Skip to main content

Full text of "Wiadomo1bsci tyczace sie przemysu i sztuki w dawnej Polsce"

See other formats


1>' 


\:.-   .4  JV  '■!'.  V'- 


BOSTOl^ 
PUBLIC 
UBRARY 


WIADOMOŚCI 
TYCZĄCE  SIĘ  PRZEMYSŁU  I  SZTUKI 

w  DAWNEJ   POLSCE. 


WIADOMOŚCI 


TYCZĄCE    SIE 


D 


i 


I  sniiii 


w  DAWNEJ  POLSCE 


napisał 


C^  11  L-iaai     choiaczk  ovD^R^, 


€-JcuA    ŚTom.    a-.cf>cofcgictuc.jo    lltaj.     i    Mola    f  ifetccf.  ic.30     .uc    £> 


AV  KRAKOWIE, 

NAKŁADEM     Dra      MIKOŁAJA      KAŃSKJEGO 
b.  adwokata  w  Krakowie. 

1888. 


Przedruk  i  tłumaczenia  zastrzeżone. 


w   DRUKARNI    „CZASU"    FR.   KLUCZYCKIHUO    i    SI', 
pod  ziiiziiileiu  Józefa  Lakocińskii-go. 


POGLĄD  NA  DZIEJE  PRZEMYSŁU 

^Y  DAWNEJ  POL8CE. 


'raca  niniejsza,  którą  podajemy  do  rąk  szanownych  czy- 
telników, jest  właściwie  przerobieniem  i  rozszerzeniem 
'^  w  skutek  nowo  nagromadzonych  materiałów  dawniejszej 
już  pracy  naszej :  O  fabrykach  i  rękodziełach  iv  dawnej  Pol- 
sce, drulcowanej  w  warszawslvim  Przeglądzie  hibllograficzno- 
archeologlcznym  z  roku  1881.  Uznanie  i  zachęta  do  dalszej 
pracy  ze  strony  łaskawej  krytylci  skłoniły  nas,  żeśmy  przed- 
miot ten  wszectistronniej  zbadali  i  nowemi  poszukiwaniami 
zbogacili,  a  i)rzyznajemy,  że  z  całem  zamiłowaniem  wzięliśmy 
się  do  tej  uciążliwej  pracy,  bo  setki  dzieł  przewertowaliśmy 
i  przestudiowali,  zanimeśmy  zdołali  zebrać  materiału  na  te 
wiązankę  wiadomości  odnoszących  się  do  naszego  przemysłu 
w  dawnych  czasach,  które  oddajemy  pod  sąd  światłej  publi- 
czności, i  zdaje  nam  się,  że  nie  pominęliśmy  żadnego  ważniej- 
szego dzieła  w  literaturze  ])olskiej  i  obcej  odnoszącego  się  do 
naszego  przedmiotu,  z  któregobyśmy  nie  lvorzystali,  a  z  których 
ważniejsze  na  końcu  przytaczamy.  To  też  prace  nasze  w  tej 
formie,  jaką  tu  podajemy,  uważamy  za  rezultat  wszystkiego, 
cokolwiek  na  tem  polu  u  nas  dotąd  zdziałano.  Zamiarem  zaś 
naszym  było  przedstawić  obraz  tego,  jakie  wyroby  czy  to  pod 
względem  przemysłu  czy  sztuki  u  nas  w  Polsce  dawniej  wy- 
konywano,  gdzie  i  jakie   fabryki  u  nas  od   najdawniejszych 


o 


czasów  istniały,  jediieui  słowem  dać  wyobrażenie  o  stanie 
przemysłu  w  Dawnej  J^olsce. 

Znamy  l)owiem  dostatecznie  przeszłość  nasze  pod  wzi;lę- 
dem  iiistoryczne^-o  i  połitycznego  rozwoju,  jednali  mało  dotąd 
posiadamy  wiadomości  o  stronie  przemysłowej  i  artystycznej 
życia  naszycli  przodlvów.  Nie  przeczę,  że  znamy  wyl)itniejsze 
pomnilś:i  arcliitelitury,  rzeźljy,  małarstwa  i  przemysłu  bądź 
l)rzez  naszycli,  bądź  przez  obcych  mistrzów  u  nas  wykonane, 
ale  l)rak  nam  dotąd  wyczerpującego  dzieła,  któreby  dokła- 
dnie przedstawiało  pogląd  na  dzieje  sztuki  i  przemysłu  w  Da- 
wnej Polsce.  Zanim  wiec  dzieła  takiego  się  doczeł^amy,  zbie- 
rajmy i  dorzućmy  po  cegiełce,  na  co  kogo  stać,  do  i)rzyszłego 
gmachu,  na  którego  budowę  może  i  tak  już  za  długo  cze- 
kamy, bo  nie  mamy  jeszcze  architekty,  któryby  tego  trudnego 
zadania  się  podjął. 

Praca  mniejsza  jestto  owoc  długich  i  nader  mozolnych 
poszukiwań,  a  zdaje  nam  się,  tem  więcej  zasługująca  na 
uwagę,  iż  dotąd  nader  mało  w  tym  kierunku  u  nas  zdziałano, 
to  też  niejednego,  który  nad  przeszłością  Icraju  naszego  się 
zastanawia,  nie  mało  zadziwić  musi,  że  przedmiot  tak  ważny 
w  liistorii,  jakim  jest  stan  przemysłu  w  Dawnej  Polsce,  tak 
mało  dotąd  przez  uczonych  naszych  l)ył  uwzględniany,  i  że 
tak  powiemy,  po  macoszemu  traktowany.  IMaterialy  do  tego 
przedmiotu  kryją  się  po  różnych  rękopisach,  zajiiskach  pry- 
Avatnych,  archiwach,  aktach  miejskicli,  lustraciacli  dawnych, 
diariuszach  sejmowych,  traktatach,  relaciach  poselskich,  sta- 
rych gazetach  i  kalendarzach  i  t.  p.  i  z  wielkim  uszczerb- 
kiem dla  nauki  a  szkodą  dla  kraju  spoczywają  przez  nikogo 
dotąd  nie  tknięte  i  nie  wyzyskane.  Trzeba  usilnych  poszuki- 
wań po  najrozmaitszych  dziełacłi,  monografiach  miast,  ażeby 
choć  jaką  taką  znaleźć  wzmiankę,  gdzie  i  jakie  fabryki  da- 
wniej w  Polsce  istniały,  kiedy  i  j)rzez  kogo  były  założone.  Ze 
zaś  tak  trudno  odszukać  jaką  taką  wiadomość  o  stanie  prze- 
mysłu w  Dawnej  Polsce,  leży  głównie  w  tein  przyczyna ,,  iż 
dawna  Kzecz])ospolita  więcej  była  rycerską  i  zanadto  często 
musiała  się  od  nie])rzyjaciól  bronić  i  zbyt  mało  miała  w  kraju 
chwil  swobodnych  i  czasu   potemu,    iżby  takie  czynniki  jak 


pogardzony  handel  i  i)rzemysł  mog-ły  mieć  jakiekolwiek  zna- 
czenie w  jej  ustroju,  za  mało  troszczono  się  o  nie  i  za  mało 
zbierano  o  nich  wiadomości.  Naród  nasz  zdawna  wojenny, 
Av  orężu  tylko  chlubę  zakładał.  To  tez  niniejszą  pracą  clicemy 
'zwrócić  uwagę  historyków  naszych  i  badaczy  przeszłości  na 
brak  dotkliwie  dający  się  czuć  w  literaturze  naszej  w^yczer- 
pującego  w  tym  przedmiocie  dzieła  i  zachęcić  ich  do  gorliw- 
szych  poszukiwań  w  tym  kierunku,  a  zarazem  chcemy  wska- 
zać, że  cywilizacia  u  nas  w  dawnych  wiekach  nie  stała  na 
tak  nizldm  stopniu,  jakljy  się  to  niektórym  obcym  a  niepo- 
wołanym pisarzom  mniemać  podobało.  Mieliśmy  nietylko  wła- 
sną AYykształconą  literaturę  i  sztukę,  ale  i  własny,  dostate- 
cznie rozwinięty  przemysł,  czego  dowodem  niżej  podany  spis 
różnych  fabryk  i  wyrol)ów,  które  istniały  i  które  wykonywano 
w  DaAYnej  Polsce.  Między  sztuką  a  przemysłem  zachodzi  ści- 
sły związek  łączący  jedne  z  drugim:  sztuka  powołuje  do  ży- 
cia ideały  i  tworzy  piękno,  przemysł  to  piękno  wcielone  na- 
śladuje i  rozpowszechnia  w  rozlicznych  egzemplarzach.  Sta- 
rożytna Grecia  nie  zna  jeszcze  dokładnej  różnicy  między 
sztuką  a  przemysłem.  Plato  stawia  jeszcze  w  jednym  rzędzie 
rzeźbiarzy  ze  szewcami  i  cieślami ;  artystom  sławnym  Fidia- 
szowi  i  Apellesowi  nie  stawiano  jeszcze  wówczas  y  posągów 
jak  wodzom,  mówcom  i  poetom,  aż  dopiero  znacz/ie  później 
potrafił  naród  grecki  uszanować  i  ocenić  swoigfi  artystów. 
Sztuka  i  przemysł  grecki  pochodzą  od  Egip(jiaii,  Fenician 
i  Etrusków,  zaś  rzymska  od  etruskiej  i  greckiej.  Co  do  nas, 
to  jak  l^ażdy  naród,  jakikolwiek  pędził  oiWzywot  czy  my- 
śliwski czy  rolniczy  czy  pastersld,  tak  ^Itlawni  Słowianie 
i  z  nich  pochodzący  Polacy  pierwiastko^o  się  jednocześnie 
zajmowali  i  niektóremi  robotami  rzemieślniczemi  np.  musieli 
stawiać  chaty,  robić  sobie  sprzęty  gospodarskie  i  domowe, 
znali  sztukę  tkania  grubych  włókien  do  odzieży,  szyć  odzież, 
robić  garnki  i  t.  p.,  zatem  rękodzieła  tal\.ie,  jak:  ciesielstwo, 
.stolarstwo,  krawiectwo,  szewstwo,  garncarstwo,  kuśnierstwo, 
piekarstwo,  rzeźnictwo,  młynarstwo  i  inne  sięgają  u  nas  naj- 
dawniejszych  czasów  przcdliistorycznych.  Zważywszy,  że  Le- 
chitowie   i  Chrobaci   w   X  wieku   już    na  wysokości    stopnia 


życia  tdwarzyskiego  stali,  bo  tworzyli  znakomite  państwo  i  byli 
już  usposobieni  do  przyjęcia  religii  chrześciańskiej  —  dawni 
Polacy  stanowili  lud  osiadły  i  rolniczy,  i  rzemiosła  u  nieb 
względnie  do  potrzeb  musiały  być  odpowiednio  rozwinięte, 
gdyż  jeszcze  do  dziśdnia  spotykać  u  nas  można  rolników 
włościan,  którzy  może  prócz  siekiery  i  noża,  Avszystkie  inne 
przedmioty  sami  u  siebie  wyrabiają.  Zatem  tożsamo  dziać  się 
musiało  i\  nas  i  dawniej.  Później  zapewne  osiedli  po  wsiach 
rzemieślnicy,  którzy  ku  wygodzie  rolników  trudnili  się  różnemi 
rzemiosłami  i  w  zamian  za  swoje  wyroby  dostawali  od  rol- 
ników różne  płody  rolnicze.  Gdy  zaś  zaczęły  powstawać  mia- 
sta, a  w  nich  skupiała  się  ludność  zajmująca  się  zarządem 
kraju  i  handlem,  to  przy  nich  sadowili  się  i  rzemieślnicy, 
dostarczając  swych  wyrobów  tak  dla  miast  jak  i  wsi.  Wszak 
podanie  niesie,  że  i  Piast  z  Kruszwicy  był  kołodziejem. 

O  kupcach  słowiańskich,  pływających  na  morzu  Baltyc- 
kiem,  już  av  pierwszym  wieku  po  Chrystusie  są  Avzmianki  *). 
Słowianie  trudnili  się  z  samego  początku  powstania  narodu 
rolnictwem  i  handlem.  Tak  więc,  kiedy  cała  Europa  pogrą- 
żona była  w  ciemnościach,  Słowianie  jedni  trudnili  się  han- 
dlem, przeprowadzając  płody  Greków  i  rękodzieła  Azii,  lub 
kupcząc  swemi  Avłasnemi  produktami,  między  któremi  słynęły 
ich  płótna,  łódki  i  inne  marynarskie  sprzęty  poszukiwane 
przez  obcych,  bydło,  ryby,  skóry,  futra,  wosk,  miód,  bursztyn, 
którym  od  najdawniejszy  cli  czasów  mieszkańcy  nadbałtyccy 
handlowali,  i  już  za  czasów  Herodota  ztąd  go  do  Grecii  spro- 
wadzano, w  zamian  zaś  wchodziły  na  północ  ])ieniądze  i  rze- 
czy do  wygody  i  ozdoby  służące.  Mianowicie  i)rzejęliśmy  we- 
dług Moraczewskiego ,  od  Persów:  pasy,  czamary,  atłas, 
adamaszek;  z  Chin:  kitajkę,  nankin,  krepę;  od  Indów; 
bajadery,  kartun;  od  Turków:  altembasy,  barkany,  burki, 
delie,  dyw^dyki,  kaftany,  kamchy,  kiereje,  meszty,  muśliny, 
papucie,  safiany,  szale;  z  Włoch:  aksamity,  bombasy,  my- 
dło i)achnące,  szych,  skarpetki,  szamerlany,  szarszedrzony ; 
z  Hiszpanii:  korduan ;    z  F  r  a  n  c  i  i :  wszystko,   co  tam  od 


')   Obacz  Szafarzyka:   Starożytności  slonuamklf 


czterech  wieków  w  modzie  było;  od  Angiików:  spencery, 
flanele;  od  Niemców:  obcasy,  halstiiki,  halsbandy,  fartuchy, 
kabaty,  mantek^  pudermantle,  rańtuchy,  iinterroki  albo  inde- 
raki  (jak  teg'o  już  same  nazwiska  dowodzą);  od  Węgrów: 
dolmany,  magierki  i  t.  d.  Wszystkie  te  przedmioty  wyrabiano 
później  w  kraju. 

Jakie  były  wyroby  pierwszych  rzemieślników  naszych 
z  czasów  przedhistorycznych,  to  zaginęło  w  pomroce  czasu, 
gd^^ż  wyroby  rzemieślnicze  nie  z  wiecznie  trwałego  bywają 
materiału,  jednak  śladów  ich,  dzięki  trosł^liwym  poszukiwa- 
niom archeologów,  istotnie  się  jeszcze  na  naszej  ziemi,  mia- 
nowicie w  jaskiniach  i  grotach,  doszukać  można.  I  tak  zna- 
leziono u  nas : 

Z  kamie)iia:  Ostrza,  które  zasadzano  na  oszczepach 
drewnianych,  służących  do  walki  z  nieprzyjaciółmi,  ostrza  do 
strzał,  narzędzia  z  krzemienia,  noże,  siekiery,  skrobaczlvi  do 
skór,  żarna  do  mielenia  zboża,  młotki,  litóre  nie  sprowadzano, 
ale  wyrabiano  na  miejscu  przez  samych  ich  właścicieli;  groby, 
których  ściany  z  łupanych  kamieni  były  robione  i  t.  d.  Pro- 
fesor Przyboro  w  s  k  i  z  Warszawy  odkrył  w  r.  1875  w  Białce 
w  g'ubernii  lubelskiej  budowle  dawne  na  palach  i  miejsce, 
g'dziew  przedhistorycznych  czasach  wyrabiano  narzędzia  z  krze- 
mienia do  obrabiania  drzewa  i  iunycli  przedmiotów.  Także 
hr.  Aleksander  Przez dziecki  odkrył  przed  kilkunastą 
laty,  })omiędzy  Wyszogrodem  a  Płockiem,  na  piasczystej  prze- 
strzeni nad  Wisłą,  pomiędzy  karczmą  Grabówlią  a  wsią  Osiną, 
na  gruncie  jenerała  Bontemps,  ślady  fabryki  przedhistory- 
cznej, gdzie  się  wyrabiały  ostrza  kam>'enne  do  strzał.  Przez- 
dziecki  zebrał  ich  przeszło  100  sztuk  na  jednem  miejscu,  a 
co  więcej,  znalazł  nawet  poobłupywane  krzemienie,  z  l^tórych 
je  wyrabiano  —  co  dowodzi,  iż  w  tem  miejscu  znajdowały  się 
warsztaty  broni  przedhistorycznej.  Sąto  jedyne  dwa  warsztaty 
odkryte  na  ziemi  polskiej,  o  ile  nam  wiadomo.  W  tejże  samej 
okolicy  odkrył  hr.  Przezdziecki  także  sposób,  w  jaki  doko- 
nywano w  przedhistorycznych  czasach  palenia  ciał  zmarłych : 
do  ogromnych  rozmiarów  naczynia  wlcładano  trupa,  zamy- 
kano szczelnie,   oblepiano  gliną  i  wtedy  dopiero  palono;   na- 


10 


stępnie  r()7J)ijano  naczynie,  a  szczątki  kości  i  ])opioly  z^iar- 
niano  do  urny.  Wielki  odłam  takicg"o  naczynia  ze  śladami 
gwałtownego  działania  ognia  zal)ral  lir.  Przezdzieeki  do  swoidi 
zbiorów  '). 

Łupane  kamienie  świadczą,  że  sztuka  kamieniarska  łu- 
pania i  obrabiania  l^amieni  wol)ec  braku  odpowiednicb  na- 
rzędzi wymagała  już  pewnego  wykształcenia  fachowego;  skro- 
baczki zaś  kamienne  do  skór  każą  mniemać,  że  już  wówczas 
ł)yły  u  nas  ])ewne  szczątki  garbarstwa  i  kuśnierstwa;  osełki 
z  granitu  lub  porfiru  i  t.  p. 

Z  gliny :  Naczynia  gliniane  zwane  urny  czyli  popielnice, 
dzbany,  garnuszki,  miseczki,  lampki  znajdywane  w  grobach 
pogańskich,  z  czego  wnosić  można,  jak  dawno  u  nas  garn- 
carstwo uj)rawiano.  Jedne  widocznie  lepione  były  od  ręld, 
inne,  późniejsze  świadczą  o  użyciu  koła  garncarskiego. 

Z  bronzu  i  miedzi  wykopaliska  nasze  są  prawie  zupeł- 
nie podol)ne  do  takich,  jakie  za  granicą  znaleziono;  każą  za- 
tem mniemać,  że  z  zagranicy  drogą  handlu  do  nas  się  do- 
stawały. Jedna  tylko  okoliczność  dozwala  przypuszczać,  że 
j)rawdopodobnie  i  u  nas  wyrabiano  coś  z  miedzi,  a  tą  jest, 
że  najwięcej  tego  rodzaju  wyrobów  znaleziono  między  Wisłą 
i  Pilicą,  t.  j.  w  miejscowości  w  okolicach  ICielc,  gdzie  wła- 
śnie dziś  miedź  się  znajduje.  Wyroby  w  tych  stronach  zna- 
lezione są:  groty  do  strzał,  ostrze  włóczni,  sierpy,  naszyjnilvi, 
pierścienie  spiżowe,  szpilki  i  t.  p.  Wreszcie  przed  liilkudzie- 
sięcią  laty  odkrył  p.  Lisch  w  jednym  grobie  w  Pomeranii, 
obok  różnych  naczyń,  także  tygielek  i  formy  do  odlewów, 
w  których  jeszcze  przygotowany  materiał  (p]rzkuchen)  się 
znajdował,  a  odkrycia  te  na  kilku  innych  miejscach  powtó- 
rzone potwierdzają  domysł,  że  sztuką  tą  u  Słowian  zajmo- 
wano się;  wiadomo  bowiem ,  iż  I^meranie  byli  odroślą  ple- 
mienia polskiego  i  mówili  niegdyś  narzeczeni  mało  albo  nic 
od  polskiego  się  nieróżniącem. 


'j  Obaoz :  Rorziiik  <Jl'i  arc/ii':i/oi/ó/r^  iiitinizDKili/hóir  i  blbliogra- 
fóir  pohkieli  Stanisława  Krzyżanowskiego  za  rok  1871  str. 
'321  — L>2. 


11 


z  żelaza  daleko  mniej  u  nas  znaleźć  można  zabytków 
jak  z  bronzu;  znaleziono  jednak  nad  Wisłą  i  nad  Pilicą  ostrza 
do  strzał,  noże,  szpilki,  miecze,  kółka,  okucia  do  wiader, 
gwoździe  i  t.  p. 

Za  szkła  znaleziono  u  nas  paciorki ,  jednak  wyrób  to 
prawdopodobnie  zagraniczny,  który  jako  wyrób  zbytku  za  pol- 
skie zboże  dostawał  się  do  nas. 

Ze  srebra:  Ivólczyki  (w  Grabowie  pod  Płockiem),  wi- 
siorki, paciorki  ażurowe  (pod  Warszawą);  jednak  wyroby  te 
albo  zagraniczne,  albo  z  czasów  i)óźniejszycli,  t.  j.  przynaj- 
mniej z  X  lub  XI  wieku,  kiedy  już  znajdujemy  dowody  histo- 
ryczne o  istnieniu  u  nas  rzemiosł  i  o  wydobywaniu  kruszców. 

Z  kości,  wyroby,  do  których  należą:  iglice  i  szydła, 
ozdoby  dziecięce  z  Icości  i  wapienia,  narzędzia  z  rogu,  jak: 
noże,  piłki,  dłutka,  odlupki  i  t.  d. 

W  ogóle  rękodzielnictwo  przedhistoryczne  zasadzało  się 
głównie  na  wyrobach  narzędzi  służących  do  użytku  domo- 
wego, do  ozdoby  i  do  zabaw,  a  wyrobionych  często  na  wzór 
istot  ze  świata  zwierzęcego  i  roślinnego.  Prawdopodobnie 
też  ])race  zwierząt  były,  które  zwróciły  uwngę  pierwszych 
rzemieślników  na  ich  wyroby  i  poddały  im  myśl  do  spró- 
bowania czegoś  podobnego.  Już  Klonowicz  w  swoim  „Fli- 
sie" wspomina,  że  różne  rzemiosła  brały  wzór  z  ])rzyrodze- 
nia,  i  tak  n.  ])  uczył  się  murarz  od  jaskółki,  cieśla  od  pta- 
ków, gdy  w  maju  budują  w  gaju,  i  od  bobra  —  tkacz  od 
])ająka,  gospodarz  od  mrówki  i  pszczoły,  szkutnik  od  ryby,  dla- 
tego statki  mają  kształt  ryby,  a  skrzele  zastępuje  wiosło. 
Niektóre  zwierzęta  opatrzone  są  w  przyrządy  mogące  być 
wzorami  dla  narzędzi,  jak:  pil,  świdrów,  nożów  i  rylców,  i  tak 
n.  ]).  kret  opatrzony  jest  w  wyborną  motykę,  ]jtak  jest  isto- 
tnym statkiem  najiowietrznym ,  ryba  statkiem  podwodnym 
i  t.  d.  Według  I^liniusza  za  wynalazcę  świdra,  masztów,  wio- 
seł i  piona  uchodzi  Grek ,  architekta  i  rzeźbiarz ,  Dojdalos, 
a  za  wynalazcę  cyrkla,  kola  garncarskiego,  tokarni  i  piły 
siostrzeniec  jego   Talos. 

Musiał  istnieć  u  naś  dawniej  także  pewien  rodzaj  sny- 


12 


cerstica  do  wyrobu  bożków  z  drzewa  lub  kamienia;  mamy 
bowiem  tego  ślady  n.  p.  statua  Czarnoboga  odkryta  w  r.  1825 
przy  kościele  w  Bambergu  przez  Jana  Kollara,  która  przed- 
stawia lwa  leżącego  na  podstawie,  na  którym  znajdują  się 
na])isy,  które  podług  Szafarzyka,  są  w  języku  polskim  ;  także 
Światowid,  bożek  słowiański,  odnaleziony  nad  Zbruczem  w  Ho- 
rodnicy  w  r.  1848,  i  przez  Mieczysława  Potockiego,  byłego 
konserwatora,  ofiarowany  towarzystwu  naukowemu  krakow- 
skiemu; statua  kamienna  na  górze  Wronowskiej  pode  Lwo- 
wem (rysunelś.  jej  znajduje  się  w  Starożytnościach  Galicii 
Zegoty  Paulego),  a  sięgająca  czasów  przedcbrześciańskicb; 
posąg,  który  dotąd  na  Pokuciu  w  Kamionkaeb  Wielkicb 
w  ogrodzie  lir.  Kalinowskiego  się  znajduje,  wyobrażający  da- 
Avne  bożyszcze  słowiańskie;  dwa  posągi  znajdujące  się  na  gó- 
rze Sobótce,  niedaleko  Świdnicy  na  Slązku,  sięgające  odle- 
głej starożytności;  nareszcie  tak  zwane  babi/,  znajdywane  na 
stepacb  Ukrainy. 

A  i  ciesielstwo  zapewne  musiało  już  stać  na  dość  wy- 
sokim stopniu  doskonałości,  skoro  znajdujemy  budowle  na  pa- 
lacb  wśród  jezior.  Nasze  wiejskie  wozj",  wyrabiane  z  drzewa 
od  naj dawniej szycb  czasów  przez  włościan,  wyglądają  co  do 
formy  zupełnie  taksamo,  jakicb  używali  starożytni  Rzymia- 
nie, a  które  do  dziś  można  widzieć  przedstawione  na  słupie 
Trajana  w  Rzymie. 

Wiele  dla  rzemiosł  zrobiło  chrześciaństwo,  dało  bowiem 
popęd  do  budowania  świątyń ;  to  też  nildy  dawne  bożnice 
bałwocliwalsl^ie^  głównie  z  drzewa  budowane,  i  stawiano  lvo- 
ścioły  katolickie  —  z  początku  z  modrzewia  o  spiczastym  da- 
cłiu  z  sygnaturką  na  środku.  Te  kościółki  z  X  wieku  do  na- 
szycłi  czasów  nie  dotrwały,  wykształcały  one  jednak  u  nas 
cieśli;  potem  budowano  kościoły  z  kamienia;  z  tycbto  cza- 
sów mamy  katedrę  w  Płocku,  Icościoly;  w  Czerwińsku,  Chle- 
wiskach, Końskich,  Działoszycach,  Prandocinie,  Rudzie  pod 
Wieluniem  i  w  Sierpcu.  Aż  nareszcie  w  drugiej  połowie 
XII  wieku  zaczęto  u  nas  budować  z  cegły.  Jednocześnie  z  ko- 
ściołami rozwijało  się  i  świeckie  budownictwo,  zatem  ciesiel- 
stwo,  kamieniarstwo  i  murarstwo  miało  i  ze  świecliiemi   bu- 


13 


dowlami  dosyć  do  czynienia.  Do  najdawniejszych  n  nas  mu- 
rowanych zat)ytków  należą:  mysia  wieża  na  Gople,  szczątki 
zamku  w  Przemyśhi  i  w  Pułtusku ,  pozostałe  trzy  wieże  ze 
zamku  Czerskiego  i  inne. 

Że  Polska  już  wówczas  miała  dol)rych  rękodzielników 
dowodzi  ten  fakt,  iż  w  XII  wieku  sławny  geograf  arabsko- 
sycylijski  Edrisi ,  odwidzający  Polskę  w  r  1154,  w  dziele 
swojeni,  pisząc  o  Polsce,  powiada:  „Inne  miasta  w  tym 
kraju,  jakoto:  Gniezno,  Kalisz,  Sandomierz,  Przemyśl  za- 
mieszkane są  przez  ludzi  biegłych  w  naukach,  przez  dobry  cli 
rzemieślników  i  przez  lud  zręczny  i  pojętny"  ^). 

Co  do  przemysłu  i  rzemiosł  u  nas  w  czasach  jńastoui- 
skich,  to  wiemy,  że  już  w  czasie  najodleglejszym  stanął  był 
na  przeszkodzie  rozkrzewieniu  liandlu  i  przemysłu  w  Polsce 
podział  kraju  pomiędzy  l^siążąt  Piastów,  którzy,  niezgodni, 
a  skorzy  do  popierania  orężem  ])ra\v  uroszczonych,  utrzymy- 
wali ojczyznę  w  ciągłym  niepokoju.  Niewielkie  też  mogły  być 
potrzeliy  narodu,  zaledwie  wchodzącego  na  drogę  cywilizacii, 
i  nawzajem  niewiele  on  dostarczyć  mógł  przedmiotów  lian- 
dlowi ;  to  też  na  zasadzie  owych  stosunl^ów  wnosić  można, 
że  przemysł  łiandlowy  i  rękodzielniczy  aż  do  objęcia  rządów 
przez  Kazimierza  Wielkiego  żadnego  prawie  nie  uczynił  po- 
stępu w  Polsce.  Chcąc  podnieść  miasta  i  wzbogacić  kraj,  zni- 
szczony przez  Tatarów  za  Bolesława  Wstydliwego  i  i)rzez 
ciągłe  napady  na  Litwę,  łvsiążęta  polscy  otwarli  na  oścież 
granice  polskie  Niemcom,  i  wówczas  to  około  r.  12(30  zaczęły 
przybywać  nad  Wisłę  i  Wartę  tłumy  obcych  przybyszów, 
głównie  z  Saksonii  ówczesnej  i  ze  Slązka;  ale  ówczesne  sto- 
sunki społeczne  Polski  stały  na  zawadzie  temu  prz3'ł3ywa- 
niu  obcych.  Poddaństwo  było  rzeczą  uprawnioną,  a  i  rzemieśl- 
nicy wraz  ze  swojem  potomstwem  winni  byli  często  w  pod- 
daństwie zostawać  wiecznie.  Bez  wiedzy  dziedziców  nie  wolno 
było  mieszczanom  a  więc  i  rzemieślnikom  w  miastach  sprze- 
dawać domów  lub  stawiać  nowych,  nie  wolno  było  opuszczać 


'j   Bihllutelid  /rKrszn/rska  z  gTudiiia    18G;5  r.   str.    421   i  Lele- 
wela :    l'(ils],((    iriel-óir  średitich    tom   III. 


14 


mieszkań  lub  miasta.  W  Niemczecli  atoli,  w  krajacli  .saskich 
a  nawet  na  .Slązkii ,  rzemieślnicy  hylito  ludzie  wolni,  rzą- 
dzący sie  sami  swobodnie,  niezawiśli  od  widzimisia  szlachty 
lub  duchowieństwa;  stanowili  oni  nawet  pewnego  rodzaju  ha- 
mulec na  samowolę  stanu  rycerskiego.  Więc  obcy  przybysze 
nie  chcieli  się  dać  w  Polsce  zaprządz  w  jarzmo  poddaństwa. 
Trzeba  było  dać  im  coś  podobnego  do  swobód,  jakie  mieli 
u  siebie,  aby  ich  ściągnąć  do  kraju.  Rządy  polskie  pojęły  to 
dobrze,  i  postanowiono  nadawać  miastom,  do  których  prze- 
nosili się  Niemcy,  prawo  magdeburskie  albo  chełmińskie,  t.  j. 
prawa,  jakie  obowiązywały  w  Niemczech  a  głównie  w  Salcso- 
nii.  Prawa  te  były  zresztą  ludności  polskiej  bardzo  pożądane, 
dawały  jej  bowiem  swobodę,  samorząd,  jednem  słowem  — 
autonomię.  Gdyby  nie  prawo  magdeburskie,  rzemiosła  nie  mo- 
głyby się  prawie  podnieść;  rzemieślnik  bez  swobody  istnieć 
nie  może.  Zapisani  na  własność  kościołów  rzemieślnicy,  winni 
byli  wraz  ze  swem  potomstwem  w  poddaństwie  zostawać  wie- 
cznie, co  było  dla  rzemiosł  zabój czem.  Dopiero  prawo  magde- 
burskie to  usunęło,  i  ztąd  taka  pochopność  do  tego  prawa 
nietylko  miast  ale  i  wsi.  Każdy  bowiem  ciągnie  tam,  gdzie 
mu  swobodniej.  Prawo  magdeburskie  dostały  u  nas  najprzód 
miasta:  Poznań  w  r.  1253,  lvleck  1255,  Kraków  1157,  Kor- 
czyn 1258,  Głogów  (na  Ślązku)  1260,  Połaniec  12G4,  Ję- 
drzejów i  Opatowiec  1271,  Lutomiersk  1274,  Gostyń  1278 
Kuszelów  1285,  ICalisz,  Gdecz  i  Sandomierz  1286,  Busk 
(w  Krakowskiem)  1288,  Miechów  1290,  Nowy  Sącz  1294,  Ra- 
dziejów 1298,  Lublin  1311,  Opole  1327,  Golina  1330,  Krzy- 
win, Lądek,  Olkusz,  Szydłów  i  Skrzynno  1308  i  t.  d.  Gdańsk 
od  r.  1310  przestał  być  polskim  i  przybrał  od  tego  czasu  cha- 
rakter miasta  niemieckiego. 

Już  Bolesław  Chrobry  zachęcał  obcych  rzemieślni- 
ków nadaniem  swobód  i  opieką  swoją  do  zaludnienia  swych 
osad,  ale  dopiero  w  XIII  wieku  zaczęli  się  osiedlać  Niemcy 
w  Polsce,  przyniósłszy  ze  sobą  niektóre  rzemiosła,  a  celowali 
oni  pilnością,  skrzętnością  i  porządkiem,  z  czego  i  nasi  mie- 
szkańcy korzystali.  W  ogóle  w  XV  i  XVII  wieku  najwięcej 
było  Niemców  garbarzy,  szewców,  złotników  i  zegarmistrzów ; 


15 


w  innych  rzemiosłach  l»yh)  ich    liardzo  niah>.    Za    panowania 
Zygmunta  Augusta  był  stosunek  hidności  niemieckiej  do  pol- 
skiej jak  1  do  O,  w  XVII  wieku  zaś  jak  1  do  1(3  —  za  Sta- 
nisława Augusta  znowu  się  stosunek  zmienił  na  lvorzyść  Niem 
ców  jałs.  1  do  5. 

K  a  z  i  ni  i  e  r  z  W  i  e  1  Iś.  i  dał  silną  podnietę  rolnictwu,  przez 
co  postawił  kraj  nasz  na  dość  wysoldm  stopniu  zamożności: 
a  gdy  z  zawiązujących  się  z  narodami  obcymi  stosunków 
mnożył  się  dowóz  rzeczy  zbytkowych ,  zapobieg-ał  Kazimierz 
skutkom  szkodliwej  jirzewagi  towarów  zagranicznycłi  nad  kra- 
jowemi,  zaszczepiając  w  narodzie  przemysł  i  zaprowadzając 
kunszta.  Monarcha  ten  obudził  w  narodzie  duclia  j»racowito- 
ści  i  przemysłu,  nadaAvał  miastom  przywileje,  urządzał  cecliy, 
zaprowadzał  jarmarki  i  składy,  wspierał  wzrost  górnictwa, 
zasłaniał  od  napadów  nieprzyjaciół,  zachęcał  żydów  szczegól- 
niej do  rzemiosł,  jednak  ci  chwytali  się  lekkich  i  korzystnych 
rzemiosł,  jak:  kuśnierstwa,  krawiectwa,  pasamonnikostwait. d. 
do  ciężkich  robót  się  nie  brali;  (za  Kazimierza  W.  bowiem  było 
w  Polsce  do  10,000  rzemieślników  żydowskich),  otworzył  wstęp 
do  kraju  cudzoziemcom,  spowodował  zaprowadzenie  sukien- 
nic w  Wielko-Polsce,  a  tkactwa  ])łóciennego  w  Krakowskiem 
i  Sandomirskiem.  W  ogóle  ze  w^szystkich  czynów  Kazimierza 
Wielkiego  widać  dążność  niezachwianą  do  dźwignienia  prze- 
mysłu w  kraju  przez  połączenie  doli  ludu  wiejskiego  z  dolą 
miast,  od  czego  w  rzeczy  samej  zawisła  materialna  pomyśl- 
ność krajóAv.  bo  też  handel  i  przemysł  są  jedyną  dźwignią  miast. 

Trzy  wieki  od  r.  1332  do  1632  stanowią  najświetniej- 
szą kartę  w  dziejach  polskiego  przemysłu.  Kazimierz  Wielki 
kładzie  podstawy,  na  których  następnie  rozwija  się  przemysł 
polski.  Król  ten  wielce  się  przyczynił  do  rozwoju  murarstwa^ 
kamieniarstwa,  ciesielstwa,  ślusarstwa  i  innych  rzemiosł  bu- 
dowlanych; nie  cierpiał  on  budowli  drewnianych,  które  łatwo 
spaleniu  ulegają,  więc  kazał  murować.  O  nimto  historycy  po- 
wiadają, że  zastawszy  Polskę  drewnianą,  zostawił  ją  muro- 
waną. 

Panowanie  Jagiellonów  przydłużyło  epokę  świetno- 
ści  i    rozkrzewienia    przemysłu    zaszczepionego   przez    Ivazi- 


IG 


inierza  Wielkiego.  Za  ])aii()w;uiia  Jag-iellonów  daje  sio  widzieć 
wzrost  i  rozkrzewienie  liandlii  i  i)rzeiiiy.słu  w  Polsce.  Reg:e- 
stra  skarbowe  Jagiełły  z  r.  I088  do  1417  wydane  przez  Ale- 
ksandra In*.  Przezdzieckiego,  ])rzeeliowały  nam  nazwiska  nie- 
litórych  ówczesnych  rękodzielników,  n.  p  mincarze:  Giec? 
Monald,  Piotr  Borka  w  r.  1395;  piekarze:  Dasz,  Micłiał  Nie- 
mirowicz,  Miszko  djak,  I^iszka,  Droliobisz  z  Kaszyną,  dwaj 
Swatkowie,  Wolodko,  Bałaban,  Maszko,  Stanisowicz,  Maszko 
djak,  Straskowicz,  Trampa,  Żmudzi n,  Cliotek,  Zeryło,  Szest- 
rys,  Huba,  Szetyło,  Ryczek,  Zedwid;  haftarze:  Klemens,  co 
robił  i)roporce,  jakiś  Jan  i  Jaśko;  krawcy:  Henryk,  Pietrasz, 
Mikołaj  krawiec  z  Lancłs.orony  i  Stanisław  łirawiec  królowej 
Jadwig-i;  rękaioiczniki:  Rusin  i  Wacław  ręl^awicznili  królew- 
slvi;  tapicer:  Przed  woj ;  szeioc  króln :  Russek;  7-^5ac?/ łvrółew- 
scy:  Kypera,  Opanasz;  łaziebnik:  Miłvołaj  z  Żarnowca;  jju- 
szkarzekY6]e\xsQy:  Z1)rożek,  Arnold,  Bartosz,  Konrad  puszAarz 
księcia  Witolda,  Swimunt  Litwin;  imszkarze  zwykli:  Iwan 
z  Witebska,  Bor^^s  Litwin,  Rusin  z  Cłiełmna,  Chodel\.  s^yn 
Derzniaka,  Apkuła,  Algimund,  Samko;  łucznicy  królewscy: 
Scibor,  Bogusławski  Jaśko,  Jacuszicz,  Ivula,  Joszyc,  Starczyn 
Mikołaj;  piat  ner  ze  :  Kuncz  f  krakoAYski) ,  Piotr  (królewski), 
Jakusz,  Mikołaj  Zimnowadzki,  Puszcz  we  Lwowie,  ICunej  Ru- 
sin; noźoionik  królewski:  Wacław;  stelmach  królewski:  Mi- 
ł^ołaj ;  szklarz  królewski:  Miłvołaj ;  kapelusznik:  Paweł  Wie- 
rzynek;  stolarz:  Szotland  w  Krakowie;  cieśle:  Krupa,  Piotr 
Rygwa,  budował  w  r.  1393  tamę  na  Wiśle  w^  Ubnicy,  Szel- 
nig-  z  Kalisza,  Wojsław  z  Dzietrzycłiowic  budował  w  r.  1393 
])ram  w  Ubnicy,  Wojtek;  koioale:  Wojciech  Albert  w  Nowem 
Mieście,  Jakusz,  Paduch,  Maciej,  Jakub;  imirarze:  Hineza 
Av  Ivrakowie  majster  i  z  Krakowa:  Jan,  Marcin,  Stanisław 
i  Jakusz;  studniarz:  Jan  Glinarzowicz  robił  w  r.  1393  stu- 
dnię w  Wiślicy;  kopie  wyrabiali:  Jarand  z  Polski,  Mikołaj 
Zdański,  Mikołaj  Ptaszkowslvi ,  Paszko,  Surmacz  ziemianin 
wielkopolski;  postrzygacz  sukna:  Frantz  w  Krakowie;  ko- 
tlarz: Janusz;  młynarze  w  Krakowie:  Gerlach  i  I^ieniasz; 
bednarz:  Jakub;  malarz:  Władyka  Rusin;  farbiarz:  Czech 
na  ł\leparzu;  złotnicy:  Hanusz  Heussar,  Andrzej  Arnold,  Ha- 


17 


misz  Sax,  Claus,  Kunczel,  Haniisz  Ilkuss,  Roiła,  ]\rarcin  Czech 
Miiiisterberg-,  Pacliinellos,  Synaj,  Jan  S winda. 

Co  do  cen,  to  według"  najstarszych  ksiąg'  miasta  Kra- 
kowa kosztowały  w  Krakowie  w  r.  1390:  kamień  mydła 
10  gr. ;  kopa  dachówek  10  gr. ;  100  drzew  okrągłych  iy„  gr. ; 
kopa  budowlanych  okrągłych  drzew  6  gr.  i  t.  d. 

Wówczas  wywożono  z  Litwy,  mianowicie  z  Wilna :  skóry, 
futra,  wosk  i  miód  do  Niemiec;  a  chociaż  nieraz  handel  ten 
przez  drapieżnych  Krzyżaków  był  uciskany,  to  przecież  Ja- 
giełło zawsze  orężem  i  traktatami  bronił  swoicli  poddanych 
od  napaści.  Głównie  jednak  system  handlu,  opierającego  się 
na  rolnictwie,  trwał  za  panowania  Jagiellonów,  którzy  mu 
przychodzili  w  pomoc  wielorakiem!  środkami;  jednakże  przy 
wielkiej  troskliwości  o  przemysł  ziemiański,  nie  zaniedbywali 
także  podniecać  przemysłu  rękodzielniczego.  Gdy  zaś  okazało 
się,  że  przemysł  ten  rozkrzewił  się  i  ustalił  dostatecznie,  ogło- 
sił Zygmunt  August  zupełną  wolność  handlu.  Znając  jak 
użyteczna  jest  w  handlu  konkurencia,  zniósł  w  r.  1550  wszel- 
kie cechy  i  wyrzekł  się  uroczyście  tak  swojem  jako  i  następ- 
ców imieniem,  wszelkiego  prawa  udzielania  w  kraju  przywi- 
lejów na  handlowe  monopole.  Przy  takich  swobodach  nie 
trudno  było  handlowi  i  przemysłowi  rozkrzewić  się  w  l^olsce. 

Już  na  początku  XV  wieku  dają  się  widzieć  w  aktach 
radzieckich  różnych  miast  nazwiska  Włochów  po  miastach 
naszych,  a  głównie  w  Krakowie  osiadłych,  atoli  liczba  ta 
najmocniej  wzrosła  od  zaślubin  Zygmunta  I  z  Boną.  Bylito 
architekci,  kamieniarze,  murarze,  rękodzielnicy  a  nawet  kupcy. 
Obcy  ci  przybysze  zasilali  się  tym  sposobem,  że  osiadłe  tu 
rodziny  sprowadzały  dalszych  swych  krewmych,  którzy  przez 
czas  nauki  handlu  lub  rzemiosł,  pełniąc  te  obowiązki  po  la- 
tach mozolnycli  wysług,  stawali  się  dopiero  rzeczywistymi 
członkami  tych  rodzin,  a  nauczywszy  się  języka  polskiego 
podczas  dłuższego  pobytu  w  naszym  kraju,  zostawali  rajcami, 
ławnikami,  kupcami,  starszymi  ceclm  i  t.  p.  Wielu  z  nich  je- 
dnak, dorobiwszy  się  majątku,  wracało  do  swej  ojczyzny. 
Nazwiska  wszystkich  tych  Włochów  przybyłych  do  naszego 
kraju   podaje   uczony  Włoch    Ciampi   i   Ambroży   Grabowski 

2 


18 

w  dziele  sweni :  „Sturożytnlcze  u-ladomoścl  o  Krakołcie", 
(str.  221) — 2ol).  W  r.  14ó5  przypuszczona  w  Cldańsku  rze- 
mieślników do  udziału  w  radzie  miejskiej. 

Za  Kazi  m  i  e  r  z  a  J  a  g  i  e  1 1  o  u  c  z  y  k  a  wchodzą :  szkło, 
drukarnie,  wspanialsze  ubiory  między  szlachtą  w  użycie,  proch 
i  broń  ognista   pierwszy    i-az    użyte   zostały  do  obrony  kraju. 

Zygmunt  Stary  i  Zygmunt  August  szczególniej 
się  zajęli  urządzeniem  handlu  krajowego,  ustanowiwszy  ])e- 
wne  wagi  i  miary,  nakazawszy  ulepszenie  dróg  publicznych, 
ograniczywszy  samowolnie  pobierane  myta,  zniósłszy  ustronne 
targi  po  wsiach,  przeznaczyli  po  różnych  okolicacli  kraju  wiele 
miast  na  składy  publiczne,  gdzie  rolnik  i  rzemieślnik  w  każ- 
dym czasie  miał  odbyt  na  swoje  płody,  a  obcy  Icupiec  wie- 
dział gdzie  ich  szulvać.  Do  liczby  tych  miast  składowych  na- 
leżały: Kraków,  Wieliczka,  Będzin,  Sandomierz,  Wiślica,  Ra- 
dom, Krasnystaw,  Lublin,  Parczew,  Kalisz,  Poznań,  Wieluń, 
Poniec  i  t.  d.  Jakie  zaś  wyroby  za  czasów  Zygmunta  Augu- 
sta z  kraju  w}  wożono  i  do  kraju  wprowadzano,  nadmieniamy 
że  według  Kromera  zbywano  oprócz  zboża  woły,  konie,  ba- 
rany, skóry  wołowe,  łój,  wyroby  białoskórnicze,  miód,  piwo, 
wosk,  bursztyn,  smołę,  drzewo  do  budowli  domów  i  okrętów 
i  deski. 

Kupcy  węgierscy  wywozili  z  Polski :  broń,  litewslś:ie  tka- 
niny, sukno,  len  i  sól.  Wprowadzano  zaś  do  kraju:  tkaniny 
jedwabne  i  złote,  nawet  cieńsze  wyroby  z  wełny  i  lnu ,  ko- 
bierce, obicia  i  różne  ozdoby  ścian,  ludzi  i  koni,  ku  czemu 
Polska  nie  posiadała  dosyć  doskonałych  rękodzielniczycli  war- 
sztatów, lubo  surowych  materiałów  nawet  innym  narodom  do- 
starczała. Wreszcie  przywożono  drogie  kamienie,  futra,  per- 
fumy, ryby  morskie  i  przysmaki,  miedź,  ołów,  mosiądz,  stal 
i  żelazo  w  stanie  surowym  lub  wyrobionym,  —  szł}'  przez 
Spiż  wina  reńskie,  francuzkie,  liiszpańskic,  kanaryjskie  i  kre- 
teńslvie. 

Zygmunt  August  sam  znał  się  na  górnictwie  i  sta- 
rał się  liczbę  kopalń  w  kraju  i)omnożyć;  w  tym  celu  posy- 
łał liilkakrotnie  Deciusza  dla  zbadania  rzeczy  do  Zamościa 
(w  województwie   sieradzkiem)  i  do  Lubomli.    Król  ten   lubił 


19 


obcych  artystów  i  rzemieślników  sprowadzać  do  kraju,  cho- 
ciaż na  własnych  wówczas  nie  zbywało.  I  talv  sprowadził  mię- 
dzy innymi  architektów  dwóch  braci:  Jana  Maria  i  Jana  de 
Senis  z  Włoch  do  wystawienia  grobowców  królowom  Elźbie- 
<»ie  i  Barbarze,  a  oraz  różnych  budowli,  któremi  król  ozdabiał 
Wilno.  Grobowiec  Elżbiety  postawiony  był  w  r.  1552  w  ko- 
ściele wileńskim  św.  Franciszka,  dla  któreg'o  marmur  sprowa- 
dzano z  Krakowa,  a  grobowiec  Barbary  królowej  postawiony 
był  w  tym  samym  roku  w  Gdańsku,  na  który  marmur  wyra- 
biano w  Krems.  Widać  że  w  Wilnie  za  Zygmunta  Augusta 
musiał  być  wielki  niedostatek  rzemieślników,  skoro  król  cią- 
gle tam  z  I^rakowa  sprowadzał  cieśli,  stolarzy,  murarzy,  1ś:o- 
wali,  ślusarzy,  kotlarzy,  stelmachów,  kołodziejów,  rurmistrzów, 
a  nawet  zapisał  z  Krakowa  })iekarzy  i  piwowarów;  100  si- 
kawek dla  miasta  Wilna  zamówione  zostały  u  Johana  Kra- 
kowskiego i  Stanisława  Kłodownickiego  w  Krakowie,  po  gro- 
szy 15  jedna.  Wszakże  nietylko  Polska  sprowadzała  wówczas 
obcych  artystów,  ale  i  Anglia  nie  znała  u  siebie  tak  długo 
dosl^onałych  warsztatów,  dopokąd  nie  ściągnęła  do  siebie 
Fłamandczyków,  a  w  Burgundii  i  innych  niemieckich  pań- 
stwach wtenczas  dopiero  zakwitł  różnego  rodzaju  przemysł, 
gdy  w  nich  osiedli  Francuzi. 

Ażeby  choć  w  części  dać  wyobrażenie,  jakiegoto  ro- 
dzaju kunsztu  i  jirzemysłu  fal)rvki  i  rękodzieła  kwitnęły  w  po- 
łowie XVI  wieku  po  miastacli  naszych,  wymieniamy  tu  na- 
zwy ich  przecliowane  w  lustraciach  ówczesnych.  Byli  więc: 
aptekarze,  babiarze  (co  piekli  bab}),  barchannicy,  barwierze 
czyli  golarze,  batożnicy,  bednarze  (których  na  Litwie  zwano 
dolidy  od  dolium  beczka),  belkarze  czyli  cieśle  zajmujący  się 
obrabianiem  drzewa  na  belki,  białoskórnicy,  blacharze  (wyra- 
biali powietrzuiki  blaszane  do  pałaców  i  dworów,  któremi 
łjyly:  żurawie,  kogutki,  murzyni  i  inne  przedmioty),  blonia- 
rze  czyli  szklarze  (pochodzą  od  nazwy  błona  czyli  szyba), 
bołtusznicy  (rodzaj  skórników),  bronzownicy,  budowniczowie, 
chirurdzy,  cieśle,  cukiernicy  (co  wyrabiali  „biskupki",  rodzaj 
cukierków,  i  pierniczki)  cyrulicy  czyli  felczery  albo  bauka- 
rze,  czapnicy  (wyrabiali   kołpaki,    mitry,  sztyki,  kapuzy,  ku- 

9* 


20 

czniy,   mycki    ro^-ate,    skrzydlate  i  kończate,    eza])ki   zwykłe 
i  czapki  okładane   futrciu  i  pilśniaki  na  no^i),    czerwonogar- 
barze,  drearze  albo  tokarze,  drełiszniki  (co  wyrabiali  drelicłiy)^ 
drukarze,   drzeworytnicy,  dy  marze   (co  żelazo  na  dym  arkach 
to})ili),  dziecliciarze,    dzwoniarze,    falarze   (co  wyrabiali  piły)^ 
falbierze,   farynarze  (mający  drogie  i  pospolite  towary),   for- 
mierze   (którzy  wytłaczali    sztukaterie),   fularze    (co    ryby   na 
spustach  zakupywali  i  w  nierybnych   miejscach  niemi  handlo- 
wali),  fuliarze  (to  jest  woźnice,  co  dostawiali   rudę  i  węgle 
do  pieców),   futernicy  czyli    kuśnierze,    folarze  (są  robotnicy, 
którzy  rudę   albo  węgle  do  pieca   zwożą),   fryszery  (są  maj- 
stry,  którzy  żelazo  surowe  przetapiali  i  pod  młot  poddawali)^ 
garbarze,  garncarze,  gicliciarze  (robotnicy  przy  piecu  wiełłiim^ 
którzy  w^eń  z  góry  węgle  i  rudę  sy])ałi,  zowią  się  także  sych- 
ciarze),  goldszlagiery  (co  roljili  z  prawdziwego  złota  pozłótke), 
górnicy,   gorzełani,   gracarze    (trudnili    się   gaszeniem  wapna 
łub  rozrabianiem  zaprawy  wapiennej),  grotarze,  grzebiennicy, 
gwożdziarze ,  haftarze  zwani  także  krumpery  albo  wyszywa- 
cze,  handrycharze,  (Handreicher),  co  w  kopalniach  podają  so- 
bie ręce,  żeby  nie  zabłądzili),  hurtownicy  (co  kupowali  sukna 
i  uszyte  z  niego  suknie  na  targ  wynosili),   iglarze  (co  w^yra- 
biali  igły,  haftki  i  łańcuszki),  iluminiści,   introligatorzy,  jubi- 
lery,    kaletnicy  (którzy   wyrabiali   worki   skórzane,   trzoszyj- 
niki,    mieli  oni  w  ICrakowie   miejsce   uprzywilejowane  Sma- 
truż  do  sprzedaw^ania  swych  wyrobów  —  takim  kaletnikiem 
w  I^rakowie  był  n.  p.  w  r.  1609  Szymon  Milich),  kamienia- 
rze (co  wyrabiali  z  kamienia  różne  przedmioty,  jak:  łirzyże^ 
monumenta,    statuy  i  t.  p.,    zaś   kamiennicy  łamali    i    ciosali 
w  górach  kamień),  kapelusznicy,  kartownicy,  karemiaki  czyli 
garbarze,  kichlarze  czyli  piernikarze,  kiecarze  (wyrabiali  kiece 
i  burki),  łs^iwiornicy  (wyrabiali   kołpaki),   klesmistrze,    knapi 
czyli  sukiennicy,  kobiernicy  (wyrabiali  dywany  czyli  kobierce), 
kolaśnicy,  kołaczniki   (piekli  kołacze),  kołodzieje,   l^onowały, 
konwisarze  czyli  kangisery  (odlewali  wyroby  z  cyny  jakoteż 
i  dzwony),    kołtryniarze  (wyrzynali   różne   postacie  na  korze 
z  drzewa  i  niemi    zdobili   obrazy,  ściany,  meble  i  t,  p.),  ko- 
pacze  (kopali   ziemię),   kopaniarze   (bylito   rzemieślnicy   tru- 


21 


dniący  się  na  wsi  rozlicznemi  wyrobami,  przeważnie  karczo- 
wali oni  niwy  na  wzgórzu  wyznaczonem  i  uprawiali  je), 
korzennicy,  korabnicy  (zbijali  statki  do  przewozu  na  rzekach), 
koszykarze,  kotlarze,  kowale,  kaci,  krawcy,  księgarze,  krocb- 
nialnicy,  kupcy,  kramarze,  kurzacze  (majstry,  co  węgle  pa- 
lili), kręplarze  (piekli  placki),  krumpery  czyli  haftarze,  ko- 
miniarze, krupiarze,  kurdybannicy  czyli  czervvonogarl)arze, 
kuszarze,  kuszniki  albo  łukownicy  (wyrabiali  kusze  czyli 
machiny  do  rzucania  pocisków  i  luki),  kuśnierze,  kuźniaki 
(robotnicy  pracujący  w  kuźniach),  lekarze,  lenszownicy  (w  ko- 
palniach zajmowali  się  oprawą  szybu),  lutniści,  ludwisarze 
(odlewali  działa,  dzwony,  świeczniki  i  wyrob}^  mosiężne),  ła- 
g;iewnicy  (przyspasabiali  naczynia  do  butelkowania  trunków), 
łamacze  (łamali  kamienie  w  łomach),  łupkarze  (pokrywali 
dachy  łupkiem),  łowicznicy  liczą  się  do  nożowników,  łazie- 
buicy,  łożownicy  (wyrabiali  loża  do  rusznic),  łukownicy  czyli 
łucznicy  albo  procarze  (wyrabiali  łuki),  łyżczarze  (wyrabiali 
łyżki),  magiernicy  (wyrabiali  na  IJtwie  kapelusze  kosmate 
z  wełny  klepowate  lub  walone),  malarze,  masarze,  maszkar- 
nicy  (wyrabiali  maski  czyli  maszkary),  maziarze  (wyrabiali 
maż),  miechownicy,  miecznicy,  medalionerzy  czyli  guszla- 
giery,  miodowary,  młynarze,  murarze,  munsztukarze  albo  wę- 
dzidlarze  (robili  wędzidła),  muzykanci,  mydlarze,  mincarze, 
niciarze,  nieckarze,  nożennicy  albo  nożownicy,  nożycznicy, 
odlewnicy  (odlewali  różne  wyroby  metalowe),  ogrodnicy,  olej- 
uicy,  opłatnicy  (wyrabiali  opłatki),  ostrożnicy,  paciornicy, 
pampusznicy  (smażyli  pączki),  papiernicy,  pasztetnicy,  pasa- 
monnicy  (wyrabiali  galony  do  ozdoby  sukien  a  głównie  dla 
liberii  służby  dworskiej  i  inne  podobne  wyroby),  paśnicy 
(wyrabiali  pasy  rzemienne  okryte  blachą  lub  guzami  meta- 
lowemi  albo  też  z  drutu  spajanego  w  ogniwa;  pasy  je- 
dwabne tkane  złotem  później  dopiero  weszły  w  używanie), 
pawężnicy  (wyrabiali  tarcze  czyli  pawęże),  piecowmicy,  pier- 
ściennicy  (mieli  w  Krakowie  osobny  cechj,  peru  karze,  pie- 
wniki,  pilarze  (robili  piły),  pilśnicy,  płókarze,  popielarze,  pie- 
czentarze,  piekarze  czyli  chlebnicy,  piwowary  (których  także 
zwano  karczmarzami  lub  słodownikami),  piernikarze,  płócien- 


22 

nicy,  płatnerze  (wyrabiali  zbroje,  szyszaki,  miecze,  klingi 
i  t.  p.  wyroby),  pojazdnicy,  postrzygaeze,  powroźnicy,  pozło- 
tnicy,  praszoły  czyli  solarze  (sól  bili  i  sprzedawali),  procarze 
(wyrabiali  proce  do  łuków),  prochownicy,  przetacznicy,  pusz- 
karze  (wyrabiali  strzelby),  puklerznicy  (wyrabiali  tarcze  czyli 
puklerze),  rękawicarze,  rogownicy  (robili  kornety;  sąto  na- 
rzędzia do  trąbienia  używane),  roztrucbarze  (końmi  bandlo- 
wali),  rudnicy  (wydobywali  rudę  żelazną),  rurarze  albo  rur- 
niistrze  (przy  warzelniach  soli,  którzy  spuszczali  wodę  i  wy- 
rabiali rury  do  wodociągów  i  innych  potrzeb) ,  rusznikarze 
czyli  puszkarze,  rybacy,  rybitwy  (łowili  ryby),  rymarze  czyli 
rzemieniarze,  rytownicy  stępli,  kruszcowych  naczyń  i  miedzio- 
rytnicy,  ryngmachery  (wyrabiali  pierścienie,  spinki,  manele 
czyli  naramienniki  i  branzoletki,  kanaki  czyli  naszyjniki  i  inne 
podobne  przedmioty,  w  których  drogie  kamienie  osadzano)^ 
rzeźuicy  czyli  zarębacze,  rzeźbiarze,  sadelnicy,  sernicy  (wy- 
rabiali sery  po  dworach),  sitarze,  skórnicy,  skotniczanie  (tru- 
dnili się  zdejmowaniem  skóry  ze  zwierząt  padłych),  siodlarze 
(wyrabiali  pospolite  kulbaki,  łęki  mięldio  okryte  po  tatarska^ 
siodła  polskie,  hiszpańskie,  tureckie,  włoskie  lub  brunszwi- 
ckie  wreszcie  całe  rzędy  na  konia),  skotarze  czyli  pastu- 
chy (paśli  bydło),  ślusarze,  słodownicy,  szmclcarze  (topili  że- 
lazo), Smolarze,  snycerze,  sokolnicy  czyli  myśliwcy  na  dwo- 
rach książęcych,  stolarze,  strycharze  (wyrabiali  cegły),  stu- 
dniarze, sukiennicy  czyli  knapi,  sychtarze  zwani  także  szyf- 
tarze  od  niemieckiego  Schaff  (układali  łoża  czyli  osady  do 
palnej  broni),  szewcy  pospolici  i  tacy  co  safianem  i  kurdy- 
banem  robili,  świecarze,  szkatulnicy,  szabelnicy  (wyrabiałi 
nietylko  szable  ale  i  kandziary,  które  za  pas  zakładano)^ 
szklarze  czyli  błoniarze,  sliudlarze  (wyrabiali  gonty),  szme- 
larowie  albo  podhutmani  (w  hutach  żelaznych),  szmuklerze 
(wyrabiali  między  innemi  także  kity  z  czaplich  piór  do  koł- 
paków), szpadnicy,  szpalernicy  (wyrabiali  gobeliny  czyli  arasy 
albo  szpalery),  stelmachy  czyli  woźnice  (wyrabiali  kolasy, 
koteze,  rydwany,  kolebki,  brożki,  karoce,  wózki  i  t.  d.),  szty- 
charze  albo  miedziorytnicy  (na  miedzi  sztychowali),  szkutnicy 
(budowali    szkuty  czyli    statki    do  spławiania   zboża   na    rze- 


no 


kach),  tasznicy  zwaui  także  torbiarze  (wyrabiali  torby),  te- 
szarze  czyli  stolarze,  tasiemkarze,  tatarczusznicy  (piekli  chleb 
z  tatarki),  tkacze,  tokarze  zwani  także  drearze  (z  niemiec- 
kiego), toczkarze  (toczyli  kamienie  do  szlifowania),  trybarze 
(robili  kola  zęl)ate  do  kopalń),  trakarze  czyli  odciągacze  (ro- 
botniki  w  topiarni  rudy  żelaznej),  trzewikarze,  trzosownicy 
(wyrabiali  opaski  na  pieniądze),  iiździarze,  warcabnicy  (na- 
zywali się  kierujący  warzelnią  soli),  wędzidlarze  (wyrabiali 
wędzidła),  węglarze,  wendetarze  czyli  tandeciarze,  wyprawia- 
cze  pergaminu,  wyrabiacze  pocisków  kamiennych  dla  artyle- 
rii polskiej,  włóczennicy,  wlóczkowie  (spławiali  drzewo  na 
Wiśle),  zamesznicy  (wyprawiali  skórę  na  irchę  czyli  zamsz, 
używaną  na  rękawiczki),  zduni  (stawiali  piece  kaflowe  i  ku- 
chnie), zegarmistrze  i  złotnicy. 

Wielka  część  wyż  wymienionych  rzemiosł  w  skutek  zmiany 
stosunków,  potrzeb  i  zwyczajów  zniknęła  dziś  zupełnie  z  po- 
wierzchni ziemi  i  prawdopodobnie  bezpowrotnie.  Wiele  z  tych 
wyżej  podanych  rzemiosł  i  sztuk  miało  swoje  osobne  ce- 
chy królewskiemi  przywilejami  potwierdzone;  o  wielu  z  nich 
w  wieku  XV  i  XVI  wspomina  także  ówczesna  księga  malo- 
wnicza Baltazara  Bema,  pisana  na  pergaminie  i  ozdobiona 
ślicznemi  miniaturami  roboty  Stanisława  Hunda  z  ICrakowa 
i  Joachima  Libnana,  która  się  znajduje  w  bildiotece  jagielloń- 
skiej w  Krakowie  '). 

Zgromadzeniom  rzemieślniczym  powierzały  miasta  swoje 
bramy  i  baszty  do  obrony,  od  których  także  nazwy  swe  do- 
stały; i  talv  wiemy,  że  Kraków  w  XVI  wieku  miał  40  baszt 
i  bram,  które  cechom  do  obrony  były  oddane,  a  które  podług 


')  Księgę  tę  szczegółowo  opisał  profesor  Udairyk  Ileyzraann 
w  XXXIII  tomie  Roczników  Akadeuiil  Uiiriejęf/io^ci  wie- 
detisk-iej ;  wiele  zaś  z  jej  miniatur  podane  są  w  chromoli- 
togralicznych  reprodukciach  w  cennem  dziele  Przezdziec- 
kiego  i  Rastawieckiego  p.  t.  Wzorif  sztuki  śrefluion-iemnej 
w  Polsce.  Warszawa  1853 — 69,  tomów-  trzy.  Kilka  zaś  sta- 
tutów mianowicie :  malarzy,  miu'arzy,  złotników  z  tego 
dzieła  przedrukował  Essenwein  w  dziele  swojem:  Die  mittel- 
nlterUchen  Kiinsfdenkniale  der  SUtdf  Krakau.  Leipzig   18G9. 


24 


nich  nazwano  baszty :  kuśnierzy,  pasamonników,  karczmarzy 
czyli  piwowarów,  grzebieniarzy,  kartowników,  przekupników, 
barchanników,  czapników,  kordebaniarzy,  piekarzy,  kowalów, 
siodlarzy,  bednarzy,  rymarzy,  złotników,  murarzy,  ślusarzy, 
solarzy,  cyrulików^,  miechowników,  kaletników  i  farbiarzy, 
ruśnicarzy,  nożowników,  białoskórników,  czerwonych  i;arba- 
rzy,  garncarzy,  paśników,  introligatorów  i  stelinacliów,  lazie- 
bników,  ceklarzy,  szewców,  krawców,  mieczników,  mydlarzy, 
cieśli,  stolarzy,  iglarzy,  malarzy  i  t.  d. 

Nędzne  dziś  mieściny,  w  których  widzimy  przedmieścia 
zaginione,  ulice  bez  domów,  rynki  puste,  ratusze  bez  okien 
i  dachów,  gdzie  zaledwie  kilkadziesiąt  biedaków  mieszka  bez 
sposobu  do  życia,  liczyły  w  XVI  wieku  po  kilkaset  różnych 
warsztatów  rzemieślniczych,  pomiędzy  któremi  nie  brakło  na- 
wet takich,  które  służyły  do  zljytku.  Dość  tu  wspomnieć,  że 
mizerny  dziś  Sochaczew  w  XVI  wieku  liczył  22  samych  ce- 
chów rzemieślniczych  i  18  kupców;  Stobnica  miała  05  rze- 
mieślników; Stanisławów  (mazowiecki),  podobny  dziś  do  bie- 
dnej wsi,  liczył  wówczas  263  rzemieślników;  w  Warce  Ijyło 
122,  w  Czersku  150,  w  Garwolinie  192,  w  Liwie  171,  w  Ostro- 
wic (13  mil  od  Warszawy)  200  rzemieślników  i  t  d.  Kraków 
w  XVI  wieku  co  do  handlu,  przemysłu,  sztuk  i  rękodzieł, 
ule  ustępował  żadnemu  zagranicznemu  miastu;  sami  współ- 
cześni cudzoziemcy  oddali  nam  w  tem  sprawiedliwość.  Po- 
znań liczył  około  1580  r.  555  różnycli  rzemieślników  cecho- 
wych, a  w  r.  1781   było  ich  tylko  192. 

O  stop)im  doskonałości  rękodzieł  w  Polsce  w  XVI  wieku 
nie  mamy  jiewnych  podań ;  ^vprawdzie  Kromer  wyliczywszy 
sprowadzane  wówczas  do  kraju  obce  towary,  jakoto:  sukna, 
materie  wełniane,  jedwabne,  płótna  cienkie,  obicia,  ozdoby 
rozmaite  dla  ludzi,  koni  i  domów  i  t.  d.  dodaje,  że  fabryki 
tych  towarów  mniej  są  wyborne  u  nas,  chociaż  wiele  mate- 
riałów na  nic  dostarczamy  obcym ;  uwaga  ta  jednak  nie  może 
nas  zadowolnić.  Tylko  o  stopniu  doskonałości  warsztatów  su- 
kiennych wiemy  coś  więcej ;  l)o  suknu  ze  sławnych  fabryk 
wieluńskich  i  kościańskich  same  znaki  miejscowe  zapewniały 
przywilejem  z  r.  1475  wziętość  i  pokup.  Wiemy  również  nieco 


25 


z  urządzeń  powszeclmvcli  Zygmunta  Augusta  r.  1565,  na  za- 
sadzie których  wymagano,  ażeby  sukna  krajowe  nie  inaczej 
wyrabiane  były,  jak  tylko  dwa  łokcie  wszer»,  a  30  łokci 
wzdłuż.  Znawcy  rzeczy  wiedzą  jednak,  że  takowa  szerokość 
Avymaga  znacznej  doskonałości  rękodzielniczej  i  dowodzi  nie- 
pospolitego gatunku  sukna.  O  jednym  sztukmistrzu  tokarzu, 
osiadłym  w  XVI  Avieku  w  Wilnie,  Avspomina  list  Stanisława 
Krupki,  pisany  w  r.  1585*  do  jakiegoś  pana  niewiadomego 
nazwiska '),  nazywając  pracę  jego  ,.tokarskiem  lolleńskiem 
naczyniem'%  ls:tórą  w  poczet  klejnotów  koronnych  zalicza; 
musiała  zatem  być  niemałej  wartości. 

Co  do  ceny  niektórych  towarów  z  wieku  XV  przytacza 
Zimorowicz  w  swojej  historii  miasta  lawowa  pod  r.  1474 
wiele  ciekawych  dat,  z  których  tu  kilka  powtarzamy,  i  tak: 
1)eczkę  wina  kreteńskiego  kupowano  za  25  złotych :  konew 
wina  (dzbanek)  za  8  groszy;  konew  wina  węgierskiego  za 
4  grosze;  biała  weba  czyli  czamlet  kupowana  była  po  4  zł., 
równie  kobierzec  aziatycki,  łokieć  jedwabnej  materii  dama- 
sceńskiej (adamaszku)  po  1  zł. ;  sukna  angielskiego  po  20  gr., 
pieprzu  30  funtów  (kamień)  płacono  7  zł. ;  rodzenków  kamień 
1  zł.;  beczkę  owsa  (co  tyle  znaczy  jak  kłoda)  8  gr.  Inne 
żywności  i  napoje  za  szeląg  kupowano.  Rachunki  Deciusza 
wydatków  króla  Zygmunta  Augusta  podają  nam  także  ceny 
niektórych  materiałów,  jakie  za  nie  w  XVI  wieku  płacono. 
I  tak  n.  p.  ołowiu  cetnar  kosztował  3  gr. ;  stali  cetnar  4  zł. 
22  Yj  gr. ;  żelaza  50  snopów  64  zł.  187...  gi'- ;  piłka  12  gr. ;  piła 
większa  do  robienia  tarcic  1  zł.  14  gr. ;  rydel  3  gr. ;  śrubsztak 
dla  kowali  1  zł.  22  gr. ;  siarki  fnnt  20  gr. ;  proch  armatni 
cetnar  i)o  12  i  14  zl. ;  saletry  cetnar  O  zł.  i  t.  d.  (Obacz  także 
artykuł:  Obuwia). 

Z  dzieła  Hirscha:  Haudels-  mul  GewerhegescJnchłe  Dan- 
zlfjs  dowiadujemy  się,  że  w  r.  1401  kosztował  w  Gdańsku 
łokieć  atłasu  10  franków;  łokieć  adamaszku  3  marki;  łokieć 
niebieskiego  adamaszku  1  markę ;  —  w  r.  1404  sukno  (giii- 


')   Drukowany  w   dodatku    do    P.iiuUnniirfini    polskieijo  W.  A. 
Maciejowskiego. 


20 


denes  Tuch)  8  mr. ;  w  r.  14;]4  srebrny  pasek  13  nir. ;  zwy- 
kły pasek  6  nir. ;  segeltuch  100  łokci  IG  mr. ;  w  r.  14:38 
100  łokci  bai  24  mr. ;  w  r.  1;307  chustki  jedwabne  8  mr.,  a 
w  r.  1408  cłiustki  jedwabne  o  marek. 

Niemcewicz  w  swoich  Pamiętnikach  o  Daicnej  Polsce 
(tom  III)  podaje  nam  również  ciekawe  ceny  różnych  wyro- 
bów XVI  wieku,  i  tak:  W  r.  1573  płacono  w  lvrakowie:  ka- 
mień łoju  30  gr. ;  garbarze  brali  za  skóry  wielkie  wołowe 
wyprawne  po  40  gr.;  niewyprawne  30  gr. ;  mniejsze  20  gr. ; 
od  wyprawy  skór  jałowiczych  wielkich  5  gr. ;  od  skór  sar- 
nich, kozłowych,  capowych  od  wyprawy  3  gr. 

Szewcy  brali  za  buty  wielkie  do  pasa  30  gr. ; 

skórnie  jałowicze  do  kroku  24  gr. ; 

skórzenki  skopowe  za  kolana  12  gr. ;  kozłowe  18  gr.  •, 
jałowicze  pacholętom  12  gr. ; 

woźnicy  buty  jałowicze  14  gr. ;   chłopskie  buty   11   gr.; 

trzewiki  skopowe  o  dwóch  podeszwach  4  gr. ; 

trzewiki  chłopiętom  8-letnim  2  gr. ; 

buty  skopowe  długie  sznurowane  niewieście  na  korkach 
8  gr. ;  buty  kowane  skopowe  dla  pachołka  12; 

półbutki  kowane  8  gr. ; 

trzewiki  panieńsl\:ie  ze  stabrinem  2  gr. ; 

podszycie  butów  jałowczym  rzemieniem  woźniczych 
i  chłopskich  4  gr. ; 

pantofle  na  korku  dla  mężczyzn  4  gr.,  dla  pań  2^1^, 
dla  panien  2  gr. 

Szewcy  włoscy  sprzedawali : 

Trzewiki  kurdybanowe  gładkie  7  gr. ;  czarno  farbowane 
8  gr. ;  skurzanki  kunowe  czarne  lub  białe  30  gr. ;  pantofle 
kurdybanowe  (3  gr. 

Siedlarze  brali  za  siodło  hiszpańskie  z  bhichami  pole- 
rowanemi  i  ze  śrubami  3  zł. ;  siodło  brunszwickie  z  blachą 
na  palce  wszerz  około  krają  2  zł. ;  siodło  włoskie  z  podusz- 
kami i  w  siedzeniu  z  zamkiem  1  zł.  15  gr. ;  siodło  tureckie 
proste  1  zł.  10  gr. ;  siodło  włoskie  bez  zamku  z  poduszkami 
1  zł.  6  gr. ;  siodło  małe  diminitr  20  gr. ;  sarczuk  bez  safianu 
24  gr. ;  siodło  woźnicze  18  gr. ;  pokład  nowy  do  siodła  6  gr. 


27 


iSlusarze  brali  za  ślusarskie  ostrogi  z  szerokiemi  sprzą 
czkami  10  g-r. ;  ostrogi  włoskie  lub  niemieckie  5  gr. ;  ostrogi 
proste  o  gr. ;  woźnicze  1  gr. ;  strzemiona  usarskie  5  gr. ;  wło- 
skie strzemiona  smalcowane  czarne  G  gr. ;  takie  nierozcinane 
piłowane  8  gr. ;  rozcinane  10  gr. ;  groty  na  spisy  1 '/o  gi*-; 
groty  do  kopij  uzarskich  proste  2  gr. ;  groty  pobielane  cyną 
G  gr. ;  groty  wielkie  do  uzarskich  kopij  4  gr. ;  wędzidła  po- 
bielane G  gr. ;  wędzidła  krygowane  z  munsztukiem  i  podkówką 
12  gr. ;  przednie  włoskie  z  munsztukiem  dętym  15  gr. ;  strze- 
miona z  blachami  uzarskie  10  gr. ;  kłótka  mała  1  gr. ;  wielka 

3  gr. ;  kłótka  we  dwoje  składana  wielka  8  gr. ;  zamki  pro- 
ste do  komor  8  gr. ;  zamki  o  dwóch  ryglach  z  dwoma  klu- 
czami 1  zł.  G  gr. ;  zameczki  do  skrzynek  8  gr. ;  klucz  do 
zamku  1  gr. ;  zgrzebło  dobre  2Vo  8"i'-;  mniejsze  1  gr. 

El/marze  brali  za  uzdę  prostą  kmiecą  3  gr. ;  nagłówek 
uzarski  z  cuglą  juchtową  10  gr. ;  puśliska  uzarskie  waż- 
kie do  strzemion  5  gr. ;  puśliska  wązkie  szyte  włoskie  4  gr. ; 
popierśnie  z  pochwami  juchtowemi  12  gr. ;  niejuchtowe  8  gr. ; 
włoskie  z  rzemienia  jałowiczego  10  gr. ;  szleje  szyte  prze- 
dnie 10  gr. ;  nabiodrki  na  przednie  konie  po  8  pasów,  każdy 
po  12  gr. ;  nabiodrek  na  chomonta  o  G  pasach  10  gr. ;  uzda 
woźnicza  szyta  z  cuglami  9  gr. ;  uzda  wiązana  kmieca  3  gr. ; 
uździenica  prosta  szyta  3  gr. ;  wielka  7  gr. 

Kraiccy  brali  od  kabata  jedwabnego  uszycia  6  gr. ;  od 
kabata  barchanowego  prostego  4  gr. ;   od  spodni   sukiennych 

4  gr. ;  od  kołpaka  męzkiego  3  gr. ;  od  letnika  jedwabnego 
podszytego  18  gr. 

Stolarze  brali  za  ławkę  z  lipowego  drzewa  z  poręczą 
łokieć  po  2  '/<>  gr. ;  z  sosnowego  drzewa  2  gr. ;  stół  okrągły 
lipowy  łokieć  5  gr. ;  pokostowany  zielony  łokieć  po  7  gr. 
(bez  szuflad) ;  listwy  fladrowe  łokieć  po  3 '/»  gr. ;   węższe  po 

IV.  8-r. 

Miecznicy  brali  od  oprawienia  kordą  5  gr. ;  miecz  pro- 
sty drabski  15  gr. ;  miecz  brunszwicki  z  prostemi  taszkami 
18  gr. ;  kord  prosty  z  prostemi  jedłcami  12, 

Stehnachy  brali  za  rydwanik  na  2,  3  lub  o^j,,  łokcia  po 
2  zł.  15  gr. ;  większy  po  3  zł.  łokieć;  rydwan  wielki  5'/2  zł. 


28 


łokieć;  wóz  wojenny  ze  wszystkienii  potrzebami  wojeunemi 
i  półkoszkami  po  8  zł.  łokieć. 

Kołodzieje  brali  za  niekute  koła  do  rydwanu  1  zł.  lub 
do  wozu  1  zł. 

Złotnicy  od  prostej  roboty  brali  od  skojca  po  1  '/o  g"r. ; 
od  trudniejszej  2  gr. 

Mosiądzu  funt  w  i-obocie  płacił  się  po  4  gr. 

Za  przybicie  podkowy  koniowi  1  gr. 

Tablica  mydła  kosztowała  10  kwarnik. 

Krochmalu  funt  Yj  gr. 

Płóciennicy  brali  od  łokcia  obrusów,  które  robią  na  3  łok- 
cie wszerz,  2  gr. ;  ręczniki  od  łokcia  '/„  gr. ;  serwety  po  '4  gr. 

Aksamity,  atłasy,  adamaszki  sprzedawano  na  łuty,  łut 
po  8  gr.  5  karmazyny  czerwone  łut  po  10  gr. 

Powyższe  wyroby  ciekawe  są  nietylko  dla  swych  cen, 
ale  i  dla  nazw  rozmaitych  wówczas  u  nas  używanych. 

Dla  porównania  wartości  dawnych  monet  polskich  z  dzi- 
siejszemi  podajemy  tu  tablicę  następującą,  opierającą  się  na 
obliczeniach  Tadeusza  Czackiego,  z  której  jednak  ułamki  usu- 
nięto. Podług  tej  tablicy  da  się  łatwo  wartość  dawnych  mo- 
net na  dzisiejszą  monetę  obliczyć. 


WYKAZ  PORÓWNAWCZY 

dawnych  monet  polskich  z  monetą  stopy  8o  złp.  z  grzywny 

srebra  bitej : 

A)  Grosz  (srebrny   ^j^^  część  grzywny). 


W  AYieku 

W  roku 

Grosz  polski  miał  wartości       j 
dzisiejszych                     1 

Złot.  pols.    i       groszy      | 

XIV 

n 
rt 

•n 

XV 

n 
n 

yi 

1300 
1307 
1350 
1378 
1419 
1434 
1470 
147(! 
1487 
149()— 1505 

13        ! 

10          ! 

7          i 

2       ! 

0         ! 
28 
23 

21          1 
18 
17          1 

2\) 


B)  Zloty  (także  tynf  zwany,  groszy  30). 


Zloty  polski  miał  wartości 

W  wieku 

1 

w  roku 

dzisiejszych 

Złot.  pols. 

groszy 

1        XVI 

1505 

16 

7 

?1 

1511 

14 

13 

ri 

1523 

13. 

20 

*•) 

1526 

13 

. — 

T) 

1528 

U 

16 

3? 

1545 

10 

12 

Tl 

1550 

10 

() 

•jt 

15(U 

10 

— 

*•) 

1574 

9 

24 

» 

1578 

9 

19 

;■) 

1581 

9 

8 

57 

1598 

8 

29 

XVII 

IGll 

7 

13 

" 

KJK) 

ii 

28 

?? 

1G20 

4 

10 

;: 

162(5 

3 

29 

)7 

16211 

3 

5 

J7 

1635 

3 

4 

Vi 

1640 

2 

26 

r) 

1650 

3 

— 

1676 

1 

15 

XVIII 

1766         ! 

1 

2 

Skojec  znaczył  2  g-rosze  czyli   724  §"i'zywny. 

Grzyiona  znaczyła  60  groszy  czesliicłi  lub  48  groszy 
polskich;  u  Krzyżaków  znaczyła  grzywna  20  solidów. 

Wiardunk  (ferfon)  oznaczał   74  gr^^y^^ny. 

Kopa  znaczyła  60  groszy. 

Grosz  prazki  (grossi)  miał  12  łialerzów,  a  od  r.  1447 
18  denarów;  od  r.  1526  miał  3  szelągi. 

Złoty  znaczył  30  groszy;  od  r.  1652  zastąpiły  złote  sre- 
brne, grosze,  które  zwano  ozlami  a  później  tynfavii,  który  wy- 
raz utrzymał  się  aż  do  r.  1766,  poczem  wszedł  w  używa- 
nie złoty  polski. 

Talary  nastały  w  Polsce  w  r.  1528  i  odpowiadały  nie- 
mieckim florenom;  w  r.  1650  liczono  na  talar  3  złote,  w  r. 
1676  —  6  zł.,  a  w  r.  1717  —  8  zł.,  co  trwało  aż  do  r.  1796 

Czerioone  złote  aż  do  r.  1766  znaczyły  17  zł.  10  gr. 

Zygmunt  III  znalazł  Polskę  dobrze  zagospodarowaną, 
z  liandłem  i  przemysłem  kwitnącym ;  lecz  nadając  stosunkom 


30 


krajowym  wewnętrznym  i  postronnym  mylny  kierunek ,  wy- 
wołał ów  długi  szereg-  klęsk,  które  uderzając  W'  kraj  pod  Ja- 
nem Kazimierzem,  spowodowały  zupełny  upadek  wszelkiego 
przemysłu.  W  takiem  położeniu  rzeczy  cofnął  się  handel  do 
Gdańska,  a  wyroł)y  rękodzielnicze  obce  zajęły  miejsce  kra- 
jowycli,  co  trwało  do  końca  panowania  Augusta  III.  Z  reje- 
strów celnych  za  Augusta  II  okazało  się  bowiem,  że  Polska 
od  lat  50  wydawała  rocznie  przy  dochodach  35  milionów  złp. 
za  produkta  krajowe,  45  milionów  złp.  za  towary  zagrani- 
czne, mianowicie  15  milionów  za  wino  i  inne  trunki,  12  mi- 
lionów za  wyroby  rękodzielnicze,  a  18  milionów  za  korzenie 
i  rzeczy  zbytkowe ;  zatem  o  10  milionów  rocznie  więcej  jak 
dochód  wynosił.  Klęski,  które  towarzyszyły  pierwszej  wojnie 
szwedzkiej,  przywiodły  do  upadku  miasta  i  znajdujące  się 
w  ni  cli  fabryki;  szerząc}'  się  zaś  nieład  w  kraju  od  czasu 
panowania  Zygmunta  III  był  jednym  i  drugim  przeszkodą 
w  zawiązkach  i  rozwoju.  Rękodzielnie  te  zaldadane  były  po 
większej  części  przez  Włocliów  i  Niemców,  mianowicie  fa- 
bryki sukna  prowadzone  u  nas  były  prawie  wyłącznie  przez 
Niemców,  z  czego  wnosić  można,  że  wyrównywały  ówczesnym 
zagranicznym,  i  że  j)rzy  dobroci  i  taniości  materiałów  wcale 
nie  były  poślednie.  Ościenne  religijne  wojny  za  panowania 
Zygmunta  III  zaludniały  przybyszami  miasta  nasze;  a  spo- 
kojiioŚG,  łatwość  wyżywienia  się,  więl^sza  sw^oboda  jak  za 
granicą  i  pewność  zarobku  przywabiały  ich  do  nas.  Przyj- 
mując zaś  do  kraju  naszego  Niemców,  wynagrodzeni  zosta- 
liśmy, iż  nam  wprowadzili  rozmaite  rzemiosła  ku  potrzebie 
i  wygodzie  życia,  gdyż  naród  nasz  oddawna  tylko  dwa  stany 
posiadał,  t.  j.  rycerski  i  rolniczy.;  stanu  średniego  u  nas  nie 
było.  Jakoż  przybysze  Niemcy,  jak  powiada  1ś:s.  Siarczy ński, 
aż  do  XVII  wieku  wiedli  u  nas  przeważnie  handle,  sprawo- 
w-ali  rzemiosła,  trudnili  się  w  koi)alniach  górnictwem  i  stali 
się  pożytecznymi  obywatelami  kraju  naszego.  Nie  przeczę, 
żeby  się  nasi  rzemieślnicy  tego  i  owego  od  Niemców  nie 
nauczyli ,  jak  znowu  Niemcy  tego  i  owego  nauczyli  się  od 
swoich  sąsiadów  Francuzów  i  Włocliów,  ale  mistrzami  wszyst- 


:U 


kich  dzisiejszych  europejskich  narodów,  a  zatem  i  przodków 
naszych  byli  pośrednio  hib    l)ez})Ośrednio  (Jrecy  i  Rzymianie. 

Że  za  Zygmunta  III  nie  zbywało  krajowi  na  zdohiych 
rękodzielnikacli,  dowodem  tego  pismo  sekretarza,  króLa  Zy- 
gmunta III.  Joacliima  Possla,  które  tak  opiewa:  „Nie  zbywa 
też  krajowi  na  przednich  rękodzielniach.  Posążniki  z  miedzi 
hdj  mosiądzu  posągi  odlewają  i  z  marmuru  kować  umieją. 
Są  malarze ,  budownicze ,  złotnicy  i  rozmaite  sztuk  wytwor- 
nych mistrze,  tyle  i  talv  doskonałych,  jakicli  nigd}^  dotąd  nie 
])yło.  Królowi  to  winniśmy,  źe  i  sam  biegły  ich  znawca 
wiele  icli  wspiera,  mistrzów  szanuje  i  dobrze  płaci,  młodzież 
zachęca  i  utrzymuje  i  t.  d."  '). 

Za  Zygmunta  III  staraniem  Piotra  Tylickiego,  biskui)a 
krakowskiego,  przybyli  Włosi  dla  zaprowadzenia  wyrobów 
żelaza  i  stali  na  sposób  bergamski.  Do  takich  należał  Jan 
Hieronim  Caccia  z  Bergamu,  który  osiadł  w  kluczu  Sam- 
sonowskim,  Avybudował  nizkie  piece  bergamslś:ie  zamiast  dy- 
marek  i  w  kużnicacli  swych  wyciągał  żelazo,  rozpłaszczał 
pod  młotem  blachę,  wyrabiał  stal,  a  z  żelaza  i  stali  broń 
palną  i  sieczną,  a  z  blachy  laitej  zbroje  i  szyszaki.  Oprócz 
Jana  Caccia  przybyli  także  w  tym  czasie  do  nas  Włosi: 
Wawrzyniec  i  Andrzej  Caccia,  Bernard  Serwałłi,  Piotr  Gia- 
notti  i  Jan  Gibboni,  którzy  zakładali  kuźnice,  szczególniej 
pod  Kielcami  i  w  nicli  wyrób  żelaza  i  broni  prowadzili,  a  na 
swoje  wyroby  otrzymali  przywilej  królewski.  Z  ich  to  labrylc 
wychodziły  szable,  zwane   Batorówkami   i   Zygmuntówkami. 

Pizemieślnicy  pałaszowi,  t.  j.  szabelnicy,  szpadnicy  i  miecz- 
nicy byli  w  kraju  naszym  poszukiw^ini  i  liczni ,  bo  na  od- 
bycie im  nie  zbywało,  dlatego  też  prawie  każde  miasteczl\:o 
polskie  miało  ich  przynajmniej  kilku,  póki  postęp  nauk  i  sztuki 
hutniczej  nie  wytrącił  im  z  rąk  wyłącznej  wiadomości.  Przy 
końcu  XYII  wieku  zaczęły  upadać  tak  fabryki  broni  jalv 
i  inne,  z  upadkiem  zaś  przemysłu  upadło  i  znaczenie  narodu. 

Od  śmierci  Zygmunta  III   aż    do    śmierci   Augusta   III, 


')   Siarczjniski  :   Obraz  iriekn  p(tnoivanla   Zijginunfa   III,  t.  II, 
str.   1-26. 


t.  j.  od  roku  l()o2  aż  do  roku  1704,  sąto  czasy  najsmutniej- 
sze w  dziejach  przemysłu  polskiego.  Wojny  kozackie,  na- 
pady Tatarów,  najazdy  Szwedcny,  oto  wrogowie  zewnętrzni, 
którzy  hii)ili,  palili  i  niszczyli  miasta  i  icli  mieszkańców; 
wreszcie  samowola  panów,  ucisk  podatkowy,  brak  należy- 
tego wymiaru  sprawiedliwości,  brak  bezpieczeństwa,  spodlona 
moneta  i  prześladowania  religijne  —  oto  poczet  nie])rzyja- 
ciół  wewnętrznych,  trajtiących  rzemieślnika  polskiego.  Nie 
pomagały  tu  prawa  dawne,  znoszono  je  lub  lekceważono; 
zdzierstwa  starostów  przechodziły  czasami  wszelkie  granice; 
nakładano  na  mieszczan  różne  daniny,  robocizny,  zmuszano 
do  kupna  ziemiopłodów  za  podwójne  ceny,  a  nierzadko  i  za- 
bierano całe  fał)rylvi  lub  narzędzia  rzemieślnicze.  Opierają- 
cych się  mieszczan  pakowano  do  więzienia.  W  skutek  tego 
miasta  się  wyludniały,  lvto  mógł  uciekał  za  granicę,  a  kto 
nie  mógł,  pędził  żywot  w  biedzie.  Ludne  miasta  jak:  Lwów, 
Jarosław,  Olkusz,  Goszczyn  i  inne,  zaległo  pustkowie.  Taki 
Oświęcim  np.  przed  wojną  szwedzłvą  miał  500  domów  i  200 
rzemieślników,  a  po  wojnie  w  roku  1(300  miał  tylko  20  do- 
mów i  O  rzemieślników;  Poznań  miał  olś^oło  1570  rol^u,  555 
rzemieślnilvów ,  a  po  wojnacłi  szwedzkich  została  zaledwie 
szósta  część  tej  liczby,  która  później  za  Stanisława  Augusta 
wzrosła  znowu  do  11)2  rzemieślników;  Czersk  liczył  w  roku 
1504  rzemieślników  153,  między  tymi  24  samycłi  piwowa- 
rów, dziś  ma  postać  lichej  wioski  i  t.  d. 

Takich  przykładów  wiele  naliczyćby  można.  Kacłnmki 
miasta  Warszawy  na  różne  rozchody  wojska  szwedzkiego 
z  rolvU  1650 ')  wymieniają  niektóre  nazwiska  ówczesnych 
rzemieślników  warszawskich  i  tak :  stolarz  Wolf  dostał  za 
jedno  łoże  do  dział  O  złot. ;  kowal  Czeczot  dostał  za  okucie 
działa  jednego  8  złot.;  Frydrych  ślusarz  dostał  za  żelazo 
i  za  robotę  sztakietów  przed  bramami  30)  złot.  i  t.  d.  Z  ra- 
chunków dawnycli  miasta  Krakowa  zamieszczonycli  w  dziele 
Ambrożego  Grabowskiego :  Daione  zabytki  miasta  Krakowa, 


')  Drukowane    w    IV    tomie    Weinerta:    Sfurożijfrwici    War- 
szaw-. 


33 


dowiadujemy  się  także  cetrij  niektóiyeli  dawnych  wyrobów 
up.  Szymon  kowal  dostał  w  roku  1577  za  kratę  do  ratusza 
g-rzywien  7  groszy  24;  ślusarzowi  Pawłowi  dano  w  roku  IGOl 
od  oprawo wania  dwóełi  kłótek  do  zamykania  bram  miejskich 
g-roszy  9;  w  roku  1(325  płacono  za  100  dachówek  1  złot. 
groszy  10,  za  30  tarcic  na  rusztowanie  grzywien  3  groszy  6, 
za  cztery  kopy  powrozów  3  złot.  gr.  22"^ j.^,  jedna  sztuka  ł^ła- 
chy  białej  2  '/a  &i*-  ?  2  funty  oleju  do  farbowania  dachówek 
10  gr.,  skrzynia  wapna  20  gr.  W  roku  1(581  zawarł  Jan  Za- 
cherla  umowę  z  Piotrem  Beberem  majstrem  ciesielskim  o  bu- 
dowę spalonej  wieży  w  Krakowie  za  2500  zlot.  W  roku  1541 
kosztowała  beczka  smoły  w  Krakowie  8  gr.,  a  1000  cegieł 
2  floreny.  Czacki  w  swem  nieocenionem  dziele :  O  liteicskidt 
i  polskich  praicach  podaje  tablice  zapłaty  dziennej  za  ro- 
botę ciesielską  w  Polsce  w  różnych  latach  i  tak:  w  r.  1497 
płacono  8  gr. ,  w  r.  1520  gr.  12%,  w  r.  1501  gr.  18% 
w  r.  1590  gr.  10%,  w  r.  1050  gr.  20-/;,,  a  w  r.  17(34  pła- 
cono 8  gr.  dziennie. 

Należy  także  wspomnieć,  że  na  początłvU  XVII  wieku 
oświata  pomiędzy  klasą  rękodzielniczą  w  Polsce  była  dosyć 
rozpowszechnioną,  skoro  na  jednej  uchwale  cechowej  miasta 
Krakowa  z  roku  1003  podpisało  się  2(5  majstrów  lvuśnierzy 
własną  r^ką. 

Od  połowy  XYII  wieku  z  cłiwilowemi  przerwami  rze- 
czywiście żaden  rodzaj  przemysłu  nietylko  rozwinąć  się  nie 
mógł  w  Polsce,  ale  nadto  te,  które  oddawna  rozkrzewily 
się  były,  koniecznie  niszczeć  i  upadać  musiały.  Wszystko  bo- 
wiem sprzysięgło  się  na  stłumienie  talentów,  wszystko  ta- 
mowało usiłowania  i  zdolności  mieszkańców.  Któż  zresztą 
mógł  się  sztul-^ami  i  przemysłem  zajmować?  Szlachta,  oprócz 
siebie  i  swoicli  przywilejów,  obojętna  na  wszystko ,  nie  my- 
ślała o  niczem ;  niewzruszona  zaś  w  swem  uprzedzeniu  do 
l)rzemysłu  i  sztuk  wyzwolonych,  poczytywała  sobie  za  ujmę 
honoru  one  uprawiać.  Mieszczanin  odarty  z  majątku,  gnębiony 
na  wszystkie  strony,  nie  mógł  użyć  ani  sił,  ani  rozumu  do 
rozwinięcia  swego  przemysłu,  bo  każde  jego  przedsięwzięcie 
groziło  mu  co  cliwila  niebezpieczeństwem  i  ruiną.  Włościanin 


34 


już  oddawna  nic  nie  znaczył,  tylko  żyd  byi  wszystkiem 
u  szlachcica,  brał  w  arendę  karczmę,  m^y^^y?  myta,  był  rze- 
mieślnikiem ,  a  szczególniej  złotnikiem ,  a  nawet  doktorem 
i  sekretarzem  pana.  W  takim  stanie  rzeczy,  który  trwał  lat 
dwieście,  sztuki,  rzemiosła  i  cały  przemysł  zupełnie  zniknęły, 
lub  znikczemniałe  zeszły  na  partactwo. 

Za  Władysława  IV  w])rowadzono  w  wykonanie 
ustawę  lu*óla  Aleksandra  Jagiellończyka,  uchwaloną  przez 
konstytucię  w  roku  l()3o:  że  szlachta  osiadła  w  mieście, 
a  handlem  trudniąca  się  utracą  szlachectwo.  Tak  hylo  i  w  sta- 
rożytnej Grecii,  gdzie  rzemiosłem  tylko  biedniejsza  kłasa,^ 
niewolnicy  i  kobiety  się  trudnili,  zaś  wolnego  i  szlachetnego 
Greka  było  rzemiosło  niegodnem,  gdyż  każdy  obywatel  Avinien 
był  bronić  kraju  swego. 

Do  połowy  XVII  wieku  rzemiosła  w  Polsce  stały  na 
wyższym  stopniu  doskonałości  jak  w  Niemczech ,  dopiero 
później  w  skutek  wiadomycli  z  historii  przyczyn  zachwiał  się 
W'  Polsce  przemysł  i  handel,  a  wszelki  przemysł  raz  w  swoim 
postępie  wstrzymany,  musi  w  l^ońcu  upaść,  co  też  rzeczywi- 
ście wkrótce  nastąpiło.  Surowe  płody  nasze  jak  wełna,  len, 
skóry  i  t.  d.  szły  za  granicę,  tam  wyrobione,  wracały  do 
nas  jako  towar  zagraniczny,  za  który  drogo  trzeba  było 
opłacać. 

Za  panowania  Jana  Kazimierza  ubyło  Polsce  przez 
wojny  około  3  miliony  ludności,  a  przemysł,  rękodzieła  i  han- 
del wraz  z  naukami  upadły.  Rachunki  podskarbstwa  litew- 
skiego z  czasów  Jana  Kazimierza  przechowały  nam  niektóre 
nazwiska  ówczesnych  rękodzielników  i  tak :  S  z  y  m  a  n  o  w  i  c  z 
kowal,  Hanus  kowal  zaaiku  grodzieńskiego.  By  eh  no  ko- 
wal tegoż  zamku,  Balcer  murarz  zamku  wileńskiego  brał 
50  zlot.  miesięcznie  jurgieltu,  Gabryel  Lorenz  stolarz  tegoż 
zandai  brał  rocznie  227  złot. ,  Fik  cieśla  tegoż  zamku  brał 
rocznie  300  złot.,  Beicr  ślusarz  tegoż  zamku  brał  rocznie 
100  złot. 

Za  Sasów  znów  najazd  Szwedów,  przekupstwa  wła- 
dzy, zdzierstwa  i  frymarki  żydów  i  bezład  ogólny  dopełnił 
miary  złego.  Dopiero  przy  końcu  panowania  Augusta  III,  gdy 


35 

kraj  zażył  trochę  spokoju,  budzić  się  ])oczyua  uznanie  po- 
trzeby pracy  przemysłowej. 

Stanisław  Au g- ust  niedobrą  brał  spuściznę  po  Sa- 
sach. Prymas  polski  w  r.  17G4  powiada:  „Wolność  mieszczan 
swywolą  przytłumiona^  skarb  dymem  oljcych  kruszców  zczer- 
niony,  miasta  bez  obywateli,  mieszczanie  bez  handlu,  handel 
bez  korz3'ści,  w  miastach  miast  szukać  ])otrzeba,  co  ulica  to 
pole,  co  rynek  to  j)ustki.  Oto  w  takim  stanie  llzeczpospolita 
się  znajduje,  w  jakim  nig'dy  nie  Ijyla".  Józef  Łukaszewicz 
zaś  w  swoim  opisie  historycznym  kościołów  powiada  znowu : 
„Od  czasu  wojen  szwedzkich  za  Jana  Kazimierza  i  Augusta  II 
cała  Polska  złożoną  była  z  lepianek  i  chróstu.  Znalazłeś 
wprawdzie  tu  i  ówdzie  zamczysko  z  czasów  Jagiellonów  lub 
Wazów  ochronione  od  ręki  najezdców ,  albo  opierające  sie 
niedbalstwu  właścicieli;  ale  miasta,  miasteczka  i  wsie  leżały 
w  gruzach.  Szlachcic,  częstokroć  pan  kilku  wiosek,  mieszkał 
w  lepiance,  w  której  konun  nie  był  nawet  murowany,  ale 
z  drzewa  lub  łyczek  gliną  wylepiony;  budynki  folwarczne 
były  lepiankami  lub  też  nawet  z  chróstu ,  pokryte  zbutwiałą 
słomą,  ze  wszystkich  stron  drągami  podpierane.  Miasta  zaś 
i  miasteczka  o  drewnianycli  domach  pod  szkudłami  lub  strze- 
chą bez  bruku  ze  stosami  po  rynkach  i  ulicach  śmieci  i  mierz- 
wy, z  szubienicami,  z  magistratami  palącemi  czarownice  —  l)ez 
przemysłu  i  oświaty;  oto  był  stan  kraju,  w  jakim  go  Sta- 
nisław August  w  r.  17G4  zastał".  Nie  można  jednak  pome- 
dzieć,  iżby  wszystkie  rzemiosła  wszędzie  upadły.  Owszem 
są  one  jeszcze,  tułają  się ,  ale  to  tylko  cień  tego ,  co  Ijylo 
w  Xyi  stuleciu.  Były  zawsze  potrzeby  w  narodzie,  więc  mu- 
siano tym  potrzebom  zadość  uczynić;  ale  nie  było  już  bogactwa, 
nie  było  kunsztowności  w  rzemiośle.  Najlepszy  nato  dowód,  że 
Polska  w  r.  1757  sprowadzała  z  zagranicy  sukno,  wyroby  weł- 
niane i  płótno,  gdy  dawniej  od  niej  szły  te  wyroby  za  granicę. 

Dopiero  za  panowania  Stanisława  Augusta  zaradzać  za- 
częto dotl\.liwie  uczuwanej  potrzebie  przemysłu.  To  też  pa- 
miętne będą  prace  komisii  skarbowej,  która  dochód  krajowy 
podniosła  i  silnie  pracowała  nad  rozbudzeniem  przemysłu 
i  ożywieniem  handlu,  do  czego  głównie  się   przyczynił    pod- 

3* 


3G 

skarbi  i  minister,  mąż  prawdziwie  postępowy  Antoni  Tyzen- 
hauz,  zakładaniem  wielu  fabryk  użytecznych,  mianowicie 
w  Grodnie,  gdzie  utworzył  ])ierwsze  w  kraju  siedlisko  prze- 
mysłu, sztuk  i  nauk.  Niektóre  z  tych  fabryk  opisane  są  w  po- 
dróży Bernulleg-o  po  Polsce  w  r.  1778,  w  dziele  Sirysy:  Poh- 
lens  Elida  i  w  innych  dziełacli.  Tyzenhauz  założył  bowiem 
w  Grodnie  i  w  Łosośnie  y.,  mili  od  Grodna  15  fabryk,  w  któ- 
rych ])racowało  1500  robotników  pod  kierownictwem  i  dozo- 
rem 70  cudzoziemców  umyślnie  w  tym  celu  sprowadzonych. 
W  r.  1777  sam  Stanisław  August  zwidzał  te  fabryki  i  wy- 
raził swoje  zadowolenie. 

Zbyt  wszakże  trudno  było  zagoić  rany  zadane  orga- 
nizmowi narodowemu,  zaczem  i  środki  zaradcze  nie  zawsze 
skutkowały,  a  usiłowania  niestety  spóźnione,  ani  stateczne 
były,  ani  w  rezultaty  oblite.  Znajdują  się  dowody  av  aktach 
każdego  niemal  miasta  znaczniejszego,  że  w  niem  istniały 
to  garbarnie,  to  huty  szkła,  to  papiernie,  to  mydlarnie  i  wo- 
skownie,  blechy  płócienne,  browary  i  dobrze  urządzone  cechy 
rzemieślnicze.  Kraków  w  szczególności  prowadził  rozgałęziony 
handel  suknem,  którego  tradycie  przechowały  się  nietylko 
w  aktach  miejskich,  ale  zresztą  i  w  gmachu  zwanym  Su- 
kieanicami.  W  wielu  zaś  aktach  ziemsldch  znajduje  się 
wzmianka  o  fryszerkach  i  kuźnicach,  które  były  zwykle 
w  posiadaniu  szlaclity  i  liczono  je  w  działach  miana  rodzi- 
cielskiego pomiędzy  źródła  stałego  dochodu.  W  całym  kraju 
podgórskim  robiono  płótno  żaglowe,  które  w  handlu  gdań- 
skim zajmowało  ważną  rubrykę.  Kwitnęły  w  ziemi  wschow- 
skiej  fabryld  sukienne;  wsławione  były:  tkaniny  wełniane 
w  Sulmierzyckiem,  w  Kaliskiem;  drelichy  jędrychowskie,  które 
wywożono  do  Węgier,  Czech,  Eosii,  a  nawet  do  Włoch ;  płótna 
gorlickie  w  Sandomierskiem,  sieci  jarosławskie,  safiany  mo- 
hylewskiej  fabryki  ormiańskiej,  garnki  denkowskie  w  Lubel- 
skiem i  z  Iłży,  którycli  dla  trwałości  poszukiwano  nawet 
w  Szwecii. 

Głównym  jednak  artykułem  wywozu  za  czasów  Sta- 
nisława Augusta  było  zboże.  Handlem  zbożowym  trudniła  się 
wyłącznie  szlachta,  bo  tylko  ona  jedna   od   cła   była   wolną. 


37 


Statki  naładowane  zbożem  szły  Wisłą  do  Gdausł^a,  a  ztam- 
tąd  do  Angłii  i  Hołaudii^  Niemnem  do  Królewca,  a  Dżwiną 
do  Ryg"i.  Prócz  zboża  prowadziła  szłacłita  drzewo  tratwiane 
i  do  budowłi  olcrętów;  reszta  wywozu  była  tałv  mało  zna- 
cząca, że  ją  pozostawiono  żydom. 

Wywożono  bydło  i  surowe  sł^óry  z  całego  niemal  kraju, 
nasienie  lniane,  miód  i  woslc  z  Litwy  i  Żmudzi,  wełnę  z  Wiel- 
lvopolsłvi,  proso  z  Wołynia  i  okolic  Tarnopola,  len  z  woje- 
wództwa Is^rakowskiego,  mianowicie  z  Gorlic,  Grybowa  i  Za- 
tora,  tatarkę  zpod  Eadomia  i  Sieradza,  anyż  zpod  Buska 
i  Wiślicy,  kminek,  wódkę  i  nieco  futer. 

Przywożono  zaś  ciężkie  towary  z  Francii ,  Anglii ,  Ho- 
landii i  z  Hamburga,  obydwóch  Indyj  i  z  całej  północy,  szły 
do  Polski  przez  Gdańsk,  a  szlaclita  rozkupywala  je  na  miej- 
scach składu.  Szwajcarsko- francuzkie  i  niemieckie  towary 
szły  częścią  przez  Frankfurt  nad  Odrą  do  Poznania,  częścią 
przez  Lipsk.  Lekkie  francuzkie  towar}",  lepsze  wina  zachodnie 
i  sukno  morawskie,  które  szłacłita  dla  służby  swej  kupowała, 
szły  przez  Opawę  do  Krakowa.  Broń  sprowadzona  z  Pocz- 
damu i  Suli,  żelazne  towary  ze  Szmalkalden  i  Sollingen, 
a  miedź  ze  Szwecii  i  to  w  takiej  ilości,  że  nie  było  wsi 
w  Polsce,  w  którejby  się  nie  znalazł  kociołek  miedziany  na 
piwo  lub  na  wódkę.  Futra  rosyjskie  szły  na  Smoleńsk  i  na 
Kijów,  towary  tureckie  i  wina  greckie  sprowadzano  na  Ka- 
mieniec, a  z  Węgier  wieziono  wino  do  Polski. 

Dla  eksportu  były  główuemi  składami :  Toruń,  Dynaburg 
i  Kowno,  zaś  dla  importu  Gdańsk.  Wogóle  cały  import  za- 
chodni  mieli  w  reku  obcokrajowcy,  a  wschodni  żydzi.  Win- 
nym handlem  po  większych  miastacłi  trudnili  się  Grecy,  któ- 
rych do  dyssydentów  liczono.  Rzecz  na  pozór  niepodobna  do 
wiary,  że  nawet  taki  artykuł  jak  sól,  do  importu  (przywozu) 
polskiego  należał.  Sprzedawano  morską  sól  francuzką,  szkocką 
i  hiszpańską  w  Prusach  Królewskicłi,  w  Litwie,  po  miastach 
wielkopolskich,  podlaslcicli  i  mazowieckich,  llosyjska  sól 
z  Rygi  szła  do  wschodniej  Litwy  —  sól  mołdawska  i  ruska  na 
Wołyń  i  Ukrainę,  sól  tatarska  z  okolic  Oczakowa  i  kamienna 


38 


niotadorskca  na  Todolc  i  do  południowej  1'krainy  '),  a  wielkie 
żupy  ])olskie  musiały  .się  ograniczyć  na  czwartą  część  kraju^ 
pomimo,  że  sól  krakowska  była  uważaną  za  najlepszą  i  ko- 
sztowała połowę  tyle  co  inne.  Obcą  sól  w])rowadzano  zaś 
dlatei|:o  do  Polski,  że  polskiej  dostać  nie  było  można.  Sławne 
żupy  krakowskie  i  ruskie,  o  których  mówiono,  że  mają  soli 
dla  całeg"o  świata  podostatkiem,  dawały  rocznie  tylko  400(> 
bałwanów  (czyli  lUO.OOO  cetnarów)  soli,  a  później  po  roku 
1772  tylko  połowę  tego.  Z  tych  4(X)  bałwanów  dostawiano 
z  samycłi  żup  wielicl^ich ,  130(5  bałwanów  szlachcie,  która 
miała  j)rzywilej  kupowania  soli  taniej,  .  niż  inni  mieszkańcy 
kraju  i  ustanowiła  sobie  na  nie  stałą  cenę:  beczli^a  (czyli 
o  cetnarów)  po  4  zip. ,  kiedy  samo  wydobycie  lvOsztowało 
13  zip.  Według'  tej  oznaczonej  taksy  sprzedawano  szlachcie 
sól  na  jej  własną  potrzebę,  w  miarę  liczby  włości,  którą  po- 
bliżsi  z  Wieliczki,  z  Bochni  i  z  żup  ruskich  sami  sobie  od- 
bierali, dalszym  zaś  do  składów  i  komor  solnycli  na  koszt 
królewski  odwożono,  zkąd  ją  w  przeciągu  trzech  miesięcy 
wziąć  mieli.  Tym  sposol)em  zaledwie  2000  bałwanów  było 
na  sprzedaż,  jak  gdyby  nato  tylko,  aby  polvryć  koszta  wy- 
dobycia i  dostawy  soli  dla  szlachty.  Tak  więc  bezprzykładne 
niedołęztwo  administracii  było  powodem,  że  żupy  solne,  które 
należąc  do  stołu  królewskiego,  mogły  mu  przynosić  dochody, 
jakicli  każdy  ościenny  monarcha  mógł  pozazdrościć  —  prawie 
żadnych  zysków  nie  przynosiły,  a  Polska  z  obcych  krajów 
sól  sprowadzać  musiała. 

Ze  za  Stanisława  Augusta  starano  sie  podnieść  prze- 
mysł, mamy  tego  także  dowód  w  kilku  towarzystwach  czyli 
spółkach,  jakie  się  wówczas  zawiązały.  I  tale  w  r.  176(5  zawią- 
zała się  w  Warszawie  tak  zwana:  „Kompania  Manufaktur", 
mająca  na  celu  upowszechnienie  w  Polsce  wyrobów  krajo- 
wych wełnianych;  towarzystwo  było  alicyjne  z  kapitałem 
43.200  czerwony  cli  zlot.,  a  w  skład  jego  weszły  różne  stany, 


')  llaport  lir.  Pergeiia  do  Kaunitza  o  liandlowycli  stosunkach 
7>  Polska  z  dnia  30  kwietnia  1773  roku.  Rękopis  Nr  525 
w  bibliotece  Ossolińskicli  we  Lwowie. 


39 


co  już  dobrze  wró/ylo  o  ducliii  społeczeństwa.  Więc  byli  tam 
tacy  magnaci  jak:  Tyzenliaiiz,  Lubomirski,  biskup  Młodzie- 
jowski,  Andrzej  Zamojski,  kanclerz  w.  k.  ks.  Michał  Ponia- 
towski, A.  Poniński,  Józef  Potocki,  a  wreszcie  Czapski,  Łoś, 
Kasper  Rogaliński ,  Kazimierz  Karaś ,  Tomasz  Dłuski ,  Mni- 
szecb  i  inni;  między  nimi  był  i  Gallus  Lange,  senior  kon- 
fraternii  ku])ieckiej  miasta  Warszawy,  Jan  Dekert  prezydent 
miasta  i  inni.  Inspektorem  wszystkich  tych  fabryk  był  Hae- 
ring,  buchalterem  Becu,  a  majstrowie  i  czeladź  byli  sami 
Niemcy,  a  niektórzy  z  Leszna  i  Torunia ;  dyrektorem  fabryki 
sukiennej  był  Thlamm  z  Leszna,  ale  ponieważ  interes  szedł 
źle,  więc  cała  łś^ompania  w  r.  1770  rozwiązała  się,  a  w  r.  1771 
nastąpiło  jej  zlikwidowanie.  Przyczyną  upadku  był  brak  umie- 
jętnego kierownictwa  i  brak  uzdolnionych  i  sumiennych  rze- 
mieślników. Druga  spółka,  ale  nie  akcyjna,  była  w  r.  1775 
i  zawiązała  się  dla  wyrabiania  oliwy  z  krajowego  produktu 
i  miała   przywilej  na  lat  15. 

Aż  do  panowania  Stanisław^a  Augusta  mało  mamy  śla- 
dów, iżby  się  albo  rząd  albo  możni  panowie  krzątali  około 
przemysłu,  zakładali  użyteczne  fal)rylvi  w  kraju  lub  otaczali 
je  opieką,  gdyż  dawniej  szlachcic  bez  utraty  swych  zaszczy- 
tów nie  mógł  się  oddawać  ani  rzemiosłom  ani  kupiectwu. 
Król  Alel^sander  wydał  bowiem  w  r.  1505  statut,  na  mocy 
Ictórego  szlachcic,  l^tóry  osiadł  w  mieście  i  przyjął  powołanie 
mieszczańskie,  tj.  oddawał  się  przemysłowi  lub  handlowi,  tracił 
jakeśmy  już  wyżej  wspomnieli,  swoje  szlachectwo.  Jan  Ko- 
chanowski w  swoim  Satyrze  zarzuca  narodowi  rzucanie  się 
do  ])rzemysłu,  tak  niewłaściwe  dla  gieniuszu  narodowego. 
Pomimo  to  szlachta  posiadała  niekiehy  fabryki  w  Polsce.  Do 
tych  magnatów,  którzy  fabryki  swe  jeszcze  za  Augusta  III 
zaczęli  w  kraju  zakładać,  należą:  Stanisław  Załuski,  bi- 
skup krakowski,  zakładając  w  dobrach  biskupstwa  w  r.  1748 
fabryki  żelaza,  wiell^i  piec  w^  Parsowie  i  t.  d.  Jan  Mała- 
chowski kanclerz  w.  k.  wystawił  wielkie  piece  w  dobrach 
swoich :  Stąporkowie ,  w  Ruskim  Brodzie  i  w  Janowie ;  ks. 
Anna  Radziwiłłowa  założyła  fabrylvę  wyrobów  szklan- 
nych  w  Nalibokach,  wyrobów   kamiennych    w   Janowiczach, 


4U 

Initę  s/.klaiiną  i  fabryko  luster  w  Urzeczii,  wyrobów  glinia- 
nych w  Sinolkowie  i  szpalerów  w  Koreliczach ;  ks.  Michał 
Kadzi  will  założył  fabrykę  dywanów  w  Nieświeżu  i  pasów 
litych  w  Słucku.  Dopiero  Stanisław  August,  jak  w  tylu  in- 
nych kierunkach,  tak  i  w  tyra  chciał  być  iniciatorem  dla 
swego  kraju.  To  też  za  jeg"o  j)anowania  powstała  istna  mania 
zakładania  tał)ryk,  a  l^ról  i  wielcy  panowie  hołdując  modzie 
zagranicznej,  rzucili  się  do  podniesienia  przemysłu.  Zresztą 
szlachta  zrozumiała  przecie,  że  cudzoziemcy  swoicłi  wyrobów 
przywozić  i  podług-  najtańszych  cen  polskich  sprzedawać  nie 
myślą;  że  sprowadzenie  z  zagranicy  drogo  kosztuje  przy  ta- 
ryfach pruskich  i  austriackich,  że  trzeba  więc  fabrylcować 
w  domu,  co  tylko  można.  Zrozumiawszy  więc  tę  malcsymę, 
chociaż  późno  i  nie  dość  jasno,  zabrała  się  do  nowego  dzieła. 

Wskutek  tego  powstały  króle wslde  fabryki  fajansów 
w  Warszawie,  fabryki  porcelany  Czartoryskich ,  zwierciadeł 
Eadziwilłów,  lvobierców  Ogińskich,  szkieł  liolorowycli  Bieliń- 
skich, pasów  litych  Radziwiłłów,  atłasów  i  jedwabnycłi  ma- 
teryj  Sapiehów,  aksamitów  i  adamaszków  Platerów,  cliustel\ 
z  indyjskiej  bawełny  Potockich,  powozów  Tyzenhauza  i  t.  }>. 
Głownem  siedliskiem  tych  fabryk  były  miasta :  Grodno,  Ivra- 
sław  i  Różana  na  Litwie.  i'abryki  te  jednalvOwoż  po  naj- 
większej części  krótko  trwały ;  bo  nie  miały  racii  łjytu,  skoro 
prawie  cały  kraj  towary  na  potrzeby  swoje  sprowadzał  z  za- 
granicy. 

T  y  z  e  n  li  a  u  z ,  aby  wytworzyć  klasę  rękodzielniczą 
z  krajowców,  Avybrał  z  włościan  trzystu  cłiętnych  i  zmyśl- 
nych cldopców  i  sto  dziewcząt  pojętnych  w  Grodnie  i  tych 
rozel)rali  między  siebie  rzemieślnicy  na  naukę.  Z  czasem  też 
uczniowie  ci  i  uczennice  zadziwili  samych  mistrzów  swemi 
postępami.  Tyzenliauz  obrał  dlatego  w^łaśnie  Grodno  za  ])uukt 
centralny  przemysłu  krajowego,  bo  Rosia  sprowadzała  })rawie 
wszystkie  wyrób}'  z  zagranicy,  a  Grodno  leżało  w  polowie 
tej  drogi,  liczył  więc  na  to,  że  Rosia  będzie  głównym  od- 
biorcą wyroł)ów  naszycłi,  co  też  rzeczywiście  ale  tylko  w  części 
osiągnięto.  Płaca  rzemieślnikÓAv  faljrycznych  we  fabrykach 
Tyzenliauza  i  robotników  sprowadzanycłi  z  zagranicy    wyno- 


41 


siła  około  50  czerw,  złot.,  t.  j.  900  złot.  p.  rocznie,  a  więc 
l)lizlco  3  złot.  p.  dziennie.  (Bernulli:  Podróże). 

Oprócz  Grodna  pozalśiładał  Tyzenliauz  talvże  fal)rylii 
w  dobracłi  swoicłi  Postawacli,  Horoduicy,  Szawłacłi,  Brześciu 
łitew8łś.im,  SolŃ.ółce  i  Lo.sośnie.  W  r.  1780,  gdy  odbierano  je 
Tyzenliauzowi,  liczba  tycłi  fabryli  doszła  do  liczby  23.  Nie 
można  zaprzeczyć,  że  plan  Tyzenłiaiiza  był  olbrzymi;  Ińje 
z  niego  myśl  świetna  i  patriotyczna,  cłiciał  on  stworzyć  od- 
raził cał}^  przemysł,  jakiego  Polska  nie  posiadała  dotąd,  wy- 
zwolić się  zpod  jarzma  zagranicy.  Ta  myśl  jednała  i  jedna 
mu  dotąd  uwielbienie  współziomków. 

Po  Tyzenłiauzie  należy  się  Jackowi  Jezierskiemu 
kasztelanowi  łidvowskiemu,  pierwsze  miejsce  pomiędzy  wszyst- 
kimi działaczami  epoki  Stanisława  Augusta  na  polu  prze- 
mysłu. Upadeli  Tyzenhauza,  który  w  cliwili  naj bujniejszego 
rozwijania  się  dzieł  swojego  gieniuszu  i  obywatelskiego  po- 
święcenia pozbawiony  urzędu,  skrzywdzony  na  własnym  ma- 
jątku, padł  ofiarą  uknowanycli  na  zgubę  jego  podstępów 
i  zabiegów,  spowodował  także  w  znacznej  części  upadek 
przemysłu  w  lś.raju.  Ta  sama  szlaclita,  której  ojcowie  })oma- 
gali  Inirzyć  Tyzenhauzowslvie  gorzelnie,  fabryki  i  zakłady, 
pali  dziś  wódkę  i  piwo,  handluje  wołmi,  tka  sukno,  gniecie 
olej  i  wydoł)ywa  naftę  i  nietylko  się  nie  wstydzi  zatrudnień 
podobnych,  ale  się  owszem  niemi  chlubi. 

Wkrótce  runęły  najpiękniejsze  zakłady  fabryczne,  roz- 
rzucono warsztaty,  zburzono  rekodzielnie,  zniszczono  kosztowne 
zakłady,  a  tysiące  robotników  i  fabrykantów  sprowadzonych 
z  Niemiec,  Holandii,  Włoch  i  Francii  ze  złorzeczeniem  l^raj 
nasz  opuściły.  Dymarld  zaczęły  do  reszty  znikać,  niektóre 
przebudowano  na  wielkie  piece,  stalownie  ustały  w  działa- 
niu swem,  zaprzestano  wyrobu  pałaszów,  a  wzięto  się  do  wy- 
robu lemieszy  i  innych  narzędzi  rolniczych.  Przyczyny  tego 
upadku  łatwo  zrozumieć,  jeśli  zważymy,  iź  za  panowania 
trzech  ostatnich  królów,  bezrząd,  rozrzutność  i  swawola  roz- 
pasały  się  w  kraju,  a  rozum  i  szczęście  z  granic  Rzeczypo- 
spolitej uciekły.  AV  takich  czasacli  przemysł,  który  aż  do  cza- 
sów Stanisława  Augusta  od  lat  dwócliset,  bo  od  czasów  Jana 


42 


Kazimierzii,  w  skutek  bezustannych  najazdów  Szwedciw  tak 
hyl  podupadł  w  kraju,  a  który  za  czasów  Stanisława  Augusta 
l)ędąc  j)rzeważnie  w  reku  możnych  panów,  tak  się  znowu 
wysoko  podniósł ,  znowu  zaczął  się  cłiylić  do  uj)adku ,  aż 
wreszcie  upadł.  Przyczyny  więc  tego  upadku  zcłaje  nam  się 
wtem  należy  szukać,  żeśmy  pomimo  tylu  w  kraju  wyrabia- 
nych artykułów  prawie  zawsze  woleli  sprowadzać  wyroby 
z  zagranicy,  bo  w  kraju  wyrabiano  przeważnie  artył^uły  zbyt- 
kowne, t.  j.  te,  które  tyczyły  się  tylko  możnych  panów,  a  i  te 
wołano  z  zagranicy  sprowadzać,  bo  Ijyły  tańsze  i  lei)sze,  gdy 
tymczasem  nie  myślano  o  wyral)ianiu  artykułów  niezl)ędnycłi 
do  zaspołiojenia  potrzeb  codziennych  społeczeństwa  polskiego ; 
toteż  powiada  Podolecki :  ')  „Patrzmy  tylko  na  damę  albo 
kawalera  polskiego,  a  przyznać  musimy,  iż  wszystko  to,  co- 
kolwiek na  sobie  mają,  od  nóg  aż  do  głowy  cudzoziemski 
jest  towar".  Wreszcie  w  jednem  miejscu  szlachcic  założyciel 
fabryki  nieobzuajomiony  facliowo,  natrafił  na  brak  materiału 
lub  odbytu,  lub  niedostępność  koinunikacii ;  w  drugiem  miej- 
scu nie  zabezpieczono  rzemieślnika  od  ucisku,  więc  rządcy 
miejscowi  zaczęli  się  })astwić  nad  nowo  osiedlonymi  rzemieśl- 
nikami, a  ci  porozbiegali  się  w  skutek  tego;  gdzieindziej  znowu 
sprowadzono  sukienników,  postrzygacza,  farbiarza — a  nie  przy- 
gotowano Avełny,  lś:ołowrotków,  warsztatów;  zanim  wszystko 
to  zrobiono,  upłynął  dłuższy  czas,  w  ciągu  tego  czasu  rze- 
mieślnicy rozpróżniaczyłi  się,  rozpili  i  pouciekali.  Niektórzy 
obcy  rzemieślnicy  nie  potrafili  się  także  zastosować  do  ry- 
goru niektórych  dyspozytorów. 

Najważniejszą  wszakże  przyczyną  upadku  tylu  fabryk 
w  kraju  zdaje  nam  się  jest  ta,  że  do  założenia  i  prowadzenia 
jakiejkolwiek  fabryki  potrzebną  jest  niezbędnie  znajomość 
warunków  technicznych  i  ekonomicznych,  których  naszym 
panom  był  brak.  Dziś  łcażdy  człowiek  obeznany  z  elemeu- 
tarncmi  zasadami  ekonomii  politycznej  wie,  że  miejsca  dla 
fabryk  obierają  się  tam,  gdzie  jest  łatwość  zaopatrzenia  się 
w  surowiec  i  gdzie  jest  łatwość  wywożenia  wyrobów  na  tar- 

')  W  Dsieinii/i-H  hainUoicijm.  z  roku    17S('»   str.   \\\. 


4o 


gowisko.  Nawet  sam  Tyzeiihauz  zbłądził  przeciw  tej  najg-łó- 
wniejszej  zasadzie,  sliiipiając  wszellcie  możliwe  fałnyl^i  w  Ho- 
rodnicy  i  Grodnie.  Tyzenliaiiz  nie  studiował  wszystlvicli  tycli 
fobryli,  jaliie  zalvładał,  tyll\.o  zat)ierając  się  do  dzieła,  wysłał 
Joaełiima  Becu  jenerałnego  inspel\:tora  wszystliicłi  mających 
sie  w^znieść  załvładów  labrycznycłi  za  granicę  po  fabrylian- 
tów  i  rzemieślni]ś:ów,  sprowadził  z  zagranicy  narzędzia,  mo- 
dele i  materiał  surowy  i  zdawało  mu  się,  że  to  wystarcza, 
ażeby  dzieło  do  slś:utku  przyprowadzić.  Ponieważ  jednak  kwa- 
lifikacii  na  kierownika  fabryk  swoich  nie  miał,  a  z  puszcz 
litewskicli  kwitnącej  Holandii  odrazu  utworzyć  się  nie  dało, 
fabryki  więc  jego  upaść  musiały. 

Według  zdania  ówczesnych  polskich  fabrykantów  i  kup- 
ców następujące  liyły  powody,  dla  których  handel  i  przemysł 
w^  lvraju  rozwinąć  się  nie  mógł;  wysokie  cła  polskie,  niedo- 
stateczna obrona  prawa,  poniżenie  ludzi,  którzy  się  handlem 
i  przemysłem  trudnili,  zachęty  żadnej,  grabieże  wojenne  i  złe 
pieniądze. 

Szlachta  zaczęła  się  trudnić  wywozem  zboża,  a  to  dla- 
tego, że  tylko  sama  jedna  wolna  l)yła  od  cła,  tale  samo  działo 
się  i  z  przewozem  zagranicznycli  towarów ;  szlachta  kupow^ała 
w  portach  towary  zagraniczne,  przywoziła  je  bez  opłaty  cła 
do  domu  i  zaopatrywała  niemi  domowe  swe  potrzeby.  Ztąd 
kupcy  nie  mogli  z  nią  konkurencii  utrzymać,  bo  za  takie 
same  towary  musieli  opłacać  wysokie  cła,  transport,  wy- 
datki prowadzenia  interesu,  utrzymanie  domu,  podatki  i  spo- 
dziewany zarobek,  zniewoleni  więc  byli  o  wiele  drożej  je 
sprzedawać.  Nareszcie  cło  od  wywozu  było  wyższe  jalc  od 
przywozu,  gdyż  przywozowe  było  8  %,  a  dla  żydów  i  dyssy- 
dentów  lO"^,  podczas  gdy  wywozowe  wynosiło  l<>'Vo?  Ji  dla 
żydów  i  dyssydentów  12"/,,.  Wolność  cła  dla  szlachty,  którą 
ona  jako  przyrodzone  prawo  swoje  uważała,  l)yła  więc  nie- 
przepartą zaporą  dla  rozwoju  handlu   i   przemysłu    w   l^raju. 

Ze  ziemi  pieniędzmi  tak  się  rzecz  miała: 

Za  Jana  Kazimierza  jeszcze,  kiedy  stany  Rzeczypospo- 
litej wydzierżawiły  mennice  państwa  Boratyniemu  i  Tym- 
pfowi,  chcąc  wyciągnąć  największy  zysk  z  bicia  monety,  przed- 


44 

siębiorcy  ei  bili  złotówki  zwane  tymfami,  które  miały  tylko 
12  groszy  wartości,  a  100  zlot.  ]).  miedzią  warte  były  rze- 
czywiście tylko  15  zlot.  j).  Prócz  teg'o  fałszowano  monetę  na 
wielką  skalę;  kiedy  bowiem  w  r.  1700  po  stu  latacłi  otwarto 
mennicę,  obrachowano,  że  przez  ten  wiek  Rzeczpospolita  nie 
mniej  tylko  400  milionów  zlot.  j).  straty  na  podłej  monecie 
poniosła. 

Zresztą  kto  chce  zajmować  się  przemysłem,  musi  ii'o 
dobrze  znać,  a  nasi  panowie  nie  zawsze  znali  się  natem, 
ztąd  l)ardzo  często  wystarczało  na  założenie ,  a  później  za- 
brakło na  umiejętne  prowadzenie  fał)rylv.  Przytem  nasi  pa- 
nowie lubili  się  l)awić  w  zakładanie  fabryk  zbytkownych 
wyrobów,  więc  też  Avyrabiano  porcelanę ,  fajanse ,  aksamity, 
atlasy,  w^stążki,  jedwabie ,  muśliny,  karety,  złoto  malarskie, 
blaszki  srebrne  i  złote,  obicia  adamaszkowe,  pasy  lite  i  t.  ]>. 
przedmioty  zbytlś:u  lub  ograniczonego  użytkowania  —  a  za- 
pomnieli o  przerobie  miejscowych  płodów  surowych  na  sul^na, 
płótna,  skóry  i  t.  p.  rzeczy  ogólnego  użytku.  Sam  Staszyc 
w  swoich:  uwagacli  nad  życiem  Zamojskiego  błaga  króhi, 
ażeby  zaniechał  odnowienia  rel^odzielni  jedwabnych,  założo- 
nych przez  Tyzenhauza,  „bo  w  tych  ustanowieniu  był  uczy- 
niony błąd".  Większość  zatem  ty  cli  fabr3'^k  pańskich  upaść 
musiała,  bo  zabralvło  na  icli  wyroby  nabywców.  Lepiej  zatem 
byłoby  podnieść  stan  rękodzielniczy  miejsl\.i,  co  wprawdzie 
zrobiono,  ale  trochę  zapóźno,  bo  dopiero  w  r.  1791.  Zapóżno 
było  budować,  kiedy  trzeba  było  bronić. 

Niepodobieństwem  także  było,  iżby  się  przemysł  i  han- 
del rozwinął  w  kraju,  w  którym  masy  ludu  żadnych  nie 
miały  potrzeb,  stan  średni  był  biedny  i  nieliczny,  a  jedyna 
część  ludności,  która  miała  znaczenie  i  majątek,  sprowadzała 
sobie  wszystkie  towary,  służące  do  wygody  i  przepychu  z  za- 
granicy, ^v  przekonaniu,  lc^tóre  i  do  dziśdnia  niestety  u  nas 
się  utrzymuje,  że  co  obce,  to  lepsze.  AYinniśmy  tu  nadmienić, 
że  nasi  robotnicy  są  pojętni  i  chętni,  a  nie  zawsze  ustępują 
cudzoziemcom,  na  dowód  czego  Bernulli  wspomina  w  swo- 
jej podróży  po  Polsce  w  wiel\.u  zeszłym,  że  podług  informacii 
zaczerpniętej  od  cudzoziemców  kierowników   fabrykami    Ty- 


45 


zenhauza  w  Grodnie,  chwalili  oni  bardzo  pojętność  i  zręczność 
naszych  robotników,  z  jaką  oni  wszystko  doskonale  naśla- 
dować potrafią. 

Stanisław  Aug-ust  nie  zaniedbywał  swoich  zal^ładów 
przemysłowych  aż  do  końca  panowania  swego,  nawet  w  naj- 
cięższycłi  chwilacli  —  i)odczas  drugneg-o  rozbioru. 

Najtrudniej  było  odnaleźć  śladów  przemysłu  ręłcodziel- 
niczeg'0  na  Rusi;  lud  ruski  bowiem  różnił  się  znacznie  od 
polslviego  w  odzieży,  do  ł^tórej  nie  używając  ani  farbow^a- 
neg-o  sukna,  ani  skór,  poprzestawał  na  wyrobach  industrii 
domowej,  l^tóra  g'o  zaopatrywała  we  wszystl^ie  potrzeby.  Ruś 
nie  dostarczała  nic  zgoła  handlowi,  pomimo  że  włościanki 
tamtejsze  były  i  są  dotąd  tak  biegłe  w  tłiactwie  płóciennem 
i  wełnianem  i  we  tarbiarstwie,  w  skuteli  czego  praca  icłi  przy- 
czynić się  mogła  niemało  do  przysporzenia  przedmiotów  prze- 
mysłow^i  rękodzielniczemu. 

Rozchód  żelaza  był  nawet  bardzo  ograniczony  na  Rusi 
z  przyczyny,  że  prócz  narzędzi  rolniczych  nic  tam  prawie 
nie  ma,  do  czegoby  żelaza  używano.  Przemysł  rękodzielniczy 
na  Rusi  ograniczał  się  na  wyprawianiu  slcór  czarnych  do 
obuwia  i  baranich  na  kożucłiy,  na  garbarniach  safianu  zało- 
żonych na  Pokuciu  przez  Ormian  i  Greków,  na  garncarstwie, 
na  haftowaniu  ubiorów  do  własnego  użytl^u  w  dnie  świą- 
teczne i  na  tkactwie  płótna  grubego,  wyrabianego  głównie 
przez  wieśniałś^ów  podgórskich.  Dodać  tu  winniśmy,  że  już 
w  zeszłym  wiel^^u  nasze  płótna  wyrabiane  z  cienkicli  nici 
sprzedawano  do  Niemiec,  zkąd  wracały  wybielone  i  odsprze- 
dawane były  u  nas  po  wysokich  cenach,  jako  towar  zagra- 
niczny. 

Na  Litwie  rolnilc  sam  sobie  wyrabiał  sprzęty  rolnicze 
i  wozy,  a  głównemi  narzędziami  do  sporządzenia  tycłi  sprzę- 
tów są  siekiera  i  duży  nóż.  Płótno  i  grube  sukno  (zwane 
samodziałem),  w  które  się  rolnik  odziewa,  są  domowej  ro- 
boty i  prawie  w  każdej  chacie  chłopsliiej  można  znaleźć  je- 
den łub  dwa  warsztaty  tkackie,  zwane  l^rosnami,  za  pomocą 
których  niewiasty  dostarczają  dla  całej  rodziny  płótna  i  sa- 
modziału. Pierwsze  grube,  lecz  trwałe  robi  się  ze  lnu  w  domu 


4G 

})rzc(lzonci;'o,  driii>,-ie  z  wełny  czariiyeli  owiec  inieszauej  z  białą, 
także  w  domu  ])rzędzonei.  Kolor  samodziału  jest  powszeclinie 
ciemny  vi  g-uberni  ^n-odzieńskiej ;  wyjąwszy  pog-ranicze  powiatu 
lidzkiego  z  ])owiatem  wiłeńskim  i  trockim,  gdzie  jak  w  całej 
guberni  wileńskiej  samodział  jest  biały  i  szarawy.  Obuwiem 
codziennem  cliłopów  są  łapcie  z  kory  lipowej,  a  w  niedo- 
statku tej  z  łozowej  uplecione,  lub  cliodaki  ze  skóry  surowej. 
Butów  mężczyźni,  a  trzewików  niewiasty  używają  tylko  w  dnie 
świąteczne  do  kościoła ;  te  jak  i  garnki,  które  nie  l^ażdy  wy- 
rabia, kupują  najczęściej  na  targach  najbliższego  miasteczka. 
Mąkę  mielą  p<i  domacb  na  żarnacli,  które  się  prawie  w  ka- 
żdej chałupie  znajdują.  Zaś  naj celniej szym  przedmiotem  prze- 
mysłu właścicieli  ziemskich  były  gorzelnie  i  browary  i  tak 
np.  w  r.  ISliJ  było  w  samej  gubernii  grodzieńskiej  125(>  bro- 
warów i  gorzelń ,  na  których  oj)arta  jest  część  docliodów 
stałych  właścicieli.  Widzimy  wdęc  z  tego,  że  Litwa  w  sto- 
sunku do  Korony,  pod  względem  przemysłu  Aviełce  była  za- 
cofaną. Nawet  o  fabrykach  pańskicli  i  szlacheckich  nader 
rzadlde  natrafiamy  wzmianki.  Te  cośmy  znaleźli,  poniżej 
podajemy. 

Z  początku  XIX  wieku  znowu  przemysł  w  skutek  usi- 
łowań rządu  zaczął  się  w  Icraju,  mianowicie  w  Gałicii  nieco 
podnosić.  Według  Chodynieckiego  bowiem  wynosił  ogół  pro- 
fesionistów  we  Lwowie  w  r.  181G  tak  cechowych  jalv  nie- 
ccchowych  21G9,  a  w  r.  1827  doszedł  do  :)027.  W  Warsza- 
wie zaś  było  według  Gołębiowskiego  w  r.  1825  wogóle  5815 
labryk  i  rękodzielni.  W  roku  zaś  1831  po  rewolucii,  znaczna 
liczba  ludności  fabrycznej  złożonej  po  największej  części  z  cu- 
dzoziemców, obawiając  się  ponownych  rozruchów  w  kraju, 
opuściła  ten  kraj,  w  slcutek  czego  wiele  zakład(')w  fabryczny  cli 
upadło.  Dopiero  później  rządy  nie  szczędziły  wydatków,  usi- 
łując przyjść  Av  pomoc  przemysłowi  lirajowemu  tak,  że  obecnie 
(t.  j.  w  r.  1883)  liczy  Królestwo  polskie  82<M>  fabryk,  przy 
który  cli  zatrudnionych  jest  120.000  robotników. 

Kraj  nasz  jedynie  przez  podżwignienie  miast  i  ich  prze- 
mysłu potrafi  nanowo  zakwitnąć;  zaprowadzenie  fabryk  i  roz- 
krzewienie  światła  })rzywróci  nni  dawne   bogactwa   i    sławę. 


47 


Niewyczerpane  źródła  naszej  ziemi,  leżące  dotąd  po  większej 
części  w  zaniedbaniu,  mają  to  wszystko,  co  jest  potrzebnem 
do  dobreg-o  bytu;  nieco  pracy,  dobrej  woli  i  kosztów  na  ich 
odgrzebanie  nagrodzi  się  wkrótce  stokrotnym  zyskiem.  Pilne 
przerabianie  surowych  płodów  i  ułatwiony  handel  zapewni 
odbyt  i  przyczyni  się  do  pomyślności  kraju. 


Następujący  spis  nłożony  dla  łatwiejszego  orientowania 
się  abecadłowym  porządl^iem,  przekona  nas,  źe  prawie 
wszystko  u  nas  dawniej  w  krajn  wyral)iano  i  wskaże  nam, 
kiedy,  gdzie  i  jakie  były  od  najdawniejszych  czasów  aż  do 
])ierwszcj  połowy  XIX  wiel^u  fał)rylvi  w  Polsce.  Początek 
XIX  wieku  wciągnęliśmy  zaś  dlatego  do  owego  spisu,  ponie- 
waż w  naszych  poszukiwaniach  znaleźliśmy  wiele  materiału, 
odnoszącego  się  do  przemysłu  z  tejże  epoki  Dawnej  Polski, 
co  zdaje  nam  się  nie  będzie  bez  interesu  dla  chcących  się 
bliżej  zapoznać  z  tym  przedmiotem.  Jeśliśmy  w  naszych  po- 
szukiwaniach odnaleźli  gdzie  nazwisko  jakiego  polskiego  rę- 
kodzielnika, to  w^ymieniliśmy  je  w  odpowiedniem  miejscu  ze 
szczegółnem  zadowoleniem,  by  je  tym  sposobem  pamięci  po- 
tomnych przekazać,  a  zarazem  dowieść  obcym  pisarzom,  że 
nie  zawsze  posługiwaliśmy  się  tylko  obcymi  rol)otnikami,  ale 
że  mieliśmy  w  kraju  wielu  własnych  i  to  zdolnych  rękodziel- 
ników, a  może  też  i  niejeden  z  dzisiejszych  dygnitarzy  hil) 
przemysłowców  odszuka  tu  nazwisko  jakiego  przodka  swego. 
Obcych  artystów  wymieniamy  tylko  najsławniejszy  cli  dla  zao- 
krąglenia całości,  by  czytelnik,  jeśli  jaki  przedmiot  wykonany 
przez  obcego  artystę  otrzyma,  żeby  wiedział,  jakiej  wartości 
jest  jego  przedmiot  i  w  porównaniu  jaką  wartość  mają  i  na- 
sze przedmioty. 

Nie  może  jednali  być  zadaniem  naszem  wykazywać, 
w  jaki  sposób  się  jaki  przedmiot  wyrabiał  i  jak  się  ndosko- 
nalil,  bo  to  należy  do  dziel  teclinologicznyeh  i  encyklope- 
dycznych. 

I  tak  wiec  mieliśmy  fabryki  lub  wyrabiano  u  nas: 


48 


Adamaszek. 

Nazwa  ta  pochodzi  od  miasta  Damaszku,  gdzie  iiaj- 
pierwej  podobne  tkaniny,  przedstawiające  na  tle  atłasowem 
różne  Avzory  wyrabiano.  Początkowi)  zwano  adamaszkiem 
tylko  tkaniny  jedwabne,  później  także  podobne  w^yroby  weł- 
niane, lniane  i  bawełniane,  My  rozumiemy  pod  nazwą  ada- 
maszku tylko  jedwabny  adamaszek.  Najsławniejsze  adamaszki 
były  perskie,  chińskie,  indyjskie,  włoskie  w^yrabiane  av  We- 
necii,  Genui,  Florencii,  Turynie  i  Neapolu,  wreszcie  francuzkie 
i  holenderskie.  Najdawniejsza  wiadomość  o  używaniu  u  nas 
jedwabnego  adamaszku  pochodzi  z  XV  wieku;  w  relacii  bo- 
wiem posła  weneckiego  Kontariniego,  którego  ICazimierz  Ja- 
giellończyk w  Trokach  na  Litwie  w  r.  1477  przyjmował,  czy- 
tamy: „J.  K.  Mość  dowiedziawszy  się  o  mojera  przybyciu, 
wysłał  ku  ranie  dwóch  swoich  dworzan  dla  powinszowania 
mi  szczęśliwego  powrotu  i  zaproszenia  na  dzień  następny  na 
obiad.  Nazajutrz  15  lutego  przysłał  mi  król  Imć  suknię  ada- 
maszkową koloru  szkarłatnego  7  podszytą  sobolami  i  t.  d." 
Używano  u  nas  adamaszku  na  stroje  królów  polskich^  na 
opony  do  okien,  drzwi  i  łóżek,  na  obicia  ścian  i  mebli.  Sam 
król  Zygmunt  I  lubił  na  większe  uroczystości  chodzić  w  czer- 
wonym adamaszku  i  nawet  pochowany  został  w  sukni  ada- 
maszkowej. Jednak  fjibryki  adamaszku  dawniej  u  nas  nie 
istniały  —  tylko  sprowadzano  go  głównie  z  Genui  albo  Lyonu, 
gdzie  wyrób  tego  artykułu  stał  na  najwyższym  stopniu  do- 
skonałości. I  tak  wiemy  z  rachunków  Seweryna  Bonara,  że 
w  r.  1537  kosztował  łokieć  adamaszku  ówczesnych  groszy  3(), 
a  łokieć  szkarłatu  5  florenów\  Dopiero  w  })ołowńe  XVIII  w. 
założył  IConstanty  Ludwik  hr.  Plater  w  doł)rach  swoich  w  Kra- 
sławiu  gubernii  witebskiej  fabrykę  adamaszku,  sprowadziw- 
szy do  niej  rzemieślników  z  Warszawy  i  z  Niemiec.  W  r.  1829 
założoną  została  w  Pabianicach  fabryka,  która  prócz  wielu 
innych  tkaniu  wyrabiała  i  adamaszek  wełniany;  fabryka  ta 
należała  do  Benjamina  Kruschego.  W  r.  183G  założono  w  Ło- 
dzi fabrykę  Juliusza  A\'ergaua,  w   której   wyrabiano   między 


49 


innenii  także  adamaszek  na  iDeble,  rocznie  20.000  arszynów 
za  11.000  rubli. 


Adamaszkowe  obicia. 

Wyrabiano  w  Różanie  województwie  nowogrodzkieni 
majętności  Aleksandra  ks,  Sapiehy  kanclerza  W.  L.  przy 
końcu  XVIII  wieku. 


Agnuski. 

Za  Zyg-munta  III  wyrabiano  u  nas  w  woskobójniach 
i  fabrykach  świec  woskowych,  tak  zwane  agnuski  czyli  ba- 
ranki z  wosku  (z  lacińskieg'0  agnus  baranek),  którym  przy- 
pisywano wielką  moc  przeciw  wodzie,  ogniom  i  piorunom. 
Obyczaj  ten  przyszedł  do  nas  z  Rzymu,  gdzie  powstał  za 
papieża  Urbana  V.  Do  takich  agnusków  używano  wosku  ja- 
rzącego, balsamu  i  wody  krzyżmowej.  Wyrabiano  także 
agnuski  ze  złota  lub  innego  kruszcu,  albo  z  alabastru,  a  nie 
było  przedtem  domu  w  Polsce,  któryby  agnuska  nie  posia- 
dał. Nuuciusz  Marescotti,  opisując  poselstwo  swoje  do  Polski 
w  r.  1()68  za  Jana  Kazimierza  ^)  wymienia  pełno  agnusków, 
które  na  prezenta  dla  króla,  biskupów  i  pań  magnatek  z  Rzymu 
poprzy woził  i  Avraz  z  różańcami  porozdawał;  agnuski  dla 
pań  l)yły  bogato  haftowane.  Poseł  wenecki  opisując  Polskę 
za  Zygmunta  Augusta  wspomina,  że  mu  raz  król  ten  prócz 
innych  klejnotów,  w  których  miał  szczególne  zamiłowanie, 
pokazywał  agnus  Dei  z  wielkich  diamentów,  mający  na  jednej 
stronie  herb  hiszpański,  na  drugiej  dwie  kolumny  z  napisem 
plus  ultra.  Mikołaj  Krzysztof  Radziwiłł  za  czasów  Stefana 
Batorego  w  swej  podróży  do  Jerozolimy  i  Egiptu  miał  na 
szyi  agnus  Dei  z  drzewem  Krzyża  św.  oprawny  w  złoto 
i  diamenty. 


')  Niemcewicza:   Pani if^t nikł  o  dawnpj  Polsce. 


50 


Aksamit. 

Już  na  dworze  Jagiełły  w  r.  1?A)'.)  używany  był  al<sa- 
init ,  bowiem  według-  rejestrów  sl^arbowycli  Jagiełły  za]iła- 
cono  za  sztul^e  ałcsaniitu,  z  łś:tóreg'o  tał<^że  łcaftau  dla  ł^sięeia 
Witolda  Avylś.rojono,  ;>2  g-rzywny;  za  Zyg-iminta  Augusta 
kosztował  łokieć  czariieg-o  aksamitu  sprowadzonego  dla  króla 
2  złt,  20  g'r.  KaJ sławnie jsze  aksamity  l)yły  genueńskie,  we- 
neckie i  francuzkie,  a  wspomina  o  nich  Kej  już  w  r.  lóOO. 
Używano  g'0  dawniej  do  przyborów  kościelnych  i  do  stroju 
zamożnej  szlachty,  rycerstwo  zaś  pokrywało  nim  delie  swoje 
futrzane.  Aksamit  przyszedł  z  Persii;  Aral)ii  i  liizancii  z  po- 
czątku XII  wieku  do  Europy. 

W  Polsce  wyrabiano  aksamity  w  Gdańsku  i  av  Wilnie 
w  XVII  wieku.  Według  dzieła  Kraszewsldeg-o :  Wlhw,  pctłą- 
czyli  się  w  Wilnie  w  r.  1G97  aksamitnicy  z  cechem  kuśnicr- 
skim;  w  połowie  XVIII  wieku  w^yrabiano  aksamit  w  Kra- 
sławiu  na  Litwde,  majętności  Konstantego  hr.  Platera ,  a  do 
fabryki  tej  sprowadzano  rzemieślników  z  Warszaw}'  i  z  Nie- 
miec. Przy  końcu  XVIII  wieku  wTrabiano  aksamit  na  spo- 
sób liouski  w  Grodnie  we  fabryce  Antoniego  Tyzenhauza, 
którato  fabryka  stała  pod  kierownictwem  Francuza  umyśl- 
nie w  tym  celu  sprowadzonego. 


Apteki. 

Już  dawni  Grecy  posiadali  oddzielne  l3udy  Jatria,  w  któ- 
rych sprzedawali  środki  lekarskie,  to  też  wyraz  apotheke  po- 
chodzi z  greckiego  i  oznacza  miejsce  zapasowe.  Pierwsze 
apteki  w  Europie  powstały  w  XII  wieku  w  Neapolu,  potem 
w  Londynie  w  r.  1345.  W  Polsce  najpierwsze  apteki  istniały 
według  Długosza  w  Kral>:owie  w  XIV  wieku  za  Kazimierza 
Wielkiego;  w  r.  1333  ł)ył  tam  aptekarzem  może  uaj pierw- 
szym niejaki  Conrad,  około  r.  13(32  jakiś  Grzegorz, 
około  1390  jakiś  Piotr,  około  1398  Krzysztofor  Włoch, 


51 


około  1427  Jakub,  około  1480  Maciej;  w  r.  13i»o  był 
niejaki  Andrzej  aptekarzem  w  Krałiowie,  jak  o  tern  wspo- 
minają: Eejestra  skarbowe  Jagiełij/^)-  w  r.  1485  zapisał 
P  a  w  e  ł ,  aptekarz  w  Krakowie  srebrny  puhar  na  wielki 
ołtarz  w  kośeiełe  Panny  Marii ;  w  r.  1510  był  w  Krakowie 
Jan  A  ł  a  n  s  s  i  o ,  Wlocłi,  aptekarzem  krółowej  Bony,  miał  on 
dwóch  synów:  Mikołaja,  który  był  również  aptekarzem 
w  KrałvOwie  i  otrzymał  w  r.  15G9  szłacbectwo  —  i  Pawła, 
który  około  r.  1555  był  aptekarzem  w  Płocku;  w  r.  1040 
l)ył  w  Krakowie  aptelcarzem  Matiasz  Sabłowski.  Ponieważ 
ustawa  wszeclniicy  krakowsl^iej  z  r.  1433  zabrania  doktorom 
wyrabiać  trucizny  i  łęków  na  zabicie  płodu,  można  wiec  przy- 
puszczać, że  przed  tym  czasem  zawód  łekarski  i  aptekarski 
był  sprawowany  przez  jedne  i  te  same  osoby. 

Głównie  jednak  Benedyl^tyni  trudniłi  się  w  Połsce  łe- 
<'zeniem  i  sprzedawaniem  lekarstw.  Różne  arcliiwa,  metryki 
koronne,  ustawy  króla  Jana  Olbrachta,  a  później  Zygmunta  I, 
nakazujące  rewizie  aptek,  wskazują  ślad  istnienia  osol)nych 
aptek  w  Polsce.  Później  pozazdrościli  Benedyktynom  w  tym 
zawodzie  także  Jezuici,  którzy  też  z  początku  XVIII  wieku 
Ave  Lwowie,  Stanisławowie,  Przemyślu,  Jarosławiu,  K^rośnie, 
Pińslvu  i  innych  miejscach  własne  aptel^i  posiadali,  o  którycłi 
istnieniu  przekonywają  nas  dokumenta  po  zniesionych  kla- 
sztorach w  r.  1784,  będące  w  archiwum  niegdyś  śp.  Anto- 
niego Sznejdera  we  Lwowie,  dziś  w  Al^ademii  Umiejętności 
w  Krakowie.  W  Lelowie  istniała  od  r.  1392 — 1400  apteka 
jakiegoś  Klemensa.  ^Y  XV  wieku  za  panowania  Aleksandra 
Jagiellończyka  istniała  także  apteka  w  Wilnie,  wspomina 
o  niej  Baliński  i  Lipiński  w  Starożytnej  Polsce.  We  Lwowie 
był  według  Zubrzyckiego  kroniki  miasta  Lwowa  pierwszym 
aptekarzem  w  r.  1445  Ilusin  Wasilko;  Zimorowicz  i  Clio- 
dyniecki  wspominają  o  aptece  klasztoru  dominikańskiego  we 
Lwowie  w  r.  1559,  w  której  się  ulvrywala  przez  cały  mie- 
siąc Halszka  z  Ostroga  ze  swoją  matką,  nie  chcąc  się  oddać 


')  Wydane  przez  Aleksandra  lir.    Przezdzieckiego  w    Warsza- 
wie w  r.   1854. 

4* 


52 

Łukaszowi  Górce.  W  Gdańsku  wedłui;'  liirselia  (Danzujs 
Handels-  imd  Gewerhegeschichtfi)  otrzymało  od  r.  1403  da 
1433  pięciu  aptekarzy  oby^vatelst^vo  miasta  Gdańska;  w  r. 
1420  był  tam  jakiś  Nicolaus,  a  w  r.  1480  Zimmermanu 
ai)tekarzem;  Loscliin  zatem  w  dziele  swojem:  GeschicJiłe 
Danzigs  mylnie  twierdzi,  że  dopiero  w  r.  14^0  była  pierw- 
sza apteka  w  Gdańsku. 

W  XYI  wieku  spotykamy  juz  aptekarzy  dworskich 
i  prywatnych ;  do  pierwszych  należą :  Jan  A 1  a  n  s  s  i  o  (wyżej 
wspomniany)  1510 — 1548;  And  ziół  aptekarz  króla  Stefana 
Batorego,  jak  świadczą  rachunki  podskarbieg"0  Jana  Firleja 
z  r.  1590  dworu  królewskiego,  które  były  niegdyś  w  biblio- 
tece To  warz.  przyjaciół  nauk  w  Warszawie;  Bartłomiej 
aptekarz  królewski  we  Lwowie  od  r.  1509  i  Z  im  mer  mann 
Jerzy  aptekarz  królewski  w  Gdańsku  wyżej  wspomniany; 
do  drugich:  w  Bydgoszczy  był  av  r.  1558  jakiś  Franci- 
szek, w  Bochni  w  r.  1578  Marcin,  w  Gdańsku  w  r.  1577 
Daniel,  w  Królewcu  w  r.  1548  Gwiełnius,  w  lvrośnie 
w  r.  1592  Paweł  Piotro%vski  aptekarzem.  W  Poznaniu 
były  już  przy  końcu  XV  wieku  apteki ;  av  XVI  wieku  mieli 
tam  apteki:  Sebastian  Dyciusz,  Piotr  Świdra,  Elżbieta 
Czerwona,  Benedykt  Kij  ni k,  Kasper  Bargiel  i  Łu- 
kasz z  Buczek;  a  w  XVII  wieku  Jan  Borka  i  inni.  "W  Puł- 
tusku był  w  r.  1570  aptekarzem  Jakub  Shun;  w  Przemy- 
ślu był  w  r.  1553  aptel^arzem  Piotra  Kmity  Stanisław  Suli- 
kowski; w^  r.  1582  byli  tam  aptekarzami:  Malcher  Eraz- 
mu  8  0  wic  z  i  Wojciech  Gwoż  dziew  ski;  w  Sandomierzu 
w  r.  1 560  Maciej  aptekarz  -  i  Stanisław  z  Piotrkowa ; 
w  Sochaczewie  w  r.  15G5  Adam  aptekarz. 

We  Lwowie  byli:  w  r.  1445  Olbrycht,  w  r.  1570 
Sebastian,  a  w  r.  1588  jakiś  Mateusz  i  Hieronim  Wit- 
tenberg aptekarzami.  W  r.  1(509  było  we  Lwowie  już  sze- 
ściu aptekarzy  i  Avtenczas  wydano  postanowienia  taksy  dla 
aptekarzy.  Ci  aptekarze  robili  wówczas  "prócz  leków  także 
torty,  marcypany,  likiery  i  gorzałki  zwane  akwawitą  (ztąd 
pochodzi  okowita).  Zimorowicz  powaada,  że  w  r.  1024  apte- 
karz we  Lwowie  Andrzej    Lang    za  wydaną   z   apteki   tru- 


oo 


ciznę  śmiercią  ukarany  został.  W  r.  1570  było  w  Sieradzu 
trzecli  aptełvarzów.  W  XVI  już  wielvu  była  aptels:a  w  Koby- 
linie w  Wielł\opolsce,  w  r.  lG2o  utrzymywał  ją  Tomasz  Kło- 
ilawsl^i  (Łulvaszewicz).  Raclninl^i  podsl^arbstwa  litewsldego 
7,  czasów  Jana  Kazimierza  wspominają,  że  Elilvier  aptelvarz 
l^rólewslvi  brał  jurg-iełtu  rocznie  5Ó()  zlt.  W  r.  1583  nadał 
Stefan  Batory  Henrylcowi  Petersolinowi  cyruliliowi  przywilej 
na  założenie  aptelvi  w  Brześciu  Litewskim;  przywilej  ten 
przytoczył  Kraszewski  w  dziele  swojem:  Obrazy  z  życia 
i  podróży  (1842,  tomie  I  str,  180).  W  XVI  wieku  byli  w  Lu- 
l)linie  aptekarzami:  Paweł  Franciszek  Caborti  1589,  Wa- 
Avrzyniec  1531,  Stanisław  Kiełczewsl^i  1590,  w  Kali- 
szu w  r.  1550  Ambroży,  w  Piotrkowie  w  r.  1533  Piotr 
aptekarz.  W  Krakowie  byli  w  XVI  wieku  oprócz  wyżej 
wspomnianycłi  aptekarzy  talvże :  Wojciech  z  Krakowa  1545, 
Stanisław  Cliudicz  155(5,  Jan  Faber  1559,  Jan  Pip  anod 
1574 — 1002,  Maciej  Kolenda  1584,  Mikołaj  Lancz  1553, 
Jerzy  1537  — 1559,  „Joseph"  jakiś  1531,  Szymon 
1 5()0 — 1588,  aptel^arzami. 

W  r.  1()(jO  sprowadził  lvs.  Eadziwiłł  aptelvarza  Jana 
Hippiusza  z  Bowslva  z  Kurlandii  do  Kiejdan  na  Litwie, 
który  zobowiązał  się  płacić  z  tej  apteki  po  lOll  talarów  rocz- 
nie dla  miasta.  Lustracie  z  r.  1()()3  wykazują,  że  w  tym 
ezasie  była  w  Korczynie  apteka.  Król  Jan  III  przywilejem 
z  r.  1(387  pozwolił  na  założenie  apteki  w  Opałinie.  W  Zdu- 
nach był  w  r.  1(590  aptekarzem  Gaspar  Drajer,  w  r.  1712 
Teofil  Ful  bert,  a  w  r.  1730  Jakub  Chmelik  Czech.  (Ob. 
Łukaszewicza:  O  pin:  miast  itd.). 

Po  większycli  dworach  były  także  apteki  domowe. 
W  Włodzimierzu  mieli  w  drugiej  połowie  XVIII  wieku  Ba- 
zylianie aptekę;  w  Kamieńcu  Podolsl^im  w  r.  17(37  otrzymał 
pierwszy  Paweł  Lenkiewicz  przywilej  na  otworzenie  aptel^i ; 
w  Jarmolińcach  otrzymał  w  r.  1790  pierwszy  Fischer  przy- 
wilej na  otwarcie  aptelvi ;  w  XVIII  wieku  była  także  w  So- 
kalu apteka  w  klasztorze.  AV  Warszawie  prywatne  apteki 
znane  już  były  w  r.  1517;  w  drugiej  polowie  XVI  wieku 
miał  jakiś  Klemens  aptekę  w  Warszawie;  w  tymże  czasie 


54 

byli  tam  :ij)tckarznmi :  Jakub  lialiński  1578,  Jan  Pis  i  li- 
ski 1545,  Wojciech  1577,  Andrzej  jeden  1527,  drugi 
1 51)4,  Melchior  li  o  g-  u  s  k  i  1 540,  Paweł  C  h  a  w  1  o  w  s  k  i  1521  ^ 
syn  je.i,^o  Krzysztof  1558,  Erazm  Dembicki  1581,  Jan 
Muli  c  z  a  1 573,  Jan  L  u  dwie  z  e  k  1 5*.  »s^  Jan  G  r  ą  c  k  i  1573, 
Mikołaj  (Hans  1570,  Wojciech  Zwiastka  1502.  AV  War- 
szawie najdawniejszy  ślad  ajitek  mamy  przy  szpitalu  św. 
Ducha,  który  stal  już  w  XIV  wieku;  z  tego  bowiem  czasu 
znajdujemy  przepisy  po  polsku,  jak  się  robią  niektóre  maści, 
plastry  i  dekokty.  W  aktach  zaś  metryki  koronnej  i  \y  aktach 
miejskich  starej  Warszawy  wymienione  są  dwie  apteki  w  tern 
mieście,  których  właściciele  jeden  Andrzej,  drugi  Piotr 
mieli  nadane  w  r.  1525  pewne  grunta  na  przedmieściu  poło- 
żone. Z  lustracii  tego  miasta  za  Stefana  Batorego  widzimy, 
że  w  Warszawie  były  wówczas  dwie  aptelvi.  Za  Zygmunta  III 
weszły  już  postanowienia  względem  opłat,  jakie  aptekarze 
warszawscy  składać  mieli  do  kasy  miejskiej ;  najzamożniej- 
sza  wtedy  apteka  istniała  w  kolegium  zgromadzenia  Jezui- 
tów. Najdawniejsza  aptelś^a  w  Warszawie  mieściła  się  na- 
l)rzeciw  kościoła  św.  Jana,  a  druga  była  przy  zamku,  o  lvtó- 
rej  wspomina  Erndtel  w  opisie  Warszawy  w  r.  1728.  (Tyg. 
illustr.  z  r.  18G9,  Nr  80).  W  Kawie  była  apteka  w  r.  1510, 
a  w  r.  1554  Krzysztofa  Bońskicgo,  w  r.  1509  Jakuba. 
Maria  ni,  w  r.  1570  Eidigiera  de  Sacellis,  w  r.  1582 
Kaspra  Car  ab  a,  w  r.  1545  Floriana  Caborti,  w  r.  1504 
Antoniego  Kazimierza,  w  r.  1593  Rosińskiego,  w  r. 
1580  Jakuba  Byli  ńs  kie  go. 

W  XVII  wieku  byli  w  Warszawie  aptekarze :  U  m  i  a- 
stowslii,  Urbankowicz,  Jan  Szczerbie  z,  Zóra- 
w  i  k ,  Paweł  G  n  o  i  ń  s  li^  i ,  J  e  r  z  y  k  o  w  s  k  i ,  G  o  w  i  ń  s  k  i , 
G  od  a  la,  Falko  wicz.  Drewno,  Krak  o  wińsk  i  i  t.  d. 
przeszło  30  aptekarzy ;  w  Toruniu :  Paweł  (t  u  1  d  e  n  i  u  s  ; 
w  Krakowie :  B  r  y  k  n  e  r  1 697 ,  S  e  s  e  h  i  aptekarz  dworski 
od  r.  1020;  w  Grudziądzu:  Jan  Hertman  1(501;  w  Gnieźnie: 
Jan  C  h  u  d  z  i  c  k  i  1  ( 137  i  Jakub  B  i  e  r  n  a  c  k  i ;  we  LAvowie : 
Spetek  1020,  Złotowie  z  10(50,  a  w  r.  1(580  założył  tu 
aptekę   Dr   Maciej    Z  i  e  t  k  i  e  w  i  c  z ,    która    dotąd    pozostaje 


Oi) 


w  ręku  tamilii ;  Aleksander  ( H  u  s  z  c  z  y  ń  s  k  i  lOTo ;  w  Jaro- 
sławiu Jan  Grusz  owić  z  l(37o;  w  Elbląg-u  Jan  Wende- 
landt  10(50;  w  Gdańsku  Jan  Wegner  1(522;  w  Przemyślu 
Krzysztof  J\l  i  e  1  k  i  e  w  i  c  z  1(543,  Krystofor  AV  i  1  k  o  w  i  c  1(572 ; 
w  Krakowie  Mikołaj  z  Konina  1(329,  Kasper  Kin  1022, 
Wojciech  Kopaczyk  1(321,  Gaspar  1021;  w  Samborze 
Jan  Kilianowicz  10(5();  w  Malborg'U  Jan  Kolenberg  1(541 ; 
w  Łobżenicy  Piotr  Kościerski  1011 — 1040;  w  Prasnyszu 
Maciej  Mi e liński;  w  Bydgoszczy  Aleksy  1017;  w  Py- 
zdrach Piotr  z  Borku  1027;  w  Wilnie  Dębowski  1(335; 
w  Kaliszu  Adam  Czerwieniewicz  1(502  i  Czechowicz 
10(52.  W  Warszawie  był  Wojciech  Kustrzempski  apte- 
karzem króla  Jana  III;  tamże  byli  w  drugiej  połowie  XY11I 
wieku  aptekarzami:  Kostrzewski,  Hake  i  Wasi- 
lewski. 

W  XVIII  wiełiu  zaczęły  się  apteki  rozmnażać  po  ca- 
łym l^raju  i  dlatego  więcej  ich  tu  nie  w^ymieniamy. 

O  aptel^ach  w  Polsce  wydali  ciekawą  pracę  pp.  Ernest 
Swierzawski  i  Wenda  p.  t.  Materiały  do  dziejóio  farmacil 
w  dawnej  Polsce.  Warszawa  1882,  z  której  oprócz  wielu  in- 
nych źródeł  czerpaliśmy  do  niniejszego  artykułu. 


Arasy. 

(Obacz :  Gobeliny). 

Arsenały. 

Arsenały  czyli  zbrojownie,  zwane  dawniej  także  cekau- 
zami  z  niemieckiego  Zeughans,  służyły  do  przechowywania 
rynsztunku  wojennego  i  mieściły  się  od  najdawniejszych  cza- 
sów przy  zamkach  czyli  grodach  i  warowniach ;  później  do- 
piero stawiano  je  osobno.  Arsenały  były  najpierw  przez  Is^róla 
utrzymywane,  później,  miasta  w  Polsce  powstały  j)rzez  prawo 
magdebursłiie  jals:o   oddzielne   Rzeczypospolite,    same   bronić 


5() 

się  musiały  i  do  obrony  kraju  były  zobowiązane,  ztąd  nawet 
małe  miasta,  a  w  nich  cechy  rzemieślnicze  miały  swoje  własne 
zl)rojownie  czyli  cekauzy.  Wielcy  panowie  zaś  od  dawnycli 
czasów  })osiadali  g"i'ody  i  wojska,  wiec  i  bez  zbrojowni  ol)ejść 
się  nie  mogli. 

Najdawniejsze  ślady  o  istnieniu  arsenałów  w  Polsce 
mamy  z  XIII  wieku.  Zimorowicz  powiada  w  swojej  historii 
miasta  Lwowa,  że  założyciel  Lwowa,  Leo,  książę  ruski,  za- 
czął w  r.  1270  budować  we  Lwowie  zamek  i  opatrzył  go 
zbrojownią.  W  Lidzie  na  Litwie  był  arsenał  w  XIV  wieku; 
w  Krakowie  istniał  arsenał  zbudowany  w  r.  1499  przez  króla 
Olbrachta  i  drugi  przez  Zygmunta  I  w  r.  1533  zbudowany; 
w  Tykocinie,  w  Brzegu  i  w  Sandomierzu  w  XVI  wieku. 
W  Kamieńcu  Podolskim  był  arsenał  w  zamku  w  XVI  wieku. 
Broń,  która  się  wówczas  na  zandś.u  tutejszym  znajdowała, 
wymienił  Jabłonowski  'j.  AV  Poznaniu  był  w  XVI  wieku  ar- 
senał w  rynku,  gdzie  później  za  Stanisława  Augusta  był  skład 
soli  rządowej.  We  Lwowie  wybudowano  w  r.  1555  miejski 
arsenał,  a  w  r.  1575  drugi  także  miejski,  który  został  przez 
króla  Jana  III  odnowiony  i  dotąd  ma  nad  bramą  trzy  pła- 
skorzeźby z  herbami  miasta  Lwowa,  l^róla  Jana  III  i  liet- 
mana  Stanisława  Jabłonowsldego.  W  XVII  Avieku  urządzał 
w^e  Lwowie  arsenał  jenerał  artylerii  Paweł  Grodzicki;  był 
tu  także  arsenał  Sieniawskich ,  w  miejscu  gdzie  dziś  biblio- 
teka Wiktora  hr.  Baworowskiego  się  znajduje,  za  kościołem 
Marii  Magdaleny.  Za  Augusta  II  były  we  Lwowie  dwa  ar- 
senały koronne  i  jeden  miejski,  które  Szwedzi  podczas  na- 
jazdu swego  na  Lwów  do  szczętu  złupili.  W  Opolu  i  w  zamku 
odrzykońskim  istniały  starożytne  arsenały.  W  Wilnie  istniał 
arsenał  już  w  r.  1571,  a  zawiadowcą  jego  wówczas  był  To- 
masz Tliuring.  Władysław  IV  zbudował  arsenały  w  Warsza- 
wie, Wilnie,  Smoleńsku  i  zamkach  pogranicznych;  za  Wła- 
dysława IV  istniały  także  arsenały  w  Ell)lągu,  Gdańsku, 
gdzie  gmach  Krahn  był  jeszcze  w  X\  wieku  arsenałem  mor- 


')  W   Prze(ilą(h'n'  circlicolijiiicz)iij)n  ir((rs:it>rs]iini  7.  r.  1SS2,  ze- 
szycie  1   i   2. 


Ol 


skim;  w  Krakowie  przy  rogu  ulicy  grodzkiej,  w  Malborgu 
i  w  Pucku.  W  XVII  wieku  istniały  arsenały  w  Białej  Cerkwi, 
w  Birży  na  Litwie,  w  Brodacli  arsenał  Stanisława  Koniec- 
połskiego,  w  Dynaburgu,  w  zamlś^u  Korsuńskim,  w  Nieświeżu 
arsenał  Kadzi  willo  w,  w  Okopacli  św.  Trójcy,  w  Przemyślu, 
w  Przeworsku  ks.  Lubomirskich,  w  Podhorcacli,  w  Samborze, 
w  Śniatynie  arsenał  Rzeczypospolitej,  w  Stanisławowie  arse- 
nał założony  przez  kasztelana  Jędrzeja  Potockiego ;  na  zamku 
królewskim  av  Trembowli  i  na  zamku  w  AYiśniczu  Lubomir- 
skich, założony  jeszcze  w  r.  1(320.  Na  początliu  XYIII  wieku 
Av  Kamieńcu  Podolskim,  w  llozdole  Iizewusls^ich  założouy 
około  r.  1704  i  w  Zamościu.  Stanisław  August  kazał  w  War- 
szawie arsenał  armatami  opatrzyć.  Arsenał  koronny  w  War- 
szawie za  czasów  sejmu  czteroletniego  obejmował  12  dział 
dwunasto-funtowych,  18  sześcio-funtowych,  42  trzy-funtowych 
i  (3  haubic  ośmio-funtowycli.  Arsenał  litewski  miał  tyllvO  22 
dział  trzy-funtowych.  Za  Stanisława  Augusta  działo  dwuna- 
sto-t'untoAve  miało  wartości  dziesięciu  tysięcy,  a  trzy-funtowe 
dAYócli  tysięcy  złotycli  polskicli. 


Atłas. 

Atłas  pocłiodzący  pierwotnie  z  Chin,  używany  u  nas 
był  juź  za  czasów  Władysława  Jagiełły.  Według  rejestrów 
skarbowycli  Jagiełły  zapłacono  za  2  łolccie  atłasu  na  rękawy 
do  ł)ryzów  króla  1  grzywnę.  Za  Zygmunta  Augusta  koszto- 
wał łołvieć  atłasu  1  złt.  4  gr.  U  nas  była  fabryka  atłasów 
Av  Różanie  w  województwie  uowogrodzlviem,  Aleksandra  ks. 
Sapiehy,  kanclerza  W.  L.  w  XVni  wieku,  a  w  Grodnie  Ty- 
zenhauza  i)rzy  końcu  NYIII  wielai;  w  ostatniem  miejscu  wy- 
rabiano atłas,  atłas  pikowy  i  półatłasełc.  W  r.  1829  założono 
w  Pabianicach  jedne  z  najpiękniejszych  fabrylv  tego  rodzaju 
w  królestwie  wyrabiającą:  atłas  i  mory  tale  wełniane,  jak 
i  mieszane  z  jedwabiem,  besz,  kandot,  lustryne,  muślin  weł- 
niany morowy,  adamaszełś:  Avelniany  i  inne  ])odobne  tkaniny; 
Av  r.  184")  posiadała   ta    fabryka    oo")   macliin   i    warsztatów 


58 


i  pracowało  w  niej  4o9  robotników,  a  należała  do  Benjamina 
Kruselieg"o. 

Najsławniejsze  atłasy  zagraniczne  wyrabiano  w  Lyonie, 
Tours,  Wenecii  i  w  Anglii,  Atłasu  używano  u  nas  do  ul)iorów 
Icościelnycłi,  do  strojów  damslś^icli  i  mczls.icli,  mianowicie  na 
żupany,  suknie,  kołdry  i  na  o])icia  komnat  u  niożnycłi  i)anów. 


Atrament. 

DaAvniej  robiono  w  Polsce  atrament  w  domu  ówczesnym 
zwyczajem  i  dochował  on  do  dziś  wybornie  swoje  czarność, 
jak  to  po  archiwacłi  i  bibłiotel^acli  widzieć  można;  ciekawa 
rzecz,  czy  nasze,  dzisiejsze  zagraniczne  atramenty  za  jakie 
sto  łat  docłiowają  talv  swoje  czarność.  Teofilus  zakonnik,  pi- 
sarz XI  wieku,  podaje  już  w  swojem  dziele  o  sztukacłi  roz- 
maitych tłómaczonem  i  na  polski  język  przez  Teofila  Zebraw- 
skiego,  sposób,  jak  należy  atrament  wyrabiać.  Chemiczny 
atrament  wyrabiał  z  początku  XIX  wieku  w  Warszawie 
P^dward  Wasiański. 


Baje. 

Gatunek  sukna  zwany  baja,  wyrabiano  w  Krakowie  za 
Stanisława  Augusta,  w  Kromołowie,  w  Różanie  na  Litwie 
majętności  Sapiehów  przy  końcu  XVIII  wieku  i  w  Załoścach 
we  fabryce  lg'naceg'0  lir.  Miączyńskiego.  W  ostatniem  miej- 
scu produkowano  rocznie  więcej  jalc  2000  sztuk  sukna,  bai 
i  kołder  angielskich ;  właściciel  tej  fal)ryki  clicąc  zaradzić 
brakowi  zdatnych  fabrykantów,  na  który  się  wówczas  pra- 
wie wszyscy  właściciele  fabryk  użalali,  sprowadził  do  wy- 
robu sukna  i  bai  maszyny  z  Anglii. 

Z  początku  XIX  wieku  wyrabiano  baje  w  Warszawie, 
w  Minkowcach,  Deraźni,  Jarmolińcach  na  Podolu;  w  Wołko- 
wysku  gułiernii  grodzieńskiej  we  fabryce  Pinesa  łiylo  w  r.  1815 
robotników  50,  którzy  wyrobili  80  postawów  bai,   a  w  dru- 


50 


^ncj  fahryce  żyda  Feiuzilbera  pracowało  w  tymże  roku  6.'> 
robotników  i  wyrol)ili  80  postawów  bai.  W  Izabelinie  na 
Litwie  w  powiecie  Wołkowyskim  była  fabryka  Lewina,  która 
miała  w  1815  r.  12  robotników  i  wyrobiła  80  postawów  bai; 
w  Piaskach  na  Litwie  fabryka  Kubina  Chajmowicza  miała 
w  r.  1815  dwa  warsztaty,  w  których  12  robotników  w  ciągu 
roku  wyrobiło  50  postawów  bai.  We  fabykacłi  wymienionycli 
litewskich  wyrabiano  prócz  bai  także  pielone  kołdry  z  białej 
wełny.  (Więcej  obacz:  Sukno). 


Bilary. 

w  Warszawie  wyi-abiano  bilary  z  początku  XIX  wieku. 


Bilety  wizytowe. 

Zdaje  się,  że  bilety  wizytowe  powstały  u  nas  w  XVIII 
wieku;  najdawniejsze  bowiem,  jakie  się  dotąd  przechowały 
w  zbiorach  Zygmunta  Glogera  w  Jeżewie  i  Dra  Rewoliń- 
skiego  w  Radomin,  pochodzą  z  tego  czasu  i  należały  do 
osób  liistorycznych.  Bilety  owe,  które  prawdopodol)nie  w  War- 
szawie wyrabiano,  były  nieco  szersze  od  dzisiejszych  ,  a  tak 
samo  długie,  robione  były  z  grubego  białego  niekiedy  po- 
łyskującego lub  lekko  prążkowanego  papieru,  zawsze  przy- 
datnego do  pisania  inlvaustem.  Napisy  na  nich  są  najczęściej 
drukowane  kursywą,  niekiedy  bywają  ozdobione  drzewory- 
tami, ramkami,  a  nielś:iedy  noszą  podpis}^  własnoręczne.  W  zbio- 
rach wyż  wymienionych  znajdują  się  bilety:  wojewody  Fe- 
liksa Łosia,  Moszyńskiego,  posła  Suchorowskiego,  znanego 
z  czasów  sejmu  czteroletniego,  Gliniki  Chorążego,  i)Osła  Za- 
ł)łockiego,  Matuszewicza  autora  pamiętnników,  posła  Obor- 
skiego, hr.  Tarnowskiego,  deputata  Grzymały,  lvs.  Marcinkow- 
skiego, jenerała  Grabowskiego,  męża  owej  sławnej  piękności, 
którą  Stanisław  August  prywatnie  poślubił,  księcia  Massal- 
skiego   biskupa  wileńskiego  i  t.  d. ;  na  jednym    bilecie   wy- 


co 

drukowano:  „Krasicka  poslowa  Czeruiecliowska"  (sic).  Kąj- 
ceniiiejszym  jednak  hiletem  kolekcii  Glogera  jest  bilet  Ko- 
ściuszki; ozdobiony  jest  sztycbowaną  armaturą  i  nosi  pod- 
pis własnoręczny.  Z  tego  zbioru  widać,  że  prawie  wszyscy 
posłowie  sejmu  czteroletniego  musieli  mieć  swoje  bilety  wi- 
zytowe, że  wielcy  panowie  zwyczajem  zagranicznym  najczę- 
ściej nazwiska  swoje  drukowali,  a  ^^zlaehta  zwykle  je  pisała, 
że  przy  nazwiskacb  nie  kładziono  prawie  nigdy  imion,  tylko 
urząd  i  że  francuzczyzny  na  biletach  używała  tylko  arysto- 
kracia,  jak  n.  p.  Ossoliński,  Krasicki,  Donbotł",  AYincenty 
Potocki,  Kaczyński,  Ignacy  Szembek,  Zamojski  i  t.  d.  Kito- 
wicz  o  biletach  wizytowych  jeszcze  nic  nie  wspomina.  W  r. 
1835  wyrabiał  w  Warszawie  niejaki  Schuster  l)ilety  wizy- 
towe na  pa])ierze  zwanym  :  „papier  emalie". 


Blacharnie. 

Blacharnie  były  w  Krzepicy  w  XVII  wieku,  pod  Przysu- 
cha założył  je  biskup  Załuski  w  Suchedniowie  za  Augusta  III, 
gdzie  wyrabiano  dopiero  za  Stanisława  Augusta  kule,  bomby, 
piece  obozowe,  blachy  na  pontony  i  fekMasze,  jakoteż  na- 
czynie żelazne  szańcowe ;  w  Gliwicach  na  Ślązku ,  w  Pomy- 
kowie  i  w  Berezowie  koło  Suchedniowa  w  XVIII  wieku. 
Z  początku  XIX  wieku  w  Białogoni,  w  Mizuniu  niedaleko 
Stryja  w  hamerni  rządowej  i  w  Kaniowie. 

Blachy  żelazne.  W  Sielcach  jest  fabryka  blach  żelaznych 
lu".  Henkla  von  Donnersmark. 

Blachy  mieclzia)ie  liuto  w  ICrakowie  za  Zygmunta  III 
z  miedzi  krajowej  i  węgierskiej  zwanej  „czarnej",  z  kopalni 
Fiigerów  i  wysyłano  takie  blachy  za  granicę. 

Blach  mosiężnych  była  fabryka  w  Starzynowie,  wsi 
miejsl^iej  olkuskiej,  jeszcze  za  Zygmunta  I.  O  ])rzywileju  da- 
nym na  tę  fabrykę  i)rzez  Zygmunta  I  Pawłowi  Kaufmanowi 
w  Krakowie  w  r.  ir)24  (Księga  Metr.  Act.  36,  str.  61G), 
wspomina  Hieronim  Łabęcki  w  dziele  swojem:  Górnictico 
ic  Polsce,  tomie  I  str.  503,  a  za  nim  Giżycki. 


Gl 


Blach  1/  cynkoice  ciągniono  w  Tarnowicach  na  .Slązku 
z  początku  XIX  wieku,  służyły  one  do  zawijania  tabaki, 
a  były  cienkie  jalv  papier  i  zakupywano  je  aż  do  Francii. 
W  r.  1826  i)0wstała  w^alcownia  do  wyrabiania  Idach  cynko- 
wycłi  pod  Sławkowem;  fal)ryka  ta  wydawała  w  r.  1840  do 
20.000  cetnarów  blacli  i  zatrudniała  1  walcmistrza  i  'od  ro- 
botników; także  w  Sosnowicacli  jest  ftibryka  blach  cynko- 
wych barona  Kramsta. 


Blechy. 

(Obacz:  Płócienne  blechy). 

Bomby. 

Bomb  zaczęto  używać  przy  końcu  XVI  wieku  zamiast 
dotychczasowych  kul  kamiennych.  Do  robienia  takich  bomb 
posłał  Deciusz,  kasier  Zyi,^munta  Augusta  do  Wilna  do- 
stateczną ilość  prochu  armatniego,  siarki,  saletry,  oleju,  smoły 
i  płótna  grubego.  Wówczas  kosztował  funt  siarki  l'/o  gr., 
saletry  cetnar  9  złt. ,  prochu  cetnar  12  złt.  do  14  złt. ,  oieju 
lnianego  funt  1',,,  gr. ,  a  luntu  do  zapalania  armaty  łokieć 
6  gr.  (Obacz  także:  Kule). 

Broń. 

Broni  używali  już  starożytni  Grecy.  Najdawniejszy  grecki 
wyrabiacz  broni  i  innych  narzędzi  z  metalu  był  Hephajstos, 
który  żył  około  r.  580  przed  Chrystusem.  W  15  olimpiadzie 
żyli  także  wyrabiacze  broni:  Ehojtos  ze  Samos,  który  ucho- 
dzi za  wynalazcę  odlewnictwa  z  metalu  i  inni.  (Klemm :  Cul- 
turgeschichte) .  Semper  w  swojem  dziele  der  Styl,  podaje 
kilku  dawnych  wyrabiaczy  broni  prawdziwych  artystów 
w  swoim  zawodzie  i  tak :  M  i  c  h  e  1  a  g  n  o  1  o ,  nauczyciel  Ben- 


02 


yeniita  Celliuiego,  Filipo  N  eg- roi  o  z  Mediolanu,  nadworny 
wyrabiacz  broni  Karola  V  i  Franciszka  I  —  Antonio,  Federico 
i  Lucio  P  i  c  c  i  n  i  n  i  robił  dla  familii  Farnesów ,  \i o  m  e  r  o 
robił  dla  Alfonsa  11  Fste.  W  Niemczech  najsławniejszy  był 
Cali  mann,  robił  on  zbroję  króla  Chrystiana  II  z  Danii, 
znajdującą  się  obecnie  w  Dreźnie. 

W  Euro])ie  weszła  ])alna  broń  w  użycie  w  XIII  wieku ; 
w  Chinach  znaną  tjyla  już  o  wiele  wcześniej.  W  zamku  Tan- 
nenbergu  zniszczonym  w  r.  1390  znaleziono  już  ręczną  broń 
palną.  Schmidt  w  dziele  swem  ')  w'spomina  o  zaslug'ach  Po- 
laków  na  polu  wojenneni,  zwłaszcza  dosyć  ol)szeruie  wspo- 
mina o  ulepszeniach  tyczących  się  broni  palnej,  poczynionych 
przez  Bolesława  ks.  Świdnickiego  w  r.  1286.  Przedtem  uży- 
wali dawni  Słowianie  jako  l)roni :  maczug  (byłato  palka  na- 
bijana krzemieniem),  siekier,  kamiennych  lub  kruszczowych 
młotów,  toporków,  oszczepów,  proc  i  łuków\  W  Polsce  roz- 
różniano broń  rycerską  i  broń  ludu  prostego.  Do  pierwszej 
należały:  miecze,  koncerze,  topory,  buławy  albo  buzdygany, 
włócznie  lub  kopije,  oszczepy  zwane  także  dzirytami  (z  arab- 
ska), łuki  i  strzały;  do  drugiej:  cepy,  widły,  kije  kute  i  kol- 
cami nabijane ,  maczugi.  Nestor  kronikarz  ruski  z  XI  wieku 
pisze,  że  Polanie  używ^ali  obusiecznego  oręża,  który  się  nazy- 
wał miecz,  a  Chazarowie  używali  jednosiecznego  oręża,  który 
się  nazyw\ał  szabla. 

Jak  my  od  Turków  pożyczyli  ubiorów  z  ich  nazwami, 
tak  samo  Turcy  wzięli  znowu  od  nas  narzędzia  wojowiiicze 
z  ich  nazwami  jalcoto:  mecz,  dżyda,  kopija,  i  t.  d. ").  Kozacy 
brali  od  Polaków  tabory  i  broń  ognistą,  w  konnicy  zaś  swej 
zaprowadzili  rohatyny,  misiurki  i  kolczugi  jako  polskie,  l)rali 
także  wzory  z  wojska  polskiego. 

W  Polsce  broń  była  nietylko  czysto  wojennem  narzę- 
dziem, ale  także  i  do  stroju  należała.  Następująca  broń  była 
w  dawnej  Polsce  w  używaniu : 

Działa  czyli  armaty.  Według  Długosza    już  w  r.  136G 

^)  Die  Eiif/rickeliou/  der  Feuericafen.  Scliafliausen   18(3'J. 
-)  A.  Much  liński :  Źródłosłownik.    Petersburg   18,52,  (str.  G5). 


03 


używał  dział  w  Polsce  l\ról  Kazimierz  AViełlvi  i)vzy  zdoby- 
waniu zanil^ów,  byłyto  żelazne  działa,  w  które  nabijano 
liule  kamienne  i  znany  już  proch.  Dawniej  zastępowano  ta- 
kowe i)rzy  zdobywaniu  warownych  g"rodów  na  wzór  Rzymian 
oddzielnemi  drzewianemi  machinami  burzącemi,  które  zwano 
taranem,  żurawiem,  szarszunami  i  buksztelami.  ^Y  otwartym 
zaś  boju  pierwsza  o  nich  wzmianka  w  naszej  historii  znaj- 
duje się  pod  rokiem  1410,  bowiem  wiadomo,  że  już  Włady- 
sław Jag-ielło  używał  w  r.  1410  w  bitwie  pod  Grunwaldem 
armat,  które  jednak  nie  były  l^rajowego  wyrobu,  g"dyż  te 
zaczęto  u  nas  odlewać  dopiero  za  Ivazimierza  Jagiellończyl^a. 
Clabinet  archeologiczny  uniwersytetu  krakowskiego  posiada 
łvavvał  działa  z  czasów  ICazimierza  Jagiellończyka.  Szujski 
pisze,  że  Witold  miał  pod  Porcliowem  w  r.  1428  armatę  tak 
wielką,  że  ją  40  koni  wiozło.  Rozpalone  w  bitwie  działo 
okrywano  darnią,  ażeby  się  ocłiłodziło.  (Obacz  także:  Ludwi- 
sarnie). 

W  XIV  Vłieku  wyrabiano  w  Wenecii  żelazne  armaty. 
Działa  spiżowe  niemieckie  z  pierwszej  połowy  XV  wieku 
widzieć  można  w  giermańskiem  Muzeum  w  Norymberdze. 
Armaty  miały  dawniej  różne  nazwy,  stosownie  do  icli  użytku  — 
i  tak  nazywano  je  :  kartany,  które  puszczały  kule  po  50  fun- 
tów, 2>ólkartanie  puszczały  kule  po  13  funtów  ważące  gra- 
nitowe, marmurowe  lub  żelazne  pełne;  icezoionic  używano 
u  nas  z  początł^u  panowania  Zygmunta  I,  te  zwano  także 
bazyliszkami  albo  falkonetami,  wężami  lub  folślągami  (od 
niemieckiego :  Feldschlange),  albo  szlengi,  all)o  półhakowuice, 
sąto  działa  polowe  po  5  i  6  łokci  długości,  niektóre  z  nich 
ciskały  kule  po  48  funtów,  inne  ])o  1)  funtów,  a  tałkonety 
po  2  i  jednofuntowe;  ivaxmańskie  zaś,  tak  zwane  od  Jana 
Waxmana,  starszego  nad  armatą  króla  Zygmunta  I  pod  Smo- 
leńskiem;  w  r.  IGU  kula  do  nieb  niespełna  1  funt  ważyła. 
Rachunki  Deciusza  wydatków  króla  Zygmunta  Augusta  wy- 
mieniają jeszcze  inne  nazwy  armat  ówczesny cb,  które  król 
kazał  w  Wilnie  odlewać,  mianowicie :  Notsehlang ,  Quattier- 
scłilang,  Serpentin  były  większego  kalibru,  a  Scharfmetr, 
Cartawu  i  Słowik  mniejszego.   Armaty  nieświezkie  l)yły  wę- 


()4 


żownice,  mające  po  (5 — 8  łokci  długości;  były  one  ałl)o  w  po- 
staci słupa  łvoryDcliiego,  po  Ictórym  pełznie  pięciogłowa  liy- 
(Ira  sł-crzydłata,  albo  nałvształt  lv.ołuniny  olvręconeJ  ł)luszczem. 
Z  początliu  XVI  wielka  weszły  w  użycie  mniejsze  działa  po- 
lowe zwane  hakotcince,  długie  z  łożem  umieszczone  na  l<:o- 
łacłi,  a  obracające  sie  na  soczce;  nazwa  łial^ownicy  powstała 
zaraz  po  zjawieniu  się  strzełby  w  XV  wieliu,  l)yłato  lufa 
odlana  razem  z  haikiem ,  l^tóry,  aby  się  nie  cofała  po  wy- 
strzale^ zatrzymywał  ją  na  widełł^acli,  na  soczce,  na  lvt6rej 
ją  wspierano  i  od  tego  liałca  zwala  sie  hakownicą;  zapalano 
ją  luntem,  a  później  choć  już  broń  ręczna  liyła  bez  liaka, 
jednak  nazwisko  jej  dawne  pozostało.  Haubice  wynalezione 
przez  pewnego  Jezuitę  w  Warszawie  w  r.  1G50.  Nadawano 
armatom  także  nazwy :  smoki  sąto  40  funtowe  armaty,  ba- 
zyliszki  czyli  armaty  48  funtowego  kalibru,  krogulce  armaty 
polowe,  sokoły  armaty  pułkowe  lekkie,  miotające  do  6  funtów 
żelaza,  także  pelikanami  zwane,  wreszcie  szerszenie,  małe 
armatki  półtrzecia  uncii  żelaza  wyrzucające.  Z  początku  XVII 
wieliu  weszły  w  użycie  ramersztiiki ,  działa  ciężkie  i)0  13 
cetnarów  ważące,  najczęściej  kamiennemi  strzelające  kulami 
po  36  —60  funtów  ważącemi.  Taraśnice  są  armaty  do  niszcze- 
nia twierdz.  Moździerze  wynalezione  około  r.  1508,  u  Niem- 
ców nazywano  je  błaznami  (Narren)  dlatego,  że  jako  Ijłazny 
kamieniami  ciskały;  u  nas  znane  ł)yły  już  w  r.  1626.  Inży- 
nier Sebastian  A  d  e  r  s  za  Zygmunta  III  pułkownik  artylerii 
polskiej  był  wynalazcą  kul  ognistych  i  sposobów  rzucania 
koszów  kamieni  z  moździerzy.  Wreszcie  ukazują  się  kolejno 
pomniejsze  działka  zwane:  śrótowe  1,  2,  3,  aż  do  12  fun- 
towych, babki,  śmigotcnice,  byłato  broń  ręczna  większej  dłu- 
gości, piszczały,  koluwryny  i  t.  d. 

Sławny  Getkant,  którego  Kazimierz  Siemienowicz,  autor 
dzieła:  Artis  magnae  artilleriae  ')  nazywa  Archimedesem 
swojej  ojczyzny,  wymyślił  w  XVII  wieku  komorowe  działa 
do  strzelania  granatami;  wynalazł  on  także  gatunek  słomia- 
nych moździerzy,  wyłożonych  miedzianą   komorą,  o   których 


')  Wydanego  w  Amsterdamie  w  r.   1650. 


()0 


Michał  Mietli  w  dziele  swojem ')  powiada,  że  je  wid/iał  we 
Lwowie.  Przy  oblegania  Torunia  wymyślił  on  rodzaj  owych 
ziemnych  moździerzów  takiej  wielkości,  że  z  jednego  40  wo- 
zów kamieni  naraz  wyrzucał. 

Arkahuzy  używane  były  u  nas  do  połowy  XVI  wieku, 
byłato  broń  ręczna,  lunteni  zapalana,  4 — O  łokci  długa,  usta- 
wiona na  podporze  czyli  soczce ;  akta  krakowskie  wspominają 
pod  r.  155(3  o  arkabuzach  czyli  strzelbach  o  dwa  rurach.  Żoł- 
nierze uzbrojeni  w  arkabuzy  nazywali  się  „arkabuziery". 
W  zbiorze  Tomasza  Zielińskiego  w  Kielcach  znajdował  się 
jeden  z  najpiękniejszych  arkabuzów  wykładany  kością  i  krusz- 
cem, ofiarowany  Zygmuntowi  I  przez  żonę  jego  Barbarę  Za- 
polię.  (Sobieszczański,  wycieczka  archeologiczna).  Moraczew- 
ski  mniema,  że  Niemcy  na  początku  XV  wieku  zaciągnieni 
od  Władysława  Jagiełły,  wprowadzili  do  Polski  strzelby. 
W  XVI  wieku  wynaleziono  w  Niemczech  zamek  krzosowy, 
o  którym  znajdajemy  już  od  r.  1543  wzmianki  w  aktach 
krakowskich;  a  około  r.  1670  wynaleziono  zameli  francuzki. 
W  r.  1572  dostarczał  Zygmuntowi  Augustowi  do  Wilna  strzelby 
ręcznej  w  znacznej  ilości  Stefan  R  e  i  z  ze  Suhla  w  hrabstwie 
Henneberg,  jeden  z  najznakomitszych  ówczesnych  puszkarzy. 

Po  arkabuzach  idą  rusznice  (strzelby).  W  r.  1564  mamy 
rusznice  hubczaste,  w  r.  1566  są  już  rusznice  z  kluczem,  któ- 
rego nie  odejmują,  potem  następują  rusznice  ptasie,  do  tar- 
czy, zwierzęce,  krótkie  szańcowe  wilczkiem  zwane.  Z  rachun- 
ków krakowskich  wiemy,  że  w  r.  1524  zapłaciło  miasto  Kra- 
ków Irsikowi  Czechowi  za  8  rusznic  15  grzywien,  a  Mat- 
tusowi  za  1  hakownicę  1  grzywnę  12  gr.  AV  r.  1626  rusz- 
nice już  jako  staroświeckie  są  wspomniane,  a  w  r.  1648 
tylko  tarczowe  znajdujemy.  Rusznice  długie  nazywano  kohyly. 

Muszkiety  zajęły  miejsce  rusznic  i  zjawiają  się  od 
r.  1603.  W  r.  1626  było  już  363  muszkietów  na  bramach 
i  basztach  Krakowa.  Gustaw  Adolf  całe  swoje  wojsko  musz- 
kietami opatrzył.   W  XVII   wieku   wyrabiano   w   Wrocławiu 

^)  Nene    kuriose    GescliiUtbeschrelbnng,    wydanem    w    Dreźnie 
i  Lipsku  w  r.  ITOó. 


66 

muszkiety.  Były  muszkiety  z  kółkiem ,  ale  te  się  kluczem 
mikręeały  i  luntem  zapalały.  Za  czasów  Sobieskiego  miało 
wojsko  także  muszkiety  luntem  zapalane. 

Wlatróicki  wynalazł  (iatlier,  a  wydoskonalił  Jan  I^os- 
singer  w  Norymberdze  zmarły  w  r.  loTO. 

Pólhaki  i  pólhar.zki  jestto  broń  lekka  i  knotka,  weszła 
u  nas  w  użycie  mianowicie  dla  konnicy  na  wojnie  i)rzy  końcu 

XVI  wieku.  Półhaki  nazwano  u  nas   ])istoletaiiii    z    i»oczatku 

XVII  wieku. 

Strzały  mamy  z  XVI  wieku  z  ploszczykiem  żelaznym, 
w  kraju  wyrabianym ;  strzałami  zatrutemi  Polacy  nigdy  nie 
strzelali,  ale  zato  u  Litwinów  ich  używanie,  jak  pisze  Mora- 
czewski  w  swoicli  „Starożytnościach",  było  dosyć  powszechne; 
strzały  zatrute  zniósł  w  Litwie  dopiero  Konstantyn  książę 
Ostrogski  w  r.  1512.  Beltu  kuszowe  czyli  szypy  są  mocniej- 
sze od  strzał  łucznych  i  krótsze  od  nich.  Kołczany  skórzane 
służyły  do  chowania  strzał.  Sajdak  czyli  kiecher  służył  do 
noszenia  strzał,  jest  tatarskiego  pocłiodzeuia,  ale  był  u  nas 
używany ;  kołczan  l)ył  przez  plecy  zawieszony  u  lewego 
boku,  a  sajdak  był  albo  u  prawego  boku  zawieszony,  albo 
u  siodła. 

Kusze  \)\\\  narzędzia  w^ojenne,  służące  do  rzucania  po- 
cisków lub  ciężkich  kamieni,  lub  belek  żelazem  kutych,  lub 
beczek  smolnych  palnycli.  Kusze  były  albo  wielkiego  kalibru 
czyli  murowe,  albo  małe  ręczne,  służące  do  noszenia  w  reku, 
ztąd  zwane  nośnemi ;  kusza  wielka  była  tą  samą  macliiną, 
którą  jeszcze  starożytni  używali  pod  nazwiskiem  katapidty. 
Kusze  ręczne  używane  były  już  w  XIII  wieku  i  składały  się 
z  łoża  drewnianego,  wysadzanego  niekiedy  kością  słoniową, 
z  łuku  czyli  obłąka  stalowego  w^  półkole  i)ravvie  wygiętego, 
cięclioy  z  liręconego  rzemienia  łub  ze  sznuru,  hełtu  czyli 
strzały  dębowej  z  ploszczykiem  czyli  grotem  żelaznym  płas- 
kim lub  czterokantowym,  opatrzonym  w  tylnym  końcu  dwoma 
drewnianemi  i)iórami,  rączki  albo  cyngla  odpowiednio  zasto- 
sowanego jak  u  strzelby,  klucza  do  naciągania,  haka  czyli 
lewara  lub  sznurl^a  z  orzechem  lub  gałką  kościaną  albo 
drewnianą.  Ze  u  nas  w  Polsce  wyrabiano  kusze  już  w  XIV 


G7 


"wieku,  dowiadujemy  się  z  rejestrów  skarbowy  cli  Jagiełły; 
l^ról  ten  Ijowiem  zapłacił  S  t  a  r  c  z  y  n  o  w  i ,  łucziiilcowi  kró- 
lewskiemu za  kuszę  1  grzywnę  i  1  grosz,  Ś  ci  bor  owi,  łucz- 
nikowi królewskiemu  za  kuszę  i  prządki  do  niej  2  grzywny, 
Andrzejowi  Frunczkowi  za  kuszę  i  pancerz  5  grzywien, 
Bartoszowi,  ])uszkarzowi  królewskiemu  za  kuszę  1  grzywnę 

1  grosz,  ^y  r.  1530  płacono   w   Krakowie    za    wielką   kuszę 

2  złt.,  a  za  małą  1  zlt.  18  gr.  W  r.  1541  mieszkał  w  Kra- 
kowie  w  bramie  Mikołajskiej  Jan,  łucznik  czyli  kusznik. 
Kopie  czyli  2^''^^^  służyły  nato ,  aby  niemi  rzucać  całą  siłą 
na  przeciwnika  i  uszkodzić  go  pomimo  jego  silnej  zl)roi,  lub 
go  z  konia  zsadzić,  a  weszły  w  użycie  od  czasów  króla 
Ludw41va,  nazwa  ich  od  wkopania  w  ziemię  pochodzi ;  oneto 
im])etem  swoim  rozbijały  chmury  nieprzyjacielskie  pod  Kirch- 
holmem,  Kluszynem,  Chocimem  i  Cudnow-em.  Kopię,  gdy 
się  skruszyła,  i)otrzeba  było  zaraz  nową  wziąć;  była  ona 
długa  pół  dziewięta  ł()lvcia,  drzewce  miała  z  młodej  prostej 
osiki  wydrążone  u  spodu,  na  żółto  pokostowane;  tuleja  czyli 
żelazna  oprawa  u  spodu  aż  po  rękojeść,  miała  półtora 
łokcia.  Grot  liył  o  trzecią  część  krótszy,  czworograniasty, 
tylko  partacze  używali  okrągłych.  Kopii  nie  pozwolono  uży- 
wać nikomu,  jak  tylko  szlachcicowi.  Gdy  na  wojnę  ruszano, 
rozselał  lietman  nowe  kopie  rycerstwu ;  gdy  dom  łiudowano, 
kopią  mierzano  wysokość  pokoi,  aby  się  zmieściła.  Kopię 
nazywano  u  nas  l^rólową  broni.  (Obacz  Szajnochy:  Szkice 
historyczne).  Od  czasów  Karola  Chodkiewicza  zaprowadzono 
zamiast  kopii,  lance  z  chorągiewkami,  któremi  konie  nieprzy- 
jaciela lepiej  straszono.  Kopie  wyrabiali  u  nas  za  czasów 
Władysława  Jagiełły :  Jar  and  z  Polski,  Mikołaj  Zduński, 
Paszko  Surmacz,  Tyczko  zwany  15ar  ziemianin  wielko- 
polski, Mikołaj  Ptaszkowski  i  t.  d.  Za  jedne  kopię  pła- 
cono wówczas  5  grzywien;  w  alvtach  miejskicli  krakowskich 
z  czasów  Stefana  Batorego  stoi  między  innemi :  „Węgrzy- 
nom, co  robią  drzewca". 

Rohatyna,  o  której  Bielski  w  sprawie  rycerskiej  wspo- 
mina, jestto  rodzaj  piki  czyli  włóczni,  użjk^wanej  w  Polsce 
za   czasów   piastowskich,   miała   długości   5   łokci    i    więcej;. 

\* 


była  także  używaną  do  lowMtw  —  w  takim  razie  była  krótszaj 
i  osadzoną  szerokiem  ostrzem  żelaznem ;  tenże  Bielski  pisze, 
że  krakowski  biskup  Paweł,  zmarły  w  r.  121)2,  „8'dy  mu  kto 
u  sieci  zwierza  zepsował,  tedy  go  rohatyną  z  g-niewu  i)rzebił". 
Łuki  robiono  z  żelaza,  drzewa  lub  na  wzór  wschodnich 
z  rogu.  AV  drugiej  połowic  XIV  wieku  zamieszkiwali  w  Kra- 
kowie na  Kazimierzu  rzemieślnicy,  robiący  łuki  (arcujices). 
W  r.  1081  był  w  Kraliowie  Jakub  Kwiatkowi  c,  łucznik. 
Jednak  luki  polskie  nie  przechowały  się  do  naszych  czasów. 
Niemcewicz  pisze  w  swoich  pamiętnikach,  że  dziad  jego  pa- 
miętał jeszcze  w  Brześciu  ostatniego  rzemieślnil<.a  łucznika. 
Według  Hirscha:  Danzlgs  Handels  und  GeAoerbegescliichte 
wyrabiali  Gdańszczanie  w  XIV  wieku  polskie  drzewo  na- 
luki  dla  tyle  sławnych  w  średnicli  wiekach  łucznik()w  an- 
gielskich. 

Jatagany  czyli  szaszki  tureckie  i  czerkieskie  do  ścina- 
nia głów  w  boju,  sztylety  i  imgiaaly  nie  były  u  nas  uży- 
wane, boto  broń  podła,  skrytobójcza. 

Broń  palną  małą  robili  puszkarze  lub  rusznikarze,    zaś 
broń  palną  wielką  ludwisarze,  broń  sieczną  płatnerze  i  miecznicy. 
Bandolety,   o   który  cli   Pasek   w   swoich    pamiętnikacli 
wspomina,  byłto  gatunelv  broni  ognistej. 

W  Polsce  były  fabrylvi  broni  w  Krakowie  av  XV  wieku ; 
Ambroży  Grabowski  przecłiował  nam  nazwiska  kilku  kra- 
kowskich wyrabiaczy  broni  z  XV  i  XVI  wieku,  jak  n.  p. : 
Ni  cl  as  K()nigs  Blichsenmeister  w  r.  1455  (zatem  nadworny 
królewski  rusznikarz  z  XV  wieku),  Hanns  Weyss  der  Blich- 
senmeister w  r.  1511,  Hanns  Gra  ser  Kon.  Maj.  Biichsen- 
meister  w  r.  153o,  Marti nus  armifex  regius,  Georgius 
A 1  g  a  j  e  r ,  K  u  n  c  z  a  (Konrad),  P  f  a  f  f  pixidarius  regius, 
Ludoyicus  Petroni  reg.  Maj.  pixidarius  w  r.  1538,  Fran- 
ci sens  pixidarius,  Mathias  Rothenbach  de  Moguntia, 
Melchior  Warcz  reg.  pixidarius,  L  u  d  o  v  i  c  u  s  Italus  S.  reg. 
Maj.  pixidarius,  Stanisław  Bickmann  puszkarz  i  t.  d. 

Jaką  ilość  u  nas  pancerzy  i  puklerzy  za  czasów  Bole- 
sława Krzywoustego  potrzebowano,  widzimy  z  kroniki  Mar- 
cina Galla,   który  powiada,    że   Poznań   dostarczał  wówczas 


09 


1,300  panceruycli,  a  4,(K)0  zbrojnych  ])iiklerzem,  Gniezno  1,500 
l)ancernycli  i  5,000  piechoty,  Wladysławowski  zamek  800  pan- 
cernych i  2,000  puklerzy,  Gdecz  300  pancernych  i  2,000  pu- 
klerzy. 

Andrzej  Lubieniecki,  żyjący  za  czasów  Zyo;niunta  III, 
tak  opisuje  dawne  uzbrojenia  w  Polsce  w  XV  wieku:  „Naj- 
przód siodło  mieli  na  koniach  tak  wysokie,  źe  pół  pachołka 
zakrywało,  a  to  Ijywało  albo  blacłią  okowane,  albo  do  nieg'o 
zasiadacz  przywiązano,  co  ważyło  za  trzy  siodła  teraźniej- 
sze. Na  pachołlai  zasię  był  pancerz,  obrona  talca,  w  Ictórej 
nietylko  lvijem  ale  i  naliajl^ą  może  rycerzovvi  dobić,  a  na  to 
tarcza  ciężka,  a  pospolicie  na  niej  bywa  to  skrzydła  jakie  abo 
lvity  pawiego  pierza  przyprawione,  szyszak  szeroki  i  wysoki 
jak  pudło  z  skotią  i  kitą  z  pierza  albo  forkietem,  co  wszystko 
z  wielkim  ciężarem  było  i  w  najmniejszy  wiatr  rycerza  umor- 
dowało i  Iconia  osadziło,  a  do  teg'o  kopie  z  drzewa  były  tak 
wielkie  i  tali  ciężkie  z  proporcem  aż  do  g:ałlś.i,  że  to  ważyło 
więcej  niż  teraźniejsze  dwie  lvopie.  O  inszych  rzeczach  wspo- 
minać się  nie  chce,  które  w  zależeniu  pola  i  w  pokoju  dłu- 
gim po  staroświecku  rycerstwo  polskie  zatrzymało,  jako  ar- 
matura polska  Francuzom  i  Niemcom  bardzo  się  nie  podoba". 

Ze  w  XVI  wielvu  ludzie  służebni  i  włościanie  z  bronią 
sieczną  cłiodzili,  dowodzi  l^rakowska  księga  spraw  karnych 
przez  lietmana  sądzonych,  g-dzie  zeznano  jest  np.  iż  złodziej 
sprzedał  kord  cłiłopu  na  wieś,  albo  w  r.  1562  złodziej  mię- 
dzy innemi  rzeczami  ukradł  00  samych  kordów,  albo  że 
w  r.  1509  odpasał  złodziej  kord  ze  srebrem  pachołkowi  ])i- 
janemu  w  nocy  i  sprzedał  go  za  grzywnę,  albo  że  skradł 
z  wozu  chłopu  kord  i  t.  d.  W  roku  1530  mieli  rusznicarze 
i  rzemieślnicy  wyrabiający  kusze  w  Krakowie  już  osobny 
cecli,  potwierdzony  w  r.  1002  przez  Zygmunta  III,  w  którym 
starszymi  l)yli:  Jan  Krzywy  i  Gregier  wiłeńslvi.  W  przy- 
wileju tym  znajduje  się  ustęp:  „Zważając,  iż  to  jest  z  wiel- 
kim pożytkiem  państwa  naszego,  gdy  jak  najwięcej  rzemieśl- 
ników zdolnych  w  sztuce  robienia  strzelby  mieć  będziemy, 
przeto  odwołując  postanowienie  rajców  krakowskich,  ruszni- 
carzom  osobne  kontubernium  mieć,  oraz  od  zgromadzenia  pa- 


70 

sani«))inikóvv  oddzielić  się  dozwalamy,  tudzież  osobny  cech  im 
postanawiamy"  i  t.  d.  W  roku  15^3  hyl  j)uszkarz  w  Krako- 
wie Bartłomiej  Krampiec,  który  wyrabiał  strzelby  dla 
miasta  na  przyjazd  króla.  W  roku  lOlO  mieli  w  Krakowie 
i  syftarze  czyli  sychtarze,  których  zatrudnieniem  był  wyrób 
łoża  czyli  osad  do  broni  palnej,  osobny  cech,  którego  star- 
szymi byli :  Jan  H  e  y  d  e  i  Zacluiriasz  B  u  r  k  m  a  n. 

Na  początku  XVII  wieku  byli  już  w  Krakowie  handla- 
rze strzelb,  np.  w  r.  1602  akta  radzieckie  \vspominają  o  ja- 
kimś Joannes  T  o  p  s  c  li  e  1  i  u  s  Silesita  bombardorum  rnercało)\ 
a  byłto  zapewne  i  rusznicarz.  W  roku  KiOO  byli  puszkarze 
w  Krakowie :  Adam  K  r  o  t  o  c  h  wm  1 1  i  H  e  r  m  o  1  a  u  s ,  a  w  roku 
1686  Jakub  Ludomski.  W  r.  1640  byli  tamże  puszkarze: 
Stanisław  B  r  y  k  n  e  r ,  Micliał  B  o  c  li  w^  i  c ,  Grygier  Kostecki,, 
wszyscy  trzej  mieszczanie  krakowscy. 

Były  także  fabryki  broni  w  Korczynie  za  Zygmunta  I, 
zkąd  rusznice  po  3  zlot.  R.,  a  simpUces  po  1  złt.  R.  gr.  20 
kupowano  (Czacki);  w  Krzepicy  i  w  .Świątnikach  pod  Kra- 
kow^em  w  XVI  wdeku;  w^  Wilnie  założył  król  Zygmunt  Au- 
gust puszkarnię  czyli  fabrykę  broni,  gdzie  wyrabiano  działa^ 
rusznice  i  różnego  rodzaju  pociski,  a  nawet  procli  i  rozsyłano 
je  po  zamkach  litewskich.  Do  tej  puszkami  sprowadził  Zyg- 
munt August  naj  bieglej  szych  wów'czas  puszkarzów  Polaków, 
których  nazwiska  podajemy:  Stanisław  Turek,  Ziemi ań- 
s  k  i  Lubelczy k,  Mikołaj  Drozdek  z  Bełżyc,  Dominik  S  c  h  m  i  d  t 
Toruńczyk,  Marcin  Siekiera.  Płaca  ich  była  od  40  do  45  zł. 
na  rok,  suknia  i  żywność.  Racliunki  Deciusza  wspominają 
także  o  puszkarzu  Szymonie  Haubicu,  za  którego  król 
Zygmunt  August  kazał  Deciuszowi  żydom  krakowskim  długi 
popłacić.  W  Wrocławiu  wyrabiał  z  początku  XVII  wieku 
strzelby  Henryk  Winek.  Wrocławskie  ówczesne  strzelby 
(muszkiety)  mają  znak  W  z  koroną,  albo  herb  miasta  Wro- 
cławia. W  Kielcach  wyrabiano  około  r.  1612  strzelby  i  różną 
broń  domową,  do  kt()rej  fabryki  ks.  Piotr  Tylicki  sprowadził 
robotników  z  Włoch;  także  w  Kieleckiem  w-yraliiał  za  pano- 
wania Zygmunta  III,  Włoch  Jan  Hieronim  Caccia  z  Ber- 
gamo,  pałasze,  fuzie  i  inne  wojenne  narzędzia,  i  zaopatrywał 


71 


wojsko  w  broń  przez  siebie  wyrobioną,  za  co  król  nadał  mu 
na  lat  15  przywilej  wyłącznej  fabrykacii  i  od  cła  uwolnił. 
W  T.ii)niszkach  województwie  wileńskiem  wyrabiano  w  XVII 
wieku  broń  i  proch;  w  r.  1632  był  w  Kobylinie  puszkarz 
Kamnil<^,  Czech;  w  Kownie  wyrabiano  broń  także  w  XVII  w. 
Strzelby  ze  zamkiem  skałkowym  należą  do  końca  XVII  w. 
najwcześniej.  Za  Zyg-munta  III  był  w  Ivaniionce  Strumilowej 
cech  puszkarski  czyli  sychtarski. 

W  XVIII  wieku  kuto  broń  w  Krakowie,  na  Litwie  broń 
różną,  w  Kozienicach  w  ftibryce  królewst^iej  stojącej  ])od  za- 
rządem inżyniera  Andrzeja  Kownackiego,  do  której  sprowa- 
dzono robotników  z  Belgii,  Holandii  i  Saksonii  broń  palną; 
majstrów  zoljowiązano,  żeljy  przyjmowali  krajowców  do  nauki; 
przed  sejmem  czteroletnim  zaspakajała  ona  wszystkie  potrzeby 
orężne  szczupłego  wojska,  lecz  nie  wystarczała  na  stotysięczną 
armię,  ponieważ  razem  z  Końskiemi  i  Przysucha  mogła  wy- 
rabiać zaledwo  po  500  karabinów  rocznie.  Fabryka  ta  czynną 
była  aż  do  maja  1794  t.  j.  do  dnia,  kiedy  oddział  rosyjski 
wyruszywszy  przeciw  Kościuszce,  zniszczył  fabrykantów,  rusz- 
nikarzy oraz  dom  dyrektora,  zatopił  1,500  sztuk  broni  i  zni- 
szczył hamernię  ^).  Fabryka  lvOsztowała  króla  Stanisława  Au- 
gusta rocznie  720,000  złp.  (Kalinka:  Ostatnie  lała  życia  Sta- 
nisława Augusta).  Kościuszko  kazał  przeprowadzić  fabryki 
broni  Icozienicką  i  koniecką  z  robotnikami  do  Warszawy  dnia 
22  września  1794  r.  (Obacz  Gazetę  icolną  loarszaicską  Nr.  18). 
W  XVIII  wieku  wyral)iano  także  broń  w  Grodnie  w  fabryce 
Tyzenhauza,  \y  Pomykowie  około  r.  17GG  była  założona  fa- 
bryka lut  i  bagnetów  przez  kanclerza  Małachowskiego ;  spro- 
wadzono do  niej  robotników  cudzoziemców ;  fabrykat  ł)ył  do- 
skonały, bo  przy  próbach  luf  na  100  zaledwie  dwie  lufy  pę- 
kły, gdy  przy  zagranicznych  na  100  zaledwie  10  było  do- 
bry cli;  towar  był  także  o  wiele  tańszy  jak  zagraniczny;  i  tak 
kosztował  z  tej  tabryki  karabin  i  para  pistoletów  03  złp. 
karabin  z  bagnetem  32  złp.,  strzelba  30  złp.,  bagnet  2  złp. 
Od  roku  1750  do  1782  wyrobiono  tu  1,158  karabinów,  1,020 

';  Kor/.oiia:    Wnoidrzue  dzieje   Polski    etc.    tom  II,  str.  220. 


72 


strzeli),  ]21()  par  pistoletów  dla  wojsku  i)olskieg'o,  zaeo  otrzy- 
mała fabryka  104.374  złp. ,  które  w  kraju  zostały  ^).  Z  tej 
fal)ryki  dostarczano  broni  dla  chorąg-wi  i)ancernyeh,  uzarskicli, 
dla  arsenału  warszawskiego  i  t.  d.  Były  także  fabryki  broni 
w  Niemirowie  Wincentego  Potockiego,  mianowicie  fal)ryka 
strzeli)  i  ruralnia,  w  Staszowie  fabryka  broni,  w  Berezowie 
pod  Sucłiedniowem  wyrabiano  l)ag'nety  kalibru  austriackiego 
i  pruskiego,  ostrogi,  oskardy,  tasaki  i  t.  d.  W  ]vrasławiu  na 
Litwie  fabryka  lir.  Platera,  w  Tulczynie  Potockich  była  ta- 
l)ryka  wyborn}'cli  strzelb  i  szal)ełnia,  w  Częstocłiowej  wyra- 
biano sztućce  za  kStanisława  Augusta,  a  w  WarszaN\ie  wyra- 
biał w  zeszłym  wiel^u  sławne  strzelby  Kownacki.  Mickie- 
wicz w  swoim  Fanit  Tadeuszu  wspomina  o  sławnycli  strzel- 
bach  zwanych  sagnUitiówkam',  robionycłi  przez  jednego  Po- 
lalva  w  Londynie:  napis  na  jego  strzelbach  jest:  „Sagalas 
London  a  Bałabanówka".  Na  wystawie  starożytności  w  Ivra- 
kowie  w  r.  1858  l)yły  okazy  z  fabryk  częstochoAvskiej  i  war- 
szawskiej. W  XVIII  wieku  również  zaprowadził  łcanclerz 
W.  K.  Jan  Małacłiowski  w  dol)rach  swoich  Końskie  fjibryke 
strzelb;  w  Mohilewie  s])orządzano  znakomitą  broń ;  w  Ciesza- 
nowie był  K 1  i  m  e  lv  fabrykant  broni ,  w  Jarosławiu  Ii  i  e  1  o- 
gradzki  wyrabiał  broń  przy  końcu  XVIII  wieku,  a  we 
Lwowie  Balcer  Werner  z  początku  XMII  wieku.  W  r.  177(3 
było  w  Lesznie  o  puszl^arzów,  w  r.  1804  w  Krakowie  18  rusz- 
nikarzy, a  w  r.  1837  było  w  I^ubłinie  4  puszkarzy. 

Pistolety  zaczęto  wyrabiać  w  r.  13()4  w  Perugia  we 
Włoszecli,  zaś  ulepszone  zostały  w  Pistoja,  zkąd  swoje  na- 
zwisko otrzymały.  U  nas  sławne  pistolety  i  strzelby  wyi^a- 
biał  w  XVIII  wieku :  G  i  e  1)  e  n  h  a  n  w  Warszawie  i  B  a  u  e  r 
we  Lwowie.  Najsławniejsze  zagraniczne  pistolety  są:  hisz- 
pańskie Lazariniego,  angielskie  Seglasa,  niemieckie  J.  A.  Ku- 
chenreitera,  Mejdingcra,  włoskie  Pietra  Cava  z  Brescii,  które 
się  płacą  dziś  po  200  złr.  za  sztukę  i  t.  d. 

Wiemy  także  z  dawnycłi  lustracyj,  że  rusznikarze,  pusz- 
karze  i  lukownicy  l)yli  różnemi   czasy   po   różnycli    miastach 


')  Obacz:  Sirisn:   Ans   PJi/-iis  Eudc  Warsclinii   ITitT, 


iii 


i  tak  11.  p.  był  z  początku  XIV  wieku  w  Płocku  jedeu  pu^^z- 
karz,  a  w  r.  1414  we  Lwowie  puszkarz  Laureuty  Helleii- 
1)  a  s  e  11.  W  Sochaczewie  w  XV  wieku  był  cecli  rusznikarzy 
i  łuko^vllików,  w  XVI  Avieku  w  Drołiobyczy,  w  Kobrynie  na 
łJtwie  byli  w  r.  15().'>  jiuszkarze,  także  w  Krzemieńcu,  w  Lu- 
bowli,  w  Podołińcu,  w  Włodzimierzu  l)ył  puszkarz  Hryćko 
SenkowicZj  w  ł^ucku  jmszkarze  i  nożownicy,  w  Tarno- 
grodzie była  puszkarnia;  w  Mohilewie  uwolnił  Batory  miesz- 
kańców w  r.  1585  od  utrzymywania  puszkarzy  zamkowy  cli ; 
w  Bracławiu  kazał  w  r.  1552  Zyg-munt  August  puszkarzowi 
Zoldaliowi  Walentemu  należycie  obronny  zamek  wznieść, 
który  się  zobowiązał  za  23  tygodnie  dzieło  ukończyć.  F.  Sie- 
dmio g  r  o  d  z  li  i  był  rusznikarzem  Zygmunta  Augusta.  W  XVII 
wieku  byli  puszkarze  w  Bieczu;  w  Kamieńcu  podolskim  był 
za  Zygmunta  III  biegły  w  sztuce  puszkarskiej  i  wojennej 
Sc  ho  mb  erg,  który  z  polecenia  króla  zamek  i  twierdzę 
])Oczął  lepiej  obwarowywać;  nareszcie  w  samym  Kownie  wi- 
<lzimy  już  w  r.  1072  puszkarzy,  mieczników,  nożyczników, 
kowali  i  ślusarzy  razem  4o.  W  muzeum  przemysłowem  Iwow- 
skieni  zwraca  uwagę  para  pistoletów  z  lufami  mosieżnemi 
grawerowanemi,  a  oprawa  z  drzewa  wyłożona  inkrustaciami 
tegoż  metalu.  Pistolety  te  zwracały  już  uwagę  na  siebie  na 
wiedeńskiej  Avystawie  światowej:  praca  ta  jest  w  całości  do- 
morosłego hucuła  zpod  Czernej  góry;  lufy  ulał  ze  zbieranych 
])rzez  lata  mosiężnych  guzików,  wywiercał,  wypolerował  i  wy- 
kończył wszystko  sam  ze  szczególną  precyzią.  Huculi  w  Ko- 
lomyjskiem  oddawna  ]iodobną  broń  wyrabiają. 

W  końcu  przytaczamy  tu  ceny  broni  palnej  z  XMI 
i  XVIII  wieku,  głównie  według  Ambrożego  Grabowskiego  ') 
i  Korzona  '-) .  I  tak  : 

W  roku  1602  kosztowała  w  ICrakowie  ptasia  rusznica 
7  fi.,  takaż  bez  kości  O  tl.,  półliak  z  olstrem  osadzony  kością 

4  fi.,  muszkiet  O  fi.,  muszkiet  z  mosiężną  rurą  5  fi.,  palestra 

5  fl,,  rusznica  zwierzęca  (>  fi.,  zbroja  szara  z  szyszakiem  we 

'j    Dfi/nif  zdhi/tki    Krahiiini. 

'-)     ]Vpinipfr?iie   dzieje   Pulski  Z(t   S/aii/shi/r.i   Aujiisfn. 


74 


cztery  pasy  uzar.sk;i  15  zip.  W  roku  l(J4s .-  cieszyiika  7  zip., 
kohyhi  .'>  zip.,  pistoletów  para  !> — 10  zip.,  ^•uidynków  para 
15  zip.,  dzida  15  gr. ,  rząd  uzarski  srebrny,  czarno  szmel- 
cowany 404  zip.,  lialsband  albo  rząd  na  konia  z  biińcznkieni 
30  fi.,  nakolanka  1  V<j  zip.,  nog-i  dwie  od  stóp  aź  do  ndów 
całe  po  5  zip.  jedna,  nabiodraki  po  18  gr.,  listczaki  (na  listy) 
sztuka  po  7 '  „  gr.,  rękawice  dwie  o  złp.,  nag-łówek  na  konia 
1  zip.  W  roku  1(J0U :  zarękawie  1  * »  złp. ,  pancerz  4  złp. 
W  r.  1620  za  350  kul  żelaznych  do  liakownic  3  fl.  W  r. 
1700  płacono  dla  wojska  polskiego  za  bagnet  3  złp.,  a  za 
patrontasz  (5  złp.  W  r.  1789  kosztowała  armata  12  funtowa 
lO.OOO,  6  funtowa  4000,  3  funtowa  2000  złp.,  za  karabin 
z  bagnetem  płaciła  komisia  skarbu  ^\  r.  17()7  po  33  złp., 
a  za  granicą  u  Splitbergera  w  Berlinie  29  złp.,  a  za  parę 
j)istoletów  30  zip.  22 '/o  gr.  Kościuszko  wyznaczył  w  r.  1794 
za  fuzię  strzelecką  dobrą  24  złp.,  sztuciec  dobry  36  złp., 
za  parę  pistoletów  dobrych  18  złp.,  za  pałasz  dobry  15  złp. 

O  broni  pisał  Kazimierz  Siemienowicz  dowódzca  arty- 
lerii za  Władysława  IV,  Bolesław  Podczaszyński,  Jakubowicz 
porucznik  artylerii ,  Gustaw  Klemm :  Dle  Werkzetige  und 
}VaJfen  18dS,  dzieło  bardzo  ważne,  Essenwein,  Denimin  i  inni, 
o  broni  siecznej  Józef  Łepkowski. 

Co  do  broni  siecznej  obacz  tal\że:  miecznicy,  płatner- 
stico,  szabelnie.  O  artylerii  poUkip.j  ciekawy  artykuł  umie- 
szczony jest  w  Przijjacieln,  ludu  Nr  34  z  22  lutego  1840  r. 


Bronz. 

13ronzów  była  fabryka  w  Warszawie  Zygmunta  ]Miincli- 
haimera  z  początku  XIX  wielvu,  łiothego,  Drewsa,  Jana  Trou- 
vego  1  Mintera ;  ostatniego  tabryka  składała  się  z  warszta- 
tów blacharskich,  bronzowniczych,  konwisarsl^ich,  lalviernickich, 
ślusarskicli,  stolarskich  i  tokarskich.  Starożytni  Grecy  uży- 
wali do  wyrol)u  l)r()nzu  miedzi  i  cyny  w  stosunku  8  i  5  aż 
do  100  i  24. 


iiJ 


Browary. 

Browary  były  tak  liczne  w  różnych  niiejscacli  i  cza- 
sach, że  wszystkich  tu  wymienić  nie  podobna;  ]irz}taczamy 
zatem  tylko  najdawniejsze  i  to  takie,  o  których  lustracie  wy- 
raźnie jako  o  browarach  wsj)ominają.  Jeżeli  zaś  w  lustra- 
ciach  jest  mowa  o  piwowarstwie,  umieściliśmy  takie  miejsca 
w  artykule  pod  napisem:  „piwowarstwo",  obydwa  zatem  ar- 
tykuły w^zajemnie  się  uzupełniają. 

W  Polsce  były  browary  w  Podolińcu  jeszcze  w  XIII 
wieku,  w  Krakowie  w  XIV  wieku  były  browary  tal<:  liczne, 
że  prawie  na  każdej  ulicy  był  brow^ar;  w  Haliczu  pozwolił 
Władysław  Jagiełło  w  r.  1408  stawiać  browary.  Zimorowicz 
wspomina  o  browarach  we  Lwowie  \v  r.  1471);  w  r.  1581 
był  we  Lwowie  browar'Szymona  piwowara,  a  w  r.  1603 
browar  Melchiora  S  ci  bora;  to  XV  tciekn  był  także  bro- 
war w  Opatowie,  Sokalu  i  Toruniu.  W  XVI  tciekn  w  Chmiel- 
niku,  w  Grodnie,  Horodle,  w  Jarosławiu,  w  Jaworowie ;  w  Kor- 
czynie było  według-  lustracii  z  1504  r,  19  browarów,  w  La- 
tyczowie,  ^Mostach  Wielkicli,  w  Mysłowicach,  Nieświeżu,  No- 
wem Mieście,  Oleszycach,  Opocznie,  vf  Siedliskach  w  Lubel- 
skiem był  w  połowie  XVI  wieku  browar,  gdzie  Mikołaj  Su- 
chodolski w  r.  1559  przeszedłszy  na  wyznanie  ariańskie, 
zgromadzał  Socynianów  dla  nabożeństwa,  które  tu,  zanim 
kościół  zbudowano,  odprawiano;  w  Tenczynie,  Trembowli, 
V^\arszawie,  Włodzimierzu  i  AVyszlvOwie. 

W  XVII  toieku:  w  Bieczu,  Bohusławie  województwie 
kijowskiem,  w  Borku,  w  Dęl)iu  koło  Krakowa,  Dobczycach, 
Horodyszczy,  Hrubieszowie,  Kozienicach ,  Krośnie ,  Malborgu, 
Myszeńcu ,  Ostrorogu ,  w  Piotrkowie  było  według  lustracii 
z  r.  1629  AYÓwczas  76  browarów;  w  Eosoczu,  Kyczywole, 
Sniatynie,  Solcu  w  Sandomirskiem  i  w  Żarnowie. 

W  XVIII  icieku:  w  Bendzinie,  Bieczu,  Bielanach  pod 
Warszawą,  Bielawacli  nad  Mrogą,  Bratianie  w  Cliełmskiem, 
w  Dangieliszkach  na  Litwie  było  40  browarów  i  gorzelń, 
w  Gninie   było   18   browarów,    w   Dukli,    w   Horodnicy   pod 


76 

Cirodnein  otwiera  browary  na  sposób  czeski  Antoni  Tyzen- 
hauz ;  w  Jaworowie  ^  Kamieńcu  i)0(lol.skini ,  w  Kętach ,  Lity- 
nie,  Łucku,  Morszczenicy,  w  Piasecznej  ziemi  warszawskiej, 
Av  Przedburzu ,  w  Rypinie  ziemi  dobrzyńskiej :  w  Świdnicy 
i  w  Starym  Sączu  byl}'  sławne  browary,  w  Siemieniu; 
w  Warszawie,  g-dzie  w  r.  177(5  było  126  browarów,  z  tych 
niektóre  robiły  i  po  4  wary  na  tydzień;  w  r.  17i)()  pozostało 
tyłko  ŚC)  l)rowarów  z  produkcią  200.000  beczek  piwa ;  na- 
reszcie w  Zawichoście.  Widać  jak  produkcią  piwa  i  wódek 
rozwiniętą  Ijyła  w  łcraju  naszym,  niemal  każd}'  mieszczanin 
małomiasteczkowy  warzył  piwo  u  siebie,  lub  sycił  miody, 
tym  sposobem  prawie  w  każdym  domu  mieszczańskim  znaj- 
dowała się  szynko wnia,  co  było  jednym  z  g'łównych  j)owo- 
dów  upadku  i  poniżenia  stanu  miejskiego.  Z  ])Oczątku  XIX 
wieku  był  we  Lwowie  browar  Prołiaslii  w  tem  miejscu,  gdzie 
dziś  jest  ogród  teg"0  samego  nazwisku.  (Obacz  także :  Piwo- 
warstwo). 


Bruki. 

w  Krakowie  kładziono  już  bruki  w  r.  13<32,  a  w  r.  1;»07 
wspomniany  jest  w  najstarszych  księg-ach  miasta  mistrz  bru- 
karzy AYacław.  (Szujski:  Kraków  aż  do  XV  wieku). 


Budownictwo. 

Niniejszym  artylaiłem  cłicemy  sprostować  dość  często 
po  różnych  obcych  dziełach  rozsiewane  mylne  wiadomości 
o  naszych  artystach,  jakobyśmy  nie  mieli  ani  architektów, 
ani  budowniczych  swoicłi;  i  tali  między  innymi  August 
Denimin  w  swoim  dziele  ^)  powiada  (na  str.  C)D  tomu  I)  Poh- 


')  H(X))clbiir]i  )hr  bildenihn  mul  (/f/rfr/jfirJifn  K U n •<!■<' ,  iihr-r- 
setzt  roii  O.  Mof/ies,  którego  w  niemieckim  ję^-ykn  dopiero 
tom  I   wyszedł,  ;>  jeszr-ze  4  tomy  mają  wyjść,  we  francuz- 


i  < 


len  kann  iceder  Architehten  noch  Bildhaiier  vo)[tiihren.  Otóż 
lica  o(li)arcie  tego  zarzutu  przytaczamy  poniżej  wszystkich 
znanych  nam  architektów  i  budowniczych,  czyto  Pohików 
czy  obcycli  w  kraju  naszym  pracujących,  od  najdawniejszych 
czasów.  Zaś  co  do  rzeźbiarzy  odsyłamy  czytehiika  do  arty- 
kułów :  Wyroby  snycerskie  i  rzeźbiarskie  z  marmuru ,  ka- 
mienia i  kruszcu. 


Jeszcze  w  czasach  pog-ańskich  stawiano  u  nas  pyszne 
świątynie  czyłi  bóżnice.  AVedług-  Długosza  główne  takie  świą- 
tynie stać  miały  w  Gnieźnie,  Krakowie,  Wiśłicy,  i  Lubuszy; 
u  nadłabańsldcli  .Słowian  pełno  ich  było,  każdy  powiat  miał 
swoje,  które  nałeżały  do  naczełnych  bóżnic  wszystkicłi  Sło- 
wian w  Retrze  i  Arkonie  się  znajdujących  ^).  Z  wprowadze- 
niem rełigii  chrześciańskiej  do  Połski  naród  nasz  wstąpił 
w  ścisłej szy  związełv  z  Zacliodem,  zł<:ąd  zwyczaje,  nauki 
i  kunszta  przejmować  zaczął.  Wówczas  poczęto  u  nas  budo- 
wać kościoły,  lub  przerabiać  je  z  pogańskich  świątyń,  a  pierw- 
szymi co  je  u  nas  budowałi,  Ijyli  zakonnicy  reguły  św.  Be- 
nedyktyna, l^^tórzy  prócz  tego,  że  byłi  duchownymi,  byli  za- 
razem i  budowniczymi,  z  początku  wprawdzie  cudzoziemcy, 
którzy  z  obowiązku  tą  sztulcą  się  zajmowali,  później  jednał<: 
sztuka  budowania  i  przez  krajowców  uprawianą  była,  jak 
nas  o  tem  przel^onywują  niżej  wymienione  nazwiska  budowni- 
czych i  architektów  Px)łaków  łub  obcych  w  kraju  u  nas  osia- 
dłych, które  nam  historia  przechowała ;  a  jeśli  niewiele  z  nich 
doszło  do  naszych  czasów,  w  tem  należy  szukać  przyczyny, 
iż  w  ubiegłycłi  wielbach  orężem  tylko  zyskiwała  się  sława, 
a  imię  artysty  ł^ryło  się  w  cieniu  i  nikt  o  niem  nie  myślał ; 
może  dopiero  z  czasem,  któremu  z  uczonycłi  naszych  uda  się 
odgrzebać  jeszcze  jakie   zazwisko   budowniczego   lub   archi- 


kim  zaś  języku  wyszło  cale    dzieło    w    III    tomacli   av   Pa- 
ryżu w  r.   1875. 
')  Maciejowskiego:    Piencotne  dzieje   Polski. 


78 

tekta  Toliikn,  jakto  dopiero  niedawno  udało  ^ic  profesorowi 
i  zaslii/oneniu  badaczowi  Wlady.slawowd  Łu.szczkiewiczowi 
odkryć  nazwisko  Bartłomieja  lierecei  Włocłia,  arcliitekta  8ła- 
\vneg"o  kapłicy  Zygmuntowskiej  w  katedrze  krakowsł^iej.  Woju}' 
prowadzone  z  Niemcami  Ijyły  zapewne  przyczyną ,  że  Bole- 
sław ucliylił  się  od  Avpływu  teg-o  narodu,  nie  wzywając  ieli 
pomocy,  a  ustałił  związki  z  Wlocłuimi  i  Francią,  gdzie  nauki 
i  sztuka  zaczęły  rozkwitać.  Ztamtąd  sprowadzał  ducłiowuycli, 
utworzył  nowe  biskupstwa  na  »Slązku  i  Pomorzu:  wezwał 
'/  Francii  uczonycli  i  biegłycli  w  sztukacłi  pięknycłi  Benedyk- 
tynów, budował  im  I\.ościoły  i  l^łasztory  według  zdania  Dłu- 
gosza na  kształt  i  obyczaj  Greków.  W  tymto  styłu  wzniósł 
Bołesław  kościoły  i  kłasztory  Benedyktynów  w  Tyńcu,  w  Sie- 
ciechowie, na  Łysej  Górze,  w  Płocku,  św.  Andrzeja  w  Kra- 
l^^owie  i  wiele  innycli.  Budownictwo  świeckie  w  guście  wło- 
skim  nigdy  nie  wzniosło  się  tak  wysołio  u  nas,  jałc  za  Zy- 
gmunta 111.  Król  ten  bowiem  sam  ciągle  pałace  i  zamki 
stawiał  —  a  możni  panowie,  a  nawet  Ijiedniejsza  szlachta  na 
wyścigi  go  naśladowali.  W  końcu  XVI  i  początku  XYII  w. 
Avłoszczyzna  w  Polsce  Ijyła  jirawie  w^szędzie  wytworem 
i  wzorem,  czego  ślad  widzimy  dotąd  nietyłko  w  kościołach 
i  zamkacłi,  ale  i  w  domach  miejskich  i  wiejskich. 

Nie  może  być  naszem  zadaniem  ])rzedstawić  tutaj  hi- 
storii początków  l)udownictwa  i  arcłiitektury  u  nas,  uczynili 
to  już  bowiem  inni,  że  tu  tylko  wymienię  szacowne  dzieło 
Sobieszczańskiego :  Wiadomości  historyczne  o  sztukach  pię- 
knych to  dawnej  Polsce;  także  nie  wcłiodzę  bliżej  w  kwestię, 
czyśmy  mieli  kiedy  jakie  własne  odcechowane  budownictwo, 
trudno  osądzić  —  wszakże  drewniane  budowy  starycłi  kościo- 
łów, dwor(')w,  spiclu-zów  i  t.  }).  poświadczają,  że  u  nas  coś 
swojego  istniało.  My  tylko  clicemy  tu  Avymienić  najdawniej- 
sze zaljytki  Ijudownictwa  w  Polsce,  do  których  się  liczą :  ko- 
ścioły, zamki,  baszty,  ratusze,  sukiennice  i  bramy  i  podać 
znane  nam  nazwiska  architektów  i  budowniczych  w  dawnej 
Polsce. 

Do  najdawniejszych  zabytków  budownictwa  w  Polsce 
liczą  sie  kościoły: 


79 


Katedra  gnieźnieńska  założona  jeszcze  w  drugiej  po- 
łowie X  wieku,  a  nawet  jak  Sobieszczański  utrzymuje,  jeszcze 
przed  og'ólneni  przyjęciem  wiary  chrześciańskiej  av  Polsce; 
kościół  Św.  Jerzeg'o  w  (Inieżnie,  o  litórym  Niemcewicz  po- 
wiada, że  Mieczysław  i  poprzednicy  jeg:o  czciłi  w .  nim  fał- 
szywe łiog-i,  a  z  którego  wytoczone  bałwany  w^  jeziorze  tuż 
])od  zamkiem  płynącem  utopiono;  l^ościół  w  Poznaniu  za- 
łożony jeszcze  przez  cesarza  Ottona  I,  łcościół  Benedylctyuów 
na  Łysej  (Jorze,  łv0Ściół  św.  Krzyża  na  Skałce  w  Kralvowie, 
kołegiata  w  Wiśłicy  i  ł^ościół  Lubuski  na  8łązku.  Wszystkie 
te  kościoły  mają  stać  na  miejscu  dawnych  świątyń  pog"ań- 
słcicłi.  Mieczysław  I  stawiał  murow^ane  kościoły  w  Gnieźnie, 
Poznaniu,  ICrałcowie,  Kruszwicy,  PłoclvU,  Lul)łinie,  Sniog-orze- 
wie  i  Cliełmińsku.  Do  najdawniejszych  łś.ościołów^  w  Polsce 
należą  także  łcościoły :  \n  Tumie  wystawiony  w  r.  IHiT,  w  Ko- 
źminie 090,  w  Gieczu,  w  Trzemesznie  0(30,  św.  Marcina  pod 
Tarnowem  z  modrzewia.  Benedyktynów  w  Tyńcu  1008,  w  Sie- 
ciechowie w  Sandomirskiem  1010,  w  Zembociuie  koło  Pro- 
szowic, g-dzie  jeszcze  proboszczem  l)ył  św.  Stanisław  bislcup 
krakowski,  w  Mog'iłnie  1005,  w  Gidlach  kościółełv  modrze- 
wiowy 1O50,  w  Krobi,  lvatedra  w  Sandomie'"zu  1121,  kościół 
Św.  Mikołaja  w  Końskich,  w  r.  1121  już  odnawaany,  a  wresz- 
cie 77  lvościołów  w  stylu  romańskim  tak  zwanycłi  Duninow- 
skich,  postawion3'ch  w  XII  wieku  przez  Piotra  Dunina  (z  l^tó- 
rych  59  wymienia  Sobieszczański  w  wyż  wymienionem  dziele, 
jednak  i  z  tycli  wiele  prof.  Luszczlciewicz  zakwestionował). 
Z  XII  wieku  talvże  pochodzą  kościoły:  w  Kielcach,  Jędrze- 
jowie, Lubinie,  Łuknie,  Koronowie,  Lendzie,  Opatowie,  Ko- 
przywnicy, Wąchocku ,  Sulej  o  wie ,  Miecliowie ,  św.  Floriana 
w  Krakowie.  Na  Litwie  najstarsze  kościoły  postawione  łiyły 
w  Wilnie,  Hajnowie,  Krewię,  Miednikach,  Myszagołe,  Niemen- 
czynie,  Obolczycach  i  w  Wilkoraierzu ,  były  one  postawione 
jesczcze  za  czasów  Jagiełły. 

Wogóle  zabytki  budownictwa  kościelnego  sięgające  do 
drugiej  połowy  XIII  wieku,  były  budowane  w  stylu  '  bizan- 
tyjskim i  romańskim,  od  XIII — XV  wieku  przeważnie  w  stylu 
gotyckim ;  później  powstał  styl  barocco,  a  wreszcie  z  począt- 


80 


kieiii  \\l  wieku  zably.snal  u  nas  renesans  ezyli  styl  odro- 
dzenia. Dodać  tu  winnniśmy,  że  z  budowlami  cei^lancmi 
w  Polsce  spotykamy  się  dojńero  w  pierwszej  połowie  XIII 
wieku,  gdyż  dotąd  budowano  z  kamienia,  aczkolwiek  ceg"ły 
razem  z  kamieniami  używano  już  u  nas  w  drugiej  polowie 
XII  wieku. 

Do  najdawniejszych  u  nas  zabytkÓNv  stylu  gotyckiego 
liczą  się  kościoły:  Panny  Marii  w  Krakowie,  założony 
w  r.  1226;  św.  Barbary  w  Krakowie,  l)U(lowany  równocześnie 
z  poprzedzającym;  w  Drzewicy  w  Sandomierskiem  fara  1):U5; 
katedra  w  Kral^^owie  odbudowana  od  r.  1320 — 1359  na  miej- 
scu dawniejszej  po  dwukrotnem  jej  spaleniu;  kościół  Bożego 
Ciała  w  Krakowie  1347;  św.  Katarzyny  w  Kralcowie  1343; 
fara  w  Piotrkowie  130(5;  kolegiata  w^  Wiślicy  zaczęta  przez 
Władysława  Łoliietka,  a  skończona  w  r.  1350  za  Kazimie- 
rza Wielkiego ;  w  Nowem  Mieście  Korczynie  kościół  Francisz- 
kański przebudowany  134(3;  w  Zagościu  fara  1355;  w  Kro- 
śnie fara,  we  Lwowie  Itatedra  polska,  założona  w  r.  1370 
podług  planu  architekta  miejsldego  Piotra  Stechera,  a  do- 
kończona w  r.  1479  pod  kierunkiem  budowniczego  z  Wro- 
cławia Joachima  P  r  o  m  a ,  piękny  zaś  ganek  przed  głównym 
wcliodem  i  dwie  kaplice  poboczne  dobudował  w  r.  1493  ka- 
mieniarz Hann;  równocześnie  z  tą  l^atedrą  zbudowaną  była 
katedra  ormiańska  we  Lwowie  przez  budowniczego  Dore, 
tego  samego,  który  i  katedrę  ruską  we  Lwowie  budował; 
kościół  Dominikanów  w  Lublinie  1342;  w  Szydłowcu  1355; 
w  Łęczycy  lvościół  Dominikanów  1370;  w  Czchowie  i  Bie- 
czu fara;  w  Dobrzyniu  kościół  Franciszkanów  1316;  w  Cie- 
chanowie fara  1353;  w  Warszawie  katedra  św.  Jana  w  r.  1370 
przebudowana;  w  Włocławku  lvatedra  1340;  w  Przeworsku 
kościół  1396;  w  Gdańsku  kościół  Panny  Marii  wzniesiony 
w  r.  1343  kosztem  Krzyżalś:ów  (dziś  kościół  protestancki) ; 
wreszcie  kościółek  św.  Anny  w  Wilnie  zbudowany  w  r.  1398 
przez  Jana  Puhrbaclia  z  Malborga,  którego  Anna  Witow- 
dowa  w  tym  celu  sprowadziła.  Późniejsze  kościoły  opuszczamy, 
aby  zbyt  pracy  naszej  nie  rozszerzać. 

Co  do  zamków,  to  potrzeba  zapewnienia  własnej  obrony, 


81 


zniewoliła  przodków  naszycli  do  stawiania  warownych  gro- 
dów, z  których  do  najdawniejszych  zabytków  w  Polsce  się 
liczą:  szczątki  zamku  w  Kruszwicy  z  mysią  wieżą,  pocho- 
dzące jeszcze  z  r.  842,  zamek  w  Krakowie  sięga  czasÓAV 
przedhistorycznych;  zamki:  w  Koninie  zbudowany  w  r.  1151, 
w  Baranowie  nad  Wisłą  llSo,  jeden  z  najlepiej  dochowanych 
zabytków  teg'o  rodzaju;  w  Czersku,  w  Liwie  1112,  w  Cie- 
chanowie, Sochaczewie,  Nowem  Mieście,  Orszymowie  już  w  r. 
1252  Av  dziejach  wspominany,  w  Zakroczymiu,  Czerwińsku, 
Radzikach,  Wyszogrodzie,  Dobrzyniu,  Płońsku,  Kornyszynie, 
Radzanowie,  Odrzykoniu,  Dobrzycy  przez  Długosza  pod  ro- 
kiem 1065  wspominany,  w  Bolesławicach  1269,  w  Melszty- 
nie,  Czorsztynie,  Zbąszynie  w  Wielkopolsce  1253,  w  Pułtusku, 
w  Warszawie,  Łomży,  Latowiczu,  Różanie,  Ostrogu,  Wiśniowcu, 
w  Kral^owie  po  zgorzeniu  odbudowany  w  r.  1306 ,  pałac 
w  Łobzowie  1357;  w  Lublinie  wymurowano  w  r.  1246  za- 
mek na  miejscu  dawnego,  a  w  r.  1346  po  zburzeniu  przez 
Tatarów,  nanowo  przez  Kazimierza  Wielkiego  wzniesiony; 
w  Pieskowej  Skale  już  w  r.  1315  wspominany  jest  zamek 
w  przywilejach;  w  Ojcowie,  Płocku,  w  Łęczycy  zamek  prze- 
budowany przez  Kazimierza  W.,  w  Rawie  w  r.  1351  prze- 
budowany, w  Poznaniu  za  Kazimierza  W.,  w  Koźminie 
w  X1Y  wieku,  w  Niepołomicach  1358,  w  Lanckoronie  1366, 
w  Drzewicy,  w  Pieninach  zamek,  w  którym  się  w  r.  1259 
Św.  Kunegunda  ukrywała,  w  Czchowie,  Przedborzu,  Opocznie, 
w  Krasnymstawie,  w  Lelowie  w  r.  124(i  przebudowany, 
w  Pyzdrach  przez  Kazimierza  W.  przebudowany,  w  Bendzi- 
nie,  Haliczu,  Trembowli  przez  Kazimierza  W.  przebudowan}', 
w  Sanoku  1366,  w  Przemyślu  zbudowany  prawdopodobnie 
jescze  za  Bolesława  Chrobrego,  w  Szymbarku,  w  Chełmie, 
Bełzie,  Oleslai,  Lwowie,  Krzemieńcu,  Dobnie,  Czartorysku, 
w  Łucku  jeszcze  około  r.  1000  istniał  zamek,  który  później 
przebudowany  został,  w  Smotryczu,  Bakocie,  Kamieńcu  po- 
dolskim, Sokulcu,  w  Włodzimierzu  przebudowany  za  Kazi- 
mierza W.  Jedno  Wilno  na  całą  Polskę  miało  w  XYI  wieku 
dwa  zamki,  w  Lidzie,  Trokach,  Kownie,  Oszmianie,  Wilkomie- 
rzu,  Nowogródku,  Kiernowic,  Runiach,  Tęczynie,   Łowiczu^ 

i; 


«2 

Starem  Siole,  Muszynie,  Złoczowie,  Nadwornej  budowany 
w  Xy  wieku  przez  starostę  Kuropatwę,  w  Stryju  i  t.  d. 
"Wreszcie  zamki  wzniesione  lub  do  lepszeg'o  stanu  dopn^wa- 
dzone  przez  Kazimierza  W.,  po  kt('>ry(']i  po  największej  części 
ani  śladu  dziś  nie  pozostało,  jakoto:  w  Kaliszu,  Kole,  Ko- 
ninie, Nakle,  Wieluniu,  Kościanie,  Międzyrzeczu,  Przyszowie, 
Wyszogrodzie,  Skawinie,  Osieku,  Oostyranie,  Kowalu,  Witko- 
wie, Tuliczkowie,  Kopanicy,  Nieszawie,  Wieliczce,  Olkuszu, 
Wiślicy,  Szydłowie,  Wąwolnicy,  Stawiszynie,  Inowlodziu, 
Krośnie,  vSieradzu,  Brzeźnicy,  Ostrzeszowie,  Rze])icy,  Siecie- 
chowie, Solcu  w  Radomskiem,  Zawichoście,  Korczynie,  Zloto- 
ryjsku,  l^ydg-oszczy,  Lubaczowie  i  t.  d. 

Do  dawnych  zabytków  l)udownict\va  liczą  się  także 
ratusze:  w  Sandomierzu,  Bieczu,  Tarnowie,  Kazimierzu  dol- 
nym nad  Wisłą,  w  Poznaniu  wzniesiony  na  miejscu  dawnego 
z  XIII  wieku,  z  początku  XVI  wieku  Avedlug  planów  Jana 
Baptysty  z  Quadro  Lugano  Włocha;  ratusz  w  Gdańsku 
przebudowany  za  Zygmunta  Augusta  po  pożarze  w  r.  loGl; 
ratusz  w  Pabianicach  i  Szydłowcu,  obydwa  z  początku  XVI 
wieku;  Sukiennice  w  Krakowie  z  XIII  wieku  i  t.  d.  Niem- 
cewicz pisze  w  swoich:  Podróżach  historyczny  cli  (str.  18), 
że  nocował  w  Samsonowie  we  dworze  modrzewiowym,  w  któ- 
rym na  belku  odkrył  rok  1123;  byłbyto  zatem  także  jeden 
z  najdawniejszych  zabytków  tego  rodzaju  w  Polsce.  O  dru- 
gim takim  dawnym  kościółku  modrzewiowym  wspomina  Se- 
weryn Groszczyński  w  swojej  podróży  do  Tatr,  że  się  znaj- 
duje w  Łopusznie,  gdzie  na  jednej  belce  wyryty  jest  rok  124(). 

Z  tych  zabytków  przypuszczać  należy,  iż  sztuka  bu- 
dowuicza  od  najdawniejszycli  czasów  zarówno  w  Polsce  jak 
i  w  innych  krajach  oświeconej  Europy  uprawianą  była.  Na 
poparcie  czego  przytaczamy  tu  znane  nam  nazwiska  bi]do- 
w  niczych  i  architektów  Polaków  i  tak : 

W  archiwum  zgromadzenia  1)udowniczych  av  Wiedniu 
prowadzonem  od  r.  713,  są  wypisane  na  czarnycli  drewnia- 
nych tablicach  w  kształcie  szatek,  białą  farbą  olejną  nazwiska 
wszystkich  wiedeńskich  budowniczych  od  r.  71;i.  Wyjmujemy 
z  nich  nazwiska  Ijudowniczych,  pochodzących  z  Polski,  mia- 


iiowicie :  Hanus  z  Gdańska  i  Niclas  z  Krakowa ,  obydwa 
między  rokiem  798  a  821,  byli  w  Wiedniu  zatrudnieni ;  jakiś 
Stefan  budownicz}'  około  r.  1150,  Tobiasz  z  Krakowa 
między  r.  1190  a  1202,  Jakub  z  Gdańska  między  r.  1202 
a  1252,  Karol  z  Gdańska  między  r.  Io40  a  lo45,  Józef 
z  Gdańska  między  r.  lo45  a  1359.  W  urządzeniach  żu})  sol- 
nych przez  Kazimierza  W.  w  r.  1^)1)8  uczynionych,  a  przez 
Kazimierza  Jagiellończyka  w  r.  1451  potwierdzonych ,  jest 
wymieniony:  Szczepanko  magister  murorum.  Krakowia- 
nin Mikołaj  Gerlak  sprowadził  w  r.  1327  do  Krakowa 
strumień  Rudawy.  (Portret  jeg'o  sztychowany  przez  Micliała 
Stachowicza  znajduje  się  w  Pszczółce  krakoicskiej  z  r.  1822 
tomie  I).  Ni  cola  u  s  z  Krakowa  między  r.  1524  a  1534, 
Paweł  Kholbl  z  Krakowa  w  r.  1525,  pisał  się:  rom.  Kais. 
May.  Hof.ifeinmetz  nnd  Panmcister,  brał  udział  w  później- 
szej budowie  kościoła  św.  Szczepana,  budował  ganek  z  pa- 
łacu cesarskiego  do  kościoła  Augustianów  w  Wiedniu,  który 
dotąd  istnieje.  Melchior  z  Wrocławia  av  r.  1(308.  Mono- 
gramy przez  tych  artystów  używane  podał  lvluczycki  w  dziele 
swojem :  Pamiątki  polskie  iv  Wiedniu,  a  za  nim  Sobieszczań- 
ski  w  wyżej  wymienionem  dziele.  Oktawian  F  a  1  k  n  e  r  a  wła- 
ściwie W  o  1  c  n  e  r  budowniczy  i  kamieniarz  krakowski  z  XII 
wieku,  był  około  r.  1144  z  Krakowa  powołany  do  Wiednia 
})rzez  margrabiego  Henryka  Jasomirgotta  do  wybudowania 
kościoła  Św.  Szczepana  (dawniej  Wszystkich  Swiętychj.  Akta 
zgromadzenia  budowniczego  wiedeńskiego  piszą :  „ist  dariiber 
Bau-  und  Werkmeister  gewesen  Octarianus  Wołk  en  er 
von  Krakau  ans  Pohlen,  und  hat  das  ganze  Werk  in  Stein- 
łiauen  und  Mauern  gefiihrt".  (Antoni  Oleszczyński :  Wsjw- 
mnienie  o  Polakach,  co  słynęli  w  obcych  krajach.  Paryż  1843 
str.  7).  O  tym  budowniczym  podał  ciekawe  szczegóły  Osso- 
liński w  swoich:  Wiadomościach  hist.  kryt.  (tomie  I),  który 
także  załączył  rycinę  budowli  AYolcuerowej  kościoła  Wszyst- 
kich Świętych  w  Wiedniu  podług  onejże  zamieszczonej 
w  dziele  Ogessera  '),  potem  pisali  o  nim  Kluczycki  w  dziele: 


■■)   Beschreibiing  der  Metrop.  Kirclie  zu  Si.  Stefan  In  W  i  en  1779. 

6* 


84 

Pamiątki  polskie  iv  Wiedniu  i  ŚobieszcZcauski  w  swoich: 
Wiadomościach  o  sztukach  pięknych  i  w  Encyklopedii  Or- 
gelbranda. Postać  wysunięta  ze  ściany  dźwigająca  drugą 
ambonę  na  prawo  od  bocznycli  drzwi  umieszczoną  w  kościele 
Św.  Szczepana,  przedstawia  samego  budowniczego  Wolcnera. 
Wiśniewski  Micliał  pisze  w  swojej  literaturze,  że  już  w  YIII 
wieku  byli  u  nas  architekci  Mikołaj  z  Krakowa  i  Jan 
z  Gdańska. 

Budowniczowie  i  murarze  gdańscy  sławni  byli  już 
w  XIII  wieku,  w  XIV  i  Xy  wieku  takie  gmachy  jak  ratusz, 
kościół  Św.  Jana,  św\  Elżbiety,  dworzec  Artusowy  i  kościół 
Panny  Marii  w  Gdańsku  wystawione  były  wszystkie  ręką 
miejscowycli  robotników,  toteż  gdańscy  mistrze  nie  potrzebują 
się  rumienić  wobec  strasburskich  Erwinów.  Prócz  tego  gdań- 
scy budowniczowie  i  murarze  wznosili  gmachy  w  całej  Polsce ; 
wiemy  bowiem,  że  murarzy  i  cieśli  gdańskich  używano  do 
Warszawy,  Chełmna,  Pelplina  i  Harenpot  w  Kurlandii.  W  r. 
lo79  Henryk  Ungeradin  mieszczanin  i  budowniczy  gdań- 
ski zawiera  kontrakt  o  dalsze  prowadzenie  budowy  l-iościoła 
Panny  Marii  w  Gdańsku;  tenże  budowniczy  prowadził  taliże 
między  r.  lo79  a  1382  budowę  ratusza,  murów  miastowych 
i  dworca  Artusowego  w  Gdańsku,  a  pomagał  mu  mistrz  Ti- 
deman.  Budowniczy  gdański  Meister  Steffeus  wykończył 
w  r.  144()  południową  fasadę  kościoła  Panny  Marii  w  Gdań- 
sku. W  r.  1473  budowali  gdańscy  mistrzowie  Sommerfeld 
i  Mikołaj  Tyrołd  kościół  św.  Jana  w  Warszawie,  jeden 
z  najpiękniejszych  gmachów  Warszawy.  (Obacz  Hirscha : 
HandeU  and  Geicerbegeschichte  Danzigs).  Gdańslś^i  budo- 
wniczy Hanus  Schneider  był  od  r.  1500 — 1(306  miasto- 
wym budowniczym  w  Wrocławiu  i  budował  bramę  (Poternen- 
pforte).  W  r.  lOGl  darował  Jan  Kazimierz  w  Wilnie  mury 
po  starym  kościele  św.  Anny  budowniczemu  Janowi  S  a  1  w  a  n- 
dorowi,  który  zato  miał  się  przyczynić  do  odnowienia  Ico- 
ścioła  katedralnego.  Tenże  Salwandor  zburzył  do  szczytu 
kościół  Św.  Anny,  a  cegły  użył  na  restauracię  katedry.  (Kir- 
kor:  Bazylika  liłeicska). 

Nazwislia  te  wskazują,   iż   av   czasach    gdy    samoistnie 


85 


na  tej  drodze  zaczęliśmy  już  postępować,  są  ślady,  iż  mie- 
liśmy artystów  krajowych  już  w  odległych  Aviekacli  tak  sła- 
Avnych,  iż  używano  ich  nawet  za  g'ranicą.  Fiissli  w  swoim 
dykcionarzu  artystów  wspomina  o  Wojdsku  budowniczym 
już  za  Mieczysława  I  w  Polsce  słynącym ,  który  zwidziwszy 
Rzym  i  całe  Włochy,  za  ])owrotem  do  kraju  pierwsze  kościoły 
w  Polsce  miał  budować.  Mistrz  Piotr  z  Ivrakowa  zawarł 
kontrakt  o  budowę  zakrystii  przy  kościele  l'anny  Marii 
w  Ivrakowie  w  r.  1391).  Henryls:  Lamesz  budowniczy  Ka- 
zimierza W.  budował  w  Lignicy  kościół  Panny  Marii.  Piotr 
Arler  syn  Henryka,  Polak  budował  w  drugiej  połowie  XIY 
wieku  katedrę  św,  Wita  w  Pradze  na  Hradczynie,  bodąc  do 
tego  wezwanym  przez  cesarza  niemieckiego  ICarola  1\,  także 
kościół  w  Kolinie,  świątynię  prazką  na  lvarlshof  i  dawny 
most  na  Wełtawie;  ojciec  jego  także  budowniczy  pracował 
w  swoim  czasie  w  Gmiind.  Portret  Piotra  Arlera  wraz  z  jego 
krótkim  życiorysem  dotąd  znajduje  się  na  jednym  ze  słupów 
w  katedrze  św.  Wita  w  Pradze  '),  a  odwzorowany  jest  w  7yg. 
illustr.  Nr  154,  z  r.  18()2.  W  XIV  wieku  stawiał  most  łyż- 
wo wy  pod  Czerwińskiem  na  Wiśle  jakiś  Jarosław  pod 
dozorem  Dobrogosta  z  Odrzywola  (Szujski).  Długosz  pisze, 
że  jakiś  Jarosław  wystawił  z  lvamienia  kościół  św.  Zofii 
w  Kijowie.  Jan  Basta  z  Żywca  budowniczy  w  XV  wieku ; 
Długosz  wspomina,  że  jednym  z  najdawniejszych  budowni- 
czych Polaków  jest  Wacław  z  Tęczyna,  syn  Jędrzeja  wo- 
jewody krakowskiego,  budowniczy  króla  ICazimierza  W.,  stanu 
duchownego,  onto  króla  radą  swą  wspierał  i  jemu  król 
w  chwili  skonu  dokończenie  budowy  zamku  Włodzimierskiego 
zlecił.  Marcin  Proszka  był  w  Krakowie  arcliitektem  za  Ka- 
zimierza Jagiellończyka  około  r.  1474.  Sklepienie  u  Panny 
Marii  w  Krakowie  przebudował  w  r.  1442  mistrz  C  zip  sar 
z  Ivazimierza,  zaco  otrzymał  190  grz3^wien,  gdyż  dawniejsze 
budowane  przez  majstra  W  er  nh  er  a  w  r.  1395  zapadło  się. 


')   O  tym    Arlerze    obacz :    Zeitschrift    fiir    bildende    Knnsf 
Liitzowa   tom  VI,  str.    99    w    rozprawie    Ungra    p.    t.    Die 

(hiitsdten    Douibaunieister  iit   Prag   und  Maikwd. 


80 

W  r.  1;»'.)!^  in-(»(lzi  się  majster  Piotr  o  budowę  biblioteki  przy 
starej  zakrystii  tego  kościoła.  Bartoszewicz  pisze ,  że  syn 
Justusa  Dęciu  sza  sekretarza  króla  Zygmunta  Starego 
był  budowniczym  kościoła  Panny  Marii  w  Krakowie.  W  XV 
wieku  byli  w  Wilnie  budowniczowie  :  Stefan  Ławrynowicz, 
i  Jan  Skiedel.  Albin  Schultz  wspomina  o  Idlku  budowni- 
czycli  wrocławskich  dawnych  czasów  i  tak:  Meister  Lucas 
1447,  Hanns  Krawsclie  der  P)aumeister  1432,  Meister  Bern- 
hard 1451,  Jost  Tauchen  Uf)!).  W  r.  KJIO  był  av  Wilnie 
budowniczy  królewski  Wilhelm  P  o  h  1.  Za  czasów  Zygmunta  I 
Ijył  kanonik  krakowski  Jan  Salomon  biegłym  l»udowniczym. 
Jan  Korcz  ba  eh  kanonik  l^rakowski  i  architekt  XVI  wieku 
odbudował  kościół  św.  Agnieszki  i  Łucii  z  klasztorem  św, 
Klary  w  Krakowie  (wspomina  o  nim  Konstanty  Hoszowski 
w  świeżo  wydanym  życiorysie  jego).  Michał  Gran  es  ka- 
nonik w  Wrocławiu  był  z  początku  XV  wieku  zdolnym  arclii- 
tektem,  który  wiele  budynków  na  Ślązku  wystawił.  W  aktacłi 
konsystorza  poznańskiego  znajduje  się  kontrakt  biskupa  An- 
drzeja z  Bnina  z  XV  wieku  zaw^arty  z  łjudowniczym  Lorco 
(murator)  na  wybudowanie  l^ościoła  Panny  ]\Iarii  w  Poznaniu 
za  80  grzywien  zgodzonym.  W  kościele  parochiałnym  w  Ro- 
goźnie w  Wielkopolsce  znajduje  się  na  jednym  filarze  na 
dwócli  cegłach  następujący  napis:  „152(3  aedificatum  per  Mar- 
tinum  Mora  et  Clementinum  a  Ostroróg".  W  Pułtusku  ł)ył 
w  r.  1507  budowniczym  (murator)  niejaki  Jerzy,  a  w  r.  152(5 
arcliitektem  tamże  Stanisław  z  Mogilna;  architekt  Jot> 
Praet  przebudował  w  r.  1544  zamek  w  Kamieńcu  podolskim, 
bowiem  na  frontowym  bastionie  tego  zamku  dotąd  się  prze- 
chowuje napis:  „Job  Praet  fuit  architector".  W  Krakowie 
był  w  r.  154()  Jan  Szturm,  w  r.  1552  jakiś  Marcin^ 
a  w  r.  155;)  jakiś  Jakub  architel<^tem  (Essenwein) ;  także  ja- 
kiś Benedykt  (murator)  był  za  Zygnmnta  I  zatrudniony 
przy  restauracii  zamku  krakowskiego.  Arcłiitektem  zamku  nie- 
połomickiego  był  w  XVI  wieku  Tomasz  murarz,  który  do- 
glądał budowania  zaniku  i  brał  płacy  rocznej  52  fl.  Jan 
B  a  s  t  a  budowniczy  z  Żywca  wystawił  z  początku  XVI  w. 
w  czasie  wyprawy  na  Orszę  na  Dniestrze    most,  jio   którym 


87 


przeprawiała  sie  artyleria  polska,  zaeo  król  Zygmunt  I  odpo- 
wiednio go  wynagrodził.  Wymieniamy  tutaj  jeszcze  kilku 
inżynierów  Polaków  z  czasów  Zygmunta  I,  którzy  zdejmo- 
wali mapy  wojenne  i  cywilne  n.  p.  mapę  pochodu  i  zdobyć 
Stefana  Batorego  w  Polocku  zrobił  Stanisław  Pach  o  łowi  c  z. 
Wacław  (Trodeeki  zrobił  mapę  Polski  i  krajów  jej  pogranicznych, 
znajduje  się  ona  przy  Kromera  kronice,  wydaniu  z  r.  1589. 
Florian  Polak  odrysował  mapę  Sarmacii  av  r.  1528.  Andrzej 
Pogrobslvi  zrobił  mapę  Polski  i  Weuecii  w  r.  15()9.  Sta- 
nisław Pogorzelski  zrobił  w  r.  15G3  mapę  Zatora  i  Oświę- 
cimia. Jan  Portaciusz  Infiantczylv  i  Marcin  Ślą  zali 
wydali  przy  pomocy  Krzysztofa  Radziwiłła  (sierotlvij  mapę 
Litwy  i  Żmudzi  i  t.  d.  (Maciejowski:  Polska  aż  do  piencszej 
poło  u- y  XVII  icieJm,  tom  II,  str.  437).  Filipowski  geo- 
meter  robił  w  r.  1563  pomiar  katastralny  województwa  kra- 
kowskiego (Giżycki  44).  Inżynier  Jan  Pleitner  robił  w  r. 
1634  plan  Smoleńska  na  16  tablicach  rytowany  przez  Wil- 
helma Hondiusza  gdańskiego  rytownika,  który  się  znajduje 
w  Heilsbergu.  W  r.  1645  zdejmował  i  rysował  4  plany  z  Wie- 
liczki geometer  Marcin  (Tcrmann,  a  rytował  je  Hondiusz. 
Piotr  Krasowslii  budował  około  r.  1567  we  Lwowie  wieżę 
przy  cerkwi  ruskiej,  staraniem  kupca  Dawida,  który  na  ten 
cel  wydał  około  3500  złt.  i  doszła  już  była  znacznej  wyso- 
kości, gdy  w  r.  1570  zawaliła  się,  zaco  Krasowski  sadzony 
był  i  karany.  Jan  Michałowicz  z  Urzędowa  przebudował 
za  Zygmunta  Augusta  około  r.  1575  kaplicę  Najśw.  Panny, 
dzisiejszą  Potockich  w  katedrze  krakowskiej.  Albertrandy 
pisze,  że  za  czasów  Zygmunta  Augusta  żył  ral)in  Szymon 
z  (linzburga,  który  l)ył  biegłym  w  mierniczej  i  budowniczej 
sztuce.  Za  panowania  tegoż  króla  tak  wiele  w  Poznaniu  bu- 
dowano, iż  z  powodu,  że  materiał  podrożał,  magistrat  w  r. 
1565  widział  się  zmuszonym  ogłosić  taksę,  mianowicie  1000 
cegieł  kosztowało  3  złt.,  piec  wapna  8  złt.,  pręt  półośmio- 
łokciowy  muru  całego  domu,  licząc  w  to  oba  zewnętrzne 
mury  i  wszystkie  wewnętrzne  ściany,  oraz  wszystkie  wy- 
datki 98  złt.  Lecz  jeżeli  ściany  domu  nie  były  grubsze  od 
1  '/o  lub  2  cegieł,  wtenczas  wójt  i  ławnicy    niższą   cenę    sta- 


88 

nowili,  stosownie  do  słuszności.  Jan  Kuntz  obywatel  kra- 
kowski z  Klei)arza  był  nadwornym  budowniczym  Zygmunta 
Aug'usta,  a  następnie  Stefana  Batoreg-o  i  Zygmunta  III.  Sta- 
rowolski  w  swoicli  Monumentach  opisuje  jego  nagrobek. 
Za,  Zygmunta  Augusta  stanął  zamek  w  Wilnie,  do  którego 
przyozdobienia  używał  artystów  krajo wycli :  Marcina  Ostrow- 
skiego, Wojciecłia  C  li  e  1  m  i  ń  s  k  i  e  g  o  z  Inowrocławia  i  Sta- 
nisława Rutlś^i  z  Poznania.  Arcbitektem  jatek  szewskicli 
w  Krakowie  był  w  r.  1  ólH)  Augustyn  Litwinek,  zbudował 
także  latarnię  na  Sukiennicach  krakowskich.  (Łuszczkiewicza : 
Zabytki  hudownictica  to  Krakowie).  Pu  cyk  D.  budowniczy 
krakowski  XVI  wieku,  Klaik  budowniczy  Stefana  Batorego, 
Andrzej  Opałińsl\:i  wydał  w  Krakowie  w  r.  1659  dzieło 
bardzo  dziś  rzadkie  p.  t. :  Krótka  nauka  buclownicza ,  które 
B.  Podczaszy  liski  w  swoim  Pamiętniku  sztuk  pięknych  jirze- 
drukował.  Adam  Freytag  rodem  z  Torunia,  zmarły  w  r.  1050 
prof.  w  gimn.  kiejdańskiem  wydał  dzieło  Architektura,  wo- 
jenna, przypisane  Władysławowi  IV  i  przełożone  na  tran- 
cuzki  język.  MiI\:ołaj  D  u  c  h  n  o  w  s  k  i  starszy  budowniczy  kró- 
lewski rozpoczął  w  r.  1609  budować  w  Warszawie  kościół 
Bernardynek.  W  r.  1603  był  architel^tem  w  Warszawie  Adam 
Rędzina,  a  w  r.  1655  budowniczy  Kluczewsk!  tamże. 
(Wejnert:  Star.  Warszawy.  Maciejowski  av  swojej  Polsce  aż 
do  XVII  wieku  pisze,  że  Szymon  Samuel  Lubartowicz  San- 
guszko  syn  Andrzeja  zmarły  w  r.  1638,  wolne  od  publicz- 
nych zajęć  chwile,  przepędzał  na  malowaniu,  sztychowaniu, 
budowaniu  i  robieniu  zegarów  i  ogrodów,  oczem  wspomina 
Mokrski  w  kazaniu  na  pogrzebie  jego.  D  e  k  a  n  Jan  radny 
miasta  Leszna  i  budowniczy  Zygmunta  III  wsławił  się  oka- 
załemi  budynkami  w  Wielkopolsce,  między  któremi  odznacza 
się  zamek  w  Zbąszynie,  zbudowany  w  r.  1632.  Tyralski 
Jędrzej  budowniczy  krakowski  za  Zygmunta  III,  Jakub 
Scholtz  konzul  miasta  Lwowa  i  budowniczy,  stawiał  wiele 
gmachów  we  Lwowie,  zmarł  w  r.  1612.  Zimorowicz  wspo- 
mina także  o  Stanisławie  Scliołcu  budowniczym  miejskim 
Ave  Lwowie.  Za  czasów  Zygmunta  III  byli  w  Polsce  sławni 
budowniczowie  wojenni:  Teofil  S  cli  om  ber  g,    Jan  Succa- 


89 


tor,  Wilhelm  Barbie  r,  Francuz  i  wyżej  wspomniany  D  e- 
kan.  Janusz  G  łuski  zbudował  w  r.  IGIO  kaplicę  Bojmów 
przy  katedrze  łacińskiej  we  Lwowie,  Mikołaj  Go  Id  mann 
ur.  1(523,  zm.  1665  r.,  był  zdolnym  budowniczym  we  AVro- 
cławiu  i  pisał  wiele  o  budownictwie  ( Dlabacz :  Kihistlerlexi- 
kon),  Andrzej  Hegner  Abramowicz  l)ył  w  r.  1022  bu- 
downiczym zamku  królewskiego  w  Warszawie,  K.  Wł.  Wój- 
cicki przytacza  w  dziele  swojem:  Zarysy  domotce  tomie  I 
wyjątki  z  dawnego  dzieła  polskiego ,  traktującego  o  budo- 
wnictwie, wydanego  w  Krakowie  1649  p.  t. :  Krótka  nauka 
hudoicnicza  dworów,  pałaców,  zamków  jwdluf]  nieba  i  zwij- 
czaju  polskiego.  Kazimierz  Sie miono w^i cz  za  panowania 
Władysława  IV  napisał  sławne  dzieło  o  Artylerii,  tłómaczone 
na  różne  języki.  Sebastian  Aders  inżynier  i  budowniczy  wo- 
jenny w  Polsce  sa  Zygmunta  III  pułkownik  artylerii  polsl^iej. 
Architelici  Krause  i  S  z  w  e  r  t  m  a  n ,  Poznańczycy,  przezna- 
czeni byli  za  Jana  Kazimierza  do  reparacii  murów  waro- 
wn3Tli  miasta  Poznania.  Konstanty  T  e  n  k  a  1  a  był  nadwor- 
nym budowniczym  króla  Władysława  lY  i  stawiał  kolumnę 
Zygmunta  III  w  Warszawie  na  marmurowej  podstawie,  po- 
sąg ten  modelowany  przez  włoskiego  rzeźbiarza  Klemensa 
Molli  z  Bononii,  odlany  był  z  miedzi  przez  nadwornego  kon- 
wisarza  królewskiego  Daniela  Thim.  (Weinert:  Starożytności 
Warszawy).  Bartłomiej  Natanael  Wąsów  ski  z  Kujaw, 
rektor  Jezuitów  w  Poznaniu  i  prowinciał,  biegły  architekt 
wzniósł  w  r.  1651  kościół  dawniej  Jezuitów,  dziś  farny  w  Po- 
znaniu, jeden  z  najpiękniejszych  gmacliów  z  owego  czasu 
w  Wielkopolsce,  wydał  także  w  Poznaniu  w  r.  1678  dzieło 
o  architekturze,  którego  tytuł  podaje  Brown  w  dziele  swo- 
jem: Biblioteka  pisarzów  Toioarz.  Jezusowego;  umarł  w  Po- 
znaniu w  r.  1687.  Ksiądz  Jordan  był  na  początku  XYII 
wieku  budowniczym  w  Kralcowie.  AYedług  planów  Fran- 
ciszka Zaora,  budowniczego  krakowskiego,  rozpoczął  w  r. 
l()6-l:  wojewoda  Donhotł'  budowę  kaplicy  pod  wezwaniem  św. 
Pawła  przy  kościele  na  Jasnej  Górze  w  Częstochowej.  Ko- 
ściół Św.  Piotra  w  Wilnie  zaczęli  budować  w  r.  1668  Jan 
Zaora   z  Krakowa    i   Frigidianus    architekci.   Jan    Stella 


00 

budownic/.y  pracował  w  Tolsce  w  XVII  wieku.  Stetaii  M  c- 
choni;  mieszczanin  krakowski,  był  architektem  około  r.  1080. 
Krzysztof  Mieroszewski,  sekretarz  króla  Jana  III,  kie- 
rował wzniesieniem  nowycli  tbrtyfikaeyj  w  Krakowie  i  zosta- 
wił w  rękopiśmie  traktat  (»  architekturze  wojennej.  Jerzy 
Eleuter,  nadworny  malarz  króla  Jana  III  zrobił  plan  na 
kaplicę  Św.  Jana  Kantego  przy  kościele  św.  Anny  w  Kra- 
kowie. Jan  Zygmunt  Zaleski  żył  w  końcu  XVII  wieku 
w  Krakowie  i  dawał  pomysły  do  l)ram  i  łuk(iw  triumfalnych 
na  wjazdy  królów.  Jan  Beber,  l)udowniczy  Jana  III  l)ndo- 
wał  w  Krakowie,  a  raczej  podniósł  wieżę  ratuszową  i  prze- 
budował wieżę  ruską,  zwaną  Korniaktowską  we  Lwowie. 
Ks.  Stanisław  Solski,  Jezuita,  architekt  w  r.  1(522  w  Ka- 
liszu, kapelan  obozowy  hetmana  Sobieskiego,  wydał  w  r.  KJOO 
w  Krakowie  ważne  dzieło  p.  t.  Architekt  polski.  Tylman, 
arcłiitekt  Stanisława  Lubomirskiego,  budow^ał  między  innemi 
także  kościół  śav.  Anny  w  Krakowie  przy  końcu  XVII  wieku, 
po  odpędzeniu  którego  dalej  budowę  prowadził  budowniczy 
Piskorski.  Zimorowicz  w  swojej  historii  miasta  Lwowa 
pisze,  że  w  r,  1(310  budował  we  Lwowie  wieżę  ratuszo\va^ 
w  kształcie  ośmiogranu  arcłiitekt  Marcin  Kam  pian.  Na 
kościele  w  Pabianicach  z  tyłu  nazewnątrz  naprzeciw  wiel- 
kich  drzwi,  przecłiowało  się  dotąd  nazwisko  murarza,  a  zdaje 
się,  że  razem  i  budowniczeg:o,  bo  g"dyby  ten  drugi  był  innym, 
toby  nie  omieszł^ał  także  się  podpisać,  kiedy  się  i  murarz 
podpisał.  Nazwislio  jego  Jakub  Fus  ki,  murarz  krakowski 
1585  i  monogram  jego,  który  stanowń  krzyż  o  przedłużonera 
dołnem  ramieniu  przecięty  motyką.  Podajemy  ten  mono- 
gram, bo  może  się  według  niego  uda  znowu  gdzie  komu  od- 
kryć jaki  kościół.  W  Gdańsku  był  w  XMI  wieku  l)udowni- 
czy  Pjartlondej  Ranisch,  według  którego  planów  najokazalsze 
gmachy  w  tem  mieście  powstały,  między  któremi  budował 
także  kaplicę  królewską  przez  Sobieskiego  w  latach  107(5 — 
1081  fundowaną  w  stylu  odrodzenia.  Adam  Jarz  emski, 
muzyk,  ])ył  także  budowniczym  w  Warszawie  z  początku 
XVII  wieku.  Jonasz  Rydygier,  architekt,  odnawiał  z  po- 
czątku   XVII    wieku    katedrę    gnieźnieńską   po    jej    spaleniu 


01 


(PolkoAYski :  Katedra  cjn ieźn icńska) .  P  o  in  })  e  j  u  s  /. ,  archi- 
tekt miejski  w  Pozuaniu ,  wybudował  w  r.  1732  zamek  bi- 
skupów na  miejscu  dawnego,  a  w  r.  1748  klasztor  Filipinów^ 
pod  Gostyniem.  Samuel  Fischer  z  (Ułańska,  był  architektem 
kościoła  farneg-o  w  WyszogTodzie  w  r.  1773.  Cyg-iert  Ijył 
z  początku  XVIII  wieku  w  Toruniu  architektem,  ukończył  on 
budowę  wieży  północnej  katedry  g'uieźnieńskiej  w  r.  1732. 
O  budowniczym  Yolku  pisze  Aleksander  I^esser  w  sprawo 
zdaniacłi  warszawskiego  towarzystwa  sztuk  jńeknycl).  Lacli 
Szyrma  opisuje  w  dziele  swojem :  Anglia  i  Szkoda  ,  że  ar- 
chitektem gmachu  ojiery  włoskiej  w  Londynie  był  Polak  N  o- 
wosielski,  któryto  budynek  ułvończono  w  r.  17U0.  Piotr 
Aigner  wybudował  w  r.  1788  l\:ościół  Bernardynów  w  War- 
szawie i  Św.  Aleksandra,  katedrę  w  ^Suwałkach,  kościół  Panny 
Marii  w  Puławach.  Jemu  poleciła  napoleońska  legia  PolakÓAv 
pomnik  postawić  koło  Kalisza,  łłudował  także  mnóstwo  pa- 
łaców w  Polsce  i  t.  d.  Wieżę  przy  kościele  Dominikanów 
w  Krakowie  ukończoną  w  r.  1741)  budował  Jakób  No  w  er- 
ko wic  z  budowniczy,  który  po  jej  ukończeniu  spadł  przy- 
padkiem z  jej  szczytu  i  na  miejscu  się  zabił  (Mączyński). 
Be  Igram  budowniczy  Stanisława  Augusta.  łCościół  kate- 
dralny Av  Wilnie  przerobiony  w  r.  1777  podług  planów  Wa- 
wrzyńca Gucewicza,  zmarłego  w  r.  1798,  który  taliże 
budował  dzisiejszy  ratusz  w  Wilnie,  pałac  w  Werl^ach  roz- 
poczęty przez  jego  nauczyciela  Knatfusa,  dokończony  zaś 
po  jego  śmierci  przez  Michała  kSchułtza  budowniczego 
i  wiele  innych.  Ks.  Piotr  Gu bański  zbudował  w  r.  1703 
według  własnego  pomysłu  kościół  j)arochiałny  w  Krobi  ko- 
sztem Ińskupa  Teodora  Czartoryskiego.  Gottfried  Hoffmann, 
budowniczy  z  Wrocławia,  zbudował  w  r.  171)1  kościół  Bazy- 
lianów w  Poczajowie,  kosztem  Mikołaja  Potockiego,  budowa 
trwała  od  r.  1771.  Jaszczołd  Wojciech,  rzeżl)iarz  i  bu- 
downicz}^,  robił  w  XVni  wieku  plany  do  budowli  wiejskich 
w  Wilanowie.  K  a  m  s  e  t  z  e  r  Jan,  Warszawianin,  budowniczy 
Stanisława  Augusta,  budował  pałac  Konstancii  hr.  Tyszkie- 
wiczowej,  dziś  Potocliich  w  Warszawie,  kościół  parafialny 
w  Petrykozacli  i  inne.  Anglik  Cox    w    swoich    podróżach    i)o 


92 

Polsce  j)Owia(la,  że  knM  Stanisław  August  sain  doskonale  się 
znał  na  architekturze  i  podawał  plany  do  gmachów  przez 
siebie  używanych ;  i  tak :  pałac  Łazienkowski  w  Warszawie 
zaczęty  w  r.  ITOO,  l)udowany  podług-  planu  samego  króla 
Stanisława  Augusta  z  pomocą  arcliitektów  Jana  Kaniset- 
zera,  Dominika  Merliniego  i  Antoniego  Fon  tany  — 
'/aś  cerkiew  przyboczną  budował  Andrzej  Goło ńs ki,  uro- 
dzony ITDU  r.,  budowniczy  warszawski;  dzieła  Gołońskiego 
wymienił  Wójcicl^i  w  swoim  Cmentarzu  jjoicązkoioskim ,  to- 
mie IT,  z  tych  wymieniamy :  ])ałace  w  Warszawie  Uruskich, 
Mitkiewicza,  foksal  w  Skierniewicach  i  t.  d.  Apolin  Tro- 
jański, budowniczy  XVIII  wieku.  Jezuita  Giżycki  dawał 
w  XVIII  wieku  plany  na  różne  ozdoby  kościoła  w  Podka- 
mieniu.  Wspomniany  ł)udowniczy  królewski  Fontana  budo- 
wał także  klasztor  Pijarów,  obecnie  główny  szjńtal  we  Lwo- 
wie i  klasztor  Sakramentek  we  Lwowie.  Jakub  Kubicki, 
jeneralny  intendent  budowli  koronnych,  ur.  1758  r.,  budował 
w  Warszawie  koszary  Aleksandryjskie,  pałac  belwederski, 
ujeżdżalnię  przy  saskim  ogrodzie,  bramę  triumfalną  na  placu 
Trzech  Krzyży  w  r.  1809  i  wiele  innych  budowli,  także  dy- 
rygował w  r.  1822  odnowieniem  budowli  kościoła  św.  Jana 
w  Warszawie.  Lintrsaj  Jan  budował  w  majętnościach 
ks.  Stanisława  Poniatowskiego  wiele  kościołów,  pałaców  i  dwo- 
rów, zmarł  w  Warszawie  w  r.  1822.  Jan  Podczaszyński 
zmarły  około  r.  1800,  ł)ył  nadwornym  budowniczym  książąt 
Radziwiłłów,  Karol  Podczaszyński,  syn  poprzedzającego, 
nr.  1790  r.,  był  profesorem  budownictwa  w  uniwersytecie 
wileńskim  i  wydał  dzieła  architektoniczne.  Dwór  w  Sielcacli 
budowany  był  z  początku  XIX  wieku  według  planów  samej 
właścicielki  pani  C  z  a  c  k  i  e  j .  A  nt(  »ni  P  i  o  t  r  o  w  s  k  i  odna  ■ 
wiał  w  r.  1825  zamek  w  Pułtusku.  PI  a  ci  di  Franciszek, 
zięć  Andrzeja  Radwańskiego,  malarza  krakowskiego,  był  przy 
końcu  XVIII  wieku  architelUem  w  Krakowie.  Felix  Radwań- 
ski, profesor  budownictwa  w  uniwersytecie  krakowskim, 
ur.  w  r.  1789,  według  jego  planu  usypaną  została  w  Kra- 
kowie mogiła  Kościuszki,  l>udował  także  według  własnego 
])lanu    obserwatorium    w    Krakowie    ukończone    w    r.    1791. 


03 


Efraim  S  c  li  r  o  e  g'  e  r ,  ł)iul(»wiiiczy  za  panowania  Augusta  III 
i  Stanisława  Augusta  i  intendent  budowli  królewskich  w  War- 
szawie, urodzony  w  r.  1727  w  Toruniu,  budował  kościół  Kar- 
melitów w  Warszawie,  pałac  prymasow^ski,  pałac  Teppera, 
kaplicę  w  Skierniewicach,  dał  rysuuełs:  do  odbudow^ania  wieży 
katedry  gnieźnieńskiej  i  t.  d.  Hilary  Szpiłowsł\i  ur.  17oo 
roku,  był  nadwornym  budowniczym  królewskim  w  Warsza- 
wie, budował  łcościoły,  pałace  i  kamienice,  przebudował  w  r. 
1823  kościół  Dominikanów  w  Warszawie  w  stylu  gotyckim. 
O  budowniczym  Piotrze  Świt  ko  wąskim  zmarłym  w  r.  1786, 
wspomina  Lelewel  w  swoich  dziejach.  Architekt  Eussel  mu- 
rował w  r.  1707  kościół  w  Szumsł\u.  Stanisław  Zawadzki, 
major  lvorpusu  inżynierii  i  arcłiitekt,  zostawił  w  r.  1780  rę- 
kopis p.  t. :  ,,Zbiór  różnych  fabrjdc  (budowli)  pojezuickich", 
t.  j.  kościoł(>w,  kolegiów  i  t.  d.  z  rysunkami,  które  się  znaj- 
dują w  bibliotece  rządowej  w  Warszawie;  tenże  budował 
pałac  w  Dobrzycy,  w  Lubostroniu  i  w  Smiełowie.  W  dru- 
giej połowie  XVIII  wieku  ożenił  się  Adam  książę  Czarto- 
ryski, jenerał  ziem  podolskich,  z  Elżbietą  Flemming, 
która  dobrze  się  znała  na  budownictwie  ,  jałv  otem  przeko- 
nywa nas  napis  na  faciacie  w  Wołczynie,  łvtóry  w  całości 
przytacza  Ambroży  Grabowski  w  swojej  Skarbniczce  (str.  96). 
Antoni  Głowacki  ł)ył  XVIII  wieku  budowniczym  w  mie- 
ście Szkłowie;  Nax  był  budowniczym  króla  Stanisława  Au- 
gusta w  Kielcach;  arcliitelvt  Ivul)łiclś^i  budował  w  Kozie- 
nicach  domy  mieszkalne  dla  rzemieślników  fabryki  broni; 
Józef  Czeszka,  podpułkownik  austriacki,  budował  z  po- 
czątku  tego  wieku  na  cmentarzu  w  Kraliowie  kościółek ; 
Szulc  był  w  r.  1806  profesorem  architektury  w  uniwersy- 
tecie wileńskim;  Zygmunt  Vogel,  teść  Józefa  Korzeniow- 
skiego, był  w  r.  1807  w  Warszawie  profesorem  budownictwa 
w  szkole  applikacyjnej  artylerii  i  inżynierii  i  w  Icorpusie  ka- 
detów; Jerzy  Głogowski  był  z  początku  XIX  wieku  bu- 
downiczym najprzód  w  Krakowie,  gdzie  naprawiał  baszty 
i  bramy  miasta,  później  przeniósł  się  do  Lwowa  i  tu  w  r.  1838 
umarł ;  Alfons  K  r  o  p  i  w  n  i  c  k  i ,  budowniczy,  odnowił  w  r.  1836 
l^ościół  ks.  Pijarów  w  Warszawie  (Bartoszewicz:  Kościoły  loar- 


i)4 


.^zaicaklo) ;  Feliks  Pan  cer,  iiiKiiier,  ur.  w  ►Sandoinirskieiii, 
l)n(l(t\vał  zjazd  do  Wisły  w  Warszawie  i  wiele  innych  mo- 
stów w  kraju;  Adam  Idźkowski  budował  pałac  saski 
w  Warszawie  rozpoczęty  w  r.  1839  a  ukończony  r.  1842  i  wy- 
dał kilka  dzieł  architektonicznych.  Ważne  dzieło  o  architek- 
turze wydał  z  początku  XIX  wieku  ks.  Sebastian  Siera- 
kowski, kanonik  krakowski,  a  o  budownictwie  Mikołaj 
Eoug"et,  pułkownik  inżynierii,  ks.  Wacław  Sierakowski, 
ks.  Ś  Witkowski ,  ks.  Rogaliński  i  Piotr  A  ii;' ner.  Ze 
i  w  nowszych  czasacłi  sztuka  budownieza  u  nas  nie  upada, 
ale  przeciwnie,  równie  jak.  sztuka  malarska  wznosi  się,  do- 
wodzą tego  nazwiska  takicli  arcłiitektów,  jak:  z  krakowskich 
budowniczych:  Karol  ICremer,  brat  Józefa,  był  dyrektorem 
budownictwa  w  byłej  Rzeczypospolitej  krakowskiej  i  archi- 
tektem, restaurował  około  r.  1838  kolegium  jagiellońskie,  ron- 
del bramy  floriańskiej ,  kościół  Franciszkanów  w  Ivrako- 
wie.  Teofil  Zebrawski,  inżynier  i  budowniczy,  restauruje 
kościół  Dominikanów  w  lvrakowie;  Feliks  Ivsiężarski  re- 
staurował z  Kremerem  kolegium  jagiellońskie  w  Krakowie 
i  budował  kaplicę  śvv.  I^ronisławy  na  kopcu  Ivościuszki,  a 
obecnie  buduje  uniwersytet  w  ICrakowie;  Filip  P okuty ń- 
ski  l)udował  w  ICrakowie  kościół  Szarytek  w  stylu  romań- 
skim, łazienki  Marfiewicza ,  dom  Towarzystwa  naukowego 
obecnie  Akademię  umiejętności  w  ICrakowie ;  Antoni  i  Wła- 
dysław Łuszcz  ki  ewicze,  mianowicie  ostatni,  odznaczył 
się  jako  niepospolity  pisarz  i  znawca  sztuki;  Tomasz  P ry- 
li ński,  odnowiciel  Sukiennic  i  twórca  planów  do  odbudo- 
wania zamku  na  Wawelu.  Z  innych  architektów  nadmieniamy: 
l^olesław  Podczaszy  ński  (życiorys  jego  w  Tyg.  illnstr. 
Nr  47—48  z  r.  1870),  niedawno  zmarły  budowniczy  war- 
szawski; syn  Karola,  także  architekta,  Wyganowski  Lu- 
cian,  ur.  1809  r.,  znakomity  architekt,  restaurator  zamku 
wPierrefond;  Walerian  Górski,  budowniczy  w  Warszawie; 
l^ittner,  Polak,  architekt  w  Paryżu;  Ritschel,  był  z  po- 
czątku tego  wieku  profesorem  architektury  w  szkole  sztuk 
pięknych  w  Warszawie;  Cza  ki,  budowniczy  w  Warszawie; 
T  o  u  r  n  e  1 1  e  w  Ivaliszu,  A  n  k  i  e  w  i  c  z  w  Płocku,  Aleksander 


1)5 


Żabi  erzowski  w  Radomin,  Stefan  Baliński  był  pntte- 
sorem  budownictwa  w  szkole  sztuk  pięknych  i  g-ubernialnym 
budowniczym  w  Warszawie  w  pierwszej  polowie  XIX  wieku; 
Teofil  Szyller,  Polak,  architekt  w  Rzymie,  ozdobiony  zło- 
tym medalem  za  ])roiekt  teatru  w  Lublinie,  w  połowie  XIX  wieku 
był  architektem  w  AYarszawie;  Feliks  Pan  cer,  ur.  v/  r.  17H8, 
był  w  r.  1827  w  Warszawie  profesorem  budownictwa  w  szkole 
wojskowej  aplikacyjnej,  w  r.  1838  został  generalnym  ins))ek- 
torem  dróg  i  mostów  w  wydziale  komisii  rządowej  ;  postawił 
arkadowy  most  wiszący  na  rzece  Wieprzu  pod  Koźminem 
i  zjazd  w  Warszawie  od  Krakowskiego  przedmieścia  do  Wi- 
sły, ukończony  w  r.  1847,  —  umarł  w  r.  1851;  Jan  Wę- 
żyk-Rudzki,  rzeźbiarz  i  budowniczy,  zmarły  w  r.  1874, 
robił  między  innemi  plan  na  odbudowanie  Sukiennic  i  otrzy- 
mał drugą  nagrodę;  Kazimierz  Chrz  czono  wi  cz,  archi- 
tekt  w  Mińsku;  Julian  Za  chari  e  wi  c  z,  profesor  i  architekt 
lwowski,  według  jego  planów  budowano  szkołę  politechniczną 
i  kościół  Franciszkanek  we  Lwowie  i  pałac  hr.  Rejowej  w  Psa- 
rach,  i  inni.  Według  dzieła  Łukasza  Gołębiowskiego:  Opisa- 
nie miasta  Warszaicy,  było  w  r.  1824  w  Warszawie  10  ar- 
chitektów, w  roku  zaś  1884  wzrosła  ta  liczba  do  98  archi- 
tektów i  budowniczy  cli. 

