żyli na 600 lat
przed Chr., jakkolwiek sekret ten prawdopodobnie prze-
jęli z Egiptu i orientu. Według stosunku mieszaniny
otrzymano też rozmaite kolory bronzu. (Obacz także:
Odlewnictwo i złotnictwo).
625
g) Wyrohy z bursztynu gdańskie znane już były w XIV w. ;
kupowała je wówczas cała szlaclita polska. W XV w. doszły
wyroby gdańskie do niezwykłej sławy ; w r. 1477 był tam
cecłi tokarzy z bursztynu. Sławne wyroimy z bursztynu wy-
konyw^ano w Gdańsku za Zygmunta III; wiemy bowiem
z dzieła: Ohraz Polski j^od koniec XVII loieku '), że
żona Zyg'munta III darowała legatowi papiezkiemu roz-
maite sprzęty z bursztynu białego do kaplicy, ozdobnie
ryte, a w spisie podarków, które Zbaraski poseł do Tur-
cii w r. 1(322 sułtanowi i rozmaitym urzędnikom dworu
złożył, znajdujemy zwierzęta, zwierciadła w bursztyno-
wych ramach, serwisy i szkatuły bursztynowe, szachy,
miednicę i nalewkę z białego bursztynu.- Wielka szka-
tuła czyli serwis dla samego sułtana przeznaczony, był
także z bursztynu, a na nim wyrabiane w płazkorzeźbie
Driada i inne morskie boginie wykonane w Gdańsku ;
z tych szczególniej szkatuła przeznaczona dla sułtana od-
znaczała się pięknemi płazkorzeźbami. łvról Zygmunt III
wiele w^yrobów gdańskich z białego i żółtego bursztynu
zakupywał na dary dla dworów i posłów zagranicznych.
Tak np. z gdańskich wyrobów otrzymał legat papiezki
Gaetano krucyfiks, tackę do ampułek i inne do ołtarza
sprzęty z bursztynu. Sobieszczański wspomina, że z po-
dobnych wyrobów widział za granicą wielką szafę z prze-
ślicznemi ozdobami z mnóztwem figurek i herbów da-
wnych rodzin polskich. Co więcej, nawet sam Zygmunt III
trudnił się nietylko złotnictwem ale i wyrobami z bur-
sztynu, bowiem w Czasie (Nr 101 z 1 maja 1884) po-
dana była wiadomość, że p. Ludwik Michałowski po-
siada kielich bursztynowy roboty króla Zygmunta III ;
l)ył on przez tego króla darowany kościołowi Panny
Marii w Krakowie i w inwentarzu skarbca tegoż ko-
ścioła zapisany pod r. 1G45, że kielich ten wydobył ze
skarbca biskup Sołtyk, który się zobowiązał dać w za-
') Ze zbioru podróży ogłoszonych w Hadze r. 1705, przeło-
żonego na język polski przez Ksawerego Godebskiego.
40
626
miau odpowiedni ekwiwalent; po śmierci biskupa, ^dy
zbiory jego rozprószone zostały, kielich ten także sprze-
dany został i dostał się następnie dro^ą legatu teraźniej-
szemu właściciislowi ; na przeźroczystem dnie tei;'o kie-
licha widać własny wizerunek króla -rzeźbiarza Zyg"-
munta III. W skarbcu kościoła Panny Marii zostały
tylko dwie ami)ułki bursztynowe. Z bursztynu wyrzeźbił
Jan Bernhard SchAvarzburger (ur. ir)72 f 1741)
statuę Augusta Mocnego, króla polskiego, która dotąd
się przechowuje w Zielonem muzeum w Dreźnie. Pani
de Guebriant opisując podróż swoje po Polsce w r. 1642
wspomina, że marszałek Kazanowski ofiarował jej na
pożegnanie, kiedy zwidzała jego pałac w Warszawie,
l<.ilka szaf bursztynowych. (Obacz : Pamiętniki Niemce-
tcicza tom W). Po muzeach w Wiedniu, Laksenburgu,
Berlinie i t. d. można na niejedne podobną pracę ze śla-
dami, że z Polski pochodzi, natrafić. Commendoni opi-
sując Polskę za czasów Zygmunta Augusta, wspomina
o bursztynie znajdującym się na brzegach bałtyckiego
morza i że w Gdańsku wyrabiano z bursztynu : skrzy-
neczki, łyżeczki, ważeczki a nawet klatki dla ptaszków,
wszystkiego tego jednak dla kruchości ani nie szul^ano
ani nie przedawano jak przedtem, WSzwecii w Skokloster
zamku hrabiów Brahe przechowują dotychczas mnóztwo
wywiezionycli z Polski za czasów Jana Kazimierza przez
feldmarszałka Wrangla sprzętów z bursztynu, z kości sło-
niowej , szaf hebanowych i innych kosztowności nader
wytwornie wyrobionych. W slcarbcu częstochowskim znaj-
duje się figura Najśw. Panny z bursztynu prześlicznej
roboty gdańskiej, ofiarowana przez księdza Adama Ko-
narskiego opata Cystersów ołiwskich w r. 1(11 1, musi
być zapewne gdańską robotą. W r. 1680 wyral)iał nie-
jaki Mauker w Gdańsku prześliczne ramy do zwier-
ciadeł z bursztynu z płazkorzeźbami. W r. 1445 koszto-
wały w Gdańsku paciorki z prawdziwego bursztynu
90 złp. Karol Frydryk Minter rodem ze Szczecina,
przybyły w r, 1822 do Warszawy, robił tam miniatury
627
i płazkorzeżby z l)ursztyuu. Różne przedmioty z bur-
sztynu wyrabiano także w Królewcu, w Kłuwie, Stolpe
i w Ostrołęce we fabryce braci Bernsteinów z miejsco-
wego bursztynu, których okazy znajdują się w muzeum
przemysłowem we Lwowie. W odległej starożytności bur-
sztyn był droższy niż złoto. Pliniusz wspomina, że mała
tig'urka zrobiona z bursztynu ceniona była tyle, co wi-
zerunek z marmuru najsławniejszych Rzymian.
h) Wyroby z kości słoniowej. Wykładanie ścian i mebli
kością słoniową znane było Fenicianom i Żydom jeszcze
za czasów Dawida i Salomona. Homer nie znał jeszcze
słonia, ale znał wyroby z kości słoniowej, które z da-
lekich krajów do Grecii handlem przychodziły. Z jego
Iliady widzimy, że kość słoniową w Grecii farbowano
na pąsowo i używano jako rynsztunek na konia : w^ na-
miocie pod Troją już miał jeden z Greków na sobie
pancerz z kości słoniowej. Odyseuszow-i darował Płieake
Euryalos miecz z pocłiwą ze słoniowej lvości. Telemak
podziwia w domu Menelausa wyroby z kruszcu , złota,
srebra, l)ursztynu i słoniowej lvości. Odyseusz miał łóżko
W3'sadzane złotem, srebrem i słoniową kością. U Hesioda
była tarcza Herkulesa wykładana słoniową kością. —
AY świątyni Hera w Olimpie l)ył Kypselos wykładany ko-
ścią słoniową. Wogóle wykładanie kością słoniową rzeź-
biarze greccy bardzo lubili. Fidiasza z pomocą rzeźbia-
rza Kolotesa posąg Zeusa w Olimpie był z drzewa lecz
w^ykładany złotą blachą i kością złoniową; z kości sło-
niowej były u niego tylko wszystkie nagie części ciała.
Przez handel ówczesny w zatoce Pireus sprowadzano
do Grecii ogromne masy słoniowej kości do wyrol)u tigur
kolosalnycli po świątyniach. Fidiasz robił także z kości
słoniowej posąg" Pallady do świątyni ateńskiej. Kością
słoniową był wyłożony starożytny olimpijski Jupiter Fi-
diasza. Sposób, jakim przedniej sze części posągów Pra-
xitelesa ze słoniowej kości i ze złota składane były, do-
wiedzieć się można z pysznego dzieła Quatre-Mere
de Quincy: Le Jupiter Olymińen, on Vart de la sad p-
40*
028
tnni anłique. Starożytni bowiem znali sposób rozmięk-
czenia kości słoniowej i robienia tym s])osobeni płyt
aż do 20 cali szerokości, któremi potem wykładali po-
sągi. Na dawnych kolosach greckich wyrabiano niekiedy
tylko części ciała z kości słoniowej , gdy tymczasem
inne części ubrania i włosy były ze szczerego złota.
W ogóle u starożytnych więcej daleko wyrabiano z ko-
ści słoniowej niż w nowszych czasach; używano jej do
wykładania ścian, drzwi i sufitów i do masywnych przed-
miotów, jalv: rączki do mieczów, nożów, fletów, grze-
bieni a nawet całych posągów. Grecy wyrabiali także
przedmioty z perłowej macicy, szyldkretu i bursztynu.
Szyldkretu używano najwięcej do instrumentów muzy-
cznych strunowych, do wykładania mebli i do różnych
ozdób. Sławni wyrabiacze posągów z kości słoniowej
i złota byli : D i p o e n o s i S k y 1 1 i s około r. 580 przed
Chr. ; K a n a c h o s około 500, a najgłówniejszym był
P h e i d i a s około 460 przed Chr., który się wsławił wy-
konaniem Atheny Parthenos dla Aten, Zeusa dla Olimpu
Wenus Urania dla Elis i innych.
Ezymianie używali kości słoniowej do posągów boż-
ków, ornamentów, tronów dla cezarów. Cezar Tytus ka-
zał statuę Brytanikusa na koniu z kości słoniowej zrobić
także używali jej Rzymianie na nogi do stołów i do
innych sprzętów domowych. Naszych czasów mało co
doszły tylko dyptychy, tablice do pisania ozdobio ne płaz
korzeżbami. Najstarszy dyptych rzymslvi znajduje się
dotąd w Queriniego bibliotece w Brescia. Wyrabiali
Rzymianie także z tego materiału kasetki na l^Icjuoty
i relikwiarze, z których wiele do naszych czasów do-
dotrwało i trąłiy myśliwskie. Przy końcu X wieku był
sławny rzeźbiarz z kości słoniowej, Niemiec, biskup Bern-
ward z Hildesheim, który potem został świętym i patro-
nem złotników. Jego sławne dzieło jest „Zdjęcie z krzyża
Chrystusa" z jednego kawałka kości słoniowej.
Jako sławni artyści wyrzynacze na kości słoniowej od
XVI wieku zacząwszy aż do XIX wieku byli: Cope
629
Flaming" o Niderlandczyk , zmarły r. IGIO, pracował
w Rzymie ; O e 1 h a f e n , artysta na dworze ks. Wilhelma
z llbeinphaltz, robił św. Laurentego, który się znajduje
obecnie w Monachium; Leo Bronner (looO f 1()3<>)
Norymberczyk, który wyrabiał krzyż}ki z Chrystusem;
Krzysztof Harrich zmarły 1030, Norymberczyk, Leo-
nard Kern (1580 f 1663), z Pforzheim, pracował w No-
rymberdze, a w r. 1648 przeniósł się do Berlina; Fran-
ciszek di Quesnoy (1594 f 1644) nazwany Fiamin-
g o z Brukselli, pracował we Włoszech ; Benedykt H e r z
(1594 t 1635) norymberski artysta, robił Chrystusy na
krzyżu; Grzegorz Petel, zmarły w Augsburgu 1643 r.,
Bawarczyk, który w r. 1622 pracował w Genui, uczeń
J. B. Paggiego, później robił wiele robót w Augs-
burgu dla hr. Fuggera; Franciszek i Dominik Stein-
h a r d y, ich roboty znajdują się w pałacu Colonny w Rzy-
mie: cała gablotka z różnemi przedmiotami i kapliczka,
w środku której znajduje się kopia Michała Anioła:
Sądu ostatecznego ; Lorenz Zick (1594 f 1666) praco-
wał w Norymberdze; Gerard van Obstał (1595 f 1668)
z Brukselli, którego powołał król francuzki na swój dwór;
Jego roboty jest „Otiara Abrahama" av pałacu Rondi
w Brescia ; Dawid H e s c h 1 e r z Ulm robił około r. 1649 ;
Francis z liossuit, ur. w Brukselli 1635 r., umarł
w Amsterdamie 1692 r., studiował we Włoszech podług
antyków, jego roboty rysunki wydał malarz B. Graat
z M. Pool na 103 tablicach, wydanych w Amsterdamie
1727 r.; Stefan Zick (1639 f l'<lo); Baltazar P e r m o-
ser (ur. 1651 r. w Bawarii, umarł 1732 r. w Dreźnie)
po 14-letnim pobycie we Włoszech powołany do Berlina
przez króla na nadwornego artystę, gdzie 10 lat pra-
cował. Hagedorn posiadał jego relief prześlicznej roboty
z lvości słoniowej; Rajmund Fal z (ur. 1658 r. w Sztok-
holmie, umarł 1703 w Berlinie) robił prześliczne medale
z portretami z kości słoniowej, wykształcił się w Paryżu
a pracował w Berlinie ; Krzysztof A n g e r m a y e r zmarły
w r. 1633 w Monachium; Alessandro Al gar di, zmarły
630
w r. U)54 w Wenecii; Franciszek Mansel, którego
prześliczne roboty w Monachium w Narodowem muzeum
się znajdują. W XIX wieku sztuka ta upadła i nie było
dotąd żadnych wielkich artystów. (Alvin Sehultz; Kunst
mul Knnsttjeschiclite. I. Band. Leipzig, 1844); J. Che-
valier także medalier z kości słoniowej, którego kur-
fiirszt Frydryk III do Brandenburga na nadwornego me-
daliera powołał; w berlińskiem muzeum są jego roboty ;
robił on przy końcu XVII wieku; Marcus Berg (ur.
w r. 1(366 w Norwegii, umarł 1739 r.), jego roboty prze-
śliczne znajdują się w muzeum w Kopenhadze, jego ro-
boty są znaczone M. B. ; Giovanni P o z z o był z początku
XVIII wieku w Rzymie medalierem i rzeźbiarzem na ko-
ści słoniowej, ojciec malarza Rocco Pozzo; Antoni Leoni
Wenecianin, jego roboty są w Monachium w muzeum
bachanty z kości słoniowej ; L u c k e Jan Karol robił
w pierwszej połowie XVIII wieku w Dreźnie; Troger
z Haidhausen robił z początku XVIII wielvu; Michał
Hautmann ur. 1771 r. był nadwornym rzeźbiarzem
na kości słoniowej w Monachium; Berillon rol)ił z po-
czątku tego wieku warcaby z kości słoniowej , na któ-
rych są rzeźbione portrety popiersia dowódców powsta-
nia ; J. G. W a 1 p u r g e r w Berlinie z pocz. XIX wieku,
jego roboty jest statuetka (w Berlinie) Frydryka Wiel-
kiego z kości słoniowej; Wilhelm Schultz ur. 1774 r.
w Meiningen, nadworny tokarz w Ilości słoniowej w swo-
jem rodzinnem miejscu, naśladował we wszystlvich swoich
wyrobach kompozycie Diirera, żył jeszcze w r. 1844;
Józef Hautmann, ur. w r. 1799 w Ambergu, praco-
wał w Monachium ; Ferdynand Boy pracował z pocz.
XIX wieku w Berlinie; Schrodl rzeźbiarz z początku
XIX wieku w Wiedniu; Antoni Dietrich ur. w Wie-
dniu 1799 r., tamże pracował; Szymon Schubert ro-
bił także w Wiedniu z j)oczątku XIX wieku ; W i n t h e r
robił w Danii z początku XIX wieku; Karol Frydryk
Voigt ur. w r. 1800 w Berlinie, ł)ył medalierem w Mo-
nachium; Jan Karol Fischer, medalier na kości sło-
631
niowej i drogich kamieniach w Berlinie l pocz. XIX w.
(Z Fabra: Conversationslexicon filr bilden.de Kunst).
Podaliśmy powyżej nazwiska najznakomitszych ob-
cych rzeźbiarzy na kości słoniowej , bo chociaż oni do
sztuki polskiej nie należą, lecz ich wyroby mogą się
znajdować po wielu polskich domach, dlatego nazwiska
ich trzeba znać.
W średnich wiekach głównem siedliskiem wyrobów
rzeźbiarskich z kości słoniowej była Bizancia. Klasztor
St. Gallen posiada dotąd w swojej bibliotece dwie rzeź-
bione tablice jako okładki do Ewangelii roboty mnicha
Tutilo zmarłego w r. 915, odwzorowane są w Kunst-
historischer Bilderbogen tal)]. 92. Bo życie eh czwarty
opat klasztoru słowiańskiego w Sacawie malował cudnie,
robił mozaikowe obrazy i wyrzynał z kości słoniowej
w X wieku. (Maciejowski: Pamiętniki o dziejach i pi-
śmiennictioie polskiem. Szczególnie kwitła rzeżtia na ko-
ści słoniowej w XV wieku. Jungmann w swojej histo-
rii na str. 18 a za nim Maciejowski powtarza, że Bo-
ży ci ech czwarty opat klasztoru słowiańskiego w Sa-
cawie wyrzynał cudnie z kości słoniowej.
Najdawniejsze zabytki rzeźby na kości u nas zna-
leźć nielviedy można na rękojeściach mieczy dawnych
a te są nieraz tak piękne, że je śmiało za dzieło rzym-
skie uważać można. Takie płazkorzeźby wyrabiano
i wprawiano na okładkacli książek, albo wykładano
niemi szkatułki, albo używano ich do ołtarzyków podróż-
nych tak zwanych kieszonkowycb, albo jako amuletów.
Muzeum akademii umiejętności w Krakowie posiada
płazkorzeźbę z kości słoniowej z końca XIII wieku,
przedstawiającą ukrzyżowanie Chrystusa. Wiemy także,
że trzecia trumna św. Wojciecha w Gnieźnie sprawiona
w drugiej połowie XV wieku, była hebanowa, wykła-
dana kością słoniową i zrabowana przez Szwedów. Na
wystawie starożytności w Krakowie była trąba myśliw-
ska z kości słoniowej ozdobiona rzeźbioną jaszczurką,
632
własność lir. Piotra Moszyńskieg-o , na której wyryty
jest r. 1212, stylem przypomina wschodnie kraje.
W Polsce wykonywano wyroby z kości słoniowej
w Gdańsku już w Xn' wieku ; w XVII wieku doszło
to do wysokiej doskonałości. Pan Bukowski w Prócli-
nówce posiada szafę, którą miasto Kraków Janowi III
za zwycięztwo j)od Wiedniem otiarowalo; na drzwiacli
tej szafy umieszczone są popiersia króla Jana III i żony
jego Marii Kazimiery pięknie rzeźbione w słoniowej
kości, na dole również są rzeźbione w słoniowej kości
tńtwy pod Wiedniem i Chocimem w płazkorzeźbie. Ze
to będzie wyrób polski, zdaje się nie podlegać żadnej
wątpliwości. W Dreźnie w Griines Gewolbe znajduje się
popiersie Augusta III rzeźbione z kości słoniowej. We-
dług Meusla: KnnstUrliixikon robił Łuck w XYIII w.
w Gdańsku medaliony z kości słoniowej przedstawiające
królów ])olskich i inne znakomitości. Matliias Raucli-
miilłer rzeźbiarz, który pracował dłuższy czas w AVro-
cławiu, robił także śliczne rzeźby z kości słoniowej.
(Dłabacz : KUnstlerlexikon). Porszyński C. rzeźbił
na kości słoniowej. W skarbcu katedry krakowskiej
znajduje się średniowieczny rełilvwiarz z kości słonio-
wej. W zbiorach hr. Alfreda Potockiego w Łańcucie
znajduje się prześliczny koszyczełc z kości słoniowej,
który według' tradycii miał być własnością królowej
Jadwigi. Pan Antoni Woronicz posiada wypukłorzeźbę
z kości słoniowej przedstawiającą ołtarzyk domowy
o dwócli skrzy(łłach, należący niegdyś do królowej Ja-
dwigi prześlicznej roboty z początku XIV wieku; ołta-
rzyk ten do którego przywiązana była z dawiendawna
tradycia, iż przed nim zwykła była się modlić królowa
Jadwiga; długo przechowywał się w skarbcu katedry
krakowskiej ; kapituła tej świątyni cłicąc okazać dowód
czci przewodnikowi duchowieństwa prymasowi Woroni-
czowi, ofiarowała mu ten dyptyk, po którym dostał się
w spadku synowcowi arcybislcupa, teraźniejszemu wła-
ścicielowi Antoniemu Woroniczowi. Po Jadwidze królo-
()3;}
wej polskiej posiada także ładną pamiątkę kanonik
kielecki ks. Walery Witkowski ; jestto wypukłorzeźba
z alabastru przedsta\Yiająca Mękę Pańską, zabytek XIV
wieku, lizeźba ta miała się znajdować w komnatach
królowej Jadwigi na zamku krakowskim, była nieg"dyś
malowana i znajdowała się równie jak i poprzedzająca
na wystawie starożytności w Warszawie w r. 1850. Pan
Jundziłł posiada piękną rzeźbę ze słoniowej kości z po-
czątku XYIII wieku przedstawiającą panie Orzelską
w sankach powożonych przez króla Augusta II ; August II
stojąc za saniami powozi i rozmawia z nią, ona na
wpół do króla zwrócona, zdejmuje maskę z twarzy;
rzeźba ta pierwotnie należała do zbioru Schaetaiera,
zkąd ją nabył potem hr. Stanisław Grabowski niegdyś
minister króla polskiego. (Obacz: Katalog u-i/atnicij sta-
rożytności loarszaicskiej z r. 185(5 ). Muzeum Ossoliu-
skich we Lwowie posiada tabal^ierkę z kości słoniowej
z popiersiem Augusta III w płazkorzeżbie. Pani Augu-
stowa Potoclca w Wilanowie, posiada ze słoniowej kości
trzon kufla z jednej sztuki z wyrzeźbionem popiersiem
Augusta III i r. 11197 ; także kubek rzeźbiony wyrobu
krajowego z XVII w. z medalem i popiersiem Jana III;
puhar z pokrywą w i)łazlś:orzeżlłach z Ilości słoniowej
z XVIII wieku, wypukło rzeźbiony kufel oprawny w sre-
bro z pokrywą i popiersiem króla Augusta II i pudełko
owalne z nakrywką odmykaną rzeźbioną w XVII w.
W świątyni Sy billi w Puławacłi znajdowała się waza
z kości słoniowej wytoczona własnoręcznie przez Ko-
ściuszkę w czasie niewoli jego w Petersburgu ; wspo-
mina o niej K. Wł. Wójciclvi w biografii Kościuszki
umieszczonej w dużej Encyklopedii powszechnp.j Orgiel-
branda, i dodaje że waza ta Ijyła dziwnie pięknej ro-
boty i artystycznego powabu. Na wystawie obrazów,
rzeźb i starożytności w Radomiu w r. 1883, była nad-
zwyczaj delikatna i misterna rzeźba z kości słoniowej
przedstawiająca ,,Narodzenie Chrystusa", która ma być
podobno roboty Kościuszki. (Tyg. ilustr. Nr 50 z 14
634
stycznia r. 18H4). Kothibaj w dziele swojeni: Galeria
nieświezka opisując bytność króla Stanisława Augusta
w Nieświeżu za ks. Karola Kadziwiłła według współ-
czesnego diariusza, kiedy król jechał do Grodna na
sejm w r. 1785 i Nieśwież odwidził, a kiedy książę
zaprowadził króla i do swojej tokarni, otiarował książę
Karol Radziwiłł królowi na pamiątkę jego odwidzin ta-
bakierkę z kości słoniowej zlotem wewnątrz wykładaną,
własnej roboty księcia. Jan Oksza Czechowski sy-
birak rzeźbił w tym wieku prześlicznie altany i świą-
tynie; jego utwór znajduje się w krakowskiem muzeum
narodowem. W pierwszej połowie XIX wieku wyra-
Ińał w Warszawie artysta wiedeński Norbert S c li r o e-
deł wizerunki rzeźbione w kości słoniowej między in-
nemi : ks. H. I^ubomirskiego, hr. Ad. Potockiego z żoną,
hr. Alfr. Potockiego, Ludwika Małachowskiego, hr. Sta-
dnickiego, Gwalberta Pawlikowsldego i jego żony i t. d.
(Podczaszyński : Pamiętnik sztuk jnęknych). Konstanty
Jakubowski rzeźbiarz warszawski, rzeźbił i z kości
słoniowej w połowie XIX wieku. W naszych czasach
wykonał A. Schindler w Krakowie medal z kości
słoniowej na cześć Karola Beyera numizmatyka i medal
na cześć księcia Adama Sapiehy. Wyroby z o^ogu wy-
ra])iano jeszcze w XVI Avieku w Lesznie przez Czechów
tam wówczas osiadłych.
i) Wyroby z marmuru. Pomniki marmurowe z początku
oddawały postać zmarłego tylko rytowaniem konturo-
wem, w XIV wieku postać zmarłego nabierała kształ-
tów plastycznych, a w XVI wieku staje postać niebo-
szczyka w naturalnej formie na swoim grobowcu, sztuka
uosabia w niej jego charakter nie pomijając jednocześnie
ważniejszych epizodów z życia. Pomniki owe bywają
najczęściej wysoce artystycznego zakroju, wykonywali
je bowiem zazwyczaj jeśli nie sami mistrzowie sztuki, to
przynajmniej lepsi rzeźbiarze. Jeden z pisarzy trafnie
zcharakteryzował materiał do rzeźb używany mówiąc:
glina to życie, gips śmierć, a marmur to zmartwycli-
635
wstanie. Do najdawniejszych zabytków marni lirowych
u nas liczą się : Płyta marmurowa nagrobna tak zwanej
Borkowej z r. lo7o w kościele Franciszkanów w Kra-
kowie ; sarkofag marmurowy Kazimierza \Yielkieg;o zmar-
łego w r. 1370, w katedrze krakowskiej. Leo po li ta I.
rzeżbarZj robił około r. 1550 ławki z posągami św.
Idziego z marmuru i alabastru; gabinet archeologiczny
w Krakowie posiada jeden posążek z alabastru z tych
stall u Św. Idziego. Bernard Poderini Włoch, pomagał
w XVI wiel^u Janowi Maria Padovano przy robocie
cyborium u Panny Marii w Krakowie, rzeźbiąc części
z alabastru. P o r s z y ń s k i C. rzeźbił w marmurze i kości.
Wielki ołtarz z czerwonego marmuru u Franciszkanów
w Krakowie, który podczas pożaru Krakowa w r. 1850
w gruzy się rozleciał, hy\ wystawiony w r. 1597 przez
Włocha Caputa. Jan Maria Paduańczyk, któremu
Włosi dodają przydomek: II Mosco, a rzeczywiście
zwał się F a b r u c c i, był znakomitym rzeźbiarzem i me-
dalierem, powołano go z Włoch do restauracii Sukiennic
w Krakowie. Z jego robót rzeźbiarskich w Polsce naj-
sławniejsze są: pomniki Tarnowskiclr w katedrze tar-
nowskiej z podpisem jego i r. 1564, piękny ołtarz
cyborium w l^ościele Panny Marii w Krakowie z me-
dalionami w l^amieniu kutemi ; pomnilv Klemensa Ka-
mienieckiego kasztelana sanockiego, z podpisem autora
i r. 1537 w kościele Franciszkanów w Krośnie; grobo-
wiec Boratyńskiego z 1.558 i prymasa Dzierzgowskiego
w Gnieźnie, gdzie Madonna w medalionie jest powtó-
rzeniem takiej samej w cyborium u Panny Marii w Kra-
kowie, a może i pomnik Szydłowieclvich w Opatowie,
jakoteż posągi w kaplicy Zygmuntowskiej i bronzowa
Madonna tamże. (Łuszczkiewicz : Daicni architekci Su-
kie)i)itc). Padovano mieszkał w Krakowie w r. 1533
w bursie niemiecl^iej przy brackiej ulicy (dzisiejszy dom
Gostkowskich). W r. 1541 kazali mu rajcy krakowscy
zrobić plastycznym sposobem model z wosku miasta
Krakowa, za który mu zapłacili 23 grzywien 15 '/.^ gr.,
63G
(Grabowski: Stnrozf/tnicze iciadomości o Krakoicie).
Jan Maria Padiiauczyk i Jan ze Sieny wykonali
dwa nagrobki marmurowe dla żon Zygmunta Augusta
Elżbiety i Barbary w Wilnie w kościele św. Stanisława.
Jana ze Sieny także dziełem jest okazały grołiowiec
króla Władysława Jagiełły w katedrze krakowskiej.
Bernard P o d e r i n i pomagał Janowi Padorano w wy-
konaniu cyborium u Panny Marii av Krakowie, rzeźbić
wszystkie alabastrowe części tego pomnika. Filippus
Bartholomei Fesulanus rzeźbił w marmurze około
r. 1535. Antonius Fesołanus lapicida regius pisał się.
Na pomniku prymasa Jana Łaskiego na cmentarzu
w Gnieźnie robił tablicę marmurową Joannes Floren-
tinus w r. 1536. Nagrobki marmurowe bislaipa Adama
Konarskiego z XVI wieku i Górków w katedrze poznań-
skiej są roboty Hieronima Canavesego rzeźl)iarza
i mieszczanina l^rakowskiego. W kościele Bernardynów
w Sierakowie w Wiellcopolsce znajduje się bardzo pię-
kny nagrobek marmurowy ze sztukateriami alabastro-
wemi Piotra Opalińskiego, rol)iony w r. 1624 przez
jakiegoś Włocha; pomnik ten wystawiony był przez
synów Łukasza i Krzysztofa Opalińskich i jak Łuka-
szewicz W' swoim Opisie kościołów wspomina, należy
pod względem sztuki do najpiękniejszych w dawnej
Polsce. Sobieszczański przypuszcza, że pomnik z mar-
muru czerwonego Zofii Szydłowieckiej w lvolegiacie
opatowskiej jest dłuta Alfonsa Łombardo. W kościele
00. Franciszkanów w AMlnie znajdował się niegdyś
piękny marmurowy grobowiec Macieja Kłoczki mar-
szałka nadwornego litewskiego, zmarłego w r. 1543,
na którym wyryty był napis : „Stanislaus Franciscus C ra-
co vi ta faciebat anno 1546". AV Brzeżanach w kościele
znajduje się na marmurowym pomniku Mikołaja Sie-
niawskiego i syna jego Hieronima, który przypomina
tego samego artystę, co robił pomniki Zygmuntów w Kra-
kowie na Wawelu, monogram artysty, który go wykuł
i pochodzi z XVI wieku; będzie to zdaje się mono-
(;;37
gram jakiego lwowskiego rzeźbiarza może niemieckiego
pochodzenia, bo zakrawa na niemieckie monogramy,
(według zdania profesora Wład. Łuszczkiewicza). W Kro-
śnie obok wielkiego ołtarza stał piękny alabastrowy
pomnik nieznanej osoby z napisem „Jacobus Trwały
Leopol fecit", (o tym rzeźbiarzu hy\ łaskaw prof.
Łuszczkiewicz mnie zawiadomić listownie zaco mu na
tern miejscu serdecznie dziękuję). Pomnik marmurowy
Jana Olbrachta syna Kazimierza IV Jagiellończyka jest
roboty Bartłomieja Bereccego Florentczyka z r. 1505.
U świętego Piotra w Pzymie jest prześliczny pomnik
z kararyjskiego marmuru Marii Klementyny Sobieski ej
wnuczki Jana III, roboty Canovy. Poseł wenecki w re-
lacii swojej o Królestwie Polskiem z r. 15G0 (dru-
kowanej w Pamiętnikach Niemcewicza) wspomina, że
król Zygmunt August ma na dworze swoim nader zda-
tnego mistrza do rzeźby i posągów Wenetczyka.
Bartolomeo Ridolfi stiukator, sprowadzony z Włoch
w XVI wielvu przez Spytka Jordana, wstąpił w służbę
króla polskiego, dla którego wykonywał dekoracie, stiu-
kowe popiersia, płazkorzeźby, medale i plany pałaców
przy pomocy syna swego. (Sokołowsl^i : O wphjicach
icloskich na sztukę odrodzenia u ims). Jan P fi ster
rzeźbił w r. 1G20 wspaniały pomnik z marmuru Janu-
sza Ostrogsldego w tarnowskiej katedrze ; był on rzeź-
biarzem u Tarnowskich rodem Ślązak, w r. zaś 1764
odnowił ten pomnik Jan Panoczek (Baliński : Miasto
Tarnów). W r. 1647 mieszkał w Klimuntowie włoski
sztukator Baptysta Falk o ni, który w okolicy różne
sztukaterie z marmuru wyrabiał. (Szajnocha: Szkice hist.
tom I str. 267). Przezdziecki w swoich Jagiellonkach
(t. I str. 270) wspomina, że sprowadzeni z Włoch dwaj
rzeźbiarze bracia Jan Nar i a i Jan de Senis z ko-
sztownych marmurów wznieśli wspaniałe nagrobki dla
dwóch królowych Elżbiety i Barbary, które miały być
w katedrze wileńskiej, później przeniesione do nowego
kościoła Św. Anny, zkąd potem znikły bez śladu. Posąg
(538
marmurowy Augusta III króla polskiego w całej po-
staci stojący w sali bursy ratusza gdańskiego wyro-
biony został w r. 17o0 przez tamtejszego rzeźlńarza
Meissnera. Sztukaterie w kościele św. Anny w Kra-
kowie wykonali przy końcu XVII wieku dwaj ł)racia
Franciszek i Baltazar F o n t a n a Włosi z Como ; w tym
rodzaju odszczególniał się w XYI wieku sławny Dome-
nico Baccafumi. Na nagrobku Stefana Batorego-
w katedrze krakowskiej znajduje się napis: „Santi
(luci fecit", robiony około r. 1588 w Krakowie, gdzie
już w r. 1537 mieszkał Włocłi Casper G u c i florentinus
civis CVacoytV/e, zapewne ojciec poprzedzającego ; praw-
dopodobnie grobowce Zygmuntów w katedrze krakow-
skiej są także roboty Santi Gucego, tylko trumna na
której spoczywa posąg Zygmunta I, jest według Wła-
dysława Łuszczldewicza roboty Bartłomieja Berec-
cego Florentczyka , który budował zygmuntowską
kaplicę w katedrze na Wawelu jak wiadomo, może
najpiękniejszy renaissanse w Europie. Grobowiec Kazi-
mierza Jagiellończyka zmarłego w r. 1492 w katedrze
krakowskiej się znajdujący i Piotra z Bnina biskupa
kujawskiego w Włocławku, obyd^\■a z czerwonego
marmuru szwedzkiego Tt/y. ihisłr. Xr. 185 z r. 1871,
wreszcie pomnik z marmuru Zbigniewa Oleśnickiego
w katedrze gnieźnieńskiej są roboty naszego Wita Stwo-
sza Krakowianina. Przy grobowcu Kazimierza Jagiel-
lończyka w Krakowie pomagał Stwoszowi uczeń jego
Jerzy Hllber, robił on nagłówki do tego pomnika jako
majstersztyki do jego wyzwoleń. Nazwisko jego odszukał
Ambroży Grabowski na kapitelu. (Łepkowski : Teka
loileńska Nr. 2). Piękny grobowiec Św. Wojciecha, który
dziś widzimy w katedrze gnieźnieńskiej wykonany zo-
stał z marmuru jak pisze ks. Polkowski w swojej Kn-
tedrze gnieźnieńskiej, w Warszawie w r. 1G81 w stylu
barocc(ł, według rysunku wziętego z konfesyj św. Piotra
w Rzymie i przedstawia l)aldacłiim wznoszący się na
czterech lvręconych kolumnach, w r. 1839 konfesie te
639
zniesione zostały i zastąpione czterema z żelaza we-
dług modelu sławnego rzeźbiarza niemieckiego Raucha
ulanemi aniołkami, które ponieważ były czarne i da-
wały ])owód do różnych złośliwych uwag, kapituła po-
srebrzyć poleciła ; po wstąpieniu na stolicę arcybiskupa
Leduchowskiego, aniołki rauchowskie zdjęto i scliowano
i postawiono nanowo konfesie świeżo wyzłocone. Jan
Liszkiewicz robił 4 kolumny z Ijiałego marmuru do
kościoła Św. Anny w Krakowie przy końcu XVII w.
Na sarkofagu, w którym złożone są zwłoki Andrzeja
Trzebickiego biskupa krakowskiego, w grobie pod-
ziemnym kościoła Św. Piotra w Krakowie, wyrzeźbio-
nym z kamienia pinczowskiego znajduje się napis :
„Kazimierz Kaliski alias J e z i o r k o w s ki szkułptor
r. 1680". W katedrze gnieźnieńskiej baldachim marmu-
rowy wznoszący się nad grobowcem śvv. Wojciecha
wykonany został według ks. Polkowskiego (Katedra
gnieźineńska) w Warszawie w r. 1681 według rysunku
wziętego z konfesyj św. Piotra w Rzymie, zaś gradusy,
balustradę i posadzkę wykonano w r. 168U w Krako-
wie. W katedrze poznańskiej znajduje się piękny mar-
murowy grobowiec Jana Michałowicza z Urzędowa
rzeźbiarza i budowniczego z czasów Zygmunta Augusta,
którego roboty pomnik z marmuru różnobarwnego Fi-
lipa Padniewskiego biskupa krakowskiego i podkancle-
rzego zmarłego w r. 1572, znajduje się w katedrze
krakowskiej. W katedrze poznańskiej jest i drugi po-
mnik marmurowy roboty Józefa Canelliniego jak
pisze Tyg. ilustr. Nr 61 z r. 1860. W Toruniu w ko-
ściele Św. Jana jest nagrobek Mikołaja Kopernika na-
szego wielkiego astronoma z marmuru krakowskiego,
na którym znajduje się napis: „W. Rojowski sculp.
A. 1766 d. 28 Junii Cracoviae". Le Brun jeden z naj-
lepszych rzeźbiarzy za czasów Stanisława Augusta ro-
bił posągi z kararyjskiego marmuru znajdujące się
w zamku warszawskim i pałacu łazienkowskim miano-
wicie: Minerwa, Apollo, Pokój, Si)rawiedlivvość, Sława,
G40
posąg Zygmunta I i Stefima Batorego, Faun, Bachantka
i Milczenie. Donibrowski Leonard rzeźbił w mar-
murze w pierwszej połowie XVin wieku, clirzciełnice do
kościołów u. p. do kościoła św. Jana w Warszawie
w r. 1748. Ignacy Mieroszowski syn ordynata my-
słowieckiego próbował w XVIII wieku także sił swo-
icłi w rzeźbiarstwie. (Kłosrj 1874 Nr 403). Monaldo
rzeźbiarz ł^róla Stanisława Augusta, jego roboty jest
posąg z łcararyjskiego marmuru w Szydłowcu księżny
Radziwiłłowej, córld Krzysztofa Szydłowieckiego l<^aszte-
łana sandomirskiego. Ceptowl^i Karoł, profesor szłcoły
sztuk pięknych w Krakowie pomagał, a jałś. niektórzy
twierdzą, że nawet sam zrobił z marmuru w płazko-
rzeźbie noc ucliodzącą za dzieło sławnego Tłiorwałdsena.