W  dawnych  zapisach  miejskich  nieraz  trudno  jest  od- 
różnić budowniczego  lub  kamieniarza  od  murarza,  gdyż  nie- 
raz brano  jednych  za  drugich.  Trafiało  się  niekiedy,  że  bu- 
downiczy lub  artysta  -  rzeźbiarz ,  poświęciwszy  myśl  swoje 
Bogu,  zrzekał  się  przez  słvromność  pochwał  i  ukrył  nazwisko 
swoje,  a  \f  miejsce  jego  wizerunek  własnej  osoby  w  rysunku 
lub  rzeźbie  przedstawił,  jak  np.  w  Szańcu  w  kościele  jest 
na  ścianie  wizerunek  budowniczego  tego  kościoła,  którego 
nazwiska  nie  znamy;  także  w  kolegiacie  w  Wiślicy  wyko- 
nana jest  w  płaskorzeźbie  postać  budowniczego,  który  ten 
kościół  budował :  również  na  zworniku  okna  w  presbiterium 
kościoła  Panny  Marii  w  Krakowie  na  piątym  oknie  wykuty 
jest  prawdopodobnie  portret  architekta  tego  kościoła,  którego 
nazwiska  nie  znamy;  także  na  wsporniku  bocznej  południo- 
wej nawy  kościoła  Bożego  Ciała  na  Kazimierzu  w  Krakowie 


m 


przed stawioiiii  jest  głowa  budowniczego  czy  też  murarza,  co 
ten  kościół  stawiał. 

W  Polsce  istniał  w  dawnych  czasadi,  mianowicie  w  XV 
i  XVI  wieku  zwyczaj,  że  możni  panowie  wysyłali  synów  swoicli 
na  naukę  i  dla  przysposobienia  ich  do  wyższych  godności 
do  Wioch ,  naco  mamy  liczne  dowody.  Nic  też  dziwnego^ 
że  wpływ  ten,  który  i  na  dwór  działał,  we  wszystkiem  spo- 
strzedz  się  daje,  a  szczególnie  w  sztukach.  Nietylko  więc 
królowie,  panowie  i  biskupi,  ale  nawet  miasta  przyjmowały 
ztamtąd  mistrzów,  architektów,  budowniczych,  snycerzy,  ma- 
larzy, rzeźbiarzy  a  nawet  murarzy,  przy  których  kształcili  się 
i  nasi.  Jeden  taki  kontrakt  miasta  Poznania  z  budowniczym 
włoskim  Janem  Babtista  de  Quadro  z  r.  1552  przytaczamy 
poniżej  według  dzieła  Józefa  Łukasiewicza:  Obraz  iniasta 
Poznania.  Postawił  on  w  Poznaniu,  któreto  miasto  przyjęło 
go  za  architekta  miejskiego,  wiele  domów  prywatnych  i  kilka 
gmachów  publicznycli.  Kontrakt  ten  opiewa: 

„My  rada  poznańska  zeznawamy  temto  naszem  pisa- 
niem, że  gdyśmy  doznali  a  doświadczyli  naukę  a  wiadomość 
mistrza  Jana  Baptysty  de  Quadro,  Włocha,  którą  w  budowa- 
niu ratusza  jemu  poruczonego  i  w  innych  robotach  swych 
skutkiem  okazał,  chcąc  jego  tak  dla  potrzeby  swej  i  miasta 
tego,  tudzież  też  i  dla  inszych  ludzi  w  tych  krajach  mieszka- 
jących, którzyby  jego  ku  murowaniu  potrzebowali,  zachować, 
przyjęliśmy  go  na  10  lat  za  służebnika  a  murarza  naszego, 
w  ten  sposób:  że  tento  mistrz  Jan  Baptysta  będzie  winien 
robotę  każdą  murarską,  którażkolwiek  od  nas,  albo  naszych 
szafarzów  będzie  jemu  |)oruczona,  wiernie,  pilnie,  statecznie, 
gruntownie,  tak  w  lecie,  jako  i  zimie  żadnej  roboty  nie  odma- 
wiając, jedno  co  rozkażą  robić  i  dojrzeć  będzie  powinowat, 
żeby  i  na  dobrych  fundamentach  i  dobrze,  statecznie,  forem- 
nie, a  warownie  budowana  a  postawiona  była.  A  iżby  też 
była  pospieszna  i  bez  odwłok  statecznie  od  jego  czeladzi  ro- 
biona, materia  aby  też  nie  b3ła  psowana,  ale  szanowana, 
i  żeby  nic  na  stronę  nie  uchodziło,  ani  też  nie  było  psowane. 
A  my  jemu  na  rok  każdy  będziemy  winni  dawać  po  półko- 
piu  złotych  100,  a  na  szatę  3  grzywny  polskie   po    48    gro- 


1)7 

szy,  na  kabat  florenów  2,  i  oO  groszy  na  ubranie  jakie  so- 
bie obierze.  A  będzie  powinowat  tento  mistrz  Jan  chować 
wargmistrza  (zapewne  Werkmeister)  który  też  inszych  robo- 
tników pilnie  i  wiernie  doglądać,  od  roboty  miejskiej  nigdzie 
nie  odchodząc,  ale  wiernie  robić  i  statecznie  i  dozierać  będzie, 
żeby  każdy  towarzysz  i  dziennik  swojej  był  pilen  roboty, 
któremu  wargmistrzowi  będziemy  powinowaci  dać  roczne  myto 
na  rok  oG  złotych,  a  co  się  tyczy  o  statki  robotne,  tojest, 
oskardy  a  kielle,  to  murarz  swoje  dać  ma,  a  my  ftiski,  liny, 
powrozy  i  to,  co  jest  obyczaj  murarzom  dawać  będziem  po- 
winni. A  gdy  się  przytrafi ,  żeby  było  potrzeba  temuto  mi- 
strzowi Janowi  odjechać  za  przyzwoleniem  naszem  na  nie- 
dzielę albo  na  trzy  jemu  odjechać  dopuszczamy:  a  wszakże 
by  tak  opatrzył  robotę  miejską,  żeby  omieszkanie  żadne  ani 
szkoda  miastu  ztąd  nie  urosła". 

Stan  ten  najbardziej  rozwinął  się  za  panowania  Zy- 
gmunta I,  monarchy  lubującego  się  w  sztukach  pięknych  i  spo- 
krew^nionego  przez  królową  Bonę  z  książętami  włoskimi.  Toż- 
samo Zygmunt  August,  Zygmunt  III  i  Stefan  Batory  wiele 
zamków  i  dworów  stawiali  i  do  tego  przeważnie  Włochów 
sprowadzali  i  używali.  Ówczesne  Włochy  mogą  się  poszczy- 
cić takimi  sławnymi  architektami  jak:  Witruwiusz,  Scamozzi, 
Bruneleschi,  Alberti,  Miclieł-Angelo,  Buonarotti,  Bramante,  Pe- 
ruzzi,  dwóch  San-Gallów,  Paladio,  Yignola,  Sansovino,  Cro- 
naca,  Cecio  di  Giorgio,  Filarette,  Majano,  Roselino,  Miche- 
lozzo,  Serilio,  Bernini  architekt  kościoła  św.  Piotra  w  Rzymie, 
(XVI  wiek),  Baccio-Agnolo,  Tribolo,  Mosca,  San  Michele,  An- 
tonio Breguo  arcliitektowie  pałacu  Dożów  w  Wenecii  (XV  w.), 
Piętro  Lombardo  (XV  wiek),  budowniczy  pałacu  Vendramini 
w  Wenecii,  Giotto  architekt  dzwonnicy  weFlorencii  (XIV  wiek), 
Martino  Lunghi  architekt  pałacu  Borghese  w  Rzymie,  Rocco 
Lurago  architekt  pałacu  Doria  w  Genui  (XVI  wiek),  Giulio 
Romano  architekt  willi  Madama  w  Rzymie  (XVI  wiek),  Ga- 
learo  Alessi  w  Genui  architekt  kościoła  Santa  Maria  da  Ca- 
rignano  (XVI  wiek),  Pellegrini  architekt  katedry  w  Mediola- 
nie, i  inni.  Do  takich  sprowadzonych  do  nas  z  Włoch  lub 
z  innych  krajów  architektów  i  budowniczych  należą: 


w 

Marcin  Liudin  told  e,  architekt  krakowski,  budował 
w  XIV  wieku  Sukiennice  w  Krakowie,  ratusz,  budowy  for- 
teczne  miasta ,  mianowicie  urządził  schody  na  mury  miasta : 
miał  ou  w  Krakowie  swojo  własność  nierucliomą.  (Łuszczkie- 
wicz :  Dawni  architekci  Sukiennic).  C  r  i  s  p  i  a  r  i ,  Włocli,  bu- 
(łowniczy  krakowski  XV  wieku.  lvościół  l\anny  Marii  w^  Gdań- 
sku, gotycki,  ukończył  w  r.  14*.  t8  budowniczy  Henryk  Het  z  I. 
]^>anciszek  dełhi  Lorę,  Włoch,  zmarły  w  ICrakowie  r.  151G, 
l)ył  architektem  i  budował  za  Zygmunta  T  w  lv  rakowie  wiele 
budowli,  przebudował  kościół  św.  Stanisława  na  Skałce,  zbu- 
dował swoim  pomysłem  zamek  na  Wawelu  staraniem  Jana 
Bonara,  mianowicie  stronę  od  miasta  i  od  kościoła  katedral- 
nego; gdy  zaś  ów  zamek  w  r.  1536  zgorzał,  odbudował  go 
Zygmunt  I  według  planów  architekta  I^artłomieja  Berec- 
cego,  tlorentczyka,  twórcy  kaplicy  Zygmuntowskiej  na  Wa- 
welu (najpiękniejszego  w  Polsce  wzoru  renesansowego),  na- 
dwornego arcłiitekta  Zygmunta  I,  zmarłego  w  Krakowie  około 
r.  1537.  Przy  odbudowaniu  tego  zamku  użytym  był  także 
Mikołaj  de  Castellione,  tlorentczyk.  Zniszczony  zamek 
dwoma  pożarami  odbudował  za  Zygmunta  HI  królewski  bu- 
downiczy Jan  Maria  Bernardone,  mediolańczyk,  Jezuita. 
Podług  jego  planów  stanęły  najcelniejsze  budowle  jezuickie 
w  całej  Polsce,  iak  w  Nieświeżu,  Kaliszu  i  t.  d.  Budował 
także  kościół  św.  Piotra  w  Krakowie  i  kościół  w  Kalwarii 
Zebrzydowskiej.  Za  Jana  HI  wybudował  drugą  wieżę  od  pół- 
nocy budowniczy  królewski  Piotr  Be  ber  około  r.  1686.  Jan 
Baptysta  dc  Quadro  z  Lugano,  architekt  miasta  Poznania, 
przebudował  w  r.  1550  podług  własnego  planu  ratusz  w  Po- 
znaniu, zaco  wziął  550  ówczesnych  złotych  (dzisiejszych 
33.000  złp.) ;  tensam  stawiał  pałac  biskupom  poznańskim 
w  Krobi.  Jan  Ferry,  budowniczy  z  Padwy,  pracował  w  Pol- 
sce za  Zygmunta  I.  W  r.  1559  Jan  Maria  Padovanus, 
Włoch,  autor  attyki  Sukiennic  i  wielu  groboAvców  renesanso- 
wych w  Krakowie,  uczeń  Sansovina,  odbudował  w  XVI  wieku 
pałac  biskupa  Filipa  Padniewskiego  w  Krakowie.  (Acta  Con- 
sul.  krak.  12.  str.  14).  Jan  Maria  Falconetto,  malarz  i  ar- 
chitekt z  Werony,  zmarły  w  r.  1534,  miał  także  bawić  w  Pol- 


99 


sce  jakiś  czas.  (Sokołowski:  O  icplywach  tcłoskich  na  sztuka 
odrodzenia  ti  nas).  Bartolomeo  Ridolfi,  sprowadzony  z  Włoch 
przez  Spytka  Jordaiia  w  XVI  wieku,  sławny  stiukator  wstą- 
])ił  w  służbę  króla  polskiego,  dla  którego  wykonywał  deko- 
racie  stiukowe,  ])opiersia,  płaskorzeźby  i  plany  pałaców  i  in- 
nycłi  budowli  przy  pomocy  swego  syna.  Jan  Udalryk  Frank- 
Stein  był  nadwornym  budowniczym  i  dyrektorem  budowli 
króla  Zygmunta  Augusta.  W  r.  1585  odbudovvał  pałac  w  Ło- 
bzowie  architekt  Włoch  Santi-Cluci.  Rodzina  ta  istniała 
w  Krakowie  już  od  r.  1537.  W  Zbarażu  założył  w  r.  1580 
Krzysztof  ks.  Zbarazki  zamel^  podług-  planu  sławneg'0  wło- 
skieg"o  architekta  Wincentego  S  ca  m  o  cci.  Dominik  Sca- 
m  o  c  c  i  j)rzebudował  zamek  królewski  w  Warszawie.  Z  po- 
czątku XVI  wieku  był  w  Wilnie  arcłiitekt  Bernard  Z  a  n  o- 
bius,  Włoch  z  Rzymu,  jeden  z  budowniczych  katedry  w  Wil- 
nie, i  pałacu  na  Woli  (pod  Krałvowem).  Gdy  katedra  spło- 
nęła w  r.  1530,  zawarto  z  Bernardem  Zanobim  najprzód 
w  r.  1534  a  ponownie  w  r.  1536  kontrakt,  l^tórym  ten  ar- 
tysta zobowiązał  się  ją  odmurować.  Dawano  mu  zato  mie- 
szkanie, na  stół  co  tydzień  po  20  groszy  litewskich  i  co  rok 
po  100  czerwonych  złotych  węgierskich,  a  także  dwie  suknie 
letnią  i  zimoAvą,  lub  za  nie  10  florenów.  Budowa  miała  Ijyć 
ukończoną  w  lat  pięć,  lecz  robota  szła  ociężale  z  powodu 
braku  funduszów.  (Sobieszczański:  Wiadomości  II,  str.  205). 
Za  Stefana  Batorego  pałace  i  zamki  obronne  budowali  sami 
architekci  włoscy,  z  pomiędzy  których  wymieniamy:  Rodol- 
fino  da  Camerino,  Scoto  z  Parmy,  podług  którego  pla- 
nów zbudowany  Ijył  zamek  w  Grodnie,  Simone  Genga  z  Ur- 
bino,  nadworny  budowniczy  Stefana  Batorego,  Mora  Do  mi- 
ni co  z  Bolonii,  także  nadworny  architekt  Batorego,  a  po 
jego  śmierci  Zygmunta  III. 

Przy  budowie  kościoła  Panny  Marii  w  Krakowie  w  XIV 
wieku  byli  z  obcych  architektów  zatrudnieni:  Lindintoldi, 
Heincze,  Jan  Slorfe  i  Werner;  ostatni  zasklepił  główną  nawę 
kościoła;  magister  Petrus  l)udował  nową  zakrystię  tego  ko- 
ścioła, a  mistrz  Rozełer  budował  łaźnię  obok  kościoła 
Św.  Marka;  Konrad  Dur  ink  arcłiitekt  krakowski  XVI  wieku; 


100 

Jan  Baptysta  J^ugano  odbudowuje  w  XVI  wieku  ratus/> 
w  Poznaniu;  Bernard  Romano,  architekt  willi  Justowskiej 
dla  Deciusza;  Jakub  Caraglio  przybyły  do  Polski  w  r.  1531) 
był  rytownikiem,  złotnikiem,  rzeźbiarzem  kamei  i  krzyszta- 
lów  i  architektem,  opuścił  Polskę  w  r.  15()0.  fCiampi).  Od 
r.  1581  do  1586  był  Henryk  Mautig-  z  Groeningen  budo- 
wniczym w  Warszawie.  (Aloin  Schultz).  Ks.  Donato  Caputo^ 
Włoch  i  Franciszkanin,  budował  w  Krakowie  w  r.  1597  ko- 
ściół franciszkański. 

Kościół  Św.  Piotra  w  Kral<;owie,  założony  w  r.  1597 
a  ukończony  w  r.  1620,  pierwotnie  budowany  podług-  ]»lanów 
i  pod  dozorem  Józefa  B  u  c  c  i  u  s  z  a  architekta,  poprawił  i  bu- 
dował następnie  Jan  Maria  Ber  u  ar  do  ni  budowniczy 
Jezuita,  rodem  z  Como  w  r.  1542  a  zmarły  w  Krakowie  w  r. 
1605,  który  także  budował  około  r.  1586  kościoły  Jezuitów 
w  Nieświeżu  i  w  Kaliszu ,  jako  też  Kalwarię  Zebrzydowską 
i  t.  d.  Podług  jegoto  planów  stanęły  wówczas  najcelniejsze 
budowle  jezuickie  w  całej  Polsce,  pomagał  mu  zaś  budowni- 
czy Paweł  Baudarth  z  Belgii.  Bernardom  był  laikiem,  któ- 
rego jeszcze  sam  Jędrzej  Lojola  do  zakonu  przyjął.  Mateusz 
(t  u  ci,  tlorentczyk,  przebudował  przy  końcu  XVI  wieku  w  Kra- 
kowie starą  bóżnicę  na  Kazimierzu.  Jan  Succatori  budo- 
wał z  początku  XVII  wieku  kościół  na  Bielanach,  pod  Kra- 
kowem, i  ł)ył  nadwornym  budowniczym  Zygmunta  III;  toż 
samo  Jan  Baptysta  Gislenus,  rodem  z  Rzynm,  był  nadwor- 
nym budowniczym  Zygmunta  III,  Władysława  IV  i  Jana  Ka- 
zimierza. P.  Beauplan,  inżynier  Zygmunta  III,  Włady- 
sława IV  i  Jana  Kazimierza  budował  twierdzę  Nowogród. 
Augustyn  Logi  i  Bartłomiej  Boi  co  ni,  inżynierowie  Wła- 
dysława IV,  którzy  się  j)rzyczynili  do  uświetnienia  miasta 
Gdańska  podczas  przyjęcia  Marii  Gonzagi.  Tytus  Bora- 
tini,  Włoch,  architekt  i  dzierżawca  mennicy  królewskiej  za 
Jana  Kazimierza.  Lewin  był  architektem  Zygmunta  III 
i  Władysława  IV.  Błock  Jakub  Ileugers  był  budowniczym 
wojennym  Zygmunta  III.  Wilhelm  Barbier,  szlachcic  fran- 
cuzki,  budowniczy  Avojskowy,  był  z  powodu  licznych  zasług 
położonych  dla  kraju,  staraniem  Chodkiewicza  w  r.  1607  nobi- 


101 


litowany.  Teofil  S  c  h  o  m  b  e  r  g" ,  Niemiec,  był  za  Zygmunta  III 
jenerałem  artylerii  i  stawiał  warowne  twierdze,  zamki  i  pa- 
łace, z  pomiędzy  litórych  w  r.  1621  Kamieniec  podolski  wzmo- 
cnił,  a  Kiidak  nowo  założył.  W  r.  1605  było  we  Lwowie 
dwóch  sławnych  architektów:  Ambroży  Przychylny  i  Adam 
Pokora,  obydwa  rodem  z  Włoch,  którzy  tu  osiadłszy  i  prawo 
miejskie  przyjąwszy,  włoskie  nazwiska  na  powyższe  zmie- 
nili: —  pierwszy  z  nich  pracował  nad  ukończeniem  cerkwi 
Św.  Jerzego  we  Lwowie.  Cerkiew  stauropigiańską  we  Lwo- 
wie, założoną  w  r.  1591,  budowali  przez  lat  38  Paweł, 
Rzymianin,  później  teść  jego  Wojciech  Kapinos,  mieszcza- 
nin lwowski,  a  nareszcie  Ambroży  I^rzychylny.  Kościół  Ber- 
nardynów we  Lwowie,  budowany  od  r.  1600  do  1620  pod 
kierownictwem  włoskich  budowniczych:  Bernardiuus,  Ave- 
1  i  d  e  s ,  Petrus  i  j akiś  A  m  b  r  o  s  i  u  s.  Z  listów  Włady- 
sława IV  dowiadujemy  się,  że  król  ten  polecił  w  r.  1635  ar- 
chitektowi swemu  Janowi  T  r  e  v  i  a  n  i  e  m  u  dozór  wystawienia 
katafalku  na  obchód  żałobn}^  po  śmierci  królewicza  Aleksan- 
dra. Stanisław^  Oświęcim  polecił  w  r.  1647  architektowi  Pe- 
troniemu,  bawiącemu  wówczas  w  Przemyślu,  wystawić  ka- 
plicę w  Krośnie  dla  ukochanej  swej  siostry  Anny  po  śmierci 
tejże:  pisze  on  w  swoim  diariuszu  (obacz  Szajnochy:  Szkice 
historyczne  tom  I  str.  266)  „a  życząc  sobie  mieć  jak  najlep- 
szego do  tego  architekta,  wyjechałem  do  Przemyśla  dla  za- 
ciągnienia  pana  Petrouiego,  Włocha,  cesarskiego  architekta, 
tam  natenczas  gwoli  niektórym  fabrykom   mieszkającego.  — 

7  marca  byłem  na  noc  w  Przemyślu  i  zaraz  tamże  z  po- 
mienionym    architektem    rozmówiłem    się    około   tej    fabryki. 

8  marca  wziąwszy  z  sobą  tego  architekta  do  domu,  wyje- 
chałem z  Przemyśla  i  stanąłem  nazajutrz  z  nim  w  domu. 
Któremu  plac  i  miejsce  naznaczone  nato  w  Krośnie  przy 
kościele  O.  Franciszkanów  ukazawszy  i  abrys  fabryki  uczy- 
niwszy, uczyniłem  z  nim  zupełny  kontrakt.  A  potem  ze  stry- 
charzami o  robienie  cegły,  z  kamiennikami  o  ciosy  i  stosy 
na  fundamenta  i  inszymi  rzemieślnikami  zaraz  pewne  posta- 
nowienia uczyniłem.  Zrewidowawszy  później  w  Chęcinach 
marmury   do    kaplicy,    należące   do   Marcina    marmurnika. 


102 


o  które  z  nim  iic/yniłem  kontrakt  jeszcze  w  Warszawie,  wy- 
jechałem na  1  października  wziąwszy  z  sobą  z  Kliniuntowa 
Baptystę  Falkoniego,  sztukatora,  jechałem  z  nim  do  pana 
Ujejskiego  w  Leszczkowej,  u  któreg"0  uczynih^m  postanowie- 
nie z  ])omienionym  sztukatorem  strony  sztukowania  kaplicy". 
Z  początku  XVII  wieku  l)ył  Mateusz  Ca  stel  li  architektem 
Zygmunta  III.  Kaplica  św,  Kazimierza  przy  katedrze  wileń- 
skiej zaczęta  za  Zygmunta  III,  ukończoną  została  w  r.  103G 
za  Władysława  IV  podług  planu  Piotra  Dankorsa,  Holen- 
dra, nadwornego  architekta  królewskiego,  zmarłego  w  r.  10(31; 
tenże  budowniczy  przyozdobił  także  zamek  warszawski  pie- 
knemi  budowlami  zewnątrz  i  wewnątrz  i  budował  kościół 
Św.  Michała  w  Wilnie.  W  r.  1522  Jan,  biskup  wileński,  prze- 
budować i  odnowić  polecił  dzwonnicę  katedralną  architektowi 
Annusowi.  Kolegiatę  w  Ołyce,  założoną  w  r.  1035,  budo- 
wali z  początku  Włosi :  Jan  Moliverna  i  Reinhold  Beffka, 
potem  Polacy :  Jan  B  a  c  z  k  o  w  i  c  z ,  Stanisław  M  a  r  k  o  wd  c  z, 
Albert  Sadowski  i  Grzegorzowicz.  Kościół  i  klasztor 
Kamedułów  w  Pożajściu,  niedaleko  Kowna,  jeden  z  najpię- 
kniejszych w  Polsce  i  Litwie,  którego  budowa  kosztowała 
8  milionów  złt.,  założony  przez  kanclerza  Krzysztof;!  Paca 
w  r.  1062,  zbudował  architekt  Perti,  rodem  z  Rzymu.  Ko- 
ściół Św.  Krzyża  w  Warszawie,  założony  w  r.  1082,  a  ukoń- 
czony w  r.  1095,  ł)udowat  Józef  Belotto  z  Mediolanu,  na- 
dworny budowniczy  króla  Jana  III,  zaś  dwie  wieże  na  prze- 
dzie budował  z  początku  XVIII  wieku  wyżej  wsimmniany 
Antoni  Fon  tana;  onto  dowiódł,  że  Zamek  kral^owski  jest 
tak  nadwerężony,  iż  w  nim  koronacia  Stanisława  Augusta 
odbyć  się  nie  może,  wskutek  czego  musiała  się  odbyć  w  War- 
szawie. Podług  jego  planów  zbudowane  zostały  :  pałac  w  War- 
szawie przy  Krakowskiem  przedmieściu,  później  Stanisława 
Potockiego;  pałac  Bielińskich,  dziś  Bank  polski;  klasztor  Bo- 
nifratrów, szpital  Dzieciątka  Jezus,  pałac  Krasińskieh  i  t.  d. 
Ożeniony  był  z  Polką,  Olewicką.  Kościół  Franciszkanów 
w  Warszawie,  zaczęty  w  r.  1G'J1  a  ukończony  w  r.  1732 
Plan  i  rysunek  jego  był  pierwotnie  dziełem  Jana  Clirzciciela 
Cerroniego,    Włocha,    wykonywany    przez    budowniczego 


105 


Antoniego  Solarego,  zmieniony  w  części  przez  Józefa  Fon- 
tanę  i  syna  jego  Jakuba;  następnie  wieże  i  front,  które 
okazały  się  za  nizkie,  przebudowane  zostały  w  r.  1788  po- 
dług planu  Józefa  Boretti.  (Sobieszczański:  Wiadomości  o  sztu- 
kach jjickinjch) .  Pałac  w  AYilanowie  zbudował,  z  rozporządze- 
nia króla  Jana  III  Augustyn  Locci,  Włoch,  nadworny  bu- 
downiczy króla  Władysława  IV ;  ten  sam  przebudował  także 
kościół  Kapucynów  w  Warszawie,  rozpoczęty  w  r.  1680  przez 
arcłiitekta  króla  Jana  Ilł  Ludwika  Affati,  a  który  ostate- 
cznie dokończony  został  przez  warszawskiego  budowniczego 
Karola  Cerroni.  Andrzej  Scbliitter,  ur.  w  r.  1(3(54  w  Ham- 
burgu, zmarły  w  r.  1714,  który  z  ojcem  sw^oim,  rzeźbiarzem, 
mieszkał  jakiś  czas  w  Gdańsku ,  budowniczy  i  rzeźbiarz, 
twórca  pomnika  w.  księcia  w  Berlinie,  który  także  przebu- 
dował pałac  w  Charlottenburgu  i  w  r.  1699  zaczął  budować 
pałac  królewski  w  Berlinie,  do  którego  śliczne  sztukaterie 
i  płaskorzeźby  sam  robił  i  który  także  sławne  maski  w  ar- 
senale berlińskim  robił  oznaczone  literą  S,  według  Mullera 
Knnsthxicon  udał  się  w  r.  1(391  do  Warszawy,  będąc  powo- 
łany przez  króla  Jana  III;  miał  pracować  przy  budowie  pa- 
łacu wilanowskiego.  Sami  Niemcy  nazywają  go  budowniczym 
króla  polskiego  Jana  III.  Wspomina  o  nim  Nagler  w  Mono- 
ip'amenlexicon,  Raczyński  i  Ileber  w  Geschichłe  der  netieren 
deAitschen  Kunst  i  inni.  Kościół  św.  Anny  w  Krakowie  bu- 
dował przy  końcu  XVII  wieku  Franciszek  Soli  ar  i.  Kościół 
ks.  Pijarów  w  Krakowie  zaczęty  w  r.  1720  a  ukończony  w  r. 
1759  podług  planu  Franciszka  P 1  a  c  i  d  i,  budowniczego  w  ICra- 
kowie  osiadłego.  W  Krasnymstawie  tarę  założoną  w  r.  1695 
budował  Jan  Huss,  Węgier,  sprowadzony  do  Polski  przez 
Potockich.  Jan  de  Witte  począł  w  r.  1749  budować  we  Lwo- 
wie kościół  Dominikanów  na  wzór  bazyliki  św.  Piotra  w  Rzy- 
mie; Witte  był  jenerałem  wojsk  koronnych  i  kawalerem  or- 
deru Św.  Stanisława.  Architekt  i  obywatel  miasta  Warszawy 
Bonawentura  Soł  ar  i  zbudował  w  r.  1776  dawny  teatr  w  War- 
szawie. Bartłomiej  Fol  i  no,  Karol  Schiitz  i  Franciszek 
Bertogliali,  Szwajcar,  byli  architektami  w  Warszawie  za 
czasów   Stanisław  a   Augusta ;    w    Wilnie    był    wówczas    Piotr 


104 


Kossi  arcliitektein,  w  Grodnie  Sacco  architektem  królew- 
skim, którego  Tyzeuhaiis  z  Włoch  sprowadził:  restaurował 
on  zameli  w  Grodnie.  Wedłiij;  jego  planów  wzniesiono  pra- 
wie wszystkie  łjudowle  w  ekonomiach  królewskich  na  Litwie, 
hędące  pod  zarządem  Tyzenhauza,  podskarbiego;  założył  on 
także  w  Grodnie  szkołę  budowniczą,  gdzie  młodzież  uczyła 
się  stawiania  ])udynków  nietylko  gospodarskich  ałe  i  pysznycłi 
gmachów.  Co  te  11  a  ni  budował  za  Tomasza  Zamojskiego  pa- 
łac ordynatów  Zamojskich  w  Zamościu.  Ivościół  ewangielicki 
w  Warszawie  budował  około  r.  1777  Szymon  Bogumił  Zug, 
nadworny  budowniczy  króla  Augusta  III.  Pałac  w  Jabłonnej 
i  Królikarni  jakoteż  łazienkowski  i  dzisiejszy  ratusz  w  War- 
szawie budował  architekt  Dominik  Me  r  1  i n i ,  nadworny  bu- 
downiczy króla  Stanisława  Augusta ,  zmarły  w  Warszawie 
w  r.  1792.  Tenże  odbudował  także  po  spaleniu  w  r.  1781  pa- 
łac Krasińskich  w  Warszawie,  pałac  ks.  Antoniego  Jabło- 
nowskiego (później  l^ruszaków)  i  urządzał  zamek  królewski 
w  Warszawie,  l^renna,  Rzymianin,  był  w  AYarszawie  1)U- 
downiczym  za  czasów  Stanisława  Augusta.  Szczepan  Hum- 
bert,  ur.  w  r.  1756  w  Paryżu,  przybył  w  r.  1775  do  Pol- 
ski ;  był  nadwornym  architektem  książąt  Lubomirskich.  Otrzy- 
mał w  r.  1788  od  króla  Stanisława  Augusta  patent  na  bu- 
downiczego rządowego  miasta  Krakowa,  gdzie  w  r.  1827 
życie  zakończył.  Zaraz  po  wstąpieniu  na  tron  Stanisław  Au- 
g'ust  sprowadza  Francuza  Louis  budowniczego,  który  mu 
robi  szkice  i  modele  do  przyszłych  budowli,  a  któremu  po- 
syłają później  do  Paryża  2.500  dukatów  (Korzon  III).  W  r. 
1825  zaczęto  w  Warszawie  budować  nowy  teatr  według  pla- 
nów Antoniego  Co  r  raz  z  ego.  W  r.  17()()  budowniczy  Egert 
dobudował  portal  pięknie  rzeźbiony  do  ratusza  gdańskiego, 
który  zaczęto  budować  w  r.  134o.  Architekt  Knaffus 
zmarły  w  Wilnie  w  r.  1790;  podług  jego  planu  stanęło  ob- 
serwatorium w  Wilnie.  Z  początku  XIX  wieku  był  w  War- 
szawie arcliitekt  Henryk  Marconi  ur.  w  r.  1792  w  Bolonii. 
Sprowaezouy  do  Polski  przez  Ludwika  Paca,  gdzie  42  lat 
mieszkał.  Postawił  on  dwadzieścia  kilka  kościołów,  między 
któremi  odznaczają  się:  Sw.  Karola  w  Warszawie,  parafialny 


105 


w  Wilanowie ,  gmach  Towarzystwa  kredytowego  w  Warsza- 
wie. Wybudował  7  ratuszów,  między  któremi  ratusz  w  Ra- 
domiu ukończony  w  r.  1847,  szpitali  5,  hotel  europejski 
w  Warszawie,  zabudowania  w  zakładzie  zdrojowym  w  Cie- 
chocinku; pałace:  Paca  w  Warszawie  i  w  Dowspudzie  hr. 
Zamojskiego  na  Nowym  Świecie,  hr.  Stanisława  Potockiego 
"W  Helenowie  i  t.  d. ;  wydał  także  kilka  dzieł  architektoni- 
cznych. Życiorys  jego  w  Tyg.  lllustr.  1863  Nr.  18(5.  Syn 
jego  Leonard  jest  zdolnym  rzeźbiarzem  i  profesorem  szkoły 
politechnicznej  we  Lwowie.  Kościół  w  Kurniku  i  w  Pompo- 
wie,  w  Poznańskiem,  jakoteż  kaplicę  grobową  królów  w  Po- 
znaniu, szpital  górniczy  pod  Będzinem,  budował  w  pierwszej 
połowie  XIX  wieku  architekt  L  a  n  z  i.  Na  nim  kończymy  bu- 
downiczych cudzoziemców  w  Polsce.  Jako  materiał  służyły 
nam  między  innemi  dzieła :  Ciampi'ego,  Sobieszczańskiego, 
Ambrożego  Grabowskiego,  monografie  różnych  miast  i  kościo- 
łów i  inne  w  tekście  podane  dzieła.  (Obacz  także :  Cegielnie). 


Bulion. 

W  drugiej  połowie  XVIII  wieku  była  na  Bielinie  pod 
Warszawą  fabryka  bulionu,  która  słynęła  z  dobroci  wyrobów 
swoich.  Bulion  zjawił  się  u  nas  dopiero  z  nastaniem  kuchni 
francuzkiej. 


Bułki. 

(Obacz:  Chleb). 

Burki. 

Już  Gall  wspomina,  że  Bolesław  Krzywousty  przy  oka- 
zii  wesela  swego  rozdawał  podarunki ,  mianowicie :  burki, 
kożuchy  bławatem   podszyte   i    złotogłowiem  ozdobione,    bła- 


106 


waty,  naczynia  złote  i  .srebrne  i  t.  )).  Zdaje  się,  że  te  przed- 
mioty musiały  być  w  Polsce  wyrabiane.  Burki  dla  wojska 
polskiego  za  panowania  Augusta  III  wyrabiano  w  Kulikowie 
pode  Lwowem,  zaś  kosztowniejsze  dla  oficerów  i  wyższej 
rangi  wojskowych  sprowadzano  z  Krymu,  a  z  tych  najprze- 
dniejsze kosztowały  do  40  czerwonych  zlt.  ').  (Obacz  także: 
Sukno). 


Cechy  rzemieślnicze. 

Początek  cechów  sięga  odległych  czasów  egipskich^ 
greckich  i  rzymskicli.  W  llzymie  ludzi  należących  do  jednego 
rzemiosła,  lub  jednaki  cel  pracy  mających,  zaliczali  do  je- 
dnego zgromadzenia  zwanego  po  łacinie  collegium.  Ztąd 
jest  wzmianka  o  kolegiach :  garncarzy,  cieśli,  krawców,  pie- 
karz}^ i  t.  p.  Z  tych  więc  kolegiów  pochodzi  zawiązek  ce- 
chów, które  z  Rzymu  przeszły  następnie  do  Francii,  Niemiec 
i  Polski.  W  Europie  zjawiły  się  cecłiy  dopiero  w  X  wieku. 
W  Polsce  ustawy  cechowe  powstały  av  XII  wieku  ze  zwy- 
czajów i  praktyk  cudzoziemskich,  które  osadnicy  niemieccy^ 
powiększej  części  kupcy  i  rzemieślnicy  z  prawem  magdebur- 
skiem  ze  sobą  do  Polski  przynieśli.  Tu  połączone  z  bractwami 
dawniej  już  u  nas  istniejącemi ,  dla  zabezpieczenia  prawa 
różnych  rzemiosł  i  dla  zgody  po  miastach,  utworzyły  cecłiy. 
Wyraz  cech  pochodzi  z  niemieckiego  Zeichen  (znak)  tojest, 
że  członkowie  zamiast  wezwania  pisemnego  od  starszych 
byli  })rzywoływani  przez  wysłanie  laski,  łub  innego  jakiego 
znaku,  który  sąsiad  sąsiadowi  podawał.  Najdawniejszy  cech 
w  Polsce  stanowili  (według  Maciejowskiego)  ci,  którzy  się 
już  u  Słowian  nadłabiańskicłi  szyciem  kosmatego  towaru, 
tudzież  skóry  na  rzemień  wyprawianej  trudnili  i  od  rzemie- 
nia rzemieślnikami  nazywani  byli.  Po  nicłi  najwcześniej,  jak 
się  z  dyplomatu  tynieckiego  pokazuje,  powstał  cecłi   kowali. 


')   Obacz:    K  it  o  \\i  c/u    Opis  olujcz-ijóic   i  zicujrzajóio  za  pa- 
noicitiiin   AiKinstd   III. 


107 


bo  już  w  r.  1105,  którzy  z  postępem  czasu  na  różne  gałęzie 
się  rozdzielili ;  do  ich  pocztu  należeli :  ślusarze ,  szpadnicy, 
nożownicy,  łucznicy,  bednarze,  kołodzieje,  siodlarze,  paśnicy 
i  kolaśnicy  dlatego,  że  mieli  z  kruszczem  do  czynienia.  Cech 
szewców  powstał  w  r.  1180,  gdy  w  Strasburg-u  istniał  już 
od  r.  982;  krawców  w  r.  l.'}15,  bednarzy  w  r.  1382,  cech 
rzeźniczy  istniał  już  w  r.  1282,  zatem  pierwej  jal<^  we  Fran- 
cii,  g'dyż  w  Paryżu  powstał  cech  rzeżników  w  r.  128o; 
w  Warszawie  istnieje  bowiem  pieczęć  z  teg"o  roku  cechu 
rzeźniczego,  a  w  r.  1297  był  cecłi  rzeźniczy  w  Pyzdrach. 
W  Lutomiersku  w  Sieradzkiem  był  już  w  r.  1274  cecli  su- 
kienniczy.  Według  najstarszy  cli  ksiąg  miasta  Krakowa') 
istniały  w  Krakowie  już  w  r.  1400  cecłiy:  masarzy,  nożo- 
wników, trzosowuików,  piekarzy,  krawców,  siodlarzy,  tl^aczy, 
tuterników,  ręka\\icziiilvów,  szewc(')W,  pasamonników,  g^arbarzy, 
kowali,  rzeżników,  bialoskórników  i  rzemieniarzy. 

Statuta  zaś  cecłiów  w  Polsce  powstały:  rzeżników  w  r. 
1403,  malarzów  w  r.  1409,  szewców  w  r.  1459,  rybaków 
w  XV  wieku  (rok  dokładnie  niewiadomy),  piekarzy  w  r.  1459, 
kowali  w  r.  1402  w  Pułtusku  ,  a  w  r.  1471  w  Przemyślu, 
siodlarzy  i  rymarzy  w  Przemyślu  w  r.  1472,  szklarzów  w  Kra- 
kowie w  r.  1497,  a  w  Warszawie  w  r.  1550  i  t.  d.  Księga 
Baltazara  Jiema:  Codex  pictoratus,  o  której  już  wyżej  wspo- 
minaliśmy, wzmiankuje  o  statutach  murarzy  z  r.  1307,  kra- 
marzy 1432,  piekarzy  1458,  kuśnierzy  1377,  krawców  1434, 
rymarzy  1465,  złotników  1475,  łuczników  1463,  kapeluszni- 
ków  1377,  kołodziejów  1445,  malarzy,  rzeźbiarzy  i  szklarzy 
1490,  garncarzy  14(')0,  garbarzy,  dzwoniarzy,  ludwisarzów,  sto- 
larzy, szewców,  procarzów  i  siodlarzów  z  r.  1504  i  t.  d.  Nie 
idzie  jednak  zatem ,  żeby  same  rzemiosła  i  icli  cechy  nie 
istniały  już  dawniej:  tylko  statuta  ich  powstały  w  wyżej  wy- 
mienionycli  latach.  Wiele  z  tych  statutów  dotąd  się  u  nas 
przechowało  np.  malarzów,  rzeżników,  kowali,  rybaków  i  t.  d. 

Z    rzemieślników    najwyżej    ceniono   kuśnierzy,    potem 

')  Wydanych  w  Krakowie    w    r.    ls7S    przez    Piekosińskiego 
i  i^zujskiego. 


108 


garbarzy,  nareszcie  szeweiny.  A>'szysey  ci  izeniieślnicy  sta- 
nowili czoło  lękodzielnictwa  polskiego,  po  nich  następowali 
sukiennicy  i  krawcy,  którzy  w  XIV  wieku  kraj czo wie  sie  na- 
zywali. Cechy  rzemieślnicze  w  Wilnie ,  Krakowie ,  Lwowie, 
Przenjyślu  i  innych  miastach  zaopatrzone  były  dawniej  w  wo- 
jenny rynsztunek  i  stanowiły  w  potrzebie  obrony  milicię 
miejską.  Im  też  j)Owierzone  były  baszty  miasta  do  obrony, 
tak  że  każda  baszta  należała  do  innego  cechu;  toteż  w^  ra- 
zie napadu  nieprzyjaciela  każdy  cech  miał  obowiązek  ł)ro- 
nienia  miasta  ze  swojej  baszty.  W  tym  celu  każdy  mistrz 
wstępujący  do  cechu,  był  obowiązany  złożyć  w  cecłiu  j)ół- 
hak  lub  muszkiet  i  pewną  ilość  proclm  i  ołowiu.  Z  ołowiu 
tego  lano  kule,  a  broń  wraz  z  amunicią  składano  w  baszcie 
dotyczącej  do  użytku  w  razie  potrzeby. 

Dawniej  miasta  nie  l^yly  niczem  innem,  jak  tylko  zbio- 
rem korporacyj  cechowycłi;  wszystko  się  po  miastacłi  łą- 
czyło w  osobne  bractwa,  a  co  do  nicłi  nie  należało,  uważane 
było  za  motłoch  cierpiany  od  reszty.  Kto  nie  należał  do  ce- 
chu, kto  w  nim  nie  pozyskał  stopnia  magistra  i  nic  mieszkał 
w  mieście,  temu  nie  wolno  było  ani  prowadzić  rękodzieła, 
ani  sprzedawać  na  targacli  płodów  swego  j)rzemysłu.  Rze- 
mieślnicy jednego  cechu  mieszkali  zwykle  w  jednej  części 
miasta,  ztąd  też  mamy  nazwy  ulic:  garncarska,  garbarska, 
szewska,  rymarska  i  t.  d.  Większe  miasta  były  zwykłe  mu- 
rem opasane,  a  do  ich  obrony  mieli  obowiązek  mieszczanie, 
magistraty  bowiem  wymierzały  na  cechy  pewne  części  wa- 
rowni, aby  je  własnym  kosztem  utrzymywały  i  własnemi 
siłami  broniły.  Cechy  miały  organizacie  od  magistratów  uchwa- 
lone a  przez  królów  zatwierdzane,  któreto  prawa  zwali  zwy- 
kłe wilkierzami.  ICażdy  cech  miał  mistrzów,  czeladź  czyli  to- 
warzyszów i  uczniów.  Wilkierze  nakazywały  mistrzom  głó- 
wnie, aby  jeden  drugiego  nie  podkupywał  przy  nabywaniu 
materiałów,  aby  nie  zniżał  ceny  wyrobów,  aby  roboty  dru- 
giego nie  ganił,  ani  mu  kupującycli  nie  odciągał,  ab}'  cze- 
ladzi za  drogo  nie  {)łacił,  ani  jej  za  wiele  nie  trzymał.  Nim 
kto  został  z  towarzysza  majstrem ,    musiał    wprzód    wykonać 


109 

przepisany  ,,Mei*terstiick"  i  tym  okazać  dowód  swycli  zdol- 
ności.  (Obacz:  Majstersztyki). 

Cechy  krakowskie  miały  zwierzchnictwo  nad  innemi 
cecliami  w  Rrzeczypospolitej  i  wtedy  dopiero  rzemieślnik  był 
za  wykształconego  uważany,  gdy  miał  świadectwo  od  cechu 
krakowskiego.  Dopiero  Zygmunt  T  w  r.  1527  cechy  war- 
szawskie zpod  prawa  zwierzcłinictwa  cechów  krakowskich 
wyjął  i  cecliy  warszawskie  podług  starych  zwyczajów  po- 
twierdził. Poprzednio  jednała:  i  cecliy  w  Wiślicy  wyjęte  były 
zpod  zwierzchnictwa  cechów  krakowskich.  Gdy  jednak  cecliy 
przywłaszczały  sobie  z  czasem  praAva  szkodliwe  przemysłowi 
i  uciążliwe  dla  publiczności,  zniósł  je  więc  w  r.  1420  Wła- 
dysław Jagiełło,  co  w  r.  1486  także  Jan  Olbracht  potwier- 
dził. Otworzono  tym  sposobem  szerokie  pole,  na  którem 
każdy  mógł  podług  upodobania  doświadczać  bez  przeszkody 
swych  sił  i  zdolności.  W  tejto  epoce  powstało  mnóstwo  miast 
nowych,  które  wkrótce  zakwitły  av  dostatki  i  przennsł,  bo 
każdy  rodak  czy  obcy  mógł  tam  osiadać  bez  przeszkody 
i  rozAvijaó  swe  talenta. 

Zygmunt  Stary  przywrócił  cechy  w  r.  1532  znowu  do 
prawego  istnienia,  z  tego  zapewne  powodu,  że  cecliy  utrzy- 
mywały się  pomimo  jego  zakazu  za  zmową  majstrów,  ale 
przywrócił  je  pod  tym  warunkiem,  iż  urzędy  wojewódzkie 
naznaczać  będą  corocznie  cenę  roboty  rzemieślniczej,  ażeljy 
publiczność  uchronić  od  zdzierstwa.  Gdy  zaś  posłowie  ziemscy 
z  wyraźnej  woli  stanu  szlacheckiego  domagali  się  zniesienia 
cecliów,  gdyż  rzemieślnicy  często  stawiali  opór  przeciw  szlach- 
cie, Zygmunt  I  uległ  wreszcie  żądaniu  szlachty  i  w  r.  1538 
w  Piotrkowie  wydał  ustawę  znoszącą  wszelkie  cechy  i  bractwa, 
rzemieślnicze.  Jednakże  król  i  wojewodowie  puszczali  powoli 
rzecz  w  przewłokę  i  ustawa  piotrkowslca  nie  została  za  Zy- 
gmunta I  wykonaną,  aż  dopiero  w  r.  1550  król  Zygmunt 
August  w  skutek  domagania  się  posłów  zniósł  cechy,  zacho- 
wując im  tylko  zarząd  co  do  obchodów  kościelnych.  Nowe 
nadużycia  ze  strony  rzemieślników  doprowadziły  nakoniec 
do  tego,  że  przeniesiono  juryzdykcię  cechową  na  magistraty 


110 


iiiiej.skie,  ;i  później  pozwoloiie  i)vłi»  prowjulzciiie  rzeniiosla 
każdcMiiu,  eo  przyjmował  mieszczaństwo. 

(llówiią  wszakże  [jrzeszkodą  do  wydusktdialeiiia  i  po- 
dźwignieuia  rzemiosł  Ijyli  żydzi,  którzy  pochwyciwszy  wszyst- 
kie kimszta,  łatwo  zwabiali  do  siebie  taniością  roboty  ludzi 
inniej  dbałych  o  jej  dobroć,  a  tym  sposobem  podkopywali 
zasadę  istnienia  porządnego  rękodzielnictwa.  Wątpić  więc 
nie  można,  że  z  ich  winy  upadły  jedne  po  drugich  rzemio- 
sła, aż  przyszło  do  tego,  że  te  tylko  przy  cłirześcianach  po- 
zostały, które  natężenia  sił  i  mozolnej  pracy  wymagają. 
Prawdopodobnie  zatem  upór  ceclió\\'  w  obstawaniu  ])rzy  da- 
wnych przywilejach  wynikał  ze  stanu  kolizii,  w  którym  rze- 
mieślnicy chrześciauie  znajdowali  się  z  żydowskimi ,  ta  zaś 
kolizia  brała  swój  początek  od  teg'0,  że  żydzi  nie  byli  pod- 
dani ustawom  cechowym,  a  przezto  wszelką  mieli  wolność 
do  partact\va,  przez  łvtóre  rzemieślnikom  wyuczonym  stawali 
na  zawadzie  i  do  upośledzenia  kunsztów  przyczyniali  się. 
Należało  więc,  albo  rozciągnąć  ustawę  cechową  do  wszystkicli, 
albo  znieść  ją  zupełnie,  co  też  rzeczywiście  nastąpiło,  jednakże 
trochę  za  późno. 

Najliczniejsze  cechy  l)yły:  łaiśnierski,  mieczników,  tkacki, 
rymarski,  złotników,  szew^ski,  krawiecki,  rzeżników  i  pieka- 
rzy. Rzemieślnicze  cechy  liczne  były  w  Bochni ,  w  XVTI  w. 
było  tam  9  cechów,  w  Czeładziu,  w  Droholjyczy  w  XVII  w. 
było  7  cechów,  w  (Idańsku  z  początku  XY  wieku  było  23 
cechów  rzemieślniczy  cłi,  zaś  liczba  rzemiosł  niez  wiązany  eh 
w  cecłiy  wynosiła  25.  Najwięcej  Polaków  było  w  cechu  ry- 
backim. Z  dzieła  Hirscha:  Danzigs  Handels-  und  Gewerhe- 
gescJiichte  dowiadujemy  się,  że  nawet  medjTy,  chirurgowie 
i  lekarze  należeli  w  Gdańsku  w  XV  wieku  do  cechu  bal- 
wierskiego. W  Hrubieszovyie  w  XVI  wieku  było  7  cechów, 
w  Jarosławiu  było  w  1629  r.  20  cecłiów,  w  Kaliszu  potwier- 
dził Jan  Kazimierz  ustawy  cechowe  w  r.  1057,  w  Kamionce 
Strumiłowej  i  w  Kłodawie  w  XVI  wieku  było  12  cecliów, 
w  Kole  nad  Wartą  potwierdził  Zygmunt  I  cechy  przywile- 
jem z  r.  151o,  których  było  i:».  Kowel  miał   o    cechy   zl)yt- 


111 


kowe,  t.  j.  malarzy,  złotników  i  liattarzy.  a  prócz  te^^o  wiele 
innych.  W  Krakowie,  w  Lublinie  około  r.  IOIjO  juz  się  liczne 
ceeliy  rozwiązały,  a  były  następujące:  cecłi  kowali  i)owstał 
w  r.  ir)16,  tkaczy  1558,  płatnerski  159(3,  piwowarski  1(514, 
kotlarski,  blacliarski  i  konwisarski  IGI 9,  szniuklerski  1(542, 
stolarski,  snycerski  i  rzeźbiarski  1()()0,  szewski  1(3»)9.  (Zie- 
liński: Cech II  w  Lnhlinie  ic  bibliotece  tcarszntcskiej,  wrze- 
sień 188(3);  w  Ivrzepicacli  było  w  XVI  wieku  10  cecliów, 
we  Lwowie  av  drugiej  połowie  XVII  wieku  było  około  40 
cechów,  w  Łasku  10  cechów,  w  Łowiczu  12  cechów,  w  Mła- 
wie w  XVI  wieku  12  cechów,  w  Olkuszu,  w  Opocznie  w  XVI 
wieku  9  cechów,  w  Osieku  było  w  XVI  wieku  1(3  cechów, 
mianowicie :  stolarzy,  rymarzy,  miecznilś.ów,  pasanionników, 
stelmachów,  czapników,  kowali,  nożowników,  tokarzy,  kotla- 
rzy, igłarzy,  kołodziejów,  ślusarzy,  siodlarzy,  l)ednarzy,  i  zdu- 
nów. W  Pabianicach  niedaleko  Sieradza  ustanowił  Zygmunt 
August  przywilejem  z  r.  1555  następujące  cechy:  1)  kowali, 
ślusarzy,  kotlarzy,  nożowników,  mieczników  i  robiących  kosy ; 
2)  robiących  powozy,  kołodziejów,  bednarzy  i  cieśli;  3)  su- 
kienników, czapników,  krawców  i  płócienników ;  4)  szewców, 
rymarzy,  siodlarzy  i  imiych;  5)  kuśnierzy,  białoskórników, 
piekarzy  i  innych.  Były  także  cecłiy  w  Poznaniu,  w  Płocku 
w  XA^I  wieku  10  cechów,  w  Rawie  cechy  potwierdzone  })rzy- 
wilejem  z  r.  1624,  w  Socliaczewie,  któreto  miejsce  liczyło 
w  XV  i  XVI  wieku  22  różnych  cecliów  rzemieślniczycli, 
jakoto :  sukienników,  ślusarzy,  kowali,  czapników,  złotuiłców , 
nożenników,  klesmistrzów,  mieczników,  munsztukarzy,  sio- 
dlarzy, paśników,  kołodziejów,  stelmachów,  bednarzy,  stola- 
rzy, ruśnikarzy,  łukowniliów,  ig-łarzy,  kobierników,  batożni- 
ków,  szewców  i  rzeźników ;  w  Szydłowie  były  cecliy  potwier- 
dzone przywilejem  z  r.  1523.  W  Warszawie  istniały  cecłiy 
.już  w  r.  1282;  w  r.  179(3  łjyło  tu  jeszcze  33  cecliów  i  oprócz 
tego  wielu  majstrów,  którzy  do  żadneg'o  cechu  nie  należeli, 
jak  n.  p.  snycerze ,  kamieniarze ,  malarze ,  fryzierzy  i  t.  d. 
Ażeby  dać  pojęcie,  ilu  rzemieślników  w  roku  179(3  l)yło 
yy  Warszawie,  podajemy   tu    cyfry    autentyczne   według*   opi- 


112 


sania  Warszawy  przez  Hubego  '),  mianowicie :  krawców^  4o(), 
szewców  580,  stolarzy  198,  kowali  113,  piekarzy  110,  sio- 
dlarzy  133,  złotników  i  jubilerów  40  i  t.  d.  W  Wilnie  z  po- 
czątku XVI  wieku,  w  Wiślicy  w^  XYI  wieku  było  8  cechów, 
w  Włodzimierzu  w  XVI  wieku,  w  Wieliczce  w  XVII  wieku 
było  9  cechów,  w  Wyszogrodzie  nad  Wisłą  w  XVI  wieku 
było  1(3  cecłiów,  w  Żółkwi  11  cecłiów;  W'  Lesznie  powstał 
w  r.  1G92  cech  szmuklerzy;  w  Starym  Sączu  ustanowiony 
został  w  r.  1(J38  wspólny  cech  garncarski,  kowalski,  bednar- 
ski i  ślusarski  czyli  szychtarski.  W  Przemyślu  według  mo- 
monogratii  Hausera  istniały  następujące  cechy:  szewców  od 
r.  1380,  rzeźników  od  r,  1400,  kowali  od  r.  1471,  (w  cechu  ko- 
walskim były  połączone  rzemiosła:  lvOwalskie,  ślusarskie,  mie- 
cznicze,  kotlarskie,  szycbtarskie,  iglarskie,  zegarmistrzowskie, 
blacharskie,  płatnerskie,  panceruicze,  ryngmacherowskie,  na- 
glarskie,  błonarslde  i  nożownicze),  siodlarzy  i  użdziarzy  od 
r.  1472,  kuśnierzy  od  r.  1501*,  stolarzy  od  r.  1537  (do  cechu 
stolarskiego  należały  rzemiosła:  stolarsl^ie,  bednarskie,  stel- 
maskie  i  kołodziejskie),  piekarzy  od  r.  1558  (do  cechu  pie- 
karskiego należeli:  piekarze,  piernikarze,  oplatnicy,  kroch- 
raalnicy,  tatarczusznicy,  babiarze,  pampusznicy,  kremplarze, 
mączarze  i  krupiarze),  krawców  od  r.  1501,  browarników^  od 
r.  1501,  cyrulików  od  r.  1574,  tkaczy  od  r.  1578,  czapników 
<id  r.  1580,  cech  połączonych  złotników,  malarzy  i  l^onwisa- 
rzy  od  r.  1025,  garncarzy  od  r.  1534,  muzyków  od  r.  1754, 
murarzy  od  r,  1798  i  cech  cieśli  od  r.  1798. 

Niektóre  pisma  podają  nam  artykuły  różnych  cechów 
dawnych  i  tak  n.  p.  AVój  cieki  w  Obrazach  starodawnych 
tomie  I,  podaje  artykuły  cechu  liaftarskiego  w  Warszawie 
za  Jana  III;  Wajgiel  w-  Monografii  Kołomyi  podaje  przy- 
wileje cechu  garncarskiego  i  bednarskiego  w  Kołomyi  za 
Jana  Kazimierza;  Makowiecki  w  dziele  swojem:  Przemyśl 
i  rzemiosła  podaje  ustawy  cechowe  kaliską  i  kleczowską 
z  czasów   Jana   Kazimierza;    Maciejowski   w   swojej    liistorii 


')  Podanego  przez  Dra  Wład.  Wisłockiego  we  lwowskim  Prze- 
trodniku  lifcrdckh/i   i  naukowi/)!),  z   r.   187G,   str.    1107. 


111 


rzemiosł  i  rzemieślników,  drukowanej  w  kwartalniku  Kłosów 
podaje  ustawy  cecliu  rybackiego  w  Warszawie  z  XVI  wieku ; 
Józef  Łukaszewicz  w  swojej  Historii  miasta  Poznania  po- 
daje w  skróceniu  ustawy  różnych  bractw  w  Poznaniu;  Ka- 
stawiecki  podaje  w  swoim  Siownikii  malarzy  polskich,  ustawy 
cecliu  malarskiego)  w  Warszawie,  Krakowie,  Lwowie  i  Po- 
znaniu; Aleksander  Weinert  w  Stai-oż//tnościach  Warszaicy, 
podaje  ustawy  cechów  warszawskich:  malarskiego,  złotni- 
czego, szmuklerskiego,  aptekarskiego,  szklarskiego  i  t.  d. 

Ponieważ  j)rawie  wszystkie  miasta  miały  mniej  więcej 
te  same  cecliy,  z  tą  tylko  różnicą,  że  w  jednych  było  ich 
mniej,  w  drugich  więcej,  nie  wyszczególniamy  wiec  wszyst- 
kich stowarzyszeń  rzemieślniczych  w  każdem  miejscu,  gdyżby 
nas  to  zadaleko  doprow^adziło  ;  dodamy  tylko,  że  do  jednego 
cechu  należeli  nieraz  rzemieślnicy  trudniący  się  różnego  ga- 
tunku rzemiosłem,  n.  p.  do  cechu  rymarskiego  i  siodłarskiego 
należeli  torbiarze  czyli  tasznicy  lub  miechownicy;  do  cechu 
platuerskiego  należeli  iglarze,  dlatego,  że  mieli  również 
z  kruszcem  do  czynienia,  ci  robili  nietylko  igły,  ale  i  łań- 
cuszki, haftki  i  t.  d. ;  z  cechem  ślusarskim  łączyli  się  także 
sychtarze,  którzy  układali  łoża,  czyli  osady  do  palnej  broni 
i  zegarmistrze ;  do  cechu  złotników  należeli  szmuklerze,  ma- 
larze i  aptekarze  (ostatni  niewiadomo  z  jakiej  przyczyny 
tu  należeli),  cech  stolarski  był  złączony  ze  szklarskim,  do 
niego  należeli  także  tokarze  i  snycerze;  do  cecłiu  Icowali 
należeli  ślusarze,  kotlarze,  miecznicy,  szabelnicy,  nożownicy 
i  robiący  kosy;  do  cechu  robiących  powozy  należeli  bedna- 
rze, kołodzieje  i  cieśle;  do  cechu  kuśnierzy  należeli  biało- 
skórnicy  i  piekarze.  W  Krakowie  cech  rnalarski  stanowił  ze 
szklarzami,  szpalernikami  i  goldszłagierami  jedne  społeczność, 
gdzieindziej  należeli  do  cechu  malarskiego  także  snycerze 
i  rzeźbiarze;  do  cechu  ruśnikarzy  należeli  także  puszkarze 
i  ludwisarze;  introligatorzy  i  szkatulnicy  jeden  cech  stano- 
wili, gdyż  jedni  i  drudzy  deszczułek  używali  do  swych  ro- 
bót; do  cechu  piicoicaróio  należeli  karczmarze,  miodowary, 
pomocnicy  browarni,  wodciągi,  drążniki,  szynkarze  i  t.  d. 
Cech  tkacki  składał  się    z   tkaczów   płóciennych,   barchanni- 

X 


114 


ków,  co  L  przrdzy  h;i\vehii;uu>j  i  lnianej  tkali ,  dreliszników, 
także  tych,  co  przędzy  do  roboty  swej  używali  jakoto :  sieia- 
rzów,  powrożuików  i  t.  d.;  do  ceeliu  muraiskiago  należeli 
kamieniarze,  kamiennicy,  garncarze,  zdunie,  strycharze,  pie- 
eownicy,  kominiarze  i  t.  d. 

Przytaczamy  jeszcze  trzy  cecliy,  jedyne  w  swoim  ro- 
dzaju, mianowicie:  w  Kobylinie  był  w  drugiej  polowie  XYII 
wieku  cech  tak  zwany  latam/;  utworzyli  go  osiedli  tam 
Niemcy  wyznania  protestanckiego  i  rozmaitych  rzemiosł,  jak 
u.  p.  kotlarzy,  mydlarzy,  ślusarzy,  siodłarzy,  rymarzy,  kai)e- 
luszników,  pasamonników,  stelmacłiów,  kołodziejów,  bednarzy, 
nożowników,  mieczników  i  i)owroźników,  którzy  nie  chcąc 
się  ])ołączyć  z  cechami  dawniejszemi  tego  miasta,  utworzyli 
osobny  cech  nazwany  łatany,  który  ówczesny  dziedzic  IJatał 
Leszczyński,  nadają/^  im  osobny  wilkierz  z  20  paragrafów 
złożony,  potwierdził.  Wilkierz  ten  w  skróceniu  przytoczy! 
Józef  ł>ukaszewicz  w  dziele  swojem:  Opis  miast  i  wsi  i  t.  d. 
Taki  sam  cech  był  w  XVII  wieku  także  w  Wągrowcu,  a  skła- 
dał się  z  kołodziejów,  stelmachów,  kowali,  ślusarzy  i  ł^otlarzy. 
Drugi  ł)ył  okropny  cech  katów,  który  tylko  w  jedynem  miej- 
scu Bieczu  w  całej  Polsce  był  w  XVII  wieku,  gdzie  się 
uczyli  i  wyzwalali  kaci,  a  to  z  tego  powodu,  ponieważ  w  miej- 
scu teni  prawie  ciągłe  sądzono  i  tak  często  ścinano  opryszków, 
iż  kaci  polscy  terminowali  tam  jako  uczniowie  i  zwykle 
wielkiej  wprawy  nabierali  w  ścinaniu  (mila  praktyka ! ) ; 
i  trzeci  cech  Imltajóic,  który  dawniej  szeroko  rozgałęziony 
był  w  całej  Polsce,  a  głównie  istniał  w  Nowym  Sączu  i  w  Ja-, 
rosławiu  w  XVII  wieku.  Cecłi  ten  ostatni  miał  nadane  sobie 
przywileje  królów  polskich.  Hultaje  bylito  robotnicy,  co  do- 
mów nie  mieli  i  do  roboty  się  wynajmowali.  Dla  originalno- 
ści  i  rzadkości  tego  cechu  dicemy  tu  niektóre  zwyczaje  jego 
przypomnieć,  i  tak :  podczas  wesela  odbywają  się  posiedze- 
nia tego  cecłm,  którego  członkowie,  a  osobliwie  sekretarz 
nazwany  instygatorem ,  pełnią  służl)ę  ceremoniarz}^;  drużba 
musi  ł)yć  koniecznie  członkiem  tego  cechu.  Jeżeli  zaś  nowiciusz 
drużbuje,  musi  się  albo  wkupić  do  cechu  j)ieniężną  kwotą, 
zwana  konsolacia,  albo   obrzad    frycowania    odbvć.    Takiemu 


115 

nowi(?iiis/()\vi  nacierajji  brodę  t-eg'lą,  g-olą  starym  unź;em  i  wsa- 
dziwszy inii  na  głowę  stary  kapelusz  szwedzki,  a  potłuczone 
i;'arnki  na  plecy,  na  słomianym  powrozie  i  w  jednym  bucie 
prowadzą  g'o  z  muzyką  })o  mieście.  Dawniej  cech  ten  pobie- 
rał nawet  rodzaj  ])odatku  od  tych,  którzy  się  po  dwudziestym 
roku  nie  żenili,  aż  do  czasu  ich  ślubu. 

W  cechy  łączyli  się  nie  sami  tylko  rzemieślnicy,  ale 
były  także  cecliy  czyli  bractwa  furmanów,  tra,n'arzó\v,  muzy- 
kantów, rurarzy,  Icraniarzy,  korzenników,  bartników,  a  w  Kó- 
żanej  na  Mazowszu  było  nawet  bractwo  rolnicze. 

Ciekawe  dzieło  Józefa  Łukaszewicza:  Obraz  histonjczno- 
sfatijstijcziti/  miasta  Poziiania  (w  dwócli  toniach,  Poznań  1838) 
przytacza  ustawy  i)rawie  wszystkicli  cechów  poznańskicłi  po- 
stanowione przez  magistrat,  a  potwierdzone  przez  królów  i)ol- 
skicli.  Ponieważ  wiele  z  nich  do  siebie  jest  podobnych,  przyta- 
czamy zatem  z  wyż  wymienionei;'o  dzieła  tylko  dwie  ustawy, 
t.  j.  dla  szewców  z  r.  1()4*,)  i  dla  sukienników  z  r.  177'j.  Oo 
do  innycli  ustaw  odsyłamy  czytelnika  do  wspomnianeg'o  dzieła. 

I^stawa  ceclui  szewsklajo  w  mieście  Poznaniu  ułożona 
w  r.  1()45>  przez  mag:istrat,  a  którą  Jan  Kazimierz  dnia  20 
maja  teg'oż  roku  potwierdził,  opiewa: 

1)  Naprzód  w  tym  cecliu  na  każdy  rok  cechmistrzowie 
dwaj :  jeden  z  Polaków,  drugi  z  Niemców  mają  ł)yć  obierani 
i  ])rzysiągłszy  każdy  po  półroczu ,  sprawować  ma  swój  za- 
rząd ;  mistrzowie  młodzi  na  każdą  niedzielę  i  święto  do  służl)y 
bożej  świece  zapalać  i  gasić  i  klucze  starszemu  l)ez  odwłoki 
oddawać  mają,  pod  karą  funta  wosku. 

2)  Powinni  wszyscy  I)racia  na  mszacli  kwartalnycłi 
obecnie  bywać,  a  który  omieszka,  ten  groszy  trzy,  kt(')r}l)}' 
zaś  nie  ł)ył,  ten  pół  funtem  woslcu  karanym  l)ędzie. 

;])  Któryby  na  pogrzeł)ie  l)rata  umarłego  nie  ł)ył,  ten 
winie  G  groszy  ua  wosk  podpada. 

4)  Ze  ten  jest  zwyczaj,  aby  l)yło  Ki  l)raci  do  odpro- 
wadzenia ł)rata  do  grobu ;  lub  siostry,  z  których  ośmiu  })o- 
winni  umarłego  nosić  do  grobu,  z  tych ,  którzy  nowo  przy- 
jęci będą  do  bractwa,  inni  ośmiu  do  świec  i  innycli  usług 
aby  obróceni  l)yli,  a  którył)y  się  nie  stawił ,  funt  wosku  da. 

8* 


110 

5)  Aby  i;Hrbarzc  skóry  na  targ  pewnych  dni  do  swych 
jatek  w  każdy  tydzień  trzy  razy  wynosili  wyprawne  dobrze. 

())  Któryby  sic  z  garbarzów,  albo  innych  osób  ważył 
wyknpować,  taki  urzędowi  10  .i,n-zywien  podpada. 

7)  AYolno  szewcom,  którzy  chcą,  aby  skóry  wolowC;. 
cielęce  i  t.  d.  surowe  wprzód  przed  garbarzami  kupowali,, 
także  ku[)0wać  do  wyi)rawy  potrzeby  delju.  popiołu  i  innych 
materyj. 

8)  Któryby  z  braci  chciał  sobie  wyprawiać ,  tedy  mu 
wolno  będzie  w  samym  tylko  garbuzie  szewskim,  a  nie  w  domu 
lub  gdzieindziej. 

9)  Towarzysz  rzemiosła  garbarskiego,  któryby  chciał: 
luł)  u  szewc(')W,  łub  u  garbarzów  robić,  takowy  ma  łjyć  w  oby- 
dwóch cecłiach  za  cnotliwego  poczytany. 

10)  Aby  z  towarzyszów  szewskich  clicący  mistrzem  zo- 
stać w  Poznaniu,  wprzód  opowiedzieć  się  ma  panom  star- 
szym, a  ci  według  zachowania  dadzą  mu  mistrza  i  potem 
do  robienia  sztuki  przystąpi;  sztułd  zaś  na  polsł^ą  robotę,, 
takowe  są :  Buty  safianowe,  czerwone  długie,  na  korku,  w  koło 
pasem  obszyte ;  na  podszywaniu  podeszwy,  żeby  równe  szty- 
chy były.  Item  baćmagi  z  kapciami  także  na  korku  i  w  pas 
do  koła.  Item  ciężmy  żółte  na  korku  dwa  razy  sztepowane 
z  trzema  guzikami  i  serduszłcami  także  sztepowanemi ,  ku 
czemu  ten  sposób  zachowa.  Nai)rzó(ł  skórę  czerwoną  przed 
starsze  przyniesie  grubą  i  piękną,  którą  jeśli  starsi  za  dobrą 
przyjmą,  tedy  z  niej  też  sztuki  przy  starszych  zakroi,  a  po- 
tem swą  ręką  zrobi,  a  za  każdy  zganiony  sztych,  po  trzy 
grosze  odłoży. 

11)  Sztuki  le})ak  w  niemiecką  robotę  takie  być  po- 
winny: para  butów  do  wody  dwa  razy  szyta,  trzewiki  do- 
bre na  całej  korce  i  tak  sobie  postąpi:  skórę  wyprawną  na 
pokazanie ,  z  niej  sztuk  sobie  kupi ,  z  nią  przed  wszystko 
bractwo  wystąpi  i  one  pokaże.  Dnia  potem  sobotniego  tęż 
skórę  przed  starszymi  skraje  i  zaraz  w  przyszły  poniedzia- 
łek z  niej  robić  pocznie  i  w  tym  tygodniu  robotę  skończy, 
a  w  niedzielę  najbliższą  przed  całem  bractwem  onę  wystawi, 
gdzie  l)ędą  bracia  występki  w  robocie  upatrywać  i  ganić  i  od 


117 


-sztychu  żle  ])olożoDeg'0  3  g-r.  ma  dać ;  przy  przyjęciu  parę  tala- 
rów odłoży;  w  dy.spozycii  bractwa  zostaje,  czy  mistrz  przy- 
szły ma  sztulvi  robić,  czy  też  pieniężną  sumę  odkupić,  co  nie 
na  raty,  lecz  ex  nunc  jyaratis  powinien  zapłacić  i  muszkiet 
dobry  do  wilkusza  brackiego  oddać. 

12)  Trzy  razy  tylko  do  roku  przyjmują  się  mistrzowie : 
jia  Boże  narodzenie,  na  Białą  niedzielę  i  na  św.  Jan  Cłirzciciel. 

13)  Kowo  przyjęty  mistrz  tegoż  roku  list  powinien 
swego  urodzenia  i  wyuczenia  pokazać,  inaczej  bractwo 
utracą. 

14)  Pojmujący  z  czeladzi  szewską  wdowę,  lub  ubogą 
inistrzównę,  nie  co  do  lat,  lecz  na  obyczaje  i  umiejętność 
mieć  ma  od  panów  braci  względy. 

15)  Pojmujący  córkę  którego  brata ,  wolen  Ijędzie  od 
lat  dwóch  zapisanych,  ale  do  skrzynki  brackiej  da  30  złt. 
i  talar  wstępnego.  Jatkę  własną  mieć  ])Owinien  i  muszkiet 
<lobry  do  bractwa  kupić. 

1(3)  Jeżelił\v  syn  mistrzowski  córkę  tegoż  rzemiosła  po- 
jął, mając  oboje  po  częściej  bractwa,  tyle  złotycli  piętnaście 
mają  dać  do  bractwa,  a  z  tych  starsi  odbiorą  sobie  20  gr. 

17)  Jeżeliby  któr}'  mistrz  tegoż  rzemiosła  zkądinąd 
przybył,  a  chciał  tu  mieszkać,  powinien  bractwo  przyjąć 
i  wszystkie  odprawić  sztulvi,  a  i)otem  kolacią  całemu  bractwu 
wystawić. 

18)  Takowy  czeladnik  lub  towarzysz  powinien  mieć 
swoją  jatkę,  która  będzie  wprzód  spowiedziana,  a  nie  żadną 
inszą.  Te  w  bractwie  mają  być  skupowane  i  takowy  wprzód 
miejskie  przyjąć  prawo,  a  potem  do  bractwa  przyjęty  być 
ma,  od  którego  przyjęcia  pisarzowi  3  gr.  da;  któryby  zaś 
7.  braci  jatkę  przedal,  takowy  nie  powinien  czeladzi  chować, 
ani  chłopca  uczyć;  ta  zaś  jatka,  aby  była  przedawana 
w  bractwie,  inaczej  nicłjy  nie  ważyło. 

19)  Aby  żaden  z  braci  lub  innych  ludzi  zkądinąd  do 
Poznania  na  przedaj  obuwia  przywozić  nie  ważył  się,  a  tem- 
więcej  Żydzi,  Szkoci,  Ormianie,  Litwa  i  insi  tego  bractwa 
nie  mający;  takim  ma  być  robota  brana,  gdziekolwiekby  ją 
pokazał,  ])ądź  w  rynku,  ulicach,  na  przedmieściu,  bądź  w  szła- 


n.^ 


checkich  dworcach,  kamienicach,  duchownych  domach,  ^run- 
tadi  i  indziej,  /.  czc^o  część  do  skrzynki  brackiej,  a  część 
na  ubogich  obrócić  mają, 

20)  ^dyby  bractwa  nie  mający,  tojest  partacz,  który 
robotę  swoją  jawnie,  lub  potajemnie  ważył  sie  ])rzedawać, 
takowemu,  aby  robota  tak  w  ulicadi ,  rynku ,  na  przedmie- 
ściach, jakoteż  kamienicach,  dworach  szhicheckicli  lub  domach 
duchownych  i  gdziekolwiekby  się  pokazała  przez  młodszych 
przy  czeladzi  miejskiej  i  zamkowej  brana  l)yla. 

21)  Wolno  będzie  majstrom  robotę  zkądkolwiek  przy- 
wiezioną ])odczas  jarmarków  rewidować,  która  jeżeli  będzie 
doł)rą,  onej  według  dekretu  JMCM.  zaniechają;  jeżeli  zaś 
zła,  to  ją  zabierać  będą,  a  połowę  do  kościoła  na  świece 
i  połowę  do  lazaretu  na  ubogie  dadzą.  Od  rewidowania  zaś 
tej  roboty,  t.  j.  od  skrzyni  gdańskiej,  a  od  woza  roboty  li- 
tewskiej po  3  złt.  na  świece  do  skrzynki  brackiej  odbie- 
rać będą. 

22)  Gdy  towar  zdaleka  rzemiosłu  temu  służący  do 
Poznania  przyjedzie,  osołiliwie  safian,  takowego  towaru  jeden 
brat  na  siebie  samego  ogółem  targować,  ani  zakuj)ywać  nie 
powinien,  tylko  do  siebie  braci  innych  do  targu  społeczności 
przypuścić. 

23)  Gdyby  który  mistrz  od  starszych  był  do  sprawy 
wezwany,  a  temu  npornie  się  sprzeciwiał,  aby  winy  funt 
wosku  popadł. 

24)  Także  któryby  nieopowiednie  z  bractwa  wyszedł, 
tej  karze  podlegać  będzie,  ilekroć  razy  to  uczyniłby. 

2d)  Ani  Polacy  bez  Niemców,  ani  Niemcy  bez  Pola- 
ków schadzek  nie  mają  czynić;  tymże  sposobem  czeladź, 
polska  i  niemiecka,  al)y  osobnycłi  nie  czyniła  schadzek  i  to 
pod  karą. 

2t))  Nie  stawiający  się  w  bractwie  za  obesłaniem  w  ce- 
chu winy  3  gr.  brat  taki  odłoży.  W  kwartalne  zaś  schadzki 
pół  funtem  wosku  karan  będzie. 

21)  Aby  żaden  brat  drugiego  nie  ważył  się  i)rzed  urząd 
pozywać  przez  sługę  miejskiego  o  krzywdy  brackie,  pókiby 


119 


się  na  cnego  w  eecliu  brackim  nie  oskarżyła  a  to  pod    winą 
trzech  funtów  woskn. 

28)  Pod  taż  karą  żaden  tajemnic  z  bractwa  wynosić 
nie  ma. 

29)  Nie  AYolno  żadnemu  bratu  w  ))ractwie  na  drugiego 
skarżyć  z  prokuratorem. 

oO)  Nie  wolno  żadnemu  bratu  w  kości ,  karty  i  inne 
gry  z  ludźmi  podejrzanymi  grywać  pod  winą  O  funtów  wosku. 

oi)  Ma  być  w  tem  bractwie  do  przedawania  roboty 
40  jatek. 

;]2)  Mistrz  czeladnikowi  na  tydzień  złoty  dawać  powi- 
nien, a  o  gr.  na  piwo,  co  niemieckiego  narodu  bracia  zacho- 
wują ;  polscy  zaś  mistrzowie  z  czeladzią  swą  według  dawnego 
zwyczaju  postępować  będą,  którym  powinni  będą  dać  na  ty- 
dzień o  gr.,  a  na  dzień  grosz  na  piwo  i  nakładu  parę  jedne, 
a  dalej  nic;  inaczej  zaś  czyniący  winie  funta  wosku  podpada. 

33)  Z  czeladzią  rachunek  cztery  razy  do  roku,  na  Wiel- 
kanoc, we  dwie  niedziele  po  św.  Janie,  we  dwie  niedziele 
po  Św.  Michale  i  na  Boże  narodzenie  być  ma. 

34)  Aby  dwaj  bracia  w  gospodzie  bywali  przy  zgro- 
madzeniu czeladzi,  inaczej  kara  wosku  funtów  2. 

35)  Sprawy  i  niezgody  między  czeladzią  ciż  dwaj 
mistrzowie  od  starszych  deputowani  według  uznania  mają 
sądzić  i  karcić,  z  ktinych  ma  być  jeden  Polak  a  drugi 
Niemiec. 

36)  Czeladnik,  któryby  po  rachunku  rolni  u  swego  maj- 
stra, powinien  u  niego  aż  do  czasu  zostać,  także  i  ten,  który 
się  odprawi  w  rachowaniu  u  mistrza  swego,  nie  ma  nic  wol- 
ności; jeżeliby  zaś  czeladnik  przed  czasem  odszedł,  takowy 
wróciwszy  się  u  tego,  od  którego  odszedł,  ma  robić. 

37)  Jeżeliby  który  czeladnik  od  mistrza  swego  na  ro- 
botę zabrał,  ma  to  jemu  odrobić  i  nie  wolno  mu  od  innego 
majstra  zabierać  nato  pieniędzy. 

38)  Jeżeliby  który  mistrz  albo  brat  nato  dał  pienię- 
dzy, tedy  da  kamień  wosku  winy. 

39)  Któryby  towarzysz  próżnując,  nic  prawie  robić  nie 
chciał,  więzieniem  miejskiem  ma  ł)yć  karany. 


120 

40)  Któryby  mistrz  czeladnika  starszemu  nie  opowie- 
dział, że  w  poniedziałek  nie  rol)i,  takowy  mistrz  ma  l)vć  fun- 
tem wosku  karany,  czeladnik  zaś  nie  rołjiący,  od  majstra 
miejską  każnią  karany  liędzie. 

41)  Aby  żaden  z  l)raci  i  majstrów  nie  ważył  się  więcej 
czeladzi  chować  nad  cztery  stołki,  osobliwie  dwóch  chłopców 
i  dwócli  czeladzi. 

42)  Któryby  mistrz  albo  l)rat  przyjętego  ucznia  star- 
szym nie  opowiedział,  tedy  takowy  funtem  wosku  karanym 
być  ma,  którego  ucznia  si)róbować  ma  na  dwie  niedziele, 
który  jeżeli  mu  się  podoba,  wolno  mu  go  przyjąć  będzie, 
albo  nie. 

4i))  Od  wi)isania  zaś  chłopca  dać  winien  2  złt.  do 
skrzynki,  z  czego  panom  starszym  idzie  r;  gr.,  a  kiedy  się 
wyzwala,  dać  winien  do  skrzynki  brackiej  o  złt. 

44j  Mistrz  gdy  takiego  cldo})ca  puści,  powinien  dać 
świadectwo  o  jego  zachowaniu. 

45)  Uczeń  od  mistrza  odchodzący  swawolnie,  czas 
wszystek  traci,  a  mistrz  za  nim  pisać  powinien,  żeby  za  nie- 
posłusznego l)ył  miany. 

46)  Uczeń  od  mistrza  sw^ego  krzywdę  mający,  starszym 
to  przełożyć  ma,  którzy  przestrzegać  będą  błąkanie  swawol- 
nej młodzi. 

47)  Eobota  na  każdy  miesiąc  ma  l)yć  oglądana  od  star- 
szych mistrzów,  któraby  żle  była  zrobiona,  ma  być  zabrana 
i  kara,  jeśli  czeladnik  źle  zrobi,  albo  ])an  zły  nakład  dał, 
nastąpi. 

48)  Nic  mogą  być  od  żadnego  z  braci  cliowani  w  domu 
towarzysz,  albo  dziewka,  nieuczciwie  albo  niewiernie  się  za- 
chowujący, o  czem  po  odprawie  trzeba  drugiego  brata  i)rze- 
strzedz,  a  nie  przestrzegający  funt  wosku  da  ,  takowy  zaś 
czeladnik  w  bractwie  nie  ma  mieć  forum. 

49)  Gdyl)y  który  brat  wyrobił  sobie  osobny  i)rzywilei, 
takowy  nie  ma  mieć  żadnej  wagi ,  tylko  całemu  bractwu 
nadany, 

50)  Któryby  l)rat  wsj)omnionc    uprzywilejowane    czter}' 


121 


w  roku  niedziele  w  bractwie  nie  byl,  na  którejkolwiek  inszej 
schadzce  do  bractwa  przyszedłszy,  sprawić  się  powinien. 

51)  Odmawiający  brat  kupca  drug-ieniu  bratu,  lub  przy- 
g-aniający  robotę;  funtem  wosku  ma  być  karany. 

52)  Ważący  się  brat,  który  listy  od  którego  szlachcica 
do  drugiego  brata  o  robotę  pisane  przyjmować  i  odpieczęto- 
wać,  oraz  robotę  przesyłać,  karany  będzie  pół  kamieniem 
wosku. 

o3)  Cokolwiek  w  dawniejszym  dekrecie  JKM.  między 
bracią  polską  a  Kiemcami  jest  wyrażono,  to  wszystko  ma 
być  zui)ełnie  trzjmane. 

W  r.  1082  do  powyższego  statutu  przydał  jeszcze  ma- 
gistrat 8  następującycli  artykułów: 

54)  Lubośmy  bractwu  szewskiemu  poznańskiemu,  cłicąc 
wykorzenić  pnrtaczów,  ]»ozwolili  tego,  aby  uboższych  ludzi 
prawo  miejskie  mających,  którychby  na  otrzymanie  mistrzow- 
stwa  całego  stać  nie  mogło,  za  pólbratkótc  ])rzyjmowali, 
jednakże  takich  wiele  się  namnożyło,  którzy  się  tylko  za 
półl)ratków  wkupują,  a  żadnych  powinności  l^rackicli  nie  od- 
dają, ani  na  mszach  kwartalnych  ani  na  pogrzebach  nie  by- 
wają, postanowiliśmy  przy  zgromadzeniu  trzech  porządków 
miasta,  aby  takowych  półbratków  10  tylko  było,  a  gdyl)y 
z  nich  lś:tóry  umarł,  tedy  na  miejsce  jego  innego  za  poka- 
zaniem urodzajnego  listu,  wyuczenia  i  przyjęcia  miejskiego 
przyjąć  powinni  będą. 

55)  Al)y  każdy  z  nicli  na  pogrzebach  l)rata  zmarłego, 
żony  i  dzieci  icli  l)ywał  ])od  winą  12  gr. 

5(5)  Aby  z  nich  każdy  na  mszach  l^wartalnych  bywał 
pod  winą  funta  Avosku  i  suchodzienne  po  G  gr.  oddawał. 

57j  Wezwany  przez  starszych  i  wiadomość  przez  pół- 
l)ratka  młodszego  mający,  a  na  sesią  nie  stawiący  da  12  gr. 

58)  Uporczywemu,  a  na  obesłanie  starszy  cli  przyjść  nie 
chcącemu  i  bractwo  lekce  poważającemu  czeladź  do  rozj)rawy 
brackiej  ma  być  odebrana, 

59)  Żeby  się  żaden  z  nich  nie  ważył  innej  rol)ić  ro- 
boty, tylko  proste  buty  i  trzewiki,  bez  pasa ,  a  przytem  nie 
powinni  więcej  czeladzi  cłiować  tylko  dwóch,  a  ta    ich    cze- 


122 

ladź  co  dwie  nied/Jele  w  gos})odzic  bywać  powinna  pod  wina^. 
towarzyską. 

()0)  Aby  z  nicli  żaden  roboty  na  przeknp  nie  ważył  się 
przyjmować,  ani  roboty  do  Żydów  na  zastaw  dawać,  pod 
winą  pół  kamienia  wosku. 

61)  Clieący  się  o  półbractwo  starać,  powinien  wprzód 
do  starszych  przyjść  i  ])rosić  icli,  żeby  z  nim  wprzód  na  ra- 
tusz wstąpili  i  zaświadczyli,  jeślil)y  godzien  był  miejskie 
prawo  przyjąć,  albo  nie.  To  się  także  waruje,  aby  żądny cłi 
prywatnycli  nie  miewali  sesyj  i  buntów  żadnych  przeciw- 
bractwu  nie  czynili  pod  winą  urzędową ,  lecz  aby  podług* 
przywilejów  starszym  posłuszni  l)yli  i  według  praw  bractwa 
sprawowali  się. 

Ustawa  cechu  sukienników  w  mieście  Poznaniu  ułożona 
w  r.  1779  przez  komisie  dobrego  porządku  opiewa: 

1)  Któryby  chłopiec  chciał  być  przyjętym  do  kunsztu 
sukienniczego  za  ucznia,  powinien  pokazać  listy  urodzenia 
swego,  temu  zaś,  jeżeli  majster  przyodziewek  dawać  będzie, 
tedy  lat  5,  jeżeli  zaś  cliłopiec  miałł)y  swój  przyodziewek, 
tedy  lat  4,  a  majstrowski  zaś  syn  lat  dwa  av  tej  kondycii 
służyć  będzie;  jeżeliby  zaś  lat  5,  tedy  majster  za  cłiłopca, 
a  gdyby  łat  4,  tedy  sam  chłopiec  za  siebie  od  zapisania  za 
ucznia  30  złt.  do  kasy  brackiej,  ])isarzowi  zaś  4  złt.  zapła- 
cić obowiązanym  będzie;  majstrowski  zaś  syn  wolny  od  tej 
opłaty  zostanie. 

2)  Przyjęty  cliłopiec  za  ucznia  u  jednego  majstra  lata 
powyżej  opisane  służyć  powinien;  gdyl^y  zaś  od  majstra  swego 
nie  dopełniwszy  czasu  wyżej  przepisanego  odszedł ,  tedy  do 
bractw  wszystkich  miast  i  miasteczek  odejście  jego  przez 
listy  ma  być  ogłoszone,  gdył)y  się  zaś  powrócił ,  tedy  da- 
w-niejsze  jego  wysługi  za  żadne  poczytane  l)ędą  i  dopiero 
jako  wstępień  służby  przez  lata  powyższe  dopełnić  obowią- 
zany będzie. 

;])  Wysłużywszy  cldopiec  lata  powyższe,  jeśli  czeladni- 
kiem zostać  zccłice,  powinien  mieć  od  majstra  swego,  u  któ- 
rego służył,  zaświadczenie  dobrego  swego  zachowania  się 
i  umiejętności,  a  odebrawszy  takowe  zaświadczenie,    za  cze- 


12:} 

ladiiika  wyzwolony  będzie,  od  którego  wyzwoleniu  do  kasy 
gospody  czeladnej,  jeżeli  obcy  będzie  G  zlt.  17  gr. ;  jeśli  zaś 
majstrowski  syn  5  zlt.  1  gr.  zapłacie  powinien. 

4)  Zostawszy  czeladnikiem  i  zaświadczenie  od  bractwa 
wyzwolenia  swego  odebrawszy,  jeżeli  syn  majstrowski  rok 
jeden,  jeżeli  zaś  przychodni  lat  dwa  do  miast  cudzoziemskich, 
tudzież  polskich  pryncypalniejszych  wędrować  powinien. 

ó)  Przewędrowawszy  lata  powyżej  })rzepisane,  jeżeliby 
czeladnik  chciał  zostać  majstrem,  powinien  w  bractwie  oświad- 
czyć się  i  potem  u  majstra  któregokolwiek  niedziel  dwie  słu- 
żyć, wysłużywszy,  do  czeladzi  wpisać  się  i  do  kasy  czeladnej 
od  wpisywania  się  1  zlt.  zapłacić,  potem  mieszczaninem  zo- 
stać, zostawszy  mieszczaninem  do  bractwa  przyjętym  będzie. 
Od  którego  przyjęcia  do  kasy  brackiej  100  zlt.  zapłacić  po- 
winien; innych  żadnych  danin,  kolacii,  trunków,  uczt  (które 
niniejszą  znoszą  się  ustawą)  dawać  nie  będzie  obowiązany^ 
wyjąwszy  własną  jego  ochotę,  gdyby  braci  częstować  chciał; 
po  wkupieniu  się  do  bractwa  wolno  mu  będzie  znak  ozna- 
czający kunszt  rzemiosła  jego  wywiesić. 

(V)  Gdyby  czeladnik  z  innych  miast  przywędrował  i  maj- 
strem tu  zostać  chciał,  obowiązany  będzie  listy  wyzwolenia 
swego  w  bractwie  i  wysłużenia  cnotliwego  za  czeladnika  lat 
dwóch,  okazać ;  te  okazawszy  i  kondycyj  powyżej  wyrażonych 
dopełniwszy,  do  bractwa  przyjęty  będzie,  zapłaciwszy  do 
kasy  brackiej,  jako  wyżej,  100  złt.  do  przyjęcia ;  majstrowski 
zaś  syn,  lub  z  wdową,  czy  c()rką  tegoż  bractwa  żeniący  sio 
czeladnik,  do  połowy  tylko  opłaty  })owyżej  wyrażonej  nale- 
żeć powinien. 

7)  Majster  najmłodszy,  wszelkie  usługi  bractwa,  tu- 
dzież kościelne,  własnej  religii,  jakiej  jest,  należące,  pokąd 
inny  później  do  bractwa  przyjęty  nie  będzie,  wykonywać  ma; 
wszyscy  zaś,  tak  majstrowie  jako  i  czeladź ,  którejkolwiek 
religii  znajdujący  się  w  domach,  obowiązani  będą  pogrzebom 
zmarłych  braci,  tudzież  żon  i  ich  dzieci  asystować,  na  mszacłb 
zaś  żałobnych  brackich  sukiennicy  katolicy,  podług  ich  zwy- 
czaju odprawiać  się  zwykłych,  bywać  powinni  pod  winą  ,'>  złt. 


124 


do  kcasy  brackiej,  w  ka/deiu    z    wyższych    przestępstwie   za- 
płacić miana, 

8)  Czelatliiik  z  innei;'(>  miasta  g'dy  przywędruje  i  tu 
u  majstra  służyć  zechce,  ma  mieć  z  tauiteg-o  miasta  bractwo, 
z  któreg-o  przywędrował  i  zaświadczenie  dobrego  swego  za- 
cliow^ania  się. 

9)  (Idy  po  którego  majstra  lub  wdowę  starsi  poślą,  po- 
winien zaraz  przed  nimi  stanąć;  nieposłuszny  zaś  winie  6  złt. 
do  kasy  brackiej  zapłacić  mianych  podpadać  będzie,  wy- 
jąwszy prawdziwą  cłiorol)ę,  łub  z  domu  w  potrzebie  konieczne 
oddalenie  się. 

10)  Sprawy  brackie  w  okolicznościach  wykroczenia 
przeciw  artykułom  brackim  i  sztuce  rzemiosła,  tudzież  niepo- 
słuszeństwa starszym,  w  bractwie  rozsądzane  Ijyć  mają ,  inne 
zaś:  jakoto,  tyczące  się  inkwizj^cii,  przysiąg-,  długów  i  wio- 
lencii  szlachetny  magistrat  sądzić  l)ędzie. 

llj  Czeladź  od  majstrów  w  każdym  czasie  odprawić 
się  może  i  majster  czeladnikowi  od  ])ostawu  sukna  2(3  łokci 
wzdłuż,  a  wszerz  40  pasmów  w  sobie  mającego  prócz  wiktu 
1  złt.,  od  postawu  30  łokci  wzdłuż,  a  wszerz  44  pasmów 
mającego  1  złt.  18  gr,;  od  postawu  40  łokci  wzdłuż  zawie- 
rającego, a  wszerz  48  pasmów  trzymającego  3  złt.  zapłacić 
powinien  będzie. 

12j  Majster,  któryby  czeladnika  potrzebował,  ma  się 
udać  do  gospody  czeładniej  i  tam  starszemu  gospody  srebrny 
grosz  na  znak,  iż  czeladnika  potrzebuje  złożyć,  potem  gdy 
przywędruje  czeladnik  do  gospody,  udać  się  i  o  służbę  pro- 
sić powinien;  inny  zaś  miejscowy  czeladnik,  na  którego  ko- 
lej prz3'cłiodzić  będzie,  przywędrowanego  czeladnika  do  maj- 
stra, który  srebrny  grosz  złożył,  zaprowadzi ,  a  taili  j)rzywę- 
drowany  czeladnik  w  służbie  zostanie. 

13)  Żaden  majster  ani  czeladnik  drugiemu  majstrowi 
czeladnika  lub  ucznia  odmawiać  nie  powinien  jiod  winą  12  złt. 
za  dowiedzeniem  do  kasy  brackiej  zapłacić  miana. 

14)  Czeladź,  gdyłiy  bunty  jakie  wszczynała,  za  uskar- 
'żeniem  się  przez  majstrów  w  bractwie,  karom  podług  wy- 
stępku ])odpadać  będzie;  gdyby    zaś    wyrokom    brackim    po- 


125 


słusznymi  nie  byli,  podówczas  niai;'istrat  do  eg'zekneii  brackiego 
dekretu  czeladź  przyniewolenia  moc  mieć  będzie. 

15)  Czeladnik,  któryby  w  dni  powszednie  i  poniedział- 
kowe u  majstra  bez  pozwolenia  od  niego  rol)ić  nie  chciał, 
takowy  za  uskarżeniem  się  przez  majstra  iiczynionem  w  bra- 
ctwie winie  sześciu  zlt.  do  kasy  brackiej  zapłacić  mianych 
podpadać  będzie. 

1())  Gdyby  który  czeladnik  dopełniwszy  lat  wyżej  prze- 
pisanych, czeladnikiem  jego  stanowiących,  majstrem  tu  zo- 
stać chciał,  podówczas  do  takowego  przyjęcia  w  l^ażdym 
czasie,  tudzież  w  innej  zachodzącej  potrzebie  bractwo  złożono 
być  powinno.  Majstrowie  zaś,  lub  czeladź  zszedłszy  się  do 
bractwa,  8l\:romność  wszelką  zachować  obowiązani;  gdyby 
zaś  który  z  majstrów,  lub  czeladzi  w  bractwie  nieprzystojnie 
się  zachowywał,  lub  też  kłótnie  i  zwady  wszczynał,  takowy 
nieodstępnie  av  bractwie  10  złt.  do  kasy  brackiej  zapłacić 
mianenii  karany  być  ma. 

17j  Jeżeliby  który  majster  tegoż  kunsztu  z  innego  mia- 
sta tu  przybył  i  majstrem  zostać  chciał,  takowy  powinien 
będzie  miejskie  prawo  przyjąć  i  do  bractwa  wkupić  się,  za- 
płaciwszy do  kasy  brackiej  jako  wyżej  100  złt.  od  przyjęcia 
do  bractwa. 

18j  Gdyby  który  bractwa  nie  mający,  tojest  partacz, 
ważył  się  przed  swem  mieszkaniem  znaki  sukiennicze  w  mie- 
ście Poznaniu  i  przedmieściacli  do  tegoż  miasta  należących 
wywieszać,  czeladź  chować,  robotę  do  miasta,  domów,  ka- 
mienic szlacheckich  i  duchownycli  nanosić,  takowemu  za  uskar- 
żeniem się  magistratowi  znak  zrzucony,  robota  zabrana 
i  skonfiskowana  z  dyspozycii  magistratu  do  kasy  miejskiej 
być  powinna. 

19)  Gdyby  który  czeladnik  w  któremkolwiek  mieście 
bractwa  nie  mającem,  lub  też  do  bractwa  tutejszego  nie  na- 
leżącem  lokować  i  tam  robotę  sukienniczą  wyrabiać,  a  potem 
z  tegoż  miasteczka  tu  do  Poznania  przenieść  się  chciał,  ta- 
kowy okazać  powinien  będzie  listy  bytności  swej  lat  trzech 
za  czeladnika,  a  te  okazawszy,  zwyczajem  dla  czeladzi  do 
bractwa   wstąpić   chcącej    powyżej    przepisanem   rządzić    się, 


12(1 


iiależyt<)ś(''  hractwii  zaj)lat'i('  i  pDwimiośei  brackie  pełnić  obo- 
wiązany będzie. 

20)  Czeladnik  u  majstra  robić  i  służby  i)rzyjąć  nie  clieący, 
jile  tylko  po  mieście  tułający  się,  za  oskarżeniem  oneg-oż 
przez  które.yokolwiek  do  magistratu  uczynionem.  do  więzienia 
ratuszneg-o  na  tydzień  wtrącony,  potem  lub  do  służby  lub 
też   wywędrowania  z  miasta    być    ])rzyniewolonym    powinien. 

21)  Wdowa  każda  po  śmierci  męża  pozostała,  jeżeli 
])rofesią  bractwa  sukienniczeg'o  prowadzić  zechce,  czeladnika 
<lobrego  bractwo  jej,  jeżeliby  który  z  majstrów  miał  dwóch 
czeladzi,  przystawić  powinno.  Gdyb}'  zaś  majstrowie  po  jednym 
tylko  mieli  czeladniku ,  podówczas  dać  wdowie  czeladnika 
nie  będą  obowiązani,  lecz  uajpierwszy  czeladnik,  któryby  do 
miasta  przywędrował  i  tu  służyć  chciał,  wdowie  ma  być  na 
służbę  zaprowadzony. 

22)  Każdy  majster  lub  wdowa  do  kasy  brackiej  co- 
rocznie po  3  g'r.  wypłacać  będzie;  prócz  tego  każdy  majster 
od  każdego  ])ostawu  sukna  wyrobionego  do  kasy  brackiej 
10 '/o  gr.,  a  to  na  wystawienie  folusza  i  konserwacią  jegoż 
wypłacać  będzie.  Ci  zaś  majstrowie,  którzy  są  w  bractwie, 
a  sukien  nie  wyrabiają,  do  kasy  brackiej  corocznie  1  złt.  IG  gr. 
wypłacać  powinni. 

23)  Któryby  czeladnik  od  majstra  swego  nie  opowie- 
dziawszy się  wy  wędrował,  za  tal^owym,  aby  nigdzie  miejsca 
nie  miał,  aż  się  powróci  i  z  występku  swego  sprawi,  starsi 
do  bractw  inny  cli  miast  rozpiszą,  który  wróciwszy  się  u  maj- 
.stra  swego,  jeżeli  mu  się  będzie  podobało,  do  czasu  robić 
będzie  powinien. 

24)  Żaden  majster  nie  będzie  mógł  drugiemu  majstrowi 
robotę  obstalowaną  i  ugodzoną  żadnym  sposobem,  ani  sam 
przez  siebie,  ani  inne  do  tego  sporządzone  osoby  })rzemawiać, 
także  kupionej  od  partacza  roboty  przedawać  pod  winą  50  złt. 

25)  Magistrat  poznański  bractwu  sukienuiczemu  dwóch 
ceclimistrzów  z  obranych  w  bractwie  czteredi  kandydatów 
obierze,  którzy  dożywotni  urząd  sprawować  będą;  j)o  tych 
obranych  bractwo  jednego  starszego  na  pomoc  cechmistrzom 
wył)rać    powinno,    który   także   dożywotni    swój    urząd   spra- 


127 


wować  będzie.  A  g'dy  zaś  bractwo  sukiennicze  z  majstrów 
powiększone  będzie,  tedy  dwaj  cechmistrze  z  jednym  star- 
szym obiorą  pięciu  stołowych,  którzy  także  dożywotnymi  na 
urzędzie  będą;  w  przypadku  zaś  na  cechmistrza  którego 
śmierci,  tedy  bractwo  dwóch  kandydatów  obierze  i  z  nich 
mag-istrat  jednego  na  cechmistrzowstwo  postanowi,  gdyby  zaś 
starszy  lub  stołowy  umarł,  podówczas  bractwo  innego  na  jego 
miejsce  obierze,  l^rzy  powiększeniu  zaś  bractwa  ])ierwszy 
ceclimistrz  brać  będzie  na  rok  84  złt.  24  gr.,  drugi  r)4  złt. 
24  gr. ;  starszy  zaś  12  złt.  24  gr. ;  piąty  zaś  stołowy  ra- 
chunki trzymać  mający  18  złt.  24  gr.  z  brackiej  kasy,  która 
gdyby  na  te  pensie  nie  wystarczyła,  tedy  wszyscy  bracia  ce- 
chowi złożyć  się  będą  obowiązani. 

'2i))  Skarb  bracki  u  pierwszego  cechmistrza  przez  pół 
roku,  u  drugiego  przez  tyleż  czasu  złożonym  być  ma,  który 
nie  inaczej  otwieranym  Ijędzie ,  tylko  w  przytomności  cech- 
mistrza i  przynajmniej  jednego  i  drugiego  stołowego,  lub 
w  obecności  wszystkich  starszych. 

27)  Żaden  z  majstrów  ani  czeladzi  w  dni  niedzielne 
i  uroczyste  święta  przez  ostatnią  bullę  nie  zniesione,  owszem 
za  uroczyste  w^arowane  robić  nie  powinien  pod  winą  50  złt. 
do  kasy  brackiej  zapłacić  miana. 

28)  Grdyby  w  mieście  Poznaniu  lab  jego  przedmieściach 
ogień  się  pokazał,  tedy  w  tal^owym  tratunku  wszyscy  maj- 
strowie z  czeladzią  swoją  i  uczniami  iść  na  ratunek  obowią- 
zani będą.  Gdyby  zaś  który  z  nich  (wyjąwszy  prawdziwą 
chorobę  lub  kalectwo,  albo  istotną  zgrzybiałość,  lub  nakoniec 
w  podróży  bytność)  do  gaszenia  ognia  nie  sta-nąl,  tedy  maj- 
ster winie  50  złt.,  czeladnik  20  złt.,  chłopiec  zaś  oO  plag 
w  bractwie  wskazać  mianej  podpadać  będzie. 

29)  Cechmistrze,  starszy  i  stołowy  bractwa  tego  przy 
dokończeniu  Iś^ażdego  roku  oddać  mają  rzetelny  rachunek  z  do- 
chodów brackich  ogólnych,  przez  jednego  z  nich  zaprzysiądz 
się  powinny,  przed  dwoma  od  magistratu  deputowanymi, 
o  których  starsi  odezwać  się  do  tegoż  magistratu  i  każdemu 
z  nich  za  fatygę  3  złt.  z  skrzynki  brackiej  zapłacić  mają, 
którycli  jedna  połowa  na  światło,  pogrzebowe  obrządki,  oraz 


128 

inne  nieuchronne  Itraekie  wydatki,  dru^a  zaś  j)(>lo\va  na  inne 
publiczne  przez  szlachetny  magistrat  rozrządzić  miane  po- 
trzeby obracać  sic  będzie. 

?)0)  Gdyby  zaś  teraźniejszej  ustawie  bractwo  to  posłu- 
szne nie  było  lub  też  z  przychodzących  do  cechu  ktokolwiek 
magistratowi  o  depaktacią  zaskarżył  się  i  onejże  dowiódł, 
w  takowym  razie  magistrat  winą  grzywien  100  do  kasy  swo- 
jej zapłacić  powinna  ukarze. 

31)  Nie  będzie  się  godziło  odtąd  przewiniającego  w  bra- 
ctwie karać  na  piwa  lub  innych  likworów  dla  braci  cecho- 
wych kupienie,  gdyż  to  jest  przyczyną  pijaństwa  i  próżno- 
wania, ale  na  pieniądze,  które  na  wyżej  rzeczone  publiczne 
potrzel)y  obrócone  być  mają. 

32)  Majstrowie  katolicy  i  dyssydenci  bractwa  tego 
uczniów  bądź  którejkolwiek  religii  brać  i  na  naukę  przyjmo- 
wać obowiązanymi  będą. 

33)  Ivtórzyby  zaś  majstrowie  szynkiem  trunków  lub  in- 
nym kunsztem  odtąd  się  bawili,  takowi  bractwo  to  utracą 
i  już  do  niego  należeć  nie  mogą. 

34)  Gdy  częste  przez  majstrów  zawody  w  ugodzonej 
i  obstalowanej  robocie  zdarzać  się  zwykły,  przeto  gdyby  który 
majster  na  czas  ugodzony  wygotować  nie  miał  roboty,  takowy 
do  starszych  bractwa  zaskarżony  karanym  być  powinien ; 
gdyby  zaś  zawiódł  sam  starszy  z  bractwa  albo  starsi  spra- 
wiedliwości za  zawód  nie  uczynili,  w  takowym  razie  za  uda- 
niem się  obyw'atela  do  magistratu,  magistrat  tak  na  zawo- 
dzącego jako  też  i  starszych  sprawiedliwości  nie  czyniących 
winę  rozciągnie  i  zadosyćuczynienie  nakaże.  Podobnież  oby- 
wateł  tegoż  miasta,  gdyby  obstalowanej  i  wygotowanej  ro- 
boty bez  słusznej  przyczyny  od  majstra  przyjąć  i  wykupić 
nie  chciał,  zaskarżony  do  magistratu  l\arze  podlegać  będzie; 
w  zakontraktowanej  robocie  gdy  się  kto  pol^rzywdzonym  bę- 
dzie sądził,  do  magistratu  udać  się,  a  magistrat  skargę  zwa- 
żyć i  rozsądzić  ma. 

35)  Majster  każdy,  gdy  sukna  postaw  rozwije,  powinien 
majstrowi  nato  postanowionemu  toż  sukno  okazać  i  bez  obej- 
rzenia tegoż  majstra  z  ramów  nie  zdejmować  pod  winą  3  złt.; 


129 

a  gdyby  ustanowiony  do  obejrzenia  sukna  majster  wezwany 
tego  nie  uczynił,  równej  karze  podpadać  będzie,  majster  zaś 
do  obejrzenia  sukna  wyznaczony  powinien  będzie  każdy  po- 
staw sukna  sprawiedliwie  obejrzeć  pod  winą,  jakowa  przez 
cech  uznana  będzie;  gdyby  zaś  który  majster  postaw  sukna 
do  folusza  bez  znaku  brackiego  posłał,  winien  1  złt. ;  ten  zaś, 
który  postaw  nie  da  do  garbowania  gdy  go  fol  uje,  karze 
o  złt.  podpadać  będzie. 

36)  Gdy  cechmistrzowie  znak  zejścia  się  do  bractwa 
roześlą,  wszyscy  majstrowie,  w^yjąwszy  złożonych  chorobą 
lub  z  domu  oddalonych,  stawić  się  powinni.  Któryby  zaś  obe- 
słany do  bractwa  w  dobrem  zdrowiu  zostający  lub  też  w  domu 
znajdujący  się  nie  stanął,  oraz  jeżeliby  który  znaku  do  dru- 
giego brata  nie  odesłał,  albo  za  obesłaniem  cechmistrza  któ- 
rykolwiek  wezwany  do  niego  nie  stanął,  w  każdem  z  wyż- 
szych z  osobna  przestępstwie  winie  3  złt.  do  kasy  brackiej 
zapłacić  mianej  podpadać  będzie. 

37)  Gdyby  który  z  majstrów  tu  ztąd  chciał  się  wypro- 
wadzić, a  ostrzegł  sobie  prawo  majstrowstwa,  to  mu  ma  być 
pozwolono  do  roku  jednego ;  gdyby  zaś  wyprowadziwszy  się 
z  Poznania  w  przeciągu  roku  jednego  tu  nie  powrócił,  pod- 
ówczas bractwo  utraci,  a  w  późniejszym  czasie,  choćby  po- 
wrócił, powtóre  do  bractwa  wkupić  się  za  opłaceniem  równej 
sumy  200  złt.  powinien  będzie  złożyć. 

O  cenach  w  Polsce  pisali:  Maciejowski,  Surowiecki,  So- 
bieszczauski,  Józef  Łukaszewicz,  Moraczewski,  ks.  Siarczyń- 
ski,  Makowiecki,  Marty aowski  i  inni,  z  który chto  prac  czer- 
paliśmy. O  cechach  w  Galicii  jest  obszerny  artykuł  druko- 
wany w  dodatku  tygodniowym  do  Gazety  lwowskiej  z  r.  1852. 
(Obacz  także:  Majstersztliki). 

Cegły  torfow^e. 

z  początku  XIX  wieku  wyrabiano  cegły  torfowe  w  Grzę- 
dzie koło  Lwowa,  rocznie  400.000  sztuk  z  torfu  wydobywa- 
nego koło  Lwowa;  za  tysiąc  z  nich  brano  4  złr.  30  kr.  Ta- 
kich cegieł  wyrabiał  jeden  człowiek  dziennie  IGOO  sztuk. 

9 


130 


Cegielnie. 

w  dawnych  wiekach  Eg'ipcianie,  Persowie,  Grecy  i  Rzy- 
mianie najwięcej  z  cegieł  murowali.  Z  cegły  palonej  Nenirod 
budował  Babilon.  Pierwotnie  budowano  z  cegieł  suszonych 
na  słońcu,  jak  oteni  pozostałe  ruiny  w  Azii  świadczą;  takich 
cegieł  używano  dopiero  po  dwóch  latacli  wyschnięcia.  Sławne 
mury  Semiraniidy  budowane  były  z  cegieł  palonych;  grubość 
muru  była  tak  wielką,  że  sześć  powozów  obok  siebie  wygo- 
dnie jechać  mogło.  Kształt  tych  cegieł  był  kwadratowy;  ce- 
gła miała  6  cali  długości  i  szerokości  a  3  cale  grubości. 

W  Polsce  cegielń  nie  wymieniamy,  bo  te  niemal  w  każ- 
dem  mieście  a  nawet  i  po  wsiach  zawsze  były;  nadmienimy 
tylko,  że  cegły  zaczęto  u  nas  używać  w  drugiej  połowie 
XII  wieku  do  budow}'  kościołów;  jednak  nie  samej  cegły, 
tylko  razem  z  kamieniami,  n.  p.  w  Tumie,  pod  Łęczycą,  są 
mury  zewnątrz  z  granitu  a  wewnątrz  z  cegły.  Cegły  do  naj- 
dawniejszych kościołów  naszych  sprowadzano  do  Polski  albo 
z  zachodniej  Brandeburgii  albo  z  Kijowa.  (Łuszczkiewicz: 
Kościoły  Diuiinoioskie) .  Brandeburskie  mają  wymiary  :  028, 
0'09  i  0*13;  Idjowskie  zaś  0"30  metrów  w  kwadrat  i  były 
bardzo  cienkie.  Mury  klasztoru  po  Norbertanach  we  wsi  Heb- 
dowie  w  powiecie  Miechowskim,  murowane  są  w-  XIII  wieku 
z  cegieł  tak  doskonałych,  jakich  dziś  nie  znają.  To  też  z  bu- 
dowlami czysto  cegianemi  w  Polsce  spotykamy  się  dopiero 
w  pierwszej  połowie  XIII  wieku,  dotąd  bowiem  budowano 
z  kamienia.  Cegła  ta  jednak  używana  u  nas  pierwotnie  jest 
mniejszych  rozmiarów  od  takiej  epoki  kazimierzowskiej  i  nie 
tak  silnie  wypalona. 

Kościoły  w  Mogile  i  w  Sandomierzu  mają  ozdoby  z  ce- 
gieł układane  w  szachownicę.  Kościół  w  Sieradzu  jest  czę- 
ścią z  cegieł  a  częścią  z  kamienia  budowany;  taksamo  ko- 
ściół w  Pułtusku  i  t.  d.  W  ogóle  cegły  używano  z  początku 
więcej  do  ozdoby,  dopiero  w  XIII  wieku  stawiano  już  ko- 
ścioły ze  samej  cegły,  lecz  bez  tynku.  Tak  samo  rzecz  się 
miała   i   ze  świeckiemi    budowlami,    mianowicie    z  zamkami, 


131 


ratuszami  i  t.  d. ;  budowano  je  równie  jak  i  kościoły  najprzód 
z  drzewa,  mianowicie  modrzewiowego,  potem  z  kamienia, 
nareszcie  z  cegły  lub  ciosu. 

W  r.  1385  dostarczał  Tylko  cegieł  ze  swojej  cegielni 
pod  Krakowem  do  budowy  kościoła  Bożego  Ciała  w  Krako- 
wie. W  r.  1400  przybyła  w  Krakowie  do  dwócli  istniejących 
już  jeszcze  trzecia  cegielnia  pod  mistrzem  Maciejem,  zdaje 
się  na  Zwierzyńcu.  W  r.  1541  kosztowało  w  Krakowie  1000 
cegieł  2  flor.  Cegielnia  stała  w  Poznaniu  w  r.  140G  w  oko- 
licy dzisiejszego  gmachu  sądu  miejskiego  i  była  własnością 
Gr  o  1  d  m  e  r  a  Piotra,  mieszczanina  poznańskiego.  W  XVI,  XVII 
i  XVIII  wieku  w  okolicy  dzisiejszego  teatru,  druga  za  przed- 
mieściem ŚAV.  Rocha,  inne  w  innych  miejscach.  Dochód  z  ce- 
gielni był  w  r.  1548  ówczesnych  złotych  372  prócz  cegły  na 
własny  użytek  spotrzebowanej ;  w  r.  1777  był  dochód  4.000  złt. 
Przy  jednej  z  cegielń  był  w  r.  1740  jeden  piec  wapienny, 
który  przynosił  miastu  czystego  dochodu  rocznie  2.215  złt. 
W  r.  15(35  wyznaczył  magistrat  w  Poznaniu  z  powodu  na- 
wału budowania,  taksę  na  materiał,  mianowicie  1000  cegieł 
kosztowało  3  złt.  a  piec  wapna  8  złt.  ówczesnych.  W  r.  1595 
była  w  Krakowie  cegielnia  miejska.  Zygmunt  III  postanowił, 
iżby  cegła  miała  pół  łokcia  na  dłuż,  ćwierć  łokcia  na  szerz, 
a  pół  ćwierci  łokcia  na  miąż  (grubość).  Takie  więc  wymiary 
jak  i  dzisiaj.  Tysiąc  cegieł  kosztowało  wówczas  2  złt.  10  gr., 
czyli  19  złt.  24  gr.  na  dzisiejszą  monetę;  wa])na  gaszonego 
skrzynię,  w  l^tórej  ma  być  26  krakowskich  korcy,  sprzeda- 
wano po  48  gr.  czyli  12  złt.  24  gr.  na  dzisiejszą  monetę, 
a  niegaszonego  skrzynia  płaciła  się  24  gr.  czyli  (>  złt.  12  gr. 
na  dzisiejszą  monetę.  Przy  gwardiackiej  ulicy  w  Warszawie, 
kopiąc  fundamenta  do  nowego  domu,  znaleziono  w  ziemi  skle- 
pienie znacznej  rozległości,  ułożone  z  cegiełek  mających  tylko 
cal  długości,  a  pół  cala  szerokości ;  kształt  ich  taki  jak  ko- 
ści z  domino,  Glina,  z  której  te  cegiełki  robiono,  tak  jest 
twarda,  że  teraz  ledwo  roztłuczone  być  mogą,  a  znaleziono 
je  przed  r.  1830.  Zamiast  wapna  używano  jakiegoś  kitu.  Ce- 
giełki te,  jak  pisze  Kurier  icarszaioski ,  z  r.  1827  Nr  348, 
robiono  w  Młocinacłi  u  jenerała  artylerii  Briihla,  i  z  nich  ro- 


132 

biono  modele  znaczniejszych  gmachów  za  czasów  Stanisława 
Augusta  przez  uczniów.  W  Chmielowie  w  Opatowskiem,  wy- 
rabiają cegły  ogniotrwałe.  (Obacz  także;  Budownictwo  i  Da- 
cliówl^i). 


Ceraty. 

w  naszych  czasach  są  w  Warszawie  dwie  fabryki  ce- 
rat: Ludwika  Didier  fabryka  wyrabia  rocznie  70OO  cerat 
a  Józeta  Kaftla  rocznie  12.000  cerat.  Dawniej  u  nas  nie  wy- 
rabiano cerat. 


Chleb. 

Pieczenie  chleba  wynalazł  król  egipski  Osiris,  żyjący 
kilka  tysięcy  lat  przed  Chrystusem,  któremu  także  przypisują 
wynalazek  pługa,  rolniczych  narzędzi,  broni  do  walczenia 
z  dzikimi  ludźmi  i  wyrabianie  wina  i  piwa.  (Obacz:  Das 
Wunderlaiid  der  Fyramiden  von  Karl  Oppel.  Leipzig  1875). 
Sławny  wielkością  i  smakiem  clileb  wyrabiają  oddawna 
w  Prądniku  pod  Krakowem.  Wójt  krakowski  zwykle  pierwszy 
chleb  w  Tyńcu  upieczony  z  nowego  ziarna  nosił  królowi  pol- 
skiemu na  Wawel.  Jeszcze  Stanisławowi  Augustowi  woził 
burmistrz  krakowski  co  roku  na  św.  Jan  bochenek  prądnic- 
kiego chleba,  który  w  Warszawie  odbierał.  Na  powitanie 
daru  bożego  wychodził  monarcha  zwykle  aż  do  wrót.  W  r. 
1764  za  panowania  Stanisława  Augusta,  piekarz  warszawski 
(rottlieb  Szył  er  upraszał  JK.  Mość,  aby  raczył  przyjąć  ofia- 
rowaną mu  strucle,  która  była  długą  7  łokci  na  pamiątkę, 
że  wybór  króla  nastąpił  7  września,  mąka  do  niej  wzięta 
z  17  młynów  dlatego,  że  król  urodził  się  17  stycznia,  rozmai- 
tych przypraw  do  niej  było  32,  stosownie  do  lat  króla;  nio- 
sło tę  ogromną  struclę  9  dzieci  Szylera,  gdyż  wrzesień,  w  któ- 
rym była  elekcia  króla,  jest  9  miesiącem  w  roku.  Król  zato 
obdarzył  hojnie  i  piekarza  i  dzieci  i  darow^ał  struclę  tę  Ber- 


133 


nardynkom,  gdzie  się  znajduje  opis  niniejszy.  (Gołębiowski : 
Domy  i  dioory,  str.  ()7). 

Na  dworze  królewskim  w  r.  1590  byli  według  rachun- 
Tc:ów  podskarbieg-o  Jana  Firleja  piekarze:  Kończ  i  Grab- 
ski, którzy  pobierali  rocznych  zasług  pierwszy  G(3  złt.  drugi 
40  złt.  Adam  Jarzemski,  muzyk  Władysława  IV,  opisując 
Warszawę  za  swoich  czasów,  pisze,  że  należałoby  piekarzy 
warszawskich  posłać  do  Gdańska,  aby  się  tam  piec  nauczyli, 
"widać  że  wówczas  gdańskie  pieczywo  sławne  być  musiało, 
natomiast  warszawskie  nie  odznaczało  się  szczególną  dobro- 
dą.  Z  początku  tego  wieku  sławne  były  bulki  siedleckie,  wy- 
piekane w  Siedlcach  na  Podlasiu,  które  ogromny  pokup  miały; 
ale  piekarz,  który  je  robił,  przeniósł  się  dla  większego  zysku 
do  Warszawy  i  tu  wyrabiał  bułki  doskonałej  jakości  i  bia- 
łości po  o  ówczesnych  groszy,  którym  żadne  inne  pieczywo 
nie  wyrównało.  (Wójcicki:  Warszaica).  Rogalki  pocliodzą 
pierwotnie  z  Wiednia.  Po  zwalczeniu  Turków  przez  Sobie- 
skiego, nadano  bułkom  na  tę  pamiątkę  formę  księżyca  czyli 
rogalka. 

Taksę  za  chleb  i  bułki  w  Warszawie  w  XVI  wieku  po- 
daje Gołębiowski  w  dziele  swojem:   Domy  i  dioory,  str.  98. 


Chustki  francuzkie. 

z  początku  XIX  wieku  wyrabiano  w^  Warszawie  chu- 
stki francuzkie;  w  r.  1829  bowiem  jeden  z  najznakomit- 
szych ftibrykantów"  szalów  i  chustek  francuzkich  pólwełnia- 
nych  w  Wiedniu  Jan  Bliimel  przybył  do  Polski  za  stara- 
niem rządu,  i  wsparty  pożyczką,  założył  w  Warszawie  pierw- 
szą fabrykę  rzeczonych  wyrobów  o  24  warsztatach,  która  od 
początku  listopada  1829  zaczęła  być  czynną.  Zakład  ten  po 
śmierci  Bliimla  w  r.  1832  przeszedł  na  własność  Boernera 
i  Kuhnerta.  Z  tej  fabryki  wyroby  rozchodziły  się  po  ca- 
łym kraju  i  cesarstwie  rosyjskiem.  Chustki  indyjskie  wyra- 
biano w  XVIII   wieku    we  fabryce   Potockich  w  Niemirowie. 


134 


Chustki  jedwabne. 

w  XVIII  wieku  tkano  chustki  jedwabne  w  Sokołowie 
we  fabryce  ks.  Ignacego  Ogińskiego,  do  której  sprowadzono 
rzemieślników  francuzkicli ;  w  r.  171)3  oglądał  te  fabrykę  król 
Stanisław  August.  Także  w  Grodnie  we  fabryce  Tyzenhauza 
wyrabiano  wówczas  chustld  jedwabne,  którenii  Rusinki  zwy- 
kły sobie  głowę  owiązywać.  W  Łodzi  wyrabiano  w  pierwszej 
połowie  XIX  wieku  we  fabryce  Brauna,  założonej  w  r.  1842, 
chustls.i  jedwabne,  wełniane  i  bawełniane  jakoteż  szale  pół- 
jedwabne. 


Chustki  pospolite  i  wełniane. 

w  Potoku  blizko  Warszawy,  założył  w  drugiej  połowie 
XVIII  wieku  Fr.  Bog.  Leonhardy  fabrykę  chustek,  Icartu- 
nów,  pasków  i  sukien  damskicli.  Chustki  wyrabiano  także 
w  Marymoncie  z  początku  XIX  wieł^u  i  w  Łodzi.  (Obacz 
także:  Wyroby  bawełniane  i  wełniane). 


Cieśle. 

Nowogród  liczył  dawniej  tyle  cieśli,  że  drudzy  Rusini 
Nowogrodzanów  na  wojnie  Jarosława  ze  Świętopełkiem  przez 
szyderstwo  cieślami  zwali.  AYedług  Czackiego  płacono  w  Kra- 
kowie za  dzień  ciesielskiej  roboty: 


W  roku 

1497 

8    groszy 

» 

1520 

1273      „ 

)5 

1561 

18%    „ 

» 

1590 

1<>73       „ 

» 

1()50 

2673    „ 

H 

1764 

8        „ 

James  i  Jan  ze  Spiry,  cieśle  krakowscy,  restauro- 
wali w  r.  1545  nakrycie  wieży  mariackiej  w  Krakowie  a  na- 
wet przerabiali  wiązanie  całe. 


135 


W  r.  l()o2  był  w  Warszawie  nadwornym  cieślą  Jana 
Kazimierza  Michał  Ivrembe  rger.  (Wejnert:  Staroźijtności 
Warszawy,  tom  IV).  Cieśle  Grądkowski  i  Winkler  bu- 
dowali w  Poznaniu  most  na  Warcie  od  r.  1732  do  1735, 
który  zniszczony  został  podczas  konfederacii  barskiej.  W  r. 
1783  został  ratusz  w  Poznaniu  naprawiony  i  nowa  wieża  na 
nim  postawiona  przez  cieślę  Jana  Nergera  i  murarza  An- 
toniego Hej  na. 

Cukrownie  i  Cukiernie. 

u  Arabów  i  w  Chinach  wyrabiano  już  cukier  w  r.  850 
po  nar.  Chr.,  ale  byłto  cukier  a  właściwie  „miód  z  trzciny"; 
takiego  cukru  1  talent  za  czasów  Jagiełły  kosztował  U  skoj- 
ców.  Pierwsza  cukrownia  trzcinowa  cukru  w  Europie  powstała 
W'  r.  1470  w  Wenecii.  Pierwsza  rafineria  cukru  trzcinowego 
w  Gdańsku  powstała  w  r.  1G18  z  przywilejem  na  lat  10. 
Cukier  trzcinowy,  który  dawniej  wyrabiano,  sprowadzano  zza 
morza  i  l)ył  monopolem  Anglii,  Francii  i  Holandii,  co  trwało 
aż  do  r.  180(3,  t.  j.  do  zaprowadzenia  blokady  kontynental- 
nej przez  Napoleona.  Odtąd  poczyna  się  przemysł  cukrowni- 
ctwa z  buraków,  chociaż  artykuł  ten  wynaleziono  pół  wieku 
przedtem,  a  dzisiaj  już  %  Europy  zaspokaja  swoje  potrzeby 
cukrem  burakowym.  Cukrownictwo  z  buraków,  które  przed 
wiekiem  jeszcze  liczyło  się  do  marzeń  kilku  uczonych  che- 
mików,  tak  się  wzmogło  do  dni  naszych ,  że  dziś  dostarcza 
produktu  w  wartości  do  miliarda  złr.  Z  początku  XIX  wieku 
była  w  Bydgoszczy  rafineria  cukru  trzcinowego  braci  Szle- 
terów^  mieszkających  w  l^erlinie;  ta  zaspokajała  w  części 
i  nasze  potrzeby. 

W  Krakowie  byli  już  w  XVI  wieku  cukiernicy,  jak 
n.  p.  w  r.  1515  Dorothea  „czukyernyczka",  w  r.  1521 
Christopherus  cukiernik  i  inni.  W  r.  1541  zapłaciło  mia- 
sto Kraków  za  pół  funta  cukrów  na  ucztę  w  ratuszu  w  cza- 
sie bytności  komisarzy  sześciu  nnast  17Vo  groszy.  W  r.  1033 
był  w  K^ral<:owie  cukiernikiem  P  i  p  a  n ,  który  wyrabiał  mar- 
cypany  i  cukry.    Takie   marcypany  i   cukry  wyrabiali  u  nas 


136 

dawniej  także  aptekarze.  I  tak  wiemy  z  dawnych  rachunków 
miasta  Krakowa,  że  w  r.  1622  zapłacono  panu  Kasprowi  Ki- 
nowi, aptekarzowi  za  „marcipani  i  confecti"  na  elekcie  ra- 
dziecką 4()  flor.  20  gr.  Józefowicz  powiada,  że  w  XVII  wieku 
Lwów  słynął  z  wyrobów  pachnących  cukierków,  któremi  ob- 
darowano w  r.  1651  we  Lwowie  posłów  kozackich  Bohdana 
Chmielnickiego.  Beauplan  powiadał,  że  cukry  nasze  nie  ł)yły 
takie  dobre  jak  francuzkie.  Na  biesiadach  możnych  panów 
stały  piramidy  z  cukru  lub  baszty  z  cyframi,  herbami,  niekiedy 
wyoln-aźały  szpaler  ogrodowy,  galerie,  ulicę  miejską,  parnas, 
olimp  i  t.  p.  Gdy  przyjmowano  l^ogo  z  wyższego  duchowień- 
stwa, wtedy  przedstawiano  infuły,  krzyże,  pastorały  i  inne 
pobożne  wizerunki.  Kiedy  Zamojski  przyjmował  Jana  III 
w  Szczebrzeszynie,  stoły  ozdobione  były  piramidami  z  duka- 
tów, które  podobnie  jak  cukry  można  było  rozbierać  do  woli. 
Po  biesiadach  albo  je  kruszono  i  spożywano,  albo  posyłano 
temu,  kogo  uczcić  chciano.  I  tak  n.  p.  na  bankiecie  weselnym 
Władysława  IV  z  Ludwiką  Marią  stół  królewski  przyozdo- 
biony był  dwiema  piramidami  cukrowemi  w  różne  kolory 
z  figurami  alegorycznemi  i  napisami,  stosownie  do  uroczysto- 
ści, którą  obchodzono.  Król  nie  chcąc,  aby  obydwie  piramidy 
podług  zwyczaju  poszły  na  łup  paziów,  posłał  jedne  z  nich 
pani  Guebriant.  Stała  ona  więcej  jak  miesiąc  w  jej  pokoju, 
a  każdy  przechodząc,  coś  z  niej  ukruszył.  (Pamiętniki  Niem- 
cetoicza,  tom  IV). 

Wynalazcą  cukru  burakowego  jest  Andrzej  Zygmunt 
Marggraf,  chemik,  urodzony  w  Berlinie  w  r.  1709  a  zmarły 
w  r.  1782.  Pomysł  jego  przypada  na  r.  1747.  Pierwsza  fa- 
bryka cukru  burakowego  zbudowaną  została  w  Prusiech  już 
po  śmierci  Marggrafa  przez  ucznia  tegoż  Acharda,  cłie- 
mika,  w  r.  1786,  we  wiosce  jego  Cuneru  we  Wrocławskiem. 
W  r.  1805  kosztował  cetnar  metr.  cukru  kolonialnego  174 
marek,  a  z  ł)lokadą  kontynentalną  wzrosła  cena  aż  do 
1200  marek.  W  Czechach  zaczęto  już  w  r.  1802  wyrabiać 
pierwsze  próby  tego  przemysłu.  W  Galicii  już  w  r.  1809  ro- 
biono liczne  doświadczenia  zwłaszcza  w  latach  1810  i  1811 
z  cukrem   klonowym.    Początek    dobry  dał   rząd   w  dobrach 


137 


kameralnych.  Dziedzic  Łowczy  Jan  Małczyński  i  dziedzic  Za- 
borza  Kazimierz  Bykowski  produkowali  po  kilka  funtów  cu- 
kru. W  cyrkule  stryj  skini  robiono  doświadczenia  w  Skolem 
i  w  Hołobutowie,  hr.  Ludwik  Kalinowski  w  Kamionce  wiel- 
kiej, ]\Iyslowski  w^  Koropcu,  lJ)"Oschott  w  Krechowicach  i  Opry- 
szowcach,  robili  liczne  próby.  Robiono  też  doświadczenia  z  cu- 
krem z  kukurudzianycb  łodyg-  w  Krechowicach.  Fabryka  cu- 
kru z  buraków  w  Polsce  najdawniejsza  była  w  Częstocinach 
w  gubernii  radomskiej ,  założona  w  r.  1826  przez  Henryka 
hr.  Łubieńskiego;  druga  była  w  dobrach  Guzów,  założona 
w  r.  1829  równie  przez  tegoż  Łubieńskiego;  trzecia  była  fa- 
bryka barona  Gallichet  w  Izdebnie,  założona  w  r.  1829; 
czwarta  była  fabryka  Hermana  Epsteina  i  Sp.  w  Hermano- 
wie w  gubernii  warszawskiej,  założona  w  r.  1837  z  najpierw- 
szą  w  kraju  rafinerią.  Fabryka  pierwsza  w  Częstocinach 
była  zarazem  szkołą  dla  kraju  i  krzewicielką  tego  rodzaju 
przemysłu.  W  r.  1844  było  już  w  Królestwie  Polskiem  26 
cukrowni.  W  Galicii  powstały  pierwsze  próby -cukrownictwa 
między  r.  1830  a  1840,  mianowicie  w  Olszanicy  w  Złoczow- 
skiem  l)yła  już  v»'iększa  fabryka,  założona  w  r.  1829  przez 
hr.  Fresnela,  jenerała  głównodowodzącego  w  Galicii,  gdyż 
Olszanica  należała  do  jego  żony  późniejszej  hr.  Ożarowskiej. 
Założenie  jej  kosztowało  3000  czerwonych  złotych  i  była  obli- 
czona na  przerób  10.000  korcy  buraków.  Aparaty  sprowadzono 
z  Francii,  a  kocioł  z  Berna.  Upadła  między  r.  1846  a  1849, 
chociaż  dwie  mniejsze  cukrownie  buraczane  powstały  już  mię- 
dzy r.  1823  a  1826.  Ojcem  cukrownictwa  galicyjskiego  był 
Teodor  Mroź  o  wiek  i,  który  jeszcze  około  r.  1823  trudnił 
się  plantacią  buraków  i  fabrykacią  cukru  we  wsi  swojej  Pu- 
ż ni  kac  li  w  obwodzie  Stanisławowskim,  a  około  r.  1826  prze- 
niósł fabrykę  do  dóbr  ojca  swego  Stanisława  Mrozowickiego 
do  Sokołówki  w  Brzeżańskiem.  W  r.  1839  było  w  Galicii 
już  9  cukrowni,  a  w  całej  Austrii  5(3,  a  do  r.  1849  było  w  Galicii 
18  cukrowni.  Dotąd  sprowadzały  Brody  cukier  z  Ham])urga 
a  Lwów  z  Wrocławia.  Fabryka  cukru  była  także  pod  mia- 
stem Olszanką  Władysława  hr.  Branickiego,  założona  w  r. 
1846,  w  Wielkim  Bobryku  gubernii  charkowskiej  Adolfa  Ro- 


138 


ternmnda,  w  Szepetówce  gubernii  wołyńskiej  lir.  Marii  Po- 
tockiej założona  w  r.  1843;  w  Krzemieńczukaeh,  w  dobrach 
lir.  Potockiej,  urządzona  w  r.  1840;  w  Klebówce,  także 
lir.  Potockiej;  av  Elżbietowie,  gubernii  lubelskiej,  założona 
w  r.  184G;  w  Sannikach  gubernii  warszawskiej,  założona 
w  r.  1849  pod  firmą  Natansona;  w  Poturzynie,  gul)ernii  lu- 
belskiej, Tytusa  Wojciechowskiego,  założona  w  r.  1840;  w  Ru- 
dzie, w  gubernii  warszawskiej,  I^udwika  Gajera,  urządzona 
w  r.  1851 ;  w  Ostrowach  Rembielińskiego,  powstała  w  r.  1848  ; 
w  Oryszewie  braci  Rau,  założona  w  r.  1850;  w  Pełczyskach, 
w  Rytwianach  w  Sandoniirskieni,  w  Zbarażu  w^  dawnym  zaniku 
Zbarazkich,  założona  w  r.  1830  przez  hr.  Franciszka  Potoc- 
kiego; w  Łyszkowicach,  gubernii  warszawskiej  i  t.  d.  W  r. 
1837  powstała  urządzona  przez  Adama  Kasperowskiego  cu- 
krownia w  Żurawnikacli  Cikowskiego  w  powiecie  Lwowskim, 
ustala  w  r.  1840;  w  Tłumaczu  założył  hr.  Henryk  Dziedu- 
szycki  w  r.  1838  w  spółce  z  przedsięliiorcą  Schutzenbachem 
i  kapitalistą  wiedeńsldni  Wertheimsteinem  wielką  cukrownię 
na  akcie  z  kapitałem  4,200.000  złr.,  ustala  w  r.  1876 ;  o  tłu- 
mackiej  fabryce  czytaj  obszerniej  w^  Przyj acidit  ludu,  Nr.  2 
z  r.  1849.  Później  powstały  także  cukrownie:  w  Łańcucie 
Potockicli,  założona  około  r.  1838,  ustała  w  r.  1872;  w  Wie- 
rzo wicach  pod  Łańcutem  hr.  Alfreda  Potockiego  około  r.  1840, 
ustała  w  r.  1849;  w  Oparowie  założona  w  r.  1839,  przenie- 
siona w  r.  1 840  do  Biłki ;  hr.  Seweryna  Uruskiego  założona 
przez  majora  Cichockiego,  ustała  około  r.  1849;  w  Tykoci- 
nie, Drozdowie,  Łukowie,  Strzelcach,  Sierakowie,  Bieniewi- 
cach,  Izdebnie,  Wiszniewie,  Skrzeszewie,  Horostytach,  Radzy- 
niu, Unichowie  powiecie  nowogrodzkim,  Glinojecku  lvolo  Ra- 
ciąża założona  w  r.  1858,  w  Nowejwsi  pod  Wronkami  hr.  Dzie- 
duszyckiego,  lecz  po  zgorzeniu  jej  około  r.  1845  już  jej  więcej 
nie  odbudowano,  w  Chrzęstowie,  Tatrzymiechach ,  Mirczach, 
Białym  Kamieniu  w  Złoczowskiem  Malisza  adwokata  powstała 
w  r.  1834  a  1845  była  jeszcze  czynną;  w  Pieniakach  około 
r.  1834  przewieziona  tutaj  po  upadku  fabryki  zbarazkiej  przez 
hr.  Miączyńskiego,  ustała  około  r.  1837;  w  Grzymałowie  Ni- 
korowicza  oliw.  tarnopolskim,  poAvstała  około  r.  1838,  ustała 


130 


1845;  w  Ezepiiiowie  obw.  zloczowskim  Hermanów  powstała 
r.  1838  upadła  r.  1842;  w  Niżniowie  obw.  stanisławowsłvim 
łv8.  Karola  Jabłonowsł^iego  założona  olcoło  r.  1838  upadła 
olvoło  r.  1849;  w  Koszyłowcacli  ol)w.  czortlcowsł^im  br.  Ko- 
maszł^:ana  ustała  w  r.  1841 ;  w  Czarnuszowicacłi  w  dobracłi 
arcyl)islcupa  łwowslciego  założona  w  r.  1844  i  w  tym  rolcn 
upadła ;  w  Pisarzowicach  obw.  wadowiclvim  Jana  Górnial^a 
założona  w  r.  1853  ustała  w  r.  1875;  w  Ujściu  ])isł^upieni 
(Germalcówce)  w  powiecie  borszczowsl^ini  założył  w  r.  1869 
łir.  Gustaw  Bliicher  cułirownie,  lś:tóra  ustała  w  r.  1881.  Wieł- 
Iś^ieg-o  dla  liraju  znaczenia  była  cułś.rownia  w  Krzywczycacli 
pode  Lwowem  p.  Depeaux  założona  ołvoło  r.  1833,  lvtóra  była 
przez  10  łat  szliołą  cul^rowaictwa,  gdzie  się  ł^ształciłi  ł^ra- 
jowcy  na  przyszłych  lvierownilvów  f\ibryiv  w  całej  Połsce,  — 
wieś  ta  nałeżała  wówczas  do  Antyma  Nil^orowicza ;  fabryłca 
ta  upadła  około  r.  1845.  (Obszerniej  o  tycli  cukrowniacli 
obacz  bardzo  ważne  dzieło  Dra  Tadeusza  Rutowskiego :  Prze- 
mysł cukroicniczy  iv  Galicii  w  roczniku  statystyki  przemy- 
słu i  liandłu  krajowego.  Zeszyt  II.  Lwów  1875,  z  któregoto 
dzieła  między  innemi  wiele  czerpaliśmy),  i  t.  d. 

Później  cukrownie  tak  szybko  się  w  kraju  rozszerzyły, 
że  w  r.  1855  istniało  w  samem  Królestwie  Polskiem  już  50 
fabryk.  W  Sędziszowie  założono  cukrownię  w  r.  18G9  przez 
8  spółników,  na  czele  których  stał  hr.  Potocki  z  Krzeszowic. 
W  Kujawach  powstała  pierwsza  cukrownia  dopiero  w  r.  1875 
w  Janikowie. 

Cukiernia  pierwsza  w  Warszawie  powstała  w  r.  1775^ 
niejakiego  Robbi  Szwajcara,  druga  zaś  Mi  ni  ego  przy  ulicy 
Freta,  potem  przybywały  nowe  S  a  1  v  e  1 1  i  e  g  o  i  C  a  s  t  e  1  m  u- 
rego.  Przy  końcu  XVIII  wieku  dostarczali  w  Warszawie  cu- 
krów Lent  z  i  Perosier,  którzy  sobie  zdobyli  prawie  mo- 
nopol na  cały  kraj,  a  Kosiński  był  cukiernildem  teatral- 
nym; w  r.  1833  Lourse  i  Sp.  W  Poznaniu  słynął  w  r.  1734 
cukiernik  Wier  zbić  z,  a  w  r.  1725  miał  tam  cukiernię  ku- 
piec Efraim  Klinberg.  W  r.  1827  było  we  Lwowie  8  cukier- 
ników. 

Zkąd  u  nas  dawniej  cukry  sprowadzano,  jakie  gatunld 


140 


i  ])o  jakiej  cenie,  okaże  nam  następujący  rachunek,  który 
"W  aktach  krakowskich  się  przechowuje,  a  który  miasto  Kra- 
ków zapłaciło  za  dary  ofiarowane  w  r.  1592  przez  miasto 
łirólowej  Annie  Batorowej  i  królewnie  szwedzkiej :  za  12  pu- 
dełek cukrów  weneckicłi  rozmaitych  3  grzywny  36  gr. ;  za 
3  funty  cukru  na  gwoździkach  i  cynamonie  2  grzywny  9  den,: 
za  1  Yo  fimta  skórek  pomarańczowych  w  cukrze  37  gr.  9  den. ; 
za  funt  cytryn  i  1  '/o  funta  imbiru  1  grzywnę  14  gr.  9  den. ; 
za  1 '/«  funta  nmszkatek  i  tyleż  pigw  w  cukrze  1  grzywnę 
27  gr. ;  za  2'/„  funta  biszkoktu  w  lodowatym  cukrze  1  grzy- 
wnę 2  den. ;  za  10  pudełek  rozmaitych  cukrów  suchych  no- 
rymberskich po  11  gr.,  razem  2  grzywny  14  gr. ;  za  5  fase- 
czek  cukrów  przyprawnych  z  sokiem  po  45  gr. ;  za  18  no- 
rymberskich pierniczków  30  gr. ;  za  gruszki  i  jabłka  rozmaite 
do  tych  cukrów  1  grzywnę  24  gr. ;  za  pudełko  na  schowanie 
culu^ów  na  dar  królewnie  szwedzkiej  kupione  1  gr.  —  Cukry 
te  wzięte  były  od  aptekarza  Pipana  w  Krakowie. 


Cybuchy. 

Sławne  cybuchy  wyrabiano  w  Strusowie  w  Tarnopol- 
skiem  jeszcze  w  XVn  wieku.  Górale  nazywają  cybuch  iJi- 
parek. 

Cykorie. 

Cykorię  wyrabiano  z  początku  XIX  wieku  w  Krako- 
wie, w  Warszawie  i  w  Bydgoszczy,  zkąd  tę  fabrykę  przenie- 
siono w  r.  1815  do  Włocławka;  należała  ona  do  Ferdynanda 
Bohma  i  Sp..  Niemcewicz  ')  nazywa  cykorię  z  tej  fabryki 
„wanilią  polską"  i  widział  w  ostatniem  miejscu  w  r.  1*^17 
naładowaną  berlinkę  (statek)  tą  cykorią  przygotowaną  do 
wywozu.  Baron  Hinneberg  ma  fabrykę  cykorii  we  wsi  Czarna 
Struga. 


')  Niemcewicz:   Podróże  Idstoryczne  ])o  ziemiadi  polskich. 


141 


Cynkowe  huty. 

z  początku  XIX  wieku  były  cynkowe  huty  w  Dąbro- 
wej,  pierwsza  huta  stanęła  tam  w  r.  1816,  druga  w  r.  1819, 
trzecia  w  r.  1820,  a  czwarta  w  r.  1823.  Cztery  te  fabryki 
o  500  muflach  dostarczały  rocznie  do  18.000  cetnarów  cynku, 
W  r.  1840  pracowało  tu  200  robotników.  W  r.  1820  zało- 
żoną została  huta  cynkowa  także  niedaleko  Bendzina  i  druga 
w  r.  1827;  w  każdej  było  po  20  pieców,  około  400  mufli, 
w  których  wytapiano  40.000  cetnarów  cynku.  Cynk  wyto- 
piony w  dąbrowskich  hutach  szedł  drogą  wodną  do  Londynu, 
tam  w  walcowni  Steinkellera  przerabiano  go  na  blachę  i  roz- 
chodził się  ztamtąd  po  całym  świecie.  W  Janowie  koło  My- 
słowic zaczęto  w  r.  1819  wyrabiać  cynk.  W  Niemcach  za- 
łożyli w  r.  1822  huty  cynkowe  Konstanty  Wolicki  i  Piotr 
Steinkeller.  Cynkownie  założono  jeszcze  w  Dandówce  Kem- 
pnera  i  Bobrku  Schayera  w  r.  1822  o  120  muflach,  w  dobrach 
Zagórze  hr.  Mieroszowskiego  w  gubernii  radomskiej  w  r.  1822, 
w  Sielcach  w  r.  1822  księcia  Anhalt-  Koethen-  Pless  o  100 
muflach,  która  w  r.  1828  przestała  być  czynną,  wydała  ol^oło 
12.000  cetnarów  cyniku;  w  Grodźcu  powiecie  oll^uskim  Cie- 
chanowskiego urządzona  w  r.  1837,  w  Milowicach  w  r.  1822 
o  120  muflach  i  12  piecach,  w  Pogoni  i  w  Sosnowicach  bar. 
Kramsty.  (Obacz  także:  Ivopalnie  cynku). 


Cynkografia. 

Pierwsza  w  Polsce  cynkografia  powstała  w  r.  1833 
w  Warszawie  Seweryna  Oleszczyńskiego,  brata  Anto- 
niego rytownika  i  Władysława  rzeźbiarza;  pierwsze  zaś  wa- 
żniejsze dzieło  cynkograficzne  jest  Album  Piicarskiego  z  14: 
tablic  się  składające.  Użycie  zaś  cynku  w  litografii  w  spo- 
sobie cynkorycia  i  rysunku  ogłosił  pierwszy  Hermann  Eber- 
hard  w  Darmstadzie  w  r.  1823. 


142 


Czapki. 

w  r.  153()  rajcy  miasta  Krakowa  nagradzając  zasługi 
Jana  Kirsztejna,  podpisarza  miasta,  pozwolili,  „\ż  małżonka 
jego  liarbara  może  własną  ręką  robić  z  różnych  materyj 
czapki  i  wszelkie  nakrycia  głowy,  jakoto:  birety,  muczki, 
obojczyki ,  kitliczki  i  t:  d. ,  prócz  tego  wszelkiego  rodzaju 
suknie,  jakimkolwielv  te  zwą  się  imieniem,  żadnej  nie  wyj- 
mując, które  ona  swym  przemysłem  wynajdować  i  własnemi 
rękami  robić  może".  W  Warszawie  było  w  r.  1()42  dwanaście 
czapnikóAY.  W  Toznaniu  było  do  XVII  wieku  przedmieście 
„Czapniki",  które  dawniej  zamieszkałe  było  przez  samycłi 
czapników  i  ztąd  to  nazwisko;  w  KYIII  wieku  nazwisko  to 
już  tam  zaginęło.  (Łukaszewicz:  Oi)is  miasta  Poznania). 
W  XYII  wieku  byli  także  czapnicy  w  Warcie,  Szydłowie 
w  Sandomierskiem  i  wielu  innych  miejscach.  W  Zwoleniu 
w  województwie  sandomierskiem  był  z  początku  XVII  wielcu 
cecli  cza])ników.  Konfederatki  weszły  w  życie  za  Stanisława 
Augusta.  Z  początku  XIX  wielvu  wyrabiał  w  Warszawie  nie- 
jaki Pu  ryt  z  czapki  na  większą  skalę,  a  ])rodukcia  jego 
wynosiła  do  23.000  rubli  rocznie;  odznaczały  się  one  d()l)rvm 
gustem  i  dokładnem  wykończeniem. 

Czcionki  drukarskie. 

(Obacz :  Gisernia  czcionek  drukarskich). 

Czekany. 

Czekany  czyli  toporki  zwane  także  nadziaki,  służyły 
w  dawniej szycłi  czasach  jako  oręż,  wtedy  bywały  ciężkie 
stalowe,  później  służyły  czekany  do  wygody  jako  laska 
obronna.  Saraceni  miewali  zakrzywione  czekany,  które  słu- 
żyły konno  wałczącym  do  zachwycenia  i  ściągnięcia  i)rze- 
eiwnika  ze  siodła  na  ziemię,  gdzie  go  koncerzem  dobijano. 
D.  Dowgiałło  w  Siesikacli,  \\  powiecie  Witkomierskim  po- 
siada czekan  żelazny  ])o  Samuelu  Zborowskim  z  cyfrą  S.  Z. 


143 


"W  Polsce  czekany  wyrabiano  różnenii  czasy  i  po  różnych 
miejscach.  Po  jenerale  Wincentym  Krasińskim,  ojcu  Zygmunta, 
przechował  się  czekan  czyli  siekierka  stalowa,  nabijana  zło- 
tem, należąca  niegdyś  do  króla  Jana  Kazimierza,  wyrób  XVII 
wieku ;  czekan  ten  ozdobiony  cyfrą  królewską  J.  C.  R.  (Joan- 
nes  Casimirus  rexj  służył  zapewne  l^rólowi  jako  laska. 
W  skarl)cu  częstochowskim  przechowuje  się  kilka  pięknie 
wyrobionych  dawnych  czekanów  polskich.  Z  wyroku  sejmo- 
wego w  sjuawie  królobójstwa  przeciw  Michałowi  Piekarsldemu 
w  r.  H\2(),  ogłoszonego  w  całości  w  dziele  Franciszka  Siar- 
czyńskiego:  Obraz  loiehu  i^anoicanla  Zygmunta  III,  dowia- 
dujemy się ,  że  ów  Piekarski  w  chwili  dokonanego  przez 
niego  zamachu  na  życie  Zygmunta  III  przy  wejściu  do  ko- 
ścioła Św.  Jana  w  Warszawie  uzbrojony  był  żelaznym  cze- 
kanem ;  wyrolviem  marszałka  w.  kor.  zaś  ustanowiono,  żeljy 
mu  kat  na  miejscu  kary  ów  czekan  żelazny,  którym  na  li:róla 
się  targnął,  do  ręki  prawej  włożył  i  z  nim  razem  rękę  bez- 
bożną i  świętokradzką  nad  płomieniem  ognia  siarczanego 
palił,  dopiero  gdy  w  pół  dobrze  przepalona  będzie,  mieczem 
odciął,  poczeni  żeby  ciało  jego  czterema  lvońmi  roztargane, 
a  potem  na  stosie  spalone  zostało.  W  skutek  tego  wypadku 
w  r.  1G20  zakazano  w  Polsce  nosić  ludziom  publicznie  cze- 
kany '). 

Śliczne  toporki  drewniane  lub  wykładane  mosiężną  bla- 
chą i  nabijane  gwoździkami  wyrabiają  oddawna  huculi  w  Ko- 
łomyjskiem  i  górale  w  Sandeckiem  i  w  Kościeliskach  w  Ta- 
trach; ostatniemi  czasy  wyrabia  je  Krzeptowski.  Górale 
nazywają  ich  ciupagi  lub  watażki. 

Czekolada. 

z  początku  XIX  wieku  wyrabiał  w  Warszawie  czeko- 
ladę W  a  s  i  a  11  s  k  1 ,  a  we  Lwowie  Towarniccy,  Brunn  i  Lier- 
hamer.  Towarnicki  wyrabiał  300  funtów  dziennie,  a  Brunn 
z  Lierhammerem  200  cetnarów  rocznie. 


^)    YoluDiina   legum,  III,   str.   383. 


144 


Dachówki. 

Liczne  kościoły  i  inne  gmachy  porozsiewane  po  kraju, 
a  pokryte  dachówką,  jak  n.  p.  kościół  farny  w  Starym  Są- 
czu, układaną  av  różne  wzory  z  ciemno-żółtawej  i  brunatnej 
dacliówki;  ł^ościół  Bernardynów  we  Lwowie  pokryty  dachówką 
stalowego  koloru,  zamelv  radomsłd,  jak  pisze  Sobieszczański 
w  swojej  Wycieczce  archeologicznej,  w  gubernii  radomskiej 
był  za  czasów  jagiełłoiisłvich  „dachówką  poskorupiony"  ;  ka- 
tedra poznańska  aż  do  XVI  wieku  l)yła  pokryta  dachówką, 
bowiem  w  r.  1463  uczyniła  kapituła  z  murarzem  ugodę  o  po- 
krycie kościoła  dachówką  (Łukaszewicz:  Opis  kościołów) 
i  wiele  innych  każą  wnosić,  że  wyrób  dachówek  oddawna 
w  kraju  naszym  musiał  być  wyłionywany,  t.  j.  że  wykony- 
wano u  nas  tak  zwaną  karpiówkę,  małe  i  większe  gąsiory 
znaliomitej  trwałości.  I  rzeczywiście  mamy  śłady,  że  u  nas 
dachówki  wyrabiano  w  r.  1393  w  Żarnowcu  i  płacono  za 
20  kóp  13  skojców,  czyli  26  złt.  na  dzisiejszą  monetę.  Ka- 
tedra gnieźnieńska  była  w  XIV  Avieku  pokryta  dachówką 
czerwoną  wypalaną,  odbudowaną  ona  była  wówczas  przez 
Jarosława  ze  Sl^otnik  Bogorię,  arcybiskupa  gnieźnieńskiego. 
Eachunki  krakowsłvie  miejskie  podają  pod  r.  1401  darowany  cli 
królowi  100.000  dachówelv  z  fabryki  miejskiej.  W  r.  1396 
płacono  w  Krakowie  za  kopę  dachówek  10  gr.  W  XVI  wieku 
w  Krakowie  dachownik  miejski  wypalał  dachówki  dla  miasta 
po  25  gr.  za  1000,  miasto  zaś  odprzedawało  1000  dachówek 
okrągły  cli  po  2  złt.,  szerokich  po  3  złt.  15  gr.,  a  na  posadzki 
po  1  złt.  12  gr.  Z  początku  XVI  wieku  za  panowania  Zy- 
gmunta I  wyrabiał  w  Krakowie  Grzegorz  K  a  p  ł  a  n  i  e  c  po- 
lewane i  łiołorowane  dachówki,  któremi  pokrywano  odna- 
wiany wówczas  zamek  krakowski  (obacz :  Rejestru  Seweryna 
Bonnera,  pisane  dla  Zygmunta  I,  znajdujące  się  w  zbiorze 
Pawła  Popiela  w  Krakowie).  Dacliówki  wypukłe  gdańskie 
słynęły  oddawna  i  sprowadzano  je  w  najdalsze  strony.  Ks.  Ka- 
rol Radziwiłł  powiedział  raz  ks.  Idziemu  gwardianowi  Ber- 
nardynów w  Nowogródku,  żeby  mu  dał  dobrą  radę,    to   po- 


145 


kryje  cały  klasztor  Bernardynów  w  Nowogródku  gdańshą 
dachóioką.  W  muzeum  Ossolińskich  we  Lwowie  przechowuje 
się  dachówka  gliniana,  wykopana  obok  zamku  w  liożniato- 
wie  obwodzie  stryj  skini ;  opatrz(jna  ona  jest  napisem  g-ockim 
głoskami  imienia  „Jezus".  Także  8  glinianycli  dachówek 
z  wyobrażeniem  orła  polskiego  i  głoskami  J.  H.  S.  i  da- 
chówka starożytna  ze  słowiańskim  napisem.  Podług  akt  miej- 
sl\icli  w  arcłiiwach  Iwowslcicli  przecliowy wanych ,  używano 
w  r.  loG3  do  gliny,  robiąc  dachówkę,  opiłlN.('»w  żelaznych. 
Z  czasem  jednak,  kiedy  zaczęto  dachy  pokrywać  blachą  cyn- 
kową lub  żelazną,  podupadła  ta  gałąź  przemysłu,  aż  dopiero 
w  nowszych  czasach  przemysł  ten  znowu  się  wznowił,  mia- 
nowicie przez  założenie  fabrył^i  dachówek  w  Łagiewnikach 
pod  Krakowem ,  którato  fabryka  wyrabia  obecnie  około 
300.000  sztuk  dachówek  rocznie.  Z  początku  XIX  wieku 
miał  ojciec  naszego  malarza  Wojciecha  Gersona  fabrykę 
dachówek  polewanych  w  Folkowie  pod  Warszawą;  dachówką 
z  tej  fabrylii  jest  pokryta  mała  bezpiątrowa  oficyna  szczy- 
tem dotykająca  ulicy  marszałkowskiej,  położona  między  Piękną 
a  Koszykami  w  Warszawie. 


Dekoracie  teatralne. 

Dekoracie  teatralne  malowali  u  nas:  Angeli  l)ył  ja- 
kiś czas  w  teatrze  warszawskim  i  w  r.  1805  wymalował 
kortynę  miernej  roboty ;  A 1  d  r  o  v  a  n  d  i  n  i  malował  za  pano- 
wania Augusta  II  dekoracie  do  teatru  królewskiego  w  Dreźnie 
(Kraszewski:  Hrahina  Kosel).  Bereżycki  był  od  roku 
1774 — 177G  dekoratorem  teatru  w  pałacu  radziwiłłowskim 
w  Warszawie,  który  zostawał  pod  dyrekcią  Kurtza,  a  antre- 
pryzą  Eyxa  kamerdynera  królewskiego,  i  pobierał  miesięcznie 
160  złt.  Courtin  Ludwik,  Francuz,  zdolny  dekorator,  któ- 
rego w  r.  1818  sprowadził  do  Warszawy  Ludwik  Osiński, 
ówczesny  antreprener  i  dyrektor  teatru  warszawskiego,  ma- 
lował dekoracie  do  oper:  Jadwiga,  Jan  Kochanowski,  Ja- 
giełło w   Tęczynie,   Tancred,   Dzwonek;    do   baletów:   Parys 

10 


146 

na  górze  Ida,  Mars  i  Flora;  do  tragedii :  Zbi.g-iiie w,  D/j ewira 
orleańska  i  t.  d.;  w  r.  1821  opuścił  teatr  i  wróeil  do  Pa 
ryża;  Czaję  wic  z  Jan,  nczeń  profesora  Szandora  Wagnera 
w  Wiedniu  nr.  1849  r.,  jest  dekoratorem  i  autorem  -wielu 
plafonów  w  gmachach  warszawskich.  Antoni  Dąbrowski 
malował  przy  końcu  XVIII  wieku  u  łietmana  Ogińskiego 
w  Słonimic  dekoracic  do  zamkowego  teatru.  J.  Dii  11  tego- 
czesny  delvorator  teatralny  we  Lwowie.  Engerth  Józef,  Nie- 
miec, przył)ył  w  r.  1823  do  Lwowa  i  tu  w  r.  1830  umarł, 
malował  oprócz  wielu  innych  rzeczy  także  dekoracie  teatralne. 
Fabiański  Enizm  l)ył  przed  Diillem  dekoratorem  teatral- 
nym we  Lwowie.  Giesel  Jan  Ludwik  przyjęty  był  w  r.  17S7 
na  królewskiego  malarza  teatralnego  w  Warszawie  i  robił 
piękne  del^oracie,  pobierał  miesięcznie  najprzód  240  złt.  ,  po- 
tem 400  złt.  Giżyc  lei  Paweł,  Jezuita,  zdolny  dekorator  za 
czasów  Augusta  II  i  III,  używany  był  do  przyozdobiania 
pałaców  i  liościołów  podczas  różnych  uroczystości.  Głowacki 
Antoni  bawił  około  r.  1787  na  dworze  jenerała  en  chef  Zo- 
rycza  w  Szldowie  i  tam  malował  dekoracie  do  teatru  utrzy- 
mywanego przez  jenerała,  oprócz  tego  malował  w  czasie  ja- 
kiej  uroczystości  t.iansparenta ;  syn  jego  Józef  był  także 
dekoratorem  teatru  warszawskiego.  Goldman  był  del\ora- 
torem  teatru  w  pałacu  radziwiłłowskim  w  Warszawie  od 
r.  1770 — 1779  zostającego  pod  antrepryzą  Eyxa,  ])obierał 
płacy  200  złt.  miesięcznie.  G  u  r  a  n  o  w  s  k  i  Józef  dekorator 
teraźniejszy  teatru  w  AYarszawie.  Hoffman  Williełm  uro- 
dzony 177(i  r.  w  Królewcu  był  od  r.  1800 — 180()  urzędni- 
kiem pruskim  w  Polsce,  a  potem  był  malarzem  dekoracyjnym 
i  dyrektorem  muzyki  w  Berlinie,  zmarł  w  r.  1822.  Jachi- 
m  o  wic  z  Ijył  około  r.  1840  znałvomitym  dekoratorem  w  Wie- 
dniu (MeciszewskiJ.  Jasiński  malował  za  czasów  Stani- 
sława Augusta  teatralne  dekoracie  w  Warszawie,  później 
wyjechał  na  Wołyń  i  tam  umarł.  Jaszczold  AYojciecli 
ur.  1763  r.,  uczeń  Bacciarellego  i  Smuglewicza,  malował  de- 
koracic do  festynów  puławskich.  Jutti  Piotr,  Francuz,  któ- 
rego Av  r.  1821  Ludwilv  Osiński,  ówczesny  antre])rener  teatru 
warszawskiego  z  Paryża  (ło  Warszawy  sproAsadzil,   malował 


147 


•wybornie  dekoracie  do  oper :  Westalka,  Dou  Jouan ;  do  dra- 
matów: Upiór,  Ofiara  Abrahama  i  kortynę,  malował  także 
dekoracie  do  maleg-o  teatru  francuzkiego  w  pałacu  sasldm. 
Klipfert  Karol,  dekorator  w  Warszawie.  Laiig-e  Antoni, 
uczeń  Schonberg-era  w  Wiedniu,  przybył  w  r.  1810  do  Lwowa 
i  tu  pracował  jako  dekorator  teatralny  do  r.  1832.  Lisow- 
ski malował  jakąś  dekoracie  do  krakowskieg"0  teatru  około 
r.  1840,  ale  bardzo  licho.  Lizander,  uczeń  akademii  wi- 
leńskiej przyjęty  został  av  r.  1814  jako  drugi  malarz  do  teatru 
narodowego  w  Warszawie  za  dyrekcii  L.  Osińskiego,  gdzie 
pracował  do  r.  1818,  robił  dekoracie  do  opery:  Janelt  i  Ste- 
fanek; do  tragedii:  Cyd  i  do  komedii:  Podróż  z  Berlina  do 
Potsdamu.  Malinowski  Adam,  tegoczesny  dekorator  teatru 
warszawskiego.  Maraino,  Włoch,  był  dekoratorem  teatru 
warszawskiego  od  r.  1790 — 1795  za  antrepryzy  Wojciecha 
Bogusławskiego;  w  r.  1796  wezwany  przez  tegoż  do  teatru 
lwowskiego,  wystawił  w  G  tygodniach  amfiteatr  w^  ogrodzie 
Jabłonowskich  i  malował  do  niego  dełs-oracie,  między  innemi 
do  oper:  Agatka,  Drzewo  Diany,  Krakowiacy  i  górale;  do 
melodramatów:  Iskahar,  Amazonki  i  do  dramatu:  Groby 
Werony.  PI  er  s  eh  Jan  Bogumił,  malarz  liistoryczny,  portre- 
towy i  dekoracyjny  nadworny  króla  Stanisława  Augusta, 
malował  dekoracie  do  teatru  w^  Łazienkach  pod  Warszawą, 
był  od  r.  1806 — 1809  dekoratorem  teatru  warszaw^skiego, 
w  r.  1808  wymalował  piękną  kortynę  wyobrażającą  Olimp  ; 
robił  także  śliczne  przeźrocza  czyli  transparenta.  Pohl  mann 
był  w  połowie  XIX  wielv:u  dekoratorem  teatru  we  Lwowie. 
Scotti  Antoni,  Włoch,  sprowadzony  do  Warszawy  przez 
Bogusławskiego,  robił  tamże  między  r.  1803  a  1817  dek(»- 
racie  teatralne  nieszczególne,  mianowicie  do  oper:  Telemak, 
Lodoiska,  Józef  w  Egipcie,  Kamilla,  Kopciuszek  Sardrino, 
Guliston,  Horaciusz,  Hilary  i  t.  d.  Smuglewicz  Antoni, 
starszy  brat  Franciszka  malarza,  malował  przy  końcu  XVIII 
wieku  dekoracie  do  wszystkich  niemal  ówczesnych  teatrów 
krajowych,  mianowicie :  w  Warszawie,  Lwowie,  Wilnie,  Ka- 
liszu i  takowe  wielce  były  cenione.  Smuglewicz  Łukasz 
był  także  malarzem  dekoracyjnym.  Spaggiari  Jan,  Włoch, 

10=^ 


148 

malarz  dekoracyj,  wszedł  w  r.  172(5  w  służbę  króla  polskiego 
Augusta  II  i  wiele  w  Warszawie  pracował,  gdzie  w  r.  1730 
umarł. 


Derki. 

Derki  wyrabiano  z  początku  XIX  wieku  w  Warszawie. 

Drelichy. 

(Obacz:  Płótna  kolorowe  oraz  wyroby  perkalowe). 


Druciane  rzeczy. 

w  XVIII  wieku  wyrabiano  druciane  rzeczy  w  Sokoło- 
wie województwie  podlaskiem,  majętności  ks.  Ogińskiego 
i  w  Kańczudze.  W  pierwszej  połowie  XIX  wieku  założoną 
została  w  Zgierzu  fabryka  Ehrentrauta  wyrobów  z  drutu 
i  Karola  Neumana  w  Warszawie.  Co  do  drucianycli  fajeczek 
(obacz:  Fajki). 


Drukarnie. 

Lamartin  powiada,  że  sztuka  drukarska  zbliża  ku  sobie 
i  łączy  węzłem  bezpośrednim,  ciągłym,  wiekuistym,  myśl 
człowieka  odosobnionego  ze  wszeclimyślami  świata  widzial- 
nego w  przeszłości,  teraźniejszości  i  przyszłości.  Powiadano, 
że  drogi  żelazne  i  para  zniosły  odległość,  drukarstwo  zaś 
można])y  powiedzieć  zniosło  czas.  Kozmawiamy  z  Homerem 
i  Ciceronem,  jak  gdyby  żyli  dziś,  za  pomocą  druku.  Trentowski 
nazywa  drukarnie  czcionkarnie. 

Druk  znany  był  w  Cliinach  o  wiele  wcześniej  jak  w  Eu- 
ropie; w  Europie  druk  wynaleziony  został  przez  Gutenberga 


149 

około  r.  1438,  a  pier\YSzą  drnkaruię  założył  w  r.  1450  Guten- 
berg  w  Mogiincii,  zaś  pierwsze  w  niej  dzieło  drukowane,  Inła 
biljłia  tak  zwana  Giitemberg-owska,  która  wyszła  z  druku 
w  r.  1455.  Do  Polski  przyszła  sztuka  drukarska  z  Niemiec, 
a  to,  gdy  w  r.  1402  Adolf  książę  Nassauski  wtargnął  do 
Moguncii  i  to  miasto  opanował,  rozprószyła  się  ezeładź  Fausta 
spólnika  (lutenl)erga  i  Szetfera  zięcia  Fausta  po  różnych 
łvrajacli  i  tajemnicę  kunsztu  drukarskiego  rozniosła  po  całycłi 
Niemczech,  Włoszecli,  Francii  i  Polsce.  Tym  sposobem  przy- 
był pierwszy  drukarz  Giinther  Zainer  do  Krakowa  i  tu  za- 
łożył w  r.  14(35  pieriuszą  clri(karnię  w  Polsce.  Pierwsze  zaś 
dzieło  w  niej  drukowane  była  książka  łacińska  nosząca  ty- 
tuł: „Joannis  de  Turreeremata  Cardinalis  S.  Sixti  vulgariter 
nuncupati.  Explanatio  in  Psalterium  tinit  Cracis".  Pierwsze  zaś 
polskie  książki  były  drukowane  w  Ivrakowie  w  oficynie  Hal- 
lera, mianowicie:  Agendy  kościelne  w  latach  1505,  1511, 
1514  drukowane;  o  przykazaniach  i  grzechach  r.  1508;  po- 
wieść o  papieżu  Urbanie  r.  1514,  zaś  dzieło  p.  t.  „Rozmowy 
Marchołta  z  Salomonem",  które  długi  czas  uchodziło  za  pierw- 
szą polską  książkę,  drukowane  było  dopiero  av  r.  1521 
u  Hieronima  Wietora  w  Krakowie.  Z  XV  wieku  zatem  nie 
znamy  żadnej  książki  polskiej.  Dawniej  już  drukowali  Polacy 
za  granicą  książki  w  obcych  językach  i  tak  n.  p.  drukował 
Jan  Adam  de  Polonia  w  r.  1478  w  Neapolu,  a  w  r.  1490 
Stanisław  Polak  w  Hiszpanii,  Hencki  w  Wiedniu  przy 
końcu  XV  wieku  (wspomina  o  nim  Mickiewicz  w^  swoich  od- 
ezytach  o  literaturze  słowiańskiej  tom  I).  Maciej  z  Krakoioa 
jest  wydawcą  dzieła  „Ars  moriendi"  pierw^szego  z  drukowa- 
nych w  Harlemie;  pocliowany  on  jest  w  Worms  co  dopiero 
w  zeszłym  wieku  odkrył  Jabłonowski. 

W  Polsce  najj)ierw  zaczęto  drukować  w  Krakowie,  pó- 
źniej w  Wilnie,  Pułtusku  i  Poznaniu  jeszcze  za  Zygmunta  I. 
Za  Zygmunta  Augusta  sławcie  hy\j  drukarnie  Mikołaja  Czar- 
nego Radziwiłła  w  Brześciu  litewskim  i  w  Nieświeżu.  Później 
powstały  w  wielu  innych  miejscacli,  które  niżej  wymieniamy. 
Małe  i  nieznane  dziś  miasteczka  za  Batorego  i  Zygmunta  III 
mnóztwo  drukowały  książek  o  najważniejszych  zadaniach  ży- 


150 

cia.  Taiiowie  jedni  pr/ez  dumo,  drudzy  przez  elicć  zasługi 
swoim  kosztem  utrzymywali  drukarnie  i  robotników  nie  tro- 
szcząc się  o  dochód,  a  sądzili  tylko,  ż;e  mają  przez  to  prawa 
do  wdzięczności  i  do  pamięci  ojczyzny.  Jednak  wielu  panom 
służyły  drukarnie  nie  w  celu  wyłącznie  naukowym,  ale  za 
narzędzie  własnycli  widoków  i  spraw. 

O  drukarniach  w  Polsce  pisali :  Daniel  Hofman,  Bandtkie^ 
Lelewel,  Sobieszczański,  Zubrzycki,  Estreicher  i  inni.  Z  nich 
czerpaliśmy  niniejszą  wiadomość  o  drukarniach. 

Starosłoiciańskle  druki  odbijano  av  drukarniacli  w  łier- 
dyczowie,  Cetyni,  Czernicliowie,  Dermanie,  Dołliopolu,  Iwie 
czyli  Jewie,  Kijowie,  Ivryłosiu,  Krzemieńcu,  lvutnie,  Lwowie, 
Mohiłowie,  Ostrogu,  Poczajowie,  Strutyniu,  Supraślu,  Uher- 
cach, Uniejowie,  Wilnie  i  Zabłudowie. 

Druki  polsko-ruskie  tłoczone  kirylicą  odbijano:  w  Buj- 
niczach  g*ub.  mohilewsłciej,  w  Czernicliowie  w  dawnej  Litwie^ 
w  Czetwertni  gub.  wołyńskiej,  w  czorneńskim  monastyrze^ 
w  dermańsl\im  monastyrze,  w  Jewie,  Ivijowie,  Krakowie,  Kró- 
lewcu, Kryłosiu  pod  Haliczem,  Krzemieńcu,  kuteńskim  mona- 
styrze gub.  mohilewskiej,  we  Lwowie,  w  Łucku,  Mohilewie, 
Nieświeżu,  Nowogrodzie  siewierskim,  Ostrogu,  PoczajoAvie, 
Połoclvu,  Kochmauowie,  Stratyniu  w  Brzeżańskiem,  Supraślu, 
w  Uhercach  pod  Samborem,  w  uniewsłdm  monastyrze  w  Zło- 
czowskiem,  w  Wilnie  i  w  Zabłudowie  gub.  grodzieńskiej 
w  XVI,  XVII  i  XVIII  wieku. 

Druki  Arianów,  które  po  najwięl^szcj  części  w  XVII 
wiełś-u  })alone  były  na  stosach  przez  fanatyków,  tłoczono  w  Du- 
l)iecku,  Lesznie,  Lubinie  nad  Niemnem  (drukarnia  ta  upadła 
w  r.  1655)  w  Lublinie,  w  Łiisławicacli  w  XVI  wieku,  w  Łu- 
kawcu,  w  Rakowie  gdzie  drukarnia  główna  Arianów  kwitła 
między  r.  1602  a  1632,  w  Rawiczu,  Ropkowie,  Węgrowie, 
Wilnie  i  Zakliczynie,  we  wszystkicłi  czterech  w  XVI  wieku. 
Wszystkie  druki  z  tych  drukarń  ariańskich  są  dziś  bardzo 
rzadkie,  ^<\y/^  były  niszczone. 

Drukarnie  Kulwinóic  istniały  w  Baranowie  w  XVII  wieku, 
w  Brześciu  litewskim  założona  w  r.  1550  przez  Mikołaja 
Radziwiłła,  gdzie  drukowaną   była  w  r.   15()o    sławna   biblia 


151 


v;ulzi\vill(nvskrt;  w  Kiojdaiiacb,  zkąd  przeniesiono  ją  około 
r.  1670  do  Sliicka,  w  Łaszczowie  w  XVI  wieku,  w  Oszmia- 
nie  około  r.  1G15,  w  l^aniowcaeli,  w  Wilnie  w  XVI  wieku, 
w  Zasławiu  województwie  mińskiem  i  w  Sejnacli. 

Bruki  ewaiigi(dickie  wykonywano  w  Grodzisku,  Łosku, 
Nieświeżu  w  XVI  wieku,  w  Paniowcach  nad  Smotryczem, 
w  Poznaniu,  zkąd  drulcarnię  później  ])rzeniesiono  do  Grodzi- 
ska i  we  Wscliowie. 

Drukarnie  żydowskie  były  w  Lublinie  w  XVI  wieku, 
we  Lwowie,  w  Poznaniu  w  XVI  wieku,  w  Sławucie,  w  So- 
kalu, w  Lesznie  w  XVII  Avieku,  w  Tatarkowie  z  początku 
XVIII  wieku,  w  Radziwiłłowie  wołyńskim,  w  Warszawie  z  po- 
czątku XIX  wieku,  w  Żółkwi  w  XVII  wieku  założona  przez 
króla  Jana  III  i  w  Józefowie  ordynackim  założona  w  r.  1824, 

Od  })ierwszej  założonej  w  Polsce  drukarni  aż  do  r.  1800 
było  więcej  jak  1500  drukarń  w  l^olsce.  Wszystkie  miejsca, 
w  którycb  były  drukarnie  w  Polsce  od  początku  ich  zapro- 
wadzenia aż  do  XIX  wieku,  wymieniamy  tu  dla  łatwiejszego 
rozpatrzenia  sie  w  alfabetycznym  porządku  z  dołączeniem 
roku,  w  którym  one  powstały,  lub  w  którym  pierwsza  książka 
drukowaną  była. 

I  tak  mieliśmy  drukarnie:  w  Baranowie  w  Sandomier- 
skien)  Piotrkowczyka  w  r.  1007,  która  powstała  z  pińczow- 
skiej,  i)rze wiezionej  do  Łaszczowa,  później  do  Paniowiec, 
a  wreszcie  do  Baranowa;  \n  Berdyczowie  u  łCarnielitów  ol<^oło 
r.  17G0;  w  Białej  drukarnia  założona  jjrzez  ks.  Hieronima  Ma- 
łeckiego ;  w  Bialjiniczu  u  I\armelitów  w  r.  1052:  w  Białymstoku 
na  Podlasiu  drukarnia  niemiecka;  w  Bodzeucinie  z  początku 
XVII  wieku  (w  IJandtkieni  opuszczona);  w  Brunshergn  mieście 
stołecznem  Inskupstwa  warmińskiego  r.  1590;  w  Brzegu  na 
Slązku  w  r.  IGll  drukarnia  założona  ])rzez  Kaspara  Sieg- 
frieda,  po  nim  byli  tu  drukarzami :  August  Grynder,  Balta- 
zar Kłos  i  Krystian  Czorn ;  w  Brześciu  Liteicskim  założył 
w  r.  1558  drukarnię  Mikołaj  Czarny  Radziwiłł,  a  urządził  ją 
Bernard  Wojewódka;  w  Brzeżanach  drukarnia  Sieniawskich 
(w  Bandtkiem  opuszczona);  w  Bujniczach  gub.  mohilewskiej 
w  r.   1();j5  (w  Bandtkiem  opuszczona);  w  Bydgoszczy  r.  1814; 


152 

w  ]jytovuu  na  8lązku  z  |)(>czrttkii  XVII  wieku;  w  Chełmie 
r.  17G2;  w  Cies2?/><iena  Slązkii  z  początku  XIX  wieku;  w  Czerni- 
choicie  drukarnia  polska  i  ruska  r.  1(34(3;  w  CzęsłochoweJ  u  Pau- 
linów r.  1603;  w  Czetwerni  ^'ub.  wołyńskiej  w  r.  1025;  w  czor- 
neńskim  monastyrze  gub.  wołyńskiej  w  r.  1(329  (Estreicher 
o  nich  wspomina,  w  Bandtkiem  obie  o))uszczone) ;  w  Dąhro- 
wej  r.  1G18;  w  Dermanle  na  AYołyniu  drukarnia  ])olska  i  ruska 
założona  przez  ks.  Konstantego  Ostrowskiego  około  r.  1(303; 
w  Dohromilu  drukarnia  Herburtów  r.  1611,  która  stała  pod  za- 
rządem Jana  Szeligi  z  Krakowa ;  w  DołJio-polu  drukarnia  ruska 
powstała  w  r.  1635  (w  Bandtkiem  opusV.czona,  wspomina 
o  niej  Zubrzycki  w  dziełku  o  drukarniach  rusko-slowiańskich) ; 
w  Dubiecku  była  za  szerzenia  się  Arianów  na  Podgórzu  sanoc- 
kieni  drukarnia  ariańska,  a  druki  dubieckie  należą  do  wiel- 
kich rzadkości  )jil>liograficznych  (o  tej  drukarni  wspomina 
tylko  Wincenty  Pol  w  przy  piskach  do  „Senatorskiej  zgody" 
zresztą  ani  liandtkie  ani  Sobieszczański  nic  o  niej  nie  wie- 
dzą); w  Elhląiju  od  r.  1556 — 1753  l)yło  14  drukarń,  pierwsza 
Wolfganga  Ditmara  ;  w  Gdańsku  r.  1499,  pierwszym  drukarzem 
był  Konrad  Baumgarten,  do  r.  1780  Ijyło  tam  27  drukarń, 
Jan  Heveliusz  sławny  astronom  miał  tam  także  swoje  własną 
drukarnię  w  XVII  wieku  sprowadzoną  z  Holandii,  \\  której 
drukował  i  własne  dzieła;  w  Glogoicie  Wielkim  na  Slązku 
drukarnia  Joachima  Funka  w  r.  1(306;  w  Głoyoicku  na  Slązku 
drukarnia  Oppersdorfa  w  r.  1608;  w  Grodnie  r.  1679;  w'  Gro- 
dzisku w  Poznańskiem  r.  1572  drukarnia  Melchiora  Neringa: 
w  Haliczu  r.  1(306;  w  Jarosłmciuw  1616  drukarnia  Jana  Szeligi; 
vf  Jary  sza  icie  pow.  mohylowskim  drukarnia  założona  w  r.  1790 
przez  Waleriana  Dzieduszyckiego  istniała  od  r.  1792,  zkąd 
ją  przewieziono  do  Tulczyna  (w  Bandtkiem  opuszczona), 
wspomina  o  niej  dr  Józef  Rołle 'j ;  w  Jaworowie  r.  1619  dru- 
karnia Szeligi,  który  sic  tu  z  Dobromila  przeniósł  (w  Bandt- 
kiem opuszczona);  w  Józ^^foicic  ordynackim  w  Lu1)elskiem  dru- 

^)  W  rozpniwic  j),  t. :  ,J)rukaniie  na  krcsacli  multańskioh", 
drukowanej  w  roczniku  dla  arclicologijw,  numizmatyków  itd. 
Stan.  Krzyżanowskiego,  wydanym  w  Krakowie  w  r.   1873. 


153 


karnia  żydowska  założona  w  r.  1824;  w  Iwie  czyli  Jewie,  woje- 
wództwie nowogrodzkiem  i*.  IGll,  drukarnia  polska  i  ruska; 
w  Kaliszu  r.  1G03  drukarnia  Jana  Wolraba  w  r.  1606^ 
byłato  drukarnia  Jezuitów,  a  w  r.  1782  drukarnia  ks.  Pry- 
masa arcybiskupa  g-nieźnieńskiego,  przewieziona  w  r.  178i' 
do  Łowicza;  yx  Kamieńcu  r.  1834  drukarnia  Wagnera  ;  w  Kiejda- 
nach  na  Żmudzi  r.  1650  drukarnia  Radziwiłłów;  w  Kielcach 
r.  1818;  w  A'/;'o*t-/e  sławna  ])ieczarska  drukarnia  polska,  rusłca 
i  nieniiecl^a  założona  w  r.  1(317;  w  KnyszTjnie  na  Podlasiu, 
gdzie  umarł  ZygMiiunt  August,  była  drukarnia  w  r.  1580; 
w  Kościanie  w  Wielkopolsce  r.  1048;  w  Koźminku  w  gub.  war- 
szawskiej łir.  Ostrorog:ów  r.  1561 ;  w  Krakoicie  pierwszą  dru- 
karnię założył  w  r.  1465  Giintlier  Zainer,  od  r.  1503—1730 
istniało  w  Krals.owie  50  drukarń,  z  lvtórycłi  było  zaprowadzo- 
nych 21  w  XVI  wieku,  a  22  w  XVII  wieku;  miedzy  temi  szcze- 
gólnie się  odznaczały  drukarnie :  Hallerów  miedzy  r.  1503 
a  1526  Wietora  między  r.  1518  a  1547,  Szarfeiibergera  między 
r.  1511  a  1545),  ]\Iacieja  Wierzbięty  między  r.  1578  a  1596, 
Macieja  Garwolczyka  miedzy  r.  1578  a  1585,  Łazarzów  między 
r.  1550  a  1(550,  Piotrkowczyków  między  r.  1570  a  1673,  Scłie- 
dlów  między  r.  1620  a  1707,  Jana  Szeligi  między  r.  1(305  a  1622 
i  Cezarycli  miedzy  r.  1612  a  1730.  Po  Zajnerze  byli  sławni 
drukarze  w  Krakowie:  Świętopełk  Fijoł,  który  pierwszy  druko- 
Avał  w  r.  1400  i  1491  słowiańskie  książki,  Florian  Ungler  dru- 
kował między  r.  1520  a  1540  i  Hieronim  Wietor  z  ])oezątku 
XVI  wieku;  w  Królewcu  drukarnia  ruska  Wasyla  Korwina 
Kwasowskiego  założona  w  r.  1727;  w  Królewcu  prusl^im 
drukarnia  akademicka  r.  1524,  pierwszym  drukarzem  był 
Jan  Weinricli,  potem  Luft  i  t.  d.;  w  Krośnie  nad  Odrą  na 
Ślązku  w  r.  1699;  w  Krzemieńcu  była  w  r.  1638  drukarnia 
polska  i  ruska;  w  Kryłosiu  niedaleko  Halicza  r.  1606  dru- 
karnia ruska;  w  Kut(nUkim  klasztorze  na  Litwie  około  r.  1(530 
drukarnia  ruska,  w  Kwidzynie  około  r.  1790;  w  Lanyenfuhr 
koło  Gdańska  r.  1732;  w  Lesznie  r.  1624  drukarnia  Jana 
Komeniusza  powstała  z  drulcarni  szamotulskiej,  od  r.  1629—1656 
istniała  tu  drukarnia  braci  Czeskich,  która  miała  typy  greckie 
i  hebrajskie  i  ze  wszystkich  oficyn  polskich  zaczęła  nnjpierwej 


154 


dzieła  polskie  antykwą  driikować,  do  r.  17!i8  było  tu  s  dru- 
karń; w  Leicoczy  w  hrabstwie  spizkieiii  drukarnia  brewcrow- 
ska  r.  1728;  w  Ligmcij  w  r.  1727;  w  Lnhyczij  na  Litwie 
r.  1()10  drukarnia  Piotra  Kmity  tyi)ograta  ks.  Krzysztofa 
Riidziwiłła;  w  Lithluiie  r.  If);")!)  drukarnia  żydowskn,  która 
była  pierwej  jeszcze  jalc  katolicka.  Od  r.  1551) — 1(582  było 
tu  5  żydowskich  drukarń ,  katolicka  drukarnia  powstała 
w  r.  1622,  a  do  r.  181(3  było  tu  \)  drukarzy  czyli  właścicieli 
drukarń,  pierwszym  z  nicłi  był  Teofil  Karcan ;  w  lAislawl- 
cach  pod  Krakowem  była  w  r.  156(1  drukarnia  ariańska  za- 
łożona przez  Adama  Błońsl^iego  socyniana,  przewieziona 
z  Pińczowa;  we  Lioowie  Ijyła  podobno  pierwsza  drukarnia 
ruslca  około  r.  1573  Iwana  Fedorowicza,  który  tu  przybył 
ze  Zabłudowa  lietmana  Chodkiewicza,  gdzie  poprzednio  także 
drukarnię  założył;  drukarnia  ta  trwała  do  r.  15s:>,  później 
powstały  bractwa  stauropigiańskiego  od  r.  1586  do  naszycli 
czasów,  Michała  i  Jędrzeja  Śląskiego  od  r.  1638 — 16)68,  Ar- 
senieg'0  Zeliborskiego  biskupa  od  r.  1645 — 1646,  Wojciecha 
Mielerewskiego  od  r.  1684— 1()02,  Józefa  Szumlauskiego  łń- 
skupa  od  r.  1688  do  1690,  Bazylianów  od  r.  1700-1707, 
Jana  Filipowicza  r.  1757,  drul^arnie  polskie  były  Mikołaja 
Szarfenbcrgera  z  Krakowa  w  r.  1578  założone,  Pawła  Szczer- 
bica  r.  1581,  Macieja  Garwoliniusa  r.  1592,  Macieja  Bernarta 
r.  1593,  Pawła  Żelazo  r.  1()00,  Wawrzyńca  Małachowicza 
r.  1615,  Krzysztof?!  Wolbramczyka  r.  1615,  Jana  Szeligi  dru- 
karza krakowskiego  r.  1618,  Micłiała  Sloski  r.  1633,  Jakuba 
Mościckiego  r.  1671,  Jana  Szlichtyna  r.  175(5,  Łukasza  Szlich- 
tyna  r.  1773,  Kazimierza  Szlichtyna  r.  1774,  Antoniego  Pillera 
r.  1773,  Tomasza  i  Jana  Pillera  r.  1774  (trwa  dotąd),  G.  W. 
Wichmanna  r.  179(i,  Józefa  Sznajdra  r.  1811.  Prócz  tych 
były  tu  drukarnie :  jezuicka  r.  1646),  bracka  św.  Ducha  r.  1696, 
Franciszkanów  r.  1772,  żydowska  i  ormiańska;  \\  Łaszczowie 
r.  1561  drukarnia  Daniela  z  Łęczycy,  w  r.  1610  przewie- 
ziono tu  drukarnię  z  Pińczowa;  w  Łomży  r.  1817  ;  w  Łoskn 
założył  około  r.  1570  drukarnię  socynianin  Jan  Kiszka,  która 
trwała  do  r.  1587,  i  tu  były  drukowane  same  dzieła  socy- 
niańskie:  I^udnego,  Czechowicza,  Paleologa  i  t.  d.  Zarządzał 


155 


nią  najpierw  Daniel  z  Łęczycy,  potem  Jan  Karcan  z  Wie- 
liczki i  Aleksy  Rodecki ;  w  Loiciczn  r.  15G0  pierwszym  dru- 
karzem l)ył  Murmeliusz  z  Pułtuska,  w  r.  17(50  założył  tu 
drukarnię  Prymas  gnieźnieński  W.  A.  Łubieński;  w  Lucku 
na  Wołyniu  r.  1628  druli^arnia  u  Dominikanów;  w  Maclinówce 
niedaleko  Berdyczowa  r.  1793,  w  M(dhor(ju  r.  1512  drukar- 
nia niemiecka;  w  Mlnkowcu  na  Podolu  r.  1790  drukarnia 
lir.  Scibora  ^larchockiego ;  w  Mińsku  r.  1797,  w  Mogilanach 
drukarnia  urządzona  w  r,  1567  przez  Sjntka  z  Melsztyna 
(w  Bandtkiem  opuszczona),  tu  wyszło  bardzo  rzadkie  dzieło 
w  r.  1567  ]).  t.  „Zwierciadło  każdego  stanu";  w  Molnłoicle 
r.  1616  drukarnia  ruska,  a  w  XVIII  wieku  drukarnia  polska; 
w  Mokrzi/sku  kolo  Jędrzejowa  r.  17o2;  w  Jlorsku^  gub.  ra- 
domskiej r.  1732;  w  Nieświeżu  r.  1562  drukarnia  ruska, 
j)olska  i  ewangielicka,  pierwszym  drukarzem  był  Daniel  z  Łę- 
czycy, który  się  tu  z  Pińczowa  przeniósł;  w  Nowogródku 
Siewierskim  r.  1658;  w  Nowym  Wereszczynie  r.  1597;  w  Ole- 
śnicy w  dolnym  Slązku  w  r.  1593  drukarnia  Richtera:  w  Oiwce 
pod  Gdańskiem  r.  1()73  (dzieła  tu  drukowane  wymienia  Lo- 
schiu  w  swojej  historii  Gdańska);  w  Opolu  na  Slązku  r.  1750; 
w  Ostrogu  na  Wołyniu  niegdyś  ks.  Ostrogskich  r.  1580  dru- 
karnia ruska  założona  ])rzez  Iwana  Fedorowicza,  którego 
ks.  Konstantyn  Ostrogski  ze  Lwowa  pow^olał,  i  drukarnia 
polska;  w  Oszmianie  województwie  wileńskiem  r.  1615  dru- 
karnia wyznania  lielweckiego ;  w  PauiowcacJt  niedaleko  Ka- 
mieńca założył  Jan  Potocl^i  drukarnię  około  r.  1608,  którą 
przewieziono  z  Łaszczowa,  była  ona  pod  zarządem  Wa- 
wrzyńca Małachowicza;  w  Pińczowie  drukarnia  założona 
r  1556  ]»rzez  Oleśnickich,  zarządcą  jej  był  Daniel  z  Łęczycy; 
w  Pińsku  r.  1729  drukarnia  Jezuitów;  w  Piotrkoicie  trybu- 
nalskim r.  1714;  w  Płocku  r.  1809;  w  Poczajowie  na  Wo- 
łyniu r  1618  drukarnia  ruska  u  Bazylianów  i  polska;  w  Pod- 
horcach  r.  1760  drukarnia  Rzewuskich,  która  później  przeszła 
na  własność  Pillera  we  Lwowie;  w  Połocku  r.  1697,  a  w  r  1818 
drukarnia  jezuicka;  w  Poznaniu  r.  1539  powstała  drulcarnia 
Jana  Sącza,  później  istniały  tu  drukarnie  Melchiora  Neringa, 
Wołlrabów,   Jana   Rossowskiego,   Wojciecha   Regulasa,    Woj- 


lód 


cicchii  liiiktiińskiego,  Dekkera,  Pressera  i  ^lehwalda ;  oprócz 
tycli  były  drukarnie  kolegium  lubrańskiego  r,  1<)89,  jezuicka 
przy  końcu  X\\l  wieku  i  żydowska  w  XVI  wieku;  w  Po- 
ry ckii  r.  178()  w  Bandtkiem  opuszczona) ;  w  Przemyśln  r.  1751 
drukarnia  Adama  Kleina,  jezuicka  w  r.  ITIJO,  królewska 
r.  1772,  Antoniego  Matiaszowskiego  r.  1782  i  Jana  Gole- 
berskiego  w  r.  1800,  który  drukarnię  swą  sprzedał  1)isku- 
powi  ruskiemu  8nigurskiemu;  w  r.  177()  po  zajęciu  tej  części 
Polski  przez  Austriaków  powstała  drukarnia  cesarska,  a  w  r. 
1821)  drukarnia  ruska;  w  Pułtusku  r.  15oo  drukarnia  Jana 
ze  Sącza  i  Murmeliusza;  w  Radomiu  r.  1811  drukarnia  J\la- 
cieja  Dziedzickiego  drukarza  krakowskiego,  druga  w  r.  1825 
Wiercińskiego ;  w  Radziwiłłotoie  województwie  wołyńskiem 
założył  w  r.  1787  za  przywilejem  królewskim  drukarnię 
ksiąg  hebrajskich  jenerał  Kajetan  Miączyński  (w  Bandtkiem 
opuszczona,  wspomina  o  niej  Jędrzej  Moraczewski  w  Sta- 
rożytnościach polskich);  w  Rakowie  gubernii  radomskiej 
olioło  roku  1577,  drukarnia  ariańska,  do  roku  1659  ł)yły  tu 
cztery  drukarnie.  Miasto  to  było  gniazdem  polskich  arianów 
i  socynianów;  drukarzami  tutaj  ł)yli:  Aleksy  Rodecki,  który 
wszystkie  ]iisma  Socyna,  kiedy  do  Polslci  przybył,  drukował ; 
Sebastian  Sternacki  (zięć  Eodeckiego) ,  Walenty  Rodecki, 
Paweł  Sternacki  i  Erazmus  Jan;  w  Rawiczu  r.  1759,  da- 
wniej tu  podobno  arianie  drukowali  swoje  dzieła;  w  Roch- 
manowie  gub.  wołyńskiej  w  r.  1G19,  drukarnia  ruslva  (w  Bandt- 
kiem opuszczona) ;  w  Roijkotcie  drukarnia  ariańska  w  XVI 
wieku ;  av  Rydze  w  Intlantacli  drukarnia  Dawida  Hilcłiena, 
najpierwsza  w  Inflantach  w  r.  1589;  w  Samborze  r.  1790; 
W'  Sandomierzu  r.  1710,  drulcarnia  Jezuitów:  w  Sejnach  na 
Żmudzi  r.  1003;  w /Sieri/cacA  w  gub.  lubelskiej  Czartorj^skich 
r.  1.S20;  w  *S^«?<;ifCie  na  Wołyniu  istniała  oddawna  drukarnia 
żydowska,  o  której  Czacki  w  swej  rozprawie  o  Żydach  i  Niem- 
cewicz w  swym  romansie  Lejbe  i  Siora  wspominają ;  w  Sło- 
ni mie  na  Litwie  drukarnia  hetmana  Ogińskiego  r.  1777; 
w  SlucJcu  drukarnia  ruska  książąt  Olelkowiczów  r.  1007, 
l)olska  r.  1()70  ])rzewieziona  z  Kiejdan  już  za  Radziwiłłów; 
w  Sok'd>(  w  Zólkiewskicm  l)yła  drukarnia  żydowska  w  pierw- 


157 


szej  polowie  XVni  wieku  (obacz  Lelewela:  bibliogr.  ksiąg 
dwoje,  w  Baudtkiem  i  Sobieszczańskim  opuszczona) ;  w  Stra- 
ty ulu  Y.  1004,  drukarnia  ruska  i)owstala  z  ostrowskiej;  w  Su- 
praślu na  Litwie  r.  1605  drukarnia  ruska  u  Bazylianów; 
w  Suirałkach  wojew^  augiistowskiom  r.  1820;  w  Sn-I(^cze- 
choicle  w  Wielkopolsce  (po  niemiecku  Schwetzko)  przy  końcu 
XVIII  wieku;  w^  Szamotnlach  w  AYielkopolsce  r.  1551,  dru- 
karnia braci  czeskich  założona  przez  Górkę ,  którą  potem 
przewieziono  do  Leszna;  w  Schlichtyngoioie  av  Wielkopolsce 
r.  1045  drukarnia  ewangielicko- niemiecka,  przewieziona  ze 
Wschowa;  w  Targowicy  r.  1G4'J;  w  Tarnowie  r.  178()  dru- 
karnia biskupia  pod  zarządem  Józefa  J.  Matiaszowskiego  nie 
dlug'o  trwała;  w  Tartakoioie  Eadziwiłłów  niedaleko  Żółkwi 
z  początku  XyiII  wieku,  drukarnia  żydowska  przeszła  w  r.  1754 
w  ręce  Jezuitów^;  w  Toruniu  r.  15G9,  od  r.  1795  istniało  tu 
18  drukarń,  a  pierwszym  drukarzem  był  Stanisław  Worrt- 
schaufel,  tłoczył  tylko  niemieckie  książki,  polskie  zaczęto  tu 
odbijać  w  r.  1578;  drukarzami  tutejszemi  byli:  Melchior  Ne- 
ring-  r.  1581 ,  Jerzy  Koteniusz  od  r.  1503 ,  Augustyn  Felber 
r.  1600,  Kasper  Friese  r,  1600,  Franciszek  Schnelboltz  r.  1624^ 
Michał  Karnal  r.  1643.  Jan  Koepseł  r.  1667,  Cłirystian  Beck 
r.  1681,  Jan  Chrystian  Laurez  r.  1601,  Samuel  Geuter  r.  1697, 
Jan  Zachariasz  Stoli  1607,  Jan  Balcer  Bresler  r.  1600,  Jan 
Konrad  Etiger  r.  1705,  Jan  Ludwig  Nikołaj  r.  1700,  Fryde- 
ryk Kunzen  r.  1760,  A.  Kimmeł  1703;  w  Tulczynie  drul^arnia 
Potockich  przy  Icońcu  XVIII  wieku;  w  Uhercach  w  Sambor- 
skiem  drukarnia  ruska  r.  1618,  (w  Bandtkiem  opuszczona, 
w^  Zubrzycldm  wspomniana) ;  w  Uniowie  w  Złoczowskiem 
w  monastyrze  około  r.  1669,  drukarnia  ruska  (w  Bandtkiem 
opuszczona ,  wspomina  o  niej  Zubrzycl^i) ;  w  Warszawie 
w  r.  1578  pierwszą  druls:arnię  założył  Mikołaj  Schartfenberger, 
a  pierwszem  dziełem  tu  drukowanem  było  Jana  Kochanow- 
skiego :  Odprawa  posłów  greckich  drukowane  w  r.  1578^ 
następnie  widzimy  tu  właścicielami  drukarń:  Jana  Kossow- 
skiego od  r.  1624,  Jana  Trelpińskiego  od  r.  1635',  Piotra 
Elerta  1642,  Karola  Ferdynanda  Scłireibera  r.  1677,  Wa- 
wrzyńca  Mitzlera  de  Kolof  r.  1756,  ]\Iichała  Grella  r.  1762, 


158 

Piotra  Dutour  177;3,  Tomasza  Lcljmna  r.  171»5,  Piotra  Za- 
AYadzkiego  r.  1790,  Ragoczyego  r.  IŚOO  (zięć  Grella),  Wiktora 
Dąbrowskiego  r.  18(15,  Józefa  Zawadzkiego  i  Józefa  Węckiego 
r.  1821,  Natana  Gllicksberga  r.  1818  i  Józefa  Pukszta  r.  1823; 
oprócz  tyeli  ])yły  jeszcze  drukarnie:  pijarska  założona  w  r.  1G83, 
jezuicka  r.  1717,  korpusu  kadetów  r.  1774,  wolna,  założona 
przez  Jana  Potockiego  w  r.  1781t,  niisionarzy  1781,  Tadeusza 
Mostowskiego  r.  1802,  rządowa  założona  przez  ministra  Fe- 
liksa hr.  Łubieńskiego  r.  180<>,  wojskowa  1822,  hr.  Krasiń- 
skiego, która  przeszła  na  własność  Zawadzlviego  i  Węclciego 
i  drukarnia  żydowska  r.  1824;  w  Węgrowie  na  Podlasiu 
istniała  w  r.  1570  drukarnia  ariańslca,  założona  przez  Jana 
Kiszł^ę;  we  TI^>Z^■rtJ/oc?/ niedaleko  Tv rakowa  r.  1625;  w  Wil- 
nie istniała  pierwsza  drukarnia  słowiańska  w  r.  1522;  ruskie 
drukarnie  były  tu  dawniejsze  juk  polslvie,  do  łitórycli  nale- 
żały: Mamoniczów  r.  1570,  w  klasztorze  św.  Ducłia  r.  159(), 
n  Bazylianów  r.  1(129,  drukarnie  polskie  i  łacińskie:  I^adzi- 
wiłlowsłva,  potem  jezuicka  a  teraz  akademicka  w  r:  157(3, 
w  której  byli  drukarzami:  Marcin  z  Kazimierza,  Jan  Sledzki 
do  r.  1580,  Daniel  z  Łęczycy  do  r.  1594,  Grzegorz  Nigel- 
liusz,  Tomasz  Lewicki  do  r.  1601)  i  Jan  Koclian  do  r.  KUl. 
Mieli  tu  także  swoje  drukarnie:  Jalcób  Markowicz  do  r.  1592, 
zkąd  przewiósł  ją  w  r.  IGOo  do  Sejn,  Wawrzyniec  Małacho- 
chowicz  r.  1598,  Krzysztof  Wollbramczyk  r.  1594,  S.  Sulzer 
r.  1600,  Jędrzej  Wolan  założył  drukarnię  w  r.  1592,  Jan 
Karcan  z  Wieliczki  od  r.  1574,  Józef  Karcan  od  r.  1612, 
Kasper  Wilkowski  r.  1583,  Stanisław  Wierzejski,  Piotr  Kmita 
założył  tu  drukarnię  przy  końcu  XVI  wieku.  Były  tu  także 
drukarnie:  Franciszkanów,  Pijarów,  Misionarzy  i  żydowska 
w  XVII  wieku;  w  Wrocławiu  na  Slązlai  drukarnia  miejska 
w  r.  1503,  drukarnia  jezuicka  r.  1732,  drukarnia  Korna 
w  drugiej  ])ołowie  XVIII  wieku;  we  Wschowie  znajdujemy 
drukarnię  w  r.  1660;  w  Zabłudowie  wojew.  wileńskiem  het- 
mana (Jrzegorza  Chodkiewicza  była  w  r.  1568,  drukarnia 
ruska  założona  przez  Iwana  Fedorowicza  i  drukarnia  polska ; 
w  Zakliczynie  była  w  r.  1570  drukarnia  ewangielicka;  w  Za- 
mościu   założył  w  r.    1593    drukarnię   w.    kanclerz   Zamojski 


159 


pod  zarządem  Marcina  Lęskieg-o;  do  końca  bytu  akademii 
było  tu  14  drukarń  pod  zarządem :  Krzysztofa  Wollbramczyka 
r.  1()17,  Rodyckiego  r.  WAC) ,  Wilhelma  Krokoczyńskiego 
r.  1<)48,  Szymona  Niziolkowicza  r.  1()2(),  Jędrzeja  Loba  r.  1(535, 
Aleksandra  Pawłowicza  r.  1G40,  Jędrzeja  Jastrzębskiego 
r.  11)54,  Sebastiana  Wierzchowskiego  r.  lG()o,  Jana  Jarmu- 
rzewskiego  r.  1089,  Szymona  Prądkiewicza  r.  1075,  Jana  Ku- 
towskiego  r.  1(594,  Krzysztota  Palęcldego  r.  10)81  i  Stanisława 
Niewiesldego  r.  1084;  w  Zaslawln  na  Litwie  jest  drukarnia 
w  r.  1572;  w  Żółkwi  w  r.  1(594  drukarnia  polska  i  żydowska; 
w  Źi/roivicach  istnieje  w  XVII  wieku  drukarnia,  gdzie  były 
tłoczone  sławne  żyrowickie  kantyczki,  używane  w  całej  Li- 
twie (w  Bandtkiem  oi)Uszczona,  wspomina  o  niej  iMichał  Ba- 
liński w  Starożytnej  Polsce)  i  w  Żytomierzu  w  r.  17(54. 

Chcących  się  z  tym  przedmiotem  bliżej  obznajomić, 
mianowicie  jak  długo  która  drukarnia  istniała,  do  kogo  na- 
leżała i  jakie  w  niej  dzieła  drukowane  były,  odsyłamy  do 
szacownego  4  tomowego  dzieła  Bandkiego  o  drukarniach 
IV  Polsce. 

O  płacy  jalvą  drukarze  pobierali  w  XVI  wieku  w  Polsce 
dowiadujemy  się  z  listów  Szymonowicza  do  Jana  Zamoj- 
skiego pisanych,  a  drukowanych  w  Dodatkach  do  Piśmien- 
nictwa Polskiego  ]\Iaciejowsl\.iego,  jakoteź  z  rozprawy  Augusta 
Biełowskiego  o  tym  ])oecie.  Z  tych  wskazówek  widzimy,  że 
drukarze  i  złotnicy  otrzymywali  tygodniowo  strawę  i  po  4 — 5  złr. 
(licząc  na  dzisiejszą  monetę).  W  r.  1773  pobierał  zecer  w  dru- 
karni jezuickiej  w  Lublinie  od  ułożenia  arkusza  garmontu 
O  złt.,  a  od  romany  1  złt. 


Drut. 

Drut  żelazny  wynalazł  w  XIV  wieku  w  Norymberdze 
tamtejszy  mecłianik  Rudolf,  w  r.  13(30  była  tam  tabryka 
drutów  ciągnionych.  W  Polsce  l)yła  fabryka  drutu  w  Starzy- 
nowie  jeszcze  za  Zygmunta  I,  później  pod  Przysuclią ;  w  Krzy- 
picach  w  XVII  wieku  założył  druciarnię  Wolski,  marszałek  lv. 


ino 

złożoną  z  10  wtirstatów,  gdzie  robotnikami  i)rzeważnic  byli 
Niemcy.  Cetnar  drutu  kosztował  w  Krakowie  za  Zygmunta 
12  zlt.  Ciąi^-niono  drut  i  w  Sokołowie  we  fiibryce  ks.  Igna- 
cego Ogińskiego  w  XM1[  wieku.  Obecnie  są  fabryki  drutu 
w  Warszawie  Fiszera  i  Neumana,  w  Bendzinie,  Sosnowicach 
i  w  powiecie  ollvUskim  Michała  Zeitłera. 

Drutu  srebrnego  i  złotego  była  w  XVII  i  XVIII  wieku 
fabryka  w  Gdańsłui,  (I^oscłiinj  av  r.  1803  było  tu  38  rze- 
mieślnilióvv  tego  rodzaju.  Przy  końcu  XVIII  wieku  ł)yła 
także  w  Grodnie  fabrył^a  tego  rodzaju,  ł^tóra  się  z  dziesięciu 
warstatów  sliładała;  także  w  Warszawie  Ijyły  dwie  fal^ryki, 
łvtóre  wyrabiały  druty  ze  złota  i  srebra,  jakoteż  tasiemki; 
a  drutu  złotego  i  srebrnego  z  tycłi  fabryłi  dostarczano  hafcia- 
rzom robiącym  szlify  i  inne  ozdoł)y  wojskowe. 


Dywany. 

(Obacz:  Kobierce). 

Dzwony. 

(Obacz:  Odlewnictwo  dzwonów). 

Emalie. 

Emalie  znała  już  staroegipska  sztuka.  Ponieważ  emalia 
jest  właściwie  płyn  szłcłanny,  należy  zatem  przypuszczać,  że 
wynalazelc  emalii  nic  wiele  później  powstał  po  wynalazku 
szkła.  Najsławniejsze  a  często  w  połskicli  domach  się  znaj- 
dujące emalie  są  francuzkie,  mianowicie  limuzyńskie  na  me- 
talowych tacach  lub  filiżankach,  szczególnie  z  XVI  i  XVn 
wieku  następujących  mistrzów:  Jana  Courtois,  który 
swoje  wyroby  znaczył  głoskami  J.  C. ,  Jana  Penicaud  III 
(P.  L.),  mistrza  C.  N.  Józefa  L  i  m  o  s  i  n  a  (J.  L.),  M  o  n  v  a  e  r- 


1()1 


n  i  e  c:  o,  Pierre  R  e  y  m  o  n  cl  a,  Jana  Noela  L  a  u  d  i  n  a,  (J.  L.), 
Pierre  X  o  u  a  i  1  h  c  r  a,  Jana  T  o  u  t  i  n  a,  Jana  P  e  t  i  t  o  t  a ;  Pierre 
Rexmou  był  najsławniejszym  limuzyńskim  emalio-mistrzem 
w  drug-iej  połowie  XVI  wieliu  i  znaczył  swoje  wyroby  cyfrą 
P.  U.,  (łe  Courta  i  innych,  litóryeh  wyroby  bardzo  są  po- 
szulviwane  i  drogo  przepłacane,  tali  że  niżej  300  złr.  dziś 
nie  dostanie  emalii  limuzyńskiej.  Śliczny  zbiór  emalij  fran- 
cnzkicli  posiada  In-.  Izabela  Działyńska  w  Goliicliowie  w  Wiel- 
kopolsce. Z  polskich  emalij  znane  nam  są  tylko  emalie  Bo- 
gumiła Chodowieckiego  brata  sławnego  rytownika  Da- 
niela z  XVIII  AvielvU.  Jego  roboty  tal)akierkę  emaliowaną 
miedzianą  z  podpisem  G.  Chodowiecki  (znaczy  GottliebJ  po- 
siada pan  Jerzy  Gauger  w  królestwie  Polskłem;  zaś  glejt 
czyli  emalię  z  tajansu  podobną  do  porcelany  wyrabiał  przy 
końcu  XVIII  wieku  w  Warszawie  jakiś  Sas  Wolf.  Także 
Karol  T  h  i  e  n  p  o  n  d  t,  Niemiec,  robił  w  drugiej  polowie  XVIII 
wieku  emalie  w  Warszawie  a  Rafael  Mengs,  malarz  kró- 
lewski Augusta  III,  robił  emalie  w  Dreźnie.  W  naszych  cza- 
sach Maria  Stępkowska,  uczennica  szkoły  przemysłowej 
w  Wiedniu,  z  talentem  trudni  się  emaliowaniem.  Z  dawnych 
emalij  posiada  katedra  włocławska  piękny  kielich  srebrny 
i  piękną  emalią  ozdobiony  z  XV  wieku,  (odwzorowany  w  Rasta- 
wieckiego:  Wzorach  sztuki  ś rodnio wieczn ej) .  (Obacz:  Fajans). 


Fajans. 

Nazwa  fajansu  pochodzi  od  miasta  włoskiego  Faenza^ 
w  którym  tego  rodzaju  wyroby  najpierwej  wyrabiać  zaczęto. 
Około  r.  1430  Lucca  delia  Robią  we  Florencii,  a  po  nim 
Fontana  z  Pezaro  słynęli  z  pięknych  i  sławnych  fajansów 
zAvanych  viajolik<imi ,  toteż  włoskie  majoliki  są  dotąd  naj- 
sławniejsze. Hr.  Izabela  Działyńska  w  Gołuchowie  posiada 
prześliczne  dzieło  Lucca  delia  Robią,  przedstawiające  Ma- 
donnę w  otoczeniu  barwnych  liści,  z  glazurowanej  białej  ma- 
joliki na  niebieskiem  tle.  Do  Europy  wprowadzone  zostały 
majoliki  przez  MaurÓAv.  Pierwsze  zaś  majoliki  zaczęto  wy- 
li 


1(32 


rabiać  na  wyspie  Majorce,  zkąd  i  nazwa  ich  niajoliki  po- 
wstała. Najświetniejszym  okresem  dla  niajoliki  włoskiej  był 
czas  0(1  r.  1540 — 1500,  w  którym  zasłynęły  fabryki  w  ]*e- 
zaro,  Gul)ł)io,  Urbino  i  1^'aenza.  W  XVI  wiel<^u  majolika  roz- 
powszechniła się  w  Niemczech  i  we  I^rancii.  Mianowicie 
w  Norymberdze  zasłynął  z  po<l(»bnych  wyroliów  Augnst  11  i  rsz- 
Yogel  urodzony  w  r.  148Ś  we  Francii,  zaś  Bernard  Palissy  uro- 
dzony w  r.  1510  f  1580,  l^tóreg^o  wyroby  do  największych  rzad- 
kości dziś  zaliczają  i  na  wagę  złota  przepłacają,  a  wreszcie 
Henry  deux  w  Oiron,  Idóreg-o  wyroby  między  latami  1547  a  1559 
wielkiej  dziś  są  wartości.  Z  wyrol)ów  Bernarda  Palissy  posia- 
dają w  Polsce :  lvsiążę  AYładysław  Czartoryski  originalną  misę, 
na  której  przedstawioną  jest  familja  Henry Ica  VI,  trzy  sztuki 
Palissy  znajdują  się  w  zbiorze  starożytności  pani  Augustowej 
Potockiej  w  Wilanowie,  mianowicie  dwie  solniczki  w  kształcie 
postumentów  lvwadratowych,  na  nich  frontony,  kariatydy,  sploty 
z  kwiatów,  owoców  i  różnych  ozdób  (wys.  0*175  m.)  i  misa 
podług-owata  głębolv:a,  karł)owana  po  brzegach,  na  dnie  przed- 
stawia wypukłą  postać  starca  zaliapturzonego  w  kapeluszu 
na  głowie  z  kijem  wężowatym  w  długiem  ubraniu  (długości 
0*27(:)  m.  szer.  0*210  m.).  Wiele  jego  wyrobów  posiadają 
zbiory  Rothszyldów,  In*.  Basilewsldego  i  muzeum  w  Luwrze ; 
wszystkie  zaś  jego  wyroby  odwzorowane  w  chromolitografii 
widzieć  można  w  przepysznej  monogratii  Palissy  wydanej 
w  Paryżu  w  r.  18()2  przez  M.  Sauray  i  Henryka  Delange, 
litórej  egzemplarz  posiada  także  miejskie  muzeum  przemy- 
słowe we  Lwowie.  Rozpowszechnione  zostały  tego  rodzaju 
wyroby  w  Europie  dopiero  w  XVI  wielvu,  chociaż  już  w  XV 
wieku  w  Gubbio  wyrabiał  sławne  niajoliki  włoskie  artysta 
Grzegorz  A  n  d  r  e  o  1  i.  Oratio  Font  a  n  a  zmarły  w  r.  157 1 
l)ył  również  sławnym  włoskim  malarzem  majolik;  wyborne 
niajoliki  wyrabiano  w  XVI  wieku  także  we  Ferrarze  Kamila 
Fon  tany,  av  XVII  wieku  C  as  teł  lego  i  wyroby  z  miasta 
Abruzzes,  w  Norymberdze  Augustyna  Hirschvogla  w  XVI 
wieku.  W  tymże  czasie  t.  j.  w  XVI  wieku  wyrabiano  już 
piece  majolikowe.  W  Polsce  robiono  za  czasów  Stefana  Ba- 
torego próby  z  majołikami  ^^•  Krakowie.  Pana  Piekosińskiego 


103 


poszukiwaniom  archiwalnym  zawdzięczamy,  że  nam  o  tych 
wyrobach  krakowskich  w  Sprawozdaniach  komisii  do  badania 
sztuki  w  Polsce  (tomie  3,  zeszycie  I)  kilka  szczegółów  podał, 
które  tu  streszczamy:  Z  ksiąg-  radzieckich  miasta  Krakowa 
odkrył,  że  przy  końcu  XVI  wieku ,  w  łoch  Antoni  de  Stesi 
osiadły  w  Krakowie,  pragnąc  zaprowadzić  w  Polsce  wyrób 
majolik,  uzyskał  od  króla  Stefana  Batorego  w  r.  1583  i)rzy- 
wilej  na  ten  przemysł.  W  skutek  tego  przywileju  zgodził  so- 
bie przez  brata  zamieszkałego  w  Wenecii  dwóch  mistrzów 
biegłych  w  sztuce  robienia  majohk  z  miasta  Fajencii,  mia- 
nowicie Michała  Tenduzzego  i  Klemensa  Awecuda  na  lat  3, 
za  wynagrodzeniem  po  10  skudów  miesięcznie  i  utrzymanie ; 
roboty  ich  jednak  nie  udały  się  wcale  i  de  Stesi  zapozwał 
ich  o  wynagrodzenie  szkody,  a  Awecudzie  zarzucał,  że  nie 
wyrabiał  majoliki  fajenckiej,  tylko  toczył  kołem  misy  i  dzbanki 
jalv  garncarze,  Tenduzzi  zaś  tłómaczył  się,  że  materiał  tutej- 
szy do  majolik  nie  jest  stosowny,  że  piasek  jest  za  gruby, 
mocny,  sól  mocniejsza  niżeli  sól  zamorska  i  ogień  z  drzew 
tutejszych  nie  tak  sposobny  jak  ogień  z  włosldej  trzciny  ;  mimo 
to  rajcy  zasądzili  go  na  wynagrodzenie  kosztów  Stesiemu,  zaś 
co  do  Awecuda  nakazała  rada  Stesiemu,  żeby  mu  Stesi  zapłacił 
136  skudów  szkody  i  Icosztów  powrotu  do  ojczyzny.  Widać, 
że  fabry kacia  majolil^i  w  Ivrakowie  wcale  się  nie  udała.  Tenże 
de  Stesi  twierdzi  w  swojem  zaskarżeniu,  że  równocześnii' 
garncarze  w  Slaiokowie  wyrabiali  naczynia  garncarskie  pię- 
knej roboty.  Obydwie  skargi  Stesiego  i  Awecuda  do  rady 
miejslciej  są  w  Sprawozdaniu  Piekosińskiego  drukowane.  Do- 
piero od  kilku  lat  istnieje  fabryka  majolik  w  Nieborowie 
ks.  Michała  I^adziwiłla,  dyrektorem  tej  fabryki  jest  p.  Sta- 
nisław Tliiele  Polak.  Fabryka  ta  wyrabia  piękne  piece  jak 
n.  p.  piec  Sobieskiego  zwany,  piec  herbowy  i  t.  d.  kominki, 
urny,  wazony,  postumenty  do  lamp  i  zegarów,  dzbany,  pu- 
hary,  świeczniki  a  nawet  posadzki,  bowiem  w  kościele  nie- 
borowskim  jest  posadzka  tutejszemi  majolikami  na  si)osób 
mozaikowy  wykładana.  (Kłosy  Nr  1)91  z  r.  1884j.  Poczną 
produkcia  tej  fabryki  wynosi  do  100.000  rubli. 

Od  XVr  aż  do  XIX    wieku   sławne  l)yly  niderlandzkie 

11* 


164 

fajanse  wyrabiane  w  Delft.  Najdawniejsze  wyroby  tego  ro- 
dzaju pochodzą  od  Persów  i  Arabów.  Ostatni,  jako  zdobywcy 
Hiszpanii,  wprowadzili  tamże  sztukę  wyrabiania  enialiowa- 
nydi  naczyń  glinianych  i  tafii,  którenii  ściany  w  alliambrze 
w  Granadzie,  alkazaru  w  Sewilli  i  w  nioszeach  w  Kadix 
i  Kordowie  są  wyłożone,  a  które  pochodzą  jeszcze  z  końca 
XIII  wieku. 

W  Polsce  nazywano  fajans  dawniej  farfury  z  tureckiego 
fagfur.  Krasicki  w  „Panu  Podstolim"  opisując  dom  pana 
łowczego,  powiada  o  jego  stole:  „półmiski,  wazy,  talerze  były 
z  farfur  zwyczajnych".  Używać  zaczęto  w  Polsce  fajansów^ 
w  zastępstwie  naczyń  kruszcowych  dopiero  od  połowy  pano- 
wania Augusta  III,  chociaż  znano  go  u  nas  już  dawmiej. 
I  tak  Samuel  Twardowski  w  pierwszej  połówcie  XVII  wieku 
piszący,  powiada  w  poemacie:  Nadobna  PasquaJina:  „Gdzie 
stół  zastawiony  w  farfuroicijch  naczyniach,  mlekiem,  serem, 
masłem  i  t.  d  ".  Z  początku  XIX  wieku  w  zwaliskach  zaniku 
pod  Czarkową  nad  Nidą,  własności  niegdyś  Samuela  Zbo- 
rowskiego, wykopano  dzbanek  farfuroicy  z  gliny  białej,  a 
raczej  siwawej  prześlicznego  wyrobu ;  zdobi  go  bogata  rzeźba 
wklęsła  stylu  greckiego,  na  uchu  Avy ryty  jest  rok  1589;  dzba- 
nek ten  miał  pokrywę  cynową  i  był  w  posiadaniu  hr.  An- 
drzeja Zamojskiego  i  daje  nam  zarazem  wyobrażenie  o  nie- 
pospolitej sztuce  i  smaku  w  wyrobach  tego  rodzaju  w  kraju 
naszym.    I  tak  wiemy,    że  w  Polsce   były  fabryki    fajansów: 

W  Baranówce  w  r.  1707  założona  pod  Iderownictwera 
Franciszka  Mezera;  do  wyi)alania  fajansu  były  tam  4  piece 
i  używ^ano  tej  samej  ziemi  porcelanowej,  co  do  wyrobu  por- 
celany tam  używano,  tylko  zamiast  krzemienia,  dodawano 
kwarcu  oddzielonego  od  ziemi  porcelanowej  w  czasie  jej  czy- 
szczenia. W  Chmleloicie  założył  fabrykę  fajansów  Jacek  Ma- 
łachowski, gdzie  za  20.000  złp.  rozmaitych  naczyń  rocznie 
wyrabiano.  Były  również  fabryki  w  ł^rzosku,  w  Daleszycach 
w  Krakowskiem,  w  Denkowie;  w  Grębenicach  założył  przy 
końcu  XVIII  wieku  Jacek  Jezierski  fabrykę  fajansu,  który 
pod  AYzględem  mocy  był  nawet  lepszy  od  angielskiego;  w  Gliń- 
sku  niedaleko  Żółkwi  ])owstała  wielka  fabryka  fajansów  w  po- 


165 


Iowie  XVIII  wieku,  z  której  naczynia  pięknie  wyrobione  ])o 
całej  Galicii  i  MoldaAvii  się  rozchodziły;  fabryka  ta  należała 
w  r.  1801  do  spółki  Pawła  Nikorowicza  i  Frydryka  Wolta, 
litóryto  ostatni  był  zarazem  jej  dyrektorem;  —  miała  ona 
wówczas  6(3  robotników  i  sprzedawała  rocznie  towaru  za 
oO.OOO  złr.,  a  odbierała  zawsze  więcej  zamówień,  niżeli  wy- 
dołać  mogła;  glina  do  wyrobów  znajduje  się  około  Glińska. 
Były  także  fabryki  fajansów  w  Cudnowie  Prota  Potockiego 
w  XVHI  wieku,  w  (Iromadzicach ,  w  Horodnicy  niedaleko 
Korca,  która  powstała  z  początku  XIX  wieku  i  stanęła  na 
tak  wysokim  stopniu  doskonałości,  że  wyroby  jej  nie  ustę- 
pują w  niczem  angielskim  lajansom;  ziemię  porcelanową  spro- 
wadzano do  tej  fał)ryłs:i  z  Dąbrówki,  a  proces  wyrabiania  fa- 
jansu był  prawie  taki  sam  jak  porcelany  w  Korcu,  tylko  że 
do  fajansu  dodawano  białej  gliny  garncarslviej  i  kwarcu  znad 
l)rzegwv  Słuczy;  około  r.  1828  było  tu  7  pieców  do  wypa- 
lania fajansu.  W  Horodnicy  wyrabiano  także  naczynia  ka- 
mienne. W  Iłży  założona  fabryka  fajansów  w  r.  1824  przez 
pana  Sieven-Sunderlaud  na  sposób  angielski,  zatrudniała  aż 
do  r.  1830  ciągle  50  robotników  i  dostarczała  rozmaitych 
wyrobów  za  60.000  złp.  rocznie;  iłżyckie  farfury  czyli  tale- 
rze słynęły  oddawna.  Wyrabiano  także  fajanse  w  Kielcach, 
Kole,  Kołaczycach;  w  Korcu  około  r.  1790  ks.  Józef  Ponia- 
towski założył  na  Józefinie  pod  miastem  fabrylcę  farfurową 
(ftijansów),  gdzie  na  86  warstatach  wyrabiano  garnuszki, 
imbryczki,  naczynia  kamienne  i  t.  d.;  w  r.  1791  fabryka  ta 
zaczęła  wyral)iać  i  porcelanę;  miesięcznie  wychodziło  z  niej 
do  2().000  sztulv.  Mogłaby  i  więcej  produkować ,  ale  brakło 
odbytu,  chociaż  składy  były  urządzone  w  Warszawie  i  Ber- 
dyczowie. Wyroby  tej  faljryki  były  doskonałe,  ledwie  nie  wy- 
równywająee  zagranicznym,  jak  świadczy  Jezierski  w  dziełku 
swojem:  Wszyscij  hlądzą.  AV  Krakowie  wyrabiano  fajans 
we  fabryce  (Irlinbauma  z  początku  XIX  wieku,  w  Lubyczy, 
Zielińskiego  w  Lubartowie ,  Opatówku  w  Kaliskiem ,  gdzie 
wykonywano  z  początku  XIX  wieku  naczynia  z  gliny  ognio- 
trwałej,  w  Potyliczu,  Hausnera  w  Starym  Sasowie,  w  Sie- 
dliskacłi,    Jabłonowskiego  w  Sławsku   i  w  Świerzniu   Radzi- 


im 


wilłów.  W  Nieświeżu  liadziwillów  w  sjili  hihlioteeznej  ]);ilaciT 
znaj(loAvało  sio  kilkanaście  i)(>piersi  kolosalnej  wielkości  sta- 
rożytnych filozofów,  które  były  wyrobione  z  fajansu  w  ksią- 
żęcej fabryce"  w  Swierzniu  w  XVliI  wieku.  Wyrabiano  ró- 
wnież fajans  w  Teleclianacb  województwie  brzeskiem  z  po- 
czątku XrX  Avieku,  w  Pisaracli  pod  Krakowem  i  w  Moży- 
lioracli  pod  Kijowem;  wyroby  tutejsze,  chociaż  oznaczone  są 
nazwiskiem  „Kijów",  pomimoto  w  samym  Kijowie  nie  wyra- 
biano fajansów;  ftibryka  ta  założoną  była  około  r.  1787,  lecz 
zg-orzała,  a  odbudowano  ją  dopiero  av  r.  1S12.  W  Tomaszo- 
wie we  fabryce  Zamojskicłi  w  gubernii  łuł)elskiej  wyral)iano 
rocznie  do  480  tuzinów  talerzy  i  20.00(>  sztułś:  różnych  na- 
czyń ftijansowych ;  w  r.  1800  sj)rzedała  ta  fabryłca  tow^arów 
za  28.000  złr.  W  Warszawie  l)yła  w  XVITI  wieku  królewska 
fabrył^a  fajansów^  pod  patronatem  Stanisława  Augusta,  zbu- 
dow^ana  w  posiadłości  Kickicłi  na  wzgórzacli,  gdzie  dziś  są 
ogrody  i  pałac  bełwederski.  Przed  r.  1774  dyrektorem  tej 
fabryki  był  baron  Scłiitter,  którego  żona,  Greczynka,  nale- 
żała do  faworyteli  łvró!a.  Wyral)iano  tu  serwisy,  wrażony,  ko- 
szyki, dzbany  do  kwiatów  i  t.  d.  z  fajansu  zwanego  „pallie" ; 
wyroby  te  jednak  były  nietrwałe,  słabe,  z  lichego  materiału. 
Król  zamówił  tu  naczynia  „herkulańskie"  w  stylu  staroży- 
tnym; w  ornamentacii  Igrano  za  model  porcelanę  cliiuską  i  ja- 
pońską; z  tejto  fabryki  ])osłał  król  Stanisław  August  w  r. 
178U  przez  Piotra  Potocłiiego  sułtanowi  prócz  innych  darów^ 
wspaniały  serwis  fajansowy.  Znak  fabryczny  tej  fabryki  jest 
litera  B  (znaczy  Belweder)  albo  litera  W,  albo  napis  cały 
Vays'ivie,  jednalc  nie  na  wszystkich  wyrobach,  a  najdawniej- 
sze jej  wyroby  noszą  datę  1770.  Gdy  fal)ryka  bełwederska 
nie  zdołała  się  utrzymać,  jakiś  Sas  Wolff  założył  przy  końcu 
XVIII  w.  fał)rykę  fajansów  na  Bielinie  w^  Warszawie  (dziś 
ulice:  królewska  i  marszałkowska);  zamówił  glinkę  z  dóbr 
księżnej  marszałkowej  za  18  złp.  od  beczki  i  wyrabiał  na- 
czynia l)ar(lzo  trwałe  z  fajansu  i  glejt  czyli  emalię  z  kolo- 
rem tak  ]>ięknym,  że  trudno  l)yło  rozeznać  od  porcelany; 
w  tej  fabryce  pracowało  40  ludzi.  (Pamiętnik  histor.  jwlit , 
1783).  Wreszcie  wyrabiano  także  fajans  w  Sasowie,  we  Wło- 


107 


clawku,  w  Zagrodzie  i  w  Zaloścacli.  Niektóre  z  tych  fabryk, 
jak  11.  p.  w  Glińska,  Luliyczy,  Potyliezu,  Siedliskach  i  inne 
istnieją  dotąd  i  wytłaczają  nazwę  miejsc  fabrycznych  na  od- 
wrotnej stronie  naczynia. 

Sławna  glina  do  wyrobów  fajansu  znajduje  się  w  Smol- 
kowie  Radziwiłłów;  dowożono  ją  w  XVIII  wieku  do  War- 
szawy po  \S  złp.  za  wóz,  i  w  Smogorzewie  Wąsowiczów. 
(Obacz  także :  Porcelanę). 

Fajki. 

SłaAvne  fajki  z  brzozowego  korzenia  wyrabiano  przy 
końcu  XVIII  wieku  w  Rzeszowie,  zaś  taj  ki  tak  zwane  stam- 
bułki  Av  Warszawie.  Fajki  gliniane  jak  stambułki,  tylko  zna- 
cznie większe,  wyrabiano  z  początku  tego  wieku  w  Glińska. 
Fajki  staszowskie  słynęły  dawniej.  Fajki  mosiężne  lub  dru- 
ciane wyrabiają  oddawna  huculi  w  Kołomyjskiem  i  górale 
w  Sandeckiem,  które  niekiedy  odznaczają  się  niezwykłym 
gustem. 

Około  r.  1830  mieszkał  w  Tarnowie  sławny  wyrabiacz 
fajek  drewnianych  Kopel.  Jego  wyrobu  fajki  zwano  „ko- 
plówki".  Zalecają  się  wybornym  materiałem  i  gustowną  ro- 
botą, a  w  trwałości  nie  wyrówna  im  żadna  inna  fajka.  Za- 
mawiane były  co  roku  do  Wiednia;  wspomina  o  nich  Go- 
szczyński w  swojej  iiodróży  do  Tatrów.  We  wsi  Ząb-suchy 
niedaleko  Kościelisk  wyrabiają  górale  druciane  fajeczki,  spinki 
i  mosiężne  ozdoby.  Najdawniejsze  fajki  wyraliiano  z  woło- 
wych rogów,  w  których  w  środku  \vydrążoiio  mały  otwór, 
spód  rogu  zaś  napełniony  był  wodą;  używano  ich  zaś  na 
wschodzie.  W  XVI  wieku  zaczęto  palić  tytoń  w  zachodniej 
Europie  w  glinianych  fajkach  zrobionych  na  sposób  amery- 
kański, lub  też  palono  tytoń  w  liściach  palmowych  zwinię- 
tych na  sposób  późniejszych  cygar.  Sławne  fajki  z  gliny  wy- 
rabiano w  Delft  najpierwsze,  później  w  Niemczech,  Francii 
i  Włoszech,  w  ostatniem  miejscu  z  kolorowej  gliny.  (Obacz 
także  :  Tytoń). 


iG» 


Farbiarnie. 

w  średnich  wiekach  cala  ruska  ziemia  obfitowała  w  ro- 
ślino zwaną  czerioiec ,  który  w  niezmiernej  ilości  jeszcze 
w  XV  wieku  wywożono  do  Genui  i  Florencii  i  farbowano 
nim  jedwab  nazywając  go  kermezyn.  W  XM  Avieku  już  nie 
popłacał  ten  towar  i  nie  uprawiano  go  więcej.  (Maciejowski: 
(Polska  aż  do  KYII  tciekn). 

W  XVI  wieku  był  w  Krakowie  Baltazar  Ruprich  far- 
biarzem ;  syn  jego  Kasper  należał  do  cechu  malarskiego.  Far- 
l)iarnie  sukna  i  jedwal)iu  były  w  XVTII  wieku  w  Grodnie 
Tyzenhauza,  w  Krakowie,  Lesznie,  Niemirowie,  Stawiskach 
i  w  Warszawie,  a  z  początku  XIX  wieku :  w  Łodzi  i  w  Płocku. 
W  r.  1804  było  w  Krakowie  23  farbiarzy  i  tkaczy,  a  w  r. 
1827  we  Lwowie  7  farbiarzy. 


Farby  chemiczne. 


w  Warszawie  była  fabryka  farb  chemicznych  z  początku 
XIX  wieku. 


Figury  gipsowe  i  woskowe. 

z  początku  XIX  wieku  było  we  Lwowie  dwóch  fabry 
kantów  figur  woskowych  a  jeden  figur  gipsowych.  (Chody 
niecki"). 


Flanele. 

z  początku  XIX  wieku  wyrabiano  w  Warszawie  flanele. 
(Więcej  obacz:  Sukno  i  wyrol)y  wełniane). 


IGU 


Folusze. 

Wyraz  folować  pocliod/i  z  francuzkieg'o  foiiler  i  ozna- 
cza ściskać,  og-niatać.  Uprzywilejowane  folusze  sukna  były 
w  Szydłowie  ustanowione  przez  Łokietka  w  r.  1329,  w  So- 
kalu w  XY  wieku,  w  Warszawie  w  r.  1425:  w  r.  1555  ł)ył 
tu  folusz  kolo  szpitala  św.  Dnclia  i  koło  Folkowa;  w  Poznaniu 
w  XV  wieku,  w  Warcie,  w  WyszogTodzie  nad  Wisłą  i  w  Sie- 
radzu w^  XVI  wiels:u,  w  Warcie  były  W'  r.  15(54  dwa  folusze, 
w  XVII  wieku  w  Chorzelach,  w  Kobylinie  i  w  Tarnogórze; 
w  Lesznie  ])yło  w  r.  17 TG  ośmiu  foluszników;  z  początku 
XIX  wieku  w  Brahilowie  i  w  Zwinojiródce. 


Fortepiany. 

(Obacz:  Instrunienta  muzyczne). 

Garbarnie. 

Wyraz  garbarstwo  pochodzi  z  niemieckiego  gerhen  i  ozna- 
cza przemianę  skór  zwierzęcych  surowych  na  wyprawne. 
Sztuka  ta  znana  już  w  odległej  starożytności,  przyszła  do 
Europy  ze  wschodu.  Skórzane  gurty,  znalezione  w  g-robach 
przedhistorycznych  litew^skich  i  słowiańskich  pouczają  nas,  że 
sztuka  garbarska  od  najdawniejszych  czasów  u  nas  znaną 
i  wykonywaną  była.  Gawarecki  wspomina,  że  w  Płocku  była 
już  w  XIV  wieku  g'ar1)arnia.  Zimorowicz  powiada  w  swojej 
liistorii  miasta  Lwowa,  że  w  r.  1403  Tatarzy  za  mury  Lwowa 
wypędzeni,  za  fosami  miejskiemi  garbarstwem  się  trudnili 
przez  wiele  lat.  W  r.  1523  był  we  Lwowie  garbarz  Marcin 
C  o  r  r  i  a  r  u  s,  a  w  r.  15G2  garbarz  L  u  k  a  r  z  (Zubrzycki :  Kro- 
nika). W  Krakowie  mieli  w  XV  wieku  g'arł)arze  i  białoskór- 
niki  swoje  ])asztę  do  oln-ony.  W  r.  1582  był  w  Krakowie 
królem  kurkowym  g-arbarz    Stanisław  Henke,    a  w  r.  151>8 


JTU 


Inaloskóniik  Franciszek  .Szodc.  W  Pabianicacli  niedaleko 
Sieradza,  ustanowił  Zygmunt  August  przywilejem  z  r.  1555 
cech  hialoskórników ;  w  Sarnowie  niedaleko  granicy  śUizkiej 
byli  w  XVI  w.  hialoskórnicy ;  w  .Alakowie  i  Warcie  w  XVI 
wieku  wyprawiano  skórę  na  zamsz  czyli  irclię  do  wyral)iania 
rękawiczek. 

Najgłówniejsze  garł)arnie  w  Polsce  były:  W  XV  wieku 
w  Wilnie;  w  XVI  wieku  w  Bielsku,  w  Odańsku,  we  Lwo- 
wie w  muzeum  Lubomirskich  znajduje  się  krzesło  obite  skórą 
gdańską,  które  pocliodzi  po  ks.  Piotrze  Skardze:  wreszcie 
w  Krasnym  Stawie,  w  Kowlu,  Lesznie,  Poznaniu  i  Sieradzu; 
w  XVn  wieku :  w  łirzesku  Nowym  był  cech  garbarski,  w  Ja- 
rosławiu, I^ownie,  Lwowie  i  w  Pińsku,  którego  skóry  słynęły 
na  całe  Królestwo ;  w  XVIII  wieku :  w  Busl^u  w  Złoczowskiem 
założyli  Jan  Frydryk  Preszel  w  spółce  z  Lonszanem  i  Mercenie- 
rem  radnym  miasta  Lwowa  w  r.  1769  garbarnię,  sprowadziw- 
szy z  Liege  garbarza  Danibleve  do  jej  kierownictwa;  w  r. 
1771  wysyłano  już  skóry  tamtejsze  do  Lipska  i  Brunszwiku, 
lecz  wkrótce  spółka  zbankrutowała  z  powodu  nieładu  w  ad- 
ministracii ;  z  tej  garbarni  wyrabiano  rocznic  do  15.000  sztulc 
skór  różnych  gatunków.  Słynne  garbarnie  wówczas  były  także 
i  w  Czudczu  Grabińskicli,  gdzie  wyprawiano  skórę  cielęcą 
na  angielską,  tak  samo  w  Dębicy,  Dawidgródku  na  Litwie 
i  w  Ropie  Siemieńskich  w  Jasielskiem.  Wyrabiano  także 
skóry  av  XVIII  wieku  w  Piotrkowie,  w  Czerniejowie  Kługa, 
w  Pińsku  sławne  juchty,  w  Kamieńcu  podolskim,  w  Kętach, 
w  Kosowie  wyprawiano  skóry  kozie,  w  Kobylinie  w  Wiel- 
kopolsce, w  Korcu  Lubomirskiego,  w  Korsuniu  we  fabryce 
ks.  Stanisława  Pouiatowsl\iego  wyrał)iano  zamsz ;  w  Krako- 
wie garbarnie  musiały  wyrabiać  znaczną  liczbę  skór,  gdyż 
w  r.  1781)  poseł  pruski  Luccliesini  zamówił  tu  10.000  sztuk 
skór  dla  swego  rządu;  w  Lesznie  było  w  r.  177G  dwócli  gar- 
barzy, dwóch  kordybanników  i  jeden  skórnik,  w  Lipnie  po- 
wstał cech  garbarski  w  r.  178(),  w  Myszcńcu  nad  Kossogą, 
w  Niemirowie  była  fabryka  skór  na  sposób  angielski  Win- 
centego Potockiego,  dokąd  sprowadzano  skóry  surowe  z  kraju, 
Mołdawii  i  Wołoszczyzny;    w  r.  1784  wynosił   dochód    z  tej 


171 


faliryki  1400  talarów;  Stani-slaw  August  zwidzając  tę  fa- 
brykę IC)  maja  1787  r.,  zaszczycił  pocliwalą  dyrektora  jej 
Mullera ;  w  Poznaniu  była  fabryka  skór  bankiera  Klug-a, 
w  Tulezynie  Szczęsnego  Potockiego,  w  Staszowie  ks.  Czar- 
toryskich, w  Smorgoniacb,  w  Przemyski  jest  dotąd  przedmie- 
ście zwane  Garbarze,  zamieszkane  niegdyś  przez  garbarzy, 
w  Radziwiłłowie  wołyńsłcim  we  fal)ryce  Ivarola  Szulca;  w  r. 
1780  dał  król  Stanisław  August  j)rzywiłej  Piotrowi  Taryso- 
towi  na  założenie  fabryki  wyprawy  skór  w  Padziwiłłcfwie, 
gdzie  wyprawiano  wszelkiego  gatunku  slióry ;  w  Rawiczu, 
Stawiskacli,  Tyszowcach,  Warszawie  gdzie  z  początku  XVIII 
wieku  była  ł^rólewska  fabryka  skór  zkąd  je  do  Wrocławia 
wywożono;  przy  końcu  zaś  XVIII  wieku  były  tu  fabryki  Ca- 
dra,  Schułtza  i  Szmula  Jakubowicza;  wreszcie  i  we  Wscho- 
wie założył  Samuel  Rorman  angielską  garbarnię  w  drugiej 
połowie  XVIII  wieku. 

Z  początlai  XIX  wieku  były  garbarnie  sławne:  w  Bo- 
rówce, Brahiłowie  gubernii  podolskiej,  Bydgoszczy,  Chmieł- 
uiku,  Dobrzyniu,  Działoszycach,  Hrubieszowie,  Jarosławiu,  Ja- 
worowie,  ICannonce  Strumiłowej ,  Kaliszu,  łvutnie,  Kils.ołe 
w  ziemi  dobrzyńsłdej,  w  Kamieńcu  Podolskim  wyrabiano  ro- 
cznie około  IGOO  słiór,  ^y  Kromołowie,  Ivrakowie,  w  r.  1804 
było  tu  30  garbarzy,  w  Lublinie  wyrabiano  do  9000  skór 
rocznie;  we  Lwowie  Ijyło  w  r.  1827  sześciu  garbarzy,  w  Lu- 
baczowie ,  w  Tarnówce  Wohllebera  używała  fabryłva  dębia- 
nek tudzież  wysuszonej  kory  dębowej  zbitej  w  formę  cegły 
na  paliwo ;  w  l^adyżynie  gnl)ernii  podolskiej,  Łowiczu,  w  Mo- 
ratienowej,  w  Mrzygłodzie  i  Onyi)kówcacli  w  gulternii  podol- 
skiej ,  w  Pałecznicy,  Pilicy,  Radomiu ,  Rypinie  w  ziemi  do- 
brzyńskiej, w  Skwirzynie  w  Poznańskiem,  Sławkowie,  Strzel- 
nie, Wolbromie,  w  Warszawie  fabryka  Temlera  wyrabiała 
skóry  gładkie,  lakierowane  i  safiany,  istniała  ona  od  r.  1787 
i  fabryka  Liedkiego  wyrabiała  skóry  lakierowane  wolowe 
i  końskie,  groszkowane  na  powozy,  rożne  inne  skóry,  sukno 
lakierowane  dla  siodłarzy  i  safiany,  a  między  temi  i  In-onzo- 
wane;  skóry  lakierowane  z  tej  fał)ryki  Ijyły  najlepsze  tego 
rodzaju;  fabryka  ta  istniała  od  r.  1830;  fabryka  Beno-Niveta 


172 


istniejąca  od  r.  1832,  wyrabiała  skórki  kortowe  i  glansowaiie 
iia  rękawiczki ;  fabryka  skór  irszanycb  była  Leszka  Pcrlmut- 
tera.  I^yły  także  g-arbarnie:  w  Opolu  i  w  liłażkach  na  Ślązku, 
w  Płocku  i  w  Staszowie  liiałoskórnia ,  w  WęgTowic,  w  Za- 
loścach,  gdzie  osobliwie  czerwone  skóry  wyprawiano,  w  Żwau- 
czyku  na  Podolu,  w  Zinkowie  powiecie  latyczowskim,  w  Bo- 
lechowie garbarnia  liauptinanna  i  Scliliitzkera,  w  Gródku 
liappaporta,  w  Drobob}'czy  Sterna,  w  Przemyślanacli  hr.  Al- 
frecła  Potockiego,  w  Podburzu  Sternbaclia,  w  Ustrzykach 
Kornmana,  w  Przemyślu  Dreznera,  w  Stanisławowie  I^ren- 
iiera,  Weishausa  i  Aus])acha  w  Pohorodczanach ,  w  Brodach 
Simsona,  w  Sasowie  Schmieda,  Dobrzanicach  i  I^nikowi- 
cach  w  Brodzkiem.  W  Żółkwi  w  r.  1810  założyli  garbarnię 
Werner  i  Koehler,  jednakowoż  garbarnie  żółkiewskie  słynęły 
jeszcze  w  XVIII  wieku;  w  Unichowie  powiecie  Nowogrodz- 
Icini ;  w  Wełdziżu  w  dobrach  Matkow^skiego  wyprawiano  pię- 
kne skóry.  W  samej  gubernii  grodzieńskiej  było  w  r.  1815 
jedenaście  garbarń,  z  których  1  w  powiecie  grodzieńskim, 
4  w  powiecie  Słonimskim,  a  C)  w  j)0wiecie  wołkowyskim ;  gar- 
l)arnie  te  wy ])ra wiały  w  ciągu  roku  (")(382  skór,  które  sprze- 
dano na  miejscu;  w  powiecie  nowogrodzkim  prowadzili  gar- 
barnie osiadli  w  tamtych  stronach  Tatarzy.  Prócz  tego  pra- 
wie wszyscy  szewcy  i  siodlarze  po  wsiach  sami  sobie  skóry 
wyprawiali.  (Obacz  także:  Juchtowe  skóry  i  safianowe). 


Garncarstwo. 

rrarncarstwo  sięga  najodleglejszych  czasów  przedhisto- 
rycznych, jak  nas  o  tem  przekonywają  wykopaliska  staroży- 
tnych naczyń  glinianych.  Griina  da  się  łatwo  formować,  twar- 
dnieje na  słońcu  i  w  ogniu,  wypalona  nie  przepuszcza  płynu; 
te  są  przyczyny,  które  S])0 wodowały  pierwsze  ludy  do  uży- 
cia jej  na  garnki  i  inne  naczynia,  których  wykonanie  jest 
najprostsze  a  użycie  najpotrzebniejsze.  Najdawniejsze  wyroby 
garncarskie  pochodzą  z  Babih^nii ,  późniejsze  z  Fenicii  zkąd 
Kgij)cianie  jeszcze   w  późniejszych   czasach    kosztowne  wazy 


jako  trybut  otrzymywali.  Jako  iiierwowzór  do  wyrabiania 
garnków  służyła  postać  ludzka  ale  bez  głowy  i  nóg.  Pliniusz 
młodszy  opowiadaj  źe  garncarz  syeioiiski  Dibutades  w  sta- 
rożytności był  j)ierwszy,  co  wynalazł  w  Koryncie  sposób  wy- 
rabiania postaci  ludzkiej  z  gliny  i  to  przez  własną  córi^ę. 
Gdy  ta  bowiem  cień  odjeżdżającego  koclianka  przy  światło- 
ści lampy  na  ścianie  określiła,  takowy  obwód  ojciec  napeł- 
niwszy gliną,  wzór  z  niego  wyciągnął  i  w  ogniu  z  glinia- 
nemi  naczyniami  wypalił.  Pierwszy  ten  wzór  trwał  w  muzeum 
korynckiem  aż  do  zl)urzenia  miasta  przez  Mumiusa.  Lizy- 
strat,  Syciończyk,  brat  Lizyppa ,  był  znowu  pierwszym, 
który  ludzkich  twarzy  wyobrażenie  wycisnął  z  gipsu  i  y\  tej 
formie  gipsowej  ulał  z  włosku.  Później  wypracowyAvał  dzieło 
ludzkiej  postaci  z  gliny  Chalkostenes  w  Atenach  i  że 
miejsce,  w  którem  był  warstat  jego,  od  niego  ceramikiem 
nazwanem  zostało.  Pozy  ma  w  Rzymie  wyrabiał  doskonałe 
owoce  z  gliny,  że  ich  od  prawdziwych  odróżnić  nie  można 
było.  Wszystkie  te  wyrol)y  Avykonywano  na  wiele  set  lat 
przed  Chrystusem.  Szczególnie  pieknemi  wyrobami  z  gliny 
w  starożytności  odznaczali  się  Etruskowie,  Egipcianie,  Grecy 
i  Rzymianie.  Najsławniejsze  miejsce  w  Etrurii,  gdzie  wyra- 
biano naczynia  gliniane,  było  Aretium  dzisiejsze  Arezzo. 

W  starożytnej  Grecii  kwitnęło  garncarstwo  szczególnie 
w  miastach:  Koryncie,  Atenach,  Samos  i  Aegina.  W  Atenach 
nawet  była  osobna  cześć  miasta  zamieszkała  przeAvażnie  przez 
garncarzy,  która  się  nazywała  Kerameskos,  od  czego  pocho- 
dzi dzisiejsza  nazwa  ceramika.  Jako  wynalazcę  garncarskiego 
krążka  naznacza  mit  Talosa  Greka,  zięcia  Dedalosa.  Ho- 
mer wspomina  już  o  krążku  garncarskim  jako  o  dawano  już 
znanej  rzeczy  i  powiada,  że  najprzód  używano  go  w  Koryn- 
cie, Egipcie,  Samos  i  w  Atenach.  Naczynia  gliniane,  które 
Schliemann  w  Troi  odkopał,  są  po  większej  części  robione 
na  kole  garncarskiem  i  datują  się  z  czasów  przedliomerow- 
skich.  Urn  używano  przez  starożytnycli  Słowian,  których 
po  śmierci  palono,  na  popiół  z  ciała  i  kości ;  zaś  przez  tycli, 
których  nie  palono,  używano  ich  za  naczynia,  av  których  umar- 
łym stawiano  różne  jadła,  żeby  mieli  na  drogę  do  wieczno- 


174 


ści  ;ill)()  nu  ofiaro  bogom.  Te  w  Polsce  znaleziono  w  grobacli 
])rzedhistoryezuych,  a  należą  do  greckiej  i  włoskiej  cywiliza- 
cii.  Najdawniejsze  naczynia  g'liniane  greckie  są  koloru  sło 
mianego  z  figurami  koloni  bronzowego,  czarnego  lub  ciemno- 
żółtego ;  późniejsze  były  koloru  czerwono  żolteg-o  z  figurami 
ezarnemi,  a  jeszcze  późniejsze  są  koloru  czarnego  z  figurami 
brunatnemi :  niekiedy  znajduje  się  na  nich  na})is  fabrykanta. 
Oprócz  waz  wyrabiano  w  starożytnej  Grecii  z  gliny  także 
lampy,  zabawki  dziecięce  i  różne  postacie  zwierząt,  ludzi, 
bożków,  puszki  na  pieniądze,  świeczniki,  fajki,  a  Rzymianie 
nawet  trumny  wyrabiali  z  palonej  gliny.  (Klemm. :  C'iilłur(je- 
scJiicJUe).  Od  Greków  przeszła  ta  sztuka  do  Rzymian,  od  ty  cli 
do  Włocli  a  ztamtąd  do  Słowian  wraz  z  chrześciaństwem. 

Do  najdawniejszy  cli  zabytków  z  gliny  palonej  w  ł^raju 
naszym  należą:  kościół  podominikański  w  Sandomierzu,  fun- 
dowany jeszcze  przez  Leszka  Białeg'o  av  r.  1202,  cały  z  ce- 
gły, który  ma  starożytne  odrzwia  z  gliny  palonej,  w  części 
polewanej  —  istne  arcydzieło  w  swoim  rodzaju ;  sklepienia 
tych  drzwi  są  prawdziwemi  terrakotami  nadzwyczaj  starannie 
wyrobionemi,  a  ozdobne  ich  wytłaczania  pokazują,  iż  sztuka 
ta  l)yła  już  wówczas  w  l^raju  naszym  na  wysokim  stopniu 
wydoskonalenia ;  sklepienia  te  z  gliny  mocno  czerwonej ,  po 
wypaleniu  po  wierzcłm  mają  przejrzyste  szkliwo.  Oprócz  tych 
drzwi  i  ozdób  podoł^apowycli,  które  się  przy  nicli  zaczynają, 
są  i  łuki  półkoliste  nad  oknami  kościoła  ozdobione  polewa - 
nemi  taflami  i  wyobrażaj ącemi  ptaki  między  drzewami ;  drzwi 
te  odwzorowane  są  w  Tyg.  illustr.  z  r.  1871  Nr.  167.  Inne 
zabytki  tego  rodzaju  są:  g-robowiec  Henrylca  Pobożneg'0,  lisię- 
cia ślązkieg'0  zmarłego  w'  r.  1241  ,  w  ł^ościele  św.  Wincen- 
tego we  Wrocławiu  z  gliny  palonej  wykonany:  takiż  Hen- 
ryka IV  zmarłego  w  r.  1200  w  kościele  św.  Krzyża;  tamże 
w  XVI  wieku  ozdoby  okoły  okien  i  figur  świętych  po  kościo- 
łach znane  także  w  Krakowie,  Kownie  i  Wilnie.  W  Kownie 
stoi  dom  będący  niegdyś  pałacem  królewskim  Zygmunta  I; 
dw'a  lub  trzy  okna  mają  otoki  z  gliny  ])alonej  tale  dobrze 
zachowane,  że  twarze  osób  na  nich  wyobrażone  i  liście  nie 
ze  swej  artystycznej  wartości    nie  straciły:   otoki  te  są  czer- 


175 


wone  nic  polewane  a  tak  jńękne,  jakby  dzi.ś  z  formy  wyszły. 
AV  Tarnowie  w  kościele  św.  Marcina  za  ołtarzem  znajduje 
się  płaskorzeźba  z  gliny  glazurą  powleczona  przedstawiająca 
N.  Pannę  Marię  na  księżycu  stojącą  z  Panem  Jezusem  na 
ręku  w  stylu  gotyckim  z  XV  wieku  pochodząca.  W  Grodnie 
w  kościele  Bazylianów  na  Kołoźy  są  wewnątrz  ściany  ukła- 
dane samemi  garnkami  i  to  otworami  do  wnątrza  kościoła, 
zewnątrz  zaś  jest  kładziony  mur  w  jedne  cegłę;  "w  kościele 
Panny  Marii  na  Nowem  mieście  w  Warszawie  znajduje  się 
ołtarz  z  terralcoty  pochodzący  z  końca  XVI  wielvu,  w  którym 
przedstawione  jest  ukrzyżowanie  Chrystusa  w  ))łazk<)rzeżł)ie; 
jestto  dzieło  prawdopodobnie  miejscowego  rzeźbiarza,  który 
je  modelował  w  glinie  a  następnie  wy])alił.  Z  późniejszy  cli 
czasów,  bo  z  XVII  i  XVIII  wieku  pochodzą  figury  świętych 
z  gliny  palonej  wyrobione  ^4  naturalnej  wielkości,  któremi 
przyozdobiony  jest  kościół  w  Clołębiu  nad  Wisłą  i  w  Łowi- 
czu, gdzie  lvościół  szj)italny  i  brama  przedstawiają  wcale  cie- 
kawe, acz  bardzo  niezgrabnej  roboty  figury  z  gliny  palonej, 
nie  z  jednej  sztuki  lecz  z  części  układane.  W  Siewierzu  w  Opo- 
czyńskiem  wyrabiano  gliniane  w^yroby  niepolewane,  z  kierun- 
kiem ku  ozdobom  l)udowlanym,  W  Ząbkach  niedalelvo  War- 
szawy jest  także  fabryka  wyrobów  glinianycli  palonych.  Także 
rzeźbiarz  nasz  Rygier  posiada  fabrykę  wyrobów  ozdobnych 
z  palonej  g'liny. 

W  Warszawie  av  połowie  XIX  wieku  fabryka  Stalew- 
skicłi  robiła  podobnego  rodzaju  gliniane  palone  ozdol)y  ar- 
chitektoniczne,  Avazony  i  t.  d.,  później  powstał  tam  zakład 
zduński  11.  Steinkełłera  istniejący  przed  laty  na  Solcu ;  oka- 
zami tej  fabryki  ozdobiony  jest  dom  Stanisław^a  Lessera  i  dom 
Kronenberga  przy  ulicy  mazowieckiej  w  Warszawie.  Wyroł)y 
z  gliny  palonej  zwłaszcza  polewanej  dać  mogą  dzieła  sztuki 
i  ozdoł)y  arcliitektoniczne  odpowiednie  wszells.im  wymaganiom 
dobrego  smaku  i  trwałości. 

W  Polsce  rozpowszecliniła  się  sztuka  garncarska  w  XII 
wieku,  a  już  za  czasów  Kazimierza  Wielkiego  odbijały  pierw- 
sze statki  Wisłą  z  Krakowa  do  Gdańska  naładowane  g-arn- 
kami    wyrabianemi   w   Krakowie   i  jego   okolicy;    dzisiejsza 


110 


nlica  i;'<»]ębia  w  Krakowie  nazywała  się  wówczas  ,i;anicarską. 
Podówczas  także  znane  już  były  wyroby  garncarskie  z  Woj- 
nicza. W  Gdańsku  wyral)iano  garnki  już  w  XIV  wieku.  Kolo 
Czortkowa  odkryto  ninóztwo  czerep  glinianych,  a  w  blizkości 
wyborną  glinę  garncarską,  z  której  zdaje  się  były  te  garnki 
wyrabiane,  widocznie  musiano  tu  przed  wnelu  laty  wyrabiać 
garnki.  Na  wystawie  starożytności  w  Warszawie  w  r.  1881 
były  dwa  słoje  aptekarskie  z  palonej  gliny,  wyrób  krakow- 
ski z  XV  wieku.  W  XV  wieku  zasłynął  we  Włoszech  Lucca 
delia  Robbia  z  wyrobów  garncarskich  i  majolikowych.  Jegoto 
roboty  posiada  i  Polska  jedne  pamiątkę,  mianowicie  w  ko- 
ściele wilanowskim  znajduje  sie  na  pomniku  Amelii  Potockiej, 
córki  jenerała  w.  P.,  wypukłorzeżba  z  terrakott}^,  wyobraża- 
jąca X.  Pannę  z  Dzieciątldem ,  zrywającem  lilię.  (Kłosy). 
Także  włoski  rzeźbiarz  Torrigiano  we  Floreucii  wyrabiał 
przy  końcu  XV  wneku  prześliczne  wyroby  z  gliny.  W  XV 
i  XVI  wieku,  kiedy  sztuka  garncarska  we  Włoszech  zakwitła, 
udoskonalono  i  u  nas  w-ówczas  wyroby  garncarskie,  szcze- 
gólniej w  Łęgowie,  w  Bydgoszczy;  o  bydgoskich  garnkach 
Klonowicz  w  swoim  Flisie  wspomina,  bydgoskie  garnki  wiel- 
kie podługowate  były  sławne  w  XVII  wieku  i  spuszczano  je 
do  Gdańska;  w  Chmielowie ,  Iłży,  Kobylinie,  które  wywo- 
żono najczęściej  Wisłą  do  Gdańska,  gdyż  były  i  za  granicą 
poszukiwane,  w  Kruchowie  kolo  Trzemeszna  w  Poznańskiem 
odkryto  niedawno  ślady  pieca  garncarskiego,  sięgającego 
końca  XIV  lub  początku  XV  wieku,  w  Łęczycy,  Stryju  i  we 
Lwowie;  w  ostatniem  miejscu  kwitło  garncarstwo  w  XV  w., 
gdzie  garncarze  za  Kazimierza  Jagiellończyka  mieli  swoje 
basztę  do  obrony.  Lw  owskie  jednak  wyroby  garncarskie  nie  • 
musiały  się  szczególną  dobrocią  odznaczać,  gdyż  Zubrzycki 
w  swojej  kronice  powiada,  że  we  Lwowie  w  r.  lOlO  rozka- 
zano garncarzom  robić  dobre  garnki  i  mieć  ich  dostateczny 
zapas  pod  zagrożeniem,  że  pozwoli  się  obcym  przywozić 
i  sprzedawać  garnki.  Flisy  chodnikowe  z  Rzuchowa  słynęły 
dawniej. 

Ażeby  mieć  wyobrażenie,  jakie  w    XVI   wieku  jeszcze 
u  nas  miano  pojęcie  o  archeologii,  przytaczamy  tu   dla   ory- 


177 

ginalności  zdanie  historyka  Marcina  K  r  o  m  era,  biskupa 
warmińskiego,  jakie  miał  podówczas  o  urnacli  i  popielnicach 
starosłowiańskich.  Powiada  o  w  swojej  prostocie  duełia  w  dziele 
swojem  Polska  ') :  „Jest  av  ]\rałej  Polsce  niedaleko  Szremu 
pag-órek,  gdzie  (rzecz  trudna  do  wiary,  a  jednak  od  wielu 
potwierdzona)  garnki,  urny,  amfory  i  innych  kształtów  na- 
czynia g-liniane  same  się  rodzą  (! !)  a  wyniesione  na  powie- 
trze twardnieją ;  widziałem  parę  takich  naczyń  grubych  i  nie 
dość  jeszcze  wykształconych  (!!)".  Za  Kromerem  powtórzyli 
zdanie  to  l^zączyński  i  Łubieński. 

AV  Polsce  w  średnich  wiekach  także  Ormianie  wyra- 
biali piękne  naczynia  gliniane  na  wino  czyli  tak  zwane  ba- 
nie, jak  o  tem  pisze  Maciejowski  w  swojej  Polsce  aż  do 
XVII  loleku  (tom  II  str.  127).  W  Zdunach  wyraljiano  garnki 
jeszcze  w  XV  wieku.  W  Borku  w  Wielkopolsce  był  w  XV 
wieku  cech  garncarski.  W  Wadowicach  datuje  się  ustawa 
cechu  garncarskiego  z  r.  1585.  W  Gombinie  w  Wielkopolsce 
był  w  XVI  wieku  cech  garncarzy.  Wyroby  garncarskie  z  Iłży 
w  XVI  i  XVII  wieku  posyłane  były  do  Gdańska,  a  nawet 
do  Szwecii.  W  Benkowie  w  Lubelskiem  wyrabiano  w  XVIII 
wieku  naczynia  kamienne,  które  z  powodu  swej  trwałości 
szły  nawet  do  Szwecii;  tarłowskie  zaś  naczynia  gliniane 
rozwożono  dawniej  po  całych  Prusiech.  Wyroby  lachowieckie 
z  fabryki  garncarskiej  w  Dębnikach  w  Tarnowskiem  spła- 
Aviano  do  Kongresówlvi ;  garnki  z  Kołaczyc  szły  do  Warszawy 
i  do  Gdańska.  Siewierz,  Kcynia  w  Wielkopolsce  i  Słuck 
słyną  oddawna  z  wyrobów  garncarskich.  O  sławnych  garn- 
kach,  wyrabianycłi  w  Włodzimierzu,  w  województwie  wołyń- 
skiem  z  początku  XVIII  wieku  wspomina  Ezączyński  -). 
W  Chmielowie  2  mile  od  Opatowa,  wyrabiano  sławne  naczy- 
nia gliniane,  wywożone  za  Augusta  III  do  Gdańska,  Torunia, 
Elbląga,  ^lalborga  i  innych  miast.  Słynął  także  z  wyr(jbów 
garncarskich  Tarłów  w  XVII  wieku,  a  cech  tamtejszych  garn- 


^)  Tłómaczenie  polskie  przez   Władysława    Syrokoinlę.    Wilno 

1852,  str.   18. 
-)  W    swojej    historii     naturalnej     wydanej    w     Sandomierzu 

Av  r.   1721. 

12 


J7<S 

carzy  otrzymał  <»(!  Jana  Kazimierza  w  r.  l<ji)4  (tsohny  przy- 
wilej na  spławianie  .swcgT)  towaru  do  Odań.ska.  W  roku 
lG4o  był  niejaki  Jan  Pytała  garncarzem  w  ICobylinie 
w  Wielkopołsce.  Garncarstwem  słynęły  także  następujące 
miejsca: 

W  X]'I  iciaJni :  liędzin ,  Stara  Częstocłiowa,  Odańsk, 
Horodło,  Kamionka  Strumiłowa,  Kcynia  w  wojew(')dztwie  gnie- 
żnieńskiem,  K^ołomyja ;  przywilej  eecliu  garncarskiego  koło- 
myjskiego  potwierdzony  przez  Jana  Kazimierza,  przytacza 
Wajgieł  w  dziełku  sw(»jem:  Iii/s  miasta  Ko/ouijji,  gdzie  także 
są  wymienieni  w  r.  IGOl  tamtejsi  garncarze:  Piotr  Pisko- 
z  u  b ,  cechmistrz  garncarski ,  Mikołaj  J  u  ]•  k  i  e  w  i  c  z  i  Ja  n 
B  o  ś  c  i  a  k ;  Kraków,  w  racłiunlvacłi  miasta  lvrakowa  z  r.  lo4s 
czytamy  l)owiem:  garncarzowi  za  2  piece  nowe  kopę  groszy; 
Leszno,  Lipnica  Murowana,  Lubłin,  Piła  w  Poznańskiem,  gdzie 
było  w  15(34  r.  LS  garncarzy ;  Przemyśl,  Przyrowa  nad  Wier- 
cicą  i  Wojnicz. 

W  XVII  wiaku:  Czersk,  Daleszyce,  Dobczyce,  Du- 
bienka, Gródek,  Gonibin,  Gromadzice,  Jarosław  słynął  z  wy- 
bornych wyrobów  garncarskicli  i  polewy,  Jedłna,  Kowno, 
Krojua,  Lityń,  Lwów,  Małogoszczą,  Miedziana  Góra  w  Kie- 
leckiem, Myślenice,  Mysłowice,  Nieborów,  Osiek,  Potylicz  miał 
cech  garncarski  potwierdzony  })rzez  Jana  Kazimierza  w  r.  1G49, 
Prasnysz,  Przedborze,  Rzocliów,  Sanok  w  r  16(35  łjyło  tu 
8  garncarzy,  Skierniewice,  Staszów  w  Opatowsldem ,  Stanisła- 
wów na  Mazowszu,  Stryj  był  tu  cecli  garncarski.  Warszawa, 
Wieluń,  AYolanów  w  Radomskiem,  Wólka  Baltowska  pod 
Climielowem  i  Zgierz  w  powiecie  Łęczyckim. 

W  XVIII  wieku :  Biecz,  Boria  w  Radomskiem,  Ciecłia- 
nowiec,  Derażnia,  zkąd  wycliodziły  sławne  garnki,  Frysztak, 
Gostyń,  gdzie  był  sławny  garncarz  Skoczy wl as.  Jawo- 
rów, Kłodawa  w  powiecie  łęczyckim,  Leszno,  w  r.  177(5 
Ijylo  tu  6  garncarzy,  Łagów,  Myszeniec,  Nowytarg,  Radomyśl 
Wodzickicłi  w  Tarnowskiem ,  gdzie  była  fabryka  pieców, 
w  Radgoszczy  av  Tarnowskiem,  garnki  radgoskie  l)}'ły  sła- 
wne z  dobroci,  w  Różanej  na  Litwie  i  w  PińslvU ;  w  Glińslvu 
wyrabiano   przy   końcu   XYIII   wieku   niepospolite   naczynia 


179 


kamienne  we  fabryce  Kikorowieza  i  Wolfa,  takie  same  na- 
czynia kamienne  wyrabiano  wówczas  i  w  Olejowie,  w  Wo- 
roniczu we  fabryce  Ludwika,  w  Sądowej  Wiszni,  w  Stryju 
i  w  Szydłowcu.  W  Smolkowie  założyła  w  pierwszej  połowie 
XVni  wielvu  Anna  Radziwiłłowa  tabryłię  wyrobów  głi- 
nianycli. 

Z  początku  XIX  wieku:  wyral^iano  w  Groniadzicacłi 
i  w  Żytomierzu  kamienne  naczynia,  zaś  w  Bodzentynie  gli- 
niane wyroby.  Kiejaki  Cejzylś:  wyrabiał  z  czarnej  g'łiny 
śłiczne  wyroby  na  Syberii  po  r.  1830,  dolvąd  skazany  był  za 
fałszowanie  asygnat,  mieszkał  poprzednio  w  JMiędzyborzu  na 
Podołu,  prawdopodobnie  więc  i  tu  musiał  już  podobne  głiniane 
wyroby  wykonywać;  wyroby  jego  posiada  muzeum  przemy- 
słowe w  Kralvowie.  Z  początku  XIX  wieł^u  słynęły  także 
z  garncarstwa:  Hałicz,  Kijów,  Krzepice,  Łowicz,  Majdan,  Na- 
sielsk. W  Fisarach  była  około  roku  1835  fabrylia  naczyń 
kamiennycli,  na  których  piękne  rysunki  były.  W  roku  18<>4 
było  w  Ivrakowie  10,  a  w  roku  1827  we  Lwowie  14, 
a  Av  Lublinie  10  ^garncarzy.  Z  początku  XIX  wieku  ubogi 
garncarz  postawił  na  gruncie  ffibrycznym  ojca  naszego  ma- 
larza AYojciecha  Gersona  w  Mokotowie  piec,  gdzie  wypalał 
przez  siebie  wykonywane  płazliorzeżby  z  gliny  po  największej 
części  medalionowe,  odtlaczane  z  gliny  na  formach  w  głąb 
rzniętych.  Formy  przedstawiały  różnych  świętych,  znakomi- 
tych mężów  w  całych  iigurach  i  popiersiach;  polewane  szkli- 
sto, mogły  służyć  do  wewnętrznej  ozdoby  mieszkań.  Wspo- 
mina o  nim  Gerson  w  Tijgodnikn  illnstro^ca)i>/m  Nr  1()8, 
z  r.  1871. 

W  późniejszych  czasach  n.  ]).  w  r.  1801)  istniało  już 
w  samej  Galicii  820  warstatów  garncarskich ,  z  których 
szczególnie  odznaczają  się  miejscowości: 

Andrychów,  Babice,  Biały  Kamień,  Biała,  Bircza,  Bor- 
szczów.  Brody,  Brzesko,  lirzozów,  Brzostek,  Brzeżany,  Chmie- 
lów w  Opatowskiem,  szczególnie  \\-  dobrym  gatunku  wyrabia 
naczynia  kamienne,  Częstochowa,  Czortków,  Dębniki,  Urolio- 
l)3'cz,  Dziewięcierz ,  Frysztak.,  Glińsko,  Grybów,  Grzymałów, 
Gródek,  Gwożdziec,  Halicz,  Horodenka ,  Husiatyn ,  Jarosław^ 

12* 


180 

Jaworów,  Jaworzno,  Jordanów,  Kęty,  Kołaczyce,  Kołomyja, 
Komarno,  Kopyczyńce,  Ivosów,  Krasiczyn,  Krzeszowice,  Kra- 
ików, Kuty,  Lacliowce,  I>iszlvi,  Lwów,  Łag-iewniki,  Malvów, 
Mielnica,  Mikołajów,  Mikulińce,  Monasterzyska ,  Nieniirów, 
Niepołomice,  Olesl^o,  Oświęcim,  Otynia,  Poręba,  Potyłicz, 
Eabl^a,  I\a(lłów,  Ezeszów,  Sasów,  Sądowa  Wisznia,  8ie- 
dłisl^a,  Sniatyń,  Solcał,  Spil^łos,  Stanisławów,  Starasól,  Stary 
Sącz ,  Sucłia ,  Spikołosy,  Tarnawa ,  Tarnów,  Tłumacz  ,  Tu  - 
cłiów,  Tyśmienica,  Wadowice,  Wojniłów,  Wertełka,  Załośce, 
Złoczów,  ZmigTÓd,  Żabno,  Zurawno,  Załas,  Żywiec.  Zygmunt 
Krasiiisl\.i  pisze  w  Listach  swoicłi,  że  stryj  jego  posiadał  fa- 
brykę garnków. 


Gips, 

w   roku    1<S27    było   we    Lwowie    dwócłi    ftibrył^antów 
gipsu. 

Gisernie. 

(Obacz:  Ludwisarnie  i  odlew^nictwo). 


Gisernie  czcionek  drukarskich. 

w  Kraliowie  istniała  przy  lvońcn  X\T  wiełiu  gisernia 
czcionelś:  drukarskich  Ivourada  Forstera.  Drukował  temi 
czcionliami  Januszowski,  ówczesny  drukarz  krakowsłd; 
czcionki  te  zamawiali  nawet  wrocławscy  i  francuzcy  druka- 
rze. W  r.  1680  był  w  Krakowie  jakiś  Adam  Buchstahen- 
giesser.  Adam  Gieryli^  odlewnik  głosełi  drułś:arskich ,  uro- 
dzony w  r.  1641  w  Supraślu,  nazywał  się  właściwie  Pode- 
brański,  dopiero  później  przezwał  się  Gierykiem,  odlewał 
w  Krakowie  pismo  greckie  dla    drukarni    akademii   krakow- 


181 


skiej.  AV  Warszawie  istniała  przy  końcu  XVIII  wieku  giser- 
nia czcionek  Piotra  Zawadzkiego,  która  zaopatrywała 
19  drukarń  w  czcionki  ^).  Obecnie  mają  swoje  gisernie  czcio- 
nek w  AYarszawie  Orgielbrandowie  i  Jeźyńscy.  W  Grodnie 
była  również  przy  końcu  XVIII  wielv.u  gisernia  czcio- 
nek Tyzenhauza,  która  dostarczała  czcionek  typografom 
wdleńslvim. 


Gisernie  działowe. 

Działowe  gisernie  były  założone  w  PuclvU  }n-zez  Wła- 
dysława IV,  w  Krzepicach  av  XVII  wieku,  a  w  Glewicacłi 
na  Ślązl^u  przy  lvońcu  XVIII  wiel^u.  (Obacz  talcże:  Ludwi- 
sarnie). 


Gobeliny. 

Wyraz  „gol)eliny"  pocłiodzi  od  założyciela  pierwszej 
fal)ryki  w  Paryżu  Idziego  Gobeliua  w  XV  wieku,  gdzie  tego 
rodzaju  tl^aniny  po  raz  pierwszy  wykonywano,  a  który  cłiciał 
założeniem  swojej  fabryki  wloslviemu  farl^iarstwu  cios  zadać, 
co  Avtenczas  uważano  za  tak  śmiałe  postanowienie,  że  fabrykę 
jego  nazwano  Folie  Gobelin  (Gobelina  dom  obłąls:anycli), 
a  kiedy  przez  wprowadzenie  pąsowego  koloru  nadzwyczajny 
efekt  wywołał,  posądzono  go,  że  ma  z  czartem  do  czynienia  -). 
Po  nim  nabył  Cołbert  fabrykę  na  własność  rządu,  którato 
fabryka  dotąd  w  tem  samem  miejscu  przy  ulicy  Rue  Mouffe- 
tard  istnieje.  Ztąd  wyroby  tego  rodzaju  po  innych  krajach 
się  rozpowszechniły.  Podczas  rewołucii  francuzkiej  fabryka 
gobelinów  w  Paryżu  zagrożoną  ł)yła  w  jej  istnieniu,  gdyż 
Marat  żądał  jej  zniesienia,  dlatego  że  wyrabiała  gobeliny 
według   wzorów  z   przedstawieniami   insygniów   królewskich. 


')   Dziennik  handloinj  z  r.      17(S7. 

-)  Bruno  Bucher:  Realle.rikon  fiir  Kioisti/en-rrlje.  Wien  1884. 


182 

scen  rojalistycziiycli  lub  lilij  Inirbońskicli ;  jednak  skończyło 
się  tylko  na  sj)alenia  g"obelinó\v  i  wzorów  do  tychże,  co  na- 
stąpib)  w  r.  17l>;5.  Dopiero  Napoleon  I  (tglosil  fabrykę  tę 
w  r.  l'SU4  za  własność  koronna^  i  jjorobił  w  niej  ninóztwo 
zamówień  celem  uświetnienia  s\ve^'o  panowania.  W  dawnych 
czasach  przedmioty  tego  rodzaju  były  jednym  z  głównych 
artykułów  przepychu  dworskiego;  później  obwieszano  niemi 
nietylko  ściany  komnat  pałaców  papiezkich  i  królewskich, 
ale  i  magnatów.  Płacono  teź  za  nie  ogromne  sumy.  Toteż 
przedsiębiorcy  fabryk  wynagradzani  tak  sowicie,  mogli  więc 
sobie  zamawiać  kartony  na  wzory  swych  wyrobów  u  pierw- 
szorzędnych artystów  -malarzy,  jak  Kafael,  I^eonardo  da  Vinci, 
Rogier,  Van  der  Weyden  i  t.  d.  l'oprzeduio  przed  w^yrabia- 
niem  gobelinów  wszystkie  tkaniny  tego  rodzaju  bez  względu 
na  ich  bezpośrednie  i)ochodzenie  nazywano  arrasami  od  mia- 
sta Arras,  gdzie  takowe  wykonywano  w  średnicli  wiekach, 
a  któryto  czas  słusznie  można  nazwać  złotym  wiekiem  euro- 
pejskiego kobiernictwa,  gdyż  nawet  sam  liafael  robił  kartony 
z  polecenia  papieża  Leona  X,  według  których  utkano  w  Bru- 
kseli przez  Piotra  van  der  Aelsta,  który  nosił  tytuł :  „tapicer 
Jego  Świątobliwości",  w  r.  1515  owe  sławne  rafaelowskie 
arasy,  zdobiące  po  dziśdzieu  pałac  watykański  w  Rzymie; 
l)ordury  do  nich  komponował  Giovani  z  Udine,  a  roboty  do- 
glądał we  tal)ryce  uczeń  Rafaela  Bernard  van  Orley;  takicli 
arasów  posiada  Watykan  22  sztuki.  Arasy  sąto  tkaniny  z  wełny, 
jedwabiu  i  złota,  najdawniejsze  czasy  pochodzą  z  XV  wieku, 
przed  arasami  używano  lnianych  tapet,  malowanych  lub  wyszy- 
wanych. W  lielgii  z  początku  XVII  wielvu,  mianowicie  w  Ley- 
den  tkali  tapety  Liewens,  Jan  Glauber,  malarz  w  Amsterda- 
mie, do  których  Łairesse  i  Dirk  Maas  figury  i  polowania  ma- 
lowali. Później  wyrabiano  arasy  w  Bruksełłi,  aż  nareszcie 
we  Francii  gobeliny. 

O  arasach  znajdujemy  wzmiankę  w   Yoluminach  legum 
(4,  81),  tudzież  w  dziele  Gostkowskiego :    Góry  zlołe  ').    We 


')  Wydancm  w  r.   1G22  na  str.   111   i   35S. 


183 


Włoszech  wykonywano  te;i4'0  rodzaju  wyroby  w  mieście  Ber- 
g-amo,  zkątl  je  bergame  zwano;  wyraz  zaś  makata  pochodzi 
z  tureckiego,  gdzie  tego  rodzaju  wyroby  jeszcze  dawniej  wy- 
konywano. Kunszt  tkania  podobnycli  wyrobów  doszedł,  w  XV 
i  XVI  wieku  (h)  szczytu  i  miał  również  jalc  malarstwo 
i  rzeźbiarstwo  w  tym  czasie  swój  wiek  złoty.  U  nas  zwano 
dawniej  tls.aniny  tego  rodzaju,  małowaniem  igłą.  Dawniej  l)ył 
zwyczaj  zdoljić  ściany  })ałaców  cesarskicłi  w  kobierce  tłś^ane 
obrazy,  zwyczaj  ten  uszanowało  cłirześciaństwo  i  l^obierce 
i  opony  przeszły  na  ozdobę  kościołów ;  brano  więc  za  przed- 
miot najczęściej  sceny  bibłijne,  a  to  z  powodu  religijnego 
natchnienia  i  że  talde  opony  najczęściej  przeznaczane  były 
ku  ozdobie  kościołów  lub  mieszkań  duchownych  dygnitarzy. 
AVzorów  do  kobierców  araskich  w  średnich  Aviekach  prze- 
ważnie dostarczały  miniatury  manuskryptów,  które  malarze 
rysowali  na  kartonach  na  tę  skalę,  na  jąka  miały  być  wy- 
konane opony.  W  XV  wieku  prześcignęły  arasy  flandryjskie 
pięknością  i  udatnością  swoją  nawet  osłony  wschodnie,  jak 
tureckie  i  perslde,  które  oddawna  miały  swoje  słaAvę.  Tka- 
niny dawniejsze  czyli  arasy  naszywano  niekiedy  liaftem  na 
tle  osnowy  wykonanej  })oprzednio  drewienkami  na  podobnych 
do  tliackiego  warstatu  krosnach.  Późniejsze  wyroby  czyli 
właściwe  gobeliny  snowano  już  tylko  jednolicie  drewienkami 
na  warstacie  bez  dodatkowych  ściegów  haftowych.  Anthouy 
Rich  w  swoim  Dykclonarzu  starożytności  greckicłi  i  łaciń- 
skich podał  nam  rysunelv  tkackiego  warstatu  podług  wzoru 
znalezionego  w  Egipcie,  jest  on  bardzo  prosty  i  w  zasadzie 
nie  różniący  się  od  dzisiejszego.  Xa  takim  warstacie  cała 
starożytnoś:^  tkała  swoje  kobierce  i  dziś  jeszcze  kobiernicy 
na  wschodzie  do  swoich  wyrobów  używają  tego  samego 
warstatu,  jakiego  używano  })rzed  trzema  lub  czterema  ty- 
siącami lat.  Warstat  tabryki  gobelinów  francuzkich  mało  się 
tylko  co  różnił  od  egii)skiego  dawnego.  Gobelin  pierwszy  wpro- 
wadził kolor  szkarłatny  do  swoich  tkanin  i  potem  też  można 
poznać  prawdziwe  jego  wyroby.  Gobeliny  francuzkie  wyko- 
nywane łjyły  podług  kartonów  królewskiego  malarza  Lebruna ; 


184 


oi)róc'z  niego  miał  w  tej  fal)iyce  vau  der  IMeuleii  wydział  l)i- 
tew,  koni  i  kostiumów,  Jan  Monnoyer  kwiatów,  a  Nikary 
Bernaert  zwierząt. 

Do  Polski  dostały  się  goljeliny  prawdopodoljnie  za  cza- 
sów Zyg"miinta  I.  Wiemy  łiowiem  z  raelmnków  Seweryna 
Bonera  wielkorządów  krakowskicli  od  r.  1524  i)isanycli  dla 
Zygmunta  I,  a  ogłoszonycli  przez  Pawła  Popiela  w  Spraico- 
zdaniach  komlsii  do  badania  lidstorii  sztuki  iv  Polsce,  że 
w  r.  1527  kazał  Boner  na  rozkaz  królowej  Bony  według' 
wzorów  i  poleceń,  jakie  wydała,  sporządzić  we  Flandrii  IG 
sztuk  tkaniu  czyli  opon  z  obrazami  i  osob'irni,  a  to  podług 
dostarczonego  rysunku,  które  na  długość  i  szerokość  mają 
wynosić  200  łokci  tlandryjskicłi.  Byłyto  więc  aras}',  które 
prawdopodol)nie  wywędrowały  z  królową  z  kraju  i  możeby 
się  jeszcze  gdzie  we  Włoszecli  odszukać  dały.  Inne  gobeliny 
owe  sławne,  przedstawiające  potop,  których  jest  21  sztuk, 
a  które  za  Zygmunta  Augusta  w  zamku  krakowskim  w  po- 
kojacli  królowej  wisiały,  znajdują  się  dziś  w  Gatczynie,  re- 
zydencii  carskiej ;  za  te  gobeliny  dał  Zygmunt  August  100.000 
dukatów  i  nieraz  szły  one  w  zastaw  do  kupców  gdańsl^ich, 
aby  opłacić  zaciężnego  żołnierza,  lub  uśmierzyć  konfederacie 
wojskową;  były  one  wyrobem  zagranicznym.  Na  tycłi  ara- 
sacb  była  na  8  sztulvach  })rzedstawiona  historia  Adama  i  Ewy, 
Kaina  i  Abla,  a  na  8  historia  Noego  czyli  właściwy  potop. 
Jan  Kazimierz  zastawił  te  arasy  u  bogatego  mieszczanina 
gdańskiego  Grot  ty  za  120.000  złt.  ówczesnych;  za  Augu- 
sta II  wrócił}^  te  opony  nazad  na  swoje  miejsce;  za  Sta- 
nisława Augusta  skarbiec  koronny  zawierał  ogółem  15(3  sztulv 
kobierców,  między  którymi  było  21  sztuk  owego  Potopu,  11 
sztuk  z  herbami,  47  szpalerów,  12  taboretów,  15  z  cyfrą  S.  A. 
(Sigismundus  Augustus)  i  50  sztuk  różnych  kawałków.  Po- 
top ten  po  upadku  rewolucii  Kościuszkowskiej  j;iko  własność 
Ilzeczypospołitej  razem  z  biblioteką  Załuskicli  zabrany  został 
przez  jenerała  B  u  x  li  o  e  v  den  i  wywieziony  do  Petersburga. 
Niemcewicz  wspomina  w  swoich  Pamiętnikach,  że  widział 
je   jeszcze   w   Warszawie    za   Stanisława   Augusta ,    i    że  je 


185 


w  r.  1794  zabrano  i  z  kraju  wywieziono.  Obecnie  znajdują 
się  w  rezydencii  carskiej  av  (latczynie;  gdzie  je  znany  lite- 
rat "Wl.  Spasowicz  odszukał.  Arasy  te  są  bardzo  suto  tkane 
•srebrem  i  zlotem,  srebro  już  trochę  j30czerniało,  nici  zaś  złote 
wchodzą  nietylko  do  tla,  do  haftów  i  bramowań  na  szatach 
tigur,  ale  nawet  części  wypukłe  ciała  rozświecone  są  złotem. 
Szlaki  są  w  rodzaju  ornamentów  log-giów  watykańskich,  sąto 
tantazyjne  rośliny  przeplatane  zwierzętami  i  tigiirami  mitolo- 
gicznemi.  Na  jednym  z  nich  jest  w  środku  laurowego  wieńca 
orzeł  hialy  w  koronie,  na  piersiach  ma  dwie  litery  wple- 
cione A,  S.  (Sigisinundus  Augustus  oznaczające)  pod  wień- 
cem tarcza,  na  niej  trzy  białe  belki,  z  obu  stron  data:  1560 
a  j)oniżej  litery  C.  E.  (oznaczające  Catharina  Regina).  Tka- 
nina ta  wymownym  jest  dowodem,  że  aras}'  te  we  fabrykach 
flandryjsldch  przez  Zygmunta  Augusta  może  z  ])owodu  za- 
ślubin jego  z  Katarzyną  Austriaczką  zamówione  zostały. 
Bardzo  ważną  wiadomość  co  do  tych  arasów  odszukał  w  swo- 
im czasie  uczony  Włocli,  znany  w  polslviej  literaturze  Seba- 
stian Ciampi;  pisze  on  w  dziele  swojem :  FloscuU  historiae 
Polonae,  że  znalazł  list  w  archiwum  Medyceuszów,  pisany 
w  r.  1()7H  przez  Santi  Boni,  sekretarza  króla  polskiego 
Jana  III  do  W.  księcia  toskańskiego,  odnoszący  się  do  owych 
arasów  Zygmunta  Augusta,  w  którymto  liście  jest  podana 
ważna  wiadomość,  że  arasy  Zygmunta  Augusta  przedstawia- 
jące „Potop"  są  rol)ione  według  rysunków  samego  Rafaela. 
Ponieważ  Rafael  w  tym  samym  roku  umarł,  w  którym  się 
Zygmunt  August  urodził,  więc  arasy  te  musiały  być  wyko- 
nane za  Zygmunta  Augusta  według  istniejących  już  dawniej 
rysunków  Rafaela,  może  nawet  według  tych  samych,  według 
lvtór3^ch    watykańskie   wykonane    zostały. 

Arasy  te  opisywali  szczegółowo:  Stanisław  Orzechow- 
ski w  rządkiem  dziś  dziełku  swojem:  Panegiricns  inip- 
tiur^im  Sigismiindl  Aiujustl  Polonlae  regis,  wydanem  w  Kra- 
kowie 1553  r.,  Niemcewicz  w  swych  Pamiętnikach ,  potem 
Lucian  Siemieński  w  Przeglądzie  polskim  z  r.  187(5,  Ambroży 
Orabowski,  Rastawiecki  w  Bihliotece  ii-arszairskicj  z  r.  1853, 


18(1 


tomie  1  i  inni;  u  arasach  wystawy  krakowskiej  zaś  jńsał 
Jan  Załuski. 

IJozpowszecbnily  się  zaś  w  Polsce  gobeliny  ])ra\v(loi)o- 
(lobnie  dopiero  od  przyjazdu  do  l^)lski  królowej  ^larii  Lu- 
dwiki (lonzag"i  w  r.  1()4(),  odkąd  obadwa  narody:  francuzki 
i  polski  w  ściślejsze  polityczne  i  towarzyskie  stosunki  z  sobą 
wcliodzić  poczęły  i  kiedy  niejednokrotnie  u  dworów  królew- 
skicb  praktykowała  się  wzajemna  Avymiana  podarunków, 
w  rzędzie  którycb  snadź  ze  strony  Fraucii  gobeliny  niepo- 
śłedniem  bywały  upominkiem.  Wiele  g'obelinów,  które  posia- 
daliśmy w  kraju,  zabrali  nam  nieprzyjaciele  i  tak  wiemy,  że 
w  XMr  wieku  przy  drugiej  rewizii  kapituły  krakowslviej, 
szwedzki  komisarz  królewski  Kanutli  zabrał  kobierce,  opony, 
makaty  i  gobeliny  według  rejestru  ks.  Roszczę wicza  w  war- 
tości 300.000  talarów.  (Polko wslvi:  Grób  I  trumny  św.  Sta- 
nisłmca). 

Katedra  krakowska  posiada  2(5  sztuk  gobelinów;  sąto 
tkaniny  wełniane  wyrobu  niderlandzkiego,  z  którycb  8  sztuk 
przedstawiających  historie  Jakuba  i  Izaaka,  pochodzi  od  bi- 
skupa krakowskiego  Jana  Małachowsl^iego ,  który  je  przed 
r.  1()99  od  kardynała  Radziejowsłviego  za  2000  złt.  imperia- 
łów czyli  COOO  dukatów  nabył  i  katedrze  krakowskiej  testa- 
mentem zapisał.  Ze  one  nie  zostały  Turkom  pod  Wiedniem 
odebrane,  jak  mylnie  ])odaje  ]\[ączyński  w  SAVojej  Pamiątce 
z  Krakowtij  a  za  nim  i  inni  pisarze,  wykazał  dowodnie  za- 
służony -badacz  ks.  kanonik  Polkowski  w  swojej  pysznej  pu- 
blikacii  świeżo  wydanej  p.  t.  Gobeliny  katedry  na  Waicehi. 
»Są  one  wyrobu  Jakuba  van  Zeunen,  niderlandzkiego  mistrza 
i  wykonane  były  })rawdopodobnie  w  Brukselli  przy  lvońcu 
XVI  wieku  według  światłego  zdania  takiego  rzeczoznawcy 
jak  J.  N.  Sadowski '),  podług  lvartonów  Cray  er  a.  Z  innych 
tam  znajdujących  się  gobelinów  i  szpalerów  jest:  1  gobelin 
przedstawiający  Kaina  i  Abla  i  2  portiery  pochodzą  z  daru 
biskupa  Zadzika,  na  jednej  portierze  znajduje  się  nawet  herb 
Zadzika;  gobelin   ten   według   zdania   Sadowslviego   ma   być 


')    Knrier  pozmuhhi  Nr  4,   ó,   G   z  r.    1881. 


187 


robiony  według  kartonu  F.  Snydersa;  6  gobelinów  przed- 
stawiających porwanie  Heleny  przez  Parysa,  pochodzi  z  daru 
biskupa  Piotra  Gębickiego  i  ma  być  według  kartonów  ja- 
kiegoś ucznia  Rubensa  wykonane ;  8  gobelinów  przedstawia- 
jących pejzaże,  pochodzi  z  daru  biskupa  Andrzeja  Trzebickiego, 
oznaczone  są  jego  lierbem  i  mają  być  wykonane  podług  kar- 
tonów Ruisdaela,  a  ozdoł)y  nad  pejzażami  według  l^ar- 
tonów  Seghersa.  W  r.  15(33  posiadała  katedra  krakowslva 
w^edług  istniejącego  jeszcze  inwentarza  gobelinów,  kobierców 
i  tapet  51  sztuk,  z  których  było  3  gobeliny  ze  św.  ►Sta- 
nisławem z  daru  biskupa  Tomickiego,  12  gobelinów  z  her- 
bem tegoż  biskupa,  4  gobeliny  z  dani  bislvupa  Konarskiego 
i  jego  herbem  „Habdank",  4  gobeliny  z  herbem  „Belina", 
lvanonika  Naropińskiego  i  inne,  które  ks.  Polkowski  w  wyżej 
ws})omnianej  publikacii  swej  o  gobelinach  wymienia.  W  r.  1G02 
liczba  gobelinów  katedry  kraino wskiej  wzrosła  do  G4  sztulv. 
Kolekcia  gobelinów  krakowskich  przedstawia  więc  dość  wy- 
czeri)ująco  rozwój  sztuki  gobelinowej  fiaudryjskiej  i  braban- 
ckiej  w  ciągu  XVn  wieku,  odbywający  się  ])()d  wpływem 
trzech  szlvół  malarskicłi,  zajmujących  wybitne  stanowisko 
w  dziejach  malarstwa.  Z  mowy  Avojewody  Leszczyńskiego 
z  r.  1718  dowiadujemy  się,  że  Władysław  IV,  l^ról  polski, 
posłał  przez  Jerzego  Ossolińskiego  o  sztuki  gol)elinów,  przed- 
stawiających „potop"  pai)ieżowi  Url)anowi  VIII. 

AV  Wiedniu  w  cesarskicłi  pokojach  zawieszone  są  go- 
beliny, z  których  dwa  przedstawiają  sceny  z  odsieczy  wie- 
deńskiej, na  którycli  znajduje  się  także  postać  Jana  Sobie- 
skiego ;  wyszły  one  z  fabryki  La  Malgrange  pod  Nancy  i  wy- 
konane zostały  w  r.  1724  podług  kartonów  malarza  Karola 
Herbela.  (Szczegółowo  opisał  je  Dr  Ernst  Birk  w  świeżo 
wydanej  pul)lilvacii :  Jahrbuch  der  Kunstsammlinigen  des  kai- 
serlichen  Hauses). 

W  Polsce  była  fabryka  gobelinów  w  Warszawie  F.  Glai- 
zego  w  pierwszej  połowie  XVIII  wieku,  z  lvtórej  pochodzą 
znajdujące  się  w  skarbcu  katedry  płockiej  pięć,  a  w  ka- 
tedrze lvrakowskiej  trzy  gobelinowe  ornaty,  sprawione  przez 
biskupa     Andrzeja     Załuskiego.     Ornaty     katedry     krakow- 


188 


skiej  są:  biały,  czerwony  i  fioletowy  ozdobiony  herbem  l)i- 
skupa,  n  jeden  (fioletowy)  z  nai)iseni  And.  Stan.  Kostka  Za- 
łuski Episc.  Ciilm.  et  Poni.  supr.  Reg.  Canal.  anno  dom.  1745; 
biały  i  czerwony  noszą  r.  1748,  na  których  na  jednej  stronie 
jest  ślicznie  wyrobiony  Pan  Jezus  na  krzyżu,  na  każdym 
inny,  na  drugiej  g'odlo  męki  Pańskiej.  Xa  ornacie  białym 
jest  prócz  tego  nazwisko  fiibrykanta  „Glaize".  Oprócz  tych 
trzech  ornatów  jest  w  katedrze  krakowskiej  jeszcze  bardzo 
bogaty  złotem  i  jedwabiem  wyrobiony  g-arnitur  składający  się 
z  ornatu  i  dwóch  dałmatyk,  także  fundacii  tego  biskupa 
i  nosi  na  sobie  r.  1754.  Ivrakowskie  te  ornaty  odszukał  i  oi)isał 
ks.  Polkowski.  O  płockich  ornatach  podał  już  dawniej  wiado- 
mość ks.  Brykcz3'ński  w  Kurierze  Płoci; im,  a  powtórzył  ją 
Av  Tygodniku  illnstr.  Nr  43  z  r.  187G.  Są  one  podobnie  zna- 
czone jalv  krakowskie  i  podobnie  wykonane;  z  tycli  pięciu 
ornatów  jest  jeden  biały  przedstawiający  Chrystusa  na  krzyżu 
z  napisem  u  dołu  „Fait  a  Yarsowie.  A.  S.  Iv.  Z.  E.  C. 
et.  p.  et.  C.  C.  et  P.  S.  R.  C.  en  1745  F.  Glaize,  znaczenie 
tych  liter  to  samo,  co  na  l^rakowskim  fioletowym  ornacie. 
Tkanina  jest  z  czysteg'0  jedwabiu  maszynowej  roboty.  Zału- 
ski biskup  płocki  herbu  Junosza,  przeniesiony  na  biskupstwo 
łuckie  w  r.  173C,  a  z  tego  na  chełmińskie,  w  czasie  bytności 
swojej  na  tej  nowej  stolicy  już  jako  kanclerz  w.  kor.  ofiaro- 
wał dawniej  swojej  katedrze  ten  ornat,  zanim  jeszcze  został 
biskupem  krakowskim  w  r.  1747.  Drugi  ornat  czerwony  przed- 
stawia również  Chrystusa  ukrzyżowanego  i  narzędzia  mąk 
mający  u  dołu  herl)  Junosza,  a  w  koło  niego  głoski  A.  Z. 
B.  K.  bez  daty,  jest  darem  Andrzeja  Chryzostoma  Załuskiego, 
biskupa  płockiego,  trzeci  zielony  jest  darem  Andrzeja  Stani- 
sława Kostki  Załuskiego  w.  kanclerza  koronnego,  tak  samo 
jak  i  pierwszyj  i  nosi  napis:  A  S.  Iv.  Zału.  E.  Colm.  et  Pom. 
Sup.  Reg.  Ca.  1740.  Czwarty  czerwony  i  piąty  czarny  są 
bez  herbu  i  napisu.  Wszystkie  te  pięć  ornatów  są  z  jednej 
fabryki.  Gobeliny  Glaizego  warszawskie  sąto  naśladowanie 
techniki  gobelinów  paryzkich :  fiibryka  ta  nie  miała  uatyle 
czasu  jeszcze,  by  sobie  wyrobić  właściwy  charakter.  lvsiężna 
Anna  z  Sanguszków  Radziwiłłowa,    żona   Karola    Stanisława 


181) 


księcia  na  Ołyce  i  Nieświeżu,  zmarłego  w  r.  1711  założyła 
w  Korei (cz'i eh  fabrykę  gobelinów  na  fason  „liaut-lis",  z  niej- 
to  i)ocho(lzily  sławne  gobeliny  zaniku  nieświezłviego  z  obra- 
zami czynów  Jerzego  I  i  II,  Janusza  XI,  Krzystofa  I  i  II 
Milesława  V  i  Michała  I  Radziwiłłów  (Korzon  wewnętrzne 
dzieje  Polski).  Z  tejże  fabryki  ^irawdopodobnie  pochodzi  także 
gobelin,  a  właściwie  tylko  połowa  gobelinu  znajdującego  się 
w  muzeum  Ossolińskich  we  Lwowie,  a  przedstawiający  Mi- 
chała Kazimierza  Radziwiłła,  ojca  Karola  (Panie  Kochanku) 
w  bitwie  pod  Mozy  rem  u  Sławecznej  z  hajdamakami  w  r.  1756. 
Z  tej  to  prawdo|)odobnie  tabryki  pocliodzi  gobelin  wystawiony 
w^  Krakowie  13  czerwca  r.  1886,  a  przedstawiający  chwilę, 
kiedy  Krzyczewski  zostaje  w  r.  1649  wzięty  do  niewoli 
przez  ks.  Janusza  Radziwiłła  w  obozie  pod  Łosowem.  Autor 
dziełka  p.  t.  „Bytność  Stanisława  Augusta  w  Nieświeżu" 
wspomina,  że  w  Nieświeżu  u  ks.  Radziwiłła  podczas  pobytu 
króla  Stanisława  Augusta,  znajdował  się  w  sali  hetmań- 
skiej wizerunek  ks.  Michała  Radziwiłła  na  koniu  w  natu- 
ralnej wielkości  szpalerowej  czyli  gobelinowej  roboty,  czy- 
niący honor  miunifakturze  krajowej.  Dalej  mówi,  że  tejże 
samej  fabryki  znajdywały  się  tam  szpalery  na  kilka  po- 
kojów, wyobrażające  historię  ks.  Radziwiłłów^,  nie  wymie- 
nia jednak  autor,  gdzie  ta  fabryka  istniała.  Mniemam  więc, 
że  musiały  to  być  wyroby  z  wyżej  wspomnianej  fabryki 
w  Koreliczach. 

W  Wilanowie  znajdują  się  dwa  portrety  króla  francuz- 
kiego  Ludwika  XV  i  żony  jego  Marii  Leszczyńskiej  gobeli- 
nowej prawdopodobnie  francuzkiej  roboty  (Obacz :  Wilanów 
Skimboro wicza) .  Ks.  Władysław  Czartoryski  w  Kra- 
kowie posiada  piękny  gobelin  z  Pogonią,  r.  1736  i  nazwi- 
skiem fabrykanta:  J.  Nermot  i  dwa  piękne  obrazy  gobe- 
łinow^ą  robotą  podług  Poussina.  Ks.  Wanda  z  Ossolińskich 
Jabłonowska  posiada  obraz  Najśw.  Panny  gobelinowej 
roboty. 

Mówiąc  o  gobelinach  chcemy  tu  wymienić  niektóre  znaj- 
dujące się  po  kościołach  lub  prywatnych  zbiorach  w  Polsce, 
które  aczkolwiek  może  nie  są  wyrabiane  w  kraju,  jednako- 


190 


AYoż  Iiyly  \vvrobioiie   dla  polskich    mag;nató\v    lub  przez    nich 
zakupione.  I  tak: 

Kościół  Św.  Floriana  w  Krakowie  posiada  g'ohelin 
z  herbem  Korycińskich  z  czasów  Władysława  IV.  Gabinet 
archeologiczny  uniwersytetu  jagiellońsl\.ieg'o  w  Krakowie  po- 
siada i;'obelin  z  herbann  ks.  Czetwertyńskicli  i  Olizarów.  Za- 
kład O  s  s  o  1  i  ń  s  k  i  c  li  we  lawowi e  posiada  stary  fotel  w  stylu 
Ludwika  XIV,  pokryty  gobelinem  pochodzącym  z  jednego 
ze  zamków  króla  Jana  Sobieskiego.  Hr.  Koman  Bnin  siei 
w  Krakowie  posiada  go))elin  z  herbami  polskiemi.  I.  A.  Strza- 
łecki  posiada  gobelin  polski  z  XVII  wieku  z  herbami  Iladzi- 
wiłłów  i  Sanguszków;  w  Monachium  w  Maximilianeum  znaj- 
dują się  dwa  arasy,  z  których  jeden  z  genealogią  domu 
bawarskiego,  z  wystawioną  na  niej  postacią  Kazimierza 
Jagiellończyka,  żony  jego  Elżbiety  i  córlii  ich  Jadwigi :  drugi 
z  genealogią  cesarską,  gdzie  jest  Cymbarka,  (odszukał  je 
ś.  p.  Aleksander  Przezdziecki).  Naruszewicz  opisując  w  ży- 
wocie Chodkiewicza  zwycięztwo  Kircholmskie  r.  IGOo,  po- 
wiada, że  we  Flandrii  zrol)iono  jedwabne  szpalery  z  ol)ra- 
zami  tej  sławnej  bitwy;  nie  wiadomo  jednak,  gdzie  się  te 
szpalery  dziś  znajdują.  Hr.  Kwilecka  w  Oporo  wie  w  Po- 
znańskiem posiada  piękny  gobelin  ze  sceną  z  Tassa :  wyzwo- 
lonej Jerozolimy,  wyrób  P.  Forlonieg"o  w  Rzymie  r.  1737 
i  drugi  ze  sceną  zdobycia  Carogrodu  przez  Turków.  Cerkiew 
wołoska  we  Lwowie  posiada  piękne  g-obeliny  flandryjskie 
z  Isiońca  XVII  wieku,  które  staraniem  profesora  Szaraniewicza 
seniora  instytutu  Stauropig-ii  zostały  odrestaurowane  we  Lavo- 
wie  przez  pannę  Marię  K  n  e  e.  W  zand^u  SkoJdoster  w  Szwecii 
znajdują  się  gobeliny  z  herliami  polskiemi  z  r.  1645,  pisze 
o  nich  Tyszkiewicz  w  swoich  „listach  o  Szwecii".  Pisze  on: 
Zamek  ten  znany  pod  nazwiskiem  Skokloster,  założony  przez 
jenerała  Wrangla,  groźnego  łupieżcy  skarbów  ])olskich  za  cza- 
sów Jana  ]vazimierza,  obecnie  jest  własnością  hr.  de  Brahy, 
posiada  mnogość  pamiątek  w  Polsce  zrabowanych.  Szpaler 
ten  czyli  gobelin  opisuje  hr.  Tyszkiewicz  tak:  „Wielkość  jego 
zajmuje  wysoką  komnatę  od  sutitu  aż  do  podłogi,  a  świeżość 
lvolorów  aż  do  zadziwienia  dobrze  docliowana.  Na  tym  szpa- 


liii 


lerze  wyol)rażoiie  jest  drzewo,  naokoło  którego  dziesięć  tarcz 
herbowych,  zapewne  herby  koleg"iatów  domu  wyobrażają. 
Nad  tem  kapelusz  kardynalski  i  l)iała  wstęga  z  napisem: 
,,Dominus  j)ars  haereditatis  nieae".  Nad  dziesięciu  herbami 
osobne  napisy:  Gniewosz,  Czerna,  Tarłówna,  Kamińska,  Ma- 
gierówna,  Ossolińska,  Strzyżewska,  Tęczyńska,  Czarna  Zawi- 
szanka  i  Sienińska.  U  spodu  drzewa  na  białej  w^stędze  na- 
pis: „Nicolaus  Albertus  ab  01exiów  Gniewoszów  Dei  gratia 
Episcopus  Vladis]aviensis  et  Pomeraniae  etc.  1(545".  Jakiego 
wyrobu  ten  gobelin  jest,  trudno  odgadnąć  na  jjamięć,  trzebaby 
go  zobaczyć,  czy  francuzki  czy  flandryjski,  czy  może  ])olski 
gdzie  w  Sochaczowie,  w^  Slonimie  i  w  Sokołowie  wówczas 
już  istniały  fabryki  gdzie  wyrabiano  kobierce  a  może  i  szpa- 
lery, gdyż  ogólnem  mianem  kobierców  nazywano  i  takie  tka- 
niny, lvtóre  rozwieszano  na  ścianacli.  Gdyby  znaną  była  do- 
Idadnie  tecłmika  tycłi  wyrobów  i  porównawszy  je  z  wyro- 
bami u  nas  wykonanemi,  możuaby  wtenczas  dopiero  sta- 
nowczo osądzić  o  prawdziwem  pochodzeniu  tego  szpaleru, 
czyto  jest  nasz  czy  obcy  wyrób.  Drugi  gobelin  opisuje 
hr.  Załuski  w  dziełku  swojem  o  gobelinach  wystawy  staro- 
żytności krakowskiej.  Przedstawia  on  na  tle  ciemno-zielonem 
tarczę  herbową  o  dziewięciu  szkarłatnych  polacłi  z  herbem 
szlacheckim  polskim  w  kaziłem  polu.  Ponad  innemi  łierbami 
górują:  Toi)or  po  prawej,  a  Szreniawa  po  lewej  stronie. 
Herł)y  zamieszczone  ])oniżej  są  następujące:  Jastrzembiec, 
Kolumna,  Korczak,  Rola,  Poraj  i  Zaręba.  W  samym  środku 
tarczy  jest  pole  z  herbem  Topor,  z  czego  widać,  że  pierwszym 
właścicielem  tego  gobelinu  łjyła  osobistość,  posiadająca  herł) 
Topor.  W  szlakach  znajduje  się  alegoria  z  napisami  łaciń- 
skiemi.  Hr.  Załuski  sądzi  z  tycłi  dat,  że  szpaler  ten  hyl 
własnością  rodziny  Korycińskich  herbu  Topor,  i  na  zamówie- 
nie Mikołaja  Korycińskiego  kasztelana  sądeckiego,  który 
umarł  w  r.  1637  wykonany  mógł  l)yć  w  I^aryżu,  sądząc 
„z  powodu  użytej  w  nim  barwy  szkarłatnej,  właściwej  wów- 
czas tyłko  wyrobni  paryzkiej".  Kościół  N.  P.  Marii  w  Kra- 
kowie posiada  gol)ełin  z  X\T  wieku,  przedstawiający  cesarza 
rzymskiego    Tytusa   w  chwili,   kiedy   przebacza   winę   dwom 


W2 


senatorom,  którzy  spiskowali  na  jego  życie.  Kościół  św.  Ka- 
tarzyny w  Krakowie  posiada  pyszny  gobelin  z  XV  wieku, 
także  katedra  wrocławska  posiada  dwa  arasy  wyrobu  bel- 
gijskiego z  poez.  XVII  wieku  według  kartonów  któregoś 
z  flamandzkich  malarzy.  lir.  Izabela  Dzialyńska  w  Gołucho- 
wie  w  Wielkopolsce  posiada  francuzkie  gobeliny  XVIII  wieku 
na  dwie  ściany  i  kilka  ślicznych  arasów,  gobeliny  te  po- 
chodzą ze  zamku  radzyńskiego  na  Podlasiu  (Sokołowski  M. 
Gołuchów).  Na  Litwie  })osiada  p.  Kaszyc  obywatel  gobelin 
robiony  dla  Ludwika  XIV  we  francuzkiej  fabryce,  dokąd  sic 
dostał  zapewne  podczas  wojen  napoleońskich,  za  którego  dają 
francuzi  sto  tysięcy  franluiw.  Hr.  Jan  Działyński  posiadał 
gobelin  z  XV  wieku,  wyobrażający  króla  Salomona  na  tronie, 
wykonany  on  jest  prawdopodobnie  podług  wzoru  tego  samego 
artysty  Hunda,  który  robił  rysunki  do  rękopisu  Baltazara 
Bema  i  pontyfikatu  Ciołka,  a  który  nazwisko  swoje  znaczył 
(jak  twierdzi  Muczkowski  w  swojem  dziele:  Dwie  kaplice) 
obrazowo,  przedstawiając  pudla.  Prof.  Łepkowski  w  Kra- 
kowie posiada  gobelin  flandryjski  z  XVII  wieku,  przedsta- 
wiający alegorię  Ameryki.  Feliks  Konopka  posiada  dwa 
gobeliny,  a  Cezary  Haller  jeden  gobelin  z  fabryki  paryzkiej, 
przedstawiający  zwycięztwo  Aleksandra  Wielkiego  nad  Gra- 
nikiem,  wykonany  według  kartonu  sławnego  malarza  fran- 
cuzkiego  Lebruna  i  dyrektora  fabryki  gobelinów  w  Pa- 
ryżu. Lebrun  jeśli  sam  nie  rysował,  to  kierował  rysunkami 
1  wzorami  rzeźb,  ornamentacii  i  ozdób  ściennych,  wyrobów 
złotniczych,  bronzowniczych,  ślusarskich,  dawał  pomysły  do 
mozaik,  mebli,  stołów,  krzeseł,  naczyń,  i)ająków,  kandelabrów, 
jedneni  słowem  był  duchem  łderującym  całą  dekoracyjną 
stroną  dworskiego  przepychu  za  Ludwilia  XIV.  Na  żadnem 
jednak  polu  nie  położył  tak  wielkich  zasług,  jak  na  polu 
gobelinowego  tkactwa.  Hr.  Leopoldowa  Star  żeńska  z  domu 
Baworowska  ])osiada  w  Podkamieniu  także  francuzki  gobelin 
ogromny  cli  rozmiarów  z  czterema  łabędziami  po  rogach.  Ko- 
ściół Św.  Katarzyny  w  Krakowie  posiada  gobelin  z  XV  wieku, 
który  znakomicie  wyrestaurowała  p.  Zurakowska  w  Krakowie 
nad  którym  trzy  lata  pracowała !  W  zbiorze  Moszyńskie  li 


193 


w  Krakowie  znajduje  się  jeden  gobelin  flandiyjski  z  pierwszej 
połowy  XVIII  wieku  i  meble  gobelinami  obite.  Hr.  Gołu- 
c  h  o  w  s  k  i  w  Skale  posiada  gobeliny,  które  były  dawniej 
własnością  katedry  łacińskiej  Iwow^skiej ;  gobeliny  te  sąto 
wyroby  francuzkie  ofiarowane  przez  Marię  Ludwikę  małżonkę 
Jana  Kazimierza,  łub  przez  Marię  Kazimierę  żonę  Jana  ITT 
katedrze  lwowskiej.  Przedstawiają  one  sceny  z  Pisma  św. 
w  nader  żywycli  barwach  i  alegorie  w  pięknem  okoleniu 
kwiatów.  (Wspomina  o  nicli  jMaurycy  Dzieduszycki  w  dziełku 
swojem :  Katedra  hcoicska).  Gobeliny  te  sprzedała  katedra 
hr.  Gołucliowskiemu  za  1000  złr.,  tenże  posłał  je  do  fabryki 
paryzkiej  do  naprawy,  zaco  zapłacił  GOOO  złr.  a  daw^ino  mu 
w  Paryżu  za  nie  100.000  złr.  Goljcliny  znajdują  sio  także 
w  Gumniskach  pod  Tarnowem,  w  Przeworsku,  w  Kurniku, 
Wilanowie  i  innych  miejscach.  Posiadają  je  między  innymi: 
Ordynacia  Krasińskich,  Potoccy,  Tarnowscy,  Czarto- 
rj^scy,  Mieroszo wscy,  ordynacia  Zamojskicłi,  ks.  Mi- 
chał Radziwiłł,  hr.  Włodzimierz  Dzieduszycld  posiada  trzy 
gobeliny  francuzkie,  Chw^alibogowie  w  Grójcu,  Stanisław  Ślu- 
bów s  k  i  w  Eadzy niu ,  Karol  R  o  g  a  w  s  k  i  w  Ołpinach , 
hr.  Plater  Zyberłś;  posiada  gobelin  brukselski  z  XVII  wielai, 
W  ę  ż  a  r  s  k  i  gobelin  flamandzki  z  XVIII  wieku,  F.  Szuster 
gobelin  rosyjski  z  r.  1740.  E.  Epstein  posiada  cztery 
flamandzliie  gobeliny,  M.  G  u  1 1  m  a  n  n  cztery  flamandzłde 
gol)ełiny  z  XVII  wieku,  Horowitz  w  Warszawie  posiada 
gobelin  staro-niemiecki ;  IConstanty  Matczyński  w  Podhaj- 
czykach  posiada  szpaler  jedwabny  i  opony  suldenne  z  XVIT  w. 
Alfons  Skarżyński  w  Studzieńcu  posiada  szpalery  jedwa- 
bne z  XVII  wieku,  ks.  Kalikst  Ponińsł^i  we  Lwowie  ]x>- 
siada  gobeliny  francuzkie  z  XVIT  wieku  i  jeden  polski,  mu- 
zeum przemysłowe  we  Lwowie  i  inni. 

W  nowszych  czasach  hafty  panien  B  ó  j  n  o  w  i  c  z  ó  w  i  e  n 
w  Warszawie  zwracają  powszechną  uwagę  na  prawdziwie 
artystycznie  wyłvouane  wyroby  swoje,  naśladujące  najpię- 
kniejsze gobeliny  zagraniczne,  zaś  p.  Żur  akowska  w  Kra- 
kowie restauruje  wybornie  gobelin  francuzki  średniowieczny, 

13 


11)4 

znajdujący  się  w  kościele  św.  Katarzyny  ^v  Kral^owie.  (Obacz 
także:  kobierce,  makaty,  opony,  szi)alery). 


Gonty. 

Gonty  wyrabiano  w  tak  wielu  niiejscacli,  że  nie  po- 
dobna ich  tu  wszystkich  wymienić,  dodamy  tylko,  że  gontów 
używano  oddawien  dawna.  Przy  restauracii  wieży  wyższej 
u  N.  Panny  Marii  w  Krakowie  w  r.  1843  znaleziono  doku- 
ment, z  którego  się  dowiadujemy,  że  jeszcze  przed  r.  1478 
był  szczyt  tej  wieży  gontami  pokryty.  Wreszcie  wspomnimy 
tylko  kilka  miejsc  szczególnie  sławnych  z  Avyrobu  gontów; 
i  tak  z  początku  XVII  wieku  wyrabiano  gonty  w  Borku 
w  Wielkopolsce,  w  XVIII  wieku  w  Dobrotworze,  Narolu, 
Klęciu,  Łęgowie  i  w  Warszawie.  W  r.  1413  płacono  w  Kra- 
kowie za  100  gontów  dwa  grosze. 


Gorsety. 

Wynalazek  gorsetów  ])rzypisują  sławnej  Katarzynie 
z  Medyeenszów.  U  nas  wyrabiano  gorsety  z  początku  XIX 
wieku  w  Warszawie,  mianowicie:  Jan  Bernhardt  wyrabiał 
gorsety  jedwabne  bez  szwu,  na  oddzielnej  do  tego  sporzą- 
dzonej maszynie  własnego  wynalazku;  i  Maria  Payer  wy- 
rabiała między  innemi  gorsety  służące  do  ubrania  podczas 
śpiewu  urządzone  tak,  iż  poddawały  się  wszelkim  porusze- 
niom piersi. 


Gorzelnie. 

Wynalazek  wódki  w  XIV  wieku  przypisują  uczeni 
Niemcom,  a  właściwie  Rajmundowi  Lulliusowi.  Gorzałka  czyli 
wódka  musiała  być  początkowo  wyrabiana  z  wina,  ztąd  jej 
nazwa   po    niemiecku    „Brandwein".    Klemm    zaś   w   swojej 


195 

Cnlturgescliichte  powiada,  że  już  Arabowie  wyrabiali  wódkę 
w^  odleg-łej  starożytności.  Taniość  niezmierna  zboża,  i  staro- 
żytny, powszechnie  przyjęty  zwyczaj,  że  wszelka  uroczystość, 
czyto  chrzciny,  wesele  czy  imieniny,  odpust  a  nawet  po- 
grzeb musiały  się  z  pomocą  trunków  odbywać,  dały  powód 
do  rozszerzenia  tego  trunku.  Najdawniejsze  wiadomości  o  go- 
rzelniach w  Polsce,  spotykamy  w  dawnych  histraciach,  z  któ- 
rych się  dowiadujemy,  że  już  w  XV  wieku  Avyrabiano  u  nas 
wódkę;  ale  do  r.  1456  używaną  była  tylko  jako  rzadkie  le- 
karstwo; w  r.  1482  przypisywano  jej  jeszcze  cudowne  skutki, 
w  kilkanaście  lat  później  już  się  więcej  rozpowszechniła.  Za 
Jana  Olbrachta  t.  j.  przy  końcu  XV  wieku  gorzałka  była  już 
pospolitą  i  ważnym  dochodem  królewskim  z  miast.  Gatunki 
używanych  i  wyrabianych  u  nas  wódek  są  następujące:  alem- 
bikowa,  szumówka,  korzenna,  alkiermesowa,  cynamonowa, 
fort  gatunek  wódki  z  gałganami,  karolkowa,  persyko  z  pe- 
stek, piołunkowa,  anyżkowa,  białomorwówka  z  białej  morwy, 
goździkowa,  cytwarowa,  kordybanowa  z  tataraku  pędzona 
i  z  kon^^alii,  itd.,  także  ananasowa,  brzoskwiniowa,  mięto w;i, 
różana,  kawiana,  pomarańczowa,  wanilowa,  wiśniowa,  gold- 
waser,  itp.  O  wódkach  pisał  już  Falimierz  w  dziele  swem 
„o  ziołach"  wydanem  w  ICrakowie  w  r.  1534.  Górale  nazy- 
wają wódkę  palenka.  Nie  możemy  tu  jednak  wymieniać 
wszystkich  gorzelń  jakie  istniały  w  dawnej  Polsce,  gdyż  te 
były  tak  liczne,  iż  prawie  w  każdem  mieście  się  znajdo- 
wały. Przytoczymy  zatem  tylko  najdawniejsze  i  takie,  o  któ- 
rych nasze  lustracie  wyraźnie  ws])ominają. 

Istniały  tedy  u  nas  gorzelnie  w  XV  iv  leku :  w  Gra- 
bowcu, Radzynie,  Sokalu,  Tyszowcach. 

W  XVI  icieku:  w  Barze,  Bełzie,  Bieczu,  Bolesławcu 
niedaleko  Wielunia,  w  Chęcinach,  Chełmie,  Chmielniku,  Czer- 
sku, Częstochowej  Starej,  Czchowie,  Dolinie,  Dubieńcu,  Gli- 
nianach, Goniądzu,  Jaśle,  ICielcach,  Korczynie  nad  Nidą, 
Ivościanie  w  Wielkopolsce,  lvownie,  Ivrzemieńcii,  Krzepicy,  ]>,i- 
pnicy  murowanej,  Liwie,  Lubaczowie,  Lublinie,  Łaszynie  w  woje- 
wództwie chełmskiem,  Magierowie,  Meżyrowie,  Małogoszczy, 
Mikołajowie,    Mostach  Wielkich,    Mysłowicach,    Narwiu,    Nie- 

la* 


świeżu,  Nowem  Mieście  nad  Soną,  Nurze,  Opoeznie,  Parczo- 
wie,  Piasecznej,  Pilźnie,  Potyliezu,  Przedborzu,  Prz}  rowie  nad 
Wiercicą,  Eoliatynie,  Sandomierzu,  Sławkowie,  Stężycy,  Szy- 
dłowie, Szydłowcu,  Urzędowie,  Wolbromie,  Wyrwie,  Zawi- 
clioście  nad  Wisłą,  Zal^roczymie,  Zwoleniu  województwie 
sandomierskiem  i  w  Żarnowcu  nad  Pilicą. 

W  XVJ[  irieku:  W  Borku,  I^olimowie  w  Rawskiem, 
Dobczycach,  Hajsynie,  Horodle,  Kłobucku,  Ivorytnicy,  Ivoszy- 
cach  nad  Szreniawą,  Kozienicach,  Krośnie,  Lubicy,  Lwowie, 
Łosicacli,  Mszczonowie  województwie  rawskiem,  Nowym  Są- 
czu, Nowym  Targ-u,  Osieku,  Ostrowie,  Płocku  było  w  r.  1(316 
38  g-orzelanych,  w  Płazowie,  Płońsku,  Pogorzeli  w  Wielko- 
polsce, Połańcu,  Rajgrodzie,  Rawie,  Ropczycach,  Rozsoczu, 
Sądowej  Wiszni,  Solcu  w  Sandomierskiem,  Szczercu,  Szczuro- 
wicacłi,  Trachtymirowie  w^ojewództwie  Icijowskiem,  Uhrynowie, 
Winnicy  i  w  Zborowie  nad  Strypą. 

W  XVIII  irieku:  w  BohusłaAvie,  Bratiauie  w  wojew. 
chełmsl^iem,  Kntach,  Lityniu,  Radomiu,  Radoszycach  i  wielu 
innych  miejscacli. 

Wódki  gdańskie  słynęły  jeszcze  w  XYI  wiel^u;  w  r.  1793 
wywieziono  okrętami  z  Gdańska  wódki  za  84.401  złt.  W  r.  1812 
hyły  we  Lwowie  4  fabryki  likierów  i  wódek,  z  litórych  naj- 
lepsze były  Lanuerego  i  Baczę wskiego,  zaś  w  r.  1827  było 
we  Lwowie  już  li*  fabrykantów  wódek  i  perfum. 

Z  początku  XIX  wielvu  cały  kraj  rzucił  się  do  gorzel- 
nictwa;  nie  było  szlachcica,  iżby  nie  miał  jednej,  dwóch  lub 
trzech  gorzelń;  u  większych  panów  zaciory  ,.szły  do  nie- 
skończoności" do  stu,  dwóchset  i  trzechset  korcy  zacioru.  Mał- 
piarstwo było  w  modzie,  czy  lito  miał  racie  gospodarską 
czy  nie,  nato  nie  patrzano,  nie  troszczono  się  czy  była  woda 
i  jaka,  czy  jest  drzewo  i  jak  daleko,  czy  jest  co  ])ostawić  na 
braże,  czy  jest  co  posłać  pod  inwentarz,  nic  nie  pytał  obywatel 
tylko  jak  mu  się  zachciało  wódki,  zaraz  nnirowal  gorzelnię, 
sprowadzał  aparaty  i  pędź  wódkę  a  pędź,  rób  długi  na  apa- 
raty lvOSztowne,  sprzedawaj  na  3  lata  po  12  kr.  garniec 
spirytusu.  Od  r.  1820  zaczęła  dawać  Aviedeńska  kasa  oszczę- 
dności pożyczki  na  hipotekę  dóbr,  za  nią  poszły  i  inne  banki. 


197 

Największa  część  pożyczonych  ])ieniędzy  poszła  na  budowę 
gorzelń.  Obywatel  odbiera  żydowi  gorzelnię,  oddziela  ją  od 
propinacii  i  sam  pędzi.  Ci  co  tak  pierwsi  uczynili,  porobili 
fortuny.  Ale  szlachcic  nie  miał  kapitału  zakładowego  ni  obro- 
towego, więc  się  zadłużał,  sprzedawał  wódkę  na  parę  lat 
naprzód.  Czasy  gdy  tradycia  ol^ywatelsł^iego  procentu  ginie, 
zaczyna  się  łicliwa  —  wszyscy  obywatele  płacą  lichwę.  Opo- 
wiadają legendę  z  t}"ch  czasów.  Żydzi  w  obawie  o  utratę 
zyskownego  przemysłu  idą  na  radę  do  ral)ina  rymanowskiego 
sławnego  od  Brodów  po  Białą.  Mówią  do  rabina:  „Chcą  pa- 
nowie palić  wódkę,  rzekł  im  rabin  :  niech  palą  i  owszem. 
Wy  trzymajcie  się  wsi  i  karczmy.  Będzie  wódki  wiele  — 
będzie  tania  —  to  chłopy  będą  wiele  piły  i  propinacia  pój- 
dzie dobrze,  a  wy  l)ędziecie  mieli  za  nic  wódkę.  Dotychczas 
robiliście  wy  na  panów,  teraz  będą  panowie  robić  na  was. 
Pożyczajcie  na  kotły  i  woły". 

W  Polsce  gorzelnictwo  samo  z  siebie  zyslcu  nie  przy- 
nosi, lecz  tylko  pomaga  rolnictwu  przez  wykarni  bydła  i  ob- 
fitsze  gnojenie  ])ól.  Kartofel  rozszerzył  się  w  Polsce  dopiero 
})od  koniec  przeszłego  wieku,  zdaje  się  że  poraź  pierwszy 
cytuje  go  Mitzler  de  Kołoff  w  Wiadomościach  ekonom, 
i  uczonych  około  r.  1785.  Był  on  najprzód  w  Niemczech  roz- 
mnożony a  potem  i  w  Polsce.  W  r.  1787  Ijyły  kartofle  na  Podolu 
już  rozmnożone.  Ludowe  miano  kartofli  jest  „szicahy". 

Już  w  r.  1796  wyszło  w  Krakowie  dzieło  Jana  Krystiana 
łSymona  p.  t. :  Informacia  j)raktyczna  o  paleniu  wódek^ 
]^cdzeniu  dobrych  alembikoicych  gorzałek  i  liktooróic.  Drugie 
dzieło  było  A.  Piątkowskiego:  Gorzelnik  i  piicołcar  do- 
skonały, czyli  sztuka  jjędzenia  icódki  i  likirorów,  tudzież 
warzenia  pitca  podług  najnowszych  odkryć  ic  fizyce,  chemii 
i  technologii,  III  tomy,  Kraków'  drukarnia  Groblowska  1809. 
Wierzchano wslvi  pisał  w  r.  1817  w  Berlinie  niemieckie 
dzieło:  Hermhstaedta  Chemische  Grnndsatze  der  Kunst  Brand- 
icein  zn  hrennen ;  w  r.  1821  było  to  dzieło  tłómaczone  na 
polskie  w  Rozmaitościach  liuowskich ;  przetłómaczył  także 
Pistoriusza.  W  r.  1820  wyszło  w  Warszawie  dzieło  arystarcliy 
naszego  gorzelnictwa  A.  Dunina  na  S k r z y  n n i  e.  K a s p e- 


198 


rowski  A.  wydał  we  Lwowie  w  r.  1828  dzieło:  O  gorzel- 
niach parowych,  drewniaiuich,  a  w  r.  1837  wyszło  we  Lwo- 
wie u  Pillera  dzieło  L^erdynanda  N  e  u  li  o  ta  :  „  /  'ber  dle  Brand- 
iceAnhrennerei" ,  a  w  r.  1838  wyszło  tei;'o  dzieła  tlómaczenie 
polskie  także  w^e  Lwowie  u  Pillera. 

AV  Y.  1810  była  w  Galicii  parowa  gorzelnia  Adamsa^ 
lir.  l']razni  Ivoniorowski  miał  aparat  nieustający  Derosnego 
i  l:5Iiimentliala.  W  Kakowicach  pod  ICrakoweni  Ijyła  zwykła 
i^orzelnia,  tylko  lepiej  urządzona.  Wynalazek  P  i  s  t  o  r  i  u  s  a 
z  r.  1813,  łvtóry  zroł)ił  przewrót  w  gorzehiietwie  europejskieni^ 
aparat  zdolny  G  razy  na  10  godzin  odchodzić  i  dawać  wy- 
skok na  75  Tralesa,  u  nas  się  przyjął  dość  szybko.  Około 
r.  1825  były  l^istoriusze  w  Gałicii  już  upowszechnione;  około 
r.  1828  były  klarowniki  Weissa  już  znane.  ICarol  Zagór- 
ski w  Tarnopolskiem  zaprowadził  na  większą  skalę  gorzel- 
nię, na  sposób  angieisl^i,  na  wzór  wielkich  zbożowych  go- 
rzelń w  Rosii  u  hr.  Zubowa  i  Rnmiańcowa.  Wówczas  kosztował 
aparat  na  30  korcy  karl)owy  4()l)()  H  ,  klarowy  5000  H.,  pa- 
rowy 6000  fi.  a  Pistoriusza  7000  11.  Aparat  Galla  kosztował 
66G  dukatów,  Ivaspero wskiego  zastępujący  miedź  żela- 
zem i  drzewem  442  dukaty. 

ICasperowski  zakładał  gorzelnie  w  Jarczowcach  koło 
Zborowa  w  r.  1829,  w  Bortkoicie  w  Złoczowskiem,  w  Nikło- 
lolcach  w  Przemyskiem,  w  Chllboioicach  w  Brzeżańskiem, 
w  Jaworniku  Leonarda  Górskiego  na  50  korcy.  Sam  sławny 
Gall  urządzał  w  Gałicii  kilka  gorzelń  osobiście  od  r.  1833 
do  1835  mianowicie:  w  Niiarze  na  90  korcy,  w  Tnrylczti 
i  w  Bilczem,  w  Zaleszczyckiem,  w  Stnbnicy,  w  Nmcoszycach. 
Około  r.  1835  było  w  Galicii  w  10  obwodach  3171  gorzelń. 
Stany  galicyjskie  obliczyły,  że  wówczas  w  r.  1835  było 
w  całej  Gałicii  i  Bukowinie  przynajmniej  5500  gorzelń.  Ivażdc 
dominium  przepędzało  na  wódkę  około  800  korcy.  Między 
r.  1843  i  1847  z  powodu  zarazy  kartofli  a  przez  to  głodu 
i  pomoru,  upadały  gorzelnie,  a  zato  ceny  zl)oża  i  si)irytusu 
poszły  w  górę. 

Według  obrachowania  dra  Tadeusza  Rutowskiego,  z  któ- 
rego   dzieła:    Przemyśl   yorzelniany    w  Galicii,    Lwów  1885, 


199 

powyższe  wiadoni(3Ści  co  do  gorzelnictwa  w  Galicii    głównie 
czerpaliśmy,  było  w  Galicii : 

w  r.  18G0        gorzelń  czynnych  418 

„      18(37              „  „  581 

„      1868             „  „  535 

'„      1809             „  „  702 

„      1870             ,,  „  091 

„      1871              „  „  040 

„      1872              „  „  555 

„      1873             „  „  598 

„      1874             „  „  598 

„      1875             „  „  037 


1870  „  „  005 

1877  „•  „  528 

1878/9  ,,  „  500 

1879/80         „  „  452 

„      1880/81         „  „  549 

„      1881/82         „  „         507 

„      1882/83         „  „         560 

.      1883/84         „  „      _    525 

Chcących  się  z  tym  przedmiotem  lepiej  obznajomić,  od- 
syłamy szanownego  czytelnika  do  dzieła  nader  cennego 
dra  Tadeusza  Katowskiego  wyżej  przytoczonego. 

Z  innych  trunków  przyszła  do  nas  herbata  z  Chin 
i  Ameryki,  katca  z  Turcii,  czeholadę  przywieźli  pierwsi  Hi- 
szpanie do  Europy  z  Ameryki.  Araku  l)yła  fabryka  w  Ci- 
szewie  z  początku  XIX  wieku,  w  Michałowie  i  innych  miej- 
scach. 


Grzebienie. 

w  Płocku  wyrabiano  grzebienie  jeszcze  z  początku 
XIV  wieku,  w  Lesznie  w  XVIII  wieku  i  wielu  innych  miej- 
scach. W  r.  1827  było  we  Lwowie  O  grzebieniarzy.  Z  początku 
XIX  wieku  były  w  Warszawie  fabrylii  grzebieni:  Gackie- 
wicza,  Szymborskiego  od  r,  1837  grzebienie  z  rogu  naśladu- 


200 

jąceg'0  szyldkret,  Renibalskiego  grzebienie  damskie  szyklkre- 
towe;  grzebienie  Martina  i  Stypułkowskiego,  posiadali  oni 
także  sposób  spajania  szyldkretów  i  wstawiania  zęl)ów  w  grze- 
bieniach złamanych,  obecnie  posiada  także  hr.  Ludwik  Kra- 
siński fabrykę  grzebieni.  W  Liil)linie  wyrabiano  z  początku 
XIX  wieku  rocznie  6127  grzebieni.  Grzebień  znany  już  był 
starożytnym  Grekom,  jak  otem  pisze  lvlemm  w  swojej  Cultur- 
(jeschichte.  W  Pradze  przecliowuje  się  dotąd  grzebień  z  buk- 
szpanowego drzewa,  jako  pamiątka  po  św.  Wojciechu,  zatem 
jeszsze  z  X  wieku;  rzeźl)a  av  środku  grzebienia  przedstawia 
Baranka  Bożego  śród  przyklękających  aniołków. 


Guziki. 

Fal)ryki  guzików  istniały  w  Głog-owie  i  ^x  Kolbuszowej 
z  początku  XVIII  Avieku,  gdzie  wyrabiano  guzy  do  kontuszów 
z  krw^awnika,  których  6  sztuk  kosztowało  2  tynfy  czyli 
2  złote  1(5  groszy  (KitoAvicz).  Przy  końcu  XVIII  wieku  była 
fabryka  guzików  złotych  w  Grodnie  Tyzenhauza.  Z  początku 
XIX  wieku  istniała  \y  Warszawie  fabryka  guzików  Zygmunta 
Munchheimera.  Obecnie  jest  w  Warszawie  5  fjibryk  guzików, 
w  Łodzi  Breszla  i  w  Częstochowej  Grosmana. 


Gwoździe. 

Gwoździe  wyrabiano  różnemi  czasy  w  nader  licznych 
miejscach,  dlatego  wszystkich  tych  miejsc  tu  wyszczególniać 
nie  podobna:  wspomnimy  tylko,  że  w^  Płocku  z  początku 
XIV  wieku  było  dwóch  gwoździarzy,  którzy  nic  innego  tylko 
gwoździe  wyrabiali,  i  że  w  XVI  wieku  słynął  Gowarczów, 
z  wyrol)ów  gwoździ,  a  w  XVIII  wieku  Berczów  koło  Sucłie- 
dniowa. 


201 


Hafciarstwo. 

Hafciarstwo  w  Sycylii  było  już  w  X  wieku  w  konku- 
rencii  z  Bizancią,  w  XII  wieku  stanęło  ono  u  szczytn  do- 
skonałości —  mamy  nato  (1oavó(I  na  prześlicznej  koronacyjnej 
kai)ie,  której  cesarze  niemieccy  używali  podczas  koronacii, 
a  która  po  dziśdzień  w  skarbcu  cesarskim  w  Wiedniu  się 
przechowuje,  i  Ictóra  według  napisu  na  niej  się  znajdującego 
w  r.   1133  w  Palermo  była  wykonaną. 

Hafciarze  włoscy  wydali  ze  swego  cechu  wielu  znako- 
mitych malarzy  XV  wieku,  że  tu  tylko  wspomnimy  sławnego 
Sąuarciona  nauczyciela  Montegni  i  Jana  z  Udine.  Sławny 
złotnik  XV  wieku  z  Florencii  Antonio  Pollajuolo  robił  ry- 
sunki na  liafty  do  dalmatyk.  AV  XVI  wieku  był  w  Kolonii 
cech  hafciarzy  herbów,  który  na  zamówienie  haftował  lierby 
na  ornatach  i  nazwisko  ofiarodawcy  a  nawet  i  jego  żony, 
aże1)y  ksiądz  kiedy  na  siebie  taki  ornat  Avkładał  nie  za- 
pomniał za  duszę  ofiarodawców  westchnąć  do  Boga.  (Bock 
liturgische  Geicander).  Rafifaełino  del  Garl)0  robił  we  Wło- 
szech z  początku  XVI  wieku  wiele  rysunków  do  różnych 
kościelnych  haftów  na  stuły,  komże,  kapy  i  ornaty  według 
którycli  zakonnice  po  zakonach  i  inni  haftarze  je  wykony- 
wali (Vasari).  W  XVII  wieku  sprowadzeni  na  panujące  dwory, 
rozwijali  działalność  swoje  na  wielką  skalę,  haftując  obrazy 
i  dekoracyjne  tkaniny.  Toteż  liafciarstwo  szło  oddawien 
dawna  w  zawody  z  malarstwem  i  nazywano  je  nawet  „malo- 
waniem igiełkowem",  aż  dopiero  przez  wynalazek  gobelinów 
zostało  na  drugi  ]dan  usunięte  i  już  się  nigdy  do  dawnej 
świetności  nie  podniosło.  W  Polsce  hafciarstwo  oddawua 
kwitło,  IMaciejowski  w  swojej  Polsce  aż  do  pierwszej  ))ołowy 
XVII  wieku  pisze,  że  w  komnatacli  Kazimierza  Wielkiego 
były  ozdoby  łóżek,  kotary,  l)ławatne  olcrycia,  złotem,  perłami 
a  nawet  drogiemi  Icamieniami  haftowane;  błyszczały  na  nich 
wyrabiane  orły  białe  i  herl)y  ziem  Królestwa  Polskiego  prawdo- 
podobnie krajowego  wyrobu. 

AV  Krakowie  kwitło  liafciarstwo  już  w  r.  1410,  chociaż 


2()2 


wiemy  z  rejestrów  skarbowych  Jagiełły,  że  jeszcze  przy  końcu 
XIV  wieku  wyrabiał  proporce  niejaki  Klemens  luiftarz; 
także  o  jakimś  Janie  i  Jaśku  liaftarzu  wspominają  owe 
rejestra.  Historia  przechowała  nam  nazwnsl^a  kilku  sławnych 
hafciarzy  kral^owskich,  do  których  należy  w  r.  141'J  Micłiael 
Zeydenhafter  civis  Crac. ;  w  r.  1426  Wojtek  haftarz,  co  jus 
habet,  Burg-hard  haftariiis.  W  latach  odr.  1483— 1490  był 
liafciarzem  w  Krakowie  Świętopełk  Fi  jol,  zarazem  jeden 
z  pierwszych  drukarzy  krakow^slś:ich ;  w  r.  1507  Balzer 
Perlenhafter  de  Oppavia  przyjął  miejskie  tamże.  Jan  Hol- 
felder  hafciarz  Avyszywał  suknie  perłami  dla  królowej  Bony, 
w  czeni  mu  pomagali  pomocnicy  z  Wrocławia  (Obacz:  Ra- 
chunki Seweryna  Bonera  dla  Zygmunta  I).  W  r.  1Ó50  był 
Mikołaj  Gallus  hafciarzem  w  Krakowie;  w  r.  1554  Piotr 
Mniszek  w^oźny  będący  opiekunem  dzieci  pozostałych  ])0  Mi- 
kołaju Gallim  hafciarzu  zeznaje  (według  aktów^  krakowskich), 
że  sprzedał  Janowi  Aichlerowi  obraz  trzech  królów  hafciarsl^ą 
robotą  za  28  złotych.  W  r.  1553  niejald  Jan  Sebaldus 
haftował  karetę,  którą  król  Zygmunt  zrobić  kazał  dla  siostry 
swej  królowej  węgierskiej  Izabelli^  któryto  sam  liaft  złotem 
i  srebrem  oraz  wybicie  kosztowały  687  złotych  21  '/a  groszy. 
W  skarbcu  katedry  krakowskiej  przechowuje  się  ornat  Kmity 
z  XVI  wieku  z  męczeństwem  św.  Stanisław^a  na  8  obrazach 
w  formie  l^rzyża  na  tle  czerwonem  ze  strzyżonego  aksamitu 
złotemi  kwiatami  haftowany;  obrazy  te  wykonane  są  wy- 
pukło, mając  spodem  snycerską  robotą  rzeźbione  figurki  oble- 
czone sztucznym  haftem  z  jedwabiu,  nici  złotych  i  drobnych 
pereł.  Jestto  prawdziwy  zabytek  ówczesnego  smaku,  sztuki, 
zamożności  i  zamiłowania  w  kraju  naszym,  nie  ustępujący 
w  niczem  obcym  tego  rodzaju  wyrobom.  W  r.  1601  była 
jakaś  Zofia  hafciarka  lvrólewska ;  w  r.  1602  był  w  Krako- 
wie Onufry  Frycz  hafciarzem;  kościół  św.  Krzyża  w  KralvO- 
wie  ])osiada  ol)raz  haftowany  zlotem,  przedstawiający  N.  P. 
Marię  z  datą  r.  1595  na  ramacli,  jest  on  przytwierdzony  do 
stal;  kościół  X.  Panny  Marii  w  Krakowie  posiada  kapę 
z  XVII  wieku  prześlicznie  haftowaną  przez  jakąś  Annę  Baj  e- 
rową  lu-akowiankę ,  kapa  ta  była  na  wystawie  Sobiesciauów 


203 


w  Krakowie  w  r.  1883.  Skarbiec  kościoła  N.  P.  Marii  i  ka- 
tedry w  Krakowie,  posiadają  mnóztwo  prześlicznie  haftowa- 
nych ornatów  z  XVI  wieku  krajowego  wyrobu.  Piotr  Mo- 
szyński w  Krakowie  jiosiadał  prześliczny  wypukło  haftowany 
przód  tronu  króla  AYładysława  IV.  Jarzemski  w  opisie  swoim 
Warszawy  wspomina,  że  widział  w  domu  Kazanowsł^icłi 
haftowany  obraz,  na  lvtóryni  Władysław  IV  z  ulubienicą, 
posłowie,  francuzki,  hiszpański,  rakuzki,  perski,  turecki,  se- 
nat i  cudzoziemcy  obecni  podczas  biesiady  wyobrażeni  byli. 
W  XVI  wieku  sztuka  liafciarska  doszła  do  wysolvieg'o  stopnia 
doskonałości ;  sztuką  hafciarską  robiono  >Swiętycłi  l^ańskicłi 
do  kościołów\  W  skarbcu  katedry  poznańskiej  znajdoAvał  się 
według"  spisu  robionego  w  r.  IGls  ornat  robiony  w  Gdańsku^ 
za  którego  biskup  Andrzej  z  Bnina  w  r.  1410  zapłacił  Armer- 
gardowi  w  Gdańsku  300  dukatów  (Lulś.aszewicz:  Offis 
hist.  kościołów).  Hafty  wypukłe  jdastyczne  (jak  twierdzi 
Essenwein)  tam  musiały  powstać  i  tam  musiały  być  wykony- 
wane, gdzie  rzeźba  kolorowa  ]H'OS])erowała  jalv  n.  p.  w  Kra- 
kowie za  Wita  Stwosza.  W  r.  lóoG  Ijył  jakiś  Jan  łiafciarz 
Av  Warszawie.  Hafty  warszawskie  podziwiały  w  XVII  wieku 
zakonnice  francuzkie  i  jedna  z  nicli  w  liście  do  swej  rodaczki 
pisanym  z  Warszawy  w  r.  1(324,  tałv  o  nich  opowiada:  „Co 
jednak  najbardziej  uderza  w  oczy  cudzoziemca  w  tym  kraju 
a  razem  go  zdumiewa,  to  owa  wspaniałość  kościołów,  ich 
ozdoby  i  bogactwa.  Pod  tym  względem  ojirócz  Włoch,  żaden 
kraj  nie  może  się  równać  z  Polską.  Rzemiosła  i  sztuki  nie  są 
tu  wcale  zaniedbane;  mianowicie  zaś  ręczne  łcobiece  roboty 
i  hafty  tak  są  piękne,  że  nie  podobna  ich  nie  uwielbiać.  Wi- 
działyśmy w  kilku  klasztorach  przecudne  hafty,  srebrne,  złote 
i  jedwabne,  jak  najdoskonalej  wykończone,  ozdobione  klejno- 
tami, z  wielkim  przepycliem,  niekiedy  nawet  ze  zliytkiem. 
Magnatki  tutejsze  bardzo  lul)ią  wystawę  w  ubioracli,  zama- 
wiają więc  rozmaite  delikatne  roboty  u  zakonnic  i  dobrze 
im  płacą"  (Jastrzembski,  Wizytki  polskie,  Ezym  1845),  str.  108). 
Przy  końcu  XVII  wieku  był  w  Poznaniu  cech  hafciarsłii, 
około  r.  1780  cech  ten  już  nie  istniał  z  powodu,  że  w  tym 
czasie  wyszywanie  l)yło  już  wyłącznem  zatrudnieniem  łcobiet 


204 

i  przestało  być  rzemiosłem.  W  X\'JI  wieku  byl  cecli  hafcia- 
rzy we  Lwowie,  w  Warszawie  i  w  I^ublinie.  AVe  Lwowie 
w  muzeum  Lubomirskieh,  znajduje  się  obraz  Zwiastowania 
Najśw.  Panny  Marii  wykonany  wypukłjnn  liaftem  na  jedwa- 
biu z  herbami  u  spodu  Sobieskieh  i  Zamojskich.  W  metryce 
koronnej  w  Warszawie  przechowują  się  dotąd  artykuły  cechu 
liafciarskiego  warszawslviego  zawierające  40  parag-rafów,  pi- 
sane na  ])er^'aminie ,  nadane  przez  ł^róla  Jana  III  w  War- 
szawie w  r.  ]()S0,  które  Wój cielni  w  dziele  swem:  Obrazy 
starodaicne  (tomie  I)  ])rzedrulvował.  Według"  tycłi  artylcułów, 
ł^aźdy,  Ictóry  chciał  zostać  majstrem,  musiał  zrol)ić  majster- 
sztyk, tojest  sajdal\:  l)ogaty,  ze  wszystkiemi  do  niego  przy- 
należytościami,  robotą  łańcuszlcową,  złotem  turecłviem  kręco- 
uem,  płat,  poduszlvę,  ł^apturki  i  tebinki  drutową  robotą.  Haf- 
ciarstwo  ł^^witło  wówczas  tałcże  w  Krałcowie,  Piotrł^owie 
i  Kowlu;  w  ostatniem  miejscu  był  w^  XVIII  wielvu  cech  haf- 
ciarski również  i  w  Krakowie,  bowiem  w  r.  1723  był  w  Kra- 
kowie Jau  Kędzierski,  starszym  cechu  hafciarskiego  (obacz 
Oąsiorowsldego :  Cechy  krukoirskie).  Ta  początku  XVIII  wieku 
braciszeli  zal^onny  w  Częstochowej  Makary  SzyplvOwski, 
wyszył  sukienkę  zwaną  brylantową  Matki  Boskiej  diamentami 
i  drugą  zwaną  perłową  w  najpięł^niejsze  wzory  perłami  i  in- 
nemi  drogiemi  kamieniami  (obacz:  złotnictwo).  W  lvlasztorze 
Heiligenkreutz  pod  Wiedniem  są  obrazy  j)ełą  haftowane,  ro- 
boty lir.  Plater,  {Przyjaciel  ludu  z  r.  18oS  Nr  1  27  lipca). 
W  XVIII  wielcu  wyrabiano  talvże  piękne  hafty  w  Warszawie 
i  w  Grodnie  we  fabryce  Tyzenłiauza.  W  Lesznie  było  w  XVIII 
wieku  miedzy  żydami  mnóztwo  liafciarzy  złota;  w  Wilnie 
było  w  r.  1722  trzech  liafciarzy,  w  r.  1S27  we  Lwowie  jeden 
hafciarz,  a  w  r.  LS37  w  Lublinie  dziesięć  liafciarzy  i  dziesięć 
hafciareli.  Hafciarstwo  złotemi  i  srelirneini  nitkami,  drogiemi 
kamieniami,  koralami  i  szlvlannemi  paciorkami  kwitło  w  śre- 
dnich wiekach  w  AVenccii  i  w"  południowych  Niemczech;  sam 
Paweł  Veronese  robił  niekiedy  rysunki,  według  których  haf- 
towano ornaty  i  inne  przybory  ls:ościelne. 

W  Polsce  w  średnich   wielbach   urządzano   na  dworach 
królów,  książąt  i  możny  cli  jianów  formalne  szkoły,  gdzie  córki 


205 


rodzin  szlaclieckicb  uczono  rozmaitych  robót  kobiecycli,  ])rzc- 
ważnie  zaś  haftów.  I  tak  wiemy,  że  av  rodzinie  Oborskich 
wyrabiano  w  X^'II  wieku  śliczne  hafty  na  pokrycie  mcbli^ 
których  okazy  posiada  muzeum  przemysłowe  w  Krakowie; 
pani  marszałkowa  de  (Uiebriant  o})isując  Polskę  w  r.  1042 
wspomina,  że  w  Warszawie  na  pożeg'nanie  ofiarował  jej 
ks.  Radziwiłł  cluistkę  liaftowaną  ręką  żony  swojej ,  córki 
ks.  wołoskiego,  na  której  wyszyła  ich  imiona  i  herby  (obacz 
Niemcewicza:  Pamif^łniki  o  dawnej  Polsce).  Kapituła  Tar- 
nowska posiada  śliczny  ornat  haftowany  przez  Zygismundę 
z  ({orajskicli  Tarnowską,  małżonkę  Jana  Amora  Tarnowskiego, 
kasztelana  krakowskiego.  Hr.  Stanisław  Tarnowslvi  w  Kra- 
kowie posiada  haft  własnoręcznej  roboty  Doroty  Daniłowi- 
czówny,  ciotki  króla  Jana  III,  l^tóra  była  ksienią  Benedykty- 
nek  we  Lwowie,  znajduje  się  na  nim  napis:  „przez  cnotę 
i  zwycięztwo  do  Iś^orouy".  Na  balu  u  lvsiężuej  kanclerzyny 
w  "Warszawie  w  r.  17(>1,  była  jakaś  młoda  starościna,  Ictóra 
miała  na  wachlarzu  haftowane  całe  polowanie  Augusta  III 
pod  Marymontem  (Gołębiowsl^i :  Ubiory  w  Polsat).  W  l^la- 
sztorze  w  Heiłigenkreutz  pod  Wiedniem,  znajdują  sio  obrazy 
przedstawiające  lwa  i  kwiaty,  haftowane  pelą  przez  lir.  Plater. 
(Przyjaciel  ludic  Nr  1  z  r.  1838).  Nawet  same  królowe  polslcie 
chętnie  się  przykładały  do  podobnych  robót;  znajdujemy  bo- 
wiem w  skarbcu  katedry  Icrakowskiej  i  w  częstochowskim 
niektóre  przedmioty  tego  rodzaju;  i  tak  n.  p.  w  skarbcu  ka- 
tedry l^rakowskiej  znajduje  się  racionał  szyty  ręką  królowej 
Jadwigi,  jak  świadczy  napis  na  nim  położony:  „Hedvigis 
Regina  Ludovici  regis  filia",  także  w  slvarbcu  częstochowslcim 
znajduje  się  jeden  z  ornatów,  który  haftowała  sama  kró- 
lowa Jadwiga,  figury  na  tym  ornacie  są  jierłami  wyszywane. 
(Baliński :  Pielgrzym  do  Jasiuj  Góry  i  Rastawiecki :  Wzory 
sztuki  średniow.).  Naszywanie  ornatów  perłami  w  połowie 
XIV  wiels:u  było  w  modzie  nietylko  na  dworach  królewskich 
we  Francii,  Hiszpanii  i  Portugalii  ale  i  w  Czechacli,  Węgrzech 
i  w  Polsce.  Królow^a  Anna  Jagiellonł\:a  wykonała  własną  ręką 
niektóre  kościelne  aparaty,  znajdujące  się  w  kaplicy  zy- 
gmuntowskiej  w  lCral\Owie,  mianowicie  obrus  z  orży  i  złota, 


20G 

robiony  w  si)osobie  sieci  i  autcpediuin  haftowane  jedwabieni, 
złotem  i  srebrem  na  materii  szarobiałej,  gdzie  w  trzech  roz- 
<lziałach  ciąi;'nie  się  18  scen  z  życia  Najśw.  Panny  i  Pana 
Jezusa.  (Ubacz  ks.  Polkowskiego :  Skarbiec  Katedry  krakow- 
skiej). W  skarbcu  katedry  krakowskiej  przechowuje  się 
ornat  roboty  królowej  Zoiii  z  napisem :  „Sophiae  Reginae 
Poloniae,  Ducis  Lithuaniae",  w  tymże  skarbcu  przechowuje 
się  także  paliusz  bisku])ów  krakowskich,  haftowany  wlasnemi 
rękoma  królowej  Jadwigi  z  napisem:  „Hedvigis  Regina  Po- 
loniae". Kościół  Św.  Jana  w  Warszawie  posiada  kosztowne 
antepedia  po  królowej  Bonie  i  Annie  Jagiellonce  ze  złoto- 
głowia wysadzane  perłami,  (Łukaszewicz:  Opis  kościołńic). 
Królowa  Elżbieta,  żona  Kazimierza  Jagiellończyka  wypraco- 
wywała mnogie  przybory  kościelne ,  szyła  komże ,  haftowała 
ornaty  bogate.  (Szajnocha:  Szkice  historyczne  tom  II).  W  cer- 
kAvi  wołoskiej  we  Lwowie  znajduje  się  antepedium,  które 
według  podania  ma  być  liaftowane  ręką  Marii  Ivazimiery, 
żony  Sobieskiego  i  ofiarowane  pierwotnie  kościołowi  w  Żółkwi 
(obacz:  Przewodnik  -po  wystawie  starożytności  Iwoicskiej 
z  r.  186' 1) ,  zlvąd  się  do  cerliwi  A^ołoskiej  we  Lwowie  dostało. 
Klasztor  Wizytek  w  Warszawie  przechowuje  nader  cenne 
w^łasnoręczne  wyroby  królowej  Marii  Ludwiki,  drugiej  żony 
Władysława  IV,  lvtóra  ten  klasztor  fundowała  i  tu  w  swoim 
czasie  często  ])rzebywała,  mianowicie :  ornat  wybornie  zacho- 
wany z  lamy  białej  w  środku  zlotem  wypukło  (en  relief) 
prześlicznie  wyszywany;  na  hafcie  u  góry  wyobrażony  jest 
Św.  Kazimierz,  na  dole  herby  państwa  i  królowej ,  wszystko 
otoczone  nader  gustownemi  arabeskami  i  armaturami  z  armat, 
bębnów,  kotłów  oraz  rozmaitej  zbroi  złożonych.  Wedle  po- 
dania i  dowodów  na  tym  zabytku  wyszytych,  sama  królowa 
własnemi  go  rękoma  wyl^onała  i  kościołowi  temu  ofiarowała. 
Przechowuje  się  tu  także  antepedium  atłasowe  białe,  złotem 
i  różnobarwnym  jedwabiem  bardzo  misternie  wyszywane; 
wyszycie  cale  tło  pokrywające,  przedstawia  arabeski  tudzież 
ptaki  kolorowym  jedwabiem  liaftowane,  po  oliu  zaś  stronacli 
znajdują  się  herby  państwa  i  rodzinne  obojga  królestwa.  Tu- 
icalnia   do   przykrycia    ołtarza   ])odobnież    szyta  i  haftowana 


207 


przez  Marię  Ludwikę,  mająca  pr»  obu  stronach  szeroki  szlak 
AV}'szyty  kolor(nvyni  jedwabieni  ])rzedstawia  polowanie  na 
rozmaitą  zwierzynę ;  widać  tu  jeźdźców  na  koniach  w  strojach 
])olskich,  ug"aniajacych  się  w  lesie  za  dzikami,  niedźwiedziami, 
danielami  i  t.  p.  Alba  do  mszy  świętej  uszyta  przez  królową 
z  białeg;o  batystu  z  koronką  różową,  (point  de  Yeuisc)  własnej 
jej  roboty.  Barhet  (une  harhe)  rodzaj  kołnierzyka,  który 
zwykle  Wizytki  na  szyi  noszą,  j)odług'  podania  jest  z  nici 
przędzonych  przez  królową ,  przez  nię  rolnony  i  uszyty.  Ko- 
ronL-a  do  podstawiania  j)od  najśw.  sakrament  w  rozmaite 
kwiaty  wyrobiona  ręką  królowej.  Wreszcie  jiiękne  roboty 
na  kanwie  w  ramki  oprawne  przedstawiające  Najśw.  Pannę 
i  Imię  Jezus,  które  na  drugiej  stronie  noszą  napis,  iż  wyko- 
nane były  własnemi  rękoma  królowej  polskiej  w  r.  1730, 
i  Wizytkom  na  pamiątkę  ofiarowane  ').  Królowa  Maria  Ka- 
zimiera, żona  Sobieskiego),  robiła  lvomżę  jezuicie  ks.  Bernar- 
dowi Żółkiewskiemu,  serdecznemu  przyjacielowi  Jana  Sobie- 
skiego, (obacz  Tatomira:  tSlady  króla  Jana  III  iv  krajn  na- 
szym). Aleksander  Przezdziecki  pisze  w  swych  Jagiellonkach, 
że  Zofia  Jagiellonka,  siostra  Zygmunta  I,  a  żona  brandebur- 
skiego  margrabi  Fryderyka  R^,  posyłała  lv0szulę  własnemi 
ręlvoma  uszytą,  bratu  swemu  W.  ks.  Aleksandrowi  do  AYiłna 
z  prośbą,  aby  ją  dla  jej  pamięci  nosił.  Na  wystawie  staro- 
żytności w  Warszawie  w  r.  1856  znajdował  się  jedwabny 
haft  kolorowy,  przedstawiający  wniebowzięcie  Najśw.  Panny, 
który  ma  być  według  podania,  własnoręcznej  roboty  królowej 
Marii  Leszczyńskiej  (obacz :  Katalog  tej  wystawy).  Także 
roboty  Marii  Leszczyńskiej  jest  ornat  z  lamy  srebrnej ,  po 
którym  szyte  są  lś:Aviaty  złotem  i  jedwabiami  znajdujący  się 
w  skarbcu  katedry  kralvOwskiej,  (Kłosy  z  r.  1872,  Nr  343). 
Hr.  Zofia  Hauke  posiada  obraz  jedwabieni  haftowany  i  z  ró- 
żnych wycinanych  materyj  jedwabnych  ułożony,  przedstawia- 
jący „Oswobodzenie  Stanisława  Augusta  z  młyna  w  Marymon- 


')  Obacz :  opisanie  kościoła  i  klasztoru  PP.  Wizytek  w  War- 
szawie przez  F.  Sobieszczańskiego  zamieszczone  w  Faniię- 
tnikn   rt'//(/iJ)io  -  niora/n>/in   z  r.   185(3   tomie   31. 


2()S 


eie"'.  Wiele  haftów  (hiwiiicj  używa uo  także  na  oj)rawy  dro- 
j^ocennycli  książek. 

Dawniejsze  od  tych  haftów  po  dworach  i  ])ahicaeh 
wyrabianych  zdają  się  być  hafty  ludowe,  przez  włościan 
wyrabiane  mianowicie  z  Tyńca,  z  Pokucia,  Podola,  Wołynia 
i  t.  d.,  których  wzory  oglądać  można  w  muzeum  przemyslo- 
wem  w  Krakowie  i  we  Lwowie;  mianowicie  mieszkańcy 
Tyńca  oddawna  trudnią  się  hafciarstwem ,  wyrobem  czapek 
wełnianych  i  krawiectwem,  którychto  robót  nauczyli  się 
w  dawnych  czasach  od  tamtejszych  Benedyktynów.  Potrzeby 
włościan  były  dawniejsze  jak  dworów,  którzy  nie  mogąc  sobie 
haftów  sprowadzać,  musieli  je  sobie  sami  wyrabiać,  gdy  prze- 
ciwnie dwory  mogły  sobie  hafty  zamawiać  lul)  nawet  z  za- 
granicy sprowadzać.  W  Żmigrodzie  słynął  ])rzez  l^ill^a  wieków 
przemysł  artystyczny  t.  j.  tkanin  i  haftów  złotem,  srebrem 
i  barwnemi  jedwabiami,  a  handel  aparatami  kościelnemi  tutaj 
wyrobionemi  rozszerzał  się  nietylko  po  kraju,  ale  sięgał 
i  wschodu.  Wyrabiano  tu  także  złotem  tkane  czepce.  Z  po- 
czątku  XIX  wieku  miała  w  Warszawie  zalvład  liafciarski 
Julia  Kubecka,  a  na  Podolu  ruskiem  w  domu  p.  Starore- 
pińslviej  wyrobiła  hatciarka  Ksenia  eliustkę  kaszmirową,  któ- 
rąśmy  na  wystame  tkanin  we  Lwowie  w  r.  1885  podziwiali. 
W  Kaliszu  są  trzy  fabryki  haftów  Meisnera,  Pryszkera  i  Win- 
tera, a  w  Łodzi  Leonarda  Feslera. 

Wszystkie  te  hafty,  o  których  wspomnieliśmy  dotąd, 
byłyto  hafty  ręczne.  Pierwszą  zaś  maszynę  do  wyrabiania 
haftów  wynalazł  dopiero  \v  r.  1827  Jozue  Heilman  vi  Mi- 
luzie.  W  trzy  lata  p(')źniej  pierwsze  dwa  modele  tej  machiny 
wprowadzone  zostały  do  miasta  St.  Gallen  w  Szwajcarii,  sły- 
nącego już  dawniej  z  ręcznych  haftów.  W  powszednie  użycie 
weszły  te  maszyny  dopiero  w  r.  1852.  W  naszycli  czasach 
zakład  p.  Barbary  Darowskiej  w  Krakowie  trudni  się  re- 
staurowaniem dawnych  haftów,  starożytnych  ornatów,  kap, 
maliat  i  innych  tym  podobnych  przedmiotów.  Co  do  ogólnej 
historii  hafciarstwa  od  początl^u  jego  powstania,  odsyłam 
czytelnika  do  nader  ciekawych  i  gruntownych  dzieł  Boclca: 
Liturfjische    Gewaender  des    Mittelalters  i  Sempra    der   Stil. 


209 


Hałunowa  kuźnica. 

Halnnowa   kuźnica   była  w  XYII  wieku  w  Odolanowie 
w  powiecie  kaliskim. 


Hamernie. 

(Obacz :  Kuźnice). 

Harapy. 

Nahajki,  harapy  i  dyscypliny  sławne  wyrabiano  w  Bocku 
nad  Nurcem  jeszcze  w  XVII  wieku.  Produkta  tamtejsze  roz- 
chodziły się  po  całej  Polsce,  a  nawet  szły  i  do  Rosii,  mia- 
nowicie dyscypliny  tamtejsze  znane  były  szkolnej  młodzieży 
pod  nazwiskiem  monitora  hoćkoicskiego. 

Huty. 

(Obacz:  Szkło,  żelazo,  cynk). 

Jedwab. 

Jakkolwiek  jedwabne  wyroby  starożytnym  znane  były, 
gdyż  niekiedy  z  Chin  się  do  Europy  dostawały,  to  pierwszym 
był  dopiero  Arystoteles,  który  obszernie  o  jedwabnikach  i  ich 
chodowaniu  pisał.  Odtąd  dopiero  zaaklimatyzował  się  wyrób 
jedwabiu  w  Europie.  Grecy  przyzwyczajeni  do  pięknego  fał- 
dowania swych  wełnianych  sukien,  nie  mogli  się  z  początku 
przyzwyczaić  do  jedwabnych  wyrobów;  w  Rzymie  zaś  dopiero 
za  czasów  cezarów  rzymskich  jedwabne  wyroby,  jako  repre- 
zentujące przepych  weszły  w  użycie.  Z  tych  czasów  pocłiodzi 

14 


welon  Najśw.  Panny  w  Chartres  je(lwal)ieni  liattowany.  W  Pol- 
sce jedwab  wyrabiano  w  Tarnowie  za  Zygmunta  III,  w  Mo- 
hiłowie  w  XVIII  wieku;  w  Br/eżanaeh  z  początku  bieżącego 
wieku  wyrabiało  dwóch  robotników  200  łutów,  a  we  Lwowie, 
pisze  Chodyniecki,  niegdyś  58  jedwabiarzów  i)rzerabiało  ir)4<J5 
łutów  jedwabiu  rocznie.  ^^'  połowie  XVIII  wieku  w  Kurniku 
wóW'Czas  majętności  pani  PotulickieJ  wyral)iało  12  dziewcząt 
w  zamku  jedwal),  z  którego  najpiękniejsze  materie  właści- 
cielka dla  kościołów  w  okolicy  przeznaczała.  ( Przi/jaciel  Indu 
1835).  W  okolicach  Zaleszczyk  ku  Pokuciu  aż  pod  liuczacz 
w  dawnych  czasach  nietylko  tkactwo,  ale  i  jedwabnictwo 
było  na  większą  stopę  skutecznie  prowadzone.  U  pani  Mią- 
czyńskiej  w  Podpieczarach  na  Polvuciu  widzieć  można  dotąd 
prześliczne  adamaszki  z  jedwabiu  domowego,  który  pos3'łano 
do  Lionu  i  tam  go  przerabiano  na  materie,  jak  nas  otem  prze- 
konywują  zapiski  i  racłnmki  w  ręku  familii  dotąd  się  przeclio- 
wujące.  W  Korsuniu  założył  przy  końcu  XVIII  w.  ks.  Stanisław 
Poniatowski  fabrykę  jedwabiu.  W  polowie  XIX  wieku  powstały 
plantacie  morwy  obejmujące  od  5  do  10  tysięcy  sztuk  drzew 
morwowych  w  dobrach  opinogórskich  należących  do  ordy- 
nacii  hr.  Krasińskich.  AV  Giebułtowie  powiecie  miechowskim, 
w  Glaznowie  powiecie  gostyńskim ,  w  mieście  Prasnyszu, 
w  Radomsku  u  pana  Soczotowsldego  i  t.  d.,  gdzie  umiejętnie 
i  starannie  prowadzony  jest  wychów  jedwabników  dostarcza- 
jący każdorocznie  po  kilkanaście,  a  nawet  i  kilkadziesiąt 
(jak  w  Ołpinach  (JO)  funtów  oprzędów,  które  dostarczają 
spółce  jedwabniczej  powstałej  w  celu  upowszechnienia  je- 
dwabnictwa  w  Królestwie  w  r.  1855. 


Jedwabne  materie. 

Dowiedzioną  jest  rzeczą,  że  Chińczycy  na  2r)00  lat 
przed  Chrystusem,  już  jedwane  wyroby  znali  i  sami  wyra- 
biali. (Semper:  Der  Stil  tom  I,  str.  147).  NajdaAvniejszy  ślad 
istnienia  i  używania  u  nas  jedwabnej  materii  mamy  z  gro- 
bowca Dąbrówki  w  gnieźnieńskiej  katedrze.   Dąbrówka  była 


211 


pochowaną  w  r.  977,  w  r.  1802  prz}'  uapraAYie  pawimentu 
w  presbiterium ,  odkryto  trumienkę  Dąbrówki,  żony  ]\Iieczy- 
sława  I,  w  której  była  tabliczka  metalowa,  z  napisem:  ,, Dą- 
brówka żona  Mieczysława",  trumienka  zawierała  w  sobie 
czaszkę,  pewną  ilość  kości  dorosłej  niewiasty,  dwa  znaczne 
kawały  jedwabnej  materii  i  przepaskę  złotem  przerabianą. 
Później  w  r.  1842,  przeniesiono  te  szczątki  do  marmurowej 
trumienki  i  wmurowano  ją  napowrót,  ozdabiając  to  miejsce 
pomnikiem  marmurowym  dłuta  Oskara  Sosnowskiego.  (Pol- 
kowski: Katedra  gnieźnieńska  str.  135).  Jednak  o  istnieniu 
u  nas  fabryk  wyrobów  jedwabnych,  to  wiemy,  że  w  Lesznie 
byli  tkacze  jedwabiu  jeszcze  w  XVI  wieku,  lecz  bylito  naj- 
więcej bracia  czescy  wypędzeni  w  r.  1548  z  Czech  i  Morawii, 
a  osiedli  u  nas  mianowicie  w  Lesznie,  że  fabryka  wyrobów 
jedwabnych  i  wełnianych  istniała  za  Władysława  IV  w  War- 
szawie w  r.  163G.  (Weinert  Starożytności  Warszairy  \,  73). 
Jedwabne  materie  wyrabiano  w  18  wielvu:  w  Sokołowie  wo- 
jewództwie podlaskiem  we  fabryce  ks.  Ignacego  Ogińskiego; 
w  Różanej  województwie  nowogrodzldem  majętności  Aleksan- 
dra l\:s.  Sapiehy,  kanclerza  w.  1.,  istniała  przy  Icońcu  XVIII 
wieku  fabryka  materyi  jedwabnych  gładkich,  w  kwiaty  i  de- 
senie; Avreszcie  w  Grodnie  we  fabryce  Antoniego  Tyzenhauza, 
która  stała  pod  dozorem  Jaliuba  Becu ;  we  fabryce  tej  zwanej 
persyjarską  tkano  na  26  warstatach  atłas  pikowy,  półatła- 
sek,  sztuczki  na  kamizelki  ze  szlakami,  l^itajkę,  wstążki, 
szarfy,  szlaki,  hafty,  jedwabne  cliustki,  pasy  polskie  i  t.  d. 
Płaca  robotnil^a  przy  każdym  warstacie  wynosiła  50  duka- 
tów rocznie.  W  r.  1784  założył  w  Poznaniu  fiibrykę  materyj 
jedwabnych  Ferdynand  Bokin. 

Z  początku  XIX  wieku  robiło  w  Kętach  i  w  Jędrzejo- 
wie pięciu  jedwabiarzy,  a  czterecli  w  Rzeszowie  i  w  Łańcu- 
cie. Wyrabiano  także  jedwabne  materie  w  Marymoncie,  fa- 
bryka ta  założona  w  r.  1820  wyrabiała  talvże  perkale,  cluistki 
pospolite,  wełniane  i  tak  zwane:  „bourre  de  soie".  (Obacz 
także  Tkalnie).  Co  do  historii  materyj  jedwabnych  to  znajduje 
się  ona  w  gruntownem  dziele  Bocka :  Liturgische  Geicaender 
des  Mittelalters  tomie  I,  a  w  części  i  Sempra:  Der  Stil. 

14* 


212 


Jedwabne  obicia. 

w  XVIII  wieku  wyrabiano  jedwabne  obicia  we  tabryce 
ks.  Lubomirskicli  w  Przeworsku,  także  w  Grodnie  we  fabryce 
Tyzenhauza  i  w  Kóżanej  Aleksandra  ks.  Sapiehy. 


Jedwabne  wyroby. 

Wyrobów  jedwabnych  fabrykę  założył  w  Xyil  wieku 
w  Brodach  Stanisław  Koniecpolski  w.  lietman  koronny,  która 
jednak  niedługo  istniała.  Była  także  fabryka  wyrobów  je- 
dwabny cłi  przy  końcu  XVIII  wieku  w  Grodnie  Tyzenliauza. 
W  Poznaniu  założył  bankier  Klug"  w  drugiej  połowie  XVIII 
wieku  dwie  fabryki  jedwabnych  wyrobów,  które  w^edług  za- 
świadczenia magistratu  poznańskiego  z  r.  1784  wydawały  towar 
równy  zagranicznemu,  a  tańszy;  jedwabne  wyroby  wyl^ony- 
wano  także  w  XVIII  wieku :  w  Krakowie,  Drzewicy,  Niemi- 
rowie,  Korsuniu,  Jędrzejowie,  Kętach,  Rzeszowie,  Sokalu, 
w  Różanej,  Łańcucie  i  Warszawie.  W  ostatniem  miejscu  była 
fabryka  nadana  jirzywilejem  Augusta  III  z  r.  1750.  (Wej- 
nerta:  Starożytności  Warszawy,  tom  V).  W  r.  1847  było 
w  Warszawie  (3  tabryl^  wyrobów  jedwabnych,  między  któremi 
fabryka  Henryka  Reinecke  wyrabiała  także  jedwabne  serwety 
i  kanwy  jedwabne,  l^^tóre  mogły  w  zupełności  zastąpić  zagra- 
niczne. W  Łodzi  jest  8  fabryk  wyrobów  jedwabnych. 


Jedwabne  chustki. 

(Obacz:  Chustki). 

Igły. 

Pierwotne  igły,  które  znane  już  były  starożytnym,  mia- 
nowicie  Babilończykom ,  wyrabiano    z   ości  rybich   i   kolców 


213 


drzewnych  lul)  rogowe.  Pierwsze  zaś  metalowe  ig'ły  z  usz- 
kiem w  Europie  sporządzano  w  r.  1370  w  Norymberdze  we 
fabryce  Szwabacliera  w  r.  140G  w  Aug'sburg-u  a  w  r.  loGO 
w  Anglii.  W  połowie  XVII  wieku  założył  Krzysztof  Greniug 
w  Londynie  wielką  fabrykę  igieł,  zkąd  się  po  całej  Europie 
rozchodziły.  Ciekawą  monog-rafię  igły  zamieściły  Kłosy  z  r. 
1872  Nr.  3G8,  jednak  o  ig-łacli  wyrabianych  w  Polsce  nie  ma 
tam  żadnej  wiadomości,  dlatego  monografię  tę  uzupełniamy. 
AV  Polsce  najpierw  zaczęto  wyrabiać  igły  we  Lwowie 
w  XIV  wieku ;  za  Kazimierza  Wielkiego  bowiem  mieli  tam 
igłarze  swoje  basztę  do  obrony;  w  Płocku  z  początlvU  XIV 
wieku  był  jeden  iglarz;  w  Sochaczewie  w  XV  wielvu,  w  Kra- 
kowie juź  na  początku  XVI  wieku  istniał  cech  iglarzów, 
który  później  upadł.  W  r.  1522  l)yli  starszymi  cecliu  igłar- 
skiego  w  Krakowie:  Matys  Franckowicz  i  Jakub  Brzeziński, 
a  w  r.  1538  Matys  Gąska,  Stanisław  Janowski  i  M.  Łyszka  ; 
w  r.  1570  byli  tu  iglarze:  Dobiel,  Jan  Ołeniowski ,  Łyczko, 
Biernath;  w  r.  1587  był  iglarz  krakowski  Gabriel  bębni - 
.stą  na  wieży  ratuszowej  i  dał  miastu  na  bębnie  znać  o  zbli- 
żeniu się  wojska  arcyksięcia  Maksymiliana  ubiegającego  się 
o  koronę  polską;  w  r.  1(307:  Łukasz  Szczyrba,  Paweł  Mesz- 
ler,  Wojciech  Gąska,  Stanisław  Puszek,  Piotr  Krośnicki,  Ję- 
drzej Rufka,  Jędrzej  Rejmann  i  inni.  Wyrabiano  także  igły 
w  XVI  wieku:  w  Liwie,  Stanisławówce,  gubernii  warszaw- 
skiej i  w  Warce.  W  Kłodawie  potwierdził  Zygmunt  I  w  r. 
1535  cech  iglarzów ;  w  XVII  wieku  wyrabiano  igły :  w  Osiedlu 
i  w  Lesznie;  w  XVIII  wieku  w  Grodnie  we  fabryce  Tyzen- 
hauza,  a  z  początku  XIX  wieku  we  Lwowie,  gdzie  w  r.  1827 
było  2  iglarzy.  AV  XVI  wieku  kosztowało  1000  igieł  na  dzi- 
siejszą monetę  16  złr.  w.  a.,  a  w  r.  IGOO  igieł  1000  koszto- 
wało ówczesnych  8  złp.  Iglarze  podejmowali  się  niekiedy 
także  robót  płatnerskich,  i  tak  zapisano  jest  pod  rokiem  IGI 3 
w  wydatkach  miasta  Krakowa :  „Iglarzom  od  przerobienia 
czterech  par  zarękawia  starych  pancerzów  2  grzywny  4  gr. 
Wyrabiali  oni  także  prócz  igieł  haftki  i  łańcuszki. 


214 


Instrumenta  fizyczne. 

w  XVII  wieku  wyrabiał  w  Gdańsku  nasz  sławny  astro- 
nom Heve]iusz  sam  dwa  teleskopy  od  (>  do  12  stóp  dl  ugości 
dla  czynienia  spostrzeżeń  nad  księżycem;  później  robił  tele- 
skojiy  od  40  do  150  stóp  długości,  które  jednak  dla  giętkości 
rur  bezużytecznemi  były.  Dwaj  królowie  polscy :  Jan  Kazi- 
mierz i  Jan  III,  zaszczycili  go  swojemi  odwidzinami  i  oglądali 
optyczne  instrumenta  przez  niego  samego  robione,  mianowi- 
cie pierwszy  odwidzał  go  król  z  królową  i  całym  dworem 
w  r.  1(360,  a  drugi  w  r.  1667.  Jan  III  naznaczył  mu  przy- 
tem  pensie  stałą  i  uwolnił  od  podatków  nałożonych  na  słód 
potrzebny  do  jego  browaru.  (Sldmborowicz :  Życiorys  Heve- 
liusza.  WarszaAva  1860).  O  swoich  instrumentacli  mówi  He- 
veliusz  w  dziete  swojem:  Machinae  Coelestls  pars  pouor  etc, 
a  wynaleziony  jirzez  niego  instrument  polemosl^op  znajduje 
się  w  muzeum  gdańskiem  towarzystAva  badaczów  natury; 
udoskonalił  on  tałiże  sextanse,  kwadranse  i  celowniki. 

Instrumenta  fizyczne  wyrabiano  w  XVIII  wieku  w  Kra- 
kowie u  Franciszka  Słupsłviego  i  w  Grodnie  we  ftibryce 
Tyzenhauza.  Z  początku  XIX  w.  zrobił  w  Grodnie  ks.  Do- 
minikanin S  żukowie  z  dwa  globy ;,  jeden  ziemsłd  drugi  nie- 
bieski, które  się  znajdują  w  gimnazium  tamtejszem.  (Niem- 
cewicz: Podróże).  W  tym  samym  czasie  wyrabiali  w  War- 
szawie instrumenta  fizyczne:  Antoni  Magier  instrumenta 
meteorologiczne;  Migdalski,  mechanik  uniwersytetu  war- 
szawskiego; gabinety  szlvolne  tamtejsze  posiadają  mnóztW'0 
instrumentów  jego  roboty ;  Liebisz,  mechanik  arsenału  war- 
szawskiegO;  trudnił  się  talvże  budową  narzędzi  ścisłych,  do- 
kładnie wyrobionych;  między  innemi  wyrabiał  także  lunety 
nie  ustępujące  w  niczem  zagranicznym.  Narzędzia  matema- 
tyczne, fizyczne  i  meclianiczne  wyrabiali  także :  Gustaw  Ger- 
lach wagi  kupieckie,  busole,  teodolity;  Jakub  Pik,  Izrael 
Staffl  i  Ludwik  Zeisler  globy;  wagi  decymalne:  Karol 
Jung    i    Ernest    Land  skroń;    aparat    gal  wano  plastyczny 


215 


wynalazł  Adam  Prażmowski  w  Warszawie,  (Obacz  także: 
Kompasy). 


Instrumenta  chirurgiczne. 

w  XVIII  wieku  wyrabiano  instrumenta  chirurgiczne  ze 
stali  suchedniowskiej  w  Suchedniowie,  a  z  początku  XIX  w. 
w  Warszawie  u  Samuela  Gerlacha  i  Gustawa  Manna, 
któreto  wyroby  Avarszawskie  były  tak  doskonale,  że  wyró- 
wnywały angielskim. 


Instrumenta  muzyczne. 

Jako  najdawniejszy  instrument  rodu  ludzkiego  uchodzi 
trąba  myśliwska  z  rogu  wołowego,  którą  pierwsi  myśliwi  na- 
śladowali ryk  wołu.  W  dawnej  Polsce  miały  instrumenta  mu- 
zyczne różne  nazwy;  głównie  dzielono  je  na  strunowe  i  dęte. 
Do  pierw^szych  należały:  bandura  (z  włoskiego  'pandora), 
budowana  jest  w  formie  gitary  i  wzięła  początek  z  lutni  ko- 
zackiej;  bardon  czyli  lutnia  ze  strunami  z  kruszcu,  przy  któ- 
rej poeci  swe  rymy  śpiewali;  archilutnia  z  wdzięczniejszym 
nieco  głosem;  cytra,  gitara,  lira,  drumla;  teorban  jestto 
udoskonalona  bandurka,  gatunek  większej  lutni  w  kształcie 
brzuchatym  ze  strunami ;  balabajka  ruska  używana  przez  ko- 
zaków do  akompaniamentu  śpiewom  i  jest  prawie  to  samo 
co  bandura;  mandolina  z  metalowemi  strunami,  harfa,  wa- 
żniejsze ulepszenia  harty  winniśmy  Niemcowi  Hockbrukerowi 
około  r.  1720,  Stechtowi,  Nadermanowi  i  Francuzowi  Erar- 
dowi  w  nowszych  czasach,  który  przez  dodanie  pedałów  do- 
prowadził arfę  do  najwyższej  doskonałości.  Sławny  muzyk 
Gluck  wprowadził  arfę  do  opery  „Orfeusz"  po  raz  pierwszy; 
najsławniejszym  hartistą  był  Anglik  Parish-Alvars,  potem  Za- 
mara  w  Wiedniu.  Spohra  żona  także  grała  na  arfie.  Cymbały, 
klaicikordy,  spinety,  naksztalt  małego  klawikordu,  klaicicym- 
bały,  fortepian,  pantalion  tak  nazwany  od  wynalazcy  swego 


21U 


Pantaleona  Hcl)eiistreita  ze  Saksonii ;  klaiclsze.  zwano  dawniej 
tang-cnty  z  łacińskiego  tcaigere  dotykać,  Rebeka,  forma  jej 
jak  pół  yiolonczclli,  baryton  czyli  „viola  di  Gamba"  w  spo- 
sot)ie  Yiolonczelli,  skrzypce  pocłiodzą  od  wyrazu  „skrzyp" 
znane  w  najodleglejszy  cli  czasach;  na  starożytnych  medalach 
bowiem  przedstawiony  bywa  Apollo  g-rający  na  skrzypcach; 
skrzypce  dawniej  nazywano  u  nas  „gigą"  albo  „gajdą". 
Prawdziwe  wydoskonalenie  skrzypców  datuje  się  dopiero  od 
XVII  wieku  i  zawdzięcza  kremońskim  takim  artystom  jak: 
8tradivarius,  Amati,  Guarneri,  Bergunzi  i  inni,  chociaż  sam 
wynalazek  skrzypców  pochodzi  z  XV  wieku.  Skrzypce  Stra- 
diyariusa  sprzedają  dziś  po  licytaciach  mianowicie  w  Anglii 
po  500  funtów  szterlingów  t.  j.  około  5000  złr.,  a  Guarne- 
rego  po  300  funtów  szterlingów  czyli  około  3000  złr.  W  r. 
1885  sprzedano  na  licytacii  skrzypce  sławnego  muzyka  Da- 
wida wyrobu  Józefa  Guarnerego  z  r.  1742  za  800  funtów 
szterlingów  czyli  8000  złr.  Oprócz  tych  fabrykantów  są  także 
sławne  skrzypce:  Cai)pa,  Steinera,  Raucha,  Ruggierego,  Tie- 
fenbruckera  (z  j)oczątku  XVI  wieku)  i  innych.  Yinla  albo  al- 
tówka, violonczelU(  czyli  basetla,  używana  w  Polsce  bardzo 
dawano,  skoro  się  upowszechniła  w  muzyce  wieśniaków  pol- 
skich, kontrabas'  znany  u  nas  oddawna  pod  nazwiskiem 
kioartnioli,  a  lud  nasz  nazywa  go  „maryną"  (zapewne  jakaś 
gruba  Maryna  musiała  być  do  niego  podobną)  i  kobza  czyli 
staroświecka  lira;  na  kobzie  przygrywał  zawołany  bohater 
Samuel  książę  Korycki,  którego  Twardowski  piorunem  tu- 
reckim nazywa,  gdy  szedł  w  jassyr,  pocieszając  swoich  towa- 
rzyszy. Była  ona  najpowszechniejsza  w  krajach  nadwiślań- 
skich, zaś  lira  i  bandura  u  Rusinów. 

Do  dętych  instrumentów  należały:  regał,  dawny  instru- 
ment z  piszczałek  odi)owiadających  tonom,  których  dotykano 
się  gałeczką  z  kości  słoniowej  osadzonej  na  rękojeści,  ])odo- 
bn\'  do  cymbałów,  domra  czyli  pierwotne  organy  wydosko- 
nalone, organy,  cynek  piszczałka  podol)na  do  kornetu,  dawny 
instrument,  'piszczele  czyli  zwykła  jodłowa  piszczałka,  surmy 
gatunek  piszczałek  z  wielkiemi  dziurami,  szalamaje  rodzaj 
wielkiej  oboi;    dudy  zwane   kozą,  jestto  piszczałka  i)rzypra- 


217 


wioną  do  skórzaueg'o  worka,  który  diidarz  gniecie  pod  pachą 
aby  wydobył  głosu;  używaną  ona  l)y}a  głównie  u  górałi 
i  w  Wiełkoi)oł8ce.  Duda  w  Wielkopolsce  różniła  się  od  kobzy 
krakowskiej,  g'órałskiej  i  ruskiej ,  że  gTajeli  sam  ustami  nie 
dął  tylko  zapomoeą  mieszka  nadymał,  a  przez  to  usta  miał 
wolne  do  śpiewu.  Dudarze  bylito  prawdziwi  kronikarze  pie- 
śni, im  winniśmy  dochowanie  najdawniejszych  i  najpiękniej- 
szych poezyj  rodzinnych.  W  XVI  wieku  chwalono  mazowiec- 
kie dudy,  z  niemi  chodzili  pątnicy  (pielgrzymi)  zwani  kurso- 
rami, a  przygTywając  śpiewali  pieśni  nabożne.  Zimorowicz 
wychwala  sławnego  kobziarza  Daniela.  Jak  lubiano  za  Zy- 
gmunta III  dudy,  widać  z  Miaskowskieg-o,  który  pisze: 

„Ale  nie  masz  nad  nasze  z  krzywym  rogiem  dudy. 
Bo  te  może  mieć  zawżdy  i  pachołek  cliudy". 

Banduryści  przetrwali  długo  polskich  dudarzy  i  kobzia- 
rzy, bowiem  istnieli  do  ostatnich  lat  panowania  Stanisława 
Augusta.  Dudka  czyli  trąbka  zwinięta,  Jlet ,  fiecik  wiejski, 
fletnia  pochodzi  od  łacińskiego  wyrazu  flarę  dmuchać.  Sła- 
wne tłety  były  szwajcarskie.  Flet  różni  się  od  fletni,  że  na 
pierwszym  dmucha  się  w  poprzeczni,  na  drugim  we  wierzchni 
otwór.  Flet  sięga  czasów  przedpotopowych  i  zdaje  się  nale- 
żeć do  wynalazków  Jubala,  3.800  lat  przed  narodzeniem  Chry- 
stusa. Bożka  Pana  i)rzedstawiają  z  fletem.  Trzy  rodzaje  były 
fletu  starożytnego,  jakoto:  flet  Pana,  który  miał  podobień- 
stwo do  małycli  organków  i  składał  się  z  7  piszczałek  czyli 
flecików;  liczba  7  piszczałelv  stosowała  się  do  7  ciał  niebie- 
skich czyli  planet  i  tworzyła  7  tonów;  niektórzy  przypisują 
wynalazek  ten  j\Iarsiasowi.  Flet  fryijijski  składał  się  z  je- 
dnej tylko  piszczałki  i  wyrabianym  był  z  kości  zwierząt,  z  me- 
talu lub  drzewa :  flet  duheltoicy,  który  wydawał  dwa  tony 
jednocześnie  i  zwał  się  u  Rzymian  tihia  i^ares.  Znaczniejsze 
ulepszenia  fletu  przez  zastosowanie  kla])ek  należy  się  Niem- 
com :  W  e  n  d  e  r  1  i  c  li  i  H  u  g  o ;  ulei)szenia  zaś  zaprowadzone 
przez  Gordona,  B(ihma  i  innych  doprowadziły  flet  do 
doskonałości.  Niektórzy  uczeni  utrzymują,  że  flet  początkowy 
u  starożytnych  był  instrumentem  pasterskim,    niczem  nie  ró- 


218 


żniącym  sio  od  (i/Jsiejszej  fujarki,  zatem  może  najdawniej- 
szym instrumentem  na  świecie,  Facjot  wynaleziony  został 
w  r.  1539  przez  niejakie,i;'o  Afranio,  kanonika  z  Pawii. 
Klarnet  wynalazł  w  r.  1(390  Ivrzysztof  Den  ner,  fabrykant 
instrumentów  muzycznych  w  Norymberdze.  Fujara,  rodzaj 
piszczałki  pasterskiej,  g^l^le ,  .V?'^-*^'^' ?  0?^^^'  podgórskie,  je- 
dno z  najdawniejszych  słowiańskich  instrumentów,  miało  3 
struny  druciane,  które  pałeczkami  drewnianemi  uderzano; 
byłato  zdaje  się  ta  sama  vieilla,  której  używali  dawni  min- 
strele;  grele,  kornet  narzędzie  rogowe  zakrzywione,  do  trą- 
bienia używane,  krzyumia  czyli  trqha  krzywa,  zwana  także 
krzywoszem.  Trąby  upowszechnione  były  w  najodleglejszych 
czasach  u  Egipcian ,  Hebrajczyków  i  Babilończyków.  Grecy 
i  Rzymianie  posiadali  kilkadziesiąt  gatunków  trąb,  których 
używali  jako  sygnałów  lub  jako  orkiestry  i)rzy  igrzyskach 
i  narodowych  obchodach.  Tromhona  albo  puzon  wynaleziona 
została  w  XIV  wieku,  a  trąba  zwana  w-ężem  wynalezioną  zo- 
stała w  XV  wieku  przez  Edmunda  Guillaume,  kanonika 
z  Owernii.  Do  wydoskonalenia  trąb  późniejszych  przyczynili 
się  wielce:  Hampel,  Haltenhoff,  Stel  z  i  Sax;  ostatni 
doprowadził  trąbę  do  najwyższej  perfekcii.  W  Polsce  za  cza- 
sów jeszcze  Władysława  Łokietka  i  Ivazimierza  Wielkiego  były 
trąby  w  używaniu,  bowiem  gdy  król  w^yjeżdżał  w^  drogę,  wy- 
syłano najprzód  trębaczy,  którzy  oznajmiali  swemi  trąbami 
wyjazd  lub  przyjazd  swych  monarchów\  Ahdtankl  rodzaj  dudy 
jcstto  bączek  z  przyprawnemi  piszczałkami,  pochodzi  z  j\Iul- 
tan ;  pomorty  jestto  piszczałka  basowa,  o  której  już  IŁej 
wspomina;  Ivnapski  widział  to  ogromne  narzędzie  na  dworze 
Stefana  Batorego  gdy  posłów  przyjmował;  sztort  zagłuszał 
inne  dęte  instrumenta,  jestto  gatunek  pomortu;  szriary  były 
dęte  instrumenta  używane  u  nas  w  XVII  wieku;  taraban 
czyli  tulnmhoś  jestto  bęben  długi,  toteż  doboszów  zwano  u 
nas  dawniej  „taral)ańczukami"  ;  tur  jestto  bęł)enek  z  dzwon- 
kami; trtifiuk  dęty  instrument,  którego  uż3'\vano  do  basu, 
a  do  cienkiego  używano  innego  zwanego  „Icawka"  ;  sipos  czyli 
szyposz  właściwie  piszczałka,  ^luzeum  dawniej  Swidzińskich 
dziś   Krasińskich   posiada   kilka  dawnych   instrumentów  pol- 


211> 


skicli.  Oprócz  tych  instriinientów  używane  były  jeszcze  u  nas: 
brzękadelka,  dzwoneczki,  fiet  Derwisza,  bębenek,  flety  geor- 
gijskie,  pnzany,  kotły,  rogi  angielskie,  waltornie,  klarynety, 
lutnie,  giaskordy,  trianguly,  tanitany  czyli  chińskie  dzwony 
używane  w  marszach  pogrzebowych  lub  obrzędach  religijnych, 
harmoniki,  eolimelodikony  i  t.  d.  AV  kościele  w  Rydarholmie" 
w  Szwecii  przechowanych  jest  wiele  wojennych  instrumentów 
muzycznych  zabranych  z  Polski  za  czasów  Jana  Kazimierza. 
Po  kościołach  parochialnych  weszła  muzyka  na  skrzypcach 
i  dętych   instrumentach    dopiero  w  XVII  wieku  w  używanie. 

O  Idawicymbalacli  mamy  wzmiankę  w  inwentarzu  ru- 
chomości ł<:ościola  w  Borzęciczlcach  w  Wielliopolsce  z  r.  1660, 
gdzie  jest  powiedziano:  „klawicymbał  z  fletem,  skrzypiec  ba- 
sowe, tenorowe  i  dy skautowe,  kornety  dwa,  puzon  jeden  i  re- 
gały dwa  bez  fletów",  także  mamy  wzmiankę  w  opisaniu  pa- 
łacu Kazanowskich  w  Warszawie  za  czasów  Władysława  IV 
przez  Jarzemskiego  i  w  opisie  podróży  po  Polsce  pani  de 
Guebriaut  przez  Le  Labaurenza  (w  Niemcewicza  Pamiętni- 
kach o  daicnej  Polsce,  w  tomie  III  str.  oOO  i  w  tomie  IV 
str.  143).  Sarbiewski,  poeta  za  Władysława  IV,  grał  na 
klawicymbale,  arfie  i  cytrze.  Na  dworze  cesarzowej  Elżbiety 
bawił  Polak  NoAvicki  grający  wybornie  na  cytrze.  O  jakicłiś 
cymhałach  muzycznych  wspomina  już  kapłan  Teofllus,  pisarz 
XI  wieku,  w  dziele  swem  o  sztukach  rozmaitych  (tłómaczo- 
ueni  na  jiolskie  przez  Teofila  Zebrawskiego). 

W  Wilanowie  znajduje  się  do  dziśdnia  klaicikord  kró- 
lowej ^larysieńki,  żony  Jana  III,  który  małżonka  cesarza  au- 
striackiego Leopolda,  wdzięczna  za  oswobodzenie  Wiednia, 
miała  przysłać  w  darze  królowej  polskiej  Marii  Kazimierze. 
Deka  tego  klawikordu  ozdobiona  jest  ślicznym  krajobrazem 
Van-Idena  przedstawiającym  parnas,  na  którym  flgury  ma- 
lowane są  przez  Diependecka.  (Obacz  Sldmborowicza: 
Wilanów).  Do  tego  upominku  przyłączyła  cesarzowa  i  list 
własnoręczny,  znajdujący  się  w  arcliiwum  wilanowskiem,  jałv0 
posyłając  jej  ten  instrument,  pragnie:  „ażeby  znanym  swym 
talentem  w  muzyce  słodziła  tęsknotę  z  oddalenia  męża,  a 
przybywającego  powitała  marszem  triumfalnym".  Drugi  egzem- 


220 


plarz  pudobnci;!)  klawikordii  znajduje  się  w  Podliorcach,  po- 
chodzi także  i)()  królowej  IMarysieiice ;,  sąto  jednak  wyroby 
niemieckie.  IMalowidla  na  klawikordacli  rol)ił  także  w  XVI 
wieku  Ba  ech  i  a  cc  a,  jak  tego  dowodzi  instrument  znajdu- 
jący się  w  j)ałacu  Litta  w  Mediolanie.  Yasari  zaś  wspomina, 
że  Bronzino   malował   taki    instrument  dla  księcia  Urbino. 

W  r.  1653  przedstawiony  był  rajcom  krakowskim  spis 
rzeczy  })o  dawniej  zmarłej  Agnieszce  Grosz,  pomiędzy  któ- 
remi  znajdował  się  także  klawykorth  i  lyuthmja  (lutnia),  sza- 
cowane na  15  flor.  W  r.  1588  i)0  zmarłym  mydlarzu  kra- 
kowskim Jerzym  llyszkowiczu  przy  innych  rzeczach  zapisane 
są  dwa  Jdaicikordi/,  wielki  i  mały.  Z  tegoż  roku  inwentarz 
urzędowy  po  Ivrzysztofie  8więtkowiczu  w  Krakowie  mieści 
w  sobie:  instrumentów  trzy,  jeden  cyprysowy  wielki,  a  dwa 
proste  małe,  Idatcikord  i  pedał;  także  po  Janie  Wędelskim, 
szklarzu  krakowskim,  został  w  r.  1588  klaicikord  z  pedałem. 
Krystyn  G.  Hubert,  urodzony  w  r.  1714  we  Wschowie, 
przyczynił  sie  do  udoskonalenia  fabrykacii  klawikordów,  pó- 
źniej przeniósł  fabrykę  swoje  do  Niemiec  i  bj^ł  fabrykantem 
margrabiego  z  Beyreut.  W  r.  1430  Michał  z  Pilzna,  kla- 
iclkordzistd ,  ])rzyjął  miejslvie  w  Ivrakowie;  widać  więc,  że 
klawikordy  już  w  XV  wieku  były  w  użyciu  i  w  ogóle  są 
dawniejsze  jak  klawicymbały,  które  według  Rettberga:  A^Um- 
herg's  Kunstlehen  miał  wynaleźć  w  r.  IGIO  Hans  Haydeu 
w  Norymberdze.  Najdawniejsza  wiadomość  o  klawikordzie 
znajduje  się  w  rachunkach  szpitala  św.  Jana  w  l^ruges  z  r. 
1404,  że  zapłacono  8  franł^ów  za  zastawę  klawikordu.  (Wec- 
kerlin:  Alusiciana).  Wynaleźć  klawikordy  miał  Kristoforo 
we  Włoszecłi  w  XIII  wieku.  Stanisław  Korecki,  dawny 
rzemieślnili  warszawski ,  wyrabiał  w  zeszłym  V\'iełvu  klawi- 
cymbały. Jego  roboty  klawicymbał  znajdował  się  z  {)0czątkn 
XIX  wieku  w  jednym  domu  w  Pradze.  Za  Augusta  III  był 
w  Warszawie  pierwszy  nauczyciel  na  klawikordzie  Z  a  ń  c  z  y  k 
drugi  Kraska,  Polalv. 

Krzysztof  Kicker,  organista  za  czasów  Zygmunta  III, 
wynalazł  instrument,  którego  nazwisko  niestety  nie  doszło 
naszych    czasów.    Pali  g  o  n  i  u  s ,    kompozytor   ])olski    z  XVI 


221 


wieku,  miał  być,  jak  powiada  Starowolski  w  żyt-ionsie  Leo- 
polity,  wynalazcą  jakieg'oś  nowego  instrunientii,  którego  je- 
dnak bliżej  nie  opisuje.  W  r.  1606  mieszkał  w  Krakowie  To- 
masz Chi  ar  i,  fabrykant  instrumentów  muzycznych  dętych. 
W  r.  1823  mieszkał  w-  Warszawie  Wernitz,  fabrykant  in- 
strumentów dętych,  a  w  Wilnie  Zachilski,  także  fabrykant 
instrumentów  dętych  z  początku  XIX  wieku.  Instrumenta  mu- 
zyczne wyrabiano  z  początku  XIX  wieku  także  w  Płocku, 
w  Lodzi,  w  Warszawie  we  fabryce  Włocha  F  i  o  r  c  n  t  i  u  i  e  g  o. 
Glaskordy  wyrabiali  z  początku  XIX  wieku  w  Warszawie 
Migdalski  i  Staniszewski.  Harmonikę  słomianą  wy- 
milazł  żyd  Jakubowski  Samson,  urodzony  w  Ivownie  w  r. 
1801;  dawał  on  na  tym  instrumencie  koncerta  w  Paryżu  w  r 
1832  i  zadziwił  niemało  cudzoziemców,  którzy  go  nazywali 
cymbalistą  polskim ;  Cherubini,  Eossini,  Paganini,  Auber  i  inni 
wielcy  mistrzowie,  którzy  go  słyszeli,  dali  mu  pochlebne  za- 
świadczenia; daw^ał  on  także  koncerta  w  Danii,  w  Niemczech 
i  w  Anglii. 

Skrzypce.  Mateusz  D o  b r  u  c k i ,  lutnista  krakowski  zmarły 
w  r.  1602,  wyrabiał  w  Krakowie  skrzypce,  basy  i  cytry; 
w  tym  samym  roku  był  w  Krakowie  fabrykant  instrumentów 
strunowych  Marcin  G  r  o  b  1  i  c  z ;  nazwisko  jego  znaleziono  we- 
wnątrz basetlł  „Yiola  di  Gamba",  należącej  do  jednej  familii 
w  Krakowie.  Napis  na  niej  był  taki :  „Na  chwałę  Bożą  ukoń- 
czył Marcin  Groblicz  roku  pańskiego  1602".  W  r.  1641  było 
w  Gdańsku  sześciu  fabrykantów  skrzypców  (Loschin:  Ge- 
schichte  Danzigs) ;  za  skrzypce  gdańskie,  które  dziś  należą 
do  wielkich  rzadkości,  żądają  po  1000  złr.  W  XVIII  wieku 
wyrabiał  lutnie  we  Wrocławiu  Jan  Michał  Giittler;  wspo- 
mina o  nim  Dlabacz  w  swoim  Kunstlerlexikonie.  W  r.  1789 
robił  skrzypce  w  Ujciu  solnem  K.  B  u  r  z  e  ń  s  k  i ;  także  w  Kra- 
kowie wyrabiano  w  XVin  waeku  instrumenta  muzyczne.  Po- 
likarp Zieliński,  fabrykant  instrumentów  lutniczych  w  War- 
szawie, wyrabiał  z  początku  XIX  wieku  skrzypce  nieszcze- 
gólne. H.  Ruder t,  fabrykant  instrumentów  smyczkowych 
w  Warszawie  od  r.  1833,  wyrabiał  skrzypce  według  Guar- 
nerego  po  150  rubli,  gitary  o  11  strunach  ])o  1.50  rubli,  man- 


222 


dolinę,  filomele,  cytrę  oraz  struny  na  skrzypce;  skrzypce  Je^o 
odznaczały  się  pięknem  wykończeniem;  ojciec  je^o  h\\  także 
fabrykantem  instrumentów  smyczkowych  w  Warszawie  i  byl 
jeg'o  nauczycielem.  Baranowski,  ojciec  zdolnego  skrzypka 
Kazimierza  i  Kanigowski  mieli  z  początku  teg'o  wieku 
w  Warszawie  fabrykę  instrumentów  smyczkowych ;  smyczki 
ostatniego  Avyrobione  są  według  formy  Stradirarego.  Kern- 
roth,  fabrykant  instrumentów  strunowy  cli  w  Warszawie  z  po- 
czątkiem XIX  wieku;  wyroby  jego  dosyć  cenione.  W  Łodzi 
założono  w  r.  1824  fabrykę  skrzypcóAv  ordynaryjnych.  (Obacz 
Oskara  Flatta:  Opis  miasta  Łodzi).  A.  Rakowski,  nau- 
czyciel yiolonczelli  w  Paryżu,  wynalazł  nowe  smyczki  do 
skrzypców  i  do  A-iolonczelli  w  r.  1834. 

Fortepian^/  zaczęły  się  rozpowszechniać  dopiero  od 
1780  r.,  i  to  g-łównie  we  Francii  i  Niemczech.  Wynalazcą 
mechanizmu  młotkowego  we  fortepianach  jest  Gottfried  Sil- 
bermann,  sławny  fabrykant  organów  we  Freibergu,  współcze- 
śnik  Seb.  Bacha.  W  Warszawie  istniała  już  za  Stanisława 
Augusta  fabryka  fortepianów.  AV  r.  1787  ukończył  Jakub 
Machowslvi,  fabrykant  instrumentów  strunowych  w  Gdań- 
sku, fortepian  machoniowy  na  wzór  angielsl^icb.  W  Gdańsku 
wyrabiał  wówczas  także  niejaki  Jan  Rauscher  instrumenta 
muzyczne  strunowe;  jest  on  także  wynalazcą  strojenia  kla- 
wikordów  według  nowego  pomysłu;  wyrabiał  również  mono- 
kordy  i  flety.  W  XVin  wieku  założył  Masłowski  fabrykę 
fortepianów  w  Poznaniu;  był  on  także  wynalazcą  harmoni- 
cznego klawikordu,  Ictóry  w  r.  1805  dał  ])oznać  w  Berlinie 
i  nazwał  go :  ,,Harmonisches  CIavier" ;  trudnił  się  także  ze- 
garmi  strzowstwem . 

Z  i)oczątku  XIX  wieku  założył  fabrykę  fortepianów 
Huto  ba  w  Wilnie  około  r.  1840,  Pol  w  Kamieńcu  podol- 
skim, Tarczyński  fabrykant  fortepianów  w  Łęczycy  około 
r.  1835,  na  Litwie  także  Oszmianiec  i  Bielski.  W  Lu- 
blinie było  w  r.  1827  dwóch  fabrykantów  fortepianów  Szuk 
i  Lcjlcuni;  we  Lwowie  równocześnie  także  dwóch  fabry- 
kantów fortepianów.  W  Krzemieńcu  założyli  około  r.  1830 
Czisak  i  Peters  en  fabrykę  fortepianów,   póżińej  przenie- 


22c 


śli  się  do  Kijowa,  g'dzie  wyrol)y  ich  zyskały  wielkie  powo- 
dzenie: na  icli  fortepianach  g-rywano  p<»  licznych  dworach  na 
Podohi,  Wołyniu  i  Ukrainie.  W  Kaliszu  miał  około  r.  1840 
Hintz  fabrykę  fortepianów.  Piastunowicz  miał  około 
r.  1840  fabrykę  fortepianów  w  Wilnie.  Andrzej  Pijanowski, 
uczeń  Erarda  z  Paryża,  emigrant  z  r.  1831,  założył  w  Cłiar- 
tres  fabrykę  fortepianóAY.  Pławi ński  ma  fabryl^ę  fortepia- 
nów w  Ivijowie.  Michał  Zieliński,  rodem  z  Wołynia,  emi- 
grant z  r.  1831,  uczeń  sławnego  Pleyela,  założył  fabrykę  in- 
strumentów muzycznych  w  Bordeaux.  Ziernicki  faluTkant 
instrumentów  strunowych  w  Krakowie.  W  r.  1804  ł)yło  w  Kra- 
kowie ()  fabrykantów  instrumentów  muzycznych.  W  ^liecłio- 
wie  była  tahryl^a  fortepian(»w  W  i  ę  r  k  a.  Feliks  J  a  s  t  r  z  ę  b- 
ski  rodem  z  Litwy,  emigrant  z  r.  1831,  założył  w  r.  1838 
w  Brukselli  fabrykę  fortepianów;  w  r.  1841  otrzymał  na  wy- 
stawie za  swoje  wyroby  medal  i  został  mianowany  fabrykan- 
tem lvrólewskim:  w  r.  1851  otrzymał  na  wystawie  powszech- 
nej w  Londynie  medal  honorowy;  jeg"o  fortepiany  rozchodziły 
się  po  całej  Europie  i  Ameryce. 

Najświetniej  jednak  ]'ozwinęla  się  u  nas  fabrykacia  for- 
tepianów w  Warszawie  w  XIX  wiełcu.  Wymieniamy  tu  war- 
szawskich  t'al)ry kantów :  Jan  I^  i  e  1  a  w  s  k  i ,  Antoni  H  o  f  e  r, 
K  e  r  n  t  o  j)  f ,  Jan  K  a  c  z  k  o  w  s  łv  i ,  K  a  m  i  ń  s  k  i ,  Z  d  r  o  d  o  w- 
ski,  Troszeł,  BudynowMCz  i  Julian  IMałecki.  Forte- 
piany Kr  al  la  i  Seidłera,  których  fabryka  istniała  już 
w  r,  1842,  uchodzą  za  najlepsze  w  całej  Polsce.  Liszt  pod- 
czas swej  bytności  w  Warszawie  grał  na  ich  fortepianacli 
i  chwalił  je.  Fortepiany  Karola  Lehmaua  warszawskie  zbli- 
żają się  do  wyrobów  paryzlvich  Erarda;  fabryka  Maksa 
istnieje  od  r.  1822  i  liczy  się  do  lepszych.  Fortepiany  z  ta- 
bryk  warszawskich :  Leszczyńskiego,  B  u  c  h  o  1 1  z  a ,  J  a  n- 
seua  i  Brinnera  również  liczą  się  do  lepszych,  ostatniego 
z  wynalazkami  pod  nazwiskiem  :  eolimelodicon,  eolipantalion, 
trombonion.  Długosz  wynalazł  v:  r.  1825  w  Warszawie  nowy 
instrument  nazwany  aelopantalon ;  jestto  rodzaj  organów  od- 
znaczający się  wielką  rozmaitością  tonów;  Cłiopin  grywał  na 
nim  i  był  nawet  w  Warszawie  do  koncertów  używany.  L  a  b  o- 


224 


radzki  zalo/yl  w  Warszawie  fal)rykę  fortepianów  w  r.  1841. 
Medlingen  jest  jeden  z  dawniejszych  fabrykantów,  Fer- 
<lynand  M  ii  1 1  e  r ,  Nowacki,  S  t  a  h  1  Mikołaj  zmarły  w  r. 
1 850 ,  S  z  c  z  e  r  b  i  ń  s  k  i  Cyprian ,  W  i  n  e  n  Ludwik ,  Antoni 
Z  a  lv  r  z  e  w  s  lv  i ,  Z  e  ni  b  r  z  u  s  k  i ,  S  a  k  o  w  s  k  i  fabrykant 
pianin,  wszyscy  w  Warszawie.  Roman  Piotrowski  wyna- 
lazł w  r.  1844  w  AYarszawie  nowy  instrument  do  strojenia 
fortepianów,  który  nazwał  „akordometer",  a  o  l^tórym  sam 
Elsner  napisał  rozprawę  umieszczoną  w  Kurierze  icarszaw- 
skim.  Jan  Kunicki  posiada  w  Warszawie  ffibryke  harmonii. 

Fortepiany  warszawskie  równają  się  wiedeńskim ;  wi- 
dzimy, że  Warszawa  niemałą  ilość  labrykantów  fortepianów 
posiadała  i  niemałą  też  ilość  fortepianów  wyprodul5.owała, 
litóre  się  po  całej  Polsce  rozchodziły. 

W  drugiej  połowie  XVIII  Avieku  wyrabiał  w  Krakowie 
Głowacki  fortepiany  kształtu  stolikowego.  Zientarski, 
fabrykant  fortepianów  av  drugiej  połowie  XYIII  wieku  wyra- 
biał również  fortepiany  Icształtu  stolikowego  z  fletami.  Z  po- 
czątku XIX  wieku  była  w  Krakowie  fabryka  instrumentów 
muzycznych. 

O  instrumentacli  muzycznych  w  Polsce  pisali :  Aleksan- 
der Obodziński  w  dziełku  swojem:  Pandora  starożytna 
monarchóio  polskich,  wydanem  w  Krałiowie  w  r.  1640;  Adam 
Jar  z  emski,  muzyk  za  czasów  Władysława  IV;  Adam  ks. 
Czartoryski  av  czasopiśmie  naulvOwem  imienia  Ossoliń- 
skich z  r.  1828,  a  za  nim  Łukasz  Gołębiowski  i  Woj- 
ciecli  Sowińslii  ^n  Słowniku  muzyków  polskich-^  Kazimierz 
Łada  w  Historii  nuizyki  i  inni.  (Obacz  także:  Organy). 


Introligatorstwo. 

Jak  w  początkach  wprowadzenia  do  Polski  chrześciań- 
stwa  przy  klasztorach  biblioteki  i)ierwszy  zawiązek  miały, 
a  zakonnicy  byli  ])ierwsi,  którzy  rekopisma  przepisywali,  tak 
też  i  oni  byli  pierwsi,  którzy  zaczęli  te  rekopisma  oprawiać. 
Dawniej  oprawiano  książki  w  korek  lub  w  deski,  powlekane 


225 


skórą  gładką,  lub  na  której  wyciskano  rozmaite  ornamenta, 
ztąd  też  pochodzi  przysłowie :  „przeczytać  książkę  od  deski 
do  deski".  Także  oprawiano  książki  w  ])erg-amin  albo  w  sre- 
brne lub  złote  blacliy,  kość  słoniową,  w  als.saniit,  adamaszek 
lub  rozmaite  hafty.  Tak  n.  p.  w  l)ibliotece  w  St.  Gallen  znaj- 
duje się  ewangielia  i  jeszcze  jeden  manuskrypt  oprawne 
w  prześlicznie  przez  Tutila  rzeźbioną  kość  słoniową  jeszcze 
w  r.  900.  W  Norymberdze  znajduje  się  dzieło  Tuchera:  Ge- 
scJdechterbuch,  oprawne  w  alcsamit  z  okuciem  prześlicznie 
rzeżbionem  w  srebrze,  roboty  sławnego  złotnika  Hansa  Iv  e  1 1- 
uera  z  r.  1559.  Ze  u  nas  sztuka  ta  oddawna  l>yła  w  uży- 
ciu, mamy  tego  najlepszy  dowód  na  dziełach  XV,  XVI,  XVII 
wieku,  dochow^inych  w  naszych  krajowych  bibliotekach,  lecz 
rzadko  lś.tóry  introligator  kładł  nazwisko  swe  na  książce  przez 
siebie  oprawionej,  toteż  trudno  jest  zebrać  ich  nazwiska, 
chyba  z  aktów  miastowychby  się  to  uskutecznić  dało.  Ty- 
tuł dzieła  wybijano  nie  na  grzbiecie,  ale  na  wierzchniej  stro- 
nie oprawy.  Pierwszy,  który  zaczął  na  grzbiecie  lisiążki  wy- 
bijać tytuł  i  autora,  był  w  XVI  wiel^u  introligator  w  Paryżu 
Gro  lii  er.  Oprawy  wspaniałe  i  nader  wykwintne,  j  aide  spo- 
tykamy w  XV  i  XVI  wieku,  świadczą  o  prawdziwie  este- 
tycznym smaku  ich  wykonawców.  Okładka  n.  p.  XVI  wieku 
wygląda  jakby  mozaika ,  złożona  z  piękny  cli  prostokątów, 
obejmujących  w  wypukłych  odcislvach  postacie  świętych,  mę- 
żów słynnycli  w  świecie,  albo  sceny  rozmaitej  treści.  Odciski 
te,  podobne  do  płazkorzeźb,  są  niekiedy  arcydziełami  w  swoim 
rodzaju.  Chcemy  tu  wymienić  kilka  takich  arcydzieł  oprawy 
dawnych  książel\  i  tak:  w  zbiorach  kurni ckicli  znajduje  się 
książka  do  nabożeństwa  oprawna  w  srebro  filigranowej  ro- 
boty, książka  ta  dedykowana  „Marii  Ludwice  z  Gonzagów 
polskiej  i  szwedzkiej  królowej".  Pani  Augustowa  Potocka 
posiada  książkę  do  nabożeństwa  rękopisemną  na  pergami- 
nie, oprawną  w  srebro  filigranowe  roboty  z  końca  XVI  w. 
Bibliotelva  jagiellońska  posiada  oprawę  książki  Anny  Jagiel- 
lonki; na  amarantowym  atłasie  są  orły  jagiellońskie  po  obu 
stronach  wypuldo  perłami  naszywane  i  takiż  szlak  z  haftem 
złotym;    litery  naszyte:  A.  J.  R.  P.   i    rok    1582.   Biblioteka 

15 


22(i 

kapituły  gnieźnieńskiej  i)(isi;i(lM  mszał  św.  Wojcieelia  \v  srel)ro 
ślicznie  oprawny  z  płazkorzeżbanii.  ])ił)lioteka  akademii  wi- 
leńskiej ])Osia(la  niektóre  dzieła,  które  Zyg-nmnt  August  ze 
swojej  Ijibłioteki  Jezuitom  darował,  są  one  oi)rawne  w  skórę 
wytłaczaną  z  herbem  królewskim.  Około  50  dzieł  z  tej  l)i- 
błioteki  dziwną  losów  koleją  znajduje  się  ol)eenic  w  bildio- 
tece  gimnaziałnej  u  św.  jMarii  ]\Iag'daleny  w  Poznaniu,  dokąd 
się  dostały  ze  Szremu;  napis  bibliotekarza  na  niektórych 
książkach  z  r.  1G04  poświadcza,  że  darowane  zostały  Icościo- 
łowi  paratiałnemu  szremskienm  ])rzez  Jana  Barskieg'o,  kano- 
nika krałś:owskiego.  Wszystkie  te  książki  jednako  oprawne 
są  w  skórę,  z  ]irzei)ycłiem  królewskim ,  na  której  wybijane 
są  naokoło  aral)eski  i  ozdol)y,  wystawiające  sceny  z  Pisma 
świętego.  Na  pierwszej  stronie  tytuł  książki  złoterai  literami, 
w  środku  herb  królew\ski  wyzłacauy;  na  drugiej  ])odobneż 
ozdol^y,  a  w  środku  złoty  napis:  Sfgismundi  Au  gust  i  regis 
momtmentum,  z  r.  oprawy.  ( Prz/jjacitl  ludu,  Kr  33  z  r.  183(5, 
podaje  jedne  z  tych  książek  odwzorowaną).  Wiele  zaś  z  tych 
ksiąg,  które  król  Zygmunt  August  po  ojcu  posiadał,  l)yły 
oprawne  w  aksamit  i  adamaszek,  te  się  dostały  częścią  do 
kościoła  Św.  Anny  na  zamku  krakowskim,  częścią  wileńskiemu 
kolegium  Jezuitów,  zkąd  je  zabrano  jak  i  wiele  innych  dro- 
gocennych rzeczy  do  Petersburga.  O  tych  zabranycli  l)il)lio- 
tekach  w  Polsce  ciekawe  szczegóły  podają  Lelewel  w  swo- 
ich bibliograticznych  księgach  i  ks.  Polkowski  w  album  mu- 
zeum narodowego  w  Kapperswiłl  z  r.  1872.  Hr.  Konstanty 
Przezdziecki  posiada  także  książkę  z  ))iljlioteki  Zygmunta 
Augusta  z  lierbami  króla  i  napisami  wyciśuiętemi  na  okład- 
kach  i  inną  Marii  Leczczyńskiej,  królowej  polskiej  z  jej  her- 
bami wyciśniętemi  na  oprawie.  Hr.  Ludwik  Krasiński  po- 
siada okładki  książkowe  srebrne,  grawerowane  z  XVII  w. 
Kastawiecki  i  Przezdziec'lvi  w  swoicłi :  Wzorach  sztuki  śre- 
dniowiecznej  podają  rysunki :  a)  książki  z  portretami  Bar- 
bary Radziwiłłówny  i  Elżbiety  Austriaczki,  która  była  wła- 
snością Zygmunta  Augusta;  oprawa  z  aksamitu  karma zyno- 
wego  z  klamrami  i  narożnikami  złotemi,  w  pośrodku  każdej 
strony  medalion  zloty,  w  jednym   cyfra   Zygmunta   Augusta, 


227 


^y  drugim  popiersie  jego;  książka  ta  należała  później  do  Ta- 
deusza Czackiego;  b)  książki  do  nabożeństwa  Anny  Jagiel- 
lonki, córki  Zygmunta  I,  a  żony  Stetana  Batorego,  ze  srebra 
filigranową  robotą  Avyrobiona;  c)  książki  do  nabożeństwa 
królowej  Marii  Ludwiki,  0})rawna  ona  jest  w  srebro  prze- 
ślicznej filigranowej  roboty,  w  środku  cyfra  królowej.  O  in- 
nych ojirawach  nie  wspominamy,  dodajemy  tylko,  że  w  bi- 
bliotece królewskiej  w  Monachium  znajduje  się  modliteirińh, 
córki  Jana  Sobieskiego,  Teresy  Kunegundy,  elektorowej  ba- 
Avarskiej,  pisany  na  pergaminie  w  r.  1077  w  formacie  ósemce, 
oprawny  prześlicznie,  sprzączki  i  narożniki  ze  złota,  perłami 
i  diamentami  wysadzane.  Książki  z  biblioteki  Stanisława 
Augusta,  z  których  sami  kilka  posiadamy,  oprawne  były 
w  skórę  gładką  ze  złoconym  monogramem  Stanisława  Augu- 
sta i  koroną  królewską. 

We  wrocławskich  bibliotekach  dopiero  w  XVI  wieku 
znajdują  się  podpisy  introligatorów  na  książkach  n.  p.  Jo- 
hannes der  Buchbinder  1502,  Christiauus  Merke  1524, 
Heinrich  Fuchs  1524.  O  introligatorach  krakowskich  już 
pod  r.  1407  znajduje  się  wzmianka.  Bandtkie  pisze  w  swo- 
jej historii  drukarń  krakoicsldcli  (str.  235),  że  Jan  Haller, 
drukarz,  miał  rozmaite  kontrakty  z  introligatorami  jemu  zadłu- 
żonymi n.  p.  z  Piotrem  Wald  r.  1511  i  z  Henrykiem  Suse- 
mund  r.  1514.  Jan  Haller  wyraża  nawet  ceny,  za  które  ci 
introligatorowie  oprawiać  mają.  Introłigatorowie  krakowscy 
na  wzór  wrocławskich  zdawna  miewali  budy  czyli  kramiki, 
w  których  przedawali  książki.  Cech  introligatorski  uprzywi- 
lejowany był  już  w  r.  15(35,  w  Warszawie  dopiero  w  r.  170o. 
Jan  HI  wyrokiem  z  1  marca  1G7()  postanowił:  iżby  opra- 
wnych  książelv  z  zagranicy  nie  sprowadzać,  że  wolno  star- 
szym cechu  zabierać  je  u  sprowadzających,  tudzież  żeł)y  ża- 
den drukarczyk,  paciornik,  oprócz  bibliopolów,  drukarzy,  także 
introligatorów  krakowskich,  ksiąg  i  książek  wszelakich  intro- 
ligowanych  przedawać  nie  ważył  się".  (Bandtlde  48G).  W  końcu 
XYI  wieku  był  w  Krakowie  zdolny  introligator  Balcer  L  a  n- 
gno,  w  tym  samym  czasie  odznaczały  się  wyroby  francuzkie 

15* 


22'^ 

slawneg'o   introlig-atoni   Gro  lii  er,    które   dotąd   po   różnych 
bibliotekach  widzieć  można,  o  którym  wyżej  była  wzmianka. 
W  r.    1()()4   akademia   krakowska    kazała   zrobić   odpis 
tomu  I  z  autografu  dziejów   długoszowych  dla  Jerzego  Osso- 
lińskiego i  oprawić  go   introligatorowi    Błażejowi    z   Kazi- 
mierza w  safian  ze  złotemi  brzegami  i    srebrnemi    klamrami. 
(Muczkowski :    Wiadomość    o    rękopiśmie    historii    Długosza 
str.  20).  W  drugiej  połowie  XVIII   wielvu   był   w    Krakowie 
introligator  Piechocki,  który  robił  dla  biblioteki  jagielloń- 
skiej. Introligatorowie  av  Poznaniu    stanowili   w   XYI   wieku 
osobne  bractwo,  liczba  więc  ich  musiała  być  znaczną,  później 
do  roku  1780  połączone  ł)yło  bractwo  introłigatorslś.ie  z  bra- 
ctwem konwisarskiem  i  ludwisarskiem.    W  XVI  wieku  opra- 
wiano także  książki  w  świńską  skórę,  później  w  skórę   cie- 
lęcą zaczęto  oprawiać  najpierw   we   Francii,    zkąd   pocliodzi 
nazwa  „Franzband"  ;  ze  wschodu  i  Hiszpanii  przyszły  oprawy 
w  skórę  kozłową,  które  nazywano  w  Niemczech  „Corduau", 
we  Francii  „Maroąuiu",  a  w  Anglii  „Marocco".   Anglicy  za- 
prowadzili oprawy  w  płótno  angielsl^ie,  a  wreszcie  nalś:oniec 
za  naszych  czasów  używano  do  oprawy  tełvtury.  Siarczyński 
w  dziele    swojem :    Obraz    loiehii    'panowania    Zygmunta    III 
powiada,  że  za  Zygmunta  III  nie  znano   innych   introligato- 
rów, jak  tylko  Żydów,  dlatego  cechów  swych  nie  mieli  prócz 
Krakowa,  Warszawy  i  Wilna,  gdzie  byli  chrześcianie,  ale  i  ci 
obwiniali  Żydów,  że  im  przeszkadzali,  zajeżdżając   w   góry, 
drożyli  deski  do  oprawy  potrzebne.  W  AYilnie  należeli  l^się- 
garze  av  dawnych  czasach  do  cechu  introligatorskiego,  który 
miał  monopołium  sprzedaży  ksiąg.  Jan  Kazimierz  wydał  wi- 
leńskim introligatorom  przywilej  drukowany  w  Kraszewskiego  : 
Wilno,  tom  IV,  str.  71.  W  XVIII  wieku   był   w   Warszawie 
zdolny   introligator  Krzysztofowicz.  W  ostatnich  czasach 
wyroby    introligatorskie   M.    Tenczykowskiego   w   Krakowie, 
Wierzbickiego  we  Lwowie  i  Antoniego  Chodowiecłciego  w  War- 
szawie  odznaczają   się    gustem  i  dobrocią.   (Obacz:   Majster- 
sztyki). 


229 


Jubilerstwo. 

Obacz:  Zlotnictwo). 

Juchtowe  skóry. 

Najsławniejsze  skóiy  juchtowe  wyrabiano  w  XVIII  w. 
w  Bielsku,  Gdańsku,  Mińsku,  Slucku,  Kowalu  i  w  Tulczynie. 
Sławne  były  tałcże  litewskie  juchty.  (Obacz  także:  Gar- 
barnie). 


Kadzidło. 

z  początku   XIX   wieku   w^i^abiano   kadzidło   Ay   War 
szawie. 


Kafle. 

Już  starożytność  znała  oprócz  mozaikowych  podłóg"  także 
podłogi  wykładane,  Avypalonemi  glinianemi  tafelkami  roz- 
maitej formy  i  wielkości;  później  były  te  tafelki  ozdobnie 
prasow^aue  i  polewane.  W  Xni  i  XIV  wieku  ozdabiano  te 
tafelki  najczęściej  zwierzętami.  Od  XVI  wieku  używano  tych 
tafelek  także  do  wykładania  ścian,  mianowicie  w  Niemczech, 
dokąd  sztulca  ta  z  Holandii  przyszła.  Tafelki  te  albo  każda 
dla  siebie,  albo  wiele  razem  stanowiły  całość  ornamentu  i  za- 
przeczyć nie  można,  iż  ozdoby  tych  tafelek  stoją  w  ścisłym 
związku  z  kol)iernictwem ,  l^tóre  wówczas  podobnież  ozda- 
biano. Prześlicznemi  kaflami  kołorowanemi  ze  złotem  są  wy- 
kładane ściany  perskich  moszei;  na  pojedynczych  płytach 
są  słowa,  które  później  przystosowane  do  siebie,  tworzą  całe 
zdania  z  Icorauu.  W  Niemczech  i  Szwajcarii  używano  już 
kafli   w   XI   stuleciu.   Germańslvie   muzeum    w  Norymberdze 


280 

posiada  pic'l<^iiy  /.'>iór  polcwanycli  kafli  z  XIII  wieku,  które 
służyły  (\o  wykładania  ścian  i  podlói;-  i  przepyszny  zbiór  ])ie- 
eów  kaflowych  polewanych  niemieckich  od  XV  wieku  aż  do 
XVIII  wieku,  ])rze\vażnie  w  styhi  odrodzenia.  AV  Salzburg'u 
zaś  znajduje  się  w  zandvu  starożytny  })iec  kaflowy  w  styhi 
gotyckim. 

Najdawniejsze  piece  kaflowe  znajdują  się  w  Meran 
w  zamku  i  w  zamku  Hoheusalzbur.^'.  (Ifiethe  podziwiał  l^a- 
flowe  piece  w  Szwajcarii  i  pisał  o  nicli:  „Es  ist  was  Sdio- 
nes  und  Erbaulicłies  um  die  Sinnbilder  und  Sittenspriiclie,  die 
man  hier  aut'  den  Ofen  antriftt".  I  rzeczywiście  sztuka  ta  wy- 
wyrabiania  pieców  kaflowych  w  Szwajcarii  szczeg'ółniej  się 
rozwinęła  i  datuje  się  jeszcze  z  czasów,  Idedy  sztuls:a  z  rze- 
miosłami w  ścisłem  połączeniu  była.  W  j)ołudniowych  kra- 
jacli  używano  przeważnie  łcominków,  w  północnycłi  zaś,  za- 
tem u  Słowian,  Niemców  i  w  Szwajcarii,  pieców.  Pierwszy 
początełc  pieców  powstał  prawdopodoljnie  z  naczyń  g-łinia- 
uycli,  w  którycłi  cłiowano  ciepłe  materiały,  ałbo  łcamienie 
ogrzane,  l^y  powoli  ciepło  z  tego  naczynia  wychodziło.  Wła- 
ściwe piece  najdawniejsze  znane  nam  są  z  r.  820,  miano- 
wicie z  planu  klasztoru  w  St.  Gałlen,  lv:tóry  w  tym  roku  wy- 
konanym został;  czyto  jednak  ł)ył  piec  kamienny,  czy  ka- 
flowy, to  niewiadomo;  także  piec  starożytny  w  Marienburgu, 
który  był  12  stóp  długi,  a  10  szeroki,  należy  do  najdawniej- 
szych zabytków  tego  rodzaju.  W  (idańsku  był  w  Artushof 
})iec  l^aflowy  z  XVI  wieku  największy,  jakie  tego  rodzaju 
istniały,  bo  miał  10-7  metrów  wysokości ;  kafle  z  tego  pieca 
miały  10-5  cm.  w  kwadracie.  Piece  żelazne  najwcześniejsze 
nie  sięgają  dalej  jak  po  rok  1400,  a  do  takich  zabytków 
należy  piec  żelazny  z  XVI  wieku  w  Eapperswillu  w  ratuszu, 
na  którym  figury  przedstawione  są  w  guście  Holbeina. 

Najdawniejsze  znane  kafle  są  te,  które  starożytnilc  Hef- 
ner  Altenek  w  Tannenbergu  odkrył  i  opisał,  pochodzą 
(me  z  XIV  wieku,  gdyż  w  r.  1399  ogień  spalił  cały  zamek, 
a  kafle  te  na  gruzacli  zamku  znaleziono.  W  XVI  wieku  do- 
szła sztuka  wykonywania  pieców  kaflowycli  w  Niemczech 
tak  pod  względem  piękna,  jak  i  pięknego  koloru,  do  szcz3^tu. 


231 


Najsławniejsze  jednak  piece  kaflowe  w  Szwajcarii  wyrabiano 
w  XVII  wieku  i  to  w  mieście  Winterthur.  Ponieważ  i  w  Pol- 
sce dotąd  znaleźć  można  kaflowe  piece  ze  Szwajcarii  spro- 
wadzane, przytaczamy  tu  zatem  nazwiska  niektórych  głośniej- 
szych tahrykantów  szwajcarskich  pieców  kaflowych.  I  tak: 
Henrylv  Stadłer  1(»7(>,  może  jaki  protoplasta  artystów  Sta- 
dlerów,  ])óżnicj  w  Polsce  zamieszkałych,  Hans  Heinrich  Or  aaff 
(Hartner)  w  AVintertlmr  1(368,  oznaczał  piece  swoje  także 
głoslś^ami  H.  H.  G.,  Ludwig  Pfau  1020,  znaczył  piece  swoje 
także  L.  P.,  Hans  Heinrich  Pfau  KUG,  Abraham  Pfau  od 
r.  l()3f) — 1(3GS,  Hans,  Christof  i  Bernard  Ehrhard  w  Win- 
terthur, znaczyli  także  swoje  piece  monogramem  z  liter  H.  i  E. 
albo  H.  C.  E.,  albo  B.  J].,  Brennwald  w  Winterthur  zna- 
czył piece  swoje  także  literami  H.  B.,  Jakub  Forrer,  Ru- 
doli)h  K  a  u  f  m  a  n  n ,  Andreas  S  t  u  d  e  r ,  Hans  Ulrich  R  e  i  n- 
hart,  Ottmar  V ogier  172G,  Hans  Jakub  Diiuiker  1724 
i  t.  d.  Przepyszne  piece  kaflowe  z  czarną  glazurą  wyrabiał 
w  XVII  wieku  w  Niemczech  także  Adam  Vogt,  którego 
roboty  piec  dotycliczas  w  Augsburgu  w  ratuszu  się  znajduje  '). 
Do  Polski  przyszedł  wyrób  kafli  z  Włoch,  gdzie  w  XV 
i  XVI  wieku  szczególnie  się  rozwinął.  We  Włoszech  wsławił 
się  tą  sztuką  niejaki  Jerzy  Andreoli  z  Gubłńo,  który  uży- 
wał szczególniej  rul)inowego  połysku,  do  którego  wprowa- 
dził odcienia  srebra  i  złota  i  inne  odmiany  l)arw  pośrednich. 
Wyroby  jego  naśladowano  poniekąd  i  w  Polsce.  Kronika  mia- 
sta Lwowa  wspomina,  że  tam  istniał  dawniej  w  pałacu  arcy- 
biskupim w  rynlvu  pokój,  którego  ściany  wyłożone  były  nie- 
gdyś kaflami  rozmaitych  barw,  a  szczeg<>lnie  złocistemi.  Kafle 
te  były  niezawodnie  wyroljcm  krajowym ,  tem  więcej,  że 
w  dawniejszych  czasacli  a  nawet  i  w  zeszłym  wieku  sta- 
wianie olbrzymich  pieców  kaflowych  po  liomnatach  zamko- 
wych i  domach  ol)ywatelskich  było  prawie  i)owszechnie  uży- 
wanem;  zresztą  wiemy  także  z  kontraktu  wydzierżawienia 
wsi  Łaszewo  przez  Jerzego  Granowskiego  p.  Dąbrowskiemu 
z  r.  1G05,  zamieszczonego  w  Raczyńskiego:    Wspomnieniach 


^)  Liil»ke:   Die  (tlte)i   (Jfpn   ilcr   S:-Jiicftfz  1865. 


232 

Wielkopohll  (tom  I,  str.  135),  że  wówczas  we  dworze  tej 
wsi  był  piec  kaflowy  ])olewany,  rohoUj  Uroirskiej,  iimsiala 
zatem  istnieć  już  w  XVI  wieku  we  Lwowie  fabryka  kafli. 
Na  kościele  Benedyktynek  w  Toruniu  widać  całe  napisy  i;'o- 
tyckiemi  literami  z  kafli  polewanych  układane.  W  Grodnie 
cerkiew  ]3azylianów  ma  zewnętrzne  mury  wykładane  kaflami 
polewanemi  w  krzyże  i  inne  wzory;  cerkiew  ta  pochodzi 
z  r.  1490,  jak  świadczy  napis  na  kamieniu  od  strony  za- 
chodu na  niej  wyryty.  W  Gomhinie  są  w  kościele  cegły  po- 
lewane kaflowym  sposobem  z  ^yytłaczanemi  różnemi  figurami, 
jakoto :  św.  Wojciecha,  lś.rzyżem,  orłem  i  gryfami,  prawdopo- 
dobnie krajowego  wyrobu.  Na  wystawie  starożytności  war- 
szawskiej z  r.  185(]  były  ułamki  kafli  ze  zamku  czerskiego 
z  orłem  jagiellońskim ;  ze  starożytnej  turmy  w  Płoclcu,  kafel 
zielony  polewany  i  ze  zand^u  kowieńskiego  z  końca  XVI  w. 
Dotąd  w  ścianacli  różnycli  domów  starego  miasta  Kowna 
tkwi  dużo  płazlvorzeż])  z  gliny  palonej,  które  z  tegoż  czasu 
pochodzą. 

W  r.  1882  odnalazł  profesor  uniwersytetu  lwowslviego 
Izydor  Szaraniewicz  ślady  cerkwi  w  Załukwi  pod  Haliczem, 
pochodzącej  jeszcze  z  XII  wieku,  w  której  podłoga  Ijyła  wy- 
kładaną samemi  kaflami  różnej  formy,  najwięcej  lvlinowej ; 
glina  w  ty  cli  kaflach  jasna,  starannie  przerobiona,  dobrze 
wypalona  i  w  formacłi  wyciskana;  polewy  na  nicli  są  zie- 
lone, jasno  żółte,  białawe,  siwe  i  brunatne  prawie  czarne. 
Kafle  te,  które  szczęśliwie  wydobyto,  zdaje  się,  że  musiały 
być  na  miejscu  wyrabiane,  gdyż  i  glina  odpowiednia  na  miej- 
scu się  znajduje;  byłyby  to  zatem  najdawniejsze  u  nas  wy- 
rabiane kafle,  bo  jeszcze  z  XII  wieku  pochodzące.  Kilka  oka- 
zów z  nicli  znajduje  się  w  domu  narodowym  i  zbiorach  szlcoły 
politechnicznej  we  Lwowie,  kilka  zaś  posiada  prof  Szaranie- 
wicz ;  rysunki  ich  zaś  podał  prof  Zacliariewicz  w  czasopiśmie 
Dźwujnia  z  r.  1882  (organie  towarzystwa  politeclinicznego 
lwowskiego)  i  w  osobnej  odł)itce. 

Na  kaflach  najdawniejszych  polewanycli ,  używanych 
u  nas,  koloru  czarnego,  niebieskiego,  zielonego  lub  innego 
były  malowidła  ludzi,  lierbów,  ptaków  lub    roślin.    Zduństwo 


'oo.n 


więc  zatem  stało  u  nas  wysoko.  O  piecach  polewanych  wspo- 
mina inwentarz  zamku  radoniskieg'o  z  czasów  jagiellońskich, 
że  się  tam  znajdowały.  (Sobieszczański :  Wycieczka  archeo- 
logiczna ir  giihernii  radomskiej).  Piece  kaflowe  w  księdze 
wydatków  na  budowania  w  zamku  niepołomickim  z  r.  15(38 
nazywano:  skliane  jjiece.  Towarzystwo  przyjaciół  nauk  w  Po- 
znaniu posiada  w  swoich  zbiorach  piec  z  kafli  kolorowych, 
niegdyś  własność  króla  Stanisława  Leszczyńskiego.  Łukasze- 
wicz w  swoim  opisie  kościołów  w  Poznańslś.iem  powiada,  że 
wiele  flisów  na  posadzki  po  rozmaitych  kościołach  dyecezii 
poznańskiej  sprowadzano  w  dawnych  czasach  ze  Szwecii. 

W  Polsce  wyrabiano  kafle :  w  Niepołomicacli  z  początku 
XYI  w4eku,  z  tutejszych  kafli  złożone  były  2  piece  w  zaniku 
krakowskim  na  dole  w  izbacli  czeladnych;  także  we  Lwo- 
wie, jakeśmy  już  wyżej  wspomnieli  i  we  wsi  Kruchowo  pod 
Trzemesznem  w  Poznańsldem  przy  końcu  XVI  wieku;  wy- 
roby kruchowskie,  które  były  na  wystawie  starożytności 
w  Warszawie  w  r.  LS5G,  ozdobione  są  orłami  jagiellońslciemi 
i  herbami:  Habdank,  Jelita,  Ogończyk,  jałioteż  różnemi  po- 
staciami ludzi  i  zwierząt.  W  Gdańsku  wyrabiano  kafle  w  XVn 
wieku ;  z  tutejszycli  kafli  umyślnie  dla  Podhorzec  wyroltio- 
nych,  jest  piec  ogromny  w  Podliorcach  biały  z  błękitnenu 
herbami  Rzewuskicłi  „Krzywda".  Muzeum  przemysłowe  miej- 
skie we  Lwowie  ])osiada  z  tabryki  gdańslv.iej  dwa  piece, 
z  których  jeden  szczególnie  nader  cennym  jest  okazem,  gdyż 
nie  jest  on  z  jednakowych  kafli;  do  pieca  tego  lvafle  były 
po  wypaleniu  stosownie  dobierane,  przed  wypaleniem  zaś 
musiał  piec  być  zupełnie  złożony  i  dopiero  malowany,  gdyż 
stanowi  jeden  artystyczny  ornament;  wart  on  najmniej  1000  fl. 
Baliński  wspomina,  że  kaflami  gdańskiemi  była  wyłożona  po- 
sadzka w  zamlai  Sobieskiego  y\  Jaworowie.  \Y  biskupim  pa- 
łacu w  KralvOwie  Inły  dwa  piece  z  kafli  oznaczonycłi,  jeden 
ornamentyką  i  cyfrą  P.  G.  (Piotra  Gębickiego,  biskupa,  zmar- 
łego w  r.  1(357),  a  drugi  z  lierbami  Ostoja,  l^iskupa  Szysz- 
kowskiego,  zmarłego  w  r.  1(J30.  (Mączyński:  Pamiątka  z  Kra- 
kowa, część  III,  str.  b\).  AV  pobliżu  ruin  zamku  Ogrodzieńca 
w  powiecie  olkuskim,  znajdują  się  ślady  osady,  gdzie  wypa- 


234 


lano  dawniej  kafle  o  różnobarwnej  i)olewie  z  bogatą  orna- 
mentyką do  pieców  zamkowych  ;  także  wypalano  takie  kafle 
w  XVIII  wieku  w  Złotym  Potoku  w  ziemi  olkuskiej,  z  któ- 
rych w  zandś-u  piece  były  składane:  zamek  ten  spalił  się 
^Y  r.  1.ś;32,  tatelki  były  ł)iałe,  pokryte  niebieskiemi  lub  fiole- 
towenii  malowidłami,  a  wyrabiał  je  kmieć  nazwiskiem  Garn- 
carz, łiLtórego  potomek  dotąd  tam  mieszka.  Jedynym  może 
zabytkiem  tego  rodzaju,  jalvi  się  w  całości  do  naszycłi  cza- 
sów przechował,  jest  lś:omnata  w  zamku  w  Oleszycach ,  da- 
wnej siedzibie  Sieniawsł^icli. 

W  nowszych  czasach  wyrabiano  kafle,  a  nawet  piece 
porcelanowe  w  Warszawie  we  fabryce  Piotra  Steinlś.ellera, 
zkąd  rozchodziły  się  po  całej  Polsce  i  Kosii,  w  Krakowie 
Barucha,  Lwowie,  Tarnowie,  Jarosławiu,  Soł<^ału,  w  Wiśniowcu 
na  Wołyniu,  w  Poznaniu,  w  Eadzyminie  gubernii  warszaw- 
skiej we  fabryce  Krzesznicza ,  w  Zajączku  gubernii  lubelskiej, 
fabrylva  Kleniewsłviego,  w  powiecie  garwolińsldin  Lasockiego, 
w  powiecie  błońskim  Ditricłia  i  w  Żytomierzu  we  fabryce 
Miączyńskiego  oraz  w  Chmiełowie  w  powiecie  opatowsldm,  we 
fabryce  braci  Cybułsldcli.  W  Warszawie  wyrabiano  jeszcze 
w  drugiej  połowie  XVin  wieku  kafle  do  wysadzania  podłóg 
i  ścian  we  fabryce  Wolffa.  Kaflarstwo  zwano  u  nas  dawniej 
także  zduństwo.  (Obacz  także:  Zdunie). 


Kalafonia. 

z  ])oczątku  XIX  wieku  wyrabiano  kalafonie  w  Mostach 
koło  Lwowa. 


Kalosze. 

(Obacz:  AVyroł)y  z  gumy  elastycznej). 


235 


Kamienie  młyńskie. 

Kamienie  młyńskie  kuto  w  w  XM  wieku  w  Wąehocku 
i  w  Wieluniu,  a  w  XVIII  wieku  w  Kamionce  rzeczyekiej, 
w  Kuźminie,  w  Słobudce  Malinowskiej,  w  Werchracie  w  Żół- 
kiewskiem  i  w  Zawadówce,  w  powiecie  kamienieckim,  w  Bru- 
śnie  Starem,  w  powiecie  cieszanowskim,  w  Tucznej,  zkąd  się 
rozchodzą  na  Wołyń  i  Podole  rosyjskie,  w  Meluie,  w  Kyma- 
nowie,  we  Foluszu,  powiecie  jasielskim,  w  Bartnem  i  w  Prze- 
g-oninie,  powiecie  gorlickim,  w  Trzemesznej,  w  Drogini,  po- 
wiecie myślenickim,  w  Paczóltowicacli,  powiecie  chrzanowskim. 
Wyrabiano  je  także  w  województwie  Idjowskiem,  bełzkiem 
i  w  ziemi  chełmskiej.  W  XIX  wieku  w  Sanockiem:  w  Po- 
sadzie g:órnej,  w  Jaśliskach ,  Czarnorzekach  i  w  Skorynic 
w  Królestwie  polskiem.  W  Małogoszczy  był  w  XVI  wieku 
skład  lvamieni  młyńskich.  Kamienie,  t.  j.  płyty  kwadratowe 
do  cłiodników  wyrabiano  w  Trembowli. 


Kamlotarnie. 

Kamlotarnie,  gdzie  wyrabiano  materie  z  włosów  lvOzy 
angorskiej,  używane  do  żupanów,  kontuszów  i  damskich  ul)rań, 
były  w  Grodnie  Tyzenliauza  i  w  Załeszczykacli  majętności 
ojca  Iś^róla  Stanisława  Augusta  przy  liońcu  XVIII  wieku,  do 
której  rękodzielników  sprowadzono  z  zagranicy. 


Kapelusze. 

Kapelusz  znany  już  był  w  dawnycłi  czasacli  u  (Ireków 
i  Rzymian,  Grecy  używali  jakiejś  twardej  materii  do  wyra- 
biania kapeluszy,  mianowicie  do  podróży.  W  XVI  wieku  był 
w  używaniu  kapelusz  hiszpański  z  wązkiemi  kryzami.  W  XVII 
wieku  używano  kapeluszy  z  szerokiemi  kryzami  wygiętemi 
z  jednej  strony;  za  Ludwika  XIV  noszono  kapelusze  trójgra- 


23C) 

niaste,  t.  j.  kryzy  wygięte  z  trzech  stron.  Kapelusz  u  Rzy- 
mian był  symbolem  wolności  i  noszony  był  po  największej 
części  przez  rei)ublikanów. 

AV  Polsce  wiemy,  że  na  dworze  Władysława  Jagiełł}' 
ł)ył  kapelusznildem  Paweł  Wierzynek.  Z  początku  XIV 
wieku  ])yło  w  l^łocku  4  kapeluszników ;  w  r.  148G  był  jakiś 
Szymon  lvai)elusznikieni  w  łvrakowie;  w  XV  wieku  łiyla 
l^apeluszniczka  Anna  Bartoszowa  w  Krakowie;  z  początlai 
XVI  wieku  był  w  Sieradzu  cecłi  l^apeluszników,  musiało  icli 
tam  zatem  Ijyć  niemało.  W  XVII  wieku  była  w  Tarnowie 
fabryka  kapeluszy.  AV  r.  1620  był  w  Poznaniu  Mateusz  Da- 
wid kapełusznikiem.  W  XVIII  wielai  wyrabiano  kapelusze: 
w  Ciechanowcu,  Drzewicy,  Grodnie,  Jarosławiu,  Korcu,  Lipnie 
gubernii  płockiej,  w  Niemirowie  Wincentego  Potockiego,  Ra- 
wiczu, Sokołowie  w  województwie  podlaskiem  ks.  Ogińskiego, 
w  Stawiskach,  Tulczynie  Potocłdch  i  w  Warszawie ;  w  ostat- 
iiiem  miejscu  zaczęła  wyrabiać  Icapełusze  w  r,  1780  kompa- 
nia manufal<:tur  wełnianycli  na  Golędzinie  pod  Warszawą, 
dokąd  sprowadzono  kapełuszników  z  Wiednia,  Berłina  i  Drezna, 
a  pierwszym  l^apelusznikiem  był  Jędrzej  Bach  er;  oprócz 
tej  była  także  fabryka  kapelusznicza  P  o  u  1  e  t  a ,  nieco  większa 
jak  poprzednia.  Prócz  tych  zaczęli  w  Warszawie  zakładać 
około  r.  1 770  fabryki  kapeluszy :  H  o  w  i  s  c  h ,  S  t  ii  b  e  r  t , 
Zeteberg  i  Fliis.  Magier  miał  podać  I^acherowi  myśl  wy- 
rabiania cylindrów,  gdyż  dawniej  cliodzono  w  czapkach. 
W  r.  1780  istniał  w  Warszawie  cech  kapełuszniczy.  W  XVIII 
wieku  wyrabiano  także  w  Machnówce,  niedaleko  l^erdyczowa, 
we  fał)ryce  Prota  Potockiego  wojew^ody  kijowskiego,  prze- 
Avażnie  kapelusze  proste  z  wełny  ukraińskiej,  które  miały 
wielki  i)okup  na  Ukrainie.  Z  początku  XIX  wieku  wyrał)iano 
kapelusze:  w  Kamieńcu  podolskim,  w  Międzyborzu  na  Po- 
dolu, gdzie  wyrabiano  rocznie  100  kapeluszy  kastorowych 
i  500  prostycłi,  w  Żwańczyku,  w  Krakowie,  w  Słonimie,  gu- 
bernii  gro(łzieńskiej,  w  Słomnikach  i  w  Winnicy;  w  ostatniem 
miejscu  wyrabiano  kapelusze  żydowskie.  W  Warszawie  wy- 
rałjiali  kapelusze  z  początku  XIX  wielai:  Woj  szyc  ki, 
Oumbrycbt    i   Morel,  z  których  pierwszy  najlepsze   wy- 


237 


roby  produkował  w  cenie  po  1 ',,,  rabla ;  wyroby  ich  niialy 
odbyt  i  do  cesarstwa  rosyjskiego.  W  r.  177G  było  w  liesznie  4, 
w  r.  1803  W'  Gdańsku  11,  a  w  r.  1827  we  Lwowie  13  ka- 
pełusznilców. 

Kapelusze  słomiane  w^yrabiano  z  początku  XIX  wieł^u 
w  Warszawie  we  lał)ryl^acb:  Jerzego  Lotha,  którego  wy- 
roby rozcliodziły  się  nawet  do  Eosii,  produlvowala  fabryka 
ta  kapelusze  w  cenie  od  2 — 30  rubli:  Anny  Bourne  i  Fran- 
ciszl\:a  Mit  11  er  a,  jakoteż  we  Lwowie. 


Karabele. 

(Obacz :  Szable). 


Kartofle. 

Kartofle  zjawiły  się  w  Polsce  dopiero  za  Augusta  III 
w  ekonomiach  królewskich,  osadzonych  rolnikami  saskimi, 
którzy  je  z  sobą  przynieśli.. 


Karty  do  gry. 

Dochodzenie  początku  powstania  kart  do  gry  jest  dla 
archeologa  rzeczą  nader  ważną,  albowiem  one  przygotowały 
materiał  do  późniejszego  wynalazku  tak  drukarstwa,  jak  i  ry- 
townictwa.  Dlatego  też  najdawniejsze  karty  uw\ażać  należy 
jako  pomniki  rytow^nictwa.  Karty  były  pierwotnie  przedmio- 
tem handlu  wywozowego  Wenecii  i  Florencii,  sprowadzane 
przez  Greków  z  Konstantynopola,  zkąd  się  i  do  innych  kra- 
jów EurojDy  rozchodziły.  Ponieważ  nie  znaleziono  dotąd  kart 
z  innego  materiału  jak  z  papieru,  wnosić  zatem  można,  że 
rozpowszecliniły  się  one  w  Europie  równocześnie  z  wynalaz- 
kiem papieru  lnianego,  t.  j.  w  XIV  wieku.  I  tak  wiemy,  że 
już  w  r.  1321  zakazał  biskup  w  Wnrzl)urgu  swoim  księżom 


23iS 

g-iywać  Av  karty.  (Klemm :  Cnlturtjeschichte).  Niektórzy  uczeni 
twierdzą,  że  szacliy  były  poprzednikami  kart  i  naprowadziły 
na  niy^ł  i)rzenie8ienia  icłi  na  i)ai)ier:  prawdopodoł)ieństwo 
teni  większe  nam  się  wyda,  jeśli  przypatrzymy  się  najda- 
wniejszym kartom,  mianowicie  tarokowym  z  XV  wieku.  Jest 
tam  Idnzen,  za  lvoelian')Wskieg'o  czasów  zatem  w  XYI  wieku 
talv  samo  nazywano  laufra,  jest  i  wieża,  czyli  dom  1)oży  itp. 
Także  liczba  łvart  pierwiastkowo  była  ta  sama,  co  i  szacliów 
i  dzieliła  się  na  dwa  łiufce,  czarny  i  czerwony.  Dopiero  pó- 
źniej powstały  cztery  hufce  czyli  lś:ołory,  a  pomiędzy  tenii 
było  po  8  piecliurów,  tałs:  jak  av  szacłuicłi,  nadto  król,  kró- 
łowa,  łioniuszy  (w  szachacli  konilv),  cłiłopiec  (pierwotnie  kij, 
dziś  walet)  i  ł)andera  czyli  proporzec  (pierwotnie  błazen). 
Później  lvoniuszei;'o  przerobiono  na  dziesiątkę ,  zaś  banderę 
na  asa  (as  w  Celty cldem  oznacza  początels.).  Tym  sposobem 
utworzyło  się  po  13  kart  w  l^ażdym  oddziale.  Szacłiy  zwały 
się  dawniej  „sakami",  Avieża  zwala  się  rochem,  konik  ryce- 
rzem, laufer  błaznem,  królowa  babą  albo  panią,  pionki  dra- 
bami. W  cesarskim  zbiorze  rycin  w  Paryżu  (obecnie  własność 
rzeczypospolitej  francuzkiej),  znajduje  się  17  Icart  z  r.  1392, 
odnoszących  się  zatem  do  pierwszego  icli  wynalazku.  Karty 
te  służyły  niegdyś  do  i'ozwesełenia  króla  francuzkiego  Ka- 
rola VI,  który  cierpiał  na  pomieszanie  zmysłów  i  kosztowały 
50  sols.  Pierwsze  karty  w  Europie  powstały  w  Niemczech, 
Ave  Francii,  Włoszech  i  w  Hiszpanii  i  były  malowane  jak 
inne  rękopisy,  dlatego  zbyt  Icosztowne  i  mogły  być  tylko  za- 
bawką możnych  panów.  Tak  n.  p.  Visconti  książę  Medio- 
lanu, zapłacił  w  r.  1430  pewnemu  malarzowi  francuzkiemu 
za  jedne  talię  kart  1500  dukatów.  Najpierwsze  rytowane 
karty  pojawiają  się  w  r.  1441  w  Niemczech.  O  obcycli  kar- 
tach ciekawe  artykuły  znajdują  się  zamieszczone  w  Mitthei- 
lungen  der  Central-  Commission  zur  P^rforschung  der  liau- 
denkmiiler  z  r.  18G0  przez  Eitelbergera  napisane  w  ZeAt- 
schrift  far  Museologie,  \  rocznik,  Geschichte  der  Holzsclinp.ide- 
ktinst  Hellera,  Bamberg  1823,  Z  ani  Matericdi  i  J.  G. 
Breitkopf,  Lipsk  1801.  W  Norymberdze  wyrabiał  w  końcu 
XVH  wieku  G.  H.  B  lei  cli  karty  na  srebrnych  płytach  ryto- 


239 


waue.  o()  sztuk  .stanowi  talie.  Są  także  karty  nieuiieckie, 
na  których  są  różne  sceny  z  rewolucii  wiedeńskiej  z  r.  1848. 
Do  Polski  przyszły  karty  z  Niemiec  około  roku  1474. 
Albin  Scliultz  w  dziele  swojein:  Urhundllche  freschicJite  der 
Breslauei-  Maler-  Jnnurig  Avsponiina  O  pięciu  kartowuikach 
(Kartenniacher),  którzy  w  Wrocławiu  karty  wyrabiali ,  mia- 
nowicie: w  r.  1490  Niclas  Meynhard,  1499  Baltczar  Mwlich, 
1503  I.ucas  Newhoffer,  1503  Ebirliart  IJysch,  1527 
(ieorg'  Mrdinek.  Pierwsze  karty  }»olskie  wyrabiał  w  Kra- 
kowie około  r.  1500  Paweł  Cziser,  kartownik  (cartliarius), 
w  r.  152<)  jest  tamże  niejaki  Benedykt  kartownik,  w  r.  1532 
był  tu  Matliias  Heinrich  „Pritfmoler",  a  w  r.  i54()  był 
tu  Petrus  l<^arto\vnik  ;  talcże  księga  liber  juris  clvilis  lvra- 
kowslca  od  r.  1555  zawiera  wiele  nazwisk  mieszczan  kra- 
kowskich ,  z  dodatkiem  „cartarius"  albo  „cartitex".  Liczba 
tycłi  rękodzielników  z  XVII  wieku  znacznie  się  zwiększyła, 
kiedy  im  \v  połączeniu  z  grzebieniarzami  jedna  z  baszt  kra- 
kowskich do  obrony  była  oddaną.  Najdawniejsze ,  bo  pocho- 
dzące z  r.  1400  karty  polskie  robione  na  drzewie,  posiadał 
hr.  Jan  Tarnowski  w  Dzikowie.  Dawne  karty  polskie  odna- 
lazł przypadkowo  Tomasz  Ijazdowski  w  okładkach  dzieła 
oprawioneg"o  w  r.  1591 ;  tektura  tej  książki  złożona  była  z  sa- 
mych arkuszy  kart  nierozrzynanych  jeszcze,  a  pochodzący cłi 
z  r.  1500.  Na  wizerunl^ach  król(')w,  wyżników  i  niżników  na- 
kreślone były  polskie  ubiory  wojskowe  w  owym  czasie  uży- 
wane. Eysunek  ich  podał  Gołębiowski  Łukasz  w  dziele  swo- 
jem:  firy  i  zabaict/.  Także  (labriel  Leopolita,  kaznodzieja 
z  czasów  Zygmunta  III,  podaje  w  swoich  kazaniach  rysunki 
kart  dawnych  polskich.  I  tak  tuz  dzwonliowy  ma  u  góry  dwa 
duże  dzwonki,  a  u  dołu  lwa ;  tuz  czerwienny  dwa  serca  u  góry, 
u  dołu  konia  galo})ującego ;  tuz  żoledny  wystawia  lwa  w-spar- 
tego  łapami  do  góry,  na  głowie  ma  wstęg-ę,  na  której  znaj- 
duje się  nazwisko  fabrykanta  l^art  Bartosz  Kartownik,  a  nad 
tym  napisem  są  dwie  żołędzie ;  tuz  winny  ma  latorośl  winną 
u  g'óry  z  dwoma  dużemi  liściami  winnemi.  Karty  takie,  czyto 
obce,  czy  polskie,  są  dziś  bardzo  za  g-ranicą  })rzez  zbie- 
raczów    starożytności   poszukiwane   i   ogromnie   przepłacane. 


240 


Talia  ich  warta  jc^it  d/isiaj  kilkaset  zlr.  Piotr  Tomasz  Miir- 
ncr,  Franeiszkaniii ,  ])rof.  loiki  w  akademii  krakowskiej, 
urodzony  w  r.  1475,  wydał  w  r.  Io07  w  Krakowie  u  Hal- 
lera dzieło  p.  t.  Chartlhulinm  Loglcae  sen  Lotjica  poetica, 
vel  memor(itiva  cum  jucunfJo  pictHranoa  exerci'tamento  ;  '^estto 
z  o2  kart  .składająca  się  g-ra  w  karty,  na  kt('»rych  ])rzcdsta- 
wione  są  raki,  ryby  i  t.  p.,  za  pomocą  których  wykładał 
uczniom  swoim  loikę  Piotra  Hiszpana ,  a  raczej  dialektykę, 
a  Jan  z  Głogowy  wydał  mu  świadectwo ,  które  on  przy 
wszystldch  swoich  dziełacli  załączał  (drułvOwane  w  hutorii 
literatury  polskiej  Michała  Wiszniewskiego,  tomie  HI  str.  214), 
ze  Miiruer  za  pomocą  swej  metody  lepiej  wyuczył  loiki 
w  przeciągu  jednego  miesiąca,  aniżeli  inni  za  lat  dwa.  Za 
ten  wynalazelv  otrzymał  on  od  akademii  krakowskiej  24  du- 
katy nagrody.  AVydał  on  także  dzieło:  CliartihuUum  jiiri- 
dicum  w  r.  1518  w  Strasburgu,  jestto  nauka  prawa  także 
za  pomocą  sześciu  l^art.  Luctns  Studentium  Frihurgensiiim, 
Strasburg  1511,  jestto  nauka  prozodii  na  szachownicy  i  wiele 
innych.  Krzysztof  Szafraniec  ścięty  w  Krakowie  w  r.  1482 
za  łotrowstwa  swoje,  grywał  w  łcarty  z  mieszczanami  wrocław- 
skimi. (Maciejowski:  Polska  do  'połowy  XVII  loieku). 

W  drugiej  połowie  XVI  wieku  wspominają  już  o  kar- 
tach: Górnicld  w  dworzaninie,  Jan  Kochanowski  w  pieśniach, 
nazywając  je  „pisanemi",  Mikołaj  Rej  w  r.  1558,  Ivlonowicz 
w  loorku  judaszowym,  a  z  późniejszych:  Kitowicz,  Krasicki, 
Łukasz  Gołębiowski  i  inni.  Jeden  pamfiet  polski  z  r.  1620 
zaruca  królowi  Zygmuntowi  HI,  że  za  wiele  czasu  poświęca 
na  grę  w  karty  Jliix  (o  tej  grze  francuzkiej  wspomina  Ra- 
bełais):  I  Zygmunt  I  lubił  grać  we  fluxa.  W  r.  1559  zało- 
żył Michał  Eldsner  z  Gdańska  w  Ijlizkości  Poznania, 
w  miejscu  zwanem  „Spuszna  Gać",  fabrykę  kart  do  gry, 
na  którą  magistrat  udzielił  mu  wyłączny  przywilej,  zastrze- 
gając w  nim,  aby  nie  ważył  się  wprowadzać  do  Poznania 
innycli  kart,  i)rócz  z  fabryki  tegoż  Eldsnera,  wyjąwszy  pod- 
czas jarmarków,  podczas  których  wolno  było  i  inne  kart}' 
przywozić.  W  r.  15(51  był  w  Warszawie  jaldś  Marcin  kar- 
townik.  Wyrabiano  także  karty  w  Wilnie  w  r.  1GG5;  w  War- 


241 


szawie  w  drugiej  połowie  X^'III  wieku  W3^rabiał  karty  pol 
skie  i  francuzkie  E  a  f  a  ł  o  w  i  c  z ;  w  r.  1791  Willi  u  g"  po- 
dobno Holenderczyk,  ale  obywatel  miasta  Warszawy,  otAvo- 
rzył  inną  fabrykę  kart  „nadzwyczaj  przednich'',  z  udziałem 
Rafałowicza.  Za  ksieztwa  warszawskiego  istniała  w  War- 
szawie tabryka  Gottieg:()  i  Baumana,  ojca  malarki  Je- 
richow  -  Bauman,  ])olskich  kart  z  rycinami  wspomnień  łiisto- 
rycznycli  według-  rysunku  J.  Piw^arskiego ;  także  w  Krasła- 
wiu,  gubernii  witebskiej,  istniała  fabryka  Konstantego  Lu- 
dwika Flatera  kart  polskich  w  połowie  XYIII  wieku.  W  r. 
17 TG  ł)ył  w  Lesznie  1  karto wnik.  W  XMII  wieku  wyralnano 
także  karty  w  Kral^owie  u  niejakiego  Burgona,  w  Grodnie 
we  fabryce  Tyzenhauza  i  w  Jeziornej  karty  francuzkie.  Cie- 
kawe są  karty  do  gry  geograticznej  Polski  w  Paryżu  w  XVIII 
wieku  robione,  o  których  Rastawiecłvi  w  swojej  Mapografil 
pisze  (str.  68).  Karty  te  w  czterech  maściach  talii,  wysta- 
wiają cztery  główne  prowincie  kraju:  Wielkopolskę,  Mało- 
polskę, Ruś  czerwoną  i  Litwę.  Oczy  kart  wyobrażone  są 
przez  miasta  główniejsze  każdej  prowincii,  obok  których  za- 
mieszczono płynące  przy  nich  rzeki,  tudzież  odległości  na 
milę  jednego  miasta  od  drugiego.  Na  asach  opisane  główniej- 
sze płody,  w  lvtóre  prowincia  obfituje  i  jej  handel,  na  wa- 
letach wykaz  rzek  spławnycłi,  na  damacłi  podział  prowincii, 
na  królach  granice  prowincii.  Takie  karty  posiadał  Mucz- 
kowski  w  Krakowie.  Zaś  z  początlvU  XIX  wieku  drukowano 
w  Wilnie  karty  francuzkie  (80  sztuk)  z  rysunkami  Jana  Ru- 
stema  znanego  malarza,  a  sztychowane  przez  wileńskiego  ry- 
townika Bogumiła  Kisłinga,  niektóre  z  nich  posiada  muzeum 
narodowe  w  Krakowie.  Za  Zygmunta  III  l^aznodzieje  już 
powstawali  przeciw  karto wnikoin.  AV  lvsiążce  p.  t.  Pałasz  du- 
cliowy  albo  Kazania  całego  roku  Gabriela  Liooioczyka ,  wy- 
danej we  Lwowde  w  r.  1G19  u  Jana  Lwowczyka  na  str.  758 
umieszczone  są  figury  kart  na  drzewie  odciskane ,  a  pod 
każdą  figurą  są  przypowieści.  Przed  Augustem  III  rzadko 
w  którem  mieście  naszem  kart  można  było  dostać  i  gra  nie 
wielom  była  znaną.  Kitowicz  powiada,  że  gra  w  karty  zaczęła 
się  upowszechniać  najprzód  w  stolicy  od  r.  1740^  a  wkrótce 

IG 


242 


potem  i  w  całym  kraju.  Zarzucono  więc  szachy  i  warcaby, 
a  wzięto  się  do  nieszczęsnych  kart,  które  niejednego  już  czło- 
wieka o  nędzę,  a  nawet  życie  przyprawiły. 

Kasza. 

Kaszę  wyrabiano  u  nas  najwięcej  w  Radomsku  w  Sie- 
radzkiem i  w  Krakowie.  Anna  Jagiellonka  kazała  sobie  do 
Warszawy  przysyłać  krakowską  kaszę. 

Kawa. 

Kawę  zaczęto  najpierw  uprawiać  w  Mokka  w  r.  1258, 
a  w  XV  wieku  już  się  używanie  jej  rozpowszechniło  w  P'.gipcie, 
Syrii,  Persii,  a  w  r.  1555  powstały  pierwsze  dwie  kawiarnie 
w  Konstantynopolu,  które  ogromne  miały  powiedzenie.  W  po- 
czątkacłi  XVII  Avieku  pijano  już  kawę  we  Włoszecłi,  wkrótce 
potem  Av  Anglii,  Francii  i  w  Niemczech.  W  Marsylii  powstała 
pierwsza  kawiarnia  w  r.  16(34.  W  Wiedniu  zaś  pierwszą  ka- 
wiarnię otworzył  w  r.  l()8o  Kulczycki,  Polak,  łś:tóry  do 
obozu  Sobieskiego  przeprawił  się  ze  zleceniem  od  Stahrem- 
berga.  W  Polsce  zaczęto  kawę  pić  przy  końcu  XVII  wieku. 
Dzieło  medyczne  Krupińskiego  drukowane  w  r.  1774,  czyni 
już  wzmiankę  o  używaniu  kawy.  W  Warszawie  pierwsza 
kawiarnia  powstała  w  r.  1725,  założył  ją  jeden  z  dworzan 
Augusta  II,  w  dworku  za  żelazną  bramą,  gdzie  teraz  jest 
kamienica  Zweigbauma;  trwała  ona  tam  120  lat,  gdy  zaś 
ten  domek  rozel)rano,  przeniesioną  została  naprzeciwko  i  tam 
dotrwała  do  naszych  czasów.  W  r.  17())>  istniała  w  AVarsza- 
wie  kawiarnia  na  Starem  Mieście,  i)od  nazwą  siedmiu  sióstr. 
Wkrótce  potem  namnożyło  się  icli  znacznie  więcej.  Z  po- 
czątku pijano  kawę  tylko  czarną  i  kawy  nie  mielono,  tylko 
tłuczono  i  przesiewano  i  do  wrącej  wody  sypano.  W  r,  1790 
najsławniejsza  kawiarnia  w  AVarszawie  l)yła  Okunłowej,  w  r. 
1802  tyrolska  na  rogu  elektoralnej  ulicy,  a  w  r.  1822  liczono 
ich  tam  90. 


243 


Kawiar. 

Polski  kawiar  wyrabiano  dawniej  z  ikr  czeczugi  (rodzaj 
jesiotra),  która  się  pojawiała  w  Dnieprze. 


Kitajki. 

Kitajki  jedwabne  tkano  w  Grodnie  we  fabryce  Tyzen- 
hanza  przy  końcu  XVIII  wieku.  (Ol)acz  także:  jedwabne  ma- 
terie i  jedwabne  wyroby). 


Kobierce. 

o  kobiercach  i  oponach  wspominają  już  najdawniejsi 
pisarze,  jak:  Mojżesz  w  księdze  Exodus,  Homer  w  Iliadzie 
i  Odysei,  Herodot  w  III  księdze  swojej  historii,  Ovidiusz 
w  VI  księdze  Metamorfoz,  Biblie  itd.  Kobierce  należą  za- 
tem do  najdawniejszych  sprzętów  domowych.  AV  życiu  paster- 
skieni  koczujący  Aziata  rozbijając  swój  namiot  na  pustyni 
wilg-otnej  lub  spalonej  od  słońca,  musiał  pomyśleć,  jakby  się 
ochronić  od  tych  niedogodności  i  wynalazł  tkaninę  z  wełny, 
kobierzec,  który  z  czasem  stroił  się  w  barwy  i  służył  nie- 
tylko  na  posłanie,  ale  i  do  ozdoby.  Dawniej  zatem  musiały 
więc  wyrabiać  kobierce  niewiasty  pilnujące  namiotu  i  oddane 
domowemu  gospodarstwu.  Przez  wojny  krzyżackie  i  handel 
z  Maurami,  dostały  się  orientalne  wyroby  tego  rodzaju  do 
Włoch  i  do  innych  krajów  Europy,  gdzie  je  zaczęto  naśla- 
dować. Sławne  kobierce  wyrabiano  w  XI  wieku  w  Poitiers. 
Jedna  z  najdawniejszych  tkanin  znajduje  się  w  skarbcu  św. 
Piotra  w  Kzymie,  jestto  dalmatyka  Karola  Wielkiego  z  XII 
wieku,  która  służyła  późniejszym  cesarzom  przy  koronacii. 
Jest  ona  z  ciemno  szafirowego  jedwabnego  tła,  na  lvtóreni 
złotem,  srebrem  i  innemi  liolorami  są  haftowane  przedsta- 
wienia z  życia  Clirystusa.  AV  Belgii  w  średnich  wiekach  sla- 

10^ 


244 


wne  były  z  wyrobów  tkackich  niicjsea:  Hriigg-es,  Gand,  V[)ern, 
Coiirtraij  Louvain,  Arras,  Bruksella  itd.  Arasy  wykonywano 
według  wzorów:  Rog-iera,  van  der  Weyden,  Rafaela,  I.eonardo 
da  Vinei  i  innych. 

W  Norymberdze  tkano  Juz  kobierce  w  r.  1360.  AV  r.  I;'),'}') 
założył  we  Francii  Franciszek  I  fabrykę  we  Fontainebleau, 
którą  z  początku  kierował  Filil)ert  Babou,  a  później  arcliitekt 
Sebastian  Serlio ;  tal)ryka  ta  wyrabiała  wiele  podług"  obrazów 
znajdujących  się  w  galerii  we  Fontainebleau.  O  kobiercach 
francuzkich  i  flamandzkich  ciekawy  artykuł  znajduje  się 
w  Kłosach  z  r.  1876  N.  588— 580. 

W  Polsce  używano  opon  jeszcze  za  Bolesława  Chro- 
brego, zatem  jeszcze  z  początku  XI  wielui;  wiemy  bowiem 
z  kroniki  Galla,  że  Bolesław  Chrobry  po  uczcie,  którą  wy- 
prawił na  cześć  cesarza  Ottona,  kazał  zebrać  wszystkie  złota, 
srebra,  jakoteż  opony,  wiszące  kotary  i  inne  przedmioty,  i  te 
podarował  cesarzowi.  Rozpowszechniały  się  kobierce  w  Polsce 
już  za  Bolesława  Krzywoustego,  zatem  w  XII  wieku,  a  wspo- 
mina o  nich  Marcin  Gall,  jednak  były  one  według  Lelewela 
sprowadzone  z  zagranicy,  mianowicie  z  Grecii,  z  Bizantu 
i  Chersonu,  i  zwano  je  ł^orsuńskiemi,  lub  z  miasta  Arras 
w  Niderlandach,  zkąd  je  także  arasami  zwano.  Według*  da- 
wnego budownictwa  wydanego  w  Krakowie  w  r.  1649  p.  t. : 
Krótka  nauka  budownlcza  dworów,  pałaców,  zamków  itd. 
zaczęto  w  Polsce  od  przyjazdu  Bony  używać  kobierców  fla- 
mandzkich z  najdroższego  szkarłatu,  który  Włosi  nazywają: 
„braccato  ricco".  Słowo  dywan  pocliodzi  z  tureckiego  i  ozna- 
cza pokój  wysłany  najdroższemi  kobiercami,  przeznaczony  na 
najwyższą  radę  sułtana.  Kobierzec  jest  czysto  polski  wyraz, 
gdyż  mieliśmy  kobierników,  którzy  je  wyrabiali.  Kiedy  nie- 
wolnicy tureccy,  tatarscy  i  karaimscy  zmuszeni  byli  osie- 
dlać się  w  naszym  kraju,  częstokroć  znajdowali  się  po- 
między nimi  tkacze,  którzy  uprawiając  swoje  rzemiosła 
stali  się  niejako  nauczycielami  tybulców  i  ztąd  powstał  u  nas 
pierwszy  początek  wyrabiania  l^obierców  i  kilimków\  Zdaje 
się ,  że  takie  l<.obierce  zaczęto  u  nas  wyrabiać  w'  XIV  wieku ; 
wiadomo   bowiem,    że    nietylko   w    urządzeniu    domu    szlach- 


245 


cica  polskiego,  ale  uawet  w  życiu  wojeiiuem  i  fiimilijueiu 
odgrywały  kobierce  niepoślednią  rolę.  Używano  ich  najczęściej 
do  namiotów,  kościołów  i  w  domach  szlacheckich.  Od  Nider- 
landów przeszła  ta  sztuka  do  Niemiec  i  do  Francii,  gdzie  za 
Ludwika  XIV  założyli  bracia  Gobelin  tkalnie  kobierców 
w  r.  1C)67,  od  których  nazwano  je  gobelinami  (obacz :  Gobe- 
liny). Adziamskie  kobierce  używane  b}ły  w  Polsce  w  XVII 
Avieku  i  sprowadzane  z  Fersii  (Adzem  znaczy  Persią).  Te 
Ijyły  najdroższe.  Kobiercami  perskiemi  łub  tureckiemi  nakry- 
wano u  nas  stoły  monarsze.  O  perskich  dywanach  bardzo 
ważne  dzieło  wydał  Karabaseł^:  w  Lipsku  r.  1881  p.  t.  Die 
joersische  Nadelmalerei.  Zimorowicz  wspomina  w  swojej  liistorii 
miasta  Lwowa,  że  w  r.  1474  płacono  we  Lwowie  za  l^obie- 
rzec  aziatycłci  łokieć  po  złotemu.  Dwa  l^obierce  jedwabiem 
tkane,  które  się  dotąd  w  giełdzie  gdańskiej  przechowują, 
wyl^onane  są  w  XVII  wieku  według  rysunków  Andrzeja  Ste- 
cha  gdańszczanina,  są  one  sztycliowane  przez  Macieja  Deischa 
gdańszczanina  i  wyobrażają  jeden:  ustanowienie  sędziów  przez 
króla  Jozafata,  a  drugi  Biasa  płaczącego  przy  wydaniu  wy- 
roku śmierci  (obacz:  Loscliina,  Historia  Gdańska).  Oba  te 
kobierce  zdaje  się,  że  sąto  wyroby  gdańskie.  Na  wystawie 
starożytności  w  Warszawie  w  r.  1 856  l)ył  kobierzec  jedwabny 
na  obie  strony  zlotem  i  srebrem  przetykany,  na  którym  w  polu 
grodkowem  były  dwie  tarcze  owalne  z  herbami  Odrowąż 
i  Korybut  pochodzące  z  połowy  XVII  wiełvu  własność  p.  Stra- 
Icacza,  zapewne  wyrób  polski  i  drugi  piękny  kobierzec  Icrajo- 
wego  wyrobu  z  początku  XVIII  wieku,  robiony  szydełkiem, 
ściegiem  łańcuszkowym  na  pąsowym  tybecie;  tło  łiyło  zaro- 
l)ione  złotem  i  srebrem  na  przemiany,  Icwiaty  różno  koloro- 
wym jedwabiem,  podbity  jedwabiem  żółtym  i  obszyty  frenzlą 
jedwabną,  własność  hr.  Aug.  Potockiej  i  kilka  innych  pie- 
knycli  kobierców. 

Królowa  Maria  Leszczyńska  miała  także  z  amatorstwa 
wykonać  kobierzec  jeden.  W  Polsce  powstały  fabryki  kobier- 
ców w  Sochaczewie  w  XV  wieku,  w  Slonimie  i  W'  Sokołotoie 
województwie  podlaskiem,  ks.  Ignacego  Ogińskiego  w  XVIII 
wieku;  król  Stanisław  August  wracając  w  r.   1793  ze  sejmu 


246 


grodzieńskiego,  zatrzyniał  się  tu  i  oglądał  kobierce  w  guście 
etruskim  w  tutejszej  fabryce  wyrabiane;  fabryka  ta  w  parę 
lat  upadła.  W  Sidłu,  Nieświeżu  i  w  Warszaicie  tkano  ko- 
bierce w  XVIII  wieku.  Wedle  konstytucii  z  r.  1620  (Vol. 
Leg.  III,  str.  371)  kobierzec  adzianiski  kosztował  20  zlt.^ 
dywan  24  złt.,  turecki  12  złt.,  ceny  były  stale  oznaczone. 

Polska  nieraz  się  stykała  ze  wschodem,  była  ona  bo- 
wiem przedmurzem  zachodu  przeciw  ludom  wscłiodnim,  t.  j. 
Turkom  i  Tatarom,  toteż  Polacy  stykając  się  ciągle  z  nimi, 
przyjęli  nietylko  niektóre  ich  zwyczaje,  ale  i  przemysł  i  sztuka, 
musiały  zostawić  u  nas  ślady,  których  odszul^ać  nie  trudno. 
I  jak  wzięci  w  jasyr  przez  najezdców  nasi  mieszkańcy,  uży- 
wani byli  często  do  robót  fabrycznych,  nabywali  biegłości 
w  różnych  gałęziach  przemysłu,  a  powróciwszy  do  kraju, 
stali  się  użytecznymi  obywatelami  kraju,  fabrykantami,  lub 
rzemieślnikami,  zachowując  odrębny  charakter  gustu  wscho- 
dniego. Ze  tu  tylko  wspomnimy  owego  sławnego  Mażar- 
skiego.  Wiemy  bowiem,  że  w  Sluckłf  była  sławna  fabryka 
perskich  dywanów,  założona  w  połowie  XVin  wieku  przez 
ks.  Hieronima  Radziwiłła,  którą  zarządzał  Jan  Mażarsłd,  wy- 
kształcony w  tym  kierunku  w  Turcii,  a  po  jego  śmierci  prze- 
szła ona  na  syna  jego  Leona,  który  w  r.  1781  tytułował  się 
prezesem  fabryki  perskiej  słuckiej.  Kobierzec  z  tej  fiibryki 
własność  hr.  Bnińskiego  budził  wielki  podziw  znawców  na 
ostatniej  wystawie  paryzkiej.  Ks.  Władysław  Czartoryski 
posiada  w  muzeum  swojem  w  Krakowie  dwa  kobierce  wy- 
robu ^łazarskiego,  na  których  znajduje  się  litera  M  w  szlaku. 
Wyroby  Mażarskiego  są  dzisiaj  nadzwyczaj  rzadkie  i  w  wyso- 
kiej cenie,  oznaczone  są  albo  literą  M.  w  szlaku,  albo  ca- 
łym napisem  „Mażarski",  albo  ,^Mażarski  fecit".  Dla  wiel- 
kiej rzadkości  i  wartości  wyrobów  Mażarskiego,  podajemy  tu 
kilka  słów  o  życiu  jego,  żeby  zarazem  wykazać,  gdzie 
i  kiedy  on  się  w  tej  sztuce  tak  Avydoskonalił. 

Jan  Mażarski  służąc  w^  wojsku  połskiem  w  ostatnich 
latach  XVII  wieku  pod  Sobieskim  jako  prosty  żołnierz,  zo- 
stał podczas  wojny  z  Turkami  wzięty  do  niewoli.  Zapędzono 
go   na  wschód   i    zmuszono   pracować   przez    lat   kilkanaście 


247 


we  fabryce  perskich  dywanów.  Gdy  powróci!  do  kraju,  ude- 
rzyła jednego  z  ówczesnych  polskich  magnatów,  księcia  Hiero- 
nima Radziwiłła  biegłość  wyuczonego  na  wygnaniu  ręko- 
dzielnika. "Wyprawił  go  więc  powtórnie  do  Turcii,  ale  już 
z  wolnej  ręki  tym  razem  i  opatrzonego  w  pieniądze.  Gdy 
powrócił,  założył  ks.  Hier.  Radziwiłł  w  swoich  dobrach 
w  Siuclvu  dla  niego  fjibrykę,  w  której  wyrabiano  kobierce 
perskie  i  pasy  polskie  pod  dyrektorstwem  Mażarskiego.  (Obacz 
także:  Pasy  lite). 

Ochocki  wspomina  w  swoich  pamiętnikach,  że  król  Sta- 
nisław August  podczas  pobytu  swego  w  Łabuniu  na  Podolu 
u  wojewody  Stępkowskiego,  otrzymał  w  darze  od  miejsco- 
wego obywatela  Bukara  prześliczny  Icobierzec  wyrobiony 
przez  [oddanego  Bukara  O  pan  as  a  z  napisem:  „Opanas 
fecit",  zaco  król  obdarzył  Opanasa  złotym  medalem  z  na- 
pisem :  „Labori  et  diligentiae".  Będzieto  zapewne  kobierzec 
w  guście  naszych  pięknych  kilimków. 

Byk  także  fabryka  kobierców  w  Kraslawiu  gubernii 
witebskiej  na  Litwie,  którą  założył  w  połowie  XVIII  wieku 
Konstanty  Ludwik  hr.  Plater,  sprowadziwszy  do  niej  robotni- 
ków z  Warszawy  i  Niemiec.  W  Kredo  wie  założył  l^^anonik 
Wacław  hi.  Sierakowski  w  r,  178G  fabrykę  sukienną  „że- 
bracką",  w  której  wyrobiono  mały  kobierzec  dla  króla  Stani- 
sława Augusta  z  herbem  „Ciołek".  Kobiercom  z  fabryki 
hr.  Zawadowskiego,  które  były  na  wystawie  petersburskiej 
wyrobów  rękodzielniczych  w  r.  1829  przyznano  pierwszeństwo 
przed  obcemi  tylko  zbyt  były  drogie,  gdyż  kobierzec  mier- 
nej wielkości  dla  rozesłania  przed  kanapę,  kosztował  500 
do  900  rubli ;  )dznaczają  się  one  porządnem  wykończeniem, 
żywością  koloiów,  pięknością  desenia,  gęstością  tkaniny 
i  miękkością  w^łny  '). 

Z  początki  XIX  wieku  wyrabiano  także  kobierce  w  Sa- 
trraniu  i  Bajbumioce  w  gubernii  podolskiej  i  w  Warszawie ; 
w  ostatniem  miejscu  była  fsibryka  rządowa  założona  w  r.  1817, 

')   Obacz  Kdtaloi  irystauif  petersburskiej  }^\\mc\^\i.\c^o,  wydany 
w  Wilnie  r.   1H30,  tłómacz(»ny  na  polskie  z  rosyjskiego. 


248 


którą  w  r.  182<)  sprzedano  Janowi  Geisnierowi  i  Pe lu- 
ksów i,  miała  ona  27  warstatów  i  zatrudniała  200  robotni- 
ków; wyrabiała  także  l^ołdry,  baje,  derki,  fianele,  trykoty, 
cliustki,  włóczki  i  różne  tkaniny  wełniane;  w  r.  1851  prze- 
niesioną została  do  Tatar  pod  liawi'.  Kobierce  z  tej  fa liryki 
według;  urzędowych  sj)rawozdaii  nie  ustępowały  wniczeiu  an- 
i;'iclslcini,  a  przewyższały  dobrocią  niemieckie,  tak  pod  ^Tzg•lę- 
(łem  trwałości,  sposobu  wyrabiania  jak  i  żywości  kobro  w, 
n  tylko  zarzucano  im  l)ralv  nieco  smalcu  w  rysunku  deseni. 
Na  wystawie  wyrol)ów  rękodzielniczych  w  Warszawie  w  r.  1857 
znajdował  się  dywan  ręcznej  roboty  Ludwnki  Straus'/ War- 
szawy, odznaczał  się  jednak  tyłl<.o  swoją  ceną  wygórowaną, 
kosztował  bowiem  200  rubli.  Fabryka  kobierców  na  Sołcu 
zajmowała  w  r.  1827  180  osób  na  18  warstatach  i  wyra- 
l)iała  przez  rok  OOOO  łokci  szlaków  i  kobierców.  W  nowszych 
czasach  założono  fabrykę  kobierców  w  Lodzi  i  /v  Toma- 
szowie, a  na  Podolu  rosyjskiem  w  pow.  jampolskiiti  p.  Aljra- 
mowicz  obywatel  tamtejszy,  założył  u  siebie  fabrykę  dywa- 
nów persl^ich  sprowadziwszy  do  niej  Persa  fachov^iego,  która 
wyrabiała  rocznie  po  kilkadziesięt  kobierców,  i  trw.iła  dość  po- 
myślnie do  r.  1863.  (Obacz  także:  Gobeliny,  makaty  i  pasy  lite). 


Koce. 

(Obacz:  Sukno). 

Kołdry. 

I-Cołdry  wyrabiano  w  Gdańsku  w  XVI 'wieku,  czytamy 
bowiem  w  raclmnkach  miasta  Krakowa  z  r. /1 585:  „za  g*dań- 
ską  kołderkę,  co  Morawickiego  na  niej  ścięto,  groszy  25  za- 
płacono". W  Machnówce  niedaleko  Berdyczowa  w  fabryce 
Prota  Potockiego  wojewody  kijowskiego  i/w  Tnłczynie  wy- 
rabiano kołdry  wełniane  w  XVIII  wieku/  Z  początku  XIX 
wieku   w  Warszawie,    w   Różanej    i  Wołlfowysku   na   Litwie 


249 


ii  w  nowszych  czasach  w  Tomaszowie.  (Obacz  także:  baje). 
Kołdry  ang-ielskie  sporządzano  w  Załoścach  we  fabryce  Igna- 
cego In*.  Miączyńskiego  i  w  Krzywotulach  Pawła  Nikorowicza 
z  ])oczątlvn  XIX  wielvu.  W  Sławucie  gub.  wołyńskiej  zało- 
żoną została  w  r,  1813  przez  księcia  Eustachego  Sanguszkę 
fabryka  kołder ;  fabryka  ta  wyrabiała  początkowo  tylko  grube 
sukno  włościańskie,  później  zaś  wszelkiego  gatunku  sukna, 
korty,  kołdry  i  rozmaite  tkaniny  wełniane.  Obecnie  jest  wła- 
snością hr.  Alfreda  I'otockiego ;  w  r.  1857  zatrudniała  fabryka 
ta  504  osób,  między  któremi  było  333  włościan  płci  obój  ej. 
Kołdry  tutejsze  wełniane  przedawano  po  10  rubli  i  wyrówny- 
wały pod  względem  wyrobu  najlepszym  zagranicznym,  a  od- 
znaczały się  dobrym  materiałem  i  pięknemi  kolorami.  Wy- 
rabiano także  kołdry  w  Łodzi,  we  fabryce  Juliusza  AYergan  a 
założonej  w  r.  183G. 


Kompasy  i  narzędzia  astronomiczne. 

Uniwersytet  Icrakowski  posiada  wielkie  astrolabium  mo- 
siężne z  napisem :  Martini  Plebani  i  r.  1480 ;  jestto  astro- 
labium sławnego  astron.oma  polskiego  Marcina  z  Olkusza. 
Drugie  astrolabium  będące  własnością  tegoż  uniwersytetu  było 
niegdyś  własnością  Jana  B  rości  u  sza  i  pochodzi  z  początku 
XVI  \vieku.  Inne  astrolabium  z  napisand  arabskiemi  ma  na 
południliu  na])is:  „Machina  haec  per  M.  Franciscum  Słup- 
ski facta  et  Collegio  majori  oblata.  Anno  salutis  1771*', 
również  tam  się  znajduje.  Kompasy  i  piły  nuał  wynaleźć 
sławny  grek  Daedalos.  Zygmunt  III  posiadał  roboty  Jana 
Tr  os  chi  a,  ojca  Jakuba,  nadwornego  malarza  Zygmuta  III, 
litór}'  w  drugiej  polowie  XVI  wieku  w  Norymberdze  wyrabiał 
Icompasy.  W  XVII  wieku  wyrabiali  kompas}':  ks.  Antoni 
W  ę  g  r  z  y  n  owić  z ,  gwardian  Reformatów  w  Bieczu  i  Jan 
Heweliusz  gdańszczanin,  sławny  astronom ;  w  Wilanowie 
znajduje  się  dotąd  na  ścianie  pałacowej  w  płazkorzeźbie  kom- 
pas wyrobiony  przez  naszego  astronoma  Heweliusza.  Muzeum 
narodowe  w  Krakowie  posiada  instrument   astronomiczny  do 


250 


oziiuczeniii  stoi)niii  geograficznego  miejscowości,  między  któ- 
lenii  wymieniony  i  Kraków,  wykonany  jest  w  XVII  wieku 
przez  Andrzeja  Vogla.  W  wilanowskicli  zbiorach  przeclio- 
wujc  się  dotąd  kompas  po  Poniatowskich,  nakreślony  na  tafli 
szkhmnej  z  podi»iseni:  „Richter  hrevete  du  Koi  en  1788", 
u  góry  umieszczony  jest  herb  „Ciołek"  u  dołu  „Janina". 
W  pierwszej  połowie  XIX  wieku  wyrabiali  w^  AYarszawie 
kompasy:  Holtz,  Jastrzem  bo  wski  i  Józef  Morawski, 
(Obacz  także:  Instrumenta  fizyczne). 


Konwisarze. 

Konwisarze  czyli  odlewacze  z  cyny,  byli  w  XIV  wieku 
w  Płocku,  w  XVI  wieku  ^v  Krakowie,  w  Kłodawie  powiecie 
łęczyckim,  w  Wrocławiu  i  w  Włodzimierzu ;  w  XVII  wieku 
w  Bieczu,  Krośnie  i  Rawie;  w  r.  1G23  był  w  Krakowie  kon- 
wisarz  Fołtin.  W  r.  1776  było  w  Lesznie  4,  a  w  r.  1804 
w  Krakowie  5  konwisarzy ;  z  początku  XIX  wieku  zaś  w  Lu- 
blinie 2  konwisarzy  i  10  mosiężników.  Konwisarzom  wrocław- 
skim zabrania  Zygmunt  August  w  r.  1555  prz3^wozić  do  Po- 
znania i  do  Polski  różnych  naczyń  roboty  konwisarskiej, 
jakoto:  kufli,  dzbanków,  talerzy  itp.,  ty łlio  na  jarmarki  wolno 
było  im  przywozić  i  zabrania  im  starą  cynę  z  kraju  wywo- 
zić. Stefan  Batory  nakazał  przywilejem  z  r.  157(3,  ażeby  ża- 
den konwisarz  najmniejszej  sztuki  z  warstatu  swego  bez 
własnej  cechy  swej  wypuścić  się  nie  ważył.  Za  czasów  l^o- 
misii  dobrego  porządku  w  r.  1779  był  w  Poznaniu  tylko 
jeden  konwisarz.  Konwisarze  odlewali  czasem  oprócz  wyrobów 
z  cyny,  także  i  dzwony. 


Kopalnie. 

w  Polsce  musiały  istnieć  kopalnie  jeszcze  w  XI  wieku. 
Długosz  bowiem  mówi  w  księdze  II  historii  polskiej  pod 
r.    1025,   iż   Bolesław    Chrol)ry,   wyjąwszy  złota,  ducliownym 


251 


w  icli  dobrach  ustąpił  wszelkich  własności  rzeczi/  kopalnych. 
a  Mieczysław  Stary  w  drugiej  połowie  XII  wielvu  sl^azywat 
winowajców  przekonanych  o  kradzież  szczególniej  bydła,  do 
robót  w  kopalniach;  i  rzeczywiście  pod  v.  12()2  znajdujemy 
już  w  Olkuszu  obfite  kopalnie  rud  ołowiu,  a  kopalnie  te  mu- 
siały być  dostatecznie  rozwinięte,  skoro  w  r.  1330  Olkusz 
głównie  z  kopalń  się  utrzymywał  i  uchodził  już  za  znaczne 
miasto.  Aleksander  Jagiellończyk  w  r.  1514  dozwolił  Stani- 
sławowi Tarnowskiemu  z  Poznania  i  Pawłowi  z  Gdańska 
szulcać  kruszców  po  całym  kraju  z  warunkiem  składania  od 
znalezionych  opłaty  przepisanej  prawami  górniczemi  w  Cze- 
chach  i  Węgrzech.  Zygmunt  I  postanowił  urząd  „Camerarii 
montani"  w  r.  1517;  potwierdził  towarzystwo  górnicze,  w  woje- 
wództwie krakowskiem  zawiązane,  na  którego  czele  stał  Lu- 
dwik Deciusz  dziejopis.  Zygmunt  August  nadał  w  r.  1550 
prawa  górnicze  Chęcinom  i  Olkuszowi  z  obowiązkiem  płace- 
nia olbory  i  grosza  od  niecki  kruszcu.  Stefan  Batory  pozwolił 
wszędzie  otwierać  kopalnie  szlachcie,  wielu  prywatnym  i  zgro- 
madzeniom zakonnym,  co  dawniej  należało  do  króla  i  tym 
sposobem  zatamował  postęp  górnictwa,  którym  głównie  zaj- 
mowali się  mieszczanie  na  mocy  królewskich  nadań.  Za  Zyg- 
munta III  Włoch  Caccia  wytapiał  żelazo  w  Samsonowie  i  wy- 
rabiał stal,  itd. 

Górniczy  język  Niemców  licznych  słowiańskich  używa 
wyrazów,  co  dowodzi,  iż  używania  rzeczy  one  oznaczających 
od  Słowian  się  nauczyli.  Łabęcki  ws])omina  w  dziele  swojem: 
Góniictioo  w  Polsce,  że  polscy  górnicy  za  Ludwika  XI,  na- 
wet do  Francii  chodzili,  gdzie  i  nauka  górnicza  i  prawa 
górnicze  na  niższym  aniżeli  u  nas  w  owym  wieku  były  sto- 
pniu wykształcenia;  król  ten  francuzki  ustanowił  prawa  gór- 
nicze według  oddawna  już  istniejących  praw  polskich,  wę- 
gierskich, czeskich  i  angielskich  i  polecił  sprowadzenie  z  tycli 
obcych  krajów  robotników  górniczych,  jako  więcej  umiejących 
od  swoicli. 

Co  do  szczegółowycli  kopalń,  to  wiemy,  że : 
Galman  wydobywano  jeszcze    za  Batorego    w    Zgocie, 
w  Tenczynie  dobrach  wówczas  Tenczyńskich  pod  Krakowem 


252 


i  w  Olkuszu.  Z  początku  XVIII  wieku  wydobywał  galnum 
starosta  wolhromski  Denibiń.ski  we  wsi  Lgocie,  który  si)rze- 
dawano  do  Gdańska  po  30  zlt.  korzec  (Łabęcki).  Z  początku 
XIX  wieku  wydobywano  go  w  Grodźcu  i  w  Dą])rowej.  Wog'óle 
produkcia  tego  kruszcu  l)yla  nader  słaba,  dopiero  w  tera- 
źniejszym wieku  galman  olkuski,  sławkowslii,  gzicłiowski, 
rogóżnicki,  sikorski,  strzemieszycki,  bolesławski  i  życłicicłvi, 
stał  się  przedmiotem  ważnym  przemysłu. 

CijnL-  wydobywano  w  Kielcacli  i  pod  Olkuszem  z  ])o- 
czątku  XIX  wieku;  później  w  zakładach  rządowy  cli  w  Dą- 
browej,  Bendzinie,  Niemcach  i  w  Zagórzu. 

Ołów  AYydobywano  w  Olkuszu ;  kopalnie  olkuskie  ist- 
nieją juź  w  połowie  XIII  wieku.  Za  Kazimierza  Jagielloń- 
czyka zatrudnionych  łiyło  w  nich  800  koni.  W  tych  kojial 
niacłi  wydobywano  z  początku  XV  wieku  ołów  ze  srebrem. 
W  r.  1434  lvOSztował  centnar  ołowiu  20  groszy.  Za  Zygmunta 
Augusta  kosztował  cetnar  ołowiu  z  Olkusza-  2  złt.  20  groszy 
najdrożej,  a  2  złt.  G  groszy  najtaniej ;  do  Wilna  dostarczano 
wówczas  845''  4  cetnarów  ołowiu.  Za  Zygmuntów  dostarczały 
lvopalnie  olkuskie  do  50.000  kamieni  ołowiu.  Kopalnie  olku- 
skie nigdy  nie  należały  do  króla,  lecz  do  mieszczan  olkuskich, 
którzy  królom  płacili  dziesięciny,  t.  j.  dziesiąty  cetnar  ołowiu 
i  dziesiątą  grzywnę  srebra.  Żupnikami  bywali  i  senatorowie 
i  znakomici  mieszczanie  kraI<^owscy.  Według  dzieła  Łabęc- 
kiego: Górnictwo  te  Polsce  wydobywano  wodę  z  wnątrza 
kopalni  ołłiuskich  już  av  XV  wiełvu  za  pomocą  machin;  o  bu- 
dowie jednego  tałvicgo  ])rzyrządu  znajduje  się  wiadomość 
w  aktacłi  miejskicli  krakowskich,  według  których  w  r.  1513 
stolarz  Rupprecht  Kappenecher  podejmuje  się  pomagać  Ja- 
kubowi  Fnilich  młynarzow^i  z  Krosna  przy  budowaniu  takiej 
machiny  dla  Kaspra  Becr.  W  aktach  kapituły  krakowskiej 
'znajduje  się  autentyczny  resl^rypt  biskupa  łirakowskiego  Jana 
Muszałki,  wydany  w  r.  1298,  w  którym  jest  już  mowa  o  ko- 
])alniacli  ołowiu  w  Sławkowie;  reskrypt  ten  dosłownie  przy- 
tacza Niemcewicz  w  swoich  ])odróżacli  historycznych  po  zie- 
miach  polskicłi  (str.  34).  Także  w  okolicy  Bytomia  miały  być 
dawniej  l^opalnie  ołowiu.  Znajdywano  również  ołów  w  Zawi- 


25^ 


clioście  w  XVI  wieku.  W  Chęcinach  był  w  r.  loOO  żupni- 
kiem Mikołaj  Bo  eh  ner,  a  w  r.  1487  Jan  Karaś;  av  Trze- 
bini w  XVI  wieku  pod  Nową  górą,  pod  Chrzanowem  i  w  oko- 
licy Kielc,  mianowicie  w  Czarnowie  i  w  Karczówce  ćwierć 
mili  od  Kielc,  gdzie  av  r.  1()4(),  włościanin  jeden  wydobył 
z  j)ol)lizkiej  góry  Ivarcz  bryłę  czystą  rudy  ołowianej,  z  której 
wylś.uty  posąg  św.  Barbary  umieszczony  jest  w  ołtarzu;  tal^żo 
w  kościele  katedralnym  w^  Kielcach  znajduje  się  posąg  Najśw. 
Panny  wykuty  z  czystego  ołowiu  wydoljytego  z  kopalń  kie- 
leckich Av  r.  1040  przez  włościanina  Hilarego  Mała  ze  wsi 
Niewaehlowa ;  inny  i)0sąg  św.  Antoniego  także  z  ołowiu  znaj- 
duje się  w  Borkowicach.  W  Tarnowicach  na  Słązku  wydo- 
bywano rudę  ołowianą  jeszcze  w  r.  1576,  ale  ją  woda  zalała, 
dopiero  później  w  r.  1784  zaczęto  nanowo  wydoł)ywać  rudę 
wydającą  65  "/„  ołowiu.  Z  tej  rudy  wytapiano  prócz  ołowiu 
nawet  srebro,  jak  otem  pisze  Niemcewicz  w  swojej  podróży 
po  Słązku.  l\ocznie  wytapiano  10000  cetuarów  ołowiu  i  4000 
cetnarów  glejty,  czystego  zaś  srebra  1,  a  najwięcej  1  ^/,j,  łuta 
na  cetnar  ołowiu;  srebra  tego  jednak  nie  odsyłano  do  mennicy, 
lecz  do  fabrylii  na  galonlii  i  szlify.  Błyszcz  ołowiany  czyli 
gcdena  znajduje  się  w  okolicy  Olkusza,  Sławliovva  i  Bolesławia. 
Miedzi  kopalnie  były  i  w  Chęcinach,  o  których  już 
Długosz  wspomina;  miedź  i  ołów  z  l^opalń  chęcińsłiich  wy- 
wożono do  Slązka.  Miechowita  pisze,  iż  za  jego  czasów  miedź 
w  Tatrach  kopano  i  z  jej  rudą  połączone  srebro  w  obfitości 
oddzielano,  wymienia  także  miejsca:  Sanok  i  Przemyśl,  w  lvtó- 
ryclito  ruda  znajdująca  się  zaniedbaną  zostaje.  (Siarczyński). 
W  okolicy  lvielc  mianowicie  w  Miedzianogórze  były  także 
kopalnie  miedzi;  o  tych  kopalniach  mówi  Piasecki:  „Wr.  1595 
pogorzał  zamek  królewski  w  Krakowie;  kardynał  Jerzy  Ra- 
dziwiłł, biskup  krakowski  z  kopalń  swoich  w  Kielcach  świeżo 
odkrytych,  tyle  darował  królowi  miedzi,  ile  potrzeba  było  na 
pokrycie  pogorzalego  zamku".  Także  pod  Nowym  Targiem 
z  początkiem  XVII  wieku,  w  Lisku  i  Zawichoście  w  XVI 
wieku,  w  Czorsztynie,  pod  Sandomierzem,  Tenczynem,  Bie- 
czem (według  Starowolskiego )  pod  Sączem  i  Borzęcinem. 
]Miedź   ma    się  znajdować   także  w  górach   pod    Obornikami. 


254 


W  XVI  wieku  sprowadzali  kupcy  krakowscy  miedź  także 
z  Węgier,  gdyż  krajowa  nie  wystarczała  na  własne  ])otrzeby. 
Oetnar  węgierskiej  miedzi  l^osztował  od  (>  złt.  ITYo  gr,  do 
10  złt.  W  Miedziance  i  Miedzianogórze  l\:opano  w  XVI  wieku 
rudę  miedzianą;  w  r.  1511  znaczna  partia  tej  miedzi  idzie 
do  Lubeki,  a  Holendrzy  aż  IHO  okrętów  polską  miedzią  na- 
ładować mieli.  AV  XVII  wieku  powyższe  Icopalnie  są  u  nas 
zupełnie  zaniecłiane,  a  miedź  sprowadzano  z  Węgier.  Ze  kraj 
nasz  oddawna  miedź  swą  posiadać  musiał,  dowodzi  przy^vilej 
miasta  Krakowa  z  r.  15()5,  który  nadaje  kupcom  krakowskim 
wyłączne  prawo  zakupywania  tego  kruszcu,  gdzie])ykołwiek 
był  dobywany.  Król  Stanisław  August  postawił  t)ył  w  Nie- 
wacl)lowie  milę  od  Kielc  mały  piec  pod  dyrekcią  Soldenłiofa, 
gdzie  topiono  miedź  i  galman. 

Srebro  i  złoto.  Długosz  wspomina,  że  pod  wsią  Łącko 
w  Krakowskiem  były  ślady  złota;  Miechowita  powiada,  że 
pod  Sandomierzem,  Kielcami  i  Głazowem  znajdowało  się  złoto, 
a  Gotwald  Gdańszczanin  dodaje,  że  i  na  Ukrainie  natrafiono 
na  ten  kruszec;  Starowolski  zaś  twierdzi,  że  koło  Nowego 
Targu  i  Sącza  istniało  złoto,  i  że  województwo  sandomirskie 
pod  Kielcami  obfituje  w  złoto,  srebro,  miedź  i  lazur;  tożsamo 
wspominają  dawniejsi  od  niego:  Cellari,  Fabryciusz  i  Bernard 
Conor;  Zeppłihals  (w  swojej  UaterirdiscJie  Geographie  str.  126) 
pisze,  że  jeszcze  w  VIII  wieku  wyrabiano  szlachetne  metale 
w  górach  sarmackich.  Opaliński  w  dziele  swojem:  Polonia 
clefensa  mówi,  że  w  Olkuszu  GOOO  grzywien  czystego  srebra 
wydobywają  na  rok,  a  ołowiu  50  tysięcy  cetnarów;  K Za- 
czyński zaś  twierdzi,  że  koło  Myślenic  w  górach  Kotoń  i  Szcze- 
bel znajduje  się  złoto ;  nareszcie  Sarnicki  i  Świecki  utrzymują, 
że  i  w  Buczaczu  av  XVI  wieku  znajdywały  się  żyły  złota, 
które  wieśniacy  w  przeźroczystym  strumieniu  spadającym  ze 
skały  zbierali.  Między  mieszkańcami  miasteczka  Satanowa  na 
Podolu  przecliowuje  się  dotąd  trądy cia,  że  w  połowie  XVIII 
wieku  mieszkaniec  jeden  Satanowa  dobywał  tu  rudy,  wy- 
ciągał z  niej  złoto  i  przedawał  iti  n-udo  we  Lwowie,  z  czego 
się  utrzymywał.  Jednak  niektórzy  pisarze  pomimo  to  powąt- 
piewają, iżby  gdziekolwiek  w  Polsce  odkryto  żyły  złota.  Co 


255 


do  srebra,  to  kopano  g-o  w  Olkuszu  pod  Sławkowem  jeszcze 
w  XIV  wieku.  Ladowski  w  swojej  historii  naturalnej  kró- 
lestwa polskiego  pisze,  że  za  panowania  Kazimierza  Wiel- 
kiego niejaki  Grzegorz  Augustianin  pierwszy  odkrył  w  Ol- 
kuszu srebro.  Jednakże  za  })anowania  Jana  Kazimierza  w  cza- 
sie wojen  szwedzkich  kopalnie  zostały  zalane,  dopiero  w  now- 
szych czasacli  pracują  nad  ich  wysuszeniem  i  wznowieniem. 
Według  Świeckiego:  Starożytnej  Polski  i  Maltę  Bruna:  Tahleau 
de  la  Fologiie,  w  r.  1()5S  kopalnie  olkuskie  dostarczały  12475 
grzywien  'j  srebra  i  14938  cetnarów  ołowiu.  O  kopalniach 
srebra  w  Olkuszu  Avsi)omina  Opaliński,  że  do  icli  podniesienia 
najwięcej  się  przyczyniła  królowa  Elżbieta,  matka  króla  Lu- 
dwika w  XIY  wieku.  Znajdywano  także  srebro  pod  Stawcami, 
pod  Kielcami,  pod  Sławkowem,  w  Chęcinach  pod  Siewierzem, 
w  okolicy  Bytomia  i  na  Tarnowskich  górach  wyta})iano  jak 
pisze  Niemcewicz  w  swoich  podróżach,  jeszcze  w  r.  13(52, 
około  400  grzywien  srebra  i  1500  cetnarów  oloAviu:  Benicliów 
w  opawskieni  księztwie  sławny  był  jeszcze  na  początku  XIII 
wieku  srebrnym  kruszcem,  czego  dowodzi  przywilej  Ottokara 
króla  czeskiego  nadany  miastu  Opawie  w  r.  1275.  Znajdy- 
wano także  srebro  w  Chrzanowie,  starostwie  nowotarskiem, 
w  Nowej  Górze,  w  Karczówce  w  Kieleckiem  i  w-  Kościeliskach 
w  Tatrach.  W  traktacie  Mścisława  Dawidowicza  stoi:  że  je- 
żeli cudzoziemiec  da  w  Smoleńsku  srebro  do  przetapiania, 
zapłaci  kunę  od  grz3'wny  srebra ;  widać  z  tego,  że  w  Smoleńsku 
topiono  srebro.  Ladowski  w  wyż  wymienionem  dziele  (tomie 
II,  str.  230j  powołując  się  na  świadectwo  Miecliowity  utrzy- 
muje, iż  w  r.  1502  miano  w  górach  o  3  mile  od  Nowego 
Targu  odległych  odkryć  żyły  srebra.  (Obacz  także:  Ołów). 
Zyice  srebro  czyli  merkuriusz  kopano  pod  Olkuszem 
i  w  Tustaniu  na  Paisi  w  XVI  wieku ;  wspomina  o  tem  Marcin 
Kromer  w  swojej  Polsce. 


')  Według-  Czackiego  znaczy  grzywna  tyle  co  pól  funta.  Na 
grzywnę  złota  przypadało  oij  czerwonych  złotych,  na  grzy- 
wnie srebra  8  talarciw,   a   na  grzywnę  miedzi   1   złt.   18  gr. 


250 


Witriol  wydobywano  w  Bieczu  w  XVI  wieku  według 
Marcina  Kromera. 

Siarkę  wydobywano  w  Swoszowicach  jeszcze  w  XV 
wieku.  W  aktach  krakowskich  już  pod  r.  1444  znajdują  sic 
ślady  wydobywania  siarki  w  Swoszowicach;  z  ])oczątku  XIX 
wieku  wyrabiano  tu  rocznie  5(K)()  cetnarów  siarki  po  70  złt. 
cetnar  i  pracowało  tu  70  górników  i  t?(K)  czeladzi.  Także 
w  Bieczu  według  (Iwagnina  pod  Wiślicą  w  XM  wieku  kolo 
Szczerca  i  w  Czarkowej  w  Pinczowskiem  wydobywano  siarkę ; 
w  ostatniem  miejscu  była  tabryka  siarki  Pusłowskiego. 

Saletrznna  ziamia  znjijduje  się  pod  Wiślicą,  w  Cykówce, 
w  Łojowcach  i  w  Mińkowcacli  na  Podolu. 

Sól.  W  Wieliczce  znana  już  była  sól  w  XII  wieku.  Przy- 
wilej bowiem  Bolesława  Krzywoustego  z  r.  1 10;")  nadaje  kla- 
sztorowi Tyniecliiemu  prawo  pobierania  pewnej  ilości  soli 
z  żupy  wiełickiej.  Za  Kazimierza  Wielkiego  był  w  Wieliczce 
żupnikiem  francuz  Poryn  Wojciech,  ten  zaczął  maszynami 
wydobywać  sól ;  po  nim  był  żupnikiem  bogaty  mieszczanin 
krakowski  i  szlachcic  Mikołaj  Wierzynek  ten  sam,  który 
gościł  u  siebie  w  Krakowie  króla  Kazimierza  Wielkiego,  ce- 
sarza niemieckiego  i  królów  cypryjskiego,  duńskiego  i  w^ęgier- 
skiego.  Fakt  ten  dowodzi,  w  jakiem  poszanowaniu  zostawał 
wówczas  w  Polsce  stan  mieszczański  t.  j.  kupcy  i  rzemieślnicy. 
Za  Władysława  Jagiełły  i  później  żupami  sołnemi  najprzód 
Bonarowie  a  potem  Morsztynowie  rządzili;  za  ich  czasów 
sprow^adzano  zagranicznych  górników  do  ulepszenia  kopalń 
n.  p.  Włosi,  Picćaroni  i  Argoriani  zaprowadzili  łatwiejszy 
sposób  wydobywania  soli.  Mikołaj  Sieniawski  wojewoda 
zmarły  w  r.  1509  był  przełożonym  nad  warzelniami  soli, 
jak  to  napis  na  ponmiku  jego  w  Brzeżanacłi  stwierdza.  Ko- 
palnie AVieliczki  a  mianowicie  stare  góry  składały  się  z  prze- 
działów czyli  szyl)ów  zwanych:  królewski,  bonarowy  i  buze- 
niński,  w  górach  zaś  nowych  był  szyb  Seraf,  noszący  na- 
zwisko od  Scratina  żupnika  tutejszego,  w  czasie  Kazimierza 
Jagiellończyka.  Przytaczamy  tu  nazwiska  niektórych  żupników 
wielickich:  Porinus  Gallicus  zmarły  w  r.  1343,  po  nim  był 
Wierzynek  1303,  Mikołaj   Bonar  około  r.  1397,   Mikołaj  Se- 


257 

rafin  z  Barwałdii  r.  1442,  Kościelecki  Andrzej  około  r.  1510, 
Hieronim  Biiżeński  zmarły  r.  1580  i  t.  d.  Spis  chronologiczny 
dawnych  żupników  w  Polsce  podał  Hieronim  Łabęcki 
w  Bibliotece,  warszawskiej  (z  r.  1850,  tomie  I).  W  Bochni 
wydobywano  sól  jeszcze  w  Xn  wieku  jak  dowodzi  Ambroży 
Grabowski,  który  odszukał  w  archiwum  miejskiem  krakowskiem 
dotyczące  dolvumenta,  toteż  twierdzenie  l^ług-osza,  a  za  nim 
i  Kromera,  jakoby  kopalnie  soli  w  Bochni  odkryto  dopiero 
w  r.  1251,  okazuje  się  na  podstawie  tycli  dokumentów  mylne  ^). 
Grabowsld  bowiem  powiada,  że  za  czasów  Kazimierza  H  Spra- 
wiedliweg-o  (od  r.  1178 — ll!)4j  sprowadzeni  do  l^lski  księża 
Miechowici  przez  Michorę  herbu  O  ryl",  którego  liochnia  była 
własnością,  część  swej  fundacii  na  soli  ))Ocheńskiej  otrzymali. 
W  kopalniach  boclieńslvich  stare  góry  składały  się  z  szy])ów : 
Florencia,  Durszlak,  Wieczny,  Szewczy,  królewski,  a  nowe 
z  szybów:  Bochner,  kierat  i  Findar.  Zupy  solne  były  także 
w  Bejscach,  Bieczu,  Bolecliowie,  Busku  w  powiecie  wiślickim 
odkrył  w  drugiej  polowie  XVHI  wieku,  hr.  Beust  specialista 
sprowadzony  z  Saksonii  źródło  słone,  zaco  Stanisław  August 
dał  mu  w  r.  178o  przywilej  szukania  i  warzenia  soli  w  do- 
brach stołowych  bez  opłaty  olbory  (t.  j.  dziesiątej  części  do- 
chodu). Dziś  źródła  buskie  nie  służą  do  warzenia  soli  ku- 
chennej, lecz  są  wysoko  cenione  i)od  względem  leczniczym. 
W  Bydgoszczy  był  za  Zygmunta  niejaki  Jan  Rop,  który  się 
trudnił  wywarzaniem  soli ;  w  Delatynie,  Dolinie  w  XVI  wieku, 
W  Dołacli  na  Kusi,  Drohobyczy,  Dybowie  w  r.  1520,  koszto- 
wała beczka  soli  dybowski^j  1  grzywnę;  w  Gdańsku  jacyś 
Loissowie  trudnili  się  wywarzaniem  soli  w  XVI  wieku; 
w  Gumienuicy  Tarnowskiego  pod  Haliczem,  w  Hojsku  nieda- 
leko Przemyśla,  w  Jabłonowie,  Jabłonicy,  Jasiennicy,  Kałuszu, 
Kołomyi  w  XVI  wieku,  w  Kossowie,  Krasnem,  Kutowie,  Li- 
soAvicach,  Łaczynie,  Markowej  w  XVII  wieku,  w  Mołądkowej 
w  XVII  wieku,  w  Morszynie  powiecie  stryjskim,  w  Monasty- 
rożanach  dobrach  szlacheckich,  w  Nadwornej,  Owczarach,  Pe- 

')  Obacz    Ambrożego    Grabowskiego :    Knikóir    I  jeyo    okolice^ 
wydanie  5,  str.  3'.>7. 

17 


258 

trance,  ristyiiiu,  w  Przemyślu  bowieui  dyplomat  Spytka  Ja- 
rosławskiego kasztelana  krakowskiego  z  r.  1513,  uwalnia 
rajców  miasta  Jarosławia  od  [)rzywo^.enia  do  zamku  soli  z  żup 
])rzemyskich  (ol)acz  ks.  Siarezyńskiego :  Historia  miasta  Ja- 
roslaicia) ;  żupy  solne  w  Hojsku  uważane  Ijyły  jako  nale- 
żące do  Przemyśla,  ztąd  nazwa :  „żupy  solne  przemyskie" ; 
w  Ilączkaclj,  Sieniiszewie,  Szoloy,  w  Łęczyckiem  Jezierskiego, 
w  Słońsku  w  XIII  wieku,  w  Solcu,  Sołotwinie  w  XVII  wieku, 
w  Starosoli,  Stebniku,  Sucłiedniowie  w  X^'II  wieku,  w  Sulcy 
koło  Niżankowic  w  Przemyskiem,  w  Staruniu  na  Rusi,  w  Ty- 
rawie, Utoropiu,  Ulirynowie  Średnim,  w  Wącłiocku,  Zawoju, 
Zydaczowie,  Żywcu  ^\  XVI  wielcu  i  w  wielu  innych  miej- 
scach. Król  miał  w  XVI  wieku  sól  ruską  ze  Słonia  w  Prze- 
myskiem, Jasienicy  w  Samborskiem  i  z  Tyrawy  w  Sanockiem. 
W  Wielkopolsce  Kromer  wspomina  kopalnię  soli  pod  jakiemś 
miejscem  Pinka,  względem  którego  miejsca  dzisiaj  żadnej 
wiadomości  powziąć  nie  można.  W  j)ołowie  XVII  wieku 
kosztowała  beczka  soli  wielickiej  i  boclieńskiej  (>  złt.  Za  Augu- 
sta III  płaciła  szlachta  beczkę  soli  ])o  4  złt.,  a  kosztowała 
12  złt. 

Marmur  łamano  w  Clięcinach  czerwony  jeszcze  z  po- 
czątku XVII  wieku.  Starowolsld  pisze,  że  za  jego  czasów 
wydobywano  tu  marmur  czarny  i  zielony,  co  wszakże  potrze- 
buje potwierdzenia;  Tadeusz  Mostowski  później  w  r.  1817 
znowu  urządził  tu  fabrykę  marmurów  składającą  się  z  pi- 
lami i  połerowni,  która  w  r.  1833  upadła.  Pod  Czarnokozie- 
nicami  ])0wiecie  kamienieckim ,  niedaleko  Tenczyna  ma  się 
znajdować  marmur  czerwony  z  białym.  Rzemieślnicy  sprowa- 
dzeni z  Włoch  za  Stanisława  Augusta  mianowicie :  Dominik 
Sc  li  i  ant  a  do  wydobywania,  Leonardo  Galii  do  wyrabiania 
dłutem,  Edward  Gigi  i  do  i)olerowania,  którzy  zostawali  pod 
kierunkiem  nadwornego  malarza  królewskiego  Marcelego 
Bacciarellego,  pierwsi  dopiero  nauczyli  wyrabiać  z  tego  ka- 
mienia piękne  sprzęty.  Niedaleko  Skały  znajduje  się  białawy 
i  wiśniowy,  a  ])od  Kamionką  w  pobliżu  Krakowa  popielaty 
marmur:  koło  Kunowa  w  Sądeckiem  znajdował  się  różno- 
kolorowy a  według  Starowolskiego  opisu  Polski  w  XVII  wieku 


259 


czerwony  i  zielony  marmur,  w  Regulicach  szary,  w  Szklarach 
w  Olkuskiem  i  w  Czernej  czarny,  a  pod  Szydłowem  popielaty 
marmur.  Istnieje  także  marmur  w  Rudawie  w  Krakowskiem 
w  okolicy  Siewierza,  w  Czarnowie  koło  Kielc,  koło  Solca 
w  Samborskiem,  w  okolicach  Mira  na  Litwie,  w  Paczółtowi- 
cach,  w  Karpatach,  zkąd  różowy  marmur  brano  do  kościołów 
krakowskich,  w  Bałutowie  powiecie  radomskim,  w  Krzeszo- 
wicach, w  Słupcu  w  Kieleckiem,  w  Radwanowie  w  okolicy 
Krzeszowic,  w  Ivajetanowie  w  okolicy  Kielc,  w  Szczęsnej 
i  w  Jaworni  w  okolicy  Warszawy.  W  Lubowni  na  Spiżu  wy- 
dobywano marmur  czerwony  jeszcze  w  XIV  wieku  (obacz: 
monografię  Spiża  w  Bibliotece  icarszaiuskiej  z  r.  1854)  taki 
sam  jak  w  Rogoźnie  i  Czorsztynie.  W  Dębniku  w  Krakow- 
skiem są  łomy  marmuru,  z  którego  wykuł  Jan  Jakub  Bock 
główny  ołtarz  w  kościele  św.  Szczepana  w  Wiedniu,  zaś  Ma- 
ciej R  a  u  c  h  m  11 1 1  e  r  Tyrolczyk  pomnik  Adama  Arzata  w  Wro- 
cławiu, jak  otem  wspomina  Hartmann  Szedel  w  kronice  swojej 
opisującej  Kraków  jeszcze  w  r.  1442,  a  za  nim  powtarzają 
Ambroży  Grabowski  i  Józef  Mączyński.  W  r.  1787  l)ył  je- 
neralnym  inspektorem  fabryki  w  Dębniku  Bacciarełli.  Z  mar- 
muru dębnickiego  jest  wyłożona  jedna  ze  sal  w  zamku  war- 
szawskim i  robione  są  ołtarze  w  kościołach  w  Czernej  i  na 
Bielanach  pod  Krakowem;  dębnickim  marmurem  są  wyło- 
żone ściany  kaplicy  Potockich  na  zamku  kral^owskim.  Marmur 
dębnicki  jest  czarny,  biały,  mięsnego  koloru  i  inny.  Dębnicki 
marmur  jest  według  Rzączyńskiego  twardszy  od  szwedzkiego. 
W  Paczółtowicach  w  przedsionku  kościoła  leży  kamień  gro- 
bowy ku  pamięci  Franciszka  Eliasza  Gal  lego  syna  Leo- 
narda Rzymianina  kamieniarza,  magistra  tabryk  dębnickich 
zmarłego  w  r.  1701;  jest  tam  także  pomnik  Adama  Nego- 
wicza  magistra  l-^unsztu  kamieniarskiego,  pierwszego  majstra 
w  kopalniach  Dębnika  w  X^7I  wieku.  Z  chęcińskiego  mar- 
muru wyłożona  jest  posadzka  w  łcościele  Kapucynów  w  War- 
szawie i  wyrobione  są  w  kościele  Panny  Marii  w  Kielcacli 
odrzwia  głównych  drzwi  prowadzących  do  kościoła,  nad  l^tó- 
remi  umieszczony  jest  u  góry  herb  Wazów.  W  r.  1047  mie- 
szkał w  Chęcinach  jakiś  Marcin  marmurnilv ,  trudniący  sio 


2G0 


liandlein  marmuru.  Piotrowi  Dankiirsowi  nadwornomu  archi- 
tekcie królewskiemu  zmarłemu  w  r.  1()()1  zawdzięczamy 
nauczenie  wydobywania  marmuru.  (Obacz  także:  Wyroby 
z  marmuru). 

Alabaster,  wyraz  ten  pochodzi  od  miasta  Alabastron 
w  Egipcie,  gdzie  ten  minerał  znaleziono.  U  nas  znajduje  się 
alabaster  na  Podolu  pod  Czarnokozienicami,  w  Bursztynie, 
w  Zurowie,  na  brzegach  Bohu  i  według  Kluka  (o  rzeczach 
kopalnych)  także  w  ziemi  przemyskiej.  W  okolicy  Brzeżau 
znajdowano  w  XVI  Avieku  czarny  alabaster,  z  którego  zro- 
biona jest  nyża  kościoła  zamkowego  w  Brzeżanach,  av  której 
umieszczony  Jest  pomnik  Anny  z  Maciejowskich  pierwszej 
żony  Hieronima  Sieniawskiego  wojewody  ruskiego,  zmarłej 
w  r.  1674,  także  z  alabastru.  (Dr  Maciszewski:  Pomniki  Sle- 
niaicskich  %c  BrzeźanachJ.  Kej  wspomina  o  oknach  z  alabastru 
w  domach  możnych  panów.  W  Żurawie  znajduje  się  pomnilc 
Konstancii  Dauiłowiczowej  z  drugiej  połowy  XVII  wiełvu 
z  alabastru  krajowego  wykonany.  (Szaraniewicz).  Alabaster 
znajduje  się  także  w  Bilczu  nad  Seretem,  majętności  ks.  Sa- 
piehy w  prześlicznej  grocie.  (Albin  Kohn :  Materialie^i  zur 
Yorgeschichte  des  Menschen  im  ostliclien  Europa  Jena  1879  Ij. 

Malachit  znajdowano  i  wydobywano  w  zeszłym  wieku 
w  Chęcinach,  a  znane  są  płyty  malachitowe  szlifowane,  które 
upiększały  niegdyś  pokoje  króla  Stanisława  Augusta,  a  które 
w  Chęcinach  były  wydobyte. 

Porfir  znajduje  się  we  wsiach:  Mięldnach,  Sance,  Ten- 
czynku.  Porębie,  leżących  w  północnej  stronie  niedaleko  Krze- 
szowic i  w  Czernej. 

Jaspis  istnieje  w  powiecie  owruckim  i  na  IJtwie,  wy- 
rabiano z  niego  tabakierki. 

Lazur  gatunek  jaspisu,  tylko  błękitnego  koloru,  znaj- 
dyAvał  się  jak  twierdzi  Długosz  i  Kromer  pod  Chęcinami  i  pod 
Pińczowem,  a  sporządzano  z  niego  różańce,  koronki,  paciorki, 
tabakierki  i  t.  p.  Staro  wolski  twierdzi,  że  i  pod  Kielcami  się 
znajduje.  Według  Rzączyńskiego  historii  naturalnej,  przesłał 
starosta   Stefan   Bidziński    za  czasów   Jana  III  z  lazuru  wy- 


261 


dobyteg"o  z  kopalni  checiiiskiej  stolik  wyrobiony,  w  darze 
papieżowi  Innocentemu  XI. 

Hałun  wydobywano  według'  Rzączyńskiego  w  Odola- 
nowie w  województwie  kaliskiem  w  XVII  wieku. 

Krwawnik  natratia  się  w  Karpatach  koło  Nowego  Targu 
i  wyrabiano  z  niego  pieczątki,  pierścionki  i  t.  p. 

Bursztyn  znajdywano  w  powiecie  chojnickim,  ostro- 
łęckim pod  wsią  Wołkowo  (wydobywać  zaczęto  w  r.  1810), 
w  Makowskiem,  Prasnyskiem  i  Augustowskiem,  w  Wrocławku, 
w  Dąbrowicy  gubernii  wołyńskiej,  w  okolicy  Czerska,  Połągi, 
po  obu  stronach  rzeki  Brdy,  w  Pizie  posiadłości  biskupa  war- 
mińskiego, w  poblizkich  okolicach  starej  Łomży  mianowicie 
nad  rzeką  Narwią,  koło  Mizunia  a  głównie  nad  brzegami  mo- 
rza baltycldego.  Pliniusz  wspomina,  że  już  za  czasów  Nerona 
Avysłany  był  jakiś  Rzymianin  na  nadbrzeża  bałtyckiego  morza 
w  celu  nabycia  bursztynu.  W  r.  1793  wywieziono  z  Gdańska 
okrętami  bursztynu  za  27*581  złt.  Dawniej  był  w  Gdańsku 
gabinet  sławny  liistorii  naturalnej  szczególniej  dla  owadów 
zasklepionych  w  bursztynie,  jednak  w  czasie  wojny  rozrzu- 
cono go,  że  nie  ma  z  niego  dziś  ani  śladu.  Dodatek  tygodniowy 
do  Gazf.ty  lwowskiej  z  r.  1855  pisze,  że  i  koło  Lwowa  znaj- 
dowano dawniej  bursztyn.  (Obacz  także:  Wyroby  z  Inirsztynu). 

Glinka  ogniotrwała  do  wyrabiania  pieców,  donic  do  to- 
pienia szkła  i  t.  d.  znajduje  się  w  wybornym  gatunku  w  oko- 
licy Krzeszowic  pod  Krakowem.  Glinka  ta  rozchodzi  się  do 
Prus,  Morawii,  Czech  a  nawet  do  Belgii;  nazywa  się  glinka 
krzeszowicko  -  mirowska.  Oprócz  tej  znajduje  się  tal^że  glinka 
ogniotrwała  w  Porębie,  pod  Rawą  ruską,  w  Glińsku,  Rudnie, 
dejowie  w  Złoczowsliiem,  w  Podkamieniu,  a  nawet  w  Snop- 
lv0wie  pode  Lwowem. 

Węgiel  kamienny.  Najdawniejszy  ślad  o  znajdowaniu 
się  węgli  kamiennych  w  Polsce  znajduje  się  w  Cellarego 
opisie  Polski  '),  gdzie  mówi,  iż  pod  Tenczynem  koło  Kra- 
kowa znajdują  się:  „carbones  fossiles".  Jednak  kopać  zaczęto 


^)  Andreae  Cellarii :   Deser ipf/o  Poloniap,  wydanym  w  Amster- 
damie w  V.   1659. 


262 

u  nas  węgiel  kamienny  dopiero  przy  końeii  zeszłego  stulecia 
w  Tarnowcu,  w  Tenczynie,  w  Jaworznie  wówczas  br.  Mo- 
szyńskiego w  r.  1792;  w  Dąbrowej  wydobywają  obecnie  15 
milionów  korcy  węgla  rocznie;  w  okolicy  Bendzina  i  koło 
]vut.  W  lvrzeszowicacli  wydobyto  w  r.  1808  węgla  10.000 
korcy.  W  XIX  wieku  wydobywano  go  prócz  tego  w  Zagó- 
rzu, w  gubernii  radomskiej  w  r.  1838,  jMilowcu,  Porębie^ 
Mrzyglodzie,  Sielcach  i  w  Grodźcu ,  w  gubernii  radomskiej, 
Ciechanowskiego;  także  znajdował  się  węgiel  w  Ivliniojito- 
wicach  Miraszewskiego  i  w  Pogoniu  Korulskiego.  Robotnicy 
w  Tenczynie  brali  dziennej  płacy  po  1  fł.  Do  fal)ryk  zaczęto 
u  nas  węgla  kamiennego  używać  około  r.  1810,  mianowicie 
do  fabryk  cynkowych. 

Węgiel  brunatny  znajduje  się  w  okolicach  lvromołowa, 
Koziegłów  i  Siewierza  w  powiecie  olkuskim  i  bendzińskim^ 
w  Krasnem  w  Kielecldem,  szczególnie  zaś  w  dolinach  AVarty, 
Czarnej  Przemszy,  koło  Częstochowę)  i  Wielunia ,  pod  Koni- 
nem w  Kaliskiem,  w  Płockiem  nad  Wisłą,  pod  Włocławkiem^ 
Dobrzyniem,  tał^że  w  Samborskiem  i  Opatowskiem ,  jednak 
nie  bywa  wydobywany.  Węgla  brunatnego  z  jednej  tylko 
miejscowości  w  Porębie  wydobywają  rocznie  ołioło  742.7(X> 
pudów  i  t.  d. 

Chcących  się  bliżej  zapoznać  z  dziejami  górnictwa 
i  hutnictwa  polskiego,  odsyłamy  do  nader  cennego  dzieła 
Hieronima  Łabęckiego:  Górnictico  te  Polsce  2  tomy,  War- 
szawa 1841,  z  któregośmy  w  części  korzystali,  oprócz  innycłi 
wyżej  wspomnianych  dzieł. 

Korki. 

w  XVI  wieku  wyrał)iano  korki  w  Gdańsku. 


Koronki. 

Koronki  równie  starożytnym   jak  wiekom   średnim  nie- 
znane były.  Pojawiają  się  one    poraź   pierwszy   we   Flandrii 


2C/c 


z  końcem  XV  wieku;  ztamtąd  rozpowszechniają  się  })0  in- 
nych krajach,  a  w  XVI  wieku  dochodzą  one  w  Wenecii  do 
największego  rozkwitu,  gdzie  przez  długi  czas  noszą  chara- 
kterystyczne nazwisko  „ząhków  flamandzkich"  merletti  di 
Flandria,  co  Świadczy  o  ich  początku.  XVII  wiek  był  dla 
nich  wiekiem  złotym,  zwłaszcza  w^e  Francii  za  Ludwika  XIII 
i  XIV,  koronki  te  nazywano  polnts  de  France,  a  później 
points  d'Alencon.  Najsławniejsze  koronki  są  brukselskie  czyli 
brabanckie  z  XVI  wieku,  włoskie,  mianowicie  weneckie,  me- 
diolańskie i  genueńskie,  wreszcie  szkockie  i  francuzkie,  mia- 
nowicie ostatnie  wyrabiane  w  mieście  Valenciennes  są  naj- 
droższe i  najrzadsze;  w  czasach  napoleońskich  doszły  one 
do  najwyższego  zbytku.  Koronki  są  tak  zwane  klockowe 
i  wykonane  igłą,  niciane,  bawełniane  lub  jedwabne.  Koronki 
czarne  jedwabne  weszły  w  użycie  we  Francii,  za  Ludwika  XV 
także  koronki  złote  i  srebrne.  Henryk  Waleziusz  miał  na  so- 
bie na  balu  w  Blois  w  r.  1579  złotych  koronek  około  4000 
łokci.  Portret  Władysława  IV,  króla  polskiego,  robiony  przez 
Rubensa,  jest  malowany  w  koronkowym  kołnierzu. 

W  Polsce  dziergano  koronki  na  sposób  brukselski  na- 
wet ze  złota  i  srebra  w  Grodnie  przy  końcu  XVIII  wieku 
we  fabryce  Tyzenhauza.  Wójcicki  K.  Wł.  wspomina,  że  znana 
strój nisia  Zofia  z  Sieniawskich  Denhoftowa  oddala  kupcowi 
Reskurowi  za  należność  kupionych  koronek  pałac  na  kra- 
kowskiem przedmieściu  w  Warszawie,  dzisiejszy  Krasińskich. 
O  koronkach  zwanych  „Forboty",  już  Rej  wspomina;  takiemi 
łbrbotami  ozdabiała  szlachta  rzędy  polskie,  a  sporządzały  je 
nasze  niewiasty  nietylko  z  nici,  ale  i  ze  złota  i  srebra.  Ko- 
ronki wyrabiano  także  w  XVIII  wieku  w  Wieluniu,  w  Wiel- 
kopolsce i  w  Radymnie  grube  ordynaryjne;  w  Bóbrce  nie- 
daleko Lwowa  i  w  Bobowej  w  Sandeckiem  z  początku  XIX 
wieku,  jednak  wyrób  ten  stoi  zawsze  jeszcze  na  dość  nizkim 
stopniu  doskonałości.  Niemcewicz  w  sw^oich  Podróżach  wspo- 
mina, że  w  Piaskowie  niedaleko  Lublina  z  początku  XIX 
wieku  żydówki  wyrabiały  koronki,  któremi  skronie  swe  zdo- 
biły, opisując  je  wierszem : 


264 


„Niczein  sa   przy  nirli  po  stodołacli  młocki; 
Izraelitki   tak  szybko  przewracają  klocki, 
Iż  tych  koronek;  co   ich  skronie  zdobią. 
Półtora  cahi  na   tydzień  wyrobią". 

W  najnowszych  ezasndi  powstały  szkoły  koronkarskie 
w  Galicii :  w  Rymanowie  hr.  rotockiej,  w  Pieniakach  hr.  Alf. 
Dzieduszyckiej,  w  Horkówce  ]).  Łukasiewiczowej,  w  Zako- 
panem i  w  Kańczudze  utrzymywane  z  funduszów  krajowych. 
W  Warszawie  i  Hempla,  w  powiecie  błońskim.  W  mieście 
angiełskiem  Devonsłiire  naprawiają  z  waelką  zręcznością  i)0- 
darte  koronki  prawdziwe.  Ciekawe  dzieło  o  dawnych  koron- 
kach napisał  A.  l\g  p.  t.  Geschichte  nnd  Terminologie  der 
alten  Spitzen.  Wien  1870,  dokąd  ciekawy cłi  odsyłamy. 


Koszyki. 


Koszyki     wyrabiano    w    Lesznie     w    drugiej    połowie 
XVIII  wielai. 


Kosy  i  sierpy. 

Kosy  i  sierpy  kuto  w  Nowym  Sączu  w  XV  wieku, 
w  Pabianicacli  niedaleko  Sieradza  w  XVI  wieku,  jalc  świad- 
czy ])rzywiłej  nadany  przez  Zygmunta  Augusta,  datowany 
z  r.  1555.  Na  początku  panowania  Stanisława  Augusta  ])ro- 
dukcia  kos  u  nas  musiała  jeszcze  być  za  małą,  gdyż  sprowa- 
dzano jeszcze  rocznie  po  155  cetnarów  kos  z  Morawii  i  ta- 
kichże  prusidch  50.000  sztuk.  Kosy  wyrabiano  także:  w  Be- 
rezowie  od  r.  1804 — 1820,  w  Sucliedniowie  i  Samsonowie 
za  Stanisława  Augusta;  fabryka  ta  rozpoczętą  została  w  r. 
1791  przez  trzech  Niemców  sprowadzanycii  z  zagranicy; 
w  Wącłiocku  do  r.  1X20,  w  Świnkowie  pod  Miedzierzą  i  w  So- 
bieniu  koło  Warszawy,  którato  fabr}'ka  założona  była  i)rzez 
lvasztelana  Jezierskiego  Jacka  przy  końcu  XMII  wieku  w  celu. 


2G5 


ażeby  zapobiedz  sprowadzaniu  kos  i  sierpów  z  zagTanicy, 
mianowicie  z  Austrii,  Prus  i  Anglii,  za  które  corocznie  po 
400.(X)()  talarów  z  kraju  wychodziło.  W  pierwszej  połowie 
bieżącego  wieku  zaczęto  wyrabiać  w  Serocku  kosy  tak  do- 
skonałe, że  w  niczeni  nie  ustępują  styryjskim.  (Obacz  także : 
Kuźnice). 


Kotlarnie. 

Kotlaruie  były  z  j)oczątku  WY  wieku  w  Płocku,  w  XV 
wieku  mieli  w  Krakowie  kotlarze  i  ślusarze  bramę  wiśluą 
do  obrony,  a  Mikołaj  Kej  w  swojeni:  Źicterciedle  wspomina 
o  kotlarzach  przy  ulicy  grodzkiej ;  kto  wie  czy  nie  krakow- 
skiclito  kotlarzy  roboty  b3'ły  owe  dwa  wielkie  smoki  na 
zamku  krakowskim  z  miedzi  wyrobione  na  żelaznych  łańcu- 
chach wiszące,  przez  których  paszcze  woda  prawdopodobnie 
z  Wisły  rurami  sprowadzana,  nieustannie  przechodziła,  a  to 
przy  samym  wstępie  do  zamku  królewskiego,  jak  oteni  wspo- 
mina Konstanty  Hoszowski  w  rozprawie  swojej  o  Jzbie  po- 
selskiej w  zamku  królewskim  na  Wawelu.  W  Gdańsku  był 
w  r.  1451  kotlarzem  niejaki  Bogedanz,  a  w  r.  144G  Hans 
Jodeke.  W  r.  l/)87  był  w  Krakowie  Tylman  kotlarzem; 
w  r.  152G  dostarcza  Szymon  kotlarz  w  Krakowie  bani, 
która  latarnię  kopuły  kaplicy  zygmuntowskiej  w  katedrze 
])rzykrywa;  w  r.  1599  był  tam  Michał  Dom  z  al   kotlarzem. 

W  XVI  wieku  Ijyły  kotlaruie:  w  Pabianicach  woje- 
wództwie sieradzkiem,  w  Kownie,  Kłodawie,  w  Warce  było 
w  roku  15()4  trzecli  Icotlarzy;  w  Wyszogrodzie  nad  Wisłą 
i  w  Prasnyszu.  Zimorowicz  wspomina  o  Walentym  Wąsiku, 
kotlarzu  Ave  Lwowie  w  r.  1577,  który  za  spalenie  płockiego 
zandvu  lierbem  rycerskim  udarowany  został.  W  r.  1589  ł)ył 
niejaki  Stanisław  kotlarzem  w  Borku  w  Wielkopolsce.  W  r. 
1523  potwierdził  Zygmunt  I  cech  kotłarzów  w  Szydłowie, 
a  w  Zwoleniu  w  r.  161(3  Zygmunt  III.  W  Kobylinie  w  Wiel- 
kopolsce było  w  XVI  wieku  tyle  kotlarzy,  że  stanowili  oso- 
bny cech.  W  r.  1055  byli  kotlarze  w  Warszawie  Jędrzej  Jan- 


2t)() 

czewski  i  Aiidrzej  IMe chowie/.  W  XVII  wieku  były 
kotlarnie :  w  Osiecku,  Rawie,  Starej  Częstocliowej ,  Nowym 
.Sączn,  w  Myślenicach,  w  Kownie,  w  Proszowic,  we  Lwowie; 
w  Stryju  był  cech  kotlarski,  również  i  w  Wyszogrodzie  za 
Zygmunta  III;  w  Krośnie,  Jarosławiu,  Haliczu,  Ilohatynie. 
W  XVIII  wieku :  w  Opocznie,  w  Końskich  Wielkich,  w  Pil- 
żnie,  Kowlu,  Chmielniku,  Lubaczowie,  w  Ciechanowcu  i  w  Kiel- 
cach. W  Nowej  Grobli  w  Zółkiewskiera  była  w  X\'III  wieku 
hamernia  miedziana,  również  i  w  Wiśniowcu  na  Litwie  ma- 
jętności Joachima  Cln'eptowicza.  Za  panowania  Augusta  III 
pobił  Konrad  M  a  r  Iś.  u  s  ,  kotlarz  poznański,  wieżę  ratuszową 
w  Poznaniu  i  obie  wieże  katedry  gnieźnieńskiej  miedzią, 
której  on  też  obie  gałki  i  krzyże  w  ogniu  pozłocił.  Dach 
miedziany  na  kościele  i  wieżach  l^atedry  gnieźnieńskiej  kładł 
kotlarz  toruński  Wegner,  w  XVIII  wieku,  a  dawniejszy 
z  początku  XVII  wieku ,  kotlarz  wrocławski  Wolfgang; 
po  oddaleniu  zaś  tegoż  za  kradzież  miedzi,  kotlarz  z  AVar- 
szawy  O  c  i  e  ł  s  k  i.  August  B  i  1 1  e  r  1  i  c  h ,  kotlarz  poznański, 
zrobił  model  ratusza  poznańskiego  wykonany  z  miedzi,  prze- 
ślicznie wyrobiony,  uprawia  on  już  w  czwartej  generacii 
sztukę  kotlarską.  Kotlarz  poznański  Konrad  ^Markus  pobił 
w  r.  1873  wieżę  ratuszową  w  Poznaniu  miedzią.  W  Siemia- 
tyczach na  Podlasiu  założyła  ks.  Anna  Jabłonowska  hamer- 
nię do  wyrabiania  kotłów  i  różnych  naczyń  z  miedzi  i  mo- 
siądzu, łitóra  istniała  jeszcze  w  r.  1709  lubo  w  upadku. 
W  r.  1713  jjokrył  niejaki  Ferdynand,  l<^otlarz  krałvOwski, 
wieżę  przy  kościele  częstochowskim  miedzianą  blachą  i  trzema 
złotemi  gałkami  i  ozdobił  chorągiewkę  w  kształcie  smoka 
i  umieszczonym  luid  nią  kurkiem,  trzymającym  bułkę,  czyli 
herbem  Paulinów.  W  r.  1788  był  w  Krakowie  kotlarz  Józef 
Stattler,  Szwajcar,  tu  osiadły,  a  dziadek  artysty  malarza 
Wojcieclia  Kornela  Stattlera.  W  r.  1804  było  w  Krako- 
wie 5,  w  r.  1776  w  Lesznie  (5,  a  w  r.  1827  we  Lwowie  7 
kotlarz3\  W  guberni!  grodzieńskiej  była  w  r.  1815  jedna  ko- 
tlarnia  blizko  Słonima,  a  druga  w  AVołkowysku ,  oljydwie 
przerol)iły  w  ciągu  roku  1529  pudów  miedzi  na  kotły,  ałem- 
biki  i  t.  p. 


2(57 


Z  początku  XIX  wieku  były  także  kotlarnie  w  Wi- 
ślicy, Białogoni  i  w  IMichałowie,  wsi  należącej  do  opactwa 
świętokrzyzkieg-o ,  g-dzie  robiono  kociołki  do  jedzenia  dla 
wojska ;  w  Staszowie  i  w  AYarszawie  we  fabryce  Wilhelma 
Troetzera,  założonej  pierwotnie  w  Słonimie,  a  dopiero  w  r.  1854 
przeniesionej  do  AYarszawy,  we  tabryce  Roberta  B  o  t  h  e  i  Da- 
niela Hoecke,  założonej  w  r.  1810.  Wyroby  miedziane, 
jak  n.  p.  aparaty  do  pędzenia  wódki  i  t.  p.  wyrabiano  z  po- 
czątku XIX  wieku  w  Lublinie  we  fabryce  Przyl)yIskiego. 
W  Polsce  od  dawiendawna  trudnili  się  także  koczujący  cy- 
ganie kotlarstwem. 


Kożuszki. 

Kożuszki  wyrabiano  oddawna  w  Starem  Mieście  i  w  Xo- 
wym  Targu. 


Krawiectwo. 

(Obacz:  Suknie). 

Kredka. 

Czarną  i  kolorową  kredkę  wyrabiano  z  początku  XIX 
wieku  w  AYarszawie. 

Krochmal. 

Krochmal  wyrabiano  w  XVI  wieku  w  Włodzimierzu, 
krochmal  zaś  i  puder  w  Lanetówce  w  Złoczowskiem ,  przy 
końcu  XVIII  wieliu;  na  samym  Solcu  istniało  w  drugiej  po- 
łowie XVIII  wieku  10  fabryk  krochmalu.  Z  początku  XIX 
wieku  wyrabiano  krochmal  w  Jaworowie  we  tabryce  Fiedlera 


208 


i  w  Warszawie;  tahiyka  jaworowska  powstała  po  upadku  lane- 
towskiej.  W  Lublinie  wyrabiano  w  tym  samym  czasie  365 
kamieni  kroclimalu  rocznie.  Są  także  fabryki  w  Piotrkowie 
i  W"  Łodzi.  Fabryka  niebieskiego  krochmaliku,  który  Żydzi 
Av  różne  strony  kraju  wywozili ,  istniała  z  początku  XIX  w. 
w  Siennej,  powiecie  opatowskim.  W  Galicii  powstała  fal)ryka 
krochmalu  około  r.  1H35  w  Sieniawie  w  Wadowickiem  u  lir. 
Teodora  I5oroAVskieg'o ;  w  r.  iSoD  była  kroclimalnia  w  dolarach 
ks.  Ponińskiej,  litóregoś  z  hr.  Dzieduszyckich  i  w  Lachowi- 
cach, w  obwodzie  stryjskim,  Izy(łora  Pietruskiego,  która  mu- 
siała zaginąć  około  184(5  r.,  av  Świerżu  koło  Lwowa  AMktoraf 
później  w  Tarnopolu  i  Tarnowie  Schołtena,  Holendra,  ostatnia 
zamłvniętą  została  w  r.  1877.  Później  powstały  jeszcze  małe 
krochmalnie  w  Hrycowoli  i  Przewłocznej,  ale  te  około  r.  1883 
upadły.  W  lN:rółestwie  połskiem  było  w  1880  r.  24  fabryk 
krocłmialu.  O  wyrobie  kroclimalu  w  Galicii  obacz  ciekawą 
rozprawę  Tadeusza  Rutowskiego  w  Roczniku  stattjstyld  prze- 
onyslii  krajoicerjo,  w  zeszycie  IL 


Kule. 

Dawniej  odlewali  mnisi  u  nas  po  kłasztoracłi  kule  i  niemi 
strzelali  wybornie,  dlatego  też  radził  Bielski,  żeby  się  klasztor- 
nymi braciszkami  przy  strzelaniu  z  dział  posługiwało  wojsko. 
Różne  były  l<:ułe :  ogniste,  szypy,  race,  smoki,  ogniste  garnce 
szturmowe,  wieńce  słomiane.  Bielski  pisze,  że  Stetan  Batory 
podczas  wyprawy  przeciw  Gdańsku  wynalazł  sposób  rozpa- 
lania kuli  w  ogniu,  a  dopiero  kładzenia  tak  rozpalonej  w  działo. 
Kule  te  ważyły  aż  do  200  fantów.  Ażeby  się  lepiej  kula  za- 
paliła, kładziono  w  działo  i  bursztyn.  W  Krakowie  odlewał 
kule  w  drugiej  połowie  Xyi  wieku  Jędrzej  Komora,  a  mia- 
sto zapłaciło  mu  w  r.  1574  za  2000  kul  9  fi.  2(5  gr.  i  D  de- 
narów. Kule  różnego  gatunku  i  bomby  wyrabiano  w  Sucłie- 
dniowie  około  r.  1748;  za  Stanisława  Augusta  wyrabiano  tu 
kule,  bomby,  granaty  i  kartacze;  w  Krzepicach  i  w  Haliczu 
w  XVH1  wieku.  Sebastian  Aders,  inżynier  i  pułkownik  arty- 


2(3!) 


lerii  pod  hetmanem  Konieepolskim,  wymyślił  sposób  rzuennia 
z  moździerzów  koszów  kamienistych,  jakoteż  różnych  gatun- 
ków kul  og-nistych,  któremi  Tatarów  bardzo  szczęśliwie  raził: 
Wyrabiano  także  kule  w  XViri  wieku  w  Samsonowie,  a  cetnar 
tych  kul  dostarczanych  dla  wojska  w  r.  1788  płacono  po 
17  złt.  4  gr.  Także  Adam  Ponińsld,  ów  sławny  utraciusz  za 
panowania  Stanisława  Augusta,  miał  jałŃ.ieś  fabryki  bomb 
i  kul,  których  próbki  posyłał  Potemldnowi.  ( Obacz  Ivalinki : 
Dokumenta  w  Pamiętnikach  XVIII  wieku,  w  tomie  X,  część  II 
str.  111).  W  dawnych  czasach  strzelano  także  kamiennemi 
kulami  najprzód  z  mniejszego  kalibru  dział  z  szęlig,  a  na- 
stępnie z  większego  kałil)ru  z  kartanów.  (Obacz  także:  Lu- 
dwisarnie). 


Kuśnierstwo. 

Nad  przedmiotem  tym  nie  będziemy  się  szeroko  roz- 
wodzić, gdyż  kuśnierstwo  l^yło  u  nas  od  najdawniejszych  cza- 
sów zawsze  uprawiane,  wspomnimy  tylko,  że  za  Bolesławca 
Chrobrego  (992 — 1025)  noszono  u  nas  kożucliy  kosztowne, 
poszywane  i  wykładane  złotogłowiem ;  były  przeto  zapewne 
i  należycie  wyprawione.  Część  tych  kożuchów  kosztownych 
mogła  być  łupem  wojennym  ze  wschodu  lub  na  Niemcach 
zdobytych,  ale  część  musiała  być  wyrobem  krajowym.  Za 
Bolesława  Krzywoustego  (1102^ — ^1137)  noszono  wprawdzie 
często  slvóry  kosztowne  z  rysiów,  bobrów  i  inne,  lisy  dawano 
niższym  urzędnikom.  Wyrabiano  nawet  skórlii  wiewiórcze, 
z  których  duchowni  mieli  mucety;  włościanie  nosili  barany. 
W  XIII  wieku  już  futra  były  przedmiotem  dość  znacznego 
handlu  wywozowego,  a  do  najdroższych  futer  zaliczały  się: 
bobrowe,  rysiowe  i  z  wyder.  W  XV  wieku  mieli  kuśnierze 
lwowscy  i  krakowscy  swoje  basztę  do  obrony,  musiało  icli 
być  więc  niemała  liczba.  Wiemy  że  w  r.  1494  był  w  Kra- 
kowie kuśnierz  Kuncza.  Gronostajów  używali  w  dawnych 
czasach  u  nas :  król,  arcybiskup,  biskup  i  kasztelan  krakow- 
ski. Popielice  i  kuny  nosili  inni  biskupi  i  senatorzy,  a  szlachta 


270 


i  urzędnicy  okrywali  sio  tiitraini  z  lisów,  niedźwiedzi  lul) 
wilków.  Za  czasów  Reja  kosztowała  skórka  wilcza  5  zlt. 
Futra  te  kryte  hyly  aksamitem,  jedwabiem  lul)  suknem.  Przy- 
wilej Przemysława  II  z  r.  1280  nadmienia  o  jatkach  kuśnier- 
skich w  Poznaniu.  Takiź  przywilej  cechu  kuśnierskiego  w  Oa- 
licli  z  r.  1749  drukowany  jest  w  Dodatku  tyg'odniowym  do 
(lazcty  licoioskiej  z  r.  1852.  Gdy  w  r.  1440  Władysław  Ja- 
giełło potrzebował  kosztownych  futer  na  podarunek  dla  Suł- 
tana Amurata,  dostarczyli  mu  takowych  kuśnierze  lwowscy. 
(Czacki),  W  r.  14(33  ustanowił  król  Ivazimierz  Jagiellończyk 
cech  kuśnierski  w  Radomiu  na  wzór  istniejącego  już  wówczas 
takiego  ceclm  w  Sandomierzu;  cech  kuśnierski  w  I^znaniu 
powstał  dopiero  w  r.  1495.  W  Gombinie  w'  Wielkopolsce  był 
w  XVI  wieku  cech  kuśnierzy.  W  r.  1599  był  w  Krakowie 
Augustyn  Waclawowicz  kuśnierzem.  Kuśnierz  i  rajca 
krakowski  Cirus  Stanisław  wielkim  kosztem  \y  Krakowie 
w  r.  1602  mury  w  Sukiennicach  odnawiał,  którato  restauracia 
trwała  aż  do  r.  1647,  czego  dowodzi  napis  na  faciacie  od 
strony  ulicy  św.  Jana.  W  Stryju  było  w  pierwszej  połowie 
XYłI  wieku  12  kuśnierzy,  po  wojnie  z  Tatarami  zostało  tylko 
dwóch.  Kiełbasa  był  kuśnierzem  króla  Stefana  Batorego, 
jakto  z  rachunków  królewskich,  prowadzonych  przez  Jana 
Firleja  z  r.  1590  widzieć  można. 

Litwini,  którzy  w^  r.  1615  kuśnierstwem  się  w  Poznaniu 
trudnili ,  byli :  Mikołaj  Bocian,  Jakub  R  o  m  a  n  o  w  i  c  z , 
Stefan  C  z  u  z  e  ł  o ,  Paweł  Fr  ą  c  k  i  e  w  i  c  z ,  Mikołaj  Płotni- 
cki, Tomasz  Czarny,  Maciek  K  u  ź  m  i  k  ;  mieli  oni  częste 
zajścia  z  cechem  kuśnierskim,  do  którego  nie  należeli.  Łu- 
kaszewicz w  dziele  swojem :  Opis  miasta  Poznania,  przyta- 
cza nazwiska  mistrzów  kuśnierzy  w  Poznaniu  w  r.  1697, 
mianowicie :  Jan  K  r  z  y  m  u  s  k  i ,  Maciej  C  z  o  c  h  r  o  n ,  Krystian 
Grappe,  Krystian  Szyc,  Jan  Tr aleś,  Mikołaj  Rottigk, 
Henryk  Meller,  Michał  K  n  o  b  1  a  u  c  h ,  Piotr  T  e  p  p  e  r , 
Wojciech  H  e  r  b  o  w  s  k  i ,  Natanael  Bied  o  r  n ,  Jerzy  B  e  n  s , 
Piotr  S  u  1  c  z  e  w  s  k  i ,  Stanisław  T  a  c  z  k  i  e  w  i  c  z ,  Henryk 
Szyc,  Andrzej  C  z  o  c  h  r  o  n ,  Jan  W  e  z  e  1 ,  Andrzej  G  o- 
dling,   Ii^liasz  Engelmann   i    Nerenheim. 


271 


Kożuszki  wyrabiane  w  Starym  Sączu  i  serdaki  wyra- 
biane w  Nowym  Targ-u  słyną  oddawna;  ostatnie  szezeg:ólnie 
8zeroko  rozchodzą  się  po  kraju,  mianowicie  tatrzańscy  tury- 
ści kupują  je  w  Zakopanem. 


Kuźnice. 

Hamernie  czyli  kuźnice  były  w  XIV  wieku  w  Gdańsku, 
gdzie  ze  szwedzkiej  rudy  żelaznej  topiono  żelazo  i  kuto  sztaby. 
W  r.  13<)4  założono  pod  Krzepicami  przez  radnika  Panka 
kuźnice  żelazne,  zkąd  nazwano  te  zakłady  „pankowskie". 
W  aktach  da\ynych  sieradzkicłi  są  ślady  o  kuźnicy  w  Kra- 
szewicach na  rzece  Oleśnicy,  w  starost\vie  grabowskiem,  pod 
r.  1423,  g'dyż  jest  nadanie  prawa  niejakiemu  Dług-oszowi  do 
założenia  nowej  l^uźnicy,  z  której  ma  płacić  corołv  staroście 
7  g-rzywien  i  da\yać.  1  wóz,  2  pługi  żelazne  i  3  beczki  piwa. 
Podobnież  w  starostwie  Idonowskiem  były  od  r.  1425  dwie 
kuźnice:  l)łońska  i  zagrzebska  zwane,  w  r.  1427  była  ku- 
źnica w  Szczerowie  nad  rzeką  Widawką,  w  r.  1428  w  Prze- 
czniach  nad  rzeką  Dębowołec,  w  r.  1440  w  Pudzie  nad  Wartą, 
w  powiecie  sieradzkim  i  t.  d.  (Łabęcki:  Gómictico  iv  rol-ice). 
W  XV  wieku  posiadał  w  Nowym  Sączu  kuźnicę  niejaki  Otto ; 
około  r.  141 »()  były  tamże  dwie  kuźnice,  gdzie  wyrabiano 
także  sierpy  i  blachy ;  pierwszym  Icosarzem  l)ył :  Marek  K  r  o- 
mer  zmarły  w  r.  1489,  drugim  Jan  Otto;  sierpy  wyrabiał 
tu  w  r.  1494  Maciej  Siestrzeniec  i  Jan  Kusek  blacłiarz 
i  brzeszczotnik.  (Obacz  Szczęsnego  Morawskiego :  Sądeczyznę 
za  Jagiellonóic). 

Były  także  kuźnice  w  AT  wieku:  w  Pudnikacli  koło 
Wilna ,  w  Sokalu  i  w  Zameczku  koło  Wilna ;  kuźnice  ni- 
wizlvie  znane  Ijyły  już  za  czasów  Zygmunta  I.  W  XVI  iv.: 
istniała  kuźnica  bogucka;  w  okolic}'  Drzewicy  były  sławne 
kuźnice,  założone  przez  Drzewickich,  gdzie  wyrabiano  żelazo 
na  dymarkach,  kuźnice  te  przeszły  później  na  Szaniawskicłi, 
a  z  początku  XIX  wieku  na  Eyansów;  we  wsi  Jerzycach 
koło  Poznania,  w    Nowym   Sączu,   w    Pile    w    Poznańskiem 


były  w  r.  15(!4  dwie  kuźnifc,  w  Iiiulnikach  w  ])Owiecic  tro- 
ckim 4  mile  od  Wilna,  w  Wąchocku  i  Oleśnicy  w  Krakow- 
skiem, w  Zameczku  w  województwie  wileńskiem.  W  r.  1580 
Mikołaj  Hoewel  z  Kolpina,  mincarz  olkuski,  dostał  przywilej 
na  szwedzki  sposób  wyrabiania  żelaza,  tak  zwany  „przeku- 
wanie osmundzkie  z  braniem  na  olawę".  Iiacliunki  podskar- 
biego krółewskiei;"0  Jana  Firleja  z  r.  1500  wymieniają  kró- 
lewskicłi  kowali:  Aurelio  Alto  Campo,  Markowskiego,  Ja- 
kuba, Janusza  i  Filona. 

W  XVII  icleku:  l)yla  kuźnica  w  Mysłowicach  w  r.  1008, 
w  Zagdańsku  posiadali  bracia  C  a  c  c  i  a  i  następcy  ich  G  i  a- 
notti  i  Giboni  kuźnice,  również  i  w  Bobrzy  i  Cmińsku, 
miejscach  województwa  krakowskiego  i  sandomierskiego. 
Były  także  kuźnice  w  XVII  wieku  w  Bieczu,  Chochołowie 
w  Sądeckiem,  w  Zielonkach  Jarosza  Woxmana,  gdzie  Avy- 
rabiano  ze  stali  szable,  w  Starej  Kuźnicy,  w  Pile,  w  Krze- 
szowicach nad  Prosną  i  w  Brząszewicach,  w  Szczerzowy  nad 
Widawką  i  w  Pudzie  nad  Wartą ;  za  Zygmunta  III  przybyły 
4  i)od  Olsztynem  i  5  pod  Chęcinami. 

W  XVIII  icieku  były  kuźnice:  w  Baranówce,  w  Bia- 
łaczewie  Stanisława  Małachowskiego ,  w  Berezowej ,  Błocie, 
Bohusławie,  Bzinie,  Grabowie,  Jedrowie,  w  Kościeliskacli 
w  Tatrach,  w  Końskich  Wielkicli  kanclerza  Jana  Małachow- 
skiego, tu  kosztował  w  XVIII  wieku  cetuar  żelaza  szynowego 
29  złt.,  cetnar  sztabowego  30  zlt.,  naczynia  kuchennego  z  la- 
nego żelaza  29  złt.  AV  Kozienicach  założył  hamernię  król 
Stanisław  August  i  dobrą  fabrykę  broni,  dokąd  sprow^adzono 
rzemieślników  z  Xiderlandów  i  Saksonii ;  w  Lubaczowie,  w  No- 
wej Grobli  w  Żółkiewskiem  była  hamernia  miedziana,  w  No- 
wym Targu,  w  Pomykowie  Małacliowskich ,  w  Pstrześnicy, 
Samsonowie,  Suchedniowie,  gdzie  sporządzano  „augustówki", 
czynne  były  za  rządów  biskupa  krakowskiego  Sołtyka,  który 
dawał  z  nicłi  żelazo,  kraty  i  inne  wyroby  do  nowo  zbudo- 
wanego w  r.  176()  kościoła  w  Urzędowie  ').    Kuźnice  samso- 

')  Obacz  trzy  listy    ks.    K.    Sołtyka   w    Prze/cod  ni  ki(    nauko- 
injm  (hv()\vskim)  z  r.   1878  z  kwietnia. 


273 


nowskie  i  suchedniowskie  miały  w  r.  1790  dochodu  85.689  złt. ; 
w  Tundiuie,  w  Wiśniowcu  na  Litwie  Joachima  Chreptowńcza, 
prócz  kuźnicy  źehiza  była  także  hamernia  miedziana;  w  War- 
szawie i  Zbrojowie.  AV  samym  powiecie  radomskim  były  przy 
lv0iicu  XVIII  wieku  kuźnice:  w  Brodach,  Bzinie,  Ciechosła- 
wicacłi,  Kamieńczy,  Kochanowie,  Lipie,  Przysusze,  Rusinowie, 
Ilzucowie,  Smagowie,  Staroródce  i  Szczepanowie.  (Siarczyński: 
Opis  powiatłf  radomskiego).  Trembecki  uczcił  wierszem  ko- 
Avała  Jana  Mariańskiego,  l^tóry  ofiarował  l>ył  lvilka  furgonów 
dła  wojska  rzeczypospołitej. 

Z  początlai  XIX  wieku  były  kuźnice :  w  Braliiłowie 
gubernii  podołskiej,  Bunkowie,  Buslai  w  Złoczowskiem,  w  Cie- 
snej  w  Sanockiem,  w  Dołhem,  Lachowicach,  Meżyrowie  gu- 
bernii podolsłś^iej ;  w  Mizuniu  niedałeł^o  Stryja  była  w  r.  1808 
rządowa  liamernia,  gdzie  prócz  doskonałego  żełaza  wyrabiano 
także :  błacłiy,  piece  i  różne  naczynia  kuchenne ;  w  Ostapkow- 
cach  niedaleko  Podgórza  koło  Krakowa,  istniała  kuźnica  i  szłi- 
fiernia  założona  przez  Eisenbacha,  w  której  wyrabiano  i  szli- 
fowano szable,  ostrogi,  kłanny  i  t.  p.  dła  wojska  z  l^rajo- 
wego  żełaza  i  stali;  w  r.  1808,  jak  opisuje  Bredetzky  w  swo- 
jej podróży  po  Galicii  i  Węgrzech ,  pracowało  tu  107  robo- 
tników; wyrabiano  tu  tal<.że  gwoździe.  Były  także  kuźnice: 
w  Podhorcacli,  Podmichalu,  Bybniku,  Skolu,  Sokołowie,  So- 
pacie,  w  Sielcach  w  Złoczowskiem,  Synewódku  w  Sambor- 
skiem,  w  stryjsldm  obwodzie  w  Rybnikach,  w  Rudzie, 
w  Smolnej  i  Majdanie,  gdzie  pracowało  w  1808  r.  104  ro- 
botników,  w  Wiślicy,  w  ZinlvOwie  na  Podolu  w  powiecie  la- 
tyczowskim  i  w  Zakopanem  w  Tatrach;  najdawniejsza  wia- 
domość o  istnieniu  kuźnic  w  Zakopanem  datuje  się  z  r.  1701, 
do  kuźnic  zakopańskich  dostarczano  żelaza  z  Kościelisk, 
zwłaszcza  pod  Tomanową,  ze  Starej  Roboty,  z  Chochołowa 
z  Jaworzynki  pod  Kopą  Magóry  i  z  Miętusi  pod  Czer- 
w^onym  Wierchem ;  w  r.  1808  zajętych  było  w  hamerniach 
zakopańskich  55  robotników.  Hetman  Koniecpolski  założył 
pod  Teterowem  w  województwie  kijowskiem  18  kuźnic,  które 
jednalś.  zniszczały  w  czasie  buntów  kozackich. 

18 


274 


Kwas  siarczany. 

Kwas  siarczany,  solny  i  saletrzany  wyrabiano  w  War 
.szawie  z  początku  XIX  wieku. 


Kwiaty  robione. 

Kwiaty  robione  na  sposób  francuzki  wyrabiano  w  War- 
szawie z  początku  XIX  wieku  we  fabryce  Jerzego  L  o  t  li  a , 
założonej  w  r.  1825. 


Lak. 

Lak  do  pieczętowania  wyrabiano   w   Warszawie    z   po- 
czątku XIX  wieku  we  fabryce  Krausego. 


Lakier. 

o  wyrobie  lakieru  wspomina  już  kapłan  Teoiiłus,  pi- 
sarz XI  wieku  w  dziele  swojem  o  sztukach  rozmaitych.  La- 
kier cłiiński  do  mozaik  wynalazł  w  r.  1773  Antoni  Bazylia- 
nin z  Supraśla.  W  XYIII  wieku  był  w  AYarszawie  lakiernik 
S  y  g  i  e  d  y.  Z  początku  XIX  wieku  sporządzano  lakier  w  Pstrą- 
żnicy,  Błocie,  Baranowie  i  w  Warszawie;  w  ostatniem  miej- 
scu we  fabryce  J.  A.  Krausei^o,  którato  fabryka  wyrabiała 
także  farby  olejne  w  rurkach  cynowycli  na  sposób  paryzki, 
nadto  farbki  wodne  i  krochmaliki  do  bielizny.  Farbki  wodne 
i  krochmaliki  wyrabiał  także  Jan  Słuczkajski  w  Warszawie; 
zaś  Karol  Min  ter  w  Warszawie  założył  w  r.  1828  fabrykę 
wyrobów  lakierowanych,  która  pod  zarządem  syna  jego  do- 
szła później  do  wielkich  rozmiarów  i  głośnej  sławy. 


275 


Lampy  i  latarnie. 


Lampy  wyrabiano  w  Warszawie  z  początku  XIX  wieku ; 
w  r.  1348  wyrabiał  mieszczanin  gdański  Jacobus  latarnie 
w  Gdańsku. 


Litografia. 

Litogratia  wynaleziona  przez  Seuefeldera  w  r.  1 790. 
Pierwszą  litografię  u  nas  założył  w  Warszawie  około  r.  1818 
Aleksader  Chodkiewicz,  w  r.  1821  Siestrzyński,  po 
nim  L e t r o n n e ,  nareszcie  Herkner,  Fajans,  którego 
dzieło  chromolitogTaficzne :  Wzory  sztuki  średnioioiecznej  w  da- 
wnej Polsce,  wydane  przez  Rastawieckiego  i  Przezdzieckiego 
liczy  się  do  najdawniejszych  tego  rodzaju  w  Europie;  Józef 
P  e  c  q ,  Dzwonko  w  s  k  i  i  Jan  L  e  1  e  av  e  1 ,  młodszy  Ijrat  na- 
szego liistoryka  Joachima,  próbował  się  w  litog-rafii  w  jej 
pierwszem  nastaniu  w  Warszawie  i  wykonał  kilka  udatniej- 
szycli  rycin  do  dzieła  brata:  Dzlejóir  starożytnych  i  Jan  Pi- 
Ayarslii,  w  Krakowie  Salb  i  Feliks  Lipnicki,  sztycharz 
i  litogTaf,  we  Lwowie  Pi  11  er  założył  w  r.  1822  swoje  lito- 
gTafię,  w  Wilnie  P.  Oziębłowski  Józef  założył  litog-rafię 
około  r .  1 834,  potem  Maciej  Przybylski,  K 1  u  k  o  w  s  k  i 
i  Hipolit  Perli.  Pi  liński  Adam,  rytownik,  założył  w  r. 
1840  litog"rafię  we  Francii  av  Clermont  Ferrant  i  bardzo  mu 
się  tam  dobrze  powodziło. 


Ludwisarnie  i  wiercalnie  dział. 

Pierwsze  działa  w  Europie  pojawiły  się  w  Hiszpanii 
około  r.  1323,  we  Francii  w  r.  1338,  w  Niemczech  w  r.  1350. 
Klemm  w  swojej  Culturgeschichte  podaje  rysunek  najpierwszej 
armaty,  wyjęty  z  jakiegoś  dawnego  manuskryptu  z  początku 
XIY  wieku,  znajdującego  się  w  Dreźnie, 

18* 


276 

W  Polsce  zaczęto  zakładać  ludwisarnie,  gdzie  odlewano 
działa  i  moździerze  za  Kazimierza  Jagiellończyka.    Król    ten 
założył  w   r.    1468   we   Lwowie   ludwisarnie,   a   Zimorowicz 
wspomina  w  tym  roku  o  Walentym   ludwisarzu  działowym 
tego  miasta.  Za  Zygmunta  I,  kiedy  artyleria  w  strategii  wo- 
jennej główne  zajęła  miejsce,  i)rzybyło  z  zagranicy  do  służby 
polskiej  wielu  artylerzystów  i    ludwisarzów.    Wówczas    poza- 
kładano ludwisarnie  w  wielu  miejscach,  a  głównie  we  Lwo- 
wie, Krakowie  i  w  Wilnie.    Ludwisarnia  i  puszkarnia  wileń- 
ska zaopatrywała  wszystkie  zamki   litewskie    w   działa,   ru- 
sznice, procli  i  pociski.  W  kronice  od  r.  1507 — 1541,  druko- 
wanej   w   Bibliotece    starożytnej   pisarzy   polskich ,    wydanej 
przez  K.  Wł.  Wójcickiego,  czytamy  (w  tomie  VI  na  str.  7)  r 
„W  czasie  wjazdu  królowej  Bony  do  Krakowa  1518    r. ,   74 
dział  ogromnycli  ulanych  z  rozkazu  Zygmunta  przez  artystów 
swoich    na    obronę    królestwa,    wyprowadzone    na   Kleparz, 
strzelały  w  pole".  W  Krakowie  odlewał  wówczas  przy  sław- 
kowslviej  bramie  Jan  B  e  h  a  m  ,  ten  sam,  który  odlewał  wielki 
dzwon  Zygmunta,  także  różne  działa  zwaue :  falkonety,    sło- 
wiki i  smoki  do  arsenału  królewskiego,  a  pomagali  mu :  G 1  a- 
zer.   Hub  er,    Szmukier   i  inni;    w  r.    1525   zastąpił   go 
mistrz    Ser  wazy.    Ostatniemi   czasy   na   wystawie   heraldy- 
cznej   w   Berlinie    znajdowała   się   armata   z    bronzu   odlana 
z  płazkorzeźbami,  przedstawiającemi  walkę  Herkulesa  z  Anteu- 
szem,  skrzydlate   geniusze   i  jelenie   z    napisem:    „Oswaldus 
Baldnerus   Cracoviae  me  fecit  anno  1561 .  (Zeitsch rift  fur 
bildende  Kunst  Beihlatt,  1882,  str.  427).  W  Wilnie  w  r.  1552 
odlał  Szymon   Bochwicz,    którego   nazywano:    „Reg.   qua 
pixidarius  seu  tormentorum  bellićorum  Magister"  Zygmuntowi 
Augustowi  za  jednem  zalaniem  18  dział  12 -funtowych,  zaco 
go  król  szlachectwem  obdarzył ;  ludwisarnia  ta  istniała  jeszcze 
za  Zygmunta  L  Syrokonda  w   swoich:    Wędróiokach,   opisu- 
jąc Nieśwież,   wspomina   o    siedmiu    armatach,   które   tamże 
oglądał,  były  one  większego  kalibru  z  lat  1529,  1534,  1536, 
1541  i  1543  po   większej    części   z   herbami   miasta  Lwowa 
i  zdają  się  być  wszystkie  lane  przez  Leuharta  Hirla,  gdyż 
na  niektórych  z  nich  znajduje  się  podpis :  „Leuhart  Hirl  bat 


277 


mich  g-ossen" ;  ozdobione  one  są  plazkorzeźbami  i  napisami ; 
na  jednej  z  nich  z  r.  1541  znajduje  się  napis:  „Dobrato 
obrona^  z  kim  Pan  Bóg-  jest".  Innych  5  dział  z  czasów  Miko- 
łaja Krzysztofa  Radziwiłła  opatrzonych  jest  radziwiłłowskiemi 
herbami  i  krzyżem,  a  noszą  datę  1591,  1599  i  1600  uważać 
je  należy  jako  prześliczny  wyrób  sztuki  ludwisarskiej  i  będąto 
zapewne  te  same,  które  książę  Karol  „Panie  Kochanku"  kró- 
lowi Stanisławowi  Augustowi  podczas  jego  Ijytności  w  Nie- 
świeżu pokazywał,  a  które  jak  się  domyśla  Ambroży  Gra- 
bowski, miały  być  odlewu  Bo  eh  wic  z  a;  przedstawiają  one : 
1)  loydrę,  mającą  kształt  o  pięciu  głowach;  2)  cerber,  ma- 
jąca kształt  nieociosanej  kłody,  od  której  połowy  wiją  się 
j)łoniienie ;  3)  cyrce,  w  kształcie  potrzaskanej  kolumny,  zwią- 
zanej przy  osadzie,  środku  i  wylocie  spiżowym  powrozem ; 
4)  ośmiokątny  graniastoslup,  w  środku  2  sowy,  zabijające 
2  myszy;  5)  najpiękniejsza  ze  -wszystkich,  obwinięta  jest 
w  kształcie  kłody  winną  łodygą,  której  liście  z  wdziękiem 
się  rozścielają  po  dziale.  Syrokomla  twierdzi,  że  działa  te  są 
tak  prześlicznej  roboty,  że  oczyszczone,  mogłyby  się  stać 
ozdobą  najwymyślniejszego  salonu.  W  r.  15G7  kupiło  miasto 
Kraków  od  Szymona,  ludwisarza,  (zapewne  Bochwicza) 
4  nowe  działa,  które  ważyły  przeszło  13  cetnarów  i  koszto- 
wały razem  249  złt.  23  gr.  Lustratorowie  zamku  krzemie- 
nieckiego za  Zygmunta  I  znaleźli  tam  między  innemi  6  dział 
kuźmińskiej  roboty,  wszystkich  zaś  było  29  dział.  Zygmunt 
August  starał  się  o  sprowadzenie  do  AYilna  naj  bieglej  szych 
puszkarzy,  a  chociaż  między  nimi  byli  il^iemcy,  znajdowali 
się  jednak  i  Polacy,  jakoto:  Stanisław  Turek,  Ziemiań- 
ski Lubelczyk,  Mikołaj  Drozdek  z  Bełżyc,  Dominik 
Schmidt   Toruńczyk  i  Marcin    Siekiera. 

Zygmunt  August  kazał  dla  swojej  artylerii  lać  armaty 
nietylko  w  Wilnie,  ale  i  w  Norymberdze,  jak  się  oteni  z  ra- 
chunków Deciusza  przekonywujemy.  Do  robienia  kul  w^  kraju 
sprowadzał  Zygmunt  August  w  r.  1553  z  zagranicy  puszka- 
rza  Wolfganga  Nimpra;  zaś  dla  wyrycia  na  armatach 
odlewanych  w  Wilnie  swych  znaków,  sprowadził  król  z  Kra- 
kowa złotnika  Gaspara  ze  Stradomia.  W  Wilnie  także  ka- 


278 


zał  f^tefaii  Batory  lać  armaty  wcdhi^  swego  wlasneg;o  wyna- 
lazku. Władysław  IV  próbował  w  Oliwie  pod  Gdańskiem 
kucia  armat  żelaznycłi,  które  się  udały  (Wójcicki).  Tenże 
król  założył  ludwisarnię  w  Pucku.  W  Krakowie  istniała  lu- 
dwisarnia  jeszcze  z  początku  XV  wieku  miedzy  murami  przy 
sławkowskiej  bramie ;  odlewali  tam  armaty  Jan  i  Piotr  F  r  e  u- 
d  en  tale  dla  miasta  Krakowa.  Z  początlcu  XVII  wieku  była 
tam  ludwisarnia  krtdewska,  która  stała  pod  zamkiem  w  po- 
bliżu „kurzej  stopy",   gdzie   istniała   także   wiercalnia   dział. 

We  lwowskim  arsenale  czyli  cekhauzie  znajdowało  się 
w  r.  1724  działo  odlewane  w  r.  1(505  przez  A.  Beninga, 
jak  otem  wspomina  Bar  acz  w  swoim:  Pamlętnlhn  Jziejów 
polskich  (w  artykule :  Inwentarz  cekhauzu  miasta  Lwowa 
w  r.  1724).  W  archiwum  miejskiem  we  Lwowie  przechowuje 
się  6  armatelc  tak  zwanych  ,,apostołów",  z  których  każda 
ma  na  sobie  imię  jednego  z  apostołów,  herb  miasta  Lwowa 
i  rok  1740  i  w^aży  około  110  funtów,  niewiadomo  jednak, 
gdzie  odlewane,  ale  zdaje  się,  że  we  Lw'owie,  bo  w  aktach 
miejskich  są  ślady  potemu.  Prócz  tych  G  armat  jest  tam 
jeszcze  jedna  większa  armata,  ważąca  237  funtów,  na  któ- 
rej jest  napis:  „Sub  felici  regimine  Sigismundi  III  D.  G.  re- 
gis  Poloniae  lioc  opus  per  M.  Christophorum  a  Koniecpole 
C.  S.  noyiter  erectum  A.  D.  1(130". 

W  r.  1517  mieszkał  w  Krakowie  Meister  Hanus  (może 
Hanns  Behem)  „Biichsengiesser",  w  r.  1(314  AVłoch  J.  K., 
„co  działa  leje",  a  w  r.  1674  Jerzy  Franlcie,  ludwisarz. 
(Grabowski).  W  wiedeńskim  arsenale  znajduje  się  armata 
polska  z  czasów  Augusta  III  z  nazwiskiem  krakowskiego 
ludwisarza  Weinholda  z  napisem:  „Legion  III  polsld  pod 
komendą  jenerała  Dąbrowskiego,  zdobył  tę  armatę  na  Pru- 
sakach pod  Tczewem  dnia  23  lutego  1807".  W  Krzepicy 
z  początku  XVII  wieku  odlewano  działa,  kule  i  robiono  ku- 
sze czyli  machiny  do  rzucania  pocisków  i  grotów.  W  Wiśni- 
czu, majętności  ks.  Lubomirskich,  lano  działa  olvoło  r.  1(330; 
jeden  z  książąt  Lubomirskich  sprowadził  zdolnego  ludwisarza 
z  Augsburga  Kliasza  FI  i  ck  era,  który  miał  osobliwszy  se- 
kret w  mieszaniu  kruszców;  zapewne  jegoto  odlewu  jest  ko- 


279 


losalna,  bo  4-19  metr.  dliig-a  i  prześlicznej  roboty  armata 
z  herbem  Lubomirskich  „ Szreniawa" ,  mająca  na  sobie  rok 
1634  i  napis:  S.  L.  C.  W.  P.  R.  S.  S.  B.  C,  oznaczający 
zapewne :  Stanisława  Lubomirskieg"o,  syna  Sebastiana,  kaszte- 
lana wojnickiego,  ur.  w  r.  1583,  późniejszego  Avojewody  kra- 
kowskiego, znajdująca  się  w  podsieniu  pałacu  Potocldclł 
w  Łańcucie,  gdzie  także  i  inne  dnae  armaty  są  umieszczone, 
mianowicie  jedna  odlewana  w  r.  1591  przez  Michała  Ottena 
w  Krakowie  12 -funtowa,  z  herbem  Pilawa,  ważąca  25  cetna- 
rów  i  druga  J('»zefa  Potockiego  także  z  herbem  Pilawa  i  ro- 
kiem 1740,  ważąca  35  cetnarów  z  apostołem  św.  Jędrzejem; 
działa  te  łańcuckie  są  pułkowe  wielkiego  kalibru,  które  da- 
wniej w  Polsce  „sokołami"  zwano.  Micłiał  Miethen,  kapi- 
tan, który  długi  czas  w  Polsce  przebywał,  pisząc  o  artylerii 
polskiej  wspomina,  ze  ten  Eliasz  F 1  i  c  k  e  r  na  rozkaz  Lubo- 
mirskiego ulał  6  dział  ciężlv.ich,  których  robota  i  dobroć  była 
doskonałą;  toteż  ówczesny  przełożony  arsenału  Józef  Schultes 
w  Krakowie  wystawił  owemu  mistrzowi  zaszczytne  świadectwo. 
W  arsenale  wiedeńskim  znajduje  się  działo  małego  kalibru 
z  orłem  polskim  i  roliiem  1(546  z  niałemi  delfinami  do  pod- 
noszenia, odlewu  Piotra  Wagnera  i  drugie  nadzwyczaj 
piękne,  dziwerowane  większego  kalibru  także  z  delfinami, 
ofiarowane  przez  Augusta  11  cesarzowi  Karolowi  II  w  r.  1736, 
odlewu  Jakuba  Friebel.  Saint  Remy  wspomina  o  ludwisa- 
rzu  polskim  Banii,  który  miał  szczególniejszy  sposób  zalewa- 
nia wystrzelonych  zapałów. 

Lano  także  działa  w  Włodzimierzu  i  w  Łomży  w  XVI 
wieku,  w  Malborgu  i  w  Nieświeżu  Radziwiłłów  w  XVII  wieku, 
gdzie  były  lane  działa  żelazne,  umieszczone  na  wałach  w  Nie- 
świeżu. W  dawnej  Polsce  bowiem  każdy  szlaclicic  miał  prawo 
lać  działa,  budować  twierdze  i  trzymać  wojsko.  Bildioteka 
Załuskich  w  Warszawie  przewieziona  do  Petersburga,  posia- 
dała rękopis  Józefa  Nor(»ńskiego  p.  t.  „Artyleria  czyli 
nauka  o  działach  z  r.  1665.  AV  r.  1670  przyjął  król  ^Michał 
po  śmierci  Daniela  Dyma,  lud wisarza  Marcina  Hinglinga 
i  mianował  go  królewskim  ludwisarzem.  W  Haliczu  w  XVII 
wieku  lano  kule,  granaty,  działa,  gdzie  przez  2  miesiące  wy- 


280 

konano  GOOO  kul.  W  Warszawie  istniała  lutlwisarnia  jeszcze 
w  pierwszej  polowie  XVII  wieku;  przy  końcu  XVni  wieku 
wystawił  sam  król  Stanisław  August  własnym  kosztem  lu- 
ci wisarnię,  opatrzył  ją  niacłiiną  do  wiercenia  armat,  w  której 
w  r.  1780  utrzymywano  łudwisarza,  pisarza,  15  mistrzów 
różnego  rzemiosła  i  30  czeladników.  Wszyscy  rzemieślnicy 
byli  prawie  sami  cudzoziemcy;  na  wybudowanie  gmachu 
z  piecami  i  macliiną  do  wiercenia  armat  wydano  ze  skarbu 
królewskiego  97.405  zlt. ;  sprowadzony  ludwisarz  Neubert 
pobierał  rocznej  płacy  2.880  złt.  Ludwisarnia  ta  ulała  dużo 
nowycłi  armat  do  Kamieńca  i  zaopatrzyła  pusty  dawniej  ar- 
senał warszawski.  W  r.  177G  był  w  Lesznie  1  ludwisarz; 
także  Av  Gliwicach  na  Ślązku  odlewano  działa  z  początku 
XIX  wieku.  Koszta  odlewania  działa  spiżowego  24 -funto- 
wego, czyli  '/li  kartana,  ważąceg-o  40  cetnarów  z  rol)otą  ra- 
chując cetnar  po  270  tynfów,  a  łoże  do  niego  900  tynfów, 
podane  są  w  rachunl^ach  z  r.  1718  ogółem  na  11.780  tyn- 
fów, zaś  działa  żelaznego,  '/o  kartana,  podane  na  1520  tynfów. 
Ludwisarzem  zowią  nietylko  tego,  co  działa  leje,  ale 
i  tego,  co  leje  dzwony  i  inne  przedmioty  z  metalu.  (Obacz 
także:  Kule  i  odlewnictwo). 


Lutrowanie  ałunu. 

Lutrowanie  ałunu  wykonywano  w  Odolanówce. 


Łaźnie. 