W Wrocławiu Mnich Wił hełm III rzeźbiarz wyłvonał
w łatach lo.50— 1364 założyciełowi kościoła św. Win-
centego i jego żonie wspaniały marmurowy pomnik
z napisem : Hic situs est Petrus Maria conjuge fretus
marmore spłendente Patre Wiłhelmo peragente ; na tym
pomniku łeży założycieł Piotr w łvontuszu przy l<;arabełi
z tarczą. W katedrze znajduje się sarkofag założycieła
mansionarzy postawiony w r. 1370 przez naszego bu-
downiczego i rzeźbiarza Piotra Ar ł era. Herman Vi-
scher ojciec sławnego Piotra rzeźbiarz miał warstat
w Wrocławiu od r. 1453 — 1540; pomnik biskupa Piotra
Nowaka zmarłego w r. 145G ma być jego roboty. Pio-
tra Yischera roboty jest płyta grobowa z bronzu na
pomniku bisł^upa Jana Rotha w lvatedrze wrocław-
skiej ; na niej napis : „gemacht zu Nurinberg fon
mir Peter Fischer im 1496 jar". Frydryk Gross był
w roku 1576 budowniczym i rzeźbiarzem w Wrocławiu
i robił ambonę w kościełe św. Magdaleny w Wrocławiu.
Matiasz R a u c h m ii 1 1 e r nadworny rzeźbiarz w mar-
murze i Ilości słoniowej w drugiej połowie XVII wieku
robił marmurowy pomnik A(łama Arsata w kościele
Św. Magdaleny w Wrocławiu. W Wrocławiu w katedrze
jest w kaplicy św. Elżbiety posąg św. Elżbiety robiony
641
z karaiyjskiego maniiiiru przez rzymskiego rzeźbiarza
Herkulesa Floretti w r. 1700 ucznia Berniniego: zaś
biust założyciela nad wchodowemi dzwiami jest robiony
przez samego Berniniego. (Lutsch : Knnstdenkmnler der
Stadt Breslcm). W Wrocławiu byli znakomici rzeźbia-
rze Fogeler w r. 1490/ Iwan Fedor Anderssohn
w połowie XVI wieku, rierhard Heinrich rzeźbił
w marmurze w Wrocławiu w XVII wieku ; jego roboty jest
monument feldmarszałka Melchiora Rodern we Friedlan-
dzie w Czechach, z czerwonego czeskiego i zielonego śłąz-
kiego marmuru i bronzu. (Schultz: GerhaYd Heinrich). Fo-
mnik Stanisława Sołtyka z białego marmuru u Dominika-
nów w Krakowie i pomnik Ankwicza w katedrze krakow-
skiej są roboty Włocha Pozzi, a pomnik Skotnickiego
w katedrze krakowskiej jest roboty Rizziego Włocha.
Mamy w kraju naszym także kilka ślicznych pomników
z białego marmuru, rzeźbionych przez sławnego duń-
skiego rzeźbiarza T h o r w a 1 d s e n a mianowicie : galeria
Raczyńskich w Berlinie posiada arcydzieło Thorwald-
sena z marmuru Ganimed ; w katedrze krakowskiej :
posąg Chrystusa z białego marmuru w kaplicy Potoc-
kich i pomnik Włodzimierza hr. Potockiego zmarłego
w r. 1812 naprzeciw kaplicy Najśw. Panny, a w ko-
ściele Dominikanów we Lwowie pomnik z białego mar-
nniru Józefy z Olizarów hr. Borkowskiej. W Czerwo-
nogrodzie w Czortkowskiem w kaplicy znajduje się
nagrobek z kararyjskiego marmuru wykonany w r. 1835
przez Thorwaldsena Władysława ks. Ponińskiego zmar-
łego w Dreźnie i Heleny ks. Ponińskiej zmarłej w Ischl
z zachowaniem podobieństwa przedstawionych osób, który
im matka ich Helena z Górskich ks. Ponińska postawić
kazała. (Odwzorowany jest ten pomnik w Przyjacielu
ludu. Nr. 14 z 30 września r. 1843). Zaś według ry-
sunku Thorwaldsena, a przez Rzymianina Fr. Max La-
boureur zmarłego w r. 1831 z marmuru białego wycio-
sany pomnik Stanisława Małachowskiego marszałka
sejmu czteroletniego, w kościele św. Jana w Warszawie;
41
642
])oninik ten kosztował przeszło 100.000 złt. Mani}' także
w kraju Tliorwaldsena rol)oty pomniki Kojiernika w War-
szawie i Toruniu w kościele św. Jana ks. Józefa Po-
niatowskiego, lecz ponieważ te są z lvruszcu więc tu
nie należą; także sławnego włoskiego mistrza Canovy
mamy w kraju kilka dzieł mianowicie: ])osąg- Perseusza
w Horocłiowie na Wołyniu dobracli hr. Strdjnowskiego,
nabyty za 5000 dukatów w r. 1X04 przez Jana Tar-
nowskiego w Rzymie, jest cały z białego marmuru;
głowa zaś Meduzy, która była pierwiastkowo z mar-
muru, znajduje się obecnie w Dzikowie w zbiorą cli
hr. Tarnowskich, a w Perseuszu zastąpiono ją głową
z gipsu dla lekkości i ulżenia ciężaru lewej ręce ; rzeźba
sama ma 5 łokci wysokości, a z podstawą łokci 0.
Posąg ten miał być przewiezionym do Petersburga, gdzie
już dwie roboty Canovy mianowicie: Amor z Psyclią
i Hebe podobnież ze zl)iorów horohowskich przewieziono —
otem dziele czytaj w Ttjg. ilustr. Nr 53 z r. 18G0; drugie
dzieło Canoyy znajduje się w Poznańskiem. W pałacu An-
drzeja Gorzeńskiego w Smiełowie w Poznańskiem jest mar-
murowe popiersie wojewody Gorzeńskiego (Tjig. ihistr.
r. 1868 Nr 21>). Canova robił także dla łn*. Paca posąg He-
leny, zaś muzeum Ossolińskich Ave Lwowie posiada j)0-
piersie Canoyy z białego marmuru rzeźbione przez samego
Canoyę pochodzące niegdyś z Przeworska, a muzeum
narodowe w Krakowie posiada portret Canoyy y\ me-
dalionie przez niego samego w marmurze białym wyko-
nany, ofiarowany do muzeum przez lir. Janową Tar-
nowską; ks. Kalikst Poniński we Lwowie ma także
posiadać jakieś dzieło Canoyy, którego jednak nie znamy.
Także sławnego rzeźbiarza niemieckiego R a u c h a mamy
w katedrze jioznańskiej posągi Mieczysława I i Bole-
sława W. dar hr. Raczyńskiego i popiersie hr. Węsier-
skiego z marmuru. Ws])omnieć tu jeszcze winniśmy
o dwóch arcydziełach, które l\:raj nasz posiada, jestto
prześliczna płazkorzeźba z białego marmuru, znajdująca
się za wielkim ołtarzem w kościele Bernardynów w Rze-
643
szowie, o której Lucian Siemieiiski twierdzi, że pocho-
dzić musi ze szkoły Michała Auiohi: i w Łowiczu w ka-
plicy Tarnowskich w katedrze Męka Pańska płazko-
rzeźba z bialeg'o marmuru.
Wyroby z marmuru jak: stołowe blaty układane
w szachownicę, sprzęty i różne ozdol)y wyrabiają od-
dawna włościanie w Dębniku; król Jan Kazimierz wy-
danym w Krakowie przywilejem z r. 1()(31 pozwolił
tutejszym robotnikom około marmurów w całym kraju
wszelkich podejmować się robót jakoto : stawiania ołta-
rzów marmurowych, nagrobków, portyków, kominków
i wszelkich ozdób pałacowych i t. d. , a na przeszka-
dzających im karę stu czerw. złt. naznaczył , któryto
przywilej król Aug-ust III w r. 1752 potwierdził. W r.
1787 urządzono w Dębniku fabrykę wyrobów z mar-
muru ; fabryka ta szczeg-ólnie rozwinęła swą działalność
za Stanisława Augusta, między r. 17<s9 a 1796, gdzie
wyrabiano także kominki marmurowe, grobowce, wazy,
ozdoby arcliitektoniczne, tatle do posadzek i t. d. Sta-
nisław August darował tutejszego wyrobu grobowiec
wartości 7200 złt. księżnej Eadziwiłłowej, na zamówie-
nia wykonano grobowce dla : Sanguszkowej, Małachow-
skich i t. d. robotników było 40, docliód ze sprzedaży
wynosił w r. 1791 złt. 61690.
Podniesienie fabryki marmurów w Krzeszowicach, gdzie
dotąd Avłościanie należycie usposobieni różne z tego
marmuru sprzęty i ozdoby wyrabiają, jest dziełem lvróla
Stanisława Augusta, który po zwidzeniu tych miejsc
w r. 1787 łomy marmurowe dębnickie od 00. Karme-
litów w dzierżawę wziął za kwotę 4000 złt. rocznie,
majstrów biegłych w tej sztuce wydobywania (Dominik
Schiantaj, dłutem wyrabiania (Leonardo Galii) i pole-
rowania (Edward Gigli) z Włoch sprowadził, urządzenie
i kierunek tej fabryki znanemu artyście malarzowi Mar-
celemu Bacciarellemu powierzył. Około r. 1810 był
w Krzeszowicach kamieniarz Polak uczeń Włocha Galla,
który wyrabiał z marmuru znajdującego się w hrabstwie
41*
644
tęczyńskieni kolumny, urny, wazony, kominy, grobowce itd,
pięknych kształtów. Basreliewy koromicii w wilanowskim
pałacu robił w XVII wieku S zwań er. Pomnik z mar-
muru Kajetana Sołtyka w kościele farnym w Sławko-
wie wykonali w r. 1789 artyści sławkowscy.
Z początku XIX wieku wykonywano wyroby z mar-
muru chęcińskiego w Słupcu pod Chęcinami przez ja-
kiegoś włościanina, mianowicie trumny i inne wyroby;
w samych Chęcinach mieszkał z początku XIX wieku^
jak opisuje Niemcewicz w swoich podróżach liistory-
cznych, kamieniarz, który z tutejszego marmuru wy-
rabiał świeczniki i grobowce dla Żydów, także sami
Żydzi wykonywali w Chęcinach później wazy i kolumny
z marmuru tamtejszego. W Krakowie wykonany został
w r. 1832 z marmuru dębnickiego przez rzeźbiarza tam-
tejszego Pawła Fi li pi ego, sarkoftig dla Kościuszki
według rysunku Lancego, w którym dotąd na Wawelu
spoczywa; także w Krakowie wykuty został w r. 1830
przez rzeźbiarza krakowskiego Ferdynanda Kuhna
sarkofag ż czarnego marmuru dębnickiego, dla ks. Jó-
zefa Poniatowskiego, w którym na Wawelu spoczywa.
W Warszawie wykonano kolumnę Zygmunta III z mar-
muru chęcińskiego; w nowym kościele w Wilanowie
między kaplicą św. Anny a kaplicą N. Panny Marii
wznosi się wielki ołtarz z marmurów, wykonany w XIX
wieku przez A. Sikorskiego i Leonarda Marco-
ni ego; tego ostatniego roboty znajduje się tu także
w zakrystii płazkorzeźba, wyobrażająca papieża Piusa IX
i ambona z alabastru naddniestrzańskiego, wyrobiona
w Warszawie. W katedrze łacińskiej w-e Lwowie znaj-
duje się pomnik Katarzyny z Ossolińskich Jabłonow-
skiej, wykonany w r. 1806 przez Hart mana; jest tu
także piękny sarkofag marmurowy arcybiskupa Jana
Zamojskiego, zmarłego w r. 1614 i następcy jego Próch-
nickiego; na jednym z nich znajduje się napis artysty
rzeźbiarza : Adalbert P r o p h e n k o w i c z. W najnowszych
czasach Zygmunt Saski zdolny snycerz i rzeźbiarz
645
imituje wybornie włoskie marimiiy mozaikowaną robotą
(Obacz także: Kopalnie marmuru).
W XIX wieku sztuka rzeźbiarska zaczęła się u nas
więcej rozwijać jak dawniej, jednak nie doprowadziła
ona do wysokości, do jakiej się ostatniemi czasy wznio-
sła u nas sztuka malarska. Ponieważ jednak o rzeżbia-
rzacłi polskicli w ogóle, a XIX wieku w szczególe ni-
gdzie dotąd nie znaleźliśmy dokładnej wiadomości, sądzę
że nie od rzeczy będzie podać na tern miejscu nazwi-
ska znanych nam rzeźhiarz]/ jwlskich XIX wieku, uzu-
pełniając tym sposobem niniejszy artykuł, i artykuły
o suycerskicli i kamieniarskich wyrobach. I tak:
A ci ar di w Warszawie, Agrelewski Adam z Po-
znańskiego modelował popiersie Kościuszki (Ikonoteka
Kraszewskiego); Anto kolski, Litwin, autor Sokra-
tesa w Rzymie; Arkusiński Antoni w Krakowie, ro-
bił nędzny pomnik Kopernika u św. Anny w Krakowie
w r. 1823; As truć Zachariasz; Barącz Tadeusz we
Lwowie, otrzymał w Krakowie trzecią nagrodę za mo-
del na pomnik Mickiewicza, robił także posągi Mickie-
wicza, Czackiego, Śniadecldego do gimnazium Franci-
szka Józefa we Lwowie; Bełtowski Juliusz; Bło-
tni cki Edward, zmarły we Lwowie, robił mnóztwo
charakterystycznych typów z terrakoty i gliny, z wielkim
talentem ; B ł o t n i c k i Tadeusz, syn Edwarda we Lwo-
wie, robił w marmurze, kamieniu i gipsie, między in-
nemi Samsona, Hamleta, Ofelię, statuę na studni we
Lwowie na placu halickim i wiele innych- rzeczy z ta-
lentem; Bogdański Stefan; Borowski Aleksander
W' ]\Ionachium ; B o r y c z e w s k i Klemens w Paryżu,
autor dzieła Fiat i Chrystus ; B r o d z k i Wiktor w Rzy-
mie, jego Inografię obacz w Kłosach z r. 1873 i Ty-
godnik ilustr. z r. 1800 Nr 91 ; Brzostowki J. w Kra-
kowie; Burghardt; Celiński Sławomir ur. r. 1853
w Warszawie, otrzymał w Krakowie drugą nagrodę za
model na pomnik Mickiewicza, Giermka obcinającego
sobie nogę i inne ; C e n g 1 e r Faustrn Julian w Kra-
()4G
kowie, ur. r. 1828 f 188('), robi! w innrniurze lub kamieniu^
Zosię z Panu Tadeusza, Pierwszą pociechę, Zawstydzoną,
Anioła spoczywającego, Chrystusa na krzyżu, Chrystusa
błogosławiącego; także wazony alabastrowe, jego roboty
jest pomnik z białego niarnmru Adeli Burliard we farze
piotrkowskiej, robił św. Stanisława i Jana Nep. w kościele
Św. Stanisława w Warszawie, pomnik Jana Tarły w ko-
ściele Pijarów w Warszawie, rzeźl)ił głównie grobowce
dla dzieci; Chełmiński Józef w 1'aryżu ; Chodoro-
wicz rzeźbiarz w Tyflisie pracuje nad posągami przed-
stawiaj ącemi typy Kaukazu ; Chodzi i'i s k i Kazimierz
w Wiedniu, autor figury gospodyni ; C z e r k a w s k i Kazi-
mierz w Warszawie; Czaj lwowski Tadeusz w War-
szawie, zmarły w r. 1767, wykonał posągi N. Panny
przed Św. Ducliem i przed kościołem narodzenia w War-
szawie ; Daszkiewicz Wł. rzeźbiarz w Warszawie, po-
siada tam zakład galwano-plastyczno-artystyczny; Daun
Alfred w Krakowie, wykonał grupę : Grażynę i Litawora,
Lilię Wenedę, biust Jana Zamojskiego i Jantka z Halki
i t. d. ; Dmochowski Henryk zmarły r. 1863, sny-
cerz i rzeźbiarz wileński, pracował i w Ameryce, życio-
rys jego obacz w Ti/godnlku ilustr. z r. 1861, Nr 87;
D u c h n o w s k i Jan uczeń Schwanthalera, zmarły r. 1851
w Kunowie; Dy kas Tomasz we Lwowie, otrzymał
pierwszą premię w Krakowie za model Mickiewicza;
Eliasz Władysław w Krakowie, autor rzeźby Niepo-
kalane Poczęcie N. Marii Panny ; E n t e 1 e Paweł rzeź-
biarz pomników we Lwowie; Filippi Parys zmarły mie-
szkał we Lwowie, robił pomnik jenerała Dwernickiego
u Karmelitów i nagrobek Stanisława Piłata u Bernar-
dynów i Karola Szajnochy we Lwowie — i ojciec jego
Fili ]) p i Paweł , którego architekt Lanzi sprowadził
z Włoch do Krakowa, a o którym pokazało się , że był
tylko samoucznym rzeźbiarzem, przeniósł się do War-
szawy i tu kopiował rzeźby dla Wilanowa ; Feintuch
w K^rakowie ; Gadomski Walery profesor rzeźbiarstwa
w Krakowie, jego roboty jest pomnik Grottgera u Do-
G47
minikanów we Lwowie ; Gawłowski Edward rzeźbiarz,
mieszkał w r. 1880 w Iiidiacli; Gano W. w Warsza-
wie ; G i e d r o y ć Eomiiald rzeźbiarz w Paryżu ; G e f ł o w-
ski rzeźbiarz mieszka w Londynie; Germek w War-
szawie; Go dębski Cyprian prof. akademii w Peters-
burgu, syn ICsawerego a wnuk pułkownika w. p. Cy-
priana ur. r. 1835, uczeń Jouffroya, rzeźbił w marmurze
między innemi posąg admirała Lassiis, w nmzeuni mary-
narki w Paryżu się znajdujący, statuę feldmarszałka
Laudon znajdującą się w arsenale wiedeńskim, statuę
Lady Stahremberg, monument na pamiątkę pułku Hart-
mana zdziesiątkowanego przez Francuzów w r. 1859
w kampanii włoskiej, dwie statuy sprawiedliwości i pra-
wdy dla ratusza w mieście Hall, popiersie hr. Karnickiej,
statuę Serwaigo wiolenczelisty a teścia swego, popiersie
Rosiniego własność w. ks. wej marskiego, pomnik Karola
Hausnera ojca Ottona w Brodach, posągi wodzów austriac-
kich w domu inwalidów we I^wowie, w l^aryźu pomnik dla
p. Tamberlick, żony sławnego tenora a matki p. Gałęzow-
skiej, największe zaś dzieło jego jest pomnik wykonany
dla Kzeczypospolitej peruwiańskiej w południowej Ame-
ryce, na pamiątkę wyswobodzenia od Hiszpanów przez
Galveza, w^ykończony w r. 18G9, nad którem pracował
3 lata. Życiorys jego w Tijg. ilnstr. r, 1872 Nr 243 i Kłosy
Nr 48; G o d e b s k a IMatylda w Paryżu ; G o d e c k i Teofil
w Warszawie ; G ó r n i c k i J. ; Gostyńska Władysł. we
Lwowie robi płazkorzeźby, jak np. Włoszkę, mnicha itd. ;
Grabowski Feliks w Paryżu; Grentkowski Mi-
chał w Warszawie; Gujski Marceli w Krakowie;
G u u d e 1 a c h w Warszawie ; H a g e n Jan w Warszawie,
w kościele ś\v. Jana są jego roboty posągi czterech »Swię-
tych; H akowski Józef rzeźbiarz w Wiedniu, robił po-
piersie z bronzu J. Szujskiego, będące własnością Stani-
sława hr. Tarnowskiego w Krakowie, tarczę cyzelowaną
w srebrze z obrazu Matejki, Jan III pod Wiedniem i inne;
Hegel Ivonst. prof. rzeźby l)yłej szkoły sztuk pięknych
w Warszawie, jego kazalnica z 12 apostołami znajduje się
648
w kościele ś\v. Jana w Warszawie, a w kościele Przemie-
nienia Pańskie^^o w Warszawie św. Jan i ^''eliks; He^el
Wład. w Paryżu ; Ho Iz Bron. rzeżl)iarz, robił medalion
z marmnru jn-zedstawiająey ])oi)iersie Kraszewskiego;
H o s z o w s k i Celestyn we Lwowie ; H u s s a k w Warsza-
wie robił medalion Słowackiego; Jacuński Bolesław
rzeźbiarz w Wilnie, robił projekt na jtomnik Mickiewicza
w Krakowie, z godłem: Ziarnko do ziarnka Nr 7; Jaku-
bowski Konstanty rzeźbiarz warszawski w marmurze,
alabastrze, kamieniu i kości słoniowej w połowie XIX w.;
Ichnowski rzeźbiarz w Krakowie; Jarzymowski
Stefan w Monachium; Jaskólski Edmund w Mona-
chium, Jelski Kazimierz był nauczycielem rzeźbiar-
stwa w Wilnie około r. 1820; Kaczkowski Teofil
robił chłopa modlącego się i piękną duszę w ])ięknem
ciele; Kamiński Stanisław w Warszawie; ]vaspro-
wicz Albert w Paryżu; Kaufmann Ludwik, uczeń
Canoyy w Warszawie, jego najlepsze dzieła są: po-
piersie z białego marmuru Sobieskiego u Kapucynów
w Warszawie i płazkorzeźba Flaminiusza w Koryncie
w pałacu Pala w Warszawie; Kloss Karol w War-
szawie, życiorys jego obacz w Kłosach Nr 833 z r. 1881;
Kori)al Michał rzeźbiarz, znany z modelu na pomnik
Mickiewicza, robił także biust Jana Kilińskiego z mar-
muru; Korczyn owa Aniela, rzeźbiarka tegoczesna
w Warszawie; Koliński rzeźbiarz z Warszawy nade-
słał komisii l^onkursowej projekt na pomnik Liszta do
Bajreuth, kształcił on się we Florencii i)od kierunkiem
Scarlattego; Kossowski Henryk prof. w Krakowie,
uczeń Sclnnelcera, robił między innemi dziewczę wra-
cające od zdroju, któreto dzieło l)yło ^v l*aryźu w Sa-
lonie w r, 188G wystawione; Krzesiński J. w War-
szawie; Kr lig er Wilhelm w Warszawie; Krasne ki
w Warszawie, jego roboty znajdują się w kościele wila-
nowskim; Kucharzewski Ludwik w Warszawie, ro-
bił męczennicę w katakuml)acłi, posąg Śniadeckiego
i stacie Chrystusa z kamienia ; K u r z a w a Antoni w Kra-
649
kowie, autor wielu grup i rzeżh religijnych; Laug-man
Zygmunt w Krakowie, robił ulicznika, wdówkę i t. d. ;
Laski Adam, uczeń Hegla w Warszawie; Leati Ste-
fan Warszawianin, rzeźbiarz^ w Rzymie; Lebrun był
w r. 1805 prof. rzeźbiarstwa w Wilnie (Tyi/odnik loi-
leńskl 1820); Lenartowicz Teofil poeta i rzeźbiarz
we Florencii, wyrzeźbił między innemi na tacy bronzo-
wej g-łowę Św. Jana Baptysty, medaliony Mickiewicza,
Bolidana Zaleskiego i inne; Lewandowski Stani-
sław w Wiedniu, robił model na pomnik Mickiewicza
w Ivrakowie i otrzymał list pochwalny, ro])ił także Sa-
tyra, Wajdelotę, Słowianina i Zaporożca, jest on uczniem
łvundmanna; Lindner Jan artysta rzeźbiarz w War-
szawie, zmarły w r. 1885 w 89 r. ; Iji])iński Stani-
sław, zmarły w K;rakowie autor Abundancii; Łoziń-
ski Piotr, ur. r. 1842, rzeźbiarz i profesor rysunków
w Warszawie; Łubieńska hr. z Hausnerów we Flo-
rencii ; M a j e r s k i rzeźbiarz w Przemyślu ; ]\I a 1 i ń s k i
Paweł w AVarszawie, autor płazliorzeźb na teatralnym
gmachu w Warszawie i grobowca Janickiego na cmen-
tarzu powązkowskim, był profesorem rzeźbiarstwa w uni-
wersytecie aleksandryjskim; Majerski Ferdynand
w Przemyślu, autor Zosi w bronzie, robił i portrety
z bronzu w Mediolanie; Marcinkowski Władysław,
rzeźbiarz w l^aryżu; Marconi Leonard, jn-of we Lwo-
wie, robił grobowiec Choi)ina u Św. Krzyża w AVarsza-
wie, grupę alegoryczną na gmachu politechnicznym we
Lwowie; pomnik Chrzanowskiej w Trembowli, model
na j)omnik Mickiewicza w ICrakowie i t. d.; Mantzel
Józef w Warszawie; Marczewski Hipolit, Warsza-
wianin, rol>ił Wydalonych i Kordeckiego, Odyńca, po-
piersie Chrystusa i wiele biustów; Markowski Ju-
lian we Lwowie; Maszkowski ICarol we Ijwowie;
Matulewicz Kazimierz, rzeźbiarz w Warszawie, wy-
konywa ołtarze, ambony, cln-zcielnice i t. p. ; Matu-
szewski w Warszawie; Mielechowski Ivazimierz
w Rzymie; Mikulski Feliks zmarły we Lwowie w r.
650
1 88() ; M 1 o t n i c k a Wanda we I^w<»\vie ; 31 i 1 k u s z y c
Władysław w Warszawie; Molatyuski Leon w War-
szawie, je^o roboty wykonane w r. 1852 są w Wilano-
wie i na niektórych domach w Warszawie ; Mularski
Piotr, nczeń Kazimierza Ostrowskiego w Warszawie,
autor grup: Pojmanie Chrystusa, Siła przed prawem,
W królestwie orłów, Wajdelota, Wianki; Muller Mie-
czysław w Warszawie; Mysz lwowski w Warszawie;
Nalborczyk Jan, rzeźbiarz w Krakowie ; N i e w i e-
dzielski Karol rzeźbiarz, zrobił porwanie Diany
z woslai; Nor blin Aleksander Jan Konstanty rzeź-
biarz i bronzownik, ur. w Warszawie r. 1777, syn sła-
wnego rytownika Jana Piotra; Norwid Cyprian, ro-
bił medalion bronzowy Zygmunta I^rasińskiego ; Nowa-
kowski Jan Nep. w Warszawie ; 0 1 b r o t o w s k i
w Warszawie, robił 2 posągi Apostołów do kościoła
wilanowskiego ; 0 1 e s z c z y ń s k i Władysław, ur. r. 1809,
zmarły w l'aryźu w r. 1866, uczeń Dawida d'Augers,
(który rzeźbił ])opiersie Mickiewicza w marmurze), robił
w marmurze pomniki: I^lementyny HofmanoweJ, Juliusza
Słowackiego, jenerała Małachowskiego w Chantiłli, Niem-
cewicza i ICniaziewicza w Montmorency, Micl^iewicza
w Poznaniu, posąg Trepki, grobowce jenerała Skrzynec-
kiego u Dominikanów w Krakowie, AVoronicza, Leona
Lubińskiego, Antoniny Sniadeckiej, ołtarz do Bernardy-
nów w Ijublinie, posągi Jachowicza, Niegolewskiego,
Brodzińskiego u Wizytek w Warszawie i wiele innych;
Orłowski Kazimierz ; Osiński Ivaroł w Warszawie ;
Ostrowski ICazimierz, zmarły w Warszawie ; Ostro w-
ski Jan, zmarły w r. 1872, snycerz w AViłnie ; Perier
Abel, rzeźbiarz, zmarły w r. 1881 we Lwowie, którego
roboty jest pomnik Walerego Łozińskiego na cmentarzu
łyczakowskim we Lwowie; Piechowski rzeźbiarz
w Kzymie, wezwany przez JMatejkę do wykonania mo-
delu pomnika Mickiewicza, według szkicu Matejki;
Piszkiewicz Karol, zmarły we Lwowie w r. 1883;
P 1 e s z k o w s k i Antoni w AVicdniu ; P 1 e c z o w s k i
651
w Rzymie; Pio cer Józef w Warszawie uczeń Hegla;
P o d b i e 1 s k i Jerzy w Warszawie ; Polak Jau ; P r o-
hazka August, rzeźbiarz, zmarły w r. 1886 we Lwo-
wie; Pr uszy liski Audrzej w Warszawie, życiorys jego
w Tygodniki' ilustr. z r. 1865 Nr 3(>7, ur. r. 1838, ro-
bił Chrystusa niosącego krzyż św. Sebastiana i pomniki;
Przebendo wski J. rzeźbił w drzewie portret Mickie-
wicza w medalionie; Pyrowicz Ludwik z Płocka
w Rzymie, ur. r. 1851) uczeń rzymskiej akademii sztuk
pięknych autor niewolnicy, Trasteweranki oraz wielu
biustowycli portretów; Ra ta rs ki rzeźbiarz tegoczesny
w Wiedniu ; Rostworowski Stanisław z Henrykiem
Woj ni e wiczem, wykonali śliczny model na pomnik
Mickiewicza w Krakowie z motto „Grażyna"; P. Różnia-
towska, Ukrainka, rzeźbiarka av Krakowie, ma wy-
rzeźbić w skutek wezwania Komitetu pań, pomnik dla
wcześnie zgasłej poetki Maru Bartuś ; Romer Alfred
robił medalion w gipsie z portretem biskupa Dunajew-
skiego i drugi z portretem Pawła Popiela; M. Ruda-
kowski, rzeźbiarz znany z modelu na pomnik Mickie-
wicza; Rudzki Jan w Dreźnie, wykonał pięknie rzeź-
bioną culderniczkę srebrną w guście Benvenuta Celli-
niego, za którą otrzymał na wystawie paryzkiej list
pochwalny; jest ona obecnie w posiadaniu hr. Izabeli
Starzyńskiej w Dreźnie i znajduje się odwzorowaną
w Tygodniku ilustr. Nr 842 z r. 1874, także posąg
bronzowy Stefana Batorego będący w posiadaniu Sta-
nisława hr. Potockiego; Rutkowski Zdzisław w War-
szawie, ur. w r. 1850, studiował w akademii w Rzymie
poświęca się rzeźbie dekoracyjnej; Rygi er Teodor
we Florencii, życiorys jego w Tygodnika ilustr. Nr 14
z r. 1876, robił z marmuru popiersie Kopernika, N. Pannę
z dzieciątkiem Jezus, })ortrety Kraszewskiego, Lenarto-
wicza, Bakałowiczowej i inne ; Sienią wski Stanisław
we Lwowie ; Sikorski Jan w Warszawie ; S k i r m u n t
Helena autorka szachów; Siwicki snycerz w Wilnie;
S 1 i z i e ń Rafał snycerz w Wilnie ; S k i r m u n t o w a He-
652
leną zmarła r. 1874, uczeniiica Józefa Cezara w Wie-
dniu i Piotra Galii rzeźbiarza w Kz} mie, rzeźbiła mię-
dzy innemi sławne szacliy, w Ictórycli grają Polacy
z Turkami ; Skonieczny Teodor w Warszawie ; Sie-
miński Antoni w Warszawie uczeń Hegla ; Ś n i g u-
rewski w Rzymie; Sokolski Tadeusz we Lwowie
snycerz; lir. Sosnowski Oskar, uczeń Teneraniego
w Rzymie ; lir. S t a r z y ń s k i Bolesław w Zaliińcach ,
zdolny rzeźbiarz w metalu, wykonał kielich formy ro-
mańskiej z 4 ewangielistami, św, Stanisławem i Woj-
ciechem, ofiarowany do katedry krakowskiej, konew ze
srebra złoconego, cukiernicę srebrną, liadzielnicę i tarczę
wyo])raźąjącą bitwę pod Chocimem. Artysta roztoczył
o okół tarczy szereg" ożywionych grup hetmana Sobie-
skiego z jego hufcem, nacierających pancernych, poda-
jących tył Turków i uchodzącego z pola bitwy wezyra;
obw^ódlvę tarczy zdobi ośm medalionów z popiersiami
ośmiu regimentarzy : Sapiehy, Radziwiłła, Lubomirskiego,
Potockiego, Petrykowskiego, Czarnieckiego, Wiśuiowiec-
kiego i Sobieskiego, tarcza jest z bronzu wyzłacana;
figury tarczy rzeźbione są wypukło ze srebra, na tle
złoconeni, odznaczają się zręcznem ugrupowaniem rasy
koni różnego rodzaju, litóre wtedy egzystowały, oddane
są z całą wiernością; także wyrzeźbił Luzaka prowa-
dzącego konie, trębacza z czasów Sobieskiego i t. d.
Hr. Starzyński jest synem Edwarda i Izabeli z hr. Mo-
stowskich, urodził się w Warszawie, oprócz złotnictwa
oddaje się także z zamiłowaniem malarstwu. Portret
i reprodukcie jego rol)ót znajdują się w Tygodniku ilustr.
Nr 22 z r. 1876; Stattłer Henryk w Krakowie, robił
Matkę Boską , grobowiec Czartoryskich, Ecce homo w Wi-
lanowie, Anny Różyckiej u Franciszkanów w Krakowie ;
Stehlik Edward w lvralvowie ; Strachowski Józef,
rzeźbił posąg Jana Żyszki z Trocnowa; Świecki Woj-
ciech w Warszawie; Sy rewie z Bolesław w Warsza-
wie, kształcił się w Rzymie, gdzie wykonał z marmuru
statuę Juliusza Cezara, własność Kronenberga, Wenus,
653
Anioła zmart^yych\vstani;^ i t. d., do najlepszych jego
robót zaliczamy : grobowiec Piotrowskiego na cmentarzu
poway.kowskim i posąg Stanisława Potockiego w Wila-
nowie; Schmelcer Józef był profesorem rzeźbiarstwa
w szkole sztuk pięknych w Krakowie i odebrał sobie
życie; Steinmann rzeźbiarz w Warszawie; Szczur-
kiewicz w Warszawie ; S z i m s e r Leopold we Lwo-
wie; Szubert Leon rzeźbiarz, zmarły w r. 1859, uczeń
akademii kraliowskiej sztuk pięknych; życiorys jego
w Tygodniku ilustr. z r. 1860 Nr 10; Steinmann
w Warszawie; Szymanowski Wacław w Paryżu;
Tatarkiewicz Jakul) w Warszawie, uczeń Thorwald-
sena, robił pomnik Kluka w Ciechanowcu, statuę ks.
Józefa Poniatowskiego z białego marmuru, nagrobek Po-
tockich w Wilanowie, pomnik Julii Piotrowskiej i t. d.
(Życiorys jego: obacz: Wójcickiego: Cmentarz powqz-
koicski); Tadźko Stanisław we Lwowie; Tombiński
Jan rzeźbił portret Sienkiewicza w drzewie; Trembe-
cki Zygmunt w Krakowie; Trębiclii Mikołaj ur. r.