Najdawniejsze  ślady  o  łaźniach  parowycli  u  Słowian 
i  sposób  ich  używania  mamy  u  Nestora,  pisarza  z  XI  wieku, 
w  jego  latopisie  ruskim,  w  opowiadaniu  o  św.  Andrzeju,  apo- 
stole Kusi.  Bolesław  Chrobry  dicąc  kogo  ukarać,  zapraszał 
do  łaźni  i  „sprawił  mu  łaźnię".  Za  Kazimierza  Wielkiego 
były  w  Krakowie  trzy  łaźnie.  Władysław  Jagiełło  lubił  bar- 
dzo łaźnię   i    używał    jej    co   trzeci    dzień    (według   ]\larcina 


281 


Bielskieg'o).  Również  często  używał  łaźni  Zyg^miint  I.  Zyg-niun- 
towi  Augustowi  przepisali  lekarze  używanie  kąpieli  parowych, 
jako  środek  pokrzepienia  nadwątlonego  zdrowia.  Późniejsi 
królowie  nie  lubili  łaźni,  pomimoto  jednak  Polacy  używali 
jej  bardzo  wiele  i  nie  było  prawie  jednego  miasteczka  w  Pol- 
sce, któreby  łaźni  swojej  nie  miało,  a  nawet  po  wsiacli  czę- 
sto je  znaleźć  można  było ;  toteż  przeglądając  dawne  łustracie, 
prawie  wszędzie  je  napotykamy.  Z  tego  powodu  szczegóbnyo 
ich  tu  wymieniać  nie  będziemy.  Dodamy  tylko,  że  łaźnie 
puszczane  były  łaziennikom  i  balwierzom  w  dzierżawę,  jednak 
l^ładziono  im  za  warunek,  aby  łaźnie  te  w  pewne  dni  kilka 
razy  do  roku  otwierali  darmo  dla  uczniów  szkół  i  ubogicli. 
Czy  nie  możnaby  i  dzisiaj  coś  podobnego  zaprowadzić?  Po 
większych  miastacli  bywały  bractwa  czyli  cechy  łaziebnicze. 
Łaźnia  Myczkowskich  w  Pińczowie  była  najpy.szniejsza  tego 
rodzaju  i  kosztowała  ogromne  sumy,  a  było  tam  wszystko, 
■co  tylko  wymarzyć  sobie  można  było. 


Łucznicy. 

Łucznicy  wyraljiali  łuki  w  Krakowie  w  XIV  wieku. 
Znani  nam  są  łucznicy  lvrólewscy  Władysława  Jagiełły  i  tak : 
Ś  c  i  b  o  r ,  Bogusławski,  J  a  ś  1^  o ,  J  a  c  u  s  z  i  c  z ,  Kula, 
J  o  s  z  y  c ,  jMikołaj  S  t  a  r  c  z  y  n  i  T  r  o  p  p  e  r.  W  r.  143 1  był 
w  Krakowie  łucznik  Preus,  od  którego  rajcy  Icupili  10  łu- 
ków i  darowali  królowi  Władysławowi  Jagielle.  Wyrabiano 
także  łuki  w  XVI  wielai  w  Łucku  i  Włodzimierzu.  Łukami 
strzelali  Polacy  przed  wynalazkiem  prochu.  Czacki  powiada, 
że  łuków  używano  w  Polsce  jeszcze  za  Zygmunta  Augusta 
i  nawet  nieco  później.  Z  pamiętników  Paska  dowiadujemy 
się,  że  jeszcze  za  Jana  Kazimierza  łukami  postrzelała  szlachta 
w  Warszawie  na  maskaradzie  aktorów  fraucuzkicli.  W  Po- 
znaniu jeszcze  w  r.  1(599  istniał  cech  łuczników. 


282 


Machiny  do  rzucania  pocisków. 

Do  tyeli  należą  tak  zwane  harany  czyli  tarany,  bylyto 
proste  drągi  żelazne  na  łańcuchach  przewieszane  i  macha- 
niem do  tłuczenia  murów  przeznaczone;  Icnsze  wielkie  były 
te  same  machiny,  których  jeszcze  starożytni  używali  pod  na- 
zwiskiem katapulty,  a  które  przeszły  do  narodów  średnio- 
wiecznych; tcieże^  w  środku  jej  stała  drabka,  po  której  za- 
słonięci żołnierze  jeden  po  drugim  darli  się  do  pomostu  spu- 
szczonego, a  z  niego  obsadali  Avały.  Zubrzycki  powiada  w  swo- 
jej kronice,  że  we  Lwowie  w  r.  1408  postanowiła  rada  miej- 
ska, aby  każd}^  cechmistrz  z  każdego  cechu  i  kosztem  tegoż 
sprawił  po  jednej  machinie  do  rzucania  pocisków  i  strzał 
z  murów  miasta.  Musiano  je  zapewne  wówczas  wyrabiać  we 
Lwowie.  Moraczewski  zaś  pisze  w  Starożytnościach  polskich^ 
że  Hanka,  młynarz  zpod  Brześcia  Kujawskiego,  urządzał 
podobne  machiny  Władysławowi  Białemu  w  Złotorii  przeciw 
wojskom  Ludwika,  króla  polskiego  i  węgierskiego.  W  przy- 
toczonych Starożytnościach  podany  jest  nawet  rysunek  ta- 
kich machin.  Stefan  Ławrynowicz,  budowniczy,  ustawił  w  XY 
wieku  na  murach  miasta  Wilna  machiny  do  rzucania  poci- 
sków. W  r.  1515  wyrabiał  w  Krakowie  niejaki  Stanisław 
Bałistarius  kusze  czyli  machiny  do  rzucania  pocisków 
i  łuki ;  takie  machiny  sporządzano  również  w  Krzepicy  z  po- 
czątku XVII  wieku. 


Machiny  parowe. 

Machiny  parowe,  aparata  gorzelniane  i  odlewy  żelazne 
wyrabiano  z  początku  XIX  wieku  w  Warszawie;  pierwszą 
parową  macliinę  ustawiono  tani  w  r.  1817  w  mennicy.  W  Bia- 
łogoni  zaczęto  wyrał)iać  macłiiny  parowe  w  r.  1827,  w  Dą- 
browej  w  r.  1833,  w  Żarkach  u  Steinkellera,  a  w  Warsza- 
wie u  Ewansa. 


283 


Machiny  hidrauliczne. 

Machiny  hidrauliczne  gospodarskie  i  wszelkiego  rodzaju 
wyrabiał  Ewans  w  AYarszawie  z  początku  XIX  wieku,  g-dzie 
było  150  robotników  samych  Polaków^  użytych. 


Machiny  do  czyszczenia  stawu. 

w  czasopiśmie:  Notce  wiadomości  pkononiiczne  i  uczone, 
wychodzącem  w  Warszawie  od  r.  1758 — 1701  pod  redakcią 
Mizlera,  opisał  ks.  Udalryk  Radziwiłł  poeta,  machinę  przez 
siel)ie  wynalezioną,  która  na  stawie  płynąc,  staw  z  trzciny 
i  wszelkiego  zielska  oczyszczała.  W  Gdańsku  wyrabiał  w  r.  1433 
Paweł  Slogeld  macłiiny  z  wiadrami  do  czerpania  wody. 


Machiny  do  latania. 

Machinę  do  łatania  wynalazł  Łukasz  Pi  o  trow^sł\. i  me- 
chanik króla  Zygmunta  III  i  Władysława  IV. 


Machiny  do  wiercenia. 

Duńczewski  w  swoim  kalendarzu  z  r.  1750  wspomina 
o  machinie,  a  właściwie  kołowrocie  konnym  zwrotowym,  którą 
niegdyś  Gdańszczanom  zbudował  Adam  Wibe,  za  pomocą 
której  znieśli  oni  Biskupią  Górę  i  wały  naokoło  Gdańska 
usypali. 


Machiny  do  zdobywania  twierdz. 

Machiny  do  zdobywania   twierdz,    które  jak   utrzymuje 
Zimorowicz  w  swojej  Kronice,   wynalazł   Leo    książę   ruski. 


284 


założyciel  Lwowa,  musiały  być  wyrabiane  taliże  we  Lwowie 
za  je^o  rządów,  zatem  jeszcze  w  XIII  wielś^u. 


Maszyny  gospodarskie. 

Fabryl^ę  maszyn  założył  w  r.  1833  w  Żarkach  S tein- 
ie ell  er,  którą  w  r.  1837  na  wielką  skalę  rozszerzył,  łącząc 
z  nią  kuźnię,  liotlarnię,  gisernię  i  emaliernię,  gdzie  wyra- 
biano naczynia  kuchenne  i  gospodarskie;  w  tyin  zakładzie 
budowano  i  parowe  maszyny  według  pomysłu  Filipa  Gerarda, 
maszyny  i  narzędzia  rolnicze  i  słynne  na  cały  kraj  resory. 
Fabryka  ta  w  r.  1843  upadła,  a  w  jej  miejsce  założył  właści- 
ciel w  spółce  z  Lichtensteinem  wielką  przędzalnię  bawełny, 
która  stała  pod  kierunkiem  Lindheima,  w  którejto  fabryce 
około  10.000  wrzecion  i  trzysta  kilkadziesiąt  robotników  było. 
W  Lublinie  wyrabiała  z  początku  XIX  wieku  fabryka  Du- 
glasa  maszyny  gospodarskie.  W  Warszawie  założyli  w  dru- 
gim dziesiątku  XIX  wieku  bracia  Ewans  fiibrykę  macliin 
rolniczych  i  odlewów  żelaznych  i  mosiężnych,  którato  fa- 
bryka w  r.  1841  przeszła  na  własność  Duglasa  i  Alfreda 
Smitha,  letórzy  tym  zakładem  liierowali  aż  do  r.  1854, 
w  którymto  roku  do  spółki  z  nimi  przystąpili  także  Lilpop 
i  Kau.  We  Lwowie  były  ftibryki  maszyn  gospodarskich  w  po- 
łowie XIX  wieku  iSzumanna,  Pitscha  i  Kuszego;  w  Kra- 
kowie Zieleniewskiego,  w  Rzeszowie  Fosiewicza,  w  Zabłot- 
cach  w  Tarnow^skiem  Eliasiewicza,  w  Mogilanacli  Konopki, 
w  Suchej  Branickiego,  w  Zakopanem  Homolacza,  w  Targo- 
wiskach Gołaszewskiego,  w  Sokalu  Skwarczyńskiego,  w  Sie- 
niawie Łompeckiego,  w  Jarosławiu  Leszka  Sznauferta,  w"  Czort- 
kowie  Kossowskiego,  w  Poznaniu  Cegielskiego. 


Majoliki. 

(Obacz:  Fajans). 


285 


Majstersztyki. 

(O   sztukach  mistrzowskich  czyli  majstersztykach). 

Przytaczamy  tu  opisanie  niektórych  sztuk  i  rzemiosł 
według  dawnych  ustach  cechowych  poznańskich  i  kaliskich 
przeważnie  w  XVII  wieku,  aby  dać  poznać  dawny  ustrój 
cechów  w  Polsce.  I  tak  według  tych  ustaw,  z  których  poznań- 
ską Józef  Łukaszewicz  w  dziele  swem :  O-pls  miasta  Pozriania, 
a  kaliską  z  r.  1657  Aleksander  Makowiecki  w  dziełku  swem: 
Przemysł  i  rzemiosła  w  całości  przytaczają,  chcący  zostać 
majstrami  obowiązani  byli  oprócz  wielu  innych  przepisów, 
do  których  należała  także  wędrówka  za  granicę  przynajmniej 
przez  trzy  lata,  zrobić  także  następujące  majstersztyki,  dopiero 
gdy  te  zostały  przyjęte,  nowy  majster  płacił  do  skrzynki 
300  złt.,  synowie  zaś  i  zięciowie  majstrów  tylko  150  złt, ; 
mianowicie  co  do  sztuki: 

Falarskiej  miał  mistrz  zrobić  dwie  piły,  jedna  trzy 
ćwierci,  a  druga  półtrzeciej  ćwierci  długie,  na  dwa  palce  sze- 
rokie i  tuzin  małych  piłek  do  wybracliowania. 

Garbarskiej  miał  mistrz  dziesięć  sztuk  wyrobić  tak  do- 
brych, jako  mu  je  bractwo  kupi  za  brackie  pieniądze,  które 
bractwo  otrzyma,  kiedy  majster  będzie  miał  sztyk  już  go- 
towy, to  jest  skór  10,  powinien  je  przed  wszystkimi  braćmi 
prezentować,  które  jeżeli  dobrze  wyprawione  będą ,  albo  nie, 
dwóch  braci  z  pośrodka  siebie  do  oglądania  ich  bractwo  prze- 
znaczy, a  jeżeliby  się  w  nich  szkoda  według  artykułów  ni- 
żej opisanych  znalazła,  tedy  ma  być  karany  jako  niżej. 
Kiedy  by  się  dziury  w  tych  skórach  znalazły,  tedy  od  każdej 
dziury  ma  dać  gr.  12:  od  porazu  na  miezdrze ')  każdego 
gr.  6,  w  abstrychowaniu  na  licu  szkody  od  każdego  gr.  2. 
Kiedy  się  zaś  rzeźnicze  dziury  albo  zrazy  znajdą ,  powi- 
nien je  pozaszywać  pod  winą  każdej  dziury  niezaszytej  gr.  12. 


*)  Zatrzymujemy  tutaj    wszędzie   tę    same    pisownię,    jaka  się 
w  spółczesnej  ustawie  znajduje. 


28G 

Za  każde  głębokie  j)rzerzuięcie  na  miezdrze  i;r.  12.  Potem 
ten  majstersztyk  bractwu  całemu  oddać,  a  winy  zaraz  odło- 
żyć. Nie  powinien  j)od  tymże  czasem  żadnego  towarzysza 
żądać,  ażeby  tym  punktom  zado^yć  uczynił.  (Według  ustawy 
z  r.  1682). 

Garncarskiej  miał  zrobić  garniec  wysoki  na  łolvci  ])ół- 
tora,  szerolii  u  wierzcłiu  na  trzy  ćwierci  i  z  pokrywką  do 
niego,  dzban  także  na  łokieć  i  ćwierć  wysoki,  tudzież  dunice 
dwie,  które  mają  l)yć  szerokie,  jedna  na  łokieć  u  wicrzcliu, 
a  druga  na  łokci  półtora.  A  jeżeliby  ty  cli  sztuk  wyżej  opisa- 
nycłi  wystawić  nie  cbciał,  tedy  piec  jak  najpiękniejszą  sztuką 
powinien  zrobić,  bez  sztuki,  to  jest,  nie  łamiąc  żadnego  ka- 
chla.  Ustawa  ta  pochodzi  z  r.  1(358,  którą  w  r.  1089  Jan  III 
potwierdził. 

Hafciarskiej.  Według  ustawy  z  r.  1699  clicący  zostać 
mistrzem,  powinien  zrobić  kufel  z  ucliem,  juchtowy,  liafto- 
wany,  haft  na  woli  jego  l>yć  ma,  nie  wyciągając  po  nim 
kosztu,  tylko  sam  kufel,  aby  nie  uciekł  i  abrys  odrysować 
taki,  aby  braciom  wszystkim  podobał  się  na  całe  siądzenie. 
Zaś  według  ustawy  cechu  hafciarskiego  w  Warszawie  z  r.  1689, 
każdy  chcący  zostać  majstrem,  musiał  zrobić  saydak  bogaty 
ze  wszystkiemi  do  niego  przynależytościami  robotą  łańcusz- 
kową, złotem  tureckiem  kreconeni,  płat,  poduszkę,  kapturki 
i  tebinki  drutową  robotą. 

Iglarskiej.  Iglarze  tym  sposobem  mają  się  rządzić,  jako 
i  kowale  (oprócz  tego,  iż  insze  sztuki  ro])ić  powinni)  to  jest 
pół  tysiąca  igieł,  których  używają  krawcy;  pół  tysiąca  któ- 
rych kuśnierze  i  pół  tysiąca  którycli  używają  szewcy;  a  ma 
tę  robotę  odprawić  przez  dwa  tygodnie  przy  dwóch  deputo- 
wanych swojemi  własnemi  rękoma.  A  gdyby  tej  robocie  nie 
podołał,  tak  jak  kowale  rządzić  się  mają  i  wszystkie  insze 
artykuły  zachować. 

Introligatorskiej.  Według  ustawy  z  r.  1574  chcący  zo- 
stać mistrzem,  musiał  ksiąg  6  takowych,  jakie  mu  panowie 
starsi  naznaczą  oprawić,  najprzód  księgę  subtitulo:  Mundus 
symholiciis  in  folio  majori,  z  brzegami  czerwonemi,  z  naro- 
żnikami, z  klauzurą  i  tytułami  na  skórze.  Drugą  Agenda  in  4-to 


287 


w  świnią  skórę  z  czerwonemi  brzegami.  Trzecią  Mlsscde  ro- 
manum  in  folio  mąjori  w  skórę  czerwoną  swoją  ręką  własną 
iifarbowaną  z  brzegami  zlotemi,  klauzurami  zagłętemi  i  wszyst- 
kiemi  do  niej  naleźytościami.  Czwartą  Breiuarium  romarmm 
in  4-to  w  skórę  także  czerwoną  swoją  własną  ręką  wyfarbo- 
waną.  Piątą  Dziennik  do  koła  ol)erznięty  złocisto  z  klauzu- 
ra mi  w  kusz  oprawny.  Szóstą  Processele  ze  złotemi  brzegami 
żłobkowany  w  czerwoną  skórę,  klejony  z  narożnikami  i  klau- 
zurami. Z  tycb  zaś  sztuk,  cztery  księgi  ostatnie,  jakoto : 
mszał,  brewiarz,  dziennik  i  jjrocessele  ])owinny  być  feingel- 
tem  na  skórze  stemplowane,  jako  najdokładniej  zrobić  obo- 
wiązany będzie.  Jeżeliby  zaś  nie  podług  opisania  jak  wyżej 
sztukę  zrobił,  tedy  takowemu  panowie  starsi  lub  inną  sztukę 
zrobić,  lub  też  za  niedoskonałość  winę  do  skrzynki  brackiej 
zapłacić  nakażą. 

Kołodziejskiej.  Według  ustawy  z  r.  1754  cbcący  zostać 
mistrzem,  winien  zrobić  parę  furmańskicb  kół,  jedno  przednie, 
drugie  zadnie,  parę  karetnicb,  także  przednicłi  i  zadnich 
z  krzywemi  śpicami  pod  dzwonami  równo  w  tyle  jako  na 
przodku,  także  parę  bosych  do  prostego  woza,  które  mają 
być  według  miary  od  bractwa  danej,  dobrze  wystawione; 
a  gdyby  w  czem  zbłądził,  tedy  karze  bez  obciążenia  jednak 
podlegać  będzie. 

KomoisarslHej.  Według  ustawy  z  r.  1555  chcący  zostać 
mistrzem,  winien  robić  konew  trzykwartową  z  szyją  ciasną 
a  brzuchem  szerol^im,  potem  misę  wielką  na  łokieć  szeroką, 
tudzież  misę  o  6  funtach  mniejszą  i  dwa  talerze  kwadratowe, 
jeden  głęboki  a  drugi  gładki.  To  wszystko  z  formami,  a  misa 
wielka,  a  talerz  głęboki  mają  być  młotem  kunsztownie  wy- 
bijane. 

Kotlarskiej.  AYedług  ustawy  z  r.  1707  chcący  zostać 
mistrzem,  winien  zrobić  stągiew  miedzianą  o  jednej  przyni- 
towanej  nodze,  ze  dwu  szali  miedzianych,  z  których  każda 
szala  12  funtów  ważyć  powinna.  Kocioł  miedziany  do  harto- 
wania z  jednej  okrągłej  szali  12  funtów  ważącej;  obiedwie 
sztuki  mają  l)yć   pobielane   cyną;   albo  też    3  cetnary   starej 


288 


miedzi  stopić  i  z  niej  kocioł  12  funtów  ważący  ukuć  jako 
najgłębiej. 

Kowalskiej.  Według  ustawy  z  r.  I60H,  clicący  zostać 
mistrzem,  winien  zrol)ić  topór  ciesielski,  topór  kowalski,  pod- 
kowę dwiema  zagrzeniami  albo  „chicami",  któraby  sposobna 
była  do  przyłożenia  nogi  końskiej,  a  ma  to  zrobić  po  mi- 
strzowsku. A  gdyby  się  który  sztuk  podjął,  a  skończyć  icłi 
nie  umiał,  tedy  powinien  rok  i  6  niedziel  wędrować,  potem 
gdyby  chciał  mistrzem  zostać,  tedy  te  sztuki  powtóre  rgbić 
powinien. 

Krawieckiej.  Według  ustawy  z  r,  1G58  chcący  zostać 
majstrem,  winien  był  zrobić:  kapę,  ornat,  dalmatykę,  su- 
knię kapłańską,  kaptur  mniski,  delię  gończą  na  konia  i  su- 
kienkę gończą,  trzy  namiotki,  jeden  o  jednym,  drugi 
o  dwóch  kołach,  trzeci  o  jednem  na  kwadrat  kole,  lamkę 
chłopską,  kaptur  o  dwóch  głowach,  suknię  białogłowską 
z  fałdami,  suknię  z  glankiem,  kabat  i  ubranie,  płaszcz 
doktorski;  także  na  pytania:  wiele  łokci  na  którą  sztukę 
potrzeba,  wiedzieć  ma. 

Malarskiej.  Według  ustawy  z  r.  1574  chcący  zostać 
mistrzem,  winien  zrobić  obraz  N.  Panny  z  dzieciątkiem  Je- 
zus; drugi  obraz  Zbawiciela  świata  ukrzyżowanego  z  innemi 
figurami  (cum  turba) ;  trzeci  obraz  św.  Grzegorza  na  koniu 
siedzącego.  (Obacz  także:  Cech  szklarski). 

Miechowniczej.  Według  ustawy  poznańskiej  z  r.  1675, 
którą  w  r.  1685  król  Jan  III  potwierdził,  chcący  zostać  maj- 
strem, ma  zrobić  włoski  wacek,  który  zowią  „Umwerfer" 
przewrócony  z  forbogiem  i  z  czterema  mindami,  Item  mie- 
szek, który  zowią  „Minschbeutel",  sześciu  mieszkami  po 
wierclui  przyłożony,  różnym  jedwabiem  wyszywany.  Item 
parę  rękawic  sowitych,  jedwabiem  wyszywanych.  Któreto 
mistrzowskie  sztuki  mają  być  robione  ze  skór  dobrych  ko- 
złowych, które  wprzód  ma  w  bractwie  do  uznania  mistrzów 
tak  starszych  jako  i  młodszych  pokazać.  Zaś  według  ustawy 
kaliskiej  z  r,  1656  majster  miał  zrobić  wacek  męzki  nakształt 
fafring,  zamek  graniasty  z  zamszu  czarnego  jako  najprzed- 
niejszego, a  wewnątrz  ma  być  biały.  Druga  sztuka:  rękawice 


289 

ze  skór  kozłowych  jako  najlepszych,  męzkie  letnie  futrowanC; 
które  ma  wynieść  skór  dwie.  Szycie  takie  jakoby  szwami 
z  wierzchu,  ani  zeAvnątrz  nie  było.  Trzecia  sztuka:  mieszek 
z  czerwonego  zamszu  kozłowego  z  gwindami,  a  ma  być  mie- 
szków w  nim  zewnątrz  dwadzieścia  i  cztery  i  piąty  sam 
w  sobie,  a  kafłag-  graniasty  z  szychem  złotym. 

Mieczniczcj.  Według'  ustawy  z  r.  1604  elicący  zostać 
mistrzem  ma  przynieść  głownią  mieczową  z  amru  (Hammer) 
ku  okazaniu  mistrzom,  czyłi  jest  godna  do  uczynienia  łub 
nie;  ł\.tóra  sztuka  nie  pokątnie,  ałe  u  mistrza  starszego  ma 
być  robiona.  Tę  zaś  głównie  z  amru  przyniesioną  toczyć  ma 
własną  ręką,  jako  mu  starsi  mistrze  okażą,  a  po  wytoczeniu 
na  stary  kształt,  obesłać  mistrze  do  jej  oglądania  należy,  toż 
potem  wykształtowaną  tę  wymieczować  głownią  i  poszwę  na 
nie  z  rzemienia  niegładzonego  uczynić  będzie  powinien,  a  ma 
być  szyta  po  wierzchu  trzema  szwy,  jedwabiem  czerwonym, 
jeden  szew  ma  być  środkiem,  a  drugi  podle  sznurka  i  z  dru- 
giej strony  takiż  pod  spodkiem.  Pachwa  zaś  ma  być  tak  sub- 
telna, żeby  w  okrąg  koniec  końca  dochodził,  głowica  na  nim 
modrzy kowata  o  podwójnym  falczu,  po  jednej  stronie  piło- 
wana i  mosiądzem  nasiekana,  także  i  z  drugiej  strony,  a  na 
tej  głowicy  ma  być  omyków  8  subtelnych,  mosiężnych,  jelca 
mają  być  okrągłe  sztukowane,  mosiądzem  obtoczone  i  dobrze 
wypolerowane,  rękojeść  drutem  w  węzeł  rycerski  pleciona, 
a  drut  kręcony,  pobielany,  być  ma  w  tej  rękojeści  pięćdzie- 
siąt i  ośm  ols.ienek,  a  w  rurze  mosiężnej  dwanaście,  która 
będzie  na  „anglu"  pod  rękojeścią,  angiel  zaś  ma  być  wy- 
raieczowany,  taszka  z  rzemienia  niegładzonego,  czternastą 
sztabrynów  sztamowana ;  każdy  sztabryn  ma  być  inszej  farby, 
a  taszka  w  środku  przeźroczysta ;  po  której  doprawieniu  sztuki 
ukażą  mistrzom  w  cechu  zupełnym,  jeźłi  jest  dobrze  uczy- 
niona lub  nie,  a  ukazaną  przez  mistrzów  uznaną  za  dobrą, 
mają  ją  przyjąć  do  cechu. 

Murarskiej.  Według  ustawy  z  r.  1591  chcący  zostać 
majstrem,  ma  wyprawić  sztukę  rysowaną  taką:  wizerunek  lva- 
mienicy  podług  swej  fontazii  bądź  małej,  bądź  wielkiej,  i  na 
tem  wymiernie  z  gruntu  począwszy    3  szosy    w  górę,   drzwi 

19 


2U0 


okna,  wschody,  kominy,  piwnice,  traAviety,  izby,  komory  i  inne 
wszystkie  miejsca  w  budowania  potrzebne  pokazać  obowią- 
zany jest.  Wedhii;"  nowej  nstawy  z  r.  IGTO  zaś,  którą  król 
Jan  HI  tegcż  roku  ])otwierdził,  obowiązany  ])\\  chcący  zostać 
majstrem  prócz  abrysu  stawianeg'o  budynku,  jeszcze  ilość 
materiałów  i  nakład  dokładnie  obracliować. 

Mydlarskiej.  Według"  ustawy  z  r.  1495,  którą  Zy^^munt  I 
w  r.  1513  potwierdził,  powinien  chcący  zostać  mistrzem  także 
znajomość  sztuł<:i  swojej  pokazać  zrobieniem  dobre;^'o  mydła 
z  masła,  potem  ze  sadła,  nareszcie  z  łoju. 

Paśiiiczej.  Według"  ustawy  z  r.  1G55  clicący  zostać 
paśnikiem,  winien  zrobić  pas  rzemienny  ze  sprzączką  z  rynk- 
błachem  literami  wybijanemi  „Marya",  ze  zamł^iem  śrubowa- 
nym z  4  orłami  zrobić.  Zaś  według*  ustawy  kaliskiej  ma  zro- 
l)ić  pas  białogłowski  drutem  siądzowym  gładłio  nabijany, 
a  u  tego  ])asa  przęczka  ma  ł)yć  taka  i  zawykiel,  którat)y  się 
mistrzom  podol)ała.  Także  winien  zrobić  ])art}  żelaz  do  g"ors- 
])eli  i  oniarze  o  trzecli  onickach. 

Platiierslcifj.  Według  ustawy  z  r.  1655  chcący  zostać 
mistrzem,  winien  zbroję  całą  polerowaną  z  szyszaldem  mocno 
zrobić. 

Pou-roźiiiczej.  Według  ustawy  z  r.  15G5  clicący  zostać 
mistrzem,  winien  wprzód  prawo  miejskie  przyjąć,  potem  po- 
winien robić  takowe  sztuki,  to  jest,  linę  dobrą  warowną, 
długą  sążni  nmiej  więcej  GO.  Na  kaczki  ])otarzną  mniej  lub 
więcej  na  60  sążni,  która  ma  być  miąższą  jak  lecka  szelą- 
gowa po  12  nici  z  czesanych  konopi.  Item  linę  do  ramów 
sukiennych  na  5  sążni  nmiej  więcej.  Zaś  według  ustawy 
kaliskiej  winien  ]»ył  zrobić  poprąg  drutowany  trójnićny 
w  sześćdziesiąt  sznurków  od  Icoła  kręconych  z  konopi,  jakie 
mu  mistrze  obiorą,  który  ma  mieć  w  sobie  łokci  GO.  Drugą 
linę  na  40  sążni,  w  której  linie  ma  ł)yć  ])romieni  cztery  kopy, 
a  nie  ma  być  dłuższa,  ani  krótsza  nad  40  sążon,  ma  być 
miąższa,  jak  pół  talara  szerokie.  Trzecia  sieć  z  wiciężą  na- 
ciądrzoną  (sic)  w  60  sążon  czworonitną,  którąl)y  przewlókł 
przez  pierścień  z  obierzami,  która  sieć  ma  mieć  ok  20,  a  obie- 


291 


rzyn  ma  być  na  12  skręcin,  które  mają  być  robione  od  kola 
po\vroźniezeg"o. 

PuszkarskieJ.  Według  ustawy  z  r.  1655  puszkarz  chcący 
zostać  mistrzem,  ma  przynieść  najpierw  żelazo  do  sztuk  przy- 
sposobione, złt.  3  dać  i  sztuki,  jakoto  rurę  zwierzęcą  gładką 
na  C)  grani  piłowaną,  na  2  łokcie  długą,  z  otwieraniem  przy 
tylnej  śrubie  nabicia,  zamelv  z  lairl^icm  nakręcającym,  kiedy 
szper  na  kurku  niezatarty.  Item  rurę  na  (3  ćwierci  długą 
o  G  gwintach  lś.ułą  nakształt  gwiazdy  urołńoną  i  zamlviem 
)>rostym,  oł^oło  trzy  razy  obrócić  się  mogącym.  A  gdyby  rura 
dłuższa  łub  łvrótsza  nad  wyższy  opis  była,  tedy  inszą  ukować 
i  winy  według  ułożenia  bractwa  dać,  a  zrobione  doskonale  swą 
ręką  osadzić,  do  strzelania  tak  jak  się  należy  przysposobić 
i  prochem  tyle  jak  kula  zaważy  nabić,  poczem  dwaj  panowie 
starsi  i  młodsi  z  l)ractwa  być,  i  tej  roboty  doglądać  pod 
grzywną  powinni  i  do  pomocy  tego  czeladzi  dwóch  najspo- 
sobniejszych  uprosić,  sztukę  za  13  niedziel  Avystawić,  pod 
karą  za  każdy  niewygotowany  tydzień  złotego  na  wosk  do 
skrzynki.  —  Według  ustawy  kaliskiej  zaś  puszkarz  winien 
zrobić  rurę  na  sześć  piędzi,  z  małą  rurką  jalv  groch,  o  ośmiu 
gwintacli;  łożownik  zaś  łoże  do  ptasiej  rusznicy,  długie  na 
5  piędzi,  czarne,  macicą  perłową  zdobne,  o  dwóch  przykła- 
dach, szufladce  z  piórkiem  czyli  sprężyną  krytą  i  munsztu- 
kami  Icościanemi. 

Rymarskiej.  AYedlug  ustawy  z  r.  1504,  którą  w  r.  1658 
Jan  Kazimierz  potwierdził,  winien  rymarz  chcący  zostać  maj- 
strem, najprzód  skórę  jedną  węgierską,  a  drugą  górowaną, 
które  w  bractwie  pokazać  ma,  jeżeli  się  godzą  na  sztuki,  albo 
nie?  jeżeli  się  tedy  nie  godzą,  winę  powinien  będzie  odłożyć 
podług  uznania  braci  przy  oddawaniu  sztulv.  Rządziki  potem 
dwa  trybowane  rycerskie  :  pierwszy  z  puklami  mosiężnemi, 
z  herbem  także  mosiężnym  trybowanym  króla  JMCi  i  miasta ; 
drugi  biały  żelazny;  trzeci  kozacki  z  puklikami  dobremi^ 
dwiema  rzędami  sadzony,  uzdę  furmauską  z  węgierskiego 
rzemienia,  puśliska  uzarskie  i  pas  10  szyt  zrobi.  Zaś  według 
ustawy  kaliskiej  winien  jest  skórę  jedną  golić,  którą  mistrzo- 
wie odbiorą,  drugą  wysolić,  która  się  mistrzom  będzie  podo- 

1 9* 


2\)2 

bała  i  wyprawić  wedhig  potrzeby  za  coby  się  nie  wstydził. 
A  te  skóry  nie  mają  być  hałunowane;  z  tycliże  sliór  ma 
zrobić  rząd  włoski  zupełny  o  siedmiu  obsadkach,  szyty;  puklo- 
trybowanycli  na  nagłówek  dwadzieścia  i  cztery.  Wodza  ma 
być  zawłóczona,  niedokrawana,  a  puklami  z  białej  blachy 
trzema  rzędami  do  węzła  ma  być  nasadzona.  Węzeł  tej  wo- 
dze ma  być  pod  5  rzemyczków  pleciony.  Z  tychże  skór  ma 
robić  pas  o  12  obsadkach,  który  ma  mieć  plecenie  w  po- 
środku czerwone,  a  ten  pas  ma  byó  o  dwóch  przączkach. 
Herb  miejski  ma  być  na  mosiądzu  trybowany,  to  jest  brama 
z  kratą  i  ze  dwiema  wieżami,  a  w  pośrodku  wieś,  chłop 
z  trąbą,  a  nad  nim  gwiazda  po  lewej  stronie;  który  herb 
ma  do  pod  piersienia  tegoż  rządu  włoskiego.  Nadto  uzdę 
ryngłową,  która  ma  być  robiona  o  7  obsadkach  we  cztery 
kolca;  wódz  niedokrawana  zawłóczona  do  wędzidła  poje- 
dynczego. 

Ryngmacheroicskiej.  Wedle  ustawy  z  r.  1655  chcący  zo- 
stać mistrzem,  winien  zrobić  włoski  zamek  do  wacka  obra- 
cany z  23  szperów  z  4  ryglami  na  przodku  wacka  i  friszlak^ 
z  jednym  cugiem  mający,  drugi  zamek  do  kalety  z  19  szpe- 
rów i  wyciętą  boga  (?);  trzeci  zamek  mosiężny  sześciogra- 
niowy  z  dwiema  knokami  i  boga  wyciętą. 

Siodlarskiej.  Według  ustawy  z  r.  1504  potwierdzonej 
przez  Jana  Kazimierza  w  r.  1058,  chcący  zostać  siodlarzem, 
zrobić  ma  łęków  4;  jeden  rycerski  z  przodkiem  hubowanym 
ze  szlochołcem  (?)  z  zadem  dwoistym  mosiądzem  obity; 
drugi  także  rycerski  na  sztagach  z  głową  hubowaną,  z  za- 
dem okrągłym,  a  żelazem  obity;  trzeci  zaś  uzarski  z  głową 
także  hubowaną  ze  szlochołcem  z  zadem  dwoistym,  żelazem 
obity,  u  którego  siodła  furmauskiego  ma  być  herb  na  blasze 
żelaznej,  herb  K.  J.  M.  (króla  Jego  Mości)  i  miasta.  Te  tedy 
łęki  wprzód  surowcem  z  dwóch  sztuk  dobrze,  tak,  żeby  od 
drzewa  nic  zgoła  surowiec  nie  od  stawał  chaytowane,  a  przy- 
tem  naostatek  skórą  kozłową  pokryte  być  mają.  Te  tedy 
sztuki  rzymarz  u  swego  starszego  robić  ma,  instrumenta  je- 
dnak wszystkie  do  tych  sztuk  należyte  odkupi  od  brata  in- 
nego, ałbo  je  też  sobie  sporządzić  powinien;  materią  też  swoją 


293 

mieć  będzie  i  jak  długo  tych  sztuk  nie  skończy,  powinni  go 
dwaj  z  braci  doglądać.  Zaś  według-  ustawy  kaliskiej  winien 
był  zrobić  siodło  wołoskie  kością  wokoło  osadzone,  zad  ma 
być  rozkrawany,  ma  mieć  rozmaite  rysowanie  tak  zad  jako 
i  przodek  tegoż  siodła ;  a  ma  mieć  kwiaty  rozmaite  woskiem 
także  rozmaitym  napuszczane;  ma  być  poszyte  czerwonem 
satianem  gładko  przeszywane;  ma  być  też  lamowane  wkoło 
i  frendzla  czerwona,  a  ma  być  z  taszkami.  Drugie  siodło 
uzarskie  ma  być  obite  mosiądzem,  wkoło  hafra  i  wkoło  przodku 
także  i  głowice  ma  być  poszyte  safianem  brunatnym,  a  ma 
być  czapą  lamowane;  poduszka  ma  być  aksamitna  zielona, 
pokład  do  tego  siodła  ma  l)yć  karaziowy  obszyty  półszarla- 
ciem  wokoło.  Trzecie  siodło,  które  zowią  wazak,  rozkrawany 
zad  z  głową  rogatą,  które  ma  l)yć  obite  blachą  żelazną  wkoło 
zada  i  z  głową  z  rozmaitemi  kwiatami:  mają  być  wybijane 
także  i  norty  mają  być  obite  wokoło  jedno,  z  obwiedzeuiem 
blachy. 

SlKsarskieJ.  Według  ustawy  z  r.  1(355  chcąc}'  zostać 
mistrzem,  winien  sztukę  żelaztwa,  do  bractwa  przyniósłszy, 
z  niej  zrobić  sztuki,  t.  j.  zamek  z  dwiema  cuglami,  rygiel 
z  sercem,  klucz  engryehtowy  o  20  ryltach,  kłódkę  o  2  wal- 
cach, na  jednej  stronie  szayryf  o  <3  rytfach  engryehtowy  eh 
z  kwiatkami.  Na  pograj  carstwie  ma  uczynić  wędzidło  wło- 
skie w  4  kwiaty,  munsztuk  z  trybami  zewnątrz  i  trzema 
jabłkami  trybowany  i  w  pukle  w  czosnek  wybijany,  wędzidło 
smiczaste  o  4  liwiatach,  strzemiona  włosl<^ie,  które  do  kirysa 
należą,  a  po  jednej  stronie  wysokie  sztempowane;  w  tem 
sztempowaniu  ma  być  rzeźba,  tak  na  barci  jako  i  na  szpicy 
polerowana.  Ostrogi  z  napięciem  rycerskie,  a  na  pieść  szyja 
ma  iść  w  górę,  tudzież  i  roztrucharskie  o  12  centkach  ma- 
jące. -Według  ustawy  kaliskiej  zaś  miał  zrobić  zamek  o  dwóch 
ryglach  i  dwóch  klamrach  z  jednej  sztuki. 

Stelmachskiej.  Według  ustawy  z  r.  1754  chcący  zostać 
majstrem,  winien  zrobić  pukład  na  cztery  osoby  z  wieńcem, 
lisztwami  do  malowania  naokoło  i  pobocznemi,  oś  przednią 
z  krętami  i  drzwiami. 

Stolarskiej.    Według   ustawy   z  r.    1658,    chcący    zostać 


294 


mistrzem,  winien  zrobić  skrzynię,  stół  i  warcaby  wydawszy 
miarę  wyznaczoną  z  pewnemi  cyrkbinii,  wedhi^"  którycb  też 
sztuki  robić  będzie,  a  w  rozpoczęciu  icb  dla  dog'lądania  ro- 
boty od  panów  starszy cb  dwaj  młodzi  wyznaczeni  l)yć  mają; 
zaś  według"  ustawy  kaliskiej  winien  Ijył  zrobić  skrzynię  jawo- 
rową z  drzewa  sucliego,  wzdłuż  łokci  3,  w  szerz  ćwierci  5. 
W  tej  skrzyni  drzewo  ma  Ijyć  miąższe  na  dwa  całca.  W  tejże 
skrzyni  ma  być  ładerszyn  dwanaście  ;  pod  półskrzynł<iem  mają 
być  3,  a  przy  zajcic  nazad  i) ;  która  słvrzynia  ma  być  w  ło- 
zie krępowana  przez  łvolony.  Druga,  stół  jaworowy,  którego 
dłużą  łołcci  3  bez  ćwierci,  a  s/erz  2  łokcie  l)ez  3  całów. 
W  tej  skrzyni  pod  stołem  ma  l)yć  9  kadyszyn ;  u  tegoż  stołu 
nogi  mają  być  włosldm  łcształtem,  u  tegoż  stołu  rama  sa- 
dzona. Filionek  tładrowy,  ma  go  l)yć  wszerz  dwa  calca. 

Szeifskiej.  Według  ustawy  z  r.  1555  chcący  zostać 
majstrem,  winien  przed  starszymi  sztukę  krajać,  słcrajawszy 
w  sobotę  wygotować,  potem  w  poniedzialełv  począć  z  niej 
robić,  w  tymże  tygodniu  doszyć,  w  przyszłą  niedzielę  przed 
wszystldem  l)ractwem  okazać,  jeżli  godzien  ])rzyjęcia,  niech 
przyjęty  będzie.  Dalej  winien  zrobić:  buty  safianowe,  czer- 
wone długie,  na  l^^orku,  wokoło  pasem  obszyte;  na  podszy- 
waniu podeszwy,  żeljy  równe  sztychy  były.  Item  baćmagi 
z  ł<:apciami,  tał^że  na  korku  i  w  pas  dokoła.  Item  ciężmy 
żółte  na  łvorku  dwa  razy  sztepowane  z  trzema  guzikami  i  ser- 
duszkami, także  sztepowanemi,  ku  czemu  ten  sposób  zachowa. 

Szkltnskifj.  Według  ustawy  kaliskiej,  mają  dać  mistrze 
sto  szyb  małych:  z  tych  sta  szyb  ma  sobie  wybrać  50  i  Icwa- 
terę  z  nich  zrobić.  W  tej  kwaterze  mają  być  całe  szyby 
w  każdym  rogu,  l^ażdy  kącik  ma  być  na  trzy  granic  w  cyr- 
kiel. Potem  mają  mistrze  oglądać  tę  kwaterę,  po  niej  mają 
poAYJec  Icitajką,  a  jeśliby  się  zawadziła  o  co  na  tej  kwaterze, 
tedy  ta  sztuka  w  niwecz ;  a  inszą  zrol)ić  ma  dotąd,  aż  tak 
zrobi,  jako  jest  ])isana.  A  mają  być  kąciki  lutowane  kater- 
czancm  przednim.  Druga:  ])ięćdziesiąt  szył)  na  cztery  granie 
ma  rzezać  i  drugą  kwaterę  z  nicli  robić  takim  sposobem. 
Według  ustawy  cechu  szklarskiego  warszawskiego  z  r.  1551 
wyznaczono   dla  szklarzy   na  sztukę   wymalowanie  na  szkle 


295 

dwóch  obrazów :  pierwszy  miał  przedstawnać  Mękę  Zbawiciela 
na  Krz^^żu  za  stojącą  po  prawej  stronie  Matką  Boską^  po  le- 
wej zaś  z  wyobrażeniem  śvv.  Jana  Ewangielisty ;  drugi  obraz 
określał  Najśw.  Pannę  Marię  otoczoną  promieńmi  boskości 
i  trzymającą  lub  ])iastującą  syna  swego  Jezusa  Chrystusa. 
Obrazy  te  miały  być  odmalowane  jakiemikolwiel^^  kolorami, 
byle  pięknemi  i  dobrze  przyrządzonemi  na  paletrach ,  albo 
wyrobionemi  z  wymierzonego  cyrklem  szkła  pruskiego.  W  pierw- 
szym razie  po  ich  wykończeniu  miały  być  w  ogniu  utrwa- 
lone czyli  w^ialone  dla  utrzymania  mocy  kolorów,  poczem 
obrazy  do  wydania  sądu  o  nich  były  okazywane  przed  całym 
cecliem.  Wedle  brzmienia  innych  przepisów,  można  było  zo- 
stać majstrem  szklarskim  bez  robienia  takicli  malowideł,  ale 
za  opłatą  16 — 20  złt.  ówczesnych  czyli  około  200  złt.  dzisiej- 
szych, do  spólnej  cechowej  skrzynki.  W  r.  1577  magistrat 
warszawski  dodał  jeszcze  trzeci  obraz  Zmartwyclnvstania  Je- 
zusa Chrystusa,  przy  którym  miano  malować  chłopów  we 
zbrojach  przy  grobie.  (Weinert:  Starożłjtności  Warszawy, 
tom  lY).  Według  tej  ustawy  bowiem  każdy  szklarz  musiał 
wprzód  stać  się  malarzem,  zanim  przez  swoje  w  tej  sztuce 
usposobienie  mógł  być  poczytany  za  magistra,  pocliodziło  to 
z  połączenia  sztuki  malarskiej  ze  szklarską. 

Szyfterslciej.  Według  ustawy  z  r.  1G68  szyfter  czyli 
rzemieślnik  osadzający  lufy,  chcąc  zostać  mistrzem  winien 
zrobić:  pierwsze  nie  sztukowane  do  sztucera  łoże  na  ()  ćwierci 
długie,  robotą  z  drzewa  orzechowego  przednią  na  szutladzie 
i  przykładzie  do  gęby  Ilością  nasadzane;  powtóre  drugie 
z  drzewa  gruszkowego  farby  czarnej ,  glancownej ,  z  dwoma 
przykładami,  także  równo  kością  sadzonemi  robić  powinien. 
Także  łoże  ze  śliwowego  drzewa  na  ośm  ćwierci  długie,  ko- 
ścią jelenią  z  wyrzynaniem  różnych  zwierząt  nabijane,  a  to 
najdalej  jak  w  O  niedziel  w  przytomności  braci  zrobić. 

Tokarskiej.  Według  ustawy  z  r.  1732  chcący  zostać 
mistrzem,  winien  zrobić  grę  szachową  czarno  białą;  kołown*o- 
tek  z  kółkiem  dwoistym,  flaszę  z  jaworowego  drzewa  garn- 
cową, w  której  powinna  być  przegroda,  w  jednej  połowie 
dwie  kwarty,  av  drugiej  tyleż  miary  prawdziwej.  Przy  której 


21»G 


flaszy  ])0\vinn<a  być  przy  boku  szklenica  z  jednej,  a  z  drug-iej 
strony  serweta  tej  misternośei,  aby  na  żadnej  znać  nie  było 
stronie;  takżo  puszkę  z  drzewa  jaworowego  8  cali  wysoką 
9  szeroką  z  przykryciem,  w  której  puszek  małych  7  być  po- 
winno tak ,  aby  się  każda  tratiała  w  miejsce  z  misternemi 
przykrywadlami.  Według  ustawy  kaliskiej  zaś  ma  robić  koło 
do  szat,  za  któreby  dano  G  złt.,  z  drzewa  lij)oweg(),  ])rawie 
chędogiego,  a  coby  się  składało.  Druga :  lichtarz  o  sześciu 
różach  toczony  z  essami,  takim  sposobem  jako  mosiądzowy, 
za  kt()ryby  dane  talar. 

Windermacherskiej.  Według  ustawy  z  r.  1G55  chcący 
zostać  mistrzem,  winien  zrobić  windę  bez  końca,  albo  koło- 
wrót śrubowany,  zaś  gwoździarze  winni  zrobić  cerkiel  cie- 
sielski, drugi  zegarmistrzowski  ze  s})rężyną,  strug  szeroki  na 
półtrzecia  palca ,  drugi  na  trzy  ćwierci  i  mędel  gwoździ  do 
okrętów  zażywanych. 

Zeg'irmtstrzoivskiej.  Według  ustawy  z  r.  1G55  chcący 
zostać  mistrzem,  winien  abrysy  sztuk  niżej  opisanych  w  brac- 
twie okazać  i  sztuki  następujące  wykonać,  jakoto :  zegar  sto- 
łowy cały  i  półzegarze  w  sobie  zamykający,  bijący  godziny 
i  kwadranse,  l^watery  pow' tarzający.  Szper,  żel)y  })łanety,  mie- 
siące i  dni  okazywał,  mający  także  giewert,  albo  minutarz 
z  łańcuszkiem.  Drugi  zegar  wiszący  pektorał  wielkości  jak 
pół  talara  z  Itińcuszkiem,  godziny  bijący  i  skazujący,  te  sztuki 
u  pana  starszego  robić,  sprzężyny  przy  dwóch  mistrzach  uko- 
wać,  a  już  gotowe  w  bractwie  okazać  i  w  ])ól  roku  wystawić 
pod  karą  winy  złotego  na  wosk. 

Ziotiiirzpj.  Według  ustawy  z  r.  1534  potwierdzonej  przez 
Zygmunta  III  winien  chcący  zostać  mistrzem,  sygiol  (pieczęć) 
urzezać,  a  jeżeli  od  złota  będzie  robił,  tedy  ])ierścień  i  kubek 
z  astem  zrobi.  Zaś  według  ustawy  warszawskiej  z  r.  1589 
powinien  najprzód  zrobić  srebro  szmelcowane,  dalej  pieczęć 
w  lvtórej  powinna  się  mieścić  przyłbica  zwana  liełmem  i  być 
rytą  wedle  zwyczaju  z  na])isem  dosłownie  używanym ,  oraz 
pokryciem  z  zasłony  z  kwiatów ;  niemniej  ma  oprawić  czyli 
w  koło  otoczyć  jaki  drogi  kamień  w  ])ierścieniu  złotym. 

Wyżej   wymienione    majstersztyki  są  nader   ważne  nie- 


297 

tylko  dla  samych  rzemieślników,  ale  i  dla  każdego ,  kogo 
rzemiosła  w  og-óle  interesują;  z  nich  bowiem  poznać  można 
czego  od  dobreg-o  rzemieślnika  w  jakiejkolwiek  gałęzi  u  nas 
dawniej  wymagano,  ażeby  był  dobrym  i  zdolnym  rzemieślni- 
kiem i  co  oni  powinni  umieć  wyrabiać ,  a  wreszcie  jakiego 
gatunku  wyroby  do  którego  rzemiosła  należały,  nakoniec 
także  dla  ciekawych  wyrazów  w  dawnych  ustawacli  u  nas 
używanych. 

Makaty. 

Makaty  czyli  materie  złotem  przetykane  na  tle  jedwa- 
bnem, któremi  ściany  w  pałacach  obijano,  lub  których  używano 
na  kotary  do  łóżek,  wyrabiano  w  Krakowie  w  XVI  wieku. 
W  XVIII  wieku  w  Grodnie  we  fabryce  Tyzenhnuza,  w  Słucku 
we  fabryce  Mażarsl^iego,  którego  \vyroby  oznaczone  są  albo 
literą  M.;  albo  calem  nazwislciem  „Mażarski''.  Dwie  makaty 
jedwabne  złotem  i  srebrem  przerabiane,  były  na  wystawie 
starożytności  w  Warszawie  w  r.  1881;  motj^Ya  na  nich  były 
te  same  jak  na  pasach  słuckich  i  oznaczone  były  głoską  M 
w  szlaku,  na  jednej  był  lierb  Slepowron.  Właścicielem  icli 
jest  A.  J.  Strzałce  ki.  Również  posiadają  polskie  makaty 
Mażarskiego:  hr.  Rimian  Bniński  i  ks.  Władysław  Czar- 
toryski w  Krakowie.  Gabinet  arclieologiczny  uniwersytetu 
jagiellońskiego  w  Krakowie  posiada  dywanik  z  tłem  żółtem 
w  desenie  i  kwiaty  o  niebieskim  brzegu  w  podobne  desenie,  cały 
l)rzerabiany  złotem ;  jestto  wyrób  słiicki.  Na  wystawie  Avar- 
szawskiej  z  r.  1881  znajdowała  się  także  makata  szyta  i  hafto- 
wana na  atłasie  i  aksamicie,  wyrób  polski  z  drugiej  połowy 
XVII  wieku,  makata  atłasowa  haftowana  złotem  z  medalio- 
nami przedstawiającemi  scenę  ocalenia  króla  Stanisława  Augu- 
sta przy  młynie  marymonckim,  jestto  wyrób  Polek  z  XVIII 
wieku  i  należała  do  Daniela  Lessera  w  Warszawie  —  i  makata 
])olska  przerabiana  złotem  i  srebrem,  z  pasami  zielonym  i  błę- 
kitnym; pierwsza  należy  do  p.  Soubise-Bisiera,  druga 
była  własnością  Daniela  Lessera  w  Warszawie,  trzecia  na- 
leżała do  I.  K  a  r  w  i  c  k  i  e  g  o.  Pan  Leon  I)  e  m  b  i  ń  s  k  i  posiada 


298 

ozdobną  makatę  z  polskicini  napisami  z  XVII  wieku.  Aka- 
demia umiejętnośei  w  Krakowie ,  posiada  makatę  Jedwabną 
na  zloeistem  tle  amarantowe  kwiaty,  wyrób  ])asamonników 
krakowskich  z  XV[  wieku  —  należabi  nie,i,^dyś  do  cechu  ich. 
Makaty  wschodnie  ])osiadaJą  ordynacie  hr.  Krasińskich 
i  Z  a  m  o  j  s  k  i  c  li ,  hr.  M  a  1  a  c  h  o  w  s  k  a ;  malcaty  tureckie : 
D  o  m  a  n  i  e  Av  s  k  i ,  B.  1*  r  ó  s  z  y  ń  s  k  i ,  Daniel  L  e  s  s  e  r ,  (nie- 
dawno zmarlyj  i  hr.  August  Potocki;  makaty  srebrne: 
hr.  Franciszek  Pu  sio  w  s  ki;  makaty  jedwabne:  St.  Wo- 
łowski, N.  Lasocka  posiada  makatę  jedwabną  z  XYII 
wieku;  hr.  Alfred  Potocki  w^  Łańcucie  posiada  w  swoim 
pałacu  śliczne  makaty  jedwabne  z  XVII  wiels:u ;  hr.  Stanisław^ 
T  a  r  n  o  w  s  k  i  posiada  w  Krakaw^ie  turecką  makatę  czerwono- 
zieloną  złotem  przetykaną  z  XVII  wieku :  hr.  Henryka  Z  a- 
łuska  w  Krakowie  posiada  dwie  makaty  z  XVII  wieku.  Także 
posiadają  mal^aty:  Antoni  Wybranowski,  Józef  Borow- 
ski dwie  makaty  jedwabne  z  polskiemi  napisami,  jedna  zie- 
lona z  aplilvowanenii  figurami  wyobrażającemi  zmysły,  druga 
żółta  z  drobnemi  figurkami,  są  one  prawdopodobnie  wyrobu 
polskiego  i  były  na  wystawie  Sobiesciauów  w  Krakowie 
w  r.  1883.  Hr.  Władysław  Baworowski  w  Ostrowie  po- 
siada złotolitą  makatę  i  t.  d. 

Wyraz  makata  pochodzi  z  arabskiego  Mak'ad  i  oznacza 
miejsce,  gdzie  się  siada.  Jan  Sobieski  wracając  z  oswobo- 
dzonego Wiednia,  zawiesił  w  kościele  sokalskim  cliorągiew 
złotem  i  srebrem  przerabianą  z  herbami  Polski  i  Litwy,  za- 
pewne wyrób  polski.  Tureckie  makaty  upowszechniły  się 
w  Polsce  jeszcze  av  XVI  wdeku.  Xestor  powiada ,  że  Rusini 
od  Greków  nabywali  drogie  materie,  złota,  wina  i  rozliczne 
owoce.  Musiała  tal^że  istnieć  w  Polsce  jeszcze  w  XVI  wieku 
fabryka  materii  złotogłowej ,  skoro  w  katedrze  krakowskiej 
dodziśdnia  przechowuje  się  ornat  złotogłowy,  na  którym 
wyroł)łony  jest  we  fabryce  herb  Stefana  Batorego  „Wilcze 
zęby",  a  którato  materia  prawdopr>dobnie  u  nas  w  kraju 
wyrobioną  ł)yła.  Materia  złotogłowa  ma  wątek  jedwabny 
a  osnowę  złotą,  zaś  materia  altembasowa,  jedwabna  turecka 
ma  osnowę  jedwabną,  a  wątek  złoty.  Altembas  ])ochodzi  z  tu- 


299 


reckiego  od  (diun  złoto  i  hez  albo  has  materia.  Stary  alteni- 
bas  i  stary  złotogłów  nałeżą  dziś  do  osobliwości,  a  jeśli  gdzie 
przecliowują  się,  to  tylko  w  dawnych  kościelnych  ubiorach. 
Anna  Jagiellonka  szczególniej  kochała  się  w  tych  materiach, 
z  jejto  darów  i  z  darów  lvróla  Stefana  Batorego  dochowało 
się  w  katedrze  l\ralś:owskiej  kilka  ornatów  i  autepediów;  je- 
den z  tałiich  ornatów  koloru  fioletowego  podał  ks.  Polkowski 
w  przerysie  dla  bogactwa  rysunku  w  ilustrowanem  dziele 
swem:  Skarbiec  katedralny  na  Watceht.  Kapę  biskupa  Trze- 
bickiego  ze  srebrnej  lamy,  na  której  wyrabiane  są  złote 
kwiaty  i  orzeł  polski,  znajdującą  się  w  sl^arbcu  katedry  kra- 
kowskiej zrobił  w  r.  l()7o  z  polecenia  biskupa  Trzebiclś^iego 
Sebastian  Brożek  krawiec  aparatów  kościelnych  w  Kra- 
kowie. Z  lamy  złotej  lub  materii  w  kwiaty  wyrabiano  dawne 
krakowskie  czepki.  Wiele  z  tkanin  jeszcze  po  dziśdzień 
w  polskich  domach  się  przechowujących  ma  rodzimy  cłia- 
rakter  i  wyl<^onane  być  musiało  w  naszych  żeńskich  klaszto- 
rach lub  też  pracą  panien  zostających  w  służbie  naszycli 
możnych  dworów  szlacheckich;  z  takiemi  wyrobami  często 
możemy  się  spotltać  po  naszych  wystawach  krajowych.  fObacz 
także :  Tvobierce  i  pasy  lite). 


Malarze  fresków  i  ścienni. 

o  malarzacli  połskicli  w  ogóle,  o  tych  nie  wspominamy 
tutaj ,  bo  tycłi  Avymienił  I\astawiecki  w  swoim  szacownym 
Słoicnihi  malarzy  polskich  wydanym  w  Warszawie  od  roku 
1850 — 1857  w  trzech  tomach.  Zadaniem  naszem  jest  wymie- 
nić tu  tyllio  malarzy  fresków  i  ściennych  pracujących  w  Polsce 
jako  z  przemysłem  ścisły  związels:  mających  i  miniaturzystów 
(w  osobnym  artykule).  Sztuki  piękne  są  zazwyczaj  dziećmi 
pokoju.  Nie  miewał  ich  dawniej  l^raj  nasz,  bo  ojcowie  nasi 
służąc  za  przedmurze  Europie  z  żelazem  w  ręku  prawie  nie 
zsiadając  z  konia  odpierali  nawałę  dziczy  aziatyckiej  i  upra- 
wie roli  poświęcać  się  musieli.  To  też  dopiero  w  XIII  wieku 
napotykamy  o  malarzacli  naszych  i  malowaniach  po  ])ismach 


300 

wzmianki.  Miediowita  w  kronice  swojej  pisze,  źe  Kazimierz 
Wielki  gdy  krakowski  zamek  wystawił,  takowy  malowaniami 
(pieturis)  przyozdobił;  jakiego  zaś  rodzaju  były  te  malowania, 
otem  nie  wspomina;  domyślamy  się  jednak,  że  bylyto  ma- 
lowania ścienne  wykonane  przez  krajowców.  Muczkowski 
w  dziele  swem :  Dwin  kaplice  jagiellońskie,  pisze,  że  podanie 
niesie,  iź  pierwszy  król  z  litewskiego  rodu  w  r.  1393  spro- 
wadził malarzy  ruskicli  z  AVilna,  któr^^m  polecił  ])rzyozdobie- 
nie  kościoła  św.  Krzyi^.a  w  Łyszcu,  tudzież  sypialni  swojej 
Av  krakowskim  zamku,  z  czego  widać,  że  ród  jagielloński 
w  greckim  smakował  stylu.  Z  zapisków  królewskiego  rach- 
mistrza dowiadujemy  się,  że  tych  ruskich  artystów  razem 
z  posługaczami  było  jedenastu.  Nie  musielito  być  pospolici 
malarze,  skoro  icłi  w  zbytkowny  sposób  naówczas  trakto- 
wano, posyłano  im  bowiem  wino  białe  i  czerwone,  figi,  migdały, 
rodzenki  i  ryż,  płacono  na  miejscu  wszystkie  koszta  ich  utrzy- 
mania, a  skoro  pracę  swą  ukończyli,  kupiono  dla  nich  jede- 
naście koni  i  tyleż  szub  futrzanych,  aby  w  czasie  zimy  bez- 
piecznie wrócić  mogli  do  Wilna.  (Przeżdziecki :  Zycie  domowe 
Jadwifji  i  Jacjiellij  str.  25,  48,  51,  54).  Niestety  nie  dochowało 
się  do  naszydi  czasów  nic  z  tych  artystycznych  malowań, 
z  którychbyśmy  ówczesny  stan  sztuki  i  malarstwa  ruskiego 
poznać  mogli.  U  nas  często  duchowni  mając  ciągłe  styczności 
z  krajami  gdzie  sztuld  kwitnęły,  kształcąc  się  tamże  w  nau- 
kach i  sztuki  nie  pomijali,  a  mianowicie  we  Włoszech,  toteż 
za  powrotem  do  kraju  najczęściej  własnemi  rękoma  przyozda- 
biali świątynie  pańsl^ie  i  to  wcale  nieźle.  Do  końca  XII  wieku 
byli  pierwsi  mnisi  mianowicie  Benedyktyni ,  co  się  trudnili 
malowaniem  fresków  SAVoich  klasztorów  i  kościołów:  używali 
oni  do  tarb :  miodu,  wina  i  innych  materiałów^  dziś  nam  nie- 
Aviadomych,  a  zdaje  się  że  oleju.  Ci  mnisi  co  z  Włoch  przy- 
t)yli  mianowicie  z  Kzymu,  gdzie  są  katakomby  pierwszych 
chrześcian,  a  na  ich  ścianach  malowidła  te  służyły  za  wzór 
do  malowania  pierwszych  kościołów.  Pierwsi  malarze  mnichy 
nie  mieli  się  bynajmniej  za  artystów,  a  dzieł  swoich  nie  uwa- 
żali wcale  za  arcydzieła,  im  chodziło  tylko  oto,  iżby  malowali 
tak,   by   każdy   co   ])rzyjdzie  do  kościoła,  miał  całą  łiistorię 


301 


świętą  na  ścianie  przed  oczyma,  bo  książek  do  modlenia 
wtenczas  jeszcze  nie  było;  były  tjlko  po  klasztoracli  pisane 
przez  mnicłiów  i  przez  nicti  miniaturami  ozdabiane.  Ożenienie 
cesarza  Ottona  II  w  r.  972  z  lvsiężniczką  grecką  Teofaną 
wprowadziło  wpływ  bizantyński  sztuld  do  ówczesnego  małar- 
stwa.  (Wessely :  Klassiker  der  Malerei,  deutsche  Sclnde). 
Do  najdawniejszych  u  nas  zabytków  malowania  fresl<.ów 
liczymy:  szczątki  fresków  na  krużgankach  klasztoru  pocyster- 
skiego  w  Koprzywnicy  należących  do  początków  XIII  wieku ; 
freski  w  kaplicy  i  na  krużgankach  takiegoż  klasztoru  w  Len- 
dzie z  początku  XIV  wieku ;  malowania  na  suficie  w  kościele 
parafialnym  w  Kole  i  w  Radomsku  z  XV  wieku.  Katedra 
w  Sandomierzu  l)yła  niegdyś  kosztem  Władysława  Jagiełły 
malaturą  grecką,  jak  mówi  Kromer,  ozdobioną,  która  chociaż 
w  późniejszych  czasach  wapnem  zabieloną  została,  dotąd 
ślady  na  murach  po  sobie  zostawiła. 

Jeszcze  z  początku  XV  wieku  malarze  krakowscy  wspól- 
nie ze  snycerzami,  rzeźbiarzami,  szklarzami  t.  j.  malarzami 
na  szkle,  goldszlagierami  i  szpalernikami,  jedne  społeczność, 
jeden  cech  stanowili.  W  r.  1491  Marcin  i  Maciej  starsi 
zgromadzenia  malarzów  w  Krakowie,  wezwani  przez  radców 
słuchają  rachunków  Jana  Wielkiego  malarza  z  pieniędzy,  które 
wziął  od  lvróla  Jana  Olbrachta  na  robotę  t,  j.  70  złt.  węgier- 
skich, zapewne  do  upiększenia  pokoi  pałacu  królewskiego 
służyć  mającą.  Albin  Schultz  wspomina,  że  w  Wrocławiu  byli 
malarze,  jakiś  Nikłoś  von  Krocków  z  synem  Tomaszem 
także  malarzem,  i  mieszkał  od  roku  1445 — 1489  w  Wrocła- 
wiu, i  malarz  Nicolaus  ron  Lemberg  między  r.  1498  a  1508, 
niewiadomo  jednak,  czyto  są  malarze  ścienni  czy  portreciści. 
Ustawy  tego  cechu  i  przywileje  znajdują  się  opisane  w  księ- 
dze rękopisemnej  Baltazara  Bema,  zachowanej  w  bibliotece 
jagiellońskiej ;  umieścił  ich  także  Rastawiecki  w  swoim  Sło- 
icniku  malarzy  polskich.  Ustawy  te'  bractwa  malarskiego 
w  Krakowie  pochodzą  z  r.  1490,  wydane  przez  radę  miejską, 
zostały  później  przez  królów  polskich:  Zygmunta  Augusta, 
Stefana  Batorego,  Władysława  IV  i  t.  d.  potwierdzone.  Ta- 
kież ustawy  w  Poznaniu  pochodzą  z  r.  1574,  które  król  Stefan 


;}02 

jiatoiy  w  r.  loTl*  potwierdził.  Ustawy  cecliii  malarskiego  we 
Lwowie  pocliod/.ą  z  r.  159G.  (Wszystkie  te  ustawy  przytoczył 
Eastawieeki  w  swoim  Sloioniku  malarzy  polskich). 

Cech  malarzy  w  Warszawie  ])rzyłączoiiy  został  do  ce- 
chu złotniczego  i  szklarskiego  w  r.  1551,  a  ustawa  tego  cechu 
wydaną  została  av  r.  1581)  za  Zygmunta  III,  (wydrukował 
ją  w  całości  Aleksander  Weinert  w  4  tomie  Starożytności 
Warszaioy).  Malarze  ówcześni  uważani  byli  nie  za  artystów 
ale  raczej  za  rzemieślników;  dopiero  August"  III  osobną 
uchwałą  akademii  krakowskiej,  l\^tórą  w  r.  174()  potwierdził, 
podźwignął  ])odu})adły  wówczas  i  niemal  niknący  cech  ma- 
larzy, i)odnosząc  icli  jako  uprawiaczy  wyzwolonej  sztuki  do 
znaczenia  artystów  i  przyjmując  ich  do  praw  przysługuj ącycłi 
członkom  Akademii.  Słusznie  więc  malarzom  fresków^  a  szcze- 
gólnie ściennym  jako  tym,  którzy  za  rzemieślników  uważani 
])yli,  należy  się  tu  miejsce;  wymieniamy  ich  więc  o  ileśmy 
icli  w  różnych  monograliacli  miast  i  kościołów,  w  Eastawie- 
ckiego  Sloioniku  malarzy  iwlskich,  Sobieszczańskiego  i  wiełu 
innych  dziełacłi  lub  rozprawach  odszukać  zdołali,  w  alfabe- 
tycznym porządku,  dodając  iż  al  fresco  znaczy  sposób  ma- 
lowania na  mokrem  wa})nie,  zaś  al  sacco,  malowanie  na  su- 
chem  wapnie.  Sposób  w  jaki  starożytni  malowali  swoje  freski, 
jak  n.  p.  w  Pompei  i  indziej  podają  nam :  Vitruvius  archi- 
tekta, a  z  nowszych  pisarzy:  Orerbeck,  malarz  Donner,  Au- 
gust Man  i  inni.  Za  najpierwszego  malarza  fresków  uważany 
jest  malarz  Agatharclios,  który  ozdobił  fresls^ami  dom  Alcibia- 
desa.  Zeuxis  malował  pałac  macedońskiego  króla  Aclielana, 
odtąd  poczęto  już  nietylko  pałace  lś:rólewslvie,  ale  i  inne  mie- 
szkania prywatnych  osób  freskami  przyozdabiać,  a  sztuka  ta 
w  połowie  III  wdeku  po  Chr.  do  tego  stopnia  się  rozpowsze- 
chniła, że  jeden  stoik  powiedział  żartem,  iż  już  niewiele  bra- 
liuje,  by  jeszcze  wychodki  fresko  były  malowane.  (Bliimner 
tom  2).  Ujjiększania  sufitów  figurami  malowanemi  w  staro- 
żytności wi)rowadził  pierwszy  malarz  Pausias  za  czasów  Ale- 
ksandra  W.  Zanim  freski  powstały,  ozdabiano  pałace  lvOSzto- 
wnemi  obrazami,  ale  ponieważ  te  podlegały  zniszczeniu  przez 
ciągle    odczyszczanie,    i)ostanowiono    więc    z   nich    utworzyć 


303 


osobne  galerie,  a  ściany  pałacowe  i  mieszkań  prywatnych 
ozdabiać  freskami.  Wynalazek  enkaustycznego  malowania 
przypisują  liczeni  Aristidesowi ,  a  wydoskonalenie  jego 
Pr axiteles() wi  (Semper:  Der  StilJ.  Michał  Anioł  powie- 
dział, jak  malował  tresko  swój  Sąd  ostateczny,  że  olejne  ma- 
lowanie może  malarz  swojej  żonie  lub  dziecku  zostawić  do 
wykonania,  ale  malowanie  fresków  jedno  jest  godne  mężczy- 
zny i  wyznać  należy,  nie  znajdujemy  ani  jednej  kobiety,  któ- 
raby  się  zatrudniała  malowaniem  fresków. 

Zwyczaj  malowania  ścian  po  Icościołach  w  wiekach 
dawniejszych  u  nas  używany,  ustał  z  XVI  wiekiem  i  nie 
odnowił  się  aż  z  końcem  XYII  wieku,  a  zakwitnął  świetnie 
w  XYni  wieku.  Następujący  malarze  fresków  i  ścienni  ])ra- 
cowali  w  Polsce : 

Adam  malował  w  XVI  wieku  kaplicę  u  Bernardynów 
w  Warszawie.  Ks.  Ahorn  Andrzej,  Jezuita,  malował  w  pier- 
wszej połowie  XVIII  wieku  al  franco  kościół  jezuicki  w  Piotr- 
lvOwie.  A 1 1  a  m  o  n  t  e  Marcin,  malarz  włoski  XVII  w.,  malował 
fresco  wielki  ołtarz  w  kościele  św.  Piotra  i  Pawła  w  Wilnie 
kosztem  hetmana  Paca.  Ks.  Ant  alki  e  wic  z  Andrzej,  pro- 
boszcz rabski,  })rzy ozdobił  w  r.  1802  kościół  swój  parafialny 
w  Pabce  i  kościół  w  Skomielnej  Białej  do  parafii  Rabka  należący, 
malowaniami  al  fresco.  W  kościele  niegdyś  karmelitańslvini 
w  Horodyszczy  są  freski  na  całym  wnętrzu  i  na  kurytarzacłi 
klasztoru  malowane  przez  ubogiego  mnicha  tutejszego  Anto- 
niego w  połowie  XVIII  w.;  jego  także  roboty  są  freski  u  Pija- 
rów w  Lubieszowie  i  u  Trynitarzy  w  Beresteczku  na  Wołyniu. 
(Tyg.  illustr.  1863,  Nr  174).  Ayres  Piotr  sprowadzony  z  Włoch 
przez  Stanisława  lir.  Potocldego,  malował  w  r.  181G  w  Wi- 
lanowie, w  galerii  otwartej  od  ogrodu ,  na  ścianach  l^rajo- 
brazy  al  fresco,  tudzież  dwa  sufity,  na  pilastracli  zaś  mury 
olejno.  Ba  cci  a  rei  li  Marceli,  Włoch,  sławny  malarz  Stani- 
sława Augusta,  malował  freski  pomieszczone  w  suficie  sali 
ratusza  warszawskiego,  które  tam  umiejętnie  przeniesiono 
przez  dekoratora  Karola  Martiniego,  środkowy  przedstawia 
tryumf  prawdy.  Barszcz  malował  około  r.  1800  al  fresco 
kościół   farny    w   Droliobyczy.    Baranowski    artysta    dra- 


304 


niatyczuy,  malował  salę  redutowe  w  gniaclm  teatralnym  we 
Lwowie.  Bartnicki  R.  S.  ukończył  w  r.  1740  malowanie 
al  fresco  kościoła  ks.  Bernardynów  we  Lwowie.  Benedetti 
malował  w  spółce  ze  Sałackim  malowania  ścienne  w  gma- 
chu teatralnym  w  Warszawie  budować  się  zaczętym  w  r,  1825. 
Bieliński  odnowił  w  r.  1869  freski  w  kościele  w  Niesza- 
wie. Bielski  Wojciech,  malarz  z  Krakowa,  pracował  w  r. 
1765  przy  kolegiacie  w  Ivielcach.  Bieńkowski  Ignacy, 
Bazylianin,  ur.  1732  r.,  malował  cerkwie  w  Niśkinicy  i  Kry- 
stynopolu.  Blank  Antoni  malował  około  r.  1815  w  War- 
szawie kościoły,  a  w  pałacu  w  Skierniewicach  sufit  w  sali, 
wyobrażający  „Jutrzenkę" .  B  ł  o  t  n  i  c  k  i  Józef,  brat  Edwarda 
rzeźbiarza,  przy  malowaniu  kopuły  w  kościele  w  Uhnowie 
w  drugiej  połowie  XIX  wieku  spadł  z  rusztowania  i  zabił 
się  na  miejscu.  Bucher  malował  w  XVIII  wieku  freski  w  pa- 
łacu w  Puławach,  mianowicie  plafon  w  głównej  sali  I  pię- 
tra z  mitologicznem  przedstawieniem,  wspomina  otem  Niem- 
cewicz w  swoich  pamiętnikach  czasów  moich.  Byczkowski 
malarz  warszawski  z  drugiej  połowy  XVIII  wieku ,  malował 
pielenie  al  fresco  arabeski  i  kwiaty  po  różnych  pałacach. 
Byczkowski  inny  z  Poznania  malował  około  r.  1785  we- 
wnątrz podniesiony  kościół  parafialny  w  Obrze  w  Poznań- 
skiem. Bzożowski,  malarz  z  Poznania,  malował  w  r.  1753 
kościół  Cystersów  w  Obrze.  Cielecki  Franciszek,  malarz 
poznański,  za  czasów  Stanisława  Augusta  malował  zewnątrz 
ratusz  poznański,  na  głównej  faciacie  wizerunki  królów  pol- 
skich są  malowane  al  fresco,  budowali  zaś  ratusz  murarz 
Antoni  Hej  na  i  cieśla  Jan  Nerger.  Chodziński  Karol,  ma- 
larz z  Łańcuta,  malował  z  początku  XIX  wiel^u  w  pałacu 
hr.  Alfreda  Potockiego  w  Łańcucie  ściany.  Michał  Chiarini, 
Włoch,  malował  w  pierwszej  })ołowie  XIX  wieku  freski  w  Wi- 
lanowie w  ])ałacu  i  w  kościele  św.  Karola  Boromeusza,  któ- 
rego hr.  August  Potocki  umyślnie  w  tym  celu  z  Mediolanu 
sprowadził.  Franciszek  Cielecki  malował  w  r.  1783  ze- 
wnątrz ratusz  w  Poznaniu,  tarcze  zegarów  i  złocił  cyfry  Sta- 
nisława Augusta.  (Łukaszewicz:  Opis  miasta  Poznania). 
Cieszyn slś.i  Wawrzyniec,  krakowski  malarz,   ])rzemalował 


305 

w  r.  IGI 7  kościół  św.  Kingi  w  Nowym  Sączu  (Załęski  ks. 
monografia  tego  kościoła).  Cormaroni,  Włoch,  sprowa- 
dzony Ijył  przez  Katarzynę  z  Sosnowskicli  Płaterową,  kaszte- 
łanową  trocką  do  Beresteczka,  gdzie  pałac  jej  przyozdobił 
małowaniami  ściennemi.  C  z  a  j  e  w  i  c  z  Jan ,  uczeń  profesora 
Wagnera  w  Wiedniu,  ur.  1849  r.  jest  dekoratorem  i  autorem 
wielu  plafonów  w  gmacłiacłi  warszawskicłi.  Czopowski, 
uczeń  Smuglewicza,  robił  przy  końcu  XVIII  wieku  w  War- 
szawie al  fresco  architełitury  i  widoki.  Dancłvers  Piotr, 
słynny  portrecista  i  budowniczy  XVII,  uadworny  malarz  Zy- 
gmunta III  i  Władysława  IV  malował  al  fresco  klasztor  Ka- 
medułów  w  Pożajściu  i  kaplicę  św.  Kazimierza  w  katedrze 
wileńskiej,  łś^tóra  także  podług  jego  planu  wzniesioną  została. 
Daniels  ki  Jan  trudnił  się  z  początku  XIX  wieku  w  Kra- 
kowie malowaniem  ściennem.  Dan kwart  Karol  z  Nissy  na 
Slązku,  malował  w  latach  1094  i  ]()95  sklepienia  samej  świą- 
tyni jak  i  kaplicy  N.  Panny  w  Częstochowę) ,  także  przy- 
ozdobił swojemi  robotami  kościół  św,  Anny  w  Krakowie,  po 
największej  części  al  fresco.  Dąbrowski  Antoni  Samuel, 
uczeń  Smuglewicza  i  Plerscha,  malarz  ścienny,  alfresków, 
widoków  i  architektur,  był  nadwornym  malarzem  hetmana 
Ogińskiego  w  Słonimie,  później  malował  w  Oliwie  pod  Gdań- 
skiem u  Cystersów,  av  Tarchominie  u  hr.  Mostowsłiiego, 
Av  domu  hr.  Sobolewskiego  i  innych.  Dell  Bene,  Neapoli- 
tańczyk,  sprowadzony  przez  Kazimierza  ks.  Sapiehę  na 
Litwę,  malował  al  fresco  pałac  na  Antokolu,  wnętrze  ko- 
ścioła jezuickiego  w  Wilnie  i  wnęti-ze  kościoła  Kamedułów 
w  Pożajściu.  Derabicki  malował  w  r.  1735  kościół  w  Opolu. 
D  e  r  e  s  a  r  z  z  Krakowa  malował  al  fresco  przy  końcu  XVIII 
wieku  w  Babicach  niedaleko  Dubiecka  kościół  parafialny. 
Ks.  Dobrzenie  w  s  k  i  Marceli,  zakonnik  Paulinów  w  Czę- 
stochowę), odmalował  tamże  w  drugiej  połowie  XVIII  wieku 
cały  refektarz  i  ls.aplicę  św.  Józefa,  także  kościół  we  Wło- 
dawie cały  al  fresco,  skończył  smutną  śmiercią,  bowiem  spadł 
z  rusztowania  i  zabił  się,  był  on  uczniem  Strońslś.iego  we 
Lw  owie.  D  o  1  a  b  e  1 1  a  Tomasz  nadworny  malarz  królów  Zy- 
gmunta   III   Władysława    IV    i    Jana    Kazimierza,    malował 

20 


)00 


w  Kielcach  w  zamku  salę  pierwszcii^o  piętra,  mianowicie  na 
sufitach  sceny  historyczne.  (Sobieszczański :  TF^c/ec^^c/).  Do- 
liński Łukasz,  Polak,  ur.  we  Lwowie  w  r.  1750,  zmarły 
tamże  w  r.  1S30,  przyozdobił  malowaniami  kościół  metropo- 
litalny Św.  Jerzego  we  Lwowie,  dwa  obrazy  św.  Piotra 
i  Pawła  do  kościoła  św.  Piotra  malował  al  fresco ,  tożsamo 
liłasztór  Bazylianów  w  Poczajowie,  klasztor  Dominikanów 
w^  Podkamieniu,  kościół  w  Zółtańcach  w  Zółkiewskiem,  wre- 
szcie u  Bernardynów  we  Lwowie  na  kurytarzach  jest  G  stacyj 
jego  pędzla.  Diirer  Hans,  najmłodszy  brat  sławnego  Al- 
brechta, osiadł  od  r.  1529  do  końca  życia,  t.  j.  do  r.  153<S 
w  Krakowie,  był  nadwornym  malarzem  króla  Zygmunta  I, 
przyozdobił  tam  malowaniem  i  złoceniem  komnaty  Kurzej 
vStopy  na  zamku  krakowskim,  mianowicie  malował  tam  ro- 
zety do  pułapu.  Wiemy  także  z  dzieła:  Historische  Nach- 
richłen  von  West  Gallzlen  (Wien  170(3),  że  ściany  jednej  ze 
sal  zamku  krakowskiego  przedstawiały  malowania  ścienne 
„igrzysk  wojennych",  w  drugiej  sali  znajdował  się  na  ścia- 
nie obrząd  koronacii  jednego  z  królów  polskich,  malowany 
współcześnie ,  niewiadomo  jednalc  przez  kogo.  Konstanty 
Wurzbach,  autor  kilku  cennych  dzieł  o  Krakowie  w^spomina, 
iż  w  jednym  z  pokojów  zamku  kraliowskiego  (izbie  posel- 
skiej) widział  na  ścianie  reszty  malowań,  które  przedstawiały 
rodziny  dawnych  królów  polskich,  między  któremi  miała  być 
Elżbieta,  żona  Kazimierza  Jagiellończyka.  Dwornie  ki  P. 
malował  w  r.  1753  al  fresco  kościół  w  Olszówce  w  Kra- 
kowskiem. Dymiński  Jan  malował  przy  lvońcu  XVII  wieku 
zakrystię  w  Niedźwiedziu  w  Krakowskiem.  E  c  k  s  t  e  i  n  Jan, 
Morawczyk,  sprowadzony  przy  końcu  XVIII  wieku  do  Lwowa 
przez  Jezuitów,  malował  tamże  sklepienie  w  kościele  jezui- 
ckim, resztę  zaś  malowania  dokonał  syn  jego  w^edług  pomy- 
słów ojca.  Eck Stein  Franciszelc  z  Berna,  wykonał  w  Kra- 
kowie około  r.  1759  malowania  al  fresco  kościoła  ks.  Pija- 
rów, szczególnie  piękne  jest  Przemienienie  Pańskie  w  wiel- 
kim ołtarzu.  Eckstein  Sebastian  malował  w  r.  1747  al 
fresco  kościół  parafialny  w  Krasnem  powiecie  prasnyskim. 
E  n  g  e  r  t  h  Józef  malował  z  początku  XIX  wieku  we  Lwowie 


301 


między  innemi  pokoje,  a  nawet  wystawy  sklepowe.  Estko, 
malarz  nadworny  ks.  Karola  Iiadziwiłła,  malował  około 
r.  1784  wielki  sufit  al  fresco  w  pałacu  nieświezkim.  Fer- 
dynand jakiś,  malarz  wileński,  z  pierwszej  polowy  XVII 
wieku  przyozdobił  wewnątrz  malowaniami  kościół  katedralny 
w  Wilnie  odnowiony  po  pożarze  w  r.  K310.  Gerson  Woj- 
ciech, jego  roboty  są  malowidła  ścienne  farbami  woskowemi 
w  hotelu  Wiktoria  w  Warszawie.  Gieseł  Jan  Ludwik  ma- 
lował przy  końcu  XVIII  wieku  j)ałace  w  Warszawie.  Gło- 
wiąc ki  Antoni  był  od  r.  1704 — 1802  jalio  malarz  nadworny 
przy  arcybiskupie  w  Mohiłewie  i  malował  przez  ten  czas 
wiele  kościołów  i  cerkwi.  Gołębiowski  B.,  uczeń  Czecho- 
wicza, malując  w  połowie  XVIII  wieku  kaplicę  w  katedrze 
sandomierskiej  al  fresco,  spadł  z  rusztowania  i  zabił  się. 
Griiner  z  Tarnowa  malował  wnętrze  katedry  tarnowskiej. 
Guc  wa,  malarz  teg'oczesny,  malował  kościół  Filipinów  w  Tar- 
nowie i  kościół  w  Tuchowie.  Ks.  Gruber  Gabriel,  Jezuita, 
nr.  1738,  wykonał  na  murach  kolegium  jezuickiego  w  Po- 
łocku  widok  daleko  rozciągającego  się  kurytarza  z  łudzącą 
})erspektywą.  Zygmunt  Griiner,  malarz  tarnowski,  malował 
na  gotycko  kościół  katedralny  w  Tarnowie  w  pierwszej  po- 
łowie XIX  wieku.  Gutowski  Wojciech,  ur.  1753,  malował 
al  fresco  kościół  w  Jędrzejowie.  Heski  Józef,  nadworny 
malarz  Radziwiłłów  w  Nieświeżu,  zdobił  Jezuitom  pół  al  fresco 
ich  kościoły  w  drugiej  połowie  XVIII  wieku.  His  er  zmarły 
około  r.  1812,  malował  w  KralvOwie  al  fresco  kwiaty  i  ara- 
beski. Hoffmann  Jan  Benedykt,  zmarły  w  r.  1745  w  Gdań- 
sku, malował  kościół  Dominikanów  w  Gdańsku  i  po  j)ry- 
watnych  domach  gdańskich  malowania  ścienne,  mianowicie 
sufity.  Horosiewicz,  Bazylianin,  malował  cerkiew  w  Su- 
praślu. Hilbel  Łukasz,  ks.  Pijar,  ur.  1722  na  Ślązku,  zmarły 
1793,  malował  pól  freski  po  kościołach  na  Litwie,  mianowi- 
cie w  Lubieszowie  i  Horodnicy.  Jan  Wielki,  malarz  kra- 
kowski z  drugiej  połowy  XV  wieku,  zatrudniany  był  przez 
Kazimierza  Jagiellończyka,  przyozdabiał  malowaniami  pokoje 
zamku  krakowskiego.  Mączyński  mniema,  że  sklepienie  ka- 
plicy Św.  Ducha  w^   katedrze  krakowskiej    bogato   malowane 

20* 


308 

jego  jest  roboty.  Jabłoński  odmalował  prałacł^ą  zalcrystię 
w  katedrze  gnieźnieńskiej  przy  końcu  XVIII  wieku  (Pol- 
kowskiego: Katedra  gnieźnieńska),  a  w  r.  1824  odnowił  zruj- 
nowane malowidło  kościoła  Bernardynów  we  Lwowie.  Ja- 
rz ab  ek^  Czech,  bawił  w  Warszawie  przy  końcu  XVIII  w.^ 
gdzie  malował  rt//Vesco  zwierzęta  i  owoce.  Jasiński,  War- 
szawianin, malował  przy  końcu  XVIII  wieku  ujeżdżalnię  w  pa- 
łacu prymasowskim  w  Warszawie  i  inne  widoki  i  archite- 
ktury al  fresco.  J  a  ź  w  i  ń  s  k  i  Józef,  malarz  lwowski  z  końca 
XVIII  wieku,  zmarły  w  r.  1818,  malował  wiele  dla  kościo- 
łów lwowskich.  Jó  z  e  f  o  w  s  k  i  malował  sklepienie  w  kościele 
Kanoników  regularnych  w  Trzemesznie  (Niemcewicza:  Po- 
dróże) .  K  a  1  i  n  o  w  i  c  z  Stetan  Bazylianin,  ur.  1 7o7 ,  malował 
cerkiew  w  Zahorowie,  nadczem  10  lat  pracował  fobacz  ks. 
Sadoka  Barącza:  „Wiadomość  o  malarzach  Bazylianach" 
w  Przeglądzie  hihliogr.  archeologicznym  z  roku  1882J.  Kę- 
dzi orski  Mateusz  malował  około  r.  1668  kościół  w  Lubie- 
niu. Kołasiński  Wawrzyniec  ur.  w  r.  1777,  osiadł  w  Pi- 
licy, malował  stacie  męki  Pańskiej  w  Pińczowie,  Wieluniu 
i  Golonogu.  Kolberg  Antoni  malował  freski  w  XIX  wieku 
w  kaplicy  bractwa  św.  Anny  w  nowej  świątyni  w  Willano- 
wie  u  góry.  Kostecki  Stanisław,  malarz  krakowski,  wyko- 
nał w  r.  1644  malowania  ścienne  w  Spytowicach  z  polece- 
nia Łukasza  Opalińskiego,  ówczesnego  właściciela  tej  wsi. 
Koziarkiewicz  Paweł,  Bazylianin,  ur.  1727  r.,  malował 
w  r.  1759  cerkiew  w  Wicyui.  Kozłowski  Jan  malował 
w  r.  1780  wewnątrz  kościół  w  Brozie.  Krudaszewski 
Ludwik  malował  al  fresco  z  początku  XIX  wieku,  użyty  był 
przy  odnawianiu  malowań  ściennych  w  kościele  Bernardy- 
nów w  Warszawie  i  przyozdobił  krużganki,  przedsionki  za- 
krystii i  refektarz  u  ks.  Misionarzy  w  Warszawie.  Kryci  u- 
ski  Walery  maluje  cerkiew  w  Kołomyi  z  pomocą  malarzy: 
Stanisława  Daszyńskiego,  Stanisława  Dębickiego, 
Ludwika  Su  Ilkowskiego  i  Teodora  Kojeckiego.  Ku- 
charski Andrzej  malował  al  fresco  kościół  Kapucynów 
w  Krośnie,  był  on  mieszczaninem  w  Krośnie.  Kurcz  Kasper, 
malarz  krakowski  XVI  wieku,  malował  w  r.    1593   izbę  ra- 


309 


tlzieeką  w  Krakowie,  w  r.  1594  wiyty  był  wraz  z  Janem 
Burstynem  do  przyozdobienia  malarskiego  bramy  tryumfalnej 
i  piramid  na  wjazd  króla  Zygmunta  III.  Kur  ko  wic  Kasper, 
malarz  krakowski,  malował  w  r.  1601  kościół  św.  Anny 
w  Kralvowie.  Laur  en  ty,  malarz  gdański,  używany  był 
tamże  w  r.  1530  do  robót  w  kościele  Panny  Marii.  Ks.  L  e- 
mieszka  malował  za  czasów  Augusta  III  kościół  w  Lubie- 
8zowie.  Ks.  Lesiowslvi  Kazimierz,  Franciszkanin,  malował 
klasztor  Franciszkanów  cliełmiński.  L  i  c  h  t  o  w  s  k  i  malował 
al  fresco  u  Franciszlvanów  w  Warszawie  w  drugiej  połowie 
XVIII  wieku  dzieje  św.  Franciszka.  Łukasz  z  Łowicza  ma- 
lował al  fresco  liaplicę  Jana  Odrowąża  w  katedrze  gnie- 
źnieńskiej z  początku  XVII  wieku,  Ł  u  s  z  c  z  k  i  e  w  i  c  z  Wła- 
dysław, profesor  akademii  w  Krakowie,  malował  al  fresco 
Avielki  ołtarz  w  kościele  Pijarów  w  Krakowie  Przemienienie 
Pańskie.  Majeranowski  Władysław  robił  freski  w  kaplicy 
.Św.  Wincentego  w  kościele  misionarskim  w  Wilnie  w  r.  18G2. 
Ksawery  Marynowski  malował  wnętrze  zamku  w  Zawa- 
dzie pod  Dębicą.  (Steczyński:  Okolice  Galicii).  Majer  Józef 
wykonał  około  rolai  1757  malowania  ścienne  al  fresco 
w  kościele  pojezuickim,  dziś  katedrze  w  Lublinie,  malował 
także  Icościół  ks.  Pijarów  w  Cliełmie.  Mańkowski  ma- 
lował al  fresco,  mianowicie  arabeslvi  w  drugiej  połowie 
XVIII  wieku  w  AVarszawie,  kościół  w  Sieciecłiowie ;  w  Gó- 
rze pod  Nowym  Dworem,  niegdyś  własności  ks.  Stanisława 
Poniatowskiego,  jest  piękny  salon  przez  niego  malowany 
klejową  robotą.  Karol  Marcoin,  syn  architekta,  urodzony 
w  roku  182G,  malował  freski  w  sali  głównej  towarzystwa 
kred.  ziemsk.  w  Warszawie,  willę  Kronenberga,  hotel  euro- 
pejski także  freski,  u  góry  w  kaplicy  bractwa  św.  Anny  w  no- 
\vym  kościele  w  Wilanowie  wraz  z  IColbergiem.  Życiorys  jego 
obacz  w  Tyg.  illnstr.  Nr  227  z  r.  1865.  Franciszek  Matzke 
maluje  wnętrze  katedry  gr.  kat.  w  Przemyślu.  Ks.  Mazur- 
kiewicz Benedykt,  Bernardyn,  zaczął  malować  al  fresco 
kościół  Bernardynów  we  Lwowie  w  r.  1738,  a  dokończyli 
go  w  r.  1740  R.  S.  Bartnicki,  P.  J.  Woliński  i  J.  Sroczyński, 
jak   świadczy   napis    u   góry   owycli    malowań    umieszczony. 


;]io 

Antoni  Kafal  M  e  n  g  s ,  nadworny  malarz  króla  polskiego 
Augusta  III,  a  później  króla  hiszpańskiego,  malował  freski 
w  pałacu  królewskim  w  Madrycie  i  Aranjuez  z  największym 
przepychem.  Mereszko.  Litwin,  malował  w  drugiej  poło- 
wie XVIII  wieku  dla  ks.  Józefa  Sapiehy  w  pałacu  wielickim. 
Mikołaj  jakiś,  malarz  Jagiełły  i  malarz  krakowski  ścienny 
al  fresco  z  drugiej  połowy  XIV  wieku,  malował  w  r.  1397 
3  krzyże  na  sklepieniu  w  kościele  Panny  Marii  w  Krakowie^ 
z  tego  czasu  zabytków  pochodzą  także  malowania  ścienne 
w  kaplicy  przy  kościele  lędzkim ,  niewiadomo  i)rzez  kogo 
malowane,  a  pochodzące  ze  XIV  wieku.  Ks.  Mikołaj,  Cy- 
sters mogilski,  malował  między  latami  1460  a  14(33  nowo 
tamże  wzniesiony  kościół  św.  Bartłomieja.  Mi  rys  Sylwester 
ur.  1700  r. ,  szkockiego  pochodzenia,  malował  w  Białym- 
stoku u  hetmana  Branickiego  pokoje  zamkowe  al  fresco, 
w  budynku  Pomarańczami  przedstawił  w  pięciu  dużych  obra- 
zach al  frescu  obrząd  nadania  Branickiemu  orderu  św.  Ducha. 
Molier  Antoni,  ur.  w  Królewcu  w  r.  lot  10,  malarz  gdański, 
według  Hagena  są  malowania  ścienne,  sklepienia  w  kościele 
zamkowym  królewieckim  około  r.  1604  wykonane,  jego  dzie- 
łem. Moli  tor  Jan  Piotr,  Czech,  zmarły  w  Krakowie  w  r.  1757, 
malował  kościół  Karmelitów  na  Garbarzach.  Mol  i  tor  Piotr 
Franciszek,  Czech,  malował  al  fresco  w  r.  1765  w  Kra- 
kowie kościół  Św.  Barbary  przez  7  miesięcy,  zaco  otrzymał 
150  dukatów.  Monti  Karol,  Włoch,  przyozdabiał  w  końcu 
XVII  wieku  malowaniami  ściennemi  kościół  św.  Anny  w  Kra- 
kowie. Monti  Inocenty  malował  w  Krakowie  w  r.  1713 
kaplicę  św.  Katarzyny  w  kościele  św.  Anny.  Monti  Miko- 
łaj, którego  w  r.  1818  sprowadził  z  Florencii  Paweł  Cie- 
szkowski, malował  al  fresco  w  tegoż  dobrach  Surhów  pałac, 
jego  roboty  jest  także  jeden  sufit  malowany  al  fresco  w  pa- 
łacu namiestnikowskim  w  Warszawie,  w  mieszkaniu  dolnem. 
Najderfer  Jan,  malarz  krakowski,  malował  w  r.  1767  ko- 
legiatę wojnicką  z  polecenia  ks.  Jana  Duvalla,  zaco  otrzymał 
1800  złt.  Nejbauer  Stanisław  malował  około  r.  1842  ka- 
plicę pocieszenia  Najśw.  Panny  w  kościele  Franciszkanów 
w  Warszawie.   Neunherz  Jerzy,  malarz  z  Wrocławia,  ma- 


311 


lowal  w  pierwszej  połowie  XVIII  wieku  al  fresco  na  Slązku 
i  w  Polsce.  Ni  z  i  liski  malował  fresco  wnętrze  kościoła 
w  Wawrzeńczycacłi  pod  Proszowicami.  Jow  Nilcopolczycki, 
zakonnik  Skitu  Maniawskiego,  malarz,  Rusin,  malował  w  r. 
1608  piękny  ikonostas  w  cerkwi  bohorodczańskiej.  Nor  blin 
Jan  Piotr,  nadworny  malarz  króla  Stanisława  Augusta,  ma- 
low^ał  f/l  fresco  sufit,  przedstawiający  jutrzenkę  w  świątyni 
w  Arkadii  pod  Nieljorowem,  w  Zdzięciole  Radziwiłłów  w  tale 
zwanych  Cliatkacli  i  w  Natolinie  w  gabinecie  malowania 
ścienne  na  szaro  są  także  jego  roboty.  Ochocki  Franci- 
szek malował  w  r.  1774  prezbiterium  w  kościele  w  Brzozach, 
niedaleko  Ryczywołu.  Ornanus  Joacliim ,  braciszek  Mino- 
rytów, malował  w  r.  1731  freako  kościół  Panny  Marii  w  Ja- 
rosławiu (Archiwum  Dominikanóio  w  Jarosławiu,  opisane 
przez  ks.  Sadoka  Barącza  MuschJ.  Pe czerski  Olimpiusz 
był  według  rozprawy  Mariana  Sokołowskiego :  O  malarsticie 
ruskiem  pierwszym  ruskim  malarzem,  który  ze  szkoły  bizan- 
tyńskich mistrzów  wyszedł,  a  który  dekorował  cerl\.wie  ma- 
lowaniami ściennemi  i  przyczynił  się  zapewne  do  wykształ- 
cenia W'ielu  miejscowych  malarzy,  których  nazwiska  nas  nie 
doszły,  a  których  szkoła  znajdowała  się  prawdopodobnie 
w  Peczerskiej  Ławrze  w  XII  wieku.  Pillement  Jan,  na- 
dworny malarz  Stanisława  Augusta,  malował  szczególnie  pię- 
knie gabinet  chiński  na  zamku  w  Warszawie  w  różne  ozdoby, 
zwierzęta,  drzewa  i  kwiaty,  zaco  otrzymał  od  króla  18.000 
złt.  Pin  lv,  syn  nadwornego  rzeźbiarza  Stanisława  Augusta, 
malował  al  fresco  w  Warszawie.  Piotrowski,  profesor, 
wymalował  na  uniwersytecie  w  Królewcu  fresk,  przedstawia- 
jący Filozofię  czyli  „Śmierć  Sokratesa''  już  w  naszych  cza- 
sach. Pipon  Jan,  mieszczanin  łjydgoski,  malował  w  r.  1030 
ołtarz  wielki  w  klasztorze  Franciszleanów  w  Chełmie.  PI  er  s  eh 
Jan  Bogumił,  malarz  nadworny  Stanisława  Augusta,  malował 
w  Łazienkacłi  królewskich  w  sali  balowej  piękne  arabeski  na 
pilastrach  i  sufit  w  samej  łazience ,  w  teatrze  w  Pomarań- 
czami w  Łazienkach  widownię  i  sufit.  Popławski  Michał, 
mistrz  cechu  krakowskiego,  malował  w  połowie  XVIII  wieku 
(//  fresco    krużganki    u    Dominikanów    w   Krakowie.    (Gąsio- 


'M'2 


rowski :  Cechy  krakotrskie).  Ks.  P  raj  bis  z  mal<nvał  w  Tar- 
nowie w  naszych  czasach  kilka  obrazów  figuralnych.  Ksiądz 
Preclitl  Józef,  zakonnik  Trynitarzy,  malował  al  fresco 
w  XVIII  wiekn  cały  kościół  trynitarski  w  Brailowie  ze  zło- 
ceniami, katedrę  i  kościół  trynitarski  w  Kamieńcu,  kościół 
Trynitarzy  w^  Beresteczku  i  w  Boremlu  dobrach  Czackicli 
pałac.  Ks.  Preniatycki  Pacłioniiusz,  Bazylianin,  malował 
około  r.  1734  kopułę  cerkwi  w  Poczajowie  al  fresco.  Pro- 
bener  Michał,  rodem  z  (Trudziądza,  malował  w  Oranien- 
burg-u  i  innycli  ])ałacacłi  Berlina  sufity,  był  w  służbie  elektora 
Fryderyka  Wilhelma  w  Berlinie.  Radwański  Andrzej, 
ur.  1711  r.,  malował  w  Krakowie  wiele  kościołów  wewnątrz 
jakoto:  Panny  Marii  i  jego  kaplice,  w  latach  1750 — 1754 
kościół  Dominikanów,  a  mianowicie  Iś^aplicę  św.  Jacka  i  całą 
część  kościoła  nad  tą  kaplicą  od  r.  1757 — 1759,  u  Fran- 
ciszkanów sklepienie  w  r.  1757 — 1759,  św.  Wojcieclia  ko- 
pułę w  r.  1759,  kościół  Kanoników  regularnych  w  Mstowie, 
kościół  w  Staniątkach,  w  Zielonl^ach  pod  Krakowem,  w  Tyńcu, 
w  Jędrzejowie  kościół  parafialny,  kościół  Cystersów,  któreto 
malowanie  uszkodzone  przez  pożar  ])oprawiał  Wojciech  Gu- 
towski, malarz  krakowski,  zmarły  1812  r.  i  t.  p.  Ks.  F.  L. 
Radke,  Cysters,  malował  z  początku  XVIII  wieku  część 
kościoła  w  Lędzie  na  sklepieniu,  jak  nas  otem  przekonywa 
jego  podpis  tam  umieszczony.  (T>/g.  illusfr.  18(33,  Nr  171). 
R  e  i  c  h  a  n  Maciej  mal<nvał  al  fresco  w  połowie  XVIII  wieku 
kościół  Franciszkanów  w  Nowem  Mieście  Korczynie.  Rei- 
chan  Józef,  malarz  lwowski,  przyozdobił  z  początku  XIX 
wieku  malowaniami  ściennemi  pałac  Cieleckich  we  Lwowie. 
Rejzner  Jan  malował  al  fresco  w  pierwszej  połowie  XVIII 
wieku  w  kościele  jezuickim  w  Piotrkowie  część  arkadowa- 
nia  niższego.  Rejtarski  J.,  malarz  ze  Sądeckiego,  malo- 
wał al  fresco  kościół  w  Porębie  Wielkiej  w  Sądeckiem. 
Roliński  Aleksander,  malarz  lwowski,  malował  z  początku 
XIX  wieku  al  fresco  kościół  w  (Miudowicach  pode  Lwowem. 
Sałacki,  jego  roboty  są  malowania  ścienne  w  gmachu  tea- 
tralnym w  Warszawie,  ktmy  je  w  spółce  z  Benedettim  wy- 
konał. Seanci    (iiacomo,  Wlocli,  malował    freski    w   kopule 


3i; 


katedry  wrocławskiej.  Schwarz  Franciszek  Adam,  Fran- 
ciszkanin poznańslvi,  ozdobił  malowaniami  al  fresco  sufit  w  ko- 
ściele paroehialnym  w  Żerkowie  w  r.  1717,  ale  nieszczegól- 
nie (Łukaszewicza:  Opis  kościołów).  Sebaldus  użyty  był 
z  początku  XVI  wieku  do  różnych  przyozdobień  malarskich 
na  zamku  krakowskim,  robił  wiele  pozłot  i  malował  wiele 
pokoi.  Ks.  Skrzypecki  Stefan,  Bazylianin,  ur,  1723  r.,  ma- 
lował klasztor  zakonu  swego  w  Dobromilu  od  r.  1750 — 1754. 
Słowikowski  Szymon,  malarz  krakowski,  złocił  w  r.  1724 
i  malował  wielki  ołtarz  w  liościełe  Karmelitów  w  I^rakowie, 
'zaco  otrzymał  od  lvonwentu  4254  złt.  (Gąsiorowski :  Cechy 
krakoicskie),  malował  także  kolegiatę  w  ICielcach  i  zmarł 
w  r.  17o8.  Smuglewiez  Łukasz,  jego  roboty  są  malowa- 
nia ścienne  na  suchem  wapnie  w  dwóch  zakrystiach  kościoła 
metropolitalnego  św.  Jana  w  Warszawie,  wykonane  w  r.  17GG, 
które  w  r  1851  profesor  malarstwa  Marcin  Zaleski  odnowił. 
Smuglewicz  Antoni,  syn  Łukasza,  malował  przy  końcu 
XY1II  wieku  wnętrze  wielkiej  Pomarańczami  w  Łazienkach 
w  Warszawie,  malował  także  al  fresco  pałac  w  Dobrzycy, 
a  obydwa  malowali  pokoje  w  pałacu  w  Smiełowie.  Sie  bar- 
ski, malarz  z  Oświęcimia,  malował  freski  w  kościele  Kasina 
w  Sądeckiem.  Sroczyński  J.,  malarz  lwowski,  dokończył 
malowania  al  /"j-esco,  kościoła  lvs.  Bernardynów  we  Lwowie 
Av  r.  1740,  dokończył  także  malowania  fresków  we  farze 
w  Sandomierzu,  które  rozpoczął  Karol  Prevot,  Włoch,  z  po- 
czątku XVIII  wieku.  Stachowicz  Michał,  ur.  17G8,  ma- 
larz krakowski,  ozdobił  w  r.  181 G  malowaniami  ściennemi 
pałac  biskupi  w  Krakowie  z  polecenia  biskupa  Woronicza, 
któreto  malowania  niestety  podczas  pożaru  miasta  zniszczone 
zostały;  także  przyozdobił  malowaniami  ściennemi  sale  uni- 
wersytetu jagiellońskiego  staraniem  ówczesnego  rektora  hr. 
Sebastiana  Sierakowskiego,  jego  także  roboty  są  malowania 
ścienne  w  domu  ks.  Olechowskiego  sufragana  w  Zaciszu 
pod  Krakowem,  w  Rząsce  w  pałacu,  w  Niegoszowicacli, 
w  klasztorze  mogilskim  malowania  al  fresco  na  szaro,  u  Re- 
formatów w  Krakowie  stacie  męki  Pańskiej  w  ogródku  ma- 
lowane olejno;  podobne   stacie   u   ks.   Reformatów   w   Pilicy 


314 


i  Av  Wieliczce  i  wiele  innycli.  Stachowicz  Teodor  malo- 
wał z  początku  XIX  wieku  freski  z  życia  N.  P.  Marii  w  ka- 
plicy różańcowej  u  Dominikanów  w  Krakowie.  Stankie- 
w^icz  Kol)ert  malował  przy  końcu  XVIII  wieku  kościół  ks. 
Pijarów  w  Wieluniu.  Staszowski  ozdobił  w  r.  1764  w  Jo- 
dłowniku w  Sądeckiem  kościół  klejowem  malowaniem.  Sta- 
wi noga  Jan  malował  w  r.  1594  w  Krakowie  wierzch  i  inne 
rzeczy  na  wadze  miejskiej;  w  rynku  krakowskim  w  pobliżu 
kościoła  Św.  Wojciecha  .stał  murowany  gmach  zwany  Sma- 
truż,  w  którym  była  owa  waga  miejska,  u  góry  tej  budowy 
były  płytkie  wydrążenia  czyli  framugi,  a  w  tych  znajdowały 
się  malowane  w  całej  postawie  stojące  postacie  Dariusza^ 
Kserksesa,  Scypiona,  Samsona  i  t.  d.,  które  figury  z  rozebra- 
niem budowy  tej  zniknęły,  (obacz  Grabowskiego:  Skarb- 
niczkę). Stech  Andrzej,  rodem  z  Gdańska,  malarz  XVII 
wieku,  jego  roboty  mają  być  według  zdania  Bernouilliego 
piękne  malowania  al  fresco  w  katedrze  gdańskiej  w  kaplicy 
przy  wcliodzie.  Stroń ski  Stanisław,  ur.  we  Lwowie  w  r. 
1725,  malował  al  fresco  l^atedrę  łacińską  we  Lwowie  od 
r.  1771 — 1772,  zaco  otrzymał  13.000  złt.,  także  klasztor  Ber- 
nardynek,' kościół  Panny  Marii  Śnieżnej  w  latach  1750  i  1751^ 
jakoteż  kościół  św.  Marcina  we  Lwowie.  S  w  a  c  li  Adam,  ma- 
larz i  snycerz,  malował  al  fresco  przy  końcu  XVII  i  z  po- 
czątku XAHI  wieku  wiele  kościołów,  klasztorów,  pałaców^ 
między  innemi  wnętrze  kościoła  jezuickiego,  dziś  parafial- 
nego w  Krasnym  Stawie,  kościół  Franciszl<:anów  w  Pozna- 
niu w  r.  1702,  kaplicę  Męki  Pańskiej,  organy  i  kazalnicę 
w  kościele  Franciszkanów  w  Pyzdrach  ,  kościół  w  Lendzie^ 
kurytarze  w  klasztorze  Kapucynów  w  Jarosławiu,  w  Stu- 
dziannej  av  Opoczyńsliiem  kościół  Filipinów  w  roku  1720. 
Szczyrba  Stanisław  użyty  był  w  r.  1529  do  malowania 
komnat  w  zamku  Icrakowskim  (obacz:  Rachunki  Seweryna 
Bonara).  Szymon  jakiś  z  Poznania,  jego  roboty  są  malo- 
wania ścienne  w  kościele  Kanoników  regularnych  w  Trze- 
mesznie, przedstawiające  zdarzenia  z  życia  św.  Wojciecha. 
Szymon  z  Gniewkowa,  malował  freski  w  kaplicy  (Klein- 
chor)  w  katedrze  wrocławskiej  jeszcze  w  r.  1371  (te  już  dzi- 


315 


siaj  są  zniszczone)  (Lutsch).  Tavellio,  Włoch,  bawił  we 
Lwowie  przy  Icońcu  XVIII  wieliu,  gdzie  malował  eremito- 
riiim  i  pałac  arcybislcupi  w  Dunajowie.  Tliun  Melcliior,  ma- 
larz gdańslii,  malował  tamże  obrazy  ołtarzowe  i  sufit}^  z  po- 
czątku XVIII  wieku.  Ks.  Tokarzewski  Jędrzej,  Bazy- 
lianin, malował  w  drugiej  połowie  XVni  wieku  ołtarze  w  mo- 
nasterze  poczajowskim  i  załiorowskim.  To  mb  ar  i  przybył 
do  Polski  z  Rzymu  za  panowania  Stanisława  Augusta,  jego 
roboty  są  malowania  ścienne  w  pałacu  hr.  Stanisława  Po- 
tockiego w  Warszawie  na  krakowskiem  przedmieściu.  Tri- 
ciusz  czyli  T  rzyć  ki  Aleksander  Jan,  malarz  krakowski 
XVII  w^ieku,  malował  komnaty  na  zamku  krakowskim. 
Wielki  (obacz  Jan  Wielki).  Władycze  czyli  Władyka^ 
malarz  ruski,  którego  Władysław  Jagiełło  wraz  z  innymi 
ruskimi  malarzami  do  Krakowa  sprowadził  w  r.  1393  i  po- 
ruczył  im  przyozdobienie  kościoła  świętokrzyzl^iego  na  Ły- 
sej Górze,  tudzież  sypialni  królewskiej  na  zamku  krakow- 
skim; rejestra  zowią  icli:  inctores  rnthenicos  dla  odróżnienia 
od  malarzy  krakowskich;  po  r.  1394  powrócili  oni  z  Kra- 
kowa nazad  do  Litwy,  (obacz:  Rachunki  Władysława  Ja- 
giełły, wydane  przez  A.  Przezdzieckiego).  Woliński  P.  J.,  ma- 
larz lwowski,  który  w  r.  1740  dokończył  malowania  kościoła 
Bernardynów  we  Lwowie.  Wenanty  z  Subjaco,  malarz  Ka- 
nieduła  za  panowania  Zygmunta  III,  był  w  Eremie  w  Ry- 
twianach przeorem  od  r.  1629 — 1(332,  w  tamtejszym  kościele 
też  jest  całe  wnętrze  przez  niego  malowane,  jakoteż  wszystkie 
kaplice  i  chór,  malował  także  kościół  w  Bielanach  pod  Kra- 
kowem na  wezwanie  Wolskiego.  Zamojski  Jan,  Krakowia- 
nin, uczeń  Stachowicza,  jego  roboty  są  malowania  al  fresco 
w  Modlnicy  pod  Krakowem  w  domu  Tadeusza  Konopki,  jak 
n.  p.  książę  Józef  Poniatowski  nad  Elstrą,  konik  zwierzy- 
niecki, sobótka,  Kościuszko  przed  wojsldem,  Widok  Ojcowa, 
wykonane  około  r.  1824.  Zieliński  Sylwester,  ur.  1781  r., 
przyozdobił  malowaniami  ściennemi  dom  ministra  Badeniego, 
salę  w  ratuszu  warszawskim,  niektóre  sale  na  zamku  war- 
szawskim, piękne  figury  na  szaro  w  domu  Lessla,  kaplicę 
grecką  na  Podwalu  w  Warszawie  i  t.  d.  Żebrawski  Wa- 


316 


lenty  braciszek  zakonu  Bernardynów  malował  al  fresco  w  r.  1 749 
w  AYar.szawie  kościół  Bernardynów  i  kościoły  Bernardynów 
w  Warce,  Wscliowie,  Ivaliszii  i  Ostrołęce.  Zaleski  Marcin  ma- 
lował z  początku  XIX  w.  rd  fresco  kościół  Bernardynów  w  War- 
szawie z  pomocą  Krudaczewskiego  i  odnowił  piękne  freski 
w  zakrystii  kościoła  arcłiikatedralnego  św.  Jana  w  Warszawie 
przez  Łukasza  Smugiewicza  ojca  sławnego  Franciszka  w  r.  17GG 
malowane,  a  wyobrażające  dzieje  św.  Jana  ewangielisty. 

W  Gdańsku  byli  z  początku  XV  wieku  malarze:  Kir- 
stau  Scbreiber,  Niclos  Ku  che,  Andrzej  Ronenberg 
i  Moeler  Jurgen  (Hirsch:  Danzigs  Handels  nud  Gewerbe- 
geschichte).  Pomijamy  tu  nazwiska  cechowych  malarzy  kra- 
kowskich od  r.  1580—1796,  które  Wilhelm  Gąsiorowski 
w  dziełlś.u  swojem :  Cechy  krakowskie  (wydanem  w  Krakowie 
w  r.  1860)  wymienił,  między  którymi  niezawodnie  i  niektórzy 
malarze  fresków^  się  znajdują,  także  malarzy  krakowskich 
znanych  tylko  z  nazwiska,  z  dzieła  Essenweina  o  ICrakowie 
i  malarzy  ślązkich  wymienionych  w  dziele  Albina  Schultza : 
Schlesiens  Kunstlehen  vom  13.  bis  18.  Jahrhunderte  fBresłau 
1871  —72)  i  w  rozprawie  Władysława  Łuszczkiew^icza:  O  via- 
larsticie  religijnem  w  Polsce,  drukowanej  w  Encyklopedii 
kościelnej ;  a  przytoczymy  tu  niektóre  zabytki  tego  rodzaju 
malarstwa  klejowem  malowaniem  (ni  tempem)  w  Polsce,  któ- 
rych autorów  wszakże  nie  znamy  dotąd  i  tak : 

W  kościele  parafialnym  w  Przeworsku,  znajduje  się  na- 
grobek malowany  w  r.  1409  przedstawiający  N.  Pannę  z  Dzie- 
ciątkiem Jezus,  napis  gotycki  odnosi  się  do  Rafała  z  Jaro- 
sławia kasztelana  sandomirskiego;  w  kościele  w  Ruszczy 
])od  Krakowem  przechowuje  się  obraz  z  r.  1420  przedstawia- 
jący Św.  Grzegorza  polecającego  N.  l^annie  modlącego  się 
Wierzl>iętę;  w  Czchowie  znajduje  się  obraz  także  z  tego 
czasu  przedstawiający  rycerza  Ognasda;  cechy  obu  tych  obra- 
zów zbliżone  są  do  przeworskiego  obrazu.  Obrazy  św.  Woj- 
ciecha i  Stanisława  w  l^atedrze  krakowskiej  malowane  al  tem- 
pera na  drzewie,  j)ochodzącą  z  XIV  wieku,  w  ostatnich  cza- 
sach odnowione;  tryptyk  w  ka])licy  św.  Krzyża  na  Wawelu 
z  r.  1470  przedstawia  tronującego  św.  Stanisława  i  malowa- 


317 


nie  sklepienia  tamże.  Stacie  Męki  Chrystusowej  w  kościele 
Św.  Idziego  w  Krakowie  z  połowy  XV  wieku.  Prof.  Wład. 
Łuszczkiewicz  odszukał  w  klasztorze  św.  Katarzyny  na  Kazi- 
mierzu pod  Krakowem  pod  powłoką  wapna  cały  szereg  ma- 
lowań ścienny cłi  z  XV  wieku;  w  klasztorze  Franciszkanów 
w  Krakowie  znajduje  się  na  ścianie  obraz  św.  Anny  z  Najśw. 
Panną  i  św.  Kazimierzem,  niestety  znaczna  część  tego  obrazu 
jest  straconą  przez  zatynkowanie  ściany  i  t.  d.  W  końcu 
winniśmy  tu  dodać,  że  w  Padwie  w  Scuola  del  Santo,  są 
jedyne  dol)rze  zachowane  freski  Tyciana,  a  między  innemi 
osobami  jest  dwóch  Polaków  w  narodowych  ulńorach.  (Przy- 
jaciel Udu  Nr.  3  z  r.  1849). 


Maskarnicy. 

Maskarnicy  wyrabiali  w  XVI  wieku  w  Krakowie  ma- 
skary  czyli  maski  karnawałowe.  Księgi  krakowskie  przecho- 
wały nam  ówczesne  ceny,  jakie  płacono  za  maskary,  i  tak : 
Maskara  panieńska  z  przykrawkami  koszt,     1  złt. 

„  białogłowska  „  ,. 

„  ł)abska  „  ,, 

„  z  brodą  „  „ 

„  z  postrzyganą  brodą  „  ., 

„  z  wąsami  „  ,, 

„  do  Bergameski  z  brodą       „  ,. 

„  bez  brody  „  ,. 

„  murzyńska  „  , 

i  t.  d.  Maski  znane  już  były  starożytnym,  mianowicie  uży- 
wano ich  głównie  podczas  uroczystości  na  cześć  Bachusa, 
również  u  Grelvów  w  tragediach  i  komediach,  zkąd  przeszły 
potem  na  rzymską  scenę.  Dawniej  robiono  maski  z  drzewa 
lub  ze  skóry.  Około  XIV  wieku  weszły  maski  w  użycie  we 
Francii.  Za  czasów  Henryka  III,  przywdziewanie  masek  było 
powszechne;  król  i  dworzanie  często  jeździli  zamaskowani 
po  mieście  i  niepokoili  spokojnych  mieszkańców.  Do  Polski 
dostały  się  maski  z  Włoch  w  XVI  wieku. 


IG 

gr. 

20 

gr. 

Va 

grzyw. 

18 

gr. 

20 

gr. 

12 

gr. 

10 

gr. 

20 

gr. 

318 


Maszty  okrętowe. 

Maszty  okrętowe  wvral)iano  w  XVIII  wieku  we  wsi 
Matcze  nad  Bugiem  ze  sławnych  tutejszych  lasów  i  po  120 
dukatów  za  nie  płacono. 


Materie  złotolite. 

(Obacz:  Makaty,  pasy  lite). 

Meble. 

Najlepsze  meble  wyrabiano  w  Korcu,  w  Machnówce 
we  fabryce  Prota  Potockiego  w  XVIII  wieku,  w  Płocku,  w  Kol- 
buszowej i  w  Warszawie  z  początku  XIX  wieku,  później 
Av  Łodzi  i  Nowo-Radomsku.  Meble  gdańskie  słyną  od  kilku 
wieków.  Piękne  plecione  meble  wyralnano  z  początku  XIX 
wieku  w  Lachwie  na  Litwie.  Daw^niej  meble  były  proste, 
grube,  malowane  lul)  złocone,  gdyż  politury  ani  bejcu  nie 
znano ;  później  wyrabiano  je  w  różne  floresy,  figurki  misterne 
mitologiczne  łub  teź  wykładano  je  słoniową  kością,  albo  per- 
łową macicą  dla  możnych  domów.  Meble  gięte  w^yrabiają 
w  Warszawie  i  Czestochowej. 

Medalierstwo. 

w  Grecii  starożytnej  słynęli  medałierzy:  Kimon,  Eu- 
klejdos,  Evenatos,  Phrygillos  i  inni.  We  Francii 
w  XVI  wieku  słynęli  medalier  Duprć  najsławniejszy.  W  An- 
glii medal  Karola  II  rolńł  mistrz  Simon  i  Vertue.  W  Ge- 
nui D  u  s  s  i  e  r.  W  Niemczech  pierwsze  medale  powstały 
vf  r.  1453  pod  Ferdynandem  III.  Pomiędzy  medałierami  nie- 
mieckimi najsławniejsi  są:  Albrecht  Diirer,  Hanns  Schwarz, 


319 


Henryk  Reitz  z  Lipska,  Mai  er  z  N()rynil)ergi,  Konstanty 
Muller  z  Augsl)iirga,  Jakub  Gl  ad  hals  z  Berlina  i  Hanus 
Petzold  z  Norymbergi. 

Zygmunt  I  idąc  za  przykładem  Medyceuszów  Gonza- 
gów i  innych  książąt  włoskich,  królów  niemieckich,  francuzkich 
i  hiszpańskich,  starając  się  o  zachowanie  własnej  lul)  rodziny 
swej  pamięci,  sprowadzał  najlepszych  włoskich  mistrzów  do 
wykonania  pięknych  medali.  I  tak  wiemy,  źe  z  początku 
XVI  wieku  był  ])rzez  Zygmunta  I,  wezwany  do  l^lski  meda- 
łier  Jan  Jakub  Caraglio  z  Włoch,  przybył  on  według  Ciam- 
pieg"o  do  Polski  w  r.  lóol),  a  opuścił  Polskę  w  r.  1560;  jego 
zapewne  ro])oty  są  medale  odnoszące  się  do  czasów  Zyg- 
munta I,  jak  n.  p.  medal  z  wyobrażeniem  Bony  Sforcii,  me- 
dal bity  na  cześć  Aleksandra  Pesente  dworzanina  Bony,  zna- 
komitej rol)oty  i  wiele  innych.  Jan  Maria  Padovano,  AVłoch 
l)ył  medalierem  i  rzeźbiarzem  na  marmurze,  zwał  się  właściwie 
„Mosca"  i  był  sprowadzony  do  Polski  w  r.  1530.  miał  swoję^ 
pracownię  w  Krakowie,  za  Zygmunta  Augusta  był  czynnym 
w  Wilnie  (Baliński).  W  Krakowie  robił  w  r.  1532  za  czasów 
Zygmunta  I  medal  Bony  Sforcii  i  króla  Zygmunta  Augusta. 
Na  medalach  swoich  obok  stosownych  napisów  umieszczał 
zawsze  swoje  nazwisko:  Joannes  Maria  Patavinus  F.  (albo 
fecit.)  Dominik  Campagnola  uczeń  Ticiana  robił  rysunek 
do  medalu  Zygmunta  Augusta  z  r.  1558.  John  Augustyn 
medalier  z  Drezna  pracował  za  Zygmunta  HI  na  dworze  pol- 
skim i  malował  miniatury.  Za  Zygmunta  Augusta  robił  me- 
dale dla  tegoż  króla  najznakomitszy  z  niderlandzkich  arty- 
stów Steven  van  Holland.  Medal  wyobrażający  na  stronie 
głównej  popiersie  króla  Zygmunta  III  i  Anny  królowej,  zaś 
na  odwrotnej  trzy  tarcze  pod  jedną  koroną  i  herby:  szwedzki, 
polski  i  litewski,  oraz  głoskę  R.  robiony  jest  przez  Henryka 
Reitza  medaliera  saskiego.  Medal  przedstawiający  króla 
Władysława  IV  na  koniu  z  r.  1634,  u  dołu  zaś  mający  gło- 
ski S.  D.  jest  roboty  Sebastiana  Dadlera  medaliera  rodem 
ze  Strasburga;  zaś  na  medalu  jego  roboty  przedstawiają- 
cym Władysława  IV  w  stroju  hiszpańskim  jest  r.  1631)  i  li- 
tery iS.  D.  Bartolomeo  Ridolfi  sprowadzony  z  Wło«h  w  XVI 


320 


wieku  przez  Spytka  Jordana  do  Polski,  robił  dla  króla  rzeźby, 
medale  i  plany  budownicze. 

W  drugiej  polowie  XVI  wieku  wyrabiał  medale  mincarz 
G  o  u  z  a  1  e  s  za  Zygmunta  III  Jan  E  n  g  e  1  h  a  r  d  t  mieszcza- 
nin wileński,  robił  medale  Władysława  IV,  Eustacheg:o  Wołło- 
wicza  biskupa  wileńskiego  i  inne.  Za  panowania  króla  So- 
bieskiego robił  medale  Jan  Bensheim  gdańszczanin,  któ- 
rego medal  bity  na  pamiątkę  traktatu  oliwskiego  w  r.  1660 
wyobrażający  miasto  Gdańsk,  znany  jest  i  oznaczony  literami 
J.  B.  W  Gdańsku  w  XVII  wieku  odszczególniali  się  swojemi 
wyrobami  medalierzy  i  mincarze  Jan  Hohn  ojciec  i  syn; 
medale  ich  roboty  oznaczone  są  głoskami  J.  H.  Ojca  roboty 
jest  medal  koronny  Jana  Kazimierza  i  Marii  Ludwiki,  bity 
w  r.  1649;  do  r.  1687  wyrobili  ci  mistrze  21  medalów,  z  któ- 
rych za  najlepszy  uważany  być  może  medal  bity  w  r.  1658 
z  okoliczności  zdobycia  Torunia  na  Szwedach,  z  popiersiem 
Jana  Kazimierza.  Hohn  młodszy  znaczył  medale  przez  siebie 
w  Gdańsku  robione  począwszy  od  r.  1650  głoskami  J.  H. 
lub  całkowitym  nazwiskiem  Hohn,  niekiedy  literą  małą  h 
z  dodatkiem  Jun.  (jimior).  Jego  roboty  znanych  jest  12  me- 
dalów, z  których  najlepszy  jest  bity  na  pamiątkę  wstąpienia 
na  tron  króla  Michała.  Medal  bity  na  pamiątkę  zwycięztwa 
Jana  III  pod  Wiedniem  z  wyobrażeniem  popiersia  króla 
Jana  III  w  profilu  z  laurem  na  głowie  w  delii,  u  dołu  litery 
J.  S.  i  drugi  bity  w  r.  1688  ku  pamiątce  królewiczów  Ja- 
kuba, Aleksandra  i  Konstantego  Sobieskich,  których  na  me- 
dalu w  postaci  orląt  wyobraża,  są  roboty  sławnego  medaliera 
holenderskiego  Jana  Smeltzinga;  medalier  ten  oznaczał 
swoje  roboty  głoskami  J.  S.  albo  S.  N.  lub  J.  SMELTZING. 
Brat  jego  Marcin  robił  także  medal  na  pamiątkę  obioru 
księcia  de  Condó,  królem  polskim.  Marcin  Bruner  rytował 
stępie  w  Wrocławiu  od  r.  1677  —  1680  urodzony  w  Norym- 
berdze w  r.  1659.  (Obacz  Dlabacz:  Kunstlerlexikon) .  W  Polsce 
był  zwyczaj,  który  dotrwał  aż  do  końca  XVII  wieku,  że 
szlachta,  uczeni,  artyści  i  wojskowi  nosili  na  sukniach  lub 
zl)rojach,  złote  lub  srebrne  łańcuchy,  przy  którycli  zawsze 
zawieszony    był   medal   z   wizerunkiem    monarchy,    albo  ja- 


321 


kiego  znakomitego  w  kraju  męża.  Podobny  łańcuch  bywał 
oraz  zaszczytną  oznaką  nagrody  za  prace  i  zasługi  dworskie, 
narodowe,  naukowe  i  artystyczne.  O  takie  łańcucliy  z  meda- 
lami ubiegano  się  i  noszono  je  z  chlubą.  W  Polsce  zwano 
donatywami,  a  liczba  takowych  jest  dosyć  znaczna  i  dobrze 
znana  numizmatyce  krajowej.  Toteż  Polska  była  jednem 
z  państw,  gdzie  sztuka  medalierska  niezwykle  i  dość  wcze- 
śnie kwitnęla.  Artysta  nasz  Sypniewski  wziął  S(^»bie  za  przed- 
miot do  obrazu  przedstawiwszy  medalierów  włoskich,  którzy 
prace  swoje  Zygmuntowi  I  przedstawiają.  Robili  także  me- 
dale odnoszące  się  do  historii  polskiej :  Jan  Chrzciciel  G  u- 
gielmad  rodem  z  Rzymu,  robił  medal  na  pamiątkę  zawar- 
tego traktatu  między  Polską  a  Rosią  w  r.  1680.  Arwed 
K  a  r  1  s  t  e  e  n  Szwed  ur.  r.  1 644  zmarły  r.  1718  ożeniony  z  panną 
Ziękowiczówną  szlachcianką  polską,  robił  między  innemi  medal 
z  popiersiem  Zygmunta  III  w  profilu  w  zbroi,  pod  ramieniem 
głoski  A.  K.  połączone  ze  sobą,  na  odwrotnej  stronie  herb 
polski  i  litewski ;  także  medal  bity  na  pamiątkę  śmierci  Jana 
Heweliusza  słynnego  astronoma.  Daniel  War  on  lub  Woroy 
robił  z  polecenia  magistratu  gdańskiego  piękny  medal  bity 
na  pamiątkę  zwycięztwa  Jana  III  pod  Wiedniem  z  popier- 
siem króla  Jana  III  w  hełmie  ze  strusiem!  piórami  i  w  pan- 
cerzu płaszczem  królewskim  przykrytym.  Grzegorz  Hautsch 
medalier  norymberski  zmarły  w  r.  1717  robił  medal  na  pa- 
miątkę zwycięztwa  Jana  III  nad  Turkami  w  r.  1694  oraz 
na  pamiątkę  zaślubin  Teresy  Kunegundy  córki  Jana  III 
z  Maksymilianem  elektorem  bawarskim,  pomiędzy  rokiem  są 
głoski  G.  H.  (znaczy  Hautsch).  Tobiasz  Wolff  sławny  me- 
dalier wrocławski  i  złotnik. 

W  XVIII  wieku  medale  naśladowano  na  sposób  fran- 
cuzki,  w  których  zamiast  dawnej  wspaniałości  nastąpiło  ska- 
żenie smaku  i  dobrego  gustu.  Za  panowania  obydwóch  Au- 
gustów Sasów  i  Stanisława  Leszczyńskiego  robił  medale 
Marcin  Henryk  Omeis  rodem  z  Norymbergi,  uczeń  sła- 
wnego Ernesta  Diirra,  następnie  nadworny  medalier  elektorów 
saskich  aż  do  r.  1703,  w  którym  zmarł;  medale  jego  roboty 
oznaczone  są  głoskami  M.  O.    n.  p.  medal    na  pamiątkę  po- 

21 


122 


wrócenia  Kamieńca  z  popiersiem  Augusta  II,  all)o  O.  F. 
(znaczy:  Omeis  fecit).  Chrystian  Wermut  h  urodzony  w  r. 
IGGl  także  uczeń  Diirra  zmarły  w  r.  1739  roi)ił  21  medalów 
dotyczących  rzeczy  ])olskich,  z  których  naj wytworniej  wyko- 
nany jest  wielki  medal  l)ity  w  r.  17();j  na  pamiątkę  35  rocz- 
nicy urodzin  Augusta  II,  oznaczony  on  jest  g-loskami  C.  IF. 
Dwaj  synowie  jego  również  trudnili  się  medalierstwem.  Grze- 
gorz W.  Yestner  ur.  w'  r.  1G77  zm.  r.  1740  w  Norymber- 
dze; jego  medale  odznaczają  się  czystością  rysunku;  syn  jego 
także  medalier,  zmarły  w  r.  1740  wykonał  9  medali  odnoszą- 
cych się  do  rzeczy  polskich,  z  których  odznacza  się  medal 
bity  na  pamiątkę  śmierci  Augusta  II.  Medale  ich  oznaczone 
są  głoskami  ojca:  C.  P.  C.  Yestner  lub  Qc.  "W.  Y.  Yestner 
sen.  (seyiior)  f.  (fecit);  syna  zaś:  A.  V.  A.  Yestner,  lub  samo 
Y.  Henryk  Paweł  Gros  kurt  medalier  nadworny  w  Dreźnie 
wykonał  20  medali  odnoszących  się  do  rzeczy  polskich,  z  któ- 
rych najlepszy  jest  medal  bity  na  pochwalę  męztwa  i  roz- 
tropność Augusta  II,  na  którym  z  jednej  strony  głowa  i  nazwi- 
sko H.  P.  Groskurt,  na  odwrotnej  Herkules  lwią  skórą  okryty, 
porażający  maczugą  hydrę  o  czterech  głowach ;  artysta  ten 
najczęściej  umieszczał  całe  nazwisko  na  swych  medalach, 
a  rzadko  tylko  same  głoskę  G.  Większą  sławę  od  niego 
miał  Piotr  Paweł  Werner  zmarły  w  Norymberdze  w  r.  1771 ; 
robił  on  cztery  medale  dla  Augusta  III  króla  polskiego,  z  któ- 
rych najpiękniejszy  jest  bity  w  r.  1745  na  pamiątkę  zawar- 
tego traktatu  między  Augustem  III,  Marią  Teresą  i  Frydery- 
kiem II  królem  pruskim,  wyobrażający  na  stronie  głównej 
popiersie  Augusta  III  z  rozpuszczonemi  włosami  i  nazwisko 
artysty;  medale  swoje  oznaczał  głoskami  P.  W.  albo  P.  P.  IT. 
all)o  P.  P.  Werner.  Podobną  w^ziętość  miał  medalier  Franci- 
szek Andrzej  Szega,  zmarły  w  r.  1787  w  Monachium,  któ- 
rego znakomity  artysta  Hedlinger  nazwał  pierwszym  rzeźliia- 
rzem  stępli  w  Europie;  robił  on  5  medali  odnoszących  się 
do  rzeczy  polskich,  z  których  najlepsze  są  dwa  medale  bite 
w  r.  1747  na  pamiątkę  zaślubin  Infantki  Augusta  III  z  Maksy- 
milianem Józefem  elektorem  bawarskim,  medale  swoje  zna- 
czył  głoskami   F.  A.  S.    lub    F.    A.    Schega   F.    (fecit).   Jan 


Kittel  rodem  z  Wrocławia,  zmarły  około  r.  1750^  robił  me- 
clał  ł^orouacyjny  Aiig'usta  II,  na  łitórym  jest  popiersie  Au- 
gusta II  i  głosłvi  J.  K.  (znaczą  Jan  Kittel).  Frydrylv  Wił- 
liełm  Duljut  zmarły  w  r.  1779  w  Gdausliu,  Ijiegły  rzeźljiarz 
i  niedalier  robił  pięlcny  medał  w  r.  1750  na  pamiątl^ę  uro- 
dzin syna  Augusta  III,  wyobrażający  na  stronie  głównej  po- 
piersie Augusta  III,  na  dołe  napis:  Fr.  G.  Dubut  F.  (fecit). 
Daniel  Fełirmann  Szwed,  robił  w  r.  1745  pielony  medał 
bity  na  założenie  biblioteł^i  Załnsl^icłi.  Jan  Karoł  Roettier 
rol)ił  w  r.  1715  medał  bity  na  pamiątł^ę  odt)ytej  po  Niem- 
czech i  Włoszech  podróży  ł^rólewicza  syna  Augusta  II.  Ołuf 
Wif  Norwegczyłi,  nadworny  medałier  w  Dreźnie,  zmarły 
w  r.  1726,  robił  medał  z  popiersiem  Augusta  II.  Jan  Leo- 
nard O  ex  lei  n,  zmarły  w  r.  1787,  rolni  w  r.  1747  medał  na 
pamiątł^ę  zaślubin  Marii  Anny  Infantłvi  połslviej  z  ełelvtorem 
bawarsłcim  i  dwa  inne  z  czasów  Stanisława  Augusta,  z  litó- 
rych  jeden  bity  na  pamiątł^ę  zamachu  porwania  l^róla. 

Medale  odnoszące  się  do  panowania  Stanisława  Leszczyń- 
skiego robili:  Du  Vivier  zmarły  w  r.  1761  w  Paryżu: 
Anna  Maria  Saint-Urbain ,  urodzona  w  r.  1711,  córka 
sławnego  medaliera ;  Ernest  Hecht,  medałier  Augusta  III. 
Za  panowania  Stanisława  Augusta  robili  medale  w  Warsza- 
wie: Jan  Filip  HołzhJiuser  zmarły  w  r.  1792  w  Warsza- 
wie, który  pracował  dawniej  w  mennicy  gdańskiej,  a  którego 
w  r.  1765  powołał  do  Warszawy  lś.rół  Stanisław  August  i  mia- 
nował go  nadwornym  medałierem ;  brał  on  płacy  25  dukatów 
miesięcznie  i  oprócz  tego  za  każdy  wykończony  medal  do- 
stawał po  25  dukatów.  Medale  jego  są  robione  w  guście 
angielskiego  medaliera  Dassiera.  Za  sw'0je  prace  otrzymał 
od  króla  szlachectwo;  znanych  jest  <S0  jego  medali,  które 
znaczył  albo  calkowitem  nazwiskiem  J.  P.  Holzhauser,  albo 
tylko  głoskami  J.  P.  H.  F.  (fecit).  Do  najdawniejszy  cli  jego 
robót,  należy  medał  3  cale  i  o  linie  średnicy  mający,  przed- 
stawiający na  stronie  głównej  i)opiersie  Stanisława  Augusta 
w  płaszczu  Icrólewskim  z  orderem  białego  orła,  pod  ramie- 
niem są  głoski  J.  P.  H.  F.,  na  stronie  odwrotnej  wieniec 
z  7  gwiazd  złożony,  pod  nim  napis  w  17  wierszach.    Strona 

21* 


324 


odwrotna   robiona  w  50  lat   później    po  stronie   głównej.    Po 
nim  następcą  był  Jan  Jaliub  Reicheł  poprzednio  poniocnili 
Hołzhausera,   l^tóry   prócz   medali   robił  i  pieczęcie    rządowe. 
A.  T.  Pingo   robił  medal  koronacyjny    Stanisława  Augusta. 
Frydryli  Camstadius   Szwed,  medalier   warszawsłii,   który 
robił  medal  Augusta  Moszyńskiego;  a  wreszcie  Jan  Regul- 
ski medalier  i  rzeźbiarz  na  drogich  kamieniach,  ur.  r.  1760, 
wykonał  tylko   trzy  medale,    z  który  cli   jeden   bity   na  cześć 
ks.  Józeta  Poniatowskiego,  drugi  na  pamiątkę   położenia  ka- 
mienia węgielnego  kościoła    Opatrzności   w  r.  1792,   a  trzeci 
złoty  40  dukatów  ważący,  wybornie  wykonany,  który  ofiaro- 
wany   był    jenerałowi   Buxhewden    przez    miasto    Warszawę 
w  r.  1 795.  B  e  r  e  n  d  t,  medalier  mennicy  warszawskiej  i  B 1  e  d- 
ner    warszawianin,    robił    medaliony    z    gipsu    znakomitości 
polskich,    które    były    w    posiadaniu    Tomasza    Zielińskiego 
w  Kielcach.  Ferdynand  Wilhelm  Hockner,  medalier  mennicy 
warszawskiej,    zmarły   w  r.  1850,   wyrabiał  stępie  do   monet 
i  pieczęci,  także  kilka  medali,  mianowicie  na  drogę  Brzeską 
r.  1823,  opisany  w  Bentkowskim,  na  jubileusz  doktora  Wolifa 
i  cesarza  Mikołaja  I.  Władysław    O  ł  e  s  z  c  z y  ń  s  k  i  pracował 
w  mennicy  królewskiej  w  Paryżu  pod  kierunkiem  p.  Tyolier, 
później  w  mennicy  warszawskiej,    gdzie  był    pierwszym   Po- 
lakiem po  Rogowskim,  który  tam  za  Stanisława  Augusta  ce- 
lował, wykonał  w  Warszawie  medal  na  pamiątkę  wzniesienia 
posągu  Kopernika,  w  Paryżu  medale  :    Lafayetta,  dla  Fergu- 
sona,  Ludwika  Filipa,  Barzykowskiego,  Edmunda  Chojeckiego, 
Adolfa  Cichowskiego,  Augusta  Cieszkowskiego,  jen.  Dembiń- 
skiego,   Juliana    Fontany,    Gałęzowskiego,    Konstantego    Ga- 
szyńskiego, Karola   Hoffmana,    architekta   Idźkowskiego,   Je- 
dlińskiego,   ks.   Jełowickiego,    ks.   Hubego,   ks.    Kajsiewicza, 
Adama    Mickiewicza,    swego    brata    Antoniego,    Apolinarego 
Kątskiego,  Plichty,  Dra  Raciborskiego,  Wojciecha  Sowińskiego, 
ks.  Topolskiego,  Zwierkowskiego,  Kraszewskiego,  Korzeniow- 
skiego,   Wójcickiego,    Deotymy,    Bartoszewicza,    Lipińskiego, 
Dra  Leviteaux,    Pola^   Skibickiego    i  t.  d.    Zmarł   w   Rzymie 
w  r.  1866. 


325 


Wspomniemy  tu  jeszcze  o  tegoczesnycli  medalierach  pol- 
skich, i  tak: 

Dmochowski  robił  medal  przedstawiający  Metternicha 
i  Szelę  na  pamiątkę  r.  184G;  medal  ten  rytował  na  miedzi 
Liician  Siemieński. 

T.  Go  decki  odlewał  z  bronzii  medal   Kraszewskiego. 

J.  Langer  w  Krakowie  robił  medale  niektórych  kró- 
lów polskich,  jak  n.  p.  Ivazimierza  W.,  Henryka  Waleziiisza, 
l^Iichała  Wiśniowieckiego,  Stanisława  Leszczyńskiego  i  Włady- 
sława Warneńczyka. 

Jan  Leykum,  rytownik  stępli  Banku  polskiego  w  War- 
szawie, z  początku  tego  wieku  rytował  stępie  do  medalu 
Zygmunta  L 

Majnert  w  Warszawie  robił  medal  bronzowy  przed- 
stawiający pomnik  Kopernika  w  Warszawie. 

W.  A.  Malinowski  robił  w  r.  1880  medal  bronzowy 
przedstawiający  niewiastę  w  koronie  z  chorągwią,  z  napi- 
sem: „Za  waszą  i  naszą  wolność". 

L.  Stein  m  a  n  n ,  medalier  cesarskiej  mennicy  w  Peters- 
burgu, zrobił  w  płaskorzeźbie  medalion  popiersie  Adama 
Mickiewicza  w  naturalnej  wielkości. 

Bo  rei  w  Paryżu  wykonał  dla  sali  Mickiewicza  w  col- 
lege de  France  medal  z  profilami  Mickiewicza,  Edgarda  Qui- 
neta  i  Micheleta. 

Miinheimer  w  Warszawie  robił  medal  Kościuszki, 
ks.  Józefa  Poniatowskiego,  Jana  III  w  rzymskiej  zbroi,  także 
medal  na  bitwę  pod  Dębem  w  r.  1831  i  W.  ks.  Łowicką. 

Jan  Wężyk  Rudzki,  ur.  r.  1792,  robił  w  r.  18(35  bron- 
zowy medal  na  cześć  Aleksandra  hr.  Fredry. 

Teodor  Ryger  robił  we  Florencii  medal  bronzowy 
Kopernika  na  nim  napis:  Teodor  Ryger  sculpsit,  u  dołu  Jo- 
annes  Yagnetti  fecit  Florentiae;  Artur  Wołyński  publicavit, 
M.  Ferruci  coniposuit. 

A.  Schindler,  medalier  w  Krakowie,  robił  medale: 
Adama  Mickiewicza,  Józefa  Majera,  Wincentego  Pola,  Kra- 
szewskiego, Długosza,  ks.  Jana  Schindlera,  Stefana  Batorego 


320 


na  pamiątkę  przeniesienia  7Av]ok  liatorego  w  r.  1877  i  na 
cześć  Karola  Bayera  numizmatyka  medal  z  kości  słoniowej. 

H.  A.  Stattler  modelował  w  r.  1851  w  Krakowie 
medal  na  pogorzelców  Krakowa,  ks.  Woronicza  z  napisem : 
modelował  i  odlał  w  r.   1852  i  Wincentego  Pola   w  r.  1841). 

Wojciecli  Świecki  robił  w  r.  1853  medal  Antoniego 
Kątskiego  fortepianisty  i  Józefa  Kremera  estetyka. 

Fr.  Witkowski  wykuł  z  modelu  A.  Pruszyńskiego 
medal  J.  I.  Kraszewskiego  z  bronzu. 

A.  Ziembo ws ki  robił  medal  srebrny  w  r.  18(39  na 
})amiątkę   odnalezienia   i    pocbowania    zwłok    Kazimierza    W. 

Marcoin,  profesor  teclmiki  >ye  Lwowie,  zrobił  medal 
z  bronzu  ks.  Adama  Sapiehy. 

J.  Ligber  był  z  początku  XIX  wieku  w  Warszawie 
medałierem  i  sztycharzem. 

Z  tego  opisu  widzimy,  źe  medalierstwo  u  nas  i)rze- 
ważnie  przez  obcych  mistrzów  wykonywane  było.  Clicącycb 
się  z  tym  przedmiotem  bliżej  zapoznać,  odsyłamy  do  nader 
szacownego  dzieła  Edwarda  hr.  Raczyńsldego :  Gabinet  me- 
dalów polskich  4  tomy  i  do  ważnych  prac  Bentkowskiego 
i  Sobieszczańskiego.  (Obacz  także:  Mennice,  Pieczęcie  i  Wy- 
rzynacze  na  kamieniu). 


Mennice. 

Najdawniejsze  monety  na  świecie  są  chińskie,  tam  bo- 
wiem bito  monety  jeszcze  na  2(K)0  lat  przed  Chr}'stusem. 
Liczne  kopalnie  rozmaitych  kruszców  od  najdawniejszych 
czasów  znane  w  Polsce,  nastręczyły  łatwość  posiadania  wła- 
snej krajowej  monety  od  chwili  wprowadzenia  u  nas  wiary 
chrześciańslviej.  Sztukę  bicia  monety  przejęliśmy  z  sąsiednich 
Czech,  a  królowi  Wacławowi  lepsze  tylko  urządzenia  pod 
względem  mcnnicznym  w  Polsce  przypisywać  należy.  Naj- 
dawniejszą monetą  polską  są  Solidy  z  napisem  „Misico"  po- 
chodzące niewątpliwie  z  czasów  Mieczysława  I,  po  nich  na- 
stępują monety   z  czasów    Bolesława   Chrobrego    z  napisem : 


J27 


„Priiiceps  Poloniae".  Monet  tycli  jednak  nie  bito  w  Polsce, 
dopiero  za  czasów  tego  monarchy  (jak  twierdzi  Lelewel) 
między  r.  1009  a  1025  zaczęto  bić  w  Poznaniu  i  Wrocławiu 
pieniądze  zwane  denary.  Takie  denary  bito  później  w  Gnie- 
źnie w  XII  wieku  za  Bolesława  Krzywoustego  z  popiersiem 
Św.  Wojciecha  i  głoską  G  (co  znaczy  Gniezno). 

Złote  ])ieniądze  pojawiły  się  najpierw  we  Francii  około 
r.  1130,  w  Wcnecii  nastały  na  wzór  sycylijskich  Rogera  I 
pieniędzy  naśladowane^  a  od  napisu  na  nich  kładzionego : 
„Sit  tibi  Cliriste  datus  quem  tu  regis  iste  ducatus"  dukatami 
przezwane.  We  Florencii  bito  podobne  monety  z  wyobraże- 
niem na  jednej  stronie  lilii,  a  na  drugiej  św.  Jana  Chrzci- 
ciela, od  tego  zaś  kwiatka  (tłos)  forenami  je  nazwano.  Od 
r.  1232  zaczęto  w  Tours  bić  grubsze  pieniądze  białe,  od  gru- 
bości w  zepsutej  łacinie  ^.grossiis^''  groszami  toruneńskiemi 
nazywane,  które  niebawem  wszędzie  starano  się  naśladować. 

W  XII  wieku  bił  hr.  J  a  x  a  albo  J  a  c  z  o  z  ]M  i  e  c  h  o  w  a 
w  Kopnie  albo  Kopańcu  w  Wielkopolsce  monety  „Braktea 
Jaxy",  sąto  pieniążki  ze  złotej  lub  srebrnej  blaszki,  tylko 
z  jednej  strony  stemplowane  nieforemnemi  tigurami,  na  któ- 
rych przeto  wycisk  z  jednej  strony  wklęsły,  z  drugiej  wy- 
pukły się  przedstawia. 

W  XIII  wieku  za  czasów  Leszka  Białego,  Bolesława 
Wstydliwego  i  Mieczysława  Starego  bito  w  Polsce  „brakteaty". 
Władysław  Odonicz  nadał  w  r.  1232  biskupowi  Pawłowi  Grzy- 
male prawo  bicia  monety  w  mieście  Krobi,  monety  te  (de- 
nary) oznaczone  są  literą  P,  na  niektórych  egzemplarzach 
jest  zamiast  litery  P.  gwiazdka  albo  krzyż.  W  r.  1238  nadał 
Konrad  ks.  mazowiecki  przywilej  bicia  monety  dla  Płocka, 
W  r.  1239  otrzymało  miasto  Chełmno  przywilej  bicia  monety, 
zaś  w  r.  1284  nadał  Leszek  Czarny  arcybiskupowi  gnieźnień- 
skiemu Jakubowi  prawo  bicia  monety  w  Zminie,  a  w  r.  128G 
otrzymało  także  przywilej  miasto  Sandomierz,  któregoto  prawa 
jednak  nigdy  nie  używało.  E.  Tyszkiewicz  w  dziele  swojem:. 
Rzut  oka  na  źródła  archeologii  krajowej  powiada,  że  w  gu- 
berni! pskowskiej  znaleziono  pieniądze  z  napisem:  ,,Deńga 
Fskou:skaja'%  z  drugiej  strony  jest  portret  księcia  litewskiego 


328 


Dowmonta  w  książęcej  mitrze.  Pieniądze  te  pochodzą  zatem 
z  XIII  wieku  i  są  najpierwszą  monetą  bitą  w  Pskowie;  obe- 
cnie znajdują  się  w  gabinecie  akademii  petersl)urskiej.  Do 
XIV  wieku  wybijano  pieniądze  pojedynczo,  ręcznym  młotem, 
mincarze  zdol)ywali  się  zaledwo  na  niezgrabne  stępie,  wy- 
rżnięcie niezgrabnych  głów  lub  popiersi  i  nietbreninycli  gło- 
sek; monety  w  ten  sposób  rol)ione  Ijyly  po  największej  części 
ze  srebra  a  rzadziej  ze  złota.  Później  z  końcem  XIII,  a  po- 
czątkiem XIV  wieku,  zjawiły  się  w  Polsce  lepszego  już  wy- 
robu pieniądze  bite  w  Czechach,  nazywane  szerokim  dena- 
rem, które  później  nazywano  szerokim  groszem  pragskim ; 
monety  te  kursowały  w  Polsce  aź  do  czasów  Kazimierza  W. 
Monarcha  ten  zaczął  bić  na  wzór  groszy  pragskicli  w  kraju 
grosze  zwane  pragskie  i  w  Krakowie  szerokie  grosze  kra- 
kowskie. W  Krakowie  wybijano  monety  jeszcze  za  Bolesława 
Wstydliwego,  zatem  w  XIII  wieku;  przywilej  bowiem  udzie- 
lony ])rzez  tegoż  monarchę  stróżom  Grobu  Chrystusowego, 
datowany  jest  z  r.  1250.  Istniały  tu  także  mennice  w  XIV, 
XV,  XVI,  "xvii  i  XVIII  wieku.'^W  r.  1393  l)ył  w  Krakowie 
mincarzem  niejaki  Giec,  a  w  r.  1395  Monald  i  Piotr  Borka. 
W  r.  1530  łjył  tu  Kasper  Ber  magister  monetariae.  Nazwi- 
ska krakowskich  mincarzy  od  r.  13G6 — 1054  podaje  zasłu- 
żony nasz  badacz  Ambroży  Grabowski  w  dziele  swoim :  Staro- 
zjjhncze  toiaJomoitci  o  Krakowie  (na  str.  274 — 275).  W  r.  1413 
był  w  Krakowie  rytownikiem  stępli  menniczych  i  probierzem 
Mikołaj  U n gier.  Wymieniamy  tutaj  jeszcze  nazwiska  kilku 
menniczych,  jakoto:  B e  n i  ak  z  r.  1335,  B a r  t k o  z  r.  1308,  Ber- 
nard stęplomistrz  z  r.  1330.  Głotów  Jan  menniczy  z  r.  1457, 
H  od  er  mann  z  Bydgoszczy  menniczy,  Pr  z  eto  c  ki  W.  był 
uadmenniczym  za  Zygmunta  Augusta,  Pi  nocy  menniczy 
Jana  Kazimierza  i  t.  d.  Najdawniejszy  zapis  w  księgach 
miasta  Krakowa  o  miejscu,  gdzie  mennica  w  Kral^owie  ist- 
niała, jest  z  r.  1438  i  opiewa:  „Das  haus  dy  aide  muncze 
genant,  an  der  ecken  ot'  der  slokischen  gasse  gelegeu''  (przy 
ulicy  sławkowskiej). 

Srebra  do  mennicy  królewskiej    dostarczano    z   Węgier. 
Kraków    hy\    stale    siedliskiem    mennicy     koroniiej    j)olskiej, 


)29 


AYilno  litewskiej,  a  Toruń  pruskiej.  Za  panowania  Stanisława 
Augusta  istniała  w  ICrakowie  mennica  skarbowa  od  r.  170G 
do  1772. 

Od  r.  1379  —  1381  istniała  w  Szaflaracłi  mennica  foł- 
szerska,  a  fałszerza  jakiegoś  przecłirztę  kazał  Sędziwój,  ów- 
czesny wojewoda  kaliski,  a  starosta  krakowski  na  rozkaz 
króla  Ludwika  spalić. 

Władysław  Łokietek  dał  w  r.  1314  przywilej  bisku- 
powi poznańskiemu  Andrzejowi  i  jego  następcom  na  bicie 
denarów  w  mieście  Słupcy.  Za  tego  panującego  wybijano 
także  w  Kujawach  denary  i  srebrne  brakteaty. 

Za  Iv  a  z  i  m  i  e  r  z  a  Wielkiego  bito  w  Krakowie  pół  - 
grosze  zwane  kwartalnikami,  dlatego  źe  były  czwartą  częścią 
skojca;  monety  te  oznaczone  są  literą^,  (oznacza  Ivraków). 
Wschowa  bila  denary  oznaczone  oprócz  orła  ])olskiego  także 
herbem  własnym,  t.  j  krzyżem  podwójnym,  l>ito  także  kwar- 
talniki we  Lwowie,  jednak  mennica  ta  upadła  już  za  Włady- 
sława Jagiełły,  za  któregoto  monarchy  żyd  jeden  nazwi- 
skiem Pheter  za  fałszowanie  monety  w  r.  1407  s])alonym 
został.  AV  l^znaniu  był  w  r.  1358  mennicarz  Jan,  któremu 
Kazimierz  Wielki  nadał  wójtostwo  w  Poznaniu ;  była  tu  wiec 
zapewne  i  mennica,  ale  należała  do  monarchów  polskich; 
w  r.  1410  pozwolił  Władysław  Jagiełło  miastu  założyć  men- 
nicę, uiszczając  się  miastu  z  długu  za  wzięte  od  mieszkań- 
ców sukna,  wina  i  pieniądze  i  bić  denary,  z  czego  miasto 
korzystało  aż  do  polowy  XV^II  wieku.  Mennica  poznańska 
stała  na  psiej  ulicy;  w  r.  15i)l  wypuścił  ją  magistrat  jakie- 
muś 1^  u  s  eh  owi,  któremu  Zygmunt  III  pozwolił  bić  rozmaite 
monety.  W  r.  IGI 2  puściło  ją  miasto  w  dzierżawę  Janowi 
Beckerowi  z  Magdeburga  za  840  złtp.  rocznie;  cały  kon- 
trakt miasta  z  tym  Beckerem  umieszczony  jest  w  dziele  Jó- 
zefa Łukaszewicza:  „Opis  Poznania''  na  str.  83  tomu  II. 
W  r.  1G20  dzierżawił  ją  Tomasz  Szmidel  za  300  złtp. 
Mennica  miejska  zdaje  się,  że  przy  końcu  panowania  Zyg- 
munta III  zamkniętą  została.  W  r.  1640  Stany  założyły  w  Po- 
znaniu mennicę  rządową ,  która  upadła  za  Jana  Kazimierza 
po  wojnie  szwedzkiej    AV  Litwie  przed  złączeniem  się  z  Pol- 


ską  nie  ])ylo  wcale  własiiycli  jneniędzy ;  dla  płacenia  większych 
sum  us^.ywano  jedynie  kawałków  srebra  w  kształcie  j)odhiżnym, 
owalnym,  na  którego  końcu  kładziono  stępel ;  ształjy  takie 
l)yły  karbowane  na  podziałki,  a  ponieważ  je  urzynano  we- 
dług wagi  i  wartości  oznaczonej,  przeto  nazywano  je  rul)łami 
od  słowa  rąbać  (po  rusku  rubat").  Pod()l)ne  sztal)y  mennicze 
wykopano  przy  l^ońcu  zeszłego  wieku  na  Litwie  we  wsi 
Wiejtkuszki  (mile  od  Wielkomierza). 

Za  ICazimierza  Jagiełło  ńczyk  a  Into  monetę 
(półgroszki)  w  Ivrakowie,  Gdańsku,  Ell>łągu  i  Toruniu.  W  r. 
1504  otworzono  mennicę  w  Wilnie,  l<^tóra  trwała  aź  do  Jana 
Kazimierza.  AV  r.  150(3  za  Zygmunta  I  bito  pierwsze  grosze 
w  Głogowie^  podłą  monetę  bito  w  Świdnicy  i  Lignicy,  którą 
za  Zygmunta  I  z  obiegu  wywołano. 

Za  Zygmunta  I  zaczęto  bić  w  Polsce  ordynacyą 
z  r.  1528,  pierwsze  dukaty  z  napisem:  „justns  ut  palma  flo- 
rebit",  a  w  r,  1014  w  Gdańsku  pięciodukatową  monetę  złotą. 
Za  tego  monarcliy  bito  w  Polsce  monety,  t.  j.  denary,  trze- 
ciaki, półgroszki,  grosze,  trojaki,  szóstaki,  litewskie  grosze 
i  półgroszki  i  talary  w  K^rakowie,  Wilnie,  Gdańsku,  Toruniu 
i  Elblągu. 

Za  Zygmunta  Augusta  l)yły  mennice  w  Elblągu, 
Gdańsku,  Tykocinie,  Wilnie  i  Wschowie,  jednak  monety  w  nich 
nie  bito,  tylko  wyłącznie  w  AYilnie,  gdzie  mincarze  Enoch 
Olfirez,  a  później  Jerzy  Behm  zajmowali  się  ich  wyro- 
bem. Tu  wybijano:  denary,  dwudenary,  półgroszł^i,  grosze, 
dwugroszówki,  trojaki,  czworał^i,  szóstaki,  złotówki  czyli 
])ółkopki,  dukaty  i  podziesiętne  portugaly,  które  rozdawane 
przez  króla  jako  upominki  honorowe  zwane  są  donatywy.  Za 
tegoż  króla  Avynałeziono  przez  dwócli  braci  Jana  i  Kaspra 
Got)eliuszów  (Gibel)  prasę  menniczą,  na  którą  dopiero 
za  Batorego  w  r.  1577  przywilej  wydano.  Odtąd  zaniechano 
używać  młota,  a  pieniądze  bito  za  pomocą  tej  prasy,  ze 
współudziałem  mincarza  Graciana  Gonzała.  Jednocześnie 
z  Giblem  robił  monety  w  Gdańsku  Wolter  Tallemann, 
a  znakiem  jego  jest  mała  gołębica,  chociaż  istnieją  grosze 
jego  i  bez  tego  znaku.  Monety  jego  są  nader  rzadkie,  miano- 


331 


wicie  talar  z  r.  1577.  AY  r.  1470  polecił  Zyg-mimt  August 
Jakubowi  Hinczemu  i  Walentemu  Iberfeldo wi,  aby 
wyjątkowo  w  zamku  kircholmskim  wybili  ze  sumy  20.000 
grzywien  zdawkową  monetę,  którą  przezwano  „kleping-ami'^ 
Za  Zygmunta  Augusta  była  w  Głogowie  mennica  tałszywycli 
monet. 

Za  liatorego  bito  pieniądze  w  Krakowie,  w^  Olku- 
szu w  królewskiej  mennicy,  w  Poznaniu,  Wilnie,  Malborgu, 
Gdańsku,  Rydze  i  Mitawie.  Pieniądze  bite  w  Olkuszu  w  sku- 
tek ordynacii  menniczej  j)odskarbiego  Jana  Firleja  z  r.  1599 
oznaczone  są  litera  1.  (znaczy  Ilcussia). 

W  r.  1792  odkryto  przypadkiem  w  zamku  w  Gołucho- 
wie  w  Wielkopolsce  przez  Rafała  Leszczyńskiego  w  r.  1507 
zbudowanym,  szczupłe  podziemne  sklepienie,  a  w  nim  szkie- 
let mężczyzny  i  rozmaite  do  niennictwa  służące  narzędzia, 
jakoto:  stępie,  kowadła  i  t.  p.,  tudzież  fajerki,  węgle  i  kilka 
monet  z  Xyi  wieku;  mieszkańcy  miejscowi  twierdzą  z  da- 
wnego podania,  że  ów  szkielet  pochodzi  od  fałszerza  monet 
na  śmierć  głodową  przez  zamurowanie  skazanego  przez  Ra- 
fała Leszczyńskiego,  właściciela  Gołuchowa  i  naczelnego  do- 
zorcę i  dzierżawcę  mennicy  za  panowania  Batorego,  który 
widać  w  tej  sprawie  był  i  stroną  i  sędzią. 

Podczas  rządów  Zygmunta  III  od  r.  1587 — 1G32 
Szwedzi  opanowawszy  Rygę,  wybijali  tamże  i  w  Rewlu  stę- 
plami  polskiemi  fałszywą  monetę  w  wartości  przeszło  14  mi- 
lionów złt.  \),  nawet  w  Krakowie  po  zajęciu  tego  miasta  przez 
króla  szwedzkiego  Karola  Gustawa,  kazał  tenże  król  w  tam- 
tejszej mennicy  z  zabranych  kielichów,  świeczników  i  innych 
ozdób  kościelnych  złotycłi  i  srebrnych  bić  złą  monetę  (szó- 
staki),  na  której  z  jednej  strony  jest  popiersie  Jana  Kazi- 
mierza, a  z  drugiej  Karola  Gustawa,  nazywającego  się  Pro- 
tector  Poloniae.  (Obacz:  Portofolio  królowaj  Marii  Ludwiki, 
wydanie  Raczyńskiego  str.  217).  W  Lublinie  otworzył  w  r.  1589 


')  Obacz  dzieło  Brauna:  Aus/ulirllch  Jiistnrischer  Bericlit  von 
PjlnUch  Hild  Frni.^^iftn/ieii  }liiiizivK><eii.  Elbing"  1722.  Dzieło 
to  bardz(»  dziś  rzadkie  i  ważne. 


332 


Jan  Firlej,  po(lskarl)i  w,  koronny,  dla  królewskiej  korzyści 
mennicę,  gdzie  bito  trojaki  srebrne  koronne,  oznaczone  gło- 
ską L.  (znaczy  Lublin),  którąto  mennicę  w  r.  IGOl  zamknięto. 
AV  r.  15i)l  otrzyma!  Teodor  Buscb  czy  Pusch  pozwolenie 
wybijania  szelągów  w  Poznaniu.  Za  Zygmunta  III  były  men- 
nice w  Ilydze,  Wschowie,  Poznaniu,  Malborgu,  Bydgoszczy, 
Warszawie  i  w  Łobżenicy ;  w  ostatniem  miejscu  denary  z  her- 
bem Leszczyc,  t.  j.  herbem  Andrzeja  Krotowskiego  właści- 
ciela Łobżenicy,  wybijał  Jan  Becker,  mincarz  poznański, 
a  monety  tu  bite  najczęściej  oznaczone  są  początlvOwą  literą 
miasta,  gdzie  były  bite.  W  Warszawie  istniała  pierwsza  men- 
nica między  r.  1(317  a  1(332  we  dworze  Zygmunta  III,  pó- 
źniej Kazanowskiego  najbliżej  dotykającym  do  klasztoru  Ber- 
nardynów. Po  śmierci  Zygmunta  III  bili  pieniądze  w  Krako- 
wie Hermann  liytker,  który  swoje  roboty  oznaczał  gło- 
sikami //.  R.,  w  Olkuszu  Kasper  Rytker  oznaczał  roboty 
swoje  głoskami  K.  R.;  w  Poznaniu,  Wschowie,  Warszawie 
Jan  Schmidt,  w  Bydgoszczy,  Malborgu,  Lwowie,  Wilnie,  Łob- 
żenicy, Gdańsku,  Mitawie,  Rewlu  i  w  Toruniu;  w  ostatniem 
miejscu  wyrabiali  monetę  Jakub  Jacobsohn,  który  roboty 
swe  oznaczał  głoskami  J.  J.,  a  które  pod  w-zględem  sztuki 
do  najlepszych  się  liczą;  pomiędzy  talarami  gdańskiem!  stę- 
pia Jacobsohna  odznaczają  się  szczególnie  bite  w  latach  1(33(3, 
1637  i  1(338  z  twarzą  królewską  wprost,  według  portretu  ro- 
bionego przez  Kubensa  wykonane.  Hanus  L  i  p  p  e  mincarz, 
który  roboty  swe  oznaczał  głosikami  H.  L.,  monety  jego  są 
wybornego  stępia  i  łmrdzo  rzadkie  — i  Stenzel  Ber  mann, 
mincarz  gdański,  który  monety  swego  wyrobu  oznaczał  gło- 
skami S.  B.,  a  które  pośród  gdańskich  monet  aż  do  r.  1(323 
celują.  W  r.  1(50!)  był  Stanisław  Terfecki,  złotnik  kra- 
kowski, za  fałszerstwo  pieniędzy  i  kosztownych  sprzętów 
karany  szubienicą.  Monety  5 -dukatowe  z  lat  1(317,  1(318 
i  1022,  oraz  10 -dukatowe  z  lat  1(31(3,  1(517  i  1()21  bite 
w  Wilnie,  jakoteż  talar  rewelski  do  największych  rzadkości 
się  liczą.  Szeląg  z  r.  1595  z  siekierkami  na  krzyż  położo- 
nemi  i  cyfrą  T.  J.,  pochodzi  z  mennicy  poznańskiej,  a  cyfra 
oznacza  Yalentinus   Jonglie   czy  Jahns,    mincarza   kró- 


333 


lewskiej  mennicy  w  Poznaniu.  Wymieniamy  tu  jeszcze  kilku 
mincarzy  poznańskich  z  końca  XVI  wieku  i  tak:  Teodoryk 
Pusch  (wyżej  wymieniony),  mincarz  poznański  i  wschowski, 
Luchvig:  L  e  h  m  a  n  i  Janusz  13  r  ii  8  s  e  1 ,  probierze  królewskiej 
mennicy  w  Poznaniu;  Henryk  Hornberg  i  Jan  Jakub 
Wam  bach,  probierze  królewskiej  mennicy  bydgoskiej.  Her- 
mann Piidig-er  i  Sebastian  Kuligowski,  mincarze  byd- 
goscy, Kasper  Eiidiger,  jeneralny  probierz,  a  dawniejszy 
mincarz  mennicy  olkuskiej.  Hzóstaki  koronne  bite  w  latach 
1599 — 1(301  z  cyfrą  E.  K.,  oznaczają  Ernesta  Knorra,  admi- 
nistratora mennicy  w^schowskiej ;  głoska  F.  położona  na  nich, 
oznacza  „Fraustadt"  Wschowa. 

Za  Władysława  IV  miały:  Kraków,  Poznań,  Byd- 
goszcz, Gdańsk,  Toruń,  pod  kierunkiem  mincarza  Gerarda 
Rogge,  który  roboty  swe  oznaczał  głoskami  G.  R.  miano- 
wicie na  pieniądzach  do  r.  1()48  w  Toruniu,  a  do  r.  1650 
w  Gdańslvu  bitych;  Elbląg,  Mitawa  i  Opole  na  Ślązku  swoje 
mennice,  a  najlepszą  monetę  wybijano  w  Gdańsku  i  Toru- 
niu. Za  Władysława  IV  dzierżawił  mennicę  bydgoską  Krzy- 
sztof Guttman  i  bił  tu  talary,  półtalary  i  dukaty  w  r.  1(571, 
dziś  bardzo  rzadkie.  Co  do  sztuki  i  stępia  najznakomitsze 
z  tego  czasu  są  talary  i  półtalary  koronne  z  r.  1040 — 1(344 
z  głoskami  mincarza  G.  G.  i  z  godłem  wyobrażającem  haki 
na  krzyż  złożone. 

Za  Jana  Kazi  m  i  e  r  z  a  były  w  Polsce  mennice 
w  Krakowie,  Wilnie,  Poznaniu  pod  dyrekcią  Mikołaja  Gili  i, 
gdzie  w  r,  1(3(32  bito  złotówki  zwane  tynfami  od  Andrzeja 
Tynfa,  rządcy  tej  mennicy;  monety  bite  przez  siebie,  mia- 
nowicie szóstaki  z  lat  16(31  i  1682,  oraz  złote  dwudukatowe 
sztuki  bite  przeciw  przepisom  menniczym  bez  lierbu  Litwy^ 
oznaczał  cyfrą  swą  N.  G.;  w  Ujazdowie,  Wschowie  pod 
Warszawą,  gdzie  w  r.  1(359  otworzył  Boratini  mennicę 
w  Bydgoszczy,  gdzie  tenże  sam  Boratini  bił  monety  zwane 
orły  czyli  ośmnasto  -  groszówki ;  we  Lwowie  urządzał  w  r. 
1(354  Hieronim  Pi  no  cci  mennicę;  w  Gdańsku,  Toruniu 
i  Elblągu.  Pod  względem  sztuki  odznaczały  się  talary  byd- 
goskie z  r.  1(350  mincarza  Krzysztofa  Guttmanna,  oznaczone 


334 

głoskami  C.  G.  (Cliristof)  i  talar  poznański  z  r.  1()52  ozna- 
czony głoskami  A.   T.  (Andrzeja  Tynfti). 

Za  Michała  Korybiita  ł)ito  monetę  w  Bydgoszczy 
pod  dyrekcią  mincarzy :  Micliała  H  a  d  e  r  m  a  n  n  a ,  który  ro- 
boty swe  oznaczał  g-łoskami  71/.  H.,  jak  n.  p.  czerwony  złoty 
z  r.  ]()71  w  Gdańsku  pod  dyrekcią  Daniela  Lees,  którego 
monety  oznaczone  są  głoskami  D.  L.  w  Toruniu  i  Elblągu 
pod  dyrekcią  Krzysztofa  kS  z  u  1 1  z  a ,  który  roboty  swe  ozna- 
czał głoskami  K.  S.  Talar  króla  Michała  bity  w  Elblągu,  do 
rzadkości  się  liczy. 

Za  Jana  Sobieskiego  otworzono  menuicę  w  Kra- 
kowie w  r.  1677,  która  była  zamkniętą  od  r.  1644,  a  wkrótce 
potem  i  Indgoską;  obie  te  mennice  zamknięto  w  r.  1685  aż 
do  czasu  panowania  Stanisława  Augusta.  liito  także  monetę 
począwszy  od  r.  1676  w  Gdańsku  i  Mitawie.  Za  panowania 
tego  monarchy  dostarczał  Daniel  Lees  w  Gdańsku  stępli  do 
pięknych  talarów  z  r.  1685,  do  czerwonych  złotych  z  latami 
1676,  1677,  1682,  1683,  1688,  1692  i  podwójnych  z  r.  1692 
i  bez  lat. 

Za  panowania  Augusta  II  i  III  bito  w  Grodnie  tynfy 
i  szóstaki  od  podskarbiego  W.  ks.  litewskiego  Ludwika  Po- 
cieja „pociejówkami"  zwane;  także  bito  monetę  w  Gdańsku 
pod  kierunkiem  Kudolta  Er.  Ockermanna,  który  monety 
swe  oznaczał  głoskami  li.  E.  Oc;  w  Toruniu  pod  dyrekcią 
Daniela  Bcitchera,  który  roboty  swe  oznaczał  głoskami 
D.  B.,  bito  czerwone  złote  i  w  Elblągu  pod  zarządem  min- 
carza  Justa  Karola  Schrotera,  oznaczającego  wyroby 
swoje  głoskami  J.  C.  S.  i  Franciszka  Ludwika  Steebera, 
medaliera  i  mincarza ,  oznaczającego  swe  roboty  głoskami 
F.  L.  ti.  Za  Augusta  III  bito  monetę  siewierską  bislcupa  kra- 
kowskiego Kajetana  Sołtyka,  jako  księcia  siewierskiego.  Naj- 
piękniejszy z  tego  czasu  jest  talar  bity  w  r.  1762,  jak  się 
zdaje  w  Elblągu  z  ukoronowanem  popiersiem  Augusta  III. 
Wyrabiano  wówczas  także  monety  w  zagranicznych  menni- 
cach na  stopę  ])olską,  jak  n.  p.  w  Dreźnie  i  Lipsku  podług 
stępli  Ernesta  Dytrycha  O  r  o  1 1 ,  mincarza  lipskiego ,  ozna- 
czone głoskami  E.  D.  C.  lub  E.  C,  albo  też  mincarza  lipskiego 


Ernesta  Piotra  Heclita,  oznaczone  g-łoskami  E.  P.  11.  lub 
g-odłeni  szczupaka  (znany  po  niemiecku  Hecht.  Także  w  Gu- 
ben  w  Jiiższej  l.uzacii,  bito  monetę  na  stopę  polską.  Wybi- 
jane zaś  monety  stęplem  Żyda  Efraima  B  r  e  n  n  a  w  Lipsku 
i  w  AVrochiwiu  orły,  zwane  potem  bąkami,  zabiły  cały  kraj. 

Za  panowania  Stanisława  Augusta  otworzono 
w  Warszawie  po  SO- letniej  przerwie  znowu  w  r.  17G5  men- 
nicę, do  urządzenia  której  sprowadzono  Gar tenber ga, 
przezwanego  później  po  otrzymaniu  indygienatu  polskiego 
8  a  d  o  g  ó  r  s  k  i  m ,  H  o  1  z  li  ii  u  s  era,  znakomitego  medaliera 
królewskiego,  tudzież  mincarzy:  Fryderyka  W.  Sylma,  Ju- 
stusa  Karola  Schrodera,  Antoniego  Parte  nsteina, 
a  później  Żyda  Efraima  Brenna.  Antoni  Sehroder  był 
jeueralnym  probierzem ,  a  później  administratorem  mennicy 
warszawskiej ;  jemu  też  przypisywano  wszystkie  pożyteczne 
ustawy,  poczynione  względem  pieniędzy  od  r.  17G5 — 179G. 
Znane  są  dwie  próby  mennicze  złote  wyszłe  z  warszawskiej 
mennicy  z  r.  ITGo,  które  król  Stanisław  August  przez  roz- 
maitych artystów  kazał  wykonać  i  sam  je  av  zamku  własno- 
ręcznie odbijał.  Próby  te  mają  jedne  głoskę  M.  (znaczy  ro- 
boty Jana  Melcliiora  Moricofera  sławnego  medalieraj ; 
druga  głoska  L.  (znaczy  Leupolda,  medaliera  z  Drezna). 
Oł)ydwa  te  dukaty  mają  napis :  Ducatus  polonus.  Do  tala- 
rów kazał  król  wykonać  dwa  stępie  Morikoferowi ,  a  jeden 
Holzhauserowi  w  Warszawie;  podług  ty  cli  wytworny  cli  ste- 
pli  wybijano  w  Warszawie  talary  z  r.  17G6 — 1793,  Za  tego 
monarcłiy  topiono  w  Niewaclilowie  niedaleko  Samsonowa  miedź 
i  l)ito  tu  zdawkową  monetę. 

Oprócz  monet  l)itych  za  Stanisława  Augusta  w  War- 
szawie bito  także  monetę  w  Gdańsku,  Toruniu  i  w  Krako- 
wie. W  ostatniem  miejscu  od  r.  17GG^ — 1772  istniała  men- 
nica skarbowa.  W  r.  17G5  bito.  w  Kraliowie  miedzianą  mo- 
netę pod  nadzorem  pułkownika  Konstantego  Jabłonowskiego, 
a  pod  zarządem  Piotra  Mikołaja  Gartenberga,  jeneral- 
negit  administratora  mennicy  warszawskiej,  do  bicia  której 
użyci  byli  jako  mincarze  dwaj  bracia  Ludewig;  w.  r.  17 GS 
w  sierpniu  mennica  ta   zamkniętą    została.    Do    najrzadszych 


;J3() 


monet  tego  czasu  liczą  .się  dwuzłotówki  i  szóstaki  bite  w  Za- 
mościu podczas  oblężenia  tej  twierdzy  w  r.  1813.  Po  r.  1792 
nie  było  już  na  monetach  polskich  znaków  mincarzy,  tylko 
dwie  głoski  M.   V.,  które  znaczyły  Moneta   Varsoviensis. 

O  mennicach  w  Polsce  i  monetach  polskich  pisali: 
Czacki,  Lelewel,  liandtkie,  Stronczyński ,  Zagórski,  Sobie- 
szczański  (w  EncykLopedl.l  poiuszechnej  Orgielbranda),  W.  K. 
w  dziele  Moraczewskiego:  Starożytności  polskie  (zdaje  się 
Kielisiński),  Konstanty  Hoszowski  i  wielu  innych,  z  którychto 
autorów  czerpaliśmy  głównie  w  niniejszej  pracy.  Bibliografię 
zaś  numizmatyczną,  z  której  powziąć  można  wiadomość 
o  wszystkiem  '),  cokolwiek  w  tej  materii  u  nas  pisano,  wydał 
w  Krakowie  Antoni  Ryszard  w  r.  1882. 


Miechownicy. 

w  r.  1378  był  już  cech  miechowników  w  Gdańsku^ 
jak  otem  wspomina  Hirsch  (w  dziele :  Danzigs  Handels-  und 
Geioerhegesclńchte).  Miechownicy  byli  w  Łucku  w  XVI  wieku^ 
w  Krakowie  był  z  początku  XVI  wieku  miecliownikiem  Kle- 
mens B  e  e  r,  a  z  początku  XVII  wieku  Kasper  C  e  1  n  e  r  star- 
szym miechowników;  w  Krośnie  w  XVII  wieku  i  we  Lwo- 
wie w  tym  samym  czasie  mieli  miechownicy  swój  cech.  Do 
rzemiosła  miechowniczego  należą  następujące  wyroby :  ła- 
downice z  paskami,  ameliki,  nożenki,  łyżewniki,  materace, 
płatki,  wezgłowia  na  ławy  i  do  trumny,  obicia  różne  krze- 
seł; myśliwskie  wacki,  rękawice,  pończocłiy  skórzane  i  weł- 
niane, obszywanie  skórą,  kapki  kurdybanowe,  pasy  do  ban- 
doletów  łosiowe,  farbowanie  skór  różnego  koloru ,  pasy  skó- 
rzane, wyrabiali  lub  podszywali  paśnikom  pasy  tkane,  aksa- 
mitne i  inne  i  t.  d. 


')  Nasze    uzupełnienie    tej    pracy    umieściliśmy    w   lwowskim 
Przeglądzie  archeoloijictnyni  z  r.   1883,  zeszycie  II. 


337 


Miecznicy. 

Już  Nestor  wspomina  o  mieczacli  obosiecznych  Polan, 
które  często  znajdują  się  po  grobach,  a  Kraszewski  w  dziele 
swojem:  Sztuka  u  Słowian  pisze,  że  niektóre  popielnice 
ostatniej  epoki  bywają  obwijane  zgiętemi  mieczami.  Lelewel 
wnioskując  ze  słów  Mateusza  herbu  Cholewa  pisze,  że  u  Po- 
laków miecze  bojowe  zwano  bojkami.  Miecze  inflandzkie  są 
zupełnie  podobne  do  niemieckich  z  kształtu ,  zawieszano  je 
na  szyi,  na  pasie  rycerskim  z  lewego  boku. 

Według  przywileju  Fryderyka,  biskupa  lubuskiego,  wy- 
danego w  r.  1457  w  Opatowie,  byli  tam  wówczas  jeden 
miecznik,  złotnik  i  siodlarz.  Miecznicy  byli  w  XVI  wieku 
w  Poznaniu  sami  Polacy;  oto  ich  opis  z  r.  1570,  według 
dzieła  Józefa  Łukaszewicza:  Opis  miasta  Poznania:  Stani- 
sław K  a  r  e  k ,  Jakub  B  r  o  c  k  i ,  Stanisław  B  r  o  c  k  i ,  Ale- 
ksander Skawiński,  Jakub  Lawęderski  i  Marcin 
Wielkopolski.  W  XVII  wieku  byli  miecznicy  w  Tarno- 
wie; w  r.  1(310  był  w  Krakowie  Wojciech  Bruzio,  mie- 
szczanin krakowski,  miecznikiem.  We  Lwowie  w  archiwum 
miejskiem  przechowuje  się  miecz,  na  którym  z  jednej  strony 
przedstawiony  jest  herb  miasta  Lwowa  i  rok  1577,  a  z  dru- 
giej strony  nazwisko  fabrykanta:  Janus  Wegir...  (dalsza 
część  napisu  nieczytelna).  Inny  miecz  katowski  tu  przecho- 
wujący się  ma  na  sobie  napis :  „Wann  ich  das  Schwerdt  thu 
auff  heben,  So  wunsch  ich  dem  armen  Sunder  das  ewege 
Leben",  jestto  wyrób  jednakowoż  nie  polski.  Piękny  miecz 
regimentarski  w  pochwie  ze  złoconej  blachy  wysadzanej  dro- 
giemi  kamieniami  znajduje  się  w  zbiorze  Lubomirskich  we 
Lwowie  i  pochodzi  z  XVI  wieku,  a  drugi  miecz  Stefana 
Batorego  znajduje  się  w  skarbcu  częstochowskim,  jest  bez 
pochwy  z  rękojeścią  ozdobną  w  turkusy  i  oniksy.  Szarszun 
byłato  u  dawnych  Mazurów  broń  sieczna,  Stryjkowski  o  niej 
wspomina.  Kieścień  była  broń  tatarska  nakształt  toporu. 
(Obacz  także:  Płatnerstwo). 

22 


338 


Miedziane  i  mosiężne  wyroby. 

w  Pilźnie  wykonywano  je.szoze  w  XVI  wieku  wyrol)y 
miedziane  i  mosiężne.  Hr.  Stanisław  Tarnowski  w  Krakowie 
posiada  umywalnię  miedzianą ,  wyrób  ])olski  z  XVI  wieku. 
Jeden  z  następców  Heweliusza  naszeg'o  astronoma  z  Gdańska 
XVII  wieku,  kazał  sobie  z  tablicy  miedzianej^  pozostałej  po 
Heweliuszu,  na  której  wyryta  była  karta  je^o  księżycowa, 
zrobić  stolik  do  kawy  i  chwalił  się  jeszcze  tein.  (Skimbo- 
borowicz:  Zycie  Heweliusza).  W  XVIII  wieku  wyrabiała  fa- 
bryka w  Siemiatyczach  wyroby  mosiężne,  platerowane  i  sre- 
brne; w  Warszawie  fabryka  FragetóAT  i  Henniugera 
powstała  w  r.  1830.  W  Białog-oni  ł)yła  huta  miedziana.  Mie- 
dziane wyroby  robią  obecnie  w  Warszawie  i  we  wsi  Hamer- 
nia gubernii  radomskiej,  powiecie  kozienickim,  we  fabryce 
E(hvarda  Płonczyńskiego.  (Obacz  także:  l\[osią<lz  i  odle- 
wnictwo). 


Miniatury. 

Jakkolwiek  miniatury  należą  w'łaściwie  do  historii  sztuki, 
a  w  szczególności  do  historii  malarstwa,  to  jednak  wspomi- 
namy tu  o  nich  dlatego,  ponieważ  rękopisma  dawne  z  minia- 
turami są  dla  etnografii  niezmiernie  cennym  materiałem ; 
z  nich  bowiem  nieraz  można  poznać  dawne  ubiory,  zbroje, 
różne  narzędzia,  a  nawet  obraz  zwyczajów  dawnych  krajów, 
tylko  nazwisk  artystów,  którzy  je  wykonywali,  nader  trudno 
odszukać,  gdyż  ci  zwykle  nie  przykładali  do  tycli  prac 
tak  wielkiej  wagi,  nie  szukali  chluby  z  tego,  co  wykony- 
wali i  dlatego  nie  kładli  swoich  imion  na  swych  pracach  — 
a  jeżeli  kiedy  kładli,  to  tylko  wyjątkowo,  tem  więcej  że  je 
wykonywali  najczęściej  mnisi  po  klasztorach,  których  pokora 
była  główną  zasadą;  toteż  pracowali  oni  z  miłością  dla  swego 
dzieła  bez  szukania  sławy  u  potomności,  jedynie  dla  zba- 
wienia swej  duszy. 


339 


Najdawniejsze  miniatury  na  świecie  posiada  muzeum 
pompejauskie  w  Neapolu,  mające  więc  przeszło  1800  lat  —  są 
prześlicznie  malowane  miniatury  na  pergaminie  i  doskonale 
dotąd  dochowane,  potem  biblioteka  watykańska  w  Rzymie, 
mianowicie  posiada  Wirgiliusza  z  rysunkami  i  miniaturami, 
rękopis  ten  przepisany  przez  jakiegoś  mnicha  w  I\'  wieku 
po  Chrystusie,  rękoi)is  Iliady  Homera  z  miniaturami  z  V  w. 
w  ambraziańskiej  bibliotece  w  Mediolanie  przepisany,  Eneida 
Wirgiliusza  w  bibliotece  watykańskiej  przepisana  i  miniatu- 
rami ozdobiona  w  V  wieku.  Z  VI  wieku  po  Chrystusie  po- 
siadają już  miniatury  biblioteki  w  Londynie,  Florencii  i  Wie- 
dniu. W  VII  wieku  przywędrowali  z  Irlandii  do  Niderlandów 
biegli  w  tej  sztuce  mnisi,  którzy  tej  sztuki  uczyli  po  klaszto- 
rach i  sami  ją  wykonyAvali  mianowicie  w  Limburgu.  W  VIII 
już  wieku  trudniły  się  dwie  zakonnice  w  Maeseyk  "Harlinda 
i  Ren  ii  da  z  Walencii  wykonaniem  miniatur  po  księgach  ko- 
ścielnych. W  królewskiej  bibliotece  w  Haadze  znajduje  się 
-ewangielia,  którą  Teodor  II  hrabia  Holandii  w  r.  1)77  kla- 
sztorowi P^gniont  koło  Alkmaru  podarował,  ozdobiona  ona 
jest  cała  pięknemi  miniaturami  holenderskiej  roboty.  (Wurz- 
bach:  Dle  holldndische  Malerei).  Ks.  Teofil,  pisarz  o  sztu- 
kach rozmaitych  z  XI  wieku,  podaje  sposób,  jak  się  złoto 
i  srebro  w  książkach  ma  nakładać  i  jak  się  malowidła 
■w  książkach  cyną  i  szafranem  zdobią,  wreszcie  jak  się  zło- 
tem pisze.  W  XV  wielai  malowanie  miniatur  dosięgło  naj- 
wyższego stopnia  doskonałości.  Z  XV  wieku  pochodzi  sławna 
książeczka  do  modlenia  cesarza  Maksymiliana,  ozdobiona 
miniaturami  Albrechta  Diirera.  Francuzki  najsławniejszy  mi- 
niaturzysta  z  XV  wieku  jest  Foucąuet,  a  włoscy:  Fra 
Bartolomeo  Gerardo  z  Florencii,  Si  be  rai  e,  Fiesole  Alta- 
vante,  Bramante  Cło  vi  o  sławny  miniaturzysta  chorwacki 
i  inni  pochodzą  z  XVI  wieku.  Francesco  dai  L i b r i ,  sła- ' 
wny  miniaturzysta  z  Werony.  Hanns  M  i  e  1  i  c  h  zmarły  w  r. 
1572  ,w  Monachium  robił  dla  Albrechta  V  z  Bawarii  minia- 
tury do  Orlando  di  Lasso  Septem  psalmi  poenitentiales.  Jo- 
res  Hoefnagel  z  Antwerpii,  zmarły  w  r.  1600,  robił  dla 
arcyksięcia  Ferdynanda  z  Tyrolu    kosztowne    Missale    z    mi- 

99* 


340 

niaturanii,  znajdujące  się  obecnie  w  cesarskiej  bibliotece 
w  Wiedniu.  Najsławniejszy  i  dziś  nadzwyczaj  poszukiwany 
i  przepłacany  jest  miniaturzysta  Van  Blaerenberghe 
z  czasów  Ludwika  XV,  a  jak  jego  miniatury  dziś  przepła- 
cają, to  dam  przykład :  za  tabakierkę  z  miniaturą  jego  ro- 
boty zapłacono  w  r,  1872  na  licytacii  w  Paryżu  w  łiotel 
des  Ventes  26.200  franliów,  a  inna  miniatura  jego  sprzedana 
była  na  tej  samej  licytacii  za  30.100  franków.  Wymieniliśmy 
tu  umyślnie  nazwiska  najsławniejszych  miniaturzystów,  iżby 
nasi  zbieracze  lub  posiadacze  w  domu  familijnych  minia- 
tur, niekiedy  nie  zbywali  zagranicznym  oszustom  i  anty- 
kwarzom  za  bezcen,  tylko  się  pierwej  przekonali  o  wartości, 
bo  czasem  bez  wiedzy  właściciela  może  taka  mała  miniatura 
stanowić  majątek  familii.  Prześladowanie  i  niszczenie  obra- 
zów w  VIII  wieku  przyczyniło  się  szczególnie  do  upowszech- 
nienia miniatur,  które  łatwiej  można  było  przed  prześlado- 
waniem ukryć.  Miniatury  zostały  po  wynalezieniu  drzewo- 
rytów i  sztychów  wyrugowane  z  dzieł  i  później  mało  ich  już 
kto  robił. 

Najpodobniej  że  Rusini  jako  najbliżsi  Grekom  i  naj- 
więcej z  nimi  w  stosunkach  zostający,  wcześnie  od  nich  się 
sztuką  tą  przejęli  i  sztuki  tej  się  wyuczyli.  W  Polsce  naj- 
dawniejsze miniatury  na  rękopismach,  które  szczęśliwie  oca- 
lały do  naszych  czasów  i  z  których  wzrost  tej  sztuki  i  jej 
kwitnący  stan  w  ubiegłych  wiekach  dokładnie  poznać  można, 
pochodzą  od  klasztorów  Benedyktynów,  Bernardynów  i  Do- 
minikanów, a  pomiędzy  niemi  można  nieraz  znaleźć  pra- 
wdziwe dzieła  sztuki.  Ozdabiano  więc  miniaturami  brewiarze, 
graduały,  książki  do  modlenia,  ewangieliarze,  psałterze  czyli 
kancionały,  a  wreszcie  kodeksy  i  to  nieraz  z  wielką  pracą, 
które  z  tego  powodu  nazywano  benedyktyńską  pracą.  Już 
wcześnie  smakowano  w  tego  rodzaju  utworach,  bo  zawiązany 
w  r.  1095  cysterski  zakon,  szczególniej  zajmował  się  kali- 
graficzneni  przepisywaniem  rękopisów,  zdobieniem  ich  i  ma- 
lowaniem; jemu  też  należy  się  chwała  udoskonalenia  tej 
sztuki.  Jeden  z  najdawniejszych  rękopisów  ozdobionych  mi- 
niaturami   jest   Decrełalium   liber,    którego    malowidło    prze- 


341 


ważnie  wpłynęło  na  l^oronacię  10 -letniego  Władysława  III. 
Kiedy  bowiem  po  śmierci  Jagiełły  ojcowie  narodu  nie  mogli 
się  zgodzić  nato,  iżby  tak  młodego  królewicza  na  tron  wy- 
niesiono, Zbigniew  Oleśnicki  kardynał  przedłożył  zgromadze- 
niu rzeczony  rękopis,  w  którym  obrazek  koronacii  małole- 
tniego Kazimierza  był  wymalowany.  Wiele  z  takich  ręko- 
pisów dawnych  ozdol)ionych  miniaturami,  znajduje  sio  w  bi- 
bliotekach :  jagiellońskiej  w  Krakowie,  kapituły  krakowslviej 
i  gnieźnieńskiej,  ordynacii  Zamojskich  w  Warszawie,  Po- 
tockich w  Wilanowie,  w  Kurniku  dawniej  Działyńskich,  dziś 
Zamojskich,  w  Pawłowicach,  w  Sieniawie  ks.  Czartoryskich, 
w  Poznaniu,  w  bibliotece  Ossolińskich  we  Lwowie,  w  biblio- 
tekach Bernardynów  i  Karmelitów  w  Krakowie,  także  na 
długoszowych  dziełach,  w  bibliotece  Branickich  w  Suchej, 
gdzie  się  znajduje  biblia  z  miniaturami  ze  XIV  wieku.  Kar- 
melici w  Krakowie  posiadają  pergaminowe  graduale  z  pod- 
pisem: elaboratum  et  conscriptum  per  P.  Fr.  Stanislaum 
Stolcensem  A.  D.  1664;  każdą  kartę  opasują  floresy 
i  różne  ornamenta,  iniciały  i  miniatury  znakomitej  piękno- 
ści i  t.  d. 

Sztuka  miniaturowa,  która  wszędzie  jest  tylko  odbla- 
skiem istniejącej  współcześnie  miejscowej  szkoły  malarskiej, 
rozwinęła  się  u  nas  poniekąd  samoistnie.  Cenne  l^odeksy 
i  kancionały  krakowskiej  Ińblioteki  katedralnej,  których  ka- 
talog dzieł  miniaturowych  wydał  obecnie  ks.  Polkowski,  ozdo- 
bili po  większej  części  miniaturzyści  Polacy-  jakoto:  Tomek 
i  Stanisław  z  Wieliczki,  Piotr  Postawa  z  Proszowic, 
ks.  Jan  Z 1  o  t  k  o  w  s  k  i ,  Maciej  Górka,  Walenty  J  a  s  t  r  z  ę  b- 
ski  z  l^znania,  Jan  z  Sambora,  Mikołaj  i  Stanisław  Gór- 
scy z  przemyskiej  diecezii,  wszyscy  księża  świeccy;  ostatni 
pisał  w  r.   1534  Liber  Evangeliarvm  ozdobiony  miniaturami. 

Oprócz  wyż  wymienionych  bibliotek  posiadają  jeszcze 
dzieła  miniaturowe  historyczne: 

Pani  Augustowa  Potocka  w  Wilanowie  posiada  książkę 
pergaminową  z  miniaturami,  na  której  modliła  się  jeszcze 
królowa  Bona;  oprawa  jej  genueńska  z  filigranowego  jest 
srebra  z  herbami  emaliowanemi  po  obu   stronach.    Ś.  p.  Au- 


342 

gii8t  Potocki  nabył  te  ksią^>kę  w  Pary/u.  W  Wilanowie  jest 
jeszcze  20  innych  książek  rozmaitych  z  miniaturami  i  her- 
bami Potockich,  po  największej  części  z  XV  wieku ,  które 
Skiml)orowicz  opisał  w  swojej  ])iiblikacii  Wiiaitóic.  W  biblio- 
tece uniwersytetu  monachijskiego  znajduje  się  modlitewnik 
Zygmunta  I  króla  polsl^iego,  pisany  na  pergaminie  i  ozdo- 
biony 15  miniaturami  na  całych  kartach  robionemi,  jak  twier- 
dzi prof.  Łepkowski,  lvtóry  ten  modlitewnik  oglądał  i  w  roz- 
prawach wydziału  filozotieznego  akademii  umiejętności  to- 
mie I  go  opisał  —  przez  polskiego  artystę  napomknioncgo 
w  dedykacii  Devotns  Heremitn.  Na  tych  miniaturach  kilka  razy 
widzieć  można  herb  Habdank,  z  czego  p.  Łe])kowski  wnosi, 
iż  książkę  tę  ofiarował  Zygmuntowi  I  Jan  Chojeński  kanclerz 
koronny,  którego  Zygnumt  goręcej  nad  własnego  syna  miło- 
wał; tenże  Chojeński  był  herbu  Habdanlv  i  zmarł  w  r.  1538, 
książka  więc  ta  pocliodzi  z  pierwszej  połowy  XVI  wieku. 
Ojjrawna  ona  jest  w  czerwony  aksamit  z  ołvUcian)i  srebrnemi 
złoconemi,  z  czworobocznemi  tabliczliami  z  wypukłorzeźbami, 
pocłiodzi  ze  zbioru  Orbańskiego.  Królewska  biblioteka  w  Mo- 
nacliium  posiada  książkę  do  nabożeństwa  królowej  Marii  Ka- 
zimiery i  córki  jej  Teresy  Kunegundy,  pisaną  po  polsku  na 
pergaminie  w  r.  1677,  w  8-ce  o  167  kartach  z  licznemi  ozdo- 
bami i  herbami  bogato  oprawną  w  diamenty  i  inne  drogie 
kamienie,  ofiarowaną  królowej  przez  Karmelitanki  bose  war- 
szawskie, a  przez  nię  w  r,  16!J4  jej  córce  daną  miedzy  po- 
darkami ślubnemi;  na  jnerwszej  karcie  jest  malowany  herb 
rzeczypos}»olitej  złotem  i  kolorami  wśród  pięknycli  ornamen- 
tów. W  kościele  św.  Jadwigi  w  Berlinie  przechowuje  się 
książka  ofiarowana  przez  Matyldę  księżniczkę  Swewów  Mie- 
czysławowi II  olcoło  r.  1027  z  miniaturami.  Biblioteka  jagiel- 
lońska w  Krakowie  posiada  modlitewnik  Władysława  II, 
króla  czeskiego  i  węgierskiego,  zmarłego  w  r.  1516  syna 
Kazimierza  Jagiellończyka,  pisany  po  łacinie  na  pergaminie 
gotyckiemi  literami  w  małej  8-cc,  który  ozdobiony  jest  różno- 
l)arwncmi  iniciałami  i  lii  pysznie  malowanemi  miniaturami; 
niestety  egzemplarz  jest  zdefektowany ;  książkę  tę  nabył  po 
śmierci   Władysława    II    kanonik    krakowski   Jan    Drzewicki, 


343 


później  była  dłuższy  czas  w  zbiorze  Czartorysli^icłi  wypoży- 
czona z  biblioteki  za  rewersem  aż  nareszcie  wróciła  obecnie 
napowrót  do  ł)ibliotelvi  jagiellońsl-ciej.  W  bibliotece  szarosz- 
patackiej  znajduje  się  biblia  polska  królowej  Zofii  żony  Ja- 
giełły, pisana  w  pierwszej  połowie  XV  wieku,  lvtórej  auto- 
rem jest  ks.  Andrzej  z  Jaszowic,  tłómaczona  z  czeskiego, 
ozdobiona  iniciałanii  i  miniaturami;  przepisał  ją  w  r.  1455 
Piotr  z  Radoszyc:  wydał  ją  w  podobiżnie  profesor  Antoni 
Małecki  we  Lwowie  w  r.  1871,  nakładem  ks.  Jerzego  Hen- 
ryka Lubomirskiego.  Drugi  rekojiis  czeski  z  XV  wiels.u  tej 
biblii,  który  się  znalazł  w  Warszawie  i  jest  własnością  pro- 
fesora uniwersytetu  petersburskiego  Antoniego  IMuchlińskiego, 
a  który  dawniej  był  w  posiadaniu  kaj>ituły  włocławskiej,  od 
której  dostał  go  w  r.  1801  w  darze  Tadeusz  Czacki,  pisany 
jest  na  papierze  w  wielkicli  arkuszach  i  ozdobiony  malowa- 
uemi  głoskami  początkowemi ;  wewnątrz  na  pierwszej  środ- 
kowej i  ostatniej  karcie  jest  napis,  że  i)rzepisujący  nazywał 
się  Jan  Zabłocki,  lvtóry  zaczął  swą  robotę  w  r.  147G, 
a  ukończył  w  r.  1478  w  Kamienicy,  wsi  niedaleko  Pragi 
czeskiej ;  o  tym  rękopisie  ol)Szernie  pisze  Sobieszczański 
w   Tyg.  Uiistr.  Nr  237,  z  r.  1872  i  t.  d. 

Najdawniejszym  zabytkiem  tego  rodzaju  w  Polsce  jest 
brewiarz  niegdj^ś  w  opactwie  tynieckiem  się  znajdujący, 
a  w  r.  1814  przez  ordynata  Zamojskiego  Stanisława  kupiony 
i  w  ordynacii  tejże  w  Warzawie  się  znajdujący;  jest  on  na 
pergaminie  in  folio  409  stron  mający,  posiada  wiele  wize- 
runków i  iniciałów  i  jest  jak  Sobieszczański  twierdzi  dziełem 
greckiem  z  NTII  lub  IX  wieku.  W  bibliotece  katedralnej 
w  Gnieźnie  znajduje  się  kancionał  z  miniaturami,  pisany 
w  r.  1374,  w  którym  umieszczony  jest  widok  ówczesnej  l^a- 
tedry  gnieźnieńskiej  miniaturową  robotą  wykonany,  przery- 
sowany w  Przyjacielu  Indu  z  r.  1843  i  w  Ty(joduikv  ILu- 
stroicanyii)  z  r.  18(>1,  a  także  i  w  Polkowskiego:  Katedra 
gnieźnień.ska.  Najdawniejsze  miniatury,  przecłiowujące  się 
w  Polsce,  przekonywują  nas  o  bogatem  poczuciu  piękna 
W'  Polsce  w  owy  cli  czasach,  które  pomimo  przeszkód  wojen- 
nych  coraz  dalej  się  rozwijało,  tak    że    w   XIV,    XV    i   XVI 


344 


wieku  zajaśuiało  całym  blaskiem  piękna.  W  miniaturach 
ówczesnych  nie  widać  ani  śladu  bizantyńskiej  formy,  ale 
wszędzie  widnieje  myśl  pełna  ujęta  w  piękne  kształty  ostro- 
łuku  i  renesansu.  Co  więcej  treść  nawet  religijna  uchwycona 
w  miniatury  bywa  oddaną  ze  wszystkiemi  właściwościami 
charakteru  polskiego.  Postać  święta  stroi  się  często  w  szaty 
narodowe,  a  z  wyrazu  jej  twarzy  i  ruchów  myśl  polską  łatwo 
odgadnąć  można. 

Nie  może  być  naszem  zadaniem  opisywać  najdawniejsze 
zabytki  tego  rodzaju,  za  dalekoby  nas  to  doprowadziło.  Nie- 
które zresztą  z  nich  opisywali:  Sobieszczański,  Rastawiecki, 
Martynowski  i  inni.  Chcemy  tylko  wymienić  tu  znane  nam 
nazwiska  dawnych  miniaturzystów  polskich  o  tyle,  o  ileśmy 
takowe  z  różnych  źródeł  odszukać  zdołali,  i  tak  : 

Jarosław  kanonik  płocki,  miniaturzysta  ksiąg  około 
r.  1200.  Frater  Martin  u  s,  malarz  ksiąg  około  r.  1321; 
Mikołaj  z  Lubina,  sławny  malarz  ksiąg  z  r.  1353,  jego 
dziełem  jest  żywot  św.  Jadwigi  w  j)odobiźnie  rozpowszechniony. 
W  Pradze  znajduje  się  w  czeskiem  muzeum  rękopis  biblii 
S.  Jaromira  ozdobiony  miniaturami  a  pochodzący  z  XIV  wieku 
szkoły  francuzkiej ,  na  tym  rękopisie  zfałszowano  jednak 
podpis  i  rok  i  napisano,  że  miniatury  malował  jakiś  Boliusz 
z  IJtomierzyc  w  r.  1258,  z  którego  Łepl^owski  w  dziele  swo- 
jem  Z  przeszłości  (Opisanie  Pragi)  robi  Bogusza').  Michał 
z  Wielunia,  krakowski  malarz  ksiąg  około  r.  1482,  przyjaciel 
Wita  Stwosza;  Jerzy  z  Łomży,  miniaturzj^sta  około  r.  1497; 
Ignacy  K  u  ł  c  z  y  ń  s  Ic  i,  malował  miniatury  do  księgi :  Officium 
S.  Władimir  I,  arcydzieło  sztuki  miniaturoAvej ;  Komorowski 
Franciszkanin,  malarz  ksiąg  około  r.  1500;  Mathias  de  Tar- 
nowiec, malował  księgi  około  r.  1500.  Dr  Al  win  Schultz 
w  dziele  swem  Urkundliche  Geschichłe  der  Breslauer  Maler- 
Jnnung,  przytacza  kilku  dawnych  miniaturzystów  wrocławskich 
nazywając  ich  Illuminator  n.  p.  Michael  r.  1428,  Martinus 
1428,   Johannes    1437,    Nicolaus    1468   i    dwóch   Briefmaler: 


')   Obacz:    /).r.s^    Ukc],    r/cr    Malorzcrlip    ii)     Prcifj.    Wicn    1878 
Htr.  34. 


545 


Johannes  Wiltschau  1452  i  Niclas  Wilhisch  1454.  W  bi- 
bliotece uniwersyteckiej  w  Wrocławiu,  znajduje  się  manuskrypt 
Missale  pisany  kaligraficznie  przez  Mikołaja  C  i  r  p  s  de  Bole- 
slavia  w  r.  143(3.  W  bibliotece  Marii  Magdaleny  w  Wrocła- 
wiu znajduje  się  manuskrypt  Viuticiis  z  pięknemi  iniciałami 
z  podpisem:  „Scriptus  per  Nicolaum  Breuem,  cathedralem 
Cracoyiensem  discipułum  Petri  de  Grunna  i  rok  1412.  Inny 
manuskrypt  z  miniaturą  tamże  się  znajdujący  z  podpisem: 
„Finitus  est  liber  iste  in  vigilia  sancti  Bartholomei  apostoli 
per  manus  Petri  Knowf  moller  de  Poznania  1422.  Tenże 
Schultz  wspomina  także  o  dwóch  wrocławskich  „Kartenmaler" 
Jakub  Lange  1487,  i  Maister  Lucas  1504. 

W  XV  i  XVI  wieku  sztuka  zdobienia  ksiąg  rękopisem- 
nych  pergaminowych  miniaturami  z  niepospolitem  odznacze- 
niem uprawianą  była  w  Polsce,  a  zwłaszcza  w  Krakowie; 
wiemy  bowiem,  że  miniatury  do  księgi  malowniczej  Baltazara 
Bema  z  r.  1505,  znajdującej  się  w  bibliotece  jagiellońskiej 
w  Krakowie  robili  według  Muczkowskiego :  Dwin  kaplica, 
Stanisław  H  u  n  d  z  Krakowa  i  Joachim  L  i  b  n  a  n.  Pergami- 
nowy ten  rękopis  przywilejów  miejskich  z  r.  1505  ozdobiony 
jest  27  ślicznemi  miniaturami  ważnemi  dla  ówczesnych  stro- 
jów mieszczanów  krakowskich.  Nie  ma  w  tym  rękopisie  naj- 
mniejszego zarysu  stroju  narodowego,  zkąd  wynika,  iż  te 
obrazki  mówiąc  wyrażeniem  się  Hieronima  Wiktora  przez 
wmitiszkauł/cli,  nie  zaś  n rodzonych,  a  zatem  w  krajowych 
strojacli  nie  smakujących  Polaków  są  malowane.  Stanisława 
z  Krakowa  są  w  tym  rękopiśmie  miniatury  przedstawiające 
garbarzy  i  ludwisarzy.  Na  miniaturze  przedstawiającej  ludwi- 
sarzy  czyli  dzwonolejów,  czytać  można  na  dwóch  dzwonach 
wyraźnie  napis:  na  jednym  „Stanislaus  de  Cracoyia",  na  dru- 
gim „Stanislaus",  a  z  przodu  pudel  biały,  co  Muczkowskiego 
naprowadza  do  mniemania,  że  malarz  ten  musiał  się  nazywać 
Hund.  Wyznajemy  jednak,  żętego  nazwisl^a  współczesnego 
malarza  nie  znależhśmy  w  żadnym  leksykonie  artystów.  Na 
innych  miniaturach  tego  kodeksu  znajdujemy  cyfry:  na  zło- 
tnikach :  I.  I.  Z.,  na  kusarzach  czyli  łucznikach :  V.  C.  M.  A., 
na  stolarzach :  M.  S.  A.  na  szewcach :  A.  V.  M.  O.  M.  I.  L.,  na 


34() 


siodlarzacli :  M.  A.  L.  M.  A.  N.  N.,  na  mieeznikacb  :  A.  M. 
M.  A.  M.  H.  A.  V.,  na  szkole  strzeleckiej :  D.  M.  M.  A.  C, 
na  cyrulikach  w  ramie  obrazu  u  spodu :  S.  A.  M.,  na  trzonku 
brzytwy:  M.  z  A.  A.  M.  O.  N.,  a  ])0  hokacb  na  slupach 
u  góry  S.  Tomasz  Sokołowski  kanonik  warszawski,  ma- 
lował miniatury  do  sławnego  Pontytikatu  Erazma  Ciołka^ 
artysta  zamieścił  swój  w'izerunek  na  głównym  obrazku  gdzie 
u  samego  s})odu  wyobraził  się  z  ])aletą  w  reku  siedzącym; 
dzieło  to  znajduje  się  w  zbioracli  kiirnickicb.  Jan  z  Sambora 
pisał  kodeks  pergaminowy  z  miniaturami  w  XV  wieku;  Ni- 
colaus  de  Szecheysze  jego  antyfonał  z  miniaturami  z  r.  1451^ 
jak  i  j)oprzedni  znajdują  się  w  bibliotece  kapituły  l^rakowskiej, 
gdzie  także  się  znajdują:  kodeks  papierowy  pisany  w  XV 
wieku  przez  Guricus  de  Thopolczan;  kodeks  pergaminowy 
z  r.  1421,  pisany  przez  Jana  z  Wanklczewo;  kodeks  z  r.  14o4, 
pisany  przez  Albertusa  de  Podo;  inny  liodeks  pergami- 
nowy pisany  w  r.  1471  przez  Jana  Grossa  z  Lublina;  anty- 
fonał z  r.  1534,  pisany  przez  Macieja  Górkę;  l^odeks  per- 
gaminowy z  miniaturami  pisany  w  r.  1563  przez  Stanisław^a 
Górskiego;  kodeks  z  XIV  wieku  pisany  przez  Pawła 
Przeszczaka;  inny  kodeks  z  pocz.  XIV  wieku  pisany  przez 
R  a  1  b  a  n  u  s  a ;  z  r.  1600  pisany  j)rzez  Jana  P  o  d  w  o  r  e  c  i  u  s  a 
i  t.  d.  Marcin  z  Dalewa  l\.aligraf  krakowski  z  XV  wieku. 
W  bibliotece  klasztornej  kościoła  Bożego  Ciała  w  Krakowie 
znajduje  się  ręlcopis:  Sermoji'',^  de  tcmporn  z  r.  1434  przez 
niego  przepisany  kaligratieznie.  W  bil)liotece  kapituły  gnie- 
źnieńskiej,  znajduje  się  stary  kancionał  po  Klaryslvach,  pi- 
sany w  XV  wieku,  a  ukończony  w  r.  1418  przez  organistę 
Strzyżewskiego  Stanisława.  (Polkowski:  Katedra  guie- 
źniańska).  Wojciech  z  Trzemeszna,  malował  miniatury 
w  r.  1498  między  innemi  męczeństwo  św.  Stanisława;  Alta- 
V  a  n  t  e  miniaturzysta  Władysława  Warneńczyka  ;  B  a  r  a  n  o  w- 
ski  miniaturzysta  około  r.  1584;  Dźwigoń  Kartuz  miniatu- 
rzysta XVI  wieku;  Haskowski  Jędrzej  kanonik  krakowski, 
miniaturzysta  ksiąg;  O.  Wikto  ryn  fGac)  S.  T.  Dominikanin 
Av  Krakowie,  malował  iniciały  i  miniatury  do  ksiąg  ]ierga- 
minowych  zniszczonych  podczas  pożaru  Krakowa  w  r.   1850, 


347 


także  klasztor  w  Zwierzyńcu  posiada  jeg"o  rol)oty  kodeksy 
liturgiczne,  był  ou  sławnym  kaznodzieją  z  początku  XVI  wieku 
i  zmarł  u  Dominikanów  w  Boclini;  ks.  Jan  Złotkowski, 
proboszcz  z  (lóry  ś\v.  Małgorzaty  ])od  Łęczycą,  miniaturzysta 
polski  z  r.  14!»o,  robił  miniatury  do  pontyfikatu  i  mszału 
z  r.  1485,  znajdujących  się  jeden  w  skarbcu  katedry  l^ra- 
koAYskiej,  a  drugi  w  księgozbiorze  katedralnym  w  Gnieźnie. 
W  tymże  skarbcu  znajduje  się  także:  antyfonarz,  do  którego 
miniatury  robił  w  r.  14!>9  Piotr  Postawa  z  Proszowic,  wi- 
kariusz krakowski  i  trzy  graduały  sprawione  przez  Jana  Al- 
berta, do  którycli  miniatury  robił  przy  końcu  XV  wneku  jakiś 
Tomek.  Jan  z  Nissy  sławMiy  malarz  za  Ivazimierza  Jagiel- 
lończyka używany,  w  kościele  krakowskim  Bożego  Ciała  było 
wiele  jego  robót  miniaturowych;  Stanisław  Russek  z  Bo- 
dzewa  około  r.  14r)0  przyozdabiał  łvodeksy;  Jan  z  Kościany 
w  r.  14l)0,  był  miniaturzysta  na  księdze  rękopisemnej  w  bi- 
bliotece łysogórskiej ,  przyozdobionej  w"  miniatury,  Lelewel 
odszukał  jego  nazwisko.  Brat  Józef  roljił  z  początku  XVI 
w4eku  miniatury  do  antyfonałów  klasztoru  Bernardynów  w  Ivra- 
kowie,  na  niektórych  jest  nawet  podpis:  „scripsit  Josephus 
cum  ceteris;"  do  dwócli  graduałów  znajdującycli  się  tamże 
robił  miniatury  w  drugiej  połowie  XVI  wieku  Laurentius 
de  Pacznów  zmarły  w  r.  1505.  M.  Syskowski  miniatu- 
rzysta malował  w  r.  1384  żywot  liatorego.  W  r.  1543  roł)ił 
w-  lu-akowie  miniatury  Walenty  Jastrzębski  do  gradualu 
na  pergaminie  znajdującego  się  w  bibliotece  kapituły  kra- 
kowskiej. Mateusz  Benedyktyn  i  organista  klasztoru  tyniec- 
kiego w  r.  14G()  robił  miniatury  do  rekopisma  na  pergaminie 
p.  t.  historia  Józefa  Flawiusza,  znajdującego  się  w  bibliotece 
ordynacii  Zamojskich  w  Warszawie;  w  bibliotece  wilanowskiej 
znajduje  się  graduał  pisany  na  pergaminie  z  iniciałami  w  rolvu 
1550  przez  Cieszkowitę  Andrzeja.  Tomasz  kapłan  kla- 
sztoru brzeskiego,  robił  miniatury  do  psałterzów  w  pierwszej 
j)ołowie  XVI  wieku,  znajdującycli  się  u  Dominikanów  w  Kra- 
kowie, niestety  zniszczonych  ])0  największej  części  podczas 
pożaru  minsta  w  r.  1850.  Tenże  Tomasz  i  Stanisław 
zdobili  graduały  kapituły  krakowskiej  z  r.  1501 ;  antyfonały 


348 


dominikańskie  w  Krakowie  z  malowaniami  Mateusza  Boro- 
vi  ci  u  sza  z  r.  1522  restaurowane  ])rzez  Blasium  Derey 
Sacerdotem  S.  Ordinis  Paedic  Die  12  Aprs  1G65  (raczej  po- 
psute), który  także  sam  ozdoł)ił  i  napisał  dwa  graduały. 
U  Dominikanów  w  Krakowie  są  także  4  antyfonały  z  r.  1515, 
które  malował  jakiś  Abraam  scriptor.  Stanisław  z  Woj- 
czyc,  malarz  miniaturzysta  ksiąg  z  r.  14G0.  Ksiądz  Bartło- 
miej altarzysta  przy  kościele  Panny  Marii  w  Krakowie, 
malarz  miniaturzysta  ksiąg  rękopisemnycb,  z  drugiej  połowy 
XV  wieku,  wniósł  on  w  r.  1481  do  akt  rektorskich  umowę 
o  naukę  iluminowania  ksiąg  złotem  i  kwiatami  zawartą  z  Ja- 
kubem z  Bystrzycy  (w  Siedmiogrodzie)  bakałarzem;  tu  ks. 
Bartłomiej  obowiązuje  się  szczerze  nauczyć  rzeczonego  baka- 
łarza wszystkiego,  cokolwiek  do  tej  sztuki  należy,  zaco  tenże 
3  dukaty  zapłacić  mu  winien  będzie.  (Muczkowski :  Dwie  ka- 
plice). C.  S.  malarz  ksiąg  pergaminowych  z  czasów  Zygmunta  I 
pracował  prawdopobnie  w  Krakowie ;  jego  pracy  jest  książka 
do  nabożeństwa  królowej  Bony,  znajdująca  się  w  Oxfordzie 
i  książka  do  modlenia  Zygmunta  Starego,  znajdująca  się 
w  brytańskiem  muzeum,  na  obydwóch  u  spodu  znajdują  się 
litery  C.  S.  (czy  nie  oznaczają  te  głoski:  „Stanislaus  Craco- 
yiensis",  to  jest  jednego  Stanisławów  Hund  albo  Durink, 
krakowskicli  miniaturzystów,  to  z  czasem  krytyka  wyjaśni). 
Stanisław  Durink  malował  w  Krakowie  miniatury  na  rę- 
kopismach  w  pierwszej  połowie  XV  wieku ;  rękopisma  ozdo- 
bione jego  malowaniami  przechowuje  biblioteka  katedry  kra- 
kowskiej, jego  roboty  są  malowane  dla  Długosza  owe  pod 
Grunwaldem  w  r.  1410  na  krzyżalvacli  zdobyte  chorągwie 
i  w  pontyfikale  Erazma  Ciołka  miniatura  przedstawiająca  ko- 
ronacie Aleksandra  w  r.  1501.  Jan  Goraj  malarz  cechowy 
kral^owski  pozostawał  w  ścisłych  stosunkach  z  Baltazarem 
Bemem  i  słusznie  przypuszcza  Ambroży  Grabowski,  że  mógł 
Bemowi  do  jego  kodeksu  także  kilka  miniatur  zrolnć;  jego 
też  roboty  są  niektóre  miniatury  robione  do  pontyticalu  P]ra- 
zma  Ciołka.  Ksiądz  Mikołaj  Cysters  mogilski,  malował 
w  drugiej  połowie  XV  wieku  wiele  ksiąg  w  tymże  klaszto- 
rze się  przecłiowujących,  szczególniej  cantuales  i  nocturnales. 


349 


Za  Kazimierza  Jagiellończyka  był  opatem  u  Cystersów  w  Mo- 
gile, sławny  miniaturzysta  Piotr  rodem  z  Biecza  zwany 
Hirsperg  zmarły  w  r.  1474.  O  tym  malarzu  pisze  Seweryn 
Lubomlczyk  w  dziele:  De  vUa  S.  Hlacuiłhi.  Romae  1594. 
„Fr.  Nicolaus  pictor  et  illuminator  qui  multos  libros  illuminavit  et 
decorayit".  Synowie  Wita  Stwosza,  Wit  i  Filip  wyuczyli  się 
sztuki  ozdobnego  pisania  u  Jana  Neudortitera  w  Norymberdze, 
byli  kaligrafami  w  kancelarii  nadwornej  cesarzów :  Karola  V, 
Ferdynanda  I  i  Maksymiliana  II  i  zostali  szlachcicami,  jak  otem 
wspomina  Dr  Holland  w  dziele  swem  wydanem  w  Monachium 
r.  18(34:  Heimfjarłen.  Nagrobek  Wita  syna,  także  Wita  znajduje 
się  na  Ślązku  pruskim  w  miasteczku  Frankensteinie,  które  się 
dawniej  nazywało  Ząbkowicami.  W  bibliotece  akademii  wi- 
leńskiej znajdował  się  z  początku  XIX  wieku  psałterz  sło- 
wiański cerkiewny,  przez  Jana  Albrechta  Chłebowicza  pod- 
skarbiego w.  lit.  cerkwi  św.  Mikołaja  darowany,  pisany  zło- 
tem i  kiernowarem  czyli  cynobrem  z  miniaturami,  widział 
i  opisał  go  Niemcewicz  w  swoich  podróżach  historycznych. 
Między  rękopismami  biblioteki  Karmelitów  w  Wilnie  odzna- 
czają się  dwa  ks.  Mołczankiewicza  ipisane  lewą  ręką. 
W  jagiellońskiej  bibliotece  w  Kralcowie,  znajdują  się  trzy  rę- 
kopisy pisane  przez  kaligrafa  bez  rąk,  mianowicie :  Bertrandus 
de  Turze  nobili:  pergaminowy  kodeks  z  XIV  wieku;  na 
końcu  napisano:  fini\i  librum  totum  sine  manibus  istum.  Est 
mihi  nomen  C  z  a  n  k  cum  nihil  datur  nisi  hab  dank ;  drugi 
kodeks  jest  treści  matematycznej :  tractatus  de  spherica  in 
ąuatuor  divisus ;  na  samym  końcu  rękopisu  czytamy :  finivi 
librum  sine  manibus  scripsi  ipsum;  inny  rękopis:  Incipiunt 
expositiones  evangeliarum  dominicalium  i  t.  d. ;  na  ostatniej 
karcie  pisze  bezimienny  kopista:  Finivi  librum,  scripsi  sine 
manibus  ipsum  A.  D.  1414.  (Bandtkie:  Historia  bibl.  ti,ni- 
ver.i.  j(i(/ieL  str.  27 — 29).  Augustyn  John  był  w  Polsce  za 
Zygmunta  III  i  malował  miniatury,  zmarł  olioło  r.  1678. 
W  zbiorze  śp.  Tomasza  Zielińskiego  w  Kielcach  znajdował  się 
przywilej  Zygmunta  III  z  r.  1602,  obejmujący  potwierdzenie 
przywilejów  miasta  Małogoszczy  ślicznie  i  kaligraficznie  pisany 
z   nader   pięknie    wypracowanemi    ozdobami    roboty   Adama 


;3o(^ 


Pauliiio  ws  kic^o,  juk  otem  świadczy  napis:  Adamus  Pau- 
linowski  Małogosteo  fecit  1G02".  (Sobieszczański:  Wucieczkfi 
archeolnfjicznfi).  W  iiieświezkiej  bibliotece  Radziwiłłów,  znaj- 
duje się  manuskrypt  kaligTafowany  z  ])ięknenii  inicialami 
o  życiu  poshi  upickieg"0  Sicińskiego ,  w  którym  iniciaJy  ry- 
sowane są  w  XVII  wieku  przez  Niedogodę  z  Nieświeża; 
rycinę  z  teg'o  iniciału  robił  Antoni  Oleszczyński  sztycliarz. 
Stanisław  Dobrowolski  przeor  Cystersów  w  Paradyżu  w  po- 
łowie XVII  wieku  pisał  na  pergaminie  i  iniciałami  prześlicznie 
przyozdabiał  kancionały,  oglą(łał  je  i  wspomina  o  nieb  Łu- 
l^aszewicz  Józef  w  swoim  opisie  kościołów  (tomie  II  str.  oDoj. 
Ksiądz  Stanisław  Stolcensis  Karmelita  w  połowie  XVII 
wieku,  znamienity  malarz  miniaturowy  ksiąg-  rękopisemnycb 
pergaminowycb ;  w  Krakowie  u  Karmelitów  znajduje  się  gra- 
duale  z  jego  przyozdobieniami.  Nasz  astronom  Jan  Heweliusz 
żyjący  w  XVII  wieku  w  Gdańsku,  darował  miastu  Gdańsku 
do  biblioteki  własne  dzieło  Stlenoumphia  etc.  kolorowane 
i  złocone  własną  ręką;  wiadomo,  że  ten  uczony  po  najmęk- 
szej  części  do  sw^oicb  dzieł  sam  rytował  tablice.  W  tejże 
bibliotece  znajduje  się  także  jego  dzieło:  Mdcldaac  Coelestis 
pars  prl.or  etc,  z  kolorowanym  przez  Heweliusza  własną  ręką 
wizerunkiem  króla  Ludwika  XIV,  kupionym  za  217  dukatów 
na  licytacyi  przez  krewnego  jego  Broen,  a  przez  syna  jego 
Ijibliotece  otiarowanym.  (Skimborowńcz :  Żywot  HtwelinHzn). 
AV  r.  1644  i  1G4()  akademia  krakowska  własnym  kosztem 
kazała  zrobić  odpis  autografu  dziejów  długoszowych  dla  Je- 
rzego Ossolińskiego,  kanclerza  w.  kor.,  któryto  odpis  tom  I 
uskutecznił  l^aligraf  Adam  Rózga,  a  kosztował  oprawny 
248  złt.  10  gr.,  drugi  tom  zaczął  pisać  w  r.  1()44  kaligraf 
Szymon  Gałecki,  a  skończył  w  r.  KUf).  Rękopis  ten  znaj- 
duje się  teraz  w  bibliotece  Ossolińskicb  we  Lwowie.  Zaś  Mi- 
kołaj Porad  o  w  sk  i  uskutecznił  odpis  tych  dziejów  dla  arcy- 
biskupa Karnkowskiego,  a  Łukasz  z  Przemyśla  przepisał  go 
w  r.  1583  i  był  własnością  niegdyś  ks.  Kaliszewicza,  dziś 
niewiadomo  gdzie  się  znajduje.  (Muczkowski:  Wiadomość 
o  rękop.  historii  Długosza).  Jan  Stockel  drzeworytnik  i  mie- 
dziorytnik  zmarły  w  r.  105(3   we    Wrocławiu ,    był  także  mi- 


J51 


niatiirzystą.  Jan  Baunigart,  kalig-rat"  i  odlewacz  z  broiizii 
w  Wrocławiu,  przy  końcu  XYII  wieku.  Ksiądz  Roch  Pijar 
zamieszkały  w  Warszawie,  używany  był  z  początku  XVIII 
wieku  do  ozdobnego  pisania  i  zdobienia  malowaniami  dy- 
plomów. Salomon  AVag-ner  gdańszczanin  robił  miniatury 
około  r.  1690.  Jan  Z  u  eh  o  wie  z  ksiądz,  malował  miniatury 
około  roku  KJOo  do  ksiąg.  Dagobert  M.,  kaligraf  i  malarz 
na  rękopisach  i  przywilejach,  za  czasów  Augusta  II  w  Warsza- 
wie. Ksiądz  liartosz  ewicz  Antoni  z  zakonu  Paulinów 
w  r.  1710,  robił  miniatury  na  pergaminie  i  sporządzał  dyplomy 
przez  króla  Stanisława  Augusta  wydawane,  wiele  jego  robót 
przechowuje  się  w  księgozbiorze  klasztoru  częstochowskiego, 
gdzie  prawdopodobnie  Bartoszewicz  przebywał.  D  o  m  a  ń  s  k  i 
Wojciech,  kaligraf  i  malarz  na  rękopismacłi  i  dyplomatach 
w  Warszawie  w  XYIII  w.  Wciągnęliśmy  do  niniejszego  spisu 
dlatego  także  kaligrafów,  ponieważ  ci  ostatni  zwykle  także  się 
trudnili  i  ozdobieniami  rękopisów  i  malowaniem  miniatur. 

Wiek  XVIII  szczególniej  obfitował  w  Polsce  w  miniaturzy- 
stów,  a  mianowicie  Warszawa  i  to  za  czasów  Stanisława  Augusta. 
Wówczas  sztuka  w  Polsce  zeszła  do  rzędu  sztuczek;  zamiast 
portretów  robiono  miniatury,  zamiast  obrazów  historycznych 
malowano  nimfy  i  bogów,  w  których  dawno  nikt  nie  wierzył; 
ustał}^  malowania  rękopismów  i  książek  do  nabożeństwa,  na- 
tomiast nastały  miniatury  portretów  na  kości  słoniowej  Inb 
miedzi;  te  oprawiano  albo  wprawiano  do  tabakierek,  meda- 
lionów, zegarków,  pierścionków,  szpilek  i  t.  d.  i  rozdarowy- 
wano  na  pamiątkę.  Toteż  znajdujemy  między  współczesnymi 
miniaturzystami  nawet  kilka  nazwisk  pierwszorzędnych  n.  p. 
Chodowiecki,  Lesseur,  Orłowski  i  inni.  Ponieważ  więc  minia- 
tury stały  się  poszukiwane  i  popłacane,  nic  też  dziwnego,  że 
w^ielu  artystów  i  dyletantów  rzuciło  się  na  to  pole.  Wymie- 
niamy tu  nazwiska  ich,  o  ileśmy  takowe  odszukać  zdołali 
w  alfabetyczym  i)orządku.  I  tak  w  XVni  wieku  malowali 
miniatury  oprócz  wyżej  wymienionych:  Rocha,  Dagoberta, 
Bartoszewicza  i  Domańskiego  także : 

D'  A  u  V  i  g  n  y  Karol  Francuz,  który  bawił  za  czasów  Sta- 
nisława  Augusta   w   Warszawie;   Ayrer   Justyna   urodzona 


352 


w  Gdańsku  w  r.  1704,  ciotka  Daniela  Cliodowieckie^o  ma- 
larza i  sztyeliarza  (matka  Chodowieckiego  była  z  domu 
Ayrer);  Anna  Ba  cci  a  rei  li  córka  znakomitego  malarza  Mar- 
celego i  Fryderyka  Bacciarelli  żona  Marcelego  z  domu 
liichter,  mianowana  przez  Augusta  III  nadworną  malarką, 
malowała  w  Warszawie;  wyżej  wspomniany  Antoni  Barto- 
szewicz. Sobieszczański  wsjjomina  w  swojej  wycieczce  ar- 
cheologicznej ,  że  w  r,  1851  oglądał  w  Kadomiu  w  zbiorze 
tamtejszego  prokuratora  Jana  Łaskiego  dy[)lom  na  szlache- 
ctwo wydany  w  r.  1704  dla  Wojciech  Jakubowskiego  pułko- 
wnika wojsk  francuzkich,  znanego  tłumacza  bajek  Lafontena 
z  podpisem  Stanisława  Augusta  i  kanclerza  Zamojskiego  ma- 
lowany na  pergaminie  prześlicznie,  przez  Paulina  warszaw- 
skiego Antoniego  Bartoszewicza.  B  e  h  o  n  Karol  zmarły  w  roku 
1812  w  Warszawie,  robił  portrety  miniaturowe  współczesnych 
znakomitości,  między  innemi  Jana  Kilińskiego  szewca.  C  a  m- 
pigli  Włoch,  o  którym  Ciampi  wspomina,  że  za  czasów  Sta- 
nisława Augusta  bawił  w  Polsce;  Cercha  Ezechiel  zmarły 
w  Warszawie  w  r.  1820,  miniaturzysta ;  Chodowiecki  Da- 
niel urodzony  w  Gdańsku  1726  jeden  z  najzdolniejszych  pol- 
skich miniaturzystów,  brat  jego  Bogumił  i  ojciec  byli 
także  miniaturzystami ;  Chylewski  Michał  major  ur.  r.  1787, 
malował  z  amatorstwa  za  młodu  portrety  miniaturowe ;  D  ł  u- 
ski  A.  Michał,  miniaturzysta  z  czasów  Stanisław^a  Augusta; 
Duch  en  C.  córka  budowniczego  krółew^skiego  Merliniego, 
miniaturzystka  za  czasów  Stanisława  Augusta;  Dąbrowski 
B.,  miniatury  jego  roboty  znajdują  się  w  galerii  Mielżyńskich 
w  Poznaniu;  Goebel  Jan  Emanuel  zmarły  w  Warszawie 
r.  1759,  malował  miniatury  na  dworze  Augusta  II;  Gruli 
Karol  ur.  r.  1770,  sztycharz  i  miniaturzysta  w  AVarszawie, 
syn  Michała  lvsięgarza.  (Wójcicki:  Cmentarz  foioązkowski)  ; 
Ksiądz  Gruber  Gabriel  ur.  r.  1738,  Jezuita  przybył  do  Pol- 
ski w  r.  1784  z  Niemiec  i  tu  malował  miniatury;  Kapeli  er 
I,  A.  ur.  r.  17()0,  pracował  w  Warszawie ;  Klein  Małgorzata 
córka  malarza  gdańskiego,  malowała  miniatury;  Kosiński 
Józef,  pracował  i  umarł  w  Warszawie  w  r.  1821,  Stanisław 
August  mianował  go  swoim  nadwornym  malarzem ;  L  e  s  s  e  u  r 


353 

Wincenty,  jeden  z  najsławniejszych  mi  maturzystów  z  czasów 
Stanisława  Augusta,  szambelan  a  dawniej  paź  króla  Stani- 
sława Augusta,  malował  w  Warszawie  portrety  króla  do  ta- 
bakierek, medalionów  i  pierścieni,  które  król  różnym  osobom 
w^  prezencie  rozdawał;  miniatury  swoje  znaczył  najczęściej 
drobniutlciemi  literami  W,  L.  i  rokiem ,  a  czasami  i  całem 
nazwiskiem,  żałować  tylko  należy,  że  używał  nie  dość  trwa- 
ły cłi  farb  do  swoich  miniatur;  Anna  Eozyna  Liszczew^ska 
ur.  r.  1710  w  Berlinie,  była  tak  sławną  miniaturzystką,  że 
akademia  drezdeńska  mianowała  ją  w  r.  1769  swym  człon- 
kiem, nazwiskiem  należy  ona  do  nas,  ale  życiem  i  pracami 
do  Niemiec.  Siostra  jej  Anna  Dorota  Liszczewska  ur. 
1722  była  sławną  malarką  portretów  i  obrazów  history- 
cznych, za  które  została  mianowana  członkiem  akademii  w  Pa- 
ryża, umarła  jako  pani  Therbusch  w  Berlinie  w  r.  1782; 
dwie  przyrodnie  jej  siostry,  Anna  Rozyna  i  Julia  Liszczew- 
8 kie  były  także  malarkami;  Lizińska  de  Mirbel,  minia- 
turzystlca;  I^ormann  A.,  był  przy  księciu  Józefie  Poniatow- 
skim i  malował  między  innemi  także  miniatury;  Antoni  Ra- 
fał Mengs,  nadworny  malarz  Augusta  III,  a  później  króla 
hiszpańskiego,  malował  miniatury  prześlicznie,  tożsamo  i  dwie 
siostry  jego;  Oleksiński  Franciszek  w  Warszawie  malo- 
wał królewskie  wizerunki  do  tabakierek  i  medalionów  dla 
króla  na  prezenta  równie  jak  Lesseur,  mieszkał  także  jakiś 
czas  w  Wilnie.  Orłowski  Aleksander,  jeden  z  najzdolniej- 
szych naszych  miniaturzystów  robił  portrety,  między  l^tóremi 
i  swój  własny  portret  znajdujący  się  w  zbiorze  Branickiego 
w  Suchej,  bitwy,  obrazki  rodzajowe  i  t.  d.  na  słoniowej  kości ; 
Pfeifer  mieszkał  w  Warszawie,  potem  w  Krakowie,  gdzie 
w  r.  1814  w  nędzy  umarł;  Rajecka,  robiła  za  czasów  Sta- 
nisława Augusta  w  Warszawie  portrety  miniaturowe  i  wize- 
ruuki  króla  do  tabakierek,  zmarła  w  r.  1832;  Ta  u  bert  Gu- 
staw, bawił  w  Warszawie  od  r.  1785 — 1794  i  robił  między 
innemi  także  portrety  miniaturowe.  Titiani  de  Tecelli 
Wawrzyniec,  malarz  miniaturzysta  sprowadzony  w  r.  1756 
do  Białej  przez  księcia  Radziwiłła ;  Thienpondt  Karol  ur. 
w  r.  1720  w  Berlinie,  robił  według   Meusła   Kltnstłerłexikon 

23 


354 


emalie  i  miniatury  w  Warszawie.  Topolski  Maciej  uczeń 
Wincentego  Lesseura  malował  w  Warszawie,  gdzie  w  r.  1813 
umarł.  Werner  l^rzysztof  mieszkał  w  Warszawie  w  połowie 
XVIII  w.  i  miał  tytuł  nad\vf»rnego  malar/a  królewskiego,  umarł 
w  r.  1765.  Winkelmann  Jan  b^rydryk  bawił  przy  końcu 
XVIII  wieku  w  IV)lsce,  gdzie  malował  portrety  miniaturowe. 
Wierzbicki  P'ranciszek  robił  miniaturę  Wierzbickiego  ma- 
larza i  dyrektora  baletu  w  Nieświeżu  za  czasów  ks.  lvarola 
Radziwiłła,  była  w  zbiorze  Kraszewskiego.  Kazimierz  Szy- 
dłowski ilustrował  do  dzieła  o  zwyczajach  akademickich 
w  Krakowie  w  r.  1710  wielką  scenę  promocii  w  obecno.ści 
biskupa  Łubieńskiego.  Zeig  rodem  z  Warszawy,  także  Keisz 
zwany  słynął  z  robót  miniaturowych  przy  końcu  XVIII  wieku, 
Z  początku  XIX  wieku  l)yłi  miniatnrzyści;  Ben  ner, 
który  się  w  Paryżu  kształcił  i  robił  miniatury  w  Warszawie. 
Brunei  ły  przybył  do  Warszawy  z  Paryża  około  r.  1800, 
Daiiiełski  Jan  zmarły  w  Krakowie  r.  1844,  (latton  Fran- 
ciszek we  Lwowie,  Głogowski  Jerzy  we  Lwowie,  Gło- 
wacki Jan  w  Krakowie,  Grossman  w  Warszawie,  Grym 
C  H.  E.  Ha  ar  we  Lwowie,  Hirscheł  Abraham  Izraelita 
ur.  w  Kaliszu  r.  1764,  zmarły  w  r.  1836,  malował  miniatu- 
rowe portrety  w  Gdańsku.  Kajser  Mikołaj  w  Warszawie 
zmarły  w  r.  1829,  malował  miniatury  i  akwarele.  Karas- 
kiewicz  robił  miniaturę  Zofii  Tarnowskiej,  która  1)yła  w  zbio- 
rze Kraszewskiego,  a  teraz  jest  w  zbiorze  Branickiego  w  Suchej. 
Kojjf  Jan  Wincenty  w  AVarszawie  i  w  Iv  rakowie,  ur.  1763 
w  Iglawie,  zmarły  w  r.  1832.  Kowalewski  Kazimierz 
w  Wilnie,  Kriiger  Frydryk  zmarły  w  r.  1<S32  pracował 
w  Warszawie,  L  a  n  g  e  Józef  w  Warszawie,  L  a  r  i  u  s  Jan  Bo- 
gumił pracował  w  Krzemieńcu,  dokąd  go  Tadeusz  Czacki 
z  Drezna  sprowadził,  zmarł  w  r.  1842,  Laub  Antoni  zmarły 
w  r.  1842  we  Lwowie,  Łukaszewicz  Jozafat  Ignacy  Li- 
twin uczeń  Rustema,  Łukaszewicz  Tadeusz  w  Wilnie 
również  uczeń  Rustema,  Małski  Wiktor  miniaturzy sta,  Mar- 
szałkiewicz  Stanisław  robił  miniatury  Ivościuszki  i  sła- 
wnych osób  na  słoniowej  kości,  zmarł  w  r.  1872,  Min  ter  Karol 
w  Warszawie,  dokąd  przybył   w  r.  1822  zmarły  w  r.  1831, 


ÓOD 


robił  między  innenii  miniaturę  Joanny  Grudzińskiej,  Mo  li- 
na r  i  Aleksander  Włocli,  przybył  do  Warszawy  około  r.  1817 
i  malował  tam  portrety  miniaturowe.  Paszkowska  Wero- 
nika, jej  roboty  miniatury  były  w  zbiorze  króla  Stanisława 
Augusta,  kilkakrotnie  robiła  Kościuszkę,  którego  była  krewną, 
Pelikan  Franciszek  w  Wilnie  zmarły  w  r.  1817.  Piekar- 
ski Jan  Franciszek  urodzony  w  r.  1721  w  l^oznaniu,  a  znany 
i  zagranicą  pod  pseudonimem  Jana  Franciszka  Oefelle  ro- 
bił także  akwarele  miniaturowe,  które  się  znajdują  w  galerii 
Mielżyńskicb  w  Poznaniu.  P  i  w  a  r  s  k  i  Adolf,  Rosenberg 
Maksymilian  w  Warszawie,  uczeń  szkoły  pary zkiej ,  Rouget 
Mikołaj  ur.  r.  1781  w  Warszawie  i  tamże  zmarły,  będąc  puł- 
kownikiem inżynierii,  malował  piękne  miniatury,  Rustem 
Jan  w  Wilnie  zdolny  malarz.  Rypiński  miniaturzysta 
w  Wilnie,  Sachowicz,  Sapał ski  Felilcs  uczeń  Bechona, 
mieszkał  w  Krzemieńcu,  AYarszawie  i  Ivrakowie,  gdzie  malo- 
wał miniatury,  Seidlitz  ur.  w  Warszawie  r.  1789  miniatu- 
rzysta, Smokowski  Wincenty  drzeworytnik  robił  także 
miniatury  na  słoniowej  kości,  jedne  z  takich  posiadał  Kra- 
szewski. Smugłewicz  Konstanty  wyl^ończył  w  r.  1817 
dwie  pracowite  książki  herbów  polskicli  kolorowanych,  które 
były  w  posiadaniu  Aleksandra  Lessera  w  Warszawie.  Sonn- 
tag  Józef  malował  w  Warszawie.  Stachowicz  Michał 
znany  malarz  robił  także  miniatury  na  słoniowej  kości,  mię- 
dzy inuemi  Hugona  Kołłątaja,  która  była  w  zbiorze  Kraszew- 
skiego. Tępa  Franciszek  akwarelista  we  Lwowie,  T  i  t  z  Ale- 
ksander malarz  lwowski,  malował  między  innemi  i  miniatury. 
Weichselbaum  Michał  uczeń  Fiigera  mieszkał  we  Lwowie 
gdzie  w  r.  1824  umarł.  Venus  Ludwik  Francuz  bawił  z  po- 
czątku XIX  wieku  w  Polsce,  gdzie  malował  miniatury.  W  o  n- 
sidler  przybył  około  r.  1819  z  Wiednia  do  Lwowa,  i  tu 
robił  miniatury.  Wańkowicz  Walenty  uczeń  Rustema,  Żu- 
kowski Henryk,  zmarły  około  r.  1840,  zdolny  malarz  minia- 
turowy w  Wilnie. 

Z  amatorstwa  trudnili  się  miniaturowem  malarstwem: 
Czacka  Beata  z  Potockich  żona  Michała  w  XVni  wieku, 
Czapski  hrabia,  jenerał   major  w  polskiej    służbie   w  polo- 

23* 


356 


wie  XVIII  wieku,  Dembowski  Józef  iir.  r.  1780,  Knia- 
zi e  w  i  c  z  Karol  jenerał,  pani  L  li  u  i  11  i  e  r  żona  bibliotekarza 
ks.  Czartoryskiego  jen.  z.  p.  mieszkała  w  Warszawie  za  cza- 
sów Stanisława  Augusta,  w  zbiorach  królewskich  znajdowała 
się  miniatura  pani  Krakowskiej  jej  roboty.  Lubomir sk a 
Maria  księżna  córka  Tadeusza  Czackiego,  Łęski  Józef 
ur.  r.  1760,  mieszkał  z  początku  w  Krakowie  potem  w  War- 
szawie, Parczewska  Róża  ur.  r.  1799  kopiowała  minia- 
tury Petitota,  hr.  Prze  z  dziecka  ilustrowała  bulę  Niepoka- 
lanego poczęcia  scenami  z  dziejów  polskich,  znajdującą  się 
w  zbiorach  watykańsłdch  i  Tarnowska  Waleria  ze  Strój - 
nowskich  ur.  r.  1782,  kształciła  się  w  Paryżu  w  malarstwie 
miniaturowem. 

Piękny  zbiór  miniatur  posiadają:  Lucian  Wrotnowski 
w  Warszawie,  hr.  Konstanty  Przezdziecki,  hr.  Alicia  Rzy- 
szczewska,  Al.  Kaszyc,  Mieczysław  Pawlikowski  we  Lwowie, 
muzeum  Czartoryskich  w  Krakowie,  zbiór  ś.  p.  Aleksandra 
Lessera  w  Warszawie,  hr.  Tarnowski  w  Dzikowie  posiada 
miniatury  Wincentego  Lesseura  znakomitości  z  czasów  Stani- 
sława Augusta,  M.  Rusiecka  posiada  piękny  zbiór  dawnych 
rękopisów  ozdobionych  miniaturami  i  t.  d. 


Miodowarstwo. 

Najdawniejszy  z  trunków  w  Polsce  był  miód,  potem 
piwo  i  wino,  nareszcie  gorzałka  czyli  wódka.  Wynalazek  miodu 
przypisuje  starożytność  Islandii.  Miód  w  najdawniejszych 
wiekach  ł)ył  tak  szanowanym,  że  tylko  samym  bogom  jako 
najprzyjemniejsza  słodycz  i  ich  l^apłanom  na  ofiary  był  po- 
święcany, oraz  uważany  l)ył  za  jedyną  rozkosz  tychże  bo- 
gów. W  Polsce  był  miód  dawniej  wielkiem  źródłem  docliodu; 
w  XII  wieku  nawet  winy  sądowe  płacono  miodem,  rozumie 
się  w  tych  miejscach,  gdzie  główny  dochód  kmieci  l)ył «  pa- 
siek. Zygmunt  August  pisał  do  starostów  litewskich  o  miód 
i  wyraził  się:  „1)0  u  nas  piją,  a  wy  na  rok  naznaczony  nie 
dostawiacie".    (Moraczewski :    Starożytności  polskie).   Najsła- 


357 


wniejsze  miody  były  litewskie  i  kowieńskie,  którem  prowa- 
dzono handel  morski,  potem  ruskie  i  podolskie,  pośledniejsze 
były  mazowieckie.  Za  tegoż  króla  około  r.  1552  jeszcze  miód  ze 
stołu  nie  schodził;  później  był  napojem  uboższej  szlachty  i  mie- 
szczan, a  bogatsza  szlaclita  wzięła  się  do  wina,  dopiero  w  po- 
łowie XVIII  wieku  zaczęto  z  miodu  wyrabiać  maliniak  i  wi- 
śniak,  mianowicie  na  Podolu  sławne  wyrabiano  maliniaki 
i  dereniaki,  a  na  Rusi  wiśniaki.  Używano  miodów  podsycanych 
sokami,  a  mianowicie  kierstrągu  (Kirschentrank) .  Miód  naj- 
mniej 3  lata  liczący,  nazywał  się  trójnik.  Przez  łatwość  do- 
stania wina  z  Węgier,  później  ten  trunełi  prawie  zupełnie  ze 
stołu  szlacheckiego  usuniętym  został. 

Miód  wyrabiano  już  za  Kazimierza  Wielkiego  we  Lwo- 
wie. W  XIV  wieku  była  miodosytnia  w  Gdańsku;  w  r.  1399 
kosztował  tu  miód  rygski  12  ton  od  5 — 10  marek.  Zu- 
brzycki powiada  w  swojej  kronice,  że  w  r.  1445  mieli  miodo- 
wary  we  Lwowie  jedne  basztę  do  obrony,  musiało  icli  zatem 
być  niemała  liczba  we  Lwowie;  także  w  Niżankowicach 
koło  Przemyśla  w  XV  wieku ;  w  Grabowcu  w  tymże  wieku 
wyrabiano  miód.  W  XVI  AYieku :  w  Krzemieńcu,  Warszawie 
(według  Kromera),  Janowcu,  Lublinie,  Potyliczu,  Tyszowcach, 
Kleszczu,  i  w  Goniądze.  Za  Zygmunta  Augusta  wyrabiano 
sławne  miody  w  Kownie,  które  zwano  lipcami,  miody  ko- 
wieńskie sławne  były  jeszcze  w  XIX  wieku,  wspomina  o  nich 
Mickiewicz  w  Panu  Tadeuszu;  sławne  miody  wyrabiano 
także  w  Kiejdanacłi  na  Litwie  w  XVII  wieku.  W  tymże  czasie 
wyrabiano  także  sławne  miody :  w  Kątach,  Płońsku,  Osiecku, 
Korczynie,  Zborowie  nad  Strypą,  Wyrwie,  Borku,  Kazimierzu 
dolnym  nad  Wisłą,  Korytnicy,  Płazowie,  Szczurowicach,  Uhry- 
nowie,  Rajgrodzie,  Hajsynie,  Winnicy  i  w  Piotrkowie,  w  osta- 
tniem  miejscu  nadał  Jerzy  Ossoliński  Żydom  przywilej  syce- 
nia miodu  i  prowadzenia  handlu,  któryto  przywilej  potwier- 
dzony został  przez  króla  Jana  III.  (Niemcewicza:  Podróż  do 
Wielkopolski) . 

W  XVIII  wieku  wyrabiano  miód  w  Leżajsku,  Kutach, 
Łęczycy,  w  Łokaczach  na  Wołyniu,  w  Chodaczkowie  w  Tarno- 
polskiem   i    w    Kulikowie    koło    Lwowa.    Kowieńskie    miody 


358 

słyną  0(1  dawna.  Sławne  l)yly  także  miody  hodjal^owe  pobe- 
rezlcic. 

Miodu  i  woslvU  wywożono  mianowicie  z  Galicii  wiele 
do  Węgier  i  Austrii  aż  do  Tryjestu.  W  r.  1804  było  w  Kra- 
kowie 10  miodowarów.  Z  początku  XIX  wieku  trudnili  się 
Żydzi  Av  Tarnowie  robieniem  miodu.  Miodowarstwo  zwano 
w  dawiiycli  czasacli  także  miodosytnią. 


Młyny. 

Najdawniejsze  ślady  istnienia  młynów  w  Polsce  są 
z  czasów  Bolesława  Wstydliwego,  gdyż  przedtem  używano 
u  nas  żarn  czyli  ręcznych  młynków^  do  mielenia  zboża;  ta- 
kich żarn  używają  jeszcze  podziśdzień  po  wsiach  wieśniacy. 
Młyny  wietrzne  powstały  w  Polsce  według'  Czackiego  za  Kazi- 
mierza Wielkiego  i  to  najwięcej  w^  Wielkopolsce;  na  Litwie 
nastały  dopiero  w  XVn  wielui.  Młyny  wodne  są  równie  dawne 
jak  Polska.  Pierwiastkowo  ndyny  wodne  l)ywały  własnością 
panujących  lub  rycerzy.  Ponieważ  ndyny  były  niemal  w  każ- 
dem  mieście  i  po  wsiach,  niepodobna  zatem  wszystkie  tu  wy- 
mieniać, ale  tylko  najdawniejsze  do  końca  XVII  wieku,  i  to 
takie,  o  których  dawne  lustracie  i  akta  miejskie  wyraźnie 
wspominają,  a  z  XIX  wieku  tylko  większe  amerykańskie 
parowe  i  wodne.  I  tak  wiemy,  że  istniały  młyny  iv  XIII  wlt^ku: 
w  Kętach,  Nowem  Mieście  Korczynie,  gdzie  Bolesław  Wsty- 
dliwy pozwolił  przywilejem  z  r.  1258  po  obu  stronach  Nidy 
ndyny  stawiać,  w  Podolińcu  w  r.  1244,  w  Sandomierzu  4 
młyny,  w  Zatorze,  w  Krakowie  nadał  w  r.  1257  Bolesław 
Wstydliwy  4  ndyny,  miedzy  temi  2  książęce.  W  archiwum 
kapitulnem  w  Poznaniu  znajduje  się  przywilej  z  r.  1307,  któ- 
rym Zachariasz  pleban  św.  Krzyża  w  Pyzdrach  odstępuje  ja- 
kiemuś Niczko  młyn  wodny  pod  wsią  Cieślami  w  Wielko- 
polsce. 

W  ATI''  loleku:  Władysław  Jagiełło  wyznaczył  przy- 
wilejem z  r.  1327  wiecznemi  czasy  Mikołajowi  Gezlakowi 
trzecią  nnarę  lub  część  dochodu  z  młynów   na  Kudawie  j»od 


359 


Krakowem,  jako  nagTodę  za  sprowadzenie  swoim  kosztem  tej 
rzeki  pod  Kraków^  i  postawienie  kilku  młynów.  W  XIV  w. 
były  młyny:  w  Grzegórzkaeli  kolo  Krakowa,  w  Gdańsl^u  był 
młyn  w  r.  1349,  w  Gródku,  Lanckoronie,  w  Nowym  Targu 
pozwolił  lvazimierz  Wielki  w  r.  134G  młyny  stawiać,  w  Opo- 
cznie, IHlznie,  Ropczycach,  Smotryczu,  Szydłowie,  w  I^łocku 
ł)yło  z  ])oczatku  XIV  wieku   19  mlynarzów. 

W  XV  wieku:  w  Chmielniku,  Inowłoclawiu,  w  lvorczy- 
nie  pozwolił  Jagiełło  w  r.  1403  postawić  młyn  Mikołajowi 
młynarzowi,  w  Lutyczowie,  w  Lublinie,  Mińsku,  Sokolu,  'I'łu- 
maczu,  przywilejem  Jagiełły  z  r.  1403,  w  AVilnie,  w  Zielon- 
kach pod  lvrakowem  Ijyły  młyny  jeszcze  za  Władysława  Ja- 
g'ielly  w^  r.  1402,  av  Żarnowie;  w  r.  1463  Michał  Rypiński 
właściciel  Borku  w  Wielkopolsce,  sprzedał  młyn  i  wiatrak  swój 
młynai-zowi  Stanisławowi  W  i  e  1  m  a  ń  c  z  y  c  o  w  i  za  10  grzy- 
wien: w  loG9  miał  tu  ndyn  Jan  Ramce,  a  av  r.  1570  miał 
tu  wiatrak  Jan  Śliwa  obywatel  z  Borku. 

W  XVI  wieku:  były  młyny  w  Augustowie,  Barze,  Firle- 
jowie,  Jarosławiu,  Jedlinie,  w  Kobylinie  stał  młyn  wodny  na 
rzece  Rdecy  olioło  r.  1540,  w  Korczynie  3  młyny  zamkowe, 
Ivny szynie,  Kocku,  Korytnicy,  Krzepicach,  Kurozwękacłi  nad 
Czarną,  Łosicach,  Łukowie,  Narwiu,  Oleszycach,  w  Ostro- 
łęce łiyło  7  młynów  królewskich,  w  Pile  w  Poznańskiem  było 
w  r.  1564  pięć  młynów,  w  Poznaniu  dał  Stefan  liatory 
w  r.  1578  przywilej  na  młyn  jakiemuś  Gądkowskiemu.  Wia- 
traki w  Poznaniu  okazują  się  dopiero  w  XVni  wieku. 
W  XVI  wieku  l)yły  także  ndyny :  w  Radomiu,  Radoszycach, 
Stężycy,  Stojanowie,  Tarnogórze,  pod  Warką  na  Pilicy  było 
8  młynów;  w  r.  1569  potwierdził  Zygmunt  August  przywilej 
Seweryna  Bonara  na  młyn  nad  Skawą  w  Wadowicacli,  z  któ- 
rego miasto  nv.\  płacić  rocznie  2  złt.  do  zamku  Zatorskiego; 
w  Warce  było  w  r.  15(54  8  młynów,  w  Warszawie  były 
młyny  l^rólewskie;  w  r.  15()6  otrzymał  malarz  Paweł  Sie- 
kiera od  króla  Zygmunta  Augusta  konsens  na  w^ybndowanie 
ndyna  i  piekarni  w  Warszawie;  młynów  miejskich  wodnych 
było  według  lustracii  z  r.  1569  w  Warszawie  na  Wiśle  86 
a  na  Drnie   5.    3łłyn    istniał   w    Warszawie  już   w   r.    1425, 


360 


w  Wiślicy  było  w  XVII  wieku  6  młynów  ł\.rólewslvicli,  v'  Zawi- 
choście i  Zwiaclilii. 

W  XVn  wieku:  w  Białej  Cerl^wi  o  młynów,  w  Bobu- 
sławie  w  Kijow.sliiem  4  młyny,  av  Cliorzelacli,  w  Gdańslcu 
3  młyny  l^rólewslcie,  Hajsynie,  Hrubieszowie,  Kołomyi,  Kozie- 
uicacłi,  ICrasnymstawie,  Lityniu,  w  Mysłowicacli  liył  w  r.  1668 
młyn  zamliowy,  w  Nowem  Mieście,  w  Płocliu  był  młyn  wpro- 
wadzony w  rucłi  za  pomocą  siły  lioni,  w  Przedborzu,  w  Koso- 
czu,  w  Stanisławowie  łjyło  w  r.  1655  pięć  młynów,  lvtóre 
przez  wojnę  szwedzką  zniszczone  zostały,  w  Trylisacb  3  młyny, 
w  Winnicy  i  w  Żytomierzu.  W  Lesznie  w  r.  1()56  spłonęło 
70  wiatraków  podczas  pożaru  miasta,  a  w  r.  177()  było  tu 
118  młynarzów. 

Młyn  do  mielenia  zboża  z  użyciem  walców  stalowych 
karbowanych  zamiast  kamieni,  zaprowadził  w  r.  1826  w  War- 
szawie M.  A.  Muller,  na  któr}'  przyrząd  otrzymał  patent. 
Wspomnimy  tu  jeszcze  o  młynie  w  Marymoncie  pod  War- 
szawą, z  którego  sławna  marymoncka  mąka  pochodzi,  a  w  któ- 
rym król  Stanisław  August  znalazł  schronienie  w  pamiętnym 
wypadku,  gdy  został  3  listopada  1771  r.  przez  konfederatów 
barskich  porwanym.  Posiadamy  dzieło  Jana  Gottfrieda  S  eh  n  ei- 
dra  dyrektora  budowli  mechanicznych  J.  K.  Mości,  p.  t. : 
Teoria  miyno -budownictwa,  wydane  jeszcze  w  r.  1794. 

W  XIX  wieku  z  początku  było  w  (lalicii  bardzo  wiele 
młynów,  gdzie  tylko  była  siła  wody,  stawał  zwykły  drapak. 
Według  pierwszego  spisu  przemysłowego,  jakiego  rząd  austri- 
acki w  r.  1776  w  Galicii  dokonał,  było  wówczas  5117  mły- 
nów, zaś  w  r.  1778  we  dwa  lata  później  według  Ignacego 
de  Lu  ca  (Geographie  von  den  Ko/iigreichen  Galizien  imd 
Lodomerien.  Wien  1791)  było  w  Galicii  4694  młynów  wodnych, 
57  wiatraków,  4587  młynarzy  i  259  tartals:ów.  W  Królestwie 
polskiem  pierwszy  parowy  amerykański  młyn  założyli  w  r.  1825 
Tomasz  i  Henryk  Łubieńscy  na  Solcu  pod  Warszawą  z  60 
konną  parową  maszyną  o  12  kamieniach:  w  r.  1837  prze- 
szedł ten  młyn  na  Steinkellera  Piotra  Krakowianina,  który 
w  r.  1854  jako    btirdzo    zasłużony    obywatel    umarł   w   Kra- 


301 

kowie,  założywszy  poprzód  kompleks  fabryk  na  Podgórzu, 
między  któremi  znajduje  się  i  młyn  parowy. 

Pierwsze  ulej)szema  w  niłynarstwie  dostają  się  do  dóbr 
arcyksiąźęcych  w  żywieckiem  państwie^  w  dobrach  Branickich 
w  Suchej  i  do  Krakowa,  ale  dopiero  w  r.  1831.  Z  emigracii 
powracający  wojskowi  wprowadzają  pewne  ulepszenia  po- 
znane we  Francii.  Pierwsze  amerykańskie  młyny  powstają 
w  Królestwie  około  r.  1856.  W  Zegrzy nku  pod  Serockiem 
konstruował  młyn  parowy  Łapiński.  W  r.  1794  zostali 
Żydzi  na  mocy  ordynacii  młynarskiej  całkiem  wykluczeni  od 
przemysłu  młynarskiego,  nawet  pobyt  w  ndynie  został  Ży- 
dowi wzbroniony. 

Galicii  jednalc  przypadł  zaszczyt,  że  pierwsza  w  Austrii 
miała  młyn  parowy,  i  to  w  r.  1835  został  w  Przemyślu 
pierwszy  młyn  amerykański  założony  przez  towarzystwo 
akcyjne  obywatelskie.  Młyn  był  na  4  kamienie,  ale  w  r.  1837 
towarzystwo  straciło  przez  oszukaństwo  fabrykanta  Renier 
z  Leodium,  który  maszynę  dał  na  wyrób  40,  zamiast  kon- 
traktowych 80  cetnarów  mąki  dziennie,  i  rozwiązało  się  towa- 
rzystwo, dopiero  we  26  lat  później  powstał  drugi  młyn  pa- 
rowy Żyda  Freunda. 

Pierwszą  turbinę  w  Galicii  założył  inżynier  Mi n aso- 
wi c  z  w  Wybranówce  w  Brzeżnńskiem  w  r.  1838.  Ulepszyli 
młyny  u  nas  inżynierowie:  Jan  Minasowicz,  Netrebski 
oficer  wojsk  polskich  i  Oleksiński. 

W  r.  1847  powstał  w  Szańcu  })od  ICętami  w  dobrach 
arcyksięcia  Albrechta  wspaniały  młyn  amerykański  o  5  ka- 
mieniach. W  r.  1848  założył  Maurycy  Bar  u  eh  w  Podgórzu 
młyn  parowy,  kościarnie  do  wyrobu  spodium  dla  cukrowni, 
mączki  nawozowej,  młyn  do  mielenia  gipsu,  fabrykę  wyro- 
bów glinianych,  cegieł,  dachówek,  drenów,  pieców  i  ornamen- 
tów, gdzie  pracowało  we  wszystkich  tych  fabrykach  200  lu- 
dzi. Po  śmierci  Steinkellera  przeszły  także  wszystkie  jego 
fabryki  w  ręce  Maurycego  Barucha.  Około  r.  1855  powstają 
młyny  parowe  amerykańskie  w  Szczepanoicicach  Wilłielma 
Freunda  i  we  Lwowie  Roberta  Domsa.  Później  założyli 
jeszcze  Walery  IC  o  ł  o  d  z  i  e  j  s  k  i ,  F  r  e  u  n  d  i  Henryk  S  z  an- 


362 


cer  młyny  parowe  w  Tarnowie,  Stanisławowie  i  Bochni.  Oprócz 
tyci)  wystawiono  w  Galicii  młyny : 

W  Działoszycach  wodny,  w  Katoioicacli  wiełłvi  parowy, 
w  Czeniioiccach,  w  Tt/czynie  Ludwilca  łir.  Wodzicl<iei;'o  parowo- 
wodny  założony  w  r.  18G6,  w  Grzymało  wie  Leonarda  lir. 
Pinińsłiieg'o  r.  1864,  w  Nowej  Grobli  młyn  wodny,  w  Wał- 
czy u  cach  pod  Stanisławowem  młyn  tnrljinowy  Halj)erna,  w  Ujściu 
Biskupiem  nad  Dniestrem  młyn  parowo-wodny  łir.  Błiicłiera, 
w  Brodach,  w  Tenczyiihu  Adama  łir.  [-"otocłciego,  w  Balicach 
Józefa  łir.  Drołiojowsliiego,  w  Tar<jowiskach  Władysława  Gola- 
szewskieg'0,  w  Opolsku  w  Sol<alsl^ieni  młyn  jiarowy  Fełiksa 
Polanowsliiego,  w  Kłodzicnkn  Hreczł^owsltiego,  w  Kamionce 
Strnm iłowej  młyn  parowy  lir.  Miera,  w  Tarnopolu  w  r.  ISTS' 
młyn  Gałła,  w  Kołomyi  l)ar.  Romaszliana,  w  Zadwórzu  Boh- 
dana, w  Noicem  Mieście  Iśoło  Dohroiniła  bar.  Gostkowsl^iego, 
w  Samborze  hr.  Stanisława  Tarnowskiego,  we  Licowie  Józefa 
Toma  r.  1860  z  parową  maszyną  na  60  łioni  siły  o  6  ł<a- 
mieniacłi,  w  r.  1863  miał  maszynę  na  80  koni  siły,  a  w  r.  1870 
postaw^ił  po  śmierci  jego  syn  Leon  Tom  drugi  młyn  parowy 
o  sile  150  koni  i  o  15  kamieniacli,  jestto  jeden  z  największycłi 
młynów^  w  Austrii  i  t.  d. 

O  innych  wigłu  mniejszych  młynach  nie  wspominamy, 
boby  nas  to  za  daleko  zaprowadziło. 

Obecnie  zastępują  w  większy  cli  młynach  kamienie  w^ał- 
cami. 

Wkońcu  winniśmy  tu  dodać,  że  według  obrachunku 
dra  Tadeusza  Rutowskiego  było  1  stycznia  1884  r.  na  pod 
stawie  wykazów  urzędowych  w  Galicii  3474  młynów%  z  któ- 
rych 32  parowycli,  2  wodnoparowych,  3370  wodnych  a  68 
wietrznych.  Chcącycłi  się  z  tym  przedmiotem  liliżej  zapoznać 
odsyłamy  czytelnika  do  gruntow-nie  opracowanego  dzieła,  z  któ- 
rego i  my  czerpaliśmy,  mianowicie  dra  Tadeusza  Rutowskiego: 
Przemyśl  młynarski  w  Galicii^  Lwów  1886,  któreto  dzieło 
jest  ze  sam}ch  urzędowycli  dokumentów  statystycznie  zesta- 
wione i  kosztem  wydziału  l^rajowego  wydane. 


3G3 


Mosiądz. 

z  początku  XIV  wieku  hylo  w  Płocku  o  niosieżników  ,- 
w  r.  177G  byl  w  Lesznie  1  mofjiężuik,  a  w  r.  1827  było 
w  Lu])linie  10  i  we  Lwowie  10  niosiężników.  W  Końskich 
Wielkich,  w  Połoneczce  i  w  Kielcach  wyrabiano  w  XVIII  w. 
mosiądz ;  w  ])ieiwszej  poUjwie  XIX  wieku  zaś  w  Warszawie 
we  fabrykach:  Troetzera  i  Ewansa. 


Mozaiki. 

w  Polsce  wyrabiano  dawniej  mozaiki  i  tale:  IMacicjow- 
ski  w  swoich  pamiętnikach  o  Dzlfjach  Sloician  tomie  II, 
str.  85,  pisze  za  Jungmannem,  że  Boży  ci  ech  IV  o])at  kla- 
sztoru słoAviańskieg'o  w  Sacawie,  malował  cudnie  i  robił  mo- 
zaikowe obrazy.  W  zamku  oleskim  napotykamy  ślady  da- 
wnycli  mozaik  i  sztukateryj,  wykonanych  w  Polsce.  Kej  wspo- 
mina o  pawimencie  czyli  posadzce  w  mieszkaniach  możnych 
panów,  ze  srebrnych  l)lach  szmelcem  napuszczonych  w  ka- 
myczki czyli  mozaikę,  układanych  w  każdym  razie  u  nas 
w  kraju;  w  Podhorcach  w  wielkiej  sali  jest  posadzka  mo- 
zaikowa, która  wygląda  jak  najpiękniejszy  perski  kobierzec; 
mozaikowe  antepedium  w  kościele  Panny  Marii  w  Krakowie 
przy  ołtarzu  Bożego  Ciała  robił  w  r.  1704  w  Krakowie  Fran- 
ciszek Toriani,  Toskańczyk,  mieszczanin  l^rakowski,  był 
on  najprzód  łonherem ,  potem  ławnikiem,  a  w  r.  1718  rajcą 
krakowskim,  zmarł  w  r.  1747;  wnuk  jego  był  jeszcze  z  j)0- 
czątku  XIX  wieku  aptekarzem  w  Krakowie  W  Katedrze  lera- 
kowskiej  w  kai)licy  Batorego  jest  także  piękne  mozaikowe 
antepedium.  Adam  Jarzemski,  muzyl^,  opisując  Warszawę  za 
Władysława  I\^  wspomina,  że  w  pałacu  Kazanowskich  po- 
sadzki wysadzane  były  z  drobnych  kamyczków  w  różne  farby, 
wyobrażające  ptaszeczki  i  kruki.  W  kościele  farnym  w  Olku- 
szu jest  na  nagrobku  Bartłomieja  Hythni  jego  lierb  wyło- 
żony z  pięknej    mozaiki.    Dominik    O  e  s  t  r  e  i  c  h  e  r ,    dziadek 


3G4 

teraźniejszego  dyrektora  biblioteki  jagiellońskiej  Karola  Estrei- 
chera, który  się  wówczas  jeszcze  pisał  przez  Oe,  ur.  w  r.  1750 
w  Iglawie,  sprowadzony  z  Włoch  do  TCrakowa  w  r.  1778, 
a  powołany  przez  króla  Stanisława  Augusta  do  Warszawy 
do  malowania  wizerunków  królewskich,  t)ył  później  nauczy- 
cielem malarstwa  w  akademii  w  Ivrakowie,  gdzie  w  r.  1809 
zmarł.  Posiadał  on  oprócz  sztuki  malarskiej,  także  sztukę 
wyrabiania  mozaiki  chińskiej,  której  wyuczył  się  w  Ilzymie, 
a  która  zależała  na  wykładaniu  rysunków  z  różnych  dro- 
bnych ułamków  perłowej  macicy,  mosiądzu  łub  srebra  na  spo- 
sób wyrobów  sławnego  Andrzeja  Ivarola  Bo  ule,  stolarza 
francuzkiego  z  czasów  Ludwika  XIV,  ur.  1(342  r.,  które  po- 
wlekane wybornym  chińskim  lakiem,  przypiekane  i  szlifo- 
wane kształcą  w  lvońcu  bardzo  ozdobne  przedmioty,  połyskiem 
trw\alością  zastanawiające.  W  tym  rodzaju  wykonywał  Oestrei- 
cher  stoliki,  filiżanki,  dzl)anki  i  inne  pełne  smaku  i  sztuld 
wyroby.  Jego  roboty  stolik,  który  ofiarował  królowi  Stanisła- 
wowi Augustowi,  znajduje  się  w  pałacu  łazienkowskim  w  War- 
szawie, za  który  otrzymał  złoty  medal  Merentlhus.  W  posia- 
daniu Dra  ICarola  Estreichera  w  ICrakowie  znajduje  się  ser- 
wis i  stół  inozaikowy  jego  roboty,  na  którym  mozaika  zło- 
żona jest  z  perłowej  macicy,  srebra  i  mosiądzu  i  kosztowała 
go  lo  lat  pracy.  Jestto  robota  nader  misterna,  rysunek  do- 
skonały, gust  artystyczny,  ozdoby  wzięte  ])o  części  z  log- 
giów  Rafaela  watykańskich;  na  stoliku  tym  znajduje  się  pod- 
pis artysty.  W  r.  1794  robił  z  mozaiki  chińskiej  wizerunki 
miniaturowe  Kościuszki  na  szpilkach  i  pierścieniach.  Nawet 
Kościuszko  sam  trudnił  się  w  wolnych  chwilach  snycer- 
stwem, tokarstwem  i  wyrobami  mozaikowemi ;  na  tabakierce 
przez  niego  wytoczonej,  a  jenerałowi  Lipskiemu  podarowa- 
nej, umieścił  lvościuszko  małą  mozaikę  własnego  ułożenia. 
Mozaiki  z  perłowej  macicy  wyrabiał  w  zeszłym  wieku  Ho- 
lendercz}k  Dirk  van  Ryswyck.  Mozaiki  w  kościele  ks.  l^ija- 
rów  w  Krakowie  wykonał  w  połowie  XVIłI  wieku  Józef 
Hoffman  z  lierna.  Książę  Kalikst  Poniński  ])osiada  we 
Lwowie  w  swym  pałacu,  dawnym  domu  króla  Jana  III  wi- 
zerunek Chrystusa  według  obrazu  Leonarda  da  Vinci,  wyko- 


365 


nany  mozaikową  robotą  przez  jego  matkę  z  domu  Helenę 
Górską,  autorkę  dzieła:  Yanda  on  la  superstition  (Paryż 
1834),  urodzoną  w  r.  1791.  Pan  Kownacki  posiada  dwie  mo- 
zaiki ułożone  z  mnóztwa  kawałeczków  bursztynu  rozmaitych 
odmian,  począwszy  od  białego  aż  do  czarnego,  przedstawia- 
jące drzewa,  krzaki,  pokłady  ziemi  i  ludzi  przy  wydobywa- 
niu bursztynu  pracujących;  jedna  z  nich  ma  u  góry  połą- 
czone herby  polskie  i  saskie  pod  koroną  królewską,  druga 
także  pod  koroną  głosld  związane  AB.  (zapewne  oznaczają 
Alojzego  Brithla,  ministra  Augusta  III).  Antepedium  mozai- 
kowe z  kolorowych  marmurów,  ornamentacie  i  wszystko  co- 
kolwiek w  kaplicy  wilanowskiej  znajduje  się  z  marmuru,  wy- 
konał rzeźbiarz,  dekorator  Ca  rami  ni  z  Rzymu,  z  wyjątkiem 
Najśw.  Panny  w  ołtarzu  z  kararyjskiego  marmuru,  którą  wy- 
konał rzeźbiarz  Gajazzi.  Rej  powiada,  że  w  XVI  wieku 
nawet  posadzki  u  możnych  panów  kamyczkami  i  mozaiką 
zdobiono.  Mani}^  różnego  rodzaju  mozaiki,  z  kamieni,  z  mar- 
murów, florencką,  składającą  się  z  dobranych  kolorów  ka- 
mieni szlachetnych,  jak  n.  p.  jaspisu,  chalcedonu,  agatu 
oniksu,  karneolu  i  lapis  lasuli  w  różnych  formach.  Rzymska 
mozaika  składa  się  z  takicliże  samych  kamieni,  ale  rzniętych 
na  czworograniaste;  a  weneckie  mozaiki  w  kościele  św.  Marka 
są  z  kawałeczków  różnokolorowego  szkła.  W  katedrze  w  Sie- 
nie, poczętej  w  XIV  wieku,  jest  cała  posadzka  z  białego 
marmuru,  na  którym  są  w'ykładane  sceny  biblijne  mozaiko- 
wej roboty  przez  mistrza  D  u  c  c  i  o  zaczęte,  a  podług  rysun- 
ków Benvenuta  di  Giovanui,  Matteo  di  Giovanni,  Nerroc- 
cio  di  Bartolomeo  i  Guidoecio  di  Giovanni,  di  Cozarelli  przez 
mistrzów  Urbano  da  Cortona,  Antonio  di  Federigłii,  Giovanni 
di  Stefano,  Guillielmo  di  liiagio,  Vito  di  Marco,  Matteo  di 
Giovanni,  Domenico  Beccafumi,  Bernardino  di  Giacomo,  Pe- 
legrino  di  Piętro,  Giacomo  di  Piętro  Galio  i  Giovanni  Anto- 
nio Marinelli  wykonane.  (Speth:  Die  Knnst  in  Italien).  W  ko- 
ściele Św.  Piotra  w  Rzymie  są  mozaiki  z  obrazów  Rafaela 
Transfiguracyj  cztery  razy  większe  od  oryginału,  Domini- 
kina  św.  Hieronim  i  Guercina  St.  Petronela  robione  w  XVI 
wieku,  a  w  Wiedniu    u    Minorytów:    Ostatnia   wieczerza   po- 


3G6 


dliifc  Leonarda  da  Vinci,  —  a  wyglądają  d(jtąd    tak    świeżo 
jakby  dopiero  co  skończone  były. 

Mozaiki  używano  we  Włoszech  od  |)Oczątkii  clirześciań- 
skiej  sztuki  aż  do  XII[  wieku,  dopóki  malowania  frr-sco  Jej 
nie  zastąj)ily. 

Najdawniejsza  wiadomość  o  mozaikacli  znajduje  się 
w  starym  testamencie  w  księdze  Ester,  gdzie  opisany  jest 
zamek  królewski  w  Susa,  w  którym  chodnik  różnokolorowemi 
kamieniami  był  wykładany.  W  Grecii  dopiero  za  czasów 
Diadocliów  używano  mozaik  i  tak  w  mieszkaniu  Demetriosa 
z  I^haleron  Ijyły  mozaikowe  podłogi;  w  budowlacli  króla 
Hiero  II  ze  Syrakuzy;  podłoga  w  świątyni  Zeusa  w  Olimpii 
w  Pronaos,  odnaleziona  dopiero  przy  wykopaliskach  fran- 
cuzkiej  ekspedycii  w  r.  1829.  Od  Greków  przejęli  Rzymianie 
sztukę  wyrobu  mozaik  i  to  pod  Sullą,  który  w  Rawennie 
w  świątyni  Fortuny  posadzkę  mozaikową  wyłożyć  kazał. 
W  Pompei  znaleziono  wiele  prawdziwie  artystycznie  wyko- 
nanych mozaik.  Znany  jest  pergameński  artysta  mozaik  80- 
s  o  s ,  który  wyrabiał  posadzki  mozaikowe,  na  których  przed- 
stawione t)yły  stoły  i  potrawy  powywracane,  jakby  się  po 
uczcie  miały  stoły  z  nakryciem  i  potrawkami  wywrócić.  Naj- 
sławniejsze mozaiki,  jakie  z  dawnych  czasów  się  do  dziś- 
dnia  przecłiow^ały,  są:  gołąbki  w  muzeum  kapitolińskiem 
w  Rzymie  i  bitwa  Aleksandra  pod  Issos  znaleziona  w  Pom- 
pei, a  znajduje  się  oł)ec.nie  w  muzeum  pompejańskiem  w  Nea- 
polu. Wykopana  dopiero  w  r.  1831  w  Casa  del  Fauno,  jestto 
jedua  z  najpiękniejszych  mozaik,  jakie  istnieją  na  świecie 
ze  zabytków  starożytnej  sztuki,  opisał  ją  obszernie  J.  Over- 
beek  w  dziele  swojem  Pompei.  Na  dwóch  ślicznycli  mozai- 
kach odgrzel)anycli  w  Pompei,  przedstawiających  pról)y  tea- 
tralne, znajdują  się  nawet  napisy  wykonawcy:  Diosknrides. 
Sławne  mozaiki  dawniej  wyral)iane  widzimy  także  w  Kon- 
stantynopolu w  kościele  św.  Zofii  między  VI  a  XIV  wiekiem 
wykonane  i  w  pałacu  Sułtana,  na  kościele  św.  Marka  w  We- 
necii  szklanne  mozaiki.  Cały  ten  kościół  posiada  40.000  stóp 
kwadratowych  mozaiki  na  sobie,  jestto  więc  prawdziwy  skar- 
biec sztuki  bizantyjskiej  w  mozaice,  pochodzącej  jeszcze  z  X 


307 


wieku;  iniaiinwieie  z  X  wieku  pocliodzi  tam  mozaika  we- 
wnątrz kościoła  ponad  wcliodowemi  drzwiami,  przedstawia- 
jąca Chrystusa  w  pośrodku  Marii  i  św.  Jana.  (Burgiiardt : 
Cicerone).  Udział  w  tycłi  mozaikowycłi  robotach  brał  prze- 
ważnie Grek  Apolonius  w  r.  1225.  W  kościele  św,  Wita 
w  Pradze  wykonane  mozaiki  jirzez  włoskicłi  artystów-,  w  ka- 
tedrze w  Monreale  w  kościołacli  w  Rawennie,  Palermie,  Rzy- 
mie i  inne.  W  kościełe  św.  (Jereona  w  Kolonii  jest  posadzka 
mozaikowej  roboty  z  XI  jeszcze  stulecia  i  dotąd  dobrze  za- 
chowana; przedstawia  ona  sceny  z  życia,  Dawida,  Józeta, 
Jozueg'0  i  Simsona.  We  Florencii  był  w  drugiej  połowie  XIII 
wieku  sławny  artysta  mozaiki  Andrea  Tafi,  zmarły  1294  r., 
około  1300  r.  Gaddo  Gad  di.  W  rzymskich  domach  nawet 
łłiedniejszych  właścicieli  już  na  progu,  zanim  gość  wszedł 
do  domu,  stało  mozaikową  robotą  wykładane  „Salve"  witaj, 
w  pokoju  samym  zaś  znajdował  się  napis  wykładany  mo- 
zaikową robotą:  Cave  canem,  to  znaczy :  strzeż  się  j»sa.  Naj- 
lepsze zaś  mozaiki  są  braci  Zukkatych  z  połowy  XVI  wieku. 
W  XVIII  wieku  wsławili  się  mozaikowemi  robotami  we  Wło- 
szech Leoni  w  Wenecii  i  Pompeo  Sal  vi  ni  w  Urbino, 
a  w  XIX  wieku  Alessandro  Salviati.  Kapłan  Teotilus,  pi- 
sarz XI  wieku,  w^  dziele  swojem  o  Sztukach  rozmaitych  (tłó- 
maczonem  na  polskie  przez  Teotlla  Żebrawskiego),  pisze 
o  szkle  greckiem  do  zdobienia  wyrobów  mozaikowych.  Na 
posadzki  mozaikowe  używano  tylko  takich  wzorów,  które 
bez  względu  na  stanowisko  widza  pozostają  jednakowe.  Jak 
n.  p.  wzory  geometryczne,  arabeski ,  rośliny,  i  t.  p.,  zatem 
architektonicznych  ornamentów,  widoków  itp.,  po  których  cho- 
dziłoby się  niepewnie,  nie  używano.  Mozaiki  drewniane  zo- 
wiemy  intarsią.  W  tej  gałęzi  odznacza  się  w  naszych  cza- 
sach Chudziński  w  Warszawie. 


Mundury. 


Wojskowe  mundury  austriackie  wyrabiano   przy   końcu 
XVIII  wieku  w  Jarosławiu. 


368 


Munsztuki. 

Różne  gatunki  wędzideł,  czanek.  podbródek,  skacyj 
i  munsztuków  dla  lvoni,  jakich  u  nas  w  XVI  wieku  używano^ 
podaje  Dorohostajski  w  swojej  Hippice  czyli  księdze  o  koniu 
w  drzeworytach,  dziele  wydanem  w  Krakowie  w  r.  1603, 
któreto  przedmioty  po  największej  części  u  nas  w  kraju  przez- 
ślusarzy  wyrabiane  były. 


Murarstwo. 

w  kodeksie  Baltazara  Bema,  znajdującym  się  w  biblio- 
tece uniwersyteckiej  w  Ivrakowie,  znajduje  się  statut  mura- 
rzy z  r.  13(37,  który  także  przedrukowany  został  w  nionu- 
mentalnem  dziele  Essenweina  o  Krakowie,  gdzie  także  po- 
dane są  nazwiska  murarzy  i  kamieniarzy  krakowskich  od 
r,  1368—1600,  w-edług*  dawnych  aldów  miejskich,  między 
którymi  są  także  Włosi,  którzy  do  Polski  w^  XVI  wieku  przy- 
byli i  po  największej  części  w  Krakowie  osiedli,  a  które  tu 
wymieniamy : 

1368  Stephanus,  magister  murorum,  zwany  po  pol- 
sku murmaj  ster;  1389  Peter,  murarz  lv.ościoła  Bożeg:o  Ciała ; 
1395 — 1397  murarz  Werner,  mistrz  kościoła  Panny  Marii; 
1399  układ  z  mistrzem  Piotrem  o  budowę  nowej  zakrystii; 
1442  układ  z  mistrzem  Crip  serem  murarzem  z  Kazimie- 
rza, o  zasklepienie  chóru  w  kościele  Panny  Marii;  1450  Woj- 
tek, murarz,  podejmuje  się  pokryć  dachówką  dom  (Schlaf- 
haus)  obok  kościoła  św.  Stanisław^a  na  Skałce;  1455  Mar- 
cin, murarz  z  Kazimierza,  ma  postawić  nową  faciatę  przy 
tymże  kościele;  1474  Marcin  Proszka,  murarz,  1521  Be- 
nedykt albo  Bartosz,  murarz  Jego  królewskiej  Mości; 
1525  Antonius  Italus,  murator  regius;  1549  Mathias  Gu- 
czy,  Italus  murator;  1552  Providus  Tomasz  Lwowczyk, 
murator  regius  (królewski  murarz);  1556  Aleksander  et 
Gabriel,  Itali  muratores;  1558  Thomas,   Italus  murator;. 


360 


1560  Peter,  Włoch,  murarz  z  Kazimierza;  lo62  Joann  es 
Senensis,  Italiis  murator  S.  reg-.  ^laj.;  1562  Paul  Maurer, 
Peter  j\r  e  z  a  k ,  Italus  murator,  Aleksander  (i  u  c  z  y ,  murator 
Italus  de  Florentia;  1563  Leonard  z  Kazimierza;  1586  Bap- 
tista  Caravelli.  Na  kościele  w  Pabianicach  z  tyłu  na  ze- 
wnątrz naprzeciw  wielkich  drzwi  przechowało  się  dotąd  na- 
zwisko murarza,  który  ten  kościół  murował,  a  może  i  plan 
na  niego  rysował:  Jakul*  Fuski,  murarz  krakowski  1585 
i  monogram  jego,  l^tóry  stanowi  krzyż  z  przedłużonem  dol- 
nem  ramieniem  ]trzecięty  motyką.  Podajemy  ten  monogram, 
bo  może  się  według'  niego  uda  znowu  gdzie  odkryć  jaki  ko- 
ściół jego  roboty.  AV  r.  1385  był  w  ICrakowie  murarz  Cypser, 
który  tam  budował  kościół  Bożego  Ciała;  w  r.  1305  zaskle- 
piał tam  nawy  przodkowe  kościoła  Panny  Marii  murarz  Piotr 
Werner  z  Pragi.  Za  czasów  Władysława  Jagiełły  byli  w  Kra- 
kowie nnirarze :  H  i  n  c  z  a  i  j  akiś  Jan,  Marcin,  Stani- 
sław i  Jakusz,  o  których  rejestra  skarbowe  Jagiełły  z  r. 
1388 — 1417  (wydane  przez  Al.  Przezdzieckiego)  wspominają. 
Jan  Salmonowicz  ukończył  w  r.  1521  nuirowanie  wieży 
nad  l\apitularzem  lś.atedry  krakowskiej,  w  której  zawieszono 
dzwon  i  zeg'ar.  W  r.  1425  murował  w  Gdańsku  Claus  Swe- 
der  kościół  Panny  Marii  za  wynadgrodzeniem  rocznem  30 
marek  i  tygodniowym  dodatkiem  1  marki,  jakoteż  wolnego 
mieszkania.  Po  nim  objął  budowę  Nicolaus  Zyttowe,  a  po 
nim  Steffens.  W  r.  1357  Swaczke,  w  r.  1383  Claus  Vos 
i  Henryk  Hoppe,  w  r.  1421  Piotr  Zomerfeld,  a  w  r. 
1424  Mikołaj  Tyrold  l)yli  mistrzami  murarskimi  w  Gdańsku. 
(Hirsch).  Albin  Schultz  wymienia  kilku  wrocławskich  mura- 
rzy z  XIV  i  XV  wieku  i  tak:  Andris  Połener,  der  Maurer 
1385,  Niclos  I^emberg,  der  Maurer  1408,  Caspar  Olssner, 
Maurer  1495.  Benedykt  (murator),  pracował  olvoło  r.  1525 
na  Wawelu.  Maciej  Podg-órski  murował  w  r.  1725  kościół 
fjirny  w  Wyszogrodzie.  Za  czasów  Stanisława  Augusta  zo- 
stał w  r.  1783  ratusz  poznański  staraniem  jenerała  Kazimie- 
i^a  Raczyńskiego  naprawiony  i  nowa  wieża  na  nim  posta- 
wiona przez  murarza  Antoniego  Hej  na  i  cieślę  Jana  Ner- 
gera,  według  planów  warszawskicli  architektów.  Murarzami 

24 


570 


słynęły  oddawna  miejsca :  Ogrodzieniec  i  JSieniawa.  Więcej 
iniirarzów  nie  wymieniamy,  gdyż  nie  l)yło  w  Połsce  miasta, 
gdzieby  nie  było  i  murarzy  i^rajowców.  Dodać  tyll^o  winniśmy, 
źe  w  dawnycli  zapisacli  miejslśich  nieraz  trudno  rozróżnić 
murarzy  od  kamieniarzy,  a  nawet  od  budowniczych. 


Muśliny. 

Muślinów  i  cliustek  z  indyjskiej  l);iwelny  l)yl;i  fabryka 
Potockich  w  Niemirowie  w  XVni  wieku ,  a  w  I'abianicacłi 
z  początku  XIX  wieku. 


Mydło. 

Sławne  mydełka  wyra])iano  jeszcze  w  XVI  wieku  w  Ika- 
rze, bowiem  Mikołaj  Rej  mówi  o  tycli  mydełkacłi:  ,.W  łaźni 
gorzałeczka,  a  harskiem  mychlklem  g-rzl)iet  nacierają".  Z  po- 
czątku XIV  wieku  było  w  Płocku  4  mydłarzy.  W  r.  1553 
l)ył  w  Krakowie  Mikołaj  (Irosz,  w  r.  1588  Jerzy  Ryszkie- 
wicz,  a  w  r.  1619  Wałenty  Wiśniowski  mydlarzem; 
w  r.  1804  t)yło  tam  5  mydlarzy.  Za  Jana  Kazimierza  był  we 
Wschowie  cecłi  mydlarski.  W  r.  1652  miał  Krzysztof  S z we- 
ryn  mydłarnię  w  Kobylinie  w  Wielkopolsce,  a  w  r.  1490 
jakiś  Maciej  mydłarnię  w  Nowym  Sączu.  AV  r.  177()  było 
w  Lesznie  6  mydlarzy.  Była  także  fal)ryłva  mydła  w  Ko- 
l)yłcc  pod  Warszawą  przy  końcu  XVIII  wieku,  fabryka  ta 
należała  do  starosty  Unruh  i  współzawodniczyła  z  rosyjskiemi; 
roczna  produkcia  dochodziła  do  1000  beczek.  Około  r.  178*) 
ł>yła  w  Poznaniu  fabryka  mydła  czarnego.  Z  początku  XIX 
wieku  była  fabryłca  mydła  w  Kamieńcu  Podolskim,  w  Lubli- 
nie, Łowiczu,  Osiczkacl),  w  Sawraniu,  Żarnowcu,  Orochowie, 
Włocławku,  ICaliszu,  Radomiu,  Tomaszowie,  Kutnie,  Łęczycy 
i  w  Warszawie  Karola  Rósłera.  W  r.  1827  było  we  Lwowie 
21  mydlarzy. 


371 


Naczynia  drewniane. 

Wyrabiano  w  XMII  wieku  w  Przedborzu  nad  Pilicą; 
także  wyroby  huculskie  naczyń  drewnianych  zpod  Delatyna 
słvna  oddawna. 


Naczynia  kamienne. 

(Obacz :  Garncarstwo). 

Naczynia  kuchenne  żelazne. 

Wyrabiano  w  XVIirw'ieku  w  Pomykowie,  Suchednio- 
wie i  w  Końskich  Wielkich ;  cetnar  naczynia  kuchennego 
z  laneg'0  żelaza  kosztował  wówczas  29  zlt.  Z  początku  XIX 
wieku  w  Mizuniu  niedaleko  Stryja  w  rządowej  hamerni. 
W  r.  1828  założył  Karol  Miinter  w  Warszawie  fabrykę  wy- 
robów metalowych  i  lakierowanych ,  którato  fabryka  wyra- 
biała także  aparaty  gorzelniane,  parowe,  aptekarskie,  naczy- 
nia kuchenne  i  t.  d. 


Naparstki. 

Xai)arstki  wynalazł  w  r.  1G84  złotnik  Mikołaj  Benscho- 
ten  w  Amsterdamie.  W  40  lat  później  zaczęto  je  wyrabiać 
w  Ang-lii,  we  Francii  i  ztamtąd  dostały  się  i  do  Polski.  Z  po- 
czątku noszono  je  na  wielkim  palcu  (Daumen).  (Neue  illn- 
strirte  Zeltung  vom  2.  November  1884). 


Narzędzia  rolnicze. 

Narzędzia  rolnicze,  jak  n.  p.  motyki,  ło})aty,  grace,  sie- 
kiery, topory,  świdry,  łańcuchy  żelazne,  nawTt  kosy  i  sierpy 

24* 


372 

wyrabiali  u  nas  kowale.  Nazwiska  wielu  takich  kowali  z  XVI 
wieku  przechował  nam  dokument  pisany   własną  ręką   Josta 
l.udwika  Dyea,  zwanego   u   nas    Deciuszem,    sekretarza   Zy- 
gmunta Augusta;  jestto  rejestr  utrzymywany  z  lat  1563—1567^ 
w  którym  zajusane  są  wydatki    na   rachunek   i    z   polecenia, 
króla  czynione.  Ciekawy  ten  dokument,  który  jest   dalszym 
ciągiem    rachunków   tegoż   Deciusza,   umieszczonych   w    Pa- 
miętniku warszawskim  z  r.  1815,  był  w'  posiadaniu  śp.  Hie- 
ronima Łabęckiego,  zasłużonego  badacza  i  górnika  i  z  niego 
też  przytoczył  Łabęcki  w  dziełku  swojem ;  Pogadanki  o  kra- 
joicem  żelazie  i  stall  *),  (na  str.  29)  kilka  wyjątków,  z    któ- 
rych   nie   omieszkaliśmy    korzystać.    I    tak    przytaczamy    tu 
z  niego  kilka   nazwisk   na   dowód,    że   rzemieślnicy    ci   byli 
łu-ajowcy:  Mateusz   Płachetka,    kowal    z   Sikorki,    wioski 
pod  Olkuszem,  wykonał  dla  króla  do  Wilna  120   łańcuchów 
żelaznych,  każdy  po  lOO  łokci  długości   wagi   38    cetnarów; 
zapłacono  po  2  zlt.  za  łańcuch;  79  tojłorków  po  19  gr.  jeden; 
220  bindasów  (czyli  pierzchni,  skweresów)  po  8  gr. ;  1062  sie- 
kier po  5  gr. ,  1111  grac  po  4'/,^  gr. ,   414   łopat   po    4   gr., 
887  motyk  po  4  gr. ;  narzędzia  te  potrzebne  były  przy  wzno- 
szeniu l)udowli  w  stolicy  Litwy  i  do  kopania  jakiegoś  wiel- 
kiego stawu.  Inni    kowale   byli:   Baltazar   Kzączka,    Grze- 
gorz   Załuszowski,    Wojciech    Zaborowski,    Walenty 
Iv  m  i  t  a ,    Stanisław    Gomółka   kowal  z  Lanckorony,  Józef 
Sobański  z  Wyszogrodu.  Jan  Mas  tek   z  Wiślicy,   Sewe- 
ryn Staro  wiejski  ze  Starej  Wsi  na  Spiżu,  Stanisław^  Kar- 
wacki z  Makowa.  Powyższy  dokument  wymienia  także  kilku 
stelmachów  czyli  wożników  i  tak:    Marcin  Kink  z  Przemy- 
śla, Wojciech  Dwojnowski  z  Urzędowa,  Andrzej  Kłęcznik 
z  Bodzencina,  Piotr  Iwanowski  z  Iwanowic,  Andrzej  Ii  o  j- 
czyk  ze  Sandomierza.  W  innych  rachunkach  Deciusza  dru- 
kowanych w  Pamiętniku,  warszawskim  z  r.  1815,  wymieniono 
także  wiele  nazwisłv   rzemieślników   polskich    z   czasów   Zy- 
gmunta Augusta,  które  nie  omieszkaliśmy  w  niniejszej  pracy 
zużytkować.  W  r.  1000  był  Jan  Koza   pilnikarzem  w  Kra- 


')  Drnkowanem  w  Warszawie  1850  r. 


373 

kowie.  Pilę  miał  pierwszy  wynaleźć  Daedalos,  któremu  za 
myśl  do  tego  wynalazku  posłużyła  szczęka  z  węża,  według 
której  naśladował  piłę  z  żelaza,  którą  drzewo  piłował.  (Klemm : 
Cidturgascliiclite) .  Rozmaite  narzędzia  kosztowały  przy  końcu 
XVin  wieku:  siekiera  dla  wojska  stalowa  <!  złt.,  motyka 
4  złt.,  łopatka  liolenderska  3  złt.  (sąto  ceny  z  fłibryk  Mała- 
chowskicli  w  Końskich  i  Białaczewie). 

Wyrabiano  także  narzędzia  gospodarskie  w  XVIII  wieku: 
w  Maleńcu  majętności  Jacka  Jezierskiego,  w  Miednicy  na- 
rzędzia żelazne,  w  Lubaszy  Wielkiej  na  Polesiu  i  w  Pomy- 
kowie;  a  z  początku  XIX  wieku  w  Kuźnicach  sprzętowych, 
AT  Pstrążnicy,  w  Błocie  i  w  Berezowie  blizko  Suchedniowa, 
^dzie  także  wyrabiano  narzędzia  wojsl^owe,  jak:  bagnety, 
ostrogi,  tasaki,  podkowy,  łyżki  żelazne  l^ute  i  inne  naczynia 
blaszane;  wreszcie  w  Dąbrowej  około  r.  1833  i  w^  Warszawie 
we  fabryce  braci  Ewans,  a  później  Lilpopa  i  Rau,  założonej 
w  drugim  dziesiątku  XIX  wieku;  także  i  we  fabryce  rządo- 
wej w  Warszawie  na  Solcu ;  w  Białogoni  pod  Kielcami  i  w  Drze- 
wicy pod  Opocznem.  (Obacz  także:  Wyroby  żelaznej. 

Nici. 

Nici  wyrabiano  w  Kadymnie  w  XVin  wieku. 

Nożownicy. 

w  r.  1513  mieli  nożownicy  w  Kole  nad  Wartą  osobny 
€ech,  potwierdzony  przez  Zygmunta  I.  W  Krakowie  był  w  r. 
1448  Marcin  Czech  mieszczanin  nożownikiem,  a  w  r.  1505 
tamże  Paweł  Priwel  i  Jakub  Gębicki  nożownikami.  W  Pa- 
bianicach niedaleko  Sieradza  ustanowił  król  Zygmunt  August 
przywilejem  z  r.  1555  cech  nożowników,  także  w  Sochacze- 
wie był  W'  XVI  wieku  cech  nożowników.  W  XVI  wieku  mieli 
w  Krakowie  nożownicy  jedne  basztę  do  obrony,  musiała  ich 
zatem  niemała  liczba  tam  przebywać.  Nożownicy  byli  także 
w  Łucku  w  XVI  wieku,  a  w  Kętach  w  XVIII  wieku.  W  Płocku 


374 


był  z  początku  XIV  wieku  jeden  nożownik,  a  we  I^wowie 
w  r.  1827  było  o  nożowników.  W  Warszawie  powstał  w  r. 
1842  zakład  wyrobów  nożowniczy  cli  Schulera,  którego 
roczna  pnidnkcia  wynosiła  około  10.000  rubli. 


Obicia. 

a)  Jedu-ahne  obicia  wyrabiano  w  XVIII  wieku  w  Grodnie 
we  fabryce  Tyzenhauza,  w  Przeworsku  i  w  Różanej 
Aleksandra  ks.  Sapieliy.  (Obacz:  Wyroby  jedwabne). 

b)  Płócienne  obicia  na  ścianę  wyrabiano  w  XVIII  wieku 
w  Nieniirowie  we  fabryce  Potockich,  na  Pulkowie  pod 
Maryinontem  we  fabryce  Leonarda  i  Senapiusa  i  w  War- 
szawie w  Dworku  Pijarskini  przy  ulicy  długiej  pod  Nr  o89. 

c)  Papierotce  obicia  z  malowaniami  pochodzą  z  Cliin. 
W  Europie  zaczęto  ich  używać  w  Anglii  i  Francii  do- 
piero w  XVII  wieku.  Wzory  na  tych  tapetach  drukują 
się  grawirowanemi  walcami.  U  nas  papierowe  obicia 
wyrabiano  w  Warszawie  w  XVni  wieku  przy  ulicy 
długiej  w  Dworku  Pijarskini  Nr  589  ') ;  później  av  r.  1827 
powstała  tam  fabryka  Rahna,  a  w  r.  1831  fabryka 
sukcesorów  Rahna,  Vettra  i  Spółki.  W  r.  1842  po- 
wstała tal^aż  fabryka  w  Zgierzu  pod  firmą  braci  Moes^ 
a  w  r.  1850  trzecia  w  mieście  Warszawie  pod  firmą 
Karola  Wilhelma  Mo  es.  Obicia  Vettrowskie  stały  na 
równi  z  wyrobami  naj pierwszych  fabryk  angielskich, 
francuzkich  i  niemieckich  i  ocenione  były  na  wystawie 
londyńskiej  z  r.  1851,  a  rozchodziły  się  nietylko  po 
królestwie,  ale  i  cesarstwie  rosj^jskiem.  Przy  końcu  pa- 
nowania Augusta  III  kosztował  łokieć  obicia  papiero- 
wego 1  złt.  Wyrabiają  także  w  Czestochowej  obicia 
papierowe.  (Obacz  także:  Szpalery). 

d)  Skórzane  obicia  czyli  tapety  wyrabiano  dawniej  w  Gdań- 
sku i  w  Krakowie;  okazy  z  nich  znajdują  się   między 

')   Dziennik  haiuUoinj  z  r.   178G  i   1791. 


375 


imiemi  w  gabinecie  archeologicznym,  w  akademii  umie- 
jętności i  bractwie  miłosierdzia  w  Krakowie,  ostatni  z  nich 
przedstawia  krzesło  pięknie  rzeźbione,  ol)ite  różnobarwnym 
i  złoconym  kordyl)anem,  pochodzi  z  XVI  w.  i  jest  daro- 
wane bractwu  j)rzez  Mikołaja  Zebrzydowskiego.  Hr.  Ale- 
ksander Przezdziecki  posiadał  dwa  krzesła  obite  skórą, 
wyciskaną,  złoconą  i  srebrzoną  z  cyfrą  A.  R.  pod  koroną, 
należały  bowiem  do  króla  Augusta  II  i  pochodzą  ze  zamku 
morycburskiego  w  Saksonii.  P.  Antoni  Sznajder  archeolog 
zmarły  we  I^wowie  ])osiadał  w  swoim  zbiorze  kilkanaście 
okazów  białej  irchy,  na  której  w  najpiękniejszych  kolorach 
drukowane  są  wzory,  naśladujące  tkaniny  dawnycli  per- 
kalików  w  j)rążki  i  innych  prasowanych  skór  wzorzystych 
zdobnych  kolorami  i  złotem,  których  używano  do  różnych 
obić  ściennych,  na  meble,  czapraki  itd.  Miały  one  być  wy- 
rał)iane  na  l^okuciu,  zkąd  szły  nawet  na  wscliód  w  XVIII 
wieku.  W  Kutach  wyrabiali  w  dawnych  czasach  Ormia- 
nie z  kozich  skór  oł)icia  na  meble  złotem  wyciskane. 
W  pierwszej  połowie  XIX  w.,  była  w  Warszawie  fabryka 
Heinzego  robót  rzeźbiarskich  i  złoconych,  gdzie  wytła- 
czano i  pozłacano  skóry  na  sposób  sztuki  średniowiecznej 
w  najrozmaitsze  desenie,  fabryka  ta  powstała  w  r.  1831. 
Tapety  skórzane  pochodzą  z  arabsko-maurytańskiej  tra- 
dycii,  zkąd  ta  sztuka  przeszła  później  do  Hiszpanii 
w  Kordowie  i  Barcelonie,  gdzie  je  jeszcze  w  XIV  wieku 
wyrabiano.  Później  wyrabiano  tapety  skórzane  we  Wło- 
szech  w  XVII  wieku,  w  Anglii,  Niemczech  i  Polsce 
w  XVII  wieku.  AV  XVIII  wieku  sztuka  ta  upadła,  a  obe- 
cnie znowu  się  podnosi.  Obicia  talde  kordybanowe  wy- 
rabiano ze  skór  cielęcych,  baranich  lub  koźlich,  które 
moczono  w  Dębniku  i  dobrze  wyprawiano  a  potem  wy- 
ciskano w  deseń  Avypukły,  który  także  niekiedy  posre- 
brzano, pozłacano  lub  farbami  malowano.  Nazwa  kordy- 
banu  pochodzi  od  hiszpańskiego  miasta  Korduby,  zkąd 
się  początkowo  ten  wyrób  rozchodził.  W  XVII  wieku 
fabrykowano  także  obicia  w  Wenecii,  Anglii,  Flandrii 
a  szczególnie  w  belgijskiem  mieście  Mechlinie. 


376 


Obuwia. 

Aziaci  w  najdawniejs/ycli  czasach  i  dotąd  najlepszą 
skórę  wy})ra\viali.  Kordyhan  pochodzi  od  miejsca  KorcJuby 
w  Hisz])aiiii,  g"dzie  teg-o  rodzaju  skórę  najpierw  zaczęto  wy- 
rabiać; Francuzi  też  szewców  nazywają  Cordonierami  dlateg'o, 
że  dawniej  we  Francii  tylko  kordybanu  na  buciki  używano. 
Safian  najlepszy  wyrabiano  w  Lewancie,  dotąd  nie  można 
mu  wyrównać.  Oprócz  Hiszpanii  wyrabiano  oddawna  kordy- 
ban  w  Kosii;  w  Polsce  i  w  WęgTzech.  Szagryn  j)ocliodzi  z  per- 
skiego Sagre,  a  wyrabiano  g'o  najpierw  w  Persii,  Turcii,  Al- 
gierze i  Tripolis.  AVyn;dazek  juchtu  pochodzi  także  z  Azii, 
obecnie  zaś  wyrabiają  najlepsze  juchty  w  Rosii  i  na  Litwie. 
(Sempcr:  Ber  Stil,  tom  1).  Hr.  Tyszkiewicz  znalazł  raz  koło 
Kiernówka  w  grobie  ])rzedhistorycznym  siedzący  szkielet  męż- 
czyzny, który  pod  nogami  miał  parę  podeszew  skórzanych; 
jedna  z  nici)  za  dotknięciem  się  jej,  w  proch  się  rozsypała, 
a  druga  na  której  widać  jeszcze  szwy,  znajduje  się  obecnie 
w  muzeum  w  Wilnie.  Widzimy  z  tego  od  jak  dawiendawna 
wyrabiano  u  nas  już  skórę  na  podeszwy.  Z  czego  zaś  wyższą 
część  obuwia  dawniej  wyrabiano,  nie  wiadomo,  bo  w  ża- 
dnym przedliistorycznym  grobie  śladu  z  nich  nie  ])ozostało ; 
zdaje  się  jednak,  że  to  musiały  l)yć  chodaki  albo  łapcie  ro- 
dzaj sandałów  plecionych  z  łyka  lipowego,  albo  gałęzi  wierz- 
bowych,  które  w  grol)ach  naszych  czasów  nie  dotrwały,  a  ro- 
bili sobie  sami,  nie  potrzebując  do  tego  szewców. 

Najdawniejsze  obuwie,  jakie  jeszcze  na  starożytnych 
ponmikacli  greckich  widzieć  można,  składało  się  z  podeszwy 
z  wołowej  skóry  przymocowanej  rzemieniem  do  nogi,  czasem 
wkładano  w  środek  i  korek,  liyłyto  właściwie  dzisiejsze 
sandały.  Na  n)uracli  Teł)  znaleziono  wizerunki  wyrabiaczy 
sandałów;  w  Orccii  i  Rzymie  grały  one  główną  rolę.  Św.  Ana- 
niasz współcześnik  św.  Marka  ewangielisty  był  uważany  za 
patrona  szewców.  Mistrz  norymberski  Hans  Sachs  l)ył  szew- 
cem. Dopiero  późinej  powstały  obuwia  ze  skóry  lub  filcu. 
W   Xni  wieku  noszono   spiczaste    obuwie;    w  XIV  i  XV  w. 


377 


zakrzywione  jak  dzioby;  w  XVI  wieku  szerokie  jak  nie- 
dźwiedzie łapy;  w  XVII  wieku  ze  złotemi  rozetami  i  czerwo- 
nerai  obcasami,  a  później  z  klamerkami.  W  Berlinie  istniał 
już  cech  szewców  od  r.  1284.  Według  podań  najdawniejszych 
kronikarzy  naszych,  mamy  ślady  istnienia  szewców  w  Kra- 
kowie jeszcze  za  czasów  Krakusa,  wiadomo  bowiem  że  Kra- 
kus z  porady  szewca  Skuby,  kazał  nadziać  skórę  cielęcą 
siarką  i  naprzeciw  smoczej  jamy  ją  położyć,  którą  smok 
rzeczywiście  pożarł  i  zginął.  Byłby  to  najdawniejszy  ślad 
istnienia  szewców  w  historii  narodu  naszego.  W  Polsce  sławne 
obawia  wyrabiano  oddawana  w  AYarszawie,  Ostrołęce  i  Za- 
kliczynie. Przywilej  Bolesława  Wstydliwego  z  r.  1257  wspo- 
mina już  o  szewcach  w  Krakowie,  a  w  r.  lo',l2  s))otykamy 
się  już  z  cechem  szewskim  w  Krakowie.  W  r.  1318  Bole- 
sław II  Icsiąże  mazowiecki  dozwala  już  szewcom  warszaw- 
skim sprzedawać  obuwie  ich  wyrobu  w  okręgu  dziesięcio- 
milowym  bez  żadnej  opłaty.  W  kościele  N.  Panny  av  Lignicy 
ślązkiej  znajduje  się  dodziśdnia  obuwie  św.  Jadwigi,  małżonki 
ks.  ślązkiego  Henryka  Brodatego  z  XIII  wieku,  które  ona 
odwidzając  chorych  i  ubogich  ])od  pachą  nosiła,  a  sama 
boso  chodziła;  rysunek  tego  obuwia  znajduje  się  w  Tij^odniku 
ilustr.  z  r.  1867  N.  418.  Krakowskie  obuwia  w  średnich 
wiekach  poszukiwane  l)yły  nawet  przez  Anglików,  którzy  je 
nazywali  ,.crucorKs''.  Daleko  musiały  b3'ć  znane  owe  różne 
rodzaje  krakowskich  butów,  jak  skoro  niemieccy  archeo- 
logowie jak  Otte  {Wih-terhnch)  podają,  że  w  końcu  XV 
i  mx  początku  XVI  wieku  ])rzejęto  z  Krakowa  modę  wyra- 
bianych tam  trzewików  spiczastych  (ScJniabelscJmhe,  paulai- 
nes).  W  Krakowie  istniała  ulica  szewska  jeszcze  w  XIV  w., 
musiało  więc  wówczas  wielu  ich  tam  zamieszkiwać.  Jak  licz- 
nych Kraków  na  początku  XVII  wieku  musiał  mieć  szewców, 
dowodzi  ta  okoliczność,  że  kiedy  z  innycli  rzemiosł  wybierano 
tam  ])0  dwócli  cechmistrzów  czyli  starszych,  ze  szewców 
i  krawców  obierano  po  sześciu.  Sztum  był  jeszcze  za  czasów 
Icrzyżaclcich  siedzibą  szewców,  jak  Kiszpork  siedzibą  kraw- 
ców zakonnych.  W  r.  1378  był  w  Gdańsku  Tydeman  Echar- 
dus   starszym    stowarzyszenia    szewców.    Wiewiórka    był 


.'378 

nadwornym  s/.eueeni  króla  Zyg-nuinta  Augusta  (Golęłjiowski: 
Domy  i  dwor/j  str.  101).  W  r.  1564  było  w  Mławie  225 
szewców;  w  XVI  wieku  Jedlińsk,  ]\rasnystaw  i  Błonie  i)ro- 
wadziły  znaczny  liandel  obuwiem ;  Moraczewski  Jędrzej  pisze 
w  swojej  Polsce  av  złotym  wieku,  że  w  XIV  wieku  mieszcza- 
nie i  rękodzielnicy  jeszcze  dobra  ziemskie  posiadali ;  akta 
miejskie  wykazują,  że  we  Lwowie  szewc  Barnabasz  był 
dziedzicem  Iwankowa,  a  Eufrozyna  córka  rzeźnika  i  bur- 
mistrza Brzezia  miała  Andryjanów  i  jedne  trzecią  część 
Łowczyc.  Kazanów  słynął  z  wyrobu  trzewików  dla  kobiet. 
W  Poznaniu  w  XVI  i  XVII  wieku  szewcy  zamieszkiwali 
przedmieście  św.  Wojciecha.  W  r.  1549  był  w  Poznaniu  szewc 
Maciej  J  arczal^.  Maria  Leszczyńska  córka  l>:róla  Stanisława, 
a  zona  Ludwika  XV  króla  francuzkiego  w  żadnych  innych 
ti'zewikach  chodzić  nie  mogła,  tylko  w  tych,  które  były 
w  Lesznie  przez  szewca  Z  i  m  m  e  r  ra  a  n  n  a  dla  niej  robione  ; 
co  rok  więc  szły  pudła  z  trzewikami  z  Leszna  do  Paryża 
dla  królowej.  (Obacz  Niemcewicza:  Podróż  do  Wielkopolski 
i  tilązko).  Ciżmy  przejęliśmy  z  Węgier  i  weszły  u  nas  w  uży- 
wanie za  Zygmunta  III.  W  Przemyskiem  słynie  oddawna 
wieś  Krukienice  z  samych  szewców,  nazywano  nawet  da- 
wnego właściciela  tej  wsi  p.  Drohojowskiego  „panem  na  trzeeh- 
set  szewcach"  (Obacz  Wincentego  Pola:  Sejmik  w  Sądowej 
Wiszni). 

Najstarsze  księgi  i  rachunki  miasta  Krakowa  i)odają 
nam  ceny,  jakie  płacono  za  obuwia  i  inne  artykuły  w  r.  1478. 
I  tak  kosztowały:  trzewiki  (trepki)  zwyczajne  2  gr.,  dla 
dzieci  po  1  gr.,  dla  żołnierzy  (>  gr.  Garbarze  od  większej 
skóry  brali  3  gr.  od  mniejszej  2  gr.  Trzewiki  pańsłde  po 
12  gr.,  sług  pańskich  po  8  gr.,  kmiece  po  7  gr.,  para  ^.bo- 
tornm"'  po  4  gr. ;  para  strzemion  zwyczajnych  2  gr.,  le- 
pszych .'}  gr. 

Inne  artykuły  tak  płacono:  skóra  wołowa  większa  14  gr., 
100  drzew  okrągłych  1 '/»  gT.,  kopa  budowlanych  okrągłych 
(3  gr.,  kopa  dachówek  10  gr.  Łokieć  płótna  szwabskiego 
3  gr.,  sukna  brukselskiego  krótkiego  20  gr.,  długiego  łyń- 
skiego  14  gr.,  krótkiego  łyńskiego  O  gr.,  angielskiego  14  gr.. 


379 


kortu  łokieć  12  gr.,  sukna  ś\vidnickieg'o  4  gr.,  wroehiwskie^o 
dhigieg'o  o  gr.,  krótkiego  4  gr.,  białego  i  siwego  krakow- 
skiego 2  gr.  4  den.,  łvrakowska  baja  11'/,,  gr.  i  t.  d.  (Da- 
wniejszy grosz  jednak  znaczył  tyle  co  dzisiejszych  około  10  gr.). 

Najsławniejsze  obuwia  wyrabiali  w  Warszawie  przed 
r.  1780  Niemiec  Ra  u  cli,  dwaj  bracia  Mendle  Anglicy 
i  Kwiatkowski ;  obuwia  warszawskie  rozchodziły  się  do  Rosii, 
Berlina,  Drezna,  Wiednia  a  nawet  I^aryża.  Z  początku  XIX 
wieku  sławne  trzewiki  damskie  robił  szewc  Jakub  Smulski 
i  został  nawet  za  swoje  wyroby  nadwornym  szewcem  cesa- 
rzowej rosyjskiej,  a  Sakowski  Polak  był  nadwornym  szew- 
cem Napoleona  I.  Najznakomitszy  szewc  w  Warszawie  w  XIX 
wieku  był  jednak  Jan  Muller,  zrobił  on  na  wystawę  war- 
szawską z  r.  1857  buty  ważące  tylko  22  łutów;  warstat 
swój  prowadził  od  r.  1832.  Dobre  obuwia  y.yrabiali  tam  także: 
Frydryk  Ja  eg  er  i  Franciszek  Hermann  (obuwia  nięzkie) 
a  Franciszek  Piotrow^ski  (obuwia  damskiej. 

lviedy  mowa  o  szewcach  warszawskich,  nie  można  po- 
minąć dwóch  dobrze  krajowi  zasłużonych  obywateli :  Kiliń- 
skiego i  Hiszpańskiego  szewców  warszawskich.  Sławne  ł)yły 
także  oddawna  warszawskie  damskie  trzewiczld,  mianowicie 
z  początku  XIX  wieku  tam  wyrabiane.  Obuwia  ordynaryjne 
dla  włościan  wyrabiano  w  zeszłym  wieku  w  Rybotyczach, 
w  Kulikowie,  w  Kazanowie  w  Radomskiem,  w  Buczaczu, 
w  Dawigródku  na  Litwie  i  w  Pruchniku. 

W  r.  1718  płacono  w  Krakowie  za  parę  butów  z  pod- 
kówkami  dla  wojska  polskiego  3  złt.  15  gr.  W  r.  1767  koszto- 
wały w  Warszawie  na  ówczesne  pieniądze  buty  z  czerwonej 
kajsarskiej  i  żółtej  skóry  20  złt.  12  gr.,  buty  robotą  czarną 
polską,  sakowe  czarne  10  złt.  15  gr.  Trzewiki  drojetowe 
9  złt.,  trzewiki  z  pięknej  szlichtowanej  skóry  5  złt.  Buty 
z  dwiema  podeszwami  i  cholewami,  długie  rybackie  juchtow^e 
13  złt.  15  gr.,  buty  chłopskie  o  jednym  szwie  8  złt.,  o  dwócli 
szwach  7  złt.  Buty  cliłopskie  z  podlejszej  skóry  G  złt.  Komi- 
sariat wojenny  robiąc  w  r.  1794  zakupy  dla  wojska  płacił 
parę  łnitów  po  12,  13,  14  i  15  złt.  (Korzona:  Wewnętrzne 
dzieje  Polski). 


380 


Ocet. 

z  początku  XIX  wieku  wyral)iano  ocet  w  Płocku,  Lu- 
blinie, Tarehominie  koło  Warszawy,  Bydgoszczy,  Chrzanowie; 
w  Lublinie  wyrabiano  rocznie  GOO  garncy  octu ;  w  XVTII  zaś 
wieku  w  Warszawie. 


Odlewnictwo. 

Za  wynalazcę  odlewnictwa  z  metalu  we  formach,  uwa- 
żają uczeni  Greka  Teodorosa  ze  Samos,  który  żył  około  700 
lat  ])rzed  Chrystusem,  w  lutowaniu  zaś  sławnym  l)ył  jeden 
z  pierwszych  Grek  Glaukos  z  Chios  żyjący  około  690  lat 
przed  Chrystusem.  W  Polsce  istniało  odlewnictwo  jeszcze 
w  przedclirześciańskich  czasach,  kiedy  z  kruszców  lano  bo- 
żyszcza, różne  posążki  i  inne  przedmioty.  Sztuka  robienia 
odlewów  ze  spiżu  już  na  700  lat  przed  Chrystusem  t)yła  na 
pewnym  stopniu  wydoskonalenia,  o  czem  oprócz  świadectw 
kronikarzy  przekonywają  nas  liczne  statuetki  odnajdywane 
na  całej  ziemi  przez  Słowian  od  wieków  zamieszkanej  n.  p. 
posąg  Eadegasta  w  Retrze,  o  którym  mówi  Dytmar,  iż  był 
cały  ze  szczerego  złota  nader  wytwornie  odlany.  W  życiu 
Św.  Ottona  czytamy,  że  główne  bożyszcze  tamecznych  Sło- 
wian w  Szczecinie  Trzygłótc  zwane,  jiodobnież  ze  złota 
kunsztownie  było  ulane,  a  które  pomieniony  biskup  zabrał 
i  papieżowi  Honoriuszowi  II  do  Rzymu  posłał.  Wszystkie  te 
zabytki  jednak  gorliwość  religijna  pierwszych  wieków  chrześci- 
aństwa  w  interesie  wiary  poniszczyła,  a  temsamem  archeo- 
logii i  historii  sztuki  niepowetowaną  krzywdę  wyrządziła. 
Jeszcze  w  r.  1701  przy  kopaniu  rowów  na  fundamenta  dzwon- 
nicy kościoła  katedralnego  w  Czernichowie  znaleziono  ogromne 
bożyszcze  cale  ze  srebra,  z  którego  hetman  iMazepa  carskie 
wrota  do  cerkwi  ulać  kazał.  Cóż  powiedzieć  o  tem,  że  nawet 
w  XIX  wieku  jeszcze  podobne  barbarzyństwa  się  dzieją! 
Wszakże  krakowski  kanonilc  Sierakowski  sam  kazał  z  początku 


:]Sl 


tego  stulecia  wydarte  już  przed  nim  na  zamku  krakowskim 
z  posadzek  prześliczne  bronzowe  nagrobki  na  świeczniki  prze- 
topić (Obacz  Łętowskiego :  Katalog  biskupów).  Taki  sam  los 
spotkał  dawniejsze  nagrobki  katedry  poznańskiej,  kościoła 
Św.  Jana  w  Toruniu,  kościoła  dominikańskiego  w  Krakowie, 
gdzie  powydzierane  zostały  i  uniesione  różne  pomniki  krusz- 
cowe. W  Żółkwi  w  grobach  kościelnych  była  pyszna  trumna 
latercynowa  ze  zwłokami  hetmana  Stanisława  Żółkiewskiego 
z  wyobrażeniem  czynów  wojennych  hetmana  i  klęski  cecor- 
skiej ;  tę  trumnę  w  nowszych  już  czasach  proboszcz  miej- 
scowy kazał  stopić  na  świeczniki.  Smutnoto  bardzo,  że  nad 
takiemi  drogiemi  pamiątkami  nie  było  opield  w  kraju,  i  nie 
było  nilvogo,  coby  się  za  niemi  ujął,  a  jeszcze  smutniej,  że 
są  ludzie  na  takich  stanowiskach,  którzy  nie  mają  na  tyle 
poczucia  obowiązku  uszanowania  podobnych  pamiątek  naro- 
dowych, a  niszcząc  takowe  wydzierają  do  reszty  karty 
historii. 

Z  nastaniem  chrześciaństwa  odlewano  dzwony,  chrzciel- 
nice i  inne  kościelne  naczynia,  posągi,  grobowce  i  nagrobki, 
podwoje,  balustrady  i  t.  p.  Marcin  Gallus  wspomina,  że  Wła- 
dysław Hermann  i  Judyta  żona  jego  wysyłali  w  r.  1085  do 
Św.  Idziego  do  Francii,  ze  złota  w  Polsce  ulany  posąg  dziecka, 
ze  złota  wybity  kielich  i  różne  aparaty  kościelne  w  celu 
uproszenia  przez  niego  potomstwa.  Tenże  Gall  powiada  dalej, 
że  Bolesław  Ivrzywousty  dał  Żelisławowi,  który  w  boju  z  Mora- 
wianami rękę  utracił,  natomiast  rękę  ze  złota  ulaną.  Lelewel 
wspomina,  że  jeszcze  w  połowie  XII  wieku,  to  jest  w  r.  1154 
odlano  w^  Płocku  drzwi,  zapewne  przez  niemieckich  z  Magde- 
burga sprowadzonych  odlewaczów,  które  się  dawniej  znajdo- 
wały w  katedrze  płockiej,  a  sprawione  były  przez  biskupa 
płockiego  Ałelisandra  z  rodu  Dołęgów;  drzwi  te  składają  się 
ze  48  lanych  obrazów  różnych  wielkości,  na  jednym  z  tycli 
obrazów  u  spodu  przedstawionych  jest  trzech  rzemieślników, 
twórców  tego  dzieła  z  icłi  nazwiskami.  I  tak  główny  majster 
z  cęgami  i  wagą  ma  napis  łaciński:  „Reąuin  me  fecit" 
i  ruski:  „master  Nikwin  me  page",  drugi  majster  z  cę- 
gami, młotkiem  i  łopatką  z  napisem:  „Master  Abram",  trzeci 


382 


majster,  czy  jak  sądzi  Lelewel,  czeladnik  z  wiekszemi  cę.uami 
i  napisem:  Wajzmiit;  napisy  są  wszystkie  ryte  pierwotne 
łacińskie,  dopiero  ])óźniej  dodane  ruskie.  Drzwi  te  z  końcem 
XIV  wieku  dostały  się  do  Nowogrodu  i  tam  w  cerkwi  św. 
Zofii  dotąd  się  znajdują  i  tam  też  napisy  ruskie  później  wy- 
ryte zostały.  Drzwi  g-nieźnieńskie  podług  Lelewela  odlane 
w  Polsce  między  r.  1117  a  1130,  jednak  niewiadomo  w  któ- 
rem  miejscu;  NaruszeAvicz  i  I^ucian  Siemieński  sądzą,  że 
w  Kijowie,  ks.  Polkowski  w  swojem  dziele:  Katedra  <jnin- 
źniasha  (str.  lOG)  mniema,  że  może  jaki  duchowny  artysta 
jest  twórcą  tych  podwoi  i  przytacza  jeden  bardzo  ważny 
szczegół  przez  niego  odkryty  co  do  tych  ])odwoi  gnieźnień- 
skich, na  który  dotąd  nikt  nie  zwracał  uwagi,  mianowicie : 
na  obu  połowach  podwoi,  na  czwartym  obrazie  od  dołu,  są 
lwie  głowy  z  pierścieniami,  według  wszelkiego  prawdopodo- 
bieństwa dorobione  później ;  otóż  na  skrzydle  lewej  strony 
ta  głowa  lwia  ])rzykrywa  jakiś  kołowy  napis,  z  którego  wy- 
glądają czątki  głosek:  M.  E.  F.  C.  T.  R.  A.  z  tych  cząstek 
głosek  wnioskuje  lvS.  Polkowski,  że  tu  był  napis:  Me  fecit 
frater..  My  sobie  jednak  pozwalamy  powątpiewać  o  przyto- 
czonem  znaczeniu  tych  głosek  przez  ks.  l*olkowskiego,  bo  tam 
jest  M.  E.  F.  i  t.  d.,  a  nie  M.  F.  F.  i  t.  d.  dlatego  oczeku- 
jemy lepszego  rozwiązania  znaczenia  tych  głosek  przez  rzeczo- 
znawców. Dalej  powiada  ks.  Polkowski,  że  odlutowanie  tej 
głowy  i  przylutowanie  jej  nanowo  dla  zupełnego  odczytania 
napisu  na  niewieleby  się  przydało;  bowiem  przez  szczerbę 
w  tej  głowie  widać,  że  takowa  przy  lutowana  jest  nie  na 
płaszczyźnie  podwoi,  lecz  na  wydrążeniu  onych,  które  nie- 
zgrabnie w  spiżu  wycięto  przez  całą  grubość  tych  drzwi.  Ry- 
sunki tych  drzwi  podali:  Rastawiecki  i  Przezdziecki  we  Wzo- 
rach Sztuki  średniowiecznej,  ks.  Polkowski  w  swojej  Katedrze 
gnieźnieńskiej,  Raczyński  w  swoich  Wspomnieniach  Wielko- 
yolski,  Przyjaciel  ludu,  ks.  Pękalski  w  Żywocie  św.  Wojcie- 
cha i  inne  })isma  ilustrowane,  Lelewel  zaś  sam  własnoręcznie 
ryto  wał  tak  płockie  jak  i  gnieźnieńskie  drzwi  i  zamieścił  te 
miedzioryty  w  osobnej  rozprawie  o  tych  drzwiach.  Niemcy 
mają  dawniejsze  jeszcze  •»<!  tych  drzwi,  mianowicie  w  kościele 


OOi) 


W  liildeslieini,  które  są  w  r.  lOlo  i  uchodzą  za  najdawniejszy 
tego  rodzaju  zabytek  i  drzwi  spiżowe  kościoła  v/  Augsburg-u, 
które  pochodzą  z  r.  1045,  po  tych  za  najstarsze  uchodzą 
drzwi  gnieźnieńskie.  Drzwi  spiżowe  w  kościele  w  Środzie 
prowadzące  do  kaplicy  Gostoniskich,  odlane  są  w  (Ulańsku 
w  r.  1598  ])rzez  Krzysztofa  Oldendorfa,  a  drzwi  spiżowe 
w  kaplicy  Wazów  w  katedrze  krakowskiej  odlewał  w  r.  IGTo 
w  Gańsku  Michał  Weinhold  kosztem  biskupa  Trzebickieg'0, 
za  które  otrzymał  KJ.OOK  złt.  Jan  Wurzel  bauer  syn  łkne- 
dykta  ur.  r.  15'.»5  umarł  r.  1(589,  odlewał  w  Norymberdze  dla 
króla  Zygmunta  III,  z  kruszcu  różne  cenne  przedmioty,  Jest 
on  twórcą  pomnika  pułkownika  Hastwera,  znajdującego  się 
w  kościele  kaznodziejskim  w  Norymberdze,  (wspominają 
o  nim  Rettberg  w^  dziele  SAvem:  NUrnhergs  Kunstlehen  str.  181) 
Llibke  i  Fiissli,  ostatni  oddaje,  że  umarł  w  r.  KioO,  mając 
lat  (31.  Essenwein  w  swojem  dziele  o  Krakowie  wynnenia 
kilku  odlewaczy  z  kruszcu,  krakowskich,  mianowicie  :  r.  1412 
Henryk  L  e  i  d  m  i  t  e  r ,  r.  1 48 1  Piotr  F  r  e  u  d  e  n  t  li  a  1 ,  r.  1 432 
Hans  Stoch  se  (Rothgiesser) ;  Ulrich  odlewał  w  połowie 
XY  wielvu  chrzcielnicę  u  N.  P.  iMarii  w  Krakowie,  r.  1485 
Mathaeus  (Rothgiesserj,  r.  1485  Erard  Cantrifusor,  r.  1520 
Jod.  Glatz  był  także  zegarniLstrzem,  r.  1529  Joannes  Bux- 
meister  (Rothgiesser),  Joannes  Pernus  zmarły  w'  r.  1511 
cynownik  (stannifusor).  Grzegorz  A Igaj  er  odlewał  w  pierw- 
szej połowie  XVI  wieku  z  ł)ronzu  w  Krakowie  (Kraszewski: 
Iconotekd ). 

Jan  Grzegorz  Ramsteck  uczeń  Beckena  av  Norym- 
berdze odlewał  z  kruszcu  za  młodu  w  Polsce,  później  wrócił 
do  Norymberg!  i  tam  umarł  w  r.  1416;  Niemcy  nazywają  go 
„Kunstgiesser",  w^spomina  o  nim  Dlabacz  w  swoim  Kilnstler- 
leońkoiie.  Antoni  Arkusiński  odlewał  w  Krakowie  dla 
ks.  Sebastiana  Sierakowskiego  z  początku  XIX  wieku  pomnik 
Kopernika  z  mieszaniny  ołowiu  i  cyny ;  jego  są  także  piękne 
roboty  trybowane,  między  intiemi  obraz  N.  P.  Marii  z  blacliy 
miedzianej,  wybijany  od  ręki  w  kościele  w^  Dolnej  pod  Kali- 
szem i  antepedium  do  ołtarza  P.  Jezusa  w  Mogile  pod  Kra- 
kowem^  umarł  w  r.  1842.  Sławne  tace  i  puliary  z  cyny  cyze- 


384 


lowaiie,  wyrabiali  w  Norymberdze  Marcin  llarsclier  z  po- 
czątku XVI  wieku  i  Kasper  Endlerlein  z  początku  XVII 
wieku  podług-  rysunków  Franciszka  Briota. 

Do  najdawniejszych  zabytków  odlewnictwa  w  Polsce 
należą:  chrzcielnica  w  kościele  św.  Krzyża  w  Krakowie  przez 
Jana  F  r  e  u  d  e  n  t  li  a  1  a,  a  modelowana  przez  mistrza  Jaku  b  a 
jak  świadczy  napis  na  niej  się  znajdujący.  Na  chrzcielnicy 
spiżowej  z  XIV  wieku,  znajdującej  się  we  farze  w  liog-óżnie 
w  Wielkopolsce,  jednej  z  najstarszych  chrzcielnic  w  Polsce 
zuajdnje  się  napis:  „Conradus  fecit".  Chrzcielnicę  znajdu- 
jącą się  w  kościele  św.  Anny  w  Krakowie,  odlewał  Jał^ub 
Erlicher  przy  końcu  XVII  wieku;  chrzcielnica  w  kościele 
N.  P.  Marii  w  Gdańsku,  jedna  z  najdawniejszych  w  Polsce, 
odlewana  była  w  r.  1343  prawdopodobnie  w  Gdańsku;  chrzciel- 
nica spiżowa  w  kościele  św.  Jana  w  Toruniu  jest  z  XIII  w. ; 
chrzcielnica  spiżowa  w  katedrze  gnieźnieńskiej :  chrzcielnica 
ołowiana  z  XIV  wieku  w  katedrze  sandomierskiej ;  cłirzciel- 
nica  spiżowa  z  XIV  wieku  w  katedrze  w  Lublinie;  chrzciel- 
nica spiżowa  w  kościele  farnym  w  Przevvorsl\.u  w  kształcie 
kielicha  z  napisem  i  r.  1400;  chrzcielnica  ze  spiżu  w  kościele 
Karmelitów  w  Krakowie,  ozdobiona  herbami  i  postaciami 
Świętych  pochodzi  z  r.  1425  z  kościoła  niegdyś  św.  Szcze- 
pana w  lvrakowie;  chrzcielnica  spiżowa  w  kształcie  kielicha 
z  XV  wieku  u  N.  P.  Marii  w  Krakowie;  dwie  kropielnice 
cynowe  z  napisami  z  XV  wieku  u  N.  P.  Marii  w  KrakoAvie ; 
chrzcielnica  spiżowa  w  kształcie  kielicha  z  r.  1462  i  postacią 
ks.  Janusza  Zatorskiego  w  kościele  Zatorskim;  chrzcielnica 
spiżowa  w  kościele  św.  Piotra  i  Pawła  w  Krakowie  z  tar- 
czami herbowemi,  r.  1028  i  napisem :  Iste  fons  est  fabricatus 
ad  onorem  Dei . . .  All)ertns  Vitricus  eadem  Eclesie,  pochodzi 
z  kościoła  niegdyś  Wszystkich  Świętych  w  Krakowie;  clirzciel- 
nica  spiżowa  z  r.  1533  w  kościele  paczółtowickim  w  lvra- 
kowskiem ;  chrzcielnica  spiżowa  w  kościele  św.  Mikołaja  na 
Wesołej  w  Krakowie  w  liształcie  kielicha  z  r.  1536 ;  chrzciel- 
nica spiżowa  w  kościele  farnym  w  Nowym  Sączu  z  r.  1552 
z  monogramem;  krata  mosiężna  z  herbem  Korab  ł)iskupa 
krakowskiego    Zadzika,    zmarłego    w    r.    1(542,    zamyl^ająca 


385 


kaplice  św.  Jana  Chrzciciela  w  katedrze  krakowskiej  i  t.  d. 
Na  wystawie  starożytności  av  Warszawie  r.  185()  znajdowały 
się  dwa  małe  tryptyki  mosiężne,  czyli  ołtarzyki  domowe,  do- 
tąd powszechnie  w  Kosii  używane  z  napisami  słowiańskiemi 
cerkiewneni  pismem  lane  w  Kijowie  w  XVI  wieku. 

W  połowie  XIX  wieku  odlewano  żelazne  wyroby  w  De- 
neszacli  niedaleko  Żytomierza,  w  Żarkach  we  faltryce  Stein- 
kellera,  w  Białogoni,  w  Werdzirzu  i  w  Warszawie:  ^v  ostatniem 
miejscu  założył  z  początku  XIX  wieku  Tomasz  Moore  Ew  ans 
wraz  z  bratem  swoim  Andrzejem  Birchem  w  skutek  namowy 
Staszyca,  fabrykę  odlewów  żelaznych  i  mosiężnych  oraz  na- 
rzędzi i  machin  rolniczych.  Zakłady  te  mieściły  się  przy 
ulicy  pieszej  w  zabudowaniach  pol)enońskich,  zkąd  je  w  roku 
1818  przeniesiono  na  ulicę  świętojerską  do  zabudowania  przy 
kościele  św.  Jerzego;  ci  Ewansowie  przybyli  z  Drzewicy, 
gdzie  mieli  kuźnicę.  W  r.  1841  po  śmierci  braci  J^wans  za- 
kład ten  przeszedł  na  własność  dwóch  braci  Duglasa  i  Alfreda 
Smitha,  którzy  tym  zakładem  kierowali  aż  do  r.  1854,  w  któ- 
rymto  roku  do  spółki  z  nimi  przystąpili  Stanisław  Lilpop 
i  Wilhelm  Eau.  (Bliższe  szczegóły  otmcz  w  warszawskim  Ty- 
(jodaiku  poiaszechnym  Nr  49  z  r.  1883).  W  r.  1827  było  we 
Lwowie  dwóch  konwisarzy.  W  naszycłi  czasach  odlał  wieszcz 
nasz  Teofil  Lenartowicz  drzwi  grobowe  z  kruszcu  do  ka- 
plicy, w  której  spoczywają  zwłoki  Julii  Cieszkowskiej  matki 
Augusta  we  Florencii,  lś:tóre  w  rysunku  podane  są  w  Tyg. 
ilnstr.  Nr  205  z  r.  1871.  (Obacz  także:  AYyroljy  żelazne). 


Odlewnictwo  pomników  nagrobowycli. 

Odlewnictwo  pomników  w  ogóle  używane  było  więcej 
jak  na  700  lat  przed  Chrystusem.  W  Polsce  było  także  w  bar- 
dzo odległej  przeszłości  wykonywane.  Czas  i  różne  przygody 
wszakże  zniszczyły  ten  przemysł,  a  najdawniejsze  do  dziś 
zachowane  pomniki,  sięgają  XV  wieku;  wszakże  te,  co  się 
dochowały,  świadczą  zarówno  o  wielkości  ich  rozpowszech- 
nienia  w   kraju,    jak   i    o    wysokiej    sztuce    ich   wykonania, 


386 

a  wreszcie,  że  posiadaliśmy  zdolnych  mistrzów,  co  odlewali 
monunienta,  chrzcielnice,  dzwony  i  ornanienta  zdobiące  dotąd 
kościoły,  a  mistrzami  tymi  musieli  być  nie  Włosi,  ani  Niemcy, 
ale  Polacy;  gdyż  inaczej  byliby  Niemcy  lub  AMosi ,  którzy 
tak  skrzętnie  wyszukują  dziel  przez  ich  mistrzów  wykonanych, 
niezawodnie  wskazali  utwory,  które  u  nas  się  znajdują  a  przez 
ich  ziomków  wykonane  zostały.  Tymczasem  tak  nie  jest ; 
uczeni  niemieccy  opisując  bronzowe  zabytki  nasze,  podziwiają 
je  tylko,  ale  nie  Avskazują  nawet  ł)liższego  ])owinowactwn 
owych  utworów  sztuki  ze  swemi  dziełami.  Ze  jednak  niewiele 
nazwisk  artystów  polskicli  dotąd  się  przecliowalo,  jestto  ra- 
czej winą  niedbałego  przechowywania  ich  z  biegiem  czasu, 
i  że  oni  sami  nie  mieli  się  za  artystów  głośnych,  ale  raczej 
za  cichycli  i  skromnych  rzemieślników.  Dlatego  po  największej 
części  ani  nazwisk  swoich,  ani  żadnych  monogramów  na 
swych  utworach  artystycznych  nie  kładli,  gdy  tymczasem 
utwory  zagranicznych  mistrzów  prawie  zawsze  oznaczone  są 
monogramem  lul)  całem  nazwiskiem  artysty,  ztąd  taka  icli 
znaczna  ilość  po  dykcionarzach.  Wszakże  i  Wita  Stwosza 
dopiero  w  naszych  czasacłi  odgrzebał  zasłużony  badacz  kra- 
kowskich pamiątek  ś.  p.  Ambroży  Grabowski  z  zapomnienia; 
to  też  miejmy  nadzieję,  że  przy  sla-zętnem  a  umiejętnem  do- 
chodzeniu niejedno  nazwisko  artysty  Polaka  odnaleźć  nam 
się  uda. 

Do  takich  utworów  artystycznych,  których  mistrzów  nie 
znamy,  a  które  uchodzą  za  arcydzieła  sztuki  krajowej,  należą 
w  samym  lvrakowie  w  katedrze,  niektórzy  uczeni  w  nowszycli 
czasacłi  jak  n.  p.  Eettberg  ')  i  I^ergau  w  rozprawie  swojej : 
Peter  Yischer  nad  seine  Sohne")  i  Faber  w  swoim  Conmr- 
sationslextkonie  fur  hlldende  Kunst,  tomie  4,  str.  510 — 517, 
a  za  nimi  Marian  Sokołowski  prof.  uniwersytetu  w  Krakowie 
twierdzą,  że  sławny  bronzowiiik  Piotr  Yisclier  w  Norymberdze 


*)  W  dziele  swojem :  Nilrnberiis  Kunstlebeu.  Stuttgart  r.  1854 
na  stronie  71). 

^j  l)ruk(»wan(>j  w  dziele  Dohmegu  Kmisf  und  I\nits'ler  w  to- 
mie II. 


3<S7 


odlewał  ponmik  Jana  Rotlia,  biskupa  wrocławskiego  w  ka- 
tedrze wrocławskiej  w  r.  14(39,  a  w  kiłkanaście  łat  potem 
wezwany  został  wraz  ze  synem  swoim  Hermanem,  do  wyko- 
nania ljronzoweg'0  g"roł)owca  ł^ardynała  Frydryka  Jagiełłoń- 
czyka  w  katedrze  lvrałvOwslviej  ustawionego  na  miejscu  w  rołcu 
1510;  między  temi  oljydwoma  pomnikami  są  w  ornamentacłi 
grawirunłiów  wiełkie  podol)ieństwa.  Piotr  prawdopodobnie  ro- 
l)ił  główną  płytę,  a  Herman  części  dołne,  jak  twierdzi  Ma- 
rian Solvołowski  w  gruntownie  opracowanem  dziełe  swojem : 
Ham  Saess  von.  Kulmhacli  *),  do  łctórego  zdania  i  my  się 
w  zupełności  przyłączamy,  gdyż  dzieło  tak  doslvonałe  jak  ten 
pomnik  chyba  tyłko  taki  artysta  jak  Piotr  Yischer  mógł  wy- 
lvonać.  Może  ł-^iedy  poszukiwania  jal^iego  badacza  w  arcłii- 
wum  łvatedry  ł^rakowskiej  wyjaśnią  nam  ten  przedmiot  w  zu- 
pełności. Także  Neudorfer  zasłużony  pisarz  av  XVI  wieku"), 
mówiąc  o  Piotrze  Yischerze  tak  pisze  (na  str.  21) :  „die  gniss- 
ten  Guss,  aber  so  er  getlian  łiat,  findet  man  in  Polden,  Be- 
haim,  Ungarn  etc".  Może  więc  z  czasem  więcej  dzieł  tego 
sławnego  artysty  w  Polsce  odkryć  nam  się  uda.  Gerliard 
Henryk  z  Amsterdamu  wrocławski  rzeźbiarz  w  metalu  i  mar- 
murze, zmarły  w  r.  1()1;3,  ożeniony  z  wdową  po  swoim  nau- 
czycielu rzeźbiarzu  i  budowniczym  wrocławskim  Frydryku 
Gross,  wyrzeźbił  od  r.  IGOo — KUO  z  metalu  i  marmuru 
ponmik  feldmarszałka  barona  Melchiora  Redern,  w  posiadłości 
jego  zamłvu  Friedland  w  Czechach.  Pomnilv  ten,  do  litórego 
użyto  80  cetnarów  metalu  i  520  cetnarów  marmuru,  z  którego 
część  i  z  Polski  sprowadzono,  kosztował  40000  talarów,  co 
na  dzisiejszą  monetę  wynosi  około  120-000  talarów;  w  r.  11339 
był  trochę  spustoszony  przez  napad  Szwedów ;  na  pomniku 
tym   znajduje  się  także    żona  i  syn   Rederna.    Opisanie  tego 

')  Wydauem  nakładem  akademii  umiejętności  w  Krakowie 
w  r.   1883. 

")  Nowe  wydanie  dzieła  je,uo  nader  ważnego  dla  historii  sztuki 
A\yszło  w  Wiedniu  w  r.  1875  w  zbiorze:  Qiielleiisolirifteu 
fiir  Kunstg-esfliichte  p.  t.  des  .Toliann  Neiidiirfer:  NncJirirliłcn 
von  Kiinsfleni  ninl  Werkh'vten  in  Niirnhcni  ans  di-in, 
JaJire  1547. 

25* 


v»88 


jK)ninika  szczegółowe  z  ryciną  wydal  Albin  Scliultz  w  Wro- 
cławiu w  r.  1S80  p.  t,  Gerhard  Heinrich  von  Amsterdam 
Bildhaver  in  Breskui ,  w  którcmto  dziełku  jest  przedruko- 
wane opisanie  tego  ])oninika  według  samego  artysty  (ler- 
harda  Henryka.  Według  tego  autora  zdaje  się,  że  tylko 
figury  z  metalu  są  modelowane,  cyzelowane  i  odlane  j)rzez 
Gerłiarda,  zaś  część  architektoniczna  z  marmuru  wykonaną 
jest  przez  jego  uczniów.  Drugi  pomnik  Hansa  Kanitza,  również 
tego  rzeźbiarza,  znajduje  się  na  Ślązku  w  Wyższem  Stefans- 
dorf  koło  Nowego  Targu  w  zakrystii  kościoła  katedralnego, 
liyli  także  rzeźbiarze  w  metalu  w  AVrocławiu:  Grzegorz  Halin 
z  początku  XVII  wieku,  ożeniony  był  z  wdową  po  Gerhardzie 
Henryku.  Hans  Hofman  rzeźbiarz  w  Wrocławiu  z  początku 
XVII  Avieku. 

Dalej  wymieniamy:  pomnik  Bernarda  Wapowskiego  dziej  o- 
pisa  polskiego,  zmarłego  w  r.  1535;  ks.  Tomasza  Ilożnowsldego, 
zmarłego  w  r.  1540;  ks.  Jana  Zbąskiego,  zmarłego  w  r.  1541 ; 
Piotra  Kmity,  zmarłego  w  r.  1553;  ks  Stanisława  Borka, 
zmarłego  w  r.  155G;  w  l^ościele  Panny  Marii  w  Krakowie 
piękny  pomnik  Seweryna  Bonara,  zmarłego  w  r.  1549;  po- 
mnik Salomona,  zmarłego  w  r.  1556;  w  kościele  Dominika- 
nów pomnik  prześliczny  Filipa  Kalimacha,  zmarłego  w  r.  1497, 
pomnik  Krzysztofa  Szydłowieckiego,  kasztelana  krakowskiego 
i  syna  jego  Zygmunta  av  łiołegiacie  opatowskiej  odlany 
z  bronzu,  istne  arcydzieło  ma  być  jak  przypuszcza  Sobie- 
szczański,  dziełem  Andrzeja  Sansowina  zmarłego  w  r.  1529 
albo  dziełem  Alfonsa  Lombarda  zmarłego  w  r.  153();  pomnik 
bronzowy  danigielowski  z  r.  1624  u  Panny  Marii  w  Krako- 
wie, odlewał  Jakub  Vei  n  Man  V.  N.;  Erazma  Danigiela  w  Kra- 
kowie, zmarłego  w  r.  1624;  Czarnkowsldch  (n  1602J  w  Po- 
znaniu, Górki  (r.  1475)  w  Poznaniu;  Jakuba  ze  Sieny  (r.  1480) 
w  Gnieźnie;  Grota  (r.  1532)  w  Gnieźnie;  Szydłowieckich 
(r.  1529)  w  Opatowie;  Giżyckiego  (r.  1463)  w  Płocku  i  wiele 
innych.  Sebastian  Bruner  powiada  o  Krakowie:  „że  bronzo- 
wemi  odlewami  równie  wspaniałemi  z  owych  czasów  w  ca- 
ły cłi  Niemczech  tylko  jedna  Norymberga  poszczycić  się  może, 
a  z  utworów  tych  wnioskować  można,  że  w  Krakowie  w  da- 


389 

■\vnycli  czasach  sztuki  ])iękne  kwitły  w  wysokim  stopniu". 
W  Toruniu  jest  z  metalu  posąg-  Kopernika,  modelowany  przez 
Frydryka  Ticka,  a  odlany  w  Berlinie  przez  F.  W,  Fischera 
w  r.  1850. 

Najdawniejsze  pomniki  odlewano  w  Krakowie  i  po  in- 
nych większych  miastach.  Bronzowy  pomnik  hrabstwa  Hen- 
neberg-skich  w  Roemhild  w  kościele  się  znajdujący,  jest  odlany 
według-  modelu  AAlta  Stwosza  przez  sławnego  Piotra  Yischera  ; 
pomnik  bronzoAvy  kanonika  Strzałkowskiego  w  katedrze  gnie- 
żnieńskiej  wylvonal  w  r.  1()50  Dominik  Kernie;  Ambroży 
Gral>owski  mniema,  że  w  Krakowie  odlewano  grobowe  po- 
mniki z  bronzu  znajdujące  się  teraz  w  katedrze,  kościele 
Panny  Marii  i  u  Świętej  Trójcy.  Na  pomniku  bronzowy m 
Erazma  Danigla  zmarłego  w^  r.  1(324,  znajdującym  się  w  ko- 
ściele Panny  Marii  w  Krakowie  znajduje  się  podpis:  Jacol) 
Wein.  Man.  Y.  N.  1G24;  jestto  zapewne  skrócone  nazwisko 
Jakuba  Weinholda,  ojca  Michała  (Idańszczanina ,  który 
w  r.  1673  odlewał  w  Gdańsku  drzwi  bronzowe  prześlicznej 
roboty  do  kaplicy  Wazów  w  katedrze  krakowskiej ;  pomnik 
ten  musiał  być  zapewne  także  w  Gdańsku  odlewany.  Posąg 
Zygmunta  III  w  Warszawie,  kazał  król  Władysław  IV  odlać 
w  r.  1(544,  królewskiemu  ludwisarzowi  Danielowi  Thym 
w  Warszawie,  któryto  ludwisarz  pisał  się  później  Dym; 
posąg  l\^s.  Józefa  Poniatowskiego  na  koniu  modelowany  przez 
sławnego  rzeźbiarza  Alberta  Thorwaldsena,  a  odlany  w  War- 
szawie przez  Jana  Baptistę  i  Emila  bronzowników  braci 
Gregoire  w  r.  1830;  posąg  ten  zamówiony  był  z  polecenia 
l^omitetu  zawiązanego  do  zbierania  składek,  przez  jenerała 
Mokronowskiego  u  Tliorwaldsena  i  pierwotnie  przeznaczony 
był  dla  Warszawy,  w  skutek  zmiany  stosunków  jednak  i)rze- 
wieziony  został  według  Tliielego  biografa  Thorwaldsena  do 
Homla  w  guberni!  mohilewskiej  ówczesnej  własności  ks.  Pasz- 
kiewicza,  lś:tóry  go  w  r.  1837  miał  w  darze  otrzymać  od 
cara,  we  wnętrzu  brzucha  końskiego  umieścił  odlewnik  spis 
12  osób,  co  w  nim  obtite  spożyli  śniadanie.  (Kłosy  Nr  980, 
z  10  maja  r.  1884).  Posąg  Kopernika  modelowany  również 
przez  Thorwaldsena,  odlewany  z  bronzu  w  Warszawne  w  roku 


390 


1830  przez  Norblina'),  i  ustawiony  w  Warszawie  tego  sa- 
mego roku  na  krakowskiem  Przedmieściu.  Staszyc  zapłacił 
Tłiorwałdsenowi  za  niego  70000  złt. ,  zaś  bronzowy  pomnik 
Kopernika  znajdujący  się  w  kościełe  Św.  Anny  w  Krakowie^ 
odlewał  w  r.  1823  Antoni  Arkusiński,  a  posąg  Kopernika 
bronzowy  półdziesiętej  stopy  wysolvOŚci,  znajdujący  się  w  To- 
runiu, odłewał  WM-.  1850  F.  AV.  1^^  i  s  c  h  e  r  av  Berlinie  według" 
modelu  Frydryka  Ticka").  Michał  Otten  odlewał  w  r.  1505 
W  ICrakowie  balustradę  przed  ołtarz  Panny  Marii  tamże ;  Ser- 
wacy łudwisarz  krałs.owsłd  odlewał  w  r.  1524,  kratę  ze  spiżu 
do  kaplicy  zygmuntowskiej  w  katedrze  krakowskiej,  według" 
rysunku  malarza  Sebalda  Singera;  we  Wrocławiu  odlewał 
w  r.  14(32  Jost  Tauchen  nagrobek  arcyl)iskupa  Jana  Odro- 
wąża, za  co  otrzymał  222  dukatów  węgiersłvich ;  Walenty 
Kin  te  ner  z  Poznania,  odlewał  w  r.  1(302  pomnik  Czarn- 
kowskich  w  Czarnkowie  z  mosiądzu;  w^  r.  1573  odlewano 
\y  Gdańsku  trumnę  cynową  dla  Zygmunta  Augusta,  która 
kosztowała  547  złt.  22  gr.  zaś  w  pierwszej  połowie  XVII 
wieku  odlano  w  Gdańsku  kosztem  biskupa  Piotra  Gębickiego 
srebrną  trumnę,  w  l^tórej  spoczywają  kości  Św.  Stanisława 
w  pośrodku  katedry  ł^rakowskiej,  bowiem  dawniejszą  trumnę 
ważącą  362  grzywien,  sprawioną  przez  Elżbietę,  siostrę  Ka- 
zimierza Wielkiego,  Szwedzi  za  Jana  Kazimierza  zal)rałi. 
Piotr  Cbmurecki  wykonał  w  r.  1588  w  Gdańsku  cynową 
trumnę  z  płasłvorzeźbami  dla  Stefana  Batorego,  w  l^tórej  leży 
w  katedrze  krakowsłciej  pochoAvany.  Niderlandcy  rzeźbiarze 
już  w  XVI  wieku  rzeźbili  różne  dzieła  we  Wrocławiu  mia- 
nowicie: Hans  Gruther  z  Nimwegen,  robił  tu  w  r.  1570 
i  pozostawił  wiele  rol)ót  swoich.  W  naszych  czasach  odlał 
Polak  Henrik  pomnik  kawiarza  Kulczyckiego  w  Wiedniu 
dłuta  Pendla. 

Jako  pomniki    odlewnictwa  w  Polsce  należy  tu  jeszcze 


')  Tlioncdhhen^s  Leben,  Leipzig  1852 — 1856,  3  tomy  von 
I.  M.  Thiele,  (tom  2,  str.  201). 

")  Obacz :  Conversntioi;s-Lexik(>nfur  bilclende  K d ust  \on  Frie- 
drich Faber.  Lipsk  1850,  tom  V,  str.  74. 


391 


wymienić  następujące  nagrobki  znajdujące  się  w  kraju  na- 
szym, chociaż  nie  docieczono  jeszcze  przez  kogo  odlewane, 
mianowicie:  nagrobek  biskupa  Giżyckiego  w  kolegiacie  w  Puł- 
tusku, z  mosiądzu;  grobowiec  Łukasza  Górki  z  bronzu  w  ka- 
tedrze poznańskiej ;  grobowiec  Jakuba  ze  Sieny,  arcybiskupa 
gnieźnieńskiego  w  katedrze  tamtejszej  z  XV  wieku  ozna- 
czony  monogramem  ^^,  którego  jednak  w  żadnym  leksy- 
konie monogramów  odnaleźć  nie  można ;  nagrobek  spiżowy 
pięknego  wyrobu  Jana  z  Zoest  burmistrza  toruńskiego  zmar- 
łego w  r.  looS,  znajdujący  się  w  kościele  św.  Jana  w  To- 
runiu; nagrobek  mosiężny  Andrzeja  z  Bnina  biskupa  poznań- 
skiego w  katedrze  poznańskiej  z  XV  wieku ;  nagrobek  spi- 
żowy l^eliksa  z  Paniowa,  kasztelana  lwowskiego  w  kościele 
Dominikanów  w  Poznaniu  z  XV  wieku;  nagrobek  biskupa 
poznańskiego  Górki  zmarłego  w  r.  1498,  w  katedrze  poznań- 
skiej ;  nagrobek  Pafała  Leszczyńskiego  kasztelana  poznań- 
skiego zmarłego  w  r.  1501  spiżowy  w  kościele  dominikań- 
skim w  Brześciu  kujawskim ;  nagrobek  .Andrzeja  z  Szamotuł 
wojewody  poznańskiego  zmarłego  w  r.  1511,  spiżowy  w  ko- 
ściele szamotulskim ;  nagrobek  Mikołaja  Tomickiego,  spiżowy 
w  kościele  w  Tomicacłi  postawiony  w  r.  1524  przez  syna 
jego  Piotra  biskupa  krakowskiego ;  nagrobek  spiżowy  Jana 
Grota  kanonika,  zmarłego  w  r.  1532  w  lvatedrze  gnieźnień- 
skiej ;  nagrobek  Stanisława  Strzelizy  scliolastyka  warszaw- 
skiego zmarłego  w  r.  1532,  ze  spiżu  z  postacią  prałata  w  płaz- 
korzeźbie  w  lvatedrze  warszawskiej ;  spiżowa  płyta  nagrobna 
Macieja  Drzewickiego  arcybiskupa  gnieźnieńskiego  zmarłego 
w  1535  w  katedrze  gnieźnieńsl-iiej ;  grobowiec  Krzysztofa 
i  Zyguiunta  Szydlowieckich,  spiżowy  przepyszny  ze  41  po- 
staciami z  r.  153()  w  kolegiacie  opatowskiej.  Posąg  nagro- 
bowy  spiżowy  Stanisława  Żółkiewskiego,  wojewody  ruskiego 
zmarłego  w  r.  1588  w  katedrze  lwowskiej ;  nagrobek  Jana 
(iniazdowskiego  biskupa  gnieźnieńskiego  za  Zygmunta  III 
w  katedrze  gnieźnieńskiej.  Kaplica  św.  Stanisława  w  pośrodku 
katedry  krakowskiej  ze  słupami  i  posągami  świętych  spiżowemi 
i  złoconenii  i  takąż  kratą  fundacii  Marcina  Szyszlcowskiego 
biskupa  krakowskiego  zmarłego  w  r.  1G30;  nagrobek  Andrzeja 


;;!)2 


Grodzickiego  zmarłego  ^\  v.  1(5:>:>,  spiżowy  w  katedrze  gnie- 
źnieńskiej. Posąg  spiżowy  złocony  na  pomniku  grobowym 
Jerzego  Tyszkiewicza  ł)iskupa  wileńskiego,  zmarłego  w  roku 
K!;")!)  w  katedrze  wileńskiej.  Pomnik  spiżowy  z  r.  !()()()  15 o- 
g  u  m  i  ł  a  arcybiskupa  gnieźnieńskiego  w  kościele  uniejowskim : 
nagrobelv  Teresy  z  Chodkiewiczów  ICrasińskiej,  zmarłej  w  r. 
1()7j?,  spiżowy  pozłacany  w  l^ościele  w  Krasnem;  tamże,  na- 
grobek spiżowy  Jadwigi  z  Jabłonowskicli  Krasińskiej  zmarłej 
w  r.  1()1>2.  Pomnik  grobowy  Micliała  Radziejowskiego  kar- 
dynała zmarłego  w  r.  17()()  w  katedrze  gnieźnieńskiej;  po- 
mnik spiżowy  Stanisława  Szembeka  arcybisku])a  gnieźnień- 
skiego zmarłego  w  r.  1721,  w  katedrze  gnieźnieńskiej: 
nagrobek  spiżowy  okazały  Krystyny  Itaczyńskiej  w^ojcwodziny 
poznańskiej  zmarłej  yy  r.  1724  w]  kościele  Peformatów 
w  Waźnikowie  w  Wielkopolsce.  Pomnik  grobowy  ze  sjnżu 
Maksymiliana  Skrzetiiskiego  kanonika  gnieźnieńskiego  zmar- 
łego w  r.  171)1,  w  katedrze  gnieźnieńskiej  w  kaplicy  św.  Jó- 
zefa i  t.  d.  Największe  statuy  na  świecie  są;  Statua  w^ołności 
w  Nowym  Yorku  odlana  z  miedzi  ma  35  metrów  wysokości, 
a  ramię  trzymające  pochodnię  ma  4(1  metrów;  statua  Ivarola 
Boromeusza  av  Como,  ma  22  metrów  wysokości;  a  Bawaria 
w  Monachium  ma  17 '/j  metrów  wysokości.  (Obacz  także: 
Wyrol)y  z  kruszców). 


Odlewnictwo  dzwonów. 

Dzwony  wynaleźć  miał  w  IV  po  Chrystusie,  biskup 
Paulin  Św.  z  Noli  w  Kami)anii,  ztąd  nazwa  icłi  włoska  ,,cam- 
pana".  Około  r.  550  wprowadzono  dzwony  do  I^^rancii,  a  nieco 
])óźniej  do  Anglii.  Jiiź  bowiem  w  YI  wieku  słynął  irlandzki 
zakonnik  Dagacus  zmarły  w  r.  58(),  jako  fabrykant  dzwonów, 
których  zrobił  około  300  sztuk;  dzwony  te  wszakże  były 
tylko  kute  z  żelaznej  blachy  nitowane  a  nie  lane,  które  za- 
częto odlewać  dopiero  w  YII  wieku  za  Karola  Wielkiego,  za 
którego  panowania  słynął  z  odlewania  dzwonów,  niejaki 
Tancho  zakonnik  klasztoru  św.  Oalla.  Przy  końcu  YII  j>ieku 


^93 


już  są  powszechnie  znane  w  Ang-lii  i  Galii.  W  połowie  VIII 
Avieku  poczynają  się  wznosić  dzwonnice  na  kościołach.  W  VIII 
wieku  Icościół  począł  odprawiać  clirzest  dzwonów  })rzepisany 
])Outylikałem  rzymskim  i  rytuałami ;  całą  tę  ceremonię  opisał 
ks.  P.  R.  w  P(imięt)iiki(  religijno-łnoralitym  z  r.  1841  tomie  I 
w  artykule  o  dzwonach.  Na  wschód  wyprowadzono  dzwony 
w  IX  wieku.  Najdawniejszy  dzwon  w  Europie  znajduje  się 
w  Kolonii  i  pochodzi  z  r.  (313  za  arcybiskupa  Kuniberta; 
dzwon  ten  sł^łada  się  z  trzech  l^utych  i  bronzowemi  nitami 
nitowanych  płyt,  jest  on  eliptyczny  i  ma  na  dole  13^/4 
i  8^/4  stóp  średnicy,  a  15  Vo  stóp  wysokości.  (Coiiucrsałions- 
lexlkon  fiir  biltleude  Kunst  Faber  pod  słowem  Glocke).  Pó- 
źniej otrzymał  na  wscliodzie  cesarz  Michał  od  Trusa  doży 
wenecłciego  dzwony  około  r.  S4<)  i  umieścił  je  we  wspaniałej 
dzwonnicy  przy  kościele  św.  Zotii.  ^y  Diesdorf  koło  Magdeburga 
jest  dzwon  z  X  wieku  w  formie  gruszki  i  plecionki.  W  Mer- 
seburg'U  jest  dzwon  z  początku  XI  wieku.  W  Sienie  dzwon 
z  r.  1148.  Na  wsi  Gebichstein  koło  Halle  jest  dzwon  z  r.  1204. 
Z  r.  1240  jest  dzwon  w  Wiirzburgu.  Z  r.  1447  jest  naj- 
większ}^  dzwon  w  Kolonii  ważący  224  cetnarów.  Kompozycia 
na  dzwony  składa  się  z  miedzi  i  cyny  w  stosunku  najczę- 
ściej 3  i  1.  Mniemanie  żeby  dodanie  srebra  do  tej  kompo- 
zycyi  ])odnosiło  dźwięk  jest  nieuzasadnione,  a  odlewnicy  po- 
pierali to  zdanie  przez  długi  przeciąg  czasu  dla  własnego 
interesu;  byłato  więc  poprostu  intratna  Icomedia  przez  sa- 
mych odlewaczy  ułożona,  jal^  to  już  podziśdzień  dowiedzio- 
iiera  zostało.  Rzecz  się  właściwie  tak  miała :  wiadomo,  że  do 
odlewu  dzwonów,  kiedy  już  miano  masę  do  formy  lać,  za- 
praszano możnych  panów  i  panie  na  chrzestnych  rodziców 
dla  większej  ceremonii ;  ci  ażeby  (według  ich  przekonania) 
dodać  dzwonowi  dźwięczności  tonu,  przynosili  ze  sobą  na  tak 
zwane  chrzciny  srebrne  monety,  lub  inne  szczero -srebrne 
przedmioty  i  mieli  obowiązek  osobiście  to  srebro  Avrzucić  do 
pieca.  Tymczasem  i)iec  miał  z  wierzchu  otwór,  ])rzez  lvtóry 
się  materiał  palny  do  ])ieca  wrzucał,  inny  zaś  całkiem  Ijył 
otwór,  ])rzez  który  wsypywano  materiał  kruszcowy  do  topie- 
nia. Otóż  odlewnicy  korzystając  z  niewiadomości  i  naiwności 


394 


owych  chrzestnych  rodziców^  nie  wtajemniczonych  w  kon- 
stiukcię  pieca,  prosili  ich,  żeby  owo  srebro  sami  własnoręcznie 
do  pieca  wrzucili,  ale  do  tego  otworu  z  góry,  który  właści- 
wie służy  do  wrzucania  paliwa  do  pieca.  Wrzucone  srebro 
naturalnie  wpadło  do  ognia,  stopiło  się  i  wyciekło  czyste 
przez  te  otwory,  przez  które  popiół  spada  do  skrzyni  na  po- 
piół, później  zastygło  i  odlewnik  wydobywał  go  dla  siebie, 
a  dzwon  ani  cząstki  tego  sreltra  nic  widział.  Tym  sposobem 
odlewnicy  długi  czas  utrzymywali  to  zdanie,  że  dodanie  sre- 
bra do  dzwonów  podnosi  dźwięk  ich  głosu,  a  czynili  to  je- 
dynie we  własnym  interesie.  Do  Szwajcarii  i  Niemiec  wpro- 
wadzono dzwony  w  XI  wieku  5  do  Polski  zaś  weszły  dzwony 
z  nastaniem  chrześciaństwa  i  budowania  l^ościołów,  zatem 
w  X  wieku.  Wiadomo  bowiem  z  historii,  że  gdy  Czesi  w  r. 
1038  złupili  Gniezno,  zabrali  ztamtąd  wielkie  kosztowne 
dzwony,  jak  otem  Kosmas  wspomina,  kronikarz  czeski.  Od- 
nosi się  to  tylko  do  większych  dzwonów. 

Małe  dzwoneczki  spotykamy  już  w  starym  testamencie. 
Według  przepisu  Mojżesza  brzeg  szaty  arcykapłana  u  dołu 
obwieszony  był  złotemi  dzwoneczkami,  aby  przy  każdeni  po- 
ruszeniu arcykapłana  dźwięk  wydawały.  Egipcianie,  Grecy 
i  Rzymianie  znali  dzwoneczki  używane  w  życiu  prywatnem 
i  publicznem.  (Obacz  Richa:  Słownik  starozyt)wści  rzymskich. 
1862).  Dzwony  w  kościele  zastąpiły  dawne  trąby  kapłanów 
liebrajskich,  jakiemi  zwoływano  lud  w  dni  uroczyste  do  mo- 
dlitwy. Kapłan  Teofilus,  pisarz  XI  wieku  w  dziele  swojem: 
l)iversarnm  artiam  schednla  (tłómaczonem  na  polskie  przez 
Zeł)rawskiego),  opisuje  dokładnie  sposób  lania  dzwonów.  Przy 
pożarze  katedry  })oznaiiskiej  w  r.  126G  stopiły  się  i  dzwony 
tam  będące,  o  którycli  archidiakon  gnieźnieński  powiada,  że 
nie  miały  równych  w  ŚN^iecie.  i\Iarcin  Gall  wspomina  o  śmierci 
owego  wodza,  co  zdradziwszy  Bolesława  Krzywoustego  na 
wojnie  ruskiej  w  dzwonnicy  się  ołjwiesił  na  powrozie  od  dzwo- 
nów, zatem  w  pierwszej  połowie  XII  wieku.  Od  XII  wieku 
zaczęto  na  dzwonach  kłaść  imię  Świętego,  imię  gisera  i  rok, 
w  którym  dzwon  został  odlany.  U  nas  w  Polsce  naj dawniej- 


3;)5 


szy  dzwon  jest  w  Gdańsku  z  r.  1453  w  kościele  Panny  M;uii 
i  waży  121  cetnarów,  a  nazywa  się  Zygmunt. 

Do  największych  dzwonów  w  Europie  należą:  Iwan 
w  Moskwie,  ważący  1000  cetnarów,  dzwon  u  św.  Szczepana 
w  Wiedniu,  ważący  razem  ze  sercem  402  cetnarów,  odlewany 
z  rozkazu  cesarza  Józefa  I  przez  mistrza  Acham  era  ze 
zdobytych  na  Turkach  dział  pod  Wiedniem  w  r.  1711,  dzwon 
w  Ołomuńcu  ważący  358  cetnarów,  dzwon  w  katedrze  św. 
Pawła  w  Londynie,  ważący  350  cetnarów,  w  Notre  Danie 
w  l^aryżu,  ważący  330  cetnarów,  w  Erfiircie  275  cetnarów 
ważący.  Dzwon  „Zygmunt"  w  kościele  Panny  Marii  w  (jdań- 
sku  waży  121  cetnarów,  a  dzwon  „Zygmunt"  na  Wawelu 
waży  100  cetnarów.  Najpiękniejszy  zaś  dzwon  znajduje  się 
w  kościele  św.  Piotra  w  Rzymie,  na  którym  przedstawionych 
jest  12  apostołów  w  jdazkorzeżhie  wykonany  cli  podług-  rysun- 
ków samego  Rafaela. 

W  Polsce  zaś  mamy  trzy  wspaniałe  dzwony,  których 
potężne  a  rzewne  głosy,  kiedy  zwiastują  smutek  jaki,  to 
trwog-ą  przejmują  i  rozdzierają  serce  słuchacza,  kiedy  znowu 
w  nadzwyczajne  uroczystości  ogłaszają  dnie  wesela,  jak  Boże 
narodzenie,  zmartwychwstanie  Pańskie  lub  Nowy  rok,  to  głos 
ich  tałdem  niepojetem  uczuciem  radości  i  uwielłńeuia  napawa 
duszę  każdeg'o,  że  zdaje  się,  jakoby  się  słyszało  głos  nie 
ziemski,  ale  niebiański.  Te  dzwony  to:  Zyg-munt  w  ICrako- 
wie,  Wojciech  w  Gnieźnie  i  dzwon  św.  Małgorzaty  w  No- 
wym Sączu. 

Bractwu  i  cechom  nie  wolno  dawniej  było  mieć  wła- 
snych dzwonów,  lecz  wspólne  kościelne  powinny  je  wzywać 
na  nabożeństwo.  W  I^lsce  dzwonów  niemało  potrzebowano, 
skoro  i  kościołów  było  u  nas  niemało,  a  każdy  kościół  po- 
trzebował ich  kilka,  wiemy  bowiem,  że  katedra  powinna  była 
mieć  5,  kolegiata  3,  kościół  prafialuy  2,  a  kościół  ])rzy  kla- 
sztorze 1  dzwon,  toteż  i  niemało  ich  lano  w  samej  Polsce. 
Wiemy  n.  p.  że  ludwisarnie  dzwonów  istniały  w  Krakowie 
już  w  XIII  wieku,  na  dzwonie  bowiem  znajdującym  się 
w  Ivrasocinie  w  powiecie  włoszczowskim,  znajduje  się  napis : 
„Tvraków  me  fecit  1270",    prócz  tego  odlewano  w  Krakowie 


;-39G 


dzwony  w  XV,  XVI,  XVir  i  XVIII  wieku.  W  r.  143')  odle- 
wał w  Krakowie  Jan  Freud  en  tli  al  dzwon,  znajdujący  się 
w  kościele  Panny  Marii  w  Krakowie.  W  r.  1412  Henryk 
Leydniiter  z  żoną  Magdaleną  obowiązali  się  odlać  dzwon 
z  4  eetnarów  spiżu  Janowi  z  Chęcin,  którego  zowią  Gardian. 
W  kodeksie  Baltazara  Bema  z  r.  1505  widzimy  na  minia- 
turze ludwisarzy,  trudniących  się  odlewnictwem  dzwonów. 
Przy  końcu  XVI  wieku  odlewał  w  Krakowie  dzwony  Michał 
Otten  mieszczanin  Icrakowski.  W  XVI  wieku  także  odle- 
wano w  Krakowie  sławny  dzwon  Zyg-munta,  który  król  Zy- 
gmunt I  własnym  kosztem  odlać  kazał  Hansowi  Behamowi 
z  Norymberg'i  w  r.  1520.  Dzwon  ten,  który  w  lepszych  cza- 
sach głosił  triumfv  krajowe  i  ojczyste  uroczystości,  koszto- 
wał wówczas  3000  złt.,  co  znaczy  na  dzisiejszą  monetę 
40.000  złr.  W  r.  1530  odlewał  w  Krakowie  ErhardusCon- 
trifusor  dzwon  z  polecenia  księżnej  Heleny  Ostrogskiej,  zaco 
otrzymał  zapłaty  200  złt.  W  r.  1533  Petrus  Contrifnsor 
l)odjął  się  odlać  dla  miasta  dzwon  zegarowy ;  tenże  otrzy- 
mał w  r.  1530  od  ks.  Tomasza,  plebana  z  Oleśnicy,  13  eetna- 
rów lu'uszcu  na  odlanie  dzwonu ;  z  tego  widzim>',  że  i  kon- 
wisarze  trudnili  się  w  Krakowie  odlewaniem  dzwonów.  Dzwon 
w  Sieciecliowicach  lany  Ijył  w  lvrakowie  w  r.  1(393,  a  dzwon 
w  Drugni  odlewał  w  Krakowie  w  r.  1638  Józef  Rozenber- 
ski.  W  XVIII  wieku  odlewali  w  Krakowie  dzwony:  Jan 
i  Maciej  Weidner,  bowiem  dzwon  odlewu  Jana  z  r.  1758 
znajduje  się  w  Oleśnicy,  a  odlewu  Macieja  z  r.  1778  w  No- 
wym Korczynie,  a  z  r.  1781  w  Nowym  Targu.  Ignacy  Huf- 
lauer,  którego  odlewu  dzwon  z  r.  1700  znajduje  się  w  Mie- 
chowie, a  z  r.  1792  w  Wawrzeńczycach.  Piotr  Wagner 
odlewał  w  r.  1798  dzwon,  znajdujący  się  w  Rembieszycach : 
Baltazar  Ruszkowski  w  Pietrzykowie,  odlewał  w  r.  1753 
dzwon,  znajdujący  się  w  Łodygowicach  w  Krakowskiem 
i  przelewał  dzwon  katedry  kieleckiej  i  inni.  W  r.  1804  było 
w  Krakowie  12  odlewaczy  dzwonów.  We  Lwowie  odlewał 
dzwon,  znajdujący  się  u  św^  Jerzego,  tamże  Jakub  Skora, 
Rusin,  w  r.  1341;  dzwon  ten  należał  })ierwotnie  do  mona- 
steru    trembowelskiego,    /kąd   go   do    Lwowa    przewieziono; 


397 


również  we  Lwowie  odlewał  w  XVII  wieku  dzwony  Andrzej 
Frank,  którego  odlewu  dzwon  znajduje  się  w  Podkaniieniu 
u  Dominikanów;  także  we  Lwowie  odlany  był  w  r.  1608 
dzwon,  znajdujący  się  w  Żółkwi,  sprawiony  przez  króla 
Jana  III,  który  w  r.  1692  w  Gdańsku  przelany  został.  W  Po- 
zuaiiiu  odlewał  4  dzwony  w  r.  1760  i  1761  Jan  Zadiariasz 
Neubert;  tenże  odlewaez  jirzelewał  w  r.  1760  także  dzwon 
katedry  i;"nieżnieńsl\iej.  \Y  Warszaicie  odlewał  w  r.  1721 
Wreden  dzwon,  znajdujący  się  u  Franciszkanów  w  teni 
mieście.  W  Wilnie  odlew^ał  dzwony  K.  S.  Skol)olt,  któ- 
rego odlewu  dzwon  z  r.  1377  z  prześłicznemi  ozdobami,  wyo- 
brażeniem Bog"a  Kodzicy  i  cerkiewnym  napisem  znajdował 
się  w  Wilnie,  ale  w  r.  1675  rozł)ity  i  nanowo  przelany  zo- 
stał; w  Wilnie  odlewał  także  dzwony  i  działa  za  Zygmuta 
Augusta  ludwisarz  Szymon  Bochwicz,  a  w  r.  1667  Jan 
Delamars  dzwony  do  katedry  wileńskiej.  Na  dzwonie 
w  Ostrowcu  jest  napis,  że  odlewał  g'o  Joannes  Brevielt 
S.  R.  ^r.  fusor  w  Wilnie  w  r.  1644.  (Teka  loilemka  Nr  3, 
str.  257^.  Daniel  Werner  odlewał  z  początł^u  XIX  wieku 
dzwon,  znajdujący  się  w  kościele  Dominikanów  w  Agtonie 
w  Liflantacli.  AY  Myślenicach  odlewał  w  r.  1711  Marcin  Ra- 
czyński dzwon,  znajdujący  się  w  Mogńlanach.  W  Lublinie 
odłew^ał  w  r.  1617  Heliasz  AY  agnerowicz  dzwon  naj- 
większy w  Polsce  po  Zygmuncie,  znajdujący  się  w  Nowym 
Sączu  we  farze;  w  Lublinie  także  odlewali  w  r.  1627  To- 
masz Godaks  i  Piotr  Breczwel  dzwon,  znajdujący  się 
w  katedrze  w  Lublinie  z  wizerunkiem  św^  Jana  i  św.  Sta- 
nisława, zaś  dzwon  znajdujący  się  w  Lublinie  u  Bernardy- 
nów odlewali  tamże  w  r.  1658  Andrzej  Przybyłko  i  Woj- 
ciecli  Żmud  a.  W  Koniecjyolu  odlew^ ał  dzwony  S  w  o  1)  oda 
w  drugiej  połowie  XYI  wieku;  z  jego  zakładu  rozchodziły 
się  dzwony  po  całej  okolicy.  Jan  z  Pułtuska  odlewał  w  XVII 
wieku  dzwony  do  katedry  gnieźnieńskiej.  W  Toruniu  odle- 
wał w  r.  1659  Augustyn  K  o  es  cli  e  dzwon,  znajdujący  się 
przy  kościele  św.  Jana  w  Toruniu  i  dzwon  znajdujący  się 
w  Raciążku  kujawskim  nad  Wisłą  w  kościele  parafialnym 
Av  r.  1648,  a  \f  r.  1632  Tomasz   Litkensee   dzwon,  znaj- 


J98 


dujący  się  w  Zakroczymie  na  cmentarzu,  ma  on  8  uszów 
w  kształcie  głów  tatarskicli  wy  robiony  cłi ;  w  tern  samem  miej- 
scu znajduje  się  drugi  dzwon  z  nai)isem  r.  1069;  jeżeli  na- 
jńs  ten  jest  prawdziwy,  byłbyto  jeden  z  najstarszych  dzwo- 
nów w  Polsce,  który  może  jeszcze  pierwszych  chrześcian  do 
modlitwy  wzywał;  szlcoda  tyll^o,  że  niewiadomo  g'dzie  g"o 
odlewano.  W  Toruniu  odlewano  także  w  r.  177S  sygnaturkę, 
znajdującą  się  w  kościele  ])arafialnym  w  Raciążku  kujawskim 
nad  Wisłą;  w  Toruniu  także  znajduje  się  u  św.  Jana  dzwon 
lany  w  r.  1522  przez  Marcina  Sclimiela  z  Torunia.  W  Le- 
sznie odlewali  w  X\T  wieku  dzwony  bracia  czescy,  którzy 
w  r.  1548  wygnani  byli  z  Czech  i  Morawii  i  do  nas  się  schro- 
nili, między  innemi  osiedli  i  w  Lesznie,  gdzie  im  ówczesny 
dziedzic  llafał  Leszczyński  dał  scln-onienie.  Od  nich  uczyli 
się  i  nasi  odlewnictwa  (Kronika  Leszna).  W  Gdańsku  odle- 
wano dzwony  w  XIV,  XVII  i  XVIII  wieku,  a  niektórzy  lu- 
dwisarze  znani  nam  są,  jak:  Hans  K  ars  o  w,  (łdańszczanin. 
który  w  drugiej  polowie  XV  wieku  przelewał  dzwon  wielki, 
znajdujący  się  w  Szczecinie.  W  kościele  Panny  Marii  w  Gdań- 
sku znajduje  się  dzwon  „Apostolica",  odlewany  w  r.  1383 
Av  Gdańsku,  a  w  r.  1453  odlewał  tam  Gert.  Benningh 
wielki  dzwon:  „Gratia  Dei",  znajdujący  się  n  Panny  Marii 
w  Gdańsku.  Meister  Hinrich,  Gdańszczanin,  odlewał  dzwon 
do  kościoła  św.  Jana  i  do  l^atedry  w  Magdeburgu  wielki 
dzwon,  ważący  200  cetnarów.  Micłiał  Weinhold  odlewał 
w  r.  16(30  dzwon  tak  zwany  srebrny,  znajdujący  się  w  ka- 
tedrze krakowskiej.  Maghard  Benningh  odlewał  w  latacli 
1G47,  1657,  1663  i  16(58  cztery  dzwony,  znajdujące  się  w  Pa- 
canowie; Karol  Gottfried  Anthony,  którego  odlewu  dzwon 
z  r.  1767  znajduje  się  w  Tuczempach.  Prócz  tego  znajdują 
się  dzwony  z  jego  nazwiskiem  lane  w  r.  1782  i  1784.  Ernest 
Frydryk  Koch;  jego  odlewu  dzwony  z  lat  1767  i  1768 
znajdują  się  w  Jędrzejowie,  gdzie  równie  znajduje  się  dzwon 
odlany  w  r.  1765  przez  Emanuela  Witwerka  i  w  Gnieźnie 
sławny  dzwon  „Wojciech",  przelany  w  r.  172(5  w  Gdańsku 
])rzez  Michała  Witwerka,  który  w  r.  1724  odlewał  także; 
trzy  dzwony,  znajdujące  się  w  Szańcu  w  powiecie  stojmickim ; 


oW 


w  Lublinie  w  katedrze  znajduje  się  dzwon  odlewany  w  (Idań- 
skii  w  r.  1770.  W  Wrorlaiciu  odlewał  dzwony  Grzeg'órz 
Sclimieder  do  kościoła  śvv.  Mag-daleny  jeszcze  w  r.  ]l>()(), 
a  w  r.  1380  Michał  Wilde,  llo  cetnarów  ważący  dzwon. 
Hanibier  Matiasz  odlewał  dzwony  w  Wrocławiu  w  drugiej 
połowie  XV  wieku.  Z  początku  XVI  wieku  odlał  w  Wrocła- 
wiu wielkie  dzAvony  Grzegorz  Mil  de.  W  roku  1644  lał  tu 
dzwony  Sebastian  GJitz,  w  r.  1()79  Konrad  Faber,  a  w  r. 
17(54  odlał  we  Wrocławiu  do  kościoła  św.  ICrzyża  trzy  dzwony 
Jan  Grzegorz  Iv  ri  eg  er.  Jan  Jakub  Krunipfer  z  i)oczątku 
XVIII  wieku,  w  r.  1743  Gottfried  Schnelrad  odlewał  dzwon, 
znajdujący  się  w  Olszówce  w  Sądeckiem;  dzwon,  znajdu- 
jący się  w  IClikuszowej  pod  Nowym  Targiem,  odlewał  w  r. 
1570  Marcin  Jędrek,  a  dzwon  w  Jeleśnej  w  Krakowskiem 
odlewał  w  r.  1584  Jan  Wajzer  z  Kubina;  zaś  dzwon  w  Ja- 
zowsku odlewał  w  r.  l()i^8  lialzer  Reguł.  Odlewano  także 
dzwony:  w  iVłViłf«r///o((;i«  niedaleko  Samsonowa;  Niemcewicz 
zwidzając  to  miejsce  ,  widział  tam  w  składzie  dzwon  z  po- 
piersiem Stanisława  Augusta,  ulany  tamże;  w  WloJzimlerzn 
w  XVI  wieku,  w  Brzeżauach  odlewał  dzwony  w  XVI  wiełcu 
Jalaib  Bazylewski,  jak  świadczy  ruski  napis,  na  dzwonie 
znajdującym  się  w  Haliczu  przy  cerkwi  ruskiej,  który  odle- 
wany jest  w  r.  1555.  W  Skall)mierzu  przy  kościele  dawnej 
kolegiaty  znajduje  się  dzwon,  odlany  w  r,  1784  przez  15  a- 
tazora,  Polaka,  na  tym  dzwonie  bowiem  znajduje  się  na- 
])is:  „Non  Germanus,  sed  Polonus  me  fecit  Batazor".  Teodor 
Polański,  I^wowianin,  odlewał  w  r.  1766  dzwon,  znajdu- 
jący się  w  katedrze  polskiej  w  Przemyślu ;  Bagiński  z  Cie- 
szyna odlewał  dzwon,  znajdujący  się  w  Porębie  vf  Sądeckiem. 
W  Kalwarii  Zebrzydowskiej  znajduje  się  dzwon  wielki,  od- 
lany w  r.  1782  z  napisem:  „fusa  per  me  Johannem  Geor- 
gium  K  no  błoć h  Neosołi  Hung"ariae  anno  1782";  jego  od- 
lewu dzwon  z  r.  17()()  znajduje  się  także  w  Inwałdzie. 
Dzwon  Zygmunta  w  Pradze  odlewał  w  r.  1548  Tomasz  Ja- 
roscli  z  Berna,  (czy  niepolskiej  familii). 

Najstarsze  dzwony  w  Polsce  znajdują  się:    w   Wysoci- 
cacli,  w  ])owiecie  miecliowskim,  dzwon  z  r.  1025,  w  Zakro- 


400 


czyiiiie  z  r.  lodli,  w  Mucharzu  sygnuturka  /.  w  lOoO,  rok 
ten  jednak  wątpliwy,  a  Łepkowski  syg-naturki  tej  nie  mógł 
odnaleźć ;  w  Czaplach  Wielkich,  w  gubernii  kieleckiej,  dzwon 
z  r.  1111,  w  Hebdowie  w  powiecie  miechowskim,  z  r.  1108, 
w  JangTocie  w  Kieleckiem,  z  r.  1200,  w  Mstyczowie  z  r.  1200, 
w  Pobiedniku  z  r.  l.')27,  w  AVłodowieacli  z  r.  1208,  w  Lu- 
dzimierzu  sygnaturka  z  r.  1220,  u  św.  Jura  we  Lwowie  dzwon 
z  r.  1341  (Sobieszczański  mylnie  podaje  rok  1202j;  w  San- 
domierzu dzwony  z  lat:  1314,  1373,  1300  i  dzwon  w  Dzia- 
łyniu  w  drugiej  połowie  XIV  wieku  odlewany.  Zaś  dzwon 
w^  Czersku,  na  którym  niektórzy  mylnie  odczytują  r.  1004, 
według  Józefa  Łukaszewicza  pochodzi  z  r.   16()4. 

Wreszcie  wymieniamy  tu  kilku  ludwisarzy,  których  na- 
zwiska na  wielu  dzwonach,  znajdujących  się  w  Polsce,  do- 
tąd się  przechowały,  o  których  jednak  niewiadomo  z  pewno- 
ścią, gdzie  sw^oje  dzwony  odlewali  n.  p. : 

Franciszek  Ostrowski  odlewał  w  r.  1004  dwa  dzwony, 
znajdujące  się  w  Szlachtowie,  Briost  lienedictus,  Lotaryu- 
czyk  podpisany  na  dzwonach  z  r.  1G42  w  I^elowie,  1G43 
w  Szydłowie,  1664  w  Pińczowie  i  1655  w  Małogoszczy, 
Hans  Getz  na  dzwonie  w  Starym  lvorczynie  z  r.  1600, 
Sebastian  (letz  z  Wrocławia  w  r.  1702,  Sigismundus  Getz 
z  Wrocławia  w  r.  1702,  l^iotr  Ivadner  przelewał  w  r.  1408 
dzwon  do  Ivościoła  Panny  Marii  w  lvralvowie,  zaco  otrzymał 
3  fertony,  K  en  ner  Sebaldus  na  dwóch  dzwonach  w  ko- 
ściele w  Chrobrzu  z  r.  1568,  Kram  vii  berger  na  dzwonie 
w  Miechowie  z  r.  1740,  Andrzej  Lube  odlewał  w  r.  1617 
dzwon,  znajdujący  się  w^  kościele  w  liaciążku  kujawskim 
nad  Wisłą  w  gubernii  warszawskiej,  Nauwitz  Simon  na 
dzwonach  w  Zagości  z  r.  1557  i  w  Gnój  nie  z  r.  1550,  Wa- 
g  n  e  r  Andrzej  na  dzwonie  w  Ivroczycach,  w  powiecie  olku- 
skim z  r.  1(506,  Wagner  Jan  na  dzwonie  w  Biechowie 
z  r.  1764,  Michał  łvupecz  odlewał  dzwon,  znajdujący  się 
w  Zembrzycach.  Urban  Kołodziej  odlewał  w  r.  1505  dzwon, 
znajdujący  sie  w  Siemieniu  w  łCrakowskiem.  W  r.  1485  M  a- 
ciej,  mosiężnik  i  Erard,  konwisarz,  wynieśli  spór  przed 
sąd  ławniczy  krakowski,  tyczący  się  odlania  dzwonu  do  Ja- 


401 


worziia  pod    Krakowem,    który    na    stronę   Macieja  rozstrzy- 
gnięty został. 

Dodać  tu  winniśmy,  że  i  cyganie  koczujący  po  kraju 
trudnili  się  niekiedy  odlewnictwem  dzwonów,  oprócz  zwy- 
kłego ich  zatrudnienia  kotlarstwa. 

0  odlewnictwie  w  dawnej  Polsce  pisali:  Lelewel,  So- 
bieszczański,  Rastawiecki,  Ambroży  Graljowski  i  inni,  z  któ- 
rychto  prac  korzystaliśmy.  Co  do  odlewnictwa  dzwonów 
wogóle  służyć  może  za  poradnik  dzieło  H.  Ottego :  Glocken- 
kunde  i  Fahers  Conversatlonshx}kon  fur  htldende  Kunst,  ar- 
tykuł „Glocken".  O  dzwonach  pisał  także  Lncian  Siemieński 
w  Kronice  rodzinnej  Nr  O,  z  r.  1870  i  liS.  Władysław  Siar- 
kowski  w  r.  1878  o  dzwonach  w  gubernii  kieleckiej. 

Nakoniec  zbierając  oddawna  wiadomości  tyczące  się  sta- 
rożytnych dzwonów  w  Polsce  głównie  z  najrozmaitszych  mo- 
nografij  miast  i  kościołów,  zestawiamy  tu  wszystkie  znane 
nam  starożytne  dzwony  w  Polsce  w  alfabetycznym  porządku 
według  miejscowości,  w  których  się  po  dziśdzień  znajdują, 
by  w  tym  względzie  zrol)ić  początek.  Niechaj  nas  drudzy  ba- 
dacze uzupełniają,  byśmy  z  czasem  mieć  mogli  dokładny 
spis  dzwonów  po  kraju  naszym  porozrzucanych,  a  może  i  nie- 
jedno nazwisko  odlewacza  Polaka  tym  sposobem  się  odkryje. 
Nie  opisujemy  tu  każdego  dzwonu  zosobna  szczegółowo  ze 
wszystkiemi  napisami  i  ozdobami,  bol^y  nas  to  za  daleko  do- 
prowadziło, nacoljy  zresztą  potrzeba  osobnego  dzieła;  ogra- 
niczamy się  zatem  na  podaniu  roku,  w  którym  jaki  dzwon 
był  lany  i  podaniu  nazwiska  odlewacza,  jeśli  takowe  odna- 
leźć się  dało. 

1  tak  znajdują  się  dzwony  w: 

Agtonie  w  Inflantach  w  liościele  Dominikanów  jest  dzwon 
zwany  „Dominil^",  odlewany  z  początku  XIX  wieku 
w  AYilnie  przez  Daniela  Wernera,  a  zawieszony  zo- 
stał w  r.  1839,  kosztował  zaś  1058  rubli  sr, 

Bejzcach  powiecie  pinczowskim,  dzwon  z  r.  1654. 

Bendzinie  znajduje  się  dzwon  z  r.  1608  istne  cacko  pod 
względem  sztuki. 

26 


402 

Bestwinie  w  Wadowickiem  jeden  dzwon  z  r.  lol3,  drugi 
z  r.  1663. 

Beszowej  powiecie  stopnickim,  dzwon  z  r.  L')()(). 

Biechoioie  dzwon  z  r.  1764,  odlewał  Joliann  Wagner. 

Bledzewie  znajduje  się  dzwon  z  r.  1628,  odlany  z  polecenia 
opata  Stanisława  Dembińskiego  i  drugi  z  r.   16)2;). 

Brzezinach  i)owiecie  kieleckim,  dzwon  z  r.  1526. 

ChecJile  powiecie  olkuskim,  z  r.  1(')04. 

Chęcinach  powiecie  kieleckim,  znajdował  sic  w  kaj)licy  zam- 
kowej dzwonek  z  XVI  wieku, .  obecnie  jest  w  Mikuło- 
wicach  pod  Buskiem. 

Choczni  dzwon  z  r.  1535. 

Chomentowie  powiecie  andrzejowskim,  dzwon  z  r.   1696, 

Chrolrzu  znajdują  się  dzwony  z  r.  1568  i  1569,  odlane  przez 
Sebalda  K  en  cza. 

Ciocinie  w  KrakoAvskiem,  dwa  dzwony  z  XVI  wieku,  z  któ- 
rycb  jeden  z  r.  1531. 

Czaplach  Wielkich  w  gubernii  kieleckiej,  dzwon  z  r.  1111, 
drugi  z  r.  1591,  a  trzeci  z  r.  1639. 

Czańcn  jeden  dzwon  z  r.  1676,  drugi  z  XVI  wieku. 

Czarnym  Dunajcu  są  w  kościele  dwa  dzwony,  z  r.  1(543  od- 
lewał Benedykt  Briost,  Lotaryńczyk,  l^tóry  tu  przewie- 
ziony ze  Starego  Sącza  od  Franciszkanów,  drugi  dzwon 
odlewał  w  r.  1787  Jan  Knobloch,  sygnaturka  zaś 
z  napisem:  T.  R.  Lit  mann  Neosoli  1810. 

Czersku  jest  w  kościele  dzwon  z  r.  1664  obecnie  przetopiony, 
niektórzy  pisarze  mylnie  ten  rok  czytają  za  rok  1004 
i  mniemali,  że  to  najstarszy  dzwon  w  Polsce;  jednak 
Józef  Łukaszewicz  w  swoim  opisie  liist.  kościołów  do- 
wodzi, że  niektórzy,  co  odczytywali  ten  rok,  źle  go  od- 
czytali i  należy  go  odczytać  1664,  tylko  szóstki  na 
dzwonie  są  niewyraźnie  liczbami  arabskiemi  zrobione, 
które  dały  powód  do  mylnego  ich  odczytania. 

Czyrnie  dzwony  piękne  z  r.  1650,  odlewu  Grzegorza  Wier  da 
z  Eperies. 

Daleszycach  dwa  dzwony  z  lat  1540  i  1675. 


403 


Dankowicach  niedaleko  Krakowa  są  dwa  dzwony,  jeden 
z  r.  15G4,  drugi  z  r.  1565. 

Drugni,  dzwon  odlany  w  Krakowie  około  r.  lOoT  przez  Jó- 
zefa  R  o  z  e  m  b  e  r  g  s  k  i  e  g  o. 

Działyniu  w  Płockiem,  przy  kościele  parafialnym  dzwon 
z  herbami  książąt  mazowieckich  z  drugiej  połowy  XIV 
wieku. 

Dzicrąziii  w  powiecie  pinczowskim,  dzwon  z  r.  1640. 

Frydrycliowicach  w  Krakowskiem,  dzwon  lany  w  r.  1797 
przez  Jerzego  K  n  o  b  1  o  c  h  a  z  Neusohl. 

Gaju  w  Krakowskiem,  dzwon  z  r.   155i>. 

Gdańsku  w  kościele  Panny  Marii  jest  7  dzwonów,  między 
niemi  jest  dzwon  „Osanna",  odlewany  w  r.  lo73,  drugi 
dzwon  „Apostolica",  odlew^any  w  r.  1383  w  Gdańsku, 
trzeci  dzwon  „Gratia  Dei",  ważący  130  cetnarów,  od- 
lewał w  r.  1453  Gerhard  B  e  n  n  i  n  g  w  Gdańsku,  samo 
serce  waży  4  cetnary.  (Hirsch  :  Handels  urid  Geioerhe- 
cjescliichte  Danzigs).  W  tymże  kościele  jest  także  dzwon 
„Zygmunt",  ważący  121  cetnarów,  odlewany  w  r.  1453. 
( Faber' s  Conversationslexikon  fin-  bildende  Kunst). 

Gierałtoiclcaclt  w  Wadowickiem,  jeden  dzwon  z  r.  1631, 
a  drugi  mniejszy  z  r.  1844  odlewu  Leopolda  Fr.  Stan- 
ic e  g  o  ,   gisera  olomunieckiego. 

Giloioicach  dwa  dzwony,  jeden  z  r.  1536,    drugi    z   r.    1584. 

Głąbowlcach  w  Wadowickiem,  jeden  dzwon  z  r.  1518,  drugi 
wielki,  odlany  przez  Grzegorza  Ignacego  Mad  er  ho  f- 
fera  w  Opawie  w  r.   1707. 

Głogoczowie  dwa  dzwony  z  r.  1583. 

Gnieźnie,  według  Kosmasa  zabrane  były  w  r.  1038  dzwony 
z  katedry  gnieźnieńskiej  przez  Czechów.  Obecnie  znaj- 
duje się  w  katedrze  dzwon  odlany  w  r.  1726  przez 
Michała  Wittwerka  w  Gdańsku.  Dzwon  zwany  Woj- 
ciechem przysłał  do  Gniezna  w  darze  Władysław  Icró- 
lewicz,  syn  Zygmunta  III  w  r.  1621,  ale  ponieważ 
w  r.  1670  pęknął,  przelano  go  w  r.  1681);  gdy  potem 
w  r.  1719  ukazała  się  na  nim  szczerba,  przelał  go  po- 
wtórnie  W'    r.    1726    Michał    Wittw^erk    w    Gdańsku. 

26* 


404 

Cztery  dzwony  w  katedrze  g:nieźnieńskiej  znajdujące 
się,  nazywają  się:  Wojciech,  Bogumił,  Stanisław  i  Flo- 
rian. Jeden  dzwon  przelewał  w  r.  ITGOJan  Ne  u  ber  t^ 
giser  z  Poznania.  Ks.  Polkowski  w  swojej  Katedrze 
gnieźnieńskiej  pisze,  że  dzwony  do  tejże  katedry  odle- 
wał w  XVn  wieku  Jan  z  Pułtuska,  ludwisarz. 

Gnojnie,  w  powiecie  stopuickim,  dwa  dzwony,  jeden  z  r.  1559^ 
odlewał  Szymon  Nauwitz,  drugi  z  r.  1G31. 

Gołaszycach,  w  powiecie  ollvUslvim,  dzwon  z  r.  J640. 

Haliczu  są  w  murowanej  cerkwi  ruskiej  4  dzwony,  z  któ- 
rych największy  odlewał  Jakub  liazy lewslvi  av  Brzeża- 
nach  w  r.  1555,  jak  świadczy  napis  ruski  na  nim  się 
znajdujący,  drugi  również  z  tego  roku,  trzeci  z  r.  1G83, 
czwarty  z  r.  1718,  sprawiła  g"o  Anastazia  Medyska. 
Przy  drugiej  cerkwi  drewnianej  są  trzy  dzwony  z  lat 
1702,  1749  i  1755,  odlewaczy  na  nich  nie  ma  wymie- 
nionych, 

Harkloioej,  w  Sądeckiem,  dzwon  z  r.   1554. 

Hebdo ic ie ,  w  powiecie  miechowskim,  w  kościele  ponorber- 
tańskim  znajduje  się  dzwon  z  r.  1108,  jeden  z  najda- 
wniejszych w  Polsce.  (Obacz  ks.  Siarkowskiego :  Dzwoni/ 
w  guhernii  kieleckiej). 

Jangrocie,  w  Kieleckiem,  dzwon  z  r.  1200,  z  takim  samym 
napisem  i  z  tego  samego  roku,  co  w  Mstyczowie,  lal 
ich  więc  zapewne  jeden  i  ten  sam  giser.  Jangrot  da- 
wniej nazywał  się  „Biskupice",  którąto  nazwę  zmienił 
biskup  krakowski  Jan  Grot.  Napis  na  dzwonie:  O  rex 
gloriae  veni  cnm  })ace  M.  C.  C.  (Obacz  Siarkowskiego: 
Dzwony  lo  gtihernii  kieleckiej.  Warszawa  1878). 

Jaworniku  dzwon  mniejszy  z  XV  wieku,  wnosząc  z  cha- 
rakteru pisma  okalającej  go  legendy,  drugi  większy 
z  r.  15G4. 

Jaworznie  dzwon  z  r.  1485  odlewał  Maciej  Rotgisser. 

Jazoicskn,  w  Sądeckiem ,  dzwon  odlany  w  r.  1G29  przez 
Balzera  Reguła  i  drugi  z  r.  1G51. 

Jeleśni,  w  Krakowskiem,  dzwon  z  r.  1584  odlewał  Jan  Waj- 
z  e  r   z  Kubina. 


405 


Jędrzejoicie,  w  klasztorze  pocysterskim,  znajdują  się  dwa 
dzwony,  odlane  w  r.  17(37  i  1768  w  Gdańsku  przez 
Ernesta  Frydryka  Kocha,  a  jeden  odlany  w  r,  17()5 
w  Gdańsku  przez  Emanuela  W  i  1 1  w  e  r  k  a. 

Jmbramoicicach,  w  powiecie  olkuskim,  dzwon  z  r.  1592. 

Jnwaldzie,  w  Krakowskiem,  dzwon  odlewał  w  r.  176(3  Grze- 
gorz Knoljlocli  z  Neusolil. 

Jordanoiiue  są  dzwony  z  XVII  i  XVIII  wieku. 

Iwanowicach,  w  powiecie  miechowskim,  dzwon  z  r.  1525, 
z  napisem-:  „In  honorem  Sanctissimae  Trinitatis  et  grat. 
Sanctorum". 

Izbie  dzwon  lany  w  r.  1699  przez  Jana  S  eh  wid  ner  a  z  Ko- 
szyc, średni  lal  Grzegorz  Wierd  z  Eperies  w  r.  1631, 
a  mały  z  r.  1781. 

Kaczanowie  w  kościele  parochialnym  w  Wielkopolsce  jest 
dzwon  ulany  w  r.  1453,  z  napisem:  „Sancte  Martine 
ora  pro  nobis".  (Łukaszewicz:  Opis  kościolóio). 

Kaliszu  w  kościele  Franciszkanów  wielki  dzwon  fundowany 
w  r.  1686  przez  Antoniego  Bronna,  gwardiana  tamtej- 
szego. 

Kahcarii  Zebrzydowskiej  jest  dzwon  wielki  odlany  w  r.  1782, 
z  napisem:  „Fusa  per  me  Johannem  Georgium  Kno- 
bloch  Neosoli  Hungariae  anno  1782". 

Kcyni  w  Wielkopolsce  są  dzwony  z  lat  1776  i  1814. 

Kidowie  w  kościele  parafialnym  dzwon  z  r.  1667. 

Kielcach  na  wieży,  na  której  znajduje  się  zegar  umieszczony, 
jest  dzwon  z  r.  1527,  sprawiony  przez  biskupa  To- 
mickiego i  drugi  przelany  w  Krakowie  w  r.  1789  przez 
Balzera  Ruszkowskiego,  gisera. 

Klikuszowej  kolo  Nowego  Targu  dzwon  z  r.  1579,  odlewał 
Marcin  Jędrek. 

Kodniu  jest  duży  dzwon  fundowany  przez  Mikołaja  Sapiełię 
z  r.  1685  w  cerkwi  św.  Michała. 

Komoroicicach,  w  Wadowickiem  dzwon  z  XV  wieku,  na  nim 
napis:  „Ten  dzwon  jest  dielan  na  czest  Panu  Bohu 
wsemohaucnimu  w  Troycy   swaty    gednemu   y  Pannie 


406 


Maryi,  Swatemu  Wawrzincowi ,  Sw.  Mikołajowi".  Dwa 
inne  dzwony  odlewał  w  r.  177!)  K^uołjlocłi. 

Koniuszy,  w  powiecie  miecliowsl^im,  dzwon  z  r.  1750,  na  litó- 
rym  znajduje  się  na  uclui  napii^:  rolonns  fexit.. 

Korczynie  Noicym  dzwon  z  r.  lOiK)  odlewał  Hans  Getz^ 
drugi  z  r.  1778  odlewał  w  Ivrakowic  Maciej  Weidner. 

Korzkwi  w  powiecie  olkuskim,  dwa  dzwony  z  lat  1590  i  1G71, 
pierwszy  z  napisem:  „Sanctus  Lucas''. 

Kotuszoivie,  w  powiecie  stopnickim,  dzwon  z  r.  1(330, 

Kozach  jeden  dzwon  z  XIV  wieku,  drugi  z  XV  wieku,  a  trzeci 
z  r,  1009. 

Koźminie  w  Wielkopolsce  dzwon  farny  z  XV  wieku. 

Kościelcach  w  Wielkopolsce  dzwon  z  r.  1484  z  godłem  gór- 
niczem  (dwa  topory  na  krzyż),  drugi  z  XM  wieku. 

Krakowie  u  Panny  Marii  jest  jeden  dzwon  z  r.  1408,  odlewu 
Piotra  Kadnera,  drugi  z  r.  1438,  odlewu  Jana  Freu- 
denthala  w  Krakowie,  ozdoljiony  jest  płazlvorzeźbami r 
Matki  I^oskiej  z  dziecięciem  Jezus,  orla  polskiego,  herbu 
miasta  Krakowa  i  sześcioma  innemi  lierbami  polskiemi 
Jagiellonów  i  herbem  Oleśnicki  cli  „Dębno",  ma  on  na- 
pis :  „Gdy  mój  głos  rozlegać  się  będzie  błogosławiona 
Mario!  wstaw  się  za  nami.  Przybądź  w  pokoju,  Mario 
Matko  łaski.  Matko  miłosierdzia!  zasłaniaj  nas  od  nie- 
przyjaciela i  przyjmij  w  godzinę  śmierci".  O  tymto 
dzwonie  pisze  Marcin  Bielski  w  swej  kronice,  że  go 
miał  Stanisław  Ciołek,  mąż  siły  olbrzymiej,  sam  jeden 
wyciągnąć  na  wieżę;  trzeci  dzwon  zegarowy  z  r.  15(35, 
odlewał  Szymon  B  o  c  h  w  i  c  z.  W  katedrze  sławny  dzwon 
„Zygmunt",  odlany  w  Krakowie  w  r.  1520  przez  Jana 
Ikiłiama  z  Norymbergi,  ma  on  u  dołu  12  łokci  ob- 
wodu, a  okrywają  go  płazkorzeźby :  św.  Stanisław  z  Pio- 
trowinem,  orzeł  polski  i  pogoń,  jakoteż  wizerunek  króla 
Zygmunta  I,  w^aży  100  cetnarów.  Wit,  kowal  z  Klepa- 
rza,  odkuł  nanowo  za  czasów  Zj^gmunta  I  serce  do 
tego  dzwonu,  które  było  pękło,  zaco  otrzymał  69  złt. 
Na  wieży  zamkowej  oprócz  Zygmunta  są  jeszcze  dwa 
dzwony,  jeden  z  r.  1460,  ulany  staraniem  biskupa  kra- 


407 


kowskiego  Jakuba  ze  Sienny,  a  drugi  z  r.  14G8,  ulany 
staraniem  Jana  Teczyńskiego,  kanonika  krakowskiego, 
z  herbem  „Topor",  zwany  „Pół  Zygmuntem",  oba  pra- 
wdopodobnie w  Krakowie  odlane.  Na  wieży  zwanej 
wikariuszowskiej,  są  trzy  dzwony,  zowią  je :  Maciek, 
Nowy  i  Gasi  orek,  jeden  z  nich  zwany  srebrnym ,  odle- 
wany był  w  r.  16G9  przez  Michała  Weinholda  z  Gdań- 
ska; dzwon  zwany:  „homicidialis",  przelany  w  r.  1757 
przez  Jana  W  e  i  d  n  e  r  a  i  Samuela  S  c  li  o  1  z  a ,  Krako- 
wian; w  kościele  św.  Anny  są  dzwony  z  lat  1538, 
1541,  1788,  1835,  u  św.  Krzyża  dzwon  z  r.  1547  i  trzy 
inne.  O  wielu  innycłi  jeszcze  dzwonach,  znajdujących 
się  })o  kościołach  kral^owskich,  nie  wspominamy. 

Krasnopiiszczy,  w  monasterze  Bazylianów  znajdują  się  dzwony 
z  XVII  wielvu,  ulane  z  dział  przez  Jana  III  na  Tur- 
kach zdobytycli  i  temu  klasztorowi  przez  tego  króla 
ofiarowane. 

Krasocinie,  w  powiecie  włoszczowskim,  znajduje  się  dzwon 
w  bieżącem  stuleciu  przelany,  który  pierwotnie  pocho- 
dzi z  r.  1270,  jak  świadczy  najjis  na  nim  umieszczony 
taki  sam,  jak  był  na  dawniejszym  dzwonie :  „Kraków 
me  fecit  1270". 

Kroczycach,  w  powiecie  olkuskim,  odlewał  w  r.  1(306  dzwon 
Andrzej  Wagner  i  ma  napis:  „Sum  Alberti  Gebuł- 
towski  Sec  (retarii)  Reg  (ni)  et  Jacobi  Olbiński  Plebani 
Krocz.  Anno  Domini  IGOG  Andreas  Wagner  me  fecit", 
drugi  dzwon  pochodzi  z  r.  1G09. 

Królowej  Ruskiej  dzwony  lane  w  roku  1G)38  przez  Justa 
Gon  Stein. 

Kromolowic,  w  powiecie  olkuskim,  dwa  dzwony  z  lat  1508 
i  1G37,  ostatni  z  napisem  :  „O  rex  gloriae  veni  ad  nos 
cum  pace  anno  1G37  Mikołay  Firly  Na  Dombroviczy 
Castellan  Wolniczki,  Lubilski,  lvaźmierski  Starosta. 

Krościenku,  w  Sądeckiem ,  dzwon  z  napisem :  „Me  fecit  Pe- 
trus Waygner,  ludwisarz,  anno  1803  etc."  i  drugi 
z  r.  1704. 

Krynicy  dzwon  wńelki  z  r.  1582,  mały  z  r.  1749. 


4U« 


Krzciccicach,  w  powiecie  audrzejowskim,  dzwon  z  r.  lol4, 
z  napisem  gotyckim :  „Sancte  Procope,  ora  pro  nobis", 
nieco  niżej :  ^tanislaus  Der.slaus. 

Krzcięcinie  dzwon  z  XVI  wieku. 

Krzyicaczce  dzwony  z  XVI  wieku. 

Krzyżanoiolcach,  w  powiecie  ])inczowskim,  dwa  dzwony,  je- 
den z  r.  1304  z  zatartym  gotyckim  napisem,  drug:i 
z  r.  1603. 

Książu  Małym,  w  powiecie  miechowskim ,  dzwon  z  r.  1500. 

Kurozv)ękacJi,  w  powiecie  stopnickim,  dzwon  z  r.  1652. 

Lanckoronie  jeden  dzwon  z  r.  1541,  drugi  z  r.  1550. 

Lelotcie,  w  powiecie  włoszczowskim,  są  dwa  dzwony,  jeden 
z  r.  1642,  odlany  przez  Briosta  Benedykta  Lotaryń- 
czyka,  drugi  z  r.  1637. 

Lenczach  są  dwa  dzwony,  jeden  z  r.  1554,  drugi  z  r.  1607. 

Lipniku  jeden  dzwon  z  r.  1532,  drugi  z  r.  1536,  a  trzeci 
z  r.  1731. 

Lisowie  jest  w  kościele  dzwon  z  r.  1526. 

Liszkoioie  u  Dominikanów  dzwon  z  r.  1773:  z  na])isem :  An- 
dreas  Dorling  me  fecit  Regiomonti  i  drugi  z  r.  1761, 
fundowane  przez  Władysława  Kosiłłę,  wojskiego  tro- 
ckiego. 

Lubieiiin,  w  Krakowskiem,  dzwon  z  r.  1673. 

Ltiblinie  w  katedrze  Św.  Jana  dzwon  „Jan"  z  postaciami 
Św.  Jana  i  Stanisława,  odlewali  w  r.  1627  Tomasz  Go- 
dar  i  Piotr  Breczwel  w  Lublinie,  ma  on  3  łokcie 
i  16  cali  wysokości  i  ozdobiony  jest  lierbami  dobro- 
dziejów kościoła  i  fundatorów  dzwonu.  Dzwon  ten  ka- 
zali odlać  Jezuici  ze  składek  publicznych.  Drugi  dzwon 
tamże  z  postaciami  św.  Ludwika  i  Mikołaja  odlewany 
w  Gdańsku  r.  1770;  u  Karmelitów  jest  dzwon  z  wyo- 
brażeniem Panny  Marii  z  herbem  „To})or",  odlewany 
w  r.  1654,  u  Augustynów  sygnaturki  trzy  z  r.  1831,  na 
wieży  krakowskiej  dzwon  z  r.  1585.  U  Bernardynów 
dzwon  z  r.  1658  odlewali:  Andrzej  Przybyłło  i  Woj- 
ciech Zmuda  (Obacz  Sierpiński:  Historia  miasta 
Lublina), 


409 


Ludzimierzu ,  w  Sądeckiem,  jest  sygnaturka  z  r.  1229, 
nosi  napis:  Jezus,  Maria,  Jozepf,  jestto  jedyna  pamiątka 
w  tych  okolicach  z  tak  odległych  lat.  Inny  dzwon  tu- 
taj się  znajdujący  z  r.  150(),  odlewał  Knobloch. 

Lwowie  u  Św.  Jerzego  dzwon  z  r.  1341,  (a  nie  z  r.  1202, 
albo  1292,  jal\.  niektórzy  mniemają),  na  nim  napis  ki- 
rylicą,  odlewał  go  Jakub  Skora;  dzwon  ten  należał 
pierwotnie  do  monasteru  trembowelskiego,  zkąd  go  prze- 
wieziono do  LAYOwa.  W  cerkwi  wołoskiej  we  L^yowie 
jest  dzwon  zwany  „Kiryło",  ważący  120  cetnarów  prze- 
lewany w  drugiej  połowie  XVIII  wieku  prześlicznego 
tonu  i  drugi  mniejszy  fundowany  w  r.  1571  przez  księcia 
Koreckiego,  a  przelany  w  nowszych  czasach. 

Łahoicej  dzwon  z  r.  1(589. 

Łącku,  w  Sądeckiem ,  dzwon  z  napisem :  „Fusa  in  loco  Sa- 
cerdos  me  fecit.  A.  1809",  jestto  dzieło  księdza  Bigos  a, 
którego  dosyć  robót  w  okolicy  się  znajduje;  na  drugim 
dzwonie  jest  napis :  „Cura  A.  R.  Caspari  Czekayski 
P  (lebani)  et  D  (ecani)  Caecensis  A.  183G  a  Francesko 
S tankę  Ołomucii  fusa". 

Łodygowicach,  w  KralvOwskiem,  dzwon  z  r.  1753,  odlewany 
przez  Baltazara  R  o  s  z  k  i  e  w  i  c  z  a  z  Pietrzykowie,  drugi 
odlewał  Franciszek  L  i  t  h  m  a  n  z  Neosoli  (Zwoleń) 
r.   179(). 

Łękaiclcy  dwa  dzwony,  jeden  z  r.  1530,  drugi  z  r.  1722. 

Łopusznej,  w  Sądeckiem,  dzwon  przelany  w  r.  1737,  z  na- 
pisem: „Antone  Eremita  ora  pro  nobis"  i  herbem  Wie- 
niawa, naokoło  niego  głoski :  K.  C.  Ł.  N. 

Łukoicie,  w  powiecie  andrzejowskim,  dzwon  z  r.  1()0(). 

Łysfj  Górze  w  Idasztorze  świętokrzyzkira  jest  dzwon  z  roku 
1741,  sprawiony  przez  ks.  Prószyńskiego. 

Madejowej  dzwony  pięknego  odlewu  ulał  w  Preszowie  (Epe- 
ries)  Franciszek  Lech  er. 

Małogoszczu,  w  powiecie  andrzejowskim,  dwa  dzwony  z  XVII 
wieku,  jeden  z  r,  1055  odlewał  Benedykt  Briost,  Lo- 
taryńczyk. 


410 

Manioicej,  w  Sądeckiem,  dzwon  z  napisem:  „Campana  haec 
flisa  A.  1).'  1()07". 

Miechowie  dzwon  z  r.  1 74! >  odlew^al  K  r a  m v  i  1  1j  e  r g e r , 
a  z  r.  1790  dzwon  odlany  w  Krakowie  przez  Ignacego 
Hu  fi  au  era,  zaś  dzwon  z  r.  1458  odlewał  Jan  Euf- 
fifiisor. 

Miednikaćli  na  Litwie  byl  dzwon  z  XVII  Avieku,  jednak  sto- 
pił się  w  pożarze  r.   1785. 

Mikułowicach  pod  liuskiem  jest  dzwonek  z  XVI  wieku,  (był 
dawniej  w  Chęcinach). 

MilUkn  są  dwa  dzwony,  jeden  z  r.  1()14,    drugi   z    r.    1728. 

Milówce,  w  Wadowickiem,  dwa  dzwony  z  r.  1042  i  1063. 

Mirze  na  IJtwie  na  składzie  zanikowym  przechowuje  się 
ciekawy  dzwon  zegarowy,  cały  wylany  w^  przeźroczyste 
desenie,  pomimo  to  pięknego  i  czystego  dźwięł^^u,  z  je- 
dnej strony  znajduje  się  na  tarczy  orzeł  radziwiłłowski, 
z  drugiej  strony  przeźroczysto   wyrabiane   trzy   krzyże. 

Moijilanuch  pod  Krakowem  dzwon  odlewał  w  r.  1711  Mar- 
cin  Raczyński  w  Myślenicach. 

Mrzycjlodzie,  w  gubernii  piotrkowskiej,  dzwon  z  r.  1500. 

Mstyczoicie,  av  powiecie  andrzejowskim,  dwa  dzwony,  jeden 
z  r.  1200,  ma  napis:  „O  rex  gloriae  veni  cum  pace 
M.  C.  C",  taki  sam  napis  znajduje  się  na  dzwonie 
w  Jangrocie  ;  drugi  z  r.  1(538,  odlewał  Józef  E  os em- 
b  e  r  s  k  i ,  ma  napis :  „Hoc  fecit  Joseph  E  o  s  e  m  b  e  r  s  k  i 
sumptu  Parocłiianorum  A.  D.  1038. 

MszaneJ,  w  Sądeckiem,  dzwon  z  r.  KilO  odlany  przez  Ja- 
kuba  Erlicliera. 

MncJiarzu  sygnaturka  z  r.  1030  (niezl)yt  pewna  wiadomość), 
dzwon  wielki  lany  w  r.  1542,  a  mniejszy  z  r.  1095. 

3Jysiowicach  jest  dzwon  ważący  14  cetnarów,  odlany  przez 
Baltazara  Eoszkiewicza,  staraniem  kanonika  Grzegorza 
M  i  e  r  o  s  z  e  w  s  k  i  e  g  o  w  r.  1 742. 

Ńarhuciskach  u  Dominikanów  dzwon  z  r.  1045  z  wizerun- 
kiem Św.  Wincentego  i  trzy  inne  bez  roku,  tylko  wi- 
zerunkami Michała  Archanioła,  św.  Kazimierza  i  Najśw. 
Panny  różańcowej. 


411 


Noicogródkii  u  Dominikanów  są  trzy  dzwony,  z  tych  jed^ii 
przelany  w  r.  1828,  drugi  z  r.  1788,  a  trzeci  pod  na- 
zwaniem Św.  Dominika. 

Niedźwiedziu,  w  powiecie  miechowskim,  dzwony  z  hit    1()4.^ 

i  1(545,  pierwszy  ma  napis :  „Mathias  B  u  r  s  z  o  w  i  c  z ,  Ph  (ilo- 
soph)  iae  doctor,  Protessor  S.  8.  Omnium  Canonicus 
a.  d.  KUa". 

Noicym  Sączti  (obacz :  Sącz). 

Nowym  Targu,  są  dwa  dzwony  u  św.  Anny,  w  jednym  z  naj- 
starszych kościołów  w  Galicii  z  napisami :  „Mathias 
Weidner  me  fecit  Cracoviae  1781".  W  dzwonnicy  są 
dwa  dzwony  przehme  w  r.  1785  i  1795  przez  Jana 
Józefji  Knoblocha;  inny  z  r.  1828  nosi  napis:  Mi- 
kołaj Kłocełv ,  Fłorian  Sitarski ,  a  jeszcze  inny  jest 
z  r.  1715. 

Obiechowie,  w  powiecie  włoszczowskim,  w  wieży  kościoła 
parafialnego  znajduje  się  dzwon  z  epoki  piastowskiej, 
wykopany  niegdyś  z  ziemi.  Roku  nie  ma  na  nim  ozna- 
czonego. 

Oleśnicy,  w  powiecie  stopniclvim ,  jeden  dzwon  z  r.  1536, 
odlewany  przez  jakiegoś  Piotra,  ludwisarza,  drugi 
z  r.  1()94,  a  trzeci  z  r.  1758,  odlewał  Jan  Weidner 
w  Krakowie. 

Olszówce  w  Sądeckiem,  jest  dzwon  odlany  w  r.  1743  z  na- 
pisem: Gottfred  Schnelrad  me  fecit  Vratislaviae. 

Opatowcu  dzwon  z  r.  1070. 

Ossolinie  jest  dzwon  sprowadzony  z  Loretu. 

Ostrowcach,  w  powiecie  stopnickim,  dzwon  z  r.  1()40. 

Ostrowcii,  w  i)owiecie  opatowsl^im,  u  Dominikanów  są  cztery 
dzwony,  z  których  jeden  z  r.  1711,  z  napisem:  me  fe- 
cit Johan  Jacob  Dortman  in  Konigsberg;  drugi  z  na- 
pisem: Me  fecit  Joannes  Brevielt  S.  K.  M.  fusor 
w  Wilnie  1644,  dwa  inne  bez  napisów. 

Pacanotcie,  w  powiecie  stopnickim,  dzwon  z  r.  1647  odlewał 
Meghard  Benningh  w  Gdańsku  i  inne  trzy  dzwony 
z  lat  1657,  1663  i  1()68. 


412 


Paczóltoiclcdch  dzwon  /  r.  1730  ozdobiony  herbem  „Topor", 

drn^-i  z  r.  1()()8,  a  trzeci  z  r.  1535. 
Palczowicach  jeden  dzwon  z   XV    wieku,    a    drugi    mniejszy 

z  r.  1595. 
Pińczowie  dzwon  z  r.  1()54  odlewał  Benedykt  Br  i  os  t,  Lo- 

taryńczyk. 
Piotrowicach  w  Wadowiekiem,  dzwon  z  r.  1593, 
Pisarzoioicach  dzwon  z  r.   KJlU. 
Płocku  dzwon    z   r.    1088,    waży   44   cetnary   i   nazywa    się 

„Bartłomiej". 
Piowcach  w   Kujawach ,    wyorano   dzwonek    mały    kościelny 

z  r.  1408. 
Podkamieniu  w  klasztorze  Dominikanów  są  dwa  duże  dzwony, 

jeden  odlewany  przez  Andrzeja   Franka    we   Lwowie 

r.  1(354;  drugi  z  r.  1729  z  wizerunkiem  Najśw.  Panny; 

dwa  mniejsze  są  nowsze  z  r.  1854. 
Popiedniku  Małym,  w  powiecie  miechowskim,  dzwon  z  r.  1327 

w  kościele  zbudowanym   tego    samego   roku   przez   Ja- 
kuba Bonnara. 
Polance  na  wielkim  dzwonie  jest  napis :    „Post   festum   Cor- 

poris  Christi  1413",  drugi  dzwon  odlewany  w  r.  1525. 
Pomorzanach  w  kościele  znajduje  się  dzwon  odlany  ze  spiżu 

zdobytych  na  Turkach  armat  przez  Jana  III. 
Poparciach,  w   gubernii    wileńskiej,   w   kościele   parafialnym 

trzy  dzwony,  jeden  z  r.  1609,  drugi  1748,  trzeci  1758, 

z  napisem :  Soli  Deo  gloria. 
Poławeniu,  w  gubernii  kowieńskiej,  kościół  ma  trzy  dzwony : 

jeden  z  r.  1703,  drugi  z  r.  1075,  z  napisem : 

Bogu  chwałę  dają, 
Kapłanów  budzą  niech  wstają, 
Liulzioni  zbawienie  głoszą. 
Za  umarłycłi  Boga  proszą. 

grzeszni  na  dobro,  znakami  z  gorzkiemi  łzami  Panu 
Bogu  ten  dzwon  ofiarują;  trzeci  z  r.  1705,  z  napisem: 
Soli  Deo  Gloria.  P.  Mroczek. 


415 


Porębie  w  Sądeckiem ,  jeden  dzwon  z  r.  1593,  na  którym 
są  ślady  12  monet  współczesnych  i  drugi  z  r.  1776. 
Inne  dwa  dzwony  odlew^ane  w  r.  1697  przez  dwócli 
ludwisarzy  z  Muszyny.  Są  tu  także  dwa  dzwony,  z  któ- 
rych większy  odlewał  Jerzy  Bagiński  z  Cieszyna 
w  r.  1815  i  nosi  napis:  „Gloria  in  excelsis  etc."  i  w  od- 
lewie Św.  Sebastian  i  św.  Franciszek,  a  mniejszy  z  r. 
1696  nosi  napis:  „Ad  laudem  Dni  collatoris  et  fundato- 
ris  Joseti  Caroli  Lubomirski". 

Powroźnihu  pod  ICrynicą  dzwon  z  r.  1615,  a  drugi  mniejszy 
lał  Ivasper  Iv  ram  nit  z  z  Krompach  (na  Wegrzecłi) 
w  r.  1764. 

Poznaniu  zgorzały  w  r.  12()6  dzwony  l^atedry;  teraźniejsze 
dzwony  katedry  odlane  są  w  r.  1760  i  1761  przez 
Jana  Zachariasza  N  e  u  b  e  r  d  t  a  w  Poznaniu ;  oprócz 
tych  posiada  kościół  także  dzwony  z  lat  1786,  1788 
i  1793.  W  ratuszu  w  Poznaniu  znaleziono  dzwon  z  na- 
pisem r.  1628,  który  wisiał  w  jednej  z  wieżyczek  ra- 
tuszowych, a  dzwoniono  nim  podczas  tracenia  zbrodnia- 
rzy pod  pręgierzem  stojącym  tam  dotąd  pod  ratuszem. 

Potoku,  w  powiecie  stopnickim,  dzwon  z  r.  1630. 

Proszowicach  dzwon  z  r.  1675,  a  na  sercu  ma  r.  1522. 

Przeciszowie  znajduje  się  dzwon  wielki  5  cali  grubości,  5  łokci 
wysoliości,  1  Yo  łokcia  średnicy,  odlewany  w  r.  1549 ; 
drugi  tej  samej  wielkości  przelany  ze  starego  w  Oło- 
muńcu w  r.  1839  przez  Stanl^ego,  a  trzeci  mniejszy 
z  r.  1()90. 

Przegini,  w  powiecie  olkuskim,  dzwon  z  r.  1(379. 

Przemyślu  av  katedrze  polskiej  dzwon  z  r.  1766  ulany  przez 
Lwowianina  Teodora  Polańskiego,  ma  na  sobie  wy- 
obrażenie Chrystusa  Pana,  św.  Jana  Chrzciciela  i  ja- 
kiegoś biskupa  z  pastorałem. 

Przytkowicach  jeden  dzwon  z  r.  1560,  drugi  z  r.  1624. 

Rabce  pod  Karpatami  jeden  dzwon  z  r.  1558,  drugi  z  r,  1610 
z  napisem:  Omnis  Spiritus  laudat  Dominum  P.  S.  C.  L. 
Andreas  Skomełski  F.  F.  A.  D.  1610. 

Rabie  wyznej  dzwon  większy  z  r.  1678,  mniejszy  z  r.  1732. 


414 


Rachwaloicicach,  w  i)()\viecie  pinczowskiiii,  dzwon  z  r.  1480 
z  napisem  gotyckim:  „Alma  virgo  Maria  Dei  Genitrix 
interoede  pro  nobis.  A.  I).  14)^0"  (rzymskiemi  cyframi). 

Racihoroicicuch,  w  Krakowskiem,  dzwon  wielki  lany  w  r.  1518, 
mały  lany  av  r.  1550,  a  średni  przelany  w  r.  1758, 
ostatni  z  napisem:  „ten  dzwon  Polak  uczynił". 

Raciążku  kujaicukim  nad  Wisłą  znajdują  się  w  kościele  pa- 
rafialnym trzy  dzwony,  z  których  jeden  odlewany  w  r. 
1017  przez  Andrzeja  Lube,  drugi  w  r.  1648  przez 
Augustyna  Koesche  w  Toruniu,  a  trzeci  odlewany 
w  Toruniu  w  r.  1778. 

Remhieszycach ,  w  powiecie  andrzejowskim ,  dzwony  z  lat: 
1438,  1051  i  1798,  ostatni  odlany  w  Ivrakowie  przez 
Piotra  Wagnera,  pierwszy  z  napisem  gotyckim:  „In 
honorem  omnium  sanctorum". 

Rokitnie,  w  powiecie  włoszczowskim,  dzwon  z  r.  1018. 

Rostoce  dzwon  wielki  z  r.  1789,  mały  z  r.  1095. 

Rudaioie  cztery  dzwony  z  r.  1074  (przelany),  z  r.  1022, 
1703  (przelany)  i  z  r.  1024. 

Rycliioałdzie  dzwon  z    datą   1507    i    herbem   Komorowskich. 

Sandomierzu  w  kościele  Św.  Jakuba  znajduje  się  dzwon 
z  r.  1372,  o  tym  dzwonie:  Tyg.  ilustr.  Nr  00,  z  r.  1800 
i  Przyjaciel  ludu  Nr  20,  z  r.  1843.  W  dzwonnicy  przy 
kościele  św.  Jakuba  znajdują  się  dwa  dzwony,  jeden 
zwany  „Dymetriusz",  odlany  jest  w  r.  1399,  a  drugi 
w  r.  1314.  W  kościele  św.  Pawła  dzwon  z  r.  1038. 

Sączu  Noicym  w  kościele  farnym  św.  Małgorzaty  znajduje 
się  dzwon  })0  Zygmuncie  największy  w  Polsce  z  pię- 
knemi  ozdol)ami,  odlewał  go  av  r.  1017  Heliasz  Wa- 
gnerowie z  w  Lublinie;  ma  on  u  dołu  w  obwodzie 
14  łokci,  ale  jest  pęknięty.  Mniejszy  dzwon  kościelny 
z  r.  1071.  Na  zegarowym  dzwonie  jest  napis:  Zofie 
Boczkowska  A.  D.  1010,  a  na  najwyższym  znajduje 
się  napis:  ,,Me  fecit  Hedwigis  Trzeczikeska  abbatissa". 
W  kościele  farnym  })rzechowują  się  także  dzwonki, 
które  tu  złożono  po  zburzeniu  drewnianego  kościoła 
Św.  Krzyża,  jednego   z   najdawniejszych ,    który    istniał 


415 


obok  drog'i  prow.adzącej  ku  Staremu  Sączowi,  a  w  któ- 
rym według-  podania  jeszcze  św.  Wojciech  nabożeństwo 
odprawiał. 

Sączu  Starym  w  kościele  farnym  jest  dzwon  odlany  w  r.  1G47 
przez  Benedykta  B  r  i  o  s  t  a ,  Lotaryńczyka. 

Sączowie,  w  powiecie  bendzińskini ,  g-ubernii  jńotrkowskiej, 
znajduje  się  dzwon  z  r.  1550,  ważący  20  cetnarów, 
z  napisem :  „Christus  Rex  Fortis  Yenit  In  Pace  Deus 
Homo  Factus''. 

Sieciechowlcdcli,  w  ])owiecie  olkuskim,  jeden  dzwon  z  r.  15(j7, 
a  drugi  z  r.  1()93  odlany  w  Krakowie. 

Siewierzu  są  dwa  dzwony  z  lat  15(3()  i  1G37,  na  pierwszym 
znajduje  się  napis:  „Christus  Rex  fortis  venit  in  pace. 
Deus  homo  factus  est  156G,  poniżej  orzeł  polski  i  nao- 
koło litery  J  (oannes)  A  (dalbertus)  P  (rinceps)  P  (olo- 
niae)  D  (ei)  G  (ratia)  E  (piscopus)  C  (racov.)  D  (ux) 
S  feyeriaej. 

Skicie  w  raonasterze  był  wielki  dzwon  odlany  w  Maniawej 
w  r.  170O,  słychać  go  było  na  pięć  mil  w  okrąg. 

Skomielnej  w  Sądeckiem,  sygnaturka  z  r.  1()15  i  literami 
G.  P.  L.  C.  S. 

Skrzydlnej  dzwon  przelany  w  r.  17G5  przez  Kaspra  Kram- 
nitza  z- Krompach,  drugi  z  r.  1707. 

Słotwinach  są  dzwony,  jeden  z  roku  1717,  drug'i  mniejszy 
z  r.  1724. 

Śnietnicy  dzwon  wiell^i  z  r.  1G48,  odlewu  Grzegorza  "Wier da 
z  Preszowa  (Eperies). 

Sobkowie,  w  powiecie  andrzejowskim,  dzwon  z  r.  IGIG. 

Sospoicie,  w  powiecie  olkuskim,  dwa  dzwony  z  lat  1G33 
i  1G70. 

Spytkotcicach  w  Krakowskiem,  dzwony  z  XYIII  wieku 
i  wielki  dzwon  z  XVI  wieku. 

Staromieścitt  w  kościele  dzwon  z  XVI  wieku  z  niemieckim 
napisem:  „Gott,  jMaria  hilf". 

Stopnicy  w  kościele  dzwon  z  r.  1G12,  z  napisem:  „Christ- 
Dębicki  C.  C.  S.  E.  T.  O.  P.  S.  ex  suo  tecit  1G12". 

Supraślu  jest   dzwon   z    drugiej    połowy   XVI    wieku,    spra- 


416 


wiony  przez  Wasyla  Tyszkiewicza,  o  którym  wsp(tniiiia 
Eustachy  Tyszkiewicz  w  dziele  swem:  Groby  Tyszkie- 
wiczów. 

Szajlarach  w  Sądeckiem,  jest  jeden  dzwon  z  roku  KJll, 
a  drugi  z  r.  1714. 

Szańcu,  w  powiecie  stopnickim,  jest  jeden  dzwon  z  r.  1499, 
z  napisem  gotyckim:  „Ave  ^faria  gratia  plena  dominus 
tecum,  benedicta  tu  in  mulieribus",  waży  'M)  cetnarów ; 
trzy  inne  dzwony  z  r.  1724,  odlane  w  Gdańsku  przez 
Michała  Wittwerka. 

Szczecinie  jest  wielki  dzwon  przelany  w  drugiej  połowie  XV 
wieku  przez  Hansa  Ivarsowa,  Gdańszczanina. 

Szczerzycu  w  kościele  Cystersów  jest  dzwon  odlany  w  r. 
1767  przez  Kaspra  Kramnitza,  z  napisem:  „Leli 
mnie  Gasparus  Kramnitz  maister  dzwonar  obiwatel 
Krompachsky".  Na  tym  dzwonie  znajdują  się:  herb 
opactwa,  „Gryf"  Jezus,  Maria  i  św.  Jan  Nepomucen. 

Skalbmierzu,  przy  kościele  dawnej  kolegiaty  jest  dzwon 
z  r.  1784,  na  którym  jest  napis:  „Non  Germanus  sed 
Polonus  me  fecit  Baltasar",  zapewne  chciał  tym  napi- 
sem pokazać,  że  robota  Polaka  jest  lepszą  od  zagra- 
nicznych; pod  tym  napisem  znajduje  się  inny  polski: 
„Już  ten  ma  Boga  za  mało,  kogo  łakomstwo  zawojo- 
wało". Są  tu  także  dwa  dzwony  z  epoki  Jagiellonów 
i  jeden  dzwon  z  r.  1756. 

Szlachtov)ej  są  dwa  dzwony  lane  z  r.  1694  przez  Franciszka 
Ostrowskiego. 

Siemieniu  w  Krakowskiem,  jeden  dzwon  z  r.  1567  z  her- 
bem Komorowskich,  a  drugi  z  r.  1595,  odlewał  Urban 
Kołodzi  ej. 

Szumsku  w  liościele  są  trzy  dzwony:  jeden  z  r.  1761  z  czte- 
rema figurami  Świętych  i  napisem :  In  honorem  San- 
ctissimae  Trinitatis;  drugi  z  r.  1743,  z  napisem:  Me 
fecit  J.  Derling  Regi  i  figurą  Najśw.  Panny;  trzeci 
z  r.  1701,  z  napisem:  Gloria  in  excelsis  Deo. 

Szydłoicie,  w  })owiecie  stopnickim,  dzwon  z  r.  1643,  odlewał 
Benedykt  Briost,  Lotaryńczyk,  a  drugi  jest  z  r.  1681. 


417 


Tarnoicie,  w  katedrze  są  4  dzwony,  Jeden  jeszcze  z  XIV 
wieku  z  napisem :  „veny  cum  pace  o  rex  glorye"  i  Pan 
Jezus  na  krzyżu,  drugi  z  r.  lGo3  ma  wizerunek  Matki 
Boskiej  z  Dzieciątkiem  Jezus  i  naj)is:  Lotaring  fecit 
Benedictus  Briot,  trzeci  dzwon  nowy  z  r.  1847,  spra- 
wiony przez  cesarza  Ferdynanda,  odlany  w  Ołomuńcu 
l)rzez  Wolfg-ang-a  Strausa  i  sygnaturka  z  r.  1680. 
(Wspomnienie  o  Tarnowie  Walerego  Eliasza  w  Album 
Rappersicylshiem  z  r.    1870). 

Tenczynku^  dzwon  z  r.   1608. 

Thiczanl,  dzwon  z  r.  1538. 

Toruniu,  u  Św.  Jana  dzwon  lany  w  r.  1522  przez  Marcina 
Selim  i  da  Toruńczyka,  a  drugi  w  r.  1659  lany  przez 
Augustyna  Ko  es  cli  a. 

Trokach,  u  Bazylianów  dzwon  z  r.  1675  przelewał  Jan  D  e- 
lamars  ludwisarz  wileński. 

Tuczempach,  w  powiecie  stopnickim  jeden  dzwon  z  r.  1618, 
a  drugi  z  r.  1767  odlany  w  Gdańsku  przez  Karola 
Gottfrieda  Anthony. 

Tyliczu,  dwa  dzwony  z  r.  1752  i  1767. 

Tylmanowej,  dzwon  z  r.  1758  z  napisem:  „Gaspar  Kram- 
nitz  obywatel  z  Krampacli". 

Warszaicie,  u  Franciszkanów  dzwon  z  r.  1721  odlewał  W re- 
den  Warszawianin  i  drugi  sprawiony  przez  kasztelana 
Władysława  Grzegorzewskiego,  a  odlewany  w  Gdańsku 
w  r.  1750. 

Wawrzeńczycach ,  znajduje  się  dzwon  odlany  w  r.  1792  w  Kra- 
kowie przez  Ignacego  Huflauera. 

Węgleszynie,  dzwon  z  napisem  gotyckim  zdaje  się  z  XIV 
wieku. 

Werkach,  W  gub.  wileńskiej  w  kościele  dominikańskim,  dwa 
duże  dzwony  jeden  z  napisem  łacińskim  i  r.  1774,  drugi 
także  z  r.   1774,    i  dwa  dzwony  mniejsze  bez  napisów. 

Wieprzu,  dzwon  wielki  z  r.  1780,  średni  z  r.  1551,  a  mały 
z  r.  1756. 

Wilanowie,  dzwon  z  r.  1686. 

Wilnie,  był  dzwon  z  prześlicznemi  ozdobami  i  wyobrażeniem 

27 


418 


Bogarodzicy  i  napisem  cerkiewnym,  który  znaczył:  „Ja 
sługa  Boży  Jakub  syn  Andrzeja  z  matką  moją  Julianną 
córką  Aleksandra  wielką  księżną  litewską,  kazaliśmy 
ten  dzwon  odlać  do  cerkwi  św.  Baraksowej  w  Wilnie 
na  wieki  (5(S87"  (co  znaczy  lo77j.  Na  brzegu  pismem 
gotyekiem  K.  S.  Skobolt  (odlewnik).  Dzwon  ten  r.  lOTf) 
rozbity  i  poniewierający  się  przelano  nanowo.  W  ka- 
tedrze są  dzwony  lane  w  r.  I()(i7  przez  Jana  Dela- 
marsa  w  Wilnie  z  resztek  po  Zygmuncie,  Imwiem 
w  XVI  wieku  były  w  dzwonnicy  katedralnej  trzy  duże 
dzwony:  królewski  albo  zygmuntowski^  biskupi  i  ka- 
pitulny, Zygmunt  był  taki  wielki  jak  krakowski,  a  do 
poruszenia  potrzeba  było  20  silnycli  ludzi ;  fundował  go 
li^ról  Zygmunt  I,  zkąd  jego  nazwisko,  w  r.  IG  10  stopił 
się  przy  pożarze,  a  w  XVII  wieku  przybył  jeszcze 
dzwon  moskiewski,  darowany  przez  Zygmunta  III,  po 
zdobyciu  Smoleńska;  do  poruszenia  tego  dzwonu  zwa- 
nego Zygmuntem,  potrzeba  było  więcej  niż  20  silnych 
ludzi.  W  XVII  wieku  dzwony  te  przetopiono. 

Witkowicacli,  są  dwa  dzwony,  jeden  z  r.  IGl^},  drugi  z  r.  1633. 

Witanoicicach,  dzwony  z  XVII  wieku. 

Witebsku,  dzwon  z  XVII  wieku  przelany  ze  starszych. 

Włodoicicaclt,  w  powiecie  bendzińskim  gubernii  piotrkowskiej 
■  znajduje  się  dzwon  z  r.  1298  z  następującym  napisem: 
„Ad  laudem  Dei  Onmipotentis  et  Sanctorum  Omnium 
A.  D.   1208  (w  rzymskich  cyfrach). 

Wlosieunicy ,  w  Wadowickiem  dzwon  z  r.  1539. 

Wolbromie,  w  powiecie  olkuskim  dzwon  z  r.  1G21. 

Woli  Radziszowskiej,  jeden  dzwon  z  r.  1562,  a  drugi  z  r.  1712. 

Wysocicacli,  w  powiecie  miechowskim  znajduje  się  dzwon 
z  r.  1025,  jeden  z  najstarszych  w  Polsce,  który  może 
jeszcze  pierwszych  chrześcian  do  modlitwy  wzywał,  na- 
pis na  nim  następujący:  „Christus  Rex  Fortis  Venit  In 
Pace  Et  Homo  Factus  Est  Anno  MVXXX".  (O  tym 
dzwonie  wspomina  ks.  Siarkowski  av  rozprawie  swojej  : 
Dzicony  w  (/ubernii  kieleckiej). 


419 

Zagości,  w  powiecie  pinczowskim  dzwon  z  r.  1557  odlewał 
Simon  Nauwitz. 

Zakroczymie,  dzwon  średni  kościoła  parafialnego  z  r.  10G9; 
napisy  na  nim  wielce  starożytnemi  i  niezwykłego  kształtu 
głoskami  są  wyrobione,  z  tern  wszystkiem  za  tak  odle- 
głą starożytność  jego  zaręczyć  trudno:  byłby  to  jeden 
z  najstarszych  dzwonów  w  Polsce.  Drugi  dzwon  tam 
znajdujący  się,  odlewany  jest  w  Toruniu  przez  Toma- 
sza Litkensee  w  r.  1(332,  ma  8  uszów  w  kształcie 
głów  tatarskich  wyrobionych. 

Zatorze,  dzwon  starodawnego  kształtu  może  z  XIII  wieku 
jeszcze,  drugi  mały  z  r.  1596,  przy  bramie  zamkowej, 
trzeci  z  r.  1787  odlewu  Knoblocha  z  Neosoli  znaj- 
duje się  w  lvOŚciele. 

Zhorówku,  są  dwa  dzwony  z  r.  1594,  na  pierwszym  napis: 
„Ad  honorem  Dei  et  Sancti  Nicolai  anno  1594",  na  dru- 
gim napis :  „Sit  nomen  Domini  benedictum  1594  Adal- 
bertus  Karski". 

Zebrzydowicach,  dzwon  z  r.  1603,  drugi  odlewu  Michała 
Kupczą. 

Ziaierzynieckim  klasztorze  pod  Krakowem  jest  dzwon  z  r.  1666, 
a  drugi  przelany  w  r.  1800. 

Zólkici,  dzwon  z  r.  1608  odlany  we  Lwowie  a  przelany 
w  Gdańsku  w  r.  1692;  dzwon  ten  znajdujący  się  w  dzwon- 
nicy kościelnej  przelać  kazał  król  Jan  III. 

Zyroicicach,  na  Litwie  ogromny  dzwon  z  XVII  wieku  daro- 
wany Bazylianom  przez  Lwa  Sapiehę,  kanclerza  w.  lit. 

Zyiccu,  dzwon  z  XV  wieku,  drugi  z  r.  1720,  trzeci  z  r.  1799. 
W  kościele  św.  Krzyża  dzwon  z  r.  1584. 
Wszystkich  miejscowości  razem  podaliśmy  202. 


Okręty. 

Był  czas,  że  Polska  rozwinęła  na  morzu  bałtyckiem  wła- 
sną banderę  i  miała  zbrojną  marynarkę,  musiała  zatem  mieć 
i   własne    okręty.    Toteż    znajdujemy    w   kronice   Bielskiego 

97* 


420 

wicadoiność  o  wyprawie  Bolesława  Krzywoustego  do  Danii  na 
okrętach  w  r.  1124  „w  Gdańsku  pr  zy  sposobiony  cli'' .  T.  Świecki 
/aś  wspomina,  że  kupiec  krakowski  Morsztyn  wiódł  XITT 
wieku  na  własnycłi  okretacli  liandel  z  Anglią  i  Hiszpanią. 
Piętro  Duodo  poseł  wenecki  zdając  sprawę  przed  senatem 
weneckim  z  poselstwa  swego  do  Polski  w^  r.  1502,  mówiąc 
o  zamożności  miasta  Gdańska  dodaje:  „Król  hiszpański  Fi- 
lip II  wielkie  z  miasta  tego  ciągnie  posiłki,  nietylko  w  zbożu 
ale  i  w  drzewie  do  budowy  okrętów  i  amuuiciach  wojennych  • 
bndłiją  nawet  Gdańszczanie  dla  jioły  jego  okręty.  Okręt  od 
800  beczek  nie  kosztuje  więcej  jak  10.000  talarów".  Dawno 
prawo  gdańskie  „"Willkitr"  przeznaczyło  całe  wybrzeże  gdań- 
skie nad  Motławą,  tak  zwane  Lastadie  wyłącznie  na  warstat 
budowania  okrętów,  inne  miejsce  nad  Motławą  zwiane  Brage- 
hank  służyło  za  warstat  do  naprawmy  popsutych  okrętów. 
Okręty  gdańskie  nosiły  najczęściej  nazwiska  Świętych  lub 
zwierząt  jak  n.  p.  St.  Antonius,  St.  Paul  und  Peter,  der 
Hirsch,  der  Eber  itd.  (Hirsch :  Danzigs  Randels  und  Gewerbe- 
geschichte).  Budowlano  więc  okręty  w  Gdańsku  jeszcze  w  XII 
wieku.  W  r.  1514  zbudowano  tu  okręt  55  łokci  długości. 
Tomasz  Świecki  w  dziełku  swem  ')  i  Przyjaciel  luda  Nr  15 
z  r.  1838  i  Nr  40  z  r.  1837,  podają  ryciny  przedstawiające 
znaki  bander  polskich  niegdyś  na  morzach  używane,  i  tak 
bandera  narodowa  polska  przedstawiała  orła  polskiego  bia- 
łego na  czerwonem  tle,  bandera  królewska  przedstawiała  rękę 
po  ramię  trzymającą  pałasz  także  na  tle  czerwonem,  prócz 
tego  były  i  bandery  kupieckie,  gdyż  statki  polskie  jedne 
były  własnością  króla  i  rzeczy  pospolitej,  drugie  kupców\ 
W  czasach  panowania  Jana  Kazimierza  zniknęły  te  bandery 
polskie  z  Bałtyku;  legioniści  nasi  oglądali  je  jeszcze  jako 
zal)ytek  przeszłości  w  porcie  tulońskim.  W  samym  r.  1800 
zbudowano  w  Gdańsku  70  kupieckich  okrętów,  które  nabie- 
rały  towaru   od  600  do  800  ton.    Sam   kupiec   Francius   po- 


*)  llistori/rziKt  trindoiiiość  o  ziemi  pomorskiej ,  mieście  Gdańsku^ 
oraz  żfu/liidze  i  panoicanin  PoUikóir  nn  morzu  haUyckiem^ 
wydiineni  w  Warszawie  w  r,   1811. 


421 


siadał  własnych  17  olirętów  zljiulowanych  w  Crdańsłiu,  Lo- 
schin  wspomina  w  dziele  swojem  o  Gdańsku,  że  w  r.  1()2.'> 
podczas  poljytu  l^róla  Zygmunta  III  w  Gdausł^u,  produlvo- 
w^ali  się  tutejsi  cieśle  okrętowi  przed  królem  wyłażeniem  na 
maszty.  Zygmunt  August,  lvtóry  utworzył  flotę  na  morzu 
bałtyckiem,  wdawszy  się  tylko  jako  pośrednik  w  sprawy  za- 
szłe między  mistrzem  krzyżackim  w  Inflantach,  a  kuzynem 
swoim  arcybiskupem  rygskim,  urządzić  kazał  z  rady  ksią- 
źęcia  pruskiego  okręty  wojenne,  jak  się  zdaje  w  przystaniach 
kurlandzkich  i  inflandzkich,  gdyż  Gdańszczanie  pomocy  swej 
do  tego  odmówili.  Za  Zygmunta  III  w  r.  1598  dały  się  wi- 
dzieć w  bitwie  pod  Sztegeborkiem  okręty  uzbrojone  kosztem 
niektórych  panów  polskich.  Sejmy  nie  przykładały  się  do 
urządzenia  floty,  lecz  domagały  się  od  Zygmunta  III  i  Wła- 
dysława IV  jej  utrzymania.  Z  tego  powodu  urządził  Włady- 
sław IV  nanowo  flotę  i  do  pomieszczenia  jej  przeznaczył 
fortecę  Władysławów.  Budowano  więc  za  Władysława  IV 
okręty  w  Pucku  i  Władysławowie  koło  Pucka.  (Obacz  także : 
Statki). 


Olejarnie. 

w  XVIII  wieku  były  olejarnie  w  Kobylinie  w  Wielko- 
polsce, gdzie  wyrabiano  rocznie  za  200  talarów  oleju;  w  Ko- 
wlu, Ludwinowie  w  Augusto wskiem  i  w  Pińsku.  Z  początku 
XIX  wieku  były  w  Kownie,  Łowiczu,  Samogorowie,  Siera- 
dzu, w  Warszawie,  Komarowie,  Tyszowce,  Poberczanach, 
Grabowcu,  Chełmie,  Ostrowie,  Włodawie,  w  Konarach  i  innych 
miejscach. 


Ołownia. 

Głownia  miejska  była   w  Krakowie   w  r.    1712,   wyra- 
biano tu  także  glejtę. 


422 


Ołówki. 

Ołówki  wyrabiano  w  AVarszawie  w  fabryce  Alberta 
Yettra  dopiero  od  r.  1850,  ale  wyrównywały  dobrocią 
ołówkom  Fabra.  Ostatniemi  czasy  wyrabia  Polak  Nap  i  or- 
ski w  Detroit  w  Ameryce  sławne  ołówki,  które  się  już  po- 
jawiły i  w  liandlach  niemieckicli.  Dawniej  rysowano  pręci- 
kami ołowianemi ;  ołówki  grafitowe  zaczęto  wyral)iać  dopiero 
w  XVI  wieku  w  Anglii,  później  wyrabiano  ołówki  z  proszku 
grafitu  szlamowanego  zmieszanego  z  glinką  wolną  od  piasku 
i  wapna.  Do  udoskonalenia  fabrykacii  ołówków,  przyczynili 
się  niemało  Conte  i  Humblot.  Po  angielskicli  ołówkacb  od- 
znaczają się  dobrocią  francuzkie  i  wiedeńskie,  mianowicie 
Hardtmutba  i  Fabra.  W  Norymberdze  ołówkarze  stanowią 
osobny  cech. 


Opony. 

(Obacz:  gobeliny,  kobierce,  makaty,  szpalery). 


Ordery. 

Polskie  ordery  wyrabiano  za  Stauisława  Augusta  w  Gro- 
dnie we  fabryce  Tyzenhauza.  W  dawnej  Polsce  były  nastę- 
pujące ordery:  1)  Order  Niepokalanego  Poczęcia  N.  Panny, 
ustanowiony  przez  króla  Władysława  IV.  2)  Order  Ijiałego 
orła,  ustanowiony  przez  Augusta  II  w  r.  1705  w  Tykocinie. 
Ku  końcowi  panowania  Augusta  III  minister  Briihl  order  ten 
sprzedawał  pod  pokrywą  wyniszczonych  wojną  pruską  skar- 
bów królewskich,  biorąc  po  10.000  i  więcej  czerwonych  zło- 
tych; później  gdy  ten  towar  nie  miał  już  wielkiego  pokupu, 
spadła  cena  jego  na  1000  czerwony  cli  złoty  cli,  a  nawet 
i  mniej  jeszcze,  jednak  sprzedawano  go  tylko  ministrom,  se- 
natorom i  urzędnikom  koronnym  i  wielk.  ks.  litewskiego.  Kto 


42c 


się  w  takiej  godności  nie  znajdował,  orderu  kupić  nie  mógł ; 
kto  darmo  otrzymał  order,  musiał  złożyć  tylko  taksę  za  order, 
wynoszącą  120  czerwonych  złotycłi.  Noszono  go  na  niebie- 
skiej wstążce,  na  stronie  głównej  wyobrażony  był  biały  orzeł 
z  napisem :  pro  fide,  legę,  et  rege,  na  odwrotnej  stronie  była 
cyfra  A.  E,  (Augustus  Kex).  Były  i  stosowne  gwiazdy  do 
niego.  lvról  był  wielkim  mistrzem,  a  napis  na  jego  orderze 
różnił  się  tem,  że  zamiast  rege  było  grege.  Dla  panujących 
i  książąt  zastrzegała  ustawa  20  orderów,  a  dla  innych  tylko 
72.  3)  Order  św.  Stanisława,  ustanowiony  przez  króla  Stani- 
sława Augusta  w  r.  1765,  udzielany  był  tylko  szlachcie.  No- 
szono go  na  czerwonej  wstędze,  przepasanej  przez  pierś  od 
prawego  ramienia,  a  na  niej  niżej  lewego  boku  krzyż  złoty 
emaliowany  pąsowo;  na  stronie  głównej  orzeł  biały  z  krzy- 
żem zielonym,  po  jednej  stronie  wizerunek  św.  Stanisława, 
po  drugiej  cyfra  S.  A.  R.  Na  gwiażdzie  do  tego  orderu  na- 
leżącej napis:  praemiando  incitat.  Kto  orderu  św.  Stanisława 
nie  miał,  nie  mógł  otrzymać  orderu  orła  białego.  Miało  być 
tylko  100  ozdobionych  tym  orderem,  ale  było  ich  więcej. 
4)  Order  ICazimierza  Puławskiego  z  konfederacii  barskiej, 
mosiężny  z  Matką  Boską  Częstochowską  w  środku;  wkrótce 
po  ukazaniu  się  jego  upadł.  5)  Krzyż  wojskowy  „Virtuti 
militari"  pow^stał  w  r.  1794.  Oznaką  tego  orderu  jest  krzyż 
z  orłem,  w  środku  przystrojonym  wieńcem  zielonym,  wstęga 
niebieska  z  czarną  obwódką,  tego  orderu  było  4  klasy. 
W  dawnej  Polsce  ordery  ustawami  sejmowemi  stanowczo 
były  wzbronione.  (Obacz  także  wyrzynacze  na  kamieniu). 


Organy. 

Witruwiusz  architekt  rzymski  za  czasów  cesarza  Augu- 
sta z  pierwszego  wieku  naszej  ery,  wspomina  już  o  jakichś 
organach  hidraulicznych,  które  miały  być  wynalezione  przez 
Ktezybiusza,  matematyka  aleksandryjskiego,  żyjącego  za  cza- 
sów Ptolomeusza  Ewergeta;  nie  znamy  jednak  bliższego 
mechanizmu  tych  organów.   Co  się  zaś  tyczy  organów  pneu- 


424 


niatycznycli,  czyli  właściwycli  dzisiejszych,  które  są  wprowa- 
dzone AV  brzmienie  za  pomocą  działania  powietrza,  to  wiemy 
tyle,  że  w  Europie  upowszechniły  się  taliie  organy  doi)iero 
w  XIII  wiel^u,  je(łnałv  w  cłirześciaństwie  znane  już  l^yły  na 
początlvU  VII  wielcu,  za  papieża  Witaliana.  Pierwsze  org-any 
umieścił  lvról  francuzlci  Pipin  w  ł^ościeie  św.  Korneliusza 
w  Compiegne  w  r.  757.  Grzegorz  l^siądz  weneclvi  zdaje  się 
l)ył  pierwszym,  co  wystawił  org-any  w  Euro])ie;  drug-ie  wy- 
budował w  r.  820  do  l<ościoła  w  Aliwizgninie  na  zamówie- 
nie Ludwiłta  pobożnego.  Kapłan  Teofilus  pisarz  z  XI  wieliu, 
w  dziele  swem:  Dhersurnm  artlnm  scliedula  (tłómaczonem 
na  polslii  języlc  przez  Teofila  Zebrawsliieg'o)  opisuje  już,  jali 
się  org-any  wyrabiają;  udoslionałenie  tego  instrumentu  datuje 
się  jednak  dopiero  od  XIV  wieku,  zaprowadzone  przez  Fran- 
ciszka Laudino.  Pedały  wynalazł  w  r.  1444  Henryk  Draz- 
dorf  vf  Norymberdze.  W  Niemczech  sławne  organy  wyrabiał 
w  Weissenfels  Ladeg-ast,  jeg-o  roljoty  są  org-any  w  kate- 
drach w  Merseburg-  i  Schwerin  i  w  kościele  śav.  JMikołaja 
w  Lipsku.  Największe  organy  na  świecie  zbudował  ostatniemi 
czasy  w  Nowym  Yorlv^u  w  kościele  św.  Franciszka,  Józef 
Rzuciński  Polak  z  Albany;  są  one  umieszczone  w  osobno 
przybudowanym  do  łvOŚcioła  budynku,  miecliy  poruszane  są 
maszyną  hydrauliczną;  instrument  ten  posiada  4800  piszcza- 
łek i  13  pedałów  (Czas  z  13  stycznia  1883  r.)  Po  tych  naj- 
większe org-any  posiada  kościół  katedralny  w  Strasburgu 
budowane  przez  Sił  ber  manna,  potem  w  katedrze  w  Py- 
dze,  zbudowane  w  zakładzie  Fr.  Wałkra  w  Ludwigsburgu 
pod  Stuttgardem,  posiadają  120  regestrów,  mają  dwie  kla- 
wiatury, jednej  motorem  jest  gaz,  drugiej  zwykłe  miechy, 
może  więc  dwócłi  organistów  równocześnie  zasiąść  przy 
nich  do  gry ;  budowa  tych  organów  łcosztowała  UO.OOO  marek. 
Po  tych  następują  w  Nowym  Yorku  inne  organy  o  115  re- 
gestrach  potem  organy  w  kościele  św.  Piotra  w  Rzymie, 
w  katedrach  i)aryzkiej,  londyńskiej,  Gorlitz,  IJlm,  Rotenburg, 
Halberstadt,  Merseburg,  Pradze,  Wrocławiu,  Gdańsku,  w  b'rauk- 
furcie  u  św.  Piotra,  Triencie  i  t.  d. 


425 


Najsławniejszym  dziś  organmistrzem  jest  biskup  Moretto 
w  Rzymie,  u  niego  zamówił  papież  Leon  XIII  organy  do 
nowo  odrestaurowanej  bazyliki  św.  Jana  laterańskiego  za 
55.000  franków.  Sławnymi  wirtuozami  na  organacli  w  Euro- 
pie byli:  Sebastian  Bacli,  najsławniejszy  wirtuoz  XVII  wieku, 
Frescobaldi,  Mattei,  Froberger,  Handel,  Daąuin,  Marcband, 
Couperin,  Krebs,  Tiirk,  Kittel,  Knecbt,  Hiissler,  A.  K.  Muller, 
Umbreit,  Vierling,  Wolf,  Rink,  Becker,  Hesse,  Kohler,  Liszt, 
Rubinstein,  Biillow,  Schneider,  Ritter,  Hampt,  Herzog'  i  inni. 
W  budowie  org^anów  odznaczyli  się  Drazdorf,  który  w  r.  1444 
zbudował  org-any  z  pedałem  w  Moguncii.  H.  Krauz  zbudował 
w  r.  1499  organy  daleko  większe  w  Brunszwiku.  Najważ- 
niejsze jednak  dla  organów  udoskonalenie  przyniósł  w  XVII 
wieku  wynalazek  próby  wiatrowej  przez  Fornera,  utrzymu- 
jącej jednakowo  ciśnienie  powietrza  przy  wszystkich  mie- 
chach. W  XVIII  wieku  odznaczyli  się  budową  organów :  Trost, 
Friderici,  Schroter,  Silbermann,  Hildebrand,  bracia  Trampeli 
i  inni. 

W  dawnej  Polsce  za  najdawniejsze  organy  uchodziły 
w  Gnieźnie  i  w  katedrze  krakowskiej,  zaś  za  największe 
uchodziły  niegdyś  organy  w  kościele  Cystersów  w  Oliwie 
pod  Gdańskiem,  które  dotąd  jeszcze  istnieją;  mają  one  85 
regestrów  i  15  miechów.  Najdawniejszy  zabytek  organów  wy- 
robu krajowego,  o  którym  mamy  pewną  wiadomość,  znajduje 
się  w  Kętach ;  starodawny  napis  na  tych  organach  bowiem, 
że  były  one  robione  w  r.  1381  przez  Jana  Wanca  z  Żywca, 
naprawiane  zaś  w  r.  1425  przez  Wawrzyńca  Hermana. 
Akta  krakowskie  wpominają,  że  w  r.  1385  zapłacono  jakie- 
muś Janowi  za  przerobienie  organów  do  kościoła  13ożego 
Ciała  1  grzywnę.  Marcin  Tinbi  budował  organy  w  XV 
wieku  w  Wrocławiu;  w  r.  1448  })rzebudował  organy  katedry 
wrocławskiej  (Dlabacz).  O  organach  kościoła  metropolitalnego 
Św.  Jana  w  Warszawie  jest  wzmianka  w  aktacli  miejscowych 
pod  r.  14G2,  lecz  oprócz  zalecania,  aby  starannie  były  utrzy- 
mywane, innej  wzmianki  o  nich  nie  ma.  Zimorowicz  wspo- 
mina, że  organy  w  katedrze  lwowskiej  zbudowane  są  w  r.  1515. 
We  Wschowie  w  kościele  parochialnym  były  sławne  na  całą 


426 


wówcziis  Polskę  or^^^any  /J)U(lo\vjine  w  r.  1544,  które  się 
Jednak  w  r.  1605  spaliły.  (Łukaszewicz:  Opis  kościołów). 
W  Garwolinie  są  organy,  które  królowa  Anna  Jagiellonka 
darowała  kościołowi  w  Osiecku,  ale  proboszcz  ówczesny  miej- 
scowy Gaspar  Sadlochius  przeniól  je  do  kościoła  [)arocliiał- 
nego  w  Garwolinie.  Łepkowski  w  swoim  artykule  o  krużgan- 
kacłi  kościoła  Dominikanów  w  I\rakowie  (Tygodnik  ilnstr. 
Nr  241  z  r.  1864)  wspomina  o  dwóch  organmistrzach  Domi- 
nikanów w  Krakowie,  mianowicie:  IClemens  z  Mielca  r.  1534 
i  J  u  s  z  k  i  e  w  i  c  z  I^artłomiej  r.  1 689.  Miasto  Gdańsk  miało 
w  połowie  XVI  wieku  sławnego  organmistrza  Antoniusza 
Juliusza,  który  w  r.  1585  w  lvOŚciele  Panny  Marii  w  Gdań- 
sku przepyszne  organy  wystawił,  składające  się  z  55  klap 
czyli  kluczów.  Poseł  wenecki  w  relacii  swojej  z  poselstwa 
na  dworze  Zygmunta  Augusta  w  r.  1560  wspomina,  że  król 
ten  miał  szczególne  zamiłowanie  we  fontannacli,  zegaracli 
z  tigurami  wielkości  człowieka,  w  organach  i  innycłi  instru- 
mentacli,  jakoteż  w  klejnotacli.  O  organmistrzu  gnieźnieńskim 
Stanisławie  Zelika,  wspomina  ks.  Polkowski  w  swojej  ka- 
tedrze gnieźnieńskiej,  że  prowadził  budowę  wież  katedralnycłi 
w  Gnieźnie,  z  początku  XVI  wieku  pod  nadzorem  ks.  Ma- 
cieja Kijowskiego  prefekta  fabryki  kościelnej.  Organy  do 
kościoła  katedralnego  w  Wilnie,  najsławniejsze  i  największe 
na  całą  Litwę  robił  w  XVI  wieku  Koppelman. 

O  dawniejszych  organach  w  katedrze  krakowskiej  wiemy 
tylko,  że  w  r.  1604  naprawiał  je  organmistrz  i  organista  kate- 
dralny Malcher,  dzisiejsze  zaś  zbudował  w  r.  1790  Zier- 
n  i  c  k  i  organmistrz  z  Krakowa.  Tenże  sam  Ziernicki  wystawił 
także  piękne  organy  u  Dominikanów  i  I''ranciszlianow  w  Kra- 
kowie, które  się  w  r.  1850  podczas  wielkiego  pożaru  miasta 
spaliły;  do  Franciszkanów  zbudował  natomiast  nowe  organy 
Jan  Śliwiński  ze  Lwowa.  W  r.  1609  Marcin  liocheń- 
czyk  regalnik,  czyli  organista  w  Krakowie,  miał  proces 
z  Janem  l^asprowiczem  o  klawikord.  W  r.  1617  zawiera 
ksieni  Zofia  lioczkowska  ze  Starego  Sącza  kontrakt  z  An- 
drzejem ze  Lwowa,  organmistrzem,  o  wystawienie  organów 
w  klasztorze  św.  Kingi  za  sumę  200  złt.  i  znacznej  ordynarii ; 


4:^7 


w  r,  1696  przerobił  te  organy  Krzysztof  Lenartowicz 
organmistrz;  całe  przerobienie  l^osztowało  1199  złt.  (Obacz : 
liS.  Załęsliiego  rozprawę  o  tym  lilasztorze,  drul^owaną  w  Frze- 
llladzie  hcowskim  z  r.  1882  i  w  osobnej  odbitce).  Haniisz 
Homel  Kralvowianin  wystawił  w  r.  1620  w  Lewoczy  na 
Spiżn  w  l^ościele  św.  Jalviiba  sławne  organy ;  tenże  sam  ro- 
l)ił  w  r.  1617  u  N.  Panny  Marii  w  Ivralvowie  lvontral<:t  z  pro- 
wizorami Icościoła,  że  wystawi  organy  nad  I^azalnicą  o  l^rzy- 
wych  piszczalliach,  lś.tórąto  roboto  zaczętą  dolvończył  syn 
jego  Jan  Homel,  tensam,  co  w  r.  1628  wystawił  organy 
w  Krakowie  w  kościele  św.  Marka,  opatrzone  napisem: 
„Joannes  Homel,  Cracoviae  natus,  in  Hungaria  educatus 
fecit  organum  lioc  anno  1628".  W  r.  16.38  prowizorowie  ko- 
ścioła N.  Panny  Marii  zawierają  kontrakt  z  Józkiem  Nitrow- 
s  k  i  m  organmistrzem  z  Lewoczy,  że  im  wystawi  organy 
krzywe  za  950  złt.  Organy  w  katedrze  gnieźnieńskiej  wysta- 
wione są  w  r.  1662  (Baliński:  Starożytna  Polska)  przez  J  e- 
rzego  Gdańszczanina,  kosztem  prymasa  arcybisku))a  Macieja 
Łubieńskiego;  naprawiał  je  w  r.  1760  organmistrz  Żukow- 
ski, którego  syn  Grzegorz  Żukowski  organmistrz  z  Gnie- 
zna wystawił  w  r.  1803  nowe  organki  do  kaplicy  Łubień- 
skich Av  Gnieźnie.  Wielkie  organy  w  Gnieźnie  reparował 
w  r.  1843  organista  Petera.  W  r.  1678  organmistrz  Kazi- 
mierz Kowalewicz  z  Koł)ylina  zawarł  przed  urzędem  bur- 
mistrzowskim ugodę  o  naprawę  organów  w  kościele  parochial- 
nym  w  Kobylinie  w  Wielkopolsce.  W  Leżajsku  u  Bernardynów 
wystawił  w  r.  1689  Jan  Głowiński  organmistrz  z  Kra- 
kowa najsławniejsze  i  najlepsze  na  całą  Polskę  organy  o  60 
głosach,  które  w  r.  1854  restaurował  Roman  Du  chiński 
ze  Lwowa.  Tenże  Duchiński  wykonał  w  r.  1835)  kosztem 
Jakuba  Bema  (stryja  jenerała)  ówczesnego  kustosza  katedral- 
nego we  Lwowie  i  proboszcza,  organy  do  katedry  polskiej 
we  Lwowie  za  5800  złr.  (Maur.  Dzieduszyckiego:  Opisanie 
katedry  łacińskiej  ive  Licowie).  W  Toruniu  miał  fabrykę  or- 
ganów w  XVII  wieku  Mateusz  Brandt  nem,  zbudował  on 
organy  do  kościoła  św.  Mikołaja  za  12.000  złt.,  ale  ogień  je 
zniszczył,  musiał  więc  na  nowo  zaczynać  i  dopiero  w  r   1686 


428 


takowe  ukończył,  jjóźiiiej  przerobił  organy  w  kościele  ś\v.  Jaua 
za  2000  zlt.  (Obacz  Zerneke:   Thomische  Chronik.) 

Sławne  organy  w  Jędrzejowie  u  Cystersów  są  o  54 
glosach.  Przy  końcu  XYII  wieku  wyl)udo\val  Szymon  S  a  d- 
kowski  organy  do  kościoła  św,  Anny  w  IvralvOwie,  a  w  po- 
łowie XYIII  wieku  Ignacy  Fogler  organy  do  kolegiaty 
N.  Panny  IMarii  w  Ivielcacli.  W  r.  1714  wystawił  organy 
w  liościele  paratialnym  w  Rajczy  Wawrzyniec  Sniarzowski 
organmistrz  z  Barwałdu.  W  kościele  parafialnym  w  Żywcu 
złnidował  za  G600  złt.,  organy  w  r.  1714  Ig"nacy  Rosi  ale 
organmistrz  z  Opawy,  kosztem  Wielopolskich ;  było  w  nich 
1545  piszczałek  metalowych.  W  r.  1724  wystawił  organy 
w  Łękawicy,  Wawrzyniec  H  e  r  b  u  t  o  w  s  k  i ,  organmistrz  z  Kęt. 
Jan  Helwigken  mieszkcijący  jakiś  czas  w  Wielkopolsce, 
wybudował  przepyszne  organy  do  kościoła  N.  Panny  Marii 
w  Toruniu.  Z  początku  XVIII  wielcu  budował  org-any  K.  G. 
Hubert  ur.  w  r.  1714  we  Wscłiowie.  Jan  Rćidern  zbudo- 
wał z  początku  XVIII  wieku  wielkie  organy  znajdujące  się 
w  kościele  Marii  Magdaleny  w  Wrocławiu,  przedstawił  je 
w  pięknej  rycinie  sztycharz  Bartłomiej  Strachowsky.  Marcin 
Bocheńczylc  wyrabiał  w  pierwszej  połowie  XVII  stulecia 
organy  w  Krakowie.  Euzebiusz  Pasierbski  Bernardyn,  wy- 
konał w  r.  1771  organy  do  kościoła  Bernardynów  w  Kralui- 
wie,  dawniejsze  były  spalone  przez  Szwedów  za  Jaua  Kazi- 
mierza. Jan  Rauscher  z  Gdańska,  wyrabiał  w  drugiej 
połowie  XVIII  wieku  organy.  Jan  Rhode  organmistrz  z  Gdań- 
ska, wyls^onał  w  połowie  X\'III  wieku  organy  wspaniałe  do 
kościoła  Św.  Piotra  o  40  klapacli  i  do  św.  Jana  w  Gdańslcu 
o  ;]0  klapach.  Sitarski  wyrabiał  w  drugiej  połowie  XVIII 
wieku  organy  w  Krakowie.  Błażej  Głowacki  mieszczanin 
krakowski,  wyrabiał  w  drugiej  poło^^•ie  XVIII  wieku  organy 
w  Kraliowie.  Michał  Kirsten  był  w  r.  1720  w  Wrocławiu 
organistą  u  Marii  Magdaleny,  gdzie  zbudował  ])iękną  grę 
dzwonów  przy  wielkich  organach.  Wintzig  rodem  ze  Slązka 
Inidował  organy  do  Sztokliolmu  na  45  głosów  (Dlabacz: 
Kunsth)iexikon) .  Sławne  organy  katedry  warszawskiej  u  św. 
Jana,  zbudowane    są  przez    zdolnego   organmistrza   IMateusza 


42«) 


Mil  Czarski  ego  z  Warszawy,  który  wprowadził  do  org-a- 
nów  ważue  ulepszenie,  na  mocy  którego  miechy  j)iiszczane  są 
w  ruch  za  pomocą  korby.  Tenże  organmistrz  pracował  od 
r.  1840 — 18G8  w  Warszawie  i  zbudował  także  organy  u  Ber- 
nardynów tamże,  w  Zdunach  w  Gostyńskiem  i  w  nowym 
kościele  w  Wilanowie,  któreto  w  ostatniem  miejscu  po  śmierci 
Milczarskiego  dokończone  zostały  przez  Józefa  Szymań- 
skiego, a  rzeźbione  przez  warszawskiego  snycerza  Józefa 
Górnickiego.  Dawniejsze  organy  katedry  warszawskiej  zbu- 
dowane były  w  r.  1841  przez  organmistrza  Wilhelma  B re- 
do w  mieszkańca  Warszawy,  miały  one  61  regestrów  i  4 
klawiatury,  12  miechów  służyło  do  napełnienia  powietrzem; 
organy  te  kosztowały  4  lata  pracy.  Frydryk  Buchholtz 
zmarły  w  Warszawie  w  r.  1837,  wyrabiał  w  Warszawie  zna- 
komite fortepiany  i  organy. 

W  r.  1827  było  we  Lwowie  dwóch  organmistrzów. 
W  najnowszych  czasach  wybudował  Jan  Grocholski  organ- 
mistrz  ze  Starego  Sącza  nowe  organy  do  kościoła  w  Niepoło- 
micach. Z  początku  XIX  wieku  było  w  Lublinie  10  organ- 
mistrzów; w  Łowiczu  wyrabiał  organy  jeden  organmistrz, 
doskonały  mechanik,  którego  nawet  do  Warszawy  sprowa- 
dzono w  celu  budowania  organów.  Jan  Bielawski  wybudował 
w  połowie  XIX  wieku  organy  do  kościoła  we  wsi  Koroleszczy- 
wice  blizko  Mińska,  które  Moniuszko  bardzo  chwalił.  (Ruch 
muzijczny  Nr  35  z  r.  1861).  Stanisław  Dłużę wski  wybu- 
dował w  połowie  XIX  wieku  organy,  znajdujące  się  w  ko- 
ściele miasta  Dukszty  na  Litwie.  Miiller  organmistrz  z  Wro- 
cławia wyrestaurował  w  pierwszej  połowie  XIX  wieku  organy 
w  kościele  luterskim  i  powiększył  liczbę  regestrów  do  27. 
W  Gnieźnie  ma  fabrykę  organów  T.  Zebrowski,  we  Lwowie  Śli- 
wiński Jan  i  Przybylski.  Najsławniejsze  organy  w  Polsce  są: 
w  Leżajsku,  w  Jędrzejowie,  w  Częstochowej  okazałe  organy 
sprawił  prymas  Stanisław  Szembek  z  początku  XVIII  wieku 
do  kaplicy  N.  Panny  Marii,  wykonał  je  w  r.  1721  w  Warsza- 
wie Kosmowski  królewski  organmistrz,  za  200  dukatów, 
zkąd  je  do  Częstochow^ ej  sprowadzono.  (Obacz  Balińskiego: 
rielgrzymka    do    Częstochowej) ;    w    Krakowie    w    katedrze 


430 


i  u  N.  Panny  Marii;  w  Warszawie  ii  św.  Jana  i  św.  Krzyża 
roboty  Mil  c  żarskie  go  i  w  kościele  ewangielickim,  w  Wil- 
nie w  katedrze,  zbudowane  w  bitach  1595 — 150S  przez  organ- 
mistrza  Jana  Ko ppelniana,  które  spłonęły  w  r.  IG  10 
i  u  Św.  Jana,  w  Lublinie,  w  Poznaniu  w  tumie,  w  Miechowie, 
w  Płocku,  w  Włocławku,  w  Wschowie  u  Cystersów  zbudo- 
wane w  r.  1544,  w  Wąchocku,  w  Leśnej  województwie  brze- 
sko-litewskiem  fundacii  Iiadziwiłłów  i  w  Koroleszczywicach 
niedaleko  Mińska  roboty  Jana  Bieleckiego  w  Warszawie. 
Zaś  najdawniejsze  organy  w  Polsce  miały  l)yć  w  katedrze 
krakowskiej,  datowały  się  one  bowiem  według  Długosza,  od 
założenia  katedry  w  r.  9GG  i  w  katedrze  gnieźnieńskiej. 

Organistę  w  XIV  wieku  zwano  u  nas  rybaltem  jakto 
wiemy  z  dzieł  Wita  Korczewsl^iego  pisarza  XVI  wieku.  Sławni 
organiści,  czyto  przez  szczególnie  piękną  grę  na  organach, 
lub  przez  talent  kompozytorski  byli  w  Polsce  za  czasów  Zyg- 
munta Augusta  Sobek  i  Paweł,  Marcin  ze  LwoAva  zmarły 
w  r.  1589,  Krzysztof  Kicker,  Adam  Warka,  Adam  Mosiąż- 
kowski  organista  krakowski,  Jakub  Wolski  zmarły  r.  1571 
przy  katedrze  krakowskiej  (Starowolski  w  Monnmentacli 
przytacza  nai)is  na  pomniku  jego  się  znajdujący).  W  Ivrako- 
wie  był  w  pierwszej  połowie  XVI  wieku  u  Dominilcanów 
sławny  organista  Jerzy  Knur,  Ictórego  Seweryn  Lubomlczyk 
w  swojem  dziele:  De  vita  St.  Hiacinti,  nazywa  „Organista 
excellentissimus,  qui  suo  tempore  in  hac  arte  parem  non  ha- 
buit".  W  r.  1588  był  w  Krakowie  Franciszek  Mafon  organistą 
królewskim.  Z  czasów  Zygmunta  III  Stefan  liauman  około 
r.  1581  miał  100  złt.  pensii  rocznej  i  2  złt.  tygodniowo  po- 
bierał na  stół;  za  Batorego:  Jan  Kurowski,  Tomasz  Kicker 
i  Sowa  czyli  Sówka.  Paweł  Syfert,  Aleksander  Millerille, 
Wincenty  Bertholusius  kompozytor  i  organista,  należał  do 
kapeli  Zygmunta  III.  Za  czasów  Stanisława  Augusta  był  Sta- 
nisław Fabrowski  organistą  przy  katedrze  w  Warszawie, 
Karol  Einert  organista  przy  kościele  luterskim  w  Warszawie, 
zmarł  1836  r.  Fijałkowski  organista  w  Warszawie  w  XIX 
wieku.  August  Freier  organista  w  Icościele  luterskim  w  War- 
szawie po  śmierci  Einerta.  Gorączkiewicz  Dominik,  ur.  r.  1747, 


431 


organista  katedry  krakowskiej,  po  nim  był  syn  jego  także 
Dominik,  zmarły  w  r.  1813,  po  nim  nastąpił  Wincenty  Go- 
rączkiewicz,  ur.  r.  1789  a  zmarły  w  r.  1858,  tal)lica  jego 
pamiątkowa  znajduje  się  w  katedrze  łvrakowsłś.iej,  gdzie  jest 
powiedziano,  że  tenż*e  Gorączkiewicz  l)ył  jednym  z  trzeełi 
najsławniejszycli  organistów  w  Europie.  Grabowski  l)ył w  po- 
łowie XIX  wieku  organistą  w  Częstocbowej ;  Stanisław  Je- 
sionkowski  organista  w  Magnuszewie  w  Radomsłviem.  Kług- 
ling  Fr.  Aug.  kompozytor  i  organista  przy  kościele  św.  Piotra 
i  Pawła  w  Gdańsku  w  połowie  XVIII  wieku.  Knur  Grzegorz 
Dominikanin,  jeden  z  najzdolniejszycb  organistów  z  początku 
XVI  wieku.  Lul)omlczyk  (w  Opisie  źyicota  śic.  Jacka,  wyda- 
nym w  Rzymie  w  r.  1794),  nazywa  go  „Organista  excellen- 
tissimus".  Kucbarsłd,  organista  kapituły  płoclviej  w  XVIII  w. 
Kurpiński  Marcin,  ojciec  znanego  muzyka  Karola,  był  orga- 
nistą we  Włoszakowicach  majętności  ks.  Sułkowskiego;  Ku- 
szczyński,  wyrabiał  organy  w  Warszawie  w  połowie  XIX  w. 
Lwowczyk  organmistrz  krakowski,  Mirecki  był  w  drugiej  po- 
łowie XVIII  wieku  organistą  u  N.  Panny  Marii  w  Kralcowie, 
Morawski  J.  oi-ganista  u  N.  Panny  Marii  w  Krakowie  z  po- 
czątkiem XIX  wieku.  Mężyński  organista  w  Częstocbowej 
z  początkiem  XIX  wieku,  Nowakiewicz  organista  u  N.  Panny 
Marii  w  Krakowie  z  początkiem  XIX  wieku,  Pekieł  był  orga- 
nistą w  Warszawie  u  św.  Jana  w  połowie  XVII  wieku, 
Paszezewski  Jakub  l)ył  biegłym  organistą  w  kościele  Wszyst- 
kicłi  Świętych  w  Krakowie  w  drugiej  połowie  XVIII  wieku, 
Radziński  Antoni  organista  przy  kościele  św.  Krzyzkim 
w  Warszawie,  napisał  kilka  mszy,  zmarł  w  r.  18G1.  Renuer 
Jan  ])ył  z  początku  XIX  wieku  organistą  w  Mińsku,  poteni 
Nowogródku  i  Wilnie  kompozytor.  Siekierski  organista  kapi- 
tuły płockiej  z  r.  1780,  Skuki  organista  za  Władysława  IV, 
Danielski  Florian  organista  u  św.  Anny  w  Krakowie  w  dru- 
giej połowie  XVIII  wieku.  Górecki  Jacek  organista  u  N. 
Panny  Marii  w  Krakowie  w  drugiej  połowie  XVIII  wieku, 
Jagiełło  organista  w  Warszawie  w  XIX  wieku,  Studziński 
Piotr  organista  w  Krakowie  w  połowie  XIX  wieku,  Szle- 
tyński  organista  w  Warszawie,  Turge  był  przy  końcu  XVIII  w. 


432 

organistą  w  kościele  ś\v.  Jana  w  ({(lańsku,  Waniączek  orga- 
nista w  Krzemieńcu  z  początkiem  XIX  wieku,  Waszelewski 
Józef  organista  w  Zambrowie  z  początkiem  XIX  wieku^ 
Wroński,  Ziarnecki,  organiści  w  Krakowie  w  polowie  XVIII 
wieku.  (Obacz  Sowińskiego:  Słoiunik  mKzykóic j^olskich  i  Kazi- 
mierza Ł'uhj,  Historia  imtzyki). 


Ostrogi. 

Ostrogi  wyrabiano  w  Berezowie  pod  Sucbedniowem 
i  niedaleko  Podgórza  kolo  Krakowa  we  tjibryce  Eisenbacha 
z  początku  XIX  wieku.  (Obacz  także:  Platnerstwo).  Ostrogi 
znachodzono  w  naszych  w^ykopaliskacb,  jak  np.  w  Komaro- 
wie i  innych  miejscach.  Ciekawe  studium  o  daw-nych  ostro- 
gach XVI  i  XVII  wieku  zdajduje  się  w  dziele  Dra  Eye: 
Kunst  und  Lehen  der  Yorzeit.  Niirnberg  1855,  gdzie  także 
jest  wiadomość  o  dawnych  halarbardach  i  szpadach. 


Paciorki. 

Paciorki  z  bursztynu  wyrabiano  w  Gdańsku  jeszcze 
w  XV  wieku;  w  r.  1445  kosztowały  tam  paciorki  z  praw- 
dziwego bursztynu  90  złt.  (Loschin). 


Pantofle. 

Pantofle  wyral)iano  w  Gdańsku  przy  końcu  XVI  wieku 
(Loschin). 


Papiernie. 

Papier  byl  znany  Chińczykom  już  na  100  lat  przed  Chry- 
stusem ;  wyrabiano  go  z  bawełny,  ze  słomy  ryżowej,  z  trzciny 


I  o  o 

4oo 


bambusowej,  z  kory  drzewa  morwowego,  papierowego  i  t.  d. 
i  używano  g'o  iiietylko  do  pisania,  ale  i  jako  chustki  do  nosa, 
serwety,  obicia  pokojowego,  do  olden  zamiast  szyb,  do  para- 
soli, a  nawet  jako  materii  do  uljrauia  (Klemm:  Cnlturge- 
schichte).  Papier  wyrabiano  równocześnie  i  w  Egipcie,  a  to 
z  różnych  krzewów  i  roślin,  mianowicie  z  rośliny  papyrusa, 
następnie  przez  Arabów  z  bawełny  na  sposób  chiński,  którego 
zaczęto  używać  jeszcze  w  IX  wieku.  Ostatni  sposób  prze- 
niesiony do  Europy,  aż  do  pierwszej  połowy  XIV  wieku  je- 
dynie był  w  użyciu.  Starożytni  Grecy  sprowadzali  papier 
z  Egiptu.  Wyrabiania  ze  szmat  płóciennych  pierwsi  próbo- 
wali Włosi,  a  upowszechnili  je  Niemcy,  jako  mający  po  do- 
statkiem odpowiedniego  ku  temu  materiału.  Fabryki  te  po- 
chodzą od  r.  1307.  W  r.  1300  była  już  w  Norymberdze  pa- 
piernia L  Imana  Stromera.  Jednocześnie  z  sąsiadującymi  Niem- 
cami zai)rowadzono  i  w  Polsce  użycie  i  wyrób  papieru.  Z  po- 
czątku dostarczały  go  najwięcej  fabryki  ślązkie.  W  przecho- 
wywanych atoli  dotąd  rękopismach  są  niezawodne  ślady 
istnienia  papierń  krajowych  już  w  XIV  wieku.  W  ogóle  za- 
kłady tego  rodzaju  we  Włoszech  i  Niemczech  zaczęły  się 
rozpowszechniać  dopiero  od  XV  wieku.  W  Polsce  zaczęto 
według  Lelewela  (Bibliograficznych  ksiąg  dwoje), [papier  wy- 
rabiać przy  lvońcu  XIV  i  w  XV  wieku,  jak  tego  dowodzą 
filigrany  pai)ieru  używanego  wówczas  w  Polsce,  których  wzory 
umieszczone  są  w  drugim  tomie  jego  wyż  wspomnianego 
dzieła,  jednak  bliższych  wiadomości  o  nich  nie  mamy.  Reje- 
stra  skarbowe  Jagiełły  w^spominają,  że  w  r.  1394  za  4  libry 
papieru  do  przepisywania  pięciu  ksiąg  Salomona,  dano  na 
rozkaz  l^rólowej  Jadwigi  mistrzowi  Bartłomiejowi,  rektorowi 
szkoły  Najśw.  Panny  saudomirskiej  8  skojców. 

O  papierniacli  w  Polsce  Aviemy,  że  istniały  w  Wrocła- 
wiu w  XV  w^eku,  byłby  to  zatem  najdawniejszy  polski  pa- 
pier. Z  początku  XVI  wieku  w  Mieclioioie,  w  Krakoioie  gdzie 
w  r.  1535  za  ryzę  papieru  płacono  od  22 — 34  groszy,  sto- 
sownie do  gatunku.  Około  r.  1573  był  w  Krakowie  jakiś 
W  a  w  r  z  y  n  i  e  c  papiernik,  od  którego  Iwowsl^i  drukarz  Iwan 
Fedorowicz    brał   papier   na   druk    swego    Apostoła   (według 

28 


434 

aktów  Iwowskicli  niiejskiclij,  później  brał  on  papier  z  papierni 
w  Busku  istniejącej  także  w  tym  czasie.  Była  także  papiernia 
w  Lublinie  za  Zyg-miinta  Angusta;  Niemcewicz  wspomina 
w  swoicli  podróżacli,  że  jeszcze  z  początku  XIX  wieku  h\\\ 
tu  wył)orne  fabryki  papieru;  w  Prądniku  (tuchackim  ])od 
I^rakowem  kupił  Jan  Heller  drukarz  w  r.  1510  papiernię, 
którą  Jan  Ciser  zarządzał.  Konstanty  Hoszowski  w  cennem 
dziele  swem:  Obraz  życia  i  zasług  opatów  mogilskich  wspo- 
mina, że  w  Mogile  pod  Krakowem  jeszcze  w  pierwszej  po- 
łowie XVI  wieku  istniała  pai)iernia,  którą  opat  I^iałobrzeski 
w  r.  15G()  odstąpił  niejakiemu  Janowi  Weiss  (Yaijss)  i  jeg'0 
żonie  Hannie  za  100  zlt.  tudzież  12  grzywien  roczneg"o  czyn- 
szu i  trzy  ryzy  papieru  rocznie  na  cały  czas  ich  życia.  Pó- 
źniej w  r.  loGU  wypuścił  Białobrzeski  papiernię  mogilską  w  do- 
żywocie Bartłomiejowi  Pielgrzymowi  za  200  złt.  i  12  grzy- 
wien rocznego  czynszu,  oraz  trzy  ryzy  papieru.  Opat  Pia- 
secki dużo  się  przyczynił  do  ustalenia  tej  papierni,  która 
pod  ów  czas  żadnemu  zagranicznemu  podobnemu  zakładowi 
nie  ustępy  wała.  W  późniejszych  czasacli  za  Jana  Tarnowskiego 
opata  t.  j.  w  drugiej  polowie  XVn  wieku,  papiernia  ta  zo- 
stała zniesioną  z. powodu  niedozoru  i  złego  zarządu.  Znaki 
wodne  papieru  tutaj  wyrabianego  przedstawiają  gwiazdy, 
a  dawniejsze  akta  klasztoru  mogilskiego  pisane  są  zape^Yne 
na  papierze  tutaj  wyrabianym. 

W  Wilnie  stanęła  w  r.  1522  pierwsza  papiernia  na  całą 
Litwę ;  była  tu  także  w  r.  1  ( )()5  papiernia  Ś  m  i  a  1  o  w  s  k  i  e  g  o, 
a  w  Balicach  sławna  papiernia  Bonerów  jeszcze  za  czasów 
Zygmunta  Starego;  wyrabiano  tu  papier  tak  doskonały,  że 
go  nam  zagranica  pozazdrościć  mogła;  rejestra  Seweryna  Bo- 
nera  dla  Zygmunta  I,  znajdujące  się  w  zbiorze  Pawła  Po- 
piela w  Krakowie,  pisane  są  na  papierze  tutaj  wyrabianym; 
papier  ten  był  podobny  do  ])crgaminu  i  miał  znak  wodny, 
herbową  lilię  podwójną  (I^onarowa,  herb  Bonerów).  W  War- 
szawie powstała  i)apiernia  pierwsza  w  r.  1504  z  początku 
na  rzece  Drnie,  należała  ona  pierwotnie  do  skarbu,  potem 
oddano  ją  w  dzierżawę  dziekanowi  kolegiaty  śav.  Jana,  wre- 
szcie  innym   prywatnym;    fabryka   ta   upadła  w  drugiej  i)0- 


435 


łowię  Xyil  wieku.  W  Bąkowie  była  papiernia  prz}'  końcu 
XYI  wieku;  papier  rakowski  spożytkowano  na  druki  ariań- 
skie  w  Eakowie,  chociaż  dostarczano  go  i  krakowskim  dru- 
karzoni,  mianowicie  tłoczni  Skalskiego.  W  Czt-riconaku  pół 
mili  od  Poznania,  pozwolił  w  r.  1545  Maciej  Sliwuicki,  pro- 
boszcz katedry  poznańskiej  Tomaszowi  StemfroAvi  papier- 
nikowi młyn  w  Czerwonaku  obrócić  na  papiernię.  AV  Gloicnie 
pod  Poznaniem  była  papiernia  z  początku  XVI  wieku ;  av  r. 
1593  był  tu  papiernikiem  Zacliariasz  Mayer;  na  początku 
XVII  wieku  przeszła  ona  do  rąk  Jerzego  Boi  cza.  i  istniała 
iiż  do  pierwszej  Avojny  szwedzkiej  za  Jana  Kazimierza.  W  Po- 
znaniu l)yła  papiernia  w  r.  1597.  Była  także  papiernia 
Micliała  Eldsnera  z  Gdańska,  obywatela  poznańskiego 
w  blizl^ości  Poznania  na  rzece  Warcie,  w  miejscu  zwanem 
Spuszna  Gać  w  połowie  XVI  wiel^u,  Ictóryto  fabryliant  założył 
tu-  w  r.  1549  także  tal>rykę  kart  do  gr^^  Papier  ze  znal^iem 
wodnym  przedstaAviającym  krzyż  podwójny  pocliodzi  z  ta- 
bryki  z  czasów  Zygmunta  I,  były  na  nim  pisane  racliunki 
wielkorządców  Icrakowskicłi  od  r.  1524  Seweryna  Bonera  dla 
Zygmunta  I.  Na  papierze  ze  znakiem  wodnym :  tarczą  łier- 
bową  ułioronowaną  z  lvrzyżyliiem  w  pośrodku  ])odkowy  jest 
pisana  ł^sięga  Avydatków  na  budowania  w  zamku  niepołom- 
skim  z  r.  15G8,  lvtórą  wydał  Wład.  Łuszczl^iewicz  w  Spra- 
toozJaniach  komisii  do  badania  historii  sztuki  to  Polsce.  We 
wsi  Krechów  w  Zółkiewskiem,  według  podania  tamtejszycli 
mnicłiów  l)yła  na  miejscu  gdzie  dziś  stoi  monaster,  niegdyś 
przed  kilkaset  laty  papiernia. 

W  Kiejdanach  na  Litwie  założył  Krzysztof  Radziwiłł 
w  XVII  wieku  wyl)orną  ])aj)iernię,  w  litórej  wyrabiano  prze- 
śliczny papier  i  talv  doskonały,  jak  holenderski  z  napisem 
wodnym:  „  Ciyitatis  Caiodunensis"  ;  w  Nieświeżu  wyrabiano 
papier  w  XVI  wieku,  który  miał  wodny  znak  przedstawia- 
jący herb  Radziwiłłów.  Założył  ją  Maciej  Kawieczyńslci  rządca 
Radziwiłłów  w  Nieświeżu  w  spółce  z  braćmi  swymi;  na  jego 
papierze  drukował  Daniel  z  Łęczycy.  (Bartoszewicz  :  Litera- 
tura). W  Zamościu  była  ])a])iernia  w  XVII  wieku,  która  do- 
starczała papieru  drulvom  tamtejszym  (Moraczewskiego:  Sta- 

2H* 


43(3 

rożytności  polskie  I,  str.  80).  W  Brzuchoioicach  pode  Lwowem 
znajdowała  ^ię  miejska  papiernia  z  XVI  wieku.  Z  połowy 
XVI  wielvii  papiery  najczęściej  przyozdobione  są  wodnemi 
znakami,  które  wyobrażają  lierby  znamienitycłi  domów  w  Pol- 
sce, co  dowodzi,  że  panowie  ci  ałbo  sami  papiernie  swoje 
miełi,  albo  w  dobrach  swoich  na  własny  dochód  innym  za- 
kładać pozwalali.  Często  sprowadzano  do  nas  pa})ier  z  za- 
granicy, ponieważ  papiernie  francuzkie  i  holenderskie  lepszy 
papier  produkowały,  jak  nasz.  W  XVIII  wieku  wzmogła  się 
potrzeba  papieru  w  Europie,  toteż  namnożyło  się  mnóstwa 
papierń.  W  Polsce  powstały  wówczas  pai)iernie :  w  Bydgoszczy 
założona  około  r.  1790  przez  Sasa  Braune,  w  Ojcowie,  na 
Prądniku,  w  Płocl<^ieni,  Lubelsl^iem,  w  Postaw\ich  Antoniego 
Tyzenhauza,  w  Jeziornej  na  Mazowszu  założył  w  r.  1780 
Frydryk  Fisch,  obywatel  miasta  Warszawy  własną  fabrykę 
papieru,  ])0  którego  śmierci  fabryka  przeszła  na  własność 
Samuela  Bruschta;  fabryka  ta  dostarczała  w  r.  1792  zna- 
cznych ilości  stępia  dla  komisii  skarbu  koronnego,  a  w  r. 
1812  uzyskał  Bruscht  przywilej  królewsld  na  wyrabianie 
papieru  stęplowego ;  w  r.  1832  przeszła  ta  papiernia  na  wła- 
sność banku  polsl<^iego  i  wyrabiała  wszelkiego  gatunku  pa- 
piery wyrównywające  zagranicznym.  Na  jej  wzór  powstało 
potem  wiele  innych  papierń  w  kraju.  W  Korytnicy  była 
w  XVIII  wiełai  papiernia  ks.  Lubomirskiej,  w  Radostowie 
papiernia  Niemierzyca,  w  Przysusze  w  powiecie  radomskim 
Demltińskich  wyrabiano  w  XVIII  wieku  najlepszy  papier 
na  cały  powiat;  w  Supraślu  pod  Prenami,  w  Łomży,  w  Stre- 
dlówce  milę  od  Berdyczowa,  w  Mędrowie,  w  ]\Iostliacli, 
Suchowie  dobrach  bisłaipa  krakowskiego  i  jakaś  papiernia 
Wybiclviego,  wszystkie  w  XVIII  wieku. 

Z  początku  XIX  wieku  powstały  papiernie:  w  Białem 
Błocie,  w  Busku  w  Złoczowskiem,  Czerlanacli  koło  Gród'  ■. 
w  mieście  Częstochowia  w  gub.  piotrkowskiej,  we  Fujnie  Mi- 
cewskiego,  w  Geryniu  w  Stryj skiem,  W'  Hucisku  w  Złoczow- 
skiem, w  Jaworzynie  Spizkiej,  w  Krechowicach  Romaszkana^ 
w  Kozaczyźnic  Sapieżyny,  w  Krzywotułacli  w  Stanisławow- 
skiem,  Kutlvorzu   niedalego  Złoczowa,  w  Lacliowcu  w  Stryj- 


437 


skiem  Dzieduszyckiego,  w  Lelecliówce,  we  Lwowie,  w  Maj- 
danie barona  Boula,  w  Minkowcach  na  Podolu,  w  Meżyro- 
wie  gul),  podolskiej,  w  Morańcaeli,  w  Mostach  małych,  ^v  Na- 
warii  kolo  Lwowa,  w  NowogTobli  w  Brzeźańskieni  hr.  Po- 
tockiego, Av  Pilicy,  w  Piwnicznej  w  Sądeckiem,  w  Porębie 
Mrzygłodzkiej,  w  Pabianicach,  w  Podzameczku  Rodakowskieg'o, 
w  Przedborzu,  w  Rudzie  Póżanieckiej  Branickiego,  w  Sasso- 
wie  założoną  została  papiernia  w  r.  18()5.  w  miejscu  gdzie 
była  fabryka  glinianych  wyrobów,  jest  ona  własnością  Zyg- 
munta Weisera  i  wyrabiała  dawniej  tylko  papier  do  pako- 
Avania,  dziś  zaś  papier  cygaretowy.  Pracuje  w  tej  fabryce 
230  robotnik(')w  a  produkcia  roczna  wynosi  460'000  złr. 
ii  elisport  Avynosi  280'000  złr.  W  Śnitówce  czy  Śnitkowie  na 
Podolu  wyrabiano  bibułę,  intrata  roczna  z  tej  fabryki  wyno- 
siła 4(M)0  zip.  w  Soczewce  w  Gostyńskiem,  av  Straszowicach 
kapituły  greclviej  przemyskiej ,  w  Staszowie  Lubomirskich, 
w  Szlcle  niedaleko  Lwowa,  papiernia  ta  należała  do  Pillera 
drukarza  lwowskiego,  w  Wadowicach,  w  Wierbce  gub.  ra- 
domskiej, w  Wróblaczynie  Cieleckiego,  w  Zakopanem,  w  Za- 
gwoździu  Jabłonowskiego,  w  Zawadowie  obwodzie  lwowskim, 
w  Brzeźnie  w  Płockiem,  w  Brodowych  Lalkach,  w  Rudkach 
w  Augustowskiem,  w  Chudku,  Łęgu,  Czerzewie,  Piotrowicach, 
Duraju,  SojjIu,  Bednarach,  Gromku,  Ruszenicy,  Dębowej  Gó- 
rze, Krzemieniu,  Łochowie,  Noropnicku,  Dzbankach,  Lubiczu, 
Fraszce,  Orchowie,  Wiercicy,  ZaAvadzie,  Sławniowie,  Czajo- 
wicach,  Sykowie,  Medrowie,  Modliborzycach  i  wielu  innych 
miejscach.  Pa])iernia  rządowa  w  Marymoncie  pod  Warszawą 
wyrabiała  z  pocz.  XIX  wieku  rocznie  1200  ryz  welinu,  100 
ryz  papieru  z  rogóżek  i  (300  ryz  okładkowego,  a  spotrzebo- 
wała  rocznic  do  100  cetnarów  szmat.  Oprócz  tej  była  także 
])apiernia  na  Solcu  pod  Warszawą.  AV  samej  gubernii  gro- 
dzieńskiej było  w  r.  1815  sześć  papierń,  z  których  jedna 
w  powiecie  grodzieńsl^im,  dwie  w  powiecie  woll^owyskim  a  trzy 
w  powiecie  Słonimskim;  tych  (3  pa})ierń  Avyrabiało  w  jednym 
rolai  4(331  ryz  papieru,  lvtóry  sprzedano  w  guberniach:  gro- 
dzieńskiej, wileńsl^iej  i  mińskiej.  Nieco  później  powstały  pa- 
piernie w  Bielsku,  Białej    Fijałkowskiego,  av  Hamerni  w  po- 


438 


wiecie  biłgorajskim,  w  Rajczy,  w  Unichowie  Wawrzyńca 
Puttkamera  w  powiecie  nowogrodzkini,  w  Kurniku  w  roznań- 
skiem,  w  Warszawie,  Jeziornej,  Soczewce,  Natolinie,  Często- 
chowę), Pabianicach,  I\zel^acli,  Wigolowicach  i  Żywcu.  AYedług' 
urzędowycli  wykazów  istniało  w  r.  1884  av  samem  królestwie 
polskiem  3o  papierń.  Wielki  zbiór  znaków  i)apiernych  czyli 
filigranów  papierów  polskich,  posiada  znany  uczony  krakow- 
ski p.  Piekosiński. 


Pasamonnicy. 

o  ])asamonnikach  krakowskich  mamy  wiadomość  w  aktach 
miejskich  XIV  wieku,  źe  w  r.  1305  układali  się  rymarze 
z  grodzkiej  ulicy  z  pasamonnikami  w"  mieście,  iż  pierwsi 
mają  pasy  wybijać  cyną,  a  drudzy  mosiądzem,  i  że  pasamon- 
nicy nie  będą  wyrabiać  pasów  ruskich  ani  szytych  wędzideł. 
(Szujski:  Krakóio  aż  do  XV  ivuikv).  Słowianie  jeszcze  w  VIII 
wieku  nosili  pasy,  któremi  spinali  koszulę,  a  w  pasach  nosili 
woreczek  na  drobne  pieniądze  dla  biednych.  Dotąd  wieśniacy 
polscy  przewiązują  koszule  i)asem  i  noszą  pieniądze  w^  pasie. 
U  nas  w  XIV  wieku  nosiła  szlachta  miecze  za  pasem  a  pó- 
źniej zamienili  je  na  pistolety.  (Maciejowski :  Pierwotne  dzieje 
Polski  str.  297).  Pasamonników  liczne  warstaty  istniały  w  Go- 
styniu i  w  Żarnowie  jeszcze  w  XV  wieku.  Jakiś  Michał  Stos 
pasamonnik  (Giirtler)  czy  nie  ojciec  naszego  Wita,  otrzymał 
w  r.  1415  obywatelstwo  miasta  Norymbergi.  W  Kole  nad 
Wartą  potwierdził  Zygmunt  I  w  r.  1513  przywilej  dla  pasa- 
monników. W  Warcie  było  w  r.  15(34  czterech  paśników,  w  Sta- 
nisławowie w  tym  samym  roku  jeden  paśnik.  W  Bielsku 
i  Gródku  byli  paśnicy  w  XVI  Avieku;  w  tym  samym  czasie 
mieli  paśnicy  w  Krakowie  jedne  basztę  do  obrony.  W  Ka- 
mionce Strumiłowej  był  za  czasów  Zygmunta  III  cech  pasa- 
monników. O  pasamonnikach  w  Krakowie  wspominają  najstarsze 
rachunki  miasta  Krakowa  pod  r.  1305.  Akademia  umiejętno- 
ści w  Krakowie  posiada  ])róbki  pasamonników  krakowskich 
z  XVI  w.  W  Gdańsku  było  w  r.  1G38,  24  pasamonników.  Bar- 


439 


tłomiej  Groicki  autor  piszący  za  czasów  Zyg-iuimta  III,  w  dziele 
swojem  o  Prawnictwie  miejskiem  wspomina  o  paskach  oko- 
wanych  z  jedwabiu  tkanych.  W  Potoku  niedaleko  Warszawy, 
założył  w  drug-iej  polowie  XVni  wieku  Frydryk  Bogumił 
Leonhardy  fiibrykę  pasków;  w^e  Wschowie  byli  w  XVIII 
wieku  pasamonnicy.  W  r.  17(31  był  w  Krakowie  Jan  Majew- 
ski starszym  cechu  pasamonniczego.  W  r.  177G  było  w  Le- 
sznie dwóch,  w  r.  1804  w  Kral^owie  43,  w  Łowiczu  dwóch, 
w  r.  1827  we  Lwowie  dwóch,  a  około  r.  1837  av  Lublinie 
2o  pasamonników.  Koło  Tryj)oła  wyrabiano  około  r.  1840  je- 
dwabne paski  czyli  namitki.  W  pierwszej  połowie  XIX  wieku 
wyrabiał  dyrektor  fabryki  wyrobów  Inianycłi  w  Żyrardowie 
Żerański  naręcznym  warstaciku  do  tkania,  pasy  wełniane 
w  różnych  kolorach  i  szaliki.  W  Warszawie  założył  Józef 
Stiefsohn  w  r.  1829  fabrykę  największą  w  Królestwie 
wyrobów  szmuklerskich  i  pasamonnicznych ,  gdzie  wyrabiano 
frendzle,  plecionld  i  t.  p.  jedwabne  rzeczy  lub  z  jedwabiu  i  wełny. 
Zakład  jego  zaopatrzony  jest  w  17  warstatów  żakardowych, 
7  macliinek  do  roboty  plecionek  i  t.  d.  i  zatrudniał  przeszło 
20  osób,  a  roczna  wartość  produkcii  wynosi  około  20000 
rubli. 


Pasy  lite. 

Pas  jest  jak  wiadomo,  nierozdziełną  częścią  stroju  pol- 
skiego. Stosował  on  się  do  pory  roku;  ztąd  powstały  pasy 
letnie  i  zimowe,  ale  oprócz  tego  odmieniano  go  według  oko- 
liczności :  na  święta,  wesela  lub  inne  uroczystości  były  pasy 
jasne,  złociste,  strojne;  na  pogrzeby  i  żałobne  ceremonie  uży- 
wano czarnych,  odpowiednich  do  koloru  sukien.  Pasy  czarne 
noszono  także  w  czasie  bezkrólewia,  jakby  na  znak  żałoby 
owdowiałej  po  królu  Rzeczypospolitej.  Ale  te  rozmaite  roz- 
różniania nastały  dopiero  z  wprowadzeniem  pasów  material- 
nych, które  zaczęto  nosić  z  końcem  XV  wieku,  jak  to  widzimy 
w  postaci  króla  klęczącego  na  obrazie  trzech  króli  w  kaplicy 
Św.   Krzyża  w  katedrze   krakowskiej    z  drugiej    połowy   XV 


440 

wieka,  w  oljrazacli  miniaturowych  księgi  ustaw  ceeliów  kra- 
k()^vskicll  Baltazara  Bema  i  w  obrazkach  pontyfikatu  Erazma 
Ciołka.  Poprzednio  bowiem  noszono  pasy  tak  zwane  khini- 
rowe,  metalowe  ze  srebrnych  lub  złotych  kółek,  ciekawe 
z  tego  powodu,  że  były  niesłychanie  giętkie ;  takie  pasy  wy- 
rabiano w  Przeworsku  jeszcze  w  XVI  wieku,  a  pasy  z  tej 
fabryki  srebrne,  ])Ozłacane  z  blach  ])lazkich  ])ołączouycłi  wy- 
pukłemi  guzami  złoconemi  posiadają:  lir.  L.  Krasiński,  J.  Su- 
latycki,  ks.  Polkowski,  zbiory  kurnickie  i  inni;  kilka  z  nicłi 
było  na  wystawie  starożytności  w  Warszawie  z  r.  LSSl  i  na 
wystawie  Sobiescianów  w  Krakowie  w  r.  1883.  AV  skarbcu 
koronnym  Zygmunta  III,  znajdowało  się  mnóstwo  nader  ko- 
sztownych pasów  wykładanych  drogiemi  kamieniami,  jak  nas 
otem  lustracie  tych  skarbców  przekonywają.  Pasy  ruskie  i  wę- 
dzidła wyrabiano  w  ]vrakowie  jeszcze  w  XIV  wieku.  Dawni 
Słowianie  używali  pasów  złożonych  z  mosiężnych  pierścieni, 
u  których  na  łańcuszkacli  i  klamrach  zaAvieszano  klucze, 
amulety,  wystawiające  różne  zwierzątka,  blaszł^i,  l^ółka, 
dzwonlii  i  t.  d. 

Równocześnie  l)yły  także  i  pasy  skórzane  z  nabijanemi 
ćwiekami  lub  guzami  z  kruszcu.  O  icłi  istnieniu  wiemy  tylko 
z  dawnych  rycin  łub  pomników  jak  n.  p.  z  grobowca  Ja- 
giełły w  katedrze  krałvowskiej,  albo  z  dawnych  aktów.  I  tak 
n.  p.  rachunki  domow^e  z  łc^ońca  XIV  wieku  za  ])anowania 
Jagiełły  przekazują  nam  kilka  ciekawych  zapislców  n.  p. 
w  r.  VVXj  znajdujemy  tu  wydatek  (>  grzywien  na  wykupie- 
nie pasa  złocowgo  Litwina  Sudzimonta,  przezeń  zastawionego, 
albo  w  r.  lol>4  zapłacono  2  grosze  szewcowi  Ruskowi ,  za 
uszycie  pasa  spodniego  dla  króla  i  t.  d.  Na  powszednie  cłio- 
dzenie  używano  pasów  taśniowycli  rzemieniem  ])odszytycli, 
na  klamrę  metalową  na  i)rzodzie  zapinaną;  na  klamrze  była 
zwykle  cyfra  królewska,  właściciela,  lub  też  herb  krajowy, 
albo  województwa,  albo  właściciela.  Słudzy  dworscy  nosili 
pasy  liarusowe  koloru  odpowiedniego  liberii.  Stosowności  pasa 
do  koloru  sukni  przestrzegano  bardzo.  Czasem  dla  oszczędno- 
ści na  kupnej  gładkiej  bawełnianej  kroazie  lub  innej  materii 
haftowano  w  domu  szlaki  i  końce  pasów.  W  r.  1578  był  ja- 


441 


kiś  Tomas,  pasiiyk  (robiący  pasy)  królem  kurkowym  w  Kra- 
kowie. Kronikarz  czeski  Franciszek  de  Weitemil  około  r.  lo29, 
pisząc  o  Slowianacli  powiada,  że  nosili  szerokie  pasy,  ko- 
wane w  kółka  metalowe,  a  niekiedy  zamiast  nich  noszono 
powrósła  lniane,  jak  mnisi  zakonu  św.  Franciszka.  Ten  sam 
kronilś^arz  ciekawy  opis  podaje  naszego  kontusza ,  powiada 
on;  „krótkie  noszono  suknie  z  dług-iemi  rękawami,  które  za- 
rzucano na  wyloty,  tak  iż  spadały  z  ramion,  wisząc  jak 
osłowi  uszy  i  t.  d."  Zygmunt  III  polskiej  odzieży  nie  lubił, 
a  nawet  syna  pierworodnego,  że  ją  nad  inną  i)rzenosił,  nie- 
raz gromił  i  cłdostał.  Za  jego  więc  czasów  wcisnęły  się  do 
Polski  suknie  niemieckie  i  szwedzkie,  które  ])oczęto  naśła- 
dować.  Dopiero  Jan  III  powagę  połskiego  stroju  przywrócił. 
Po  takich  pasach  nastały  wreszcie  w  XV  wielvu  pasy 
wełniane,  jedwabne  i  lite,  wyrobów  tureckich,  ])erskich  i  cliiń- 
skich.  Te  ostatnie  były  z  wełny  tak  delikatnej  robione,  że 
choć  taki  pas  l)ył  szeroliim  na  dwa  łokcie,  przewlókłby  go 
przez  pierścionek.  Taki  pas  nazywał  się  bawolim  i  służył  do 
najbogatszej  sukni;  nie  miał  on  innej  ozdoby,  tylko  szlaki 
w  i)iękne  kwiaty  Avyrabiane.  Kolor  samego  pasa  takiego  1)y- 
wał  jednostajny  biały,  zielony,  pomarańczowy  łul)  lvarmazy- 
nowy.  Białycłi  jiasów  trudno  ł)yło  dostać  nowych,  gdyż  Turcy 
nosiłi  icłi  na  zawojacłi,  Itywaly  one  przez  Ormianów  naszych 
czysto  wyprane,  wyprasowane  i  za  nowe  sprzedawane.  Szali 
perskich  najwięcej  fabryk  było  w  mieście  Kaszmir;  jeden 
tałd  szał  może  i  przez  cały  rok  fabryka  wyrabiać,  zależy  to 
bowiem  od  piękności  i  komplikowania  desenia  jego.  Naj- 
pięłvniejszego  szału  zrobi  trzech  robotnilś^ów  zaledwie  ćwierć 
cała  na  dzień.  Do  każdego  szału  jest  oso])ny  dozorca  posta- 
nowiony. Szale  te  odznaczają  się  mięklcością  i  cienlvOŚcią. 
(Klein:  KidtwfjescJiichtc).  Pasy  cłiińskie  płacono  zwykłe  po 
50  dukatów^,  ale  do  Polski  dostawały  się  owe  pasy  z  trudno- 
ścią, a  zastępywały  je  tureckie  i  perskie,  lvtóre  były  roz- 
maite, dłuższe  i  krótsze,  szersze  i  węższe,  sute  i  ordynaryjne, 
jedwabne  rozmaitycłi  kolorów  i  deseniów,  srebrem  i  złotem 
bogato  i  skąpo  przeral)iane.  Ordynaryjny  pas  turecki  „mędel- 
kowym"  zwany,  płacił   się   najtaniej    4   dukaty,    stambulskie 


442 


12  dukatów,  perski  lO  dukatów  i  wyżej,  podlu^'  g"atunków 
do  GO  dukatów.  Prócz  takich  })asów  były  i  daleko  droższe, 
bo  do  500  dukatów  wartająee,  długie  na  9,  szerokie  na  3 
łokcie,  gTube  jak  sukno  francuzkie,  a  tęgie  jak  ])ergamin. 
Bywały  one  tkane  z  nici  sre])rnej  lub  złotej,  lvwiatanii  je- 
dwabncnii  w  rozmaite  kolory  przerabiane.  Służyły  one  niuiej 
do  strojów,  ale  raczej  dla  ozdoby  pańskiej  garderoby,  lub 
na  podarunki.  Pan  Kazimierz  Stronczyński,  zasłużony  pisarz, 
posiada  dwa  pasy  złotolite  na  cztery  strony  tkane  ,  jeden 
w  l)asy,  drugi  w  l^arpią  łuskę,  obydwa  pocliodzą  z  końca 
XVII  wieku.  Także  piękną  kolekcie  pasów  litycli  jjosiada 
ks.  Adam  Sapieha  w  Krasiczynie.  Hr.  Włod.  Dzieduszycki 
we  Lwowie,  muzea  przemysłowe  krakowskie  i  lwowskie.  Jak- 
kolwiek używano  w  XVII  wieku  pasów  materialnych,  to  je- 
dnak nie  zarzucono  noszenia  równocześnie  i  pasów  rzemien- 
nych, jak  nas  otem  przekonuje  wizerunek  hetmana  Żółkiew- 
skiego, nmieszczony  przy  wydaniu  j)ism  jego  przez  Augusta 
Bielowskiego.  Takie  pasy  wyrabiali  u  nas  także  miechownicy, 
jak  nas  otem  przekonywują  zapisl^i  dawne  w  aktach  miejsldch 
krakowskicli ;  i  tak  n.  p.  w  r.  1600  zeznał  Kasper  Cel  ner, 
starszy  rzemiosła  miechowników :  „Jestem  do  lat  30  przy 
Krakowie,  tedy  pomnę,  iż  takowe  pasy,  tkanice  złote,  aksa- 
mitne zawdych  my  rabiali  paśnikom  kralcowskim.  Do  tako- 
wych pasów  oni  przybijali  zankle,  sprzączki  i  t.  d."  Kra- 
szewski w  swojej  historii  miasta  Wilua  podaje  niektóre  ceny, 
jakie  z  początku  XVIII  wieku  av  Wilnie  za  pasy  jjłacono 
i  tak  w  r.  1737  kosztowały  pasy  żółte  i  białe  wyszywane 
po  21  złt.,  bogate  karmazynowe  ze  złotem  po  51  złt.  24  gr., 
białe  ze  złotem  taż  sama  cena,  pólpasy  icileńskie  \)0  25  złt. 
27  gr.,  siatkowe  po  kilkanaście  złt.  i  t.  d. 

Po  ty  cli  pasach  dopiero  nastały  lite,  już  wyrobu  kra- 
jowego. Najsławniejsza  fabryka  taliich  pasów  litycłi  była 
w  SIkcJcii  lvsiążąt  Padziwiłłów,  założona  olcoło  r.  1750  przez 
ks.  Michała  Padziwilła,  ojca  Karola  „Panie  kochanku",  który 
do  wyrobów  ich  sprowadzał  Persów  i  Turków.  Z  początku 
administracia  książęca  sama  kierowała  tabryłcą,  w  siedm 
lat  później  był  dyrektorem  tej  fabryki  Jan  Ma  żarski,  przy- 


443 


były  z  Tarcii  ehrześciaiiin,  który  do  wyrobów  potrzebny  ma- 
giel sprowadził  z  Carogrodu.  Sprowadzenie  takiego  maglu 
niemałej  trudności  podlegało,  bo  całego  maglu  byliby  mu 
Turcy  przez  zazdrość  przewieźć  nie  dali,  musiał  więc  Iś^iłka- 
krotnie  tam  jeździć  i  za  każdym  razem  mógł  tylko  cząstkę 
takiego  maglu  przewieźć.  Temuto  maglowi  winna  słucka  fa- 
bryka sławę  swoje ,  której  żadna  inna  krajowa  wyrównać 
nie  mogła,  toteż  nazywano  ją  najsławniejszą  w  narodzie. 
Z  czasem  dopiero  na  wzór  tureckiego  maglu  zaczęto  robić 
również  dobre  w  Słucku,  tak  że  w  epoce  świetności  tej  fa- 
bryki  liczba  ich  w  tej  tabryce  wynosiła  25,  a  fabrylś.anci 
ukształcili  się  z  mieszkańców  Slucłca  i  Nieświeża.  Później 
dzierżawił  ^łazarski  tę  fabrykę  na  siebie  za  10.000  zlt. 
rocznej  opłaty,  a  po  śmierci  jego  ol)jął  nad  nią  kierownictwo 
syn  jego  Leon,  który  już  w  r.  17(S1  tytułował  się  prezesem 
tabryls:i  perskiej  sluckiej.  Xa  pasach  Mażarskiego  znajduje 
się  zwylde  napis:  „Mażarski,,,  rzadziej  „fecit  Mażarsłd'^  Fa- 
bryka ta  podobno  później  przeszła  na  własność  Pasclialisa. 
Kilka  pasów  litych  z  napisem :  „Mażarsl^i'^  posiada  hr.  Fran- 
ciszelv  Pusłowski,  ks.  Adam  Sapieha,  muzeum  przemysłowe 
w  Krakowie,  pan  W.  Kolasiński  posiada  pas  lity  z  nai)isem : 
„Leo  Mażarski",  który  był  na  warszawskiej  wystawie  dzieł 
sztuki,  stosowanej  do  przemysłu  w  r.  1881  i  inni.  Za  księcia 
Karola  liadziwiłła  wyrabiano  tu  rocznie  po  200  pasów  zło- 
tolitych  lulj  jedwabnych,  częstokroć  szeroł^ich  na  łokieć, 
w  cenie  od  o — 50  dukatów,  co  na  owe  czasy  znaczyło  bar- 
dzo wiele.  Pasy  te  bogactwem  i  pięknością  nie  ustępywały 
w  niczem  tureckim  i  perskim  i  noszą  napis :  Me  fecif  Slii- 
ciae  albo  Factus  est  Sluciae,  albo  tylko:  F.  S.,  albo  napis 
po  rusku:  „U  gorodi  Słucka",  jakto  widzimy  na  pasie,  bę- 
dącym własnością  ks.  Adama  Sapiełiy,  a  który  pocłiodzi  po 
staroście  kaniowskim  Mikołaju  Potockim.  Dziś  żądają  kupcy 
za  najprzedniejsze  i  największe  pasy  z  tej  fabryki  do  2000 
złotych  reńskich  za  sztukę. 

Równocześnie  liyła  fabryka  pasów  persliicb  w  Nie- 
śicieżn  Radziwiłłów,  zwaną  Pamiarnią ,  ale  wkrótce  upadla 
z  powodu,  że  słucka  coraz  więcej  wzrastała.  Wyroby  te  do- 


444 


j)r(»\vu(lzoiic  u  nas  do  wysokiej  doskoiialdści,  poiniiiio,  że  iiia- 
terial  jak  zhita  nitkę  i  jedwab  sprowadzano  z  ]*riis  iniano- 
Avicie  z  lierlina.  l*o  sluckicli  pasach  dały  się  widzieć  fran- 
oiizkie,  przeważnie  jedwabne,  żywemi  i  dobranenii  kolorami 
.sluekie  i)rzewyźszające,  z  napisem  na  końeii :  a  l\irls  \  fra- 
res  fis.  Po  tycli  rozmnażały  sic  falnyki  pasów-  w  Polsce 
Av  znacznej  ilości,  jak  n.  p.  w  O  rodnia  Antonie,H'o  Tyzen- 
liauza  })rzy  końcu  X^'1II  wieku,  pod  kierunkiem  Jakuba  Becu, 
g'dzie  wyrabia i;o  je(hvabne  i  lite  pasy  na  24  warstatacli, 
w  cenie  do  .')<>  (Iukat('»w  za  sztukę.  AViele  z  nich  jest  czer- 
wonych z  jednej,  a  zielonych  z  drug-iej  strony  tak,  aby  je 
oficerowie  nosić  mog-li  przy  obu  barwach  swych  mundurów ; 
niektóre  ])asy  mają  nawet  trzy  różne  barw}^  po  jednej  stro- 
nie. Płaca  robotnika  przy  każdym  warstacie  wynosiła  oO 
dukatów  rocznie,  a  robotników  si)rowadzał  Tyzenhauz  z  Nie- 
miec i  Niderlan(hhv. 

W  Szydloiccn  (Scliiedlitz)  kolo  Gdańska  była  fabryka 
pasów  polskich  i  talesów  czyli  koszul  śmiertelnych  dla  Ży- 
dów^, Salzliubera  z  początku  XVIII  wieku,  w  której  było 
<S0  rol)otuik()W.  AYyrabiano  także  pasy  ])olskie  w  Mi(^dzyho- 
rzv,  ale  niewiadomo  dokładnie  kiedy.  Istniała  talvże  fabr.yka 
pasów  litych  av  Lipkowie  pod  Warszawą  Jakuba  Pascha- 
lisa Jakubowicza,  Ormianina,  urodzonego  w  Azii ,  który 
w  r.  17(51  przeniósł  się  do  Warszawy  i  otrzymał  od  króla 
Stanisława  Augusta  za  swoje  wyroby  szlachectwo;  fabr3'ka 
ta  zniszczoną  została  w  r.  1794;  jej  wyroimy  znaczone  były 
„złotym  l)arankiem  z  czerwoną  cliorągiewką",  jako  łierbem 
Paschalisa ,  albo  samem  nazwiskiem  „Paschalis",  albo  też 
samą  cyfrą:  P.  J.,  albo  cyfrą  i  barankiem.  Za  pasy  lite  z  fa- 
l)ryki  Paschalisa  największych  roznuarów  i  najlepszego  ga- 
tunku żądają  dziś  ku|)cy  do  1000  zlr.  za  sztukę.  W  r.  1782 
założył  Salimoiul  z  Lyonu  w  Kobyłce  (2  nnle  od  Warszawy), 
w  majętności  starosty  hamersztyńskiego  lu".  Ilnruh,  fabrylcę 
l)ogatych  pasów  jedwabnych  i  zlotolitycli  na  wzór  par\zkich 
i  perskicli;  pasy  z  tej  fabryki  były  prześliczne  i  l)rane  były 
do  Wiednia  dla  oddziału  gwardii  cesarskiej  polskiej.  Kocznie 
wyrabiano  takich    )»as(nv    do    (50    sztuk.    Hr.    Franciszek    Pu- 


445 


slowski  posiada  z  tej  fahiyki  pas  jcdwahny  zicloii}'  z  hroii- 
zowyni,  z  napisem :  „Kobyłka".  Fabryka  ta  wyrabiała  prócz 
pasów  i  imie  zbytkowne  tkaniny  pasamonnicze ;  złotolite  pasy 
z  tej  tabryki,  która  stała  także  ])0(ł  kierunkiem  Pascliałisa, 
poznać  można  po  tern,  że  i)rzy  brzeg-n  wyrobione  jest  na- 
zwisko „Kolnika"  :  t:il)ryka  ta  przetrwała  (ło  r.  1704  i  prze- 
szła zdaje  się  na  własność  dyrelv.t(»ra  jej  S.  Filsjeana. 
(Obacz :  Weini^trzne  dzieje  Polnkl  zh  Stanlslaica  Angusta 
Tadeusza  Korzona  tom  II,  str.  244.  Kraków  188o).  (Obacz: 
Pamiętnik  historyczno  -  polityczny  z  r.  1783). 

Następnie  ł)yla  tabryłca  pasów  w  Krakowie  Franciszłca 
M  a  s  ł  o  w  s  k  i  e  g"  o ,  I).  C  łi  m  i  e  1  o  w  s  łc  i  e  g'  o  i  1'  u  c  i  ł  o  w- 
słvieg*o  Antoniego.  1'asy  z  fabryki  Chmielowsłcieg-o  ozna- 
czone są  napisem:  „D.  Cłimielowski",  łiterą  K.  pod  spodem, 
oznaczającą  „Kraków",  a  pasy  Puciłowskiego  są  oznaczone: 
Antoni  Pnciłowski  F.  K.,  co  znaczy  „Fecit  Kraków".  W  Di-ze- 
icicy  założył  około  r.  1700  Fełiks  Szaniawski  fabrykę  pasów 
jedwabnych,  mającą  wielką  wziętość  w  kraju  (Encyklopedia 
powszechna  tom  YII,  str.  512),  do  ł^tórycli  fa])rykacii  spro- 
wadzano cudzoziemców.  Tal^że  wyrabiano  pasy  w  Uloiotoie 
w  zeszłym  wielś^u.  W  Przeworsku  sprowadziła  Zofia  z  Kra- 
sińskicli  liS.  Lubomirsłca  przy  końcu  zeszłego  wiełvu  różnycłi 
fabrykantów  do  Avyrobów  j)łóciennych  i  pasów  jedwalniych, 
jakoteż  łitych.  W  Sokołowie,  w  województwie  ])Otilaskiem, 
majętności  księcia  Ignacego  Ogińskiego,  marszałka  w.  łit., 
wyral)iano  w  XVIII  wielcu  tałvże  pasy  połskie  jedwal)ne ; 
faljryka  ta  jednak  przy  koń(;u  zeszłego  wieku  upadła-.  Istnieją 
także  pasy  łite  oznaczane  literami:  M.  K.  i  F.  K.,  tałvowy 
jest  w  posiadaniu  p.  Władysława  Łozińskiego,  byłego  re- 
daktora Gazety  lwowskiej  we  Lwowie.  Pasy  oznaczone  łite- 
rami  E.  K.,  pasy  z  ruskim  napisem :  <&.  K.  C.  P.  i  pasy  je- 
dwabne z  napisem:  Fe.  Jan  Marłcono wicz  anno  1701, 
z  który cłi  jeden  posiada  muzeum    przemysłowe   we   Lwowie. 

Wyrabiano  tałiże  pasy  połskie  w  Różanej,  w  woje- 
wództwie nowogrodzki em,  w  majętności  Aleksandra  ks.  Sa- 
piełiy,  łvancłerza  w.  łit.  ])rzy  końcu  zeszłego  wieku  i  w  Kut- 
korzu   i)rzy   lvońcu  XVIII    wieku;   pasy  jedwabne   tu   wyra- 


44() 

biane  iio.szą  nai)!^:  ,,Kiitk()rz".  Na  wystawie  starożytności 
krakowskiej  z  r.  1858  było  kilkanaście  próbek  zlotolitych 
materyj,  wyrabianych  przez  pasanionników  krakowskich  z  XVI 
wieku.  W  Sokalu  wyrabiano  z  początku  XIX  wieku  na  10 
warstatacli  rocznie  45")  sztuk  jedwabnych  pasków  do  opasy- 
wania ciała. 

W  Źmigroihic,  i;"dzie  ])rzez  Icilka  wielbów  słynął  prze- 
mysł artystyczny  wyrulńania  liaftów  zlotem  i  srebrem ,  ajia- 
ratów  kościelnych,  czepców  i  t.  d. ;  wyrabiano  także  \v  ze- 
szłym wieku  pasy,  szczególniej  z  nici  srebrnej  i  jedwabiu. 
Po  dziśdzień  przechowuje  się  tam  zwyczaj,  że  gdy  umrze 
obywatel  tam  zrodzony,  towarzysze  niosą  trumnę  na  pasach 
srebrnych  tam  wyrobionych,  które  rodzina  jak  relikwie  prze- 
chowuje. 

Pasy  na  początku  XVIII  wieku  tak  przez  szlachtę,  jak 
mieszczan  do  j)ubliczneg'0  stroju  używane  bywały  jedwabne, 
siatkowe,  szmuklerskiej  roboty,  z  końcami  w  sznurki  kręco- 
iiemi  w  kolorach  rozmaitycli;  lecz  najwięcej  w  karmazyno- 
wym  z  kutasami  czyli  końcami  u  uboższych  jedwabnemi 
i  majętniejszych  srebrnemi  lub  zlotemi.  Takież  pasy  bywały 
najczęściej  na  i)ół  zlotem  lub  srebrem  przerabiane.  Później, 
kiedy  powstały  w  Polsce  fabryki  i)asów  litycłi  i  jedwabnych, 
zarzucono  te  pasy  i  wzięto  się  do  polskich  litych.  Chociaż 
w  Polsce  tyle  się  namnożyło  fabryk  pasów  lity  cli  i  jedwa- 
bnych przy  końcu  zeszłego  wieku,  to  przecież  cena  icli  nie 
potaniała,  a  to  z  tej  przyczyny,  że  nie  mieliśmy  jedwabiu 
ani  złota  ciągnionego  w  takiej  ilości  i  potrzeba  było  wszystko 
doi)iero  z  zagranicy  sprowadzać. 

Wspomnieć  tu  jeszcze  należy,  że  dla  oszczędności  i  przy- 
jemności haftowano  szlaki  i  końce  i)asów  w  domu  i  nienu  na- 
sze panie  o])darzaly  swych  narzeczonycli  lub  krewnych.  Przy- 
szywano niekiedy  i  kupne  szlaki  do  gładkich,  jakiego  sie 
podol)ało  koloru,  blawatnycli  })asów.  Noszono  i  kałamajkowe 
])asy,  świetnością  kolorów  odznaczające  się,  chociaż  nie  dro- 
gie. Dla  dworskich  niższego  rzędu  dawano  harusowe  pasy 
koloru  odpowiedniego  liberii.  Jeśli  pas  był  za  szczupły,  żeby 
8ię  okazalszy  wydawał,  lub  żeby  się  bogaty  nie  łamał,  kła- 


447 


(Iziono  ^y  środek  duszę,  czyli  przepikowaną  na  czein  płó- 
cienną taśmę,  nieco  od  pasa  krótszą  i  na  niej  pas  obwijano 
tak,  ażeby  koniec  szlaku  i  część  dna,  którą  wybrano,  była 
widoczną.  Okręcano  się  pasem  dwa  lub  trzy  razy,  węzeł  za- 
łożono na  brzuchu,  końce  i  frendzle  przesunąwszy  środkiem 
lub  spodem  pasa,  spuszczano  po  obu  bokach.  Sposób  nosze- 
nia pasa  zależał  od  mody  lul)  nawyknienia  osoby.  Kiedy 
ubranie  polskie  poczęto  zarzucać,  to  i  ten  przemysł  zwolna 
u  nas  upadał,  tak  że  z  początkiem  XIX  wieku  i)rawie  zu- 
pełnie zaginął. 


Pasztety. 

Sławne    j)asztety    wyrabiał    i)rzy    końcu    XVIII    wieku 
w  Warszawie  niejal^i  Szutowski. 


Perfumy. 

Wodę  kolońską,  ])ertumy,  mydła  jiaclmące,  ])omady 
różnego  gatunlvu ,  róż ,  ł)ielidła ,  poduszeczki  z  wonnycłi  ziół 
i  t.  p.  wyralnali  w  Warszawie  z  początku  XIXAYieku:  Wa- 
siańsl<:i,  bracia  Natansonowie  i  Frydryk  Puls  i  we 
Lwowie;  w  ostatniem  miejscu  l)yl()  w  1827  r.  19  fal)rykan- 
tów  wódelv  i  perfum. 


Pergamin. 

Fabryka  pergaminu  istniała  w  Krakowie  z  początku 
XV  wielvu ;  także  w  Gdańsku  wyrabiano  pergamin  w  XV 
wieku;  w  r.  1434  był  tam  Jakub  Rode,  mieszczanin  gdań- 
ski, który  wyrabiał  pergamin.  (Rirsch:  Danzigs  Handels  vnd 
GeioerhegeschicJde).  Schultz  Alwin  pisze,  że  w  Wrocławiu 
jeszcze  w  XIV  wieku  wyrabiano  pergamin  na  manuskryi)ta 
i  wymienia    następujących   tabrylvantów :   Nickil   perminter 


44S 


lo49,  11  a  11  k  e  1  .•)41>,  T  li  (» iii  a  s  1  :u'2,  N  i  c  k  1  a  u  s  yoih  liri^-e 
der  Perniyuter  1400,  Hannus  Keyniscli  1400,  Nieol  Slu- 
p  i  c  z ,  ])('ri;'anieiiista  1 402,  X  i  c  1  o  s  der  S  t  a  d  1407,  M  e  r- 
ten  z  Torunia  jieniienter  145(3,  Petrus  Kirmesz  z  Poznania 
1471,  Lorenz  Wartemberg-  14(^7,  Hans  Kyrmes  1471, 
]\richel  Hoppe  1477,  Hanns  8 c lii r ling-  1497.  Starożytni 
Grecy  sprowadzali  ])erg'ainin  z  Pergamos  i  z  Jonii,  a  kapłan 
Teofilus  z  Xl  wieku  jiisze  w  swojcni  dziele  (»  sztukacli  roz- 
niaitycli,  że  grecki  perganiin  wyralńano  z  wełny  drzewnej 
(czyli  bawełny). 


Perkale. 

Wyroby  perkalowe  wyrabiano  w  XVIII  wieku  w  Gro- 
dnie we  fabryce  Tyzenhauza,  w  Krasławiu  na  Litwie ;  w  X"ie- 
mirowie  była  fabryka  katunów  Wincentego  Potockiego,  je- 
dyna w  całym  kraju,  zatrudniała  ona  w  1784  r.  120  robotni- 
ków  i  wyrabiano  w  niej  rocznie  1500  sztuk  katunów;  fa- 
bryka cyców  (perl^ali)  zatrudniała  po  części  robotnilców  zagra- 
nicznych, po  części  żydówki  w  liczl)ie  oOO.  Fabrykę  tę  od- 
stąpił Potocki  mieszczaninowi  Henri  Amiet  et  Comp.  Dyre- 
ktorem tej  fabryki  hj\  w  latacłi  1780—1790  Ludwik  R. 
Miiller.  Na  Pulkowie  pod  Marymontem  założyli  Leonard  i  Se- 
napius  fabrykę  perkali  czyli  cycową,  która  Avyrabiała  mate- 
rie na  kamizellvi,  żupany,  obicia  łvaret  i  i>okojów,  nawet 
z  sylwetl^ami  jiodług  własnycli  deseni :  miała  robotnilvów 
z  zagranicy.  Wyrabiano  także  perl^al  w  XVIII  wielai:  w  Kro- 
mołowie,  gul)ernii  radomsłviej ;  w  Skrzyszowie  i  w  Ludnie 
w  Tarnowskiem,  wyrabiano  z  początku  XIX  wieku  perkał 
na  20  warstataeli.  (Obacz  także :  Wyroł)y  bawełniane). 


Peruki. 

Noszenie  peruk  weszło  u  nas  w  zwyczaj  od  Francuzów, 
a   nosili    je    wyżsi    urzędnicy,    doktorzy   i  t,  d.    Za   Włady- 


449 


sława  IV  zaczęły  być  uKidmMiii  peruki  w  AVarszawie ,  a  no- 
siły je  tylko  osoby  dworskie  do  stroj('>w  biszj)ai'iski('b.  Za 
Jana  Kazimierz;!,  i  ]\liehahi  większa  cześe  nia,i;iiat(')W  i)olskich 
nosihi  })ernki  ogromne,  a  shiwny  W(>dz  Czarniecki  mocno  po- 
wstawał przeciw  tej  modzie,  która  za  Jaiui  III  nie  tyłe  już 
miała  naśładowców.  I'o(ł  rządem  Ani;'iistów  jednakże  znowu 
się  wznioi;'ły  peruki,  jak  nas  o  tern  ])rzekonywują  {jortrety 
iamiłijne  z  tycli  czasów.  Prawdopodobnie  z  i)Oczątku  je  spro- 
wadzano, ale  później  wyrabiano  w  Warszawie. 


Piec  wapienny. 

Piec  wai)ienny  był  w  r.  ir)82  w  Krakowie    nad   Wisłą 
za  mikołajską  bramą.  ()  tylu  innycli  nie  wspominamy. 


Piece  żelazne. 

Pieców  żelaznycli  była  fabryka  w  Bodzentynie  z  po- 
czątku XVIII  wieku,  a  za  Stanisława  Augusta  w  kuźnicach 
sucłiedniowslvicli  i  samsonowskicłi  wyrabiano  piece  żelazne 
obozowe.  Z  początku  XIX  wieku  w  Mizuniu  o  mil  od  Stryja, 
w  Skocierzewie  w^e  fabryce  Kumeckiego ,  w  Tomaszowie  we 
fabryce  Tomasza  Ostrowskieg'o  lano  piece  żelazne  i  kuchnie 
angielskie.  W  drugiej  połowie  bieżącego  stulecia  powstała 
także  tabryka  w'  Kad(»szycaełi. 


Piece  kaflowe. 

(Obacz:  Kafle). 

Pieczęcie. 

Najdawniejsza  pieczęć  znana  jest  z  r.  1180  Kazimierza 
Sprawiedliwego  pieczęć  urzędowa.  Zaś  orła  białego   na   pie- 

29 


450 

częci  i)ieiw.szy  użył  Władysław  Jagiełło  w  r.  1303.  Do  XIV 
wieliii  wcislcano  pieczęcie  we  wosku,  Przyłepianie  pieczęci 
na  opłatku  weszło  w  używanie  za  Zyg-munta  I.  AV  staroży- 
tności wyrzynał  Aleksandrowi  [)ieczęcie  na  j)ierścieniacli  Pyr- 
goteles.  Pieczęcie,  łierl)y  na  drogicli  ł^amieniacli  do  pier- 
ścieni i  medale  wyrzynali  u  nas  za  czasów  Zygmunta  I  Jan 
Jakub  Caraglio,  Włoch,  znakomity  medalier  i  wyrzynacz 
na  drogicli  kamieniach.  W  Krakowie  był  w  r.  1558  ]\Iikołąj 
Karthoff,  rytownik  pieczęci.  W  Wrocławiu  był  Jan  Kit  teł 
około  r.  1700  pieczętarzem  i  niedalicrem.  Pstro  koński  był 
w  XYn  wieku  pieczętarzem.  Jakul)  Abram  ur.  1723  r., 
rzeźbiarz  monet  w  Prusiech,  uczył  się  początkowo  wyrzynać 
pieczecie  w  Lesznie,  zkąd  do  Berlina  poAYołany  został  (Kra- 
szewski: Iconoteka).  Za  czasów  Stanisława  Augusta  byli 
w  Warszawie:  Jan  Regulski,  znakomity  medalier,  Holz- 
li  a  u  s  e  r ,  J  e  u  f  r  o  i ,  Francuz,  utalento  wany  artysta  w  robo- 
tach wklęsłych  (intaglioj,  którego  król  utrzymywał  na  swoim 
dworze  i  inni  pieczętarzami.  A  s  z  e  r  o  w  i  e  Schachna  i  Wap- 
penstein  ojciec  i  syn.  Żydzi  i)ołscy,  zamieszkali  w  Krakowie, 
wyrzynali  pieczęcie  na  mosiądzu  i  stali  z  początku  XIX  w., 
ojciec  umarł  w  r.  1824  w  70  rolc^u  życia;  wyrzynał  on  ste- 
pie na  stali  do  medalów,  wydanych  przez  ks.  Michała  Soł- 
tyka,  dziekana  krakowsldego ,  syn  jego  przewyższył  ojca 
w  sztuce  rzezania.  W  r.  1827  było  we  Lwowie  G,  a  w  r. 
1837  w  Lublinie  6  pieczętarzy.  O  Pieczęciach  claicnej  Polski 
pisali:  Teołił  Zebr  a  ws  ki,  F.  A.  Yossberg,  Kazimierz 
S  t r  o  n  c  z  y  ń  s  k  i  w  warszawskim  Przeglądzie  hibliogrojiczno- 
archeologicznym  z  r.  1881 — 1882  i  inni. 

(Obacz  także:  Medalierstwo  i  wyrzynacze  na  kamieniu). 


Pierniki  czyli  miodowniki. 

Sławne  pierniki  wyrabiano  oddawna  w  Toruniu,  wszak 
w  przysłowie  nawet  weszło,  że :  „gdausl^a  gorzałka,  toruń- 
skie ])ierniki,  krakowska  panna  i  warszawski  trzewik  słyną 
z  dobroci".  Zygmunt  III  sprowadzał  pierniczki  złociste  z  No- 


451 


rymbergi,  jakto  z  Rachunków  Wolłowicza  1604 — K315  wi- 
dzieć możua.  AV  r.  1055  miał  piernikarz  Chrysztof  swoje 
kamienicę  w  AVarszawie.  W  r.  1740  byl  w  Kobylinie  w  AYiel- 
kopolsce  sławny  piernikarz  nazwiskiem  Krystyan  P  i  s  I.  Z  po- 
czątku XIX  wieku  sławne  pierniki  we  Lwowie  wyrabiał 
M.  Lewi  cle  i  7  z  któremi  jeździł  po  całej  Galicii  po  jarmar- 
kach: po  śmierci  ojca  przeszedł  ten  interes  na  syna.  Gdań- 
skie marcypany  słynęły  oddawna. 


Pierścionki. 

Pierścionld  z  wizerunkami  IMatki  Boskiej  Częstochow- 
skiej oddawna  wyrabiano  w  Czestochowej.  Inne  pierścionki 
wyrabiali  złotnicy  po  miastach.  (Obacz:  Ringmachery  i  zło- 
tnictwo). 


Pióra  stalowe. 

Pióra  stalowe  wynalazł  Aug-lik  M.  Wise,  a  ulepszył 
w  Londynie  Perry  nie  więcej  jak  pięćdziesiąt  łdłka  lat 
temu.  W  pierwszej  połowie  XIX  wieku  była  w  Warszawie 
ftibryka  piór  stalowych  Jana  R  e  s  c  h  k  e. 


Pióra  damskie. 

Xiezwykłej    piękności   pióra   damskie   wyrabiała    z    po- 
czątku XIX  wielcu  w  Warszawie  fabryka  Dabusseg-o. 


Piwo  warstwo. 

Wynalazek  piwa  przypisują  uczeni  Eg-ipcianom,  miano- 
wicie królowi  egipskiemu  Osiris,  który  na  kilka  tysięcy  lat 
żył  przed  Chrystusem,  jemu  także  ])rzypisują  wynalazek  wina. 

29* 


452 

.Starożytni  lizyniianie  przejęli  ten  wynahizek  od  zdohytyeli 
prowincyj  f^gipcianów,  Gallów  i  Hiszpanów.  O  piwie  wspo- 
mina już  Tacyt,  że  Gernianowie  robili  napój  z  jęczmienia, 
Aiscliylos,  trag-ik  g'recki,  nr.  w  r.  025  przed  Chrystusem,  na- 
zywa go  „winem  jęczmiennem",  a  Gotowie  nazywali  je  „biór", 
zkąd  Niemcy  przezwali  go  „Bier'^ 

AV  Polsce  znane  było  piwo  jeszcze  za  czasów  piast(jw- 
skicli,  a  Marcin  Gall  wspomina  już,  że  na  stole  Piasta  piwo 
się  cudownie  pomnażało  (?)  i  pisze  o  karczmach,  że  po  śmierci 
Bolesława  W.  dla  żałoby  przez  cały  rok  w  żadnej  karczmie 
tańczyć  nie  było  wolno.  Długosz,  opisując  YI  wiek  po  Chry- 
stusie, ])isze  o  Polsce,  że  mając  l)ralv  wina  i  oliwy  dla  po- 
łożenia północnego,  używamy  zamiast  wina  'piica.  co  się  albo 
z  żyta,  pszenicy,  jęczmienia  albo  orkiszu  robi.  Ditmar  zaś 
zarzuca  Bolesławowi  Chrobremu  zbytnie  amatorstwo  piwa, 
a  Niemcy  przezwali  Cln-obrego  „Tragbier"'  czyli  piwosz,  bo 
na  biesiadach,  na  których  częstował  rycerzy,  obficie  piwo  się 
lało.  O  ile  piwo  było  w  Polsce  domorosłym  napojem,  świad- 
czy ftikt,  iż  sklep  zazwyczaj  podziemny,  uży\vany  na  skład 
gorących  trunków,  nazA^wa  się  ii  nas  piwnicą  od  piwa,  a  nie 
winnicą  albo  miodnikiem.  Najdawniejsze  piwo  było  bez  chmielu 
i  dlatego  tak  nie  opajalo,  dopiero  w  X  wieku  zaczęto  doda- 
wać chnuelu  do  niego.  W  Niemczech  używano  zamiast  chmielu 
do  })iwa  kory  z  dębiny.  Aeneas  Silvius,  kardynał  i  bislcup 
warmijski,  późniejszy  papież  Pius  II,  ur.  1405  r.,  opisując 
Polsl^ę  (obacz  Niemcewicza:  Pamiętniki  o  dawnej  Polsce 
tom  I)  pisze,  że  napojem  wówczas  w  Polsce  było  piwo 
z  jęczmienia  lub  wyki  warzone.  W  XVI  wieku  robiono  piwo 
z  i)szenicy,  a  nawet  pod  stratą  Avaru  nakazał  Firlej  w  r.  1573 
statutem,  aby  piwa  z  jęczmienia  lub  ze  zboża  mieszanego 
nie  warzono.  W  r.  1685  uchwalono,  ł)y  piwo  było  warzone 
tylko  z  dwóch  korcy  pszenicy,  a  10  korcy  jęczmienia.  W  tymże 
samym  roku  mamy  już  wzmiankę  o  piwie  szlacheckiem,  ro- 
bionem  przez  drobną  szlachtę  podlaską  i  to  najczęściej  w  gar- 
czkach. Dawniej  nie  znano  browarów  wielkich,  jaki  taki  sa- 
dził sol)ie  chmiel,  siał  zboże  i  wyrabiał  piwo  dla  własnego 
użytku,  szczęśliwy,  jeśli  sobie  kwaśnego  nie  nawarzył  piwa: 


453 


tylko  kolo  książęcych  lub  biskupich  g-rodów  w  gToiiie  osad 
służbowych  znajdowały  się  i  osady  piwowarów  nadwornych. 
Towarzyszyli  oni  księciu  w  podróży  ])o  kraju ,  a  podczas 
dłuższych  stacyj,  założywszy  w  jakiej  poblizkiej  wiosce  wszyst- 
kie  przyrządy   do    warzenia    piwa,  ])ełnili  dalej  swą    służbę. 

I^eszek  Biały  namiętnie  piwo  lubił,  uczynił  on  ślub, 
iż  na  wzór  stryja  sweg'o  Henryka  podąży  do  ziemi  świętej 
na  wojnę  krzyżową;  ślubu  jednak  nie  wykonał,  bo  wyracłio- 
wał,  iż  do  Palestyny  nie  będzie  mógł  zabrać  dostatecznycli 
zapasów  i)iwa,  a  strach  było  pomyśleć,  co  i)ocznie ,  g"dy  mu 
pod  gorącem  słońcem  południa  zal)raknie  ulubionego  napoju. 
Wiemy  tal^że,  że  na  cześć  bożka  żmudzkiego  Kremata,  który 
się  opiekował  bezrogacizną,  stawiano  piece,  które  na  otiarę 
polewano  pinem. 

W  Polsce  zaczęto  wyrabiać  piwo  w  XII  wieku,  a  kró- 
lowie chcąc  ten  truneli  w  kraju  rozpowszeclinić,  za  najwyższy 
przywilej  rozdawali  miastom  prawo  robienia  piwa.  W  aktach 
gTodzkich  poznańskich  jest  pismo,  z  którego  się  dowiadu- 
jemy, że  zakładający  kościół  w  Jędrychowie  pod  Wscłiowem 
w  r.  1200,  dziedzic  tameczny  zapewnia  plebanowi  między 
innemi  użytkami  także  prawo  robienia  piwa  w  dworskim 
browarze.  Raczyński  w  swoicłi  Wspomnień iach  Wielkopolski 
pisze,  powołując  się  na  Somersberga,  że  w  r.  1254  Przemy- 
sław lvsiążę  poznański,  nakazał  Avłościanom  bislaipa  poznań- 
skiego, aby  do  hrotoaru  jego  drwa  wozili,  widać ,  że  już 
wówczas  tam  piwo  wyrabiano.  Uczony  Czaclś.i  wspomina,  że 
czytał  w  jednym  rękopisie,  iż  Ludgarda  żona  Przemysła- 
wa II  w  Kaliszu  wielkie  zaprowadziła  browary,  przez  co  za- 
pomniano o  piwach  brandenburgskicli.  W  Krakowie  jeszcze 
w  r.  1375  uchwaliło  miasto  przepisy  dla  piwowarów  i  inne 
zwane  will^ierze ;  Długosz  powiada ,  że  w  Pułtusl\:u  wyl)orne 
warzono  piwo.  Sławne  piwa  wyrabiano  w  Świdnicy  jeszcze 
w  XIV  wieku;  w  r.  1390  kosztował  w  Kra  lwowie  wóz  tego 
piwa  kupiony  od  Marcina  z  Reichenbachu  7  grzywien  i  fer- 
ton;  król  Jan  Olbracht  nadał  w  r.  1501  rajcom  krakowskim 
wyłączny  przywilej  na  wyszynk  piwa  świdnickiego,  ale  tylko 
w  piwnicach  pod  ratuszem.    W    r.    1517    kosztowała    beczka 


454 

tego  })iwa  w  Krakowie  około  i)  grzywny.  W  XIV  wieku 
intniały  w  Wągrowcu  i  Kościanie  w  Wielkopolsce,  w  War- 
szawie i  w  Gdańsku  już  cechy  piwowarów;  wiemy  bowiem, 
że  w  r.  1378  podniósł  cech  })iwowarów  w  Gdańsku  groźny 
bunt  przeciw  wprowadzeniu  warszawskiego  piwa  do  miasta. 
Piwowarowie  gdańscy  byli  zawsze  głównymi  sprawcami  we 
wszystkich  zamieszkacli  miejskich:  bowiem  sikoro  w  r.  1416 
skazano  tam  1032  rzemieślników  za  udział  w  buncie,  było 
między  nimi  samych  piwowarów  37G  i  103  sukienników; 
widać  wiec,  że  z  początku  XV  wieku  liczba  rzemieślników 
w  Gdańsku  musiała  być  bardzo  znaczna.  Polscy  rzemieśl- 
nicy zamieszkiwali  wówczas  w  Gdańsku  tak  zwane  stare 
i  nowe  miasto ,  a  niemieccy  tak  zwane  właściwe  miasto. 
(Hirscłi:  Danzigs  Handels  luid  Geicerbegeschlchte) .  W  r.  1393 
kosztowało  w  Gdańsku  piwo  stołowe  12  ton  (3  marek,  12  fe- 
ników,  w  1399  r.  3  marki,  w  1404  r.  5  marek,  elbłązkie 
zaś  piwo  kosztowało  w  1399  r.  5 — 8  marek.  W  r.  1526  było 
w  Gdańsku  między  13  g-lównymi  przywódcami,  l^Ltórych  Zy- 
gmunt I,  z  powodu  podniesionego  buntu,  w  skutek  wyroku 
sądu  śmiercią  ukarać  był  zmuszony,  pięciu  piwowarów,  mia- 
nowicie :  Hans  N  o  t  a  k ,  Kasper  Niemej,  Lorenz  B  o  1  h  a- 
g  e  n ,  Hans  Schulze  i  Andrzej  H  e  j  k  e.  (LiJschin :  Bei- 
trdge  zur  Gescluchte  DanzUjs).  Piwo  gdańskie  wysyłano  aż 
do  Carogrodu.  W  XVII  wieku  miał  w  Gdańsku  swoje  wła- 
sną piwowarnię  sławny  nasz  astronom  Jan  H  e  v  e  1  i  u  s  z  ^ 
ur.  w  r.  1611,  gdzie  wyrabiał  doskonałe  piwo,  z  początku 
dopomagał  ojcu  swemu  w  zatrudnieniu  się  piwowarstwem, 
a  później  oljjął  sam  na  siebie  zarząd  browaru.  (Skimboro- 
wicz:  Życiorys  Heioeliusza) .  Piwo  piątkowskie  Avyrabiano 
jeszcze  w  XV  wieku;  dekretem  Bolesława  IV  księcia  mazo- 
wieckiego z  r.  1479,  dozwolone  było  sprzedawać  je  w  War- 
szawie w  ratuszu  w  piwnicach.  Przywilej  Jagiełły  z  r.  1432 
nadaje  miastu  Wilnu  pi-awo  propinacii  piwa,  wina  i  miodu. 
Zubrzycki  w  swojej  kronice  powiada,  że  we  Lwowie  w  r.  1445 
piwowarzy  mieli  swoje  basztę  do  obrony,  w  Krakowie  zaś 
w  XVI  wieku.  W  Warszawie  wyrabiano  piwo  jeszcze  za  Ja- 
giellonów, a  w   r.    1()59    otrzymali    piwowarzy   przywilej    od 


455 


Jana  Kazimierza.  W  r.  1511  uwolniono  szlachtę  w  miastach 
siedzącą  i  zajmującą  się  warzeniem  piwa,  od  opłaty  czo- 
powego. 

O  piwie  pisał  Miłcołaj  Rej,  który  był  lubowuikiem 
i  chwalcą  piwa.  Dantyszek  pisał  wiersze  na  pocłiwałę 
piwa : 

Niecliaj  ten  o  winie  śpiewa 
Kto  nie  zaznał  między  nami 
Napoju  nad  napojami 
Przymiotów  piwa  i  t.  d. 

W  broszurce  Kaspra  Goskiego  p.  t.  Opisanie  krótkie  w  le- 
karstwie doktora,  wydanej  av  Krakowie  1505  r.  napisano: 
„Niecliaj  Węgrzyn  swego  wina  się  napija,  a  pan  Polak  piwa 
dobrego,  siedząc  podle  pieca  gorącego,  niechaj  sobie  nalewa". 
Klonowi  cz  w  swoim  Flisie  wychwala  włocławskie  piwo, 
a  jeden  z  panegiryls:ów  tego  napoju  w  wierszu  łacińskim  na 
pochwałę  piwa  (In  landem  cerevisiae),  z  r.  1560  wymienia 
jako  najlepsze  piwo:  brzezińskie,  dobrzyńskie,  pułtawskie 
i  sądeckie.  Kitowi  cz  w  swoich  Pamiętnikach  wylicza 
piwa  wyrał)iane  w  Łowiczu,  Gielniowie,  Grodzisku,  Wąchocku, 
Wilanowie  i  w  0])orach,  w  którejto  ostatniej  miejscowości 
koniuszy  Wielopolski  założył  był  fabrykę  piwa  czarnego,  na 
wzór  angielskiego  porteru.  O  piwie  wspominają  także-:  Mar- 
cin Kromer,  Rzączyński  i  wielu  innych.  O  piwie  wyrabianem 
w  Warce  jest  już  przed  r.  1443  wzmianka,  że  z  dwóch  korcy 
pszenicy  i  dziesięciu  korcy  jęczmienia  robiono  war  piwa, 
a  beczka  jego  powinna  była  mieć  36  garncy,  zaś  szynkarki 
fałszujące  to  piwo,  miały  kary  płacić.  Później  w  r.  159() 
Henrylv  Gaetano  wysłany  od  papieża  Ivlemensa  YIII,  chwalił 
piwo  wareckie  w  swych  pamiętnikach,  mówiąc,  że  było  wy- 
borne, l)iaławe,  szczypiące,  z  koloru  i  smaku  do  wina  po- 
dobne. O  tem  piwie  wareckiem  ciekawą  czytaliśmy  raz  ane- 
gdotkę :  Nunciusz  łSaluzzo  niezmiernie  był  zasmakował  w  wa- 
reckiem piwie,  odjeżdżając  z  Polski,  zabrał  ze  sobą  zapas 
niemały  tego  piwa,  lecz  że  wszystko  na  świecie  się  kończy, 
wyczerpały  się  i  l)eczki  nunciusza  po  niejakim  czasie.    Zda- 


456 


rzylo  .sio,  iż  ów  czcigodny  ])ralat  zachorował  śmiertelnie, 
ogromny  \vrz('>fl  w  gardle  dusił  go,  a  otaczający  poczęli  ])rzy 
nim  odmawiać  litanie  konających :  chorego  tym  czasem  tra- 
piło jjragnienic  wielkie;  w  środku  litami,  gdzieś  pomiędzy 
Św.  Ger\vazym  i  Protazym  wspomniał  nunciusz  o  swem  ulu- 
bioneni  chłodzącem  piwie:  „Pivo  di  Yarea,  Pivo  di  Yarca!" 
i  1)0  dwakroć  m  estchnął  głęboko,  naco  czytający  modlitwy 
księżyna  odpowiedział  nabożnie,  sądząc,  że  nunciusz  ])rzy- 
pomniał  sobie  jeszcze  jakiegoś  świętego:  „Sancta  Piva  di 
Yarca,  ora  pro  nobis!"  Słysząc  to  nunciusz,  parsknął  ser- 
decznie ze  śmiechu,  wrzód  w  tej  chwili  i)ękl,  a  z  nim  skoń- 
czyła się  i  choroba ;  otóż  ])iwo  ])olskie  wareckie  wyrat(»walo 
nunciusza  papiezkiego  od  śmierci. 

W  tymże  czasie  w  sześciu  miastach  samej  tylko  ziemi 
czerskiej,  t.  j.  w  Czersku,  Grójcu,  Warce,  Garwolinie,  Lato- 
W'iczu  i  w  Goszczynie  mieszkało  dwóchset  kilkunastu  piwowa- 
rów i  wyrabiano  rocznie  po  41.000  beczek  piwa,  czyli  ])rze- 
szło  lYo  miliona  garncy,  do  czego  potrzebowano  21.000  korcy 
zboża,  t.  j.  połowę  pszenicy  i  połowę  jęczmienia.  W  samym 
Czersku  Avarzono  rocznie  300  warów  piwa,  jak  nas  o  tern 
łustracia  z  r.  1504  przekonywuje.  W  Poznaniu  było: 
w  roku  1589  warów  piwa  2443 


V 

1591 

77 

77 

3(;76 

7) 

1594 

77 

7? 

5988 

77 

1595 

77 

77 

2592 

77 

1698 

77 

77 

2158 

77 

1727 
1730 

77 

51 

7? 

242 
274 

co  dowodzi  wzrostu  Poznania  w  XYI  wieku  i  wyludnienia 
tego  miasta  po  wojnach  szwedzkich  i  morowem  powietrzu 
w  XYIII  wieku.  (Łukaszewicza:  Opis  miaata  Puznanta)- 
Rządy  ówczesne  dbały  o  ten  ulubiony  trunek  ł^olaków  i  sta- 
rały się  o  ulepszenie  ])iwa.  W  tym  celu  Zygmunt  August 
nadał  w  r.  1551  i)rzywilej  dwom  slawMiym  piwowarom  z  Nie- 
miec przybyłym  i  od  cesarza  t\M-dynanda  poleconym :  N  a  g  e- 
linowi  i  Ul  ry  eh  owi  na  wyrabianie  piwa  ich  wynalazku, 
który  wpłynął  na  polejiszenie  wyrobu   piwa    w   Polsce.    Sta- 


457 


iiisław  Górski,  kanonik  krakowski ,  skarży  się  w  liście  do 
Jana  Dantyszka,  iż  młody  król  (Zyg-niunt  August)  z  naj- 
większą na  I^itwie  żyje  rozrzutnością ,  co  tydzień  wydaje 
1000  czerwonych  zlt.,  co  dzień  na  kuchnię  biją  wolu  dużego, 
na  dwór  18  krów,  [iiioa  idzie  beczek  30,  miodu  także  -JO  itd. 
Ze  w  Polsce  wiele  piwa  dawniej  wyrabiano,  dowodzi  ta  oko- 
liczność, że  uprawa  chmielu  nie  wystarczała  na  zaspokojenie 
potrzeb  krajowych,  ale  -/s  części  potrzebowanego  do  wyrobu 
piwa  chmielu,  musiano  sprowadzać  z  Czecli. 

Dawniej  wszelką  karę  przez  cechowych,  czy  uczniów, 
czy  czeladź,  czy  samych  majstrów  ponoszoną,  olvupywano  pi- 
wem różnego  wymiaru  i  woskiem.  I  tak  n.  ]>.  uczeń  do  ter- 
minu przyjęty,  wkupywać  się  musiał  ])iweni  i  woskiem,  jiiwo 
wypijał  urząd  cechowy,  a  z  wosku  lano  świece  na  ofiarę 
ołtarza:  na  opłatę  piwa  skazywano  go  też,  gdy  z  terminu 
zbiegł  i  po  ubłaganiu  majstra  wracał  do  niego  na  ukończenie 
terminatki ;  opłacał  się  także  juweni  wyzwolony  na  czela- 
dnika i  t    d. 

Za  Augusta  III  piwa  łowickiego  używano  w  Lublinie, 
wąchockiego  ^v  Piotrkowie ,  gielniowskiego  w  Poznańskiem 
i  Kaliskiem,  heilsberskiego  w  Warmii  i  Warszawie.  Później 
słynęło  piwo  bielawskie,  wilanowskie,  Kazimirusa,  jałowcowe 
i  łomiankowskie.  Angielskiemu  piwu  podobne  pierwszy  w  Pol- 
sce kazał  robić  Hieronim  Wielopolski,  krajczy  koronny  w  Obo- 
rach, .->  mile  od  Warszawy,  później  je  ])rzewyższyło  otwockie 
i  inflanckie.  Sławne  Inło  także  piwo  Niemcewicza,  marszałka, 
w  blizkości  Brześcia  litewskiego.  Co  do  rodzajów,  to  dzie- 
lono ])iwo  na :  clnnielne ,  cienkusz,  dubeltowe,  dwurażne  albo 
marcowe  i  czarne  szmelcowane,  a  w  r.  1()85  pierwszy  raz 
wspomniano  |)iwo  szlachecl^ie. 

Sławne  piwa  wyrabiano  w  AT  viekn :  w  Gdańsku, 
beczka  piwa  gdańskiego  kosztowała  w  r.  144")  na  miejscu 
48  złt.  i  w  Bydgoszczy.  Gdańskie  ucliodziło  za  najlepsze 
w  całej  Polsce. 

W  XVI  iciekn  wyrabiano  piwo:  w  Grodnie,  Lublinie 
jeszcze  w  r.  1515,  w  Nieświeżu  i  w  Oświęcimie;  w  ostatniem 
miejscu   warzono   sławne   i)iwo    zwane    „marzec".    Lwowskie 


458 


piwu  iiiiLsiału  być  w  XVI  wieku  shiwne,  bo  miasto  Lwów 
posyłało  co  roliu  arcybisłvupowi  w  Gnieźnie  Łasli:iemu  jeduę 
beezl^ę,  a  (łi-UjI^-ą  staroście  ruslciemu  Ottonowi  z  Cliodczy, 
lvaź(la  beczlś^a  zaś  ls.osztowała  '/^  lvopy  gr.  Za  Zyg:munta  III 
były  najsławniejsze  piwa  l)ydgowskie,  brzeżańsl-cie,  drzewńeckie, 
g:ai'wołińskie ,  gdańskie,  gTojeckie,  krakowskie,  łęczyckie, 
piątlvOwsłde ,  piotrkowskie,  przemyskie,  sądeckie,  wareckie 
i  i»roszowickie ;  ostatnie  jako  najlepsze  ze  wszystkich  szło 
na  stół  samego  króła  i  Anny  królowej,  wdowy  po  Stefanie. 
Racliunki  podskarbiego  koronnego  Andrzeja  Kościeleckiego 
z  r.  1510')  wspominają:  za  piwo  proszowskie  dla  królewny 
13  gr. ;  dla  królewny  Elżbiety,  najmłodszej  siostry  królew- 
skiej, wydanej  potem  za  księcia  Lignickiego,  dawano  co  ty- 
dzień antał  piwa,  l^osztujący  10  albo  14  gr.  Za  Augusta  III 
najlepsze  piwa  były:  otwockie  i  grudzieńskie.  Kitowicz  po- 
wiada, że  szlacłicic,  który  nie  miał  w  swoim  domu  piwa  gru- 
dzieńskiego,  poczytany  był  za  skąpca;  było  ono  rozpowszecłi- 
nione  po  całej  Wielkopolsce,  a  piwo  to  jako  najlepsze  i  głow}^ 
nie  zawracające,  polecane  było  nawet  przez  lekarzy  do  pi- 
cia. Sławne  piwa  wyrabiano  także  w  XVII  wieku  w  Kiejda- 
nach  na  Litwie,  majętności  liadziwiłłów,  a  w  XVIII  wieku 
w  Łańcucie.  Za  granicę  wychodziło  tylko  piwo  grudzieńskie 
i  to  do  Ślązka  i  Brandenburgii ,  jak  świadczy  Ezączyński. 
W  XVI  wieku  robiono  piwo  z  jęczmienia  i  chmielu,  ale  naj- 
lepsze było  z  pszenicy,  a  przynajmniej  domieszanej  do  ję- 
czmienia. Piwa  zagraniczne  były:  świdnickie,  głogowsłiie, 
berneńskie  (w  Morawii)  i  wrocławskie,  którego  przywóz  za- 
kazany został  konstytucią  r.  1578.  (Moraczewski:  Polska 
w  złotym  icleku).  W  XVIII  wieku  oprócz  piwa,  które  wyra- 
biali mieszczanie  w  Warszawce,  znane  tam  było  także  piwo 
„szlacheckie"  lekkie,  które  warzyła  uboga  szlachta  na  Grzy- 
bowie, Muranowie  i  Kłopockiem,  })rowadząc  na  wózkach  je- 
dnokonnych Av  małych  beczkach  po  4  i  5  zlt.,  po  domach 
sprzedawała. 


')  Drukowane  w  Pdniipjitikn  irarszawi^kiiii  z  r.   1810. 


459 


Prócz  tego  wyrabiano  piwo : 

W  XV  icieku:  w  Gąbinie  w  Rawskiem,  w  Grabowcu, 
Horodle,  Inowłocławiii,  Krasnynistawie,  Mogielnicy,  w  Niżan- 
kowicach  pod  Przemyślem,  w  Pyzdrach  w  "Wielkopolsce, 
w  r.  1454  było  tam  bractwo  piwowarów,  które  wystawiło 
w  kościele  ołtarz  Wniebowzięcia  N.  Panny  ]\rarii  i  przezna- 
czyło ałtarzyście  swemu  dzban  piwa  od  każdego  waru ;  w  So- 
kalu, Tyszowcach,  w  Wieluniu  miał  w  r.  1441  jakiś  Muszel 
browar,  i  w  Żarnowcu  w  województwie  krakowskiem,  w  osta- 
tuiem  miejscu  l)yło  w  r.  1569  49  piwowarów, 

W  XVI  luiehu:  w  Barze  pozwolił  w  r.  1556  Zygmunt 
August  mieszanom  warzyć  piwo,  w  Będzinie,  Bełzie,  Biela- 
wie, Bielsku,  Błoniu,  Chęcinach,  tu  było  według  lustracii 
z  r.  1564  16  słodowników,  w  Ciechanowie,  w  Chojnicach 
w  województwie  pomorskiem,  w  Czestochowej,  tutejsze  piwo 
przedawano  nawet  w  Krakowie,  l)yła  tam  bowiem  gospoda  pod 
napisem  „u  szewca  Nogi  piwo  częstochowskie",  w  Czersku 
w  r.  1564  było  tu  24  piwowarów  i  warzono  rocznie  300 
warów  piwa,  w  Czchowie,  Dąbrowicy,  w  Dębiu  w  powiecie 
łęczyckim,  w  Drohol)yczy,  w  Drzewicy,  w  Garwolinie,  gdzie 
między  192  rzemieślnikami  było  63  samych  piwowarów, 
w  Goniądzu,  w  Goszczynie,  tu  było  w  tym  wieku  27  piwo- 
warów, łitórzy  na  rok  wyrabiali  755  warów  piwa  (na  war 
piwa  zalewano  wówczas  słód  po  7  do  10  korcy  żyta  i  psze- 
nicy) w  Grabowie,  Grójcu,  Janowcu,  Inflantach,  Jarosławiu, 
Iłży,  Kazimierzu,  Kielcach,  Kłodawie,  Krzepicy,  w  Korczy- 
nie było  według  lustracii  z  r.  1564  22  słodowni,  w  Kłe- 
szezelu,  w  Krakowie  był  w  r.  1546  niejaki  Bartosz  piw^owar, 
a  w  r.  1608  było  tam  aż  71  piwowarów,  których  nazwiska 
przechowuje  l^sięga  Nr.  22 — 23  miasta  Krakowa,  w  Krze- 
mieńcu, Laty  czo  wie,  Latowiczu  w  woje  w.  wileńskiem,  w  Le- 
sznie dozwolił  później  Rafjił  Leszczyński  starosta  wschowski 
i  wielki  kuchmistrz  koronny,  przywilejem  z  r.  1627  królowi  kur- 
kow^emu  w  Lesznie  bez  wszelkiej  opłaty,  tyle  piwa  warzyć,  ile 
mu  się  podoba,  jednak  po  spaleniu  Leszna  ograniczono  tę 
wolność  na  75  warów;  w  Lewartowie,  w  Lubowii,  w  Liwie 
tu  było  w  r.  1564  60  piwowarów^,  w  Lwówku  w  Poznańskiem, 


460 


w  J^as/yiiie  w  wojew.  chełniskiein,  w  Lęc/ycy,  któreto  mia- 
sto liczyło  w  XVI  wieku  46  piwowarów,  w  Łowiczu,  Łosi- 
cach, Magierowie,  Mostach  Wielkicli,  Narwiu,  Nowem  Mie- 
ście nad  Soną,  Niemirowie,  NowogTodzie,  Nurze,  Oleszycacli, 
Opocznie,  Ostrołęce,  w  Piasecznej  w  ziemi  warszawskiej, 
w  Piotrkowie  ))yło  według-  lustracii  z  r.  1560  wówczas  3o 
piwowarów,  w  l'ozuaniu  w  r.  1549  był  tam  i)iw<»war  Mikołaj 
Chodzi  CS  ki,  który  kupił  dom  za  2800  grzywien  czyli 
32000  złr.  dzisiejszycli,  w  Prasnyszu,  w  Przedeczu,  tu  łjyło 
w  r.  1664  28  piwowarów  (w  ^Yielkopolsce).  w  I^rzemyślu, 
w  Proszowicacli  było  w  r.  1563  37  piwowarów,  a  w  r.  1664 
tylko  8,  w  Podolińcu,  Potyliczu,  Radomiu,  w  Rogoźnie,  tu 
było  w  r.  15(54  21  piwowarów,  w  Różanej,  Sandomierzu, 
Samborze,  Sieradzu,  Skarzynowie,  Skrzynnej,  Sławkowie, 
Stanisławowie  mazowieckim,  Szydłowcu,  Tenczynie,  w  Tur- 
czynie w  wojew.  sieradzkiem,  w  Warce  było  w  r,  1564  30 
piwowarów,  w  AYrocławiu,  Wiskitkacli  w  Rawskiem,  Wiślicy, 
w  Wysokich  Mazowieckich,  w  Zakroczymie  nad  Wisłą  ł)ylo 
w  r.  1564  71  piwowarów,  w  Zambrowie,  Zatorze,  Zawiclioście, 
i  w  Żarnowcu  nad  Pilicą. 

W  A' 17/  zuIkIcu:  w  Balwierzyńcu  na  Litwie,  w  Barku, 
w  Bolemowie  w  wojew.  rawskiem,  w  Broku,  w  Brodnicy 
w  Mojew.  chełmskiem,  w  Chełmie,  w  Chorzelacli,  w  Ćmielo- 
wie 2  mil  od  Opatowca,  robiono  piwo  w  skutek  przywileju 
nadanego  miastu  w  r.  1678  przez  ówczesnego  właściciela  Je- 
rzego Korybuta  Wiśniowieckiego,  w  Drzewicy,  Grodzisku, 
Hajsynie,  Inowłodziii,  w  Kazimierzu  Dolnym  nad  Wisłą.  Kol- 
nie, Ivońskowolu,  ]vrośnie,  Ivorytnicy,  I^ubicy,  I^wowie,  Łobże- 
nicy, Łomży,  Łukowie,  w  Makowie  na  Mazowszu,  Meżyro- 
wie,  w  Mszczonowie  w  wojew.  rawskiem,  w  Mysłowicacłi 
miał  w  r.  1636  Stanisław  Czerny  słodownię,  av  Myślenicacłi, 
w  Odrzywołu,  w^  Orszanie  na  Litwie,  w  Ostrowie  na  Ma- 
zowszu, w  Piątku  w^  gub.  warszawskiej,  w  Płońsku,  w  Pła- 
zowie, w  Pogorzeli  w  Wielkoi^olsce,  w  Rakowie,  w  Radziło- 
wie nad  Kobrzenicą,  w  Rawie,  Rajgrodzie,  Sądowej  Wiszni, 
Słomnikach,  Sochocinie,  Stryju,  w  Szadłai  niedalel-io  Siera- 
<lza,  w  Szczurowicacli,  w  Tołczyiiie  na  Litwie,   w  Tarnowie, 


4()1 


Uhryiiowie,  Wronicy^  w  Warszawie,  tu  był  z  iioczątkieni  XVII 
wieku  Piotr  Cybulski  piwowarem,  w  r.  1G20  było  tu  38  piwo 
warów,  w  Wąsoczy  nad  Wyssą,  Winnicy,  Wisznie,  Wyrwie, 
w  Zborowie    nad  Strypą    i  w  Zgierzu  w  wojew.    łęczyckiem. 

W  XVIII  wieku:  w  Cieclianowcu,  w  Dobczycacli,  tu 
pozwolił  August  III  osobnym  i)rzywilejem  z  r.  1744  i)iwo  wa- 
rzyć, w  Golędzinowie,  w  Ketacli,  w  Klwowie  w  Radomskiem, 
Kłodawie,  Koiiskicli  Wielłdeh,  Kutacłi,  w  Lesznie  Ijyło  w  r, 
177G  13  [)iwowarów,  w  Leżajsku,  Lipnie,  Łańcucie,  w  j\Iał- 
czycach  w  obwodzie  lwowskim,  Radomiu,  Radoszycacli,  w  Ra- 
dziejowie ustanowił  magistrat  w  r.  1767  cecli  piwowarów, 
który  następnego  roku  został  ])otwierdzony  przez  Stanisława 
Augusta,  w  Wadowicach,  Wilanowie,  w  Witkowicacli  w  woj. 
gnieżnieuskiem  i  w  Żółkwi. 

Rzączyński  wspomina,  że  za  jego  czasów,  zatem  na  po- 
czątku XVIII  wieku  najsławniejsze  browary  w  Wielkopolsce 
były  w  Lwowłvu,  Wronkacłi,  Loł)żenicy  i  Grodzisku,  z  któ- 
rych  piwo  wywożono  do  Brandebnrgii  i  do  Śłązka.  Stanisław 
August  mawiał,  że  clioć  potomność  ,  nic  mu  nie  przyzna,  to 
musi  mu  l)yć  przynajmniej  wdzięczną  za  wytępienie  pijaństwa. 

W  r,  1767  kosztowała  beczku  piwa:  wilanowskiego 
od  11 — 13  złt.  28  gr. ;  z  browaru  królewskiego  w  Warszawie 
od  8—12  złt.  20  gr.,  inflanckiego  14  złt.  4  gr.,  królewsłdego 
na  Golędzinowie  (pod  Warszawą)  6  złt.  szlacheckiego  47-2 
i  5  złt.  'i). 

Z  początku  AVA'  lolekn:  wyrabiano  w  Płocku  piwo 
marcowe  i  dubeltowe,  w  Warszawie  piwo  saskie,  marcowe, 
bawarskie,  piwo  angielskie  i  porter  wyraljiał  Anglik  Hahl; 
w  r.  1826  powstała  tam  fobryka  porteru  Jana  Schaeffera 
i  Glimpfti,  urządzona  na  sposób  najznakomitszych  browarów 
angielskich,  przewyższała  ona  Avszystkie  istniejące  w  kraju 
tego  rodzaju  fabryki;  od  r.  1827  powstała  tam  fabryka  porteru 
i  piwa  angielskiego  Wojciecha  Sommera;  najsławniejsze  piwa 
warzono  w  Ochocku,  Powsinie,  Głownem  i  w  samej  Warszawie. 


'j  Rachunki    królewskie    w  aroliiwum    głównem   w  AVarszawie 
ksieira  Xr.   9U. 


4G2 


Z  początku  XIX  ^\iekll  wyrabiano  także  piwo  ang-iel- 
skie  i  porter  w  Starej  Sieniawie  gubernii  podolskiej,  w  Hu- 
reczku  w  Przeni_vskieni  we  fabryce  Oeschnera  i  Millardowskiej, 
w  Moszczanach  majętności  ks.  Czartoryskiego,  we  Lwowie 
w  browarze  Brunnera ;  w  Lublinie  wyrabiano  rocznie  10.000 
beczek  piwa  i  50  beczek  porteru  i  w  wielu  innych  miejscach. 
W  r.  1827  było  we  Lwowie  IG  piwowarów.  Na  Litwie  są 
sławne  piwa:  szczorsowskie  w  ])owiccie  nowog-rodzkim,  j)iwo 
to  zbliża  się  do  angielskiego,  piwo  adandcowskie  w  jtowie- 
cie  brzeskim  i  i)orter  laclmowski  w  powiecie  grodzieńskim. 
(Obacz  także:  lirowary). 


Płatnerstwo. 

Płatnerstwo  czyli  wyrób  zbroi,  szyszaków,  przyłbic,  ki- 
iTSów,  mieczów,  szabel  i  kling,  zakwitło  w  Polsce  dopiero 
w  XVII  wieku,  jiomimo  że  sztuka  płatuerska  już  w  XIV  w. 
znaną  była  w  Polsce  i  doszła  w  XV  wieku,  a  sztuka  damaszko- 
wania  w  XVI  wieku  w  całej  Europie  do  najwyższej  doskona- 
łości. W  starożytności  najwięlvszym  artystą  wyrobów  ])aucer- 
nych  i  naczyń  metalowych,  był  według  Homera  Hephaj  stos, 
jego  roboty  była  tarcza  Eneasza  i  Achilesa,  jakoteż  zbroja 
Agamemnona  w  późniejszych  czasach.  Najdoskonalsze  tego 
rodzaju  wyroby  wykonywano  w  Mediolanie,  Wenecii,  Flo- 
rencii,  Ferrarze  i  Augsburgu,  gdzie  sztuka  płatnerska  j)rzy 
końcu  XV  i  początku  XVI  wieku  w  wysokim  stopniu  rozwi- 
niętą była.  We  Włoszech  byli  sławni  płatnerze:  Filippo  Ni- 
grolli  w  Mediolanie  w  XVI  wieku.  Serafino  Bre ściano 
w  Augsburgu,  także  Wilhelm  Seusenhofer  w  Augsburgu, 
Kunz  Loch  ner  w  Norynd)erdze,  nawet  sam  Holbein  da- 
wał rysunki  na  ostrza  sztyletów.  Na  Ślązku  odznaczył  się 
Oottfried  Leigebe.  W  Augsburgu,  mianowicie  Desyderiusa 
Kol  mana  wyroby  j)łatnerskie,  jak  hełmy  i  pancerze,  na 
które  rysunków  dostarczjdi  tacy  artyści  jak  ]\Iuelich,  Brock- 
berger  i  Schwarz,  szczególnie  poszukiwane  były:  jego  roboty 
jest  i)rześliczna  zbroja  ks.  Krystiana  II,  saskiego,  z  początku 


4G3 


XVI  wieku,  która  sio  dziś  w  Dreźnie  w  Zwingerze  przeclio- 
Avuje.  Z  początku  XVII  wieku  sławne  zbroje  wyrabiał  także 
płatnerz  norynil)erski  Henryk  Knopf,  wykonawca  sławnej 
zbroi  kurfiirszta  Cliristiana  II  w  muzeum  drezdeńskiem.  We 
Francii  wyrałjiał  w  XVII  wieku  sławne  ozdobienia  i  rytowa- 
nia  na  strzełbacłi  Fiłip  I)aubig-ny.  AV  XVI  wieku  Krzysztof 
Schwarz  w  Wiedniu.  Tomasz  Rucł^er  twórca  sławnej 
zbroi,  którą  w  r.  1574  miasto  Augsburg  cesarzowi  Rudolfowi  II 
daro\vało  i  inni.  Wtenczas  to  nieł^iedy  Benevenuto  Cełlini, 
Jan  z  Bolonii,  a  nawet  sam  Michał  Anioł  i  inni  znakomici 
rzeźbiarze  umiejętność  swą  poświęcali  na  przyozdobienie  pan- 
cerza złocisteg-o  łub  innego  jaldego  hełmu  lub  tarczy.  Zbytko- 
wano  podobnież  w  ozdobacli  przy  robocie  zbroi.  Rzeźbiarz, 
rysownik,  płatnerz  i  złotnik  brali  udział  w  wykończeniu  wszel- 
kicłi  szczegółów  zbroi  rycerza,  do  ozdoby  której  naj pierwsi 
artyści  rysunl-ców  dostarczali.  Hełm  i  wszystkie  części  zbroi 
z  żelaza  wykutej,  okryte  l}yły  figurami,  arabeskami  i  (n-na- 
mentami  rzniętemi,  wycislvanemi  łub  wykładanemi  złotem 
i  srel)rem;  tarcze  zaś  rozmaity cłi  form,  podłużne  lub  okrągłe 
były  także  przyozdabiane  w  płazkorzeźby.  Koń  otrzymywał 
podobnież  jałc  rycerz  zbroję,  a  nagłównik  i  inne  jej  części 
niemniej  wytwornie  i  pracowicie  przyozdabiano.  W  końcu 
gdy  spanoszeni  rycerze,  zbroje  z  żelaza,  choć  tak  upiększane, 
za  ubogie  uważali,  wyrabiano  je  potem  ze  srebra  a  nawet 
ze  szczerego  złota.  Szable  i  miecze  do  ol trony  lub  ozdoljy 
używane  zarówno  artystycznego  l)yło  wyrol)u;  icłi  rękojeście 
i  pochwy  ozdabiano  arabeskami,  i  drobnemi  statuetkami  naj- 
śliczniej szych  kształtów  a  wytwornie  i  delikatnie  z  żelaza, 
srebra  lub  złota  wykutemi;  prócz  tego  okrywały  je  rzeźby 
i  emalie  najlepszego  rysunku  i  gustu. 

Wykładanie  to  złotem  lub  srebrem  na  szablach  i  innych 
przedmiotach,  odbyAvało  się  w  ten  sposób,  (Tauscliirung),  że 
rysunek  robi  się  albo  igiełką,  a  potem  wyżłabia  się  rylcem, 
albo  wyżera  się  kwasem  (Scheidewasser)  przez  co  robi  się 
zagłębienie  w  metalu,  w  które  się  wkłada  drut  złoty,  albo 
sreljrny  i  przypasowuje  się  go  młotkiem  ołowianym  lub  dre- 


4(34 


wnianyni,  i/,l)y  dobr/c  we  ws/ystkie  szpary  ])uzaeli()t]zil,  na- 
stępnie poleruje  się  jtóki  nie  l»ę(lzie  powierzchnia  gładka. 

Nazwa  pJattwrstico  pochodzi  od  wyrazu  pbttd  w  średnio- 
wiecznej łacinie  blaszkę  oznaczającego.  Król  Jagiełło  i  brat  jego 
AVitołd  zaprawni  w  boju  z  Krzyżakami,  od  nicli  przejęli  uzbro- 
jenie i  sj)OSób  wojowania.  Z  rejestrów  skarbowycli  Jagiełły 
wiemy,  że  król  Jagiełło  zapłacił  Mil^ołajowi  Zimnowodz- 
kiemu  za  ])ancerz  4  grzywny  (ówczesna  grzywna  znaczyła 
tyle  co  dzisiejszych  48  złt.j  lvunejowi  Kusinowi  za  hełm 
2  grzywny,  Zbrożlcowi  puszkarzowi  za  pancerz  G  grzy- 
wien, a  za  szyszak  zwany  ł)rzewieza  (przyłbicaj  4  grzywny, 
za  blachę  napierśną  y,,  grzywny,  za  nagołenice  o  grzywny, 
za  naramienniki  ^/,,  grzywny,  za  opaskę  1  grzywnę ,  za  ręka- 
wice żelazne  1  wiardunek,  czyli  12  gr.  (na  dzisiejszą  monetę 
12  złt.),  Puszczowi  płatnerzowi  we  Lwowie  za  pancerz, 
który  król  wziął  u  niego  7  grzywien,  Jakuszowi  jdatne- 
rzowi  za  zrobienie  zbroi  dla  króla  10  grzywien,  jakiemuś 
Piotrowi  płatnerzowi  za  kołnierz  szurczlat  (jestto  jakaś  część 
zbroi,  wyrazu  tego  jednak  nie  ma  ani  w  Knapskim  ani  w  Lin- 
dem),  Andrzejowi  Trunczkowi  za  pancerz  i  kuszę  5  grzy- 
wien, Swimuntowi  Litwinowi  za  hełm  i  kaftan  3  grzywny, 
(sam  łiełm  kosztował  2  grzywny).  Krół  Zygmunt  August  miał 
swego  pancernika  Jana  Pani  ber  g  er  a  do  rolnenia  zbroi; 
przyjęty  on  był  w  r.  1551  i  brał  rocznej  płacy  25  złt.,  ł^tórą- 
to  płacę  król  potem  powielcszył  do  40  złt,  prócz  tego  brał 
na  sulcnie  5  złt.  18  gr.  i  7  łokci  sukna,  na  mieszkanie  9  złt., 
prócz  tego  zapłata  od  każdej  roboty,  tj.  za  całkowitą  zbroję, 
jakoto:  pancerz,  naramienniki  i  rękawice  24  złt.,  za  ręka- 
wice i  pas  tylko  3  złt.  W  r.  1600  płacono  za  pancerz  30  złt., 
a  w  r.  1538  za  łiałabardę  20  gr. 