1843, autor patery, satyra i innych; Trzeciak Feliks
rzeźbiarz w^ Warszawie; Wakulski Kazimierz we Lwo-
wie; Wawrzecki Aleksander Ijyły uczeń szkoły kra-
kowskiej, pełnił w r. 1832 zastępczo obowiązki profe-
sora rzeźby w tej szkole, był uczniem Szmelcera; Woj-
tasiewicz Władysław w Warszawie, autor studiów
charakterystycznych; Weloński Pius w Rzymie autor
gladiatora, Sobieskiego na kościele Panny Marii w Kra-
kowie, grobowca Malczewskiego w Warszawie, modełu
na pomnik Mickiewicza w Krakowie, i t. d.; Wiśnio-
wi ecki Tadeusz we Lwowie, robił grupę Miłosierny
samarytanin i portret Kraszewskiego ; W o j n i e w i c z
Henryk rzeźbiarz; Woj to wic z Piotr z Przemyśla rzeż-
l3iarz w Wiedniu, otrzymał w r. 1885, medal w Aka-
demii sztuk pięknych w Wiedniu ; W o d y g a Jan w Pa-
ryżu uczeń Cypriana Godebskiego, pracuje obecnie nad
dziełem „Rzeź Humańska" ; Wyspiański Franciszek
w Krakowie ; Zagórska Wanda ; Z a g ó r s k i we Lwo-
654
Avie n>\ń z tiMTakoty ; Zaleski Daniel w Warszawie
rzeźbił apostołów w kościele wilanowskim; Załuski
Jeremi hrabia zmarły za g-ranicą, który robił ])opiersie
ks. SanguszłvOwej i cesarzowej austriackiej Elżl)iety;
Zawiej ski Mieczysław uczeń Zumbuscłia, tegoczesny
rzeźlńarz (nazywa się właściwie Feintucłi), otrzymał
w Warszawie nag-rodę towarzystwa zacłięty sztuk pie-
lony cli za wyrzeźbione popiersie wieśniaka w r. 1885;
Ewaryst Zł) ą ski w Warszawie rol)ił ])rojekt do po-
mnika Jana Kochanowskiego. Pomnik l)isł\upa Kazi-
mierza AVnorowskieg"o w Lublinie wykuł z czarnego
sienitu w r. 1880 Henrylś: Żyd ok.
k) Wyroby z kamienia. Liczne ślady dawnych wyrobów
kamiennych, które prawdopodobnie w kraju naszym
wykonywano, mamy na znalezionych w różnych miej-
scach posągach bożyszczów słowiańskich , źe tu tylko
wspomnimy: posąg Światowida znaleziony w r. 1848
w Horodnicy nad Zbruczem; posąg w Kamionce Wiel-
kiej w ogrodzie hr. Jabłonowskiego, wyobrażający dawne
bożyszcze słowiańskie; kamienne szczątki kolosalnego
bożyszcza z dawnej jiogańskiej świątyni wmurowane
do fary w Drohobyczy; tak zwane Baby znajdywane
na stepach Ukrainy i wiele innycli. Nie sąto arcydzieła,
lecz u jakiegoź ludu na tym stopniu rozwoju znajdujemy
je? gdzie u ludów sąsiednich były utwory wyższe od
tych, które u nas znajdywano. Niemcy, Skandynawi
nie przecliodzą nas w tym względzie, owszem ze szcząt-
ków pozostałych najdobitniej przekonać się możemy,
żeśmy stali na równi z nimi i pod jednemi kształcili
się w])ływami. Słowianie nie gardzili i nie odpychali
wzorów obcych, ale i)amiątki greckie i rzymskie, które
się u nas zacłiowały, świadczą, że je cenili i naślado-
wać usiłowali. (Kraszewski: Sztuka u Słoto ian). 'Mentor
poświadcza, że na Iiusi dopiero w XI wieku zaczęto
budować z kamienia, w Polsce i zachodniej Słowian--
szczyźnie zapewne daleko wcześniej.
i)5o
Do najdawniejszych zabytków wyrobów kamiennych
w Polsce zaliczamy : 2 plazkorzeźby na kościele w Wy-
socicach w powiecie miechowskim, z })ierwszej połowy
XII wieku, jedna przedstawiająca biska})a w postaci
klęczącej, ofiarującego Zbawicielowi kielich , drug-a na
ścianie zewnętrznej przedstawia Matkę Boską z Panem
Jezusem; rzeźby na świątyniach duuinowskich z dru-
giej połowy XII wieku, mianowicie w Strzelnie i w Wro-
cławiu, o których prof. Łuszczkiewicz w dziele swojem
O kościołach I rzeźbach duninoioskich podał wiadomość,
mianowicie lwy, które często się powtarzają w świąty-
niach duuinowskich, były kute w granicie w okolicach
Górki i Sobótki dawnych posiadłościach Piotra Dunina
j)od Wrocławiem ; nagrobek Adelajdy córki Kazimierza
Sprawiedliwego, zmarłej w r. 1211, w kościele św. Ja-
kuba w Sandomierzu , jestto płazkorzeżba kamienna ;
kamień grobowy Grzymisławy córki Jarosława w ko-
ściele Franciszkanów w Zawichoście; kamień w kla-
sztorze Cystersów w Jędrzejowie Kadłubka, biskupa
i historyka, a tutejszego mnicha zmarłego w r. 1223,
na którym wyryty jest wizerunek Kadłul)ka w postaci
rozdzierającego ubiór biskupi i z przewróconym pasto-
rałem ; nagrobek kamienny malowany Henryka II Po-
bożnego, ks. ślązkiego, syna św. Jadwigi, poległego
w wojnie z Mongołami w r. 1241, postawiony mu ])rzez
żonę jego Annę, córkę Przemysława Ottokara około r. 1250
w kościele dawniej św. Jakuba dziś Wincentego w Wro-
cławiu, przez niego w r. 1240 fundowanym. Pomnik
ten w r. 18o2 odnowiono kosztem In*. Leopolda Szaf-
gocza, płytę kamienną nową zrobił Bungenstab po-
dług rysunku malarza Hermanna, a ramię z palonej
gliny dorobił rzeźbiarz Miichtig; napis dawniej był
słowiański, dziś jest łaciński : „Henricus secundus Fi-
lius S. Hedyigis, Dei Gratia Dux Silesiae, Fundator Eccle-
siae hujus, occubuit in praelio ad Lignitiam 1241. Re-
ąuiescat in pace". (Wspomina o nim i podaje rysunek
jego Faber w Conversał(onslexicon fur hildende Kunst
656
tomie V str. o76 i Album literackie Wójcickiego;
w ostatniem rysunek kolorowany, lecz niedokładny ; Jo-
dokus Ta lic hen rodem z Lipnicy, wykuł kamienny
domek na Najśw. Sakrament we Wrocławiu do ko-
ścioła Św. Ełżbiety z początku XV wielai, Rossler
robił w drug-iej połowie XVI wieku we Wrocławiu po-
mniki z kamienia; nagrobek Władysława księcia ka-
liskiego z familii Piastów, zmarłego w r. 1270 u P^ran-
ciszkanów w Krakowie, podług tradycii ma to być na-
grobek Bolesława Wstydliwego ; nagrobek Leszka Czar-
nego u Dominikanów w Krakowie, zmarłego w r. 1289;
najokazalszym jednak zabytkiem jest grobowiec Hen-
ryka IV ks. wrocławskiego, krakowskiego i sandomier-
skiego, zmarłego w r. 1290, w kościele św. Krzyża
w Wrocławiu; grobowiec Władysława Łokietka zmar-
łego w r. 1333 w katedrze krakowskiej ; wspaniały sta-
rożytny monument Kazimierza Wielkiego w naturalnej
wielkości we wsi Witowice w Sądeckiem; płazkorzeżba
na wikarii S. Michalskiej w Lublinie z kamienia, z wy-
obrażeniem Zbawiciela błogosławiącego świat, pochodzi
z końca XIII wieku, odwzorowana w Tygodniku ilustr.
z r. 1868 Nr 40. Posąg św. Benedykta pod Łysą Górą
w Rzepinie, odnoszący się do czasów Chrobrego, jeśli
nie wcześniej i posąg pogańskiego bożyszcza okryty
węglami, może jeszcze z dawnych ofiar, tamże w XVin
wieku wykopany i przez barbarzyństwo tamtejszego
braciszka zniszczony, (Niemcewicza: Podróże histo-
ryczne) ; w Łobzowie w zamku jako dawny zabytek
kamieniarstwa, był w środku nad drzwiami orzeł pol-
ski wyrzeźbiony na kamieniu z r. 1367, lecz z początku
tego wieku został wyjęty i do Puław do domu go-
tyckiego Czartoryskich zabrany; Cooks Anglik w swo-
jej Podróży po Polsce mówi, że go w Łobzo^vie jeszcze
w r. 1778 na ścianie widział. Albin Schultz w dziele
swojem: Breslauer MaMerinnung wymienia kilka da-
wnych nazwisk rzeźbiarzy wrocławskich i tak: Kasper
Ikinhardt 1490, Jost Tauchen, architekt i rzeźbiarz
657
około r. 1450, robił dla arcybislś^upa Jana z Gniezna
pomnilv w r. 14G2. Xa l^o.ściele św. Magdaleny w Wro-
cławiu znajduje się l^amień pamiątl^^owy pielenie rzeź-
biony i)rzez ^'og•elera w r. 1490; w Wrocławiu są 3
posągi Św. Jana Nepomucena przed łiościołami św.
Krzyża, przed ł^atedrą i św. Maurycego, wyl^onane z Ica-
mienia w r. 1732 przez rzeźbiarza Połal^a Jana Grze-
gorza Urbańsliiego według napisów na postumen-
tacłi ; (Lutscłi : Kunsłdenknuller der Stcidt Breslan str. 128);
na zewnętrznej ścianie l^ościoła w Wiślicy widzieć
można u góry wyrżniętą postać na liamieniu człowielia
powieszonego ; podanie niesie, źe gdy Kazimierz Wiellii
przyj ecłiał ogłądać budowanie tego lś:ościoła, znalazł
ucłiybienie w proporciach; rozgniewany w pierwszej po -
pędliwości, Icazał budowniczego obwiesić; wyl^^onywacz
rozsądny jego rozkazów, jednak nie wypełnił jego wy-
roku, a gdy ls.ról ocłiłonąwszy z gniewu surowości swej
żałował, ukazał mu minister, że na kamieniu tylko, nie
zaś w osobie samej budowniczy obwieszonym został,
zaco się Kazimierz bynajmniej nie gniewał. W kościele
w Czchowie znajduje się bardzo piękna kamienna
cłirzcielnica z XIV wieku; nagrol)ek Rafała Tarnow-
skiego, zmarłego w r. 1412 w kościele tarnym w Prze-
worsku ; Tympanon wypukły z piaskowca z katedry gnie-
źnieńskiej z XIV w. Z XIV także wieku pocłiodzą zabytki
kamienne w Krałcowie jak: rozetowania 11 okien w prez-
biterium ł\.ościoła Panny Marii nazewnątrz; rzeźljy
portalu kościoła Dominikanów; posążek biskupa na fron-
tonie ciosowej faciaty kościoła katedralnego; kilka głów
dźwigających żebra sklepienne w sionce klasztoru św.
Katarzyny na Kazimierzu; w domu gdzie księgarnia
Friedleina w Krakowie znak jaszczurek kuty w kamie-
niu w XIV wieku; w domu zwanym hetmańskim obok
księgarni Friedleina w rynku w sali dolnej jest kilka-
naście kluczy sklepienia ostrołukowego_, na których wy-
kute są szczyty czyli oznaki herbowe na przyłbicach
umieszczone. (Wład. Łuszczkiewicza: Rzeźba kamienna
42
(558
krakowska XIV wieku). W Sandomierzu na domu
Długosza jest dotąd tablica umieszczona nad drzwiami
z r. 147(1 z lłorl)em założyciela Wieniawa, arabeskami
i napisem gotyckim w kamieniu wykutym, a odwzoro-
wanym w Tyg. ilnstr. Nr 155 z r. 1862: chrzcielnica
w Łącku kamienna z r. 1493 w formie kielicha w .stylu
gotyckim, ozdobiona herbem Pilawa; druga chrzcielnica
w Krościenku równie z r. 1493 ozdobiona herbami :
królewskim, Leliwą, Nałęcz, Godziemb}', Szreniawa
i Syrokomla; wreszcie chrzcielnica w Starym Sączu
z XY wieku; drzwi ratusza w Poznaniu z r. 1508;
kamienne drzwi w klasztorze Bernardynów w Kazimie-
rzu powiecie konińskim , na krużgankach do schodów
prowadzących, nader pięknej roboty, mające napis
i rok 1508 i t. d. ; rzeźba na kamieniu z r. 1523 na
jednym z domów w Tarnowie (Sioiat polski %c znhytkach
sztuki. Kraków Nr 5). W kruchcie frontowej kościoła
katedralnego w Tarnowie znajduje się pomnik mały
z białego kamienia wykuty w stylu odrodzenia przez
Alberta Krusz cz i ca rzeźbiarza krakowskiego, zmar-
łego w roku 1525 w 26 roku życia swego; odrzwia
kamienne z XVI wieku w łjibliotece jagiellońskiej w Kra-
kowie; pierwotnie prowadziły one do jednej ze sal ra-
tusza w Ivrakowie, a dopiero gdy ratusz na zburzenie
skazanym został, przeniesiono je do biblioteki. Zabytki
te jednak niewiadomo gdzie i przez kogo, prawdopo-
dobnie jednak w kraju wykonane zostały. Nagrobki ka-
mienne niezgrabne z XV i XVI wieku przechowane
dotąd tu i owdzie po kościołach naszych, są po naj-
większej części dziełem prostych rzemieślników cecho-
wych po większych miastach Polski zamieszkałych,
głównie zaś w Krakowie, Gdańsku i Toruniu. Później-
sze zaś nagrobki z marmuru krajowego już są dziełem
sztuki i po największej części przez Włochów osiadłych
u nas w kraju, jak w Krakowie, Warszawie, Poznaniu,
Wrocławiu i innych wielkich miastach wykonane. Albin
Sclmltz wspomina o kamieniarzu Leonardzie Gogel,
659
który żył od r. 14(38 — 1521 w Wrocławiu — i przy
wielu budowlacli był zatrudniony. Znajdują się ślady
łomów kamienia piaskowego pod Morzysławiem w po-
blizkości Konina : wyrobione z niego nagrobki, a więcej
jeszcze słup milowy postawiony w Koninie w XII w.
z tego kamienia, są dowodem jego trwałości i szcze-
gólnej przydatności do robót rzeźbiarskich. Podobne
łomy znajdują się i pod Ojcowem. (Giżycki 78j.
Do pewnych wyrobów krajowych z kamienia liczymy
wyroby do ozdób licznie budujących się w Xn^ wieku
świątyń i zamków, które wykonywano w Kunowie w po-
wiecie opatowskim. Oktawian Wole ner, budowniczy
kościoła Św. Szczepana w Wiedniu, był w XII wieku
w^ Krakowie kamieniarzem i budowniczym; w XIII w^
był jakiś J a c o b u s kamieniarzem na Ślązku (Dlabacz :
KUnsłlerlexico)}). Wacław Czech był kamieniarzem
w Krakowie w drugiej połowie XIV wieku. Znane są
także rzeźby w kamieniu naszego wielkiego artysty
Wita Stwosza z końca XV wieku jak n. p. i)łazko-
rzeźba z kamienia, wyobrażająca Chrystusa w ogrojcu
przy kościele Panny Marii i w kościele św. Katarzyny
w Krakowie i płazkorzeżba z kamienia w kościele
Św. Sebalda w Norymberdze, przedstawiająca pocału-
nek Judasza; rzeźba ta wmurowaną jest pod wielkiem
oknem, malowanem w r. 1515 przez sławnego Wita
HirszYOgla starszego, (odwzorowaną jest w Ti/g. ilnstr.
z r. 1863 Nr 196) i pochodzi z r. 1499. Ks. Polkowski
w dziele swojem: Katedra gnieźnieńska (str. 84) twier-
dzi, że pozostała z trzeciego grobowca św. Wojciecha
w Gnieźnie płazkorzeżba, która także w pomienionem
dziele w przerysie podaną jest, przedstawiająca chrzest
Św. Stefana, a która z fundacii kapituły metropolitalnej
w r. 1486 ukończoną została, jest prawdopodobnie
dziełem naszego Wita Stwosza. W Charłupi Małej w^ po-
wiecie sieradzkim, znajduje się w kościele chrzcielnica
z jednej sztuki granitu wykuta, ozdobiona herbami fun-
datorów i nazwiskiem twórcy tego zabytku : Feliks Go-
42*
600
m u liński aimo 1538. Za Zygmunta Augusta i Stefana
Batorego słynął z roboty nagroblców Stefan Stawo-
Avicz, zmarły w Kral^owic w r. 1500. (Starowolslci :
Monumenta) Zygmunt August używał do przyozdo-
bienia zamłcu w Wilnie artystów : Marcina Ostrów-
8 Ic i e g o , Wojciecłia C li e ł m i ń s li i e g o z Inowrocławia
i Stanisława Rutki z Poznania. Z myślenickiego ka-
mienia są wyrobione za czasów Zygmunta I: węgary
do drzwi i okien, i)rogi, scbody i poręcze do zamku
krakowskiego. Grał)owski Ambroży, Wurzbach, a za
nimi Essenwein wymieniają nazwiska nielitórych l^a-
mieniarzy krakowskich z czasów dawniejszych. Samuel
Kochano w słi i malarz i rytownik z XVI wielai l)ył
także rzeźbiarzem. {Kłosy 1872 Nr 362). Klonowicz
w żalu XII mówi o rzeźbiarzach, czyli jak się wyraża
mistrzach rzemiosła stamieclciego (z niemieckiego od
Steinmetz), którzy przychodzili z Niemiec wywodzid
w Polsce żywe osoby z marmuru. Za Zygmunta III za-
trudniali się wyrobami rzeżbiarskiemi w Wilnie: Sta-
nisław z Krakowa, Mikołaj Wolcet, Daniel Thym
i inni. Nad wspaniałemi ozdobami fasady ratusza w Gdań-
sku pracował olcoło r. 1552 sławny tamtejszy rzeźbiarz
Cornelius, jego to dłuta jest wiele szacownych wy-
robów z owego czasu. (Obacz Passavant: Nachrichten
iiber Danzigs Kunstwerke^). AV r. 1610 wykuł Mina
kamieniarz z Kraliowa, w kamieniu całą mękę Pańską
zewnątrz kaplicy ogrojcowej zwanej Bojmów przy ka-
tedrze łacińskiej we Lwowie, wewnątrz zaś ołtarz i śli-
czne ozdoby z kamienia, zaco wziął 500 fi. Rzeźby na
kamieniu w kolegiacie w Olyce, założonej w r. 1635,
są roboty Melchiora Almpeli i Michała Waldy. Bar-
tłomieja Z i morowi cza ojciec był kamieniarzem. Ka-
rol Dankwart rodem Szwed, przyozdobił kaplicę
Św. Pawła przy kościele na Jasnej Górze w Czestocho-
wej w r. 1695 sztukateriami z gipsu. W Paryżu w ogro-
*) Kunstblatt 1847.
661
dzie Tiiilleriów znajduje się posąg kamienny Flory Far-
nese z na])iseni artysty, który ten posąg- ^y XYII w.
wykonał : „ A n t o n i u s Andre a s Callisiensis" . Zape-
wne artysta ten pochodził z Kalisza, wspominały o nim
dzienniki przy końcu 1885 r. Płazkorzeźby g-ipsowe
w kościełe w Szydłowie na Litwie wykonał między
roldem 17G2 a 1778 exjezuita Podłiajslś^i. Sztu-
]vaterie w kościełe ks. Pijarów w Kraliowie wykonał
w połowie XYIII wiełvu Cłirystian Roła z Berna;
płazkorzeźljy na portyku i metopacli kościoła katedral-
nego w Wilnie wyl^onał Tomasz R łi i g i , profesor aka-
demii rzymskiej św. Łukasza, z Rzymu umyślnie w tym
celu do Wilna sprowadzony. Sztukaterie te są z wapna,
gipsu i tłuczonego marmuru, a wyobrażają ofiarę Noego
po wyjściu z korabiu. AV nyżacłi faciaty stoją kolo-
salne posągi dłuta tego samego artysty, po prawej stro-
nie posąg Mojżesza według Michała Anioła, po lewej
stronie posąg Abrahama. W dwóch nyżacłi są tu ko-
losalne posągi dłuta tał^że prof. Rhigi, wyobrażające
miłość Boga i miłość bliźniego. W pierwszej połowie
XVII wieku żył w Krakowie rzeźbiarz w kamieniu Se-
bastian Sala i Wojciech Jastrzębczyk, mieszcza-
nin krakowski. Stalle kamienne u św. Idziego w Kra-
kowie są rolłoty T. S. Schaffa. Pomnik Wawrzyńca
Spytka Jordana w kościele św. Katarzyny w KrałvOwie
wyrzeźbił z kamienia Paweł Wadowski (czyli z Wa-
dowic), alias Baltazar w r. 1593. Stalle kamienne znaj-
dujące się w kościełe św. Idziego w Krakowie z XVI
wieku, są wyłionane przez Jana ze Lwowa, jak świad-
czy podpis jego przez prof. Łepkowskiego odszukany.
Mielibyśmy więcej pomników sztuki, ale ileżto pomni-
ków przez barbarzyństwo i ciemnotę przy restaurowa-
niu kościołów wyrzucono z nicli i potłuczono, lub na
inny użytek obrócono, jak n. p. na schody, posadzki
lub inne rzeczy, przezco niejedno nazwisko artysty może
na zawsze zaginęło i dla historii przepadło, że tu tylko
wspomnimy, o nagrobkach Ostrorogów w Ostrorogu,
662
których na})isy jeszcze Starowolski w swoicli Monu-
mentach przytacza; tak zrobiono z nagTobkanii kościoła
Marii Magdaleny w Poznaniu i wielu innenii.
]\zeźl)iarstwo w marmurze i w kamieniu oddawna
było w Polsce, a głównie w Krakowie uprawiane, czę-
sto jednak wykonywali je Włosi, którzy u nas osiadali
i łączyli się małżeństwem z połskiemi rodzinami, a w naj-
bliższych potomkach już naszymi krajowcami się sta-
wali, ze tu tylko kilka nazwisk ich wspomnimy : Hie-
ronim Canavesi Włoch, wykuł z kamienia 12 apo-
stołów, stojącycli przed kościołem św. Piotra w Krako-
wie ; sprowadził go do Krakowa król Zygmunt III z Me-
diolanu, jako zdolnego rzeźbiarza; tenże Canavesi wy-
ciosał także z polecenia Anny ks. Ostrogskiej 50 posą-
gów do kościoła Jezuitów w Jarosławiu, które ustawiono
na slupach murowanych około kolegium, później dom
ten zniesiono i obrócono na koszary wojskowe, mur
zrzucono z posągami tak, że zaledwie 10 posągów oca-
lało. (Siarczyńslciego : Wiadomość o mieścin Jarosławiu).
Ojciec tego Canavesego był już w r. 1578 w Krako-
wie, nazywał się także Hieronim i był murarzem, a za-
razem i rzeźbiarzem , zmarł w Krakowie w r. 1582.
(Starowolski : Momimenta). Bartłomiej B e r e c c i , któ-
rego nazwisko odnalazł niedawno profesor Władysław
Łuszczkiewicz w Krakowie po mozolnych poszukiwa-
niach, Włoch i sławny architekt kaplicy zygmuntow-
skiej na Waw^elu, jednego z najpiękniejszycli pomników
renesansu nietylko w Polsce, ale i w całej Austrii, był
zarazem i rzeźbiarzem w kamieniu, jak i Franci-
szek Włoch. Bartolomeo B i d o 1 fi Włoch zdobił w po-
łowie XVI wieku zamek krakowski sztukateriami. Ro-
boty rzeźbiarskie do kościoła w Pożajściu wykonał
około r. 1676 Mikołaj Wólce t, rodem z Treviru w Ko-
wnie. Piotr P e r e 1 1 i Włoch, robił w drugiej połowie XVII
wieku do kościoła św. Piotra i Pawła w Wilnie sztu-
katerie, mianowicie figury i głowy, zaś Jan Maria Galii
wyrabiał tamże arabeski i kwiaty. (Tyg. ilusłr. 1862
663
Nr 154). Dominik Gritti Włoch, zdolny rzeźbiarz w ka-
mieniu, pracował w XVII wieku na Ślązku. Joachim
Fontana wykonał około r. 1691) płazkorzeźbę, przed-
stawiającą zdjęcie z krzyża Chrystusa Pana, znajdującą
się w lvOŚciele św. Anny w Krakowie. Grabowski,
Wurzbach i Essenwein wspominają także o krakowskich
kamieniarzach Włocliacli : Antonin s P li e z o 1 a n u s z Flo-
rencii pod r. 1523, Wilhelmus Fłorentinus 1522, Ni-
cołaus de Castiłlione z Fłorencii, lapicida regius
1529, który juz w r. 1522 był w Krakowie, Philipus
Fesolanus, lapicida regius 1533, Joannes de S e n i s ,
Italus lapicida 1532 i t. d. (Obacz dzieła bardzo ważne
w tym względzie Sebastiana Ciampiego po włosku).
Z rachunków koronnych podskarbiego Kościeleckiego
z r. 1510 dowiadujemy się, że zapłata Włochom kamie-
niarzom (marmorariis) wynosiła 276 grzywien; Fran-
ciszkowi Włochowi z 6 pomocnikami płacono miesięcznie
27 grzywien.
W Gdańslai słynął Andrzej S chi ii t ter genialny
rzeźbiarz, urodzony w r. 16(32 uczeń Dawida Saporiusa;
wyrabiał on dla wielu polskich domów wytworne rzeźby,
przybył do Warszawy w r. 1691, powołany przez króla
Jana III; jego roboty są kariatydy przed bankiem kró-
lewskim w Gdańsku i statua wielkiego księcia w Ber-
linie i króla Frydryka I w KOnigsbergu, dwie ostatnie
przez niego modelowane, a przez Jacobiego odlane,
sławne maski w arsenale berlińskim, oznaczone literą S.
Znakomity rzeźbiarz Bartłomiej Bernatowicz, zmarły
w Warszawie w r. 1730, ozdabiał wiele kościołów
w Warszawie swemi pracami rzeźbiarskiemi , szczegól-
nie Dominikanów i Franciszkanów, także w Siemiaty-
czach. Jan Józef Den i eh, rzeźbiarz, zmarły w r. 1737,
pracował w Głogowie na Ślązku ; w r. 1682 wyrzeźbił
nagrobek kardynała Heskiego, który się znajduje w ka-
tedrze wrocławskiej. (Dlabacz: Kunsłlerlexlcon) . Rauch-
miiller Maciej, c. k. nadworny rzeźbiarz, pracował
w Wrocławiu, Pradze i w Wiedniu; według jego mo-
664
delu odlana jest statua ś\v. Jana Nep. na moście w Pra-
dze. Franciszek L i e n e r , mieszczanin krakowski, wy-
konał w połowie XVIII wieku wyrol)y kamienne do
koleg:iaty Panny Marii w Kielcach. Wyroby rzeźbiarskie
wykonywane niegdyś w Bodzentynie słyną oddawna.
W kościele św. Idziego w Krakowie są śliczne stalle
kamienne, robione przez jakiegoś rzeźbiarza lwowskiego;
nazwiska wprawdzie nie podpisał, ale jest na nich na-
pis: „in fjibr. Leopoli". Akta krakowskie wspominają
o rzeźbiarzu krakowskim Balcerze Końca w r. 1623.
Muzeum starożytności w Warszawie posiada cenną pa-
miątkę, jestto robota z muszel królowej Marii Lesz-
czyńskiej, ofiarowana znanemu fizykowi I^ogaliń-
skiemu.
Za czasów Stanisława Augusta byli rzeźljiarze w War-
szawie : Jakub M o n a 1 d i z Mediolanu, dyrektor szkoły
snycerstwa i malarstwa w Warszawie, robił statuę Ka-
zimierza Wielkiego w Łazienkach, popiersia najsła-
wniejszych współczesnych mu osób i figury kościelne,
z których najcelniejsze są czterech ewangiełistów w ny-
żach frontonu kościoła Bernardynów w Warszawie;
Tomasz Rhigi z Rzymu (o którym juź wyżej wspo-
minaliśmy), a którego av r. 1784 biskup Massalski
Ignacy sprowadził najprzód na Litwę do ozdobienia
katedry w'ileńskiej z frontonu figurami, potem wykonał
on mnóztwo plazkorzeźb do pałacu w Werkach pod
Wilnem, nareszcie robił wiele posągów do pałacu łazien-
kowskiego w Warszawie; trzej bracia kStagi z Carrary,
z których szczególnie był utalentowany Piotr; Jan
Beretti i Mikołaj Piano z Mediolanu, których prace
snycerskie w r. 1806 przez Denona dyrektora muzeum
Napoleona \v I'aryźu zabrane zostały; Franciszek Pi-
nek był nadwornym rzeźbiarzem Stanisława Augusta,
jego roboty jest posąg na koniu Jana III na moście
do Łazienek pod Warszawą wiodącym; posąg ten wy-
robiony jest z jednego kamienia ])odlug modelu Le
Bruna i ma 10 stóp wysokości. Michał Kozłowski,
665
rzeźbiarz i profesor ces. akademii w Petersbiiri;u, zmarły
w r. 1802^ robił posąg" Suwarowa w Petersburg-u i ko-
losalną statuę Simsona w Peterhofie ; jakkolwiek Na-
g'ler robi g'o Posianinem, nazwisko jeg'o jednak zdra-
dza pochodzenie polskie. Edward i Zyg-munt Stehli-
kowie robili po spaleniu w Krakowie w r. I80O ko-
ścioła Franciszkanów nowy ołtarz wielki gotycki z pia-
skowca, z okolicy Izdebnika, a częścią z pinczowskiego
kamienia. Grobowiec kamienny króla Jana III w kate-
drze krakowskiej sprawiony kosztem cesarza Ferdy-
nanda, wykonał z początku XIX wieku Karol Ceptow-
ski, nauczyciel rzeźbiarstwa w szkole technicznej w Kra-
kowie, ur. w Poznaniu 1801 r. z ojca Michała także
artysty. Ceptowski jest uczeń Thorwaldseua i pra-
cował u niego 4 lata. Płazkorzeźba w marmurze „Noc"
uchodząca za Thorwaldseua, jest roboty Ceptowskieg^o ;
robił także w Paryżu u Pradiera. C e p t o w s k i robił
przy końcu XVIII wieku sztukaterie w^ ])alacu w Śmie-
towie. Ołtarze niektóre z g-ipsu w kościele w Lędzie
są wykonane w jiołowie XVIII wieku przez samycli
zakonników tamtejszych, biegłych w sztuce rzeźbiarskiej,
między którymi odznaczał się Bartłomiej A d r i a n.
(Tyg. ilnstr. 1803 Nr 171). Na cmentarzu kościelnym
Panny Marii w Kielcacli znajduje się statua Matki Bo-
skiej z piaskowca robiona w r. 1760 przez Franciszka
Preis sa rzeźbiarza. (Pamiętnik relig. moralny tom IX
z 1845 r.). Panna AVejnert Warszawianka, rzeźbiła
dla królowej włoskiej w ostatnich czasach sznur korali,
o czem dzienniki donosiły.
Z początku XIX wieku wyrabiał we Lwowie Szim-
ser płazkorzeźby z gipsu i kamienia; jeg'oto roboty
były płazkorzeźby na kamienicy Młockich oijok na-
miestnictwa we Lwowie, fdziś ta kamienica rozebrana,
a na tem miejscu postawiony gmach namiestnictwa),
przedstawiające: „Porwanie Heleny". W r. 1827 było
we Lwowie 10 kamieniarzy. Roboty rzeźbiarskie przy
faciacie kościoła św. Jana w Warszawie wykonał w r.
Gm
1822 Jan Ha^^en, kamieniarz z Warszawy. Henryk
Stattler syn Wojcicelia, wykonał z kamienia posąg
Kordeckiego, znajflnjąey się przy klasztorze częstochow-
skim. Wojciech Świecki wykonał pomnik Ignacego
Komorowskiego na Powązkacli w Warszawie. Wszystkie
jego prace podają Kłos7j z roku 1874 Nr 451. Antoni
Messing wykonał w r. 1851 posąg N. Panny przed
kościołem Reformatów w Warszawie. Ferdynand Khuu
Krakowianin, majster Icamieniarski i zdołny rzeźbiarz,
wyłożył około r. 1832 w katedrze krakowskiej w ka-
płicy dawniej Zawiszów, dzisiaj Potockicłi, ściany mar-
murami, zaś B a u m a n , sztukator Stanisława Poniatow-
skiego z pomocą synów, wykonał całe mozaikowanie
tej kapłicy, na którem utwierdził rozety i inne ozdoby
wyrobione przez Włochów : Joba G i o b b e i Giovano
Axerio sztukatorów z Monachium, zaś 4 geniuszów na
zaokrągleniu pod lioimłą, wyrobił w płazkorzeźbie Jó-
zef K ae s m a n n , profesor rzeźbiarstwa w al\.ademii wie-
deńskiej. Leon Mołaty liski wyrzeźlnł z kamienia
w pierwszej połowie XIX wieku w Wilanowie 2 konie,
znajdujące się przed ujeżdżalnią. Konstanty Hegel,
profesor rzeźby b. szkoły sztuk pięknych w A¥arszawie,
wyrzeźbił w r. 183(5 z ciosowego l^amienia grobowiec
Stanisława hr. Potockiego w Wilanowie, projektowany
przez Henryka M a r c o n i e g o architekta ; figury zaś
spoczywające na sarkofagu wykonał Jakub Tatar-
kiewicz; także Teodor G u n d e 1 a c h , rzeźbiarz w ka-
mieniu w Warszawie, odznacza się swemi pięknemi wy-
robami. Muzeum ^larodowe polskie w Rapperswilłu po-
siada 2 popiersia z kamienia Kazimierza W. i królowej
Jadwigi. Roboty rzeźbiarza Jerzego Struwe, rodem
z Kaliskiego, zmarłego w Genewie w r. 1876, w 33
r. życia i Władysława C h r o ś n i k i e w i c z a w Krako-
wie zasługują na uwagę; ostatni wykonał piękny ołtarz
z kamienia w kaplicy Koświtzkiego w Jędry chowie
w naszych czasach.
667
Do zabytków dawnych wyrobów kamiennych należą
także chrzcielnice, z których najdawniejsze n nas są
w kościele słupeckim z r. 1241, w Łącku z piaskowca
z XIV wieku , w Kłobucku chrzcielnica marmurowa
z r. 1423, ozdobiona herbami polskiemi, chrzcielnica
kamienna w Bodzentynie z wyrzeźbionym rokiem 1492,
w Grójcu chrzcielnica kamienna w stylu ostrołukowym
z monogramem i rokiem 1482, w Koprzywnicy, Jeżo-
wie i Iwanowicach z r. 1462. W Janowicach założyła
ks. Anna z Sanguszków Radziwiłłowa, wdowa po Ka-
rolu Stanisławie Kadziwille w pierwszej połowie XVIII
wieku fabrykę wyrobów kamiennych, jakoto: naczyń
stołowych, kałamarzy, pieczątek, tabakierek, świeczni-
ków itp. Rzeźbiarzy nazywa Stanisław Potocki w dziele
swem: Winkelmann polski, „posągarze", a wyroimy ma-
sywne nazywa „całopełne".
1) Wyrohy z pilśni lakierowane wyrabiali od r. 1840 bra-
cia Bardowsey w Petersburgu, mianowicie: stoliki,
krzesła, umywalnie, tace, lvubki i t. p. rozchodziły się
wiele po całej Rosii.
m) Wyrohy z gumy elastycznej wykonywano z początku
XIX w ieku w Warszawie we fabryce Józeta W e m m era,
założonej w r. 1833, wówczas gdy tylko kilka tego
rodzaju zakładów w Europie istniało. Wyrabiano tu po-
duszki, płótno kauczukowe, kalosze, taśmy i przyrządy
chirurgiczne, któreto wyroljy rozchodziły się do Saksonii,
Austrii, Prus, Rosii i t. d. Pomimoto fabryka ta dla
braku funduszów w r. 1843 zamkniętą została. Używa-
nie kaloszy weszło u nas w życie dopiero za panowa-
nia /Stanisława Augusta.
n) Wyrohy z chleha, jak krucyfiksy, medaliony z wyobra-
żeniami Świętych i t. d. wyrabiali więźniowie polityczni
Polacy w Kufsztejnie, w cytadeli warszawskiej, na Sy-
l)erii i w innych więzieniach.
668
Wyrzynacze.
Wyrzynacze na kaniieuiacli najsławniejsi byli av staro-
żytności Grecy, mianowicie: Mnesarchos ojciec Pitago-
rasa, Teodoros wykonawca sławnego pierścienia Polykra-
tesa, Pyrgoteles nadworny wyrzynacz gem Aleksandra
cesarza , A p o 1 o n i d e s , K r o n i o s , D i o s k o r i d e s na-
dworny wyrzynacz Augusta, A p o 1 o n i o s , A s p a s i o s i H i 1-
los. W XV wieku byli najsławniejsi włoscy wyrzynacze na
kamieniu w stylu renesansowym: Giorani Maria Mantu ano,
Giacomo T a §■ 1 i a c a r n e , Leonardo M i 1 a n e s e , Francesco
A n n i c li i n i z Ferrary, Francisco F r a n c i a , C a r a d o s s o ,
Ałess. Cesar i, Benyenuto Celłini i Yalerio Yincentino;
ostatni jeden z najlepszych wyrzynaczy robił dla papieża Kle-
mensa VII przeważnie wazy z krzyształu górskiego, lvtóre
dotąd widzieć można w muzeach we Florencii, Dreźnie (grilnes
Gewolbe), w Luwrze, Wiedniu w cesarskim skarbcu, w Ber-
linie i w Monachium. Wyrzynacze na kamieniach i pieczę-
ciach byli oddawna w Krakowie i tak w r. 1542 Melchior
(gemmarum incisor seu sculptor), ^y r. 15G4 Matis Ti mer
(Wappensteinschneider), w r. 1579 Jan, czo kamienie rzeże
do pierszczeuiów, w r. 1585 przyjął prawo miejskie Conra-
dus Beck (gemmarum praeci()sai"um incisor), w r. 1595 Ho-
ratius VI oh, co kamienie rzeże, w r. 1598 Konrad First er,
co pieczęcie rzeże. W r. 1539 wymieniają akta lirakowskie
Wołfgangus „Steinsclmeider" czyli „gemmarum praetios. in-
cisor", zaś w r. 1558 Nicolaus Karthoff „insigniorum sculp-
tor". W r. 1584 mieszkał w Krakowie Mathias Jenel wy-
rzynacz pieczęci, w r. 1624 Hans Behm Steinschneider,
przyjął tam prawo miejskie, w r. 1662 mieszkał tam Krzy-
sztof pieczętarz z Cieszyna, w r. 1601 Gregier Stein-
schneider, w r. 1607 Matys, co kamienie rzeże. Uczony
włoski Ciampi w dziele swojem: Yiugęilo in Pologiia wspo-
mina, że Jakub Car agi i o sławny rytownik, rzeźbiarz ka-
mej i krzyształów, sprowadzony był do Polski w r. 1539,
gdzie bawił aż do r. 1560; jego roboty jest portret Bony
669
w profilu rznięty na kamei z jego podpisem, któryto klejnot
znajduje się w jednym z ])aryzkieli zbiorów prywatnych.
Gentmy są wklęsło, kamen wypukło rzeźbione kamienie.
Gemmy przeważnie Avyrabiali Grecy w dawnych czasach.
Starszy Scipio Africanus był pierwszy w Rzymie, który
w swoim pierścieniu miał g-emmę, gdyż przed nim pieczątki
na pierścieniach Ijyły rznięte w złocie lub innym metalu,
z któreg-o pierścień był zrobiony. Rastawiecki w dziele swo-
jem: Wzory sztuki średnio wiecznej wspomina, że nawet sam
król Zygmunt III wyrzynał bardzo zręcznie własne wize-
runki na drogich kamieniach, które zawieszone na koszto-
wnycli łańcuchach złotych, także przez siebie wyrobionych,
rozilawał znalvomitym a dobrze zasłużonym w Icraju mężom ;
toteż ozdoby takie niebezzasadnie uważać można av owym
czasie, jako rodzaj znaków honorowych czyli orderów. Am-
broży Grabowski w swoich przypowieściach dawnych Pola-
ków pisze, że Franciszek Bernard Mniszech kasztelan są-
decki, tak był szczególnym faworytem Zygmunta III, iż mu
ten król swoje twarz na drogim kamieniu wyrytą, na wie-
czną pamięć przywiązania posłał z tem pismem: „Posyłam
'Waszmości lolasnej reki robotę, noście ją na pamięć kocha-
jącego was króla i zostawcie potomstwu swemu na pamięć,
iż mieli przodka godnego ojczyzny i króla". Jako jeden z naj-
dawniejszych zabytków tego rodzaju uważać należy pierścień
zaręczynowy św. Kingi, znajdujący się w klasztorze w Sta-
rym Sączu. Na tym pierścieniu jest na rubinie śliczna rzeźba,
wyobrażająca dwie osoby, obejmując się uściskiem; jestto
więc zabytek z XIII wieku. Klasztor ten przecliowuje oprócz
tego i inne pamiątki po św. Kindze, mianowicie : trzonek do
jej noża drewnianego z misternie rzeźbionym bokiem, jej ły-
żeczkę opałową misternie w złoto emaliowane oprawną, ku-
bek do picia i relikwiarzyk mały w kształcie monstrancii.