Zbroja  słdadała  się  u  nas  do  końca  XIV  wieku  z  pan- 
cerza, szyszalia  i  rękawic.  Pancerz  kosztował  w  r.  1410  dwie 
liopy  groszy,  musiały  więc  pancerze  być  rzadkiemi,  skoro 
były  takie  drogie.  Z  początku  XYI  wieku  składała  się  już 
zbroja:  z  pancerza,  który  stanowił  dwa  plechy,  przedni  i  tylny, 
z  dwoma  ol)OJczykami  pancerzowemi  dła  ol^rycia  wierzchu 
ramion,    zarękawia    pancerzowego    all)0    nareczaka,   rękawic, 


465 


które  palców  broniły;  blachownice,  zwane  także  nabiodra- 
kami  wraz  z  nakolankanii,  stanowiły  uzbrojenie  górnej  części, 
a  buty  czyli  nogi,  dolnej  części  nogi ;  głowa  miała  żelazne 
okrycie  zwane  przyłbicą,  kapalinem,  szyszakiem  lub  na- 
główkiem. 

xW  Nieświeżu  w  r.  1837  całe  trzy  piwnice,  założone 
były  staremi  zbrojami,  z  który  cli  niektóre  pochodziły  z  XVI 
a  nawet  XV  wieku;  zbroje  te  z  Nieświeża  przewiózł  w  r.  1841 
książę  Witgenstein  ożeniony  z  Eadziwiłłówną  do  majętności 
swej  Werki  pod  Wilnem?X^ył  on  wtenczas  dzierżawcą  dóbr 
ordynackicli  radziwiłłowskich).  Jako  arcydzieło  sztuki  pła- 
tnerskiej,  posłużyć  może  zbroja  lisięcia  Mikołaja  Kadziwiłła 
Sierotki  z  XVI  wieku,  znajdująca  się  w  zbiorze  ambraskim 
w  Wiedniu;  jestto  zbroja  żelazna  z  ozdobami  w  najwytwor- 
niejszym  smal^^u  rytemi  i  złoconemi,  lub  napuszczanemi  ema- 
lią czarną  i  czerwoną  na  tle  szarobiaławem.  W  tymże  zbiorze 
znajduje  się  także  przechowana  zbroja  króla  Stefana  Batorego, 
stalowa  ozdobiona  ])asami  z  arabesków  złotych  rytowanych. 
Zbroja  króla  Jana  Sobieskiego  w  królewskiej  zbrojowni 
w  Dreźnie,  z  orłem  złotym  na  hełmie  i  krzyżykami  maltań- 
skiemi  na  karpiej  łusce. 

Beauplan  inżynier  w  służbie  królów  polskich  Włady- 
sława IV  i  Jana  Kazimierza,  opisując  Polskę  w  tym  czasie 
(Niemcewicza :  Pamiętniki  o  daicnej  Polsce,  tom  III),  tak  opi- 
suje zbroję  rotmistrza  Deczyńskiego,  którą  oglądał:  na  pan- 
cerzu miał  zawieszony  pałasz,  na  głowie  misiurkę ,  od  której 
zwieszająca  się  siatka  żelazna  zakrywała  Icark  i  spadała  na 
ramiona;  wisiał  u  pasa,  jeśli  nie  miał  łuku,  Icarabin,  nóż, 
szydło,  sześć  łyżek  srebrnych,  wchodzących  jedna  w"  drugą 
w  sztućcu  z  marmuru  czerwonego,  bogata  chustka,  pistolet, 
wiaderko  skórzane  do  picia,  kańczug,  trzy  łokcie  jedwabnego 
postronka  do  wiązania  jeńców;  wszystko  to  wisi  na  prawym 
boku  naprzeciw  szabli.  Nadto  róg  do  leczenia  pyska  l<:oni, 
przy  siodle  ls.ubeł  do  pojenia  Iconi,  trzy  pęta  na  konie,  torba 
skórzana  dla  chowania  ładunków,  prochownica ,  klucz  do  kara- 
bina  itd.  Zbroja  zaś  husarska  składała  się  według  tegoż  lieau- 
plana  z  l<^opii  19  stóp  długości,  wydrążonej  wewnątrz    aż  do 

30 


466 


rękojeści;  i)rzy  samciu  żelazie  wisiała  eliurag:iewka  na  4  lub  o 
łokci  (lhig'ości,  biahi  i  czerwona,  nie])ieska  i  zielona  lub  l)iała 
i  czarna,  która  straszyła  niei)rzyjaciełskieg"o  konia,  równie 
jalc  i  wyniosłe  skrzydła  strusie  na  łiarkacłi  które  i)osia(łali, 
z  pulclcrza,  naramiennika,  nagolennika  itd.,  u  l)oku  mają 
szalilę  i  długi  pałasz  pod  lewem  łvolanem.  Długi  miecz  koń- 
czasty  przywiązany  do  kolby,  do  przel)odzenia  nieprzyjaciela; 
miecz  ten  miał  5  stóp  długości  z  ciężką  okrągłą  rękojeścią, 
by  tern  łatwiej  przelnć  pancerz,  l^ałasz  służył  do  rąl)ania 
mięsa,  szal)ła  do  ścinania  się  wręcz.  Nadto  mieli  młotki 
6  funtów  ważyć  mogące,  ostre  z  długą  rękojeścią  dla  rozbi- 
jania naramienników  nieprzyjacielskich.  Orzechowski  Stani- 
sław wspomina  już  o  rycerzacłi  z  wyniosłenii  skrzydłami  stru- 
siemi  na  baikach  na  weselu  Zygmunta  Aug'usta.  Zbroję  hu- 
sarską na  rycinie,  obacz  Klosu  Nr  845  z  r.  1881.  01)acz 
także:  Skrzydła  orle. 

Zl)roje  polskie  oglądać  także  można  na  rycinach  Ste- 
fana Della  Bełłi,  znakomitego  sztycharza  włoskiego  przedsta- 
wiających na  6  półarkuszach  sławny  wjazd  poselstwa  Jerzego 
Ossolińskiego  do  Rzymu  w  r.  1633. "  Poseł  wenecki  za  Zyg- 
munta Augusta  w  relacii  swojej  w  r.  1560  drukowanej  w  Pa- 
mi^tnikacli  Niemcewicza  tomie  Y,  wspomina,  że  lvrół  Zygmunt 
August  posiadał  dla  własnej  osoby  20  zbrój,  z  których  4  są 
przedziwnej  roboty,  szczególniej  jedna,  na  której  misternie 
wyrżnięte  są  tigury  srebrne,  reprezentujące  zwycięztwa  przod- 
ków jego,  która  to  jedna  zbroja  kosztowała  go  6.000  skudów; 
na  innycłi  inne  wyrażone  były  zAvycięztwa.  Znajduje  się 
u  tegoż  króla  również  30  kull)alv  z  rzędami ;  nic  wspanial- 
szego, powiada  tenże  i)Oseł,  w  tym  rodzaju  widzieć  nie  można, 
że  są  lane  z  czystego  złota  i  srebra,  to  łatwo  u  tals:  wielkiego 
pana;  lecz  robota  ich  tak  jest  piękna  i  delikatna,  że  ten 
chył)a  wierzyć  tylko  może,  kto  je  widzi. 

Do  broni  siecznej  należały  także :  koncerze,  kordy,  mul- 
tany  czeskie,  tasaki,  tesaczki  niemieckie,  noże,  czekany,  sie- 
kierki, oszczepy,  kopie,  szefełiny,  kilofy  z  długiemi  toporzy- 
skami itd. 

Na  początku  XVII  wieku,  najcelniejsi  włoscy  i  niemieccy 


407 


mistrze  poczęli  w  Warszawie  osiadać,  g'dyż  w  r.  1607  sejm 
postanoAYił,  aby  Warszawa  i  Łomża  dostateczną  ilość  rze- 
mieślników do  rynsztunków  wojennych  posiadały,  a  sejm 
w  r.  1611  dodał  do  tego  także  miasto  Lublin,  ażeby  z  i)rzy- 
czyuy  potrzel)  i  niebezpieczeństw  lizeczypospoHtej  stan  szla- 
checki z  rynsztunków  wojennych  ogołocony  nie  został.  Prawa 
lvrajowe  z  r.  1611  i  1613  nakazały  miastom  Wilnu  i  Ivownu, 
hy  najdalej  do  końca  r.  1613  sprowadziły  płatnerzy  ze 
wszystkiemi  do  tego  rzemiosła  potrzebami,  tak  ażeby  tam 
zaraz  zbroje  i  szyszaki  nowe  wyrabiać  można.  W  skutel^  tego 
powstało  płatnerstwo  w  wielu  miejscach,  mianowicie:  w  I^orku 
^v  Wielkopolsce  widzimy  już  mieczników  z  początku  XVII 
Avieku,  w  samym  Kownie  widzimy  już  w  r.  1672  puszkarzy, 
mieczników,  nożyczników,  kowali  i  ślusarzy  43;  w  Krakowie 
słynęło  płatnerstwo  jeszcze  w  XVI  wieku  i  był  tam  nawet 
€ech  płatnerski,  a  w  r.  1546  byli  tam  płatnerze  królewscy. 
W  XVI  wieku  wyrabiano  także  zbroje  w  Wilnie  i  Samsono- 
wie:  w  Bieczu,  w  Łomży,  w  Warszawie  w  XVII  wieku; 
w  ostatniem  miejscu  było  w  r.  1642  17  mieczników;  w  Kor- 
czynie^ miasteczku  w  (lalicii  slynącem  jeszcze  w  XVI  wieku 
z  pancerników,  łvtórzy  druciane  misiury  i  inne  pancerze  wy- 
rabiali,  a  którzy  później  przemienili  się  w  druciarzy ;  w  So- 
chaczewie w  XV  wieku,  zaś  w  XVI  wieku  Ijył  tu  cech  szpa- 
dników,  a  w  Krasnymstawie  cech  miecznilvów;  w  Liwie, 
w  Ostrowie  13  mil  od  Warszawy,  Grodziczn,  Kłodawie,  Opa- 
towie i  w  Prasnyszu  w  XVI  wieku;  w  Kańczudze  powiecie 
bialskim,  w  Świątnikach  pod  Kralcowem,  gdzie  Jerzy  ks.  Ra- 
dziwiłł bisku})  krakowski  rusznikarzy  osadził ;  w  Zielonkach 
pod  Krakowem,  w  Rawie  cech  mieczników  potwierdzony  Ijył 
przywilejem  z  r.  1624,  w  Wiślicy  ])rzywilejem  z  r.  1521, 
a  ^v  Szydłowie  przywilejem  Zygmunta  I  z  r.  1523. 

We  Lwowie  mieli  miecznicy  za  Kazimierza  Wielkiego 
swoje  basztę  do  obrony;  w  r.  1570  ł)yh)  w  Sieradzu  3  miecz- 
ników; w  Chojnicach  i  w  Kol)ylinie  w  Wielkopolsce  wyra- 
biano miecze  w  XVI  wieku;  av  Pabianicach  niedaleko  Sie- 
radza ustanowił  l^rół  Zygmunt  August  przywilejem  z  r.  1555 
eech  mieczników:    w  Opatowcu   potwierdził   Wincenty    ł^ara- 

30* 


468 


iiowski  opat  tyniecki  w  r.  1553  cecli  mieczników.  W  Łomży 
iK-liwałą  sejmu  z  r.  1007  polecono  staroście  trzymać  zawsze 
dostateczną  ilość  rzemieślników,  robiących  rynsztunek  wojenny, 
ażeby  szlachta  miała  łatwość  opatrzenia  się  w  broń  przy- 
zwoitą. Wyrabiano  także  miecze  w  XVI  iclekn :  w  Czersku, 
Grójcu,  Kamionce  Strumiłowej,  Liwie,  Latowiczu  wojew.  wi- 
leuskiem,  Łucku,  Tarnowie,  Wyszogrodzie  nad  Wisłą. 

W  XVII  loiekn :  w  Gródka,  Jarosławiu,  Krośnie,  Lwo- 
wie, Myślenicach,  Osiecku  (miecze  i  noże),  Proszowicach, 
Rohatynie,  w  Stryju  był  w  XVII  wieku  cech  mieczników, 
w  Starej  Częstochowej,  Tarnowie,  Trembowli  i  Zwoleniu. 
W  XVIII  wieku  w  Końskich  Wielkich  itd. 

Nazwiska  niektórych  płatnerzy  krakowskicli  z  XVI 
i  XVII  wieku,  przechował  nam  zasłużony  badacz  Ambroży 
Grabowski  w  dziełach  swoich,  i  tak:  Joannes  Armifex  od 
r.  1535 — 154G,  Florian  Sybenburger  nadworny  płatnerz 
l^róla  Zygmunta  Augusta  z  r.  1546,  podpisywał  się  Armifex 
S.  Eegiae  Majestatis  junioris.  W  r.  1609  był  mieszczanin 
krakowski  Bartłomiej  Woyczyna  mistrzem  rzemiosła  pła- 
tnerskiego;  w  r.  1648  Wojciech  Depczyński  płatnerz  i  no- 
żownik, mieszczanin  krakowski.  Za  Kazimierza  Jagiellończyka 
w  r.  1461  zaszedł  w  Krakowie,  jak  Długosz  opisuje,  krwawy 
wypadek  między  Andrzejem  Tenczyńskim  a  i^łatnerzeni  tam- 
tejszym Klimuntem  z  powodu  zwady,  jaką  miał  Tenczyń- 
ski  z  owym  płatnerzem  o  niewykonaną  na  umówiony  czas 
robotę  zbroi.  W  r.  1577  skarżył  się  Józef  Proszowski  mie- 
cznik krakowski  na  Pawła  Szczerbę  i  Bartosza  Fettra  zło- 
tnika, że  mu  \\\\i  i  szwajcarski  bęben  popsował  i  strzał 
(grotów)  kilka  wziął ...  i  strzelał  na  niego  z  łuku".  W  r.  1534 
toczył  się  w  Krakowie  przed  rajcami  spór  o  zapis  testamen- 
towy Wita  Stwosza  pomiędzy  Janem  płatnerzem,  mężem 
Anny,  córki  Stanisława  Stwosza,  a  wnuczlvi  Wita,  którą  pi- 
sano Anna  pancerniczka  a  Magdaleną  wdową  po  tymże  Sta- 
nisławie synie  Wita.  W  r.  1426  kupił  Jan  Obił  płatnerz 
w  Krakowie  kamienicę.  W  XV  wieku  było  w  Nowym  Są- 
czu kilku  mieczników.  W  XVI  wielvu  istniał  już  w  Krakowie 
liczny  cech  mieczników,  a  w  r.   1534  byli  starszymi  zgroma- 


460 


dzeuia:  Stanisław  Reska  i  Jau  Kaczorek;  takiż  cech 
utrzymywali  miecznicy  na  Kazimierzu  i  Stradomin,  od  Kra- 
kowa niezależny.  ^Y  r.  1780  był  w  Ivrakowie  miecznik  IMarcin 
Krzyżanowski,  w  tym  czasie  i  Jung  puszkarz,  a  w  r. 
1722  było  w  Wilnie  11  mieczników.  ^\  polowie  XIV  wieku 
zamieszldwali  na  Kazimierzu  rzemieślnicy  robiący  łuki, 
a  w  r.  1532  wyrabiał  niejaki  Stanisław  Szczerba  w  Kra- 
kowie puklerze  czyli  tarcze.  Przy  końcu  XVI  wieku  byli 
w  Nowym  Sączu  łukownicy.  Niemcewicz  wspomina  w  swoich 
Podróżach,  że  dziad  jego  jeszcze  z  początku  XVIII  wiełai 
pamiętał  jednego  łucznika  w  Brześciu  kujawskim.  W  XVIII 
wieku  byli  w  Wschowie  puszkarze. 

Robiono  u  nas  także  zbroje  do  turniejów,  które  i  w  Polsce 
były  w  używaniu  w  czasie  uroczystości  koronacii  lub  zaślu- 
bin królewskich.  Jednemi  z  ostatnich  były  gonitwy  podczas 
koronacii  Henryka  Waleziusza  na  zamku  krakowskim  w  r. 
1574,  które  stały  się  powodem  smutnego  końca  Samuela  Zbo- 
rowskiego. 

Wreszcie  określmy  bliżej  pojedyncze  części  zbroi  pol- 
skiej : 

Kolczugi  czyli  koszulid  druciane,  pochodzą  ze  wschodu, 
u  nas  używane  były  u  Słowian  jeszcze  w  czasach  przed- 
chrześciańskich  aż  do  połowy  XIV  wieku  i  składały  się  z  kó- 
łek drucianych,  splecionych  sposobem  łańcuchowym;  najsza- 
cowniejsze kolczugi  są  te,  w  których  kółka  są  spajane  ni- 
tem, czyli  z  obu  stron  przyklepane  gwoździkiem,  lub  te,  które 
mają  na  każdem  kółku  jaki  znak  lub  napis;  w  grobowcach 
u  nas  ich  prawie  nie  odszukano,  gdyż  jako  najkosztowniejsza 
część  uzbrojenia  wraz  z  pancerzem  szły  w  spadku  z  ojca  na 
syna.  Całych  l^oszulek  drucianych  u  nas  nie  noszono  i  nie  wy- 
rabiano, tylko  półkoszulki  druciane,  dlatego  całe  koszulki 
są  najczęściej  wyrobem  wschodnim  lub  ruskim.  Im  późniejsze 
są  zbroje,  tern  więcej  mają  części,  tem  są  giętsze,  aż  na- 
reszcie w  XVII  wieku  przechodzą  w  zbroje  łuskowate  i  bla- 
chami naszywane,  wznowione  po  dawnych  krzyżackich  i  sara- 
ceńskich.  Kolczuga  na  rycinie  wyobrażona  jest  w  Kłosach, 
Nr  845  z  r.  1881. 


470 

Karacena  jestto  pancerz  wyrobiony  na  wzór  rybiej  łu- 
ski z  blaszek  nietalowyeli,  używany  w  Polsce  ]7i-zez  naszych 
rycerzy  od  XII— XV  w-ieku.  Za  Piastów  karacena  i  kolczuga 
dla  lepszej  ruchliwości  łączyła  się  z  kutą  zbroją.  Zbrojo. 
z  grubej  blacliy  żelaznej  weszły  w  użycie  z  początku  XV  w., 
kiedy  kolczugi  nosić  przestano ;  z  początku  były  bez  ozdób, 
w  XVI  wieku  zaczęto  je  ozdabiać  złotem  i  srebrem.  Według' 
Marcina  (Talia  Polacy  uzl)rajali  się  dwojakim  sposobem,  jedni 
mieli  zbroje  z  blach  żelaznych,  drudzy  używali  samych  pu- 
klerzów. 

Szyszaki  czyli  hełmy  (Eisenhut),  odkryte  z  przodu,  nie- 
opatrzone  przyłbicą,  zjawiają  się  u  nas  już  w^  drugiej  poło- 
wie XVI  wieku,  a  l)ywały  spiczaste,  eczowaue  czyli  pięknem 
rytowaniem  na  sposób  hiszpański  ozdobione,  łub  florenckie 
z  grzebieniem,  piechotne.  Bywały  także  szyszaki  szturmowe, 
czyli  „do  muru",  nader  ciężkie  i  grube.  Najliczniejsze  by- 
wały szyszaki  lel^kie,  przez  towarzyszy  znaku  pancernego 
noszone,  bardzo  podobne  do  dżokiejskich  czapek  angielskich. 
Nazwisko  hełm  pochodzi  z  niemieckiego  „hehlen"  przykry- 
wać. Hełmy  z  przyłbicą  zjawiają  się  u  nas  później.  Stary 
hełm  miedziany  niegdyś  wyzłacany,  z  czasów  piastowskich, 
wykopano  w  Poznańskiem  we  wsi  Clieczu,  obecnie  jest  wła- 
snością Towarzystwa  przyjaciół  nauk  w  Poznaniu. 

Tarcze  czyli  paicęże  miały  najszęściej  półtora  łol<.cia 
szerokości,  były  z  drzewa  powleczone  skórą,  na  których  ma- 
lowane jest  godło  rycerza,  wyrabiał  w  r.  1532  malarz  kra- 
kowski Stanisław  Szczerba  (o  którym  jużeśmy  wyżej  wspo- 
minali). Za  Władysława  Warneńczyka  uzbrojone  było  wojsl^o 
polskie  piechota,  oszczepami,  mieczem  przy  boku  i  tarczą 
czyli  pawężą,  jak  pisze  Bielski  w  swojej  kronice,  także  za 
Władysława  IV,  była  piechota  tarczami  ozdobiona.  Kzemieśl- 
ników  wyrabiających  tego  rodzaju  tarcze,  zwiano  „paw^ężni- 
kami",  zaś  tarcze  właściwe  niniejsze  służyły  jeździe  do 
osłony.  Przed  kilką  laty  była  u  jednego  ze  starożytników 
w  Dreźnie  do  sprzedania  tarcza  żelazna  z  orłem  jagiellońskim 
z  XV  wieku,  za  którą  właściciel  żądał  190  talarów.  Tarcze 
albańskie   były  powleczone  cieniuchną   blachą   srebrną   przy- 


471 


twierdzoną  gwoździami  z  główkami  pozłocistemi  wielkości 
orzecha,  podobną  tarczę  posiada  dotąd  rodzina  Wielogłow- 
skicli  w  Sądeczyźnie,  Z  początku  XVI  wieku  zjawiają  się 
u  nas  czw-orobocznc  tarcze,  saraceńskiego  pochodzenia,  są 
one  kute  z  bhichy.  W  XVII  wieku  był  gatunek  tarcz  zwa- 
nych „szeteliny",  które  mają  nazwę  od  powłoki  skórzanej 
z  baraniego  kożuclia  (Scłiaflein).  Pasek  w  swoich  Pamiętni- 
kach wspomina  o  kalkanach,  jestto  gatunelś:  tarcz  okrągłych. 
Gatunek  tarcz  zwane  puklerze  czyli  tarcze  mniejsze  z  trzciny 
używane  do  turniejów  lub  do  okazałego  uzbrojenia,  są  one 
najczęściej  bogato  złotem,  srebrem  lub  jedwabiem  przetykane, 
z  czaszką  stalową  lub  srebrną,  złoconą,  kamieniami  dro- 
giemi  nasadzaną;  zawieszone  one  były  najczęściej  u  siodła, 
jali  np.  przy  wjeździe  Ossolińskiego  do  Rzymu,  miała  jego 
świta  puklerze  ').  Po  Tadeuszu  Czackim  dostała  się  ks.  Lubo- 
mirskim  tarcza  polska  trzcinowa,  powleczona  blachą  srebrną 
pozłacaną,  wysadzana  turkusami  i  chalcedonami,  nabijana 
złotem  i  rubinami,  a  trzcinę  ma  obwiniętą  jedwabiem  karma- 
zynowym.  Tarcza  ta  miała  być  wyjętą  z  grobu  Zygmunta  I. 
Podobnego  rodzaju  tarcze  polskie  trzcinowe,  znajdują  się 
także  w  zbrojowni  ordynacii  Krasińskich  w  Warszawie  i  na- 
leżą do  XVI  wiel^u. 

Wędzidła  na  konie,  jakich  u  nas  dawniej  używano,  wi- 
dzimy na  rycinach  w  dziele  Dorohostajskiego :  Hippika,  wy- 
danem  w  r.  1603.  (Jest  także  nowsze  wydanie  Turowskiego). 

Ostrogi  najstarsze,  mają  szyjkę  prostą  a  długą,  pó- 
źniejsze mają  szyjkę  wygiętą,  są  najczęściej  roboty  fran- 
cuzkiej  lub  włoskiej;  jeszcze  późniejsze  są  bronzowe;  szwedz- 
kie z  XVII  wieku  są  szerokie  a  długie.  Wogóle  ostrogi  im 
dawniejsze  tem  są  dłuższe,  większe  i  z  brzęczącemi  lvółkami. 
Kapłan  Teotil,  pisarz  XI  wieku  o  sztukach  rozmaitych,  wspo- 
mina już  o  wyrabianiu  ostróg  z  żelaza.  W  Lisowie  pod 
Czerskiem,  w  grobowcu  z  czasów^  pogańskich,  znaleziono  ostrogę 
żelazną  o  jednym  kolcu  i  to  jedne  tylko.  Pod  zamkiem  rab- 


')  Obacz  G  rycin  Stefana  Della  Belli  igiełką  rytowaiiycli  przed- 
stawiającycli :    Wjazd    Ossolińskiego    do  Rzymu  w  r.   1G33. 


472 


sztyńskim  wykopano  2  ostrogi ;  także  w  wykopaliskacli  ha- 
lickich znaleziono  ostrogi.  Ostrożnicy  co  wyrabiali  ostrogi, 
stanowili  u  nas  w  XVI  wieku  juz  osobny  cech,  oddzieliwszy 
sio  od  i)łatnerzy.  (Obacz  także:  Ostrogi). 

Bnlaicy  powstały  u  nas  w  r.  1509  z  zai)ro wadzeniem 
godności  hetmańskiej  i  mogły  służyć  w  razie  ])otrzel)y  za 
broń. 

Buzdygany  wykształciły  się  z  dawnych  maczug  i  po- 
chodzą ze  wscliodu,  służyły  one  już  krzyżakom  w  walkach 
ich  ze  Saracenami,  u  nas  były  one  oznaką  regimentarskiej 
i  rotmistrzowskiej  godności.  Cecłiy  rzemieślnicze  miały  także 
buzdygany,  które  nosili  starsi  cechu  w  czasie  uroczystych 
obchodów. 

Buńczukl  pochodziły  zwykle  ze  zdobyczy  na  Tatarach 
lub  Turkacłi,  noszone  były  niekiedy  jak  ])rzed  Czarniecliim 
dla  oznaczenia  godności  i  robione  były  z  końskiego  ogona, 
liuńczuki  służyły  także  na  to,  ażeby  hetmanowi  polnemu 
i  ordonansom  wskazać  w  bitwie,  gdzie  się  wielki  hetman  znaj- 
<luje.  Kiedy  hetman  był  pod  namiotem,  buńczuk  musiał  stać 
przy  namiocie.  ]-'rzed  hetmanem  noszono  je  wysoko.  Ikińczuki 
były  farł)Owane  na  czerwono  i  niebiesko,  ozdobione  lvOsmy- 
kami  z  takiegoż  włosienia,  utwierdzone  w  kształcie  chorągwi 
na  drzewcu.  Zdobyto  ich  wiele  na  Turlcach  i)od  Wiedniem. 
W  owym  czasie,  kiedy  jeszcze  chorągwie  wzięte  krzyżakom 
pod  Grunwaldem,  zdobiły  grób  św.  Stanisława  w  katedrze 
krakowskiej,  wisiało  między  niemi  i  wiele  buńczuków  tatar- 
skich i  tureckich,  o  których  u  ludu  naszego  i  w  kronikach 
pruskich  i)rawiono,  że  są  brodami  krzyżaków,  odartemi  ze 
skórą.  Z  tych  ł)uńczuków  jeden  tylko  pozostał  dotąd  w  ka- 
tedrze i  odwzorowany  jest  w  Eastawieckiego  i  Przezdzieckiego: 
Wzorach  sztuki  średniowiecznej.  AV  inwentarzach  skarbca  ko- 
ronnego spotylvamy  wiele  buńczuków,  w  si)isie  z  r.  IGUO 
jest  ich  jeszcze  0.  Dwa  buńczuki  zdobyte  na  Turkach  pod 
Wiedniem  i  złożone  u  trumny  Św.  Jana  ICantego  ])rzez 
Jana  111,  są  staraniem  konserwatora  Łepkowskiego  zrestauro- 
wane  przez  majstra  szczotkarskiego  M.  liojarskiego  w  Kra- 
kowie  i  w    r.  1880    12  września,  jako   w  rocznicę   odcieczy 


473 


wiedeńskiej,  iianowo  za  tminiią  św.  Jana  Kantego  w  Kra- 
kowie zawieszone.  Także  w  Częstocbowej  znajduje  się  po- 
dwójny buńc/.iik  tatarski.  W  kościele  pokarmelickini  w  Wiśni- 
czu znajdował  się  niegdyś  buńczuk  hetmański  Luboniirskieg"0 
(Świat  polski,  Nr  (j).  U  nas  buńezuków  prawdopodobnie  nie 
wyral)iano,  tylko  posługiwano  się  zdobytenii  na  nieprzyjacio- 
łach pogańskich 

Przyłbica  jestto  liełni  na  głowę  z  żelaznej   blachy  uży 
wany  przez  rycerstwo  nasze  za  Jagiellonów. 

Kirys  jestto  napierśnik  czyli  zbroja  z  żelaznej  blachy, 
zabezpieczająca  piersi  od  pchnięcia  lub  kuli :  jeżeli  kirys  za- 
bezpieczał i  plecy,  nazywał  się  kirys  podwójny.  W  r.  16(34 
kosztował  u  nas  zwykły  czarny  kirys  37  talarów  według  ra- 
chunków starego  miasta  ICazimierza. 

Rynyraf  zwykle  ze  sreljrnej  lub  złotej  blachy  zawie- 
szano na  przedniej  części  szyi.  Na  takich  ryngrafach  ryto 
lub  malowano  najczęściej  wizerunek  Boga  Kodzicy  z  wierszem 
a  często  z  herł)em  rodzinnym.  W  skarbcu  częstochowskim 
przechowują  się  dotąd  także  ryngrafy,  które  przez  załogę 
Jasno-Górską  noszone  były  w  czasach  najazdów  szwedzkich, 
a  które  według  podania  wyrabiane  były  w  miasteczku  Kło- 
bucko  dwie  mile  od  Częstocbowej  odległem,  a  malarze  w  Często- 
cbowej umieszczali  na  nich  Avizerunki  ]Matki  Boskiej.  Eyn- 
grafy  w  czasie  boju  osłaniały  od  szabli  i  kuli,  a  w  czasie 
spoczynku  służyły  jako  obrazek  do  codziennej  modlitwy,  ztąd 
zawsze  były  poświęcane,  a  pochodzące  z  Jasnej  Góry,  ocie- 
rane l)yły  o  obraz  cudowny  klatki  Boskiej.  W  armii  Króle- 
stwa polskiego  do  r.  1831  ryngrafy  w  kształcie  półksiężyca 
miały  na  środku  przymocowanego  orła  białego:  oficerowie 
przywdziewali  je  tylko  w  czasie  służby,  w  czasie  wojennym 
nosili  je  ciągle. 

Ilalahardy  i  lance  sąto  już  późniejsze  wyroby,  nosili 
je  najczęściej  szwajcarowie  jako  znak  swej  godności;  w  r. 
15(33  kosztowała  halabarda  w  Krakowie  28  gr.  (I^dczaszyń- 
ski:  Przegląd  starożytności  krajoicych).  Hr.  Stanisław  Tar- 
nowski posiada  halabardę  polską  z  XVI  wieku. 


474 


Żde  były  to  małe  kotły  używane  za  Jagiellonów  przez 
konnicę  polską,  mianowicie  j)rzez  doboszów. 

Piękne  dawne  płatnerskie  wyrot)y  widzieć  można  w  Pod- 
horcacli,  Krasiczynie,  Koniecpolu,  Zarzeczu,  we  LwoAvie  w  mu- 
zeum Lubomirskich,  w  Krakowie  w  zbiorze  Moszyńskich 
i  Czartoryskich,  w  Nieświeżu,  w  Werkach  na  Litwie  ks.  Witgen- 
steina  (po  Kadziwiłłach),  w  Wilanowie,  Łańcucie,  w  Rogalinie 
hr.  Kaczyńskich,  w  Kurniku  dawniej  hr.  Działyńskicli  (dziś 
hr.  Zamojskiego)  w  Warszawie  hr.  Krasińskich  i  wielu  in- 
nych miejscach. 

Nakoniec  chcemy  tu  jeszcze  wymienić  królów  polskich, 
którzy  jako  obrońcy  kościoła  i  naczelnicy  narodu,  będącego 
przez  tyle  wieków  przedmurzem  chrześciaństwa,  otrzymali 
w  nagrodę  od  Stolicy  Apostolskiej  miecz  i  czapkę  poświę- 
coną; i  tak  otrzymali  według  Aleksandra  Przeździeckiego : 

W  r.  1443  AYładysław  Warneńczyk  od  papieża 
Eugeniusza  IV  za  wojenne  czyny  przeciw  Turkom. 

W  r.  1525  Zygmunt  I,  od  papieża  Klemensa  VII  za 
zwycięztwo  przeciw  Turkom,  Tatarom  i  Woloszy. 

W  r.  1540  Zygmunt  A  u  g  u  s  t  od  papieża  Pawła  III 
za  dotrwanie  w  wierze  katolickiej. 

W  r.  1580  Stefan  Batory  od  papieża  Grzegorza  XIII 
za  wielkie  czyny  wojenne  i  przychylność  dla  Stolicy  Apo- 
stolsls^iej. 

W  r.  l()2iJ  Władysław  IV,  otrzymał  jako  królewicz 
miecz  i  czapkę  poświęconą,  w  Rzymie  z  rąk  papieża  Ur- 
bana VIII. 

W  r.  1672  Michał  Koryl)ut  otrzymał  od  Klemensa  X 
miecz  poświęcony  przeciw  Turkom. 

W  r.  1784  Jan  Sobieski  od  papieża  Innocentego  XI, 
za  ocalenie  Wiednia  od  Turków. 

AV  r.  1()2G  Frydryk  August  królewicz,  jako  świeżo 
na  wiarę  katolicką  nawrócony  od  papieża  Benedykta  XIII. 

O  polskich  zbrojach  ])isali:  Bolesław  Po d czaszy ń- 
ski  Prze<jiąd  historyczny  starożytności  krajowych ,-  Szczęsny 
Morawski  w  dodatku  do  Czasu  tomie  XIV:  Uzbrojenie  ry- 
cerstwa polskiego;  Sobieszczański,    Wiadomości  o  sztu- 


475 


Jcacli  piękujjch  w  daicnej  Polsce;  Ambroży  (Irabowski 
w  swoich  dziełacli;  Jędrzej  Moraczewski,  Starożytności 
polskie  i  inni.  Z  dawniejszycli  pisarzy:  Fr.  Paprockiego, 
Sprawa  rycerska  ;  dzielą  S  t  a  r  o  w  o  1  s  k  i  e  g'  o ,  W  e  g"  e  ci  u  s  z  a 
(O  sprawie  rycerskiej) ;  Błażeja  Lipowskiego,  Piechotne 
ćwiczenia;  Bie]iik\ei^Oj  Kito  wi  cz  a  itd.  (Obacz  także  :  Broń). 


Płóciennictwo. 

Płótna  slaAYue  wyraltiano  w  starożytności  w  Egipcie; 
Grecia  produkowała  go  mało,  a  sprowadzała  go  na  swoje 
potrzeby  z  Atrylci  i  Małej  Azii,  tożsamo  i  Rzymianie.  Naj- 
starsze płótna  były  białe  niefarbowane.  Prokop  powiada,  że 
Sarmaci  nie  znali  koszul,  a  Długosz  w  opisie  Słowian  sar- 
mackich, łvtórych  życie  było  początkowo  koczownicze,  twierdzi, 
że  suknię  wołochatą  nosili,  znać  futrzaną,  a  później,  kiedy 
osiedli  i  rolnikami  być  zaczęli,  nosili  suknię  grubą,  ręką  żon 
i  córek  utkaną.  Tale  wiec  najpierw  skóra  z  zabitego  zwierza, 
później  samodział  z  sierci  bydlęcej  zbitej  lul)  uprzedzony  licho, 
w  domu  zrobiony  i  uszyty,  jedyną  był  odzieżą,  z  którego 
koszulę,  sukmanę,  opończę  robiono. 

Płóciennictwo  u  nas  łiyło  więcej  przemysłem  wiejskim; 
po  dworach  i  chatach  wyrabiano  płótna  grubsze,  zaś  cieńsze 
robili  płóciennicy  po  miastach  i  sprowadzano  także  je  ze  Slązlś^a, 
Gdańska  lub  Holandii.  W  r.  1462  kosztowała  w  Gdańsku 
sztuka  płótna  pruskiego,  przeznaczonego  na  Litwę  21  talarów 
i  21  sgr.  Moraczewski  twierdzi,  że  już  w  VI  wieku  Słowia- 
nie umieli  robić  płótno.  Najlepsze  płótno  w  XVI  i  z  początku 
XVII  wieku  wyrabiano :  w  Dobczycach,  Gorlicach,  Jaro- 
sławiu, Jaśle,  Jędrychowie,  (drelichy)  w  Kaliszu,  Płoclai, 
Pyzdrach,  Sączu,  Sieradzu  i  Żmigrodzie.  Prócz  tego  wyra- 
biano płótna: 

W  XV  tcieku:  w  Borku  w  Wielkopolsce,  gdzie  był  cech 
płóciennilvów. 

W  XVI  icieku:   w   Pabianicach,    Sarnowie   na  granicy 


47  (j 


ślązkiej  i  w  Myslo\vi(;a('li,  gdzie  w  r.  1592  wyrabiał  płótno 
niejaki  Nosek,  w  i:  1775  zaś  było  tani  12  j)łócienników '). 

W  XVII  ivleku:  w  lidcliiii,  Gdańsku,  Kaliszu,  Kołłyli- 
iiie,  Małogoszczy,  Niżankowioacli,  Warcie  i  w  Zwołeniu  wojew. 
sandomierskiem,  gdzie  w  r.  IGGO  ł)ył  cecłi  płócienników, 

W  XVIII  uHeJiu:  w  liiałej  w  Krakowskiem  l)ył  w  r.  1708 
płócienuikiem  Baltazar  Damek;  w  Białejcerkwi  wyrabiano 
płótna  ordynaryjne,  w  Bielsku,  w  Dawig-ródku  na  Litwie: 
w  Dębowcu  obwodzie  dukielskim  była  wielka  fabryka  rąl)ków, 
którycli  jak  pisze  Kuropatnicki  w  swojej  geografii,  w  różne 
strony  osol)Iiwie  dla  panien  młodych  na  welony,  dla  księży 
na  komże  i  dla  żydówek,  przeszło  30.000  się  rozchodziło; 
rąl>ki  dębowieckie  miały  taką  sławę,  że  przybywali  do  nas 
umyślnie  nabywcy  dla  zamówień  liurtownycli  do  Francii 
i  Anglii.  Sztukę  wyrabiania  rąbków  miała  przynieść  do  nas 
jakaś  kobieta  powracając  z  jassyru;  takie  rąbki  wyrabiane* 
i  w  Żmigrodzie.  Wyrabiano  także  w  •XVni  wieku  płótna, 
w  Glinianach  w  Gałicii,  w  Gorlicach,  w  Grodnie  na  przed- 
mieściu zwanem  Horodnica,  gdzie  Antoni  Tyzenhauz,  spro- 
wadziwszy biegłycli  fabrykantów  z  Niderlandów  i  Niemiec,  za- 
łożył wielką  fabrykę  pod  dozorem  Jakuba  I5ecu,  gdzie  wy- 
rabiano płótna,  mianowicie  stołową  bieliznę  i  muśliny;  w  Jaśle, 
w  Jędrychowie  było  w  r.  1800  tkaczów  280,  o  magle  i  4 
l)łechy,  na  którycli  rocznie  28.000  sztuk  płótna  blichowauo; 
w  Kętach,  Komborni,  w  Korczynie  była  fabryka  Jabłonow- 
slvicli,  płócien  i  obrusów,  w  Korcu  ks.  lózefa  Czartoryskiego, 
w  ICromołowie  w  Kadomskiem.  W  Łowiczu  za  panowania 
Stanisława  Augusta  założył  prymas  Michał  Poniatowski 
w  spółce  pod  nazwislviem:  „sjiołeczeństwo  fabryki  l^rajowej 
płóciennej"  w  zamku  niezamieszlvałym  fabrykę  płótna  na 
akcie  za  900.000  złt.,  w  której  nietylko  najznakomitsze  osoby 
w  lvraju,  ale  nawet  i  sam  król  brały  współudział ;  akcie  były 
po  4000  złt.,  król  zapisał  się  z  10,  a  prymas  z  20  akciami, 
zarząd    miał   się   składać   z  12   osób,   z    których    połowa    ze 

')   Obacz:    Gcschirhfe  der  Sfadf   Mii>tloirif:    yon    Di-  ,).   Ijustig, 
wydane  w  Mysłowicach  r.  18G7. 


477 


stanu  szlacheckiego,  a  polowa  ze  stanu  miejskiego;  fabryka 
ta  była  czynną  już  przed  grudniem  r.  1788,  jak  sic  oteni 
dowiadujemy  z  głosu  Małachowskiego  wojew.  krak.,  a  po 
śmierci  prymasa  upadła.  W  Niemirowie  została  założoną  fa- 
bryka płócien  w  r.  1782  ])rzez  Wincentego  Potockiego  pod- 
komorzego w.  k.  i  zostawała  przez  pierwsze  o  lata  pod  dy- 
rekcią  Mullera,  później  objął  IMiiller  fabrykę  na  siebie  z  obo- 
wiązkiem wypłaty  dziedzicowi  trzeciego  grosza  zysku ;  w  tej 
fabryce  podczas  odwidzin  króla  Stanisława  Augusta  w  r.  1787 
w  przejeździe  do  Ivaniowa,  pracowało  około  rjOO  robotników 
mężczyzn  i  dziewcząt,  samych  Polaków  lub  z  Ukrainy  spro- 
wadzonych,  na  których  rocznie  wydawano  do  600.000  złt., 
szczególnie  uzdolnieni  byli  wyrzynacze  form.  Wyrabiano  także 
płótna  w  tym  czasie  w  Nowymtargu,  w  Pogorzeli  w  Wielko- 
polsce, gdzie  przy  końcu  XVII[  wieku  było  o  płócienników^ 
w  Postawach  Tyzenhauza,  w  I^rzemyślu,  Rawiczu,  w  Różanej 
w  wojew\  nowogrodzkiem,  majętności  Aleksandra  ks.  Sapiehy 
kanclerza  w.  lilew.,  wyrabiano  obrusy  na  największe  stoły 
w  różnych  deseniach  i  z  herbami,  serw^ety  i  inne  wyroby; 
w  Rzeszowie  płótno  grube,  w  Serzyuie,  Solvołowie  w  Podla- 
skiem  we  fabryce  Ogińskich,  robotnicy  sprowadzeni  byli 
z  Montbeillard,  w  Szawłach  Tyzenhauza,  w  Sarnowie  w  Po- 
znańskiem, w  Szczercu,  we  Wschowie  było  w  r.  1793  117 
tkaezów  płótna,  w  Tulczynie  we  tabryce  Szczęsnego  Poto- 
ckiego, w  Zaleszczykach  majętności  wówczas  Stanisława  Po- 
niatowskiego, ojca  króla,  którąto  majętność  nabył  od  Ics. 
Lubomirskich,  wyrabiano  doskonałe  płótna  i  w  Żółkwi. 

Z  początku  XIX  loieku:  w  Ciężkowicach,  Goraju,  Kre- 
chowcach,  gdzie  do  fabryki  płótna  sprowadzono  magiel  ze 
Szwajcarii,  z  pomocą  którego  płótno  takiej  gładkości  i  lustru 
nabiera,  jak  prawdziwe  szwajcarskie;  w  Lublinie  gdzie  6000 
łokci  płótna  rocznie  wyrabiano,  w  Łodzi,  Mogilnicy,  Oświę- 
cimie i  Żywcu,  gdzie  około  r.  1800  robiło  138  tkaczy,  obrusy, 
serwety  i  lniany  adamaszek;  w  Snitkowie  w  powiecie  laty- 
czowskim,  była  fabryka  serwet,  w  Tarnogrodzie  wyrabiano 
grube  płótno,  w  Tyszowcach  w  powiecie  uszyckim  na  Po- 
dolu,   w    l^etraszach    w    powiecie    latyczowskim    na    Podolu 


478 


włościanie  sieją  leu  i  wyrabiają  i)lótno;  we  Lwowie  wy- 
rabiano wiele  cienkiej  bielizny  stołowej,  zaś  w  obwodach, 
przemyskim,  rzeszowskim,  Samborskim,  sanockim,  sądeckim 
i  myślenickim  wyrabiano  wiele  g-rnbeg-o  płótna  we  wszyst- 
kich g'atnnkach,  które  belami  do  Gdańska  posyłano.  Płótna 
dębowieckie  szły  nawet  na  wschód  i  razem  z  pszenicą  Wisłą 
do  Gdańska:  "\Yęg"ry  jeszcze  av  ostatnich  czasach  znaczne  tu 
czyniły  zamówienia.  Cienkie  i)łótna  wyrabiano  po  różnych  miej- 
scach kraju,  dość  wspomnieć,  że  w  r.  1800  rząd  austriacki 
znalazł  w  Galicii  wschodniej  4209  tkackich  warstatów;  nie 
wystarczało  ono  jednak  na  potrzeby  łvrajn,  dłateg'o  sprowa- 
dzano wiele  płócien  ze  Ślązl^a  i  Czech. 

Podajemy  tu  tylko  niektóre  ważniejsze  miejscowości 
w  Galicii,  w  których  się  znajdowały  l^olonie,  gdzie  lniane 
i  konopne  tkaniny  wyrabiano,  mianowicie:  Barycz,  Bircza, 
Bohorodczany,  Bnczacz,  Chocimierz,  Cliyrów,  Czeruelica,  De- 
l)0wiec,  Doljromil,  Drohobycz,  Dynów,  Haczów,  Horodenka, 
Jarosław,  Jasiennica,  Jaworów,  Kołbajowice,  Kołaczkowice, 
Kołomyja,  Komarno,  Kombornia,  Korczyna,  Krasiczyn,  Kry- 
stianopnl.  Kuty,  ]\Iikołajów,  Monasterzyslva,  Mościska,  Niemi- 
rów,  Niżankowice,  Obertyn,  Ottynia;  Potol^:,  Kóżniatów,  Ey- 
botycze,  Sambor,  Sądowa  Wisznia,  Sokal,  Staremiasto,  Turka, 
Tyrawa,  Wojniłów,  Zabłotów,  Żydaczów  i  t.  d.  Płótna  grube 
niebielone  wyralńano  w  Błażowej,  CięźlvOwicacli,  Jasiennicy, 
Korczynie  i  t.  d. 

W  zimie  same  lvobiety  mianowicie  w  górach  w  Galicii 
tkają  płótno.  Około  r.  1822  nie  było  żadnej  znalvomitszej  fa- 
l)rylvi  plócienniczej  w  Królestwie  ])olsl\.iem,  utrzymywali  się 
tylko  pojedynczy  })łóciennicy^,  a  znaczniejsze  icłi  osady  były 
w  Kaliskiem  jałvoto :  av  Zelowie,  Kamienicy  polsłviej,  w  Sta- 
rej Hucie,  w  Kaliszu,  Władysławowie  i  Pyzdrach,  a  wyrol)y 
icli  Ijyły  tylko  mierne  i  ograniczały  się  na  pośledniejszych 
gatuidśacli.  Cieńszych  płócien  jeszcze  nie  wyrabiali  dla  braku 
odpowiedniej  przędzy,  magli  i  blechów.  Od  tego  czasu  rząd 
l)racował  nad  zaj)rowadzeniem  w  kraju  })rzędzalni  mecłia- 
nicznej  lnu  na  wzór  istniejącycli  za  granicą  i  wszedł  w  tym 
celu  w  niełady  z  Filipem  de  Girard  twórcą  pomysłu  mecha- 


479 


niczneg'o  przędz^eiiia  lnu.  Układ  ten  jednak  z  powodu  tru- 
dności nabycia  maszyn  dopiero  w  r.  1831  wszedł  w  życie, 
pomimo  że  jeszcze  w  r.  1825  był  zawarty;  i  tak  powstała 
w  Krółestwie  pierwsza  przędzalnia  mechaniczna  vr  Żyrardo- 
wie w  powiecie  łowickim  pod  firmą  ,,ł\arola  Scliottza  i  Spółki", 
na  którą  Girard  przelał  wszelkie  prawa  i  obowiązki.  Tkalnia 
zaś  z  błecliera  powstała  przy  tym  zakładzie  w  r.  183.3.  W  r. 
1847  nabył  te  fabrykę  na  własność  l)ank  polski,  ratując  ją 
od  upadku:  w  r.  18o()  nabyli  te  fjibrykę  Hilłe  i  Dietrich. 
Bliższe  szczegóły  obacz  w  7////.  llnstr.  Nr  212  z  r.  1872. 
Drugim  znaczniejszym  zal^ładem  w^  Królestwie  do  wyrobów^ 
płóciennych  był  w  Dobrowoli  w  powiecie  mariam})olskim  Ka- 
rola Dombrowicza  urządzony  w  r.  1839. 

Pomniejsze  rękodzielnie  i  pojedyncze  warstaty  tkaclde 
wyrabiające  płótna  grubs^.e  i  inne  tkaniny  lniane  i  konopne, 
miały  w  pierwszej  połowie  XIX  wieku  w  Krółestwie  w  gub. 
warsza leskiej :  Gąbin,  (4ostyii,  Dobra,  Kutno,  Skalisz.  Sławi- 
szyn,  Turełv,  Uniejów,  Golina,  Kazimierz,  Konin,  Tuliszków, 
Zagórów,  Dąbie,  Łódź,  Poddębice,  Szyszko  pod  Żyrardowem, 
Tomaszów,  Ksawerów,  Pal)ianice,  Sieradz,  Babiak,  Krzei)ice, 
Praszka,  Wieruszów,  Piotrków,  Sanpolno  i  Włocławek.  W  gub. 
lubelskiej:  Kock,  Kodeń,  Łomary,  Mordy,  Parczew,  Pucha- 
czewj  Turobin,  Wisznice,  AYłodawa,  Chromna,  Chybów,  Droz- 
dówka,  Grabianów,  Liszno,  Jedlanka,  Msżanka,  Orchów  Kowy, 
Piaski  Szlacheckie,  Pruszyn,  Przytoczno,  Skwierzyn  Ruski, 
Sławacinek,  Ułirusk,  Wola  Uhruska,  Żuki.  W  gub.  płockiej: 
Bodzanów,  Lipno,  Ostrołęka,  Biała,  Boryszewo,  Cieszkowo, 
Dobra,  Drwały,  Glinojeck,  Grabowiec,  Kowalki,  Kowalówd^a, 
Łąkie,  Krępin,  Maszewo,  Paproć  jMała,  Wola,  Wiciejewo. 
W  gub.  radomskiej:  Klwów,  Kromolów,  Pilica,  Przedbórz, 
Radoszyce,  Żarki,  Chlewiska  i  Zawiercie.  W  ogóle  w^  samem 
Królestwie  zajmowało  się  w  r.  1857  osób  7032  płócienni- 
ctwern  ').  Szyciem  bielizny  zatrudniały  się  kobiety  same  nie- 
wyłączając  niekiedy  i  osób  wyższego  pochodzenia,  wiemy  bo- 


')   Obacz:    Opis    injstaioi    icijrohóio    rękoih/flii/fZf/cJt   i  plodóir 
rolniczijcli   ic    Warsznirie  ir  r.   1S57. 


480 


Avieni  z  historii,  że  i  siostry    Zygiininta  Augusta  tern  się  za- 
trudniały. 

Co  do  ceny,  to  wiemy,  że  w  r.  lo!i4  zapłaciło  miasto 
Kralvów  za  4.'»  l(>lvcie  jdótna  |)(»l)i('lanego  na  i)iramidy  na  przy- 
jazd Icróla  Zyg'munta  III  g'rzywnę  1  i;-r.  14,  zaś  za  11  wa- 
łów płótna  surowego  po  gr.  ;")().  W  r.  1789  płacił  łiomisariat 
w  Warszawie  płótna  lniane  po  gr.  20,  24,  26,  29  i  po  1  złt. 
lionopne  po  1!)  i  21  gr. ,  drełicłi  po  15-  20  gr.  za  łołcieć. 
(Obacz  tałs.że:  Tl^ałnie,  wyroby  bawełniane  i  perłiałe). 


Płótna  kolorowe. 

Płócien  lvołorowych,  drełicliów,  obrusów  i  serwet  kolo- 
rowych były  labryl\;i  w  XMII  wielcu :  w  Jędrychowie,  Tar- 
nowie, Przeworsku,  Krakowie,  Machnówce  Prota  Potockiego, 
a  najsławniejsza  w  Wrocławiu  z  początłcu  XIX  wieku.  W  Ko- 
łaczycach Ijyła  z  początku  tego  wieku  fabryl^a  nankinu. 
(Obacz  także:  Wyroby  perkałowe). 


Płócienne  blecliy. 


Płócienne  błechy  były  w  XVI  wieku:  w  Lublinie,  Ra- 
domiu, Sieradzu  urządzono  błech  w  r.  1558,  w  Warszawie 
założono  błech  w^  r.  1504,  w  Wiślicy  i  Żarnowcu  nad  Pilicą. 
W  XVII  wieku :  w  Bieczu,  Dobczycach,  Lwowie,  Myślenicach, 
Nowym  i  Starym  Sączu  i  Zameczku.  W  XVIII  wieku :  w  Bia- 
łej, Gorlicach,  Grodnie  i  Horodnicy  Tyzenhauza,  w  Krakowie 
z  pocz.  XVIII  wiel^u  był  błech  miejski,  av  Krzepicacłi,  Xie- 
mirowie  i  Osieku.  Z  początku  XIX  wieku:  w  Krychowcach 
dobrach  Doszota  blizko  Stanisławowa  założono  w  r.  1805 
wielki  błech  łiołenderski  i  śłązlvi,  na  którym  się  wszystkie 
gatunki  średniego  i  cienkiego  płótna  blichowały.  Cena  bli- 
chowania  z  wygładzeniem  i  wymaglowaniem  płótna  wynosiła 
na  miejscu  od  sztuki  (30  łols:ci  wynoszącej,  3  zlr. 


481 


Pochodnie. 

Dcawniej  nazywano  u  nas  pochodnie  „świece  lane  ży- 
wiczne" i  tak  wiemy  z  aktów  krakowskich,  że  w  r.  1594 
płacono  za  9  takich  świec  Ż3'wicznych  grzywnę  1  gr.  24. 
Przy  końcu  XVIII  wieku  była  fabryka  pochodni  Antoniego 
Tyzenhaiiza  w  Grodnie. 


Poduszki  gumlastyczne. 

(Obacz:  Wyroby  z  gumy  elastycznej). 


Pończochy. 

a)  Pończochy  jedwabne  wyrabiano  w  Kobyłce  pod  War- 
szawą około  r.  1782,  gdzie  także  sporządzano  niciane 
i  bawełniane  pończocłiy;  w  Grodnie  we  fabryce  Tyzen- 
hauza  przy  końcu  zeszłego  wieku ;  w  Warszawie  i  w  Jam- 
polu  w  gub.  podolskiej  z  początku  XIX  wieku. 

h)  Pończochy  niciane  i  bawełniane  wyrabiano  w  Kowlu 
w  XVII  wieku,  gdzie  nawet  był  cech  pończoszkarzy. 
W  XVIII  wieku  wyrabiano  je  w  Kobyłce  pod  AVarszawą 
we  fabryce  Solimanda  z  Lyonu  (pończochy  wełniane), 
w  Machnówce  Prota  Potockiego,  w  Sobieniu  4  mile  od 
Warszawy  próbował  Jacek  Jezierski  założyć  fabrykę 
pończoszniczą,  ale  ta  się  nie  udała;  na  Gołędzinie  pod 
Warszawą  wyrabiała  kompania  manufaktur  wełnianych 
do  r.  1770  pończocłiy;  w  Warszawie  w  szpitalu  sierót 
z  początku  XVIII  wielai  i  w  Staszowie;  w  ostatniem 
miejscu  wyrabiali  niemieccy  protestanci,  których  było 
przeszło  300,  pończocłiy  kosztem  ks.  Czartoryskiego. 
Z  początku  XIX  wieku :  w  Jampołu,  Gdańsku  i  Dukli, 
w  ostatniem  miejscu  wyrabiano  rocznie  po  3(X)  par 
pończoch.  W  Łodzi  było  12  fabryk  o  28  warstatach  i  42 

31 


482 


robutnikacli ,  gdzie  produkowiino  rocznie  pończoch  za 
3600  rs. ;  wreszcie  i  Chyrów  słynie  oddawna  z  wyrobu 
pończoch. 


Pontony. 

Statki  czyli  pontony  robiono  w  Kownie  za  ])anowania 
Stefana  Batorego,  który  ])rzedsiębiorąc  wy))rawę  inilantską, 
dla  wielu  wybornych  rzemieślników,  kazał  Je  tu  robić.  Mo- 
raczewski  w  swoich  /Starożytnościach  wspomina  (w  tomie  I, 
str.  41),  że  Krzysztof  Arciszewski  wynalazł  w  r.  1()47 
nowy  gatunek  mostołodzlów  czyli  pontonów.  (Obacz  także : 
Statki). 


Porcelana. 

Porcelana  wynalezioną  l)yła  w  Cłiinach  w  ostatniem  stu- 
leciu przed  erą  chrześciańską.  Nazwisko  porcelana  pocłiodzi 
z  portugalskiego  ijorcella  co  znaczy  muszla,  a  która  talś^  jest 
podobną  do  porcelany,  że  po  wprowadzeniu  porcelany  do 
Europy  mniemano,  iź  porcelanę  wyrabiano  w  Cłiinach  z  tłu- 
czonych tych  muszelek.  W  III  Avieku  używaną  łjyła  w  Chi- 
nach przeważnie  porcelana  niebieska,  w  YI  wieł^u  zielona, 
w  YII  i  VIII  biała,  w  XV  i  XVI  znowu  zielona,  a  obecnie 
żółta,  któreto  farl)y  są  kolory  dynastii;  przytaczamy  je  tu 
dla  wiadomości  zlneraczów.  Głównie  wyrabiano  cliińską  por- 
celanę w  mieście  King-te-tschin,  któreto  miasto  przed  zni- 
szczeniem go  w  r.  1861  posiadało  oOOO  pieców  do  wypalania 
porcelany,  i  około  miliona  mieszkańców.  Porcelanę  chińską 
wyrabiano  niekiedy  tak  cienką  jak  łupka  z  jaja,  aż  do  kilku 
cali  grubości,  mianowicie  cegły  porcelanowe,  któremi  z  po- 
czątku XV  wieku  wyłożona  l)yła  sławna  wieża  porcelanowa 
w  Nanking,  zljurzona  w  r.  1862,  miały  kilka  cali  grubości. 
Wyrabiano  także  z  ordynaryjniejszej  masy  porcelanowej  da- 
chówki, któremi  pokrywano  niekiedy   cliińskie   })agody.  Naj- 


483 


pierwsze  wiadomości  o  fabiykacii  chińskiej  porcelany  przy- 
■wiózł  Marco  Polo,  któr}'  w  XIII  wieku  przez  Chiuy  podróżował 
i  w  mieście  Tuigni  fabrykę  porcelany  widział.  Malowidła  na 
chińskiej  porcelanie  są  niedbałe,  bo  D.  Meyen  w  swojej  Po- 
dróży na  około  świata  opisuje,  że  widział,  jalv  w^e  fabrykacłi 
])orcelany  małycłi  dzieci  w  łachmauacłi  okrytych  do  malowania 
.  porcelany  używano. 

Około  r.  1530  przywiozły  do  Europy  okręty  portugal- 
skie porcelanę  w  większej  ilości  z  C'hin,  chociaż  była  ona 
po  części  i  dawniej  znaną  już  w  Euro})ie  z  opowiadań  mi- 
sionarzy  i  z  rzadkich  okazów  przywożonych  przez  podróżnych. 
W  XVII  wieku  przywieźli  ją  Holendrzy  z  Japonii  i  Chin  do 
Europy  i  poczęli  ją  naśladować.  Ponieważ  jednak  brakowało 
Holandii  najważniejszego  materiału  t.  j.  kaolinu,  musiała  więc 
poprzestać  na  wyrabianiu  sławnego  fajansu,  a  miejsce  Delft  tjyło 
pierwsze,  gdzie  zaczęto  w  r.  1600  wyrabiać  tajans,  toteż  fajans 
z  Delft  jest  w  dekoracii  czystem  naśladowaniem  porcelany 
chińskiej.  Dopiero  przy  końcu  XVII  wieku  zaczęto  naślado- 
wać ten  jjrodukt  w  P^uropie,  chociaż  niektóre  próby  robiono 
już  dawniej  z  wyrobami  tego  rodzaju  i  tak  n.  p.  wiemy  (we- 
dług Falkegoj,  że  już  w  pierwszej  polowie  XVI  wieku  Włosi 
Camillo  i  Batisto  z  Urbino,  którzy  byli  w  służbie  Alfonsa  II 
lisięcia  Ferrary  zaczęli  wyrabiać  gatunek  porcelany,  który 
jednak  nie  jest  sprawdzony,  czyto  był  fajans,  czy  gatunek 
szkła ,  czy  porcelana ,  temwięcej ,  że  dzisiaj  okazów  tych 
trudno  znaleźć.  Także  wielki  książę  Toskański  Franciszelv  I, 
sam  w  drugiej  połowie  XVI  wieku  robił  próby  z  wyrabianiem 
porcelany.  Pierwsze  więc  jiróby  porcelany  robiono  we  Ferra- 
rze  i  Wenecii,  z  tej  porcelany  nie  pozostał  jednak  ani  ślad  do 
naszych  czasów.  W  r.  1581  powstała  pierwsza  fabryka  })orce- 
lany  medycejskiej  we  Floreucii,  a  okazy  tej  porcelany  posiada 
dotąd  muzeum  w  Serres ;  znak  fa1)ryczuy  tej  porcelany,  kt()ra 
do  największych  rzadkości  się  liczy,  była  „katedra  florencka 
z  l\.opułą  i  literą  F.",  co  niektórzy  mylnie  mniemali,  że  to 
oznacza  „Faeuza".  W  r.  1()20  ])owstała  podobna  fabryka 
w  Pizie,  ale  wszystko  byłyto  dopiero  pierwsze  próby,  aż 
około  r.  1760  pierwszy   Boetcher  zaczął  za  Augusta  III  wy- 

■11* 


484 

rabiać  w  Dreźnie  pierwsze  próby  porcehmy  w  zamku  i,^(lzie  go 
trzymano  pod  dozorem  w  celu,  że  miał  kr«d(»wi  wynaleźć  złoto; 
tymczasem  zamiast  złota  wynalazł  porcelanę  za  którą  również 
złotem  płacono.  Toteż  król  urządził  mu  w  ^lyszny  (i\Ieissen) 
w  Saksonii  wielką  fabrykę  }iorcelany  gdzie  wyrabiał  praw- 
dziwą a  sławną  porcelanę  zwaną  maiznerowską,  odkrył  on 
w  pudrze  peruki  swojej  kaolin,  z  któreg-o  wyral)iał  później 
porcelanę.  Z  tej  porcelany  zamierzał  rzeźbiarz  łv  ii  n  d  1  e  r 
zatrudniony  w  tej  fabryce  około  r.  1731  wykonać  kolo- 
salny posąg  Augusta  III  na  podstawie  ozdobnej  postaciami 
alegorycznemi ;  jednak  tylko  głowa  zrobioną  została  z  po- 
wodu wojny  siedmioletniej,  która  pracę  około  tego  monu- 
mentu przerwała.  Model,  który  kosztował  4  łata  pracy,  znaj- 
duje się  dotąd  w  muzeum  ceramicznem  w  Dreźnie  ;  jest  tam 
także  w  muzeum  porcelany  postument  błazna  Augusta  II 
Józefa  F  r  i)  li  1  i  c  łi  a  robiony  z  porcelany  przez  Kandlera.  Dy- 
rektorem malarni  w  tej  fal)ryce  był  malarz  Dietrich.  W  AYiedniu 
założył  pierwszą  fa1)rykę  porcelany  w  r.  1720  Bełgijczylc 
Claude  D  u  p  a  s  q  u  i  e  r  przy  pomocy  zbiegłego  z  Meissen  Stof- 
zela.  W  Berlinie  wyrabiał  porcelanę  około  r.  1750  Wegely, 
w  kilka  lat  później  założył  tu  fabrykę  porcelany  bankier 
Gostkowski,  która  następnie  przeszła  na  własność  rządu. 
W  Bawarii  powstała  pierwsza  f\ibryka  w  r.  1754.  We  Francii 
w  r.  175C)  powstała  sławna  fabryka  porcelany  w  Sevres^ 
która  rywalizowała  z  maiznerowską.  Później  powstały  fabryki 
porcelany  w  Anglii,  we  Włoszech  i  t.  d.  Austriaclia  porcelana 
słynie  z  mocy,  pruska  z  piękności  malowania,  francuzka  z  po- 
złacania, a  maiznerowską  z  dobroci  materiału.  Marld  uży- 
w^ane  na  porcelanie,  po  których  znawca  poznać  może,  jakiego 
wyrobu  jest  okaz,  podali  w  dziełach  swych:  Jiinike  (r.  1879), 
Grlisse  (Drezno  r.  1880),  Ris-Pac[uot  (Paryż  1873),  Chaifers 
(Londyn  1874),  Jaquemart  (Paryż  1862  i  1873)  i  inni.  Obe- 
cnie wyrabiają  porcelanę  prawie  w  całej  Europie  wyjąwszy 
Turcii. 

Ponieważ  przedmiot  ten  tak  mało  u  nas  znany,  a  por- 
celana polska  z  każdym  dniem  rzadszą  i  coraz  więcej  poszu- 
kiwaną się  staje,  chcemy  się  zatem  nad  fabrykami  porcelany 


485 


w  Polsce  uieco  bliżej  zastanowić.  Od  polowy  XVI  wieku 
mamy  ślady,  że  w  Polsce  znaną  już  była  porcelana,  atoli 
jako  rzecz  bardzo  rzadka,  osobliwość  zamorska,  wysoce  ce- 
niona i  po  kredensach  pańskich  przechowywana.  Z  początku 
XVII  wieku  widzimy  ją  nazywaną  naczynia  tureckie  co 
zdaje  się  dowodzić,  zkąd  do  nas  pierwotnie  była  przywożona. 
Tak  ją  mianuje  biskup  Lipski  w  testamencie  swoim,  tak  też 
ją  zowie  Kasper  Miaskowski  w  wierszu  na  wesele  Macieja 
Pog'orzelskieg"o : 

Gdzie  też  i  baclnis  rozseła  swe  flasze. 
Do  iiicli  szkhi  różne  i  tiinckif  czasze. 

W  czasie  wesela  Zyg-munta  Augustn  z  Elżbietą  Austria- 
czką w  r.  1543  w  Krakowie,  młoda  królowa  między  ślul)nemi 
różnemi  darami  otrzymała  od  Kurfiirsta  brandenburskiego 
puhar  roboty  trybowanej  z  wysadzanemi  postaciami  z  porce- 
lany;  również  od  żony  Kurfiirsta  dzl)an  z  podobnemiż  wysa- 
dzaniami  z  j^orcelany.  Przywodzi  to  naoczny  świadek  Zygmunt 
Herberstein  w  swym  pamiętniku  ^)  z  XVI  wieku.  Bonifacy  Va- 
nozzi  sekretarz  kardynała  legata  Gaetano,  opisujący  pobyt  swój 
w  Zamościu  w  r.  159()  u  kanclerza  w.  Jana  Zamojskiego, 
powiada,  że  w  izbie  jadalnej  były  rozstawione  naczynia  z  j^or- 
celany.  Do  picia  używał  kanclerz  czary  porcelanowej  z  uchami 
złotemi.  Andrzej  Lipski  biskup  krakowski  zmarły  w  r.  1(531, 
zapisał  testamentem  królewnie  Annie  naczynia  tureckie  pod 
nazwiskiem  porcelcDiy:  misy,  talerze,  miednice.  Maria  Kazi- 
miera żona  Jana  Sobieskiego  w  liście  do  siostry  księżnej  Ra- 
dziwiłłowej  opowiada  o  domu  swoim  zdaje  się  wilanowskim : 
„jest  tu  dom  dość  akkomodowany,  speciałów  gwałt,  to  jest: 
obrazów,  fraszek  chiusl^ich,  porcelan  nastawiano  i  t.  d."  (obacz 
Kiemcewicza:  Pamiętniki  o  dawnej  Polsce  IV,  490).  Za  kró- 
lóvy  Sasów  zaczęły  wchodzić  w  użycie  po  stołach  możno- 
władców  krajowycli  serwisy  j^orcela nowe,  zastępujące  naczynia 
z  kruszcu;  byłyto  już  wyroby  słynnej  fabryki  porcelany 
w  Myszny  (Meissen).  W  pałacyku  powązkowskim  ks.  Adama 


')   Fontes  rcmm   Auf^triacaniiu   I,   ;:3ó8. 


48(5 


Czartoryskiego  był  i)okój  zwany  porcelanowy,  gdzie  użyto 
do  wykładania  ścian  oOOO  tatelek  z  porcelany  saskiej,  z  których 
każda  tafelka  kosztowała  po  o  dukaty  czyli  54  złt.  (Ivorzon). 
Pierwsza  fal)ryka  ])orcelany  w  Polsce  powstała  w  Korcu^ 
księcia  Józefa  Czartoryskiego  w  r.  1791,  a  nie  jak  mylnie 
twierdzi  Demmin  w  swojem  dziele:  Handbnch  der  btldenden 
nnd  gewerbllchen  Ktmsłe),  że  dopiero  z  początku  XIX  wieku. 
Była  ona  za  Stanisława  Augusta  narodową,  ])(>żniej  utrzy- 
mywana ona  była  na  alccie  okolicznych  obywateli;  na 
dyrektora  tej  fabryki  sprowadził  książę  dwóch  braci :  Fran- 
ciszka i  Michała  Mezerów,  Polaków;  rzemieślniliów  zaś 
największą  część  z  Warszawy,  a  nawet  z  Saksonii,  przy  któ- 
rych wielu  miejscowycli  robotników  się  przyuczyło.  Liczb.a 
pracujących  była  ogromna,  materiały  wyborne.  W  r.  1793 
było  w  samej  małarni  7o  pracowników  pod  i)rzewodnictwem 
Sobińskiego ;  z  tutejszych  malarzy  odznaczyli  się:  Grzegorz 
Chomicki,  Antoni  Gajewski  i  Bluman.  W  4  lata  po 
założeniu  fabryka  ta  tak  się  wysławiła,  że  wyrównała  sa- 
skiej i  już  nietylko  dla  szlachty,  ale  i  dla  magnatów  dostar- 
czała pięknego  fajansu  i  i)orcelany,  a  akcie  przynosiły  sto 
procentów  zysku.  Z  biegiem  wypadków  świetność  Korca  poczy- 
nała gasnąć;  książę  wyjechał  do  Drezna  i  zdaleka  tylko  zaj- 
mował się  swojem  dziełem.  W  r.  1795  Franciszek  Mezer  we- 
zwany od  Zamojsl^ich,  i)rzeniósł  się  do  Tomaszowa  i  tam 
założył  nową  fabrykę.  Brat  jego  Micliał  z  trudnością  ogro- 
mowi pracy  mógł  podołać,  wreszcie  do  upadku  jej  przyczy- 
nił się  jeszcze  okropny  pożar  1  stycznia  r.  1797,  zniszczył 
on  całą  fabrykę,  ogromne  zapasy  materiałów  i  2  magazyny 
gotowej  porcelany  i  fajansu,  zgorzała  malarnia  z  całym  za- 
sobem najpiękniejszych  w^zorów  saskich,  francuzkicli  i  chiń- 
skich. Ten  smutny  wypadek  dobił  fabrykę.  Jednakowoż  około 
r.  1800  odbudowano  ją  napowrót.  Michał  Mezer  przeniósł  się 
do  ]?aranówki  i  tam  własnym  kosztem  założył  fabrylvę  por- 
celany. Po  jego  usunięciu  się  sprowadzono  na  dyrektora  fa- 
bryki koreckiej  Francuza  chemika  Merault,  ze  sławnej 
fabryki  w  Sevres.  W  ten  czasto  odbił  się  na  porcelanie  tutej- 
szej charakter  francuzki,  szczególniej  w  dekoraciach.    Ponie- 


487 


waż  jednak  fabryka  wówczas  już  się  tak  nie  rentowała, 
a  utrzymanie  Francuza  zbyt  było  kosztowne,  gdyż  wyciągał 
on  właścicieła  na  ogromne  wydatki,  a  przycłiodu  było  mało, 
podziękowano  więc  cudzoziemcowi ,  a  Ivorzec  został  tylko 
przy  wyrobacłi  dość  nędznego  fajansu.  Najświetniejsza  więc 
epot^a  fabrykacii  porcelany  w  Korcu  była  od  r.  1790 — 1797 
tak  pod  względem  wyrobu,  jak  i  dekoracii.  Porcelana  ko- 
recka jest  zupełnie  nieprzeźroczysta,  nie  ulega  zepsuciu 
w  ogniu,  krzesi  ognia,  malowidło  ma  piękne  i  trwałe,  a  po- 
złota jej  nie  ściera  się  przez  użycie.  Cena  jej  była  nadto 
wygórowana  w  stosunku  do  innej  porcelany  krajowej,  od 
której  wprawdzie  wiele  była  doskonalszą.  Główny  skład  por- 
celany koreckiej  był  w  Konstantynowie.  Do  wyrobów  tej  por- 
celany używano  ziemi  porcelanowej  z  Dąbrowicy,  której 
okazy  za  pośrednictwem  ks.  Józefa  Czartoryskiego ,  który 
często  w  Dreźnie  i  w  Meissen  przel)ywał,  poddane  były  po- 
przednio tamże  analizie,  a  uznany  za  dobry  materiał  skłonił 
prawdopodobnie  ks.  Czartoryskiego  do  założenia  pierwszej 
w  naszym  kraju  fabryki  porcelany.  Znak  fabryczny  koreckiej 
porcelany  jest:  oko  opatrzności  z  napisem  „Korzec"  do  r.  1797 
złotem  wypisany,  od  r.  1800  niebieskie  oko  bez  podpisu, 
około  r.  1815  po  odprawieniu  dyrektora  Francuza,  służyło 
za  marinę  czerwone  oko  z  podpisem,  po  tym  roku  aż  do 
końca,  t.  j.  do  r.  18ol  był  napis  w  języku  rosyjskim  z  do- 
daniem roku.  Hr.  Bielska  i  Potocka  we  Lwowie  posiadają 
prześliczny  garnitur  naczynia  stołowego  w  pięknym  futerale, 
w  którym  się  mieści  12  nożów,  12  widelców,  12  łyżek, 
1  duża  hocbla,  1  duży  nóż  i  widelec,  wszystko  ze  srebra 
pozłacanego  ze  ślicznemi  rączkami  z  porcelany  koreckiej ;  na 
każdym  kawałeczku  z  osobna  znajduje  się  znak:  oko  opa- 
trzności i  napis  „Korzec". 

Cały  proces  wypalania  porcelany  koreckiej  był  według 
dzieła  Ignacego  Jakowickiego  ')  następujący,  aczkolwiek  na- 
leżał on  w  swoim  czasie  do  wielkich  sekretów: 


')   Obsencacie  geo(jnosfi/cziie  w  yubcrnincli    zachodnich   i   połu- 
dniowych państwa  rosyjskiego,  wydanego  w  Wilnie  w  r.  18^1. 


4«8 


Ziemię  i)oicelaiio\vą  .sprowadzaną  z  Dąbrowic}',  położo- 
nej o  kilka  mil  od  Korea,  która  jest  w  dość  dobrym  gatunku 
i  niewiele  w  sobie  zawiera  cząstek  obcych ,  tłuczono  w  stę- 
pach, ])rzesiewano  dla  oddzielenia  ziarn  kwarcowycli  i  płu- 
kano w  wodzie  dla  oczyszczenia  od  listków  miki ;  i)otem 
ucierano  miałko  w  niłynkacłi  do  tego  })rzysi)()Sol»ionycli  i  cho- 
wano do  użycia.  Dodać  tu  wiimiśmy,  że  najpierwszym  jest 
warunkiem  wyrabiania  dobrej  i  pięknej  porcelany,  ażel)y  zie- 
mia porcelanowa  i  inne  pierwiastki,  które  wcliodzą  do  składu 
zaprawy,  z  jakiej  się  wyrabia  ])orcelana,  były  jak  najdosl^o- 
nalej  oczyszczone  i  jak  najdelikatniej  utarte.  W  Ivorcu  do 
robienia  zaprawy  oprócz  ziemi  porcelanowej  używano  jeszcze 
krzemieni  z  okolic  Krzemieńca  i  kredy  w  najlepszym  ga- 
tunku, jakiej  dostarczano  z  Jampola.  We  tabryce  wiedeń- 
skiej porcelany  zamiast  krzemieni  dodawano  kwarcu,  który 
w  tym  celu  wypalają  w  ogniu,  wrzucają  do  wody,  tlul\ą  na 
drobne  cząstki  i  potem  jałv  najmiałczej  ucierają  w  młynkacłi; 
wnosić  więc  można,  że  to  samo  dziać  się  musiało  i  z  łvrze- 
mieniami  we  fabryce  koreckiej.  Dodanie  tu  ł^redy  do  za- 
l)rawy  porcełanowej  zapewne  jest  ])rzyczyną  tak  wielkiej 
ciężkości  korecł^iej  i)orcelany;  ciężar  zaś  takowy,  jeśli  nie 
jest  wadą,  to  przynajmniej  zaletą  nazwać  się  nie  może.  Wia- 
domo, że  ziemia  i)orcełanowa  sama  przez  się  nie  ulega  sto- 
pieniu w  ogniu,  a  to  nieodbicie  jest  potrzebne  do  otrzyma- 
nia porcelany;  dodają  przeto  do  niej  czystego  gipsu  lub  se- 
lenitu,  które  i  same  się  topią  i  ułatwiają  stopienie  ziemi  j)or- 
cełanowej.  Lecz  gips  mający  być  w  tym  celu  użyty  należy 
wprzód  mocno  wypalić  i  utrzeć  jak  najmiałczej.  Nie  można 
było  odkryć,  w  jakiej  ilości  biorą  wymienione  ])ierwiastki 
do  zarobienia  ich  w  ciasto  z  wodą  czyli  do  otrzymania 
zaprawy,  z  której  się  wyrabia  porcelana,  bo  to  zachowywano 
w  najściślejszej  tajemnicy.  We  fabryce  wiedeńskiej  na  100  czę- 
ści oczyszczonej  ziemi  porcełanowej,  biorą  od  8 — 9  części  oczy- 
szczonego kwarcu,  a  od  4 — 5  części  wypalonego  gipsu  i  mie- 
szają je  z  z  sol>ą  w  naczyniu  obszernem,  ażeby  w  całej  ma- 
sie jalś.  najdoskonalsze  nastąpiło  ])omieszanie  się  pierwiastków. 
Ilość  zaś  dodającej  się    krzemionki    zależy   od    natury    ziemi 


48U 


porcelanowej,  jedna  l)(»Aviem  jej  więcej,  drug-a  mniej  potrze- 
buje ,  iżby  wydala  porcelanę;  trzeba  więc  takowej  ilości 
szukać  przez  próby.  ]\Iieszaninę  wymienionych  trzech  pier- 
wiastków zarabiano  z  wodą  w  gatunek  g-ęstego  ciasta,  które 
dobrze  wyrobiwszy,  zostawia  się  długi  czas  w  sklepie  wilgo- 
tnym, aż  póki  nie  nastąi)i  fermentacia ;  w  skutek  tej  ostatniej 
oddziela  się  g-az  wodnorodny  siarczysty,  mający  zapach  jaj 
zgniłych,  który  zapewne  pochodzi  z  gipsu  dobrze  wypalo- 
nego; mieszanina  nabiera  koloru  szarego,  jest  już  zdatną  do 
wyrabiania  porcelany  i  nazywa  się  zaprawą. 

Z  zaprawy  porcelanowej  wyrabiano  w  Korcu  rozmaite 
naczynia,  używając  do  tego  kola  garncarskiego  i  podobnie 
je  kształcą  jak  garncarze  garnki,  z  tą  tylko  różnicą,  iż  dla 
nadania  wykwintniejszych  kształtów  i  jednostajnej  wielkości 
wyrobom  tego  samego  ])rzeznaczenia ,  używano  form  wyla- 
nych z  gipsu,  na  których  wewnętrzne  części  naczyń  kształcą, 
a  zewnętrzne  wyrównywano  palcami,  używając  wody  i  obrzy- 
nają ostrzem  stalowym.  Dokonane  dzieła  zostawiano  w  wol- 
nym przystępie  powietrza  dla  zupełnego  wyscliniecia,  i)ozo- 
stałą  zaś  zaprawę  od  dziennej  roboty  chowano  do  sklepu, 
ażeljy  zanadto  nie  wyschła  i  nie  stała  się  przez  to  niezdatną 
do  dalszego  użycia.  Wyrobion^-ch  tym  sposobem  naczyń  i  wy- 
suszonych nie  wystawiauf)  wprost  na  działanie  ognia,  albo- 
wiem wieleł)y  z  nich  postać  swoje  zepsuło,  okopciłyby  się 
wszystkie  od  dymu  i  nie  wieleby  zostało  pomieszczonych  w  je- 
dnym i)iecu;  z  tej  przyczyny  na  l^ażdą  sztukę  robiono  oso- 
bny futerał  zwany  w  języku  fabrycznym  „ka})suła".  Wyra- 
biano kapsuły  z  gliny  garncarskiej,  do  której  dodawano  po- 
zostałe cząstki  kwarcowe,  od  oczyszczenia  ziemi  porcelano- 
wej ;  nadawano  im  postać  próżnych  wałków,  w  lvtórych  je- 
den Iconiec  jest  otwarty,  drugi  ma  dno  w  środku  przewier- 
cone, wysokość  zaś  i  szerokość  jest  zastosowana  do  icli  szcze- 
gólnego przeznaczenia.  Wypalano  je  w  ogniu  i  chowano  do 
użycia,  a  zepsute  sprzedawano  pospólstwu  zamiast  kafli  do 
pieca. 

Piec  do  wypalania  porcelany  Inł  tak  zl)udowany,  iż 
sam  przez  się  do  najwyższego  stopnia  natężał  w  sobie  ogień, 


490 


rozpalał  sic  do  białości  i  tyłe  łiył  wewnątrz  j)rzestroiiy,  iż 
ranóztwo  liapsuł  w  sobie  mieścił. 

Piencszp  wf/palanie  porcelany : 

Ażeby  i)orcelana  w  czasie  wypalenia  nie  })rzyl^'nęła  do 
kapsuł,  posypywano  dna  ich  piaskiem  i  wstawiano  do  ka- 
żdej kapsuły  jedno  naczynie,  a  potem  kapsuły  tej  samej 
wielkości  umieszczano  w  jńecu,  stawiając  jedne  do  drugiej ; 
w  s}>osób  takowy  układania  tbrnniją  się  kolumny  i)odobue 
do  stosu  Wolty,  któremi  Avypełniano  cały  piec;  ustawiając 
zaś  jedne  od  drugich  w  odległości  na  dwa  palce ,  bardzo 
wiele  w  jednym  })iecu  pomieszczano  porcelany  bez  narażenia 
jej  na  zepsucie.  Po  wypełnieniu  pieca  kapsułami  z  porcelaną 
poddaje  się  ogień,  lecz  taki  ażel)y  na  pierwszy  raz  porce- 
lana tylko  się  nie  rozpaliła  do  czerwoności  i  przezto  została 
usposobioną  do  drugiego  mocnego  wypalenia,  poczem  zosta- 
wia się  piec,  ażeby  zupełnie  wystygł ;  gdy  to  nastąpiło,  wydo- 
bywano porcelanę,  popsutą  odkładano  do  brals:u,  a  całą  i  nie- 
pokrzywioną  brano  do  dalszego  wyrabiania. 

Usposobienie  porcelany  do  pokrycia  p>owioką  szklanną 
czyli  do  przyjęcia  glazury :  masa  na  glazurę  składa  się  z  tych 
samych  pierwiastków  co  i  zaprawa  porcelanowa,  lecz  ponie- 
waż glazura  ma  się  stopić  na  szkło,  przeto  powinna  mieć 
w  sobie  cokolwiek  więcej  gipsu  lub  selenitu.  Mieszaninę  ta- 
kową należy  wprzód  stopić  na  szkło,  potem  to  utłuc,  utrzeć 
na  miałki  proszek  i  zarobić  z  wodą  w  gatunek  płynu,  po- 
dobnego do  mleka  słodkiego.  Porcelana  przeznaczona  do  po- 
wleczenia glazurą,  zanurza  się  do  takowego  mleka  i  prędko 
się  wydobywa;  woda  wsiąka  do  por,  znajdujących  się  w  por- 
celanie i  zostawia  na  zewnętrznej  powierzchni  naczyń  jedno- 
stajnie grubą  powłokę  z  materii,  wydać  mającej  w  ogniu 
glazurę.  Po  tej  operacii  znowu  należy  porcelanę  dostatecznie 
wysuszyć  na  powietrzu. 

Drugie  wypalenie  porcelany,  najmocniejsze : 

Podobnie  jak  w  pierwszem  wypaleniu  wkłada  się  i)or- 
celana  osobno  sztukami  do  kapsuł  posypanycli  piaskiem  i  te 
kolumnami  szykują  się  w  piecu  zbudowanym  do  wypalania 
porcelany.  Natęża  się  ogień  do  tak   wysokiego  stopnia,  iżby 


4U1 


g-liuka  i  krzemionka,  składające  zaprawę,  stopiły  się  i  przez 
kombinacie  z  sobą  wydały  porcelanę,  a  powłoka  zewnętrzna 
uformowała  g-łazurę.  Po  dostatecznem  wyi)ałenłu  porcełany 
zostawia  się  piec  do  zupełnego  wystyg-nienia,  które  gdy  na- 
stąpi, dobywają  kapsuły,  wyjmują  z  nich  porcelanę,  nie  gładką 
lub  pokrzywioną  odkładają  do  braku,  który  sprzedawano  za- 
miast fajansu,  dobrze  i  gładko  wyjiałoną  zacłiowują  do  ma- 
lowania. Figury  ludzkie  łub  zwierzęta,  albo  inne  jakie  tym 
podobne  dzieła,  Avyrobione  z  zaprawy  porcelanowej  przez  wy- 
palenie bez  glazury  w  tym  ostatnim  ogniu  nabierają  podo- 
bieństwa do  ukształconych  z  marmuru  białego,  przeto  wypa- 
lają je  zazwyczaj  bez  powlekania  masą  dającą  glazurę. 

Jlaloiccoiie  porcelany  wykonywa  się  kolorami  używa- 
nemi  w  emaliach,  lecz  sposób  otrzymywania  kolorów  naj- 
większą tajemnicą  był  w  tej  fabryce  pokryty.  Robili  je  za- 
pewne z  niedokwasów  metalicznych,  które  w  tym  celu  na- 
leży stopić  ze  szkłem  białem  i  łatwo  się  topiącem ;  po  wy- 
stygnieniu  utłuc,  zemleć  na  miałki  proszek  w  ndynku,  utrzeć 
doskonale  z  olejem  lub  wodą,  mającą  w  sobie  gumę  i  użyć 
do  malowania  porcelany.  Kolory  powstające  z  kobaltu  i  że- 
laza, jako  wytrzymujące  ogień,  nadają  się  porcelanie  przed 
pokryciem  jej  glazurą,  j.  t.  j)rzed  powtórnem  wypaleniem; 
pozostałe  zaś  wszystkie  inne  kolory,  które  wytrzymują  mo- 
cny ogień,  nie  pierwej  się  nadają,  aź  po  drugiem  wypa- 
leniu i  pokryciu  porcelany  glazurą.  Podobnym  sposobem  wy- 
konywa się  i  pozłota  porcelany,  albowiem  metal  ten  nadzwy- 
czaj delikatnie  dając  się  rozciągać  na  porcelanie,  tarbuje  ją 
kolorem  złotym ,  l^tóry  potem  polerują  żelazem  czerwonem 
włóknistem,  czyli  kamieniem  tak  zwanym  „blutstein". 
Trzecie  i  ostatnie  iCijpalanie  porcelany : 
Pomalowana  ])orcelana  i  pokryta  złotem  dla  nadania 
pozłoty,  wstawia  się  osobno  lś:ażda  sztuka  do  kapsuł,  a  te 
kolumnami  jak  pierwej  umieszczają  się  w  piecu ,  służącym 
do  wypalania  porcelany  i  poddaje  się  ogień,  lecz  tylko  taki, 
ażeby  szkło  mające  wydać  kolor,  stopiło  się  i  zafarbowało 
podług  swego  układu  powierzchnią  porcelany.  Poczem  zosta- 
wiają piec  do  zupełnego  wystygnięcia,  a  porcelana  jest  już 


4U2 


ziijielnie  nkońt-zoną,  wyjąwszy  tylko  sztuki,  mające  na  sobie 
l)ozłotę;  te  albowiem  trzeba  jeszcze  polerować,  jak  wyżej 
otem  nadmieniliśmy.  AYypalcnie  pieca  z  porcelaną  w  Korcu 
l)otrzebowalo  w  lecie  4,  w  zimie  d  sąg-ów  drzewa. 

W  Baranówce,  5  mil  od  NowogTodu  wołyńskiego,  posia- 
dłości wówczas  hr.  Gagaryna,  założył  tabrykę  })orcelany  i  ta- 
jausu  w  r.  171*7  Franciszek  Me  z  er  po  spaleniu  się  korec- 
kiej fal)ryki.  Zienuę  porcelanową  sprowadzano  z  Burtyna, 
jako  najlepszą.  Do  wypalania  porcelany  były  2  piece,  do 
wyjialania  tajansu  4  i)iece  w  użyciu.  Znak  fabryczny  jest 
od  r.  I-SIT)  polski  napis:  Baranówka,  z  herbem  państwa; 
po  r.  1815  napis  rosyjski.  8ą  także  z  tej  fabryki  wyroby 
z  napisem :  Fr.  Mezer.  Z  tej  tał)ryki  widzieliśmy  filiżankę 
z  miseczką  z  portretem  Kraszewskieg'o.  Proces  wyrabiania 
])orcelany  w  Baranówce  był  taki  sam  jak  w  Korcu,  z  tą 
tylko  różnicą,  iż  ziemię  porcelanową  i  krzemienie  przed  zmie- 
leniem na  proszek  wypalali  w^przód  w  ogniu,  przez  co  dają 
się  one  na  bardzo  miałki  ])roszek  ucierać  i  wydają  porce- 
lanę, wytrz3'mującą  wysoki  og-ień  bez  popęliania.  Ziemia  spro- 
wadzana z  I^urtynu  była  najczystsza,  rozrabiano  ją  w  wodzie, 
oddzielali  z  niej  części  grube  i  ziarna  kruszcu,  skoro  deli- 
katne  cząstki  ziemi  porcelanowej  osiędą,  zlewają  z  nieb  wodę, 
a  pozostałą  masę  wylewają  na  piec  dla  wysuszenia;  wypa- 
lają ją  potem  w  ogniu,  tłuką  w  stępacli  drewnianych  i  sieją 
na  sita  pytlowe.  Otrzymany  proszek  z  ziemi  porcelanowej 
zarabiają  z  wodą  na  płyn  rzadki.  Mieli  kilkanaście  piaskow- 
ców z  Iladlś^i  (IG  mil  od  Baranówkij,  wyrobionych  na  po- 
dobieństwo Icamieni  ndyńskicłi  i  ustawionych  po  dwa  jedne 
na  drugim;  z  tycłi  w  wierzchnim  znajduje  się  przez  środek 
podstaw  otwór  wskroś  przewiercony,  })rzez  ten  leją  zwolna 
otzymany  wyżej  płyn  i  obracają  kamień  górny;  płyn  dostaje 
się  na  podstawę  górną  dolnego  kamienia,  a  przez  obrót  cią- 
gły górnego  między  i)odstawami  takowych  kamieni  uciera 
się  delikatnie,  wypływa  na  ściany  i  dostaje  się  do  naczynia 
pod  dolnym  kamieniem  umieszczonego.  Czynność  tę  ostatnią 
])owtarzano  trzy  razy,  za  każdym  razem  masę  z  płynu  otrzy- 
maną suszą  na  piecacli  umyślnie  nato  zbudowanych,  którycli 


4m 


wierzcli  jest  zakończony  i)laszc'zyziią  z  brzeg-anii  podniesie- 
nemi,  ażeby  się  nie  rozlewał  płyn  na  nich  umieszczony. 
Krzemienie  wypalano  dopóty,  aź  stały  się  białe  jak  śnieg" 
i  kruche.  Do  wypalania  porcelany  w  Baranówce  były  2,  a  do 
wypalania  tajansu  4  piece. 

W  Tomuszoicie  av  Lubelskiem,  na  pograniczu  Galicii, 
istniała  fabrji^a  porcelany  Zamojskicli;  w  r.  1795  }»owołał 
ordynat  Zamojski  do  jej  założenia  i  kierownictwa  Franciszka 
M  e  z  e  r  a ,  który  wówczas  z  bratem  swoim  Michałem  prowa- 
dził fabrykę  porcelany  w  Korcu.  Fabrylca  tomaszowsl^a  trwała 
blizko  do  r.  1815,  a  wyroliy  jej  są  dzisiaj  bardzo  rzadkie. 
Znak  falnyczny  na  porcelanie  jest  herb  Zamojskich  trzy  włó- 
cznie (Jelita)  z  podpisem   Tomaszów  i  r.  ISOO  i  1808. 

W  Horodniaj  niedaleko  Korca,  posiadłości  dawnej  Lu- 
bomirskich, obecnie  Wacława  Rulikowskiego,  wyrabiano  z  po- 
czątku tego  wieku  tylko  fajans,  ale  tak  doskonały,  że  w  ni- 
czem  nie  ustępywał  tajansom  angielskim.  Proces  wyrabiania 
fajansu  w  Horodnicy  jest  z  małemi  odmianami  prawie  taki 
sam,  jalv  robienia  })orcelany  w  Korcu.  Porcelanę  zaczęto  tu 
wyrabiać  dopiero  w  r.  1855,  a  ziemię  porcelanową  sprowa- 
dzają z  Dąbrówki.  Fabryka  porcelany  zostaje  pod  kierowni- 
ctwem Jana  Grabowskiego,  który  pracoAvał  dawniej  we  fa- 
bryce w  Baranówce.  Porcelanę  tutejszą  rozsyłano  po  całej 
Ukrainie,  a  nawet  do  Rosii.  Dekoracią  porcelany  zajmował 
się  malarz  Romanowslii  i  jego  czterech  synów.  W  osta- 
tnich czasach  wykonano  tu  bogaty  serwis  dla  lvsięcia  San- 
guszki do  Sławuty.  Znak  febryczny  jest  napis  Horodnica 
po  rosyjslvU. 

W  Cmieloiule  2  mile  od  Opatowa,  w  gubernii  radom- 
skiej, niegdyś  w  siedzibie  Szydłowieckich  później  Ostrogskich, 
Wiśniowńeclvich,  Sanguszków,  a  wreszcie  Małachowskich,  za- 
łożył w  r.  1804  Jacek  hr.  Małachowski  fabrykę  fajansów, 
w  której  obecnie  wyrabiają  i  porcelanę.  W  r.  1830  przeszedł 
Ćmielów  w  posiadanie  Scypionów,  a  w  kilka  lat  potem 
ks.  Lubeckiego,  za  którego  zaczęto  tu  wyrabiać  i  porcelanę 
z  gliny,  znajdującej  się  w  lasach  miejscowych  z  domieszką 
feldspatu  zagranicznego.  Wreszcie  przeszedł  Ćmielów  na  wła- 


404 

.suość  Kazimierza  Cybul.skici^-o ,  który  wyrabia!  przeważuie 
naczynia  kamienne,  tak  doskonale,  że  otrzymały  uznanie  na 
powszechnych  wystawach  w  Paryżu,  Wiedniu,  Filadelfii,  Pe- 
terslnirgii.  Cybulski  wprowadził  napowrót  fabrykacie  porce- 
lany, obecnie  zaś  wyral)iają  tu  porcelanę  tańszą,  a  pod  wzglę- 
dem d(»broci  wyrównywającą  zag-ranicznej.  Cybulski  umarł 
w  r.  zeszłym,  t.  j.  1884  r.,  a  fabiykc  prowadzą  dalej  dwaj 
synowie  jeg(»:  Stanisław  i  Władysław.  Wyrabiają  tu  także 
laifle  i  cegły  og-niotrwale.  AVartość  ])rodukcii  wynosi  ol)ecnie 
120.000  rubli  rocznie,  a  zatrudnionych  r()l)otników  samych 
Polaków  jest  1(50;  tylko  instruktorami  są  dwaj  Francuzi,  spro- 
wadzeni z  Limoges.  Do  wypalania  porcelany  służy  duży  piec 
okrągły,  który  się  opala  z  góry;  składa  się  z  dwóch  kon- 
dygnacyj  z  dołu  i  piątra  czyli  kapy,  w  którą  kładą  się  wy- 
roljy,  wymagające  tylko  wysuszenia.  Przedmioty  przezna- 
czone do  wypalania  wstawiają  się  w  piec  w.  kapslach  czyli 
l)udełkach  okrągłyeli  z  glinki  oguiotrwałej  wyrobionych,  które 
ustawiają  się  w  stosy  jedno  na  drugim.  Około  r.  1850  dy- 
rektorem tej  fabryki  ł)ył  pan  Weiss,  Niemiec.  Wyrol)y  tu- 
tejsze dawniejsze  jednalś.  z  zagranicznemi  nie  wytrzymują 
porównania,  ])oniimo  to  fabryka  ta  miała  liczne  zamówienia. 
Sobieszczański  oglądał  tę  fabryl^ę  i  opisał  w  swojej  Wycieczce 
archeologicznej  w  gubernii  radomskiej ;  widział  on  w  osobnej 
izbie,  jak  młode  dziewczęta  na  raz  wypalonych  naczyniach 
drukowały  kolorowe  wzory  z  niewypowiedzianą  szyljkością. 
Była  tam  także  niewielka  malarnia,  gdzie  już  od  ręki  ozdo- 
bne i  różnobarwne  upiększenia  fiirbą  lub  złotem  nadawały. 
Kaolin  i  feldspat  do  tutejszej  porcelany  sprowadzano  z  za- 
granicy. Tuzin  talerzy  porcelanowych  białycli  ])laci  się  j)o 
2  ruble  25  kopiejek.  O  tej  fabryce  obacz  także  opisanie 
w  Biesiadzie  Utet-ackiej  z  24  kwietnia  1885  r. 

W  Warszan-ie  w  Belwederze  wyrabiano  także  w  ze- 
szłym wieku  porcelanę;  na  wystawie  starożytności  w  War- 
szawie w  r. '1S81  była  tacka  porcelanowa  z  brzegiem  ażu- 
rowym z  tej  fal)ryki.  Niedawno  zaczęto  wyrabiać  porcelanę 
we  fabryce  Miączyńskiego  w  Zijtomierzit  i  w  Biedoty  nie  na 
Wołyniu ,   zaś  w   Kole   w   gul)ernii    warszawskiej,    wyrabiają 


4<)5 


tak  zwaną  pólporcelauc  we  fabryce  Józefa  F  r  e  i  d  e  ni  i  t  a  ; 
w  Nieborowie  ks.  Michała  Kadziwiłła;  w^  g-ul)ernii  kaliskiej, 
w  powiecie  kolskim,  są  dwie  fabryki  porcelany  Aug"iista  Frei- 
denreiclia  i  ]\Ii chała  Raucha. 

Powyższe  wiadomości  czerpaliśmy  g-łównie  z  pracy  Lu- 
dwika Gołębiowskiego  (syna  Łukasza)  o  ceramice  (w  Biblio- 
tece icarszaicskiej)y  Ignacego  Jakowieckiego :  Obsericacie  geo- 
ipiostijczne,  Pamitjtnikóio  Antonieg'o  Andrzejowskieg'o,  kuzyna 
Sobińskieg"o,  który  spędził  swą  ndodość  w  Korcu  w  epoce 
pierwszych  lat  fabrykacii  i)orcelany.  Ilasta wieclviego ;  Wspo- 
minki historyczno-  arfi/sti/czne  w  bibliotece  warszmcskifij  i  z  in- 
nych dzieł. 

W  końcu  clicemy  parę  słów  dodać  o  początku  użycia 
talerzy;  ten  nie  jest  tak  dawny.  W  Eneidzie  Wirgiliusza 
czytamy,  że  towarzysze  prześladowanego  przez  Junonę  tro- 
jańskiego emigranta,  używali  dużych  cienkich  kawałów  chleba 
zamiast  dzisiejszych  talerzy  jirzy  uczcie;  o  tym  samym  spo- 
sobie zastępowania  nieznanych  jeszcze  talerzy  czytamy  na- 
wet W'  opisie  Koronacii  Ludwika  XII:  „Po  uczcie  te  plastry 
chleba,  rozdawano  uliogim".  Co  do  falnykacii  talerzy,  to 
zdaje  się,  że  Chińczycy  fabrykanci  porcelany,  wyprzedzili 
Europę  pod  tym  wzg-lędem  i  oni  })ierwsi  byli ,  którzy  tale- 
rze zaczęli  wyrabiać ;  od  nich  też  ta  sztuka  przeszła  do 
Europy. 


Porcelanowa  ziemia. 

w  Polsce  znajduje  się  |)orcelanowa  ziemia:  w  Dąbro- 
wicy niedaleko  Korca,  w  okolicy  Baranówki,  w  Horodyszczy; 
w  Burtynie  2  mile  od  Baranówki,  znajduje  się  najczystsza 
ziemia  porcelanowa,  w  Chażynie,  Głuchowcach  niedaleko  Ber- 
dyczowa, w  okolicacli  Plechowa  i  Machnówki  nad  brzegami 
rzeki  Rosi,  w  powiatacli  wasylkowskim,  taraszczańskim,  zwi- 
nogrodzkim  i  czerkaskim,  w  okolicach  Pawołoczy  i  obok 
wiosek :  Parypsy,  Buki ,  C^zuł)ince ,  Ta1)orów  i  wielu  innych 
miejscach  na  Ukrainie,  w  Wasylówce,  w   Rajkach   powiecie 


49f) 


lipowieckiin,  w  górze  Holiii  kilka  wiorst  od  Sawrania,  na- 
reszcie w  górze  Św.  Katarzyny,  znajdującej  się  na  granicy 
j)owiatów  opoczyńskiego,  opatowskiego  i  kieleckiego,  jakoteź 
w  ^Migdałowcu  górze  tenczyńskiej.  (Obacz  Cliźyckiego:  Bnda- 
nia  10  przedmiocie  rzccz]}  przyrodzonych  w  Gcdicii  i  Kró- 
Icsficie  polskiem  i  ł.  d.  T^wów  184;")). 


Postrzygalnie. 

Postrzygalnie  były  w  XIII  icieku:  dwie  w  Krakowie, 
nadane  przez  Kazimierza  Wielkiego,  w  r.  1393  był  tam  nie- 
jaki Frant  z  postrzygaczem  sukna.  W  Nowym  Sączu  była 
postrzygalnia  jeszcze  w  r.  1294.  (Baliński  i  Lipiński :  Staro- 
żytna Polska). 

W  XIV  icieku:  w  Bełzie,  nadana  przywilejem  Włady- 
sława lis.  opolskiego  w  r.  1377,  w  Ciechanowie  przy  łcońcu 
XIV  wieku  za  Jana  lvs.  mazowieckiego  i  ruskiego,  w  Kra- 
snymstawie  ustanowiona  przywilejem  Jagiełły  z  r.  1394, 
w  Lancłioronie  za  Kazimierza  Wielkiego,  w  Socłiocinie 
w  r.  1385. 

W  XV  icieku :  w  Borku  w  Wielkopolsce,  w  Brańsku, 
Drołiiczynie,  Gąbinie  w  Rawsldem,  w  Garwolinie  w  r.  1423, 
w  Gaszczynie  i  w  Latowiczu  w  województwie  wileńskieni,  były 
postrzygalnie  nadane  przywilejem  Jana  ks.  mazowieckiego, 
pierwsza  z  r.  1423,  druga  z  r.  1425,  w  Grójcu  w  r.  1419, 
w  GraboAvcu  postrzygalnia  nadana  przywilejem  Władysława 
ks.  mazowiecl^iego  i  ruskiego  z  r.  1447,  w  Janowie  w  r.  1421, 
w  Kamieńczyku  czyli  w  ICamieńcu  Mazowieckim,  w  Kołomyi 
pozwolił  lirół  Władysław  av  r,  1443  przywilejem  mieszcza- 
nom założyć  u  siebie  postrzygalnie  sukna,  (Wajgiel:  Rys 
miasta  Kołomyi),  w  Kownie,  Łucku,  Małcowie  w  r.  1421, 
w  ^lielniku  nadana  przywilejem  Bolesława  ks.  mazowieckiego 
z  r.  1440,  w  Mińsku,  Mławie,  Mszczonowie,  województwie 
rawsl^iem,  w  Nowogrodzie,  Nowem  Mieście  nad  Soną  w  r.  1420, 
w  Nurze  nad  Bugiem  postrzygalnia  nadana  przy^vilejem  Bo- 
lesława  ks.    mazowieclciego  i  ruskiego  z  r.   1434,    w   Piase- 


497 


cziiej  w  ziemi  warszawskiej  w  r.  1429,  w  Poznaniu,  Pra- 
snyszu,  Pułtusku  w  r.  1405,  w  Proszowicach  nadana  przy- 
wilejem Kazimierza  Jał;'iellończyka  z  r.  145(3,  w  Rogoźnie, 
Różanej,  Tyszowcach,  w  Warszawie  w  r.  1425,  w  Wilnie 
i  Zinkowie  nadana  przywilejem  Bolesława  ks.  mazowieckiego 
i  ruskiego  z  r.  1471  i  w  Zwoleniu  ustanowiona  przywilejem 
Jagiełły  z  r.  1425. 

W  XVI  icieku:  w  Augustowie,  Bielsku,  Błoniu,  Busłai 
w  województwie  bełzkiem,  w  Cłięcinacli,  Dubience,  Horodle 
ustanowiona  przywilejem  Zygmunta  Augusta  z  r.  1(355,  w  Kę- 
tach, Kleszczelu,  Knyszynie,  Ivościanie,  Ivoziegłowacli,  Kra- 
kowie, Lesznie,  Lublinie  nadana  przywilejem  Zygmunta  Au- 
gusta z  r.  15(34,  w  Leżajsku,  Łasicach,  Łęczycy,  Łukowie, 
Mikołajowie,  Moliilewie,  Mostach  Wielkicłi,  Nieświeżu,  Opa- 
towcu, Ostrołęce,  Parczowie,  Płocku  nadana  przywilejem  Zy- 
gmunta Augusta  z  r.  1565,  w  Przeroślu  na  pograniczu  pru- 
skiem,  w  Rohatynie,  Sandomierzu,  Sierpcu,  w  Sieradzu  była 
w  r.  1569  postrzygalnia  miejska,  w  Stanisławowie  gubernii 
warszawsliiej,  w  Urzędowie,  Włodzimierzu  i   w   Wyszkowie. 

W  XVII  wieku:  w  Brodacli,  Kobylinie  w  Wielkopolsce, 
w  Ostrowie  na  Mazowszu,  w  Płocl^u,  Płońsku,  Rawie,  Sam- 
borze, w  Wąsoczy  nad  Wyssą,  w  Wyszogrodzie  nad  Wisłą, 
w  Wiesztyńcu  na  Litwie,  w  Zdunach  hyl  w  r.  1(37(3  i)ostrzy- 
gaczem  Jan  K  a  p  usta   Polalś:  i  w  Żarnowie. 

y^  XVIII  icieku:  w  Koziegłowach,  Kromołowie  gu- 
bernii radomskiej,  w  Latowicach,  w  Lesznie  było  w  1776  r. 
10  postrzygaczy,  w  Opatowie,  w  Warszawie  i  t.  d. 

W  XIX  icieku:  w  Dobrzyniu  i  we  Lwowie,  w  r.  1827 
było  tu  o  postrzygaczy. 


Potaż. 

Potaż  wyrabiano  w  Białejcerkwi,  Boliusławie,  Kałuszu 
i  w  Kownie  w  XVII  wieku ,  w  Bieczu,  Busku  niedaleko  Bro- 
dów, w  Dąbrowicy  gubernii  wołyńskiej,  w  Dzierążni  w  gó- 
rach samborsl^ich,  gdzie  niejaki  Willisch  był  inspektorem, 

32 


498 


w  Skierbiszowie,  Szyinlj(jrku,  Tiicze[);u'li,  Przysłupiu,  Clmiicl- 
iiikii,  Podolu  nad  Zborem,  w  Lityniu,  Olchoweu,  w  Jauowie 
koło  Mysłowic,  w  Beł/ie  i  w  Wierzbowcu  w  XVin  wieku. 
"\V  Sawraniu  i  w  Osikacli  gHibeniii  podolskiej,  z  początku 
XIX  wieku,  w  Horodence  w  Kołomyj.skieni,  w  Łące  w  Sam- 
borskiem;  w  Sanockiem :  w  Solince,  Maniowie,  Rabach,  Zubra- 
czu,  Woli  Miecłiowej,  Myscowej,  Polanach,  Barwinku,  Samo- 
klęskach,  Świerzowej  i  w  Lisku:  w  Stryjskieni :  w  Polanicy, 
Dolinie  i  w  Klinicu  1000  cetnarów  rocznie:  w  Brodzkieni : 
w  Budzanowie,  Dercniówce,  Jarłowcu ,  Małowodach  ,  Punka- 
czowie  i  w  Zarubińcach,  (Schmedes :  rbersichł  von  Galizien 
Lwów  1869). 


Powozy. 

w  Pabianicach  niedaleko  Sieradza  ustauDwił  w  r.  155(3 
Zygmunt  August  cecli  robiącycli  powozy  ( curriticuni ).  AVedlug" 
rachunków  podskarbiego  królewskiego  Jana  Firleja  z  r.  1590 
był  na  dworze  królewskim  wówczas  nadzorcą  powozów  Sta- 
nisław Krasicki.  Jan  Sobieslci  kazał  sobie  w  Żółkwi  przez 
żółkiewskich  majstrów  zrobić  karetę,  mając  sobie  za  punkt 
ambicii ,  by  nie  ustępowała  w  uiczem  paryzkim  powozom. 
AV  XVIII  wieku  wyrabiano  powozy:  we  fabryce  Tyzenliauza 
w  Grodnie  pod  kierownictwem  Francuza,  um^^ślnie  w  tym 
celu  sprowadzonego,  jednego  z  najpierwszych  mistrzów  pa- 
ryzkicłi;  zatrudniała  ona  GO  robotników.  Dla  wzorów  spowa- 
dzono  20  powozów  z  Anglii  i  z  Paryża,  niektóre  nawet  bar- 
dzo wspaniałe;  lakiernikiem  był  Włoch  Salvetti,  który  uży- 
wał między  innemi  pięknego  pokostu  z  tartarugi,  jestto  na- 
śladowanie szyldkretu;  malarzem  był  liortelman  z  J^rabancii 
(obacz  l)iografię  Antoniego  Tyzenhauza  przez  Zygmunta  Glo- 
gera w  Kwartalniku  Kłosów  tomie  II).  W  XVIII  wieku  były 
także  fabryki  powozów:  w  Krasławiu  na  Lit^vie  majętno- 
ści Konstantego  Ludwika  hr.  Platera;  w  Różanej  na  Litwie 
majętności  ks.  Sapiehy,  gdzie  przy  końcu  XVIII  wieku 
wyral)iano  karety  i  powozy;  w  Tulczynie  Potockich,  w  War- 


499 


szuwie  Kmusa,  8i)erla  i  Dang-la,  ostatni  zatrudniał  do  300 
robotników  samych  krajowców,  wyrabiał  powozy  od  100 — 2000 
dukatów,  miewał  g-otowycłi  i)o  100  powozów  ua  składzie ; 
wyroby  Dang'ła  nie  ustępowały  w  niczem  naj wytworniej szym 
iing-ielskim,  tańsze  powozy  łjyły  u  Krausa  i  Sperła.  Ocliocki 
pisze  w  swoicłi  Pamiętnikach,  że  u  Sperła  płacił  za  karetę 
190  czerw.  złt.  czyłi  3420  złt.,  za  kocze  po  95  dukatów, 
a  za  wozy  amunicionałne  płacono  po  (lOl)  i  700  złt.  i)odług' 
etatu.  Wyrabiano  także  powozy  wówczas  w  Siennej  we  ta- 
l)ryce  Jana  Fajgła  niepośłedniej  wartości,  także  w  Macłmówce 
we  fabryce  Prota  Potoclvieg'o.  W  Kolbuszowej  i  Dawidgródku 
iia  Litwie  wyrabiano  w  zeszłym  wieku  wyplatane  bryczki ; 
w  Poznaniu,  w  Staszowie  ks.  Czartoryskiego,  w  Krakowie. 
Z  początku  XVIII  wieku  wyrabiano  sławne  karety  w  Gdańsku 
i  w  Lesznie;  w  polowie  tegoż  Vł'ieku  założył  Stanisław  Po- 
niatowsłii  wojewoda  mazowiecki,  tabrykę  karet  w  Zaleszczy- 
łcacli  na  Ukrainie,  a  po  nim  niedługo  Jan  Malacliowslvi  kan- 
clerz w.  k.,  w  posiadłości  swej  Końskie  w  Sandomierskiem. 
Niemcewicz  pisze  w  swych  Pamiętnikach  czasów  moich ,  że 
jadąc  z  Petersburga  do  Lipska,  kiedy  był  z  Kościuszką  na 
wolność  puszczony,  kupił  sobie  w  Konskiem  kocz  tamtejszego 
wyrobu  do  podróży.  Powozy  jarosławskie  mocno  były  poszu- 
kiwane.  W  Pomykowie  jakoteż  i  w  Drzewicy  Avyi"abiano  po- 
wozy, a  w  Lesznie  w  r.  177(3  było  G  powoźników.  Później 
powstała  fabryka  powozów  w  Przysusze,  w  powiecie  radom- 
skim,  w  Tułczynie  Szczęsnego  Potockiego  i  w  AYarszawie 
fabryka  Jana  Siera,  której  wyroby  odznaczające  się  gu- 
stownemi  kształtami  i  wykończoną  robotą,  miały  wielki  od- 
byt. Skoro  więc  gust  się  zmieniał  i  wyżej  ceniono  wyrol)y 
cudzoziemskie  jak  własne,  sprowadzano  karety  gdańskie  na 
szkutacli  do  Warszawy  i  położywszy  na  nich  napisy  obcych 
miast,  jak :  Paryż,  Londyn,  Wiedeń,  Berlin,  sprzedawano  je 
korzystnie  jako  obce  wyroby  (Ivitowicz). 

AV  Czeruawczycacli  na  Litwie  jest  ogromna  kolekcia 
radziwiłłowskich  pojazdów,  l^^tóre  pamiętają  dni  wynalazku 
karet.  Nazwisko  kocz  zdaje  się  pocliodzić  z  nazwy  węgier- 
skiej wioski  Kołschi,  gdzie  ł>:rvte  ])Owozy  w  XV  wieku  naj- 


500 

pierwej  zaczęto  wyriibiuć  i  zkąd  za])ewue  iiieniiceki  wyraz 
Kutsche  także  zdaje  się  pochodzić.  Gatunki  różne  wozów  są : 
hleda  o  dwóch  kołach,  icóz  prosty,  mażą  gatunek  wozów 
ukraińskich,  bielinka,  kolasa,  bryka,  bryczka,  karoca,  pół- 
krytek,  rydican,  desobUźnntki,  solite7'ki  na  jedne  osobę,  dor- 
mensy,  landary,  karlolkl,  kabriolafy,  fajetony,  karykle,  do- 
różkij  dry)ididki,  dyliżanse  i  t.  d. 

Z  początku  XIX  wieku  wyrabiano  powozy  w  Zarkacli 
we  fabryce  założonej  w  r.  1833  przez  Steinkellera,  łttóre 
znane  są  pod  nazwiskiem  „Steinkellerki".  We  Lw^owie  była 
fabryka  powozów  i  karet,  lś^t()ra  dhi  ziem  Polski  najkoszto- 
wniejszych dostarczała  wyrobów,  równających  się  pod  wzglę- 
dem trwałości  i  piękności  wiedeńskim.  Była  talcże  fabryka 
karet  w  Zminkowcacli  na  Podolu  z  początkiem  tego  \vieku. 
W  Lublinie  było  z  początku  tego  wieku  4  fabrykantów  po- 
jazdów, także  w  Rzeszowie,  Jarosławiu  i  Sądowej  Wiszni 
wyrabiano  porządne  pojazdy.  AV  Ujeździe  wyrabiano  powozy, 
w  Konstantynowie  gubernii  podolskiej,  wyrabiano  powozy 
miernej  dobroci,  również  w  Jampolu  gubernii  podolskiej,  wy- 
rabiano pojazdy.  W  Warszawie  wyrabiali  powozy  w  pierw- 
szej połowie  XIX  wieku:  Józef  Reutel  w  wartości  do  1000 
rubli,  którego  wyroby  po  największej  części  szły  do  Rosii; 
Aleksander  Lietkie  od  r.  1845,  Ksawery  Laskowski 
wyrabiał  powozy  wartości  do  1000  rubli  począwszy  od  r.  1843, 
a  Franciszek  Geyer  od  r.  1840.  Wilgus,  chłop  z  Bińczyc, 
zrobił  w  pierwszej  połowie  XIX  wieku  wózelv,  którym  bez 
koni  do  Krakowa  przyjechał.  Fiakry  w  Polsce  zaprowadzone 
zostały  za  Władysława  IV  i  pierwsze  były  w  Warszawie. 
W  r.  1784  była  w  Warszawie  kompania  utrzymująca  fiakry. 
Nazwa  fiakier  pochodzi  od  Fiakra,  który  pierwszy  w  Pa- 
ryżu w  XVII  wieku  zaprowadził  najęte  powozy. 

Poczta  istniała  u  nas  od  r.  1565 ,  a  stale  dopiero  od 
roku  1047,  t.  j.  od  czasów  Włady sławka  IV,  a  dochód  z  niej 
należał  do  skarbu  królewskiego.  Stanisław  August  zbudował 
pocztamt  w  AVarszawie.  (Korzon). 


501 


Powrozy. 

Powrozy  wyrabiano  w  Płocku  w  XIV  loiekn ;  w  XV 
wieku  był  dziad  naszego  poety  i  Ijisliupa  Jana  Dantyszka 
nazwiskiem  Ho e fen,  powroźnikiem  w  Gdańsku,  którego 
Kiemcy  nazywali  „flaelisbinderem".  W  A^TT  loieku  w  Kor- 
czynie nad  Nidą,  w  Opatowcu  i  Sandomierzu.  W  XVII  w.: 
^\  Boclini,  Kownie,  w  Kralcowie  zapłacono  w  r.  1633  po- 
wroźnikowi  za  linę  na  50  łokci  długości  45  fl.,  a  w  r.  1587 
był  tu  powroźnikiem  niejalv.i  Kwiatek  na  Kleparzu,  któ- 
remu dano  robić  3  liny  do  dział  po  2  fl.  10  gr.,  w  Krośnie, 
Lublinie,  Lwowie,  Myślenicach,  Proszowicacli ,  Słomnikacłi, 
JStarej  Częstochowej  i  w  Wieliczce.  W  XVIII  wieku  wyra- 
biano w  Radymnie  postronki  i  liny  z  konopi  galicyjskich 
i  prowadzono  je  Sanem  i  Wisłą  do  Gdańska,  gdzie  je  bar- 
dzo dobrze  sprzedawano.  W  r.  1770  było  w  Lesznie  O  po- 
wroźników,  w  r.  1804  w  Krakowie  7,  a  w  r.  1827  w  Lu- 
blinie 2,  a  we  Lwowie  5  powroźników-  Z  początku  XIX  w. 
wyrabiano  także  w  Warszawie  powrozy. 


Pozłotka. 

Esseuwein  w  dziele:  iJie  mittelalterlichen  Kunstdenk- 
male  der  Stadt  Krakcm  wymienia  następujących  wyrabiaczy 
pozlotki  (Goldschłager)  w  Krakowie:  w  r.  1393  Jiirge, 
w  r.  1417  Dominik,  w  r.  1435  Jan,  1448  B  a  r  t  i  s  c  h , 
1401  Jacobus,  1539  Feliks.  Zaś  Gąsiorowski  w  dziele 
swojem:  Cechy  krakoioskie,  wymienia  późniejszych  goldschlii- 
gierów  krakowskich :  Ci  e  ć  m  i  e  r  z  o  ws  k  i  Kazimierz  w  r.  1081, 
Hernych  Gottfried  z  Wrocławia  w  r.  1009,  Lauchwitz 
Marek  w  r.  1023,  Scheffer  Jan  w  r.  1597,  Schmidt 
Adam  w  r.  1589,  Włosko  wic  z  Stefjin  w  r.  1(537,  Za- 
walski  Stanisław  w  r.  1082. 

Prócz  tych  wyrabiali  ])ozlotkę  także  w  Gdańsku  w  po- 
lowie XVII  wieku  (Loschin).    O   wyrabianiu   pozlotki    wspo- 


502 

mina  juź  kjii)laii  Tcoliliis,  pisarz  XI  Nyieku  w  dziele  swojeni 
o  Sztukach  rozmaitych. 


Proch. 

Zdaje  się,  że  pierwsi  Chińczycy  wynaleźli  proch  do 
strzelania,  a  Arabowie  wprowadzili  go  do  Europy,  około 
r.  1259.  Niektórzy  uczeni  twierdzą,  źe mnich  Bertold  Sch  warz 
Franciszkanin  we  Freiburgu,  był  pierwszym,  który  wyna- 
lazł sekret  wyrabiania  proclm  w  r.  13o0.  Muzeum  drezdeń- 
skie posiada  dotąd  broń  palną  wynalazku  wyż  wspomnia- 
nego Schwarza.  W  r.  1340  istniała  już  fabryka  prochu 
w  Augsburgu,  a  w  r.  1356  w  Norymberdze. 

Bielski  pisze  w  swojej  Kromce,  że  u  nas  w  dawnych 
czasacłi  robili  mnisi  po  klasztorach  proch  i  drugich  do  zapasów 
wojennych  przysposabiali.  Dobroć  prochu  zależała  od  umie- 
nia kiernować  (ICern).  Wojujący  z  nami  Gdańszczanie  za 
Stefana  Batorego  zaprawiali  prochy  jadem,  tak  że  na  kogo 
padła  iskierka,  umierał.  ]\Iy  nigdyśmy  nie  naśladowali  tego 
nieludzkiego  obyczaju.  W  Gdańsku  wyrabiano  proch  w  XIV 
wieku,  w  Korczynie  z  początku  XVI  wieku,  za  Zygmunta  I 
w  r.  1581)  otrzymał  tamtejszy  puszkarz  Kraska  królewskim 
przywilejem  pozwolenie  na  robienie  prochu.  Ambroży  Gra- 
bowski wspomina,  że  w  Krałcowie  już  w  r.  1519  wyrabiał 
proch  Jan  Sali  ter  ni  k,  mieszczanin  krakowski.  Z  kroniki 
drukowanej  \v  Bibliotece  starożytnej  pisarzy  polskich,  wyda- 
nej przez  K.  Wł.  Wójcickiego,  dowiadujemy  się,  że  w  r.  1523 
robiono  av  Krakowie  proch  na  Zwierzyńcu  w  budynku  nad 
Rudawą  między  królew^skiemi  sadzawkami,  wiec  wiemy  na- 
wet dokładnie,  w  którem  miejscu  w  Krakowie  proch  wyra- 
biano. W  r.  1560  kosztował  w  Krakowie  cetnar  prochu  15  fl. 
15  gr.  W  Krzemieńcu  sporządzano  proch  w  r.  1542  według 
lustracii  ówczesnej,  a  do  robienia  tegoż  postawił  starosta 
Falczewski  ndyn  o  (>  stępach.  Wyrabiano  także  proch 
w  Łucku  i  w  Pile  w  XVI  wieku;  w  Zielonkach  pod  Kra- 
kowem  wyrabiał  proch   w   r.    1576   Nikiel   Schulcz,   pro- 


503 


chownik  królewski,  a  eetnar  prochu  kosztował  u  niego  30  fl. 
W  Poznaniu  stalą  w  r.  1620  prochownia  za  bramą  wroniecką, 
a  w  r.  IGiło  obowiązał  się  wystawić  młyn  prochowy  naprze- 
ciw Piły  niejaki  Daniel  O  kale.  W  XVII  wieku  były  pro- 
chownie  w  Lipniszkach  w  województwie  wileńskiem  i  w  Cza- 
jowicach  w  okolicy  Ojcowa.  W  rachunkach  podskarbstwa 
litewskiego  z  lat  1G48 — 1(352,  wydanych  przez  Eustachego 
hr.  Tyszkiewicza  (w  Wilnie  1855)  spotykamy  pożycie:  z  pro- 
chowni Hamer  Jodków  skiej  za  kamień  prochu  ordynarii  ro- 
cznej przychodzi  13  złt.  10  gr. 

W  XVIII  wieku  wyrabiano  także  proch  w  Lesznie, 
a  proch  tamtejszy  musiał  być  sławny,  kiedy  o  nim  nawet 
Mickiewicz  w  Czatach  wspomina.  Przy  końcu  XVIII  wieku 
założył  mieszczanin  krakowski  Fr.  Krumpholtz  w  okoli- 
cach Krakowa,  mianowicie  pod  Korzkwią  i  pod  zamkiem 
ojcowskim  fabryki  prochu,  trzecia  znajdowała  się  między 
Skałami  i  wysokiemi  Górami,  a  wszystkie  razem  dostarczały 
do  100  kamieni  procliu  rocznie.  Także  tyle  wyrabiali  jacyś 
Żydzi  na  swym  młynie  wodnym,  gdzieś  w  województwie  kra- 
kowskiem. W  r.  1788  płacono  za  kamień  prochu  z  fabryk 
prochowych  pod  Krakowem  o  32  funtach,  zwanego  wiedeń- 
skim, po  54  złt.,  kurkowego  po  48  złt.,  leszczyńskiego  (z  Le- 
szna) po  44  złt.,  muszkietowego  po  40  złt.,  a  armatniego 
po  38  złt.  Był  także  w  XVIII  wieku  młyn  prochowy  arty- 
lerii koronnej  pod  Młocinami,  wystawiony  w  r.  1784  za  100.(X)0 
złt.  i  Szulca  fiibryka  w  Warszawie.  Za  księztwa  warszaw- 
skiego była  fabryka  ])rochu  w  jMarymoncie.  Z  początku  XIX 
w-ieku  wyrabiano  także  proch  w  Samborze  i  w  Berbrudach, 
w  now^szych  czasach  w  Wiszence,  obwodzie  lwowskim  i  w  Mi- 
lówce nad  Soła. 


Proszek  do  kadzenia. 

Proszek  z  bursztynu  do   kadzenia   wyrabiano   oddawna 
w  Gdańsku,  Królewcu,  Kłuwie  i  w  Stolpe. 


504 


Przędzalnie. 

w  dawnych  czasach  rohil  na  wsi  kleclia  czyli  zai^ry- 
stian  po  kościołach  dhi  niewiast  misterne  do  przędzenia  na- 
rzędzia, t.  J.  krzele  czyli  i)rzęślice  i  wrzecionka  pięknie  g'ryn- 
szpanem  je  malując.  (Maciejowski:  Polska  aż  do  foloicy  XVII 
wieku  tom  II,  str.  183).  W  XMII  wieku  były  u  nas  przę- 
dzalnie bawełny  w  Grodnie  Tyzenhauza  i  w  Niemirowie  pod- 
komorzego Potockiego;  ostatnia  przędzalnia,  którą  w  r.  1787 
szczegółowo  król  Stanisław  August  zwidzał,  opisana  jest 
w  dziele:  Podróż  króla.  Stanislaioa  Augusta  do  Kanioica 
w  r.  J7<S7,  (wydaneni  w  r.  18()0  w  AYilnie  ])rzez  łvraszew- 
skiego).  W  r.  1785  powstała  także  przędzalnia  bawełny  w  i\Ial- 
borgu  w  dawnym  zamku  krzyżackim,  przeznaczonym  na  ten 
cel  przez  Frydryka  II  króla  pruskiego. 

Pierwsze  zawiązki  mechanicznego  przędzenia  bawełny 
datują  się  u  nas  od  r.  1822;  do  talcich  małych  przędzalń 
po  kilkaset  tylko  wn*zecion  liczących,  należą  przędzalnie  po- 
wstałe w  Kaliszu,  Częstochowej,  Zduńskiej  Woli  i  w  Lipko- 
wie pod  Warszawą  własności  Pasclialisa.  Wszystlvie  te  przę- 
dzalnie wyrabiały  tylko  przędzę  w  najniższych  numerach, 
przeznaczonych  na  i)0ślednie  i  grube  tkaniny  bawełniane, 
jakoto:  drelichy,  barchany  do  ordynarniejszNch  wyrobów  ])oń- 
czoszkowycli  i  na  knoty  do  świec.  Dopiero  w  r.  1831  zało- 
żył przędzalnię  mechaniczną  w  Ozorkowie  Frydryk  Schlos- 
ser  do  wyrobu  płócienek  i  kartunu.  W  łvilka  lat  potem  po- 
wstała znakomita  przędzalnia  L.  Geyera  w  Łodzi,  w  Skrzy- 
szowie i  w  Brodach.  AV  samej  Łodzi  jest  20  kilka  przędzalń. 
W  r.  1831  powstała  także  mechaniczna  przędzalnia  w  Ży- 
rardowie Karola  Scholtza,  druga  w  Dobrowoli  w  Augu- 
stowskiem  1)  omb  ro  wicza  ,  nareszcie  w  Żarkach  pod  kie- 
runkiem Łindhcima,  gdzie  było  około  10.000  wrzecion  i  300 
kilkadziesiąt  robotników.  W  Kóżanej  na  Litwie  ]>yla  ])rzę- 
dzalnia  wełny.  Później  powstało  więcej  podobnych  zakładów 
w  Polsce,  mianowicie  w  Zgierzu  Paegbra  i  Zacherta, 
mający  cli  pierwszy  24i)0,  drugi  (500  wrzecion,  w  Tomaszowie 


505 


El  1)1  a  ()  1(301)  wrzecionach,  Hestermaua  o  1120  wrze- 
cionach ,  H  e n  1 8 c li  k i  e §•  o  i  B a j  e r a  o  iHM)  wrzecionach, 
w  Łodzi  Peters  a  o  1  ( )2(),  M  a  r  i  a ń  s k  i  e g  o  o  0(30  i  Z  a  n  d  a 
o  900  wrzecionach.  Pierwsza  w  królestwie  i)olskieiu  przę- 
dzalnia wełny  długiej  czesanej  powstała  w  Totarze  pod 
Eawą  w  r.  1844,  urządzona  przez  Edwarda  Frydrychsa, 
który  prowadził  tam  poprzednio  przez  10  lat  fabrykę  sukna ; 
fabryka  ta  przeszła  w  r.  1851  na  własność  firmy  warszaw- 
skiej Geysmera  i  Perksa,  a  w  r.  1857  w  ręce  Juliusza 
Gertza;  była  ona  o  6  machinacli  i  OOO  wrzecionach.  Pierw- 
szą taką  maszynę  do  czesania  wełny  założył  w  roku  179('> 
Arkwrigt,  później  Aveszły  w  użycie  machiny  Collieg'o,  dopiero 
Av  r.  1844  Francuz  Heg"man  wynalazł  swoje  własną  machinę 
do  czesania  wełny,  której  ])óźniej  powszeclinie  używano;  w  Pi- 
licy i  w  Albertynie  pod  Słoniniem  w  g-ubernii  grodzieńskiej, 
przędzalnia  I^uslowskieg-o  założona  w  r.  1855  o  o800  wrze- 
cionach, zatrudniała  182  robotników  i  wyrabiała  400  funtów 
przędzy  dziennie.  Są  także  przędzalnie  bawełny:  Ginsberg-a 
w  Zawierciu,  Endra  w  Pałńanicach.  (Obacz  także:  Tkalnie, 
Płóciennictwo). 


Przetaki. 

Przetaki  wyrabiano  w  Gdańsku  i  Nowogrodzie  z  po- 
czątku XVII  wieku,  w  Rakowie  i  w  Biłgoraju  w  XVIII  w., 
a  ])óżniej  w  wielu  innych  miejscacli. 


Przetwory  chemiczne. 

Przetworów  cliemicznych  była  fabryka  H  i  r  s  c  łi  m  a  n  n  a 
i  Kijewskiego  w  Warszawie,  która  istniała  od  r.  1823, 
a  tabryka  Edwarda  Wasiańskiego  tamże  odr.  1824,  zaś 
fabryka  Epsteina  i  Lewy  tamże  powstała  w  r.  1840;  była 
także  fabryka  Ludwika  Spiessa  w  Żyrardowie  w  g-ubernii 
warszawskiej. 


506 


Puder. 

rudni  była  fabryka  w  Lanetówce  w  Złoczowskiem 
i  we  Lwowie  przy  końcu  XVIII  wieku;  używano  go  na  pe- 
ruki, liarcapy  i   toalety   damskie.    (Obacz    także:   Krochmal). 


Pugilaresy. 


Pug-ilaresy   i   futerały   wyrabiano    w    Warszawie   z   po- 
czątku XIX   wieku. 


Puklerze. 

(Obacz :  Płatnerstwo\ 


Puszkarnie. 

Puszkarz  był  jeden  w  Płocku  z  początku  XIV  wieku, 
zaś  w  r.  1414  był  we  Lwowie  puszkarz  Laurenty  Hellen- 
basen  (według  aktów  miejskicli),  a  przy  lv.ońcu  XVI  wieku 
jakiś  Daniel  puszkarz.  Za  Zygmunta  I  l)ył  starszym  nad 
puszlvarzami  dowódzca  artylerii  Staszkowski,  berl)U  Bo- 
goria,  następnie  wsławili  się  w  tej  sztuce  Mikołaj  Firlej 
i  Kościelecki.  Pod  Janem  Zamojskim  zadziwiał  w  In- 
flantach Niemców  i  Francuzów  sztuką  puszkarską  Paweł 
Piaskowski.  (Bielski :  Kronika) .  Artykuły  dla  puszkarzy 
z  r.  1507  podają  Rozmaitości  natiJcoice,  wydane  w  r.  1828 
w  Krakowie  Nr  I.  W  r.  1789  było  w  Warszawie  (iO  warsta- 
tów  puszkarskich ,  które  mogły  dostarczać  po  10(K)  sztuk 
broni  na  miesiąc  (Korzon).  W  pierwszej  połowie  XIX  wieku 
zaś  odznaczały  się  warszawskie  wyroby  puszkarskie:  Bek- 
k  e  r  a ,  K  o  c  z  e  g  o  i  J  a  c  h  i  m  k  a ;  roboty  ich  j ednak  poli- 
czyć należy  do  robót   osadniczych ,   gdyż   lufy    w   strzelbach 


507 


tych  zakładów  pochodziły  z  zagranicy;  fabryka  Bekkera  za- 
łożoną została  w  r.  1830.  (Obacz  także:  Broń). 


Puzderka. 

Puzderka  wyrabiano  w  Krośnie  w  XVII  wieku. 

Rachunkowa  machina. 

Eachunkową  machinę  wynalazł  znakomity  matematyk 
i  meclianik  Abraham  Stern,  zacny  Żyd  polski,  członek  Ijy- 
łego  towarzystwa  przyjaciół  nauk  w  Warszawie ,  urodzony 
w  r.  1769  w  Hrubieszowie.  Za  pomocą  tej  macłiiny  mogą 
nawet  osoby,  -które  wcale  liczyć  nie  umieją,  tylko  liczby  znają, 
wszystkie  cztery  rachunkowe  działania  odljywać.  Opis  szcze- 
gółowy tej  machiny  znajduje  się  w  Rocztńkach  towarzystwa 
warszawskiego  przyjaciół  nauk  (tomie  XII).  W  r.  1817  wy- 
nalazł tenże  Stern  podobną  machinę  do  wyciągania  i)ier- 
wiastków  z  ułaml^ów;  później  udało  mu  się  obie  machiny 
w  jedne  połączyć.  Stern  umarł  w  Warszawie  w  r.  1842,  por- 
tret jego  rytowali  Piwarski  i  Antoni  Oleszczyński.  W  pierw- 
szej połowie  XIX  wielcu  wyrabiał  w  Warszawie  Izrael  Abra- 
ham Staffel  Avielką  machinę  rachunkową,  za  którą  otrzy- 
mał na  wystawie  warszawskiej  z  r.  1845  srebrny  medal,  a  na 
powszechnej  wystawie  londyńskiej  z  r.  1851  Prize- medal; 
odwzorowana  jest  ta  machina  wraz  z  opisem  w  Tygodniku 
ilustrowanym  Nr  192  z  r.  18(33,  wyrobił  on  także  szczot  me- 
chaniczny, jestto  machinka  rachunkowa  bardzo  prosta,  prze- 
znaczona jedynie  do  dodawania  i  odejmowania. 


Ramy. 

Kamy  i  ozdoby  do  mebli  z  masy  pozłacanej  wyrabiano 
w>  Warszawie  z  początku  XIX  wieku. 


508 


Rabki. 

(Obat-z :  Płótna). 

Rękawiczki. 

o  rękawiczkach  wspomina  jnź  Homer,  że  ojciec  Ody- 
sensza  pracował  w  poln  w  rękawiczkach,  ażeby  sobie  kol- 
cami rąk  nie  })okaleczy}.  (rrecy  i  Rzymianie  w  dawnych  cza- 
sacli  jadali  w  rękawiczkach,  ażeby  sobie  palców  nie  powalać. 
W  średnich  wiekach  używano  na  wschodzie  rękawiczek  z  fu- 
trem, gdy  tymczasem  w  innych  krajach,  jak  w  Chinach,  przy- 
dłużano  rękawy  od  surduta,  ażeby  rękę  od  zimna  ochronić. 
Pojawiają  się  też  wówczas  rękawice  używane  do  strojów  ry- 
cerskich lub  myśliw^skich,  jakoteż  do  stroju  monarszeg-o  i  bi- 
skupiego. Pękawiczki  zdaje  się  weszły  w  powszechne  użycie 
w  XIII  wieku  i  to  dla  pań  i  panów.  Szujski  odnalazł  w  ar- 
chiwum  miejskiem  w  KrakoAvie  testament  krakowski  z  XV 
wieku,  rozporządzający  spuścizną  lvilkunastu  tysięcy  par  przy- 
krojonych  rękawiczek  przeznaczonych  do  Flandrii.  Widać,  że 
w  XV  wieku  już  u  nas  znano  i  wywożono  od  nas  rękawiczki 
za  granicę.  We  Francii  w  eszly  w  powszechne  użycie  za  Lu- 
dwika XIV,  zl\.ąd  się  moda  rozeszła  po  całej  Europie.  Rej 
pisze,  ażeby  zawsze  delikatna  na  ręce  była  płeć,  okrywano 
ją  rękawiczką  dobrze  uperfumowaną.  Adam  Jarzemski  mu- 
zyk Władysława  IV,  o])isując  Warszawę  ówczesną,  wspomina, 
że  panie  chodzą  w  rękawiczkach  po  mieście;  nie  musiały 
one  jednak  być  jeszcze  w  })owszeclniem  użyciu,  skoro  nun- 
ciusz  Marescotti,  opisując  poselstwo  swoje  do  Polski  w  r.  1 GGS 
za  Jana  Kazimierza  (Niemcewicza:  Pamiętniki  o  daicnej 
Polsce),  ])oprzywoził  królowi ,  l)iskupom  i  paniom  ])()lskim 
jako  wielką  rzadkość  i  niezwykły  prezent  po  tuzinie  rękawi- 
czek, tylko  samemu  królowi  \  '/o  tuzina.  Do  Polski  zdaje  się 
wyprowadziły  modę  rękawiczelc  królowe  polskie  z  Francii  po- 
cliodzące.  W  pierwszej  połowie  XIX  wieku  wyral)iali  w  War- 


509 


szawie  rękawiczki:  Iknio  Nivet  i  Samuel  Zi fterblatt , 
pierwszego  zwłaszcza  rękawiczki  były  wyborne  i  poszuł^i- 
wane,  drng-iego  nieszczególne.  Do  polskiego  stroju  dawniej 
nie  używano  rękawiczek,  cłiyba  w  czasie  wojennym  i  do 
zbroi,  a  przez  uszanowanie,  żeby  nie  dotykać  gołą  ręką 
ręki  damy,  kładziono  czapkę  na  swoje.  Jedna  z  najdawniej- 
szycli  rękawiczek,  bo  rękawica  po  św.  Wojciechu,  zatem 
z  X  wielvu,  przechowuje  się  w  skarbcu  katedry  prazkiej, 
w  niej  osadzony  jest  medalion  z  emalią  przedstawiającą 
Św.  Benedykta,  a  wiadomo,  że  św.  Wojciech  należał  do  za- 
konu Benedyktynciw. 


Resory. 

Resory  słynne  na  całą  Polslvę  wyrabiano  w  4  dziesiątku 
XIX  wieku  w  Żarkach  we  fabryce  Steinkellera,  którato  fa- 
bryka w  r.  184o  upadla. 


Ryngmachery. 

Ryngmachery  czyli  pierściennicy,  dawne  ich  nazwisko 
polskie  było  i:)erszczennic!j,  (od  pierścienia).  Wyrabiali  oni 
pierścienie,  sygnety,  spinki,  manele,  kanaki,  naszyjnil^i  i  tym 
podobne  rzeczy,  w  których  drogie  kamienie  osadzano,  co  dziś 
do  jubilerów  należy.  W  XVI  wieku  mieli  w  Krakowie  ryng- 
machery swoje  basztę  do  obrony,  musiała  więc  icłi  tam  być 
znaczna  ilość.  Ringmachery  musieli  także  trudnić  się  pod- 
kuwaniem obuwia,  gdyż  w  aktach  krakoAvskich  znajdujemy 
wiadomość,  że:  „w  r.  1700  starsi  rzemiosła  szewskiego  wynie- 
śli skargę  do  rajców,  iż  przed  wchodem  do  jatelv  szewskich, 
ryngmacherowie  ustawiają  swe  stoliki  z  narzędziami  do  pod- 
kuwania obuwia  i  zacieśniają  wnijście  do  jatek..,  co  im 
rajcy  zabronili  czynić  pod  karą  10  grzywien". 

Pierścienie  jeszcze  przed  Chrystusem  w  starożytnycłi 
czasach  były  w  używaniu.    Plinius  opisuje   pierścień    sporzą- 


r)i() 


(lżony  przez  złotnika  Tbeoilorosa  na  522  lat  przed  Chrystusem. 
Stary  testament  wspomina  już  o  pierśeieniach,  które  pierwo- 
tnie na  wschodzie  powstały;  i  tak  wiemy,  że  Farao  dał  i)ier- 
śeień  Józefowi;  Homer  o  pierścieniu  jeszcze  nic  nie  wsj)o- 
mina,  dopiero  Solon  w  swoich  prawacłi.  Z  mitologii  wiemy, 
że  Prometeusz  i  Midas  nosili  pierścienie.  Rzymianie,  jak  pisze 
Pliniusz,  dostawali  żelazne  pierścienie  jako  dowód  waleczno- 
ści i  że  Rzymianie  od  (Greków  przejęli  zwyczaj  noszenia  zło- 
tych ])ierścieni.  Tarkwiniusz  Priscus  pierwszy  swego  syna 
obdarzył  złotym  jnerścieniem,  ponieważ  przeciwnika  w  poje- 
(łynku  pobił.  W  Rzymie  rozdawano  publicznie  senatorom  ta- 
lś:im,  którzy  do  ol)cych  l^rajów  jako  ambasadorowie  wysyłani 
ł)yli,  złote  pierścienie.  Nestor  pisze,  że  waregscy  kupcy,  któ- 
rzy w  r.  944  za  pozwoleniem  Wielkiego  księcia  ruskiego  do 
Bizancii  jeździli,  nosili  złote  i  srebrne  pierścienie.  Według 
Krusego  powstała  niemiecka  nazwa  Petschaft  pieczęci  z  ru- 
slv:iego  słowa  pieczałat'.  Po  jednej  strome  bożka  słowiań- 
skiego  Światowida,  znalezionego  w  Zbruczu,  widać  pierścień. 
W  kościele  katolickim  oznacza  pierścień  władzę  IMskupią  i  za- 
ślubienie l)iskupa  z  kościołem.  Doża  wenecki  ])rzez  rzucanie 
pierścienia  w  morze,  zaślubiał  się  z  niem  i  dotąd  narzeczony 
wkładając  narzeczonej  pierścień  na  palec,  zaślubia  ją.  W  przed- 
liistorycznych  łitewsldcłi  i  słowiańskicli  grobach  już  znajdo- 
wano pierścienie.  Pierścień  jest  symbolem  jedności  i  lącz.ności; 
pierścień  ślul^ny  oznacza  pęta,  które  małżonków  wiążą.  Na- 
zwisłco  pierścień  pocliodzi  od  słowiańskiego  słowa  perst,  co 
po  polsliu  oznacza  palec,  t.  j.  że  się  na  palcu  on  nosi.  W  Rzy- 
mie z  początku  Wl  wieku  wyrabiał  sławne  sygnety  l^ardy- 
ualskie  z  lierl)ami  zlotnilv  L  a  u  t  i  z  i  o  z  Perugii  i  Benvenuto 
Cel  li  ni,  za  które  ostatni  brał  i  po  ,■]<)(»  dukatów,  zaś  pierw- 
szy najmniej  ])o  1()0  dukatów.  (Benvenuto  Cełlini :  Gold- 
aclimiedchnnsf).  Kitowicz  pisze,  że  pierścienie  na  palcach 
n  mężczyzn  u})owszecłiniać  się  w  Polsce  zaczęły  za  Augu- 
sta III.  Każdy  szłacłicic  nosił  na  palcu  pierścień  z  herbem 
rytym  najczęściej  na  krwawniku.  Stanisław  August  rozdawał 
pierścienie  z  swym  portretem,  albo  cyfrą  swoją  na  enuilii 
kameryzowaną  ł)rylantami  różnym  osol)om.   W   czasie    sejmu 


511 


czteroletniego  kursowały  pierścienie  z  napisem:  „Fidis  nua- 
nibus".  Kościuszko  w  r.  1794  jako  nagrodę  męztwa,  rozdawał 
obrączki  złote  z  napisem:  „Ojczyzna  obrońcy  swemu".  Po 
zgonie  lvS.  Józefa  Poniatowskiego,  wszyscy  niemal  powsze- 
chnie nosili  pierścienie  stalowe  albo  złote  z  wizerunkiem 
i  napisem;  „Józef  ks.  Poniatowski  żył  dla  sławy,  poległ  za 
ojczyznę",  wyrobione  były  w  Warszawie,  Avewnątrz  były  słowa 
jego  wypisane:  Bóg  mi  powierzył  honor  Polaków,  jemu  go 
oddam".  Jest  także  mnóztwo  ])ierścionków  jubileuszowych 
z  powodu  ważniejszycłi  uroczystości  robionych.  O  znaczeniu 
obrączki  i  pierścionka  ciekawą  rozprawę  wydał  w  r.  18(34 
w  Kijowie  Marian  Gorzłiowski  p.  t.  Cymeliarchhun.  Także 
dzieło  Albina  Ko  li  na  i  E.  Meli  lisa:  Materialien  zur  fo?'- 
geschichte  des  Menschen  im  (htlichan  Europa  podaje  w  I 
tomie  kilka  ciekawych  szczegółów  z  historii  pierścienia.  (Obacz 
także:  Złotnictwo,  pierścionki). 


Różańce. 

w  Gdańsku  wyrabiano  różańce  jeszcze  z  początku  XIV 
wieku;  w  r.  1350  była  tam  nawet  ulica  zwana  „I^aternoster- 
strasse",  gdzie  mieszkali  sami  Avyrabiacze  różańców  z  l)ur- 
sztynu  i  korali.  W  r.  1445  kosztował  w  Gdańsku  różaniec 
z  bursztynu  5  marek.  AV  lustracii  skarbu  koronnego  z  r.  1591> 
znaleziono  19  różańców,  w  każdym  po  trzy  diamenty  i  po 
20  gałek,  z  którycli  każda  miała  w  sobie  3  perły,  na  końcu 
zaś  gałka  wielka,  w  której  9  diamentów  i  20  pereł  było  osa- 
dzonych. (Niemcewicza  Pamu^tniki  o  daicnej  Polsce  tom  III). 
W  muzeum  ks.  Czartorysl^ich  w  Krakowie,  przechowują  się 
dotąd  różańce  króla  Jana  III  i  Mikołaja  Krzysztofa  Radzi- 
wiłła zwanego  „Sierotką"  ;  także  w  skarbcu  częstochowskim 
znajduje  się  różaniec  króla  Stefana  Batorego  i  Jana  III,  który 
Sobieski  udając  się  pod  Wiedeń,  złożył  tu  wraz  z  modlitwą 
za  powodzenie  oręża,  jednak  prawdopodobnie  będąto  wy- 
roby rzymskie  przysłane  królom  z  błogosławieństwem  od  pa- 
pieży.    Ks.    kanonik    kielecki    Walenty    Witkowski    posiada 


512 


różaniec  z  21  pestek  niorelowycli,  których  powierzchnia  mi- 
sternie rzeźbiona  przedstawia  popiersia  z  licznemi  napisami; 
różaniec  ten  z  XV  wieku  miał  należeć  do  królowej  Elżbiety 
żony  Kazimierza  Jagiellończyka  i  pochodzi  ze  zbioru  Woj- 
ciecha Zareml)y  szambehina  Stanisława  Augusta.  Takich  ró- 
żańców mnóztwo  przywozili  do  Polski  z  błogosławieństwem 
uunciusze  papiezcy  jjrzyjeżdżający  do  naszego  kraju  n.  p. 
nunciusz  Marescotti  i  inni,  o  których  Niemcewicz  w  swoich 
Pamiętnikach  kilkalirotnie  wspomina;  ofiarowywali  oni  je 
królom,  biskupom  i  bogatym  damom.  Wspomniany  nunciusz 
w  relacii  swojej  z  poselstwa  w  r.  1(JG8  dodaje,  że  najwięcej 
cenione  w  Polsce  dary  są:  kosztowne  różańce,  naczynia 
z  kryształu,  essencie  florenckie  (perfumy),  pachnące  mydełka, 
robione  kwiaty,  jedwabne  pończochy,  medale,  relikwie  i  Agnus 
Dei.  W  katedrze  prazkiej  przechowuje  się  dotąd  ziarnko 
nawleczone  na  sznurku  jedwabnym  jako  pamiątka  po  św. 
Wojciechu,  zatem  jeszcze  z  X  wieku.  Chociaż  więc  różaniec 
zaprow^adzony  został  dopiero  w  XIII  wieku  przez  św.  Domi- 
nika, widać  że  jeszcze  znacznie  wcześniej  używane  były 
przez  pobożnych  pustelników  nawleczone  na  sznurku  ziarnka, 
które  oznaczały  liczbę  odmawianych  pacierzy.  Ztąd  też  i  same 
ziarnka  nazywano  u  nas  'pacierzami  i  paciorkami.  (Przez- 
dziecki :    Wzory  szhiki  średniowiecznej. 

Z  początku  XIX  wieku  wyrabiano  różańce  w  Krakowie, 
bowiem  w  r.  1804  było  tam  aż  12  wyrabiaczy  różańców. 


Rury. 

Rury  wyrabiano  av  Końskich  Wielkich  w  XyiII  wieku. 


Rusznikarze. 

(Obacz:  Fabryki  broni). 


513 


Rymarze. 

Kymarzy  i  siodlarzy  cech  ustanowił  w  Płocku  Icról  Zyg- 
munt III  w  r.  IGOO. 


Rytownictwo. 

Nazwłslia  wszystlcicłi  drzewoiytnilv:ów  i  niiedziorytniliów 
polsliich,  jacy  u  nas  Ijyli  od  nąjdawniejszycli  do  najuowszycli 
czasów  podaliśmy  w  naszym:  Słowniku  rytoicników  'polskich 
wydanym  w  r.  1874  we  Lwowie,  w  l^tórym  zamieszczonycli 
jest  627  rytowniliów  polsl^icłi,  między  Is^tóryrai  było  34  lio- 
biet.  Tam  też  cieliawycli  czytelnil^ów  odsyłamy.  Tutaj  tyłlio 
wymienimy  lvillca  nazwislc  sławniejszycłi  polsl^icłi  sztycliarzy 
i  drzeworytniliów  mianowicie: 

ASz<7/c/ifn-2;e  w  XV  wiel^u :  Wit  Stwosz;  w  XVI  wielai : 
Jan  Z  i  a  r  n  lvO ;  w  XVII  wiel^u :  Jeremiasz  F  a  ł  Ic ,  Bogdan 
Lubieniecl^i,  Jan  G  o  r  c  z  y  n,  Jan  H  e  v  e  1  i  u  s  z  astronom 
Gdańszczanin,  Idóry  sam  rytował  po  najwięlvszej  części  ry- 
ciny do  swoicli  dzieł,  a  po  litórego  śmierci  sprzedano  jego 
blachy  rytowane  do  dzieł  Selenof) rafii  i  Machiny  niebieskiej , 
za  bezcen  na  miedź  kotlarzowi ;  H  o  n  d  i  u  s  Gdańszczanin, 
L  o  g  g  a  n  Gdańszczanin ,  Sur  m  a  c  k  i  Jan ,  Antoni  S  w  a  c  h ; 
w  XVni  wieku:  Daniel  Chodowiecki,  Krystian  i  Frydryk 
Dietrich,  Frydryk  J  o  h  n,  Józef  Filipowicz,  N  o  r  b  1  i  n, 
Aleksander  Orłowski;  w  XIX  wieku:  Micliał  Płoński, 
Kielisiński,  Joachim  Lelewel,  Krethłow,  Jan  Le- 
wicie i,  Antoni  Oleszczyński,  Stanisław  Łukom ski, 
Jan  P  i  w  a  r  s  1<^  i ,  Antoni  S  z  r  e  1 1  e  r ,  Bronisław  Zaleski, 
Henryk  Re  dl  i  eh,  Stachowicz  Michał  i  t.  d.  W  Podka- 
mieniu  w  klasztorze  była  w  XVIII  wieku  prasa  do  odcislca- 
nia  obrazków  rytowanych  na  miedzi  przez  miejscowych  za- 
konników; pozostało  tam  jeszcze  dotąd  dosyć  podobnych  blach. 
(Wiadomość  o  klasztorze  Dominikanów  to  Podkamienitt  Ba- 
rącza).  Drzeworytnicy:  Głogowczyk  w  XV  wieku;  Grze- 


514 


g-órz    B  r  ii  e  k  n  c  r  w  X\l   ^viekll ;    Wincent}'   8  ni  o  k  o  w  s  k  i, 
Sty  fi,  Reg"ulski  i  wielu  innych  w  XIX  wieku. 


Rzeźbiarstwo. 

(Obacz:   Wyroby   snycerskie,   z  marmuru,  z  kamienia, 
z  kruszcu,   żelazne,    z    kości    słoniowej,    odlewnictwo   i    zło- 


tnictwo). 


Safiany. 


Satianów  była  fabryka  w  Samborze  w  XIV  wieku, 
w  r.  1763  był  tam  cech  safianiczy;  w  Zamościu  w  XVI  w. 
jak  to  widzimy  z  mowy  hetmana  na  sejmie  w  r.  1604;  av  Ja- 
rosławiu z  początlś^u  XVII  wieku  ;  w  Mohilewie  i  Raszkowie 
Av  XVIII  wieku.  Z  początku  XIX  wieku  w  Bydgoszczy  za- 
częto rol)ić  safian,  łecz  poprzestano;  w  Warszawie,  Lwowie, 
Kutacli  i  Tyśmienicy;  w  ostatnicli  dwóch  miejscach  wypra- 
wiało 124  majstrów  rozmaite  skóry  safianow^e.  (Obacz  także: 
Garbarnie). 


Saletrzarnie. 

kSaletrzarnie  były  w  XVI  w.  we  Lwowie,  Łucku,  ^Modzi- 
mierzu ;  w  XVII  wieku  w  Janowie,  Tryłesach  i  Jaśle ;  w  XMII 
wieku  w  Bracławiu,  Brodacłi,  Chmielniku,  Letniowcach, 
Olchowcu ,   Korsuniu ,   Wieliczce   i  Wierzbowcu.   Przy   końcu 

XVIII  wieku  założyła  ks.  Anna  Jabłonowska,  majdan  do  wy- 
rabiania saletry  w  Siemiatyczach.  Takie  majdany  w  XVIII 
wieku  liczne  istniały  na  Podolu,  Ukrainie  i  Rusi.  Z  jioczątku 

XIX  wieku  była  w  Lublinie  fal)ryka  saletry  Balińskiego, 
w  Strzelnie  i  Zwańczyku  na  Podolu.  Ziemia  saletrzana  znaj- 
duje się  Cykowce,  Łojówcach  i  Minkowcach  na  Podolu. 


515 


Samowary. 

Najwięcej  samowarów  s]irowadzano  /  Eosii  z  miejsca 
Tulą,  gdzie  tego  rodzaju  wyroby  na  wielką  skalę  wykony- 
wano i  za  granicę  rozsyłano. 


Sery. 

Jan  Sobieski  założył  obok  Wilanowa  holenderską  ko- 
lonię, która  trudniła  się  wyrobem  serów,  i  miała  być  wzorem 
gospodarstwa  dla  okolicznego  ludu. 

Góralskie  sery  wyrabiano  w  XVIII  wieku  w  Jaworniku, 
w  Klikuszow^ej  w  Tatrach  i  w  obwodzie  myślenickim  i  bo- 
cheńskim. Sery  źmudzkie  słynęły  oddawna.  Bielski  chwali 
sery  podgórskie  na  Spiżu  wyrabiane.  Dawniej  w  Polsce  nie 
było  dworu,  któryby  nie  posiadał  sernika,  to  jest  takiego,  co 
wyrabiał  sery,  a  którego  tak  malowniczo  opisał  Mickiewicz 
w  Panu  Tadeuszu.  Dziś  cała  ta  gałąź  wyrobów  z  małemi 
wyjątkami  zapomnianą  została,  a  miejsce  icli  zajęły  wyroby 
zagraniczne. 

Sury  szwajcarslcie  wyrabiano  w  Jaworowie  w  KYIII 
wieku.  W  połowie  XIX  w^ielvu  przemysł  ten  znacznie  się 
w  kraju  naszym  ożywił,  a  niektóre  wyroby  nie  ustępują  w  ni- 
czem  zagranicznym,  mianowicie  wyrabiano  sery  w  Korotnicy 
na  Podlasiu,  a  zakład  ten  Roni  ker  a  produkował  przeszło 
1(30  cetnarów  sera  rocznie  na  sposób  limbursko- szwajcarski. 
W  Trakach  dobrach  Giełgudyszlii  barona  Kendla  wyral)iano 
ser  na  sposób  limburslvi.  W  dobrach  włodawslvicli  Augusta 
Zamojslciego  w  Padzjńskiem  wyral)iano  rocznie  000  cetnarów 
sera  na  sposób  chesterski,  do  którego  wyrobu  sprowadzono 
Szwajcarów,  w^  DanlvOwicach,  Bestwinie,  Podłężu,  w  Bieża- 
nowie pod  Krakowem  we  tal)ryce  Honiburga,  w  Gowenloh, 
w  Gruszynie  pod  Mniszew^em  Broomfield  wyrabiają  sery  szwaj- 
carskie. 

Sery  ^vyrabiają  także  i  w  lvniażu  })owiecie  złoczowskim 

33* 


olG 


Aiig-nstynowicza  i  w  Solnem  pod  Ustrzykami  Alojzy  Hempe 
wyrabia  ser  deserowy;  w  Pełkiui,  Więżowiiicy  ks.  Jerzego 
Czartoryskiego  ser  limburski,  w  Równi  i  Drewniku  powiecie 
liskim  wyrabia  Gebhard  He  urn  os  sery:  ementalski,  lim- 
burski,  Romadur  i  szwajcarski;  w  Rojniku  w  powiecie  tar- 
nowskim Wład.  Kaczkowskiego  wyrabiają  ser  na  sposób  de 
Brie;  w  Jureczkowej  powiecie  bireckim  Korwina  wyrabiają 
ser  frankfurcki;  w  Ołpinacb  powiecie  jasielskim  Karola  Ro- 
gawskiego  ser  limburski ;  w  Kozach  pod  Białą,  Jana  Skutka 
serki  limburskie;  w  Zarzeczu  powiecie  jarosławskim,  Jana 
Stefko  ser  limburski  i  szwajcarski;  w  Płonnej  powiecie  sa- 
nockim, Leonarda  Truskolaskiego  sery  owcze ;  w  Dźwiniarzu 
górnym  powiecie  Turka,  Vogla  i  Schotti  ser  szwajcarski; 
w  Cicłiawie  powiecie  wieliclvim  Kazimierza  Żeleńskiego 
sery  limbursłś.ie  i  szwajcarskie;  w  Wysoldm  dworze  na  Litwie 
w  powiecie  kowieńskim  sery  żmudzkie.  Ostatniemi  czasy 
sery  polskie  nawet  za  granicą  zyskały  sobie  obywatelstwo^ 
wiemy  bowiem,  że  pani  Łukańska  posiada  w  okolicy  Lyonu 
fabrykę  serów  polskich,  które  tals;  są  rozpowszechnione  we 
Francii ,  iź  nawet  w  Paryżu  na  jadłospisach  figurują  jalś:o 
sery  polskie. 


Siecie. 

Siecie  wyrabiano  w  Jarosławiu  w  XVII  wieku ;  w  XVIII 
wieku  w  Radymnie  robiono  sieci  z  konopi  galicyjskich  i  pro- 
wadzono je  Sanem  i  Wisłą  do  Gdańska,  gdzie  je  bardzo 
dobrze  sprzedawano.  Także  w  Kętach  wyrabiano  sieci  w  XVIII 
wieku.  W  Łozdziejach  w  augustowskiej  gubernii  kobiety  od- 
da wna  trudnią  się  wiązaniem  sieci  do  łowienia  ryb.  Według 
Haura  pisarza  XVII  wieku  mieli  tkacze,  którzy  należeli  do 
rzemieślników  wiejskich  oprócz  tkania  płótna  obowiązek  ro- 
bienia sieci  i  dopomagania  przy  łowieniu  ryb. 


517 


Sieraki. 

Gatunek  sukua  zwany  sieraki  wyrabiano  z  początku 
XIX  wieku  w  Dobczycacli  w  Boeheńskiem  rocznie  50  posta- 
wów, (jeden  postaw  zawiera  w  sobie  blizko  14  metrów), 
w  Ciężkowicach  w^  Sądeckiem  postawów  60,  w  Ujanowicach 
postawów  30,  w  Kulikowie  postawów  42,  w  Jaryczowie  po- 
stawów (30,  w  Krzywotułach  postawów  20,  w  Rzeszowie 
i  Podhajcach  w  Brzeżańskiem.  Polski  łokieć  sieraku  koszto- 
wał w  r.  1805  30—40  kr.,  a  w  r.  1810  już  90—100  kr. 

Sukna  grube  krajowe  mają  co  do  gatunku  pierwszeń- 
stwo przed  zagranicznemi ,  natomiast  sukna  cienkie  zagra- 
niczne przewyższają  dobrocią  wyroby  krajowe.  (Obacz  także : 
Sukno). 

Sierpy. 

(Obacz :  Kosy). 

Sikawki. 

Sikawki  wyrabiano  w  XVI  wieku  w  Krakowie;  ra- 
chunki miasta  Krakowa  z  r.  1546  wspominają:  za  sikaw^ki 
na  ratusz  kupione  zapłacono  tokarzowi  grzywien  2.  W  War- 
szawie wyrabiał  z  początku  XIX  wieku  sikawki  ogniowe 
zakład  fabryczny  Karola  Mintera  założony  w  r.  1828.  Zyg- 
munt August  zamówił  dla  miasta  Wilna  100  sikawek  u  Jana 
Krakowskiego  i  Stanisława  Kłodownickiego  w  Krakowie  po 
15  gr.  jedna. 

Siodła. 

Siodła  i  uprzęże  na  konie  wyrabiano  sławne  w  XVIII 
wieku   w  Poniykowie   własności    kanclerza   Małachowskiego, 


518 

w  Drzewicy  i  Tiilczynic  Szczęsnego  Potockiego.  W  r.  1835 
powstała  w  Warszawie  tabryka  siodlarska  i  wyrobów  galan- 
teryjnych Augusta  Stoltznianna,  która  wyrabiała  między 
innenii  siodła,  kuferki,  torby  podróżne  i  inne  ])rzedniioty. 
Z  rachunków  Kościeleckiego  z  r.  1510  dowiadujemy  się,  że 
wyzłocenie  rzędu  na  konia  królewskiego  kosztowało  grzywien 
26,  od  roboty  rzędu  sreł)rnego  na  Ilonie  królewskie  grzywien 
29  gr.  2(),  siodlarzowi  za  uzdę  strojną  grzywna  1  gr.  15. 
Wedle  taksy  królewsl^iej  z  r.  1573  kosztowało  siodło  hi- 
szpańskie z  blachami  polerowanemi  i  śrubami  3  złt. ,  brun- 
szwickie  z  blachą  około  krają  2  złt. ,  włoskie  z  poduszkami 
z  zamldem  w  siedzeniu  1  złt.  15  gr.,  bez  zamku  1  złt.  G  gr., 
tureckie  proste  1  złt.  10  gr.,  po  krajach  białą  skórą  ołjłożone 

1  złt.  15  gr.,  małe  siodło  20  gr.,  sarczak  bez  safianu  24  gr., 
siodło  wożnicze  18  gr.,  pokład  nowy  do  siodła  (5  gr.,  strze- 
miona włoskie  szmelcowane  O  gr.,  nierozcinane  8  gr.,  rozci- 
nane  piłowane  10  gr.,   wędzidło   wożnicze    1  V.>    gi'-?    gończe 

2  gr„  pobielane  (>  gr.,  krygowane  z  munsztukiem  i  podkówką 
12  gr.,  przednie  włoskie  z  munsztukiem  15  gr.,  uzda  prosta 
kmieca  3  gr.,  nagłówcie  pi'osty,  albo  podpiersień  niejuclitowy, 
albo  szleje  szyte  po  8  gr.  Podług  warszawskiej  taksy  z  r. 
1G69  deka  turecka  na  konia  36 — 40  złt.,  półszorki  francuzkie 
40  złt.,  polskie  36  złt.,  szor  na  konia  francuzki  140  złt.,  pol- 
ski  280  złt.,  oków  kolaski  14  złt.,  karety  70  złt.,  nabiodrek 
na  homonta  o  O  pasach  10  gr.  (Gołębiowski :  Domij  I  dicory 
str.  184).  A¥  r.  1(k)5  był  Majer  siodlarz  w  Warszawie. 


Sita. 

Sita  wyrabiano  w  Goszczynie  województwie  wileńslś.iem 
jeszcze  w  XVII  wieku,  gdzie  nawet  łjył  cecli  sitarski.  W  XVIII 
wieku:  w  Rakowie  i  Biłgoraju,  ostatnie  rozchodziły  się  do 
Rosii,  Multan,  Węgier,  Niemiec  i  na  Wołoszczyznę;  także 
wyrabiano  sita  w  Czarnobylu  wojew.  kijowskiem.  AV  r.  1827 
był  we  Lwowie  1  sitarz. 


519 


Skałki  do  strzelb. 

z  krzemienia  skałki  do  strzelb  wyrabiano  przy  końcu 
XVIII  w.  w  Niżniowie  w  Stanisławowskiem,  fabryka  ta  należała 
do  Freudenheima  i  pracowało  w  niej  33  robotników; 
także  Ave  fabryce  założonej  między  Krakowem  a  Bielanami 
przez  radcę  g-órniczeg"o  Wampe  i  pocztmistrza  z  Wieliczki 
Keicłiendorfera.  (Fabryki  te  opisują  Bredetzky  i  Hacąuet 
w  swych  podróżacli). 


Skóry. 

(Obacz:  CTarbarnie  i  safiany). 

Skrzydła  orle. 

Skrzydła  orle  dla  husarzów  polskich,  którycli  po  staro- 
polsku  zwano  kopijnikami,  były  przyprawiane  do  barków 
i  wyrabiali  je  w  XVI  w  Krakowie  rękodzielnicy,  których 
zw^ano  „pennarum  structores,  pennifices".  W  r.  1544  był  tu 
osiadłym  Filip  de  Leyningen  zwany  z  niemiecka  „Feder- 
schmucker".  Pod  r.  1009  wymienieni  są:  Feliks  S  zad  owić  z 
i  Sebastian  Krośnieński  mieszczanie  krakowscy,  jal^o 
wyrabiacze  takich  skrzydeł.  Jedno  takie  skrzydło  kosztowało 
wówczas  5  złt.  Do  skrzydeł  samych  husarzy  używano  orlich 
lub  sępich  piór  oprawnych  w  srebro,  jak  to  do  dzisiaj 
w  zbiorach  podlioreckich  widzieć  można;  zaś  do  skrzydeł 
pacholików  husarskicli  używano  piór  żurawi ,  bocianów  i  in- 
nych wielkich  ])taków.  Husarzy  prawdopodobnie  powstali  za 
Batoreg'0,  a  przeznaczeniem  ich  skrzydeł  było,  żeby  nieprzy- 
jaciela i  konia  nieprzyjacielskieg"o  niemi  przerażać,  a  nie  jak 
niektórzy  twierdzą ,  że  bezpieczeństwo  ciała ,  gdyż  husarze 
polscy  nie  potrzebowali  ubezpieczać  tej  części  ciała,  której 
żaden    niei)rzyjaciel    nigdy  w  boju    nie    widział ,   bo   husarze 


520 

nie  zwykli  byli  w  l^oju  uciekać.  W  czasie  wjazdu  Henryka 
Waleziusza  do  Krakowa  wiódł  Maciejowski  swoich  husarzy 
w  skrzydła  ze  sępów  ul)ranycli,  a  tarczami  ozdołjionych,  jak 
pisze  Stryjkowski.  Na  obrazacli  Altoniontego  we  tarze  w  Żół- 
kwie malowanych  za  czasów  Jana  Soł)ieskiego  widzieć  można 
polskich  łnisarzy. 


Skrzypce. 

(Obacz:  Instrumenta  muzyczne). 

Śliwki  suszone. 

Jarosławskie  śliwki  suszone  wywożono  dawniej  aż  do 
AYarszawy,  jak  otem  Niemcewicz  w  swoich  podróżacli  hi- 
storycznych wspomina. 

Ślusarskie  wyroby. 

(Obacz :  Wyrol)y  żelazne). 

Słodownie. 

(Obacz :  l^iwo warstwo). 

Smolarnie. 

Smołę  i  maź  wyral)iano  w  XVT  wieku  w  Jedlinie  sta- 
rostwie kozienickiem  i  w  Ivozienicach;  w  XVII  wieku  w  Opa- 
linie ,  a  z  początku  XIX  wieku  w  ]\Iostach  koło  Lwowa 
i  w  Zarzycacli. 


521 


Sprzęty  domowe. 

Sprzęty  domowe  i  przedmioty  g-aLauteryjne  z  lanego 
:żelaza  wjrabiauo  w  Warszawie  z  początku  XIX  wieku  we 
fabryce  Jana  Drews,  założonej  w  r.  1831;  fabryka  ta  wy- 
syłała rocznie  do  cesarstwa  rosyjskiego  wyrobów  swoich  za 
oO.OOO  rubli. 


Śrut. 

w  XYIII  wieku  założył  mieszczanin  krakowski  Franc. 
Krumpholtz  w  okolicy  miasta  Ivrakowa  fabrylvę  śrutu. 
Z  początku  XIX  wieku  była  fabryka  śrutu  w  Sieradzu  Izraela 
Kempińskiego;  wyrabiano  tu  śrut  od  najdrobniejszego 
do  najgrubszego  rocznie  400  cetnarów;  ołów  sprowadzano 
do  tej  fabryki  ze  Ślązka  z  gór  tarnowickich.  W  nowszych 
czasach  wyrabiają  śrut  w  Smoleniu  i  Pilicy. 


Stal. 

Stal  sprowadzana  była  u  nas  najpierw  z  Karyntii,  pó- 
źniej brana  była  z  Węgier.  W  XVI  wieku  kosztował  cetnar 
Icarynckiej  stali  od  4 — (3  zlt.  22  Vo  gr.,  zaś  węgierskiej  ce- 
tnar .->  złt.  Dopiero  król  Zygmunt  August  przekonawszy  się, 
iż  Av  Olkuszu  można  mieć  krajową  stal,  kupił  w  tem  mieście 
w  r.  1555  na  fabrykę  stali  dom  z  ogrodem  od  Chrystofora 
Hallera.  Jan  Boner  kasztelan  biecki,  wielkorządca  krakowski 
użył  do  tego  Żydów,  którzy  w  tym  samym  roku  wyrobili 
już  G  cetnarów  stali.  Później  była  fal)ryka  stali  pod  Samso- 
nowem  przy  końcu  XVII  wieku,  w  Kieleckiem ;  za  panowa- 
nia Zygmunta  III,  założył  Włoch  Hieronim  C  a  c  c  i  a  z  Ber- 
gamu  fabrykę  stali,  na  którą  dostał  przywilej  od  króla  z  r. 
101.3.  Wyrabiano  także  stal  w  łozinie,  Baranowie,  Berezowie 
pod  Kielcami,  w  Jędrowie  i  Zbrojowie  za  czasów  Augustów 


522 


saskieli.  Ze  stali  pocliodzaeej  z  tych  fabryk  wyrabiano  także 
klingi  do  karabel  zwanych  angustówkanii.  W  Suchedniowie 
była  fabryka  założona  przez  ł)iskupa  Załaskie<;-o  w  r.  1748; 
w  kuźnicach  tutejszych  za  Stanisława  Aui^usta  prosty  cldoj) 
nazwiskiem  Piotr  Pająk  doszedł  sekretu  robienia  stali  suro- 
wej, jaką  przedtem  robił  Solbach  „magister  zag-raniczny".  Za 
tę  przysługę  komisia  udzieliła  mu  nagrodę  w  kwocie  300  złt 
i  uwolniła  go  na  zawsze  od  pańszczyzny.  Ze  stali  suche- 
dniowskiej wyrabiano  brzytwy,  noże  stołowe,  instrunienta 
chirurgiczne  i  różne  narzędzia  w  samym  Suchedniowie.  Były 
także  fabryki  stali  w  Serocku,  w  jMaleńcu  wyrabiano  przy 
końcu  XVIII  wieku  we  fabryce  Jacka  Jezierskiego  twardą, 
stal,  gdzie  za  funt  stali  j)łaciło  się  od  12  —  20  złt.;  około 
r.  1804  założył  tu  cementownię  stali  landgraf  Hessen-Darm- 
sztadzki,  która  trwała  do  r.  1815. 

Z  początku  XIX  wieku  wyrabiano  także  stal  w  Micha- 
łowie, Skolu,  Mizuniu,  Smolińsku  i  pod  Zydaczowem.  (Ol)acz 
także:  Kuźnice). 


Stalle. 

(Obacz :  Stolarskie  i  snycerskie  wyroimy.) 


Statki. 

Szafarzyk  w  swoich  Starożytności <ac]i  (tom  I,  str.  430), 
powiada,  że  w  V^I  wieku  Awarowie,  a  nawet  sami  Grecy  sło- 
wiańskich  używali  rzemieślników  do  robienia  statków  wo- 
dnych. Za  Karpatami  wyrabiano  łódki  mocne  i  zgrabne,  nader 
poszukiwane  od  obcy  cli  narodów,  tak  że  Słowianie  nawet 
haracz  zamiast  pieniędzy,  niemi  opłacali  Gepidom.  Później 
Kozacy  szczególniej  odznaczali  się  wyrobem  łódek,  które 
„czajkami''  nazywali.  (Obacz  Maciejowskiego:  Pamiętniki 
o  dziejach,  piśmiennictwie  i  praioodawstwie  Słowian).  Stryj- 
kowski  pisze,   że   Dymitr   Wiśniowiecki    pierwszy    dla   jłred- 


523 


kiego  przeprawienia  się  przez  Dniepr  i  Dunaj  używał  czajek 
czyli  łodzi  ze  skór  żubrowycłi  pozszywanycli.  Statki  do  spła- 
wiania na  Wiśle,  budowano  w  Sandomierzu,  statki  większe 
i  niniejsze  rzeczne  do  ładowania  zl)Oża,  zwane  duhasy  albo 
kozij,  Jcomiegi  i  szkvty  budowano  w  XVI  wieku  w  ICrakowie 
i  w  Jarosławiu.  W  XVIII  wieku:  w  Dubieńcu  i  Kładniowie; 
takich  statków  sporządzano  w  ostatnich  dwóch  miejscach  co 
role  po  kilkaset;  także  w  Nowymdworze  i  w  lióżanej  wojew. 
mazowieckiem  była  w  XVIII  wieku  fabryka  statków  używa- 
nych na  rzece  Narwi. 

Duhasy  czyli  dziubasy,  sąto  statki  objętości  do  20  łasz- 
tów,  mają  nos  przedni  zaostrzony  i  w  górę  podniesiony,  był 
zaś  zupełnie  jdazko  ucięty. 

Komleyl  czworograniaste  mają  do  30  lasztów,  a  szkuty 
największe,  najmniej  54  łasztów  objętości  (łaszt  polski  zna- 
czy 30  korcy).  Szkuty  wyrabiano  w  Zgierzu  wojew.  łęczyc- 
kiem  w  XVII  wieku. 

Są  jeszcze  inne  nazwy  statków,  stosownie  do  ich  prze- 
znaczenia, i  tak:  łyżwy  są  kształtu  ważkiego,  nosy  mają 
spiczaste  i  podniesione  i  ładują  do  200  beczek:  galary  po- 
dobne do  dubasów  tylko  mniejsze;  llclduny  statki  lekkie 
i  małe,  w  kształcie  batów,  biorą  ładunku  Idlkanaście  beczek; 
płyty  złożone  po  naJAviększej  części  z  drzewa  obrobionego, 
noszą  na  sobie  inne  towary,  jak:  j)otaż,  sól,  zboże  itd. 

Beauplan  inżynier  królów  polskich  Zygmunta  III,  Wła- 
dysława IV  i  Jana  Kazimierza,  opisując  Kozaków  wspomina, 
że  kiedy  morskie  zamyślają  przedsiębrać  wyprawy,  udają  się  na 
miejsce  zwane  „szczebiewisza  wojskowa"  i  tam  budują  statki, 
mające  GO  stóp  długości,  12  szerokości  i  12  głębokości. 
Statek  taki  budują  z  twardego  drzewa,  przybijając  deski 
gwoździami,  rozszerzając  kształt  cały,  im  więcej  idą  do  góry, 
obwodzą  je  potem  powrozami  z  lipowej  kory,  oblewają  smołą, 
przywiązują  po  bekach  pęki  trzciny  i  przyprawiają  dwa  ru- 
dle,  jeden  z  przodu  drugi  z  tyłu,  czasem  przyprawiają  także 
maszt  z  żaglem.  Statki  te  pędzone  są  od  10 — 15  wioseł  po 
każdej  stronie,  i  spieszniej  lecą  jak  tureckie  galery.  Do  bu- 
dowy statku  jednego  oddzielają   po  GO  ICozaków  i  trwa  bu- 


524 

dowa  zwykle  dwa  tygodnie.  Budują  oni  do  100  podobnych 
statków,  do  każdego  z  nich  wsiada  do  70  mołojców. 

Stanisław  August  oljjeżdżał  nowy  kanał  łączący  Pinę 
z  Mucliawceni,  zbudowany  przez  Micliała  liutrynio  wi  cza, 
w  ozdol)neJ  łodzi,  wyżłol)ionej  z  jednego  olbrzymiego  dęba, 
a  zbudowanej  prawdopodobnie  w  Horodnicy  (Korzon.).  Jaro- 
sławskie statki  drewniane,  stanowiły  rozgałęziony  po  całym 
kraju  przedmiot  handłu ;  szkuty  i  komiegi  tu  budowane  spła- 
wiano Sanem  aż  do  Wisły.  Już  bowiem  w  r.  1570  ustano- 
wione t)yło  cło  od  tycłi  statków,  a  w  r.  1650  zawiązało  się 
towarzystwo  pod  nazwiskiem:  Konfraternii  icodnej,  łvtórego 
cełem  było  budowanie  kryp,  szkutów  i  komieg,  i  spuszcza- 
nie ich  do  Wisły,  przyczem  spławiano  na  nicli  zboże.  Zyski 
tego  towarzystwa  wynosiły  przeszło  6000  czerwonycłi  złotycli. 

Z  początku  XIX  wieku  budowano  pod  Włocławkiem 
.statki  żaglowe,  zwane  herlinki,  które  mieściły  w  sobie  200 
beczek  zboża  i  za  które  płacono  do  40.000  złt.  za  sztukę. 
Statków  tycłi  używano  na  Wiśle,  Niemnie  i  wielu  innych  rzekach. 
Kazwa  ich  pochodzi  ztąd,  że  po  największej  części,  statki  te 
łjyły  własnością  kupców  pruskich  z  l^erlina.  Pierwszy  statek 
na  Wiśle  „Ivopernik",  zbudowany  był  w  Warszawie  we  fa- 
bryce Andrzeja  hr.  Zamojskiego  około  r.  1844.  Galary  bu- 
dowano w  pierwszej  połowie  XIX  wieku,  wielkie  ay  Krako- 
wie, ]vłokoszynie,  w  Liszkach  i  Czernichowie ;  małe  w  Chełmku 
dla  Wisły,  w  Ulanowie  dla  Sanu,  a  w  Wołczyńcu,  Krechow- 
cach  i  Zagwożdziu  dla  Dniestru.  (Obacz  także :  Okręty). 


Stolarskie  i  snycerskie  wyroby. 

Kroniki  dawniejsze  poświadczają  zgodnie,  jeśli  nie  o  war- 
tości wyrobów  rzeźbiarskich  u  dawnycli  Słowian,  to  o  ich 
wielkiej  ilości,  jednak  mało  z  nich  doszło  do  naszycli  cza- 
sów z  powodu  iż  materiał  sam  mocno  podlega  zniszczeniu. 
Całe  ściany  świątyń  pogańskicłi  pokryte  były  rzeźbą  poli- 
chromową  na  drzewie,  a  pozostałe  z  epoki  tej  posążki  dowo- 
dzą, że  sztuka  rzeźbiarska  nie  bvła  u  Słowian  już  w  kolebce, 


525 


daleko  w  wyższym  stopuiu  rozwinięcia  stać  musiała,  jak  sztuka 
malarska,  czego  dowodzi  mnóztwo  słowiańskich  bożków  opi- 
sanycli  w  dziele  Kraszewskiego:  Sztuka  u  Słoician,  dokąd 
ciekawych  czytelników  chcących  się  zaznajomić  z  początkami 
sztuki  słowiańskiej  odsyłamy.  Naszem  zadaniem  jest  podanie 
nazwisk  slawniejszych  w  Polsce  stolarzy  i  snycerzy  od  naj- 
dawniejszych czasów,  aż  do  połowy  XIX  wieku  z  wymienie- 
niem dzieł  przez  nich  wykonanych,  o  ile  takowe  nam  są 
znane. 

Kronika  Pocieja  wspominając  o  cerkwi  św.  Jana  w  Ha- 
liczu powiada,  że  podwójne  drzwi  wyciosane  były  przez  arty- 
stę Audi  as  za  w  XIII  wieku.  Cerkiew  ta  datuje  się  według- 
napisu  umieszczonego  wewnątrz  w  przedsionku  i  roku,  wyry- 
teg"o  na  kamieniu  położonego  w  pośrodlvu  kościoła,  który 
z  dawnej  cerkwi  ma  pochodzić,  jeszcze  w  r.  1002,  jednak 
niektórzy  uczeni,  a  między  nimi  i  ks.  kanonik  Pietrusie- 
wicz,  powątpiewają  o  autentyczności  tej  cyfry.  W  kościele 
we  Włocławku  znajduje  się  dotąd  pulpit  dębowy  z  wyrzy- 
naniami  pochodzący  z  XIII  wieku,  i  dlatego,  że  nie  kusił 
niczyjej  chciwości,  szczęśliwie  ocalał.  W  Warszawie  w  ko- 
ściele księży  Jezuitów  znajduje  się  krucyfiks  drewniany  Zba- 
wiciela, który  jeszcze  w  r.  1383  był  w  Lubece  zrobiony  i  tam 
był  najpierw,  później  w  r.  1645  był  w  Gdańsku,  a  w  r.  1648 
przywieziony  został  do  Warszawy  i  oddany  Jezuitom,  gdzie 
dotąd  pozostaje  (Przyjaciel  ludu,  Nr  26  z  30  grudnia  r.  1837). 
W  Krakowie  w  katedrze  znajduje  się  w  bocznej  nawie  po 
lewej  ręce  od  wchodu  na  ołtarzu  ukrzyżowany  Chrystus  w  na- 
turalnej wielkości  na  srebrnej  blasze  z  drzewa  rzeźbiony 
i  srebrną  blachą  wygnieciony  i  na  czarno  pomalowany,  żeby  go 
ocalić  od  Szwedów  przed  rabunkiem,  którzy  myśleli  że  to  jest 
żelazny  Chrystus  i  sztuczka  się  udała.  Chrystus  ten  z  XIV  w. 
pochodzi  po  lirólowej  Jadwidze;  później  przysłał  Jan  III  po 
bitwie  pod  Wiedniem  strzemię  Kara -Mustafy  królowej  Mary- 
sieńce, która  się  podczas  bitwy  pod  Wiedniem  ciągle  pod 
tym  krzyżem  modliła,  żeby  je  na  tym  ołtarzu  powiesić  ka- 
zała, gdzie  dotychczas  wisi,  ale  jakiś  czas  było  w  muzeum 
Czartoryskich  w  Paryżu,  później  w  Krakowie  i  sam  Czartory- 


Ó2G 


ski  zwnk-il  ten  skarb  katedrze.  W  r.  l'MKj  dostał  Szotland 
stolarz  w  Krakowie  za  stół  dla  króla  Władysława  Jagiełły 
odwieziony  do  Niepołomic  2  ii:rzywny,  (czyli  DO  złt.  na  dzi- 
siejszą nonetę).  Po  bitwie  ])od  Dąbrową,  przechodząc  z  woj- 
skiem Prusy  Władysław  Jagiełło,  zastał  w  kaplicy  zdobytego 
przez  siebie  zamku  Dzierzgoń  piękne  posągi  sztucznie  z  drzewa 
wyrzeźbione;  zabrał  je  i  kościołowi  sandomirskiemu  ])odaro- 
wał  (Maciejowski:  Polska  aż  do  j>oloiry  XVII  ir.) .  Piotr  Arłer 
architekt  katedry  w  Pradze  XIV  wieku,  syn  Henryka  Polak 
l)ył  także  znakomitym  snycerzem.  W  skarbcu  częstochowskim 
przechowuje  się  dotąd  krzesło,  które  według  tradycii  ma  być 
to  samo,  na  którem  jeszcze  Kazimierz  W.  siedział  w  Wiślicy 
w  r.  1347,  lś.iedy  nadawał  sławny  statut  wiślicki,  a  które 
tam  złożył  na  wieczną  pamiątkę  Kasper  Karliński  obrońca 
Olsztyna,  wraz  ze  swoim  własnym  klęcznikiem,  zatem  za- 
l)ytkiem  polskim  XVI  wieku.  W  kolegiacie  kaliskiej  od  wej- 
ścia w  ołtarzu  l)ocznym  przy  drugim  filarze  umieszczona  jest 
Matka  Boska  Bolesna  z  drzewa  lipowego,  zabytek  może  jeszcze 
z  końca  XV  wieku,  nie  wiadomo  jednak  przez  kogo  wylv0- 
nany,  odnowiona  obecnie  przez  Andrzeja  Prószyńskiego.  We 
Włoszecli  jalc  twierdzi  Vasari,  jeszcze  w  XV  wieku  dawał 
Donatello  stolarzom  rysunki  do  stołów,  kufrów  i  szaf; 
także  sławny  Delio  we  Florencii  ])oświecał  się  wyłącznie 
rzeźbieniu  i  malowaniu  skrzyń,  lś.tórycli  pewien  rodzaj  zwią- 
zany został  z  jego  nazwiskiem.  Margaritone  d'Arezzo  sławny 
był  z  nowego  sposobu  zdobienia  me1)li.  Sławnego  Gioyanni 
da  V  er  ona,  mnicha,  snycerskie  roboty,  jak  drzwi,  kande- 
labry i  inne  przedmioty  widzieć  można  dziś  jeszcze  w  Sienie 
i  na  Monte  Ołivietto  koło  Sieny,  Seniper  w  dziele  swojem : 
der  Stil  wymienia  jeszcze  innych  artystów,  Ictórzy  sławne 
meble  wyrabiali,  mianowicie  w  XV  wieku  we  Florencii  Bene- 
detto  da  M a  j  ano,  Giułiano  da  M  aj  ano  f  r.  1450,  G i  u  s t o. 
Mi  norę,  liaccio  Celi  i  ni,  Girolamo  del  Cecce,  Baccio 
d'Agnolo,  nawet  Brunei  es  eh  i  pomagał  czasem  przy 
wyrobach  mebli ;  wreszcie  C  h  r  i  s  t  o  f  o  r  o  w  Parmie,  Balta- 
zar   Peru  cci    w    Sienie    i    uczeń    jego    Giovanni    Barilłi 


527 


w  XV  wieku'),  Stefa  no  da  Beri;-amo  r.  1535,  Gi  uli  a  no 
da  S.  Galio  w  Rzymie,  Michał  Anioł  robił  we  Florencii 
sufit  rzeźbiony  w  bildiotece  Laurenciana.  W  XV  wielu  wyra- 
biał sławne  stalle  w  intarsii  (wykładane)  Fra  Giorani  da  Ve- 
rona  do  kościoła  S.  Maria  Organa  w  Weronie,  i  w  katedrze 
w  Sienie;  tal<.ieli  stall  już  dziś  nikt  nie  potrafi  zrobić.  Fra 
Danii  ano  da  Berg-amo  r.  1530 -)  Fra  Rafaele  da  Breseia, 
Alberto  di  Brnie,  Belgijczyk  rzeźbił  w  Wenecii  wielki  oł- 
tarz u  Św.  Grzegorza,  Jan  z  Oudenarde,  Iklgijczyk.  Mi- 
kołaj S  eh  rei  ner  w  Wrocławiu  robił  w  r.  1470  tryptyk 
drewniany  do  kościoła  św.  Magdaleny  w  Wrocławiu,  a  w  r. 
1736  był  w  Wrocławiu  sławny  stolarz  Kristian  Baer,  który 
Avyrabiał  na  meblach  prześlicznie  ornamentowe  intarsia. 
W  XVI  wieku  na  dworze  francuzkim  znakomici  architekci, 
Jak :  F  i  1  i  b  e  r  t  D  e  1  o  r  m  e ,  I^ierre  L  e  s  s  o  t  i  1 )  u  c  e  r  c  e  a  u , 
dawali  także  rysunki  na  stoły,  ławy,  skrzynie,  lecz  może  ni- 
gdzie tyle  sił  artystycznych  nie  absorbowano  w  tym  kierunku 
jak  w  Niemczech,  we  Flandrii  i  Holandii  w  XVI  i  na  po- 
czątku XVII  wieku.  Za  Ludwika  XIV  we  Francii  l)yły  me- 
ble wykładane  srebrem  w  stylu  barokko,  późniejsze  deficyta 
państwa  spowodowały  go,  że  kazał  ze  wszystkich  mebli 
swoich  srebrem  wykładanych,  srebro  wytopić,  zatem  meble 
zniszczyć.  Za  Ludwika  XVI  wyrabiał  sławny  G  a  u  t  h  i  e  r 
w  Paryżu  meble  w  stylu  rococo,  który  styl  razem  z  nim  przy 
końcu  XVIII  wieku  zaginął  a  nastał  renesans.  We  Francii 
wyrabiał  Andrzej  Karol  Bo  u  Ile,  ur.  w  r.  1042,  umarł  r.  1732, 
meble  z  intarsia  z  różnych  kolorowych  drzew  wykładanych 
słoniową  kością,  perłową  macicą,  szyldkretem  i  złoconym 
mosiądzem.  Naśladował  go  później  Dominik  Oestreicher 
dziadek  teraźniejszego  dyrektora  biblioteki  jagiellońskiej  Ka- 
rola Estreichera,  który  się  wówczas  pisał  jeszcze  przez  Oe, 
ur.    w  r.  1750   w  Iglawie    i   sprowadzony    z  Włoch    do  Kra- 


*)  Ten  robił  intarsia  wszystkie  drzwi  do  stanc  Rafaela  w  Wa- 
tykanie. 

-)  Robił  stalle  w  San  Domenico  w  Bolonii  w  XVI  wieku 
i  w  Maria  Maggiore  w  Bergamo. 


528 

kowa  w  r.  1778,  wyrabiał  takie  same  meble  z  instarsią,  jak 
Boulle,  a  które  do  dziśdnia  są  w  ])Osiadaniii  wnuka  jego 
bibliotekarza  w  Krakowie.  W  naszych  czasach  prześlicznie 
wykładane  takie  meble  wyrabia  Henryk  8  c  h  e  r  b  w  Iszlii 
(Ivaltenbach  Nr  4),  gdzieśmy  tę  fabrykę  oglądali.  Holendrzy 
C  rys  pin  du  Passe  i  Yredeman  Yriese,  mianowicie  osta- 
tni, który  dłuższy  czas  żył  i  działał  w  Gdańsku,  wycisnęli 
niezatarte  |)iętno  swej  indywidualności  na  formach  mebli  z  po- 
czątku XVn  wieku,  a  produkta  ostatniego  musiały  się  dosyć 
rozchodzić  po  Polsce.  (Marian  Sokołowski :  O  wystaicie  za- 
bytków z  czasów  Jana  111  w  Krakowie). 

Wyroby  stolarskie  słynęły  w  Niepołomicach  z  początku 
XVI  wieku,  bowiem  poręcze  do  ganków  w  zamku  krakow- 
skim robili  stolarze  niepołomiccy  za  Zygmunta  I.  Cieśla  Ma- 
tis  z  Kazimierza  zbudował  ganek  z  tramów  dębowych 
w  zamku  krakowskim  za  Zygmunta  I.  W  dziele  niemieckiem : 
Nachrichten  uber  Folen,  wydanem  w  Salzburgu  w  r.  1793 
bezimiennie  (zdaje  się  przez  Ivausza),  autor  opisując  zamek 
krakowski,  powiada  między  innemi  (na  str.  157  tomu  H). 
„Pokazują  tu  bardzo  pięknie  wykładane  drzwi  z  drzewa,  na 
których  jest  data,  r.  1538,  a  które  według  tutejszego  poda- 
nia robił  wlasnevu  rękami  król  Zygmunt  I.  Wiadomość  tę 
powtórzył  i  Ambroży  Grabowski  w  dziele  swem:  Kraków 
i  jego  okolice  i  dodaje,  że  może  je  u  wieźli  Prusacy  w  czasie 
zajmowania  Krakowa  r.  1794  —  95,  kiedy  grabieżą  zabierali 
korony  i  klejnoty  królewskie  i  ostatnie  szczęty  kosztowności 
przypominających  świetną  nasze  przeszłość,  zgoła  wszystko^ 
cokolwiek  jakąś  wartość  miało.  Skoro  mowa  o  zaml^u  kra- 
kowskim, wspomnieć  także  należy  o  owym  sławnym  pułapie 
z  płazkorzeźbami  w  izbie  poselskiej ;  płazkorzeźby  te  z  drzew\a 
wyrobione,  mieściły  w  sobie  wyrzeźbione  z  drzewa  ludzkie 
głowy  naturalnej  wielkości,  z  różnym  wyrazem  twarzy  w  licz- 
bie stukilkudziesiąt,  które  prawdopodobnie  przez  krakow- 
skich mistrzów  w  r.  1530  wykonane  były.  Pułap  ten  jednak 
tylko  z  rozetami  bez  głów,  utrzymał  się  aż  do  ostatnich  cza- 
sów; kilka  z  tych  głów  wywieziono  do  Puław,  6  głów  po- 
siadał Bolesław  Podczaszyński    archeolog,   od  którego   nabył 


529 

je  hr.  Stauishaw  Tarnowski  profesor  uniwersytetu  w  Krako- 
wie. Cech  złotników  w  Krakowie  posiada  dwa  portrety :  Przy- 
byłka  starszego  cechu  złotników  i  jego  żony,  rzeźbę  w  drze- 
wie z  XVI  wieku  w  srebrnych  ramkach,  prawdopodobnie 
krakowskiego  wyrobu,  na .  nich  rok  153-1:.  Kopię  tej  rzeźby 
ma  p.  Adamowa  Potocka.  Katedra  krakowska  posiada  szafkę 
rzeźbioną  dębową,  wyrobu  krajowego  z  r.  1513.  Stanisław 
Tarnowski  w  Krakowie,  posiada  również  szafkę  dębową 
z  XVI  wieku,  wyrobu  krajowego.  Ojciec  sławnego  rytownika 
Jana  Ziarnka,  Marcin  był  w  XVI  wieku  stołarzem  we 
Lwowie.  W  Icościele  św.  Mikołaja  w  Kaliszu  znajduje  się 
ławka,  na  której  umieszczona  jest  tabłiczka  z  płazkorzeźbą, 
przedstawiającą  rodzaj  gilotyny  jeszcze  z  XVI  wieku,  zdaje 
się  krajowego  wyrobu.  Dowód,  ze  gilotyna  dawniej  w  Polsce 
znaną  była,  niż  we  Francii,  chociaż  może  nie  była  u  nas 
w  użyciu.  Rysunek  tej  gilotyny  podały  Kłosy  z  r.  1881  Nr  817. 
Najznakomitsze  dzieło  snycerstwa  polskiego  z  XV  w. 
jest  bez  wątpienia  wielki  ołtarz  w  kościele  N.  Panny  Marii 
w  Krakowie,  wykonany  przez  nieśmiertelnego  mistrza  na- 
szego Wita  Stwosza,  mieszczanina  krakowskiego,  urodzo- 
nego r.  1438  zmarłego  r.  1533,  nad  którym  pracował  12  lat 
i  otrzymał  za  niego  2078  ówczesnych  złotych,  czyli  na  dzi- 
siejszą monetę  12.468  złt.  i  uwolnienie  od  wszelkich-  po- 
datków od  miasta.  Thorwaldsen  powracając  przez  Kraków 
do  Rzymu  w  r.  1820,  umyślnie  się  zatrzymał,  by  to  dzieło 
oglądać  i  podziwiał  w  tem  dziele  leklcą  draperię.  Przy  bu- 
dowie tryptyków,  czyli  ołtarzy  szafiastycli  spotykali  się  sto- 
larz, snycerz  i  malarz,  i  tak  stolarz  przygotowywał  szafę, 
wedle  rysunku  malarza  lub  rzeźbiarza,  snycerz  rzeźbił  z  drzewa 
posagi,  malarz  je  malował  i  złocił,  toteż  przyjaźń  i  potrzeba 
gromadziła  ich  zazwyczaj  w  jedno  stowarzyszenie  cechowe; 
także  dlatego  łączyli  się  stolarze  z  malarzami  w  jeden  cech, 
bo  malarze  potrzebowali  pod  swe  obrazy  dobrych  desek,  któ- 
reby  się  nie  paczyły  i  nie  trzaskały,  co  zależało  od  umieję- 
tności i  dobrej  woli  stolarzy.  Według  dawnych  akt  miasta 
Krakowa,  które  Ambroży  Grabowski  odgrzebał,  miał  Wit 
Stwosz  wykonać  także  ławy  radzieckie  do  kościoła  N,  Panny 


530 


Marii  w  Krukowie  (przy  wejściu  do  kościoła  obok  wielkich 
drzwi),  wspomina  o  tern  także  Kettber^^  w  dziele  swojem: 
Niijmberfjs  Kuiistleben  (str.  71 »)  dodając,  że  dwa  rzędy  tych 
stall  pod  chórem,  wykonane  były  w  r.  141);'),  co  także  ])0- 
twierdza  P^abra  Konv<'rsationsl(txUxO)i  fur  hildenJa  Kiiiist 
tom  IV  str.  512,  za  te  ławy  czyli  stalle  miał  Wit  Stwosz 
otrzymać  150  ówczesnych  złotych  w  dwócli  rocznych  ratach. 
Essenwein  zaś  wspomina,  że  w  tym  roku  Wit  Stwosz  wyko- 
nał 147  ław  (Stiilde)  do  kościoła  N.  Panny  Marii.  Muzeum 
narodowe  w  Krakowie  posiada  dwóch  żołnierzy  ze  straży 
grobu  Chrystusa,  rzeźbionych  z  di'zewa  ))rzez  Wita  Stwosza, 
a  darowanycli  muzeum  przez  prałata  kościoła  N.  Panny  Marii 
Av  Krakowie  ks.  Bobra,  za  zgodą  komitetu  parafialnego  ko- 
ścioła N.  Panny  Marii,  gdzie  się  dotąd  przechowywały.  Prof. 
Heidelotl",  znakomity  znawca  i  konserwator  })omników  w  lia- 
warii  w^  dziele  swojem:  iJie  Oniamentik  des  ]\Iittelalters, 
zalicza  także  do  robót  W^ita  Stwosza:  pastorał  biskupi  i  krzyż 
z  drzewa  wyrzeźbione  i  wyzłocone,  a  znajdujące  się  w  Ico- 
ściole  w  Hersbruck  w^  Bawarii,  tudzież  wspaniały  posąg  św. 
Sebalda  w  ołtarzu  kościelnym  w  Schwabisch  -  Gnumd  ;  Nagler 
'/aś  przypisuje  Witowi  Stwoszowi  świecznik  w  kształcie 
smolva  o  trzech  głowach  i  dwóch  ogonach,  w  drzewie  wy- 
ciosany według  rysunku  Albrechta  Diirera,  który  się  znaj- 
duje w  Noryndierdze  w  sali  ratuszowej  zwanej  Regenten- 
Stube.  Kunsthistorischer  Bilderbogen  podaje  rycinę  przedsta- 
wiającą: Objawienie  N.  Panny,  płazkorzeżbę  na  drzewie, 
będącą  w  posiadaniu  Culemana  w  Hanowerze.  Zagraniczne 
<lzienniki  podały  wiadomość,  że  w  zał^rystii  l^ościola  kate- 
dralnego w  Elg  odkryto  monogram  Wita  Stwosza  na  jednej  ze 
stall  l)ogato  rzeźbionych;  dokumenta  archiwalne  przekonywają, 
że  stalle  te  przywieziono  niegdyś  z  Norymbergi.  Inne  roboty 
snycerskie  Wita  Stwosza  są  następujące:  tryptyk  w  kościele 
Św.  Floriana  w  Krakowie,  przedstawiający  historię  św.  Jana 
Ewangielisty  i  Chrzciciela ;  ołtarz  szafiasty  w  kościele  w  Ksią- 
żnicach w^  Królestwie  Polskiem,  fundowany  przez  ks.  Miko- 
łaja z  Koprzywnicy  w  r.  1494  za  11()  ówczesnycli  złotych 
(Tygodnik   ihistr.    r.  1870  Nr  140);    dwa  ołtarze  drewniane 


531 


2  r.  1407  w  kaplicy  jag"iell<)ńskiej  ziiąjcliijące  się,  o  tych 
dwóch  ołtarzach  twierdzą  Sobieszczański  i  Rastawiecki,  że 
są  roboty  Stwosza,  Muczkowski  jednak  w  swojej  rozprawie: 
Dwie  kaplice  jagiellońskie^  dla  slabeg'o  ich  wykonania  za- 
przecza autorstwa  Stwosza;  w  kościele  w  Rndawie  reszty 
z  ołtarza  g-otyckiego  z  drzewa ;  prof.  Łepkowski,  który  te 
szczątki  oglądał,  pisze  w  dziele  swem:  Przegląd  zahytkóio 
jyrzeszłości  iv  okolicy  Krakowa,  że  środelś.  tego  ołtarza  sta- 
nowiła wypukłorzeżba:  Chrystus  na  krzyżu,  po  prawej  stro- 
nie Św.  Stanisław  ])rzedstawia  Chrystusowi  z  grzechu  obmy- 
tego Bolesława,  którego  twarz  przypomina  podobieństwem 
ICazimierza  Jagiellończyka  na  pomniku  jego  w  katedrze  l^ra- 
kowskiej,  również  roboty  Wita  Stwosza ;  dalej  pisze  Łepkow- 
ski,  że  w  kościele  w  liudawie  znajduje  się  także  rzeźba 
przedstawiająca  Chrystusa  w  ogrojcu,  która  jest  albo  dobrą 
kopią,  albo  modelem  Wita  Stwosza.  W  Lizbonie  dwa  posągi 
z  drzewa,  przedstawiające  Adama  i  Ewę  w  naturalnej  wiel- 
kości, które  z  polecenia  króla  portugalskiego  Emanuela 
w  r.  1521  wykonał  i  sam  pomalował ;  w  Norymberdze  wielki 
ołtarz  w  kościele  N.  Panny  Marii  zrobiony  w  r.  1504  na 
zamówienie  Jakuba  AYelsera  z  Augsburga  (H.  A.  Miiller:  Die 
Mnseen  nnd  K^instwerke  Dtutscltlands,  Leipzig"  1 858) ;  tamże 
ołtarz  boczny  w  kościele  Św.  Salwatora;  tamże  płaskorzeźba 
na  drzewie  wyobrażająca  pozdrowienie  auielslcie,  znajdujące 
się  w  kościele  św.  Wawrzyńca,  zrobione  w  r.  1518  (które 
w  swoim  czasie  ze  sufitu  spadło  i  na  kawałeczki  się  roz- 
trzaskało, ale  później  szczęśliwie  złożone  i  zlepione  zostało), 
było  ono  zrobione  z  polecenia  Antonieg-o  Tuchera,  zaco 
otrzymał  425  złt.  wynadgrodzenia ;  tamże  krucyfiks  pozłacany 
z  drzewa  w  naturalnej  wielkości  i  drugi  w  kościele  św.  Se- 
balda  z  postaciami  N.  Panny  i  św.  Jana,  który  Stwosz  av  80 
roku  życia  swego  robił,  za  który  Jerzy  Schw-eiger  sławny 
snycerz  XVII  wieku  dawał  1000  dukatów  ;  tamże  Madonna 
w  płomieniach,  płazkorzcźba  na  drzewie,  koronacia  Matki 
Boskiej  i  Pocałowanie  Judasza.  Germańslvie  muzeum  av  No- 
rymberdze posiada  następujące  dzieła  Wita  Stwosza:  1)  Ró- 
żaniec rzeźbiony  z  drzewa,  jako  środek  ołtarza;  2)  Koronacia 

34* 


532 


N.  Panny  Marii  płaskorzeźba  na  drzewie;  3)  Bolesna  Maria 
z  krucyfiksu,  siwą  farl)ą  i)onialowana,  która  na  wystawie 
monachijskiej  z  r.  1876  jako  najznakomitsze  dzieło  tego  ro- 
dzaju uznane  zostało,  ucliodzi  tu  za  dzieło  AYita  Stwosza; 
4)  Msza  Św.  Grzegorza;  5)  Św.  Katarzyna  leżąca.  W  ratuszu 
w  Noryml)erdze  jest  utwór  Wita  Stwosza:  Drogi  sprawiedli- 
wości, a  w  kaplicy  zamkowej :  Anioły  ze  świecznikami ; 
w  Bambergu  ołtarz  wielki,  tryptyk  u  fary  z  r.  1523,  w  środku 
oddawanie  hołdu  Chrystusowi  przez  pastuszków,  na  skrzy- 
dłach po  obu  stronach :  Narodzenie  Marii,  Zwiastowanie,  Na- 
widzenie  i  Ofiarowanie,  cała  kompozycia  bardzo  podobna  do 
Pozdrowienia  Anielskiego  w  kościele  św.  Wawrzyńca  (Faber 
II,  38)  i  płaskorzeźba  na  drzewie,  wystawiająca  zdarzenie 
z  życia  Chrystusa.  Przed  kilkudziesięcią  laty,  znakomici  histo- 
rycy sztuki  Kugler  i  Schorn,  odkryli  w  Pomeranii,  miano- 
wicie w  Auclum,  roboty  Wita  Stwosza  ołtarz  wielki  w  ko- 
ściele N.  Panny  Marii  i  podobnyż  w  Kołobrzegu.  Eettberg 
w  dziele  swojem:  Nurnhergs  Kuustlehen,  zalicza  jeszcze 
wprawdzie  do  niepewnych  dzieł  Wita  Stwosza,  następujące: 
Wizerunek  N.  Panny  Marii  w  pośrodku  dwóch  św.  Janów 
i  Chrystusa  na  krzyżu  obok  Marii  i  św.  Jana  na  głównym 
ołtarzu  w  kościele  św.  Jana  w  Norymberdze  i  król  Salomon 
z  córką  F^araona  klęczą  przed  bożkiem,  w  zbiorze  Hertla 
w  Norymberdze ;  oprócz  tych  w  głównym  ołtarzu  w  kaplicy 
św^  Rocha  na  cmentarzu,  tamże  jest  św.  Roch  w  pośrodku 
Św.  Marcina  i  Sebastiana  i  ołtarz  przedstawiający  Pozdro- 
wienie N.  Panny,  roboty  Stwosza.  Na  cmentarzu  zaś  w  No- 
rymberdze w  kaplicy  św.  Krzyża,  widzieliśmy  ołtarz  z  dwoma 
skrzydłami,  przedstawiający  Zmartwychwstanie  Chrystusa,  na 
którym  znajduje  się  i  postać  samego  Stwosza,  jego  roboty. 
W  Heilsbrunn  w  kościele  klasztornym  znajduje  się  Chrystus 
na  krzyżu,  rzeźba  z  drzewa  znakomicie  wykonana.  Ze  szkoły 
zaś  Wita  Stwosza  pochodzą  rzeźby  znajdujące  się  w  muzeum 
germańskiem  w  Norymberdze:  św.  Katarzyna,  Matka  Boska 
klęcząca,  cierpiący  Zbawiciel  siedzący  i  św.  Wawrzyniec  itd. 


i)oo 


Dr  Holand  w  dziele  swojem  ^)  wspomina,  że  Jędrzej  syn 
Wita  Stwosza,  zażądał  po  śmierci  ojca  od  rady  miasta  No- 
rymberg-i  stołu,  lvtóry  jeg-o  ojciec  do  l^lasztoru  Karmelitów 
'zrobił  l)ył,  w  którymto  względzie  rada  Diiasta  porozumiała  się 
7>  nim.  W  Szwabach,  g-dzie  Wit  Stwosz  umarł,  w  gotyckim 
kościele  jest  nadzwyczaj  piękny  ołtarz  utworu  StwT)sza.  Kadto 
wiele  jego  robót  ma  się  znajdować  po  kościołach  nad  grani- 
cami Węgier  w  ICarpatach,  jakoto:  w  Lewoczy  w  kościele 
Św.  Jakuba  tryptyk  i  w  Bardiowie  w  kościele  św.  Egidy. 
Niewątpliwie  musiało  ich  być  więcej,  ale  te  być  może  tyrają 
się  gdzieś  po  lvościolach,  lub  innych  miejscach,  czekając  aż 
ich  kiedy  oko  znawcy  dostrzeże  i  odkryje.  (O  wyrobach  AYita 
Stwosza  z  kamienia,  bronzu  i  marmuru  tu  nie  wspominamy, 
bo  te  znajdują  umieszczenie  w  odpowiedniem  miejscu,  gdzie 
jest  mowa  o  wyrobach  z  marmuru,  bronzu  i  kamienia).  Wit 
Stwosz  był  nietylko  rzeźbiarzem  ale  i  malarzem,  rytownikiem, 
hidraulikieni  i  mechanikiem,  naprawiał  slupy  pod  mosty.  Wit 
Stwosz  ożenił  sie  powtórnie  w  Norymberdze  z  Niemką  Bar- 
barą Herzin,  zmarłą  w  r.  1526.  ftliał  on  procesu  z  Bauerem, 
Starzedelem,  Imhofami  i  Hirschvoglami.  Jeden  syn  jego  był 
Av  r.  1526  księdzem  i  przeorem  Ivarmelitów  w  Norymberdze, 
który  u  ojca  swego  Wita  zamówił  ołtarz  za  242  złt.  O  Wi- 
cie Stwoszu  pisali :  Ambroży  Grabowski,  Eastawiecki,  Ivon- 
stanty  Hoszowski,  Łepkowski,  Matiasz  Berson,  Wincenty  Pol 
w  poemacie,  Sobieszczański,  Muczkowski,  Bolesław  I^dcza- 
szyński,  Aleksander  Lesser  malarz,  Józef  Kremer,  Wójcicld 
w  encyklopedii  Org-elbranda,  Teotil  Zebrawski,  z  olicych: 
Neudorfer  pierwszy  jeszcze  w  r.  1547,  Sandrart,  Doppelmeyer, 
Murr,  AYagenseil,  L^iissli,  Nagler,  dr  Holand,  Bruillot,  Bartsch, 
Heller,  Rettberg,  Essenweiu,  Heideloif,  Waagen,  lvugler,  Litbke, 
J.  Baader  i  najnowsze  dzieło  p.  t. :  l^ergau  R.  Der  Bild- 
schnitzer  ]\'it  Słoss  iind  seine  Werke  20  Fotografie-,  Niirn- 
berg-  J.  L.  Schrag-    1884,    i  wielu   innych    mniej    znaczących. 


'}  Iletiugarlen  wydanem  w  ]\Ionacliiuin  r.  18G4  (ustęp  doty- 
czący Stwosza,  wydał  senator  Konstanty  Hoszowski  w  pol- 
skiem  tłumaczeniu  w  Krakowie  r.  1881,  p.  t. :    Wit  Stirosz. 


534 


Najważniejsze  z  tych  dzieł  są:  Neudorfera,  dra  Holanda 
i  Kastawieckiego,  dra  Holanda  w  Heimgarten  ^lonacbium  1864 
a  Rastawieckiei^^o  w  bibliotece  warszawskiej  z  r.  l.SGO,  przy- 
tacza on  wiele  ciekawycli  dokumentów  o  Wicie  Stwoszu,  które 
w  Norymberdze  z  arcbiwum  przepisał,  a  niektóre  i  na  wła- 
sność nabył.  Syn  Wita  Stwosza  Stanisław  był  także  sny- 
cerzem, a  w  r.  1510  i  1527  był  starszym  cecbu  malarskiego 
w  Ivrakowie,  gdzie  zapisany  jest:  „Stenczeł  Sznyczer". 
Młodszy  brat  Stanisława,  a  drugi  syn  Wita  Stwosza  Marcin 
był  podobno  także  rzeźbiarzem  i  znaczył  swe  wyroby  literą 
M.  (Koui:ei'satio)isl(:,/-iko)t  fiir  htldende  KnnM,  tom  IV  str.  530). 

Do  zabytków  rzeźby  na  drzewie  z  XV  wieku,  zaliczyć 
nam  wyi)ada  cząstkę  stall,  które  się  dotąd  jtrzecliowują  w  ka- 
tedrze gnieźnieńskiej  w  kaplicy  l^aranowskiego,  także  dwa 
szafiaste  ołtarze  drewniane,  znajdujące  się  we  farze  w  Szy- 
dłowie; w  Gostyniu  w  kościele  farnym  znajduje  sic  ławka 
z  datą  r.  1514  i  napisem:  „Zkoydacki  boc  disposuit"  są  tam 
i  konfesionały  z  tej  epoki. 

Przy  końcu  XVI  wieku  snycerz  Bernard  Hots  wespół 
z  malarzem  Krzysztofem  Brzeskim  ozdobił  pozłocistą  rzeźbą 
organy  w  liościele  katedralnym  w^  Wilnie,  największe  i  naj- 
sławniejsze na  całą  Litwę  roboty  Koppelmana.  W  r.  1634 
wystawiono  wielki  ołtarz  w  katedrze  w  Wilnie,  roboty  sny- 
cerza Heni"y l^a  K  u  n  t  z  ó  w,  Augusta  M  a  c  i  e  j  k  o  w  s  k  i  e g  o 
i  Włocłia  Constantio  Ten  cal  la,  ołtarz  ten  zdobiło  7  posą- 
gów ;  podczas  sześciuletniego  zajęcia  za  Jana  Kazimierza  zo- 
stał zburzony. 

Nowogrodzcy  cieśle  tak  byli  sławni,  że  icb  Kuś  wszyst- 
Idcb  szydersko  cieślami  nazywała.  Na  uwagę  także  zasługuje 
Icazalnica  rzeźbiona  z  drzewa  i  złocona  w  kościele  Klarysek 
w  Starym  Sączu  wyl^onana  w  r.  1671  w  formie  gwiazdy^ 
ozdobiona  jedenastą  figurami  i  postacią  Chrystusa;  piękna 
takie  ambona  jest  u  Benedyktynek  w  Sandomierzu  z  r.  1686 
i  w  Iwanowicach  z  r.  1C08.  Dr  Alvin  Schultz  w  dziele  swem 
wymienia  następujących  snycerzy  wrocławskich:  Jakób  Sny  t- 
czer  w  r.  140(),  Bartusch  Mergener  od  r.  1474—93,  Lo- 
renz Keyman    r.  1480,    Bernliart  Me  łez  er   ein    Selmy  czer 


DOi> 


r.  1493,  Leonliart  Hurlen  od  r.  1404  -  1513.  Andrzej  Mays- 
seiier  r.  1520,  Nickel  Rechenmeister  r.  1504  Bildsclmit- 
zer,  Jerołiimiis  He  elit  od  r.  1513 — 1529,  snycerz  i  malarz, 
żona  jego  Katarzyna  Has.sert  pochodzi  z  Krakowa,  robił  on 
jakiś  obraz  do  kościoła  w  Kaliszu.  CTCorg-  Hartman  od  r. 
1517—1520,  Urban  Snytzerodr.  1523—1524,  Anibrosius 
S  c  h  i  s  t  a  w  e  r  Bildsclmitzer  r.   1 532. 

W  r.  1595  był  w  Krakowie  Jarosz  co  formy  rzeże. 
U  Franciszkanów  w  Krakowie  jest  kaplica,  niegdyś  zwana 
snycerską,  co  wskazuje,  że  sztuka  snycerska  liczny  cli  w  Kra- 
kowie mieć  musiała  mistrzów.  W  Icościele  w  Proszowicach 
w  powiecie  miecliowsidm  wznosi  się  wielki  ołtarz  drewniany 
sny cerski e j  roboty  Mi kołaj  a  P  r  z  y  b  y  s  1  a  w  c  z  y  k  a  Kralvo- 
wianina  z  r.  I(i31.  Na  tabernaculum  pozłacanem  do  przecho 
wania  N.  Sakramentu  w  tym  samym  kościele  znajduje  się 
napis:  „Zrobił  mnie  Jan  Pr  zy  by  sła  wczy  k  stolarz  kra- 
kowski po  śmierci  rodzica  Mikołaja  Przyliysławczyka,  który 
i  ten  ołtarz  wielki  robił"  (Tygodnik  llustr.  Nr  410  z  r.  1867). 
Essenwein  w  dziele  swojein  o  Krakoioie,  wymienia  między 
innymi  następujących  snycerzy  krakowskich  (Schnitzer): 
r.  1429  Ni  ci  os,  r.  1449  Gregorius,  r.  1400  Lorenz 
Schnitzer  de  Meidenburg,  r.  1507  Petrus  snycerz  z  Bie- 
cza, r.  1517  Stanislaus,  r.  1541  Joannes  snycerz  oby- 
watel krakowski,  r.  1545  Lyetawsky  snycerz  królewsłd  itd. 
Grabowski  wspomina  o  stolarzu  Icrakowskini  Piotrze  Fisclie- 
rze  z  r.  1413  i  Mikołaju  snycerzu  w  r.  1412,  ostatni  był 
w  tym  roku  starszym  zgromadzenia  malarzów.  W  r.  1494 
Jorg  Hub  er  von  Passau  „ein  Bilderschnitzer",  przyjął  miej- 
skie w  Krakowie,  tożsamo  w  r.  1532  Hans  Czimmerman 
de  Berlino  sculptor ;  w  r.  1533  łiył  tam  jakiś  Jan  Schnitzer 
i  Bale  z  er  Schnitzer,  w  r.  1530)  Zygmunt  Sculptor,  w  r. 
1543  iMathias  Snicarz,  w  r.  1544  Jan  Janda  snycerz  zro- 
bił Mikołajowi  Rydlowi  do  Przemyśla  obraz,  w  r.  1550  Ja- 
cołjus  Werther  „Statuarius"  przyjął  miejskie  w  Krakowie, 
w  r.  1030  Molier  snycerz  robił  orła  do  wieży  ratuszowej, 
w  r.  1002  mieszkał    w  Krakowie   ]\Iarcin    Bielawsl^i    sny- 


53G 


cei-z,  w  r.  1GG8  Paweł  Manigan  z  wielkiego  Opola  „seulp- 
tor"  został  mie.szczaninera  krakowskim. 

W  Krakowie  mieszkał  w  r.  1604  jakiś  Aleksander 
Sclinitzer,  który  miał  ])roces  z  Wojciechem  Skrzydełka  kraw- 
cem tamtejszym;  (Grabowski:  Mozaika),  tamże  zmarł  w  r. 
IGoO  mistrz  w  snycerskiej  i  stolarskiej  sztuce  JMichał  Bognr 
urodzony  w  r.  1578  w  mieście  Kani])alouse  w  ziemi  woło- 
skiej ;  artysta  ten  w  wielu  zamkacłi  i  pałacach  w  Polsce 
prześliczne  roboty  wykonywał,  wstąpiwszy  później  do  zakonu 
Dominikanów  w  Krakowie  jako  laik,  wykonał  tam  od  r.  1603 
do  1612  prześliczne  stalle,  które  były  po  prawej  stronie  chóru 
w  kościele  św.  Trójcy  ;  jego  też  roboty  były  stalle  po  lewej 
ręce  umieszczone,  na  których  wyobrażone  były  dzieje  św. 
Jacka,  a  które  w^  r.  1GG8  pożar  zniszczył.  W  r.  1681  zawarł 
umowę  Jan  Zacherla  burmistrz  krakowski  z  Piotrem  13  e- 
brem  majstrem  ciesielskim  o  budowę  spalonej  wieży  w  Kra- 
kowie za  zapłatą  2500  złt.  Akta  krakowskie  wymieniają  pod 
r.  1608  Wojciecha  K  al  a  s  m  o  w  s  k  i  e  g  o ,  Jana  6 1  r  u  s  u  i  Jana 
Gru  sini  jako  zdolnych  stolarzy  krakowskich.  W  Częstocho- 
wej  znajduje  się  ołtarz  hebanowy  w  kaplicy  cudownego 
obrazu  N.  Panny  przez  najznakomitszych  artystów  sprotca- 
dzoni/ch  z  Warszawy  w  r.  1650  kosztem  Jerzego  hr.  Osso- 
lińskiego zbudowany;  kapitele  jego  i  dolne  gzymsy,  sześć 
posągów  aniołów,  herl)  fundatora  i  pyszne  pod  względem 
sztuki  antej)edium  były  w  Gdańsku  wypracowane.  Wogóle 
wyroby  stolarskie  i  sn3a'erskie  gdańskie  słyną  oddawna  za 
nnj lepsze  tego  rodzaju  w  Polsce  i  bywają  teraz  poszukiwane 
i  przepłacane,  jak  n.  p.  szafy,  skrzynie  i  inne  meble,  któ- 
rych wiele  w  l'olsce  się  znajduje  AY  kościele  Franciszkanów 
w  Krakowie  jest  dotychczas  kaplica  zwana  snycerska,  co  do- 
wodzi, że  sztuka  rzeźbiarska  licznych  tu  musiała  mieć  mi- 
strzów; obecnie  nazywa  się  ta  ka])lica  św.  Salomei. 

Z  i)()czątku  XVII  wieku  wykonał  formy  do  stall  w  ko- 
ściele Św.  'J'rójcy  \v  Krakowie  stolarz  krakowski  Jan  G ru- 
szczy na,  a  roboty  rzeźbiarskie  na  nich  wykonał  Michał, 
laik  Dominikanów  (o  którym  niżej)  i  inni  snycerze;  stalle  te 
si)aliły   się    podczas   pożaru    Krakowa    w  r.  1850.    Starszymi 


537 


ceclm  stolarskiego  w  Krakowie  byli  wówczas:  Maciej  War- 
szawski i  Wojciech  Do  bramy  śl,  Antoni  Swach  snycerz 
i  rytownik,  antor  herbarza  bardzo  dziś  rzadkiego,  urodzony 
w  r.  1656  był  w  zakonie  Franciszkanów  w  Poznaniu  i  tamże 
wykonał  wraz  z  bratem  swoim  Adamem  stalle  przed  wiel- 
kim ołtarzem  św.  Antoniego  i  i)iękny  ołtarz  Najśw.  Panny 
w  tymże  kościele  się  znajdujący ;  także  dawne  stalle  będące 
niegdyś  w  kościele  Franciszkanów  w  Krakowie,  które  pożar 
\v  r.  1850  zniszczył,  były  jego  roboty.  Pięknie  rzeźbione  stalle 
y  r.  1655  są  także  w  Nieszawie;  w  Skalbmierzu  w  kruclicie 
kościoła  pokolegiackiego  są  stalle  intarsiowane  z  początku 
XVI  wieku,  wyrobu  krajowego.  Intarsią  zo wiemy  mozaikę 
drewnianą.  W  Polsce  trudnili  się  zakonnicy  intarsią  dopiero 
w  XVII  i  XVIII  wieku.  Paulini  w  Częstochowej  mieli  zdol- 
nego intar.sistę,  który  przyozdabiał  szaty  bilioteczne  i  wiele 
innych  robót,  na  których  kładł  swój  monogram. 

W  r.  1667  wykonał  Jan  Anuszczyk,  snycerz  poznań- 
skiego tumu,  ołtarz  do  lś.olegiaty  szamotulskiej,  w  którym 
się  znajduje  cudowny  obraz  N.  Panny  Marii  (Łukaszewicz: 
Opis  hist.  kościohhc)  W  Wilkowie  w  kościele  znajduje  się 
ławka,  na  łctórej  jest  r.  1578  i  litery  z  jednej  strony  J.  L. 
(Jan  Leszczyński)  z  herbem  Leszczyńsldch :  Wieniawa,  z  dru- 
giej strony  S.  W.  (Stanisław  Wilkowski)  z  herbem  Kotwicz, 
ówczesnych  właścicieli  Wilkowa  i  napis:  „Qaaerite  imprimis 
regimm  Dei  et  justitiam  ejus  et  haec  omnia  adjicientur  vo- 
bis".  W  kościele  Bernardynów  w  Sierakowie  w  Wielkopolsce 
są  stalle  pięknie  wykładane,  robione  w  r.  1641  przez  jal\iegoś 
Hilarego  braciszka  bernardyńskiego.  W  kościele  św.  Jana 
w  Warszawie  znajduje  się  stalla  z  herbem  Janina  Sobie- 
skich  i  trzTj  kozy  herbem  Marii  ]vazimiry,  dla  duchowieństwa 
wyższego,  pięknej  snycerskiej  roboty,  które  król  Jan  III  ko- 
ściołowi darował  (Kurowski:  Wiadomość  historyczan  o  ko- 
ściele Św.  Jana  w  Warszawie).  Także  sławne  są  stalle  w  ko- 
ściele Św.  Józefa  w  Kaliszu,  wyobrażające  rodzaj  gilotyny 
w  XVII  wieku,  zatem  przed  wynalezieniem  gilotyny  podczas 
rcAYolucii.  Jedne  z  najpiękniejszych  stall  w  Polsce,  są  stalle 
dęI)owe  prześlicznej  roboty  })rzed  wielkim  ołtarzem  w  kościele 


538 


N.  ranny  Marii  w  Tt)runiu,  które  pochodzić  muszą  jeszcze 
z  XIV  wieku  i  stalle  w  kościele  katedralnym  w  Tarnowie. 
Kiedy  nasze  teg'oczcsne  stalle  świecą  nag'ą  płaszczyzną  i  nie- 
szcze^^ólną  robotą,  przeszłość  tworząc  takie  lawy  ku  wygo- 
dzie, podniosła  Je  do  prawdziwie  artystycznego  znaczenia 
okrywając  je  koronkami  rzeźb  i  ])ostaciami  Świętych.  Znako- 
mitej roboty  są  w  kościele  Bernardynów  w  Warszawie  kon- 
fesionały,  ławki,  pulpity  i  t.  ]).,  róźnobarwMiem  drzewem  wy- 
kładane, dzieło  tamtejszego  braciszka  zakonnego  Pascha- 
lisa Fischera,  dokonane  w  latach  od  r.  1722 — 1748. 
W  Gdańsku  w  kościele  N.  Panny  ^Marii  jest  ołtarz  wielki 
składany,  wyrobiony  podług  drzeworytów  sławnego  Albrechta 
D  U  r  e  r  a  między  r.  1511  a  1 51 7  przez  jMichała  S  c  h  w  a  r  c  a. 
W  skarbcu  katedry  krakowskiej,  przecliow^uje  się  ornat  ofia- 
rowany przez  Piotra  Kmitę  w  r.  1504  z  historią  życia  św. 
Stanisława,  na  którym  drapcrie  wypukłe  i  ornamenta  goty- 
ckie są  wyrzeźbione  z  drzewa  i  tektury  i  obszyte  są  lamą 
złotą.  Zabyteli  to  prawdopodol)nie  krajowego  wyrobu. 

Przy  końcu  XVI  i  z  początku  XVII  wieku  był  w  Gdań- 
sku snycerz  Wolfgang  Spor  er,  jego  roboty  jest  wielki  oł- 
tarz Św.  Trójcy  o  wielu  figurach  w  Oliwie.  Muzeum  przemy- 
słowe we  Lwowie  posiada  kilka  prześlicznych  rzeźb  gdań- 
skich z  XVI  wieku.  Wielki  ołtarz  w  Gdańsku  u  N.  Panny 
Marii,  rzeźbiony  jest  w  r.  1511 — 1517  przez  mistrza  Michała 
z  Gdańska  podług  rycin  Albreclita  Dlirera ;  obraz  do  tego 
ołtarza  i  krucyfiks  robił  w  Gdańsku  mistrz  Ketting;  ołtarz 
ten  kosztował  4000  marek.  AV  r.  1(J04  restaurował  w  Gdań- 
sku w  kościele  N.  Panny  jMarii  posągi.  Błogosławiony  Mi- 
chał braciszek  dominikański  w  Krakowie,  urodzony  na  Woło- 
szczyźnie  w  r.  1570,  a  zmarły  w  r.  l(>5t),  trudnił  się  na 
zamku  krakow'skim  snycerstw^em ;  rzeźbiarstwem,  rzeźbił  on 
także  wielkie  ławy  w  chórze  u  Dominikanów  w  KrakowMe, 
gdzie  był  laikiem,  ławy  te  z  wielką  stratą  dla  sztuki  spa- 
liły się  w  r.  1850  podczas  pożaru  Krakowa,  umarł  w  r.  1G5G 
w  klasztorze  krakowskiem,  gdzie  jest  pochowany.  Wielki  oł- 
tarz w  klasztorze  św.  Kingi  w  Starym  Sączu,  robił  w  r.  1017 
snycerz  Balcer  Końca    (Kunts),    mieszczanin    krakowski   za 


400  '/M.  i  ordynarię.  W  zbiorze  starożytności  pana  F.  W.  Je- 
beusa,  tajnego  radcy  handlowego  w  Gdańsku,  przechowuje 
się  skrzynka  hebanowa,  wykhidana  płazkorzeźbami  ze  srebra, 
z  tigurką  srebrną  na  wierzchu  roboty  własnoręcznej  naszego 
wielkiego  astronoma  Heweliusza.  Znane  były  nam  tylko 
jego  narzędzia  astronomiczne  i  sztychy  jego  roboty,  ale  wy- 
robów rzeźbiarskich  nie  znaliśmy.  Tymczasem  na  tej  skrzynce 
jest  wyraźny  napis:  J.  Hevelke  anno  1(330,  „Gedaui",  co 
świadcz}',  iż  cała  ta  skrzynka  jest  dziełem  dłuta  i  rylca  sła- 
wnego astronoma;  figurka  srel)rna  z  wierzchu,  przedstawia 
Katarzynę  Rebeschkę  młodziutką  żonę  Heweliusza,  która  mu 
pomagała  w  jego  spostrzeżeniacli  gwiażdziarskich,  a  po  śmierci 
męża  wydała  jego  prace  rękopisemue.  Skrzynka  ta  zdaje 
się  dla  niej  była  przeznaczona.  Płyta  pokrywająca  główny 
zamek,  od  strony  wewnętrznej  przedstawia  na  rysunku  po- 
siadłość i  obserwatorium  Hevełiusza  pod  Gdańskiem.  Skrzynkę 
tę  posiadała  najpierw  najndodsza  córka  Heveliusza  Flora 
Konstancia  zamężna  Ferberowa,  po  której  śmierci  spadko- 
biercy si)rzedałi  ją  jednemu  jubilerowi  gdańskiemu,  od  litó- 
rego  miłośnicy  sztuk  pięknych  kupowali  ją  jeden  od  drugiego, 
aż  się  dostała  teraźniejszemu  właścicielowi  p.  Jebensowi  za 
116  talarów.  Rysunek  tej  skrzynki  i  opisanie  znajduje  się 
w  Tijfjodniku  ilustr.  Nr  130  z  r.  1870.  W  r.  16G0  był  w  Lu- 
blinie połączony  cech  stolarski,  snycerski  i  rzeźbiarski.  W  r. 
1710  wyrzeźbił  wielki  ołtarz  w  Małym  Książu  koło  Krakowa 
Jerzy  Hanl^is  snycerz  krakowski,  który  zato  otrzymał  od 
plebana  Jana  Maruchowicza  (300  złr. ;  tenże  robił  także  chór 
nad  wielkiemi  drzwiami  tego  kościoła,  zaco  otrzymał  100  złr. ; 
tenże  snycerz  wyl^onał  również  do  tego  kościoła  resurekcię  , 
parę  krucytiksów,  śwMecznilvów  wielkich  przed  wielki  ołtarz  parę 
i  ambonę,  wszystko  robotą  piękną  i  subtelną,  rzniętą,  jak 
pisze  wspomniany  ks.  Maruchowicz  w  swojej  kronice.  Ksiądz 
Węgrzynowicz  Antoni,  prowinciał  Reformatów  w  Bieczu, 
zmarły  w  r.  1721  w  Krakowie,  wyrabiał  krucyfiksy  z  drzewa 
i  Ilości,  i  drewniane  relikwiarze,  które  się  przechowują  po 
klasztorach,  w  których  przebyw\ał.  Marek  Rożykowski, 
braciszek  zakonu  Reformatów  w  Ivrakowie,   zmarły  w  r.  1713^ 


,540 


i/eźl)ił  cyboria,  pektoraly,  krzyże,  relikwiarze,  zegary  i  inne 
r/.eezy  z  potlziwieniem  wszystkich,  jak  pisze  ks.  Aleksander 
Kóralewicz.  (Addytame.nt  do  kroniki  hraci  mniejszych  śio. 
Franciszka,  str.  217).  Grzegorz  Woźniakowski,  laik 
w  Częstochowej,  znakomity  stolarz,  robił  \v  r.  1739  szafy  do 
biblioteki  i  stoły  w  częstochowskim  klasztorze  się  znajdu- 
jące. W  modrzewiowym  kościółku  św.  IMarcina  pod  Tarno- 
wem znajduje  się  osobliwy  łańcuch  drewniany  dość  długi, 
7  jednego  kawałka  wyrobiony  i  na  kłódkę  z  tegoż  drzewa 
zamknięty,  a  od  niepamiętnych  czasów  w  tym  kościele  za- 
wieszony, który  według  podania  miał  l)yć  zrobiony  przez  śle- 
pego pasterza  tak  misternie,  iź  owej  kłódki  dotąd  nikt 
odemknąć  nie  potrafił.  (Balickiego:  Historia  Tarnowa).  Ro- 
boty snycerskie  wewnątrz  kościoła  św.  Jana  w  "Warszawie, 
jakoto:  ambonę  i  ołtarz  wykonał  w  r.  1822  Konstanty  He- 
gel,  figury  i  płazkorzeźby  Kaufman,  sztukaterie  i  statuy 
gipsowe  Wincenty  Yincentio,  złocenia  dopełniła  fabryka 
Jana  Fischera,  rzeźbiarza  i  pozłotnika  w  Warszawie.  (Obacz 
ks.  Knurowskiego:  Wiadomość  historyczna  o  kościele  św.  Jana 
w    Warszawie). 

Wspominając  o  wyrobach  snycerskich  z  drzewa,  nie 
możemy  pominąć  prześlicznej  roboty  ołtarza  wielkiego  z  he- 
banu w  kościele  farnym  w  Brzeżanacli;  niestety  nie  wiadomo 
czyjej  roboty.  A 1  m  p  e  1 1  i  Melchior  Włoch,  rzeźbił  około  r.  1640 
posągi  i  ozdoby  ołtarzowe  w  kościele  w  Ołyce,  kosztem  Ra- 
dziwiłłów. Przy  końcu  XVII  wieku  Avykonał  Antoni  Fracz- 
ki e  w  i  c  z  w  Krakowie  roboty  snycerskie  do  kościoła  św.  Anny, 
a  w  r.  1728  wielki  ołtarz  z  drzewa,  złocony,  do  kolegiaty 
K.  Panny  Marii  w  Ivielcach;  w  r.  1664  wybudował  wieżyczkę 
na  kościele  św.  Wojciecha  w  Krakowie,  cieśla  Kazimierz 
Brozina.  W  Icościele  Reformatów  w  Włocławlai,  znajdują 
się  drzwi  na  obydwie  strony  inkrustowane,  wykonane  w  da- 
wnych czasach  przez  miejscoicego  zakonnika,  którego  nazwi- 
ska niestety  nie  można  odszukać.  W  muzeum  Ossolińskich 
we  Lwowie  przechowuje  się  kielich  drewniany  misternej  ro- 
boty z  ])okrywą  obejmujący  w  wewnętrznej  swojej  przestrzeni 
sto  innych  różnej    miary    kubków,    wykonany    przez   tokarza 


541 

z  Kolbuszowej  w  TaruowskieDi  w  połowie  XVIII  wieku. 
Kolbuszowskie  wyroby  oddawua,  mianowicie  jeszcze  w  XVII 
wieku,  słynęły  jako  najsławniejsze  w  Clalicii,  mianowie  wy- 
roby stolarskie,  tokarskie,  meble  i  naczynia  domowe.  Sztu- 
czne wyroby  stolarskie  w  sposobie  mozaiki  inkrustowane, 
konfesionały,  ławki  i  t.  d.  w  kościele  Bernardynów  w  War- 
szawie, wykonane  są  w  latach  1722—1733  przez  zakonnika 
Paschalisa  Scholtza.  O  wyrobach  inkrustowanych  w  guście 
francuzkieg-o  artysty  Bo  ule.  (Obacz  artykuł:  Mozaiki).  W  r. 
1787  wykonał  Ignacy  Gry  ml  a,  snycerz  ze  Wschowa  12 
Apostołów  do  kościoła  w  Obrze.  (Przyjacld  hidu,  Nr  28 
z  r.  1844,  6  stycznia).  Wspaniałe  łóżko  orzechowe,  pięknie 
rzeźbione  z  XVIII  wieku,  na  którem  jest  rok  i  cyfra  właści- 
ciela, wyrób  polski  posiada  Władysław  Łoziński,  były  reda- 
ktor Gazety  licoicskiej  we  Lwowie,  który  prócz  tego  posiada 
piękny  zbiór  perskich  dywanów,  zbiór  bronzów  i  t.  d.  ale 
nie  polskich.  Konarski  artysta  z  czasów  Stanisława  Augu- 
sta, rzeźbił  medaliony  z  ciosowego  drzewa  znakomitości  pol- 
skich, które  znajdowały  się  niegdyś  w  bibliotece  Załuskich 
w  Warszawie,  później  zaś  były  własnością  Aleksandra  hr.  Chod- 
kiewicza, a  następnie  Tomasza  Zielińskiego  w  Kielcach. 
Zajda  braciszek  bernardyński  w  Kalwarii  Zebrzydowskiej^ 
trudnił  się  z  początku  XIX  wieku  rzeźbiarstwem  i  snycer- 
stwem i  wyrabiał  ołtarze  na  dróżki.  Włościanie  w  Jałjłonowie 
pod  Kutami  oddawna  trudnią  się  snycerstwem  na  drewnia- 
nych naczyniach,  które  należą  do  najpiękniejszych  tego  ro- 
dzaju. Z  początku  XIX  wieku  był  Jelski  Kazimierz  profe- 
sorem snycerstwa  w  akademii  wileńskiej,  także  w  Wilnie 
słynęli  wówczas  snycerze  Dmochowski  Henryk  zmarły 
w  r.  1863,  Ostrowski  Jan  zmarły  w  r.  1872,  Anto- 
kołski  i  Siwicki.  Wr.  1827  było  we  Lwowie  4  snycerzy. 
Sławne  wyroby  stolarskie  wykonywano  oddawna  w  Gdań- 
sku, w  Wadowickiem  i  we  Lwowie ;  wyroby  stolarskie  lwow- 
skie z  początku  XIX  wieku  ubiegały  się  o  pierwszeństwo 
z  wiedeńskiemi  wyrobami;  w  r.  1827  Ijyło  we  Lwowie  (32 
stolarzy;  także  w  Grodnie  we  fabryce  Tyzenhauza,  w  Soko- 
łowie Ogińskich  i  w  Świątnikach  w  Bocheńskiem  w  XVIII  w., 


542 


w  ostatniem  niiejscu  wyrahinno  sławne  łóżka,  zaś  kolbus/ow- 
skie  wyroi)}'  stolarskie,  jak  hiórka,  komody  i  t.  d.,  rozcho- 
dziły się  w  zeszłym  wieku  po  Galicii,  Połsee  i  Litwie,  a  nawet 
Jeszcze  dałej.  I^siąże  Adam  Poniński  si)rowadził  do  War- 
szawy w  XVni  wieku  ośmiu  majstrów  stolarskicli  z  Neu- 
wied  w  Westfałii,  łctórzy  byłi  twórcami  wyższej  sztuki  sto- 
larskiej (El)enisterie);  wyrołjy  ieli  sprzedawano  za  ang'ielskie; 
w  liczbie  tych  majstrów  znajdował  sic  także  niejaki  Simmłer, 
zapewne  protoplasta  r.odziny  tak  znakomitej  dziś  w  Warsza- 
wie z  wyrobów  stołarsliich,  a  jeszcze  więcej  ztąd,  że  wydała 
sławnego  artystę  malarza  Józefa  Simmlera  twórcę  mistrzow- 
skiego dzieła:  Śmierć  l^arbary  żony  Zygmunta  Augusta;  na- 
zwiska innycli  ebenistów  są :  L)  r  e  i  s  t  z ,  I)  ii  r  c  h  s ,  F  r  i  e  s , 
G  e  r  s  t ,  N  e  n  e  c  k  e ,  Romer  i  8 1  e  r  z  i  n  g.  Z  wyroljów  sto- 
larskich słynęły  w  XVIII  wieku  także :  Lacłiwa  i  Połoneczka 
Radziwiłłów^,  w  Karczewie  fiibryka  prowadzona  przez  Ster- 
z  i  lig  a  i  inne.  Stanisław  August  miał  tapicera  Francuza 
Lullie,  po  śmierci  którego,  żona  została  metresą  króla. 
(Korzon.  III). 

W  pierwszej  połowie  XIX  wieku  odznaczały  się  w  War- 
szawie wyroby  stolarskie  Roberta  Fritzke,  Józefa  Kurt  z  a 
i  Józefa  Szpila  r  e  w  i  c  z  a ,  starannem  wykończeniem  i  nie- 
zwykłym gustem.  Trochę  niżej  od  nich  stały  wyroby  w-ar- 
szawskie  Brzezińskiego,  Z  e  i  1 1  e  r  a ,  Jaroszyńskiego, 
P  o  1  c  e  n  i  u  s  a  i  D  o  n  a  1  i  e  s  a.  Wyrobów  zaś  snycerskich  było 
z  początku  XIX  wieku  w  Warszawie  dwie  fabryki,  mianowi- 
cie Henryka  Heintze  i  Rudolfa  Metlow,  którzy  najwięcej 
wyra])iali  ramy  do  zwierciadeł,  pierwszy  nadto  wyrabiał  także 
modele  do  odlewania  ozdób,  które  dawniej  z  Paryża  były 
sprowadzane  i  wyzłacał  skóry  wytłaczane  i  posrebrzane  na 
sposób  sztuki  średniowiecznej.  W  Tarnowie  w  katedrze  jest 
ołtarz  gotycki,  rzeźliiony  przez  miejscowego  snycerza  D ranga, 
a  rzeźbiarska  robota  w  kościele  wykonana  z  początku  XIX 
wieku  przez  zdolnego  majstra  tarnowskiego  Szczepanika. 
Organy  w  nowym  kościele  w  Wilanowie  i  cyborium  z  drzewa 
orzechowego  w  kościele  Wszystldch  Świętych  w  Warszawie, 
rzeźbił   snycerz  Józef  Górnicki    tegoczesny   kustosz   towa- 


543 


rzystwa  zachęty  sztuk  ])ięknyc'h  w  Warszawie.  Prześliczne 
stalle  znajdujące  się  w  kościele  Franciszkanów  w  Krakowie 
po  prawej  ręce  przy  wielkim  ołtarzu  są  roboty  Jacka  Gó- 
ralczyka. A.  Ko  mer  zdolny  snycerz  w  Krakowie,  także 
wyroby  stolarskie  M.  Węgrzyna  w  Krakowie  odznacznją 
się  pięknością,  wykonał  on  z  introlig-atorem  Teuczykowskim 
album  z  widokami  Krakowa  dla  ])rof.  Zunibusza  i  Guillauma, 
ofiarowany  im  przez  komitet  pomnika  mickiewiczowskiego 
na  pamiątkę.  M  o  1  i  k  i  e  w  i  c  z  snycerz  w  Krakowie  w  polo- 
wie XIX  wieku. 

Kzeźbiarze  wiejscy  jak:  Klimczak,  chłop  ze  wsi  Po- 
wsinka ,  który  sztukaterie  będące  w  kopule  kaplicy  wila- 
nowskiej odlewał,  Wawrzyniec  ICnapiński,  włościanin  sny- 
cerz, urodzony  we  wsi  Płazy  w'  r.  1781,  wylvonał  za  biskupa 
Sołtyka  stolarskie  roł)Oty  w  biskupim  pałacu  w  Krakowie 
i  wykonywał  bardzo  zręcznie  wyobrażenia  Męki  Pańsl^ieJ, 
które  sztucznie  umieszczał  we  flaszeczkach  z  małym  otwo- 
rem. Uczeń  jego  Bryłka  mieszlś.ał  w  Babicach  i  nie  stoi 
niżej  od  swego  poprzednika;  w  zamku  łipowieckim  mieszkał 
Av  pierwszej  połowie  XIX  wieku  dozorca  tamtejszycłi  lasów, 
który  bardzo  misternie  układał  we  flaszkach  z  białego  szł^ła 
różne  figurki,  które  spojone  w  całość  całe  wnętrze  flaszy  zaj- 
mowały. (Wycieczka  po  kraju  w  Przeglądzie  naukoicym 
z  r.  1H42,  tom  IV).  Kościół  w  Kalwarii  Zebrzydowskiej  ozdo- 
biony jest  12  figurami  z  ciosowego  ł^amienia  więcej  jałc  na- 
turalnej wielkości;  rzeźbiarz,  który  te  posągi  robił,  1)ył  mły- 
narzem ze  wsi  Suchej,  w  dzieciństwie  pasł  trzodę,  a  chodząc 
za  kozami  po  górach,  wyrzynał  prostym  nożem  różne  figurki ; 
Bernardyni  z  Kalwarii  polecili  mu  wykonanie  mozolnej  pracy, 
zdol)iącej  dziś  miejsce  przed  kościołem,  każda  z  tych  figur 
wycięta  jest  z  jednej  sztuki  kamienia.  Nazwiska  tego  rzeź- 
biarza nie  podają  żadne  pisma.  W  Czernichowie  mieszkał 
Kasper  Sztuka,  litórego  dziełem  są  rzeźby  w  kościele 
w  liybnej  i  Wił  g  u  s  z  Bińczyc,  ulubieniec  ś.  p.  Sierakow- 
skiego kanonika,  był  murarzem,  rzeźbiarzem,  kowalem,  nawet 
zegarmistrzem.  Jerzy  czyli  Jurko  Skrybłak,  snycerz,  zmarły 
w  r.  1884  w  Jaworowie,  robił  sołjie  sam    narzędzia,    rzeźV)it 


544 


śliczne  toporki,  baryłecziii,  flaszki,  ])otlsta\vki  i  t.  p.,  wyroby 
jego  były  na  wystawach  we  Lwowie,  Kołomyi  i  w  Trieście, 
w  ostatniem  miejscu  otrzymał  nawet  medal  cesarski.  Hryuko 
Hywak  w  Mszanie,  snycerz  70-letni  (w  r.  1885),  wyroby 
jeg"o  są  w  muzeum  przemysłowem  we  Lwowie.  Michał  La- 
buda z  Mościsk,  snycerz,  którego  wyroby  także  są  w  mu- 
zeum przemysłowem  we  Lwowie.  Fiołek,  snycerz,  samouk 
z  Bobrownik  pod  Iwangrodem,  W7rzyna  piękne  rzeczy  z  drzewa. 
Sąto  samouczni  mistrze  w  swoim  rodzaju.  Jan  Ciążyński, 
stolarz  łańcucki,  robił  w  pałacu  hr.  Alfreda  Potockiego  w  Łań- 
cucie prześliczne  parldety  do  salonów  podług  rysunków  Ka- 
rola Chodzińskiego  malarza  łańcuckiego;  wynalazł  on 
nawet  maszynę  do  wyrzynania  parkietów.  Syn  Karola  Cho- 
dzińskiego Kazimierz,  uczeń  szkoły  sztuk  pięknych  w  Kra- 
kowie jest  także  snycerzem  w  Łańcucie.  Sokulski  rzeźbił 
z  początku  XIX  wieku  w  pałacu  łańcuckim  kilka  pięknycli 
drzwi.  Wędziło  w  icz  rzeźbił  w  połowie  XIX  wieku  drzwi 
w  pałacu  bisliupim  gr.  kat.  av  Przemyślu;  w  ostatniem  miej- 
scu wyrabiał  w  pierwszej  połowie  XIX  wieku  stolarz  Sze- 
liga śliczne  stolarskie  wyroby,  jak  n.  p.  szafy,  łóżka,  stoły 
i  t.  d.  z  wykładaniami  z  jasnego  drzewa  i  stolarz  Majer- 
ski wykonał  śliczne  roboty  stolarskie  do  katedry  łacińskiej 
tamtejszej.  M  o  1  i  k  i  e  w  i  c  z ,  snycerz  krakowski,  odczyszczą! 
rzeźby  w  kościele  Panny  Marii  w  połowie  XIX  w.,  a  Brzo- 
stowski restaurował  tryptyk  w  kościele  św.  Floriana  w  ka- 
plicy ks.  Czartoryskich,  w  katedrze  krakowskiej.  W  kościele 
w  Błotnicy,  w  powiecie  radomskim,  jest  kazalnica  w  kształ- 
cie łodzi,  zrobiona  w  polowie  XIX  wieku  przez  Fettra, 
piękne  wykonanie.  Prace  snycerskie  Kowalskiego  i  Kar- 
wowskiego  w  Warszawie,  Bobricha,  Tenerowicza,  Bentkow- 
skiego i  Harasimowicza  we  Lwowie  zasługują  na  wymienie- 
nie. Julian  Bełtowski,  nauczyciel  snycerstwa  w  szkole 
przemysłowej  we  Lwowie,  odznacza  się  także  snycerskiemi 
wyrobami.  Wit  Wisz  robił  posągi  drewniane  do  ołtarza  u  Do- 
minikanów w  Krakowie  w  naszych  czasach,  a  roboty  sny- 
cerskie Harasimowicza,  snycerza  we  Florencii,  zwracały 
powszechną  uwagę  na  wystawie  sztuk   pięknych   w   Ezymie 


545 


w  r.  1883.  S ząbka  w  Warszawie  słyną  snycerskie  wyroby. 
Nawet  w  Ameryce  w  Chicago  wykonywa  Polak  Józef  Wrze- 
śniewski piękne  stolarskie  wyroby.  Aleksander  Przezdziecki, 
zasłużony  badacz,  wspomina  w  jednym  ze  swoich  listów,  że 
znalazł  w  pałacu  królewskim  w  Schleisheim  pod  Monachium 
obrazek  malowany  olejno  na  tle  z  alabastru ,  wyobrażający 
Św.  Ignacego  Lojolę  z  Sosianem,  na  którym  napis  z  tyłu  ob- 
jaśnia, że  księżna  Neubursl^a  darowała  ten  obrazek  na  nowy 
rok  1648  rektorowi  Soc.  Jesu  w  Neuburgn,  malowany  przez 
ojca  jej  Zygmunta  III  króla  polskiego,  a  ramy  rzeźbił  brat 
jej  książę  Aleksander :  by  łaby  to  więc  nader  drogocenna  pa- 
miątka historyczna.  We  Lwowie  w  muzeum  przemyslowem 
znajduje  się  prześlicznie  w  różne  rośliny  układany  stolik 
z  drzewa,  roboty  hr.  K.  Stadnickiej  z  amatorstwa.  Wspo- 
mnieć tu  jeszcze  chcemy  o  dwóch  szafoch  do  numizmatów 
z  drzewa  różanego  z  bronzami  w  stylu  Ludwika  XV,  pocho- 
dzących z  XVIII  wieku,  l^tóre  obecnie  są  własnością  hr.  Sta- 
rzyńskiej, matki  Bolesława  hr.  Starzyńskiego,  słynnego  rzeź- 
biarza -  złotnika.  Szafy  te  robione  były  dla  królowej  Marii 
Leszczyńskiej,  wielkiej  lubowuiczki  numizmatyki ,  po  której 
śmierci  przeszły  do  zbiorów  królewskich;  później  wygrał  je 
w  karty  sławny  awanturnik  Walicl^i  od  Marii  Antoinetty, 
żony  Ludwika  XVI,  od  którego  je  odkupił  hr.  Franciszelc 
Potocki,  potem  przeszły  na  własność  Wincentego  Potockiego 
w  Niemirowie,  a  przy  sprzedaży  ruchomości  tegoż  nabyte 
zostały  przez  Krzysztofa  Urbanowskiego,  a  następnie  dostały 
się  hr.  Edwardowi  Starzyńskiemu,  a  właściwie  żonie  jego 
hr.  Izabeli  z  Mostowskich  Starzyńskiej,  matce  hr.  Bolesława. 
(Szczegóły  te  zostały  nam  łaskawie  udzielone  przez  hr.  Bo- 
lesława Starzyńskiego).  Tenże  awanturnik  Michał  Walicki 
posiadał  także  biórko  Marii  Antoinetty,  odwzorowane  w  Tyg. 
llustr.  Nr  67,  z  r.  1877,  które  jednakowoż  dostało  się  w  ręce 
obcych  handlarzy. 

W  końcu  winniśmy  tu  dodać,  że  i  nieśmiertelny  nasz 
wódz  Tadeusz  Kościuszko  w  samotnych  życia  cliwilach 
oddawał  się  z  zamiłowaniem  tokarstwu  i  snycerstwu,  a  wiele 

35 


546 

jeg'o  robót  tego  rodzaju  /  drzewa  i  kości  słoniowej  przecho- 
wuje się  u  osób  prywatnych  i  w  zbiorach  i)ublicznych,  jak 
n.  p.  w  Rapperswilhi,  w  z  l)ior.'ich  ks.  Czartoryskich  i  innych. 
W  świątyni  Syl)illi  w  Puławach  znajdowała  się  waza  z  kości 
słoniowej,  wytoczona  ])rzez  ł\ościuszke  w  czasie  niewoli  jeg,"o 
w  Petersburgu,  dziwnie  pięknej  roł)oty  i  artystycznego  po- 
wal)U,  jak  jjowiada  łv.  Wł.  >yójcicłvi  w  biografii  ICościuszld, 
umieszczonej  w  Encyldopedli  dużej  Orniidbrandu ;  Agaton 
Giłler  w  swoich  wsjiomnieniacli  o  paniiątkacli  po  Kościuszce, 
drułvOwanych  w  Gazecie  narodotcej  z  sierj)nia  1883  r.  pisze, 
że  w  Kap])erswiłhi  przecłiowują  się  jeszcze  w  muzeum  naro- 
dowem  następujące  pamiątki,  wykonane  przez  samego  Ko- 
ściuszltę,  jakoto:  cukierniczka  z  Icokosowego  orzecha,  wy- 
łvonana  w  więzieniu  petersburskiem,  l)yła  ona  własnością 
Zeltnera  J.  i  jest  w  srebro  oprawna;  druga  cukierniczka 
z  drzewa  wytoczona  przez  l-Cościuszkę  w  zandcu  Berville, 
dw^a  świeczniki  z  drzewa  wykonane,  z  który cłi  jeden  gdzieś 
zaginął,  a  drugi  został  przez  Artura  Zeltnera  do  nuizeuni 
ofiarowany;  popielniczka  snycerskiej  roboty  Kościuszki,  darował 
ją  muzeum  rapperswilskiemu  Seweryn  Goszczyński,  a  wresz- 
cie maleńki  woreczek  włóczkowy  w  kształcie  łiontederatlii, 
także  przez  I^ościuszkę  wykonany.  W  skarł)cu  na  Jasnej 
(łórze  w  Częstochowę)  przechowuje  się  ołtarzyk  własnorę- 
cznej roboty  Kościuszki,  odw^^orowan}'  jest  w  Tyg.  ilusti-. 
Nr  GO,  z  r.  1877  i  szkatułka  drewniana  Avykładana,  prze- 
rysowana w  Tyg.  ilusfr.  Nr  Dl,  z  r.  1877.  Muzeum  Ossoliu- 
skich  we  Lwowie  posiada  ł^ubelc  toczony  z  drzewa  przez  Tvo- 
ściuszkę.  Na  w^ystawie  ol)razów',  rzeźb  i  starożytności  w  lla- 
domiu  w  r.  1883  l)yła  nadzwyczaj  delikatna  i  misterna 
rzeźba  z  kości  słoniowej,  prze(łstawiająca  „Narodzenie  Chry- 
stusa", łctóra  ma  Ijyć  podobno  rol)oty  Kościuszłvi.  (Tygodnik 
ikistroioany  Nr  50,  z  14  stycznia  1884  r.).  O  innycli  wyro- 
bach Kościuszki  obacz  artykuły:  Mozaiki,  tabakierki,  tokar- 
skie wyroł)y  i  wyroby  z  kości  słoniowej. 


547 


Struny. 

Struny  kręcono  w  XVIII  wieku  w  Grójcu  ziemi  czer- 
skiej, jak  tego  dowodzą  lustracie  z  r.  17(3(1  i  w  Warszawie 
z  początku  XIX  wieku  we  fiibrjce  Józefa  Fliorentiniego. 


Suknie. 

Akta  krakowskie  wspominają  o  krawcach  i  mieszcza- 
nach krakowskich  w  r.  1412  o  jakimś  Hirszu  krawcu, 
który  miał  kamienicę  przy  ulicy  grodzkiej.  Czekidź  krawiecka 
zbuntowała  się  we  Lwowie  w  r.  151;)  i  chciahi  opuścić  mia- 
sto; mieszczanie  sprzeciwiali  się  temu  i  przyszło  do  użycia 
broni,  przyczem  żelaznemi  cepami  nabito  tak  krawczyków, 
że  ich  wielu  poległo:  ])óźniej  gdy  ci  krawcy  stali  się  zamo- 
żnymi krawcami,  zlnidowali  na  cześć  poległych  braci  kościół 
Św.  Anny  we  Lwowie,  który  dotąd  zostaje  pod  opieką  l^raw- 
ców  —  w  r.  1  (500  o  Augustianie  L  a  b  u  z  e  w  i  c  z  u ,  a  w  r.  1614 
o  Stanisławie  F  a  1  k  o  w  i  c  z  u  i  Jędrzej  u  W  o  j  n  a  r  o  w  i  c  z  u. 
Z  rachunków  podskarbieg'o  Jana  Firleja  z  r.  1500  dowiadu- 
jemy się,  że  na  dworze  królewskim  byli  krawcy  Dziug:iet 
i  Klaus  Gobert,  którzy  wraz  z  czeladzią  pobierali  razem 
rocznej  zasługi  oOO  złt.  Krawiec  Adamczyk  w  Warszawie  za 
■czasów  Jana  III  robił  same  ferezie  na  sposób  takiej,  w  ja- 
kiej się  ukazał  Sobieski  wjeżdżając  do  Warszawy  po  zwy- 
ciężeniu Turków  i  zrobił  na  nich  majątek.  Według  dzieła 
Łukaszewicza  byli  w  r.  1755  w  Poznaniu  krawcy  do  cechu 
krawieckiego  należący:  Stefan  Stroiński,  Józef  Itaszlcowski, 
Kazimierz  Jabczykowski,  Toniasz  Krajczewski,  Wroniecki, 
Jan  Gall,  Klinicki,  Zołądkiewicz,  Endeman,  Werner,  Staro- 
sielski,  Tonholm,  Górski,  Betyk,  Albrechtin,  Rr»er,  Jagielski, 
Korn ,  Ulman ,  Niciaszkiewicz ,  Chwialkowski ,  Leski ,  Reke, 
Ryk,  Paul,  Cicłiocki,  Osiowski  i  Grec.  W  XVI  i  XVII  wieku 
nazwiska  krawców  poznańslcich  były  same  polskie,  w  XVIII 
wieku    było   już    wielu    Niemców.    Kazimierz    Jagiellończyk 

35* 


548 

w  przywileju  swoim,  danym  w  Grodnie  w  r.  1483,  karci 
krawców  })oznańskich  o  to,  iż  kupując  materie  wełniane  i  je- 
dwabne rozmaitego  koloru  i  szyjąc  z  nich  suknie,  wyrzą- 
dzają krzywdę  kupcom  handlującym  welnianemi  towarami 
i  zachowuje  ostatnich  przy  ich  i)rawach.  O  innych  krawcach 
nie  wspominamy,  bo  tych  zawsze  i  wszędzie  mnóztwo  było ; 
dodamy  tylko,  że  męzkie  suknie  najsławniejsze  wyrabiał 
około  r.  1780  w  Warszawie  krawiec  Perdu  Francuz,  a  za 
czasów  Stanisława  Augusta  był  w  Warszawie  cechmistrzem 
krawieckim  Dąbrowski.  Kontuszji  nie  dostrzegamy  na  da- 
wnych Avizerunkacłi  aż  dopiero  w  XIII  wieku  dają  się  wi- 
dzieć kontusze  czerwonego  i  zielonego,  a  buty  żółtego  ko- 
loru na  obrazach,  jak  twierdzi  Maciejowski  w  swojem  dziele: 
Pierwotne  dzieje  Polski  i  Liticy  str.  208,  szkoda  tylko,  że 
nie  pisze  Maciejowski  na  jakich  obrazach  —  pierwszy  o  nieb 
wspomina  Twardowski,  mówiąc  że  kontusze,  żuki  i  czuhaje 
wschodnie  są  ubiory;  kontusz  polski  ma  inny  krój  jak  tu- 
recki lub  tatarski.  Zygmunt  III  nie  lubił  kontusza  i  nosił  się 
po  szwedzku  lub  niemiecku,  dopiero  Jan  III  wprowadził 
znowu  kontusz  w  zwyczaj.  O  ubiorach  w  Polsce  obacz  ważne 
dzieło  Łukasza  Gołębiowskiego. 


Sukno. 

Przemysł  tkacki,  zwłaszcza  wełniany,  zaspoliaja  naj- 
większą część  potrzeb  koniecznych,  a  nawet  i  zbytkownych 
w  życiu  ludzkiem,  toteż  słusznie  przez  Francuzów  nazwany 
jest:  wielkim  'przemysłem  (la  grandę  Industrie).  Użycie  wy- 
robów tkackich  czyto  wełnianych,  czy  bawełnianych  sięga 
u  nas  najdawniejszych  czasów,  bo  i  któż  w  naszym  zwła- 
szcza klimacie,  czy  możny,  czy  najuboższy  mieszkaniec  kraju 
naszego  obejść  się  może  bez  odzieży  wełnianej;  jednak  cho- 
ciaż dawną  jest  w  Polsce  fabrykacia  wyrobów  wełnianych, 
to  dawniejszą  jeszcze  jest  produkcia  krajowej  wełny,  która 
zawsze  stanowiła  jeden  z  ważniejszych  przedmiotów  handlu 
wywozowego. 


549 


Już  Dytmar  wspomina,  że  Bolesław  Chrobry  kazał  usłać 
drogę  od  zamliu  Ostrowa  aż  do  samego  Gniezna  do  grobu 
Św.  Wojciecha  sul^nami  różnych  farb,  po  litórycli  cesarz  Otton 
szedł  pieszo  i  boso.  Widać,  że  sul^uo  było  u  nas  już  w  X 
wiel^u  w  używaniu,  a  nawet  zabytl^i  języka  słowiańskiego 
z  X  wieku  mają  wyraz  krosna,  zkąd  dowód,  że  Słowianie 
robili  na  nich  sukno  i  płótno,  używając  tych  przedmio- 
tów do  zamiany  na  inne  towary  zamiast  bitych  i)ieniędzy. 
(Maciejowski:  Pierwotne  dzieje  Polski  i  Litwy  str.  ŹiHj). 
Sukno  farbowane  szkarłatne,  brunatne  lub  zielone  sprowa- 
dzano do  Polski  z  zagranicy  według  traktatu  zawartego  mię- 
dzy Władysławem  Odoniczem  ks.  wielkopolskim,  a  zakonem 
krzyżackim  w  r.  1238;  widać  z  tego  traktatu,  że  przedmio- 
tów tych  w  dawnych  czasach  u  nas  albo  wcale  nie  wyra- 
l)iano,  albo  w  niedostatecznej  ilości.  Według  tego  traktatu 
sprowadzano  do  Wielkopolski  także  płótna  i  tl<;anki  baweł- 
niane. Zato  sukno  mocne  dychtowne,  jak  je  później  nazy- 
wano kiernowe,  wyrabiano  u  nas  i)o  wsiach^  a  po  części 
i  w  miastach.  Produkcia  sukna  ograniczała  się  u  nas  i)0- 
czątkowo  na  ordynaryjnych  tkaninach  i  nie  wychodziła  poza 
obręb  domowej  roboty;  dopiero  z  postępem  czasu  w  skutek 
nawyknienia  do  wygodniejszego  życia  i  pomnożenia  jego  po- 
trzeb zajął  wyrób  sukna  u  nas  niepoślednie  miejsce.  Z  war- 
statami  sukiennemi  spotykamy  się  dopiero  w  XIII  wieliu. 
W  Kodeksie  dyj)lomatf/cznym  M ielkopolski  znajdujemy  na 
stronie  63  przywilej  z  r.  127(3,  z  którego  się  dowiadujemy, 
że  Wracław  kapelan  darował  w  r.  127()  klasztorowi  pary- 
dyskiemu  schedę  swoje  na  wsi  Wyszanowie  pod  warunkiem, 
aby  mu  opat  i  klasztor  dawali  corocznie  po  G  łokci  sukna 
dobrego  w  klasztorze  ich  rohione</o  (sex  ulnas  boni  panni  in 
domo  eorum  facti),  widać  więc  z  tego  przywileju,  że  w  tym 
lvlasztorze  dawniej  jeszcze  jak  w  r.  127(3  sukno  wyrabiać 
musiano.  Magistrat  miasta  Poznania  wydał  już  w  r.  1344 
ustawę  tyczącą  się  handlarzy  sukna  i  sukienników.  W  XIV 
wieku  sukna  polskie  w  znacznej  już  ilości  wywożono  na  sprze- 
daż do  Nowogrodu.  Z  początku  XVI  wieku  zaspokajały  już 
nietylko  potrzeby  kraju,  ale  nawet  ościennych  narodów.  Wy- 


550 


rabiano  wówczas  u  nas  coraz  więcej  i  coraz  lepsze  sukna 
i  prowadzono  niemi  rozległy  handel  do  Moskwy.  Konstytucia 
z  r.  loCyd  przepisuje  sukiennikom  porządek  w  wyrabianiu 
sukna  zachować  się  mający,  gdzie  powiedziano,  aby  sukna 
wszelkie  inaczej  robione  nie  były,  jeno  na  szerz  2  łokcie  ko- 
ronne bez  kraj  ki,  a  na  dłuż  oO  łokci;  a  ktoł)y  się  ważył 
węższe  albo  krótsze  robić  albo  sprzedawać,  temu  mają  być 
brane  owe  sukna  przez  wojewodę  albo  podwojewodziego,. 
których  połowica  do  skarbu  naszego,  a  połowica  wojewodzie 
ma  przyjjadać. 

W  połowic  XVII  wieku  używany  u  nas  l)ył  gatunek 
sukna  zwany  „Alsikiewicza",  od  którego  w  r.  1()50  postano- 
wiono cło. 

Sukno  wyrabiano  u  nas : 

W  Kaliszu  jeszcze  w  r.  1201,  a  w^  r.  1274  był  już 
w  Lutomiersku  cech  suliienniczy,  jeden  z  na j dawniej szycłi 
w  kraju:  miał  on  przy  założeniu  miasta  100  majstrów  spro- 
wadzonych z  Niemiec.  Wyrabiano  także  sukno  we  Wscho- 
wie za  Kazimierza  Wielkiego,  a  sukno  tu  wyrabiane  miało 
taką  sławę,  że  związek  hanzeatycki  w  r.  1385  zobowiązał 
się  sukno  wschowskie  na  równi  z  niderlandzkiem  w  Wielkim 
Nowogrodzie  sprzedawać.  Niemniej  słynne  były  sukna  wyra- 
biane w  Kościanach,  które  król  Kazimierz  Jagiellończyk  po- 
zwolił znaczyć  herbem  nadanym  miastu  Kościany  na  sejmie 
piotrkowskim,  przedstawiającym  wieżę  z  orłem  białym  i  li- 
terą C. 

Sukiennice  powstały  z  początku  XV  wieku  w  Krako- 
Avie,  Lwowie,  Poznaniu,  Sandomierzu,  Toruniu,  Stryju,  War- 
szawie i  w  Wilnie.  Za  Zygmunta  III  założono  je  także  w  Ka- 
liszu, Korczynie,  Lublinie,  Łowiczu,  Łukowie  i  Radonńu.  Do 
Łukowa  sprowadził  Erazm  Domaszewski,  koniuszy  koronny 
sukienników  z  Niemiec  i  dał  im  grunt,  który  stany  wspie- 
rając użyteczne  przedsiębiorstwo  od  podatku  uwolniły  w  r. 
lOOi'.  Od  XIII  wieku  bywało  w  Poznaniu  po  paręset  war- 
statów  sukienniczycli;  do  przyrządzenia  tego  sukna  znajdo- 
wało się  w  samem  mieście  kilka  foluszy. 


551 


Wehia  także  u  nas  w  znacznej  ilości  znajdować  się 
musiała,  jalcoż  Opaliński  liczy  kilku  właścicieli  dóbr  w  Wiel- 
koi)olsce,  którzy  za  jego  czasów  do  30.000  owiec  chowali, 
a  Rzączyński  wspomina  o  jednym,  który  co  rok  po  100.000  zlt. 
za  wełnę  pobierał;  za  jei;o  czasów,  t.  j,  z  początku  XVIII 
wieku  celowały  pięknością  wełny  owce  w  Jarogniewicacli 
pod  Kościanami  i  w  Morkowie,  a  o  wełnę  tę  dobijali  się  su- 
kiennicy z  Leszna,  Wschowy,  Rawicza,  Międzyrzecza,  Śmigla, 
Bojanowa,  Zdun  i  Swarzędza,  prócz  tego  szła  ona  do  Slązka, 
Pomeranii  i  morzem  do  Holandii,  Anglii  i  Francii. 

Oprócz  wyżej  wspomnianych  były  u  nas  fabryki  sukna : 

W  XI1[  wieku:  w  Nowym  Sączu. 

W  XIV  wieku:  w  GdaiislvU  wyrabiano  zwykle  sukno; 
w  r,  1G61  było  tu  28,  a  w  1803  r.  44  sukiennilvów ;  w  Płocku 
było  z  początku  XIV  wieku  dwóch  sukienników;  w  Lancko- 
ronie, Łęczycy,  Nowym  Targu  jeszcze  za  Kazimierza  Wiel- 
kiego; Władysław  Jagiełło  sprowadzał  według  jego  rejestrów 
skarbowych  sukno  z  Brul^selli  i  Cytawy. 

W  XV  loleku:  był  cech  sukienników  w  Borku  w  Wiel- 
kopolsce; w  r.  1574  był  tu  sukiennikiem  Maciej  Jabłoński, 
a  w  r.  1599  Andrzej  Ułan  o  wsie  i;  od  r.  1620  nie  ma  juź 
śladów  sukienników  w  Borku;  w  r.  1501  Jan  Lubrański, 
bislvup  poznański,  nadał  różne  swobody  sukiennikom  w  Buku, 
których  znaczna  liczba  w  tern  mieście  osiadła.  (Raczyński : 
Wsjjomut^^nlrt  Wielkopolski  tom  I  str.  108);  w  Busku  w  Wiel- 
kopolsce, w  (grodzisku,  fabryka  ta  zgorzała  w  r.  1701,  w  Ja- 
rosławiu, Ivaliszu,  Ivomarnie  za  Kazimierza  Jagiellończyka, 
w  Ivościanach,  Koźminie  w  Poznańskiem,  na  mocy  przywileju 
Łukasza  Górki  zawiązało  się  bractwo  sukiennicze ;  w  Krze- 
picach,  Ivunowie,  w  Lelowie  pozwolono  4  mieszkańcom  po 
targacli  i  jarmarkach  jeździć  i  wdasne  sul^na  na  łokcie  sprze- 
dawać; w  IMogilnicy,  Mstowie,  Poznaniu,  Różanej,  Sochacze- 
wie i  w  Stryju,  l^rzy  lvońcu  XV  wieku  był  w  Nowym  Sączu 
sukiennikiem  Michał  Smolka.  W  r.  1405  kosztowała  w  Gdań- 
sku  sztuka  sukna  brukselskiego  95  talarów,  w  r.  1462  sztuka 
grubego  sukna  pruskiego  16  złt.  Sukna  wyrabiane  w  Pozna- 
niu, Kaliszu  i  ICościanach  szły  w  XV  i   XVI    wieku    dużemi 


552 


transj)ortanu  do  Śhizka,  Czech  i  Moskwy,  a  w  XVIII  wieku 
wywożono  je  i  do  Austrii,  ale  później  Slązk  wziął  przewagrę 
nad  Wielkopolską,  szczególnie  za  rządów  Frj-dryka  II. 

W  XVI  wieku:  w  Chęcinach,  Chojnicach,  w  Czersku 
w  r.  1504  było  tu  1)]  sukienników,  w  Kamieńcu  nad  Snio- 
tryczeni,  w  Kłodawie  potwierdził  Zygmunt  August  w  r.  1552 
cecli  sukienników,  w  Kobylinie  w  Wielkopolsce  był  cech  su- 
kienników, w  księgach  miejskicli  z  owego  czasu  znajdujemy 
nazwiska  sułdenuikó w  Polaków :  Piotr  Ratuszny,  Jan  Ko- 
źmiński i  inni;  w  Korczynie  w  r.  15(34  było  7  sukienni- 
ków, w  Nowem  Mieście  Korczynie  wyrabiano  sukno  jeszcze 
w  XIII  wieku,  albowiem  w  przywileju  Bolesława  Wstydli- 
weg"o  z  r,  1258  jest  już  wzmianka  o  suknie  tutejszem;  w  Kole 
nad  Wartą  potwierdził  Zygmunt  I  w  r.  loKJ  przywileje  dla 
sukien }iiL-ó w,  nożowników,  kowali,  pasamonników,  stolarzy, 
siodlarzy  i  g-arncarzy;  w  Lublinie,  Międzyrzeczu  w  Poznań- 
skiem, nadał  Zygmunt  III  sukiennikom  tutejszym  różne  przy- 
wileje; sukna  tutejsze  szły  do  Ilosii,  a  nawet  do  Azii;  fa- 
bryka ta  zgorzała  w  r.  1731;  w  r.  1592  wyrabiał  sul^no 
w  Mysłowicach  niejaki  Grigier,  sukiennik.  W  XVI  i  XVII 
wieku  słynęły  wyrobem  sukna  miasta:  Chomsk,  Iwanowice, 
Łask,  Pock  i  Warszawa ;  w  Gąbinie  wyrabiano  sukna  grube 
zwane  multan  i  kir.  W  Sieradzu  było  w  1570  r.  20  sukien- 
ników; w  Pabianicach  niedaleko  Sieradza  nadał  Zygmunt 
August  przywilej  sukiennikom  w  r.  1555;  w  Piotrkowie  usta- 
nowił król  Zygmunt  I  cech  sukienników.  W  dawnych  cza- 
sach w  Polsce  każdeg"o,  który  się  jakim  przemysłem  trudnił, 
nazywano  tylko  po  imieniu  z  dodatkiem  przymiotnika,  u.  p. 
Marcin  sukiennik. 

Około  r.  15(50  l)yło  w^  Poznaniu  22  sukienników  Pola- 
ków, których  nazwiska  wymieniamy  według  dzieła  Józefa 
Łukaszewicza:  Obraz  historj/czno- statystyczny  miasta  Po- 
znania. Aleksy  Łubianek,  Maciej  Chobieński,  liartłomiej  Sło- 
wik, Stanisław  UniejcAYski,  Jan  Drondik,  Stefan  Czałnek, 
Orłowski,  Łabęski,  Andrzej  Karczmarz,  Kurek,  Wiśniewski, 
Matyskowa,  Jakub  Nakapala,  Andrzej  German,  Pawełek,  Szy- 
mon Lasek,  Walenty  Ozmina,  Mikołaj  Gajewski,    Franciszek 


553 

Redar,  Jakub  Czwerda,  Jaklewa  i  Błażej  Jarawa.  Rzecz  uwagi 
^•odiia;  że  w  XVIII  wieku  rzemiosła  tak  zyskowneg-o,  jak 
sukienuictwo,  już  sic  Polacy  wcale  nie  chwytali.  W  Radza- 
nowie w  województwie  płockiem,  król  Zyg-munt  I  pozwolił 
tutejszym  sukiennikom  w  r.  1532  sukno  swoje  cecłiować,  aljy 
im  przez  to  sprzedaż  ułatwić;  w  Sieradzu  Inł  z  ])oczątku 
XVI  wieku  cecli  sukienników,  w  Sier])cu  województwie  płoc- 
kiem, ustanowił  Zygmunt  I  przywilejem  z  r.  1509  cecłi  su- 
kienników i  pozwolił  im  znaczyć  sukna  tu  wyrobione  literą 
S.  z  koroną  nad  nią,  a  u  spodu  lwem  i  takowe  sprzedawać 
po  eałem  królestwie;  w  Staszowie  był  cecli  sukienników  usta- 
nowiony przywilejem  z  r.  1559;  w  Warce,  Wieluniu  wyra- 
biano sławne  sukna ;  w  Wyszogrodzie  nad  Wisłą  było  w  15(34 
roku  308  rzemieślników,  między  którymi  24  sukienników, 
którzy  rocznie  4500  j)o.stavvów  sukna  wyrabiali,  w  r.  KUO 
sukienników  już  tu  nie  było.  W  r.  1541  zapłacono  w  Kra- 
kowie  za  8  łokci  sukna  zielonego  na  zasłony  okien  do  izl)y 
radzieckiej  1  grzywnę,  a  w  r.  1548  za  postaw  sukna  kazi- 
mirskieg-o  1  tl.  22  gr.  9  denarów;  w  r.  1594  za  2  postawy 
sukna  czarnego  na  ])okrycie  wozów  na  pogrzeb  królowej 
Anny  Jagiellonki  w  Krakowie  za})łacono  6  grzywien  42  gr. ; 
Av  r.  1517  był  w  Krakowie  Byenyek  sukiennikiem. 

W  XVII  wieku  były  fabrylś^i  sukna :  w  Baranowie,  Bę- 
dzinie, Bojanowie,  Starej  Częstocliowej,  Dobczycach,  w  Gdań- 
sku wyrabiano  w  połowie  XVII  wielvu  sukno  tilcowe,  w  Kę- 
tacli,  Kłobucku,  Koszycach  nad  Szreniawą,  w  Kulikowie  wy- 
rabiano koce  i  burki  ))rzez  jeńców  tureckich,  których  król 
Jan  III  w  tym  celu  osadził;  w  Krośnie,  w  Lesznie  w  r.  1633 
przybyli  tu  wj^pędzeni  ze  Slązka  lutrzy,  po  większej  części 
sukiennicy,  i  wtedy  powstał  tu  cech  sukienniczy;  w  Luto- 
mirsl^:u,  Lwowie,  Rakowie,  Rawiczu,  sukna  i  inne  tutejsze 
materie  wełniane  wywożono  w  XVII  wieku  według  Mora- 
czewskiego  aż  do  Chin;  w  r.  1793  l)yło  tu  327  sukienników; 
w  Radomsku,  Ropczycach  było  w  1(330  r.  12  sukienników, 
w  Szadku  niedaleko  Sieradza  było  w  1(31(3  r.  90  sukienni- 
ków, Żydom  niewolno  ł)yło  trudnić  się  tutaj  ani  handlem, 
ani  rzemiosłem ;  w   Tarnowie,    w   Tomaszowie    był    cecli    su- 


órA 


kienników,  a  w  r.  lOOD  byli  tam  sukiennicy:  Wojciech  Ja- 
nicki, Maciej  Rusztowi  c,  Wawrzyniec  Pa  w  es  ka.  Siar- 
czyiiski  w  dziele  swojeni:  Ohmz  wiakn  pduoicdnia  Zy- 
gmunta III  wsi)oniina,  że  od  tego  króla  przychodnie  rze- 
mieślnicy z  Niemiec,  Włoch  i  Francii  oblekali  się  w  suknie 
zakonne  i  sami  w  klasztorach  wyrabiali  sukno  na  habity  dla 
mnichów  klasztornych;  w  Żarnowcu  byl  w  l(j()0  r.  1  su- 
kiennik. 

W  XVIII  icieku  wyrabiano  sukno:  w  Bodzentynie, 
Borszczowie  w  Galicii,  miejsce  to  słynęło  z  wyrobu  prostego 
sukna,  w  Babimoście,  Białej,  Bielsku,  Błaszkacli  niedaleko 
Kalisza,  w  Brześciu  Litewskim  była  fabryka  królewska,  w  Bo- 
janowie było  250  majstrów  przy  175  warstatach,  za  granicę 
wysyłano  po  10.000  postawów  sukna  około  420.000  złt.  war- 
tości ;  w  Bogorii  wyrabiano  proste  sukno  niższego  gatunku 
we  fabryce  Konarskiego,  w  Brzezinach,  Busku,  Cieclia- 
nowcu,  Dubience  fabryka  Radziwiłłów,  w  Grodnie  była  fa- 
bryka Antoniego  Tyzenhauza  o  24  warstatach  pod  dozorem 
Jakuba  Becu  ^)  i  sami  tylko  Niemcy  i  Niderlandczycy  byli 
przy  tej  fabryce  zatrudnieni;  najlepsze  sukno  tu  wyrabiane 
kosztowało  dukata  za  łokieć  litewski,  szerokość  dochodziła 
do  10  ćwierci,  wełna  najlepsza  przycliodziła  z  Lublina,  a  ka- 
mień jej  kosztował  ż>  dukaty ;  w  Horodnicy  pod  Grodnem 
fabryka  l^rólewska,  w  Janowie,  Józefowie,  Klimuntowie  Le- 
duchowskieh,  w  Kaliszu,  w  Kargowej  w  Poznańskiem,  av  Kę- 
pnie, w  Kobylinie  w  Wielkopolsce  znajdował  się  w  klasztorze 
Bernardynów  warstat  sukienniczy,  \\  którym  kilku  braciszków 
robiło  sukno  na  habity  dla  wszystkich  kbisztorów  bernardyń- 
skich prowincii  wielkopolskiej,  równie  jak  i  w  Lublinie; 
w  Kodniu  we  fabryce  Kazimierza  Nestora  komisariat  zama- 
wiał od  razu  po  20  000  łokci  sukna,  w  Korsuniu  była  fa- 
bryka ks.  Stanisława  Poniatowskiego,  w  Koziegłowach  wyra- 
biano sukno  niższego  gatunku ;  w  Kotstrzyszowie,  Końskich 
Wielkich ;  w  Korcu  ks.  Józefa  Czartoryskiego ,  dokąd  spro- 
wadził wielu  rzemieślników  z  zagranicy;  sukno  tutejsze  pła- 


')   Ojczym  Juliusza   .Słowackiego  byl   z  tej   samej   rodziny, 


ODO 


ciło  się  od  3  zlt.  za  łokieć  (szarego  samodziału)  aź  do  12  zlt. ; 
fabryka  ta  składała  się  z  10  warstatów,  a  w  tej  łiczl^ie  znaj- 
dowały się  (łwa  warstaty  żydowskie  z  00  robotnikami;  og'ólna 
liczba  robotników  docliodziła  do  300;  powstała  ta  fabryka 
prawdopodobnie  około  r.  1786,  a  dyreł^torem  jej  był  Zie- 
miecki.  W  ciągu  trzecli  łat  od  założenia  jej  wyrobiono  tu 
postawów:  sukna  ordynaryjnego  293,  mystełfajnowego  140, 
ałpai  ordynaryjnej  111,  my stelfaj nowej  4^4,  kuczbai  70, 
dek  38,  kiru  62,  razem  wszystkiego  postawów  1350  czyłi 
przeciętnie  po  450  na  rok;  w  r.  1791  produkcia  tej  fabryki 
doszła  do  800  postawów  rocznie  i  pracowała  najwięcej  dla 
wojska,  ale  też  wyrabiała  i  sukna  „extrafą)nowe,  t.  j.  naj- 
cieńsze w  najwyższycłi  gatunkacb"  (Ivorzon).  Wyrabiano 
także  sukno  w  lvrakowie  w  drugiej  połowie  XVIII  wieku, 
gdzie  kupiec  i  obywatel  Frystacki  wyrabiał  po  100—150 
sztuk  sukien  rocznie  w  24  gatunlś.ach;  założyciel  przepędził 
młodość  swój  ę  przy  fabrykacli  zagranicznycli,  znał  się  wiec 
dobrze  na  rzeczy  i  wyrabiał  towar  niezły.  W  r.  1786  zało- 
żył ks.  Wacław  Sierakowski,  kanonik  katedry  krakowskiej, 
fabrykę  sukienną  „żebracką"  w  Krakowie  „dla  dania  wspar- 
cia nędzy  i  ubóztwu",  ale  instytucia  ta  nie  mogła  przyjść 
do  ładu,  gdyż  dyrektor  i  kasier  dopuścili  się  sprzeniewierzeń, 
a  po  trzech  łatach  znalazło  się  96.186  zlt.  deticytu;  wyra- 
biano tu  sukna  w  dosyć  dobrym  gatunku,  bo  po  13  zlt.  ło- 
kieć, a  nawet  utkano  tu  dla  króla  kobierczyk  z  herbem 
„Ciołek". 

W  XVIII  wieku  były  także  fabryki  sukna:  w  Koźmi- 
nie, Kromołowie  gubernii  radomskiej,  w  Krasławiu,  Leszczy- 
nie, Lesznie,  gdzie  w  r.  1793  było  138,  a  w  r.  1776  aż  181 
sułdenników ;  w  pierwszej  połowie  XVIII  wieku  sukno  le- 
szczyńskie straciło  zupełnie  na  dawnej  wziętości,  a  to  od 
czasu,  jak  Żydzi  zaczęli  niem  handlować;  w  Gdańsku,  To- 
runiu, Brodach  nie  miało  odbytu,  a  to  dlatego,  że  było  krót- 
sze jak  dawniej  i  licho  wyrabiane,  źle  farbowane  i  zawie- 
rało w  sobie  dużo  wełny  pośledniej ;  winąto  było  Żydów, 
bo  żądali  szybkiej  roboty,  a  żle  płacili,  dopiero  Sułkowski 
ówczesny  właściciel  Leszna  postanowił  złemu  zaradzić.  (Obacz 


55G 


Karwowskiego:  Kronika  Leszna).  W  Li])nie,  Łobienicy,  Ma- 
clinówce  3  mile  od  Berdyczowa,  wojewody  Prota  Potockiego, 
liczyła  ona  6  warstatów,  które  wydawały  po  240  postawów 
sukna  ordynaryjnego  rocznie;  wełnę  sprowadzano  po  części 
/  Lubelskiego,  a  po  części  z  Jass  i  z  Rosii ;  w  IModiiborzy- 
cacli,  w  Międzychodzie  województwie  poznańskiem,  wyrabiano 
rocznie  sukna  za  blłzko  50.000  talarów,  w  Nasielsku  wyra- 
biano grube  sukna,  w  Niemirowie  fabryka  Wincentego  Po- 
tockiego, podkomorzego  w.  k.,  w  Nieszawie  nad  Wisłą,  w  No- 
wym Moście,  w  Nowodworze,  w  Obierzyskacli,  w  Opalenicy 
l)yło  80  warstatów,  w  Połośnie  milę  od  Nieświeża  założyli 
w  r.  1756  Bernardyni  z  pomocą  księcia  Kadziwiłła  fabrykę 
sukna  na  habity  zakonne,  w  Nowem  Rogoźnie  w  Wielko- 
polsce, w  Różanej  na  Litwie  majętności  ks,  Sapiehy,  kancle- 
rza w\  lit.  w  r.  1815,  było  tu  12  warstatów,  przy  których 
pracowało  200  robotników  i  wyrabiano  tu  874  postawów  su- 
kna; w  Rostarzewie  w  Wielkopolsce  byli  w  XVin  wieku  su- 
kiennicy protestanci  sprowadzeni  ze  Hlązka,  w  Rawiczu  w  Wiel- 
kopolsce na  200  warstatach  w  r.  1793  było  tu  327  sukien- 
ników, w  Rzeszowie,  Sarnowie,  Skierniewicach,  Staszowie 
niedaleko  Ivrakowa  założył  fabrykę  sukna  przed  r.  1780  Au- 
gust ks.  Czartoryski,  wojewoda  ruski ;  ta  fabryka  „dostatkiem 
dodawała  sukien  ordynaryjnych  dla  wygody  krajowej",  ale 
w  posiadaniu  córki  Lubomirskiej  marszałkowej  w.  k.  pod- 
upadła znacznie:  jednakże  w  r.  1788  liczyła  jeszcze  12  fa- 
brykantów i  wyrabiała  około  ()00  postawów  sukna  na  rok 
w  gatunkach  od  4 — 6  zlt.  za  łokieć,  w  różnych  kolorach, 
i\  mogłaby  wyrabiać  i  lOOO  postawów,  gdyby  miała  zamó- 
wienia; w  Szubinie,  Sławucie,  Stawiskach,  Skalbmierzu  wy- 
rabiano grube  sukna  białe  i  brunatne,  które  słynne  były; 
z  tutejszego  sukna  wyrabiali  włościanie  ze  Skalbmierza  swoje 
sukmany,  które  kosztowały  od  10 — 15  zlt.  za  sztukę;  w  Szczu- 
cinie, Tulczynie  Potockicłi  wyrabiano  sukna  ordynaryjne, 
w  Trzcielu  w  Wielkopolsce,  w  Warszawie  fabryka  założona 
przez  kompanię  manufaktur  wełnianych,  na  Pradze  Prota 
l'otockiego,  Reliana  duża,  ponieważ  przyjęto  do  komisii  po- 
licii  200  że])raków  do  roboty,  w    Prochowni,    gdzie   przyjęto 


557 


50  żebraków  do  tejże  komisii  do  roboty,  Abrahama  Papgatha 
na  ulicy  bednarskiej  i  jeszcze  jedna,  gdzie  wyrabiano  sukna 
na  płaszcze  zwane  czujkami.  W  Poznaniu  Kluga,  w  Włodo- 
wicach, Opolu,  Urzędowie,  w  Chołochwastowie  na  Ukrainie 
we  fabryce  Lubowidzkiego  wyrabiano  kuczbaje  i  ratyny,  w  Po- 
stawach Tyzenhauza,  w  Rakowie,  Chodziczu,  Szamocinie, 
w  Węgrowie  sławne  sukua,  w  Wołczynie  Czartoryskiego 
w  r.  ITlU;  w^e  Wschowie  było  w  r.  1793,  kiedy  rząd  pruski 
obejmował  Wielkopolskę  200  sukienników,  w  Wyszkowie, 
Zaborowie  w  Poznańskiem,  w  Zaleszczykach  majętności  wów- 
czas ojca  króla  Stanisława  Augusta  wyrabiano  sukna  przez 
rękodzielników  z  zagranicy  sprowadzonych ;  w  Zdunach  było 
w  1793  r.  110  sukienników,  wyrabiano  tu  rocznie  5370  po- 
stawów sukna,  w  Żarkach  wyrabiano  sukno  niższego  ga- 
tunku i  w  Złotowie. 

W  r.  1718  płacono  za  postaw  sukna  dla  wojska  pol- 
skiego 57  złt.  Komisia  wojskowa  oznaczała  cenę  sukna  żoł- 
nierskiego po  4  złt.  łokieć.  Skarb  przy  ekwipowaniu  woj- 
ska płacił  za  sukmanę  po  10  złt.,  za  l^ożuch  po  14  złt.,  za 
czapkę  po  3  złr.  15  gr.  a  za  buty  (3  złt.  Byłyto  wiec  ceny 
niezawodnie  najniższe.  W  r.  1783  było  w  samej  Wielkopol- 
sce 945  warstatów  sukienniczych. 

Z  'początku  XIX  iclekii  były  fabryki  sukna  :  blizko  Alby 
na  Litwie  w  powiecie  słonimsldm  była  fabryka  sukna  i  l»ai 
Żyda  Kaufmana,  liczyła  ona  w  r.  1815  warstatów  12,  przy 
których  pracowało  111  robotników  i  wyrabiali  390  postawów 
sukna  i  bai ;  w  Albertynie  na  Litwie,  w  Aleksandrowie  w  wo- 
jewództwie łęczyckiem,  w  Antolinie,  w  Bełhatowie  w  Piotr- 
kowskiem,  w  Berszadzie  i  w  Bajbużówce  gubernii  podolskiej^ 
w  Białej  wyrabiano  w  1808  r.  115  sztuk  kaszmiru  i  5208  po- 
stawów sukna  różnego  gatunku  na  185  w^arstatach.  W  Bro- 
dnicy w  Chełmskiem,  w  Borówce  gubernii  podolskiej,  w  Brdo- 
wie  wojew.  brzesko-kujav/skiem,  w  Brzezinach,  Bóbnówce,^ 
Chmielniku  wyrabiano  grube  sukna  dla  włościan,  w  Chomsku 
gubernii  grodzieńskiej,  własności  Wojciecha  Pusłowskiego,  wy- 
rabiano najlepsze  sukno  na  całą  gubernię  i  sukna  dla  woj- 
ska; sukna  tutejsze  szły  do  Wilna,  Rygi  a  nawet  do  Peters- 


558 


biirg"a;  w  r.  1815  miała  fabryka  ta  18  warstatów,  })rzy  któ- 
rych pracowało  28(1  robotników  pici  obojej ;  w  tymże  roku 
wyrolńła  fabryka  !I71  postawów  sukna  od  1  do  4  rubłi  za 
łokieć.  (Obacz  I^acłinicliiego:  Statystyka  (jithernii  grodzień- 
skiej);  w  Cliabnie  wojew.  kijowskiem,  w  Chorzelacłi  wyra- 
biano sukno  gTnl)e,  w  Ciechanowcu,  av  Dąln-owicy  na  Woły- 
niu założył  oltoło  r.  1825  Józef  Antoni  hr.  Plater  fabrykę 
sukna,  która  zamlcniętą  została  w  r.  1840,  w  Deraźni  na  Po- 
dolu, w  Dobrzyniu  nad  Drwęcą  l)yło  w  1820  r.  20  sukien- 
ników, którzy  wyrabiali  ordynaryjne  sukna  białe,  kir,  multau, 
rocznie  koło  31o20  łokci;  w  Dombiu,  Dukli,  Gliwicach; 
w  Grodnie  były  w  r.  1815  dwie  fabryki  sukna  utrzymywane 
przez  Heizlera;  liczyły  3  warstaty  i  34  robotników  i  wydały 
w  tym  roku  86  ])ostawów  sukna;  w  Goraju  wyrabiano  grube 
sukno,  w  Granowie  gubernii  podolskiej ,  w  Jarmolińcach  na 
Podolu,  w  Janowie  gubernii  podolskiej,  wyrabiano  sukno  pro- 
ste, łokieć  ])o  10  złt.,  AV  Jampolu  gubernii  podolskiej,  w  Iłży, 
Jędrzejowie,  w  Jedwabnej  gubernii  augustowskiej,  wyrabiano 
sukno  grube,  w  Kaliszu  założył  w  r.  1817  Benjamin  Reb- 
h  a  n  fabrykę  sukna,  w  Kętach,  w  Krzywotułach,  w  Kole  gu- 
bernii  warszawskiej.  Końskiej  Woli,  Kromołowie,  Kodniu,  Ku- 
charach  w  powiecie  płocl^im,  istniała  fabryka  sukna  od  roku 
1823  o  30  warstatach  i  wyrabiała  grube  sukna  dla  wojska; 
w  Klince  gubernii  czernichowskiej,  fabryka  Zełtowa  zało- 
żona w  r.  1832,  zatrudniała  176  ludzi  i  wyrabiała  sukna 
w  cenie  od  1*40  rulda  do  2  rubli  za  arszyn  jakoteż  flanele 
do  300  i)ostawów;  w  Kikole  ziemi  dobrzyńskiej,  Kaczmaro- 
wie  w  gubernii  podolskiej,  w  Konstantynowie  powiecie  lityń- 
skim  wyrabiano  sukno,  łokieć  po  20  złt,  w  Kozach,  w  Kra- 
kowie, tu  było  w  1804  r.  6  sukienników,  w  Krasnosielsku 
sukno  grube,  w  Lipniku,  w  Ładyżynie  gubernii  podolskiej, 
w  Łodzi  fabryka  założona  w  r.  1821  '),  w  Mogilnicy,  w  Mi- 
kulińcach  fabryka  jedna  z  naj  znaczniej  szych  w  kraju,  w  Ma- 


')    Statystykę    wszystkicli    fabryk    sukieniiiczyeli    w    Łodzi    od 
r.   1821    do  r.   1851.     Obacz  w  dziele  Flotta:    Opis  niiosfa 

Łodzi. 


550 


g-niiszovvie  w  lladomskiem ,  w  Micllało^vie ,  w  Mstowie  wyra- 
biano gTube  sukna,  sukmany  i  kapoty,  w  Miukowcach  na  Po- 
dolu, w  Nowemmieście,  w  Nowogrodzie,  Opolu,  Ozorkowie, 
w  Opatówku  założoną  została  fabryka  sukna  cienkiego  w  r. 
1824  pi  zez  Fiedlera,  w  Orlej  Woli  koło  Zamościa,  w  Rafa- 
łówce  powiecie  lackim  majętności  Olizarów  była  fabryka  su- 
kna żołnierskiego  od  początku  XIX  wieku  aż  do  r.  1831, 
-SY  Przedborzu  w  lladomskiem  fal)ryka  Gustawa  Z  ach  er  ta 
o  46  warstatacli  przestała  być  czynną  w  r.  1857,  w  Pilicy 
w  gubernii  radomskiej,  w  Pyzdrach  l)yło  w  1821  r.  2()  su- 
kienników po  największej  części  Niemców.  Rawicz  w  Wiel- 
kopolsce liczył  w  1800  r.  327  sukienników  i  wyrabiał  przy 
200  warstatach  po  1400O  postawów  sukna  rocznie  w^  cenie 
od  2 '/o  do  12  złt. ;  do  Rosii  wysyłano  samego  sukna  za 
800  tysięcy  złt.,  w  Rudzie,  Różanej  na  Litwie,  w  Rakowie 
^v  Radomskiem ,  w  Rypinie  ziemi  dobrzyńslciej  było  4  su- 
kienników, którzy  wyrabiali  rocznie  2000  łokci  suł^na,  w  Sa- 
wraniu  guljernii  podolskiej,  w  Siewierzu  wyral)iano  grube  su- 
kna ,  w  Skąpem  w  ziemi  dobrzyńskiej ,  w  Skierniewicach^ 
w  Skwirzyuie  w  Poznańskiem,  w  Suchowie,  av  Supraślu, 
w  Smolanach  wyrabiano  tianele,  baje,  kuczbaje,  w  Suwałkacli 
wyrabiano  talesy  żydowskie,  w  Szczebrzeszynie,  w  Słowaty- 
czach  w  gubernii  lubelskiej ,  w  Staszowie  w  Radomskiem, 
w  Szadku,  w  Tarnowicach  w  powiecie  uszyckim  na  Podolu; 
w  Warszawie  było  w  r.  1810  dziewięć  fabryk  sukna,  flaneli, 
bai,  kołder  wełnianych  i  t.  p ,  z  których  fal)ryka  Rolanda 
najcieńsze  produkowała  sukna ;  była  tu  także  fjibrylca  zało- 
żona przez  rząd,  a  potem  Samuelowi  Fraenklowi  odprzedana, 
która  w  i'.  1827  spłonęła;  miała  ona  parową  machinę  o  sile 
16  koni,  która  dawała  ruch  105  warstatom,  zaś  201)  maszyn 
i  warstatów  szło  za  pomocą  rąli  ludzkich;  zatrudniała  ona 
l)rzeszło  700  robotników  i  dostarczała  na  rok  około  4000  po- 
stawów sukna  i  kazimirku;  była  także  fabryka  sukna,  czer- 
kasku  i  kazimirku  Ferdynanda  Hel  mana  w  r.  1818,  która 
stopniowo  zwiększała  się  przez  urządzenie  przędzalni,  far- 
l)iarni  i  warstatów  tkackich,  a  wyroby  ich  doskonałe  nietylko 
słynęły  w  kraju  ale  i  za  granicą;  w  roku  zaś  1822  założyli 


oGO 


w  Warszawie  Boerner  w  spółce  z  Keiiipfcm  (obadwąj 
fabrykanci  z  Wiednia)  fabrykę  sukienka  damskiego,  czerkasu, 
fianeli  i  innych  przedniejszycli  tkanin  wełnianych.  W  Winnicy 
w  g'ul)ernii  podolskiej,  wyrabiano  sukno  mierne,  w  Woroszy- 
łówce,  w  gubernii  podolskiej,  fabryka  Kapla,  wyrabiała  su- 
kno, arszyn  od  GO  kopiejek  do  1]  rubłi ;  w  Załoścacli,  w  Ga- 
łicii,  była  fabryl^a  sukna  i  Icoców;  w  Zgierzu  l)yło  7  fabry- 
kantów sukna,  z  lvtórycb  odznaczali  się  Fe  eh  ner  i  Jahuz; 
w  Unichowie  w  powiecie  nowogrodzkim,  założył  Wawrzyniec 
Puttkamer  (mąż  Marylli)  fabrykę  sukna;  w  Żółkwi  we  fa- 
kryce  Hej  melo  wskiej ,  wyrabiano  rocznie  do  250  posta- 
wów sukna.  Najlepsze  jednali  hyly  sukna  kaliskie  i  warszaw- 
skie Polanda.  W  r.  1820  było  w  samej  Polsce  5461  warsta- 
tów  do  tkanin  wełnianych,  które  zatrudniały  538 1  osób,  a  icłi 
produkcia  wynosiła  6,391.719  łokci  wartości  5,752.700  rubłi  '). 

Włościanie  z  dóbr  liedlna  pana  Jacka  Wolskiego  w  gu- 
bernii radomskiej,  w^  powiecie  opoczyńskim,  wyrabiali  w  pierw- 
szej połowie  XIX  wieku  samodziały  w  okazach  sul^na  siwego 
po  30  kop.,  syberyny  czarnej  z  białeni  po  37 '/o  kop.  i  fla- 
nełki  ł^olorowe  po  30  kop.  za  arszyn;  wyroby  te,  które  od- 
znaczały się  mocnością  i  taniością,  były  na  wystawie  lon- 
dyńskiej z  r.  1851  i  przyznano  im  te  same  zalety,  w  skutek 
czego  p.  Wolski  otrzymał  obstalunki  z  Berlina,  Hamburga, 
ICrólewca  i  Norwegii. 

Ponieważ  cienkie  sukna  wyrobu  krajowego  na  własne  po- 
trzeby nie  wystarczały,  musiano  je  więc  z  zagranicy  sprowadzać. 


Świece  woskowe. 

Zanim  powstały  u  nas  fabryki  świec  woskowych  w  XVI 
wieku,  wyrabiali  je  przedtem  sami  mnisi  po  klasztorach. 
W  Polsce  były  fabryki  świeć  woskowych  w  XVI  wieku :  we 
Lwowie,  w  Nieświeżu  i  Włodzimierzu.    W  r.  1587   zapłaciło 


')    Opis  wystawy  wyrobów  rękodziebiiczycli  w  Warszawie  w  r, 
1857. 


561 


miasto  Kraków  Janowi  Alautsemu  za  G  świec  lanych  wosko- 
wych, kiedy  króla  prowadzono  do  Krakowa,  ^Tzywien  2  gro- 
szy 9.  W  rachunkach  Kościeleckiego  z  r.  1510  i  1511  z  wy- 
datków Zyg'nninta  I.  czytamy,  że  jakiś  Hildę  brand  robił 
świec  dużych  68,  stołowych  300  a  nocnych  108.  W  Poznaniu 
otrzymali  aptekarze  w  r.  1718  statut  od  magistratu,  że  sto- 
sując się  do  dawnych  zwyczajów,  zostawia  sle  aptekarzom 
wolność  robienia  *  świec  woskowych.  W  XVIII  wieku  były 
fabryki  świec:  w  Grodnie  Tyzenhauza  wraz  z  bielnikami  wo- 
sku; w  Jarosławiu  ł)yła  fabryka  świec  jarzących  zwanych 
jarosławskiemi,  w  Lesznie,  Poznaniu,  Rawiczu,  Różanej  na 
Litwie,  w  Warszawie  i  we  Wschowie.  Z  początku  XIX  wieku 
były  fabryki :  w  Krakowie ,  w  Paradyżu  i  w  Łowiczu ;  w  o- 
statniem  miejscu  wyrabiano  także  świece  łojowe;  w  Przemy- 
ślu kapituła  ruska,  we  Lwowie  Schubuth  i  Reis  wyrabiali 
świece  woskowe.  W  Winnicy  gubernii  podolskiej ,  wyrabiali 
Kapucyni  świece  woskowe ,  prócz  tego  wyrabiano  tu  także 
świece  łojowe.  W  Girdle  niedaleko  Częstochowej,  wyrabiano 
w  klasztorze  Kartuzów  rocznie  do  2.000  funtów  świec  jarzą- 
cych. (Obacz  także:  Woskownie). 


Świece  stearynowe. 

świece  stearynowe  zaczął  wyrabiać  w  Warszawie  w  r. 
1828  Jerzy  Schaeffer  patentem  swobody  na  całe  Króle- 
stwo na  przeciąg  lat  trzech;  w  r.  1837  powstały  tam  fabryki 
Karola  Scholtza,  Adama  Epsteina  i  Levy,  Liedkiego 
zaś  przybyła  dopiero  w  r.  1845.  W  Warszawie  zaczęto  więc 
o  wiele  wcześniej  wyrabiać  świece  stearynowe  niż  w  Wie- 
dniu, gdzie  dopiero  w  r.  1837  pierwsze  takie  świece  wyra- 
biać zaczęto.  Później  powstały  fabryki:  Roberta  Bothego 
w  Pińsku,  Jana  Ho  cha  w  Grochowie  pod  Warszawą,  zało- 
żona w  r.  1852,  produkuje  rocznie  pół  miliona  funtów  świec 
i  w  Warszawie  Karola  Roeslera  od  r.  1844,  w  Drohoby- 
czy  świece  parafinowe  i  w  Podbórzu  w  Samborskiem  i  we 
Lwowie. 

36 


502 


Świece  łojowe. 

Za  Władysława  Jagiełły  r()l)iono  świece  łojowe  w  dre- 
wnianycli  foniiacłi.  Przodl^owie  nasi  i)ółvi  bawełny  nie  miełi, 
u^.ywali  (ło  l^notów  sucłiego  łiścia  zwanego  firłetki  i  ztąd 
licłinis  t.  j.  l^notną  czyli  Iś:notownicą  mianowany  jalv  powiada 
Syreuiiisz.  W  r.  1541  łcosztował  w  Kral^owie  ł^amień  świec 
22  gToszy,  a  w  r.  1413  ls:amień  łoju  10  groszy.  Zygmunt  Au- 
gust nadał  miastu  Przemysłowi  w  r.  1580  wyłączny  przywi- 
lej wyrobu  i  sprzedaży  świec  łojowych.  W  r.  1760  l^osztował 
funt  świec  łojowy  cli  w  Poznaniu  18  groszy.  Z  początku  XIX 
wieku  powstały  fabryki :  w  Grochowie,  Kaliszu,  Kutnie,  Łę- 
czycy, Łowiczu,  Radomiu,  Tomaszowie,  Włocławl^u  i  t.  d. 


Szabelnie. 

Szable  i  karabele  łjyły  od  dawna  i)rzez  Polaków  uży- 
wane. Zanim  szable  u  nas  noszono,  noszono  za  pasem  noże, 
dopiero  po  nich  nastały  szable.  Ivażdy  szlachcic  polski  nosił 
l^arabelę  przy  bolvu,  niejako  godło  swego  rycerskiego  powo- 
łania, zkąd  powstały  nawet  przysłowia :  „Bez  łcarabeli  chyba 
w  pościeli";  o  drobnej  szlachcie  zaś  mówiono:  „Przy  kordzie? 
choć  boso",  a  przypasać  się  do  kordą  znaczyło  rozpoczynać 
zawód  rycerski.  Za  Zygmunta  Augusta  wolno  było  nawet  Ży- 
dom szable  nosić,  tak  się  w  kraju  rozpanoszyli.  U  nas  kara- 
bele i  szable  sprowadzano  najpierw  z  Turcii ,  najsławniejsze 
jednak  były  z  Damaszku,  zwane  damnscenki  z  Szyraz  i  z  Gu- 
zerat,  za  l^tórycli  sztukę  jedne  płacono  i  po  200  talarów. 
Klingi  te,  wyrabiane  na  wschodzie  ze  starych  noży,  igieł 
i  inn}'ch  drobnych  ostrych  narzędzi,  osadzano  i  oprawiano  u 
nas  w  kraju.  Sławne  klingi  ze  stali  wyrabiano  w  Hiszpanii, 
w  Toledo,  Sewilli  i  Kordubie,  mianowicie  w  XV  wieku  wy- 
rabiał w  Toledo  najsławniejsze  klingi  Franciszek  Malvanda, 
a  w  XVI  wieku  tamże  Jouan  Martin;  takie  klingi  mają 
często  po  oł)U    stronach   gockiemi    literami  wyryty  całkowity 


563 


kalendarz.  Gustaw  Klemm  w  ważnem  swem  dziele  Dle  Werh- 
zeuge  und  Wojfen  podaje  spis  wszystkich  fabrykantów  kling 
z  Toledo.  Eobiono  także  sławne  klingi  we  Fula  i  Soling-en, 
w  księztwie  Bergu  jeszcze  w  XIV  wieku,  które  oznaczone  są 
stępieni  „Lis  biegący",  niektórzy  twierdzą,  źeto  wilk  —  albo 
także  kółkami  przedzielonemi  z  krzyżem,  ałbo  samym  krzy- 
żykiem, albo  literami :  X.  A.  -j-  X  ''/'  i  t.  d.  Kling-i  sławne 
włoskie  wyrabiał  w  XVI  wieku  Frangia  z  Florencii,  a  fran- 
cuzkie  sławne  szable  wyrabiał  Lepage  w  Paryżu  za  czasów 
Napoleona  I. 

Do  wyrobu  kling  używa  się  stali  i  żelaza,  któryto  ma- 
teriał ATarstwami  ułożony  szwajsuje  się  i  to  w  ten  sposób,  że 
w  środek,  z  ls:tórego  ma  być  późniejsze  ostrze,  kładzie  się  dwie 
warstwy  stali,  na  łctóre  po  ol)U  stronacłi  przycłiodzi  jeszcze 
po  jednej  warstwie  żelaza  i  stałi. 

Wyraz  szabla  zdaje  się  pochodzić  z  włoskiego  sciahla 
lub  hiszpańskiego  sahle. 

Szabel  j.olskic/t  krzywych  czyli  karabel  wschodnich,  litóre 
Czacki  do  odległych  czasów  odnosi,  nigdzie  dotąd  w^  mogi- 
łach nie  znaleziono,  widać  więc,  że  są  późniejsze.  Ze  i  na 
Eusi  szable  zdawna  znane  były  i  od  mieczów  odróżniane, 
widzimy  to  z  Nestora  ze  wspomnień  w  pieśni  o  półku  Igora 
i  innych  wzmianek  historycznych.  Szabelnicy  czyli  rzemieśl- 
nicy pałaszowi,  szpadnicy  i  miecznicy  byli  w  kraju  naszym 
poszukiwani  i  liczni,  bo  na  odbycie  im  nie  zbywało.  Każde 
miasteczko  polskie  miało  ich  przynajmniej  kilku ;  przechowy- 
wali oni  jużto  sekreta  cechowe,  już  też  tajemnicze  majstrowskie 
sztuki,  co  do  dobroci  materiału,  obchodzenia  się  z  nim  i  sztu- 
czności a  wytworności  roboty.  Żelazo  nie  l^^ażde  równe  jedno 
drugiemu,  bo  to  zawisło  od  natury  rud  a  potem  i  od  sposobu 
wyrobu;  to  też  stosownie  do  gatunku  posiadanego  żelaza  sta- 
leniem  nieraz  zastępowano  l)rak  hartu  i  sprężystości;  ztąd 
wielkie  różnice  zachodzą  we  fabrykacii  broni  siecznej  z  ró- 
żnych okolic  i  ł^rajów. 

W  Polsce  l)yły  szabelnie:  ^y  Krakowie  i  Łucku  w  X\'I 
wieku ;  we  Włodzimierzu  był  w  XVI  wieku  cech  szabelni  • 
ków;   także  w  Wyszynaeh    istniała   szabelnia  w  XVI  wieku^ 

3G* 


5G4 


która  tak  dobrą  wyrabiała  brou,  że  sejmik  średzki  w  r,  1580 
surowo  zakazał,  aby  inne  szabelnie  towarom  swoim  cecłiy 
fabryld  wyszyńskiej  nie  dawały.  Grabowski  Ambroży  wspo- 
mina, „że  w  r.  1(307  Szczęsny  Octina  Kowalczyk,  stanąwszy 
oblicznie  przed  urzędem  radzieckim  krakowskim  zeznał,  że 
robiąc  w  kuźnicy  p.  Jarosza  Waxmana  w  Zielonkach  szable 
z  Eliaszem  Augustinem  kowalem,  szabeluym  mistrzem  swym,, 
robił  z  nim  pospołu  z  żelaza  i  stali  p.  Jarosza  Waxmana  sza- 
bel dwadzieścia,  które  pokryjomu  tento  ł^liasz  sprzedawał". 
Zyg"munt  I  darował  w  r.  1530  miastu  ICrakowu  szabelnie 
na  Rudawie  będącą.  Była  taliże  szabelnia  w  Młoszowej ,  ale 
nie  wiadomo  dokładnie  kiedy.  (Tyg.  U.  N.  279  z  r.  18G5). 
Pod  Kielcami  wyrabiał  z  początku  XVII  wieku  Włoch  C  a  c- 
cia  szable  zwane  hatorówki  (chociaż  wiele  „batorówek"  spro- 
wadzano także  z  Węgier)  i  zygmuntóioki ,  które  na  główni 
w  blizkości  rękojeści  mają  cyfrę  króla  wyrżniętą  a  czasem 
i  rok.  W  Gołębiowskiego  dziele:  Domy  i  dwory  czytamy,  że 
marszałek  Kazanowski  przeznaczał  dla  swych  dworzan  po- 
darunki na  nowy  rok,  i  tak  na  r.  1638  przeznaczył  swoim  rot- 
mistrzom po  szabli  roboty  Andrzeja  ze  Starego  miasta,  a  to- 
warzyszom młodszym  zaś  po  szabli  roboty  J  o  n  s  o  n  a  z  Pod- 
wala. Wsie  nazwiskiem  Szabelnie  w  Galicii,  mianowicie  koło 
Zawadowa,  Rawy  i  Zuk  każą  się  domyślać,  że  musiano  tam 
niegdyś  szable  wyrabiać. 

Karabele  nastały  za  Zygmunta  I  według  Czackiego  (o  li- 
tewskich i  polskich  prawach).  Król  ten  z  taką  karabelą  cho- 
dził i  z  nią  pocliowany  został.  Dawne  karabele  w  wysokich 
dziś  są  cenach  i  rzadko  się  z  niemi  spotkać  można.  Podczas 
bytności  cesarza  Franciszka  Józefa  w  Galicii  w  r.  1880  po- 
kazała  się  we  Lwowie  w  handlu  Towarnickiego  karabela  po 
hetmanie  Stanisławie  Żółkiewskim,  za  którą  żądano  250  złr., 
zaś  w  handlu  jubilera  Dąbrowskiego  pojawiła  się  karabela  po 
hetmanie  Stanisławie  Jabłonowskim,  za  którą  żądano  600  złr. 
Na  obu  karabelach  były  nazwislca  hetmanów  inkrustowane 
a  pochwy  drogiemi  kamieniami  wysadzane.  Dziwna  rzecz,  że 
takie  cenne  pamiątki  historyczne  poniewierają  się  u  nas  po 
handlach,  a  nie  przechowują  w  muzeach  krajowych  lub  pry- 


505 


watnych  zbiorach  magnató\y  polskich,  z  handlów  bowiem  ła- 
two mogą  przejść  bezpowrotnie  w  obce  ręce. 

Szable  dworskie  za  Kazimierza  Jagiellończyka  nazywano 
Jejidyczki,  ponieważ  rękojeść  miała  formę  podobną  do  szyi 
indyków.  Miecze  bojowe  za  Bolesława  Chrobrego  zwano  bój- 
kami. Szable  wązkie  nieco  zakrzywione,  lekkie  a  smagłe, 
2wano  u  nas  w  XVIII  wieku  hrzytewką  albo  smyczkiem;  sza- 
ble zaś  z  czasów  Batorego  zwano  czetnikami  albo  hatoróic- 
kami. 

Broń  sieczna  wyrobu  polskiego  nie  wystarczała  jednak 
dla  licznego  zastępu  szlachty  polskiej ;  przerabiano  więc  czę- 
sto obce  szable  zdobyte  na  Turkach,  ozdabiając  je  okoli- 
cznościowemi  napisami  lub  herbami.  Miecznicy  robili  miecze 
długie,  szerokie,  obosieczne,  koncerze,  szable  ciężkie  i  długie, 
kordy,  pałasze  żelazne  zwyczajne,  czeczugi,  tatarskie  krót- 
sze, szable  polskie  czyli  karabele,  krzywo  wygięte,  wązliie, 
dość  cienkie  i  lekkie,  pałasze  husarskie  cienkie  i  szersze,  do 
ciężkiej  jazdy  i  serpentyny  czyli  wązkie  i  cienkie  karabele, 
wreszcie  jendyczki.  Szpadnicy  zaś  wyrabiali  szpady,  korde- 
lasy, miecze  niemieckie  oraz  rękojeście,  okucia,  pochwy  i  t.  d. 
lYyraz  szpada  ])Ochodzi  z  hiszpańskiego  od  espadona  lub 
f<padone  od  Espagna. 

Do  Polski  weszły  szpady  w  użycie  z  Henrykiem  Wa- 
lezym,  zatem  w  XVI  wieku,  jednak  mało  były  w  użyciu,  jako 
uiezgadzające  się  z  charakterem  prawego  szlachcica  polskiego, 
gdyż  służyły  do  podstępnego  zakłucia  przeciwnika.  Szable 
oprawiano  u  nas  potem  w  skórę  lub  inny  materiał,  którato 
robota  należała  do  paśnilvów. 

W  Warszawie  była  z  końcem  XVIII  wieku  fabryka  sza- 
bel damaskowych  Colettego;  w  temże  mieście  miecznicy 
.słynęli  pałaszami  i  liordami  wyszyńskiemi  i  krechowskiemi, 
Iconcerzami ,  mieczami  i  szablami  krakowskiemi.  W  XVIII 
Avieku  były  także  szabelnie  sławne  w  Samsonowie,  Suche- 
dniowie, Michałowie,  gdzie  prócz  pałaszów  robiono  także  na- 
rzędzia wojskowe,  w  Pomykowie  fabryka  Małachowskich, 
w  Niemirowie  Wincentego  Potockiego,  w  Tulczynie  Potockich 
w  wojew.  bracławskiem  i  w  Końskich  Wielkich.    W  r.  1732 


;■)()() 


wyrabiał  Stanisław  31  i  liii  ł  o  ws  lei  szable  w  Mysłowicach. 
(Liistig:  Geschichte  der  Stadt  Myslowitz).  W  Świątnikacb 
koło  Kralvowa  wyrabiano  w  dawnych  czasach  szable,  pance- 
rze i  zbroje.  Wyrabiano  także  szable  w  XVIII  wieku  w  Wil- 
nie, w  Korzkwi  pod  Ivrakowem,  ^'dzie  wyrabiano  także  szpady 
w  bardzo  dobrym  gatunku.  Niemcewicz  pisze  w  swoich  po- 
dróżach, że  w  Gorzkowie  w  Krakowskiem  wyrabiano  szable 
i  szpady  wyrównywiijące  dobrocią  najlepszym  zagranicznym; 
w  Gowarczowie  w  Opoczyńskiem  Jabłonowskich  wyrabiano 
dobre  głownie  do  szabel. 

Do  ty  cli  szabel  używano  wprawdzie  żelaza  krajowego, 
ale  stal  do  nadstawiania  ostrza  sprowadzano  z  zagranicy. 
Bywały  jednakże  i  całe  Icarabele  z  krajowego  materiału,  mia- 
nowicie te,  które  wykuwano  we  fryszerkacli  suchedniowskich. 
Pałasze  z  fabryki  kasztelana  Jezierskiego  kosztowały  po  5  żłt.,. 
bułaty  po  8  zlt.  Żelazo  z  kuźnic  w  l^aranowie ,  Bzinie ,  Be- 
rezowie,  Jędrowie,  Suchedniowie  i  Zbrojowie  przerabiano  na 
stal  naturalną,  kutą  w  tychże  l^użnicach,  z  którejto  stali  pra- 
wie wyłącznie  klingi  wyrabiano  i  to  głównie  do  ł«irał)el  zwa- 
nych augustówkami,  których  nazwa  pochodzi  ztąd,  iż  na  nich 
wyrzynano  cyfrę  królewską  AR.  (znaczy:  Augustus  Eex)  na 
łvlindze.  Fabryka  pałaszy  w  Michałowie  zaczęta  przez  Eisen- 
bacha,  wyrabiała  rocznie  do  10.000  pałaszów;  każdy  pałasz, 
musiał  przechodzić  przez  G  lub  7  rąk,  był  szlifowany,  pole- 
rowany, hartowany  i  do  pochwy  tamże  robionej  wkładany.. 
(Niemcewicza:  Podrożę  hlstonjczne) . 

We  Lwowie,  jak  powiada  Zubrzycki  w  swojej  lu-ouice, 
mieli  miecznicy  jeszcze  w  r.  1445  swoje  basztę  do  obrony; 
w  XVIII  wieku  zaś  wyrabiano  we  Lwowie  łiarabełe  tak  zwane 
szał)le  lwowskie  czyli  „szable  czarne'  słynne  swego  czasu,, 
o  których  wspomina  Kitowicz.  Rękojeść  u  szabel  czarnych 
była  z  pałąkiern  graniastym  i  małym  skobelkiem  żelaznym ; 
ten  paląk  nazywał  się  krzyżem  a  skobełek  paluchem  od  wiel- 
kiego palca,  który  w  niego  wchodził.  Później,  kiedy  sejmy 
zaczęły  bywać  burzliwe,  wymyślono  do  szabel  takie  krzyże^ 
że  całą  rękę  okrywały  i  zwał  się  taki  lerzyż  furdytamentem, 
a  składał    się    z   prętów    żelaznych   jak    klatka    i    z    blachy 


567 


w  środku  wielkości  dłoni.  Dla  i)roporcii  tak  ogromnego  krzyża 
dawano  pochwy  szerokie,  choć  do  ważkich  szabel,  nawet  i  do 
tych,  u  których  krzyże  były  bez  furdytamentów.  Tę  modę 
niedługo  trwającą  wymyślili  Litwini,  a  od  nich  przejęli  ko- 
roniarze.  Takie  szable  z  szerokiemi  pochwami  i  wielkiemi 
krzyżami  nosili  najwięcej  ludzie  dworscy,  szulerowie,  którzy 
lul)ili  ])()  nocach  się  kiereszować  po  wsiach,  szynkowniach, 
i  t.  (1.  Dla  zbytniej  ciężkości  tj^ch  orężów  wkrótce  je  zanie- 
cha nt». 

Najsłynniejsze  szable  polskie  w  XVni  w'ieku  za  czasów 
Augustów  saskich  wyrabiano  w  Staszowie  w  Sandomirskiem ; 
były  to  karabele  sławne,  nazywane  staszówki,  ważkie  i  lek- 
kie, zwane  także  Idszpankami.  Klingi  najbardziej  popłacane 
były  z  kuźnic  wyszyńskich.  Klinga  im  starsza  tem  lepsza 
i  droższa  ł)yła.  Dobroci  jej  próbowano,  gdy  się  dała  giąć 
niemal  do  samej  rękojeści,  a  potem  nazad  się  wyprostowała, 
jako  też  przecinano  nią  klamki,  liaki,  librę  papieru  lub  świecę 
łojową  w  świeczniku. 

Szable  polskie  miały  podobnie  jak  na  wschodnich  Idin- 
gach  inkrustowane  złotem  lub  srebrem  na  brzeszczocie  napisy, 
herby  łub  monogramy.  Zwykle  każdy  szlachcic  miewał  dwie 
szable,  jedna  wisiała  przy  boku  i  służyła  do  stroju,  drugiej 
używał  tylko  do  bitew.  Ten  zwyczaj  trwał  jeszcze  za  czasów 
Stanisława  Augusta.  Gdy  raz  na  zjeździe  do  traktatów  cara 
rosyjskiego  z  Janem  Sapielią,  kanclerzem  litewskim,  car  uj- 
rzawszy przy  boku  Sapiełiy  przepyszny  pałasz,  rzekł,  czy  tą- 
samą  szablą  zwyciężył,  którą  bogato  oprawną  nosił  przy  boku, 
odpowiedział  Sapieha:  „Nie  tą;  tamta  jest  droższa,  bo  krwią 
nieprzyjaciół  ojczyzny  mojej  ozdobiona".  (Grabowski:  Krót- 
kie i')rzypoic'niścl). 

Po  Stanisławie  Auguście  zaprzestano  wyrobu  szabel 
w  Polsce,  bo  nie  miały  więcej  pokupu,  a  wzięto  się  do  wy- 
robu lemiesza.  Tylko  dwie  jeszcze  fjibryki  później  powstały 
z  początku  XIX  wieku,  mianowicie  jedna  niedaleko  Podgó- 
rza koło  Krakowa  fabryka  szabel  Eisenbacha,  gdzie  wyra- 
biano i  szlifowano  szable  dla  wojska  krajowego,  w  której  to 
fabryce  w  r.  1808  i)racowało  107  robotników,  a  druga  w  Ma- 


^(yS 


rymoncie  pod  Warszawą  w  r.  1831  była  fabryka  naroJou-a 
szabel;  ua  szabli,  którą  posiadał  jenerał  Morawski,  znajdował 
się  bowiem  napis:  „l^^ranciszkowi  Morawskiemu,  jenerałowi 
broni,  ministrowi  wojny,  fabryka  narodowa  w  Marymoneie 
1831  r." 

W  końcu  elieemy  tu  wspomnieć  o  kilku  liistorycznyeb 
polskich  szablach,  i  tak:  Hr.  Augustowa  Potocka  w  Wilano- 
wie posiada  szablę  po  hetmanie  Chodkiewiczu;  na  jednej 
strome  głowni  znajduje  się  napis  srebrem  w^kbidany :  „Cho- 
cimskie  traktaty  zawarłem  przed  laty",  na  odwrotnej  stronie 
napis:  „Sigismondo  3tio  Regę  Poloniae",  na  rękojeści  jest 
monogram  S.  A.  z  koroną  królewską;  na  rękojeści  znajdują 
się  napisy:  _Po  śmierci  Stanisława  Augusta  ostatniego  z  kró- 
lów polskich,  których  byłam  własnością,  dał  mnie  w  upominku 
przy  chrzcie  świętym  Augustowi  Potockiemu",  na  odwrotnej 
stronie:  „dnia  3.  maja  1806  r.  Józef  Poniatowski  dowodzący 
wojskiem  Rzeczypospolitej  w  świetnych  czasach,  które  dzień  ten 
Polaków  wraca  pamięci".  Ta  sama  właścicielka  posiada  także 
szablę  należącą  niegdyś  do  hetmana  Stanisława  Rewery  Potoc- 
kiego. Zasłużony  pisarz  K.  Wład.  Wójcicld  posiadał  szablę 
polską  „brzytewką"  zwaną.  Ks.  Eustachy  Sanguszko  posia- 
dał szablę  polską  z  napisem :  „Dextra  Joannis  vicit  ad  Vien- 
nam  1683".  Muzeum  narodowe  w  Peszcie  posiada  szablę  po 
Sobieskim  z  herbem  Janina  i  „batorówkę".  Muzeum  Lubomir- 
skich we  Lwowie  posiada  szablę  z  napisem:  „Stefanus  Ba- 
torus  Rex  Poloniae  1680",  także  szablę  po  hetmanie  Stani- 
sławie Jabłonowskim  z  napisem:  „Niemałej  ja  pod  Wiedniem 
dokazała  sztuki,  będą  mnie  Jabłonowskicli  pamiętać  prawnuki", 
albo  szablę  po  Żółkiewskim  hetmanie  z  napisem : 

„Brałam  w  iiiewob^'  wrog()\v 
Znanam  przy  Byczynie 
W  Szwecii  i  pod  Wieibiieni 
Wdhiy  Polak  słynie". 

Inna  szabla  tego  zbioru  z  napisem : 

^Nie  whK'z  mnie  bez  honoru 
Nie  dobywaj   nniie  l)ez  racii" 


569 


na  innej  szabli  napis: 

^Bóg  nadzieja  moja", 
41  na  odwrotnej  stronie: 

„Pro  fide  re2"e  et  legę"   i   t.   d. 


Szachy. 

Szachy  byiy  oddawna  n  nas  w  użyciu,  świadczą  otem 
pisma :  Kochanowskieg'o,  Górniclvieg-o,  Birkowskieg-o,  Eysiń- 
skieg-o,  Ostrorog-a  i  t.  d.,  a  z  nowszych :  Krupskiego,  Libelta, 
Helcia,  Mieroslawskieg'0,  Jeźowskieg'0  i  innych.  Szachy  były 
u  nas  ustawą  sejmu  wiślickieg:o  z  r.  1347  wzbronione,  lecz 
■zapewne  tylko  dla  grających  w  nie  o  pieniądze.  Wolter  ])o- 
wiada,  źe  Karol  XII  w  Benderze  codziennie  z  jenerałem  Po- 
niatowskim i  podskarbim  swym  Grotusem  w  szachy  gry- 
wał. Stanisław  August  na  stare  lata  grywał  z  Trembeckim 
^y  szachy.  Rysunek  szachów  najdawniejszy  znajduje  się  w  lia- 
7aniach  Gabriela  Leopolity,  sławnego  kaznodziei  z  czasów 
Zygmunta  III,  zmarłego  w  r.  1(349.  W  Hiszpanii  używano 
szachów  już  za  Karola  Wielkiego,  a  później  Krzyżacy  rozpo- 
wszechnili je  w  całej  Europie.  Według  ustawy  poznańskiej 
z  r.  1732,  każdy  chcący  zostać  majstrem  toliarskim,  winien 
był  zrobić  grę  szachową  czarnobiałą  jako  majstersztyk.  Z  po- 
<*zątku  XIX  wieku  wyrabiano  szacliy  w  Warszawie ,  miano- 
wicie szacłiy  wyrobu  Tomasza  Pa  wąskie  go  Ijyły  na  wy- 
stawie wyrobów  rękodzielniczych  w  Warszawie  w  r.  1857. 
Hr.  J.  Szembek  posiada  szacłiy  srebrne  i  złocone ,  rzeźbione 
i  emaliowane,  które  przedstawiają  2  obozy,  rycerzy  chrze- 
ściańskich,  u  l^^tórycli  tarcze  mają  emaliowany  łierb  Szem- 
beków  i  wojowników  maurytańskich ;  szachy  te  były  robione 
dla  hr.  Józefa  Szembeka  w  Paryżu  i  były  tamże  na  wysta- 
wie powszedniej  w  r.  1855  wystawione.  Stanisław  Staszyc, 
zasłużony  pisarz,  talvże  się  trudnił  tokarstwem  i  zrobił  raz 
szachy,  które  niedawno  temu  hr.  Z.  od  pewnej  rodziny  na- 
był za  500  rubli.  Ostatniemi  czasy  szachy  p.  Heleny   Skir- 


570 

mu  litowej  z  liistoryczncnii  fi^airami  zjednały  snobie  po- 
wszechne uznanie.  Figury  są  z  czasów  Sobieskiego,  jak  n.  p. 
Jan  III,  hetman  Jabłonowski,  Machmut  IV,  Kara  Mustafa  itd., 
ryciny  tych  szacliów  znajdują  się  w  Kłosach  Nr  TłST  z  r.  187G^ 
gdzie  także  jej  biografia  zamieszczona.  (Obacz  także :  Karty 
do  gry. 


Szale. 

(Obacz:  Chustki). 

Szczotki. 

Szczotki  wyrabiano  z  początku  XIX   wieku    w    Krako- 
wie i  w  Lublinie,  a  w  XVIII  wieku  w  Lesznie. 

Szkaplerze. 

Szkaplerze  tkano  oddawna  w  Częstochowej. 


Szkło. 

Szkło  wynalezione  łjyło  więcej  jak  na  2500  lat  ])rzed 
Chrystusem,  zdaje  się  że  w  Egipcie,  zkąd  wynalazek  ten 
przeszedł  do  innych  ludów  wschodu  i  do  Europy  za  czasów 
aleksandryjskich;  na  ówczesnych  obrazach  ściennycli  av  egip- 
skich grobach  widzieć  można  wdmuchiwanie  szkła  na  taki 
sam  sposób,  jak  dzisiejszy.  Z  Egiptu  przeszła  ta  sztuka  do 
Assyrii  i  Fenicii.  W  Chinach  znano  i  wyrabiano  szl<^ło  od 
przeszło  2000  łat.  Najdawniejsze  bowiem  zabytki  szklanne, 
jakoto:  naczynia,  urny  i  inne  ozdoljy  szklanne  znajdują  się 
w  grobach  egipskich.  W  brytyjskiem  muzeum  w  Londynie 
znajduje  się  głowa  lwa  ze  szkła,  nosząca  nazwę   egipskiego 


571 


króla  z  11  dynastii,  a  wiec  mająca  więcej  jak  2000  lat  przed 
Chrystusem;  bylbyto  zatem  najdawniejszy  zabytek  tego  ro- 
dzaju. W  odgrzebanej  Pompei  znaleziono  mnóztwo  flaszeczek 
szklą nnych  tak  zwanych  łzawnic  w  grobach,  które  zatem 
mają  więcej  jak  1800  lat.  Niektórzy  utrzymują,  że  Fenicia- 
nie  byli  pierwszymi  fabrykantami  szkła;  później  przeszedł 
ten  wynalazek  do  Persów,  od  tych  przejęli  go  Grecy,  a  od 
nich  l\zymianie.  W  czasach  klasycznych  w  Grecii  jeszcze 
szklą  nie  wyrabiano,  ale  je  sprowadzano.  Pliniusz  powiada, 
że  za  Nerona  była  ])ierwsza  fal)ryka  szkła  w  Rzymie;  jak 
zaś  drogie  były  pierwotne  wyroby  szklanne  w  Rzymie  za 
czasów  Nerona,  przytaczamy,  że  Neron  zapłacił  6000  sestercyj 
(około  300  rubli  sr.)  za  2  szklanne  kubki.  Z  Rzymu  prze- 
szedł ten  wynalazek  do  Wenecii,  gdzie  ten  przemysł  szcze- 
gólnie się  rozwinął  w  XII  wieku  na  wyspie  Murano  wyro- 
bem zwierciadeł  i  pereł,  potem  do  Czech  i  innych  krajów 
Europy,  jak  do  Francii  za  Ludwika  XIV,  Anglii ,  Szwecii^ 
Rosii  i  do  Polski.  Dawniej  szkło  wyrabiano  nieprzeźroczyste^ 
dopiero  w  VII  stuleciu  przed  Chryst.  zaczęto  wyrabiać  szkło 
najprzód  tylko  przejrzyste  (durchscheinend),  a  potem  prze- 
źroczyste (durchsichtigj. 

Mamy  ślady,  że  naczynia  szklanne  do  picia  znane  były 
w  Polsce  już  w  ])ierwszej  ]iolowie  XIII  wieku,  jednak  przez 
długi  czas  małoco  wchodziły  w  użycie,  a  to  zapewne  dlatego^ 
że  'były  nędznego  wyrobu,  brzydkie  i  nietrwałe;  później 
w  XVI  wieku,  kiedy  je  wyrabiano  już  wytworniej,  jako  krzy- 
ształ  rznięty,  lub  z  malowaniem  wypalanem  w  ogniu ,  były 
one  drogie,  rzadkie,  dlatego  były  tylko  w  zamożnych  domacli 
szczególną  ozdobą  i  osobliwością,  chowane  we  futerałach. 
Dopiero  od  XVII  wieku  zaczęło  się  u  nas  rozpowszechniać. 
Szkło  białe  należało  do  zbytków,  a  powszechnie  do  szyb 
używano  szkła  zielonego.  W  rachunkach  Kościeleckiego  wspo- 
mniana skrzynia  weneckiego  szkła,  która  kosztowała  20  złt. 
Najdawniejszym  zabytkiem  w  Polsce  naczynia  szklannego- 
jest  kubek  św.  Jadwigi,  żony  Henryka  Brodatego  ks.  ślązkiego, 
zmarłej  w  r.  124.'),  z  którego  mieszkając  w  klasztorze  trze- 
bnickim sama  pijała,    a   ubogich   i    chorycli    zeń    napawała; 


572 


jest  Oli  ze  szkła  gTiibego,  zielone^"o  z  rzeźl)ą,  wyobrażającą 
z  jednej  strony  orlaj  a  z  drugiej  smoka,  później  l)ył  osa- 
dzony na  ])odstawie  srebrnej,  ])0złacauej  w  kształcie  kiełiclia 
Icościelnego.  Knbelś:  ten  znajduje  się  dziś  w  slvarl)cu  katedry 
krakowskiej.  Z  racłiunków  domowy  cli  Władysława  Jagiełły 
dowńadujemy  się,  że  dla  dworu  łviłkakrotnie  kupowano  na- 
czynia szklanne  do  picia  i  tak  r.  loUO  w  podróży  królowej 
zapłacono  za  28  szklenie  po  4  denary  7  gr. ;  w  r.  1394  za 
szklenicę  do  picia  wina  1(5  denarów,  za  szklanki  na  dzień 
jutrzejszy  5  gr.  Ze  szkła  takowego  nic  się  do  naszycli  cza- 
sów nie  dochowało,  bo  już  sam  materiał  łatwo  podlega  stłu- 
czeniu. O  sławnym  sapieżyńskim  pułiarze  szklannym  zwa- 
nym Iwan  z  czasów  Zygmunta  A^tarego  wspomina  Niesiecki, 
że  lś.iedy  król  ten  do  wojewody  Jana  Sapiehy  pojechał  i  przez 
kilka  dni  wspaniałe  tam  podejmowany  był,  „od  łvtórego  czasu 
konserwują  ów  sławny  i  starożytny  piihar  szklanny  od  imienia 
ochoczego  gospodarza  „Iwan"  nazwany".  Będzieto  za])ewne 
ten  sam,  o  którym  Niemcewicz  w  swych  Podróżach  wspo- 
mina, że  znajduje  się  w  sliarl)cu  sapieżyńskim  w  Różanej 
iia  Litwie  i  którego  używano  tylko  dla  monarcłiów,  a  gdy 
g"o  wynoszono,  to  bito  z  dział;  o  tym  kielichu  wspomina 
także  Swada  polska,  ma  on  prześliczny  rysunek,  kształt  wazy 
i  mieści  w  sobie  garniec;  drugi  mniejszy,  owalny,  rznięty, 
nazywa  się  Iwanicka.  Władysław  IV  postanowił,  aby  go  pod- 
czaszy chował  pod  zamknięciem  i  nie  wypuszczał  inac*zej, 
tylko  przy  licznej  asystencii  i  ustrojonej  paradnie  liberii,  przy 
muzyce  i  setnem  daniu  ognia  z  armat.  (Gołębiowski).  Za 
Zygmunta  Augusta  szkleuice  zdobne  wypalanem  malowa- 
niem, chowano  do  futerałów.  Po  tym  królu  dochował  się  do- 
tąd kuftl  szklanny  z  wyobrażeniem  orla  polskiego  z  cyfrą 
króla  na  piersiach,  tudzież  fiasza  i)rzedstawiająca  ])opiersie 
jakiegoś  szlachcica,  po  bokach  roślina  konwalii,  ulubiony 
kwiat  Zygmunta  Augusta;  obydwa  te  zal)3^tki  przechowują 
się  w  prywatnym  zbiorze  starożytności  w  Paryżu  i  odkopio- 
wane  są  we:  Wzorach  sztuki  średniowiecznej  Pastawieckiego 
i  Przezdzieckiego.  Z  listów  Zygmunta  Augusta  ])isanych  do 
szwagra  jego  Padziwiłla,  dowiadujemy  się,  że  w  kredensach 


573 


królewskich  musiało  być  cokolwiek  szkła,  slś^oro  w  troskli- 
wości swej  o  zdrowie  IJarbary  zaleca  pod  dniem  20  paździe- 
nika  1548  r.,  ażeby  l^rólowej  „białogłowy  pić  nie  dawały^ 
a  zwłaszcza  z  kubków  kruszeowycli ,  albowiem  jednak  ze 
szklenie,  łacniejby  się  wszystko  obaczyć  dało".  (Ostrożności 
te  widać  zalecane  były  dla  uniknięcia  zatrucia  napoju).  W  in- 
wentarzu rzeczy  po  Stefanie  Batorym  pozostałycli  między  na- 
czyniami stołowemi  znajdowały  się  dwa  puzdra  z  flaszami 
szklannemi,  tudzież  lejek  do  flasz  krzyształowych ;  w  inwen- 
tarzu zaś  po  Janie  Sobiesliim,  znajdującym  się  w  zbiorach 
wilanowskicli  wykazano,  że  król  ten  })osiadał  250  kielichów 
i  kieliszków,  co  dobrze  charakteryzuje  ówczesny  okres.  Mię- 
dzy kielicłiami  jeden  wystawiał  polowanie  Diany,  drugi  herb 
królewski,  trzeci  cyfrę  królewską  z  armaturą,  czwarty  z  her- 
bami książąt  Czartoryskich  i  Sieniawskicli  i  t.  d.  Ks.  Wła- 
dysław Czartoryski  posiada  w  swoim  zbiorze  w  Kralvowie 
roztruchan  szklauny  barwny,  z  legendą  polską  i  sceną  figu- 
ralną, na  którym  jest  r.  105(3,  zapewne  wyrób  polski.  Za 
Jana  Kazimierza  r.  1(367  w  podarkach  poselstwa  polskiego 
były  także:  puzdro  z  flaszami  krzystałow^emi  i  inne  sztuki 
szkła.  Inżynier  Beauplan  w  służbie  królów  Zygmunta  III^ 
Władysława  IV  i  Jana  Kazimierza,  opisując  stoły  ówczesnych 
Polaków  powiada,  że  szkło  stołowe  ich  nie  jest  najprzedniej- 
sze. Do  olden  zaczęto  szkła  używać  w  VI  wielai,  ponieważ 
jednak  w  owym  czasie  szkło  liyło  bardzo  drogie,  używana 
go  więc  tylko  do  kościołów  i  pałaców.  Powszechnie  zaś  do 
kamienic  zaczęto  szyb  używać  dopiero  w  XV  wieku.  Pierw- 
sze szyby  były  ze  sobą  ołowiem  spajane. 

Wspomnieć  tu  musimy  także  o  puluirach  szklannych 
tak  zwanych  wilkomach ,  które  różne  cecłiy  i  korporacie  po 
miastach  miewały,  jako  szkło  godowe.  W  zbiorze  Tomasza 
Zielińskiego  w  Kielcach  był  taki  tcilkom  cechu  kapełuszni- 
ków  w  Krakowie,  obejmujący  w  sobie  1 Y;.  garnca  napoju ; 
napis  na  nim  był :  „Wilkom  bracia,  wypijcie  raźnie,  kto  spełnia 
stanie  mu  za  łaźnie.  A.  D.  1(364".  Jestto  wyrób  prawdopo- 
dobnie krakowski  ze  szkła  zielonego,  u  dołu  ma  obrączkę 
niby  w  zęby  ze  szkła  karbowaną;   ozdobiona   jest   ta  szkle- 


574 


iiica  malowaniem  na  szkle  wypaloneni,  z  jednej  strony  ])rzed- 
stawia  Matkę  Boską  z  Dziecięciem ,  stojącą  na  księżycu 
i  otoczoną  promieniami,  a  kwiaty  sute  oddzielają  to  wyobra- 
:^>enie  od  g-odła  cechu  kapeluszników  krakowskich,  kolo  tar- 
czy stoi  mieszczanin  i  mieszczka  w  ówczesnych  ubiorach, 
a  z  wierzchu  napis  wyż  wymieniony.  W  zbiorze  Karola  Ro- 
gawskiego  w  Olpinach  jest  bardzo  })odobna  szklcnica  go- 
dowa cechu  rzemieślniczego  bieckiego  z  malowaniem  w  ogniu 
z  napisana  różnemi  i  rokiem  1()91.  Podobnych  wilkomów 
więcej  po  prj^watnych  zbiorach  się  znajduje.  W  Podliorcach 
znajduje  się  szafa  ze  szkłem  stołowem  z  czasów  Jana  III, 
jego  puzderko,  G  flaszek  kwartowych  białych,  krzyształo- 
wych  z  herbem  Sołjieskich  „Janina"  z  krętkami  srebniemi; 
także  w  Wilanowie  przechowują  się  szkła  po  królu  Janie  III, 
a  w  Bzeżanach  po  Sieniawskich.  W  muzeum  Świdzińskich 
obecnie  Krasińskich  w  Warszawie  przechowuje  się  puzdro 
podróżne,  zawierające  kubki  i  puszki  szklanne;  na  jednym 
z  nich  jest  napis:  „Leopoldi  Magni  Imperatoris  Joan.  III 
Polon.  Regis  et  Reipublicae  Yenetiae  concordibus  Armis 
Adyersus  Turcas  Exercitus  Moscoyitarum  Stabili  Teodorę  juuc- 
tus  1G87".  Bartoszewicz  historyk  w  jednym  ze  swych  ar- 
tykułów o  iSalgostowie  pisze,  że  król  Stanisław  August  miał 
ofiarować  za  te  szklanki  2000  dukatów  Barbarze  z  Krasiń- 
skich Świdzińslciej,  ale  pani  kasztelanow^a  oświadczyła  kró- 
lowi, żęto  jest  własność  dziedziczna  i  że  dlatego  pozbywać 
się  jej  nie  może  (obacz  Łaskiego :  Opisanie  muzeum  Świdziń- 
skich). W  muzeum  Lubomirskich  Ave  Lwowie  przechowuje  się 
kielich  szklanny,  utwierdzony  klamrą  srebrną,  z  którego  we- 
dług podania  przechowanego  av  rodzinie  Wojnów,  miał  pić 
król  Jan  III  pod  Wiedniem  na  pomyślność  odsieczy  przeciw 
Turkom. 

Za  królów  Sasów  nastały  w  Polsce  kielichy  kolejne 
ogromem  swym  zdumiewające,  w  które  każdy  niemal  dom 
obywatelski  dostatecznie  bywał  zaopatrzony.  Były  one  zwy- 
kle ze  szkła  białego,  często  z  przykrywą  i  rzniętemi  ozdo- 
bami, herbami  i  cyframi  l^rólewskiemi  lub  prywatnych  wła- 
ścicieli   opatrzone.    Nadawano    im    też    najrozmaitsze    formy 


575 


trąby,  waltorui,  laski  z  gałką,  armaty,  trzewika  i  t.  p.  by- 
wały tattże  bez  podstawy  zwane  kulaicki,  t.  j.  lvto  je  nałaue 
wziął  do  ręlvi,  musiał  wycłiyłić,  bo  stać  nie  mogły;  o  tych 
niestawianych  puharacb  wyraża  się  Sarbiewski  Maciej  w  ka- 
zaniu na  pogrzebie  Jana  St.  Sapiełiy,  marszałl\.a  w.  łit.  r.  16.35: 
,,niektórzy  tyłko  przy  bankietach  i  domowych  posiedzeniach 
ojczyznę  wspierają,  a  rzekłbym,  że  raczej  owemi  pełnemi 
jedno,  że  je  trudno  nazwać  tiłarami,  bo  je  sami  zowią  ,,Nie- 
stawianemi".  Na  jednym  takim  kiełichu  umieszczony  był  napis: 

„Ludzie  mi  nogę  wzięli  dogadzając  sobie; 
Ja  im  U^piej   dogodzę,  gdy  o(ll)iorę  obie". 

ałbo  na  innym : 

„Mam  tego  za  ba  i  bardzo  i  jak  się  on  zowie. 
Który  duszkiem  nie  wypije  przyjacielskie  zdrowie". 

Adam  Moszyński  w  swoich  Pamiętnikach  opowiada,  że  na 
restauracię  orderu  białego  orła  przez  Augusta  II  l)ył  zrobiony 
kiełich  z  napisem:  „pro  legę,  lide  et  grege".  Tym  kielichem 
król  z  kawalerami  orderu  w  dzień  restauracii  popili  się,  a  na 
oktawę,  gdy  król  zaprosił  się  na  obiad  do  Mniszcha  mar- 
szałka w.  lvor.,  posłał  mu  Icielicli  na  ten  obiad  w  podarunku ; 
od  Mniszchów  przeszedł  ten  kielich  do  Moszczyńskiego.  Po- 
dobny kielich  był  także  w  zbiorze  Rastawieckiego.  (Ra- 
stawieckiego :  Wspominki  historyczno- artystyczne).  Sławny 
był  także  puhar  Adama  Małachowskiego,  półgarncowy, 
zwany:  „corda  fidelium".  Zbiór  Mieczysława  Pawlikow- 
skiego we  Lwowie  pozostały  po  ś.  p.  Gwalbercie  Pawli- 
kowskim, posiada  7  kielichów  prawdopodobnie  wyrobu  sa- 
skiego, z  czasów  Augusta  II  i  III  z  herbami  i  portretami 
królów;  pcniieważ  kielichy  te  mało  są  znane  i  przez  nikogo 
nie  opisywane,  opiszemy  je  tu  bliżej,  mianowicie:  1)  puhar 
z  białego  szkła  z  wizerunkiem  Augusta  na  koniu  i  napisem : 
„Friedrich  August  Konig  in  Pohlen  und  Churtiirst  zu  Sachsen" 
i  herbem  królewskim;  2)  kieliszek  z  białego  szlda  z  cyfrą 
A.  R.  i  koroną  królewską  (Augusta  II) ;  3)  kubek  z  zielo- 
nego  szkła    duży,    na    którym    emaliowany   herb   królewski. 


o7() 

który  trzymają  dwaj  aniołowie,  r.  1702  i  głoski  F.  A.  R.  P.  E.  S. 
znaczą :  (Friderieus  Augustus  Rex  Połoniae  Ełector  Saxouiae) ; 
4)  drugi  talii  kubek  znacznie  mniejszy  od  poprzedniego,  ale 
zresztą  taki  sam,  z  takim  samym  licrljem,  głoskami  F.  A.  R. 
P.  E.  S.  i  r.  1702);  5)  puliar  z  białego  szkła  z  portretem 
Augusta  III;  6)  puhar  z  łiiałego  szkła  z  portretem  Augu- 
sta III  i  napisem :  „Vive  le  Roy  Augustę  III  de  Połogne" 
wprawiony  w  metalowy  postument;  1)  puliar  z  portretem 
i  napisem :  „Vive  la  reine  Maria  Josepha"  (żona  Augusta  III, 
a  córlia  Józefa  I  cesarza  niemieckiego).  Także  hr.  Augu- 
stowa Potocka  w  Wiłanowie  posiada  piękną  Ivołekcię  szkła 
po  królu  Auguście  II  z  jego  cyfrą. 

Kielicliy  orderu  białego  mają  na  sobie  napis :  „Restau- 
ratio  Ordinis".  Wszystłde  te  szkła  wyrabiane  były  w  kraju,, 
albo  sprowadzano  je  z  Wenecii,  Anglii,  Fraffcii,  Czech,  Sa- 
ksonii lub  Niemiec. 

W  Polsce  mieliśmy  następujące  fjibrylii  szkła: 
Józef  Łukaszewicz  w  swojej  Monografii  Poznania  wspo- 
mina, że  już  ku  końcu  XIII  wieku  była  w  Poznaniu  huta 
szkłanna,  bowiem  w  r.  1327  dał  biskup  Jan  pozwolenie  szkla- 
rzowi T  i  c  z  k  o  n  o  w  i  postawienia  huty  nanowo,  która  istniała 
aż  do  XVII  wieku,  w  tym  czasie  kazał  ją  znieść  bislcup  Go- 
ślicki.  Według  Szczęsnego  Morawskiego  Sadeczyzna  wyra- 
biano szkło  w  Nowym  Sączu  jeszcze  w  r.  1493.  W  Krako- 
wie istniał  cech  szklarzów  jeszcze  w  XV  wieku;  dochowują 
się  bowiem  przepisy  rady  miejskiej  dla  cechu  szklarskiego, 
goldszlagierskiego  i  malarskiego ,  jako  razem  połączonych 
w  Krakowie  z  r.  1497,  które  w  r.  1581  Stefan  Batory  wła- 
snym podpisem  potwierdził.  Ustawa  ceclm  szklarsliiego  war- 
szawskiego  z  r.  155G  wspomina  już  o  szkle  krakowskiem, 
ustawę  tę  ułożył  majster  szldarski  w  Warszawie  Grzegorz 
Czychoszowicz,  (drukowana  jest  w  Alełcsandra  Wej- 
nerta:  Starożytnościach  Warszaioy  tomie  IV).  W  r.  1541 
płacono  w  Krakowie  za  1000  szyb  weneckich  do  naprawy 
okien  w  ratuszu  i  w  domach  własności  miejskiej  G  fl.  W  Wil- 
nie założył  pierwszą  hutę  szklanną  w  r.  1547  Marcin  Pa- 
le cki   dworzanin   Zygmunta  Augusta,  który  otrzymał  i  mo- 


577 


nopol  sprzedawania  tu  szklą  polskiego ;  nie  płacił  on  nic  za 
to  tylko  dawał  do  zaniku  wileńskiego  co  rok  po  200  szkle- 
nie kurowyeh  (większycłi)  i  po  200  mniejszycli. 

W  XVI  wieku  wyrabiano  szkło  chędogie  w  Wrocławiu, 
a  w  powiecie  wiślickim  były  4  liuty  szklanne.  Maciejowski 
pisze  w  swojej  Polsce,  że  w  X^'I  wieku  wyrabiano  w  My- 
ślenicacli  w  AYadowickiem  szklenice  proste  do  napitku.  W  XVII 
wieku  wyrabiano  u  nas  szkło:  w  Gdańsku,  Krasnymstawie 
we  fabryce  Michała  Potockiego  jirzy  lvońcu  XVII  wieku, 
w  Nowym  Targu,  w  Podhorcacli  i  w  Urzeczu  województwie 
nowogrodzkiem  była  buta  szklanna  radziwiłłowska.  W  XVIII 
wieku  fabryka  ta  wyrabiała  piękne  zwierciadła  w  ramacli 
krzysztalowycłi,  naśladujących  weneckie  i  okazałe  kielichy. 
(Obacz  Ignacego  Chodźki:  Dwie  koirersacie).  Rastawiecki 
wspomina,  że  widział  z  tej  fabryki  ogromny  kielich  z  przy- 
krywą, mieszczący  w  sobie  5  butelek  wina,  z  herbami  Ra- 
dziwiłłów i  Wiśniowieckich,  przeto  ojca  księcia  Karola  „Pa- 
nie Kochanku".  Jednak  szkła  wyrabiane  u  nas  wówczas  nie 
były  najlepsze,  gdyż  Beauplan  inżynier  króla  Władysława  IV 
opisując  ówczesne  uczty  w  Polsce,  powiada:  „Choć  szkło  ich 
stołowe  nie  jest  najprzedniejsze,  widziałem  w  rejestrach,  że 
na  jednej  biesiadzie  stłuczono  go  za  100  talarów,  z  tego  wi- 
dać największe  tam  marnotrawstwo" 

W  XVni  wieku  Ijyły  także  huty  szklanne :  w  Biela- 
nach pod  Warszawą ,  w  Busku  w  Złoczowskiem ,  w  Climiel- 
niku  nad  Bohem,  w  Cudnowie  Potockich ,  w  Dobrkowie  w  Tar- 
nowskiem,  w  Gogolowie,  Janowie  koło  Mysłowic,  w  liii  na 
Litwie,  w  Komarowie,  Krępnie  koło  Żmigrodu,  w  Krasnym- 
borze,  w  Kuflowie  na  Mazowszu  wyrabiano  najlepsze  szkło 
na  całą  Polskę,  w  Lubaczowie ;  w  Nalibokach  powiecie  no- 
wogrodzkim pod  Słuckiem  były  sławne  huty  szklanne  i  szli- 
fiernie  krzyształów  książąt  Radziwiłłów,  mianowicie  huta 
szlilanna  w  Nalibokach  była  najsławniejsza  na  całą  Litwę  za- 
łożona przez  ks.  Annę  z  Sanguszków  Radziwiłłowa;  w  01- 
chowcu,  Radoszycach,  Sławnie  w  Radomskiem,  w  Strusoklę- 
skach  dawniej  Mniszchów,  w  Taraszczy  huta  ks.  Stanisława 
Poniatowskiego,  w  Urzeczu  ziemi  czerskiej,  wyrabiano  szkło 

.37 


578 

j)rzez  hutników  saskich,  których  sprowadził  Franciszek  Bie- 
liński; j)od  Prenami  wyrabiano  szkło  ordyuaryjne,  zielone, 
w  Zajączku  gnh.  kaliskiej  własności  Niepokojczyckiego. 

Z  ])Oczątku  XIX  wieku  były  huty  szklanne :  we  wsi 
Barczące  w  ^ub.  warszawskiej  założoną  została  huta  szklanna 
w  r.  l!^22  jedna  z  naj wytworniej szy cli  hut  ])rzez  lirnace^^o 
Hordłiczkę,  fabryka  ta  w  r.  1835  przeniesioną  została  do  wsi 
Trąbki  pod  Garwolinem  i  nazwana  Czecliy,  gdzie  dotąd 
istnieje;  w  Borownicy  w  Sanockieni  Tergondego,  w  Gunini- 
skach,  Jaworniku,  Jasieniu,  Janowku,  Kamienicy  w  Sądeckiem, 
w  Kletni,  Latyczowie,  Łozińcacłi  górnych  Kwiatkowskiej, 
w  Marianowie  Franka,  w  Nagłowicach  Rottenberga,  Natwiej- 
kowie  gub.  podolskiej,  w  Niwiskach  w  Tarnowskiem,  koło 
Nizka  w  Rzeszowskiem,  w  Ochladowie,  Parchaczu,  Pieniakach, 
w  Porębie  Wielkiej  w  Sądeckiem,  w  Rzekach,  w  Skolem, 
w  Stryjskiem  najzamożniejsza  w  Starej  ^Ysi,  w  Słol)udce 
niedaleko  Kołomyi ,  w  Sopaczowie  powiecie  łuckim  była 
huta  szklanna,  gdzie  wyrabiano  także  szkło  szlifowane, 
w  Sufczynie,  Sosnowicach,  Starej  wsi,  w  Radachówce,  Na- 
dziei, Woli  Zadybskiej,  Wronowie,  Jedlni,  Lutkówce,  Poraju, 
Węgrzynowicacli,  Mikołajowie,  Rzeczycy,  Dłutomskach,  Wło- 
dzimierzu, Prósinowicacli,  Tatrzymiechach,  Gołębiowie,  w  Za- 
wałowie  w  Brzeżańskiem,  w  Zwańczyku  na  Podolu  i  w  Za- 
leszczykach. W  nowszych  czasach  powstały  huty  szklanne 
także  w  Galicii :  w  Korzeńcu  Kowalskiego,  w  Jasienicy  Strze- 
żowa,  w  Duszatynie  ks.  Sułkowskiego,  w  Kozłowie  Kińskiego, 
w  Miłkowej  ks.  Leona  Sapiełiy,  w  Sielcu  Kłodzińskiej,  w  Mi- 
kuliczynie  hr.  Renarda,  w  Beniowie  Kaweckiego,  w  Polanach 
Maniawskiego,  w  Pieniakach  Dzieduszyckiego  i  w  Rohaczynie 
Potockiego.  (Obacz  S  c  h  m  e  d  e  s :  Ubersicht  Galiziens  nnd 
Bukotoina.  Lemberg.  1869),  w  Majdanie  górnym,  w  Parchaczu, 
w  Kuźnicy  Grabowskiej  Lechmanna  i  Bartscha,  w  Moczydle 
gub.  warszawskiej,  w  Galicy  nowie  w  powiecie  siedleckim, 
w  Marczanowie  w  powiecie  siedleckim,  w  Pustkowie  powiecie 
wieluńskim,  w  Ząbkowicach,  w  Zółkiewcu  gub.  lubelskiej 
Ksawerego  Leszczyńskiego,  w  Worouiewie  powiecie  lubelskim 
Jakuba  Gerlicza,  w  Solcu  powiecie  gostyńskim,  w  Zawierciu, 


579 

w  Iwańsku  powiecie  piotrkowskim  i  w  Sztabini  powiecie  au- 
gustowskim, które  niepospolite  wyroby  produkują.  Okulary 
pierwszy  nosił  w  Warszawie  poseł  francuzki  Marie  Descor- 
ches,  od  tego  czasu  zaczęto  je. i  w  Polsce  nosić,  lecz  sprowa- 
dzano je  z  zagranicy. 

Józef  Toczewski  wydał  w  r.  1785  dzieło  p.  t. :  Rozmoioa 
o  sztukach  robienia  szkła  etc.  Z  obcych  pisali :  Lobmeyr : 
Die  Glasindustrie,  ihre  Geschichte  etc.   Stuttgart  1874  i  inni. 


Szkła  kolorowe  i  malowane. 

Roboty  mozaikowe  według  zdania  wielu  uczonych  od- 
dawna  u  starożytnych  znane  i  wydoskonalone,  miały  dać  spo- 
sobność do  wynalazku  sztuki  malowania  na  szkle  i  ozdabia- 
nia niem  okien  po  kościołach,  zamkach  i  innych  budowlach. 
AYiadomo  bowiem,  iż  w  skład  mozaiki  wchodzą  także  kawałki 
szkła  l^olorowego  i  emaliowanego,  kamienie  i  różne  części 
marmuru,  które  razem  na  masie  lub  wapnie  ułożone,  przed- 
stawiają wyobrażenia,  jakie  tym  sposobem  wyrazić  chciano, 
ztąd  też  i  pierwiastkowe  okna  malowane  złożone  są  z  ma- 
łych lś:awałków  szkła  kolorowego  połączonych  a  raczej  zlu- 
towanych z  sobą  ołowiem  wyglądających  jak  kamyczki  na 
mozaice.  Dopiero  znacznie  później  nastało  rzeczywiste  malo- 
wanie na  szkle,  o  którem  już  Theophilus  wspomina.  Wyrzy- 
nanie  szkła  kolorowego  na  mozaikowy  obraz  odbywało  się 
w  sposób,  że  kontury  znaczono  rozpuszczoną  kredą,  a  potem 
przesuwano  rozpalonem  żelazem,  dopiero  w  Yl  wieku  po  Chr. 
zaczęto  używać  diamentu  do  krajania  szkła.  Kolorowe  szkła 
wyrabiano  najpierw  we  Francii  i  to  w  lY  jeszcze  wieku, 
ztamtąd  jjrzeszła  ta  sztuka  w  VIII  wieku  do  Anglii ,  potem 
do  Niemiec  i  Flandrii,  do  Włoch  przywiedli  ją  angielscy  mi- 
sionarze  Willebord,  Winfrid  i  AVilleliade  w  VIII  wieku.  Wy- 
rabianie okien  z  kolorowego  szkła  trwało  do  XI  wieku,  od 
tego  czasu  zaczęto  właściwie  okna  malować,  któreto  malarstwo 
doszło  w  XVI  wieku  do  najwyższego  szczytu,  a  malowali  kar- 
tony do  malowanych  okien  tacy  malarze  jak  Leonardo  da  \'inci, 

;}7* 


580 


Rafael,  Dlirer,  Van  Dyck.  Według  Vasarego  papież  Juliusz  II 
w  XV  wieku  ua  propozycię  Bramantego  sprowadził  mnicha 
Dominikanina  sławnego  malarza  na  szkle  riuillauma  dc  Mar- 
seille  z  Francii  do  robót  w  Watykanie  po  śmierci  francuzkiego 
malarza  na  szkle  Clud,  który  także  pierwej  powołany  był 
do  Rzymu  i  tu  w  Watykanie  pracował  z  Dominikaninem  Ja- 
kubem także  Francuzem.  Ten  fTuiłłaumc  malował  także  okna 
do  kościołów  S.  Maria  del  Popolo  deł  Anima  w  Rzymie,  pó- 
źniej osiadł  w  Arezzo  gdzie  w  r.  1537  umarł. 

Malarstwo  na  szkle  znane  już  było  w  Polsce  i  z  wy- 
soką biegłością  wykonywane  jeszcze  w  XIV  w.  równocześnie, 
kiedy  w  Norymberdze  sztuka  ta  wykonywana  była  przez  Tu- 
chera,  którego  okna  malowane  znajdują  się  w  kościele  św.  Se- 
bałda  tamże  i  przez  Schiirzstaba.  Jak  wszystkiemi  innemi 
sztukami  tak  i  malowaniem  na  szkle  zajmowali  się  duchowni 
po  klasztorach.  Św.  Hieronim  w  IV  wieku  żyjący,  jest  naj- 
dawniejszym pisarzem,  który  o  szybach  malowanych  wspo- 
mina. Poeta  Venantius  Fortunatus  zmarły  r.  699,  biskup  poi- 
tierski  w  opisie  kościoła  Panny  Alarii  to  Paryżu,  zachwyca 
się  szybami  kolorowanemi  i  do  używania  tej  ozdoby  zachęca. 
Z  X  wieku  pochodzą  okna  malowane  w  Tegernsee  w  Ba- 
warii. Okna  malowane  w  kościele  Panny  Marii  w  Krakowie, 
z  których  tylko  trzy  się  dochowały,  są  wyrobem  krakowskim 
z  czasów  Kazimierza  Wielkiego  ').  Najdawniejszy  ślad  istnie- 
nia tego  rodzaju  artystów  w  Polsce,  znajdujemy  w  kodeksie 
dyplomatycznym  AYielkopolski,  gdzie  pod  r.  1327,  znajduje 
się  przywilej  Jana  biskupa  poznańskiego,  udzielony  szkla- 
rzowi Tyczkonowi  osiadłemu  w  Poznaniu,  na  młyn  pod 
warunkiem  reperacii  i  utrzymywania  w  całej  ozdobie  szyi) 
w  oknach  katedry  poznańskiej.  (Pod  nazwiskiem  szklarza 
rozumiano  wówczas  malującego  szyby).  Okno  malowane  w  ka- 
tedrze w  AVłocławku,  jest  zabytkiem  tej  sztuki  w  Polsce 
z  końca  XIII  lub  początku  XIV  wieku  i  najwięcej  się 
zbliża   do  krakowskich.    Szyby  kolorowe  z  XIV  i  XV  wieku 


')  Obaez :    Pamiętnik  powszcchmj  nauk  i  uinicjęfiiośi^i   AV3'tlany 
w  Krakowie  r.   183r),  roy-prawa  ks.  J.  Maliszewskiego. 


581 


przechowały  się  także  w  Krakowie  w  klasztorze  Dominika- 
nów na  kiuytarzach,  w  kościele  Bożego  Ciała,  u  św.  Kata- 
rzyny pod  Łysą  Górą,  w  Szańcu,  Toruniu  \)  i  t.  d.  szczątki 
zaś  w  Olkuszu.  Piękne  te  malowania  na  szkle  świadczą 
o  metodzie  późniejszej  rzeczywisteg'o  malowania  na  szkle 
kolorami  emaliowemi,  ze  starauniejszem  cieniowaniem,  z  więk- 
szą wytwornością  i  sztuką  w  arabeskach  i  stroju.  Ze  te 
i  tym  podobne  dzieła  mogły  być  wykonane  w  kraju,  wątpić 
€tem  nie  pozwalają  ustawy  nakładające  kary  na  szklarzy  ma- 
lujących na  szkle,  a  nie  wypalających  go  należycie.  Wprawdzie 
ustawy  te  pochodzą  z  późniejszych  czasów  bo  z  końca  XV 
wieku;  zdaje  się  jednak,  że  sama  sztuka  musiała  być  nie- 
równie dawniejszą,  same  bowiem  przepisy  karcące  nadużycia 
w  jej  wykonaniu  dowodzą  dostatecznie,  że  podówczas  była 
Już  ta  sztuka  w  upadku.  ( Łepkowski :  Teka  icileńska  Nr  3 
r.  1858).  Sebastian  Bruner  w  dziele  swem:  Die  Kunstgenos- 
sen  der  Klosterzelle  wydanem  w  Wiedniu  r.  1803  powiada, 
że  Marąuese  w  dziele  s wojem :  Nekrologia  Dominika- 
nów IV  Toskanii^',  w^spomina  o  jakimś  Dominikaninie  Fra 
Andrea  z  Polski,  który  Xl\  wieku  robił  witraże  czyli 
okna  malowane  do  kościoła  św.  Katarzyny  w  Pizie..  Mogłoby 
więc  być,  że  artysta  ten  mieszkał  dawniej  w  Krakowie  i  okna 
malowane  u  Panny  Marii  są  jego  roboty,  zostawiamy  to  je- 
dnak późniejszym  b.adaczom  do  zbadania.  Ze  u  nas  jeszcze 
przed  XV  wiekiem  trudniono  się  malowaniem  na  szkle,  do- 
wód mamy  także  w  ustawach  z  końca  XV  wieku,  mocą  któ- 
rych postanowiono  kary  na  szklarzy  malujących  na  szkle, 
a  nie  wypalających  go  należycie.  Pod  r.  1497  znajduje  się 
osobna  ustawa  w  r.  1581  przez  Stetana  Batorego  potwierdzona 
tycząca  się  szklarzy  w  Krakowie,  którzy  malowali  na  szkle. 
(Sobieszczański :  O  sztukach  pięknych  tom  I  str.  293).  Pierw- 
szy malarz  na  szkle  w  Wrocławiu  był  Konrad  z  Lignicy 
około  r.  1374,  wkrótce  ponim  był  tam  mistrz  Rabo.  W  r. 
1416  malował   malarz   Peter  ze  szklarzem   Mikołajem  Fisch- 


')  Zkąd  22  okien  pysznie  malowanych  już  w  naszych  czasacli 
wywieziono  do  Malborga. 


582 


l)achem  we  Wrocławiu  okna  do  kościoła  św.  Mikołaja  w  Brzegiu 
(Biicher:  Glasnuihrei).  Sclmltz  zaś  wspominn,  że  w  r.  15(]4 
był  w  Wrocławiu  malarz  na  szkle  Jan  M  e  i  s  e  r,  W  XVI  w. 
Dominikanie  w  klasztorze  św.  Albrechta  w  Wrocławiu  gorąco 
zajmowali  się  sztuką  malowania  na  szkle.  (Bucher).  W  XV  w. 
w  Niemczech  był  sławnym  malarzem  na  szkle  Jakub  Grie- 
singer,  a  jak  Bucher  pisze,  że  nawet  sam  Dtirer,  Ghi- 
berti  i  Hołbein  malowali  na  szkle.  W  kościele  św.  Sebalda 
w  Norymberdze,  znajduje  się  piękne  kolorowane  okno  wy- 
obrażające Frydryka  IV  z  żoną  Zotią  Jagielłonl^ą  siostrą 
Zygmunta  I  króla  polskiego  i  ośmią  synami :  okno  to  wyrobu 
sławnego  norymberskiego  szklarza  Wita  Hi r s eh v o gl a  wy- 
konane zostało  według  rysunku  Hans  Kulmbacha  ucznia  Dii- 
rera  i  twórcy  owych  sławnycli  obrazów  przedstawiających 
sceny  z  życia  św.  Katarzyny  w  zakrystii  kościoła  Panny 
Marii  i  dzieje  św.  Jana  Ewangielisty  w  kościele  św.  Floriana 
w  Krakowie,  którego  charakterystykę  tak  znakomicie  opisał 
profesor  Marian  Sokołowski  w  Ivrakowie  (ni  'publikacH  aka- 
demii umiej ęUiości).  We  Francii  wówczas  słynęli  malarze  na 
szkle :  Jan  C  o  u  s  i  n  uczeń  Rafaela,  P  i  n  a  i  g  r  e  Robert  ma- 
larz okien  w  kościele  katedralnym  w  Chartres,  Jakub  P  a  r  r  o  g 
uczeń  Dominika  i  inni.  Z  łiamandzkich  artystów  słynęli 
wówczas  Jakub  de  Vriendt  nazwany  flamandzki  Rafael  i  S. 
Gudułi  w  Bruksełli.    W  Kolonii   mieszkał  w  drugiej    połowie 

XIV  wieku  sławny  malarz  na  szkle  i  rzeźbiarz  na  kamieniu 
Rei  no  Id  zmarły  w  r.  14(X).  We  Włoszecłi  byli  przy  końcu 

XV  wieku  sławni  malarze  na  szkle:  Wilhelm  z  Marsylii 
Francuz,  także  Claudio,  Pastorino,  Batista  Borro,  którzy  ma- 
lowali okna  do  kościołów  włoskich.  W  Holandii  byli  w  po- 
łowie XVI  wieku  sławni  malarze  na  szkle :  Wonther  Crabeth^ 
David  Jorisch,  bracia  Dirk,  Piotr  Aertsena  i  Łukasz  Leyden. 
Z  początku  XV[I  wieku  Piotr  lvouvenhowe,  Torenfliet,  Jan 
Goltius,  ojciec  sztycharza  Henryka,  Henryk  lvłok  w  Jjeyden; 
Jan  Schaper  z  Norymbergi  zmarły  w  r.  KwO,  był  sławnym 
z  malowania  herbów  i  napisów  okolicznościowych  na  puha- 
rach  i  przez  etzowanie  i  wyrzynanie  diamentem  na  szkle. 
W  XVin  wieku  piękne  robił  rysunki  na  szkle  mistrz  Aaron 


583 


Wolff  w  Brandenburgii.  Chemik  Jan  Kiinkel  zmarły  w  r. 
1702  w  Sztokholmie  robił  [trześliczne  piihary  z  przez  siebie 
wynalezionego  rubinowego  szkła.  Piotr,  Ludwik  i  Jan  le  Yieil 
pracowali  w  XYIII  wieku  w  Paryżu,  a  Anglik  William  Pec- 
kitt  w  Oxforcie.  Z  początku  XIX  wieku  słynął  Michał  Zyg- 
munt t'rank  w  Norymberdze  z  wybornego  malowania  okien, 
a  w  Kolonii  Reiner  Birnbach. 

Szklarstwo  w  dawnych  czasach  stanowiło  u  nas  ważną 
gałąź  artyzmu,  epoka  ta  witraży  zapełniała  obrazami  tigural- 
nemi  na  szkle  rozetowania  gotyckich  okien  kościelnych.  Trzeba 
było  szklarzowi  wykonać  malowania  scen  Starego  i  Nowego 
testamentu  na  tatlach  szklannych,  wypalić  je  w  ogniu  i  osa- 
dzać na  miejscu;  nie  byłto  więc  jak  dzisiaj  prosty  wyko- 
nawca. Sam  jednak  twórczym  artystą  nie  był ,  potrzebował 
pomocy  malarza,  żeby  mu  nakreślił  karton  sceny,  zaznaczył 
na  nim  odpowiednie  cienie  i  koloryt  w  wielkości  potrzebnej 
na  desce,  wedle  którego  szklarz  wykrawywał  kolorowe  szybki, 
malował  je  i  łączył  w  całość.  Toteż  witraże  cechowe  są  wła- 
ściwie mozaiką  szklanną,  obrazami  układanemi  z  szybek 
w  masie  szkła  zabarwionych,  których  kontury  stanowi  wstęga 
ołowiu,  łącząca  szybki  te  w  całość,  a  cienia  daje  jedyna 
farba  ciemna,  wypalająca  się  w  ogniu.  Nie  trafia  się  nigdy, 
aby  szklarz  jeden  karton  kilkakrotnie  powtarzał,  każda  kom- 
pozycia  była  oryginalną,  choć  tysiące  scen  nie  jeden  kościół 
w  szybach  okien  swych  mieścił.  (Łuszczkiewicza :  Jllalar- 
stwo  religijne  w  Polsce).  O  szkle  malowanem  wspomina 
także  Kasper  Miaskowski  z  początku  XVII  wieku.  W  tym 
samym  czasie  zaniechano  tej  sztuki  w  Polsce  pod  pozorem 
że  zaciemnia  kościoły,  lub  że  niekiedy  znajdujące  się  na 
nich  figury  nagie,  mniej  są  do  kościoła  stosowne  i  dlatego 
je  zniszczono.  Około  okien  kolorowych  nie  było  należytego 
starania,  nie  było  nawet  rzemieślników  do  ich  naprawy,  a  która 
tafla  spadła  ua  ziemię,  burzą,  ulewą  lub  wiatrem  potrącona, 
zastąpiono  ją  prostem  białem  szkłem.  W  przeciągu  zatem 
półtorasta  lat  od  ostatniegr*  Wazy,  aż  do  ostatniego  rozbioru 
Polski,  tak  się  te  tafie  kolorowe  przerzadziły,  iż  tylko  gdzie- 
niegdzie malowany  obrazek  średniowieczny  pozostał.  Jednak 


584 


w  zeszłym  wieku  poczęto  napowrót  wjirowadzae  do  kościołów 
szyby  kolorowe,  ale  niekoniecznie  szczęśliwie;  do  wyjątków 
wszakże  należy  okno  kolorowane  u  Dominikanów  w  Krako- 
wie malowane  z  początku  tego  wieku  przez  j)rofesora  Hiib- 
nera  dyrektora  galerii  drezdeńskiej;  karton  z  tego  okna 
znajduje  się  w  muzeum  narodowem  w  Krakowie.  Okna  ko- 
lorowane w  kościele  Franciszkanów  w  Krakowie,  po  spaleniu 
kościoła  w  r.  1850  projektował  Edward  Steli  lik,  a  wyko- 
nali je  dwaj  mistrzowie  szklarze  krakowscy.  W  r.  1825  był 
w  Wrocławiu  bardzo  zdolny  malarz  na  szkle,  który  w  kaplicy 
Św.  Anny  w  zamku  malborskim  okna  malował,  uazywał  się 
Julian  Hocker. 

O  szybach  malowanych  wspomina  już  św.  Hieronim 
w  IV  wieku  żyjący,  poeta  Yenantius  Fortunatus  zmarły  w  r. 
t)01)  w  opisie  kościoła  Pannij  Marii  te  Parijżu,  zachwyca 
się  szybami  malowanemi  tego  kościoła.  Okna  w  kościele  Be- 
nedyktynów w  Tegernsee  w  Bawarii  są  malowane  przy  końcu 
X  wieku.  Liibke  w  rozprawie  swojej  o  dawnych  oknuclt  ma- 
loioanych  w  Szwajcarii  wspomina,  że  dawny  kościół  św.  Piotra 
w  Kzymie  miał  już  około  r.  800,  a  kościół  S.  Maria  in  Tra- 
stevere  w  Rzymie  około  r,  850  okna  malowane  na  szkle; 
a  szwajcarski  mnich  Katpert  opisując  poświęcenie  kościoła 
w  Ziirichu,  odbyte  między  latami  871 — 87G  wspomina  i  wy- 
chwala już  malowane  okna  tego  kościoła  (Fraumiinterkir- 
che).  Sławny  kapłan  Teofil  z  XI  wieku  w  dziele  swojem: 
Diversarum  artium  schedula  (tłómaczonem  na  język  polski 
przez  Dra  Teofila  Zebrawskiego  i  wydanem  w  Krakowie 
r.  18S0),  })odaje  już  dokładny  sposób  miłowania  na  szkłe 
i  wspomina  o  dwóch  francuzkich  mistrzach  trudniących  się 
już  wtenczas  malowaniem  na  szkle.  W  r.  1371  mieszkał 
w  Wrocławiu  malarz  na  szkle  Konrad  z  Lignicy.  Okien  ma- 
lowanych używano  w  dawnych  czasacli  po  kościołacłi  tylko 
do  tego  czasu,  kiedy  druk  wynaleziono  t.  j.  do  XV  wieku. 
Kiedy  zaczęto  już  drukować  książeczki  do  modlenia,  nie 
można  była  w  kościele  na  nich  czytać  i  trzeba  było  wtenczas 
szyby  kolorowe  zamieniać  na  białe,  żeby  było  widniej  w  ko- 
ściele i  żeby  można  się  z  książeczek  modlić.  Kilku  sławnych 


585 


malarzy  na  szkle  szwajcarskich  z  XVI  i  XVII  wieku  wy- 
mieniamy tutaj :  Karol  A  e  g  e  r  i,  Chr.  i  Joz.  M  u  r  e  r,  S  p  e  n- 
g;  1  e r,  W e r n e r,  K ii b e r,  L i n cl m a y e r,  H o y,  N ii s eh e  1  e r, 
Jost  Amman  i  Jakub  Spriingli  z  Ziirichu  w  XVI  wieku, 
Paweł  D  a  X  w  Insbruku  w  X\I  wieku,  Hans  K  e  m  p  f  w  XVI 
wieku,  Johann  H.  A  e  g  e  r  i  w  XVII  wieku,  Georg-  E  i  e  d  e  r 
z  Ulm,  Paweł  Miiller  z  Zug  w  XVII  wieku,  Franz  Fal- 
1  e  n  t  e  r  z  Lucerny  z  początku  XVTI  wieku.  Abraham  D  i  e- 
penbeck  uczeń  Rubensa  malował  okna  do  katedry  w  Ant- 
werpii i  Brukselli  znakomicie.  Zygmunt  Mohn  ur.  r.  1760 
malarz  okien,  a  jeg-o  syn  Gottlob  Samuel  ur.  r.  1770  wykonał 
malowane  okna  do  Laxenburga.  Michał  Zyg-munt  Frank 
z  Norymbergi,  był  profesorem  w  szkole  malarskiej  na  szkle 
w  Monachium  i  zjednał  sobie  wielkie  zasług-i.  Mauewetsch 
z  Bazylei  w  XVIII  wieku  i  t.  d.  nawet  sam  Holbein  robił 
rysunki  do  kolorowych  okien. 

Dopiero  w  końcu  XV  wieku  malarz  na  szkle  używa 
farb  emaliowych  i  witraże  przestają  być  mozaiką  szklanną. 
Jeśli  zważymy,  że  w  XIV  i  XV  wieku  każdy  kościół,  choćby 
wiejski  musiał  mieć  u  siebie  okna  z  malowanemi  szybami 
przedstawiającemi  figury  świętych,  to  nas  nie  zadziwi  taka 
liczba  szklarzy  cechowych  krakowskich  i  ich  wspólność  z  ce- 
chem malarskim.  Co  do  Polski,  to  ustawy  cechu  szklarskiego 
w  Warszawie  z  r.  1550  zamieszczone  w  Rastawieckiego : 
Słotcniku  malarzy  polskich  wspominają  o  malowaniach  na 
szkle  wykonywanych  w  Krakowie,  Poznaniu  i  r4dańsku.  Hi- 
storia przechowała  nam  kilka  nazwisk  malarzy  polskich  na 
szkle  w  średnich  wiekach  i  tak :  Stanisław  K  a  z  imię  r  c  z  y  k 
malarz  na  szkle  około  r.  1389.  W  ])olowie  X\l  wieku  byli 
w  Warszawie  Andrzej,  Jan  stary  i  Grzegorz  Czy  cha s- 
sowicz  z  Warki,  mieszczanie  warszawscy;  Jan  z  Poznania, 
Bartłomiej  malarz  krakowski  był  w  r.  1536  starszym  ce- 
chu malarskiego  i  malował  na  szkle.  Feliks  z  Krakowa 
w  r.  1548,  starszy  cechu  malarskiego,  malował  na  szkle,  Jan 
malarz  na  szkle  był  w  r.  1552  starszym  cechu  malarskiego 
w  Krakowie;  Jerzy  malarz  na  szkle  był  w  r.  1531  star- 
szym cechu  malarskiego  w  Krakowie;   Wanię  wic  z  malarz 


586 


na  szkle  około  r.  1(150^  Franciszek,  Szymon  i  Feliks  Ciół- 
kosze  malarze  krakowscy  na  szkle  około  r.  lóoU.  Wielu 
malarzy  na  szkle  ])olskich  znaleźć  także  można  w  dziele 
Dra  Alwina  Szulca  '),  i  w  rozprawach  o  kościołach  wrocław- 
skich Dra  Luclisa  jakoteż  w  Dlabacza:  Słowniku  artystów 
czeskich,  moraiuskich  i  śLązkich  wydanym  w  ;3  tomach  po 
niemiecku  w  Pradze  w  r.  1X15. 

Szkła  kolorowe  wyrabiano  u  nas  w  T^rzeczu  we  fabryce 
Bielińskiego  w  XVIII  wieku.  Jedne  z  najpiękniejszych  ko- 
lekcyj  szkła  polskiego  kolorowanego  i  łłiałego  posiadał  Adolf 
Cichocki  w  Paryżu  zmarły  w  r.  1854;  w  zbiorze  tym  znaj- 
dowała się  szyba  kolorowa  z  mieszkania  Kazimierza  Mnicha 
w  Cluny;  szyba  z  orłem  polskim  w  czerwonem  polu  na  tar- 
czy wśród  ozdób  kardynalskich;  kubek  i  flaszka  Zygmunta 
Augusta  z  emaliowanym  orłem  polskim  i  cyfrą  królewską  na 
piersiach ;  kubek  Augusta  II  z  herl)em  Rzeczypospolite  i  t.  d. 
W  katedrze  janoM-skiej  znajduje  się  okno  ze  szkła  koloro- 
wego, które  w  połowie  XIV  wieku  wymalowała  jenerałowa 
Natalia  Kicka,  a  której  tak  w  malowaniu  jak  w  wypalaniu 
pomagał  J.  Puzyna  jej  nauczyciel.  Urządził  on  żelazny  pie- 
cyk, w  którym  wypalał  częściami  szkło  cały  obraz  składa- 
jące i  oprawił  je  w  ołów  i  wmurował  w  katedrze  janowskiej. 
Na  tym  obrazie  jest  napis  i  herby  Gozdawa  Kickich  i  Gro- 
nicz  bisliupów.  Okno  to  odwzorowane  jest  w  Tyg.  il.ustr.  z  r, 
18(51  Nr  'f^2.  W  katedrze  św.  Jana  w  Warszawie  nad  kaplicą 
Najśw.  Sakramentu  znajduje  się  piękne  okno  malowane  na 
szkle  przez  artystkę  hr.  Marię  Łubieńską,  przedstawiające 
złożenie  do  grobu  Chrystusa  według  Anibała  Caraccego ;  pod 
obrazem  są  herby  fundatorki  i  jej  rodziców  oraz  napisy. 
Okno  to  odwzorowane  jest  w  Tyg.  iiustr.  Nr  388  z  r.  1875. 
Hr.  Łuł)ieńska  posiada  swój  zakład  w  Warszawie,  obecnie 
wykonała  obraz  Najśw.  Panny  Częstochowskiej  do  kaplicy 
seminaryjskiej  w  Przemyślu.  W  naszych  czasach  krakowski 
majster   szklarski   Zaj  dzikowski    zajmuje  się  z  uznaniem 


'j    UrkitadUche    Gescliiclite  der  Breslauer    Maler-  Jiuuuig,  wy 
(łanem  w  Wrocławiu  r.  18G6. 


587 


restauracią  dawnych  witraży,  toteż  powierzono  mu  restaii- 
racię  witraży  kościoła  Panny  Marii  w  Krakowie.  Zdaje  sic, 
że  sztuka  ta  nie  ma  żadnej  przyszłości,  bo  już  dziś  upada. 
Bardzo  ciekawe  dzieła  o  liistorii  małarstwa  na  szkłe 
wydałi:  Gessert  w  Stuttgardzie  w  r.  I808  p.  t.  Geschiclite 
der  Glasmalerei  iii  Deiiłsc/dand ,  Niederlanden,  Frankreich, 
England,  Schweitz,  Itallen,  Spnnien;  Karol  Scliaffer:  Die 
Glasmalerei  des  Mittelnlters  und  der  Renalssanse ,  Berlin 
1881;  Wackernagel  W.:  Die  dentsche  Glasmalerei,  Leip- 
zig  1855;  Llibke:  Die  alten  Glasgemalde  der  Schweitz.  Zii- 
rich  1868;  Faber's:  Conversationslexicoii  fur  hildende  Kunst 
tom  V  i  w  Encyklopedii  Erscli,  Grubera  i  Ungra  artykuły: 
Glasmalerei  Bruno  Bu  eh  er:  Glasmalerei  w  dziele  jego:  Ge- 
schichte  der  technischeu  Kniiste ;  Schmidthals:  Die  Glas- 
malerei der  Alten,  Lemgo  1820;  F  romb  erg:  Handbuck 
der  Glasmalerei  Quedlinhurg  1844.  Grager:  Handbuck  der 
Glasfabrikation,  Weimar  1808.  W  dziele  znakomitem  B.  Spetha: 
Die  Kunst  in  Italien  jest  w  drugim  tomie  wyborny  artykuł 
o  malarstwie  na  szkle  we  Włoszech  od  str.  84 — 119  i  inni 
dokąd  chcących  się  bliżej  z  tym  przedmiotem  obznajomić 
odsyłamy,  jednak  o  Polakach  nigdzie  tam  żadnej  wzmianki 
nie  ma. 


Szkoły  rzemieślnicze. 

o  szkołach  rzemieślniczych  mamy  najdawniejsze  ślady 
z  XVII  wieku.  W  r.  1G30  istniała  w  Warszawie  taka  szkoła, 
założona  przez  bractwo  św.  Benona,  które  miało  obowiązek 
utrzymywania  doijiu  miłosierdzia  i  pracy  ku  ćwiczeniu  się 
w  różnych  rękodziełach ;  wspomina  o  niej  Aleksander  Wei- 
nert  w  V  tomie  swoich:  Starożytności  Warszawy.  Takiej 
szkoły  rzemieślniczej  żądał  Waw^-zyniec  Surowiecki  po  upadku 
owej,  która  w  Opolu  po  r.  1750  przez  Stanisława  Konarskiego 
Pijara  wzniesiona,  za  przyczynieniem  się  Jana  Tarły  woje- 
wody sandomirskiego ,  do  r.  1787  istniała.  W  Opolu  umie- 
ścił ks.  Konarski  w  szkole  rzemieślniczej,  po  jej  ukończeniu 


588 

IG  rzemieślników  z  warstatami.  Sprowadzeni  do  tego  zakładu 
najdoskonalsi  stolarze,  ślusarze,  g^arbarze,  sukiennicy  i  tkacze 
obowiązani  byli  pięcioletnim  kontraktem  sposol)ić  uczniów  do 
każdego  z  tych  rzemiosł.  Korzystue  warunki  umowy  zwabiły 
tu  biegłych  majstrów,  ponieważ  między  innemi  wolno  im  było 
wyroby  swoje  sprzedawać  komu  chcieli  za  dowolną  cenę. 
Sejm  w  r.  17(34,  potwierdzając  ten  użyteczny  zakład  tak  się 
wyraził:  „Szkołę  rzemieślniczą  w  Opolu  od  księży  Scłiolarum 
Piarum  in  commodum  ubogich  dzieci  w  kraju  erygowaną, 
pod  protekcię  nasze  bierzemy  i  approbujemy.  A  ucznie  wy- 
zwolone w  tejże  szkole,  aby  wszędzie  po  cechach  w  miastach 
i  miasteczkach  we  wszelkiej  z  drugimi  rzemieślnikami  ró- 
wności przyjmowani  i  zachowani  byli,  nakazujemy"  ').  Zakład 
ten  odwidził  w  r.  1787  król  Stanisław  August,  wkrótce  po- 
tem dla  braku  funduszów  upadł.  Była  także  podobna  szkoła 
rzemieślnicza  w  Lublinie  przy  końcu  XVIII  wieku  i  w  Mary- 
moncie  pod  Warszawą  z  początku  XIX  wieku.  W  Krze- 
mieńcu istniała  z  początku  XIX  wieku  szkoła  mechaników, 
którą  Niemcewicz  zwidzał ;  założona  ona  Ijyła  na  3(3  uczniów. 
Uczono  się  tam  między  innemi  budownictwa  wiejsl^iego,  ro- 
l)ili  macliiny  w  modelacłi,  lali  nawet  i  kruszcowe;  nade- 
wszystko  uczyli  tam  budować  młyny,  tartaki,  olejarnie,  pa- 
piernie, sieczkarnie,  dźwignie  i  inne  machiny. 


Szlifiernie. 

Szlijiernia  igie.l  była  w  Krakowie  w  r.  1500,  szlitierze 
tamtejsi  mieli  zwyczaj  siadywać  przy  bramach  i  tam  swe 
rzemiosło  wykonywali,  tak  że  niemal  w  każdej  bramie  znaj- 
dowała się  szlifiernia  igieł. 

Szlijiernia  kamieni  drogidi  jak  n.  p.  karneolów,  aga- 
tów i  t.  d.  była  w  Grodnie  w  XVIII  wieku.  W  r.  1482  mie- 
szkał w  Krakowie  Hermann  szlifierz  drogich  kamieni,  któ- 
rego biskup    kujawski  Andrzej    Oporowski   zaskarżył,   iż  mu 


^)    Voiini/iii(i   Leijiiiii   tom  VII  str.   ?u'i. 


589 


powierzony  do  szlifowania  szafir  zatracił.  Sposób  szlifowania 
drogich  kamieni  opisuje  jiiź  kapłan  Teofihis  pisarz  XI  wieku 
w  dziele  swojem:  O  sztul.ach  rozmaitych.  Szlifowanie  dia- 
mentów poczyna  się  przy  końcu  XV  wieku.  Do  jakich  zbyt- 
ków dochodził  u  dawnych  Rzymian  przepych  i  zamiłowanie 
w  kosztownych  kamieniach,  dość  wspomnieć,  że  żona  Cali- 
guli  Lollia  Paulina  podczas  jednego  przyjęcia  miała  na  sobie 
szmaragdów  i  pereł  za  o,00(j.000  talarów,  a  sławny  Cezar 
ofiarował  jednej  })rzez  siebie  uwielbianej  damie  jedne  perłę 
wartości  przeszło  4(X).000  talarów. 

Szllfiernia  jutlaazńw  była  w  Warszawie  barona  Szef- 
flera  przy  końcu  XVIII  wieku;  w  Warszawie  była  już 
w  r.  1539  szlifiernia  broni;  szlifowano  także  szable  w  Suche- 
dniowie w  XVni  wieku  i  w  Lublinie  w  XVI  wieku.  Była 
także  szlitiernia  pałaszy  niedaleko  Podgórza  z  początku  XIX 
wieku  założona  przez  Eisenbacha  w  Michałowie,  wsi  należącej 
do  opactwa  świętokrzyzkiego.  W  r.  1804  było  w  Krakowie 
5  szlifierzy  pałaszy. 

Szlifiernia  szkła.  W  XVII  wieku  nasz  sławny  astronom 
Heveliusz  w  Gdańsku,  sam  sobie  szlifował  soczewki  do  tele- 
skopów przez  siebie  wyrabianycli,  w  której  robocie  pomagał 
mu  niekiedy  gdański  mechanik  Wolfgang  Ginter.  (Skimboro- 
wicz  życiorys  Heveliusza).  Sławny  filozof  Spinoza  trudnił  się 
także  szlifowaniem  szkieł  optycznych.  Z  początku  XIX  wieku 
była  szlifierna  szkła  w  Skolem  dobrach  ks.  Jabłonowskiego  ; 
szlifowaniem  trudnili  się  tam  koloniści  czescy,  umyślnie  w  tym 
celu  sprowadzeni. 


Szpalery. 

Szpalery  czyli  obicia  na  ścianę,  zaczęły  a  nas  w  XVI 
wieku  wchodzić  w  używanie  i  już  wówczas  wyrabiano  u  nas 
szpalery  w  Krakowie,  mianowicie  w  r.  1590  pi"zyjęty  został 
za  mistrza  ceclm  malarskiego  Papuga  czyli  Cieśla  Jan 
koltryniarz  z  tym  warunl^iem,  że  ma  przestać  na  tej  robocie 
swej,   którą  robi,   tojest    „coltrini   płócienne    zielone   w  labry 


Ó90 

i  żadnych  inszych  robót  nie  robić"  (Gąsiorowski :  Cechy  kra- 
l-oicskie).  W  r.  1501  byli  w  Krakowie:  Stanisław  Czarn- 
czyk  i  Maciej  Wilkoczki  starszymi  cechowymi,  a  w  r.  1593 
był  tam  Wincenty  Zigant  szpalernikiem,  któremu  miasto  za 
wezgłowia  pozłociste  do  pańskiej  izby  })rzy  odpuszczeniu  mu 
płacy  od  prawa  miejskiego,  za])łaciło  fi  grzywien  2  grosze. 
W  r.  1609  Piotr  szpalernik  króla  w  Krakowie,  a  w  r.  1580 
wspomniany  tam  jest  Wendelinus  Formschneider,  który 
i  drukarzom  kraivowskim  dostarczał  drzeworytów  do  różnych 
dzieł;  Wojciech  Go  de  lv  szpalernik  krakowski  około  r.  1G22; 
Jakub  Litwinko  wic  z  szpalernik  został  w  r.  1(323  pod- 
starszym  cechu  małarskieg:o  w  Krakowie  (Gąsiorowski:  Ce- 
chy krakowskie).  Franciszek  Bisalti  był  około  r.  1602 
szpalernikiem  czyli  kołtryniarzem  w  Krakowie.  Kołtryniarze 
bowiem  wyrabiali  w  dawnych  czasacli  u  nas  obicia  czyli 
kołtryny,  do  czego  używali  form  rzniętych  w  drzewie  gruszko- 
wem,  jaworowem  a  nawet  orzechowem,  z  których  wytłaczali 
złotem  na  sikorach  różne  wzory,  jakoto:  zwierzęta,  ptactwo, 
rośliny,  owoce  i  kwiaty.  Skóry  te  używane  łjyły  na  okrycia 
łóż,  obicia  ścian  (szpalery)  i  mebli,  jakich  jeszcze  ostatki 
dotąd  w  dawnych  dworach  zamożniejszych  rodzin  kraju  na- 
szego widzieć  można.  Lud  wiejslvi  około  ]vrakowa  dotąd  na- 
zywa kołdrami  obicia  papierowe  na  ścianach  ubogich  chat 
zawieszane,  z  wyobrażeniem  zwierząt,  l^wiatów  i  t.  d.  Teraz 
jeszcze  włościanie  wsi  Bol)rek  w  okręgu  krakowskim,  trudnią 
się  tą  robotą  i  taki  robotnik  sam  wyrzyna  formy,  koloruje, 
wytłacza^)  i  na  sprzedaż  po  jarmarlcach  i  odpustach  roznosi 
grubo  wyrobione  obrazki  Świętych  i  t.  d.  Na  przyjęcie  Hen- 
ryka Walezego  pożyczano  ze  skarbów  pozostałych  i)o  bisku- 
pie Padniewskim  szpalerów  i  tapeto  w  flandryjskich.  (Acta 
Act.  Capit.  vol.  VI).  Adam  Jarzeraski  muzyk  Władysława  IV 
opisując  pałac  Kazanowskich  w  Warszawie  w  r.  1643  pisze: 
„wszystkie  ściany  okryte  są  umyślnie  do  nich  robionemi 
w  miarę  obiciami.  Na  tle  złotem  wyrażony  jest  igłą  bankiet 


^)  Obacz :  nasz  Słon-nik  riitoirulkóir  pohkich,  wydany  we  Lwo- 
wie r.   1874  str.   11,  IJisulti  Franciszek. 


królewski  i  t.  d.'-  Ten  sam  Jarzemski,  opisując  także  pałace 
ks.  Zadzika,  kanclerza  w.  k.  ks.  Radziwiłła,  kanclerza  w.  lit. 
ks.  Lubomirskieg"o  woj.  krakowskiego  i  innych,  wszędzie 
wspomina  o  pysznycłi  obicia  cli,  które  tam  widział.  Pani  de 
Guebriant  posłowa  nadzwyczajna  do  Polski,  która  przywiozła 
do  Polski  Marię  Gonzag-ę ,  drug-ą  żonę  Władysława  IV,  opi- 
sując zamek  królewski  w  Warszawie,  wspomina,  że  obicia 
królewskie  nietylko  są  najpiękniejsze  w  P^uropie,  ale  nawet 
w^  Azii  (Niemcewicza:  Pamiętnihi  o  dawnt^j  Polsce  tom  IV). 
Piękne  szpalery  z  XVII  wieku  do  dziśdnia  widzieć  można 
w  Wilanowie,  które  niegdyś  zdobiły  pokoje  króla  Jana  So- 
bieskiego. 

Szpalery  wyrabiano  także  w  XVIII  wieku  w  Łańcucie 
wówczas  dobrach  ks.  Lubomirskich  i  w  Biezdziatce,  wsi  nie- 
gdyś Romera  w  obwodzie  dukielskim.  Szpalerami  nazywano 
także  gobeliny.  Grabowski  Ambroży  w  dziele  swojem:  Sta- 
rego Krakoica  zabytki,  podaje  szacunek  niektórych  wyrobów 
kołtryniarskich  z  r.  1603  po  zmarłym  pisarzu  Scliillingu  i  tak: 

Szpalery  skórzane  złociste  w  kwiaty,  stare  obtarte,  każda 
skóra  po  10  gr. 

Wezgłówek  mały  na  stołki,  po  jednej  stronie  złocisty 
stary,  skórzany,  10  gr. 

Kołdra  na  łoże  skórzana,  we  środku  czerwona,  a  po 
krajach  złocista,  (\  złt. 

Opona  niderlandzkiej  roboty  z  osobami,  stara  opłowiała, 
szeroka  na  5  łokci,  a  długa  O  łokci,  każdy  łokiek  i)o  1  złt.  4  gr. 

Szpalerów  zielonych  z  tilarami,  ważkich,  starych,  opło- 
wiałych  34  łokcie,  każdy  łokieć  po  10  gr. 

(Oł)acz  także :  Gobeliny  i  obicia  na  ścianę). 


Szpilki. 

Szpilek  była  fabryka  Tyzenhauza  w  Grodnie  i  w  Kra- 
kowie przy  końcu  XVIII  wieku;  zaś  z  początku  XIX  wieku 
w  Konstantynowie  gubernii  podolskiej  i  w  Warszawie.  W  r. 
1827  było  we  Lwowie  2  szpilkarzów. 


5'J2 


Tabaka  i  tytoń. 

Tytoń  przywiózł  w  większej  ilości  i)ierwszy  do  Europy 
zakonnik  Andrzej  Fevet  w  r.  1555  z  Brazylii,  w  celu  roz- 
powszechnienia go,  gdyż  jako  okaz  znany  był  Itotanikom  już 
dawniej  w  Europie,  a  nawet  według  Czackiego  pierwszą  ro- 
ślinę tytoniową  zasuszoną  przysłał  do  Polski  jeszcze  w  r.  1530 
Ucliański  ówczesny  poseł  Zygmunta  III  z  lvonstantynopola 
dla  ]»rzysłużeuia  się  Annie  siostrze  Zygmunta,  która  zamiło- 
wana była  w  botanice,  sama  zioła  zbierała  i  zielniki  układała. 
W  r.  1560  posłał  już  ])oseł  francuzkł  na  portugalskim  dwo- 
rze roślinę  tytoniową  królowej  Katarzynie  Medycejskiej  do 
Paryża,  gdzie  spodziewano  się  po  niej  leczniczych  skutków. 
Do  Niemiec  przywiozło  tytoń  wojsko  hiszpańskie.  W  Chinach 
palą  tytoń  nawet  małe  dzieci,  skoro  tylko  fajkę  mogą  w  ręku 
utrzymać,  a  to  dlatego,  że  tytoń  uważają  Chińczycy  jako 
prezerwatywę  przeciw  rozmaitym  słabościom,  także  kobiety 
palą  w  Chinach  tytoń  namiętnie.  (Klemm:  Culturgescliiclite). 
W  r.  15G5  zaaklimatyzował  Konrad  Gesner  tytoń  w  Szwaj- 
carii, a  w  r.  1580  przywieźli  go  Anglicy  do  sw'ego  kraju. 
W  Ameryce  znany  był  tytoń  już  o  wiele  wcześniej.  W  r.  1000 
zażywały  już  w  Holandii  damy  tabakę,  a  w  r.  1624  papież 
Urban  VIII  postanowił  wszystl^ich  klątwą  karać,  którzy  w  ko- 
ściele tabakę  zażywali,  lecz  w  100  lat  później,  papież  Bene- 
dykt XIII  zniósł  ten  dekret,  będąc  sam  namiętnym  zwolenni- 
kiem tabaki. 

Palenie  tytoniu  przejęli  Polacy  od  Turków,  ztąd  wy- 
razy: lulka  i  tytoń  są  pochodzenia  tureckiego,  także  z  turec- 
kiego cznbuk  lub  czehek  pochodzi  cybuch,  od  lula  nasza  lulka, 
z  tatarskiego  kipczug  nasz  kapciuch.  W  Polsce  zdaje  się  za- 
częto tytoń  ui)rawiać  za  Jana  Sobieskiego,  gdyż  Czacki  wspo- 
mina o  jakichś  proj datowanych  układach  między  Janem  III 
a  Ludwikiem  XIV  królem  francuzkim,  co  do  dostawy  tyto- 
niu drobnoliściowego,  zwanego  sachnowskim  z  Polski  do 
Francii.  Chociaż  jako  rzadkość,  znajdował  się  tytoń  u  nas 
jeszcze  za  Władysława  IV,   gdyż   Adam   Jarzemski   opisując 


69i 


Warszawę  w  r.  1643,  wspomina,  że  w  ogrodzie  królewskim 
rośnie  sławne  ziele,  które  się  zowie  tabaką.  (Obacz  Niemce- 
wicza: PamiHniki  o  dawnej  Polsce,  tom  III  str.  306).  Haur 
pisarz  z  czasów  Jana  Sobieskiego  wspomina  już  o  tabace 
w  swojej  Ekonomice,  że  wiele  ludzi  zaczęło  wówczas  zaży- 
wać tabakę,  czyli  „proszek  francuzki  do  nosa",  a  nawet 
i  damy.  W  r.  1(337,  ogłosił  Bogusław  Leszczyński,  właściciel 
Leszna  porządek  miejski,  w  którym  powiada,  że  „poniew^aż 
pożar  zwykle  przez  nieostrożność  powstaje,  zatem  zakazuje 
się  chodzić  ze  świecą  po  nocy,  palić  tytoniti,  na  ulicy,  w  po- 
dwórzu i  na  stryclui,  mieć  dachy  słomą  pokryte  i  t.  d.  Na 
zjeździe  warszawskim  w  r.  1661  uznano,  że  ten  towar  zdro- 
wiu nie  szkodzi  i  postanowiono  od  każdej  roli  tabaki  cło 
i  mianowano  Adama  Sakowicza  administratorem  —  widać  więc, 
źe  tytoniu  już  wówczas  u  nas  używano,  lecz  sprowadzony  był 
z  zagranicy.  Na  początku  XVIII  wieku  już  był  tytoń  w  Polsce 
powszechnie  używany,  a  uprawiano  go  wówczas  w  Nadwornej 
w  Stanisławowskiem,  zaś  na  początku  XIX  wieku  w  Chrza- 
nowie gubernii  podolskiej.  W  r.  1776  zrobiono  dla  pożytku 
skarbu  z  fabryk  monopol,  lecz  nie  tytoniu,  bo  każdy  co  sa- 
dził tytoń,  mógł  go  dla  siebie  używać,  byle  nie  sprzedawał. 
Czacki  powiada,  że  w  ostatnich  czasach  w  samej  Polsce,  nie 
rachując  Litwy,  tabaka  przynosiła  dochodu  3,689.566  złt. 

Z  początku  panowania  Augusta  III,  wyrabiała  w  War- 
szawie tabakę  pewna  Włoszl^a,  pochodząca  z  miasta  Syrakuzy 
i  dlatego  nazywała  się  „Sirakuzana".  Wyrabiała  ona  tabakę 
w  takich  ziarnkach  jak  proch  do  strzelania  i  przydawała  do 
tej  tabaki  lewandy,  albo  olejku  pomarańczowego,  dlatego  na- 
zywała się  lewandową  albo  pergamatą;  tabaka  ta  była  roz- 
maitej grubości,  grubsza  i  drobniejsza  i  od  tej  grubości  za- 
leżała także  cena  jej.  Po  jej  śmierci  wyrabiał  taką  tabakę 
Fontana  a  potem  Bizesty  w  Warszawie.  Tabakę  tę  roz- 
wożono brykami  po  całym  kraju.  Później  nastała  tabaka  ka- 
felkowa z  prostego  tytoniu  w  kaflu  albo  denarkach  tartego, 
ztąd  jej  nazwa.  Po  tej  tabace  zaczęto  sprowadzać  tabaki  za- 
graniczne, jako  znacznie  lepsze  z  Holandii,  Hiszpanii  i  St. 
Omer.  Funt  holenderskiej   tabaki   kosztował  wówczas  15  gr. 

38 


594 

Hiszpańską  sprowadzano  już  gotową  albo  w  sztangach,  które 
kupcy  tłukli  w  moździerzach  i  dopiero  sprzedawali.  Ta  tabaka 
była  w  używaniu  do  śmierci  Augusta  III. 

W  8aclinóvvce  w  dobrach  ks.  Stanisława  Poniatowskiego 
ł)yły  przy  końcu  XVIII  wieku  plantacie  tytoniu.  Fabryki  ty- 
toniu i  tabaki  były  w  XVIII  wieku:  w  Poznaniu,  w  Kielcach, 
w  Korcu  założona  przez  antrepryzę  taliaczną,  a  później 
prowadzona  przez  komisie  skarbową  koronną;  w  Lublinie, 
Kownie,  Warszawie  spółka  fabryki  tabacznej,  mieszczącej  się 
w  gmachacli  cuchthauzowych,  w  Manasterzyskach  w  Stani- 
sławowslciem,  gdzie  pracowało  436  robotników ;  w  Winnikach 
pode  Lwowem,  gdzie  pracowało  w  r.  1800  885  robotników 
i  wyrabiano  rocznie  z  70.000  cetnarów  surowycli  liści  tytu- 
niowych  tabakę  i  tytoń;  fabryka  ta  istnieje  dotąd.  Mickiewicz 
w  Panu  Tadeuszu  wspomina,  źe  Paulini  w  klasztorze  często- 
chowskim sławną  wyrabiali  tabakę,  której  księżom  z  całego 
kraju  dostarczano.  Z  początku  XIX  wieku  ł)yła  w  Lublinie 
rządowa  fabryka  tabaki  i  tytoniu,  gdzie  wyrabiano  145  cet- 
narów tabaki  rocznie.  (Sierpiński:  Historia  miasta  Lublina). 
Od  r.  1816  powstały  fabryki  w  Powązkach  pod  Warszawą, 
Krośniewicacłi,  Lublinie,  Działoszynie,  Krakowie,  Augustowie, 
a  w  nowszych  czasach  w  Jagieł  ni cy  i  Zabłotowie  powstała 
dopiero  w  r.  1872,  Ictóra  1000  ludzi  zatrudnia  i  litóra  rocznie 
wyrabia  do  10,000.000  cygar.  We  Lwowie  we  fabryce  Leo- 
polda Singera  wyrabiano  z  początku  XIX  wieku  blaty  oło- 
wiane na  tabakę  dla  fabryki  w  AVinuikach;  podobne  blaty 
ołowiane  wyrabiano  talś.że  równocześnie  i  we  Włocławku. 
Miastu  Sandomierz  udzielił  August  II  monopolu  na  tabakę. 
O  fabryce  tytoniu  i  tabaki  Kronenberga  w  Warszawie,  obacz 
ciekawe  szczegóły  w  Tygodniku  ilustr.  z  r.  1867  Kr  421. 
Obecnie  są  w  Królestwie  fabryki  tytoniu,  w  Warszawie  10 
fabryk  i  w  Ostrowie  gubernii  łomżyńskiej. 

Tabakierki. 

Tabakierki  przyszły  do  nas  z  Francłi.  Z  początku  ro- 
biono w  Polsce   tabakierki   w  formie   rożków   przedstawiają- 


595 


cycli  małe  flaszeczki,  dzbanuszki  i  t.  p.,  które  wyrabiano 
z  rogu,  drzewa,  słoniowej  kości,  bursztynu  i  t.  d.  U  nas  za- 
częto wyrabiać  tabakierki  z  początku  panowania  Augusta  III, 
wtenczas  kiedy  i  tabakę  zaczęto  w  Warszawie  wyrabiać. 
Najdawniejsze  tabakierki,  które  od  dziadów  dostały  się  wnu- 
kom i  z  początku  ])anowania  Augusta  III  były  w  użyciu, 
były  srebrne,  wewnątrz  wyzłacane,  rozmaitej  sztucznej  i  gład- 
kiej roboty,  z  perłowej  macicy,  ze  złotemi,  srebrnemi,  lub 
tombakowemi  zawiasami  i  opaskami ;  rogi  lub  rożki  małe 
z  wołowych  rogów  i  łosicli  kopytek,  misternie  wyrabiane, 
w  srebro  lub  złoto  oprawne,  i  takimże  kruszcem  w  rozmaite 
figury  wybijane.  Pospólstwo  używało  rogów  prostych  i  taba- 
kierek blaszanych,  okrągłycli  lub  podługowatycli,  których 
jedna  część  wsuwała  się  w  drugą  uakształt  szuflady,  a  gdy 
była  wyciągnięta  do  połowy,  otwierała  okienko  do  wzięcia 
tabaki,  zsunięta  zaś,  oldenko  zamykała.  Później  nastały  taba- 
kierki blaszane,  okrągłe,  czerwono  lakierowane  z  miniaturami. 
Później  pojawiły  się  tabakierki  norymberskie  z  malowaniami, 
które  przepłacano  po  12  dukatów,  a  gdy  się  zagęściły,  spa- 
dły do  ceny  1  złt.  i  dostały  się  służbie  i  czeladzi.  Po  tych 
weszły  w  życie  tal)akierki  czarne,  papierowe,  po  tycli  szyld- 
kretowe  i  takież  masą  papierową  w  różnych  kolorach  z  wierz- 
chu obwiedzione,  a  zatem  nie  tak  łatwo  podlegające  stłucze- 
niu. IModnemi  jeszcze  były  tabakierki  porcelanowe  i  miedziane 
po  bokach  emaliowane  i  szmelcowane.  W  najwyższym  sza- 
cunku jednak  były  tabakierki  szczerozłote,  wytwornej  ro- 
boty, l)rylantami  kamery zowane  z  cyfrą  lub  portretem.  Te 
zwykle  bywały  prezentem  monarchy  dla  możnych  ])anów. 
Muzeum  Lubomirskich  we  Lwowie  posiada  taljakierkę  szyld- 
kretową,  z  wyobrażeniem  na  wierzchu  króla  Jana  ICazimie- 
rza  w  koronie  z  berłem,  naokoło  napis:  „Pamiątka  od  Jana 
Kazimierza  króla  polskiego  r.  1G71", — wewnątrz  medalionu 
z  jednej  strony  wizerunek  Matki  Boskiej  z  dzieciątkiem  Je- 
zus, z  drugiej  herb  Korony  i  Litwy,  oprawa  srebrna,  wysa- 
dzana kamieniami,  prawdopodobnie  wyról)  polski.  Wspomnieć 
tu  jeszcze  należy  o  tabakierkach  z  późniejszych  czasów,  dre- 
wnianycli,  mianowicie  bukszpanowych,  z  kory  z  lakierem  lub 


wyciskiem  w  desenie,  litewskie,  podlaskie  z  konchy,  z  masy 
kartoflowej,  tulskie  srel)rne  wyzhicane,  jaspisowe,  marmurowe, 
z  lawy,  z  mory  metalicznej  z  mozaiką  w  środku  i  t.  d.  Z  po- 
czątku XVIII  wieku  założyła  księżna  Anna  Radziwiłłowa 
po  Karolu  Stanisławie  Radziwille  w  majętności  w  Janowi- 
cach fabrykę  wyrobów  kamiennych,  gdzie  wyrabiano  także 
i  tabakierki.  Agatowe  tabakierki  wyrabiano  w  Grodnie  przy 
końcu  XVIII  wieku  we  fabryce  Tyzenhauza.  Malarz  Kling- 
stett  zmarły  w  r.  1734,  słynny  był  z  wykonywanych  mi- 
niatur na  tabakierkach  i  zwany  ])ył  „Rafaelem  tabakierko- 
wym".  Z  polskich  malarzy  malowali  miniatury  do  tabakierek, 
które  Stanisław  August  na  prezenta  rozdawał:  Chodowiecki, 
Wincenty  Lesseur,  Aleksander  Orłowski,  Franciszek  Ole- 
ksiński,  który  malował  najczęściej  wizerunki  króla  Stani- 
sława Augusta  na  tabakierkach,  Rajecka  i  inni.  Xa  wystawie 
starożytności  w  Warszawie  w  r,  1881,  była  wystawiona  taba- 
kierka z  bukszpanu  w  złotej  oprawie  z  napisem  wewnątrz: 
„Tadeusz  Kościuszko,  Naczelnik  najwyższy  siły  zbrojnej  na- 
rodowej w  upominku  iclasnoręcznie  utoczył  dla  Stefana  So- 
kołowskiego r.  1803".  Cenna  ta  pamiątka  l)yła  własnością 
artysty  malarza  Aleksandra  Lessera  w  Warszawie;  na  innej 
tabakierce,  którą  Kościuszko  sam  wytoczył,  a  którą  jenerałowi 
Lipskiemu  ofiarował,  umieścił  małą  mozaikę  własnego  ułoże- 
nia. Ks.  Karol  Radziwiłł  ofiarował  królowi  Stanisławowi 
Augustowi  i)odczas  jego  odwidzin  w  Nieświeżu  tabakierkę 
z  kości  słoniowej  tolasnej  roboty.  Także  znany  pisarz  Stani- 
sław Sta  szyc  oddawał  się  z  zamiłowaniem  z  amatorstwa 
tokarstwu  i  wyrabiał  tabakierld;  jedne  taką  tabakierkę  heba- 
nową posiada  p.  Zawadzki  z  Podola,  za  którą  zapłacił  pe- 
wnemu amatorowi  300  rul)li;  na  denku  tej  tabakierki  jest 
napis:  Fecit  S.  Staszic  1819.  W  Lublinie  wyrabiano  z  po- 
czątku XIX  wieku  rocznie  po  300  tabakierek.  Wyrabiano 
także  tabakierki  z  jaspisu  wydobywanego  w  poAviecie  owruc- 
kim  i  na  Litwie.  Piękny  zbiór,  bo  przeszło  100  sztuk  naj- 
rozmaitszych  tabakierek  z  daru  hr.  Humnickiego,  posiada  mu- 
zeum Ossolińskich  we  Lwowie. 


597 


Talesy. 

Talesy  czyli  koszule  śmiertelne  dla  Żydów  wyrabiano 
we  fabryce  S  a  1  z  h  u  b  e  r  a  w  Szydłowcu  koło  Gdańska  z  po- 
czątku XVIII  wieku,  w  któiej  było  80  robotników  i  w  Su- 
wałkach z  początku  XIX  wieku. 


Tapety. 

(Obacz:  Obicia). 

Tartaki. 

o  tartakach  nie  piszemy  obszernie,  bo  te  zljyt  były 
u  nas  rozpowszechnione,  dodamy  tylko,  że  r.  1533  Kraków 
dostał  przywilej  na  zbudow^anie  tartaku  i  że  w  r.  1594  pła- 
cono w  Krakowie  za  39  tarcic  3  grzywny  2  gr. 

Tasiemki. 

Tasiemek  była  z  początku  XIX  wieku  fabyka  w  Łodzi, 
gdzie  rocznie  wyrabiano  tasiemek  za  3300  rubli. 

Tkalnie. 

Pliniusz  starszy  przy])isuje  wynalazek  sztuki  tkackiej 
królowi  aziatyckiemu  A  tal  u  sowi  i  że  już  wtenczas  wyra- 
biano dla  monarchów  jedwabne  płaszcze  i  kapy  tkane  zło- 
temi  nićmi.  W  Europie  zaczęto  dopiero  w  YI  wieku  po  Chry- 
stusie hodować  drzewa  morwowe  i  jedwabniki.  Od  VI — XII 
wieku  mieli  w  Europie  Grecy,  a  Arabowie  w  Sycylii  wy- 
łączny monopol  na  wyrabianie  jedwabnych   tkanin.    Od  XII 


598 


wieku  po  wypędzeniu  Arabów  przez  Normanów,  zaczęli  w  Sy- 
cylii Clirześcianie  wyroby  jedwabne  wykonywać,  zkąd  w  krót- 
kim czasie  ta  sztuka  ])rzeszła  do  Palermo,  Anmlti .  do  Włoch, 
mianowicie  do  Florencii,  Genui,  Mediolanu  i  Wenecii.  W  XV 
wieku  dostała  się  ta  sztuka  do  Franci  i  i  Szwajcarii,  do  Liouu, 
Tours,  liriig-ge,  Genewy,  i  to  w  takiej  liczbie  fabryk,  że  już 
wschodniego  towaru  więcej  nie  potrzebowano.  Odtąd  rozeszła 
się  ta  sztuka  po  całej  Europie.  Tkaniny,  którycli  używano  na 
ornaty,  wyrabiano  już  w  XI  wielcu  po  klasztoracli  benedy- 
ktyńskich, w  których  urządzone  były  warstaty  na  ^vielką 
skalę,  robotników  nazywano  hramharicari  albo  hrendatores. 
W  XII  Avieku  wykonywują  ornaty  i  inne  tkaniny  kościelne  po 
klasztorach  żeńskich  a  w  XIII  wieku  już  poza  klasztorami. 
Motywa,  których  używano  od  VI — XII  wieku  na  materiach 
jedwabnych  i  złotolitych,  były  najokropniejsze  postacie  ludzi, 
zwierząt,  z  ornamentami  z  roślin  albo  w  geometrycznych  tigu- 
racłi,  także  niekiedy  same  kółka  w  środku  z  krzyżami  grec- 
kiemi,  jak  n.  p.  dalmatyka  Karola  Wielkiego  miała  na  błę- 
kitnem  tle  złote  kółka  z  krzyżami  greckiemi.  (Obacz  Bocka: 
Geschichte  der  liturglschcn  Geionnder  des  Mlttenlters  Bonn 
1859).  W  XIV  wieku  ustępuje  zwolna  wpływ  wschodni,  a  wy- 
stępuje styl  romański.  W  XV  wielvu  zaczynano  używać  kwiatu 
i  owocu  granatu  czasem  z  pączkami  i  gotyckiemi  liśćmi  oto- 
czonego różami.  Granat  kwitnący  ma  oznaczać  symbol  miłości, 
granat  owoc,  znaczy  owoc  miłości  (Bock).  Wreszcie  po  grana- 
cie zaczęto  używać  liści  akantusa;  w  XVI  wieku  i  później  uży- 
wano motywów  ornamentalnych,  bukietów  i  kwiatów.  W  Lionie 
słynęła  w  XVI  wieku  fabryka  Le  Mira  a  w  Crefeld  Fr.  Jos. 
Casaretto  jako  najlepszych  jedwabnych  materyj  kościelnych. 
W  przemyśle  tkackim  jest  jedno  z  najważniejszych  źró- 
deł bogactwa  narodowego.  Liczne  też  po  miastach  naszycli 
były  cechy  tkaczy,  płócienników,  powroźników  od  najdawniej- 
szych czasów,  zkąd  też  mnóztwo  wsi  i  osad  nazwy  swe 
otrzymało,  jak  n.  p.  Linów,  Linne,  Konopki,  Konopnica, 
Moczydłów,  Krosno,  Krośniewice,  Krościenko,  Tkaczew,  Ble- 
chowo,  Pukały,  Zgrzebichy  i  t.  d.,  ale  w  nich  już  nie  zaj- 
mują się  teraz  tak  jak  dawniej  temi  robotami.    Rąbki   nasze 


599 


z  Podgórza,  choć  uie  bielone,  były  bardzo  od  zagranicznycli 
kupców  cenione,  a  płótna  żaglowe  noszące  u  cudzoziemców 
nazwisko  kraju  tutejszego  „Polacco"  albo  „Polakenleinwand", 
ważny  nader  stanowiły  artykuł  handlu.  Z  dokumentów  archi- 
walnych wiemy,  że  w  r.  137G  był  w  Samborze  cech  tkacki. 
Tkalnie  były: 

W  XIV  icleku :  w  Pilźnie. 

W  .Yl^  loieku:  w  Komarnie  był  za  Kazimierza  Jagiel- 
lończyka  cech  tkacki ;  we  I^wowie  mieli  tkacze  w  r.  1445 
swoje  basztę  do  ol)rony,  w  Mogielnicy,  w  Radomiu  nadał 
Zbigniew  Oleśnicki  w  r.  1449  przywilej  bractwu  tkackiemu. 
W  Wieluniu  był  w  r.  1441  Błaszko,  tkacz  i  radny  miasta 
Wielunia  (Wójcicki :  Biblioteka  starożytna  i^isarzy  polskich) 
i  w  Żarnowie. 

W  XVI  loieku :  w  Chajnicach  wojew.  i)omorskiem,  w  Ka- 
mionce Strumiłowej,  Kętacli,  Lublinie,  Łucku,  Nowym  Sączu, 
w  Płocku  urządził  Stefan  Batory  cech  tkaczów  przywilejem 
z  r.  1577,  w  Przemyślu,  Sieradzu,  Sokalu,  w  Starym  Sączu 
był  w  r.  1598  cech  tkacki,  a  mistrzem  tego  cechu  był  wów- 
czas ]\Iarcin  N  i  e  t  o  p  e  r  z. 

W  XVII  loiekn:  w  Bieczu,  Dobczycach,  Uroliobyczy, 
w  Grzymałowie  czyli  Swarzędziu  koło  Poznania,  w  Jarosła- 
wiu, w  Kopylu  Radziwiłłów  na  Litwie,  w  Koszycach  nad 
Szreniawą,  Kownie,  Kraśnie,  Lwowie,  Małogoszczy,  Mostach 
Wielkich,  w  Mysłowicach  był  w  r.  1605  1  tkacz,  w  Osieku, 
w  Proszowicach  było  w  r.  1664  5  tkaczy,  w  Rohatynie  h\\ 
w  r.  1603  cech  tkacki ;  w  Ropczycach  było  w  r.  1630  39  tka- 
czy, a  w  r.  1765  był  tu  cech  tkacki,  w  Sanoku  było  w  r.  1665 
10  tkaczy,  w  sto  lat  później  jeszcze  tam  byli  tkacze,  w  Są- 
dowej Wiszni  łjyl  w  r.  1663  cech  tkacki,  w  Słomnikach, 
w  Słonimie  na  Litwie  urządził  w  r.  1605  Lew  Sapieha  cech 
tkacki,  który  w  r.  1(!09  przez  Zygmunta  III  i)otwierdzony 
został;  w  Stryju  był  cech  tkacki,  w  Tarnowie,  Wieliczce 
i  Zwoleniu.  Według'  Haura  Ekonomiki  (pisarza  z  XVII  wieku) 
należeli  tkacze  do  rzemieślników  wiejskich  i  oprócz  tkania 
płótna,  mieli  obowiązek  robienia  sieci  i  dopomagania  przy 
łowieniu  ryb. 


600 

W  XVIII  uHeku:  była  w  Błażowej  tkalnia  Flemminga, 
w  Jaworowie  był  w  r.  17()5  cecli  tkacki,  składający  się  ze 
120  majstrów  z  cechmistrzami,  w  Jezierzanacłi,  Jodłowej, 
w  Ivobylinie  w  Wielkopolsce,  w  Kobyłce  pod  Warszawą  wy- 
rabiano we  fabryce  założonej  przez  Solinianda  z  I^ionu  zbyt- 
kowne tkaniny  pasamonnicze,  które  jednakże  wielkiego  odbytu 
dla  drogości  swojej  nie  miały;  w  Korczynie,  w  Lesznie  było 
w  r.  177(3  1)  tkaczów,  w  Leżajsku,  I^ibuszy,  Lipinacb,  Li- 
tyni,  w  Lubczy  w  Tarnowskiem,  w  Łękach,  Makowie,  Mości- 
skach, Myślenicach,  w  Niemirowie  Potockich  tkano  kartuny, 
w  Olszynach  Ankwiczów,  Pińsku,  Płoskirowie,  w  Przeworsku 
Lubomirskich  l)vły  tkalnie  i)łócienne,  wełniane  i  bawełniane, 
w  Ryglicach,  w  Rzepienniku,  w  Samborze  był  w  r.  17G3 
cech  tkacki,  a  w  nim  (54  majstrów,  w  Sarnowie,  Sądowej 
Wiszni,  Sękowie,  Siaracii,  w  Starzyskach  niedaleko  Gródka 
był  w  r.  17()5  cech  tkacki,  w  Staszowie  trudnili  się  w  XVIII 
wieku  niemieccy  protestanci  tkactwem,  w  Szczercu  było  w  r. 
1765  oO  tkaczów,  w  Tyszowcach,  Uścieczku,  Wierzbowcu, 
w  Wilnie  było  w  r.  1722  16  tkaczów,  w  Żmigrodzie  i  w  Zo- 
sinie ks.  Sanguszków. 

Z  początku  XIX  wieku:  w  I^rzegu,  Horodle,  Iłży,  w  Kra- 
kowie  było  w  r.  1804  23  tkaczy  i  farbiarzy,  w  Koprzywnicy, 
w  Łodzi,  w  Marymoucie  był  zakład  do  tkania  i  drukowania 
perkalów.  Wyroby  tkackie  włościańsl^ie  wełniane,  w  guście 
szkockim,  wyrabiano  w  gubernii  kowieńskiej,  grodzieńskiej, 
wileńskiej  i  mińskiej,  przez  potomków  niegdyś  przed  250  laty, 
w  tych  stronach  osiadłych  familij  angielskich,  wygnanych  ze 
Szkocii.  Odmienny  gust  tych  wyrobów  w  kraty,  dotąd  w  tam- 
tych stronach  tradycyjnie  pozostał.  O  tycli  familiach  angiel- 
skich, osiadłych  za  Zygmunta  III  w  naszym  kraju,  wspomina 
Anglik  jeden,  który  wówczas  podróżował  po  Polsce  i  wraże- 
nia swe  o})isał  w  dziele  nader  dziś  rządkiem,  znajdującem 
się  w  Londynie  w  bibliotece  królewskiej,  którego  tytuł  na- 
stępujący: The  Nineteene  Yeares  Tranayles  of  William  Lith- 
gow,  London  By  Nicholas  Okes  1632.  O  osiadłych  w  drugie 
polowie  XVI  wieku  w  mieście  Borku  w  Wielkopolsce  kilku- 
nastu   rodzinach    szkockich,    którzy  się   tam    zajmowali    han- 


601 


dlem  i  rzemiosłem,  wspomina  także  Józef  Łukaszewicz  w  dziele 
swem:  Krótki  historyczno-statystyczny  opis  miast  i  wsi  w  po- 
wiecie  krotoszyńskim  i  t.  d.  O  osiadłych  Szliotacli  w  mia- 
steczku Skoki,  którzy  się  trudnili  handlem  i  rzemiosłem,  wspo- 
mina Jędrzej  Moraczewski  w  cennych  swych :  Starożytnościach 
polskich.  Liczne  okazy  tkanych  wyrobów  posiada  muzeum 
przemysłowe  w  Krakowie  i  we  Lwowie. 

Nazwiska  dawne  tkanin  i  materyj  dziś  zupełnie  u  nas 
nieznanycli,  znaleźć  można  w  dziele:  Taksa  krakoicska  to- 
warów cAidzoziemskich,  które  przez  Ślązk  i  z  Węgier  do  Kra- 
koica,  a  potem  jio  ic^zystkiej  koroirie' idą  i  t.  d.  w  Krakowie 
w  drukarni  Andrzeja  Piotrkowczyka  r.  1033.  (Obacz  także: 
Płótna,  przędzalnie  i  sukno,  jedwabne  materie). 


Terpentyna. 

Terpentynę   wyralńano    z  początku   XIX  wieku   w  Mo- 
stach koło  Lwowa,  w  Dembienicy  i  w  Kozikach  w  Płockiem. 


Toczydła  i  osełki. 


Toczydła  i  osełki  wyrabiano  w  XVIII  wieku  pod  Trę- 
bowlą,  pod  Wąchockiem  w  wojew.  sandomirskiem  i  w  Giel- 
niowie. 


Tokarskie  wyroby. 

Sławne  tokarskie  wyroby  wykonywano  w  Wilnie  w  XVI 
wieku,  a  w  XVIII  wieku :  w  Brzesku  i  Kolbuszów  ej ;  dodać 
tu  winniśmy,  że  i  sam  król  Stanisław  August  uczył  się 
dawniej  tokarstwa  i  będąc  już  królem  dla  zabawy  i  ruchu 
toczył  najwięcej  bombonierki,  Ictóre  później  kobietom  ofiaro 
wywał;  tokarnia  jeg'o  l)yła  gładka  jesionowa  w  kształcie  ko- 
mody, kupił  ją  później   dla  siebie  ksiądz   Kamionowski   pro- 


602 


wincial  Pijarów  za  iJ(M)  zlt.,  chcąc  się  na  niej  uczyć  sztuki 
tokarskiej  (Wójcicki).  O  wyroltacli  tokarskich  naszego  nie- 
śmiertelnego Kościuszki  ws])omnieliśn]y  wyżej  (w  arty- 
kule: O  stolarskich  i  snycerskich  wyrobach),  tu  tylko  do- 
damy, że  muzeum  Lubomirskich  we  Lwowie  posiada  kubek 
z  drzewa  toczony,  przez  Kościuszkę.  Także  nasz  pisarz  Sta- 
nisław Staszyc  trudnił  się  w  wolnych  od  innych  zajęć  chwi- 
lach tokarstwem  i  robił  laslvi,  tabakierki,  szachy,  które  przy- 
jaciołom swoim  rozdawał. 


Topnia  srebra  i  złota. 

Topnia  srebra  i  złota  łjyła  w  Krakowie  w  XIV  wieku, 
nadana  miastu  przez  Kazimierza  Wielkiego. 


Toporki. 

(Obacz:  Czekany). 

Tortury. 

Tortury  były  w  Polsce  używane  Avedług  wynalazku 
i  obyczaju  saskiego,  głównie  przez  trzy  wieki  aż  do  r.  1776, 
chociaż  mamy  ślady,  że  ich  jeszcze  dawniej  u  nas  używano. 
Wiemy  bowiem,  że  Konrad  ks.  mazowiecki  kazał  kanclerza 
dworu  swego  Jana  Czaplę  na  torturi/  wziąć,  a  wreszcie 
i  powiesić  zato,  że  gdy  syna  swego  Kazimierza  posłał  z  nim 
do  Henryka  II  ks.  wrocławskiego  w  celu  })ołączenia  tegoż 
z  córką  Henry lva,  a  łvazimierz  zl)yt  długo  w  odwidzinach 
bawił  i  na  wezwanie  ojca  nie  wracał,  uważał  Konrad  Cza- 
])lę  za  doradcę  Kazimierza  w  umarzonej  przeciw  sol)ie  zbro- 
dni; zaco  przez  arcybiskupa  gnieźnieńskiego  Piotra,  Konrad 
klątwą  ukaranym  został.  Prawne  nazwisko  tortur  było  kon- 
fessaty.   Szlachcica   niewolno   l)yło  ł)rać  na  tortury.  Operacie 


G03 


tę  wykonywał  oprawca.  Do  karania  ludu  wdejskicg'o  używana 
dawniej,  jak  Haur  pisarz  z  czasów  Jana  Sobieskiego  opisuje, 
machin  zwanych:- gąsior,  kłoda  i  łcuna  drewniana;  nie  były- 
to  jednalc  macłiiny  sądowe,  ale  używali  ich  po  dworach  pan, 
ksiądz  lub  sołtys.  Każdą  z  tych  machin  ])liżej  opisuje  Mora- 
czewski  Jędrzej  w  swoicłi  Starożytnościach  polskich.  W  Le- 
lowie w  r.  1828  rozebrano  wieżę  zamkową,  zwaną  „męczarnia" 
z  tego  powodu,  że  w  niej  indagowano  obwinionych  przy  po- 
mocy tortur.  W  Czchowie  w  wieży  tbrtecznej  znajdowała  się 
za  Kazimierza  Wielkiego,  jak  pisze  Moraczewski,  tak  zwana 
żelazna  panna,  którą  skazany  na  śmierć  całować  musiał, 
a  za  zbliżeniem  się  do  niej  został  przebity  i  ciało  jego  spadało 
do  Dunajca,  litóry  wówczas  płynąć  miał  pod  tą  wieżą.  Ze 
to  jednak  musiał  ł)yć  wyrób  obcy,  tylko  do  nas  sprowadzony, 
nie  podlega  żadnej  wątpliwości,  gdyż  podobnych  wypadków 
nie  znamy  u  nas  więcej,  gdy  tymczasem  za  granicą  było  ich 
niemało,  że  tu  tylko  wspomnimy  o  takich  samych  żelaznych 
pannach,  które  się  dotąd  przechowują  w  pałacu  cesarskim 
w  Laksenburgu  pod  Wiedniem,  i  w  pałacu  Dożów  w  Wenecii. 
W  Samborze  pod  ratuszem  był  w  połowie  XIV  wielcu  sklep,  do 
którego  „excessantów  na  korporalne  konfessaty",  czyli  tor- 
tury brano.  (Obacz  Balińskiego:  Starożytna  Polska).  W  Wie- 
luniu była  baszta,  zwana  męczarnią,  w  której  mieściły  się 
tortury  przez  miejskie  sądy  na  mocy  prawa  magdeburskiego 
j)rzy  badaniu  obwinionych  używane.  Czacki  powiada  w  dziele 
swojem:  O  litewskich  i  polskich  praicacli,  że  w  XVI  wiel\.u, 
jeżeli  przy  którym  złodzieju  lejc  znajdą,  wolno  go  3  razy 
jednego  dnia  torturą  męczyć,  a  jeżeli  posądzony  do  winy  się 
nie  przyzna,  ma  być  według  swego  stanu  nagrodzony.  Przed 
kilkunastą  laty  odkrył  Paweł  Popici  były  konserwator,  na 
zaniku  w  Krakowie,  ślady  jakiegoś  spuszczanego  pomostu  do 
tortur,  które  się  mieściły  w  wieżyczce  zwanej  „Dorotką"  w  śre- 
dnich wiekach.  W  Poznaniu  w  pobliżu  ratusza  znajduje  się 
dotąd  pręgierz  kamienny  z  r.  1535,  pod  którym  winowajców 
stawiano ;  także  we  Lwosvie  do  niedawna  stał  pręgierz  przed 
ratuszem. 


604 


Do  męczenia  na  torturach  używano  różnych  przyrządów, 
takiemi  były: 

Bntii  hiszpańskie,  które  wielkie  boleści  w  nogach  spra- 
wiały. 

Czayka  jjoynorska,  którą  śrubowano  głowę,  aż  oczami 
krew  płynęła. 

Sruhnica,  t.  j.  narzędzie  do  śrubowania  nóg,  palców, 
wielki  ból  sprawiające. 

Wiesznik,  i.  j.  narzędzie  do  zawieszania,  które  członki 
wykrzywiało  i  ze  stawów  wyrywało. 

Sznuróioki  kolczyste. 

Kuna  żelazna,  byłato  kara  zamknięcia  w  obręcz  że- 
lazną, założoną  na  szyję  i  znajdowała  się  przed  ratuszem. 
W  Krakowie  w  kościele  N.  Panny  Marii  ])rzy  drzwiach  połu 
dniowych,  znajdują  się  takie  kuny  dotąd.  Wreszcie  palono 
świecami  boki,  palec  tak  u  rąk  jako  i  nóg.  Wszystkoto  kat 
albo  jego  pomocnicy  wypełniali.  Smutneto  obrazy  dzikości 
i  ciemnoty  dawnych  czasów!  liarbarzyńskie  te  tortury  we- 
szły do  nas  z  prawem  niemieckiem,  prawo  polskie  bowiem 
nie  dopuszczało  takich  okrucieństw.  Takie  narzędzia  niewol- 
nicze, jak:  kajdany,  pęta,  batog,  kańczug  i  inne  są  po  więk- 
szej części  pochodzenia  obcego,  mianowicie  tatarskiego 
i  ztąmtąd  do  nas  przeszły.  Przynosi  to  zaszczyt  narodowi 
polskiemu,  że  wszelkie  nazwy  narzędzi  niewoli  nie  mają 
w  sobie  nic  słowiańskiego;  widać,  że  przedmiotów  tych  da- 
wniej u  nas  nie  znano  i  nie  używano.  Wiemy  bowiem,  że 
wodzowie  tatarscy  w  pierwszym  napadzie  nazywali  się:  Kaj- 
dan, Peta,  Batu,  od  nichto  zapewne  powstały  powyższe  wy- 
razy. Dyby  pochodzą  prawdopodobnie  z  niemieckiego  „Dieb" 
dlatego,  że  ich  używano  na  złodziei.  Na  chlubę  nasze  mo- 
żemy wyznać,  że  pierwszy  w  Europie,  który  powstał  j)rzeciw 
torturze  l}ył  Jan  K  i  r  s  t  e  i  n  czyli  C  e  r  a  z  i  n ,  adwokat  kra- 
kowski przy  końcu  XVI  wieku. 

Tortury  w  Polsce  zniósł  dopiero  sejm  w  r.  1776  na 
przedstawienie  króla  Stanisława  Augusta.  Musiano  więc  zdaje 
się,  także  tortury  w  kraju  wyrabiać,  skoro  ich  tyle  używano. 
O  torturach  w  Polsce  ciekawe  szczegóły  znajdujemy  w  dzie- 


6{)c> 


łach:  Porządek  sądów  i  spraw  miejskich  prawa  magdebur- 
skiego w  Koronie  polskiej  r.  16Jb' ;  w  Kitowicza  Pamiętni- 
kach; Kloiiowicza:  Worek  Judaszów:  Jana  Wincentego  Smo- 
niewskiego :  Zbiór  wiadomości  o  magistratach  polskich,-  Jó- 
zefa Łukaszewicza:  Opis  miast  i  iosi  i  Obraz  miasta  Po- 
znania, i  t.  d. ;  Moraczewskiego  Jędrzeja:  Starożytności  pol- 
skie :  Adriana  Krzyżanowskiego :  Dawna  Polska  i  t.  d. 


Trykoty. 

z  początku  XIX  wieku  były  w  Warszawie  2  fabryki 
trykotów,  kaftaników  i  pończoch,  miedzy  któremi  odznaczała 
się  fabryka  Riedla, 

Tytoń. 

(Obacz:  Tabaka). 

Wapienne  piece. 

Wapienne  piece  l)yły  w  Busku  w  Złoczowskiem  w  XVIII 
wieku.  Pod  Wieluniem  w  Olkuskiem  i  nad  Pilicą  odbywała 
się  produkcia  wapna  na  większą  skalę.  Wapnem  ze  Zawi- 
chostu z  początku  XIX  wieku  Warszawa,  Elbląg,  a  nawet 
Gdańsk  były  zaopatrywane. 


Warcaby. 

Warcaby  znane  były  w  Polsce  jeszcze  w  XII  wieku 
pod  nazwiskiem  „bierki".  Była  też  osobna  gra  w  warcaby 
zwana  polską,  w  której  bialemi  grający  zwał  się  „białoskór- 
nik",  a  czarnemi  „czarnoskórnik".  Kadłubek  wspomina,  że 
król  Kazimierz  Sprawiedliwy  grał  raz  w  warcaby  z  jakimś 
Janem  dworzaninem ,  którego  do  takiej  pasii  przyprowadził, 
że  dał  królowi  policzek;  pomimo  to  król  się  nie   mścił,    ani 


<■»()() 


i;'o  nie  uknnil,  widząc,  iż  sam  dał  do  tego  powckl.  Kazimierz 
Wielki  zakazał  tej  gry,  g'd_vż  grano  w  pieniądze  i  często  ])0- 
-wstawala  zwada,  Warcabnica  polska  miała  dawniej  po  10  rzę- 
dów czyli  100  pól  i  stawiano  po  20  warcab  z  każdej 
strony;  później  było  30  warcał);  rysunek  icli  podaje  Ga- 
briel Leopolita  kaznodzieja  za  czasów^  Zyg-mnnta  III  w  swo- 
ich kazaniach,  gdzie  powiada,  że  jest  30  warcab,  jak  jm- 
klastycli  gwoździ.  Nareszcie  jeszcze  później  przyjęto  dziś  i)0- 
wszechnie  używaną  szachownicę.  Ustawa  cechu  rzeźniczego 
])Oznańskiego  z  r.  1571  zakazuje,  ażeby  żaden  z  rzeżników 
do  cechu  należący  nie  ważył  się  z  katem  ani  z  l)utlem  kart, 
kostek  ani  arcah  grać.  Wedle  ustawy  poznańskiego  magi- 
stratu z  r.  1(358,  każdy  stolarz  chcący  zostać  mistrzem,  wi- 
nien był  jako  majstersztyk  zrobić  skrzynię,  stół  i  warcaby, 
według  wyznaczonej  miary.  W  końcu  XVI,  XVII  i  z  po- 
czątku XMII  wieku  l)yły  także  w  użyciu  kamienie  warca- 
bowe z  drzewa  heljanowego  i  bukszpanowego,  na  których 
wybijano  na  wzór  medali  umyślnie  do  tego  wyrobionym  stę- 
plera  wizerunki  ówczesnych  panuj ącycli,  popiersia  znakomi- 
tych mężów,  alegoryczne  postacie  i  t.  d.  z  odpowiedniemi 
napisami.  Takie  Avarcal)y  wyrabiały  ])rzeważnie  niemieckie 
miasta:  Norymberga  i  Augsburg.  Dr  Rewoliński  w  Radomiu 
posiada  takie  warcab}',  na  niektórych  jest  wizerunel^  króla 
Jana  III,  Augusta  II  i  innych.  W  Wilanowie  znajduje  się 
dotąd  warcabnica  orzechoAva  z  kamieniami  drewnianemi,  dru- 
Icowanenii  w  różne  figury,  pozostała  po  Janie  Solńeskim. 
Warcaby  powstały  prawie  równocześnie  z  szachami.  W  dre- 
zdeńskiem  muzeum  królewskiem  znajdują  się  warcaljy  ze 
słoniowej  kości  i  z  l)ursztynu  z  czasów  Kurfiirszta  Augusta, 
l\amienie  zaś  przedstawiają  ślicznie  malowane  portrety  lvsią- 
żąt  panujących.  Domino  zdaje  się  pochodzi  z  Wenecii. 


Warzenie  soli. 

Najdawniejsza   warzelnia   soli    była   w   Zgłowiątce,    bo 
jeszcze  w  r.  11.55.    W  Słońsku  była   warzelnia   soli   w   NIII 


()»)7 


wieku,  dowodem  teg'o  jest  ugoda  zawarta  w  r.  1235  między 
Konradem  ks.  mazowieckim ,  a  Krzyżakami :  ustę})ujac  im 
książę  wieezĄŚcie  Słońsk  z  dwiema  warzelniami ,  zastrzega 
sobie  14  korcy  soli  jako  wyuagTodzenie  za  drzewo.  Nawet 
nazwę  swą  otrzymał  Słońsk  od  słonej  wody.  Pod  Kołomyją 
była  warzelnia  soli  za  Kazimierza  AYielkiego.  Monarcha  ten 
dał  bowiem  w  r.  1367  przywilej  Wojciecłiowi  z  Tyśmienicy 
na  warzonkę  i)rzy  źródłacli  słonych  pod  Kołomyją.  W  Mor- 
szynie  koło  Stryja  była  warzelnia  soli  za  Zygmunta  I,  w  Byd- 
goszczy za  Zygmunta  Augusta,  która  tylko  5  łat  trwała; 
w  Gdańsku  istniała  warzonka  miejska  soli  morskiej,  w  Ty- 
śmienicy, w  Żywcu  i  w  Sokalu  w  XVI  wieku ,  w  Krzypicy 
w  XVH  wieku,  a  w  Busku,  w  Bożniatowie  powiecie  halickim, 
w  Hojsku  w  Przemyski em;  w  Solcy  powiecie  łęczyckim  pro- 
wadził w^arzelnię  soli  Jacek  Jezierski  od  r.  1780,  która  była 
czynną  do  r.  1795,  w  Dobromilu  i  w  Obornikacłi  w  KYIII 
wieku.  W  Wieliczce  istniała  warzelnia  soli  aż  do  r.  1724. 
W  Badomsku  było  w  161(3  r.  26)  prasołów.  Z  początku  XIX 
wielvu  l)yła  warzelnia  soli  w  Sołotwinie  w  ziemi  lialickiej 
i  w  CiechocinlvU. 


Warzelnia  ałunu. 

Warzelnia    ałunu   była   dawniej    w   Solcu,    w   powiecie 
bydgoskim. 


Warzonka  witriolu. 

Warzonka  witriolu  była  w  X\III  wieku  w  Bieczu. 


Warzonka  saletry. 

(Obacz :  Saletrzarnie). 


(iOH 


Wata. 

z  początku  XIX  wieku  wyrabiano  watę  w  Warszawie 
i  w  Lublinie;  w  ostatniem  miejscu  wyrabiano  rocznie  24(35 
funtów  waty,  w  Zawierciu  gubernii  piotrkowskiej  i  w  Pabia- 
nicach. W  r.  1804  było  w  Krakowie  dwóch  wyrabiaczy  waty, 
a  w  r.  1827  we  Lwowie  4  waciarzy. 


Wędliny. 

Sławne  wędliny,  mianowicie  kiełbasy  wyrabiano  w  Zba- 
rażu, w  Rawie  i  w  Pruchniku  w  Przemyskiem;  wędliny 
ormiańskie  w  Kutach  i  wędliny  litewskie  słynęły  oddawna. 
Salcesony  zaprowadzono  ze  Saksonii  w  r.  17()2  w  Warsza- 
wie i  płacono  za  mały  Ys  dukata.  Kiełbas  używali  już  sta- 
rożytni Rzymianie  i  sprzedawali  je  publicznie  na  ulicach. 


Wędzidła. 

Wędzidła  wyrabiano  za  Zygmunta  I  w  Wiślicy;  łcról 
ten  przy cłiy łając  się  do  prośby  cechu  wędzidłarzy  stanowi 
w  r.  1521,  iżby  ich  czeladź  przyjmowaną  była  od  rze- 
mieślników krakowskich  bez  żadnej  przeszkody;  w  r.  1523 
potwierdził  Zygmunt  August  w  Szydłowie  cech  wędzidłarzy. 


Winnice. 

Już  sławny  geograf  arabsko -sycylijski  Xn  wieku  Edrisi 
w 'dziele  swojem,  pisauem  między  r.  1130  a  1150,  pisząc 
o  Polsce  (Lelewel)  powiada,  że  miasto  Kraków  posiada  liczne 
gmachy,  targowiska,  ogrody,  icinnice  i  t.  d. ,  także  Lelewel 
twierdzi,  że  kolo  Krakowa  za  Bolesława  Krzywoustego,  za- 
tem jeszcze  w  XII  wieku  sadzono  winogrona  i  robiono  z  nicłi 


GOI) 


wino  potrzebne  do  obrzędów  kościelnych.  PakosLaw,  syn 
Lassoty  wojewody  sandomierskiego,  nadał  klasztorowi  Cy- 
stersów w  ]Mog'ile  ynansum  unum  cum.  vinea  we  wsi  Zabawa. 
W  r.  Jlol  papież  Innocenty  V  w  buli,  którą  majątek  arcy- 
biskupów i  katedry  gnieźnieńskiej  wyszczególnia,  wspomina 
o  winnicach  do  nicli  należących.  W  r.  IIGO  nadał  Henryk 
ks.  sandomierski,  syn  Bolesława  Krzywoustego,  kawalerom 
Św.  Jana  wsie:  Zagość  i  Bereszowice  czyli  Wlaszów  (dziś 
Mloczów),  któreto  dobra  miały  winnice  z  2  winiarzami,  10  go- 
spodarzy włościan  i  5  rzemieślników  w  Zagości  mieszkają- 
cych. (Raczyński;  Wspomnienia  z  Wielkopolski).  W  r.  1229 
monarcłia  przyznał  lvlasztorowi  tynieckiemu  prawo  do  rzeki 
Skawiny  z  rybołówstwem,  łąkami^  winnicami,  młynami  i  wszel- 
kiemi  wygodami.  Konrad  mazowiecki  darował  w  r.  1234  Do- 
minikanom w  Płocku  winnicę,  położoną  między  ich  klaszto- 
rem a  zamkiem.  Kiedy  Przemysław  I  nadał  w  r.  1253  mia- 
stu Poznaniowi  wieś  Winiary,  zastrzegł  dla  siebie  loinnicę. 
W  r.  1380  Damianin  kanclerz  katedralny  i  Andrzej  z  Sier- 
nicy,  ufundowany  ołtarz  św.  Bartłomieja  w  katedrze  poznań- 
skiej,  uposażyli  także  dwiema  winnicami ,  na  górze  za  ko- 
ściołem Św.  Wojciecha  położonemi.  W  Ciążyniu  w  Poznań- 
skiem były  winnice  w  XIV  wieku.  Wieś  Winna  Góra  pod 
Miłosławiem  należała  do  biskupów  poznańskich  i  słynęła  win- 
nicami w  XIV  wieku.  W  Zagościu  nad  Nidą  pomiędzy  Wi- 
ślicą a  Buskiem  wyrabiano  w  r.  1388  wino,  wspomina  otem 
Przezdziecki  w  dziele  swojem:  Życie  domowe  Jadioigi  i  Ja- 
giełły. AV  Sandomierzu  l^yly  w  r.  1394  dwie  winnice,  jedna 
na  przedmieściu  przy  strumieniu  Piszczel,  druga  przy  kościele 
parafialnym  św.  Pawła  za  murami  miasta,  a  należały  do  szpi- 
tala Św.  Ducha;  jeszcze  za  Władysława  IV  słynął  Sando- 
mierz winnicami.  Na  gruntach  miejskich  znajdowało  się  nie- 
gdyś 20  winnic;  z  początlai  XIX  wieku  jeszcze  Niemcewicz 
w  swoich  Podróżach  wsi)omina  o  obfitych  winogronach  tu- 
tejszych, dodając,  że  wino  z  nicli  wyrabiane  jest  cokolwiek 
cierpkie.  Kolo  Solca  na  Ślązku  była  winnica  jeszcze  w  XIV 
wieku,  dotąd  są  tam  góry  zwane  winne  góry.  Z  początku 
XIX  wieku  jenerałowa  Dąbrowska  wdowa  po  Henryku  spro- 

39 


610 

wadziła  wiuiiika,  obsadziła  góry  wiuogTonaini  i  wyraljiano 
wino.  W  Trzeł)nicy  na  Slązlc^u  ł)yły  winnice  w  XIir  wielcu 
pozal^ladane  naol^oło  miasta  przez  zal^onnice  Cysterlii.  Zirao- 
rowicz  powiada  w  swojej  l^ronice,  że  we  Lwowie  w  r.  1433 
założyli  Niemcy  winnicę  ze  zrazów,  sprowadzanycłi  z  Muł- 
tan,  Iś^tóra  2()()  łat  trwała;  w  XVI  wiel<u  produlvOwała  ta 
winnica  lÓO  l)eczelv  wina  rocznie,  wnosić  więc  z  tego  mo- 
żna, że  dawniej  łvłimat  ł^oło  Lwowa  musiał  l)yć  łagodniejszy. 
Także  pod  Winnilcami  ])ode  liwowem  ł)yły  dawniej  winnice, 
zkąd  książęta  ruscy  i)o  lOÓ  lieczek  wina  dziesięciny  poł)ie- 
rali,  lecz  gdy  winnice  przez  Tatarów  wj^ięte  zostały,  już  wię- 
cej zasadzać  icłi  nie  starano  się.  W  Uniejowie  w  XV  wieku 
tak  kwitnęły  winnice  pomyślnie,  że  jak  powiada  Niesiecki, 
arcyl)iskup  gnieźnieński  Wincenty,  po  4  beczki  wina  z  nich 
wyznaczał  do  katedry  gnieźnieńskiej.  W  Wolsztynie  l)yła 
winnica  jeszcze  za  książąt  Wielkopolskich.  Raczyński  we 
swoich  Wspomii leniach  z  Wielkopolski  wspomina,  że  w  XVI 
i  w  XVII  wieku  Ijyły  także  winnice  w  Wielkopolsce  ])od 
Dolskiem  i  Zbąszynem.  Dantyszek,  poeta  pierwszej  po- 
łowy XVI  wieku  j)isał  „Pochwałę  wina"  w  Kalendarzijku 
jmUklm  z  r.  J529,  który  się  w  Kurniku  przechowuje  —  jest 
tam  następująca  wzmianka  o  winie:  Winnice  dobrze  obrodzą 
i  wina  smaczne  dadzą.  W  Pamiętnikach  Ruggierego,  wyda- 
nych przez  Niemcewicza,  w  jego  j)amiętnikach  czytamy  pod 
r.  1568,  że  w  niektórycłi  miejscach  w  Polsce  są  winnice, 
lecz  niewiele  z  nich  wina  i  to  słabe  i  kwaśne,  musiano  więc 
sjirowadzać  wino  z  zagranicy  lepsze,  mianowicie:  al/cant  wino 
liiszpańskie,  alkońskle  czerwone,  boniol  wino  zamorskie,  kre- 
teriskle  z  wyspy  Krety,  endehurskle,  kanar,  małmazla  z  Nea- 
polu, mozelańskle  wino,  muszkałel  z  Macedonii  szło  do  Pol- 
ski, ochlańskle  wino  d'Anjou,  jpetercijment  wino  hiszpańskie 
})ieprzykowate,  plnloły  francuzl^ie,  rijtcuia  wino  morzem  przy- 
słane, sek  wino  słodkie  liiszpańskie,  wltpacher  zagraniczny 
kosztowny,  reńskie  i  włoskie.  Do  zaprawnych  win  należały: 
rozekier,  wino  granatowe,  hipokras,  klaret,  małmazia,  mir- 
tynek,  polejek,  crescentius  i  masyk  czyli  maślarz.  (Gołębiow- 


611 


ski :  Domy  i  dicory).  O  winuicacli  polskich  pisał    także    Ga- 
"warecki  \\  Kalendarzu  warszawskhi  Gałęzowskieg'0  z  r.  1834. 

^Y  Gdańsku  uprawiano  winnice  jeszcze  w  XV  wieku; 
dotąd  istnieje  tam  góra  zwana  winną  §"órą,  na  której  nie- 
^d3'ś  sadzono  winogrona.  Kolo  Grudziądza  istniały  winnice 
w  XV  wieku,  które  Krzyżacy  w  r.  1455  przez  zemstę  wy- 
cięli i  spalili.  Królowa  Bona  zakładała  winnice  przy  zamkacłi 
swoich,  mianowicie  w  Czersku,  która  dotrwała  aż  do  czasów 
Zyg-munta  III. 

W  XVI  wieku  l)yły  winnice:  w  Balicach  winnica  Se- 
weryna Bonara  za  czasów  Zygmunta  I,  w  Działoszynie,  na 
Kazimierzu  pod  Krakowem,  w  Pińczowie,  Pułtusku,  Tyńcu, 
Wyszogrodzie  nad  Wisłą,  w  Bytomiu  na  Śłązku  4  mile  od 
Głog'owa,  założył  Jan  ks.  Za^anu  winnice.  O  winnicacłi  w  XVI 
wieku  w  Małej  Polsce  wspomina  Marcin  Kromer  w  swojej 
Polsce.  W  XVI  i  XVII  wieku  była  w  Poznaniu  znaczna  win- 
nica miejska.  Koło  Poznania  były  winnice  w  XVII  wieku, 
jak  otem  wspomina  Ksawery  Godebski  w  dziełku :  Obraz 
Polski  2)od  koniec  XVII  wiekn. 

W  XVII  wieku  były  winnice:  w  Chełmnie,  lustracie 
płockie  z  r.  1616  wspominają  o  dwóch  winnicach,  które 
w  Płocku  istniały,  jedna  przy  zamku  u  bramy  g"rodzkiej, 
druga  nad  Wisłą,  które  czynią  na  rolv  30  fi.,  a  które  później 
w  r.  1655  przez  Szwedów  zniszczone  zostały;  w  r.  1592 
miał  tu  proboszcz  kolegiaty  swoje  własną  winnicę.  W  Ple- 
śniku  w  monasterze  ks.  Bazylianów  koło  Podhorzec,  była 
w  XVII  wieku  winnica  nadana  przywilejem  z  r.  1()63  przez 
Stanisława  Koniecpolskiego  ').  W  Solcu  w  Sandomierskiem 
(nie  w  kąpielach)  była  mała  winnica,  jak  nas  otem  przeko- 
nywaj e  lustracia  z  r.  ]()53,  toż  samo  w  Starym  Płocku; 
w  Żółkwi  Ijyła  winnica  króla  Jana  III.  W  Toruniu  były  sławne 
winnice  jeszcze  za  czasów  Jagiełły,  które  trwały  aż  do  XVII 
wieku.  O  toruńskich  winnicach  wspomina  Klonowicz,  gdy 
mówi  do  swojego  „Flisa",  przypływającego  pod  Toruń: 


^)  Przywilej  ten  jest  drukowany  w  Dnipstr::aure  Jaszowskiego 
z  r.   1841. 

39* 


612 


„Od  siebie  się  miej,  gdzie  wdzięczne  winnice 
Wiszą  nad  Wisłą,  w  nich  żywe  krynice; 
Ujrzysz  Instliausy  i  og^rody  śliczne 

Drzewa  rozliczne''   i  t,  d. 

W  Gdańsku  kosztował  okseft  małmazii  w  1408  r.  Ol  ta- 
larów, okseft  wina  reńskieg-o  30  talar. ,  w  r.  1G37  kosztował 
w  Poznaniu  garniec  wina  tokaj  skiego  8  złt.,  nuiłniazii  3  złt., 
edynburskiego  wina  3  złt ,  francuzkiego  czerwonego  lub  bia- 
łego 2  złt.  ]\rałniazia  było  wino,  które  Polacy  aż  do  Sasów 
sprowadzali  z  Włoch. 

W  XVIII  wieku  były  winnice:  w  Jarudze  nad  Dnie- 
strem, w  Melsztynie  w  Bochcńskiem;  o  tej  ostatniej  winnicy 
Kuropatnicki  w  swojej  Geografii  mówi,  że  właściciel  jej  po 
kilkanaście  beczek  wina  ordynaryjnego  rocznie  miewał. 
Istniały  również  winnice  w  Tęczyuie,  w  Czarnl^owie  i  nad 
Wartą  kolo  Poznania  jeszcze  w  r.  1252,  o  których  Ezączyń- 
ski  w^spomina,  w  Mohylewie  nad  Dniestrem,  gdzie  istniała 
fabryka  win  krajowych,  w  Sachno wce  ks.  Stanisława  Ponia- 
towskiego, pod  Przemyślem  na  górze,  która  ztąd  „winnej 
góry"  wzięła  nazwisko.  Na  Podolu  i  Pobereżu  z  początku  XIX 
wieku  })ozakładano  winnice.  W  Warszawie  w  botanicznym 
ogrodzie  w  r.  1827  ze  szczupłej  i  młodej  winnicy  wytłoczono 
30  garncy  moszczu.  W  Krakow'ie  były  winnice  W'  pierwszej 
połowie  XIX  wieku  jeszcze  aż  do  r.  1846.  W  Wielkopolsce 
zaś  w  okolicy  Wolsztyna ,  Kargowej,  Babiegomostu  i  Cho- 
bienic;  w  Wawrzeńczycach  do  biskupstwa  krakowskiego  na- 
leżącej miejscowości,  która  dotrwała  jeszcze  do  początku 
XIX  wieku,  w  Marymoncie  i  w  Zutkowie.  We  Lwowie  miał 
Kortum  z  początku  XIX  wieku  na  folwarku  swoim  Frideri- 
kenhof  winnicę,  w  której  winogrona  dobrze  się  udawały  i  doj- 
rzewały, jednak  robione  z  nich  w-ino  było  kwaśne.  Obecnie 
znajduje  się  winnica  w  Kamieńcu  nad  Dniestrem  na  Podolu, 
majętności  ks.  Piotra  Witgcnsteina. 

Miejsca:  Winiary,  Winiła,  Winnica,  Winnagóra,  Win- 
niki  zdradzają  pochodzenie  swoje  niezawodnie  od  słynnych 
niegdyś   tam   będącycli   winnic.    Ceny   dawnych   wńn   podaje 


G13 


Gołębiowski  w  dziele  swojem:  Domy  i  dwory  atr.  110,  który 
także  wymienia  sławiweh  pijaków  w  Polsce,  do  których  na- 
leżeli sam  August  król,  ks.  Janusz  Sanguszko  ordynat  ostrow- 
ski, Borejko  zawichostcki  kasztelan,  pijał  najwięcej  z  księżmi, 
Adam  Małachowski  kraj  czy  koronny  zapoił  wielu  na  śmierć, 
wreszcie  Karol  Radziwiłł  panie  kochanku  po  pijanemu  strze- 
lał do  ludzi,  hetman  Branicki  i  Kazimierz  ks.  Sapieha,  Leon 
Borowski,  któremu  nawet  sam  Karol  Radziwiłł  nie  wy- 
równał, Janikowski  i  Biesiekierski  za  czasów  Stanisława 
Augusta. 


Włóczki. 

Włóczennicy  byli  w  Stanisławowie  gubernii  warszaw- 
skiej w  XVI  wieku.  Z  początku  XIX  wieku  wyrabiano  w  War- 
szawie włóczki. 


Włoki. 

Włoki  wyrabiano  w  XVIII  wieku  w  Radymnie.  (Obacz 
także:  Siecie). 


Włosiennice. 

Włosiennice  na  meble  wyrabiano  z  początku  XIX  wieku 
w  Warszawie  we  fabryce  Michalskiego  i  Kruga. 


Wodociągi. 

w  Krakowie  spotykamy  wodociągi  już  pod  r.  1399 
w  zapisku :  Racio  ]\Iagistri  cannarum,  qui  laborat  super  aqua 
ducenda  ad  Ciritatem ;  wodociąg  ten  przyszedł  do  skutku ;  przez 
cały  wiek  XV   spotykamy   liczne   dokumenta    rajców,    nada- 


614 


jąee  prawo  poboru  wody  z  rur  niicjskicli    tym,   którzy   rury 
wo(locią^'Owe  przez  swoje  realności   przeprowadzić    dozwolili, 
W  XVI  wieku  pobierano  z  domów  niemajacych  studzien  Ror- 
gelt,  (Szujski:  Krakóic  aż   do    XV   wieku)  \    w   r.    1582   byl 
w  Krakowie  „rurhaus"  w    sławkowskiej    bramie,   w   którym 
8  świdrów  rury  do  wodociąg:ów  wierciało.  Jest  także  ślad,  że 
krakowski  drukarz  Świętopełk  Fioł  zaprowadził  w  r.    1589 
w  kopalniach    olkuskicłi  jakieś    nowe   macłiiny   do   wydoljy- 
wania  wody  i  do  innych  rol)ót    górniczych.    Wodociągi   były 
sławne:  w  Grudziądzu,  gdzie  wodę  sprowadzano  z  Ossy    za 
pomocą    wodociągu   i    macłiiny,   której    wynalezienie   Michał 
Baliński  (w  Starożytnej  Polsce)  przypisuje  Kopernikowi,  tak 
samo  jak  i  wodociąg  we  Frauenburgu.    W   r.    1528   zezwala 
król  Zygmunt  I,  ażeby   biegły    w    swym    lvun8zcie    rurmistrz 
Wacław  Morawa  sprowadził  z  Wiślicy  wodociąg  nakładem 
miejskim;  tego  samego  Morawę  sprowadził  w  r.  1518  Krzy- 
sztof Szydło wiecki  do  Opatowa  i    polecił   mu   porobić   wodo- 
ciągi  w   celu    zaopatrzenia    miasta   w    wodę.    W   przywileju 
z  r.  1532  wyraża   Zygmunt  I,    „ponieważ    dla   braku   wody 
w  Proszowicach  nad  Szreniawą  mieszczanie  z  niemałym  ko- 
sztem dla  jej  przywożenia  konie  utrzymywać  muszą,  a  w  ra- 
zie pożaru  ratunek  staje  się  nader  utrudzający,  pragnąc  przeto 
tej  niedogodności  zaradzić,  pozwalamy :  ażeby  woda  z   rzeki 
Szreniawy  sprowadzoną  była  kanałami  do  sporządzonego  re- 
zerwoaru  wśród  rynku,  zkąd   rurami    dostarczać    się   ma   po 
domach".  Za  upoważnieniem  Zygmunta  I  zrobiono  w  r.  1535 
w  Lublinie  wodociąg  z  rzeki    Bystrzycy   i    źródeł   przy   niej 
będących,  do  miasta,  ażełjy  miastu  dostarczyć  wybornej  wody. 
W  r,    1542   pozwolił   Zygmunt   I   mieszczanom   w   Samborze 
zrobić  wodociągi  własnym  kosztem  za  wstawieniem  się  Bony, 
a  w  r.  1544  także  mieszczanom  w  Droholjyczy.    Zygmunt  I 
wynagradzając  Tomasza  z  Bochni,   który   własnym    kosztem 
sporządził  w  Czcliowie   nad    Dunajcem   wodociągi   i   kanały, 
oraz  i)ragnąc  uti'zymać  je  zawsze   w   należytym   stanie,   po- 
stanawia  wieczyście  trwać  mający  podatek  od  łaźni ,   piwo- 
wo warów   i   od   wszystkich   mieszkańców.    Zygmunt   August 
pragnąc  się  przyłożyć  do  wzrostu  i  polepszenia  bytu  miasta 


615 


Opoczna,  pozwala  w  r.  1550  mieszczanom  wystawić  budynek 
na  rzece  dla  spuszczenia  wody  do  kanałów  i  sporządzić 
w  rynku  skrzynię  na  zbiór  wody,  z  której  rurami  dostarczać 
się  ma  woda  do  domów.  Stefan  Batory  pozwala  przywilejem 
z  r.  1578,  ażeby  dla  dogodności  Nowego  Miasta  Korczyna 
sprowadzono  wodę  rurami  i  poczyniono  stosowne  zakłady 
w  różnych  miejscach.  Dawne  wodociągi  znaleziono  także 
w  Kościanach,  prowadziły  one  źródlaną  wodę  do  zamku,  także 
w  Sieradzu  i  w  Pyzdrach  na  Ślązku.  W  XV  wieku  był  w  Kra- 
kowie osobny  urzędnik  Aąiiaednctorj  Rormagister ,  do  któ- 
rego utrzymanie  wodociągów,  naprawa  ich  i  dozór  rurmuso- 
wych  sprzętów  należało.  Każdy  chcący  mieć  wprowadzoną 
w  dom  swój  wodę  z  publicznego  wodociągu,  musiał  mieć  od 
radców  miasta  pozwolenie.  Rurmus  ten  miejski  znajdował  się 
obok  kościoła  Reformatów.  Wodociąg  czyli  rurmus  zamkowy 
w  Krakowie  był  w  r.  1577  pod  Kurząstopą;  rurmistrzem 
zamku  był  Lorenc,  mieszczanin  krakowski.  Gdy  Szwedzi 
w  r.  1655  obiegli  Kraków  i  rurmusy  czyli  wodociągi  popalili, 
wielki  był  niedostatek  wody;  dopiero  od  tego  czasu  zmu- 
szono właścicieli  domów,  że  musieli  kazać  studnie  robić,  gdyż 
rurmusów  odtąd  już  nie  stawiano  '). 

Były  także  wodociągi  w  XV  wieku  w  Pilżnie,  w  XVI 
wieku:  w  Warszawie,  Szadku  w  województwie  sieradzkiem, 
na  którego  utrzymanie  przeznaczył  Zygmunt  I  w  r.  1541 
pewny  podatek  miejski;  w  Sandomierzu,  Sanoku,  Krasnem, 
Szydłowie,  w  Zatorze  pozwolony  przywilejem  Zygmunta  Au- 
gusta z  r.  1569,  we  Lwowie,  Zimorowicz  wspomina  bowiem 
o  wodociągach  we  Lwowie  w  r.  1559  i  w  Przemyślu;  mia- 
sto to  wybudowało  na  początku  XVI  wieku  znacznym  ko- 
sztem wodociągi,  w  skutek  czego  Zygmunt  I  nadał  przywi- 
lejem z  r.  1532.  (Przywilej  ten  znajduje  się  w  archiwum 
miasta  Przemyśla  na  pergaminie  datowany  z  Krakowa  1  sty- 
cznia  1532   r.)    miastu   Przemyślowi   prawo    nakładania   po- 


')  Obacz  Jana  Wincentego  Smoniewskiego :  Zbiór  iiiiadoiności 
o  mnglstratadt  pdskich  w  ogóle ,  a  w  szczególności  o  magi- 
stratach miasta  Krakowa  w  dawnych  czasach.  Kraków  1868. 


61(3 


(latku  miejskieg-o  po  Vj,,  gT.  (»d  warki  ])iwa,  a  docliód  z  po- 
datku teg^o  miał  służyć  na  utrzymywanie  wodociągów  w  do- 
brym stanie ;  podatek  ten  nazywano  ze  względu  na  cel  Aqua- 
ducta  albo  Canalia.  W  XVII  wieku  były  wodociągi  w  Byd- 
goszczy i  w  Krakowie;  w  XVIII  wieku  w  Łazienkach  pod 
Warszawą  za  Augusta  II.  Hidraulikiem  króla  Stanisława 
Augusta  w  Warszawie  h\\  Nox. 


Worki. 

Worki  wyrabiano  w  Dukli  z  początku  XIX  wieku. 


Woskobójnie. 

Woskobójnie  były  w  XIV  wieku  w  Krakowie  przed 
Nową  Bramą  za  stajniami  miejskiemi,  tak  zwana  topnia  łoju 
i  wosku ;  w  XV  wieku  w  Drohiczynie,  w  Gdańsku  to])ił  wosk 
w  r.  1420  Wacław  Schirmer,  w  Kołomyi  pozwolił  król 
Władysław  przywilejem  z  r.  1443  magistratowi  założyć  wo- 
skobójnie, w  której  mieszczanie  obowiązani  łnii  przetapiać 
wosk  za  opłatą;  w  Liwie,  Lwowie,  Łucku  i  w  Zinkowie. 
W  XVI  wieku:  w  Bełzie  nadana  przywilejem  z  r.  1513  po- 
twierdzonym w  r.  1590  przez  Zygmunta  III;  w  Busku  wo- 
jewództwie bełzkiem,  w  Chełmie,  Dubience,  Horodle,  Jawo- 
rowie,  Krasnymstawie ;  za  Zygmunta  I  w  Latowiczu  woje- 
wództwie wileńskiem,  była  tuśnica  do  topienia  i  czyszczenia 
wosku,  nadana  temu  miastu  przywilejem  z  r.  1509  przez 
Annę  ks.  mazowiecką;  w  Lublinie,  w'  Lul)aczowie  nadana 
l)rzywilejem  Zygmunta  I  z  r.  1533,  w  Mostach  Wielkich  na- 
dana przywilejem  Zygmunta  Augusta  z  r.  15l)(),  w  Narwiu, 
Potyliczu,  Sokalu,  Stanisławowie  gubernii  warzawskiej,  na- 
dana  przywilejem   z   r.    1523,    we   Włodzimierzu    i    Wyrwie. 

W  XMI  wieku:  w  Bohusławie  województwie  kijowskiem, 
w  Haliczu,  Pińsku  i  w  Przemyślu.  W  XVIII  wieku:  w  Cłnniel- 
niku,  Grodnie   Tyzenhauza    były   bielniki    wosku,    w   Gninie 


G17 

niedaleko  Gródka,  w  Gdańsku,  w  r.  1793  wywieziono  okrę- 
tami z  Gdańska  5947  kamieni  wosku.  Zubrzycki  wspomina, 
że  we  Lwowie  była  woskobójnia,  która  w  r.  1734  zgorzała. 
Z  początku  XIX  wiel^u :  w  Girdle  4  miłe  od  Częstochowej 
założył  przeor  Kartuzów  w  swym  klasztorze  błecłiarnie  wosku 
i  wyralńał  rocznie  do  2000  funtów  pięknych  świec  jarzących; 
w  Jarosławiu  we  fal)rykach  S  t  a  wm  k  a  i  W  a  p  i  ń  s  k  i  e  g  o 
blechoN^ano  po  400 — 500  cetnarów  wosku  i  wyral)iano  z  niego 
świece,  także  fabryka  Schwarzmanna  tamże  mało  im  wtem 
ustępowała.  W  Kabarowcacłi  w  Złoczowskiem  była  teg"0  sa- 
mego czasu  fabryka  K  r  i  e  g"  s  łi  a  b  e  r  a ,  w  której  rocznie  po 
400  cetnarów  wosku  wyrabiano,  talvże  w  Przemysłu  był 
blech  woskowy  z  początku  XIX  wieku.  W  r.  1827  było  we 
Lwowie  4  błecharzy  wosku. 


Wstążki. 

Wstążki  wyrabiano  w  XVin  wieku :  w  Gdańsku,  Gro- 
dnie we  fabryce  Tyzenhauza  i  w  Machnówce  niedaleko  Ber- 
dyczowa we  fabryce  Prota  Potockiego  wojewody  kijowskiego, 
w  Warszawie  i  w  Łodzi. 


Wyroby. 

a)  Bawełniane.  Wyrabiano  w  XVI  wieku  w  Łasku.  W  XVIII 
wieku:  w  Gdańsku,  w  Jędrychowie  wyrabiano  znako- 
mite obrusy,  drelichy  i  płótna;  l)ył  czas,  iż  OOO  rze- 
mieślników bezustannie  w  mieście  tem  przy  warsta- 
tacłi  pracowało,  500  zaś  ludzi  gotową  robotę  \)0  różnych 
krajach  roznosiło;  w  Krzepicach,  w  Przeworsku  zało- 
żyła przy  końcu  XVIII  wieku  Zofia  z  Krasińskich  ks. 
Lubomirska  fabryki  wyrobów  bawełnianych,  drelichów, 
obrusów,  serwet,  płócien  kolorowych  i  t.  d.  i  w  War- 
szawie we  fat)ryce  cycowej  Leonarda  i  S  e  n  a  p  i  u  s  a 
na  Pulkowie,  we  fabryce  cyców  Niemierowskiej,  we  fa- 


618 


bryce  chustek,  kartiiuów  i  t.  d.  Fr.  B.  Leonhardego 
w  Potoku  blizko  Warszawy;  w  Łysobykach,  w  Nie- 
mirowie  Wincentego  Potockiego,  a  potem  A  mięta 
i   M  U 1 1  e  r  a. 

Z  i)0czątku  XIX  wieku :  w  lierszadzie  i  Lubomirzu 
gubernii  podolskiej  wyrabiano  serwety,  w  Białej  wyra- 
biano w  1808  r.  1(K)  sztuk  muślinu  i  po  100  fartu- 
chów i  sukien  kobiecych,  w  Horodnicy  pod  Grodnem 
była  fabryka  serwet  i  obrusów  dużych  na  80  osób 
w  jednej  sztuce  Antoniego  Tyzenhauza,  wyroby  te  nie 
ustępowały  holenderskim ;  w  Konstantynowie  gubernii 
podolskiej  była  fabryka  obrusów,  także  w  Janowie  gu- 
bernii podolskiej  wyrabiano  tak  doskonałe  obrusy,  że 
wniczem  nie  ustępy  wały  gdańskim;  w  Kołaczycach 
była  fabryka  nankinu,  w  Łodzi,  w  Nawsiu  miejscu  na- 
leżącem  do  Brzysk  w  Jasielskiem  we  fabryce  hr.  Friesa 
z  Wiednia,  wyrabiano  w  r.  1808  na  20C)  warstatach 
500  tuzinów  madrasu,  18.000 — 20.000  sztuk  nankinu, 
30.000  sztuk  płótna  angielskiego  (Gaing  hams),  5000 
tuzinów  chustek  bawełnianych  i  wiele  innych  towarów ; 
byłato  jedna  z  największych  fabryk  wyrobów  baweł- 
nianych, której  dochód  wynosił  rocznie  300.000  złr., 
tojest  %  z,  kraju,  a  '/a  ^-  zagranicy;  fabryka  ta  zało- 
żoną została  jeszcze  w  r.  1786  przez  Karola  Edera, 
który  wówczas  z  lir.  Friesem  był  w  spółce;  w  r.  1803 
stała  ona  pod  dyrekcią  wspólnika  tej  fabryki  Achilesa 
Joliannot;  bawełnę  do  kotouów  tkano  na  miejscu 
i  w  okolicy,  przyczem  zatrudniano  około  IK)  robotników, 
towar  miał  odbyt  do  Wiednia;  w  r.  1806  założono  filię 
tej  fabryki  w  Dębowcu,  2  mile  ztamtąd.  W  ogóle  za- 
trudnionych było  przy  tej  fabryce  w  Nawsiu  429  ro- 
botników; bawełnę  sprowadzano  z  Anglii  i  z  Wiednia; 
przy  tej  fabryce  była  farbiarnia  turecka,  gdzie  bawełnę 
na  czerwono  tarbowano  i  blech.  W  Snitówce  na  Po- 
dolu wyrabiano  serwety,  w  Bendzinie,  we  Lwowie  wy- 
rabiano cienką  bieliznę  stołową;  w  Łodzi  w  połowie 
XIX  wieku  fabryka  wyrobów  bawełnianych  liczyła  się 


Gil) 


do  największych  w  królestwie  polskiein  i  nuleżahi  do 
L.  Geyera;  w  tej  fabryce  było  50  warstatów  zwy- 
czajnych tkackicli,  a  10  z  machiną  do  wyrabiania  kar- 
tunów,  nadto  farbiarnia,  blech,  drukarnia  perkalików 
i  preturnia;  w  r.  18^)0  była  tu  także  fabryka  wyrobów 
bawełnianych  i  półwełnianych  Juliusza  Werg-au,  która 
wyrabiała  adamaszek  na  meble,  kołdry,  chustki  pólweł- 
niane  kolorowe  itd.  W  Tomaszowie  była  w  r.  1827  fabryka 
perkalów  Cukbauma.  Fabryka  Edwarda  Brauna  w  Ło- 
dzi istnieje  od  r.  1842,  g-dzie  wyrabiają  cliustki  weł- 
niane, bawełniane  i  jedwabne ;  w  Nowem  Mieście,  w  Pi- 
licy^  Pińczowie,  Wodzisławiu  i  Zarl^ach  Avykonywano 
wyroby  bawełniane. 

Starożytni  nie  znali  użycia  serwet,  co  najwięcej  osła- 
niali się  brzegiem  obrusów,  jeżeli  stół  był  niemi  przy- 
kryty; pierwsze  serwety  wyrobione  były  w  Keims  i  ofia- 
rowane przez  to  miasto  Karolowi  VII,  kiedy  się  koro- 
nował w  tern  mieście,  a  dopiero  za  Karola  burgundz- 
kiego  weszły  w  powszechne  użycie.  Najdawniejsze  wy- 
roby bawełniane  pochodzą  z  Indii,  Azii,  Afryki  i  t)yły 
dla  swej  białości  i  cienkości  nader  łubiane. 
h)  Wełniane.  Wyroby  wełniane  zupełnie  zniszczone  i  zgniłe 
tylko  resztki  znaleziono  w  przedhistorycznych  grobach 
kobiet  na  Litwie,  z  czego  wnosić  można,  że  wyroby 
wełniane  najdawniejszym  mieszkańcom  Litwy  i  Rusi 
znane  już  były  i  przez  nich  używane  były,  tożsamo 
i  lniane  grube  wyroby,  o  czem  pisze  Tyszkiewicz  w  dziele 
swojeni:  O  kurhanach  na  Liticte  i  Rusi.  AYyroby  weł- 
niane tkano  w  Gdańsku  w  XVII  wieku,  w  Warsza- 
wie za  Władysława  IV  w  r.  1636.  W  XVIII  Avieku: 
w  Krzepicach,  Przeworsku,  Rawiczu,  wyroł^y  tutejsze 
wychodziły  także  za  granicę,  w  Koszycach,  Kromo- 
łowie,  Miechowie,  Słomnikach,  Staszowie,  Sulmierzycach, 
w  Tulczynie  wyrabiano  flanele,  w  Warszawie  i  w  Ka- 
liskiem; w  Poznaniu  założył  w  drugiej  połowie  XVIII 
wieku  bankier  Klug  wyborną  fabrykę  wyrobów  wełnią- 


C20 


nyeli.  Wyroby  wełniane  włościańskie  z  Tyńca  słyną  od- 

(lawua.    Z  ])()czątkii  XIX  wieku:  w  Brzegu  i  w  Łodzi. 

c)  Niciane  wyrol)y  wykonywano  w  Warszawie  w  połowie 

XVIII  wieku  za  Au<;usta  III.  Przywilej  na  fabrykę  dany 
był  przez  króła  w  r.  1750.  W  Staszowie  wyrabiano 
w  XVIII  wieku  wyroby  lniane  kosztem  ks.  Czartory- 
skiego; w  Nieniirowie  Potockiego^  w  Tulczynie  Szczę- 
snego Potockiego,  w  Korcu  J.  Lubomirskiego,  w  Łowiczu 
we  fabryce  krajowej  płóciennej ,  w  Ró^.auej  Sapiehy, 
w  Zodziszkacłi  powiecie  oszmiańskini,  na  Litwie  w  ma- 
jętności Daniela  Skowrońskiego  i  w  Grodnie,  wszystkie 
w  XVIII  wieku. 

cl)  Jedwabne.  (Obacz :  Jedwabne  materie ,  cliustki ,  obicia 
i  wyrołjy). 

e)  Żelazne.  Wyroby  żelazne  świątnickie  słynęły  oddawna. 
W  PomyIvowie  mieściło  się  w  drugiej  połowie  XVIII 
wieku  40  familij  rzemieślników  Niemców,  którzy  wyra- 
biali żelazne  i  stalowe  łóżka,  narzędzia  rolnicze  i  rze- 
mieślnicze, naczynia,  blachy,  gwoździe  i  strzelby  dla 
wojska.    Majstrem   był   w  r.    1787    Polak.    Z  początku 

XIX  wieku  odlewano  wyroby  z  żelaza  w  Warszawie ; 
w  r.  1828  założył  w  Warszawie  Karol  Mii n ter  fabrykę 
wyrobów  metalowych  i  lakierowanych,  którato  fabryka 
wyrabiała  także  zabawki  dla  dzieci,  aparaty  gorzelniane, 
parowe,  aptekarskie,  naczynia  kuchenne  i  t.  d.  Żelazna 
krata  przedzielająca  ołtarz  Matki  Boskiej  w  klasztorze 
Paulinów  w  Częstocłiowej  od  reszty  łcapłicy,  zrobioną 
została  (według  Niemcewicza)  w  Gdańsku;  wyroby  gdań- 
skie tego  rodzaju  słyną  oddawna.  W  Gliwicach  na 
Ślązku  wyral)iano  })rzy  końcu  XVIII  wieku  z  żelaza: 
kraty,  kandelabry,  krucyfiksy,  medaliony,  łańcuszki  i  t.  p. 
Wyroby  ślusarskie  były  w  dawnej  Polsce  do  wysokiego 
stopnia  doskonałości  doprowadzone,  dość  wskazać  na 
śliczne  wyroby  krajowe  bram,  drzwi,  zamlvów,  kluczy, 
klamek,  krat  żelaznych  do  okien  znajdującyclj  się  do- 
tąd po  różnych  zamkach  i  kościołach  w  Polsce,  a  głó- 
wnie w  Warszawie  i  w  Krakowie  w  katedrze,  np.  wielka 


621 


brama  prowadząca  do  katedry  ua  Wawelu  fundowana 
przez  Kazimierza  Wielkiego  i  wykonana  w  XIV  wieku ; 
także  wyroby  żelazne  w  kościołach  Panny  Marii  i  Do- 
minikanów. O  tych  wyrobach  ślusarskich  powiada  na- 
wet niemiecki  turysta  Sebastian  Bruner  w  dziele  swem  *), 
w  którem  dość  obszernie  o  Krakowie  pisze :  „Tu  do 
Krakowa  powinni  przybywać  ludzie  tych  zaw^odów,  aby 
się  czegoś  nauczyć ,  choćby  tylko  przez  w^zięcie  z  nich 
rysunków".  Widać  jak  znakomite  musiały  być  dawne 
polskie  wyroby  ślusarskie,  skoro  je  sami  Niemcy  za 
wzór  stawiają,  mianowicie  w  XVI  i  z  początku  XVII 
wieku,  kiedy  świetny  stan  odrodzenia  sztuk  wpłynął 
i  na  wyroby  tego  rodzaju.  Wiemy  bowiem,  że  Kasper 
ślusarz  wykonał  w  Krakowie  w  r.  1524  kratę  i  inne 
ślusarskie  roboty  do  nagrobka  Władysław^a  Jagiełły  za 
255  złt.  Sebaldus  Singer,  malarz,  zrobił  w  r.  1524  ry- 
sunek kraty  do  kaplicy  zygmuntowskiej  na  zamku  kra- 
kowskim, która  została  ze  spiżu  odlana  przez  mistrza 
Serwacego,  ludwisarza  królewskiego ;  cetnar  tej  kraty 
kosztował  według  rachunków  Bonera  30  fi.  17  gr. ;  jest 
ona  naśladowaniem  kraty  strygońskiej  (w  Ostryhomie). 
Wyroby  ślusarskie  Szymona  H  e  u  b  n  e  r  a  we  Wrocławiu 
około  r.  1570  słynęły  z  dobroci.  Ambonę,  istne  arcydzieło 
sztulvi  kowalskiej  i  ślusarskiej  w  kościele  św.  Krzyża 
w  Warszawie  i  ganek  żelazny  na  gzymsie,  wylś^onał 
w  r.  1(308  ksiądz  Mikołaj  Tetter  Warszawianin.  Do 
dawnych  zabytków  wyrobów  ślusarskich  w  Polsce  na- 
leżą także  latarnie  żelazne  w  kurytarzach  klasztoru  czę- 
stochowskiego. Drzwi  i  kraty  żelazne  w  Piotrkowie, 
których  rysunki  zamieścił  Tyg.  ilnstr.  ^r  87  z  r.  1877, 
drzwi  i  okna  w  różnych  zamkach  i  pałacach  w  Polsce 
i  t.  d.  Chociaż  Polska  w  XVI  wieku  miała  dosyć  ko- 
wali, z  których  nawet  król  Zygmunt  August  używał 
niektórych  jak:  Piotra  Litwina  i  Jana  Szum  ił  asa 
z  Krakowa,  Floriana  Sosny  z  Kleparza,  AVierzbic- 


^)    Ein  eigeiies    Volk.  AYien   1858. 


622 


kie^'()  L  Poznania,  Bzowskiego  z  Chęcin,  Jabłoń- 
skiego z  Kościan,  Storzypiętki  z  Mszczonowa  a 
nawet  inni  z  Krakowskiego  kowale  dostarczali  mu  ro- 
boty kołodziejskiej  narzędzi  n.  p.  siekierę  po  o  gr.,  świ- 
drów po  1  'Aj  gr.,  świdrów  kręconych  po  5  gr.,  klamer  po 
3'/...  gr.;  jednak  czyto  dla  doskonałości  roboty,  czy  dla 
większej  dobroci  materiału  niektóre  żelazne  towary  król 
sprowadzał  z  zagranicy ;  i  tak  nietylko  wszystkie  gór- 
nicze narzędzia  kupiono  w  r.  loóT  w  Węgrzech,  ale  na- 
wet podkowy,  za  których  1200  sztuk  zapłacono  20  złt. 
20  gr.  We  Wrocławiu  zaś  za  każde  O  kup  ufnali  pła- 
cono po  l'''/4  do  2  talarów.  W  Lewoczy  na  Węgrzech 
była  za  czasów  Zygmunta  Augusta  najdoskonalsza  wy- 
robnia  żelaza,  ztamtąd  królowi  sprowadzano  blacliy  na 
zbroje  po  6  złt.  22'/„  gr.  cetnar;  do  artylerii  potrzel)ne 
narzędzia  jakoto:  siekiery,  piły,  piłki,  kopacze,  łopaty 
na  cetuary,  od  każdego  po  1  złt.  Łańcuchy  robiono 
w  Krakowie  grubsze  po  1  złt  od  jednego  lachtra,  który 
miał  łokci  3V4  krakowskicli ,  cieńsze  od  takiej  że  miary 
po  24  gr.  W  r.  1655  miał  w  Warszawie  lvo\val  Cze- 
czot t  i  Marcin  Piec  kamienicę.  Franciszek  Weis 
ślusarz  krakowslvi  był  ten,  który  w  r.  171)5  Prusakom 
wskazał  sposób  jak  mogą  do  skarbca  lvoronnego  się  do- 
stać, co  też  Prusacy  uczynili  i  skarbiec  cały  złupili. 
W  pierwszej  połowie  XIX  wieku  odznaczały  się  wyro- 
bami ślusarskiemi  w  Warszawie  firmy:  Bluma,  Bo- 
t  h  e  g  o,  C  z  y  m  i  ą  t  k  o  w  s  k  i  e  g  o,  E  i  c  li  1  e  r  a ,  G  r  ii  n- 
b  a  u  ma,  S  c  h  r  (» dera.  Wojnickiego  i  Z  a  z  i  m  o  w- 
s  k  i  e  g  o.  Drzwi  główne  kratowe  w  kościele  wilanowskim 
są  robione  w  XTX  wieku  przez  J.  Trojanowskiego 
ślusarza  wilanowskiego.  Obecnie  Sze wczy ko wski 
i  W  o  j  n  i  c  k  i  w  Warszawie  a  W  e  i  c  li  we  LayowIc  słyną 
ze  swych  ślusarskich  wyrobów. 
f)  Wyrohnię  kruszców  założyli  w  j)ołowie  XV  wieku  Turzo 
z  Fuggierem  pod  Krakowem  nazwaną  Mengel.  Prze- 
tapiano tu  rudę  miedzianą  i  kowano  w  kuźnicach  na 
blachy,    któremi  Fuggierowie  handlowali   ])o   całej   Eu- 


623 


ropie,  nawet  do  Wenecii.  Miedzi  tej  używała  Polska, 
Niemcy  i  Włochy  na  lanie  dział  wojennycli.  W  Riimliild 
niedaleko  Kol)urga  w  kościele  (Stiftskirclie)  w  kaplicy 
chrztu  znajdują  się  dwa  l)ronzowe  pomniki  odlane  przez 
sławnego  Piotra  Yiscliera  według',  jak  mniemają  sami 
Niemcy,  modelu  Wita  Stwosza;  jeden  jest  pomnik  Ot- 
tona IV  z  Hennebergu,  drugi  łir.  Hermana  MII  z  Hen- 
ueberg-u  i  żony  jeg-o  Elżbiety.  (H.  A.  ]Miiller's  „Die  Mu- 
seen  und  Kunstwerke  Deutschlands.  Leipzig  1857"). 
Książę  Jan  Lichtenstein  darował  wiedeńskiej  akademii 
sztuk  pięknycli  rysunelc  wielkich  rozmiarów  na  perga- 
minie (175  centimetrów  wysokości),  przedstawiający  bu- 
dowę gotycką  jako  pierwszy  pomysł  do  później  zmie- 
nionego i  przez  Piotra  Yischera  wykonanego  grobowca 
S.  Sebalda.  Na  postumencie  tego  rysunku  znajduje  się 
monogram  Wita  Stwosza  i  rok  1488.  Książę  Lichten- 
stein nabył  ten  rysunek  od  sławnego  architekta  Heide- 
lofita,  który  także  utrzymuje,  że  jestto  własnoręczny  ry- 
sunek Wita  Stwosza;  inni  Niemcy  utrzymują  mylnie,  że 
to  jest  rysunek  Adama  Krafta  albo  samego  Piotra  Vi- 
schera.  W  Pelplinie  są  dwa  bronzowe  kandelabry  gdań- 
skiej roboty.  W  Toruniu  znajduje  się  w  kościele  ś.  Jana 
w  podłodze  płyta  z  bronzu  przedstawiająca  w  płazko- 
rzeźbie  wizerunek  burmistrza  toruńskiego  Jana  Zoest 
i  jego  żony,  wykonany  przez  miejscowego  rzeźbiarza 
w  r.  1361.  Według  Fabra  Conversationslexicon  fur  hil- 
dende  Kunst.  (Tom  V  str.  401)  jest  monument  w  kate- 
drze krakowskiej  kardynała  Frydryka,  syna  Kazimie- 
rza IV,  na  mosiężnej  płycie  płazkorzeźba  robiona  ])rzez 
sławnego  niemieckiego  rzeźbiarza  Piotra  Vis  eh  era, 
z  r.  1510;  jestto  arcydzieło  sztuki.  W  katedrze  wro-. 
cławskiej  w  kaplicy  Pegarelłów  znajduje  się  piękny 
mosiężny  pomnik  biskupa  Jana  Rota ,  wykonany  w  r. 
1496  w  Norymberdze  przez  Piotra  Vis  eh  er  a.  (Faber: 
Conv.  Lex.  fur  hildende  Kunst.  II  str.  272).  W  XV 
wieku  był  jakiś  Kasper  cynownili  wójtem  w  Nowym 
Sączu.    (Morawski:  Sądeczyzna).    Pomnik  spiżowy  het 


024 


mana  Stefima  Czarnieckiego  w  Czarnikowie  jest  odlany 
przez  Walentego  Kin  tera  z  Poznania  w  XVII  wieku. 
Wyroby  cynowe,  z  kruszcu  i  drzewa  wykonywano  je- 
szcze w  XVI  wieku  w  Lesznie,  które  odznaczały  się 
dobrocią.  (Kronika  Leszna).  Tomasz  Sc  li  i  er  wyrabiał 
w  Wrocławiu  j)rzy  końcu  XVII  z  miedzi  rytowane  ta- 
blice na  nagrobki.  Stanisław  August  król  polski  posłał 
w  r.  17S^»0  w  darze  urzędowi  Starego  miasta  w  Gdańsku 
popiersie  z  bronzu  naszego  astronoma  Heveliusza,  ro- 
bione w  r.  1788  przez  Jana  E.  Dietricha;  dzisiaj 
znajduje  się  to  popiersie  w  gabinecie  przedmiotów 
z  historii  naturalnej  zgromadzonych.  Drzwi  w  kaplicy 
wilanowskiej  są  z  bronzu  misternie  wykowane  we  fa- 
bryce Karola  Mintera  w  Warszawie,  w  nich  umie- 
szczone płaskorzeźby  przez  L  a  v  a  s  t  r  e'a  wykonane 
są  w  Paryżu;  drzwiczki  zaś  bronzow^e  w  nowym  ko- 
ściele w  AVilanowie  przed  ołtarzem  marmurowym  koło 
kaplicy  św.  Anny  wyrobione  są  w  zakładzie  warszaw- 
skim Ro  th  a.  W  starożytności  wykonywano  najsławniej- 
sze wyroby  z  bronzu  u  Feuiciau  w  warstatach  w  Ty- 
rus  i  Sidon,  a  wyroby  te  były  przeważnie:  naczynia, 
sprzęty  domowe,  a  tylko  w  bardzo  małej  ilości  jako 
dzieła  sztuki.  Dopiero  Grecy  byli  pierwsi,  którzy  bronzu 
jako  głównego  materiału  do  swoich  arcydzieł  plastycznych 
używali  i  w  świat  wprowadzili.  Z  czystej  miedzi  nie 
wyrabiano  nigdy  u  starożytnych  broni,  tylko  z  bronzu, 
dotąd  bowiem  nie  znaleziono  nigdzie  starożytnej  broni 
z  czystej  miedzi,  gdyż  byłaby  za  mieldś^ą ;  zaś  naczynia 
wyrabiano  i  z  czystej  miedzi.  Miedź  brano  najwięcej 
z  Cyi)ru.  Wyrób  bronzu  w^  Grecii  w^edług  wypró])Owa- 
nego  stosunku  cyny  do  miedzi  i  zastosowanie  go  do  wy- 
robów plastycznych,  przypisują  Grecy  dwom  artystom: 
Rhoikos  i  Theodoros  w  Samos,  którzy  żyli  na  600  lat 
przed  Chr.,  jakkolwiek  sekret  ten  prawdopodobnie  prze- 
jęli z  Egiptu  i  orientu.  Według  stosunku  mieszaniny 
otrzymano  też  rozmaite  kolory  bronzu.  (Obacz  także: 
Odlewnictwo  i  złotnictwo). 


625 


g)  Wyrohy  z  bursztynu  gdańskie  znane  już  były  w  XIV  w. ; 
kupowała  je  wówczas  cała  szlaclita  polska.  W  XV  w.  doszły 
wyroby  gdańskie  do  niezwykłej  sławy  ;  w  r.  1477  był  tam 
cecłi  tokarzy  z  bursztynu.  Sławne  wyroimy  z  bursztynu  wy- 
konyw^ano  w  Gdańsku  za  Zygmunta  III;  wiemy  bowiem 
z  dzieła:  Ohraz  Polski  j^od  koniec  XVII  loieku  '),  że 
żona  Zyg'munta  III  darowała  legatowi  papiezkiemu  roz- 
maite sprzęty  z  bursztynu  białego  do  kaplicy,  ozdobnie 
ryte,  a  w  spisie  podarków,  które  Zbaraski  poseł  do  Tur- 
cii  w  r.  1(322  sułtanowi  i  rozmaitym  urzędnikom  dworu 
złożył,  znajdujemy  zwierzęta,  zwierciadła  w  bursztyno- 
wych ramach,  serwisy  i  szkatuły  bursztynowe,  szachy, 
miednicę  i  nalewkę  z  białego  bursztynu.-  Wielka  szka- 
tuła czyli  serwis  dla  samego  sułtana  przeznaczony,  był 
także  z  bursztynu,  a  na  nim  wyrabiane  w  płazkorzeźbie 
Driada  i  inne  morskie  boginie  wykonane  w  Gdańsku ; 
z  tych  szczególniej  szkatuła  przeznaczona  dla  sułtana  od- 
znaczała się  pięknemi  płazkorzeźbami.  łvról  Zygmunt  III 
wiele  w^yrobów  gdańskich  z  białego  i  żółtego  bursztynu 
zakupywał  na  dary  dla  dworów  i  posłów  zagranicznych. 
Tak  np.  z  gdańskich  wyrobów  otrzymał  legat  papiezki 
Gaetano  krucyfiks,  tackę  do  ampułek  i  inne  do  ołtarza 
sprzęty  z  bursztynu.  Sobieszczański  wspomina,  że  z  po- 
dobnych wyrobów  widział  za  granicą  wielką  szafę  z  prze- 
ślicznemi  ozdobami  z  mnóztwem  figurek  i  herbów  da- 
wnych rodzin  polskich.  Co  więcej,  nawet  sam  Zygmunt  III 
trudnił  się  nietylko  złotnictwem  ale  i  wyrobami  z  bur- 
sztynu, bowiem  w  Czasie  (Nr  101  z  1  maja  1884)  po- 
dana była  wiadomość,  że  p.  Ludwik  Michałowski  po- 
siada kielich  bursztynowy  roboty  króla  Zygmunta  III ; 
l)ył  on  przez  tego  króla  darowany  kościołowi  Panny 
Marii  w  Krakowie  i  w  inwentarzu  skarbca  tegoż  ko- 
ścioła zapisany  pod  r.  1G45,  że  kielich  ten  wydobył  ze 
skarbca  biskup  Sołtyk,  który  się  zobowiązał  dać  w  za- 


')    Ze  zbioru    podróży  ogłoszonych  w  Hadze  r.  1705,    przeło- 
żonego na  język  polski  przez  Ksawerego  Godebskiego. 

40 


626 


miau  odpowiedni  ekwiwalent;  po  śmierci  biskupa,  ^dy 
zbiory  jego  rozprószone  zostały,  kielich  ten  także  sprze- 
dany został  i  dostał  się  następnie  dro^ą  legatu  teraźniej- 
szemu właściciislowi ;  na  przeźroczystem  dnie  tei;'o  kie- 
licha widać  własny  wizerunek  króla -rzeźbiarza  Zyg"- 
munta  III.  W  skarbcu  kościoła  Panny  Marii  zostały 
tylko  dwie  ami)ułki  bursztynowe.  Z  bursztynu  wyrzeźbił 
Jan  Bernhard  SchAvarzburger  (ur.  ir)72  f  1741) 
statuę  Augusta  Mocnego,  króla  polskiego,  która  dotąd 
się  przechowuje  w  Zielonem  muzeum  w  Dreźnie.  Pani 
de  Guebriant  opisując  podróż  swoje  po  Polsce  w  r.  1642 
wspomina,  że  marszałek  Kazanowski  ofiarował  jej  na 
pożegnanie,  kiedy  zwidzała  jego  pałac  w  Warszawie, 
l<.ilka  szaf  bursztynowych.  (Obacz :  Pamiętniki  Niemce- 
tcicza  tom  W).  Po  muzeach  w  Wiedniu,  Laksenburgu, 
Berlinie  i  t.  d.  można  na  niejedne  podobną  pracę  ze  śla- 
dami, że  z  Polski  pochodzi,  natrafić.  Commendoni  opi- 
sując Polskę  za  czasów  Zygmunta  Augusta,  wspomina 
o  bursztynie  znajdującym  się  na  brzegach  bałtyckiego 
morza  i  że  w  Gdańsku  wyrabiano  z  bursztynu :  skrzy- 
neczki, łyżeczki,  ważeczki  a  nawet  klatki  dla  ptaszków, 
wszystkiego  tego  jednak  dla  kruchości  ani  nie  szul^ano 
ani  nie  przedawano  jak  przedtem,  WSzwecii  w  Skokloster 
zamku  hrabiów  Brahe  przechowują  dotychczas  mnóztwo 
wywiezionycli  z  Polski  za  czasów  Jana  Kazimierza  przez 
feldmarszałka  Wrangla  sprzętów  z  bursztynu,  z  kości  sło- 
niowej ,  szaf  hebanowych  i  innych  kosztowności  nader 
wytwornie  wyrobionych.  W  slcarbcu  częstochowskim  znaj- 
duje się  figura  Najśw.  Panny  z  bursztynu  prześlicznej 
roboty  gdańskiej,  ofiarowana  przez  księdza  Adama  Ko- 
narskiego opata  Cystersów  ołiwskich  w  r.  1(11 1,  musi 
być  zapewne  gdańską  robotą.  W  r.  1680  wyral)iał  nie- 
jaki  Mauker  w  Gdańsku  prześliczne  ramy  do  zwier- 
ciadeł z  bursztynu  z  płazkorzeźbami.  W  r.  1445  koszto- 
wały w  Gdańsku  paciorki  z  prawdziwego  bursztynu 
90  złp.  Karol  Frydryk  Minter  rodem  ze  Szczecina, 
przybyły  w  r,  1822  do  Warszawy,  robił  tam  miniatury 


627 


i  płazkorzeżby  z  l)ursztyuu.  Różne  przedmioty  z  bur- 
sztynu wyrabiano  także  w  Królewcu,  w  Kłuwie,  Stolpe 
i  w  Ostrołęce  we  fabryce  braci  Bernsteinów  z  miejsco- 
wego bursztynu,  których  okazy  znajdują  się  w  muzeum 
przemysłowem  we  Lwowie.  W  odległej  starożytności  bur- 
sztyn był  droższy  niż  złoto.  Pliniusz  wspomina,  że  mała 
tig'urka  zrobiona  z  bursztynu  ceniona  była  tyle,  co  wi- 
zerunek z  marmuru  najsławniejszych  Rzymian. 
h)  Wyroby  z  kości  słoniowej.  Wykładanie  ścian  i  mebli 
kością  słoniową  znane  było  Fenicianom  i  Żydom  jeszcze 
za  czasów  Dawida  i  Salomona.  Homer  nie  znał  jeszcze 
słonia,  ale  znał  wyroby  z  kości  słoniowej,  które  z  da- 
lekich krajów  do  Grecii  handlem  przychodziły.  Z  jego 
Iliady  widzimy,  że  kość  słoniową  w  Grecii  farbowano 
na  pąsowo  i  używano  jako  rynsztunek  na  konia  :  w^  na- 
miocie pod  Troją  już  miał  jeden  z  Greków  na  sobie 
pancerz  z  kości  słoniowej.  Odyseuszow-i  darował  Płieake 
Euryalos  miecz  z  pocłiwą  ze  słoniowej  lvości.  Telemak 
podziwia  w  domu  Menelausa  wyroby  z  kruszcu ,  złota, 
srebra,  l)ursztynu  i  słoniowej  lvości.  Odyseusz  miał  łóżko 
W3'sadzane  złotem,  srebrem  i  słoniową  kością.  U  Hesioda 
była  tarcza  Herkulesa  wykładana  słoniową  kością.  — 
AY  świątyni  Hera  w  Olimpie  l)ył  Kypselos  wykładany  ko- 
ścią słoniową.  Wogóle  wykładanie  kością  słoniową  rzeź- 
biarze greccy  bardzo  lubili.  Fidiasza  z  pomocą  rzeźbia- 
rza Kolotesa  posąg  Zeusa  w  Olimpie  był  z  drzewa  lecz 
w^ykładany  złotą  blachą  i  kością  złoniową;  z  kości  sło- 
niowej były  u  niego  tylko  wszystkie  nagie  części  ciała. 
Przez  handel  ówczesny  w  zatoce  Pireus  sprowadzano 
do  Grecii  ogromne  masy  słoniowej  kości  do  wyrol)u  tigur 
kolosalnycli  po  świątyniach.  Fidiasz  robił  także  z  kości 
słoniowej  posąg"  Pallady  do  świątyni  ateńskiej.  Kością 
słoniową  był  wyłożony  starożytny  olimpijski  Jupiter  Fi- 
diasza. Sposób,  jakim  przedniej sze  części  posągów  Pra- 
xitelesa  ze  słoniowej  kości  i  ze  złota  składane  były,  do- 
wiedzieć się  można  z  pysznego  dzieła  Quatre-Mere 
de  Quincy:    Le  Jupiter  Olymińen,  on  Vart  de  la  sad p- 

40* 


028 


tnni  anłique.  Starożytni  bowiem  znali  sposób  rozmięk- 
czenia kości  słoniowej  i  robienia  tym  s])osobeni  płyt 
aż  do  20  cali  szerokości,  któremi  potem  wykładali  po- 
sągi. Na  dawnych  kolosach  greckich  wyrabiano  niekiedy 
tylko  części  ciała  z  kości  słoniowej ,  gdy  tymczasem 
inne  części  ubrania  i  włosy  były  ze  szczerego  złota. 
W  ogóle  u  starożytnych  więcej  daleko  wyrabiano  z  ko- 
ści słoniowej  niż  w  nowszych  czasach;  używano  jej  do 
wykładania  ścian,  drzwi  i  sufitów  i  do  masywnych  przed- 
miotów, jalv:  rączki  do  mieczów,  nożów,  fletów,  grze- 
bieni a  nawet  całych  posągów.  Grecy  wyrabiali  także 
przedmioty  z  perłowej  macicy,  szyldkretu  i  bursztynu. 
Szyldkretu  używano  najwięcej  do  instrumentów  muzy- 
cznych strunowych,  do  wykładania  mebli  i  do  różnych 
ozdób.  Sławni  wyrabiacze  posągów  z  kości  słoniowej 
i  złota  byli :  D  i  p  o  e  n  o  s  i  S  k  y  1 1  i  s  około  r.  580  przed 
Chr. ;  K  a n  a  c  h  o  s  około  500,  a  najgłówniejszym  był 
P  h  e  i  d  i  a  s  około  460  przed  Chr.,  który  się  wsławił  wy- 
konaniem Atheny  Parthenos  dla  Aten,  Zeusa  dla  Olimpu 
Wenus  Urania  dla  Elis  i  innych. 

Ezymianie  używali  kości  słoniowej  do  posągów  boż- 
ków, ornamentów,  tronów  dla  cezarów.  Cezar  Tytus  ka- 
zał statuę  Brytanikusa  na  koniu  z  kości  słoniowej  zrobić 
także  używali  jej  Rzymianie  na  nogi  do  stołów  i  do 
innych  sprzętów  domowych.  Naszych  czasów  mało  co 
doszły  tylko  dyptychy,  tablice  do  pisania  ozdobio  ne  płaz 
korzeżbami.  Najstarszy  dyptych  rzymslvi  znajduje  się 
dotąd  w  Queriniego  bibliotece  w  Brescia.  Wyrabiali 
Rzymianie  także  z  tego  materiału  kasetki  na  l^Icjuoty 
i  relikwiarze,  z  których  wiele  do  naszych  czasów  do- 
dotrwało  i  trąłiy  myśliwskie.  Przy  końcu  X  wieku  był 
sławny  rzeźbiarz  z  kości  słoniowej,  Niemiec,  biskup  Bern- 
ward  z  Hildesheim,  który  potem  został  świętym  i  patro- 
nem złotników.  Jego  sławne  dzieło  jest  „Zdjęcie  z  krzyża 
Chrystusa"  z  jednego  kawałka  kości  słoniowej. 

Jako  sławni  artyści  wyrzynacze  na  kości  słoniowej  od 
XVI   wieku   zacząwszy  aż   do   XIX  wieku   byli:   Cope 


629 


Flaming" o  Niderlandczyk ,  zmarły  r.  IGIO,  pracował 
w  Rzymie ;  O  e  1  h  a  f  e  n ,  artysta  na  dworze  ks.  Wilhelma 
z  llbeinphaltz,  robił  św.  Laurentego,  który  się  znajduje 
obecnie  w  Monachium;  Leo  Bronner  (looO  f  1()3<>) 
Norymberczyk,  który  wyrabiał  krzyż}ki  z  Chrystusem; 
Krzysztof  Harrich  zmarły  1030,  Norymberczyk,  Leo- 
nard Kern  (1580  f  1663),  z  Pforzheim,  pracował  w  No- 
rymberdze, a  w  r.  1648  przeniósł  się  do  Berlina;  Fran- 
ciszek di  Quesnoy  (1594  f  1644)  nazwany  Fiamin- 
g  o  z  Brukselli,  pracował  we  Włoszech ;  Benedykt  H  e  r  z 
(1594  t  1635)  norymberski  artysta,  robił  Chrystusy  na 
krzyżu;  Grzegorz  Petel,  zmarły  w  Augsburgu  1643  r., 
Bawarczyk,  który  w  r.  1622  pracował  w  Genui,  uczeń 
J.  B.  Paggiego,  później  robił  wiele  robót  w  Augs- 
burgu  dla  hr.  Fuggera;  Franciszek  i  Dominik  Stein- 
h  a  r  d  y,  ich  roboty  znajdują  się  w  pałacu  Colonny  w  Rzy- 
mie: cała  gablotka  z  różnemi  przedmiotami  i  kapliczka, 
w  środku  której  znajduje  się  kopia  Michała  Anioła: 
Sądu  ostatecznego ;  Lorenz  Zick  (1594  f  1666)  praco- 
wał w  Norymberdze;  Gerard  van  Obstał  (1595  f  1668) 
z  Brukselli,  którego  powołał  król  francuzki  na  swój  dwór; 
Jego  roboty  jest  „Otiara  Abrahama"  av  pałacu  Rondi 
w  Brescia ;  Dawid  H  e  s  c  h  1  e  r  z  Ulm  robił  około  r.  1649  ; 
Francis  z  liossuit,  ur.  w  Brukselli  1635  r.,  umarł 
w  Amsterdamie  1692  r.,  studiował  we  Włoszech  podług 
antyków,  jego  roboty  rysunki  wydał  malarz  B.  Graat 
z  M.  Pool  na  103  tablicach,  wydanych  w  Amsterdamie 
1727  r.;  Stefan  Zick  (1639  f  l'<lo);  Baltazar  P e r m o- 
ser  (ur.  1651  r.  w  Bawarii,  umarł  1732  r.  w  Dreźnie) 
po  14-letnim  pobycie  we  Włoszech  powołany  do  Berlina 
przez  króla  na  nadwornego  artystę,  gdzie  10  lat  pra- 
cował. Hagedorn  posiadał  jego  relief  prześlicznej  roboty 
z  lvości  słoniowej;  Rajmund  Fal  z  (ur.  1658  r.  w  Sztok- 
holmie, umarł  1703  w  Berlinie)  robił  prześliczne  medale 
z  portretami  z  kości  słoniowej,  wykształcił  się  w  Paryżu 
a  pracował  w  Berlinie ;  Krzysztof  A  n  g  e  r  m  a  y  e  r  zmarły 
w  r.  1633  w  Monachium;  Alessandro  Al  gar  di,  zmarły 


630 


w  r.  U)54  w  Wenecii;  Franciszek  Mansel,  którego 
prześliczne  roboty  w  Monachium  w  Narodowem  muzeum 
się  znajdują.  W  XIX  wieku  sztuka  ta  upadła  i  nie  było 
dotąd  żadnych  wielkich  artystów.  (Alvin  Sehultz;  Kunst 
mul  Knnsttjeschiclite.  I.  Band.  Leipzig,  1844);  J.  Che- 
valier  także  medalier  z  kości  słoniowej,  którego  kur- 
fiirszt  Frydryk  III  do  Brandenburga  na  nadwornego  me- 
daliera  powołał;  w  berlińskiem  muzeum  są  jego  roboty ; 
robił  on  przy  końcu  XVII  wieku;  Marcus  Berg  (ur. 
w  r.  1(366  w  Norwegii,  umarł  1739  r.),  jego  roboty  prze- 
śliczne znajdują  się  w  muzeum  w  Kopenhadze,  jego  ro- 
boty są  znaczone  M.  B. ;  Giovanni  P  o  z  z  o  był  z  początku 

XVIII  wieku  w  Rzymie  medalierem  i  rzeźbiarzem  na  ko- 
ści słoniowej,  ojciec  malarza  Rocco  Pozzo;  Antoni  Leoni 
Wenecianin,  jego  roboty  są  w  Monachium  w  muzeum 
bachanty  z  kości  słoniowej ;  L  u  c  k  e  Jan  Karol  robił 
w  pierwszej  połowie  XVIII  wieku  w  Dreźnie;  Troger 
z  Haidhausen  robił  z  początku  XVIII  wielvu;  Michał 
Hautmann  ur.  1771  r.  był  nadwornym  rzeźbiarzem 
na  kości  słoniowej  w  Monachium;  Berillon  rol)ił  z  po- 
czątku tego  wieku  warcaby  z  kości  słoniowej ,  na  któ- 
rych  są  rzeźbione  portrety  popiersia  dowódców  powsta- 
nia ;  J.  G.  W  a  1  p  u  r  g  e  r  w  Berlinie  z  pocz.  XIX  wieku, 
jego  roboty  jest  statuetka  (w  Berlinie)  Frydryka  Wiel- 
kiego z  kości  słoniowej;  Wilhelm  Schultz  ur.  1774  r. 
w  Meiningen,  nadworny  tokarz  w  Ilości  słoniowej  w  swo- 
jem  rodzinnem  miejscu,  naśladował  we  wszystlvich  swoich 
wyrobach  kompozycie  Diirera,  żył  jeszcze  w  r.  1844; 
Józef  Hautmann,  ur.  w  r.  1799  w  Ambergu,  praco- 
wał w  Monachium ;   Ferdynand   Boy  pracował  z  pocz. 

XIX  wieku  w  Berlinie;  Schrodl  rzeźbiarz  z  początku 
XIX  wieku  w  Wiedniu;  Antoni  Dietrich  ur.  w  Wie- 
dniu 1799  r.,  tamże  pracował;  Szymon  Schubert  ro- 
bił także  w  Wiedniu  z  j)oczątku  XIX  wieku ;  W  i  n  t  h  e  r 
robił  w  Danii  z  początku  XIX  wieku;  Karol  Frydryk 
Voigt  ur.  w  r.  1800  w  Berlinie,  ł)ył  medalierem  w  Mo- 
nachium; Jan  Karol  Fischer,   medalier  na  kości  sło- 


631 


niowej  i  drogich  kamieniach  w  Berlinie  l  pocz.  XIX  w. 
(Z  Fabra:    Conversationslexicon  filr  bilden.de  Kunst). 

Podaliśmy  powyżej  nazwiska  najznakomitszych  ob- 
cych rzeźbiarzy  na  kości  słoniowej ,  bo  chociaż  oni  do 
sztuki  polskiej  nie  należą,  lecz  ich  wyroby  mogą  się 
znajdować  po  wielu  polskich  domach,  dlatego  nazwiska 
ich  trzeba  znać. 

W  średnich  wiekach  głównem  siedliskiem  wyrobów 
rzeźbiarskich  z  kości  słoniowej  była  Bizancia.  Klasztor 
St.  Gallen  posiada  dotąd  w  swojej  bibliotece  dwie  rzeź- 
bione tablice  jako  okładki  do  Ewangelii  roboty  mnicha 
Tutilo  zmarłego  w  r.  915,  odwzorowane  są  w  Kunst- 
historischer  Bilderbogen  tal)].  92.  Bo  życie  eh  czwarty 
opat  klasztoru  słowiańskiego  w  Sacawie  malował  cudnie, 
robił  mozaikowe  obrazy  i  wyrzynał  z  kości  słoniowej 
w  X  wieku.  (Maciejowski:  Pamiętniki  o  dziejach  i  pi- 
śmiennictioie  polskiem.  Szczególnie  kwitła  rzeżtia  na  ko- 
ści słoniowej  w  XV  wieku.  Jungmann  w  swojej  histo- 
rii na  str.  18  a  za  nim  Maciejowski  powtarza,  że  Bo- 
ży ci  ech  czwarty  opat  klasztoru  słowiańskiego  w  Sa- 
cawie wyrzynał  cudnie  z  kości  słoniowej. 

Najdawniejsze  zabytki  rzeźby  na  kości  u  nas  zna- 
leźć nielviedy  można  na  rękojeściach  mieczy  dawnych 
a  te  są  nieraz  tak  piękne,  że  je  śmiało  za  dzieło  rzym- 
skie uważać  można.  Takie  płazkorzeźby  wyrabiano 
i  wprawiano  na  okładkacli  książek,  albo  wykładano 
niemi  szkatułki,  albo  używano  ich  do  ołtarzyków  podróż- 
nych tak  zwanych  kieszonkowycb,  albo  jako  amuletów. 
Muzeum  akademii  umiejętności  w  Krakowie  posiada 
płazkorzeźbę  z  kości  słoniowej  z  końca  XIII  wieku, 
przedstawiającą  ukrzyżowanie  Chrystusa.  Wiemy  także, 
że  trzecia  trumna  św.  Wojciecha  w  Gnieźnie  sprawiona 
w  drugiej  połowie  XV  wieku,  była  hebanowa,  wykła- 
dana kością  słoniową  i  zrabowana  przez  Szwedów.  Na 
wystawie  starożytności  w  Krakowie  była  trąba  myśliw- 
ska z  kości   słoniowej  ozdobiona   rzeźbioną  jaszczurką, 


632 


własność   lir.   Piotra   Moszyńskieg-o ,    na   której    wyryty 
jest  r.  1212,  stylem  przypomina  wschodnie  kraje. 

W  Polsce  wykonywano  wyroby  z  kości  słoniowej 
w  Gdańsku  już  w  Xn'  wieku ;  w  XVII  wieku  doszło 
to  do  wysokiej  doskonałości.  Pan  Bukowski  w  Prócli- 
nówce  posiada  szafę,  którą  miasto  Kraków  Janowi  III 
za  zwycięztwo  j)od  Wiedniem  otiarowalo;  na  drzwiacli 
tej  szafy  umieszczone  są  popiersia  króla  Jana  III  i  żony 
jego  Marii  Kazimiery  pięknie  rzeźbione  w  słoniowej 
kości,  na  dole  również  są  rzeźbione  w  słoniowej  kości 
tńtwy  pod  Wiedniem  i  Chocimem  w  płazkorzeźbie.  Ze 
to  będzie  wyrób  polski,  zdaje  się  nie  podlegać  żadnej 
wątpliwości.  W  Dreźnie  w  Griines  Gewolbe  znajduje  się 
popiersie  Augusta  III  rzeźbione  z  kości  słoniowej.  We- 
dług Meusla:  KnnstUrliixikon  robił  Łuck  w  XYIII  w. 
w  Gdańsku  medaliony  z  kości  słoniowej  przedstawiające 
królów  ])olskich  i  inne  znakomitości.  Matliias  Raucli- 
miilłer  rzeźbiarz,  który  pracował  dłuższy  czas  w  AVro- 
cławiu,  robił  także  śliczne  rzeźby  z  kości  słoniowej. 
(Dłabacz :  KUnstlerlexikon).  Porszyński  C.  rzeźbił 
na  kości  słoniowej.  W  skarbcu  katedry  krakowskiej 
znajduje  się  średniowieczny  rełilvwiarz  z  kości  słonio- 
wej. W  zbiorach  hr.  Alfreda  Potockiego  w  Łańcucie 
znajduje  się  prześliczny  koszyczełc  z  kości  słoniowej, 
który  według'  tradycii  miał  być  własnością  królowej 
Jadwigi.  Pan  Antoni  Woronicz  posiada  wypukłorzeźbę 
z  kości  słoniowej  przedstawiającą  ołtarzyk  domowy 
o  dwócli  skrzy(łłach,  należący  niegdyś  do  królowej  Ja- 
dwigi prześlicznej  roboty  z  początku  XIV  wieku;  ołta- 
rzyk ten  do  którego  przywiązana  była  z  dawiendawna 
tradycia,  iż  przed  nim  zwykła  była  się  modlić  królowa 
Jadwiga;  długo  przechowywał  się  w  skarbcu  katedry 
krakowskiej ;  kapituła  tej  świątyni  cłicąc  okazać  dowód 
czci  przewodnikowi  duchowieństwa  prymasowi  Woroni- 
czowi, ofiarowała  mu  ten  dyptyk,  po  którym  dostał  się 
w  spadku  synowcowi  arcybislcupa,  teraźniejszemu  wła- 
ścicielowi Antoniemu  Woroniczowi.   Po  Jadwidze  królo- 


()3;} 


wej  polskiej  posiada  także  ładną  pamiątkę  kanonik 
kielecki  ks.  Walery  Witkowski ;  jestto  wypukłorzeźba 
z  alabastru  przedsta\Yiająca  Mękę  Pańską,  zabytek  XIV 
wieku,  lizeźba  ta  miała  się  znajdować  w  komnatach 
królowej  Jadwigi  na  zamku  krakowskim,  była  nieg"dyś 
malowana  i  znajdowała  się  równie  jak  i  poprzedzająca 
na  wystawie  starożytności  w  Warszawie  w  r.  1850.  Pan 
Jundziłł  posiada  piękną  rzeźbę  ze  słoniowej  kości  z  po- 
czątku XYIII  wieku  przedstawiającą  panie  Orzelską 
w  sankach  powożonych  przez  króla  Augusta  II ;  August  II 
stojąc  za  saniami  powozi  i  rozmawia  z  nią,  ona  na 
wpół  do  króla  zwrócona,  zdejmuje  maskę  z  twarzy; 
rzeźba  ta  pierwotnie  należała  do  zbioru  Schaetaiera, 
zkąd  ją  nabył  potem  hr.  Stanisław  Grabowski  niegdyś 
minister  króla  polskiego.  (Obacz:  Katalog  u-i/atnicij  sta- 
rożytności loarszaicskiej  z  r.  185(5 ).  Muzeum  Ossoliu- 
skich  we  Lwowie  posiada  tabal^ierkę  z  kości  słoniowej 
z  popiersiem  Augusta  III  w  płazkorzeżbie.  Pani  Augu- 
stowa Potoclca  w  Wilanowie,  posiada  ze  słoniowej  kości 
trzon  kufla  z  jednej  sztuki  z  wyrzeźbionem  popiersiem 
Augusta  III  i  r.  11197 ;  także  kubek  rzeźbiony  wyrobu 
krajowego  z  XVII  w.  z  medalem  i  popiersiem  Jana  III; 
puhar  z  pokrywą  w  i)łazlś:orzeżlłach  z  Ilości  słoniowej 
z  XVIII  wieku,  wypukło  rzeźbiony  kufel  oprawny  w  sre- 
bro z  pokrywą  i  popiersiem  króla  Augusta  II  i  pudełko 
owalne  z  nakrywką  odmykaną  rzeźbioną  w  XVII  w. 
W  świątyni  Sy billi  w  Puławacłi  znajdowała  się  waza 
z  kości  słoniowej  wytoczona  własnoręcznie  przez  Ko- 
ściuszkę w  czasie  niewoli  jego  w  Petersburgu ;  wspo- 
mina o  niej  K.  Wł.  Wójciclvi  w  biografii  Kościuszki 
umieszczonej  w  dużej  Encyklopedii  powszechnp.j  Orgiel- 
branda,  i  dodaje  że  waza  ta  Ijyła  dziwnie  pięknej  ro- 
boty i  artystycznego  powabu.  Na  wystawie  obrazów, 
rzeźb  i  starożytności  w  Radomiu  w  r.  1883,  była  nad- 
zwyczaj delikatna  i  misterna  rzeźba  z  kości  słoniowej 
przedstawiająca  ,,Narodzenie  Chrystusa",  która  ma  być 
podobno  roboty  Kościuszki.  (Tyg.  ilustr.  Nr  50  z  14 


634 


stycznia  r.  18H4).  Kothibaj  w  dziele  swojeni:  Galeria 
nieświezka  opisując  bytność  króla  Stanisława  Augusta 
w  Nieświeżu  za  ks.  Karola  Kadziwiłła  według  współ- 
czesnego diariusza,  kiedy  król  jechał  do  Grodna  na 
sejm  w  r.  1785  i  Nieśwież  odwidził,  a  kiedy  książę 
zaprowadził  króla  i  do  swojej  tokarni,  otiarował  książę 
Karol  Radziwiłł  królowi  na  pamiątkę  jego  odwidzin  ta- 
bakierkę z  kości  słoniowej  zlotem  wewnątrz  wykładaną, 
własnej  roboty  księcia.  Jan  Oksza  Czechowski  sy- 
birak rzeźbił  w  tym  wieku  prześlicznie  altany  i  świą- 
tynie; jego  utwór  znajduje  się  w  krakowskiem  muzeum 
narodowem.  W  pierwszej  połowie  XIX  wieku  wyra- 
Ińał  w  Warszawie  artysta  wiedeński  Norbert  S  c  li  r  o  e- 
deł  wizerunki  rzeźbione  w  kości  słoniowej  między  in- 
nemi :  ks.  H.  I^ubomirskiego,  hr.  Ad.  Potockiego  z  żoną, 
hr.  Alfr.  Potockiego,  Ludwika  Małachowskiego,  hr.  Sta- 
dnickiego, Gwalberta  Pawlikowsldego  i  jego  żony  i  t.  d. 
(Podczaszyński :  Pamiętnik  sztuk  jnęknych).  Konstanty 
Jakubowski  rzeźbiarz  warszawski,  rzeźbił  i  z  kości 
słoniowej  w  połowie  XIX  wieku.  W  naszych  czasach 
wykonał  A.  Schindler  w  Krakowie  medal  z  kości 
słoniowej  na  cześć  Karola  Beyera  numizmatyka  i  medal 
na  cześć  księcia  Adama  Sapiehy.  Wyroby  z  o^ogu  wy- 
ra])iano  jeszcze  w  XVI  Avieku  w  Lesznie  przez  Czechów 
tam  wówczas  osiadłych. 
i)  Wyroby  z  marmuru.  Pomniki  marmurowe  z  początku 
oddawały  postać  zmarłego  tylko  rytowaniem  konturo- 
wem,  w  XIV  wieku  postać  zmarłego  nabierała  kształ- 
tów plastycznych,  a  w  XVI  wieku  staje  postać  niebo- 
szczyka w  naturalnej  formie  na  swoim  grobowcu,  sztuka 
uosabia  w  niej  jego  charakter  nie  pomijając  jednocześnie 
ważniejszych  epizodów  z  życia.  Pomniki  owe  bywają 
najczęściej  wysoce  artystycznego  zakroju,  wykonywali 
je  bowiem  zazwyczaj  jeśli  nie  sami  mistrzowie  sztuki,  to 
przynajmniej  lepsi  rzeźbiarze.  Jeden  z  pisarzy  trafnie 
zcharakteryzował  materiał  do  rzeźb  używany  mówiąc: 
glina   to  życie,   gips   śmierć,  a  marmur   to    zmartwycli- 


635 


wstanie.  Do  najdawniejszych  zabytków  marni  lirowych 
u  nas  liczą  się :  Płyta  marmurowa  nagrobna  tak  zwanej 
Borkowej  z  r.  lo7o  w  kościele  Franciszkanów  w  Kra- 
kowie ;  sarkofag  marmurowy  Kazimierza  \Yielkieg;o  zmar- 
łego w  r.  1370,  w  katedrze  krakowskiej.  Leo  po  li  ta  I. 
rzeżbarZj  robił  około  r.  1550  ławki  z  posągami  św. 
Idziego  z  marmuru  i  alabastru;  gabinet  archeologiczny 
w  Krakowie  posiada  jeden  posążek  z  alabastru  z  tych 
stall  u  Św.  Idziego.  Bernard  Poderini  Włoch,  pomagał 
w  XVI  wiel^u  Janowi  Maria  Padovano  przy  robocie 
cyborium  u  Panny  Marii  w  Krakowie,  rzeźbiąc  części 
z  alabastru.  P  o  r  s  z  y  ń  s  k  i  C.  rzeźbił  w  marmurze  i  kości. 
Wielki  ołtarz  z  czerwonego  marmuru  u  Franciszkanów 
w  Krakowie,  który  podczas  pożaru  Krakowa  w  r.  1850 
w  gruzy  się  rozleciał,  hy\  wystawiony  w  r.  1597  przez 
Włocha  Caputa.  Jan  Maria  Paduańczyk,  któremu 
Włosi  dodają  przydomek:  II  Mosco,  a  rzeczywiście 
zwał  się  F  a  b  r  u  c  c  i,  był  znakomitym  rzeźbiarzem  i  me- 
dalierem,  powołano  go  z  Włoch  do  restauracii  Sukiennic 
w  Krakowie.  Z  jego  robót  rzeźbiarskich  w  Polsce  naj- 
sławniejsze są:  pomniki  Tarnowskiclr  w  katedrze  tar- 
nowskiej z  podpisem  jego  i  r.  1564,  piękny  ołtarz 
cyborium  w  l^ościele  Panny  Marii  w  Krakowie  z  me- 
dalionami w  l^amieniu  kutemi ;  pomnilv  Klemensa  Ka- 
mienieckiego kasztelana  sanockiego,  z  podpisem  autora 
i  r.  1537  w  kościele  Franciszkanów  w  Krośnie;  grobo- 
wiec Boratyńskiego  z  1.558  i  prymasa  Dzierzgowskiego 
w  Gnieźnie,  gdzie  Madonna  w  medalionie  jest  powtó- 
rzeniem takiej  samej  w  cyborium  u  Panny  Marii  w  Kra- 
kowie, a  może  i  pomnik  Szydłowieclvich  w  Opatowie, 
jakoteż  posągi  w  kaplicy  Zygmuntowskiej  i  bronzowa 
Madonna  tamże.  (Łuszczkiewicz  :  Daicni  architekci  Su- 
kie)i)itc).  Padovano  mieszkał  w  Krakowie  w  r.  1533 
w  bursie  niemiecl^iej  przy  brackiej  ulicy  (dzisiejszy  dom 
Gostkowskich).  W  r.  1541  kazali  mu  rajcy  krakowscy 
zrobić  plastycznym  sposobem  model  z  wosku  miasta 
Krakowa,  za  który  mu  zapłacili  23  grzywien  15  '/.^  gr., 


63G 


(Grabowski:  Stnrozf/tnicze  iciadomości  o  Krakoicie). 
Jan  Maria  Padiiauczyk  i  Jan  ze  Sieny  wykonali 
dwa  nagrobki  marmurowe  dla  żon  Zygmunta  Augusta 
Elżbiety  i  Barbary  w  Wilnie  w  kościele  św.  Stanisława. 
Jana  ze  Sieny  także  dziełem  jest  okazały  grołiowiec 
króla  Władysława  Jagiełły  w  katedrze  krakowskiej. 
Bernard  P  o  d  e  r  i  n  i  pomagał  Janowi  Padorano  w  wy- 
konaniu cyborium  u  Panny  Marii  av  Krakowie,  rzeźbić 
wszystkie  alabastrowe  części  tego  pomnika.  Filippus 
Bartholomei  Fesulanus  rzeźbił  w  marmurze  około 
r.  1535.  Antonius  Fesołanus  lapicida  regius  pisał  się. 
Na  pomniku  prymasa  Jana  Łaskiego  na  cmentarzu 
w  Gnieźnie  robił  tablicę  marmurową  Joannes  Floren- 
tinus  w  r.  1536.  Nagrobki  marmurowe  bislaipa  Adama 
Konarskiego  z  XVI  wieku  i  Górków  w  katedrze  poznań- 
skiej są  roboty  Hieronima  Canavesego  rzeźl)iarza 
i  mieszczanina  l^rakowskiego.  W  kościele  Bernardynów 
w  Sierakowie  w  Wiellcopolsce  znajduje  się  bardzo  pię- 
kny nagrobek  marmurowy  ze  sztukateriami  alabastro- 
wemi  Piotra  Opalińskiego,  rol)iony  w  r.  1624  przez 
jakiegoś  Włocha;  pomnik  ten  wystawiony  był  przez 
synów  Łukasza  i  Krzysztofa  Opalińskich  i  jak  Łuka- 
szewicz W'  swoim  Opisie  kościołów  wspomina,  należy 
pod  względem  sztuki  do  najpiękniejszych  w  dawnej 
Polsce.  Sobieszczański  przypuszcza,  że  pomnik  z  mar- 
muru czerwonego  Zofii  Szydłowieckiej  w  lvolegiacie 
opatowskiej  jest  dłuta  Alfonsa  Łombardo.  W  kościele 
00.  Franciszkanów  w  AMlnie  znajdował  się  niegdyś 
piękny  marmurowy  grobowiec  Macieja  Kłoczki  mar- 
szałka nadwornego  litewskiego,  zmarłego  w  r.  1543, 
na  którym  wyryty  był  napis :  „Stanislaus  Franciscus  C  ra- 
co vi  ta  faciebat  anno  1546".  AV  Brzeżanach  w  kościele 
znajduje  się  na  marmurowym  pomniku  Mikołaja  Sie- 
niawskiego  i  syna  jego  Hieronima,  który  przypomina 
tego  samego  artystę,  co  robił  pomniki  Zygmuntów  w  Kra- 
kowie na  Wawelu,  monogram  artysty,  który  go  wykuł 
i  pochodzi    z   XVI  wieku;    będzie   to   zdaje   się   mono- 


(;;37 


gram  jakiego  lwowskiego  rzeźbiarza  może  niemieckiego 
pochodzenia,  bo  zakrawa  na  niemieckie  monogramy, 
(według  zdania  profesora  Wład.  Łuszczkiewicza).  W  Kro- 
śnie obok  wielkiego  ołtarza  stał  piękny  alabastrowy 
pomnik  nieznanej  osoby  z  napisem  „Jacobus  Trwały 
Leopol  fecit",  (o  tym  rzeźbiarzu  hy\  łaskaw  prof. 
Łuszczkiewicz  mnie  zawiadomić  listownie  zaco  mu  na 
tern  miejscu  serdecznie  dziękuję).  Pomnik  marmurowy 
Jana  Olbrachta  syna  Kazimierza  IV  Jagiellończyka  jest 
roboty  Bartłomieja  Bereccego  Florentczyka  z  r.  1505. 
U  świętego  Piotra  w  Pzymie  jest  prześliczny  pomnik 
z  kararyjskiego  marmuru  Marii  Klementyny  Sobieski  ej 
wnuczki  Jana  III,  roboty  Canovy.  Poseł  wenecki  w  re- 
lacii  swojej  o  Królestwie  Polskiem  z  r.  15G0  (dru- 
kowanej w  Pamiętnikach  Niemcewicza)  wspomina,  że 
król  Zygmunt  August  ma  na  dworze  swoim  nader  zda- 
tnego mistrza  do  rzeźby  i  posągów  Wenetczyka. 
Bartolomeo  Ridolfi  stiukator,  sprowadzony  z  Włoch 
w  XVI  wielvu  przez  Spytka  Jordana,  wstąpił  w  służbę 
króla  polskiego,  dla  którego  wykonywał  dekoracie,  stiu- 
kowe  popiersia,  płazkorzeźby,  medale  i  plany  pałaców 
przy  pomocy  syna  swego.  (Sokołowsl^i :  O  wphjicach 
icloskich  na  sztukę  odrodzenia  u  ims).  Jan  P  fi  ster 
rzeźbił  w  r.  1G20  wspaniały  pomnik  z  marmuru  Janu- 
sza Ostrogsldego  w  tarnowskiej  katedrze ;  był  on  rzeź- 
biarzem u  Tarnowskich  rodem  Ślązak,  w  r.  zaś  1764 
odnowił  ten  pomnik  Jan  Panoczek  (Baliński :  Miasto 
Tarnów).  W  r.  1647  mieszkał  w  Klimuntowie  włoski 
sztukator  Baptysta  Falk  o  ni,  który  w  okolicy  różne 
sztukaterie  z  marmuru  wyrabiał.  (Szajnocha:  Szkice  hist. 
tom  I  str.  267).  Przezdziecki  w  swoich  Jagiellonkach 
(t.  I  str.  270)  wspomina,  że  sprowadzeni  z  Włoch  dwaj 
rzeźbiarze  bracia  Jan  Nar  i  a  i  Jan  de  Senis  z  ko- 
sztownych marmurów  wznieśli  wspaniałe  nagrobki  dla 
dwóch  królowych  Elżbiety  i  Barbary,  które  miały  być 
w  katedrze  wileńskiej,  później  przeniesione  do  nowego 
kościoła  Św.  Anny,  zkąd  potem  znikły  bez  śladu.  Posąg 


(538 


marmurowy  Augusta  III  króla  polskiego  w  całej  po- 
staci stojący  w  sali  bursy  ratusza  gdańskiego  wyro- 
biony został  w  r.  17o0  przez  tamtejszego  rzeźlńarza 
Meissnera.  Sztukaterie  w  kościele  św.  Anny  w  Kra- 
kowie wykonali  przy  końcu  XVII  wieku  dwaj  ł)racia 
Franciszek  i  Baltazar  F  o  n  t  a  n  a  Włosi  z  Como ;  w  tym 
rodzaju  odszczególniał  się  w  XYI  wieku  sławny  Dome- 
nico  Baccafumi.  Na  nagrobku  Stefana  Batorego- 
w  katedrze  krakowskiej  znajduje  się  napis:  „Santi 
(luci  fecit",  robiony  około  r.  1588  w  Krakowie,  gdzie 
już  w  r.  1537  mieszkał  Włocłi  Casper  G  u  c  i  florentinus 
civis  CVacoytV/e,  zapewne  ojciec  poprzedzającego ;  praw- 
dopodobnie grobowce  Zygmuntów  w  katedrze  krakow- 
skiej są  także  roboty  Santi  Gucego,  tylko  trumna  na 
której  spoczywa  posąg  Zygmunta  I,  jest  według  Wła- 
dysława Łuszczldewicza  roboty  Bartłomieja  Berec- 
cego  Florentczyka ,  który  budował  zygmuntowską 
kaplicę  w  katedrze  na  Wawelu  jak  wiadomo,  może 
najpiękniejszy  renaissanse  w  Europie.  Grobowiec  Kazi- 
mierza Jagiellończyka  zmarłego  w  r.  1492  w  katedrze 
krakowskiej  się  znajdujący  i  Piotra  z  Bnina  biskupa 
kujawskiego  w  Włocławku,  obyd^\■a  z  czerwonego 
marmuru  szwedzkiego  Tt/y.  ihisłr.  Xr.  185  z  r.  1871, 
wreszcie  pomnik  z  marmuru  Zbigniewa  Oleśnickiego 
w  katedrze  gnieźnieńskiej  są  roboty  naszego  Wita  Stwo- 
sza Krakowianina.  Przy  grobowcu  Kazimierza  Jagiel- 
lończyka w  Krakowie  pomagał  Stwoszowi  uczeń  jego 
Jerzy  Hllber,  robił  on  nagłówki  do  tego  pomnika  jako 
majstersztyki  do  jego  wyzwoleń.  Nazwisko  jego  odszukał 
Ambroży  Grabowski  na  kapitelu.  (Łepkowski :  Teka 
loileńska  Nr.  2).  Piękny  grobowiec  Św.  Wojciecha,  który 
dziś  widzimy  w  katedrze  gnieźnieńskiej  wykonany  zo- 
stał z  marmuru  jak  pisze  ks.  Polkowski  w  swojej  Kn- 
tedrze  gnieźnieńskiej,  w  Warszawie  w  r.  1G81  w  stylu 
barocc(ł,  według  rysunku  wziętego  z  konfesyj  św.  Piotra 
w  Rzymie  i  przedstawia  l)aldacłiim  wznoszący  się  na 
czterech    lvręconych   kolumnach,  w  r.  1839   konfesie  te 


639 


zniesione  zostały  i  zastąpione  czterema  z  żelaza  we- 
dług modelu  sławnego  rzeźbiarza  niemieckiego  Raucha 
ulanemi  aniołkami,  które  ponieważ  były  czarne  i  da- 
wały ])owód  do  różnych  złośliwych  uwag,  kapituła  po- 
srebrzyć poleciła ;  po  wstąpieniu  na  stolicę  arcybiskupa 
Leduchowskiego,  aniołki  rauchowskie  zdjęto  i  scliowano 
i  postawiono  nanowo  konfesie  świeżo  wyzłocone.  Jan 
Liszkiewicz  robił  4  kolumny  z  Ijiałego  marmuru  do 
kościoła  Św.  Anny  w  Krakowie  przy  końcu  XVII  w. 
Na  sarkofagu,  w  którym  złożone  są  zwłoki  Andrzeja 
Trzebickiego  biskupa  krakowskiego,  w  grobie  pod- 
ziemnym kościoła  Św.  Piotra  w  Krakowie,  wyrzeźbio- 
nym z  kamienia  pinczowskiego  znajduje  się  napis : 
„Kazimierz  Kaliski  alias  J  e  z  i  o  r  k  o  w  s  ki  szkułptor 
r.  1680".  W  katedrze  gnieźnieńskiej  baldachim  marmu- 
rowy wznoszący  się  nad  grobowcem  śvv.  Wojciecha 
wykonany  został  według  ks.  Polkowskiego  (Katedra 
gnieźineńska)  w  Warszawie  w  r.  1681  według  rysunku 
wziętego  z  konfesyj  św.  Piotra  w  Rzymie,  zaś  gradusy, 
balustradę  i  posadzkę  wykonano  w  r.  168U  w  Krako- 
wie. W  katedrze  poznańskiej  znajduje  się  piękny  mar- 
murowy grobowiec  Jana  Michałowicza  z  Urzędowa 
rzeźbiarza  i  budowniczego  z  czasów  Zygmunta  Augusta, 
którego  roboty  pomnik  z  marmuru  różnobarwnego  Fi- 
lipa Padniewskiego  biskupa  krakowskiego  i  podkancle- 
rzego zmarłego  w  r.  1572,  znajduje  się  w  katedrze 
krakowskiej.  W  katedrze  poznańskiej  jest  i  drugi  po- 
mnik marmurowy  roboty  Józefa  Canelliniego  jak 
pisze  Tyg.  ilustr.  Nr  61  z  r.  1860.  W  Toruniu  w  ko- 
ściele Św.  Jana  jest  nagrobek  Mikołaja  Kopernika  na- 
szego wielkiego  astronoma  z  marmuru  krakowskiego, 
na  którym  znajduje  się  napis:  „W.  Rojowski  sculp. 
A.  1766  d.  28  Junii  Cracoviae".  Le  Brun  jeden  z  naj- 
lepszych rzeźbiarzy  za  czasów  Stanisława  Augusta  ro- 
bił posągi  z  kararyjskiego  marmuru  znajdujące  się 
w  zamku  warszawskim  i  pałacu  łazienkowskim  miano- 
wicie: Minerwa,  Apollo,  Pokój,    Si)rawiedlivvość,  Sława, 


G40 


posąg  Zygmunta  I  i  Stefima  Batorego,  Faun,  Bachantka 
i  Milczenie.  Donibrowski  Leonard  rzeźbił  w  mar- 
murze w  pierwszej  połowie  XVin  wieku,  clirzciełnice  do 
kościołów  u.  p.  do  kościoła  św.  Jana  w  Warszawie 
w  r.  1748.  Ignacy  Mieroszowski  syn  ordynata  my- 
słowieckiego  próbował  w  XVIII  wieku  także  sił  swo- 
icłi  w  rzeźbiarstwie.  (Kłosrj  1874  Nr  403).  Monaldo 
rzeźbiarz  ł^róla  Stanisława  Augusta,  jego  roboty  jest 
posąg  z  łcararyjskiego  marmuru  w  Szydłowcu  księżny 
Radziwiłłowej,  córld  Krzysztofa  Szydłowieckiego  l<^aszte- 
łana  sandomirskiego.  Ceptowl^i  Karoł,  profesor  szłcoły 
sztuk  pięknych  w  Krakowie  pomagał,  a  jałś.  niektórzy 
twierdzą,  że  nawet  sam  zrobił  z  marmuru  w  płazko- 
rzeźbie  noc  ucliodzącą  za  dzieło  sławnego  Tłiorwałdsena. 
W  Wrocławiu  Mnich  Wił  hełm  III  rzeźbiarz  wyłvonał 
w  łatach  lo.50— 1364  założyciełowi  kościoła  św.  Win- 
centego i  jego  żonie  wspaniały  marmurowy  pomnik 
z  napisem :  Hic  situs  est  Petrus  Maria  conjuge  fretus 
marmore  spłendente  Patre  Wiłhelmo  peragente ;  na  tym 
pomniku  łeży  założycieł  Piotr  w  łvontuszu  przy  l<;arabełi 
z  tarczą.  W  katedrze  znajduje  się  sarkofag  założycieła 
mansionarzy  postawiony  w  r.  1370  przez  naszego  bu- 
downiczego i  rzeźbiarza  Piotra  Ar ł era.  Herman  Vi- 
scher  ojciec  sławnego  Piotra  rzeźbiarz  miał  warstat 
w  Wrocławiu  od  r.  1453 — 1540;  pomnik  biskupa  Piotra 
Nowaka  zmarłego  w  r.  145G  ma  być  jego  roboty.  Pio- 
tra Yischera  roboty  jest  płyta  grobowa  z  bronzu  na 
pomniku  bisł^upa  Jana  Rotha  w  lvatedrze  wrocław- 
skiej ;  na  niej  napis :  „gemacht  zu  Nurinberg  fon 
mir  Peter  Fischer  im  1496  jar".  Frydryk  Gross  był 
w  roku  1576  budowniczym  i  rzeźbiarzem  w  Wrocławiu 
i  robił  ambonę  w  kościełe  św.  Magdaleny  w  Wrocławiu. 
Matiasz  R  a  u  c  h  m  ii  1 1  e  r  nadworny  rzeźbiarz  w  mar- 
murze i  Ilości  słoniowej  w  drugiej  połowie  XVII  wieku 
robił  marmurowy  pomnik  A(łama  Arsata  w  kościele 
Św.  Magdaleny  w  Wrocławiu.  W  Wrocławiu  w  katedrze 
jest  w  kaplicy  św.  Elżbiety  posąg  św.  Elżbiety  robiony 


641 


z  karaiyjskiego  maniiiiru  przez  rzymskiego  rzeźbiarza 
Herkulesa  Floretti  w  r.  1700  ucznia  Berniniego:  zaś 
biust  założyciela  nad  wchodowemi  dzwiami  jest  robiony 
przez  samego  Berniniego.  (Lutsch :  Knnstdenkmnler  der 
Stadt  Breslcm).  W  Wrocławiu  byli  znakomici  rzeźbia- 
rze Fogeler  w  r.  1490/  Iwan  Fedor  Anderssohn 
w  połowie  XVI  wieku,  rierhard  Heinrich  rzeźbił 
w  marmurze  w  Wrocławiu  w  XVII  wieku ;  jego  roboty  jest 
monument  feldmarszałka  Melchiora  Rodern  we  Friedlan- 
dzie  w  Czechach,  z  czerwonego  czeskiego  i  zielonego  śłąz- 
kiego  marmuru  i  bronzu.  (Schultz:  GerhaYd Heinrich). Fo- 
mnik  Stanisława  Sołtyka  z  białego  marmuru  u  Dominika- 
nów w  Krakowie  i  pomnik  Ankwicza  w  katedrze  krakow- 
skiej są  roboty  Włocha  Pozzi,  a  pomnik  Skotnickiego 
w  katedrze  krakowskiej  jest  roboty  Rizziego  Włocha. 
Mamy  w  kraju  naszym  także  kilka  ślicznych  pomników 
z  białego  marmuru,  rzeźbionych  przez  sławnego  duń- 
skiego rzeźbiarza  T  h  o  r  w  a  1  d  s  e  n  a  mianowicie :  galeria 
Raczyńskich  w  Berlinie  posiada  arcydzieło  Thorwald- 
sena  z  marmuru  Ganimed ;  w  katedrze  krakowskiej : 
posąg  Chrystusa  z  białego  marmuru  w  kaplicy  Potoc- 
kich i  pomnik  Włodzimierza  hr.  Potockiego  zmarłego 
w  r.  1812  naprzeciw  kaplicy  Najśw.  Panny,  a  w  ko- 
ściele Dominikanów  we  Lwowie  pomnik  z  białego  mar- 
nniru  Józefy  z  Olizarów  hr.  Borkowskiej.  W  Czerwo- 
nogrodzie  w  Czortkowskiem  w  kaplicy  znajduje  się 
nagrobek  z  kararyjskiego  marmuru  wykonany  w  r.  1835 
przez  Thorwaldsena  Władysława  ks.  Ponińskiego  zmar- 
łego w  Dreźnie  i  Heleny  ks.  Ponińskiej  zmarłej  w  Ischl 
z  zachowaniem  podobieństwa  przedstawionych  osób,  który 
im  matka  ich  Helena  z  Górskich  ks.  Ponińska  postawić 
kazała.  (Odwzorowany  jest  ten  pomnik  w  Przyjacielu 
ludu.  Nr.  14  z  30  września  r.  1843).  Zaś  według  ry- 
sunku Thorwaldsena,  a  przez  Rzymianina  Fr.  Max  La- 
boureur  zmarłego  w  r.  1831  z  marmuru  białego  wycio- 
sany pomnik  Stanisława  Małachowskiego  marszałka 
sejmu  czteroletniego,  w  kościele  św.  Jana  w  Warszawie; 

41 


642 


])oninik  ten  kosztował  przeszło  100.000  złt.  Mani}'  także 
w  kraju  Tliorwaldsena  rol)oty  pomniki  Kojiernika  w  War- 
szawie i  Toruniu  w  kościele  św.  Jana  ks.  Józefa  Po- 
niatowskiego, lecz  ponieważ  te  są  z  lvruszcu  więc  tu 
nie  należą;  także  sławnego  włoskiego  mistrza  Canovy 
mamy  w  kraju  kilka  dzieł  mianowicie:  ])osąg-  Perseusza 
w  Horocłiowie  na  Wołyniu  dobracli  hr.  Strdjnowskiego, 
nabyty  za  5000  dukatów  w  r.  1X04  przez  Jana  Tar- 
nowskiego w  Rzymie,  jest  cały  z  białego  marmuru; 
głowa  zaś  Meduzy,  która  była  pierwiastkowo  z  mar- 
muru, znajduje  się  obecnie  w  Dzikowie  w  zbiorą  cli 
hr.  Tarnowskich,  a  w  Perseuszu  zastąpiono  ją  głową 
z  gipsu  dla  lekkości  i  ulżenia  ciężaru  lewej  ręce ;  rzeźba 
sama  ma  5  łokci  wysokości,  a  z  podstawą  łokci  0. 
Posąg  ten  miał  być  przewiezionym  do  Petersburga,  gdzie 
już  dwie  roboty  Canovy  mianowicie:  Amor  z  Psyclią 
i  Hebe  podobnież  ze  zl)iorów  horohowskich  przewieziono  — 
otem  dziele  czytaj  w  Ttjg.  ilustr.  Nr  53  z  r.  18G0;  drugie 
dzieło  Canoyy  znajduje  się  w  Poznańskiem.  W  pałacu  An- 
drzeja Gorzeńskiego  w  Smiełowie  w  Poznańskiem  jest  mar- 
murowe popiersie  wojewody  Gorzeńskiego  (Tjig.  ihistr. 
r.  1868  Nr  21>).  Canova  robił  także  dla  łn*.  Paca  posąg  He- 
leny, zaś  muzeum  Ossolińskich  Ave  Lwowie  posiada  j)0- 
piersie  Canoyy  z  białego  marmuru  rzeźbione  przez  samego 
Canoyę  pochodzące  niegdyś  z  Przeworska,  a  muzeum 
narodowe  w  Krakowie  posiada  portret  Canoyy  y\  me- 
dalionie przez  niego  samego  w  marmurze  białym  wyko- 
nany, ofiarowany  do  muzeum  przez  lir.  Janową  Tar- 
nowską; ks.  Kalikst  Poniński  we  Lwowie  ma  także 
posiadać  jakieś  dzieło  Canoyy,  którego  jednak  nie  znamy. 
Także  sławnego  rzeźbiarza  niemieckiego  R  a  u  c  h  a  mamy 
w  katedrze  jioznańskiej  posągi  Mieczysława  I  i  Bole- 
sława W.  dar  hr.  Raczyńskiego  i  popiersie  hr.  Węsier- 
skiego  z  marmuru.  Ws])omnieć  tu  jeszcze  winniśmy 
o  dwóch  arcydziełach,  które  l\:raj  nasz  posiada,  jestto 
prześliczna  płazkorzeźba  z  białego  marmuru,  znajdująca 
się  za  wielkim  ołtarzem  w  kościele  Bernardynów  w  Rze- 


643 


szowie,  o  której  Lucian  Siemieiiski  twierdzi,  że  pocho- 
dzić musi  ze  szkoły  Michała  Auiohi:  i  w  Łowiczu  w  ka- 
plicy Tarnowskich  w  katedrze  Męka  Pańska  płazko- 
rzeźba  z  bialeg'o  marmuru. 

Wyroby  z  marmuru  jak:  stołowe  blaty  układane 
w  szachownicę,  sprzęty  i  różne  ozdol)y  wyrabiają  od- 
dawna  włościanie  w  Dębniku;  król  Jan  Kazimierz  wy- 
danym w  Krakowie  przywilejem  z  r.  1()(31  pozwolił 
tutejszym  robotnikom  około  marmurów  w  całym  kraju 
wszelkich  podejmować  się  robót  jakoto :  stawiania  ołta- 
rzów marmurowych,  nagrobków,  portyków,  kominków 
i  wszelkich  ozdób  pałacowych  i  t.  d. ,  a  na  przeszka- 
dzających im  karę  stu  czerw.  złt.  naznaczył ,  któryto 
przywilej  król  Aug-ust  III  w  r.  1752  potwierdził.  W  r. 
1787  urządzono  w  Dębniku  fabrykę  wyrobów  z  mar- 
muru ;  fabryka  ta  szczeg-ólnie  rozwinęła  swą  działalność 
za  Stanisława  Augusta,  między  r.  17<s9  a  1796,  gdzie 
wyrabiano  także  kominki  marmurowe,  grobowce,  wazy, 
ozdoby  arcliitektoniczne,  tatle  do  posadzek  i  t.  d.  Sta- 
nisław August  darował  tutejszego  wyrobu  grobowiec 
wartości  7200  złt.  księżnej  Eadziwiłłowej,  na  zamówie- 
nia wykonano  grobowce  dla :  Sanguszkowej,  Małachow- 
skich i  t.  d.  robotników  było  40,  docliód  ze  sprzedaży 
wynosił  w  r.  1791  złt.  61690. 

Podniesienie  fabryki  marmurów  w  Krzeszowicach,  gdzie 
dotąd  Avłościanie  należycie  usposobieni  różne  z  tego 
marmuru  sprzęty  i  ozdoby  wyrabiają,  jest  dziełem  lvróla 
Stanisława  Augusta,  który  po  zwidzeniu  tych  miejsc 
w  r.  1787  łomy  marmurowe  dębnickie  od  00.  Karme- 
litów w  dzierżawę  wziął  za  kwotę  4000  złt.  rocznie, 
majstrów  biegłych  w  tej  sztuce  wydobywania  (Dominik 
Schiantaj,  dłutem  wyrabiania  (Leonardo  Galii)  i  pole- 
rowania (Edward  Gigli)  z  Włoch  sprowadził,  urządzenie 
i  kierunek  tej  fabryki  znanemu  artyście  malarzowi  Mar- 
celemu Bacciarellemu  powierzył.  Około  r.  1810  był 
w  Krzeszowicach  kamieniarz  Polak  uczeń  Włocha  Galla, 
który  wyrabiał  z  marmuru  znajdującego  się  w  hrabstwie 

41* 


644 


tęczyńskieni  kolumny,  urny,  wazony,  kominy,  grobowce  itd, 
pięknych  kształtów.  Basreliewy  koromicii  w  wilanowskim 
pałacu  robił  w  XVII  wieku  S  zwań  er.  Pomnik  z  mar- 
muru Kajetana  Sołtyka  w  kościele  farnym  w  Sławko- 
wie wykonali  w  r.  1789  artyści  sławkowscy. 

Z  początku  XIX  wieku  wykonywano  wyroby  z  mar- 
muru chęcińskiego  w  Słupcu  pod  Chęcinami  przez  ja- 
kiegoś włościanina,  mianowicie  trumny  i  inne  wyroby; 
w  samych  Chęcinach  mieszkał  z  początku  XIX  wieku^ 
jak  opisuje  Niemcewicz  w  swoich  podróżach  liistory- 
cznych,  kamieniarz,  który  z  tutejszego  marmuru  wy- 
rabiał świeczniki  i  grobowce  dla  Żydów,  także  sami 
Żydzi  wykonywali  w  Chęcinach  później  wazy  i  kolumny 
z  marmuru  tamtejszego.  W  Krakowie  wykonany  został 
w  r.  1832  z  marmuru  dębnickiego  przez  rzeźbiarza  tam- 
tejszego Pawła  Fi  li  pi  ego,  sarkoftig  dla  Kościuszki 
według  rysunku  Lancego,  w  którym  dotąd  na  Wawelu 
spoczywa;  także  w  Krakowie  wykuty  został  w  r.  1830 
przez  rzeźbiarza  krakowskiego  Ferdynanda  Kuhna 
sarkofag  ż  czarnego  marmuru  dębnickiego,  dla  ks.  Jó- 
zefa Poniatowskiego,  w  którym  na  Wawelu  spoczywa. 
W  Warszawie  wykonano  kolumnę  Zygmunta  III  z  mar- 
muru chęcińskiego;  w  nowym  kościele  w  Wilanowie 
między  kaplicą  św.  Anny  a  kaplicą  N.  Panny  Marii 
wznosi  się  wielki  ołtarz  z  marmurów,  wykonany  w  XIX 
wieku  przez  A.  Sikorskiego  i  Leonarda  Marco- 
ni ego;  tego  ostatniego  roboty  znajduje  się  tu  także 
w  zakrystii  płazkorzeźba,  wyobrażająca  papieża  Piusa  IX 
i  ambona  z  alabastru  naddniestrzańskiego,  wyrobiona 
w  Warszawie.  W  katedrze  łacińskiej  w-e  Lwowie  znaj- 
duje się  pomnik  Katarzyny  z  Ossolińskich  Jabłonow- 
skiej, wykonany  w  r.  1806  przez  Hart  mana;  jest  tu 
także  piękny  sarkofag  marmurowy  arcybiskupa  Jana 
Zamojskiego,  zmarłego  w  r.  1614  i  następcy  jego  Próch- 
nickiego;  na  jednym  z  nich  znajduje  się  napis  artysty 
rzeźbiarza :  Adalbert  P  r  o  p  h  e  n  k  o  w  i  c  z.  W  najnowszych 
czasach    Zygmunt   Saski    zdolny   snycerz   i    rzeźbiarz 


645 


imituje  wybornie  włoskie  marimiiy  mozaikowaną  robotą 
(Obacz  także:  Kopalnie  marmuru). 

W  XIX  wieku  sztuka  rzeźbiarska  zaczęła  się  u  nas 
więcej  rozwijać  jak  dawniej,  jednak  nie  doprowadziła 
ona  do  wysokości,  do  jakiej  się  ostatniemi  czasy  wznio- 
sła u  nas  sztuka  malarska.  Ponieważ  jednak  o  rzeżbia- 
rzacłi  polskicli  w  ogóle,  a  XIX  wieku  w  szczególe  ni- 
gdzie dotąd  nie  znaleźliśmy  dokładnej  wiadomości,  sądzę 
że  nie  od  rzeczy  będzie  podać  na  tern  miejscu  nazwi- 
ska znanych  nam  rzeźhiarz]/  jwlskich  XIX  wieku,  uzu- 
pełniając tym  sposobem  niniejszy  artykuł,  i  artykuły 
o  suycerskicli  i  kamieniarskich  wyrobach.  I  tak: 

A  ci  ar  di  w  Warszawie,  Agrelewski  Adam  z  Po- 
znańskiego modelował  popiersie  Kościuszki  (Ikonoteka 
Kraszewskiego);  Anto  kolski,  Litwin,  autor  Sokra- 
tesa w  Rzymie;  Arkusiński  Antoni  w  Krakowie,  ro- 
bił nędzny  pomnik  Kopernika  u  św.  Anny  w  Krakowie 
w  r.  1823;  As  truć  Zachariasz;  Barącz  Tadeusz  we 
Lwowie,  otrzymał  w  Krakowie  trzecią  nagrodę  za  mo- 
del na  pomnik  Mickiewicza,  robił  także  posągi  Mickie- 
wicza, Czackiego,  Śniadecldego  do  gimnazium  Franci- 
szka Józefa  we  Lwowie;  Bełtowski  Juliusz;  Bło- 
tni cki  Edward,  zmarły  we  Lwowie,  robił  mnóztwo 
charakterystycznych  typów  z  terrakoty  i  gliny,  z  wielkim 
talentem ;  B  ł  o  t  n  i  c  k  i  Tadeusz,  syn  Edwarda  we  Lwo- 
wie, robił  w  marmurze,  kamieniu  i  gipsie,  między  in- 
nemi  Samsona,  Hamleta,  Ofelię,  statuę  na  studni  we 
Lwowie  na  placu  halickim  i  wiele  innych-  rzeczy  z  ta- 
lentem; Bogdański  Stefan;  Borowski  Aleksander 
W'  ]\Ionachium ;  B  o  r  y  c  z  e  w  s  k  i  Klemens  w  Paryżu, 
autor  dzieła  Fiat  i  Chrystus ;  B  r  o  d  z  k  i  Wiktor  w  Rzy- 
mie, jego  Inografię  obacz  w  Kłosach  z  r.  1873  i  Ty- 
godnik ilustr.  z  r.  1800  Nr  91  ;  Brzostowki  J.  w  Kra- 
kowie; Burghardt;  Celiński  Sławomir  ur.  r.  1853 
w  Warszawie,  otrzymał  w  Krakowie  drugą  nagrodę  za 
model  na  pomnik  Mickiewicza,  Giermka  obcinającego 
sobie   nogę  i  inne ;    C  e  n  g  1  e  r   Faustrn   Julian  w  Kra- 


()4G 


kowie,  ur.  r.  1828  f  188('),  robi!  w  innrniurze  lub  kamieniu^ 
Zosię  z  Panu  Tadeusza,  Pierwszą  pociechę,  Zawstydzoną, 
Anioła  spoczywającego,  Chrystusa  na  krzyżu,  Chrystusa 
błogosławiącego;  także  wazony  alabastrowe,  jego  roboty 
jest  pomnik  z  białego  niarnmru  Adeli  Burliard  we  farze 
piotrkowskiej,  robił  św.  Stanisława  i  Jana  Nep.  w  kościele 
Św.  Stanisława  w  Warszawie,  pomnik  Jana  Tarły  w  ko- 
ściele Pijarów  w  Warszawie,  rzeźl)ił  głównie  grobowce 
dla  dzieci;  Chełmiński  Józef  w  1'aryżu ;  Chodoro- 
wicz rzeźbiarz  w  Tyflisie  pracuje  nad  posągami  przed- 
stawiaj ącemi  typy  Kaukazu  ;  Chodzi  i'i  s  k  i  Kazimierz 
w  Wiedniu,  autor  figury  gospodyni ;  C  z  e  r  k  a  w  s  k  i  Kazi- 
mierz w  Warszawie;  Czaj  lwowski  Tadeusz  w  War- 
szawie, zmarły  w  r.  1767,  wykonał  posągi  N.  Panny 
przed  Św.  Ducliem  i  przed  kościołem  narodzenia  w  War- 
szawie ;  Daszkiewicz  Wł.  rzeźbiarz  w  Warszawie,  po- 
siada tam  zakład  galwano-plastyczno-artystyczny;  Daun 
Alfred  w  Krakowie,  wykonał  grupę :  Grażynę  i  Litawora, 
Lilię  Wenedę,  biust  Jana  Zamojskiego  i  Jantka  z  Halki 
i  t.  d. ;  Dmochowski  Henryk  zmarły  r.  1863,  sny- 
cerz i  rzeźbiarz  wileński,  pracował  i  w  Ameryce,  życio- 
rys jego  obacz  w  Ti/godnlku  ilustr.  z  r.  1861,  Nr  87; 
D  u  c  h  n  o  w  s  k  i  Jan  uczeń  Schwanthalera,  zmarły  r.  1851 
w  Kunowie;  Dy  kas  Tomasz  we  Lwowie,  otrzymał 
pierwszą  premię  w  Krakowie  za  model  Mickiewicza; 
Eliasz  Władysław  w  Krakowie,  autor  rzeźby  Niepo- 
kalane Poczęcie  N.  Marii  Panny ;  E  n  t  e  1  e  Paweł  rzeź- 
biarz pomników  we  Lwowie;  Filippi  Parys  zmarły  mie- 
szkał we  Lwowie,  robił  pomnik  jenerała  Dwernickiego 
u  Karmelitów  i  nagrobek  Stanisława  Piłata  u  Bernar- 
dynów i  Karola  Szajnochy  we  Lwowie  —  i  ojciec  jego 
Fili  ])  p  i  Paweł ,  którego  architekt  Lanzi  sprowadził 
z  Włoch  do  Krakowa,  a  o  którym  pokazało  się ,  że  był 
tylko  samoucznym  rzeźbiarzem,  przeniósł  się  do  War- 
szawy i  tu  kopiował  rzeźby  dla  Wilanowa ;  Feintuch 
w  K^rakowie ;  Gadomski  Walery  profesor  rzeźbiarstwa 
w  Krakowie,  jego  roboty  jest  pomnik  Grottgera  u  Do- 


G47 


minikanów  we  Lwowie ;  Gawłowski  Edward  rzeźbiarz, 
mieszkał  w  r.  1880  w  Iiidiacli;  Gano  W.  w  Warsza- 
wie ;  G  i  e  d  r  o  y  ć  Eomiiald  rzeźbiarz  w  Paryżu ;  G  e  f  ł  o  w- 
ski  rzeźbiarz  mieszka  w  Londynie;  Germek  w  War- 
szawie; Go  dębski  Cyprian  prof.  akademii  w  Peters- 
burgu, syn  ICsawerego  a  wnuk  pułkownika  w.  p.  Cy- 
priana ur.  r.  1835,  uczeń  Jouffroya,  rzeźbił  w  marmurze 
między  innemi  posąg  admirała  Lassiis,  w  nmzeuni  mary- 
narki w  Paryżu  się  znajdujący,  statuę  feldmarszałka 
Laudon  znajdującą  się  w  arsenale  wiedeńskim,  statuę 
Lady  Stahremberg,  monument  na  pamiątkę  pułku  Hart- 
mana  zdziesiątkowanego  przez  Francuzów  w  r.  1859 
w  kampanii  włoskiej,  dwie  statuy  sprawiedliwości  i  pra- 
wdy dla  ratusza  w  mieście  Hall,  popiersie  hr.  Karnickiej, 
statuę  Serwaigo  wiolenczelisty  a  teścia  swego,  popiersie 
Rosiniego  własność  w.  ks.  wej marskiego,  pomnik  Karola 
Hausnera  ojca  Ottona  w  Brodach,  posągi  wodzów  austriac- 
kich w  domu  inwalidów  we  I^wowie,  w  l^aryźu  pomnik  dla 
p.  Tamberlick,  żony  sławnego  tenora  a  matki  p.  Gałęzow- 
skiej,  największe  zaś  dzieło  jego  jest  pomnik  wykonany 
dla  Kzeczypospolitej  peruwiańskiej  w  południowej  Ame- 
ryce, na  pamiątkę  wyswobodzenia  od  Hiszpanów  przez 
Galveza,  w^ykończony  w  r.  18G9,  nad  którem  pracował 
3  lata.  Życiorys  jego  w  Tijg.  ilnstr.  r,  1872  Nr  243  i  Kłosy 
Nr  48;  G  o  d  e  b  s  k  a  IMatylda  w  Paryżu ;  G  o  d  e  c  k  i  Teofil 
w  Warszawie ;  G  ó  r  n  i  c  k  i  J. ;  Gostyńska  Władysł.  we 
Lwowie  robi  płazkorzeźby,  jak  np.  Włoszkę,  mnicha  itd. ; 
Grabowski  Feliks  w  Paryżu;  Grentkowski  Mi- 
chał w  Warszawie;  Gujski  Marceli  w  Krakowie; 
G  u  u  d  e  1  a  c  h  w  Warszawie  ;  H  a  g  e  n  Jan  w  Warszawie, 
w  kościele  ś\v.  Jana  są  jego  roboty  posągi  czterech  »Swię- 
tych;  H  akowski  Józef  rzeźbiarz  w  Wiedniu,  robił  po- 
piersie z  bronzu  J.  Szujskiego,  będące  własnością  Stani- 
sława hr.  Tarnowskiego  w  Krakowie,  tarczę  cyzelowaną 
w  srebrze  z  obrazu  Matejki,  Jan  III  pod  Wiedniem  i  inne; 
Hegel  Ivonst.  prof.  rzeźby  l)yłej  szkoły  sztuk  pięknych 
w  Warszawie,  jego  kazalnica  z  12  apostołami  znajduje  się 


648 


w  kościele  ś\v.  Jana  w  Warszawie,  a  w  kościele  Przemie- 
nienia Pańskie^^o  w  Warszawie  św.  Jan  i  ^''eliks;  He^el 
Wład.  w  Paryżu ;  Ho  Iz  Bron.  rzeżl)iarz,  robił  medalion 
z  marmnru  jn-zedstawiająey  ])oi)iersie  Kraszewskiego; 
H  o  s  z  o  w  s  k  i  Celestyn  we  Lwowie ;  H  u  s  s  a  k  w  Warsza- 
wie robił  medalion  Słowackiego;  Jacuński  Bolesław 
rzeźbiarz  w  Wilnie,  robił  projekt  na  jtomnik  Mickiewicza 
w  Krakowie,  z  godłem:  Ziarnko  do  ziarnka  Nr  7;  Jaku- 
bowski Konstanty  rzeźbiarz  warszawski  w  marmurze, 
alabastrze,  kamieniu  i  kości  słoniowej  w  połowie  XIX  w.; 
Ichnowski  rzeźbiarz  w  Krakowie;  Jarzymowski 
Stefan  w  Monachium;  Jaskólski  Edmund  w  Mona- 
chium, Jelski  Kazimierz  był  nauczycielem  rzeźbiar- 
stwa w  Wilnie  około  r.  1820;  Kaczkowski  Teofil 
robił  chłopa  modlącego  się  i  piękną  duszę  w  ])ięknem 
ciele;  Kamiński  Stanisław  w  Warszawie;  ]vaspro- 
wicz  Albert  w  Paryżu;  Kaufmann  Ludwik,  uczeń 
Canoyy  w  Warszawie,  jego  najlepsze  dzieła  są:  po- 
piersie z  białego  marmuru  Sobieskiego  u  Kapucynów 
w  Warszawie  i  płazkorzeźba  Flaminiusza  w  Koryncie 
w  pałacu  Pala  w  Warszawie;  Kloss  Karol  w  War- 
szawie, życiorys  jego  obacz  w  Kłosach  Nr  833  z  r.  1881; 
Kori)al  Michał  rzeźbiarz,  znany  z  modelu  na  pomnik 
Mickiewicza,  robił  także  biust  Jana  Kilińskiego  z  mar- 
muru; Korczyn  owa  Aniela,  rzeźbiarka  tegoczesna 
w  Warszawie;  Koliński  rzeźbiarz  z  Warszawy  nade- 
słał komisii  l^onkursowej  projekt  na  pomnik  Liszta  do 
Bajreuth,  kształcił  on  się  we  Florencii  i)od  kierunkiem 
Scarlattego;  Kossowski  Henryk  prof.  w  Krakowie, 
uczeń  Sclnnelcera,  robił  między  innemi  dziewczę  wra- 
cające od  zdroju,  któreto  dzieło  l)yło  ^v  l*aryźu  w  Sa- 
lonie w  r,  188G  wystawione;  Krzesiński  J.  w  War- 
szawie; Kr  lig  er  Wilhelm  w  Warszawie;  Krasne  ki 
w  Warszawie,  jego  roboty  znajdują  się  w  kościele  wila- 
nowskim; Kucharzewski  Ludwik  w  Warszawie,  ro- 
bił męczennicę  w  katakuml)acłi,  posąg  Śniadeckiego 
i  stacie  Chrystusa  z  kamienia ;  K  u  r  z  a  w  a  Antoni  w  Kra- 


649 


kowie,  autor  wielu  grup  i  rzeżh  religijnych;  Laug-man 
Zygmunt  w  Krakowie,  robił  ulicznika,  wdówkę  i  t.  d. ; 
Laski  Adam,  uczeń  Hegla  w  Warszawie;  Leati  Ste- 
fan Warszawianin,  rzeźbiarz^  w  Rzymie;  Lebrun  był 
w  r.  1805  prof.  rzeźbiarstwa  w  Wilnie  (Tyi/odnik  loi- 
leńskl  1820);  Lenartowicz  Teofil  poeta  i  rzeźbiarz 
we  Florencii,  wyrzeźbił  między  innemi  na  tacy  bronzo- 
wej  g-łowę  Św.  Jana  Baptysty,  medaliony  Mickiewicza, 
Bolidana  Zaleskiego  i  inne;  Lewandowski  Stani- 
sław w  Wiedniu,  robił  model  na  pomnik  Mickiewicza 
w  Ivrakowie  i  otrzymał  list  pochwalny,  ro])ił  także  Sa- 
tyra, Wajdelotę,  Słowianina  i  Zaporożca,  jest  on  uczniem 
łvundmanna;  Lindner  Jan  artysta  rzeźbiarz  w  War- 
szawie, zmarły  w  r.  1885  w  89  r. ;  Iji])iński  Stani- 
sław, zmarły  w  K;rakowie  autor  Abundancii;  Łoziń- 
ski Piotr,  ur.  r.  1842,  rzeźbiarz  i  profesor  rysunków 
w  Warszawie;  Łubieńska  hr.  z  Hausnerów  we  Flo- 
rencii ;  M  a  j  e  r  s  k  i  rzeźbiarz  w  Przemyślu  ;  ]\I  a  1  i  ń  s  k  i 
Paweł  w  AVarszawie,  autor  płazliorzeźb  na  teatralnym 
gmachu  w  Warszawie  i  grobowca  Janickiego  na  cmen- 
tarzu powązkowskim,  był  profesorem  rzeźbiarstwa  w  uni- 
wersytecie aleksandryjskim;  Majerski  Ferdynand 
w  Przemyślu,  autor  Zosi  w  bronzie,  robił  i  portrety 
z  bronzu  w  Mediolanie;  Marcinkowski  Władysław, 
rzeźbiarz  w  l^aryżu;  Marconi  Leonard,  jn-of  we  Lwo- 
wie, robił  grobowiec  Choi)ina  u  Św.  Krzyża  w  AVarsza- 
wie,  grupę  alegoryczną  na  gmachu  politechnicznym  we 
Lwowie;  pomnik  Chrzanowskiej  w  Trembowli,  model 
na  j)omnik  Mickiewicza  w  ICrakowie  i  t.  d.;  Mantzel 
Józef  w  Warszawie;  Marczewski  Hipolit,  Warsza- 
wianin, rol>ił  Wydalonych  i  Kordeckiego,  Odyńca,  po- 
piersie Chrystusa  i  wiele  biustów;  Markowski  Ju- 
lian we  Lwowie;  Maszkowski  ICarol  we  Ijwowie; 
Matulewicz  Kazimierz,  rzeźbiarz  w  Warszawie,  wy- 
konywa ołtarze,  ambony,  cln-zcielnice  i  t.  p. ;  Matu- 
szewski w  Warszawie;  Mielechowski  Ivazimierz 
w  Rzymie;  Mikulski  Feliks  zmarły  we  Lwowie  w  r. 