Lelewel wspomina, że za czasów Stanisława Augusta był
w Polsce wyrzynacz kamieni. lioman AYincenty Jeuffroy
ur. 1749 r. w Rouen, który był później dyrektorem szkoły
wyrzynaczów na kamieniach w Paryżu, zmarły w r. 1826.
Znana jest jego karniolowa intaglia, przedstawiająca głowę
670
Stanisława roniatowskie^o ślicznie wyrobiona; wspomina
o nim także Rollet w dziele Bucliera: Geschichte der teckni-
schen Kilnste tomie I str. ool, w artykule ,,Glil)tik", W XIX
wieku sztuka ta powszechnie ujjadła. Aszer przezwany
Waj)penstein, Żyd krakowski, zdolny był w wyrzynaniu nie-
tylko na kruszcach, ale i na twardych kamieniach, naśladu-
jąc starożytne kamee; roboty jeg'o zakupywał ])o większej
części ks. Micłiał Sołtyk, dziekan krakowski z początku XIX
wieku do swego gabinetu. (Kraszewski: Ikonoteka). (Obacz:
Medalierstwo i pieczęcie).
Zabawki dla dzieci.
Zabawki wyrabiała w Warszawie fabryka Karola M U n-
tera założona w r. 1828.
Zapałki.
Zapałki chemiczne wyrabiały z początku XIX wieku
w Warszawie fabryki Edwarda Wasiauskiego i Hir-
szenfeldów. Za wynalazcę zapałek ueliodzi Kammerer
student, osadzon}' w więzieniu za polityczne przestępstwa,
który je w r. 1832 wynalazł, a w r. 1833 niejaki Pr os chi
w Wiedniu polepszył. Wyrabiano także zapałki w nowszych
czasach : we Lwowie, w Komorowicach, Tarnowie, w Skolem,
w Kątach w Sanockiem, w Pośpiechowie i Częstochowej.
Zbiory.
Znaczniejsze zbiory odnoszące się do rękodzieł i sztuki
dawnej Polski })osiadają :
a) Starożytności historyczne lyohkie, : ks. "V\1adysław Czar-
toryski w Krakowie, muzeum ks. Lubomirskiego
w bibliotece Ossolińskich we Lwowie, muzeum naro-
671
dowe polskie w Rapperswillii w Szwajcarii, gabinet
archeolog-icziiy uniwersytetu jagiellońskiego w Krako-
kowie, muzeum akademii umiejętności w Krakowie,
hr. Augustowa Potocka w Wilanowie, hr. Zamoj-
ski w Kurniku po Działyńskich, hr. Stanisław T a r-
n o w s k i profesor uniwersytetu w Krakowie, Rusiecki
Av Trojance, Siedlecki Józef w Krakowie, Jakub
Woł OSZ czy liski profesor uniwersytetu w Kijowie,
muzeum starożytności w Warszawie. Oprócz tych zbio-
rów posiadają: De pi er o wie w Warszawie: porcelany,
kamee, miniatury, mozaiki, bronzy, zegary i meble. (Tyg.
ilustr. Nr 008 z r. 18(56). Mikołaj Wisłocki w War-
szawie, zbiór portretów olejnych dawnych Polaków,
przewieziony w Łukomskie, miniatur, sygnetowycłi pie-
częci szlacheckich polskich oprawnych w pierścienie itd.,
których opisanie znajduje się w Tyrj. ilustr. Nr o59
z r. 1 8()(). Wład. P r z y b y s 1 a w s k i i B o h u s i e w i c z
Bohdan, od którego nabył lir. lioman Potocki: wyroby
i stroje huculskie. Karol Rogawski w Ołpinach: urny.
Daniel Less er niedawno zmarły w Warszawie, posia-
dał piękny zbiór majolik, jiorcelany, bronzów, miniatur,
kaniej, medali i monet. K. Benni, AM. hr. Potulicki,
J. Sulatycki i ordynacia hr. Zamojskich w Warsza-
wie: fajanse, porcelany, szkła i t. d. Ordynacia hr.
Krasińskich w Warszawie: wyroby złotnicze i inne.
Lucian W r o t n o w s lv i w Warszawie miniatury. Hr. Wło-
dzimierz Dzieduszycki we Lwowie: zbiór zoolo-
giczny czysto polski, ubiorów ludowych i huculskich,
pasów litych, wyrobów garncarskich krajowych, tajan-
ców i porcelany polskiej. Ks. Adam Sapieha w Kra-
siczynie, hr. Franciszek Pusłowski, Strz*ałecki
A. J. pasy lite, P i e k o s i ń s k i w Krakowie, Pode z a-
s z y ń s k i Paweł w Warszawie , Teofil Zebr a w s k i
w Krakowie, S t r o n c z y ń s k i Kazimierz w AYarszawie,
hr. Komorowski w Trojanowie, hr. K a r n i c k i Ju-
stynian w Warszawie jiosiada między innemi: jiuhary,
kamee , mozaiki , zegary, wyroby z kości słoniowej
G72
i z bronzu i t. d. Przy borowski Józef w Warsza-
wie, Icolelicię przedliistorycznycli wyrobów krajowych
z krzemienia i inne. Geczewicz jenerał w Warsza-
wie posiada znaczny zbiór starożytnych zegarów. Hr.
T^eon li z y s z c z e w s k i w Warszawie i główne archi-
wum krajowe w AVarszawie posiadają pieczęcie połskie.
Hr. Izabeła z Czartorysłvich D z i a ł y ń s k a w Gołucho-
wie posiada obrazy, rzeźby, majołiki, emałie, wazy sta-
rożytne , gobełiny, arasy, ryciny i l)ibłiotekę. Wiełe
(ławnych polskicłi wyrobów posiadają tałi^że muzea prze-
mysłowe we LwoAvie, Krakowie, Warszawie i w Toru-
niu, jakoteź aliademia umiejętności w Krakowie itd.
bj Zbroje : muzeum Ivs. Lubomirsldcli we LAvowie , zbiór
łvS. Sanguszki w Podliorcacli, jeden z najpiękniejszych
w Polsce, mianowicie zbroje husarów polskich, ks. Adam
Sapieha w Krasiczynie, łn-. Alfred Potocki w Łań-
cucie, hr. K a r n i c k i Justynian w Warszawie, Kossa-
kowski w Lukojnie na Litwie, ordy nacią hr. Kra-
sińskich w Warszawie , zbiór po ś. p. Eustachym
lu\ Tyszkiewiczu, Dowgiełło w Siesikach po-
wiecie witliomirsłdm, zbiór Jerzego Moszyńskiego
w Krakowie, łn-. Raczyński w Rogałinie, Jan Strza-
le c k i w Warszawie, Zygmunt D z i a ł o w s łv i w ]\[gowie
w pobliżu Grudziądza posiada znaczny zbiór zbroi pol-
skich, Czapski w Stankowie, muzeum starożytności
w Warszawie posiada między innemi hełmy Lisowczy-
ków, kusze i dawne łułd żelazne i t. d., hr. Zamoj-
ski w Kurniku (po Działyńskich), ordynacia hr. Za-
m o j s k i c h w^ Warszawie, ks. W i t g e u s t e i n w Wer-
kach pod Wilnem zbiór po Radziwiłłach z Nieświeża
przewieziony, muzeum ks. Władysława Czartory-
skiego w Krakowie i t. d.
c) Numizmaty i medale: A. Randki e w Warszawie me-
dale, hr. Emeryk Czapski w Stankowie zbiór monet
i medali najślicznrejszy na Litwie, hr. Michał Tysz-
kiewicz, Teodor Dembowski w Warszawie, hr.
Ludwika Dembińska w Boryniczach, hr. Włodzi-
673
mierz Dziedii szy cki we Lwowie, D lichnowski
Rajmiiud w Kielcach, zbiór po ś. p. Karohi Beyerze
w Warszawie pozostały jeden z najzupełniejszych w Pol-
sce, muzeum polskie w Rapperswillu , Cllixelli Wła-
dysław w Krakowie, Bartynowski Władysław han-
dlarz w Krakowie, K u r natowski w Krakowie, Kon-
stanty Hoszowski senator b. rzeczy pospolitej kra-
kowskiej, pozostawił po sobie piękny zbiór monet i me-
dali polskich, Antoni Ryszard kupiec w Krakowie,
autor bibliog-rafii numizmatycznej, posiada monety pia-
stowskie i jag-iellońskie, Ja no wic z Andrzej w Żyto-
mierzu, niedawno zmarły Daniel Lesser w Warsza-
wie, K o p r o w s k i Samuel w Diatkiewiczach powiecie
rówieńskim, Bolesław hr. Starzyński w Zahińcach,
okrąg- naukowy wileński, zbiór numizmatów polskich
byłego towarzystwa warszawskiego przyjaciół nauk,
znajduje się dzisiaj w Petersburgu, hr. Leon Skórzew-
ski w Lubostroniu, Klaudia z Skórzewskich Roga-
lińska w Królikowie, hr. K a r n i c k i Justynian w War-
szawie monety rzymskie , hr. Natalia K i c k a w War-
szawie, Kazimierz Stężyński-Bandtkie medale
i kamee, Pusch Stanisław w Warszawie, In*. Mor-
sztyn w Krakowie , muzeum Lubomirskich we
Lwowie, biblioteka uniwersytecka w Krakowie i we
Lwowie, hr. Adam Plater w Wilnie, Leon Mi kocki
w Wiedniu, Re woliński w Radomiu (zbiór ten opi-
sał Cezary Wilanowski w Przeglądzie hihliograjiczno-
archeologicznym warszawskim z r. 1881 i 1882), Jan
F r e y e r i Walenty Siekaczy u ski w Radomiu, ordy-
nacia Zamojski c h w Warszawie , Józef P r z y b o-
rowski w Warszawie, Józef Wolff bankier w War-
szawie, Pawlikowski Mieczysław we Lwowie w kla-
sztorze Dominikanów, Stronczyński Kazimierz w War-
szawie, biskup S tupnie ki w Przemyślu, Wesołow-
ski w Miroczu, muzeum archeologiczne w Wilnie, mu-
zeum miejskie w Gdańsku, baron Ru ss i Ilon w Wilnie,
Dr W o e 1 k w Wilnie, Eugeniusz Zawadzki pod Nie-
43
674
. świeżem, ks. Bartnicki w Liwie, lir. Zamojski
w Kurniku (po Działyńskim Tytusiej, Dr Efraim E d e 1-
stein lekarz w Łomży, ks. Radziwiłł w^ Berlinie,
Zygmunt Gloger w Jeżowie, M Oraczewski kaj)i-
tan w Wilnie, zbiór towarzystwa naukowego w Pozna-
niu, Józef Zieliński, syn Gustawa autora „Kirgiza",
posiada pięku}- zbiór medali pozostały i nabyty po ś. p.
Kazimierzu Władysławie Ii a n d t k i e - S t ę ź y ń s Ic i m ,
autorze numizmatyki krajowej, Kazimierz lir. lv o mo-
ro ws ki w Trojanowie, Leon Zwoliński na Woły-
niu, Władysław Jełowiecki w Brykuli, Adam Wo-
la ński w Rudce, ksiądz S t e i n e r w Łucku, biblioteka
główna w Warszawie posiada przeszło 10.000 numi-
zmatów, muzeum starożytności w Warszawie posiada
zbiór pieczęci polskicłi w oryginalnycb stęplach i od-
•ciskacłi i insygnia wolnomurarskie, hr. Adamowa Po-
tocka posiada nabyte od Piotra Umińskiego w Krako-
wie medale masońskie. Po Bolesławie Podczaszyńskim
pozostał w Waszawie znaczny zbiór pieczęci polskicłi.
Mennica w Warszawie, w Gdańsku przy bibliotece radziec-
kiej jest zbiór medalów i monet prusko-polskicb, także
zbiory H. S t e c k i e g o , J. Z e 1 1 a , Jerzego G a u g i e r a .
M. Klemensowskiego, Ivarola Biel er a, Bartha
urzędnika sądu wyższego zmarłego roku 1885 we
Lwowie, Adolfa Pressena prezesa sądu obwodo-
wego w Przemyślu, Kisła radcy apelacyjnego w^e Lwo-
wie, W o s z c z y ń s k i e g o w Rzeszowie i Grzegorza
Glinki w Kamieńcu podolskim, zasługują na wzmiankę.
d) Ryciny polskie posiadają: Pawlikowski Mieczysław
we Lwowie posiada jeden z najznaczniejszycli zbiorów
rycin i rysunków artystów polskich, do którego wszedł
także zbiór Teofila Żebrawskiego z Krakowa; hr, B ra-
ni cki w Suchej, posiada zbiór rycin i rysunków arty-
stów polskicłi, zakupiony od Ig. Józefa Kraszewskiego ;
hihMoteka, jagielloilska w Krakowie, muzeum Lubomir-
ski c h we Lwowie, ks. Władysław C z a r t o r y s k i w Pa-
ryżu, jeszcze nie przewieziony do Krakowa, lir. Janowa
675
z Czartoryskich D z i a ł y ii s k a w Gołuchowie w Wielko-
polsce, posiada piękny zbiór sztychów polskich i obcych,
między innemi, Falków, Chodowieckich i Norbliuów ;
radca Grabowski w Tarnowie, syn nieodżałowanego
Ambrożego Grabowskiego posiada cały zbiór rycin po
ojcu, którego katalog Ambroży wydal; Daniel Lesser
niedawno zmarły w Warszawie i brat jego Aleksan-
der malarz, posiadali także zbiór rycin; hr. Karni cki
w Warszawie, Władysław Bartynowski handlarz
w Krakowie, posiada piękny zbiór portretów polskich;
ks. Dobszewicz w Żytomierzu, muzeum polskie
Av Eapperswillu, towarzystwo naukowe w Poznaniu,
zbiór hr. M i e 1 ż y ń s k i c h w Poznaniu po ś. p. Edwar-
dzie Rastawieckim, ofiarowany towarzystwu naukowemu
w Poznaniu, zbiór hr. Karnickiego w Warszawie,
zbiór Moszyńskich w Krakowie, Tadeusz Micha-
łowski w Krakowie, po Hipolicie S k i m b o r o w i c z u
i Bolesławie Podczaszy ńskim w Warszawie pozo-
stały znaczne zbiory sztychów polskich; Hieronim Feld-
man o w s k i były konserwator zbiorów towarzystwa
naukowego w Poznaniu, posiada między innemi komple-
tny zbiór rycin Stefana de la Belli; Antoni Zaleski
w Paryżu, hr. AYlodzimierz Dzie duszy cki we Lwo-
wie, ks. Karol Niedziałkowski w Żytomierzu, Wo-
dziński w Dreźnie, Włodzimierz ks. Czet Wertyń-
ski w Milanowie, Konopka w Mogilanach, hr, Natalia
Kicka w Warszawie, gabinet rycin w Gdańsku, gabi-
net rycin w uniwersytecie warszawskim, hr. Emeryk
Czapski w Stankowie, Jerzy hr. S z e m b e k w Le-
wadzie, Bolesław hr. Starzyński w Zahińcach, hr.
Seweryn Uruski w Warszawie zbiór powstały ze zbioru
po ś. p. Florianie Boguszewskim i z dubletów Pawli-
kowskiego, zbiór rycin po Podwysockim nałjył hr.
Działyński Jan w Ivurniku, obecnie zbiór hr. Zamoj-
skiego Władysława, biblioteka główna w Warszawie.
Bankierzy warszawscy : Ijcopold K r o n e n b e r g i Got-
lieb Bloch posiadają także wytworne kolekcie rycin.
676
Ordynacia lir. Krasińskich w Warszawie posiada
zbiór po Konstantym Świdzińskim; wreszcie zbiór pi-
szącego powstały ze zbioru malarza ś. p. Kornela Szle-
gla. Zbiory map krajowych posiadają: Mieczysław
Pawlikowski we Lwowie, Iv ol b e r g Wilhelm i Ka-
rol ^I i n t e r w Warszawie, hr. 1 1 i ń s k i w llomanowie,
zbiór dawniej Działyńskich dziś Zamojskich w Kur-
niku, zbiór Górskich w Śledziu gubernii podolskiej,
biblioteka Ossolińskich we I^wowie i jagiellońska w Kra-
kowie. Biblioteka Załuskich w AYarszawie posiadała
24.573 rycin, które w r, 1796 do Petersburga wywie-
ziono, równie i biblioteka byłego uniwersytetu warszaw-
skiego posiadała 89.429 rycin, do której wszedł także
zbiór sztychów króla Stanisława Augusta, zakupiony od
familii króla za 80.000 złt., który to cały zbiór w r. 1833
do Petersburga wywieziono i do cesarskiej biblioteki wcie-
lono. (Lelewela: Bibliograficznych ksiąg dwoje i Radzi-
szewski: O bibliotekach iv Polsce). Prócz tego posiadają
zbiory cesarskie lub królewskie rycin w Wiedniu, Ber-
linie, Dreźnie, Monachium, Paryżu, Londynie, Florencii,
Albertyna w Wiedniu i inne, między innemi rycinami
także bogate kolekcie rycin polskich, niekiedy nawet
bardzo rzadkich, jak n. p. zbiór rycin w Monachium,
posiada 10 sztuk rycin nader rzadkich naszego Wita
Stwosza, wszystkich bowiem jest tylko 12 rycin.
e) Gobelinów i makatótu zbiory podaliśmy w artykułacli
„Gobeliny i makaty".
O galeriach obrazów, bibliotekach, muzeach, zbiorach
autografów i t. d. nie wspominamy tutaj, bo te nie wcho-
dzą w zakres niniejszego dzieła. Również o skarbcach
: kościołów, które są najczęściej zbiorem zabytków ma-
larstwa, rzeźby, złotnictwa, tkanin i t. d., jali i o zbioracli
starożytności niepolskich na tera miejscu nie wspominamy.
Zbrojownie.
(Obacz: Arsenały).
677
Zduny.
Zdunowie wyrabiali kafle i stawiali piece i kuchnie, ró-
żnili się zaś teni od murarzy, że używali do łączenia z sobą
części pieca, gliny i drutów, gdy murarze tylko zaprawy wa-
piennej używali. Najlepsi zdunowie za czasów Jagiellonów, jak
mówi Klonowicz w swoim Flisie, byli w Bydgoszczy. Z po-
czątku XIV wieku było w Płocku 14, a w r. 15G4 w Stani-
sławowie 15 zdunów. Byli także zdunowie w XVI w.: w Biel-
sku, w Chojnicach w woje w. pomorskiem, w Czersku, w Kole
nad Wartą, w Lipnicy Murowanej, Łęczycy, Łosicach, Pra-
snyszu, Eogóźnie, w r. 1564 było tu 8 zdunów, w Różanej
i Stanisławowie gubernii warszawskiej. W XVII wieku:
w Brodnicy w Chełmskiem, w Gdańsku, Osiecku, Płońsku,
Eadzyniu, w Solcu w Sandomierskiem; w XVIII wieku był
w Nieszawie nad Wisłą cech zduński, nareszcie z początku
XIX wieku w Radomyślu, w Lublinie w ostatniem miejscu
było w r. 1837 8 zdunów. (Obacz także: Kafle).
Zegary i zegarki.
Podział czasu na 12 dziennych i tyleż nocnych godzin
sięga bardzo dawnych czasów. Już w zamierzchłej przeszłości
Egiptu istniał ten podział, a każda z 24 godzin miała swe
odpowiednie nazwisko. Na obrazach l^ażda godzinę wyraża
symbolicznie jakaś pewna postać niewieścia (boginie godzin).
Figury otaczające godziny nocne noszą na głowie gwiazdę,
dzienne zaś ozdobione są tarczą słoneczną. Równie jak da-
wna jest ta ilość godzin, tak też dawnym jest wynalazek ze-
garów. I^gipcianie i starożytne ucywilizowane narody Azii
posiadały nietylko zegary słoneczne, ale i wodne i piaskowe
zegary. Wynalazcą wodnych zegarów miał być Fot egipski
bożek, ów mityczny wynalazca sztuki pisania. Ten miał wy-
myśłeć maszynę, która w równych odstępach czasu 12 razy
na dzień wyrzucała wodę. Dopiero za czasów Platona (400
678
lat przed Chrystusem) znajdujemy dokładniejsze wiadomości
o ze^^aracb. Jest tam mowa o wodn\ni zegarze, z którego
maszynerią połączony był przyrząd fletowy, wygrywający co
godzinę pewną arię. Dopiero później, 2oO lat przed Chrystu-
sem wybudował w Aleksandrii technik Ktesibos wodne
zegary, o których opowiada Witruw, że były one za pomocą
zębatych kół poruszane, a nadto opatrzone przyrządem biją-
cym. Do Rzymu wj)rowadził zegary cenzor Scypio Nasica
dopiero około r. 150 po Chrystusie^ a wkrótce potem nie
należały tam zegary wcale do rzadkości. Już nietylko mowy
sądowe były według zegaru obliczane, ale każda stacia pocz-
towa posiadała zegar, według którego normowano ruch pocz-
towy. Z czasów pierwszych wieków chrześciaństwa znany
jest ów sławny zegar Teodory ka, króla Ostrogotów, który
miał być dziełem Sewerusa Bretiusa; opatrzony on byt
automatycznemi figurami, a wskazywał przytem obroty ciał
niebieskich. Następnie znany zegar wodny, przysłany w da-
rze Karolowi Wielkiemu przez Harun al Raszyda, który
w swoim czasie budził podziw u współczesnych. Pierwszy
zegar poruszany za pomocą sprężyny i zębatych kółek, miał
zbudować_w^ XIX wieku arcybiskup Pacyficius w Wero-
nie. Udoskonalił zaś mechanizm zegarowy francuzki mnich
Gerbert, późniejszy papież Sylwester II zmarły w r. 1003.
Pierwsze przenośne zegary zaczęto wyrabiać w XIII wieku.
W XIV wieku wyrabiał we Florencii zegary sławny budo-
wniczy i rzeźbiarz Bruneleschi; także w XV wieku był
sławny zegarmistrz w Norymberdze, Grzegorz Heuss, który
wyrabiał małe zegarki, we formie jaj, toteż zwano je norymber-
skiemi jajkami, aż dopiero w XVII w. ustąpić musiały do dziś
używanym okrągłym zegarkom; z początku XVI wieku był
w Norymberdze Hans Buli mann. W XV wieku sporzą-
dzano już pierwsze kieszonkowe zegarki w Genewie, a w r.
1587 ustaloną tam już została fabryka kieszonkowych zegar-
ków przez Cu sina; z początku XVI wieku l)ył sławny ze-
garmistrz we Florencii Lorenzo dalia Golpaia, który już
wyrabiał zegary z poruszającemi się figurami. Zegarki szwaj-
carskie zasłynęły później na cały świat. Zegarki kieszonkowe
679
pierwszy wynalazł Piotr H e n 1 e i n z Norymbergi około r. 1500,
zmarł on w r. 1542. Zegary wahadłowe wynalazł Anglik Ry-
szard Harris w r. 1641; zegary repetiery wynalazł Anglik
Ba zło w w r. 167(3, a chronometry Anglik Jan Ha rr i son,
zmarły w r. 1776, tensam wynalazł w r. 1749 zegary mor-
skie, zaco otrzymał nagrody 20.000 funtów szterlingów, O ze-
garach l)ijących wspomina już Dante, musiały zatem już
w końcu Xni wieku być znane we Włoszech. Zegary mecha-
niczne zjawiły się w P^Airopie po wojnach krzyżackich. Roz-
powszechnione były w XII i XIII wieku we Włoszech, Anglii,
Niemczech, a od XIV wieku niemal po wszystkich znaczniej-
szych miastach znajdowały się już zegary wieżowe. Naj-
większy zegar na świecie znajduje się w Londynie na wieży
pałacu Westminster, bowiem cyferblat ma 22 stóp w obwo-
dzie. Dawniej zegar nazywał się (jodzinnik. W Tygodniku
icielko polskim z r. 1874 Nr 6, jest wzmianka, że słowo ze-
gar pochodzi najprawdopodobniej od nazwiska Saeger nie-
mieckiego zegarmistrza, którego roboty zegar jeden z naj-
pierwszych w Polsce, znajdował się w aptece Kolskich w Po-
znaniu. Dawniej w Polsce w domu szlacheckim leżało na
stole rozciągnione sukno zielone, na niem ciekący stał zegar,
zwany klepsydrą , który przesypywaniem się piasku oznaczał
czas. (Wita Korczewskiego Rozmowa I, z r. 1553). O zegar-
kach w Polsce czyli pektorałikach wspomina Solski i Potocki
rozpowszechniły się one w Polsce za Augusta III. Z początku
nosili je Polacy w kieszonkach małych u żupanów na pra-
wym boku, potem przenieśli je za kontusze naprzód piersi
(Kitowicz). Stanisław August nosił mały zegarek w miejscu
guzika na klapce od rękawa.
Najdawniejsza wzmianka o zegarze w Polsce, jest zapi-
sana w kancionale po l^laryskach w r. 1418 znajdującym
się w bibliotece katedralnej w Gnieźnie, gdzie jest mowa
o zegarze, który był umieszczony na wieży kościoła katedral-
nego i był podzielony na 24 godzin. Zegar astronomiczny
w Gdańsku podobny do strasburskiego, zbudowany był od
r. 1464 — 1479, od 300 lat już nie idzie. Warszawa miała
także z początku XV wieku zegar na wMeży. W aktach ra-
680
dzieekicb miasta Warszawy z r. 1542 znajduje się ugoda
rajców miasta starej Warszawy z Pawłem zegarmistrzem
z Przemyśla o wystawienie nowego zegara na ratuszu, do któ-
rego sporządzenia obowiązał się tenże użyć sznurów i wag
pozostałych ze starego zegara; za dobroć i dokładność jego
roboty zaręczali Szymon i Jan Zątkowscy ślusarze war-
szawscy. Widać, że wówczas nie było jeszcze w Warszawie
zdolnego zegarmistrza, skoro takiego musiano dopiero z Prze-
myśla sprowadzić, a poręczycielami byli ludzie innego rze-
miosła. W r. 1579 znajduje się już w rachunkach miasta
pewna suma zapisana na wynagrodzenie zegarmistrza, który
utrzymywał zegar na ratuszu. ^Y Płocku było już z początku
XIV wieku 4 zegarmistrzów. W Krakowie miał już w r. 1412
zegarmistrz Tomasz, dom przy ulicy grodzkiej; w r. 1414
był we Lwowie, według najstarszych ksiąg miastowych, prze-
chowanych w archiwum miejskiem, zegarmistrzem Laurenty
Hellenbasen, a zarazem i płatnerzem; w Nowym Sączu
już w r. 1491 był zegarmistrzem niejaki Jan W o szczek
(Morawskiego: Sądeczyzna) ] w r. 1529 był w ICrakowie
zegarmistrzem z Norymbergi Jod. Glatz, wspomina o nim
Essenwein w dziele swojem O Krakoioie. Gabinet archeolo-
giczny uniwersytetu krakowskiego, posiada zegar w formie
wieży, bronzowy, złocony, z orłem zygmuntowskim i pogo-
nią na przedniej stronie, który według tradycii należeć miał
do Zygmunta Augusta, nie wiadomo jednak jakiego wyrobu.
Sobieszczański pisze w Enci/Idopedli, że Boratini Tytus
Liwiusz, głośny przedsiębiorca w dziejach menniczych, miał
wynaleźć zegar, który według jego pomysłu, kazał na wiel-
kie rozmiary wykonać książę toskański I^eopold w XVII w. ;
zegar ten sam się nakręcał za pomocą wody i mógł iść
zawsze póki się nie popsuje, czyli wynalazł tak zwane „per-
petuuni mobile", jak utrzymuje Desnoyers sekretarz królowej.
I3łogoslawiony Michał urodzony w r. 1570, który l)ył laikiem
u Dominikanów w Krakowie, t)ył uczonym lingwistą, snyce-
rzem, rzeżłńarzem, mechanikiem i zegarmistrzem. Według opisu
Jana Haura, mieściła dawniej wyższa wieża kościoła N. Panny
Marii w Krakowie na sobie sztuczny zegar, na którym każ-
681
dego dnia obracał się globus miesięczny, wszystkie każdego
miesiąca wyrażając kwadry ; miał przytem dwie niemałe sta-
tuy; za każdą godziną jedna z nich dzwoniła, a zębami ja-
koby licząc kłapała, druga zaś tak długo regimentem ude-
rzała, dopóki zegar l)ić nie przestał. Zegar ten nie wiadomo
gdzie się podział. Niejaki Janusz był nadwornym zegar-
mistrzem króla Zygmunta Augusta, jak wskazuje wykaz jego
oficialistów. W zbiorze starożytności w Puławach znajdował
się zegarek osadzony w lu'zyształ, złożony własną ręką Zyg-
munta III, wspomina o tem ks. Siarczyński w dziele swo-
jem : Obraz loieku i t. d. Niemcewicz zsś w swoich Pa-
miętnikach o dawnej Polsce, a za nim Sobieszczański wspo-
minają , że Zygmunt III darował posłowi Gaetano, zegar
w kształcie świątyni, w środku której wyrobiona była ze
srebra procesia, jaką papież odprawia, gdy wchodzi do ko-
ścioła Św. Piotra, wszystkie tam figurki przez sztuczny me-
chanizm ruszały się. Ojca św. niesiono w krześle, odzywały
się trąby i kotły; a gdy dawał błogosławieństwo, znowu bito
w kotły i bębny, strzelano z armaty i t. d. Zegar ten ro-
biony był w Polsce i był przez Rzymian szacowany ua prze-
szło 3000 skudów. Wiemy zaś, że w r. 1595 był w Krako-
wie Piotr Francuz, zegarmistrzem króla Zygmunta III, może
Aviec wspomniany zegar jego był roboty. Na ścianie wieży
mariackiej wyższej w Krakowie od strony ulicy floriańskiej po-
został ślad malowanej tarczy zegarowej, który jeszcze w XVIII
wieku istniał, a o którym piszą, że obracał się na nim glo-
bus miesięczny, wyrażając kwadry jako statuy co godzinę
występujące na tarcze, zębami dzwonią i klepią a regimen-
tem uderzają. Na tarczy było 24 godzin, dawnym zwyczajem
umieszczonych. (Łepkowski: Z 'przeszłości). Zegar na wieży
zamkowej w Warszawie, był robiony za panowania Włady-
sława IV przez Jana Suleja zegarmistrza warszawskiego,
i ustawiony został w r. 1622. Maciejowski w dziele swojem:
Polska aż do pierwszej polowij XVII wieku wspomina, że
Szymon Samuel Lubartowicz Sanguszl^o, zmarły w^ r. 1638,
wolne od publicznych zajęć chwile, przepędzał na malowaniu
lub robieniu około zegarów i ogrodów. Niemcewicz w swoich
682
Podróżach wspomina, że widział w Warszawie w kościele
Reformatów sławny na cały świat zegar, roboty ks. Bon a-
w en tury Reformata, z Wielkopolski rodem. W r. 1055 był
w Warszawie Fabian zegarmistrz. Muzeum narodowe w Pe-
szcie posiada zegarek srebrny, pozłacany, z dwiema ko-
pertami, na przedniej z nich .v,znajduje się herb króla Ste-
fana Batorego, wyrzynany a jour; dodać tu wńnienem, że
w nuizeum narodowem w l*eszcie znajduje się więcej pamią-
tek po Batorym, mianowicie karabela, batorówka i sztylet, na
którym na rączce złotem wybito: „Stephanus l^atorus". W r.
1575 wyznaczył magistrat miasta Poznania Ekhardowi S eh tal,
zegarmistrzowi w Poznaniu pewną nagrodę za utrzymanie
zegarów ratuszowych w dobrym stanie. W Gdańsku kwitło
zegarmistrzowstwo w XVII wieku ; zegary wyrobu tutejszego
zegarmistrza Abrahama Kressinga z pierwszej połowy
XVII wieku, znane są z dobrego wykonania, sąto zegary
stołowe kaflowe; także zegary stołowe bronzowe Benjamina
Zolla, zegarmistrza gdańskiego z XVII wieku znane są.
W Wilanowie przechowują się dwa zegary lustrzane gdań-
skiej roboty z XVII wieku. W r. 1741 był w Gdańsku zdol-
nym zegarmistrzem Bottcher. W Gdańsku zegar na men-
nicy i saskim pałacu w Warszawie, robił Guttheil werk-
raistrz mennicy w r. 1625, a na wieży ratuszowej gdańskiej
robił zegar G u g e n m u s. Sławny nasz astronom H e v e 1 i u s z
darosvał królowi Janowi III podczas jego bytności w Gdań-
sku, pięknie wyrobiony zegar ścienny, kto wie czy nie wła-
snej roboty, l)o wiadomo że Heweliusz nietylko sam sobie
wyrabiał różne narzędzia astronomiczne, ale i sam rytował
na miedzi i srebrze i sam rzeźbił szkatułki. Na wystawie
Sobiescianów w Krakowie w r. 1883, znajdował się zegar
stołow^y bronzowy, złocony, w kształcie czworobocznej wieży
z galeryjką i kopułą, wyrobu Jakuba Gierkę w Wilnie
w r. 1()21. W Wilanowie na jednej wieży znajduje się dotąd
zegar żelazny, wielki, z dwoma dzwonami, bijący kwadranse
i godziny, pochodzący jeszcze z czasów Sobieskiego. Z pisma
Zacherlego, złożonego w r. 16vS4 w gałce wieży ratuszowej
w Krakowie, a drukowanego w dziele Ambrożego Grabów-
683-
skieg:o : Groby królów polskich, dowiadujemy się, że zegar
znajdujący się na wieży ratuszowej w Krakowie, robił około
r. 1080 Paweł Mieczal w Gliwicacli za 2900 złt. W XVII
wieku (w połowie), wyral)iał w Warszawie zegary niejaki
Andrys Bolek, a w Lułjlinie Markus Meyer i Paweł
Frań lv, ostatni zegary szafiaste; p. Stefan Muczkowski wice-
prezydent miasta w Krakowie, posiada ])owieni zegar ka-
flowy, wyrobu Franka zegarmistrza w Lublinie z XVII w.
W Toruniu wyrabiał w tymsamym czasie zegary wiszące ||
Abraham Will; p. Piotr Umiński w Krakowie posiada ze- j
gar jego wyrobu, zaś Wawrzyniec Wolbrecht wyrabiał
w XVII wieku w Toryniu zegary stołowe bronzowe poka-
zujące lunacie, miesiące, dnie, godziny i minuty. Jeden z jego
zegarów prześlicznej roboty, w^Iasność p. Ludomira Cień-
skiego, oglądałem we Lwowie u zegarmistrza Grabińskiego,
któremu właściciel dał go do sprzedania, a za który dawano
mu już 9000 złr., napis na nim jest: Lor en Wolbrecht
Thoreii, roku nie ma, zegar podtrzymuje na głowie syrena na
okrągłej bronzowej podstawie. Ks. Kalikst Poniński we Lwo-
wie posiada zegar ścienny z XVII wieku, wyrobu Roberta
we Lwowie. Na wystawie starożytności we Lwowie w r. 1885
był zegarek robiony przez Kamieńskiego Jana zegar-
mistrza we Lwowie w r. 172;"). Był także we Lwowie Antoni
Kamiński zegarmistrz, ur. r. 1711, który l)ył obywatelem
miasta Lwowa, żył jeszcze w r. 1781. O zegarkach wodnych
pisze ks. Solski w swojej Architekturze, wydanej w Krako-
wie w r. 1690.
Zegary po wieżach kościelnych drewniane były, po
największej części zaprowadzone za Augusta III, majstrami
ich byli najczęściej młynarze Sasi, z i)oczątku po 3 dukaty
kosztowały, potem spadły na 16 złt. (Gołębiowski). Słynne
zegary były w XVII wieku w Krakowie przy kościele Najśw.
Panny Marii i w Gdańsku w kościele farnym. Zegar mia-
stowy w Kiejdanach na Litwie, kazał w r. 1660 Bogusław
Radziwiłł naprawić zegarmistrzowi Tilżeńskiemu. Sław^ne ze-
gary robili w XVII wieku: w Gnieźnie Benjamin Zabieło;
w WrocłaAviu Jan Enghard i Ignacy Vogt zmarły w r. 1750
()84
w Krzemieńcu; w Gclaiifskii Wolfgang GUn tli er, któreg'0 ro-
l)oty zegar stolikowy był na wystawie starożytności w Warsza-
wie w r. 185('), i Jan Weyer; w Warszawie w pierwszej polo-
wie XVn wieku Krystian Karoli i S c h e p k e ; a w XVIII
wieku w Szklowie na Litwie zaprowadził w r. 1773 ks. Po-
temkin fabrykę zegarów. Około r. 1720 wystawił zegarmistrz
Jędrzej Zagajski, duży żelazny zegar na wieży kościoła
Dominikanów w Podkamieniu. (Barącz: Wiadomość o kla-
sztorze Dominikanów m Podkamieniu). W Warszawie wyra-
biali sławne zegarki w XVIII wieku: Antoni Jaworski
i Mikołaj Gugenmus, ostatni był rodem z Bawarii, przy-
były do Warszawy za czasów Augusta III, osiadł w teni mie-
ście i założył sklep z zegarkami i warstat zegarmistrzowski
we własnym domu przy ul. św. Jana Nr 27, naprzeciw bramy
zamkowej. Tu mu się urodził syn Franciszek w r. 1740,
znakomity matematylc i uczony zegarmistrz, który pracował
przez 5 lat w Genewie, a w Paryżu przez 7 lat, później
przybył do Warszawy i został nadwornym zegarmistrzem
liróla Stanisława Augusta, a zegarki jego roboty były z na-
pisem: „Franeois Gugenmus Horloger du Roi", były one
bardzo poszukiwane i cenione. Zył on lat 80 i umarł w^ r.
1820. Znany był w Warszawie jako roznosicieł bajek, cho-
dził po Warszawie ubrany zawsze w surducie granatowym,
w spodniach czarnych krótkicli, w pończochach białych jedwa-
bnych i trzewikach z dużemi srebrnemi sprzączkami z pudro-
waną peruką ufryzowaną w- długie loki z harcopfem, kape-
lusik miał mały składany. (Wójcicki: Cmentarz 'po%oązkoioski) .
W r. 1767 zrobił on zegar do izby sądowej w komisii skarbu
koronnego za 27 czerw, złt, syn jego Antoni ur. w r. 1777
był także zdolnym zegarmistrzem, zmarły w r. 1850, jego
roboty jest duży zegar wieżowy do pałacu kazimierzowskiego
(dziś uniwersytetu), gdzie funkcyonuje do dziśdnia ; na je-
dnej z belek mosiężnych znajduje się wyryty napis: „zro-
ł)iony w Warszawie przez Antoniego Gugenmusa, Polaka,
w r. 1820". Za ten zegar otrzymał 36 000 złt., którego drugi
cyferblat i osobna maszyneria mieści się w sali biblioteki
głównej okręgu naukowego warszawskiego. Oprócz tego robił
685
trzy zeg-ary z chronometrem dla olJser^Yatori^m astronomi-
cznego w Warszawie. W Krzemieńcu wyrabiał zegary Jan
Roxer, w Elblągu Dawid Sc liro ter, w Krakowie Kros z,
zegar jego roboty posiada biblioteka Ossolińskich we Lwowie.
Wyrabiano także zegarki w XVI wieku w Włodzimierzu;
w XVII wieku: w Bieczu, Jarosławiu i Krośnie. Za Zyg-
munta III płacono za zegarki po o kopy groszy. Stanisław
August rozdawał piękne i drogie kamery zowane zegarki
wartości po 100 i kilkaset dukatów na prezentu zasłużo-
nym osobom.
Aż do połowy XVIII wieku stanowili w AVarszawie ślu-
sarze, puszkarze, igielnicy, miecznicy, szpadnicy, nożownicy,
łożownicy i zegarmistrze jeden cech ; widać więc, że nie było
wówczas w Warszawie jeszcze tylu zegarmistrzów, iżby mo-
gli stanowić osobny cech. Każdy pragnąc zostać mistrzem
w sztuce zegarmistrzowstwa, musiał zrobić zegar, któryby bił
kwadranse i takież półzegarze. Ustawy tego rzemiosła uło-
żone l)yły w r. 1613 i potwierdzone przez Zygmunta III, tu-
dzież późniejszych królów : Władysława IV, Jana Kazimierza,
Jana III i Augusta II. Gołębiowski Łukasz w swem Opisa-
nui Warszawy, wspomina o 5 zegarmistrzach w AYarszawie,
którzy tam byli w r. 1750; dopiero w r. 1751 powstał w War-
szawie osobny cech zegarmistrzowski. Zegar na wieży kate-
dry gnieźnieńskiej, jest wyrobu gdańskiego zegarmistrza
Betkiera z XVIII wieku i kosztował 4560 zlt. W dawnych
czasach łvartuzi w Różanej po największej części Niemcy
sami wyrabiali zegary i meble, lvtóre dotąd tam się przecho-
wują. (Niemcewicza: Podróże hist.). W r. 1681 był w Le-
sznie 1, a w r. 1776 także 1 zegarmistrz; w Poznaniu był przy
końcu XVIII wieku zegarmistrz Masłowski, który także
miał fabrykę fortepianów. P. Tarczyński w Płocku posiada
zegar stołowy, wyrobiony z początku XVIII wieku w Często-
chowej. W kościele Franciszkanów w Pyzdrach znajduje się
starodawny zegar, wyrobiony przez tamtejszego zegarmistrza
i mechanika; co godzinę za wybiciem godziny staczają dwa
wojska bitwę z sobą. W Dreźnie w zbiorze królewskim znaj-
duje się zegar emaliowany i wykładany drogiemi kamieniami
080
z figurami z kości słoniowej, wykonany przez Jana Henryka
Kohlera złotnika, który w r. 17;>4 insyi;nia koronacyjne
dla Augusta III robił. Zei;ar wieżowy w Kaciborowicach
i wiele podobnych w Krakowskiem jest roboty Wilkusa
chłopa z Bińczyc, ulul)ieńca ks. Sebastiana Sierakowskiego
kanonika katedry krakowskiej. Wili;us był zarazem rzeź1)ia-
rzen), malarzem, budowniczym, zegarmistrzem, stolarzem, ko-
walem i murarzem z niezwykłym talentem. Wspomnieć tu
chcemy o jednym zegarku aczkolwielv wyrobionym za granicą
jednak jako pamiątce po Kościuszce W r. I880 widzieliśmy
we Lwowie u zegarmistrza W. Eichla w reperacii złoty ze-
garek, który miał na sobie następujący napis wyryty: ,,Dnia
19 Augusta 1704 E. W. W obozie pod Warszawą dany w pre-
zencie od Tadeusza Kościuszki". Na odwrotnej stronie ze-
garka było en relief polowanie na jelenia przedstawione na
złotej kopercie: zegarek ten jest wyrobu Jakuba Melly w Pa-
ryżu i jest własnością hr. Komorowskiego we Lwowie.
Z początku XIX wieku wyrabiano zegarki w Lodzi.
W r. 1804 było w Łowiczu 2, w Krakowie 8, a w r. 1837
w Lublinie 8 zegarmistrzów. W Krakowie wyrabiał Tał) or-
ski z początku XIX wieku zegarki kieszonkowe i pendułowe,
zaś zegarki cylindrowe z napisem „Caspar Eainer a Cra-
corie" nie są jego wyroł)U, tylko sprowadzane z zagranicy,
a tylko napis w Krakowie grawirowany, zegarki te pochodzą
także z początku XIX wieku. W tym czasie wyrabiał w Kra-
kowie duże szafiaste zegary Michał Z ebra wski, jego ro-
boty zegar jest w posiadaniu Mariana Gorzkowskiego sekre-
tarza szkoły malarskiej w Krakowie; był także Wojciecłi
Z ebra wski zegarmistrzem w Krakowie, Groppler, Pe-
szka, ostatni zrobił w r. 1811 zegarek z perpetuura mobile,
który już 70 lat hez przerwy w ruchu jest i w r. 1882 był
w Sukiennicacli w Krakowie na sprzedaż wystawiony. Fran-
ciszek Sieghard wyrabiał z początku tego wieku w Prze-
myślu małe stołowe zegary. We Lwowie wyrabiali z })oczątku
XIX wieku: Jan Engel zegary pendułowe z nakręcaniem
raz na lO miesięcy; jego roboty cłn'onometer znajduje się
w obserwatorium uni wersy teckiem we Lwowie; Ksawery Gra-
687
1) i ń s k i wyrabiał wyborue ankry, zeg'ary sekundowe z krótkiem
wahadłem i inne pendułowe zegary — i Majewski. Zegar-
mistrze lwowscy stanowili w dawnycli czasacłi z kowalami
osobny eecłi, dopiero krół Stanisław August rozłączył ich
i nadał im osobny przywilej, który wystawiony na pergami-
nie dotąd się znajduje w reku starszego cecłiu zegarmistrzow-
skiego we LAYOwie. W Warszawie wyra1)iałi z początku XIX
wieku zegary astronomiczne i grające : L i 1 p o p i S c h u 1) e r t ;
chronometry : Dra g a n o w s k i, K r a n t z, T r o u v e, T a s z y ń-
ski, Izrael Staffeł, Adam Różycki, zegary wieżowe:
Z i er i Adam Idźkowski, ostatni wykonał w połowie XIX
wieku znakomity zegar astronomiczny (odwzorowany w Nr 285
Tyg. ilustr. z r. 1805). W Czudcu kowal dworski Gunie-
wicz wykonał w naszych czasach zegar wieżowy wielkich
rozmiarów własnego pomysłu ; cały zrobiony z żelaza kutego
o rzniętych kółkacłi a złoconych zębacłi; bije godziny i kwa-
dranse a naciągnięty raz idzie 14 dni; miasto Kołaczyce za-
mówiło u niego ten zegar za cenę GW fl. Zegary ścienne
wyrabiają nawet nasi tatrzańscy górale, gdzie wszystkie kółka
są z drzewa.
W pierwszej połowie XIX wielai Polacy: Cios t ko w-
ski, Patek, Bandurski i Czapka zamieszkali w Gene-
wie, posunęli sztukę zegarmistrzowstwa do najwyższej dosko-
nałości, a wyroby ich kilkakrotnie odznaczone na wystawach
światowych, rozchodzą się po całej kuli ziemskiej i przy-
noszą zaszczyt ich twórcom. Bandurski mianowicie pra-
cuje w Genewie w słynnej fabryce Ekegrena i wyrabia
przeważnie clironometry o wysokiej precyzii; na ostatniej
wystawie paryzkiej znajdował się zegarek opatrzony wszel-
kiemi możliwemi świadectwami obserwatorów astronomicznych
i specialistów, a wykonany przez naszego rodaka Bandur-
skiego kosztował jednak tylko ()()00 franków. Bandurski jest
także wynalazcą nowego przyrządu zwanego tcy chwytem,
który reguluje cały ruch zegarkowy ze ścisłością matema-
tyczną. Wynalazek ten został już w Szwajcarii upowszechniony.
Firmę Patka utrzymuje dzisiaj zięć jego Philippe; fa-
bryka zegarków Patka założoną została w Genewie w r. 1839
G88
przez Antoniego P a t k a. Artysta rzeźbiarz M a r k o w 8 k i
w Genewie przyozdabia zaś zegarki Gostkowskiego pię-
knie w złocie rytowanemi obrazkami. W Warszawie jest ze-
garmistrzyni jńerwsza w Polsce panna Wenzel z Kalisza
uczennica (JostkoW'Skiego z Genewy, która tak samo pięknie
i wybornie wyrabia zegarki jak jej mistrz.
Złotnictwo.
Złotnictwo sięga najdawniejszych czasów; już bowiem
Homer w swojej Odysei wspomina o złotnikach: Hefaist
i Laerk. Fabrykacia złotych wyrobów u Egipcian jest już
W" grobach 12 dynasty i w Benni Hasan t. j. około 2000 lat
przed Chr, przedstawiona. Wyroby złote egipskie były naj-
sławniejsze w starożytności. Także sławne były wyroby złote
Assyryjczyków, Babilończyków, Persów, Fenician i Greków.
Zwyczajem starożytnych Egipcian było wyzłacać obeliski,
tarcze słoneczne na świątyniach, bronzowe wykładania zbroi,
mebli, drzwi i t. d. Herodot wspomina o złotych ołtarzach,
stołach, krzesłach w babilońskich świątyniach niegdyś się
znajdujących, wyrobu babilońskiego. Do najsławniejszych dzieł
złotnictwa w starożytności należą: Athene Parthenos i Olim-
pijski Zeus ze złota i kości słoniowej roboty sławnego Fidia-
sza. Najsławniejsi greccy złotnicy, którzy w starożytności ze
srebra prześliczne wyroby wykonywali, byli : Mys iMentor.
(Bliimner: Das Kunstgeicerhe im Alterthnw). W Europie naj-
starszy kielich bo jeszcze z VIII wieku znajduje się w skarbcu
w Kremsmiinster. Przemysław I król polski, który jako Le-
szek IV panował i Przemyśl założył, był złotnikiem. (Bandt-
kie: Historia jpolska). Kapłan Teotilus pisarz XI wieku
o sztukach rozmaitych, opisuje dokładny sposób wyrabiania
kielichów i innych złotniczych przedmiotów. Zmarły w r. 1022
biskup liildesheimski Bernward był zdolnym złotnikiem
i odlewaczem z metalu. Najsławniejsi artyści włoscy malarze
i rzeźbiarze w epoce renesansu jak pisze Burghardt w zna-
komitem dziele swem : Italienische Renesanse, trudnili się za
089
młodu także zlotnictwem mianowicie : Briinelesco, Bartoliiccio,
Gliiberti, Della Eobbia, ]\Iazolino, Verocliio, Finiguerra, Ghir-
laiidajo, Sandro Botieelli, Andrea del Sarto, Donatello, Desi-
derio, Marco da Kavenna, Antonio da Bologna i inni. Qua-
tremere w życiorysie Rafaela pisze, że i sam Rafael dostar-
czał nielviedy rysunków do wyrobów złotniczych n. p. do
pięknej tacy, którą Cesarino dla Augustyna Chigi wykonał;
Yasari zaś pisze, źe Michał Anioł dał w r. 1537 rysunek na
solniczkę srebrną dla księcia Urbino. Albert lig w dziele
swem O złotnicticU pisze, że sławny malarz Hans Holbein
robił sam szłdce do wyrobów złotniczych jak: puharów, ze-
garów, ozdób broni i t. p., które dla króla angielskiego Hen-
ryka VHI wykonane były, a które ze sztychów Wacława
Hollara widzieć można. Także włoski rzeźbiarz sławny Piętro
Torrigniano robił rysunki do wyrobów złotniczych. Antonio
Pallajuolo z Florencii był sławnym złotnikiem XV wieku
i daw-ał rysunki na hafty do dalmatyk. Z tego widzimy w ja-
kiem poważaniu było wówczas złotnictwo, skoro naj pierwsi
artyści nie wstydzili się albo sami czynnego brać udziału w wy-
robach złotniczych, albo przynajmniej dostarczać rysunków do
tychże. Sławnemi zaś wyrobami złotnictwa odznaczali się
w epoce renesansu we Włoszech według dzieła Benvenuta
Cełliniego o złotnictwie : Amerigo emaliomistrz, Michelangelo,
Pinzidimonte, Cennini, trzech l)raci Tavolaciuo, Saltaregli,
Zanobi, Piero di Nina, Antonio di Salvi Sałvatore Pilli, Guas-
conti, Benveuuto Cełlini, Francesco Francia w Bolonii, Ca-
radosso, w Hiszpanii Arphe, we Francii Etienne De-
łaułne, w Niemczech: Wenzeł i Krzysztof Jam ni tz er,
Jonas S i 1 b e r, Hans K e 1 1 n e r i Paweł Flint w Norym-
berdze : Henryk R e i z , w Lipsku Daniel K e 1 1 e r t h a 1 e r
w Dreźnie, znaczył swoje wyroby cyfrą K. w D., mnóztwo
jego robót jest w Dreźnie w Grlines Gewolbe, Anton Eisen-
hoidt w Westfalii, Hans Collaert w Antwerpii, w Augs-
burgu: Dawid Ałtensteter, Mathias Wałbaum, Paweł
G ó 1 1 i n g i Jan T h e ł o t w XVn wieku, którego piękne wy-
roby dotąd w polskich domach się przechowują, Rohner
berliński złotnik XVn wieku, w Rosii w XVn wieku Sta-
44
G90
iiisław Uszakoff, który w r. 1648 jako złotnik do służby
cara wstąpił. W og'óle na rosyjskieli wyrobacli kościelnycli
złotyeli niewolno było złotnikom kłaść nazwiska swego, dla-
tego tak trudno z nich odgadnąć mistrza, który je wykonał.
Za T.udwika X\ wyrabiał we l^^rancii naczynia stołowe, świe-
czniki, kielicliy, monstrancie i inne j)rzedmioty sławny złotnik
Pierre Germain, Dinglinger Jan Melcłiior sasld złotnik
ur. r. lt)()5, August II krół połski powołał go w r. 1702 do
Drezna, gdzie nader śłiczne rzeczy ze złota i srel)ra wyko-
nywał i zrobił go nadwornym swoim emalierem, Ijył uczniem
Aveda złotnika w Paryżu. Car Piotr w przejeździe przez
Drezno mieszkał u niego, a August II bardzo go często w jego
pracowni odwidzał. AV trudnycłi rzeczach radził się wówczas
w Dreźnie mieszkającego, złotnika Doring; mnóztwo jego
wyrobów znajduje się w Dreźnie w^ „Oriines Gewr)ll)e" i t. d.
Najsławniejszycłi złotników jacy istnieli od naro(łzenia Cluy-
stusa aż do r. 1850, oraz ich dzieła wymienia Fał)ra : Con-
versat'ionslexikon fiir hlldende Kunst (w V tomie), niewy-
raieniając wszałvże ani jednego połskiego złotnika. Także
ciekawe dzieło o zlotnicticie napisał sławny rzeźbiarz i zło-
tnik Benyenuto Ce lii ni, Idórego życiorys tali pięł^nie skre-
ślił G o t h e, dokąd ciekawych czytelników odsyłamy. Benye-
nuto Cellini opisuje szczegółowo w dziele swojem znakomi-
teni o zlotnictwie z własnego doświadczenia różne sposoby
używane w zlotnictwie, mianowicie o nielowaniu, o wyro-
bach tiligranowycłi, o oprawianiu drogich kamieni, o wyrobach
różnych naczyń złotych i srebrnych, medali, pierścieni o odle-
wach posągów z kruszcu i t. d. Jegoto roboty miednicę
darowała królowa Bona Firlejowi, której odcisk gipsowy
znajduje się w gabinecie archeologicznym uniwersytetu kra-
kowskiego. Z nowszych dzieł A. lig: Gohhchmiedkunst,
w dziele Bruna Buchera: Geschichte der technischen Kilnste,
Stuttgart 1876 II tomie, zasługuje na uwagę; cłiociaż o pol-
skich złotnikach nic a nic nie wspomina. Zadaniem naszem jest
wymienić tu samych polskich złotników od najdawniejszycłi
lat, o których ślady i nazwiska w różnych dziełach znaleźli-
śmy, iżby Niemcom pokazać, że i my mieli dosyć złotników,
691
o których nawet pisarze fachowi nie wiedzą. Naczynia srebrne
w kształcie zwierząt wyrabiane ; mianowicie głów baranich,
byczych i t. p. były n dawnych Słowian w czasach i)rzed-
chrześciańslvich w nżyciii przy ol)rzędacli i ofiaracli ; wyorano
je u nas olvoło r. 1840 na AYołyniu we wsi Choniakowa
w olvolicy Ostroga i w sąsiedniej wsi Duliby, Trąby myśliw-
skie srebrne ozdobnie wyrał)iał w zeszłym wieku w Dreźnie
Kasper Herbach.
Marcin Gall pisze, źe po skończonej uczcie, którą Bo-
lesław Chrobry na cześć cesarza Ottona wyprawił, rozkazał
król cześnikom i stolnikom swoim zgTomadzić z trzechdnio-
wycli stołów wszystkie naczynia złote i srebrne, wszystkie
puhary, kubki, misy, półmiski, zastawy, rogi i cesarzowi nie
jakoby dary osobliwsze, ale dla uczciwości tylko złożyć. Owe
więc złote i srebrne naczynia, które Chrobry cesarzowi da-
rował, były zapewne po części plonem zwycięztw przodków
naszych, lecz mogły być i owocem icłi przemysłu, bowiem
liczne w historii znajdujemy przykłady, że jeżeli vyojna i zdo-
ł)ycz obznajmiają narody z przedmiotami wygodniejszego ży-
cia, chęć posiadania icli kształci z czasem przemysł i zmie-
nia powoli chciwych łupu żołnierzy na rzemieślnikó\y lub
artystów; byłyl)yto więc wyrol)y początku XI wieku a może
i wcześniejsze, których w Polsce używano. Także i owe trumny
Św. Wojciecha, mianowicie pierwsza prawdopodobnie złota
sprawiona w r. 990 przez Bolesława Chrobrego i druga złota
sprawiona przez Bolesława Krzy\youstego, a którą pierwszą
w r. 1038 Czechy zrabowali, jak również owa złota blacha,
którą Brzetyslaw książę czeslvi, \)0 śmierci Mieczysława II
wpadłszy do Gniezna w r. 1039 zrabował i do Pragi uwiózł,
a która według świadectwa Kozmasa 300 funtów ważyła,
kto wie czy nie były wyrobu krajowego. Blacha ta, o której
wyżej wspominamy, użytą została na potrzeł)y Czechów a na
jej miejsce sprawili Czesi inną mniejszą, nie tyle ważącą,
zacliowując jednak ten sam rysunek, jaki był na pierwszej.
Tę drugą błacłię oglądał w r. 1821 w Pradze Karol Prozor
a kopię jej umieścił Przrjjaciel ludu Nr. 3 z r. 1844. Wre-
szcie Niemcewicz w swoicli jjam letnikach pisze, że w Nie-
692
świeżu u lladziwillów w skarbcu było 12 apostołów ze szcze-
rego złota 2 stopy wysolvości mający cli i stoły łane ze sre-
bra, łvtóre w r. 1812 w czasie wojny do Petersburga zawie-
ziono.
Co do pewnych wiadomości o wyrobacli złotniczycli poł-
sliicłi to wiemy, że w Polsce około r. 1190 wyrabiał w Ka-
liszu złotnicze przedmioty kościelne niejaki Konrad, braci-
szek zakonu; w kolegiacie w Kaliszu znajduje się bowiem
jego roboty patyna srebrna wyzłacana, na której rytowanie
przedstawia Mieczysława III, l^róla polskiego ofiarującego
za wstawieniem się opata Szymona kielicli i patynę św. Mi-
kołajowi. Z początku XIV wieku było w Płocku 3 złotników.
W Krakowie kwitło złotnictwo już w XIV wieku, bowiem
księgi rachunkowe miasta Krakowa z łat 1393 i 1395 wspo-
minają już o złotnikach, którzy wyrabiali roztruchauy, pu-
hary, naczynia do obrzędów kościelnych, stołowe srebra^
ozdoby do zbroi, pasów i bogatych rzędów. Dawniej w wie-
kach średnicli, a nawet w epoce odrodzenia złotnictwo nie
było tem, czem jest dzisiaj. Złotnik byłto w całem słowa
znaczeniu artysta; rysował, wyrzynał, rytował, odlewał, wy-
sadzał drogiemi kamieniami, a nawet sam malował na swo-
ich wyrobach, które dziś za arcydzieła wytworności, cierpli-
wości i sztuki powszechnie są poczytywane. Do wyrobów
tego rodzaju nie samo tylko złoto jak dziś l)yło używane;
ówczesny złotnik odlewał statuetki, wyrzynał płazkorzeźby,
wyrabiał wazy i jubilerskie ozdoby, relikwiarze, monstrancie,
kielichy i t. p., nawet z mosiądzu lub cyny i ołowiu, które
pozłacał, posrebrzała emaliował i prześliczne tym sposobem
dzieła wykonywał. Toteż rzemieślnik staje się artystą, skoro
stara się o nadanie wyrobom swoim pięknych i wytwornych
kształtów.
Do najdawnieiszych zabytków złotnictwa w Polsce li-
czymy: 2 kielichy Dąbrówki z patyną w Trzemesznie ze
srebra pozłacane z r. 9(35 pochodzące; czara obrządkowa
srebrna w kształcie kielicha z patyną w katedrze płockiej
z początku XIII wieku, fundacii Konrada I, księcia mazo-
wieckiego; kielich Kazimierza Wielkiego w Trzemesznie
093
z r. 1351 srebrny, pozłacany; kielich srebrny pozłacany te-
^oż l^róla w Stobnicy z XIV wieku ; posąg- naturalnej wiel-
kości ze srebrnej blachy ukrzyżowanego Chrystusa zwany
królowej Jadwigi, pochodzący z XIV wieku, znajdujący się
w ołtarzu katedry krakowskiej, jest on na srebrnem tle na
czarno malowany, ])rawdopodobnie dlatego, że go kapituła
Av ten s])Osób chciała zabezpieczyć przed grabieżą Szwedów ;
relikwiarz w Płocku, przedstawiający popiersie srebrne św.
Zygmunta w naturalnej wielkości w koronie i mieszczący
w sobie czaszkę tego świętego, zrobiony w r. 1401 przez
Stanisława Z e m e ł k ę , złotnika płockiego ; z tego samego
roku pochodzi także głowa srebrna w naturalnej wielkości
Marii Magdaleny, sprawiona przez Kazimierza Wielkiego dla
kościoła w Stobnicy, lvtóra ])rzeszła później do zbiorów To-
masza Zielińskiego w Kielcach; kielich srebrny pozłacany
Andrzeja proboszcza w Trzemesznie z r. 1414; kielich Zbi-
gniewa i 2 inne we Włocławku z drugiej połowy XV wieku;
relikwiarz srebrny pozłacany gotycki na głowę św. Floriana
w katedrze krakowskiej, ofiarowany kościołowi przez Zofię
księżniczkę kijowską, czwartą żonę Władysława Jagiełły,
zmarłą av r. 14(31, w tym relikwiarzu przeszło '/^ wieku prze-
chowywano głowę Św. Stanisława, dopóki jej nie przełożono
do innego kosztowniejszego, przez Elżbietę żonę Kazimierza
Jagiellończyka w r. 1504 na ten cel darowanego; skrzynia
na relikwiarz św. Wojciecha w Trzemesznie srebrna, wyko-
nana w r. 1507 przez Piotra złotnika i mieszczanina po-
znańskiego ; relikwiarz kształtu ręki podniesionej, wykonał
w r. 1533 złotnik Bernard mieszczanin gnieźnieński; w ko-
ściele parafialnym w Wyszkowie znajduje się w skarbcu kie-
lich srebrny pozłacany, ozdobiony w rzeźby we figurki ema-
liowane ślicznej roboty krajowej z napisem : „Gamratus Epi-
scopus Cracoyiensis anno 1539". (Skimborowicz : Piśmien-
nictwo krajoice) ; w skarbcu kościoła parafialnego w Wie-
liczce znajduje się monstrancia gotycka, srebrna wyzłacana,
przyozdobiona 36 figurkami Świętych pańskicłi i aniołów,
a u podstawy rytowanemi figurami. Waży ta monstrancia
40 grzywien, ma wysokości 1 metr 120 cntm., a pochodzi
G94
Jak świadczy oteui napis na })Oilstawie wyryty, z daru ks,
Jana ]3orzymowskiego herbu Bylina i jest roboty złotnika
wielickiego A. Grochowskiego z r. 14*.>0. Ks. prałat Skrzyński,
proboszcz wielicki przysłał tę nionstrancie na wystawę kra-
jową w Krakowie 1887 r. i dołączył jeszcze do niej z tegoż
samego skarbca kościelnego 2 prześliczne ])acytikały z końca
XV i początku XVI wieku, oraz 10 nie niniejszej wartości
kielicliów i starożytnych ampułek (Przegląd z 4 października
1887 r.); relil^wiarz św. Zygmunta w skarbcu katedry kra-
kowskiej, szczerozłoty, w lvształcie monstrancii ofiarowany
do kaplicy Eoratystów przez Zygmunta I i żonę jego iionę
Sforcię w r. 1518, wyrób krakowski; złoty relikwiarz św. Sta-
nisława, znajdujący się w skarljcu katedry krakowskiej, wy-
robił w r. 1504 Marcin Martinecz, Polak i Krakowianin,
który w r. 1513 Ijył rajcą krakowslvim i nadwornym złotni-
kiem l^róla Zygmunta I, wewnątrz tego relikwiarza znajduje
się bowiem napis: „Martinus Martinecz Author liujus ope-
ris" szczęśliwie przez ks. Polkowskiego odkryty. Zapewne
do tego samego artysty złotnil^a odnosi się wiadomość po-
dana w kronice od r. 1507 — 1541 , drulvOwanej ze starego
rękopisu w Bibliotece starożytnej pisarzy polskich , wyda-
nej przez K. Wł. Wójcickiego (tomie VI str. 3), która opiewa :
„Roku p. 1512 Zygmunt I złożył dar wielce szanowny przy
grobie św. Stanisława, tj. obrazy lane z czystego srebra, wa-
żące 310 grzywien, za robotę tychże zapłacił złotnikowi Mar-
cinowi 410 złt., a za wyzłocenie 800 złt. O tycli obrazach
lanych ze srebra możemy dzięki czcigodnemu ks. lvanonikowi
Polkowskiemu, który w skutek naszego zapytania zbadał ten
przedmiot w archiwum l^atedry krakowskiej i rezultat nam
łaskawie doniósł, l^ilka bliższych szczegółów podać: Oto co
nam pisze w tym przedmiocie ks. Polkowski : „Ze Zygmunt I
darował kościołowi katedralnemu ołtarz srebrny do grobu
Św. Stanisława, jest fakt niewątpliwy, choć niestety nie jest
ten dar zapisany ani w Acta Actorum Capitułi od r. 1507
do 1548, chociaż w tychże w tej epoce zapisane są inne
dary jak: kielichy, relikwiarze, ornaty, księgi liturgiczne itd.
nie byl zapisany w żadnym inwentarzu, dlaczego? niewia-
695
domo. Że ten Marcin jest prawdopodobnie ten sam co zro-
bił relikwiarz św. Stanisława, to też można wierzyć. Losy
tego ołtarza srebrnego były najsmutniejsze. Aż do najścia
Szwedów ołtarz ten oparty o trumnę św. Stanisława stał na
mensie marnnn'Owej ołtarza. Kiedy z przybyciem Szwedów
do Kraliowa prałaci i kanonicy nie rezydowali w katedrze,
a tylko na swych siedzieli wioskach — ■ kanonik Szymon
Staro wolski sam jeden prawie został z kapituły i przed gra-
bieżą szwedzką co m('>g'ł, chował i usuwał — między innemi
i ołtarz ten opakowawszy starannie, zakopał na cmentarzysku
})rzy katedrze. Szwedzi rabowali co tylko można było za-
brać. O ołtarzu długi czas nie wiedzieli; zdradą jakąś nie-
wybadaną komendant szwedzki Wirtz, dowiedziawszy się od
Żydów z Ivazimierza, gdzie jest zakopany ołtarz, odnalazł
go i sprzedał takowy Żydowi z K^azimierza Pinkusowi. We-
dług inkwizycii komendanta zamkowego z dnia 30 sierpnia
1657 r., dwie części tego ołtarza ważyły 80 grzywien; o trze-
ciej głównej części ile ważyła, nie mógł się dowiedzieć, z czego
pokazuje się, że byłto ołtarzyk szafiasty tryptyk. Pinlais
i inni Żydzi ołtarz ten połamali, potłukli i stopili na srebro
(co za szkoda dla sztuki polskiej), l^o wyprowadzonej in-
kwizycii kapituła wytoczyła proces Żydom i w r. 1659 zapadł
wyrok sl<^azujący Żydów kazimierzowskich na za})łacenie
10.000 zlt. za to połamanie i potłuczenie ołtarza i za dopro-
wadzenie Szwedów do odnalezienia go. Tę sumę Żydzi pła-
cili ratami tak długie lata, że jeszcze w r. 1741 o resztę
sumy niewypłaconej 312 złt. kapituła zapozwała Żydów i wy-
rok sądowy otrzymała pod winą banicii za niezapłacenie".
Z Radmnkóic ICościeleckiego z r. 1510 i 1511 dowiadujemy
się, że przerobienie półmisków Zygmunta I powierzone było
M a r c i n o w i złotnikowi, (zapewne temu samemu, któregośmy
wyżej wymienili ) i kosztowało 46 grzywien 22 gr. B r e n n e r
topił to srebro, ]\I a r c i n herby królewskie na nieni wyzłacał
i że Marcinowi od roboty srebra zapłacono 31 grzywien
18 gr. Wreszcie hr. Skórzewski z Lubostronia posiada tacę
srebrną renesansową z wykuwanemi scenami z życia Zy-
gmunta Augusta, zatem z XVI wieku i prawdopodobnie wy-
6D6
robu krajowego. Wiele zabytków złotniezycli odwzorowanych
jest w przepysznej piiblikacii Kasta wieckiego i Przezdzieckie^o:
Wzori/ sztuki średniowieczjief, w dawnej Polsce .'> tomy.
Łyżki j)olskie srebrne z XV XVI i XMI wieku posiadają:
hr. L. Krasiński, hr. R. Zamojska, N. Lasocka, Zygmunt
Glog-er, Piotr Umiński w Krakowie i t. d., kilka z nich od-
wzorowanych jest w Kłosach z r. 1881 Nr 848. Wiedeński
skarbiec cesarski posiada śliczną czarę złotą (bratiua) emalio-
waną i drogiemi kamieniami wysadzaną, w której w środku
umieszczony jest orzeł polski z cyfrą W. P. (Wladislaus IV
Rex) i napisem w około „Dar Cara Michała Feodorowicza".
Przez żonę Władysława IV Cecilię Renatę, córkę najmłodszą
cesarza Ferdynanda II, dostała się ta pamiątka do skarbca
wiedeńskiego. Zwrócić tu muszę uwagę, źe katalog skarl»ca
cesarskiego mylnie podaje, iż ta złota bratina otiarowana
była przez (^ara Władysławowi VI, królowi polskiemu, któryto
błąd powtórzył także ucliodzący za uczonego Dr Albert lig,
kustosz muzeum przemysłowego w Wiedniu w dziele swem:
die Goldschmledkunst, widać jak p. kustosz niemiecki zna
dobrze historię polską, że nie wie nawet, że u nas nie Ijyło
sześciu Władysławów królów, tylko czterech i powinno l)yć:
Władysław IV.
Najstarsze księgi krakowskie przechowały nam nazwiska
kilkunastu złotników krakowskich z XIV wieku, jakoto : Ila-
nusz Ilkusz (albo Janusz z Olkusza), Sijnaj, RoUe,
Mikołaj M e n s t e r b e r g , Arnold, Hanusz S a x , Hanusz
iSweyn, Kunc zło, Jan Swinde, Marcin Czech, Mi-
kołaj Klaws i Hans Diirer, łjrat sławnego Albrechta ma-
larza, który po śmierci jego przeniósł się do Krakowa i tu
trudnił się złotnictwem i malarstwem i został nadwornym
malarzem królewskim. Z rachunków domowych Władysława
Jagiełły dotrwałych do naszych czasów z lat 1393 i 1394,
wydanych przez Aleksandra hr. Przezdzieckiego , dowiadu-
jemy się, że Jagiełło kazał złotnikom krakowskim wyrabiać
mnóztwo naczyń stołowych srebrnych i złotych, jakoto : misy,
wazy, półmiski, dzbany, gąsiory, roztruchany, kubki, rogi itd.
i z takowych naczyń król czynił niekiedy naj(łostojniejszym
007
osobom ui)ominki, ii. p. w r. 1411 poshił król papieżowi Ja-
nowi XXIII, między iuuemi darami przepyszne 4 misy i 2 czary
złote i t. d. Zaś z rachimków podskarbiego koronneg"o An-
drzeja Kościeleekieg-o z lat lolO i 1511 okazuje się, iż z po-
czątku XVI wieku zakupywane było w Polsce w znacznycli
ilościach srebro, z którego złotnicy różne naczynia do kró-
lewskich stołów robili i tak n. p. Marcin złotnik kral\.owski
robił półmiski srebrne, wagi 154 grzywien <s skojców, z her-
bami wyzłacanemi, 2 kufle i ()1 łyżek srebrnych z herbami
króla Zygmunta I. Inny złotnik lvrakowski F 1 o r i a n rol)ił
kufle srebrne, ważące każdy po 4 grzywny 18 skojców i zło-
cił takowe. Złotnik Andrzej Marstell odnowił i odczyścił
(3 puliarów srebrnych, które Tarnowski kasztelan żarnowiecki,
jadący w poselstwie do Stambułu, wiózł dla sułtana w pre-
zencie od króla Zygmunta I, za któreto odnowienie otrzymał
565 złt. (Rachunki Seweryna Bonera dla Zygmunta I). W ar-
chiwum komisii skarbu znajduje się spis kosztowności króla
Zygmunta I z r. 1525 w Krakowie, któryto spis wydruko-
wał Rastawiecld w Bibliotece warszawskiej z r. 1859 (tomie I).
Podany jest tam także spis sreber wyprawnych księżniczki
austriackiej Elżbiety, i)ierwszej żony Zygmunta Augusta po-
ślubionej w r. 1543 według Pamiętników Zygmunta barona
Herbersteina i takiż opis wyprawny Katarzyny trzeciej żony
Zygmunta Augusta. Zaś w Pamiotnikach o królovvej Barba-
rze, wydanych przez Michała Balińskiego, podany jest spis
sreber należących do wyprawy Bar])ary Radziwiłłówny. Spisy
te przedstawiają nam świetny obraz smaku, bogactwa i oka-
załości ówczesnych dworów w Polsce. Zygmunt August po-
dobnież wielkie miał upodobanie w klejnotach i wszelkich
robotach jubilerskich, w których zbiorze nieoszacowane bo-
gactwa posiadał. Biskup Kamerynu opisując te kosztowności
powiada, iż taliiego skarbu i tyle rzadkości nawet skarbiec
papiezki i wenecki, najbogatsze podówczas w Europie nie
posiadały; same diamenty szacował na 300.000 skudów. Mo-
narcha ten (mówi tenże biskup), kochał się w naczyniach
złotycli i srebrnych misternego wyrobu , których niezliczoną
mnogość i)osiadał, jakoto: wanny, fontanny, J^egary nadzwy-
(308
czajnej wielkości z różiicmi posągami, nalewki, tace wyra-
żające wszelkie zwierzęta, ptaki i morskie straszydła, roztru-
hany złote, })nhary osobliwe i t. d. Jakie bogactwa w klej-
notach zawierały w sobie dawne skarbce koronne polskie,
obaczyć można z lustracyj tycliże klejnotów z r. 15*)'. i, za-
mieszczonych w Niemcewicza: Pamiętnikach o datcnej Polsce
(tomie III). Żałować tylko należy, że owe lustracie nie po-
dają zarazem mistrzów złotników, lvtórzy te klejnoty wyko-
nywali. O obfitości wyrobów złotycli w dawnej Polsce także
liczne mamy świadectwa współczesnych pisarzy jak: Kro-
mera, Reja i innycli. Kobiety nosiły manele na rękach (jak
dziś brazoletki), gamaje, gamajniki (jak medaliony), prze-
paski na głowę ze złota, kamieniami łub perłami ozdobione,
krzyżyki, koła, paslci, zausznice, zapinki, naramienniki, dia-
demy, bukiety, tbntazie, szpiłld do włosów i gorsów, grze-
bienie, l^lamry do Icsiążek i t. d. Mężczyźni : wspaniałe i wy-
tworne guzy do Icontuszów i żu})anów, rękojeście i pochwy
do szabel, karabel i nożów tureckicli, zapony, gałld do lasek,
kity, egrefy, pasy, łańcuszki, pierścienie, siodła i rzędy na
konie wysadzane drogiemi kamieniami i t. d. W XVI wieku
jak świadczy Rej, nawet posadzki ze srebrnych blat kamycz-
kami i mozaiką zdobiono.
Poseł wenecki w relacii swojej o Polsce w roku loGO
wspomina, że król Zygmunt August ma nader zdolnych mi-
strzów do rznięcia klejnotów jakoto: panów Griovani e Gia-
c o m (j di V e r o n a (Caragłio), ostatni nietylko złotnik , ale
i rzeźbiarz, rytownik i arcłiitekt bawił w Polsce od r. 1539
do r. 1560. We Włoszech był wówczas sławny jubiler Sal-
vestro del Lavacchio, który szczególnie drogie l<^amienie
pięknie oprawiał. Dodać tu winniśmy, że szlifowanie diamen-
tów dopiero w r. 145<) w Paryżu przez Ludwika van Ber-
guen wynalezione zostało, przedtem polerowano diamenty tak,
jak inne drogie kamienie; później przeniosła się ta sztuka
do Amsterdamu i Antwerpii, głównej siedziby handlu dia-
mentami, a wreszcie i do Włoch, zkąd Zygmunt August zdol-
nych mistrzów sprowadzał. Cel li ni podaje stosunek war-
tości najdroższych kamieni jednej wagi do siebie, mianowicie
61)9
rubin ma się do szmar<a^(lu, diamentu, szafiru, jak 80 do 40,
do 10, do 1 i powiada, że kamienie te odpowiadają czterem
głównym elementom świata, mianowicie rubin to kolor og-nia,
szmaragd kolor roślin czyli ziemi, diament kolor wody, a sza-
fir to kolor powietrza czyli pogodnego nieba. Grzegorz
Schultes Norymberczyk, złotnik, robił z polecenia Albrechta
księcia pruskiego, klejnot dla Katarzyny, żony Zygmunta
Augusta, z powodu ich zaślubin , który kosztował 900 ów-
czesnych złotych ślubny podarek dla Barbary Radziwiłłówny
od księcia Alberta. AVyrabiał on dla Polski wiele kosztowno-
ści na dary dla dostojników i biskupów naszych. (Łepkow-
ski : Teka icileńska Nr II i Grabowskiego: Mozaika).