650 


1 88() ;  M 1  o  t  n  i  c  k  a  Wanda  we  I^w<»\vie ;  31  i  1  k  u  s  z  y  c 
Władysław  w  Warszawie;  Molatyuski  Leon  w  War- 
szawie, je^o  roboty  wykonane  w  r.  1852  są  w  Wilano- 
wie i  na  niektórych  domach  w  Warszawie ;  Mularski 
Piotr,  nczeń  Kazimierza  Ostrowskiego  w  Warszawie, 
autor  grup:  Pojmanie  Chrystusa,  Siła  przed  prawem, 
W  królestwie  orłów,  Wajdelota,  Wianki;  Muller  Mie- 
czysław w  Warszawie;  Mysz  lwowski  w  Warszawie; 
Nalborczyk  Jan,  rzeźbiarz  w  Krakowie ;  N  i  e  w  i  e- 
dzielski  Karol  rzeźbiarz,  zrobił  porwanie  Diany 
z  woslai;  Nor  blin  Aleksander  Jan  Konstanty  rzeź- 
biarz i  bronzownik,  ur.  w  Warszawie  r.  1777,  syn  sła- 
wnego rytownika  Jana  Piotra;  Norwid  Cyprian,  ro- 
bił medalion  bronzowy  Zygmunta  I^rasińskiego ;  Nowa- 
kowski Jan  Nep.  w  Warszawie ;  0 1  b  r  o  t  o  w  s  k  i 
w  Warszawie,  robił  2  posągi  Apostołów  do  kościoła 
wilanowskiego ;  0 1  e  s  z  c  z  y  ń  s  k  i  Władysław,  ur.  r.  1809, 
zmarły  w  l'aryźu  w  r.  1866,  uczeń  Dawida  d'Augers, 
(który  rzeźbił  ])opiersie  Mickiewicza  w  marmurze),  robił 
w  marmurze  pomniki:  I^lementyny  HofmanoweJ,  Juliusza 
Słowackiego,  jenerała  Małachowskiego  w  Chantiłli,  Niem- 
cewicza i  ICniaziewicza  w  Montmorency,  Micl^iewicza 
w  Poznaniu,  posąg  Trepki,  grobowce  jenerała  Skrzynec- 
kiego u  Dominikanów  w  Krakowie,  AVoronicza,  Leona 
Lubińskiego,  Antoniny  Sniadeckiej,  ołtarz  do  Bernardy- 
nów w  Ijublinie,  posągi  Jachowicza,  Niegolewskiego, 
Brodzińskiego  u  Wizytek  w  Warszawie  i  wiele  innych; 
Orłowski  Kazimierz ;  Osiński  Ivaroł  w  Warszawie ; 
Ostrowski  ICazimierz,  zmarły  w  Warszawie ;  Ostro  w- 
ski  Jan,  zmarły  w  r.  1872,  snycerz  w  AViłnie ;  Perier 
Abel,  rzeźbiarz,  zmarły  w  r.  1881  we  Lwowie,  którego 
roboty  jest  pomnik  Walerego  Łozińskiego  na  cmentarzu 
łyczakowskim  we  Lwowie;  Piechowski  rzeźbiarz 
w  Kzymie,  wezwany  przez  JMatejkę  do  wykonania  mo- 
delu pomnika  Mickiewicza,  według  szkicu  Matejki; 
Piszkiewicz  Karol,  zmarły  we  Lwowie  w  r.  1883; 
P 1  e  s  z  k  o  w  s  k  i     Antoni     w    AVicdniu  ;     P 1  e  c  z  o  w  s  k  i 


651 


w  Rzymie;  Pio  cer  Józef  w  Warszawie  uczeń  Hegla; 
P  o  d  b  i  e  1  s  k  i  Jerzy  w  Warszawie ;  Polak  Jau  ;  P  r  o- 
hazka  August,  rzeźbiarz,  zmarły  w  r.  1886  we  Lwo- 
wie; Pr  uszy  liski  Audrzej  w  Warszawie,  życiorys  jego 
w  Tygodniki'  ilustr.  z  r.  1865  Nr  3(>7,  ur.  r.  1838,  ro- 
bił Chrystusa  niosącego  krzyż  św.  Sebastiana  i  pomniki; 
Przebendo  wski  J.  rzeźbił  w  drzewie  portret  Mickie- 
wicza w  medalionie;  Pyrowicz  Ludwik  z  Płocka 
w  Rzymie,  ur.  r.  1851)  uczeń  rzymskiej  akademii  sztuk 
pięknych  autor  niewolnicy,  Trasteweranki  oraz  wielu 
biustowycli  portretów;  Ra  ta  rs  ki  rzeźbiarz  tegoczesny 
w  Wiedniu ;  Rostworowski  Stanisław  z  Henrykiem 
Woj  ni  e  wiczem,  wykonali  śliczny  model  na  pomnik 
Mickiewicza  w  Krakowie  z  motto  „Grażyna";  P.  Różnia- 
towska,  Ukrainka,  rzeźbiarka  av  Krakowie,  ma  wy- 
rzeźbić w  skutek  wezwania  Komitetu  pań,  pomnik  dla 
wcześnie  zgasłej  poetki  Maru  Bartuś ;  Romer  Alfred 
robił  medalion  w  gipsie  z  portretem  biskupa  Dunajew- 
skiego i  drugi  z  portretem  Pawła  Popiela;  M.  Ruda- 
kowski,  rzeźbiarz  znany  z  modelu  na  pomnik  Mickie- 
wicza; Rudzki  Jan  w  Dreźnie,  wykonał  pięknie  rzeź- 
bioną culderniczkę  srebrną  w  guście  Benvenuta  Celli- 
niego,  za  którą  otrzymał  na  wystawie  paryzkiej  list 
pochwalny;  jest  ona  obecnie  w  posiadaniu  hr.  Izabeli 
Starzyńskiej  w  Dreźnie  i  znajduje  się  odwzorowaną 
w  Tygodniku  ilustr.  Nr  842  z  r.  1874,  także  posąg 
bronzowy  Stefana  Batorego  będący  w  posiadaniu  Sta- 
nisława hr.  Potockiego;  Rutkowski  Zdzisław  w  War- 
szawie, ur.  w  r.  1850,  studiował  w  akademii  w  Rzymie 
poświęca  się  rzeźbie  dekoracyjnej;  Rygi  er  Teodor 
we  Florencii,  życiorys  jego  w  Tygodnika  ilustr.  Nr  14 
z  r.  1876,  robił  z  marmuru  popiersie  Kopernika,  N.  Pannę 
z  dzieciątkiem  Jezus,  })ortrety  Kraszewskiego,  Lenarto- 
wicza, Bakałowiczowej  i  inne  ;  Sienią  wski  Stanisław 
we  Lwowie ;  Sikorski  Jan  w  Warszawie  ;  S  k  i  r  m  u  n  t 
Helena  autorka  szachów;  Siwicki  snycerz  w  Wilnie; 
S 1  i  z  i  e  ń  Rafał  snycerz  w  Wilnie ;  S  k  i  r  m  u  n  t  o  w  a  He- 


652 


leną  zmarła  r.  1874,  uczeniiica  Józefa  Cezara  w  Wie- 
dniu i  Piotra  Galii  rzeźbiarza  w  Kz}  mie,  rzeźbiła  mię- 
dzy innemi  sławne  szacliy,  w  Ictórycli  grają  Polacy 
z  Turkami ;  Skonieczny  Teodor  w  Warszawie ;  Sie- 
miński Antoni  w  Warszawie  uczeń  Hegla ;  Ś  n  i  g  u- 
rewski  w  Rzymie;  Sokolski  Tadeusz  we  Lwowie 
snycerz;  lir.  Sosnowski  Oskar,  uczeń  Teneraniego 
w  Rzymie ;  lir.  S  t  a  r z y  ń  s  k  i  Bolesław  w  Zaliińcach , 
zdolny  rzeźbiarz  w  metalu,  wykonał  kielich  formy  ro- 
mańskiej z  4  ewangielistami,  św,  Stanisławem  i  Woj- 
ciechem, ofiarowany  do  katedry  krakowskiej,  konew  ze 
srebra  złoconego,  cukiernicę  srebrną,  liadzielnicę  i  tarczę 
wyo])raźąjącą  bitwę  pod  Chocimem.  Artysta  roztoczył 
o  okół  tarczy  szereg"  ożywionych  grup  hetmana  Sobie- 
skiego z  jego  hufcem,  nacierających  pancernych,  poda- 
jących tył  Turków  i  uchodzącego  z  pola  bitwy  wezyra; 
obw^ódlvę  tarczy  zdobi  ośm  medalionów  z  popiersiami 
ośmiu  regimentarzy :  Sapiehy,  Radziwiłła,  Lubomirskiego, 
Potockiego,  Petrykowskiego,  Czarnieckiego,  Wiśuiowiec- 
kiego  i  Sobieskiego,  tarcza  jest  z  bronzu  wyzłacana; 
figury  tarczy  rzeźbione  są  wypukło  ze  srebra,  na  tle 
złoconeni,  odznaczają  się  zręcznem  ugrupowaniem  rasy 
koni  różnego  rodzaju,  litóre  wtedy  egzystowały,  oddane 
są  z  całą  wiernością;  także  wyrzeźbił  Luzaka  prowa- 
dzącego konie,  trębacza  z  czasów  Sobieskiego  i  t.  d. 
Hr.  Starzyński  jest  synem  Edwarda  i  Izabeli  z  hr.  Mo- 
stowskich, urodził  się  w  Warszawie,  oprócz  złotnictwa 
oddaje  się  także  z  zamiłowaniem  malarstwu.  Portret 
i  reprodukcie  jego  rol)ót  znajdują  się  w  Tygodniku  ilustr. 
Nr  22  z  r.  1876;  Stattłer  Henryk  w  Krakowie,  robił 
Matkę  Boską ,  grobowiec  Czartoryskich,  Ecce  homo  w  Wi- 
lanowie, Anny  Różyckiej  u  Franciszkanów  w  Krakowie ; 
Stehlik  Edward  w  lvralvowie ;  Strachowski  Józef, 
rzeźbił  posąg  Jana  Żyszki  z  Trocnowa;  Świecki  Woj- 
ciech w  Warszawie;  Sy  rewie  z  Bolesław  w  Warsza- 
wie, kształcił  się  w  Rzymie,  gdzie  wykonał  z  marmuru 
statuę   Juliusza  Cezara,   własność  Kronenberga,  Wenus, 


653 


Anioła  zmart^yych\vstani;^  i  t.  d.,  do  najlepszych  jego 
robót  zaliczamy :  grobowiec  Piotrowskiego  na  cmentarzu 
poway.kowskim  i  posąg  Stanisława  Potockiego  w  Wila- 
nowie; Schmelcer  Józef  był  profesorem  rzeźbiarstwa 
w  szkole  sztuk  pięknych  w  Krakowie  i  odebrał  sobie 
życie;  Steinmann  rzeźbiarz  w  Warszawie;  Szczur- 
kiewicz w  Warszawie ;  S  z  i  m  s  e  r  Leopold  we  Lwo- 
wie; Szubert  Leon  rzeźbiarz,  zmarły  w  r.  1859,  uczeń 
akademii  kraliowskiej  sztuk  pięknych;  życiorys  jego 
w  Tygodniku  ilustr.  z  r.  1860  Nr  10;  Steinmann 
w  Warszawie;  Szymanowski  Wacław  w  Paryżu; 
Tatarkiewicz  Jakul)  w  Warszawie,  uczeń  Thorwald- 
sena,  robił  pomnik  Kluka  w  Ciechanowcu,  statuę  ks. 
Józefa  Poniatowskiego  z  białego  marmuru,  nagrobek  Po- 
tockich w  Wilanowie,  pomnik  Julii  Piotrowskiej  i  t.  d. 
(Życiorys  jego:  obacz:  Wójcickiego:  Cmentarz  powqz- 
koicski);  Tadźko  Stanisław  we  Lwowie;  Tombiński 
Jan  rzeźbił  portret  Sienkiewicza  w  drzewie;  Trembe- 
cki Zygmunt  w  Krakowie;  Trębiclii  Mikołaj  ur.  r. 
1843,  autor  patery,  satyra  i  innych;  Trzeciak  Feliks 
rzeźbiarz  w^  Warszawie;  Wakulski  Kazimierz  we  Lwo- 
wie; Wawrzecki  Aleksander  Ijyły  uczeń  szkoły  kra- 
kowskiej, pełnił  w  r.  1832  zastępczo  obowiązki  profe- 
sora rzeźby  w  tej  szkole,  był  uczniem  Szmelcera;  Woj- 
tasiewicz Władysław  w  Warszawie,  autor  studiów 
charakterystycznych;  Weloński  Pius  w  Rzymie  autor 
gladiatora,  Sobieskiego  na  kościele  Panny  Marii  w  Kra- 
kowie, grobowca  Malczewskiego  w  Warszawie,  modełu 
na  pomnik  Mickiewicza  w  Krakowie,  i  t.  d.;  Wiśnio- 
wi ecki  Tadeusz  we  Lwowie,  robił  grupę  Miłosierny 
samarytanin  i  portret  Kraszewskiego ;  W  o  j  n  i  e  w  i  c  z 
Henryk  rzeźbiarz;  Woj  to  wic  z  Piotr  z  Przemyśla  rzeż- 
l3iarz  w  Wiedniu,  otrzymał  w  r.  1885,  medal  w  Aka- 
demii sztuk  pięknych  w  Wiedniu ;  W  o  d  y  g  a  Jan  w  Pa- 
ryżu uczeń  Cypriana  Godebskiego,  pracuje  obecnie  nad 
dziełem  „Rzeź  Humańska" ;  Wyspiański  Franciszek 
w  Krakowie ;  Zagórska  Wanda ;  Z  a  g  ó  r  s  k  i  we  Lwo- 


654 


Avie  n>\ń  z  tiMTakoty ;  Zaleski  Daniel  w  Warszawie 
rzeźbił  apostołów  w  kościele  wilanowskim;  Załuski 
Jeremi  hrabia  zmarły  za  g-ranicą,  który  robił  ])opiersie 
ks.  SanguszłvOwej  i  cesarzowej  austriackiej  Elżl)iety; 
Zawiej  ski  Mieczysław  uczeń  Zumbuscłia,  tegoczesny 
rzeźlńarz  (nazywa  się  właściwie  Feintucłi),  otrzymał 
w  Warszawie  nag-rodę  towarzystwa  zacłięty  sztuk  pie- 
lony cli  za  wyrzeźbione  popiersie  wieśniaka  w  r.  1885; 
Ewaryst  Zł) ą ski  w  Warszawie  rol)ił  ])rojekt  do  po- 
mnika Jana  Kochanowskiego.  Pomnik  l)isł\upa  Kazi- 
mierza AVnorowskieg"o  w  Lublinie  wykuł  z  czarnego 
sienitu  w  r.  1880  Henrylś:  Żyd  ok. 
k)  Wyroby  z  kamienia.  Liczne  ślady  dawnych  wyrobów 
kamiennych,  które  prawdopodobnie  w  kraju  naszym 
wykonywano,  mamy  na  znalezionych  w  różnych  miej- 
scach posągach  bożyszczów  słowiańskich ,  źe  tu  tylko 
wspomnimy:  posąg  Światowida  znaleziony  w  r.  1848 
w  Horodnicy  nad  Zbruczem;  posąg  w  Kamionce  Wiel- 
kiej w  ogrodzie  hr.  Jabłonowskiego,  wyobrażający  dawne 
bożyszcze  słowiańskie;  kamienne  szczątki  kolosalnego 
bożyszcza  z  dawnej  jiogańskiej  świątyni  wmurowane 
do  fary  w  Drohobyczy;  tak  zwane  Baby  znajdywane 
na  stepach  Ukrainy  i  wiele  innycli.  Nie  sąto  arcydzieła, 
lecz  u  jakiegoź  ludu  na  tym  stopniu  rozwoju  znajdujemy 
je?  gdzie  u  ludów  sąsiednich  były  utwory  wyższe  od 
tych,  które  u  nas  znajdywano.  Niemcy,  Skandynawi 
nie  przecliodzą  nas  w  tym  względzie,  owszem  ze  szcząt- 
ków pozostałych  najdobitniej  przekonać  się  możemy, 
żeśmy  stali  na  równi  z  nimi  i  pod  jednemi  kształcili 
się  w])ływami.  Słowianie  nie  gardzili  i  nie  odpychali 
wzorów  obcych,  ale  i)amiątki  greckie  i  rzymskie,  które 
się  u  nas  zacłiowały,  świadczą,  że  je  cenili  i  naślado- 
wać usiłowali.  (Kraszewski:  Sztuka  u  Słoto ian). 'Mentor 
poświadcza,  że  na  Iiusi  dopiero  w  XI  wieku  zaczęto 
budować  z  kamienia,  w  Polsce  i  zachodniej  Słowian-- 
szczyźnie  zapewne  daleko  wcześniej. 


i)5o 


Do  najdawniejszych  zabytków  wyrobów  kamiennych 
w  Polsce  zaliczamy :  2  plazkorzeźby  na  kościele  w  Wy- 
socicach  w  powiecie  miechowskim,  z  })ierwszej  połowy 
XII  wieku,  jedna  przedstawiająca  biska})a  w  postaci 
klęczącej,  ofiarującego  Zbawicielowi  kielich ,  drug-a  na 
ścianie  zewnętrznej  przedstawia  Matkę  Boską  z  Panem 
Jezusem;  rzeźby  na  świątyniach  duuinowskich  z  dru- 
giej połowy  XII  wieku,  mianowicie  w  Strzelnie  i  w  Wro- 
cławiu, o  których  prof.  Łuszczkiewicz  w  dziele  swojem 
O  kościołach  I  rzeźbach  duninoioskich  podał  wiadomość, 
mianowicie  lwy,  które  często  się  powtarzają  w  świąty- 
niach duuinowskich,  były  kute  w  granicie  w  okolicach 
Górki  i  Sobótki  dawnych  posiadłościach  Piotra  Dunina 
j)od  Wrocławiem  ;  nagrobek  Adelajdy  córki  Kazimierza 
Sprawiedliwego,  zmarłej  w  r.  1211,  w  kościele  św.  Ja- 
kuba w  Sandomierzu ,  jestto  płazkorzeżba  kamienna ; 
kamień  grobowy  Grzymisławy  córki  Jarosława  w  ko- 
ściele Franciszkanów  w  Zawichoście;  kamień  w  kla- 
sztorze Cystersów  w  Jędrzejowie  Kadłubka,  biskupa 
i  historyka,  a  tutejszego  mnicha  zmarłego  w  r.  1223, 
na  którym  wyryty  jest  wizerunek  Kadłul)ka  w  postaci 
rozdzierającego  ubiór  biskupi  i  z  przewróconym  pasto- 
rałem ;  nagrobek  kamienny  malowany  Henryka  II  Po- 
bożnego, ks.  ślązkiego,  syna  św.  Jadwigi,  poległego 
w  wojnie  z  Mongołami  w  r.  1241,  postawiony  mu  ])rzez 
żonę  jego  Annę,  córkę  Przemysława  Ottokara  około  r.  1250 
w  kościele  dawniej  św.  Jakuba  dziś  Wincentego  w  Wro- 
cławiu, przez  niego  w  r.  1240  fundowanym.  Pomnik 
ten  w  r.  18o2  odnowiono  kosztem  In*.  Leopolda  Szaf- 
gocza,  płytę  kamienną  nową  zrobił  Bungenstab  po- 
dług rysunku  malarza  Hermanna,  a  ramię  z  palonej 
gliny  dorobił  rzeźbiarz  Miichtig;  napis  dawniej  był 
słowiański,  dziś  jest  łaciński :  „Henricus  secundus  Fi- 
lius  S.  Hedyigis,  Dei  Gratia  Dux  Silesiae,  Fundator  Eccle- 
siae  hujus,  occubuit  in  praelio  ad  Lignitiam  1241.  Re- 
ąuiescat  in  pace".  (Wspomina  o  nim  i  podaje  rysunek 
jego  Faber  w  Conversał(onslexicon  fur  hildende   Kunst 


656 


tomie  V  str.  o76  i  Album  literackie  Wójcickiego; 
w  ostatniem  rysunek  kolorowany,  lecz  niedokładny ;  Jo- 
dokus  Ta  lic  hen  rodem  z  Lipnicy,  wykuł  kamienny 
domek  na  Najśw.  Sakrament  we  Wrocławiu  do  ko- 
ścioła Św.  Ełżbiety  z  początku  XV  wielai,  Rossler 
robił  w  drug-iej  połowie  XVI  wieku  we  Wrocławiu  po- 
mniki z  kamienia;  nagrobek  Władysława  księcia  ka- 
liskiego z  familii  Piastów,  zmarłego  w  r.  1270  u  P^ran- 
ciszkanów  w  Krakowie,  podług  tradycii  ma  to  być  na- 
grobek Bolesława  Wstydliwego ;  nagrobek  Leszka  Czar- 
nego u  Dominikanów  w  Krakowie,  zmarłego  w  r.  1289; 
najokazalszym  jednak  zabytkiem  jest  grobowiec  Hen- 
ryka IV  ks.  wrocławskiego,  krakowskiego  i  sandomier- 
skiego, zmarłego  w  r.  1290,  w  kościele  św.  Krzyża 
w  Wrocławiu;  grobowiec  Władysława  Łokietka  zmar- 
łego w  r.  1333  w  katedrze  krakowskiej ;  wspaniały  sta- 
rożytny monument  Kazimierza  Wielkiego  w  naturalnej 
wielkości  we  wsi  Witowice  w  Sądeckiem;  płazkorzeżba 
na  wikarii  S.  Michalskiej  w  Lublinie  z  kamienia,  z  wy- 
obrażeniem Zbawiciela  błogosławiącego  świat,  pochodzi 
z  końca  XIII  wieku,  odwzorowana  w  Tygodniku  ilustr. 
z  r.  1868  Nr  40.  Posąg  św.  Benedykta  pod  Łysą  Górą 
w  Rzepinie,  odnoszący  się  do  czasów  Chrobrego,  jeśli 
nie  wcześniej  i  posąg  pogańskiego  bożyszcza  okryty 
węglami,  może  jeszcze  z  dawnych  ofiar,  tamże  w  XVin 
wieku  wykopany  i  przez  barbarzyństwo  tamtejszego 
braciszka  zniszczony,  (Niemcewicza:  Podróże  histo- 
ryczne) ;  w  Łobzowie  w  zamku  jako  dawny  zabytek 
kamieniarstwa,  był  w  środku  nad  drzwiami  orzeł  pol- 
ski wyrzeźbiony  na  kamieniu  z  r.  1367,  lecz  z  początku 
tego  wieku  został  wyjęty  i  do  Puław  do  domu  go- 
tyckiego Czartoryskich  zabrany;  Cooks  Anglik  w  swo- 
jej Podróży  po  Polsce  mówi,  że  go  w  Łobzo^vie  jeszcze 
w  r.  1778  na  ścianie  widział.  Albin  Schultz  w  dziele 
swojem:  Breslauer  MaMerinnung  wymienia  kilka  da- 
wnych nazwisk  rzeźbiarzy  wrocławskich  i  tak:  Kasper 
Ikinhardt    1490,   Jost    Tauchen,    architekt    i    rzeźbiarz 


657 


około  r.  1450,  robił  dla  arcybislś^upa  Jana  z  Gniezna 
pomnilv  w  r.  14G2.  Xa  l^o.ściele  św.  Magdaleny  w  Wro- 
cławiu znajduje  się  l^amień  pamiątl^^owy  pielenie  rzeź- 
biony i)rzez  ^'og•elera  w  r.  1490;  w  Wrocławiu  są  3 
posągi  Św.  Jana  Nepomucena  przed  łiościołami  św. 
Krzyża,  przed  ł^atedrą  i  św.  Maurycego,  wyl^onane  z  Ica- 
mienia  w  r.  1732  przez  rzeźbiarza  Połal^a  Jana  Grze- 
gorza Urbańsliiego  według  napisów  na  postumen- 
tacłi ;  (Lutscłi :  Kunsłdenknuller  der  Stcidt  Breslan  str.  128); 
na  zewnętrznej  ścianie  l^ościoła  w  Wiślicy  widzieć 
można  u  góry  wyrżniętą  postać  na  liamieniu  człowielia 
powieszonego ;  podanie  niesie,  źe  gdy  Kazimierz  Wiellii 
przyj ecłiał  ogłądać  budowanie  tego  lś:ościoła,  znalazł 
ucłiybienie  w  proporciach;  rozgniewany  w  pierwszej  po - 
pędliwości,  Icazał  budowniczego  obwiesić;  wyl^^onywacz 
rozsądny  jego  rozkazów,  jednak  nie  wypełnił  jego  wy- 
roku, a  gdy  ls.ról  ocłiłonąwszy  z  gniewu  surowości  swej 
żałował,  ukazał  mu  minister,  że  na  kamieniu  tylko,  nie 
zaś  w  osobie  samej  budowniczy  obwieszonym  został, 
zaco  się  Kazimierz  bynajmniej  nie  gniewał.  W  kościele 
w  Czchowie  znajduje  się  bardzo  piękna  kamienna 
cłirzcielnica  z  XIV  wieku;  nagrol)ek  Rafała  Tarnow- 
skiego, zmarłego  w  r.  1412  w  kościele  tarnym  w  Prze- 
worsku ;  Tympanon  wypukły  z  piaskowca  z  katedry  gnie- 
źnieńskiej z  XIV  w.  Z  XIV  także  wieku  pocłiodzą  zabytki 
kamienne  w  Krałcowie  jak:  rozetowania  11  okien  w  prez- 
biterium ł\.ościoła  Panny  Marii  nazewnątrz;  rzeźljy 
portalu  kościoła  Dominikanów;  posążek  biskupa  na  fron- 
tonie ciosowej  faciaty  kościoła  katedralnego;  kilka  głów 
dźwigających  żebra  sklepienne  w  sionce  klasztoru  św. 
Katarzyny  na  Kazimierzu;  w  domu  gdzie  księgarnia 
Friedleina  w  Krakowie  znak  jaszczurek  kuty  w  kamie- 
niu w  XIV  wieku;  w  domu  zwanym  hetmańskim  obok 
księgarni  Friedleina  w  rynku  w  sali  dolnej  jest  kilka- 
naście kluczy  sklepienia  ostrołukowego_,  na  których  wy- 
kute są  szczyty  czyli  oznaki  herbowe  na  przyłbicach 
umieszczone.  (Wład.  Łuszczkiewicza:  Rzeźba  kamienna 

42 


(558 


krakowska  XIV  wieku).  W  Sandomierzu  na  domu 
Długosza  jest  dotąd  tablica  umieszczona  nad  drzwiami 
z  r.  147(1  z  lłorl)em  założyciela  Wieniawa,  arabeskami 
i  napisem  gotyckim  w  kamieniu  wykutym,  a  odwzoro- 
wanym w  Tyg.  ilnstr.  Nr  155  z  r.  1862:  chrzcielnica 
w  Łącku  kamienna  z  r.  1493  w  formie  kielicha  w  .stylu 
gotyckim,  ozdobiona  herbem  Pilawa;  druga  chrzcielnica 
w  Krościenku  równie  z  r.  1493  ozdobiona  herbami : 
królewskim,  Leliwą,  Nałęcz,  Godziemb}',  Szreniawa 
i  Syrokomla;  wreszcie  chrzcielnica  w  Starym  Sączu 
z  XY  wieku;  drzwi  ratusza  w  Poznaniu  z  r.  1508; 
kamienne  drzwi  w  klasztorze  Bernardynów  w  Kazimie- 
rzu powiecie  konińskim ,  na  krużgankach  do  schodów 
prowadzących,  nader  pięknej  roboty,  mające  napis 
i  rok  1508  i  t.  d. ;  rzeźba  na  kamieniu  z  r.  1523  na 
jednym  z  domów  w  Tarnowie  (Sioiat  polski  %c  znhytkach 
sztuki.  Kraków  Nr  5).  W  kruchcie  frontowej  kościoła 
katedralnego  w  Tarnowie  znajduje  się  pomnik  mały 
z  białego  kamienia  wykuty  w  stylu  odrodzenia  przez 
Alberta  Krusz  cz  i  ca  rzeźbiarza  krakowskiego,  zmar- 
łego w  roku  1525  w  26  roku  życia  swego;  odrzwia 
kamienne  z  XVI  wieku  w  łjibliotece  jagiellońskiej  w  Kra- 
kowie; pierwotnie  prowadziły  one  do  jednej  ze  sal  ra- 
tusza w  Ivrakowie,  a  dopiero  gdy  ratusz  na  zburzenie 
skazanym  został,  przeniesiono  je  do  biblioteki.  Zabytki 
te  jednak  niewiadomo  gdzie  i  przez  kogo,  prawdopo- 
dobnie jednak  w  kraju  wykonane  zostały.  Nagrobki  ka- 
mienne niezgrabne  z  XV  i  XVI  wieku  przechowane 
dotąd  tu  i  owdzie  po  kościołach  naszych,  są  po  naj- 
większej części  dziełem  prostych  rzemieślników  cecho- 
wych po  większych  miastach  Polski  zamieszkałych, 
głównie  zaś  w  Krakowie,  Gdańsku  i  Toruniu.  Później- 
sze zaś  nagrobki  z  marmuru  krajowego  już  są  dziełem 
sztuki  i  po  największej  części  przez  Włochów  osiadłych 
u  nas  w  kraju,  jak  w  Krakowie,  Warszawie,  Poznaniu, 
Wrocławiu  i  innych  wielkich  miastach  wykonane.  Albin 
Sclmltz  wspomina   o   kamieniarzu   Leonardzie   Gogel, 


659 


który  żył  od  r.  14(38 — 1521  w  Wrocławiu  —  i  przy 
wielu  budowlacli  był  zatrudniony.  Znajdują  się  ślady 
łomów  kamienia  piaskowego  pod  Morzysławiem  w  po- 
blizkości  Konina :  wyrobione  z  niego  nagrobki,  a  więcej 
jeszcze  słup  milowy  postawiony  w  Koninie  w  XII  w. 
z  tego  kamienia,  są  dowodem  jego  trwałości  i  szcze- 
gólnej przydatności  do  robót  rzeźbiarskich.  Podobne 
łomy  znajdują  się  i  pod  Ojcowem.  (Giżycki  78j. 

Do  pewnych  wyrobów  krajowych  z  kamienia  liczymy 
wyroby  do  ozdób  licznie  budujących  się  w  Xn^  wieku 
świątyń  i  zamków,  które  wykonywano  w  Kunowie  w  po- 
wiecie opatowskim.  Oktawian  Wole  ner,  budowniczy 
kościoła  Św.  Szczepana  w  Wiedniu,  był  w  XII  wieku 
w^  Krakowie  kamieniarzem  i  budowniczym;  w  XIII  w^ 
był  jakiś  J  a  c  o  b  u  s  kamieniarzem  na  Ślązku  (Dlabacz : 
KUnsłlerlexico)}).  Wacław  Czech  był  kamieniarzem 
w  Krakowie  w  drugiej  połowie  XIV  wieku.  Znane  są 
także  rzeźby  w  kamieniu  naszego  wielkiego  artysty 
Wita  Stwosza  z  końca  XV  wieku  jak  n.  p.  i)łazko- 
rzeźba  z  kamienia,  wyobrażająca  Chrystusa  w  ogrojcu 
przy  kościele  Panny  Marii  i  w  kościele  św.  Katarzyny 
w  Krakowie  i  płazkorzeżba  z  kamienia  w  kościele 
Św.  Sebalda  w  Norymberdze,  przedstawiająca  pocału- 
nek Judasza;  rzeźba  ta  wmurowaną  jest  pod  wielkiem 
oknem,  malowanem  w  r.  1515  przez  sławnego  Wita 
HirszYOgla  starszego,  (odwzorowaną  jest  w  Ti/g.  ilnstr. 
z  r.  1863  Nr  196)  i  pochodzi  z  r.  1499.  Ks.  Polkowski 
w  dziele  swojem:  Katedra  gnieźnieńska  (str.  84)  twier- 
dzi, że  pozostała  z  trzeciego  grobowca  św.  Wojciecha 
w  Gnieźnie  płazkorzeżba,  która  także  w  pomienionem 
dziele  w  przerysie  podaną  jest,  przedstawiająca  chrzest 
Św.  Stefana,  a  która  z  fundacii  kapituły  metropolitalnej 
w  r.  1486  ukończoną  została,  jest  prawdopodobnie 
dziełem  naszego  Wita  Stwosza.  W  Charłupi  Małej  w^  po- 
wiecie sieradzkim,  znajduje  się  w  kościele  chrzcielnica 
z  jednej  sztuki  granitu  wykuta,  ozdobiona  herbami  fun- 
datorów i  nazwiskiem  twórcy  tego  zabytku :  Feliks  Go- 

42* 


600 


m  u  liński  aimo  1538.  Za  Zygmunta  Augusta  i  Stefana 
Batorego  słynął  z  roboty  nagroblców  Stefan  Stawo- 
Avicz,  zmarły  w  Kral^owic  w  r.  1500.  (Starowolslci : 
Monumenta)  Zygmunt  August  używał  do  przyozdo- 
bienia zamłcu  w  Wilnie  artystów :  Marcina  Ostrów- 
8  Ic  i  e  g  o ,  Wojciecłia  C  li  e  ł  m  i  ń  s  li  i  e  g  o  z  Inowrocławia 
i  Stanisława  Rutki  z  Poznania.  Z  myślenickiego  ka- 
mienia są  wyrobione  za  czasów  Zygmunta  I:  węgary 
do  drzwi  i  okien,  i)rogi,  scbody  i  poręcze  do  zamku 
krakowskiego.  Grał)owski  Ambroży,  Wurzbach,  a  za 
nimi  Essenwein  wymieniają  nazwiska  nielitórych  l^a- 
mieniarzy  krakowskich  z  czasów  dawniejszych.  Samuel 
Kochano  w  słi  i  malarz  i  rytownik  z  XVI  wielai  l)ył 
także  rzeźbiarzem.  {Kłosy  1872  Nr  362).  Klonowicz 
w  żalu  XII  mówi  o  rzeźbiarzach,  czyli  jak  się  wyraża 
mistrzach  rzemiosła  stamieclciego  (z  niemieckiego  od 
Steinmetz),  którzy  przychodzili  z  Niemiec  wywodzid 
w  Polsce  żywe  osoby  z  marmuru.  Za  Zygmunta  III  za- 
trudniali się  wyrobami  rzeżbiarskiemi  w  Wilnie:  Sta- 
nisław z  Krakowa,  Mikołaj  Wolcet,  Daniel  Thym 
i  inni.  Nad  wspaniałemi  ozdobami  fasady  ratusza  w  Gdań- 
sku pracował  olcoło  r.  1552  sławny  tamtejszy  rzeźbiarz 
Cornelius,  jego  to  dłuta  jest  wiele  szacownych  wy- 
robów z  owego  czasu.  (Obacz  Passavant:  Nachrichten 
iiber  Danzigs  Kunstwerke^).  AV  r.  1610  wykuł  Mina 
kamieniarz  z  Kraliowa,  w  kamieniu  całą  mękę  Pańską 
zewnątrz  kaplicy  ogrojcowej  zwanej  Bojmów  przy  ka- 
tedrze łacińskiej  we  Lwowie,  wewnątrz  zaś  ołtarz  i  śli- 
czne ozdoby  z  kamienia,  zaco  wziął  500  fi.  Rzeźby  na 
kamieniu  w  kolegiacie  w  Olyce,  założonej  w  r.  1635, 
są  roboty  Melchiora  Almpeli  i  Michała  Waldy.  Bar- 
tłomieja Z  i  morowi  cza  ojciec  był  kamieniarzem.  Ka- 
rol Dankwart  rodem  Szwed,  przyozdobił  kaplicę 
Św.  Pawła  przy  kościele  na  Jasnej  Górze  w  Czestocho- 
wej  w  r.  1695  sztukateriami  z  gipsu.  W  Paryżu  w  ogro- 


*)  Kunstblatt  1847. 


661 


dzie  Tiiilleriów  znajduje  się  posąg  kamienny  Flory  Far- 
nese  z  na])iseni  artysty,  który  ten  posąg-  ^y  XYII  w. 
wykonał :  „  A  n  t  o  n  i  u  s  Andre  a  s  Callisiensis" .  Zape- 
wne artysta  ten  pochodził  z  Kalisza,  wspominały  o  nim 
dzienniki  przy  końcu  1885  r.  Płazkorzeźby  g-ipsowe 
w  kościełe  w  Szydłowie  na  Litwie  wykonał  między 
roldem  17G2  a  1778  exjezuita  Podłiajslś^i.  Sztu- 
]vaterie  w  kościełe  ks.  Pijarów  w  Kraliowie  wykonał 
w  połowie  XYIII  wiełvu  Cłirystian  Roła  z  Berna; 
płazkorzeźljy  na  portyku  i  metopacli  kościoła  katedral- 
nego w  Wilnie  wyl^onał  Tomasz  R  łi  i  g  i ,  profesor  aka- 
demii rzymskiej  św.  Łukasza,  z  Rzymu  umyślnie  w  tym 
celu  do  Wilna  sprowadzony.  Sztukaterie  te  są  z  wapna, 
gipsu  i  tłuczonego  marmuru,  a  wyobrażają  ofiarę  Noego 
po  wyjściu  z  korabiu.  AV  nyżacłi  faciaty  stoją  kolo- 
salne posągi  dłuta  tego  samego  artysty,  po  prawej  stro- 
nie posąg  Mojżesza  według  Michała  Anioła,  po  lewej 
stronie  posąg  Abrahama.  W  dwóch  nyżacłi  są  tu  ko- 
losalne posągi  dłuta  tał^że  prof.  Rhigi,  wyobrażające 
miłość  Boga  i  miłość  bliźniego.  W  pierwszej  połowie 
XVII  wieku  żył  w  Krakowie  rzeźbiarz  w  kamieniu  Se- 
bastian Sala  i  Wojciech  Jastrzębczyk,  mieszcza- 
nin krakowski.  Stalle  kamienne  u  św.  Idziego  w  Kra- 
kowie są  rolłoty  T.  S.  Schaffa.  Pomnik  Wawrzyńca 
Spytka  Jordana  w  kościele  św.  Katarzyny  w  KrałvOwie 
wyrzeźbił  z  kamienia  Paweł  Wadowski  (czyli  z  Wa- 
dowic), alias  Baltazar  w  r.  1593.  Stalle  kamienne  znaj- 
dujące się  w  kościełe  św.  Idziego  w  Krakowie  z  XVI 
wieku,  są  wyłionane  przez  Jana  ze  Lwowa,  jak  świad- 
czy podpis  jego  przez  prof.  Łepkowskiego  odszukany. 
Mielibyśmy  więcej  pomników  sztuki,  ale  ileżto  pomni- 
ków przez  barbarzyństwo  i  ciemnotę  przy  restaurowa- 
niu kościołów  wyrzucono  z  nicli  i  potłuczono,  lub  na 
inny  użytek  obrócono,  jak  n.  p.  na  schody,  posadzki 
lub  inne  rzeczy,  przezco  niejedno  nazwisko  artysty  może 
na  zawsze  zaginęło  i  dla  historii  przepadło,  że  tu  tylko 
wspomnimy,  o    nagrobkach    Ostrorogów   w    Ostrorogu, 


662 


których  na})isy  jeszcze  Starowolski  w  swoicli  Monu- 
mentach przytacza;  tak  zrobiono  z  nagTobkanii  kościoła 
Marii  Magdaleny  w  Poznaniu  i  wielu  innenii. 

]\zeźl)iarstwo  w  marmurze  i  w  kamieniu  oddawna 
było  w  Polsce,  a  głównie  w  Krakowie  uprawiane,  czę- 
sto jednak  wykonywali  je  Włosi,  którzy  u  nas  osiadali 
i  łączyli  się  małżeństwem  z  połskiemi  rodzinami,  a  w  naj- 
bliższych potomkach  już  naszymi  krajowcami  się  sta- 
wali, ze  tu  tylko  kilka  nazwisk  ich  wspomnimy :  Hie- 
ronim Canavesi  Włoch,  wykuł  z  kamienia  12  apo- 
stołów, stojącycli  przed  kościołem  św.  Piotra  w  Krako- 
wie ;  sprowadził  go  do  Krakowa  król  Zygmunt  III  z  Me- 
diolanu, jako  zdolnego  rzeźbiarza;  tenże  Canavesi  wy- 
ciosał także  z  polecenia  Anny  ks.  Ostrogskiej  50  posą- 
gów do  kościoła  Jezuitów  w  Jarosławiu,  które  ustawiono 
na  slupach  murowanych  około  kolegium,  później  dom 
ten  zniesiono  i  obrócono  na  koszary  wojskowe,  mur 
zrzucono  z  posągami  tak,  że  zaledwie  10  posągów  oca- 
lało. (Siarczyńslciego :  Wiadomość  o  mieścin  Jarosławiu). 
Ojciec  tego  Canavesego  był  już  w  r.  1578  w  Krako- 
wie, nazywał  się  także  Hieronim  i  był  murarzem,  a  za- 
razem i  rzeźbiarzem ,  zmarł  w  Krakowie  w  r.  1582. 
(Starowolski :  Momimenta).  Bartłomiej  B  e  r  e  c  c  i ,  któ- 
rego nazwisko  odnalazł  niedawno  profesor  Władysław 
Łuszczkiewicz  w  Krakowie  po  mozolnych  poszukiwa- 
niach, Włoch  i  sławny  architekt  kaplicy  zygmuntow- 
skiej  na  Waw^elu,  jednego  z  najpiękniejszycli  pomników 
renesansu  nietylko  w  Polsce,  ale  i  w  całej  Austrii,  był 
zarazem  i  rzeźbiarzem  w  kamieniu,  jak  i  Franci- 
szek Włoch.  Bartolomeo  B  i  d  o  1  fi  Włoch  zdobił  w  po- 
łowie XVI  wieku  zamek  krakowski  sztukateriami.  Ro- 
boty rzeźbiarskie  do  kościoła  w  Pożajściu  wykonał 
około  r.  1676  Mikołaj  Wólce  t,  rodem  z  Treviru  w  Ko- 
wnie. Piotr  P  e  r  e  1 1  i  Włoch,  robił  w  drugiej  połowie  XVII 
wieku  do  kościoła  św.  Piotra  i  Pawła  w  Wilnie  sztu- 
katerie, mianowicie  figury  i  głowy,  zaś  Jan  Maria  Galii 
wyrabiał  tamże  arabeski  i  kwiaty.    (Tyg.   ilusłr.    1862 


663 


Nr  154).  Dominik  Gritti  Włoch,  zdolny  rzeźbiarz  w  ka- 
mieniu, pracował  w  XVII  wieku  na  Ślązku.  Joachim 
Fontana  wykonał  około  r.  1691)  płazkorzeźbę,  przed- 
stawiającą zdjęcie  z  krzyża  Chrystusa  Pana,  znajdującą 
się  w  lvOŚciele  św.  Anny  w  Krakowie.  Grabowski, 
Wurzbach  i  Essenwein  wspominają  także  o  krakowskich 
kamieniarzach  Włocliacli :  Antonin s  P  li  e  z  o  1  a  n  u  s  z  Flo- 
rencii  pod  r.  1523,  Wilhelmus  Fłorentinus  1522,  Ni- 
cołaus  de  Castiłlione  z  Fłorencii,  lapicida  regius 
1529,  który  juz  w  r.  1522  był  w  Krakowie,  Philipus 
Fesolanus,  lapicida  regius  1533,  Joannes  de  S e n i s , 
Italus  lapicida  1532  i  t.  d.  (Obacz  dzieła  bardzo  ważne 
w  tym  względzie  Sebastiana  Ciampiego  po  włosku). 
Z  rachunków  koronnych  podskarbiego  Kościeleckiego 
z  r.  1510  dowiadujemy  się,  że  zapłata  Włochom  kamie- 
niarzom (marmorariis)  wynosiła  276  grzywien;  Fran- 
ciszkowi Włochowi  z  6  pomocnikami  płacono  miesięcznie 
27  grzywien. 

W  Gdańslai  słynął  Andrzej  S  chi  ii  t  ter  genialny 
rzeźbiarz,  urodzony  w  r.  16(32  uczeń  Dawida  Saporiusa; 
wyrabiał  on  dla  wielu  polskich  domów  wytworne  rzeźby, 
przybył  do  Warszawy  w  r.  1691,  powołany  przez  króla 
Jana  III;  jego  roboty  są  kariatydy  przed  bankiem  kró- 
lewskim w  Gdańsku  i  statua  wielkiego  księcia  w  Ber- 
linie i  króla  Frydryka  I  w  KOnigsbergu,  dwie  ostatnie 
przez  niego  modelowane,  a  przez  Jacobiego  odlane, 
sławne  maski  w  arsenale  berlińskim,  oznaczone  literą  S. 
Znakomity  rzeźbiarz  Bartłomiej  Bernatowicz,  zmarły 
w  Warszawie  w  r.  1730,  ozdabiał  wiele  kościołów 
w  Warszawie  swemi  pracami  rzeźbiarskiemi ,  szczegól- 
nie Dominikanów  i  Franciszkanów,  także  w  Siemiaty- 
czach. Jan  Józef  Den  i  eh,  rzeźbiarz,  zmarły  w  r.  1737, 
pracował  w  Głogowie  na  Ślązku ;  w  r.  1682  wyrzeźbił 
nagrobek  kardynała  Heskiego,  który  się  znajduje  w  ka- 
tedrze wrocławskiej.  (Dlabacz:  Kunsłlerlexlcon) .  Rauch- 
miiller  Maciej,  c.  k.  nadworny  rzeźbiarz,  pracował 
w  Wrocławiu,  Pradze  i  w  Wiedniu;   według  jego    mo- 


664 


delu  odlana  jest  statua  ś\v.  Jana  Nep.  na  moście  w  Pra- 
dze. Franciszek  L  i  e  n  e  r ,  mieszczanin  krakowski,  wy- 
konał w  połowie  XVIII  wieku  wyrol)y  kamienne  do 
koleg:iaty  Panny  Marii  w  Kielcach.  Wyroby  rzeźbiarskie 
wykonywane  niegdyś  w  Bodzentynie  słyną  oddawna. 
W  kościele  św.  Idziego  w  Krakowie  są  śliczne  stalle 
kamienne,  robione  przez  jakiegoś  rzeźbiarza  lwowskiego; 
nazwiska  wprawdzie  nie  podpisał,  ale  jest  na  nich  na- 
pis: „in  fjibr.  Leopoli".  Akta  krakowskie  wspominają 
o  rzeźbiarzu  krakowskim  Balcerze  Końca  w  r.  1623. 
Muzeum  starożytności  w  Warszawie  posiada  cenną  pa- 
miątkę, jestto  robota  z  muszel  królowej  Marii  Lesz- 
czyńskiej, ofiarowana  znanemu  fizykowi  I^ogaliń- 
skiemu. 

Za  czasów  Stanisława  Augusta  byli  rzeźljiarze  w  War- 
szawie :  Jakub  M  o  n  a  1  d  i  z  Mediolanu,  dyrektor  szkoły 
snycerstwa  i  malarstwa  w  Warszawie,  robił  statuę  Ka- 
zimierza Wielkiego  w  Łazienkach,  popiersia  najsła- 
wniejszych współczesnych  mu  osób  i  figury  kościelne, 
z  których  najcelniejsze  są  czterech  ewangiełistów  w  ny- 
żach frontonu  kościoła  Bernardynów  w  Warszawie; 
Tomasz  Rhigi  z  Rzymu  (o  którym  juź  wyżej  wspo- 
minaliśmy), a  którego  av  r.  1784  biskup  Massalski 
Ignacy  sprowadził  najprzód  na  Litwę  do  ozdobienia 
katedry  w'ileńskiej  z  frontonu  figurami,  potem  wykonał 
on  mnóztwo  plazkorzeźb  do  pałacu  w  Werkach  pod 
Wilnem,  nareszcie  robił  wiele  posągów  do  pałacu  łazien- 
kowskiego w  Warszawie;  trzej  bracia  kStagi  z  Carrary, 
z  których  szczególnie  był  utalentowany  Piotr;  Jan 
Beretti  i  Mikołaj  Piano  z  Mediolanu,  których  prace 
snycerskie  w  r.  1806  przez  Denona  dyrektora  muzeum 
Napoleona  \v  I'aryźu  zabrane  zostały;  Franciszek  Pi- 
nek  był  nadwornym  rzeźbiarzem  Stanisława  Augusta, 
jego  roboty  jest  posąg  na  koniu  Jana  III  na  moście 
do  Łazienek  pod  Warszawą  wiodącym;  posąg  ten  wy- 
robiony jest  z  jednego  kamienia  ])odlug  modelu  Le 
Bruna  i  ma  10  stóp  wysokości.    Michał   Kozłowski, 


665 


rzeźbiarz  i  profesor  ces.  akademii  w  Petersbiiri;u,  zmarły 
w  r.  1802^  robił  posąg"  Suwarowa  w  Petersburg-u  i  ko- 
losalną statuę  Simsona  w  Peterhofie ;  jakkolwiek  Na- 
g'ler  robi  g'o  Posianinem,  nazwisko  jeg'o  jednak  zdra- 
dza pochodzenie  polskie.  Edward  i  Zyg-munt  Stehli- 
kowie  robili  po  spaleniu  w  Krakowie  w  r.  I80O  ko- 
ścioła Franciszkanów  nowy  ołtarz  wielki  gotycki  z  pia- 
skowca, z  okolicy  Izdebnika,  a  częścią  z  pinczowskiego 
kamienia.  Grobowiec  kamienny  króla  Jana  III  w  kate- 
drze krakowskiej  sprawiony  kosztem  cesarza  Ferdy- 
nanda, wykonał  z  początku  XIX  wieku  Karol  Ceptow- 
ski,  nauczyciel  rzeźbiarstwa  w  szkole  technicznej  w  Kra- 
kowie, ur.  w  Poznaniu  1801  r.  z  ojca  Michała  także 
artysty.  Ceptowski  jest  uczeń  Thorwaldseua  i  pra- 
cował u  niego  4  lata.  Płazkorzeźba  w  marmurze  „Noc" 
uchodząca  za  Thorwaldseua,  jest  roboty  Ceptowskieg^o ; 
robił  także  w  Paryżu  u  Pradiera.  C  e  p  t  o  w  s  k  i  robił 
przy  końcu  XVIII  wieku  sztukaterie  w^  ])alacu  w  Śmie- 
towie.  Ołtarze  niektóre  z  g-ipsu  w  kościele  w  Lędzie 
są  wykonane  w  jiołowie  XVIII  wieku  przez  samycli 
zakonników  tamtejszych,  biegłych  w  sztuce  rzeźbiarskiej, 
między  którymi  odznaczał  się  Bartłomiej  A  d  r  i  a  n. 
(Tyg.  ilnstr.  1803  Nr  171).  Na  cmentarzu  kościelnym 
Panny  Marii  w  Kielcacli  znajduje  się  statua  Matki  Bo- 
skiej z  piaskowca  robiona  w  r.  1760  przez  Franciszka 
Preis  sa  rzeźbiarza.  (Pamiętnik  relig.  moralny  tom  IX 
z  1845  r.).  Panna  AVejnert  Warszawianka,  rzeźbiła 
dla  królowej  włoskiej  w  ostatnich  czasach  sznur  korali, 
o  czem  dzienniki  donosiły. 

Z  początku  XIX  wieku  wyrabiał  we  Lwowie  Szim- 
ser  płazkorzeźby  z  gipsu  i  kamienia;  jeg'oto  roboty 
były  płazkorzeźby  na  kamienicy  Młockich  oijok  na- 
miestnictwa we  Lwowie,  fdziś  ta  kamienica  rozebrana, 
a  na  tem  miejscu  postawiony  gmach  namiestnictwa), 
przedstawiające:  „Porwanie  Heleny".  W  r.  1827  było 
we  Lwowie  10  kamieniarzy.  Roboty  rzeźbiarskie  przy 
faciacie  kościoła  św.  Jana  w  Warszawie  wykonał  w  r. 


Gm 


1822  Jan  Ha^^en,  kamieniarz  z  Warszawy.  Henryk 
Stattler  syn  Wojcicelia,  wykonał  z  kamienia  posąg 
Kordeckiego,  znajflnjąey  się  przy  klasztorze  częstochow- 
skim. Wojciech  Świecki  wykonał  pomnik  Ignacego 
Komorowskiego  na  Powązkacli  w  Warszawie.  Wszystkie 
jego  prace  podają  Kłos7j  z  roku  1874  Nr  451.  Antoni 
Messing  wykonał  w  r.  1851  posąg  N.  Panny  przed 
kościołem  Reformatów  w  Warszawie.  Ferdynand  Khuu 
Krakowianin,  majster  Icamieniarski  i  zdołny  rzeźbiarz, 
wyłożył  około  r.  1832  w  katedrze  krakowskiej  w  ka- 
płicy  dawniej  Zawiszów,  dzisiaj  Potockicłi,  ściany  mar- 
murami, zaś  B  a  u  m  a  n ,  sztukator  Stanisława  Poniatow- 
skiego z  pomocą  synów,  wykonał  całe  mozaikowanie 
tej  kapłicy,  na  którem  utwierdził  rozety  i  inne  ozdoby 
wyrobione  przez  Włochów  :  Joba  G  i  o  b  b  e  i  Giovano 
Axerio  sztukatorów  z  Monachium,  zaś  4  geniuszów  na 
zaokrągleniu  pod  lioimłą,  wyrobił  w  płazkorzeźbie  Jó- 
zef K ae  s  m  a  n  n ,  profesor  rzeźbiarstwa  w  al\.ademii  wie- 
deńskiej. Leon  Mołaty liski  wyrzeźlnł  z  kamienia 
w  pierwszej  połowie  XIX  wieku  w  Wilanowie  2  konie, 
znajdujące  się  przed  ujeżdżalnią.  Konstanty  Hegel, 
profesor  rzeźby  b.  szkoły  sztuk  pięknych  w  A¥arszawie, 
wyrzeźbił  w  r.  183(5  z  ciosowego  l^amienia  grobowiec 
Stanisława  hr.  Potockiego  w  Wilanowie,  projektowany 
przez  Henryka  M  a  r  c  o  n  i  e  g  o  architekta ;  figury  zaś 
spoczywające  na  sarkofagu  wykonał  Jakub  Tatar- 
kiewicz; także  Teodor  G  u  n  d  e  1  a  c  h ,  rzeźbiarz  w  ka- 
mieniu w  Warszawie,  odznacza  się  swemi  pięknemi  wy- 
robami. Muzeum  ^larodowe  polskie  w  Rapperswilłu  po- 
siada 2  popiersia  z  kamienia  Kazimierza  W.  i  królowej 
Jadwigi.  Roboty  rzeźbiarza  Jerzego  Struwe,  rodem 
z  Kaliskiego,  zmarłego  w  Genewie  w  r.  1876,  w  33 
r.  życia  i  Władysława  C  h  r  o  ś  n  i  k  i  e  w  i  c  z  a  w  Krako- 
wie zasługują  na  uwagę;  ostatni  wykonał  piękny  ołtarz 
z  kamienia  w  kaplicy  Koświtzkiego  w  Jędry chowie 
w  naszych  czasach. 


667 


Do  zabytków  dawnych  wyrobów  kamiennych  należą 
także  chrzcielnice,  z  których  najdawniejsze  n  nas  są 
w  kościele  słupeckim  z  r.  1241,  w  Łącku  z  piaskowca 
z  XIV  wieku ,  w  Kłobucku  chrzcielnica  marmurowa 
z  r.  1423,  ozdobiona  herbami  polskiemi,  chrzcielnica 
kamienna  w  Bodzentynie  z  wyrzeźbionym  rokiem  1492, 
w  Grójcu  chrzcielnica  kamienna  w  stylu  ostrołukowym 
z  monogramem  i  rokiem  1482,  w  Koprzywnicy,  Jeżo- 
wie i  Iwanowicach  z  r.  1462.  W  Janowicach  założyła 
ks.  Anna  z  Sanguszków  Radziwiłłowa,  wdowa  po  Ka- 
rolu Stanisławie  Kadziwille  w  pierwszej  połowie  XVIII 
wieku  fabrykę  wyrobów  kamiennych,  jakoto:  naczyń 
stołowych,  kałamarzy,  pieczątek,  tabakierek,  świeczni- 
ków itp.  Rzeźbiarzy  nazywa  Stanisław  Potocki  w  dziele 
swem:  Winkelmann  polski,  „posągarze",  a  wyroimy  ma- 
sywne nazywa  „całopełne". 

1)  Wyrohy  z  pilśni  lakierowane  wyrabiali  od  r.  1840  bra- 
cia Bardowsey  w  Petersburgu,  mianowicie:  stoliki, 
krzesła,  umywalnie,  tace,  lvubki  i  t.  p.  rozchodziły  się 
wiele  po  całej  Rosii. 
m)  Wyrohy  z  gumy  elastycznej  wykonywano  z  początku 
XIX  w  ieku  w  Warszawie  we  fabryce  Józeta  W  e  m  m  era, 
założonej  w  r.  1833,  wówczas  gdy  tylko  kilka  tego 
rodzaju  zakładów  w  Europie  istniało.  Wyrabiano  tu  po- 
duszki, płótno  kauczukowe,  kalosze,  taśmy  i  przyrządy 
chirurgiczne,  któreto  wyroljy  rozchodziły  się  do  Saksonii, 
Austrii,  Prus,  Rosii  i  t.  d.  Pomimoto  fabryka  ta  dla 
braku  funduszów  w  r.  1843  zamkniętą  została.  Używa- 
nie kaloszy  weszło  u  nas  w  życie  dopiero  za  panowa- 
nia /Stanisława  Augusta. 

n)  Wyrohy  z  chleha,  jak  krucyfiksy,  medaliony  z  wyobra- 
żeniami Świętych  i  t.  d.  wyrabiali  więźniowie  polityczni 
Polacy  w  Kufsztejnie,  w  cytadeli  warszawskiej,  na  Sy- 
l)erii  i  w  innych  więzieniach. 


668 


Wyrzynacze. 

Wyrzynacze  na  kaniieuiacli  najsławniejsi  byli  av  staro- 
żytności Grecy,  mianowicie:  Mnesarchos  ojciec  Pitago- 
rasa, Teodoros  wykonawca  sławnego  pierścienia  Polykra- 
tesa,  Pyrgoteles  nadworny  wyrzynacz  gem  Aleksandra 
cesarza ,  A  p  o  1  o  n  i  d  e  s ,  K  r  o  n  i  o  s ,  D  i  o  s  k  o  r  i  d  e  s  na- 
dworny wyrzynacz  Augusta,  A  p  o  1  o  n  i  o  s ,  A  s  p  a  s  i  o  s  i  H  i  1- 
los.  W  XV  wieku  byli  najsławniejsi  włoscy  wyrzynacze  na 
kamieniu  w  stylu  renesansowym:  Giorani  Maria  Mantu  ano, 
Giacomo  T  a  §■  1  i  a  c  a  r  n  e ,  Leonardo  M  i  1  a  n  e  s  e ,  Francesco 
A  n  n  i  c  li  i  n  i  z  Ferrary,  Francisco  F  r  a  n  c  i  a ,  C  a  r  a  d  o  s  s  o , 
Ałess.  Cesar  i,  Benyenuto  Celłini  i  Yalerio  Yincentino; 
ostatni  jeden  z  najlepszych  wyrzynaczy  robił  dla  papieża  Kle- 
mensa VII  przeważnie  wazy  z  krzyształu  górskiego,  lvtóre 
dotąd  widzieć  można  w  muzeach  we  Florencii,  Dreźnie  (grilnes 
Gewolbe),  w  Luwrze,  Wiedniu  w  cesarskim  skarbcu,  w  Ber- 
linie i  w  Monachium.  Wyrzynacze  na  kamieniach  i  pieczę- 
ciach byli  oddawna  w  Krakowie  i  tak  w  r.  1542  Melchior 
(gemmarum  incisor  seu  sculptor),  ^y  r.  15G4  Matis  Ti  mer 
(Wappensteinschneider),  w  r.  1579  Jan,  czo  kamienie  rzeże 
do  pierszczeuiów,  w  r.  1585  przyjął  prawo  miejskie  Conra- 
dus  Beck  (gemmarum  praeci()sai"um  incisor),  w  r.  1595  Ho- 
ratius  VI  oh,  co  kamienie  rzeże,  w  r.  1598  Konrad  First  er, 
co  pieczęcie  rzeże.  W  r.  1539  wymieniają  akta  lirakowskie 
Wołfgangus  „Steinsclmeider"  czyli  „gemmarum  praetios.  in- 
cisor", zaś  w  r.  1558  Nicolaus  Karthoff  „insigniorum  sculp- 
tor". W  r.  1584  mieszkał  w  Krakowie  Mathias  Jenel  wy- 
rzynacz pieczęci,  w  r.  1624  Hans  Behm  Steinschneider, 
przyjął  tam  prawo  miejskie,  w  r.  1662  mieszkał  tam  Krzy- 
sztof pieczętarz  z  Cieszyna,  w  r.  1601  Gregier  Stein- 
schneider, w  r.  1607  Matys,  co  kamienie  rzeże.  Uczony 
włoski  Ciampi  w  dziele  swojem:  Yiugęilo  in  Pologiia  wspo- 
mina, że  Jakub  Car  agi  i  o  sławny  rytownik,  rzeźbiarz  ka- 
mej  i  krzyształów,  sprowadzony  był  do  Polski  w  r.  1539, 
gdzie  bawił  aż  do  r.    1560;   jego   roboty  jest   portret   Bony 


669 

w  profilu  rznięty  na  kamei  z  jego  podpisem,  któryto  klejnot 
znajduje  się  w  jednym  z  ])aryzkieli  zbiorów  prywatnych. 
Gentmy  są  wklęsło,  kamen  wypukło  rzeźbione  kamienie. 
Gemmy  przeważnie  Avyrabiali  Grecy  w  dawnych  czasach. 
Starszy  Scipio  Africanus  był  pierwszy  w  Rzymie,  który 
w  swoim  pierścieniu  miał  g-emmę,  gdyż  przed  nim  pieczątki 
na  pierścieniach  Ijyły  rznięte  w  złocie  lub  innym  metalu, 
z  któreg-o  pierścień  był  zrobiony.  Rastawiecki  w  dziele  swo- 
jem:  Wzory  sztuki  średnio  wiecznej  wspomina,  że  nawet  sam 
król  Zygmunt  III  wyrzynał  bardzo  zręcznie  własne  wize- 
runki na  drogich  kamieniach,  które  zawieszone  na  koszto- 
wnycli  łańcuchach  złotych,  także  przez  siebie  wyrobionych, 
rozilawał  znalvomitym  a  dobrze  zasłużonym  w  Icraju  mężom ; 
toteż  ozdoby  takie  niebezzasadnie  uważać  można  av  owym 
czasie,  jako  rodzaj  znaków  honorowych  czyli  orderów.  Am- 
broży Grabowski  w  swoich  przypowieściach  dawnych  Pola- 
ków pisze,  że  Franciszek  Bernard  Mniszech  kasztelan  są- 
decki, tak  był  szczególnym  faworytem  Zygmunta  III,  iż  mu 
ten  król  swoje  twarz  na  drogim  kamieniu  wyrytą,  na  wie- 
czną pamięć  przywiązania  posłał  z  tem  pismem:  „Posyłam 
'Waszmości  lolasnej  reki  robotę,  noście  ją  na  pamięć  kocha- 
jącego was  króla  i  zostawcie  potomstwu  swemu  na  pamięć, 
iż  mieli  przodka  godnego  ojczyzny  i  króla".  Jako  jeden  z  naj- 
dawniejszych zabytków  tego  rodzaju  uważać  należy  pierścień 
zaręczynowy  św.  Kingi,  znajdujący  się  w  klasztorze  w  Sta- 
rym Sączu.  Na  tym  pierścieniu  jest  na  rubinie  śliczna  rzeźba, 
wyobrażająca  dwie  osoby,  obejmując  się  uściskiem;  jestto 
więc  zabytek  z  XIII  wieku.  Klasztor  ten  przecliowuje  oprócz 
tego  i  inne  pamiątki  po  św.  Kindze,  mianowicie :  trzonek  do 
jej  noża  drewnianego  z  misternie  rzeźbionym  bokiem,  jej  ły- 
żeczkę opałową  misternie  w  złoto  emaliowane  oprawną,  ku- 
bek do  picia  i  relikwiarzyk  mały  w  kształcie  monstrancii. 
Lelewel  wspomina,  że  za  czasów  Stanisława  Augusta  był 
w  Polsce  wyrzynacz  kamieni.  lioman  AYincenty  Jeuffroy 
ur.  1749  r.  w  Rouen,  który  był  później  dyrektorem  szkoły 
wyrzynaczów  na  kamieniach  w  Paryżu,  zmarły  w  r.  1826. 
Znana  jest  jego  karniolowa  intaglia,   przedstawiająca    głowę 


670 


Stanisława  roniatowskie^o  ślicznie  wyrobiona;  wspomina 
o  nim  także  Rollet  w  dziele  Bucliera:  Geschichte  der  teckni- 
schen  Kilnste  tomie  I  str.  ool,  w  artykule  ,,Glil)tik",  W  XIX 
wieku  sztuka  ta  powszechnie  ujjadła.  Aszer  przezwany 
Waj)penstein,  Żyd  krakowski,  zdolny  był  w  wyrzynaniu  nie- 
tylko  na  kruszcach,  ale  i  na  twardych  kamieniach,  naśladu- 
jąc starożytne  kamee;  roboty  jeg'o  zakupywał  ])o  większej 
części  ks.  Micłiał  Sołtyk,  dziekan  krakowski  z  początku  XIX 
wieku  do  swego  gabinetu.  (Kraszewski:  Ikonoteka).  (Obacz: 
Medalierstwo  i  pieczęcie). 


Zabawki  dla  dzieci. 

Zabawki  wyrabiała  w  Warszawie  fabryka  Karola  M  U  n- 
tera   założona  w  r.  1828. 


Zapałki. 

Zapałki  chemiczne  wyrabiały  z  początku  XIX  wieku 
w  Warszawie  fabryki  Edwarda  Wasiauskiego  i  Hir- 
szenfeldów.  Za  wynalazcę  zapałek  ueliodzi  Kammerer 
student,  osadzon}'  w  więzieniu  za  polityczne  przestępstwa, 
który  je  w  r.  1832  wynalazł,  a  w  r.  1833  niejaki  Pr  os  chi 
w  Wiedniu  polepszył.  Wyrabiano  także  zapałki  w  nowszych 
czasach :  we  Lwowie,  w  Komorowicach,  Tarnowie,  w  Skolem, 
w  Kątach  w  Sanockiem,  w  Pośpiechowie  i  Częstochowej. 


Zbiory. 

Znaczniejsze  zbiory  odnoszące  się  do  rękodzieł  i  sztuki 
dawnej  Polski  })osiadają : 

a)  Starożytności  historyczne  lyohkie, :  ks.  "V\1adysław  Czar- 
toryski w  Krakowie,  muzeum  ks.  Lubomirskiego 
w  bibliotece   Ossolińskich    we   Lwowie,   muzeum    naro- 


671 


dowe  polskie  w  Rapperswillii  w  Szwajcarii,  gabinet 
archeolog-icziiy  uniwersytetu  jagiellońskiego  w  Krako- 
kowie,  muzeum  akademii  umiejętności  w  Krakowie, 
hr.  Augustowa  Potocka  w  Wilanowie,  hr.  Zamoj- 
ski w  Kurniku  po  Działyńskich,  hr.  Stanisław  T  a  r- 
n  o  w  s  k  i  profesor  uniwersytetu  w  Krakowie,  Rusiecki 
Av  Trojance,  Siedlecki  Józef  w  Krakowie,  Jakub 
Woł  OSZ  czy  liski  profesor  uniwersytetu  w  Kijowie, 
muzeum  starożytności  w  Warszawie.  Oprócz  tych  zbio- 
rów posiadają:  De  pi  er  o  wie  w  Warszawie:  porcelany, 
kamee,  miniatury,  mozaiki,  bronzy,  zegary  i  meble.  (Tyg. 
ilustr.  Nr  008  z  r.  18(56).  Mikołaj  Wisłocki  w  War- 
szawie, zbiór  portretów  olejnych  dawnych  Polaków, 
przewieziony  w  Łukomskie,  miniatur,  sygnetowycłi  pie- 
częci szlacheckich  polskich  oprawnych  w  pierścienie  itd., 
których  opisanie  znajduje  się  w  Tyrj.  ilustr.  Nr  o59 
z  r.  1 8()().  Wład.  P  r  z  y  b  y  s  1  a  w  s  k  i  i  B  o  h  u  s  i  e  w  i  c  z 
Bohdan,  od  którego  nabył  lir.  lioman  Potocki:  wyroby 
i  stroje  huculskie.  Karol  Rogawski  w  Ołpinach:  urny. 
Daniel  Less  er  niedawno  zmarły  w  Warszawie,  posia- 
dał piękny  zbiór  majolik,  jiorcelany,  bronzów,  miniatur, 
kaniej,  medali  i  monet.  K.  Benni,  AM.  hr.  Potulicki, 
J.  Sulatycki  i  ordynacia  hr.  Zamojskich  w  Warsza- 
wie: fajanse,  porcelany,  szkła  i  t.  d.  Ordynacia  hr. 
Krasińskich  w  Warszawie:  wyroby  złotnicze  i  inne. 
Lucian  W  r  o  t  n  o  w  s  lv  i  w  Warszawie  miniatury.  Hr.  Wło- 
dzimierz Dzieduszycki  we  Lwowie:  zbiór  zoolo- 
giczny czysto  polski,  ubiorów  ludowych  i  huculskich, 
pasów  litych,  wyrobów  garncarskich  krajowych,  tajan- 
ców  i  porcelany  polskiej.  Ks.  Adam  Sapieha  w  Kra- 
siczynie, hr.  Franciszek  Pusłowski,  Strz*ałecki 
A.  J.  pasy  lite,  P  i  e  k  o  s  i  ń  s  k  i  w  Krakowie,  Pode  z  a- 
s  z  y  ń  s  k  i  Paweł  w  Warszawie ,  Teofil  Zebr  a  w  s  k  i 
w  Krakowie,  S  t  r  o  n  c  z  y  ń  s  k  i  Kazimierz  w  AYarszawie, 
hr.  Komorowski  w  Trojanowie,  hr.  K  a  r  n  i  c  k  i  Ju- 
stynian w  Warszawie  jiosiada  między  innemi:  jiuhary, 
kamee ,   mozaiki ,    zegary,    wyroby    z    kości    słoniowej 


G72 


i  z  bronzu  i  t.  d.  Przy  borowski  Józef  w  Warsza- 
wie, Icolelicię  przedliistorycznycli  wyrobów  krajowych 
z  krzemienia  i  inne.  Geczewicz  jenerał  w  Warsza- 
wie posiada  znaczny  zbiór  starożytnych  zegarów.  Hr. 
T^eon  li  z  y  s  z  c  z  e  w  s  k  i  w  Warszawie  i  główne  archi- 
wum krajowe  w  AVarszawie  posiadają  pieczęcie  połskie. 
Hr.  Izabeła  z  Czartorysłvich  D  z  i  a  ł  y  ń  s  k  a  w  Gołucho- 
wie  posiada  obrazy,  rzeźby,  majołiki,  emałie,  wazy  sta- 
rożytne ,  gobełiny,  arasy,  ryciny  i  l)ibłiotekę.  Wiełe 
(ławnych  polskicłi  wyrobów  posiadają  tałi^że  muzea  prze- 
mysłowe we  LwoAvie,  Krakowie,  Warszawie  i  w  Toru- 
niu, jakoteź  aliademia  umiejętności  w  Krakowie  itd. 

bj  Zbroje :  muzeum  Ivs.  Lubomirsldcli  we  LAvowie ,  zbiór 
łvS.  Sanguszki  w  Podliorcacli,  jeden  z  najpiękniejszych 
w  Polsce,  mianowicie  zbroje  husarów  polskich,  ks.  Adam 
Sapieha  w  Krasiczynie,  łn-.  Alfred  Potocki  w  Łań- 
cucie, hr.  K a r n i c k i  Justynian  w  Warszawie,  Kossa- 
kowski w  Lukojnie  na  Litwie,  ordy nacią  hr.  Kra- 
sińskich w  Warszawie ,  zbiór  po  ś.  p.  Eustachym 
lu\  Tyszkiewiczu,  Dowgiełło  w  Siesikach  po- 
wiecie witliomirsłdm,  zbiór  Jerzego  Moszyńskiego 
w  Krakowie,  łn-.  Raczyński  w  Rogałinie,  Jan  Strza- 
le c  k  i  w  Warszawie,  Zygmunt  D  z  i  a  ł  o  w  s  łv  i  w  ]\[gowie 
w  pobliżu  Grudziądza  posiada  znaczny  zbiór  zbroi  pol- 
skich, Czapski  w  Stankowie,  muzeum  starożytności 
w  Warszawie  posiada  między  innemi  hełmy  Lisowczy- 
ków,  kusze  i  dawne  łułd  żelazne  i  t.  d.,  hr.  Zamoj- 
ski w  Kurniku  (po  Działyńskich),  ordynacia  hr.  Za- 
m  o  j  s  k  i  c  h  w^  Warszawie,  ks.  W  i  t  g  e  u  s  t  e  i  n  w  Wer- 
kach  pod  Wilnem  zbiór  po  Radziwiłłach  z  Nieświeża 
przewieziony,  muzeum  ks.  Władysława  Czartory- 
skiego w  Krakowie  i  t.  d. 

c)  Numizmaty  i  medale:  A.  Randki e  w  Warszawie  me- 
dale, hr.  Emeryk  Czapski  w  Stankowie  zbiór  monet 
i  medali  najślicznrejszy  na  Litwie,  hr.  Michał  Tysz- 
kiewicz, Teodor  Dembowski  w  Warszawie,  hr. 
Ludwika    Dembińska    w    Boryniczach,   hr.    Włodzi- 


673 


mierz  Dziedii  szy  cki  we  Lwowie,  D  lichnowski 
Rajmiiud  w  Kielcach,  zbiór  po  ś.  p.  Karohi  Beyerze 
w  Warszawie  pozostały  jeden  z  najzupełniejszych  w  Pol- 
sce, muzeum  polskie  w  Rapperswillu ,  Cllixelli  Wła- 
dysław w  Krakowie,  Bartynowski  Władysław  han- 
dlarz w  Krakowie,  K  u  r  natowski  w  Krakowie,  Kon- 
stanty Hoszowski  senator  b.  rzeczy  pospolitej  kra- 
kowskiej, pozostawił  po  sobie  piękny  zbiór  monet  i  me- 
dali polskich,  Antoni  Ryszard  kupiec  w  Krakowie, 
autor  bibliog-rafii  numizmatycznej,  posiada  monety  pia- 
stowskie i  jag-iellońskie,  Ja  no  wic  z  Andrzej  w  Żyto- 
mierzu, niedawno  zmarły  Daniel  Lesser  w  Warsza- 
wie, K  o  p  r  o  w  s  k  i  Samuel  w  Diatkiewiczach  powiecie 
rówieńskim,  Bolesław  hr.  Starzyński  w  Zahińcach, 
okrąg-  naukowy  wileński,  zbiór  numizmatów  polskich 
byłego  towarzystwa  warszawskiego  przyjaciół  nauk, 
znajduje  się  dzisiaj  w  Petersburgu,  hr.  Leon  Skórzew- 
ski  w  Lubostroniu,  Klaudia  z  Skórzewskich  Roga- 
lińska w  Królikowie,  hr.  K  a  r  n  i  c  k  i  Justynian  w  War- 
szawie monety  rzymskie ,  hr.  Natalia  K  i  c  k  a  w  War- 
szawie, Kazimierz  Stężyński-Bandtkie  medale 
i  kamee,  Pusch  Stanisław  w  Warszawie,  In*.  Mor- 
sztyn w  Krakowie ,  muzeum  Lubomirskich  we 
Lwowie,  biblioteka  uniwersytecka  w  Krakowie  i  we 
Lwowie,  hr.  Adam  Plater  w  Wilnie,  Leon  Mi  kocki 
w  Wiedniu,  Re  woliński  w  Radomiu  (zbiór  ten  opi- 
sał Cezary  Wilanowski  w  Przeglądzie  hihliograjiczno- 
archeologicznym  warszawskim  z  r.  1881  i  1882),  Jan 
F  r  e  y  e  r  i  Walenty  Siekaczy  u  ski  w  Radomiu,  ordy- 
nacia  Zamojski  c  h  w  Warszawie ,  Józef  P  r  z  y  b  o- 
rowski  w  Warszawie,  Józef  Wolff  bankier  w  War- 
szawie, Pawlikowski  Mieczysław  we  Lwowie  w  kla- 
sztorze Dominikanów,  Stronczyński  Kazimierz  w  War- 
szawie, biskup  S  tupnie  ki  w  Przemyślu,  Wesołow- 
ski w  Miroczu,  muzeum  archeologiczne  w  Wilnie,  mu- 
zeum miejskie  w  Gdańsku,  baron  Ru ss  i  Ilon  w  Wilnie, 
Dr  W  o  e  1  k  w  Wilnie,  Eugeniusz  Zawadzki  pod  Nie- 

43 


674 


.  świeżem,  ks.  Bartnicki  w  Liwie,  lir.  Zamojski 
w  Kurniku  (po  Działyńskim  Tytusiej,  Dr  Efraim  E  d  e  1- 
stein  lekarz  w  Łomży,  ks.  Radziwiłł  w^  Berlinie, 
Zygmunt  Gloger  w  Jeżowie,  M  Oraczewski  kaj)i- 
tan  w  Wilnie,  zbiór  towarzystwa  naukowego  w  Pozna- 
niu, Józef  Zieliński,  syn  Gustawa  autora  „Kirgiza", 
posiada  pięku}-  zbiór  medali  pozostały  i  nabyty  po  ś.  p. 
Kazimierzu  Władysławie  Ii  a  n  d  t  k  i  e  -  S  t  ę  ź  y  ń  s  Ic  i  m , 
autorze  numizmatyki  krajowej,  Kazimierz  lir.  lv  o  mo- 
ro ws  ki  w  Trojanowie,  Leon  Zwoliński  na  Woły- 
niu, Władysław  Jełowiecki  w  Brykuli,  Adam  Wo- 
la ński  w  Rudce,  ksiądz  S  t  e  i  n  e  r  w  Łucku,  biblioteka 
główna  w  Warszawie  posiada  przeszło  10.000  numi- 
zmatów, muzeum  starożytności  w  Warszawie  posiada 
zbiór  pieczęci  polskicłi  w  oryginalnycb  stęplach  i  od- 
•ciskacłi  i  insygnia  wolnomurarskie,  hr.  Adamowa  Po- 
tocka posiada  nabyte  od  Piotra  Umińskiego  w  Krako- 
wie medale  masońskie.  Po  Bolesławie  Podczaszyńskim 
pozostał  w  Waszawie  znaczny  zbiór  pieczęci  polskicłi. 
Mennica  w  Warszawie,  w  Gdańsku  przy  bibliotece  radziec- 
kiej jest  zbiór  medalów  i  monet  prusko-polskicb,  także 
zbiory  H.  S  t  e  c  k  i  e  g  o ,  J.  Z  e  1 1  a ,  Jerzego  G  a  u  g  i  e  r  a . 
M.  Klemensowskiego,  Ivarola  Biel  er  a,  Bartha 
urzędnika  sądu  wyższego  zmarłego  roku  1885  we 
Lwowie,  Adolfa  Pressena  prezesa  sądu  obwodo- 
wego w  Przemyślu,  Kisła  radcy  apelacyjnego  w^e  Lwo- 
wie, W  o  s  z  c  z  y  ń  s  k  i  e  g  o  w  Rzeszowie  i  Grzegorza 
Glinki  w  Kamieńcu  podolskim,  zasługują  na  wzmiankę. 

d)  Ryciny  polskie  posiadają:  Pawlikowski  Mieczysław 
we  Lwowie  posiada  jeden  z  najznaczniejszycli  zbiorów 
rycin  i  rysunków  artystów  polskich,  do  którego  wszedł 
także  zbiór  Teofila  Żebrawskiego  z  Krakowa;  hr,  B ra- 
ni cki  w  Suchej,  posiada  zbiór  rycin  i  rysunków  arty- 
stów polskicłi,  zakupiony  od  Ig.  Józefa  Kraszewskiego ; 
hihMoteka,  jagielloilska  w  Krakowie,  muzeum  Lubomir- 
ski c  h  we  Lwowie,  ks.  Władysław  C  z  a  r  t  o  r  y  s  k  i  w  Pa- 
ryżu, jeszcze  nie  przewieziony  do  Krakowa,  lir.  Janowa 


675 


z  Czartoryskich  D  z  i  a  ł  y  ii  s  k  a  w  Gołuchowie  w  Wielko- 
polsce, posiada  piękny  zbiór  sztychów  polskich  i  obcych, 
między  innemi,  Falków,  Chodowieckich  i  Norbliuów ; 
radca  Grabowski  w  Tarnowie,  syn  nieodżałowanego 
Ambrożego  Grabowskiego  posiada  cały  zbiór  rycin  po 
ojcu,  którego  katalog  Ambroży  wydal;  Daniel  Lesser 
niedawno  zmarły  w  Warszawie  i  brat  jego  Aleksan- 
der malarz,  posiadali  także  zbiór  rycin;  hr.  Karni  cki 
w  Warszawie,  Władysław  Bartynowski  handlarz 
w  Krakowie,  posiada  piękny  zbiór  portretów  polskich; 
ks.  Dobszewicz  w  Żytomierzu,  muzeum  polskie 
Av  Eapperswillu,  towarzystwo  naukowe  w  Poznaniu, 
zbiór  hr.  M  i  e  1  ż  y  ń  s  k  i  c  h  w  Poznaniu  po  ś.  p.  Edwar- 
dzie Rastawieckim,  ofiarowany  towarzystwu  naukowemu 
w  Poznaniu,  zbiór  hr.  Karnickiego  w  Warszawie, 
zbiór  Moszyńskich  w  Krakowie,  Tadeusz  Micha- 
łowski w  Krakowie,  po  Hipolicie  S  k  i  m  b  o  r  o  w  i  c  z  u 
i  Bolesławie  Podczaszy ńskim  w  Warszawie  pozo- 
stały znaczne  zbiory  sztychów  polskich;  Hieronim  Feld- 
man o  w  s  k  i  były  konserwator  zbiorów  towarzystwa 
naukowego  w  Poznaniu,  posiada  między  innemi  komple- 
tny zbiór  rycin  Stefana  de  la  Belli;  Antoni  Zaleski 
w  Paryżu,  hr.  AYlodzimierz  Dzie  duszy  cki  we  Lwo- 
wie, ks.  Karol  Niedziałkowski  w  Żytomierzu,  Wo- 
dziński w  Dreźnie,  Włodzimierz  ks.  Czet  Wertyń- 
ski w  Milanowie,  Konopka  w  Mogilanach,  hr,  Natalia 
Kicka  w  Warszawie,  gabinet  rycin  w  Gdańsku,  gabi- 
net rycin  w  uniwersytecie  warszawskim,  hr.  Emeryk 
Czapski  w  Stankowie,  Jerzy  hr.  S  z  e  m  b  e  k  w  Le- 
wadzie, Bolesław  hr.  Starzyński  w  Zahińcach,  hr. 
Seweryn  Uruski  w  Warszawie  zbiór  powstały  ze  zbioru 
po  ś.  p.  Florianie  Boguszewskim  i  z  dubletów  Pawli- 
kowskiego, zbiór  rycin  po  Podwysockim  nałjył  hr. 
Działyński  Jan  w  Ivurniku,  obecnie  zbiór  hr.  Zamoj- 
skiego Władysława,  biblioteka  główna  w  Warszawie. 
Bankierzy  warszawscy :  Ijcopold  K  r  o  n  e  n  b  e  r  g  i  Got- 
lieb  Bloch   posiadają   także   wytworne  kolekcie  rycin. 


676 


Ordynacia  lir.  Krasińskich  w  Warszawie  posiada 
zbiór  po  Konstantym  Świdzińskim;  wreszcie  zbiór  pi- 
szącego powstały  ze  zbioru  malarza  ś.  p.  Kornela  Szle- 
gla.  Zbiory  map  krajowych  posiadają:  Mieczysław 
Pawlikowski  we  Lwowie,  Iv ol b e r g  Wilhelm  i  Ka- 
rol ^I  i  n  t  e  r  w  Warszawie,  hr.  1 1  i  ń  s  k  i  w  llomanowie, 
zbiór  dawniej  Działyńskich  dziś  Zamojskich  w  Kur- 
niku, zbiór  Górskich  w  Śledziu  gubernii  podolskiej, 
biblioteka  Ossolińskich  we  I^wowie  i  jagiellońska  w  Kra- 
kowie. Biblioteka  Załuskich  w  AYarszawie  posiadała 
24.573  rycin,  które  w  r,  1796  do  Petersburga  wywie- 
ziono, równie  i  biblioteka  byłego  uniwersytetu  warszaw- 
skiego posiadała  89.429  rycin,  do  której  wszedł  także 
zbiór  sztychów  króla  Stanisława  Augusta,  zakupiony  od 
familii  króla  za  80.000  złt.,  który  to  cały  zbiór  w  r.  1833 
do  Petersburga  wywieziono  i  do  cesarskiej  biblioteki  wcie- 
lono. (Lelewela:  Bibliograficznych  ksiąg  dwoje  i  Radzi- 
szewski: O  bibliotekach  iv  Polsce).  Prócz  tego  posiadają 
zbiory  cesarskie  lub  królewskie  rycin  w  Wiedniu,  Ber- 
linie, Dreźnie,  Monachium,  Paryżu,  Londynie,  Florencii, 
Albertyna  w  Wiedniu  i  inne,  między  innemi  rycinami 
także  bogate  kolekcie  rycin  polskich,  niekiedy  nawet 
bardzo  rzadkich,  jak  n.  p.  zbiór  rycin  w  Monachium, 
posiada  10  sztuk  rycin  nader  rzadkich  naszego  Wita 
Stwosza,  wszystkich  bowiem  jest  tylko  12  rycin. 
e)  Gobelinów  i  makatótu  zbiory  podaliśmy  w  artykułacli 
„Gobeliny  i  makaty". 

O  galeriach  obrazów,  bibliotekach,  muzeach,  zbiorach 
autografów  i  t.  d.  nie  wspominamy  tutaj,  bo  te  nie  wcho- 
dzą w  zakres  niniejszego  dzieła.  Również  o  skarbcach 
:  kościołów,  które  są  najczęściej  zbiorem  zabytków  ma- 
larstwa, rzeźby,  złotnictwa,  tkanin  i  t.  d.,  jali  i  o  zbioracli 
starożytności  niepolskich  na  tera  miejscu  nie  wspominamy. 

Zbrojownie. 

(Obacz:  Arsenały). 


677 


Zduny. 

Zdunowie  wyrabiali  kafle  i  stawiali  piece  i  kuchnie,  ró- 
żnili się  zaś  teni  od  murarzy,  że  używali  do  łączenia  z  sobą 
części  pieca,  gliny  i  drutów,  gdy  murarze  tylko  zaprawy  wa- 
piennej używali.  Najlepsi  zdunowie  za  czasów  Jagiellonów,  jak 
mówi  Klonowicz  w  swoim  Flisie,  byli  w  Bydgoszczy.  Z  po- 
czątku XIV  wieku  było  w  Płocku  14,  a  w  r.  15G4  w  Stani- 
sławowie 15  zdunów.  Byli  także  zdunowie  w  XVI  w.:  w  Biel- 
sku, w  Chojnicach  w  woje  w.  pomorskiem,  w  Czersku,  w  Kole 
nad  Wartą,  w  Lipnicy  Murowanej,  Łęczycy,  Łosicach,  Pra- 
snyszu,  Eogóźnie,  w  r.  1564  było  tu  8  zdunów,  w  Różanej 
i  Stanisławowie  gubernii  warszawskiej.  W  XVII  wieku: 
w  Brodnicy  w  Chełmskiem,  w  Gdańsku,  Osiecku,  Płońsku, 
Eadzyniu,  w  Solcu  w  Sandomierskiem;  w  XVIII  wieku  był 
w  Nieszawie  nad  Wisłą  cech  zduński,  nareszcie  z  początku 
XIX  wieku  w  Radomyślu,  w  Lublinie  w  ostatniem  miejscu 
było  w  r.  1837  8  zdunów.  (Obacz  także:  Kafle). 


Zegary  i  zegarki. 

Podział  czasu  na  12  dziennych  i  tyleż  nocnych  godzin 
sięga  bardzo  dawnych  czasów.  Już  w  zamierzchłej  przeszłości 
Egiptu  istniał  ten  podział,  a  każda  z  24  godzin  miała  swe 
odpowiednie  nazwisko.  Na  obrazach  l^ażda  godzinę  wyraża 
symbolicznie  jakaś  pewna  postać  niewieścia  (boginie  godzin). 
Figury  otaczające  godziny  nocne  noszą  na  głowie  gwiazdę, 
dzienne  zaś  ozdobione  są  tarczą  słoneczną.  Równie  jak  da- 
wna jest  ta  ilość  godzin,  tak  też  dawnym  jest  wynalazek  ze- 
garów. I^gipcianie  i  starożytne  ucywilizowane  narody  Azii 
posiadały  nietylko  zegary  słoneczne,  ale  i  wodne  i  piaskowe 
zegary.  Wynalazcą  wodnych  zegarów  miał  być  Fot  egipski 
bożek,  ów  mityczny  wynalazca  sztuki  pisania.  Ten  miał  wy- 
myśłeć  maszynę,  która  w  równych  odstępach  czasu  12  razy 
na  dzień  wyrzucała  wodę.  Dopiero    za  czasów   Platona    (400 


678 

lat  przed  Chrystusem)  znajdujemy  dokładniejsze  wiadomości 
o  ze^^aracb.  Jest  tam  mowa  o  wodn\ni  zegarze,  z  którego 
maszynerią  połączony  był  przyrząd  fletowy,  wygrywający  co 
godzinę  pewną  arię.  Dopiero  później,  2oO  lat  przed  Chrystu- 
sem wybudował  w  Aleksandrii  technik  Ktesibos  wodne 
zegary,  o  których  opowiada  Witruw,  że  były  one  za  pomocą 
zębatych  kół  poruszane,  a  nadto  opatrzone  przyrządem  biją- 
cym. Do  Rzymu  wj)rowadził  zegary  cenzor  Scypio  Nasica 
dopiero  około  r.  150  po  Chrystusie^  a  wkrótce  potem  nie 
należały  tam  zegary  wcale  do  rzadkości.  Już  nietylko  mowy 
sądowe  były  według  zegaru  obliczane,  ale  każda  stacia  pocz- 
towa posiadała  zegar,  według  którego  normowano  ruch  pocz- 
towy. Z  czasów  pierwszych  wieków  chrześciaństwa  znany 
jest  ów  sławny  zegar  Teodory ka,  króla  Ostrogotów,  który 
miał  być  dziełem  Sewerusa  Bretiusa;  opatrzony  on  byt 
automatycznemi  figurami,  a  wskazywał  przytem  obroty  ciał 
niebieskich.  Następnie  znany  zegar  wodny,  przysłany  w  da- 
rze Karolowi  Wielkiemu  przez  Harun  al  Raszyda,  który 
w  swoim  czasie  budził  podziw  u  współczesnych.  Pierwszy 
zegar  poruszany  za  pomocą  sprężyny  i  zębatych  kółek,  miał 
zbudować_w^ XIX  wieku  arcybiskup  Pacyficius  w  Wero- 
nie. Udoskonalił  zaś  mechanizm  zegarowy  francuzki  mnich 
Gerbert,  późniejszy  papież  Sylwester  II  zmarły  w  r.  1003. 
Pierwsze  przenośne  zegary  zaczęto  wyrabiać  w  XIII  wieku. 
W  XIV  wieku  wyrabiał  we  Florencii  zegary  sławny  budo- 
wniczy i  rzeźbiarz  Bruneleschi;  także  w  XV  wieku  był 
sławny  zegarmistrz  w  Norymberdze,  Grzegorz  Heuss,  który 
wyrabiał  małe  zegarki,  we  formie  jaj,  toteż  zwano  je  norymber- 
skiemi  jajkami,  aż  dopiero  w  XVII  w.  ustąpić  musiały  do  dziś 
używanym  okrągłym  zegarkom;  z  początku  XVI  wieku  był 
w  Norymberdze  Hans  Buli  mann.  W  XV  wieku  sporzą- 
dzano już  pierwsze  kieszonkowe  zegarki  w  Genewie,  a  w  r. 
1587  ustaloną  tam  już  została  fabryka  kieszonkowych  zegar- 
ków przez  Cu  sina;  z  początku  XVI  wieku  l)ył  sławny  ze- 
garmistrz we  Florencii  Lorenzo  dalia  Golpaia,  który  już 
wyrabiał  zegary  z  poruszającemi  się  figurami.  Zegarki  szwaj- 
carskie zasłynęły  później  na  cały  świat.  Zegarki  kieszonkowe 


679 

pierwszy  wynalazł  Piotr  H  e  n  1  e  i  n  z  Norymbergi  około  r.  1500, 
zmarł  on  w  r.  1542.  Zegary  wahadłowe  wynalazł  Anglik  Ry- 
szard Harris  w  r.  1641;  zegary  repetiery  wynalazł  Anglik 
Ba  zło  w  w  r.  167(3,  a  chronometry  Anglik  Jan  Ha  rr  i  son, 
zmarły  w  r.  1776,  tensam  wynalazł  w  r.  1749  zegary  mor- 
skie, zaco  otrzymał  nagrody  20.000  funtów  szterlingów,  O  ze- 
garach l)ijących  wspomina  już  Dante,  musiały  zatem  już 
w  końcu  Xni  wieku  być  znane  we  Włoszech.  Zegary  mecha- 
niczne zjawiły  się  w  P^Airopie  po  wojnach  krzyżackich.  Roz- 
powszechnione były  w  XII  i  XIII  wieku  we  Włoszech,  Anglii, 
Niemczech,  a  od  XIV  wieku  niemal  po  wszystkich  znaczniej- 
szych miastach  znajdowały  się  już  zegary  wieżowe.  Naj- 
większy zegar  na  świecie  znajduje  się  w  Londynie  na  wieży 
pałacu  Westminster,  bowiem  cyferblat  ma  22  stóp  w  obwo- 
dzie. Dawniej  zegar  nazywał  się  (jodzinnik.  W  Tygodniku 
icielko polskim  z  r.  1874  Nr  6,  jest  wzmianka,  że  słowo  ze- 
gar pochodzi  najprawdopodobniej  od  nazwiska  Saeger  nie- 
mieckiego zegarmistrza,  którego  roboty  zegar  jeden  z  naj- 
pierwszych  w  Polsce,  znajdował  się  w  aptece  Kolskich  w  Po- 
znaniu. Dawniej  w  Polsce  w  domu  szlacheckim  leżało  na 
stole  rozciągnione  sukno  zielone,  na  niem  ciekący  stał  zegar, 
zwany  klepsydrą ,  który  przesypywaniem  się  piasku  oznaczał 
czas.  (Wita  Korczewskiego  Rozmowa  I,  z  r.  1553).  O  zegar- 
kach w  Polsce  czyli  pektorałikach  wspomina  Solski  i  Potocki 
rozpowszechniły  się  one  w  Polsce  za  Augusta  III.  Z  początku 
nosili  je  Polacy  w  kieszonkach  małych  u  żupanów  na  pra- 
wym boku,  potem  przenieśli  je  za  kontusze  naprzód  piersi 
(Kitowicz).  Stanisław  August  nosił  mały  zegarek  w  miejscu 
guzika  na  klapce  od  rękawa. 

Najdawniejsza  wzmianka  o  zegarze  w  Polsce,  jest  zapi- 
sana w  kancionale  po  l^laryskach  w  r.  1418  znajdującym 
się  w  bibliotece  katedralnej  w  Gnieźnie,  gdzie  jest  mowa 
o  zegarze,  który  był  umieszczony  na  wieży  kościoła  katedral- 
nego i  był  podzielony  na  24  godzin.  Zegar  astronomiczny 
w  Gdańsku  podobny  do  strasburskiego,  zbudowany  był  od 
r.  1464 — 1479,  od  300  lat  już  nie  idzie.  Warszawa  miała 
także  z  początku  XV  wieku  zegar  na  wMeży.    W  aktach  ra- 


680 


dzieekicb  miasta  Warszawy  z  r.  1542  znajduje  się  ugoda 
rajców  miasta  starej  Warszawy  z  Pawłem  zegarmistrzem 
z  Przemyśla  o  wystawienie  nowego  zegara  na  ratuszu,  do  któ- 
rego sporządzenia  obowiązał  się  tenże  użyć  sznurów  i  wag 
pozostałych  ze  starego  zegara;  za  dobroć  i  dokładność  jego 
roboty  zaręczali  Szymon  i  Jan  Zątkowscy  ślusarze  war- 
szawscy. Widać,  że  wówczas  nie  było  jeszcze  w  Warszawie 
zdolnego  zegarmistrza,  skoro  takiego  musiano  dopiero  z  Prze- 
myśla sprowadzić,  a  poręczycielami  byli  ludzie  innego  rze- 
miosła. W  r.  1579  znajduje  się  już  w  rachunkach  miasta 
pewna  suma  zapisana  na  wynagrodzenie  zegarmistrza,  który 
utrzymywał  zegar  na  ratuszu.  ^Y  Płocku  było  już  z  początku 
XIV  wieku  4  zegarmistrzów.  W  Krakowie  miał  już  w  r.  1412 
zegarmistrz  Tomasz,  dom  przy  ulicy  grodzkiej;  w  r.  1414 
był  we  Lwowie,  według  najstarszych  ksiąg  miastowych,  prze- 
chowanych w  archiwum  miejskiem,  zegarmistrzem  Laurenty 
Hellenbasen,  a  zarazem  i  płatnerzem;  w  Nowym  Sączu 
już  w  r.  1491  był  zegarmistrzem  niejaki  Jan  W  o  szczek 
(Morawskiego:  Sądeczyzna)  ]  w  r.  1529  był  w  ICrakowie 
zegarmistrzem  z  Norymbergi  Jod.  Glatz,  wspomina  o  nim 
Essenwein  w  dziele  swojem  O  Krakoioie.  Gabinet  archeolo- 
giczny uniwersytetu  krakowskiego,  posiada  zegar  w  formie 
wieży,  bronzowy,  złocony,  z  orłem  zygmuntowskim  i  pogo- 
nią na  przedniej  stronie,  który  według  tradycii  należeć  miał 
do  Zygmunta  Augusta,  nie  wiadomo  jednak  jakiego  wyrobu. 
Sobieszczański  pisze  w  Enci/Idopedli,  że  Boratini  Tytus 
Liwiusz,  głośny  przedsiębiorca  w  dziejach  menniczych,  miał 
wynaleźć  zegar,  który  według  jego  pomysłu,  kazał  na  wiel- 
kie rozmiary  wykonać  książę  toskański  I^eopold  w  XVII  w. ; 
zegar  ten  sam  się  nakręcał  za  pomocą  wody  i  mógł  iść 
zawsze  póki  się  nie  popsuje,  czyli  wynalazł  tak  zwane  „per- 
petuuni  mobile",  jak  utrzymuje  Desnoyers  sekretarz  królowej. 
I3łogoslawiony  Michał  urodzony  w  r.  1570,  który  l)ył  laikiem 
u  Dominikanów  w  Krakowie,  t)ył  uczonym  lingwistą,  snyce- 
rzem, rzeżłńarzem,  mechanikiem  i  zegarmistrzem.  Według  opisu 
Jana  Haura,  mieściła  dawniej  wyższa  wieża  kościoła  N.  Panny 
Marii  w  Krakowie  na  sobie  sztuczny  zegar,    na  którym  każ- 


681 

dego  dnia  obracał  się  globus  miesięczny,  wszystkie  każdego 
miesiąca  wyrażając  kwadry ;  miał  przytem  dwie  niemałe  sta- 
tuy; za  każdą  godziną  jedna  z  nich  dzwoniła,  a  zębami  ja- 
koby licząc  kłapała,  druga  zaś  tak  długo  regimentem  ude- 
rzała, dopóki  zegar  l)ić  nie  przestał.  Zegar  ten  nie  wiadomo 
gdzie  się  podział.  Niejaki  Janusz  był  nadwornym  zegar- 
mistrzem króla  Zygmunta  Augusta,  jak  wskazuje  wykaz  jego 
oficialistów.  W  zbiorze  starożytności  w  Puławach  znajdował 
się  zegarek  osadzony  w  lu'zyształ,  złożony  własną  ręką  Zyg- 
munta III,  wspomina  o  tem  ks.  Siarczyński  w  dziele  swo- 
jem :  Obraz  loieku  i  t.  d.  Niemcewicz  zsś  w  swoich  Pa- 
miętnikach o  dawnej  Polsce,  a  za  nim  Sobieszczański  wspo- 
minają ,  że  Zygmunt  III  darował  posłowi  Gaetano,  zegar 
w  kształcie  świątyni,  w  środku  której  wyrobiona  była  ze 
srebra  procesia,  jaką  papież  odprawia,  gdy  wchodzi  do  ko- 
ścioła Św.  Piotra,  wszystkie  tam  figurki  przez  sztuczny  me- 
chanizm ruszały  się.  Ojca  św.  niesiono  w  krześle,  odzywały 
się  trąby  i  kotły;  a  gdy  dawał  błogosławieństwo,  znowu  bito 
w  kotły  i  bębny,  strzelano  z  armaty  i  t.  d.  Zegar  ten  ro- 
biony był  w  Polsce  i  był  przez  Rzymian  szacowany  ua  prze- 
szło 3000  skudów.  Wiemy  zaś,  że  w  r.  1595  był  w  Krako- 
wie Piotr  Francuz,  zegarmistrzem  króla  Zygmunta  III,  może 
Aviec  wspomniany  zegar  jego  był  roboty.  Na  ścianie  wieży 
mariackiej  wyższej  w  Krakowie  od  strony  ulicy  floriańskiej  po- 
został ślad  malowanej  tarczy  zegarowej,  który  jeszcze  w  XVIII 
wieku  istniał,  a  o  którym  piszą,  że  obracał  się  na  nim  glo- 
bus miesięczny,  wyrażając  kwadry  jako  statuy  co  godzinę 
występujące  na  tarcze,  zębami  dzwonią  i  klepią  a  regimen- 
tem uderzają.  Na  tarczy  było  24  godzin,  dawnym  zwyczajem 
umieszczonych.  (Łepkowski:  Z  'przeszłości).  Zegar  na  wieży 
zamkowej  w  Warszawie,  był  robiony  za  panowania  Włady- 
sława IV  przez  Jana  Suleja  zegarmistrza  warszawskiego, 
i  ustawiony  został  w  r.  1622.  Maciejowski  w  dziele  swojem: 
Polska  aż  do  pierwszej  polowij  XVII  wieku  wspomina,  że 
Szymon  Samuel  Lubartowicz  Sanguszl^o,  zmarły  w^  r.  1638, 
wolne  od  publicznych  zajęć  chwile,  przepędzał  na  malowaniu 
lub  robieniu  około  zegarów  i  ogrodów.  Niemcewicz  w  swoich 


682 


Podróżach  wspomina,  że  widział  w  Warszawie  w  kościele 
Reformatów  sławny  na  cały  świat  zegar,  roboty  ks.  Bon  a- 
w  en  tury  Reformata,  z  Wielkopolski  rodem.  W  r.  1055  był 
w  Warszawie  Fabian  zegarmistrz.  Muzeum  narodowe  w  Pe- 
szcie posiada  zegarek  srebrny,  pozłacany,  z  dwiema  ko- 
pertami, na  przedniej  z  nich  .v,znajduje  się  herb  króla  Ste- 
fana Batorego,  wyrzynany  a  jour;  dodać  tu  wńnienem,  że 
w  nuizeum  narodowem  w  l*eszcie  znajduje  się  więcej  pamią- 
tek po  Batorym,  mianowicie  karabela,  batorówka  i  sztylet,  na 
którym  na  rączce  złotem  wybito:  „Stephanus  l^atorus".  W  r. 
1575  wyznaczył  magistrat  miasta  Poznania  Ekhardowi  S  eh  tal, 
zegarmistrzowi  w  Poznaniu  pewną  nagrodę  za  utrzymanie 
zegarów  ratuszowych  w  dobrym  stanie.  W  Gdańsku  kwitło 
zegarmistrzowstwo  w  XVII  wieku ;  zegary  wyrobu  tutejszego 
zegarmistrza  Abrahama  Kressinga  z  pierwszej  połowy 
XVII  wieku,  znane  są  z  dobrego  wykonania,  sąto  zegary 
stołowe  kaflowe;  także  zegary  stołowe  bronzowe  Benjamina 
Zolla,  zegarmistrza  gdańskiego  z  XVII  wieku  znane  są. 
W  Wilanowie  przechowują  się  dwa  zegary  lustrzane  gdań- 
skiej roboty  z  XVII  wieku.  W  r.  1741  był  w  Gdańsku  zdol- 
nym zegarmistrzem  Bottcher.  W  Gdańsku  zegar  na  men- 
nicy i  saskim  pałacu  w  Warszawie,  robił  Guttheil  werk- 
raistrz  mennicy  w  r.  1625,  a  na  wieży  ratuszowej  gdańskiej 
robił  zegar  G  u  g  e  n  m  u  s.  Sławny  nasz  astronom  H  e  v  e  1  i  u  s  z 
darosvał  królowi  Janowi  III  podczas  jego  bytności  w  Gdań- 
sku, pięknie  wyrobiony  zegar  ścienny,  kto  wie  czy  nie  wła- 
snej roboty,  l)o  wiadomo  że  Heweliusz  nietylko  sam  sobie 
wyrabiał  różne  narzędzia  astronomiczne,  ale  i  sam  rytował 
na  miedzi  i  srebrze  i  sam  rzeźbił  szkatułki.  Na  wystawie 
Sobiescianów  w  Krakowie  w  r.  1883,  znajdował  się  zegar 
stołow^y  bronzowy,  złocony,  w  kształcie  czworobocznej  wieży 
z  galeryjką  i  kopułą,  wyrobu  Jakuba  Gierkę  w  Wilnie 
w  r.  1()21.  W  Wilanowie  na  jednej  wieży  znajduje  się  dotąd 
zegar  żelazny,  wielki,  z  dwoma  dzwonami,  bijący  kwadranse 
i  godziny,  pochodzący  jeszcze  z  czasów  Sobieskiego.  Z  pisma 
Zacherlego,  złożonego  w  r.  16vS4  w  gałce  wieży  ratuszowej 
w  Krakowie,  a  drukowanego    w  dziele    Ambrożego    Grabów- 


683- 

skieg:o :  Groby  królów  polskich,  dowiadujemy  się,  że  zegar 
znajdujący  się  na  wieży  ratuszowej  w  Krakowie,  robił  około 
r.  1080  Paweł  Mieczal  w  Gliwicacli  za  2900  złt.  W  XVII 
wieku  (w  połowie),  wyral)iał  w  Warszawie  zegary  niejaki 
Andrys  Bolek,  a  w  Lułjlinie  Markus  Meyer  i  Paweł 
Frań  lv,  ostatni  zegary  szafiaste;  p.  Stefan  Muczkowski  wice- 
prezydent miasta  w  Krakowie,  posiada  ])owieni  zegar  ka- 
flowy, wyrobu  Franka  zegarmistrza  w  Lublinie  z  XVII  w. 
W  Toruniu  wyrabiał  w  tymsamym  czasie  zegary  wiszące  || 
Abraham  Will;  p.  Piotr  Umiński  w  Krakowie  posiada  ze-  j 
gar  jego  wyrobu,  zaś  Wawrzyniec  Wolbrecht  wyrabiał 
w  XVII  wieku  w  Toryniu  zegary  stołowe  bronzowe  poka- 
zujące lunacie,  miesiące,  dnie,  godziny  i  minuty.  Jeden  z  jego 
zegarów  prześlicznej  roboty,  w^Iasność  p.  Ludomira  Cień- 
skiego,  oglądałem  we  Lwowie  u  zegarmistrza  Grabińskiego, 
któremu  właściciel  dał  go  do  sprzedania,  a  za  który  dawano 
mu  już  9000  złr.,  napis  na  nim  jest:  Lor  en  Wolbrecht 
Thoreii,  roku  nie  ma,  zegar  podtrzymuje  na  głowie  syrena  na 
okrągłej  bronzowej  podstawie.  Ks.  Kalikst  Poniński  we  Lwo- 
wie posiada  zegar  ścienny  z  XVII  wieku,  wyrobu  Roberta 
we  Lwowie.  Na  wystawie  starożytności  we  Lwowie  w  r.  1885 
był  zegarek  robiony  przez  Kamieńskiego  Jana  zegar- 
mistrza we  Lwowie  w  r.  172;").  Był  także  we  Lwowie  Antoni 
Kamiński  zegarmistrz,  ur.  r.  1711,  który  l)ył  obywatelem 
miasta  Lwowa,  żył  jeszcze  w  r.  1781.  O  zegarkach  wodnych 
pisze  ks.  Solski  w  swojej  Architekturze,  wydanej  w  Krako- 
wie w  r.  1690. 

Zegary  po  wieżach  kościelnych  drewniane  były,  po 
największej  części  zaprowadzone  za  Augusta  III,  majstrami 
ich  byli  najczęściej  młynarze  Sasi,  z  i)oczątku  po  3  dukaty 
kosztowały,  potem  spadły  na  16  złt.  (Gołębiowski).  Słynne 
zegary  były  w  XVII  wieku  w  Krakowie  przy  kościele  Najśw. 
Panny  Marii  i  w  Gdańsku  w  kościele  farnym.  Zegar  mia- 
stowy w  Kiejdanach  na  Litwie,  kazał  w  r.  1660  Bogusław 
Radziwiłł  naprawić  zegarmistrzowi  Tilżeńskiemu.  Sław^ne  ze- 
gary robili  w  XVII  wieku:  w  Gnieźnie  Benjamin  Zabieło; 
w  WrocłaAviu  Jan  Enghard  i  Ignacy  Vogt  zmarły  w  r.  1750 


()84 


w  Krzemieńcu;  w  Gclaiifskii  Wolfgang  GUn  tli  er,  któreg'0  ro- 
l)oty  zegar  stolikowy  był  na  wystawie  starożytności  w  Warsza- 
wie w  r.  185('),  i  Jan  Weyer;  w  Warszawie  w  pierwszej  polo- 
wie XVn  wieku  Krystian  Karoli  i  S  c  h  e  p  k  e ;  a  w  XVIII 
wieku  w  Szklowie  na  Litwie  zaprowadził  w  r.  1773  ks.  Po- 
temkin  fabrykę  zegarów.  Około  r.  1720  wystawił  zegarmistrz 
Jędrzej  Zagajski,  duży  żelazny  zegar  na  wieży  kościoła 
Dominikanów  w  Podkamieniu.  (Barącz:  Wiadomość  o  kla- 
sztorze Dominikanów  m  Podkamieniu).  W  Warszawie  wyra- 
biali sławne  zegarki  w  XVIII  wieku:  Antoni  Jaworski 
i  Mikołaj  Gugenmus,  ostatni  był  rodem  z  Bawarii,  przy- 
były do  Warszawy  za  czasów  Augusta  III,  osiadł  w  teni  mie- 
ście i  założył  sklep  z  zegarkami  i  warstat  zegarmistrzowski 
we  własnym  domu  przy  ul.  św.  Jana  Nr  27,  naprzeciw  bramy 
zamkowej.  Tu  mu  się  urodził  syn  Franciszek  w  r.  1740, 
znakomity  matematylc  i  uczony  zegarmistrz,  który  pracował 
przez  5  lat  w  Genewie,  a  w  Paryżu  przez  7  lat,  później 
przybył  do  Warszawy  i  został  nadwornym  zegarmistrzem 
liróla  Stanisława  Augusta,  a  zegarki  jego  roboty  były  z  na- 
pisem: „Franeois  Gugenmus  Horloger  du  Roi",  były  one 
bardzo  poszukiwane  i  cenione.  Zył  on  lat  80  i  umarł  w^  r. 
1820.  Znany  był  w  Warszawie  jako  roznosicieł  bajek,  cho- 
dził po  Warszawie  ubrany  zawsze  w  surducie  granatowym, 
w  spodniach  czarnych  krótkicli,  w  pończochach  białych  jedwa- 
bnych i  trzewikach  z  dużemi  srebrnemi  sprzączkami  z  pudro- 
waną peruką  ufryzowaną  w-  długie  loki  z  harcopfem,  kape- 
lusik miał  mały  składany.  (Wójcicki:  Cmentarz  'po%oązkoioski) . 
W  r.  1767  zrobił  on  zegar  do  izby  sądowej  w  komisii  skarbu 
koronnego  za  27  czerw,  złt,  syn  jego  Antoni  ur.  w  r.  1777 
był  także  zdolnym  zegarmistrzem,  zmarły  w  r.  1850,  jego 
roboty  jest  duży  zegar  wieżowy  do  pałacu  kazimierzowskiego 
(dziś  uniwersytetu),  gdzie  funkcyonuje  do  dziśdnia ;  na  je- 
dnej z  belek  mosiężnych  znajduje  się  wyryty  napis:  „zro- 
ł)iony  w  Warszawie  przez  Antoniego  Gugenmusa,  Polaka, 
w  r.  1820".  Za  ten  zegar  otrzymał  36  000  złt.,  którego  drugi 
cyferblat  i  osobna  maszyneria  mieści  się  w  sali  biblioteki 
głównej  okręgu  naukowego  warszawskiego.  Oprócz  tego  robił 


685 

trzy  zeg-ary  z  chronometrem  dla  olJser^Yatori^m  astronomi- 
cznego w  Warszawie.  W  Krzemieńcu  wyrabiał  zegary  Jan 
Roxer,  w  Elblągu  Dawid  Sc  liro  ter,  w  Krakowie  Kros  z, 
zegar  jego  roboty  posiada  biblioteka  Ossolińskich  we  Lwowie. 
Wyrabiano  także  zegarki  w  XVI  wieku  w  Włodzimierzu; 
w  XVII  wieku:  w  Bieczu,  Jarosławiu  i  Krośnie.  Za  Zyg- 
munta III  płacono  za  zegarki  po  o  kopy  groszy.  Stanisław 
August  rozdawał  piękne  i  drogie  kamery zowane  zegarki 
wartości  po  100  i  kilkaset  dukatów  na  prezentu  zasłużo- 
nym osobom. 

Aż  do  połowy  XVIII  wieku  stanowili  w  AVarszawie  ślu- 
sarze, puszkarze,  igielnicy,  miecznicy,  szpadnicy,  nożownicy, 
łożownicy  i  zegarmistrze  jeden  cech ;  widać  więc,  że  nie  było 
wówczas  w  Warszawie  jeszcze  tylu  zegarmistrzów,  iżby  mo- 
gli stanowić  osobny  cech.  Każdy  pragnąc  zostać  mistrzem 
w  sztuce  zegarmistrzowstwa,  musiał  zrobić  zegar,  któryby  bił 
kwadranse  i  takież  półzegarze.  Ustawy  tego  rzemiosła  uło- 
żone l)yły  w  r.  1613  i  potwierdzone  przez  Zygmunta  III,  tu- 
dzież późniejszych  królów :  Władysława  IV,  Jana  Kazimierza, 
Jana  III  i  Augusta  II.  Gołębiowski  Łukasz  w  swem  Opisa- 
nui  Warszawy,  wspomina  o  5  zegarmistrzach  w  AYarszawie, 
którzy  tam  byli  w  r.  1750;  dopiero  w  r.  1751  powstał  w  War- 
szawie osobny  cech  zegarmistrzowski.  Zegar  na  wieży  kate- 
dry gnieźnieńskiej,  jest  wyrobu  gdańskiego  zegarmistrza 
Betkiera  z  XVIII  wieku  i  kosztował  4560  zlt.  W  dawnych 
czasach  łvartuzi  w  Różanej  po  największej  części  Niemcy 
sami  wyrabiali  zegary  i  meble,  lvtóre  dotąd  tam  się  przecho- 
wują. (Niemcewicza:  Podróże  hist.).  W  r.  1681  był  w  Le- 
sznie 1,  a  w  r.  1776  także  1  zegarmistrz;  w  Poznaniu  był  przy 
końcu  XVIII  wieku  zegarmistrz  Masłowski,  który  także 
miał  fabrykę  fortepianów.  P.  Tarczyński  w  Płocku  posiada 
zegar  stołowy,  wyrobiony  z  początku  XVIII  wieku  w  Często- 
chowej.  W  kościele  Franciszkanów  w  Pyzdrach  znajduje  się 
starodawny  zegar,  wyrobiony  przez  tamtejszego  zegarmistrza 
i  mechanika;  co  godzinę  za  wybiciem  godziny  staczają  dwa 
wojska  bitwę  z  sobą.  W  Dreźnie  w  zbiorze  królewskim  znaj- 
duje się  zegar  emaliowany  i  wykładany  drogiemi  kamieniami 


080 


z  figurami  z  kości  słoniowej,  wykonany  przez  Jana  Henryka 
Kohlera  złotnika,  który  w  r.  17;>4  insyi;nia  koronacyjne 
dla  Augusta  III  robił.  Zei;ar  wieżowy  w  Kaciborowicach 
i  wiele  podobnych  w  Krakowskiem  jest  roboty  Wilkusa 
chłopa  z  Bińczyc,  ulul)ieńca  ks.  Sebastiana  Sierakowskiego 
kanonika  katedry  krakowskiej.  Wili;us  był  zarazem  rzeź1)ia- 
rzen),  malarzem,  budowniczym,  zegarmistrzem,  stolarzem,  ko- 
walem i  murarzem  z  niezwykłym  talentem.  Wspomnieć  tu 
chcemy  o  jednym  zegarku  aczkolwielv  wyrobionym  za  granicą 
jednak  jako  pamiątce  po  Kościuszce  W  r.  I880  widzieliśmy 
we  Lwowie  u  zegarmistrza  W.  Eichla  w  reperacii  złoty  ze- 
garek, który  miał  na  sobie  następujący  napis  wyryty:  ,,Dnia 
19  Augusta  1704  E.  W.  W  obozie  pod  Warszawą  dany  w  pre- 
zencie od  Tadeusza  Kościuszki".  Na  odwrotnej  stronie  ze- 
garka było  en  relief  polowanie  na  jelenia  przedstawione  na 
złotej  kopercie:  zegarek  ten  jest  wyrobu  Jakuba  Melly  w  Pa- 
ryżu i  jest  własnością  hr.  Komorowskiego  we  Lwowie. 

Z  początku  XIX  wieku  wyrabiano  zegarki  w  Lodzi. 
W  r.  1804  było  w  Łowiczu  2,  w  Krakowie  8,  a  w  r.  1837 
w  Lublinie  8  zegarmistrzów.  W  Krakowie  wyrabiał  Tał) or- 
ski z  początku  XIX  wieku  zegarki  kieszonkowe  i  pendułowe, 
zaś  zegarki  cylindrowe  z  napisem  „Caspar  Eainer  a  Cra- 
corie"  nie  są  jego  wyroł)U,  tylko  sprowadzane  z  zagranicy, 
a  tylko  napis  w  Krakowie  grawirowany,  zegarki  te  pochodzą 
także  z  początku  XIX  wieku.  W  tym  czasie  wyrabiał  w  Kra- 
kowie  duże  szafiaste  zegary  Michał  Z  ebra  wski,  jego  ro- 
boty zegar  jest  w  posiadaniu  Mariana  Gorzkowskiego  sekre- 
tarza szkoły  malarskiej  w  Krakowie;  był  także  Wojciecłi 
Z  ebra  wski  zegarmistrzem  w  Krakowie,  Groppler,  Pe- 
szka, ostatni  zrobił  w  r.  1811  zegarek  z  perpetuura  mobile, 
który  już  70  lat  hez  przerwy  w  ruchu  jest  i  w  r.  1882  był 
w  Sukiennicacli  w  Krakowie  na  sprzedaż  wystawiony.  Fran- 
ciszek Sieghard  wyrabiał  z  początku  tego  wieku  w  Prze- 
myślu małe  stołowe  zegary.  We  Lwowie  wyrabiali  z  })oczątku 
XIX  wieku:  Jan  Engel  zegary  pendułowe  z  nakręcaniem 
raz  na  lO  miesięcy;  jego  roboty  cłn'onometer  znajduje  się 
w  obserwatorium  uni wersy teckiem  we  Lwowie;  Ksawery  Gra- 


687 


1)  i  ń  s  k  i  wyrabiał  wyborue  ankry,  zeg'ary  sekundowe  z  krótkiem 
wahadłem  i  inne  pendułowe  zegary  —  i  Majewski.  Zegar- 
mistrze lwowscy  stanowili  w  dawnycli  czasacłi  z  kowalami 
osobny  eecłi,  dopiero  krół  Stanisław  August  rozłączył  ich 
i  nadał  im  osobny  przywilej,  który  wystawiony  na  pergami- 
nie dotąd  się  znajduje  w  reku  starszego  cecłiu  zegarmistrzow- 
skiego we  LAYOwie.  W  Warszawie  wyra1)iałi  z  początku  XIX 
wieku  zegary  astronomiczne  i  grające :  L  i  1  p  o  p  i  S  c  h  u  1)  e  r  t ; 
chronometry :  Dra  g  a  n  o  w  s  k  i,  K  r  a  n  t  z,  T  r  o  u  v  e,  T  a  s  z  y  ń- 
ski,  Izrael  Staffeł,  Adam  Różycki,  zegary  wieżowe: 
Z  i  er  i  Adam  Idźkowski,  ostatni  wykonał  w  połowie  XIX 
wieku  znakomity  zegar  astronomiczny  (odwzorowany  w  Nr  285 
Tyg.  ilustr.  z  r.  1805).  W  Czudcu  kowal  dworski  Gunie- 
wicz  wykonał  w  naszych  czasach  zegar  wieżowy  wielkich 
rozmiarów  własnego  pomysłu ;  cały  zrobiony  z  żelaza  kutego 
o  rzniętych  kółkacłi  a  złoconych  zębacłi;  bije  godziny  i  kwa- 
dranse a  naciągnięty  raz  idzie  14  dni;  miasto  Kołaczyce  za- 
mówiło u  niego  ten  zegar  za  cenę  GW  fl.  Zegary  ścienne 
wyrabiają  nawet  nasi  tatrzańscy  górale,  gdzie  wszystkie  kółka 
są  z  drzewa. 

W  pierwszej  połowie  XIX  wielai  Polacy:  Cios t ko w- 
ski,  Patek,  Bandurski  i  Czapka  zamieszkali  w  Gene- 
wie, posunęli  sztukę  zegarmistrzowstwa  do  najwyższej  dosko- 
nałości, a  wyroby  ich  kilkakrotnie  odznaczone  na  wystawach 
światowych,  rozchodzą  się  po  całej  kuli  ziemskiej  i  przy- 
noszą zaszczyt  ich  twórcom.  Bandurski  mianowicie  pra- 
cuje w  Genewie  w  słynnej  fabryce  Ekegrena  i  wyrabia 
przeważnie  clironometry  o  wysokiej  precyzii;  na  ostatniej 
wystawie  paryzkiej  znajdował  się  zegarek  opatrzony  wszel- 
kiemi  możliwemi  świadectwami  obserwatorów  astronomicznych 
i  specialistów,  a  wykonany  przez  naszego  rodaka  Bandur- 
skiego  kosztował  jednak  tylko  ()()00  franków.  Bandurski  jest 
także  wynalazcą  nowego  przyrządu  zwanego  tcy chwytem, 
który  reguluje  cały  ruch  zegarkowy  ze  ścisłością  matema- 
tyczną. Wynalazek  ten  został  już  w  Szwajcarii  upowszechniony. 
Firmę  Patka  utrzymuje  dzisiaj  zięć  jego  Philippe;  fa- 
bryka zegarków  Patka  założoną  została  w  Genewie  w  r.  1839 


G88 


przez  Antoniego  P  a  t  k  a.  Artysta  rzeźbiarz  M  a  r  k  o  w  8  k  i 
w  Genewie  przyozdabia  zaś  zegarki  Gostkowskiego  pię- 
knie w  złocie  rytowanemi  obrazkami.  W  Warszawie  jest  ze- 
garmistrzyni  jńerwsza  w  Polsce  panna  Wenzel  z  Kalisza 
uczennica  (JostkoW'Skiego  z  Genewy,  która  tak  samo  pięknie 
i  wybornie  wyrabia  zegarki  jak  jej  mistrz. 


Złotnictwo. 

Złotnictwo  sięga  najdawniejszych  czasów;  już  bowiem 
Homer  w  swojej  Odysei  wspomina  o  złotnikach:  Hefaist 
i  Laerk.  Fabrykacia  złotych  wyrobów  u  Egipcian  jest  już 
W"  grobach  12  dynasty  i  w  Benni  Hasan  t.  j.  około  2000  lat 
przed  Chr,  przedstawiona.  Wyroby  złote  egipskie  były  naj- 
sławniejsze w  starożytności.  Także  sławne  były  wyroby  złote 
Assyryjczyków,  Babilończyków,  Persów,  Fenician  i  Greków. 
Zwyczajem  starożytnych  Egipcian  było  wyzłacać  obeliski, 
tarcze  słoneczne  na  świątyniach,  bronzowe  wykładania  zbroi, 
mebli,  drzwi  i  t.  d.  Herodot  wspomina  o  złotych  ołtarzach, 
stołach,  krzesłach  w  babilońskich  świątyniach  niegdyś  się 
znajdujących,  wyrobu  babilońskiego.  Do  najsławniejszych  dzieł 
złotnictwa  w  starożytności  należą:  Athene  Parthenos  i  Olim- 
pijski Zeus  ze  złota  i  kości  słoniowej  roboty  sławnego  Fidia- 
sza.  Najsławniejsi  greccy  złotnicy,  którzy  w  starożytności  ze 
srebra  prześliczne  wyroby  wykonywali,  byli :  Mys  iMentor. 
(Bliimner:  Das  Kunstgeicerhe  im  Alterthnw).  W  Europie  naj- 
starszy kielich  bo  jeszcze  z  VIII  wieku  znajduje  się  w  skarbcu 
w  Kremsmiinster.  Przemysław  I  król  polski,  który  jako  Le- 
szek IV  panował  i  Przemyśl  założył,  był  złotnikiem.  (Bandt- 
kie:  Historia  jpolska).  Kapłan  Teotilus  pisarz  XI  wieku 
o  sztukach  rozmaitych,  opisuje  dokładny  sposób  wyrabiania 
kielichów  i  innych  złotniczych  przedmiotów.  Zmarły  w  r.  1022 
biskup  liildesheimski  Bernward  był  zdolnym  złotnikiem 
i  odlewaczem  z  metalu.  Najsławniejsi  artyści  włoscy  malarze 
i  rzeźbiarze  w  epoce  renesansu  jak  pisze  Burghardt  w  zna- 
komitem  dziele  swem :  Italienische  Renesanse,  trudnili  się  za 


089 

młodu  także  zlotnictwem  mianowicie :  Briinelesco,  Bartoliiccio, 
Gliiberti,  Della  Eobbia,  ]\Iazolino,  Verocliio,  Finiguerra,  Ghir- 
laiidajo,  Sandro  Botieelli,  Andrea  del  Sarto,  Donatello,  Desi- 
derio,  Marco  da  Kavenna,  Antonio  da  Bologna  i  inni.  Qua- 
tremere  w  życiorysie  Rafaela  pisze,  że  i  sam  Rafael  dostar- 
czał nielviedy  rysunków  do  wyrobów  złotniczych  n.  p.  do 
pięknej  tacy,  którą  Cesarino  dla  Augustyna  Chigi  wykonał; 
Yasari  zaś  pisze,  źe  Michał  Anioł  dał  w  r.  1537  rysunek  na 
solniczkę  srebrną  dla  księcia  Urbino.  Albert  lig  w  dziele 
swem  O  złotnicticU  pisze,  że  sławny  malarz  Hans  Holbein 
robił  sam  szłdce  do  wyrobów  złotniczych  jak:  puharów,  ze- 
garów, ozdób  broni  i  t.  p.,  które  dla  króla  angielskiego  Hen- 
ryka VHI  wykonane  były,  a  które  ze  sztychów  Wacława 
Hollara  widzieć  można.  Także  włoski  rzeźbiarz  sławny  Piętro 
Torrigniano  robił  rysunki  do  wyrobów  złotniczych.  Antonio 
Pallajuolo  z  Florencii  był  sławnym  złotnikiem  XV  wieku 
i  daw-ał  rysunki  na  hafty  do  dalmatyk.  Z  tego  widzimy  w  ja- 
kiem poważaniu  było  wówczas  złotnictwo,  skoro  naj pierwsi 
artyści  nie  wstydzili  się  albo  sami  czynnego  brać  udziału  w  wy- 
robach złotniczych,  albo  przynajmniej  dostarczać  rysunków  do 
tychże.  Sławnemi  zaś  wyrobami  złotnictwa  odznaczali  się 
w  epoce  renesansu  we  Włoszech  według  dzieła  Benvenuta 
Cełliniego  o  złotnictwie :  Amerigo  emaliomistrz,  Michelangelo, 
Pinzidimonte,  Cennini,  trzech  l)raci  Tavolaciuo,  Saltaregli, 
Zanobi,  Piero  di  Nina,  Antonio  di  Salvi  Sałvatore  Pilli,  Guas- 
conti,  Benveuuto  Cełlini,  Francesco  Francia  w  Bolonii,  Ca- 
radosso,  w  Hiszpanii  Arphe,  we  Francii  Etienne  De- 
łaułne,  w  Niemczech:  Wenzeł  i  Krzysztof  Jam  ni  tz  er, 
Jonas  S  i  1  b  e  r,  Hans  K  e  1 1  n  e  r  i  Paweł  Flint  w  Norym- 
berdze :  Henryk  R  e  i  z ,  w  Lipsku  Daniel  K  e  1 1  e  r  t  h  a  1  e  r 
w  Dreźnie,  znaczył  swoje  wyroby  cyfrą  K.  w  D.,  mnóztwo 
jego  robót  jest  w  Dreźnie  w  Grlines  Gewolbe,  Anton  Eisen- 
hoidt  w  Westfalii,  Hans  Collaert  w  Antwerpii,  w  Augs- 
burgu:  Dawid  Ałtensteter,  Mathias  Wałbaum,  Paweł 
G  ó  1 1  i  n  g  i  Jan  T  h  e  ł  o  t  w  XVn  wieku,  którego  piękne  wy- 
roby dotąd  w  polskich  domach  się  przechowują,  Rohner 
berliński   złotnik   XVn   wieku,  w  Rosii  w  XVn   wieku  Sta- 

44 


G90 

iiisław  Uszakoff,  który  w  r.  1648  jako  złotnik  do  służby 
cara  wstąpił.  W  og'óle  na  rosyjskieli  wyrobacli  kościelnycli 
złotyeli  niewolno  było  złotnikom  kłaść  nazwiska  swego,  dla- 
tego tak  trudno  z  nich  odgadnąć  mistrza,  który  je  wykonał. 
Za  T.udwika  X\  wyrabiał  we  l^^rancii  naczynia  stołowe,  świe- 
czniki, kielicliy,  monstrancie  i  inne  j)rzedmioty  sławny  złotnik 
Pierre  Germain,  Dinglinger  Jan  Melcłiior  sasld  złotnik 
ur.  r.  lt)()5,  August  II  krół  połski  powołał  go  w  r.  1702  do 
Drezna,  gdzie  nader  śłiczne  rzeczy  ze  złota  i  srel)ra  wyko- 
nywał i  zrobił  go  nadwornym  swoim  emalierem,  Ijył  uczniem 
Aveda  złotnika  w  Paryżu.  Car  Piotr  w  przejeździe  przez 
Drezno  mieszkał  u  niego,  a  August  II  bardzo  go  często  w  jego 
pracowni  odwidzał.  AV  trudnycłi  rzeczach  radził  się  wówczas 
w  Dreźnie  mieszkającego,  złotnika  Doring;  mnóztwo  jego 
wyrobów  znajduje  się  w  Dreźnie  w^  „Oriines  Gewr)ll)e"  i  t.  d. 
Najsławniejszycłi  złotników  jacy  istnieli  od  naro(łzenia  Cluy- 
stusa  aż  do  r.  1850,  oraz  ich  dzieła  wymienia  Fał)ra :  Con- 
versat'ionslexikon  fiir  hlldende  Kunst  (w  V  tomie),  niewy- 
raieniając  wszałvże  ani  jednego  połskiego  złotnika.  Także 
ciekawe  dzieło  o  zlotnicticie  napisał  sławny  rzeźbiarz  i  zło- 
tnik Benyenuto  Ce  lii  ni,  Idórego  życiorys  tali  pięł^nie  skre- 
ślił G  o  t  h  e,  dokąd  ciekawych  czytelników  odsyłamy.  Benye- 
nuto Cellini  opisuje  szczegółowo  w  dziele  swojem  znakomi- 
teni  o  zlotnictwie  z  własnego  doświadczenia  różne  sposoby 
używane  w  zlotnictwie,  mianowicie  o  nielowaniu,  o  wyro- 
bach tiligranowycłi,  o  oprawianiu  drogich  kamieni,  o  wyrobach 
różnych  naczyń  złotych  i  srebrnych,  medali,  pierścieni  o  odle- 
wach  posągów  z  kruszcu  i  t.  d.  Jegoto  roboty  miednicę 
darowała  królowa  Bona  Firlejowi,  której  odcisk  gipsowy 
znajduje  się  w  gabinecie  archeologicznym  uniwersytetu  kra- 
kowskiego. Z  nowszych  dzieł  A.  lig:  Gohhchmiedkunst, 
w  dziele  Bruna  Buchera:  Geschichte  der  technischen  Kilnste, 
Stuttgart  1876  II  tomie,  zasługuje  na  uwagę;  cłiociaż  o  pol- 
skich złotnikach  nic  a  nic  nie  wspomina.  Zadaniem  naszem  jest 
wymienić  tu  samych  polskich  złotników  od  najdawniejszycłi 
lat,  o  których  ślady  i  nazwiska  w  różnych  dziełach  znaleźli- 
śmy, iżby  Niemcom  pokazać,  że  i  my  mieli  dosyć  złotników, 


691 


o  których  nawet  pisarze  fachowi  nie  wiedzą.  Naczynia  srebrne 
w  kształcie  zwierząt  wyrabiane ;  mianowicie  głów  baranich, 
byczych  i  t.  p.  były  n  dawnych  Słowian  w  czasach  i)rzed- 
chrześciańslvich  w  nżyciii  przy  ol)rzędacli  i  ofiaracli ;  wyorano 
je  u  nas  olvoło  r.  1840  na  AYołyniu  we  wsi  Choniakowa 
w  olvolicy  Ostroga  i  w  sąsiedniej  wsi  Duliby,  Trąby  myśliw- 
skie srebrne  ozdobnie  wyrał)iał  w  zeszłym  wieku  w  Dreźnie 
Kasper  Herbach. 

Marcin  Gall  pisze,  źe  po  skończonej  uczcie,  którą  Bo- 
lesław Chrobry  na  cześć  cesarza  Ottona  wyprawił,  rozkazał 
król  cześnikom  i  stolnikom  swoim  zgTomadzić  z  trzechdnio- 
wycli  stołów  wszystkie  naczynia  złote  i  srebrne,  wszystkie 
puhary,  kubki,  misy,  półmiski,  zastawy,  rogi  i  cesarzowi  nie 
jakoby  dary  osobliwsze,  ale  dla  uczciwości  tylko  złożyć.  Owe 
więc  złote  i  srebrne  naczynia,  które  Chrobry  cesarzowi  da- 
rował, były  zapewne  po  części  plonem  zwycięztw  przodków 
naszych,  lecz  mogły  być  i  owocem  icłi  przemysłu,  bowiem 
liczne  w  historii  znajdujemy  przykłady,  że  jeżeli  vyojna  i  zdo- 
ł)ycz  obznajmiają  narody  z  przedmiotami  wygodniejszego  ży- 
cia, chęć  posiadania  icli  kształci  z  czasem  przemysł  i  zmie- 
nia powoli  chciwych  łupu  żołnierzy  na  rzemieślnikó\y  lub 
artystów;  byłyl)yto  więc  wyrol)y  początku  XI  wieku  a  może 
i  wcześniejsze,  których  w  Polsce  używano.  Także  i  owe  trumny 
Św.  Wojciecha,  mianowicie  pierwsza  prawdopodobnie  złota 
sprawiona  w  r.  990  przez  Bolesława  Chrobrego  i  druga  złota 
sprawiona  przez  Bolesława  Krzy\youstego,  a  którą  pierwszą 
w  r.  1038  Czechy  zrabowali,  jak  również  owa  złota  blacha, 
którą  Brzetyslaw  książę  czeslvi,  \)0  śmierci  Mieczysława  II 
wpadłszy  do  Gniezna  w  r.  1039  zrabował  i  do  Pragi  uwiózł, 
a  która  według  świadectwa  Kozmasa  300  funtów  ważyła, 
kto  wie  czy  nie  były  wyrobu  krajowego.  Blacha  ta,  o  której 
wyżej  wspominamy,  użytą  została  na  potrzeł)y  Czechów  a  na 
jej  miejsce  sprawili  Czesi  inną  mniejszą,  nie  tyle  ważącą, 
zacliowując  jednak  ten  sam  rysunek,  jaki  był  na  pierwszej. 
Tę  drugą  błacłię  oglądał  w  r.  1821  w  Pradze  Karol  Prozor 
a  kopię  jej  umieścił  Przrjjaciel  ludu  Nr.  3  z  r.  1844.  Wre- 
szcie   Niemcewicz  w  swoicli  jjam letnikach    pisze,  że  w  Nie- 


692 


świeżu  u  lladziwillów  w  skarbcu  było  12  apostołów  ze  szcze- 
rego złota  2  stopy  wysolvości  mający  cli  i  stoły  łane  ze  sre- 
bra, łvtóre  w  r.  1812  w  czasie  wojny  do  Petersburga  zawie- 
ziono. 

Co  do  pewnych  wiadomości  o  wyrobacli  złotniczycli  poł- 
sliicłi  to  wiemy,  że  w  Polsce  około  r.  1190  wyrabiał  w  Ka- 
liszu złotnicze  przedmioty  kościelne  niejaki  Konrad,  braci- 
szek zakonu;  w  kolegiacie  w  Kaliszu  znajduje  się  bowiem 
jego  roboty  patyna  srebrna  wyzłacana,  na  której  rytowanie 
przedstawia  Mieczysława  III,  l^róla  polskiego  ofiarującego 
za  wstawieniem  się  opata  Szymona  kielicli  i  patynę  św.  Mi- 
kołajowi. Z  początku  XIV  wieku  było  w  Płocku  3  złotników. 
W  Krakowie  kwitło  złotnictwo  już  w  XIV  wieku,  bowiem 
księgi  rachunkowe  miasta  Krakowa  z  łat  1393  i  1395  wspo- 
minają już  o  złotnikach,  którzy  wyrabiali  roztruchauy,  pu- 
hary,  naczynia  do  obrzędów  kościelnych,  stołowe  srebra^ 
ozdoby  do  zbroi,  pasów  i  bogatych  rzędów.  Dawniej  w  wie- 
kach średnicli,  a  nawet  w  epoce  odrodzenia  złotnictwo  nie 
było  tem,  czem  jest  dzisiaj.  Złotnik  byłto  w  całem  słowa 
znaczeniu  artysta;  rysował,  wyrzynał,  rytował,  odlewał,  wy- 
sadzał drogiemi  kamieniami,  a  nawet  sam  malował  na  swo- 
ich wyrobach,  które  dziś  za  arcydzieła  wytworności,  cierpli- 
wości i  sztuki  powszechnie  są  poczytywane.  Do  wyrobów 
tego  rodzaju  nie  samo  tylko  złoto  jak  dziś  l)yło  używane; 
ówczesny  złotnik  odlewał  statuetki,  wyrzynał  płazkorzeźby, 
wyrabiał  wazy  i  jubilerskie  ozdoby,  relikwiarze,  monstrancie, 
kielichy  i  t.  p.,  nawet  z  mosiądzu  lub  cyny  i  ołowiu,  które 
pozłacał,  posrebrzała  emaliował  i  prześliczne  tym  sposobem 
dzieła  wykonywał.  Toteż  rzemieślnik  staje  się  artystą,  skoro 
stara  się  o  nadanie  wyrobom  swoim  pięknych  i  wytwornych 
kształtów. 

Do  najdawnieiszych  zabytków  złotnictwa  w  Polsce  li- 
czymy: 2  kielichy  Dąbrówki  z  patyną  w  Trzemesznie  ze 
srebra  pozłacane  z  r.  9(35  pochodzące;  czara  obrządkowa 
srebrna  w  kształcie  kielicha  z  patyną  w  katedrze  płockiej 
z  początku  XIII  wieku,  fundacii  Konrada  I,  księcia  mazo- 
wieckiego;   kielich    Kazimierza     Wielkiego    w    Trzemesznie 


093 


z  r.  1351  srebrny,  pozłacany;  kielich  srebrny  pozłacany  te- 
^oż  l^róla  w  Stobnicy  z  XIV  wieku ;  posąg-  naturalnej  wiel- 
kości ze  srebrnej  blachy  ukrzyżowanego  Chrystusa  zwany 
królowej  Jadwigi,  pochodzący  z  XIV  wieku,  znajdujący  się 
w  ołtarzu  katedry  krakowskiej,  jest  on  na  srebrnem  tle  na 
czarno  malowany,  ])rawdopodobnie  dlatego,  że  go  kapituła 
Av  ten  s])Osób  chciała  zabezpieczyć  przed  grabieżą  Szwedów ; 
relikwiarz  w  Płocku,  przedstawiający  popiersie  srebrne  św. 
Zygmunta  w  naturalnej  wielkości  w  koronie  i  mieszczący 
w  sobie  czaszkę  tego  świętego,  zrobiony  w  r.  1401  przez 
Stanisława  Z  e  m  e  ł  k  ę ,  złotnika  płockiego ;  z  tego  samego 
roku  pochodzi  także  głowa  srebrna  w  naturalnej  wielkości 
Marii  Magdaleny,  sprawiona  przez  Kazimierza  Wielkiego  dla 
kościoła  w  Stobnicy,  lvtóra  ])rzeszła  później  do  zbiorów  To- 
masza Zielińskiego  w  Kielcach;  kielich  srebrny  pozłacany 
Andrzeja  proboszcza  w  Trzemesznie  z  r.  1414;  kielich  Zbi- 
gniewa i  2  inne  we  Włocławku  z  drugiej  połowy  XV  wieku; 
relikwiarz  srebrny  pozłacany  gotycki  na  głowę  św.  Floriana 
w  katedrze  krakowskiej,  ofiarowany  kościołowi  przez  Zofię 
księżniczkę  kijowską,  czwartą  żonę  Władysława  Jagiełły, 
zmarłą  av  r.  14(31,  w  tym  relikwiarzu  przeszło  '/^  wieku  prze- 
chowywano głowę  Św.  Stanisława,  dopóki  jej  nie  przełożono 
do  innego  kosztowniejszego,  przez  Elżbietę  żonę  Kazimierza 
Jagiellończyka  w  r.  1504  na  ten  cel  darowanego;  skrzynia 
na  relikwiarz  św.  Wojciecha  w  Trzemesznie  srebrna,  wyko- 
nana w  r.  1507  przez  Piotra  złotnika  i  mieszczanina  po- 
znańskiego ;  relikwiarz  kształtu  ręki  podniesionej,  wykonał 
w  r.  1533  złotnik  Bernard  mieszczanin  gnieźnieński;  w  ko- 
ściele parafialnym  w  Wyszkowie  znajduje  się  w  skarbcu  kie- 
lich srebrny  pozłacany,  ozdobiony  w  rzeźby  we  figurki  ema- 
liowane ślicznej  roboty  krajowej  z  napisem :  „Gamratus  Epi- 
scopus  Cracoyiensis  anno  1539".  (Skimborowicz :  Piśmien- 
nictwo krajoice) ;  w  skarbcu  kościoła  parafialnego  w  Wie- 
liczce znajduje  się  monstrancia  gotycka,  srebrna  wyzłacana, 
przyozdobiona  36  figurkami  Świętych  pańskicłi  i  aniołów, 
a  u  podstawy  rytowanemi  figurami.  Waży  ta  monstrancia 
40  grzywien,  ma  wysokości  1    metr   120   cntm.,   a   pochodzi 


G94 


Jak  świadczy  oteui  napis  na  })Oilstawie  wyryty,  z  daru  ks, 
Jana  ]3orzymowskiego  herbu  Bylina  i  jest  roboty  złotnika 
wielickiego  A.  Grochowskiego  z  r.  14*.>0.  Ks.  prałat  Skrzyński, 
proboszcz  wielicki  przysłał  tę  nionstrancie  na  wystawę  kra- 
jową w  Krakowie  1887  r.  i  dołączył  jeszcze  do  niej  z  tegoż 
samego  skarbca  kościelnego  2  prześliczne  ])acytikały  z  końca 
XV  i  początku  XVI  wieku,  oraz  10  nie  niniejszej  wartości 
kielicliów  i  starożytnych  ampułek  (Przegląd  z  4  października 
1887  r.);  relil^wiarz  św.  Zygmunta  w  skarbcu  katedry  kra- 
kowskiej, szczerozłoty,  w  lvształcie  monstrancii  ofiarowany 
do  kaplicy  Eoratystów  przez  Zygmunta  I  i  żonę  jego  iionę 
Sforcię  w  r.  1518,  wyrób  krakowski;  złoty  relikwiarz  św.  Sta- 
nisława, znajdujący  się  w  skarljcu  katedry  krakowskiej,  wy- 
robił w  r.  1504  Marcin  Martinecz,  Polak  i  Krakowianin, 
który  w  r.  1513  Ijył  rajcą  krakowslvim  i  nadwornym  złotni- 
kiem l^róla  Zygmunta  I,  wewnątrz  tego  relikwiarza  znajduje 
się  bowiem  napis:  „Martinus  Martinecz  Author  liujus  ope- 
ris"  szczęśliwie  przez  ks.  Polkowskiego  odkryty.  Zapewne 
do  tego  samego  artysty  złotnil^a  odnosi  się  wiadomość  po- 
dana w  kronice  od  r.  1507 — 1541 ,  drulvOwanej  ze  starego 
rękopisu  w  Bibliotece  starożytnej  pisarzy  polskich ,  wyda- 
nej przez  K.  Wł.  Wójcickiego  (tomie  VI  str.  3),  która  opiewa : 
„Roku  p.  1512  Zygmunt  I  złożył  dar  wielce  szanowny  przy 
grobie  św.  Stanisława,  tj.  obrazy  lane  z  czystego  srebra,  wa- 
żące 310  grzywien,  za  robotę  tychże  zapłacił  złotnikowi  Mar- 
cinowi 410  złt.,  a  za  wyzłocenie  800  złt.  O  tycli  obrazach 
lanych  ze  srebra  możemy  dzięki  czcigodnemu  ks.  lvanonikowi 
Polkowskiemu,  który  w  skutek  naszego  zapytania  zbadał  ten 
przedmiot  w  archiwum  l^atedry  krakowskiej  i  rezultat  nam 
łaskawie  doniósł,  l^ilka  bliższych  szczegółów  podać:  Oto  co 
nam  pisze  w  tym  przedmiocie  ks.  Polkowski :  „Ze  Zygmunt  I 
darował  kościołowi  katedralnemu  ołtarz  srebrny  do  grobu 
Św.  Stanisława,  jest  fakt  niewątpliwy,  choć  niestety  nie  jest 
ten  dar  zapisany  ani  w  Acta  Actorum  Capitułi  od  r.  1507 
do  1548,  chociaż  w  tychże  w  tej  epoce  zapisane  są  inne 
dary  jak:  kielichy,  relikwiarze,  ornaty,  księgi  liturgiczne  itd. 
nie  byl  zapisany  w  żadnym   inwentarzu,    dlaczego?   niewia- 


695 


domo.  Że  ten  Marcin  jest  prawdopodobnie  ten  sam  co  zro- 
bił relikwiarz  św.  Stanisława,  to  też  można  wierzyć.  Losy 
tego  ołtarza  srebrnego  były  najsmutniejsze.  Aż  do  najścia 
Szwedów  ołtarz  ten  oparty  o  trumnę  św.  Stanisława  stał  na 
mensie  marnnn'Owej  ołtarza.  Kiedy  z  przybyciem  Szwedów 
do  Kraliowa  prałaci  i  kanonicy  nie  rezydowali  w  katedrze, 
a  tylko  na  swych  siedzieli  wioskach  — ■  kanonik  Szymon 
Staro  wolski  sam  jeden  prawie  został  z  kapituły  i  przed  gra- 
bieżą szwedzką  co  m('>g'ł,  chował  i  usuwał  —  między  innemi 
i  ołtarz  ten  opakowawszy  starannie,  zakopał  na  cmentarzysku 
})rzy  katedrze.  Szwedzi  rabowali  co  tylko  można  było  za- 
brać. O  ołtarzu  długi  czas  nie  wiedzieli;  zdradą  jakąś  nie- 
wybadaną  komendant  szwedzki  Wirtz,  dowiedziawszy  się  od 
Żydów  z  Ivazimierza,  gdzie  jest  zakopany  ołtarz,  odnalazł 
go  i  sprzedał  takowy  Żydowi  z  K^azimierza  Pinkusowi.  We- 
dług inkwizycii  komendanta  zamkowego  z  dnia  30  sierpnia 
1657  r.,  dwie  części  tego  ołtarza  ważyły  80  grzywien;  o  trze- 
ciej głównej  części  ile  ważyła,  nie  mógł  się  dowiedzieć,  z  czego 
pokazuje  się,  że  byłto  ołtarzyk  szafiasty  tryptyk.  Pinlais 
i  inni  Żydzi  ołtarz  ten  połamali,  potłukli  i  stopili  na  srebro 
(co  za  szkoda  dla  sztuki  polskiej),  l^o  wyprowadzonej  in- 
kwizycii kapituła  wytoczyła  proces  Żydom  i  w  r.  1659  zapadł 
wyrok  sl<^azujący  Żydów  kazimierzowskich  na  za})łacenie 
10.000  zlt.  za  to  połamanie  i  potłuczenie  ołtarza  i  za  dopro- 
wadzenie Szwedów  do  odnalezienia  go.  Tę  sumę  Żydzi  pła- 
cili ratami  tak  długie  lata,  że  jeszcze  w  r.  1741  o  resztę 
sumy  niewypłaconej  312  złt.  kapituła  zapozwała  Żydów  i  wy- 
rok sądowy  otrzymała  pod  winą  banicii  za  niezapłacenie". 
Z  Radmnkóic  ICościeleckiego  z  r.  1510  i  1511  dowiadujemy 
się,  że  przerobienie  półmisków  Zygmunta  I  powierzone  było 
M  a  r  c  i  n  o  w  i  złotnikowi,  (zapewne  temu  samemu,  któregośmy 
wyżej  wymienili )  i  kosztowało  46  grzywien  22  gr.  B  r  e  n  n  e  r 
topił  to  srebro,  ]\I  a  r  c  i  n  herby  królewskie  na  nieni  wyzłacał 
i  że  Marcinowi  od  roboty  srebra  zapłacono  31  grzywien 
18  gr.  Wreszcie  hr.  Skórzewski  z  Lubostronia  posiada  tacę 
srebrną  renesansową  z  wykuwanemi  scenami  z  życia  Zy- 
gmunta Augusta,  zatem  z  XVI  wieku  i  prawdopodobnie  wy- 


6D6 


robu  krajowego.  Wiele  zabytków  złotniezycli  odwzorowanych 
jest  w  przepysznej  piiblikacii  Kasta wieckiego  i  Przezdzieckie^o: 
Wzori/  sztuki  średniowieczjief,  w  dawnej  Polsce  .'>  tomy. 
Łyżki  j)olskie  srebrne  z  XV  XVI  i  XMI  wieku  posiadają: 
hr.  L.  Krasiński,  hr.  R.  Zamojska,  N.  Lasocka,  Zygmunt 
Glog-er,  Piotr  Umiński  w  Krakowie  i  t.  d.,  kilka  z  nich  od- 
wzorowanych jest  w  Kłosach  z  r.  1881  Nr  848.  Wiedeński 
skarbiec  cesarski  posiada  śliczną  czarę  złotą  (bratiua)  emalio- 
waną i  drogiemi  kamieniami  wysadzaną,  w  której  w  środku 
umieszczony  jest  orzeł  polski  z  cyfrą  W.  P.  (Wladislaus  IV 
Rex)  i  napisem  w  około  „Dar  Cara  Michała  Feodorowicza". 
Przez  żonę  Władysława  IV  Cecilię  Renatę,  córkę  najmłodszą 
cesarza  Ferdynanda  II,  dostała  się  ta  pamiątka  do  skarbca 
wiedeńskiego.  Zwrócić  tu  muszę  uwagę,  źe  katalog  skarl»ca 
cesarskiego  mylnie  podaje,  iż  ta  złota  bratina  otiarowana 
była  przez  (^ara  Władysławowi  VI,  królowi  polskiemu,  któryto 
błąd  powtórzył  także  ucliodzący  za  uczonego  Dr  Albert  lig, 
kustosz  muzeum  przemysłowego  w  Wiedniu  w  dziele  swem: 
die  Goldschmledkunst,  widać  jak  p.  kustosz  niemiecki  zna 
dobrze  historię  polską,  że  nie  wie  nawet,  że  u  nas  nie  Ijyło 
sześciu  Władysławów  królów,  tylko  czterech  i  powinno  l)yć: 
Władysław  IV. 

Najstarsze  księgi  krakowskie  przechowały  nam  nazwiska 
kilkunastu  złotników  krakowskich  z  XIV  wieku,  jakoto :  Ila- 
nusz  Ilkusz  (albo  Janusz  z  Olkusza),  Sijnaj,  RoUe, 
Mikołaj  M  e  n  s  t  e  r  b  e  r  g ,  Arnold,  Hanusz  S  a  x ,  Hanusz 
iSweyn,  Kunc  zło,  Jan  Swinde,  Marcin  Czech,  Mi- 
kołaj Klaws  i  Hans  Diirer,  łjrat  sławnego  Albrechta  ma- 
larza, który  po  śmierci  jego  przeniósł  się  do  Krakowa  i  tu 
trudnił  się  złotnictwem  i  malarstwem  i  został  nadwornym 
malarzem  królewskim.  Z  rachunków  domowych  Władysława 
Jagiełły  dotrwałych  do  naszych  czasów  z  lat  1393  i  1394, 
wydanych  przez  Aleksandra  hr.  Przezdzieckiego ,  dowiadu- 
jemy się,  że  Jagiełło  kazał  złotnikom  krakowskim  wyrabiać 
mnóztwo  naczyń  stołowych  srebrnych  i  złotych,  jakoto :  misy, 
wazy,  półmiski,  dzbany,  gąsiory,  roztruchany,  kubki,  rogi  itd. 
i  z  takowych  naczyń  król  czynił  niekiedy    naj(łostojniejszym 


007 


osobom  ui)ominki,  ii.  p.  w  r.  1411  poshił  król  papieżowi  Ja- 
nowi XXIII,  między  iuuemi  darami  przepyszne  4  misy  i  2  czary 
złote  i  t.  d.  Zaś  z  rachimków  podskarbiego  koronneg"o  An- 
drzeja Kościeleekieg-o  z  lat  lolO  i  1511  okazuje  się,  iż  z  po- 
czątku XVI  wieku  zakupywane  było  w  Polsce  w  znacznycli 
ilościach  srebro,  z  którego  złotnicy  różne  naczynia  do  kró- 
lewskich stołów  robili  i  tak  n.  p.  Marcin  złotnik  kral\.owski 
robił  półmiski  srebrne,  wagi  154  grzywien  <s  skojców,  z  her- 
bami wyzłacanemi,  2  kufle  i  ()1  łyżek  srebrnych  z  herbami 
króla  Zygmunta  I.  Inny  złotnik  lvrakowski  F 1  o  r  i  a  n  rol)ił 
kufle  srebrne,  ważące  każdy  po  4  grzywny  18  skojców  i  zło- 
cił takowe.  Złotnik  Andrzej  Marstell  odnowił  i  odczyścił 
(3  puliarów  srebrnych,  które  Tarnowski  kasztelan  żarnowiecki, 
jadący  w  poselstwie  do  Stambułu,  wiózł  dla  sułtana  w  pre- 
zencie od  króla  Zygmunta  I,  za  któreto  odnowienie  otrzymał 
565  złt.  (Rachunki  Seweryna  Bonera  dla  Zygmunta  I).  W  ar- 
chiwum komisii  skarbu  znajduje  się  spis  kosztowności  króla 
Zygmunta  I  z  r.  1525  w  Krakowie,  któryto  spis  wydruko- 
wał Rastawiecld  w  Bibliotece  warszawskiej  z  r.  1859  (tomie  I). 
Podany  jest  tam  także  spis  sreber  wyprawnych  księżniczki 
austriackiej  Elżbiety,  i)ierwszej  żony  Zygmunta  Augusta  po- 
ślubionej w  r.  1543  według  Pamiętników  Zygmunta  barona 
Herbersteina  i  takiż  opis  wyprawny  Katarzyny  trzeciej  żony 
Zygmunta  Augusta.  Zaś  w  Pamiotnikach  o  królovvej  Barba- 
rze, wydanych  przez  Michała  Balińskiego,  podany  jest  spis 
sreber  należących  do  wyprawy  Bar])ary  Radziwiłłówny.  Spisy 
te  przedstawiają  nam  świetny  obraz  smaku,  bogactwa  i  oka- 
załości ówczesnych  dworów  w  Polsce.  Zygmunt  August  po- 
dobnież wielkie  miał  upodobanie  w  klejnotach  i  wszelkich 
robotach  jubilerskich,  w  których  zbiorze  nieoszacowane  bo- 
gactwa posiadał.  Biskup  Kamerynu  opisując  te  kosztowności 
powiada,  iż  taliiego  skarbu  i  tyle  rzadkości  nawet  skarbiec 
papiezki  i  wenecki,  najbogatsze  podówczas  w  Europie  nie 
posiadały;  same  diamenty  szacował  na  300.000  skudów.  Mo- 
narcha ten  (mówi  tenże  biskup),  kochał  się  w  naczyniach 
złotycli  i  srebrnych  misternego  wyrobu ,  których  niezliczoną 
mnogość  i)osiadał,  jakoto:  wanny,  fontanny,  J^egary  nadzwy- 


(308 


czajnej  wielkości  z  różiicmi  posągami,  nalewki,  tace  wyra- 
żające wszelkie  zwierzęta,  ptaki  i  morskie  straszydła,  roztru- 
hany  złote,  })nhary  osobliwe  i  t.  d.  Jakie  bogactwa  w  klej- 
notach zawierały  w  sobie  dawne  skarbce  koronne  polskie, 
obaczyć  można  z  lustracyj  tycliże  klejnotów  z  r.  15*)'. i,  za- 
mieszczonych w  Niemcewicza:  Pamiętnikach  o  datcnej  Polsce 
(tomie  III).  Żałować  tylko  należy,  że  owe  lustracie  nie  po- 
dają zarazem  mistrzów  złotników,  lvtórzy  te  klejnoty  wyko- 
nywali. O  obfitości  wyrobów  złotycli  w  dawnej  Polsce  także 
liczne  mamy  świadectwa  współczesnych  pisarzy  jak:  Kro- 
mera, Reja  i  innycli.  Kobiety  nosiły  manele  na  rękach  (jak 
dziś  brazoletki),  gamaje,  gamajniki  (jak  medaliony),  prze- 
paski na  głowę  ze  złota,  kamieniami  łub  perłami  ozdobione, 
krzyżyki,  koła,  paslci,  zausznice,  zapinki,  naramienniki,  dia- 
demy, bukiety,  tbntazie,  szpiłld  do  włosów  i  gorsów,  grze- 
bienie, l^lamry  do  Icsiążek  i  t.  d.  Mężczyźni :  wspaniałe  i  wy- 
tworne guzy  do  Icontuszów  i  żu})anów,  rękojeście  i  pochwy 
do  szabel,  karabel  i  nożów  tureckicli,  zapony,  gałld  do  lasek, 
kity,  egrefy,  pasy,  łańcuszki,  pierścienie,  siodła  i  rzędy  na 
konie  wysadzane  drogiemi  kamieniami  i  t.  d.  W  XVI  wieku 
jak  świadczy  Rej,  nawet  posadzki  ze  srebrnych  blat  kamycz- 
kami i  mozaiką  zdobiono. 

Poseł  wenecki  w  relacii  swojej  o  Polsce  w  roku  loGO 
wspomina,  że  król  Zygmunt  August  ma  nader  zdolnych  mi- 
strzów do  rznięcia  klejnotów  jakoto:  panów  Griovani  e  Gia- 
c  o  m  (j  di  V  e  r  o  n  a  (Caragłio),  ostatni  nietylko  złotnik ,  ale 
i  rzeźbiarz,  rytownik  i  arcłiitekt  bawił  w  Polsce  od  r.  1539 
do  r.  1560.  We  Włoszech  był  wówczas  sławny  jubiler  Sal- 
vestro  del  Lavacchio,  który  szczególnie  drogie  l<^amienie 
pięknie  oprawiał.  Dodać  tu  winniśmy,  że  szlifowanie  diamen- 
tów dopiero  w  r.  145<)  w  Paryżu  przez  Ludwika  van  Ber- 
guen  wynalezione  zostało,  przedtem  polerowano  diamenty  tak, 
jak  inne  drogie  kamienie;  później  przeniosła  się  ta  sztuka 
do  Amsterdamu  i  Antwerpii,  głównej  siedziby  handlu  dia- 
mentami, a  wreszcie  i  do  Włoch,  zkąd  Zygmunt  August  zdol- 
nych mistrzów  sprowadzał.  Cel  li  ni  podaje  stosunek  war- 
tości najdroższych  kamieni  jednej  wagi  do  siebie,  mianowicie 


61)9 

rubin  ma  się  do  szmar<a^(lu,  diamentu,  szafiru,  jak  80  do  40, 
do  10,  do  1  i  powiada,  że  kamienie  te  odpowiadają  czterem 
głównym  elementom  świata,  mianowicie  rubin  to  kolor  og-nia, 
szmaragd  kolor  roślin  czyli  ziemi,  diament  kolor  wody,  a  sza- 
fir to  kolor  powietrza  czyli  pogodnego  nieba.  Grzegorz 
Schultes  Norymberczyk,  złotnik,  robił  z  polecenia  Albrechta 
księcia  pruskiego,  klejnot  dla  Katarzyny,  żony  Zygmunta 
Augusta,  z  powodu  ich  zaślubin ,  który  kosztował  900  ów- 
czesnych złotych  ślubny  podarek  dla  Barbary  Radziwiłłówny 
od  księcia  Alberta.  AVyrabiał  on  dla  Polski  wiele  kosztowno- 
ści na  dary  dla  dostojników  i  biskupów  naszych.  (Łepkow- 
ski :   Teka  icileńska  Nr  II  i  Grabowskiego:  Mozaika). 

Szczególniej  kwitło  złotnictwo  w  Krakowie  w  XVI  w., 
bowiem  w  r.  1503  było  tu  aż  40  złotników,  którym  dwór  kró- 
lewski i  możni  panowie  wiele  zatrudnienia  dostarczali.  W  r. 
1393  przyjął  prawo  miejskie  na  Kazimierzu  pod  Krakowem 
Jurgę,  co  wyrabiał  pozłotke  (Goldsleger).  W  r.  1440  był 
sławny  emaliomistrz  G  u  c  k  i.  Znany  archeolog  Zygmunt  Glo- 
ger posiada  patent  z  r.  1478  dany  przez  Jana  Ilzeszowskiego, 
biskupa  li:rakowskiego  i  Jakuba  z  Dębna  kasztelana,  dany 
Janowi  Glogerowi,  obywatelowi  miasta  Krakowa  na  mi- 
strzowstwo  w  sztuce  rzeźbiarsko  -  złotniczej ').  W  r.  1482  był 
w  Krakowie  złotnik  Maciej  Stocz  i  Jan  Z  a  1  c  z  e  r ,  a  w  r. 
1485  tamże  goldszlagier  Bernard.  W  r.  1504  był  tam  zło- 
tnikiem Stanisław  S  t o s z  ,  nie  syn  tylko  krewny  Wita.  Flo- 
rian Stoss  złotnili,  robił  w  Wrocławiu  około  r.  1515  i  w  Gor- 
litz  był  synem  rzeźbiarza  z  Norymbergi.  Młodszy  Wit  Stwosz 
zmarły  w  r.  1569,  pochowany  we  Frankenstein,  był  także 
złotnikiem  (lig:  Goldschmiedkunst) ,  W  r.  158()  Inocenty  Phi- 
lipus  i  Gerardus  Felham.  W  r.  1(308  sprawował  w  Kra- 
kowie obowiązki  prołjierza  urzędowego  Daniel  Łabęcki. 
W  r.  1524  urządzili  rajcy  krakowscy  ucztę  z  okazii  obioru 
przez  rajc<')w  prezydenta,  na  której  także  był  obecny  król 
Zygmunt  August;  po  skończonej    biesiadzie    ofiarowano   kró- 


')   Obacz :  Rocznik  dla  arr/teoloi/ó/r,   lutiniznuttóio    i    hiblioyra 
f(')w  polskich   zii   rok   187 1   str.   317. 


700 


łowi  podarunek  dwóch  j)iiliarów  srebrnycli,  za  które  miasto 
zapłaciło  złotnikowi  Nunliartowi  150  grzywien;  królowej 
Katarzynie  z  okazii  jej  zaśluljin  darowałi  rajcy  krakowscy 
4  pułiary  srel)rne,  złocone  kupione  od  tegoż  złotnika  Nun- 
liarta  za  474  grzywien  (5  gr.  W  r.  1574  pozłacał  Jakul) 
Szwaizer,  złotnik  krakowsld,  srebrne  naczynie,  ofiarowane 
la-ólowi  na  tronie  przed  ratuszem.  Katedra  krakowska  po- 
siada świ(»cznilv  srebrny  Zyg-munta  I  króła  połskieg"o.  W  re- 
jestracli  przycłiodów  i  wydatków  skarbu  krółewsłciego  z  r.  1518 
l)rowadzonycłi  przez  Mił^ołaja  Sz}  dłowieckieg"o ,  znajdujemy 
wzmiankę,  że  monarcłia  Zygmunt  I  trzymał  nadwornycii  zło- 
tników, z  którycłi  Piotr  złotnik,  pol)ierał  lvwartałnie  pensii 
18  złt.  15  g;r.  Także  Jan  Andrzej  Próchnicki,  arcybiskup 
lwowski,  z  początku  XVII  wieku  cłiował  i  podejmował  na 
swym  dworze,  jak  mówi  Sebastian  Petrycy  naj misterniej szycli 
złotników,  którycłi  roboty  nieoszacowanej  pracy,  niewidzianej 
i  nieslycłianej  sztułvi,  o  wiele  więcej  były  warte  niż  metal, 
z  którego  się  składały.  Podajemy  tu  nazwiska  odszukanych 
złotników  krakowsl\ich : 

Grzegorz  Prybyłło  ł)ył  w  r.  1530  starszym  zg-roma- 
dzenia  złotników,  w  r.  1540  Milcołaj  Zyth,  złotnika  Ga- 
spara  ze  Stradomia  sprowadził  król  Zygmunt  August  do 
Wilna  dla  wyrycia  znaków  swych  na  armatach  odlewanych 
w  Wilnie.  Piotr  Garn  i  er  ł)ył  złotniłdem  Zyg-munta  Aug-usta, 
także  Tobiasz  Fox,  obaj  zamieszkali  w  Krakowie.  Benja- 
min Łania  Francuz,  hy\  nadwornym  złotnikiem  króla  Zy- 
gmunta III  w  Krakowie,  mianowicie  do  wyroł)ów^  złotych, 
Jan  SiedmiogTodzki  i  Wincenty  Pechłer  do  wyrobów  sre- 
brnych. Piotr  German  był  złotnikiem  Stanisława  Leszczyń- 
skiego i  Augusta  II.  Antoni  Paczoska  był  złotnikiem  w  r. 
157().  Bartłomiej  Fetter  w  r.  1577,  w  r.  1592  Jan  Lwow- 
czyk  złotnik  krakowski,  wyzłocił  g-alki  do  wieżyczek  w  ko- 
ściele Panny  Marii  w  Krakowie,  zaco  otrzymał  po  2  razy 
4  grzywny.  W  r.  1595  był  w  Krak(^^^'ie  królem  kurkowym 
złotnik  Donat,  a  w  r.  1753  złotnik  Jan  Se  redy.  W  r.  1()05 
l)yli  tam  złotnikami:  Iv  ni  pp  er,  Donato,  Jan  Wa  łaski 
i  Cornelius  Benjamin  Łania;  w  r.  I  GOC):  Jan  Zassański 


701 


czyli  Z  a  s  s  a  11 1  e  i  Samuel  Piaskowski;  w  r.  1(507:  Chri- 
stian Dortmund  i  Ignacy  Freier;  w  r.  1012:  Pu  part 
i  Bartusz  Makuch  owić  z;  w  r.  KJOO  był  w  Krakowie  star- 
szym cechu  złotniczego  Jan  Lewin ek  złotnik.  W  r.  1()17 
ksiądz  ]\Iateusz,  Jezuita  w  Krakowie ,  zrobił  do  kościoła 
Panny  Marii  krzyż  wielki  srebrny,  ważący  8o  grzywny 
i  9  skojców.  a  w  r.  1()1<S  parę  świeczników  srebrnych,  ważących 
&2  grzywny  i  8  skojców,  2  liielicliy  srebrne  z  patynami, 
które  ważą  12  grzywien  i  12  skojców;  w  r.  1623  był  w  Kra- 
kowie jubilerem  króla  Zygmunta  III.  Jan  Barbir,  który 
otrzymał  przywilej  królewski,  a  w  nim  mianowany  jest  „Ser- 
vitor  noster",  pozwalający  mu  wszędzie  za  dworem  l^rólew- 
skim  jeździć  i  wyroby  swoje  pozbywać;  w  r.  1627  Nagoth, 
w  r.  1648  najlepsze  wyroby  złotnicze  wykonywał  w  Krako- 
wie Andrzej  Ł  u  c  z  e  w  s  k  i.  Pani  marszałkowa  de  Guebriant 
zwidzając  w  r.  1642  Polskę,  posłała  do  Częstochowę)  za 
pośrednictwem  ks.  Fleuri,  „obraz  srebrny  w  Krakowie  spo- 
rządzony". W  r.  1679  był  jakiś  Długosz  złotnikiem  w  Kra- 
kowie ;  puszka  na  N.  Sakrament  w  kościele  św.  Anny  w  Kra- 
kowie, jest  wyrób  krakowski  z  końca  XVII  wieku;  w  r.  1691 
był  w  Krakowie  złotnik  Stanisław  Użewski  królem  kurko- 
wym; Jan  Ceypler,  złotnik  krakowski,  wykonał  w  r.  1695 
w  Krakowie  srebrny  grubo  wyzłacany,  pięknej  roboty  reli- 
kwiarz na  głowę  św.  Jana  Kantego,  znajdujący  się  w  ko- 
ściele Św.  Anny  w  Krakowie,  według  pomysłu  malarza  Je- 
rzego El  eu  ter  a,  a  rzeźby  Jana  Liskowi  cza.  W  r.  1694 
uchwalili  rajcy  miasta  Krakowa  podarek  weselny  dla  córki 
Jana  III,  która  wychodziła  za  elektora  bawarskiego  Maksy- 
miliana Emanuela  za  mąż  i  polecili  dwom  złotnikom  kra- 
kowskim Karolowi  K  u  1  i  c  k  i  e  m  u  i  Janowi  C  e  y  p  1  e  r  o  w  i 
(wyżej  wspomnianemu)  zrobienie  dwóch  srebrnych  wazonów 
na  kwiaty,  ważących  18  grzywien.  W  r.  1794  był  w  Kra- 
kowie złotnik  Marcin  Lexicki.  Szajnoclia  pisze  w  swoich 
szkicach,  że  Barbarze  Radziwiłłównie  wojewodzinie  trockiej, 
kiedy  Zygmunt  August  starał  się  o  nię ,  potrzeba  było  pie- 
niędzy i  w  tym  celu  zastawiła  w  Wilnie  u  złotnika  Iwa- 
nowskiego łańcuch  złoty  i  dwa  czapraki  złociste,   ważące 


702 


razem  227  czerwonych  złotych  węgierskich  i  12'/,^  grzywien 
za  128  kup  gv.  i  90  granicy  luiodii.  vStanislaw  August,  wy- 
jeżdżając z  AVarszawy  na  zawsze,  sprzedał  swoje  kosztowno- 
ści, naczynia  srebrne,  puhary,  dzbany,  roztruhany  z  czasów 
zyg-nmntowskich  z  piękną  rzeźbą,  siodła,  niundsztuki  z  drogiemi 
Icaniieniami,  czapraki  i  drogie  kamienie  za  kilkadziesiąt  tysięcy. 
Musiało  między  temi  i)amiątlvanii  jjyć  i  wiele  polskich  rzeczy. 

Cechy  złotnicze  l)yły  zwykle  w  tych  miastach,  g'dzie 
było  najwięcej  i  najlepszy  cli  złotników,  a  miasta  takie  liczyły 
się  do  najzamożniejszych.  Do  tych  miast  należały  w  XVI 
Xyn  wieku:  Warszawa,  Kraków,  Lwów,  Gdańsk,  Gostyń, 
Stryj,  Krasnystaw,  Płock,  Pułtusk,  Węg-rowiec,  Kowle,  Łuck, 
Opoczno  i  Wyszogród.  Cecliy  złotników  zostawały  zawsze 
pod  szczeg'ólną  opieką  podskarbiego  koronnego.  Pozostałe  do 
<łziś  pomniki  złotnictwa  świadczą,  iż  złotnictwo  w  XVI  i  XVII 
wieku  nierównie  na  wyższym  u  nas  Ijylo  stopniu  doskona- 
łości niż  dzisiaj.  Sławne  serwisy,  wyobrażające  rozmaite  hi- 
storie, polowania  i  tym  podobne  przedmioty  znajdowały  się 
w  skarbcach  dawnych  możnych  Polaków,  któreto  przedmioty 
wnuki  ich  na  bieżącą  monetę  przemienili,  tak  dalece  że  oprócz 
kościelnych  sprzętów  nie  wiele  podobno  z  owych  czasów  ro- 
bót złotniczych  pozostało.  Nic  też  dziwnego,  że  jeszcze  czasem 
za  granicą  po  muzeach  z  polskiemi  wyrobami  spotkać  się  można. 

We  Lw'owie  za  Kazimierza  Wielkiego ,  zatem  jeszcze 
w  XIV  wieku  mieli  już  złotnicy  swoje  basztę  do  obrony.  Zi- 
morowicz  wspomina  o  złotniku  Leonardzie  w  r.  1577, 
a  Józefowicz  o  złotniku  Grunwaldzie  w  r.  1(548  we  La\*o- 
wie.  Michał  Tokliel,  złotnik  wrocławski,  robił  w  r.  1498 
srebrną  statuę  Matki  Boskiej  do  kościoła  Marii  Magdaleny 
w  Wrocławiu.  (Iłg:  Goldschmiedkunst).  W  Kobryniu  na  Litwie 
znajduje  się  w  aktach  miejskich  list  królo^vej  Bony  pisany 
w  r.  15ó2  z  Grodna  do  starosty  kobrzyńskiego  Ch Walczew- 
skiego, nakazujący  temuż,  aby  zasłużonemu  przy  dworze  jej 
złotnikowi  Piotrowi  Neapolitańczykowi  wyznaczył  plac  na 
budowanie  domu  z  ogrodem,  gdzieby  mógł  swobodnie  zaj- 
mować się  swojem  rzemiosłem. 

W  wielkiem   poszanowaniu   byli    złotnicy   gdańscy  już 


703 


w  XIV  i  XV  wieku  i  sławni  byli  na  ealą  Europę ,  tak  n.  p. 
sławny  w  dziejacli  naszycli  Ijiskup  władysławski  Jan  Kropi- 
dło zamówił  w  r.  1410  u  dwócli  słynnycli  naówczas  złotni- 
ków g-dańskicli  J  a  k  u  b  a  i  Os  w  a  1  d  a  2  srebrne  naczynia 
kościelne  i  takąż  nionstrancię :  w  r.  1477  zamawia  arcybi- 
skup g-nieźnieński  Jakul)  u  złotnika  gdańskieg*o  Jana  lliel- 
lacka  srebrną  miednicę.  W  og:ółe  są  na  to  liczne  dowody, 
że  polscy  mag-naci  a  nawet  szlachta  sprowadzali  sobie  złote 
i  srei)rne  wyroby  z  Gdańska.  Od  r.  1357 — 1454  byli  według 
Hirscłia  :  Handels  vnd  Geioerhegeschichte  Danzigs,  w  Gdańsku 
złotnikami  następujący  mieszczanie  gdańscy:  w  r.  1357  Mar- 
c  u  s ,  w  r.  1 373  Nicolaus  H  o  1  f  t  e ,  Johann  S  t  e  y  n  li  a  y  n , 
Conrad  v.  S  e  c  z ,  G  u  m  p  r  e  c  li  t  Petrus ,  w  r.  1375  Joliann 
A  n  g-  e  r  m  ii  n  d  e ,  w  r.  1376  Paul  u  s,  1 371)  Heinrich,  1389 
Marcus,  1400  Maternę,  1401  Hening-  Giese,  1410  N e- 
b  1  i  c  li,  Peter  S  c  li  e  r  e  r ,  Franz  B  r  u  n  e ,  Heinrich  K  e  m  p f  n e  r, 
Aide  S  i  11  k  e  b  e  r  g- ,  Ulrich  ,  Hans  Iv  e  m  p  fu  e  r ,  Hans  S  m  a- 
lenberg',  Tydeman,  Jakub  Hake,  Claus  Cuffelt, 
Niclos  P o  1  e  n ,  Claus  K r i n  c  z  e ,  Enert  S  c  hi  1 1  i n  g ,  Hein- 
rich S  t  a  n  g-  e ,  Peter  Lange,  Kiclos  D  i  r  s  a  w ,  Hans  S  w  o  b  e , 
Hans  Schuler,  De  Mertin,  De  Gerkynne,  Wiliam 
Rembołt:  w  r.  1419  Nicolaus  Li  eh  te  no  w,  1425  Hans 
Koch,  Peter  Gryfenberch,  1427  Michel  Piastę  wiek, 
1428  Bartel  Nyber,  1429  Matliis  Scherer,  1431  Hans 
Borchert  był  dawniej  w  Elblągu,  1432  Tydeman  Vorste, 
144G  Heinrich  Frankę,  Niclas  Hofman,  1454  Johann 
Coluer,  Nicłas  Borchart,  Michel  Plastewick,  Niclas 
Scholtze,  Gobel  Foker  i  Claus  Eichstete. 

Wyroby  złotnicze  gdańskie  zwykłe  mają  znak :  dwa 
krzyże  pod  koroną,  oznaczający  herb  miasta  Gdańska.  Chcemy 
tu  wspomnieć  o  kilku  g-dańskich  wyrobach:  srebrna  trumna 
w  kaplicy  św.  Stanisława  w  katedrze  krakowskiej,  w  której 
spoczywają  kości  św.  męczennika  biskupa  Stanisława  Szcze- 
panowskiego,  jest  gdańskiej  roboty  z  r.  1671,  nakładem  bi- 
skupa krakowskiego  Piotra  Gębickiego,  jest  ona  roboty  gdań- 
skiego złotnika  Piotra  van  der  Renen,  wartość  srebra  wy- 
nosi 60.000  złt.,  a  koszta  roboty  45.(X)0  zlt.  (Obszerną  a  cie- 


704 


kawą  wiadomość  o  czterech  truninacli  św.  Stanisława  j)o(lał 
ks.  Polkowski  w  Sprawozdaniach  komisii  do  badań  liist.  sztuki 
tomie  III  zeszycie  2).  Dawniejszą  drewnianą  w  srebro  oprawną 
trumnę  w'ażącą  202  grzywien,  sprawioną  przez  królową  Elżbietę, 
siostrę  Kazimierza  Wielkiego  około  r.  loTO,  zabrali  Szwedzi 
ze  sobą  za  Jana  Kazimierza.  Srebrna  trumna ,  w  której  spo- 
czywa ciało  Św.  Wojciecha  w  katedrze  gnieźnieńskiej,  ozdo- 
biona 10  obrazami  w  płazkorzeżbie,  wykonana  jest  z  pole- 
cenia kanonika  gnieźnieńskiego,  ks.  Wojciecłia  Pilchowicza, 
przez  wyż  wspomnianego  gdańsł\.iego  złotnika  Piotra  von  der 
Renen  w  r.  1G(J2;  jestto  już  z  rzędu  piąta  trumna  na  zwłoki 
Św.  Wojciecha,  gdyż  pierwszą  sprawioną  jeszcze  przez  Bole- 
sława Chrobrego  w  r.  ODO  zrabowali  Czesi  w  r.  1038  pod 
wodzą  książęcia  Brzetysława;  drugą  trumnę,  która  ważyła 
80  grzywien  z  czystego  złota  i  która  była  ozdobiona  dro- 
giemi  kamieniami  i  perłami  (Kronika  Galla),  a  którą  sprawił 
wnuk  Chrobrego  Bolesław  Krzywousty,  zamienioną  została 
na  relikwiarz  do  głowy  św.  Wojciecłia;  trzecia  była  heba- 
nowa, wykładana  kością  słoniową;  czwarta  była  srebrna, 
sprawiona  przez  Zygmunta  III  i  przywieziona  z  Warszawy 
przez  ks.  Andrzeja  Szoldrskiego,  sekretarza  królewskiego, 
którą  w  r.  1(355  przez  zdradę  jednego  murarza,  użytego  do 
zamurowania  tej  trumny,  Szwedzi  z  innemi  kosztownościami 
zabrali.  W  ten  czasto  zabrali  Szwedzi  także  srebrny  reli- 
kwiarz Św.  Stanisława  z  jego  pierścieniem,  wiele  złotycli 
i  srebrnych  liielichów,  relikwiarzy,  krzyżów  i  innych  boga- 
tych naczyń,  jakoteż  wyżej  wspomnianą  trumienkę  hebanową. 
(Polkowski:  Katedra  gnieźnieńska).  Jan  Zawisza  nabył  nie- 
dawno wazon  srebrny  wewnątrz  i  na  brzegach  złocony, 
około  3  stóp  wysoki,  ważący  przeszło  10  kilogramów,  ro- 
biony niegdyś  dla  Stefana  Batorego,  gdyż  wypadki  liisto- 
ryczne  na  nim  umieszczone,  odnoszą  się  do  rządów  tego 
króla;  wazon  składa  się  z  podstawy,  czaszy  i  pokrywy;  na 
podstawie  wykute  są  wypukło  herby:  Korony,  Litwy  i  Ba- 
torych; na  wszystkich  trzech  częściach  wybijane  są  stęplami: 
cyfra  C.  D.  herb  miasta  Gdańska,  (2  krzyże  i  korona),  oraz 
cyfra  P.  R.  należy    go    zatem    uważać    za    Avyrób    gdański. 


705 

CD.  zdaje  się  oznaczać  Konrada  Dni  sberg-lia  złotnika 
j?dańskieg-o,  którego  roboty  jest  sarkofag*  srebrny,  wykuwany 
w  skarbcu  katedralnym  w  Kolonii.  Prześliczna  taca  srebrna, 
wykuwana  i  w  części  złocona,  w  pośrodku  której  znajduje 
się  obraz  wypukły,  przedstawiający  króla  Jana  III  i  żonę 
jego,  jadącycłi  na  wozie  tryumfalnym  ciągnionym  we  cztery 
konie,  znajdująca  się  obecnie  w  zbiorach  wilanowskich,  a  która 
była  niegdyś  darem  Gdańszczan  dla  króla,  jest  wyrobem 
gdańskim  z  drugiej  połowy  XVn  wieku;  na  tej  tacy  znaj- 
duje się  herb  miasta  Gdańska  (dwa  la-zyźe  pod  koroną) 
i  cyfra  J.  G.  G.,  tacę  tę  nabył  lir.  August  Potocki  od  spad- 
kobierców po  Aleksandrze  Orłowskim  malarzu,  w  Petersburgu; 
rysunek  tej  tacy  podany  jest  w  albumie  Wilanowa  i  albumie 
Beyera  Avy stawy  starożytności  warszawskiej  z  r.  1856.  Druga 
taca  także  srebrna,  złocona,  z  wykuwaną  płazkorzeźbą,  przed- 
stawiającą liołd  oddawany  królowej  Marii  Kazimierze,  sie- 
dzącej na  tronie,  a  znajdująca  się  również  w  zbiorach  wila- 
nowskich jest  także  wyrobem  gdańskim  z  długiej  połowy 
XVII  wieku.  W  Wilanowie  znajduje  się  także  puhar  srebrny 
bez  nakrywy  roboty  gdańskiej  XVII  wieku  i  srebrny  kufel 
z  medalionem  lietmana  Stanisława  Rewery  Potockiego,  również 
roboty  gdańskiej  z  XVII  wieku.  Hr.  Antoni  Potocki  posiada 
dwa  puhary  srebrne  roboty  gdańslciej.  W  Wilanowie  także 
przechowuje  się  dotąd  kielich  srebrny,  złocony,  niby  dzwon 
z  młynkiem  wykonany  w  arabeski;  na  wierzchu  wiatraczek 
obracający  się  za  dmuchnięciem  w  rurkę,  będącą  z  boku, 
i  młynarz  z  workiem  na  plecach  idący  po  schodach  do  wia- 
traku, na  dachu  kot  miauczy,  z  poddasza  widny  kogut  pie- 
jący ;  w  kielichu  serce  jak  we  dzwonku ;  nalany  kielich  trzeba 
było  wypić  odrazu,  zanim  przy  rozpoczęciu  spełnienia  zdrowia 
poruszony  dmuchnięciem  wiatraczek  przestał  się  kręcić ;  potem 
dzwoniono  na  dowód  wypicia  aż  do  ostatniej  kropli;  jestto 
wyrób  wrocławski  z  XVII  wielai.  W  Wrocławiu  w  katedrze 
Św.  Jana  znajduje  się  wielki  ołtarz  z  trybowanego  srebra 
w  stylu  renesansowym,  robiony  w  roku  1590  przez  Pawła 
Nitscha.  (Muller  Die  Museen  vnd  Kunstwerke  Deutschlands)- 
W  Wrocławiu   pracował   także   w  XVII   wieku   (z  początku) 

45 


706 

złotnik  Marcin  Bruner,  nr.  1759  urn.  1720,  byl  uczniem 
Wolraba.  W  muzeum  narodowem  w  Budapeszcie  przechowują 
się  dwa  i)iękue  świeczniki  srebrne  z  orłami,  pog-onią  i  po- 
dwójnemi  krzyżami  t.  j,  herbem  miasta  Gdańska  i  turzą  g-łową 
(Pomian?j;  świeczniki  te  praw(łopodobnie  w  Gdańsku  wyro- 
bione, uchodzą  za  niegdyś  własność  Stefeua  Batorego,  i  po- 
chodzą z  zapisu  l)arona  Bezsan. 

W  pierwszej  połowie  XVI  wieku  przebywałi  u  nas  także 
cudzoziemcy  złotnicy  jak  Ałl)ert  Glim  przyjaciel  wielkiego 
Diirera,  wykonawca  znanego  ołtarza  z  czystego  srebra  na 
sposób  Caradossa  w  kaplicy  zygmuntowskiej  katedry  kra- 
kowskiej, i  Melchior  Bayr  złotnik  norymberski  zmarły  w  roku 
1577,  który  na  tym  samym  ołtarzu  srebrnym  dla  Zygmunta  I 
Avykonanyni  z  Albertem  Glimem  pracował  (Nagler).  Do  tego 
ołtarza  robił  patrony  z  drzewa  Piotr  Flotner,  a  Pankracy 
L  a  b  e  n  w  o  1  f  odlewał  te  patrony  z  mosiądzu,  na  których  do- 
piero Glim  i  Bayr  na  srebrnej  płycie  obraz  młotkiem  wyi)ulvło 
wyrobili  ').  Justus  Deciusz  pisze  w  dziele  swojem:  „De  Si- 
gismundi  regis  temporibus"  wydanem  przy  kronice  Miecho- 
chowity,  że  w  r.  1512  król  Zygmunt  I  wywiązując  się  ze 
ślubu  uczynionego  w  czasie  wojny  wołoskiej  fundował  i  i)0- 
lecił  wykonać  Norymberczykowi  Hans  Glim  przyjacielowi 
Dlirera  obrazy  srebrne  i  złocone  do  grobu  św.  Stanisława, 
co  także  potwierdza  Neudr»rfer.  Andrzej  Dilrer  brat  sła- 
wnego Albrechta,  urodzony  w  r.  1484,  został  majstrem  w  r.  1514, 
mieszkał  jakiś  czas  w  Krakowie  i  tu  trudnił  się  od  r.  1530 
złotnictwem;  oprawiał  on  klejnoty  i  wyrabiał  misterne  cacka 
dla  Zygmunta  I  (Sokołow^ski  Marian:  Hans  von  Kulmbach). 
Złotnik  norymberski  Sebald  G  a  r  miał  córkę  Wita  Stwosza 
Urszulę  za  żonę.  Tobiasz  Wolf  powołany  przez  kurfitrszta 
Augusta  saskiego  do  Drezna  robił  medale  papieży.  Przy  końcu 
XVI  wieku  byli  Grzegorz  i  Miclial  Nekel  złotnikami  w  Wro- 


')  Neudorfer:  Nachrichłoi  von  Kiiustleni  loul  WerHeu- 
fen  in  Niirnberg  ans  iUiu  Jahre  1547,  wydanie  wiedeńskie: 
Qnelle)isc]triften  fiir  Kunsłgeschichłe  tom  10,  1875,  przez 
Dr.  Loclinera. 


707 


cławiu.  H.  Menzel  w  Wrocławiu  złotnik  został  w  r.  1G88 
powieszony  w  lvOŚeiełe  św.  Elżbiety  tamże.  W  r.  1734  robił 
Jan  Henrylv  Kohler  polskie  insygnia  koronne  ay  Dreźnie. 
Jan  Krystian  Bierpfaff  w  Toruniu  był  w  drugiej  połowie 
Xyil  wieku  szwedzkim  i  polskim  nadwornym  złotnikiem  i  ry- 
townikiem. (Obaez  lig:  Goldschmiedekunst,  w  dziele  Buehera: 
Geschichte  der  technischen  Kiinste  tom  2,  str.  342 — 344). 

Ażeby  poznać  po  cecliacU  złotniczych,  jakiego  wyrobu 
jest  który  przedmiot  złotniczy,  podajemy  tu  objaśnienie  róż- 
nych znaków  złotniczych.  I  tak:  wyroby  lorocławskie  mają 
znak :  głowę  św.  Jana  i  literę  W.,  albo  same  głowę,  albo 
.sanię  literę  W.  (Wratislaria).  Wyroby  poznańskie  mają  znak 
dwa  klucze  t.  j.  herb  miasta  Poznania.  Wyroby  tonmskie 
mają  literę  T.  i  (*) ;  wyroby  gdańskie  mają  dwa  krzyże  pod 
ls:oroną  t.  j.  herb  miasta  Gdańslca;  Avyroby  r?/^sZ:ie  mają  dwa 
klucze  pod  krzyżem,  wyroby  krakoioskie  literę  E.  a  wyroby 
licołcskie  literę  D.,  nareszcie  wyroby  ruskie  mają  znak:  św.  Je- 
rzego i  rok.  Według  ustawy  cechu  złotniczego  z  roku  1534, 
każdy  złotnik  do  cechu  należący  ma  na  robocie  swojej,  pod 
utratą  roboty,  bić  cechę  swoje  na  robocie.  Przy  obcy  cli  wy- 
robaclł  złotniczych  oznaczają:  szyszka  łub  dwa  cepy  na  krzyż 
wyrol)y  aiujshwgskie;  brama,  wyroby  hamhurskie ;  półksiężyc 
między  dwiema  gwiazdami  wyroby  niemieckie ;  gałąź  z  trzema 
różami,  lub  dwa  haki,  wjYohj  niemieckie  z  XVII  iciekn ;  pół 
orła  i  pasy  ukośne  (herb)  wyroby  norymberskie ;  N.  i  gwiazdka 
także  wyroby  norymberskie;  niedźwiedź  wspinający  się  lub 
nazwisko  „Ulricus"  AYyroby  berlińskie  z  XVII  wieku;  lilie 
lub  dwie  gałęzie  wawrzynowe  wyroby  francuzkie;  głowa  lwia 
])c»kiem  obrócona,  ukoronoAvana,  Avyroby  angielskie;  kotwice 
wyroby  rosyjskie  a  właściwie  petersburskie.  Inne  znaki  nie- 
wymienionych  tu  krajów  i  miejscowości  podaje  Albert  lig 
w  artykule  o  złotnictwie,  zan)ieszczonym  w  dziele  Buehera : 
Geschichte  der  technischen  Kllnste.  Stuttgart  1878. 

Złotnictwo  kwitło  już  w  XIV  wieku  w  Kurov,-icacli, 
w  XV  wieku  w  Opatowie,  w  Nowym  Sączu,  przy  końcu  XV 
wieku  był  tu  złotnik  Jarosz.  W  XVI  wieku  w  Wrocławiu, 
w  Borku  był  w  r.  I')!)!)  niejaki  Szymon  złotnikiem,  av  Po- 


708 


znaniu  byli  w  r.  1500  następujący  Polacy  /lotnikami :  Jan 
K  o  z  m  o  w  s  k  i ,  Bartłomiej  Żołna,  Wojciecli  D  a  r  m  o  p  y  c  li , 
Marcin  "Węgrzyn,  Szymon  Słoma,  Stanisław  P  i  e  c  li  n  o , 
Marcin  Gęłiicki,  Bartłomiej  Strzelec  i  Jan  Żołna. 
Złotnikowi  poznańskiemu  Stanisławowi  Mazurowi  poleciła 
w  r.  1590  kapituła  g"nieźnieńssł<:a  wykonać  (5  pieknycli  świe- 
czników srebrny  cli  z  takimże  krzyżem,  i  ozdobiła  niemi 
ołtarz.  Nag"ler  powiada  w  swem  dziele:  Dle  Monogramisten, 
tom  II  str.  N.  1775,  że  Erazm  Kamyn,  złotnik,  był  ołcoło 
r.  1500  czynnym  w  Poznaniu  a  nie  w  Krakowie.  W  roku 
1588  był  na  Slązku  złotnikiem  Bartłomiej  Kilian  zara- 
zem i  rytownik.  W  XVII  wieku:  w  BorlvU  w  Wiełliopolsce, 
w  Rydze,  w  Toruniu  i  w  Warszawie.  W  ostatniem  miejscu 
wykonał  w  roku  1674  nadworny  złotnik  warszawski  Wac- 
ław Grotkau  ogromną  monstrancię  szczerozłotą,  znajdu- 
jącą się  w  Częstocliowej,  ważącą  22  funty  złota  i  5  fun- 
tów drogich  kamieni,  jal<.  otem  napis  łaciński  pod  nią  na 
Ijlasze  umieszczony  poświadcza;  podczas  podnoszenia  musi 
ją  trzecłi  księży  utrzymywać;  znajduje  się  w  niej  2366  dia- 
mentów, 2208  rubinów,  30  szafirów,  81  szmaragdów  i  214 
pereł;  wielki  diament  w  koronie  na  tej  monstrancii  otaksowany 
jest  na  230.000  Zip.  Sama  robota  jej  kosztowała  30.000  Zip. 
Drugą  tamże  znajdującą  się  piękną  monstrancię  srebrną,  zło- 
coną wykonał  w  roku  1713  i  1714  Makary  Szypkowski 
braciszeli  zakonny,  sławny  złotnik ;  tenże  złotnik  zrobił  i  dia- 
mentami wyszył  sulcienkę  zwaną  brylantową  Matki  Boskiej 
Częstocliowsłs.icj,  i  drugą  perłową  na  zielonem  tle  aksami- 
tnem,  na  której  jest  bogaty  haft  w  najpiękniejsze  wzory  per- 
łami, diamentami  i  drogiemi  kamieniami  gdzieniegdzie  prze- 
platany; sukienka  ta  jednak  w  r.  1843  została  przerobioną. 
W  Częstochowę)  jest  talvże  monstrancia  srebrna,  ozdobiona 
drogiemi  kamieniami,  roboty  Karola  B  o  j  a  n  o  w  s  k  i  e  g  o  z  po- 
czątku XIX  wieku ;  tenże  złotniłi  robił  także  wiele  kielichów, 
pastorałów  i  innych  przedmiotów.  S  z  a  b  e  1  doskonały  złotnik 
warszawski  wykonał  około  r.  1750  srebrną  blachę  dla  przy- 
ozdobienia ołtarza  Chrystusa  w  Częstochowej,  umieszczoną 
na  wstępie  do  kaplicy  N.  Panny,  a  wyobrażającą  całą  Mękę 


709 


Pańską.  AV  kościele  paraficalnym  w  Janowcu  znajduje  się 
w  skarbcu  srebrny  krucyfiks,  wyrobiony  w  r.  l<]2r)  ])rzez  zło- 
tnika Jana  Go  sławski  ego.  Za  czasów  Augusta  III  był 
Dyng-linger  Jan  sławny  jubiler  w  Warszawie,  którego  por- 
tret, wykonany  przez  Kopeckiego,  znajdował  się  nawet  w  ga- 
lerii la-óla  Stanisława  Augusta.  Jan  Melchior  Dinglinger 
ur.  1GC)D,  zmarły  w  r.  1731  w  Dreźnie  (zapewne  ojciec  po- 
przedzającego) powołany  został  do  Drezna  przez  Augusta  II 
jako  złotnilv  i  emałier,  i  wykonał  wiele  dzieł  złotniczycłi  na 
dworze  Augusta  II,  króla  polskiego;  w  Griines  Gewolbe  w  Dre- 
źnie znajduje  się  jego  roboty  dwór  wielkiego  mogoła  Aurent- 
Zeyb  w  malutkicli  emaliowanych  figurkach  ze  srebra,  nad 
którym  pracował  artysta  ten  z  pomocą  syna  swego  i  dwóch 
braci,  8  lat,  zaco  otrzymał  58.485  talarów. 

Ileźto  dawnych  naczyń  srebrnych  lub  złotych,  lub  wo- 
tów, z  czasów  Jagiellonów  i  Wazów,  niekiedy  artystycznych 
wyrobów,  zniszczono,  zabrano  przez  nieprzyjaciół,  lub  sprze- 
dano na  Avagę  i  przetopiono,  gdy  kościoły  nieraz  zmuszone 
były  wydawać  naczynia  drogie  na  potrzeby  krajowe.  I  tak 
wiemy  np.  że  katedra  poznańska  musiała  wydać  na  wojnę 
pruską  w  r.  1455  naczyń  złotych  i  srebrny cłi  za  2000  ówcze- 
snych zip.,  na  wojnę  szwedzką  w  r.  1658  wydała  2107  grzy- 
wien srebra  w  naczyniach  i  sprzętacli  srebrnych  i  t.  d.  Kieraz 
też  kościoły  niszczyły  najdroższe  pamiątki  lub  niekiedy  arty- 
st3'czne  wyroby  ofiarowane  im  jirzez  możnych  panów,  jak 
krzyże,  ampułki,  wota,  Idelichy  i  t.  p.,  by  np.  sprawić  Świę- 
tym korony  lub  sukienki.  I  tak  Józef  Łukaszewicz  w  swoim 
opisie  kościołów  pisze,  że  w  r.  1099  w  Szamotułach  dano 
Michałowi  Meissnerowi  złotnikowi  poznańskiemu  na  zro- 
bienie sukienki  srebrnej  na  obraz  cudowny  N.  Panny  nastę- 
pujące przedmioty:  wotów  różnych  220,  pasy  dwa,  laskę, 
numizmatów  różnych  83,  krzyżyków  07,  pierścionków  96, 
medalików  7,  łańcuszków  3,  agnusl^ów  12,  czapraczki  2,  osó- 
bek 3,  książeczkę  1,  łubków  38,  koronki  złote,  kwiat  blach- 
matowy  1,  portugal  na  łańcuszku  złotym  ze  złota  węgier- 
skiego wyrażający  osobę  Jana  Kazimierza,  wartający  230 
tynfów,  bindę  pozłocistą,    pukielków   3,   spinki   do   kontusza, 


710 


perły  i  t.  d.  Angielscy  antykwarze  nabyli  w  r.  1884  w  oko- 
licach Równego  wspaniałą  srebrną  tacę  ozdobioną  wizerun- 
kami królów  polskich;  zabytek  ten  przeszedł  do  zbiorów 
ks.  Walii,  następcy  tonu  angielskiego  za  ogromną  sumę.  Sąto 
straty  niepowetowane  dla  historii  sztuki  i  rzemiosł  w  da- 
wnej Polsce. 

W  Kobylinie  z  początku  XVII  wieku  mieszkał  złotnik 
Teodor  Donep,  zapewne  Szkot,  który  mnóztwo  sprzętów 
złotych  i  srebrnych,  jak  np.  łyżki,  obrączki,  krucyfiksy  i  t.  d. 
dla  okolicznycli  dworów  i  kościołów  wyrabiał,  a  we  Lwowie 
był  wówczas  złotnik  Bedros.  W  miejskiem  archiwum  Iwow- 
skiem  jirzechowują  się  dwa  l)erła  srebrne  wielkich  rozmiarów, 
jeden  z  wizerunkiem  Matki  Koskiej,  drugi  z  koroną,  których 
miasto  przy  wielkich  uroczystościach  dotąd  używa;  obydwa 
te  berła  zrobił  F.  Feliński,  złotnik  lwowski  w  r.  1G78, 
odnowione  zaś  były  w  r.  1814.  Z  dzieła:  PoHofolio  królo- 
wej Marii  Ludwiki  dowiadujemy  się,  że  podług  własnoręcz- 
nych rysunlców  tej  królowej  wyraljiauo  naczynia  kościelne, 
jak  cymboria,  krucyfiksy,  monstrancie  i  inne  złote  przedmioty, 
które  się  znajdowały  w  kościele  przy  klasztorze  Panien  Wi- 
zytek w  Warszawie,  sprowadzonych  przez  tę  królowę  do  Pol- 
ski w  roku  1654,  w  którymto  klasztorze  owa  królowa  mie- 
szkała. W  r.  1552  był  nadAvornym  złotnikiem  l^róla  Zygmunta 
Augusta  Marcin  S  i  b  e  n  b  u  r  g  e  r ;  w  rachunkach  Deciusza  jest 
wzmianka,  że  na  ozdobę  szyszaka  dla  króla  wyrobił  12  grzy- 
wien czystego  złota;  również  Włoch  AVincenty  Palumba 
spotrzebował  na  8  sprzączek  do  ostróg  dla  Zygmunta  Augu- 
sta czerwony  cli  złotych  węgierskich  87^ ;  tenże  Palumba  miał 
sobie  dany  łańcuch  czerwono,  biało  i  zielono  szmelcowany 
z  72  ogniw  złożony,  do  j)rzedłużenia,  do  którego  przydał  12 
ogniw,  tak  iż  cały  łańcuch  królewski  kosztował  229%  czer- 
wonych złotych;  tenże  robił  przytem  (>  róż  złotych  i  Icrzyżyk 
czerwono  szmelcowany  wagi  czerwonych  złotych  32 '4.  Umyśl- 
nie sprowadzony  z  Włoch  jubiler  Jakub  Carali  (Caraglio) 
ozdabiał  tarcze  króla  Zygmunta  Augusta;  pod  jego  dozorem 
trzech  innych  złotników,  dwóch  Polaków:  Kasper  ze  Stra- 
domia  i  Łukasz  8  u  s  k  i ,  a  jeden  Włoch  Kasper  de  C  a  s  t  i- 


711 

g- 1  i  o  11  e  ozdobili  grebrem  trzy  inne  tarcze  królewskie.  W  roku 
1553  dwóch  jubilerów  Jan  8 1  o  e  r  i  G  o  1 1  a  r  d  von  H  e  s  s  e  n 
zrobili  królowi  Zyg-muntowi  Augustowi  łańcuch  z  róż  diamen- 
towych, którzy  za  sanie  robotę  wzięli  127  czerwonych  złotych. 
Rzemieślników  tych  król  umyślnie  sprowadził.  Widać,  że  w  Kra- 
kowie brakowało  dobrych  jubilerów,  g'dyż  w  r.  1558  król 
posyłał  do  Wrocławia,  aby  tamtejszy  jubiler  Jerzy  Braun 
wyrżnął  mu  5  szafirów,  2  szmarag-dy  i  1  rubin,  zaco  otrzy- 
mał 100  talarów  czyli  110  Zl.  Rachunki  Deciusza  wyszczegól- 
niają 12  złotników  robotą  dw^oru  zatrudnionych,  między  tymi 
kilku  Polaków,  jakoto:  Jakub  i  Kasper  ze  Stradomia, 
Wawrzyniec  Łysek,  Stanisław  Czyżowski  i  Łukasz  Su- 
ski (wyżej  wspomniany).  August  III  kazał  sobie  do  koro- 
nacii  zrobić  we  Wrocławiu  nową  srebrną  pozłacaną  koronę, 
bo  nie  można  było  z  powodu  formalności,  starej  korony  z  Czę- 
stochowę) dobyć,  tą  też  nową  koronę  darował  potem  do  czę- 
stochowskiego sliarbca  jal^^o  wotum,  jednak  dzisiaj  nie  ma 
jej  tam,  gdzie  się  podziała . . .  nie  wiadomo.  W  r.  1G14  robił 
w  Wrocławiu  Adrian  d  e  Vriess  z  Haagi  srebrny  ołtarz  do  ka- 
tedry. (Alvin  Schultz). 

W  Częstochowej  wyrabiano  oddawna  pierścionki  ze  złota, 
srebra  i  innego  metalu  z  wizerunkami  Matki  Boskiej  często- 
chowskiej. Na  wystawie  starożytności  w  Warszawie  w  r.  185() 
znajdowała  się  piękna  misa  srebrna  z  lierbami,  wyrobiona 
w  Kopyle  na  Litwie,  niedaleko  Nieświeża,  w  roku  1709. 
W  skarbcu  katedry  krakowskiej  przecliowuje  się  srebrny  kie- 
lich, zwany  pogrobowy,  bislvupa  Padniewskiego,  zmarłego 
w  Warszawie  w  r.  1572,  jestto  Avyrób  współczesny  warszaw- 
ski. Na  krakowskiej  wystawie  starożytności  w  r.  1858  było 
12  talerzy  srelirnych  wspartych  na  orłach;  dno  każdego  ta- 
lerza przedstawia  popiersie  jednego  króla  ])olskiego,  wykute 
z  blachy,  zacząwszy  od  AVładysława  Jagiełły  aż  do  Jana 
Kazimierza;  talerze  te  są  wyrobem  warszawskim,  jak  twierdzi 
Rastawiecki,  gdzie  w  dziele  jego:  „Wzory  sztuki  średnio- 
wiecznej" jeden  z  tych  talerzy  z  wizerunkiem  Władysława 
Warneńczyka  jest  odwzorowany.  (Siemieński  Lucian  w  swoim 
katalogu  tejże  wystawy,   mylnie   te   talerze  podaje  za  wyrób 


712 


gdański).  Zrobione  są  te  prześlicznie  emaliowane  złote  tale- 
rze z  rozkazu  Jana  Kazimierza,  który  je  rodzinie  Krasińskich 
ofiarował,  gdzie  się  dotycłiczas  przecliowują.  Na  tej  wystawie 
starożytności  l)yła  także  skrzyneczka  srebrna ,  filig-ranowej 
drutowej  roboty,  dzieło  Macieja  Fr  on  czka  złotnika  z  San- 
domierza z  XVII  wieku.  Szczeg-ólnej  dobroci  i  piękności  ))yły 
wyroby  złotnicze  i  juł)ilcrskie  wyrabiane  w  połowie  XVII 
wieku  w  Krasławiu  na  Litwie,  majętności  Konstantego  Lu- 
dwika  łn-.  Platera  i  w  Grodnie.  W  ostatniem  miejscu  była 
w  drugiej  połowie  XVIII  wieku  fabryka  tak  zwana  „złota" 
Tyzenliauza,  w  której  wyrabiano  ordery,  szlify,  złote  porte- 
ópee  dla  Rosian,  sznurki  złote,  galony  złote  dubeltowe  i  ga- 
lony wynalazku  samego  lś:róla  Stanisława  Augusta,  guziki 
złote  duże  i  małe,  tasiemki  do  lasek  i  kapeluszy,  jedwab 
kręcony  ze  srebrem  i  złotem,  siatki  na  konie,  l^orty  do  liberii 
i  t.  p.  Używano  w  tej  tabryce  złota  nitkowego  massywnego,  kan- 
tylii  złotej,  złota  i  srebra  ciągnionego  i  drutu  złotego  i  sreł)r- 
nego,  a  pracowali  w  niej  szmuklerze,  pasamonnicy,  flitternicy 
i  dragier  na  10  warstatacłi.  Złoto  i  srebro  ciągnione  spro- 
wadzano z  Wenecii,  złota  funt  po  18Vo  Zł.,  srebra  po  17  Zł. 
Złota  i  srebra  ciągnionego  była  fabryka  Wina  w  Warszawie 
z  początku  XIX  wieł^u,  dostarczała  ona  wyrobów  swoich  haf- 
tarzom  robiącym  szlify  i  inne  ozdoby  wojskowe.  Drezlowanie 
czyli  wykręcanie  złota  lub  srebra  z  nici  takowych,  jakoto 
ze  starych  galonów,  lam,  kutasów,  szlif,  drogich  litych  ma- 
teryj  i  t.  p.  było  dawniej  w  Polsce  ulubionem  zatrudnieniem 
wielkich  })ań.  Naj czyściej sze  z  tego  i)0 wstawało  srebro,  od 
którego  i  pozłotę  oddzielali  złotnicy.  Księżna  Jabłonowska 
starościna  l<:owelska  dla  każdego  z  synów  z  drezlowania 
srebra  stołowe  sprawiła,  codziennąto  bowiem  zabawą  jej 
było  i  wszystkich  osób,  które  przy  niej  ł)awiły,  albo  które 
ją  odwidzały. 

Złotnictwo  uprawiane  l)yło  także  w  AT  iclel-n:  w  Go- 
styniu, Opatowie,  Sochaczewie,  gdzie  w  XVI  wieku  był  cech 
złotniczy,  w  Warszawie,  w  r.  lóOB  ł)ył  tu  złotnik  Jan  M  nich, 
w  Wieluniu,  w  r.  1402  byli  tam  jakiś  Henryk  radny  mia- 
sta i  Bartosz  złotnikami,  i  w  AVilnie;  za  Zygmunta  I  wielu 


713 


już  w  AYilnie  znajdowało  się  złotników,  ale  przeważnie  Niem- 
ców; w  XVI  wieku  już  dość  byli  biegli  złotnicy  wileńscy, 
akoYO  Stefan  Batory  większą  część  swoich  sreber  kazał 
w  Wilnie  robić  i  przerabiać  (Kraszewski:  Wilno).  W  XVI 
wieku:  w  Chojnicach  hyl  cech  złotników,  w  Kowlu,  Łucku, 
Opocznie,  Sieradzu,  Sokalu,  Tarnowie  i  Wyszogrodzie  nad 
Wisłą,  gdzie  był  cech  złotników.  W  XVII  wieku:  w  Bieczu, 
Krośnie  i  Tarnowie,  w  XVII  i  XVIII  wieku  w  Poznaniu. 

Przy  końcu  XVII  wieku  wykonał  w  Krakowie  Jan 
01  bry  chowie  z  roboty  pozłotnicze  w  kościele  św.  Anny. 
W  kościele  Bazylianów  w  Żółkwi  znajduje  się  tacka  srebrna, 
na  której  ])0  lewej  stronie  herb  trzy  lilie,  a  po  prawej  stro- 
nie napis  umieszczony  jest,  że  tacę  tę  robił  Jan  Stanisław 
Jadamkowski  w  r.  1655,  zapewne  jakiś  Bazylianin.  W  A' 17/7 
icieku:  słynęły  Działoszyce  z  wyrobów  jubilerskich.  W  r.  1770 
było  w  Lesznie  2,  a  w  r.  1722  w  Wilnie  14  złotników. 

Z  początku  A'7A'  wieku :  w  Lachowicach  trudnili  się 
najwięcej  Żydzi  złotuictwem.  Wyroby  złotników  g-łogowskich, 
które  w  zeszłym  wieku  nawet  do  Niemiec  się  rozchodziły, 
sławne  są  pod  nazwiskiem  „rzeszowskiego  złota,  gdyż  naj- 
więcej ich  w  Rzeszowie  sprzedawano,  a  w  rzeczywistości 
byłyto  tylko  tombakowe  bez  wartości. 

W  r.  1804  było  w  Krakowie  19,  a  w  r.  1827  w  Lu- 
blinie 12,  a  we  Lwowie  24  złotników.  W  Warszawie  z  po- 
czątku XIX  wieku  złotnicze  wyroby  wykonywali :  Hildę- 
brandt,  Lilpop,  Neubauer,  Plewiński  (srebrne). 
Siennicki,  Schwartz,  Małe  z  i  Józef  F  rag  et  (ostatni 
wyroby  platerowane  srebrne),  Henninger  (wyroby  z  no- 
w;ego  srebra).  Wie  di  gier  August  (wyroby  jubilerskie). 

W  najnowszych  zaś  czasach  rzeźbiarz  Józef  Makow- 
ski ur.  1834  w  Warszawie,  osiedlił  się  w  Londynie  i  zna- 
lazł zatrudnienie  we  fabryce  królewskiej  Gararda,  a  w  r.  18(35 
otworzył  tam  własną  ])racownię,  wykuwa  na  srebrnej  blasze 
obraz  Matejki  Jan  III  pod  Wiedniem  na  antepedium  wiel- 
kiego ołtarza  katedry  krakowskiej.  Bolesław  hr.  Starzyń- 
ski w  Zahińcach  wykonał  kielich  do  katedry  krakowskiej, 
tarczę  wyobrażającą  bitwę  pod  Chocimem,  cukierniczkę  i  wiele 


714 


innych  wyrobów  srebrnych.  Dodać  tu  niusiuiy,  źe  w  naszych 
czasach  mieszka  w  Monachium  emigrant  polski  Różycki 
de  Rosenwerth,  nader  zdolny  jubiler,  który  wyrabia  pochwy 
do  karabel,  w-ykładane  drogiemi  kamieniami,  agrafy  i  różne 
jubilerskie  przedmioty  z  wielkim  gustem  i  nader  misternie; 
w  muzeum  przemysłowem  we  Lwowie  można  widzieć  jego 
roboty. 

Wspomnieć  tu  jeszcze  trzeba  o  nieudałych  próbach 
fabrykacii  złota  przez  znanego  alchemika  z  czasów  Zyg- 
munta III  Michała  Sędziwoja  uwiecznionego  przez  Ma- 
tejkę w  swym  obrazie  przez  Bottgera  w  Dreźnie,  którego  król 
August  II  w  zamknięciu  trzymał,  dopóki  mu  złota  nie  zrobi, 
a  który  zamiast  złota  porcelanę  wynalazł  —  i  Jana  Interna- 
rego  Rzymianina,  który  w  r.  175(3  przybył  do  Warszawy 
i  tam  się  trudnił  malowaniem  i  alchemią,  mianowicie  robie- 
niem złota,  a  który  w  r.  1761  w  Warszawie  umarł.  Gabinet 
archeologiczny  w  Krakowie  posiada  I^ilka  sztuk  sreber,  ja- 
koto  puharów,  kubków,  które  pochodzą  po  Zygmuncie  III 
i  w   Tygodniku  ilustr.  Nr  64  z  r.  1877  są  odwzorowane. 

W  dawnej  Polsce  rody  magnackie  wielką  ilość  naczyń 
ze  srebra  i  złota  posiadały,  mianowicie:  Tenczyńscy,  Firle- 
jowie,  Kmitowie,  Górkowie,  Myszkowscy,  Zebrzydowscy,  Tar- 
nowscy, Zborowscy,  Sieniawscy,  Ostrogscy,  Sapiehowie,  Kaza- 
nowscy,  Radziwiłłowie,  Lubomirscy,  Potoccy  i  inni.  Dość  jest 
czytać  pamiętniki  z  tych  czasów,  by  o  tem  bogactwie  w  za- 
możniejszych szlacheckich  rezydenciacli  powziąć  wyobraże- 
nie. Ażeby  zaś  choć  w  części  dać  pojęcie,  jakie  bogactwa 
niektóre  z  tych  rodów  posiadały,  wspomnimy  tylko,  że  Adam 
Jarzemski,  który  w  r.  1643  zwidzał  pałac  Adama  Kazanow- 
skiego  w  Warszawie,  opisuje  (w  Pamiętnikach  Niemcewicza 
O  dawnej  Polsce),  że  w  ])ysznie  przybranej  izbie  stołowej 
stała  w  kącie  baryła  szczerosrebrna  o  40  garncach  na  sre- 
brnych kołach,  a  ze  zlotemi  obręczami ;  Bachus  z  czarą 
w  ręku  i  wieńcu  na  głowie  w  naturalnej  wielkości,  siedział 
na  niej.  W  sali  była  srebrna  fontanna,  bijąca  winem  na  kika 
łokci  wysokości,  w  około  nalewki,  miednice,  konwie,  roztru- 
hany  pozłociste,  pamiętające   dziadów  i  pradziadów.  Podczas 


715 


przyjęcia  p.  marszałkowej  de  Giiebriaiit,  stół  był  nal^ryty  zło- 
cistemi  czarami  w  cztery  rzędy,  licząc  po  20  w  każdym, 
pięćdziesięciu  dworzan  roznosiło  wina  w  Ijardzo  pięknycłi 
krzyształacłi  z  podstawkami  ze  srebra  wyzłacanego  i  t.  d. 
W  nieświezlvim  zaml^u  Radziwiłłowie  mieli  nawet  stoły  ze 
szczerego  srebra.  Ochocld  Jan  Duklan  opisując  bal  dany  przez 
ks.  Karola  Radziwiłła  w  Warszawie  w  r.  1789,  powiada,  że 
stół  królewski  miał  w  pośrodku  wysokie  ubranie  porcelanowe 
fabrylii  saskiej,  wystawiające  zdobycie  Gibraltaru,  sztućce, 
talerze,  półmiski,  wszystko  było  złote.  W  trzech  salacli  ogrom- 
nych złączonych  ze  sobą,  był  stół  ciągnący  się  bez  lvońca; 
na  nim  zastawione  były  najpiękniejsze  srebra  roboty  augs- 
burskiej, zwanej  filigranową;  tuż  obok  pod  dwiema  ścianami 
równie  długie  Icredensowe  stoły,  także  zawalone  były  sre- 
brami, wannami  ogromnemi  na  butelki,  puharami,  naczy- 
niami odwiecznemi,  których  kształty  przypominały  olgierdow- 
skie  czasy,  tacami,  talerzami,  sztućcami,  których  musiało  być 
kilkaset  tuzinów,  kandelabrami  i  świecznikami  różnego  ro- 
dzaju. W  sali  była  także  jak  owa  Kazanowsldego  srebrna 
fontanna,  tryskająca  pachnącemi  wody,  a  w  czasie  uczt  wi- 
nem i  t.  d.  Starowolski  w  swojej  Reformacil.  obyczajów  pol- 
skich, mówi:  „A  teraz  już  między  nami  taki  się  luksus  rozwi- 
nął, że  już  i  prosty  szlachcic,  choć  nie  ma  żadnego  urzędu 
ziemskiego  na  sobie,  na  srebrze  w  domu  jada  i  w  srebro  szkapy 
swoje  przybiera,  a  gdy  na  ojczyznę  gwałt  jaki  następuje, 
rozumi  większy  być  grzecli,  gdyby  szkapę  swego  z  rządzika 
obnażył ,  niż  lviedyby  kielich  z  kościoła  albo  puszkę  od 
Najśw.  Sakramentu  wziął".  I  tak  jednak  na  zachodzie  prawa 
somptuarne  położyły  koniec  temu  zbytkowi,  tak  u  nas  w  końcu 
XVII  i  przez  XVIII  wiek  zniszczyły  je  wojny  domowe  i  nie- 
szczęścia kraju.  Sama  kapituła  krakowska,  jak  pisze  ks.  Pol- 
kowski w  dziełku  swojem  O  (jrohie  i  trumnach  św.  Stanisława 
dla  strapionej  ojczyzny  w  r.  1()55  wydała  800.000  złt.  a  to 
w  naczyuiacli  kościelnych  srebrnycli  14(34  grzywien  i  (3  łutów, 
resztę  w  gotowiżnie,  co  Starowolski  zapisał  własną  ręką 
w    księdze    wizyty   kaplicy    królewskiej.    A    wieleżto   sreber 


716 


i  inne  kościoły  oddały  na  przetopienie  do  mennic  krajowych, 
a  miedzy  temi  ileż  było  dzieł  sztuki  zniszczony cłi  na  zawsze. 

Wspominając  o  naczyniacli  stołowycłi,  dodać  tu  win- 
niśmy, że  początek  użycia  noióir  i;u))i  się  w  najodleg-łejszej 
starożytności.  Zanim  ludzie  potrafili  wyrabiać  je  z  bronzu 
albo  żelaza,  potrzeba  nauczyła  icli  łupać  i  szlifować  krzemień, 
by  nim  rozdzielać  na  części  mięso  zwierząt  używanych  na 
pokarm  i  ułatwić  tym  sposobem  pracę  zębów.  We  Francii 
pierwsza  rękodzielnia  wyrabiająca  noże,  wzmiankowaną  jest 
w  mieście  Beauvais  w  IX  wieku  naszej  ery.  W  tej  epoce 
jeszcze  także  nie  używano  widelców  i  najwięksi  wykwintnisie 
nie  wahając  się  przytrzymywali  palcami  mięso,  które  krajali, 
a  ukrojone  kawałki  końcem  noża  do  ust  wkładali.  Henryk  III 
pierwszy  kazał  robić  srebrne  widelce.  Talerze  zaś  zdaje  się, 
że  Cliińczycy,  fabrj^kanci  porcelany,  pierwsi  zaczęli  wyrabiać 
i  pod  tym  względem  wyprzedzili  Europę,  zato  pod  wzglę- 
dem łyżek,  nożów  i  widelców  pozostali  za  nią  w  tyle. 

Złotnictwo,  jak  żaden  inny  kunszt,  dostąpiło  u  nas 
w^  kraju  z  początku  XVII  wieku  niemałego  zaszczytu,  skoro 
jak  wiemy  z  pism  Ambrożego  Grabow^skiego,  Rastawieckiego, 
Sobieszczańskiego,  Niemcewicza,  ks.  Siarczyńskiego  i  innych, 
jakoteż  z  współczesnych  świadectw  Stanisława  Albrechta 
Radziwiłła,  Icardynała  Yalentego  nunciusza  w  Polsce,  ks.  Ber- 
narda Gołyńskiego  Jezuity  i  Jana  Lipskiego  referendarza  ko- 
ronnego, sam  król  Zygmunt  III  znał  się  dobrze  na  sztuce 
złotniczej  i  z  pomocą  Wenecianina  Redura,  nadwornego 
złotnika  swego,  wyrabiał  monstrancie,  kielichy,  relikwiarze, 
patyny,  świeczniki,  posążki,  łańcucliy,  któremi  obdarzał  zasłu- 
żonych, lampy  i  inne  przedmioty,  które  różnym  kościołom 
ofiarowywał  jak  nas  otem  przekonywa  współczesna  mowa  po- 
grzebowa Jana  Lipskiego,  wydana  w  r.  1633  na  cześć  króla 
Zygmunta  III  p.  t. :  Oratlo  fanehris  D.  Sigismundl  III  et 
Constantiae  Reginae,  scripta  a  Joannę  Lipski  Ref.  Regni 
Grac.  apnd  Andr.  Petricovium  A.  1633  str.  32.  Autor  tego 
pisma,  znakomity  sprawując  urząd  przy  dworze,  bliżej  przeto 
domowych  zatrudnień  króla  świadomy,  wychwalając  przy- 
mioty  i   sławiąc   cnotę   obojga   królestwa,    tak   mówi   o   Zy- 


717 


gmimcie:  „Zamilczę  o  tych  dziełach  jego,  które  same  o  sobie 
mówią,  a  wspomnę  o  aparatach  do  sprawowania  obrzędów 
świętych,  kielichach,  świecznikach,  lampach  i  innych  si)rzętach, 
które  wielkim  fundował  nakładem  i  które  pobożny  monarcha 
nie  przestając  natem,  że  złoto  na  cześć  Bożą  poświęcił, 
jeszcze  icłasneml  rękami  je  malował,  rzeźbił  i  rytował  (pin- 
xisset,  caelasset  et  sculpsisset)  godnym  królów  spoczynkiem 
i  pędzlem".  Przytaczamy  tu  znane  roboty  złotnicze  króla 
Zygmunta  III. 

W  katedrze  polskiej  w  Przemyślu  przechowuje  się  złota 
monstrancia,  ofiarowana  tej  katedrze  przez  samego  Zygmunta  III. 
U  Reformatów  w  Warszawie,  któregoto  kościoła  był  Zyg- 
munt III  założycielem,  znajduje  się  puszka  srebrna  na  ko- 
munię w  kształcie  kielicha  z  przylaywą,  wyobrażającą  ko- 
ronę, u  spodu  jest  wyryty  napis:  „Sigismuudus  III  Rex  Po- 
lonie (sic)  fundator  hujus  Cntus  (Conventus)  hanc  pixidem 
propria  manu  fabricavit  et  Ecclesie  (sic)  PP.  Reformatorum 
S.  Antouy  (sic)  donavit".  Kościół  św.  Jana  w  Warszawie 
posiadał  jego  roboty  bogaty  złoty  kielich,  dwa  srebrne  po- 
sągi Św.  Jana  i  św,  Benona,  złotą  patynę,  monstrancię 
i  krucyfiks.  W  Orszy  u  Jezuitów  była  jego  roboty  monstrancia 
złota,  podobna  do  przemyskiej,  wspomina  o  niej  Naruszewicz 
(w  swojej  Historii  CJiodkieicicza).  Kościół  częstochowski  miał 
dwie  lampy  srebrne  i  takież  dwa  wielkie  świeczniki;  płocka 
katedra  posiada  posąg  św.  Zygmunta,  wielkości  człowieka 
ze  srebra  ulany,  monstrancię  i  umbraculum  srebrne  wyzła- 
cane,  monstrancia  wysokości  około  1  ^/o  łokcia ,  napisów 
wprawdzie  nie  ma  na  nich  żadnych,  jednak  podanie  przypi- 
suje je  Zygmuntowi  III.  Katedra  krakowska  posiada  kielich 
złoty,  ofiarowany  jej  przez  Zygmunta  III  w  r.  1609,  gdy 
z  Krakowa  do  Wilna  wyjeżdżał;  w  inwentarzu  współczesnym 
podany  jest  ten  kielich  jako  własnoręczna  robota  króla, 
u  spodu  tego  kielicha  są  litery  S.  R.  (Sigismundus  Rex) ; 
także  czterech  aniołów  kruszcowych  utrzymujących  srebrną 
trumnę  św.  Stanisława  (obacz  Siarczyńskiego :  Obraz  wieku 
panowania  Zygmunta  III).  Do  kościoła  św.  Krzyża  na  Łysej 
Górze  przesłał  król  przez  Władysława  syna  swego  w  r.  1611 


718 


trzy  posąi;!  srebrne  odlewane,  roboty  ręki  królewskiej.  (So- 
bieszczański :  Wycieczka  archeolorjiczna  ir  gub.  radomskiej 
str.  93).  W  Lorecie  we  Włoszech  znajduje  się  lampa  szczero- 
złota roboty  Zygmunta  III.  Na  wystawie  starożytności  w  War- 
szawie z  r.  1881  wystawioną  by  ta  łyżka  srebrna,  jak  poda- 
nie niesie,  r()b(»ty  króla  Zygmunta  III,  jest  ona  własnością 
p.  S.  Lewentala  i  odwzorowaną  jest  w  Kłosach  z  r.  1881 
Nr  848.  Dawne  akta  krakowskie  wskazują,  że  upodobanie 
króla  Zyg-munta  III  w  alchemii,  przyczyną  było  pożaru  zamku 
krakowskiego  w  r.  1595;  zapis  ówczesny  bowiem  tak  opiewa: 
„Król  Zygmunt  III  co  cegły  złote  zlewał  i  koło  teg'o  rzemio- 
sła robiąc,  kurzą  nogę  spalił...  a  przecie  rzeczpospolita  nie 
pretendowała  od  dzieci  jego  zato  wynagrodzenia".  Według 
współczesnych  pamiętników  Stanisława  Albrechta  Radziwiłła 
h\\  król  Zygmunt  III  nietylko  złotnikiem  ale  i  tokarzem 
i  zdolnym  malarzem,  dotąd  bowiem  przechowuje  się  w  zbio- 
rze króla  bawarskiego  w  zamku  w  Scldeissheim  mały  obra- 
zek olejny  (którego  Przezdziecki  Aleksander  odszukał)  przez 
Zygmunta  III  córce  swojej  za  Palatyna  Eenu  wydanej,  po- 
darowany, a  w  autentyczne  napisy  i  pieczęcie  opatrzony, 
a  który  dawniej  znajdował  się  w  galerii  diisseldorfskiej :  ma- 
lowany przez  samego  Zygmunta  III.  Także  w  galerii  Ale- 
ksandra hr.  Chodkiewicza  znajdował  się  inny  utwór  jego 
pędzla,  niestety  z  niemałą  stratą  dla  sztuki,  gdzieś  po  wy- 
sprzedaży  zbioru  zatracony.  P.  Ludwik  Michałowski  w  Kra- 
kowie posiada  kielich  bursztynowy  własnoręcznej  roboty  ł^róla 
Zygmunta  III,  na  dnie  jego  umieszczony  jest  własny  wize- 
runek  króla  rzeźbiarza.  (O  tym  kielichu  obszerniej  wspomnie- 
liśmy przy  w^yrobach  z  bursztynu,  gdzie  też  jego  autentycz- 
ność stwierdzoną  została).  Co  do  wyrzynania  przez  króla 
Zygmunta  III  wizerunlvów  własnych  na  drogich  lvamieniach, 
obacz  artykuł:  AYyrzynacze  na  kamieniu". 

Podanie  niesie,  że  i  Zygmunt  I  król  polski  z  upodoba- 
niem zajmował  się  złotnictwem,  (ol)acz  dzieło  Smilesa:  O  chara- 
kterze, I,  152)  i  tak  miał  on  wylconać  własnemi  rękoma  mon- 
strancię  i  krucyfiks  srebrny  z  relikwiarzem  z  orłem  zygmun- 
towskim  i  na})isem    na  podstawie:    „Sigismundus  D.  G.  Rex 


719 

Pol.  1510",  znajduje  się  dotąd  w  skarłjcu  kościoła  w  Często- 
chowej ;  moustrancia  jest  srebrna,  w  jj^uście  gotyckim,  ma 
napis  i  r.  1542  (obacz  Balińskiego  Michała  :  Pielgrzymka  do 
Jasnej  Góry  i  Sobieszczańskieg'o :  Wiadomości  hist.  o  sztu- 
kach pięknych   w  dnwnej  Polsce). 

Według  Kroniki  Galla  i  Mateusza,  miał  być  Leszek  I 
król  polski  także  złotnikiem  i  zato,  że  podstęp  jego,  by  Ale- 
ksandra obałamucić,  doradził,  iżby  z  kory  porobiono  pukle- 
rze i  szyszaki  i  te  na  górze  poustawiać  kazał,  najzupełniej 
się  udał  i  Aleksander  pierzchnął,  zato  go  naród  królem  pol- 
skim mianował. 


Złocenie. 

Mikołaj  Habersclirack  z  Krakowa  złocił  w  drugiej 
połowie  XV  wieku  jiosąg  do  kościoła  św.  Magdaleny  we  IjWo- 
wie.  AV  r.  1724  złocił  i  malował  wielki  ołtarz  w  kościele 
Karmelitów  w  Krakowie  Szymon  Słowikowski,  zaco  otrzy- 
mał od  konwentu  4254  złt.  (Gąsiorowski :  Cechy  krakowskie). 
Tylko  majstrom  malarzom  wolno  było  w  dawniejszycli  wie- 
kach nabywać  złoto  od  goldszlagierów  do  złocenia,  czeladzi 
tego  nie  było  wolno.  Mistrz  Michał  z  Augsburga  osiadły 
około  r.  1510  w  Gdańsku,  był  snycerzem,  malarzem  i  po- 
złotnikiem,  przyozdobił  on  swemi  robotami  kościół  N.  Panny 
Marii  w  Gdańsku,  zaco  otrzymał  3386  grzywien  (mianowicie 
wielki  ołtarz).  Hieronim  i  Florian  złotnicy  krakowscy 
z  r.  1524,  według  Rachunkóio  Bonara,  wyzłocili  gałkę  na 
wieży  Lubrance  na  zandś.u  krakowskim,  zaco  otrzymali  70  złr. 
Sebaldus  Singer  malarz,  malował  i  złocił  tablice  pamiąt- 
kową na  nagrol)ku  Władysława  Jagiełły  w  r.  1524  (Mucz- 
kowski:  Dwie  kaplice).  Łukasz  Brocki  ze  Szkalmierza  wy- 
złocił rzeźby  w  kościele  słaboszowskim  w  Krakowkiem  z  })o- 
czątku  XVIII  wieku.  Bonawentura  Batkowski  malarz 
i  mieszczanin  krakowski  odnawiał  w  pierwszej  połowie 
XVIII  wieku  złocenie  kościoła  w  Skaryszowie.  Złotnik  to- 
ruński   Scharff  złocił  w  połowie   XVIII  wieku  \y  liatedrze 


720 


gnieźnieiiskiej,  tablicę  z  herbem  Łuliieńskiego  i  kapituły, 
jakoteż  krzyż  i  gałkę,  który  na  tę  robotę  dostał  320  dukatów 
i  dwa  złote  lvielicliy.  (Polkowski :  Katedra  gnieźnieńska).  Zło- 
ceniem trudnił  się  także  Paweł  Pieleszy ńs ki  malarz  war 
szawski,  wyzłocił  on  wielki  ołtarz  kościoła  St.  krzyzkiego 
w  AYarszawie,  zaco  otrzymał  10.500  zlt.  Jan  Olbrychowicz 
wykonał  przy  końcu  XVII  wieku  roboty  pozłotnicze  w  ko- 
ściele Św.  Anny  w  Krakowie. 


Złoto  malarskie. 

Złoto  malarskie  wyrabiano  w  Krasławiu  na  Litwie  ma- 
jętności Konstantego  hr.  Platera  w  połowie  XVIII  wieku. 


Zwierciadła. 

Zwierciadła  metalowe  znane  były  jeszcze  starożytnym 
Grekom,  a  miasto  Korynt  było  główną  siedzibą  ich  wyrobu. 
U  nas  znaleziono  je  w  kurhanach  ukraińskich,  mianowicie 
we  wsi  Żydowice  w  pow.  skwirskim,  w  mogile  perepiatyckiej 
i  w  kurhanach  w  Hatnem  pod  Kijowem.  Zbiory  uniwersy- 
tetu kijowskiego  posiadają  ich  kilkanaście.  Zwierciadła  ta- 
kie bywały  nietylko  bronzowe  ale  i  odlewane  z  tak  zwanej 
potyny,  czyli  mieszaniny  metalowej  koloru  dziko-szarego,  da- 
jącej się  dobrze  polerować.  Zwierciadła  szklanne  łecz  nie 
lane,  wykładane  na  odwrotnej  stronie  ołowiem,  zaczęto  naj- 
pierw wyrabiać  w  Wenecii  w  XIII  wieku,  później  zamiast 
ołowiu  używano  amalgamu  w  tej  fabryce,  a  fabryka  zwier- 
ciadeł w  Wenecii  na  Murano  zasłynęła  na  cały  świat,  do- 
póki Abr.  Thewart  we  Francii  około  r.  1688  nie  wynalazł 
lanego  szkła,  przezco  można  l)yło  daleko  większe  tafle  lać  i  do 
zwierciadeł  używać.  Odtąd  sztuka  ta  przeszła  do  Niemiec, 
Czech  i  innych  krajów.  W  Polsce  dopiero  w  XVni  wieku 
powstała  pierwsza  fabryka  zwierciadeł  Radziwiłłów  w  Urze- 
czu    w    księztwie    słuckiem.    Fabryl^a    ta    wyrabiała    piękne 


721 

zwierciadła  w  ramach  krzyształowych,  naśladujących  wene- 
ckie; szkło  zaś  wyrabiano  w  tej  fabryce  jeszcze  w  XVII  w., 
z  tejto  prawdopodobnie  fabryki  był  w  Białej,  majętności 
ks.  Radziwiłła  salon,  w  którym  wszystkie  ściany,  posadzka 
i  sufit  były  z  zwierciadeł.  Dawniejsze  u  nas  używane  zwier- 
ciadła musiały  zatem  z  zagranicy,  najczęściej  z  Wenecii  być 
sprowadzane.  W  Bodzentynie  l)yła  także  niegdyś  fabryka 
zwierciadeł,  jak  otem  wspomina  Sobieszczański  w  swojej 
Wycieczce  archeologicznej.  W  połowie  XVIII  wieku  powstała 
fabryka  zwierciadeł  w  Warszawie,  a  przy  końcu  XVIII  wieku 
w  Grodnie  i  w  Taraszczy  ks.  Stanisława  Poniatowskiego. 
W  Warszawie  powstały  w  pierwszej  połowie  XIX  wieku  fa- 
bryki zwierciadeł  braci  Less  er  założone  w  r.  1847  i  Izy- 
dora S  i  1  b  e  r  b  e  r  g  a.  O  zwierciadłach  u  nas  pisali :  Rej,  Jago- 
dziński, Żebrowski,  Birkowski,  Petrycy,  Fredro,  Piotr  Kocha- 
nowski, Szczerbie,  Starowolski  i  inni. 


Żelazo. 

Wyrabianie  żelaza  poczyna  się  później  jak  złota  i  mie- 
dzi, używano  go  głównie  do  broni  i  narzędzi,  skoro  je  za- 
hartować potrafiono,  zaś  bronzu  do  naczyń  i  wyrobów  sztuki. 
Homer  często  o  żelazie  wspomina.  Mojżesz  i  Salomon  po- 
równywali Egipt  z  zdazuyin  piecem.  Najdawniejszy  kawałek 
żelaza  ręką  ludzką  obrobiony,  znajduje  się  w  muzeum  brytań- 
skiem  w  Londynie;  Ijowiem  Anglik  Hill  znalazł  go  w  r.  1837 
we  wnętrzu  wielkiej  piramidy  Cheopsa,  przedtem  przez 
nikogo  nicnariiszonem  tak,  że  można  żelazu  temu  przy- 
znać wiek  41)00  lat,  tyle  lat  ma  ta  piramida.  Ma  ta 
sztuka  żelaza  24  centymetry  długości  a  10  szerokości,  której 
końce  i  krawędzie  mocno  są  przeżarte.  Równy  prawie  wie- 
kiem temu  zabytkowi  jest  szczątek  sierpa,  znaleziony  przez 
Belzoniego  w  Karnaku  pod  posągiem  Sfinksa,  sięgającego 
czasów  Kambizesa.  Żelazo  to  prawdopodobnie  musi  być  egip- 
skie. Chińczycy  mieli  się  trudnić  odlewnictwem  żelaza  już 
na  700  lat  przed  Chrystusem;   weneccy  podróżnicy  przywieźli 

40 


722 


wiadomomość  o  żelazie  z  Chin.  Żelazo  zaczęło  się  rozpo- 
wszechniać w  V  wieku  przed  Chrystusem;  w  Styrii  wyra- 
biano żelazo  I  już  w  VII  wieku  po  Chrystusie,  a  na  Ślązku 
fabrykowano  żelazo,  chociaż  w  nader  pierwotny  sposób  jeszcze 
w  IX  wieku  po  Chrystusie.  Jedna  z  najdawniejszych  wiado- 
mości o  hutnictwie  żelaza  w  Polsce  jest  w  Długoszu,  który 
wspomina,  że  już  w  r.  1025  wyrabiano  w  Polsce  żelazo.  Że- 
lazem polskiem  orano  ziemię  i  walczono  w  bojach.  Czacki 
naznacza  czas  powstania  w  Polsce  pieców  do  wyrabiania 
żelaza  na  XIII  wiek.  Pankowskie  kuźnice  sięgają  czasów 
Kazimierza  Wielkiego,  jak  to  opisano  w  lustracii  starostwa 
krzepickiego  z  r.  1668.  Za  piastowskich  czasów  wyrabiauo 
żelazo  koło  Olsztyna,  Odolanowa  w  Poznańskiem,  koło  Chę- 
cin, Ostrołęki,  w  Różanej,  Prasnyszu,  Łomży,  z  których  dzi- 
siaj nawet  śladu  nie  ma.  Żelazo  polskie  przewyższa  dobrocią 
żelazo  szwedzkie.  Za  czasów  Zygmunta  Augusta  kosztował 
cetnar  żelaza  krajowego  39  gr.,  a  węgierskiego  2  złt.  20  gr. 
Za  Zygmunta  I  jest  w  archiwum  metryk  koronnych 
przywilej  z  r.  1511  na  kopalnię  żelaza  we  wsi  Żelazne  Nogi 
w  pow.  chęcińskim  dany  Andrzejowi  z  Chocimowa  cześni- 
kowi  sieradzkiemu  z  obowiązkiem  dawania  między  innemi 
8  wozów  żelaza  dla  królewskiego  dworu.  Jest  przywilej  Zyg- 
munta Augusta  z  r.  1553  (Łabęcki :  Górnictico  w  Polsce 
tom  I  str.  315),  nadający  Hieronimowi  Szafrańcowi  z  Piesko- 
wej Skały  wolność  prowadzenia  fabryk  żelaza  we  wsiach: 
Zajączków,  Korczyn,  Falisławice  i  Gnieżdziska.  Za  Zygmunta 
Augusta  natrafiamy  także  na  początek  fabryk  żelaza  we  wsiach : 
Truskolasy,  Panki,  Piła,  Korytnica,  należących  do  kasztelana 
sandomirskiego  Stanisława  Wolskiego,  u  którego  był  rudni- 
kiem niejaki  Andrzej  Kawka.  Wyrabiano  także  żelazo  w  XVI 
wieku:  w  Kielcach,  w  Samsonowie  około  r.  1598  (Niemce- 
wicz opisuje  te  fabryki  jakoteż  suchedniowskie  szczegółowo 
w  swoich  Podróżach  historycznych  po  ziemiach  polskich)  wy- 
murowany został  piec  przez  Jana  C  a  c  c  i  o  Włocha,  który 
jeszcze  Zygmuntowi  III  w  czasie  wojny  w  r.  1612  dostarczał 
szyszaków,  pancerzy,  pik,  pałaszy,  rur  karabinowych  i  fuzyj 
różnego  gatunku,  zaco  wynagrodzony  został  przez  Zygmunta  III 


723 

przywilejem  z  r.  1613,  w  którym  nadaje  dwom  braciom, 
Wawrzyńcowi  i  Aii(]rzejowi  Cacciom,  którzy  objęli  te  fabryki  po 
swym  bracie  Janie,  prawo  na  wyłączne  wystawianie  fabryk 
stali  w  całym  kraju  na  lat  15.  Gdy  Szyszkowski  został  biskupem 
krakowskim,  Władysław  IV  napisał  w  r.  1624  list  polecający 
mu  Wawrzyńca  i  Jana  Andrzeja  Cacciów.  Ci  odstąpili  na- 
stępnie swych  praw  do  tych  fabryk  za  39.000  talarów  Ber- 
nardowi S  e  r  w  a  1 1  i ,  Piotrowi  Dzianottemu  (Gianotti) 
i  Janowi  Dzi  bonie  mu  (Giboni),  którzy  dawniej  zarządzali 
fabrykami  do  Cacciów  należącemi.  Władysław  IV  uwolnił  ich 
od  ceł,  a  Jan  Kazimierz  od  łez  wojskowych  i  nadał  im  indy- 
genat;  później  zaś  przez  biskupa  Sołtyka  w  r.  1778  piec 
samsonowski  przemurowany  został.  Najlepszy  gatunek  rudy 
w  tych  piecach  używany  brano  z  Dalejowic,  Grabina,  Okólca 
i  Kitlanki.  Za  Jana  III  stanął  pierwszy  wysoki  piec  w  do- 
brach biskupa  krakowskiego,  a  za  obu  Sasów  namnożyły  się 
topielnie  żelaza  w  kluczu  suchedniowskim,  w  ziemi  radom- 
skiej i  w  Opoczyńskiem.  Rzączyński  wspomina  w  swych  pis 
raacłi  o  rudnicach  żelaznych  na  Wołyniu  pod  Korynką ,  tu- 
dzież w  lasach  berezdowskich  i  surowskich,  a  Duńczewski 
wspomina  o  50  rudnicach  na  Polesiu,  jakoteż  w  wojew.  brze- 
sko-litewskiem  pod  wsiami  Suly  i  Uczniki  i  pod  miasteczkami 
Turowem  i  Dąbrownicą.  Znajdują  się  też  ślady  dawnych 
dymarek  w  ziemi  owruckiej  i  sochaczewskiej,  tudzież  na  wyż- 
szem  Podlasiu  i  w  Rawskiem,  za  Augusta  III  w  Końskich, 
Ruskim  Grodzie  i  Janowie.  Tytus  Boratini  architekt  Włoch, 
który  trzymał  mennicę  królewską  w  dzierżawie,  dostał  od 
Jana  Kazimierza  w  r.  1653  pozwolenie  do  wykupienia  rudnic 
żelaznych  we  wsi  Zawadowie  w  starostwie  jawornickiem 
(w  Galicii).  W  r.  1782  istniało  w  Polsce  wielkich  pieców  33, 
fryszerek  83,  dymarek  41,  a  produkcia  tych  fabryk  wynosiła 
rocznie  78.600  cetnarów  żelaza.  Hieronim  Łabęcki  w  dziele 
swojem:  Górnictwo  lo  Folsce  podaje  w  tomie  I  na  str.  328, 
spis  wielkich  pieców,  fryszerek  i  dymarek  w  Polsce  i  Litwie 
w  r.  1782  oraz  ich  produkcie  roczną,  dokąd  ciekawych  czy- 
telników odsyłamy. 

Dymarka  to  ognisko  większe  od  zwykłego  kowalskiego, 

46* 


724 


w  którein  z  rudy  żelaznej  wyskwarzano  opławek,  półvvyrób 
mniej  czysty  od  naszej  surowizny,  obok  niej  konieczny  jej 
towarzysz  to  kuźnica,  w  której  ognisku  z  opławka  ])rzetopio- 
nego  i  z  żużla  oczyszczonego  ciągniono  pod  młotem  sztaby 
żelaza. 

Polska  nader  obfituje  w  rudę  żelazną,  szczególniej  zie- 
mia opatowska  i  radomska,  i  tak  w  samym  powiecie  radom- 
skim znajdowano  rudę  żelazną  w  zeszłym  wieku :  w  Babinie, 
Bałutowie,  Borkowicacb,  Brodach,  Bzinie,  Chlewiskach,  Cho- 
mętowie,  Ciechosławicach,  Czerwonej,  Kamieńczy,  Kazanowie, 
Kochanowie,  ICosiorowie,  Kuroszowej,  Kuźnicy,  Lipie,  Maj  do- 
wie, Milicy,  Mroczkowie,  Nadolnej,  Ninkowie,  Odechowie,  Rusi- 
nowie, Ruskimbrodzie,  Rzucowie  i  Smagowie;  w  pow.  opa- 
towskim z  początku  XIX  wieku :  w  Chmielowie,  Łagowie, 
Strachowicach,  Szewnie  i  t.  d.  Według  ks.  Osińskiego  (Opi- 
sanie polskich  żelaza  fahryk),  pierwszym  w  Polsce  fundato- 
rem wielkich  fabryk  żelaznych,  był  Jan  Nałęcz  Małachow- 
ski kanclerz  w.  k.  r.  1762,  ojciec  Stanisława  marszałka 
sejmu  czteroletniego;  wystawił  on  cztery  piece  w  dobrach 
swoich  mianowicie:  w  Stąporkowie  r.  1739,  2  w  Ruskim- 
brodzie r.  1750  i  w  Janowie  r.  1755  i  podźwignął  sławne 
od  150  lat,  lecz  w  upadku  pogrążone  zakłady  w  Końskich  : 
sprowadził  do  tego  24  familij  ze  Slązka. 

Prócz  wyżej  wymienionych  miejsc  wydobywano  także 
rudy  żelazne  i  wyrabiano  żelazo:  w  Rogoźnie  jeszcze  w  X/// 
wieku;  w  Opocznie  w  XIV  wieku,  w  XV  wieku:  w  Krzepicy, 
Rudnikach  koło  Wilna  i  w  Sokalu;  w  XVI  wieku:  w  Nowo- 
grodzie, w  Oleśnicy  starostwie  olsztyńskiem  za  Batorego, 
w  Rabsztynie  pod  Olkuszem  w  Rudzie  koło  Kobylina  w  Wielko- 
polsce, w  Rudnikach  4  mile  od  Wilna  i  w  Wąchocku, 
^  XVII  wieku:  w  Bledzianowie  i  Dembnicy,  wówczas  dobrach 
Radziwiłła,  w  r.  1618,  w  Bobolicach  pod  Żarkami,  w  Drze- 
wicy w  okolicy  Grabowa,  w  Haliczu,  Nowymtargu,  pomiędzy 
Łomżą  a  Nowogrodem  i  w  okolicy  Rogoźna  w  Poznańskiem. 
Za  panowania  Władysława  IV  i  Jana  Kazimierza  powstają 
huty  żelazne  i  kuźnie  koło  Augustowa,  Lelowa,  Parczowa, 
Piotrkowa ,   w   Barczowie ,   Baranowie,  w  Brodowych  Łąkach 


725 

koło  Prasnysza,  w  Borku,  Czarnotrzewiu,  Jedrowie,  Koło- 
maniu,  w  Łęczyńskiej  Eudni,  Majkowie,  Michałowie  pod 
Bzinem,  w  Mostkach,  Omule  wie,  Ostojowie,  Ogonowie,  Stefan- 
kowie,  Skrodzie  pod  Łomżą,  Wyszku  i  w  Ząbkowicach. 
W  XVIII  uneku:  w  Antoniowie  pod  Grodziskiem,  w  Ben- 
dzynie,  w  Białaczewie  Stanisława  Małachowskiego,  pod  Bzi- 
nem  Cystersów,  w  Bodzentynie  w  dobrach  bodzechowsldch, 
w  Chmielowie  w  Opoczyiiskiem,  w  Chlewiskach  w  Radom- 
skiem biskupa  Sołtyka,  dozorcą  fabryk  tutejszych  był  p.  Ger- 
foclin  z  Burgundii ;  za  tego  biskupa  wyrabiano  rocznie  50t)0 
cetnarów  żelaza  v/  tej  fabryce,  a  wywożono  je  najwięcej 
w  szynach,  gwoździach,  blachach  do  kominów,  kotłach,  osiach, 
garnkach;  lano  tu  także  żelazka  do  prasowania  a  nawet  medale. 
W  Czarnym  Lesie,  Czateryńskim  Smugu,  w  Czarnowie  koło 
Kielc,  w  Dołhem  w  Samborskiem,  pod  Dryłowem  Ponińskiego, 
pod  Drzewicą  Bolesławskiego,  w  Gliwicach  na  Ślązku  lano 
żelazo,  tutaj  także  ulano  pompę  zastępującą  siłę  200  koni, 
ktÓYii  z  początku  XIX  wieku  ustawiono  w  Tarnowicach; 
urządzono  tu  odlewarnię,  walce  do  robienia  blach,  świdralnię, 
szlifiernię,  piece  do  czyszczenia  węgli  i  t.  d.  rocznie  wyrabiano 
tu  żelaza  do  100,000  cetnarów.  Lano  tu  także  ogromne  działo 
szturmowe,  mosty  całe,  kandelabry,  kraty,  wazy,  krucyfiksy, 
medaliony,  pierścionki,  łańcuszki  i  t.  p. ;  w  Górnikach  w  Opa- 
towskiem,  w  Gnoińsku  była  fabryka  Małachowskicłi,  w  Jano- 
wie koło  Mysłowic  wydobywano  rudę  żelazną.  Huty  żelazne 
były  także  w  Jędrzej owicach  gubernii  radomskiej,  w  Iłży, 
Kobryniu;  w  pobliżu  Końskich  były  kopalnie  rudy,  za  wy- 
branie tejże  brał  kopacz  z  pomocnikiem  od  7  kiblów  po  złotemu, 
a  od  kopania  szybów  aż  do  rudy  po  92  złot,  w  Królewcu, 
w  Krasnem  pod  Drzewicą,  w  Korytkowie,  Kuroszowie  w  Radom- 
skiem, Kaniowie,  w  Kozmaczowie  na  Polesiu  w  r.  1753, 
w  Lityniu,  w  Lubaszy  Wielkiej  na  Polesiu,  w  Lubaczowie, 
w  okolicy  Łowicza,  w  Łubiance,  w  Machorach,  w  Majdanie 
w  Stanisławowskiem,  w  Maj  dowie  w  Radomskiem,  Miedzia- 
kowie ;  w  Miedzierzy  w  Opoczyńskiem  założył  Jacek  Jezierski 
fabrykę  żelazną  z  piecem  welkim  i  dwiema  fryszerkami; 
we  wsi  Maleńcu  wystawił  ten  sam  właściciel  ośm  fryszerek, 


726 


wyrabiano  tu  różne  narzędzia  żelazne  i  stal  twardą;  w  Mija- 
czewie  nad  Wartą  powstał  wielki  piec  w  r.  1782,  a  fryszerka 
w  r.  1837,  w  Mizuniu,  Mostach  Wielkich,  w  Mroczkowie 
pod  Szydłowcem  Kadziwiłłów,  w  Mostkach  w  Opatowskiem, 
w  Nalibokach  na  Litwie,  Radziwiłłów  ogromne  pokłady  wy- 
bornej rudy,  w  Pradłach ;  w  Parszowie  powiecie  oj)atowskim 
założył  fiibryki  żelazne  w  r.  1748  biskup  krakowski  Stani- 
sław Załuski;  fabryka  ta  jak  i  samsonowska  wydawały  po 
125  cetnarów  żelaza  na  tydzień,  palenie  jednego  ])ieca  trwało 
40  niedziel;  w  Pakułowie,  w  Porębie  mrzygłodzkiej  piec 
założony  w  r.  1797,  w  Proszce  na  pograniczu  ślązkiem, 
w  Przy  suchej  i  Trzebini  była  fabryka  żelaza  biskupa  krakow- 
kiego,  w  Radoszycach,  w  Ropie,  w  Rzucowie,  w  Rudzie 
w  Opatowskiem,  w  Rogoźnie  w  Poznańskiem,  w  Siewierzu 
założył  w  r.  1724  biskup  Szaniawski  dwa  wielkie  piece, 
w  Szałasach  około  roku  1774  fabryka  założona  przez  biskupa 
Sołtyka,  w  Skolu  w  Stryjskiem,  w  Smolnej  w  Samborskiem, 
w  Starochowicach  w  Opatowskiem,  w  Suchedniowie  była 
fabryka  narodowa  żelaza  i  stali  założona  w  r.  1748  przez 
biskupa  krakowskiego  Załuskiego,  gdzie  była  także  szlifiernia 
i  wiercarnia  luf,  która  miała  9  fryszerek  a  wyrabiała  także 
bomby  i  kule  różnego  gatunku;  w  Tomaszowie  Tomasza 
Ostrowskiego,  w  Tychowie  powiecie  opatowskim  zaczęto 
w  r.  1819  wydobyw^ać  rudę  żelazną,  koło  Wiśnicza,  pod 
Wąchockiem,  gdzie  wyrabiano  rocznie  do  8oOO  cetnarów 
żelaza  kutego  w  kolbach,  w  Wiszniewie  powiecie  oszmiań- 
skim  na  Litwie  w  dobrach  Joachima  Chreptowicza  założono 
w  r.  1780  fabrykę  żelaza,  pierwszą  i  jedyną  na  Litwie, 
w  Zapniowie  w  Radomskiem  i  w  Żytomierzu. 

W  r.  1791  liosztował  cetnar  żelaza  w  sztabach  lub 
osiach  i  drągach  we  fabryce  Jezierskiego  38  złt.  a  stal  in 
crudo  12  złt.  za  funt,  rafinowana  dwa  razy  po  18,  a  trzy 
po  20  złt.  za  funt. 

Z  początku  XIX  trieJcu :  w  Aleksandrowie,  w  Białogoni, 
w  Blachowni,  Bydlinie,  Brodach,  Chr/ąstowie,  w  Ciśnie 
w  Sanockiem  hr.  t^redry,  Chmielowie,  w  Dąbrowej  stanęła 
w  r.    1839   huta   żelazna   banko wa,   w   Dembinie   Badeniego 


727 

w  Stryj skiem,  w  Duszatynie,  w  Grzegorzewie  najlepsze  żelazo 
w  województwie  sandorairskiem,  w  Górce  węgierskiej  w  Wado- 
wiekiem  arcyksięcia  Albrechta,  280  robotników^,  w  Obszarze 
w  Wadowickiem,  w  Kawęczynie,  w  Kątach  hr.  Mitrowskiego, 
w  Kaczycach  w  dobrach  Malenickich  w  r.  1804,  w  Makowie 
i  Zawoi  w  dobracli  Saint-Genois  w  Wadowickiem,  214  robo- 
tników, w  Miziiniu  w  Stryjskiem,  w  Mnichowie  pod  Mrzy- 
głodem  powstał  piec  w  r  1837  przez  Szajera  wystawiony, 
w  Michałowie,  w  Marcinkowie,  w  Nadolnej,  w  Nawojowej 
Stadnickiego  w  Sądeckiem,  w  Niwce  powstał  piec  w  r.  1833, 
w  Nietuliskach  powiecie  opatowskim,  walcownia  założona 
w  r.  1834.  w  Ninkowie,  w  Okradzionowie  huta  żelazna 
założona  w  r.  1836,  w  Potoku,  w  Odrowążu,  w  Poroninie 
]).  Uznańskiej  w  Sądeckiem,  w  Pradłach,  w  Rajczy  w  Wado- 
wickiem Siemieńskiego,  w  Rejowie,  w  Różniafówce  w  Stryj- 
skiem hr.  Skarbka,  w  Rudzie  różanieckiej  w  Zółkiewskiem 
Brunickiego,  w  Rybnem  i  Sielpi,  w  Suchej  Branickiego,  222 
robotników,  w  Skolem  hr.  Kińskiego  w  Stryjskiem,  Woło- 
ściance,  w  Szydłowcu  około  Zamościa,  w  Szczecnie,  w  Szcza- 
wnicy niżnej  Szalaja,  w  Szczawnej  w  Sądeckiem  Marszał- 
kow^cza,  w  Uściu  ruskiem  w  Jasielskiem  Trzecieskiego, 
w  Weldzirzu  w  Stryjskiem,  w  Zalesiu;  w  Zakopanem  fabryka 
żelaza  założona  z  początku  bieżącego  wieku  przez  Homolacza 
zwanego  przez  górali  zakopańskich  „polski  pan;"  w  Żarkach, 
w  Żytomierzu  pod  Ostrowcem,  w  Mrzygłodzie,  w  Starej 
Kuźnicy,  w  Mahorach,  Fałkowie,  w  Maliucu,  Jabłonicy,  Krasnej, 
Rzucowie,  w  Bodzechowie,  w  Irenie  pod  Zaklikowem;  w  Gustku, 
Bliżynie,  Mijaczowie,  Twardo  wicach  w  Stryjskiem  i  Sambor - 
skiem  w  Smolnie,  Orowie,  Majdanie,  Skulsku  własności 
hr.  Potockiego,  w  Uębni  i  w  Sopocku  Pietruskich,  obecnie 
zaś  w  Napieńkowie.  (Obacz  także:  Kuźnice). 


Prócz  wyżej  wymienionych  fabryk,  było  mnóztwo  ce- 
gielń, tartaków,  młynów  różnego  gatunku,  browarów,  gorzelń, 
cukrowień,  łazień  parowych  i  t.  d.  porozsiewanych   po    całym 


728 


kraju  w  różnych  czasach,  których  tutaj  wszystkich  wyszcze- 
góhiiać  nie  podobna.  Również  nie  wspominamy  tu  o  takich 
rzemioslacli  jak:  szewstwo,  krawiectwo,  kowalstwo,  rymar- 
stwo,  śhisarstwo,  kuśnierstwo,  stehnachowstwo  i  wichi  innych, 
^dyż  tych  było  zawsze  i  wszędzie  mnóztwo. 

Czytając  różne  biografie  sławnych  mężów  po  rozmaitych 
dzielacli,  notowałem  sobie  zawsze  skrzętnie  tych  wielkich 
ludzi,  którzy  są  nizkiego  pochodzenia  lub  sami  za  młodu 
byli  rękodzielnikami  i  chcemy  tu  podać  nazwiska  ich,  by 
wskazać,  że  chociaż  byli  nizkiego  pochodzenia,  jednakowoż 
przez  pracę  i  nauki  doszli  po  szczeblach  do  najwyższego 
znaczenia  w  społeczeństwie. 

Podaję  ich  nazwiska  w  alfabetycznym  porządku  : 

Aretino  Piotr,  włoski  poeta,  był  za  młodu  introli- 
gatorem. 

Beaumarchais,  francuzki  poeta,  był  synem  zegar- 
mistrza. 

Bel  lot,  sławny  podróżnik  francuzki,  był  synem  kowala. 

Beranger  Jan  l^iotr,  poeta  francuzki,  l)ył  posługaczem 
w  drukarni  za  młodu. 

Boccacio,  włoski  poeta,  był  kupcem. 

Brozik  Wacław,  znakomity  malarz  dzisiejszy,  jest  sy- 
nem ubogiego  ślusarza. 

Bungan  John,  angielski  poeta,  był  dawniej  kotlarzem. 

Canova,  sławny  rzeźbiarz,  był  synem  kominiarza. 

Caracci  Kanibal,  sławny  malarz  włoski,  l^yl  za  młodu 
krawcem. 

Caravaggio  da  Polidoro,  był  za  młodu  pomocnikiem 
murarskim,  a  przez  naukę  został  sławnym  malarzem. 

Cervantes,  hiszpański  poeta,  l)ył  dawniej  kamerdy- 
nerem u  kardynała  Aquaviva. 

Civitati  Matheo  z  Lucca,  był  pierwotnie  golibrodą, 
aż  później  po  roku  40  został  zdolnym  rzeźbiarzem  w  marnuirze. 

Claude-Lorai  n,  sławny  malarz  francuzki,  był  za 
młodu  piekarzem. 

Cooks  James,  sławny  podróżnik,  który  po  trzykroć 
opłynął   do   koła    całą    kulę    ziemską,    był    synem    biednego 


729 


stróża  folwarcznego,  sam  zaś  był  posługaczem  łiaiidlarza 
norymberczyzny,  później  wstąpił  do  służby  olirętowej  jalio 
prosty  majtelś. 

Dantyszl^a  dziadelc  był  powroźnikiem  w  Gdańsku, 
a  Niemcy  nazywali  go  Flachsbinderem. 

Diderot,  francuzki  filozof,  był  synem  ubogiego  nożo- 
wnika z  Szampanii. 

D  o  m  i  n  i  c  h  i  n  o ,  sławny  malarz  włoski,  był  synem 
szewca. 

D  o  u  w  e  Gerard,  sławny  malarz  holenderski  XVII  wie- 
ku, uczeń  Renjbrandta,  był  synem  szklarza. 

Far  a  daj,  sławny  chemik,  był  synem  kowala. 

Favre  Ludwik,  przedsiębiorca  sławnego  tunelu  św. 
Gotharda,  był  synem  cieśli  z  Chene  w  kantonie  genewskim ; 
sam  zaś  był  prostym  robotnikiem,  nie  mając  żadnych  nauk ; 
jako  taki  podróżował  po  Francii  i  umarł  w  roku  187*.),  zwi- 
dzając  tunel;  nagle  padł  bez  życia. 

Fi  eh  te,  filozof  niemiecki,  jest  synem  tkacza. 

F  o  e,  autor  Robinsona,  był  synem  rzeżnika. 

Frank  Sebastian,  niemiecki  poeta  i  historyk,  był  dru- , 
karzem  za  młodu. 

Franklin  Benjamin,  był  synem  ubogiego  fabrykanta 
świec  i  mydła  i  sam  był  mydlarzem. 

Giotto,  sławny  malarz,  był  synem  wieśniaka  i  pasł 
sam  owce.  Malarz  sławny  Cimabue,  idąc  raz  przez  pastwisko, 
widział  jak  Giotto  na  kamieniu  węglem  owce  wyrysował,  co 
mu  się  tak  podobało,  że  namówił  ojca  Giotta,  żeby  mu  dał 
młodego  pastucha  na  naukę  i  zrobił  z  niego  później  twórcę 
nowej  epoki  w  malarstwie. 

Gluck,  sławny  muzyk,  był  synem  leśniczego. 

Guercino,  sławny  malarz  włoski,    był  synem    cłdopa. 

Heyden  Józef,  sławny  muzyk,  był   synem   stelmacha. 

Hippel  Teodor,  niemiecki  pisarz,  był  dyrektorem 
l^rynłinału. 

Hobbema,  sławny  malarz  holenderski  XVII  wieku, 
był  synem  cieśli. 

Jacąuard,  wynalazca  maszyny  tkackiej,  syn  robotnika 


730 


fabryki  ma tcryj  jedwabnych  przetykanych  złotem,  był  za  młodu 
uczniem  introligatorskim,  potem  giserem  czcionek  drukarskich 

Jan  XXII  papież,  był  synem  biednego  szewca. 

Janicki  ]vleniens,  poeta,  syn   rolnika    zpod    Gniezna. 

Jung  Henryk,  zwany  Stylling,  pisarz  niemiecki,  był 
dawniej  kraAvcem. 

Keppler,  sławny  astronom,  był  synem  szynkarza  a  sam 
Jan  astronom  w  swej  młod(jści  musiał  trzodę  paść;  w  12 
roku  był  posługaczem  w  szynku  ojca  swego;  matka  jego 
ł)yła  służącą  w  oberży,  nie  umiała  ani  czytać  ani  pisać. 

Krem  er  Józef,  estetyk,  był  synem  krawca  w  łvrakowie. 

Klonowie  z,  poeta,  syn  wójta, 

Kolumb  Krzysztof,  odkryciel  Ameryki,  ur.  144r)  r., 
był  synem  tkacza  z  Genui  i  do  roku  1472  sam  był  tkaczem, 
potem  marynarzem. 

Kromer  Marcin,  historyk,  biskup  warmijsld,  liył  synem 
kołodzieja  z  Biecza. 

L  a  p  1  a  c  e  Piotr,  sławny  matematyk,  był  synem  wieśniaka. 

Libelt  Karol,  filozof,  ł)ył  synem  szewca. 

Livingston  Dawid,  sławny  podróżnik,  ł)ył  robotnikiem 
w  rękodzielni  bawełny  w  Blantyre  mieście  swojem  rodzinnem. 

Linde  Samuel  Bogumił,  był  synem  ślusarza  z  Torunia. 

Luter  Marcin,  reformator,  był  synem  górnika. 

M  a  n  t  e  g  n  a  Andrzej ,  sławny  malarz,  był  za  młodu 
pastuchem, 

Marcinkowski  Karol,  literat,    był  synem  szynkarza. 

Marlove,    angielski  poeta,  był  synem  szewca. 

Mendelsohn  Mojżesz,  niemiecki  filozof,  był  kupcem 
żydowskim. 

Mendelsohn  Feliks,  muzyk,  był  synem  murarza  i  sam 
zajmował  się  dawniej  murarstwem. 

Mełanchton,  reformator,  Ijył  synem  puszkarza. 

Mierzwiński  Whidysław,  pierwszy  tenor  dzisiejszy, 
był  podmajstrzym  murarskim  w  Warszawie. 

Molier  Jan  Baptysta,  sławny  komediopisarz  francuzki, 
był  synem  tapicera,  a  sam  ł)ył  za  młodu  królewskim  ka- 
merdynerem. 


731 


O  p  e  ć  Baltazar,  tłóniacz  żywota  Pana  Jezusa,  był  synem 
piekarza,  a  siostra  Jego  była  za  garbarzem  w  Krakowie 
z  początkiem  XVI  wieku. 

Orjani,  sławny  astronom,  Inł  synem  murarza. 

Orłowski  Aleksander,  sławny  rysownik  i  malarz,  był 
synem  szynkarza. 

Munkaczy,  jeden  z  najsławniejszycli  dzisiejszych  ma- 
larzy, był  za  ndodu  najpierw  Stolarczykiem,  potem  pomocni- 
kiem lakierniczym  i  malował  z  wierzełiu  domy  w  swojem 
rodzinnem  miejscu  Munkacz  na  Węgrzech. 

Rauch,  sławny  berliński  rzeźbiarz,  był  kamerdynerem 
królowej  Ludwiki. 

Richard  son  Samuel,  angielski  pisarz,  był  drukarzem. 

Rosa  Salwator,  sławny  włoski  malarz,  miedziorytnik 
a  zarazem  uzdolniony  poeta  satyryczny  i  muzyk,  urodzony 
w  roku  1605  koło  Neapolu,  wstąpił  najpierw  do  klasztoru, 
ale  go  mnichy  wypędziły  dla  zbytniego  zamiłowania  do  mu- 
zyki; opuściwszy  klasztor  należał  za  młodu  do  bandy  roz- 
bójników i  dlatego  lubił  później  jak  został  malarzem  ma, 
lować  same  burze  na  morzu,  dzikie  widoki  i  rozbójników. 

Rousseau  Jan  Jakub,  pisarz  francuzki  i  tilozof  był 
synem  zegarmistrza,  a  sam  był  na  nauce  u  miedziorytnika- 
od  którego  uciekł  i  był  służącym  u  hrabi  Gouvon,  zkąd  także 
uciekł,  ]>y  się  nauczyć  łaciny,  matematyki,  filozofii  i  muzyki. 

Sachs  Hans,  sławny  poeta  niemiecld,  był  dawniej 
szewcem. 

A  n  d  r  e  a  d  e  1  S  a  r  t  o  sławny  malarz  włoski  z  czasów 
Rafaela,  był  synem  krawca. 

Schliemann,  sławny  dzisiejszy  archeolog,  za  młodu 
był  kupczykiem. 

Smól  et  Grzegorz,  angielski  pisarz,  był  cyrulikiem. 

Sokrates,  sławny  filozof,  był  synem  akuszerki. 

Spinoza,  filozof,    za    młodu    szlifował  szkła  optyczne. 

Stefę n son  Grzegorz,  ur.  1781,  wynalazca  lokomotywy, 
był  synem  ubogiego  palacza  maszynowego, 

Syktus  V.  papież,  był   pastuchem   i   synem    ogrodnika. 

Szekspir  William,  największy  dramaturg,  był  woźnicą 


732 


potem  aktorem,  ojciec  jego  był  najpierw  rę.kawicznikiem 
j)otem  rzcźnikiem,  nakoniee  handlarzem  wełny. 

Szymon  z  Aten,  był  za  młodu  szewcem. 

Ticłiaczek,  słynny  tenor  operowy,  był  za  młodu 
kuśnierzem. 

Thimonnier  Bartłomiej,  wynalazca  maszyny  do  szy- 
cia, był  dawniej  krawcem,  a  ojciec  jego  farbiarzem  z  Lionu. 
Urodzony  w  r.  17!).');  maszynę  do  szycia  wynalazł  w  r.  1829, 
a  patent  na  nie  pozyskał  w  r.  1830. 

Winkelmann  Jan,  sławny  historyk  sztuki,  był  sy- 
nem szewca. 

Zimo  r  o  w  i  c  z  Szymon ,  poeta,  b}'ł  synem  murarza, 
a  Bartłomiej  był  synem  kamieniarza. 


Źródła. 

Do  pracy  niniejszej  staraliśmy  się  zużytkować  wszystkie 
znane  nam  i  przystępne  materiały,  jakie  się  tylko  do  tego 
przedmiotu  odnosić  mogły.  Dla  interesujących  się  tym  przed- 
miotem chcemy  tu  najważniejsze  dzieła  z  których  czerpaliśmy 
wymienić.  I  tak: 

Dzieła  wszystkie  Wawrzyńca  Suro  wie  cki  ego,  mia- 
nowicie: O  upadku  przemysłu  i  miast  lo  Polsce  i  TJiragi 
o  cechach;  Franc.  Ksaw.  Giżyckiego:  Wiadomość  o  stanie 
handlu  i  przemysłu  w  Polsce  u-  uńekach  dawniejszych.  Stani 
sławów  1846;  Fr.  J.  Jekels:  PohlensHandelsgeschichte,  Wien 
1809;  W.  Aleks.  Maciejowskiego  wszystkie  dzieła,  Łu- 
kasza Gołębiowskiego:  Lud  polski,  Domy  i  Dwory ^ 
f/ry  i  zabawy,  i  Ubiory  w  Polsce,  Warszawa  1830 — 1836. 
Ks.  Ki  to  wic  z  a:  Opis  obyczajów  i  zwyczajóir  za  panowa- 
nia Augusta  III,  i  Pamiętniki  do  panoioania  Stanisława 
Augusta;  Aleksandra  Makowieckiego:  Przemysł  i  rze- 
miosła u  nas  za  daicnych  czasów,  Wa.vszsiwa,  1876;  Jędrzeja 
Moraczewskiego:  Starożytności  polskie  2  tomy  Poznań 
1842 — 1852;  Michała  Balińskiego  i  Tymoteusza  Lipiń- 
skiego: Starożytna   Polsica  3  tomy  Warszawa  1843—1846; 


733 

Tomasza  Świeckiego:  Opis  starożytnej  Polski  2  tomy 
Warszawa  181G ;  Aleksandra  Wejnerta:  Starożytności 
Warszaicy  G  tomów;  Tadeusza  Czackiego:  O  Uteioskich 
i  poZs.t/c/<pm;mc/«  2  tomy  Warszawa  1800 — 1801,  (dzieło  bar- 
dzo ważne);  wszystkie  dzieła  Joacłii ma  L  e  ł  e  w  e  1  a,  G  w  a  g-  n  i  n  a , 
Długosza,  Marcina  K  r  o  m  era,  R  z ą  c  z y  ń  s  k i  e g  o,  Hiero- 
nima Łabęckiego,  K  u  b  a  1  i :  Handel  i  przemysł  za  czasów 
Stanisłaiva  Augusta,  Kraków  1872  (mała  broszurlca) ;  Niem- 
cewicza: Pamiętniki  o  daicncj  Polsce  6  tomów  i  Podrózit 
historyczne  po  ziemiach  polskich ;  Rastawieckiego  Edwar- 
da iPrzezdzieckiego  Alełs.sandra :  Wzory  sztuki  średnio- 
wiecznej w  Polsce,  o  tomy  Warszawa  1853  (ważne  dzieło); 
Aleksandra  Przezd  zieckiego:  Życie  domoice  Jadwigi 
i  Jagiełły,  Warszawa  1854  z  rejestrów  skarbowych  z  łat 
1388  do  1417,  bardzo  ważne  dzieło;  Rachunki  Dęci  us za 
wydatków  króla  Zygmunta  Augusta,  drukowane  w  Pamiętniku 
warszawskim  z  roku  1815;  Pachnnki podskarhstwa  liteicskiego 
z  czasów  Jana  Kazimierza  z  lat  1048 — 16o2  wydane  przez 
Eustachego  hr.  Tyszkiewicza  w  Wilnie  w  r.  1855  z  współ- 
czesnego rękopisu;  Rachunki  podskarbiowskie  z  czasów 
Stefana  Batorego,  wydane  przez  Pawińskiego.  (Wszystkie 
te  rachunki  są  nader  ważnym  materiałem  dla  tego  przed- 
miotu) ;  Adama  N  a  r  u  s  z  e  w  i  c  z  a  i  Jędrzej  a  M  o  r  a  c  z  e  w- 
skiego:  Historia  polska  i  Źródła  dziejotae,  wydane  przez 
Aleksandra  Jabłonowskiego  i  Pawińskiego  Adolfa ; 
Bolesława  P  o  d  c  z  a  s  z  y  u  s  k  i  e  g  o :  Przegląd  starożytności 
krajo loych  ;  Ks.  Marczyńskiego:  Opisanie  guhernii  po- 
dolskiej \  Józefa  Łukaszewicza:  Opis  miast  iiosi,iom(yw 
2  i  Opis  kościołóio,  tomów  3;  Edwarda  Raczy  ńs  s  ki  ego: 
Wspomnienia  Wielko pohki,  2  iomy  Poznań  1842 — 43;  Lach- 
nickiego:  Statystyka  gubemii  litewsko-grodzieńskiej,  Wilno 
1817;  Tadeusza  Korzona:  Wewnętrzne  dzieje  Polski  za, 
Stanisława  Augusta,  szczególnie  tom  II  wydany  w  Krakowie 
1883  dostarcza  wiele  ciekawego  materiału  do  historii  prze- 
mysłu Polsce  lecz  tylko  za  czasów  Stanisława  Augusta;  Opi- 
sanie Galicii  przez  Ks.  Siarczy ński ego ,  drukowane 
w    dodatku    tygodniowym    do    gazety    licoicskiej   z    r.  1857 ; 


734 


Wi  śl  ick  i  ei^o:  Opis  królestwa  'polskiego,  3  tomy;  Kuro- 
\)  a  t  II  i  c  k  i  e  :;•  o  :  (leogrnfia  Gallcii  z  r.  1 786  (dziełko  ciekawe 
fo  do  przemysłu  w  ({alicii  pizy  końen  XVIII  wieku ;  Karolu 
Sclimedesa  pułkownika  jeneralnego  sztabu:  Geografisch- 
statistlsche  Ubersichł  Galizieiis  und  der  Bukowina,  Lemberg 
IHdl)^  dzieło  ważne  do  ])rzemysłu  Galicii  w  połowie  XIX 
wieku  ;  F.  K  o  z  ł  o  w  s  Iń.  i  e  g"  o ;  Rys  statystyki  Europy  ;  Igna- 
cego JałvO  wi  ecłii  ego:  Ohser wacie  geognosłyczne,  Krzy- 
sztofa K 1  u  k  a :  O  rzeczach  kopalnych;  Hieronima  Łabęcki  ego : 
Górnictwo  iv  Polsce,  opis  kopalnictwa  i  hutnicłtca.  polskiego 
Warszawa  1841  2  tomy  (ważne  dzieło);  Józefa  Osin 
s  ki  ego:  Opis  polskich  źdaza  fabryk,  Warszawa  1782; 
Pohlens  Ende  von  Sirisa^  Warschau  1773  (ważne  dzieło, 
właściwe  nazwislio  autora  jest  August  Sadeback) ;  Wiado- 
mości o  magistratach  polskich:  Wincentego  Smoniew- 
skiego  i  Karola  Mech  erzyiiski  ego;  Gazeta  lwowska 
z  pierwszych  lat  mianowicie  z  roku  1811,  mieści  w  sobie 
bardzo  cenne  artykuły  B  r  e  d  e  t  z  k  i  e  g  o  superintendenta  lwow- 
skiego, w  których  daje  nam  przegląd  istniejących  około  roku 
1810  fabryk  w  Galicii.  Kurier  litewski  z  końca  XVIII  wieku; 
Dziennik  handlowy  icarszaicski  od  r.  1786 — 1794;  Pamiętnik 
historyczno -polityczni/  od  r.  1782 — ^1792  wychodził  w  War- 
szawie ;  Sebastiana  Dembowskiego:  O  fabryce  sukiennej 
krakowskiej  r,  1791;  Węgrzecki  Stanisław:  O  profesiach 
i  pi'ofesionistach,  Wasszawa  r.  1810:  Ebert  Jan  Jakub: 
Początki  cehiiej szych  kunsztów  i  umiejętnością  Kraków  r.  1808. 
Makowiecki  Aleksander:  O  cechach  w  Polsce.  Wszystkie 
dzieła  i  rozprawy:  Fr.  M.  Sobieszczausliiego  mianowi- 
cie jego:  Wiadomości  historycz)ie  o  sztukach  pięknych  lo  da- 
lonej  Polsce,  tomów  2;  Rastawi eckiego  Edwarda  bardzo 
szacowne  wszystkie  dzieła  i  rozprawy  mianowicie:  Słownik 
malarzy  polskich  3  tomy ;  Ambrożego  Grabowskiego 
wszystkie  dzieła  nader  ważne ;  Władysława  Ł  u  s  z  c  z  k  i  e  w  i- 
cza  Podróże  po  Polsce ;  Szulca,  Zolln  era,  Kohla,  Ber- 
nouilliego,  Br  e de  tz ki  ego,  Coxa  i  t.  d.  Yolumina  le- 
gum ;  monografie  różnych  miast  i  kościołów  dostarczają  czę- 
stokroć  wiele   materiału  do  tego   przedmiotu,  z  lvtórych  naj- 


735 

ważniejsze  wymieniamy:  Józefa  Łukaszewicza:  Opis  miasta 
Poznania,  może  służyć  za  wzór  wszystkim  monografiom,  jak 
je  pisać  należy;  Krakowa:  Ambrożego  Grabowskiego,  Mą- 
czyńsldego,  Essenweina,  kościoły  krakowskie  Pruszcza,  AYurz- 
bacha,  Bandtkiegp,  Łętowskiego  (katedra);  Liooica:  Zu- 
brzyckiego, Zimorowicza,  Chodynieckiego,  Józefowicza,  Raspa ; 
Gdańska:  Hirscha:  Danzigs  Handels  und  Geioerbegeschichte 
unter  der  Herrschaft  des  dentschen  Ordens  Leipzig  1858, 
dzieło  znakomite;  dzieła  Grałatlia,  Loscłiina,  Weinreicba: 
Danziger  Chromik;  Tb.  Bertling:  Die  Ban-  und  Kttusł- 
denkmaler  des  La)>dkreises  Daiizig.  Danzig  1885  z  ilustra- 
ciami;  Warszawi/ :  Sobieszczańsłciego,  Gołębiowskiego,  Wej- 
nerta,  Jarzemsl^iego,  Frydryka  Szulca;  Wilna:  Kraszewskiego, 
Micbała  Balińskiego,  Kirkora;  Przemyśla:  Hausera,  Anatola 
Lewickiego,  ks.  Siarczyńskiego,  Micbny;  Sambora,  Kozienic 
i  Jarosławia  :  ks.  Siarczyńskiego ;  Tarnoica  :  Balickiego  i  Wa- 
lerego Eljasza  w  Album  liapperswilskim  z  r.  1876;  Sando- 
mierza: Balińskiego  i  Jana  Nep.  Chądzyńskiego;  Łoioicza, 
Płocka  i  Pułtuska:  W.  H.  Gawareckiego ;  Łodzi:  Flatta 
Oskara;  Łucka,  Krzemieńca  i  Równego:  Jerzego  T.  Stec- 
kiego;  Żółkwi,  Brodów,  Stanisławowa,  Bticzacza  i  Oleska; 
ks.  Sadoka  Barącza;  Lublina:  Sierpińskiego  i  Antoniego  Wie- 
niarskiego;  Kiecka:  J.  Dydyńskiego;  Kobylina:  Józefa  Łu- 
kaszewicza (Opis  miast):  Łomży:  Leona  llzeczniowskiego ; 
Dolska :  J.  Jabczyńskiego ;  Bydgoszczy ;  ks.  Polkowskiego ; 
Kołomyi:  Leopolda  Wajgla;  Leszna:  E.  Pfluga  i  Karwow- 
skiego ;  Mińska :  Syrokomli  (w  Tece  wileńskiej)  ;  Nieświeża : 
Syrokomli  (Kondratowicza;  Oświęcimia:  Gątkowskiego ;  Wi- 
lanowa: Hipolita  Skimborowicza ;  Podole,  Wołyń  i  Ukraina: 
Aleksandra  Przezdzieckiego ;  Wołyń:  Steckiego;  Opis  obiaodu 
boreckiego:  Emila  Kierskiego ;  Opis  ziemi  dobrzyńskiej 
i  ziemi  wyszogrodzkiej :  W.  H.  Gawareckiego;  Księga  ziemi 
czerskiej,  Sądeczyna:  Szczęsnego  Morawskiego;  Opis  po- 
wiatu radomskiego:  ks.  Siarczyńskiego  Franciszka,  wydał 
z  rękopisu  Tymoteusz  Lipiński;  Zabytki  Gniezna,  Kru- 
szicicy  i  Krakoica:  Józefa  Łepkowskiego ;  Opisanie  Galicii : 
Stupnickiego ;    Gescliichte   der   Stadt    Mysio witz   von  Lustig ; 


736 


GeschicJite  dns  Harzogthuins  Teschen  von  Albin  Heinrich,  Te- 
schen  1818;  Zernecke:  T/iomische  Chronik  z  przeszłego 
wieku;  Geschlchte.  von,  Thorn  v(»n  J.  Wernicke  i  Beitriige 
zH.r  GeschicJite  der  Stadt  Tliorn  von  Dr  Ernst  Kestner 
(188/]);  także  Monoijrajia  Torunia:  J.  Buszczyńskieg'0  To- 
ruń r.  1884  Breslau  von  Klose,  Gesc/iićhłe  der  Stadt  Breslan 
von  Eschenloer;  Griinhag-en:  Bredau  nntur  den  Piasten  i  Die 
Kunstdenknifde  der  Stadt  Breslau  von  Hans  Lutsch,  Breslau 
188G  i  t.  d.  Encyklopedia  do  krajoznawstioa  Galicii:  Anto- 
niego Schneidera;  Duża  Encyklopedia:  Orgielbranda  w  28 
tomach;  Słownik  r/eograjii  powszechnej :  Romana  Lisickieg^o 
i  Wojciecha  Szymanowskiego.  Wreszcie  różne  katalogi  wy- 
staw starożytności  we  Lwowie,  Krakowie  i  Warszawie;  Opis 
wystawy  toyrohów  rękodzielnych  i  płodów  rolniczych  v:  War- 
szawie z  r.  1857,  bardzo  ważny  co  do  przemysłu  w  króle- 
stwie polskiem  w  pierwszej  połowie  XIX  wieku;  katologi 
różnych  wystaw  przemysłowych  jakoteż  prywatnych  lub  ]ni- 
blicznych  zbiorów^,  z  których  jednali  nie  wiele  korzystać  się 
dało,  gdyż  te  po  największej  części  nieumiejętnie  są  zreda- 
gowane, a  autorowie  ich  posługują  się  ogólną  i  wprawdzie 
wygodną  ale  mniej  pouczającą  formułką:  „wyrób  krajowy", 
wnosząc  zapewne  z  tego,  że  wyrób  oznaczony  jest  polskim 
napisem  lub  herbem,  który  z  rozlś:azu  właściciela  lub  według 
jego  zamówienia  tak  samo  mógł  być  i  zagranicą  przez  obcych 
fabryliantów  lub  rękodzielników  wykonany,  ale  gdzie,  przez 
kogo  i  kiedy  jaki  przedmiot  „wyrób  krajowy"  był  wykonany, 
tegoby  napróżno  szukać  w  naszycłi  katalogach  redagowanycli 
przez  ludzi,  chcących  uchodzić  za  uczonycli ;  nie  wymieniamy 
tych  katalogów  po  nazwisku,  bo  je  każdy  i  tak  zna;  toteż  w  wy- 
borze przedmiotów  przez  katalogi  podobne  cytowanych  byliśmy 
bardzo  ostrożni.  Jedyny  umiejętnie  zredagowany  był  katalog  loy- 
stawy  starożytnej  lo  Warszawie  z  r.  1850,  toteż  wartość  jego 
podnosimy  na  tem  miejscu.  Podobnie  umiejętnie  zredagowane 
katalogi  zljiorów  w  Polsce  ułatwiłyby  niezmiernie  wyszukanie 
materiału  do  historii  przemysłu  i  sztuki  w  dawnej  Polsce. 

Pożyteczne  w  tym  przedmiocie  obce  dzieła  dla  później- 
szego badania  szczególnie  co  do  liistorii  przemysłu  w  obcych 


737 

krajach,  z  których  po  części  czerpaliśmy,  mogą  być:  Falkę: 
Astetik  des  Kunstgewarbes  Leipzig  1884;  Die  Kunst  im  Hause 
i  ZU7'  Kultur  und  Kunst;  Bruno  Bucher;  Reallexikon  fur 
Kunstgeicerbe  Wien  1883;  teg-oż:  Geschichte  der  technischen 
Kunste ;  tegoż :  Die  Kunst  im  Handwerk  Wien  1870  (obaj 
ci  autoroA^ie  o  polskich  wyrobach  prawie  nic  nie  wspomi- 
nają). Herman  Weiss:  KostUmkunde  Handhuch  der  Ge- 
schichte^ der  Traclit,  des  Baues  und  des  Gerdthes  der  Yolker 
des  Aiterthums  his  avf  die  Gegenicart.  Dawniejsze  wydanie 
Stuttgart  r.  185G,  noAvsze  r.  1883,  bardzo  ciekawe  dzieło, 
gdzie  nietylko  o  sukniach  i  strojach,  ale  i  o  broni  i  rozmai- 
tych narzędziach  jest  wiadomość  podana.  Klemm:  Allge- 
meine  Culturgeschichte  10  tomów  Leipzig  1854,  dzieło  to  nader 
pracowite  i  nader  ważne.  Tegoż  autora  także  bardzo  ważne  dzieło 
jest:  Werkzeuge  und  W  uff  en  1858.  BockFr.;  Geschichte  der 
liturgischen  Gewlinder  des  Mittelalters,  Bonn  1859,  3  tomy; 
tegoż:  Uber  Gewerbe  1862.  Dr  Eyc:  Kunst  und  Leben  der 
Yorzeit,  Niirnberg  1885;  DrH.  Bliimner:  Das  Kinstgeioerbe 
im  Alterthum  Leipzig  1885  3  Bandę;  Dr  Bliimner:  Die 
geioerbliche  ThUtigkeit  der  Yolker  des  klassischen  Aiterthums 
Leipzig  186U;  tegoż  autora:  Das  Kunstgeioerbe  im  Alterthum 
Leipzig  1884  i  tegoż  autora:  Technologie  und  Terminologie 
der  Geicerbe  und  Kunste  bei  den  Griechen  und  Romern  3 
tomy  Lipsk  1875 — 1884.  Schorn:  Die  Textilkunst  Leipzig 
1885;  Se m  per  Gottfried:  Der  Stil  2  tomy  Miinchen  1878 
dzieło  nader  cenne;  Marąuard:  Frivatleben  der  Romer 
najlepsze  dzieło  o  wyrobach  metalowych  w  starożytności; 
O.  Jahn:  Die  Wasensammlung  des  Kónigs  Ludwig,  Miin- 
chen 1854;  La  u:  Griechische  Wasen  Leipzig  1878.  Wszystkie 
dzieła  Schliemanna;  M  i  1  c  h  o  f  e  r :  Die  Anf  lingę  der  Kunst 
in  Griechenland  Leipzig  1883;  Kirchenschmtik  herausgegeben 
von  Laib  et  Schwarz;  Stuttgart  przeszło  20  tomów,  dzieło 
nader  ważne  co  do  aparatów  kościelnych;  Das  Bronsealter 
von  Nilson,  deutsch  von  Mestorf  1863;  Das  Steinaltcr,  oby- 
dwa bardzo  ważne  dzieła;  Biichsenschutz:  Die  Hatipt- 
statten  des  Geiverbfleisses  im  klassischen  Alterthume,  Leipzig 
1869 ;  Karmarsch  &  Heeren:  Handbuch der Geioerbekunde 

47 


738 

m  alphahetischer  Ordnung  3  tomy  Prag'  18G3;  Dr  Alvin 
S  c  h  u  1 1  z :  UrJcundliche  Geschichłe  der  Breslauer  Maler-Innung, 
Breslau  18G6;  S  cli  ul  t  z  Alvin:  Sc/desiens  Kunstlehen  vom. 
XIII  bis  XVIIIJahrhundert,  Breslau  1871— 1872 :  Schultz 
J.  C :  liber  alterthumlicJie  Ge(/enstande  der  bildenden  Kunst 
in  Danzig  1841;  Fri  ederichs:  Kunst  nnd  Industrie  im 
Alterthum ,  Dusseldorf  1871 ,  bardzo  ważne  dzieło;  Ber- 
lepsch:   Systematische    Gewerbe ;    Schlesiens   Yorzeit   i  inne. 

Inne  nie  wymienione  tutaj  źródła,  z  których  czerpa- 
liśmy, wymieniamy  w  tekście  gdzie  teg'o  było  potrzeba.  Nie 
chcieliśmy  przy  każdej  z  wymienionych  w  tekście  fabryce 
podawać  źródeł,  z  których  czerpaliśmy,  by  dzieła  zbytecznie 
w  czytaniu  nie  utrudniać  i  nie  rozszerzać  g-o  tym  sposobem 
o  trzy  a  może  i  więcej  razy  tyle,  zresztą  dla  przemysłowców 
i  szerszego  koła  czytelników  podawanie  źródeł  bez  znaczenia ; 
tym  podajemy  tylko  sam  rezultat  naszych  długoletnich  ba- 
dań, dla  uczonych  zaś  wystarczy  podanie  źródeł  na  końcu 
sumarycznie,  bowiem  prawdziwie  uczeni,  którzy  z  przedmiotem 
tym  są  obznajomieni,  poznają  i  tak,  z  którego  źródła  co  czer- 
pane zostało,  (zresztą  nie  chcielibyśmy  drugim  niepowołanym 
pisarzom  ułatwiać  roboty,  by  się  nie  powoływali  z  drugiej 
ręki  na  źródła  przez  nas  przytaczane,  nie  zaglądając  wcale 
do  oryginalnych  źródeł). 

Nie  mamy  bynajmniej  pretensii  uważać  pracy  tej  za 
skończoną ;  chcieliśmy  tylko  zrobić  początek  i  nakreślić  szkic, 
który  może  późniejszym  badaczom  na  tern  polu  posłużyć  do 
wypracowania  dzieła  gruntowniej szego  i  więcej  wyczerpu- 
jącego. Wiadomo  bowiem  każdemu  badaczowi  na  tem  polu, 
jak  trudnem  jest  zebranie  materiałów  do  napisania  podobnego 
dzieła  w  braku  poprzedników  i  że  praca  taka  z  natury  rze- 
czy, pomimo  najgorliwszych  i  najskrzętuiejszych  poszukiwań 
tylko  uzupełnianą,  lecz  nigdy  zupełnie  skończoną  być  nie 
może,  a  to  z  powodu  braku  dokładnych  i  wyczerpujących 
monografij  miast  naszych  i  z  powodu  zaniedbania  tego  przed- 
miotu w  liistorii  polskiej.  Dotychczas  bowiem  zaledwie  Po- 
znań, Kraków,  Warszawa,  Wilno  i  Sądeczyzna  znalazły  swo- 
ich liistoryków  w  osobach :  Józefa  Łukaszewicza,  Ambrożego 


739 

Grabowskiego,  Łukasza  Grołębiowskiego ,  Sobieszczańskiego, 
Wejnerta,  Kraszewskiego,  Michała  Balińskiego  i  Szczęsnego 
Morawskiego.  Inne  miasta  nie  wyjmując  nawet  Lwowa,  na- 
próźno  czekają  na  wyczerpujące  monografie  swoje,  bo  istnie- 
jących monografij  wiehi  miejscowości  żadną  miarą  za  wy- 
czerpujące uważać  nie  można,  a  dopóki  tychże  opartych  na 
zbadaniu  miejskich  archiwów  posiadać  nie  będziemy,  nie  mo- 
żemy nawet  myśleć  o  dziele,  któreby  nam  przedstawiało  do- 
kładny obraz  stanu  przemysłu  w  dawnej  Polsce.  My  zrobi- 
liśmy, naco  nas  stać  było,  niechaj  drudzy  posiadający  wię- 
cej erudycii,  pracę  tę  z  pożytkiem  dla  nauki  uzupełniają. 


SPIS  TREŚCI. 


Str. 

Wstęp 5 

Adamaszek      ....  48 

Adamaszkowe  obicia      .  49 

Agniiski 49 

Aksamit 50 

Apteki 50 

Arasy 55 

Arsenały 55 

Atłas 57 

Atrament 58 

Baje 58 

Bilary 59 

Bilety  wizytowe        .     .  59 

Blacliarnie       ....  60 

Blecłiy 61 

Bomby       61 

Broń 61 

Bronz 74 

Browary 75 

Bruki 76 

Budownictwo  ....  76 

Bulion 105 

Bułki 105 

Burki 105 

Cechy  rzemieślnicze      .  106 

Cegły  torfowe      .     .     .  129 

Cegielnie 130 

Ceraty 132 

Cłileb 132 

Cłiustki  francuzkie   .     .  133 

Chustki  jedwabne     .     .  134 

Chustki  posp.  i  wełniane  134 

Cieśle 134 

Cukrownie  i  Cukiernie  135 

Cybuchy 140 

Cykoria 140 


str. 

Cynkowe  huty     .     .     .  141 

Cynkografia     .     .     .     .  141 

Czapki 142 

Czcionki  drukarskie      .  142 

Czekany 142 

Czekolada        .     .     .     .143 

Dachówki 144 

Dekoracie  teatralne .     .  145 

Derki 148 

Drelichy 148 

Druciane  rzeczy  .     .     .  148 

Drukarnie 148 

Drut 159 

Dywany 160 

Dzwony 160 

Emalie 160 

Fajans 161 

Fajki 167 

Farbiarnie       .     .     .     .  168 

Farby  chemiczne      .     .  168 

Figury  gipsowe  i  wosk.  168 

Flanele 168 

Folusze 169 

Fortepiany      ....  169 

Garbarnie 169 

Garncarstwo    .     .     .     .  172 

Gips 180 

Gisernie 180 

Gisernie  czcionek  druk.  180 

Gisernie  działowe     .     .  181 

Gobeliny isi 

Gonty 194 

Gorsety 194 

Gorzelnie 194 

Grzebienie 199 

Guziki 200 


742 


Str. 

Gwoździe 200 

Hafciarstwo     ....  201 

Hałunowa  kuźnica    .     .  209 

Hamernie 209 

Harapy 209 

Huty 209 

Jedwab 209 

Jedwabne  materie     .     .  210 

Jedwabne  obicia       .     .  212 

Jedwabne  wyroby     .     .  212 

Jedwabne  chustki     .     .  212 

Igły       .     =     ....  212 

Instrumenta  fizyczne      .  214 

Instrumenta  chirurgiczne  215 

Instrumenta  muzyczne  .  215 

Introligatorstwo   .     .     .  224 

Jubilerstwo      .     .     .     .  229 

Juchtowe  skóry  .     .     .  229 

Kadzidło 229 

Kafle 229 

Kalafonia 234 

Kalosze 234 

Kamienie  młyńskie  .     .  235 

Kamlotarnie    .     .     .     .  235 

Kapelusze        ....  235 

Karabele    .     ....  237 

Kartofle 237 

Karty  do  gry      .     .     .  237 

Kasza 242 

Kawa 242 

Kawiar 243 

Kitajki 243 

Kobierce 243 

Koce 248 

Kołdry 248 

Kompasy     i     narzędzia 

astronomiczne  .     .     .  249 

Konwi  sarze      .     .     .     .  250 

Kopalnie 250 

Korki 262 

Koronki 262 

Koszyki 264 

Kosy  i  sierpy      .     .     .  264 

Kotlarnie 265 


str. 

Kożuszki 267 

Krawiectwo     .     .     .     .  267 

Kreda 267 

Krochmal 267 

Kule 268 

Kuśnierstwo    .     .     .     .  269 

Kuźnice 271 

Kwas  siarczany  .     .     .  274 

Kwiaty  robione    .     .     .  274 

Lak 274 

Lakier 274 

Lampy  i  latarnie      .     .  275 

Litografia 275 

Ludwisarnie  i  wiercalnie 

dział 275 

Lutrowanie  ałunu     .     .  280 

Łaźnie 280 

Łucznicy 281 

Machiny  do  rzucania  po- 
cisków      282 

Machiny  parowe       .     .  282 

Machiny  hidrauliczne    .  283 
Machiny  do  czyszczenia 

stawu 283 

Machiny  do  latania       .  283 

Machiny  do  wiercenia  .  283 
Machiny  do  zdobywania 

twierdz 283 

Maszyny  gospodarskie  .  284 

Majoliki 284 

Majstersztyki  ....  285 

Makaty 297 

Malarze  fresków  i  ścienni  299 

Maskarnicy     .     .     .     .  317 

Maszty  okrętowe      .     .  318 

Materie  złotolite  ,     .     .  318 

Meble 318 

Medalierstwo  .     .     .     .318 

Mennice 326 

Miechownicy   ....  336 

Miecznicy 337 

Miedziane  i  mosiężne  wyr.  338 

Miniatury   .     .  '.     .     .  338 

Miodowarstwo      .     .     .  356 


743 


Str. 

Młyny 358 

Mosiądz 3G3 

Mozaiki 363 

Mundury 367 

Munsztuki        ....  368 

Murarstwo        .     .     .     .  368 

Muśliny 370 

Mydło  ^ 370 

Naczynia  drewniane      .  371 

Naczynia  kamienne       .  371 

Naczynia  kuchenne  żel.  371 

Naparstki 371 

Narzędzia  rolnicze    .     .  371 

Nici  " 373 

Nożownicy       .     .     .     .  373 

Obicia 374 

Obuwia 376 

Ocet 380 

Odlewnictwo   ....  380 
Odlewnictwo    pomników 

nagrobowycli    .      .     .  385 

Odlewnictwo  dzwonów  .  392 

Okręty 419 

Olejarnie 421 

Ołowuia 421 

Ołówki 422 

Opony 422 

Ordery        422 

Organy 423 

Ostrogi 432 

Paciorki 432 

Pantofle 432 

Papiernie 432 

Pasamonuicy  .     .     •     .  438 

Pasy  lite 439 

Pasztety 447 

Perfumy 447 

Pergamin 447 

Perkale 448 

Peruki 448 

Piec  wapienny     .     .     .  449 

Piece  żelazne       .     .     .  449 

Piece  kaflowe      .     .     .  449 

Pieczecie 449 


str. 

Pierniki  czyli  miodowniki  450 

Pierścionki      .     .     .     .  451 

Pióra  stalowe       .     .     .  451 

IMóra  damskie      .     .     .  451 

Piwowarstwo  .     .     .     .  451 

Platuerstwo     ....  462 

Płóciennictw^o       .     .     .  475 

Płótna  kolorowe  .     .     .  480 

Pł<)cienne  blecliy      .     .  480 

l^>clloduie 481 

Poduszki  gumlastyczue  481 

Pończochy       .     .     .     .  481 

Pontony 482 

Porcelana 482 

Porcelanowa  ziemia .     .  495 

Postrzygalnie  ....  496 

Potaż 497 

Powozy 498 

Powrozy 501 

Pozłotka 501 

Proch -  502 

Proszek  do  kadzenia     .  503 

Przędzalnie     ....  504 

Przetaki 505 

Przetwory  chemiczne    .  505 

Puder 506 

Pugilaresy       ....  506 

Puklerze 506 

Puszkarnie      ....  506 

Puzderka 507 

Rachunkowa  machina    .  507 

Ramy 507 

Rąbki 508 

Rękawiczki      ....  508 

Resory 509 

Ryngmachery       .     .     .  509 

Różańce 511 

Rury 512 

Rusznikarze     .     .     .     .  512 

Rymarze 513 

Rytownictwo   .     .     .     .  513 

Rzeźbiarstwo  .     .     .     .  514 

Safiany 514 

Saletrzarnie     .     .     .     .  514 


744 


sir. 

Samowary 515 

Sery -'I'* 

Siecie 5  Ki 

Siernki 517 

Sierpy    .     .     .     .     .     .  517 

Sikawki 517 

Siodła  ■ 517 

Sita 51S 

Skałki  do  strzelb     .     .  519 

Skóry 511) 

Skrzydła  orle       .     •     •  519 

Słcrzypee 520 

Śliwki   suszone     .     .      •  520 

Ślusarskie  wyroby    .     •  520 

Słodownie ^^*> 

Smolaruie S-*^ 

Sprzęty  domowe .     .     •  521 

Śrut' 521 

Stal 521 

Stalłe 522 

Statki 522 

Stolarskie    i    snycerskie 

wyroby 524 

Struny 547 

Suknie 547 

Sukno 548 

Świece  woskowe       .     .  5G0 

Świece  stearynowe   .     •  561 

Świece  łojowe      .     .     •  502 

Szabelnie 502 

Szacliy        569 

Szale 570 

Szczotki 570 

Szkapłerze       ....  570 

Szkło 570 

Szkła  kołorowe  i  malowane  579 

Szkoły  rzemieślnicze      •  5S7 

Szliiiernie 58H 

Szpalery 589 

Szpilki 591 

Tabaka  i  tytoń   .     .     •  592 

Tabakierki      ....  594 

Talesy 597 


Tapety  .... 
Tartaki 
Tasiemki    . 
Tkalnie       .     .     . 
Terpentyna 
'['oozydła   i  osełki 
Tolcarsl<:ie  wyroby 
Topnia  srebra  i  złota 
Toporki 


soli 
ałunu 
witriolu 
saletry 


Tortury 
Trykoty      .     . 
Tytoń  \     .     . 
Wapienne  ])iece 
Warcaby 
Warzelnie 
Waizelnia 
AYarzonka 
W^arzonka 
Wata     .... 
Wędliny 
Wędzidła    . 
Winnice 

Włóczki      .     .     . 
Włoki    .... 
Włosiennice     . 
Wodociągi 
Worki   .'     .     .     . 
Woskobójnie   .     . 
Wstążki      .     .     . 
Wyroby      .     .     . 
Wyrzynacze    . 
Zabawki  dla  dzieci 
Zapałki      .     .     . 
Zbiory  .... 
Zbrojownie 
Zduny 


arki 


Zegary  i  ze, 
Złotnictwo 
Złocenie     .     . 
Złoto  malarskie 
Zwierciadła     . 
Żelazo   . 
Źródła  .     .     . 


BOSTON  PUBLIC  LIBRARY 


3  9999  05676  960  5 


-  1'  '%