Szczególniej kwitło złotnictwo w Krakowie w XVI w.,
bowiem w r. 1503 było tu aż 40 złotników, którym dwór kró-
lewski i możni panowie wiele zatrudnienia dostarczali. W r.
1393 przyjął prawo miejskie na Kazimierzu pod Krakowem
Jurgę, co wyrabiał pozłotke (Goldsleger). W r. 1440 był
sławny emaliomistrz G u c k i. Znany archeolog Zygmunt Glo-
ger posiada patent z r. 1478 dany przez Jana Ilzeszowskiego,
biskupa li:rakowskiego i Jakuba z Dębna kasztelana, dany
Janowi Glogerowi, obywatelowi miasta Krakowa na mi-
strzowstwo w sztuce rzeźbiarsko - złotniczej '). W r. 1482 był
w Krakowie złotnik Maciej Stocz i Jan Z a 1 c z e r , a w r.
1485 tamże goldszlagier Bernard. W r. 1504 był tam zło-
tnikiem Stanisław S t o s z , nie syn tylko krewny Wita. Flo-
rian Stoss złotnili, robił w Wrocławiu około r. 1515 i w Gor-
litz był synem rzeźbiarza z Norymbergi. Młodszy Wit Stwosz
zmarły w r. 1569, pochowany we Frankenstein, był także
złotnikiem (lig: Goldschmiedkunst) , W r. 158() Inocenty Phi-
lipus i Gerardus Felham. W r. 1(308 sprawował w Kra-
kowie obowiązki prołjierza urzędowego Daniel Łabęcki.
W r. 1524 urządzili rajcy krakowscy ucztę z okazii obioru
przez rajc<')w prezydenta, na której także był obecny król
Zygmunt August; po skończonej biesiadzie ofiarowano kró-
') Obacz : Rocznik dla arr/teoloi/ó/r, lutiniznuttóio i hiblioyra
f(')w polskich zii rok 187 1 str. 317.
700
łowi podarunek dwóch j)iiliarów srebrnycli, za które miasto
zapłaciło złotnikowi Nunliartowi 150 grzywien; królowej
Katarzynie z okazii jej zaśluljin darowałi rajcy krakowscy
4 pułiary srel)rne, złocone kupione od tegoż złotnika Nun-
liarta za 474 grzywien (5 gr. W r. 1574 pozłacał Jakul)
Szwaizer, złotnik krakowsld, srebrne naczynie, ofiarowane
la-ólowi na tronie przed ratuszem. Katedra krakowska po-
siada świ(»cznilv srebrny Zyg-munta I króła połskieg"o. W re-
jestracli przycłiodów i wydatków skarbu krółewsłciego z r. 1518
l)rowadzonycłi przez Mił^ołaja Sz} dłowieckieg"o , znajdujemy
wzmiankę, że monarcłia Zygmunt I trzymał nadwornycii zło-
tników, z którycłi Piotr złotnik, pol)ierał lvwartałnie pensii
18 złt. 15 g;r. Także Jan Andrzej Próchnicki, arcybiskup
lwowski, z początku XVII wieku cłiował i podejmował na
swym dworze, jak mówi Sebastian Petrycy naj misterniej szycli
złotników, którycłi roboty nieoszacowanej pracy, niewidzianej
i nieslycłianej sztułvi, o wiele więcej były warte niż metal,
z którego się składały. Podajemy tu nazwiska odszukanych
złotników krakowsl\ich :
Grzegorz Prybyłło ł)ył w r. 1530 starszym zg-roma-
dzenia złotników, w r. 1540 Milcołaj Zyth, złotnika Ga-
spara ze Stradomia sprowadził król Zygmunt August do
Wilna dla wyrycia znaków swych na armatach odlewanych
w Wilnie. Piotr Garn i er ł)ył złotniłdem Zyg-munta Aug-usta,
także Tobiasz Fox, obaj zamieszkali w Krakowie. Benja-
min Łania Francuz, hy\ nadwornym złotnikiem króla Zy-
gmunta III w Krakowie, mianowicie do wyroł)ów^ złotych,
Jan SiedmiogTodzki i Wincenty Pechłer do wyrobów sre-
brnych. Piotr German był złotnikiem Stanisława Leszczyń-
skiego i Augusta II. Antoni Paczoska był złotnikiem w r.
157(). Bartłomiej Fetter w r. 1577, w r. 1592 Jan Lwow-
czyk złotnik krakowski, wyzłocił g-alki do wieżyczek w ko-
ściele Panny Marii w Krakowie, zaco otrzymał po 2 razy
4 grzywny. W r. 1595 był w Krak(^^^'ie królem kurkowym
złotnik Donat, a w r. 1753 złotnik Jan Se redy. W r. 1()05
l)yli tam złotnikami: Iv ni pp er, Donato, Jan Wa łaski
i Cornelius Benjamin Łania; w r. I GOC): Jan Zassański
701
czyli Z a s s a 11 1 e i Samuel Piaskowski; w r. 1(507: Chri-
stian Dortmund i Ignacy Freier; w r. 1012: Pu part
i Bartusz Makuch owić z; w r. KJOO był w Krakowie star-
szym cechu złotniczego Jan Lewin ek złotnik. W r. 1()17
ksiądz ]\Iateusz, Jezuita w Krakowie , zrobił do kościoła
Panny Marii krzyż wielki srebrny, ważący 8o grzywny
i 9 skojców. a w r. 1()1<S parę świeczników srebrnych, ważących
&2 grzywny i 8 skojców, 2 liielicliy srebrne z patynami,
które ważą 12 grzywien i 12 skojców; w r. 1623 był w Kra-
kowie jubilerem króla Zygmunta III. Jan Barbir, który
otrzymał przywilej królewski, a w nim mianowany jest „Ser-
vitor noster", pozwalający mu wszędzie za dworem l^rólew-
skim jeździć i wyroby swoje pozbywać; w r. 1627 Nagoth,
w r. 1648 najlepsze wyroby złotnicze wykonywał w Krako-
wie Andrzej Ł u c z e w s k i. Pani marszałkowa de Guebriant
zwidzając w r. 1642 Polskę, posłała do Częstochowę) za
pośrednictwem ks. Fleuri, „obraz srebrny w Krakowie spo-
rządzony". W r. 1679 był jakiś Długosz złotnikiem w Kra-
kowie ; puszka na N. Sakrament w kościele św. Anny w Kra-
kowie, jest wyrób krakowski z końca XVII wieku; w r. 1691
był w Krakowie złotnik Stanisław Użewski królem kurko-
wym; Jan Ceypler, złotnik krakowski, wykonał w r. 1695
w Krakowie srebrny grubo wyzłacany, pięknej roboty reli-
kwiarz na głowę św. Jana Kantego, znajdujący się w ko-
ściele Św. Anny w Krakowie, według pomysłu malarza Je-
rzego El eu ter a, a rzeźby Jana Liskowi cza. W r. 1694
uchwalili rajcy miasta Krakowa podarek weselny dla córki
Jana III, która wychodziła za elektora bawarskiego Maksy-
miliana Emanuela za mąż i polecili dwom złotnikom kra-
kowskim Karolowi K u 1 i c k i e m u i Janowi C e y p 1 e r o w i
(wyżej wspomnianemu) zrobienie dwóch srebrnych wazonów
na kwiaty, ważących 18 grzywien. W r. 1794 był w Kra-
kowie złotnik Marcin Lexicki. Szajnoclia pisze w swoich
szkicach, że Barbarze Radziwiłłównie wojewodzinie trockiej,
kiedy Zygmunt August starał się o nię , potrzeba było pie-
niędzy i w tym celu zastawiła w Wilnie u złotnika Iwa-
nowskiego łańcuch złoty i dwa czapraki złociste, ważące
702
razem 227 czerwonych złotych węgierskich i 12'/,^ grzywien
za 128 kup gv. i 90 granicy luiodii. vStanislaw August, wy-
jeżdżając z AVarszawy na zawsze, sprzedał swoje kosztowno-
ści, naczynia srebrne, puhary, dzbany, roztruhany z czasów
zyg-nmntowskich z piękną rzeźbą, siodła, niundsztuki z drogiemi
Icaniieniami, czapraki i drogie kamienie za kilkadziesiąt tysięcy.
Musiało między temi i)amiątlvanii jjyć i wiele polskich rzeczy.
Cechy złotnicze l)yły zwykle w tych miastach, g'dzie
było najwięcej i najlepszy cli złotników, a miasta takie liczyły
się do najzamożniejszych. Do tych miast należały w XVI
Xyn wieku: Warszawa, Kraków, Lwów, Gdańsk, Gostyń,
Stryj, Krasnystaw, Płock, Pułtusk, Węg-rowiec, Kowle, Łuck,
Opoczno i Wyszogród. Cecliy złotników zostawały zawsze
pod szczeg'ólną opieką podskarbiego koronnego. Pozostałe do
<łziś pomniki złotnictwa świadczą, iż złotnictwo w XVI i XVII
wieku nierównie na wyższym u nas Ijylo stopniu doskona-
łości niż dzisiaj. Sławne serwisy, wyobrażające rozmaite hi-
storie, polowania i tym podobne przedmioty znajdowały się
w skarbcach dawnych możnych Polaków, któreto przedmioty
wnuki ich na bieżącą monetę przemienili, tak dalece że oprócz
kościelnych sprzętów nie wiele podobno z owych czasów ro-
bót złotniczych pozostało. Nic też dziwnego, że jeszcze czasem
za granicą po muzeach z polskiemi wyrobami spotkać się można.
We Lw'owie za Kazimierza Wielkiego , zatem jeszcze
w XIV wieku mieli już złotnicy swoje basztę do obrony. Zi-
morowicz wspomina o złotniku Leonardzie w r. 1577,
a Józefowicz o złotniku Grunwaldzie w r. 1(548 we La\*o-
wie. Michał Tokliel, złotnik wrocławski, robił w r. 1498
srebrną statuę Matki Boskiej do kościoła Marii Magdaleny
w Wrocławiu. (Iłg: Goldschmiedkunst). W Kobryniu na Litwie
znajduje się w aktach miejskich list królo^vej Bony pisany
w r. 15ó2 z Grodna do starosty kobrzyńskiego Ch Walczew-
skiego, nakazujący temuż, aby zasłużonemu przy dworze jej
złotnikowi Piotrowi Neapolitańczykowi wyznaczył plac na
budowanie domu z ogrodem, gdzieby mógł swobodnie zaj-
mować się swojem rzemiosłem.
W wielkiem poszanowaniu byli złotnicy gdańscy już
703
w XIV i XV wieku i sławni byli na ealą Europę , tak n. p.
sławny w dziejacli naszycli Ijiskup władysławski Jan Kropi-
dło zamówił w r. 1410 u dwócli słynnycli naówczas złotni-
ków g-dańskicli J a k u b a i Os w a 1 d a 2 srebrne naczynia
kościelne i takąż nionstrancię : w r. 1477 zamawia arcybi-
skup g-nieźnieński Jakul) u złotnika gdańskieg*o Jana lliel-
lacka srebrną miednicę. W og:ółe są na to liczne dowody,
że polscy mag-naci a nawet szlachta sprowadzali sobie złote
i srei)rne wyroby z Gdańska. Od r. 1357 — 1454 byli według
Hirscłia : Handels vnd Geioerhegeschichte Danzigs, w Gdańsku
złotnikami następujący mieszczanie gdańscy: w r. 1357 Mar-
c u s , w r. 1 373 Nicolaus H o 1 f t e , Johann S t e y n li a y n ,
Conrad v. S e c z , G u m p r e c li t Petrus , w r. 1375 Joliann
A n g- e r m ii n d e , w r. 1376 Paul u s, 1 371) Heinrich, 1389
Marcus, 1400 Maternę, 1401 Hening- Giese, 1410 N e-
b 1 i c li, Peter S c li e r e r , Franz B r u n e , Heinrich K e m p f n e r,
Aide S i 11 k e b e r g- , Ulrich , Hans Iv e m p fu e r , Hans S m a-
lenberg', Tydeman, Jakub Hake, Claus Cuffelt,
Niclos P o 1 e n , Claus K r i n c z e , Enert S c hi 1 1 i n g , Hein-
rich S t a n g- e , Peter Lange, Kiclos D i r s a w , Hans S w o b e ,
Hans Schuler, De Mertin, De Gerkynne, Wiliam
Rembołt: w r. 1419 Nicolaus Li eh te no w, 1425 Hans
Koch, Peter Gryfenberch, 1427 Michel Piastę wiek,
1428 Bartel Nyber, 1429 Matliis Scherer, 1431 Hans
Borchert był dawniej w Elblągu, 1432 Tydeman Vorste,
144G Heinrich Frankę, Niclas Hofman, 1454 Johann
Coluer, Nicłas Borchart, Michel Plastewick, Niclas
Scholtze, Gobel Foker i Claus Eichstete.
Wyroby złotnicze gdańskie zwykłe mają znak : dwa
krzyże pod koroną, oznaczający herb miasta Gdańska. Chcemy
tu wspomnieć o kilku g-dańskich wyrobach: srebrna trumna
w kaplicy św. Stanisława w katedrze krakowskiej, w której
spoczywają kości św. męczennika biskupa Stanisława Szcze-
panowskiego, jest gdańskiej roboty z r. 1671, nakładem bi-
skupa krakowskiego Piotra Gębickiego, jest ona roboty gdań-
skiego złotnika Piotra van der Renen, wartość srebra wy-
nosi 60.000 złt., a koszta roboty 45.(X)0 zlt. (Obszerną a cie-
704
kawą wiadomość o czterech truninacli św. Stanisława j)o(lał
ks. Polkowski w Sprawozdaniach komisii do badań liist. sztuki
tomie III zeszycie 2). Dawniejszą drewnianą w srebro oprawną
trumnę w'ażącą 202 grzywien, sprawioną przez królową Elżbietę,
siostrę Kazimierza Wielkiego około r. loTO, zabrali Szwedzi
ze sobą za Jana Kazimierza. Srebrna trumna , w której spo-
czywa ciało Św. Wojciecha w katedrze gnieźnieńskiej, ozdo-
biona 10 obrazami w płazkorzeżbie, wykonana jest z pole-
cenia kanonika gnieźnieńskiego, ks. Wojciecłia Pilchowicza,
przez wyż wspomnianego gdańsł\.iego złotnika Piotra von der
Renen w r. 1G(J2; jestto już z rzędu piąta trumna na zwłoki
Św. Wojciecha, gdyż pierwszą sprawioną jeszcze przez Bole-
sława Chrobrego w r. ODO zrabowali Czesi w r. 1038 pod
wodzą książęcia Brzetysława; drugą trumnę, która ważyła
80 grzywien z czystego złota i która była ozdobiona dro-
giemi kamieniami i perłami (Kronika Galla), a którą sprawił
wnuk Chrobrego Bolesław Krzywousty, zamienioną została
na relikwiarz do głowy św. Wojciecłia; trzecia była heba-
nowa, wykładana kością słoniową; czwarta była srebrna,
sprawiona przez Zygmunta III i przywieziona z Warszawy
przez ks. Andrzeja Szoldrskiego, sekretarza królewskiego,
którą w r. 1(355 przez zdradę jednego murarza, użytego do
zamurowania tej trumny, Szwedzi z innemi kosztownościami
zabrali. W ten czasto zabrali Szwedzi także srebrny reli-
kwiarz Św. Stanisława z jego pierścieniem, wiele złotycli
i srebrnych liielichów, relikwiarzy, krzyżów i innych boga-
tych naczyń, jakoteż wyżej wspomnianą trumienkę hebanową.
(Polkowski: Katedra gnieźnieńska). Jan Zawisza nabył nie-
dawno wazon srebrny wewnątrz i na brzegach złocony,
około 3 stóp wysoki, ważący przeszło 10 kilogramów, ro-
biony niegdyś dla Stefana Batorego, gdyż wypadki liisto-
ryczne na nim umieszczone, odnoszą się do rządów tego
króla; wazon składa się z podstawy, czaszy i pokrywy; na
podstawie wykute są wypukło herby: Korony, Litwy i Ba-
torych; na wszystkich trzech częściach wybijane są stęplami:
cyfra C. D. herb miasta Gdańska, (2 krzyże i korona), oraz
cyfra P. R. należy go zatem uważać za Avyrób gdański.
705
CD. zdaje się oznaczać Konrada Dni sberg-lia złotnika
j?dańskieg-o, którego roboty jest sarkofag* srebrny, wykuwany
w skarbcu katedralnym w Kolonii. Prześliczna taca srebrna,
wykuwana i w części złocona, w pośrodku której znajduje
się obraz wypukły, przedstawiający króla Jana III i żonę
jego, jadącycłi na wozie tryumfalnym ciągnionym we cztery
konie, znajdująca się obecnie w zbiorach wilanowskich, a która
była niegdyś darem Gdańszczan dla króla, jest wyrobem
gdańskim z drugiej połowy XVn wieku; na tej tacy znaj-
duje się herb miasta Gdańska (dwa la-zyźe pod koroną)
i cyfra J. G. G., tacę tę nabył lir. August Potocki od spad-
kobierców po Aleksandrze Orłowskim malarzu, w Petersburgu;
rysunek tej tacy podany jest w albumie Wilanowa i albumie
Beyera Avy stawy starożytności warszawskiej z r. 1856. Druga
taca także srebrna, złocona, z wykuwaną płazkorzeźbą, przed-
stawiającą liołd oddawany królowej Marii Kazimierze, sie-
dzącej na tronie, a znajdująca się również w zbiorach wila-
nowskich jest także wyrobem gdańskim z długiej połowy
XVII wieku. W Wilanowie znajduje się także puhar srebrny
bez nakrywy roboty gdańskiej XVII wieku i srebrny kufel
z medalionem lietmana Stanisława Rewery Potockiego, również
roboty gdańskiej z XVII wieku. Hr. Antoni Potocki posiada
dwa puhary srebrne roboty gdańslciej. W Wilanowie także
przechowuje się dotąd kielich srebrny, złocony, niby dzwon
z młynkiem wykonany w arabeski; na wierzchu wiatraczek
obracający się za dmuchnięciem w rurkę, będącą z boku,
i młynarz z workiem na plecach idący po schodach do wia-
traku, na dachu kot miauczy, z poddasza widny kogut pie-
jący ; w kielichu serce jak we dzwonku ; nalany kielich trzeba
było wypić odrazu, zanim przy rozpoczęciu spełnienia zdrowia
poruszony dmuchnięciem wiatraczek przestał się kręcić ; potem
dzwoniono na dowód wypicia aż do ostatniej kropli; jestto
wyrób wrocławski z XVII wielai. W Wrocławiu w katedrze
Św. Jana znajduje się wielki ołtarz z trybowanego srebra
w stylu renesansowym, robiony w roku 1590 przez Pawła
Nitscha. (Muller Die Museen vnd Kunstwerke Deutschlands)-
W Wrocławiu pracował także w XVII wieku (z początku)
45
706
złotnik Marcin Bruner, nr. 1759 urn. 1720, byl uczniem
Wolraba. W muzeum narodowem w Budapeszcie przechowują
się dwa i)iękue świeczniki srebrne z orłami, pog-onią i po-
dwójnemi krzyżami t. j, herbem miasta Gdańska i turzą g-łową
(Pomian?j; świeczniki te praw(łopodobnie w Gdańsku wyro-
bione, uchodzą za niegdyś własność Stefeua Batorego, i po-
chodzą z zapisu l)arona Bezsan.
W pierwszej połowie XVI wieku przebywałi u nas także
cudzoziemcy złotnicy jak Ałl)ert Glim przyjaciel wielkiego
Diirera, wykonawca znanego ołtarza z czystego srebra na
sposób Caradossa w kaplicy zygmuntowskiej katedry kra-
kowskiej, i Melchior Bayr złotnik norymberski zmarły w roku
1577, który na tym samym ołtarzu srebrnym dla Zygmunta I
Avykonanyni z Albertem Glimem pracował (Nagler). Do tego
ołtarza robił patrony z drzewa Piotr Flotner, a Pankracy
L a b e n w o 1 f odlewał te patrony z mosiądzu, na których do-
piero Glim i Bayr na srebrnej płycie obraz młotkiem wyi)ulvło
wyrobili '). Justus Deciusz pisze w dziele swojem: „De Si-
gismundi regis temporibus" wydanem przy kronice Miecho-
chowity, że w r. 1512 król Zygmunt I wywiązując się ze
ślubu uczynionego w czasie wojny wołoskiej fundował i i)0-
lecił wykonać Norymberczykowi Hans Glim przyjacielowi
Dlirera obrazy srebrne i złocone do grobu św. Stanisława,
co także potwierdza Neudr»rfer. Andrzej Dilrer brat sła-
wnego Albrechta, urodzony w r. 1484, został majstrem w r. 1514,
mieszkał jakiś czas w Krakowie i tu trudnił się od r. 1530
złotnictwem; oprawiał on klejnoty i wyrabiał misterne cacka
dla Zygmunta I (Sokołow^ski Marian: Hans von Kulmbach).
Złotnik norymberski Sebald G a r miał córkę Wita Stwosza
Urszulę za żonę. Tobiasz Wolf powołany przez kurfitrszta
Augusta saskiego do Drezna robił medale papieży. Przy końcu
XVI wieku byli Grzegorz i Miclial Nekel złotnikami w Wro-
') Neudorfer: Nachrichłoi von Kiiustleni loul WerHeu-
fen in Niirnberg ans iUiu Jahre 1547, wydanie wiedeńskie:
Qnelle)isc]triften fiir Kunsłgeschichłe tom 10, 1875, przez
Dr. Loclinera.
707
cławiu. H. Menzel w Wrocławiu złotnik został w r. 1G88
powieszony w lvOŚeiełe św. Elżbiety tamże. W r. 1734 robił
Jan Henrylv Kohler polskie insygnia koronne ay Dreźnie.
Jan Krystian Bierpfaff w Toruniu był w drugiej połowie
Xyil wieku szwedzkim i polskim nadwornym złotnikiem i ry-
townikiem. (Obaez lig: Goldschmiedekunst, w dziele Buehera:
Geschichte der technischen Kiinste tom 2, str. 342 — 344).
Ażeby poznać po cecliacU złotniczych, jakiego wyrobu
jest który przedmiot złotniczy, podajemy tu objaśnienie róż-
nych znaków złotniczych. I tak: wyroby lorocławskie mają
znak : głowę św. Jana i literę W., albo same głowę, albo
.sanię literę W. (Wratislaria). Wyroby poznańskie mają znak
dwa klucze t. j. herb miasta Poznania. Wyroby tonmskie
mają literę T. i (*) ; wyroby gdańskie mają dwa krzyże pod
ls:oroną t. j. herb miasta Gdańslca; Avyroby r?/^sZ:ie mają dwa
klucze pod krzyżem, wyroby krakoioskie literę E. a wyroby
licołcskie literę D., nareszcie wyroby ruskie mają znak: św. Je-
rzego i rok. Według ustawy cechu złotniczego z roku 1534,
każdy złotnik do cechu należący ma na robocie swojej, pod
utratą roboty, bić cechę swoje na robocie. Przy obcy cli wy-
robaclł złotniczych oznaczają: szyszka łub dwa cepy na krzyż
wyrol)y aiujshwgskie; brama, wyroby hamhurskie ; półksiężyc
między dwiema gwiazdami wyroby niemieckie ; gałąź z trzema
różami, lub dwa haki, wjYohj niemieckie z XVII iciekn ; pół
orła i pasy ukośne (herb) wyroby norymberskie ; N. i gwiazdka
także wyroby norymberskie; niedźwiedź wspinający się lub
nazwisko „Ulricus" AYyroby berlińskie z XVII wieku; lilie
lub dwie gałęzie wawrzynowe wyroby francuzkie; głowa lwia
])c»kiem obrócona, ukoronoAvana, Avyroby angielskie; kotwice
wyroby rosyjskie a właściwie petersburskie. Inne znaki nie-
wymienionych tu krajów i miejscowości podaje Albert lig
w artykule o złotnictwie, zan)ieszczonym w dziele Buehera :
Geschichte der technischen Kllnste. Stuttgart 1878.
Złotnictwo kwitło już w XIV wieku w Kurov,-icacli,
w XV wieku w Opatowie, w Nowym Sączu, przy końcu XV
wieku był tu złotnik Jarosz. W XVI wieku w Wrocławiu,
w Borku był w r. I')!)!) niejaki Szymon złotnikiem, av Po-
708
znaniu byli w r. 1500 następujący Polacy /lotnikami : Jan
K o z m o w s k i , Bartłomiej Żołna, Wojciecli D a r m o p y c li ,
Marcin "Węgrzyn, Szymon Słoma, Stanisław P i e c li n o ,
Marcin Gęłiicki, Bartłomiej Strzelec i Jan Żołna.
Złotnikowi poznańskiemu Stanisławowi Mazurowi poleciła
w r. 1590 kapituła g"nieźnieńssł<:a wykonać (5 pieknycli świe-
czników srebrny cli z takimże krzyżem, i ozdobiła niemi
ołtarz. Nag"ler powiada w swem dziele: Dle Monogramisten,
tom II str. N. 1775, że Erazm Kamyn, złotnik, był ołcoło
r. 1500 czynnym w Poznaniu a nie w Krakowie. W roku
1588 był na Slązku złotnikiem Bartłomiej Kilian zara-
zem i rytownik. W XVII wieku: w BorlvU w Wiełliopolsce,
w Rydze, w Toruniu i w Warszawie. W ostatniem miejscu
wykonał w roku 1674 nadworny złotnik warszawski Wac-
ław Grotkau ogromną monstrancię szczerozłotą, znajdu-
jącą się w Częstocliowej, ważącą 22 funty złota i 5 fun-
tów drogich kamieni, jal<. otem napis łaciński pod nią na
Ijlasze umieszczony poświadcza; podczas podnoszenia musi
ją trzecłi księży utrzymywać; znajduje się w niej 2366 dia-
mentów, 2208 rubinów, 30 szafirów, 81 szmaragdów i 214
pereł; wielki diament w koronie na tej monstrancii otaksowany
jest na 230.000 Zip. Sama robota jej kosztowała 30.000 Zip.
Drugą tamże znajdującą się piękną monstrancię srebrną, zło-
coną wykonał w roku 1713 i 1714 Makary Szypkowski
braciszeli zakonny, sławny złotnik ; tenże złotnik zrobił i dia-
mentami wyszył sulcienkę zwaną brylantową Matki Boskiej
Częstocliowsłs.icj, i drugą perłową na zielonem tle aksami-
tnem, na której jest bogaty haft w najpiękniejsze wzory per-
łami, diamentami i drogiemi kamieniami gdzieniegdzie prze-
platany; sukienka ta jednak w r. 1843 została przerobioną.
W Częstochowę) jest talvże monstrancia srebrna, ozdobiona
drogiemi kamieniami, roboty Karola B o j a n o w s k i e g o z po-
czątku XIX wieku ; tenże złotniłi robił także wiele kielichów,
pastorałów i innych przedmiotów. S z a b e 1 doskonały złotnik
warszawski wykonał około r. 1750 srebrną blachę dla przy-
ozdobienia ołtarza Chrystusa w Częstochowej, umieszczoną
na wstępie do kaplicy N. Panny, a wyobrażającą całą Mękę
709
Pańską. AV kościele paraficalnym w Janowcu znajduje się
w skarbcu srebrny krucyfiks, wyrobiony w r. l<]2r) ])rzez zło-
tnika Jana Go sławski ego. Za czasów Augusta III był
Dyng-linger Jan sławny jubiler w Warszawie, którego por-
tret, wykonany przez Kopeckiego, znajdował się nawet w ga-
lerii la-óla Stanisława Augusta. Jan Melchior Dinglinger
ur. 1GC)D, zmarły w r. 1731 w Dreźnie (zapewne ojciec po-
przedzającego) powołany został do Drezna przez Augusta II
jako złotnilv i emałier, i wykonał wiele dzieł złotniczycłi na
dworze Augusta II, króla polskiego; w Griines Gewolbe w Dre-
źnie znajduje się jego roboty dwór wielkiego mogoła Aurent-
Zeyb w malutkicli emaliowanych figurkach ze srebra, nad
którym pracował artysta ten z pomocą syna swego i dwóch
braci, 8 lat, zaco otrzymał 58.485 talarów.
Ileźto dawnych naczyń srebrnych lub złotych, lub wo-
tów, z czasów Jagiellonów i Wazów, niekiedy artystycznych
wyrobów, zniszczono, zabrano przez nieprzyjaciół, lub sprze-
dano na Avagę i przetopiono, gdy kościoły nieraz zmuszone
były wydawać naczynia drogie na potrzeby krajowe. I tak
wiemy np. że katedra poznańska musiała wydać na wojnę
pruską w r. 1455 naczyń złotych i srebrny cłi za 2000 ówcze-
snych zip., na wojnę szwedzką w r. 1658 wydała 2107 grzy-
wien srebra w naczyniach i sprzętacli srebrnych i t. d. Kieraz
też kościoły niszczyły najdroższe pamiątki lub niekiedy arty-
st3'czne wyroby ofiarowane im jirzez możnych panów, jak
krzyże, ampułki, wota, Idelichy i t. p., by np. sprawić Świę-
tym korony lub sukienki. I tak Józef Łukaszewicz w swoim
opisie kościołów pisze, że w r. 1099 w Szamotułach dano
Michałowi Meissnerowi złotnikowi poznańskiemu na zro-
bienie sukienki srebrnej na obraz cudowny N. Panny nastę-
pujące przedmioty: wotów różnych 220, pasy dwa, laskę,
numizmatów różnych 83, krzyżyków 07, pierścionków 96,
medalików 7, łańcuszków 3, agnusl^ów 12, czapraczki 2, osó-
bek 3, książeczkę 1, łubków 38, koronki złote, kwiat blach-
matowy 1, portugal na łańcuszku złotym ze złota węgier-
skiego wyrażający osobę Jana Kazimierza, wartający 230
tynfów, bindę pozłocistą, pukielków 3, spinki do kontusza,
710
perły i t. d. Angielscy antykwarze nabyli w r. 1884 w oko-
licach Równego wspaniałą srebrną tacę ozdobioną wizerun-
kami królów polskich; zabytek ten przeszedł do zbiorów
ks. Walii, następcy tonu angielskiego za ogromną sumę. Sąto
straty niepowetowane dla historii sztuki i rzemiosł w da-
wnej Polsce.
W Kobylinie z początku XVII wieku mieszkał złotnik
Teodor Donep, zapewne Szkot, który mnóztwo sprzętów
złotych i srebrnych, jak np. łyżki, obrączki, krucyfiksy i t. d.
dla okolicznycli dworów i kościołów wyrabiał, a we Lwowie
był wówczas złotnik Bedros. W miejskiem archiwum Iwow-
skiem jirzechowują się dwa l)erła srebrne wielkich rozmiarów,
jeden z wizerunkiem Matki Koskiej, drugi z koroną, których
miasto przy wielkich uroczystościach dotąd używa; obydwa
te berła zrobił F. Feliński, złotnik lwowski w r. 1G78,
odnowione zaś były w r. 1814. Z dzieła: PoHofolio królo-
wej Marii Ludwiki dowiadujemy się, że podług własnoręcz-
nych rysunlców tej królowej wyraljiauo naczynia kościelne,
jak cymboria, krucyfiksy, monstrancie i inne złote przedmioty,
które się znajdowały w kościele przy klasztorze Panien Wi-
zytek w Warszawie, sprowadzonych przez tę królowę do Pol-
ski w roku 1654, w którymto klasztorze owa królowa mie-
szkała. W r. 1552 był nadAvornym złotnikiem l^róla Zygmunta
Augusta Marcin S i b e n b u r g e r ; w rachunkach Deciusza jest
wzmianka, że na ozdobę szyszaka dla króla wyrobił 12 grzy-
wien czystego złota; również Włoch AVincenty Palumba
spotrzebował na 8 sprzączek do ostróg dla Zygmunta Augu-
sta czerwony cli złotych węgierskich 87^ ; tenże Palumba miał
sobie dany łańcuch czerwono, biało i zielono szmelcowany
z 72 ogniw złożony, do j)rzedłużenia, do którego przydał 12
ogniw, tak iż cały łańcuch królewski kosztował 229% czer-
wonych złotych; tenże robił przytem (> róż złotych i Icrzyżyk
czerwono szmelcowany wagi czerwonych złotych 32 '4. Umyśl-
nie sprowadzony z Włoch jubiler Jakub Carali (Caraglio)
ozdabiał tarcze króla Zygmunta Augusta; pod jego dozorem
trzech innych złotników, dwóch Polaków: Kasper ze Stra-
domia i Łukasz 8 u s k i , a jeden Włoch Kasper de C a s t i-
711
g- 1 i o 11 e ozdobili grebrem trzy inne tarcze królewskie. W roku
1553 dwóch jubilerów Jan 8 1 o e r i G o 1 1 a r d von H e s s e n
zrobili królowi Zyg-muntowi Augustowi łańcuch z róż diamen-
towych, którzy za sanie robotę wzięli 127 czerwonych złotych.
Rzemieślników tych król umyślnie sprowadził. Widać, że w Kra-
kowie brakowało dobrych jubilerów, g'dyż w r. 1558 król
posyłał do Wrocławia, aby tamtejszy jubiler Jerzy Braun
wyrżnął mu 5 szafirów, 2 szmarag-dy i 1 rubin, zaco otrzy-
mał 100 talarów czyli 110 Zl. Rachunki Deciusza wyszczegól-
niają 12 złotników robotą dw^oru zatrudnionych, między tymi
kilku Polaków, jakoto: Jakub i Kasper ze Stradomia,
Wawrzyniec Łysek, Stanisław Czyżowski i Łukasz Su-
ski (wyżej wspomniany). August III kazał sobie do koro-
nacii zrobić we Wrocławiu nową srebrną pozłacaną koronę,
bo nie można było z powodu formalności, starej korony z Czę-
stochowę) dobyć, tą też nową koronę darował potem do czę-
stochowskiego sliarbca jal^^o wotum, jednak dzisiaj nie ma
jej tam, gdzie się podziała . . . nie wiadomo. W r. 1G14 robił
w Wrocławiu Adrian d e Vriess z Haagi srebrny ołtarz do ka-
tedry. (Alvin Schultz).
W Częstochowej wyrabiano oddawna pierścionki ze złota,
srebra i innego metalu z wizerunkami Matki Boskiej często-
chowskiej. Na wystawie starożytności w Warszawie w r. 185()
znajdowała się piękna misa srebrna z lierbami, wyrobiona
w Kopyle na Litwie, niedaleko Nieświeża, w roku 1709.
W skarbcu katedry krakowskiej przecliowuje się srebrny kie-
lich, zwany pogrobowy, bislvupa Padniewskiego, zmarłego
w Warszawie w r. 1572, jestto Avyrób współczesny warszaw-
ski. Na krakowskiej wystawie starożytności w r. 1858 było
12 talerzy srelirnych wspartych na orłach; dno każdego ta-
lerza przedstawia popiersie jednego króla ])olskiego, wykute
z blachy, zacząwszy od AVładysława Jagiełły aż do Jana
Kazimierza; talerze te są wyrobem warszawskim, jak twierdzi
Rastawiecki, gdzie w dziele jego: „Wzory sztuki średnio-
wiecznej" jeden z tych talerzy z wizerunkiem Władysława
Warneńczyka jest odwzorowany. (Siemieński Lucian w swoim
katalogu tejże wystawy, mylnie te talerze podaje za wyrób
712
gdański). Zrobione są te prześlicznie emaliowane złote tale-
rze z rozkazu Jana Kazimierza, który je rodzinie Krasińskich
ofiarował, gdzie się dotycłiczas przecliowują. Na tej wystawie
starożytności l)yła także skrzyneczka srebrna , filig-ranowej
drutowej roboty, dzieło Macieja Fr on czka złotnika z San-
domierza z XVII wieku. Szczeg-ólnej dobroci i piękności ))yły
wyroby złotnicze i juł)ilcrskie wyrabiane w połowie XVII
wieku w Krasławiu na Litwie, majętności Konstantego Lu-
dwika łn-. Platera i w Grodnie. W ostatniem miejscu była
w drugiej połowie XVIII wieku fabryka tak zwana „złota"
Tyzenliauza, w której wyrabiano ordery, szlify, złote porte-
ópee dla Rosian, sznurki złote, galony złote dubeltowe i ga-
lony wynalazku samego lś:róla Stanisława Augusta, guziki
złote duże i małe, tasiemki do lasek i kapeluszy, jedwab
kręcony ze srebrem i złotem, siatki na konie, l^orty do liberii
i t. p. Używano w tej tabryce złota nitkowego massywnego, kan-
tylii złotej, złota i srebra ciągnionego i drutu złotego i sreł)r-
nego, a pracowali w niej szmuklerze, pasamonnicy, flitternicy
i dragier na 10 warstatacłi. Złoto i srebro ciągnione spro-
wadzano z Wenecii, złota funt po 18Vo Zł., srebra po 17 Zł.
Złota i srebra ciągnionego była fabryka Wina w Warszawie
z początku XIX wieł^u, dostarczała ona wyrobów swoich haf-
tarzom robiącym szlify i inne ozdoby wojskowe. Drezlowanie
czyli wykręcanie złota lub srebra z nici takowych, jakoto
ze starych galonów, lam, kutasów, szlif, drogich litych ma-
teryj i t. p. było dawniej w Polsce ulubionem zatrudnieniem
wielkich })ań. Naj czyściej sze z tego i)0 wstawało srebro, od
którego i pozłotę oddzielali złotnicy. Księżna Jabłonowska
starościna l<:owelska dla każdego z synów z drezlowania
srebra stołowe sprawiła, codziennąto bowiem zabawą jej
było i wszystkich osób, które przy niej ł)awiły, albo które
ją odwidzały.
Złotnictwo uprawiane l)yło także w AT iclel-n: w Go-
styniu, Opatowie, Sochaczewie, gdzie w XVI wieku był cech
złotniczy, w Warszawie, w r. lóOB ł)ył tu złotnik Jan M nich,
w Wieluniu, w r. 1402 byli tam jakiś Henryk radny mia-
sta i Bartosz złotnikami, i w AVilnie; za Zygmunta I wielu
713
już w AYilnie znajdowało się złotników, ale przeważnie Niem-
ców; w XVI wieku już dość byli biegli złotnicy wileńscy,
akoYO Stefan Batory większą część swoich sreber kazał
w Wilnie robić i przerabiać (Kraszewski: Wilno). W XVI
wieku: w Chojnicach hyl cech złotników, w Kowlu, Łucku,
Opocznie, Sieradzu, Sokalu, Tarnowie i Wyszogrodzie nad
Wisłą, gdzie był cech złotników. W XVII wieku: w Bieczu,
Krośnie i Tarnowie, w XVII i XVIII wieku w Poznaniu.
Przy końcu XVII wieku wykonał w Krakowie Jan
01 bry chowie z roboty pozłotnicze w kościele św. Anny.
W kościele Bazylianów w Żółkwi znajduje się tacka srebrna,
na której ])0 lewej stronie herb trzy lilie, a po prawej stro-
nie napis umieszczony jest, że tacę tę robił Jan Stanisław
Jadamkowski w r. 1655, zapewne jakiś Bazylianin. W A' 17/7
icieku: słynęły Działoszyce z wyrobów jubilerskich. W r. 1770
było w Lesznie 2, a w r. 1722 w Wilnie 14 złotników.
Z początku A'7A' wieku : w Lachowicach trudnili się
najwięcej Żydzi złotuictwem. Wyroby złotników g-łogowskich,
które w zeszłym wieku nawet do Niemiec się rozchodziły,
sławne są pod nazwiskiem „rzeszowskiego złota, gdyż naj-
więcej ich w Rzeszowie sprzedawano, a w rzeczywistości
byłyto tylko tombakowe bez wartości.
W r. 1804 było w Krakowie 19, a w r. 1827 w Lu-
blinie 12, a we Lwowie 24 złotników. W Warszawie z po-
czątku XIX wieku złotnicze wyroby wykonywali : Hildę-
brandt, Lilpop, Neubauer, Plewiński (srebrne).
Siennicki, Schwartz, Małe z i Józef F rag et (ostatni
wyroby platerowane srebrne), Henninger (wyroby z no-
w;ego srebra). Wie di gier August (wyroby jubilerskie).
W najnowszych zaś czasach rzeźbiarz Józef Makow-
ski ur. 1834 w Warszawie, osiedlił się w Londynie i zna-
lazł zatrudnienie we fabryce królewskiej Gararda, a w r. 18(35
otworzył tam własną ])racownię, wykuwa na srebrnej blasze
obraz Matejki Jan III pod Wiedniem na antepedium wiel-
kiego ołtarza katedry krakowskiej. Bolesław hr. Starzyń-
ski w Zahińcach wykonał kielich do katedry krakowskiej,
tarczę wyobrażającą bitwę pod Chocimem, cukierniczkę i wiele
714
innych wyrobów srebrnych. Dodać tu niusiuiy, źe w naszych
czasach mieszka w Monachium emigrant polski Różycki
de Rosenwerth, nader zdolny jubiler, który wyrabia pochwy
do karabel, w-ykładane drogiemi kamieniami, agrafy i różne
jubilerskie przedmioty z wielkim gustem i nader misternie;
w muzeum przemysłowem we Lwowie można widzieć jego
roboty.
Wspomnieć tu jeszcze trzeba o nieudałych próbach
fabrykacii złota przez znanego alchemika z czasów Zyg-
munta III Michała Sędziwoja uwiecznionego przez Ma-
tejkę w swym obrazie przez Bottgera w Dreźnie, którego król
August II w zamknięciu trzymał, dopóki mu złota nie zrobi,
a który zamiast złota porcelanę wynalazł — i Jana Interna-
rego Rzymianina, który w r. 175(3 przybył do Warszawy
i tam się trudnił malowaniem i alchemią, mianowicie robie-
niem złota, a który w r. 1761 w Warszawie umarł. Gabinet
archeologiczny w Krakowie posiada I^ilka sztuk sreber, ja-
koto puharów, kubków, które pochodzą po Zygmuncie III
i w Tygodniku ilustr. Nr 64 z r. 1877 są odwzorowane.
W dawnej Polsce rody magnackie wielką ilość naczyń
ze srebra i złota posiadały, mianowicie: Tenczyńscy, Firle-
jowie, Kmitowie, Górkowie, Myszkowscy, Zebrzydowscy, Tar-
nowscy, Zborowscy, Sieniawscy, Ostrogscy, Sapiehowie, Kaza-
nowscy, Radziwiłłowie, Lubomirscy, Potoccy i inni. Dość jest
czytać pamiętniki z tych czasów, by o tem bogactwie w za-
możniejszych szlacheckich rezydenciacli powziąć wyobraże-
nie. Ażeby zaś choć w części dać pojęcie, jakie bogactwa
niektóre z tych rodów posiadały, wspomnimy tylko, że Adam
Jarzemski, który w r. 1643 zwidzał pałac Adama Kazanow-
skiego w Warszawie, opisuje (w Pamiętnikach Niemcewicza
O dawnej Polsce), że w ])ysznie przybranej izbie stołowej
stała w kącie baryła szczerosrebrna o 40 garncach na sre-
brnych kołach, a ze zlotemi obręczami ; Bachus z czarą
w ręku i wieńcu na głowie w naturalnej wielkości, siedział
na niej. W sali była srebrna fontanna, bijąca winem na kika
łokci wysokości, w około nalewki, miednice, konwie, roztru-
hany pozłociste, pamiętające dziadów i pradziadów. Podczas
715
przyjęcia p. marszałkowej de Giiebriaiit, stół był nal^ryty zło-
cistemi czarami w cztery rzędy, licząc po 20 w każdym,
pięćdziesięciu dworzan roznosiło wina w Ijardzo pięknycłi
krzyształacłi z podstawkami ze srebra wyzłacanego i t. d.
W nieświezlvim zaml^u Radziwiłłowie mieli nawet stoły ze
szczerego srebra. Ochocld Jan Duklan opisując bal dany przez
ks. Karola Radziwiłła w Warszawie w r. 1789, powiada, że
stół królewski miał w pośrodku wysokie ubranie porcelanowe
fabrylii saskiej, wystawiające zdobycie Gibraltaru, sztućce,
talerze, półmiski, wszystko było złote. W trzech salacli ogrom-
nych złączonych ze sobą, był stół ciągnący się bez lvońca;
na nim zastawione były najpiękniejsze srebra roboty augs-
burskiej, zwanej filigranową; tuż obok pod dwiema ścianami
równie długie Icredensowe stoły, także zawalone były sre-
brami, wannami ogromnemi na butelki, puharami, naczy-
niami odwiecznemi, których kształty przypominały olgierdow-
skie czasy, tacami, talerzami, sztućcami, których musiało być
kilkaset tuzinów, kandelabrami i świecznikami różnego ro-
dzaju. W sali była także jak owa Kazanowsldego srebrna
fontanna, tryskająca pachnącemi wody, a w czasie uczt wi-
nem i t. d. Starowolski w swojej Reformacil. obyczajów pol-
skich, mówi: „A teraz już między nami taki się luksus rozwi-
nął, że już i prosty szlachcic, choć nie ma żadnego urzędu
ziemskiego na sobie, na srebrze w domu jada i w srebro szkapy
swoje przybiera, a gdy na ojczyznę gwałt jaki następuje,
rozumi większy być grzecli, gdyby szkapę swego z rządzika
obnażył , niż lviedyby kielich z kościoła albo puszkę od
Najśw. Sakramentu wziął". I tak jednak na zachodzie prawa
somptuarne położyły koniec temu zbytkowi, tak u nas w końcu
XVII i przez XVIII wiek zniszczyły je wojny domowe i nie-
szczęścia kraju. Sama kapituła krakowska, jak pisze ks. Pol-
kowski w dziełku swojem O (jrohie i trumnach św. Stanisława
dla strapionej ojczyzny w r. 1()55 wydała 800.000 złt. a to
w naczyuiacli kościelnych srebrnycli 14(34 grzywien i (3 łutów,
resztę w gotowiżnie, co Starowolski zapisał własną ręką
w księdze wizyty kaplicy królewskiej. A wieleżto sreber
716
i inne kościoły oddały na przetopienie do mennic krajowych,
a miedzy temi ileż było dzieł sztuki zniszczony cłi na zawsze.
Wspominając o naczyniacli stołowycłi, dodać tu win-
niśmy, że początek użycia noióir i;u))i się w najodleg-łejszej
starożytności. Zanim ludzie potrafili wyrabiać je z bronzu
albo żelaza, potrzeba nauczyła icli łupać i szlifować krzemień,
by nim rozdzielać na części mięso zwierząt używanych na
pokarm i ułatwić tym sposobem pracę zębów. We Francii
pierwsza rękodzielnia wyrabiająca noże, wzmiankowaną jest
w mieście Beauvais w IX wieku naszej ery. W tej epoce
jeszcze także nie używano widelców i najwięksi wykwintnisie
nie wahając się przytrzymywali palcami mięso, które krajali,
a ukrojone kawałki końcem noża do ust wkładali. Henryk III
pierwszy kazał robić srebrne widelce. Talerze zaś zdaje się,
że Cliińczycy, fabrj^kanci porcelany, pierwsi zaczęli wyrabiać
i pod tym względem wyprzedzili Europę, zato pod wzglę-
dem łyżek, nożów i widelców pozostali za nią w tyle.
Złotnictwo, jak żaden inny kunszt, dostąpiło u nas
w^ kraju z początku XVII wieku niemałego zaszczytu, skoro
jak wiemy z pism Ambrożego Grabow^skiego, Rastawieckiego,
Sobieszczańskiego, Niemcewicza, ks. Siarczyńskiego i innych,
jakoteż z współczesnych świadectw Stanisława Albrechta
Radziwiłła, Icardynała Yalentego nunciusza w Polsce, ks. Ber-
narda Gołyńskiego Jezuity i Jana Lipskiego referendarza ko-
ronnego, sam król Zygmunt III znał się dobrze na sztuce
złotniczej i z pomocą Wenecianina Redura, nadwornego
złotnika swego, wyrabiał monstrancie, kielichy, relikwiarze,
patyny, świeczniki, posążki, łańcucliy, któremi obdarzał zasłu-
żonych, lampy i inne przedmioty, które różnym kościołom
ofiarowywał jak nas otem przekonywa współczesna mowa po-
grzebowa Jana Lipskiego, wydana w r. 1633 na cześć króla
Zygmunta III p. t. : Oratlo fanehris D. Sigismundl III et
Constantiae Reginae, scripta a Joannę Lipski Ref. Regni
Grac. apnd Andr. Petricovium A. 1633 str. 32. Autor tego
pisma, znakomity sprawując urząd przy dworze, bliżej przeto
domowych zatrudnień króla świadomy, wychwalając przy-
mioty i sławiąc cnotę obojga królestwa, tak mówi o Zy-
717
gmimcie: „Zamilczę o tych dziełach jego, które same o sobie
mówią, a wspomnę o aparatach do sprawowania obrzędów
świętych, kielichach, świecznikach, lampach i innych si)rzętach,
które wielkim fundował nakładem i które pobożny monarcha
nie przestając natem, że złoto na cześć Bożą poświęcił,
jeszcze icłasneml rękami je malował, rzeźbił i rytował (pin-
xisset, caelasset et sculpsisset) godnym królów spoczynkiem
i pędzlem". Przytaczamy tu znane roboty złotnicze króla
Zygmunta III.
W katedrze polskiej w Przemyślu przechowuje się złota
monstrancia, ofiarowana tej katedrze przez samego Zygmunta III.
U Reformatów w Warszawie, któregoto kościoła był Zyg-
munt III założycielem, znajduje się puszka srebrna na ko-
munię w kształcie kielicha z przylaywą, wyobrażającą ko-
ronę, u spodu jest wyryty napis: „Sigismuudus III Rex Po-
lonie (sic) fundator hujus Cntus (Conventus) hanc pixidem
propria manu fabricavit et Ecclesie (sic) PP. Reformatorum
S. Antouy (sic) donavit". Kościół św. Jana w Warszawie
posiadał jego roboty bogaty złoty kielich, dwa srebrne po-
sągi Św. Jana i św, Benona, złotą patynę, monstrancię
i krucyfiks. W Orszy u Jezuitów była jego roboty monstrancia
złota, podobna do przemyskiej, wspomina o niej Naruszewicz
(w swojej Historii CJiodkieicicza). Kościół częstochowski miał
dwie lampy srebrne i takież dwa wielkie świeczniki; płocka
katedra posiada posąg św. Zygmunta, wielkości człowieka
ze srebra ulany, monstrancię i umbraculum srebrne wyzła-
cane, monstrancia wysokości około 1 ^/o łokcia , napisów
wprawdzie nie ma na nich żadnych, jednak podanie przypi-
suje je Zygmuntowi III. Katedra krakowska posiada kielich
złoty, ofiarowany jej przez Zygmunta III w r. 1609, gdy
z Krakowa do Wilna wyjeżdżał; w inwentarzu współczesnym
podany jest ten kielich jako własnoręczna robota króla,
u spodu tego kielicha są litery S. R. (Sigismundus Rex) ;
także czterech aniołów kruszcowych utrzymujących srebrną
trumnę św. Stanisława (obacz Siarczyńskiego : Obraz wieku
panowania Zygmunta III). Do kościoła św. Krzyża na Łysej
Górze przesłał król przez Władysława syna swego w r. 1611
718
trzy posąi;! srebrne odlewane, roboty ręki królewskiej. (So-
bieszczański : Wycieczka archeolorjiczna ir gub. radomskiej
str. 93). W Lorecie we Włoszech znajduje się lampa szczero-
złota roboty Zygmunta III. Na wystawie starożytności w War-
szawie z r. 1881 wystawioną by ta łyżka srebrna, jak poda-
nie niesie, r()b(»ty króla Zygmunta III, jest ona własnością
p. S. Lewentala i odwzorowaną jest w Kłosach z r. 1881
Nr 848. Dawne akta krakowskie wskazują, że upodobanie
króla Zyg-munta III w alchemii, przyczyną było pożaru zamku
krakowskiego w r. 1595; zapis ówczesny bowiem tak opiewa:
„Król Zygmunt III co cegły złote zlewał i koło teg'o rzemio-
sła robiąc, kurzą nogę spalił... a przecie rzeczpospolita nie
pretendowała od dzieci jego zato wynagrodzenia". Według
współczesnych pamiętników Stanisława Albrechta Radziwiłła
h\\ król Zygmunt III nietylko złotnikiem ale i tokarzem
i zdolnym malarzem, dotąd bowiem przechowuje się w zbio-
rze króla bawarskiego w zamku w Scldeissheim mały obra-
zek olejny (którego Przezdziecki Aleksander odszukał) przez
Zygmunta III córce swojej za Palatyna Eenu wydanej, po-
darowany, a w autentyczne napisy i pieczęcie opatrzony,
a który dawniej znajdował się w galerii diisseldorfskiej : ma-
lowany przez samego Zygmunta III. Także w galerii Ale-
ksandra hr. Chodkiewicza znajdował się inny utwór jego
pędzla, niestety z niemałą stratą dla sztuki, gdzieś po wy-
sprzedaży zbioru zatracony. P. Ludwik Michałowski w Kra-
kowie posiada kielich bursztynowy własnoręcznej roboty ł^róla
Zygmunta III, na dnie jego umieszczony jest własny wize-
runek króla rzeźbiarza. (O tym kielichu obszerniej wspomnie-
liśmy przy w^yrobach z bursztynu, gdzie też jego autentycz-
ność stwierdzoną została). Co do wyrzynania przez króla
Zygmunta III wizerunlvów własnych na drogich lvamieniach,
obacz artykuł: AYyrzynacze na kamieniu".
Podanie niesie, że i Zygmunt I król polski z upodoba-
niem zajmował się złotnictwem, (ol)acz dzieło Smilesa: O chara-
kterze, I, 152) i tak miał on wylconać własnemi rękoma mon-
strancię i krucyfiks srebrny z relikwiarzem z orłem zygmun-
towskim i na})isem na podstawie: „Sigismundus D. G. Rex
719
Pol. 1510", znajduje się dotąd w skarłjcu kościoła w Często-
chowej ; moustrancia jest srebrna, w jj^uście gotyckim, ma
napis i r. 1542 (obacz Balińskiego Michała : Pielgrzymka do
Jasnej Góry i Sobieszczańskieg'o : Wiadomości hist. o sztu-
kach pięknych w dnwnej Polsce).
Według Kroniki Galla i Mateusza, miał być Leszek I
król polski także złotnikiem i zato, że podstęp jego, by Ale-
ksandra obałamucić, doradził, iżby z kory porobiono pukle-
rze i szyszaki i te na górze poustawiać kazał, najzupełniej
się udał i Aleksander pierzchnął, zato go naród królem pol-
skim mianował.
Złocenie.
Mikołaj Habersclirack z Krakowa złocił w drugiej
połowie XV wieku jiosąg do kościoła św. Magdaleny we IjWo-
wie. AV r. 1724 złocił i malował wielki ołtarz w kościele
Karmelitów w Krakowie Szymon Słowikowski, zaco otrzy-
mał od konwentu 4254 złt. (Gąsiorowski : Cechy krakowskie).
Tylko majstrom malarzom wolno było w dawniejszycli wie-
kach nabywać złoto od goldszlagierów do złocenia, czeladzi
tego nie było wolno. Mistrz Michał z Augsburga osiadły
około r. 1510 w Gdańsku, był snycerzem, malarzem i po-
złotnikiem, przyozdobił on swemi robotami kościół N. Panny
Marii w Gdańsku, zaco otrzymał 3386 grzywien (mianowicie
wielki ołtarz). Hieronim i Florian złotnicy krakowscy
z r. 1524, według Rachunkóio Bonara, wyzłocili gałkę na
wieży Lubrance na zandś.u krakowskim, zaco otrzymali 70 złr.
Sebaldus Singer malarz, malował i złocił tablice pamiąt-
kową na nagrol)ku Władysława Jagiełły w r. 1524 (Mucz-
kowski: Dwie kaplice). Łukasz Brocki ze Szkalmierza wy-
złocił rzeźby w kościele słaboszowskim w Krakowkiem z })o-
czątku XVIII wieku. Bonawentura Batkowski malarz
i mieszczanin krakowski odnawiał w pierwszej połowie
XVIII wieku złocenie kościoła w Skaryszowie. Złotnik to-
ruński Scharff złocił w połowie XVIII wieku \y liatedrze
720
gnieźnieiiskiej, tablicę z herbem Łuliieńskiego i kapituły,
jakoteż krzyż i gałkę, który na tę robotę dostał 320 dukatów
i dwa złote lvielicliy. (Polkowski : Katedra gnieźnieńska). Zło-
ceniem trudnił się także Paweł Pieleszy ńs ki malarz war
szawski, wyzłocił on wielki ołtarz kościoła St. krzyzkiego
w AYarszawie, zaco otrzymał 10.500 zlt. Jan Olbrychowicz
wykonał przy końcu XVII wieku roboty pozłotnicze w ko-
ściele Św. Anny w Krakowie.
Złoto malarskie.
Złoto malarskie wyrabiano w Krasławiu na Litwie ma-
jętności Konstantego hr. Platera w połowie XVIII wieku.
Zwierciadła.
Zwierciadła metalowe znane były jeszcze starożytnym
Grekom, a miasto Korynt było główną siedzibą ich wyrobu.
U nas znaleziono je w kurhanach ukraińskich, mianowicie
we wsi Żydowice w pow. skwirskim, w mogile perepiatyckiej
i w kurhanach w Hatnem pod Kijowem. Zbiory uniwersy-
tetu kijowskiego posiadają ich kilkanaście. Zwierciadła ta-
kie bywały nietylko bronzowe ale i odlewane z tak zwanej
potyny, czyli mieszaniny metalowej koloru dziko-szarego, da-
jącej się dobrze polerować. Zwierciadła szklanne łecz nie
lane, wykładane na odwrotnej stronie ołowiem, zaczęto naj-
pierw wyrabiać w Wenecii w XIII wieku, później zamiast
ołowiu używano amalgamu w tej fabryce, a fabryka zwier-
ciadeł w Wenecii na Murano zasłynęła na cały świat, do-
póki Abr. Thewart we Francii około r. 1688 nie wynalazł
lanego szkła, przezco można l)yło daleko większe tafle lać i do
zwierciadeł używać. Odtąd sztuka ta przeszła do Niemiec,
Czech i innych krajów. W Polsce dopiero w XVni wieku
powstała pierwsza fabryka zwierciadeł Radziwiłłów w Urze-
czu w księztwie słuckiem. Fabryl^a ta wyrabiała piękne
721
zwierciadła w ramach krzyształowych, naśladujących wene-
ckie; szkło zaś wyrabiano w tej fabryce jeszcze w XVII w.,
z tejto prawdopodobnie fabryki był w Białej, majętności
ks. Radziwiłła salon, w którym wszystkie ściany, posadzka
i sufit były z zwierciadeł. Dawniejsze u nas używane zwier-
ciadła musiały zatem z zagranicy, najczęściej z Wenecii być
sprowadzane. W Bodzentynie l)yła także niegdyś fabryka
zwierciadeł, jak otem wspomina Sobieszczański w swojej
Wycieczce archeologicznej. W połowie XVIII wieku powstała
fabryka zwierciadeł w Warszawie, a przy końcu XVIII wieku
w Grodnie i w Taraszczy ks. Stanisława Poniatowskiego.
W Warszawie powstały w pierwszej połowie XIX wieku fa-
bryki zwierciadeł braci Less er założone w r. 1847 i Izy-
dora S i 1 b e r b e r g a. O zwierciadłach u nas pisali : Rej, Jago-
dziński, Żebrowski, Birkowski, Petrycy, Fredro, Piotr Kocha-
nowski, Szczerbie, Starowolski i inni.
Żelazo.
Wyrabianie żelaza poczyna się później jak złota i mie-
dzi, używano go głównie do broni i narzędzi, skoro je za-
hartować potrafiono, zaś bronzu do naczyń i wyrobów sztuki.
Homer często o żelazie wspomina. Mojżesz i Salomon po-
równywali Egipt z zdazuyin piecem. Najdawniejszy kawałek
żelaza ręką ludzką obrobiony, znajduje się w muzeum brytań-
skiem w Londynie; Ijowiem Anglik Hill znalazł go w r. 1837
we wnętrzu wielkiej piramidy Cheopsa, przedtem przez
nikogo nicnariiszonem tak, że można żelazu temu przy-
znać wiek 41)00 lat, tyle lat ma ta piramida. Ma ta
sztuka żelaza 24 centymetry długości a 10 szerokości, której
końce i krawędzie mocno są przeżarte. Równy prawie wie-
kiem temu zabytkowi jest szczątek sierpa, znaleziony przez
Belzoniego w Karnaku pod posągiem Sfinksa, sięgającego
czasów Kambizesa. Żelazo to prawdopodobnie musi być egip-
skie. Chińczycy mieli się trudnić odlewnictwem żelaza już
na 700 lat przed Chrystusem; weneccy podróżnicy przywieźli
40
722
wiadomomość o żelazie z Chin. Żelazo zaczęło się rozpo-
wszechniać w V wieku przed Chrystusem; w Styrii wyra-
biano żelazo I już w VII wieku po Chrystusie, a na Ślązku
fabrykowano żelazo, chociaż w nader pierwotny sposób jeszcze
w IX wieku po Chrystusie. Jedna z najdawniejszych wiado-
mości o hutnictwie żelaza w Polsce jest w Długoszu, który
wspomina, że już w r. 1025 wyrabiano w Polsce żelazo. Że-
lazem polskiem orano ziemię i walczono w bojach. Czacki
naznacza czas powstania w Polsce pieców do wyrabiania
żelaza na XIII wiek. Pankowskie kuźnice sięgają czasów
Kazimierza Wielkiego, jak to opisano w lustracii starostwa
krzepickiego z r. 1668. Za piastowskich czasów wyrabiauo
żelazo koło Olsztyna, Odolanowa w Poznańskiem, koło Chę-
cin, Ostrołęki, w Różanej, Prasnyszu, Łomży, z których dzi-
siaj nawet śladu nie ma. Żelazo polskie przewyższa dobrocią
żelazo szwedzkie. Za czasów Zygmunta Augusta kosztował
cetnar żelaza krajowego 39 gr., a węgierskiego 2 złt. 20 gr.
Za Zygmunta I jest w archiwum metryk koronnych
przywilej z r. 1511 na kopalnię żelaza we wsi Żelazne Nogi
w pow. chęcińskim dany Andrzejowi z Chocimowa cześni-
kowi sieradzkiemu z obowiązkiem dawania między innemi
8 wozów żelaza dla królewskiego dworu. Jest przywilej Zyg-
munta Augusta z r. 1553 (Łabęcki : Górnictico w Polsce
tom I str. 315), nadający Hieronimowi Szafrańcowi z Piesko-
wej Skały wolność prowadzenia fabryk żelaza we wsiach:
Zajączków, Korczyn, Falisławice i Gnieżdziska. Za Zygmunta
Augusta natrafiamy także na początek fabryk żelaza we wsiach :
Truskolasy, Panki, Piła, Korytnica, należących do kasztelana
sandomirskiego Stanisława Wolskiego, u którego był rudni-
kiem niejaki Andrzej Kawka. Wyrabiano także żelazo w XVI
wieku: w Kielcach, w Samsonowie około r. 1598 (Niemce-
wicz opisuje te fabryki jakoteż suchedniowskie szczegółowo
w swoich Podróżach historycznych po ziemiach polskich) wy-
murowany został piec przez Jana C a c c i o Włocha, który
jeszcze Zygmuntowi III w czasie wojny w r. 1612 dostarczał
szyszaków, pancerzy, pik, pałaszy, rur karabinowych i fuzyj
różnego gatunku, zaco wynagrodzony został przez Zygmunta III
723
przywilejem z r. 1613, w którym nadaje dwom braciom,
Wawrzyńcowi i Aii(]rzejowi Cacciom, którzy objęli te fabryki po
swym bracie Janie, prawo na wyłączne wystawianie fabryk
stali w całym kraju na lat 15. Gdy Szyszkowski został biskupem
krakowskim, Władysław IV napisał w r. 1624 list polecający
mu Wawrzyńca i Jana Andrzeja Cacciów. Ci odstąpili na-
stępnie swych praw do tych fabryk za 39.000 talarów Ber-
nardowi S e r w a 1 1 i , Piotrowi Dzianottemu (Gianotti)
i Janowi Dzi bonie mu (Giboni), którzy dawniej zarządzali
fabrykami do Cacciów należącemi. Władysław IV uwolnił ich
od ceł, a Jan Kazimierz od łez wojskowych i nadał im indy-
genat; później zaś przez biskupa Sołtyka w r. 1778 piec
samsonowski przemurowany został. Najlepszy gatunek rudy
w tych piecach używany brano z Dalejowic, Grabina, Okólca
i Kitlanki. Za Jana III stanął pierwszy wysoki piec w do-
brach biskupa krakowskiego, a za obu Sasów namnożyły się
topielnie żelaza w kluczu suchedniowskim, w ziemi radom-
skiej i w Opoczyńskiem. Rzączyński wspomina w swych pis
raacłi o rudnicach żelaznych na Wołyniu pod Korynką , tu-
dzież w lasach berezdowskich i surowskich, a Duńczewski
wspomina o 50 rudnicach na Polesiu, jakoteż w wojew. brze-
sko-litewskiem pod wsiami Suly i Uczniki i pod miasteczkami
Turowem i Dąbrownicą. Znajdują się też ślady dawnych
dymarek w ziemi owruckiej i sochaczewskiej, tudzież na wyż-
szem Podlasiu i w Rawskiem, za Augusta III w Końskich,
Ruskim Grodzie i Janowie. Tytus Boratini architekt Włoch,
który trzymał mennicę królewską w dzierżawie, dostał od
Jana Kazimierza w r. 1653 pozwolenie do wykupienia rudnic
żelaznych we wsi Zawadowie w starostwie jawornickiem
(w Galicii). W r. 1782 istniało w Polsce wielkich pieców 33,
fryszerek 83, dymarek 41, a produkcia tych fabryk wynosiła
rocznie 78.600 cetnarów żelaza. Hieronim Łabęcki w dziele
swojem: Górnictwo lo Folsce podaje w tomie I na str. 328,
spis wielkich pieców, fryszerek i dymarek w Polsce i Litwie
w r. 1782 oraz ich produkcie roczną, dokąd ciekawych czy-
telników odsyłamy.
Dymarka to ognisko większe od zwykłego kowalskiego,
46*
724
w którein z rudy żelaznej wyskwarzano opławek, półvvyrób
mniej czysty od naszej surowizny, obok niej konieczny jej
towarzysz to kuźnica, w której ognisku z opławka ])rzetopio-
nego i z żużla oczyszczonego ciągniono pod młotem sztaby
żelaza.
Polska nader obfituje w rudę żelazną, szczególniej zie-
mia opatowska i radomska, i tak w samym powiecie radom-
skim znajdowano rudę żelazną w zeszłym wieku : w Babinie,
Bałutowie, Borkowicacb, Brodach, Bzinie, Chlewiskach, Cho-
mętowie, Ciechosławicach, Czerwonej, Kamieńczy, Kazanowie,
Kochanowie, ICosiorowie, Kuroszowej, Kuźnicy, Lipie, Maj do-
wie, Milicy, Mroczkowie, Nadolnej, Ninkowie, Odechowie, Rusi-
nowie, Ruskimbrodzie, Rzucowie i Smagowie; w pow. opa-
towskim z początku XIX wieku : w Chmielowie, Łagowie,
Strachowicach, Szewnie i t. d. Według ks. Osińskiego (Opi-
sanie polskich żelaza fahryk), pierwszym w Polsce fundato-
rem wielkich fabryk żelaznych, był Jan Nałęcz Małachow-
ski kanclerz w. k. r. 1762, ojciec Stanisława marszałka
sejmu czteroletniego; wystawił on cztery piece w dobrach
swoich mianowicie: w Stąporkowie r. 1739, 2 w Ruskim-
brodzie r. 1750 i w Janowie r. 1755 i podźwignął sławne
od 150 lat, lecz w upadku pogrążone zakłady w Końskich :
sprowadził do tego 24 familij ze Slązka.
Prócz wyżej wymienionych miejsc wydobywano także
rudy żelazne i wyrabiano żelazo: w Rogoźnie jeszcze w X///
wieku; w Opocznie w XIV wieku, w XV wieku: w Krzepicy,
Rudnikach koło Wilna i w Sokalu; w XVI wieku: w Nowo-
grodzie, w Oleśnicy starostwie olsztyńskiem za Batorego,
w Rabsztynie pod Olkuszem w Rudzie koło Kobylina w Wielko-
polsce, w Rudnikach 4 mile od Wilna i w Wąchocku,
^ XVII wieku: w Bledzianowie i Dembnicy, wówczas dobrach
Radziwiłła, w r. 1618, w Bobolicach pod Żarkami, w Drze-
wicy w okolicy Grabowa, w Haliczu, Nowymtargu, pomiędzy
Łomżą a Nowogrodem i w okolicy Rogoźna w Poznańskiem.
Za panowania Władysława IV i Jana Kazimierza powstają
huty żelazne i kuźnie koło Augustowa, Lelowa, Parczowa,
Piotrkowa , w Barczowie , Baranowie, w Brodowych Łąkach
725
koło Prasnysza, w Borku, Czarnotrzewiu, Jedrowie, Koło-
maniu, w Łęczyńskiej Eudni, Majkowie, Michałowie pod
Bzinem, w Mostkach, Omule wie, Ostojowie, Ogonowie, Stefan-
kowie, Skrodzie pod Łomżą, Wyszku i w Ząbkowicach.
W XVIII uneku: w Antoniowie pod Grodziskiem, w Ben-
dzynie, w Białaczewie Stanisława Małachowskiego, pod Bzi-
nem Cystersów, w Bodzentynie w dobrach bodzechowsldch,
w Chmielowie w Opoczyiiskiem, w Chlewiskach w Radom-
skiem biskupa Sołtyka, dozorcą fabryk tutejszych był p. Ger-
foclin z Burgundii ; za tego biskupa wyrabiano rocznie 50t)0
cetnarów żelaza v/ tej fabryce, a wywożono je najwięcej
w szynach, gwoździach, blachach do kominów, kotłach, osiach,
garnkach; lano tu także żelazka do prasowania a nawet medale.
W Czarnym Lesie, Czateryńskim Smugu, w Czarnowie koło
Kielc, w Dołhem w Samborskiem, pod Dryłowem Ponińskiego,
pod Drzewicą Bolesławskiego, w Gliwicach na Ślązku lano
żelazo, tutaj także ulano pompę zastępującą siłę 200 koni,
ktÓYii z początku XIX wieku ustawiono w Tarnowicach;
urządzono tu odlewarnię, walce do robienia blach, świdralnię,
szlifiernię, piece do czyszczenia węgli i t. d. rocznie wyrabiano
tu żelaza do 100,000 cetnarów. Lano tu także ogromne działo
szturmowe, mosty całe, kandelabry, kraty, wazy, krucyfiksy,
medaliony, pierścionki, łańcuszki i t. p. ; w Górnikach w Opa-
towskiem, w Gnoińsku była fabryka Małachowskicłi, w Jano-
wie koło Mysłowic wydobywano rudę żelazną. Huty żelazne
były także w Jędrzej owicach gubernii radomskiej, w Iłży,
Kobryniu; w pobliżu Końskich były kopalnie rudy, za wy-
branie tejże brał kopacz z pomocnikiem od 7 kiblów po złotemu,
a od kopania szybów aż do rudy po 92 złot, w Królewcu,
w Krasnem pod Drzewicą, w Korytkowie, Kuroszowie w Radom-
skiem, Kaniowie, w Kozmaczowie na Polesiu w r. 1753,
w Lityniu, w Lubaszy Wielkiej na Polesiu, w Lubaczowie,
w okolicy Łowicza, w Łubiance, w Machorach, w Majdanie
w Stanisławowskiem, w Maj dowie w Radomskiem, Miedzia-
kowie ; w Miedzierzy w Opoczyńskiem założył Jacek Jezierski
fabrykę żelazną z piecem welkim i dwiema fryszerkami;
we wsi Maleńcu wystawił ten sam właściciel ośm fryszerek,
726
wyrabiano tu różne narzędzia żelazne i stal twardą; w Mija-
czewie nad Wartą powstał wielki piec w r. 1782, a fryszerka
w r. 1837, w Mizuniu, Mostach Wielkich, w Mroczkowie
pod Szydłowcem Kadziwiłłów, w Mostkach w Opatowskiem,
w Nalibokach na Litwie, Radziwiłłów ogromne pokłady wy-
bornej rudy, w Pradłach ; w Parszowie powiecie oj)atowskim
założył fiibryki żelazne w r. 1748 biskup krakowski Stani-
sław Załuski; fabryka ta jak i samsonowska wydawały po
125 cetnarów żelaza na tydzień, palenie jednego ])ieca trwało
40 niedziel; w Pakułowie, w Porębie mrzygłodzkiej piec
założony w r. 1797, w Proszce na pograniczu ślązkiem,
w Przy suchej i Trzebini była fabryka żelaza biskupa krakow-
kiego, w Radoszycach, w Ropie, w Rzucowie, w Rudzie
w Opatowskiem, w Rogoźnie w Poznańskiem, w Siewierzu
założył w r. 1724 biskup Szaniawski dwa wielkie piece,
w Szałasach około roku 1774 fabryka założona przez biskupa
Sołtyka, w Skolu w Stryjskiem, w Smolnej w Samborskiem,
w Starochowicach w Opatowskiem, w Suchedniowie była
fabryka narodowa żelaza i stali założona w r. 1748 przez
biskupa krakowskiego Załuskiego, gdzie była także szlifiernia
i wiercarnia luf, która miała 9 fryszerek a wyrabiała także
bomby i kule różnego gatunku; w Tomaszowie Tomasza
Ostrowskiego, w Tychowie powiecie opatowskim zaczęto
w r. 1819 wydobyw^ać rudę żelazną, koło Wiśnicza, pod
Wąchockiem, gdzie wyrabiano rocznie do 8oOO cetnarów
żelaza kutego w kolbach, w Wiszniewie powiecie oszmiań-
skim na Litwie w dobrach Joachima Chreptowicza założono
w r. 1780 fabrykę żelaza, pierwszą i jedyną na Litwie,
w Zapniowie w Radomskiem i w Żytomierzu.
W r. 1791 liosztował cetnar żelaza w sztabach lub
osiach i drągach we fabryce Jezierskiego 38 złt. a stal in
crudo 12 złt. za funt, rafinowana dwa razy po 18, a trzy
po 20 złt. za funt.
Z początku XIX trieJcu : w Aleksandrowie, w Białogoni,
w Blachowni, Bydlinie, Brodach, Chr/ąstowie, w Ciśnie
w Sanockiem hr. t^redry, Chmielowie, w Dąbrowej stanęła
w r. 1839 huta żelazna banko wa, w Dembinie Badeniego
727
w Stryj skiem, w Duszatynie, w Grzegorzewie najlepsze żelazo
w województwie sandorairskiem, w Górce węgierskiej w Wado-
wiekiem arcyksięcia Albrechta, 280 robotników^, w Obszarze
w Wadowickiem, w Kawęczynie, w Kątach hr. Mitrowskiego,
w Kaczycach w dobrach Malenickich w r. 1804, w Makowie
i Zawoi w dobracli Saint-Genois w Wadowickiem, 214 robo-
tników, w Miziiniu w Stryjskiem, w Mnichowie pod Mrzy-
głodem powstał piec w r 1837 przez Szajera wystawiony,
w Michałowie, w Marcinkowie, w Nadolnej, w Nawojowej
Stadnickiego w Sądeckiem, w Niwce powstał piec w r. 1833,
w Nietuliskach powiecie opatowskim, walcownia założona
w r. 1834. w Ninkowie, w Okradzionowie huta żelazna
założona w r. 1836, w Potoku, w Odrowążu, w Poroninie
]). Uznańskiej w Sądeckiem, w Pradłach, w Rajczy w Wado-
wickiem Siemieńskiego, w Rejowie, w Różniafówce w Stryj-
skiem hr. Skarbka, w Rudzie różanieckiej w Zółkiewskiem
Brunickiego, w Rybnem i Sielpi, w Suchej Branickiego, 222
robotników, w Skolem hr. Kińskiego w Stryjskiem, Woło-
ściance, w Szydłowcu około Zamościa, w Szczecnie, w Szcza-
wnicy niżnej Szalaja, w Szczawnej w Sądeckiem Marszał-
kow^cza, w Uściu ruskiem w Jasielskiem Trzecieskiego,
w Weldzirzu w Stryjskiem, w Zalesiu; w Zakopanem fabryka
żelaza założona z początku bieżącego wieku przez Homolacza
zwanego przez górali zakopańskich „polski pan;" w Żarkach,
w Żytomierzu pod Ostrowcem, w Mrzygłodzie, w Starej
Kuźnicy, w Mahorach, Fałkowie, w Maliucu, Jabłonicy, Krasnej,
Rzucowie, w Bodzechowie, w Irenie pod Zaklikowem; w Gustku,
Bliżynie, Mijaczowie, Twardo wicach w Stryjskiem i Sambor -
skiem w Smolnie, Orowie, Majdanie, Skulsku własności
hr. Potockiego, w Uębni i w Sopocku Pietruskich, obecnie
zaś w Napieńkowie. (Obacz także: Kuźnice).
Prócz wyżej wymienionych fabryk, było mnóztwo ce-
gielń, tartaków, młynów różnego gatunku, browarów, gorzelń,
cukrowień, łazień parowych i t. d. porozsiewanych po całym
728
kraju w różnych czasach, których tutaj wszystkich wyszcze-
góhiiać nie podobna. Również nie wspominamy tu o takich
rzemioslacli jak: szewstwo, krawiectwo, kowalstwo, rymar-
stwo, śhisarstwo, kuśnierstwo, stehnachowstwo i wichi innych,
^dyż tych było zawsze i wszędzie mnóztwo.
Czytając różne biografie sławnych mężów po rozmaitych
dzielacli, notowałem sobie zawsze skrzętnie tych wielkich
ludzi, którzy są nizkiego pochodzenia lub sami za młodu
byli rękodzielnikami i chcemy tu podać nazwiska ich, by
wskazać, że chociaż byli nizkiego pochodzenia, jednakowoż
przez pracę i nauki doszli po szczeblach do najwyższego
znaczenia w społeczeństwie.
Podaję ich nazwiska w alfabetycznym porządku :
Aretino Piotr, włoski poeta, był za młodu introli-
gatorem.
Beaumarchais, francuzki poeta, był synem zegar-
mistrza.
Bel lot, sławny podróżnik francuzki, był synem kowala.
Beranger Jan l^iotr, poeta francuzki, l)ył posługaczem
w drukarni za młodu.
Boccacio, włoski poeta, był kupcem.
Brozik Wacław, znakomity malarz dzisiejszy, jest sy-
nem ubogiego ślusarza.
Bungan John, angielski poeta, był dawniej kotlarzem.
Canova, sławny rzeźbiarz, był synem kominiarza.
Caracci Kanibal, sławny malarz włoski, l^yl za młodu
krawcem.
Caravaggio da Polidoro, był za młodu pomocnikiem
murarskim, a przez naukę został sławnym malarzem.
Cervantes, hiszpański poeta, l)ył dawniej kamerdy-
nerem u kardynała Aquaviva.
Civitati Matheo z Lucca, był pierwotnie golibrodą,
aż później po roku 40 został zdolnym rzeźbiarzem w marnuirze.
Claude-Lorai n, sławny malarz francuzki, był za
młodu piekarzem.
Cooks James, sławny podróżnik, który po trzykroć
opłynął do koła całą kulę ziemską, był synem biednego
729
stróża folwarcznego, sam zaś był posługaczem łiaiidlarza
norymberczyzny, później wstąpił do służby olirętowej jalio
prosty majtelś.
Dantyszl^a dziadelc był powroźnikiem w Gdańsku,
a Niemcy nazywali go Flachsbinderem.
Diderot, francuzki filozof, był synem ubogiego nożo-
wnika z Szampanii.
D o m i n i c h i n o , sławny malarz włoski, był synem
szewca.
D o u w e Gerard, sławny malarz holenderski XVII wie-
ku, uczeń Renjbrandta, był synem szklarza.
Far a daj, sławny chemik, był synem kowala.
Favre Ludwik, przedsiębiorca sławnego tunelu św.
Gotharda, był synem cieśli z Chene w kantonie genewskim ;
sam zaś był prostym robotnikiem, nie mając żadnych nauk ;
jako taki podróżował po Francii i umarł w roku 187*.), zwi-
dzając tunel; nagle padł bez życia.
Fi eh te, filozof niemiecki, jest synem tkacza.
F o e, autor Robinsona, był synem rzeżnika.
Frank Sebastian, niemiecki poeta i historyk, był dru- ,
karzem za młodu.
Franklin Benjamin, był synem ubogiego fabrykanta
świec i mydła i sam był mydlarzem.
Giotto, sławny malarz, był synem wieśniaka i pasł
sam owce. Malarz sławny Cimabue, idąc raz przez pastwisko,
widział jak Giotto na kamieniu węglem owce wyrysował, co
mu się tak podobało, że namówił ojca Giotta, żeby mu dał
młodego pastucha na naukę i zrobił z niego później twórcę
nowej epoki w malarstwie.
Gluck, sławny muzyk, był synem leśniczego.
Guercino, sławny malarz włoski, był synem cłdopa.
Heyden Józef, sławny muzyk, był synem stelmacha.
Hippel Teodor, niemiecki pisarz, był dyrektorem
l^rynłinału.
Hobbema, sławny malarz holenderski XVII wieku,
był synem cieśli.
Jacąuard, wynalazca maszyny tkackiej, syn robotnika
730
fabryki ma tcryj jedwabnych przetykanych złotem, był za młodu
uczniem introligatorskim, potem giserem czcionek drukarskich
Jan XXII papież, był synem biednego szewca.
Janicki ]vleniens, poeta, syn rolnika zpod Gniezna.
Jung Henryk, zwany Stylling, pisarz niemiecki, był
dawniej kraAvcem.
Keppler, sławny astronom, był synem szynkarza a sam
Jan astronom w swej młod(jści musiał trzodę paść; w 12
roku był posługaczem w szynku ojca swego; matka jego
ł)yła służącą w oberży, nie umiała ani czytać ani pisać.
Krem er Józef, estetyk, był synem krawca w łvrakowie.
Klonowie z, poeta, syn wójta,
Kolumb Krzysztof, odkryciel Ameryki, ur. 144r) r.,
był synem tkacza z Genui i do roku 1472 sam był tkaczem,
potem marynarzem.
Kromer Marcin, historyk, biskup warmijsld, liył synem
kołodzieja z Biecza.
L a p 1 a c e Piotr, sławny matematyk, był synem wieśniaka.
Libelt Karol, filozof, ł)ył synem szewca.
Livingston Dawid, sławny podróżnik, ł)ył robotnikiem
w rękodzielni bawełny w Blantyre mieście swojem rodzinnem.
Linde Samuel Bogumił, był synem ślusarza z Torunia.
Luter Marcin, reformator, był synem górnika.
M a n t e g n a Andrzej , sławny malarz, był za młodu
pastuchem,
Marcinkowski Karol, literat, był synem szynkarza.
Marlove, angielski poeta, był synem szewca.
Mendelsohn Mojżesz, niemiecki filozof, był kupcem
żydowskim.
Mendelsohn Feliks, muzyk, był synem murarza i sam
zajmował się dawniej murarstwem.
Mełanchton, reformator, Ijył synem puszkarza.
Mierzwiński Whidysław, pierwszy tenor dzisiejszy,
był podmajstrzym murarskim w Warszawie.
Molier Jan Baptysta, sławny komediopisarz francuzki,
był synem tapicera, a sam ł)ył za młodu królewskim ka-
merdynerem.
731
O p e ć Baltazar, tłóniacz żywota Pana Jezusa, był synem
piekarza, a siostra Jego była za garbarzem w Krakowie
z początkiem XVI wieku.
Orjani, sławny astronom, Inł synem murarza.
Orłowski Aleksander, sławny rysownik i malarz, był
synem szynkarza.
Munkaczy, jeden z najsławniejszycli dzisiejszych ma-
larzy, był za ndodu najpierw Stolarczykiem, potem pomocni-
kiem lakierniczym i malował z wierzełiu domy w swojem
rodzinnem miejscu Munkacz na Węgrzech.
Rauch, sławny berliński rzeźbiarz, był kamerdynerem
królowej Ludwiki.
Richard son Samuel, angielski pisarz, był drukarzem.
Rosa Salwator, sławny włoski malarz, miedziorytnik
a zarazem uzdolniony poeta satyryczny i muzyk, urodzony
w roku 1605 koło Neapolu, wstąpił najpierw do klasztoru,
ale go mnichy wypędziły dla zbytniego zamiłowania do mu-
zyki; opuściwszy klasztor należał za młodu do bandy roz-
bójników i dlatego lubił później jak został malarzem ma,
lować same burze na morzu, dzikie widoki i rozbójników.
Rousseau Jan Jakub, pisarz francuzki i tilozof był
synem zegarmistrza, a sam był na nauce u miedziorytnika-
od którego uciekł i był służącym u hrabi Gouvon, zkąd także
uciekł, ]>y się nauczyć łaciny, matematyki, filozofii i muzyki.
Sachs Hans, sławny poeta niemiecld, był dawniej
szewcem.
A n d r e a d e 1 S a r t o sławny malarz włoski z czasów
Rafaela, był synem krawca.
Schliemann, sławny dzisiejszy archeolog, za młodu
był kupczykiem.
Smól et Grzegorz, angielski pisarz, był cyrulikiem.
Sokrates, sławny filozof, był synem akuszerki.
Spinoza, filozof, za młodu szlifował szkła optyczne.
Stefę n son Grzegorz, ur. 1781, wynalazca lokomotywy,
był synem ubogiego palacza maszynowego,
Syktus V. papież, był pastuchem i synem ogrodnika.
Szekspir William, największy dramaturg, był woźnicą
732
potem aktorem, ojciec jego był najpierw rę.kawicznikiem
j)otem rzcźnikiem, nakoniee handlarzem wełny.
Szymon z Aten, był za młodu szewcem.
Ticłiaczek, słynny tenor operowy, był za młodu
kuśnierzem.
Thimonnier Bartłomiej, wynalazca maszyny do szy-
cia, był dawniej krawcem, a ojciec jego farbiarzem z Lionu.
Urodzony w r. 17!).'); maszynę do szycia wynalazł w r. 1829,
a patent na nie pozyskał w r. 1830.
Winkelmann Jan, sławny historyk sztuki, był sy-
nem szewca.
Zimo r o w i c z Szymon , poeta, b}'ł synem murarza,
a Bartłomiej był synem kamieniarza.
Źródła.
Do pracy niniejszej staraliśmy się zużytkować wszystkie
znane nam i przystępne materiały, jakie się tylko do tego
przedmiotu odnosić mogły. Dla interesujących się tym przed-
miotem chcemy tu najważniejsze dzieła z których czerpaliśmy
wymienić. I tak:
Dzieła wszystkie Wawrzyńca Suro wie cki ego, mia-
nowicie: O upadku przemysłu i miast lo Polsce i TJiragi
o cechach; Franc. Ksaw. Giżyckiego: Wiadomość o stanie
handlu i przemysłu w Polsce u- uńekach dawniejszych. Stani
sławów 1846; Fr. J. Jekels: PohlensHandelsgeschichte, Wien
1809; W. Aleks. Maciejowskiego wszystkie dzieła, Łu-
kasza Gołębiowskiego: Lud polski, Domy i Dwory ^
f/ry i zabawy, i Ubiory w Polsce, Warszawa 1830 — 1836.
Ks. Ki to wic z a: Opis obyczajów i zwyczajóir za panowa-
nia Augusta III, i Pamiętniki do panoioania Stanisława
Augusta; Aleksandra Makowieckiego: Przemysł i rze-
miosła u nas za daicnych czasów, Wa.vszsiwa, 1876; Jędrzeja
Moraczewskiego: Starożytności polskie 2 tomy Poznań
1842 — 1852; Michała Balińskiego i Tymoteusza Lipiń-
skiego: Starożytna Polsica 3 tomy Warszawa 1843—1846;
733
Tomasza Świeckiego: Opis starożytnej Polski 2 tomy
Warszawa 181G ; Aleksandra Wejnerta: Starożytności
Warszaicy G tomów; Tadeusza Czackiego: O Uteioskich
i poZs.t/c/<pm;mc/« 2 tomy Warszawa 1800 — 1801, (dzieło bar-
dzo ważne); wszystkie dzieła Joacłii ma L e ł e w e 1 a, G w a g- n i n a ,
Długosza, Marcina K r o m era, R z ą c z y ń s k i e g o, Hiero-
nima Łabęckiego, K u b a 1 i : Handel i przemysł za czasów
Stanisłaiva Augusta, Kraków 1872 (mała broszurlca) ; Niem-
cewicza: Pamiętniki o daicncj Polsce 6 tomów i Podrózit
historyczne po ziemiach polskich ; Rastawieckiego Edwar-
da iPrzezdzieckiego Alełs.sandra : Wzory sztuki średnio-
wiecznej w Polsce, o tomy Warszawa 1853 (ważne dzieło);
Aleksandra Przezd zieckiego: Życie domoice Jadwigi
i Jagiełły, Warszawa 1854 z rejestrów skarbowych z łat
1388 do 1417, bardzo ważne dzieło; Rachunki Dęci us za
wydatków króla Zygmunta Augusta, drukowane w Pamiętniku
warszawskim z roku 1815; Pachnnki podskarhstwa liteicskiego
z czasów Jana Kazimierza z lat 1048 — 16o2 wydane przez
Eustachego hr. Tyszkiewicza w Wilnie w r. 1855 z współ-
czesnego rękopisu; Rachunki podskarbiowskie z czasów
Stefana Batorego, wydane przez Pawińskiego. (Wszystkie
te rachunki są nader ważnym materiałem dla tego przed-
miotu) ; Adama N a r u s z e w i c z a i Jędrzej a M o r a c z e w-
skiego: Historia polska i Źródła dziejotae, wydane przez
Aleksandra Jabłonowskiego i Pawińskiego Adolfa ;
Bolesława P o d c z a s z y u s k i e g o : Przegląd starożytności
krajo loych ; Ks. Marczyńskiego: Opisanie guhernii po-
dolskiej \ Józefa Łukaszewicza: Opis miast iiosi,iom(yw
2 i Opis kościołóio, tomów 3; Edwarda Raczy ńs s ki ego:
Wspomnienia Wielko pohki, 2 iomy Poznań 1842 — 43; Lach-
nickiego: Statystyka gubemii litewsko-grodzieńskiej, Wilno
1817; Tadeusza Korzona: Wewnętrzne dzieje Polski za,
Stanisława Augusta, szczególnie tom II wydany w Krakowie
1883 dostarcza wiele ciekawego materiału do historii prze-
mysłu Polsce lecz tylko za czasów Stanisława Augusta; Opi-
sanie Galicii przez Ks. Siarczy ński ego , drukowane
w dodatku tygodniowym do gazety licoicskiej z r. 1857 ;
734
Wi śl ick i ei^o: Opis królestwa 'polskiego, 3 tomy; Kuro-
\) a t II i c k i e :;• o : (leogrnfia Gallcii z r. 1 786 (dziełko ciekawe
fo do przemysłu w ({alicii pizy końen XVIII wieku ; Karolu
Sclimedesa pułkownika jeneralnego sztabu: Geografisch-
statistlsche Ubersichł Galizieiis und der Bukowina, Lemberg
IHdl)^ dzieło ważne do ])rzemysłu Galicii w połowie XIX
wieku ; F. K o z ł o w s Iń. i e g" o ; Rys statystyki Europy ; Igna-
cego JałvO wi ecłii ego: Ohser wacie geognosłyczne, Krzy-
sztofa K 1 u k a : O rzeczach kopalnych; Hieronima Łabęcki ego :
Górnictwo iv Polsce, opis kopalnictwa i hutnicłtca. polskiego
Warszawa 1841 2 tomy (ważne dzieło); Józefa Osin
s ki ego: Opis polskich źdaza fabryk, Warszawa 1782;
Pohlens Ende von Sirisa^ Warschau 1773 (ważne dzieło,
właściwe nazwislio autora jest August Sadeback) ; Wiado-
mości o magistratach polskich: Wincentego Smoniew-
skiego i Karola Mech erzyiiski ego; Gazeta lwowska
z pierwszych lat mianowicie z roku 1811, mieści w sobie
bardzo cenne artykuły B r e d e t z k i e g o superintendenta lwow-
skiego, w których daje nam przegląd istniejących około roku
1810 fabryk w Galicii. Kurier litewski z końca XVIII wieku;
Dziennik handlowy icarszaicski od r. 1786 — 1794; Pamiętnik
historyczno -polityczni/ od r. 1782 — ^1792 wychodził w War-
szawie ; Sebastiana Dembowskiego: O fabryce sukiennej
krakowskiej r, 1791; Węgrzecki Stanisław: O profesiach
i pi'ofesionistach, Wasszawa r. 1810: Ebert Jan Jakub:
Początki cehiiej szych kunsztów i umiejętnością Kraków r. 1808.
Makowiecki Aleksander: O cechach w Polsce. Wszystkie
dzieła i rozprawy: Fr. M. Sobieszczausliiego mianowi-
cie jego: Wiadomości historycz)ie o sztukach pięknych lo da-
lonej Polsce, tomów 2; Rastawi eckiego Edwarda bardzo
szacowne wszystkie dzieła i rozprawy mianowicie: Słownik
malarzy polskich 3 tomy ; Ambrożego Grabowskiego
wszystkie dzieła nader ważne ; Władysława Ł u s z c z k i e w i-
cza Podróże po Polsce ; Szulca, Zolln era, Kohla, Ber-
nouilliego, Br e de tz ki ego, Coxa i t. d. Yolumina le-
gum ; monografie różnych miast i kościołów dostarczają czę-
stokroć wiele materiału do tego przedmiotu, z lvtórych naj-
735
ważniejsze wymieniamy: Józefa Łukaszewicza: Opis miasta
Poznania, może służyć za wzór wszystkim monografiom, jak
je pisać należy; Krakowa: Ambrożego Grabowskiego, Mą-
czyńsldego, Essenweina, kościoły krakowskie Pruszcza, AYurz-
bacha, Bandtkiegp, Łętowskiego (katedra); Liooica: Zu-
brzyckiego, Zimorowicza, Chodynieckiego, Józefowicza, Raspa ;
Gdańska: Hirscha: Danzigs Handels und Geioerbegeschichte
unter der Herrschaft des dentschen Ordens Leipzig 1858,
dzieło znakomite; dzieła Grałatlia, Loscłiina, Weinreicba:
Danziger Chromik; Tb. Bertling: Die Ban- und Kttusł-
denkmaler des La)>dkreises Daiizig. Danzig 1885 z ilustra-
ciami; Warszawi/ : Sobieszczańsłciego, Gołębiowskiego, Wej-
nerta, Jarzemsl^iego, Frydryka Szulca; Wilna: Kraszewskiego,
Micbała Balińskiego, Kirkora; Przemyśla: Hausera, Anatola
Lewickiego, ks. Siarczyńskiego, Micbny; Sambora, Kozienic
i Jarosławia : ks. Siarczyńskiego ; Tarnoica : Balickiego i Wa-
lerego Eljasza w Album liapperswilskim z r. 1876; Sando-
mierza: Balińskiego i Jana Nep. Chądzyńskiego; Łoioicza,
Płocka i Pułtuska: W. H. Gawareckiego ; Łodzi: Flatta
Oskara; Łucka, Krzemieńca i Równego: Jerzego T. Stec-
kiego; Żółkwi, Brodów, Stanisławowa, Bticzacza i Oleska;
ks. Sadoka Barącza; Lublina: Sierpińskiego i Antoniego Wie-
niarskiego; Kiecka: J. Dydyńskiego; Kobylina: Józefa Łu-
kaszewicza (Opis miast): Łomży: Leona llzeczniowskiego ;
Dolska : J. Jabczyńskiego ; Bydgoszczy ; ks. Polkowskiego ;
Kołomyi: Leopolda Wajgla; Leszna: E. Pfluga i Karwow-
skiego ; Mińska : Syrokomli (w Tece wileńskiej) ; Nieświeża :
Syrokomli (Kondratowicza; Oświęcimia: Gątkowskiego ; Wi-
lanowa: Hipolita Skimborowicza ; Podole, Wołyń i Ukraina:
Aleksandra Przezdzieckiego ; Wołyń: Steckiego; Opis obiaodu
boreckiego: Emila Kierskiego ; Opis ziemi dobrzyńskiej
i ziemi wyszogrodzkiej : W. H. Gawareckiego; Księga ziemi
czerskiej, Sądeczyna: Szczęsnego Morawskiego; Opis po-
wiatu radomskiego: ks. Siarczyńskiego Franciszka, wydał
z rękopisu Tymoteusz Lipiński; Zabytki Gniezna, Kru-
szicicy i Krakoica: Józefa Łepkowskiego ; Opisanie Galicii :
Stupnickiego ; Gescliichte der Stadt Mysio witz von Lustig ;
736
GeschicJite dns Harzogthuins Teschen von Albin Heinrich, Te-
schen 1818; Zernecke: T/iomische Chronik z przeszłego
wieku; Geschlchte. von, Thorn v(»n J. Wernicke i Beitriige
zH.r GeschicJite der Stadt Tliorn von Dr Ernst Kestner
(188/]); także Monoijrajia Torunia: J. Buszczyńskieg'0 To-
ruń r. 1884 Breslau von Klose, Gesc/iićhłe der Stadt Breslan
von Eschenloer; Griinhag-en: Bredau nntur den Piasten i Die
Kunstdenknifde der Stadt Breslau von Hans Lutsch, Breslau
188G i t. d. Encyklopedia do krajoznawstioa Galicii: Anto-
niego Schneidera; Duża Encyklopedia: Orgielbranda w 28
tomach; Słownik r/eograjii powszechnej : Romana Lisickieg^o
i Wojciecha Szymanowskiego. Wreszcie różne katalogi wy-
staw starożytności we Lwowie, Krakowie i Warszawie; Opis
wystawy toyrohów rękodzielnych i płodów rolniczych v: War-
szawie z r. 1857, bardzo ważny co do przemysłu w króle-
stwie polskiem w pierwszej połowie XIX wieku; katologi
różnych wystaw przemysłowych jakoteż prywatnych lub ]ni-
blicznych zbiorów^, z których jednali nie wiele korzystać się
dało, gdyż te po największej części nieumiejętnie są zreda-
gowane, a autorowie ich posługują się ogólną i wprawdzie
wygodną ale mniej pouczającą formułką: „wyrób krajowy",
wnosząc zapewne z tego, że wyrób oznaczony jest polskim
napisem lub herbem, który z rozlś:azu właściciela lub według
jego zamówienia tak samo mógł być i zagranicą przez obcych
fabryliantów lub rękodzielników wykonany, ale gdzie, przez
kogo i kiedy jaki przedmiot „wyrób krajowy" był wykonany,
tegoby napróżno szukać w naszycłi katalogach redagowanycli
przez ludzi, chcących uchodzić za uczonycli ; nie wymieniamy
tych katalogów po nazwisku, bo je każdy i tak zna; toteż w wy-
borze przedmiotów przez katalogi podobne cytowanych byliśmy
bardzo ostrożni. Jedyny umiejętnie zredagowany był katalog loy-
stawy starożytnej lo Warszawie z r. 1850, toteż wartość jego
podnosimy na tem miejscu. Podobnie umiejętnie zredagowane
katalogi zljiorów w Polsce ułatwiłyby niezmiernie wyszukanie
materiału do historii przemysłu i sztuki w dawnej Polsce.
Pożyteczne w tym przedmiocie obce dzieła dla później-
szego badania szczególnie co do liistorii przemysłu w obcych
737
krajach, z których po części czerpaliśmy, mogą być: Falkę:
Astetik des Kunstgewarbes Leipzig 1884; Die Kunst im Hause
i ZU7' Kultur und Kunst; Bruno Bucher; Reallexikon fur
Kunstgeicerbe Wien 1883; teg-oż: Geschichte der technischen
Kunste ; tegoż : Die Kunst im Handwerk Wien 1870 (obaj
ci autoroA^ie o polskich wyrobach prawie nic nie wspomi-
nają). Herman Weiss: KostUmkunde Handhuch der Ge-
schichte^ der Traclit, des Baues und des Gerdthes der Yolker
des Aiterthums his avf die Gegenicart. Dawniejsze wydanie
Stuttgart r. 185G, noAvsze r. 1883, bardzo ciekawe dzieło,
gdzie nietylko o sukniach i strojach, ale i o broni i rozmai-
tych narzędziach jest wiadomość podana. Klemm: Allge-
meine Culturgeschichte 10 tomów Leipzig 1854, dzieło to nader
pracowite i nader ważne. Tegoż autora także bardzo ważne dzieło
jest: Werkzeuge und W uff en 1858. BockFr.; Geschichte der
liturgischen Gewlinder des Mittelalters, Bonn 1859, 3 tomy;
tegoż: Uber Gewerbe 1862. Dr Eyc: Kunst und Leben der
Yorzeit, Niirnberg 1885; DrH. Bliimner: Das Kinstgeioerbe
im Alterthum Leipzig 1885 3 Bandę; Dr Bliimner: Die
geioerbliche ThUtigkeit der Yolker des klassischen Aiterthums
Leipzig 186U; tegoż autora: Das Kunstgeioerbe im Alterthum
Leipzig 1884 i tegoż autora: Technologie und Terminologie
der Geicerbe und Kunste bei den Griechen und Romern 3
tomy Lipsk 1875 — 1884. Schorn: Die Textilkunst Leipzig
1885; Se m per Gottfried: Der Stil 2 tomy Miinchen 1878
dzieło nader cenne; Marąuard: Frivatleben der Romer
najlepsze dzieło o wyrobach metalowych w starożytności;
O. Jahn: Die Wasensammlung des Kónigs Ludwig, Miin-
chen 1854; La u: Griechische Wasen Leipzig 1878. Wszystkie
dzieła Schliemanna; M i 1 c h o f e r : Die Anf lingę der Kunst
in Griechenland Leipzig 1883; Kirchenschmtik herausgegeben
von Laib et Schwarz; Stuttgart przeszło 20 tomów, dzieło
nader ważne co do aparatów kościelnych; Das Bronsealter
von Nilson, deutsch von Mestorf 1863; Das Steinaltcr, oby-
dwa bardzo ważne dzieła; Biichsenschutz: Die Hatipt-
statten des Geiverbfleisses im klassischen Alterthume, Leipzig
1869 ; Karmarsch & Heeren: Handbuch der Geioerbekunde
47
738
m alphahetischer Ordnung 3 tomy Prag' 18G3; Dr Alvin
S c h u 1 1 z : UrJcundliche Geschichłe der Breslauer Maler-Innung,
Breslau 18G6; S cli ul t z Alvin: Sc/desiens Kunstlehen vom.
XIII bis XVIIIJahrhundert, Breslau 1871— 1872 : Schultz
J. C : liber alterthumlicJie Ge(/enstande der bildenden Kunst
in Danzig 1841; Fri ederichs: Kunst nnd Industrie im
Alterthum , Dusseldorf 1871 , bardzo ważne dzieło; Ber-
lepsch: Systematische Gewerbe ; Schlesiens Yorzeit i inne.
Inne nie wymienione tutaj źródła, z których czerpa-
liśmy, wymieniamy w tekście gdzie teg'o było potrzeba. Nie
chcieliśmy przy każdej z wymienionych w tekście fabryce
podawać źródeł, z których czerpaliśmy, by dzieła zbytecznie
w czytaniu nie utrudniać i nie rozszerzać g-o tym sposobem
o trzy a może i więcej razy tyle, zresztą dla przemysłowców
i szerszego koła czytelników podawanie źródeł bez znaczenia ;
tym podajemy tylko sam rezultat naszych długoletnich ba-
dań, dla uczonych zaś wystarczy podanie źródeł na końcu
sumarycznie, bowiem prawdziwie uczeni, którzy z przedmiotem
tym są obznajomieni, poznają i tak, z którego źródła co czer-
pane zostało, (zresztą nie chcielibyśmy drugim niepowołanym
pisarzom ułatwiać roboty, by się nie powoływali z drugiej
ręki na źródła przez nas przytaczane, nie zaglądając wcale
do oryginalnych źródeł).
Nie mamy bynajmniej pretensii uważać pracy tej za
skończoną ; chcieliśmy tylko zrobić początek i nakreślić szkic,
który może późniejszym badaczom na tern polu posłużyć do
wypracowania dzieła gruntowniej szego i więcej wyczerpu-
jącego. Wiadomo bowiem każdemu badaczowi na tem polu,
jak trudnem jest zebranie materiałów do napisania podobnego
dzieła w braku poprzedników i że praca taka z natury rze-
czy, pomimo najgorliwszych i najskrzętuiejszych poszukiwań
tylko uzupełnianą, lecz nigdy zupełnie skończoną być nie
może, a to z powodu braku dokładnych i wyczerpujących
monografij miast naszych i z powodu zaniedbania tego przed-
miotu w liistorii polskiej. Dotychczas bowiem zaledwie Po-
znań, Kraków, Warszawa, Wilno i Sądeczyzna znalazły swo-
ich liistoryków w osobach : Józefa Łukaszewicza, Ambrożego
739
Grabowskiego, Łukasza Grołębiowskiego , Sobieszczańskiego,
Wejnerta, Kraszewskiego, Michała Balińskiego i Szczęsnego
Morawskiego. Inne miasta nie wyjmując nawet Lwowa, na-
próźno czekają na wyczerpujące monografie swoje, bo istnie-
jących monografij wiehi miejscowości żadną miarą za wy-
czerpujące uważać nie można, a dopóki tychże opartych na
zbadaniu miejskich archiwów posiadać nie będziemy, nie mo-
żemy nawet myśleć o dziele, któreby nam przedstawiało do-
kładny obraz stanu przemysłu w dawnej Polsce. My zrobi-
liśmy, naco nas stać było, niechaj drudzy posiadający wię-
cej erudycii, pracę tę z pożytkiem dla nauki uzupełniają.
SPIS TREŚCI.
Str.
Wstęp 5
Adamaszek .... 48
Adamaszkowe obicia . 49
Agniiski 49
Aksamit 50
Apteki 50
Arasy 55
Arsenały 55
Atłas 57
Atrament 58
Baje 58
Bilary 59
Bilety wizytowe . . 59
Blacliarnie .... 60
Blecłiy 61
Bomby 61
Broń 61
Bronz 74
Browary 75
Bruki 76
Budownictwo .... 76
Bulion 105
Bułki 105
Burki 105
Cechy rzemieślnicze . 106
Cegły torfowe . . . 129
Cegielnie 130
Ceraty 132
Cłileb 132
Cłiustki francuzkie . . 133
Chustki jedwabne . . 134
Chustki posp. i wełniane 134
Cieśle 134
Cukrownie i Cukiernie 135
Cybuchy 140
Cykoria 140
str.
Cynkowe huty . . . 141
Cynkografia . . . . 141
Czapki 142
Czcionki drukarskie . 142
Czekany 142
Czekolada . . . .143
Dachówki 144
Dekoracie teatralne . . 145
Derki 148
Drelichy 148
Druciane rzeczy . . . 148
Drukarnie 148
Drut 159
Dywany 160
Dzwony 160
Emalie 160
Fajans 161
Fajki 167
Farbiarnie . . . . 168
Farby chemiczne . . 168
Figury gipsowe i wosk. 168
Flanele 168
Folusze 169
Fortepiany .... 169
Garbarnie 169
Garncarstwo . . . . 172
Gips 180
Gisernie 180
Gisernie czcionek druk. 180
Gisernie działowe . . 181
Gobeliny isi
Gonty 194
Gorsety 194
Gorzelnie 194
Grzebienie 199
Guziki 200
742
Str.
Gwoździe 200
Hafciarstwo .... 201
Hałunowa kuźnica . . 209
Hamernie 209
Harapy 209
Huty 209
Jedwab 209
Jedwabne materie . . 210
Jedwabne obicia . . 212
Jedwabne wyroby . . 212
Jedwabne chustki . . 212
Igły . = .... 212
Instrumenta fizyczne . 214
Instrumenta chirurgiczne 215
Instrumenta muzyczne . 215
Introligatorstwo . . . 224
Jubilerstwo . . . . 229
Juchtowe skóry . . . 229
Kadzidło 229
Kafle 229
Kalafonia 234
Kalosze 234
Kamienie młyńskie . . 235
Kamlotarnie . . . . 235
Kapelusze .... 235
Karabele . .... 237
Kartofle 237
Karty do gry . . . 237
Kasza 242
Kawa 242
Kawiar 243
Kitajki 243
Kobierce 243
Koce 248
Kołdry 248
Kompasy i narzędzia
astronomiczne . . . 249
Konwi sarze . . . . 250
Kopalnie 250
Korki 262
Koronki 262
Koszyki 264
Kosy i sierpy . . . 264
Kotlarnie 265
str.
Kożuszki 267
Krawiectwo . . . . 267
Kreda 267
Krochmal 267
Kule 268
Kuśnierstwo . . . . 269
Kuźnice 271
Kwas siarczany . . . 274
Kwiaty robione . . . 274
Lak 274
Lakier 274
Lampy i latarnie . . 275
Litografia 275
Ludwisarnie i wiercalnie
dział 275
Lutrowanie ałunu . . 280
Łaźnie 280
Łucznicy 281
Machiny do rzucania po-
cisków 282
Machiny parowe . . 282
Machiny hidrauliczne . 283
Machiny do czyszczenia
stawu 283
Machiny do latania . 283
Machiny do wiercenia . 283
Machiny do zdobywania
twierdz 283
Maszyny gospodarskie . 284
Majoliki 284
Majstersztyki .... 285
Makaty 297
Malarze fresków i ścienni 299
Maskarnicy . . . . 317
Maszty okrętowe . . 318
Materie złotolite , . . 318
Meble 318
Medalierstwo . . . .318
Mennice 326
Miechownicy .... 336
Miecznicy 337
Miedziane i mosiężne wyr. 338
Miniatury . . '. . . 338
Miodowarstwo . . . 356
743
Str.
Młyny 358
Mosiądz 3G3
Mozaiki 363
Mundury 367
Munsztuki .... 368
Murarstwo . . . . 368
Muśliny 370
Mydło ^ 370
Naczynia drewniane . 371
Naczynia kamienne . 371
Naczynia kuchenne żel. 371
Naparstki 371
Narzędzia rolnicze . . 371
Nici " 373
Nożownicy . . . . 373
Obicia 374
Obuwia 376
Ocet 380
Odlewnictwo .... 380
Odlewnictwo pomników
nagrobowycli . . . 385
Odlewnictwo dzwonów . 392
Okręty 419
Olejarnie 421
Ołowuia 421
Ołówki 422
Opony 422
Ordery 422
Organy 423
Ostrogi 432
Paciorki 432
Pantofle 432
Papiernie 432
Pasamonuicy . . • . 438
Pasy lite 439
Pasztety 447
Perfumy 447
Pergamin 447
Perkale 448
Peruki 448
Piec wapienny . . . 449
Piece żelazne . . . 449
Piece kaflowe . . . 449
Pieczecie 449
str.
Pierniki czyli miodowniki 450
Pierścionki . . . . 451
Pióra stalowe . . . 451
IMóra damskie . . . 451
Piwowarstwo . . . . 451
Platuerstwo .... 462
Płóciennictw^o . . . 475
Płótna kolorowe . . . 480
Pł<)cienne blecliy . . 480
l^>clloduie 481
Poduszki gumlastyczue 481
Pończochy . . . . 481
Pontony 482
Porcelana 482
Porcelanowa ziemia . . 495
Postrzygalnie .... 496
Potaż 497
Powozy 498
Powrozy 501
Pozłotka 501
Proch - 502
Proszek do kadzenia . 503
Przędzalnie .... 504
Przetaki 505
Przetwory chemiczne . 505
Puder 506
Pugilaresy .... 506
Puklerze 506
Puszkarnie .... 506
Puzderka 507
Rachunkowa machina . 507
Ramy 507
Rąbki 508
Rękawiczki .... 508
Resory 509
Ryngmachery . . . 509
Różańce 511
Rury 512
Rusznikarze . . . . 512
Rymarze 513
Rytownictwo . . . . 513
Rzeźbiarstwo . . . . 514
Safiany 514
Saletrzarnie . . . . 514
744
sir.
Samowary 515
Sery -'I'*
Siecie 5 Ki
Siernki 517
Sierpy . . . . . . 517
Sikawki 517
Siodła ■ 517
Sita 51S
Skałki do strzelb . . 519
Skóry 511)
Skrzydła orle . • • 519
Słcrzypee 520
Śliwki suszone . . • 520
Ślusarskie wyroby . • 520
Słodownie ^^*>
Smolaruie S-*^
Sprzęty domowe . . • 521
Śrut' 521
Stal 521
Stalłe 522
Statki 522
Stolarskie i snycerskie
wyroby 524
Struny 547
Suknie 547
Sukno 548
Świece woskowe . . 5G0
Świece stearynowe . • 561
Świece łojowe . . • 502
Szabelnie 502
Szacliy 569
Szale 570
Szczotki 570
Szkapłerze .... 570
Szkło 570
Szkła kołorowe i malowane 579
Szkoły rzemieślnicze • 5S7
Szliiiernie 58H
Szpalery 589
Szpilki 591
Tabaka i tytoń . . • 592
Tabakierki .... 594
Talesy 597
Tapety ....
Tartaki
Tasiemki .
Tkalnie . . .
Terpentyna
'['oozydła i osełki
Tolcarsl<:ie wyroby
Topnia srebra i złota
Toporki
soli
ałunu
witriolu
saletry
Tortury
Trykoty . .
Tytoń \ . .
Wapienne ])iece
Warcaby
Warzelnie
Waizelnia
AYarzonka
W^arzonka
Wata ....
Wędliny
Wędzidła .
Winnice
Włóczki . . .
Włoki ....
Włosiennice .
Wodociągi
Worki .' . . .
Woskobójnie . .
Wstążki . . .
Wyroby . . .
Wyrzynacze .
Zabawki dla dzieci
Zapałki . . .
Zbiory ....
Zbrojownie
Zduny
arki
Zegary i ze,
Złotnictwo
Złocenie . .
Złoto malarskie
Zwierciadła .
Żelazo .
Źródła . . .
BOSTON PUBLIC LIBRARY
3 9999 05676 960 5
- 1' '%